Andrzej Kastory

Rosyjska polityka wobec europejskich państw ościennych w latach 1939- 1940

Wydawnictwo Naukowe WSP Kraków

ZŁOWROGIE SĄSIEDZTWO Rosyjska polityka wobec europejskich państw ościennych w latach 1939-1940 Wyisza Szkoła Pedagogiczna im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie Prace Monograficzne nr 247 Andrzej Kastory

ZŁOWROGIE SĄSIEDZTWO Rosyjska polityka wobec europejskich państw ościennych w latach 1939-1940

Wydawnictwo Naukowe WSP Kraków 1998 dr hab. EWA ORLOF dr hab. WOJCIECH ROJEK

O Copyright by Andrzej Kas tory, Kraków 1998

Mapę wykreślił Henryk Kotarski

Indeksy zestawiła Anna Kardas

Redaktor Zuzanna Czarnecka

Projekt okładki Marek Sajduk

ISSN 0239-6025 ISBN 83-875-38-5

Łamanie komputerowe, druk i oprawa Wydawnictwo Naukowe WSP ul. Karmelicka 41, 31-128 Kraków zam. nr 63/98 WSTĘP

I wojna światowa przyniosła Rosji klęskę militarną, straty teryto­ rialne, a na koniec wojnę domową. Na zachodnich obrzeżach Imperium Romanowych podbite niegdyś narody podjęły trud orga­ nizowania własnych państw. Bolszewicy po przejęciu 7 listopada 1917 r. władzy w Piotrogrodzie ogłosili wprawdzie dekret o pokoju i przyznali wszystkim narodom Rosji prawo do samostanowienia, niemniej jednak już w styczniu 1918 r. podjęli próbę przejęcia władzy w Helsinkach. Dało to początek wojnie w Finlandii trwającej do połowy maja 1918 r.; w styczniu 1918 r. wkroczyli do Kijowa, a w styczniu 1919 r. do Wilna. Tak rozpoczęła się wojna zakończona dopiero w marcu 1921 r. W trakcie kampanii przeciwko Polsce Rosjanie wynegocjowali pokój z Finlandią, Estonią, Łotwą oraz z Litwą, której szczodrą ręką ofiarowali Wilno i Wileńszczyznę za­ mieszkane w zdecydowanej większości przez Polaków. W każdym wypadku uznanie niepodległości było na bolszewikach wymuszane. Podpisując ze względów taktycznych traktaty pokojowe nie zamie­ rzali oni akceptować jako zjawiska trwałego nowych państw na swoich zachodnich granicach. Dla osiągnięcia swych celów Rosjanie posługiwali się różnymi metodami. W marcu 1919 r. powołali do życia III Międzynarodów­ kę komunistyczną. Jej statut zakładał wywołanie „światowej rewo­ lucji”, powołanie do życia „światowej dyktatury proletariatu”, a w konsekwencji utworzenie „Światowego Związku Socjalistycz­ nych Republik Radzieckich”. Cele te miano realizować, wykorzy­ stując lokalne ugrupowania komunistyczne dla destabilizowania w pierwszej kolejności państw europejskich. Szczególną aktywność Rosjanie przejawiali w latach 1918-1920 na terenie Niemiec. Ich bolszewizacja stanowiłaby bowiem decydujący krok do podboju Europy, a przy okazji ułatwiłaby Rosji likwidację niepodległych państw powstałych kosztem jej przedwojennego terytorium. Cel maksimum nie mógł być na razie osiągnięty, bowiem rewolucja w Niemczech się nie powiodła. Życzliwa neutralność rządu nięmieckiego okazywana Rosji w okresie marszu Armii Czerwonej na Warszawę w 1920 r. wskazy­ wała, że wrogość Niemiec wobec Polski i całego wersalskiego ładu może stworzyć podstawę do współdziałania obydwu państw na pła­ szczyźnie dyplomatycznej. Nie rezygnując z działań wywrotowych, Rosjanie zaoferowali więc Niemcom współpracę w traktacie podpi­ sanym w Rapallo w 1922 r. Z jednej strony odciągali ich od rysują­ cej się perspektywy pojednania ze zwycięzcami w kwestii reparacji, z drugiej ułatwiali Reichswehrze „omijanie” klauzul wojskowych traktatu wersalskiego, organizując na swoim terytorium poligony szkoleniowe dla niedozwolonych Niemcom broni. Już w 1926 r. pozwolili sobie na zawarcie z nimi układu o przyjaźni. Wraz z nimi dzielili entuzjazm dla paktu Brianda-Kelloga, który zakładając po­ wszechne „wyrzeczenie się wojny” podważał uzasadnienie francu­ skiego systemu sojuszy i braku równouprawnienia w kwestii zbro­ jeń. W 1933 r. „polityka Rapalla” została odłożona z inicjatywy Nie­ miec na lat 5. Ułatwiało to znakomicie Hitlerowi zapewnienie sobie tolerancji Francji i Wielkiej Brytanii dla dzieła przywracania Niemcom suwerenności na ich terytorium (przywrócenie obowiąz­ kowej służby wojskowej, remilitaryzacja Nadrenii) i włączania do Rzeszy pozostających poza jej granicami „niemieckich ziem” (Austria, „Sudety”). Gdy jednak sprzeciw Francji i Wielkiej Brytanii wobec niemieckiej ekspansji na wiosnę 1939 r. stał się oczywisty, Hitler bez większych wahań powrócił do polityki Rapalla. Taką możliwość zresztą Stalin sugerował na zjeździe swojej partii już w 1934 r. Ponieważ sugestii tej w Berlinie wówczas nie podjęto, Stalin zajęty umacnianiem swej władzy na drodze terroru o niespo­ tykanych w dziejach rozmiarach, zdecydował się przystąpić do Ligi Narodów i wziąć hałaśliwie udział w tworzeniu systemu bezpieczeń­ stwa zbiorowego. To ułatwiło mu działanie w okresie europejskiego kryzysu z wiosny i lata 1939 r. Jako „gorący zwolennik” bezpieczeń­ stwa zbiorowego mógł łudzić Francję i Wielką Brytanię możliwością sojuszu. Wybrał współpracę z Niemcami, bo zapewniała mu nie tyl­ ko doraźne korzyści, ale przede wszystkim otwierała drogę do woj­ ny. Niemcy ją rozpoczynały w warunkach wykluczających prowa­ dzenie działań na dwa fronty. Rosjanie zaś, uczestnicząc w niej od samego początku, dokonywali podbojów nie ryzykując właściwie ni­ czego: ani konfliktu dyplomatycznego z demokracjami zachodnimi, ani nawet protestów, na jakie Hitler był narażony w latach trzydzie­ stych w trakcie swej polityki tworzenia faktów dokonanych. Pierw­ szym zaskoczeniem dla Stalina był opór Finów, drugim niemiecki sukces w kampanii na zachodzie w 1940 r. Z zadaniem coup de grace walczącej Europie trzeba było poczekać. Stalin w obawie, aby przedwczesny pokój nie pozbawił go owoców współpracy z Niemca­ mi, dokonał pośpiesznie aneksji Besarabii i państw bałtyckich. Rosjanie nie ukrywali swych zamierzeń. Mołotow mówił 30 czerwca 1940 r. do litewskiego ministra spraw zagranicznych:

Musicie spojrzeć prawdzie w oczy i zrozumieć, że w przyszłości małe państwa przestaną istnieć. Wasza Litwa wraz z pozostałymi państwami bałtyckimi, nie wyłą­ czając Finlandii, będzie musiała połączyć się ze sławną rodziną narodów Związku Radzieckiego. Dlatego powinniście obecnie zacząć wprowadzać swój naród w sys­ tem radziecki, który w przyszłości zapanuje wszędzie na terenie całej Europy.

Nie można w istocie mieć wątpliwości, że Rosja wraz z Niemca­ mi jest współodpowiedzialna za wywołanie II wojny światowej. Jej późniejszy, wymuszony przez niemiecką napaść akces do sojuszu z Wielką Brytanią faktu tego nie zmienia. Natomiast udział w wojnie po stronie zwycięskiej przysłonił na wiele lat zaborczy charakter jej polityki. Współpraca Rosji z Niemcami od pierwszego dnia wojny przeciwko Polsce bywa nadal postrzegana w łagodzącym świetle ko­ nieczności strategicznych, a zbrodni popełnionych na mieszkańcach terenów zagrabionych do dziś nie osądzono. Rozmiary tych zbrodni nie zostały jeszcze do końca zbadane, ale i tak odpowiedzialnością za nie obciąża się (skądinąd słusznie) Stalina i jego system, jakby nie dostrzegając odpowiedzialności ciążącej na imperialnej polityce Rosji, uzasadniającej tym razem swe poczynania zamiarem realiza­ cji zbrodniczej utopii. Swoją relację rozpoczynam od rozmów podjętych w dniu 14 kwietnia 1939 r. w sprawie powołania sojuszu, który łącząc wysiłek Francji, Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckiego mógł Niemcy powstrzymać. Tej ostatniej szansy ratowania pokoju nie zdołano wykorzystać. Stalin wybrał porozumienie z Niemcami.

*

* *

Praca ta pisana była długo, z przerwami. Zrazu liczyłem na możliwość dotarcia do archiwów rosyjskich. Moje zabiegi o przyzna­ nie stosownych środków przez Komitet Badań Naukowych nie zo­ stały jednak uznane za wystarczająco uzasadnione. Musiałem więc dostosować swoje badania do możliwości finansowych zatrudniają­ cej mnie Uczelni. Szczególne podziękowania za udzieloną mi pomoc pragnę złożyć Dziekanowi Wydziału Humanistycznego Prof. Zeno­ nowi Urydze oraz Prorektorowi Prof. Michałowi Śliwie, którzy pu­ blikację tej książki mi umożliwili. ROZDZIAŁ I

Wielkie negocjacje z 1939 roku

ROKOWANIA DEMOKRACJI ZACHODNICH ZE ZWIĄZKIEM RADZIECKIM

14 kwietnia 1939 r. francuski minister spraw zagranicznych Geor­ ges Bonnet złożył Rosjanom za pośrednictwem ambasadora Emila Naggiara ofertę przewidującą zawarcie trójstronnego porozumienia, gwarantującego pomoc wzajemną dla sygnatariuszy, gdyby znaleźli się w wojnie z powodu udzielenia pomocy Polsce i Rumunii. Tego samego dnia, jednakże niezależnie od Francuzów, brytyjski minister spraw zagranicznych lord Edward Halifax złożył na ręce ambasado­ ra radzieckiego w Londynie Iwana Majskiego swoją ofertę. Propono­ wał, aby Związek Radziecki zagwarantował swoim europejskim są­ siadom pomoc, jeśli zaatakowani zwrócą się o nią. Rosjanie odpo­ wiedzieli 17 kwietnia składając ofertę zawarcia porozumienia trój­ stronnego, przewidującego pomoc wzajemną, a także pomoc dla krajów położonych między Bałtykiem i Morzem Czarnym i graniczą­ cych ze Związkiem Radzieckim. Osobna klauzula zakładała podjęcie w możliwie najkrótszym czasie rozmów wojskowych. Domagano się też wyjaśnienia, że brytyjska pomoc dla Polski przewidziana jest jedynie na wypadek niemieckiego ataku. Sojusz polsko-rumuński, przewidujący współdziałanie Warszawy i Bukaresztu tylko w wypad­ ku napaści radzieckiej, miałby być rozszerzony przeciwko wszelkiej agresji albo w ogóle unieważniony1. Próba zawężenia brytyjskich 1

1 Brytyjskie gwarancje z 31 marca 1939 r., dopełnione w następstwie rozmów przeprowadzonych przez ministra Józefa Becka w Londynie w dniach 4-6 kwietnia, przewidywały zasadę wzajemnej pomocy w wypadku jakiegokolwiek zagrożenia bezpośredniego dla obu państw. Za zagrożenie pośrednie w wypadku Polski uznawano próbę zmiany statusu Gdańska lub Litwy, w wypadku Anglii zamach na Belgię lub Holandię, H. Batowski, Europa zmierza ku przepaści, Poznań 1977, s. 328, 337. gwarancji i unieważnienia jedynego sojuszu, jaki chronił Polskę i Rumunię przed radziecką agresją, stawiały dobrą wolę Rosjan pod znakiem zapytania. Tym bardziej że były to żądania wysunięte pod adresem państw nie uczestniczących w rokowaniach i sugerować mogły zamiar wymuszenia na Polsce zgody w „monachijskim stylu”. Wkrótce po wysunięciu tej oferty, 3 maja, nastąpiła zmiana na stanowisku komisarza spraw zagranicznych. Miejsce Maksyma Litwinowa zajął przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Wiacze­ sław Mołotow. Było to niepokojące, mogło bowiem zapowiadać zmia­ nę polityki. Litwinow związany z działaniami na rzecz zbiorowego bezpieczeństwa w ramach Ligi Narodów reprezentował niejako „pro­ zachodnią” orientację w radzieckiej polityce. Ponieważ jednak Ro­ sjanie zapewniali o niezmienności swej polityki, rozmowy były kon­ tynuowane. W gruncie rzeczy sprowadzały się one do przefor- sowywania kolejnych punktów radzieckiej óferty z 17 kwietnia. Nie sprzyjało to szybkiemu postępowi negocjacji. Naprzód Rosjanie uznali za najważniejszy punkt swych propo­ zycji przyjęcie zasady trójstronnego porozumienia o wzajemnych zobowiązaniach. Projekt brytyjski z 24 maja przewidywał, że zgodnie z paktem Ligi Narodów demokracje zachodnie i ZSRR będą udzielać sobie wszelkiej pomocy, gdyby znalazły się w stanie wojny, spiesząc z pomocą państwu objętemu gwarancjami, pod warunkiem, że o tę pomoc się zwróci. Wsparcie dla państw objętych gwarancjami miało być udzielane bez uszczerbku dla ich praw i pozycji. Projekt ów Francuzi zaakceptowali 26 maja, a nazajutrz brytyjski ambasador w Moskwie William Seeds i francuski charge d'affaires Jean Payart uzgodniony dokument wręczyli Mołotowowi. A choć była to akcep­ tacja postulatu Moskwy, radziecki komisarz zajął stanowisko zde­ cydowanie negatywnie. Skrytykował związanie sojuszu z procedurą Ligi Narodów; pominięcie sprawy konwencji wojskowej; a w pod­ kreśleniu, że pomoc udzielana miałaby być bez uszczerbku dla praw i pozycji małych państw, dostrzegał ochronę interesów agresora. Publiczna krytyka oferty francusko-brytyjskiej szła w parze z suge­ stią, że zbliżenie do państw „Osi” może być alternatywą dla układu z Francją i Wielką Brytanią. Takie stanowisko radzieckiej dyploma­ cji słusznie odebrano jako grę na zwłokę. Niemniej jednak 2 czerw­ ca Rosjanie złożyli swe kontrpropozycje. Przewidywały one urucho­ mienie sojuszu w wypadku agresji na jednego z sygnatariuszy lub na jedno z 8 państw, które powinny być objęte wspólnymi gwaran­ cjami. Chodziło tu o Finlandię, Estonię, Łotwę, Polskę, Rumunię, Turcję, Grecję i Belgię. Wreszcie w wypadku pomocy udzielonej przez jednego z sygnatariuszy jakiemuś państwu europejskiemu, zdecydowanemu bronić swojej neutralności. Warunkiem wejścia w życie politycznej części porozumienia miało być podpisanie kon­ wencji wojskowej2. Anglicy stanowczo odrzucili jednak możliwość włączenia do traktatu imiennej listy państw objętych trójstronnymi gwarancjami. Na forum Izby Gmin premier Neville Chamberlain oświadczył 7 czerwca, że jest rzeczą niemożliwą narzucenie gwarancji pań­ stwom, które sobie ich nie życzą. Stanowisko to Brytyjczycy po­ twierdzili w nocie do rządu francuskiego z 12 czerwca podkreślając, że taki zamiar mógłby pchnąć państwa bałtyckie w objęcia Niemiec. Gwarancji tych nie życzyli sobie ani Finowie, ani Estończycy, ani Łotysze. Aby chronić się przed niepożądanymi gwarancjami, Estończycy i Łotysze woleli podpisać z Niemcami układy o nieagre­ sji3. Małe narody nie chciały opieki trzech wielkich mocarstw w obawie, aby nie spadł na nie właśnie z tego powodu gniew władcy III Rzeszy. Istniała przy tym wyraźna różnica w sytuacji małych narodów zachodnioeuropejskich i narodów sąsiadujących ze Związ­ kiem Radzieckim. Wskazywali na nią Finowie, którzy tłumaczyli Brytyjczykom, że ani Belgia, ani Szwajcaria nie muszą się obawiać, że mocarstwa zachodnie poszukiwać będą pretekstu, aby dokonać na ich obszarze interwencji. Inna natomiast w przekonaniu rządu fińskiego jest polityka Rosjan, którzy stawiają sobie za cel penetra­ cję na terenie krajów sąsiednich, w tym i Finlandii4. Niechęć Fran­ cuzów wywoływała ponadto propozycja uzależnienia sojuszu od

2W.T. Kowalski, red., Polska w polityce międzynarodowej (1939-1945). Zbiór dokumentów, Warszawa 1989, dok. 106. 3 Akten zur deutschen auswdrtigen Politik 1918-1945, Serie D (1937-1945), Bd VI: Die letzten Monaten vor Kńegsausbruch, Marz bis August 1939, Baden- Baden 1956 (dalej ADAP), dok. 485, s. 542. 4 A. Toynbee, V. Toynbee, The Eve of War 1939 (Survey of Interna­ tional Affairs 1939-1946), Oxford University Press, London, New York, Toronto 1958, s. 463. jednoczesnego zawarcia konwencji wojskowej. Jednakże francuska Rada Ministrów 6 czerwca uznała pilną konieczność zakończenia trójstronnych negocjacji5. Dopiero 3 lipca przyjęto z inicjatywy Francji formułę kompromisową. Zgodzono się mianowicie, aby poro­ zumienie polityczne uzupełnić tajnym aneksem zawierającym listę 8 państw, które wspólnie miały być bronione przez sygnatariuszy porozumienia. Chodziło o Belgię, Grecję, Turcję, Rumunię, Polskę, Łotwę, Estonię i Finlandię. Podpisanie porozumienia nadal jeszcze uniemożliwiały dwie nie rozstrzygnięte kwestie: definicji agresji pośredniej oraz konwencji wojskowej. Demokracje godziły się na zawarcie konwencji, uprzed­ nio jednak chciały zawrzeć porozumienie polityczne, aby nie dys­ kutować tajemnic wojskowych z państwem, co do którego nie było jeszcze pewności, czy będzie sojusznikiem. Rosjanie natomiast odmawiali podpisania porozumienia politycznego bez uprzedniego uzgodnienia konwencji wojskowej. Dawali do zrozumienia, że demokracje po podpisaniu porozumienia politycznego nie zechcą zaciągnąć wobec Związku Radzieckiego konkretnych zobowiązań wojskowych. Dopiero 27 lipca Francuzi i Brytyjczycy zaakceptowali radziecki punkt widzenia, ustępując w tej kwestii, podobnie jak i w poprzednich, jednakże po długich a bezowocnych targach. W tym momencie nie rozwiązana pozostała jedynie sprawa definicji agresji pośredniej. Dla demokracji termin ten po prostu oznaczał atak niemiecki nie na Francję, Wielką Brytanię czy Związek Radziecki, ale na jedno z owych 8 państw, które wymienione być miały w tajnym aneksie. Rosjanie pod tym terminem rozumieli każ­ dy przewrót polityczny na ich terenie, który mógłby służyć intere­ som agresora (formuła z 3 lipca), a wobec zdecydowanego sprzeciwu negocjatorów zachodnich zaproponowali, aby uznać za agresję pośrednią wykorzystanie terytorium jednego z 8 państw objętych gwarancjami przeciwko sygnatariuszom porozumienia (propozycja z 9 lipca). Ta formuła również dawała Rosjanom możliwość interwe­ niowania w dowolnie wybranym momencie, tym bardziej że odrzu­ cili brytyjską propozycję stwierdzającą, że nie może ona naruszać

5J.B. D u rose lie, Politique etrangere de la France. La decadence 1932- 1939, Imprimerie Nationale Paris 1983, s. 425. praw i pozycji państw korzystających z takiego wsparcia. Brytyjczy­ cy byli nieprzejednani w tej kwestii. Gdy 27 lipca ambasadorowie Naggiar i Seeds informowali Mołotowa o zgodzie swych rządów na natychmiastowe podjęcie rozmów wojskowych, był to ostatni nie rozstrzygnięty problem polityczny. Rozmowy wojskowe rozpoczęły się w Moskwie dopiero 11 sierp­ nia. Powstała dwutygodniowa zwłoka nie była jednak okresem wyci­ szenia działalności dyplomatycznej. Wręcz przeciwnie, okres ten miał znaczenie decydujące, szczególnie na płaszczyźnie stosunków niemiecko-radzieckich.

ROKOWANIA RADZIECKO-NIEMIECKIE

Stalin jeszcze w przemówieniu wygłoszonym 10 marca 1939 r. na zjeździe partii bolszewickiej dawał do zrozumienia, że nie ma żadnej sprawy, która mogłaby być powodem konfliktu pomiędzy ZSRR a Niemcami. Wprawdzie Moskwa zareagowała protestem na likwidację Czechosłowacji, ale już 17 kwietnia ambasador w Berli­ nie Aleksiej Mieriekałow dopytywał o szanse realizacji zamówień złożonych w Zakładach Skody. Przy okazji oświadczył sekretarzowi stanu Ernstowi von Weizsackerowi, że Rosja nie ma powodów, aby nie żyć z Niemcami w zgodzie. Z normalnych stosunków, jak stwier­ dził, wyrosnąć mogą stosunki lepsze6. 5 maja radzieckiemu charge d'affaires w Berlinie Gieorgijowi Astachowowi oświadczono, że Niemcy podzielają radziecki punkt widzenia na temat dostaw ze Skody. Astachow stwierdziwszy, że dla jego rządu znaczenie ma nie tyle materialna strona zagadnienia, zapytał, czy Rzesza nie zamierza podjąć zerwanych w lutym 1939 r. rozmów gospodarczych7. Wysła­ ne z końcem maja instrukcje dla ambasadora Friedricha von der Schulenburga podkreślały brak rzeczywistej sprzeczności interesów między Niemcami i Rosją. Nadszedł natomiast czas, aby uwzględnić uspokojenie i normalizację we wzajemnych stosunkach. Zdaniem Ribbentropa obecny kierunek polityki Londynu jest oznaką słabości i bez względu na to, co zawierać będą porozumienia sojusznicze

6 ADAP, Bd VI, dok. 15. 7 Ibidem, dok. 332. i gwarancyjne, nie sądził, aby wyniknąć z nich mogła jakaś poli­ tyczna rzeczywistość. Schulenburgowi zalecano przywrócić zaufanie pomiędzy obydwoma państwami i praktycznie je wypróbować8. Obie strony były jednak podejrzliwe. Niemcy mieli podstawy, aby sądzić, że Rosjanom rozmowy te mogą służyć jedynie jako środek presji na Francuzów i Brytyjczyków; Rosjanie zaś, że Niemcy mogliby je wy­ korzystać dla skompromitowania Moskwy w oczach Paryża i Londy­ nu. Obie strony nie ufając sobie nawzajem usiłowały wybadać sta­ nowisko strony przeciwnej stosując metodę zamierzonej „niedy­ skrecji”. Otóż 14 czerwca Astachow złożył niespodziewaną wizytę posłowi bułgarskiemu w Berlinie Pyrwanowi Draganowowi, z któ­ rym nigdy bliższych stosunków nie utrzymywał. Podczas długiej rozmowy Astachow wyznał, że Związek Radziecki w aktu silnej sytua­ cji międzynarodowej stoi wobec trzech możliwości. Pierwsza to za­ warcie paktu z Francją i Anglią, druga to dalsze zwlekanie w tych negocjacjach, a trzecia to zbliżenie z Niemcami. Na płaszczyźnie emocjonalnej, jak stwierdzić miał Astachow, najbliższa była Rosja­ nom trzecia możliwość. Gdyby Niemcy oświadczyły, że nie zaatakują Związku Radzieckiego albo zawarły pakt o nieagresji, wówczas Związek Radziecki chętnie zrezygnowałby z zawarcia traktatu z Anglią. Związek Radziecki, mówił Astachow, nie wie, czego właściwie chcą Niemcy. Treść rozmowy, zapewne zgodnie z inten­ cjami Astachowa, poseł bułgarski przekazał Ernstowi Woermannowi z Auswartiges Amt już w dniu następnym9. Na przełomie czerwca i lipca w kontaktach politycznych pojawił się jeden nowy element, mianowicie potwierdzenie przez ambasado­ ra von der Schulenburga ważności traktatu berlińskiego z 24 kwiet­ nia 1926 r. Mołotow przyjął to z zainteresowaniem. Prawdziwy zwrot nastąpił jednak 26 lipca. Podczas bankietu w berlińskiej restauracji Ewest niemiecki negocjator dr Karl Schnurre, nawiązując do uwagi Astachowa o konieczności współpracy i o wspólnocie interesów mię­ dzy Niemcami i Związkiem Radzieckim, zaproponował normalizację stosunków poprzez zawarcie układów gospodarczych i politycznych. Jego zdaniem istniała wspólnota interesów pomiędzy Niemcami

8 Ibidem, dok. 441. 9 Ibidem, dok. 520. i Związkiem Radzieckim w postaci antagonizmu wobec kapitali­ stycznych demokracji. Jest paradoksem, mówił Schnurre, że Zwią­ zek Radziecki - państwo socjalistyczne - staje dziś po stronie zachodnich demokracji. Schnurre zapewniał, że polityka zagranicz­ na Rzeszy skierowana jest przeciwko Anglii. Kompromis pomiędzy Moskwą i Berlinem uwzględniający życiowe interesy ZSRR przekre­ ślić mógłby właśnie pakt angielsko-rosyjski.

Co Anglia może dać Rosji? W najlepszym razie udział w konflikcie europejskim i wrogość Niemiec... Co natomiast możemy ofiarować my. Neutralność i pozostanie poza ewentualnym konfliktem europejskim, a gdyby Moskwa sobie tego życzyła, niemiecko-rosyjskie porozumienie w sprawie wzajemnych interesów, które tak jak i dawniej przyniosłoby korzyść obydwu krajom.

W dalszej rozmowie Astachow potwierdził swoje zainteresowa­ nie państwami bałtyckimi i Rumunią. W związku z Polską wyraził opinię, że Gdańsk tak czy tak przypaść powinien Rzeszy, a sprawa „korytarza” m usi być rozwiązana na korzyść Niemiec10 11. 2 sierpnia Astachow przyjęty został przez Ribbentropa, który potwierdził oświadczenie Schnurrego mówiąc, że pomiędzy Bałty­ kiem a Morzem Czarnym nie ma problemu, który nie mógłby być rozwiązany przez oba państwa. Ribbentrop dał do zrozumienia, że w wypadku konfliktu z Polską możliwe byłoby porozumienie nie­ miecko-rosyjskie na temat losu Polski11. Dwa dni później tę dekla­ rację potwierdził wobec Mołotowa ambasador Schulenburg, zazna­ czając, że gdyby Niemcy „zmuszone zostały do rozprawy zbrojnej z Polską, gotowi będą porozumieć się z Moskwą w sprawie zabezpie­ czenia interesów ZSRR”12. W istocie od końca lipca, gdy wiadome już było, że dojdzie do rozmów wojskowych pomiędzy demokracjami zachodnimi a Związkiem Radzieckim, niemiecka dyplomacja nasiliła swoje zabiegi o pozyskanie Rosjan. Przestrzegano ich przed możli­ wością rychłego wybuchu wojny z Polską, podkreślając, że w takim wypadku Niemcy chciałyby uniknąć kolizji z interesami radzieckimi. 12 sierpnia, w dniu otwarcia rozmów wojskowych w Moskwie, Asta-

10 Ibidem, dok. 729. 11 Ibidem, dok. 760. 12 Ibidem, dok. 766; ADAP, Bd VII: Die letzten Wochen vor Kriegsausbruch 9 August bis 3 September 1939, Baden-Baden 1956, dok. 61. chow złożył w Urzędzie Spraw Zagranicznych ofertę podjęcia roz­ mów politycznych, w tym na temat Polski. Wiadomość ta tego sa­ mego dnia dotarła do Berchtesgaden. Po dwudniowych naradach postanowiono wysłać do Moskwy Ribbentropa. Rosjanie grali jeszcze na zwłokę. Godząc się na przyjęcie Ribbentropa, sugerowali odłożenie wizyty na czas późniejszy. Dopie­ ro gdy 19 sierpnia ambasador Schulenburg w rozmowie z Mołoto- wem stwierdził, że Niemcy gotowe są zawrzeć porozumienie również w sprawie stref wpływów na obszarze bałtyckim, Stalin zdecydował się na przyjęcie Ribbentropa 26 lub 27 sierpnia. Dla Niemców był to jednak termin zbyt późny. Stalin ustąpił dopiero po otrzymaniu osobistego listu Hitlera, w którym ten prosił o przyjęcie Ribbentropa 22, najpóźniej 23 sierpnia. Notę Hitlera ambasador przekazał Mo- łotowowi 21 sierpnia o godzinie 15. Dwie godziny później Mołotow wręczył Schulenburgowi pozytywną odpowiedź Stalina. Mołotow dodał, iż rząd radziecki życzyłby sobie, aby wczesnym rankiem 22 sierpnia opublikowany został komunikat o bliskim przybyciu Ribbentropa i zamierzonym zawarciu paktu o nieagresji. Komunikat o wizycie Ribbentropa w dniu 23 sierpnia opublikowany został w Berlinie późną nocą 21 sierpnia. W Moskwie uczyniono to naza­ jutrz rano bez podania daty przyjazdu ministra spraw zagranicz­ nych Rzeszy.

ROZMOWY WOJSKOWE Z FRANCJĄ I ANGLIĄ

Pierwsze oficjalne posiedzenie odbyło się 12 sierpnia, a więc 15 dni po osiągnięciu porozumienia w sprawie negocjacji sztabowych. Zwłoka była dłuższa niż zrazu przewidywano (ok. 10 dni). Można było jej uniknąć udając się w podróż drogą lotniczą (obie misje liczyły 26 osób), koleją lub przynajmniej okrętem. Obie delegacje czas podróży wykorzystały jednak dla uzgodnienia wspólnego sta­ nowiska w moskiewskich negocjacjach. Po przybyciu do Leningradu gospodarze też nie okazywali pośpiechu i zaofiarowali gościom cało­ dniowy program turystyczny. Stronę radziecką reprezentował Kliment Woroszyłow, Francję gen. Joseph Doumenc, Wielką Brytanię admirał Reginald Drax Plumkett. Woroszyłow miał wszelkie pełnomocnictwa, Doumenc był upoważniony do podpisania porozumienia, ale wymagało ono jesz­ cze akceptacji rządu. Natomiast Drax-Plumkett nie miał w ogóle pełnomocnictw. Uzyskał je dopiero 21 sierpnia. Po załatwieniu spraw proceduralnych w dniu 13 sierpnia najpierw Francuzi, następnie Brytyjczyczy przedstawili swoje plany strategiczne. Przy tym Brytyjczycy, przyciskani przez Woroszyłowa, ujawnili, że aktu­ alnie mają do dyspozycji na wyspie zaledwie 6 dywizji. Na koniec Woroszyłow zapytał, jaką koncepcję przyjmą sztaby francuski i brytyjski w wypadku niemieckiego ataku przeciwko Polsce, Rumunii czy Turcji. Związek Radziecki nie ma wspólnej granicy ani z Niemcami, ani z Francją, ani z Anglią. Akcję przeciwko Niemcom mógłby podjąć w efekcie tylko poprzez terytorium innego kraju. W ten sposób obrady w dniu 13 sierpnia zamknięte zostały bardzo dobitnym postawieniem przez Woroszyłowa sprawy, której nie moż­ na było rozwiązać bez wciągnięcia do dyskusji przynajmniej Polski. Nazajutrz 14 sierpnia obrady otworzył Woroszyłow podejmując sprawę przemarszu wojsk radzieckich przez terytorium Polski i Rumunii. Ponieważ wymagało to akceptacji rządów tych państw, problem nabierał znaczenia politycznego, wykraczając poza kom­ petencje wojskowych, a Woroszyłow uznał kontynuowanie rozmów za bezcelowe bez uzyskania zgody Warszawy i Bukaresztu na prze­ marsz radzieckich wojsk. Rozmowom groził impas, co Francuzów i Brytyjczyków stawiało w fatalnej sytuacji, zważywszy, że zdołali już wcześniej przedstawić Rosjanom swoje plany. Do zerwania jednak nie doszło. Po 45-minutowej przerwie Woroszyłow, który zapewne wykorzystał ten czas na konsultacje ze Stalinem i Mołotowem, zapowiedział zreferowanie w dniu następnym radzieckich planów wojskowych. Uczynił to w istocie 15 sierpnia szef radzieckiego szta­ bu gen. Borys Szaposznikow. Jego raport uwzględniał trzy warianty działań koalicji: w wypadku niemieckiego ataku na Francję i Anglię; w wypadku ataku na Polskę i Rumunię i w wypadku ataku prze­ ciwko Związkowi Radzieckiemu z terytorium Finlandii, Estonii i Łotwy. We wszystkich wariantach Rosjanie zakładali zgodę Polski i Rumunii na przemarsz i operacje wojsk radzieckich, a także na czasową okupację Wysp Alandzkich, należącego do Estonii Archi­ pelagu Moonsundzkiego (Saarema, Hiumaa, Vormsi), portów Hanko (Finlandia), Pamawa, Hapsalu, Ainazi (Estonia) i Lipawy (Łotwa), aby bronić neutralności i niezależności państw bałtyckich. 17 sier­ pnia rozmowy zostały zawieszone do czasu uzyskania pozytywnej odpowiedzi Polski i Rumunii. Jedynym ustępstwem strony radziec­ kiej było wyznaczenie kolejnego posiedzenia na dzień 21 sierpnia. Warto odnotować, że 14 sierpnia Rosjanie wysunęli sprawę przemarszu przez terytorium Polski i Rumunii, a nazajutrz Szapo- sznikow mówił już o przemarszu i operacjach. Jednocześnie zakła­ dał zajęcie niektórych wysp i portów neutralnej Finlandii, Estonii i Łotwy. Rosjanie zdawali sobie sprawę, że żadne z państw bałty­ ckich dobrowolnie nie przyjmie radzieckich warunków. Założywszy więc nawet szybką zgodę Polski, do dyskusji pozostałoby jeszcze bardzo dużo kwestii nie uzgodnionych, a może nawet nie do uzgod­ nienia. Tymczasem Polska zgody dać nie chciała. W dniach od 18 do 20 sierpnia Francuzi i Brytyjczycy rozwinęli w Warszawie ogromną aktywność dyplomatyczną, chcąc uzyskać zgodę Polski na przemarsz wojsk radzieckich najlepiej „korytarzem” w okolicach Wilna i Lwowa. Francuzi pragnąc doprowadzić do poro­ zumienia z Rosjanami za wszelką cenę, przejawiali szczególną ener­ gię. 18 sierpnia francuski attache wojskowy gen. Felix Musse prze­ konywał szefa polskiego sztabu gen. Wacława Stachiewieża, że brak zgody Warszawy doprowadzi do załamania się rozmów moskiew­ skich, ich fiasko zaś mieć będzie skutki nieobliczalne. Stachiewicz nie dał się przekonać. Nie wierzył,

żeby Rosjanie rzeczywiście zamierzali bić się z Niemcami; jest im tak wygodnie pozostać w drugiej linii, Polska ich kryje - skrytykował postulowane przez Rosjan kierunki przemarszu. - Gdzie i jak osiągnęliby siły niemieckie? Nie widzę tego; nie ma w tym nic realnego. Jest to zbyt oczywisty bluff, szantaż, na gruncie wojskowym podejmują oni [Rosjanie] tę samą taktykę szantażu, którą stosowali w trakcie nego­ cjacji politycznych z wami. Ich celem jest osiągnięcie naszym kosztem korzyści po­ litycznych, które zaciążyłyby na naszej przyszłości... Jeśli upoważnilibyśmy ich do wejścia na nasze terytorium, pozostaliby tam, umocniliby się i nie posunęli dalej, wykorzystując wszelkie możliwe preteksty, uchyliliby się od podjęcia działań prze­ ciwko Niemcom... Nieważne - mówił - czy wojna zostanie wygrana, czy przegrana, jeśli Rosjanie będą na naszym terytorium, pozostaną na nim; Polska nawet zwycię­ ska, poddana zostanie amputacji, czyż bowiem sojusznicy rozpoczną wojnę, aby zmusić wojska rosyjskie do opuszczenia terenów okupowanych? - pytał. Z uznaniem należy podkreślić przenikliwość szefa polskiego sztabu, który umiał trafnie przewidzieć cenę, jaką Polska musiałaby zapłacić za współdziałanie sojuszników z Rosjanami. W swych wspomnieniach z ironią podkreślał wrażenie, jakie na Francuzach uczyniła złota zastawa użyta podczas powitalnego bankietu na Kremlu13. Gen. Musse natomiast niechęć Polaków do współdziała­ nia z Rosjanami przypisywał względom irracjonalnym - dogmatowi pozostawionemu przez Piłsudskiego. W istocie podobnie myślał również i ambasador Leon Noel, który relacjonując swoją rozmowę z Rydzem-Śmigłym odnotował wyjaśnienie: „z Niemcami ryzykujemy utratę naszej wolności. Z Rosjanami utracimy duszę”14. Ambasador brytyjski Kennard, składając raport z rozmów prze­ prowadzonych z Beckiem i Stachiewiczem, starał się ocenić stano­ wisko władz polskich w sposób bardziej wyważony. Jego zdaniem odwieczna wrogość Rosji i obecność bolszewików u bram Warszawy przed niespełna 20 laty nie wyjaśniały wszystkiego. Wskazywał, że Polacy wszystkich klas wręcz obsesyjnie obawiają się komunizmu. Komunizm w tym kraju, pisał, nie stanowi intelektualnego uczule­ nia, jest natomiast jednoznaczny z odmową przeciwstawienia się potencjalnej inwazji. Nikt w Polsce nie oczekiwałby odzyskania te­ rytoriów okupowanych przez Rosjan, a presja, pod jaką Polska się znajduje, nie osiągnęła jeszcze takiego poziomu, aby rząd był skłonny uwzględnić możliwość strat terytorialnych. Opór Polaków wywoływał irytację zwłaszcza dyplomatów francuskich. Ambasador francuski w Moskwie Emile Naggiar 21 sierpnia pisał do ministra Bonneta, że jeśli chce się uzyskać pomoc Rosjan, należy określić strefy terytorium polskiego i rumuńskiego, poprzez które armie ra­ dzieckie mogłyby uzyskać kontakt z nieprzyjacielem. W przeciwnym wypadku, pisał, „być może dadzą się skusić rzeczowym ofertom Berlina, bez względu na to, jak maiło byłyby one szczere”. Rzecz znamienna, gen. Palasse, attache wojskowy Francji w Moskwie, zwracał uwagę, że jeśli tylko określi się te trasy przemarszu, zaraz

13 Cytaty: Documents diplomatiques franęais, 2 seńe (1936-1939), t. XVIII, Paris 1985, dok. 66, 68, 396 (dalej: DDF); por. też W. Stachiewicz, Pisma, t.2, Ze­ szyty Historyczne 1979, nr 50, s. 40-43. 14 G. Bonnet, Fin dime Europe. De Munich a la guerre, Genćve 1948, s. 284, s. 478-479. pojawi się problem przemarszu przez Litwę i okupacji wysp i portów należących do Finlandii, Estonii i Łotwy. Tymczasem nadszedł 21 sierpnia, wyznaczony na kolejne spo­ tkanie misji wojskowych w Moskwie. Wobec braku zgody Polski na przemarsz wojsk radzieckich Woroszyłow zaproponował beztermi­ nowe odroczenie negocjacji. Rozmowy przerwano o 15. Wznowiono je po godzinie. Podczas tej właśnie przerwy ambasador Schulenburg przekazał Mołotowowi list Hitlera do Stalina, na który otrzymał po­ zytywną odpowiedź o godzinie 17. W tej sytuacji popołudniowe spotkanie misji musiało być spotkaniem ostatnim. Rosjanie nie byli już więcej zainteresowani tym wątkiem swej polityki. Nazajutrz rano gen. Doumenc, działając zgodnie z instrukcjami francuskiego dowództwa w porozumieniu z misją brytyjską, zako­ munikował Woroszyłowowi, że jest w stanie udzielić pozytywnej odpowiedzi na jego „kardynalne pytanie”. Wkrótce okazało się jed­ nak, że nie dysponuje pisemną zgodą rządu polskiego. Zapewnienia generała Woroszyłow skomonetował: „wierzę generałowi z całego serca, a generał wierzy swemu rządowi, ale do tego potrzebna jest jasność absolutna. Musimy mieć jasną odpowiedź rządów tych krajów, które zgadzają się na przejście naszych wojsk”15. Woroszyłow miał w tym wypadku rację, to nie Polska, lecz Francja w jej imieniu wyrażała zgodę na przemarsz. Beck dopiero nazajutrz pod wpływem usilnych nalegań Francji i Anglii zgodził się na oświadczenie w Moskwie, „że w razie wspólnej akcji przeciwko agresorom współpraca między ZSRR a Polską nie jest wykluczona w warunkach do ustalenia”. Zgoda wymuszona na Polakach nie mogła już wyprzedzić wizyty Ribbentropa w Moskwie. Przy tym nie speł­ niała warunków stawianych przez Woroszyłowa. Łatwo więc mogła być uznana przez Rosjan za nie wystarczającą. W istocie nie miało to większego znaczenia, bowiem Woroszyłow zajęty „polowaniem na kaczki” nie mógł przyjąć szefów misji wcześniej jak 25 sierpnia16.

15 DDF, raport z rozmowy, s. 585. 16 DDF, dok. 457. ROZMOWY Z RIBBENTROPEM NA KREMLU

Podróż z Berlina do Moskwy przez Królewiec Ribbentrop odbył samolotem. Na miejsce przybył 23 sierpnia o godzinie 13. Był upo­ ważniony do prowadzenia negocjacji w sprawie paktu o nieagresji i „wszelkich wiążących się z tym problemów”. Wszystkie uzgodnie­ nia wejść miały w życie z chwilą ich podpisania17. Ribbentrop spotkał się na Kremlu ze Stalinem i Mołotowem 23 sierpnia po południu. Rozmowa trwała trzy godziny. Uzgodnio­ no, iż stosunki niemiecko-radzieckie oparte zostaną na pakcie 0 nieagresji, którego projekt Rosjanie przekazali Niemcom jeszcze 19 sierpnia. Ribbentrop donosił następnie do Berlina, iż miała ona charakter pozytywny i „przebiegała zupełnie po naszej myśli”. Prze­ widziane jest podpisanie tajnego protokołu o rozgraniczeniu obu­ stronnych stref interesów na wschodzie. Rosjanie chcieli, uprzedzał Hitera Ribbentrop, aby łotewskie porty Lipawa i Windawa znalazły się w ich strefie. Prosił, aby w trybie pilnym przekazać mu zgodę Hitlera, bowiem od tego zależy porozumienie. Lakoniczna odpowiedź Fuhrera - „tak, zgoda” - nadeszła przed kolejnym spotkaniem Ribbentropa z Mołotowem i Stalinem, które miało miejsce nocą z 23 na 24 sierpnia. Rozmowa toczyła się przy stole bankietowym 1 przerywana była, wedle miejscowego zwyczaju, licznymi toastami. Stalin wypił za zdrowie Hitlera, tak bardzo kochanego przez naród niemiecki; Mołotow wypił za zdrowie Ribbentropa i ambasadora Schulenburga, a następnie za zdrowie Stalina, który, jak stwierdził, swoim marcowym przemówieniem przygotował przewrót w stosun­ kach pomiędzy obydwoma państwami. Przy pożegnaniu Stalin oświadczył Ribbentropowi: „rząd radziecki traktuje nowy pakt bar­ dzo poważnie, może dać słowo honoru, że Związek Radziecki swego partnera nie oszuka”18. Podpisany na zakończenie rozmów z datą 23 sierpnia traktat o nieagresji stanowił wraz z tajnym protokołem zapłatę za życzliwą neutralność Związku Radzieckiego wobec zamie­ rzonych na najbliższą przyszłość przedsięwzięć Rzeszy.

17 ADAP, Bd VII, dok. 191. 18 Ibidem, dok. 213. PAKT O NIEAGRESJI I TAJNY PROTOKÓŁ

Pakt składał się z preambuły odwołującej się do podpisanego w kwietniu 1926 r. traktatu o przyjaźni i neutralności, siedmiu artykułów i tajnego protokołu. Obie strony wyrzekały się przemocy we wzajemnych stosunkach; w wypadku ataku na jednego z partne­ rów drugi zobowiązywał się nie udzielać agresorowi jakiegokolwiek poparcia. Zapowiadano wzajemne konsultacje i przekazywanie informacji dotyczących wspólnych interesów. Wykluczano udział w ugrupowaniach zwróconych przeciwko partnerowi. Spory miałyby być rozstrzygane we wzajemnym porozumieniu. Traktat podpisywa­ no na lat 10 z możliwością przedłużenia na dalszych 5. Tajny do­ datkowy protokół zawierał decyzje dotyczące rozgraniczenia sfer interesów na obszarze między Niemcami i Rosją. Finlandia, Estonia i Łotwa umieszczone zostały po stronie rosyjskiej; Litwa po stronie niemieckiej, z tym że obie strony uznały jej prawa do Wileńszczyzny. Terytorium Polski podzielono wzdłuż linii rzek Narew-Wisła-San, nie przesądzano jednak ostatecznie losów państwa polskiego. Obydwa rządy zobowiązywały się, że problem ten obie strony rozwiązywać będą w drodze przyjaznego porozumienia. Protokół kończyła klau­ zula dotycząca Rumunii. Związek Radziecki podkreślał mianowicie swoje zainteresowanie Besarabią, która od 1918 r. stanowiła jabłko niezgody między obydwoma państwami19. Pakt Ribbentrop-Mołotow wchodził w życie w momencie podpisania. Obowiązywać miał 10 lat z możliwością automatycznego przedłużenia na dalszych 5 lat. Wymiana dokumentów ratyfikacyjnych nastąpiła w Berlinie 24 wrześ­ n ia 1939 r. *VIII

19 Ibidem, dok. 228, 229; reprodukcja w języku rosyjskim i niemieckim: Diariusz i teki Jana Szembeka (1935-1939), t. IV: Diariusz i dokumentacja za rok 1938 i 1939. Opr. J. Zarański, (dalej Szembek) Londyn 1972, s. 752-760. 25 VIII dołączono Pisę. Stwierdzono bowiem, że Narew nie przytyka do Prus Wschodnich. Nie jest prawdą, jakoby opublikwane źródła radzieckie nie potwier­ dzały w przeszłości istnienia tajnego protokołu o ustanowieniu linii demarkacyjnej wzdłuż Pisy, Narwi, Bugu, Wisły i Sanu - pisała „Prawda” 23 września 1939; omó­ wienie układu: H. Batowski, Układy niemiecko-radzieckie z 23 sierpnia 1939, [w:] Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939. Na przełomie pokoju i wojny 1939-1941, t. IV, Poznań 1992; tekst rosyjski: God krizisa. Dokumienty i matie- riały w dwóch tomach, (dalej God krizisa) Moskwa 1990, t. 2, s. 603. CZY ISTNIAŁA MOŻLIWOŚĆ POWSTRZYMANIA NIEMIEC?

Spośród trójki negocjujących potęg jedynie Francja przez cały czas trwania rozmów parła do porozumienia z Rosją, okazując przy tym niepokojącą gotowość do ustępstw kosztem zagrożonych państw Europy środkowej. Wydaje się też, że Francja w tej trójce najlepiej była przygotowana do wojny, pod warunkiem oczywiście, że miałaby ona charakter defensywny, a siłom francuskim przypa­ dłoby „trzymanie” własnego frontu na linii Maginota. Niezbędnym do tego warunkiem miałoby być uczestnictwo w koalicji Brytyjczy­ ków i Rosjan. Brytyjczycy chcieli uniknąć wojny. Nie przygotowani do jej prowadzenia grali na zwłokę, przekonani, że jak długo w Moskwie trwać będą rozmowy, Niemcy nie odważą się zaatako­ wać. Mniej skłonni do kompromitujących a w istocie bezużytecz­ nych ustępstw kosztem Polski i państw bałtyckich, zdawali się dość sceptycznie zapatrywać na możliwość współpracy z Rosją. Bez względu na przechwałki Woroszyłowa, utrzymującego, że Związek Radziecki wstrzyma na swej granicy każdą napaść, Armia Czerwona była daleka od gotowości bojowej. Nie ufając zdolnościom ofensyw­ nym Francuzów i Brytyjczyków, Rosjanie grali na zwłokę, dopóki Niemcy nie obiecali im korzyści wyrównujących straty poniesione po I wojnie światowej. To jednak nie wyczerpywało ich aspiracji. Stalin na posiedzeniu Biura Politycznego z dnia 19 sierpnia 1939 r. miał oświadczyć:

Jeśli zawrzemy traktat sojuszniczy z Francją i Wielką Brytanią, Niemcy poczują się zmuszone cofnąć przed Polską i znaleźć jakiś modus vivendi z mocar­ stwami zachodnimi. W ten sposób wojny będzie można uniknąć... Z drugiej strony jeśli zaakceptujemy propozycję Niemiec... aby zawrzeć z nimi pakt o nieagresji, Niemcy z całą pewnością zaatakują Polskę, a interwencja Anglii i Francji w tej woj­ nie stanie się nieunikniona. W tych okolicznościach będziemy mieć szczególne szanse pozostania poza konfliktem i w sposób korzystny będziemy mogli oczekiwać naszej kolei. Tego właśnie wymaga nasz interes... W naszym interesie jest, aby wojna wybu­ chła pomiędzy Rzeszą i blokiem angielsko-francuskim. Dla nas zasadnicze znaczenie ma to, aby wojna trwała możliwie najdłużej, aby obie strony się wyczerpały. To wła­ śnie z tych powodów powinniśmy zaakceptować pakt proponowany przez Niemcy i pracować nad tym, aby wojna raz wypowiedziana przedłużała się maksymalnie20.

20 Dokument załączony do francuskiego wydania pamiętników Józefa Becka, J. Beck, Dernier rapport. Politique polonaise 1926-1939, Neuchatel 1951, dok. 21, s. 322. W świetle tego dokumentu wydaje się oczywiste, że Rosjanie celowo i świadomie otwierali wrota wojny i najwyraźniej nie brano w tym momencie pod uwagę możliwości, że Niemcy po pokonaniu Polski i Francji będą mogli zwrócić się przeciwko Związkowi Radzieckiemu. ROZDZIAŁ II

Nlemiecko-rosyjska wojna przeciwko Polsce

DYPLOMATYCZNE NASTĘPSTWA PAKTU Z 23 SIERPNIA 1939 ROKU

Pakt z 23 sierpnia funkcjonować zaczął rzeczywiście z chwilą podpi­ sania. Niemcy przygotowujący się do napaści na Polskę poirytowani byli wiadomościami o wycofaniu znad polskiej granicy znacznych sił radzieckich. Von der Schulenburg interpelował w tej sprawie Moło- towa 28 sierpnia. W odpowiedzi cała prasa radziecka opublikowała stanow cze dem enti. Mołotow jednocześnie informował Schulenbur- ga, że radziecka „opinia” z zadowoleniem przyjęła zawarcie paktu z Niemcami, co „znajdzie” wyraz w dyskusji ratyfikacyjnej na forum Rady Najwyższej. Rada po wspaniałym, jak pisał Schulenburg, przemówieniu Mołotowa 31 sierpnia pakt o nieagresji ratyfikowała. 1 września, już po wybuchu wojny, szef sztabu Luftwaffe gen. Hans Jurgen Stumpff zwrócił się do radzieckiego Komisariatu Telegrafu i Telefonów, aby rozgłośnia w Mińsku dla celów radiolokacyjnych nadawała aż do odwołania w wolnych godzinach swego programu sygnał ciągły. Rosjanie zgodzili się emitować słowo „Mińsk” nawet w określonych godzinach. To już nie była życzliwa neutralność, lecz pomoc okazana agresorowi w pierwszym dniu wojny. Zgodnie z dyrektywą wydaną 22 sierpnia atak niemiecki na Pol­ skę nastąpić miał nad ranem 26 sierpnia. Rozkaz został w ostatniej chwili cofnięty, bowiem wydarzenia nie rozwijały się wedle oczeki­ wań Hitlera. We Francji 25 sierpnia zmobilizowano pewne kategorie rezerwistów. W Londynie premier Chamberlain 24 sierpnia zapewnił Izbę Gmin, że Wielka Brytania dotrzyma zobowiązań wobec Polski. Następnego dnia, 25 sierpnia o godzinie 17 podpisany został sojusz polsko-brytyjski, który przewidywał automatyczną pomoc zbrojną w wypadku agresji lub akcji zagrażającej niepodległości jednego z sygnatariuszy. Wszystko wskazywało, że Polska może liczyć na swoich sojuszników. Hitler pod tym względem był w gorszej sytuacji. 25 sierpnia doszło do wymiany listów pomiędzy nim a Mussolinim. „Jeśli Niem­ cy zaatakują Polskę, a sojusznicy Polski zaatakują Niemcy, nie wy­ obrażam sobie - pisał włoski dyktator - podjęcia jakiejkolwiek akcji wojskowej, biorąc pod uwagę aktualny stan zbrojeń we Włoszech”. Włochy swój udział w wojnie uzależniały od dostaw uzbrojenia i su­ rowców. Lista włoskich potrzeb dostarczona następnego dnia była niepokojąco długa. Ich zaspokojenie było niemożliwe, zwłaszcza że Bernardo Attolico, włoski ambasador w Berlinie, domagał się, aby uczyniono to natychmiast. Rozmowa z Attolico miała miejsce 25 sierpnia o godzinie 18. Niemal w tym samym czasie radio Londyn podało informację o podpisaniu sojuszu z Polską. To ta właśnie wiadomość skłoniła Hitlera o godzinie 18 dnia 25 sierpnia do cof­ nięcia rozkazu ataku na Polskę w dniu następnym. Hitler liczył, że ogłoszenie paktu Ribbentrop-Mołotow doprowa­ dzi do upadku rządów we Francji i Wielkiej Brytanii. Rachuby te spełnić się miały tylko w odniesieniu do zaprzyjaźnionej z Rzeszą Japonii. Ribbentrop tuż przed wyjazdem do Moskwy tłumaczył ambasadorowi Oshimie Hiroshi, że tylko presja okoliczności unie­ możliwiła Niemcom przeprowadzenie konsultacji z Japonią. Niemcy zagrożone okrążeniem francusko-brytyjskim musiały bowiem pod­ jąć desperackie kroki, aby przygotować się do walki. Ribbentrop zalecał Japonii podpisanie paktu o nieagresji z Rosją i zaatakowanie Wielkiej Brytanii. Pakt Ribbentrop-Mołotow spowodował upadek rządu Hiranumy Kiichiro i osłabił prestiż sił opowiadających się za współpracą z „Osią”. Cesarz zaprzysięgając rząd gen. Abe Nobuyuki w dniu 30 sierpnia, zalecał odrzucenie orientacji proniemieckiej i przyjęcie pojednawczej postawy wobec Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Niemniej niemiecko-radzieckie zbliżenie skłoniło rząd japoński do wygaszenia konfliktu na pograniczu mongolskim i do podpisania 16 września rozejmu z Rosjanami. Była to pierwsza korzyść, jaką Moskwa wyciągnęła z paktu z Niemcami. W istocie więc Niemcy bezpośrednio po 23 sierpnia znalazły się w pewnej izolacji. Skłoniło to Hitlera do przesunięcia daty ataku na Polskę, by uzyskany czas wykorzystać dla podważenia solidarności Francji i Wielkiej Brytanii z Polską. 25 sierpnia Hitler przyjął brytyj­ skiego ambasadora Nevilla Hendersona. W raził gotowość udziele­ nia Imperium Brytyjskiemu gwarancji, a w razie potrzeby wystąpie­ nia w jego obronie, o ile Londyn pozostawi Niemcom wolną rękę na wschodzie i uwzględni ograniczone roszczenia kolonialne Berlina. Henderson zaproponował podjęcie z Polską negocjacji. Hitler takiej możliwości nie odrzucił, stwierdził nawet, że nie zamierza być ma­ łostkowy, ale żadnych propozycji nie przedstawił, co jest zresztą zrozumiałe, skoro zamierzał nazajutrz Polskę zaatakować1. Parę go­ dzin później Hitler przyjął ambasadora Roberta Coulondre'a. Za­ pewnił go, że nie odczuwa żadnej wrogości wobec Francji. Myśl podjęcia wojny z Francją z powodu Polski byłaby dlań szczególnie przykra. Coulondre odparł: jeśli zaatakujecie Polskę, Francja wszystkimi swoimi siłami walczyć będzie u boku swoich sojuszni­ ków”. Żegnając się, przypomniał wojnę światową, w której zwycięzcą mógł zostać Trocki. Na te słowa Hitler drgnął, wspominał Coulon­ dre, jak gdyby otrzymał cios w brzuch1 2. Na list wręczony ambasado­ rowi premier Daladier odpowiedział nazajutrz w tonie sentymental­ nym; zapewniał, że Francja udzieli pomocy Polsce i przestrzegał, że jeśli dojdzie do wojny, zwycięstwo przypadnie zniszczeniu i barba­ rzyństwu. Tę korespondencję zamykał list Hitlera z 27 sierpnia. Całą odpowiedzialność za kryzys zrzucał w nim na Polskę, która za­ chęcona poparciem francuskim i brytyjskim zaczęła stosować terror wobec Niemców zamieszkujących ziemie polskie. Tym razem Hitler domagał się nie tylko Gdańska, ale również polskiego „korytarza”3. Rozmawiając 28 sierpnia z Hendersonem Hitler w zasadzie zgodził się na rozmowy z Polską. Dla siebie żądał Gdańska, „korytarza” i części polskiego Śląska. Nazajutrz Hendersonowi przekazano propozycję. Godzono się w niej na przyjazd już 29 sierpnia do Berlina polskiego emisariusza. Miano odeń zażądać zgody na włączenie do Rzeszy Gdańska, aneksji „korytarza”, układu chroniącego mniejszość nie­ miecką w Polsce. W zamian Niemcy udzieliłyby Polsce na spółkę ze Związkiem Radzieckim gwarancji4. Łudzenie Anglików możliwością podjęcia rozmów z Polską przyniosło Niemcom natychmiastowe ko­

1 ADAP, Bd VII, dok. 265, rozmowa miała miejsce 25 sierpnia o godz. 13; por. H. Batowski, Agonia pokoju i początek wojny, Poznań 1969, s. 66-67. 2J.B. Duroselle, Politique etrangere, s. 476. 3 Ibidem, s. 476-477. 4 Szerzej o tym: H. Batowski, Agonia pokoju, s. 103-112. rzyści. Otóż ambasadorowie Francji i Wielkiej Brytanii w Polsce - Noel i Kennard - skłonili ministra Becka do odwołania ogłoszonej 29 sierpnia mobilizacji. Północ z 30 na 31 sierpnia zastała Hendersona w gabinecie Ribbentropa. Ambasador wręczył ministrowi osobisty list Cham­ berlaina do Hitlera. Zakomunikował też życzenie swego rządu, aby rozmowy z Polską zaczęły się od wręczenia niemieckich propozycji ambasadorowi Józefowi Lipskiemu. Ribbentrop nie ukrywając iryta­ cji zażądał, aby do Berlina przybył emisariusz polski upoważniony do pertraktowania w imieniu swojego rządu. Brytyjczycy wzywali też obie strony, by w czasie pertraktacji wstrzymały ruchy wojsk w swoim sąsiedztwie. Usłyszawszy to Ribbentrop podniesionym gło­ sem zawołał: „to jest niesłychane żądanie”, a gdy Henderson wspo­ mniał o niemieckich aktach sabotażu w Polsce, niemiecki dyplo­ mata zaczął krzyczeć: „to bezwstydne kłamstwo polskiego rządu... Mogę panu tylko to jedno powiedzieć, panie Henderson, sytuacja jest piekielnie poważna”. Wyprowadzony z równowagi Henderson „podniósł palec do góry i zawołał głośno: - Pan powiedział: piekiel­ nie. To nieodpowiednie słowo w ustach męża stanu w tak poważnej sytuacji”. Ribbentrop zaniemówił, po chwili zerwał się rycząc: „co pan powiedział?” Henderson wstał również i, jak wspomina obecny przy rozmowie tłumacz Paul Schmidt, zdawać się mogło, że obaj dy­ plomaci przejdą do rękoczynów5. Do tego jednak nie doszło. Ribben­ trop się uspokoił. Brytyjską odpowiedź uznał za niewystarczającą. O północy upływał bowiem termin, w jakim Hitler godził się przyjąć polskiego wysłannika. Zapytany, jakie warunki zamierzano Polakom przedstawić, odczytał szesnastopunktową propozycję niemiecką. Jednakże ku zdumieniu Hendersona odmówił mu wręczenia tekstu stwierdzając, że wobec nieprzybycia polskiego emisariusza sprawa jest przebrzmiała. Niemcy zamierzali żądać Gdańska i plebiscytu na terenie „korytarza”. Jednakże Ribbentrop odmówił przyjęcia polskie­ go ambasadora, chyba że sam Józef Lipski poprosiłby o audiencję. Ambasador Lipski, nakłaniany przez Hendersona, po otrzyma­ niu koło południa 31 sierpnia zgody Becka, poprosił o przyjęcie przez ministra spraw zagranicznych. Ribbentrop niechętnie, ulega­ jąc włoskim namowom, zgodził się ambasadora Lipskiego przyjąć.

5 Cytaty za: P. Schmidt, Statysta na dyplomatycznej scenie, Kraków 1962, s. 442-444. Spotkanie miało miejsce 31 sierpnia o osiemnastej. Lipski zapytany o pełnomocnictwa oświadczył, że ich nie posiada. Wówczas Ribben- trop uznał kontynuowanie rozmowy za bezcelowe. Nie zamierzał ambasadora zapoznawać z warunkami odczytanymi ostatniej nocy Hendersonowi. W efekcie nigdy nie zostały one formalnie Polsce przedstawione. Było oczywiste, iż zgoda na dwustronne rozmowy z Polską, deklarowana wobec Hendersona, począwszy od 28 sierp­ nia była jedynie kamuflażem dla ostatnich przygotowań Rzeszy do napaści na Polskę.

