Krzysztof Szmańda Za Dużo Analizujemy
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
PAŹDZIERNIK 2019 Miesięcznik internetowy poświęcony jazzowi i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143 Agnieszka Hekiert Soulnation TOP NOTE Atom String Quartet Penderecki Krzysztof Szmańda Za dużo analizujemy Mirosław Carlos Kaczmarczyk Kamila Drabek fot. Kuba Majerczyk Od Redakcji redaktor naczelny Piotr Wickowski [email protected] Liczba dziesięć symbolizuje ponoć nieskończoność i zarazem przyszłość, zatem w związku ze świętowaniem pierwszej okrągłej rocznicy istnienia rozgłośni działa- jącej pod nazwą RadioJAZZ.FM magazyn muzyczny JazzPRESS czuje się uprawnio- ny, by owej przyszłości życzyć. Radiu i zarazem sobie. Nie byłoby bowiem JazzPRESSu, gdyby nie RadioJAZZ.FM. Podobnie jak nie byłoby Bitches Brew, gdyby najpierw nie nagrano (i nie wydano) In A Silent Way. Które to obie płyty najprawdopodobniej nie miałyby racji bytu, gdyby nie jeszcze wcześniej- szy eksperyment z nagraniem Kind Of Blue… Nie wspominając o Woodstocku i jesz- cze kilku innych faktach z historii muzyki czy biografii Milesa. Albo skąd wiedzielibyśmy, że obecnie jazz na wielu rytmicznych odcinkach schodzi na psy, gdyby nie Art Blakey. „Bo Art Blakey był geniuszem rytmu. Tylko tyle i aż tyle. Nic poza samym rytmem go nie interesowało. Nie próbował grać melodycznie, nie stosował kolorystyki, używał bardzo skromnego zestawu perkusyjnego. Ale jego uderzenie było tak charakterystyczne, że nawet laik rozpoznawał je po kilku tak- tach. A dynamika była wręcz legendarna” – pisze Jarosław Czaja. 11 października przypada setna rocznica urodzin lidera Jazz Messengers. To dopiero jest jubileusz! Takiego okrągłego jubileuszu warto życzyć radiu, które gra jazz. Miłej lektury Koncertowo świętowaliśmy pierwszy okrą- gły jubileusz rozgłośni, z której wywodzi się JazzPRESS. Grana na żywo muzyka przy- pomniała, że jedyne w Polsce żywe jazzowe Pierwszy radio – RadioJAZZ.FM – właśnie rozpoczęło dziesiąty rok działalności. Koncert uświet- nił najwięcej obecnie koncertujący na całym świecie polski zespół jazzowy – Marcin Wasi- okrągły lewski Trio, który w tym roku także obchodzi swoją rocznicę – 25-lecia istnienia w niezmie- nionym składzie. jubileusz W sali widowiskowej Bemowskiego Centrum Kultury w Warszawie 4 października zagrali również przedstawiciele najmłodszego po- kolenia polskich muzyków jazzowych – An- drzej Kowalski Quartet. Występy zespołów oprawił swoimi wizualizacjami Andrzej Wąsik. Koncertowi towarzyszyła wystawa fotografii That’s Jazz, Babe Kasi Idźkowskiej. Wspominano, a nawet wygłaszano okolicznoś- ciowe wiersze pochwalne. Dla nikogo z licznie zebranych nie zabrakło rocznicowego tortu. Wydarzenie zostało dofinansowane ze środ- ków Narodowego Centrum Kultury w ramach fot. Piotr Gruchała, Beata Gralewska, Paweł Stradowski Paweł Gralewska, Beata Gruchała, Piotr fot. programu Kultura – Interwencje 2019. 