Oceny i omówienia

NIEMIECKI RUCH MŁODZIEŻOWY W POLSCE W ŚWIETLE DOKUMENTOW *

Problem niemieckiego ruchu młodzieżowego w Polsce w latach 1919—1939 jest jednym z kluczowych zagadnień dla zrozumienia społecznego i politycznego rozwoju mniejszości niemieckiej w okresie międzywojennego dwudziestolecia. Nie należy bowiem zapominać, że te elementy przywódcze, które w latach dwudziestych i na początku trzydziestych dorastały w niemieckich organizacjach młodzieżowych, uzyskały następnie decydujący głos w masowych „Volkstumsorganisationen” 1 i kształtowały odtąd oblicze ideowe „niemieckiej grupy narodowej”. Narodowy socjalizm stawiał w pierwszym rzędzie na młodzież: radykalny i irracjonalny cha­ rakter jego ideologii działał najsilniej na młode umysły, a formy organizacyjne, metody propagandowe i zewnętrzna „mise en scene” ruchu hitlerowskiego odpo­ wiadały mentalności znacznej części ówczesnej młodzieży niemieckiej. W tym fak­ cie należy też upatrywać jeden z zasadniczych czynników szybkiego „zglajchszalto- wania” mniejszości niemieckiej w Polsce2. Dokładna znajomość działalności nie­ mieckich organizacji młodzieżowych po 1934 r. może ponadto wiele wyjaśnić od­ nośnie do postawy młodych Niemców w 1939 r. Bo przecież ci młodzi Niemcy — obywatele polscy masowo uciekali do Rzeszy na wiosnę i w lecie 1939 r.3, z nich też przede wszystkim rekrutowały się szeregi szpiegów i dywersantów V kolumny nie­ m ieckiej 4. Zrozumiałe więc, iż z dużym zainteresowaniem braliśmy do ręki książkę P. E. Nasarskiego o niemieckim ruchu młodzieżowym w Polsce. Doniosła proble­ matyka i ogólna tendencja tej publikacji wymagają omówienia w obszerniejszym artykule recenzyjnym.

* Peter E. Nasarski: Deutsche Jugendbewegung und Jugendarbeit in Polen 1919—1939. Holzner-Verlag. WUrzburg 1957 s. XVIII + 134. 1 Nazwą ,,Volkstumsorganisation“ określano ponadpartyjne organizacje mniejszościowe: „“ w Poznańskiera i na Pomorzu, „Deutscher Volksbund“ na Śląsku. „Deutscher Volksverband“ w b. Kongresówce, „Deutscher Volksrat fiir Kleinpolen" w Mało- polsce i „Deutsche Volksvertretung in Wolhynien" na Wołyniu. Do r. 1933 były one kierowane przez starszych, konserwatywnych działaczy o poglądach liberalnych lub narodowo-niemieckich (odpowiednik partii Deutsch-Nationale w Rzeszy) i rościły sobie wyłączne prawo do reprezen­ towania mniejszości niemieckiej danego rejonu. Bardzo szybko uległy one jednak procesowi hitleryzacji. Do pogłębienia tego procesu w niemałym stopniu przyczyniło się wspomniane „odmłodzenie" kierownictwa w latach 1934—1935. Konkurująca z wyżej wymienionymi organiza­ cjami ortodoksyjnie hitlerowska „" demaskowała zachowawczy charakter obozu „starych" i opierała się na elementach młodych i radykalnych. ! Por. K. Gostyński, Przewrót hitlerowski w Niemczech i Niemcy w Polsce. „Sprawy Narodowościowe", nr 1—2/1936, s. 33. Przyznaje to także R. B r e y e r, Das Deutsche Reich und Polen 1932—1937. Aussenpolitik und Volksgruppenfragen (Wiirzburg 1955), s. 220. ’ W dniu 21 VIII 1939 r. w zorganizowanych na terenie III Rzeszy obozach dla uchodźców z Polski znajdowało się 70.000 Niemców („Dokumente zur Vorgeschichte des Krieges". 1939. Nr 416, s. 381). W okresie od początku lipca do 16 VIII 1939 r. do DOK (Dowództwa Okręgu Korpusu) wpłynęło 6375 wniosków o wszczęcie postępowania w sprawie pozbawienia obywa­ telstwa polskiego osób narodowości niemieckiej, które przez nielegalną emigrację do Rzeszy uchyliły się od obowiązku służby wojskowej. W tym samym czasie polskie władze admini­ stracji ogólnej zdążyły wydać 1398 orzeczeń o pozbawieniu obywatelstwa zbiegłych Niemców. (Archiwum Akt Nowych. Zespół MSW. Nr 3150). * Patrz „The German Fifth Column in Poland" published for the Polish Ministry of Information (London 1940), a także R. W. Staniewicz, Legenda i rzeczywistość V Kolumny niemieckiej. „Przegląd Zachodni" nr 6/1957 i J. Skorzyński, — V. Kolumna. Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Tom X.

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni Oceny i omówienia 181

Niniejsza praca ukazała się jako VI tom „Ostdeutsche Beitrage”, publiko­ wanych przez „Gottinger Arbeitskreis”, jeden z najczynniejszych ośrodków „Ost- forschung” w Niemieckiej Republice Federalnej. Autor jest Niemcem pochodzą­ cym z Polski, prawdopodobnie — o ile można wnioskować z bardziej osobistego i lirycznego tonu ustępów książki, poświęconych niemieckim ,,Wandervogel” w tzw. „Beskidenland” — z rejonu Bielska. Później mieszkał on w Łodzi, gdzie dał się poznać jako wybitny- działacz „Deutsche Jungenschaft in Polen”, jako wydawca ł redaktor ukazującego się w latach 1934—1935 pisma młodzieżowego „Zelte im Osten”, a następnie jako osobistość zbliżona do kierowniczych kół „Deutscher Volksverband” 3. Dokładną więc znajomość niemieckiego ruchu młodzieżowego i pracy młodzieżowej niemieckich „Volkstumsorganisationen” wynosi Nasarski przede wszystkim z własnych wspomnień. Nie zaniedbał on jednak przy tym pod­ stawy źródłowej. Składa się na nią kilkadziesiąt książek i broszur, roczniki wielu czasopism, wreszcie 39 pisemnych relacji dostarczonych autorowi przez szereg byłych niemieckich działaczy młodzieżowych z Polski. Ta dosyć obszerna podstawa źródłowa jest jednak jednostronna i niepełna: brak w niej najskromniejszego uwzględnienia źródeł polskich i materiałów archiwalnych. Wiąże się z tym pomi­ nięcie rzeczowej konfrontacji z polskim punktem widzenia oraz selekcja faktów i ocen, podporządkowana pewnej z góry przyjętej tezie. Selekcję taką znacznie ułatwiło posługiwanie się relacjami, pisanymi na użytek autora w 17—30 lat od opisywanych zdarzeń i przeżyć. Tak duża perspektywa czasowa nie sprzyja au­ tentyczności opisu ,a nawet ułatwia zabarwienie go przez późniejsze poglądy i kry­ teria oceny piszącego. Peter E. Nasarski pisał swoją pracę z widoczną intencją podbudowania gene­ ralnej tezy reprezentowanej przez współczesną historiografię zachodnioniemiecką. Zgodnie z tą tezą, „niemiecka grupa narodowa” w Polsce łączyła ducha wierności dla narodu niemieckiego z bezwzględną lojalnością wobec państwa polskiego. Co więcej, miały ją nurtować dążenia do przezwyciężenia ciasnego narodowo-pań- stwowego sposobu myślenia i do zbudowania podstaw dla organicznej wspólnoty równouprawnionych narodów środkowo-wschodniej Europy. Postawa taka miała być rzekomo konsekwentnie realizowana pomimo „polskiego ucisku” i pomimo politycznych wpływów narodowego socjalizmu. Nie dającą się zaprzeczyć masową recepcję jego ideologii i wynikające stąd „zglajchszaltowanie” mniejszości niemiec­ kiej w Polsce autorzy zachodnioniemieccy starają się wytłumaczyć przez jakąś zbiorową „pomyłkę” co do istoty hitleryzmu. Według ich zapewnień „niemiecka grupa narodowa” w Polsce odegrała w istocie rzeczy twórczą i pokojową rolę nie­ omal poprzednika idei „europejskiego rozwiązania”, a tylko późniejsze „okropne w y­ darzenia” i niezrozumiały szowinizm Polaków nie pozwoliły jej pełnić nadal tego wzniosłego posłannictwa na wschodzie 6. Twierdzenia i oceny Nasarskiego idą po linii wyżej nakreślonej tezy, przy czym zasługę takiego właśnie ukształtowania świadomości Niemców mieszkających

5 Emil Nazarski — bo tak podpisywał się on wówczas — był w latach 1934—1935 „gauftihre- rem“ D.J.i.P w Łodzi oraz zastępcą kolejnych „bundesfiihrerów" tej organizacji. P. Wojewódz­ kie Archiwum Państwowe w Poznaniu (WAPP). Zespół Sicherheitsdienst (SD) Hauptamt Posen. Nr 5. Teczka ta zawiera materiały dot. działalności „Deutsche Jungenschaft in Polen", zebrane w latach 1934—1935 przez Wydział śledczy Komendy Policji Państwowej miasta Poznania. Do­ kumenty te znajdowały się w czasie okupacji w aktach S. D. i Gestapo. • Przedstawioną powyżej tezę reprezentują — w różnych wariantach — tacy autorzy, jak R. Breyer (op. cit.), por. recenzja M. Wojciechowskiego w „Przeglądzie Zachodnim", nr 5—6/1956; Th. Bierschenk, Die Deutsche Volksgruppe in Polen 1934—1939 (WUrzburg 1954) por. recenzja K. M. Pospieszalskiego, „Prz. Zach.", nr 4/1957; O. H e i k e, Das Deutschtum in Polen 1919—1939 (Bonn 1955) por. recenzja M. Wojciechowskiego, „Prz. Zach." nr 6/1957. Nawet Heike, niemiecki socjaldemokrata z Łodzi, nie potrafił całkowicie wyzwolić się z obo­ wiązujących schematów. Chociaż przed wojną był zdecydowanym antyfaszystą, a w swojej pracy negatywnie ocenia wpływ narodowego socjalizmu na mniejszość niemiecką w Polsce, twierdzenia o V Kolumnie niemieckiej traktuje jako „wzięte z powietrza przez Polaków".