SOJUSZNICY PRZYSTĘPUJĄ DO WOJNY

Atak niemiecki na Polskę nie kładł kresu nadziejom na urato­ wanie pokoju. Przed południem 31 sierpnia minister spraw zagra­ nicznych Włoch Galleazzo Ciano zaproponował ministrowi Hali- faxowi nakłonienie Polski do zgody na włączenie Gdańska do Nie­ miec. W zamian Mussolini miałby nakłonić Hitlera do zwołania konferencji, w której poza mocarstwami „monachijskimi” udział miałby wziąć Związek Radziecki, Hiszpania i Polska. Ciano swoją propozycję przekazał również francuskiemu ambasadorowi Andre Franęois-Poncetowi. W obu krajach propozycję „rozważano”. Jed­ nakże Anglicy naprzód uznali, że warunkiem wstępnym konferencji winna być uprzednia demobilizacja wojsk, a następnie odmówili wywierania nacisku na Polskę, aby natychmiast zrezygnowała z obrony dotychczasowego statusu Gdańska. We Francji włoska propozycja przedstawiona została Radzie Ministrów, która zebrała się o godzinie 18. Opinie były podzielone. Minister Bonnet opowia­ dał się za jej przyjęciem, czemu stanowczo sprzeciwiał się premier Daladier. Nie podjęto w efekcie decyzji jednoznacznych. Uznano jedynie, że proponowana przez Włochów konferencja mogłaby się odbyć tylko z udziałem Polski i dopiero po fiasku rozmów polsko- niemieckich6. Już po wybuchu wojny Bonnet poinformował wło­ skiego ambasadora, że Francja godzi się na proponowaną przez Włochów konferencję. Jednakże warunki, na jakich Mussolini go­

6J.B. Duroselle, Politique etrangere, s. 480-481. tów był swą propozycję podtrzymać - zawieszenie broni na pozy­ cjach osiągniętych przez Wehrmacht - były nie do przyjęcia dla Anglików. W Londynie domagano się ewakuacji wojsk niemieckich z Polski. Łudząc siebie i premiera Daladiera nieuzasadnionymi na­ dziejami na zwołanie konferencji minister Bonnet grał na zwłokę do wieczora 2 września, gdy Włosi swą ofertę mediacyjną wycofali. Kunktatorstwo Paryża wywołało również niechęć Anglików. Sy­ tuacja w obydwu krajach była jednak odmienna. We Francji 1 wrze­ śnia zarządzono mobilizację powszechną. Wiele zależało od jej spraw­ nego przeprowadzenia. Przy tym francuska opinia publiczna była ra­ czej spokojna i rząd nie podlegał specjalnym naciskom z tej strony. Z brytyjskiego punktu widzenia ważne było natomiast wydanie zarządzeń wojskowych na morzu, które uniemożliwiłyby niemieckiej flocie przenikanie na Ocean Atlantycki. Opinia brytyjska była przy tym wzburzona i domagała się jednoznacznego wykonania zobowią­ zań sojuszniczych wobec Polski. Bezczynność stawiała Chamber­ laina i Halifaxa w niezwykle kłopotliwej sytuacji. Przemówienie premiera wygłoszone w Izbie Gmin wieczorem 2 września zrobiło na członkach parlamentu wrażenie uchylania się od przyjętych zobo­ wiązań. Wówczas to skierowano do deputowanego Partii Pracy Arthura Greenwooda wołanie „speak for England”. W imieniu Anglii można było w tym momencie mówić jedynie na temat natychmia­ stowego podjęcia działań na rzecz sojuszniczej Polski. Nikt nie chciał słuchać o włoskiej propozycji, którą powszechnie uważano za pułapkę sprzyjającą niemieckim działaniom w Polsce. 2 września pomiędzy godziną 22 a północą gabinet brytyjski podjął decyzję o ultimatum dla Niemiec. Przewidywano jego wręcze­ nie o godzinie 9. Domagano się w nim przerwania działań wojen­ nych i gwarancji wycofania wojsk niemieckich z Polski. Zapowiada­ no, że jeśli 3 września do godziny 11 warunki te nie zostaną speł­ nione, Wielka Brytania wykona swe zobowiązania wobec Polski i od tej godziny znajdować się będzie z Niemcami w stanie wojny. Bon­ net poinformowany o decyzji rządu brytyjskiego o północy polecił ambasadorowi Coulondrowi, aby w południe 3 września wręczył Ribbentropowi analogiczne ultimatum, upływające o godzinie 177. Henderson wręczył notę brytyjską w przewidzianym czasie, ale nie Ribbentropowi, gdyż ten wbrew dyplomatycznej praktyce polecił

7 Teksty ultimatów w: H. Batowski, Agonia pokoju, s. 425-426. przyjąć ambasadora swemu tłumaczowi. Nota brytyjska uczyniła, jak wynika z relacji Paula Schmidta, poważne wrażenie zarówno na Hitlerze, jak i Ribbentropie, a Góring na wiadomość o niej miał rzec: „Jeśli przegramy tę wojnę, niech Bóg ma nas w swojej opiece”. Amba­ sadora Coulondre'a potraktowano lepiej. Przyjął go naprzód wicemi­ nister von Weizsacker, a pół godziny później sam Ribbentrop. Po za­ poznaniu się z treścią noty francuskiej oświadczył, że atak francuski na Niemcy będzie aktem agresji, który historia osądzi8.

PAKT RIBBENTROP-MOŁOTOW DZIAŁA

Gdy 3 września Anglia i Francja znalazły się w stanie wojny z Niemcami, nikt nie zdawał sobie sprawy, że potężna armia francu­ ska była niezdolna przy ówczesnej strukturze, ze swym ówczesnym dowództwem uczynić cokolwiek dla ratowania Polski. O wiele mniej oczekiwano od Wielkiej Brytanii. Z jej pięćdziesięciu pięciu dywigi we wrześniu 1939 r. we Francji znaleźć się mogły zaledwie cztery (dwa pierwsze na ląd zeszły 12 września). Hitler nie przeceniał możliwości ofensywnych demokracji za­ chodnich, jednak bezpośrednio po upłynięciu terminu ultimatum francuskiego (3 w rześnia o godzinie 17) w Berlinie podjęto decyzję nakłonienia Związku Radzieckiego do natychmiastowego rozpoczę­ cia działań zbrojnych przeciwko Polsce. W tym duchu sformułowa­ na została instrukcja Ribbentropa dla ambasadora Schulenburga wysłana z Berlina 3 września o godzinie 18. Ribbentrop podkreślał, że zajęcie przez Rosjan obszaru określonego w układzie z 23 sierp­ nia jako radziecka strefa wpływów nie tylko odciążyłoby Niemcy, ale również odpowiadałoby duchowi moskiewskich porozumień i leża­ łoby w interesie Związku Radzieckiego9. Dla Rosjan jednak sprawa nie była równie pilna. W odpowiedzi wręczonej nazajutrz Schulen- burgowi Mołotow przyznawał, że podjęcie akcji we właściwym czasie będzie absolutnie konieczne, był jednak zdania, iż czas ów jeszcze nie nadszedł. Zbyteczny pośpiech mógłby „przynieść szkodę naszej sprawie i umocnić jedność wśród naszych przeciwników”. Szef ra­

8J.B. Duroselle, Politique etrangere, s. 492-493. 9 ADAP, Bd VII, dok. 567. dzieckiej dyplomacji upoważniał nawet Niemców do przekroczenia linii czterech rzek (Pisa, Narew, Wisła, San)10 11. Gdy 8 września rozeszły się nieprawdziwe pogłoski o zajęciu Warszawy, Mołotow natychmiast przekazał Schulenburgowi gratu­ lacje11, a parę godzin później zapewnił ambasadora, że radziecka akcja wojskowa podjęta zostanie w ciągu kilku następnych dni. Jednakże Niemcy nie tylko zostali zatrzymani na przedmieściach Warszawy, ale w nocy z 9 na 10 września Armia Poznań podjęła znad Bzury działania zaczepne. Mołotow rozmawiając z Schulenburgiem 10 września po połu­ dniu oświadczył, że rząd radziecki został zupełnie zaskoczony nie­ oczekiwanymi sukcesami Niemiec. Tymczasem Armia Czerwona po­ trzebować będzie dwóch do trzech tygodni, aby zakończyć przygo­ towania. Stwierdził, że wszystko uczynione zostanie dla przyspie­ szenia sprawy. Jednocześnie niemiecki dyplomata został poinfor­ mowany, iż rząd radziecki zamierza wykorzystać postęp niemieckich oddziałów, aby oświadczyć, że Polska upadła i w konsekwencji ko­ nieczne okazało się udzielenie pomocy Ukraińcom i Białorusinom zagrożonym przez Niemcy12. Tymczasem 12 września wieczorem uderzenie znad Bzury zo­ stało przerwane. Po przegrupowaniu sił miano kontynuować natar­ cie w celu przedarcia się ku Warszawie. Jednakże 14 września siły polskie znalazły się w okrążeniu. Tego samego dnia 19 korpus pan­ cerny uderzył na Brześć, a wojska 22 korpusu dotarły pod Zamość. W tej sytuacji Mołotow wezwał do siebie Schulenburga, aby mu oświadczyć, że Armia Czerwona osiągnęła stan gotowości szybciej niż się tego początkowo spodziewano, co umożliwi podjęcie akcji przeciwko Polsce w bliższym terminie. Podkreślił, że dla polityczne­ go uzasadnienia radzieckiej akcji kolosalne znaczenie miałby upa­ dek Warszawy, pozwoliłoby to bowiem oświadczyć, że państwo pol­ skie uległo dezintegracji i powstała konieczność chronienia przed Niemcami „rosyjskich” mniejszości. Ambasador nie krył irytacji sły­

10 ADAP, Bd VIII, dok. 5. 11 Ibidem, dok. 35. 12 Ibidem, dok. 46. sząc proponowane przez Mołotowa uzasadnienie13. 16 września wie­ czorem Mołotow zapewnił Schulenburga, że dzień i godzina ataku na Polskę ustalona zostanie jeszcze tej nocy na naradzie Stalina z wojskowymi. Mógłby on nastąpić 17 lub 18 września, a Związek Radziecki zamierza uzasadnić swą akcję dezintegracją państwa pol­ skiego. Ponieważ przestało ono istnieć, wszelkie porozumienia za­ warte z Polską straciły ważność. Nie chcąc dopuścić, aby jakieś inne mocarstwo wyciągnęło z tego stanu korzyści, Związek Radziecki poczuł się zmuszony do interwencji, by chronić swych ukraińskich i białoruskich braci i umożliwić tym „nieszczęsnym narodom” pracę w pokoju. O godzinie 2 nad ranem, a więc już 17 września, Stalin w obec­ ności Mołotowa i Woroszyłowa przyjął ambasadora Schulenburga i oświadczył mu, że za cztery godziny Armia Czerwona przekroczy granicę na całej długości od Połocka przez Kamieniec Podolski. Schulenburgowi odczytano zawierającą uzasadnienie radzieckiego ataku notę, którą tej jeszcze nocy wręczyć miano polskiemu amba­ sadorowi. Bezpośrednio potem zastępca komisarza spraw zagra­ nicznych Wołodimir Potiomkin wezwał do siebie ambasadora Wacława Grzybowskiego i usiłował bezskutecznie wręczyć mu tę notę. Stwierdzano w niej, że Polska w ciągu pierwszych 10 dni woj­ ny utraciła wszystkie swoje centra przemysłowe i kulturalne, War­ szawa przestała istnieć jako stolica państwa, a rząd nie daje znaku życia. Państwo polskie przestało istnieć, wskutek czego wygasły układy zawarte uprzednio między Związkiem Radzieckim a Polską. Ziemie polskie stać się mogą terenem niebezpiecznych intryg, a Białorusini i Ukraińcy polscy rzuceni zostali na pastwę losu. W obliczu tych faktów rząd radziecki wydał rozkaz przekroczenia granicy polskiej i roztoczenia opieki nad ludnością „zachodniej Ukrainy i Białejrusi”14. W istocie więc Rosjanie uzasadniali swą akcję nie tak jak pierwotnie zamierzali, ochroną „pobratymców” przed niemieckim zagrożeniem, lecz przed skutkami chaosu powstałego w efekcie rozpadu państwa polskiego! Po południu

13 Ibidem, dok. 63. 14 Sprawa polska w czasie II wojny światowej na arenie międzynarodowej. Zbiór dokumentów, red. S. Stanisławska, Warszawa 1965, dok. 44. 18 września ogłoszono zredagowany przez Stalina komunikat nie- miecko-radziecki. Brzmiał on tak:

Pragnąc uniknąć wszelkiego rodzaju nie uzasadnionych pogłosek dotyczących wzajemnych celów niemieckich i radzieckich sił działających w Polsce - rząd Rzeszy Niemieckiej i rząd ZSRR oświadczają, że operacje tych sił nie wiążą się z celami sprzecznymi z interesami Niemiec i Związku Radzieckiego ani z duchem czy literą paktu o nieagresji zawartego między Niemcami i ZSRR. Wręcz przeciwnie celem tych sił jest przywrócenie pokoju i ładu w Polsce, które zostały zakłócone przez dezintegrację państwa polskiego, oraz udzielenie pomocy ludności polskiej w po­ nownym uregulowaniu warunków jej państwowego bytu15.

Jeśli ktokolwiek miał jakiekolwiek wątpliwości na temat roli Moskwy w wojnie przeciwko Polsce, to komunikat ten winien był je rozproszyć. Niemcy wykorzystując fakt, że pod ich kontrolą znalazły się tereny określone 23 sierpnia jako radziecka strefa wpływów, zapro­ ponowali jej korektę. Rozmowy na ten temat toczyły się pomiędzy 18 a 20 września. Niemcy pragnęli zatrzymać w swoim ręku tereny położone na prawym brzegu Sanu aż po linię Niżankowice-Chyrów- - Stary Sambor - Turka - przełęcz Użocka. Mołotow odrzucił te pro­ pozycje. Wskazywał, że cały obszar aż po San jest rewindykowany przez Ukraińców i rząd radziecki nie może ich nadziei zawieść. Rosjanie byli gotowi „odstąpić” Niemcom Suwałki wraz z przyległym terenem i linią kolejową, jednakże bez Augustowa, którego okolica­ mi Niemcy byli szczególnie zainteresowani i domagali się wspólnego komunikatu potwierdzającego linię czterech rzek. Mołotow nie od­ rzucił propozycji Schulenburga, aby sprawę ewentualnych zmian uregulować w negocjacjach nad przebiegiem granicy między oby­ dwoma państwami - obstawał jednak, aby wojskowa linia demarka- cyjna biegła wzdłuż górnego Sanu16. Obie strony zgadzały się nato­ miast, iż dojrzał czas do definitywnego określenia „struktury pol­ skiego obszaru”. 23 września zarówno Niemcy jak i Rosjanie wyklu­ czali już myśl zachowania Polski kadłubowej i opowiadali się za koncepcją „rozbioru”.

15 ADAP, Bd VIII, dok. 94. 16 Ibidem, dok. 109. 25 września Stalin i Mołotow wezwali Schulenburga na Kreml. Stalin oświadczył, że pozostawienie niepodległej Polski kadłubowej uważa za złe rozwiązanie. Proponował natomiast, aby tereny Lubelszczyzny i Warszawskiego, rozciągające się pomiędzy Wisłą a Bugiem, przyłączyć do części niemieckiej. W zamian Niemcy mie­ liby zrezygnować z pretensji do Litwy. Po zaakceptowaniu tej oferty Związek Radziecki, mówił Stalin, natychmiast przystąpiłby do rozwiązania „problemu krajów bałtyckich” zgodnie z protokołem z 23 sierpnia17. Niemcy, kusząc Litwinów Wilnem, od początku wojny nalegali, aby wystąpili zbrojnie przeciwko Polsce. Litwini wahali się18, tym bardziej że w pierwszym tygodniu wojny również Rosjanie nakłaniali ich do akcji przeciwko Polsce. Rosjanie dotarli na przedpola Wilna 18 września wieczorem. Miasto zajęli po parogodzinnych walkach nie natrafiając na zorganizowany opór oddziałów wojskowych19. 21 września Ribbentrop przekazał zaproszenie dla litewskiego mini­ stra spraw zagranicznych Urbśysa na rozmowy do Gdańska. Litwi­ nów poinformowano, że Litwa na mocy porozumienia niemiecko- radzieckiego znalazła się w niemieckiej strefie interesów. Rząd litewski po naradzie w dniu 22 września zaproszenie do Gdańska odrzucił, podkreślając, że pragnie zachować neutralność, a swoje aspiracje terytorialne realizować zamierza środkami pokojowymi20. Irytację Ribbentropa powiększył fakt, że o zaproszeniu do Gdańska Litwini natychmiast poinformowali posła radzieckiego. W efekcie do wizyty w Gdańsku nie doszło. 26 września Erich Zechlin poinfor­ mował Litwinów, że wizyta przestała być aktualna w związku z od­ rzuceniem przez Kowno oferty niemieckiego protektoratu21.

17 Ibidem, dok. 131. 18 Połpredy soobszczajut. Sbomik dokumientow ob otnoszenijach SSSR s Łatwiej, Litwoj i Estoniej. Awgust 1939-awgust 1940 (dalej PołpredyL „Mieżdu- narodnyje otnoszenija”, Moskwa 1990, raport Pozdniakowa z 13 IX 1939, dok. 19; dok. 33 z 21 IX 1939. 19 K. Liszewski, Wojna polsko-sowiecka 1939, Londyn 1986, s. 38-48. 20 Połpredy, dok. 35 z 22 IX 1939; też A. Kas tory, Sprawy polskie w nego­ cjacjach niemiecko-radzieckich z września 1939 r., [w:] Niemcy w polityce między- narodwej 1919-1939, t. IV: Na przełomie pokoju i wojny 1939-1941, Poznań 1992, s. 410-413. 21 A.N. Tarulis, Soviet Policy toward the Baltic States 1918-1940, Univer­ sity of Notre Dame Press 1959, s. 137; ADAP, Bd VIII, dok. 121 i przypisy. W kolejną podróż do Moskwy Ribbentrop udał się 27 września. Na miejsce niemiecka delegacja przybyła tego dnia po południu. Członek niemieckiej delegacji Andor Hencke odnotował wzruszający dla Niemców widok - miasto udekorowane było flagami Rzeszy Nie­ mieckiej. W trakcie trzygodzinnej rozmowy rozpatrzono dwie wersje porozumienia. Wedle pierwszej granica pomiędzy obydwoma mocar­ stwami przebiegać miałaby wzdłuż linii demarkacyjnej: Pisa-Narew- Wisła-San. Jak wiadomo jednak, 25 września Rosjanie zapropono­ wali w tej kwestii dosyć istotne zmiany w rozgraniczeniu. Tę ideę podjął teraz Mołotow. Chciał mianowicie, aby Litwa przeszła pod wpływy radzieckie, w zamian za co Niemcy otrzymałyby tereny usytuowane pomiędzy Wisłą i Bugiem. Granica biegłaby Wisłą i Bu­ giem na wysokość Krylowa (Krystynopol), tu skręcałaby na zachód i przebiegając w pobliżu Tomaszowa Lubelskiego dochodziłaby do Sanu. Ponadto Rosjanie godzili się odstąpić Niemcom Suwalszczy- znę, jednakże bez Augustowa. Ribbentrop tej wersji nie odrzucał, zamierzał za rezygnację z całej Litwy domagać się Drohobycza i Bo­ rysławia oraz linii biegnącej od Brześcia Litewskiego na północ przez , następnie wzdłuż Niemna, pozostawiając Kowno po stronie radzieckiej i stąd linią prostą do południowego krańca gra­ nicy łotewskiej, co oznaczało aneksję Połągi z resztką litewskiego wybrzeża. Stalin natomiast proponował, aby granicę między oby­ dwoma państwami poprowadzić poczynając od Prus Wschodnich przez Ostrołękę, Ostrów Mazowiecką, Małkinię, dalej Bugiem na wysokość Krylowa i stąd przez Tomaszów Lubelski do Przemyśla. Opowiadając się za odejściem od linii czterech rzek, Stalin uznał dzielenie polskiego obszaru za złą procedurę. Podział narodu pol­ skiego, mówił, mógłby łatwo stać się źródłem niepokojów i niezgody między Niemcami i Związkiem Radzieckim. Nocne rozmowy prze­ rwano nie osiągając ostatecznego porozumienia. Wznowiono je 28 września po południu. Ribbentropowi towarzyszyła liczna grupa ekspertów. Nanosili oni na mapy poprawki aż do osiągnięcia pełne­ go porozumienia (zapewne miano w pamięci nieścisłości, jakie po­ pełniono w negocjacjach sierpniowych). Negocjacje przerwano o go­ dzinie 18 ze względu na bankiet, jaki na cześć gości wydawał Mołotow w pałacu kremlowskim. Na progu majestatycznej, zdobnej w złoto i czerwień sali recepcyjnej Ribbentropa powitał Stalin w to­ warzystwie Woroszyłowa, Berii i innych dygnitarzy radzieckich. Wspominając w styczniu 1941 r. ów bankiet, Andor Hencke pisał, że przynosił on zaszczyt rosyjskiej gościnności. Atmosfera była przyjazna, goście odprężeni. Gdy Mołotow z którymś już rzędu toa­ stem zwrócił się do Stalina, ów odparł: „Jeśli Mołotow chce pić, nie widzę przeszkód, ale naprawdę nie musi mnie wykorzystywać jako wymówki”22. Bezpośrednio po przyjęciu Stalin i Mołotow udali się na rozmowy z delegacją Estonii, wezwaną przez Rosjan na Kreml, a Niemcy musieli się jeszcze przygotować do nocnych negocjacji z Rosjanami. Nie przeszkodziło to jednak Ribbentropowi przyjąć za­ proszenia do opery, gdzie obejrzał jeden akt Jeziora Łabędziego. Na Kremlu spotkano się ponownie o północy. Tym razem w rozmowach uczestniczył dodatkowo szef sztabu gen. Szaposznikow. Nie ma prze­ sady w uznaniu atmosfery tych rozmów za wyjątkową, skoro się uwzględni, że w ich trakcie Ribbentrop mógł w obecności Rosjan przeprowadzić telefoniczną rozmowę z Hitlerem. O piątej nad ranem, a więc już 29 września, dokumenty przedłożono do podpisania23. Podstawę porozumienia stanowił niemiecko-radziecki traktat o granicach i przyjaźni noszący, jak i pozostałe teksty wówczas podpisane, datę 28 września. W preambule do traktatu obydwa rzą­ dy stwierdzały, że po dezintegracji państwa polskiego wyłącznie ich zadaniem jest przywrócenie pokoju i ładu na tych terenach i za­ pewnienie żyjącym tu narodom warunków pokojowej egzystencji w zgodzie z ich narodowym charakterem. Granicą ich państwowych interesów na terytorium „byłego” państwa polskiego miała być linia biegnąca od południowego krańca granicy litewskiej na zachód, po­ zostawiając Augustów po stronie radzieckiej, a tzw. kieszeń suwal­ ską po stronie niemieckiej. Dalej wzdłuż granicy Prus Wschodnich do rzeki Pisy, jej biegiem do Narwi, następnie Narwią w pobliże Ostrołęki, stąd na południowy wschód ku Bugowi, pozostawiając linię komunikacyjną Ostrołęka-Ostrów Mazowiecka-Małkinia po stro­ nie niemieckiej, osiągając Bug 1500 m na wschód od granic wsi Nadbużne. Stąd granica biec miała Bugiem do ujścia Sołokii i jej biegiem na wysokość wsi Uhnów, dalej na południowy zachód, aby

22 ADAP, Bd VIII, relacja Andora Henckego, s. 941-943. 23 Ibidem. wzdłuż rzeki Przyłubień osiągnąć San; Sanem do jego źródeł, tak aby stacja kolejowa w Siankach i stacja użocka pozostały po stronie radzieckiej24. Miała to być granica definitywna i obie strony odrzu­ cały ingerencję innych państw w treść tego porozumienia. Traktat podlegał wprawdzie ratyfikacji, ale wchodził w życie natychmiast po podpisaniu wraz z towarzyszącymi mu protokołami. Pierwszy prze­ widywał wzajemną wymianę ludności, drugi rektyfikację granicy niemiecko-litewskiej i przekazanie Rzeszy terenów położonych na lewym brzegu rzeki Szeszupy25. W ostatnim protokole obie strony zobowiązywały się nie tolerować agitacji polskiej wymierzonej prze­ ciwko partnerowi. W opublikowanym oświadczeniu stwierdzano, że podpisany traktat rozwiązał ostatecznie problemy, jakie wynikły z dezintegracji państwa polskiego. Wyrażano nadzieję, że interesom wszystkich narodów odpowiadać będzie zakończenie stanu wojny pomiędzy Niemcami a Francją i Wielką Brytanią. Jeśli jednak, stwierdzano, pokojowe wysiłki obydwu rządów pozostaną bezowoc­ ne, stanie się oczywiste, że to Anglia i Francja są odpowiedzialne za dalsze trwanie wojny26. Niemcom szczególnego powodu do zadowolenia dostarczała na­ zwa traktatu: o granicach i przyjaźni. Zapowiadać bowiem mogła przesunięcie się Związku Radzieckiego z pozycji formalnie neutral­ nej, ku sojuszowi i tym samym stanowić zachętę dla pacyfistycznie nastawionych polityków Francji i Anglii. Związek Radziecki mimo aktywnego współdziałania z Niemcami w wojnie przeciwko Polsce traktowany był na Zachodzie jako pań­ stwo neutralne. We Francji nie wykluczano możliwości konfliktu niemiecko-radzieckiego. Po radzieckim ataku na Polskę francuski charge d'affaires w Moskwie Jean Payart doradzał swemu rządowi zachowanie umiaru. Stanowczo odradzał zerwanie stosunków dyplomatycznych. Podobnie myślał premier Daladier. Jeszcze 16 września telegrafował do Payarta, aby nie utrudniać Rosjanom poszukiwania miejsca pomiędzy walczącymi ugrupowaniami. Po ra­

24 Ibidem, dok. 193. 25 Ibidem, dok. 159, akcja niemiecka miała być zsynchronizowana ze środ­ kami, jakie Rosjanie zdecydują się na Litwie podjąć. 26 Ibidem, dok. 161. dzieckiej inwazji Daladier polecił przekazać Mołotowowi „z całą zręcznością i psychologicznym wyczuciem” notę domagającą się wyjaśnienia charakteru radzieckiej neutralności. Mołotow nie przy­ jął jednak francuskiego dyplomaty, a jego zastępca Potiomkin uchylił się od zajęcia stanowiska. Payart pisał co centrali: „W ta­ jemnicy, która otacza systematycznie jego politykę, Związek Ra­ dziecki dostrzega zarówno element sukcesu, jak i schlebiający miło­ ści własnej symbol niezależności swych decyzji”27. Francuzi ograniczyli się w istocie do delegalizacji partii komu­ nistycznej w dniu 26 września, co - jak Daladier pisał w nocie do placówek dyplomatycznych - przeszkodzić miało ingerowaniu obce­ go organizmu w wewnętrzne sprawy Francji. Organizmu mającego dość władzy nad jedną z partii francuskich, aby ją zmusić do zmia­ ny z dnia na dzień stanowiska w kwestii polityki zagranicznej28. Premier Chamberlain, omawiając w Izbie Gmin skutki traktatu z 28 września stwierdził, że nie ma w nim nic, co mogłoby skłonić Wielką Brytanię do czynienia czegoś innego niż się czyni: mobilizo­ wania wszystkich środków będących w posiadaniu Imperium Bry­ tyjskiego dla skutecznego prowadzenia wojny. W istocie więc traktat o przyjaźni i granicach nie przyniósł ocze­ kiwanego przez Berlin wstrząsu politycznego. Demokracje zachodnie nie zrażone przyjaźnią okazywaną przez Kreml Rzeszy Niemieckiej, powstrzymywały się z gestami, które w przyszłości mogłyby utrudnić podjęcie dialogu. Rosja nie zagrażała bezpośrednio ani Anglii, ani Francji, utrzymywano więc z nią stosunki dyplomatyczne z rzadka wyrażając dezaprobatę dla postawy, jaką zajęła wobec Polski29. Rosyjska agresja na Polskę uzasadniana była chęcią „ochrony rosyjskich” mniejszości: ukraińskich i białoruskich pobratymców.

27 J.B. Duroselle, LAbime 1939-1944, Imprimerie Nationale Paris 1986, s. 33-34. 28 FPK po 23 sierpnia podejmowała dwa tematy: obronę paktu Ribbentrop- -Mołotow oraz obronę Francji przed niemieckim atakiem. 27 września powrócił z Moskwy jeden z przywódców partii Raymond Guyot z dyrektywą określającą woj­ nę prowadzoną przeciwko Niemcom jako imperialistyczną i zalecającą popieranie inicjatyw pokojowych. O tym: D. Peschanski, Le PCF en 1940, [w:] Etudes sur la France de 1939 a nos jours, Seuil 1985; J.B. Duroselle, 1'Abime, s. 18. 29 M. Nurek, Polska w polityce Wielkiej Brytanii wiatach 1936-1941, War­ szawa 1983, s. 266. W istocie na terenach obecnie anektowanych przez Rosjan Polacy od wieków współżyli z Ukraińcami, Białorusinami i Żydami. Wśród 13 min mieszkańców, którzy znaleźli się pod rosyjską okupacją, było 5 278 000 (40%) Polaków, 4 486 000 (34%) Ukraińców, 1 055 680 (8%) B iałorusinów i 1 055 720 (8%) Żydów. Spis z 1931 r. wykazywał ponadto 131 960 Rosjan (1%); innych naro­ dowości 263 920 (2%); osób o niezadeklarowanej narodowości 923 720 (7%). Jeśli tych ostatnich doliczyć do miejscowej ludności białoruskiej czy ukraińskiej, to i tak Polacy stanowili najsilniejszą pod każdym względem grupę etniczną. Ich też w pierwszym rzędzie dotknęły represje. Rosjanie natychmiast przystąpili do rejestrowania osób prze­ znaczonych do deportacji. Spisy te objęły 3-4 min ludzi. Po zakoń­ czeniu rejestracji wydane zostało zarządzenie Iwana Sierowa, za­ stępcy komisarza spraw wewnętrznych, o sposobie przeprowadzenia deportacji. Stwierdzano w nim:

Deportacja an ty sowieckich elementów jest problemem wielkiej doniosłości politycznej. Plan deportacji musi być opracowany w najdrobnieszych szczegółach i wykonany przez „wykonawczą trójkę” w każdym obwodzie. Zadanie powinno być wykonane przy zachowaniu zupełnego spokoju, tak aby nie wywoływać demonstra­ cji lub paniki wśród miejscowej ludności.

Rozporządzenie Sierowa pozostawiało 20-60 minut na spa­ kowanie rzeczy. Ich waga na jedną rodzinę nie mogła przekroczyć 100 kg. Bagaż mógł zawierać jedynie ubranie, pościel, bieliznę, na­ czynia kuchenne i zapas żywności na 1 miesiąc (!), wreszcie naj­ prostsze narzędzia. Składy pociągów miały stać gotowe do odjazdu przed świtem. Mężczyźni mieli zostać zgromadzeni w osobnych wa­ gonach. Po zakończeniu załadunku drzwi i okna w towarowych wa­ gonach zabijano deskami, pozostawiając otwór dla załatwiania czynności fizjologicznych i podawania żywności. Deportacji dokona­ no w kilku wielkich falach. W październiku 1939 r. w ręce NKWD przekazano 230 tys. jeńców polskich; w lutym 1940 r. wywieziono 220 tys. osób; w kwietniu 1940 r. dalszych 320 tys.; w czerwcu 1940 r. 240 tys.; wreszcie w czerwcu 1941 r. dalszych 300 tys. Deportacjami objęte zostały wszystkie 4 główne narody kresów. Jednak 52% stanowili Polacy; 30 % Żydzi; Białorusini i Ukraińcy 18-19%. Warunki transportu były nieludzkie. W wagonach upy­ chano 30-50 osób, podróż trwała nieraz kilkanaście dni. Czasami kontynuowano ją wozami lub saniami. Zdarzały się wypadki nocle­ gów na mrozie pod gołym niebem. Dzieci i chorzy nie mieli wielkich szans na przeżycie. W istocie liczbę obywateli polskich zmarłych podczas transportu ocenia się na ok. 200 tys.30. W sumie wysiedlo­ no do 2 min osób. Spośród nich w latach 1939-1941 życie utraciło około 400 tys.31.

30 Instytut Sikorskiego (dalej IS), Londyn, sygn. A. 11.73/11, s. 1, dokument: Deportacje ludności ze wschodnich ziem polskich w 1. 1939-1941; Wł. Wielhor- ski, Rosja Sowiecka wobec krajów bałtyckich i Finlandii 1917-1941, Londyn, sty­ czeń - kwiecień 1944, maszynopis, IS, Londyn, s. 151-152; A. Albert, Najnowsza historia Polski 1918-1980, Londyn 1989, s. 321-322. 31 Istnieją duże rozbieżności w ocenie liczby deportowanych (od 500 tys. do 2 min 100 tys). Najczęściej podaje się liczby następujące: 1 min 114 tys. stałych cywilnych mieszkańców terenów włączonych do ZSRR; 336 tys. uchodźców z cen­ tralnej i zachodniej Polski, szukających schronienia przed Niemcami na wschodzie kraju, deportowanych do ZSRR w czerwcu 1940 r.; 210 tys. obywateli polskich wcielonych do armii radzieckiej; 250 tys. osób cywilnych aresztowanych indywidu­ alnie i wywiezionych; 181 tys. jeńców polskich wziętych do niewoli w 1939 r.; 12 tys. jeńców polskich internowanych na Litwie, wywiezionych do ZSRR po aneksji Litwy, por. Deportacje i przemieszczenia ludności polskiej w głąb ZSRR 1939-1945. Przegląd piśmiennictwa, red. T. Walichnowski, Warszawa, 1989, s. 7-26, tam też szacunkowe liczby ofiar, s. 20; A. Gurianow, Transporty deportacyjne z polskich kresów wschodnich w okresie 1940-1941, [w:] Utracona ojczyzna, red. H. Orłowski, H. Sakson, Poznań 1997, s. 75 - 92 ocenia, że deportowano 317 tys. - 330 tys.! Przemianom narodowościowym w Europie Środkowo-Wschodniej poświęcona jest praca P. Eberhardta, Między Rosją a Niemcami, Warszawa 1996. ROZDZIAŁ III

Estonia, Łotwa i Litwa w rosyjskiej polityce w 1939 roku

Rzecz znamienna, pakt Ribbentrop-Mołotow, który w całej niemal Europie przyczynił się do wzrostu napięcia, w państwach bałtyckich przyjęty został dość spokojnie. Tutejsze rządy w całym okresie mię­ dzywojennym zabiegały o dobre stosunki zarówno z Niemcami jak i ze Związkiem Radzieckim. Pakt o nieagresji między tymi dwoma mo­ carstwami nie powinien, zdawało się, dawać powodu do niepokoju. 28 sierpnia minister spraw zagranicznych Estonii Karl Selter przekazał nawet rządowi niemieckiemu gratulacje, wyrażając prze­ konanie, że Niemcy przez podpisanie paktów o nieagresji z Estonią (7 czerwca 1939 r.) i Związkiem Radzieckim „przygotowały grunt pod bezpieczeństwo Estonii”1. Litewski wicepremier Kazys Bizauskas 29 sierpnia ocenił pakt wobec niemieckiego posła Ericha Zechlina jako „wartościowy wkład do pacyfikacji Europy Wschodniej”1 2. Nieuf­ ność okazywali jedynie Łotysze. Minister Vilhelms Munters domagał się w Berlinie wyraźnego oświadczenia, że porozumienie radziecko- niemieckie nie zawiera klauzul dotyczących państw bałtyckich i nie przyniesie uszczerbku ich niepodległości, integralności oraz bezpie­ czeństwu3. Po konsultacji z Rosjanami Muntersowi oświadczono, że Niemcy nie podjęły żadnych zobowiązań, które byłyby sprzeczne z układem o nieagresji podpisanym 7 czerwca 1939 r.4 Podobne za­ pewnienia udzielone zostały wkrótce potem Litwie i Estonii5.

1 A.N. Tar u lis , op. cit., s. 155. 2 ADAP, Bd VII, dok. 419. 3 Ibidem, dok. 463. 4 Ibidem, dok. 570; A.N. Tarulis, op. cit, s. 146. 5 ADAP, Bd VIII, dok. 3; A.N. Tarulis, op. cit., s. 146; Litwie takiego zapew­ nienia udzielono 29 sierpnia, a Estonii 3 września. ESTONIA

Inwazja radziecka na Polskę wyraźnie wzmogła niepokój państw bałtyckich. W estońskim sztabie panowało przekonanie, że Niemcy pozostawiły wolną rękę na terenie państw bałtyckich Rosjanom, obecnie szukającym jedynie pretekstu, aby z okazji tej skorzystać6. Takiego pretekstu dostarczyła Rosjanom sprawa polskiego okrętu podwodnego „Orzeł”, który zawinął do portu w Tallinie 15 września, aby wysadzić na ląd ciężko chorego dowódcę. Tu został podstępnie internowany, częściowo rozbrojony i pozbawiony map. Nocą z 17 na 18 września „Orzeł”, dowodzony przez komandora Jana Grudziń­ skiego, zdołał wbrew zakazom wypłynąć z portu, a następnie dotarł do Anglii7. Rosjanie oskarżyli rząd estoński o ułatwienie ucieczki Polakom i oznajmili, że będą ścigać okręt nawet na terytorialnych wodach Estonii. Estończycy wyrazili zgodę i zapowiedzieli, że traktować będą okręty radzieckie na swoich wodach jako okręty państwa neutralnego. Flota estońska miała więc współdziałać z radziecką w poszukiwaniach8. Wobec posła niemieckiego minister Selter wy­ raził ubolewanie, że polski okręt podwodny zdołał zbiec9. Od połowy września Rosjanie prowadzili z Tallinem negocjacje w sprawie znacznego zwiększenia wzajemnej wymiany i zapewnienia Rosjanom ułatwień tranzytowych. Od 20 września nad terytorium Estonii zaczęto obserwować wzrastającą liczbę samolotów rosyj­ skich. Szczególne nasilenie tych lotów miało miejsce 25 i 26 wrześ­ nia. Armia estońska otrzymała rozkaz, aby pod żadnym pozorem i w żadnych okolicznościach nie otwierać ognia do Rosjan. W tym samym czasie jednostki armii radzieckiej sąsiadujące z Estonią miały otrzymać rozkaz zniszczenia „Estonii jako bazy zachodnich

6 ADAP, Bd VIII, dok. 98. 7 Estońska wersja przebiegu wydarzeń w: Połpredy, dok. 30: pamiatnaja zapi­ ska misiji Estonii w SSSR, 20 IX 1939. 8 ADAP, Bd VIII, dok. 107; Połpredy, dok. 30: pamiatnaja zapiska misiji Esto­ nii w SSSR, 20 IX 1939; relacja Seltera w: E. B oj tar, Oloupeni Evropy. Pribeh Anexe Probaltskych statu ve s vet Je dokumentu 1939-1989, Mladó Fronta, Edice Archiv, Praha 1994, s. 41. 9 ADAP, Bd VIII, dok. 107, 119. imperialistów”10 11. Na 22 września zaproszono Karla Seltera do Moskwy. Celem wizyty miało być podpisanie traktatu handlowego. Selter przybył tu 24 września i natychmiast został oskarżony przez Mołotowa, że jego rząd nie jest w stanie utrzymać ładu na swoim własnym terytorium. „Zagrożenia, jakie stąd mogłyby wyniknąć, skłaniają rząd radziecki - mówił Mołotow - do zapewnienia sobie dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa poprzez zawarcie z Estonią paktu o wzajemnej pomocy”. Taki pakt uwzględniałby utworzenie na terytorium Estonii radzieckich baz morskich i lotniczych. Selter był zaskoczony, nie otrzymał wcześniej żadnych instrukcji, więc odmówił prowadzenia rozmów. Wskazywał przy tym, że tego rodzaju układ byłby nie do pogodzenia z neutralnością jego kraju. Rząd estoński sobie tego nie życzy i gotów jest bronić swej neutralności. Mołotow nie przyjął tych argumentów.

Sytuacja - mówił - wymaga rozwiązań natychmiastowych. Nie możemy długo czekać. Radzę wam pogodzić się z życzeniami Związku Radzieckiego, aby uniknąć czegoś gorszego. Nie zmuszajcie Związku Radzieckiego do użycia siły dla osiągnięcia swych celów. W chwili obecnej wszelkie nadzieje na obcą pomoc są iluzoryczne. Możecie być pewni, że Związek Radziecki w ten czy inny sposób będzie dążyć do zabezpieczenia się. Jeśli nie przyjmiecie naszej propozycji, Związek Radziecki za­ pewni swoje bezpieczeństwo w inny sposób, zgodnie z własnym przekonaniem, bez zgody Estonii11.

Oświadczenie Mołotowa stanowiło ultimatum i nie można było mieć wątpliwości, że jego odrzucenie pociągnie za sobą użycie przez Rosjan siły12. Mołotow raz groził, raz uspokajał. Zapewniał bowiem Seltera, że pakt o wzajemnej pomocy nie pociągnie za sobą żadnego ryzyka:

Nie zamierzamy - mówił - naruszyć waszej suwerenności lub formy rządu. Nie zamierzamy narzucić Estonii komunizmu. Nie zamierzamy naruszyć ekonomiczne­ go systemu Estonii. Estonia zachowa niepodległość, swój rząd, parlament, własną politykę zagraniczną i wewnętrzną, armię i system gospodarczy. Nie zamierzamy

10 K. Selter, Die Sowjetpolitik und das Baltikum, „AuswSrtige Politik”, April 1944, s. 201; też A.N. Tarulis, op. cit., s. 149. 11 A.N. Taru lis, op. cit., s. 149-150; G. von Rauch, Geschichte der balti- schen Staaten, Kohlhammer Verlag, Stuttgart-Berlin-Kóln-Mainz 1977, s. 177; komunikat o wizycie Seltera ogłoszono 26 września, Połpredy, dok. 38. 12 A.N. Taru lis, op. cit, s. 150. naruszyć nic z tego wszystkiego. Możecie być pewni, że nigdy nie pożałujecie, iż podpisaliście z nami ten pakt. Słowo bolszewika jest jak stal. Jeśli bolszewik coś obiecuje, to dotrzymuje tego13.

Mołotow odrzucił też argument, że pakt o wzajemnej pomocy ze Związkiem Radzieckim jest w Estonii niechciany. „Kto go nie chce? - pytał. - Że pan go nie chce, wiemy to dobrze; że rząd go nie chce, to wiemy również, ale wiemy, że szerokie masy pragną go”14. W końcu Mołotow zgodził się jednak na przerwanie rozmów, aby umożliwić Selterowi udanie się na konsultacje do Tallina. Przed wyjazdem Selter otrzymał projekt paktu z ostrzeżeniem, aby go nie poddawać publicznej debacie parlamentarnej. Pogróżki Mołotowa znajdowały potwierdzenie w jawnej koncen­ tracji wojsk na granicy Estonii. Naczelny dowódca estońskich sił zbrojnych gen. Johannes Laidoner uznał, że Estonia broniłaby się bardzo krótko, bowiem radziecka przewaga w powietrzu unie­ możliwi przeprowadzenie mobilizacji15. W konsekwencji sztab estoński 27 września opowiedział się za przyjęciem radzieckich żą­ dań. Identyczne stanowisko zajął prezydent Konstantin Pats. W swojej uchwale rząd stwierdzał, że „pod poważną groźbą natych­ miastowego ataku jest przygotowany przyjąć sojusz wojskowy ze Związkiem Radzieckim”. Rząd estoński w istocie godził się podpo­ rządkować radzieckiej propozycji dopiero pod groźbą likwidacji nie­ podległego bytu państwowego16. Selter powrócił do Moskwy jeszcze tego samego dnia i tu z za­ skoczeniem zapoznał się z komunikatem TASS odrzucającym wyja­

13 Ibidem. 14 Ibidem; zwięzła relacja również u K. Seltera, op. cit., s. 202-203; por. też R.J. Misiunas, R. Taagepera, The Baltic States. Years of Dependence 1940- 1980, University of California Press, Berkeley-Los Angeles 1983, s. 15-16. 15 O estońskich przygotowaniach wojskowych donosił komisarzowi obrony Woroszyłowowi zastępca komisarza spraw wewnętrznych Malennikow 27 września, Połpredy, dok. 40; armia estońska w stanie pokojowym liczyła 11 tys. ludzi, posia­ dała w sumie 16 samolotów i 5 baterii dział przeciwlotniczych, M. Zgórniak, Europa w przededniu wojny. Sytuacja militarna w latach 1938-1939, Kraków 1993, s. 523-524. 16 ADAP, Bd VIII, dok. 168; K. Selter, op. cit., s. 203; B. Meissner, Die Sowjetunion, die baltischen Staaten und das Volkerrecht, Bonn 1955, s. 59. śnienia Estonii w sprawie ucieczki polskiego okrętu podwodnego „Orzeł” z portu w Tallinie. Komunikat donosił o dostrzeżeniu w Za­ toce Ługa peryskopów nieznanych okrętów podwodnych, co miało dowodzić, że gdzieś w pobliżu estońskich wybrzeży nieprzyjacielskie okręty podwodne mają swoją tajną bazę. W tej sytuacji, stwierdzano w komunikacie, szczególnego znaczenia nabiera chronienie radziec­ kich wód przed dywersyjnymi działaniami17. W ciągu dnia TASS opublikowała kolejny komunikat o zatopieniu radzieckiego parowca „Metalist” przez nie zidentyfikowaną łódź podwodną. Ale to już była oczywista prowokacja. Z innych źródeł bowiem wiadomo, że tego dnia Rosjanie wysadzili w powietrze w pobliżu wybrzeży estońskich jakąś barkę. Natomiast statek „Metalist” widziany był dwa lata póź­ niej w estońskim porcie Paldiski18. Seltera czekały bardzo przykre rozmowy. Mołotow wykorzystu­ jąc „sprawę” statku „Metalist” zażądał zwiększenia kontyngentu radzieckiego w bazach na terenie Estonii z 25 tys., jak pierwotny projekt przewidywał, do 35 tys. Siły te miano by rozkwaterować na terenie całej Estonii, łącznie z Tallinem. W tym punkcie jednak Selter pozostał nieprzejednany. Traktat podpisano 28 września. Zobowiązywał on sygnatariuszy do wzajemnej pomocy w wypadku ataku lub groźby ataku ze strony któregoś z europejskich wielkich mocarstw. Estonia przyznawała Rosjanom prawo do baz wojskowych na wyspach Saarema, Hiumaa oraz w porcie Paldiski, a także pewną liczbę lotnisk dla rosyjskich sił powietrznych. Na ich terenie Rosjanie mieli prawo utrzymywać aż do zakończenia wojny 25 tys. żołnierzy. Traktat potwierdzał za­ sadę suwerenności partnerów i nieingerencji w ich sprawy wew­ nętrzne, a jego wejście w życie miało nie naruszać systemu ekono­ micznego ani ustroju państwa. Towarzyszyło temu zobowiązanie nieuczestniczenia w koalicjach skierowanych przeciwko jednej z układających się stron19.

17 Połpredy, dok. 41. 18 K. Selter, op. cit., s. 204; B. Meissner, op. cit., s. 59. 19 Tekst układu, tajnego protokołu, układu handlowego, zaopatrzonego rów­ nież w protokół poufny, a także listy Seltera i Mikojana w: Połpredy, dok. 44, 45, 46, 47; dok. 50; dyrektywa komisarza obrony dotycząca rozmieszczenia radzieckich wojsk w Estonii, 30 września 1939. Traktat nie unieważniał dotychczasowych zobowiązań Estonii. Nadal w mocy pozostawał więc sojusz z Łotwą zawarty 1 listopada 1923 r. oraz traktat o współpracy podpisany 12 września 1934 r. z Łotwą i Litwą. Stalin i Mołotow zapewnili Seltera, że sojusz estoń- sko-łotewski może pozostać w mocy20. Jak się zdaje, podpisanie paktu wstr2ymało w ostatniej chwili inwazję wojsk radzieckich na Estonię, która miała rozpocząć się nad ranem 29 września. Rozkaz jej wstrzymania wydał telefonicznie Stalin natychmiast po podpisaniu paktu. Mieszkańcy strefy przy­ granicznej słyszeli nad ranem 29 września hałas wycofujących się czołgów21. W Estonii odebrano to jako cofnięcie w ostatniej chwili wydanego wcześniej wyroku. Uznano, że złagodzenie radzieckich warunków było wynikiem perswazji obecnego właśnie w Moskwie Ribbentropa22. Udział Niemiec w złagodzeniu warunków wydaje się wątpliwy. Były wówczas zbyt zaabsorbowane dyskusją nad warunkami trak­ tatu o przyjaźni i granicach, przy okazji którego poczyniły na rzecz Związku Radzieckiego bardzo poważne koncesje. Zresztą i sam Selter w istocie nie wierzył w owe poparcie niemieckie, bowiem skarżył się swemu łotewskiemu koledze, że musiał poczynić tak wielkie ustępstwa, gdyż Niemcy powstrzymały się przed wywiera­ niem jakiegokolwiek wpływu na przebieg rozmów radziecko- estońskich23.

ŁOTWA

Dla Vilhelmsa Muntersa relacje Seltera miały podstawowe zna­ czenie. 30 września z kolei on dostał zaproszenie do Moskwy. Poseł radziecki w Rydze Iwan Zotow relacjonując 1 października swoją rozmowę z ministrem Muntersem donosił, iż zakłada on w przyszło­

20 A.N. Tarulis, op. cit., s. 153; tekst traktatu z 12 września 1934 zob. W. Kulski, M. Potulicki, Współczesna Europa polityczna. Zbiór umów między­ narodowych 1919-1939, Kraków-Warszawa 1939, s. 499-501. 21 Relacja Seltera: E. B oj tar, op. cit., s. 44-45. 22 ADAP, Bd VIII, dok. 168. 23ADAP, Bd VIII, dok. 181. ści ściślejszą współpracę gospodarczą i polityczną ze Związkiem Ra­ dzieckim, a sojusz zawarty z Estonią uważa za martwą literę. Mini­ ster wojny miał zaś oświadczyć, że układ wzorowany na radziecko- estońskim mógłby być do przyjęcia dla Łotwy24. Munters wyjeżdżał wyposażony w pełnomocnictwa do podpisa­ nia porozumienia. Negocjacje podjęto 2 października. Mołotow za­ proponował układ wzorowany na estońskim i podkreślił, że Związek Radziecki potrzebuje baz morskich niezamarzających przez cały rok. Stalin mówił:

myślę, że nie będziecie narzekać. Minęło 20 lat: my jesteśmy silniejsi i wy jesteście silniejsi. Chcemy przedyskutować jedynie sprawę lotnisk i militarnej obro­ ny. Nie naruszymy ani waszej konstytucji, organów, ministerstw, polityki zagra­ nicznej, finansowej, ani systemu gospodarczego. Nasze żądania oparte są na fakcie wojny pomiędzy Niemcami, Anglią i Francją... Niemcy zajęte są wojną, do której my wprawdzie nie przyłączyliśmy się, ale myślimy o przyszłości. Jedno państwo już musiało zapłacić. Wina jest po stronie Anglików, Francuzów i Polaków. Nasze sto­ sunki z Niemcami oparte są na trwałych podstawach, z Niemcami nie mamy żad­ nych sporów w odniesieniu do państw bałtyckich. Ale wojna rozprzestrzenia się i musimy pomyśleć o naszym bezpieczeństwie. Znikły już takie państwa, jak Austria, Czechosłowacja i Polska. Mogą zniknąć i inne. Uważamy, że nie mamy w waszym wypadku autentycznych gwarancji. To i dla was jest niebezpieczne, ale my przede wszystkim myślimy o sobie. To, co zostało postanowione w 1920 r., nie może trwać wiecznie. Jeszcze Piotr Wielki zatroszczył się o dostęp do morza. Obec­ nie jesteśmy go pozbawieni i w tym położeniu dłużej pozostawać nie możemy. Dla­ tego pragniemy zapewnić sobie możliwość korzystania z portów, dróg do tych por­ tów i ich obrony25.

Rozmowa przebiegała spokojnie. Munters mógł też zaprezento­ wać własny punkt widzenia. Wskazał, że wobec istnienia układu radziecko-niemieckiego trudno zrozumieć, o jakie zagrożenie może chodzić. W odpowiedzi usłyszał od Mołotowa: „Nie możemy pozwolić małym państwom, aby wykorzystane zostały przeciwko ZSRR. Neutralne państwa: bałtyckie - to jest również niebezpieczne”26. Munters zauważył, że na Bałtyku panują Niemcy i ZSRR i dopóki pomiędzy nimi istnieje przyjaźń, nikt nie może wykorzystać państw

24 Połpredy, dok. 51. 25 Połpredy, zapis rozmowy Stalina i Mołotowa z łotewską delegacją, dok. 57, s. 75-78. 26 A.N. Tarulis, op. cit., s. 155; B. Meissner, op. cit., s. 62. bałtyckich przeciwko ZSRR. Stalin przestrzegł jednak, że wojna bę­ dzie bardzo trudna. Neutralni zostaną do niej wciągnięci, będzie bowiem na nie wywierana ogromna presja. Podkreślił, że różnice pomiędzy narodowym socjalizmem i komunizmem będą się utrzy­ mywać. Trudno przewidzieć, co Niemcy uczynią z Polską. Na wscho­ dzie regulacje graniczne zostały zakończone. Na zachodzie może powstanie protektorat, to samo stać się może z Czechosłowacją.

Mówię wam otwarcie: podział sfer interesów został już dokonany., jeśli nie my, to Niemcy mogą was okupować. Ale nie chcemy nadużywać. Ribbentrop jest człowiekiem rozumnym. Potrzebujemy Lipawy i Wentspils (Windawy]. Dla waszych bezrobotnych będzie praca27.

Na bazy dla swej floty Rosjanie chcieli Lipawy, Windawy i Pitrags, wskazywali, że porty łotewskie w przeciwieństwie do estońskich nie zamarzają. Do baz zamierzali wprowadzić 50 tys. ludzi, czyli dwa razy więcej niż liczyła łotewska armia w stanie po­ kojowym. Po zakończeniu trwającej wojny obiecywali garnizony ewakuować. Muntersowi udało się wytargować obniżenie liczebno­ ści garnizonu rosyjskiego do 30 tys., ale pierwszy dzień negocjacji zakończył się mało obiecującym stwierdzeniem Rosjan: „po zawar­ ciu układu każdy będzie wiedział, że jest tu dwóch gospodarzy - Łotysze i Rosjanie”28. Nazajutrz, 3 października dyskutowano nad tekstem traktatu. Prowadzący negocjacje Mołotow stwierdził, że radzieckie ustępstwa skończyły się wczoraj, „dzisiaj wy czynicie ustępstwa”. Przy okazji poinformował Muntersa, że podczas sierpniowych negocjacji Niemcy proponowali podział Łotwy. Nie można wykluczyć, przestrzegał, że w przyszłości do tych pomysłów powrócą29. Stalin zauważył: „nie ufa­ cie nam i my wam też nie bardzo ufamy. Sądzicie, że chcemy was za­ anektować. Moglibyśmy łatwo to dziś uczynić, nie czynimy jednak te­ go”. Munters usiłował polemizować z opinią, jakoby Łotysze nie ufali Moskwie. W odpowiedzi Stalin stwierdził, że Ryga jest centrum anty-

27 Połpredy; dok. 57. 28 Ibidem, zapis rozmowy Stalina i Mołotowa z łotewską delegacją, sporządzo­ ny przez Muntersa, dok. 57, s. 75-78; armia łotewska na stopie pokojowej liczyła 24 300 ludzi, 120 samolotów, M. Zgórniak, op. cit, s. 522-523. 29Połpredy, dok. 58, s. 78-81, zapis rozmowy w dniu 3 października. antyradzieckiej agitacji. Domagał się „niewielkiej bazy” w Lipawie i zgody na wykorzystywanie jej jako portu handlowego. Obiecywał przyjęcie łotewskich taryf handlowych, co zapewni Łotwie ożywienie gospodarcze. Lipawa i Windawa - mówił Stalin - nie mają tego znaczenia co Hanko i Tallin. Nie życzymy sobie zwłoki. Mieliście dużo więcej czasu niż Estończycy. Oni byli pierwsi i było im o wiele trudniej.

Munters usiłował nakłonić Rosjan, aby poprzestali na bazie w Windawie. W odpowiedzi usłyszał, że niemiecki atak jest również możliwy.

Przez ostatnich sześć lat niemieccy faszyści i komuniści złorzeczyli sobie. Obecnie nastąpił nieoczekiwany zwrot na przekór historii, ale polegać na tym nie można. Musimy być na czas przygotowani. Ci, którzy nie byli przygotowani, musieli za to zapłacić30.

Koncentracja poważnych sił na granicy łotewskiej, jak również obecność podczas rozmów Woroszyłowa i Szaposznikowa argu­ mentom radzieckim nadawały szczególnej wagi31. Radziecko-łotewski traktat o wzajemnej pomocy i towarzyszący mu protokół podpisany został 5 października. Był bardzo podobny do tekstu podpisanego przed tygodniem z Estonią. Związek Radziecki uzyskiwał prawo do utrzymywania baz morskich w Lipa­ wie i Windawie, bazy artylerii przybrzeżnej pomiędzy Windawą i Pitrags, a także szeregu baz lotniczych i prawo utrzymywania na Łotwie garnizonu liczącego 25 tysięcy ludzi32.

LITWA

Radziecko-niemiecki układ z 28 września przesuwał Litwę do radzieckiej strefy wpływów. Niemcom obiecano jednak część jej terytorium przylegającego do Prus Wschodnich, a położonego na lewym brzegu rzeki Szeszupy, wraz z miastem i powiatem Naumie-

30 Ibidem, dok. 58, s. 80. 31 A.N. Tarulis, op. cit, s. 155; B. Meissner, op. cit, s. 63. 32 Połpredy, dok. 63, s. 84-87. stis (Władysławów), gdzie poza ludnością litewską mieszkało około 15 tys. Niemców33. 3 października Schulenburg poinformowany został przez Mołotowa, że w związku z wizytą ministra Juozasa Urbśysa w Moskwie rząd radziecki zamierza przekazać Litwie Wilno wraz z okolicą, a jednocześnie dać do zrozumienia, że Litwini będą musieli odstąpić Niemcom tereny na wschód od Szeszupy. Rosja­ nom przypaść miała więc rola dobroczyńcy, a Niemcom rabusia. Ambasador Schulenburg zalecał więc, aby Litwinom zaproponować wymianę zagrabionej Polsce Wileńszczyzny za lewy brzeg Szeszupy, ale to rozwiązanie nie zyskało uznania Mołotowa. Minister Ribben- trop zaproponował, aby Litwinom w ogóle nie wspominać o możli­ wości korekty granicy z Niemcami34. Zanim jednak Schulenburg mógł te instrukcje wykonać, Mołotow zdołał już posłużyć się tym argumentem w rozmowach z Litwinami35. Mołotow w istocie uczynił wszystko, aby zdyskredytować polity­ kę niemiecką w oczach Litwinów. Przy tym obietnica przekazania Litwie Wilna wraz z okolicą niezupełnie Litwinów zadowalała. Uwa­ żali oni bowiem za rzecz naturalną pozyskanie całego terenu, który Rosjanie godzili się im przyznać podczas swego marszu na Warsza­ wę w traktacie z 12 lipca 1920 r., a więc całą niemal gubernię wileńską i część grodzieńskiej; rościli sobie również pretensje do Suwalszczyzny aż po linię Grabowo-Augustów-Sztabin. Poseł Zechlin zwracał swemu rządowi uwagę, że radziecko-niemiecki układ z 28 września rozbudził w Kownie nadzieje na pozyskanie całej Suwalszczyzny36. Sprawa pogranicza litewsko-niemieckiego mimo wszystko była w tym momencie dla Litwy drugorzędna, choć Rosjanie wykorzysty­ wali ją dla łatwiejszego narzucenia jej swoich warunków. Minister Urbśys do Moskwy został zaproszony 1 października. Rozmowy roz­ poczęły się 3 późnym wieczorem. Urbśysowi towarzyszył poseł litew-

33 A. Tarulis, op. cit, s. 140. 34 ADAP, Bd VIII, dok. 191. 35 ADAP, Bd VIII, dok. 194; B. Meissner, op. cit., s. 65. 36 ADAP, Bd VIII, dok. 197; P. Łossowski, Po tej i tamtej stronie Niemna. Stosunki polsko-litewskie 1883-1939, Warszawa 1985, s. 136; L. Sabaliunas, in Crisis. Nationalism to Communism 1939-1940, Indiana University Press, Bloomington-London 1972, s. 152. ski w Moskwie Ladas Natkevicius. Stalin oświadczył Litwinom, że Związek Radziecki dogadał się z Niemcami, w efekcie czego większa część Litwy przypadnie Związkowi Radzieckiemu, a niewielkie pasmo nadgraniczne Niemcom. Muszą podpisać dwa układy: jeden o „zwróceniu” Wilna oraz drugi o wzajemnej pomocy. Przedstawiona mapa ukazywała wprawdzie już Wilno w granicach litewskich, jed­ nakże granica Wileńszczyny odbiegała poważnie od linii z 12 lipca 1920 r. Rozmowy zakończyły się o północy, ale już o drugiej w nocy 4 października delegację litewską ponownie wezwano na Kreml. Przedstawiono jej projekt umowy o przekazaniu Wilna oraz tekst traktatu o wzajemnej pomocy, który przewidywał wprowadzenie na Litwę co najmniej 50 tys. radzieckich żołnierzy. Urbśys wspominał: „Kiedy pobieżnie przejrzałem projekt, mimowolnie wyrwało mi się: ależ to jest okupacja Litwy!” Stalin i Mołotow wymienili uśmiechy, po czym Stalin stwierdził, że Estończycy w pierwszej chwili zarea­ gowali podobnie. Związek Radziecki, tłumaczył Stalin, nie zamierza stwarzać zagrożenia dla bezpieczeństwa Litwy, wręcz przeciwnie wojska radzieckie będą jej bronić w przypadku napaści. „Nasze jed­ nostki pomogą wam stłumić również komunistyczne powstanie, gdyby coś takiego na Litwie wybuchło”, zapewniał z uśmiechem Stalin. W trakcie dyskusji radziecki dyktator zaproponował ograni­ czenie radzieckich garnizonów do 35 tys., nie zdawał sobie wcze­ śniej sprawy, jak małą armię posiadała Litwa. Urbśys zaproponował zmniejszenie garnizonu do 20 tys. i rozmieszczenie go na terenach nowo nabytych. Stalin takie rozwiązanie odrzucił zdecydowanie. Nie zgłasza pretensji do Kowna, stwierdził, rozumie, że litewskiemu rzą­ dowi nie odpowiadałoby, gdyby w jego siedzibie stacjonowały obce wojska. Niedawno Litwa musiała pogodzić się z oderwaniem przez Niemcy Kłajpedy, przypomniał rozżalony Urbśys, na co Stalin się żachnął: „Niemcy oderwały od was terytorium, my wręcz przeciwnie - dajemy. Jak Pan może to porównywać?”37. Rozmowy przerwano, Urbśys 4 października wyjechał do Kowna. Tu na miejscu usiłowa­ no wysondować stanowisko Berlina wobec Litwy. Niemcy starali się załagodzić fatalne wrażenie, jakie sprawa niemieckich roszczeń musiała wywołać w Kownie. Poseł Zechlin w rozmowie 7 październi­

37 Relacja Urbśysa zob. E. Boj tar, op. cit., s. 49-52. ka z wicepremierem Bizauskasem przekonywał go, że przyznanie Litwie Wilna przy okazji rozbioru Polski było głównie zasługą wysiłków niemieckiej dyplomacji. Bizauskas z ulgą przyjął wiado­ mość, że Niemcy nie nalegają na natychmiastową realizację swoich roszczeń, co więcej, gotowi są sprawę traktować z całą dyskrecją. Na zakończenie rozmowy litewski polityk dziękował nawet posłowi nie­ mieckiemu za wstrzemięźliwość (!) jego rządu, wątpić jednak należy, czy został przekonany o dobrej woli Berlina. Na jego pomoc na pewno liczyć Litwini nie mogli38. 7 października delegacja litewska powróciła do Moskwy w powiększonym składzie. Urbśysowi towarzyszył wicepremier Bizauskas oraz dowódca litewskiej armii gen. Staśys Raśtikis39. Urbśys poinformował radzieckich rozmówców, że rząd litewski zaakceptował projekt traktatu o wzajemnej pomocy, który stanowił­ by dla Litwy rzeczywistą gwarancję, bez naruszenia jej suwerenno­ ści. Domagał się jednak, aby Związek Radziecki nie wprowadzał na Litwę swoich wojsk, dopóki przebieg wojny w Europie nie uczyni tego absolutnie koniecznym. Stalin i Mołotow nie okazali zaintere­ sowania litewskimi propozycjami. Urbśysa powiadomiono, że woj­ ska radzieckie wkroczą na Litwę natychmiast. Nazajutrz, 8 paź­ dziernika Urbśys, powołując się na radziecko-litewską przyjaźń, raz jeszcze poprosił Stalina, aby zrezygnował z wprowadzenia na Litwę swoich wojsk. W odpowiedzi usłyszał zwięzłe „niet”. Tymczasem moskiewska prasa donosiła, że w okupowanym przez Rosjan Wilnie doszło do demonstracji, których uczestnicy domagali się włączenia miasta do ZSRR. Mołotow przestrzegł litewskich negocjatorów, że nie będzie mógł długo utrzymać na wodzy ludzi pracy Wilna. „Byłoby dobrze, żebyście jeszcze dzisiaj otrzymali pełnomocnictwa do podpisania umowy o wzajemnej pomocy”40. Minister Urbśys po powrocie z Moskwy zrelacjonował przebieg negocjacji posłowi niemieckiemu w Kownie Zechlinowi. Przede wszystkim zdementował pogłoski, jakoby Litwa zamierzała w tych

38 ADAP, Bd VIII, dok. 197; w sprawie pasa pogranicznego postanowiono, że w wypadku okupacji Litwy wojska radzieckie nie zostaną tam wprowadzone. 39 Połpredy, dok. 69. 40 E. Bojtar, op. cit., s. 53. negocjacjach domagać się oderwania od Niemiec Kłajpedy i Su­ walszczyzny. Wręcz przeciwnie, oznajmił, Litwa jest zainteresowana, na ile zmienione okoliczności na to zezwolą, aby podtrzymywać przyjazne stosunki z Niemcami, zwłaszcza na płaszczyźnie gospodarczej i kulturalnej. Urbśys, najwyraźniej o wiele mniej za­ interesowany kultywowaniem przyj aźni niemiecko-radzieckiej, informował Zechlina o demonstrowanej przez radzieckich przywód­ ców nieufności wobec Niemiec i o ich podejrzeniach dotyczących inspirowania przez Berlin niechęci Litwinów do przyjęcia radzie­ ckiego garnizonu. Atmosferę rozmów oceniał jako przyjazną, choć po stronie rosyjskiej nie brak było oznak zniecierpliwienia. Prezentując poszczególne aspekty debaty Urbśys z prawdziwą satysfakcją podkreślał zapewnienia Stalina, że Związek Radziecki nie zamierza podejmować sowietyzacji Litwy. Szczególnie był zado­ wolony, gdy Stalin obietnicę tę powtórzył na bankiecie pożegnalnym w obecności członków rządu. Uznał to za dyrektywę przekazaną po­ szczególnym komisarzom. W kwestii Wilna Rosjanie, jak mówił Urbśys, zajęli zdecydowane stanowisko. Litewski ośrodek Święciany pozostał „ze względów strategicznych” po stronie radzie­ ckiej, bowiem Rosjanie chcieli, aby granica biegła możliwie najbliżej linii kolejowej Wilno-Dyneburg (Daugavpils). Ponieważ, jak mówił, Rosjanie nalegają na pośpiech, armia litewska wkroczy na teren Wileńszczyzny 16 października. Wojska rosyjskie miano rozlokować pomiędzy Połągą a Kretyngą oraz wzdłuż trasy z Tylży do Rygi. Urbśys nie ukrywał przed Zechlinem niepokoju co do przyszłego rozwoju wydarzeń i podkreślał, że Litwa nie rezygnuje z obrony swej niezależności. Od Zechlina litewski polityk nie uzyskał jednak żad­ nego wsparcia poza stwierdzeniem, iż rząd Rzeszy jest zaintereso­ wany przyjaźnią z Litwą, nie zamierza jednak przeciwstawiać się Rosjanom na terenie ich strefy interesów41. 10 października litewska delegacja powróciła do Moskwy z peł­ nomocnictwami do zawarcia umowy o wzajemnej pomocy. Poprze­ dził je spór o liczebność radzieckiego kontyngentu na Litwie. Urbśysowi nie udało się obronić postulowanej wcześniej liczby 20 tys. żołnierzy. Traktat o wzajemnej pomocy i o przekazaniu Litwie Wilna podpisano 10 października. Był on wzorowany na uprzednio zawartych traktatach z Estonią i Łotwą42. Litwinów cze­

41 ADAP, Bd VIII, dok. 254. 42 Tekst w: Połpredy, dok. 73, s. 92-98. kał jeszcze ciężki wieczór. Do sali obrad wniesiono posiłek. „Jemy, pijemy, rozmawiamy” - wspominał Urbśys. Obecny Woroszyłow i Żdanow, obydwaj nieogoleni. Stalin naśmiewał się z polskiego am­ basadora, który protestował przeciwko wkroczeniu wojsk radzieckich do Polski, z Rydza Śmigłego, który zbiegł z Polski pozostawiając na­ ród swojemu losowi. „Radziliśmy Niemcom i Japonii, aby nas przyjęły do Paktu Antykomintemowskiego”, usiłował żartować Woroszyłow. Następnie Stalin zaprosił swoich gości do kina. Filmy oglądano do rana. Nazajutrz czekał Litwinów jeszcze bankiet. Rozmowa zeszła na uprawnienia radzieckich republik. Czy rzeczywiście mogą wystąpić ze Związku Radzieckiego, jeśli tylko zechcą to uczynić? - zadał py­ tanie Urbśys. Oczywiście, że mogą wystąpić, usłyszał w odpowiedzi, ale żeby nigdy do tego nie doszło, w każdej republice pilnować tego będzie partia komunistyczna. Na pożegnanie Stalin owinął butelkę wina w „Prawdę” i podał ją Bizauskasowi: „niech Pan to weźmie dla małżonki w darze od Stalina”43. Wilno Litwini przejęli w niedzielę 29 października. Odprawiono mszę, dokonano przeglądu wojska, ale Rosjanie w mieście pozostali. Rząd litewski pozostał w Kownie.

