Julian & Roman Wasserfuhr Running Jazz Jamboree
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
Recenzje płyt jazz Three Fall Julian & Roman Wasserfuhr Jazz Jamboree ‘62 Realize! Running volume 02 ACT Music 2013 ACT Music 2013 Polish Radio Jazz Dystrybucja: GiGi Dystrybucja: GiGi Archives 06 Polskie Radio 2013 Muzyka: ≤≤≤≤≥ Muzyka: ≤≤≤≤≥ Muzyka: ≤≤≤≤≥ Realizacja: ≤≤≤≤≤ Realizacja: ≤≤≤≤≥ Realizacja: ≤≤≤≥≥ A dlaczego by nie trochę inaczej? Chy- Wytwórnia ACT czasem zaskakuje Kolejna porcja nagrań z pamiętnego ba takie pytanie zachęciło młodych nie- niecodziennymi połączeniami. W tym Jazz Jamboree 62. Uzupełnienie albumu, mieckich muzyków do nagrania omawia- przypadku aż tak dziwnie nie jest, bo który ukazał się jako trzeci odcinek serii. nej płyty. w końcu dlaczego trąbka i fortepian nie Ten materiał jest zresztą ciekawszy i lepszy Stworzone przez nich trio składa się mogą prowadzić przyjemnej dla ucha technicznie od zamieszczonego na „trój- z grającego na saksofonie i klarnecie konwersacji? ce”. Przy okazji – trudno dociec, dlaczego Lutza Streuna; Til Schneider występuje I rzeczywiście to robią. Tyle że grają- wydawca nie oznaczył krążka numerem z puzonem, zarówno w partiach solo- cy na pierwszym instrumencie Julian „04”. Ułatwiłoby to fanom poruszanie się wych, jak i w roli basisty, natomiast rytm Wasserfuhr równocześnie odpowiada po cyklu. na perkusji wybija Sebastian Winne. za programowanie, natomiast jego brat, Album rozpoczyna hardbopowy kwin- Czy dadzą radę w tak skromnym skła- Roman, posługuje się w studiu nie tyko tet Andrzeja Kurylewicza (lider grał dzie zainteresować słuchaczy? Już po akustycznym fortepianem, ale też elek- wówczas na trąbce), który przypomina wysłuchaniu otwierającego album na- tronicznymi klawiszami. muzykę legendarnych Messengersów. grania „Nevertheless” można na to pyta- Efekt, przynajmniej przy pierwszym W zespole Kuryla znaleźli się najlepsi mu- nie odpowiedzieć twierdząco. I to nawet przesłuchaniu, jest tradycyjny. Typowy zycy tamtych lat: Jan Ptaszyn Wróblewski pomimo faktu, że na początku perkusji mainstreamowy jazz z nowoczesnymi (w rewelacyjnej formie), Wojciech Karo- nie słychać w ogóle. Dopiero w połowie akcentami. Dopiero kiedy wsłuchać się lak, Roman Dyląg i Andrzej Dąbrowski. odzywają się talerze, a następnie bębny uważniej, okazuje się, że elektronika uzu- W kolejnych utworach słyszymy inne zaczynają wybijać rytm. pełnia naturalne dźwięki. Na szczęście polskie formacje: Swingtet Jerzego Ma- W utworze drugim, tytułowym, dzieje jedynie w tle, podbarwiając je delikatnie, tuszkiewicza, trio Karolaka z Wandą War- się jeszcze więcej. Prawie jakby grał big ale nie burząc wykreowanych przez żywe ską, tradycyjny New Orleans Stompers band. Jest nawet cytat ze „Smoke on the instrumenty brzmień. i big band Jana Tomaszewskiego. Water”. Niby jazz, a i dla Deep Purple W autorskim w większości repertu- Zagranicę reprezentuje węgierskie trio znalazło się miejsce. arze znalazło się też kilka coverów, jak pianisty Attili (nie Atilli, jak podano na Wprawdzie repertuar jest w większo- choćby „Behind Blue Eyes” Townshenda okładce) Garaya i sekstet Vadima Sakuna ści autorski, ale, oprócz wspomnianego czy „Nowhere Man” Lennona i McCart- z ZSRR. cytatu z