LUTY 2019

Miesięcznik internetowy poświęcony jazzowi

i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Jachna, Tarwid, Karch + Irek Wojtczak Sundial III

TOP NOTE Krzysztof Herdzin, Vinnie Colaiuta, Robert Kubiszyn Kingdom Of Ants

Izabella Effenberg Monika Borzym Tomasz Chyła Czysta improwizacja

fot. Kuba Majerczyk Szukaj nowego numeru w miejscach, gdzie gra się . Lista miejsc na jazzpress.pl Od Redakcji redaktor naczelny Piotr Wickowski [email protected]

„Moment nagrania płyty był szczególny – sesja była podzielona na trzy półgodzinne etapy, które zagraliśmy w ogromnym skupieniu. Byliśmy naprawdę natchnieni i cały materiał to była czysta improwizacja. Do tej pory podchodziłem do improwizacji bardzo ostrożnie, nie negowałem jej, ale przyznam, że bałem się, jak może być odbie- rana” – opowiada Tomasz Chyła. Mowa o Circlesongs - najnowszej płycie skrzypka i jego kwintetu, która okazała się strzałem w dziesiątkę i robi furorę. W naszym re- dakcyjnym rankingu uznaliśmy ją za polską płytę roku. Jest również wśród pięciu albumów nominowanych do tegorocznego jazzowego Fryderyka. To znamienne, że improwizację trzeba na nowo odkryć, żeby się nią w pełni nacie- szyć i żeby zebrać w pełni owoce jej tajemnej mocy. Bo czyż nie o to w niej chodzi? Jest przecież stara jak jazz, a nawet jak jakakolwiek muzyka tworzona przez człowie- ka. „U podłoża wszelkiej muzyki prymitywnej leży improwizacja. Jej bardziej rozwi- nięte formy doprowadzają muzykę prymitywną do wielogłosowego muzykowania i wydatnie skomplikowanego rytmu” – pisał Bogusław Schaeffer w Dziejach muzyki (WSiP, 1983). I dalej: „Wcześnie w muzyce wprowadzona zasada improwizacji opiera się na jednoczesnym wynajdowaniu i realizowaniu pewnego spójnego stylistycznie rodzaju muzyki. Nie ma tu miejsca ani na komponowanie, ani na interpretację, jest tylko sama realizacja, która w swoich walorach artystycznych nie powinna ustępo- wać kompozycji napisanej”. Trudno o trafniejsze wyjaśnienie, nawet u jazzowych specjalistów. 4|

SPIS TREŚCI 3 – Od Redakcji 6 – Portrety improwizowane 7 – Wydarzenia 10 – Wspomnienie 10 Michel Legrand (1932-2019) Niekończąca się lista trofeów 11 Joseph Jarman (1937-2019) Jazz stracił swojego szamana 14 – Płyty 14 Pod naszym patronatem 20 TOP NOTE Krzysztof Herdzin, Vinnie Colaiuta, Robert Kubiszyn – Kingdom Of Ants 23 Recenzje Jaskułke Sextet – Komeda Recomposed Małgorzata Hutek, Dominik Wania, Atom String Quartet – Psalmy Weezdob Collective – Star Cadillac Adam Wendt And Friends – Rhythm & Jazz Wojtek Justyna TreeOh! – Get That Crispy Mów – Historie zebrane Artra – Kroniki miejskie Skerebotte Fatta – Riders From The Ra Rafał Gorzycki / Tomasz Pawlicki / Jakub Ziołek – Ensemble Tuning Andrew Cyrille, Wadada Leo Smith, Bill Frisell – Lebroba John Scofield – Combo 66 Rymden – Reflections & Odysseys Ivan Mazuze – Moya Ben Wendel – The Seasons Allison Au Quartet – Wander Wonder Kenny Werner – The Space Elina Duni – Partir Kandace Springs – Indigo Ben LaMar Gay – muzyczny nomada 46 – Koncerty 46 Przewodnik koncertowy 52 Energia i emocje 56 Od buntu do tradycji 61 How many bodies? Everybody! JazzPRESS, luty 2019 |5

65 – Rozmowy 65 Tomasz Chyła! Czysta improwizacja 73 Izabella Effenberg Array mbira w świecie muzyki perkusyjnej 80 Monika Borzym Cały ten jazz! MEET! 86 – Słowo na jazzowo 86 My Favorite Things (or quite the opposite…) Brexit jazz? 90 Złota Era Van Geldera Krzyk blachy 92 Kanon Jazzu Muzyka lepsza niż film 94 Wszystkie drogi prowadzą do Bitches Brew Tomasz Stańko – droga przez jazz. Część piąta 98 – Pogranicze 98 Down the Backstreets Definitywny jazz rap 100 – Redakcja

F L a : www.jazzpress.pl

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 6| Wydarzenia Portrety improwizowane rys. Jarosław Czaja Jarosław rys. Wydarzenia JazzPRESS, luty 2019 |7

Fryderyki coraz bliżej

tom String Quartet, Mar- towej. Jazzowego Złotego Fry- Kokoszko i Michał Martyniuk. A cin Masecki, Nikola Ko- deryka przyznano Wandzie W kategorii Najwybitniejsze łodziejczyk, Marcin Wasilew- Warskiej. Nagranie Muzyki Polskiej – za- ski i Tomasz Chyła nominowa- Wśród ubiegłorocznych jazzo- liczanej do nagród wykonaw- ni zostali do tegorocznego Fry- wych płyt najbardziej doce- ców muzyki poważnej – wśród deryka w kategorii jazzowego nionych przez Akademię Fo- nominowanych jest Krzysz- wykonawcy roku. Dwaj ostat- nograficzną znalazły się: Circ- tof Herdzin, jako kompozytor ni mają również szanse na lesongs – Tomasz Chyła Qui- i dyrygent orkiestrowego Con- zwycięstwo w kategorii pły- ntet, Inside – Dawid Lubowicz certo and Concertino. Quartet, Live – Marcin Wa- Wręczenie statuetek Fryde- silewski Trio, Product Place- ryków odbędzie się w trakcie ment – Kamil Piotrowicz Sex- uroczystych gal 9 i 12 marca, tet oraz Ulotne Anny Marii Jo- po raz pierwszy w Katowicach. pek i Branforda Marsalisa. W Z okazji przypadającej w tym kategorii jazzowych debiutan- roku 25. rocznicy nagród bran- tów roku o statuetkę rywali- ży muzycznej galom towarzy- zują: Dawid Lubowicz, Domi- szyć będzie festiwal, konferen- nik Kisiel, Emil Miszk, Łukasz cje i panele tematyczne. ›

Czekają na indywidualności

o 1 kwietnia przyjmowa- kroczyli wieku 35 lat i nie byli D ne będą zgłoszenia do te- dotychczas laureatami tego gorocznej edycji konkursu na konkursu. Wybór muzyków Indywidualność Jazzową – naj- zakwalifikowanych do finału starszego w Polsce konkursu dokonany zostanie na podsta- dla muzyków jazzowych. Fina- wie 20–30-minutowego nagra- łowa rywalizacja tradycyjnie nia, które zawierać powinno odbędzie się podczas wrocław- przynajmniej jeden standard skiego Jazzu nad Odrą, w tym jazzowy. roku 26 i 27 kwietnia. Zwycięzca poprzedniej edy- tem specjalnym Poznań Jazz Zgłaszać się mogą instrumen- cji konkursu – Weezdob Col- Philharmonic Orchestra plays taliści i wokaliści, którzy do 30 lective – wystąpi podczas te- Weezdob Collective & Leszek kwietnia 2019 roku nie prze- gorocznego festiwalu z projek- Możdżer. ›

Nabór do konkursu Jarka Śmietany ozpoczęto przyjmowanie Zgłoszenia będą przyjmowa- ry – Marek Napiórkowski i Ka- Rzgłoszeń do trzeciej edycji ne do 30 kwietnia. W jury rol Ferfecki, dołączy do nich Międzynarodowego Jazzowe- konkursu zasiadać będą dwie pomysłodawca konkursu Wi- go Konkursu Gitarowego im. amerykańskie gwiazdy – Mike told Wnuk. O wynikach eli- Jarka Śmietany. Finał odbywać Stern i Peter Bernstein. W ko- minacji wszyscy kandydaci się będzie od 26 do 28 czerwca misji oceniającej znajdą się zostaną poinformowani do 15 w Krakowie. również polscy wirtuozi gita- maja. › 8| Wydarzenia

RGG w serii Polish Jazz

GG trafiło do serii Polish zyczną drogą, spełniając ma- które są pamiątką ich dotych- R Jazz. Najnowszy album rzenia” – odnotowuje wy- czasowej współpracy z polski- tria, zatytułowany Memento, dawca. Na album stworzo- mi i europejskimi muzykami. ukaże się 15 marca jako volu- ny w niezmiennym od sied- Jedna z kompozycji poświę- men nr 81 tej popularnej na miu lat składzie przez Łuka- cona jest Tomaszowi Stańce, świecie polskiej serii płytowej sza Ojdanę (fortepian), Macie- z którym tworzyli zespół nie- Polskich Nagrań. ja Garbowskiego (kontrabas) długo przed śmiercią tręba- „To muzyka trzech przyja- i Krzysztofa Gradziuka (per- cza. ciół, którzy idą wspólnie mu- kusja) składa się 12 utworów, Na płycie znajdą się też trzy parafrazy – Ornette’a Cole- mana Chronology, Henryka Mikołaja Góreckiego Szeroka woda i Trzy utwory w dawnym stylu oraz Jacka Gałuszki Glo- ria Tibi Domine. Materiał na- grany został 21 czerwca 2018 roku. Będzie to ósmy album zespo- łu w trzyosobowym składzie, a jedenasty, wliczając płyty nagrane wraz z gośćmi. Trio RGG wystąpi na koncer- cie z okazji ósmej rocznicy po- wstania JazzPRESSu – 30 mar- ca w Bemowskim Centrum

fot. Kasia Idźkowska Kasia fot. Kultury w Warszawie. ›

Polish Jazz Masters

owym wydaniem płyty no z dzieł, które znalazły się NEasy! Wojciecha Karola- wśród kanonicznych 25 płyt ka Polskie Nagrania zainaugu- polskiego jazzu w specjalnym rowały w styczniu reedycję wy- ubiegłorocznym wydaniu ga- bitnych płyt, które pierwotnie zetowym JazzPRESSu. „Jeden ukazywały się poza serią Polish z najciekawszych albumów Jazz. Nowa seria nosi nazwę Po- jazz-rocka z odniesieniami do lish Jazz Masters, a jej szata gra- nagrań Milesa Davisa” – opi- ficzna i sposób opracowania są sywał je na naszych łamach identyczne jak w przypadku Krzysztof Komorek. wznowień Polish Jazz. Druga płytą wydaną w nowej Easy! ukazała się po raz serii jest Torpedo zespołu Novi pierwszy 45 lat temu. To jed- Singers z 1970 roku. › JazzPRESS, luty 2019 |9

Tomasz Dąbrowski w europejskiej trasie

iętnaście europejskich P miast odwiedzi w najbliż- szych miesiącach Tomasz Dą- browski, koncertując z różny- mi formacjami oraz solo. prasowe mat. fot. Na trasie trębacza znalazły się między innymi Rzym i Paryż, do których zawita z projektem Riccardo Del Fra Moving Peo- ple, oraz Berlin i Kopenhaga, w których da koncerty z 5 Go Adventuring Again Fredrika Lundiniego. W Wilnie i Szaw- lach zagra w duecie z Arka- dym Gotesmanem, a solo pod- czas Ruhr Jazz Festiwalu w Bo- Pod koniec ubiegłego roku To- dętych blaszanych, mieszczą- chum. Na kwiecień zaplano- masz Dąbrowski rozpoczął cą się w Chicago, firmą Schil- wana jest trasa po Polsce z ze- współpracę ze specjalizującą ke Music Products, której zo- społem Ocean Fanfare. się w sprzedaży instrumentów stał ambasadorem. › 10| Wspomnienie

Michel Legrand (1932-2019) Niekończąca się lista trofeów

Wiele osób zapewne nie zdaje sobie sprawy, jak często mieli okazję w swoim życiu zetknąć się z utworami francuskiego kompozytora. Komponował dla filmu, teatru, baletu i te- lewizji. Ponad dwieście filmów, seriali i mu- sicali poszczycić się może ścieżką dźwięko- wą autorstwa Michela Legranda. Tworzył jazz i muzykę klasyczną. Michel Legrand zmarł 26 stycznia w swoim rodzinnym Paryżu. Filmowe prace były jego znakiem rozpo- znawczym. Począwszy od komedii Le Tri- porteur z roku 1957, poprzez nagrodzone Złotą Palmą w Cannes Parasolki z Cherbo- urga, pierwszą z trzech nagród Amerykań- Grammy, BAFTA, Złota Palma, niezliczone skiej Akademii Filmowej za Aferę Thomasa honory branżowe, doktoraty honoris causa. Crowna, muzykę do popularnej także w Pol- Po jego kompozycje często sięgali i sięga- sce animowanej serii Był sobie… , po ostatni ją jazzowi muzycy – artystyczną pozycję w dorobku J’ai perdu Albert z roku 2018. Li- w USA ugruntowała współpraca z Mile- sta nagród i nominacji, jakie otrzymał wy- sem Davisem i Stanem Getzem, a najśwież- daje się nie mieć końca: Oscary, Złote Globy, szym przykładem jest tegoroczny, wydany w styczniu album tria Paolo Fresu / Richard Galliano / Jan Lundgren, z interpretacją na- grodzonej Oskarem piosenki The Windmills Of Your Mind. Cały czas podróżował po świe- cie z koncertami prezentującymi własną muzykę – plany spektakli rozpisane miał do października bieżącego roku. „Już od dzieciństwa marzyłem, by spędzić życie w niekończącym się związku z mu- zyką” – takim stwierdzeniem opisywał sie- bie sam kompozytor. Udało mu się spełnić swoje marzenia. Żył w otoczeniu muzyki, a dziś także jego dzieła są blisko nas przy wielu okazjach. › Krzysztof Komorek JazzPRESS, luty 2019 |11

Joseph Jarman (1937-2019) Jazz stracił swojego szamana

Multiinstrumentalista, poeta, działacz, bud- runków muzycznych i kulturowych. Rok dyjski mnich – Joseph Jarman, podobnie jak później zarejestrował debiutancką płytę często zmieniał swój sceniczny wizerunek, Song For. W tym czasie jako jeden z pierw- tak wiele miał życiowych powołań. Jeden szych saksofonistów zaczął występować z pionierów przełomowego dla afroamery- na scenie solo. kańskiej społeczności ruchu AACM odszedł 9 stycznia. Narodziny legendy Artysta urodził się 14 września 1937 roku w Pine Bluff, w stanie Arkansas, jednak Po szybkim rozpadzie własnego zespołu, szybko wylądował w tętniącym brzmie- Jarman dołączył do Roscoe Mitchell Art niem bebopu Chicago. W szkole śred- Ensemble, grupy która wkrótce miała prze- niej rozpoczął naukę gry na perkusji, któ- kształcić się w legendarny Art Ensemble of rą zamienił na saksofon podczas służby Chicago. Wcześniej jednak Lester Bowie za- wojskowej w Niemczech. Po powrocie do prosił Mitchella, Jarmana i Malachi Favor- ojczyzny, studiując na Wilson Junior Colle- sa do nagrania Numbers 1&2. Dwa lata póź- ge, poznał Roscoe Mitchella, Anthony’ego niej, nie odnajdując odpowiedniej publiki Braxtona i Henry’ego Threadgilla. W 1965 dla freejazzowych eksperymentów czwór- roku wspólnie zainaugurowali oni dzia- ka wyjechała do Paryża. Dwuletni pobyt łalność AACM – samopomocowej orga- w Europie, obfitujący w liczne koncerty, nizacji służącej rozwijaniu nowych kie- przyczynił się do rozsławienia kolektywu 12| Wspomnienie

żył organizację kultywującą tę religię i w 1993 roku zrezygnował z kariery muzycznej. Przez trzy kolejne lata nie miał styczności z instru- mentami, aż do zawiązania formacji Equal Interest (ze skrzypkiem Leroy’em Jenkinsem oraz pianistką Myrą Melford). Do składu AEC powrócił w 2003 roku, wydając album o zna- miennym tytule Reunion. W październiku 2017 roku na nowojorskim Uniwersytecie Columbia Jarman, razem z kolegami, świętował 50. rocznicę założenia AEC. Był to ostatni raz, kiedy muzyk pojawił się na scenie. Seth Rosner (szef wytwórni Pi Recordings) określił to wydarzenie, jako: „od- po obu stronach oceanu, a także ustalił powiedni hołd dla Josepha oraz piękny spo- charakterystyczną nazwę ich formacji. sób zakończenia opowieści o jego występach „O ile wiem nie było comba jazzowego, któ- i czasie spędzonym z AEC”. Nie każdemu ar- re dysponowałoby tyloma barwami instru- tyście dane jest podobnie odejść, w poczuciu mentalnymi” – pisał Joachim-Ernst Berendt. spełnienia, tak muzycznego, jak duchowego. Pewnie stan ten utrzymał się do dziś, bo- „Nie uważam siebie za twórcę czy wykonaw- wiem ciężko jest zliczyć na ilu instrumen- cę. Czuję, że muzyka przeze mnie przenika” tach grali wówczas członkowie AEC. Jar- – powiedział w jednym z wywiadów Jarman man, w pierwszej kolejności saksofonista (za www.allaboutjazz.com). › (altowy, sopranowy, tenorowy), z powodze- Jakub Krukowski niem sięgał między innymi po klarnet, obój, flet, fortepian, klawesyn, gitarę, marimbę, akordeon, wibrafon, czy perkusję. Pisał też poezję, którą recytował podczas występów. Zresztą to właśnie z niezwykłych koncer- tów słynie chicagowski kolektyw, a Jarman, malując twarz i nosząc wymyślne kostiumy, nadał mu niepowtarzalny wizerunek.

Zaskakująca emerytura i równie nieoczekiwany powrót

Po podróży do Japonii w 1990 roku artysta od- krył powołanie buddyjskiego mnicha. W No- wym Jorku, gdzie mieszkał od 1982 roku, zało- JazzPRESS, luty 2019 |13

LUTY 2019

Miesięcznik internetowy poświęcony jazzowi

i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Jachna, Tarwid, Karch + Irek Wojtczak Sundial III

TOP NOTE Krzysztof Herdzin, Vinnie Colaiuta, Robert Kubiszyn Kingdom Of Ants

Izabella Effenberg Monika Borzym Tomasz Chyła Czysta improwizacja

fot. Kuba Majerczyk

JazzPRESS dostępny jest na takich urządzeniach jak iPhone i iPad w bardzo przyjaznej formie! Mamy nadzieję, że ułatwi Wam to lekturę naszego miesięcznika! By przetestować jak czyta się nasz magazyn na Waszych urządzeniach, kliknijcie tutaj » Piszemy dla Was i dzięki Wam 14| Pod naszym patronatem

JACHNA, TARWID, KARCH + IREK WOJTCZAK – SUNDIAL III Rzucić się w coś, czego nie znamy

ojciech Jachna, Grzegorz Odrą, Jazz Jantar, Hevhetia Festival w Bu- Tarwid i Albert Karchzapro - dapeszcie, Warszawa Singera, Letnia Aka- sili do swojego tria świeżość demia Jazzu w Łodzi. i nowatorski powiew w oso- W Sundial (wcześniej znanym jako Jachna/ Wbie Irka Wojtczaka . Zmiana została uwiecz- Tarwid/Karch) nie ma lidera, jest równość niona na najnowszym albumie Sundial III. i wspólne docieranie się w warstwie kompo- Sundial zadebiutował w 2014 roku pły- zycji i improwizacji. Dołączenie Irka Wojtcza- tą o tej samej nazwie, która niemalże już ka to dla zespołu kolejny krok w realizowaniu w momencie ukazania się uzyskała najlep- własnej, niepowtarzalnej wizji muzyki. Trzeci sze recenzje w kraju i za granicą. Drugi al- album Sundial III został zarejestrowany pod- bum zespołu, wydany dwa lata później, po- czas dwudniowego koncertu-sesji w łódzkim wtórzył sukces debiutu, dzięki czemu trio klubie Ciągoty i Tęsknoty. Płyta ukaże się Sundial wystąpiło na ważnych festiwalach w 20 lutego nakładem słowackiej wytwórni w Polsce i za granicą, takich jak Jazz nad Hevhetia. promocyjny artykuł fot. materiały prasowe materiały fot. JazzPRESS, luty 2019 |15

Aya Al Azab: Trzeci album, zatytułowa� ności i żywiołowości, którą można wychwy- ny Sundial III, nagrany został w łódzkim cić w prawie każdym momencie słuchania. klubie Ciągoty i Tęsknoty. Czyli można po� Albert Karch: Nazwałbym tę płytę czymś traktować to wydawnictwo jako standar� w rodzaju kontrolowanej płyty live. Nie jest dową płytę live? to zapis jednego koncertu, a jednak pły- ta zarejestrowana w niestudyjnych warun- Wojciech Jachna: Początkowo miała to być kach i w towarzystwie publiczności, co daje standardowa płyta live, ale koncertując po charakterystyczną dla nagrań live energię, wydaniu drugiej płyty, zauważyliśmy, jak umożliwiając nam inne spojrzenie na mate- bardzo nasza muzyka grana na koncer- riał. Czuliśmy, że nasza muzyka właśnie pod- tach odbiega od ułożonych płyt studyjnych, czas koncertów „oddycha” najbardziej i chcie- które przybierają formę koncept-albumów. liśmy ująć tę właściwość na nowym albumie. Mieliśmy okazję nagrać „z marszu” kilka bootlegów i brzmiało to bardzo ciekawie, Czego potrzebowało trio Sundial, że zapro� zupełnie inaczej. Stąd ta decyzja. siło Irka Wojtczaka do wspólnej gry? Jednak przygotowania do płyty pokazały, że nie wszystkie utwory, które przynieśliśmy, GT: Dla mnie na pewno trio potrzebowało nadają się do prezentacji w przestrzeni na- nowych bodźców – czuliśmy pewien zastój grania koncertowego. Zatem dwudniowa ogrywanego materiału, pewne schematy, sesja-koncert w łódzkim klubie została po- w jakie wchodziliśmy podczas koncertów. traktowana nie do końca jak live. Czuje się Pamiętam, że długo zastanawialiśmy się artykuł promocyjny artykuł jednak, że wykonania są koncertowe – sły- nad czwartą osobą – najpierw miał być to

Rozwijamy go, udoskonalamy, ale nie kosztem jakichś drastycznych zmian

chać niedociągnięcia, jest energia charakte- Tomek Dąbrowski, który zresztą zagrał z na- rystyczna dla grania na żywo. Są słyszalne, mi gościnnie na festiwalu jazzowym w Ko- tak mi się przynajmniej wydaje i taką mam penhadze, i to o nim i z nim zaczęliśmy dys- nadzieję, emocje całościowych wykonań. kusje na temat nowej płyty. Ponieważ nie Grzegorz Tarwid: Tak jak Wojtek powiedział, zgraliśmy się terminami, Albert zapropono- płyta nie jest standardowa w tym sensie, że wał szwedzką wokalistkę Lo Ersare, z którą

fot. materiały prasowe materiały fot. jeden utwór przechodzi płynnie w drugi, tworzy duet Nenne, co również nie wypali- bardziej jest to kompilacja utworów nagra- ło z powodu napiętego grafiku u koleżanki. nych podczas dwudniowej rezydencji kon- W końcu to chyba była spontaniczna decy- certowej w jednym miejscu. Niemniej jed- zja Wojtka, żeby zaprosić właśnie Irka. nak można ją potraktować jako klasyczny WJ: Generalnie od początku mieliśmy chrap- live, choćby pod względem atmosfery całości kę na kogoś, kto faktycznie odświeży nasze płyty, i zawsze jest pewna doza spontanicz- spojrzenie i da nowe możliwości brzmienio- 16| Pod naszym patronatem we, i chyba kompozycyjne również. Irek ko- dia, którą przyniosłem, a genialnie roz- łatał mi się po głowie od początku, bo prze- pisał ją i zaaranżował na cały zespół Irek cież znamy się od czasów Contemporary Wojtczak. Jego jest także popis improwiza- Noise Sextet, kiedy zastępując Tomka Glazi- torski w środku utworu. ka na trasach, pod koniec był już właściwie GT: A oprócz nowego materiału na albu- członkiem zespołu. Znałem go jako świetne- mie znajdują się też dwie kompozycje z na- go człowieka, bez kompleksów, pełnego hu- szej pierwszej płyty – zaaranżowany przeze moru i z masą wyśmienitych pomysłów na mnie Sundial i przekomponowany na nowo muzykę, co ważne – bardzo nieoczywistych. przez wszystkich Sudden Rush. Kiedy się spotkaliśmy na próbie przed na- WJ: Te utwory to wariacje, zupełnie inaczej graniem, od razu pojawiła się dobra energia zagrane, uzyskały więc całkowicie nowy kon- – Irek znał naszą muzykę i bardzo się w nią tekst. Utwór Sundial Variation III został prze- zaangażował. A chyba wszystkich zaskoczył pięknie zaaranżowany przez Grzegorza i słu- szerokim spojrzeniem, umiejętnością pisa- chamy właściwie zupełnie nowej muzyki, nia świetnych aranży, no i wybornymi im- podobnie Sudden Rush II i Sudden Rush Re- prowizacjami. composed. Partie solowe wszystkich członków AK: Dla mnie zaproszenie Irka miało zna- zespołu i Irka Wojtczaka powodują, że mamy czenie nie tylko w warstwie muzycznej. do czynienia z nową muzyką premierową.

Dodatkowy instrument nie mógł być przeszkodą, a raczej mógł otworzyć niespodziewane zupełnie możliwości, przestrzeń dla czegoś nowego

Spotkanie z osobą tak otwartą, akceptującą Wojciechu, w 2014 roku zaprosiłeś do i inspirującą jak Irek odciska ślad już nie tyl- współpracy młodych muzyków. Dziś są ko w graniu – oddziałuje osobiście, po ludz- to już doświadczeni improwizatorzy. Czy ku. Wiele się od niego nauczyłem, wspólnie rozwój każdego z osobna wpłynął znaczą� muzykując, ale i pytając i słuchając go. co na całość brzmienia tria?