Nie jest przyjemnie odzyskać Wilno za taką cenę - oświadczył prezydent Sme- tona swemu sekretarzowi Aleksandrowi Merkelisowi. - Do miasta, które bolszewicy zwrócili z ukrytym zamysłem, nie przeniosę się. Gdybym się tam urządził jako prezy­ dent republiki, nie mógłbym uciec, gdy bolszewicy zajmą Litwę, stałbym się ich za­ kładnikiem i zmusiliby mnie do podpisania wyroku śmierci nie niezawisłość Litwy44.

Wiele przemawia za tym, że ów „ukryty zamysł” sprowadzał się do depolonizacji Wilna. Trudno było poddać w wątpliwość polskość Wilna. Rosjanie wkraczając tu we wrześniu 1939 r. zaskoczeni byli jednolitą polskością miasta i jego okolic. Litwini natychmiast jednak

43 Relacja Urbśysa, F. Boj tar, op. cit, s. 58-59; w czerwcu 1941 Bizauskasa aresztowano i wywieziono w nieznanym kierunku. 44 Relacja Aleksandra Merkelisa, cyt. za: E. Boj tar, op.cit., s. 63; zdaniem Władysława Wielhorskiego twierdza polskości - Wilno oddane zostało Litwinom w 1939 r. na „zgryzienie”. Najwyraźniej uważano, że szowinizm litewski nie mając zobowiązania do honorowania kultury narodowej „w formie” (w przeciwieństwie do Sowietów), zaoszczędzi bolszewikom kłopotliwego okresu niszczenia kultury polskiej w Wilnie i na Wileńszczyźnie. Miałoby to ułatwić przyszłą rusyfikacje Wileńszczyzny. W ten sposób, zanim wojska radzieckie wkroczyły ponownie do Wilna 15 czerwca 1940 r., znaczna część czarnej roboty była już wykonana, Wł. Wielhorski, op.cit., s. 149. przystąpili do lituanizacji regionu. Z posad rządowych i samorzą­ dowych usunięto polskich urzędników. Banki, instytucje spółdziel­ cze, majątek polskich stowarzyszeń przejęło państwo. Doprowadzo­ no do likwidacji polskich firm w Wilnie. 27 października 1939 r. zamknięto obie wyższe uczelnie: Uniwersytet Stefana Batorego i Szkołę Nauk Politycznych. Na bruk wyrzucono 100 profesorów, a ponad 3 tys. studentów pozbawiono możliwości kontynuowania nauki. Zniszczono prawie całą prasę polską, zastępując istniejące czasopisma prasą „gadzinową” wydawaną w języku polskim. Kler katolicki zmuszano do wprowadzania do liturgii języka litewskiego. Na 220 tys. mieszkańców Wilna władze litewskie przyznały oby­ watelstwo jedynie 12 tys., pozostali mieli być traktowani jako niepo­ żądani obcokrajowcy. Litwini chcieli mieć miasto i ziemię, wroga i obca kulturalnie ludność była im niepotrzebna45. Państwa bałtyckie poddały się radzieckiemu dyktatowi bez sta­ wiania oporu. Nie zdołały skoordynować swych działań mimo istnienia stosownych umów międzypaństwowych. Nie powinno to dziwić, zw ażyw szy, że nawet połączone siły Estonii, Łotwy i Litwy nie były w stanie przeciwstawić się radzieckiemu atakowi. Bardziej liczono na kryzys w stosunkach radziecko-niemieckich, a w konse­ kwencji na podjęcie przez Berlin aktywnej polityki wobec państw bałtyckich. Rosjanie natomiast realizowali swe cele konsekwentnie. Już 5 października wystosowali „zaproszenie” do rozmów dla Fin­ landii. Tu napotkali na opór.

45 Wł. Wielhorski, op. cit, s. 146; też Public Record Office, Londyn, (dalej PRO), FO/371/24762, raport Prestona z Kowna za rok 1939, s. 269. ROZDZIAŁ IV

Finlandia

NEGOCJACJE1

Warunki zaoferowane Estończykom wstrząsnęły ministrem spraw zagranicznych Finlandii Eliasem Erkko. W rozmowie z posłem nie­ mieckim Wipertem von Bliicherem oświadczył 27 września: „Finlan­ dia nigdy nie podporządkuje się rozwiązaniu w stylu bałtyckim. Wolimy, aby sprawy przybrały raczej najgorszy obrót”1 2. 5 października Mołotow wezwał do siebie posła fińskiego Aamo Yijó Koskinena i przekazał mu „zaproszenie” dla ministra spraw za­ granicznych. Erkko uznał, że jego miejsce jest w Helsinkach i zde­ cydował się wysłać w swoim zastępstwie doświadczonego dyplomatę Juho Kusti Paasikiviego. Do Moskwy delegaci przybyli 11 paździer­ nika. Instrukcje zabraniały im podejmowania dyskusji na temat sojuszu, udostępnienia Rosjanom baz czy cesji terytorialnych. Dopuszczano jedynie w charakterze koncesji ostatecznych uwzględnić wymianę kilku niewielkich wysp w Zatoce Fińskiej w zamian za wschodnią część Półwyspu Rybackiego i terenów we wschodniej Karelii. Rozmowy podjęte 12 października prowadzili Stalin i Mołotow. Rosjanie zaproponowali zawarcie układu wzoro­ wanego na estońskim. Żądali zgody na bazę wojskową na Półwyspie Hanko, cesji części Półwyspu Rybackiego w Arktyce, przesunięcia granicy na Przesmyku Karelskim na linę Koivisto-Vuoksi, odstąpie­ nia wyspy Suursaari (Hogland) i Koivisto. W zamian proponowali kilkakrotnie większy obszar na terenie Karelii wschodniej. Instruk­

1 Na temat wojny rosyjsko-fińskiej zob.: A. Kas tory, Finlandia w polityce mocarstw 1939-1940, Kraków 1993; B. Piotrowski, Wojna radziecko-fińska (Zimowa) 1939-1940, Poznań 1997; T. Konecki, Wojna radziecko-fińska 1939- 1940, Warszawa 1998. 2 ADAP, Bd VIII, dok. 143. cje nadesłane Paasikiviemu 14 października zezwalały jedynie na otwartą dyskusję nad cesją kilku drobnych wysp w zatoce Fińskiej. Rozmowy w dniu 14 października rozpoczęły się o godzinie 16 i trwały do 19. Rosjanie wskazali, że Leningrad leży zaledwie 32 km od granicy. Jeszcze przed rewolucją Rosja posiadała działa o zasię­ gu 50-60 km. Jeśliby Finlandia posiadała podobne, wówczas Lenin­ grad znalazłby się w zasięgu ognia jej artylerii. Stalin podkreślił umiarkowany charakter swych żądań. Wojskowi, dodał, woleliby granicę z czasów Piotra I.

Nie jest winą żadnego z nas, że warunki geograficzne są takie, jakie są. Musi­ my mieć możliwość zablokowania wejścia do Zatoki Fińskiej. Jeśliby kanał do Leningradu nie biegł wzdłuż waszego wybrzeża, nie mielibyśmy najmniejszego po­ wodu, aby sprawę tę podnosić. Jest prawem morskiej strategii, że wejście do Zatoki Fińskiej może być zablokowane przez krzyżowy ogień baterii z obydwu brzegów u wyjścia z Zatoki... Jeśli obawiacie się dać nam bazy na lądzie, możemy wykopać kanał w poprzek Półwyspu Hanko i wówczas nasza baza nie będzie się już znajdo­ wać na obszarze Finlandii kontynentalnej. Tak jak sprawy stoją obecnie, zarówno Anglia, jak i Niemcy mogą wysłać silne jednostki morskie na teren Zatoki Fińskiej. Wątpię, czy zdołalibyście uniknąć w takim wypadku jakiegoś incydentu. Anglia już obecnie nalega na Szwecję w sprawie bazy. Niemcy postępują podobnie. Gdy zakończy się pomiędzy nimi wojna, flota zwycięzcy wejdzie do Zatoki. Pytacie, dla­ czego chcemy Koivisto? Powiem wam. Pytałem Ribbentropa, dlaczego Niemcy przy­ stąpiły do wojny z Polską. Odparł: „musieliśmy przesunąć polską granicę dalej od Berlina”. Przed wojną odległość z Poznania do Berlina wynosiła około dwustu kilo­ metrów. Teraz granica została przesunięta trzysta kilometrów dalej na wschód. Domagamy się, aby odległość z Leningradu do granicy wynosiła siedemdziesiąt kilometrów. Jest to nasze żądanie minimum i nie sądźcie, że jesteśmy gotowi je stopniowo ograniczać. Nie możemy przesunąć Leningradu, tak więc granica musi być przesunięta. Jeśli idzie o Koivisto, to musicie sobie zdawać sprawę, że jeśli umieści się tam szesnastocalowe działa, będą one mogły całkowicie sparaliżować ruch naszej floty w najodleglejszym krańcu Zatoki. Domagamy się 2700 km2 i ofe­ rujemy w zamian ponad 5500 km2. Czy jakiekolwiek inne mocarstwo tak by postą­ piło? Nie. Tylko my jesteśmy tak prostoduszni3.

Za szczególnie trudne do przyjęcia uznał Paasikivi koncesje dotyczące bazy na Półwyspie Hanko i cesje terytorialne na Przesmy­ ku Karelskim. Spójrzcie na Hitlera, przekonywał Stalin, poznańska granica wydawała mu się zbyt blisko Berlina i w końcu wziął ekstra

3 V. Tanner, The . Finland against Russia 1939-1940, Stanford University Press 1957, s. 27-28. trzysta kilometrów. Gdy Paasikivi podkreślił, że Finlandia pragnie żyć w pokoju i pozostać poza wszelkimi incydentami, Stalin sucho odparł, że to jest niemożliwe. Zirytowany takim stanowiskiem puł­ kownik Paasonen zapytał w końcu Stalina, jak godzi te żądania ze swoim sloganem:

nie chcemy ani kawałka obcego terytorium, ale również nie ustąpimy nikomu ani cala własnego.

W odpowiedzi usłyszał:

Ja panu powiem. W Polsce nie wzięliśmy obcego teiytorium. A teraz idzie o wymianę. Oczekujemy was z powrotem 20 lub 21 października.

Mołotow dodał:

20 podpiszemy porozumienia, a następnego dnia wydamy na waszą cześć bankiet4.

Tak kończył się pierwszy etap rozmów. Rosjanie odstąpili od idei traktatu o wzajemnej pomocy. Gotowi byli zadowolić się zmody­ fikowanym układem o nieagresji. Zarzucili sugestię o wspólnej z Finami obronie Wysp Alandzkich. Najwyraźniej nie chcieli umac­ niać skandynawskiej solidarności niepokojąc Szwedów możliwością zainstalowania tam radzieckiej bazy5. Otóż w dniach od 18 do 19 października w Sztokholmie miało miejsce spotkanie prezydenta Kallio z monarchami Szwecji, Norwe­ gii i Danii. Rozmowy z „trzema królami” napawały Finów otuchą. Kallio w istocie był przyjmowany entuzjastycznie przez szwedzką publiczność. Minister spraw zagranicznych Elias Erkko poinformo­ wał premiera szwedzkiego Peera Albina Hanssona o radzieckich żą­ daniach. Nie uzyskał jednak obietnicy pomocy. W opublikowanym komunikacie podkreślano, że każde z państw skandynawskich kon­ tynuować będzie politykę ścisłej neutralności. Brak wzmianki o ja­

4 V. Tanner, op. tit., s. 23-30; K. G. Mannerheim, Les memoires 1882- 1945, Hachette, Paris 1952, s. 202-205; M. Jacobson, The Diplomacy of the Winter War. An Account of the Russo-Finnish War 1939-1940, Harvard University Press, Cambridge 1961, s. 114, 119. 5 PRO, FO/371/24791, s. 43, tekst radzieckich propozycji z 14 X 1939. kiejś wspólnej akcji nie umacniał pozycji Finlandii w negocjacjach z Rosjanami6.

Ani w Wielkiej Brytanii, ani we Francji nie widziano możliwości udzielenia Finlandii realnej pomocy przeciwko Moskwie. Do inter­ wencji w Moskwie dał się nakłonić jedynie prezydent Roosevelt, do którego z taką prośbą zwrócił się znający go osobiście następca szwedzkiego tronu książę Gustaw Adolf. 11 października wysłane zostało orędzie prezydenta Stanów Zjednoczonych do Przewodniczą­ cego Rady Najwyższej ZSRR Kalinina. Roosevelt wyrażał nadzieję, że Związek Radziecki nie wystąpi wobec Finlandii z żądaniami, które zagrażałyby jej niepodległości. Podobne dem arches wobec Moskwy wystosowali w tym samym czasie przywódcy Danii, Norwegii i Szwe­ cji7. Posłów państw skandynawskich Mołotow w ogóle nie przyjął. Kalinin 18 października odpowiedział Rooseveltowi, że jedynym celem prowadzonych negocjacji jest umocnienie przyjaznych sto­ sunków pomiędzy Finlandią i Związkiem Radzieckim z uwzględnie­ niem wzajemnych gwarancji bezpieczeństwa. Natomiast Mołotow w orędziu prezydenta dostrzegł naruszenie neutralności Stanów Zjednoczonych. Szef radzieckiej dyplomacji zjadliwie zauważył, że Związek Radziecki dał (!) Finlandii niepodległość w 1917 r., nato­ miast Filipiny nie otrzymały jej od Stanów Zjednoczonych8. Amery­ kanie uzyskali więc potwierdzenie znikomości swych wpływów na Kremlu, a sekretarz stanu Cordell Hull oświadczył szwedzkiemu dyplomacie w Waszyngtonie, że wyczerpane zostały wszelkie sposo­ by wpłynięcia na tok negocjacji radziecko-fmskich9. W Finlandii odbiór owych interwencji bardziej wynikał z poboż­ nych życzeń niż z chłodnej oceny sytuacji. „Nikt nie chciał wierzyć, że w tych warunkach ZSRR mógłby sprowokować konflikt zbrojny”. Uzyskane „wsparcie dyplomatyczne” zdawało się napawać optymi­ zmem ministra Eliasa Erkko i skłaniać rząd oraz opinię publiczną

6 M. Jacobson, op. cit, s, 120-122. 7 Foreign Relations of the United States. Diplomatic Papers 1939, (dalej FRUS) vol. 1, General, Washington 1959, s. 965-967, 11 X 1939. 8 Ibidem, s. 975, 987. 9 Ibidem, s. 982-983. do zajęcia nieprzejednanego stanowiska10 11. Delegacja udająca się do Moskwy powiększona została o osobę ministra finansów, socjalde­ mokratę Vaino Tannera. Nowe instrukcje dopuszczały wprawdzie zmiany graniczne, ale w granicach niewielkich korekt „uzasadnio­ nych” radzieckimi potrzebami obronnymi na podejściach do Lenin­ gradu11. Rozmowy rozpoczęte wieczorem 23 października zakończyły się fiaskiem. Stalin podkreślał, że radzieckie propozycje mają cha­ rakter minimalny. Finowie gotowi byli odstąpić Rosjanom kilka wysp w Zatoce Fińskiej, poczynić niewielkie ustępstwa na rzecz Rosjan na Przesmyku Karelskim oraz przedyskutować wzajemne interesy na wyspie Suursaari (Hogland). Paasikivi chętnie przychy­ liłby się do ustępstw. Nad ranem 24 października mówił Tannerowi:

Przez 20 lat żyliśmy pogrążeni w iluzjach. Wydawało się nam, że w sposób nieskrępowany możemy decydować o własnym losie. Jako podstawę naszej polityki zagranicznej wybraliśmy neutralność i orientację skandynawską. Ale obecnie sta­ nęliśmy wobec nagiej prawdy. Nasze położenie wiąże nas z Rosją. Co w tym strasz­ nego? W czasach carskich rosyjskie garnizony nie powodowały zbyt wielu kłopotów w naszych sprawach wewnętrznych, nie powinny być ich przyczyną i obecnie. Żądania, które zostały nam przedstawione, przekreślają naszą skandy­ nawską orientację i nasze stosunki z Niemcami... Finlandia nie może podjąć wojny. Jeśli wybuchnie, przegramy ją i w takim wypadku rezultat będzie o wiele gorszy niż ten, jaki moglibyśmy osiągnąć dostosowując się. Bolszewicka infekcja obejmie Fin­ landię i zostaniemy doprowadzeni do ostatecznej ruiny12.

Delegacja fińska wróciła do Helsinek 26 października. Tanner wystosował list do premiera Hanssona. Pytał, czy pomoc szwedzka byłaby możliwa. W odpowiedzi usłyszał, że Szwecja nie podejmie działań, które mogłyby ją narazić na konflikt ze Związkiem Radziec­ kim; „mam do czynienia z zadowolonymi ludźmi, którzy chcą, aby ich zostawić w spokoju”13. Konsultacje prowadzone w Helsinkach wykazały dużą zgodność poglądów i gotowość do ofiar. Dopuszczano rezygnację z niektórych wysp w Zatoce Fińskiej, w tym z południo­

10 K.G. Mannerheim, op. cit., s. 205-206; M. Jacobson, op. cit., s. 102. 11 PRO, FO/371/24791, s. 43a, 43b, tekst radzieckich propozycji i fińskich kontrpropozycji z 23 X 1939 r. 12 V. Tanner, op. cit., s. 43-44. 13 Ibidem, s. 45-49; W. Calgren, Swedish Foreign Policy during the Second World War, London 1977, s. 23-25. wej części Suursaari; kompromis w rejonie Petsamo; cesje na Prze­ smyku wraz z twierdzą Ino. Akceptowano jako rekompensatę tereny w radzieckiej Karelii wokół Repola i Poraj arvi. Nikt natomiast nie dopuszczał rezygnacji z Półwyspu Hanko ani likwidacji umocnień na Przesmyku. Minister Erkko był przekonany, że Związek Radziec­ ki nie zamierza doprowadzić do zerwania negocjacji. Marszałek Mannerheim wyraził opinię, że Finlandia nie jest w stanie prowadzić wojny ze względu na braki w wyposażeniu armii, z zapasami amu­ nicji mogącymi wystarczyć co najwyżej na dwa tygodnie. Paasi- kiviemu zaś oświadczył: „absolutnie musicie osiągnąć porozumie­ nie. Armia nie może walczyć”. Natomiast w przekonaniu ministra obrony Niukkanena Finlandia mogła się bronić co najmniej przez 6 miesięcy, a fortyfikacje na Przesmyku zdołałyby w ogóle wytrzy­ mać atak nieprzyjacielski14. 30 października ostateczna odpowiedź dla Moskwy była gotowa, a nazajutrz prezydent zaakceptował nowe instrukcje dla negocjatorów15. Delegacja opuściła Helsinki 31 października. W drodze otrzy­ mała wiadomość o przemówieniu Mołotowa wygłoszonym podczas nadzwyczajnej sesji Rady Najwyższej podkreślającym zasługi Armii Czerwonej w zniszczeniu Polski - „tego pokracznego płodu traktatu wersalskiego”. Po zakończeniu działań wojennych między Niemcami i Polską, mówił Mołotow, Niemcy dążą do zawarcia pokoju, nato­ miast Francja i Anglia zamierzają wojnę kontynuować, wciągając do niej możliwie największą liczbę państw dotąd neutralnych. Gdy w sercu Europy toczy się wojna grożąca wszystkimi niebezpieczeń­ stwami, Związek Radziecki musi podjąć poważne środki, aby zwięk­ szyć własne bezpieczeństwo. Radzieckie propozycje przedstawione Finlandii - Mołotow zreferował je szczegółowo - ograniczone zostały do ścisłego minimum. Leningrad (2,5 min) dorównuje niemal liczbą mieszkańców całej Finlandii (3,6 min) i Związek Radziecki jest „nie tylko upoważniony, ale również zobowiązany” podjąć środki mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa miasta. Kłopot z Finlandią po­ lega na tym, mówił Mołotow, że jest tu więcej obcych wpływów niż

14 Service de Presse de l'Agence Telegraphique de Finlande, nr 24, 15 XI 1939 (dalej Service de Presse); V. Tanner, op. cit, s. 51, 74. 15 Documents sur Jes relations fmno-sovietiques dans le courant de Vautomne 1939 ala lumiere des documents ofliciels, (dalej DRFS), Helsinki 1940, dok. 18. w państwach bałtyckich. Wyrażał na koniec nadzieję, iż kraj ten okaże zrozumienie i odrzuci antyradzieckie naciski. Każda inna po­ lityka działać będzie na niekorzyść Finlandii16. Ujawnienie treści rozmów radziecko-fińskich, trzymanych dotąd w tajemnicy przed opinią publiczną Finlandii, oznaczało przede wszystkim rozwianie iluzji o radzieckim bluffie. Oznaczało to rów­ nież, że Rosjanie nie zamierzają odstąpić od swoich żądań. Wieczór 2 listopada po przybyciu do Moskwy spędzono, zgodnie z zaprosze­ niem, na posiedzeniu Rady Najwyższej, asystując przy ceremonii przyjmowania do ZSRR zabranych Polsce kresów wschodnich. W lożach dyplomatycznych poza Finami obecni byli jeszcze posłowie Litwy, Estonii i mongolskiej Tanu Tuwy - „quelle collection!” - sko­ mentował to przygnębiony Paasikivi17. Negocjacje podjęto 3 listopada wieczorem. Mołotow uznał fińską odpowiedź za niewystarczającą. Finowie zaś oznajmili, że ich oferta stanowiła maksymalną granicę ustępstw. Godzinną rozmowę Mołotow zakończył słowami: „My cywile uczyniliśmy w tej sprawie wszystko; teraz jest kolej, aby swoje powiedzieli wojskowi”. Dla Paasikiviego i Tannera nie było jasne, czy miał on na myśli konsul­ tacje ze sztabem, czy też po prostu wojnę18. Jednakże następnego dnia wezwano Finów ponownie na godzinę 18. Tym razem obrady prowadził Stalin. Raz jeszcze powrócił do sprawy Hanko. A ponie­ waż Finowie nadal odmawiali zgody na udostępnienie półwyspu na radziecką bazę, Stalin zaproponował jej umieszczenie na przyle­ głych wyspach. Tysiące takich wysepek rozproszonych było wzdłuż wybrzeży, a Tanner i Paasikivi mogli w ogóle nie zdawać sobie spra­ wy z istnienia tych właśnie. Ale nawet całkowicie zapomniana wy­ sepka stanowiła część terytorium narodowego19. Rozmowy przerwano w piątek 4 listopada, uzgadniając ich podjęcie po zakończeniu obchodów rocznicy rewolucji październi­ kowej, a więc w środę 8 listopada. Tymczasem w Helsinkach na po­ siedzeniu gabinetu w dniu 7 listopada uchwalono jednomyślnie

16 W.T. Kowalski, red., op. cit., dok. 254. 17 V. Tanner, op. cit., s. 84. 18 Ibidem, s. 62, 66-67. 19 PRO, FO/371/24791, s. 45, tekst fińskich propozycji z 3 XI 1939 nowe instrukcje dla Paasikiviego i Tannera. Zabraniano w nich po­ dejmowania dyskusji na temat udostępnienia Rosjanom fińskiego terytorium pod bazę wojskową w zachodniej części zatoki. Przekre­ ślało to kompromis w kwestii Półwyspu Hanko i pobliskich wyse­ pek. Upoważniano ich jedynie do rezygnacji z fińskiej części Półwy­ spu Rybackiego. Twierdzę Ino, górującą nad zatoką wiodącą do Kronsztadu, mogli Rosjanom odstąpić tylko pod warunkiem wyco­ fania przez Moskwę pretensji do Hanko i Wysp Koivisto. Instrukcje te rozczarowały Tannera i zirytowały Paasikiviego, który uznał, że byłyby one na miejscu, gdyby Finlandia mogła podjąć walkę. Do Helsinek natychmiast wysłano zapytanie:

Jeśli nie osiągniemy porozumienia na tej podstawie, czy możemy doprowadzić do zerwania negocjacji?

8 listopada o północy nadeszła odpowiedź ministra Erkko:

Jesteście świadomi, że nasze koncesje poszły tak daleko, jak na to pozwalało nasze bezpieczeństwo i niepodległość. Jeśli na proponowanej podstawie nie osią­ gnie się porozumienia, możecie zerwać negocjacje20.

Spotkanie z Rosjanami nastąpiło 9 listopada wieczorem. Paasi- kivi przedstawił stanowisko swego rządu21. Rosjanie byli zdumieni odrzuceniem ich ostatnich propozycji. Stalin zauważył: „A więc wygląda na to, że nic z tego nie wyjdzie”. Negocjatorzy rozstali się wymieniając grzeczności. „Do swidania” Mołotowa zdawało obiecy­ wać możliwość podjęcia rozmów. W jakiś czas po północy, a więc już 10 listopada, w nocie doręczonej Finom Mołotow stwierdzał, iż sta­ nowisko jego rządu zostało źle zrozumiane. Finowie bowiem odma­ wiają zgody na radziecką bazę na swoim terytorium. Tymczasem Związek Radziecki proponuje dzierżawę, kupno lub wymianę teryto­ riów. W takim wypadku baza radziecka znalazłaby się już poza gra­ nicami Finlandii, wobec czego opory Helsinek wydają się bezprzed­ miotowe22. Finów zdumiała ta kazuistyka, niemniej oczekiwali zrazu

20 Service de Presse, nr 24, 15 XI 1939; V. Tanner, op. cit, s. 73. 21 PRO, FO/371/24791, s. 50, tekst noty fińskiej, przedstawionej Mołotowowi 9 XI 1939 r. 22 DRFS, dok. 19 i 20 z 9 X 1939 powrotu do negocjacji. Ten motyw podkreślali w odpowiedzi prze­ słanej Mołotowowi 10 listopada. Następnego dnia była sobota. Pa- asikivi i Tanner chcieli zamówić bilety na Damę Pikową, ale nie starczyło dla nich biletów do opery. Było to wymowne, tym bardziej że szło w parze z atakami prasy radzieckiej na Finlandię. W ponie­ działek wieczorem, 13 listopada za zgodą ministra Erkko delegaci opuścili Moskwę23. W swoim raporcie końcowym Paasikivi podkreślał, że przyczyną zerwania rozmów było żądanie bazy u wejścia do Zatoki Fińskiej. Najwyraźniej baza w rejonie Hanko stanowić musi element radziec­ kiego planu dominacji we wschodnim basenie Morza Bałtyckiego. W innych punktach, nie wyłączając Przesmyku Karelskiego, zda­ niem Paasikiviego porozumienie było możliwe. Nie miał wątpliwości, iż „rosyjskie interesy w stosunku do Finlandii zawsze miały cha­ rakter strategiczny, natomiast inne względy nie odgrywały większej roli”. Takie rozumowanie musiało skłaniać do ustępstw: „czy nie było nonsensem iść do wojny z powodu kilku wysp, o których więk­ szość Finów nie słyszała?”24 Rosjanie w istocie dostrzegali w Paasikivim człowieka kompromisu. Mołotow mówił później do ambasadora Stanów Zjednoczonych Laurence’a Steinhardta: gdyby rozmowy ze strony Finlandii prowadził pan Paasikivi bez udziału Tan- nera, jak to było w pierwszej fazie, to prawdopodobnie zakończyłyby się porozumie­ niem możliwym do przyjęcia. Lecz udział pana Tannera w rozmowach zepsuł całą sprawę i widocznie związał ręce panu Paasikivi25.

Wprawdzie była to oczywista próba usprawiedliwienia agresji, potwierdza jednak przekonanie Rosjan o gotowości do ustępstw niektórych polityków fińskich. Do nich należeli niewątpliwie Man- nerheim, Paasikivi i Tanner. Jednakże polityka zagraniczna kształ­ towała się w Helsinkach pod wpływem powszechnego przekonania, że przyjęcie radzieckich żądań doprowadzić musi do załamania się podstaw niepodległości Finlandii, a nawet do narzucenia jej syste­ mu komunistycznego26.

23 PRO, FO/371/24791, s. 51, 52, tekst noty radzieckiej z 9 XI i fińskiej z 10 XI 1939; też V. Tanner, op. tit, s. 90. 24 M. Jacobson, op. cit, s. 139. 25 FRUS 1939, vol. 1, raport Steinhardta dla sekretarza stanu z 1 i z 2 XII 1939, s. 1016. 26 Przemówienie premiera Aimo Cajandera do narodu z 4 XI 1939, załącznik do raportu posła belgijskiego z 10X1 1939 - Archive de Ministere des Affaires Etran- Powrót delegacji z Moskwy nie wywołał w Finlandii wzrostu niepokoju. Wręcz przeciwnie, nastąpiło nawet pewne odprężenie. Część rezerwistów powróciła do domów, zezwolono również na po­ wrót ewakuowanym mieszkańcom miast. Finowie nie wierzyli w atak o tej porze roku. Kampania zimowa nie mogła przecież leżeć w interesie Rosjan. Ta okoliczność niewątpliwie działała uspokaja­ jąco. Może nawet zbyt uspokajająco, skoro premier Cajander uznał za stosowne 26 listopada przestrzec rodaków: „musimy się nauczyć orać nasze pola z karabinem na plecach”27. Zaniepokojony był mar­ szałek Mannerheim. W liście do prezydenta Kyóstó Kallio z 17 listo­ pada ubolewał nad brakiem zrozumienia ze strony rządu i parla­ mentu dla kredytów zbrojeniowych:

Nikt - pisał - nie może sobie wyobrazić wojny przeciwko ZSRR, w której Fin­ landia byłaby sama, bez zagranicznej pomocy. Tymczasem niekorzystny przebieg wydarzeń doprowadził do tego, że ZSRR, jeśli o nas idzie, uzyskał praktycznie wol­ ne ręce. Interesy żadnego państwa nie upoważniają nas do liczenia, tak jak Belgia, Holandia czy Szwajcaria, w wypadku wojny na czyjąś pomoc, czy tak jak Polska, na same obietnice.

Dla marszałka było oczywiste, że Finlandia stoi w obliczu wojny zupełnie do niej nie przygotowana. Armia posiadała bowiem zaled­ wie połowę przewidzianej ilości samolotów, około 30 przestarzałych czołgów, kupionych przed 20 laty i używanych już w poprzedniej wojnie, około 30 lekkich czołgów Vickersa, zakupionych przed rokiem, ale jeszcze nie uzbrojonych, flotę niezdolną do obrony wybrzeży i jawnie słabą artylerię. Marszałek oświadczył, że w tej sytuacji nie może brać na siebie odpowiedzialności za zaniedbaną obronę. Była to rezygnacja ze stanowiska przewodniczącego Rady Obrony Państwa i prezydent w zasadzie ją akceptował28. Po powrocie Paasikiviego i Tannera z Moskwy w Helsinkach liczono się poważnie z czwartą turą rozmów. Były to iluzje. Otóż gere et du Commerce Exterieure (dalej AMAE), Bruksela, Finlande, sygn. 11062; M. Jakobson, op. cit., s. 139. 27 A. Elkin, The Baltic States, [w:] A. Toynbee, V. Toynbee, The Initial Triumph of the Axis (Survey of International Affaires 1939-1945), Oxford University Press, London-New York-Toronto 1958, s. 71. 28 K. Mannerheim, op. cit., s. 82. w dniu, gdy delegaci opuszczali Moskwę, funkcjonariusz Kominter- nu, Fin z pochodzenia, Otto Kuusinen wysłał list do przebywającego w Sztokholmie sekretarza generalnego fińskiej partii komunistycz­ nej Arvo Tuominena. Zalecał mu natychmiastowy powrót do Moskwy, bowiem w związku z zerwaniem negocjacji przewiduje się zastosowanie bardziej energicznych środków przeciwko Helsinkom, a Tuominena czeka zadanie, które przyniesie mu satysfakcję. Arvo Tuominen, w liście z 17 listopada, adresowanym do Kuusinena i przewodniczącego Komitetu Wykonawczego Kominternu Georgi Dimitrowa odmawiał przyjazdu do Moskwy. Odrzucił również analo­ giczne polecenie przekazane mu przez radzieckie poselstwo w Sztokholmie. 21 listopada specjalny kurier przyniósł Tuomineno- wi polecenie radzieckich władz partyjnych. Dodał, że Związek Radziecki stoi u progu wojny z Finlandią. W związku z tym zamierza powołać „ludowy” rząd Finlandii. Otto Kuusinen przewidziany był na stanowisko prezydenta, Tuominen zaś miał powołać rząd, dlate­ go konieczna jest jego obecność w Moskwie. Tuominen i tym razem odrzucił oferowaną mu rolę kolaboranta, ale nie przestrzegł rządu Finlandii o radzieckich zamierzeniach29. Tymczasem 26 listopada wieczorem poseł Yijó-Koskinen otrzy­ mał od Mołotowa notę oskarżającą Finlandię o ostrzelanie teryto­ rium radzieckiego w rejonie przygranicznej Majniły. W efekcie strzelaniny zginęły 4 osoby, a 7 żołnierzy i 2 oficerów odniosło rany. W odpowiedzi przekazanej Mołotowowi 27 listopada stwierdzono, że wedle ocen fińskich pociski, które eksplodowały w rejonie Majniły, nie mogły pochodzić ze strony fińskiej, bowiem żadne jednostki artyleryjskie nie stacjonowały w sąsiedztwie granicy30. 28 listopada Mołotow z irytacją podkreślał w nocie przekazanej Koskinenowi, że odrzucanie odpowiedzialności za strzały z 26 listopada stanowi obrazę dla poległych wówczas ofiar, a odmowa wycofania oddziałów ze strefy pogranicznej jest dowodem wrogiej postawy i pozostaje w sprzeczności z układem o nieagresji z 1932 r. Związek Radziecki czuje się w efekcie zwolniony z przestrzegania jego postanowień31. Finowie byli gotowi do ustępstw. Tymczasem 29 listopada o godzi­

29 A. Tuominen, The Bells of the Kremlin. An Experience in Communism, University Press of New England, Hanower and London 1983, s. 317. 30 Okoliczności tej prowokacji przedstawione też zostały w raporcie Snowa z 5 I 1940, PRO, FO/371 /24791, s. 36. 31 E. Engle, L. Paasonen, The Winter War. The Russo-Finnish Conflict 1939-1940, Westview Press, Boulder, London, 1985, s. 13-14; niezbyt jasno o incydencie N.S. Khrouchtev, Souvenirs, Editions Robert Laffont, Paris 1971, s. 156. nie 22 Koskinen wezwany został do Potiomkina, który wręczył mu notę oskarżającą Finlandię o podejmowanie ataków przeciwko ra­ dzieckim siłom zbrojnym nie tylko na Przesmyku Karelskim, ale również w innych punktach granicy. W powstałej sytuacji

rząd radziecki nie może dłużej utrzymywać normalnych stosunków z Fin­ landią i czuje się zmuszony odwołać z Finlandii swych politycznych i gospodar­ czych przedstawicieli32.

W przemówieniu wygłoszonym o północy Mołotow oświadczył, że rząd radziecki polecił swym siłom zbrojnym utrzymanie gotowo­ ści niezbędnej dla odparcia fińskich prowokacji. Rząd radziecki bo­ wiem nie może dłużej tolerować wrogości kół rządzących Finlandią. Gdyby Finowie przyjęli bardziej pojednawczą postawę, wówczas był­ by gotów życzliwie przedyskutować możliwość włączenia do Finlan­ dii radzieckiej Karelii wschodniej. Bezpieczeństwo Związku Ra­ dzieckiego, mówił Mołotow, nie może zależeć od dobrej woli rządu fińskiego „uwikłanego w antyradzieckie zobowiązania z imperiali­ stami”. Obarczając Helsinki odpowiedzialnością za fiasko dotych­ czasowych negocjacji, Mołotow sygnalizował możliwość rozwiązania wszystkich problemów w porozumieniu z narodem fińskim33. 30 li­ stopada nad ranem radziecka eskadra wystartowała z baz w Estonii, zdołała nie zauważona dotrzeć nad Helsinki i zrzucić bomby na centrum miasta34.

RADZIECKA NAPAŚĆ

Radziecki atak zaskoczył koła rządowe. Był czymś tak niepraw­ dopodobnym, że minister Tanner skłaniał się ku uznaniu go za kontynuację wojny nerwów. Nie wykluczył więc podjęcia negocjacji. W tym celu zaproponował prezydentowi Kyóstó Kallio zdymisjono­ wanie premiera Aimo Cajandera i ministra spraw zagranicznych

32 J. Degras, red., Soviet Documents on Foreign Policy, Oxford University Press, London-New York-Toronto 1953, s. 403; sprawozdanie Yrjó Koskinena, raport posła belgijskiego w Helsinkach z 12 XII 1939, AMAE, Bruksela, Finlande 11062. 33 J. Degras, op.cit, s. 403-406. 34 FRUS 1939, vol. 1, s. 1006-1007; K. Mannerheim, pp. cit., s. 214 mówi o ataku już 29 XI 1939. Eliasa Erkko. Nazajutrz, 1 grudnia prezydent powierzył misję utwo­ rzenia nowego rządu dyrektorowi banku Finlandii Risto Rytiemu. W nowym rządzie resort spraw zagranicznych objął Tanner. Rosja­ nie nie zamierzali jednak dostrzec w zmianie rządu fińskiego gestu pojednawczego. Ich atak nie był bluffem, a cele wykraczały daleko poza proponowane jesienią korekty graniczne. 1 grudnia komunikat agencji TASS donosił, że w nadgranicz­ nym mieście fińskim Terijoki ukonstytuował się „rząd Republiki Demokratycznej Finlandii” z Ottonem Wilhelmem Kuusinenem na czele. Nazajutrz ZSRR podpisał z tym „rządem” traktat o wzajemnej pomocy i przyjaźni. Rosjanie obiecywali przekazać „demokratycznej” Finlandii 70 tys. km2 Karelii wschodniej. Kuusinen natomiast godził się przesunąć granicę na Przesmyku Karelskim ku północy i prze­ kazać Związkowi Radzieckiemu 3970 km2; wydzierżawić na 30 lat Półwysep Hanko i otaczjące go wyspy w celu utworzenia tam radzieckiej bazy wojskowej; wreszcie odsprzedać szereg wysp w Za­ toce Fińskiej (w tym Suursaari), części półwyspów Rybackiego i Średniego za sumę 300 min fińskich marek35. Okoliczności zawar­ cia tego traktatu były w istocie kompromitujące dla całej operacji. Nie można było mieć żadnych wątpliwości, że plany Moskwy spro­ wadzały się do „połączenia Karelskiej SSR z Finlandią w celu utwo­ rzenia Karelofińskiej Republiki Związkowej”36. Osłabiało to nadzieje na możliwość kompromisu z Rosją i w konsekwencji umacniało jed­ ność społeczeństwa wokół rządu premiera Risto Rytiego. Rząd ów zabiegał o podjęcie z Moskwą negocjacji za pośrednictwem amery­ kańskiej ambasady czy też szwedzkiego poselstwa w Moskwie. Wysiłki te były jednak skazane na niepowodzenie. Mołotow oświad­ czył 1 grudnia ambasadorowi Steinhardtowi, że nie widzi możliwości podjęcia negocjacji z rządem Tannera (sic), a pertraktować będzie jedynie z Kuusinenem. W tej sytuacji prezydent Roosevelt zaapelo­ wał do amerykańskich przemysłowców, aby wstrzymali eksport samolotów i wyposażenia lotniczego do krajów winnych bombardo­ wania ludności cywilnej. Dwa dni później to „moralne embargo” wzmocnione zostało zakazem eksportu aluminium do Związku Radzieckiego37. 4 grudnia po południu moskiewskie radio opubli­ kowało komunikat wyjaśniający, że rząd radziecki nie uznaje „tak

35 Tekst traktatu opublikowały „Izwiestia” z 3 XII 1939. 36 M. Heller, A. Niekricz, Utopia u władzy, Kraków 1989, t.l, s. 30. 37 A. Mania, Polityka Stanów Zjednoczonych wobec Związku Radzieckiego w latach 1933-1941, Warszawa 1987, s. 187. zwanego” rządu fińskiego, który „zbiegł z Helsinek w nieznanym kierunku”38. Fiasko tych wysiłków skłoniło Finów do odwołania się do Ligi Narodów. Powszechne oburzenie na Związek Radziecki w sposób oczywisty temu sprzyjało. 3 grudnia przedstawiciel Fin­ landii w Genewie Rudolf Holsti zwrócił się do sekretarza generalne­ go Josepha Avenola z żądaniem zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Ligi i Zgromadzenia w celu rozpatrzenia sytuacji wynikłej z radziec­ kiej agresji przeciwko Finlandii. Celem Tannera i Paasikiviego było przede wszystkim urucho­ mienie mediacji Ligi. Gdyby jednak nie dała ona rezultatu, liczono na nadanie sprawie rozgłosu i umocnienie pozycji międzynarodowej rządu Risto Rytiego, trochę nieszczęśliwie uformowanego w tym samym dniu, w którym swe istnienie ujawnił tzw. rząd Kuusinena. Rada Ligi zebrała się 9 grudnia i pod nieobecność radzieckiej dele­ gacji podjęła decyzję o przekazaniu sprawy Zgromadzeniu Ligi. 11 grudnia Rudolf Holsti przedstawił zebranym w sposób niezwykle sugestywny dokumenty dowodzące, że Finlandia stała się ofiarą niesprowokowanej agresji39. Delegat Polski Zygmunt Graliński oddał hołd narodowi fińskiemu i podkreślił, że Polska jako pierwsza sprzeciwiła się, podobnie jak Finlandia, inwazji terroru i destrukcji w obronie nie tylko własnej, ale również cywilizacji europejskiej40. Podczas debaty uderzała obawa poszczególnych państw przed narażeniem się Rosji. Delegacje Iranu i Afganistanu nie przybyły, delegacje państw skandynawskich i bałkańskich opowiadały się raczej za udzieleniem pomocy Finlandii niż za krytykowaniem Rosji. Odwaga, jak pisze Jacobson, była wprost proporcjonalna do odległości kraju od Rosji. Najbardziej zaś „odważne i prawe” były delegacje latynoamerykańskie, nalegające na podjęcie surowych środków dla przywrócenia prawa i porządku41. W rezolucji przed­

38 FRUS 1939, vol. 1, dok. z 1, 3 i 5 XII, s, 1010, 1020-1021; J. Degras, op. cit., s. 411. 39 Pełny tekst przemówienia Holstiego z 11 XII w Lidze Narodów (w języku angielskim): PRO, FO/371/24791, s. 54-61. 40 League of Nations Twentith Assembly. Report of delegates of the United King­ dom to the Secretary of State for Foreign Affairs. London, January 8 1940, PRO, FO/371/24792, s. 9; w związku z niemieckimi naciskami, aby podczas „fińskiej” debaty nie poruszać spraw dotyczących Niemiec, minister August Zaleski zrezygnował z wyjazdu do Genewy, a na czele delegacji stanął wiceminister Zygmunt Graliński. 41 M. Jacobson, op. cit, s. 178-179; przemówienie Holstiego w: DRFS, dok. 32. stawionej Zgromadzeniu 14 grudnia, przygotowanej na podstawie projektu Argentyny, zalecano wydalenie ZSRR z Ligi oraz udzielenie Finlandii wszelldej możliwej pomocy. Przed głosowaniem Szwecja i Łotwa opuściły posiedzenie, delegat Grecji wstrzymał się od głoso­ wania, podobnie jak Jugosławia, Chiny i świeżo wybrana do Rady Finlandia. Spośród 15 członków Rady Ligi Narodów tylko 7, tj. Wiel­ ka Brytania, Francja, Belgia, Unią Południowej Afryki, Egipt, Boli­ wia i Dominikana, głosowały za wydaleniem ZSRR42. Jak na organizację, która nie zdobyła się na żaden gest, gdy likwidowano Austrię, Czechosłowację, Albanię czy Polskę, nie był to wynik najgorszy. Zważywszy, że był to ostatni akt Ligi, rzec można, iż bezsilny dotąd stróż prawa schodził ze sceny głosząc swoje cete- rum censeo. Finlandia uzyskiwała więcej niż chciała, bowiem celem Tannera było w istocie wywołanie mediacji Ligi i uzyskanie pomocy ze strony państw członkowskich. W żadnym wypadku Finom nie zależało na usunięciu ZSRR z tej organizacji, co potwier­ dzano polecając Holstiemu wstrzymać się od głosu43. Takiemu sta­ nowisku Ligi sprzyjał opór Finów, który w ciągu dwóch tygodni pomiędzy radziecką napaścią a rezolucją Ligi Narodów z 14 grudnia wyraźnie okrzepł.

42 Tekst rezolucji: PRO, FO/371/24791, s. 90; też DRFS, dok. 33. 43 J. Nevakivi, The Appeal that was never made. The Allies, Skandinavia and Finnish Winter War 1939-1940, McGill - Queen’s University Preess, Montreal 1976, s. 54-55. ROZDZIAŁ V

Wojna zimowa

Atak radziecki podjęty nad ranem 30 listopada zaskoczył władze, ale nie fińską armię. Mobilizację rozpoczęto jeszcze w okresie jesiennych negocjacji z Rosjanami, uzyskując 4 do 6 tygodni na skoncentrowanie sił na Przesmyku Karelskim, gdzie oczekiwano głównego natarcia1. Zbliżała się też zima ze śniegiem i mrozami, no­ ce stawały się coraz dłuższe, co ograniczało w sposób naturalny możliwość działania radzieckiego lotnictwa. Na Przesmyku Karelskim front szerokości 140 km wzmacniało 66 betonowych bunkrów, z których 44 wzniesiono jeszcze w latach dwudziestych. Pozostałe 22 były wprawdzie nowoczesne, ale zbyt słabe, aby oprzeć się atakowi ciężkiej artylerii. Uzupełniały je prze­ szkody antyczołgowe wzniesione latem 1939 r. wysiłkiem tysięcy Finów, którzy na ten cel przeznaczyli swe wakacje. Do końca paź­ dziernika zdołano zmobilizować 9 dywizji (dywizja fińska liczyła 14 tys. ludzi), z czego część rozlokowano na Przesmyku. Dwie dywi­ zje rozmieszczono na północ od Ładogi na froncie liczącym około 100 km. Pozostałe 1000 km granicy do Petsamo chroniły jedynie wydzielone kompanie i bataliony, wokół których miały się tworzyć nowe związki taktyczne. W dyspozycji wodza naczelnego pozosta­ wiono słabo wyposażone dwa regimenty piechoty, które stanowić miały jądro przygotowywanej dziesiątej dywizji. Wreszcie kilka cen­ trów szkoleniowych złączono w 3 dywizje uzupełnień1 2. Oczywiście nic nie mogło zmienić faktu, że liczące niespełna 4 min obywateli państwo odważyło się przeciwstawić mocarstwu dysponującemu prawie 165 min mieszkańców. Finowie, traktując rosyjskie pogróżki jako bluff, nie mylili się w jednej sprawie. Stalin nie brał w rachubę prawdziwej wojny. Jak

1 M. Peltier, La FinJande dans la tourmente, Paris 1966, s. 72. 2 K. Mannerheim, op. cit., s. 196, 222-223. wspominał Chruszczów: „nikt spośród nas nie wierzył w możliwość wojny. Byliśmy przekonani, że Finowie przyjmą nasze żądania nie zmuszając nas do walki”. A gdy do niej doszło, Potiomkin i Woro- szyłow zapewniali, że nie potrwa dłużej niż cztery dni3. Dopiero u schyłku listopada zauważono przerzucanie radzieckich oddziałów z terenów okupowanej przez Rosjan Polski ku fińskiej granicy. Z po­ siadanych 140 dywizji Rosjanie rzucili przeciwko Finlandii na początku wojny blisko 30 dywizji (15 500 ludzi każda), posiadają­ cych wyraźnie większą siłę ognia od fińskich i dysponujących 2 ty­ siącami czołgów, a także 500 samolotami, których Finowie nie mieli nawet setki4. Na Przesmyku Karelskim nacierało 7 rosyjskich dywizji, dyspo­ nujących 1 tys. czołgów. Szok psychologiczny wśród Finów powo­ dowały zwłaszcza czołgi, z którymi dotąd nie mieli okazji się ze­ tknąć. Skuteczną broń przeciwko nim stanowiły działka Boforsa. Posiadano ich jednak tylko około 100. Łatwiej było o butelki ze środkiem zapalającym. Używali ich już Polacy w dniach obrony Grodna. W wojnie zimowej ulepszone zastosowano na szeroką ska­ lę, nadając im miano koktajli Mołotowa. 2 grudnia Rosjanie osią­ gnęli na Przesmyku pierwszą linię obrony fińskiej, 10-16 km od granicy i tu zostali zatrzymani, mimo w zasadzie sprzyjających warunków atmosferycznych. Nadeszły silne mrozy i już wkrótce po­ krywa lodu na jeziorach i rzekach mogła utrzymać każdy pojazd. Obrońcom sprzyjał krótki dzień, ograniczający radziecką przewagę w powietrzu. Dla Rosjan szczególnie dotkliwy był brak kwater w strefie przygranicznej, zniszczonych przez wycofujące się oddziały fińskie. Pozbawieni namiotów skupiali się nocą wokół wielkich ognisk. Zwyczaj ten wykorzystywali fińscy lotnicy - organizowali nocne wypady na te obozowiska. Rosjanie natomiast niechętnie wy­ syłali pilotów do akcji nocnych. W ciągu dwóch pierwszych dni woj­ ny około 200 rosyjskich bombowców atakowało fińskie miasta i lot­ niska. Wedle słów brytyjskiego attache lotniczego wizytującego front, lotnictwo radzieckie szło w zawody w niszczeniu fińskich lot­

3 PRO, FO/371/24791, s. 29, raport Seedsa z Moskwy z 5 I 1940; N. Khrouchtev, op. cit., s. 155-156; por. też A. Tuominen, op. cit., s. 317. 4 FRUS 1939, vol. 1, charge d'affaires w Moskwie do sekretarza stanu, 29 XI, s. 1003, 1004; K. Mannerheim, op. cit., s. 220-221. nisk i terroryzowaniu miast z niemieckimi wyczynami nad Polską. Jego zdaniem jednak wysiłki te były mizerne, mimo że bomby zrzu­ cano z wysokości od 170 do 1000 m. Około 7 grudnia sytuacja na Przesmyku ustabilizowała się5. Niepokoić mogły wydarzenia na długim froncie wschodnim. Na północ od Ładogi nacierała 8 radziecka armia, dysponująca sied­ mioma dywizjami i jedną brygadą pancerną. Jej celem było uderze­ nie na tyły sił broniących Przesmyku Karelskiego. W rejonie Repola- Uhtuha-Kantalahti posuwała się 9 armia z 5 dywizjami, mająca za cel osiągnięcie północnych wybrzeży Zatoki Botnickiej. Wreszcie na wybrzeżu Oceanu Arktycznego wylądowały siły 14 armii, której celem bezpośrednim było zajęcie portu Petsamo i odcięcie Finlandii od jedynego nieskrępowanego połączenia ze światem. W sumie na wszystkich kierunkach Rosjanie dysponowali 26-28 dywizjami, liczącymi około 500 tys. ludzi. Na północ od Ładogi czwarty korpus armii fińskiej cofał się na całej linii. Mannerheim poczuł się zmuszony przesłać tam posiłki kosztem rezerw naczelnego wodza. Powierzywszy dowództwo pół­ nocnego odcinka tego frontu pułkownikowi Paavo Talveli, polecił mu dokonanie manewru oskrzydlającego. Talvela, dysponując 7 batalionami i 4 bateriami, 12 grudnia przeszedł do kontrataku, zupełnie Rosjan zaskakując. W efekcie niezwykle krwawych walk miasto Torvajarvi zostało uwolnione, a Rosjanie odrzuceni. Ich 135 dywizja została rozproszona, a spiesząca jej na pomoc 75 dywizja poniosła poważne straty. Rosjanie stracili 4 tys. żołnierzy, 59 czoł­ gów i wiele innego materiału wojennego, do niewoli wzięto 600 jeń­ ców. Wyczerpanie żołnierzy pułkownika Talveli było jednak ogrom­ ne, a straty dochodziły do 1/3 stanów6. W tym samym czasie bardziej na północ toczyły się walki w rozległych lasach Suomussalmi. Na początku wojny Rosjanie siłami około jednej dywizji przekroczyli tam granicę. Mieli przeciwko sobie 1 batalion rezerwistów i 1 batalion uzupełnień, wysłany mu na pomoc. 7 grudnia dwie maszerujące niezależnie od siebie rosyj­

5 PRO, FO/371/24791, s. 63-65, raport Monsona, brytyjskiego attache lotni­ czego w Szwecji. 6 K. Mannerheim, op. cit., s. 230-233; raport Talveli: E. Engle, L. Paasonen, op. cit, s. 92-93. skie kolumny połączyły się w Suomussalmi. To mogło oznaczać otwarcie drogi na zachód. Mannerheim powierzył dowództwo odcin­ ka pułkownikowi Hj aim ar owi Siilasvuo. W przeciwieństwie do walk w rejonie Tolvajarvi, tu udało się Finom, po uporczywych walkach prowadzonych przy 40-stopniowym mrozie, otoczyć do 15 grudnia gros sił 163 radzieckiej dywizji. Rosjanie wysłali na pomoc 44 dywi­ zję zmotoryzowaną z moskiewskiego okręgu wojskowego. W wigilię Bożego Narodzenia obie radzieckie jednostki podjęły atak. Finowie gromadzili w tym czasie rezerwy, które pozwoliły im przystąpić 27 grudnia do kontruderzenia. Po jednym dniu walki opór sił rosyj­ skich zamkniętych w ruinach Suomussalmi został złamany. Ich resztki podjęły próbę ucieczki na północ w kierunku Juntusranta. Pozostałości tej dywizji, otoczone w miejscowości Hulkonniemi, roz­ bite zostały 30 grudnia. Rosjanie stracili tu 5 tys. żołnierzy. W ręce Finów dostało się 500 jeńców, 27 armat, 11 czołgów, 150 ciężaró­ wek, 250 koni i wiele broni piechoty. W tym czasie do Suomussalmi zbliżały się siły 44 dywizji, rozciągnięte na dystansie 25 km drogi wiodącej od miejscowości Raate na radzieckiej granicy. Kontrolę nad tą drogą Rosjanie zapewniali sobie przy pomocy niewielkich patroli czołgowych. Pułkownik Siilasvuo podzielił bardzo już wyczerpane oddziały na małe grupy taktyczne i rzucił na flanki 44 dywizji z zadaniem odcięcia jej od granicy. Długa kolumna została w wielu punktach rozerwana, a następnie w trakcie walk trwających około tygodnia poszczególne jej części zlikwidowane. Jedynie niewielka część dywizji zdołała dotrzeć do granicy. W ręce Finów natomiast dostało się 70 armat, 43 czołgi, 270 pojazdów sa­ mochodowych i traktorów, 300 karabinów maszynowych, 1170 ko­ ni. Było tylko 1300 jeńców7. W rejonie Petsamo atak radzieckiej dywizji został zatrzymany w odległości około 100 km od wybrzeży siłami jednego fińskiego batalionu. Zdołano też odeprzeć radziecki atak w rejonie miejscowo­ ści Salla. Z dwóch dywizji, które tu wkroczyły, wydzielono oddział z zadaniem zajęcia miejscowości Pelkosenniemi. Zagroziło to połą­ czeniom fińskim z regionem Petsamo i stworzyło możliwość okrąże­ nia fińskich oddziałów operujących w rejonie Kursu. 18 grudnia

7 E. Engle, L. Paasonen, op. cit, s. 94-106. zdołano zrealizować manewr zagrażający Rosjanom odcięciem. Zbiegli w panice Rosjanie pozostawiali 10 czołgów, 40 ciężarówek, wiele broni i amunicji. Sukces ten umożliwił wstrzymanie radziec­ kiego naporu w rejonie Kemijarvi do końca wojny8. W sumie walki na granicy wschodniej wszędzie prowadzone były z powodzeniem, mimo zdecydowanej przewagi w uzbrojeniu po stronie radzieckiej. Okazało się to możliwe dzięki wysokiemu morale armii fińskiej, poziomowi wyszkolenia kadry oficerskiej, warunkom atmosferycznym, zwłaszcza mrozom i śniegom, które spadły na Boże Narodzenie (najsurowsza zima od 1928 r.). Nie bez znaczenia były jednak błędy przeciwnika. Rosjanie atakowali kolumnami od­ dzielonymi od siebie kilometrami nieprzebytych lasów, bez możliwo­ ści, a może nawet bez zamiaru współdziałania, jak na to wskazują losy 163 i 44 dywizji. Wedle relacji jeńców, żołnierzy wycofujących się spod ognia rozstrzeliwano9. Na Przesmyku Karelskim uporczywe walki trwały do 20 grud­ nia. Sytuację utrudniała konieczność odesłania części sił dla wsparcia czwartej dywizji, broniącej frontu na północ od Ładogi. W trakcie tych walk Rosjanie utracili 239 czołgów i nie zdołali przełamać fińskiej obrony. Co więcej, 22 grudnia Mannerheim pod­ jął próbę kontrofensywy. Wprawdzie się nie powiodła, zniechęcono jednak Rosjan na pewien czas do ataków na tym odcinku. Również działania radzieckiej floty na jeziorze Ladoga i w Zatoce Fińskiej nie przyniosły sukcesów, poza wyspą Suursaari, którą Finowie ewa­ kuowali, a Rosjanie zajęli po intensywnym bombardowaniu10 11. Taki przebieg wydarzeń był zaskoczeniem dla wszystkich, nawet dla Finów. Prasa brytyjska (wyjąwszy „Timesa”) już 1 grudnia dono­ siła, że Finlandia jest na krawędzi kapitulacji. „The Evening Stan­ dard” pół żartem, pół serio pisał, iż dnia poprzedniego fińska kwate­ ra główna wydała swój pierwszy i ostatni komunikat11. Ze swej strony radzieckie media donosiły 1 grudnia od wczesnych godzin

8 K. Mannerheim, op. cit., s. 237. 9 PRO, FO/371/24791, s. 7, raport pułkownika Goodena z Helsinek z 1 I 1940 r. 10 Ibidem, s. 240-241. 11 K. Mannerheim, op. cit., s. 241; J. Nevakivi, op. cit., s. 42. rannych o fińskich atakach na radzieckie terytorium na Przesmyku Karelskim i na północ od Ładogi. Uzasadniać to miało wydanie roz­ kazu wojskom leningradzkiego okręgu wojskowego „odparcia” tych prowokacji. Marszałek Woroszyłow miał zapewnić Stalina, że jego zmotoryzowane oddziały osiągną Helsinki w ciągu 6 dni. Dowództwo radzieckie, pewne szybkiego sukcesu (połączenie operacji wojsko­ wych z pojawieniem się „rządu” Kuusinena), przestrzegało żołnierzy przed przekraczaniem przez nieuwagę granicy fińsko-szwedzkiej. Możliwość popełnienia takiej omyłki nie powstała jednak do końca wojny12 13. Na razie Finowie, przekonani o swej bojowej wyższości niwelującej nieco radziecką przewagę, skłonni byli do żartów.