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni 182 Oceny i omówienia

w Polsce autor przypisuje pokoleniu wyrosłemu z niemieckiego ruchu młodzieżowego. Przezwyciężenie pruskiego poczucia państwowego wśród niemczyzny poznańsko- pomorskiej i górnośląskiej, narodowe uświadomienie i zaktywizowanie rozpro­ szonych osiedli niemieckich w b. zaborze rosyjskim i austriackim, wreszcie inte­ gracja odrębnych odłamów mniejszości niemieckiej w jednolitą „grupę narodową” — oto, zdaniem autora, dzieło tego pokolenia twórczej młodzieży niemieckiej. Wy­ razem jej stosunku do państwa i narodu polskiego miałyby być słowa Waltera Kuhna: „Stoi przed nami nowy cel: Ostland, kraj walki, winien stać się mostem między narodami, które właśnie ze względu na głęboką różność swojej istoty powo­ łane są do tego, aby się wzajemnie wzbogacać i uzupełniać. . 7. Książka Nasarskiego napisana jest z uczuciem i pasją; wyraźnie wyczuwa się w niej namiętne pragnienie afirmacji sensu dążeń i wysiłków najpiękniejszych, młodzieńczych lat autora i rówieśnego mu pokolenia Niemców mieszkających w Polsce. A przecież afirmacja tego sensu w r. 1957, jeżeli przypuścimy jakąś podstawową uczciwość intelektualną autora, jest naprawdę zadaniem beznadziej­ nym, tragicznym, a nawet w skutkach wysoce szkodliwym i niebezpiecznym, gdy się uwzględni wszystko, co nastąpiło po r. 1939. I może stąd pochodzi ta nuta fałszu i niedopowiedzeń, która przebija we wszystkich prawie rozdziałach książki. Nie przecząc bowiem subiektywnej uczciwości i dobrej wierze autora, musimy wyraź­ nie stwierdzić, iż w swoim dążeniu do służenia określonej tezie historycznej po­ sunął się on do rażących przemilczeń i daleko idących zniekształceń prawdziwego obrazu rzeczywistości. Jaskrawa tendencja oraz aktualny, polityczny cel pracy Na­ sarskiego zostały zresztą najdobitniej sformułowane w słowie wstępnym napisa­ nym przez Wiktora Kaudera, znanego działacza, publicystę i historyka niemieckiego z Górnego Śląska8. Przed przystąpieniem do szczegółowego, polemicznego omówienia niektórych zagadnień poruszonych w książce warto omówić pokrótce jej całość. W pierwszej części pracy — „Wann wir schreiten Seit’ an Seit’ ” (s. 1—3'3) —Nasarski opisuje początki i rozwój niemieckiego ruchu młodzieżowego w Polsce. Od historii pierw­ szych grup „Wandervogel” i niemieckich skautów „Pfadfinder” przechodzi on do omówienia ideologii tzw. „młodzieży związkowej” (Biindische Jugend) i do doko­ nanego w 1928 r. zjednoczenia w ogólnokrajowej organizacji „Deutsche Jungen- schaft in Polen” (DJiP). Ten narodowo-niemiecki nurt ideowy jest wyraźnie naj­ bliższy autorowi. Sporo miejsca poświęca on jednak i organizacjom o odmiennym profilu ideowym: socjaldemokratycznej „Deutsche Sozialistische Arbeiterjugend” (DSJP), oraz wyznaniowym — ewangelickim i katolickim związkom młodzieżo­ wym. Pisząc o niemieckich stowarzyszeniach sportowych i gimnastycznych autor zatrzymuje się dłużej przy młodzieżowych grupach sportowych „Deutscher Verein fiir Gnesen und Umgebung” oraz przy klubie wioślarskim „Frithjof” w Bydgoszczy.

’ ®łowa te — cytowane przez Nasarskiego na s. 6—7 — pochodzą z artykułu ogłoszonego w 1925 r. w niemieckim piśmie młodzieżowym „Der LichttrSger". Wspominając o „polskim ucisku" pisze on: . Trotz dieses bitteren Erlebens hat die deutsche Volksgruppe ihre staatsbtirgerlichen Pflichten erfullt und ist zu keinem Zeitpunkt lene „fiinfte Kolonne" gewesen, zu der sie boswillige Auslandern stempeln wollten. Selbst 1939 haben deutsche Menschen, wie der Heimatforscher Albert Breyer, in den Reihen der polnischen Armee dienend, ihr Leben fiir den polnischen Staat eingesetzt. Auch die Jugend der Volksgruppe hat nicht anders gehandelt. Selbst der Nationalsozialismus hat es nicht ver- mocht, diese jungen Menschen zu Feinden des polnischen Staates zu machen, obwohl viele von ihnen die ganze Schwere und Bitterkeit der Bedruckung erleben mussten". Następnie, ogólnie oceniając znaczenie pracy Nasarskiego, Kauder tak kończy słowo wstępne: „Dies Buch scheint mir so ein wesentlicher Beitrag zur Zerstorung einer Legende zu sein, die aus spaterem furchtbaren Geschehen ein schuldhaftes Verhalten der Deutschen in Polen glaubte folgern zu konnen. Dieser Band legt zugleich vor der Jugend in aller Weit Zeugnis davon ab, dass die deutsche Jugend in Polen ihr Wirken unter das Gebot der Wahrung unverausserlicher geistiger Giiter stellte. Sie handelte dabei in dem Bewusstsein, dass der Frieden zwischen Staaten und Vólkern nicht eine leicht zerbrechliche aussere Form, sondern eine echte, auf gegenseitiger Anerkennung beruhende Gemeinschaft sein soll“. (Geleitwort, s. XI—XII).

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni Oceny i omówienia 183

Na początku części drugiej — „Gemeinsames Wirken — gemeinsames Erreich- tes” (s. 35—'56) — Nasarski pisze o jedności myśli i działania, która łączyła roz­ liczne, ideowo i organizacyjnie zróżnicowane związki i stowarzyszenia młodzie­ żowe 9. Podkreśla on, iż wspólny los niemczyzny w państwie polskim wymagał skupienia wszystkich wysiłków dla realizacji wspólnych zadań, i podnosi, że postu­ lat ten zrozumiała i wypełniła w pierwszym rzędzie młodzież niemiecka. W kolej­ nych rozdziałach części drugiej autor maluje obraz różnorodnych form pracy naro- dowo-społecznej, podjętej i prowadzonej przez młodych Niemców. Nie potrafi on ukryć, iż wszystkie one zmierzały do jednego podstawowego celu: maksymalnego rozbudzenia niemieckiego poczucia narodowego i wyodrębnienia nawet najmniej licznych i najbardziej oddalonych grup ludności niemieckiej spośród polskiego otoczenia. Celowi temu służyły takie akcje społeczne, jak oświata pozaszkolna i ko­ lonie wakacyjne dla dzieci10, pomoc żniwna kolonistom niemieckim i młodzieżowe obozy pracy “ , dokształcanie zawodowe młodzieży chłopskiej i ruch uniwersyte­ tów ludowych, wreszcie działalność zespołów kulturalno-rozrywkowych, upowszech­ nianie niemieckich książek i czasopism oraz tzw. „Heimatforschung”, czyli praca badawcza nad historią i kulturą „niemieckiej grupy narodowej” w Polsce. Ta praca — jasno wynika to z książki Nasarskiego — prowadzona była w starannie pielęgno­ wanej atmosferze niemieckiego getta, zupełnie na marginesie życia społeczeństwa polskiego. Jako wyjątek wskazać należy działalność DSJP, która — wierna ide­ ałom solidarności klasowej — utrzymywała bliskie stosunki z organizacjami pol­ skiej i żydowskiej młodzieży socjalistycznej, urządzając z nimi wspólne obchody pierwszomajowe i wspólne imprezy kulturalno-rozrywkowe. Drugi taki wyjątek to założony przez pastora Seefeldta niemiecki uniwersytet ludowy w Dornfeld (woj. stanisławowskie), który nawiązał przyjazny kontakt z polskimi uniwersyte­ tami ludowymi i z ich twórcą Ignacym Solarzem. W części trzeciej — „Oberwundene Grenzen” (s. 57—69) — autor omawia deli­ katną sprawę kontaktów z Rzeszą i z innymi grupami zagranicznych Niemców. Przyznaje on, że w pierwszych latach po 1918 r. kontakty te były nawet częstsze i żywotniejsze niż powstająca dopiero więź między młodzieżą niemiecką z poszcze­ gólnych polskich dzielnic porozbiorowych. Z pracy jednak nie wynika, aby w miarę integracji niemieckiego, ruchu młodzieżowego w Polsce kontakty z Rzeszą miały wygasać lub słabnąć. Wręcz przeciwnie, wycieczki wakacyjne do Niemiec, wyjazdy na kursy do „Deutsche Turnschule” w Berlinie i do „Deutsches Ausland-Institut” w Stuttgarcie oraz częste spotkania młodzieży niemieckiej z obu stron granicy w Gdańsku były zjawiskiem stałym,a nawet nasilającym się wraz z upływem lat. Nasarski dowodzi, iż łączność z wielkimi związkami młodzieżowymi w Rzeszy oraz udział w organizowanych tam kursach szkoleniowych miały na widoku je­ dynie „cele idealne” i w niczym nie naruszały obywatelskiej lojalności wobec państwa polskiego. Restrykcje paszportowe i ograniczanie wyjazdów zagranicznych przez władze polskie wyglądają w świetle tych twierdzeń na jakieś złośliwe i ni­ czym nie uzasadnione prześladowanie szlachetnego dążenia do „przezwyciężenia