Zawartość Sundial III to nowa interpretacja WJ: Muszę podkreślić, że z powstaniem na- utworów znanych z wcześniejszych płyt czy szego projektu było wręcz odwrotnie. To całkowicie inny materiał? Albert Karcha zaprosił mnie do wspólnego grania. Nie wiem skąd utarła się opinia, że WJ: Materiał jest praktycznie premiero- ja założyłem Sundial. Może przez mój dłuż- wy. Każdy z nas napisał po jednym utwo- szy staż na scenie? Zresztą obecna zmiana rze, kompozycja Alberta została rozbita na nazwy z Jachna/Tarwid/Karch na Sundial trzy części z uwagi na jej charakter i dłu- jest tego najlepszym przykładem. Obec- gość. Tytułowy Sundial III podpisany jest nie, Grzegorz i Albert mają swoje projek-

naszymi czterema nazwiskami. To melo- ty, kończą studia w Kopenhadze, wyjeżdża- promocyjny artykuł JazzPRESS, luty 2019 |17

ją na zagraniczne stypendia i trasy. Rozwój każdego z nich wpływa bardzo znacząco na brzmienie tria i to jest fakt od początku oczywisty. A wracając do twojego pytania, tak, sporo się zmieniło na przestrzeni lat. Kiedy za- częliśmy muzykować, po prostu sam fakt grania ze sobą bardzo nas cieszył. Z czasem już tak jest, że zaczyna się poszukiwać no- wych wyzwań, a dokąd to prowadzi, to już inna kwestia. Osobiście nie jestem fanem jakichś strasznych kombinacji w obrębie wymyślonego stylu, brzmienia. Owszem, rozwijamy go, udoskonalamy, ale nie kosz- tem drastycznych zmian z płyty na płytę. Dziś trochę inaczej działamy, mniej inten- bardziej tutaj chodzi o zrozumienie. Irek sywnie. Myślę, że jesteśmy mniej sponta- wykazał się i wielkimi kompetencjami i du- niczni niż kiedyś, przynajmniej w od- żą wrażliwością muzyczną, dlatego chylę niesieniu do wydawnictw, natomiast na przed nim swoje zmarszczone czoło. koncertach z pewnością bardziej się otwie- GT: Tak, włączenie tego dodatkowego głosu ramy, dzięki czemu jest więcej emocji. wiąże się oczywiście z wyzwaniem wyko- nawczym – trzeba już inaczej gospodarować Zbudowaliście solidne trio – a to rządzi się przestrzenią w graniu, ale otwiera pewne swoimi prawami, choćby w warstwie instru� możliwości kompozycyjne. Dlatego od razu mentacji. Udało się wam stworzyć osobliwe każdy wziął się do pisania, bo saksofon teno- brzmienie, znaleźć złoty środek między in� rowy i sopranowy doskonale się uzupełniają tensywnością a pozostawieniem przestrzeni. z trąbką. Wspólne brzmienie tych dwóch gło- Czy włączenie dodatkowego instrumentu, sów stało się w końcu częścią historii jazzu. który bardziej niż inne absorbuje wspomnia� AK: Myślę, że udało nam się w triu dojść ną przestrzeń, nie było ryzykowne? do momentu, w którym dodatkowy in- strument nie mógł być przeszkodą, a raczej WJ: I tak, i nie... Właśnie dlatego bardzo dużo mógł otworzyć niespodziewane zupełnie czasu zajęło nam myślenie o odpowiedniej możliwości, przestrzeń dla czegoś nowego, osobie, to nie mógł być po prostu wykształ- fascynującego, jeszcze nieodkrytego. Czy by- cony, świetnie grający muzyk. To musiał być ło to ryzykowne? Na pewno. Ale czy powin- ktoś, kto wejdzie w ten stopień wrażliwości niśmy się bać podejmowania takich decyzji, muzycznej, którą mamy jako zespół, a trze- rzucania się w coś, czego nie znamy? W naj- ba zaznaczyć, że nie gramy oczywistej mu- gorszym razie mogliśmy przecież tylko na- zyki. Jak pokazał czas, myślenie w katego- grać słabą płytę i zastanowić się nad swoją

artykuł promocyjny artykuł riach instrumentu było totalnie bez sensu, muzyką, czegoś się przy tym ucząc. › 18| Pod naszym patronatem

Szymon Klekowicki Sextet Marcelina Gawron – A Day In The Bus – Notes Of Life

A Day In The Bus to kolejna płyta przedstawi- Do wysłuchania osobistej historii zawartej na ciela młodego pokolenia w polskim jazzie. Tym płycie Notes Of Life zaprasza słuchaczy wo- razem debiutuje puzonista Szymon Klekowi- kalistka, instrumentalistka i kompozytorka cki, a wraz z nim jego sekstet, z Jakubem Łępą Marcelina Gawron. Jej charakterystyczną ce- na saksofonie altowym, Marcinem Dąbrow- chą jest to, że głos traktuje w sposób instru- skim na saksofonie tenorowym, Adamem mentalny, wchodząc nim w korelację z pozo- Jarzmikiem na fortepianie, Tymonem Trąb- stałymi instrumentami. czyńskim na kontrabasie i Michałem Dziewiń- Album Notes Of Life to zbiór dziewięciu au- skim na perkusji. Autorem pięciu kompozycji torskich utworów Marceliny Gawron, które zamieszczonych na albumie jest lider, dwie po- są słowno-muzycznymi notatkami z jej ży- zostałe są autorstwa Adama Jarzmika. cia. Wokalistka opowiada je śpiewem, od- Szymon Klekowicki jest absolwentem Wy- dając kolejne stany emocjonalne na bazie działu Jazzu i Muzyki Estradowej Akademii wyrafinowanych harmonii oraz śmiałych po- Muzycznej w Katowicach. W 2015 roku zdo- mysłów rytmicznych. Nie byłoby to możliwe był pierwsze miejsce w Konkursie Swingują- bez muzyków towarzyszącego jej zespołu. cy Kruk Międzynarodowego Festiwalu Jazzu W składzie znalazł się Robert Majewski, je- Tradycyjnego Hot Jazz Spring w Częstocho- den z czołowych trębaczy polskiej sceny wie. Współpracował między innymi z Jaso- jazzowej, pianista Adam Jarzmik, Michał Ba- nem Moranem, Jamiem Cullumem i Marvi- rański na kontrabasie oraz Piotr Budniak na nem Sewellem. Poza swoim zespołem gra na perkusji. helikonie w sekstecie Parnas Brass Band. Wydawcą płyty jest SJ Records. Koncert Płyta ukazała się 1 lutego nakładem Audio premierowy odbędzie się 23 lutego w Muze- Cave. um Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. JazzPRESS, luty 2019 |19

Środek Bluesa co środę, godz. 13:30 w ramach pasma dziennego JazzPRESSjonizm.

Wojciech Lichtański Questions Zaprasza – Iga Aya Al Azab.

Muzyka zawarta na krążku Iga jest – według jej twórcy Wojciecha Lichtańskiego – zbiorem pytań, które zadawał sobie podczas kompo- nowania. „Te utwory to odzwierciedlenie waż- nych dla mnie momentów, które miały miej- sce w ciągu ostatnich trzech lat” – wyjaśnia. Do sesji nagraniowej Igi lider zaprosił pianistę Jazz i akordeonistę Mateusza Pałkę, kontrabasistę Kubę Dworaka oraz perkusistę Patryka Do- Movie bosza, formując z nimi swoją kolejną grupę pod nazwą Questions. Wojciech Lichtański jest saksofonistą alto- co wtorek, godz. 12:30 wym, który ma na swoim koncie między in- nymi Grand Prix Konkursu na Indywidualność w ramach pasma Jazzową, które zdobył z Vehemence Quartet na 51. edycji Jazzu nad Odrą w 2015 roku, dziennego JazzDoIt. oraz wywalczone ze swoim pierwszym kwar- tetem Lichtański Sound Lab Grand Prix i na- Zaprasza grodę Aniołka Jazzowego na 15. Lotos Jazz Andrzej Winiszewski. Festival Bielska Zadymka Jazzowa w 2013 roku. Premierę wydawniczą płyty zaplanowano na 22 lutego. Wydawcą jest Audio Cave. 20 NOTE TOP |

Płyty / Top Note Top / Płyty

TTOOPPNNOOTTEE Agora, 2018Agora, numeremdwa. kolejnydoskonałym Każdy równiebyłby raz. tylko powstaćmoże album szczery absolutnie i osobisty tak bowiem nie, Oczywiście można sobieCzy wyobrazić kontynuację znakomitej żewystarczy, będzie zupełnie tylko równie genialna, inna. poprzedniej, od lepsza być musi nie płyta następna sprawiają,że zainteresowania muzyczne i talenty rozległe niezwykłe, Jego da. najlepszym całejw karierze wydajekłym, i się, lepiejże jużsię nie muzyków, kolejnytych każdy którychniezwy z materiałjest tym jednym Jestzastanowienia. bez uwierzył bym jaklubów, to szych nieksiężyca najlepszymiz spośród muzykami kosmitów tamtejz dział, że swój następny jazzowy zapowie album nagra na dziś niewidocznej Gdybystro zadziwiać. przestaje nie Herdzin Krzysztof Robert Kubiszyn – Krzysztof Herdzin, Vinnie Colaiuta,

Look InwardLook był dla mnie najlepszym polskim al najlepszympolskim mnie dla był Kingdom Of Ants Look InwardLook

? - - - - - ciekawsza. naj jest zawsze Prawda spodoba. się słuchaczom jak tak, nie a czują, jak tak, nagrywają którzy muzycy, jeszcze są że Dobrze, chce. kim z i i muzyce na się skupić artyście pozwala ale ży, sprzeda zwiększa nie ty godnikach znanych w zdjęciowych modowych sesji i śniadaniowych telewi zji Omijanie ży jazzowego. krajowego cia cieniu w zostają przebojowe ward odbiorze w zarówno trudne dość że jest, Zdumiewające sę innym. nosię stać. Trzeba dać szan jednak powin tak zasadziezwoite, w choć Ants Of Kingdom albumu roku2018 płycie tytułu nie roku bumem2017. jazzowym Nada przez Herdzina partie innych instrumentów nagrane mistrza Colaiuty i rozszyfrowywać godzinami analizować każde uderzenie melodiach, jak i tym, którzy będą brzmieniach i dobrze napisanych którzy chcą skupić się na oryginalnych Album da wiele radości zarówno tym, , jak i zdecydowanie bardziej bardziej zdecydowanie i jak , igo O Ants Of Kingdom

nagrywać to, co chce chce co to, nagrywać yoy nieprzy byłoby ok In Look po ------mam tylko nadzieję, tylko mam li że udzielona wydawnictwu Niestety Agora nie zapewnia światowej dystrybucji, skalę. światową na sensacją z czynienia do mamy przebojelatsiedemdziesiątych,z autorski materiał, jazzowe największe jak dobry, równie zawiera że zbioremprzebojowychcoverów. W to Williamsa, Tony’ego ZappyOrchestra,czy Mahavishnu Franka HerbiegoWeather Hancocka, Report, repertuaru z przeboje największe gatunku, klasyki po sięgnęli fusion elektryczne klasy światowej tworząc Gdyby rzonej muzyki. w „tylko” są tak a sprzedaży, czołówce światowej w byliby Angeles, Los albo Jorku Nowym w się dzili uro Gdyby kraju. niewłaściwym w działają że go, dlate tylko ale imponująco, tak jeszcze wygląda nie dyskografia których Herdzin, Krzysztof i szyn Kubi Robert genialni równie i gwiazdami szymi najwięk z koncertów i nagrań dorobkiem jącym imponuColaiutaz Vinnie muzyk Światowejklasy przypadku w również jest Tak waoe coóc pd zldm aoc two jakości względem pod czołówce światowej Kingdom Of Ants Of Kingdom JazzPRESS, luty 2019 2019 luty JazzPRESS, byłoby najlepszymbyłoby igo O Ants Of Kingdom [email protected] Rafał Garszczyński Rafał związku z tym, tym, z związku | 21 ------. TOP NOTE TOP NOTE 22 |

Płyty / Top Note Top / Płyty

N któ tych, dla robotymistrzowskiej przykład oraz improwizujących muzyków początkujących i tyków teore dla łamigłówka muzyczna Polsce. w sji w częściowo Herdzina, Tprzeznagraneinstrumentów nych in partie rozszyfrowywać i laiuty Co mistrza uderzenie każde analizo wać godzinami będą którzy i jak melodiach, napisanych dobrze i brzmieniach ginalnych ory na skupićsię chcą którzy tym, zarówno radości wiele da Album nagrania poza Polski. granicami tego kariery zablokuje nie cencja

Of Ants.Of o Herdzinem Krzysztofem Rozmowa z O E

USA, częściowo już później w później już częściowo USA, Kingdom igo O Ants Of Kingdom

o niezła to zse se czasie tym, tym, ------ua Kbsy – Kubiszyn iuta, Cola Herdzin, – wątpliwości mam 2018 roku,nieto jedynąjednąpłytę polecić gdybymmiał otacza,to was która przestrzeń, dźwiękami mi jaki byle zapełniacie nie a chacie, jej słusłuchacie, jeśli rzeczywiście muzyki jakiej tego, od Niezależnie wiele. zbyt ma nie wcale nowości rynku na takich a muzyką, dziwą praw z płyta fenomenalna lejna ko wszystkim przede jednak To swoich instrumentów.wirtuozami są którzy tym, przestrzeń mu zyczną właściwą dać jak wiedzieć, do i aranżacją się zająć chcą rzy jest tą najciekawszą. igo O Ants Of Kingdom › ------

JazzPRESS, luty 2019 |23

rego skład wzorowany jest lentem, wybrał drogę trud- na słynnym zespole Kome- niejszą, wnosząc dużo dy z Namysłowskim i Stań- więcej niż wirtuozerskie ką, co czujnie zauważył wykonanie . Album Komeda Jurek Szczerbakow w traf- Recomposed jest nagraniem nym tekście umieszczonym wybitnego kompozytora i li- w książeczce dołączonej do dera zespołu, a przy okazji pięknie wydanego albu- doskonałego pianisty. mu. W zespole Sławomira To również projekt odważ- Jaskułke Sextet – Ko- Jaskułke pojawia się dwu ny, bo choć nie pierwszy raz meda Recomposed saksofonistów, co dodatkowo twórczość Komedy jest in- Sea Label / Warner, 2018 jednak utrudniło zadanie spiracją i pojawia się w po- liderowi. staci przetworzonej, to jed- Komedowy projekt Sławo- Komeda Recomposed nie nak właśnie w wykonaniu mira Jaskułke dojrzewał na jest kolejnym albumem po- zespołu prowadzonego przez scenie, i z pewnością rów- święconym kompozycjom autora Sea zyskuje zupeł- nież na wielu próbach, nie- Krzysztofa Komedy. Gdyby nie nowe życie. Znawcy teo- mal dwa lata. W efekcie to nazwisko nie pojawiło się rii muzyki pewnie odnajdą powstał równie rewelacyj- na okładce, być może trud- dużo Komedy w muzyce ze- ny, co spodziewany i ocze- niej byłoby zwrócić uwagę społu. Ja odnajduję tu prze- kiwany przez tych, którzy na te nagrania publiczności de wszystkim wspaniałą, au- słyszeli zespół na żywo, al- słuchającej jazzu okazjonal- torską wizję nowoczesnego bum Komeda Recomposed. nie. Jednak bez Komedy na jazzowego sekstetu – złożo- Z pewnością wielu okazjo- okładce ta muzyka brzmi nego z młodych muzyków, nalnych fanów jazzu kupi równie znakomicie. prowadzonego przez lide- ten album, kierując się na- Jaskułke z pewnością potra- ra i odrobinę starszego men- zwiskiem Komedy. Oczeku- fiłby dobrze, a może nawet tora, który jest niewątpliwą jący znanych melodii mogą lepiej, zagrać nuty napisane gwiazdą projektu. poczuć się rozczarowani, przez Komedę. W ten sposób Historia powstania nagra- bowiem dla Jaskułke kom- powstałaby kolejna bardzo nia, zrealizowanego w try- pozycje Krzysztofa Komedy dobra kopia doskonałych bie niemal koncertowym, są jedynie punktem wyjścia kompozycji. Jaskułke jest bez późniejszych poprawek, do stworzenia własnej wizji może nawet lepszym piani- podobnie jak najsłynniejsza muzycznego świata. stą niż Komeda, jest jednak płyta Komedy – Astigmatic, Dla mnie istotą tego al- przede wszystkim równie doskonałe studio, a także bumu, ale również fanta- sprawnym, choć działają- użycie słynnych już technik stycznym zaskoczeniem, cym w nieco innej muzycz- modyfikowania dźwięku, jest niezwykle spójne, mi- nej przestrzeni, kompozy- charakterystycznych dla strzowskie wręcz brzmie- torem i liderem zespołu. nagrań Jaskułke, składa- nie sekcji dętej zespołu, któ- Obdarzony niezwykłym ta- ją się na doskonałe brzmie- 24| Płyty / Recenzje

