WRZESIEŃ 2012 Gazeta internetowa poświęcona

muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Zbigniew Namysłowski, fot. Bogdan Augustyniak SPIS TREŚCI 3 – Od Redakcji 66 – Publicystyka 6 – KONKURSY 66 Archiwum Jazzu Polskiego 69 Michał Fogg 8 – Co w RadioJAZZ.FM 70 Leć w duet

10 – Wydarzenia 74 – Wywiady 14 – Płyty 74 Zbigniew Namysłowski 14 RadioJAZZ.FM poleca Nigdy nie eksperymentowałem 18 Nowości płytowe 80 Maciej Fortuna na Istanbul Festival 26 Recenzje 82 Igor Pudło Drugi kwartał na polskich jazzowych Na polskich płytach jazzowych jest płytach wiele ciekawych dźwięków Kuba Stankiewicz: powrót 88 Wojtek Mazolewski Roznosi nas energia 32 – Przewodnik koncertowy 94 Grzech Piotrowski 32 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS polecają Word Orchestra – spełnione marzenie 34 Przewodnik koncertowy 100 – BLUESOWY ZAUŁEK 35 Nasi za granicą 100 Święto Bluesa 36 RCK PRO JAZZ Festiwal 102 Rawa Festival 2012: 38 Mazzoll Tov & Shanir Ezra Blumenkranz plebiscyt internautów 40 Copenhagen Jazz Festival 2012 103 – Kanon Jazzu 46 Stańko+ Loud Jazz – John Scofield 50 42 Międzynarodowy Festiwal Jazzu Spiritual Unity – Albert Ayler Tradycyjnego Złota Tarka – okiem 7 letniego słuchacza Young Power – Young Power 53 3 Nights with Michael Zerang 106 – Sesje jazzowe 54 Grażyna Auguścik – Próba 57 Gdańskie Noce Jazsowe 114 – Redakcja 60 Adam Bałdych w Piwnicy pod Baranami 62 Mokotów Jazz Fest – Krzysztof Herdzin Trio

2 JazzPRESS, wrzesień 2012

Od Redakcji

Ten sierpień stał się dla nas miesiącem pożegnań. W ciągu ostatniego miesiąca odeszło dwóch saksofo- nistów: Tomasz Szukalski i Michał Fogg. Choć każdy z nas zna dokonania „Wujka”, to mało kto wie- dział, że wielką miłością Michała był właśnie saksofon. I choć dopiero stawiał pierwsze kroki w opano- wywaniu tego instrumentu, to jego miłość i pasja do grania starczyłaby dla 30 adeptów saksofonu. Gdy zdiagnozowano u niego zespół MDS powiedział: „mam to, na co zmarł Brecker, teraz muszę więcej ćwiczyć”. Jego drugim oczkiem w głowie była audycja „Rzazz.MF”, będąca wyrazem wielkiej miłości do muzyki, a jazzu w szczególności. Dużo służbowo podróżował po Europie i zawsze był to pretekst do poszukiwań nowych płyt. Gdy spotykaliśmy się czasem w redakcji zawsze mówił swoim dystyngowa- nym głosem: „Jurku, nawet nie wiesz jaką ciekawostkę znalazłem w sklepie w ...”, po czym następowały dykteryjki i anegdoty o poszukiwaniach jazzu w sklepach w Słowenii czy Genewie.

Odszedł od nas prawdziwy gentelman, wspaniały człowiek i wielki miłośnik jazzu. Będzie nam go brakowało.

Jerzy Szczerbakow Prezes RadioJAZZ.FM

Witamy po wakacyjnej przerwie, którą z jednej strony wypełniła radość uczestniczenia w niezliczonej ilości jazzowych koncertów i festiwali, a z drugiej smutek i pamięć o tych, którzy odeszli do najwiękzej orkiestry. To janusowe oblicze znajdziecie w najnowszym numerze magazynu. Zapraszam do lektury!

Ryszard Skrzypiec Redaktor Naczelny

Możesz nas wesprzeć Uruchomiliśmy konto PayPal, aby ułatwić Ci wspieranie naszej działalności.

3 Michał Fogg Pożegnaliśmy (1952 – 2012)

23 sierpnia po długiej chorobie odszedł nasz redakcyjny kolega Michał Fogg, autor audycji „Rzazz.MF”. Postać, która wnosiła do nasze- go zespołu tak wiele, że nie jesteśmy w stanie tego przybliżyć w krótkiej notce, toteż nie bę- dziemy nawet próbować. Jedyne, co możemy tutaj zrobić, to wyrazić nasz wielki żal. Będzie nam brakowało tego czarującego dżentelmena, skarbnicy anegdot, wiedzy muzycznej i tzw. „życiowej”, który tak opisał swoją audycję:

„W nieskromności swojej będę starał się wska- zywać, podpierając przykładami, opowieści muzykowe. Jako że jestem Frankofilem, jazz francuski dominuje w mojej estetyce pojmowa- nia Świata. Za wszelkie smędzenia, żałośnie krótkie opowieści przepraszam. Za muzykę nie przepraszam...”

Redakcje RadioJAZZ.FM i JazzPRESS Tomasz Szukalski (1946 – 2012)

„Na tym polega wartość życia, że płaci się za nie nawet życiem”. Karel Čapek, notując te słowa gdzieś w Czechosłowacji w dwudziestoleciu międzywojennym, pewnie nie spodziewał się, że będą one przywo- ływane na całym świecie do tak wielu pożegnań. Rzeczywiście, ceną za tak „jazzowy” sposób bycia na co dzień zwykle jest przedwczesna śmierć. Tomasza Szukalskiego wliczam do grona tych największych. Bardzo subiektywnie i w tym pożegnaniu nie ma miejsca na racjonalne argumenty. Problem w tym, że „Wujek” umierał dwa razy. Pierwszy raz, gdy wycofał się ze sceny, choć ta myśl nie docierała ani do niego, ani do nas. Druga, to realna śmierć, która przyszła 2 sierpnia w szpitalu w Piasecznie. Tym razem na powrót nie ma już żadnej nadziei.

W ostatniej drodze Saksofoniście, obok rodzimy i najbliższych, towarzyszyli zarówno starzy mistrzo- wie, jak i młodsi muzycy, którzy choć nigdy z Szakalem nie grali, to jednak przybyli oddali pokłon jed- nemu z przedstawicieli starszej gwardii polskich jazzmanów. Żegnali go także „oficjele” i dziennikarze. W kościele przyjaciele Szukalskiego w przejmujący sposób oddali cześć Mistrzowi – wzru- szająco wykonała „My One and Only Love”, „Bema Pamięci Żałobny Rapsod” przejmująco wybrzmiał pod palcami Artura Dutkiewicza, którego pomoc Szukalskiemu w ostatnim czasie trudno przecenić, zaś sekstet pod wodzą Piotra Wojtasika wręcz „rozrywał” ściany świątyni. Już na cmentarzu prochy To- masza Szukalskiego do rodzinnego pomnika odprowadzały dźwięki „St. James Infirmary” grane przez dixilendowe combo. Po zakończeniu ostatniego pożegnania wybrzmiało rzecz jasna „When The Saints Go Marching In”. Razem z tymi dźwiękami uświadomiliśmy sobie, że „Wujek” dołączył do słynnej nie- bieskiej orkiestry. Jak powiedział Tomasz Tłuczkiewicz różnicą między największymi z największych, którzy grają tam – u góry, a Tomaszem jest wyłącznie różnica językowa. Saksofonista pośmiertnie został uhonorowany Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Cóż więcej...

Słowa Čapka oddają wiele, jednak muzyka z pewnością jeszcze więcej. To, że warto wracać do nagrań Tomasza Szukalskiego, chyba nie wymaga specjalnego polecenia.

Redakcje RadioJAZZ.FM i JazzPRESS KONKURSY

Tym razem dla czytelników naszego magazynu mamy:

3 pojedyncze bilety na koncert gitarzysty Jessego Cooka we Wrocławiu 23 września. Żeby móc de- lektować się tą muzyką wystarczy odpowiedzieć na pytanie: W jakim popularnym serialu można usły- szeć muzykę tego, uznawanego za drugiego po Paco de Lucii, gitarzysty flamenco?

1 bilet na 32. Rawa Blues Festival, który odbędzie się 6 października w katowickim Spodku. Osoba za- interesowana otrzymaniem biletu musi podać tytuł najnowszej płyty głównej gwiazdy festiwalu!

1 podwójną wejściówkę na startujący 10 październi- ka 15. Wrocławski Festiwal Gitarowy GITARA 2012. Wejściówka trafi do osoby, która odpowie na pytanie: Która z gwiazd tegorocznej edycji festiwalu towarzyszyła Tinie Turner w jej trasie z 1987 roku?

3 podwójne na koncert John McLaughlin & The 4th Dimension we Wrocławiu. Bilet na koncert zdobędą osoby, które podadzą tytuł i rok wydania debiutanckiej płyty McLaughlina i formacji The 4th Dimension.

Płytę Marcusa Millera zatytułowaną Renai­ ssance. Płyta trafi do osoby, która poda tytuł i rok wydania poprzedniego krążka basisty.

Płytę formacji String Connection zatytułowaną 2012, która powędruje do osoby, która poda tytuł debiutamckiej płyty formacji.

Płytę Keitha Jaretta Sleeper. Pytanie konkursowe – w którym roku i gdzie został zarejestrowany mate- riał na płytę?

Zapraszamy do udziału w zabawie. Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres redakcji [email protected]

Przypominamy o zasadzie, że jeden uczestnik zaba- wy może wygrać tylko jedną nagrodę!

6 REKLAMA

7 Co w RadioJAZZ.FM

W wakacje i tuż po nich w ramówce Frajdek RadioJAZZ.FM pojawiły się nowe audycje. Frajdek narodził się 26 lutego 2010 roku z naszej Poniżej krótkie informacje. wspólnej miłości i sentymentu do radia, które przez lata (M – prawie 15, a G – prawie 40) uze- Radiowy Magazyn Filmowy FilmStar wnętrznialiśmy w różnych formach w radio- FilmStar jest audycją dla miłośników filmu wej Trójce (z epizodami w Jedynce i Dwójce). w całej jego różnorodności, a także fanów mu- Nadeszły zmiany, z grupą znajomych wymy- zyki filmowej. śliliśmy Radio Wnet i powstała nasza audycja, którą mogliśmy na falach eteru internetowe- Miłośnicy kinematografi znajdą tu recenzje go prowadzić z ogromną radością i w poczu- premier kinowych i DVD, zapowiedzi nowoś- ciu wolności. Trzy godziny muzyki wybieranej ci, nieobiektywne dyskusje na tematy filmowe przez G oraz rozmów (specjalność M) z kul- i z filmem związane. Mówimy o hitach i kitach, turalnymi, ciekawymi i inspirującymi gośćmi. bez zadęcia, ale z pasją prawdziwych kinoma- Co tydzień przez ponad 2 lata Frajdek cieszył nów. FilmStar to także klasyki filmu, które nie- uszy, a często i dusze (ślady są w przepastnym koniecznie muszą pochodzić z lat 30. internecie). Nadeszły zmiany i rozstania. Ale uświadomiliśmy sobie (dzięki serdecznemu Muzyka filmowa jest obok jazzu jedyną współ- kumplowi), że jest RadioJazz.FM, czyli miejsce czesną muzyką popularną, która nie bazuje na 3 w internetowym eterze, gdzie nasze zamiłowia- akordach i potrafi poruszyć. Chcemy zaprezen- nia możemy bez skrępowania i w warunkach tować ją w całym bogactwie, zarówno znanych wolności, życzliwości i sympatii – realizować tematów filmowych, jak i unikatowych brzmień nadal. Stąd – reaktywacja Frajdka – oczywiście tła, które sprawiają, że nasze ulubione filmy są w piątki (nowi Słuchacze poznają genealogię tak wyjątkowe. nazwy). Zapraszamy od 11.00 do 13.00 – Mo- nika i Grzegorz Wasowscy Zapraszamy w środy na wieczory filmowe z RadioJAZZ.FM – Krystian Modrzejewski FB: www.facebook.com/frajdek.wasowscy

7 urodziny Input Output Putput! Muzyka we Frajdku – każda dobra, od jazzu 7 września audycja Input Output Putput DJa po havy metal. Redaktor G nie ma w zasadzie Guiddo obchodzi swoje 7 urodziny !!! Z tej oka- uprzedzeń (może oprócz disco polo, zaś z czuj- zji prosto z Berlina nadane będzie specjalne wy- ną rezerwą podchodzi do country i reggae). danie programu z udziałem wyjątkowego goś- Niezmiennie i bez przerwy chodzi po sklepach cia: Georga Levina (Sonar Kollektiv/BBE)! Nie muzycznych, słucha, przegląda internet, wyszu- przegapcie: 7 września (piątek), 21:00-22:00! kuje i kupuje, kupuje. Chlubi się prawdopodob-