• Według Nasarskiego (s. 35) było w Polsce około 1935 r. 127 niemieckich związków i sto­ warzyszeń młodzieżowych. 10 Sieć niemieckich szkół publicznych i prywatnych uzupełniali nauczyciele wędrowni (Wanderlehrer) oraz pomocnice szkolne (Schulhelferinnen ), które w ramach tzw. ,,Elternhilfe“ pomagały rodzicom w niemieckim nauczaniu dzieci. Tak ,,Wanderlehrer“, jak i „Schulhel- ferinnen" pochodzili przeważnie z niemieckich organizacji młodzieżowych. 11 Na początku 1933 r. „Oberschlesische Jungmannschaft" urządziła, z poparciem ówcze­ snego prezesa ,,Volksbundu“, księcia von Pless, obóz pracy w Paprocanach na Śląsku. Celem obozu miało być wykształcenie kadry kierowników obozów pracy, które zamierzano organi­ zować również w innych częściach Polski. W pierwszym turnusie obozowym (31 III — 29 V 1933 r.) wzięło udział 40 młodych Niemców. Drugi turnus został rozwiązany przez władze polskie, które nie mogły tolerować na terenie Polski działalności wzorowanej na hitlerowskim „Arbeits- dienst“.

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni Oceny i omówienia granic” 12. Sam autor zresztą przyznaje, że ograniczenia te obchodzono bądź poprzez korzystanie z drogi przez Gdańsk, bądź też poprzez nielegalne przekraczanie zie­ lonej granicy13. Jak to „przezwyciężenie granic” wyglądało w praktyce, świad­ czą najlepiej masowe ucieczki młodych Niemców do Rzeszy w lecie 1939 r. oraz ich powrót we wrześniu w charakterze dywersantów lub przewodników wkraczają­ cych wojsk niemieckich H. O tym Nasarski nie wspomina oczywiście ani słowem. Natomiast z drobnego epizodu przekazania przez gdański „Ostlegion” starej skau­ towej flagi drużynie „Bałtów” z Łodzi15 stara się on uczynić symbol ideowego wsparcia, jakiego udzielać miał rzekomo niemiecki ruch młodzieżowy w Polsce antyhitlerowskim elementom w Rzeszy, opierającym się „ujednoliceniu” w ramach „Hitlerjugend”. Autor sugeruje, że podobną rolę odegrało wydawane i redagowane przezeń czasopismo „Zelte im Osten”. "W trzech wyżej omówionych częściach książki Nasarski opisuje czas do 1933 r.; dla zaokrąglenia jednak i wzbogacenia obrazu wybiega on często naprzód, opisu­ jąc fakty i zdarzenia z okresu późniejszego. Taka metoda pomogła mu w skonstru­ owaniu1 tezy, iż lata 1930—1933 były okresem największego rozkwitu niemieckiego ruchu młodzieżowego w Polsce, jakimś apogeum idealizowanego przezeń procesu rozwojowego. Niezwykle bogaty okres 1933—1939 omówiony został w krótkiej części czwartej (s. 70—88), opatrzonej wymownym i wieloznacznym tytułem: „Ju- gendbewegung in der Krise”. Przez „kryzys”autor zdaje się rozumieć i „zglajch- szaltowanie” organizacji młodzieżowych, i rzekomo wzrastający „ucisk polski”, i wreszcie wydarzenia w 1939 r. W rzeczywistości jednak lata 1933—1938 były nie okresem kryzysu niemieckich organizacji młodzieżowych w Polsce, lecz wręcz przeciwnie, czasem wielkiego rozmachu i rozwoju, dokonującego się w duchu hi­ tlerowskim i według wzorów z III Rzeszy. W ten nowy nurt ochoczo włączyli się dzia­ łacze dawnego „Deutsche Jungenschaft in Polen”, znajdując nowe możliwości pracy i masowego oddziaływania. Nasarski wyraźnie chciałby jakoś zatrzeć wymowę tych kłopotliwych faktów, toteż z nostalgią wspomina „barwną rozmaitość” związków i stowarzyszeń, która po r. 1933 ustąpiła „surowemu ujednoliceniu” upolitycznio­ nych organizacji młodzieżowych. Może on niechętnie wspomnieć o działalności „Jung- deutsche Partei” 16 oraz tylko bardzo pobieżnie omówić masową pracę młodzieżową „Deutsche Vereinigung”, „Deutscher Volksbund”, „Deutscher Volksverband”. Sporo natomiast miejsca poświęca nieudanym staraniom o legalizację DJiP w ramach ZHP oraz głośnym procesom przywódców i członków niemieckich organizacji młodzieżo­ wych ” . Gołosłownie powtarza on niemieckie twierdzenie, że zarzuty nielegalnej i an-

" Patrz s. 33, 58 i 64—65. 11 Patrz wyżej przypis 3. '* Por. R. V o g e 1, Grenzerjunge im Blitzkrieg. Eine ErzShlung aus dem Polenfeldzug (Stuttgart 1040). Niezwykle znamienne są także wspomnitenia barona Gisberta von Romborg- Klitzing, niemieckiego ziemianina z pow. kępińskiego: „Meine Erlebnisse ais SonderfUhrer bei der deutschen Wehrmacht wShrend des Polenfeldzuges September 1939“ (Arch. Inst. Zach. Dok. 1—712). Ten miody Niemiec zbiegi w lecie 1939 r. do Rzeszy i następnie wziął udział w kam­ panii wrześniowej jako „Sonderfiihrer" (specjalny przewodnik), przydzielony do sztabu nie­ mieckiej 10 d. p. We wspomnieniach swoich nadmienia on, iż do 10 d. p. było przydzielonych wielu innych ,,Volksdeutschów“, zbiegłych z pow. kępińskiego (Archiwum Instytutu Zachod­ niego). 15 Epizod ten miał miejsce wiosną 1933 r. w obozie w Wionczynie pod Łodzią. Flaga z lilią skautową została przekazana drużynie „Baltów“ z D.J.i.P. przez gdańską grupę mło­ dzieżową, przynależną do lewicującej organizacji „Dj. 1. 11“. '* Pod wpływem J.D.P. były takie organizacje młodzieżowe, jak np. „Deutscher Wander- verein“ w Poznaniu oraz „Oberschlesischer Wanderbund" na Śląsku, rozwiązany następnie przez władze polskie z powodu nielegalnej działalności antypaństwowej. Proces 41 przywódców i członków „Wanderbundu" odbył się w listopadzie 1936 r. przed sądem okręgowym w Tarnow­ skich Górach i zakończył się wydaniem 34 wyroków skazujących na kary od 8 miesięcy do 2>/i roku więzienia. (Patrz „Sprawy Narodowościowe" nr 6/1936, s. 643). 17 Nasarski omawia bydgoski proces Burchardta, Mielkego i Preussa z 1930 r., proces choj­ nicki z 1937 r. o zorganizowanie tajnego obozu DV w Kęsowie, oraz gnieźnieński proces tajnej grupy „Bund deutscher Madei" z kwietnia 1939 r. Do spraw tych powrócimy niżej.

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni Oceny i omówienia 185 typaństwowej działalności tych organizacji nie miały żadnych podstaw i stanowiły je­ dynie pretekst do „polskich prześladowań”. Książkę zamyka utrzymany w drama- tyczno-patetycznym tonie rozdziałek pt. „Irgendwo ist ein Sinn ...” (s. 86—88). Opierając się na cytatach z „Jahrbuch der deutschen Jugend in Polen” z 1939 r„ autor pisze o „duchowym rozdwojeniu” młodych Niemców w lecie i na jesieni 1939 r. oraz stwierdza, że do końca pragnęli oni .....das Rechte und Redliche tun” 18. Poza tego typu ogólnikami ani jednego faktu i jako końcowy akord liryczno-pate- tyczny wiersz młodego Niemca, aresztowanego w ostatnich dniach sierpnia i in­ ternowanego przez władze polskie w Brześciu nad Bugiem. Konstrukcja części czwartej oraz niejasność i bałamutność zawartych w niej sformułowań są .odbiciem trudności, z jaką musiał się uporać Nasarski, chcąc połączyć negatywną ocenę na­ rodowego socjalizmu z afirmacją procesu rozwojowego, który znalazł ukoronowa­ nie w warunkach narodowosocjalistycznego „ujednolicenia” l9. Dominująca bowiem przed 1933 r. wśród polskich Niemców ideologia narodowoniemiecka była bez wątpienia światopoglądowym poprzednikiem hitleryzmu21’. Elementy tej ideologii są dotąd wyraźnie bliskie Nasarskiemu i w tym tkwi przyczyna głębokich sprzecz­ ności, z których nie zdołał on wybrnąć przy ocenie okresu 1933—1939.