nie i spójną wizję, wymyślo- daleką od mszalnego kano- ną przez lidera, a następnie nu. Dużą rolę w tak udanym zrealizowaną z pomocą zabiegu odegrał odpowie- współczesnej techniki i do- dzialny za aranżacje Niko- skonałego zespołu. Jednak la Kołodziejczyk. Stworzony nawet bez tych wszystkich przez nich materiał instru- współczesnych możliwo- mentalny z łatwością mógłby ści technologicznych po- funkcjonować w oderwaniu wstałby album doskonały. od sakralnych konotacji. Ten materiał nawet nagra- Małgorzata Hutek, Dopiero jednak w połącze- ny w czasie koncertu w ma- Dominik Wania, niu z warstwą tekstową wy- łym klubie dużo prostszymi Atom String Quartet brzmiewa pełna siła tej środkami zabrzmiałby wy- – Psalmy muzyki. Przy czym, jak po- śmienicie. RTCK Muzyka, 2018 wiedziała Hutek w wywia- Z niecierpliwością czekam dzie w RadioJAZZ.FM, „Nie na kolejne pomysły Sławo- Rok 2018 obfitował w intere- musimy się zamykać w koś- mira Jaskułke, mam nadzie- sujące projekty kobiece. Pa- ciołach z tym materiałem”. ję, że zrealizowane z udzia- nie tradycyjnie zdominowa- Pomimo pozornie jasnych łem doskonale brzmiącej ły wokalną część jazzowej skojarzeń, które próbują za- sekcji dętej, jakiej nie sły- sceny, imponując różnorod- mknąć takie przedsięwzięcia szałem na polskiej scenie od nością swoich wydawnictw. w wąskie ramy, jest tu miejsce lat. › O pozytywnym odbiorze nawet na jazzową improwiza- płyty stanowić może wiele cję. Prawdziwym odkryciem Rafał Garszczyński elementów. Znakomita war- w tym aspekcie są wokali- stwa muzyczna, doborowy zy Hutek (Jak przedziwne jest skład zespołu, emocjonalny imię Twe), na tyle subtelne Płyta przekaz, czy nawet atrakcyj- i wysmakowane, że nie wypa- na oprawa graficzna. Nie- czają podniosłego charakteru tygodnia często zdarza się jednak, przesłania psalmistów. że wszystkie te atuty doty- Nawet najlepiej skompono- Rafała czą tej samej produkcji. Sta- wana muzyka nie wybrzmi Garszczyńskiego ło się tak w przypadku Psal- właściwie, gdy powierzy się mów Małgorzaty Hutek. ją w złe ręce. Liderka jasno w RadioJAZZ.FM Autorką znajdujących się na podkreśla, że goście zapro- od poniedziałku do piątku płycie czternastu kompozycji szeni do nagrania to jej wy- godz. 11:45 jest sama wokalistka. Uda- marzony skład. Dominującą ło jej się osiągnąć niezwykły rolę w prowadzeniu melodii efekt – religijne pieśni, moc- odgrywa Dominik Wania no osadzone w liturgii koś- (fortepian), w kilku frag- cielnej, połączyła z estetyką mentach samotnie akompa- JazzPRESS, luty 2019 |25 niujący wokalistce. Najlep- sens. Nie przekreśla to jed- szym tego przykładem jest nak uniwersalnego charak- Panie, głośno wołam, w któ- teru przemyśleń. „To sło- rym w połączeniu z hebraj- wa, które są niesamowicie skim śpiewem wprowadza mądre i regulujące życie” – tajemniczą, intymną atmo- stwierdziła wokalistka we sferę. Jednak nawet tu, kie- wspomnianym wywiadzie. dy wydaje się, że utwór po- Z pewnością tak atrakcyj- zostanie duetem, pod koniec nie podana treść może skło- pojawia się brawurowe solo nić do poszukiwań osoby Weezdob Collective skrzypiec. stroniące od religijnych mą- – Star Cadillac Wskazując fortepian jako drości. Myślę też, że dla osób WeezArt, 2018 dominujący instrument, nie wierzących okaże się zupeł- miałem na myśli, że decydu- nie nowym spojrzeniem na, Biorąc do ręki płytę je on o charakterze brzmie- zdawałoby się, dobrze znane Weezdob Collective, za- nia. Ono bowiem nie było- fragmenty Pisma. stanawiam się, czy mu- by tak wyjątkowe, gdyby nie Trudno nie wspomnieć też zykę zespołu da się jakoś udział smyczków. Z jednej o walorach szaty graficznej sklasyfikować i włożyć strony nadających nostalgii albumu, który przyjemnie do jednej szufladki. Moż- (Pan ze mną jest), z drugiej jest wziąć do ręki. Faktura na ją nazwać jazzem, bo zaś dynamizujących prze- okładki oraz delikatne, złote jest w niej wszystko, czym kaz (Ty, Panie, znasz mnie). liternictwo nadają jej elegan- jazz powinien się charak- Partie te przypadły człon- cji. Projekt jest przy tym na teryzować: zaznaczony te- kom Atom String Quartet tyle skromny, że nie naru- mat, improwizacja, jazzo- (Dawid Lubowicz – skrzyp- sza powagi użytych tekstów. wa harmonia, ale to nie ce, Mateusz Smoczyński – Te, obok pięknych zdjęć ar- wszystko. Reszta? To efek- skrzypce, Michał Zaborski tystki, wypełniły karty ksią- ty elektroniczne, nieba- – altówka, Krzysztof Len- żeczki towarzyszącej płycie. nalny zestaw instrumen- czowski – wiolonczela), któ- „Mają wielką moc. I dają ży- tów, niekonwencjonalne rzy ze swojego zadania, co cie” – napisała Hutek we ich wykorzystanie oraz to, łatwo przewidzieć, wywią- wprowadzeniu zamieszczo- co w mojej opinii najistot- zali się bez zarzutu. nym na albumie. Owa siła niejsze – wyobraźnia mu- Jak wspomina autorka, wy- nie wynika jednak jedynie zyków podparta znakomi- brany materiał nie miał z sensu śpiewanych słów. tymi umiejętnościami. mieć wydźwięku wyłącz- Muzyczna ekspresja zespo- Jawi nam się zatem zestaw nie modlitewnego. Natural- łu dopełnia przekaz, czy- utworów pełnych muzycz- nie tak emocjonalna inter- niąc z Psalmów niezwykle nej fantazji i nieszablono- pretacja biblijnych wersów uniwersalny materiał. › wych rozwiązań aranżer- musiała pochodzić od oso- sko-kompozytorskich. Płyta by głęboko wierzącej w ich Jakub Krukowski zaskakuje swą niebanal- 26| Płyty / Recenzje nością. W Star Cadillac kom- żerskim jest zastosowanie pozytor utworu tytułowe- współbrzmień harmonijki go Adam Zagórski zaprasza ustnej i saksofonu soprano- nas, poprzez elektronicz- wego (Kuba Marciniak) oraz ny efekt poszukiwania sta- gitary i harmonijki ustnej. cji radiowej i „kosmiczny” Takie rozwiązania aran- szum, do wysłuchania po- żacyjne nadają utworom pisu perkusisty i kontra- Weezdob Collective nowe basisty (Adam Zagórski brzmienia. i Damian Kostka). W tym Najnowszy krążek zespo- Adam Wendt samym utworze ciekawym łu skrzy się popisami so- And Friends rozwiązaniem aranżacyj- lowymi, które jednak – Rhythm & Jazz nym jest zastosowanie gita- nie przytłaczają. Solów- Soliton, 2018 ry jako tła dla improwizują- ki są przemyślane i bardzo cych muzyków – szczególną sprawnie zagrane. Utwory Adam Wendt i rhythm and uwagę zwraca tu interesu- skomponowali różni mu- blues. To dla niektórych fa- jąca artykulacja gitarzysty zycy zespołu. Kolejny atut nów jazzu może być coś Piotra Scholza. płyty to dobra jakość tech- zupełnie nowego. Muzyk Zespół zyskuje wiele dzięki niczna nagrania. Wszyst- w swoim bardzo bogatym zastosowaniu rzadko uży- kie instrumenty zachowu- dorobku ma wiele znako- wanej w zespołach jazzo- ją odpowiednie proporcje mitych dokonań, które zu- wych harmonijce ustnej, brzmieniowe, wyczuwal- pełnie z R&B się nie koja- która łagodzi brzmienie ne jest nawet najcichsze rzą. Jeżeli jednak zajrzymy i wprowadza uczucie spo- tremolo grane na werblu dokładniej w biografię ar- koju. Kacper Smoliński po- przez perkusistę. tystyczną Adama Wendta, trafi też pokazać wiele atu- Star Cadillac może też być okaże się, że jego związki tów harmonijki w swoich znakomitą muzyką ilu- ze stylistyką chociażby blu- partiach solowych, wyko- stracyjną do obrazów, któ- esową były bardzo bliskie. nanych z wirtuozerią na re znalazły się na okładce Wiele razy zasilał grupy najwyższym poziomie. Na i w książeczce dołączonej bluesowe, a współpraca ze płycie Star Cadillac harmo- do płyty (projekt graficzny Sławkiem Wierzcholskim, nijka doskonale zastąpi- Marty Kokosińskiej). Znaj- Kasą Chorych czy też Mie- ła też fortepian, wywiązu- duje się wśród nich wielki, tek Blues Band świadczy jąc się z tej roli na przemian czerwony cadillac żeglu- o tym, że blues dla Wendta z gitarą. Wystarczy posłu- jący po bezkresnych ga- był niejednokrotnie ważną chać, jak stworzone zosta- laktykach wyobraźni mu- inspiracją. Według band li- ło tło harmoniczne pod im- zycznej panów z Weezdob dera i perkusisty Józefa Elia- prowizujących muzyków Collective. › sza, Adam Wendt jest obec- w Lizard’s Canteen. Bardzo nie jednym z najlepszych ciekawym zabiegiem aran- Andrzej Wiśniewski w Polsce saksofonistów po- JazzPRESS, luty 2019 |27 trafiącym grać w stylistyce wości znakomitych gwiazd ni jazzu, a przy tym chce się rhythm and bluesa. uczestniczących w nagra- pokołysać w rytmie rhythm Jaka jest zatem najnowsza niu trzech utworów – gra- and bluesa, to nie zabraknie płyta tego znakomitego sak- jącego na trąbce Randy’ego mu tego na najnowszej pły- sofonisty? Czy jest to podróż Breckera i gitarzysty Deana cie Adama Wendta. › sentymentalna w czasie, po- Browna. Mimo to w utworze Andrzej Wiśniewski wrót do korzeni jazzu, czy Thank You Brecker dał radę może tylko kolejny zreali- pokazać wielką klasę i udo- zowany pomysł artystycz- wodnić, że czuje bluesa. ny, który należy dopisać do Na krążku zaprezentowa- dyskografii artysty? Właś- na została muzyka radosna, nie te trzy elementy – jazz, dynamiczna, dająca wiele blues i R&B – zazębiają się ze możliwości interpretator- sobą w zamieszczonych na skich muzykom z zespołu, płycie kompozycjach Wend- ale też taka, którą powin- ta (a jest autorem wszyst- na polubić większa pub- kich). Wprawdzie więcej jest liczność. Wiele utworów tu muzyki w stylu Jame- świetnie nadaje się do tań- sa Browna niż jazzu, jednak ca. Trudno pozbyć się sko- Wojtek Justyna konsekwentnie realizowa- jarzeń z latami sześćdzie- TreeOh! – Get That ny jest też pomysł, który traf- siątymi ubiegłego stulecia Crispy nie wyraża tytuł – Rhythm & i szalejącym na scenie Jame- Wojtek Justyna / Planet Ezy Street, 2018 Jazz. Co zaprezentowane zo- sem Brownem. Jednak bli- stało dobitnie chociażby w sko czterdzieści minut mało O.K. Larry – utworze totalnie zróżnicowanego materia- Przeglądając recenzje za- mieszającym swing z bossa łu (poza dwoma utwora- mieszczone w naszym ma- novą i rhythm and bluesem, mi – O.K. Larry i First Dog), gazynie, można podziwiać w którym daje się też słyszeć utrzymanego w tym samym różnorodność polskiej sce- bluesowe korzenie. tempie, może być lekko nud- ny jazzowej. Cieszy, że mu- Na Rhythm & Jazz słychać so- nawe. Ciekawym urozmai- zycy odnajdują inspirację lowe popisy Wendta, nie za- ceniem mogłoby się stać za- w różnych zakątkach ga- brakło jednak miejsca rów- stosowanie większej ilości tunku. O ile jednak trudno nież dla solówek muzyków dęciaków, które nadałyby narzekać na brak projektów zaproszonych do współ- prezentowanym utworom eksplorujących jego lirycz- pracy przez lidera: Wojcie- „rasowy”, rhythm and blue- ne obszary, czy też ekspe- cha Niedzieli, Marcina Jah- sowy koloryt. W tym przy- rymentujących w rejonach ra i Zbigniewa Wrombla. padku kilka współbrzmień awangardy, to rzadziej na- Jednocześnie odnoszę wra- saksofonu i trąbki to trochę trafia się na nawiązujące do żenie, że nie do końca wy- za mało. Jeżeli jednak ktoś energetycznego funk jazzu. korzystane zostały możli- szuka powrotu do korze- Tym przyjemniej sięga się 28| Płyty / Recenzje po najnowszą pozycję z dy- „Od spodu funk, od góry Projekt powstał z inicjatywy skografii Wojtka Justyny. jazz” – przeczytałem w jed- wokalistki i autorki muzyki Międzynarodowa forma- nym z opisów charaktery- Ani Bratek. Skład kwartetu cja TreeOh!, założona przez zujących TreeOh! Uważam, uzupełniają pianistka Aga mieszkającego w Holandii że to jednocześnie najlep- Derlak (udzielająca się też polskiego gitarzystę, nie- sze podsumowanie ich naj- wokalnie), kontrabasista Ma- strudzenie podąża idiomem nowszej płyty. Wciągają- teusz Szewczyk oraz grający elektrycznego brzmienia. cy groove, jazzowy feeling na perkusji Patryk Zakrzew- W ostatnich latach trzyoso- oraz znakomita wyobraźnia ski. Gościnnie w trzech bowy format grupy posze- kompozytorska. Największą utworach pojawia się gita- rzono do rozmiaru kwar- zaletą Get That Crispy jest rzysta Jakub Mizeracki. tetu. Towarzyszącym dotąd jednak radość płynąca z gry Od pierwszych taktów duże liderowi austriackiemu ba- muzyków, którzy ewiden- wrażenie robi sekcja akom- siście Danielowi Lotters- tnie dobrze się przy nagra- paniująca liderce. Talent bergerowi i niemieckiemu niu bawili. › pianistyczny Derlak podzi- perkusiście Alexowi Ber- wiamy już od dawna, zna- Jakub Krukowski nathowi akompaniuje por- komicie, że coraz śmielej do- tugalski perkusjonalista łącza do niego swój śpiew. Diogo Carvalho. Obecność Świetnie odnajduje się przy nowego wykonawcy wpły- niej duet Szewczyk/Za- nęła na zmianę brzmienia, krzewski, perfekcyjnie trzy- znanego z debiutanckiego mając rytm. Nieliczne partie krążka grupy zatytułowa- Mizerackiego są natomiast nego Definitely Something. tak dobre, że pozostawiają Choć zespół od początku przede wszystkim poczucie tworzyli przedstawiciele kil- niedosytu. Wszystko to spra- ku krajów, dopiero teraz wia, że nie można traktować można mówić o ich kultu- Mów – Historie warstwy instrumentalnej rowej różnorodności. Mocno zebrane wyłącznie jako tła dla woka- gitarowy charakter pierw- Hevhetia, 2018 lu. Tak ważne dla tego ma- szej płyty, ustąpił szerszej teriału emocje wyrażane są palecie barw, inspirowanych „No mów. Dlaczego mil- bowiem kolektywnie przez muzyką świata. Carvalho czysz? Mów!”. Takie zawo- wszystkich muzyków, nieza- udanie wprowadza egzo- łanie otwiera opis zespołu leżnie od instrumentu, któ- tyczne instrumentarium, Mów zamieszczony na profi- rym się posługują. „MÓWi- dodając też syntezator Mo- lu społecznościowym. Właś- my muzyką” – czytamy we oga. Pozostali panowie rów- nie dzielenie się emocjami wspomnianym opisie. nież rozwinęli brzmienie, było inspiracją do nagrania Niewątpliwie podstawą jest modyfikując wydobywane debiutanckiej płyty Historie jednak słowo. Bratek jest dźwięki efektami. zebrane. autorką tekstów, co dosko- JazzPRESS, luty 2019 |29 nale się czuje. Jej śpiew ma muzyka jest przedłużeniem tu Artry na scenę muzyczną niezwykle wyrazistą bar- (lub jedną z kilku dróg) ar- jest wydawnictwo płytowe wę, a interpretacja aż kipi od tystycznych poszukiwań. zatytułowane Kroniki miej- osobistych doświadczeń. Au- Trzon grupy stanowią Wi- skie. Materiał, który znalazł torka dzieli się intymnymi told Popiel i Leszek Gapski, się na albumie, został za- przeżyciami, przedstawiając dla których podstawy rejon rejestrowany podczas wy- własne przemyślenia doty- twórczej aktywności stano- stępu w lutym 2018 roku czące relacji międzyludzkich wią sztuki plastyczne. w warszawskim Śródmiej- oraz własnej samooceny. To właśnie ta dwójka, wspól- skim Domu Kultury, a par- Warto podkreślić, że śpiewa nie z saksofonistą Andrze- tie wokalne dograno w sto- o tym po polsku, co nie jest jem Kasprzykiem, w latach łecznym Quality Studio. częste na rodzimej scenie. siedemdziesiątych ubiegłego Brzmienie Artry przywo- „Pozwólmy sobie na prze- wieku powołała do istnienia łuje skojarzenia ze sce- żywanie” – wzywa tekst na Artrę – jako odprysk awan- ną skandynawskiego elek- okładce. To świetny przekaz, gardowej Grupy w Składzie:, tro jazzu, z Nilsem Petterem warto by oprócz muzyków zespołu tyleż kultowego, co Molværem na czele. Co praw- przyswoili go również słu- nieco zapomnianego. Gru- da Artra w odróżnieniu od chacze. › pę w Składzie: współtworzył Molværa buduje swoje kom- między innymi Milo Kur- pozycje raczej na drodze Jakub Krukowski tis, a współpracował z nią na swobodnego improwizator- przykład Andrzej Przybiel- skiego poszukiwania, ale ski. Bez wątpienie był to je- brzmienie trąbki lub klar- den z zespołów, które przy- netu, zestawione z nasyco- gotowywały grunt pod to, co nym elektronicznymi efek- miało dwie dekady później tami i pogłosami tłem, każe eksplodować pod nazwą yass. skłaniać się właśnie ku pół- Po przerwaniu działalności nocy naszego kontynentu. w roku 1975 Grupa w Skła- Zapewne gdyby artyści po- dzie: została reaktywowana przestali na składzie dwu- w 2008 roku i wydała pierw- osobowym, Kroniki miejskie szą w swoim dorobku płytę. byłyby jednym z wielu do- Artra – Kroniki Po upływie dekady podob- brych, ale niczym niewy- miejskie ny ruch wykonali członko- różniających się albumów Studio Metropolis, 2018 wie Artry. Popiel i Gapski, z podobną muzyką. Tym, co już bez Kasprzyka, wzno- stanowi o jego odmienności, Formacja Artra nie jest ze- wili działalność pod szyl- jest śpiew Świrskiej. Wyraź- społem muzycznym w ści- dem sprzed czterech dekad. ne inklinacje w kierunku słym tego pojęcia znaczeniu. Skład uzupełniła wokalist- muzyki tradycyjnej wzbo- To raczej artystyczny, per- ka Joanna Świrska. Prócz gacają brzmienie Artry, wy- formerski duet, dla którego koncertów owocem powro- różniając płytę spośród pro- 30| Płyty / Recenzje dukcji z tego nurtu. słowa języka skerebottań- W klimatycznych, rozciągnię- skiego świetnie pasują do tych w czasie utworach Artra muzyki, która niczego nie prowadzi słuchacza poprzez przedstawia, jest o niczym, zakamarki stolicy, a może ra- ale przez to pozwala nam czej jej fantastycznego, wyob- przekraczać to, co dane (za- rażonego odbicia. Odrealnio- stane) w szarej rzeczywi- na aura i senny, marzycielski stości. Muzyczne własno- nastrój zdecydowanie domi- Skerebotte Fatta ści, brzmienie i rytmika nują na albumie. Trudno mi – Riders From The Ra tych słów pozwalają na to stwierdzić, ile w tych nagra- Creative Sources, 2018 przekraczanie świata rze- niach śladów z brzmienia czy” – tak muzycy duetu wy- pierwotnego składu, a ile jest Skerebotte Fatta? A coż to za jaśniają genezę i znaczenie pochodną późniejszych fascy- twór? – spyta ktoś. Z włoska egzotycznej nazwy swojego nacji artystów. brzmiąca nazwa wskazy- projektu. Płyta nie oddaje też w pełni wałaby, że to jazz z Półwy- Tytuł albumu Riders From przeżycia, jakim są występy spu Apenińskiego. Nic bar- The Ra budzi natomiast sko- grupy wzbogacone o multi- dziej mylnego, kryje się za jarzenia z szaloną orkiestrą medialne projekcje, jak mi nią duet rdzennie polski – Sun Ra, a jego okładka, au- się zdaje, będące równorzęd- Dominik Mokrzewski (per- torstwa Sebastiana Buczka – nym z dźwiękiem artystycz- kusja) i Jan Małkowski (sak- z opus magnum Alberta Ay- nym budulcem, którym po- sofony). lera Spiritual Unity. Mamy sługują się Popiel i Gapski. „«Skerebotte Fatta» to sło- więc niezwykłą semantycz- Nie przekreśla to jednak wa, które pojawiły się na tej no-graficzną otoczkę na- faktu, że Kroniki miejskie samej zasadzie, co dźwięki wiązującą do metafizyczne- same w sobie bronią się bar- muzycznej improwizacji i go jazzu lat sześćdziesiątych. dzo dobrze i chce się do tego pozwalają nam na ekspresję Czy ma to odzwierciedlenie albumu wracać. Z całą pew- czegoś innego niż słowa tra- w muzyce? A jakże! Polski nością Artra zasłużyła na dycyjnych języków. Rozma- duet serwuje nam psycho- upamiętnienie takim wy- wiamy w tym języku w celu deliczny z garażo- dawnictwem. Nie chcę uży- odnajdywania nowych me- wym soundem. wać w tym miejscu sformu- tod wyrazu, innych zna- Ci jazzmani są prawdziwy- łowania „podsumowanie czeń, a także dla rozryw- mi drapieżcami. Tak pun- twórczości”, bo mam na- ki. Nasz język jest podobny kowo brzmiącego saksofo- dzieję, że doczekamy się ko- do języka Zaum, który dzię- nu dawno nie słyszałem na lejnych płyt tej formacji. › ki temu, że nie posiada zde- polskiej scenie, ale Małkow- terminowanych znaczeń, ski zmiennym jest i chwi- Rafał Zbrzeski może odwoływać się do cze- lami uzyskuje barwę iście Autor jest dziennikarzem goś, co jest poza światem. coltrane’owską. Mokrzewski Radia Kraków. Dlatego wydaje nam się, że na perkusji kotłuje aż miło, JazzPRESS, luty 2019 |31 zagęszcza, zwalnia, a zna- zyki eksperymentalnej, elek- kiem rozpoznawczym czy- tronicznej i improwizowanej ni pięknie pracującą stopę – (między innymi Ed Wood, jest ciepło i mięsiście, miód Stara Rzeka, Alameda, T’ien na moje uszy. Lai, Innercity, Kapital). Obaj Panowie atakują od samego muzycy, poza swoimi podsta- początku (Hey Bebop!), cza- wowymi instrumentami, na sem zwalniają (Fatta, Bobo), płycie obsługują także elek- ale tylko po to, by zaczerp- Rafał Gorzycki / tronikę. nąć powietrza i przywalić Tomasz Pawlicki / Dziesięć utworów, któ- po raz kolejny – jeszcze moc- Jakub Ziołek re znalazły się na albu- nej, z jeszcze większą wer- – Ensemble Tuning mie, to muzyka wymykają- wą (Bördered, Skree). A „za- Audio Cave, 2018 ca się prostym definicjom wierucha”, jaką stworzyli gatunkowym – z pograni- w końcówce utworu tytu- Ensemble Tuning to druga, po cza improwizacji, muzyki łowego po kilkunastu mi- Playing z 2016 roku, płyta Ra- współczesnej i ambientu. nutach jazzowego klinczu, fała Gorzyckiego nagrana w W brzmieniu zespołu w cie- stanowi crème de la crème. triu. Lider, grający tu poza kawy, przemyślany sposób Wspomniałem wcześniej instrumentami perkusyjny- łączą się elementy akustycz- o Sun Ra Arkestra i Spiritu- mi na fortepianie, zaprosił ne i elektroniczne, tworząc al Unity Alberta Aylera, jed- do projektu flecistę Tomasza tajemniczą, wciągającą aurę. nak album Skerebotte Fatta Pawlickiego oraz gitarzystę Dzięki temu materiał czę- muzycznie najwięcej wspól- Kubę Ziołka. Mamy tu więc sto sprawia wrażenie muzy- nego ma z innym dziełem do czynienia ze spotkaniem ki ilustracyjnej do wyimagi- nagranym w duecie sak- na pozór różnych, ale jak się nowanego filmu. sofon/perkusja – Interstel- na płycie okazuje, bardzo do- Instrumentem wysuwają- lar Space Johna Coltrane’a brze ze sobą współgrających cym się na pierwszy plan jest z 1967 roku. Mistrzowi sak- muzycznych światów. flet. To jego wirtuozerskie sofonu towarzyszył wów- Pawlicki to z jednej stro- partie są w głównej mierze czas . ny koncertmistrz Opery No- odpowiedzialne za pojawia- Konkludując: Skerebotte Fat- vej w Bydgoszczy, z drugiej jące się motywy melodyczne ta weszło z impetem na nie- aktywny członek środowi- czy (choć to nie jest najlep- co przesyconą polską scenę ska wywodzącego się z byd- szym określeniem w przy- jazzową, już w debiucie de- goskiego Mózgu (grał mię- padku tej płyty) sola. Instru- finiując swój sound. Tą eks- dzy innymi w Trytonach, ment Ziołka rzadko brzmi ploracją zaszli w rejony do- Maestro Trytony czy Ecstasy jak gitara, na ogół jego prze- tąd dziewicze i lśnią w nich Project, którego liderem jest tworzony dźwięk spaja się jak diament. › Gorzycki). Ziołek to z kolei z elektroniką, kreując intry- artysta znany z rozlicznych gujące tło dźwiękowe. Tak- Michał Dybaczewski projektów z pogranicza mu- że Gorzycki w nieoczywisty 32| Płyty / Recenzje sposób używa swoich in- a właściwie piekielnie rzad- nem Carterem, Oliverem strumentów, wybiegając da- ko, zdarzają się takie spotka- Lake’iem. Do liderowania leko poza tworzenie podsta- nia. Trudno o precedens. autorskim przedsięwzię- wy rytmicznej utworów. Wadada Leo Smith (lat 77, ciom wrócił w dużej mierze Trio mocno eksploruje war- urodzony w Leland, Missi- dzięki współpracy z ECM stwę brzmieniową i emocjo- sipi), Andrew Cyrille (lat 79, na znakomitej płycie z 2016 nalność muzyki, znacznie urodzony na Brooklynie) roku The Declaration Of Mu- mniejszy nacisk kładąc na i Bill Frisell (lat 68, urodzony sical Independence, na której klasycznie rozumianą melo- w Baltimore) zarejestrowa- spotkał się po raz pierwszy dykę i rytm. Czuć w tej mu- li w Reservoir Studio, w No- z gitarzystą Billem Frisel- zyce niezwykłą koncentrację wym Jorku, materiał, któ- lem. Na ponowną współpra- muzyków, która udziela się ry zatytułowali, składając cę namówił ich producent także słuchaczom – tak było pierwsze sylaby miejsc swo- ECM-u Sun Chung. przynajmniej w moim przy- jego urodzenia. Wszyscy trzej Bill Frisell ma na swoim padku: wyciszenie, uwaga dla większości fanów jazzu koncie 250 albumów, w tym i duża przyjemność z odbio- są postaciami ikonicznymi. 40 autorskich. Współpraco- ru Ensemble Tuning. › Trudno opowiadać o muzyce, wał z artystami z bardzo róż- którą wspólnie zagrali, więc nych gatunków – od Johna Piotr Rytowski na chwilę skoncentrujmy się Zorna czy Mike’a Pattona do na nich samych. Elvisa Costello i Stinga. Jego Wydawnictwo firmuje swo- niepodrabialna gitara siedzi im nazwiskiem w pierwszej jak złoto – w jazzie, rocku, kolejności perkusista i kom- americanie, a nawet muzy- pozytor Andrew Cyrille. Od ce klasycznej. „Codziennie początku swojej drogi, gdy się budzę i zaczynam grać, w 1958 roku zaczynał naukę licząc, że zrobię jakiś po- w Juilliard School of Music, stęp” – mówi w poświęco- był zafascynowany kreatyw- nym mu dokumencie (Bill nym jazzem. Dla historyków Frisell: A Portrait, w reżyse- gatunku kulminacyjnym rii Emmy Franz z 2017 roku). Andrew Cyrille, etapem jego życiorysu arty- Wielu uznaje go za jednego Wadada Leo Smith, stycznego była współpraca, z najważniejszych gitarzy- Bill Frisell – Lebroba w latach 1964-75, z jednym stów wszech czasów. Wyda- ECM, 2018 z ojców free jazzu, pianistą je się zachwycony samą spo- Cecilem Taylorem. sobnością muzykowania. Płyta roku według dzienni- Późniejsza aktywność Cyri­ Tym dwu towarzyszy praw- karzy RadioJAZZ.FM i Jazz­ lle’a to wiele lat solidnej dziwy szaman, który PRESSu. Ustalmy ciężar ga- tyry jako sideman w prze- dźwięki wyraża za pomo- tunkowy w pierwszym różnych składach, między cą stworzonego przez sie- zdaniu. Niezbyt często, innymi z Carlą Bley, Joh- bie sposobu notacji muzycz- JazzPRESS, luty 2019 |33 nej, którą nazwał koślawym Nie muszą stroszyć piór in- jednak przypadku waham neologizmem „Ankhrasma- strumentalnych umiejętno- się jedynie co do miejsca na tion”. Podstawowe wykształ- ści. Odgrywać efekciarskich, tej liście albumu Lebroba. cenie muzyczne Wadada Leo połamanych, atonalnych Rekomendacja na koniec. Smith zyskał dzięki ojczy- czy sonorycznych pomysłów. Płyta zdecydowanie kon- mowi, gitarzyście Alexowi Dzięki fenomenalnej muzy- templacyjna. Ułatwia dar- „Little Billowi” Wallace’owi, kalności Andrew Cyrille’a, mowy dostęp do wszelakich jednemu z pionierów ame- uparcie koncentrując się na odmiennych stanów świa- rykańskiego elektrycznego melodii, docierają do sed- domości. Na słuchawki na- bluesa z Delty Missisipi. na, nawet jeśli poświęca- uszne polecana. › Improwizator, trębacz, mul- ją uwagę detalom w solo- Janusz Falkowski tiinstrumentalista, etnomu- wych głosach. Jako zespół zykolog, kompozytor, dzia- w każdej nucie mieszają ła- łacz na rzecz praw człowieka dunki energetyczne trzech – jest dziś Wadada Leo Smith „wymiataczy”. Tworzą kom- czołową postacią muzyki im- pozycje ewidentnie wspólne, prowizowanej. Oprócz kil- mimo że podzielili się autor- kudziesięciu autorskich płyt stwem poszczególnych nu- współtworzył albumy Ma- merów. „Chciałem tylko grać riona Browna, Anthony’ego melodycznie w przestrzeni Braxtona, nagrywał z Mat- pomiędzy Wadadą i Billem” thew Shippem, Johnem Zor- – skromnie komentuje swój nem, Billem Laswellem. udział legendarny perkusi- John Scofield Dwukrotnie zmieniał wy- sta freejazzowej sceny. – Combo 66 znanie – w latach osiemdzie- Przy tym album jest nowo- Verve / Universal, 2018 siątych dołączył do ruchu ra- czesny, zawiera sporo efektów, stafariańskiego i stąd jego ambientowych pogłosów. Im- Łatwo zarzucić albumowi imię Wadada. Natomiast prowizują, OK, ale pozosta- Combo 66, że w zasadzie nie jego pierwsze imię – Ishma- ją cały czas blisko nas. To nie oferuje nic nowego, niczym el jest efektem przejścia na są peregrynacje zamglone- nie zaskakuje. Według mnie islam. Od prawie 50 lat ar- go umysłu, tylko swobodne w to zaleta. John Scofield może tystycznej aktywności pozo- przekazie, wysmakowane w sobie grać własny jazz, co- staje skupiony, konsekwen- formie muzykowanie na te- untry, wspominać piosen- tny i najczęściej odrębny maty różne. Dzięki produk- ki z dzieciństwa albo ozda- w swoich poszukiwaniach. cji brzmią, jakby siedzieli trzy biać albumy bardzo znanych Najpierw, nieco brutalnie, metry od was. Po prostu po- i zupełnie nieznanych mu- odarłem panów z biogra- zwolili sobie grać... zyków. Wystarczy, że jest i że ficznej prywatności, żeby do- Ubóstwiam zestawienia nic w swoim brzmieniu nie wieźć banalną prawdę. Nie typu sto płyt jazzowych, któ- zmienia. Wręcz oczekuję, muszą już nic udowadniać. re powinieneś znać. W tym żeby nie eksperymentował. 34| Płyty / Recenzje

Za życia stał się klasykiem, née i być może będzie można grania z McCoyem Tynerem a że skończył 66 lat (choć tak go usłyszeć również w Polsce. z albumu Guitars, a Icons naprawdę to było jakiś czas Combo 66 to Scofield w naj- at the Fair to już niezwykła temu), taki jest tytuł albumu. lepszym wydaniu. Jego uni- mieszanka Paula Simona Scofield należy do tych arty- kalny styl budowania blu- i Herbiego Hancocka (Sco- stów, których albumy moż- esowej frazy, pozwalający field i Hancock nagraliScar - na kupować w zasadzie bez poruszać się niezauważal- borough Fair na płycie The wcześniejszego wypróbo- nie od ambitnych jazzowych New Standard), połączona ze wania, zamawiając nowoś- harmonii w stronę trady- wspomnieniem wspólnych ci w ciemno. Będzie dobrze, cji country i jazz-rocka, jest nagrań z Milesem Davisem. nawet jeśli materiał muzycz- niemożliwy do podrobie- To nie jest tylko moje wyob- ny okaże się zaskakujący. nia. Stąd już po pierwszych rażenie – sam bym chyba na W przypadku Combo 66 za- dźwiękach wiadomo, że to to nie wpadł, ale informa- skakujący nie jest. To jednak John Scofield i nikt inny. cje z wywiadu promocyjne- w przypadku Scofielda zaleta. Do stworzenia kolejnego go Scofielda z okazji premie- Nowy album Scofielda ozna- wyśmienitego albumu po- ry Combo 66. cza również zmiany w stałym trzeba było oczywiście ze- Otwierająca album kompo- zespole artysty. Miejsce za- społu. Debiutanci w posta- zycja Can’t Dance mogłaby służonych niezwykle Steve’a ci wspomnianych Vicente’a otwierać któryś z albumów Swallowa i Larry’ego Golding- Archera i Geralda Claytona, Lou Donaldsona z począt- sa, a także innych, którzy na- a także długo współpracu- ków lat siedemdziesiątych, grywali ostatnio z mistrzem jący ze Scofieldem perkusi- na których oprócz przypad- – Johna Medeskiego, Scotta sta Bill Stewart, wywiązują kowych gitarzystów grywali Colleya czy Briana Blade’a, za- się ze swojego zadania zna- George Benson i Ted Dunbar. jęło młode pokolenie w posta- komicie. Lider nigdy nie był, Gdyby brzmienie gitary było ci pianisty Geralda Claytona, w moich uszach, graczem odrobinę bardziej analogowe którego ciągle jeszcze moż- zespołowym. Tym razem i nie tak klarowne, jak to od na nazwać młodym pokole- również powstał wybitny, lat kojarzone z Johnem Sco- niem, a także nieco bardziej jednak nie zespołowy, a gi- fieldem, Combo 66 mogłoby posuniętego w latach, choć tarowy album, wypełniony cofnąć nas o 50 lat i być dosko- czekającego dopiero na start melodyjnymi (na Scofieldo- nałym, przebojowym albu- do wielkiej kariery basisty wy sposób) kompozycjami. mem hardbopowym. Jednak Vicente’a Archera. Obaj mogli- Album wypełniają muzycz- jest równie wybitnym albu- by być synami Johna Scofiel- ne dedykacje i wspomnie- mem postbopowym, a każdy da, więc zespół jest zdecydo- nia. Nie mam wątpliwości, z utworów może być niezłym wanie międzypokoleniowy. że King Of Belgium dedyko- wyzwaniem dla młodego po- Obaj należą do muzyków dość wany jest zmarłemu w 2016 kolenia ambitnych jazzo- zajętych, jednak jest nadzie- roku Tootsowi Thieleman- wych gitarzystów. › ja, że w takim składzie zespół sowi, Dang Swing wspomi- wyruszy na światowe tour- na wyśmienite wspólne na- Rafał Garszczyński JazzPRESS, luty 2019 |35

kapeli, a towarzyszy im pia- Odyssey. Takich występują- nista z równie niebagatel- cych w duecie par kompozy- nym dorobkiem – Bugge cji – składających się z krót- Wesseltoft. szej, wyodrębnionej na liście Wiadomo, że nazwiska tytułów introdukcji i dru- tworzące sekcją rytmicz- giego, dłuższego utworu – ną rodzić będą pytania, po- jest zresztą na płycie więcej. równania, może niekiedy Ciekawostką jest, że Wessel- wręcz oczekiwania zwią- toft w szybszych nagraniach Rymden – Reflec- zane z dawną obecnością – przykładem, obok wymie- tions & Odysseys obu muzyków w kultowym nionych wcześniej, są także Jazzland Recordings, 2019 e.s.t. Muzycy nie odżegnu- Pitter-Patter oraz lekko futu- ją się zresztą od takich na- rystyczny Råk – śmiało ko- Nazwa Rymden (która wiązań, przywołując tra- rzysta z rhodesa. w tłumaczeniu okazuje się dycje i wpływy zarówno Rymden oferuje słuchaczo- swojskim Kosmosem) praw- wspomnianego tria Esbjör- wi melodyjność i szczyp- dopodobnie w pierwszym na Svenssona, jak i Wessel- tę eksperymentu, rockową momencie nie będzie budzić toftskiego New Conception ostrość i czysty jazzowy ma- wśród jazzfanów żadnych of Jazz. Trzeba jednak za- instream. Świetnie zbalan- skojarzeń. Trudno się temu znaczyć, że o kopii e.s.t. nie sowaną różnorodność, która dziwić, bowiem to nagranio- ma tu mowy. Echa tamtych zdecydowanie się wyróżnia wy debiut tej grupy, a poza czasów powracają w zasa- i zabiera nas w nowe rejony nielicznymi jak na razie dzie tylko w aspektach poza- jazzowego wszechświata. › koncertami muzyki zespołu muzycznych. Jednoznaczne nie można jeszcze było do- skojarzenia budzą charakte- Krzysztof Komorek brze poznać. Jednak spojrze- rystyczne konstrukcje tytu- nie na skład inaugurującego łów dwóch utworów i moż- swoją obecność w jazzowym na się domyślać, że stoi za JazzPRESS świecie tria – bo mówimy tu nimi Magnus Öström. Mowa swingująco o fortepianowym triu – spra- o spokojnych, nastrojowych ćwierka wi, że serca większości fa- The Lugubrious Youth of Lu- nów jazzu zabiją zapewne cky Luke oraz The Celestial na Twitterze szybciej. Oto bowiem Dan Dog and The Funeral Ship Berglund i Magnus Öström, należących do refleksyjnej Nie przegap którzy koncentrowali się części albumu. – obserwuj w ostatnich latach na dzia- Całość zaczyna się jednak @JazzpressPL łalności własnych zespołów, dość dynamicznie, połączo- z początkiem roku spotyka- nymi ze sobą Rymden-Re- ją się ponownie w klasycz- flections (jednominutowa nej trzyosobowej jazzowej miniatura) i Rymden-The 36| Płyty / Recenzje