12 FRUS 1939, vol. 1, raporty z moskiewskiej ambasady z 1 i 18 XII, s. 1032. 13 E. Engle, L. Paasonen, op. cit, s. 18; na temat wojny zimowej jest ważny artykuł M. Zgórniaka, Wojna Zimowa 1939-1940, [w:] Baltowie. Przeszłość i teraźniejszość, Kraków 1993. SZWEDZKA RUDA

Radziecka agresja przeciwko Finlandii nigdzie nie wywołała tak wielkiego oburzenia, być może poza Szwecją, jak w Stanach Zjedno­ czonych. Wedle określenia prezydenta Roosevelta 98% Amerykanów było po stronie Finlandii. Nikt jednak nie opowiadał się za przystą­ pieniem do wojny europejskiej. Finlandia jako jedyne państwo eu­ ropejskie wywiązała się ze swoich zobowiązań wobec USA (odziedzi­ czonych po Rosji), mogła więc być uznawana za pewnego klienta. Teraz jednak prowadziła wojnę i wszystko co zdołała uzyskać, przy osobistym zaangażowaniu prezydenta Roosevelta, to 10 min dola­ rów przyznanych pod warunkiem, że nie zostaną użyte na zakup broni. Minister Tanner nie bez powodu mówił do amerykańskiego posła w Helsinkach Arthura Schoenfelda, że podczas pierwszych miesięcy wojny Finlandia więcej uzyskała od Rosjan w postaci łupu wojennego, niż od wszystkich okazujących jej przyjaźń narodów. W istocie prezydent Roosevelt nie chciał narazić się w roku wybor­ czym na zarzut osłabiania neutralności Stanów Zjednoczonych. Dla Brytyjczyków problem był bardziej złożony. Minister Halifax w wojnie fińskiej dostrzegał raczej sprzyjającą brytyjskim interesom dywersję i wyrażał nadzieję, że doprowadzi ona przynajmniej do wyczerpania radzieckiej ropy, która w przeciwnym razie zostałaby wyeksportowana do Niemiec. 4 grudnia podjęto mimo wszystko decyzję o dostarczeniu Finlandii 20 samolotów (wobec 30 zamówio­ nych). Premier Neville Chamberlain cicho liczył, że ta irytująca Amerykanów wojna przybliży USA do sojuszników14. W połowie grudnia w Foreign Office trwała dyskusja nad skut­ kami zablokowania dostaw szwedzkiej rudy dla Niemiec. Rudę transportowano latem przez bałtycki port w Lulei, a w okresie gdy Zatoka Botnicka była skuta lodem (na ogół od połowy grudnia do połowy kwietnia), przez norweski port Narwik. Z 22 min ton importowanej rudy 9 Niemcy sprowadzały ze Szwecji. Zakłócenia w jej dostawach idące w parze z zakłóceniami w dostawach rosyj­ skiej ropy, spowodowanymi przez wojnę fińską, mogłyby, zdaniem

14 J. Nevakivi, op. tit., s. 43-44, s. 48; U. Woodward, British Foreign Policy in the Second World War, London 1970, vol. I, s. 42. Churchilla, zagrozić podstawom niemieckiej gospodarki i przyczynić się do przyspieszenia końca wojny15. Tak doszło do stworzenia iunctim pomiędzy pomocą dla Finlandii a przerwaniem dostaw szwedzkiej rudy dla Niemiec. Gotowość udzielenia pomocy Finlandii zgłaszała Francja, a pre­ sja opinii publicznej była tak silna, iż w Paryżu wszyscy byli zgodni, aby uczynić „cokolwiek, choćby głupstwo”. Guy de Charbonnifere, z francuskiej ambasady w Londynie, przekonywał szefa departa­ mentu północnego Foreign Office Laurence’a Colliera, że sojusznicy nie mogą sobie pozwolić na powtórzenie błędu, który Francja popełniła w Hiszpanii uciekając się do półśrodków i nie zdoławszy powstrzymać agresji wywołała wrogość agresora. Tym razem, mówił, musimy pójść na całego i pomóc Finlandii bez względu na reakcje Rosji i bez względu na obawy rządów Szwecji i Norwegii16. Daladier wskazywał, że jeśli wojna będzie się przedłużać, Rosjanie nie tylko przejmą pełną kontrolę nad zasobami niklu w Petsamo, ale również zagrozić mogą północnej Szwecji z jej zasobami rudy żelaza. Dala­ dier powoływał się na raport znanego przemysłowca Fritza Thysse­ na, przebywającego na emigracji w Szwajcarii, z którego wynikało, że wojnę wygra kraj posiadający kontrolę nad Kiruną i Gallivare. Francuski premier podjął więc ulubioną ideę Pierwszego Lorda Admiralicji. Jeśli jednak dla niego celem całej operacji sojuszniczej była pomoc dla Finlandii, dla Churchilla większe znaczenie miało pozbawienie Niemiec szwedzkiej rudy17. Perspektywy sojuszniczej pomocy dla Finlandii w Sztokholmie wywoływały niepokój. Uważano, że bardziej sprecyzowana akcja Szwecji na rzecz Finlandii stanowiłaby dla niej samobójstwo. W re­ zultacie nota wręczona 24 grudnia posłom Norwegii i Szwecji w Londynie sformułowana została bardzo ostrożnie. Sojusznicy zapowiadali wysłanie misji technicznych i dostawy materiału wo­ jennego. Podkreślano, że integralność terytorialna Norwegii i Szwe­

15 LI. Woodward, op. cit, s. 43-49; FRUS 1940, vol. 1, raporty z Norwegii, s. 535-537. 16 PRO, FO/371/24791, s. 2, notatka Colliera z 29 XII 1939; też: J.B. Du ro­ se lie, LAblme, s. 88. 17 J. Nevakivi, op. cit., s. 68; J.B. Du rose lie, L’Abime, s. 89; LI. Wood­ ward, op. cit., s. 47-48. cji, w nie mniejszym stopniu niż niepodległość Finlandii stanowi w ich przekonaniu element bezpieczeństwa europejskiego18. Brytyjczycy po konsultacji z rządem francuskim 6 stycznia 1940 r. wręczyli jednobrzmiące noty posłowi norweskiemu i szwedz­ kiemu. Przypomniano wypadki naruszenia przez Niemców norwe­ skich wód terytorialnych, a nawet storpedowania dwóch brytyjskich i jednego greckiego statku. W związku z tym zastrzegano sobie możliwość wysłania na wody terytorialne Norwegii brytyjskich okrę­ tów19. Nota sojusznicza wywołała irytację w szwedzkim MSZ. Erie Bohemann oświadczył brytyjskiemu charge d'affaires, że brytyjskie propozycje przyniosą w konsekwencji okupację Danii, a być może również położą kres niepodległej egzystencji pozostałych państw skandynawskich. „Sądzę, stwierdził, że rząd brytyjski ma na swoim sumieniu los wystarczającej liczby małych państw”20. Trwające od połowy grudnia dyskusje na temat pomocy dla Finlandii na płaszczyźnie politycznej zaowocowały wysunięciem się na plan pierwszy sprawy zablokowania dostaw szwedzkiej rudy na rynek niemiecki. Na płaszczyźnie militarnej zaś nie osiągnięto niczego poza dostawami materiału wojennego. Nie były one na mia­ rę potrzeb fińskiego frontu. Ale też środki sojuszników były ograni­ czone, a transport niezwykle trudny. Samoloty przewożono nielicz­ nymi będącymi do dyspozycji fińskimi frachtowcami do Norwegii, tu je rozbierano, przewożono do Szwecji, skąd koleją tremsportowarno do stacji nadgranicznej, gdzie z powodu odmiennej szerokości fiń­ skich torów następował przeładunek. W sumie transport z Wielkiej Brytanii do Finlandii trwał około miesiąca. W ten sposób do końca wojny Brytyjczycy dostairczyli Finom 52 samoloty, a Framcuzi 30. Mimo wszelkich trudności pomoc okazała na tyle znacząca, że w ostatniej fazie wojny można było dostrzec jej skutki na froncie. Dostawy powiększały się i można było oczekiwać, że wiosną pomoc stanie się o wiele bardziej efektywna. Było jednak jasne, że opór Finlandii nie może trwać w nieskończoność. Raporty oficerów łącz­

18 LI. Woodward, op. cit., s. 54-57; W. Calgren, op. cit., s. 28. 19 LI. Woodward, op. cit., s. 57-62; W. Calgren, op. cit., s. 33. 20 LI. Woodward, op. cit., s. 37; W. Calgren, op. cit., s. 33. nikowych Wielkiej Brytanii i Francji były alarmujące. Brygadier Ling 13 stycznia donosił, że Finowie natychmiast potrzebują nowocze­ snych myśliwców, broni i amunicji21. Ale żadne dostawy nie uzu­ pełnią strat w ludziach. Przed końcem zimy potrzebować będą 30 tys. wyszkolonych żołnierzy. Pułkownik Jean Ganeval przewidywał rychłe wyczerpanie sił fińskich. Długa linia frontu sprawia, pisał, że w istocie wszystkie siły są zaangażowane w walkach. Brak rezerw uniemożliwia wymianę oddziałów czy wzmacnianie odcinków zagro­ żonych22. Raporty te spełniły swą rolę i w jakimś stopniu przyczy­ niły się do zwrotu w polityce mocarstw sojuszniczych wobec Finlan­ dii, co nastąpiło w połowie stycznia 1940 r.

PLANY POMOCY

12 stycznia brytyjski gabinet wojenny podjął decyzję o przygo­ towaniu operacji generalnej w celu udzielenia pomocy Finlandii. Jednocześnie postanowiono poinformować Szwedów i Norwegów o zamiarze wysłania ochotników przez ich terytorium. Szwedzi 23 stycznia zgodzili się przepuścić kilkuset brytyjskich ochotników, pod warunkiem, że przybywać będą w małych grupach, w cywilnych ubraniach i nie będą żołnierzami armii sojuszniczych. Nie bez racji wskazywali przy tym, że udział ochotników nie przesądzi losów woj­ ny, a ich przepuszczenie może narazić Szwecję na poważne trudno­ ści w stosunkach z Niemcami i Związkiem Radzieckim. 25 stycznia podobnej odpowiedzi udzielili Norwegowie. Zapowiadali ponadto, że od ochotników będą wymagać wiz szwedzkich i fińskich. We Francji idea wysłania na front fiński korpusu ekspedycyjne­ go dojrzewała od końca grudnia. Między 20 a 24 grudnia premier

21 Finowie zrzucali na rosyjskie linie ulotki wzywające pilotów radzieckich, aby lądowali na jakimkolwiek fińskim jeziorze. Za samolot obiecywali 5-10 tys. dolarów (podobną kwotę oferowali za czołg), wyjaśniając przy tym, że jest to kwota, za którą w Finlandii można kupić 2 tys. par butów: PRO, FO/371/24792, s. 168: tekst ulotki po rosyjsku z informacją w języku fińskim, że jej posiadacz oddaje się do niewoli dobrowolnie. 22 M. Gamelin, Servir, vol. III: La guerre, Paris 1947, s. 197, 198; P. Stehlin, Temoignagepour 1'histoire, R. Laffont, Paris 1964, s. 212. i minister obrony Daladier zaakceptował plan ekspedycji poprzez Petsamo. Ten nie zamarzający port arktyczny znajdował się poza zasięgiem niemieckiej blokady. Stanowić przy tym mógł doskonały punkt dla obserwacji radzieckiego Murmańska, a także niemieckich okrętów w Arktyce. Począwszy od 4 stycznia gen. Maurice Gamelin zaczął przygo­ towywać w tym celu mieszaną brygadę z udziałem strzelców alpej­ skich. 8 stycznia Daladier przygotowania zaakceptował, a 13 admi­ red Darlan otrzymał rozkaz przestudiowania możliwości operacji francuskiej marynarki w rejonie Narwiku, Murmańska i Petsamo. 15 stycznia gen. Antoine Bethouart mianowany został dowódcą bry­ gady. Przyjmując funkcję zapytał Gamelina:

- Kiedy i którędy udamy się do Finlandii? - Prawdopodobnie przez Petsamo i możliwie jak najszybciej. - Ale tam są Rosjanie, panie generale. - Wiem o tym. Pan ich stamtąd przepędzi23.

Brygada, znana pod kryptonimem górskiej, miała charakter elitarny. Jej dowódca znał Finlandię, gdzie w latach 1919-1920 pracował jako instruktor armii fińskiej. Wedle francuskiego planu korpus ekspedycyjny miałby być wysadzony bądź w Petsamo, bądź w norweskim Kirkenes. Następnie miałby przekroczyć radziecką granicę w rejonie Kandałakszy i przeciąć linię kolejową wiodącą z Petersburga (wówczas Leningrad) do Murmańska. Liczono przy tym, że uwolnieni przy okazji więźniowie radzieckich łagrów wesprą działania sojusznicze. W operacjach zamierzano wykorzystać rów­ nież formacje polskie. Gen. Sikorski zgodził się, licząc, że umocniło­ by to pozycję międzynarodową Rzeczypospolitej i zapewniło uznanie rządu w Angers przez Finlandię; łudził się nadzieją na dopuszczenie do udziału w pracach Najwyższej Sojuszniczej Rady Wojennej. 24 stycznia rząd polski zaakceptował propozycję dołączenia polskiej brygady ochotniczej do sojuszniczej ekspedycji. Oddziały polskie przeznaczone do udziału w fińskiej ekspedycji gromadzono w Coetquidan i przewidywano ich gotowość bojową na 29 lutego. Prace przygotowawcze prowadzone były zrazu bez wiedzy rządu pol­ skiego, co wywołało zrozumiałą irytację Sikorskiego. Tym bardziej że

23 J.B. Duroselle, L’Abime, s. 91. informacje na ten temat dotarły do Moskwy, skąd w świat na falach eteru popłynęły komentarze o planowanym wysłaniu na front fiński „polskich najemników”. Było jasne, że sojusznicy widzieli możliwość włączenia do operacji polskich żołnierzy, wykluczali natomiast traktowanie Polski jako równorzędnego partnera24. Nic nie wyszło również z planów Sikorskiego wykorzystania polskich żołnierzy internowanych na terenie Łotwy i Litwy. Znamienne, że na prze­ szkodzie stanął nie tyle sprzeciw na pół suwerennych rządów państw bałtyckich, ile protesty Niemiec i Rosji oraz obawy Szwecji, która nie chciała narażać się Niemcom25. 5 lutego zebrała się w Paryżu Najwyższa Sojusznicza Rada Wojenna. Premier Daladier zrazu zalecał przyjęcie planu lądowania w Petsamo. Chamberlain natomiast przedstawił projekt ekspedycji na Narwik. Wymagałaby ona zgody Skandynawów i użycia poważ­ nych sił. Sojusznicy mieliby opanować Narwik i zachować kontrolę nad szwedzkimi kopalniami rudy żelaza, a także zapewnić Norwegii i Szwecji obronę przed Niemcami. Zgodę na przemarsz „ochotników” należałoby uzyskać wykazując Skandynawom, że po załamaniu się Finlandii może nastąpić atak rosyjsko-niemiecki na ich kraje. Dala­ dier uznał, że nie należy przejmować się odmową państw skandy­ nawskich, a gdyby miała ona uniemożliwić realizację operacji, moż­ na powrócić do dyskusji nad desantem w Petsamo. Była to właści­ wie jedyna poprawka, jaką strona francuska wniosła do planu bry­ tyjskiego. Daladier zgodził się powierzyć Brytyjczykom kierownictwo operacji. Uzgodniono, że siły te przybędą do Norwegii w trzecim ty­ godniu marca26. Zapowiedź rychłej akcji sojuszniczej miała wzmoc­

24 J. Nevakivi, op. cit., s. 180-184; sprawa pomocy dla Finlandii dyskuto­ wana była na szeregu posiedzeń rządu polskiego, poczynając od 2 stycznia, wska­ zywano przy tym na możliwość wykorzystania polskich sił internowanych na Litwie (m.in. 5 Pułk Lotniczy), Protokoły z posiedzeń Rady Ministrów Rzeczypospolitej Pol­ skiej, t. 1: październik 1939 - czerwiec 1940, opr. W. Rojek, A. Suchcitz, red. M. Zgórniak(cyt. dalej: Protokoły), Kraków 1994. 25 Protokoły, dyskusja na posiedzeniu rządu w dniu 2 I i 9 I 1940; K. Mannerheim, op. cit., s. 281; na ten temat pisze: A. Suchcitz, Polska a wojna fińsko-sowiecka 1939-1940, „Niepodległość”, t. XXI , Nowy Jork-Londyn 1988. 26 J.B. Du rose Ile, L’Abime, s. 91-92; LI. Wood ward, op. cit., s. 79-80. nić wolę wytrwania Helsinek oraz przekonać społeczeństwo, że ist­ nieje szansa powstrzymania Rosji.

FINLANDIA ZNAJDUJE MEDIATORA

W Helsinkach na zwycięstwo nie liczono. Skutecznie stawiany opór pozwalał zyskać na czasie i umożliwić podjęcie negocjacji z Rosjanami. Żywione zrazu nadzieje na niemiecką mediację zawio­ dły. 4 stycznia 1940 r. poseł Wipert Blucher poświadczył Tannerowi, że brak jest obecnie miejsca dla niemieckiego pośrednictwa. Bar­ dziej owocne okazało się w końcu poszukiwanie bezpośredniego kontaktu z Rosjanami. Otóż jeszcze 1 stycznia do ministra Tannera zwróciła się pani Helia Wuolijoki, dramatopisarka, znana ze swych lewicowych zapatrywań, z propozycją udania się do Sztokholmu na spotkanie ze znaną jej dobrze Aleksandrą Kołłontaj, kierującą tam­ tejszym radzieckim poselstwem. Pani Wuolijoki udała się do Sztok­ holmu 10 stycznia. Poufne rozmowy prowadzone przez starsze panie w sztokholmskim Grand Hotelu zainteresowały radzieckie kierownictwo. 29 stycznia pani Kołłontaj została poinformowana, że rząd radziecki nie jest przeciwny rokowaniom z Helsinkami. Moło- tow przestrzegał, że w rachubę nie wchodzą ani warunki negocjo­ wane w jesieni 1939 r., ani obietnice poczynione na rzecz Kuusine- na. Finowie nie byli jednak po sukcesach pierwszych tygodni wojny przygotowani do poważniejszych koncesji terytorialnych. Jedynie Paasikivi uważał, że należy natychmiast zaoferować Rosjanom Pół­ wysep Hanko, jeśli nie chce się dopuścić do zerwania nawiązanego kontaktu. W odpowiedzi z 1 lutego Finowie sygnalizowali wprawdzie możliwość pewnych ustępstw, ale jedynie na zasadzie wymiany terytoriów i przy pełnej rekompensacie dla obywateli Finlandii za mienie pozostawione na cedowanym obszarze. 4 lutego Tanner udał się do Sztokholmu. Przed spotkaniem z radziecką posłanką złożył wizytę ministrowi Giintherowi. Przekazał mu uzyskaną z Paryża wiadomość o zamierzonym przez Francję desancie w rejonie Mur­ mańska, wskazując przed jak trudnym wyborem stanąć mogą rychło Helsinki: zawrzeć pokój; kontynuować wojnę przy pomocy państw nordyckich, co pozwoliłoby utrzymać jej ograniczony charakter; przyjąć pomoc państw zachodnich, ryzykując wciągnięcie do wojny powszechnej. Gunther uznał perspektywę operacji sojusz­ ników w Arktyce za niebezpieczną nie tylko dla Finlandii, ale rów­ nież dla całej Skandynawii27. 5 lutego Tanner spotkał się z panią Kołłontaj. Godził się na przesunięcie granicy na Przesmyku Karelskim na linię Lipola- Seivasto, proponował neutralizację Zatoki Fińskiej i cesję jednej wy­ spy u jej wejścia w zamian za przekazanie Finlandii regionu Repola i Porajarvi. Odrzucał natomiast cesję Półwyspu Hanko. W Moskwie uznano ofertę fińskiego ministra za niewystarczającą, wobec czego Tanner poprosił o sformułowanie radzieckich warunków, po czym powrócił do Helsinek28. Tu na swoim biurku znalazł raport posła Holmy z Paryża informujący o decyzji Sojuszniczej Rady Wojennej z 5 lutego, przewidującej wysłanie korpusu ekspedycyjnego via Norwegia i Szwecja. Minister przyjął tę informację bez entuqa- zmu, jako okoliczność mogącą zmniejszyć poparcie polityków fiń­ skich dla programu pokojowego. Obawy Tannera umacniał list od Mannerheima przekazany mu 7 lutego. Marszałek omawiając prze­ bieg wizyty brytyjskiego generała Lindena w fińskim sztabie i po­ czynione przy tej okazji propozycje pomocy dla Finlandii uznał, iż wsparcie może się okazać wątpliwe, a z całą pewnością doprowadzi do wystąpienia Niemiec u boku Rosji29.

ZMIANA SYTUACJI NA FRONCIE

Niepowodzenia, jakich Rosjanie doznali w walkach grudnio­ wych, skłoniły ich do zmiany taktyki. W styczniu 1940 r. naczelne dowództwo przejął marszałek Woroszyłow. 1 lutego w rejonie Sum­ my na Przesmyku Karelskim nastąpił atak o niespotykanej dotąd intensywności. Pozycje armii fińskiej bombardowane były przez co najmniej 500 radzieckich samolotów. Około południa nastąpił atak czołgów i piechoty, który jednak odparto. 6 i 11 lutego nastąpiły kolejne uderzenia o coraz większym zasięgu. W rejonie Lahde, na wschód od Summy, 11 lutego Rosjanie przełamali fińską obronę30.

27 V. Tan ner, op. cit., s. 144-145; W. Calgren, op. cit., s. 37-38. 28 V. Tanner, op. cit., s. 145-148. 29 Ibidem, s. 149. 30 K. Mannerheim, op. cit., s. 248-253; B.H. Liddell Hart, Histoire de la seconde guerre mondiale, Paris 1973, s. 50. W tej sytuacji 13 lutego 1940 r. Tanner przybył do Sztokholmu. Chciał przekonać swoich rozmówców do aktywniejszego wsparcia Finlandii. Jeśli go nie uzyska, mówił, wówczas będzie musiał zdać się na pomoc Zachodu. W efekcie Finlandia stałaby się uczestni­ kiem głównej wojny, wciągając doń również Szwecję i Norwegię. Premier Hansson uznał wysłanie do Finlandii wyszkolonych jedno­ stek ochotniczych za niemożliwe. Musiałoby to bowiem doprowadzić do zerwania stosunków ze Związkiem Radzieckim, a następnie do niemieckiego ataku na państwa skandynawskie. Za jeszcze groź­ niejsze w skutkach Hansson uznał przyjęcie przez Finlandię pomo­ cy ze strony państw zachodnich, nie taił, że zarówno Norwegia jak i Szwecja odmówią zgody na tranzyt ich oddziałów przez swoje terytorium31. Fiasko rozmów było oczywiste. Jeszcze tego samego dnia Tanner wrócił do Helsinek. O północy premier Ryti poinformo­ wał go o przełamaniu przez Rosjan frontu w rejonie Summy i wyco­ fania się na nową linię obronną, pozbawioną jednak umocnień.

RADZIECKIE WARUNKI

22 lutego ambasador Iwan Majski przekazał w Foreign Office warunki, na jakich Związek Radziecki gotów byłby zakończyć wojnę. Finlandia musiałaby zgodzić się na dzierżawę Półwyspu Hanko, scedować na rzecz Związku Radzieckiego Przesmyk Karelski wraz z Wyborgiem (Viipuri), północne i wschodnie wybrzeże Ładogi z Sortawalą (w przybliżeniu byłaby to granica z 1721 r.) oraz swoją część Półwyspu Rybackiego. Ponadto Finlandia miałaby podpisać ze Związkiem Radzieckim i Estonią traktat o wspólnej obronie Zatoki Fińskiej, Rosjanie wyrażali gotowość ewakuowania regionu Petsa- mo32. Podjęcie się misji mediacyjnej było nie do pogodzenia z przy­ gotowywaną ekspedycją. Brytyjczycy odmówili więc przekazania tych warunków do Helsinek pod pretekstem, że są zbyt surowe.

31 W. Calgren, op. cit., s. 39. 32 V. Tanner, op. cit, s. 172, 182; LI. Woodward, op. cit., s. 83; I. Maj­ ski, Wspomnienia ambasadora radzieckiego, Warszawa 1970, t. 3, s. 57-59; Majski przypisuje inicjatywę tej rozmowy podsekretarzowi stanu w Foreign Office Butlerowi; inaczej o tym H. Batowski, Rok 1940, s. 51. Pomyślniej dla Rosjan wypadł podobny sondaż w Sztokholmie. Otóż już nazajutrz 23 lutego warunki radzieckie zostały tą drogą przetelegrafowane do Helsinek. Finowie uznawszy, że warunki są bardzo ciężkie, postanowili wyjaśnić, na jaką pomoc mogą liczyć. Szwedzki minister spraw zagranicznych Christian Giinther dopusz­ czał jedynie możliwość zwiększenia napływu ochotników. Poseł brytyjski Gordon Vereker 24 lutego zapewnił Tannera, że brytyjski korpus ekspedycyjny w sile 20-25 tys. może opuścić Wyspy Brytyj­ skie 15 marca i dotrzeć na front około 15 kwietnia, pod warunkiem uzyskania zgody Norwegii i Szwecji na tranzyt oraz wystosowania przez rząd fiński najpóźniej do 5 marca formalnej prośby o pomoc zbrojną. W Foreign Office uznano jednak, że Vereker wprowadził Finów w błąd i polecono mu 27 lutego informacje wcześniej przeka­ zane sprostować, zapowiadając możliwość przybycia na front fiński w drugiej połowie kwietnia co najwyżej 12-13 tys. ludzi33. Informa­ cje o przygotowywanej ekspedycji sojuszniczej wpłynęły jednak na sposób myślenia fińskich polityków. Podczas posiedzenia Rady Pań­ stwa w dniu 25 lutego okazało się, że za przyjęciem rosyjskich warunków wyraźnie opowiadają się poza samym Tannerem jedynie Paasikivi i minister finansów Mauno Pekkala. Pozostali członkowie Rady, w tym również prezydent Kallio, zdecydowanie odrzucali rosyjskie warunki. W efekcie uzgodniono jedynie kolejną wizytę Tannera w Szwecji. Premier Hansson w rozmowie z 27 lutego nie krył, że nie zgodzi się na tranzyt oddziałów francuskich i brytyjskich oraz ostrzegł, że próba wymuszenia przemarszu może doprowadzić do tego, że Szwecja znajdzie się w wojnie u boku Rosji przeciwko Finlandii. Radził zawrzeć z Rosją pokój nawet na tak surowych wa­ runkach. Obiecał, że po zakończeniu wojny Szwecja udzieli Finlan­ dii wydatnej pomocy w odbudowie kraju. Tanner po powrocie do domu przyjął 28 lutego rano posła Verekera, który przekazał mu informację, że siły sojusznicze w liczbie 12-13 tys. ludzi będą mogły znaleźć się w Finlandii w trzecim lub czwartym tygodniu kwietnia. Wiadomość ta, potwierdzająca słabość militarną sojuszników, wy­ przedziła zaledwie o parę godzin telefon fińskiego charge d'affaires w Sztokholmie Eliasa Erkko, który donosił o rosyjskim ultimatum. Otóż 28 lutego o godzinie 11 pani Kołłontaj poinformowała szwedz­ kiego ministra spraw zagranicznych Gunthera, że Finlandia musi

33 V. Tanner, op. cit, s. 172-173; J. Nevakivi, op. tit., s. 122; LI. Woodward, op. tit., s. 88. udzielić odpowiedzi na radzieckie warunki w ciągu dwóch dni, a więc do godziny 11 w dniu 1 marca34. Rosjanom bardziej spieszyło się z wymuszeniem negocjacji, niż aliantom z udzieleniem Finom pomocy. A tymczasem sytuacja na froncie stawała się coraz trudniejsza. 23 lutego ewakuowano wyspy Koivisto, odsłaniając zachodnią flankę sił walczących na Przesmyku Karelskim, 24 lutego Rosjanie dotarli do zewnętrznego portu Wyborga, leżącego kilkanaście kilometrów od miasta, a 27 lutego siły na Przesmyku Karelskim dokonały odwrotu na trzecią już z ko­ lei linię obronną. W takich okolicznościach Tanner, referując 28 lutego na posiedzeniu Rady Państwa sytuację kraju, oświadczył, że w istocie wyboru nie ma: pomoc Zachodu jest wątpliwa, na po­ ważną pomoc Szwecji liczyć nie można, należy więc warunki rosyj­ skie przyjąć. O konieczności negocjacji przekonany był również marszałek Mannerheim.

Dopóki armia jest niepokonana - mówił do oficerów swego sztabu - mamy możliwość dyskutować. Jeśli jednak dojdzie do katastrofy militarnej, takiej możli­ wości zostaniemy pozbawieni, a siły nasze są już napięte do ostateczności35.

29 lutego członkowie gabinetu poinformowani o pesymistycznej opinii Mannerheima uznali przyjęcie radzieckich warunków za ko­ nieczne. Stosowny dokument natychmiast wysłano do Sztokholmu z zaleceniem dla Erkko, aby nie przekazywał go dalej przed uzyska­ niem specjalnej instrukcji36.

NOWE OBIETNICE POMOCY

Nocą z 29 lutego na 1 marca nadeszły dwa ważne telegramy. Poseł Holma donosił z Paryża, że Daladier obiecał wysłać do Finlan­ dii 50 tys. żołnierzy przed końcem marca. Odebrany tejże nocy tele­ gram posła Gripenberga z Londynu ostrzegał, że kontakty pokojowe mogą zagrozić sojuszniczym dostawom broni37. W Paryżu i Lon­

34 V. Tanner, op. tit., s. 188; J. Nevakivi, op. a t, s. 124. 35 V. Tanner, op. tit., s. 188-190; K. Mannerheim, op. tit., s. 288-289. 36 V. Tanner, op. tit., s. 194-195. 37 Ibidem, s. 195; J. Nevakivi, op. tit., s. 128. dynie najwyraźniej zmierzano do wstrzymania decyzji Helsinek w sprawie negocjacji z Rosjanami. Tymczasem termin radzieckiego ultimatum upływał 1 marca o godzinie 11. Tanner uznał, że byłoby lekkomyślnością zlekceważyć ofertę przyspieszonej pomocy. Podob­ nie myślało wielu członków gabinetu, który obradował przed połu­ dniem 1 marca, pod presją upływającego o godzinie 11 ultimatum. Właściwie nikt już nie akceptował radzieckich warunków, a prezy­ dent Kallio uznał, że za podstawę do dyskusji powinno się przyjąć aktualną linię frontu. Eliasowi Erkko polecono przekazać do Moskwy za pośrednictwem szwedzkiego MSZ, że Finowie pragną za­ kończenia wojny, uważają jednak, że radzieckie propozycje dotyczą­ ce nowej granicy nie są jasno sformułowane. Konieczne więc wyja­ śnienie szeregu szczegółów i ustalenie rekompensat, jakie Finlandia mogłaby uzyskać. Erkko miał poinformować ministra Giinthera, że rząd fiński poważnie rozważa możliwość zwrócenia się o pomoc do mocarstw zachodnich38. Giinther zwlekał z przekazaniem noty fińskiej do Moskwy. Był wyraźnie zaalarmowany możliwością wystosowania przez Helsinki apelu do Francji i Wielkiej Brytanii o militarną pomoc. Obawiał się, że to może jedynie przyspieszyć radziecką ofensywę, która położy kres fińskiemu oporowi. Nie ukrywał przed Eliasem Erkko, że wolałby w konsekwencji nie przekazywać do Moskwy fińskiej noty. Uczynił to, uzyskawszy od pani Kołłontaj zapewnienie, że Moskwa gotowa jest czekać na odpowiedź fińskiego rządu do 3 marca. 3 marca Tanner spotkał się z posłami Francji Magnym i Wiel­ kiej Brytanii Verekerem. Vereker oświadczył, że mocarstwa zachod­ nie oczekują oficjalnej prośby Finlandii o pomoc. Apel ów powinien wyjść z Helsinek najpóźniej do 5 marca. Wówczas sojusznicy 11 marca ponowią żądanie tranzytu wobec państw skandynaw­ skich, 15 marca pierwsze oddziały będą gotowe wypłynąć z portów i w ciągu dwóch pierwszych tygodni kwietnia około 6 tysięcy ludzi będzie na miejscu przeznaczenia. Nadal nie było jasne, co sojusznicy zamierzają uczynić w wypadku nieuzyskania zgody Skandynawów na tranzyt korpusu ekspedycyjnego. Nie bez racji Tanner zauważył, że wyczerpał możliwości manewrowania. Przekroczona bowiem została data radzieckiego ultimatum i Finlandia stanęła przed kolejną datą - 5 marca - tym razem narzuconą przez sojuszników39.

38 W. C a 1 gr e n , op. cit., s. 43. 39 V. Tanner, op. cit., s. 202-203; K. Mannerheim, op. cit., s. 289; LI. Woodward, op. cit., s. 94. SKAZANI NA NEGOCJACJE

Sytuacja na froncie była krytyczna. W nocy z 1 na 2 marca zaatakowany został mały garnizon na wysepce Tuppura w Zatoce Wybórskiej. 4 marca nieprzyjaciel rozpoczął ofensywę poprzez zamarzniętą Zatokę. Obrona została przełamana i 7 marca Rosjanie przecięli drogi wiodące na zachód i północ od Wyborga. Sytuację pogarszały ataki prowadzone poprzez zamarzniętą Zatokę Fińską. Wprawdzie między 4 a 9 marca zostały odparte, a Rosjanie ponieśli ogromne straty, jednak utrudniało to Finom koncentrację wojsk w rejonie Wyborga40. 5 marca o godzinie 11 nadeszła wiadomość ze Sztokholmu. Mołotow obstawał przy swoich żądaniach. Finlandia powinna była scedować na rzecz Rosji Przesmyk Karelski z Wyborgiem i tereny przyległe do Ładogi z miastem Sortawalą. Mołotow gotów był dać Finom kilka dni do namysłu, ale przestrzegał, że radzieckie żądania mogą jedynie wzrosnąć, a na koniec Związek Radziecki mógłby się zdecydować zawrzeć pokój z rządem Kuusinena. Minister Giinther przekazując tę informację Tannerowi ocenił jednocześnie plany so­ juszniczej pomocy dla Finlandii jako dziecinne. Szwecja, mówił, wojsk sojuszniczych nie przepuści, a w razie naruszenia jej teryto­ rium nie pozostawi w całości jednej szyny w portach i na szlakach kolejowych. Po tej rozmowie Tanner polecił Eliasowi Erkko przeka­ zać Rosjanom notę z 29 lutego, akceptującą w zasadzie radzieckie warunki. Dotarła ona do rąk pani Kołłontaj tuż przed południem cza­ su szwedzkiego, a Mołotowowi doręczono ją o dwudziestej drugiej cza­ su moskiewskiego. Po parogodzinnych konsultacjach o pierwszej w nocy 6 marca poinformowano posła szwedzkiego w Moskwie Assars- sona, że rząd radziecki gotów jest podjąć negocjacje pokojowe z rządem fińskim. Do Moskwy zapraszano fińską delegację, odrzucano jednak stanowczo prośbę Helsinek o natychmiastowe zawarcie rozejmu41. Na posiedzeniu gabinetu, który się zebrał 6 marca przed połu­ dniem, Tanner zalecał przyjęcie radzieckich żądań. Zdanie się na mocarstwa zachodnie, mówił, mogłoby zgotować Finlandii los Pol-

40 K. Mannerheim, op. cit., s. 256-258. 41 V. Tanner, op. cit, s. 213-216; W. Calgren, op. cit., s. 47; K. Man­ nerheim, op. cit., s. 290. ski. Premier Risto Ryti poinformował, że rządy Francji i Anglii ocze­ kiwać będą na apel Finlandii do 12 marca, po tej jednak dacie siły sojusznicze mogą zostać skierowane gdzie indziej. Jedynie m inister oświaty Uuno Hannula, jak czynił to wcześniej, domagał się wysto­ sowania apelu o pomoc. Tego dnia po południu postanowiono wysłać do Moskwy delegację z premierem Ryti na czele42. W ten sposób rząd Risto Rytiego z Tannerem w roli ministra spraw zagranicznych spełnił zadanie, jakie sobie postawił w dniu 1 grudnia 1939 r., gdy został powołany. Podejmowano negocjacje. Nikt jednak w jesieni 1939 r. nie zdawał sobie sprawy, że naprzód trzeba będzie odeprzeć rosyjskie natarcie, a następnie zmobilizować opinię publiczną państw sojuszniczych do tego stopnia, aby posta­ wić Rosjan wobec realnej groźby uwikłania się w wojnę z Wielką Brytanią i Francją. Dopiero wobec takiej perspektywy Rosjanie zre­ zygnowali ze zniewolenia Finlandii.

TRAKTAT POKOJOWY Z ROSJĄ

Delegacja pokojowa przybyła do Moskwy 7 marca po południu. Rozmowy prowadził Mołotow. Pocieszające było to, że Rosjanie nie włączyli w skład swojej delegacji Kuusinena. Pozostawiono zaska­ kująco ciężkie warunki. Obejmowały oddanie w dzierżawę pod radziecką bazę wojskową Półwyspu Hanko wraz z portem Lapohiją i otaczającymi wyspami; cesje na Przesmyku Karelskim wraz z Wy- borgiem i Sortawalą, co oznaczało odcięcie od Ładogi; południową część regionu Kuusamo i Salli; na samej północy domagano się fiń­ skiej części Półwyspu Rybackiego i portu Petsamo wraz z całym okręgiem górniczym. W tym jednak wypadku Rosjanie gotowi byli do ustępstw. Nowe dla Finów było żądanie okolic Kuusamo i Salli. Uzasadniano je chęcią lepszego zabezpieczenia linii kolejowej pro­ wadzącej z Leningradu poprzez Kandałakszę (Kantalahti) do Mur­ mańska. Mołotow odrzucał debatę nad poszczególnymi punktami. Finowie w istocie mieli do wyboru warunki przyjąć lub wyjechać z niczym ryzykując, że Rosjanie powrócą do idei „porozumienia” z Kuusinenem43.

42 V. Tanner, op. cit., s. 216-218; J. W u o r i n e n , op. cit., s. 77. 43 Obszerna relacja z rozmów moskiewskich zawarta w pamiętnikach V. Tan nera, op. cit., s. 224-234; swoją wersję Mołotow przekazał Schulenburgo- Szef delegacji fińskiej Risto Ryti nie wykluczał zerwania roz­ mów. Decyzję w tej sprawie uzależniał jednak od możliwości konty­ nuowania oporu. Marszałek Mannerheim oceniał sytuację jako po­ ważną. Nowe jednostki armii rosyjskiej przekraczały Zatokę Wybor- ską. Gruba warstwa lodu ułatwiała przeprowadzenie artylerii i czoł­ gów. Umożliwiła również zajęcie Wysp Alandzkich. Finom groziło wyczerpanie możliwości mobilizacyjnych, zwłaszcza że brakowało wyszkolonej kadry oficerskiej. Siły fińskie były rozproszone i fak­ tycznie wszystkie zaangażowane w walkach. Na Przesmyku Karel­ skim zbliżała się nieuchronnie perspektywa rychłego odwrotu44. Radzieckie warunki zreferowane zostały na posiedzeniu gabi­ netu w dniu 9 marca na nieoficjalnej sesji pod przewodnictwem prezydenta Kallio. Wprawdzie członkowie gabinetu znali już wcze­ śniej rosyjskie pretensje dotyczące Półwyspu Hanko, Wyborga i Sortawali, jednak rozmiary rosyjskich żądań wywołały zdumienie. W efekcie dyskusji większość członków gabinetu uznała, że należy delegacji pokojowej pozostawić możliwość przyjęcia nie tylko wstęp­ nych warunków rosyjskich, ale również, gdyby nie było innego wyj­ ścia, warunków powiększonych. Przyjęto tekst telegramu, który miano wysłać do Moskwy. Stwierdzano w nim: Zakomunikowaliśmy Szwecji i mocarstwom zachodnim radzieckie żądania. Szwecja zdaje się podtrzymywać swe dotychczasowe stanowisko w kwestii pomocy i tranzytu. Zachodnie mocarstwa nadal gotowe są udzielić pomocy. Oczekują naszej odpowiedzi do 12 marca. Kwatera Główna dostarczyła pisemny raport o sytuacji, nie daje on nadziei co do możliwości stawiania dłuższego oporu. Gabinet ocenia przedstawione warunki jako szokujące, zwłaszcza że linia prowadzi przez żywotne centra oraz że przedstawiono liczne nowe żądania - wyspy wokół Hanko, Enso, Vartsila, Kuusamo i Salla - i to pomimo faktu, że zostaliśmy poinformowani via Szwecja, że wszystkie żądania zawarte zostały we wstępnych warunkach. Także linia Piotra Wielkiego przekroczona zostaje w środkowej Karelii. Oświadczyliśmy szwedzkiemu ministrowi spraw zagranicznych, że nie możemy zaakceptować tak poszerzonych warunków. Tego rodzaju procedura jest bezprzykładna w dyskusjach o podobnym charakterze. Gunther się zgodził. Zakomunikował to Związkowi Radzieckiemu i zażądał powrotu do programu początkowego. Ponieważ kontynuo­ wanie wojny w oparciu o obiecaną pomoc jest trudne i ponieważ kontakt z wami jest zbyt wolny, upoważniamy was do podejmowania wszelkich stosownych decyzji, pod warunkiem waszej jednomyślności45. wi, ADAP, Bd IX, dok. 19; FRUS, 1940, vol. 1, Washington 1959, Steinhardt do Sekretarza Stanu 12 III 1940, s. 312. 44 K. Mannerheim, op. cit., s. 260. 45 V. Tanner, op. cit., s. 230. Słuszność tych decyzji rychło się potwierdziła. Informacje z Kwatery Głównej były przygnębiające. Mannerheim zdawał się tra­ cić ostatecznie wiarę w skuteczność pomocy zachodu. Nawet gdyby udzielona została w obiecywanych rozmiarach, mówił Tannerowi, to nie nadejdzie przed upływem miesiąca, poza tym ma charakter warunkowy i zależy od zgody rządów Norwegii i Szwecji na tranzyt. Tymczasem jest pewne, że rządy te z własnej woli zgody takiej nie dadzą. Natomiast, mówił marszałek, Wyborg musi być ewakuowany 11, najdalej 12 marca46. Po południu 11 marca w Helsinkach odebrano komunikat radiowy o deklaracji Chamberlaina złożonej w parlamencie na temat gotowości Wielkiej Brytanii i Francji pospieszenia Finlandii z pomo­ cą, skoro tylko nadejdzie z Helsinek stosowny apel. Wiadomość ta, potwierdzona nazajutrz na piśmie, nie wywołała żywych emocji w kołach rządowych. Finowie mieli prawo dostrzec w tym oświad­ czeniu nie tyle obietnicę pomocy, w której skuteczność mało kto już wierzył, co potrzebę usprawiedliwienia własnej bezczynności nie­ chęcią Finów do przyjęcia oferowanej im pomocy. Tak jak Polska winna być miała swej wrześniowej katastrofy, bowiem odmówiła przyjęcia „pomocy” radzieckiej, tak Finlandia miałaby być winna małoduszności, nie mając dość odwagi, aby przyjąć pomoc oferowa­ ną jej przez Francję i Wielką Brytanię.

„NIECH USCHNIE RĘKA ZMUSZONA PODPISAĆ PODOBNY DOKUMENT”

Tymczasem nadszedł 12 marca, ostatni dzień pozostawiający jeszcze Finom przynajmniej teoretyczną możliwość wyboru między przyjęciem surowych warunków pokoju a kontynuowaniem wojny z perspektywą uzyskania pomocy mocarstw zachodnich. O godzinie 9 zebrał się gabinet na kolejnym nieoficjalnym posiedzeniu. Tanner poinformował zebranych o przebiegu negocjacji w dniu 11 marca. Raporty z Moskwy potwierdzały nieustępliwość Mołotowa i zapowia­ dały przedstawienie przez Rosjan we wtorek 12 marca ostatecznego

46 Ibidem, s. 231. projektu traktatu pokojowego. Radzieckie warunki nie przewidywały zawarcia rozejmu - zakładano przerwanie działań wojennych w mo­ mencie podpisania traktatu pokojowego. Ryti domagał się pełno­ mocnictw niezbędnych dla tego celu. Tanner zreferował też telegra­ my nadesłane z Londynu i z Paryża, potwierdzające gotowość mo­ carstw zachodnich udzielenia Finlandii pomocy, a także informacje o niezmiennie negatywnym stanowisku Szwedów i Norwegów w kwestii tranzytu, obiecujących natomiast po zakończeniu wojny powołać do życia z udziałem Finlandii ligę obronną państw nordyc­ kich. Na zakończenie posiedzenia Tanner przedstawił projekt peł­ nomocnictw dla delegacji pokojowej; „to naj nie wdzięczniejszy do­ kument, jaki kiedykolwiek podpisałem”, oświadczył prezydent47. Bezpośrednio potem Kallio podpisując pełnomocnictwa wypowie­ dział słowa, które fatalnie miały się spełnić po paru miesiącach: „Niech uschnie ręka zmuszona podpisać podobny dokument”48. Bezpośrednio po posiedzeniu do Moskwy przetelegrafowane zostały pełnomocnictwa wraz z instrukcją zalecającą uzyskanie czasu na ewakuację mieszkańców i ich mienia z cedowanych terytoriów49.

POKÓJ MOSKIEWSKI

Tymczasem na krótko przed 12 w nocy delegacja fińska podpi­ sała w Moskwie traktat pokojowy. Wiadomość o tym przekazało radio niemieckie. W ciągu nocy via Sztokholm nadeszły z Moskwy telegramy zawierające treść protokołu dotyczącego przerwania ognia - co miało nastąpić 13 marca o godzinie 11 - oraz warunków ewa­ kuacji sił zbrojnych z terenów przekazywanych Rosjanom. Warunki pokoju charakteryzowano ogólnie. Ich pełny tekst przywieziony został do Helsinek dopiero nad ranem 14 marca50.

47 Ibidem, s. 241-243. 48 Parę miesięcy później prezydent Kallio doznał paraliżu prawej ręki, a przed upływem roku zmarł, V. Tanner, op. cit, s. 241-245. 49 Ibidem, s. 244. 50 Ibidem, s. 249-252. Traktat pomijał milczeniem problem odpowiedzialności za wybuch wojny. Za podstawę regulacji terytorialnych przyjęto „wzajemne” bezpieczeństwo, zwłaszcza jednak bezpieczeństwo Leningradu, Murmańska i murmańskiej linii kolejowej. Do Związku Radzieckiego włączono cały Przesmyk Karelski z miastem Wybor- giem, Zatoką Wyborską i położonymi na niej wyspami, następnie zachodnie i północne wybrzeża jeziora Ładogi z miastami Kekshol- mem i Sortawalą, miasto Suojarvi, szereg wysp w Zatoce Fińskiej, obszar na wschód od Markajarvi z miastem Koulajarvi i należące do Finlandii części Półwyspu Rybackiego i Średniego. Finlandia zobowiązywała się ponadto wydzierżawić Związkowi Radzieckiemu na lat 30, za roczną opłatą 8 min marek, Półwysep Hanko, otaczają­ ce wody i położone na nich wyspy pod radziecką bazę wojenną. Rosjanie natomiast zobowiązywali się opuścić teren Petsamo, narzucając praktyczną demilitaryzację fińskich wybrzeży Morza Barentsa. Finowie zapewniali Rosjanom tranzyt ku Norwegii przez terytorium Petsamo, rezygnując z wiz w ruchu osobowym i z ceł w ruchu towarowym. Gwarantowali też prawo tranzytu w ruchu towarowym do Szwecji, a dla jego ułatwienia sygnatariusze zobo­ wiązywali się wybudować, każdy na swoim terytorium, w miarę możliwości jeszcze w 1940 r., linię kolejową łączącą Kandałakszę (Kantalahti) nad Morzem Białym z Kemijarvi na terytorium Finlandii (tylko Finowie wywiązali się z tego zobowiązania). Protokół załączo­ ny do traktatu przewidywał przerwanie ognia 13 marca o godzinie 12 czasu leningradzkiego i określał tryb ewakuacji terenów cedo­ wanych. Przyjmowano zasadę wycofania wojsk dziennie o 7 kilome­ trów, tak aby dystans pomiędzy siłami zbrojnymi obu stron nie był mniejszy niż 7 kilometrów. Ostateczny termin ewakuacji dla Fin­ landii upływał 25 marca, dla Rosjan w Petsamo 10 kwietnia. Wszel­ kie instalacje i urządzenia, w tym instalacje obronne, przekazywane być miały stronie przeciwnej w stanie nieuszkodzonym51. Finlandia potraktowana została brutalnie. Traciła 10% swego terytorium, cedując na rzecz Związku Radzieckiego 38 000 km (przed 2 wojną liczyła 382 801 km2, po wojnie zaś 344 717 km2).

51 Tekst w: Finland Ministry for Foreign Affairs. The Finnish Blue Book, Philadelphia 1940, s. 115. Najdotkliwsza była strata Przesmyku Karelskiego z największym po Helsinkach miastem Wyborgiem. Usadowienie się Rosjan na Półwy­ spie Hanko Mannerheim przyrównywał do pistoletu wymierzonego w serce Finlandii. Przesmyk Karelski, wyspy w Zatoce Fińskiej, cedowane części Półwyspu Rybackiego i Średniego włączono do re­ publiki rosyjskiej; tereny pozostałe włączono do Karelskiej Autono­ micznej SRR, przemianowanej 30 marca 1940 r., w sposób dość niepokojący, na Karelofińską SRR. Na obszarach cedowanych mieszkało około 450 tys. ludzi - 12% populacji52. Ewakuowano prawie całą ludność. 200 tys. opuściło tereny przyfrontowe jeszcze w dniach wojny, reszta ewakuowała się w terminie określonym w traktacie. Czasu wystarczyło akurat dla ludzi wywożonych wszel­ kimi możliwymi środkami przy dużej pomocy Szwedów, którzy do­ starczyli ponad 100 autobusów. Nie zdołano natomiast wywieźć mienia, pozostawionego bez żadnej rekompensaty Rosjanom53. Historia, pisze Mannerheim, zna niewiele przykładów daleko- wzroczności i umiarkowania największych potęg. „Tych cech zupeł­ nie byli pozbawieni przywódcy ZSRR, ogarnięci dumą i megaloma­ nią, która zawsze cechowała rosyjską politykę zagraniczną”54. Do bilansu kosztów Finlandii dorzucić należy jeszcze straty po­ niesione w walce. Dane fińskiego dowództwa mówią o 24 tys. zabi­ tych, zaginionych i zmarłych z ran oraz 43 557 rannych. Jak na armię, której stan w dniach wojny wahał się pomiędzy 175 a 200 tys. żołnierzy, były to straty poważne, choć nie tak wielkie, jak twierdzili Rosjanie (wedle Mołotowa zginęło 60 tys. Finów, a 250 tys. raniono). Straty rosyjskie są trudniejsze do ocenienia. Mołotow mówił o 48 745 zabitych i 158 863 rannych. Mannerheim oceniał liczbę zabitych na około 200 tys. wskazując, że często zgony spowo­ dowane były przez mrozy i niedostatki radzieckich służb sanitar­ nych, powodując śmierć wielu rannych żołnierzy55.

52 H. Batowski, Rok 1940, s. 55, 61. 53 M. Jacobson, op. cit., s. 254. 54 K. Mannerheim, op. cit., s. 293. 55 W. Mołotow, Referat o polityce zagranicznej rządu ZSRR (29 marca 1940), Moskwa 1940, s. 12-13; M. Heller, A. Niekricz, op. cit., t. 2, s. 30, piszą o 100 tys. zabitych po stronie radzieckiej. Finlandia walczyła w osamotnieniu. Dostawy materiału wojennego nadchodzące z różnych krajów w większości wypadków opłacane były gotówką. Wielka Brytania oddała do dyspozycji Finlandii około setki myśliwców i 20 bombowców, a Francja 30 myśliwców; 30 myśliwców i kilka baterii przeciwlotniczych Finowie otrzymali również od Włoch. W Hiszpanii zdołali zakupić część uzbrojenia dostarczonego armii re­ publikańskiej przez Związek Radziecki w okresie wojny domowej56. Finlandia odczuwała nie tylko braki w broni. Zagrożona poważ­ nie wyczerpaniem rezerw ludzkich, oczekiwała wsparcia i w tym za­ kresie. Najwięcej uzyskano od skanydawskich sąsiadów. Ze Szwecji przybyło 8 tysięcy ochotników. Do szwedzkiego korpusu włączono również 725 ochotników norweskich. 800-osobowy batalion duński był gotowy do wysłania na front, w momencie gdy podpisano pokój. Dowództwo fińskie powołało legion cudzoziemski, zwany oddziałem Sisu, w skład którego weszli ochotnicy 26 narodów. Legion ów nie został wprowadzony do walki przed podpisaniem pokoju, podobnie jak przybyły z Węgier 5-tysięczny batalion ochotników. Ostatniego dnia wojny do walki włączył się natomiast 300-osobowy legion fiń- sko-amerykański. W sumie do Finlandii przybyło około 15 tys. ludzi, z których tylko część mogła wziąć udział w wojnie57. W istocie twierdzenie Mołotowa, że w Finlandii „miało miejsce starcie... ze zjednoczonymi siłami imperialistów szeregu krajów, włącznie z angielskimi, francuskimi i innymi, którzy udzielali burżuazji fiń­ skiej pomocy”58, można uznać jedynie za próbę usprawiedliwienia radzieckich niepowodzeń. 15 marca zebrał się parlament, po raz pierwszy od 30 listopada 1939 r. Debata ratyfikacyjna przebiegała spokojnie. Za ratyfikacją opowiedziało się 145 deputowanych, 3 przeciwko, 9 wstrzymało się od głosu, a 42 było w ogóle nieobecnych. 18 marca Paasikivi wyje­ chał do Moskwy w celu dokonania wymiany dokumentów ratyfika­ cyjnych. Przy okazji Rosjanie zażądali zmiany granicy w rejonie Enso. Na mapie dołączonej do traktatu miejscowość ta znajdowała się po stronie fińskiej. Mapę wymieniono, a Enso oddano Rosjanom. Mołotow zgłosił też protest przeciwko planom powołania obronnego sojuszu państw nordyckich, na który w zasadzie zgodę wyrazili już

56 K. Mannerheim, op. cit., s. 279-280. 57 Ibidem, s. 253-254. 58 W.M. Mołotow, op. cit, s. 10. Szwedzi i Norwegowie. Zdaniem radzieckiego komisarza byłby to układ ożywiony duchem rewanżu, a w efekcie sprzeczny z artyku­ łem 3 traktatu pokojowego. Bezceremonialny stosunek Rosjan do tekstu traktatu, lekceważenie suwerenności Finlandii w zakresie polityki zagranicznej nie przeszkodziły wymianie dokumentów raty­ fikacyjnych, która nastąpiła 20 marca. Tydzień później rząd premie­ ra Rytiego uznał, że spełnił swą rolę, i podał się do dymisji59. Finlandia zapłaciła za pokój wysoką cenę. Na pozór można tego było uniknąć. Wystarczyło przyjąć warunki, z jakimi Rosjanie wy­ stąpili w jesieni 1939 r. To zapewniłoby Finlandii sytuację podobną do sytuacji państw bałtyckich jesienią 1939 r. Po wybuchu wojny Finowie mogli też, wykorzystując ogólną sympatię na arenie mię­ dzynarodowej, wystosować apel o pomoc. Oczywiście z rachubą na pomoc zachodnich demokracji wiązało się pewne ryzyko. Operacje sojusznicze, formalnie wymierzone przeciwko Związkowi Radzie­ ckiemu, w istocie miały na celu przede wszystkim pozbawienie Niemiec dostaw szwedzkiej rudy. Finowie po przyjęciu pomocy zostaliby więc wciągnięci do wojny powszechnej. Nawet zakładając sukces operacji, położenie Finlandii jako peryferyjnego uczestnika koalicji nie byłoby wolne od zagrożeń. Niezdecydowanie okazywane przez Francuzów i Anglików, skromne rozmiary deklarowanej pomocy, wreszcie „dziwny” sposób prowadzenia wojny z Niemcami, nie gwarantowały szybkiego sukcesu w ewentualnej operacji skan­ dynawskiej. Jej przeciąganie się mogło natomiast oznaczać dla Finów katastrofę. W wypadku przełamania frontu Rosjanie mogliby postawić jeszcze cięższe warunki albo, decydując się na pełne pod­ porządkowanie sobie Finlandii, zawarliby stosowne porozumienie z tzw. rządem Kuusinena. Wydarzenia najbliższych tygodni miały potwierdzić trafność decyzji o przyjęciu radzieckich warunków. Desant dokonany przez sojuszników w Norwegii 14 kwietnia przy użyciu sił przygotowywanych dla wsparcia Finlandii, prowadzony był nieudolnie. Narwik, a więc terminal linii kolejowej, którą miano wykorzystać dla udzielenia Finlandii pomocy, zajęty został dopiero 27 maja. Co więcej, działania prowadzone w Skandynawii nie prze­ szkodziły Niemcom podjąć 10 maja operacji na wielką skalę w Europie zachodniej. Gdyby opór Finów trwał do tego momentu, Rosjanie bez obawy uwikłania się w wojnę z Anglią i Francją uzy­ skaliby wobec Finlandii całkowicie wolną rękę.

59 V. T a n n e r, op. cit., s. 260-261. ROZDZIAŁ VI

Aneksja państw bałtyckich

Zmagania Finów z Rosjanami obserwowane były w państwach bał­ tyckich z uwagą. Dla rządu w Tallinie powszechna sympatia okazy­ wana Finlandii stanowiła prawdziwy problem, bowiem odebrana być mogła jako wyzwanie rzucone Moskwie. Radziecki poseł na Łotwie Zotow nie bez irytacji donosił, że w kołach rządowych Finlandię nazywa się krajem przyjacielskim, a Finów przyjaciółmi. Jego zda­ niem pakt z Rosją to w przekonaniu Łotyszy jedynie polityka na czas wojny, a armia łotewska osacza tymczasem radzieckie garnizo­ ny. Poseł w Kownie Pozdniakow donosił, że litewskie koła rządowe nie tylko współczują „białofinom”, ale chcą w tak zamaskowany sposób ukazać światowej „burżuazyjnej” opinii publicznej swoją dezaprobatę dla układu ze Związkiem Radzieckim1. Po radzieckiej napaści na Finlandię rządy państw bałtyckich ogłosiły neutralność, a na X konferencji ministrów spraw zagra­ nicznych Bałtyckiej Ententy, obradującej w dniach od 6 do 12 grudnia 1939 r. w Tallinie, postanowiono wstrzymać się od głoso­ wania na posiedzeniu Ligi Narodów nad wydaleniem Związku Radzieckiego. Radziecki poseł w Tallinie uzyskał zapewnienie, że nikt nie rozważał udzielenia Finlandii pomocy1 2. Aczkolwiek nie leżało w granicach możliwości państw bałtyckich wsparcie Finlan­ dii, wiadomo, że ochotnicy z tych krajów do Finlandii docierali. Ustalenie ich liczby jest jednak niezwykle trudne. Rządy nie uła­ twiały wyjazdu ochotnikom, a wszelkie informacje na ten temat utajniano, aby nie drażnić Rosjan. Ocenia się, że do Finlandii do­ tarło około 1000 Estończyków. Ochotnicy z Łotwy i Litwy zgłaszali

1 Połpredy, raport Pozdniakowa z 20 XII 1939, z 30 I i Zotowa z 10 III 1940, dok. 153, 165, 178, s. 206, 229, 245; o sympatiach Estończyków szerzej pisze S. Myllyniemi, Die baJtische Krise 1938-1941, Stuttgart, 1979, s. 91-92. 2 Połpredy, dok. 148, raport Nikitina, taką informację uzyskał od litewskiego posła w Tallinie. się do poselstwa fińskiego w Rydze i w Kownie, ale tylko nieliczni zdołali uzyskać paszporty. Najbardziej znanym łotewskim ochotni­ kiem był Gustavus Ćelminś, przywódca skrajnie prawicowego ugru­ powania łotewskiego. Został on w Finlandii adiutantem międzyna­ rodowej brygady Sisu. Do konsulatu fińskiego w Kownie zgłosiło się 209 ochotników, wśród których było zaledwie 30 Litwinów. Pozostali byli uciekinierami z Polski. Plan wysłania do Finlandii polskich żołnierzy i oficerów, których liczbę na Litwie oceniano na 15 tys., a na Łotwie na 5 tys., nie powiódł się ze względu na prote­ sty Niemiec oraz Związku Radzieckiego. Do 15 stycznia 1940 r. je­ dynie około 300 polskich wojskowych zdołało opuścić Łotwę, udając się do Szwecji3. Dla państw bałtyckich sprawą najważniejszą na przełomie 1939 i 1940 r. było przetrwanie fatalnej koniunktury na arenie międzyna- rowej. Starano się więc wszelkimi sposobami nie dopuścić do powstania opinii, że traktaty podpisane z Rosją położyły kres ich suwerenności. Znalazło to szczególny wyraz w umacnianiu współ­ pracy na forum Ententy Bałtyckiej. „Rozwiązanie” sprawy Kłajpedy i Wilna ułatwiło zacieśnienie współpracy Litwy z Łotwą i Estonią, które uprzednio z rezerwą odnosiły się do państwa uwikłanego w spory z Niemcami i Polską. Po grudniowym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych państw bałtyckich premier zapowiadał pogłębienie ich współpracy. Estoński redaktor organu Ententy „Revue Baltique” Tammer wskazywał w artykule z 29 lutego 1940 r. na możliwość powołania do życia federacji trzech państw.

Współpraca krajów bałtyckich nie jest - pisał - nakazem wynikającym z konieczności przetrwania czasu wojny, raczej powinna stanowić kamień węgielny odbudowy Europy. Im ściślejsze będą stosunki pomiędzy trzema narodami, tym większe będą nadzieje, że przetrwają jako narody politycznie, gospodarczo i kulturalnie.

5 stycznia 1940 r. łotewskie ministerstwo spraw zagranicznych zwracało uwagę, że traktat wojskowy łączący od 1923 r. Estonię i Łotwę pozostaje nadal w mocy, a ponieważ trudno byłoby obecnie

3 S. Myllyniemi, op. cit, s. 94-97; P. Łossowski, Łotwa nasz sąsiad. Stosunki polsko-łotewskie wiatach 1918-1939, Warszawa 1990, s. 61, ocenia licz­ bę polskich żołnierzy internowanych na Łotwie na 3-4 tys. umotywować zawarcie takiego sojuszu z Litwą, należy współpracę wojskową z nią praktykować bez zawierania formalnego układu. W istocie kontakty pomiędzy sztabami 3 państw bałtyckich były na przełomie roku 1939 i 1940 bardzo ożywione, a w ich efekcie uzgodniono standaryzację uzbrojenia, rozważano też możliwość utworzenia wspólnego dowództwa i koordynację planów wojsko­ wych4. Prezydent Łotwy Karlis Ulmanis 10 lutego 1940 r. zwrócił się przez radio do narodu, wskazując na trudną sytuację kraju. Swe orędzie kończył słowami:

Nie zapomnijcie tego, o czym wam teraz mówię. Zapamiętajcie to i weźcie się do pracy. Jeśliby nadeszła ciężka i rozstrzygająca chwila, co najmniej jeden męż­ czyzna z każdego domu musi wdziać mundur. Sami rozumiecie, że w Rydze znaj­ duje się wielki magazyn, w którym przygotowane będą buty i ubrania dla wszyst­ kich. Niech w każdym domu przygotowane też będą co najmniej dwie koszule, nie­ zbędna bielizna, dwa ręczniki i para zwykłych butów... Bądźcie gotowi i troszczcie się o wszystko. Gdyby sprawa nie była poważna, nie mówiłbym dzisiaj o tym5.

Oczywiście nie wydaje się możliwe, aby politycy państw bał­ tyckich poważnie brali pod uwagę możliwość zbrojnego oporu. Raczej stano na stanowisku wykonywania zobowiązań traktato­ wych, a w razie konieczności przyjmowania dalszych rosyjskich żądań. Opór zbrojny mógł doprowadzić jedynie do katastrofy, lepiej więc było czekać stosownej okazji, podobnie jak podczas poprzed­ niej wojny, wierząc, że czas pracuje na korzyść Łotyszy. Wobec Związku Radzieckiego prowadzono więc politykę bardzo ostrożną. Dał temu zresztą wyraz, może zbyt gorliwie, łotewski minister spraw za­ granicznych Vilhelms, który w rozmowie z radzieckim posłem na te­ mat pokoju moskiewskiego z 12 marca miał powiedzieć, że Związek Radziecki podpisując go raz jeszcze dowiódł, że prowadzi pokojową politykę, a cały łotewski naród tę politykę przyjmuje z zadowoleniem6. Dla prezydenta Litwy Antanasa Smetony realne były tylko dwie możliwości: okupacja radziecka lub okupacja niemiecka. Wolał tę

4 S. Myllyniemi, op. cit., s. 9-100; o spóźnionej decyzji standaryzacji pisze L. Sabaliunas, Lithuania in Crisis. Nationalism to Communism 1939-1940, Indiana University Press, Bloomington-London 1972, s. 281, przyp. 10. 5 S. Myllyniemi, op. cit., s. 101. 6 Polpredy, dok. 252, 15 III 1940. ostatnią i dlatego w lutym 1940 r. wysłał do Berlina szefa litewskiej służby bezpieczeństwa Augustinasa Povilajtisa. Miał on zapytać, czy Niemcy gotowe byłyby uczynić z Litwy swój protektorat; czy udzieliłyby Litwie pomocy przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Od dr Wernera Besta, bliskiego współpracownika Reinharda Heidricha, szefa Sicherheitspolizei, usłyszał, że Litwa mogłaby znaleźć się pod opieką Niemiec być może już we wrześniu 1940 r., w każdym jednak razie po zakończeniu wojny na zachodzie7. Na kolejnym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych państw bałtyckich, obradujących w Rydze w dniach od 14 do 17 marca 1940 r., debatowano nad zacieśnieniem współpracy na płaszczyźnie politycznej i gospodarczej. Nieoficjalnie rozmawiano również na temat radzieckich baz. Za konieczną uznano wymianę informacji na temat wszelkich rosyjskich żądań, aby nie dopuścić do wygrywania jednego kraju przeciwko pozostałym. Litewski mini­ ster spraw zagranicznych Juozas Urbśys miał swoim kolegom zwró­ cić uwagę, że Litwa jako sąsiad Niemiec w większym niż oni stopniu musi ten czynnik brać pod uwagę. Litwa w istocie 17 kwietnia podpisała układ handlowy z Niem­ cami, który 70% jej eksportu kierował do Rzeszy. Podobny układ Łotwa podpisała jeszcze w grudniu 1939 r., a Estonia w marcu 1940 r. Niewątpliwie zwiększały one zainteresowanie Niemiec tym obszarem, ale na pewno nie zapowiadały objęcia państw bałtyckich niemieckim protektoratem. Zwiększały swój eksport do Rzeszy za przyzwoleniem Związku Radzieckiego, który z niemałym trudem sam wywiązywał się ze zobowiązań eksportowych wobec Niemiec8. W radzieckim poselstwie w Rydze panowało przekonanie, że na marcowej konferencji dyskutowano również nad utworzeniem for­

7 S. Myllyniemi, op. cit., s. 106-107; Povilajtis ścisłe współpracował z niemiecką policją bezpieczeństwa w zwalczaniu polskich organizacji podziemnych na terenie Wileńszczyzny, por. ADAP, Bd IX, dok. 443, notatka dla Ribbentropa z 16 VI 1940. 8 R.J. Misiunas, R. Taagepera, The Baltic States. Years of Dependence 1940-1980, University of California Press, Los Angeles 1983, s. 17; natomiast radziecki poseł na Litwie nie krył swego rozgoryczenia z powodu zawartego przez Litwę układu oraz z powodu stosunków gospodarczych państw bałtyckich z Niemcami, Polpredy, dok. 202, 23 IV 1940, s. 304. malnego trójstronnego sojuszu i bałtyckiej federacji9. Urbśys mówił w udzielonym wywiadzie:

Gdybyśmy byli w przyszłości zagrożeni, wszystkie trzy państwa staną do walki zjednoczone jak jeden mąż, aby bronić swojej samodzielności, niezależności i wolności swych narodów10 11.