Przechodząc obecnie do polemicznego omówienia niektórych szczegółowych aspektów pracy, cofnijmy się jednak do początków niemieckiego ruchu młodzie­ żowego w Polsce. Nasarski pisze, iż wyrazem dążeń ideowych, nurtującyh w pierw­ szych grupach „Wandervogel”, stał się w owych latach znany „Bekenntnislied” młodzieży niemieckiej z Rzeszy i z obszarów dawnej Austrii: „Wann wir schrei- ten Seit’ an Seit’, und die alten Lieder singen, und die W alder wieder klingen, spiiren wir: es muss gelingen! Mit uns zieht die neue Zeit...” (s. 2). Wyjaśniam, że ten „nowy czas” niósł w wyobrażeniach młodzieży niemieckiej nie tylko walkę ze „światem starych”, ze złem, zakłamaniem i „burżujstwem”, lecz także „du­ chowe” przewyciężenie tragicznie odczuwanej powersalskiej rzeczywistości poli­ tycznej. Nawiązując do wspomnień z kraju swoich lat dziecinnych, Nasarski cytuje dalej odezwę bogumińskiego działacza młodzieżowego Herberta Mayerhofera, adre­ sowaną do niemieckich kolegów z polskiego Śląska Cieszyńskiego21. 'Cytat ten jest znamienny dla sprawy ideowych powiązań między niemczyzną w kraju sudec­ kim a tzw. „Beskidenland” Powiązania takie manifestują się częstokroć przez

18...... czynić dobrze i uczciwie" — cytata z program owego artykułu opublikowanego w „Jahrbuch der deutschen Jugend in Polen" za r. 1939. >’ Narodowy socjalizm odegrał niejako rolę drożdży, pobudzając żywiołowy rozwój nie­ mieckiego życia społecznego w Polsce. P. J. W i n i e w i c z, Mobilizacja sil niemieckich w Pol­ sce (Warszawa 1939). Także R. Breyer (op. cit. s. 226—230) stwierdza pozytywny wpływ naro­ dowego socjalizmu na proces „odrodzenia" i „integracji" mniejszości niemieckiej w Polsce i jej przechodzenia od stadium „Minderheit" do stadium ,,Volksgruppe“. “ Por. R. Buchała, Śmierć Republiki. „Więź" nr 2/1958. “ Odezwa ta „An die Freunde im Ostbeskidenraum" (Ostlandheft des Sudetendeutschen Wandervogels) zawierała takie ustępy: „Die Grenzen? Meint ihr wirklich, sie engten uns ein? Naturlich gibt es sie, diese lScherlich-traurigen SchlagbSume und ZSune ... — aber sollte uns dieser lurchtbare Krieg nicht wenigstens den einen Nutzen gebracht haben, dass wir uns in- nerlich aufmachten mit all unseren herrlichen Hilfsmitteln geistiger und technischer Art ein- ander nSherzukommen?" (Cyt. za Nasarskim, s. 2). 21 Śląsk Cieszyński za czasów monarchii habsburskiej wchodził, jak wiadomo, w skład kra­ jów korony czeskiej, a zamieszkali tam Niemcy znajdowali się w kręgu oddziaływania niem­ czyzny sudeckiej. „Deutsche National-Sozialistische Arbeiter Partei" (DNSAP) powstała w kraju sudeckim w 1919 r., a więc jeszcze przed powstaniem ruchu hitlerowskiego. Po załamaniu się puczu monachijskiego w 1922 r. udzieliła ona pomocy finansowej odbudowującej się partii Hitlera. Już w latach dwudziestych DNSAP była jednym z najsilniejszych ugrupowań poli­ tycznych Niemców sudeckich. Razem z partią Deutsch-Nationale tworzyła ona wspólny blok wyborczy w czeskich wyborach parlamentarnych. Była to tzw. „Kampfgemeinschaft" o pro­ gramie skrajnie nacjonalistycznym, antysemickim i irredentystycznym. Wpływy DNSAP szybko przeniknęły na teren polskiego Śląska Cieszyńskiego: już w r. 1922 powstał w Bielsku „Deutscher National-Sozialistischer Verein fiir Polen", zalążek późniejszej „Jungdeutsche Partei". Wpływ DNSAP musiał działać i na bielskich W. V.

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni 186 Oceny i omówienia zbieżność zdawałoby się mało znaczących symboli i haseł. Oto leży przed nami reprodukcja ulotki propagandowej narodowosocjalistycznego związku studentów niemieckich w Pradze, zrzeszającego młodzież sudecką, studiującą na tamtejszych uczelniach. Na ulotce postać umundurowanego hitlerowca, dzierżącego ogromny sztandar ze swastyką, a nieco niżej biegnący przez całą szerokość ulotki napis: „... fiihlen wir es muss gelingen! Mit uns zieht die neue Zeit” 23. Zbieżność ta nie jest chyba tylko przypadkowa; wykazuje ona, jak łatwo narodowy socjalizm stał się ucieleśnieniem dążeń i pragnień młodego pokolenia zagranicznych Niemców. O ile w kręgu niemczyzny sudeckiej wpływy narodowego socjalizmu zaznaczyły się już na początku lat dwudziestych, o tyle na ziemiach b. zaboru pruskiego po­ przedziło je oddziaływanie reakcyjnej ideologii narodowoniemieckiej. Ideologia ta stanowiła inspirację światopoglądową wielkich związków młodzieżowych w Rze­ szy 24, które z kolei — co wyraźnie przyznaje Nasarski — wywarły decydujący wpływ na kształtowanie się i integrację niemieckiego ruchu młodzieżowego w Pol­ sce. Powstaje jedynie pytanie, jakim był ten wpływ i czy rzeczywiście ograniczał się on do oddziaływania czysto ideowego. Operując dosyć eufemicznym terminem „młodzież związkowa”, autor starannie unika wzmianki o jednym z najsilniej­ szych związków — „Deutscher Pfadfinderbund” (DPB), z siedzibą w Berlinie. Wspomniany związek posiadał specjalny wydział zagraniczny, tzw. „Auslandsamt”, i rozwijał ożywioną działalność także poza granicami Rzeszy. Nasarski sugeruje, że utworzona w latach 1926—1928 „Deutsche Jungenschaft in Polen” była jedynie luźnym związkiem samorzutnie powstałych i do tego czasu organizacyjnie z sobą nie powiązanych grup ,,Wandervogel’' i „Pfadfinder” 23, przy czym podkreśla, iż „ ... zgodnie ze starą tradycją zaniechano nawet sporządzenia pisanych i formalnie obowiązujących ustaw związkowych (Bundes-Gesetze)” (s. 15). Rzeczywistość jed­ nak przedstawiała się zupełnie odmiennie i tu właśnie tkwi największe i zasadnicze przemilczenie: jeszcze po blisko trzydziestu latach autor uprawia starą konspirację. Nazwa „Deutsche Jungenschaft” była bowiem stosowana jedynie w zewnętrz­ nych ktosunkach z władzami i społeczeństwem polskim, w celu zamaskowania rze­ czywistego charakteru związku. Pod tą nazwą kryła się nielegalna organizacja skautowa „Deutsche Pfadfinderschaft in Polen”, podporządkowana ogólnemu kie­ rownictwu „Auslandsamt der DPB”. W wewnętrznej korespondencji między dzia­ łaczami i w poufnych okólnikach organizacyjnych używano wyłącznie tej właści­ wej nazwy, „Jungenschaft” natomiast oznaczała w nomenklaturze związkowej tylko określoną klasę wieku członków organizacji26.

!! Reprodukcja ulotki patrz W. W. von W o 1 m a r, Prag und das Reich. 600 Jahre Kampf deutscher Studenten. (Dresden 1943, s. 54 ilustracji). „National-Sozialistischer Deutscher Studen- tenbund" w Pradze był filią młodzieżową DNSAP i został wraz z nią rozwiązany przez władze czeskie na jesieni 1933 r. Omawiana ulotka pochodzi więc z okresu przed dojściem Hitlera do władzy. Świadczy zresztą o tym napis pod reprodukcją: „Auch diese Opferkarte des Prager NSD-Studentenbundes zeigt deutlich den unerschiitterlichen Willen der jungen stu- dentischen Generation Prags, ehe im Reich der Fuhrer zur Macht gelangt war". !1 Istotę ideologii „młodzieży związkowej" i jej stosunku do Republiki Weimarskiej naj­ lepiej charakteryzują słowa Stefana Georgego, jednego z przywódców młodzieżowych w Rzeszy; „Der Bund ist eine Lebensmacht, ist die sakularisierte Form eines religiosen Ordens .. . eine romantische, aber im Kern reyolutionare Avantgarde ..." i dalej „ . . . die Biindische Jugend (ist) „national" in einem neuen staatlichen Sinne. Sie verneint den Staat, der ihr von volks- und jugendfremden Mfichten beherrscht erscheint, aber sie will den Staat von morgen". (K. o. P a e t e 1, Das Bild vom Mensehen in der deutschen Jugendfiihrung. Godesberg 1954, s. 24. Cyt. za Nasarskim, s. 9 w przypisku). “ Pierwszym zalążkiem DJIP była wg Nasarskiego „Jungenschaft Wartheland", powołana do życia w 1925 r. przez wzajemne porozumienie grup „Wandervogel“ i „Pfadfinder" z terenu Poznańskiego. WAPP. Zespół SD Hauptamt Posen. 5. Teczka zawiera noty konfidencjonalne Wydziału śledczego Komendy P. P. na miasto Poznań oraz fotokopie listów i okólników organizacyjnych „Deutsche Pfadfinderschaft in Polen" przechwyconych przez polskie władze bezpieczeństwa.