jazzu i improwizacji. Mazu- ce, ma charakter medyta- ze ukończył Wydział Jazzu cyjny i refleksyjny. Na uwa- i Etnomuzykologii na Uni- gę zasługuje kompozycja wersytecie Kapsztadzkim Lunde, przedstawiająca całą w Republice Południowej gamę stylów muzycznych, Afryki, z dyplomem honoro- ukazująca spore umiejętno- wym w dziedzinie studiów ści i łatwość przemieszcza- jazzowych i kompozycji. nia się między nimi przez Moya jest czwartym już al- Ivana Mazuze. Inspiracją Ivan Mazuze – Moya bumem Ivana Mazuze. To dla Lunde była tradycyjna Losen Records, 2018 urzekająca fuzja tradycji norweska muzyka ludowa i nowoczesności. Materiał odnosząca się do regionu Te- Moya w języku Mozambiku zaprezentowany na płycie lemark. W utworze tym daje to: wiatr, dusza i duchowe. zagłębia się w afrykańską o sobie znać świetnym solo Słowo to może też oznaczać kulturę oraz badania nad gitarzysta Bjørn Vidar Solli. poszukiwanie muzycznych muzyką religijną używa- Warta uwagi jest Mantra dusz. Album Moya jest sou- ną w rytuałach transowych opowiadająca muzycznie lowym połączeniem trady- zwanych xikwembu. Mu- o afrykańskich zwyczajach cyjnej muzyki afrykańskiej zyka rozpisana została na religijnych różnych wy- i indyjskiej. saksofon, fortepian, perku- znań. Utwór łączy w sobie Ivan Mazuze to wielokrot- sję, gitarę, bas, bębny, korę religijną mantrę z fascynu- nie nagradzany kompozy- i tablę. Tytułowy utwór tego jącymi instrumentalnymi tor i saksofonista pocho- albumu jest duetem mię- interakcjami i znakomitą dzący z Mozambiku. Swą dzy Mazuze i Ogą Konkovą. solową partią saksofonu so- przystań odnalazł w Nor- Oboje delikatnie poszuku- pranowego Ivana Mazuze. wegii. W jego twórczości ją dźwięków, dbając o ciągłą Wemba Wa jest hołdem zło- można dostrzec silną inspi- interakcję między saksofo- żonym kongijskiemu mu- rację kulturą afrykańską, nem a fortepianem. Mazu- zykowi Papie Wembie, któ- w niebanalny sposób łączy ze znajduje odpowiedzi na ry miał ogromne znaczenie on muzykę tradycyjną ze zakręcone linie pianistycz- dla badań kultury afrykań- współczesną. ne Konkovej i razem przy- skiej oraz istotnie wpłynął W 1987 roku Ivan rozpoczął wołują na myśl współczesne na muzyczny rozwój Ivana studia muzyczne w Natio- kompozycje klasyczne. Mazuze. nal School of Music w swo- Tematem otwierającym Na Moi Mazuze zebrał świet- jej ojczyźnie. Jego pierw- jest Rohingya – żałobna re- ną grupę muzyków, dzięki szym instrumentem był fleksja nad losem ludności którym materiał brzmi spój- fortepian. Po siedmiu la- przesiedlonej w 2017 roku nie. Duży w tym wkład gra- tach dołączył do szkolnej ze swojej ojczyzny Mjanma jącego fenomenalnie na ba- sekcji instrumentów dę- w połudnowo-wschodniej sie afro-beatowe rytmy Pera tych drewnianych, ucząc się Azji. Utwór o luźnej rytmi- Mathisena. Majstersztykiem JazzPRESS, luty 2019 |37 jest też gra perkusisty Racie- publikował klip wideo z no- i July nieco bardziej wyekspo- la Torresa, który rozpala każ- wym utworem, nagranym nowana zostaje rola Aarona dy utwór swoją intensyw- zawsze w duecie i za każ- Parksa. August jest natomiast nością. Zachwyca też gitara dym razem z innym instru- jedyną klasyczną balladą – Solli’ego i wyrafinowana gra mentalistą. Wśród jego gości choć nie jedynym spokoj- Konkovej. znaleźli się między innymi niejszym utworem – w dość Muzyczny eksperyment Ma­ Joshua Redman, Jeff Ballard, dynamicznym zestawie dwu- zuze udał się pod każdym Luciana Souza, Mark Tur- nastu nagrań. Długi, jedena- względem. Powstała mie- ner, Ambrose Akinmusi- stominutowy December, naj­ szanka stylów i treści – sta- re, Julian Lage, Aaron Parks, odważniejszy stylistycznie, rych i nowych, połączenie Eric Harland, Matt Brewer z kapitalną partią bębnów Wschodu i Zachodu. i Gilad Hekselman. Ta ostat- w wykonaniu Harlanda, za- nia czwórka powróciła po myka niezwykle zróżnicowa- Katarzyna Idźkowska kilku latach do studia, aby ną, mieniącą się atrakcyjny- towarzyszyć liderowi w na- mi pomysłami płytę. graniu nowo zaaranżowa- Mocno polecam. nych wersji utworów. Krzysztof Komorek W niemal półtoragodzinnej muzycznej podróży przez kolejne miesiące Wendel starał się unikać prostych skojarzeń w nastrojach i stylach. Za to – bez strat dla jazzowego idiomu płyty – śmiało zaznaczał inspiracje Ben Wendel klasyką, rockiem, folkiem – The Seasons czy nawet popem. Motéma Music, 2018 April zaczyna się długim wstępem Wendela i Hart- Saksofonista Ben Wendel landa, niemal identycznym Allison Au Quartet swoim projektem The Sea- z duetową wersją. Dopiero – Wander Wonder sons wpisuje się w długą li- w połowie drugiej minuty do- Allison Au, 2019 stę artystów, którzy swoje łącza do nich pozostała trójka. prace wywodzą z fascynacji W June wokalizy z duetu ka- Wiele racji ma saksofonist- porami roku. Bezpośrednią pitalnie zastępuje gitara Hek- ka Allison Au twierdząc, że inspiracją dla muzyka był selmana. Gitarzysta notabene każdy słyszy i interpretuje cykl kompozycji Piotra Czaj- często wchodzi w rolę drugie- sztukę, jak mu w duszy gra. kowskiego Les Saisons. Naj- go solisty, prezentując świet- Jej najnowsza płyta Wan- pierw w każdym kolejnym ne solówki chociażby w Fe- der Wonder to potwierdza, miesiącu 2015 roku Wendel bruary i May. Z kolei w June bo prezentuje jej sposób 38| Płyty / Recenzje odnoszenia się do takich wiał się w tle wspomniane- rytmiczna – Jon Maharaj wzorów, jak choćby Wayne go utworu, przypomniał, że (bas) / Fabio Ragnelli (per- Shorter, Branford Marsalis jesteśmy w klimatach jazzo- kusja), która potrafiła do- i Chick Corea. Przy przesłu- wych. Kolejne propozycje stosować się do koncepcji chiwaniu tej płyty poszed- na płycie to raczej melodyj- liderki, tworząc optymalny łem ścieżką wrażliwości ne kompozycje, utrzymane puls dla jej popisów. i umiejętności młodych w konwencji ballad jazzo- Trzecia płyta w dorobku muzyków, a nie ewidentne- wych. Wyróżnia się jedynie saksofonistki z Kanady po- go wpływu, jaki wywarli Red Herring, bowiem utwór kazuje ją w trakcie pewne- na nich klasycy. ten ewoluuje od naśladow- go procesu. Poszukiwania Środowisko muzyczne w Ka- nictwa wspomnianych drogi twórczej trwają, czer- nadzie dostrzegło umiejęt- wcześniej klasyków do swo- pie ze znakomitych wzorów, ności Allison Au nominu- bodnego free. zatem czas na odnalezie- jąc ją do nagrody Juno 2013 W tematach, które prezen- nie siebie. Parafrazując Alli- już za debiutancki album towane są na płycie, wyczu- son Au: i tak wielu usłyszy, The Sky Was Pale Blue, Then wa się kobiecą delikatność, co będzie chciało usłyszeć; Grey, a następnie przyznając przejawiającą się w artyku- najważniejsze jednak, żeby jej tę nagrodę trzy lata póź- lacji liderki oraz w jej po- usłyszeli w tym ją. niej za kolejny – Forest Gro- mysłach kompozytorskich. Andrzej Wiśniewski ve. Wydana w styczniu 2019 Kompozytorką wszystkich roku Wander Wonder jest utworów jest Au, jeden tyl- trzecią autorską płytą sak- ko współtworzył z nią pia- sofonistki i jej istniejące- nista zespołu Todd Pen- go już od dekady kwarte- tney. Nie jest jednak tylko tu. Na najnowszej produkcji słodko, bowiem Au pokazu- Au zwraca uwagę swoją ko- je też pazur, udowadniając, biecą wrażliwością i subtel- że przyznana jej prestiżo- ną artykulacją. Dają o sobie wa nagroda nie była dzie- znać również towarzyszący łem przypadku. Szczególnie jej muzycy. w The Lie That Saves Us All Najnowsza odsłona Alli- słyszalne jest bardzo przy- Kenny Werner son Au Quartet również zwoite opanowanie przez – The Space trochę zaskakuje. Pierw- nią instrumentu. Pirouet Records, 2018 szy utwór albumu – The Val- Ważnym wsparciem dla ley, ze względu na użycie Allison Au jest Todd Pen- Czwarta płyta Kenny’ego w nim syntezatorów, przy- tney, który gra sporo soló- Wernera zrealizowana dla wiódł mi na myśl Jean-Mi- wek, a poza fortepianem Pirouet Records przyno- chela Jarre’a. Jedynie impro- obsługuje też z powodze- si solową prezentację pia- wizujący saksofon Allison niem syntezatory. Na uwa- nisty, album, na który wy- Au, który delikatnie poja- gę zasługuje również sekcja twórnia namawiała go od JazzPRESS, luty 2019 |39 samego początku współ- rouet Records oraz wziętego pracy. Płyta The Space jest saksofonisty Jasona Seizera, swego rodzaju manifestem wreszcie kolejne dwa włas- artystycznym nawiązu- ne dzieła Wernera. jącym do wydanej ponad Niespełna godzina muzy- dwadzieścia lat temu książ- ki upływa w dużym stop- ki Wernera zatytułowa- niu w nastrojowych, często nej Effortless Mastery, defi- melancholijnych klimatach. niującej różne podejścia do Tak zaprezentowany jest grania muzyki, ćwiczeń, ar- chociażby klasyk Miche- Elina Duni – Partir tystycznej kreatywności. la Legranda You Must Belive ECM, 2018 Tytuł albumu – The Space – In Spring oraz Taro i Kiyoko jest także rozdziałem wspo- – kompozycje, które wyszły Prestiżowa wytwórnia ECM, mnianej książki, mówią- spod pióra Seizera. Podob- która w tym roku świętu- cym o owym „naturalnym”, nie jest z zamykającym al- je pięćdziesięciolecie powsta- „swobodnym” mistrzostwie bum Fall From Grace. Za to nia, nie ma w swym kata- w grze. Maestrii wywodzą- dość frywolnie zabrzmiał logu zbyt wielu wokalistów. cej się – według autora – ze wydany oryginalnie w mo- Label ten od dekad stawia na stanu umysłu, cechującego numentalnym boksie Sun znakomitych instrumenta- się otwartością, odcięciem Bear Concerts, wspomniany listów, kreatywnych ekspe- od własnej świadomości, wcześniej utwór Keitha Jar- rymentatorów, większe skła- doświadczeń, wiedzy, lęków. retta. dy, przedstawicieli muzyki Stanu, który pozwala na po- Prezentacja niewymuszo- współczesnej, klasycznej, free, dejmowanie decyzji bez wa- nej swobody w grze udała jazzu i okolic. Entuzjaści pięk- hania, na celebrowanie tak- się znakomitemu pianiście nych głosów nie mogą jednak że pomyłek. w stu procentach. Dotyczy czuć się zawiedzeni. Manfred Album zawiera osiem utwo- to przede wszystkim zesta- Eicher dba również o nich. rów. Rozpoczyna tytuło- wu klasyków i autorskich To dla ECM-u nagrywa swe wym The Space, podzielo- tematów tworzących dru- ostatnie solowe albumy zna- nym na trzy wyraźne części, gą część albumu. Natomiast komita brytyjska artystka długim – całość to ponad wspomniane wcześniej The Norma Winstone. Od nie- kwadrans muzyki. Wśród Space wyróżnia się nieco, dawna w barwach wytwórni pozostałych siedmiu, już stanowiąc motto, swego ro- z Monachium tworzy Theo zdecydowanie krótszych dzaju podbudowę dla pozo- Bleckmann, o którym pisa- nagrań znajdziemy standar- stałych nagrań. W połącze- łem już na tych łamach. dy You Must Belive In Spring niu z resztą tworzy całość Moją uwagę kilka lat temu i If I Should Lose You, Jarret- pokazującą zastosowanie przykuła pieśniarka, któ- towskie Encore From Tokyo, mistrzostwa w praktyce. rej ECM wydał w kwietniu dwie kompozycje producen- 2018 roku trzeci z kolei al- ta i szefa artystycznego Pi- Krzysztof Komorek bum Partir. Urzekająca Eli- 40| Płyty / Recenzje na Duni pochodzi z Albanii. że muzyka nie dzieli a łą- kompozycją protagonistki Jest niespełna czterdziesto- czy. Pozwala na wędrówkę Let Us Dive In. Ekspresyjny letnią wokalistką wyróżnia- po nieodkrytych, nieskażo- głos Eliny Duni jest przepeł- jącą się wśród artystek z krę- nych krainach Europy, na niony tęsknotą, melancho- gu world music. Duni jest przenikanie się kultur. Za- lią oraz nostalgią. Chwyta oryginalna, klimatyczna, chęcam do podróży bez bile- za serce; zmusza do reflek- zmysłowa i prawdziwa. Jest tu. Wystarczy włączyć ostat- sji, zatrzymania się. Artyst- kultywatorką tradycji swo- ni longplay Eliny Duni. ka śpiewa o miłości, utracie jego ojczystego kraju. Prze- Na płycie Partir (jej produ- i rozstaniach oraz cierpie- myca na płytach tradycyjne centem jest sam Eicher) znaj- niu związanym z komplika- brzmienia i pieśni. Wzboga- duje się dwanaście utworów cjami, jakie przynosi życie, ca je o współczesne dźwięki, śpiewanych w dziewięciu ję- ludzkie emocje. W wybra- przetwarza przez siebie, swo- zykach: albańskim, niemie- nych na ten krążek kompo- je doświadczenia. ckim, francuskim, angiel- zycjach jest też światło nio- Tradycja spotyka się tu ze skim, włoskim, portugalskim, sące nadzieję i ukojenie. współczesnością. Wschód ormiańskim, arabskim i ji- Efekt końcowy tego spójnego z Zachodem. Śpiewa orga- dysz. Albanka okazuje się i spełnionego albumu wy- nicznie, eterycznie, pełnym być nie tylko poliglotką, ale wołuje ciarki na plecach. głosem, emocjonalnie, bę- też i multiinstrumentalistą. W niepewnych, niespokoj- dąc blisko piękna natury. Jej Akompaniuje sobie na for- nych czasach, gdy na Starym piękny i krystaliczny głos tepianie, gitarze i bębnie ob- Kontynencie odżywają de- niesie w sobie tajemnicę. Tak ręczowym. Płyta ma dzięki mony z przeszłości, a nacjo- było zarówno na jej debiucie temu zabiegowi wyciszony, nalizmy, rasizm oraz kseno- w barwach ECM-u Matanë intymny charakter. Zachęca fobia niestety rosną w siłę, Malit z 2012 roku, jak i na po- do kontemplacji. albumy jak Partir są niczym przedniej płycie Dallëndyshe Artystka interpretuje utwo- terapia. Pozwalają poznać z 2015 roku. Oba krążki na- ry pochodzące z diame- obce kultury, odległe krainy, grane zostały wespół z jazzo- tralnie różnych źródeł oraz rozległy obszar wokół Mo- wym triem fortepianowym. kultur. Na eklektycznym al- rza Śródziemnego. Piękna Elina Duni jest wyedukowa- bumie znajdziemy zarówno muzyka pieśniarki z Albanii nym muzykiem. Po upadku piosenki ludowe, jak i współ- tworzy mosty między naro- komunistycznego reżimu, czesne ballady czy francu- dami. Jest wołaniem o tole- w 1992 roku wyemigrowała skie chanson. Korzenna mu- rancję i pokój. Ważny album z matką do Szwajcarii, gdzie zyka z Albanii, Kosowa, w okresie zgiełku i chao- uczęszczała do klasy piani- Armenii, Macedonii, Szwaj- su! Dajcie się uwieść głosowi na. Zetknęła się tu pierwszy carii i Andaluzji z czasów Al- i wrażliwości Eliny Duni! raz z jazzem. Uczęszczała Andalus sąsiaduje tu z utwo- też do Hochschule der Kün- rami Je ne sais pas Jacquesa Piotr Pepliński ste Bern. Artystka ta udo- Brela, Meu Amor Alaina Oul- wadnia w swej twórczości, mana oraz jedyną autorską JazzPRESS, luty 2019 |41

Pochodząca z Nashville Płytę otwiera przebojowe w Teksasie pieśniarka, wśród Don’t Need The Real Thing, swoich inspiracji wymienia po którym następują dwie Billie Holiday, Ellę Fitzgerald, intymne, finezyjne balla- Ninę Simone, Arethę Fran- dy Breakdown oraz Fix Me. klin, Robertę Flack oraz No- W repertuarze Indigo zna- rah Jones. Jej dom rodzinny lazło się kilka coverów, mię- wypełniony był muzyką, do- dzy innymi People Make The rastała w złotych czasach ra- World Go ’Round należą- Kandace Springs dia. Jej pierwszy album Soul ce do legendarnej grupy so- – Indigo Eyes tygodnik Billboard okre- ulowej z Filadelfii The Sty- Blue Note, 2018 ślił mianem: „winning fusion listics oraz The First Time of jazz and soul”. Czy udało jej Ever I Saw Your Face Roberty Dwa lata po wydaniu świet- się sprostać oczekiwaniom Flack. Oba utwory Springs nego debiutanckiego albumu fanów i krytyków? Czy Indi- potraktowała z szacunkiem. w barwach prestiżowej Blue go jest równie dobrym albu- W szlagier Flack włożyła Note Records, młoda, wscho- mem? A może Springs poszła swą wrażliwość oraz duszę. dząca gwiazda wokalistyki, nową drogą, zmieniła i od- W Unsophisticated na trąbce Kandace Springs przedsta- świeżyła brzmienie? gra Roy Hargrove. Jak się wiła nam we wrześniu 2018 Na Indigo znajduje się trzy- okazało, była to jedna z ostat- roku, drugi krążek – Indigo. naście zróżnicowanych pio- nich sesji, w których wziął Zazwyczaj następna po debiu- senek. W powstawaniu udział ten fantastyczny cie płyta jest sprawdzianem albumu pomagali doświad- muzyk przed przedwczes- dla świeżego artysty. Szcze- czeni producenci – Evan Ro- ną śmiercią. Album zamy- gólnie, gdy zawiesił poprzecz- gers i Carl Sturken. Ponad ka utwór Simple Things, który kę bardzo wysoko. A tak jest połowę tracków współtwo- Kandace zaśpiewała i napi- w przypadku Springs. rzyła sama Springs. Fakt sała z ojcem Scatem Spring- Obdarzona ciemną, niską ten dodaje intymnego rysu sem. W tekście odnajdzie- barwą głosu, protegowa- całości. Wokalistka śpie- my nawołanie, by cieszyć się na i przyjaciółka Prince’a, wa tu delikatnym, zmysło- z małych rzeczy. nie tylko urzeka śpiewem, wym tembrem. Nie szarżu- Płyta Indigo jest dowodem na ale też sama komponuje je z ozdobnikami, nie sili to, że pokładane w Kandace i gra na klawiszach. Serwu- się na divę R&B à la Beyon- Springs nadzieje nie były na je nam materiał wypełnio- ce. Nie zależy jej na znale- wyrost. Mimo młodego wie- ny soulem i R&B najwyższej zieniu się w głównym nur- ku, artystka ta rozwija się próby. Nie zapomina o mi- cie współczesnej muzyki; i jest świadoma swego talen- łośnikach jazzu, przemyca- komercyjnym sukcesie. Jest tu. Dojrzała propozycja. Sąż- jąc na swych longplayach powściągliwa w wyrażaniu nisty soul z domieszką jazzu. elementy charakterystycz- emocji, a przez to prawdzi- ne dla tego stylu. wa, trochę „oldschoolowa”. Piotr Pepliński 42| Płyty / Recenzje

Ben LaMar Gay – muzyczny nomada

Janusz Falkowski [email protected]

Facet jest dość tajemniczy. Wiemy, że pochodzi ze zróżnicowanego et- nicznie południowego Chicago. Nigdzie nie podaje informacji bio- graficznych: kiedy się urodził, z ja- kiej rodziny pochodzi, gdzie i czy w ogóle edukował się muzycznie. Wydająca jego płyty wytwórnia International Anthem skutecznie unika odpowiedzi na te pytania. Recenzji niewiele (choć wszystkie Ben LaMar Gay – Downtown Castles Can entuzjastyczne), wywiadów pra- Never Block The Sun wie brak (znalazłem jeden w lo- International Anthem, 2018 kalnym, chicagowskim, serwisie muzycznym). Ben LaMar Gay to nadal pilnie Pewne jest, że przez ostatnie lata strzeżony skarb chicagowskiej sce- był jednym z najbardziej zaję- ny muzycznej. W 2018 roku wy- tych sidemanów w Chicago. Dzia- dał cztery albumy, a na premie- łał z Theaster Gates’ Black Monks rę czekają trzy kolejne. Każdy inny, wszystkie niezwykłe. W grudniu 2018 pojawił się na rynku czwar- ty, może najważniejszy, Benja- mim e Edinho. Gay sam siebie okre- śla jako muzycznego storytellera. Podróżuje po oceanie dźwięków, rozbijając rytmiczne fale o wokal- ne i harmoniczne rafy. W swoich opowieściach nie zatrzymuje się długo na jednym wątku, nerwowo szarpie narrację i jak współczesny nomada co chwilę przenosi się na Ben LaMar Gay – Grapes klimatycznie odrębne lądy. International Anthem, 2018 JazzPRESS, luty 2019 |43

ki, technicznie bardziej wymagający), ale słuchając jego dokonań możemy być pewni, że ogarnia wiele instrumentów. Na bank jest wokalistą, kompozyto- rem i producentem. Jest też aktywnym członkiem legendarnego AACM (Stowarzyszenie Wspierania Kreatywnych Muzyków), organizacji, która przy- czyniła się do rozwoju takich sław, jak Anthony Braxton, Muhal Abrams, Art Ensemble of Chicago i Henry Threadgill. Ostatnie siedem lat spędził intensywnie pracu- jąc i komponując. W tym czasie trzy lata mieszkał Ben LaMar Gay – 500 Chains w Brazylii, głównie w Rio de Janeiro, gdzie nagry- International Anthem, 2018 wał z ciekawymi postaciami lokalnej sceny, mię- dzy innymi z Celso Fonsecą i Bixiga 70. W 2017 roku of Mississippi, Nicole Mitchell, zasygnalizował swoje pomysły w projekcie Bottle Flesh & Bone Mike’a Reeda, Mat- Tree wspólnie z interdyscyplinarnym artystą i wo- thew Lux’s Communication Arts kalistą A.M. Frisonem oraz z włoskim perkusistą Quartet, Natural Information So- Tommaso Morettim. ciety Joshuy Abramsa, Bitchin Ba- Większość własnych przemyśleń dźwiękowych jas. Współpracował również ze skrywał jednak na twardych dyskach, do chwi- zdolnymi kolegami z rodzimej li kiedy szef niezależnej wytwórni International wytwórni – Makayą McCravenem Anthem Scott McNiece namówił go do wybrania i Jaimie Branch. najciekawszych kawałków i tak światło dzienne uj- Jego podstawowy instrument to rzała płyta Downtown Castles Can Never Block The kornet (trochę mniejszy od trąb- Sun. Dość zabawny pomysł zaczynać od formuły „the best of…”, więc chwilę później na rynku pojawi- ły się dwa kolejne, już bardziej jednorodne albumy – Grapes i 500 Chains. Benjamim e Edinho to wynik jego współpracy z bra- zylijskim gitarzystą Edinho Gerberem, którego po- znał jeszcze w Chicago. Gdyby się uprzeć i próbo- wać zdefiniować materiał zawarty na płycie, to można zaryzykować, że to ożywiona i współcześ- nie wyprodukowana americana. Czyli w jednym kotle folk, R&B i jazz, ale solidnie przyprawione elektroniką, czasem lekko psychodeliczną. Nato- miast uczestnictwo w projekcie Edinho Gerbera zapewnia nam klimat tropicálii. Brazylijskiego ru- Ben LaMar Gay – Benjamim e Edinho International Anthem, 2018 chu artystycznego powstałego pod koniec lat sześć- 44| Płyty / Recenzje dziesiątych, który obejmował różne formy sztuki, się zatrzymać. W absolutnie znie- takie jak teatr, poezja i muzyka. Charakteryzował walających numerach Weapons się połączeniem popu i awangardy, a także fuzją i Totem (na Benjamim e Edinho), tradycyjnej brazylijskiej kultury z obcymi wpły- również za sprawą gitary Gerbe- wami. ra, zabiera nas w podróż uducho- Ben LaMar Gay porusza się tak płynnie w wielu ob- wioną i z czasem ekstatyczną. Wo- szarach, że aż trudno za nim nadążyć. Sprawia wra- kalem za to trafia, jak w Tetris, we żenie muzycznie oderwanego od rzeczywistości, wszelkie konwencje i pomysły. nadpobudliwego, zachłannego. Jednocześnie sca- Dawno nie słyszałem materiału la w studiu te kompulsywne refleksje z wyobraź- tak wypełnionego dźwiękiem. To nią i lekkością godną porównań z Quincym Jone- jest płyta na każdy dzień inna. Po- sem. Szorstkość i gęstość rytmiczną łączy z chórem, zostawia nas dobrowolnie uwięzio- wszystko tnie samplami i rozpędza się, żeby nagle nymi w wyobraźni muzyka. ›

Pasmo LIVE (piątki, godz. 20.00)

15 Jerzy Małek Black Sheep lutego Klub SPATIF, Warszawa

22 Kinley pres. JAZZ: Beata Przybytek lutego SEN, Warszawa 1 Cały ten jazz! LIVE! Apostolis Anthimios marca Parallel Worlds PROM Kultury Saska Kępa, Warszawa

8 Mistrzowie Polskiego Jazzu. Jarosław Śmietana marca PROM Kultury Saska Kępa, Warszawa JazzPRESS, luty 2019 |45

KONCERTY fot. Marcin Czajkowski Marcin fot. 46| RozmowyKoncerty / Przewodnik koncertowy JazzPRESS, luty 2019 |47 48| RozmowyKoncerty / Przewodnik koncertowy

16 WARSZAWA lutego18 marca

12ON14: LESZEK KUŁAKOWSKI INTERNATIONAL QUINTET Nazywany „wizjonerem jazzu” kompo- zytor, pianista, teoretyk muzyki i peda- gog Leszek Kułakowski zagra 16 lutego w międzynarodowym składzie ze swoim najnowszym projektem w warszawskim klubie 12on14. Na ostatnie wydawnictwo kwintetu Copy & Insert z 2017 roku złożyło się sześć kompozycji autorstwa Kułakowskiego. Podczas koncertu usłyszymy muzykę pełną kolorów, szerokich planów me- lodycznych i liryzmu, nawiązującą sty- listycznie do hard bopu i tradycji jazzu europejskiego. Oprócz rozbudowanych partii instrumentalnych nie zabraknie miejsca na improwizacje i solówki każde- go z członków kolaboracji. WIĘCEJ >> JazzPRESS, luty 2019 |49 50| RozmowyKoncerty / Przewodnik koncertowy

JAZZ NA BOK-U: JERZY ROGIEWICZ: KOLĘDY Płyta Jerzego Rogiewicza Kolędy została nagrana z uzyciem doś 22 skromnego instrumentarium – klasycznego zestawu perkusyj- lutego nego, poszerzonego o dzwonki, gongi, marakasy i autoharfe. Po- BIAŁYSTOK mysł grania koled na perkusji moze wydawac sie zartem, jednak nim nie jest. Efekt tego ciekawego eksperymentu będzie można usłyszeć 22 lutego w klubie Fama w Białymstoku. Płyta Rogiewicza jest próba spojrzenia pod róznymi katami na jedna z najbardziej oczywistych częci naszej kultury. Tak bliska, ze prawie niedostrzegalna jako forma mogaca ulegac przeobrazeniom. Album zawiera dziewię opracowan- improwizacji na temat ulubionych koled autora.

JAZZAMEK: WÓJCIŃSKI / SZMAŃDA QUARTET To zespół czterech indywidualności muzycznych. Pomysłodaw- 22 cami przedsięwzięcia są trzej bracia Wójcińscy (pianista, kon- lutego trabasista i trębacz), którzy po latach niezależnej działalności POZNAŃ w różnych składach postanowili stworzyć nową formację, zapra- szając do współpracy cenionego perkusistę Krzysztofa Szmań- dę. W Poznaniu zagrają 22 lutego w Centrum Kultury Zamek. W kwietniu 2016 roku ukazała się ich debiutancka pły- ta Delusions. Muzyka kwartetu oparta jest na swobodnej improwizacji, która w naturalny sposób przybiera formę zamkniętych kompozycji. Płyta spotkała się z uznaniem krytyki muzycznej. Zespół koncertował w Europie, USA, Kanadzie i Izraelu. JazzPRESS, luty 2019 |51 52| Koncerty / Relacje fot. Marcin Czajkowski Marcin fot.