W ogłoszonym komunikacie pozytywnie jednak oceniano przy­ jęte przez państwa bałtyckie zobowiązania wobec Związku Radziec­ kiego. Ze swej strony Mołotow w przemówieniu wygłoszonym w Ra­ dzie Najwyższej ZSRR 29 marca 1940 r. podkreślał, że układy pod­ pisane jesienią 1939 r. umocniły pozycję międzynarodową zarówno Związku Radzieckiego, jak Estonii, Łotwy i Litwy11. Rosjanie nie mieli powodów, aby nadmiernie ufać elitom poli­ tycznym państw bałtyckich. Oczywiście obecność radzieckich garni­ zonów zabezpieczała przed nieoczekiwaną zmianą polityki, nie za­ pewniała jednak bezwzględnej lojalności rządzących, na co zresztą wielokrotnie radzieccy posłowie w stolicach nadbałtyckich wskazy­ wali. 11 lutego wezwano ich na naradę do Moskwy. Nie znamy jej przebiegu, wydaje się jednak, że dotyczyła zmiany radzieckiej poli­ tyki wobec bałtyckich sąsiadów. Począwszy od marca ożywiła się w tych krajach działalność pozostających wciąż w podziemiu partii komunistycznych. W marcu dokonało się zjednoczenie estońskiej Marksistowskiej Partii Robotniczej z partią komunistyczną12. Na zjeździe tej partii w dniach 31 marca i 1 kwietnia za cel przyjęto zastąpienie „faszystowskiej dyktatury” w Tallinie rządem ludowym. 3 marca 1940 r. Komunistyczna Partia Łotwy za cel „ruchu robotni­ czego” uznała mobilizowanie sił do obalenia „dyktatury faszystow­ skiej” w Rydze. Tu też doszło do „zjednoczenia” Socjalistycznej Partii Robotników i Chłopów z komunistyczną partią Łotwy. Rosjanom, jak się zdaje, zależało w tym momencie raczej na rozwijaniu działal­ ności propagandowej wymierzonej przeciwko rządom, niż na po­ dejmowaniu zorganizowanych działań, toteż rosyjskie władze woj­

9 Połpredy, raport Wietrowa z 23 III 1940, dok. 186; S. Myllyniemi, op. cit., s. 107. 10 S. Myllyniemi, op. cit., s. 101. 11 Połpredy, dok. 186, raport Wietrowa z 23 III 1940; W. Mołotow, op. cit. 12 Inicjatorzy akcesu Marskistowskiej Partii Robotniczej do KPE Nigol Andre- sen, Aleksander Joear i Maxim Unt wejść mieli w przyszłości w skład „ludowego rządu” Estonii, S. Myllyniemi, op. cit., s. 114-115. skowe w maju zadenuncjowały wobec łotewskiej policji wielu miej­ scowych komunistów zaangażowanych w przygotowywanie pierw­ szomajowych demonstracji. Na Litwie „”, podziemny organ litewskiej partii komunistycznej, donosił 13 marca o formowaniu się „bojowego sojuszu robotniczo-chłopskiego w walce przeciwko bur- żuazji i na rzecz utworzenia demokratycznego rządu ludowego”13. Dla nikogo nie było tajemnicą, że Rosjanie, formalnie respek­ tując klauzule paktów o wzajemnej pomocy, prowadzą energiczną kampanię za pośrednictwem partii komunistycznych wzmacnianych przez agentów napływających ze Związku Radzieckiego. Litewski premier Merkys już w marcu 1940 r. w rozmowie z brytyjskim dyplomatą Prestonem nie krył, że traktuje radziecką okupację jako miecz Damoklesa, gotowy spaść w każdej chwili14. 17 maja 1940 r. rząd łotewski oceniwszy sytuację kraju jako trudną, postanowił przekazać łotewskiemu posłowi w Londynie Karlisovi Zarinśowi bardzo rozległe pełnomocnictwa na wypadek, gdyby przerwane zostały kontakty kraju z zagranicą. Podlegać mu miały placówki dyplomatyczne i konsularne we wszystkich krajach z wyjątkiem Estonii, Litwy, Szwecji, Finlandii, Niemiec i Związku Radzieckiego. Jeśli minister spraw zagranicznych Łotwy nie mógłby ustalić momentu, w którym pełnomocnictwa wejdą w życie, wów­ czas Zarinś miał podjąć próbę nawiązania kontaktu drogą telegra­ ficzną. Pełnomocnictwa nabierały mocy, gdyby nie uzyskał odpo­ wiedzi w ciągu 24 godzin. Ewentualnym następcą Zarinśa miał być poseł w Stanach Zjednoczonych Alfred Bilmanis15. Sprawnie przeprowadzona przez Niemców kampania norwe­ ska nie dała Rosjanom okazji do podjęcia działań. Mołotow życzył Schulenburgowi pełnego sukcesu tej, jak mówił, obronnej operacji16. Kampania na Zachodzie zmieniła sytuację. 16 maja Jzwiestia” do­ nosiły:

13 Ibidem, s. 116-117; por. Odezwa Komunistycznej Partii Estonii (O co wal­ czymy!), Połpredy, dok. 206, IV 1940, s. 312-314. 14 S. Myllyniemi, op. cit, s. 117. 15 PRO, FO 371, sygn. 24 761, s. 182 przekład uwierzytelnionej kopii doku­ mentu wystawionego 18 V przez łotewską Kancelarię Państwa; por. też: B. Meis­ sner, op. cit., s. 72. 16 ADAP, Serie D, Bd IX, s. 87. obecne wydarzenia, okupacja Belgii, Holandii i Luksemburga raz jeszcze wy­ kazały, że neutralność małych państw jest czystą fantazją, skoro nie mają dość sił, aby tej neutralności bronić. Dlatego małe państwa rzadko mają okazję zachować niezależność. Wszelkie rozważania na temat sprawiedliwości lub niesprawiedliwości w stosunkach małych państw z wielkimi mocarstwami są naiwne, bo to właśnie wielkie mocarstwa w latach wojny decydują o ich dalszym pozostawieniu17.

„INCYDENTY”

W połowie maja Litwę odwiedził radziecki gen. Łoktionow. W rozmowie z ministrem Urbśysem generał skarżył się na uprowa­ dzenie na terenie Litwy kilku czerwonoarmistów. Dwóm spośród nich, mówił, udało się po kilku dniach zbiec i powrócić do swojej jednostki. Urbśys potraktował to jako opowieść „z tysiąca i jednej nocy”. Rozmowa toczyła się w przyjaznej atmosferze i nic nie zapo­ wiadało nadciągającej burzy. Warto przypomnieć, że w przeciwień­ stwie do Estonii i Łotwy na Litwie żołnierze radzieccy mogli swo­ bodnie opuszczać koszary18. Tymczasem 24 maja poseł Pozdniakow informował Komisariat Spraw Zagranicznych o odnotowaniu już dwóch wypadków ucieczek krasnoarmiejców z koszar. Pierwszy miał mieć miejsce 24 kwietnia, a następny 18 maja. Zdaniem posła, wła­ dze litewskie były odpowiedzialne za ukrywanie radzieckich żołnie­ rzy. Następnego dnia Mołotow wręczył posłowi Ladasowi Nat- kieviciusowi notę, w której oskarżano władze litewskie o udział w uprowadzaniu radzieckich żołnierzy, ukrywaniu ich, nakłanianiu do przestępstw, a następnie do ucieczki lub wręcz o popełnianie mor­ dów na radzieckich żołnierzach. 30 maja opublikowany został ko­ munikat TASS obarczający władze litewskie odpowiedzialnością za porwania radzieckich wojskowych z zamiarem wyciągnięcia od nich informacji o charakterze militarnym19.

17 S. Myllyniemi, op. cit., s. 119; E. Bojtdr, op. cit., s. 66 18 E. Bojtśr, op. cit, s. 67, 68. 19 Połpredy, dok. 218, 219, najpierw była mowa o niejakim Nosowie i Szmawgońcu, a dopiero po wyjaśnieniach komisji litewskiej ustalono, że idzie o Szmawgońca i Pisariewa; por. też PRO, FO 371, sygn. 24 762, s. 235, telegram Le Rougetela z Moskwy 30 V 1940, streszczenie komunikatu TASS. Powołana 28 maja komisja śledcza ustaliła następujące wyda­ rzenia: 7 maja trzech radzieckich żołnierzy zjawiło się w pewnym gospodarstwie i poprosiło o coś do jedzenia. Po posiłku dwóch spo­ śród nich gospodarstwo opuściło, trzeci o nazwisku Szmawgoniec jeszcze przez dwa dni pozostawał we wsi, po czym zabrał go radzie­ cki patrol; 10 maja do gospody w miasteczku Alytus przyszli dwaj żołnierze, potem udali się do miejscowej prostytutki, gdzie spędzili całe 4 dni, po czym wrócili do koszar; jeden z nich nazywał się Pisa- riew. Jeszcze 4 marca władze litewskie zostały przez Rosjan poin­ formowane o ucieczce z koszar oficera o nazwisku Butajew. Dopiero 19 maja policja litewska stwierdziła, że od jakiegoś czasu ukrywa się on u pewnej prostytutki. Gdy udano się na miejsce, poszukiwa­ ny wyskoczył przez okno, a gdy zorientował się, że nie zdoła zbiec, popełnił samobójstwo. Rosjanie mieli jednak odmienną wykładnię wydarzeń. Szmawgoniec i Pisariew zostali porwani, a Butajew za­ strzelony20. Wprawdzie sam marszałek Siemion Timoszenko w roz­ mowie z Natkieviciusem nazwał Butajewa swołoczą, napięcie rosło. Premier Merkys udał się do Moskwy, gdzie między 7 a 11 czerwca usiłował wyjaśnić to, co zdaniem Litwinów mogło być jedynie niepo­ rozumieniem. Oczywistym nieporozumieniem na pewno było traktowanie koszarowych dezercji jako przyczyny kryzysu. Jego źródła tkwiły 0 wiele głębiej. Radziecki charge d’affaires w Kownie Siemienow w swoim 11-stronicowym raporcie przesłanym do Moskwy 3 czerw­ ca dokonał krytycznej oceny działań litewskiego rządu od momentu zawarcia układu o wzajemnej pomocy z 10 października 1939 r. Zarzucał mu prosojusznicze sympatie; pobłażliwe traktowanie pol­ skich organizacji konspiracyjnych, przy czym wypominał Litwinom odmowę wydania NKWD grupy Polaków, „oczywistych wrogów Litwy 1 ZSRR”; współpracę z wywiadem niemieckim; przede wszystkim zaś antyradzieckość. Zdaniem Siemienowa nie można było liczyć, że w wypadku polubownego uregulowania obecnego konfliktu rząd Merkysa lub inny rząd jemu podobny może zapewnić wykonanie układu o wzajemnej pomocy21.

20 E. Boj tar, op. cit, s. 68; też S. Myllyniemi, op. cit., s. 120. 21 Połpredy, dok. 230, 3 VI 1940. 7 czerwca do Moskwy przybył premier Merkys. 10 czerwca dołączył do niego minister Urbśys, który przywiózł list prezydenta Smetony do Przewodniczącego Rady Najwyższej ZSRR Michaiła Kalinina, zawierający zapewnienia o pełnej gotowości Litwy wywią­ zania się z zobowiązań traktatowych wobec Związku Radzieckiego. Mołotow odrzucił wyjaśnienia litewskiej komisji śledczej. Oskarżył ministra spraw wewnętrznych oraz dyrektora departamentu bezpie­ czeństwa państwowego o stwarzanie sytuacji zagrażającej bezpie­ czeństwu radzieckich garnizonów; rządowi zarzucił zawarcie soju­ szu wojskowego z Łotwą i Estonią, a prasę litewską oskarżył o po­ budzanie antyradzieckich nastrojów. Urbśys podczas rozmowy z Mołotowem w dniu 11 czerwca odczytał deklarację rządu litew­ skiego. Podkreślano w niej wierność postanowieniom traktatowym, gotowość starannego zbadania radzieckich skarg, dementowano twierdzenie, jakoby Litwa zawarła sojusz wojskowy z Estonią i Łotwą. Urbśys zakomunikował Mołotowowi decyzję dokonania pożądanych przez Związek Radziecki zmian w składzie litewskiego rządu. Dla Mołotowa deklaracja ta nie była zadowalająca, nie zaak­ ceptował też sugestii premiera Merkysa, aby powołać komisję arbi­ trażową przewidzianą w traktacie z 10 października 1939 r. 12 czerwca Merkys powrócił do Kowna, natomiast Urbśys na życze­ nie Mołotowa w Moskwie pozostał22. Nadawanie drobnym incydentom rangi problemu rzutującego na stosunki międzypaństwowe musiało Litwinów niepokoić. Jeszcze 30 maja, za przykładem Łotyszy, Urbśys poinformował wszystkie litewskie przedstawicielstwa dyplomatyczne, że na wypadek ka­ tastrofy państwa szefem litewskich placówek zostanie Staśys Lozo- rajtis. 12 czerwca wieczorem na spotkaniu prezydenta Smetony z rządem i dowództwem armii wysłuchano sprawozdania Merkysa z wizyty w Moskwie. Prezydent i szef sztabu podzielali opinię o po­ wadze sytuacji. Premier Merkys nadal miał wątpliwości co do radzieckich zamierzeń. Wzajemne stosunki zdawały się układać normalnie; z dnia na dzień oczekiwano 15 tys. litewskich repa­ triantów z terenów wschodniej Polski przyłączonych do Białorusi radzieckiej. Zgodę Moskwy na ich przesiedlenie traktowano na

22 L. Sabaliunas, op. cit, s. 178-179; B.Meissner, op. cit, s. 73-74. Litwie jako dowód poszanowania przez Rosjan litewskich aspiracji narodowych23. Postanowiono zwolnić urzędników krytykowanych przez Mołotowa. Tego jeszcze dnia dymisję złożył minister spraw wewnętrznych Kazys Skućas, a nazajutrz szef tajnej policji Augusti- nas Povilajtis. Informował o tym Urbśys Włodzimierza Diekanozowa (zastępcę komisarza spraw zagranicznych), wyrażając nadzieję, że pozwoli to Litwie odzyskać zaufanie Związku Radzieckiego. Jedno­ cześnie zakomunikował, że podjęte dochodzenie w sprawie Szmawgońca i Pisariewa nie wykazało odpowiedzialności władz litewskich za ten godny pożałowania incydent. Diekanozow przyjął tę informację z demonstrowanym oburzeniem. Na koniec Urbśys poprosił o odłożenie ewakuacji Litwinów z pogranicznych terenów Białorusi do 1 sierpnia 1940 r.24

ULTIMATUM DLA LITWY

W piątek 14 czerwca o godzinie 10 wieczorem Mołotow wezwał Urbśysa na Kreml, ale przyjął go dopiero tuż przed północą. Wręczył ministrowi notę, w której zarzucano litewskim władzom udział w porwaniach radzieckich żołnierzy z zamiarem wydarcia od nich sekretów wojskowych; policję litewską czyniono odpowiedzialną za śmierć Butajewa; za zaginięcie żołnierza Szutowa oraz za masowe aresztowania i zsyłanie do obozów koncentracyjnych obywateli litewskich pracujących na rzecz radzieckich garnizonów. Rząd litewski oskarżono, że wkrótce po podpisaniu układu o wzajemnej pomocy ze Związkiem Radzieckim przystąpił do sojuszu wojskowego z Łotwą i Estonią, przeobrażając w ten sposób tak zwaną Ententę Bałtycką w wojskowy sojusz trzech państw zwrócony przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Zarzut czyniono nawet z publikowania w języku francuskim, angielskim i niemieckim organu En tenty Bałtyckiej „Revue Baltique”. Litwinom wypominano, że dopuścili się bardzo poważnych naruszeń traktatu o wzajemnej pomocy z 10 października 1939 r. oraz aktów wrogich wobec Związku

23 L. Sabaliunas, op. cit, s. 179. 24 Połpredy, dok. 239. Radzieckiego mimo przekazania im z radzieckiej inicjatywy Wilna i Wileńszczyzny. Domagano się natychmiastowego postawienia przed sądem ministra spraw wewnętrznych Skućasa i szefa depar­ tamentu policji politycznej Povilajtisa, jako bezpośrednio odpowie­ dzialnych za prowokacyjne działania wymierzone przeciwko radzieckim garnizonom; natychmiastowego utworzenia rządu, który byłby w stanie zapewnić uczciwą realizację układu o wzajemnej pomocy; natychmiastowego wpuszczenia na terytorium Litwy radzieckich oddziałów dla zapewniania realizacji układu o wzajem­ nej pomocy i zdolnych zapobiec prowokacyjnym działaniom godzą­ cym w radzieckie garnizony na Litwie. Domagano się odpowiedzi do godziny 10 w dniu 15 czerwca. Jej brak miał być uznany za odrzu­ cenie radzieckich żądań. „To ultimatum budzi obawę o los Litwy” - zawołał Urbśys. „Dość już było tego sprzedawania Litwy na prawo i lewo! - odparł z irytacją Mołotow. „Dobrze wiemy, ile was obchodzi los Litwy”25 - zauważył Urbśys, a następnie prosił o przedłużenie terminu ultimatum, o wy­ jaśnienie, jak wielu żołnierzy Rosjanie zamierzają dodatkowo na Litwę wprowadzić i czy zamierzają umieścić ich również w Kownie; czy wojska te będą ingerować w sprawy wewnętrzne Litwy; czy środki te będą miały charakter tymczasowy, pzy stały? Mołotow od­ powiedział, że idzie o decyzje rządu, w której on nie może zmienić ani jednej litery. Musi zostać przyjęta we wskazanym terminie, w przeciwnym razie na Litwę natychmiast wkroczą oddziały Armii Czerwonej. Radziecki komisarz wyjaśniał, że zamierza się wprowa­ dzić na Litwę, w tym również do Kowna, 3-4 korpusy czyli 9-12 dy­ wizji. Zapewnił, że nie będą one mieszać się do spraw wewnętrznych kraju, a czas ich pobytu na Litwie zależeć będzie od przyszłego rzą­ du litewskiego. Na pytanie Urbśysa, jaki rząd byłby dla Związku Radzieckiego do przyjęcia, Mołotow odparł, że trudno mu rozmawiać o konkretnych osobach. Konieczna jest natomiast taka zmiana, któ­ ra pozwoliłaby utworzyć na Litwie rząd proradziecki. Uspokajał Urbśysa, że nowy rząd nie musi być utworzony do terminu wyzna­ czonego w ultimatum, mógłby powstać później, np. następnego dnia, ale tylko w wypadku przyjęcia na czas wszystkich pozostałych

25 E. Bojtśr, op. cit., relacja UrbSysa, s. 73. warunków. Na pytanie posła Natkieviciusa, obecnego podczas roz­ mowy, czy skład rządu ma być uzgadniany z rządem radzieckim, Mołotow odparł twierdząco, podkreślając przy tym, że ma to być rząd, który w 100% wypełniałby warunki traktatu o wzajemnej po­ mocy. Urbśys miał jeszcze wątpliwości, na jakiej zasadzie można by Skućasa i Povilajtisa oddać pod sąd. Rozwiał je Mołotow słowami: przede wszystkim należy ich aresztować i oddać pod sąd, a stosow­ ny artykuł się znajdzie, radzieccy prawnicy mogą w tym pomóc za­ poznawszy się uprzednio z litewskim kodeksem26.

POSIEDZENIE LITEWSKIEGO RZĄDU

Urbśys i Natkievicius przed udaniem się na Kreml uprzedzili Kowno, że należy oczekiwać z Moskwy telegramu dotyczącego radzieckich żądań. W związku z tym premier Merkys w porozumie­ niu z prezydentem Smetoną zwołał nadzwyczajne posiedzenie gabi­ netu na godzinę trzecią nad ranem (co wedle czasu moskiewskiego oznaczało piątą). Radzieckie żądania dotarły do Kowna o drugiej. Dyskusję można więc było zacząć natychmiast. Szybko osiągnięto porozumienie co do powołania nowego rządu. Do tego czasu funkcje premiera pełnić miał nadal Merkys. Ponieważ odnotowano, że Mołotow przed paroma dniami wypowiadał się pozytywnie o gen. Staśysie Raśtikisie, który aktualnie kierował Akademią Wojskową, postanowiono jemu powierzyć misję utworzenia rządu. Raśtikis przybył na posiedzenie dopiero o wpół do szóstej rano i funkcje premiera przyj ął27. Tymczasem Urbśys około godziny 4 zatelefonował do Kowna z pytaniem, czy rząd przyjmie ultimatum. Od Ćameckisa, szefa wy­

26 Połpredy, dok. 240, tekst ultimatum i zapis z rozmowy; E. Bojtśr, op. cit., s. 73, przedstawia epizod dotyczący Skućasa i Povilajtisa nieco inaczej (za wspo­ mnieniami UrbSysa): Jeśli litewscy prawnicy nie znajdą stosownych paragrafów, prawnicy radzieccy chętnie przyjdą im z pomocą, a w najgorszym razie wykorzysta się paragraf o zdradzie stanu”. 27 Nawiasem mówiąc, jeszcze 7 czerwca Mołotow zarzucił Merkysowi, że Raśtikis zwolniony został ze stanowiska naczelnego wodza ze względu na swoje pro­ radzieckie sympatie A.N. Tarulis, op. cit., s. 188. działu prawno-administracyjnego, otrzymał odpowiedź twierdzącą. Ministrowie nieświadomi, że ich w ten sposób „wyręczono”, jeszcze przez trzy godziny dyskutowali nad radzieckimi warunkami. Prezy­ dent nie chciał się zgodzić na postawienie przed sądem Skućasa i Povilajtisa. Przeważyła jednak opinia, aby Rosjan nie drażnić. Argumentowano, że przecież staną przed sądem litewskim, a po­ nieważ nie naruszyli prawa, zostaną uniewinnieni. Mimo to o godzi­ nie 9 rano prezydent wezwał Skućasa i poradził mu, aby z rodziną wyjechał za granicę. Minister jednak odmówił:

Gdybym uciekł, odpowiedzialność spadłaby na innych, także Povilajtisowi po­ wiem, żeby nigdzie nie wyjeżdżał. Jakkolwiek by było, zostanę. Innym nie pomożesz, staniesz się tylko zbyteczną ofiarą - odparł mu Smetona.

Skućas udał się na wieś, gdzie zamierzał oczekiwać na wiado­ mości z Kowna. Tego jednak dnia po południu zamknięta została niemiecka granica, a na polecenie Merkysa Skućasa i Povilajtisa aresztowano (z końcem lipca wywiezieni zostali do Moskwy). Na posiedzeniu rządu rozważano również sprawę zbrojnego oporu. Prezydent nie wykluczał takiej możliwości. Poparł go mini­ ster finansów Ernest Galvanauskas oraz minister obrony . Naczelny dowódca armii gen. Vincas Vitkauskas oraz gen. Raśtikis opowiedzieli się za przyjęciem ultimatum. Poparł ich premier Merkys i wicepremier Kazys Bizauskas. Vitkauskas po otrzymaniu z Moskwy informacji, że ma się spotkać z przedstawi­ cielem radzieckiego dowództwa, aby omówić z nim szczegóły wkro­ czenia wojsk radzieckich na Litwę, opuścił wcześniej posiedzenie. Smetona poinformował gabinet, że na znak protestu przeciwko radzieckiemu ultimatum zamierza udać się za granicę. Rada Mini­ strów postanowiła, że prezydent weźmie urlop i tymczasowo zawiesi wykonywanie funkcji głowy państwa. Do końca nie uchwalono peł­ nej odpowiedzi na radzieckie ultimatum. Ministrowie rozeszli się rano, około siódmej28.

28 Najobszerniejszą relację z posiedzenia rządu podaje E. Boj tar, op. cit., s. 75-79. Pisze on m.in., że posiedzenie zaczęło się z udziałem 12 osób, po paru godzinach doszedł jako proponowany premier Raśtikis. Spośród obecnych Smetona i Raśtikis zostawili wspomnienia publikowane na Zachodzie, Vitkauskas opubliko­ wał wspomnienia w 1958 r. w Wilnie; ponadto wspomnienia zostawiło jeszcze dwóch ministrów. Podczas posiedzenia w dniu 15 czerwca, pisze Bojtśr, wyszło na Tymczasem w Moskwie była już dziewiąta. Urbśys przyjęty wraz z Natkieviciusem przez Mołotwa oświadczył, że ultimatum zostało zaakceptowane, rząd podał się do dymisji, a misję utworzenia nowego rządu powierzono Raśtikisowi. Mołotow zawołał podniesio­ nym głosem: jak możecie mianować nowego premiera bez naszej wiedzy i zgody. O tym, kto ma być premierem, należy porozumieć się z rządem radzieckim. Osoba Raśtikisa jest nie do przyjęcia. Na­ stępnie zapowiedział wysłanie jeszcze tego dnia (15 czerwca) do Kowna radzieckiego pełnomocnika. Z nim i z „towarzyszem” Pozd- niakowem miano przedyskutować skład rządu29. UrbSys przekazał do Kowna te informacje, zasygnalizował też, że o godzinie 14 wojska radzieckie przekroczą granicę litewską, kierując się ku głównym ośrodkom kraju, po czym postanowił wrócić do kraju. Wieczorem zaproszony został do udziału w „dniach białoruskich” w Teatrze Wielkim, następnie złożył wraz z Natkievićiusem pożegnalną wizytę Mołotowowi. Radziecki komisarz „z ojcowska pobłażliwością” za­ pewnił litewskich dyplomatów: „obydwaj będziecie mogli nadal pra­ cować po ukonstytuowaniu się nowego reżimu”30. Raśtikis na wiadomość o stanowisku Moskwy co do swojej oso­ by przerwał prace nad tworzeniem rządu, a prezydent Smetona po południu tego dnia zwołał ostatnie posiedzenie gabinetu. Żegnając członków rządu oświadczył:

Panowie, większość spośród was przyjęła ultimatum licząc na pokojowe zamiary bolszewików i ich zapewnienia, że nie będą się mieszać do spraw wewnętrznych, że nie zagrożą naszemu ładowi społecznemu i że wraz z zakończe­ niem wojny wycofają swoje siły z Litwy. Ja ich obietnicom nigdy nie wierzyłem i nie jaw, że opór był praktycznie niemożliwy. Gen. Vincas Vitkauskas, mianowany w styczniu 1940 r. na miejsce Raśtikisa na stanowisko naczelnego wodza, już na początku tygodnia całą ciężką broń, w jaką wyposażona była armia, polecił poddać dorocznemu przeglądowi i remontom (w przyszłości mianowany został radzieckim generałem!) - s. 75; dokładną relację podaje też S. Myllyniemi, op. cit., s. 122- 123, oraz P. Łossowski, Tragedia państw bałtyckich 1939-1941, Warszawa 1990, s. 29. 29 Połpredy dok. 242, zapis rozmowy Mołotowa z UrbSysem w dniu 15 czerw­ ca; z notatki wynika, że Mołotow zamierzał uzgodnić z własnym rządem sposób konsultowania składu nowego rządu litewskiego; zdaniem E. Bojtśra, op. cit., s. 80, Mołotow natychmiast zapowiedział wysłanie na Litwę emisariusza. 30 Dwa dni później UrbSys usunięty został ze stanowiska, a miesiąc później wraz z małżonką został uwieziony i deportowany. Na Litwę powrócił po 16 latach, E. Boj tar, op. cit., s. 80-81. wierzę również obecnie. Dzisiaj zaczyna się, a może już się zaczęło, obsadzanie Litwy i na ziemi litewskiej dudnią bolszewickie czołgi. Jestem przekonany, że gdy­ bym na Litwie został, moja działalność uległaby ograniczeniu. Dlatego postanowi­ łem wyjechać za granicę, gdzie, jak sądzę, będę bardziej użyteczny. Sprawę przeka­ zania władzy pozostawiam waszej decyzji. Zgodzę się z tym, co postanowicie31.

W pisemnych pełnomocnictwach przekazanych Merkysowi pro­ sił, aby go zastępował w obowiązkach prezydenta. Wyjazd prezydenta odbywał się w dramatycznych okolicznoś­ ciach. Było sobotnie popołudnie. Smetona musiał za pośrednictwem dyrektora banku centralnego pożyczyć 10 tys. dolarów (zwrócił je z własnych pieniędzy), po czym około godziny trzeciej wyjechał z Kowna w niewielkiej asyście (3 samochody) wraz z córką, zięciem i synem. Zatrzymano się w miejscowości Kibartaj nad niemiecką granicą. Tu dopiero dostarczono prezydentowi świeżo wystawiony paszport. Do grupy prezydenta dołączył wraz ze swoją rodziną mini­ ster obrony Musteikis. Tymczasem Munters dowiedział się, że będą­ cy w drodze do Kowna radziecki emisariusz Diekanozow chce roz­ mawiać z prezydentem w sprawie utworzenia nowego rządu. Dwu­ krotnie telefonował, aby nakłonić Smetonę do powrotu. Najwyraź­ niej żywił iluzje, że Rosjanom idzie o znalezienie modus vivendi. Wobec odmowy prezydenta Munters wydał polecenie zamknięcia granicy. Gdy około dziesiątej wieczorem cała grupa usiłowała prze­ kroczyć granicę, natrafiła na straż graniczną. Gen. Musteikis zdołał się przemknąć pod szlabanem, o mało nie trafiony kulą litewskiego żołnierza. Pozostali w desperacji zdecydowali się na powrót. Jed­ nakże syn prezydenta znalazł we wsi młodego policj suita, który wy­ raził gotowość przeprowadzenia prezydenta przez zieloną granicę. Około północy prezydent wraz z rodziną i dwoma oficerami z ota­ czającej go świty został przeprowadzony na bosaka przez graniczny potok. Prezydenta ulokowano w małym hotelu w przygranicznej miejscowości Eydtkuhnen, gdzie w dalszym ciągu usiłowano go na­ kłonić do powrotu. W tym też celu z inicjatywy Pozdniakowa i Die- kanozowa udała się do niego specjalna delegacja z Kowna. Prezy­ dent nie dał się przekonać. Na polecenie Ribbentropa wraz z rodziną został internowany na wsi w okolicach Królewca. W jesieni 1940 r.

31 Cyt. za: ibidem, s. 82. pozwolono mu wyjechać do Szwajcarii. Po swej ucieczce był trakto­ wany przez rodaków, którzy ufając słowu Stalina pozostali na swo­ ich stanowiskach, jako zdrajca32. Ponieważ Rosjanie nie obsadzili od razu granicy z Niemcami, wielu Litwinów szukało schronienia na terenie Prus Wschodnich. Ribbentrop upoważnił straż graniczą do wpuszczania na teren Niemiec wszystkich Litwinów, a nawet oddziałów wojskowych. Rosjan o tych ucieczkach poinformowano, na co Mołotow sarka­ stycznie stwierdził, że najwidoczniej granica nie była dobrze strze­ żona. W pewnej sprzeczności z okazaną Litwinom „gościnnością” pozostawał ton prasy niemieckiej prezentującej jedynie radziecką wersję wydarzeń33. Wyjazd prezydenta utrudniał zalegalizowanie radzieckiego „sce­ nariusza”. Pełnomocnictwa pozostawione przez Smetonę pozwalały wprawdzie Merkysowi pełnić obowiązki głowy państwa, ale konsty­ tucja nie przewidywała możliwości utworzenie nowego rządu, do­ póki urzędujący prezydent żył lub nie złożył rezygnacji34. Ponieważ nie zdołano Smetony nakłonić do powrotu, 16 czerw­ ca opublikowano komunikat informujący o jego wyjeździe i o uzna­ niu tego przez rząd za rezygnację ze stanowiska. Obowiązki prezy­ denta, stwierdzono, na mocy artykułu 72 konstytucji litewskiej peł­

32 O internowaniu prezydenta: ADAP, Bd IX, dok. 451, 16 VI 1940; o zabie­ gach Pozdniakowa i Diekanozowa: L. Sabaliunas, pp. cit., s. 188; E. Bojtśr, pp. cit., s. 83-84; S. Myllyniemi, pp. cit., s. 123; Smetona wyjechał na począt­ ku 1941 r. do Stanów Zjednoczonych. Mieszkał w Cleveland i prowadził aktywną działalność dyplomatyczną. Zginął 9 stycznia 1944 r. podczas pożaru mieszkania. Utrzymuje się, że pożar był dziełem radzieckich agentów, E. Bojtśr, pp. cit., s. 83- 84; kopia raportu Prestona na temat zajęcia przez Rosjan państw bałtyckich i wa­ runków w Związku Radzieckim zaobserwowanych przez Prestona podczas jego po­ dróży z Kowna do Odessy poprzez Moskwę. PRO, FO/371/ 24672, s. 495, raport przesłany przez sir Knatchbull-Hugessena z Ankary 5 XI 1940 dla Halifaxa; zda­ niem Prestona w świetle ich dalszych losów dzielonych przez prezydentów Łotwy i Estonii Smetona postąpił być może roztropnie. 33 ADAP, Bd IX., dok. 445, 15 VI 1940; dok. 533, raport niemieckiego posła w Kownie, 22 VI 1940; A.N. Tarulis, pp. cit., s. 190; A. Elkin, The Baltic States, [w:] A. Toynbee, V. Toynbee, The Initial Triumph of the Axis (Survey of Inter­ national Affaires 1939-1946), Oxford University Press, London-New York-Toronto 1958, s. 54. 34 L. Sabaliunas, op. cit., s. 188. nić będzie premier An tanas Merkys. Tego samego dnia wygłosił on przemówienie radiowe. Mówił o uzyskaniu zapewnienia, że wojska radzieckie wkraczają w celu zagwarantowania większego bezpie­ czeństwa Litwy i Związku Radzieckiego:

Dlatego armia ta przyszła do nas jako armia przyjacielska, sojusznicza... Z punktu widzenia układu o wzajemnej pomocy zwiększenie kontyngentu sił zbroj­ nych na Litwie w obecnej chwili wydaje się w pełni zrozumiałe35.

W ciągu 15 i 16 czerwca Rosjanie wprowadzili na Litwę około 200 tys. żołnierzy, obsadzając w pierwszej kolejności granicę litew- sko-łotewską. W trakcie tej operacji zastrzeleno jednego żołnierza straży granicznej i raniono jego kolegę. Oczywiście stawianie sku­ tecznego oporu nie wchodziło w rachubę. Prezydent, opowiadając się za odrzuceniem ultimatum, takich złudzeń na pewno nie po­ dzielał. Rozumiał natomiast znaczenie moralne i wagę polityczną nawet symbolicznego oporu dla przyszłych zabiegów o przywrócenie Litwie niepodległości. Ten punkt widzenia nie uzyskał poparcia rzą­ du w dniu 15 czerwca. Wielu wówczas łudziło się, że Rosjanie za­ chowają choćby pozory niepodległości Litwy. Być może czynnikiem decydującym był nabrzmiewający wewnętrzny kryzys polityczny, którego nie powstrzymało radzieckie ultimatum. Opozycja przeko­ nana, że pod rządami Smetony żaden zwrot w kierunku demokraty­ zacji państwa nie będzie możliwy, domagała się ustąpienia Merkysa. Nominacja Raśtikisa została więc chętnie zaakceptowana36. Ale to nie on miał kierować „przemianami” reżimu. 17 czerwca nad ranem Pozdniakow telefonicznie przekazał Mer- kysowi nazwiska osób wyznaczonych w Moskwie do pełnienia funk­ cji w „rządzie ludowym”. Gdy Merkys jedną z „nominacji” uznał za błąd i zaproponował inną kandydaturę, usłyszał w odpowiedzi, że wszelkie zmiany musiałyby być zaakceptowane przez Kreml, a on nie ma czasu i nie widzi potrzeby, aby w tym celu kontaktować się z Moskwą37. Tego samego dnia mianowano nowy rząd. Premierem został dziennikarz , który zupełnie niekonstytucyjnie przejmował obowiązki prezydenta; wicepremierem i ministrem

35 Połpredy, dok.256, przemówienie Merkysa, dok. 257, komunikat rządu. 36 L. Sabaliunas, op. cit., s. 183-184. 37 Ibidem, s. 188. spraw zagranicznych został dziekan Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu w Kownie prof. Vincas Kreve-Mickevićius, ministrem obrony i naczelnym dowódcą armii gen. Vincas Vitkauskas. Na swoim dotychczasowym stanowisku pozostał minister finansów Ernestas Galvanauskas; ministrem rolnictwa i pełniącym obowiązki ministra spraw wewnętrznych Matas Mickis; ministrem sprawiedli­ wości Povilas Pakarlis; nowo utworzony resort zdrowia otrzymał osobiśty lekarz radzieckiego posła Leonas Koganas. Decyzję „legali­ zował” akt nominacyjny podpisany przez Merkysa38. Kilka dni póź­ niej do rządu zostali dokooptowani członkowie partii komunistycz­ nej: Mećysa Gedvilasa mianowano ministrem spraw wewnętrznych; ministrem pracy został Mastynas Junća-Kućinkis; ministrem trans­ portu Staśys Pupeikis, a ministrem dla Wileńszczyzny Karolis Didżiulis-Grosmanas. Szczególnie znacząca była nominacja pierw­ szego sekretarza komunistycznej partii Litwy zalegalizowanej 26 lipca (liczyła ok. 1500 członków, w większości rekrutujących się spośród mniejszości narodowych) Antanasa Sniećkusa na stanowi­ sko szefa policji bezpieczeństwa, a majora NKWD niejakiego Gład- kowa na stanowisko doradcy Diekanozowa do spraw bezpieczeń­ stwa. Premier Paleckis zgłosił w tym momencie akces do partii ko­ munistycznej. Niewątpliwie Kreve-Mickevicius, pisarz i literaturo­ znawca, był najpoważniejszą, najbardziej znaną osobistością w tym „rządzie”, a zarazem jedynym człowiekiem cieszącym się popularno­ ścią w kraju. Jego udział uwiarygodnić miał legalność władzy „rządu ludowego”. Temu samemu celowi zapewne miało służyć po­ zostawienie na stanowisku ministra finansów Galvanauskasa39. Oficjalna propaganda koncentrowała się od pierwszego dnia na krytyce rządów prezydenta Smetony. W istocie jego wyjazd odebra­ ny był przez Litwinów bardzo źle40. Paleckis w przemówieniu radio­ wym wygłoszonym 18 czerwca skrytykował arbitralny charakter poprzedniego rządu; w radiu i prasie publikowano wypowiedzi okre­ ślające rządzącą uprzednio partię narodowa jako „podły gang”, „wrogów ludu”, „wyzyskiwaczy i plutokratów”. W parze z tą krytyką

38 Połpredy, dok. 264, akt z 17 VI 1940; R. J. Misiunas, R. Taagepera, op. cit., s. 20-21. 39 S. Myllyniemi, op.cit., s. 124; R.J. Misiunas, R. Taagepera, op.tit., s. 20-21. 40 PRO, FO 371, sygn. 24 761, s. 26, raport Prestona z Kowna 17 VI 1940. szły uspokajające enuncjacje nowej ekipy. 21 czerwca minister Gedvilas w przemówieniu radiowym określił pogłoski o rychłej sowietyzacji kraju jako fantastyczne i zapewnił, że Armia Czerwona nie przybyła, by kraj okupować, ani by zmieniać sposób życia Litwi­ nów. Jej celem jest chronienie Litwy przez niebezpieczeństwem wojny i umocnienie jej niepodległości. Nic nie zagraża prywatnej własności zdrowiu obywateli. Minister rolnictwa Mickis nazwał czy­ stym nonsensem pogłoski o kolektywizacji. Każdy rolnik, dla które­ go ziemia jest źródłem życia, a nie obiektem spekulacji, będzie miał zagwarantowaną nienaruszalność. Dyrektor Biura do spraw Reformy Rolnej Stasys Elsbergas, który zbyt pochopnie ujawnił zamiar wy­ właszczenia majątków kościelnych oraz majątków przekraczających obszar 50 ha, natychmiast zwolniony został ze stanowiska. W tym samym jednak czasie partia komunistyczna zajęła na mocy decyzji ministra spraw wewnętrznych pomieszczenia i majątek rozwiązanej partii narodowej; z więzień wypuszczono 272 aresztan- tów, przede wszystkim komunistów. W całym kraju organizowano publiczne demonstracje maszerujące pod portretami radzieckich przywódców; przedstawiciele partii komunistycznej, NKWD i Armii Czerwonej dokonywali aktów konfiskaty mienia prywatnego, usu­ wania z mieszkań ludzi pod pretekstem likwidacji „wrogów ludu”. Organizacje społeczne rozwiązywano. Na początku lipca partia komunistyczna była już jedyną legalnie działającą partią. Masowo zwalniano starostów, burmistrzów, dyrektorów szkół, policję zastą­ piono milicją, rekrutując ją spośród robotników większych przed­ siębiorstw; armia stała się „ludowa”, a żołnierzom „pozwolono” na udział w życiu politycznym41. W istocie nie dla wszystkich od razu sytuacja Litwy rysowała się jasno. Kreve-Mickevicius, wspierany przez Galvanauskasa i kilku niezależnych ministrów, starał się bronić niezawisłości kraju. Dzięki ich oporowi partia komunistyczna została zalegalizowana dopiero w tydzień po przejęciu władzy przez Paleckisa. Wobec postępującej sowietyzacji kraju pełniący obowiązki premiera Kreve-Mickevicius *S.

41 O pierwszych dniach „rządu ludowego” szeroko pisze L. Sabaliunas, op.cit., s. 189-197; zob. też R.J. Misiunas, R. Taagepera, op. cit., s. 24-25; S. Myllyniemi, op. cit, s. 124—125; PRO, FO 371, sygn. 24 761, s. 91, raport Prestona z 2 VII 1940. chciał się podać do dymisji. Przekonany przez Galvanauskasa do pozostania jakiś czas jeszcze na stanowisku, postanowił spotkać się z Mołotowem. Zamierzał domagać się odwołania radzieckich oby­ wateli ze stanowisk w litewskim ministerstwie spraw wewnętrznych oraz poinstruowania radzieckich funkcjonariuszy cywilnych i woj­ skowych na Litwie, by nie ingerowali w jej wewnętrzne sprawy. Mołotow dopiero po dłuższych naleganiach wyraził zgodę.

ROZMOWY W MOSKWIE 30 CZERWCA - 1 LIPCA 1940 ROKU

Do rozmowy na Kremlu doszło w nocy 30 czerwca. Na żądanie strony radzieckiej toczyła się ona w cztery oczy. Mołotow nie ukry­ wał radzieckich zamierzeń.

Musicie - mówił - spojrzeć prawdzie w oczy i zrozumieć, że w przyszłości małe państwa przestaną istnieć. Wasza Litwa wraz z pozostałymi państwami bałtyckimi, nie wyłączając Finlandii, będzie musiała połączyć się ze sławną rodziną narodów Związku Radzieckiego. Dlatego powinniście obecnie zacząć wprowadzać swój naród w system radziecki, który w przyszłości zapanuje wszędzie na terenie całej Europy. W niektórych jej częściach wcześniej, jak na przykład wśród narodów bałtyckich, a w innych później... Gdzieś w okolicach Renu będzie mieć miejsce ostatnia bitwa pomiędzy proletariatem a zdegenerowaną burżuazją. Wynik tej bitwy rozstrzygnie raz na zawsze o losach Europy.

Mołotow demonstrował nieufność wobec Niemiec. Smetonie zarzucił, że zabiegał w Rzeszy o wysłanie na Litwę niemieckich od­ działów. Związek Radziecki, zapowiedział, nie popełni błędu, jętki popełniła Francja nie okupując na czas Belgii. Gdyby to uczyniono wcześniej, niemiecka kampania miałaby zupełnie inny przebieg. Na wyrażoną przez Krevego-Mickevićiusa wątpliwość, czy Litwi­ ni zechcą zrezygnować z niepodległości, odparł:

Zobaczy pan, nim upłyną cztery miesiące narody wszystkich państw bałtyc­ kich wypowiedzą się na rzecz włączenia, które nastąpi bez jakichkolwiek zakłóceń. Litwa nie może być wyjątkiem, a jej przyszłość zależeć będzie od przyszłości Euro­ py. Litwa podobnie jak inne państwa bałtyckie będzie mogła rozwijać swoją kulturę spokojniej niż dotąd i bez zakłóceń, nadając jej jedynie socjalistyczną treść42. S.

42 E. Bojtśr, op. cit., s. 118-137, relacja Krevego-Mickeviciusa; por. też: A.N. Tarulis, op. cit., s. 212-213; L. Sabaliunas, op. cit., s. 198-199; S. Myllyniemi, op. cit., s. 125-126. Kreve-Mickevicius był wstrząśnięty. Przez chwilę nie mógł wydo­ być z siebie głosu. Mołotow polecił podać herbatę. Kreve-Mickevicius odzyskawszy spokój ostrzegł Mołotowa, że Litwini w akcie rozpaczy mogą chwycić za broń, a Niemcy zdecydować się na interwencję, aby zapobiec zainstalowaniu radzieckiego systemu na ich granicy!

Mogę jedynie pana ostrzec - stwierdził Kreve-Mickevicius - że skoro staną się jasne wasze cele, nasz naród spoglądać zacznie na Niemcy jako na potencjalnego sojusznika, który mógłby nas wyzwolić spod waszej tyranii. Niemcy - odparł Mołotow - przełknęły bez trudu okupację państw bałtyckich i strawią ich inkorporację; mają zbyt wiele kłopotów na Zachodzie, aby chcieć woj­ ny z potężnym Związkiem Radzieckim. Nie chcę taić przed panem, że w tych spra­ wach osiągnęliśmy z nimi porozumienie... Rosyjscy carowie, poczynając od Iwana Groźnego, torowali sobie drogę do Bałtyku i nie kierowali się pobudkami osobisty­ mi, lecz potrzebami rosyjskiego państwa i narodu. Byłoby niewybaczalne, gdyby Związek Radziecki nie wykorzystał sposobności, która może się nigdy nie powtó­ rzyć. Przywódcy radzieccy postanowili włączyć państwa bałtyckie do rodziny radzieckich republik.

Uwagę litewskiego ministra, że Stany Zjednoczone mogą udzie­ lić pomocy państwom Europy Zachodniej, Mołotow skwitował stwierdzeniem: „ich wejście do wojny nie niepokoi nas w najmniej­ szym stopniu. Wszyscy, którzy pokładają w nich swoją wiarę, srodze się rozczarują”. Mołotow odrzucił propozycje zawarcia nowego soju­ szu, na którego mocy Litwa dostosowywałaby swoją politykę zagra­ niczną do radzieckich interesów. Wojna, mówił, pomoże Związkowi Radzieckiemu przejąć władzę nad całą Europą. „Nie możemy po­ zwolić, aby za naszymi plecami pozostała mała wyspa z formą rzą­ du, która zaniknie w całej Europie”. Przed odejściem Kreve-Mickevicius oświadczył:

popełniłem błąd ufając obietnicom Związku Radzieckiego, że siły zbrojne wkraczają na Litwę jedynie, aby chronić jej neutralności i nie będą ingerować w jej wewnętrzne sprawy. Popełniłem błąd, wierząc temu i muszę wyciągnąć stosowne wnioski. Nie chcę uczestniczyć w pogrzebie litewskiej niepodległości.

Mołotow przestrzegł Litwina, aby dwa razy pomyślał, zanim zdecyduje się podać do dymisji, ponieważ; „taki krok [...] w tym momencie byłby dla nas bardzo niemiły”. Rozmowa zakończyła się około czwartej nad ranem. Parę godzin później Diekanozow wyciągnął Krevego-Mickeviciusa z łóżka, aby „pokazać” mu Moskwę. Przede wszystkim poinformował go, że Mo- łotow był bardzo niezadowolony z ostatniej rozmowy i uznał za błąd wprowadzenie Krevego-Mickevićiusa do rządu. W długim wykładzie ucżynionym w drodze przez Moskwę Diekanozow przekonywał li­ tewskiego ministra, że nie ma na świecie siły, która mogłaby prze­ szkodzić radzieckiej partii komunistycznej przejąć władzę nad całą Europą. Inkorporacja państw bałtyckich jest jedynie pierwszym krokiem na drodze do tego celu. „Nasza partia nie może dłużej zwle­ kać, bowiem równie korzystne warunki mogą się więcej nie powtó­ rzyć”, stwierdził Diekanozow. Na koniec zwrócił ministrowi uwagę, że Mołotow traktuje rozmowę jako poufną i żąda, aby nie składał z niej sprawozdania publicznie ani na posiedzeniu gabinetu. Kreve- Micke-vicius odmówił; nie krył, że uczyni to, co jego zdaniem będzie dla jego kraju najlepsze. Po powrocie do Kowna sporządził szczegó­ łowy raport z przeprowadzonych w Moskwie rozmów. Z ich przebie­ giem zapoznał Paleckisa i Gedvilasa. Paleckis uznał, że został oszu­ kany, bowiem przed utworzeniem rządu uzyskał zapewnienie od Diekano- zowa, że niepodległość Litwy nie jest zagrożona. Diekanozow nie poinformował również Gedvilasa o rzeczywistych zamierzeniach Kremla43. 5 lipca Mołotow oznajmił Krevemu-Mickevićiusowi, że in­ korporacja Litwy jest sprawą przesądzoną. Tego jeszcze dnia minister podał się do dymisji. Tak samo postąpił minister finansów Galvanauskas, który wkrótce potem zbiegł za granicę44.

43 E. Bojtśr, op. cit, Relacja Krevego, s. 146-153 ; S. Myllyniemi, op. cit, s. 127-127; L. Sabaliunas, op. cit, s. 199-200; też B. Meissner, op. cit, s. 82. 44 Po wkroczeniu Rosjan Keve-Mickevićius uniknął aresztowania i deportacji; latem 1944 r. uciekł na Zachód. Do Stanów Zjednoczonych przybył w 1947 r. Wykładał na Uniwersytecie w Filadelfii. Treść rozmów z Mołotowem i Diekanozo- wem zapisał w liczącym 12 tys. słów zaprzysiężonym raporcie. Został on następnie włączony w całości do dokumentu Izby Reprezentatów znanego pod nazwą Third Interim Report of the Select Commitee on Communist Agression and the Forced Incorporation of the Baltic States into USSR (83rd Congress, 2nd Session), cyt. za A.N. Tarulis, op. cit, s. 211-215; brak zapisu z tych rozmów w radzieckim wydaniu dokumentów dotyczących państw bałtyckich, cytowanych tu jako Połpre- dy por. też R.J. Misiunas, R. Taagepera, op. cit, s. 25. RADZIECKIE ULTIMATUM DLA ŁOTWY • Z 16 CZERWCA 1940 ROKU

Nocą 15 czerwca uzbrojony oddział około 80 ludzi dokonał z terytorium radzieckiego napadu na jedno z łotewskich przejść granicznych. Zabito kilka osób, w tym kobietę i dziecko, kilku żoł­ nierzy straży granicznej porwano na radziecką stronę45. 16 czerwca o godzinie 14 Mołotow wezwał do siebie posła łotew­ skiego Kocińśa i wręczył mu w imieniu radzieckiego rządu notę, w której rządowi łotewskiemu zarzucano, że nie tylko nie zlikwido­ wał antyradzieckiego sojuszu z Estonią, ale doprowadził do jego rozszerzenia na Litwę i podjął zabiegi o włączenie doń Finlandii. Można, mówił, było patrzyć przez palce na istnienie takiego paktu przed podpisaniem 5 października 1939 r. z Łotwą układu o pomocy wzajemnej. Obecnie istnienie trójstronnego sojuszu państw bałty­ ckich skierowanego przeciwko Związkowi Radzieckiemu jest nie do zniesienia i Sternowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ra­ dzieckich granic. Łotwa nie tylko nie wystąpiła z wojskowego soju­ szu z innymi państwami bałtyckimi, lecz przystąpiła do jego rozsze­ rzenia i ożywienia jego działalności. Świadc2yć o tym miało zwołanie dwóch tajnych (sic) konferencji trzech państw bałtyckich, w grud­ niu 1939 r. iw marcu 1940 r., poświęconych nadaniu formalnego charakteru wojskowym sojuszom z Estonią i Litwą oraz umocnienia kontaktów pomiędzy sztabami generalnymi Łotwy, Estonii i Litwy, utrzymywanych w tajemnicy przed Związkiem Radzieckim oraz utworzenie w lutym 1940 r. specjalnego organu wojskowej Ententy Bałtyckiej „Revue Baltique”, wydawanego w Tallinie w języku fran­ cuskim, angielskim i niemieckim. Wszystkie te fakty, stwierdzano w nocie, stanowią poważne naruszenie radziecko-łotewskiego paktu o wzajemnej pomocy, który zabrania sygnatariuszom zawierania sojuszy lub uczestniczenia w koalicjach skierowanych przeciwko partnerowi. Tę politykę rząd łotewski prowadzi pomimo jednoznacz­ nie życzliwego i prołotewskiego stanowiska rządu radzieckiego. Taka sytuacja nie może być tolerowana. Rosjanie domagali się: natych­

45 Donosił o tym dyplomata brytyjski Ordę w telegramie z Rygi 15 VI 1940, PRO, FO 371, sygn. 24 761, s 23. miastowego utworzenia rządu, który byłby w stanie uczciwie, jak mówili, realizować postanowienia układu o wzajemnej pomocy; na­ tychmiastowego wpuszczenia na terytorium Łotwy dodatkowego kontyngentu wojsk radzieckich w celu zapobieżenia prowokacyjnym aktom wymierzonym przeciwko radzieckim garnizonom. Mołotow dawał Łotyszom czas na odpowiedź tego jeszcze dnia (16 czerwca) do godziny 23. Koćińś po zapoznaniu się z treścią noty zauważył, że pakt łotew- sko-estoński istnieje od dziesiątka lat, o czym wszystkim od dawna było wiadomo, a Litwa do tego wojskowego układu nie weszła. Mołotow zapytał posła, czy nie uważa on sojuszu z Estonią za sprzeczny z radziecko-łotewskim układem o wzajemnej pomocy? W odpowiedzi Koćińś bąknął (probormotał), że gdy go podpisywano, istniała jeszcze Polska, po czym zapytał, czy sprawy tej nie można rozwiązać w jakiś inny sposób. Mołotow przyjął zapewnienia Koćińśa o jego oddaniu dla sprawy utrzymania dobrych stosunków łotew- sko-radzieckich. Stwierdził jednak, że obecny rząd Łotwy odnosi się do Związku Radzieckiego nieżyczliwie. Poseł usiłował bronić polityki swego kraju. Wskazywał, że nigdy w kontaktach z Narodowym Komisariatem Spraw Zagranicznych nie informowano go o niezado­ woleniu z polityki Łotwy, w efekcie nie widzi on żadnej podstawy dla przekazanej mu noty. Związek Radziecki, odparł Mołotow, ma dosyć faktów do dyspozycji. Podczas prowadzonych ostatnio w Moskwie rozmów z Merkysem nie tylko fakty te zostały potwierdzone, lecz wręcz „otworzyły oczy”. Rosjanom, którzy stwierdzili, że za ich ple­ cami powstał wrogi sojusz wojskowy. Ententa Bałtycka rozwinęła aktywną działalność i utworzyła swój organ „Revue Baltique”, w którym sam Merkys pisał o ścisłej współpracy państw bałtyckich! Wyjaśnień Koćińśa, że ta współpraca dotyczy spraw gospodarczych, Mołotow nie przyjął. Wskazał, że i na Łotwie mają miejsce akty wro­ gie Związkowi Radzieckiemu. Są jedynie lepiej zamaskowane niż na Litwie; odmówił też przedłużenia terminu ultimatum, wskazując, że został ustalony przez rząd radziecki. Zażądał dymisji łotewskiego gabinetu i zapowiedział podjęcie rozmów z prezydentem. Stosowne instrukcje, mówił, otrzyma radziecki poseł; zapowiedział też wysła­ nie do Rygi specjalnego emisariusza, aby wszystko załatwić na dro­ dze porozumienia. Mołotow nie umiał powiedzieć, jak wielu żołnie­ rzy zamierza się na Łotwę wprowadzić, być może będą to dwa kor­ pusy. Ale środek ten Mołotow uznał za tymczasowy. Gdy powołany zostanie nowy rząd, będzie można w tej sprawie się dogadać46. Rozmowa zakończyła się o godzinie 1423. Siedem minut później Mołotow wezwał do siebie posła Estonii Augusta Reia.

ULTIMATUM DLA ESTONII

Poseł Rei otrzymał notę będącą w uzasadnieniu niemal dosłow­ ną kopią ultimatum przekazanego KoćińSowi. Od Estonii domagano się również natychmiastowego utworzenia nowego rządu, który był­ by gotów „uczciwie” wykonywać radziecko-estoński pakt o wzajem­ nej pomocy; natychmiastowego wpuszczenia radzieckich oddziałów na teren Estonii i zgody na ich rozmieszczenie w najważniejszych ośrodkach z identycznym uzasadnieniem jak w wypadku Łotwy. Na wykonalnie tych warunków wyznaczono Estończykom bardzo krótki termin: 16 czerwca godzina 24. Rei po wysłuchaniu tekstu ultimatum, odczytanego przez Mołotowa, podkreślił, że rząd estoński zawsze lojalnie wykonywał postanowienia układu o wzajemnej pomocy z 28 września 1939 r.; przypomniał, że podczas poprzedzających go negocjacji mówiło się o wojskowym sojuszu łotewsko-estońskim i wówczas Związek Radziecki nie domagał się jego likwidacji. Zdaniem Reia, układ ten utracił swe znaczenie w momencie podpisania układu ze Związkiem Radzieckim. Mołotow odparł, że nawet jeśli kiedykolwiek i gdziekol­ wiek mówiło się o tym sojuszu, to nie było mowy o jego rozszerze­ niu. Rozmowy z Muntersem dowiodły, że aktywność Bałtyckiej En tenty znacznie wzrosła po podpisaniu układu o wzajemnej pomo­ cy. Świadczyć o tym miały te same fakty, które przed półgodziną przedstawiono Kocinśowi. Mołotow ujawnił, że zna treść wypowiedzi wygłoszonych na posiedzeniu państw bałtyckich mówiących o tym, że po przekazaniu Litwie Wilna i po rozwiązaniu problemu Kłajpedy

46 Połpredy, dok. 248, 16 VI 1940: treść radzieckiej noty i zapis rozmowy Mołotowa z KocińSem; 17 czerwca radziecka prasa opublikowała komunikat TASS na temat stosunków radziecko-łotewskich i radziecko-estońskich, który w istocie zawierał treść ultymatywnych not przekazanych dzień wcześniej posłom tych państw, por. PRO, FO 371, sygn. 24 761, telegram Crippsa z Moskwy 17 VI 1940, s. 24. odpadły przeszkody uniemożliwiające Litwie przystąpienie do soju­ szu. „Czy pańskim zdaniem sojusz wojskowy to żart, czy co?” Na pytanie Reia, jakie punkty zajęte zostaną przez radzieckie wojska, usłyszał: ważniejsze miasta, w tym Tallin. Rei chciał jeszcze o coś zapytać, ale Mołotow mu przerwał krótkim „nie, nie”. Rei do­ rzucił, że w Estonii nie było aktów prowokacyjnych, takich jak na Litwie, wymierzonych przeciwko radzieckim garnizonom. „A sojusz wojskowy?” - zapytał Mołotow i dodał, że nie ma nic do zarzucenia Reiowi i sądzi, że zapewne w Estonii jest więcej takich ludzi, jed­ nakże obecny rząd Estonii odnosi się do Związku Radzieckiego nie­ życzliwie. Sugestie Mołotowa, że to właściwie rozmowy z Muntersem „otworzyły Rosjanom oczy”, zaowocowały w wypadku Reia, który z kolei „ujawnił”, że Estonia pdrzucała wszelkie aluzje Litwy w sprawie przyjęcia jej do wojskowego sojuszu. Widząc, że Mołotow nie chce podtrzymywać tego tematu, Rei zapytał, jak należy rozu­ mieć kwestię nowego rządu, czy są już wyznaczeni ludzie? Mołotow odparł, że przede wszystkim należy rozwiązać problem co do samej zasady. „O reszcie dogadamy się z prezydentem”, a poseł w Tallinie otrzyma stosowne instrukcje. Rei skarżył się na bardzo krótki ter­ min radzieckiego ultimatum, ale Mołotow go zbył stwierdzeniem, że nic na to nie może poradzić. Na pytanie, jakie siły wojskowe zamie­ rza do Estonii wprowadzić Związek Radziecki, otrzymał odpowiedź, że dwa lub trzy korpusy, które stacjonować będą tylko czasowo47.

PRZYJĘCIE ULTIMATUM

Jeszcze 16 czerwca o godzinie 20 minister spraw zagranicznych Ants Piip powiadomił radzieckiego posła Nikitina o decyzji złożenia dymisji przez rząd i zgodzie na przyjęcie dodatkowego kontyngentu wojsk radzieckich na terytorium Estonii. Rei otrzymał pozytywną odpowiedź swego rządu na tyle wcześnie, że zdołał ją przekazać Rosjanom jeszcze przed upłynięciem terminu. Nazajutrz 17 czerw­ ca nad ranem Rosjanie wkroczyli do Tallina. Rei, który wrócił z Moskwy nad ranem 19 czerwca, zdołał wziąć udział wraz z mini­ strem spraw zagranicznych Piipem w powitaniu radzieckiego emisa­ riusza Andrzeja Żdanowa.

47 Ibidem, dok. 249, zapis rozmowy z Reiem i tekst ultimatum z 16 VI 1940. Na posiedzeniach rządu poprzedzających przyjazd Żdanowa za­ stanawiano się, komu należałoby powierzyć misję utworzenia nowe­ go rządu. Brano pod uwagę Reia, Jana Tonnissona i Palwardego48. Prezydent zapowiadał, że nie dopuści do narzucenia kandydatury przez Rosjan, gdy więc Rei po powitaniu Żdanowa udał się do sie­ dziby prezydenta, Konstanitin Pats zaproponował mu misję utwo­ rzenia rządu. Nie ma, zapewnił, w Estonii człowieka, który przez radzieckie kierownictwo mógłby być życzliwiej przyjęty. Prezydent się mylił. W południe przyjął Żdanowa, który ku zaskoczeniu Patsa stanowisko premiera zamierzał powierzyć leka­ rzowi i pisarzowi z Pamawy Johannesowi Varesowi, bardziej zna­ nemu pod pseudonimem Barbarus. Zdaniem premiera Jiiri Uluotsa, Vares, którego pamiętał z czasów szkolnych, był niebezpiecznym radykałem, gotowym, być może nieświadomie, pracować na rzecz likwidacji estońskiej niepodległości. Po przedstawieniu sprawy Uluotsowi i naczelnemu dowódcy Johannesowi Laidonerowi prezy­ dent wezwał do siebie Varesa, który nie sprawiał wrażenia zasko­ czonego. Najwyraźniej już wcześniej kontaktował się z radzieckimi władzami. Tego jeszcze dnia po południu prezydent powierzył mu misję utworzenia rządu. Vares misję przyjął pod warunkiem, że będzie mógł się skonsultować ze swoim przyjacielem profesorem Hansem Kruusem. Jeszcze dzień wcześniej Kruus zaprzeczał, jako­ by miał się przyłączyć „do tego orszaku grabarzy”49. „Tworzenie” nowego rządu przebiegało w burzliwej atmosferze wywołanej masowymi demonstracjami. Wieczorem 20 czerwca komuniści dokonali najścia na siedzibę związków zawodowych i na­ rzucili im nowy zarząd. Jednocześnie powołali do życia komitet agitacyjny, którego zadaniem było organizowanie manifestacji ulicznych. Już nazajutrz manifestacja licząca 2 do 3 tysięcy ludzi ruszyła ku zamkowi tallińskiemu Toompea, siedzibie premiera i wielu ministerstw. Śpiewano rosyjskie pieśni, dotychczas w Esto­ nii nieznane. Wedle świadka tych wydarzeń, posła Reia, znaczną część tłumu stanowili rosyjscy robotnicy sprowadzeni do Estonii

48 Połpredy, raport Nikitina za okres od 13 do 25 VI 1940, dok. 295, 26 VI 1940. 49 Ibidem, raport Żdanowa, 19 VI 1940, dok. 271; relacja Reia cyt. za E. Bojtżr, op.cit., s. 88-97; por. też S. Myllyniemi, op. cit, s. 129-131. w marcu 1940 r. pod pretekstem budowy radzieckich instalacji wojskowych, a obecnie dowiezieni z samego rana do Tallina. Premier wyjaśnił delegacji demonstrantów, że pożądany przez nich rząd ludowy właśnie powstaje i wszystko jest w ręku Żdanowa i Varesa. Przywódcy demonstracji poprowadzili tłum pod siedzibę prezydenta, aby i jemu przedstawić żądanie utworzenia rządu „ludowego”. Prezydent wystąpił przed tłumem: 40 lat pracowałem dla mego narodu nie czyniąc różnicy pomiędzy kapitali­ stami i robotnikami. Wszystkie moje wysiłki miały na celu dobro narodu estońskie­ go jako całości. Przemówienie przerwały wrzaski. Następnie demonstrację po­ prowadzono pod centralne więzienie. Tu domagano się uwolnienia więźniów politycznych. Tych jednak nie było, bo na mocy amnestii z 1938 r. zostali zwolnieni. Prezydent polecił więc uwolnić bez jakich­ kolwiek formalności skazanych za szpiegostwo na rzecz Związku Radzieckiego. Pod wieczór Vares przedstawił prezydentowi skład gabinetu, nie ukrywając, że właściwie w całości lista jego członków skomponowana została w radzieckim poselstwie. Pats daremnie usiłował jeszcze uzyskać zmianę na stanowisku ministra spraw za­ granicznych i ministra kultury. Tylko Varesowi udało się na listę Żdanowa wprowadzić Kruusa w roli wicepremiera. Prezydent po na­ radzie z premierem Uluotsem uznał, że sprawy mogły potoczyć się gorzej, więc zgodził się nowy rząd mianować50. Cechą charakterystczną przewrotu w Estonii były „burzliwe demonstracje”. Oczywiście stanowiły one element rosyjskiego scenariusza. Można się jedynie zastanawiać, czy były elementem nacisku na prezydenta, by skłonić go do podjęcia pożądanej przez Żdanowa decyzji, czy też miały pozwolić Rosjanom odwołać się do „legalizmu rewolucyjnego”, w wypadku gdyby upór prezydenta pozbawił operację znamion legalizmu konstytucyjnego.