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni Oceny i omówienia 187

Do lat 1926—1928 poszczególne grupy „Pfadfinderów” w Poznańskiem i na Po­ morzu wchodziły w skład ogólnoniemieckiego „Pfadfinderbundu” i podlegały bez­ pośrednio kierownictwu z Berlina. Przykładowo wymienimy grupę bydgoską, za­ łożoną i kierowaną przez Henryka Preussa i Fryderyka Mielkego. Już w okresie jej organizowania Karl Adamek, kierownik wspomnianego „Auslandsamt” wielo­ krotnie przyjeżdżał z Berlina do Bydgoszczy i omawiał z założycielami sprawy statutu, odznak i własnego czasopisma. Dalszą, organiczną przynależność „Pfadfinde­ rów” bydgoskich do DPB potwierdza obfita korespondencja między bydgoskim i ber­ lińskim kierownictwem -7. Przynależność tę stwierdziło także pruskie Min. Spraw Za­ granicznych, wystawiając Fryderykowi Mielkemu urzędową legitymację, upoważnia­ jącą go — na podstawie wyraźnie podanego członkostwa DPB — do korzystania ze zniżek kolejowych na terenie Rzeszy. Kiedy dr Walter Burchardt, założyciel i pierw­ szy Bundesfiihrer tzw. „Deutsche Jungenschaft in Polen”, wszczął w lecie 1928 r. starania o przyłączenie grupy bydgoskiej do kierowanej przez siebie organizacji, spotkał się on z oporem Mielkego, który oświadczył: „...o połączeniu może decydo­ wać Fabricius, a nie ja”. Burchardt zwrócił się wówczas bezpośrednio do „Reichs- vogta” DPB Fabriciusa i 13 V II 1928 r. zawarł z nim w Weinheim umowę w sprawie zjednoczenia niemieckiego ruchu młodzieżowego w Polsce. Umowa ta przewidywała, iż wobec ustawowego zakazu przynależności niemieckich grup skautowych w Polsce do „Deutscher Pfadfinderbund”, znosi się ją formalnie, a grupy te przechodzą odtąd pod kierownictwo „Deutsche Jungenschaft in Polen”. Zarząd DJiP zobowiązał się ze swej strony do uzgadniania z Berlinem zasadniczego kierunku politycznego i waż­ niejszych spraw personalnych: DPB zastrzegł sobie np. zatwierdzanie zmian na sta­ nowiskach wyższych kierowników organizacyjnych oraz wymógł pozostawienie Miel­ kego na czele grupy bydgoskiej. Przy końcu umowy obie strony przyrzekły ukryć na zewnątrz dokonane zjednoczenie28. W czasie procesu Burchardta i Preussa obrona starała się przeforsować tezę, że umowa z Weinheim nie weszła w życie, a DJiP była organizacją zupełnie niezależną od kierownictwa berlińskiego29. Twierdzenia te nie dają się jednak utrzymać w świetle dokumentów. Jeszcze w liście z 1 VI 1928 Fabricius pisał do Burchardta: „ ... jak dokładnie zbadałem, nasze grupy w Polsce są nie tylko powierzchownie przynależne do związku (DPB), lecz także silnie z nim związane”. Walter Burchardt stał na czele grupy DJiP do 1 IV 1929 r. i do końca uznawał ścisły związek z centralą berlińską. Kilkakrotnie zabiegał on w tym czasie o ratyfikację umowy weinheimskiej i prosił o instrukcje na przyszłość30. Anty­ państwowy charakter tych powiązań ujawnia list działacza DPB Wilhelma Fren- tlera, pisany do Miełkego już w 1929 r. Frentler zalecał nawiązanie współpracy z skautami ukraińskimi, „... złączonymi z nami w wspólnej nienawiści do Polski” S1. Dokonane więc w latach 1926—1928 zjednoczenie sprowadzało się w istocie do utworzenia autonomicznej w stosunku do DPB ogólnopolskiej organizacji „Deutsche Pfadfinderschaft in Polen” i do podporządkowania jej tak dotychcza­ sowych komórek DPB jak i niezależnych przedtem grup „Wandervogel”. Występując

K W szczególności listy Preussa do Adamka z 17 V 1928 r., Adamka do Preussa z 7 V 1928 r. oraz Mielkego do Fritza Heyla w Berlinie (bez daty). !s Umowa w Weinheim wywołała duże rozgoryczenie w środowisku bydgoskiej „Pfadfinder- gruppe". W liście z 13 VIII 1928 r. Mielke i Preuss pisali do kierownika DPB w Berlinie Otto Kamecka: „ . . . Die Bromberger Gruppe fiihlt sich ais Glied des deutschen Pfadfinder- bundes . . . Derselbe hat uns aber ais einen seiner Auslandskinder in letzter Zeit aussprst stief- mutterlich behandelt". !s Teza obrony opierała się na zeznaniach tak „bezstronnych" świadków, jak wybitni działacze DJiP Herbert Pech, Ludwig Wolff i Loffler oraz Magda Burchardt, żona jednego z oskarżonych. " Listy Burchardta do Auslandsamt DPB z 26 VIII i 9 IX 1928 r. 51 WAPP. Zespół SD Hauptamt Posen 5. — Odpis uzasadnienia wyroku wydanego 31 I 1933 r. przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu w rozprawie odwoławczej przeciwko Walterowi Bur­ chardtowi, Fryderykowi Mielkemu i Henrykowi Preussowi. Także dokumenty, cytowane przez nas w przypisach 27, 28, 29 i 30, pochodzą z akt powyższej sprawy.

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni 188 Oceny i omówienia

pod szyldem „Deutsche Jungenschaft in Polen” i korzystając z cichej tolerancji władz polskicha2, „Deutsche Pfadfinderschaft” rozwijała ożywioną działalność na terenie prawie całego kraju; terytorialnie dzieliła się ona na pięć „gau’ów”: War- theland, Weichselland, Lodz-Land, Oberschlesien i Beskidenland. Nasarski pisze wyraźnie, że jej komórki terenowe działały pod postacią rozmaitych legalnie za­ rejestrowanych stowarzyszeń lokalnych, noszących, zależnie od okoliczności, ofi­ cjalne nazwy „Wanderbund”, „Sportkreis” albo „Wandergruppe” (s. 17). Nie wspo­ mina jednak, iż niektóre komórki pracowały w całkowitej konspiracji. Tak było w przypadku grupy poznańskiej („Deutsche Jungenschaft Wartheland”), która — po aresztowaniu i skazaniu dra Burchardta — oficjalnie się rozwiązała, kontynuowała jednak działalność konspiracyjną pod kierownictwem Waltera Normanna, a później Heinza Masełkowskiego. Na początku 1934 r. „Gau Wartheland” zrzeszał na te­ renie Poznania, Leszna, Rawicza i Bojanowa około 250 chłopców w wieku do lat dwudziestuM. Nielegalny charakter miała także grupa DPiP we Lwowie, założona przez niemieckich studentów H. F. Schrotera i W. Starka 34. Obie wspomniane grupy utrzymywały ścisły kontakt z centralą DPiP w Łodzi, przeniesioną tam po zdekon- spirowaniu ośrodka poznańskiego w wyniku procesu dra Burchardta. Nie dysponu­ jemy materiałem archiwalnym z okresu blisko czteroletnich rządów (1930— 1933) ko­ lejnych „bundesftihrerów” : Ludwika Wolffa, Herberta Pecha i Herberta Prietza. Wiele jednak ciekawych rzeczy na temat postawy ideowej, struktury organizacyj­ nej i metod wychowawczych związku dowiedzieć się można z szczegółowej instrukcji pod tytułem: „Ordnungen der Jungenschaft in der Deutschen Pfadfinderschaft” 35. Rozdział wstępny (pt. Unsere Haltung) określał postawę ideową członka, łączącą • jeszcze w sobie formalne elementy ideałów skautowych z duchem nacjonalizmu nie­ mieckiego i z mocno zaakcentowaną zasadą wodzostwa30. Rozdziały A i B przewidy­ wały podział DPiP na „Jungenschaft” (chłopcy w wieku szkolnym), „Jungmann- schaft” (młodzież studencka i pracująca), „Madelbund” (dziewczęta) i tzw. „Eltern- und Freundesrate” (rady rodziców i sympatyków), oraz podział „Jungenschaft” na hierarchicznie podporządkowane szczeble organizacyjne: „Schar”, „Sippe”, „Bann”, „Oberbann”, „Gau” i „Bund”. Rozdział C zawierał szczegółowe przepisy odnośnie do symboli związkowych (gryf i lilia) oraz odnośnie do odznak w hierarchii fiih- rerów, a rozdział D rozróżniał trzy klasy wieku i sprawności: „Wildlinge” (nowo Przyjęci), „Wolflinge” (pełnoprawni członkowie „Jungenschaft”) i „Knappen” (starsi chłopcy). Instrukcja wymagała od „Knappen” określonych sprawności i wiadomości natury społeczno-politycznej oraz nakładała na każdego „Jungmanna” obowiązek „pozytywnej pracy dla wspólnoty narodowej”. Należy nadmienić, że w praktyce nie doszło do utworzenia odrębnej organizacji dla starszych; grupy „Jungmannów” były podporządkowane poszczególnym „oberbannfiihrerom” szczebla „Jungenschaft”. Dalsze przepisy ustanawiały bardzo surową dyscyplinę organizacyjną i bezwarun­ kowy wymóg ochrony autorytetu fiihrera. Specjalny punkt instrukcji przewidywał pozdrawianie się przez wzniesienie prawej ręki, czyli tzw. „niemieckie pozdrowie­ nie” — odpowiednik narodowosocjalistycznego „Heil Hitler!” Powyższe przedstawienie pozwala na sformułowanie ogólnego wniosku, iż kry­ jący się pod nazwą „Deutsche Jungenschaft” i półjawnie działający nielegalny związek „Deutsche Pfadfinderschaft in Polen” posiadał zdecydowanie polityczny,