Energia i emocje

Marcin Czajkowski Krzysztof Herdzin Quartet – Warszawa, Teatr Roma, 7 grudnia 2018 r. [email protected] Krzysztof Herdzin solo – Warszawa, DK Kadr, 26 stycznia 2019 r.

Miłośnikom jazzu i klasyki Krzysz� Neves czy Grégoire Maret. Usłyszeć tofa Herdzina przedstawiać nie trze- można go na ponad 200. płytach, ba. Co więcej, artysta znany jest nie w tym 16. autorskich. Od jakiegoś tylko z działalności na polu muzy- czasu jednak Krzysztof Herdzin ze ki jazzowej i klasycznej, ale również słuchaczami dzieli się muzyką bar- muzyki filmowej i popu. Współpra- dziej osobistą, emocjonalną, zapra- cował z gwiazdami polskiej piosen- szającą do przeżywania jej razem ki (w latach 2002-2012 z Edytą Gep- z nim. Muzykę z dwóch ostatnich pert, ostatnio z Anną Marią Jopek). płyt – Look Inward oraz Kingdom Of Występował z takimi gwiazdami Ants można było usłyszeć ostatnio jazzu jak Maria Schneider, Richard na żywo, podczas dwóch warszaw- Bona, Mino Cinelu, Oscar Castro skich koncertów. JazzPRESS, luty 2019 |53

Energiczna fuzja geles. Muszę przyznać, że byłem pod ogromnym jego wrażeniem jeszcze przed koncertem, ale nie spodzie- Zaczynając od nowszego albumu wałem się, jak dobrze będzie brzmiał na żywo! – a przy okazji pierwszego, według Przede wszystkim, docenić należy rozszerzenie in- koncertowej chronologii – po usły- strumentarium zespołu o gitarę Daniela Popiałkie- szeniu Kingdom Of Ants, nagranego wicza. Muzyk ten, silnie związany ze sceną fusion, przez trio Herdzin/Colaiuta/Kubi- wręcz nokautował publiczność energetyzującymi szyn, nie mogłem doczekać się, kie- partiami solowymi, bogatymi w szybkie i niezwy- dy usłyszę ten materiał na żywo. kle trudne gitarowe unisona. Taka okazja nadarzyła się 7 grud- W przypadku fusion często jednak jest tak, że tech- nia, podczas koncertu premierowe- nika zagłusza przekaz. Z pewnością nie jest to jak- go tego materiału w warszawskim kolwiek problem Popiałkiewicza, a historie, któ- Teatrze Roma. Z tym, że zamiast re opowiadał ze sceny za pomocą gitary chwilami tria – publiczność usłyszała kwar- przywodziły na myśl takie legendy gatunku jak tet, w którym w miejsce Vinnie- John McLaughlin czy Scott Henderson. Na King- go Colaiuty za perkusją usiadł Da� dom Of Ants gitarę oczywiście słychać, to jednak za vid „Fingers” Haynes, a do lidera sprawą Roberta Kubiszyna, który obok partii gita- na klawiaturach oraz Roberta Ku� ry basowej nagrał również partie gitary elektrycz- biszyna na basie dołączył gitarzy- nej, prezentując tym samym życiową formę. Obec- sta Daniel Popiałkiewicz. ność Popiałkiewicza wzbogaciła materiał zagrany Kingdom Of Ants jest albumem przez artystów, nadając mu specyficzny, momenta- niezwykle ciekawym – również mi prawie progresywno-rockowy pazur. ze względu na moment w życiu Krzysztofa Herdzina, w którym się pojawił. Artysta, ukazujący się ostat- nio słuchaczom głównie jako kom- pozytor i dyrygent, na początku ze- szłego roku wykonał dość radykalny krok – na kilka miesięcy wyjechał na Jamajkę, aby pracować jako wo- lontariusz w szpitalu dla zwierząt. Po powrocie z Karaibów, muzyk wy- dał nowy album – Kingdom Of Ants właśnie, wraz ze swoim wielolet- nim przyjacielem, basistą Rober- tem Kubiszynem oraz legendarnym perkusistą Vinniem Colaiutą. Ma- teriał na płytę został zarejestrowa- ny w studiu Greene Room w Los An- fot. Marcin Czajkowski 54| Koncerty / Relacje

Wróćmy jednak do sekcji rytmicznej kwartetu – z pewnością mu o tym przypo- Robert Kubiszyn wraz z Davidem Haynesem to mniał. duet, który z łatwością zrealizował bardzo trud- Po koncercie wyszedłem nałado- ne aranże, pozostawiając przy tym również pole do wany pozytywną energią, z głową popisu solistom. Znakomitym pomysłem było za- pełną myśli, niemal jak po mocnej proszenie do wspólnego koncertowania amerykań- kawie. Podtrzymuję swoją opinię skiego perkusisty, mającego na koncie współpra- na temat Kingdom Of Ants, który po- cę, między innymi z Princem, Randym Breckerem zostaje jednym z moich ulubionych czy Stanleyem Jordanem. Fingers, reprezentujący jazzowych albumów roku 2018. Te- przecież zgoła odmienny od Colaiuty styl, wyśmie- raz, również grudniowy koncert nicie wpisał się w muzyczną koncepcję Herdzina, w warszawskim Teatrze Roma do- świetnie uzupełniając grę pozostałych muzyków. łącza do listy najlepszych wystę- Oczywiście, nie obyło się też bez skomplikowanych pów, które miałem okazję usłyszeć technicznie, solowych wstawek, zagranych w cha- w minionych 12. miesiącach. rakterystyczny dla Haynesa sposób. Zachwycała również gra lidera składu – Krzyszto- Nie przeszkadzać ciszy fa Herdzina. Takie wyrafinowane, wręcz lirycz- ne fusion słyszy się bowiem nieczęsto. Jeśli pod Muzycznie również rok 2019 zaczął wpływem ostatnich kompozytorskich i dyrygen- się dla mnie znakomicie. Miałem ckich dokonań muzyka ktoś zapomniał, jak utalen- bowiem okazję usłyszeć Krzysztofa towanym pianistą jest Herdzin – koncert w Romie Herdzina po raz kolejny – tym ra- fot. Marcin Czajkowski Marcin fot. JazzPRESS, luty 2019 |55 zem w zgoła odmiennym klimacie, bo podczas koncertu promującego album Look Inward. Jest to projekt, stylistycznie stojący w zupełnym kontraście do Kingdom Of Ants. Słucha się go w skupieniu, przy przy- gaszonych światłach. Składa się na niego dziewięć kompozycji, zaimpro- wizowanych bez zadanego tematu. Look Inward jest zapisem chwili, do której po trosze się wraca w trakcie słuchania. Chwili, w której Krzysztof Herdzin postanowił zaprosić słucha- fot. Marcin Czajkowski czy do swojego świata poprzez muzy- kę, którą zagrał. Z tego właśnie powo- pularnej. Aby stworzyć ze słuchaczami więź jeszcze du, z ogromną ciekawością z jednej bardziej intymną, wypowiadał się na tematy zasuge- strony, ale delikatnym niepokojem rowane z widowni (We Will Rock You Queen!). z drugiej, wybrałem się na koncert Album Look Inward absolutnie uwielbiam przez w warszawskim Kadrze. jego bezpośredniość i szczerość, a koncert w Kadrze Przede wszystkim – nie zawiodła or- uświadomił mi, że emocje, które towarzyszyły mi ganizacja. Koncert odbył się przy nie- podczas odsłuchu mogą powrócić również podczas mal zupełnie zgaszonych światłach, koncertu na żywo. A to chyba najlepsza recenzja, bo a jedynym oświetleniem był nie- przecież o emocje chodziło tu od samego początku. zbyt silny reflektor skierowany na Krzysztof Herdzin jest artystą absolutnie, nie da- Herdzina. Publiczność słuchała im- jącym się zaszufladkować. Jeśli ktoś jeszcze o tym prowizacji w ciszy, której nie prze- nie wiedział, z pewnością przekonał się, odsłuchu- szkadzały nawet migawki aparatów, jąc dwa ostatnie albumy muzyka. Od pewnego cza- bowiem obowiązywał całkowity za- su, Herdzin zaprasza słuchaczy do swojego świata, kaz fotografowania. Jedynym bodź- w którym dzieli się swoimi emocjami i przemyśle- cem, działającym na zmysły publicz- niami, opowiadając o nich za pomocą muzyki. Two- ności, był fortepian Herdzina. rzy to najczystszą z możliwych więzi między twórcą Artysta zaprezentował materiał zgo- sztuki, a jej odbiorcą. Właśnie takich emocji, które ła inny niż na Look Inward. To nie towarzyszyły mi na ostatnich koncertach Krzyszto- dziwi, biorąc pod uwagę konwen- fa Herdzina poszukiwałem od zawsze w jazzie. Mu- cję albumu i fakt, że od jego premie- zykę poprawną technicznie nie jest trudno zagrać, ry minęło już wiele miesięcy. Her- ale prawdziwą sztuką jest, przez muzykę, prowa- dzin poruszał się ze swobodą po dzić dialog, przekazywać energię, wywoływać emo- motywach klasycznych, jazzowych, cje, zadawać pytania i udzielać odpowiedzi. Krzysz- momentami czerpał z muzyki po- tof Herdzin doskonale to potrafi. › 56| Koncerty / Relacje fot. Aya Al Azab Al Aya fot.

Od buntu do tradycji

Jazz Bez – Lublin, Centrum Kultury, 13-15 grudnia 2018 r.

Założeniem Jazz Bez jest dialog po- Festiwal zagościł w Lublinie po raz przez muzykę i wymiana artystycz- jedenasty. „Niosąc dużo dobrej, od- na pomiędzy Polską a Ukrainą. Fe- ważnej muzyki i potrzebnej współ- stiwal ma być transgranicznym, pracy pomiędzy państwami, zno- jazzowym maratonem. Ostatnia sząc podziały. Bo muzyka łączy edycja odbyła się w pięciu miastach i eliminuje wszelkie granice” – jak w Polsce i czternastu na Ukrainie. podkreślali organizatorzy.

Aya Al Azab [email protected]

Moje wspomnienie po 11. Jazz Bez sach niepokoju na Wschodzie, pol- w Lublinie nie jest tylko muzyczne. sko-ukraiński festiwal zabrał głos. Pamiętam przede wszystkim ideę. W Lublinie głos był tym bardziej Myśl. Bunt. Nie bez powodu, w cza- wyraźny i słyszalny. JazzPRESS, luty 2019 |57

Za wolność! Za jazz! przestrzeni – świat trąbki wolnego ptaka-Gralaka. Cudowne było to widowisko. Pełne sprzeczności – Wydarzeniu towarzyszył list od or- z jednej strony żałość człowieka niegodzącego się ganizatorów Jazz Bez z Ukrainy, wy- z rzeczywistością i zakłamaniem, z drugiej dowcip toczony przed rozpoczęciem całej i ironia. Wszystko połączone improwizacjami opa- imprezy. Oto niewielki fragment, nowanego i stonowanego w ekspresję Gralaka. który idealnie ilustruje atmosfe- Organizatorzy nie mogli wymarzyć sobie lepszego rę, jaka towarzyszyła ukraińskim rozpoczęcia festiwalu. Medytacyjno-poetyckie powi- współtowarzyszom: „Po oszacowa- tanie wprowadziło publiczność w zadumę i refleksję. niu potencjalnego ryzyka i zagro- Po koncercie odbyła się dyskusja na temat wolno- żeń, my organizatorzy ze wszyst- ści z udziałem Antoniego „Ziuta” Gralaka i Jacka kich miast partnerskich, w tym „Bielasa” Bieleńskiego, którą poprowadził Rafał Mariupola, Kramatorska, Odes- Chwała. Dzięki małej frekwencji, spotkanie bardzo sy, Charkowa i Sum, gdzie ogłoszo- szybko przekształciło się w swobodną pogawędkę. no stan wojenny – solidarnie pod- W kameralnym gronie rozmawiano o rozumieniu jęliśmy decyzję, aby zrealizować wolności, Gralak i Bieleński wspominali czasy uci- wszystkie wydarzenia zaplanowa- sku w Polsce. Publiczność zadawała pytania, wtrą- ne w ramach Jazz Bez, niezależnie cała swoje uwagi. Podczas spotkania nie zabrakło od okoliczności politycznych czy miejsca dla omówienia aktualnej sytuacji na Ukra- warunków rynkowych. [...]Wierzy- inie, a także zagrożeń ograniczenia wolności we my, że sztuka prezentowana na Jazz współczesnym świecie. Bez to lek! Dlatego też nic się dla nas Drugi dzień rozpoczęły Koty Papieża, czyli ze- nie zmieniło – jedynie rośnie moty- spół muzyczny, a jednocześnie zjawisko artystycz- wacja do spotkania”. Zatem wzięliśmy w Lublinie lek bez zastanowienia.

Poszukiwania wolności

Festiwal w Lublinie otworzył duet Antoni Gralak/ Marcin Świetlicki. Każdy z panów uwikłany jest na swój sposób w poszukiwanie wol- ności. Jeden słowem, drugi dźwię- kiem instrumentu pragnie wy- zwolić się z ram gatunkowych. Melorecytacja poety-buntownika weszła w przedziwny, halucynacyj- ny – od wielkich brzmieniowych fot. Aya Al Azab 58| Koncerty / Relacje ne skupiające indywidualistów: Piotr Łyszkiewicz rzalność i prostota. Najważniejszy (saksofonista, charakterystyczna, niepokorna po- jednak był wydźwięk całości kon- stać), Piotr Gwadera (perkusista z punkową duszą, certu, tak jak w przypadku wystę- swingową ręką i cudownym charakterem), Marcin pu duetu – waga i dobitność wy- Zabrocki (multiinstrumentalista, postać niesamo- powiadanego słowa. wicie barwna i pozytywna), Karol „Kolor’ Gadza� ło (kontrabasista z anarchistycznym podejściem Instrumentalny manifest do instrumentu, zbuntowaną wizją świata i zasad muzyki) i Jacek Bieleński (wokalista, kompozytor, Dwa pierwsze dni festiwalu uło- lider wielu projektów muzycznych, teatralnych czy żyły się w artystyczny manifest. filmowych). Nie bez powodu zaproszeni goście Koncert Kotów był swego rodzaju kontynuacją reprezentują i kojarzą się mniej pierwszego dnia. Może to przez miejsce i okoliczno- lub bardziej z buntem i wolnoś- ści, ale punkowe, ponadczasowe piosenki Bieleń- cią. Koncert Świetlickiego i Gra- skiego wybrzmiały jako młodzieńczy, lekki i przej- laka, dyskusja na zakończenie, rzysty słowno-muzyczny manifest. a także pierwszy koncert następ- Lekkość w małych ilościach jest wskazana, ale nego dnia – Koty Papieża zamknę- niestety w połowie koncertu zaczęło kiełkować ły niejako część słownej idei. Wy- we mnie rozczarowanie. Na jednej scenie, przede stęp zespołu Niechęć otworzył mną, stali polscy wyjadacze awangardy, swobody kolejną część, ponieważ był za- muzycznej ekspresji, a jednak królowała powta- braniem głosu wyłącznie drogą instrumentalną. Ale jakaż to była droga! Niechęć nie ma litości. Konsekwentnie bu- duje całą podróż w przeróżnych zakamarkach wyobraźni. Do- skonale ją prowadzi. Jestem pod wrażeniem spójności, a zarazem różnorodności stylistycznej. Kreo- wania kolorystyką i przestrzenią. Daleka jestem od sztywnego se- gregowania ich twórczości, może i jest to jazzowa improwizacja, syntezatorowe brzmienia, łączone z wpływami rocka progresywne- go oraz muzyki filmowej, ale na- zwy są tu mało ważne. W Niechęci istotne są nastroje, którymi muzy- fot. Aya Al Azab cy swobodnie żonglują. JazzPRESS, luty 2019 |59

Podczas koncertu w Lublinie gru- pa zaprezentowała materiał zna- ny z dwóch płyt Śmierć w mięk- fot. Aya Al Azab Al Aya fot. kim futerku oraz Niechęć, a także wykonali premierowo dwie kom- pozycje Chmury i Transhumanizm z najnowszego albumu. Istotny jest również fakt, że Niechęć wy- stąpiła w nowym składzie. Dopeł- nili go pianista Michał Załęski i basista Maciej Szczepański, któ- rzy są autorami wyżej wymienio- nych utworów. Muszę przyznać, że Chmury i Transhumanizm ide- alnie wkomponowują się w twór- czość zespołu, co dowodzi słusz- ności decyzji o przyjęciu nowych muzyków. Instrumentalnym manifestem o wolność i czystość formy, rodem z witkiewiczowskiego dramatu, Niechęć zamknęła drugi dzień fe- stiwalu 11. Jazz Bez w Lublinie.

Michał K. Dybaczewski [email protected]

Subtelna metafizyka obok pełniącego rolę lidera Marka Tokara (kontrabas) tworzyli: Jaro� Po iście punkowo-rockowo-jazzo- slaw Kazmirczuk (trąbka), Andrej wych klimatach, jakie lubelska Dulysz (saksofon tenorowy), Taras publiczność otrzymała pierwsze- Kuszniruk (gitara) i Leonid Pet� go i drugiego dnia festiwalu Jazz kun (perkusja). Bez, przyszedł czas na wykonaw- Jazzmani wzięli na warsztat ców osadzonych już stricte w nur- kompozycje Wayne’a Shortera, cie jazzu. Jako pierwszy zaprezen- którego nikomu przedstawiać tował się Belveder Quintet, czyli nie trzeba. I tu zaczyna się kło- ukraiński projekt specjalny, który pot, bo przyznam szczerze, ja- 60| Koncerty / Relacje kiegoś efektu wow nie było. Najbardziej nie pa- Żeby była jasność: koncert zagra- sowała mi w tym zestawie gitara Kuszniruka, ny został poprawnie, nie czepiam na początku brzmiąca jak na wczesnych pły- się absolutnie warsztatu muzyków, tach Pink Floyd (vide Astronomy Domine), potem ale jeśli ktoś bierze się za klasyka rzewna i nostalgiczna. Dla mnie mogłoby jej zu- to niech wie, że słuchacz ma pra- pełnie nie być. wo oczekiwać nowej jakości, jakiejś Wayne Shorter to klasyk, legenda, branie się za nie- metafizyki. Tu jej zabrakło. go jest aktem odwagi. Cenię odwagę Ukraińców, Była natomiast obecna w koncercie ale niestety nie stworzyli nic nowego. Dostali aran- finałowym tria Jachna/Mazurkie� żacje dobrze zagrane, ale jakby pozbawione głębi wicz/Buhl. Trębacza Wojtka Jach� i duszy. Były wprawdzie momenty improwizacji, nę w Piwnicach Centrum Kultury pojawił się nawet komedowski klimat. I szczerze widziałem już po raz czwarty. Za mówiąc były to najlepsze fragmenty tego występu. każdym razem mój zachwyt nad Cała reszta była jakaś taka krystaliczna, miałka, jego osobą jest coraz większy. Jak ja pozbawiona cojones. lubię takich gości: skromny, niepo- zorny, a odwala kawał perfekcyjnej roboty! Brzmienie jego trąbki jest swoistym miodem na uszy: mię- siste i ciepłe. Momentami Jachna brzmiał jak… Miles Davis. I to nie jest tylko moja opinia. Usłyszeliśmy improwizację, ale harmonijną, nikt nie starał się dominować, nikt nie wychodził przed szereg, ale niezwykle subtel- nie budował własny przekaz, któ- ry w konsekwencji stał się wspól- nym dziełem. Ten koncert był splotem przemyślanych, stonowa- nych dźwięków z wyczuciem pod- kręcanych elektroniką, ale cza- sem wędrujących ku free jazzowi. Przyznam szczerze, że choć ostat- nią płytę tria God’s Body mam od września ubiegłego roku, to doce- niłem ją w pełni dopiero, gdy wylą- dowała na talerzu mojego gramo- fonu bezpośrednio po lubelskim fot. Aya Al Azab koncercie. › JazzPRESS, luty 2019 |61 fot. Marcin Czajkowski Marcin fot.

How many bodies? Everybody!

The Revival – Warszawa, Marcin Czajkowski Klub Niebo, 24 stycznia 2019 r. [email protected]

Od momentu wybrzmienia pierw- tarze oraz Taronem Lockettem na szych dźwięków Superstition, utwo- perkusji. Muzycy zaserwowali ze ru otwierającego warszawski sceny blisko dwie godziny czystej koncert wirtuoza organów Ham- energii, na którą Henry ma prosty monda – Cory’ego Henry’ego, wie- przepis. W swojej muzyce miesza działem, że długo nie pozbędę się z funk ze szczyptą łagodnego soulu, głowy tej melodii ze specyficznym elementami elektroniki, a całość nowojorskim sznytem. Wiem, że zakorzeniona jest w muzyce gospel. nie jestem w tym sam, bo klub (co Brzmi nieprawdopodobnie, jednak ogromnie cieszy) był wypełniony działa nadzwyczaj dobrze. po brzegi. Henry jest jazzowym pianistą Liderowi tria The Revival towa- i producentem, mającym na kon- rzyszyli Isaiah’em Sharkey na gi- cie dwie statuetki Grammy. Naj- 62| Koncerty / Relacje

sce na zaskakujące solówki. Tutaj wspomnieć muszę o gitarowym solu Isaiaha Sharkey pod koniec występu, które myślami zabrało mnie za ocean, przywołując takie skojarzenia jak B.B. King, Bud- dy Guy, momentami nawet Jimi Hendrix. Zapomnieć nie moż- na oczywiście o Taronie Lockett- cie na perkusji, który solówkami może nie zaskakiwał, ale przez cały czas trwania koncertu atako- wał publiczność solidnym pocket bardziej znany jest jako lider zespołu Funk Apost- groovem, sprawiającym, że muzy- les, z którym to niejednokrotnie gościł w Polsce. Na ka grana przez trio brzmiała jak warszawskim koncercie widać było, że polska pub- należy. liczność zna go już bardzo dobrze. Muzyk dosko- Gwiazdą wieczoru był oczywiście nale dogadywał się z widownią, która świetnie się Chief Apostle, czyli Cory Henry. Je- przy tej muzyce bawiła. Podczas występu w Nie- śli Sharkey i Lockett byliby mate- bie trudno właściwie było dopatrzeć się kogoś, kto riałem łatwopalnym, Henry’ego w jakiś sposób się nie rusza. można by porównać do iskry, która Setlista zapewniała zmieniające się tempo utwo- spowodowała eksplozję. Kiedy trio rów, pełna była improwizacji i zostawiała miej- zagrało, w płomieniach stanął cały klub, zabierając publiczność w mu- zyczną podróż z potężnymi, funko- wymi turbulencjami. Przyznam się, że dawno żaden kon- cert nie nastroił mnie aż tak pozy- tywnie. Wiedziałem mniej więcej, jakiej muzyki się spodziewać, ale zupełnie nie byłem przygotowa- ny na usłyszenie tego materiału na żywo. Energia, którą muzycy zara- żali publiczność była wręcz nokau- tująca. Jeśli tylko pojawi się kolejna okazja, żeby zobaczyć Henry’ego, czy to z Funk Apostles, czy w mniej- szych projektach, będę pierwszym, fot. Marcin Czajkowski który kupi bilet. › JazzPRESS, luty 2019 |63 64| Rozmowy fot. Kuba Majerczyk Kuba fot. JazzPRESS, luty 2019 |65

Odkąd zwyciężył wraz ze swoim kwintetem w Jazz Juniors 2016, jego kariera potoczyła się błyskawicznie. Zwieńczeniem bardzo udanego ubiegłego roku, w którym ukazał się zbierający entuzjastyczne recenzje album Circlesongs (Top Note JazzPRESSu w grudniu 2018), były nominacje do Fryderyków w dwóch jazzowych kategoriach – artysty i płyty roku. W rankingu redakcji JazzPRESSu i RadioJAZZ.FM za rok 2018 ma już pierwsze miejsce wśród pol- skich płyt i, wraz ze swoim kwintetem, drugie wśród polskich wykonawców roku. Skrzypek jazzowy i jednocześnie dyrygent chóralny – Tomasz Chyła!

Czysta improwizacja

Basia Gagnon [email protected]

Basia Gagnon: Edycja Jazz Juniors, ście zdobyliśmy nagrody pieniężne, którą wygrałeś, była pierwszą ale też mieliśmy możliwość wyda- w nowym kierunku, jaki obrał fe� nia płyty i grania nie tylko w Pol- stiwal, skupiając się na maksy� sce, ale w Europie i na świecie. Gra- malnej pomocy w promocji muzy� liśmy na festiwalach w Hiszpanii, ki zdobywcy Grand Prix. Była nie w Chorwacji, we Włoszech, na Wę- tylko nagroda pieniężna, ale też grzech, byliśmy w trasie koncerto- wydanie płyty i pomoc w organi� wej w Chinach, więc na pewno fe- zacji trasy koncertowej. Czy rze� stiwal nam bardzo pomógł, za co czywiście ta wygrana była cezurą jesteśmy naprawdę wdzięczni. Cie- w twojej karierze? szymy się też, że koncert premiero- wy drugiej płyty mogliśmy zagrać Tomasz Chyła: Przede wszystkim na tym festiwalu (Jazz Juniors 2018). to nie ja wygrałem festiwal, tylko wygraliśmy razem z chłopakami. Wróćmy jeszcze do pierwszej pły� Zdecydowanie Jazz Juniors pchnął ty – Eternal Entropy – kiedy i jak nasz zespół do przodu, to jest pew- powstały kompozycje, które na ne. Graliśmy na nim już trzeci raz niej zamieściliście? z rzędu. Rok wcześniej wystąpili- śmy też w ramach platformy Hitch Większość materiału, który został On Music Exchange. Rzeczywi- nagrany na pierwszej płycie, stwo- 66| Rozmowy rzyliśmy na festiwal, potem doszło parę nowych się, że bałem się, jak może być od- utworów. bierana. Szczególnie, że nasza pierwsza płyta zebrała dość dobre Jak długo graliście razem? recenzje i nie byłem pewny, co zro- bić z tą drugą. Ale po przesłucha- W tym składzie, przed wygraniem Jazz Juniors 2016, niu materiału na spokojnie stwier- graliśmy razem jakieś osiem miesięcy. dziliśmy, że trzeba ją wydać. Drugi moment, który mnie w tym To niedługo? upewnił, to było spotkanie z przy- jaciółką, która jest teoretyczką mu- Niedługo, ale znamy się z chłopakami od bardzo zyki. Wysłuchała całej płyty, nie dawna – osiem lat. wiedząc, że to jest improwizacja i, jako teoretyczka i analityczka, by- Twoim zdaniem muzyka, którą zamieściliście na ła święcie przekonana, że my to drugiej płycie Circlesongs, różni się od pierwszej? wszystko napisaliśmy i że było za- grane ze współczesnej partytury, Opinie są takie, że drugi album jest znacząco inny. nie stricte z nut, ale logicznego pla- Ja sam też widzę różnicę. Biłem się z myślami, co nu. To mnie bardzo podbudowało. z tą płytą zrobić, bo nagraliśmy ją nieoczekiwanie. Teraz jest kolejny etap: jestem często Zdarzyło się to w zeszłym roku, po powrocie z dwutygodniowej trasy po Polsce. Na koniec mie- Podchodziłem do improwi- liśmy jeden wolny dzień, kiedy zacji bardzo ostrożnie, nie ne- akurat znalazł się z nami Bar- gowałem jej, ale przyznam się, tek Olszewski, akustyk z Pozna- nia, który zaproponował nam że bałem się, jak może być od- wejście do studia i nagranie w bierana ten jeden dzień materiału. We- szliśmy tam z nadzieją nagrania jakichś pomysłów, pytany, jak będziecie to grali na ży- zalążków nowych kompozycji. Muzyka z Eternal wo? Zrobiliśmy sobie mapę koncer- Entropy rozwijała się na trasie przez cały poprzed- tu z motywami, które się pojawiły ni rok i Circlesongs jest pokłosiem tego wszystkiego, na płycie, i dalej będziemy impro- co się wydarzyło. wizowali w różnych kierunkach Moment nagrania płyty był szczególny – sesja była w oparciu o circlesongi z płyty. podzielona na trzy półgodzinne etapy, które zagra- liśmy w ogromnym skupieniu. Byliśmy naprawdę Skąd wzięły się tytuły? natchnieni i cały materiał to była czysta improwi- zacja. Do tej pory podchodziłem do improwizacji Płyta została podzielona na trzy bardzo ostrożnie, nie negowałem jej, ale przyznam części. Każdy set jest podzielony na JazzPRESS, luty 2019 |67 utwory, żeby słuchacz mógł je puś- w Pekinie na festiwalu stricte jazzowym. Tam by- cić oddzielnie, skakać od motywu ła europejska publika nastawiona na europej- do motywu. W pierwszym półgo- ską muzykę – wiedzieli, po co przyszli, ale pierw- dzinnym secie jest osiem utworów. szy koncert zagraliśmy w operze, gdzie pojawili Wspaniałą rzeczą było tworzenie się naprawdę różni ludzie, starsi, młodsi i dzieci, tytułów – musieliśmy się zastana- prawie pełna pięćsetosobowa sala. Wydaje mi się, wiać, z czym nam się to kojarzy. że pierwszy raz usłyszeli taki rodzaj muzyki i dla Zupełnie inna sytuacja niż zwy- nich to był szok. Chińczycy odbierają muzykę ina- kle, świetne doświadczenie – ana- czej, nie pokazują emocji, są bardziej wstrzemięź- lizowania własnych kompozycji. Ta płyta ma zdecydowanie inny kli- mat, jesteśmy bardziej stonowani, uważni, ale nasza ostra, drapieżna dusza dalej tam jest, no i zamierza- my się rozwijać w różnych kierun- kach.