50 Połpredy, Nikitin w raporcie z 26 VI 1940, dok. 295, pisze o 4 tys. uczestni­ ków demonstracji; E. Bojtżr, op. cit, s. 88-97; relacje z łych wydarzeń podaje też W. Przeżdziecki, Estonia, Łotwa i Litwa w okresie 1918-1940. Od unii do Ententy Bałtyckiej Sztokholm, październik 1942 - marzec 1943, rękopis w zbiorach IS w Londynie, s. 214, zdaniem autora Pats ustąpił pod naciskiem tychże demon­ stracji; prace nad tworzeniem rządu nadzorował Mołotow, on też wydał dyspozycje, by gen. Laidonera pozbawić dowództwa - Połpredy, instrukcja Mołotowa, 20 VI 1940, dok. 274. „LUDOWY” RZĄD NA ŁOTWIE

Łotwa miała czas na odpowiedź do godziny 13 16 czerwca. Tymczasem 15 czerwca oddziały radzieckie, obecne już na Litwie, zablokowały łotewskie porty. Trudno się było łudzić co do dalszych celów Rosjan. Prezydent Karlis Ulmanis nie uległ jednak namowom, aby pójść w ślady Smetony. Postanowił „wytrwać do końca wraz ze swym ludem”. Posiedzenie rządu zwołane na godzinę 6 rano przy­ jęło radzieckie ultimatum. Rada Ministrów nie mogła się zebrać w pełnym składzie, bowiem część jej członków bawiła w Dyneburgu (Davgaupils) na dorocznych uroczystościach folklorystycznych. 17 czerwca zwołane zostało więc nadzwyczajne posiedzenie rządu. Decyzję o przyjęciu ultimatum uznano za słuszną. Opór zbrojny mógł mieć znaczenie jedynie symboliczne. Kraj uległby zniszczeniu, a żołnierze albo by polegli, albo wzięci do radzieckiej niewoli zostali­ by deportowani. Tego dnia między godziną 13 a 14 wojska rosyjskie wkroczyły do Rygi. Nadciągnęły od strony Litwy. Obsadziły wszyst­ kie główne punkty miasta, w tym i rozgłośnię, odcinając Łotwę od świata. Komuniści usiłowali zorganizować „powitalną” manifesta­ cję51. Próba jej rozpędzenia przez policję skłoniła radzieckiego posła do oskarżenia rządu łotewskiego o stosowanie przemocy wobec pozdrawiających radziecką armię. Tego dnia do Rygi przybył ra­ dziecki emisariusz, prokurator w procesach lat trzydziestych, roz­ poczynający właśnie karierę „dyplomatyczną” Andrzej Wyszyński. Prezydentowi oświadczył, że jego zadaniem jest powołanie nowego rządu. Nad jego składem pracował wespół z Wietrowem, oficerem NKWD pełniącym funkcję sekretarza radzieckiego poselstwa. W środę 19 czerwca Wyszyński przedstawił prezydentowi listę członków nowego „rządu”. Zapytany o możliwość dokonania jakichś zmian, oświadczył, że skład tego rządu został już w Moskwie zaak­ ceptowany. Premierem miał być przewodniczący związku przyjaźni łotewsko-radzieckiej prof. Augustas Kirchensteins, który z racji tej funkcji bywał uprzednio częstym gościem w radzieckim poselstwie

51 Połpredy, raport posła Dieriewianskiego z 3 VII 1940, dok. 299; na temat demonstracji z 18 VI pracownik brytyjskiego poselstwa w Rydze w raporcie dla Foreign Office donosił, że wedle uzyskanych informacji tłumy, które witały rosyjskie wojska, składały się z Rosjan i Żydów, PRO, FO 371, sygn. 24 761, s. 38. (wkrótce po tej nominacji wstąpił do partii komunistycznej). Na liście Wyszyńskiego znalazło się dwóch komunistów: Vilis Lacis, któremu powierzono resort spraw wewnętrznych oraz Vikentijs Latkovskij mianowany szefem tajnej policji. Wielu ministrów re­ krutowało się z grona współpracowników pisma „Jaunakas-Sinas”, które zdaniem niemieckiego posła w Rydze od dłuższego czasu było przez Rosjan subwencjonowane. 20 czerwca rząd utworzony przez Wyszyńskiego przejął władzę na Łotwie. Tego dnia nie udało się zorganizować „dziękczynnej manifestacji”. Odbyła się ona 21 czerwca. Zgromadziła 25 tys. ludzi. Na jej czele maszerowało około 200 świeżo wypuszczonych więź­ niów, wedle relacji Alfreda Berzińśa, nie tylko politycznych. Wśród maszerujących rozpoznano też marynarzy z radzieckiego pancerni­ ka „Marat”. Charakterystyczne były slogany: „Niech żyje Stalin przywódca robotników całego świata”; „Niech żyje Armia Czerwona nasi wyzwoliciele”; śpiewano Międynarodówkę, machano portretami Stalina. Poseł radziecki i Wyszyński przemawiali do tłumu, mówili o nierozerwalnych więzach łączących Łotwę z narodem radzieckim, o konieczności zacieśnienia stosunków. Na koniec Wyszyński wzniósł po łotewsku okrzyk: „niech żyje Łotwa i przyjaźń niezawisłej Łotwy ze Związkiem Sowieckim”. Gdy ktoś z tłumu wzniósł okrzyk: „niej żyje radziecka Łotwa część Związku Sowieckiego”, Wyszyński skomentował to: „pijani chuligani”. Parę dni później Wietrow po bezskutecznej próbie wymuszenia na Berżińsie potwierdzenia ist­ nienia tajnego układu niemiecko-łotewskiego oświadczył, że już nigdy nie będzie ministrem łotewskiego rządu, bowiem niepodległa Łotwa przestała istnieć raz na zawsze52.

52 Proces tworzenia „rządu” ludowego na Łotwie przedstawia szczegółowo Alfred BerzinS w relacji przed komisją Kongresu USA, cyt. za: E. Bojtżr, op. cit., s. 97-112; też S. Myllyniemi, op. cit., s. 127-129; też przesyłane na bieżąco do Londynu obserwacje brytyjskich dyplomatów, PRO, FO 371/24761, raporty z 21 i 22 VI, s, 49, 66; Połpredy, telefonogram Wyszyńskiego z 20 VI 1940, dok. 273, stwierdza, że Ulmanis nie zgłosił żadnych propozycji zmian w proponowanym skła­ dzie rządu; dok. 285 - Wyszyński donosi 22 VI o narastającej aktywności społe­ czeństwa i nasilających się postulatach przyłączenia Łotwy do ZSRR. WYBORCZA FARSA

1 lipca Andrzej Żdanow, który po paru dniach nieobecności powrócił do Estonii, zażądał od prezydenta Patsa przeprowadzenia wyborów w celu wymienienia starego parlamentu składającego się, jak mówił, z samych „wrogów ludu”. Radziecki emisariusz postano­ wił, że wybory mają się odbyć 14 i 15 lipca. Prezydenta zmuszono 5 lipca do ich ogłoszenia. Kontrasygnata premiera nie zmieniała faktu naruszenia prawa wyborczego, które zakładało, że wybory mogą się odbyć dopiero 35 dni po rozwiązniu starego parlamentu. Na wytypowanie kandydatów pozostało w istocie 9 dni. 9 lipca na posiedzeniu rządu Vares pokazał członkom gabinetu polecenie Żdanowa, aby nie dopuścić „wrogów ludu” na listy kandydatów. Nazajutrz więc (10 lipca) wydano rozporządzenie:

W celu uniemożliwienia, aby wybory mogły przynieść szkodę interesom Repu­ bliki Estońskiej i jej ludowi, wszyscy kandydaci są zobowiązani podać do wiadomo­ ści swoje programy wyborcze najpóźniej do 10 lipca godzina 14. Kandydat, który nie odpowie powyższym wymogom, zostanie skreślony z listy wyborczej. Rozporzą­ dzenie wchodzi w siłę w drodze telegraficznej.

W ciągu kilku godzin kandydaci mieli więc opracować swoje programy i dostarczyć je komisjom wyborczym do oceny. Komisje te mianowane przez „ludowy rząd” kontrolowane były w pełni przez komunistów. Wedle podobnego systemu przygotowywano „wybory” na Litwie i na Łotwie53. Natychmiast po wprowadzeniu swoich wojsk Rosjanie spowo­ dowali wprowadzenie do związków zawodowych i lewicowych orga­ nizacji politycznych swoich mężów zaufania. Organizacje te wytwo­ rzyły bloki wyborcze, do których weszły niedawno zalegalizowane partie komunistyczne, a ich działacze natychmiast przejęli kierow­ nictwo. Nie było tajemnicą, że za aktywistami stoją pełnomocnicy Moskwy. W Estonii blok ów nazwano Unią Robotniczą, na Łotwie Blokiem Ludu Pracującego Łotwy, na Litwie Litewskim Związkiem Pracy. To w nich sporządzano listy kandydatów, zabiegając, aby byli to ludzie ulegli, niezbyt znani i bez wyraźnych politycznych konota­

53 W. Przeżdziecki, op. cit, s. 219. cji. Na każdej z list znajdowało się jednak kilku komunistów, prze­ widzianych na liderów „wybranych” parlamentów54. Minister Kreve-Mickevićius po powrocie z Moskwy nie miał już złudzeń - zbliża się kres niepodległości Litwy. Podejrzewał, że zapo­ wiedziana farsa wyborcza doprowadzić może do wyłonienia komuni­ stycznego rządu, który przeprowadzi włączenie Litwy do Związku Radzieckiego. Pod jego niebecność wypowiedziano traktat łączący od 1934 r. Litwę z Estonią i Łotwą; z armii zwolniono kapelanów wojskowych, wstrzymano subsydia dla organizacji kościelnych; wy­ powiedziano konkordat, który minister sprawiedliwości określił jako „relikt średniowiecza”; skonfiskowano mienie osób zbiegłych za gra­ nicę lub ukrywających się. 7 lipca szef policji bezpieczeństwa wydał rożkaz przeprowadzenia aresztowań wśród elit politycznych partii niekomunistycznych. 9 i 10 lipca radzieckie władze okupacyjne wywiozły do Rosji wszystkich polskich oficerów internowanych na Litwie55. W nocy z 11 na 12 lipca aresztowano około 2 tys. osób: wyższych urzędników, dziennikarzy, księży, w tym byłego premiera Merkysa, ministra spraw zagranicznych Urbśysa i profesora Augu- stinasa Voldemarasa, byłego premiera i ministra spraw zagranicz­ nych, których wywieziono do Rosji56. Na Łotwie gen. Janis Bałodis i adwokat O. Keninś podjęli próbę wystąpienia z własną listą. Powołali oni do życia Łotewski Związek Narodowy, w skład którego weszły wszystkie łotewskie partie, z wyjątkiem komunistów i socjaldemokratów. Jednakże 9 lipca sie­ dziba sztabu wyborczego związku została zaatakowana, splądrowa­ na i zamknięta. Centralna Komisja Wyborcza uznała jego twórców za „wrogów ludu”. Zostali aresztowani wraz z wystawionymi kandy­

54 Ibidem, s. 219; Wł. Wielhorski, op. cit., s. 138-141. 55 PRO, FO/371/24479, s. 442, Preston złożył 13 VII wobec władz litewskich protest w tej sprawie, wskazując, że Litwa w ten sposób jest winna naruszenia pra­ wa międzynarodowego. 56 Relacja Krevego-MickeviCiusa: E. Bojtśr, op. cit, s. 146, 153; PRO, FO 371/24971, s. 97, 109, raporty Prestona z Kowna z 4, 5 i 6 VII 1940; PRO, FO 371/24761, s. 223, Litewskie Biuro Informacyjne w Londynie podało informację o aresztowaniu do 23 lipca 400 osób, w tym 8 byłych ministrów i 1 wiceministra; o aresztowaniach: S. Myllyniemi, op.cit, s.135. datami57. W Estonii zdołano zarejestrować aż 82 kandydatów nie­ komunistycznych, wśród których znalazł się były minister spraw zagranicznych prof. Piip i szef dotychczasowej opozycji Jaan Tonis- son. W wyznaczonym terminie zgłoszono wymagany program wy­ borczy, na który składały się trzy zasadnicze punkty: obrona kon­ stytucji, wspieranie rządu republiki i uczciwa realizacja traktatu estońsko-radzieckiego. W ciągu kilku następnych dni kandydaci ci zostali wyeliminowani. Jedni pod presją wycofywali swe kandydatu­ ry, innych skreślano jako wrogów ludu, z powodu zbyt ogólnikowe­ go programu albo niewystarczającej troski o interesy robotników. Pozostał tylko jeden niezależny kandydat, który wybrał tę samą platformę wyborczą co komuniści. W efekcie wśród 80 okręgów wy­ borczych w 79 mianowano tylko jednego kandydata, a w jednym okręgu dwóch z identycznymi programami. Nazajutrz po wyborach ów ostatni niezależny kandydat aresztowany został jako oszust58. W istocie więc, nie licząc kuriozalnego wypadku w jednym z okręgów wyborczych Estonii, radzieckim emisariuszom udało się „uchronić” przed pojawieniem się listy alternatywnej w którymkol­ wiek z państw bałtyckich. Wysoką frekwencję, niezbędną dla osią­ gnięcia pożądanego efektu propagandowego, wymuszano. Nie gło­ sujących postanowiono traktować jako „sabotażystów i wrogów ludu”, nie tając, że dla kategorii „wrogów ludu” nie będzie miejsca w kraju. Agitatorom surowo zabroniono podejmowania sprawy ewentualnej sowietyzacji czy włączenia kraju do Związku Radziec­ kiego. W trakcie kampanii wyborczej obiecywano wszystko: ziemię małorolnym i bezrolnym, umorzenie zaległych podatków; podwyżkę wynagrodzeń, ubezpieczenia od chorób, wypadków, starości; wol­ ność słowa, prasy, związków, te jednak tylko w interesie „ludu pra­ cującego”. Ponieważ nie było czasu na przygotowanie spisu wybor­ ców, głosującym wbijano do dowodu tożsamości pieczątkę, aby zapobiec, jak mówiono, powtórnemu głosowaniu. Zdaniem obser­ watorów „wybory” przebiegały w atmosferze terroru i zastraszenia59.

57 Wł. Wielhorski, op. cit., s. 141-142; A.N. Tarulis, op. cit., s. 229. 58 PRO, FO 371/24761, s. 231, raport poselstwa brytyjskiego w Tallinie z 24 VII 1940; interesujące realcje Jaana Tonissona i Johannesa Klesmenta w: E. Bojtśr, op. cit., s. 158-166. 59 Wł. Wielhorski, op. cit., s. 143-144; por. też raporty brytyjskich dyplo­ matów PRO, FO 371/24761, s. 141, Gallienne z Tallina, 17 VII 1940; s. 152, Pre­ ston z Kowna, 13 VII 1940; s. 243, MacKillop z Rygi donosił, że na jedyną listę entuzjastycznie głosowała uboga ludność żydowska, nie wykluczał jednak, sądząc Mimo wprowadzenia tego typu środków na Litwie, gdzie zrazu zamierzano ze wszystkim uporać się w ciągu jednego dnia, frekwen­ cja była niska* 60. Wieczorem 14 lipca prezydent Paleckis zarządził kontynuowanie „wyborów” w dniu następnym. Jednocześnie ostrze­ gał: „tylko wrogowie ludu, wrogowie nowej Litwy mogą pozostać w domach i zrezygnować z udziału w zwycięskim marszu litewskie­ go ludu”61. Oficjalne wyniki wyborów były „zadowalające”. W Estonii fre­ kwencja wyniosła 84,6%, z czego na Unię Robotniczą oddać miało swe głosy 92,9%; na Łotwie osiągnięto wyższą frekwencję: 94,7%, z czego na listę Bloku Ludu Pracującego Łotwy oddano rzekomo 97,6% głosów; na Litwie wyniki były „najlepsze”: 95,1% uprawnio­ nych oddało głosy i niemal wszyscy, bo aż 99,2% na listę Litewskie­ go Związku Pracy62. Oczywiście nie można uznać wiarygodności tych wyników. Choć z drugiej strony jest niezwykle trudno dowieść, do jakiego stopnia zostały one sfałszowane. Na Litwie w dwóch okręgach stwierdzono, że liczba głosujących była wyższa od liczby uprawnionych. W wielu okręgach z kolei głosowało jedynie kilkana­ ście procent wyborców. Niemcy po przejęciu w 1941 r. litewskich archiwów stwierdzić mieli, że frekwencja była o wiele niższa od ogłoszonej. W istocie 30% frekwencja, o której pisze Leonas Saba- liunas, wydaje się bardzo prawdopodobna 63.

ANEKSJA

21 lipca zebrały się w stolicach państw bałtyckich świeżo „wybrane” parlamenty i natychmiast przystąpiły do dobrze skoor­

po „ogólnej atmosferze w Rydze w dwa dni po wyborach”, że duża część miejskich robotników głosowałaby na blok, nawet gdyby istniała lista alternatywna. Nawia­ sem mówiąc ocenę tę przyjęto w Foreign Office jako dowód niekompetencji posła, s. 243, 26 VII 1940, oraz s. 187, 4 VIII 1940 r. 60 Diekanozow donosił wieczorem 14 lipca, że w głównych punktach miejskich frekwencja wyniosła 75%, a we wiejskich 50%, jedynie w mariampolskim, gdzie deszcze rozmyły drogi, głosowało do wieczora jedynie 20-30%, Połpredy, dok. 318. 61 PRO, FO 371/24761, s. 152, Preston z Kowna 13 VII 1940; S. Mylly- niemi, op. cit., s. 135. 62 Oficjalne wyniki wyborów na Litwie: Połpredy, dok. 326. 63 L. Sabaliunas, op. cit., s. 206-207; S. Myllyniemi, op. cit., s. 136. dynowanej pracy uchwalając niemal identycznie zredagowane dokumenty. Pierwszy z nich głosił ustanowienie w każdym z trzech państw sowieckiej socjalistycznej republiki:

Odtąd - stwierdzano - cała władza należy do pracujących miast i wsi, repre­ zentowanych przez rady delegatów robotniczych. [Uchwały zamykały hasła: niech żyje radziecka republika, stosownie: Litwy, Łotwy i Estonii] niech żyją rady delega­ tów robotniczych, niech żyje Związek Sowiecki, ojczyzna pracujących całego świata. - W wypadku Litwy uchwalono dodatkowo okrzyk: -niech żyje towarzysz Stalin - wódz, nauczyciel i przyjaciel pracujących na całym świecie.

Dokument drugi, uchwalony na Litwie i na Łotwie tego samego dnia, a w Estonii nazajutrz, zawierał prośbę adresowaną do Rady Najwyższej Związku Radzieckiego o przyjęcie w skład ZSRR w cha­ rakterze republiki związkowej na warunkach, na jakich do Związku wchodzi Ukraina, Białoruś i inne republiki. W każdym wypadku prośba ta poprzedzona była bezwstydną krytyką rządów niepodle­ głych, pod którymi rzekomo

robotnicy i inteligencja pracująca skazani byli na bezrobocie i śmierć głodową; [na Łotwie] cierpieli długie lata na skutek bezrobocia i żyli w okowach nędzy i bez­ prawia [Litwa]; udziałem robotników i inteligencji pracującej było chroniczne bezro­ bocie i niepewna przyszłość [Estonia].

Chłopi zaś wszędzie cierpieć mieli z powodu: „bezrolności i ma- łorolności”. W wypadku Litwy i Estonii stwierdzano, że tylko wejście w skład ZSRR może zapewnić im rzeczywistą suwerenność pań­ stwową; sejm łotewski zaś wyrażał nadzieję, że wejście w skład ZSRR pozwoli narodowi łotewskiemu zaleczyć rany zadane przez długie lata zniewolenia64. Tego samego dnia, 21 lipca, prezydent Łotwy Ulmanis przekazał władze na ręce Kirchensteinsa65. Nie ulega wątpliwości, że podstawą tych uchwał były szczegó­ łowe instrukcje radzieckich emisariuszy, stąd ich zgodność a cza­ sami nawet jednobrzmiące duże fragmenty tekstu. Kłamliwa ocena sytuacji gospodarczej panującej rzekomo w państwach bałtyckich pozostawała w rażącej kolizji ze znaną wszystkim zebranym rzeczy­

64 Połpredy, Łotwa: dok. 329 i 330; Litwa: dok. 331 i 332; Estonia: dok. 334 i 335, wszystkie te dokumenty wydawca cytuje za „Izwiestiami” z 23 VII 1940. 65 Fascymile tego aktu publikuje P. Łossowski, Tragedia państw bałty­ ckich, s. 59. wistością. Poseł brytyjski, zmuszony do opuszczenia Kowna 5 wrze­ śnia, pisał:

od początku wojny był to mały, zamożny, uporządkowany kraj nie odczuwają­ cy braku żywności i produktów przemysłowych; w ciągu kilku tygodni stał się po­ dobny do tego, co obserwować było można uprzednio w Rosji: kolejki za chlebem, puste sklepy, brudne ulice, obszarpani ludzie. Litwini szybko nauczyli się źle ubie­ rać, aby uniknąć wścibskiego spojrzenia GPU, a w konsekwencji aresztu... Ludzi zaczęto usuwać z domów. Wprowadzono normę 9 m2 na rodzinę(l), własność zna- cjonalizowano w drastyczny sposób, nastąpiły masowe aresztowania na podstawie bezpodstawnych oskarżeń donosicieli, których jest obecnie cały legion66.

A przecież Litwa nie była ani wyjątkiem, ani też najzamożniej­ szym spośród trzech anektowanych państw bałtyckich. 22 i 23 lipca wszystkie trzy sejmy uchwaliły przejęcie na własność państwa całej ziemi oraz nacjonalizację banków i więk­ szych przedsiębiorstw67. W ten sposób w ciągu dwóch dni dostoso­ wano zasady ustroju politycznego i gospodarczego do obowiązują­ cych na terenie Związku Radzieckiego i to zanim Rada Najwyższa podjęła decyzję o „uczynieniu zadość prośbie” sejmów trzech „socja­ listycznych republik radzieckich”. Litwę przyjęto mianowicie 3 sierpnia, Łotwę 5 sierpnia, a Estonię 6 sierpnia68.

PO ANEKSJI

Na terenie państw bałtyckich Rosjanie powielali schemat reali­ zowany od jesieni 1939 r. na okupowanych terenach Polski. Znacz­ ną część fabryk wywieziono w głąb Rosji. Tak samo urządzenia za­ możniejszych mieszkań, inwentarz większych majątków ziemskich i przedsiębiorstw handlowych. W ciągu kilku miesięcy wyprowadzo­ no z obiegu waluty miejscowe. Uprzednio zdewaluowano je, narzu­ cając niezwykle niski kurs przymusowy w stosunku do rosyjskiego rubla. W ten sposób miejscowe społeczeństwa ograbione zostały z 20-letnich oszczędności Bardzo dobrze rozwinięte kooperatywy

66 PRO, FO/371/24672, s. 495, raport Knatchbulla-Hugessena z 5 XI 1940 (kopia raportu Prestona). 67 Połpredy, Łotwa: dok. 336 i 337; Litwa: dok. 338 i 339; Estonia: 340 i 341 68 Połpredy, stosowne dokumenty: 346-351. włączono wraz z całym ich majątkiem do radzieckich spółdzielni. Zapasy wszystkich towarów wywieziono do Rosji. Tak zlikwidowano indywidualność ekonomiczną państw bałtyckich, podcinając tym samym ich odrębność kulturalną69. W wypadku państw bałtyckich problem etniczny nie był przez Rosjan podnoszony, niemniej korekty graniczne uzasadnione względami językowymi zostały dokonane z uszczerbkiem dla Estonii i Łotwy, a z korzyścią dla Litwy. Przed wybuchem wojny Estonia liczyła 1 150 tys. mieszkańców. Estończycy stanowili 87,7%; Rosjanie 8,2%, zamieszkiwali oni pro­ wincje wschodnie, zwłaszcza Peczorę (Petseri), gdzie stanowili 64% ludności, Wesenberg (Viru) 14,5%, Dorpat 8%; Niemcy stanowili 1,7%; Szwedzi 0,7%; 0,4% ludność żydowska. 78,5% obywateli Estonii przyznawało się do luteranizmu, a 19% do prawosławia, wyznawanego nie tylko przez Rosjan, ale również przez tzw. Sekute- sów, czyli zrusyfikowanych Estończyków. W prowincji Peczory 90,9% mieszkańców wyznawało prawosławie, w Pamawie 31,6%, w Wałk 24,3%; katolicy stanowili odsetek znikomy: 0,21%, a przy­ znających się do wyznania mojżeszowego było 0,38%70 71. Od Estonii odłączono przy okazji aneksji okręg Petseri oraz pas szerokości 10 km na wschodnim brzegu rzeki Narwy. W sumie Estonia licząca dotąd 47 549 km2 pomniejszona została o 2334 km2 71. Łotwa przed wybuchem wojny liczyła 1 900 tys. mieszkańców. Wśród nich 26,6%, stanowiły mniejszości narodowe. 12,6% przypa­ dało na liczonych łącznie Rosjan i Białorusinów zamieszkujących Letgalię; Żydzi rozrzuceni w miastach stanowili 5%; Niemcy liczyli 56 tys., stanowiąc 3,7% mieszkańców; ludność polska rozmiesz­ czona w Letgalii i Semigalii liczyła ok. 16,5 tys. - 3,1% (powiaty Daugavpils , Kraslava ); Litwini zaś 2,2%.

69 Wł. Wielhorski, op. cit., s. 146. 70 S. Gorzuchowski, Państwa Wschodnio-Bałtyckie, [w:] Wielka Geografia Powszechna, Warszawa, s. 37; A. Maryański, Litwa, Łotwa, Estonia, Warszawa 1993, s. 79, przyjmuje, że Estończycy wg spisu z 1934 r. stanowili 8,2%, Rosjanie 8,2%, a pozostali 3,6%; Estonia. Basic Facts on Geography, History, Economy, Estonian Information Centre, Stockholm 1948, s. 3; W. Przeździecki, op. cit., s. 69. 71 A. Maryański, op. cit, s. 74. Ludność Łotwy nie była jednorodna również pod względem religij­ nym: 57% stanowili luteranie, 23, 5% rzymscy katolicy; 8,7% pra­ wosławni, 5% przyznawało się do wyznania mojżeszowego, a 4,5% przypadało na dysydentów wyznania prawosławnego, tzw. staroob­ rzędowców72 73. Od Łotwy oderwano 2100 km2 na północnym wscho­ dzie kraju z miastem Jaunlatgale (Pytałowo), zamieszkanym w większości przez ludność rosyjskojęzyczną. Terytorium Łotwy zostało więc pomniejszone z 65 791 km2 do 63 700 km2 73. Litwa bez zaanektowanej w 1939 r. Wileńszczyzny liczyła 2 380 tys. mieszkańców. Litwini stanowili 76,3%, Polacy 9,9%, Żydzi 8,9%, Niemcy 2,2%, Rosjanie i Białorusini łącznie 2,1%, a Łotysze 0,6%. 86% ludności związany były z kościołem katolickim; pozostali byli wyznania mojżeszowego lub luterańskiego; nieliczny odsetek wyznawał prawosławie 74. W październiku 1939 r. do Litwy Rosj ginie pozwolili włączyć 6880 km2 polskiej Wileńszczyzny. Na tym obszarze przebywało w tym momencie 549 tys. ludzi. Wśród nich Polacy liczyli 321,7 tys. (58,6%), Żydzi 107,6 tys. (19,6%), Białoru­ sini 75,2 tys. (13,7%), Litwini 31,3 tys. (5,7%), Rosjanie 9,9 tys. (1,8%), inni 2,1 tys. (0,4%) W sierpniu 1940 r. do Litwy radzieckiej dodatkowo włączono zamieszkane w większości przez Litwinów tereny dawnej Wileńszczyzny liczące 2647 km2 - mianowicie region Druskiennik-Marcinkańców i Dziewieniszek, a na północy Święcian i Hoduciszek75. Litwa, która po utracie Kłajpedy liczyła 52 822 km2, zwiększyła w konsekwencji swój obszar o 9527 km2 (ok. 18%). Co więcej, Rosjanie nie dopuścili do scedowania na rzecz Niemiec obie­

72 S. Gorzuchowski, op. cit., s. 23; por. też: Lettonie, broszura wyd. przez American Latvian Association in the United States, w zbiorach AMAE, sygn. 12077 bis Pays Baltes; tamże dokument autorstwa Alfreda Bilmanisa, Baltic States still await their Liberation, wyd. poselstwo łotewskie w Waszyngtonie, I 1947, wedle niego Łotysze stanowili 75,5% mieszkańców kraju; W. Przeździecki, op. cit., s. 69. 73 A. Maryański, op. cit., s. 52. 74 S. Gorzuchowski, op. cit., s. 14. 75 P. Łossowski, Litwa a sprawy polskie 1939-1940, Warszawa 1982, s. 56-576, wedle spisu z 1931 r. na anektowanym przez Litwę w 1939 r. obszarze Wileńszczyzny mieszkało 433 tys. ludzi. Liczba ta wzrosła we wrześniu 1939 na skutek napływu uchodźców; A. Maryański, op. cit., s. 29, podaje, że w 1940 ob­ szar Litwy powiększono o 2,3 tys. km2. canego im we wrześniu 1939 r. południowo-zachodniego skrawka Litwy nad Szeszupą76.

ZIEMIA DROGA JAK ALASKA

13 lipca Mołotow w rozmowie z Schulenburgiem, nie kwestio­ nując niemieckich „praw”, wskazywał jednak na niedogodności związane ze zmianą granicy niemiecko-radzieckiej na tym odcinku, zwłaszcza zaś na konieczność przesiedlenia ludności litewskiej. 17 lipca przekazał Schulenburgowi kolejny dokument, w którym wskazywano, na podstawie litewskich statystyk, że spośród 184 108 mieszkańców tego rejonu Litwini liczyli 151 186 (82,3%), Niemcy 13 475 (7,3%), Polacy 3396 (1,8%), Rosjanie 1659 (0,9%), Żydzi 13 963 (7,6%), inni 429 (0,3%). W odpowiedzi na to demarche Ribbentrop zalecił Schulenburgowi wyjaśnić, jaką rekompensatę Rosjanie gotowi byliby dać Niemcom za tę „ciężką ofiarę”. Mołotow w nocie z 12 sierpnia 1940 r. zaproponował 3 min 860 tys. dolarów w złocie, „to jest połowę kwoty, która swego czasu wypłacona zo­ stała przez Stany Zjednoczone rządowi carskiemu Rosji za półwysep Alaska”. Niemcy zażądali jednak całej tej kwoty. Stosowny układ podpisany został 10 stycznia 1941 r. Niemcy na jego mocy wyrzekali się swoich „praw” za cenę 7 min 500 tys. dolarów w złocie (31 min 500 tys. niemieckich marek)77. Niemcy nie zamierzali jednak pozostawić pod rosyjskim pa­ nowaniem swoich rodaków. Poufny protokół dołączony do układu z 28 września 1939 r. zapewniał, że Związek Radziecki nie będzie czynić przeszkód obywatelom niemieckim i osobom niemieckiego pochodzenia, mieszkającym na terenie „radzieckiej sfery interesów”, jeśli zechcą się przesiedlić do Niemiec lub na teren niemieckiej „sfery interesów”. Tego jeszcze dnia Hitler wydał polecenie ewakuo­ wania Niemców z Estonii i Łotwy. W październiku 1939 r. stosowne układy zostały podpisane. Na ich mocy 13 tys. Niemców z Estonii

76 Szło o tereny pomiędzy granicą niemiecko-litewską na południowym zacho­ dzie a na północnym wschodzie linią biegnącą przez miejscowości: Szirwint, Pilwiszki, Mariampol, Simnas i Saposkinie, Połpredy; dok. 325, Priłożenije. 77 Połpredy, dok.: 317, 325, 353, 356; ADAP, Bd X, dok.: 162, 275, 302, 332. i około 50 tys. z Łotwy przesiedlonych zostało na teren „Rzeszy”. Ponieważ ewakuacja miała charakter dobrowolny, pewna liczba Niemców pozostała na miejscu. Po inkorporacji państw bałtyckich wszyscy pozostali zadeklarowali chęć wyjazdu. Przy tej okazji udało się wyjechać paru tysiącom Estończyków oraz Łotyszy, których Niemcy wciągnęli na swoje listy. W styczniu 1941 r. podpisany został układ dotyczący przesiedlenia 50 tys. Niemców z terenów Litwy i układ o dodatkowym przesiedleniu 16 tys. z Estonii i Łotwy78.

DEPORTACJE

Na Litwie ludowy komisarz spraw wewnętrznych Guzevićius wydał 28 listopada 1940 r. rozporządzenie zobowiązujące władze lokalne do sporządzenia spisów osób nastawionych antysowiecko i społecznie niepożądanych. Wyliczano w nim 14 kategorii obywate­ li: członków rosyjskich partii sprzed rewolucji, członków stronnictw politycznych Litwy, urzędników policji państwowej, żandarmerii, zarządów więzień, oficerów byłej armii carskiej, oficerów armii pol­ skiej i litewskiej, osoby usunięte z partii komunistycznej, uchodź­ ców i emigrantów, obywateli państw obcych, osoby jeżdżące za gra­ nicę, w tym esperantystów i filatelistów, urzędników ministerstw litewskich, współpracowników Czerwonego Krzyża, uchodźców z Polski, osoby czynne w parafiach miejscowych wyznań, szlachtę i ziemiaństwo, właścicieli hoteli i restauracji. Na mocy tego rozpo­ rządzenia na listy przeznaczonych do deportacji wciągnięto ok. 700 tys. osób na ok. 3 min ludności, czyli 24%79. Szczegóły regulowała instrukcja Iwana Sierowa, zastępcy ludowego komisarza do spraw bezpieczeństwa państwowego, analogiczna do wydanej w 1939 r. w odniesieniu do terenów polskich80. Jeszcze przed 23 lipca aresztowano wielu polityków, wśród nich byłego premiera Leonasa Bistrasa i 8 byłych ministrów, deportowano

78 S. Myllyniemi, op. cit., s. 53 -54; W. Przeździecki, op. cit., s. 211. 79 IS, Londyn, sygn. A.l 1.73/11, s. 1, dok. Deportacje ludności ze wschod­ nich ziem polskich w 1. 1939-1941; PRO, FO 371/24761, s. 223, What happened in Lithuania. Raport Litewskiego Biura Informacyjnego z 30 VII 1940. 80 P. Łossowski, Tragedia państw bałtyckich, s. 47-48. Merkysa i UrbSysa wraz z żonami, wśród deportowanych znalazł się też były premier i minister spraw zagranicznych Augustinas Volde- maras. Do 22 czerwca 1941 r. z Litwy wywieziono ok. 50 tys. obywa­ teli spośród ludności cywilnej oraz ewakuowano 20 tys. żołnierzy. Na Łotwie miejscowy Czerwony Krzyż, działający pod nazwą Pomoc Ludowa, po usunięciu bolszewików ustalił, że ponad 30% mieszkańców kraju zostało zarejestrowanych jako osoby „społecznie niepożądane”. Do momentu wybuchu wojny z Niemcami deporto­ wano 34 250 osób, których dane personalne zdołano później usta­ lić, 20 tys. osób nie zidentyfikowanych oraz kilkanaście tysięcy żoł­ nierzy wcielonych do Armii Czerwonej i wraz z nią ewakuowanych. Z Estonii pozostającej pod rosyjskim władaniem do sierpnia 1941 r. wywieziono ok. 100 tys. ludzi. Po usunięciu bolszewików samorządy lokalne sporządziły imienne spisy, na których znalazło się 60 911 osób wywiezionych w głąb Rosji; do tego doliczyć należy 32 187 obywateli powołanych pod broń w szeregach Armii Czerwo­ nej oraz 17 tys. wywiezionych, których nie zdołano imiennie ziden­ tyfikować81. Prezydenta Patsa deportowano 30 lipca 1940 r. Parę godzin wcześniej zdołał przekazać za pośrednictwem żony swego adiutanta poselstwu fińskiemu w Tallinie memorandum, w którym zakładał w przyszłości odbudowę państwowości w ścisłym związku z Finlandią. Obydwa państwa łączyć miała osoba prezydenta, poli­ tyka obronna, zagraniczna, gospodarcza i wspólna waluta82. Chore­ go na cukrzycę Patsa wywieziono do Ufy. Po wybuchu wojny z Niemcami więziony był w Kazaniu. Z początkiem grudnia 1954 r. przywieziono go z rozpoznaniem choroby umysłowej do szpitala w Jamejał na terenie Estonii. Tu powracał, zapewne ku zaskoczeniu NKWD, do zdrowia. 29 grudnia nieszczęśliwego osiemdziesięciolet­ niego starca wywieziono ponownie do Rosji. Zmarł w 1956 r. w Twerze83. Równie tragiczny los spotkał gen. Laidonera. Ożeniony z Polką Marią Kruszewską, wywieziony został wraz z rodziną do Penzy. Tu sprawdzono również łotewskiego generała Bałodisa,

81 Dane za Wł. Wielhorski, op.cit., s. 153-158; S. Myllyniemi, op.cit., s. 144, podaje następujące liczby deportowanych w okresie od 13 do 19 VI 1940: z Estonii ok. 11 tys.; z Łotwy ok. 16 tys. i z Litwy ok. 21 tys. 82 S. Myllyniemi, op. cit, s. 149-150. 83 E. Boj tir, op. cit, relacje Helgi Alicji Pats oraz Ilmara Soomere, s. 189-198. ministra spraw zagranicznych Muntersa, a także litewskich polity­ ków: Merkysa i UrbSysa. Dopiero w 1952 r. skazano Laidonera na 25 lat więzienia za działalność „antyradziecką”. Zmarł 13 marca 1953 r.84

REPERKUSJE

Poseł litewski w Berlinie Kazys Śkirpa przesłał do Kowna 23 lip- ca telegram, w którym protestował przeciwko uchwąle sejmu o wprowadzeniu ustroju radzieckiego i włączeniu Litwy do ZSRR. Sejm wybrany pod naciskiem wojsk obcego mocarstwa, pisał, nie jest kompetentnym organem, a jego decyzje nie mogą być uznane za legalne85. Poseł Estonii w Londynie Torma złożył protest na ręce Halifaxa. Wskazywał, że decyzja o rezygnacji z niepodległości pod­ jęta została pod przymusem i nie może być traktowana jako swo­ bodnie wyrażona wola większości narodu estońskiego. Torma wyra­ żał nadzieję, że w związku z tym rząd Jego Królewskiej Mości odmówi uznania inkorporacji Estonii do ZSRR. Z podobnej treści memorandum wystąpił poseł łotewski ZarinS, wskazując, że Łotwa padła ofiarą niesprowokowanej agresji, a uchwała z 21 lipca o włą­ czeniu Łotwy do ZSRR jest niekonstytucyjna! Przy okazji w Foreign Office przypomniano sobie pełnomocnictwa, jakie poseł łotewski w Londynie otrzymał 18 maja 1940 r. od swego rządu w sprawie reprezentowania jego interesów, na wypadek gdyby rząd łotewski utracił swobodę działauia86. Walczący w tym momencie w zupełnym osamotnieniu i bez jakiejkolwiek jasnej wizji zwycięstwa Brytyjczycy stanęli wobec kło­ potliwego problemu. Zastępca podsekretarza stanu do spraw zagra­ nicznych sir Orme Sargent w swej ocenie z 1 czerwca 1940 r. uznał, że byłoby zupełnie naturalne, gdyby Rosja zagrabiła tak wiele, jak

84 Ibidem, relacja Marii Laidoner, s. 182-189. 85 Połpredy, dok. 344, nawiasem mówiąc Śkirpę natychmiast pozbawiono obywatelstwa litewskiego. 86 PRO, FO/371/24761, s. 165: memorandum Tormy; s. 201-209: memoran­ dum ZarinSa z 27 VII 1940; pełnomocnictwa dla ZarinSa: s. 181-183, uwierzytel­ niona kopia. tylko będzie możliwe w momencie, gdy Niemcy będą zajęte na Zachodzie. Jest równie naturalne, pisał, że Niemcy zaakceptują w obecnych warunkach tę grabież bez względu na to, jak bardzo Niemcom może się nie podobać usadowienie się Sowietów nad Bał­ tykiem. Zasadniczo, pisał, rząd radziecki pragnie współpracować z Niemcami i jeżeli tego ostatnio nie czynił z takim zapałem jak uprzednio, to tylko ze względu na odczucie, że równowaga sił prze­ sunęła się na jego niekorzyść. Jeśli jednak przywrócą tę równowagę umacniając swoją pozycję nad Bałtykiem, raz jeszcze powstaną warunki dla odnowionej współpracy i niedawne manewry Kremla, włączając w to próby reasekurowania się w stosunkach z Wielką Brytanią, dobiegną końca. Wchłonięcie Litwy z pewnością wzmocni pozycję polityczną i militarną Związku Radzieckiego. Niedawne doświadczenia pokazały, że istnienie słabych państw buforowych na niemieckiej granicy nie jest dłużej gwarancją bezpieczeństwa, a wręcz przeciwnie, ich istnienie jest wyraźnie korzystne dla Nie­ miec, a stanowić może zagrożenie dla innych państw. Z radzieckiego punktu widzenia jest o wiele lepiej graniczyć bezpośrednio z Niem­ cami, niż żeby Litwa stanowiła coś w rodzaju ziemi niczyjej, poprzez którą Niemcy mogłyby dokonać ataku na Związek Radziecki. Wska­ zując na Litwę jako na cel radzieckiej zaborczości, Sargent nie wykluczał, że Rosjanie sięgną również po Łotwę i Estonię, bowiem l’apetit vient en mange ant!*1 Poseł brytyjski w Kownie, bardzo przejęty tym, co zaszło na Litwie, znajdował pocieszenie w nadziei, że aneksja państw bałty­ ckich doprowadzi do kryzysu w stosunkach radziecko-niemieckich. MacKillop z Rygi pisał w raporcie z 26 lipca, że wykorzystanie łotewskiego terytorium było strategiczną koniecznością dla Związku Radzieckiego, zwłaszcza że krajem rządzili, jego zdaniem, ludzie na­ stawieni wrogo do Rosji i socjalizmu. Pozwolił sobie nawet zauważyć, że niepodległa Łotwa była incydentalnym wynikiem walki pomiędzy wielkimi mocarstwami, a próba utworzenia tego państwa na podstawie instytucji reprezentatywnych zakończyła się żałośnie. Zdaniem brytyjskiego posła nie było powodów do obaw przed wyna­ rodowieniem Łotyszy; nie sądził też, aby Łotysze ucierpieli politycz- 87

87 PRO, FO/371/24762, s. 229, notatka na koszulce dokumentu. nie lub ekonomicznie na uzyskaniu radzieckiego obywatelstwa, wyjąwszy najbogatszych 5-10 tys. ludzi!88 Lord Halifax na posiedzeniu gabinetu wojennego w dniu 26 lip- ca informował, że trzej posłowie państw bałtyckich złożyli w Foreign Office noty kwestionujące legalność postępowania, które doprowa­ dziło do włączenia ich krajów do ZSRR, wyrażające nadzieję, że Rząd Jego Królewskiej Mości tego nie uzna. Można bez wątpienia stwierdzić, mówił Halifax, że aneksja dokonana została wbrew woli narodów bałtyckich i jest w istocie podbojem tego samego charakte­ ru co podbój Austrii i Czecho-Słowacji przez Niemcy oraz Albanii przez Włochy. Z moralnego punktu widzenia wszystko przemawia przeciwko uznaniu tego stanu rzeczy. Jest prawdą, że w normal­ nych warunkach odmowa uznania tego rodzaju fait accompli n a ogół nie przynosi na dłuższą metę niczego dobrego ani ofierze, ani brytyjskim interesom, w wypadkach wyżej wspomnianych rząd brytyjski był zmuszony uznać aneksję Austrii i Albanii, zapewne musiałby też uznać aneksję Czecho-Słowacji, gdyby nie doszło do wybuchu wojny. Aneksje te jednak miały miejsce w czasie pokoju i sprawiały wrażenie relatywnej trwałości. W obecnym wypadku aneksje nastąpiły w trakcie wojny i nie ma żadnej pewności, że będą trwałe. Są powody, by sądzić, że Hitler jest zdecydowany usunąć Rosjan z tego regionu przy najbliższej sposobności. Przedwczesne uznanie radzieckiej aneksji może dać okazję Niemcom do wystąpienia w roli obrońcy małych narodów; przyniosłoby też uszczerbek brytyjskiej reputacji w Szwecji i Fin­ landii. Stany Zjednoczone wystąpiły zdecydowanie przeciwko uzna­ niu tej aneksji, a Sumner Welles radziecką akcję potępił. Zarówno rząd USA jak i amerykańska opinia publiczna źle oceniłyby rząd brytyjski, gdyby zajął inne stanowisko. Z raportów Crippsa nie wy­ nika, by uznanie aneksji mogło wpłynąć na zmianę stanowiska rzą­ du radzieckiego wobec Wielkiej Brytanii; jest też wątpliwe, by od­ mowa uznania spowodowała pogorszenie stosunków z Rosją. Innym problemem, zauważył Halifax, jest poważna brytyjska własność na terenie państw bałtyckich. W samej Estonii jest ona oceniana na 1 min funtów. Doświadczenia z mieniem brytyjskim

88 PRO, FO/371/24761, s. 230, raport Prestona z Kowna z 31 VII 1940; s. 243: raport MacKillopa z Rygi z 26 VII 1940. Raport ten został bardzo krytycznie przyjęty w Foreign Office, gdzie stwierdzono, że sposób myślenia posła wypływa z tej samej filozofii co postulaty Rosenberga i Goebbelsa!, s. 183. w okupowanej Polsce dowodzą, że Związek Radziecki nie uznaje prawa do rekompensaty za znacjonalizowane mienie. Wielka Bryta­ nia nałożyła embargo na aktywa państw bałtyckich. Są one poważ­ ne i stanowić mogą oręż w obronie interesów brytyjskich. Rosjanie już zażądali przekazania złota tych państw zdeponowanego w Ban­ ku Anglii; nieuznanie agresji pozwoli przejąć statki państw bałtyc­ kich cumujące w brytyjskich portach. Zdaniem Halifaxa względy praktyczne skłaniają do przyjęcia tej samej polityki, którą zaleca poczucie moralności. Nawet jeśli w przyszłości dojdzie do uznania faktu dokonanego, to obecna odmowa zapewni doraźnie lepszą po­ zycję dla obrony brytyjskich interesów. Proponował, żeby bez wy­ powiadania się na temat przyszłości państw bałtyckich oświadczyć, że zmiany, jakie nastąpiły w tych krajach, nie mają takiego cha­ rakteru, aby przestać traktować posłów jako akredytowanych przedstawicieli ich krajów. W dyskusji podniesiono, że uznanie wchłonięcia państw bałtyckich powinno być odłożone do czasu, gdy będzie można uzyskać coś w zamian89. Dnia 3 sierpnia do Moskwy wysłano instrukcje zgodne z propo­ zycją Halifaxa. Podkreślano w nich jednoznacznie, że inkorporacja państw bałtyckich nastąpiła ponad wszelką wątpliwość na drodze siły i oszustwa. Ambasador Cripps, którego wysłano w czerwcu do Moskwy z zadaniem podreperowania stosunków brytyjsko-radziec- kich, z tych instrukcji nie był zadowolony. Uważał, że inkorporacja przeprowadzona została z troską o zachowanie formalności praw­ nych. Odmawianie uznania suwerenności Rosji na tych terenach z rachubą na uzyskanie lepszej pozycji przetargowej w zabiegach o rekompensatę za znacjonalizowane mienie brytyjskich obywateli jest nie tylko skrajnie niebezpieczne, pisał, ale również bezużytecz­ ne. Jest bowiem rzeczą zupełnie niemożliwą, żeby Związek Radzie­ cki stworzył precedens, który natychmiast otworzyłby drogę do podjęcia przez Brytyjczyków analogicznych roszczeń w odniesieniu do anektowanych ziem polskich, Besarabii czy Bukowiny. Ponadto, pisał Cripps, Związek Radziecki z dużą ostrożnością sprawił, że akty nacjonalizacyjne poprzedziły inkorporację. Cripps sugerował, aby sprawę pozostawić otwartą tak długo, jak tylko będzie to możliwe, a następnie dokonać uznania de facto, co, jego zdaniem, oznaczać musiałoby zakończenie misji posłów państw bałtyckich w Londynie.

89 PRO, FO/371/24761, s. 263-264; instrukcje dla Crippsa z 3 VIII 1940, s. 272.

143 Tolerowanie obecności bałtyckich posłów, którzy w przeciwieństwie do Polaków obecnie nikogo nie reprezentują, będzie odebrane w Moskwie jako zachęta do tworzenia wrogich Związkowi Radziec­ kiemu rządów na uchodźstwie. Uwagi te, zawarte w telegramach z 4 i 7 sierpnia, wywołały dys­ kusję w Departamencie Północnym Foreign Office. Jeden z wyso­ kich funkcjonariuszy (Neil Maclean) nie bez racji wskazał, że łatwiej będzie zyskać szacunek Stalina przeciwstawiając mu się, niż po­ zwolić, aby swą wolę narzucał. Jest dziwne, pisał, że sir Stafford Cripps, który tak mocno sprzeciwiał się appeasementowi wobec Niemiec i Japonii, chce go bronić tak zdecydowanie w wypadku Związku Radzieckiego. Szef Departamentu Laurence Collier nie są­ dził, aby można było od Rosjan cokolwiek uzyskać za deklarację u zn an ia de facto, skoro domagają się uznania de iure, a deklaracja taka osłabić musiałaby pozycję Brytyjczyków w kwestii złota bałty­ ckiego90. W końcu postanowiono nie odpowiadać posłom państw bałtyckich na noty domagające się nieuznawania radzieckiej suwe­ renności, a także nie odpowiadać na notę rządu radzieckiego w kwestii uznania „absorbcji” i usunięcia z Londynu posłów państw bałtyckich. Obywatele państw bałtyckich mieli być traktowani jakby nic się nie wydarzyło, paszporty państw bałtyckich zachowały swą ważność, poselstwa przywileje dyplomatyczne, a posłowie pozostali na dyplomatycznej liście91. Oczywiście tego rodzaju gesty niczego nie zmieniały w realnej sytuacji narodów bałtyckich. Jednak wzbu­ dzały nadzieje na przyszłość i zachęcały do oporu, choć najczęściej był to jedynie opór bierny. Większe szanse na najbliższą przyszłość zdawał się zapowiadać nieuchronny, jak uważano, konflikt radziecko-niemiecki. Niemcy nie protestowali obecnie przeciwko „zmianom, jakie nastąpiły w państwach nadbałtyckich”. Wyrażali jedynie nadzieję, że ich inte­ resy będą respektowane (aktywa niemieckie szacowano w Berlinie na 160-180 min marek niemieckich)92. Z drugiej jednak strony udzielili schronienia prezydentowi Smetonie, oferowali je gen. Laidonerowi i tolerowali działalność polityczną Kazysa Śkirpy93.

90 PRO, FO/371/24761, s. 270, 300 raporty Crippsa z 4 i 7 VIII, dyskusja w Departamencie Północnym, s. 299v-300. 91 Ibidem, s. 305, 23 IX 1940. 92 Połpredy, dok. 325, Priłożenije 2, memorandum Schulenburga. 93 E. Bojt&r, op. cit., s. 181, więzienna notatka gen. Laidonera z 26 IX 1944; s. 182, wspomnienia Marii Laidoner. RUCH OPORU

Poważny ruch oporu zorganizował się jedynie w środowisku litewskim. Poseł Śkirpa 17 listopada 1940 r. ogłosił w Berlinie powstanie Frontu Litewskich Aktywistów. Tworzące się od paździer­ nika 1940 r. na Litwie organizacje konspiracyjne uznały kierow­ nictwo Frontu, które 24 marca 1941 r. wydało dyrektywy dla przy­ szłego powstania. Zostały one ustnie przekazane działaczom na Litwie, którzy we własnym zakresie przygotowywali się do walki. W 1941 r. liczbę członków Frontu na Litwie szacowano na 36 tys. Masowe deportacje przeprowadzane między 18 a 26 czerwca nie przerwały przygotowań. 23 czerwca o trzeciej nad ranem, 24 godzi­ ny po niemieckim ataku na ZSRR, w Kownie wybuchło powstanie. Jednostki byłej armii litewskiej masowo porzucały szeregi Armii Czerwonej. Oddział powstańców zajął rozgłośnię w Kownie i nadał proklamację o przywróceniu Litwie niepodległości i powołaniu rządu tymczasowego z pułkownikiem Kazysem Śkirpą na czele. Zryw był powszechny, skoro ocenia się, że 100 tys. Litwinów wzięło w nim udział. Straty w walkach prowadzonych z cofającą się armią radziecką ocenia się na 2-4 tys. i 8 tys. rannych. Oddziały Wehr­ machtu wkraczały 25 czerwca do Kowna wyzwolonego przez party­ zantów. Niemcy nie uznali jednak rządu tymczasowego. Śkirpa pozostawał w Berlinie w areszcie domowym. Rząd tymczasowy kie­ rowany przez Juozasa Ambrazevićiusa, pozbawiony przez Niemców możliwości działania w sierpniu 1941 r., rozwiązał się94. 28 czerwca powstańcy opanowali rozgłośnię w Rydze informując o powstaniu „rządu łotewskiego”. Kilka łotewskich jednostek woj­ skowych zdołało się zreorganizować. Jednakże po przybyciu Niem­ ców, którzy wkroczyli do Rygi 1 lipca, zostały one natychmiast roz­ wiązane. Dla celów administracyjnych Niemcy tolerowali natomiast powstały Centralny Komitet Organizacyjny dla Wyzwolonej Łotwy, jak i Tymczasową Radę Państwa z Bemhardsem Einbergsem na czele. Niewątpliwie najwybitniejszą osobistością łotewską okazał się

94 S. Myllyniemi, op. cit, s. 147-149 podaje 4 tys. ofiar powstania; intere­ sująca relacja w: R.J. Misiunas, R. Taagepera, op.cit., s. 42-46, autorzy sza­ cują straty powstańców na 2 tys., z tego w samym Kownie paść miało 200 osób. Alfreds Valdmanis, który zdołał doprowadzić do ponownego otwar­ cia uniwersytetu i opery w Rydze. Oddziały partyzanckie działały również na terenie Estonii. Niektóre z nich liczyły nawet po kilkuset ludzi i dowodzone były przez zawodo­ wych oficerów. Na terenie Estonii południowej administracja rosyjska usunięta została na kilka tygodni przed przybyciem Niemców. Tartu (Dorpat) pozostawało pod estońską kontrolą od 10 do 28 lipca. Na te­ renie Estonii północnej walki z Rosjanami toczyły się do końca sierpnia (w Tallinie Rosjanie bronili się do 28 sierpnia). W tej części kraju od­ działy partyzanckie liczyły ok. 5 tys. ludzi, z czego 1500 stacjonowało w leśnej bazie w Kautla, 50 km na północny wschód od Tallina (okolice Ardu). W ciągu dwóch miesięcy walk Rosjanie utracili 541 osób zabi­ tych lub zaginionych. Były premier Juri Uluots zebrał Radę, która ma­ jąc na uwadze doświadczenia litewskie nie ogłosiła się rządem. Niemcy po wprowadzeniu własnej administracji rozwiązali wszystkie estońskie jednostki bojowe, a memorandum Uluotsa uzasadniające potrzebę przywrócenia suwerennej Estonii zostało odrzucone95. Jest paradoksem, że Niemcy, z którymi Litwini, Łotysze i Estoń­ czycy wiązali nadzieje na odbudowę swych państw, w istocie trak­ towali ich terytoria jako część Rosji, doraźnie eksploatowaną dla celów wojennych. W perspektywie myślano o przyłączeniu tych terenów do Rzeszy po uprzednim dokonaniu „etnicznej czystki”. Plan szefa SS Heinricha Himmlera przewidywał deportację 50% Estończyków, wszystkich mieszkańców Letgalii, 50% wszystkich Łotyszy i 85% Litwinów. Pozostała część uznana została przez komi­ sję „antropologiczną” za nadającą się do germanizacji!96 W istocie więc „możni tego świata” wydali wyrok na Bałtów. Rosjanie i Niemcy zamierzali ich zniszczyć, zaś życzliwe deklaracje i gesty mocarstw anglosaskich nie mogły zapobiec ich gehennie na „nieludzkiej ziemi”.

95 R.J. Misiunas, R. Taagepera, op. cit, s. 46-47. 96 Ibidem, s. 48. ROZDZIAŁ VII

Aneks ja Besarabii 1 Bukowiny północnej

KRAJ I LUDNOŚĆ

Besarabia, kraina usytuowana pomiędzy Dniestrem, Prutem, pół­ nocnym ramieniem delty Dunaju (Kilia) a wybrzeżem Morza Czar­ nego, stanowiła część historycznej Mołdawii. Pokój bukareszteński, narzucony Turkom 28 maja 1812 r. przez Michała Goleniszczewa- Kutuzowa, przekazywał całą Besarabię Rosji. Traktat adrianopolski z 1829 r. powiększył rosyjski stan posiadania w tym rejonie o ujścia Dunaju. Po przegranej wojnie krymskiej, na mocy pokoju paryskie­ go 1856 r. Rosja musiała oddać Turcji deltę Dunaju i południową Besarabię, którą włączono do Księstwa Mołdawskiego. Po prokla­ mowaniu zjednoczenia księstw naddunajskich przez księcia Alek­ sandra Cuzę w dniu 23 grudnia 1861 r. południowa Besarabia weszła na kilkanaście lat w skład rodzącej się Rumunii (ogłoszenie niepodległości nastąpiło 22 maja 1877 r.). Podpisany między Rosją a Turcją 3 marca 1878 r. traktat w San Stefano pozbawiał Rumunię południowej części Besarabii, a podpisany 13 lipca tego roku traktat berliński zmiany te potwierdził1. Katastrofa Imperium Romanowych otworzyła przed nierosyjskimi narodami Rosji nowe możliwości. Wojna domowa i obawa przed skutkami przejęcia wła­ dzy przez bolszewików sprzyjały również na terenie Besarabii ten­ dencjom separatystycznym. 6 lutego 1918 r. Rada Krajowa ( Staful Ta™)* opowiadająca się zrazu za autonomią kraju w granicach republiki rosyjskiej, zerwała wszelkie więzi łączące ją z Rosją i ogłosiła Besarabię niezależną republiką mołdawską. Rada, szukając zabezpieczenia przed rosz­ czeniami ukraińskimi, 28 marca 1918 r. opowiedziała się za połą­

1 N. I o r g a, Histoire des Roumains et de leur civilisation, Bucarest 1922, s. 245. czeniem z Rumunią2. Decyzje te uznały mocarstwa (Wielka Bryta­ nia, Francja i Włochy) w układzie podpisanym z Rumunią w dniu 28 października 1920 r. 28 listopada 1918 r. kongres Rumunów bukowińskich, ignorując protesty bukowińskich Ukraińców, pro­ klamował włączenie Bukowiny do Rumunii3. Traktat pokojowy z Austrią w Saint Germain en Laye (10 września 1919 r.) przekazy­ wał Rumunii Bukowinę. W ten sposób cała Besarabia wraz z sąsia­ dującą z nią od zachodu Bukowiną zjednoczoną z południową czę­ ścią Mołdawii weszły w skład Rumunii. Rosjanie nie pogodzili się z utratą Besarabii. Dla podkreślenia swoich zamierzeń rewindyka­ cyjnych w 1924 r. powołali na lewym brzegu Dniestru na obszarze 8400 km2 Mołdawską Socjalistyczną Republikę Radziecką, liczącą wówczas 572 200 mieszkańców, wśród których 30% stanowili Ru­ munii, a 48,5% Ukraińcy4. Besarabia i Bukowina to typowe ziemie „pogranicza” dzielącego Polskę, następnie monarchię habsburską, a od końca XVIII w. rów­ nież Rosję od Turcji. Besarabia w granicach Rumunii zajmowała obszar 44 422 km2 z 2 min 864 tys. 402 mieszkańcami. Bukowina natomiast, stanowiąca północną cześć historycznej Mołdawii, od 1775 r. należąca do Austrii, zajmowała obszar 10 442 km2 i liczyła 853 009 mieszkańców. Skład etniczny przedstawiają tabele na s. 149 i 150.

2 Ibidem, s. 261. 3 H. Batowski, Rozpad Austro-Węgier 1914-1918. (Sprawy narodowościowe i działania dyplomatyczne), Wrocław-Warszawa-Kraków 1965, s. 213; por. też N. Iorga, op.cit, s. 262. 4 J. An cel, Manuel geographique de politique europeenne. Tome 1: Europe centrale, Paris 1936, s. 239. Narody Besarabii5 w cyfrach udział asolutnych procentowy Rumuni 1 610 757 56,2 Rosjanie 351 912 12,3 Ukraińcy6 314 211 11,0 Żydzi 204 858 7,2 Bułgarzy 163 726 5,7 Gagauzi7 98 172 3,4 Niemcy 81 089 2,8 Cyganie 13 518 0,5 Polacy 8 104 0,3 Inni 18 0 55 0,6 w tym: Grecy 2 044 Albańczycy 1 809 Ormianie 1 509 Węgrzy 829 Turcy 541 Czesi 540 Serbowie (w tym Chorwaci 345 i Słoweńcy)

5 Anuarul Statistic al Romanei, 1939 si 1940, Buęuresti 1946; też PRO, FO /371 / 24 851, 1940 (Northern), Memorandum of Economic War­ fare z 27 VII 1940, zawiera analizę rumuńskiego spisu z 1930. 6 J. An cel, op. cit., s. 240, ogólną liczbę mieszkańców Besarabii wedle spisu z 1930 r. podaje inną: 2 863 409, a Ukraińców wykazuje 210 tys. 7 Gagauzi: naród pochodzenia tureckiego, wyznający prawosławie. Do 1958 r. używali alfabetu greckiego, następnie „cyrylicy”. Ich pochodzenie nie jest jasne. Niektórzy widzą w nich spadkobierców Złotej Ordy. Wskazuje się jednak, że do Besarabii przybyli z końcem XVIII w. z terenów Bułgarii. Do czasu II wojny świato­ wej była to ludność rolnicza zamieszkująca głównie departamenty Cahul i Tighina, A. Sellier, J. Sellier, Atlas des peuples d'Europe Centrale, la Decouverte, Paris 1991, Rumunia; por. też The New Encyklopedia Bńtannica, wyd. 15, Macropedia vol., 14. Narody Bukowiny8 w cyfrach udział absolutnych procentowy Rumuni 379 691 44,5 Ukraińcy 236 130 27,7 Żydzi 92 492 10,8 Niemcy 75 533 8,9 Polacy 30 580 3,6 Huculi 12 437 1,5 Węgrzy 11 881 1,4 Rosjanie 7 948 0,9 Cyganie 2 164 0,3 Inni 4 093 0,4

W OBLICZU EUROPEJSKIEGO KRYZYSU

Za włączeniem Besarabii w 1918 r. do Rumunii przemawiały nie tylko racje historyczne i strategiczne, ale również fakt oczywisty: Rumuni stanowili tu najsilniejszą grupę etniczną. Podobne racje przemawiały za włączeniem do Rumunii Bukowiny, z tym że do tej krainy nikt poza Rumunami pretensji nie zgłaszał. Program rumuńskich patriotów został niemal w pełni zrealizo­ wany nie tylko na tym odcinku. Rumunia zachowała bowiem oder­ waną w 1913 r. od Bułgarii południową Dobrudżę i uzyskiwała na mocy pokoju z Trianon Siedmiogród, Maramuresz, Kriszanę i wschodni Banat. Zjednoczenie ziem rumuńskich zostało więc w pełni dokonane. Cena, jaką za ten sukces zapłacono, była wyso­ ka. 28 % mieszkańców kraju stanowili odtąd przedstawiciele mniej­ szości narodowych, a Rumunia zmuszona została do podpisania w 1919 r. traktatu zobowiązującego ją do respektowania ich praw.