8 JazzPRESS, wrzesień 2012

nie największym zbiorem płytowym w Polsce jemy, których chcemy poznać, albo już znamy sfinansowanym z własnych funduszy;) – a zależy nam, aby i Sluchacze Frajdków byli o znajomość z nimi bogatsi. Pytania najczęściej Goście Frajdka: i muzycy (Anna M. Jopek, Marek zadaje M, bo jak mawia G – ona zawsze chce Napiórkowski, Dorota Miskiewicz, Irena San- o coś spytać... tor, Elżbieta Towarnicka, Weronika Grozdew, Karolina Cicha, Małgorzata Zalewska, Michał Formuła – jak ją opisać? Mąż i żona – w pracy Lorenc, Maciej Małecki, Piotr Polk, Edward Pał- razem. Zamiast odpoczywać od siebie choć kil- łasz), i aktorzy (Barbara Krafftówna, Zofia Ku- ka godzin zajęć zawodowych – razem przygo- cówna, Marek Kondrat, Maciej Stuhr, Grzegorz towują i prowadzą program radiowy... Czasami Małecki, Ewa K. Bułhak, Wojciech Malajkat), jest to pomysł sympatyczny, rodzinny, a czasa- i pisarze (Jacek Dehnel, Agnieszka Błotnicka, mi karkołomny... Często jest zabawnie. Małgorzata Strzałkowska, Marcin Szczygielski), i pasjonaci z różnych dziedzin (Grzegorz No- wik, Stanisław Leszczyński, Ryszard Baryliń- ski, Dominik Jasiński, Wiesław Weiss, Dorota Furman, Stefan Szczepłek, Czesław Apiecionek, Dorota Serwa, Danuta Chmurska, Tomasz Ra- dziwonowicz, Filip Jaślar, Stanisław Bukowski) – nie sposób wymienić wszystkich naszych sza- cownych dotychczasowych rozmówców. Za- praszamy tych, których cenimy, lubimy i szanu-

9 Wydarzenia Wydarzenia

»» 9 czerwca w Londynie w wieku 38 lat zmarł ce- Ma na swoim koncie aranżacje m.in. dla Sarah niony nowoorleański trębacz, wokalista i kom- Vaughan, Elis Reginy, Joego Passa, Erasmo Car- pozytor Abram Wilson. Od dekady związany losa, Miltona Nascimento, Flory Purim i wielu z Wielką Brytanią. Nagrał trzy autorskie płyty innych. Urodził się 21 lutego 1946 roku. Jazz Warrior (2004), autobiograficzny koncept -album Ride! Ferris Wheel to the Modern Day »» 9 lipca w wieku 79 lat zmarł znany brytyjski Delta (2006) i Life Paintings (2009), które zy- saksofonista Lol Coxhill. Karierę rozpoczął skały przychylność krytyków i słuchaczy, co w latach 60. towarzysząc amerykańskim wo- potwierdziły liczne nagrody dla muzyka, jak kalistom bluesowym i soulowym. Dla szerszej BBC Jazz Award. W jego grze na trąbce słychać publiczności odkryty przez legendarnego dj-a Freddiego Hubbarda, Milesa Davisa czy Wyn- Johna Peela w 1968 roku. W tej i nastepnej de- tona Marsalisa, zaś w śpiewie Sammy'ego Davi- kadzie związany był ze sceną Cantenbury i wy- sa Jr. czy Cheta Bakera. Urodził się 30 sierpnia stępował z z grupami jazz-rockowymi: Kevin 1973 roku. Ayers & The Whole World czy Delivery. Grał w ducie z pianistą Stevem Millerem, gitarzystą »» 1 lipca w wieku 68 lat zmarł pianista Fritz Pau- G.F. Fitzgeraldem, a także Anthonym Braxto- er. Był uważany za jednego z pionierów nowo- nem, Tommym Cooperem, punk rockową for- czesnego jazzu w Austrii. Urodził się 14 paź- macją The Damned, grupami reggae. Urodził dziernika 1943 roku. się 19 września 1932 r.

»» Jednego dnia, 8 lipca br., świat jazzu zubożał »» 10 lipca w wieku 89 lat zmarła wokalistka Ma- o dwie postaci. Tego dnia bowiem zmarli bęb- ria Cole. W latach 40. występowała z Countem niarz i wokalista „Uncle” Lionel Batiste oraz key- Basiem i Dukem Ellingtonem. Przez 17 lat aż boardzista Jose Roberto Bertrami. Urodzony 1 do śmierci pianisty była żoną Nat King Cole’a. lutego 1931 roku Lionel Batiste karierę rozpo- W 1966 roku ukazał się jej najbardziej znany al- czął już w wieku 11 lat w formacji Square Deal bum zatytułowany Love Is a Special Feeling. Ma- Social & Pleasure Club. Od 1995 roku związany rie Frances Hawkins (Maria Cole) urodziła się 1 był z nowoorleańską orkiestrą marszową Treme sierpnia 1922 roku. . Regularnie występował w seria- lu Treme nadawanym przez stację HBO. Miał »» 17 lipca zmarł producent muzyczny Ilhan Mi- 81 lat. Natomiast keyboardzista Jose Roberto maroglu. Najbardziej znany ze współpracy Bertrami najbardziej znany jest z występów z kontrabasistą Charlesem Mingusem w latach z powstałą w 1972 roku grupą Azymuth, któ- 1970-1979 (wyprodukował dla wytwórni At- rej był głównym kompozytorem i liderem. Był lantic m.in. płyty Changes One i Changes Two, także cenionym sidemanem i występował solo. 1974). Współpracował także z Freddiem Hub- W jego muzyce pobrzmiewa mieszanka samby, bardem przy płycie Sing Me a Song of Songmy bossa novy, jazzu, funku, folk rocka i swingu. (1971). Prowadził także własną wytwórnię Fin-

10 JazzPRESS, wrzesień 2012

nadar, w której nagrywał takie ikony muzyki Rahsaan Roland Kirk dla firmy Atlantic w 1972 jak: John Cage czy Karlheinz Stockhausen. Uro- roku. Jako leader Von Freeman nagrał także pły- dził się 11 marca 1926 roku. ty: Have No Fear (1975), Walkin’ Tough (1989), Never Let Me Go (1994), The Improviser (2002), »» 18 lipca The National Endowment for the Arts The Great Divide (2004), Good Forever (2006) (agencja do spraw kultury rządu federalnego i Vonski Speaks (2009). W1982 roku uczestni- Stanów Zjednoczonych) ogłosiła listę laureatów czył w nagraniu płyty zatytułowanej Fathers & najważniejszej amerykańskiej nagrody jazzowej Sons — na stronie A znalazły się nagrania Ellisa – NEA Jazz Masters. Na liście wyróżnionych Marsalisa z towarzyszeniem synów: Wyntona znaleźli się: pianista Mose Allison, saksofonista i Branforda, zaś na stronie B Freemana, które- Lou Donaldson, szef klubu Village Vanguard mu towarzyszył syn Chico na saksofoie teno- Lorraine Gordon oraz pianista i bandleader Ed- rowym, pianista Kenny Barron, perkusista Jack die Palmieri. Nagroda przyznawana jest za do- DeJohnette i basista Cecil McBee. Choć Von robek całego życia. Do tej pory, począwszy od Freeman całe życie spędził w Chicago, gdzie 1982 roku, NEA uhonorowała 124 muzyków często występował w New Apartment Lounge, i osoby, które w inny sposób przyczyiły sie do to jest znany także w Europie. Kilka miesięcy rozwoju jazzu. Ceremonia wręczenia nagród temu artysta został uhonorowany najważniejszą odbędzie się 13 stycznia 2013 roku. amerykańską nagrodą jazzową, czyli National Endowment for the Arts Jazz Masters. »» 2 sierpnia zmarł saksofonista Tomasz Szukalski. Biogram artysty » »» 20 sierpnia zmarł Tadeusz „Erroll” Kosiński, jeden z „ojców założycieli” Stowarzyszenia »» 9 sierpnia w Nowym Jorku zmarł znay polski Muzycznego Śląski Jazz Club. Tadeusz „Erroll” plakacista Jan Sawka. Był autorem wielu pla- Kosiński był jednym z prekursorów „polskie- katów festiwalu Jazz nad Odrą. Urodził się 10 go” jazzu (w mrocznych latach pięćdziesiątych grudnia 1946 roku, od 1977 roku mieszkał popularyzował ten rodzaj muzyki). Znakomity w Nowym Jorku. pianista, przez wiele lat związany z gliwickim środowiskiem jazzowym. Współzałożyciel Ślą- »» 11 sierpnia w wieku 88 lat zmał saksofonista skiego Jazz Clubu i Międzynarodowego Krokus Von Freeman, właściwie Earl Lavon Freeman, Jazz Festiwalu. dla znajomych Vonski. Urodzony 3 października 1923 roku muzyk grał z największymi artystami, »» 23 sierpnia w wieku siedemdziesięciu lat zmarł jak: , , Ahmad Ja- saksofonista, flecista i klarnecista Byard Lanca- mal, Sun Ra, Andrew Hill, Jimmy Cobb, Dianne ster. Początkowo grał z Elvinem Jonesem i Ar- Reeves, George Cables, Jodie Christian, Jimmy chiem Sheppem, później dołączył do grupy Reed czy Milt Trenier. Jego debiutancki album perkusisty Sunny’ego Murray’a, z którym zare- zatytułowany Doin’ It Right Now wyprodukował jestrował swoje pierwsze nagrania w 1965 roku.

11 Wydarzenia

Z czasem podążył w stronę awangardy jazzowej i grał z Billem Dixonem, Sun Ra, a w latach 70. z McCoy Tynerem. Swoją debiutancką płytę jako lider nagrał w 1966 roku, był to krążek za- tytułowany It’s Not Up To Us (Atlantic Records). Później nagrywał sporadycznie, najwięcej jego solowych płyt ukazało się po roku 2000. Grał także bluesa, m.in. z Memphis Slimem i innymi muzykami. Urodził się 6 sierpnia 1942 roku.

»» W czerwcu amerykańska poczta (U.S. Postal Service) w ramach serii „Forever” wypuściła znaczek pocztowy upamiętniający trębacza Mi- lesa Davisa, zaś francuska znaczek upamiętnia- jący piosenkarkę Edith Piaf.

»» Formacja Szwec & Wendt Quartet w składzie (perkusja, USG Trio) oraz formacja Threeism Piotr Szwec – saksofon altowy, sopranowy, To- (Andrzej Józefów – gitara, Piotr Lewańczyk – masz Wendt – saksofon tenorowy, Łukasz Bzowski kontrabas, Sławek Koryzno – perkusja). Kon- – fortepian, Piotr Mazurek – kontrabas i Michał kurs odbył się w ramach III RCK PRO JAZZ Maliński – perkusja została wyróżniona nagrodą Festiwal, który w pierwszy weekend sierpnia publiczności na Getxo Jazz Festival 2012 w Hi- odbywał się w Kołobrzegu. szpanii. Pierwszą nagrodę zdobył Tobias Main- hart Quartet z Niemiec, a drugą nagrodę – Piotr »» Złotą Tarkę XLII Festiwalu Old Jazz Meeting Pawlak Sextet z Grazu. Tu można posłuchać na- Złota Tarka 2012, który od 10 do 12 sierpnia grania z występu kwartetu na festiwalu » odbywał się w Iławie, otrzymała formacja Iwo Dixie z Iwonicza Zdroju, a wśród wo- »» Laureatem pierwszej nagrody III Ogólnopol- kalistów Patrycja Jackowska. Wyróżniono także skiego Konkursu Muzyki Jazzowej RCK PRO dwóch pianistów: Grzegorza Tarwida i Bartosza JAZZ została formacja Piasecki/Rak/Wendt Kalickiego. Trio, natomiast drugą nagrodę jury pod prze- wodnictwem Macieja Sikały przyznało formacji »» Laureatami zakończonej 26 sierpnia 5. edycji Tomasz Jędrzejewski Quartet. Ponadto indy- Międzynarodowych Dni Jazzowych dla Muzyków widualne wyróżnienia otrzymali następujący Śpiewających VOICINGERS w Żorach zostali: instrumentaliści: Kuba Marciniak (saksofon, Francuz Loïs Le Van – 1. nagroda, Polka Joanna Gruszecki/Marciniak Duo), Maciej Milewski Kucharczyk 2. nagroda i Nagroda Publiczności (gitara, Unknown Quartet), Maciej Wojcieszuk oraz Łotyszka Jekaterina Sarigina – 3. nagroda.