Jestem ciekawa waszych wojaży, bo dużo koncertujecie.

Przed Jazz Juniors zagraliśmy do- słownie dwa koncerty, a od wygra- nej – osiemdziesiąt. Poszło to na- prawdę ekstremalnie szybko jak na tak młody zespół. Oczywiście to była ogromna praca, nie tylko na- sza, ale i naszej menadżerki. Za- graliśmy dużo koncertów w Polsce, w wielu ciekawych miejscach, i na kilku festiwalach zagranicznych. Cała Europa przyjęła nas bardzo dobrze, tak jak dobrze odebrana zo- stała nasza płyta.

Byliście nawet w Chinach – jaka jest tamtejsza widownia?

To była też dla nas zagadka. Gra- liśmy tam pięć koncertów, w tym fot. Piotr Banasik 68| Rozmowy

Ja zawsze podkreślam, że to nie jest żaden projekt – to jest zespół. Nie zaprosiłem chłopaków do grania dlatego, że są najlepsi – chociaż są – ale dlatego, że znamy się od zawsze, są moimi przyjaciółmi, a przy oka- zji świetnymi muzykami, i to jest bezcenne. Oni nie traktują mnie jak lidera – jeśli chodzi o Circlesongs, to pły- ta jest skomponowana przez ca- łą naszą piątkę. Przy pierwszej płycie ja najczęściej przynosiłem jakieś pomysły. Potem razem je rozwijaliśmy. Na tym to polega – na wspólnej pracy i wspólnych kom- pozycjach i ta druga płyta jest efek- tem takiej pracy.

Jest już pomysł na następną płytę?

Tak, mam plany, teraz to ja muszę się wziąć za komponowanie nowe- go materiału, ale już w głowie two- rzą się pomysły i układam to sobie powoli. fot. Kuba Majerczyk Wróćmy do muzycznych począt� liwi. To było widać na koncertach, bo oklaski by- ków – czy w twoim przypadku to ły bardzo grzeczne, tyle że na końcu były wielkie były od razu fascynacje jazzowe? brawa i bis. Okazało się, że się jednak podobało, po koncercie ludzie kupowali płyty. Myślę, że ważne Broń Boże! Jestem przykładem dzie- jest to, co robimy na scenie – wiele osób podcho- cka wysłanego do szkoły muzycznej dziło do nas po koncercie i chociaż ten rodzaj mu- przez rodziców, dziecka, które nie zyki był być może niezrozumiały, to energia, jaką chciało grać na skrzypcach i skoń- wydobywamy z siebie i którą dzielimy się z pub- czyło tę szkołę z przymusu. licznością, sprawia, że jest w tym prawda, która udziela się wszystkim. Rodzice są muzykalni? JazzPRESS, luty 2019 |69

Tak, ale nie są muzykami. Bardzo jest i trafiłem do klasy dyrygentury chóralnej. Tak im zależało, żebym skończył tę szko- się moje losy potoczyły, że nie tylko ją skończyłem, łę, i myślę, że teraz są szczęśliwi, że ale trzeci raz zdawałem na skrzypce jazzowe, dosta- jestem zawodowym muzykiem. Ja łem się i skończyłem kierunek, a teraz kończę dok- sam dopiero w liceum zacząłem torat na dyrygenturze chóralnej. To poszerzyło mo- częściej brać skrzypce do rąk. ją płaszczyznę jazzową. Dalej jestem dyrygentem, prowadzę trzy zespoły. To, co robię – czy to w skrzyp- To była klasyka? cach, czy w dyrygenturze – chcę robić jak najlepiej.

Nie, raczej granie szantowe, kle- To dużo wyjaśnia. Stąd takie przestrzenne podej� zmerskie. Kiedy jakiś zespół potrze- ście do muzyki? bował skrzypka, to szedłem grać, Z dyrygentury powstał pomysł tytułu Circlesongs. To oczywi- Ta płyta ma zdecydowanie ście jest też tytuł płyty Bobby’ego inny klimat, jesteśmy bardziej McFerrina, który je tworzył. stonowani, uważni, ale nasza W trakcie swoich studiów byłem ostra drapieżna dusza dalej na poświęconych im warszta- tach, prowadzonych przez Mar- tam jest cina Wawruka, który współpra- cował z Bobbym McFerrinem. a ponieważ przychodziło mi to ła- Jak przesłuchaliśmy nasze nagrania, to stwierdzi- two, nie potrzebowałem nut, ja- liśmy, że tworzymy właśnie circle songs. Nie mieli- koś to łapałem. Pod koniec liceum śmy dyrygenta, ale jakoś same powstały. stwierdziłem, że może by spróbo- wać jazzu, którym do tej pory się Co to są circle songs? nie interesowałem. Rzuciłem się od razu na głęboką wodę i w efekcie To łączenie się różnych motywów, które wcho- nie dostałem się na studia w Gdań- dzą w zespole w poszczególnych instrumentach, sku. Poszedłem na egzaminy wstęp- a w chórze w poszczególnych głosach, i które się za- ne, znając jeden standard jazzowy, zębiają, zmieniają w trakcie, w różnych rytmiczno w ogóle nie znając żadnych nazwisk -harmonicznych odstępach, a na końcu zamyka- z historii jazzu, ale byłem tak pew- ją się klamrą jedności. I ja naszą muzykę tak czuję, ny tego kierunku, że spróbowałem może dlatego właśnie, że jestem dyrygentem. drugi raz. Powiedzieli mi, że trochę lepiej gram, ale nie mają dla mnie A jakie były twoje pierwsze fascynacje jazzowe? nauczyciela... Nikt nie chciał mnie wziąć do swojej klasy, no to zaczą- Na początku słuchałem tego, co wszyscy – Louisa łem się rozglądać, co tam jeszcze Armstronga czy w przypadku skrzypiec Stéphane’a 70| Rozmowy

Grappelliego. Trochę pewnie wydawało mi się, grał z nami płytę, odszedł z zespo- że tego wypada słuchać. Ale pamiętam dwa takie łu. Pojawił się Konrad Żołnierek, „strzały”, które mnie popchnęły w innym kierun- który wszedł na nasze tory. Mam ku. Pierwszy był koncert zespołu New Trio Mate- nadzieje, że przyniesie kolejne po- usza Smoczyńskiego, z Jasiem Smoczyńskim i Ale- mysły. xem Zingerem, jeszcze zanim się dostałem na skrzypce. Wyszedłem z tego koncertu zszokowany, Jak ewoluował ten pierwszy zespół? że można tak grać, a następnego dnia poszedłem na ich drugi koncert. Płyty słuchałem tyle razy, Przewinęło się przez niego mnó- aż się zepsuła. A drugi taki impuls to było Bitches stwo nazwisk. Grał ze mną Kamil Brew Milesa Davisa. Zaskoczenie, że muzyka nie Piotrowicz, pojawiali się obecni musi być prostolinijna, kompletny kontrast. członkowie, wreszcie Piotrek (Chę- Ale moje korzenie to jest muzyka cięższa, zawsze cki) powiedział, że musimy to po- słuchałem muzyki punkowo-metalowej, jak Rage pchnąć, bo mamy potencjał i zna- Against The Machine, i to we mnie siedzi. Mimo że leźliśmy się na Jazz Juniors. Trochę kocham muzyke Coltrane’a i Davisa, i tych wszyst- to trwało, ale to był potrzebny pro- kich gigantów jazzu, jeśli chodzi o moje główne in- ces. Dzisiaj jak na to patrzę, pierw- spiracje, to są te trzy rzeczy: New Trio – pierwsza szy Tomasz Chyła Quintet był tylko płyta, Bitches Brew i Rage Against The Machine. nazwą, a teraz jest zespołem. Bardzo dużo nauczyłem się też od moich kolegów, mojego przy- Cała Europa przyjęła nas jaciela perkusisty Sławka Ko- ryzno, który ma sporą wiedzę bardzo dobrze i wprowadził mnie do jazzu. Pierwszy zespół założyłem na studiach, ale to było Droga do sławy nie była łatwa. Po� głównie granie coverów. Dzisiaj jak na to patrzę, dobno mieliście kłopoty z dotar� nie dziwię się, że nie graliśmy poza Gdańskiem, ciem na przesłuchania do Jazz Ju� bo nie graliśmy swojej muzyki. To była szkoła, niors 2016? która była nam wtedy potrzebna. Potem, w 2013 roku,pojawiła się nazwa Tomasz Chyła Quintet, Tak, zepsuł nam się samochód, z którym byliśmy na trzech konkursach i jeden w Gdańsku była straszna śnieży- wygraliśmy, w Żyrardowie. Teraz mogę powie- ca i zastanawialiśmy się, czy w ogó- dzieć, że to była zabawa w granie muzyki, tro- le jechać. Wyruszyliśmy w koń- chę nieprzemyślana, człowiek więcej chciał, niż cu o godzinie 20 i po nieprzespanej mógł. Dopiero kiedy mi się to wszystko w głowie nocy dotarliśmy na konkurs o 16, poukładało, weszliśmy wszyscy razem w zespole dokładnie na soundcheck! To były na jeden etap myślowy. Teraz mamy ciężki okres, wyjątkowe chwile, chociaż my nie bo musieliśmy znaleźć nowego kontrabasistę, ale lubimy się ścigać, a po to są kon- zmiany są dobre. Krzysiek Słomkowski, który na- kursy, ale tak musiało być i dzisiaj JazzPRESS, luty 2019 |71

bardzo jestem wdzięczny, że tak chę skupić na pracy doktorskiej, do której będę dy- się to potoczyło. Gdyby nie Jazz Ju- rygował koncert z orkiestrą symfoniczną. Potem niors, nie byłoby tych osiemdzie- będziemy dalej jeździć po świecie. Są już plany tras sięciu koncertów, dwóch płyt i tra- po Tajlandii, Malezji, Singapurze i Indonezji. sy w Chinach! Muszę jeszcze zapytać o mój ulubiony utwór Jak do niej doszło? z pierwszej płyty – Bibi, Synkù, bi. Jak powstał?

Chiny to pokłosie Hitch On Mu- To ciekawa historia związana z dyrygenturą. sic Exchange, gdzie spodobaliśmy Współczesną kołysankę napisała kompozytorka się Adamowi Huangowi z Pekinu z Wejherowa, a moja przyjaciółka zaaranżowała ją i wybrał nas na ten festiwal. Od ra- na oktet wokalny. Tak mi się ta melodia spodobała, zu pojawił się też booker, który zor- że stwierdziłem, że zrobię ją jeszcze raz, po swoje- ganizował trzytygodniową trasę. mu. I weszła do naszego repertuaru oraz trafiła na płytę. Jakie są wasze najbliższe plany? W 2018 roku odeszło kilku wspaniałych muzy� Po mnóstwie koncertów związa- ków – czy któryś z nich był dla ciebie szczególnie nych z nową płytą muszę się tro- ważny? fot. Piotr Banasik Piotr fot. 72| Rozmowy

Bardzo żałuję, że nie miałem nigdy możliwości po- Jestem fanem muzyki – uwielbiam rozmawiania z Tomaszem Stańką. To był jeden kupować płyty, mam ich mnó- z tych, których trzeba było znać, i mnie jego muzy- stwo. Moje ostatnie zakupy to Mar- ka była bardzo bliska. Jestem szczęśliwy, że udało cin Wasilewski, The Shadows, dla mi się chociaż raz posłuchać go na żywo, cztery lata mnie i dla mojego taty, i Red Hot temu na festiwalu Jazz Jantar, z nowojorskim skła- Chili Peppers. Bardzo lubię słuchać dem. Faithful Marcina Wasilewskiego. Nie lubię mówić o Zbigniewie Seifercie, dlatego że jestem skrzypkiem, ale przerobiłem go całego, Myślisz o poszerzeniu składu ze� zresztą jak wszystkich skrzypków, po to żeby grać społu? inaczej, po swojemu. Adam Baruch napisał o naszej pierwszej płycie, że Bardzo chciałbym zrobić trasę z fe- jej siłą jest to, że nie gram jak reszta skrzypków. To aturingiem. Skład zespołu jest za- było miłe, bo jest ich w Polsce trochę! I wszyscy są mknięty, ale myślę na przykład porównywani, a w mojej muzyce tego nie słychać. o dwóch zestawach perkusyjnych. Musiałem odrobić tę lekcję, żeby znaleźć swój język. Kto wie? Nie chcę jeszcze zdradzać nazwisk, ale mam sporo pomysłów Jaka jest twoja ulubiona muzyka do słuchania? i mam nadzieję je zrealizować. › fot. Kuba Majerczyk Kuba fot. JazzPRESS, luty 2019 |73

Izabella Effenberg – wibrafonistka i kompozytorka. Odkryła niedawno fot. xxxxxx fot. dla siebie array mbirę. Jest prekur- sorką w improwizacji na tym rzad- ko wykorzystywanym instrumen- cie. Jego możliwości prezentuje na ukazującym się w lutym swoim trzecim autorskim albumie Crystal Silence. Była zawodniczką karate shōtōkan i początkowo swoją przyszłość wiązała z tą dyscypliną sportu. Po ukończeniu klasycznej edukacji muzycznej w klasie perkusji wyje- chała jednak do Niemiec, aby tam kształcić się jako jazzowa wibra- fonistka i rozwijać swoją karierę. Mieszka w Norymberdze, gdzie or- ganizuje festiwal Vibraphonissimo.

Array mbira w świecie muzyki perkusyjnej

Piotr Wickowski [email protected]

Piotr Wickowski: Zacznijmy od Si- kobiecy skład zarejestrowanym, sters in Jazz. Mam na myśli album, pojawiają się twoje koleżanki z Si� który w styczniu tego roku wyda� sters in Jazz. Sytuacja jest tym ła wytwórnia ACT jako płytę wo� dziwniejsza, że – jak mówiłaś kil� kalistki Cæcilie Norby. Tytuł jest ka lat temu w rozmowie w Radio� taki sam, jak nazwa kobiecego ze� JAZZ.FM – wasza grupa starała się społu, w którym występujesz. I na o wydanie płyty przez ACT. Nie do� tym albumie, też wyłącznie przez szło do tego i w 2016 roku opubli� 74| Rozmowy

propozycje występów. Już wiem, że w tym roku z naszym Sisters in Jazz będziemy mieć warszta- ty i koncerty w sierpniu w Niem- czech. Wytwórnia ACT swego cza- su obiecała nam wydanie płyty, ale jak to z obietnicami bywa... Nie chciałabym być jednak łączona tylko z zespołami kobiecymi czy tylko z tym projektem się kojarzyć. Jest jednym z wielu, na pewno nie najważniejszym.

W takim razie – poza Sisters in Jazz – jakie są teraz twoje głów� ne aktywności? Pewnie na pierw� szym miejscu jest nowy materiał, fot. Mariusz Kuraszkiewicz który właśnie się ukazuje jako Crystal Silence? kowałyście ten materiał własnym sumptem. Mo� żesz wyjaśnić co to za Sisters in Jazz? Tak, koncentruję się przede wszyst- kim na instrumencie array mbira, Izabella Effenberg: Nie gram z Sisters in Jazz und na którym nagrałam Crystal Silen- Cæcilie Norby. To inny projekt. Sisters in Jazz to ze- ce, następnie na moim Trio Iza, na spół, w którym stale zmienia się skład, w zależno- organizowanym przeze mnie w No- ści od sytuacji. Raczej jest projektem muzycznym. rymberdze Vibraphonissimo Festi- Chodzi o sieć kontaktów miedzy kobietami-muzy- val oraz na jednorazowych projek- kami. Mężczyźni też przecież mają swój network, tach z inspirującymi gośćmi. który jest bardzo ciasny. Ciężko się tam dostać. Czę- W listopadzie, na festiwalu Palm sto zapominają o nas. Jazz w Gliwicach, grałam na przy- Chodzi o wymianę doświadczeń nie tylko czysto kład z Larsem Danielssonem i Mag- muzycznych, ale też kontaktów czy doświadczeń nusem Öströmem. To było dla mnie w muzycznym biznesie. To naprawdę się udaje i po- niezwykle przeżycie, pod każdym maga. Wiele się można nauczyć. względem. Mam nadzieję, że uda Z Sisters in Jazz, z Nicole Johänntgen (saksofonist- mi się ich zaprosić na Vibraphonis- ka zespołu, zagrała również w składzie, który zare- simo 2020. W tym roku do wspól- jestrował Sisters in Jazz Cæcilie Norby – przyp. red.), nego koncertu na Vibraphonissimo gram co jakiś czas i uwielbiam to. Nie jest to jed- zaprosiłam wspaniałego szwedz- nak mój główny zespół. Gramy, kiedy otrzymujemy kiego pianistę Jana Lundgrena. JazzPRESS, luty 2019 |75

W lipcu ubiegłego roku grałam padzie ubiegłego roku nagraliśmy płytę w radiu z Adzikiem Sendeckim, Andrzejem w Winterthur. Prawdopodobnie ukaże się tej jesieni. Olejniczakiem, Markiem Mondesi- A jeśli chodzi o Trio, to przygotowuję nowy program. rem i Robertem Landfermannem na W tym roku na przykład będziemy występować Open Air w Palmengarten we Frank- w czerwcu na Jazz Baltica. Co mnie bardzo cieszy. furcie. To był jeden z tych koncertów, Ponadto na Jazz Baltica będę grała z innym projek- o których często myślę i które inspi- tem, prowadzonym przez wybitnego kompozytora rują mnie do dalszego działania. i wibrafonistę niemieckiego Wolfa Kerscheka. Praw- Niedawno zostałam zaproszona dopodobnie Nils Landgren wystąpi jako solista tego w naszym regionie na duży festi- projektu. Bardzo cieszę się na tę współpracę. Mamy wal muzyki Glucka. Cieszę się, po- kilka wspólnych pomysłów. W lipcu zagram też pod nieważ będę tam występowała jego kierunkiem jego kompozycje z Sunday Night między innymi z Glassduo – nie- Orchestra – znanym big-bandem niemieckim. zwykle interesującymi polski- Właśnie zostałam również zaproszona na spotka- mi muzykami grającymi na naj- nie zwane Focusyear w Bazylei. Wybrano 24 oso- większej szklanej harfie świata. by z całego świata, które mają się tam zaprezen- To będzie ważny dla mnie występ, tować w marcu. Już się na to cieszę. Focusyear to także dlatego, że będę miała możli- 10-miesieczne stypendium, które umożliwia po- wość dotarcia do innej publiczno- byt w Bazylei i daje możliwość pracy w między- narodowym zespole, ze świato- wej sławy muzykami, takimi Uwielbiam połączenie kla- jak Marilyn Mazur, Dave Hol- syki i muzyki improwizowanej land, Jorge Rossy. Każdy z nich oraz nowe dla mnie zestawienia przyjeżdża na tydzień, pracu- brzmieniowe je z zespołem, czego uwień- czeniem jest wspólny koncert w Jazzcampus Basel. ści w Norymberdze, niekoniecznie jazzowej. Uwielbiam połączenie Sporo się będzie działo w tym roku. Nie będzie klasyki i muzyki improwizowanej trudno pogodzić te różne kolaboracje? oraz nowe dla mnie zestawienia brzmieniowe. Przede wszystkim każdy dzień to dla mnie próba Grałam z orkiestrą Polko-Japon- połączenia bycia matką i artystką. To niezwykłe ki urodzonej w Szwajcarii Yumi przeżycie... Czasami trudne, wymagające zdyscypli- Ito, między innymi na Suisse Dia- nowania i bardzo dokładnego planowania czasu, gonales w Biel i BeJazz Winterfesti- zwłaszcza że mój mąż też jest muzykiem. Ale jed- val w Bernie w Szwajcarii. Często nocześnie niezwykle inspirujące i często także re- koncertuję z jej międzynarodowym laksujące [śmiech]. Można, albo nawet trzeba, odło- 11-osobowym projektem. W listo- żyć niektóre sprawy na później, i czasem to dobrze. 76| Rozmowy

Z tą intensywną aktywnością muzyczną udaje ci się Crystal Silence jest dokumenta- również łączyć funkcję organizatorki koncertów. cją moich pierwszych doświad- czeń z wielką mbirą. Płyta powstała Tak. Od sześciu lat organizuję Vibraphonissimo Fe- po narodzinach mojego syna, zdy- stival. W tym roku uzyskałam wsparcie między in- scyplinowanie się do realizacji te- nymi polskiego konsulatu z Monachium. To nie go projektu nie zawsze było w tym tylko festiwal jazzu, ale również innych stylistyk okresie łatwe. Finansowo dałam ra- muzycznych, jak klasyka, world music czy perfor- dę wydać tę płytę, ponieważ dosta- mance. Zależy mi na prezentowaniu ciekawego łam niezwykle wyróżnienie – na- świata muzyki perkusyjnej oraz niecodziennych grodę kultury miasta Norymberga instrumentów. na rok 2018, którą do tej pory rzadko W tym roku ze znanych muzyków wystąpił na przyznawano muzykom jazzowym. przykład Jorge Rossy. Zaprosiliśmy też Polaków, pro- fesorów Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, którzy poprowadzili warsztaty i zagrali koncert – byli Każdy dzień to dla mnie pró- to Karol Szymanowski, Piotr Bi- ba połączenia bycia matką i ar- skupski i Grzegorz Nadolny. tystką. To niezwykłe przeżycie... Vibraphonissimo to dla mnie nie tylko festiwal, ale też próba wymiany doświadczeń i nawiązywania kontaktów Wzorowałaś się na jakichś mi� w świecie muzyki perkusyjnej i wibrafonu. Jestem strzach, którzy grają na array mbi� bardzo szczęśliwa, że festiwal rozrasta się z każdym rze? rokiem. Poza tym festiwalem organizuję też koncerty dla Nie ma żadnych mistrzów, na któ- mojego wydawcy Unit Records. rych można się wzorować, co da- je szerokie pole działania i umożli- Skąd pomysł, żeby nagrać płytę solo na tak nie� wia odkrywanie tego instrumentu zwykły instrument, jak array mbira? samodzielnie. A to przecież jest niezwykle inspirujące! Marzy- Array to instrument nieznany, a ja się w nim po łam o tym, aby nagrać płytę so- prostu zakochałam od pierwszego usłyszenia. lo na mbirze. Teraz coraz częściej Z niecodziennym dźwiękiem array mbiry i jej gram w różnych projektach, gdzie możliwościami chciałabym dotrzeć do muzyków mogę ją wykorzystać. Myślę, że ten i kompozytorów różnych stylów muzycznych. Na- instrument może „zaoferować” grałam album solo, aby wypróbować instrument muzykom i kompozytorom coś no- i sprawdzić, co można na nim zagrać. Zobaczyć, jak wego – nowy świat dźwięków. się z nim będzie pracowało w studiu, i zmierzyć się Array jest już używana przez wie- z samotnością wykonawczą. lu kompozytorów telewizyjnych JazzPRESS, luty 2019 |77 i filmowych. Wykorzystana została w Stanach Zjednoczonych, a jego twórcą jest Bill w popularnych serialach telewizyj- Wesley, muzykolog, performer i kompozytor. Pro- nych, takich jak Breaking Bad i True dukowany jest przez Billa Wesleya i Patricka Had- Blood, a także w filmie nagrodzo- leya w San Diego w Kalifornii. Jego rozwój rozpo- nym Oscarem – W lepszym świecie. czął się w latach sześćdziesiątych. Jest radykalną Najsławniejszym posiadaczem te- przebudową afrykańskiej mbiry i jest częścią ro- go instrumentu jest Sting. dziny instrumentów zwanych lamellophone. Ćwiczę też muzykę klasyczną i mam nadzieję, że uda mi się za rok nagrać Jak się na nim gra? na mbirze program klasyczny. Tego też jeszcze nie było. Zawsze chciałam Metalowe zęby arraya są pogrupowane w wiele ok- odkryć coś, co jest nietypowe. Ten taw, natomiast ułożenie kolejnych dźwięków przebie- instrument mi to umożliwia. Pub- ga w zależnościach kwintowych, w przeciwieństwie liczność jest za każdym razem za- do fortepianu, którego układ przebiega przez ska- skoczona. Szczególnie, że array ma lę chromatyczną. Zwykle array mbira zawiera dwa i nietypowy układ dźwięków. pół powtórzenia całej skali chromatycznej, rozmiesz- czone w kwintach. Oktawy każdej z nut (A220, A440 Array mbira – co to właściwie jest i A880) są zgrupowane w układzie pionowym. Każ- za instrument? Chyba nie ma zbyt dy z metalowych zębów w grupie może być grany nie- wiele muzyki specjalnie skompo� zależnie, a wielokrotne oktawy mogą rozbrzmiewać nowanej z myślą o nim? razem, uderzane jednym ruchem palca. Grupy okta- wowe mogą zawierać od dwóch oktaw (dwa zęby) aż Array mbira należy do świata in- do pięciu. W standardowym projekcie (12×2,5) istnie- strumentów perkusyjnych, ale na- zywana jest też „kciukowym pia- ninem”. Budowa tego instrumentu jest zainspirowana afrykańską mbirą lub kalimbą. Ponieważ posia- da on wszystkie potrzebne dźwięki chromatyczne, można na nim za- grać praktycznie wszystko. Dodat- kowym atutem jest możliwość swo- bodnej improwizacji. Ciepły dźwięk wywołuje w słuchaczach odczucie spokoju i relaksu oraz głębi. Array mbira to ręcznie wykonany nowoczesny instrument muzycz- ny o unikatowym brzmieniu har- fowym lub dzwonkowym. Powstał fot. Alena Nikolayevich 78| Rozmowy

wraz z podstawową. Co więcej, każ- dy ząb jest wygięty pod pewnym ką- tem. fot. Hans Herm Hans fot. Ponieważ instrument jest izo- morficzny, dowolny akord, skalę lub utwór, bez względu na złożo- ność, można odtwarzać w dowol- nym z dwunastu kluczy bezpo- średnio po tym, jak gracz uczy się grać w jednym kluczu. Instrument ten umożliwia więc grającemu do- stęp do tych samych nut, każdą rę- ką w różnych miejscach.

Ten instrument łączy świat pra� dawnych przyrządów do grania z nowoczesnością – bo jest podpi� nany do prądu.