Purpli, mamy tu także twórcze neya. Ten drugi utwór udał się lide- Największą niespodzianką okazały się potraktowanie utworów Rage Against rom nadzwyczajnie. Szkoda jedynie, że nagrania orkiestry Tomaszewskiego – ze- the Machine („Killing in the Name”), przebojów The Who i The Beatles nie spół imponuje soczystym brzmieniem, Coldplay („The Scientist”) i Nirvany zaśpiewał David Rynkowski, który na utwory są świetnie zaaranżowane, a so- („Lithium”). „Running” z powodzeniem pełni rolę lówki trzymają wysoki poziom. Z kompozycji członków Three Fall wokalisty. Słychać go tylko w dwóch Pojawienie się na rynku serii z jazzo- świetnie brzmi „Chai”. Aż trudno uwierzyć, utworach: „Go On” i „See You Again”. n wymi archiwaliami przyjąłem z entuzja- że nie gra tam żaden instrument strunowy. zmem. Teraz zaczynam dostrzegać nie- Podobnie w „Lithium”. A może nie wszyst- doróbki i pewną chaotyczność projektu. kie instrumenty wymieniono przy nazwi- Wygląda na to, że cykl wystartował, zanim skach muzyków na okładce? n został szczegółowo opracowany. n Grzegorz Walenda Grzegorz Walenda Bogdan Chmura 78 Hi•Fi i Muzyka 2/14 Recenzje płyt jazz Manu Codjia, Dianne Reeves Eric Le Lann Geraldine Laurent, Beautiful Life I Remember Chet Christophe Marguet Concord Music Group 2013 Bee Jazz Records 2013 Looking For Parker Dystrybucja: Universal Music Dystrybucja: CMD Bee Jazz Records 2013 Dystrybucja: CMD Muzyka: ≤≤≤≤≤ Muzyka: ≤≤≤≤≤ Muzyka: ≤≤≤≤≥ Realizacja: ≤≤≤≤≤ Realizacja: audiofilska Realizacja: ≤≤≤≤≤ Troje muzyków uczestniczących w sesji Okładka z kwiatami na czerwonym tle Muzyka wysokiej próby w audiofilskiej gra równo. Żadne nie stara się wysunąć może sugerować, że płytę przygotowano realizacji. Czegóż chcieć więcej? na pierwszy plan. Jedynie saksofonistka, z myślą o Walentynkach. Ale tak nie Tytuł „I Remember Chet” zdradza Geraldine Laurent, czasami dominu- było, bo trafiła do sklepów sporo przed wszystko. W repertuarze głównie utwo- je, ale dzieje się tak głównie dlatego, że świętem zakochanych. Swoją jaskrawość ry wykonywane przez nieżyjącego już gra na instrumencie, z którego słynął zawdzięcza raczej wystrzałowej muzyce, geniusza jazzowej trąbki, Cheta Bakera. Charlie Parker, któremu krążek jest po- skomponowanej przez legendarnych au- Wziął je na warsztat utalentowany wir- święcony. torów i nagranej przez gwiazdorski skład, tuoz tego instrumentu, Eric Le Lann. Repertuar pochodzi od różnych au- z Dianne Reeves na czele. Trębacz ukochał zwłaszcza niższe reje- torów, bo i Parker chętnie korzystał Artystka połączyła różne style: soul, stry, choć zdarza mu się również uderzać z twórczości innych muzyków. O tym, że r’n’b i pop. Wszystko w jazzowych aran- w delikatną nutę, tak jak to robił Baker. sam komponował, przypominają zale- żach, ale takich, które powinny przypaść To właśnie jedna z zalet płyty. Drugą jest dwie trzy ścieżki: „Moose the Mooche”, do gustu również sympatykom muzyki oryginalny skład. „Billie’s Bounce” i „Red Cross”. Sporo rozrywkowej. Są to piosenki dla każdego, Oprócz Lanna na albumie wystąpiło napracował się grający na gitarze Manu kto ceni dobrą muzykę. jedynie dwóch muzyków, ale za to z nie- Codjia, bo z braku perkusisty i basisty Obok utworów autorskich, na „Beauti- codziennym