12 JazzPRESS, wrzesień 2012 fot. Przemek Woźny Przemek fot.

»» Do 10 września można zgłaszać kandydatury nymi z: Troyem Millerem (perkusista, kompo- do nagrody Koryfeusz Muzyki Polskiej w trzech zytor, aranżer, pianista, finalista programuYoung kategoriach: Osobowość Roku, Wydarzenie Roku Musician Of The Year organizowanego przez oraz Nagroda Honorowa. Nagroda powstała BBC), Xantonem Blacqem (wokalista i multiin- z inicjatywy środowiska muzycznego i przez to strumentalista, grał z Nigelem Kennedym oraz środowisko jest przyznawana najwybitniejszym z Amy Winehouse), Frankiem Parkerem (per- jej przedstawicielom. Gala wręczenia nagrody kusista), Otto Williamsem i Marcinem Pospie- będzie miała miejsce 1 października, w drugą szalskim (basiści), Femim Temowo i Helmutem rocznicę działalności Instytutu Muzyki i Tańca, Kegererem (gitarzyści) oraz Wojciechem Karo- przypadającą w Międzynarodowym Dniu Mu- lakiem (wirtuoz organów Hammonda). War- zyki. Po raz pierwszy nagrody przyznano w roku sztaty odbędą się w: Warszawie – Och-Teatr, ubiegłym. Więcej informacji o nagrodzie, regu- Oleśnie – Młodzieżowe Studium Muzyki Roz- laminie i sposobie zgłaszania kandydatów znaj- rywkowej i Gomunicach – Klub Bogart. Osoby dziecie na stronie www.koryfeusz.org.pl zainteresowane bezpłatnym udziałem w Urba- nator Days proszone są o wysyłanie zgłoszeń na »» W październiku rusza szósta edycja Urbanator adres mailowy: [email protected]. Days, czyli warsztatów dla utalentowanych mło- dych wokalistów, jazzmanów, hiphopowców Więcej informacji na facebookowym profilu i pasjontatów muzyki pod okiem wybitnych UrbanatorDays oraz na stronie internetowej artystów światowej jazzowej sceny muzycznej. www.urbanatordays.com W tej edycji adepci będą pracować między in- (rs)

13 Płyty – RadioJAZZ.FM poleca

Joey DeFrancesco – „40” wego brzmienia. Ona nie była potrzebna. To 40 to klasyczne hammondowe trio z gitarą album kameralny, skupiony na głosie Melody i perkusją. Repertuar w większości stanowią Gardot. Orkiestra została potraktowana impre- kompozycje lidera, niezłe, ale raczej nie w roli sjonistycznie, ilustracyjnie. To podejście typo- standardów, które będą grywane przez innych, we dla kompozytorów muzyki filmowej, którzy a jedynie pozostaną w repertuarze lidera i z potrafią dopasowywać brzmienia do obrazów. pewnością usłyszymy je w najbliższym czasie na A Heitor Pereira jest mistrzem filmowych kom- koncertach. (...) To, że kompozycje Joey’a De- pozycji. Napisał muzykę do wielu filmowych Francesco standardami się raczej nie staną, sły- hitów. Potrafi wykorzystać wszystkie brzmienia chać, kiedy w programie płyty pojawia się kom- instrumentów z dużego składu orkiestrowego, pozycja Ray’a Charlesa – „I Got A Woman”. (...) zna właściwe miejsce orkiestry przy wokalistce. 40 to świetna, wyluzowana, szczera i pogodna Nie wszyscy to potrafią, to wcale nie jest łatwe wakacyjna propozycja dla wszystkich, zarówno zadanie, jeśli naprzeciwko wokalistki stoi kil- fanów Hammonda, jak i tych, którzy po jazzo- kudziesięciu muzyków z głośnymi instrumen- we pozycje sięgają nieco rzadziej… tami… PłytyMelody Gardot – „The Absence” Anders Jormin – „Ad Lucem” Ten album to również gratka dla tych, którzy Zastanawiam się, czy dźwięki, które słyszę na lubią sztukę orkiestracji. Za aranżacje odpowie- tym albumie, inspirowane afrykańskimi rytma- RadioJAZZ.FMdzialny jest Heitor Pereira. poleca Nie znajdziecie na mi, pieśniami religijnymi, polskim folklorem The Absence klasycznych sekcji smyczkowych góralskim, wokalizami fusion w stylu Urszuli wypełniających przestrzeń pomiędzy dźwięka- Dudziak z lat siedemdziesiątych, czy wreszcie, mi melodii. Nie znajdziecie potęgi orkiestro- co może najbardziej oczywiste – brzmieniami

14 JazzPRESS, wrzesień 2012

Bela Fleck And The Marcus Roberts Trio featuring skandynawskimi to tylko autosugestia w mojej Rodney Jordan And Jason Marsalis – „Across The głowie, czy celowy zabieg kompozytora i lidera Imaginary Divide” Andersa Jormina. Nie wiem, nie jestem pewien. Czasem jest przecież tak, że kompozytorzy nie- Nie ma co dłużej ukrywać prawdy. Obu muzy- świadomie pożyczają sobie jakieś skrawki wy- kom wspólny projekt udał się nadzwyczajnie. dobyte w procesie twórczym ze swojej podświa- Across The Imaginary Divide to z pewnością domej części muzycznej pamięci lub wymyślają będzie murowany kandydat do jakiejś nagrody od nowa coś, co na drugim końcu świata zosta- Grammy za 2012 rok. Album wypełniają włas- ło już wymyślone. ne kompozycje Bela Flecka i Marcusa Robertsa. Dodajmy – bardzo dobre kompozycje. Co nie John Surman – „Saltash Bells” zdarza się często, nie faworyzujące kompozyto- John Surman nie rozpieszcza swoich fanów ra. Jeśli zamkniemy oczy i nie przeczytamy opisu dużą ilością autorskich projektów. Z tym więk- z okładki, trudno będzie zgadnąć, która z kom- szym zadowoleniem należy przyjąć jego nową pozycji wyszła spod pióra każdego z nich… płytę Saltash Bells, którą nagrał sam, grając na Celem obu było napisanie muzyki sprzyjającej wszystkich instrumentach, w tym nie tylko na splataniu się głosów ich instrumentów. saksofonach i klarnetach, ale również posługu- Adam Tvrdy Trio – „Doublewell” jąc się brzmieniami syntetycznymi. (...) Adam Tvrdy ma jeszcze przed sobą sporo pra- Saltash Bells nie jest pierwszym solowym pro- cy, jednak album pełen jest doskonałych kom- jektem Johna Surmana. Podobne w koncepcji pozycji i świetnie zagranych gitarowych me- techniki realizacyjnej płyty nagrywał dla ECM lodii. Lider w części kompozycji używa gitary już w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. akustycznej, w pozostałych elektrycznej. Są też

15 Płyty – RadioJAZZ.FM poleca

dwie sekcje rytmiczne, pewnie odbyły się dwie i skłaniająca do myślenia, pobudzająca wyob- sesje. Obie sekcje spełniają należycie swoje za- raźnię muzyka świata. Czy to jazz? Nie wiem, danie, potrafiąc wpasować się zarówno w aku- choć to nieważne, jeśli takie określenie pomoże styczną, jak i elektryczną konwencję. Pozostają Wam sięgnąć po ten album w sklepie, to przyj- jednak klasycznymi sekcjami rytmicznymi, po- mijmy, że tak. zostawiając całą muzyczną przestrzeń liderowi. Bester Quartet – „Metamorphoses” Wartym odnotowania wyjątkiem od tej reguły jest solo na kontrabasie zagrane przez Tomasa Metamorphoses – najnowszy album zespołu, Barosa w utworze „Early Sunset”. jest wydawnictwem wytwórni Tzadik, sprawnie Louis Sclavis Atlas Trio – „Sources” działającej w zasadzie na całym świecie oficy- ny wydawniczej Johna Zorna, słynnej z popu- Album jest kolejnym muzycznym eksperymen- laryzacji muzyki, której nie daje się przypisać tem Louisa Sclavisa nieustannie zmieniającego żadnej jednoznacznej stylistycznej metki skle- składy i konfiguracje instrumentów towarzy- powej. Tak też jest od zawsze z muzyką Bester szących mu w kolejnych nagraniach. Za każ- Quartet, zespołu, który w początkowym okre- dym razem, w zupełnie magiczny i właściwy sie pozostawał, przynajmniej z marketingowe- jedynie najlepszym liderom zespołów sposób, go punktu widzenia w kręgu muzyki klezmer- potrafi nakłonić muzyków, z którymi nie łączą skiej, co potwierdzała poprzednia nazwa – The go długie lata wspólnego grania do zespołowej Crakow Klezmer Band. Od samego początku improwizacji, która brzmi tak, jakby znali się jednak muzycy zespołu nie byli kustoszami od zawsze. w muzeum na Kazimierzu. Zawsze improwi- zowali i poszukiwali nowych brzmień, czerpiąc Sources to intrygująca, trudna do opisania inspiracje zarówno z muzyki jazzowej, współ-

16 JazzPRESS, wrzesień 2012

czesnej awangardy, dawnej żydowskiej tradycji, grania. Szczerze przyznam, że ten powrót jest nagrań wirtuozów różnego rodzaju instrumen- bliski mojemu sercu, bo takich Tribali lubię tów akordeonopodobnych i wielu innych, nieco najbardziej. Na płycie jest wszystko co należy: trudniejszych do zidentyfikowania źródeł. To, charakterystyczna, wypracowana przez lata bar- że ich płyty do dziś ukazują się w serii Radical wa zespołu, znakomite, o bluesowej nucie sola Jewish Culture może jednych zachęcić, a dru- Scotta Hendersona, przepotężny groove i melo- gich zniechęcić. Jeśli jesteście w tej drugiej gru- dyjne, swingujące improwizacje Gary'ego Wil- pie – nie patrzcie na etykietki. Słuchajcie mu- lisa, utrzymane w duchu nieodżałowanego Joe zyki. Warto. Zawinula, ale jednak bardzo osobiste brzmienia keyboardów Scotta Kinseya oraz radośnie bez- Rafał Garszczyński kompromisowe bębnienie Kirka Covingtona. Tribal Tech – „X” Instrumentaliści zachwycą się niedościgłą wir- tuozerią muzyków Tribal Tech, fani różnych ga- Od razu napiszę, że nie jest to słaba płyta do- tunków muzyki znajdą w tej płycie coś dla sie- brych muzyków! Powiedzmy sobie szczerze, bie, o ile nie będą szukać brzmień akustycznych, zespół nie odkrywa tu ponownie Ameryki (czy bo tych ani na lekarstwo, za to sporo tu brzmień w przypadku Amerykanów należałoby napisać z wykorzystaniem wsparcia elektroniki. Zresztą Europy). Ale wiadomo, że ponieważ muzykami pierwsze takty płyty pokazują czego można się (nie tylko w znaczeniu: instrumentalistami) są po niej spodziewać. Jest JAZZ! I to jaki!!! wybitnymi płyta na dzień dobry musi być co najmniej dobra. Na X muzycy wracają do po- Jerzy Szczerbakow rzuconej po płycie Reality Check konwencji mniej jamowego, a bardziej zaaranżowanego JazzBOOK recenzje »

17 Nowości płytowe

W czerwcu nakładem Czeskiego Radia uka- Także 10 lipca ukazała się nowa płyta trzech zała się nowa płyta amerykańskiego dyrygen- skandynawskich muzyków: grającego na for- ta Eda Partyki. Nagrany z towarzyszeniem tepianie i kompozytora materiału Duńczyka niemieckiej formacji nuBox oraz czeskim big Carstena Dahla, który ma w swoim dorobku bandem Concept Art Orchestra krążek zatytu- współpracę między innymi z: Edem Thigpe- łowany Bigbandtronics – Prague Edition zawie- nem, Bennym Golsonem czy Eddiem Gomez- ra kompozycje zatytułowane Six Movements of em oraz dwóch Norwegów – kontrabasistę JazzPRESS, wrzesień 2012 Sonification autorstwa członków nuBox – kon- Arilda Andersena i perkusistę Jona Christen- trabasisty Aloisa Kotta i Petera E. Eisolda – łą- sena, którzy przez wiele lat tworzyli kwartet czą w sobie elektroniczny dance z brzmieniem Jana Garbarka. Krążek zatytułowany Space Is jazzowej orkiestry. Zobacz film » The Place to, jak wskazuje tytuł, zaproszenie do badania przestrzeni, którą otwierają kom- pozycje wykraczające poza „klasyczny free Także w czerwcu wydawnictwo NotTwo wy- jazz”. Materiał został zarejestrowany 5 czerwca puściło na rynek płytę trio Dikeman – Kugel ubiegłego roku w The Village Recoridng Stu- – van der Weide zatytułowaną across the sky. dio w Kopenhadze. Muzyka oddaje ducha twórczości Alberta Ay- lera, jego improwizację, temperament i sound. Tego ducha oddają także tytuły kompozycji 12 lipca ukazały się dwie nowe płyty free jazzo- zaczerpnięte ze znanego dzieła Thomasa Pyn- wego saksofonisty Ivo Perelmana – The Foreign chona zatytułowanego Tęcza grawitacji. Ma- Legion i The Passion According to G.H. Pierw- teriał został zarejestrowany w kwietniu ubie- sza nagrana została w trio, którego sekcję two- głego roku w Schauspielhaus Bergneustadt rzyli Matt Shipp i Gerald Cleaver. Tytuł płyty w Niemczech. i poszczególnych kompozycji zaczerpnął Pe- relman – podobnie jak robił to juz uprzednio – z tytułów utworów brazilijskiej nowelistki 10 lipca na rynku pojawił się nowy album wo- Clarice Lispector. Natomiasta druga pomimo, kalisty Ala Jarreau zatytułowany Live. Tym że nagrana z towarzyszeniem smyczkowego razem jest to zapis koncertu jaki z towarzy- Sirius Quartet, to ma postać sześcioczęściowej szeniem 53 osobowej orkiestry The Metropo- improwizacji wszystkich zaangażowanych do le Orchest pod dyrekcją legendarnego Vince’a nagrań muzyków. Dorobek płytowy Perelmana Mendozy dał artysta w holenderskim mieście obejmuje zatem już osiemnaście autorskich al- Nowości płytowe Nowości Den Bosch w 2011 roku. Na płycie zarejestro- bumów wydaych przez wytwórnię Leo. Wybra- wano znane utwory wokalisty, jednak w cał- nych fragmentów obu płyt można wysłuchać kiem nowych aranżacjach. Krążek wydała wy- pod tym linkiem » Natomiast film z nagrania twórnia Concord Jazz. jednej z improwizjacji saksofonisty i kwartetu smyczkowego można zobaczyć tu »