Dostępne są dwa typy array mbiry – akustyczny i elektroniczny. Oba modele posiadają dwa przetwor- ją grupy trzydziestooktawowe, a więc mała pięcioko- niki piezoelektryczne, które wy- mórkowa macierz ma sto pięćdziesiąt zębów (5×30). twarzają dwa oddzielne kanały, je- Układ zębów umożliwia odtwarzanie muzyki ze den dla lewej strony instrumentu, względną łatwością w dowolnym kluczu. drugi dla prawej. Wytwarzane są Array jest wystarczająco duża, aby umożliwić dwóm z drewna drzew liściastych, także osobom granie na tym samym instrumencie jed- z gatunków egzotycznych. Ponie- nocześnie, obok siebie. Jest solidnie wykonana, wy- waż instrumenty te są ręcznie ro- maga jedynie okazjonalnej troski. Dźwięki powstają bionymi dziełami sztuki, istnieje poprzez delikatny nacisk palców, a kontakt z pa- wiele możliwości ozdabiania ich – znokciem pomaga uzyskać ostry i czysty sound. inkrustowanych krawędzi, forni- Zęby wykonane są ze stali o wysokiej zawartości wę- rów, kolorowego lakieru i różnego gla. Są one osobno ręcznie cięte i zakończone gład- rodzaju wykończenia. kim, owalnym kształtem. Przymocowane są do pły- ty dźwiękoszczelnej za pomocą dwóch śrub. Nazwy Być może przyczyniło się do tego dźwięków są wygrawerowane w metalowej belce właśnie niezwykłe brzmienie tego poprzecznej. Zęby są rozmieszczone w taki sposób, instrumentu, ale na pewno nie tyl� aby większość (oktawy, piąte i czwarte) wibrowała ko ono – twoja najnowsza płyta jest JazzPRESS, luty 2019 |79 bowiem jeszcze bardziej stonowa� muzycznej i klasy perkusji Mariana Rapczewskie- na i subtelniejsza niż poprzednia. go w Poznaniu. Sprawia wrażenie wypowiedzi jesz� cze bardziej osobistej. Co też pewnie Myślisz, że ten specjalny, wyjątkowy materiał, w któ� wiąże się z tym, że pojawiają się na rym chciałaś wyrazić tak ważne dla ciebie uczucia, niej dedykacje dla bliskich ci osób. będzie kontynuowany? Czy raczej na kolejnych pły� tach możemy się spodziewać czegoś zupełnie innego? To jest jak najbardziej bardzo oso- bista płyta, ponieważ pomysł na Jeśli chodzi o przyszłość, to mam już różne pomysły nią powstał, kiedy byłam w cią- [śmiech]. Chciałabym osobny rozdział twórczości po- ży, stopniowo zaczęłam przygo- święcać mbirze, ale też łączyć ją z moją poprzednią drogą. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć jakieś następne możliwo- Z instrumentem array mbi- ści finansowania tych projektów. rą, jej niecodziennym dźwiękiem Na pewno częściej bym nagrywała i możliwościami chciałabym do- i przygotowywała nowe projekty, trzeć do muzyków i kompozyto- ale finansowanie ich nie zawsze jest łatwe. Teraz miałam szczęście rów różnych stylów muzycznych ze względu na nagrodę, która poja- wiła się we właściwym czasie. towywać materiał po urodzeniu mojego Jana. Na początku jako Poza kwestiami finansowymi, które umożliwia� niemowlak leżał obok mnie, kie- ją realizację muzycznych pomysłów, planując dal� dy ćwiczyłam. Zauważyłam, że sze działania, komponując i występując, zastana� dźwięki mbiry bardzo go interesu- wiasz się, do kogo kierujesz swój przekaz? Myślisz ją, ale też relaksują. o tym, kim jest twój odbiorca? Kim miałby być we� Jak mówiłam, ta płyta była dla dług ciebie? mnie wyzwaniem pod względem mobilizacji i dyscypliny, ponieważ Tak, zawsze o tym myślę. Muzykę na array mbi- wkroczyłam wtedy jakby na no- rę chciałam skierować do normalnych ludzi, nie- wa drogę, jako artystka-matka... koniecznie tylko do fanów jazzu. To nie jest płyta Płyta jest też osobista ze względu jazzowa, choć znajdują się na niej elementy jazzu. na zdjęcia, które znalazły się na Chciałabym też, aby ta muzyka relaksowała, choć okładkach – wykonane przez mo- nie jest to muzyka relaksacyjna. jego wuja, na wolnym powietrzu, Jeśli chodzi o moje trio czy także inne projekty, to u niego na wsi. Natomiast mate- chciałabym rozszerzyć, rozwinąć tę muzykę, tak riał został nagrany w poznańskim aby zdobyć także odbiorców, na przykład, muzy- studiu Splendor & Sława Marcina ki klasycznej. Mam kilka pomysłów, ale są jeszcze Górnego, mojego kolegi ze szkoły zbyt świeże, aby o nich opowiadać. › 80| Rozmowy projekt: Agnieszka Sobczyńska Agnieszka projekt:

Monika Borzym – wokalistka młodego pokolenia, wulkan energii z niesamowitą charyzmą i unikatowym głosem. Na scenie zadebiutowała w wieku dziewiętnastu lat, podczas koncertu Jazz Jamboree 2009, na który została zaproszona przez Michała Urbaniaka, jako jedyna ko- bieta. Jej występ skradł serca publiczności i zaowocował podpisaniem przez nią pierwszego kontraktu płytowego. W rozmowie opowiada między innymi o najnowszym projekcie Radio- hedonistycznie oraz o tym jak spełnia się jej american dream. Cały ten jazz! MEET! – Monika Borzym

Jerzy Szczerbakow [email protected]

Jerzy Szczerbakow: Muzyka w two� koncerty, co jak wiem w moim śro- im życiu nie jest zawodem, ale dowisku jest rzadkością. Potrafię czymś więcej? pojechać do innego miasta lub kra- ju na występ, który mnie interesu- Monika Borzym: Tak, zdecydowa- je, a jak jestem fanką jakiegoś kon- nie. Przede wszystkim jestem fan- kretnego zespołu lub muzyka, to ką muzyki. Obsesyjnie chodzę na potrafię obejrzeć go wiele razy pod- JazzPRESS, luty 2019 |81

czas jednej trasy. Tak było na przy- Kozidrak jest dla mnie specjalną postacią. To, co do kład z Prądem Natalii Przybysz, niej czuję nie jest najczystszym z rodzajów miłości, na której występach byłam dwa- ale bardzo wielopłaszczyznowym uczuciem. Uwa- naście razy. W kolejnej fazie robię żam, że jest to jeden z najbardziej spektakularnych, sobie autorskie koszulki „fanicz- przepięknych głosów stąpających po polskiej ziemi. ne”. Jednak teraz mam na to tro- Mam pewnego rodzaju słabość do lekkiego kiczu, chę mniej czasu, bo rozpoczęłam a że dużo jeżdżę samochodem, co mnie dość nudzi, studia niezwiązane z muzyką, aby to lubię sobie pośpiewać rzeczy, których normalnie móc zachować do niej entuzjazm. nigdzie bym nie zaśpiewała, bo nie chciałabym, że- Rozwijam się w zupełnie innym by ktoś mnie słyszał w tych wykonaniach. Samo- kierunku, właśnie by nigdy nie chód i płyta The Best Of Bajm to idealny duet do ta- traktować śpiewania jak zawód. kich zabiegów. Uważam, że dla relacji z muzyką jest to bardzo niezdrowe. Ale bar- Jaka jest twoja ulubiona piosenka z repertuaru dzo lubię słuchać muzyki lekkiej, Bajmu? przyjemnej i pięknej, która mnie masuje, głaszcze albo motywuje do Chyba piosenka Małpa i ja, którą puszcza mi mój sprzątania [śmiech]. chłopak, bo wie, że wtedy na dziewięćdziesiąt osiem procent zacznę tańczyć taniec współczesny [śmiech]. Ta piosen- Lubię słuchać muzyki lekkiej, ka ewidentnie wzbudza we mnie przyjemnej i pięknej, która mnie coś mocnego. Pewnego dnia ode- masuje, głaszcze albo motywuje zwała się do mnie Beata Kozidrak, Cały ten jazz! MEET! bo postanowiła zaśpiewać jedną do sprzątania z moich szufladowych kompozy- cji, którą ktoś jej kiedyś pokazał. – Monika Borzym Zazwyczaj w samochodzie słucha Jak napisała do mnie SMS-a w tej sprawie, to oczywi- się muzyki dla odprężenia, jednak ście myślałam, że to jakiś żart jednego z moich zna- muzycy często mówią, że w samo� jomych, który zna moją sekretną miłość do Bajmu. chodzie pracują, bo muszą prze� Miałam przyjemność być u niej w domu i wtedy wy- słuchiwać swoje nagrania. Czy dla korzystałam prawdopodobnie jedyną okazję w ży- ciebie samochód jest miejscem, ciu i zapytałam o co chodzi w piosence Małpa i ja, po- w którym słuchasz dla przyjem� nieważ to jedna z większych tajemnic mojego życia, ności? na co Beata odpowiedziała mi: „Wiesz, że nie wiem…” [śmiech]. Tak było. Dzisiaj jechałam trzy godziny sa- mochodem i słuchałam dwupły- Część twojej edukacji odbyła się w Stanach Zjed� towego albumu The Best Of Bajm noczonych, gdzie nagrałaś również dwie pierw� [śmiech]. Muszę przyznać, że Beata sze płyty z amerykańskimi muzykami. Nazwi� 82| Rozmowy ska, które się na nich pojawiają wywołują dreszcz ry wpadł na szalony pomysł, żeby emocji. Jaka jest historia amerykańskiego snu, podpisać ze mną kontrakt na trzy który sprawił, że od dziewczynki, która zaśpiewa� płyty Powiedziałam mu, że chcia- ła na Jazz Jamboree w 2009 roku, stałaś się woka� łabym nagrać jazzową płytę z ame- listką nagrywającą wspólnie z Aaronem Parksem, rykańskim producentem, a on się Larrym Grenadierem, Gilem Goldsteinem i wielo� zgodził. Tak to mi się jakoś przyda- ma innymi? rzyło. Potem Matt Pierson zapytał mnie To było parę lat mojego życia, więc trudno je opo- z kim chciałabym nagrać pły- wiedzieć w kilku zdaniach. Historia sprowadza tę. Byłam zaskoczona, że mogę się głównie do Matta Piersona, znanego producen- po prostu zaproponować nazwi- ta jazzowego. Kiedy uczyłam się w Miami, skąd ska. Wtedy przypomniałam sobie mnie zresztą wyrzucili za niewyparzony język, do- pierwszy koncert, który spowodo- stałam informację od zaprzyjaźnionego profesora, wał, że moje serce zadrżało tak, że z którym nie byłam na szczęście w konflikcie, że do postanowiłam zostać wokalistką Miami przyjeżdża właśnie Matt Pierson i fajnie by było, żebym się pojawiła z jakimś dobrym Nie chciałam się z nimi mie- utworem na jam session, żeby rzyć, tylko zrobić sobie frajdę, miał szansę mnie usłyszeć. Tak śpiewając ich genialne kom- też zrobiłam, poszłam, on mnie usłyszał i zainteresował się. Dłu- pozycje go rozmawialiśmy i prawdopo- dobnie dużo bardziej ujęła go moja osobowość niż jazzową. Był to koncert Terence’a umiejętności wokalne, ale zaproponował mi na- Blancharda, na którym grał wów- granie płyty. Marzyłam o tym, jednak wymagania czas osiemnastoletni Aaron Parks finansowe były dla mnie nie do spełnienia. Przez oraz Eric Harland i Larry Grena- pewien czas próbowałam pozyskać pieniądze, ale dier. Zaproponowałam tych mu- to się nie udawało. zyków, Matt Pierson podesłał im Kiedy wyrzucono mnie ze szkoły w Miami i wró- moje demo, a oni się zgodzili. Póź- ciłam do Polski, chwytałam się różnych zajęć za- niej przy drugiej płycie byłam robkowych, jak na przykład korepetycje z angiel- jeszcze odważniejsza proponując skiego. Zaczęłam żyć trochę w muzycznej stagnacji. nazwiska takie jak John Scofield, Pewnego dnia zadzwonił do mnie Michał Urba- Chris Potter, Randy Brecker, Larry niak i powiedział, że usłyszał moje nagrania z My Campbell i Kenny Wollesen, tro- Space’a – jakieś znajdujące się tam moje stare demo chę w ramach przekomarzanek do szkoły – i zaprosił mnie na koncert Jazz Jambo- z Mattem… Ale on postanowił po- ree. Na tym koncercie był ówczesny szef Sony Mu- traktować sprawę zupełnie serio sic Polska – mój anioł stróż Kazimierz Pułaski, któ- i też się udało. JazzPRESS, luty 2019 |83

A obecnie Nikola Kołodziejczyk, Nie, w ogóle nie użyłabym tego słowa. Teraz je- który jest wybitnym aranżerem, stem na etapie promocji tej płyty i prawie wszyscy jest filarem twojego najnowszego dziennikarze mnie pytają jak to było zmierzyć się z projektu Radio-hedonistycznie. utworami Radiohead, a sam punkt wyjścia z pomy- słem był zupełnie inny. Nie było założenia, żeby się Tak, znam go bardzo długo, jesz- mierzyć. Jak mogę się mierzyć z zespołem, które- cze z czasów szkoły muzycznej go jestem absolutną i radykalną fanką? Od piętna- przy ulicy Bednarskiej w Warsza- stego roku życia jeżdżę na wszystkie ich koncerty, wie. On był zawsze geniuszem, za jeżeli tylko stać mnie na bilet. Czasem pożyczam. którym ja chodziłam, żeby tłu- Nieważne gdzie grają. Nie chciałam się z nimi mie- maczył mi niektóre zagadnienia. Kiedy uczyłam się klasyki to Ni- kola był pierwszą osobą, która po- kazała mi o co chodzi w dwa-pięć -jeden – podstawowej progresji jazzowej. Po szkole nie mieliśmy kontaktu przez wiele lat. Później podejmo- wałam różne próby rozpoczęcia współpracy z nim, bo zawsze mnie bardzo intrygowało jego szaleń- stwo twórcze, ale to się nie udawa- ło. Jesteśmy za bardzo dominujący- mi jednostkami i nasze połączenie zupełnie nie grało. Dopiero teraz dojrzałam do tego, żeby się z tym niby niepozornym samcem alfa zderzyć i przetrwać to starcie.

Wyszłaś poturbowana?

Myślę, że oboje wyszliśmy trochę poturbowani, ale śmiem twierdzić, że z takich turbulencji rodzą się najciekawsze rzeczy.

Czy projekt Radio-hedonistycznie jest twoim hołdem dla zespołu Ra� diohead? fot. Piotr Gruchała 84| Rozmowy fot. Piotr Gruchała Piotr fot.

rzyć, tylko zrobić sobie frajdę, śpiewając ich genial- za buńczuczne podejmowanie się ne kompozycje. Stwierdziłam, że aby ten projekt zaśpiewania tych utworów. Dla- miał sens, to jedyną osobą, która może zrealizować tego projekt nazywa się Radio- go w interesujący sposób jest właśnie Nikola Koło- hedonistycznie, bo był dla mojej dziejczyk. czystej, hedonistycznej przyjem- Projekt Radio-hedonistycznie był moim prezen- ności. tem urodzinowym. Teatr Syrena zaprosił mnie, Całe szczęście okazało się, że ta żebym zagrała koncert właśnie w okolicy moich przyjemność nie była tylko mo- urodzin. Materiał Joni Mitchell zagrałam tam ja, ale też innych. Po długich na- już dwukrotnie (Back To The Garden – płyta Mo- mowach fanów i zespołu zdecydo- niki Borzym wydana w 2016 roku – przyp. red.), waliśmy się zarejestrować kolejny więc chciałam wymyślić coś nowego. Pomyśla- koncert z tym materiałem. Nie wy- łam, że mogłabym sama sobie zrobić frajdę i za- obrażałabym sobie nagrać tego ma- śpiewać Radiohead. Wszystkie pieniądze, które teriału w studiu, próbować go ulep- zarobiliśmy ze sprzedaży biletów miały iść na szać, rzeźbić w nim. To jest projekt Nikolę i zespół. Moi znajomi kupowali bilety za- koncertowy, taki miał być i taki po- miast prezentu urodzinowego dla mnie. Na tym został. Myślę, że na płycie słychać miał się skończyć ten projekt, bo i tak uważałam frajdę i brak napięcia, właśnie brak JazzPRESS, luty 2019 |85 mierzenia się. Jest tylko radość nie te nienazwane rzeczy w seksualności człowie- z możliwości zaśpiewania genial- ka są dla mnie analogiczne do tego czego szukamy nych kompozycji. w muzyce. Moja mama jest doktorem psychologii. Zawsze Na twojej stronie internetowej uważałam to za wielką karę dla wszystkich do- można przeczytać, że bardzo moc� mowników i przysięgałam, że na pewno nigdy nie no pochłaniają cię twoje studia. zrobię tego swoim dzieciom. Psychologia jest dzie- Studiujesz psychoseksuologię, któ�� dziną, która ma bardzo wiele różnych teorii, które ra nie ma nic wspólnego z muzyką. się wzajemnie wykluczają. Trudno mi, kiedy teorie, Skąd wziął się pomysł na taki kie� które opisują tę samą postać, wykluczają się i w in- runek? ny sposób interpretują te same zjawiska. Seksuo- logia jest natomiast dziedziną, która jest dużo bli- Nie zgodzę się. Uważam, że mu- żej medycyny. Jest dużo bardziej skonkretyzowana, zyka i popęd mają bardzo wie- mimo że też jest w niej bardzo dużo niewiadomych, le wspólnego. Muzyka wzbudza gdyż seks jest w mózgu, najbardziej nieodgadnio- popęd, a seksualność człowieka nym z naszych organów. To też mnie intryguje, bo ma bardzo dużo wspólnego z jego daje duże pole do popisu. wrażliwością. Potrzeba twórczości, Oczywiście jest to jeden z wielu powodów, dla któ- odbierania muzyki, sztuki jest bar- rych akurat to mi pasuje. Seksualność człowie- dzo podobna do systemu wyboru ka jest dla mnie porywającym tematem i bardzo chciałabym, żebyśmy swobod- nie mówili do siebie więcej, mi- Potrzeba twórczości, odbiera- lej i z szacunkiem o seksual- nia muzyki, sztuki jest bardzo po- ności. Bez skrępowania, bo to dobna do systemu wyboru part- przecież tak ludzkie. Studiu- jąc seksuologię udaje mi się też nera w końcu nadrobić wiele deficy- tów w mojej edukacji ogólnej, na partnera. Jedni bardzo potrzebu- przykład z biologii, gdyż niestety poza przyzwoitym ją mieć ładnych, a inni potrzebują językiem polskim ze szkoły wyniosłam jeszcze tyl- mieć mądrych partnerów. Niektó- ko mikrofon Shure SM58, który ukradłam z Miami rzy ludzie są na przykład wzro- za karę, że mnie wyrzucili [śmiech]. Do tej pory na kowcami i jeżeli pewne parame- nim śpiewam. › try atrakcyjności nie są spełnione, to pożycie nie wchodzi w grę. Na- tomiast są też tacy, których do po- Cały ten jazz! / www.calytenjazz.pl życia prowokują zupełnie inne Jerzy Szczerbakow – autor cyklu rzeczy, takie jak charyzma, ener- Agnieszka Sobczyńska – autorka plakatów gia, to „coś” nieokreślonego. Właś- Piotr Karasiewicz – kanał YT karasek52 86| Słowo na jazzowo / My Favorite Things (or quite the opposite…)

Brexit jazz?

Piotr Rytowski [email protected]

Od pewnego czasu dużo mówi się W jazzowych podsumowaniach o nowej fali brytyjskiego jazzu. 2018 roku na czołowych pozycjach Nie tylko się mówi. Jeśli popatrzy- najlepszych płyt pojawiali się mię- my na programy ubiegłorocznych dzy innymi Sons of Kemet z albu- festiwali jazzowych czy podsumo- mem Your Queen Is A Reptile, Rol- wania najlepszych jazzowych al- ler Trio i ich New Devices czy GoGo bumów, to nie braknie tam wyko- Penguin i A Humdrum Star. Rze- nawców z Wysp. czywiście takiego boomu na mło- Na Summer Jazz Days dy jazz z Wielkiej Brytanii dawno, gościliśmy duet Binker And Mo- a może w ogóle, jeszcze nie mie- ses, podczas Jazz Jantar mogliśmy liśmy. Ale jest i drugi powód, dla posłuchać Yazz Ahmed, Snowpoet, którego brytyjska muzyka, także Roller Trio oraz Binker Golding jazzowa, częściej pojawia się wśród Band, a na Jazz Jamboree, poza mediowych tematów. To rzecz jas- tym ostatnim, grupy Ezra Collec- na brexit… tive. Te zespoły, które w pierwszej kolejności przyszły mi na myśl, to Naśladowcy i prekursorzy z pewnością tylko część ubiegło- rocznego wyspiarskiego desantu Zostawmy jednak na chwilę bie- na nasz kraj. żącą politykę i spróbujmy spoj- JazzPRESS, luty 2019 |87

go jazzu. Co więc sprawiło, że na Wyspach pojawiło się wiele nowatorskich tendencji i ciekawych zja- wisk w muzyce jazzowej – nie tylko w ostatnich la- tach? Bez wątpienia jednym z kluczowych czynników jest kolonialna przeszłość Imperium Brytyjskiego. Artyści wielu narodowości zamieszkujący Wiel- ką Brytanię, zwłaszcza Londyn, wywarli wyraźny wpływ na rozwój muzyki tego kraju. Dzięki nim w Londynie jeszcze w latach sześćdziesiątych po- jawił się trend, który potem poznaliśmy jako mul- tikulti. Urodzony w Kalkucie skrzypek i pianista John Mayer nagrał w 1966 roku utwór będący uda- rzeć z perspektywy na specyfi- nym połączeniem jazzu z muzyką z Indii (Indo Jazz kę jazzu made in UK. W połowie Suite). Towarzyszył mu między innymi urodzony lat dwudziestych ubiegłego wieku na Jamajce saksofonista Joe Harriott, który z kolei na Wyspach pojawiły się pierw- z powodzeniem łączył jazzową improwizację z ja- sze zespoły wzorujące się na ame- majską rytmiką. rykańskich orkiestrach tanecz- Harriott był też twórcą praformy swobodnej im- nych – między innymi grupa Jacka prowizacji (płyty Free Forms z 1960 roku i Abstra- Hyltona, ale tak naprawdę dopie- ct z 1962 roku). Wielu krytyków uważa, że właśnie ro europejskie tournée Louisa ideę free improvisation, którą Harriott stworzył Armstronga i Duke’a Ellingtona w Europie, niezależnie od amerykańskich kon- z początku lat trzydziestych spo- cepcji Ornette’a Colemana, należy uznać za naj- wodowały wyraźny wzrost zainte- donioślejszy wkład Wielkiej Brytanii w historię resowania jazzem. jazzu. Na początku artyści byli jednak Ideę tę rozwinęły później takie zespoły, jak AMM przede wszystkim naśladowcami oraz Spontaneous Music Ensemble Johna Steven- swoich mistrzów zza oceanu. Po- sa. Brytyjczycy mocno zaznaczyli też swoje pio- wstało wiele zespołów dixielando- nierskie dokonania w jazz-rocku – do prekur- wych, których popularność w du- sorów tej muzyki należały między innymi Soft żej mierze przyczyniła się do opinii Machine czy Graham Bond Organisation. Do Bry- o konserwatyzmie i tradycjonali- tyjczyków, którzy najsilniej zapisali się w świado- zmie brytyjskiego jazzu. Tacy mu- mości słuchaczy na całym świecie, zaliczyć trzeba zycy, jak klarnecista Acker Bilk czy na pewno Dave’a Hollanda, Johna McLaughlina, puzonista Chris Barber zyskali na Johna Surmana, Tony’ego Oxleya czy Dereka Bai- wyspach status gwiazd i utrzymy- leya. Teraz dołącza do nich nowa generacja muzy- wali go przez lata, co zdominowa- ków – czas pokaże, ilu z nich zostanie w naszej pa- ło na długi czas obraz angielskie- mięci na dłużej. 88| Słowo na jazzowo / My Favorite Things (or quite the opposite…)

We Out Here

Wszystkim, którzy jeszcze nie poznali, na czym po- lega nowa siła brytyjskiego jazzu, śmiało mogę po- lecić wymienione na wstępie ubiegłoroczne pły- ty. Na szczególną uwagę zasługuje doceniony także w rankingu Jazz 2018 redakcji JazzPRESSu i Radio- JAZZ.FM album Your Queen Is A Reptile grupy Sons of Kemet – jednego z licznych projektów Shaba- ki Hutchingsa – kluczowej postaci nowego jazzu z Wysp. Ciekawą propozycją jest też kompilacja wytwórni Brownswood zatytułowana We Out Here. Nie jest dowisku. W brytyjskim przemy- to typowa składanka – wybór utworów z katalo- śle muzycznym istnieją obawy, gu. Kilkudziesięciu muzyków, tworzących nową, że brexit może zwiększyć liczbę przede wszystkim londyńską scenę, nagrało ten komplikacji na granicy, prowa- album podczas trzydniowej sesji. Nad wszystkim dząc do opóźnień lub anulowa- czuwali wspomniany Shabaka Hutchings (dyrek- nia występów w ostatniej chwili. tor muzyczny przedsięwzięcia) oraz DJ radiowy Problemy tego typu istnieją już i właściciel labelu Brownswood Recordings – Gil- dziś, a brexit może je znacznie les Peterson. zaostrzyć. Peter Gabriel, współza- A co brytyjscy muzycy sądzą o brexicie? Jak może łożyciel festiwalu WOMAD, ape- on wpłynąć na ich funkcjonowanie? Organiza- lował już w lipcu ubiegłego roku torzy ubiegłorocznych polskich koncertów pyta- do brytyjskiego rządu, aby uła- ni o silną reprezentację sceny brytyjskiej, między twił on międzynarodowym arty- innymi na wspominanych wcześniej festiwalach, stom koncertowanie w Wielkiej na ogół odpowiadali, że zadecydował o tym poten- Brytanii. Stało się to po anulo- cjał tego środowiska, mnóstwo ciekawych zespo- waniu występu trzech festiwalo- łów i interesujących zjawisk. Zdarzało się także, że wych artystów, którzy napotkali być może trochę w żartach, ale dodawali: „Nie wia- trudności z brytyjskimi kontro- domo, czy za chwilę, po brexicie będziemy jeszcze lami granicznymi. Byli wśród tak łatwo osiągalni”. nich muzycy z Tunezji, Mozam- biku i Nigru. Dwie strony duetu Biorąc pod uwagę, jak bardzo multikulturowa i multinarodo- Wbrew pozorom ograniczenia w swobodnym wościowa jest współczesna sce- przemieszczaniu się po Europie, a także możli- na jazzowa Wielkiej Brytanii, ten we zmiany dotyczące pracy obcokrajowców na problem może być bolesny także Wyspach wywołują poważny niepokój w śro- dla niej. Pete Buckenham, twór- JazzPRESS, luty 2019 |89 ca labelu On The Corner Records, Do brexitu bezpośrednio nawiązuje jedno z na- planuje przenieść wytwórnię na grań Sons Of Kemet – My Queen Is Ada Eastman. kontynent europejski – i podobno Utwór zawiera melorecytację jednego ze współ- w tych planach nie jest odosob- pracowników grupy – Josha Idehena, otwar- niony. cie krytykującą rząd Zjednoczonego Królestwa Co jednak przyniesie brexit, oka- i sam brexit. Niezwykle ciekawy „antybrexitowy” że się dopiero wkrótce. W głosowa- projekt stworzył Matthew Herbert. Niemal dwa niu 15 stycznia brytyjski parlament lata temu powołał on do życia Brexit Big Band. zdecydowanie odrzucił rządowy Grupa koncertuje w europejskich miastach, za projekt umowy wyjścia Wielkiej każdym razem zapraszając do udziału lokal- Brytanii z Unii Europejskiej, w mo- nych muzyków. Zwieńczeniem trasy pod zna- mencie pisania tego materiału miennym tytułem Apology Tour ma być wydanie znak zapytania mógł się więc wy- płyty w marcu tego roku, a więc w momencie, łącznie powiększyć. w którym Wielka Brytania ma oficjalnie wyjść Nadzieją dla brytyjskich i euro- ze struktur unijnych. pejskich muzyków mogą być in- Artyści nie są jednak tak jednomyślni. Brexit ma formacje zawarte w ubiegłorocz- zarówno swoich przeciwników, jak i zwolenni- nym raporcie opublikowanym ków. Jednym z ciekawszych, wręcz zabawnych przez Izbę Lordów. Wynika z nich, przykładów jest stanowisko założycieli kultowej że istnieje szansa na ustanowienie grupy The Smiths. Gitarzysta Johnny Marr opo- wspólnie z Komisją Europejską wiada się zdecydowanie przeciwko brexitowi, na- wizy ogólnoeuropejskiej, umoż- tomiast Morrissey odnosi się z entuzjazmem do liwiającej pracownikom kultury wyniku referendum i wyjścia z Unii. A pomyśleć, i artystom wielostronne oraz wie- jak wspaniałą muzykę panowie tworzyli razem lokrotne podróże między Wielką w przeszłości… Brytanią a UE. Na Wyspach pojawiła się nawet nowa scena DIY, nazwana brexit folk. Amatorscy śpiewacy wyśpie- wują pieśni pod niebudzącymi wątpliwości tytuła- mi, takimi jak Brexit Song (We’ll Be Strong) Petera Parsonsa. Historia muzyki pokazała już nie raz, że kiedy jest o co walczyć, kiedy trzeba stawiać czoło realnym zagrożeniom, uaktywniają się niezwykłe podkła- dy kreatywności i wyjątkowa siła tworzenia. Nie- zależnie od ostatecznego rozwiązania kwestii poli- tycznych – życzmy muzykom z Wysp kolejnych lat tak obfitych w ciekawe dokonania, jak ten ostatni rok. Ku równej uciesze słuchaczy z Wielkiej Bryta- nii i z krajów kontynentu. › 90| Słowo na jazzowo / Złota Era Van Geldera