instrumentarium. Na gita- musiał miejscami sam wejść w ich role, ful Life” znalazły się przeboje z repertu- rze gra Nelson Veras, a za niskie rejestry równocześnie improwizując. Christophe aru Fleetwood Mac („Dreams”), Marvina i niekiedy także za rytm odpowiada kon- Marguet może nie miał aż tyle pracy, Gaye’a („I Want You”) i Boba Marleya trabasista Gildas Bocle. Obaj świetnie ale pozostawiono mu sporo miejsca na („Waiting in Vain”). Wśród gości słychać uzupełniają, a czasami prowadzą trąbkę efektowne solówki. Ba, na płytę trafi- mistrza klawiszy i wokalistę, George’a Du- lidera. Mimo braku perkusji świetnie ło nawet jego w pełni autorskie nagra- ke’a, który zmarł kilka miesięcy przed pre- trzymają rytm. nie (kompozycja i wykonanie) – „Day mierą krążka. Do tego fenomenalnie improwizują. Drums”. Krótkie, ale dla miłośników per- W „Satiated (Been Waiting)” udziela Jazzowe standardy, takie jak „Summer- kusji to nie lada gratka. się Gregory Porter. To kompozycja Terri time” i „Love For Sale”, uatrakcyjnią każ- Na płycie przeważa muzyka dyna- Lyne Carrington, która gra w kilku utwo- dy wieczór. W programie krążka znalazł miczna, pulsująca, choć z momentami rach na perkusji, czasami obsługuje synte- się też jeden utwór lidera („Backtime”). łagodniejszymi, by wspomnieć choćby zator i śpiewa w chórkach. Na płycie wy- Na zakończenie, aby nie zburzyć nastro- balladę Vernona Duke’a „April in Paris”. stępuje też inna słynna perkusistka, Sheila ju budowanego od początku utworami Na zakończenie mocny akcent, czyli „Hot E. – ta od Prince’a – a na kontrabasie gra z repertuaru mistrza. Choć trzeba przy- House” Tadda Damerona. Wykonanie na Esperanza Spalding (również wspierająca, znać, że melodia Le Lanna bardzo dobrze tyle atrakcyjne, że nie pogniewałbym się, ostatnio w Gdyni, autora „Purple Rain”). komponuje się z całością. gdyby właśnie ta kompozycja otwierała Napisała dla Reeves utwór „Wild Rose”. I wreszcie ta fenomenalna realizacja! płytę. n Każda piosenka zachwyca mistrzow- Wystarczy zamknąć oczy, aby mieć wra- skim wykonaniem. Nawet dźwięk jest do- żenie obecności w studiu, w którym wła- bry, choć jeszcze nie audiofilski. n śnie odbywa się sesja nagraniowa. n Grzegorz Walenda Grzegorz Walenda Grzegorz Walenda Hi•Fi i Muzyka 2/14 79 Recenzje płyt jazz Laurent Courthaliac Trio Aga Zaryan World Orchestra Pannonica Remembering Live in Gdańsk Jazz Village 2013 Nina&Abbey Universal 2013 Dystrybucja: CMD Parlophone Music Poland 2013 Muzyka: ≤≤≤≤≤ Muzyka: ≤≤≤≤≤ Muzyka: ≤≤≤≤≤ Realizacja: ≤≤≤≤≥ Realizacja: ≤≤≤≤≤ Realizacja: ≤≤≤≤≤ Na okładce pięknie wydanego albumu, Pannonica de Koenigswarter – Brytyj- Sięgałem po ten krążek z pewnymi zawierającego rejestracje audio i wideo (na ka, pochodząca z bogatej rodziny Roth- oporami, nie przepadam bowiem za oddzielnych płytach CD i DVD – repertu- schildów – była patronką muzyków jazzo- projektami w rodzaju „tribute to” czy ar obu wersji różni się jednym utworem), wych związanych ze stylem be-bop. Znała „songbook”. Jednak już pierwsze dźwię- znajdziemy słowa sprawcy całego zamie- dobrze Charliego Parkera i Theloniousa ki „Don`t Let Me Be Misunderstood” szania, Grzecha Piotrowskiego, który tak Monka. O jej związkach z muzykami krą- skutecznie rozwiały wszelkie