18

JazzPRESS, wrzesień 2012 wrzesień JazzPRESS, Nowości płytowe 2012 wrzesień JazzPRESS, lbe rgn w Dragon klubie zarejestrowanyw został płytę na zatytułowanyłębiewski - Go Adam / Oleszak Witek / Fred Lonberg-Holm / Mełech Piotr kwartetu album na rynek wypuściła Multikulti wytwórnia lipca 17 nakładem wytwórni Złoty wytwórni nakładem Melon. nym certu certu Leszka Możdżera i z DVD miało premierę lipca 20 RecordingGelder Studio. ful! Cobb. Płyta zatytułowana i Coryell Larry gitarzysta któremu towarzyszą Joey’a Defrancesco, bacza i organisty firmowany nazwiskiem album nowy się pojawił rynku na lipca 17 Również ga wcześniejszym rozważaniom.” z den improwizacja: ani forma, ani struktura, ani ża- czysta leży każdorazowo muzyki, samej źródła w czytamy „Nine”. Jak – od ponumerowanych „One”improwizacji do stock w stock – Polish Brass Ensemble na Przystanku Wood- została nagrana 22 marca tego roku w roku tego marca 22 nagrana została Chopin Etiudy Chopin - podle elementównie pojawiającychsię 2010 roku z roku 2010

au eo ou i roku tego maju . Wydawnictwo ukazało się . Wydawnictwo ukazało programem zatytułowa- programem

materiale wydawcy „U wydawcy materiale

Divided by 4 Tymona Tymańskiego Wonderful! Wonder ekssa Jimmy perkusista zapisem konzapisem- poznańskim

air 9 zawiera . Materiał Materiał .

Van trę- - 19 synowie z grali kompozycje wiera Dave’a które Brubecka, jego i DeMicco Mike sisty Dana tworzą „honorowi bracia” gitarzysta i Chrisa multiinstrumentalisty – cków w bum, go w 2008roku Classified DeMicco „Prezcence”. To pierwszy od wydane- i Round” „Go Lamba przez skomponowane że One Habit”,Bad „TheDuke”, „”, a innymi:dzy „Jazzanians”, „Kathy’s Waltz”, „My mię- wykonania zatem się znalazły krążku Na Brubeck. Trio czy Quartet Brubeck New the macjach: Dave in Two Generations of Brubeck, 4 ic uaaa i nw pya Brubeck płyta nowa zatytułowana Quartet Brothers się ukazała lipca 24 dwudziestu lat lat muzyka połowy pracy od 70. z kompozycji 29 się znalazło nym zatytułowa- wydawnictwie Na Sanborna. vida dwupłytowa antologia nagrań saksofonisty - Da się ukazała Records Rhino nakładem lipca 31 „The Girl from Massapequa” oraz autorstwa oraz Massapequa” from „The Girl Then Again: The David Sanborn Anthology - Brube braci obok nagraniu którego ojcem latod 70. w insa hc Lm – za- – Lamb Chuck pianista album kwartetu. początkowwych Life Times Life różnych for perku- - Al . - tak -

Tego samego dnia, czyli 31 lipca Jazz Hut wydał nową płytę saksofonisty tenorowego Michaela Pedicina. Krążek zatytułowany Live at the Loft 14 sierpnia ukazała się płyta pianisty i kom- to zbiór zarejestrowanych na żywo w Sandi pozytora Donalda Vegi. Krążek zatytułowany Pointe Bistro w New Jersey ballad skompono- Spiritual Nature to druga autorska płyta tego wanych przez mistrzów saksofonisty – Johna pochodzącego z Nikaragui muzyka, a zarazem

Coltrane’a, Billy’ego Ecksteina czy Joey’a Calde- pierwsza dla wytwórni Resonance Records. JazzPRESS, wrzesień 2012 razzo. Płyta została nagrana w kwintecie, któ- Debiutancki krążek Vegi zatytułowany Tomor- ry tworzą wieloletni partnerzy lidera. 64 letni rows ukazał się w 2008 roku. Do nagrania płyty saksofonista ma w swoim dorobku już 10 płyt udało się sidemanowi trio Rona Cartera zaan- i współpracę z takimi tuzami jazzu, jak: Dave gażować tak świetnych muzyków, jak: kontra- Brubeck czy . Opowieść li- basista Christian McBride, perkusista Lewis dera o powstającej płycie można zobaczyć tu » Nash, gitarzysta Anthony Wilson czy skrzypek Christian Howes. Stąd też na albumie słyszmy od trio po kwintet. Na krążku znalazło się 12 W lipcu na czeskim rynku pojawiła się płyta utworów, w połowie są to kompozycje lidera, kwintetu Piotra Barona. Krążek Jazz na Hrade a pozostałe to standardy, jak na przykład „First został zarejestrowany podczas koncertu jaki Trip” Rona Cartera, który w 1968 roku został zespół dał na praskim Zamku 29 lutego bieżą- zarejestrowany na płycie Herbiego Hancocka cego roku. Na płycie znalazły się trzy kompo- Speak Like a Child. W warstwie brzmienio- zycje: „Kaddish”, „Chrystus zmartwychwstan wej mamy mamy tu mieszankę jazzu, muzyki jest” i „Modlitwa (Prayer)” – pierwsza i ostat- klasycznej i latynoskiej. Tu można posłuchać nia pochodzące z wydanej rok temu płyty sak- kompozycji „Scorpion” » sofonisty zatytułowanej Kaddish.

7 sierpnia na polskim rynku ukazała się płyta 31 sierpnia wyszła płyta duetu jazzowego pia- pochodzącej z Malawi wokalistki Malia zaty- nisty Bugge Wesseltofta i klasycznego skrzypka tułowana Black Orchid. Malia z towarzysze- Henninga Kraggeruda. Album zatytułowany niem francuskiego trio zarejestrowała kom- Last Spring jest zapisem wspomnień i impresji pozycje autorstwa Simone, które odegrały muzyków związanych z klimatem norweskiej znaczącą rolę w walce o prawa obywatelskie wiosny. Płyta została nagrana w zupełnie od- Nowości płytowe Nowości czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjedno- mienej aurze, bo 22 i 23 listopada ubiegłego czonych w latach 60. Nagrywając płytę z takim roku w Rainbow Studio w Oslo. Wyda ją nie- materiałem Malia chciała złożyć hołd Ninie miecka ACT. Simone, którą porównuje do czarnej orchidei: „niezwykle rzadka, piękna, pełna mocy i silna, tajemnicza i mistyczna”.

20

JazzPRESS, wrzesień 2012 wrzesień JazzPRESS, Nowości płytowe 2012 wrzesień JazzPRESS, FM i FM zespołu. Patronat nad płytą objęły RadioJAZZ. masza Bury. Płyta charakterem wpisuje się się wpisuje w charakterem Płyta Bury. masza To- – zespołu pianisty cztery oraz Schmidta i leadera dwie autorskich – kompozycji sześć się znajduje Protect Silver i jazz przestrzenny funk, R&B, fusion, słychać w Group, Piotr Electric Schmidt formacji elektryczno–groove’owej ta pły- pierwsza się ukaże września Napoczątku » w link klikając można wysłuchać Utworu festiwalach. „Speechless” europejskich na materiał prezentuje trębacz Obecnie roku. w żywo na zrealizowano Nagrania kompozycje. i Jackson był nego”,jakim wił się „zagłębić w postano- Jacksona Michaela śmierci po Rava Katche niec Manupaździernika płyty: Katche – – Baron Joey i my: Michael Formanek Quartet – albu- wyjdą września koniecPod jesienią. nas Floor bum Enrico Rava PM – cze pod koniec wakacji na rynku pojawił się - al interesujących Jeszkilka płyt. - się ukaże ECM W najbliższym czasie nakładem monachijskiej chać tytułówego utworu » z płyty della della Musica Jazz Lab w

muzykę filmową. Na krążku zatytułowanymkrążku Na filmową. muzykę Mark Johnson / Eliane Elias / Joe Lovano / Lovano Joe / Elias Eliane / Johnson Mark

założenia grupy i założenia Rome Auditoriumz Rome , natomiast prawdziwa ofensywa czeka czeka ofensywa prawdziwa natomiast , magazyn JazzPRESS. magazyn i Bobo Stenson Trio Bobo – Swept AwaySwept twórczość artysty komplet-

stanowi niejako wizytówkę wizytówkę stanowi niejako

maju maju i towarzyszeniem Parcotowarzyszeniem . Natomiast pod ko- Natomiastpod .

zarejestrować jego jego zarejestrować - posłu można Tu

Indicum listopadzie 2011 listopadzie rbca Piotra trębacza której muzyce muzyce której On On TheDance Small Places Places Small . Enrico . Manu 21 I” Tu Domagały. można wysłuchać Adama autorstwa recenzję W Fonografika. Music/ KSQ wyda go Wyda perkusja. – i wicz kontrabas – Pulcyn sopranowy, Wojciech– saksofon Sikała Maciej z zatytułowany krążek nowa pianistypłyta Kuby Stankiewicza. Nowy się pojawi półkach sklepowych na września 15 McPherson. i Hebert John kontrabasista udział wzięli fortepianie na lidera obok niach standardów.Hersha11 oraz pozycji W kom- nowych siedem się znajdzie krążkach Hersch Fred zatytułowana formacji płyta się ukaże cords - Re Palmeto wytwórni nakładem września 11 2012. w Mieście towy Lado w września 6 się odbędzie utworu prezentacja Publiczna lat. kilku od opracowaniem jej nad pracował Masecki Fuge). Kunst der (Die Fugi” „Sztuka kompozycji Bacha, Sebastiana Jana z jednego interpetację ską tułowany zaty - KrążekMaseckiego. Marcinapianisty ta pły- solowa miała premierębędzie września 3

towarzyszeniem doborowych muzyków, jak: jak: muzyków, doborowych towarzyszeniem autorstwa » Stankiewicza trakcie trakcie koncertu zamykającego koncercykl air autor zawiera Fuge Der Kunst Die Na Vanguard the . at Alive Trio y numerze tym kompozycji „Apokryf Part kompozycji „Apokryf Spaces eata Frankie- Sebastian

ostatnich utworów utworów ostatnich otł nagrany został ekssa Eric perkusista publikujemy publikujemy nagra- - - Prawdopodobnie w połowie września nakła- Także 18 września znany między innymi dem litewskiej wytwórni NoBusiness Records ze współpracy z Jamesem Brownem saksofoni- ukaże się płyta Riverloam Trio formacji pod sta Maceo Parker wyda koncertową płytę. Krą- taką samą nazwą w składzie Mikołaj Trzaska żek zatytułowany Soul Classics to powrót mu- – saksofon altowy oraz dwóch Anglików: Olie zyka do współpracy z niemieckim WDR Big Brice – kontrabas i Mark Sanders – perkusja. Band, z którym w 2008 roku nagrał album Ro-

Odpowiedź na pytanie czego możemy spo- ots & Grooves. Materiał na tę płytę został zareje- JazzPRESS, wrzesień 2012 dziewać się na płycie znaleźć można w tym strowany na żywo w trakcie Leverkusener Jazz fragmencie występu formacji Jazz Od Nowa Festival w Leverkusen w listopadzie ubiegłego Festival w Toruniu w lutym tego roku » roku, a saksofoniście, oprócz big bandu, towa- rzyszył jego zespół z Christianem McBridem i Corem Coleman–Dunhamem w składzie. Z okazji przypadających w tym roku 90. uro- dzin kontrabasisty Charlesa Mingusa firma Kolejną nowością, która trafi na rynek 18 Mosaic Records 18 września wypuści na rynek września – choć na razie tylko w Stanach Zjed- box zatytułowany The Jazz Workshop Concerts noczonych i Azji – będzie płyta gitarzysty De- 1964–65. Na 6 płytach znajdzie się w większo- ana Browna zatytułowana Unfinished Business. ści niepublikowany materiał zarejestrowany To czwarty krążek muzyka, którego w charak- przez formacje Mingusa, w których grali tak terze sidemana można usłyszeć na ponad dwu- znakomici muzycy, jak: Eric Dolphy, Charles stu płytach. W nagraniu płyty, na której znala-