6| SPIS TREŚCI 3 – Od Redakcji 4 Pierwszy okrągły jubileusz 8 – Portrety improwizowane 9 – Art Blakey – 100 LAT 12 – That’s NYC jazz, Babe 13 – Wydarzenia 16 – Płyty 16 Pod naszym patronatem 26 TOP NOTE Atom String Quartet – Penderecki 29 Recenzje Michał Zaborski Quartet – Feeling Earth Michał Urbaniak – For Warsaw With Love Petera Sextet – Flashover Łukasz Pawlik – Long-Distance Connections Dariusz Ziółek – Dialog Dawid Kostka Trio + – Progression Ritual Art Orchestra – Atmosphere Janerka na basy i głosy Tierney Sutton Band – ScreenPlay Kristin Chenoweth – For The Girls Friendly Rich – Friendly Rich Sings For Only The Lonely Maria Chiara Argirò – Hidden Seas Jazz At Berlin Philharmonic IX: Pannonica Akiko / Hamilton / Dechter – Equal Time Pangpang – Kisskiss Pangpang Gary daje jazzu Improwizacje buduje odbiorca Nie ma mowy o odcinaniu kuponów Trzy sposoby na orkiestrę 55 80 Blue Note W poszukiwaniu autentycznej muzyki Blue Note – The Finest In Jazz Since 1939 Recenzje płyt Blue Note Records JazzPRESS, październik 2019 |7 79 – Koncerty 80 Przewodnik koncertowy 92 Inna twarz Johna Zorna 96 Czy to jazz, czy nie jazz? 99 Wielki show Michała 102 – Rozmowy 102 Krzysztof Szmańda Za dużo analizujemy 113 Mirosław Carlos Kaczmarczyk. Nie ma etapów zakończonych 121 Kamila Drabek Nie hamuję naturalnych instynktów 126 – Słowo na jazzowo 126 My Favorite Things (or quite the opposite…) Jazz funerals 129 Złota Era Van Geldera Gitarowe iskierki 131 Kanon Jazzu Jakby grali ze sobą od zawsze 133 Wszystkie drogi prowadzą do Bitches Brew Rok ważnych okrągłych rocznic Milesa. 50 lat In A Silent Way i Bitches Brew 136 – Pogranicze 136 Down the Backstreets Pierwszy „internetowy” klasyk 138 – 10 lat RadioJAZZ.FM 160 – Redakcja F L a : www.jazzpress.pl Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 8| Wydarzenia Portrety improwizowane rys. Jarosław Czaja Jarosław rys. ART BLAKEY – 100 LAT JazzPRESS, październik 2019 |9 Geniusz rytmu Jarosław Czaja [email protected] Dawno temu przeczytałem gdzieś nie stosował kolorystyki, używał zdanie, które utkwiło mi w pa- bardzo skromnego zestawu per- mięci: „Kto kocha jazz, ten wie, że kusyjnego. Ale jego uderzenie było Blakey is King!”. Uważałem wte- tak charakterystyczne, że nawet dy, że to gruba przesada, bo prze- laik rozpoznawał je po kilku tak- cież Art Blakey był „tylko” perku- tach. A dynamika była wręcz le- sistą, a prawdziwymi geniuszami gendarna. Ale uściślijmy, chodzi i wizjonerami, czyli królami, byli o tak zwany drive, czyli intensyw- oczywiście Miles Davis i John Col- ność rytmiczną, a nie o głośność trane. Tymczasem im jestem star- i siłę uderzenia. Bo w porówna- szy, tym bardziej nabieram prze- niu z tym, co słyszymy dzisiaj, konania, że to zdanie jest jak zwłaszcza ze strony machających najbardziej słuszne. Ba, właśnie pałeczkami „zza ucha” drumme- teraz, kiedy we współczesnym jaz- rów rockowych, Blakey grał ci- zie orgiastycznego rytmu jest co- cho i oszczędnie. Ale niezmordo- raz mniej, rola takich perkusistów wanie ofensywnie. Saksofonista jak Blakey powinna być szczegól- Benny Golson stwierdził kiedyś, że nie doceniona. Blakey to najlepszy bębniarz, z ja- Bo Art Blakey był geniuszem ryt- kim kiedykolwiek grał. Trudno się mu. Tylko tyle i aż tyle. Nic poza sa- więc dziwić, że oficjalna dyskogra- mym rytmem go nie interesowało. fia perkusisty – jako sidemana i li- Nie próbował grać melodycznie, dera – liczy ponad 500 płyt! 10| ARTPłyty / Recenzje BLAKEY – 100 LAT Blue Note All Stars Art Blakey urodził się w 1919 roku w