11 Przyznaje to również Nasarski na s. 17. ” WAPP Zespół SD Hauptamt Posen 5 — noty konfidencjonalne nr 42 z 11 VI 1933 i nr 44 z 27 II 1934. 14 Ib id em , odpis listu Schrotera do „bundesfuhrera" Masełkowskiego z daty Lwów 7 III 1935 r. 11 Ibid. fotokopia instrukcji załączona do akt. Instrukcja ta wpadła do rąk władz polskich w kwietriiu 1934 r., odpowiadała ona jednak już istniejącemu stanowi rzeczy i była specjalnie opracowana na użytek grupy poznańskiej. '* Oto dwa pierwsze punkty instrukcji: „1. Der Jungenschaftler ist seinem Fuhrer gehor- sam “. „2. Der Jungenschaftler steht brijderlich zu allen Volksgenossen ...“.

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni Oceny i omówienia 189 nacjonalistyczny charakter. Działając w ścisłym związku z ośrodkami niemiec­ kiego ruchu młodzieżowego w Rzeszy, już w rok po przewrocie hitlerowskim uległ on silnym wpływom ideologii i metod wychowawczych „Hitlerjugend”. Nic więc dziwnego, że władze polskie nie mogły się zgodzić na zalegalizowanie tej wyraźnie antypaństwowej organizacji i na oddanie w ten sposób w jej ręce wychowania mło­ dego pokolenia mniejszości niemieckiej w Polsce. Albowiem już nawet w trudnych warunkach półjawnej pracy „Deutsche Pfadfinderschaft” zrzeszała w 1934 r. około 2000 młodych Niemców na terenie całego państwa 37. Podstawy finansowe związku opierały się na dotacjach z tzw. „Reichsdeutscher Fond” (RF), nadsyłanych z Ber­ lina i rozdzielanych przez pastora Kammeła z „Deutscher Wohlfahrtdienst” w Po­ znaniu 3S. Pozostaje jeszcze do omówienia sprawa stosunku środowisk DPiP do na­ rodowego socjalizmu i do procesu „ujednolicenia” mniejszości niemieckiej w Polsce.

Według oceny Nasarskiego oba te zjawiska zostały powitane z uczuciami mie­ szanymi. Pisze on bowiem, iż ...... zbyt ścisłe były kontakty między niemieckimi organizacjami młodzieżowymi w Polsce... i związkami, jak „Deutsche Freischar”, „Pfadfinderbund” czy stowarzyszenia wyznaniowe w Rzeszy, aby dominować mógł tylko podziw dla zewnętrznej siły „Hitlerjugend” i imponującego, wszechstronnego poparcia, udzielanego jej przez organy narodowosocjalistycznego państwa” (s. 70). Z drugiej strony podkreśla jednak, „ ... że wraz z trzydziestym stycznia i .rewo­ lucją narodową’ w Niemczech zdawał się zaczynać pewien proces historyczny, który niezależnie od swoich ciemnych stron zwiastował dla niemczyzny zagranicznej odnowienie i wzmocnienie życia społecznego”. Zdaniem autora, młodzież niemiecka w Polsce z radością przyjęła wypowiedzi przywódców III Rzeszy, zapowiadające nową politykę, „ ... przez którą zbałkanizowana Europa mogłaby osiągnąć praw­ dziwy pokój”, a „ ... koła kierownicze tej młodzieży widziały w tym ... bliskie urze­ czywistnienie jednej z przewodnich idei dawnych związków”. Dokonując retrospek­ tywnej oceny tak scharakteryzowanego stanowiska wspomnianych kół, pisze on: „Nie dostrzegały one i w owym czasie ze' swego oddalonego punktu widzenia w ogóle do­ strzegać nie mogły, w jakim stopniu zapowiedziane i pożądane ,odrzucenie zasady na- rodowo-państwowej’ oraz sformułowana ongi przez Stefana Georgego a bezmyślnie przejęta obecnie przez propagandystów z ,1-Iitlerjugend’ idea ,Nowej Rzeszy’ zostały sfałszowane wraz z dojściem do władzy Hitlera” (s. 71). W takim przeto ujęciu zasadniczą winą narodowego socjalizmu jest „sfałszo­ wanie” rzekomo słusznych i uprawnionych dążeń narodowo-niemieckich. Tej „winy” nie przewidzieli — zdaniem Nasarskiego — i przewidzieć nie mogli przy­ wódcy niemieckiego ruchu młodzieżowego w Polsce, a więc postępowanie ich było słuszne i nawet obecnie nie powinno podlegać jakimś zasadniczym zarzutom. Po­ gląd taki jest zresztą logiczną konsekwencją uporczywego tkwienia na społecznych i politycznych pozycjach tzw. ideologii narodowo-niemieckiej. Stwierdzenie to po­ zwala zrozumieć, dlaczego jedynie stojące na stanowisku internacjonalizmu prole­ tariackiego niemieckie ugrupowania socjalistyczne i wyznające ideały uniwersa­ lizmu chrześcijańskiego niemieckie środowiska katolickie potrafiły oprzeć się naci­ skowi ideologii hitlerowskiej39. Przedstawiona powyżej ocena Nasarskiego zawiera

” WAPP Zespół SD Hauptamt Posen 5. Nota konfidencjonalna z 11 VI 1934 r. 3,1 Ib id . nota konfidencjonalna nr 17 z 10 VI 1934 r. oraz fotokopia podpisanego przez H. Prie- tza „Rundbrief an die Gauftihrer der Deutschen Pfadfinderschaft in Polen“ z maja 1934 r. „Deutscher Wohlfahrtdienst“ był organizacją pomocy społecznej i dobroczynnej, odgrywał jednak przy tym rolę komórki przerzutowej dla finansowania niemieckiego życia społecznego i politycznego w Polsce. Na jego konto wpływały poważne kwoty asygnowane przez ,,Volks- bund fiir das Deutschtum im Ausland.“ i przez „Auswartiges Amt“ (Por. WAPP Zespół U. W. 437). 51 Antyhitlerowskiemu oporowi socjalistycznych i katolickich niemieckich związków mło­ dzieżowych w Polsce Nasarski poświęca jedynie dwuwierszową wzmiankę (s. 71). Brak mate­ riałów nie pozwala nam uzupełnić tej luki. Nie sposób jednak nie przypomnieć tutaj redak-

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni 190 Oceny i omówienia

Na także błędne i nieścisłe określenie ówczesnych nastrojów Niemców zamieszkałych w Polsce. Przecież to nie podyktowane względami taktycznymi obłudnie pokojowe no deklaracje Hitlera i von Papena, lecz dynamizm narodowego socjalizmu i związane th z nim nadzieje spełnienia irredentystycznych pragnień kazały młodzieży niemiec­ kiej w Polsce z takim entuzjazmem powitać „rewolucję narodową” w Rzeszy40. Mło­ dzież ta — od lat wychowywana w kulcie zasady wodzostwa — ujrzała w osobie Hitlera urzeczywistnienie marzeń o wodzu, który poprowadzi naród niemiecki do wielkości i chwały41. Można zgodzić się najwyżej z taką hipotezą, iż niektórzy starzy działacze DPiP nieśmiało opierali się zastąpieniu dotychczasowych metod skautowych przez „ujednolicone” metody organizacyjne i wychowawcze, przejęte od „Hitlerjugend”. Także tendencja podporządkowania organizacji mło­ dzieżowych masowym „Volkstumsorganisationen” spotkać się musiała z oporem „aparatu” organizacyjnego, głoszącego koncepcję samodzielnego „Jugendbewegung”. Opory te były zresztą bardziej personalnej niż ideowej natury i znikły nader szybko z chwilą dopuszczenia działaczy młodzieżowych do kluczowych stanowisk w obozie „starych” 42. Zanim to jednak nastąpiło, niechęć do tzw. „bonzów” pchała n aktywistów młodzieżowych w objęcia ortodoksyjnie hitlerowskiej „Jungdeutsche Partei” . Nasarski zdaje się o tym wszystkim zapominać: w jego pracy wyczuwa się zde­ cydowanie niechętny i krytyczny stosunek do JDP oraz raczej pozytywną ocenę pracy młodzieżowej obozu „starych”. Wydaje się, iż stanowisko takie bardziej wyraża obecne osobiste poglądy autora niż rzeczywiste nastroje środowiska DPiP w latach 1933—1934. W toczącej się wówczas zaciekłej walce między obozem „starych” ł „młodych” 43 znaczna część przywódców niemieckiego ruchu młodzieżowego w Pol­ sce skłaniała się na stronę „Jungdeutsche Partei”. Do jej wybitnych działaczy w Poznańskiem należał Erich Jaensch, dawny założyciel grupy „Wandervogel” w Le­ sznie, współzałożyciel „Deutsche Pfadfinderschaft in Polen” i członek „Eufrat” DPiP w Poznaniu. Na wiosnę 1934 r. ówczesny „bundesfiihrer” Herbert Prietz wystąpił z projektem rozbudowania niezależnej od ,,Volkstumsorganisationen” masowej „Jung- mannschaft der DPiP”, przez co naraził sobie przywódców obozu „starych”. Pastor Kammel, związany z kołami „Deutsche Vereinigung”, natychmiast wstrzymał wypłatę subsydiów z „Reichsdeutscher Fond”, stawiając w ten sposób DPiP i wydawane przezeń „Zelte im Osten” w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Wówczas „gaufiih- rerzy” z Łodzi i ze Śląska — Emil Nasarski (Kruzi) i Helmut Sikorski (Secker) — wystąpili z ostrą krytyką poczynań „Bubasa” (pseudonim Prietza) i zmusili go w ten sposób do ustąpienia ze stanowiska kierownika związku. Na zwołanym przez