McPherson, Jaki Byard, Johnny Coles, Clif- zły się autorskie kompozycje Browna napisane ford Jordan czy Dannie Richmond. Tylko 47 jeszcze w połowie lat 80., ale do tej pory nigdy minut z występu w Town Hall zostało do tej nie zarejestrowane, uczestniczyło grono znako- pory opublikowanych na oficjalnym wydawni- mitych muzyków. Obok wieloletnich kolegów ctwie. Jest to zapis koncertów jakie w ciągu 13 gitarzysty – perkusisty Marvina „Smitty” Smit- miesięcy, znaczących – tak dla Stanów Zjed- ha i keyboardzisty Gerry’ego Etkinsa – basiści noczonych, jak i samego muzyka – dał Min- Hadrien Feraud, Jimmy Earl, Schuyler Deale gus ze swoimi formacjami w Town Hall, Am- i Rene Camacho, hammondzista Bobby Sparks, sterdamie, Monterey i Minneapolis. Stanami perkusjonista Joey DeLeon, trębacz Lee Thorn- w tym okresie wstrząsnęły akcje Civil Rights burg, wibrafonista Bernard Maseli, tenorzyści Movement i zabójstwo Johna Kennedy’ego, Doug Webb i Kirk Whalum oraz perskusista zaś Mingus stworzył swój legendarny sextet, Dennis Chambers, który wystapił w jednym Nowości płytowe Nowości przeżył śmierć najbliższego współpracownika nagraniu. Jak przyznał lider wszystkie nuty – Erica Dolphy’ego, zerwał współpracę z wy- zostały nagrane na żywo w studio, dzięki cze- twórnią Impulse! Na płytach, obok najważ- mu było dużo interakcji pomiędzy muzykami, niejszych kompozycji w dorobku basisty, zna- a mało nakładek. To ulubiony sposób nagrywa- lazły się także trzy dotychczas nie publikowane nia Browna – kiedy wszysko dzieje się w tym utwory. samym momencie. Płycie towarzyszy trasa kon- certowa po Japonii i Stanach Zjednoczonych.

22

JazzPRESS, wrzesień 2012 wrzesień JazzPRESS, Nowości płytowe 2012 wrzesień JazzPRESS, Thing Called Love” Called Thing „Stella czy By Starlight” This Is „What Started”, Get Can’t „I Soul”, & „Body : innymi między jak jazzowe, standardy wyłącznie zarejestrował jazzowych scen ranów i Peacock uczestniczyli: gitarzysta Bill Frisell, basista Gary w w bowiem ków, a Konitza, Lee saksofonistę przez firmowany nie informacje na stronie o trasie wytwórni » Szczegółowekoncertowa. trasa europejska szy ldau Trio w JazzPRESS z w Domagały Adama autorstwa zję krążek zatytułowany trafi rynek na września 25 dnia, samego Tego w trio, dało lumbia w York tytułowany za- Krążek Riversa. Sama saksofonisty roku, ukaże się płyta, zmarłego 26 grudnia ubiegłego 25 września nakładem wytwórni Pi Recordings wiosną wydanej po – ga w YouStart Mehldau’a. Krążek będzie nosił tytuł Brada trio album Nonesuch wyda Records nia wytwór września 18 czyli dnia, Tegosamego pierwszym zestawie i 1-4wdrugim. 1-5 w pierwszym części jako zatytułowanekompozycji zestawy dwa się składają płyty program Na lat! 25 od ze Ten grał nie Altschul. skład Barry sista wystąpilikontrabasista i atcne re ctrc wbtyh muzy- wybitnych czterech przez faktycznie nowojorskim klubie Blue Note obok KonitzaobokNote Bluenowojorskim klubie - dru to pianisty.autorska Będzie jedna tym h Mle Tete a nwryei Co- Uniwersytecie na Theatre Miller the jest zapisem koncertu, jaki w jaki koncertu, zapisem jest i perkusista Joey Baron. KwartetBaron. weteJoey - perkusista znajdzie się na nim 11 kompozycji,11 nim na się znajdzie tym tym roku. Wydaniu płyty towarzy- Sam Rivers, Reunion: Live in New in Live Reunion: Rivers, Sam maja tego rok arnu aeił n żywo na materiału nagraniu

którym obok saksofonisty saksofonisty obok którym Enfants Terribles Ode u – płyta Brad Meh - zbc recen- (zobacz 2007 roku 2007 , nominal- Where Do numerze perku-

sobą sobą . - 23 basie w basie i śpiewa która Ndegeocello,Me’shell trasa koncertowatrasa trio. w druga towarzyszy Płycie w odbyła formacja jaką certowej jest zapisem pierwszej aukystycznej trasy kon- zatytułowany Wood & tin 25 Mar Medeski trafi trio super krążek jest września rynek na która premierą, Kolejną aranżacji na smyczki i wokalistą. autorem także Jest perkusyjnych. strumentach i w i Williams Saundra Wootena zespołu jego członkinie wieloletnie jak: listki, woka- takie przez zaśpiewanych płytę, tę na specjalnie napisanych większości cydowanej WordsTones and z Pierwsza Wootena. Victora basisty ty pły - nowe dwie się ukażą września 25 Także z w MorseWooten, Kaila Cheryl basisty szej z szej ne wersje kompozycji zaśpiewanych - na pierw Stone and płyta Natomiast Strength”.Woman’s w Peterson Stone”Krystal and czy na kongach Pedro Martineza w z Sierra Claudette ksyzy, ilnzl, ebadi, in- keyboardzie, wiolonczeli, akustycznym,

oym ibe z Kibblem Joeyem utworze „Be What U What „Be utworze

płyt. Sam Wooten gra na basie fretlessie fretlessie basie na Wootengra Sam płyt.

utworze „Get utworze It Right”, córka letnia 14. w większości zawierainstrumental- większości , to zbiór 14 utworów,zbiórto14 , w oazseim grającego towarzyszeniem rp wkle Tk 6 Take wokalnej grupy

Are (I Love U Love (I Are

historii akustyczna akustyczna historii re Magic Free

utworze „Sword Divinity Roxx, Roxx, Divinity

utworze „A „A utworze 2007 roku. roku. 2007

More)”,

r na gra . Płyta Płyta . duecie nich – nich Sword zde- - U progu jesieni, 25 września, do sklepów tra- fi od dawna wyczekiwany nowy krążek Diany Krall zatytułowany Glad Rag Doll. Album uka- Także we wrześniu ukaże się płyta Tom Trio. że nowe oblicze artystki. Już dziś można po- Jest to autorski projekt trębacza Tomasza Dą- słuchać nowego nagrania pt. „There Ain’t No browskiego nagrany z towarzyszeniem czoło- Man That’s Worth the Salt of My Tears” wych muzyków duńskiej sceny jazzowej – kon-

trabasistą Nilsen Bo Davidsenem i perkusistą JazzPRESS, wrzesień 2012 Andersem Mogensenem – przed wyjazdem trębacza do Nowego Jorku, ponad rok temu. 25 września Kind of Blue Records wyda płytę Na płycie znajdzie się 11 utworów, w większo- wibrafonisty Bobby’ego Hutchersona zatytu- ści napisanych specjalnie na to wydawnictwo. łowaną Somewhere in the Night. Jest to zapis Tu można posłuchać utworu „CPH Talk” » koncertu jaki 10 października 2009 r. w Dizzy’s Club Coca–Cola in Jazz at Lincoln Center w Nowym Jorku zagrał legendarny wibrafo- nista z towarzyszeniem trio organisty Joey’a W listopadzie ubiegłego roku kwartet sak- DeFrancesco. W latach 60. Hutcherson nagrał sofonisty Macka Goldsbury’ego z perkusistą dwie płyty z udziałem organów Hammonda – Ricky’em Malichim, kontrabasistą Erikiem Street of Dreams Granta Greena w 1964 roku Unsworthem i gitarzystą Shaun Mahoney i Let ‘Em Roll Big Johna Pattona w 1965 r. Je- w składzie oraz gościnnie występującym z nimi dak kolejne nagrania w tym układzie instru- trębaczem Maciejem Fortuną nagrali album mentalnym zrealizował dopiero po ponad 40. Live At El Paso, który późnym latem wyda pre- latach przerwy – Organic Vibes Joey’a DeFran- stiżowa nowojorska wytwórnia Cadenze Re- cesco z 2006. Płyta Somewhere in the Night jest cords. Nagrania zarejestrowane na płycie od- kontynuacją współpracy obu muzyków. powiadają „językiem improwizacji” na pytanie o to, co „takiego kryje się wewnątrz na poły amerykańskiego, na poły meksykańskiego świata, przedzielonego rzeką Rio Grande, po Na wrzesień zapowiada jest pierwsza po dzie- której obydwu stronach, w dwóch całkowicie sięciu latach przerwy płyta legendarnego, odmiennych rzeczywistościach kultury i zwy- krakowskiego saksofonisty Janusza Muniaka. czaje krzyżują się od stuleci…” – we wnętrzu Album będzie zawierał autorskie kompozy- pustynnego, Słonecznego Miasta – El Paso. Nowości płytowe Nowości cje muzyka, a jej producentem będzie Paweł Płycie będzie towarzyszyć trasa koncertowa Kaczmarczyk. po USA w październiku tego roku oraz kilka koncertów w Polsce w grudniu.

24

JazzPRESS, wrzesień 2012 wrzesień JazzPRESS, Nowości płytowe 2012 wrzesień JazzPRESS, nosił tytuł High Definition, wyda Multikulti. kwartetu. Album, który prawdopodobnie będzie w znane Orzechowskiego, Piotra pianisty kompozycje głównie się formacji znajdą krążku Na Definition. High krakowskiej jazzową, scenę niczną z młodej, album debiutancki się ukaże Jesienią w obchodzący października, 18 artystycznych. Nagrań dokonano w dokonano Nagrań artystycznych. dokonań jego kulminacja to This Here Now płyta lider stwierdził Jak hinduską. muzyką McLaughlina fascynację wieloletnią oddają re znajdzie się osiem kompozycji gitarzysty, któ- Barot, urodzony w urodzony Barot, w Dimension, 4th The formacji warzyszeniem nionym będzie drugi, po nagranym dwa lata temu i zatytułowanyalbum nowy wyda McLaughlin John gitarzysta urodziny, Festiwalu Gitarowego GITARA 2012. Wrocławskiego15. podczas Orbita Hali skiej we listopada 3 wystąpią Dimension w koncertowa, trasa europejska będzie rzyszyć w i szowiec w

oozne struąe kaoą i krajową szturmującej powodzeniem Paryżu, basista Etienne M’Bappe oraz klawi- ramach której John McLaughlin & The 4th The & McLaughlin Johnktórej ramach nie, we Antibes, której zagrali: hinduski perkusista Ranjit Ranjit perkusista hinduski zagrali: której ToOne the większości z większości

perkusista Gary Husband. Na płycie płycie Na Husband. Gary perkusista rnj. yai pyy towa- płyty Wydaniu Francji.