Krzyk blachy

Jarosław Czaja [email protected]

Czasami mam wrażenie, że piszę fakt, że to produkcja orkiestrowa w tej rubryce o rzeczach zbyt oczy- (gra trzynastu muzyków), ale bez – wistych i ogólnie znanych. Tymcza- uwaga! – instrumentów drewnia- sem ostatnio na jednym z portali nych stroikowych, czyli bez sakso- internetowych obserwowałem dys- fonów. Sama blacha! Tytuł mówi kusję wśród fanów jazzu wywoła- wszystko: Brass Shout. ną filmem dokumentalnym o Lee Czy ktoś słyszał kiedyś o czymś ta- Morganie. Okazuje się, że nawet kim, żeby w orkiestrze jazzowej nie ktoś z takim dorobkiem jak Morgan było saksofonów? Już choćby dla- kojarzony jest z zaledwie kilkoma tego warto tego posłuchać. Ale tu płytami. Dało mi to do myślenia. kolejna ciekawostka, bo całość za- Postanowiłem więc, że po ostatnim aranżował i osobiście dyrygował tekście o Cliffordzie Brownie po- tym niecodziennym aparatem wy- ciągnę jeszcze temat trębaczy, a na- konawczym… saksofonista tenoro- wet szerzej – całej sekcji blachy. wy Benny Golson! Pisałem, że obok Clifforda w orkie- Płyta została wznowiona w pre- strze Hamptona siedział Art Far- stiżowej, limitowanej serii Blue mer. Skoro są ludzie, którzy nie Note dla koneserów, ale pierwot- bardzo znają twórczość Lee Mor- nie wydała ją wytwórnia United gana, to tym bardziej nie kojarzą Artists. Oczywiście sama koncep- tego, co nagrywał Farmer. Bo ten cja brzmienia nie była nowa, bo znakomity trębacz, mimo uzna- przecież u początków jazzu w No- nia w środowisku muzyków i kry- wym Orleanie była tylko blacha tyków, nigdy nie dorobił się takiej plus klarnet, a saksofony pojawi- popularności, jak autor Sidewinder. ły się później. Niemniej Benny Gol- Tymczasem istnieje płyta, na któ- son, wówczas znany głównie jako rej głównym solistą jest Art Far- kompozytor i saksofonista w gru- mer, a w roli członka towarzyszącej pie Jazz Messengers, miał wresz- orkiestry wystąpił... Lee Morgan. cie na Brass Shout okazję pokazać To w ogóle jest jedna z najciekaw- światu, jak doskonałym i pomysło- szych płyt powstałych w epo- wym jest aranżerem. ce hard-bopu, a dokładnie równo Obok tematów własnych (Five Spot 60 lat temu. Jej wyróżnikiem jest After Dark i Minor Vamp) wziął na JazzPRESS, luty 2019 |91 warsztat kilka standardów (Au- tumn Leaves, April In Paris, Stella By Starlight), oraz dwa „hity” z hard -bopowego katalogu: Nica’s Dre- am Silvera i Moanin’ Timmonsa. Ten ostatni utwór znają oczywi- ście wszyscy z płyty Messengersów o tym samym tytule, na której gra również Golson. I tu kolejna cieka- wostka. Na płycie Brass Shout nie ma instrumentu harmoniczne- go, czyli fortepianu, oprócz właśnie Moanin’, gdzie gra gościnnie Tim- mons we własnej osobie. Co z tym wszystkim zrobił Golson? Art Farmer – Brass Shout Otóż całość jest fantastyczna i brzmi Blue Note, 1959, 2006 nadal świeżo i niezwykle intrygu- jąco. Uważam, że wszyscy zajmują- Otóż Art Farmer na Brass Shout brzmi nieco ina- cy się aranżacją powinni obowiąz- czej niż zwykle, bo z tłumikiem à la Miles Davis. kowo posłuchać tej płyty. Golson Daje to ciekawy asumpt do porównań, ponieważ z Farmerem wiedzieli, o jaki efekt Farmer był zawsze bliski wysublimowanej filozo- im chodzi, nie uprawiali ekspery- fii dźwiękowej Davisa. Nie epatował nigdy nad- mentów dla samych eksperymen- mierną techniką, chociaż był doskonałym tręba- tów. Ale to również zasługa wyko- czem. Skupiał się raczej na uchwyceniu nastroju nawców. I tu dopiero jest ciekawie, i umiejętnie prowadzonej dramaturgii w impro- bo Art Farmer miał za plecami mu- wizacjach. zyków najwyższej klasy. Morgana Jeszcze jedna kwestia, otóż na sesji Brass Shout, po już wymieniłem, ale obok był jesz- raz pierwszy bodaj, Farmer miał okazję współpra- cze Ernie Royal. Na puzonach „dy- cować z Golsonem, co jak wiadomo, zaowocowało mili” Curtis Fuller i Jimmy Cleve- później powstaniem legendarnego Jazztetu. Ale to land, na czymś takim jak „baritone nie koniec, bo tak naprawdę edycja Blue Note za- horn” wystąpił James Haughton, na wiera dwie płyty na jednym krążku. Do Brass Sho- waltorni Julius Watkins, a na tubie ut dołożono jeszcze jedną płytę orkiestrową Arta Don Butterfield. Wreszcie sekcja – Farmera z 1959 roku, a mianowicie The Aztec Sui- same asy: Percy Heath na basie oraz te. Skład muzyków jest już całkiem inny, a aran- na zmianę Philly Joe Jones i Elvin żacje napisał Chico O’Farrill. Mimo dobrej gry sa- Jones na bębnach. Są jeszcze jakieś mego trębacza, ta muzyka mniej mi się podoba, pytania? Owszem, jak mianowicie być może dlatego, że jest bardziej konwencjonal- grał sam lider? na. Ale posłuchać warto. › 92| Słowo na jazzowo / Kanon Jazzu

Muzyka lepsza niż film

Rafał Garszczyński [email protected]

my jazzowe z niekoniecznie pa- miętaną po latach muzyką. Są też dzieła reżyserów, w których mu- zyki w zasadzie nie ma, albo peł- ni skromną rolę użytkową, za to towarzyszące im albumy są dosko- nałymi składankami muzycznych przebojów. Niektóre kompozycje napisane specjalnie do filmu sta- wały się jazzowymi standardami. Czasem przy okazji nagrania sou- ndtracku powstawały niezwykłe Branford Marsalis Quartet & Terence zespoły lub zdarzyły się cuda tech- Blanchard – Mo’ Better Blues. Music From A Spike Lee Joint Mo’ Better Blues nologiczne. Columbia, CBS, Sony Music, 1990 Jeśli chcecie przykładów – bardzo proszę. Ścieżki dźwiękowe do filmów nie • Zapomniany film z doskona- mają lekkiego życia. Oczywiście je- łą muzyką – Ascenseur pour śli film jest sukcesem, to sprzedaż l’échafaud Louisa Malle’a z mu- płyty z muzyką zwykle jest wyższa, zyką Milesa Davisa. Jeśli ktoś niż gdyby twórczości dźwiękowej uważa, że to ważne dla kinema- nie reklamował obraz obejrzany w tografii dzieło, to może z dysko- kinach. W epoce przed powszech- grafii mistrza trąbki coś innego ną możliwością zabrania filmu do – Siesta. domu w postaci materialnej – ka- • Doskonały film jazzowy z nie- sety wideo czy kolejnych wersji cy- koniecznie ważną i funkcjonu- frowych nośników obrazu – album jąca bez obrazu muzyką – Whi- z muzyką był jedną z nielicznych plash. pamiątek po obejrzeniu go w ki- • Przebojowa jazzowa ścież- nach, zawsze lepszą niż plakat. ka dźwiękowa bez większego Historia zna zarówno genialne związku z fabułą filmu i w do- ścieżki dźwiękowe do zapomnia- datku słabo w filmie wykorzy- nych filmów, jak i doskonałe - fil stana – Finding Forrester. JazzPRESS, luty 2019 |93

• Kompozycje filmowe, które sta- uzna, że obraz jest równie fantastyczny jak mu- ły się jazzowymi standardami zyka, ja jednak pozostanę przy swoim zdaniu. – tu przykładów można znaleźć Branford Marsalis z jednym ze swoich najlep- setki – choćby Laura Davida Ra- szych składów oraz Terence Blanchard – jeden skina napisana do filmu o tym ze współczesnych specjalistów od jazzowej mu- samym tytule. zyki filmowej – stworzyli muzykę genialną. Na- • Najbardziej niespodziewane ze- wet nieudane próby rapowania, czy raczej recy- stawienie muzyków, którzy za- towania tekstu przez grających w filmie Denzela grali razem do filmu – Miles Washingtona i Wesley’a Snipesa, nie są w stanie Davis i John Lee Hooker grają- zepsuć wrażenia. cy razem muzykę do zupełnie A jeśli ktoś uzna, że duety Branforda Marsalisa zapomnianego filmu The Hot i Terence’a Blancharda w doskonałym towarzy- Spot. stwie Jeffa Taina Wattsa i Kenny Kirklanda to za • Technologiczne arcydzieło – mało, album z muzyką z filmu oferuje jedną z naj- bardzo proszę – użycie solówek genialniejszych melodii jazzowych dekady lat Charlie Parkera w filmie Bird. dziewięćdziesiątych – tytułowe Mo’ Better Blues. W przypadku Mo’ Better Blues To nie jest jednak album jednej melodii, choć na- obraz jest całkiem ciekawy, choć wet tylko dla tego utworu warto kupić tę płytę. ścieżka dźwiękowa z pewnoś- Gdyby wyrzucić to, co ma przypominać film, czyli cią przewyższa go o co najmniej wokal Cyndy Williams i wspomnianych już póź- dwie klasy. Jeśli ktoś jest wyjąt- niejszych gwiazdorów popularnych filmów roz- kowym fanem osobliwej twór- rywkowych, to dostaniemy doskonały klasyczny czości Spike’a Lee, to pewnie jazzowy album. ›

Kanon Jazzu Rafała Garszczyńskiego w RadioJAZZ.FM od poniedziałku do piątku godz. 14:45 94| Słowo na jazzowo / Wszystkie drogi prowadzą do Bitches Brew

Tomasz Stańko – droga przez jazz Część piąta

Cezary Ścibiorski [email protected]

Jeszcze przed założeniem Kwintetu jeszcze więcej czołowych muzyków Tomasza Stańki, a potem równolegle europejskich i amerykańskich niż do intensywnej kariery tego zespołu, za czasów Komedy oraz otrzymać zarówno Stańko, jak i poszczególni zaproszenia do eksperymentator- muzycy należący do składu trębacza, skich i awangardowych występów systematycznie nagrywali z forma- za zachodnią granicą. cją prowadzoną przez Jana Ptaszy- W latach siedemdziesiątych to na Wróblewskiego. Projekt ten prze- właśnie RFN stanowiło centrum szedł do historii jako Studio Jazzowe awangardowego jazzu. Oprócz wie- Polskiego Radia. lu rodzimych muzyków tego nur- Jeżeli weźmie się po uwagę od- tu, takich jak Peter Brötzman, Al- krywczość i determinację lide- bert Mangelsdorff, Alexander von ra oraz dokonania tego big-bandu, Schlippenbach, Manfred Schoof z perspektywy czasu wydaje się, że i Wolfgang Dauner, kraj ten chęt- wciąż nie doczekał się właściwego nie gościł najodważniejszych wy- docenienia. Stańko tak to opisywał konawców światowej sceny. Wtedy w swojej autobiografii: „W pewnym to przypadał najbardziej twórczy momencie zgromadził (Jan Pta- czas legendarnego niemieckie- szyn Wróblewski – przyp. CŚ) naj- go animatora życia jazzowego – Jo- lepszych w Polsce muzyków (…). Ten achima-Ernsta Berendta, a także skład łączył najlepszych improwi- producentów: Manfreda Eichera zatorów z najlepszymi radiowymi z firmą ECM i Hansa Georga Brun- muzykami bigbandowymi”. ner-Schwera z MPS Records. Pierwszym ważniejszym przedsię- Światowe przyjaźnie wzięciem, w którym Tomasz Stań- ko wziął udział, był występ sfor- Od razu po pamiętnym występie mowanej ad hoc European Free na Berliner Jazztage, jesienią 1970, Jazz Orchestra 17 października Tomasz Stańko stał się w Niem- 1971 roku, podczas Donaueschin- czech Zachodnich rozpoznawal- ger Musiktage Festival. W części nym trębaczem grającym jazz no- pierwszej muzycy zagrali u boku woczesny. W efekcie mógł poznać Dona Cherry’ego (wraz z jego ro- JazzPRESS, luty 2019 |95 fot. Marcin Wilkowski Marcin fot.

dziną), w drugiej pod dyrekcją Krzysztofa Pendere- Międzynarodowy Kwartet ckiego. Nagranie ukazało się na płycie Actions, wy- danej przez Philipsa w 1971 roku. Pierwszą płytą, nagraną w ekspery- Później, obok prowadzenia Kwintetu, takie awan- mentalnym składzie – poza Stańką gardowe projekty stały się u Tomasza Stańki co- na trąbce, znaleźli się w nim Janusz raz częstsze – dobry przykład to Globe Unity Ale- Stefański na bębnach i xandra von Schlippenbacha, podczas Baden-Baden na bębnach i syntezatorach – była Jazz Meeting, oraz warsztaty pod szyldem ECM na- Fish Face. Wydana została w 1973 zwane Trumpet Plus, z Lesterem Bowiem, Kennym roku dla członków klubu płyto- Wheelerem, Janem Garbarkiem, Eddiem Gómezem wego PSJ. Bardzo ciekawe nagra- i Jackiem DeJohnettem. Właśnie w takich okolicz- nie, z sukcesem łączące charaktery- nościach Stańko poznał światowej sławy muzyków, styczne brzmienie trąbki Tomasza z którymi później współpracował. Do najważniej- Stańki z drivem dwóch bębniarzy, szych przyjaźni muzycznych, jakie w życiu zawarł, chwilami przechodzące w elektro- należeć miała ta z fińskim perkusistą Edwardem niczne peregrynacje instrumentu Vesalą. Stańko poznał go na początku 1973 roku, dętego i perkusji. Mimo że charak- kiedy ten koncertował w Niemczech w zespole Jana terystyczne dla tamtych lat, z powo- Garbarka. dzeniem wytrzymało próbę czasu. 96| Słowo na jazzowo / Wszystkie drogi prowadzą do Bitches Brew

W 1974 do Tomasza Stańki dołączył, współpracujący cował między innymi z Józefem wówczas ze Zbigniewem Namysłowskim, wszech- Skrzekiem i Janem Ptaszynem stronny saksofonista Tomasz Szukalski. Dwie pły- Wróblewskim. Wydana w 1984 pły- ty Zbigniewa Namysłowskiego z tamtych czasów ta Time Killers z Szukalskim, Woj- zaliczane są, z perspektywy czasu, do jego najwięk- ciechem Karolakiem i Czesławem szych dokonań. To Winobranie i Kujaviak Goes Fun- Bartkowskim stała się jedną z naj- ky, obie nagrane z udziałem Tomasza Szukalskiego. ważniejszych płyt lat osiemdziesią- Założony w 1977 roku The Quartet z Szukalskim, tych. Sławomirem Kulpowiczem na fortepianie, Pawłem Kwartet Stańki dopełnili wspo- Jarzębskim na basie i Januszem Stefańskim na bęb- mniany i ame- nach, dokonał nagrań zaliczanych do kanonu pol- rykański basista Peter Warren. skiego jazzu. Później Tomasz Szukalski współpra- W tym składzie, w kwietniu 1974 roku, nagrali niezwykły album TWET. Nagranie jest całkowitą im- prowizacją, muzycy nawet nie mie- li wcześniej prób. A jednak muzyka zdumiewa i zachwyca niezwykłą spójnością. Do ponadczasowego efektu nagrania przyczyniła się nie tylko świetna forma i warsztat ar- tystów, ale także to, że producen- tem był dziekan Wydziału Reżyse- rii Muzycznej Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie – profesor Janusz Urbański. Z początku wiadomość o tym, że dziekan będzie dokonywał nagra- nia, przestraszyła lidera zespo- łu: „Trochę się zdenerwowałem, bo profesor Urbański, który tę pły- tę nagrywał, miał opinię człowie- ka gardzącego jazzem. (…) Bardzo tradycyjny koleś, który nie tolero- wał nawet muzyki współczesnej, a co dopiero jazz. Podobno zała- twiał studentów za to, że interesują się jazzem. A ja tu dowiaduję się, że on wziął to nagranie. (…) Co robić? fot. Marcin Wilkowski No dobrze, zadzwoniłem do nie- JazzPRESS, luty 2019 |97 go i z niezwykłym szacunkiem (…) dałem do zrozumienia, że on jest szefem całości, piątym w zespole współtwórcą naszej produkcji (…). Nagrał nas mistrzowsko. Atmosfe- ra była świetna, zagwarantował nam skupienie, głębsze, bardziej mistyczne podejście do nagrań. (…) I dzięki profesorowi Urbańskiemu uzyskałem styl, który potem stoso- wałem zawsze”. Rzeczywiście, al- bum do dzisiaj urzeka mistycznym klimatem i absolutnie unikalną precyzją nagrania. fot. Marcin Wilkowski

Balladyna ECM, zapewniła trębaczowi światowy rozgłos i wy- warła istotny wpływ na pokolenia muzyków nie Kolejnym krokiem w karierze była tylko w Polsce. nagrana w grudniu 1975 roku, dla Stańko z Szukalskim i Vesalą nagrali jeszcze dwie firmy ECM, Balladyna. Mimo że za- płyty. Na każdej z nich pojawił się inny basista – rejestrowana w bardzo podobnym Antti Hytti na Live At Remont (1976) i Palle Daniel- składzie, płyta ta była diametral- son na Almost Green (1979). nie odmienna od eterycznej TWET. Przez drugą połowę lat siedemdziesiątych Tomasz Tym razem muzyka została wcześ- Stańko zajęty był uczestnictwem w wielu wyda- niej napisana. Zagrali ją: Stań- rzeniach nurtu free, przede wszystkim mających ko, Szukalski, Vesala i – zaproszo- miejsce z inicjatywy niezwykle aktywnego na tym ny przez Manfreda Eichera – Dave polu Edwarda Vesali. Oprócz licznych koncertów Holland, który wniósł swój legen- wziął udział w nagraniu płyt fińskiego perkusisty darny groove. Wykonawca tego – Satu (1977), Rodina (1977) i Heavy Life (1980). Współ- formatu odcisnął wyraźne, pozy- praca ta była kontynuowana w latach osiemdzie- tywne piętno na całym nagraniu. siątych, owocując niezwykłymi dokonaniami. › Muzyka jest bardziej dynamiczna, a jednocześnie znacznie ostrzej- sza i bardziej szarpana od wcześ- Podczas pisania artykułu autor korzystał między innymi z następu- niejszej, polskiej sesji. Choć często jących źródeł: Tomasz Stańko, Desperado! Autobiografia, Wydawnictwo Litera- TWET uważana jest za najlepszą ckie, 2010. płytę Tomasza Stańki, to jednak Aneta Norek-Skrycka, Man of the Light. Życie i twórczość Zbigniewa Seiferta, Fundacja im. Zbigniewa Seiferta, 2016. również świetna Balladyna, dzięki Tomasz Tłuczkiewicz – tekst do wydania płyty Tomasz Stańko olbrzymiemu zasięgowi wytwórni – TWET, Warner Music 2016. 98| Pogranicze / Down the Backstreets

Definitywny jazz rap

Adam Tkaczyk [email protected]

Już kończyłem podsumowywać którego kariera zawiera udział 2018 rok w zagranicznym rapie, już w nagraniach grup Home Brew, @ uznałem zadanie za prawie wyko- Peace oraz Average Rap Band. W oj- nane, już witałem się z gąską, gdy czyźnie uchodzi za twórcę bez- nagle, ni z tego, ni z owego, w samej kompromisowego, niebojącego się końcówce grudnia wpadł na moją wyrażać swojego zdania i poglą- playlistę album Avantdale Bowling dów, również politycznych. Prze- Club. Wystarczyło kilkanaście mi- klinał w publicznej telewizji, ostro nut, by zrozumieć, że nie mogę obrażał premiera Nowej Zelan- umieścić go poniżej 20. miejsca dii, odbierając nagrodę za najlep- w swoim rankingu i że będę mu- szy album hiphopowy, podczas gali siał opisać go w Down the Backstre- dziękował „Bogu za nieistnienie”, ets. Co niniejszym czynię. konfrontował się z tematami tabu, Bądźmy szczerzy – czasami pod- był jednym z prekursorów crowd- ciągam pod jazz rap płyty śred- fundingu na nowozelandzkiej sce- nio z nim powiązane. Zdarza nie muzycznej. się, jak na przykład dwa miesią- Nową płytę żartobliwie nazy- ce temu z Moną Lisą Joella Ortiza wa „rapowym albumem dla osób i Apollo Browna, że po prostu al- nienawidzących rapu”. Do udzia- bum bardzo mi się podoba i uwa- łu w projekcie Avantdale Bowling żam że spodoba się czytelnikom – Club, najbardziej autorskim z do- więc opisuję go tutaj. A że nic tam tychczasowych, zaprosił całą nie było zagrane na „żywych” in- zgraję muzyków, wśród których strumentach? Nie przeszkadzało warto wymienić między inny- mi to. Tym razem jest zupełnie ina- mi jego stałych współpracowni- czej. Avantdale Bowling Club to pro- ków: Juliana Dyne’a, Christopha jekt najbliższy określeniu jazz rap El Truento oraz Haz Beatsa, a tak- od czasów, gdy pisałem o albumie że Toma Dennisona (gitara baso- 4 a.m. polskiej grupy Sophia Grand wa), Bena McNicholla (saksofon), Club. JY Jong-Yun Lee (flet, saksofon) Avantdale Bowling Club to twór oraz Guya Harrisona (klawisze, Toma Scotta – doświadczonego i za- trąbka). Nie są to, zdaje się, wiel- służonego nowozelandzkiego MC, kie nazwiska w świecie jazzu, ale JazzPRESS, luty 2019 |99 robią swoje i trzeba o nich wspo- mnieć! Inspiracją i motywacją do tworze- nia Avantdale Bowling Club było dla Scotta nowo odkryte ojcostwo – wymagające dojrzałości i poczu- cia odpowiedzialności. Teksty do- tykają wątków autobiograficznych, emocji związanych z konkretnymi wydarzeniami i procesami w ży- ciu autora. Flow i rapowy warsztat Toma Scotta trzymają poziom, cho- Avantdale Bowling Club – Avantdale Bowling Club ciaż osobiście uważam, że trochę Years Gone By, 2018 brakuje mu charyzmy i głosu, bym miał się stać jego fanem. Tym nie- nia postaci). Jednocześnie dłuższe, instrumental- mniej – nie mogę nie docenić wło- ne przerwy od wokalu pozwalają nam odetchnąć żonej pracy i posiadanych przez ra- i przetworzyć wszystkie emocje i wyznania, który- pera umiejętności, szczególnie że mi zostaliśmy zasypani przez Scotta. swoją prezencję na bicie potrafi Jazzowe aranżacje przygotowane są bardzo elegan- zmieniać i płynnie dostosowywać cko i z dużą dozą dokładności. Miejsc chaosu i nie- do podkładu. A to przecież jeden z kontrolowanej improwizacji jest niewiele, każda najważniejszych przymiotów w ka- minuta i każdy utwór są spójne z kreowaną at- talogu pełnoprawnego MC. mosferą i tematyką. Wielowarstwowość muzy- Teksty płyną z głośników dość ki, podobnie jak tekstu, zapewnia długie godziny szybko i prawdziwą ich wartość wnikliwego zagłębiania się w nią, odkrywania – poznamy, przesłuchując album Avantdale Bowling Club sprawdziłby się nawet jako kilkukrotnie – co tak bardzo do- instrumentalny album, pozbawiony jakichkolwiek ceniają znani mi miłośnicy mu- słów. zyki. Innymi słowy – muzyka od- Tak zwany repeat value jest tutaj na bardzo wyso- wdzięcza się za poświęcony czas kim poziomie. Album miejscami maksymalnie niczym dobry serial, rozkręcają- angażuje i zmusza do pochłaniania każdego słowa cy się po pierwszych dwóch-trzech opowieści, by za chwilę relaksować jak smooth jazz. odcinkach (nawet The Wire wyma- Taaa… Avantdale Bowling Club to naprawdę świetna ga przecież cierpliwości i pozna- płyta. Jedna z absolutnie najlepszych w 2018 roku. ›

F L a : www.jazzpress.pl Kontakt z redakcją: [email protected] Wydawca ul. Górczewska 201, 01-459 Warszawa Fundacja Popularyzacji Muzyki www.jazzpress.pl Jazzowej EuroJAZZ ISSN 2084-3143 Redakcja redaktor naczelny: Fotograficy: Piotr Wickowski Piotr Gruchała Marta Ignatowicz-Sołtys Janusz Falkowski Kuba Majerczyk Aya Al Azab Lech Basel Mery Zimny Marcin Wilkowski Jerzy Szczerbakow Piotr Fagasiewicz Rafał Garszczyński Piotr Banasik Ryszard Skrzypiec Jarek Misiewicz Wojciech Sobczak-Wojeński Barbara Adamek Krzysztof Komorek Bogdan Augustyniak Sławomir Orwat Krzysztof Wierzbowski Jakub Krukowski Katarzyna Stańczyk Radek Wośko Paulina Krukowska Lech Basel Katarzyna Kukiełka Małgorzata Smółka Jarosław Wierzbicki Aleksandra Zbrzeska Beata Gralewska Vanessa Rogowska Mateusz Drewnik Basia Gagnon Przemek Kleczkowski Jarosław Czaja Anna Mrowca Marek Brzeski Plakaty Piotr Rytowski Agnieszka Sobczyńska Barnaba Siegel Cezary Ścibiorski Korekta Adam Tkaczyk Katarzyna Czarnecka Anna Piecuch Zuzanna Tuliszka Kasia Białorucka Dorota Matejczyk Rafał Zbrzeski Przemek Bychawski Marta Szostak Łucja Kubicka Anna Mrowca Projekt layoutu Piotr Pepliński Beata Wydrzyńska Michał K. Dybaczewski Opracowanie graficzne, Katarzyna Nowicka skład i łamanie Klara Perepłyś-Pająk Jędrzej Janicki Paulina Sobczyk Marketing i reklama Marcin Czajkowski Agnieszka Holwek [email protected]

Wszystkie materiały w numerze objęte są licencją Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomer- cyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska, to znaczy, że wolno je kopiować i rozpowszechniać, jednak należy oznaczyć w sposób określony przez Twórcę lub Licencjodawcę, nie wolno używać do celów komercyjnych i nie wolno zmieniać, przekształcać ani tworzyć nowych dzieł na podstawie tego utworu. Z tekstem licencji można zapoznać się na stronie » A R C H I W U M JAZZPRESS WWW.JAZZPRESS.PL/ARCHIWUM

GRUDZIEŃ 2018 STYCZEŃ 2019

Miesięcznik internetowy Miesięcznik internetowy poświęcony jazzowi poświęcony jazzowi

i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143 i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

DODATEK: Jazzowe prezenty Jazz 2018 Nikola Lipska ZWYCIĘZCY Kolędy

Karolina Pernal Quintet Claridad

TOP NOTE TOP NOTE Jan Ptaszyn Wróblewski Tomasz Chyła Komeda. Moja słodka Rozmowy: europejska ojczyzna Quintet Sebastian Zawadzki Circlesongs Andrzej Dąbrowski Jorge i Maikel Vistel Grzegorz Tarwid Nie dać się zaszufladkować Nie chodzić utartymi ścieżkami

fot. Kuba Majerczyk fot. Kuba Majerczyk