torów socjaldemokratycznych dzienników: katowickiej „Volksstimme“ i łódzkiej „Volks- zeitung" oraz senatora dra Edwarda panta, przeciwnika hitleryzmu, katolickiego działacza ze Śląska. Obóz hitlerowski uważał ich za „zdrajców sprawy niemieckiej". *" „Kattowitzer Zeitung" pisała 30 XI 1933 r.: „Ciągle się zdarza, że młodzi Niemcy w entu­ zjazmie dla rozkwitu niemieckiego życia narodowego dają się porywać słowom i czynom, które, gdy się je obiektywnie osądza, wyglądają może niewinnie i posiadają tylko drugo­ rzędne znaczenia, nie uwzględniają jednak pewnej wrażliwości otaczającej nas polskiej opinii publicznej . ..". „Nation und staat", drugie pismo obozu hitlerowskiego, omawiało ten sam problem w numerze grudniowym z 1933 r.: „Narodowa rewolucja w Rzeszy znalazła swój oddźwięk poza granicami. . ., przybierając często formy, które dla sprawy niemieckiej są mało pożyteczne". “ „Deutsche Schulzeitung", organ nauczycieli niemieckich w Polsce, pisała w nrze 9/1933: „ jest dzisiaj największym przeżyciem młodzieży niemieckie? na całym świecie ... Uwielbianie bohaterów jest prawem m łodzieży... Jest ono dosłownie .bezgraniczne' ...Po cóż więc ten polski krzyk o .hitleryzmie' niemieckiej młodzieży w Polsce?" *! Tak więc Herbert Pech stał sie najbliższym współpracownikiem kierownika pracy mło­ dzieżowej „Deutsche Vereinigung“ Gero von Gersdorffa, a Ludwik Wolff i Herbert Prietz stanęli na czele młodzieżowej przybudówki „Deutscher Volksverband“. W r. 1938 — po ustąpie­ niu senatora Augusta Utty — Ludwik Wolff objął stanowisko przewodniczącego DVV. “ Por. K. Gostyński, Przewrót hitlerowski w Niemczech i Niemcy w Polsce (op. cit.), oraz dział „Kronika" czasopisma „Sprawy Narodowościowe". Roczniki 1933—1936.

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 K Instytut Zachodni 1 Oceny i omówienia 191

Nasarskiego zjeździe w Łodzi (10 VI 1934) trzydziestoosobowa kadra DPiP wybrała nowego kierownika: Heinza Masełkowskiego, dotychczasowego gaufiihrera „War­ theland”. Podczas zjazdu ujawniło się niezadowolenie z powodu nie dość energicz­ nych starań Prietza i Burchardta w sprawie oficjalnej legalizacji związku; niektórzy działacze upatrywali w nielegalnym charakterze organizacji poważne niebezpieczeń­ stwo dla jej dalszej działalności44. Przejściowy konflikt H. Prietza z obozem „sta­ rych” tłumaczyć chyba należy nie jego niechętnym stosunkiem do hitleryzmu, skoro już w sierpniu 1935 r. tak przemawiał na zebraniu „Deutscher Volksverband” w Ło­ dzi: „W celu stworzenia niemieckiej jedności konieczne jest uświadomienie ogółu o zagadnieniach dotyczących narodowości i rasy . . . W pracy naszej chodzi nie tylko 0 utrzymanie niemczyzny, lecz i o wzmocnienie jej w duchu narodowego socja­ lizmu” 45. Nowe kierownictwo DPiP zaczyna odtąd prowadzić politykę lawirowania między obu odłamami obozu hitlerowskiego. Do młodoniemców popychają go sym­ patie ideowe, natomiast nastroje kół rodzicielskich i sprawa subsydiów pienięż­ nych silnie wiążą z obozem „starych”. W dwa dni po zjeździe łódzkim (12 VI 1934) nowo obrany „bundesfuhrer” Masełkowski odbył w Poznaniu dłuższą konferencję z Erichem Jaenschem i z kilkoma innymi działaczami JDP. Zapewnił on Jaenscha, iż on i jego organizacja są zdecydowanymi zwolennikami JDP, trudność polega je­ dynie na stanowisku rodziców większej części podwładnej mu młodzieży40. Jedno­ cześnie potrafił on jednak porozumieć się z pastorem Kammelem i wyjednać odeń fundusze na zorganizowanie wycieczki do Rzeszy. Wycieczka odbyła się pod firmą „Deutscher Wohlfahrtdienst” i trwała od początku lipca do połowy sierpnia 1934 r.; uczestniczyło w niej blisko 100 chłopców z Poznania i Łodzi, którzy w czasie po­ bytu w Niemczech mieli wziąć udział w tzw. „Reichskampfspielen”, zjeździe „Hitler­ jugend” w Norymberdze. Jako kierownicy i opiekunowie wycieczki pojechali z nią pastor Kammel, Masełkowski i Nasarski4'7. Sprawa wycieczki i zaistniały w między­ czasie spadek wpływów JDP w Poznańskiem 48 umocniły zależność DPiP od ośrodków staroniemieckich. Na posiedzeniu „Eufrat” w dn. 1 IX 1934 r. Masełkowski złożył w obecności pastora Kammela i dra Burchardta obszerne sprawozdanie z pobytu w Niemczech i otrzymał od nich obietnicę dalszej pomocy w finansowaniu DPiP 1 kolportażu „Zelte im Osten”. Posiedzenie zakończono uchwaleniem ostrej rezo­ lucji przeciwko JDP48. W periodycznych zbiórkach grupy poznańskiej brali odtąd udział członkowie „Eufrat” dr Scholz, dr Burchardt i pastor Kammel; zbiórki te kończyły się z reguły odśpiewaniem hymnu Horst-Wessel-Lied50. Jednakże już wkrótce przywódcy DPiP starają się wyswobodzić spod kurateli „starych”; pierw­ szym tego objawem był agresywny w stosunku do starych działaczy wiersz pt. „Bonzen”, opublikowany w trzecim numerze „Zelte im Osten” 5I. W liście z 25 IX 1934 r. Nasarski skarżył się na czynione mu trudności finansowe i na inwigilację

** WAPP. Zespół SD Hauptamt Posen 5 — cytowany już „Rundbrief" Prietza, fotokopia listu Nasarskiego z daty Łódź 31 V 1934 r.: „Meinen Kameraden in Posen, Bromberg, Tarnowitz, Bieiitz", oraz noty konfidencjonalne nr 18 z 11 VI 1934 r. i nr 19 z 13 VI 1934 r. <5 „Sprawy Narodowościowe" nr 5/1935, s. 480. <• WAPP. Zespół SD Hauptamt Posen, >1018 konfidencjonalna nr 19 z 13 VI 1934 r. ,7 Ibid. fotokopie podpisanych przez dra Kammela pism „Deutscher Wohlfahrtdienst" z 8 i 19 VI 1934 r. oraz noty konfid. nr 19 z 13 VI 1934, nr 22 z 26 VI 1934 i nr 23 z 6 VII 1934. *s Wg opinii Ewalda Sadowskiego główną przyczyną tego spadku było stanowisko niemiec­ kiego konsula generalnego w Poznaniu dra Luttgensa, który faworyzował „starych" i silnie popierał organizacje zrzeszone w utworzonym wówczas przez nich „Deutscher Einheitsblock". (Ib id . nota konfid. nr 37 z 5 IX 1934). “ Ib id . Rezolucję zamykało hasło: „Unsere Jugend soli die Bliite des deutschen Volkstums sein und in keinem Fali Fackeltrager der IrrlSufer". („Irrlaufer", tzn. JDP). 6« IBid. Noty konfid. nr 40 z 17 IX 1934 i nr 43 z 22 IX 1934. 51 Nasarski cytuje ten wiersz w swojej pracy (s. 67—68) i usiłuje uczynić zeń wyraz gene­ ralnej opozycji do procesu „glajchszaltowania" niemieckiego życia społeczno-politycznego w Polsce.