, krążek zrealizowanykrążek z , Kamerunie, a Kamerunie, działalności koncertowej działalności . ToThis . HereNow

tym roku 70. 70. roku tym

mieszkający mieszkający

Studio 26 26 Studio wrocław- zagra- (rs) ce- to- 25

fot. Bogdan Augustyniak Recenzje

Drugi kwartał na polskich jazzowych płytach

Początkiem tego roku spędziłem miesiączków wiele niewiele w gościach u braciszków cyster- sów ściślejszej obserwancji. Słynni są oni wśród naszych zakonników z powodu dziwnie moc- nych i smacznych miodów jakie w ich piwnicz- kach dojrzewają. Osobliwie malinowy półtora- czek, gęsty jak śmietana, a krzepki jak diabeł tak mię przypadł do gustu, że nie przeszkadzała mi nawet klauzula milczenia, która biednych cystersów i ich gości przymusza do zachowania całkowitej ciszy w czasie pobytu w klasztorze. tis Major nagrany z wyśmienitym amerykań- Słał Ci zatem mój opat Ryszardus list za listem skim trębaczem Dennisem Gonzalezem. Za 10 i gorzko pisał: „wracaj Wincentiusie, wracaj, minut tej muzyki oddam chętnie całe Horse & bo tu rośnie kupa jazzowych nowości i na Cie- Power i jeszcze dorzucę Wojtka w Czechosłowa- bie czekają i Ciebie wołają, abyś je wysłuchał cji. Cieszy mnie bardzo, że Mazolewski i Gon- i swym gęsim piórem opisał”. Aliści bona fide zalez planują na ten rok trasę w Stanach, która przyznam, żem się ruszyć zdołał dopiero gdy ma być zwieńczona nagraniem longplaya. Jeśli ostatnia kropla maliniaczka stała się jeno remi- tak się stanie odszczekam być może wiele z kry- niscencją. Wtedym wrócił, syn marnotrawny, tyk jakie ostatnio kieruję w stronę Wojtka... do swego opactwa. Wchodzę ja do mojej celki, a tam płyty na łóżku, pod łóżkiem, dookoła łóż- Równie głośno, i nie był to tylko PRowy szum, ka i taką to pokutę zadał mi ojciec opat, abym je było o pierwszej płycie Adama Bałdycha dla re- wszystkie czem prędzej przesłuchał i wybrał co nomowanej niemieckiej wytwórni ACT. Skład piękniejsze, a opisał ad maiorem Dei gloriam. jaki udało mu się zebrać (zapewne z pomocą Siegiego Locha, szefa tej wytwórni) po prostu Najgłośniej chyba było o nowej płycie Pink oszałamia! Lars Danielsson, Jacob Karlzon, Freud Horse & Power. Piękne melodie na tym Morten Lund, Verneri Pohjola, Marius Neset krążku przemówią zapewne do miłośników i Nils Landgren. To jest po prostu śmietanka rocka i popu, którzy z ciekawością spoglądają skandynawskiego jazzu! Muzyka skompono- w stronę jazzu w poszukiwaniu czegoś świeżego. wana przez Adama pięknie wybrzmiała na tym Jednak mnie ta płyta szczególnie nie zachwyca. gwiazdorskim tle. Jest głęboka, angażująca, peł- Zbyt mało w niej jazzowej swobody i sponta- na słowiańskiej rzewności, acz przystępna. Dla niczności. Dlatego spośród licznych projek- mnie szczególnie wzruszające jest to, że Adam tów Mazolewskiego wybrałbym raczej wydany nawiązuje do wielkich tradycji polskiej szkoły w Stanach winylowy singiel Wind Streak in Syr- jazzowych skrzypiec uosabianej przez tak cha-

26 JazzPRESS, wrzesień 2012

ryzmatyczne postaci jak Zbyszek Seifert, Mi- angażuje zaskakuje. A przecież to zawsze była chał Urbaniak czy Krzesimir Dębski. Płyta nosi immanentna cecha najlepszej jazzowej muzyki! tytuł Imaginary Room. Nie inaczej jest z płytą Fromm, na której ten le- gendarny tubista pojawia się wraz z Intuition A teraz o płytach, o których prawie nikt nie sły- Orchestra, którą stworzył powracający na scenę szał, a które są tak dobre, że będą walczyć o mia- Ryszard Wojciul. Jednak „szoł” skradła tym Pa- no najlepszych tegorocznych krążków. Pierwsza nom występująca na tej płycie gościnnie Graży- z nich to drugi w karierze album Tomka Licaka na Auguścik, której wykonywane we freejazzo- zatytułowany Trouble Hunting. Licak reprezen- wym stylu wokalizy katapultowały ten materiał tuje środowisko młodych polskich muzyków do artystycznej stratosfery! studiujących w Akademii Muzycznej w duń- skim Odense. Podobnie jak jego debiutancki Nie myślcie, że to koniec wspaniałych płyt jakie Quintet (2011) album ten został nagrany w pol- przyniósł drugi kwartał 2012. Zanim jednak do sko-skandynawskim składzie, przy czym przy- nich przejdziemy zwolnijmy nieco. Latem bo- nosi jednak o wiele bardziej swobodną, dojrza- wiem mieliśmy prawdziwy wysyp krążków in- łą i spójną muzykę. O Licaku się nie mówi tyle spirowanych muzyką żydowską. Znany z płyt co o Baldychu czy Mazolewskim, jednak śmiem dla nowojorskiego wydawnictwa Tzadik Re- twierdzić, że jest on co najmniej równie uzdol- cords Cracow Klezmer Quartet zmienił nazwę niony jak jego mający nieco więcej szczęścia do na Bester Quartet (od nazwiska lidera), lecz nie mediów koledzy. zmienił nic w swojej muzyce. Na ich najnow- szym krążku zatytułowanym Metamorphoses Licak to człowiek młody, wszystko przed nim, najmniej jest właśnie tytułowych „metamor- może na sławę poczekać, z kolei Ryszard Pier- foz”, ale wiele najwyższej jakości grania utrzy- nik to weteran naszych scen. Sława jakoś go manego w inspirowanej muzyką klezmerską omija od lat, ale za to każdy projekt, w który się stylistyce.

27 Recenzje

Krok dalej idzie Raphael Rogiński na swojej cieniu orientalnym prawdopodobnie nikogo płycie Total Gimel. Z jej okładki wyskakują do nie zostawi obojętnym. Płyta nosi tytuł Yemen nas półnadzy chasydzi w objęciach roznegliżo- – Music Of The Yemenite News. wanych dziewcząt śmigający na deskach sur- fingowych! Nie jest to przypadek, bo w inten- Na koniec dwie płyty, które do głębi mną cji członków zespołu o nazwie Alte Zachen ma wstrząsnęły nie tylko muzycznie, ale i duchowo to być żydowska muzyka surferska. Uchylam – jak to się niekiedy zdarza w przypadku najlep- rąbka kapelusza przed kreatywnością i odwagą szego jazzu. Pierwszym krążkiem jest Zikaron – młodych artystów, którzy wymyślili ten projekt. Lefanay nagrany przez Ircha Clarinet Quartet. Jednak mnie bardziej podoba się wydana parę To trzecia płyta tej formacji, której kierunek na- miesięcy wcześniej inna płyta Rogińskiego za- daje Mikołaj Trzaska wspierany dzielnie przez tytułowana Sisters. Bardzo oryginalne brzmie- młodych Zimpela, Górczyńskiego i Szambur- nie gitary Raphaela pięknie uwydatniają na niej skiego. Kiedy usłyszałem po raz pierwszy ten wysmakowane elektronicze efekty autorstwa DJ materiał w zeszłym roku na koncercie w war- Lenara. Brzmi to nowocześnie, lecz jest spokoj- szawskiej synagodze Nożyków oniemiałem. niejsze niż Total Gimel, a to lepiej odpowiada Było to idealne połączenie duchowości obecnej mojemu temperamentowi czterdziestolatka. w muzyce o korzeniach żydowskich z językiem nowoczesnego jazzu opartego na improwizacji W ogóle Rogiński jest superaktywny w tym i swobodnej formie. Powstała muzyka czerpiąca roku, bo pojawia się także na najnowszej płycie z najlepszych tradycji obu gatunków, a jedno- Wacława Zimpela. Album ten zawiera waria- cześnie zwrócona w przyszłość co zresztą suge- cje na bardzo oryginalny (i modny na świecie!) ruje tytuł albumu, który można przetłumaczyć temat muzyki Żydów z Jemenu. Polską dwójkę „Wspomnienie przede mną”. Ta perełka kończy potężnie wsparli na tej płycie doskonały klarne- jednocześnie przegląd licznych w ostatnim cza- cista amerykański Perry Robinson i perkusista sie polsko-żydowskich asocjacji. Micheal Zerang. Ten amalgamat nowoczesnej muzyki improwizowanej i muzyki świata o od- Równie potężnym ładunkiem duchowej ener-

28 JazzPRESS, wrzesień 2012

gii jak Trzaska raczy nas Piotr Baron na swo- im najnowszym albumie Jazz Na Hrade. Ba- ron otoczony świetnymi, młodymi muzykami – Milwiwem-Baronem, Wanią, Adamczakiem i Jaroszem – dał koncert na Praskim Zamku dla Prezydenta Czeskiej Republiki Vaclava Klausa. Na program występu złożyły się kompozycje z jego ostatniej, zeszłorocznej płyty Kaddish i z w wydanej kilka lat wcześniej Sanctus. Żarliwa religijność Barona sprawia, że jego muzyka wi- bruje od emocji, jest w niej i rozpaczliwy krzyk i wszechogarniający zachwyt nad dziełem stwo- rzenia, z nie najmniej ważnym jego elementem czyli muzyką. Ta na płycie uniosła na swych skrzydłach mą duszę prosto do Nieba tak, iż przyznam, że całkiem już nie żałuję, że opuś- ciłem gościnny dom braci cystersów z ich słod- kim jak miód malinowym półtoraczkiem...

Maciej Nowotny

fot. Krzysztof Wierzbowski

29 Recenzje

Kuba Stankiewicz: powrót

Jakiś czas temu, błąkając się po dziale z muzyką w jednym z centrów handlowych, kątem oka, obok kosza z przecenionymi płytami, nieste- ty, niestety, w miejscu mało prestiżowym, za- uważyłem wznowienie albumu Northern Song Kuby Stankiewicza – w szarej, niepozornej okładce, jakby zdanej na cudowne znalezienie przez przypadkowego nabywcę, bez reklamy, bez informacji nawet w branżowych mediach, mimo że z logo Polskiego Radia. Tak, to była ta sama muzyka, którą kilkanaście lat wcześniej, w skromnych studenckich czasach, kupiłem sobie na kasecie magnetofonowej, potem zdar- dobrze i dziś, najlepszy jazz nigdy się nie sta- łem taśmę niemal do przeźroczystości, a jesz- rzeje. Debiut był dla młodego muzyka niewia- cze później bez skutku próbowałem upolować rygodnym sukcesem, czytelnicy magazynu Jazz edycję na CD. Teraz się udało za sprawą na poły Forum uznali płytę za nagranie roku, także konspiracyjnego wznowienia; emocje towa- w kategoriach rynkowych było nieźle (Internet rzyszące słuchaniu ciągle były te same – może dopiero raczkował i ludzie naprawdę płacili za nawet większe, bo do głosu doszedł cudowny muzykę). element nostalgii za ważnymi, muzycznymi od- kryciami z dawnych czasów. Polski jazz zawsze obfitował w pianistyczne ta- lenty, ale Stankiewicz wyróżniał się wśród nich W 1993 r., gdy Stankiewicz debiutował jako niezwykłym wyczuciem melodii, kompozy- lider, miał 30 lat, świetne wykształcenie (Ber- torską i improwizatorską szlachetnością: grał klee College of Music w Bostonie) i już całkiem komunikatywnie, pięknym, intymnym dźwię- przyjemny dorobek jako sideman. Swoją pierw- kiem, rzadko popisywał się techniką, stawiał szą autorską i – jak się okazało – najważniejszą na nastrój, na kreowanie ulotnego – ale długo płytę nagrał w kwartecie z alcistą Henrykiem zapamiętywanego – piękna. Był mistrzem ro- Miśkiewiczem, kontrabasistą Adamem Cegiel- mantycznej introdukcji, wysnuwania melodii skim i perkusistą Cezarym Konradem. Wbrew z misternego gąszczu drobnych motywów, wy- posępnemu, sugerującemu związek ze skan- szukiwania idealnej harmonii, logiki. dynawską, jazzową pochmurnością tytułowi, Northern Song zawiera muzykę jasną i pogod- Ale po wspaniale przyjętym debiucie Stankie- ną, pełną energii (ale nie agresji, broń Boże). wicz stopniowo wycofywał się z jazzowego ty- Polot, pazur, radość muzykowania; słychać to gla. Grał coraz mniej koncertów, wyjechał do