8 AnuaruJ Statistic al Romanei 1939 si 1940, też PRO, FO/371/ 24856. Memorandum of Economic Warfare z 27 VII 1940, dane z rumuńskiego spisu z 1930 r.; por. H. Batowski, Rozpad Austro-Węgier, s. 20, podaje dane procen­ towe dot. stuktury etnicznej Bukowiny wg spisu z 1910 r. Największym zagrożeniem dla stabilizacji państwa była jednak niechęć sąsiadów, spośród których wszyscy za wyjątkiem Polski gotowi byli w stosownej chwili wystąpić z roszczeniami pod adresem Bukaresztu. W obliczu kryzysu z wiosny 1939 r. sytuację Rumunii nie bez racji porównywano do sytuacji akrobaty utrzymującego się z trudem na linie dzięki ustawicznie wykonywanym chwiejnym m anew rom 9. Likwidacja niepodległej Czechosłowacji (14-15 marca 1939 r.) wywołała w Bukareszcie nastroje bliskie paniki. Zajęcie Rusi Pod­ karpackiej przez wojska węgierskie mogło stanowić zagrożenie dla Siedmiogrodu. Nie wykluczano też akcji bułgarskiej na terenie Dobrudży. Zdawano sobie przy tym sprawę, że ani Węgrzy, ani Buł­ garzy nie podejmą działań przeciwko Rumunii bez zachęty ze strony Berlina. W tej sytuacji rząd premiera Armanda Calinescu zdecydo­ wał się na ustępstwa w prowadzonych z Niemcami od lutego 1939 r. rozmowach gospodarczych. Premier miał nadzieję, że przed pełnym podporządkowaniem Niemcom zdoła Rumunię uchronić interwencja Brytyjczyków. Aby ją sprowokować, poseł rumuński w Londynie Vioril Tilea 17 marca 1939 r. zaalarmował Foreign Office informacją o rzekomym niemieckim ultimatum dla Rumunii. Rewelacje te przyspieszyły decyzję rządu Neville’a Chamberlaina o objęciu gwa­ rancjami naprzód Polski (31 marca), a następnie Rumunii (13 kwietnia). Natomiast już 23 marca podpisany został „Układ o rozwoju stosunków gospodarczych między Niemcami a Rumunią”. Układ dawał Niemcom nadzór na gospodarką rumuńską (do kraju wkrótce przybyła kilkudziesięciotysięczna rzesza niemieckich tech­ ników i ekspertów) i niemal monopol na zakup ropy naftowej, innych surowców oraz zbóż. W zamian jednak Niemcy wycofali swoje poparcie dla działań węgierskich i bułgarskich wymierzonych przeciwko Rumuni10. Zdaniem posła belgijskiego w Bukareszcie du Parca, Rumunia była jednak nadal obok Polski najbardziej zagrożonym krajem

9 AMAE, Bukareszt 1939-1940, dossier 11080 z raportu posła belgijskiego w Bukareszcie z 25 IV 1939. 10 H. Batowski, Europa zmierza ku przepaści, Poznań, 1977, s. 247-253; I. Stawowy-Kawka, Ekspansja gospodarcza Trzeciej Rzeszy w Jugosławii i Rumunii (1929-1939), Kraków 1993, s. 105-107. Europy11. Niedaleka przyszłość potwierdzić miała trafność tej oceny. W trakcie rokowań politycznych francusko-brytyj sko-radzieckich podjętych w połowie kwietnia 1939 r. Rumunia znaleźć się miała obok Polski i pozostałych europejskich sąsiadów Związku Radzie­ ckiego na liście państw obejmowanych, wbrew swej woli, gwaran­ cjami trzech mocarstw. Negocjatorzy zachodni nie mieli wątpliwości, że te gwarancje łatwo będą mogły dostarczyć Rosjanom pretekstu dla interwencji na terenie państw ościennych. W trakcie rokowań militarnych z sierpnia 1939 r. Rumunia, Polska, Łotwa, Estonia oraz Finlandia znalazły się na radzieckiej liście państw, od których zażądać miano zgody na wpuszczenie wojsk radzieckich11 12. Ta sama lista państw przedłożona została Ribbentropowi pod­ czas jego sierpniowej wizyty w Moskwie i poprzez terytorium tych państw przeprowadzona została wówczas linia demarkacyjna dzie­ ląca tę część Europy środkowej na niemiecką i radziecką sferę inte­ resów. Na temat Rumunii zapis tajnego protokołu dołączonego do radziecko-niemieckiego układu o nieagresji z 23 sierpnia 1939 r. mówił:

w odniesieniu do południowo-wschodniej Europy podkreśla się ze strony ra­ dzieckiej zainteresowanie ZSRR Besarabią. Ze strony niemieckiej deklaruje się peł­ ne polityczne desinteressement tym obszarem13.

Oczywiście uzgodnienia te trzymane były w tajemnicy. Niemniej udział Związku Radzieckiego w akcji zbrojnej przeciwko Polsce oraz wprowadzenie wojsk radzieckich na teren państw bałtyckich, na mocy zawartych z nimi układów o wzajemnej pomocy (28 września z Estonią, 5 października z Łotwą i 10 października z Litwą), wywo­ łały niepokój Rumunii. Mimo ogromnej presji ze strony niemieckiej i obaw przed radziecką interwencją Rumuni okazali Polsce przyjaźń i wsparcie: udzielili pomocy w przetransportowaniu przez swoje

11 AMAE, dossier 11 080, raport z 25 IV 1939. 12 O tym szerzej: J.B. Duroselle, Politique Strange re, s. 424-434; też A. Kas tory, Sprawy polskie w moskiewskich rozmowach wojskowych z sierpnia 1939 r., „Studia Historyczne” 1990, z. 2. 13 Rosyjski tekst tajnego protokołu dołączonego do niemiecko-radzieckiego układu o nieagresji z 23 sierpnia 1939 r., God krizisa, t.2, dok. 603. terytorium rezerw złota Banku Polskiego, a rządowi Rzeczpospolitej udzieli na swoim terytorium gościny. Dla Bukaresztu niepokojący był przebieg rozmów radziecko-tu- reckich prowadzonych w Moskwie na przełomie września i paź­ dziernika 1939 r. przez tureckiego ministra spraw zagranicznych Sukru Saraęoglu. Prowadzono je, gdy Rosja odnosiła właśnie sukce­ sy militarne w wojnie przeciwko Polsce oraz dyplomatyczne w rozmowach z państwami bałtyckimi. Od Turcji zażądano zmiany statusu cieśnin z intencją zamknięcia ich dla floty brytyjskiej i fran­ cuskiej oraz zobowiązania, że Turcja w żadnym wypadku nie przy­ stąpi do wojny przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Rozmawiano również na temat Rumunii. Rosjanie odmówili podjęcia wobec niej jakichkolwiek zobowiązań, odmówili też złożenia deklaracji, która mogłaby Rumunów uspokoić. Planowanego układu o wzajemnej pomocy wówczas nie podpisano, niemniej informacje o negocjacjach przekazywane przez tureckich dyplomatów musiały wzmóc niepokój kół politycznych w Bukareszcie, gdzie nie wykluczano możliwości akcji radzieckiej wymierzonej przeciwko Rumunii14. 29 grudnia 1939 r. Tilea wręczył Alexandrowi Cadoganowi „pilny apel o pomoc” swego rządu. Wskazywano w nim, że nadchodzącej wiosny lub nawet wcześniej Rosjanie podejmą kwestię Besarabii. Rumuni zapewniali, że stawią opór każdej inwazji, zarówno radzieckiej, jak i radziecko-niemieckiej, potrzebują jednak pomocy, zwłaszcza w formie uzbrojenia i surowców niezbędnych dla rumuńskich fa­ bryk amunicji. Pomoc ta, jeśli miałaby być skuteczna, powinna na­ dejść przed końcem marca 1940 r.15 W istocie było to pytanie o za­ kres gwarancji. Odpowiedź nadeszła 27 stycznia 1940 r. Była jedno­ znaczna. Cadogan oświadczył: „Nigdy nie braliśmy pod uwagę gwa­ rancji dla Polski czy Rumunii przeciwko Sowietom”16.

14 AMAE Bruksela, Bukareszt 1939, sygn. 11080, raporty du Parca z 19 X i 7 XI 1939; por. też H. Batowski, Rok 1940 w dyplomacji europejskiej, Poznań 1981, s. 250-251. 15 PRO, FO 371/ 24 968, spotkanie Tilei z Cadoganem w dniu 29 grudnia 1939. 16 Ibidem, notatka z 27 I 1940, s. 44-45; por. G. Gafenco, Preliminaires de la guerre a Fest. De 1'accord de Moscou (21 aout 1939) aux hostilites en Russie (22 juin 1941), Paris 1944, s. 328-329, zdaniem Gafencu gwarancje francu­ Radziecki atak na Finlandię w dniu 30 listopada 1939 r. dowiódł, że Rosjanie nie cofną się przed użyciem siły, tam gdzie nie wystarczy presja dyplomatyczna17. Niepokój ten podzielano i w Tur­ cji, o czym donosił ze Stambułu brytyjski ambasador Hughe Knatchbull-Hugessen. Jego zdaniem, następny krok Moskwy po pokonaniu Finlandii uczyniony zostanie na Bałkanach, przede wszystkim z zamiarem zajęcia Besarabii. Nie wykluczał nawet, że Rosjanie zechcą sięgnąć za zgodą Niemiec lub bez niej po ujścia Dunaju, a nawet po Bosfor!18 Obawy te podzielał ambasador włoski w Moskwie Augusto Rosso. W rozmowie z brytyjskim posłem przy Watykanie Francisem Osbome’em wyznał, że spodziewał się radzie­ ckiego ataku na Basarabię wkrótce po zajęciu wschodniej Polski. Jego zdaniem dopiero kampania fińska zmieniła sytuację, ratując Rumunię przed radziecką akcją19. Ambasador turecki w Moskwie (A. Oktay) był przekonany, że skoro tylko Finlandia zostanie poko­ nana, Stalin sięgnie po Besarabię20. Niewątpliwie jednak poczucie zagrożenia w Rumunii zmalało, a rosyjskie niepowodzenia na fron­ cie fińskim przyjmowano z euforią. Minister spraw zagranicznych Grigore Gafencu demonstrował optymizm. Był przekonany, że wobec słabości militarnej okazanej przez Rosję, Niemcy nie dopusz­ czą do jakiejkolwiek akcji radzieckiej, która mogłaby zakłócić dostawy idące stąd do Rzeszy. A poza tym, jego zdaniem, radziecki atak na Rumunię musiałby wywołać interwencję Turcji wspartą przez flotę brytyjską i francuską21. Optymizm demonstrował również monarcha. Na Trzech Króli odwiedził on Kiszyniów. W przemówie­ niu do żołnierzy straży granicznej stwierdził: „Przybywam nie do kraju, który został do Rumunii przyłączony, ale do kraju, który był, jest i będzie zawsze ziemią rumuńską”22. Optymizm przywódców podzielała, jak się zdaje, zdecydowana większość społeczeństwa.

sko-brytyjskie nie zawierały żadnego zastrzeżenia ograniczającego ich działanie do ataku niemieckiego. 17 AMAE , Bruksela, Bukareszt, dossier 11080, raport du Parca z 4 XII 1939. 18 PRO, FO 371/ 24 843 Soviet Union 1940, raport z 4 I 1940. 19 Ibidem, raport Osborne’a z 23 I 1940. 20 Ibidem, raport Le Rougetela z Moskwy z 18 II 1940. 21 AMAE, Bruksela, Bukareszt 1939, dossier 11080, raport du Parca z 15 I 1940. 22 AMAE, Bruksela, Bukareszt 1939, dossier 11080, raport du Parca z 10 I 1940, a także z 6 II - sprawozdanie z rozmowy z ministrem dworu Ernestem Urdareanu. Podstawą dla niego były jednak raczej sukcesy armii fińskiej niż własna zdolność do stawienia oporu ewentualnej agresji. Od momentu wybuchu wojny zwiększano wydatki na armię. Poczyniono też znaczne postępy w umocnieniu obrony kraju. Od września 1939 r. do stycznia 1940 r. liczebność armii rumuńskiej wzrosła z 800 tys. do 1 min 250 tys., 20 dywizji rozlokowano w pół­ nocnych regionach kraju, a w ciągu listopada i grudnia 1939 r. podjęto budowę umocnień na terenie Mołdawii, w tym również i w Besarabii23. Nie było jednak sposobu na usunięcie w tak krót­ kim czasie skutków zacofania gospodarczego. Niewystarczająca ilość uzbrojenia dla wszystkich powołanych pod broń, kiepskie wyżywienie, nieregularna wypłata żołdu były zjawiskami obserwowa­ nymi przez dyplomatów akredytowanych w Bukareszcie. Poseł belgij­ ski du Parć nie bez ironii opisywał zmianę straży przed fabryką na­ leżącą do spółki rumuńsko-belgijskiej, w trakcie której żołnierze przekazywali swym następcom nie tylko broń, ale również um undu­ rowanie. Du Parć zakładał, że armia rumuńska stawi opór najeźdź­ cy, trwałość jej oporu uzależniał jednak od wsparcia, jakie Rumunia mogłaby otrzymać od sojuszników w momencie krytycznym24. Podpisanie pokoju przez Finlandię w dniu 12 marca 1940 r. przyjęte zostało w Rumunii z rozgoryczeniem. Poseł brytyjski Regi­ nald Hoare donosił z Bukaresztu, że krytyka zwraca się przeciwko rządom sojuszniczym, które nie udzieliły Finlandii wystarczającej pomocy. Jego zdaniem w Rumunii narasta przekonanie, że opiera­ nie się Niemcom lub Rosjanom jest pozbawione sensu. Odradzał bezczynność i zalecał ponowne zbadanie kwestii zastosowania fran- cusko-brytyjskich gwarancji na wypadek agresji rosyjskiej25. Na spotkaniu szefów brytyjskich misji w Europie południowo-wschod­ niej w dniu 11 kwietnia 1940 r. uzgodniono w istocie, że stopień

23 Armia rumuńska liczyła we wrześniu 800 tys. ludzi zorganizowanych w 7 korpusach armijnych, liczących łącznie 22 dywizje piechoty, 3 dywizje kawalerii, 3 brygady górskie; w październiku pod bronią było już 1 min 250 tys. ludzi, PRO, FO 371/ 24 991, Roumania, Southern 1940; też AMAE, Bruksela, Bukareszt 1939, dossier 11 080, raport du Parca z 25 IX 1939. O potencjale militarnym Ru­ munii pisze M. Zgórniak, Europa w przededniu wojny, s. 265-266. 24 AMAE, Bruksela, Bukareszt 1940, dossier 11080, raport z 23 I 1940. 25 PRO, FO 371/24 843, Soviet Union, raporty R. Hoare’a z Bukaresztu z 15 i 23 III 1940; FO 371/ 24 968, s. 64-66, list Hoare'a do Nicholsa z 19 III 1940. i charakter brytyjskiej pomocy w wypadku radzieckiego ataku na Rumunię zależeć będzie od stanowiska Turcji, Włoch i Bułgarii26. W tym gronie tylko Włochy od początku 1940 r. zachęcały Rumu­ nów do nieustępliwości w kwestii Besarabii, obiecując pomoc „daleko poważniejszą od pomocy udzielonej przez Francję”27. 10 stycznia 1940 r. hrabia Ciano zapewniał ambasadora rumuń­ skiego Raoula Bossy'ego:

Włochy wspierały opór zbrojny Hiszpanii i Finlandii przeciwko bolszewizmowi. Uczynią to także dla Rumunii, tym bardziej że w Finlandii i Hiszpanii nie miały in­ teresów bezpośrednich, natomiast są bezpośrednio zainteresowane wspieraniem Rumunii, pierwszej zapory przeciwko ZSRR, który zagraża Bałkanom, gdzie Włochy są i zamierzają pozostać wielkim mocarstwem28.

W Ankarze uważano wprawdzie, że po zakończeniu wojny z Finlandią sięgnięcie przez Rosjan po Besarabię jest tylko kwestią czasu, nie wierzono jednak, aby Rumunia zdecydowała się na zbrojny opór. Swoje stanowisko w tej kwestii Turcy uzależniali od stopnia zaangażowania się Francji i Wielkiej Brytanii. Z kolei brytyj­ ski ambasador w Ankarze Hughe Knatchbull-Hugessen przestrze­ gał, że Turcja nie uczyni nic w kwestii Besarabii, chyba że Rosjanie posuną się dalej na południe29.

OSTRZEŻENIA

18 marca pani Aleksandra Kołłontaj, posłanka radziecka w Sztokholmie, przyjąwszy gratulacje (!) rumuńskiego attache woj­ skowego Garbei z tytułu odniesionego przez Rosjan sukcesu w Fin­ landii, wyraziła nadzieję, że mniejsze narody wzięły pod uwagę to, co się wydarzyło Finlandii, gdy kraj ten „sprowokował” ZSRR30. Mołotow w referacie o polityce zagranicznej ZSRR z 29 marca 1940 r. zwrócił uwagę, że Związek Radziecki nie posiada paktu

26 Ibidem, s. 94-97. 27 PRO, FO 371/ 24 969, raport Hoare a z 8 I 1940. 28 G. Gafenco, Preliminaires, s. 332. 29 Ibidem, list Knatchbull-Hugessena do Foreign Office, z 13 I 1940; też roz­ mowa tureckiego ambasadora z Butlerem 26 II 1940, s. 53. 30 PRO, FO 371/ 24 844, Russia, Northern 1940, raport brytyjskiego posel­ stwa w Sztokholmie z 25 III 1940. o nieagresji z Rumunią z powodu nie rozstrzygniętej spornej kwestii Besarabii,

której zagarnięcia przez Rumunów Związek Radziecki nigdy nie uznawał, acz­ kolwiek nigdy również nie stawiał kwestii zwrotu Besarabii w drodze wojny. Dlatego też nie ma żadnych podstaw dla jakiegokolwiek bądź pogorszenia stosunków so- wiecko-rumuńskich.

Natychmiast jednak Mołotow wypomniał władzom rumuńskim ich rzekomą odpowiedzialność za „skandalicznie zbrodniczą sprawę” zniknięcia w 1938 r. pełnomocnego przedstawiciela Związku Radzieckiego w Rumunii Butenki31. Były to bardzo niepokojące sy­ gnały. Rosja odzyskiwała swobodę działania i, jak słusznie zauważył brytyjski dyplomata na moskiewskiej placówce, będzie usiłowała ją wykorzystać dla rozprzestrzenienia pożogi wojennej32. Po zakończe­ niu wojny fińskiej Rumuni mieli powody, by z niepokojem obserwo­ wać dalsze poczynania radzieckiej dyplomacji. Brak „pobrzękiwania szabelką” w przemówieniu Mołotowa przyjęto więc z ulgą. W prasie kwestionowano jednak stwierdzenie Mołotowa o braku układu o nieagresji. „Timpul” z 31 marca przypominał, że w lutym 1929 r. Związek Radziecki podpisał i z Rumunią tzw. protokół moskiewski, wprowadzający w życie pakt Brianda-Kelloga o wyrzeczeniu się woj­ ny we wzajemnych stosunkach, a „Romania” z 31 marca cytowała konwencję z lipca 1933 r. o definicji agresora, pod którą widniały podpisy obydwu państw33. Minister spraw zagranicznych Grigore Gafencu polecił swemu posłowi w Moskwie wyjaśnić intencje ra­ dzieckiego rządu. Mołotow nie sformułował jednak wobec rumuń­ skiego dyplomaty żadnych konkretnych rewindykacji, co więcej: za­ powiedział zamiar wysłania do Bukaresztu radzieckiego posła (od czasu „zniknięcia” Butenki stanowisko to pozostawało nie obsadzo­ ne). Gafencu nie ukrywał jednak zaniepokojenia. Alfredowi Poniń-

31 W. Mołotow, op.cit., s. 21; w artykule redakcyjnym „Timpul” z 30 marca 1940 wyjaśniano, że Butenko samowolnie opuścił swoje stanowisko, po czym ujawnił się we Włoszech, występując z publicznymi deklaracjami, PRO, FO 371/ 24 968, s. 79, raport Hoare'a z 1 IV 1940. 32 PRO, FO 371/ 24 844 Russia, Northern 1940, raport Le Rougetela z 6 IV 1940. 33 PRO, FO 371/ 24 968, s. 79, raport Hoare'a z 1 IV 1940. skiemu, radcy polskiej ambasady, powiedział, że rząd rumuński zdaje sobie sprawę, że Mołotow zainaugurował nowy okres stanow­ czych rewindykacji sowieckich, które niekoniecznie musiałyby doty­ czyć terytorium Besarabii, a raczej stanowić będą próbę ubezwła- snowienie Rumunii. Gafencu dostrzegał szansę w dalszym trwaniu na Bałkanach, a zwłaszcza wobec Rumunii „trzech odrębnych i nie- zharmonizowanych polityk Niemiec, Włoch i Sowietów”. Rumunia, mówił, musi lawirować, aby uniknąć wrześniowej sytuacji Polski. Przestrzegał,

że jeśli alianci pójdą teraz po fałszywej linii z wiosny 1939 r. nawiązania rzekomo pokojowych rozmów z Moskwą, zostaną przez dyplomację sowiecką znowu oszukani, a Sowiety wykorzystają okres takiego pseudoflirtu do pogwałcenia Rumunii i tworzenia sobie tutaj takich baz wypadowych i strategicznych jak nad Bałtykiem34.

Gafencu oświadczył Hoare'owi, że przemówienie Mołotowa świadczy o stałej wrogości Sowietów w kwestii Besarabii. Nie sądził jednak, aby zagrożenie było bliskie. Niemniej Rosja jest dla Rumu­ nii wrogiem numer jeden, dokładnie tak jak Niemcy dla sojusz­ ników. Nikomu nie przyniosłoby korzyści, gdyby Rumunia podzieliła los Polski i dlatego neutralność jest jedyną możliwą polityką, a jeśli Rosja ruszy się przeciwko Rumunii, Niemcy nie pozostaną bezczyn­ ne. Co więcej, mówił, jeśli Niemcy zostałyby pokonane, a Rosja pozostałaby nietknięta, wówczas odniesie pełne zwycięstwo w Eu­ ropie wschodniej i zadowalające rozwiązanie problemów Steinie się wówczas niemożliwe35. W ambasadzie polskiej i francuskiej z uwagą obserwowano działania dyplomacji brytyjskiej. Polacy i, jak się zdaje, również Francuzi, oceniali ją krytycznie. Alfred Poniński po rozmowie z Hoare'em pisał do Angers, że lekceważący stosunek pewnych sfer londyńskich wobec Rumunii może spowodować przedwczesną agre­ sję Sowietów. Opinie tę podzielać miał jego zdaniem również amba­ sador francuski Adrien Thierry. Obydwaj dyplomaci uznali za ko­ nieczne zapewnić Rumunię, że do zasadniczych celów wojennych

34 IS, Londyn, Sekretowane telegramy Pana Ambasadora (dalej Telegramy), sygn. A 26-1/7, Poniński do Angers, 3 IV 1940, s. 42. 35 PRO, FO 371/ 24 968, raport Hoarea z 3 IV 1940, s. 81. sojuszników należy odtworzenie łączności terytorialnej polsko- rumuńskiej36. Na taką deklarację ze strony Londynu w istocie liczyć nie było można, o czym Hoare bardzo dobrze wiedział. Jego stwierdzenie, za­ warte w telegramie do Foreign Office z 1 marca 1940 r., że celem rzą­ du brytyjskiego jest odbudowa Polski i przywrócenie wolności Cze­ chom i Morawom, przyjęto w Londynie krytycznie i pouczono posła:

w naszych oświadczeniach używamy bardziej ogólnych określeń, jak przywróce­ nie niepodległości narodu polskiego i czeskiego. Na ile to tylko możliwe, unikamy ter­ minów geograficznych, jak Polska, Czechy, Morawy i a fortiori Czechosłowacja. Jed­ nym z powodów jest zachowanie pewnej dwuznaczności w naszych oświadczeniach37.

Atak niemiecki na Danię i Norwegię w dniu 9 kwietnia 1940 r. zaalarmował Rumunów. Z niepokojem obserwowano przebieg kam­ panii. Obawiano się, aby Rosja nie zechciała wykorzystać zaabsor­ bowania Niemców i sojuszników do podjęcia ekspansji w kierunku Europy południowo-wschodniej. Bardziej przy tym obawiano się konsekwencji porażki Niemiec niż ich zwycięstwa. Rozumiano bowiem, że w wypadku klęski Niemiec Rosja będzie mniej skłonna dostosowywać się do napływających z Berlina apeli o umiarkowa­ nie38. Gafencu wyraził wobec polskiego charge d'affaires opinię, że tym samym przestała istnieć idea państwa neutralnego, a równowa­ ga sił w Europie wschodniej pomiędzy Rosją, Niemcami i Włochami załamała się na skutek niemieckiej akcji na północy. W tej sytuacji Rosja może na własną rękę podjąć próbę zapewnienia sobie korzyści, a ewentualne negocjacje pomiędzy sojusznikami i Sowietami, mówił Gafencu, mogłyby to niebezpieczeństwo jeszcze przybliżyć39. Wiele wskazywało, że Rosjanie taką akcje przygotowują. 10 kwietnia, późnym wieczorem Mołotow wezwał do siebie posła rumuńskiego Gheorghe Davidescu i wręczył mu listę 15 rzekomych wypadków otwarcia ognia przez oddziały rumuńskie w stronę

36 IS, Londyn, Telegramy, Poniński do Angers, 5 kwietnia 1940, s. 46. 37 PRO, FO 371/24 427, instrukcja departamentu Centralnego Foreign Office z 11 kwietnia 1940 dla Hoare'a, s. 89. 38 AMAE, Bruksela, Bukareszt 1940, dossier 11080, raport du Parca z 16 IV 1940 r. 39 PRO, FO 371/24 968, notatka zakomunikowana przez polskiego ambasa­ dora 13 kwietnia 1940, s. 85. radzieckiego terytorium. Wprawdzie mogły to być elementy niesfor­ ne, być może Polacy wśród wojsk rumuńskich, ale incydenty takie nie mogą się powtórzyć, oznajmił, gdyż nic dobrego z tego nie wyniknie. Za szczególnie nieprzyjazny akt Mołotow uznał zamino­ wanie mostu w Tiraspolu. Radziecka cierpliwość, oświadczył, jest na wyczerpaniu40. Do tego doszedł incydent z Jakowem Suricem, wydalonym z Francji radzieckim ambasadorem. Otóż podczas postoju pociągu na stacji w Bukareszcie policja rumuńska usiło­ wała utrzymać „we właściwej odległości” od przedziału Surica grup­ kę ludzi, która wyglądała w jej oczach „raczej podejrzanie”. Okazało się niestety, że byli to pracownicy radzieckiego poselstwa. Przepro­ szenia natychmiast przekazano, nie uchroniło to jednak Rumunii od zarzutu Mołotowa o niegrzeczne potraktowanie Surica. Opubli­ kowany 10 kwietnia komentarz „Izwiestii” mówiący, że małe pań­ stwa neutralne zawdzięczają swoje istnienie jedynie cierpliwości innych państw, brzmiał w tej sytuacji złowrogo41. Iwan Majski w Londynie nie krył nawet w rozmowie z lordem Halifaxem, że Sowiety prędzej czy później odzyskają Besarabię42. Podobne uwagi wychodziły od pracowników radzieckiego poselstwa w Bukaresz­ cie43. Niepokój pogłębiały doniesienia o radzieckiej koncentracji na granicy, oczyszczaniu pasa pogranicznego z ludności cywilnej i ma­ sowych jej deportacjach44. Atak niemiecki na Belgię, Holandię i Francję w dniu 10 maja wywarł w Bukareszcie przygnębiające wrażenie. Gafencu był prze­ konany, że Niemcy nie będą chciały rozpraszać swych sił i nie po­ dejmą żadnej inicjatywy na Bałkanach45. 22 maja zarządzono czę­ ściową mobilizację. Minister spraw zagranicznych wyjaśniał

40 Ibidem, raport ambasady w Ankarze, 13 IV 1940, s. 102; A. Cretzianu, The Soviet Ultimatum to Roumania (26 June 1940), „Journal of Central European Affaires” IX 1949/1950, s. 397-398. 41 PRO, FO 371/24 968, raport Le Rougetela z Moskwy, 25 IV 1945, s. 115; o incydencie z Suricem: ibidem, raport Hoare a z Bukaresztu 27 IV 1940, s. 124. 42 IS, Londyn, Akta Ambasady RP w Bukareszcie, sygn. A26-I/7a, szyfr z Londynu, 25 IV 1940, s. 264. 43 PRO, FO 371/ 24 968, raport Hoarea z 24 IV 1940, s. 122. 44 Ibidem, doniesienia konsula w Czemiowcach, 16 IV 1940, s. 119. 45 IS, Londyn, sygn. A26-I7a, Raczyński do Angers, 16 V 1940, s. 305. Hoare'owi, że jedynym powodem podjętych środków jest koncentra­ cja radzieckich sił na granicy rumuńskiej (oceniał je na 70 do 80 dywizji!), ale rząd byłby zadowolony, gdyby opinia publiczna uznała za jej powód mobilizację węgierską46. W Bukareszcie zdawano sobie sprawę, że rząd rosyjski zaniepokojony możliwością zawarcia pokoju na Zachodzie mógłby zażądać od Rumunii Besarabii i Bu­ kowiny. 22 maja poseł niemiecki Fabricius w rozmowie z ministrem Gafencu zauważył, że generalne zasady wschodniej polityki Rzeszy pozostały nie zmienione. Jednakże w ostatnich miesiącach zaszły głębokie zmiany w stosunkach niemiecko-radzieckich, z którymi oczywiście należy się liczyć. Stalin, mówił Fabricius, oddał Fuhre- rowi ogromną przysługę, a Fuhrer nie jest człowiekiem, który by o tego rodzaju przysługach zapomniał. Wreszcie dodał, że zdaniem Rosjan rum uńska granica przebiega zbyt blisko Odessy47. Na posiedzeniu Rady Koronnej w dniu 29 maja rozważano, co byłoby dla kraju korzystniejsze: trwanie przy neutralności czy uło­ żenie się z Niemcami w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa gro­ żącego ze wschodu. W dyskusji ścierały się dwie racje. Zwolennicy neutralności wskazywali na radziecko-niemiecką przyjaźń, która w sposób oczywisty wyklucza jakąkolwiek niemiecką pomoc. Jedy­ nie przekonanie, że Rumunia jest zdecydowana stawić zbrojny opór radzieckiej agresji, mogłoby nakłonić Niemców do działania, aby chronić dostawy rumuńskiej ropy. Ich oponenci byli przekonani, że neutralna Rumunia nie będzie mogła liczyć na żadne wsparcie ze strony Niemiec. Radzili więc ułożyć się z nimi. Trwanie przy neu­ tralności, wskazywano, oznaczać musi pogrążenie się w izolacji48. Król Karol opowiedział się za współpracą z Niemcami, z którymi zresztą utrzymywał od dawna liczne i dość ścisłe kontakty. Dwa dni później minister Gafencu podał się do dymisji49.

46 PRO, FO 371/ 24 968, raport Hoare a z 22 V 1940; Roger Raczyński dono­ sił o rozplakatowaniu zarządzeń mobilizacyjnych 23 maja, wraz z poprzednimi we­ zwaniami imiennymi, jego zdaniem, oznaczało to powszechną mobilizację, IS, Lon­ dyn, sygn. A 26-1 7a, raport z 23 V 1940, s. 317. 47 A. Cretzianu, op. cit, s. 398-399. 48 PRO, FO 371/ 24 968, rapot Hoare a z 4 VI, relacja z rozmowy z Tatarescu; relacja z posiedzenia Rady Koronnej w:G. Gafenco, Preliminaires, s. 338-341. 49 L.L. Watts, Romanian Cassandra. Ion Antonescu and the Struggle for Reform 1916-1941, East European Monographs, New York 1993, s. 208-212. Z możliwości podjęcia przez Rosjan akcji przeciwko Rumunii zdawano sobie sprawę w Londynie oraz w Paryżu. W Foreign Office rozważano możliwość okazania pewnej ustępliwości wobec Rosjan w kwestii Besarabii. Brano bowiem pod uwagę, że ich akcja na tym terenie mogłaby stanowić pokusę, aby sięgnąć w następnej kolej­ ności również po pola naftowe. To zaś mogłoby doprowadzić do konfliktu z Niemcami. Przeważył jednak inny punkt widzenia. W instrukcji dla Hoare a stwierdzono, że skoro nie doszło do sporu niemiecko-radzieckiego z powodu państw bałtyckich, gdzie nie­ mieckie interesy były poważniejsze, to nie można liczyć, aby do starcia doszło z powodu Besarabii. Natomiast próbę sięgnięcia wbrew Niemcom po pola naftowe uznano za nieprawdopodobną50. 12 czerwca do Moskwy przybył ambasador Stafford Cripps51. 14 czerwca rozmawiał z Mołotowem. Tego dnia Rosjanie wystosowali ultimatum do rządu litewskiego, wszczynając postępowanie prowa­ dzące do aneksji państw bałtyckich. Tej sprawy jednak w rozmowie nie podjęto. Crippsa interesowały tylko Bałkany i Daleki Wschód. Rząd brytyjski, mówił ambasador, chciałby zachować niezależność państw bałkańskich zagrożoną ze strony Niemiec i Włoch. Związek Radziecki mógłby wesprzeć wysiłki Brytyjczyków zabiegających o zjednoczenie w tym celu państw bałkańskich. Miał też oświad­ czyć, że Związek Radziecki jest uprawniony do zajęcia dominującej pozycji na Bałkanach. Mołotow zdawkowo okazał zainteresowanie ideą bałkańskiego bloku, podkreślił, że radziecka polityka wobec tego regionu jest znana i dodał, że Związek Radziecki ma specjalne interesy w Rumunii. Mołotow nie kontynuował rozmowy. Spieszył się, miał bowiem wyznaczone spotkanie z ambasadorem Francji52.

50 PRO, FO 371/ 24 983, Orme Sargent do Sekretarza Stanu 24 VI 1940; Ho- are do Foreign Office, 24 VI 1940; instrukcje dla Hoare'a z czerwca 1940 (brak daty dziennej, raczej po 24 czerwca 1940). 51 Ambasada brytyjska w Moskwie była nie obsadzona od wyjazdu ambasado­ ra Williama Seedsa z końcem 1939 r., por. H. Batowski, Rok 1940, s. 151. 52 L. Woodward, vol. I, s. 463; o upoważnieniu Rosji przez Crippsa do za­ jęcia dominującej pozycji na Bałkanach mówił Mołotow ambasadorowi włoskiemu Rosso 21 czerwca 1940 r., ADAP, Bd IX, 18 III - 22 VI 1940, dok. nr 520, s. 661; o tym informował też Fabriciusa Ribbentrop w depeszy z 27 VI 1940 r. ADAP, Bd X, dok. 34. Erik Labonne rozmawiając z Mołotowem musiał coś powiedzieć o „uzasadnionych interesach” ZSRR na Bałkanach i możliwości ich uznania. Zapytany, czy Francja zmieniła swoje stanowisko w kwe­ stii Besarabii, odparł, że nie ma w tej sprawie instrukcji; nie umiał też udzielić jasnej odpowiedzi na temat możliwości zawarcia przez Francję pokoju separatystycznego. Wystąpienie francuskiego dy­ plomaty Mołotow skomentował szyderczo:

Zmiana stanowiska rządu francuskiego wobec rządu ZSRR nastąpiła gwał­ townie. Rozumiem, że wyjaśniają to wielkie wydarzenia i że nowa sytuacja może pociągnąć za sobą taką ewolucję53.

Cripps, zabiegający od 24 czerwca o audiencję u Stalina, miał unikać podjęcia rozmowy na temat Besarabii, a w ostateczności uzależnić stanowisko Londynu wobec radzieckiej akcji przeciwko Rumunii od postawy Turcji54. Było oczywiste, że Rosjanie nie będą liczyć się z opinią zachodnich demokracji, zwłaszcza w dniach ich klęski. W Paryżu i w Londynie musiano sobie z tego zdawać sprawę. Bez sensu więc byłoby „kupowanie” sobie w tej sytuacji sympatii Moskwy zachętami do kolejnych aktów agresji, z całą pewnością jednak nie zamierzano takich akcji potępiać. Napływające z wielu źródeł informacje o radzieckiej koncentracji na pograniczu z Rumu­ nią były wystarczająca wskazówką co do zamierzeń Moskwy na naj­ bliższą przyszłość55.

RADZIECKO-NIEMIECKIE KONSULTACJE

W trakcie debaty na posiedzeniu rumuńskiej Rady Koronnej w dniu 29 maja trafnie oceniano stanowisko Niemiec. Łączyła je przyjaźń z Rosją i porozumienie w sprawie Besarabii, z drugiej zaś strony w Berlinie zdecydowanie chciano uniknąć wszelkich kompli­

53 PRO, FO 371/ 24 844 Russia, raport z 15 VI 1940; PRO, FO 371/ 24 968, s. 107, raport Craigiego z Tokio z 19 IV 1940, s. 107, mówił o panującym w Tokio przekonaniu o przygotowywanym ataku radzieckim na Rumunię z zamia­ rem zajęcia Besarabii. 54 PRO, FO 371/ 24 844, instrukcje dla Crippsa z 24 VI 1940. 55 Informacje na ten temat Crippsowi przekazywał amabasador turecki w Mo­ skwie; potwierdzały je doniesienia wywiadu węgierskiego, ibidem, raport posła w Budapeszcie z 15 VI oraz raport Crippsa z 19 VI 1940. kacji mogących utrudnić współpracę gospodarczą z Rumunią. 16 czerwca Joachim von Ribbentrop polecił oświadczyć Mołotowowi, że Niemcy chciałyby uniknąć rozszerzenia wojny na Bałkany. Amba­ sador von der Schulenburg miał podkreślić, że Niemcy w tym regio­ nie zainteresowane są jedynie ekonomicznie, a ich stanowisko w tej kwestii wobec Związku Radzieckiego określone zostało w układzie moskiewskim56. 21 czerwca Mołotow w rozmowie z włoskim amba­ sadorem Rosso podkreślił, że Związek Radziecki pragnie pokojowe­ go rozwiązania kwestii Besarabii, ale problem jest ostry i nie może dłużej być odkładany57. Dwa dni później, 23 czerwca powtórzył Schulenburgowi, że Związek Radziecki nie może zwlekać z rozwią­ zaniem tej sprawy. Związek Radziecki pragnie rozwiązania pokojo­ wego, ale ucieknie się do siły, jeśli Rumunia odrzuci porozumienie pokojowe obejmujące cesję Besarabii i zamieszkanej, jak mówił, przez Ukraińców Bukowiny. Schulenburg odparł, że jest zaskoczo­ ny. Niemcy nie kwestionują wprawdzie radzieckich roszczeń do Besarabii, ale Związek Radziecki nie może sam podejmować takiej decyzji. Mołotow odparł, że oczekuje niemieckiego poparcia dla tej akcji. W zamian obiecywał uczynić wszystko dla ochrony niemie­ ckich interesów w Rumunii. Gotów był czekać na zapoznanie się z niemieckim stanowiskiem do 25 czerwca włącznie. Schulenburg prosząc o instrukcje wskazywał na licznych Niemców zamieszkują­ cych tereny, do których Rosjanie zgłaszali roszczenia58. Podsekre­ tarz stanu Ernst von Weizsacker w swej opinii przeznaczonej dla Ribbentropa radził pozostawić sprawę Besarabii do rozwiązania w dwustronnych negocjacjach rumuńsko-radzieckich. W instrukcji dla Schulenburga powinno się wskazać, że Niemcy zgadzają się na radzieckie żądanie w kwestii Besarabii i podkreślić, że do tej pory

56 ADAP, Bd IX, dok. nr 454, s. 584; por. też: A. Hillgruber, Hitler, Kónig Carol und Marschall Antonescu. Die deutsch-rumanischen Beziehungen 1938- 1944, Wiesbaden 1954, s. 71-72. 57 ADAP, Bd.IX, dok. nr 520, s. 661. 58 ADAP, Serie D, Bd X: Die Kriegsjahren, 23 VI - 31 VIII 1940, Frankfurt am Main 1963, dok. 4 i 5.; por. E. Wiskemann, The Breach between Germany and the Soviet Union, [w:] Survey of International Affairs 1939-1946, vol.: The Initial Triumph of the Axis, ed. A. Toynbee, V. Toynbee, London-New York-Toronto 1958, s. 376. mowy nie było o Bukowinie. Rosjan należałoby przestrzec, aby nie przekraczali Prutu i Dolnego Dunaju, to bowiem mogłoby zagrozić niemieckim interesom na terenach roponośnych. Należałoby też, wskazywał Weizsacker, uzyskać obietnicę ochrony interesów miej­ scowych Niemców, a w wypadku konfliktu zbrojnego gwarancje ochrony terenów roponośnych przed lotniczymi atakami. Rumunom należałoby natychmiast udzielić rady, aby niezwłocznie skontak­ towali się z radzieckim rządem59. W memorandum z 24 czerwca 1940 r. adresowanym do Hitlera, Ribbentrop przytaczał in extenso tekst tajnego protokołu, dołączonego do układu z 23 sierpnia 1939 r. i przypominał, że przed ówczesnym wyjazdem do Moskwy upoważniony został przez Fuhrera do oświadczenia, że Niemcy nie są zainteresowane terytoriami południowo-wschodniej Europy, na­ wet gdyby to było konieczne, aż po Stanbuł i cieśniny60. Swoje stanowisko Ribbentrop przekazał telefonicznie Schulen- burgowi wieczorem 25 czerwca. Ambasador miał oznajmić Mołoto- wowi, że Niemcy trwając przy układach moskiewskich, nie są zain­ teresowane kwestią Besarabii. Ważny jest dla nich jednak los tam­ tejszych mieszkańców pochodzenia niemieckiego. Nowa jest nato­ miast sprawa Bukowiny. To dawny austriacki kraj koronny, gęsto zaludniony przez Niemców (sic). Również ich los bardzo interesuje rząd Rzeszy. Sympatyzując z ideą rozwiązania kwestii Besarabii rząd Rzeszy stoi na stanowisku, że Związek Radziecki winien dzia­ łać zgodnie z duchem układów moskiewskich i uczynić wszystko dla osiągnięcia rozwiązania pokojowego. Ze swej strony Niemcy są go­ towe, również w duchu moskiewskich porozumień, doradzić Rumu­ nii, jeśli byłoby to konieczne, aby zawarła porozumienie w kwestii Besarabii zgodnie z radzieckim punktem widzenia. Ribbentrop pod­ kreślał, że Niemcy mają w pozostałej części Rumunii bardzo poważ­ ne ekonomiczne interesy, które nie ograniczają się do terenów ro­ ponośnych, ale obejmują również tereny rolnicze. Schulenburg miał zdecydowanie podkreślać, że pokojowe rozwiązanie kwestii Besarabii zgodnie z radzieckim stanowiskiem jest wciąż możliwe61.

59 ADAP, Bd X, dok. 8, 24 VI 1940. 60 Ibidem, dok. 10, 24 VI 1940. 61 Ibidem, Bd X, dok. 13, 25 VI 1940; por. też: G. Hilger, A. Meyer, The Incompatible Allies. A Memoir - History of German - Soviet Relations 1918-1941, New York 1953, s. 318-319. Mołotow przyjął ambasadora jeszcze tego dnia wieczorem. Podziękował za pełne zrozumienia stanowisko i gotowość poparcia radzieckich roszczeń. Związek Radziecki pragnie rozwiązania poko­ jowego, mówił, ale sprawa jest niezwykle pilna i nie cierpi zwłoki. Odrzucił możliwość rezygnacji z Bukowiny, gdyż, jak twierdził, jest to ostatni skrawek ziemi ukraińskiej pozostającej poza granicami Ukrainy. Dlatego jest to sprawa tak ważna i musi być rozwiązana jednocześnie z kwestią Besarabii. Obiecał uwzględnić niemieckie życzenia dotyczące folksdojczów i potraktować możliwie najkorzyst­ niej niemieckie interesy gospodarcze w Rumunii. Związek Radziecki ma na uwadze jedynie własne interesy i nie zamierza zachęcać innych państw (Węgier, Bułgarii) do przedstawiania swoich rosz­ czeń. Schulenburg odniósł wrażenie, że na Kremlu nie podjęto jesz­ cze ostatecznej decyzji co do Bukowiny62. Przemawiać za tym mogło sprawozdanie z rozmowy Mołotowa z włoskim ambasadorem Rosso, jakie 25 czerwca dotarło do rąk Schulenburga. Mołotow zapropo­ nował włoskiemu dyplomacie oparcie stosunków włosko-radzie- ckich na tej samej zasadzie, na jakiej funkcjonują świetnie, jak twierdził, rozwijające się stosunki radziecko-niemieckie.

NIEUSTĘPLIWOŚĆ RUMUNÓW

Tymczasem Rumunii, demonstrowali dość sztywne stanowisko. Premier Gheorghe Tatarescu w rozmowie z niemieckim posłem Fabri- ciusem oświadczył 26 czerwca, że Rumunia gotowa byłaby podjąć z Rosją dyskusję na temat paktu o przyjaźni lub paktu o nieagresji. Nie zgodzi się natomiast na cesję Besarabii, na radzieckie bazy woj­ skowe ani na układ o wzajemnej pomocy, bowiem los państw bałty­ ckich nie pozostawia wątpliwości, do czego to mogłoby doprowadzić. Cesja Besarabii oznaczałaby, jego zdaniem, nie tylko wydanie w ręce Rosjan 2 min Rumunów, 80 tys. Niemców, tysięcy Ukraińców, wielu Żydów, ale również poważne zagrożenie dla całego regionu dunąj- skiego. Tatarescu skłonny był natomiast rozważyć możliwość wymia­ ny ludności pomiędzy Rumunią a Związkiem Radzieckim.

62 ADAP, Bd X, dok. 20, Schulenburg do Ribbentropa 26 VI 1940. Fabricius miał wątpliwości, czy taka oferta zadowoli Rosję - przypomniał marcowe przemówienie Mołotowa, w którym wyraźnie sformułowane zostały pretensje do Besarabii. Ribbentropowi dono­ sił, że Rumuni skłonni są przeciągać rozmowy z Rosjanami w na­ dziei, że zakończenie wojny na zachodzie pozwoli Niemcom po­ wstrzymać radziecką penetrację na Półwyspie Bałkańskim63. 26 czerwca po południu Mołotow oświadczył Schulenburgowi, że rząd radziecki, biorąc pod uwagę stanowisko Niemiec, postanowił ogra­ niczyć swoje żądania do Bukowiny północnej z Czemiowcami (Cemauti). Nowa granica radziecko-rumuńska na terenie Bukowiny powinna przebiegać od najbardziej na południe wysuniętego punktu na zachodniej Ukrainie (góra Kniatiasa), dalej w kierunku wschodnim wzdłuż Suczawy, następnie na północ ku Hercie nad Prutem, dzięki czemu Związek Radziecki uzyskałby bezpośrednie połączenie kolejowe z Besarabii poprzez Czemiowce do Lwowa (nawiasem mówiąc Herta leżała w przybliżeniu 20 km na północny wschód od owej linii kolejowej). Mołotow zaznaczył, że oczekuje niemieckiego poparcia w tej kwestii. Schulenburg zauważył, że łatwiej byłoby zapewnić pokojowe rozwiązanie sprawy, gdyby Zwią­ zek Radziecki zwrócił Rumunii rezerwy złota banku rumuńskiego, które dla bezpieczeństwa zostały w Moskwie zdeponowane podczas I wojny światowej. Mołotow zdecydowanie odrzucił taką możliwość. Rumunia, mówił, zbyt długo eksploatowała Besarabię. Zapowie­ dział, że w ciągu kilku najbliższych dni rząd radziecki przekaże rumuńskiemu ambasadorowi swoje żądania i oczekuje, że rząd niemiecki w tym samym czasie doradzi rumuńskiemu rządowi speł­ nienie radzieckich żądań, wskazując, że w przeciwnym wypadku wojna będzie nieunikniona64. Mołotow zastrzegał przy tym, że liczy na poparcie Niemiec, gdyby w przyszłości Związek Radziecki chciał sięgnąć również po południową Bukowinę65.

63 Ibidem, dok. 19, 26 VI 1940, Fabricius do Ribbentropa. 64 Ibidem, dok. 25, 26 VI 1940, Schulenburg do Ribbentropa. 65 G. Hilger, A.G. Meyer, op. dt, s. 319. ULTIMATUM DLA RUMUNII

Żądania te wręczono posłowi rumuńskiemu Gheorghe Davide- scu jeszcze tego dnia o godzinie 10 wieczorem. Obejmowały one Besarabię, Bukowinę północną i leżące już na terenie Mołdawii miasto Hertę. Rumunom przypominano, że Związek Radziecki nigdy nie uznał zajęcia siłą Besarabii. Pretensje do północnej Bukowiny uzasadniano względami etnicznymi, bowiem „większa część jej lud­ ności jest związana z Radziecką Ukrainą”, oraz ekonomicznymi - jej cesja „stanowiłaby w nieznacznym tylko stopniu rekompensatę za straty poniesione przez rząd radziecki i ludność Besarabii przez 22 lata rumuńskiej dominacji”66. Jest znamienne, że Rosjanie usiłowali zamknąć przy tej okazji sprawę „rumuńskiego złota” wliczając je wraz z północną Bukowiną w poczet „reparacji”. Nota radziecka miała wszelkie cechy ultimatum. Rządowi rumuńskiemu dawano 24 godziny na odpowiedź. Bezpośrednio po nadejściu radzieckiego ultimatum premier Tatarescu poinformował posła niemieckiego o grożącym Rumunii niebezpieczeństwie i prosił go o spowodowanie interwencji rządu Rzeszy. To oczywiście nie było możliwe. 27 czerwca o godzinie 10 król Karol w obecności premiera, ministra spraw zagranicznych Gi- gurtu i ministra dworu Urdareanu przyjął Fabriciusa. Monarcha poinformował niemieckiego dyplomatę o radzieckim ultimatum. Przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż Niemcy mają ręce związane (!), ale musi istnieć jakiś sposób, aby Rumunii pomóc. Zwrócił uwagę Fabriciusowi, że podczas wizyty w Berghofie w listopadzie 1938 r. usłyszał od marszałka Góringa, że zbliżenie z Niemcami wyklucza zbliżenie ze Związkiem Radzieckim. W konsekwencji Rumunia zre­ zygnowała z wyjaśnienia swoich stosunków z Moskwą. Fabricius zauważył, że sytuacja uległa zmianie, odkąd Rosja zdecydowała się na politykę wymierzoną przeciwko brytyjskiej polityce „okrążenia”. Jest więc błędem odwoływać się obecnie do rozmowy w Berghofie. Sprawa Besarabii nie jest niczym nowym (w przeciwieństwie do Bukowiny) i Niemcy konsekwentnie zalecały pokojowe jej rozwiąza­ nie. Monarcha uzależnił charakter odpowiedzi na rosyjskie żądania

66 PRO, FO 371/ 24 968, tekst radzieckiego ultimatum, s. 193. od pomocy, jakiej Niemcy udzielą Rumunii. Monarsze zależało zwłaszcza na powstrzymaniu Węgrów i Bułgarów od akcji godzącej w interesy Rumunii oraz na dostawach broni. W trakcie audiencji Fabriciusowi dostarczono pilny telefonogram z Berlina. Król upo­ ważnił posła do zapoznania się z jego treścią. Były to instrukcje Ribbentropa dotyczące prowadzonej rozmowy. Fabricius je odczytał: Niemcy mogły jedynie doradzić przyjęcie radzieckich warunków, aby uniknąć w ten sposób wojny ze Związkiem Radzieckim. Król nie krył oburzenia; jak można od niego oczekiwać, aby bez walki ustąpił trzecią część swego terytorium; przecież miał słowo Ftihrera; na po­ lityce Rzeszy, mówił, nie można polegać. W tym momencie Fabricius przerwał dostojnemu rozmówcy - nie mógł, pisał w swoim raporcie, słuchać takiej krytyki. Poradził królowi, aby zechciał skonsultować się ze swoimi doradcami przed podjęciem decyzji67. Tego jeszcze dnia (27 czerwca) po południu król przyjął Manfre­ da von Killingera, inspektora niemieckich placówek na Bałkanach, który przed paroma dniami przybył do Bukaresztu na zaproszenie szefa policji bezpieczeństwa gen. Moruzowa. Jeszcze przed tą au­ diencją minister dworu Ernest Urdareanu w odpowiedzi na pytanie: co właściwie należałoby uczynić w wypadku radzieckiego ataku, usłyszał od von Killingera: „wobec Rosjan, którzy w tej wojnie za­ bezpieczali nam tyły, możemy formułować jedynie życzenia, w żad­ nym zaś wypadku żądania”. Monarcha przyszedł już do siebie po rozmowie z Fabriciusem. Stwierdził, że nie może przyjąć rosyjskiego ultimatum, które jest zwykłym gwałtem. Walka będzie ciężka, ale nie może on inaczej po­ stąpić ani jako Rumun, ani jako Hohenzollern. Chciałby jedynie, aby Niemcy skłoniły Węgry i Bułgarię do zachowania spokoju. Wów­ czas można będzie wykorzystać stacjonujące tam wojska dla odpar­ cia radzieckiego ataku. Zdaniem Killingera nawet największa dziel­ ność rumuńskiego żołnierza nie powstrzyma rosyjskiego kolosa. W razie wojny Rumunia utraci nie tylko Besarabię i Bukowinę pół­

67 ADAP, Bd X, dok. 28, 27 VI 1940, Ribbentrop do radcy Poselstwa w Buka­ reszcie Gerharda Selzera; sprawozdanie z audiencji: ibidem, dok. 33 z 27 VI 1940; nieco inaczej przebieg audiencji przedstawia A. Hillgruber, op. cit., s. 73, we­ dług niego król rozpoczął rozmowę od deklaracji, że jest zdecydowany ultimatum radzieckie odrzucić i podjąć walkę o Besarabię. nocną, zniszczone zostaną pola naftowe - źródło bogactwa kraju. To zaś również nie leżałoby w interesie Niemiec. Radził stanowczo ustąpić w imię politycznego rozsądku. Król Karol po raz kolejny nie wyraził na to zgody:

Niech Pan natychmiast jedzie do Niemiec - oznajmił Killingerowi - niech Pan postara się jak najszybciej porozmawiać z von Ribbentropem, a za jego pośrednic­ twem z Fuhrerem i niech Pan im przedstawi moją prośbę.

Pociągiem specjalnym Killinger w istocie udał się do Buda­ pesztu, a stamtąd samolotem do Berlina. Zapytany przez Ribben- tropa o zdanie, radził powstrzymać Węgry i Bułgarię do czasu, gdy Niemcy nie będą już zajęte wojną z Anglią68. Odpowiedź Hitlera nadeszła dopiero 29 czerwca wieczorem. Zawierała wyliczenie przewinień Rumunii wobec Rzeszy popełnio­ nych począwszy od kwietnia 1939 r. Na koniec Hitler stwierdzał, że największą korzyścią, jaką Rumunia mogła w tych okoliczno­ ściach uzyskać, było zachowanie pokoju69. Na obiecywane niegdyś wsparcie Włoch nie można liczyć. Poseł Ghigi, przyjęty wkrótce potem (27 czerwca (przez premiera Tatarescu, również radził ustą­ pić bez walki. Odwołanie się do Francji i Wielkiej Brytanii - mo­ carstw „gwarancyjnych” - odrzucono jako bezcelowe70. W związku z zaobserwowaną koncentracją wojsk bułgarskich i węgierskich na rumuńskiej granicy zwrócono się do rządów Grecji, Turcji i Jugo­ sławii z zapytaniem, czy Rumunia mogłaby liczyć na ich pomoc zgodnie z postanowieniami paktu bałkańskiego, w wypadku gdyby atak bułgarski nastąpił równocześnie z radzieckim. Jugosławię ponadto zapytywano, czy Rumunia mogłaby liczyć na jej pomoc w wypadku ataku węgierskiego, na mocy dwustronnego układu sojuszniczego łączącego Rumunię z Jugosławią. Rządy Grecji i Jugosławii odpowiedziały tego jeszcze dnia zapowiadając podjęcie trójstronnych konsultacji ( z udziałem Turcji). Rząd jugosłowiański domagał się przy tym, aby Rumunia nie narażała na szwank pokoju na Bałkanach i w rejonie Dunaju. Nazajutrz 28 czerwca Turcja

68 ADAP, Bd X, dok. 67, raport Killingera z 30 VI 1940. 69 Ibidem, dok. 56, list Hitlera z 29 VI 1940. 70 A. Hillgruber, op. cit., s. 73. informowała, że podjęła przygotowania wojskowe na granicy z Buł­ garią i wyraziła gotowość wykonania zobowiązań wynikających z paktu bałkańskiego. Znane jednak było zastrzeżenie uczynione przez nią przy podpisywaniu paktu, że nie może on Turcji narazić na konflikt ze Związkiem Radzieckim71. Wynik sondaży podjętych przez Bukareszt 27 czerwca w zasadzie kładł kres iluzjom na temat możliwości uzyskania pomocy z zewnątrz. 27 czerwca po południu zebrała się Rada Koronna. Minister obrony i szef sztabu dokonali oceny sytuacji militarnej kraju. Okre­ ślała ją nie tylko miażdżąca przewaga po stronie radzieckiej, ale również zagrożenie ze strony Węgier i Bułgarii. Rumunia nie posia­ dała rezerw i wystarczających zapasów. Tymczasem klęska Francji, niepewna sytuacja Wielkiej Brytanii i blokada Morza Śródziemnego wykluczały dostawy z zachodu. Wojna fińska wykazała przy tym, że Niemcy uniemożliwią dostawy dla kraju zaatakowanego przez Rosję. Zdaniem wojskowych klęska byłaby nieuchronna. Za stawieniem oporu zbrojnego opowiedziała się w istocie mniejszość członków Rady, w tym były premier i wybitny historyk profesor Iorga oraz były minister spraw zagranicznych Victor Antonescu. Ultimatum postanowiono przyjąć. Minister spraw zagranicznych Constantin Argetoianu72 bez zamierzonej, jak się zdaje, ironii uzasadniał póź­ niej te decyzje tak: „nasi sojusznicy i nasi przyjaciele doradzili nam przyjąć radzieckie ultimatum, aby uniknąć objęcia wojną tej części kontynentu”. Niemniej podjęto próbę zyskania na czasie w nadziei, że uda się złagodzić radzieckie warunki. Do Moskwy wysłano wieczorem 27 czerwca telegram, w którym oświadczono, że rząd rumuński jest gotów przystąpić w duchu otwartym do przyjaznej dyskusji w spra­ wie wszystkich propozycji wysuwanych przez rząd radziecki. Rumuni prosili o wskazanie miejsca i daty rozmów. Zapowiadali wy­ znaczenie delegacji natychmiast po otrzymaniu radzieckiej odpo­ wiedzi73. Rosjanie nie zamierzali jednak dopuścić do jakiejkolwiek

71 A. Cretzianu, op. cit., s. 400. 72 Był ministrem spraw zagranicznych od 28 czerwca do 4 lipca 1940. 73 Z expose ministra spraw zagranicznych Argetoianu na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu i Senatu 2 lipca 1940, ”Le Moment” z 4 lipca 1940, PRO, FO 371/ 24 968, s. 198; też A. Cretzianu, op. cit, s. 401; Basarabia 1940, zwłoki. Szef gabinetu Mołotowa poinformował ambasadora Schu- lenburga po południu 27 czerwca, że oddziały radzieckie przekroczą granicę rumuńską nad ranem 28 czerwca, o ile Rumunia jeszcze 27 czerwca nie przyjmie radzieckich żądań. Fabriciusowi polecono natychmiast poinformować o tym Rumunów i doradzić im z całą powagą przyjęcie w całości rosyjskich żądań. Każde inne stanowisko uznać należy, pisano, za bezsensowne74. Mołotow przyjmując posła Davidescu późną nocą 27 czerwca zapytał jedynie, czy rząd rumuń­ ski przyjmuje radzieckie żądanie bezzwłocznego przekazania Związ­ kowi Radzieckiemu Besarabii i północnej Bukowiny. Skoro Davide­ scu to potwierdził, otrzymał od Mołotowa kolejną notę, w której domagano się rozpoczęcia ewakuacji rewindykowanych przez Moskwę terytoriów 28 czerwca o godzinie 14 czasu moskiewskiego i zakończenia jej w ciągu 4 dni. Po zakończeniu ewakuacji mieszana rosyjsko-rumuńska komisja miała się zająć problemami szczegóło­ wymi. Wręczając tę notę Mołotow oświadczył:

moi koledzy, zwłaszcza wojskowi, są bardzo niezadowoleni z odpowiedzi rządu rumuńskiego, która zdaje się w sposób niewłaściwy oceniać sytuację na granicy. Rząd radziecki będzie oczekiwał na odpowiedź do południa dnia jutrzejszego. Po tej godzinie przystąpimy do akcji75.

Do Bukaresztu radziecka odpowiedź dotarła w nocy z 27 na 28 czerwca. Jeszcze 28 czerwca wojska radzieckie miały zająć Czer- niowce, Kiszyniów i Akerman (Cetatea Alba). Rząd rumuński miał wziąć na siebie odpowiedzialność za zachowanie w stanie nieuszko­ dzonym linii kolejowych, lokomotyw, wagonów, mostów, magazy­ nów, lotnisk, zakładów przemysłowych, elektrowni. Rosjanie godzili się czekać na odpowiedź na tę notę do jedenastej przed południem czerwca76. Krótko przed upływem terminu Gheorghe Davidescu wręczył Mołotowowi odpowiedź swego rządu. Stwierdzano w niej:

Chisinau, Cartea moldovanesca 1991, s. 42, 50, notatki z dziennika Karola II; o gło­ sowaniu na Radzie Koronnej: A. Hillgruber, op. cit., s.294, przyp. 138. 74 ADAP, Bd X, dok. 32, przyp. nr 5; instrukcja 27 VI, dotycząca przekazania tej informacji Rumunom, dok. 42. 75 Basarabia, s. 53-54; A. Hillgruber, op.cit, s. 73-74; przebieg rozmowy w raporcie Davidescu, cyt. za A. Cretzianu, op. cit, s. 401. 76 Expose ministra Argetoianu, por. przypis 68. rząd rumuński, chcąc uniknąć poważnych następstw, jakie przyniosłoby od­ wołanie się do siły i rozpoczęcie działań wojennych w tej części Europy, czuje się zmuszony zaakceptować warunki ewakuacji zawarte w radzieckiej nocie.