Pittsburgu. Ożenił się mając zaledwie 14 lat. Pracował wówczas w hucie i kopalni węgla kamiennego. W dziedzinie muzyki był samoukiem. Na początku zresztą grał na pianinie, a nie na perkusji. Był urodzonym lide- rem, więc szybko dorobił się własnego big-bandu. Kiedy jednak okazało się, że w zespole jest lepszy od niego pianista Erroll Garner, Blakey przesiadł się do bębnów. Jak się szybko okazało, miał wielki talent, więc już w 1939 roku „porwał” go z Pittsburga na sce- nę krajową Fletcher Henderson. W 1944 roku Bla- key grał już w legendarnym bopowym big-ban- dzie Billy’ego Eckstine’a u boku Charliego Parkera i Dizzy’ego Gillespiego. W 1947 roku brał udział w legendarnej sesji nagraniowej Theloniousa Monka dla Blue Note Records, a zaraz potem wy- jechał na dwa lata do Afryki, gdzie obok studio- wania autochtonicznych rytmów interesował się też religią i filozofią. Po powrocie do Nowego Jorku zmienił nazwisko na Abdullah Ibn Buhaina. Wie- lu jego kolegów muzyków zrobiło wkrótce to samo (na przykład Yusef Lateef i Sahib Shihab), ale pa- radoksalnie do nich te nowe nazwiska przylgnęły na dobre, a do niego akurat nie. Słynne nagranie z lutego 1954 roku dokonane w klubie Birdland przez kwintet, w którego skła- dzie znaleźli się obok Blakeya także Horace Sil- ver, Lou Donaldson i Clifford Brown, wbrew temu, co niektórzy piszą, nie było wcale debiutem zespo- łu Jazz Messengers. Pierwotnie grupa występowała pod szyldem Blue Note All Stars, ale sprytny Blakey – wiedząc, że koncert będzie nagrywany, przekupił konferansjera i ten poinformował publiczność, że liderem formacji jest właśnie perkusista. JazzPRESS, październik 2019 |11 Przejęty szyld wkrótce drogi Silvera i Blakeya się rozeszły. Szyld jednak przejął Blakey. Tak naprawdę historia Jazz Mes- O formacji Jazz Messengers, którą kierował per- sengers zaczęła się od pianisty kusista przez następne 30 lat – aż do swojej śmier- Horace’a Silvera, który na sesję dla ci w 1990 roku – można pisać bez końca. Nieustan- Blue Note pod koniec 1954 roku za- ne zmiany personalne były niemal jej wizytówką. prosił Arta Blakeya wraz z saksofo- A mimo to Blakeyowi udało się do końca utrzy- nistą Hankiem Mobleyem, tręba- mać wysoki poziom. Messengersi przedstawiani są czem Kennym Dorhamem i basistą na ogół jako flagowy hardbopowy zespół wytwór- Dougiem Watkinsem. Płyta na- ni Blue Note. Ale na przełomie lat pięćdziesiątych zwana Horace Silver And The Jazz i sześćdziesiątych, w swoim szczytowym okresie, Messengers zyskała wielkie uzna- nagrywali też równolegle dla innych wytwórni. nie, kwintet działał więc nadal, ale Jako przykłady warto wymienić takie pozycje, jak: Art Blakey!!!!! Jazz Messengers!!!!! (1961) dla Impulse!, Jazz Messengers With Thelonious Monk (1957) dla At- lanticu oraz Soul Finger (1965) dla Limelight. Tu ciekawostka, na tej ostatniej płycie wystąpili obok siebie trębacze – Lee Morgan i Freddie Hub- bard. Niewątpliwie jednak formacja Blakeya naj- bardziej kojarzona jest ze znaczkiem niebieskiej nutki. Pod patronatem Alfreda Liona powstały bo- wiem arcydzieła – jak na przykład At The Cafe Bo- hemia (1955), Moanin’ (1959), A Night In Tunisia (1961), Buhaina’s Delight (1963), Mosaic (1961), Free For All (1964), których szanujący się fan