<<

Stanisław Lem to jeden z najbardziej znanych polskich pro- zaików. Jego powieści i opowiadania przetłumaczono na po- nad 40 języków, a hasło Stanisław Lem w serwisie Wikipedia można przeczytać w 69 językach – dialektach – odmianach. Historie, które konstruował, przenosiły czytelników w zupeł- nie inny, nie zawsze wspaniały, ale zawsze niezwykły świat. PISARZ, tekst: dr Agnieszka Tambor KTÓRY NIE CIERPIAŁ i dr Agnieszka Tambor Wydział Humanistyczny Uniwersytet Śląski EKRANIZACJI [email protected] SWOICH KSIĄŻEK

Dziś wiemy także, że Lem należał do pisa- mnie prawa do realizacji Niezwyciężonego. cji autora. A jednak myśl o tym, że w tej rzy wyjątkowo przewidujących: „Całe po- Uważam, że Niezwyciężony jest utworem, chwili czterdziestu scenarzystów dłubie południe spędziłem w księgarni. Nie było który bardzo dobrze mógłby sprawdzić w moim tekście, nie sprawia mi wielkiej w niej książek. Nie drukowano ich już od się na ekranie. Jest widowiskowy, ma satysfakcji. W tym momencie nie mam pół wieku bez mała. […] Księgarnia przy- niesamowitą scenerię: latające chmury nawet prawa zapoznać się z tekstem tego pominała raczej elektronowe laborato- insektów. Realizacja takiego filmu musia- scenariusza. Nie mam prawa, ale i ochoty, rium. Książki to były kryształki z utrwa- łaby jednak kosztować fortunę, a byłby bo obawiam się, że po tej lekturze praw- loną treścią. […] Czytać można je było przy to jednak projekt komercyjnie dosyć ry- dopodobnie szlag by mnie trafił na miej- pomocy optonu. Był nawet podobny do zykowny. Dlatego Rudesone przez cztery scu”. Właściwie jedynym filmem, który książki, ale o jednej, jedynej stronicy mię- lata bezskutecznie szukał producentów, akceptował pisarz, jest krótkometrażowy dzy okładkami. Za dotknięciem pojawiały przy okazji płacąc mi należne, niebaga- Przekładaniec w reżyserii Andrzeja Waj- się na niej kolejne karty tekstu. Ale opto- telne tantiemy za przedłużanie opcji. Film dy – w tym przypadku akceptacja wynika nów mało używano, jak mi powiedział w końcu nie powstał, a byłby zapewne z faktu, iż to właśnie Lem napisał scena- robot-sprzedawca. Publiczność wolała okropny, za to ja sporo zarobiłem. Miłe riusz do filmiku. lektany – czytały głośno, można je było wspomnienia” (źródło: www.lem.pl). Czy to charakter pisarza nie dopuszczał nastawiać na dowolny rodzaj głosu, tem- Okropny to jedno z łagodniejszych słów, jakichkolwiek zmian w napisanych przez po i modulację” (S. Lem, Powrót z gwiazd). których używał Lem w stosunku do „swo- niego tekstach, czy nie dostrzegał Lem W tym krótkim fragmencie, a trzeba pod- ich” filmów. Zaryzykujmy zatem szybki prawideł rządzących językiem filmu i nie kreślić, że słowa zostały napisane w 1961 przegląd najbardziej znanych ekranizacji dopuszczał do siebie ram procesu tłuma- roku (sic!), nie tylko możemy zobaczyć jak prozy Stanisława Lema okiem mistrza czenia audiowizualnego i niezbędnych na dłoni dzisiejsze e-booki, Lem celnie (ekranizacje zostały omówione w słyn- czasem ingerencji w treść? Chyba nie! przewiduje także dominację treści audio nym wywiadzie, który przeprowadził Może to jednak reżyserzy i scenarzyści nad pismem, a przytoczony cytat to tylko z pisarzem w 2000 roku krytyk filmowy nie chcieli dopuścić do siebie myśli, że jeden z wielu przykładów na to, że Lem Łukasz Maciejewski): Milcząca gwiazda: właśnie wiernie zekranizowane teksty był nie tylko doskonałym pisarzem, ale chała i socrealistyczny pasztet; radziecka Lema przyniosłoby najlepsze rezultaty posiadał również niezwykły dar obser- wersja : „Na planie tego filmu by- i zyski. „Największą bolączką dzisiejsze- wacji, dzięki któremu potrafił tworzyć al- łem rozgniewany do tego stopnia, że tu- go jest […] infantylizm. Ci ternatywne, całkiem pociągające światy. pałem nogami i wołałem do Tarkowskie- wszyscy biedni scenarzyści od lat nie po- Jak to zatem możliwe, że do dziś nie do- go: Wy, durak!”; Test Pilota Pirxa: tandeta trafią opowiedzieć niczego nowego poza czekaliśmy się hitów na miarę Marve- i nuda; Szpital przemienienia: „ja na ekra- wojnami kosmicznymi i złowrogimi la w postaci ekranizacji powieści tego nie zobaczyłem wyłącznie rozmaite ele- przybyszami z obcej planety, a mnie to niezwykle poczytnego autora gatunku mentarne nonsensy”; Wyprawa profesora wydaje się coraz bardziej nudne, mono- science fiction? Odpowiedź na to pytanie Tarantogi: „Niech pan dziękuje Bogu, że tonne i głupie” – mówił Lem i nie sposób jest bardzo prosta: otóż Stanisław Lem nie musiał pan tego oglądać”. Całkowicie się z nim nie zgodzić. 20 lat po przeprowa- chronicznie nie znosił filmów opartych odcinał się także Lem od najbardziej kaso- dzeniu tego wywiadu chyba niewiele się na jego tekstach, a każdą adaptację, któ- wej ekranizacji swojej prozy, czyli od ame- zmieniło... Jak mogłaby wyglądać idealna ra kiedykolwiek powstała, traktował jak rykańskiej wersji Solaris. To „rozstanie” produkcja nakręcona na podstawie po- świętokradztwo. Jedyne ekranizacje, któ- z dziełem odbyło się zresztą za przyzwo- wieści Stanisława Lema? Miejmy nadzie- re wspomina dobrze, to te, które nigdy leniem, a nawet zachętą producentów. ję, że kiedyś w końcu się tego dowiemy, nie powstały. „Najlepszy interes z Ame- „Im bardziej w jakiś projekt angażuje się choć sam pisarz na pewno uznałby ten rykanami zrobiłem na przełomie lat 60. strona amerykańska, tym grubsza staje nieistniejący jeszcze film za podłe popłu-

Stanisław Lem w roku 1966, zdjęcie udostępnione przez Wojciecha Zemka, sekretarza autora Wówczas Michael Rudesone kupił ode się umowa ograniczająca prawa ingeren- czyny swojej twórczości.