30 JazzPRESS, wrzesień 2012

austriackiego Grazu uczyć studentów, potem pięknej, poetyckiej piosenki. Oczywiście, ca- wrócił do Polski, zajął się komponowaniem łość ujęta została w dość schematyczną formę: muzyki dla dzieci, pracą dydaktyczną i nauko- po temacie jest repryza, później improwizacja wą, zrobił doktorat, poświęcił pasji kompute- (saksofon), i kolejna (fortepian), i znowu temat. rowej (która z czasem przerodziła się w drugi Stankiewicz z Sikałą potrafią tchnąć w ten sche- zawód). Co prawda, razem z żoną, wokalistką mat życie i element zaskoczenia. Podobny na- Ingą Lewandowską nagrał na płyty jazzujące strój (choć inne tempo) ma kompozycja „Apo- wersje pieśni Chopina i piosenek ze słowami kryf Part I” – zaczyna się impresjonistycznym Agnieszki Osieckiej, ale, mówiąc szczerze, na wstępem, przywodzącym na myśl duetowe na- jazzowym topie zastąpili go inni. grania Herbiego Hancocka i Wayne’a Shortera, by po chwili przejść w kojącą, jazzową balladę. Blisko 20 lat po debiucie płyta Spaces jest po- Śliczne! Za to „Split Point” to jeden z zaledwie wrotem Kuby tyleż wytęsknionym, co nie- dwóch naprawdę dynamicznych utworów na oczekiwanym. Bez wątpienia, to duży krok płycie i jedyny utrzymany w klasycznej, hard- w artystycznym rozwoju pianisty, dowód na bopowej konwencji: kwartet pędzi na złamanie jego niesłabnącą wyobraźnię i kompozytorską karku, jako improwizatorzy Stankiewicz i Sika- wrażliwość, także świadectwo siły, jaka bierze ła niemal wyskakują z butów; solówkę ma też – się z wierności własnej wizji i niepodatności na jakżeby w takim numerze z dynamitem mogło zmienne mody. Ale jednocześnie wracający na być inaczej – perkusista. Trzy pierwsze utwory scenę Stankiewicz musi przekonać do siebie cał- definiują charakter całej płyty: jest, tak jak kie- kiem nowe pokolenie słuchaczy, wejść na nowo dyś na Northern Song, jasno, pogodnie, energe- w niszę, w której miejsca zaczyna brakować tycznie. Dziewięć oryginalnych kompozycji (i dla dużo bardziej od niego zdeterminowanych, ani jednego standardu!) układa się w liryczną, przebojowych i bezwzględnych zawodników. dźwiękową idyllę. Choć taki zamysł – by zagłu- Słowem – musi sporo udowodnić. szyć morderczą rzeczywistość muzyką pełną harmonii i optymizmu – wydaje się cokolwiek A może właśnie wcale nie musi? Może Spaces naiwny, to, właściwie, czemu nie? jest artystycznym manifestem spod znaku „so- bie śpiewam a muzom”? Adam Domagała

W nagraniu, oprócz lidera, wzięli udział kontra- basista Wojciech Pulcyn, perkusista Sebastian Frankiewicz i, będący w tym kwartecie najważ- niejszym partnerem Stankiewicza, saksofoni- sta Maciej Sikała. Zestaw otwiera kompozycja „Spadek”, niemal roztańczona, której temat – grany przez Sikałę na sopranie – ma wdzięk

31 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS polecają koncerty

13 września w Śląskim Jazz W dniach 21-23 września Clubie w Gliwicach w ra- w Kielcach odbędzie się ko- mach cyklu Czwartek Jazzo- lejna edycja Targi Kielce wy z Gwiazdą wystąpią Oleś Jazz Festiwal „Memorial Brothers & Theo Jörgens- to Miles”. W tym roku wy- mann. Muzyka formacji to stapią: Lora Szafran z projek- mieszanka jazzowej dynami- tem Sekrety życia według ki, brzmień rodem z muzyki Cohena, Patricia Barber, Lars współczesnej, energii muzyki Daielson, Ryszard Styła i raper etnicznej, autorskich kompozycji w oryginalnym wirtuozow- Bohater oraz Gaba Kulka. skim wykonaniu. Więcej na www.sjc.pl

27 września w Chorzowskim 14 września w Jastrzębiu Zdro- Centrum Kultury w ramach ju zainicjowany zostanie cykl Festiwalu Muzyki Improwizo- koncertów zatytułowany „Je- wanej Jazz i okolice / Jazz & sienna triada koncertowa Sile- Beyond – Jesień 2012 zagrają sian Voices – Jastrzębie-Zdrój Irek Wojtczak Quartet i Mary 2012”. Jako pierwsza w ramach Halvorson Trio. Tematem prze- prezentacji znakomitych i uty- wodnim wieczoru jest hasło: tułowanych wokalistek i woka- „Gitara, jej nowe brzmienia i aspekty improwizacji”. Następny listów z województwa śląskiego wykonujących własny reper- koncert tego cyklu odbędzie się pod koniec października. Szcze- tuar zaprezentuje się formacja Karolina Śleziak Quintet. gółowe informacje znajdziecie tu http://jazziokolice.com

21 września w Poznaniu, a 23 Natomiast w październiku RadioJAZZ.FM i magazyn JazzPRESS we Wrocławiu koncertować zapraszają na 7. Krakowską Jesień Jazzową – jako pierwsza, będzie drugi Paco de Lucíi już 3 października na scenie krakowskiej Alchemii wystąpi gitarzysta flamenco – Jesse formacja Peter Brötzmann & Defibrillator (Więcej informacji Cook. Na kilka dni przed tymi http://www.kjj-festiwal.pl), 32. Rawa Blues Festival, koncertami na rynku pojawi 15. Wrocławski Festiwal Gitarowy Gitara, 11. Międzynarodo- się nowa płyta artysty zatytu- wy Krokus Jazz Festiwal, Jazz Jantar, 18. Komeda Jazz Festi- łowana The Blue Guitar Ses- wal, Jazz i okolice oraz koncert Michała Urbaniaka w ramach 5. sion. Więcej na http://www.jessecook.pl edycji festiwalu Boogie Brain. Więcej o tych przedsięwzięciach napiszemy w październikowym numerze magazynu.

32 Jaskułke & Wyleżoł Duo Dram 24 października, godz.19:30 Pałac Szustra, ul.Morskie Oko 2, Warszawa Przewodnik koncertowy

W pierwszej połowie września w trasę wyrusza formacja Power of the Horns Tour. Pod koniec września trasę pormującą wydaną przed wakacjami płytę Ale będzie kontynuować Dorota Miśkiewicz. Koncerty zaplanowano aż do końca listopada.

7 września w ramach Festiwalu Goldbergowskiego na Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdań- sku wystąpi pianista Dan Tepfer w projekcie „Goldberg Variations”.

14 września w trasę promująca nową płytę zatytułowaną Full Drive 3 wyrusza formacja Henryk Miśkiewicz Full Drive 3 feat. Michael Patches Stewart. Pierwszy koncert zaplanowano w poznańskim Blue Note.

W dniach 15 i 16 września w Otrębusach pod Warszawą odbędzie się szósta edycja festiwalu Jesień Jazzowa w Mazowszu 2012. Pierwszego dnia odbędą się bezpłatne warsztaty jazzowe, które poprowadzą muzycy i znaw- cy gatunku: Krzysztof Gradziuk, Anna Gadt, Rafał Stępień. Zaś zwieńczy wspólny występ wybranych uczestników warsztatów z jedenastoosobowym zespołem Jazz City Choir i gwiazdą wieczoru – Grzegorzem Karnasem. Na- tomiast w drugim dniu wystąpi jedenastoosobowa TRIPHONIX ORCHESTRA pod skrzydłami świetnego muzyka, kompozytora i multiinstrumentalisty – Macieja Trifonidisa Bielawskiego. Na scenie zagra również zespół HERA z Wacławem Zimplem klarnecistą i kompozytorem jazzowym.

Od 16 do 21 września na sześciu koncertach wystapi formacja Licak/Tuźnik Quintet.

Od 23 do 29 września w bezpośrednim sąsiedztwie PKiN w Warszawie odbędzie się 8. już edycja Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur, której przyświeca hasło „Inspiracje: ORIENT”. W namiocie festiwalowym wystapią muzycy z jedenastu państw, m.in.: Alima Qasimova z Azerbejdżanu, Jivana Gasparyana z Armenii, Ayarkhaan z syberyjskiej Jakucji, gruziński chór Rustavi, syryjski zespół Al Kindi Ensemble, koreanka Ahn-Sook-sun, japońska grupa Ondekoza, wschodząca sława indyjskiej muzyki sufickiej – Raza Khan, pochodzący z Francji Titi Robin, a na finał malijczyk Boubacar Traore oraz młoda wokalistka Dobet Gnahore z Wybrzeża Kości Słoniowej. W programie festiwalu tradycyjnie już znalazł się koncert „Suma tradycji” – wspólny występ mistrzów warsztatów, którzy po- prowadzą klasy wokalne i instrumentalne. Po raz pierwszy partnerem Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur jest Planete Doc Film Festival. W Kinotece odbędą się specjalne projekcje poświęcone krajom azjatyckim. Więcej na www.festival.warszawa.pl

26 września rusza kolejna – 21. już – edycja Międzynarodowego Festiwalu Perkusyjnego Drum Fest. Wystąpią: Brian Tichy, Michael Devin, Doug Aldrich, Virgil Donati feat. Allan Holdsworth, Anthony Crawford, Dennis Chambers, Scott Henderson, Jeff Berlin – HBC The Super Trio, Mike Portnoy, Billy Sheehan, Tony MacAlpine, Derek Sherinian, Drum Wars – Carmine Appice, Vinny Appice, John McCoy, Jack Meille, Fabio Cerron i Stick Men – Tony Levin, Pat Ma- stelotto, Markus Reuter, gościnnie Terry Bozzio. Szczegóły na www.miedzynarodowyfestiwalperkusyjny.pl

34 JazzPRESS, wrzesień 2012

Anthony Braxton w Polsce! Diamond Curtain Wall Quartet wystąpi w Warszawie 16 października, podczas tego- rocznej edycji festiwalu Ad Libitum.

W październiku w Polsce będzie koncertować polsko-duńsko-czeska formacja Ephemeric Quintet, której liderem jest klarnecista Jacob Dybżyński, a skład uzupełniają: trębacz Tomasz Dąbrowski, pianista Vit Kristian, basista Emil Brun Madsen i perkusista Karol Domański. Tu m ożna zobaczyć fragment z właśnie zakończonej sesji nagraniowej »

Na początku paździenika rozpocznie się trasa trio Seamus Blake, Piotr Lemanczyk, Jacek Kochan.

Gwiazdami odbywającego się w listopadzie we Wrocławiu festiwalu Jazztopad będą Ornette Coleman i Jack deJohnette.

Bieżące informacje o koncertach znajdziecie na www.radiojazz.fm Nasi za granicą We wrześniu Artur Dutkiewicz będzie koncertował z programem ze swojej ostatniej płyty zatytułowanej Mazurki w Singapurze i Indiach, a wcześniej z trio wystąpi na BJ Ninegates Jazz Festival w Pekinie.

Audiofeeling Band Pawła Kaczmarczyka będzie reprezentował Polskę, podczas European Jazz Nights w Oslo! Goś- ciem specjalnym, koncertu będzie Grzech Piotrowski. Oprócz polskiego zespołu w dniach 11 i 12 października usłyszymy muzyków z Norwegii, Włoch, Irlandii, Finlandii, Austrii i Holandii.

W październiku kwartet Macieja Obary będzie koncertował w Korei Południowej oraz na Umea Jazz Fest w Szwecji.

23 października World Orchestra zagra w siedzibie radia RBB w Berlinie koncert (transmitowany, bądź retrans- mitowany do 10-20 krajów), który zostanie zorganizowany z okazji spotkania 20 największych nadawców radio- wych w Europie.

Leszek Możdżer zagra na finał obchodów jubileuszu 20. lecia wytwórni ACT w trakcie London Jazz Festival. Kon- cert odbędzie się 17 listopada, a pianiście towarzyszyć będzie radio.string.quartet..

W listopadzie w Niemczech solo będzie koncertował pianista Piotr Wyleżoł.

opracowanie (rs)

35 Przewodnik koncertowy

RCK PRO JAZZ Festiwal

W pierwszy piątek sierpnia rozpoczęła się 3. instrumentalistów – Przemysława Raminiaka edycja RCK PRO JAZZ Festiwal w Kołobrzegu oraz Adama Wendta – doskonale dysponowa- i trwała przez trzy kolejne dni. Oficjalnie im- nego tamtego wieczora i tym samym dobrze ro- prezę otworzył koncert zespołu Kattorna, nato- kującego na koncert finałowy z jego udziałem. miast przesłuchania konkursowe rozpoczęły się Trio wokalistki nie zawiodło, a licznie zgroma- już kilka godzin wcześniej i odbywały się także dzona publiczność, w większości przybyła spe- podczas dnia następnego. Kattorna zaprezen- cjalnie tylko na jej występ, opuściła scenę ple- towała głównie autorskie kompozycje kwintetu nerową RCK usatysfakcjonowana, otrzymując i właśnie w nich zawarta jest siła zespołu. Na m.in. Wpadłam tu, Szeptem, Papierowe ptaki, dodatek charakterystycznie rozbrzmiewający czy God Bless The Child Lady Day. w zespole puzon sprawia, że utwory zyskują dodatkowy, miejscami zaskakujący i wzbudza- Drugi dzień festiwalu otworzyła formacja Tuź- jący sympatię koloryt, a i słucha się ich z zacie- nik/Kądziela Quartet – laureaci ubiegłorocznej kawieniem. edycji Konkursu. Kwartet zaprezentował swoje autorskie kompozycje. Ten przekrojowy mate- Następnie na scenie zagościł kwartet muzyków riał dobrze ukazywał walory poszczególnych zrzeszonych pod szyldem tajemniczego projek- muzyków, ich umiejętności kompozytorskie tu o nazwie ArteFakt. Ich występ ograniczył się i indywidualne podejście do gry. To był dobry niestety głównie do odegrania standardów. występ.