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni 192 Oceny i omówienia

ruchu młodzieżowego ze strony zakonspirowanych komórek „Volksbund fiir Deutsch- tum im Ausland”, które miały niechętnie usposabiać do DPiP miarodajne czynniki w Rzeszy ■>2. Na przełomie 1934/1935 przywódcy DPiP w Poznaniu zapisali się do „Jungdeutsche Partei”, na co „Eufrat” zareagował ponownym wstrzymaniem sub­ sydiów dla związku i jego organu prasowego. W ciągu lutego 1935 r. kierownik po­ znańskiej sekcji młodzieżowej „Deutsche Vereinigung” baron von Romberg ubiegał się o wpływ na przywódców DPiP, chcąc ich nakłonić do wystąpienia z JDP i zwią­ zania się z DV. Od decyzji tej uzależniono dalsze finansowanie organizacji... ra. Nasarski stara się w swojej książce zasugerować czytelników, iż trudności, dozna­ wane przez „Deutsche Jungenschaft in Polen” (czytaj „Deutsche Pfadfinderschaft in Polen”) oraz przez „Zelte im Osten” ze strony „ujednoliconych” czynników nie­ mieckich po obu stronach granicy, wynikały z jakiegoś częściowo przynajmniej antyhitlerowskiego nastawienia środowisk niemieckiego ruchu młodzieżowego w Pol­ sce (s. 61, 68 i 70). Wymowa dokumentów jest jednak zupełnie odmienna. Koła VDA i Auswartiges Amtu w Rzeszy oraz obóz „starych” w Polsce-dyskryminowały DPiP tylko o tyle, o ile skłaniała się ona do opowiedzenia się po stronie „Jungdeutsche Partei” — od samego początku swego istnienia wiernej narodowemu socjalizmowi i konsekwentnie popieranej przez „Auslandsorganisation der NSDAP”. Brak mate­ riałów nie pozwala nam na szczegółowe omówienie motywów, które skłoniły następnie łódzki sztab DPiP z Ludwikiem Wolffem na czele do ostatecznego zerwania z JDP i dokonania akcesu do „Deutscher Volksverband”. Działacz JDP z Łodzi Theodor Bierschenk pisze w swojej książce, iż stało się tak tylko dlatego, „ ... ponieważ za­ łożona w 1934 r. łódzka grupa JDP była kierowana przez osoby, do których szerokie kręgi łódzkiej niemczyzny nie miały najmniejszego zaufania ...” H. Stopniowe opa­ nowywanie kierownictwa DVV przez grupę wywodzącą się z DPiP było połączone w latach 1935—1939 z wciąż postępującą hitleryzacją tego ugrupowania i ze stałym wzro­ stem jego aktywności na terenie b. Kongresówki, Białostoczczyzny, Wołynia i Mało­ polski Wschodniej M. Warto też nadmienić, iż dokonane w dniu 28 V III 1939 r. aresz­ towanie zarządu DVV pozostawało w ścisłym związku z wykryciem przez polskie władze bezpieczeństwa niemieckiej organizacji dywersyjnej w rejonie Łodzi56. Powstrzymamy się tutaj od uzupełniania obrazu pracy młodzieżowej „Volkstums- organisationen”, który autor zaledwie pobieżnie naszkicował w jednym z rozdziałów swojej pracy (s. 72—77). Zagadnienie to wymagałoby zresztą odrębnego, wyczerpu­ jącego studium. Omawiając gnieźnieński proces BDM z kwietnia 1939 r., Nasarski kategorycznie zaprzecza, aby mogło tam chodzić o rzeczywistą, nielegalną i kiero­ waną z III Rzeszy działalność „Bund Deutscher Madei” (s. 84—85). Bezpodstawność jego zaprzeczeń wykazują jednak nie tylko materiały procesu gnieźnieńskiego57. Już na jesieni 1938 r. polskie władze bezpieczeństwa wykryły działającą na tere­ nie całego kraju nielegalną sieć zakonspirowanych komórek „Hitlerjugend” i „Bund Deutscher Madei”, podporządkowanych analogicznej sieci NSDAP, a poprzez nią cen­ trali — „Auslandsorganisation” w Berlinie58. Nieujawnienie tego faktu i niewyciąg- nięcie zeń dalej idących konsekwencji „ ... wynikały z taktycznych wskazówek wyż­ szych instancji” 5S, które w owym czasie unikały posunięć, mogących zaostrzyć

“ WAPP. Zespół SD Hauptamt Posen 5 — fotokopia listu do Masełkowskiego oraz noty konfid. nr 47 z 4 X 1934 i nr 50 z 8 X 1934 r. a Ib id . — nota konfld. nr 19 z 24 II 1935 r. 51 Th. Bierschenk, Die Deutsche Volksgruppe in Polen 1934—1939 (op. cit.) s. 42. ss Ibid., s. 42—43 oraz „Sprawy Narodowościowe", dział „kronika". Roczniki 1935—1939. 51 Th. Bierschenk op. cit., s. 353; „The German Fifth Column in Poland" (London 1940), s. 42 i 86, oraz M. Cygański, z dziejów wywiadu III Rzeszy (maszynopis). SI Odpis Wyroku wydanego w dn. 29 IV 1939 r. przez sąd okręgowy w Gnieźnie (Archiwum Instytutu Zachodniego. Dok. 11—124). s* Stanisław Pieńkowski, Auslandsorganisation der NSDAP w Polsce (pisemna relacja W Arch. IZ Dok. 11—127). “ Niniejsze zdanie cytowane jest za Nasarskim, który na s. 85 przyznaje, iż wyroki unie­ winniające w niektórych procesach przypisać należy względom taktycznym.

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni Oceny i omówienia stosunki dyplomatyczne z III Rzeszą c0. Podziemne komórki NSDAP i „Hitlerjugend” odegrały następnie poważną rolę w przygotowaniach do akcji dywersyjnej w Polsce i w organizowaniu ucieczek młodych Niemców do Rzeszy nl. O tych sprawach Nasar­ ski nie wspomina ani słowem ... Omówione powyżej przemilczenia i zniekształcenia faktów historycznych pozwa­ lają chyba sformułować zarzut, iż skądinąd ciekawa praca Nasarskiego nie spełnia w zupełności wymogów naukowego obiektywizmu. Można zrozumieć subiektywną ,,sytuację” autora, dla którego omawiany przezeń problem musi stanowić jakąś w y­ jątkowo ciężką i tragiczną sprawę. Można też zrozumieć subiektywnie wytłumaczalne dążenie do afirmacji sensu najlepszych lat życia autora i związanego z nim wspólną przeszłością pokolenia Niemców zamieszkałych niegdyś w Polsce. Nie zwalnia to nas jednak od obowiązku wykazania, iż obrał on błędną i niewłaściwą drogę. Książka bowiem Nasarskiego ma służyć sprawie międzynarodowego porozumienia, a przecież budowania pomostów dla takiego porozumienia nie można opierać na zniekształ­ conym i zafałszowanym obrazie przeszłości. Restytut W. Staniewicz

„Deutsche Zeugnisse” Heft 1: „Die polnische Sprache in Westoberschlesien 1910—1939” von JOZEF LUBOJAŃSKI. Wyd. Zachodnia Agencja Prasowa. War­ szawa, listopad 1957, s. 108. W podlegającej ciągłym fluktuacjom polityce międzynarodowej sprawa polskich Ziem Zachodnich bardzo rzadko wysuwa się na eksponowane miejsce, gdyż uwaga polityków i publicystów skupiać się musi na coraz to nowych problemach. Istnieje jednak strona, która stara się nieustannie przynależność Ziem Zachodnich utrzy­ mać w gorącej atmosferze „zagadnienia międzynarodowego”. Jest nią rewizjonizm zaehodnioniemiecki, z całym jego olbrzymim aparatem naukowym, propagandowym i wydawniczym. Lekkomyślnością ze strony polskiej byłoby nie doceniać tego ciągłego wysiłku oddziaływania na opinię światową w nieprzychylnym nam duchu rewi­ zjonistycznym, zwłaszcza że tak znane są nam niedomogi naszej kontrakcji. Pły­ nąca bowiem szerokim korytem propaganda zachodnioniemiecka powoduje w każ­ dym razie podtrzymywanie zapotrzebowania w świecie na informacje o Ziemiach Zachodnich. Choć w innym sensie niż myślą autorzy jednego z wydawnictw rewi­ zjonistycznych, zgodzić się trzeba z takim stwierdzeniem: „Im Inland wie im Aus- land besteht ein Bedurfnis nach knapper und zuverlassiger Unterrichtung uber Ver- gangenheit und Zukunft dieser Gebiete (Z. Z. — mój dop.) und dieses Bedurfnis wird in Zeiten internationaler Diskussionen besonders lebhaft empfunden” ~ Na istniejące niewątpliwie takie zapotrzebowanie strona polska musi odpowiadać także i dlatego, że akcja zachodnioniemiecka mimo woli działa i na naszą korzyść. Budząc bowiem w opinii międzynarodowej zainteresowanie Ziemiami Zachodnimi w ogóle, budzi ona jednocześnie u ludzi krytycznie myślących potrzebę zapoznania się z argumentami polskimi. Nie zawsze pamiętamy o tym aspekcie akcji rewizjo­ nistycznej naszych przeciwników. Z zadowoleniem zanotować należy wobec tego bardzo pożyteczną inicjatywę, z jaką wystąpiła działająca znów od roku ruchliwa ZACHODNIA AGENCJA PRA-

*• Decyzja nieujawnienia tej sprawy zapadła w styczniu 1939 r. na konferencji przedsta­ wicieli polskiego MSW i MSZ (S. Pieńkowski, op. cit.). *> Por. R. W. Staniewicz, Legenda 1 rzeczywistość V Kolumny niemieckiej. „Prze­ gląd Zachodni" nr 6/1957, s. 374, oraz L. de J o n g, The German Fifth Column in the Second World War (London 1956), s. 152—153. Autor tej książki opiera się na informacjach udzielo­ nych mu przez gen. Lahousena, szefa II wydziału Abwehry. 1 „Die Ostgebiete des Deutschen Reiches" . . . von Gotthold R h o d e. Zweite Auflage 1955, Holzner-Verlag Wiirzburg. ,

13 Przegląd Zachodni

Przegląd Zachodni, nr 3, 1958 Instytut Zachodni