Przyjmowano więc warunki „ewakuacji” starannie unikając jakiejkolwiek formuły, która mogłaby oznaczać prawną akceptację radzieckich żądań w odniesieniu do Besarabii i północnej Bukowiny. Rumuni nadaremnie prosili o przedłużenie terminu ewakuacji z 4 do 8 dni. Podobnie Mołotow odrzucił wniosek o pozostawienie Rumunii miasta Herty, leżącego poza granicami historycznymi Besarabii77. Mołotow przedstawił Davidescu mapę w skali 1:1 800 000, na której nowa granica zaznaczona została grubą, czerwoną linią, po­ krywającą w istocie teren szerokości kilku kilometrów. Przeprowa­ dzono ją brutalnie przez północny skrawek Mołdawii właściwej, mimo że obszar ten nie był wymieniony w ultimatum. Rosjginie nie dotrzymali też narzuconego przez siebie terminu ewakuacji. Spado­ chroniarze radzieccy zostali zrzuceni we wszystkich punktach, przez które przechodzić miały siły rumuńskie. Zmotoryzowane jednostki armii radzieckiej wkroczyły do Besarabii i północnej Bukowiny już 28 czerwca siejąc zamęt wśród wycofujących się oddziałów rum uń­ skich. W wielu wypadkach żołnierzy rozbrajano, wzywano do dezer­ cji i występowania przeciwko oficerom, których upokarzano na róż­ ne sposoby. Były wypadki otwierania ognia do oddziałów rumuń­ skich, które miały wyraźny rozkaz niestawiania oporu78. Ewakuacja odbywała się w wielkim nieładzie. Niektóre miejsco­ wości wywiesiły czerwone sztandary, uniemożliwiały Rumunom od­ wrót. Miejscowi Ukraińcy, Rosjginie i Bułggirzy często okazywgdi wo­ bec nadcig^gających oddziałów rosyjskich radość. Żydzi, nienawidzą­ cy Rumunów, jawnie demonstrowali, pisał Hoare, prokomunistycz- ne sympatie. Roger Raczyński przypisywał im wręcz rolę „prowoka­ torów sowieckich”79. Do sztabu w Bukareszcie napływały raporty mówiące o antyrumuńskich manifestacjach organizowgmych przez

77 Ibidem; Besarabia, s. 54; A. Cretzianu, op. cit., s. 402. 78 A. Cretzianu, op. cit, s. 402-403. 79 PRO, FO 371/ 24 991, Londyn, brytyjski attache wojskowy do War Office 30 VI 1940; Hoare do Foreign Office 1, 2 VII 1940, ibidem, 24 968, s. 147, 193; IS, Londyn, sygn. A 26-I/7b, s. 22-23, raport Raczyńskiego z 1 VII 1940. Żydów od momentu ogłoszenia rozkazu o ewakuacji. Zrywano rumuńskie sztandary, a na pomnikach upamiętniających zjedno­ czenie Besarabii ze „starym” królestwem wywieszano czerwone flagi. Żydzi nie ewakuowali się; co więcej, wielu w tych dniach opuściło „stare” królestwo, aby osiedlić się w Besarabii (29 czerwca tylko przez posterunek w Reni ok. 3 tys. Żydów przekroczyło w tym kie­ runku nową granicę). Organizowane przez Żydów komunistyczne manifestacje miały pozyskać im zaufanie ze strony Rosjan, którzy wszelkie antyrumuńskie wystąpienia traktowali jako dowody lojal­ ności80. Liczono, że powszechna mobilizacja ogłoszona 29 czerwca 1940 zapewni sprawną łączność i komunikację. Jednakże do wielu jednostek rozkaz o ewakuacji w ogóle nie dotarł. Spośród 7 dywizji piechoty i 3 kawalerii rozlokowanych na tych terenach, 3 dywizje piechoty i 1 dywizja kawalerii utraciły cały sprzęt; jedna dywizja kawalerii utraciła 50-70% sprzętu. Około 100 tys. żołnierzy zde­ zerterowało, decydując się pozostać na terenie Besarabii; dodatko­ wo 50 tys. mężczyznom pozwolono do Besarabii powrócić. Z drugiej strony około 200 tys. mieszkańców ziem anektowanych przez Zwią­ zek Radzieckich znalazło schronienie na terytorium Rumunii81. 11 lipca Besarabię poddano podziałowi: powiaty środkowe (28 833 km2), zamieszkane w większości przez ludność rumuńską, włączone zostały do istniejącej na lewym brzegu Dniestru, w granicach Ukrainy, Mołdawskiej Republiki Autonomicznej; powiat chocimski w północnej Besarabii włączony został bezpośrednio do Ukrainy, podobnie jak położone na południu powiaty akermański i izmailski (liczyły one łącznie 15 589 km2); do Ukrainy włączono również 5178 km2 północnej Bukowiny. Terytorium Ukrainy tym razem powięk­ szyło się o 20 767 km2 . Ogółem natomiast obszar Związku Radzie­ ckiego zwiększył się o 49,6 km2, zamieszkanych przez 3,6 tys. mieszkańców82. Akt formalnego włączenia tych ziem do ZSRR nastąpił na posiedzeniu Rady Najwyższej ZSRR w dniu 1 sierpnia 1940. Nazajutrz Rada podjęła decyzję o utworzeniu Mołdawskiej

80 Na ten temat więcej: L.L. Watts, op. tit, s. 231-237. 81 Ibidem, s. 232-233; D.J. Dal lin, Soviet Russia's Foreign Policy 1939- 1942, New Heaven 1942, s. 239. 82 Obszar poszczególnych powiatów cyt. za: Encyklopedia XX wieku, Warsza­ wa 1938, s. 1746. Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, w której skład weszły ziemie istniejącej od 1924 r. Republiki Autonomicznej oraz środkowe powiaty anektowanej Besarabii (28 833 km2). Rumuni, upokorzeni radzieckim ultimatum, nielojalnością czę­ ści mieszkańców traconych prowincji, wcale nie byli pewni, czy Rosjanie nie posuną się dalej na południe. Istniały bardzo poważne i, co więcej, uzasadnione obawy co do stanowiska Niemiec, a w konsekwencji również Węgier i Bułgarii. Tilea w rozmowie z Richardem Butlerem wyraził obawę, że Rumunia podzieli los Pol­ ski, ale w sensie odwrotnym. Naprzód wejdą Rosjanie, a następnie Niemcy. Tilea przestrzegał, że celem Rosjan są cieśniny tureckie i prosił jedynie, aby uczynić jasnym, że każda okupacja terytorium w okresie trwania wojny musi być traktowana jako tymczasowa i nie może być uznana.

REAKCJE LONDYNU

Wcale nie było jednak jasne, czy Brytyjczycy zgodzą się na jakąkolwiek deklarację. W Foreign Office uważano, że z punktu widzenia Londynu aneksja Besarabii niewiele zmieniała, a Rumunia zbyt daleko posunęła się w stronę Osi, aby mogła powstać kwestia odwołania się do gwarancji83. Zdaniem Hoare’a Besarabia ważna była dla Rosjan nie tylko ze względów etnicznych. Z ich punktu widzenia najlepszym sposobem obrony byłoby zajęcie delty Dunaju i linii Karpat. Jeśli to rozumowanie okazałoby się trafne, pisał, to nie można wykluczyć objęcia przez Rosjan roszczeniami Mołdawii właściwej. Zapowiedzią tego mógłby być brutalny sposób przepro­ wadzenia okupacji Besarabii, mający przekonać Rumunów o da­ remności wszelkiego oporu, a także wypowiedzi bukareszteńskiego przedstawiciela agencji TASS84. Roger Raczyński nie wykluczał, że Rosjanie wykorzystają lokal­ ne incydenty bądź rozruchy, aby wystąpić z nowymi żądaniami. Mogłyby one dotyczyć udziału w kontroli żeglugi na Dunaju, baz wojskowych na terenie Mołdawii czy w Konstancy. Nie wykluczał

83 PRO, FO 371/ 24 968, s. 132. 84 Ibidem, s. 193. żądań pod adresem Słowacji czy węgierskiej Rusi Podkarpackiej. Jego zdaniem

dążenie Sowietów do uzyskania w tej części Europy wypadowo-obronnych po­ zycji strategicznych według precedensu bałtyckiego jest charakterystyczne dla ich obaw przed hegemonią niemiecką w Europie. Jakkolwiek należy się liczyć, że obie strony zachowają do ostatniej chwili pozory przyjaznego współdziałania, gotują się do przyszłej rozgrywki. Od wiosny prasa sowiecka operuje hasłem: „pasywność to śmierć obrony”. Zwiększenie dni i godzin pracy, autorytetu dowództwa, militaryza­ cja aparatury politycznej, rozbudowa nowego zagłębia naftowego pomiędzy Wołgą i Uralem wskazują, że Sowiety mogą chcieć uprzedzić zapowiadany od lat niemiecki atak, specjalnie w razie perspektywy „białego pokoju” anglo-niemieckiego lub klęski Anglii85.

Również z Budapesztu napływały do Londynu informacje o ro­ syjskiej propagandzie dowodzącej, że celem Rosjan jest działanie na rzecz rewolucji, w której wyniku proklamowano by Rumunię sowiecką republiką86. Rumuni obawiali się dalszej rosyjskiej ekspansji, zwłaszcza gdyby Niemcy uwikłały się w wojnę z Wielką Brytanią. W końcu takich aspiracji nie ukrywał ambasador Iwan Majski. Rozmawiając 10 lipca 1940 r. z lordem Halifaxem oświad­ czył, że nie może wykluczyć, czy jego rząd nie ma innych jeszcze życzeń na Bałkanach87. Zdaniem ambasadora Schulenburga nic nie wskazywało wprawdzie, aby Rosjanie po zajęciu Besarabii chcieli posunąć się ku obszarom roponośnym, jednak rząd radziecki nie kryje, że dąży do zacieśnienia swych stosunków z Bułgarią, a kie­ rownik sekcji attachatów wojskowych Komisariatu Spraw Zagra­ nicznych, przyjmując gratulacje bułgarskiego attache wojskowego z powodu zajęcia Besarabii, zauważył: „być może znowu spotkamy się na Dunaju”88. Brytyjczycy powstrzymali się w istocie od jakiegokolwiek publicznego oświadczenia na temat włączenia Besarabii do ZSRR. W Foreign Office w 1940 r. uznano za mało prawdopodobne, aby

85 IS, Londyn, sygn. A 26 - I/7b, s. 22-23; s. 27, R. Raczyński do Londynu 1 i 3 VII 1940. 86 PRO, FO 371/ 24 968, s. 187, O’Malley do Foreign Office, 24 VII 1940; tamże raport Hoare’a z Bukaresztu (bez daty), sygn. FO 371, 24 983. 87 PRO, FO 371/ 24 968, Halifax do Crippsa w Moskwie, 10 VII 1940, s. 174. 88 ADAP, Bd X, dok. 130, 8 VII 1940. Rosjanie oddali cokolwiek, nawet jeśli zajęli siłą i nawet gdyby się zdarzyło,

że bylibyśmy z Sowietami w stanie wojny, w momencie gdy wojna z Niemcami będzie się kończyć. Jest bardzo mało prawdopodobne, abyśmy byli przygotowani podjąć dalsze działania wojskowe po to, aby przywrócić państwa bałtyckie, wschodnią Polskę, a jeszcze mniej Besarabię. Nie ulega wątpliwości, że wszystkie te kwestie będą podjęte w negocjacjach pokojowych, a to, czy uznamy radziecką oku­ pację tych terenów, zależeć będzie od stanu stosunków ze Związkiem Radzieckim w tym czasie. Obawiam się, że kwestia, na ile radziecka akcja była uprawniona, niewiele będzie znaczyć, ale w istocie nie sądzimy, aby radzieckie żądanie Besarabii było gorsze niż jakiekolwiek inne89.

Rumunia w czerwcu 1940 r. była państwem totalnie izolowa­ nym. Odrzucenie radzieckich warunków naraziłoby ją na radziecką napaść. Próba szukania oparcia w Związku Radzieckim musiałaby się skończyć katastrofą państwa, tym bardziej iż można wątpić, czy Rosjanie w tym momencie godziliby się przyjąć na siebie obowiązki protektora za cenę konfliktu z Rzeszą. Pozostawało zbliżenie z Niemcami, które w istocie od jesieni 1939 r. na różnych płaszczy­ znach realizowano. Jedynym sposobem zminimalizowania doraź­ nych zagrożeń było zaakceptowanie wasalnej pozycji wobec III Rze­ szy. Constantin Argetoianu, mianowany 27 czerwca ministrem spraw zagranicznych (pozostawał na tym stanowisku do 4 lipca), oświadczył Fabriciusowi natychmiast po otrzymaniu nominacji, że jego celem jest polityka ścisłej współpracy z państwami Osi, a zwłaszcza z Niemcami. Prosił jedynie, aby nie oczekiwać od Ru­ munii dalszych ofiar90. 1 lipca monarcha poinformował Fabriciusa o wypowiedzeniu przez Rumunię gwarancji francusko-brytyjskich z 13 kwietnia 1939 r., a 2 lipca zwrócił się z prośbą o wysłanie do Bukaresztu niemieckiej misji wojskowej91. Deklaracja rządu, mianowanego 4 lipca pod kierownictwem łona Gigurtu, zapowiadała przyłączenie się do systemu stworzonego przez Oś Berlin-Rzym. 11 lipca Rumunia wystąpiła z Ligi Narodów, a 15 lipca minister spraw zagranicznych Mihail Manoilescu w tele­

89 PRO, FO 371/ 24 428, Hungary, Central Department, s. 277, 10 XII 1940. 90 ADAP, Bd X, dok. 57, raport Fabriciusa z 29 VI 1940. 91 ADAP, Bd X, dok. 68 i 80. gramie do Ribbentropa podkreślał pragnienie swego rządu zacie­ śnienia stosunków z Niemcami we wszystkich dziedzinach92. Niem­ cy nie zamierzały jednak Rumunii chronić przed „dalszymi ofiara­ mi”. Już 4 lipca polecono Fabriciusowi uświadomić Karolowi II, że podstawowym warunkiem spacyfikowania Bałkanów jest cesja te­ rytoriów zamieszkanych przez Węgrów lub Bułgarów, a 26 lipca Hi­ tler w rozmowie z premierem Gigurtu obiecał objąć Rumunię gwa­ rancjami, skoro tylko ureguluje swoje spory z Bułgarią i Węgrami93. Owa regulacja, a w istocie daleko idący rozbiór kraju, dokonana została na mocy włosko-niemieckiego arbitrażu narzuconego Ru­ munom 30 sierpnia 1940 r. Rumunia musiała odstąpić Węgrom na północnym zachodzie Maramuresz, Kriszanę położoną na zachód od Siedmiogrodu oraz północną część Siedmiogrodu z miastem Kluż. Stanowiło to razem 43 tys. km2 wraz z 2,6 min mieszkańców (większość stanowili Rumuni); tydzień później, 7 września podpisa­ ny został z Bułgarią układ, na mocy którego Rumunia zwracała Bułgarii Dobrudżę południową ( 7,7 tys. km2 i 300 tys. mieszkań­ ców) włączoną do Rumunii w 1913 r. W sumie Rumunia utraciła na rzecz Związku Radzieckiego, Węgier i Bułgarii 100,4 tys. km2 oraz 13 min ludności (do czasu rozbioru Rumunia liczyła 294 967 km2)94. Przed dalszymi aneksjami Rumunię chronić miały gwarancje włos- ko-niemieckie przyznane kadłubowej Rumunii 30 sierpnia 1940 r. Adresowane w istocie do Moskwy stanowiły one przestrogę, że Rzesza nie życzy sobie w trakcie prowadzonej wojny z Anglią dalszych nie­ spodzianek na Bałkanach ze strony Związku Radzieckiego.

92 A. Hill gruber, op. cit, s. 77. 93 ADAP, Bd X, dok. 104, instrukcje dla Fabriciusa z 4 VII 1940; dok. 234, zapis rozmowy pomiędzy Hitlerem i premierem Gigurtu z 26 VII 1940. 94 H. Batowski, Rok 1940, s. 219. ZAKOŃCZENIE

W 1939 r. Niemcy gotowi byli zapłacić Rosjanom niemal każdą cenę za życzliwą neutralność. Jednakże w Moskwie dosłownie potrakto­ wano słowa Ribbentropa wypowiedziane 2 sierpnia 1939 r., że pomiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym nie ma problemu, który nie mógłby być rozwiązany przez oba państwa. W efekcie podczas moskiewskich negocjacji z sierpnia i września 1939 r. ograniczono się do żądań dotyczących tego właśnie obszaru. Ribbentrop nie nie musiał więc podczas swej wizyty w Moskwie w sierpniu 1939 r. ujawniać gotowości Niemiec do ustępstw na Bałkanach aż po Stam­ buł i cieśniny. Konsekwencją uzgodnień z sierpnia 1939 r. był udział Rosji w kampanii przeciwko Polsce, następnie w jej rozbiorze; wprowa­ dzenie wojsk radzieckich na teren Litwy, Łotwy i Estonii; wreszcie atak na Finlandię, która odrzuciła rozwiązanie „w stylu bałtyckim”. Wolimy, mówił minister Erkko, „aby sprawy przybrały raczej najgor­ szy obrót”. Finowie stawili nadspodziewanie silny opór. Rosjanie, chcąc uniknąć ewentualnego starcia z zapowiedzianą ekspedycją francusko-brytyjską, zdecydowali się na kompromis. 12 marca 1940 r. zawarto pokój. Finlandia utraciła Przesmyk Karelski wraz z linią umocnień, Wyborg, dostęp do jeziora Ladoga oraz Półwysep Hanko, wydzierżawiony pod rosyjską bazę. Zachowała jednak nie­ podległość i uniknęła radzieckiej okupacji. Wiosna 1940 r. przyniosła kolejne sukcesy Niemcom. W wyniku operacji skandynawskiej podporządkowały one sobie Danię i Nor­ wegię, a zwycięska kampania na Zachodzie mogła przynieść rychłe zakończenie wojny. Rosjanie mieli powody do niepokoju. Wojna przyjęła inny obrót niż przewidywano. Niemcy były dalekie od wyczerpania. Rosja stanęła samotna w obliczu niemieckiej potęgi nie zdoławszy nawet poddać swej kontroli całego obszaru określo­ nego w układzie z 23 sierpnia mianem radzieckiej strefy interesów. W dużym pośpiechu więc przeprowadzono w ciągu czerwca i lipca 1940 r. aneksję państw bałtyckich. W tym samym czasie wystoso­ wano ultimatum pod adresem Rumunii. Żądano od niej Besarabii i Bukowiny. O Bukowinie nie było mowy w porozumieniach z 1939 r. Rosjanie więc z całą świadomością wykraczali poza uzgod­ nioną strefę interesów sygnalizując, że wcześniejsze porozumienia nie zaspokajają już ich aspiracji. Tym razem jeszcze Niemcy ustąpi­ li. Francja wprawdzie była już pokonana, ale wyjaśnienia wymagała wciąż postawa Wielkiej Brytanii. Zgodzono się więc na aneksję Bukowiny północnej. Gorączkowa aktywność radzieckiej dyplomacji w czasie, gdy Niemcy zajęte były kampanią we Francji, stanowiła dla Niemców przestrogę, że w razie przeciągania się wojny z Wielką Brytanią Moskwa może wystąpić z kolejnymi żądaniami. Postanowiono temu zapobiec wprowadzając niemieckie wojska na teren Rumunii i Finlandii. Mimo to w Berlinie rozważano jeszcze możliwość zwią­ zania Rosji sojuszem z państwami Osi. Rozmowy prowadzone na ten temat w listopadzie 1940 r. wykazały zainteresowanie Moskwy przystąpieniem do Paktu Trzech. Rosjanie chcieli jednak dla siebie Finlandii, Bułgarii i kontroli nad cieśninami. Minęły jednak czasy, gdy Hitler był gotów płacić nimi Rosji za neutralność. Podjął więc decyzję o wojnie. Rosja mogła się okazać łatwym łupem. Jej słabość militarną zdawała się potwierdzać fatalnie prowadzona wojna z Finlandią, a jej izolacja na arenie międzynarodowej powinna była ją pozbawić sojuszników. Rosja zaatakowana 22 czerwca 1941 r., tracąc terytoria i miliony jeńców, stawiała opór skuteczniej, niż się na ogół spodziewano, a miarą słabości Wielkiej Brytanii było zaofe­ rowanie Stalinowi wszelkiej pomocy, nie obwarowanej jakimikol­ wiek warunkami. Brytyjczycy nie uznali w 1940 r. aneksji państw bałtyckich i Besarabii tylko dlatego, że w ich mniemaniu nie wpły­ nęłoby to na ówczesna politykę zagraniczną Moskwy. Po 22 czerwca 1941 r. gotowi byli zapłacić niemal każdą cenę za utrzymanie Rosji w koalicji. Stalin nie musiał więc swych celów zmieniać. To co dla demokracji zachodnich było nie do przyjęcia podczas negocjacji ze Związkiem Radzieckim w 1939 r., zostało zaakceptowane w obliczu konieczności narzuconych przez wojnę. Stalin wchodził na trwałe w posiadanie ziem zajętych w zbrodniczym spisku z Hitlerem, zwiększając obszar swego państwa o ponad 413 tys. km2, zamiesz­ kanych przez około 23 min mieszkańców. A miał to być tylko wstęp. W czerwcu 1940 r. Mołotow przestrzegał Litwinów, że gdzieś w oko­ licach Renu będzie mieć miejsce ostatnia bitwa pomiędzy proleta­ riatem a zdegenerowaną burżuazją. Wynik tej bitwy miał rozstrzy­ gnąć raz na zawsze o losach Europy. A rchiw alia Archive de Ministire des Affaires Etrangere et du Commerce Exterieure, Bruksela, sygn. 12077 bis Pays Baltes; Bukareszt 1939-1940 dossier 11 080; Finlande dossier 11062 (cyt. AMAE) Instytut Sikorskiego, Londyn; Akta Ambasady RP w Bukareszcie; Sekretowane telegramy Pana Ambasadora Public Record Office, London, FO 371 (cyt. PRO)

Dokumenty publikowane Akten zur deutschen auswdrtigen Politik 1918-1945, Serie D (1937-1945), Bd VI: III - VIII 1939; Bd VII: 9 VIII - 3 IX 1939; Bd VIII: 4 IX 1939 - 18 III 1940; Bd IX: 18 III - 22 VI 1940; Bd X: 23 VI - 31 VIII 1940, Baden-Baden 1961, Bonn 1964, Frankfurt am Main 1963, Gottingen 1969-1970 (cyt. ADAP) Besarabia 1940, Chisinau, Cartea moldovanesca 1991 Bojtar Endre, Oloupeni Evropy. Pńbeh Anexe Probaltskych statu ve svetle doku­ mentu 1939-1989, Mladś Fronta, Edice Archiv, Praha 1994 Degras Jane (ed.), Soviet Documents on Foreign Policy, Oxford University Press, London-Nerw York-Toronto 1953 Diariusz i teki Jana Szembeka (1935-1939), t. IV: Diariusz i dokumentacja za rok 1938 i 1939. Opr. J. Zarański, Londyn 1972, s. 528-529 (cyt. Szembek) Documents diplomatiques franęais, 2 serie (1936-1939), t. XVIII, Paris 1985 (cyt. DDF) Documents sur les relations finno-sovietiques dans le courant de Tautomne 1939 a la lumiere des documents officiels, Helsinki 1940 (cyt. DRFS) Finland Ministry for Foreign Affairs. The Finnish Blue Book, Philadelphia 1940 Foreign Relations of the United States. Diplomatic Papers 1939, vol. 1; 1940, vol. 1, General, Washington 1959 (cyt. FRUS) God krizisa. Dokumienty i matierialy w dwóch tomach, Izdatielstwo politiczeskoj litieratury, Moskwa 1990 Kowalski Włodzimierz T. red., Polska w polityce międzynarodowej 1939-1945. Zbiór dokumentów 1939, Warszawa 1989 Kulski Władysław, Potulicki Michał, Współczesna Europa polityczna. Zbiór umów międzynarodowych 1919-1939, Kraków-Warszawa 1939 Mołotow Wiaczesław, Referat o polityce zagranicznej rządu ZSRR (29 marca 1940 r.), Wydawnictwo Literatury w Językach Obcych, Moskwa 1940 Polska w polityce międzynarodowej (1939-1945). Zbiór dokumentów, PIW, War­ szawa 1989 Połpredy soobszczajut Sbomik dokumientow ob otnoszenijach SSSR s Łatwiej, Litwoj i Estoniej. Awgust 1939-awgust 1940, Mieżdunarodnyje otnoszenija, Moskwa 1990 (cyt. Połpredy) Protokoły z posiedzeń Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej, t 1, październik 1939 - czerwiec 1940, opr. Rojek W., Suchcitz A., red. Zgómiak M., Polska Akademia Umiejętności, Secesja Kraków, 1994 (cyt. Protokoły) Sprawa polska w czasie II wojny światowej na arenie międzynarodowej. Zbiór do­ kumentów, red. Stanisławska S., Warszawa 1965 Third Interim Report of the Select Commitee on Communist Agression and the For­ ced Incorporation of the Baltic States into USSR(83rd Congress, 2nd Session)

Pam iętniki Beck Józef, Dernier rapport. Politique polonaise 1926-1939, Neuchfitel 1951 Bonnet Georges, Fin d ’une Europe. De Munich i la guerre, Constant Bourquin Editeur, Geneve 1948 Churchill Winston Spencer, The Second World War, vol. 1: The Gattering Storm, Houghton Mifflin Company, Boston 1948 Coulondre Robert, De Staline i Hitler. Souvenirs de deux ambassades, 1936-1939, Paris 1950 Gafenco Grigore, Preliminaires de la guerre a Test. De 1'accord de Moscou (21 aout 1939) aux hostilites en Russie (22 juin 1941), Egloff, Paris 1944 Gafencu Grigore, Ostatnie dni Europy. Podróż dyplomatyczna w 1939 r., PAX, Warszawa 1984 Gamelin Maurice, Servir, vol. III: La guerre, Paris 1947 Khrouchtev Nikita, Souvenirs, Editions Robert Laffont, Paris 1971 Majski Iwan, Wspomnienia ambasadora radzieckiego, t. 3, Warszawa 1970 Mannerheim Karl G., Les memoires 1882-1945, Hachette, Paris 1952 Schmidt Paul, Statysta na dyplomatycznej scenie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1962 Stachiewicz Wacław, Pisma, t. 2, Zeszyty Historyczne 1979, nr 50 Tanner Vaino, The Winter War. Finland against Russia 1939-1940, Stanford University Press 1957 Tuominen Arvo, The Bells of the Kremlin. An Experience in Communism, Univer­ sity Press of New England, Hanower and London 1983

Dokumentacja prasowa, informatory Anuarul Statistic al Romanei, 1939 si 1940, Bucuresti 1946 Sellier Andre, Sellier Jean, Atlas des peuples d ’Europe Centrale, la Decouverte, Paris 1991 Service de Presse de l'Agence Telegraphique de Finlande, nr 24, 15 XI 1939 The New Encyklopedia Britannica, wydanie 15, Macropedia, vol. 14 Encyklopedia XX wieku, Trzaska, Evert, Michalski, Warszawa 1938 Opracowania AnceJ Jacques, Manuel geographique de politique europeenne. Tome 1: Europe centrale, Librairie Delagrave, Paris 1936 Batowski Hemyk, Agonia pokoju i początek wojny; Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1969 Batowski Henryk, Europa zmierza ku przepaści, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1977 Batowski Henryk, Rok 1940 w dyplomacji europejskiej, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1981 Batowski Henryk, Rozpad Austro-Wegier 1914-1918. (Sprawy narodowościowe i działania dyplomatyczne), Ossolineum, Wrocław 1965 Batowski Henryk, Układy niemiecko-radzieckie z 23 sierpnia 1939, [w:] Niemcy w polityce międzynarodowej 119-1939, t. IV: Na przełomie pokoju i wojny 1939- 1941, Poznań 1992 Bilmanis Alfred, Baltic States still await their Liberation, wyd. poselstwo łotewskie w Waszyngtonie, I 1947 Calgren W., Swedish Foreign Policy during the Second World War, London 1977 Cretzianu Alexander, The Soviet Ultimatum to Roumania (26 June 1940), „Journal of Central European Affaires” IX 1949/1950 Dallin D.J., Soviet Russia's Foreign Policy 1939-1942, New Heaven 1942 Deportacje i przemieszczenia ludności polskiej w głąb ZSRR 1939-1945. Przegląd piśmiennictwa, red. T. Walichnowski, PWN, Warszawa 1989 Duroselle Jean Baptiste, Histoire diplomatique de 1919 i nos jours, Dalloz Paris 1990 Duroselle Jean Baptiste, LAbime 1939-1944, Imprimerie Nationale 1986 Duroselle Jean Baptiste, Politique etrangire de la France. La decadence 1932- 1939, Imprimerie Nationale Paris 1983 Eberhardt Piotr, Między Rojsą a Niemcami. Przemiany narodowościowe w Europie Środkowo-Wschodniej wXIX w., PWN, Warszawa 1996 Elkin A., The Baltic States, [w:] Toynbee A., Toynbee V., The Initial Triumph of the Axis (Survey of International Affaires 1939-1946), Oxford University Press, London, New York, Toronto 1958 Engle Elose, Paasonen Lauri, The Winter War. The Russo-Finnish Conflict 1939- 1940, Westview Press, Boulder, London 1985 Estonia. Basic Facts on Geography, History, Economy, Estonian Information Cen­ tre. Stockholm 1948 American Latvian Association in the United States Gorzuchowski Stanisław, Państwa Wschodnio-Bałtyckie, [w:] Wielka Geografia Powszechna, Warszawa Gurianow A., Transporty deportacyjne z polskich kresów wschodnich w okresie 1940- 1941, [w:] Utracona ojczyzna, red. Orłowski H., Sakson H., Poznań 1997 Heller Michał, Niekricz Aleksander, Utopia u władzy, t. 1, Universitas, Kraków 1989 Hilger Gustav, Meyer Alfred, The Incompatible Allies. A Memoir - History of Ger­ man-Soviet Relations 1918-1941, New York, 1953 Hillgruber Andreas, Hitler, Konig Carol und Marschall Antonescu. Die deutsch- -rumanischen Beziehungen 1938-1944, Wiesbaden 1954 Iorga Nicolae, Histoire des Roumains et de leur civilisation, Bucarest 1922 Jacobson Max, The Diplomacy of the Winter War. An Account of the Russo-Finnish War 1939-1940, Harvard University Press, Cambridge 1961 Kastory Andrzej, Sprawy polskie w moskiewskich rozmowach wojskowych z sierp­ nia 1939 r., „Studia Historyczne” 1990, z. 2 Kastory Andrzej, Sprawy polskie w negocjacjach niemiecko-radzieckich z września 1939 r., [w:] Niemcy w polityce międzynarodowej 1919-1939, t. IV: Na przeło­ mie pokoju i wojny 1939-1941, Poznań 1992 Liddell Hart Basil, Histoire de la seconde guerre mondiale, Paris 1973 Liszewski Karol (Ryszard Szawłowski), Wojna polsko-sowiecka 1939, „Profil”, Lon­ dyn 1986 Łossowski Piotr, Litwa a sprawy polskie 1939-1940, PWN, Warszawa 1982 Łossowski Piotr, Łotwa nasz sąsiad. Stosunki polsko-łotewskie w latach 1918- 1939, Mozaika, Warszawa 1990 Łossowski Piotr, Tragedia państw bałtyckich 1939-1941, Novum, Warszawa 1990 Łosssowski Piotr, Po tej i tamtej stronie Niemna. Stosunki polsko-litewskie 1883-1939, Warszawa 1985 Mania Andrzej, Polityka Stanów Zjednoczonych wobec Związku Radzieckiego w la­ tach 1933-1941, Warszawa 1987 Maryański Andrzej, Litwa, Łotwa, Estonia, PWN, Warszawa 1993 Meissner Boris, Die Sowjetunion, die baltischen Staaten und das Volkerrecht, Ver- lag fur Politik und Wirtschaft, Bonn 1955 Misiunas Romuald J., Taagepera Rein, The Baltic States. Years od Dependence 1940-1980, University of California Press, Berkeley, Los Angeles 1983 Myllyniemi Seppo, Die baltische Krise 1938-1941, Stuttgart 1979 Nevakivi Juho, The Appeal that was never rpade. The Allies, Skandinavia and Fin­ nish Winter War 1939 -1940, McGill - Queen’s University Preess, Montreal 1976 Nurek Mieczysław, Polska w polityce Wielkiej Brytanii w latach 1936-1941, War­ szawa 1983 Peltier M., La Finlande dans la tourmente, Paris 1966 Peschanski D., Le PCF en 1940, [w:] Etudes sur la France de 1939 a nos jours, Seuil Paris 1985 Przeździecki Wacław, Estonia, Łotwa i Litwa w okresie 1918-1940. Od unii do En ten ty Bałtyckiej Sztokholm, październik 1942 - marzec 1943, maszynopis, Instytut Sikorskiego, Londyn Rauch Georg von, Geschichte der baltischen Staaten, Kohlhammer Verlag, Stutt­ gart, Berlin, Kóln, Mainz 1977 Sabaliunas Leonas, Lithuania in Crisis. Nationalism to Communism 1939-1940, Indiana University Press, Bloomington, London 1972 Selter Karl, Die Sowjetpolitik und das Baltikum, „Ausw&rtige Politik”, April 1944 Stawowy-Kawka Irena, Ekspansja gospodarcza Trzeciej Rzeszy w Jugosławii i Ru­ munii (1929-1939), UJ, Kraków 1993 Suchcitz Andrzej, Polska a wojna fińsko-sowiecka 1939-1940, „Niepodległość”, t. XXI, Nowy Jork-Londyn 1988 Tarulis Albert N., Soviet Policy toward the Baltic States 1918-1940, University of Notre Dame Press 1959 Toynbee Arnold, Toynbee Veronica, The Eve of War 1939 (Survey of International Affairs 1939-1946), Oxford University Press, London, New York, Toronto 1958 Watts Larry L., Romanian Cassandra. Ion Antonescu and the Struggle for Reform 1916-1941, East European Monographs, Columbia University Press, New York 1993 Wielhorski Władysław, Rosja Sowiecka wobec krajów bałtyckich i Finlandii 1917- 1941, Londyn, styczeń-kwiecień 1944 r., stron 182 plus 20 stron załączników, maszynopis, Instytut Sikorskiego, Londyn Wiskemann Elisabeth, The Breach between Germany and the Soviet Union, [w:] Survey of International Affairs 1939-1946, vol.: The Initial Triumph of the Axis, ed. Toynbee A., Toynbee V., Oxford University Press, London, New York, Toronto 1958 Woodward Llewellyn, British Foreign Policy in the Second World War, vol. I, London 1970, Zgórniak Marian, Wojna Zimowa 1939-1940, (w:] Baltowie. Przeszłość i teraź­ niejszość, Kraków 1993 Zgórniak Marian, Europa w przededniu wojny. Sytuacja militarna w latach 1938- 1939, Księgarnia Akademicka, Kraków 1993 INDEKS NAZWISK

Albert Andrzej (Roszkowski Janusz) 41 Butenko, przedstawiciel ZSRR w Ru­ AmbrazeviCius Juozas 145 munii 157 Ancel Jacques 148, 149 Butler Richard 86,156,175 Andresen Nigol 103 Antonescu Victor 171 Cadogan Alexander 153 Argetoianu Constantin 171,172,177 Cajander Aimo 65,66,68 Assarsson, dyplomata szwedzki 90 Calgren W.M. 61,80,85,86,89,90 Astachow Georgij 13, 14-16 Calinescu Armand 151 Attolico Bernardo 26 Chamberlain Arthur Neville 11,25,28, Avenol Joseph 70 30,39,78, 83,93,151 Charbonniere Guy de Girard de 79 Bałodis Janis 130,140 Churchill Winston 79 Batowski Henryk 9,22,27,30,86,96,148, Chruszczów (Khrouchtev) Nikita 67, 73 150,151,153,162,178 Ciano Galleazzo 29,156 Beck Józef 9,19,20,23,28 Collier Laurence 79, 144 Cordell Hull 60 Beck Józef 23 Berźińś Alfred 128 Coulondre Robert 27, 30,31 Craigie Robert 163 Beria Ławrentij 37 Cretzianu Alexander 160,161,171-173 Best Werner 102 Cripps Stafford 142-144,162,163 Bethouart Antoine 82 Cuza Aleksander 147 Bilmanis Alfred 104,136 Carneckis V. 110 Bistras Leonas 138 Celminś Gustavus 100 Bizauskas Kazys 42,52,53,55,111 BlUcher Wipert von 57,84 Daladier Edouard 27,29,30,38, 39,79, Bohemann Erie 80 82,83,88 Bojtar Endre 43,47,52,53,55,105,106, Dallin D. J. 174 109-112, 114,118,120,125,126,128, Darlan Franęois 82 130, 139,144 Davidescu Gheorghe 159,168,172,173 Bonnet Georges 9,19,29, 30 Degras Jane 68,70 Bonnet Georges 19 Didźiulis-Grosmanas Karolis 116 Bossy Raoul 156 Diekanozow Włodzimierz 108,113,116, 119,120,132 Briand Aristide 6, 157 Dieriewianski W.K. 127 Butajew, dezerter 106,108 Dimitrow Georgi 67

* Kursywą wyróżniono nazwiska autorów cytowanych prac. Doumenc Joseph 16,17,20 Halifax Edward 9,29,30,78,114,140,142, Draganów Pyrwan 14 143,160,176 Drax Plumkett 16,17 Hannula Uuno 91 Duroselle Jean Baptiste 12,27,29,31,39, Hansson Peer Albin 59,61,86,87 79,82,83,152 Heidrich Reinhard 102 Heller Michał 69,96 Eberhardt Piotr 41 Hencke Andor 36,37 Einbergs Bernhards 145 Henderson Neville 27-30 Elkin A. 66,114 Hilger Gustav 165,167 Elsbergas StaSys 117 Hillgruber Andreas 164,169-172,178 Engle Elosse 67,74,75,77 Himmler Heinrich 146 Erkko Elias 57,59,60,62,64,65,69,87-90, Hiranuma Kiichiro 26 179 Hitler Adolf 6,7,16,20,21,25-29,31,37,58, 142,165,170,178,180 Fabricius Wilhelm 161,162,166,167,169, Hoare Reginald 155-162,173,175,176 172,177,178 Holma Harri 85,88 Franęois-Poncet Andre 29 Holsti Rudolf 70, 71

Gafenco Gregoire 153, 156,161 Iorga Nicolae 147,148,171 Gafencu Grigore 154, 157-161 Iwan IV Groźny, wielki książę moskiew­ Galvanauskas Ernest 111,116-118,120 ski, car 119 Gallienne, dyplomata brytyjski 131 Jacobson Max 59,60,61,65,66, 70,96 Gamelin Maurice 81,82 Joe&r Aleksander 103 Ganeval Jean 80 Junća-Kućinkis Mastynas 116 Garbea, rumuński attache wojskowy w Szwecji 156 Gedvilas Mećys 116,117,120 Kalinin Michaił 60,107 Kallio Kyóstó 59,66,68,87,89,92,94 Ghigi P. 170 Karol II Hohenzollern-Sigmaringen, król Gigurtu łon 168,177,178 Rumunii 161,168-170,172,178 Gładkow, major NKWD 116 Kastory Andrzej 35,57,152 Goebbels Joseph 142 Kellog Frank 6,157 Goleniszczew-Kutuzow Michał 147 Kenińś O. 130 Gooden, pułkownik 76 Kennard Howard 19,28 Gorzuchowski Stanisław 135,136 Killinger Manfred 169,170 GOring Hermann 31,168 Kirchensteins Augustas 127,133 Graliński Zygmunt 70 Klesment Johannes 131 Greenwood Arthur 30 Knatchbull - Hugessen Hughe 114,134, Gripenberg Georg 88 154,156 Grudziński Jan 43 Koćińś F. 121-123 Grzybowski Wacław 33 Koganas Leonas 116 Gurianow A. 41 Kołłontaj Aleksandra 85,87,89,90,156 Gustaw Adolf Bernadotte, król Szwecji Konecki Tadeusz 57 od 1950 60 Koskinen Aarno Yrjó 57, 67,68 Guyot Raymond 39 Kowalski Włodzimierz T. 11,63 GuzeviCius, komisarz ludowy 138 Kreve-Mickevicius Vincas 116-120,130 GUnther Christian 84,85,87,89,90,92 Kruus Hans 125,126 Kulski Władysław 47 Misiunas Romuald J. 45,102,116,117, Kuusinen Otto Wilhelm 67,69,70,77,84, 120,145,146 90,91,98 Mołotow Wiaczesław 7,10,13-17,20-22, 25,26,31-39,42,44-49,51-53,57-60, Labonne Erik 163 62-69,73,84,90,91, 93, 96,97,103-105, Lacis Vilis 128 107-110,112, 113, 118-124,126,137, Laidoner Johannes 45,125,126, 139, 156-160,162-167,172,173,180 140,144 Monson, attache brytyjski w Szwecji 74 Laidoner z Kruszewskich Maria 139,140, Moruzow Mihail 169 144 Munters Vilhelms 42,47-50,101,113, 123, Latkovskij Vikentijs 128 124,140 Le Rougetel John 105,154,157,160 Musse Felix 18,19 Liddell Hart Basil 85 Mussolini Benito 26,29,30 Linden, generał brytyjski 85 Musteikis Kazys 111,113 Ling, oficer brytyjski 81 Myllyniemi Seppo 99-106,112,114, 116- Lipski Józef 28,29 120,125,128,130,132,138, 139,145 Liszewski Karol (Szawłowski Ryszard) 35 Litwinow Maksym 10 Naggiar Emile 9,13,19 Lozorajtis StaSys 107 Natkevicius Ladas 52,105,106,110,112 Nevakivi Juho 71,76,78,79,83,87,88 Łossowski Piotr 51,100,112,133, 136, Nichols Philipp 155 138 Niekricz Aleksander 69,96 Łoktionow A.D. 105 Nikitin K.N. 59,124-126 Niukkanen Juho 62 No61 Leon 19,28 MacKillop, poseł brytyjski w Rydze 131, 141,142 Nobuyuki Abe 26 Maclean Neil 144 Nosow, dezerter 105 Magny Charles 89 Nurek Mieczysław 39 Majski Iwan 9,86,160,176 Malennikow, zastępca komisarza spraw Oktay Ali 154 wewnętrznych ZSRR 45 O’Malley O.ST. Clair 176 Mania Andrzej 69 Ordę, dyplomata brytyjski w Rydze 121 Mannerheim Karl Gustav Emil 62, Osborne Francis 154 65-67,74-76,85,88,89,90,92,93,96 Oshima Hiroshi 26 Orłowski H. 41 Mannerheim Karl Gustav Emil 59,61, 66, 68,72-74,76,83,85,88-90,92, 96,97 Paanonen Aladar 59 Manoilescu Michaił 177 Paasikivi Juho Kusti 57-59,61-66,70, 84, Maryański Andrzej 135,136 87,97 Meissner Boris 45,46,48,50,51,104, Paasonen Lauri 67,74,75,77 107,120 Pakarlis Povilas 116 Merkelis Aleksander 55 Palasse Auguste-Antoine 19 Merkys Antanas 100,104,106,107,110, Paleckis Justas 115-117,120,132 111,113-117,122,130,139,140 Palwarde, kandydat na stanowisko pre­ Meyer Alfred 165,167 miera Estonii 125 Mickis Matas 116,117 Parc du, poseł belgijski w Bukareszcie Mieriekałow Aleksiej 13 151,154,155,159 Mikojan Anastas 46 Payart Jean 10,38,39 Pats Helga Alicja 139 Seeds William 10,13,73,162 Pats Konstantin 45,125,126,129,139 Sellier Andre 149 Pekkala Mauno 87 Sellier Jean 149 Peltier M. 72 Selter Karl 42-47 Peschanski D. 39 Selter Karl 44-46 Piip Ants 124,131 Selzer Gerhard 169 Piłsudski Józef 19 Siemienow W.S. 106 Piotr I Wielki, car rosyjski, cesarz 48, Sierow Iwan 40,138 58,92 Piotrowski B. 57 Siilasvuo Hjalmar 75 Pisariew, dezerter 105, 106,108 Sikorski Władysław 82,83 Plumkett Drax Reginald 17 Skućas Kazys 108-111 Poniński Alfred 158,159 Smetona Antanas 55,101,107,110-116, Potiomkin Wołodimir 33,39,68,73 118,127,144 Potulicki Michał 47 Sniećkus Antanas 116 Povilajtis Augustinas 102,108-111 Soomere Ilmar 139 Pozdniakow N.G. 35,99,105,112, 113,115 Stachiewicz Wacław 18,19 Preston T.G. 56,104,114,116,117,130, 132, Stalin Józef (właśc. Dżugaszwili Josif) 134,142 6-8,13,16,17,20,21,23,33, 34,36, 37, Przeździecki Wacław 126,129,135, 136,138 47-55,57-59,61,63,64,72,77, 114, 128, Pupeikis StaSys 116 133,144,154,161,163,180 Raczyński Roger 160,161,173,175,176 Stanisławska Stefania 33 RaStikis StaSys 53,110-112,115 Stawowy-Kawka Irena 151 Rauch Georg von 44 Stehłin Paul 81 Rei August 123-125 Steinhardt Laurence 65,69,92 Ribbentrop Joachim 13,15,16,20-22,26, Stumpff Hans Jtlrgen 25 28-31,35-37,42,47,51,58,102,113, 114, Suchcitz Andrzej 83 131, 137,152,162,165-167,169, Sukru Saraęoglu 153 170,178,179 Suric Jaków 160 Rojek Wojciech 83 Szaposznikow Borys 17,18,37,50 Romanowowie, dynastia 147 Szembek Jan 22 Roosevelt Franklin Delano 60,69,78 Szmawgoniec, dezerter 105,106,108 Rosenberg Alfred 142 Szutow, dezerter 108 Rosso Augusto 154,162,166 Rydz-Śmigły Edward 19,55 Śliwa Michał 8 Ryti Risto 69,70,86,91,92,94,98 Śkirpa Kazys 140,144,145 Sabaliunas Leonas 51,101,107,108,114, Taagepera Rein 45,102,116,117,120, 145, 115,117,118,120,132 146 Sakson H. 41 Talvela Paavo 74 Sargent Orme 140,141,162 Tammer, redaktor 100 Schmidt Paul 28,31 Tanner VSinG Alfred 61,63-66,68-70,78, Schoenfeld Arthur 78 84-94 Schnurre Karl 14,15 Tanner Vaino Alfred 58,59,61-71,85, Schulenburg Friedrich von der 13-16, 20, 92-94,98,100 21,25,31-35,51,91,104,137,164-167, 172,176 Tarulis Albert N. 35,42,44,47,48,50,51, 110,114,118,120,131 Tatarescu Gheorghe 161,166,168,170 Watts Larry L. 161,174 Thierry Adrien 158 Walichnowski Tadeusz 41 Thyssen Fritz 79 Weizsftcker Ernst von 13,31,164,165 Tilea Vioril Virgil 151,153,175 Welles Samner 142 Timoszenko Siemion 106 Wielhorski Władysław 41,55,56,130,131, Tonisson Jaan 125,131 135,139 Torma, poseł estoński w Londynie 140 Wietrow M.S. 103,127,128 Toynbee Arnold 11,66,114,164 Wiskemann Elisabeth 164 Toynbee Veronica 11,66,114,164 Woermann Erpst 14 Trocki Lew (właśc. Bronstein L.D.) 27 Woodward Llewellyn 78-80,83,86,87, Tuominen Arvo 67,73 89,162 Woroszylow Kliment 16,17,20,23,33,37, Ulmanis Karlis 101,127,128,133 45,50,54,55,73,77,85 Uluots Jtlri 125,126,146, Wuolijoki Helia 84 Unt Maxim 103 Wuorinen John 91 UrbSys Juozas 35,52-55,102,103,105, Wyszyński Andriej 127,128 106,108-110,112,130,139,140 Urdareanu Ernest 154,168,169 Uryga Zenon 8 Zaleski August 70 Zarański Józef 22 ZarinS Karlis 104,140 Valdmanis Alfreds 146 Vares Johannes ( ps. Barbarus) 125, 126, Zechlin Erich 35,42,51-54 129 Zgórniak Marian 45,49,77, 83,155 Vereker Gordon 87, 89 Zotow Iwan 47,99 Vitkauskas Vincas 111,112,116 Voldemaras Augustinas 130,139 Żdanow Andriej 54,124-126,129 INDEKS NAZW GEOGRAFICZNYCH

Afganistan 70 Besarabia 7,22,143,147,148,150,152-158, Ainazi 18 160-169, 172-177,179,180 Akerman (Cetatea Alba) 172,174 Białe Morze 95 akermański powiat 174 Białoruś 33,107,108,133 Alandzkie Wyspy 17,59,92 Boliwia 71 Alaska 137 Borysław 36 Albania 71,142 Bosfor, cieśnina 154 Alytus 106 Botnicka Zatoka 74,78 Angers 82,158 Brześć Litewski (Brześć) 32,36 Anglia (Imperium Brytyjskie, Wielka Budapeszt 163,170,176 Brytania) 6-10,12,14-17,20,23,25-28, Bug 35-37 30,31,38,39,48,58,60,62,71,80, 81,89, Bukareszt 9,17,147,151-153,155,157,160, 91,93,97,98,141-143,148, 156,170,171, 161,169,171-173, 177 176.178.180 Bukowina 143,148-150,161,164-167,179 Ankara 156 Bukowina południowa 167 Arda 146 Bukowina północna 167-169,172-174,180 Argentyna 71 Bułgaria 150, 156,166,169-171,175-177, Arktyczny ocean 74 180 Arktyka 57,82,85 Bzura 32 Atlantycki ocean 30 Augustów 34, 36,37,51 Cahul 149 Austria 6,48,71,142,148,149 Chiny 71 chocimski powiat 174 Bałkany (bałkańskie państwa) 15,70, 154, Chyrów 34 156,158,160,162-164,169,170, 176, cieśniny tureckie 153,165,179,180 178,179 Co6tquidan 82 Bałkański Półwysep 167 Czarne Morze 9,15,147,179 bałtyckie państwa (kraje, też pays baltes) C zechosłowacj a, (Czecho-Słowacj a, 7,18,23,35,42,43,48,55, 63,98-101,102, Czechy) 13,48,49,71,142,151,159 103,118-123,131-135,138,141-144,152, Czerniowce (Cernauti) 167,172 153,162,166, 177,179,180 Bałtyk, morze 9,15, 48,65,119,141,158,179 Daleki Wschód 162 Banat wschodni 150 Dania 59,60,80,159,179 Barensta morze 95 Dniestr 147,148,174 Belgia 9,11,12,71,105,118,160 Dobrudza południowa 150,151,178 Berchtesgaden 16 Dominikana 71 Berghof 168, Dorpat (Tartu) 135,146 Berlin 6,14-16,19,20,22,26,27,28,31,39,42, Drohobycz 36 52-55,102,140,145,151, 159, 163,169, Druskienniki 136 170.177.180 Dunaj 147,154,165,170,175,176 Dyneburg (Daugavpils) 54, 127,135 Iran 70 Dziewieniszki 136 izmailski powiat 174

Egipt 71 Jflmejał 139 Enso 92,97 Japonia 26,55,144 Estonia 5,11,12,17,18,20,22,37,42-48, 50, Jauntlatgale (Pytałowo) 136 54,56,63,68,86,100, 102-105, 107,108, Jugosławia 71,170 121-126,129-135,137,142, 146,152,179 Juntusranta 75 Europa 6,7,42,53,62,100,119,120, 152, 173,176,180 Kamieniec Podolski 33 Europa południowo-wschodnia 155, 159,165 Kandałaksza (Kantalahti) 74,82,91,95, Europa Środkowa 23,152 Karelia wschodnia 57,62,68,69, 92 Europa Wschodnia 42,158,159 Karelofińska Autonomiczna SRR 96 Europa Zachodnia 98, 119 Karelofińska Republika Związkowa 69 Eydtkuhnen 113 Karelofińska SRR 60,69, 96 Karelska Autonomiczna SRR 96 Filipiny 60 Karelski Przesmyk 57,58,60,62,65,68, 69, Finlandia 5,7, 11,12,17,18, 20,22,56-71, 72-74,76,77,85,86,88,90-92,95, 96,179 73,74,76,78-91,93-98, 100,104,118, Karpaty 175 121,139,142,152,154-156,179,180 Kautla 146 Fińska Zatoka 57,58, 60,65,69,76,85, Kazań 139 86.90.95.96 Keksholm 95 Francja 6-8,10,12,14,16,17,19,20,23-31, Kemijarvi 76, 95 38,39,48,60,62,71,79, 81,84,89, 91,93, Keksholm 95 118,148,156, 160,162,163, 170,171,180 Kibartaj 113 Kilia 147 Gallivare 79 Kirkenes 82 Gdańsk 9,15,27-29,35 Kirszana 178 Genewa 70 Kiruna 79 Grabowo 51, Kiszyniów 154,172 Grecja 11,12,71,170 Kluż 178 Grodno 36,73, Kłajpeda 52, 54,100,123,136 grodzieńska gubernia 51 Kniatiasa 167 Koivisto archipelag 57, 58,64, 88 Hanko Półwysep 17,50,57,58,62-65,69, Konstanca 175 84-86,91,92,95,96,179 Kowno 35,36,51-53,55,99,100,106,107, Hapsalu 18 109-113,116,120,134,140,141,145 Helsinki 5,57,61-68,70,77,78,84-90,93, Kraslava (Krasław) 135 94.96 Kretynga 54, Herta 167,168,173, Kriszana 150,178 Hiszpania 29, 79,97,156 Kronsztad 64 Hiumaa 17,46 Królewiec 21,113 Holandia 9,105,160 Kryłów (Krystynopol) 36 Hoduciszki 136 KuolajSrvi 95 Hulkoniemi 75 Kursu 75 Kuusamo 91,92 Imperium Romanowych zob. Rosja Imperium Brytyjskie zob. Anglia Lapohija 91 Ino 62, 64 Lahde 85 Leningrad 16,58,60,62,91,95 Niemcy (Rzesza, Rzesza Niemiecka, Letgalia 135,146 Trzecia Rzesza) 5-7,11,13-17,21-36, Lipawa 18,21,49,50 38,39,42,43,47-49,52,54, 55,58,62, Lipola 85 78,79,81,83,85,98,100,102,104,114, Litwa 5,7,9,20,35,36,38,42,47,50-56, 63, 118,119,137,138,141, 142,144,146, 83,100-109,111,112,113,115, 117-127, 151,154,158,159,161-165,167, 169, 129,130,132-141,145,152, 179 170,171, 175-179 Londyn 9,13,14,25-27,30,79,88,94, 104, 140, Niemen 36 143,144,151,159,160,162,163,175,176 Niżankowice 34 Lubelszczyzna 35 Norwegia 59,60,79,80,83,85-87,93,95, 98, Luksemburg 105 159,179 Lulea 78 Lwów 18,167 Odessa 161 Ostrołęka 36,37 Ladoga 72,73,76,77,86,90,91,95,179 Ostrów Mazowiecka 36,37 Łotwa 5,11,12,17,18,20,22,42,47-50, 54, 56,71,83,99-101,103-105,107, 108, Paldiski 46 121-123,126-130,132-136, 138-141, Parnawa 18,125,135 152,179 Paryż 14, 30,79,83-85,88,94,162,163 Ługa, zatoka 46 Peczora (Petseri) 135 Pelkoseniemi 75 Majniła 67 Penza 140 Małkinia 36,37 Petersburg 82 Maramuresz 150,178 Petsamo (Pieczenga) 62, 72, 74,75,79, 81, Marcinkańce 136 83,86,91,95 Mariampol 137 Pilwiszki 137 MarkajSrvi 95 Piotrogród 5 Mińsk 25 Pisa 22,32,36,37 Mołdawia 147,149,155,168,173,175 Pitrags 49,50 Mołdawska Republika Autonomiczna Polska 6,7,9-12,15-20,22-35,38,39,43, 48, 174,175 49,51,53,55,58, 59,63,66,70-74,82,83, Mołdawska Socjalistyczna Republika 90,93,100,107,122, 134, 138,143, 148, Radziecka 148,174,175 151-154,158,159,175, 177,179 Moosundzki Archipelag 17 Połąga 36,54 Morawy 159 Połock 33 Moskwa 10,13-16,19-23,26,34,36,38, 44, Porajarvi 62, 85 45,47,49,51-54,57 60-67,69,73, 83, 85, Poznań 58 89,90-94,97,99,103, 106, 107,110-112, Prusy Wschodnie 36,37,50,114 115,118,120,123,124, 130,143,144, Prut 147,165,167 152-154,157,158,162, 163,165,167,168, Przemyśl 36 171,178-180 Przyłubień 38 Murmańsk 82,84,91,95 Raate 75 Nadbużne 37 Rapallo 6 Nadrenia 6 Ren 118,180 Narew 22,32,36,37 Repola 62, 74,85, Narwa 135 Rosja (Rosja Sowiecka, Rosja Radziecka, Narwik 78,82,83,98 Związek Radziecki, Związek Sowiecki, Naumiestis (Władysławów) 51 ZSRR) 5-17,19-24,26,27, 29, 31,33- 36,38,39,42,44,45,47,48-50, 52-55,58, Sztokholm 59,67,79,84,86-88,90,94, 60-64,66-71,78,79,81,83-87,90-92, 126,156 95-100,102-104,106-109,115,118,119, Szwajcaria 11, 79,114 121-124,126, 128,130,131,133,134, Szwecja 58-60,71,78-81,83,85-88,90,92, 135,137,139-144, 146-148,152-154, 93,95,97,100,104,142 156-159,162-169, 171,172,174,176, 177,179,180 Śląsk 27 Rumunia 9,10,12,15,17,18, 22,147,148, Średni Półwysep 95,96 150-158,160-170,172, 173,175-180 Śródziemne Morze 171 Ruś Podkarpacka 151,176 Święciany 54,136 Rybacki Półwysep 57,64,69,86,91, 95,96 Ryga 47,49,54,100-103,122,127,128, 141, Tallin 43,45,46,50,99,103,121,124, 126, 145,146 139,146 Rzeczpospolita zob. Polska Tanu Tuwa 63 Rzesza Niemiecka (Rzesza) zob. Niemcy Terijoki 69 Rzym 177 Tighina 149 Tiraspol 160 Saarema 17,46 Tomaszów Lubelski 36 Saint Germain en Laye 148 Toompea 125 Salla 75,91, 92 TorvajBrvi 74,75 San 22, 32,34,36,38 Trianon 150 San Stefano 147 Trzecia Rzesza zob. Niemcy Saposkinie 137 Triaspol 160 Seivasto 85 Tuppura 90 Semigalia 135 Turcja 11,12,17,147,148,153,154,156, 163, Sianki 38 170,171 Siedmiogród 150,151,178 Turka 34 Simnas 137 Twer 139 Skandynawia 85,98 Tylża 54 skandynawskie państwa 70,86 Słowacja 176 Ufa 139 Sołokija 37 Uhnów 37 Sortawala 86,90-92,95 Uhtuha 74 Stambuł 154,165,179 Ukraina 133,166,167,174 Stany Zjednoczone (USA) 26, 60,65,78, Ukraina radziecka 168 104,119,137,142 Ukraina zachodnia 33,167 Stary Sambor 34 Unią Południowej Afryki 71 Suczawa 167 Ural 176 Sudety 6 Użocka Przełęcz 34 Summa 85,86 Suojarvi 95 Vartsiia 92 Vormsi 17 Suomussalmi 74, 75 Vuoksi 57 Suursaari (Hogland) 57,60,62,69,76 Suwalszczyzna 36,51,54 Suwałki 34 Wałk 135 Szeszupa 38,50,51,137 Warszawa 6,9,17-19,32,33,39,51 Szirwint 137 Waszyngton 60 Sztabin 51 Watykan 154 Weimarska Republika 60 Włochy 26,29,97,142,148,156,158,162, 170 Wesenberg (Viru) 135 Wołga 176 Węgry 97,166,169-171,175,178 Wyborg (Viipuri) 86, 88,90-93,95,96,179 Wielka Brytania zob. Anglia Wyborska Zatoka 90,92,95 wileńska gubernia 51 Wyspy Brytyjskie 87 Wileńszczyzna 5,22,51-55,109,116,136 Wilno 5,18,35,51, 52,54-56,100,109, 123 Zamość 32 Windawa (Wentspils) 21,49,50 Związek Radziecki (Związek Sowiecki, Wisła 22,32,35,36 ZSRR) zob. Rosja EUROPA ŚRODKOWA 1939-1940 STOSUNKI ETNICZNE I ZMIANY POLITYCZNE ((objaśnienia do mapy) a) Główne kierunki ekspansji niemieckiej b) Główne kierunki ekspansji radzieckiej c) Granice państwowe 31 VIII 1939 - niemieckie, powiększone w okresie 1938-1939 w wyniku tzw. Anschlussu Austrii (13 III 1938 zaboru terenów zamieszkanych przez Niemców sudeckich w granicach Czechosłowacji (30 IX 1938: układ mona­ chijski), a następnie likwidacji niepodległego państwa czechosłowackiego i utwo­ rzenia niemieckiego Protektoratu Czech i Moraw (15 III 1939). 22 III 1939 Niem­ cy dokonały aneksji okręgu Kłajpedy (Memel) d) Zachodnie granice radzieckie do 16 IX 1939 e) Granice innych państw do 31 VIII 1939 f) Powstanie państwa słowackiego, uzależnionego od Niemiec (14 III 1939) g) Podział sfer interesów Niemiec i ZSRR w Europie środkowej wg paktu Ribben- trop-Mołotow z 23 VIII 1939 h) Uzgodnienie granicy niemiecko-radzieckiej dokonane 28 IX 1939 i) Wojna radziecko-fińska (29 XI 1939-12 III 1940). Zabór 10% terytorium Finlandii Aneksje sąsiadów Rumunii dokonane w okresie czerwiec-wrzesień 1940: j) na rzecz ZSRR (łącznie 49 600 km2) k) w tym utworzenie osobnej radzieckiej republiki mołdawskiej l) Zabór węgierski (płn. Siedmiogród - 43 100 km2); na rzecz Bułgarii (płd. Dobrudża, poza mapą: 7700 km2) Rumunia straciła ogółem 100 400 km2, tj. ok. 34% swojego terytorium. SPIS TREŚCI

Wstęp...... 5 Rozdział,I Wielkie negocjacje z 1939 roku...... 9 Rokowania demokracji zachodnich ze Związkiem Radzieckim...... 9 Rokowania radziecko-niemieckie...... 13 Rozmowy wojskowe z Francją i Anglią...... 16 Rozmowy z Ribbentropem na Kremlu...... 21 Pakt o nieagresji i tajny protokół...... 22 Czy istniała możliwość powstrzymania Niemiec?...... 23 Rozdział II Niemiecko-rosyjska wojna przeciwko Polsce...... 25 Dyplomatyczne następstwa paktu z 23 sierpnia 1939 roku...... 25 Sojusznicy przystępują do wojny...... 29 Pakt Ribbentrop-Mołotow działa...... 31 Rozdział III Estonia, Łotwa i Litwa w rosyjskiej polityce w 1939 roku...... 42 Estonia...... 43 Łotwa...... 47 Litwa...... 50 Rozdział IV Finlandia...... 57 Negocjacje...... 57 Radziecka napaść...... 68 Rozdział V Wojna zim owa...... 72 Szwedzka ruda...... 78 Plany pomocy...... 81 Finlandia znajduje mediatora...... 84 Zmiana sytuacji na froncie...... 85 Radzieckie warunki...... 86 Nowe obietnice pomocy...... 88 Skazani na negocjacje...... 90 Traktat pokojowy z Rosją...... 91 „Niech uschnie ręka zmuszona podpisać podobny dokument”...... 93 Pokój moskiewski...... 94 Rozdział VI Aneksja państw bałtyckich...... 99 „Incydenty”...... 105 Ultimatum dla Litwy...... 108 Posiedzenie litewskiego rządu...... 110 Rozmowy w Moskwie 30 czerwca - 1 lipca 1940 roku...... 118 Radzieckie ultimatum dla Łotwy z 16 czerwca 1940 roku...... 120 Ultimatum dla Estonii...... 123 Przyjęcie ultimatum...... 124 „Ludowy” rząd na Łotwie...... 127 Wyborcza farsa...... 129 Aneksja...... 132 Po aneksji...... 134 Ziemia droga jak Alaska...... 137 Deportacje...... 138 Reperkusje...... 140 Ruch oporu...... 145 Rozdział VII Aneksja Besarabii i Bukowiny północnej...... 147 Kraj i ludność...... 147 W obliczu europejskiego kryzysu...... 150 Ostrzeżenia...... 156 Radziecko-niemieckie konsultacje...... 163 Nieustępliwość Rumunów...... 166 Ultimatum dla Rumunii...... 167 Reakcje Londynu...... 175 Zakończenie...... 179 Bibliografia...... 181 Indeks nazwisk...... 186 Indeks nazw geograficznych...... 191 Europa środkowa 1939-1940. Stosunki etniczne i zmiany polityczne (objaś­ nienia do mapy)...... 196 « . Druga wojna światowa zmieniła politycznq mapę Europy oraz między­ narodowy układ sił. Zwykle pamięta się o jej głównym sprawcy - Trzeciej Rzeszy, a przecież inne państwa również miały w tym swój udział. „Nie można w istocie mieć wqtpliwości, że Rosja wraz z Niemcami jest odpowiedzialna za wywołanie II wojny światowej. Jej późniejszy wymuszony przez niemieckq napaść akces do sojuszu z Wielkq Brytaniq faktu tego nie zmienia" - oznajmia Andrzej Kastory, badacz najnowszej historii politycznej i stosunków międzynarodowych, profesor historii Wyższej Szkoły Pedago­ gicznej w Krakowie, autor znany już Czytelnikom m.in. z takich prac, jak Pokój z Rumuniq, Bulgoriq i Węgrami w polityce wielkich mocarstw 1940-1947 (Rzeszów 1981), Finlandia w polityce mocarstw 1939-1940 (Kraków 1993), Rewanż za Monachium. Z dziejów czechosłowackiej polityki wobec sqsiadow w latach 1945-1947 (Kraków 1996). W swym najnowszym dziele porzqdkuje stan dotychczasowej wiedzy na temat rewizjonizmu terytorialnego ZSRR w szerokim kontekście realiów etnograficznych i geopolitycznych. Na podstawie starannie przebadanego i dobranego materiału faktograficznego przedstawia cele oraz efekty prowa­ dzonej przez ZSRR wobec sqsiadow w latach 1939-1940 polityki zagra­ nicznej, której założenia dosadnie określił litewskiemu ministrowi spraw zagranicznych w rozmowie na Kremlu 30 czerwca 1940 roku jeden z jej czołowych realizatorów Wiaczesław Mołotow: „w przyszłości małe państwa przestanq istnieć.[...] Litwa wraz z pozostałymi państwami bałtyckimi, nie wyłqczajqc Finlandii, będzie musiała połqćzyć się ze sławnq rodzinq narodów Zwiqzku Radzieckiego. [...] system radziecki w przyszłości zapanuje wszędzie na terenie całej Europy. [...] Gdzieś w okolicach Renu będzie mieć miejsce ostatnia bitwa pomiędzy proletariatem a zdegenerowanq burżuazjq. Wynik tej bitwy rozstrzygnie raz na zawsze o losach Europy".

Wyższa Szkoła Pedagogiczna im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie Prace Monograficzne nr 247

ISSN 0239-6025 ISBN 83-875-38-5