Smutne okoliczności związane z przedwczes- Następnie wystąpiła Kasia Stankowska Kwartet nym odejściem dzień wcześniej Tomasza z gościnnym udziałem Macieja Sikały. Przed- Szukalskiego spowodowały, że na jego cześć, stawiony przez nią program składał się z jazzo- zawiązał się spontanicznie zespół, który nie- wych interpretacji utworów Władysława Szpil- planowanie wystąpił tuż po ArteFakcie. W jego mana w aranżacjach pianisty zespołu Łukasza skład weszło trzech tenorzystów: Maciej Sikała, Perka. Głos artystki zapowiadany jako głęboki, Adam Wendt i Piotr Baron, a ponadto Przemy- nie okazał się takim. Na szczęście znane, szpil- sław Raminiak za fortepianem, Jakub Olejnik manowskie kompozycje oraz dobra gra instru- na kontrabasie i Przemysław Jarosz za perkusją. mentalistów uratowała występ i spora część słu- Sekstet wykonał All Blues Milesa Davisa, zagra- chaczy go zaaprobowała. ny z pasją i przede wszystkim z potrzeby serca. Na zakończenie wystąpił Grzegorz Nagórski Po tym bardzo pięknym zachowaniu, przyszła Quartet. Muzycy zaprezentowali materiał z wy- już pora na gwiazdę wieczoru. Była nią Krystyna danego w ubiegłym roku albumu Over and Prońko, występująca w towarzystwie uznanych over. To była solidna porcja porządnego jazzu.

36 JazzPRESS, wrzesień 2012

Współtowarzysze Nagórskiego spisywali się (wokal, harmonijki ustne) i Adam Wendt Po- znakomicie – gdy lider przestawał grać, z po- wer Set wystąpili wspólnie, dając znakomity wodzeniem funkcjonowali jako bardzo do- i żywiołowy koncert. Niespodzianką było zastą- brze komunikujące się ze sobą trio o ciekawym pienie za bębnami w składzie Power Set Mar- brzmieniu. Niemała w tym zasługa Frankiewi- cina Jahra przez Alexa Lexa, występującego na cza, który poza perkusją grał także na bardziej co dzień w oryginalnym składzie Dunn’a. Jego egzotycznych instrumentach, takich jak cajón oszczędna, minimalistyczna gra doskonale wpi- czy ibo/udu, poza tym Smoczyński czarował na sywała się w to barwne spotkanie. Oprócz tego fenderze a Święs nie pozostawał im dłużny. gościnnie w jednym utworze wystąpił członek zwycięskiego w Konkursie tria – Tomasz Wendt Ostatni dzień RCK PRO JAZZ Festiwal rozpo- – prywatnie syn Adama. Miło było zobaczyć na częli zdobywcy drugiego miejsca tegorocznych jednej scenie grającego ojca i syna, ich pełne przesłuchań – Tomasz Jędrzejewski Quartet. radości twarze oraz twarze słuchaczy, doświad- Następnie zagrało zwycięskie trio Piasecki/Rak/ czających ekspresyjnej i pełnej zaangażowania (Tomasz)Wendt, które wykonało kilka własnych gry całego zespołu. kompozycji, dobrze przy tym prezentując swoje instrumentalne atuty. Dwa krótkie koncerty lau- W ten oto sposób III RCK PRO JAZZ dobiegł reatów pokazały, że pod względem poziomu, te końca. Po udanym ubiegłorocznym festiwalu, młode zespoły mogłyby znaleźć się w tegorocz- na pewno oczekiwania były spore. Tegorocz- nym regularnym programie festiwalu. Poziom na edycja nie powtórzyła jednak poprzedniego był wysoki, a na pewno wyższy niż rok temu. sukcesu. Repertuar skierowany był raczej do mniej wymagającego odbiorcy. Być może lep- Po występie laureatów przyszła kolej na wete- szą praktyką byłyby tylko dwa występy podczas rana estrady – Andrzeja Dąbrowskiego, który jednego wieczoru oraz – co ważne – nieodgra- wystąpił w towarzystwie kwartetu Piotra Baro- dzanie sceny masywnymi barierkami. Festi- na. Dąbrowski zaśpiewał w większości znane wal przyhamował. Na szczęście nie tyczy się to i klimatyczne piosenki, utrzymując przy tym młodych wykonawców, startujących w przesłu- świetny kontakt z publicznością. Nie można chaniach konkursowych. Ci dobrze się zapre- było przy tym nie dostrzec wybijającej się gry zentowali i jest to bardzo pocieszające. Pozo- Dominika Wani, artysty wciąż młodego, a pre- staje zatem mieć nadzieję, że następna edycja zentującego z roku na rok coraz wyższy poziom ponownie nabierze rozpędu, i że w przyszłym artystyczny. roku Kołobrzeg znów rozkwitnie jazzem.

Koncert finałowy zdecydowanie zdominował Marek Nowakowski wszystkie dotychczasowe występy. Keith Dunn

37 Przewodnik koncertowy

Mazzoll Tov & Shanir Ezra Blumenkranz

Zjawiskowego koncertu doświadczyli słucha- ciu, które pojawiły się podczas pierwszego seta. cze, którzy swój niedzielny wieczór postanowili Tym razem do mazzollowej gry, Blumenkranz spędzić wśród muzyki rozbrzmiewającej w war- dołączał mnóstwo postrzępionych dźwięków, szawskim Klubie Mandala. Na scenie tylko – otrzymywanych za pomocą pocierania kontra- a właściwie aż – dwie osoby. Jerzy Mazzoll, gra- basowych strun dwoma smyczkami równocześ- jący tego wieczoru na klarnecie basowym oraz nie. Ten dodatkowy – trzymany w lewej ręce – jego zagraniczny gość – Shanir Ezra Blumen- był trochę mniejszy od tradycyjnego, a grający kranz. O ile Mazzolla zna chyba każdy – to prze- w takiej pozie Shanir wyglądał dość zawadiacko, cież jedna z najciekawszych postaci muzycznego a nawet groźnie. Po tej pełnej ekspresji i napię- światka – to Blumenkranza, już nie koniecznie. cia grze, przyszedł czas na chwilę wyciszenia Ten 37-letni, urodzony w Nowym Jorku muzyk, i zmianę instrumentarium. Blumenkranz poło- jest nie tylko kontrabasistą, o czym słuchacze żył kontrabas na boku i usiadł nieco w głębi sali, mieli okazję się przekonać. Reprezentuje bardzo na przygotowanym uprzednio krześle. Chwycił kreatywne podejście do gry na różnych instru- 12-strunowy oud i rozpoczęła się najbardziej mentach strunowych. Współpracuje z czołówką klimatyczna część, spośród całego koncertu. artystów związanych z wytwórnią Tzadik Johna Jakby mało było tej nastrojowości, po pewnym Zorna, w której barwach zadebiutował w 1999 r. czasie, Blumenkranz zaczął jeszcze po hebraj- Na swoim koncie ma też album Chinatown wy- sku śpiewać dosyć popularną pieśń Ani Hozer dany przez krakowską oficynę NotTwo Records. Habaita, która w latach 80. XX w. była hymnem Ponadto jest członkiem m.in. Pharoah's Daug- dla żołnierzy, którzy powrócili z Libanu do Izra- hter oraz Jazz Mandolin Project. ela – jednak w kontekście koncertu niekoniecz- nie musiała nieść ze sobą jakiekolwiek politycz- Koncert zapoczątkowany został Jednym Dźwię- ne przesłanie. Jerzy Mazzoll cały czas skupiony, kiem. Ów dźwięk był długi, zróżnicowany i bar- wydobywa barwne obłoki, którymi dookoła dzo polifoniczny – jak gdyby tak nazwany został spowija zebranych słuchaczy. Współgrający po- z przekory. Tutaj wysłuchaliśmy go w wersji tyl- zwalają sobie na coraz większą swobodę. Widać, ko na klarnet basowy i kontrabas. Już sam wstęp że czują się razem dobrze i to ma odzwierciedle- tej kompozycji, rozpoczęty szuraniem stopką nie w jakości i charakterze ich gry. kontrabasu o podłoże sceny zasugerował, że sło- wo gra jest rzeczą względną i umowną, a wieczór Ostatnia część przed przerwą została przedsta- może obfitować w tego typu – jeszcze bardziej wiona na klarnet i gitarę basową. Do wzboga- niż zazwyczaj widywane – niekonwencjonalne cania brzmienia Shanir Ezra Blumenkranz uży- podejście do wydobywania dźwięków. W tym wał różnego typu elementów elektronicznych przekonaniu utwierdził słuchaczy drugi utwór, – sporej liczby gitarowych przesterów, o zmien- a właściwie druga muzyczna myśl, spośród pię- nej intensywności i miejscami dość dużym na-

38 JazzPRESS, wrzesień 2012 fot. Marek Nowakowski Marek fot.

tężeniu, ale w żaden sposób nie wykraczający zbiorem myśli i materiałów do uporządkowa- poza dopuszczalną tolerancję dla słuchaczy. nia oraz dalszych rozważań. Nieprzypadkowo Pewnie poznalibyśmy jeszcze więcej walorów opisałem po kolei wszystkie jego części. Całość ich gry, ale elektronika dość nieoczekiwanie za- została zarejestrowana audio i wideo, ponieważ kończyła tę część, zapraszając na przerwę. już następnego dnia muzycy mają wejść do stu- dia Radia Gdańsk, w którym zamierzają spędzić Po regeneracji sił, gentlemani powrócili, by wy- cztery dni, pracując nad wspólną płytą. Nagra- konać jeszcze dwa ciekawe tematy – ponownie na ny na dzisiejszym koncercie materiał, stanowić klarnet basowy i kontrabas. Blumenkranz szar- będzie dla nich punkt bazowy koncepcji, bardzo pał mocno struny – wręcz podnosił je i naciągał pomocny w budowaniu ostatecznej formy, ma- u dołu podstrunnicy, wydobywając łopoczące jącego powstać albumu. To na razie tylko zbiór i zniekształcone w ten sposób dźwięki. Wtórował pasjonujących myśli, które będą mogli jeszcze mu Jerzy Mazzoll, który mocno akcentował je w jakiś sposób uzupełnić, bądź ulepszyć. Dlate- klarnetem i wspaniale uzupełniał brakujące, wol- go koncert w Klubie Mandala można poniekąd ne przestrzenie, wdmuchując w nie swoją kon- traktować – i mam nadzieję, że nikt się na takie cepcję i w obrazowy sposób ukazując słuchaczom określenie nie obrazi – jako otwartą próbę, do ich wspólną, fascynującą podróż w nieznane. uczestnictwa w której mieliśmy szczęście zostać Następnie przyszła pora na uspokojenie nastro- zaproszeni. Słysząc te pomysły, ciekawe po- jów. Tym razem lekko smyczkiem i stonowanym dejście, otwarte głowy, znakomite wykonanie brzmieniem oraz z niemałym transem Blumen- i ogromny potencjał drzemiący w obydwu arty- kranz, a kołyszący się w rytm jego i przez siebie stach, należy przypuszczać, że może to być zna- wydobywanej, intrygującej muzyki Mazzoll, spo- komity, jeśli nie przełomowy album. Gdy tylko kojnie ze swym instrumentem dobijał już także się ukaże, pobiegnę do sklepu, by go kupić. do brzegu. Jakaż to była piękna podróż. Koncert odbył się 22 lipca. Ten koncert – zorganizowany raptem w ty- dzień – był próbą wspólnego dialogu, pewnym Marek Nowakowski

39 Przewodnik koncertowy

Copenhagen Jazz Festival 2012

Tegoroczny festiwal w Kopenhadze dawał wiel- kie nadzieje na dużą dawkę dobrej i co najważ- niejsze różnorodnej muzyki jazzowej, impro- wizowanej. Miesiąc po zakończeniu festiwalu z całą pewnością możemy potwierdzić, że nasze i wielu innych nadzieje zostały spełnione. Po- nad 1100 koncertów, w tym największych na- zwisk światowej sceny jazzowej poprzeplatane nazwiskami młodych, początkujących artystów przede wszystkim skandynawskich, ale także amerykańskich oraz polskich (projekt „Jazz Po

Polsku”), reprezentujących najróżniejsze style Vijay Iyer Ambrose’a Akinmusire muzyki improwizowanej, a wszystko to w prze- pięknej scenerii uroczego miasta jakim jest Ko- penhaga. zyka brzmi łagodnie, naturalnie, momentami jak muzyczna mantra. Nie inaczej było i tym Oficjalne otwarcie festiwalu w Statens Museum razem. Otworzyli koncert z użyciem delikatne- for Kunst (Państwowe Muzeum Sztuki) rozpo- go loopa, improwizując rytmem, a nie melodią. częło się koncertem pięciokrotnego laureata Zaprezentowali utwory inspirowane starą mu- 60. plebiscytu krytyków muzycznych maga- zyką elektroniczną z lat 70., przy tym nie zabra- zynu Downbeat (Jazz Artist, Jazz Album, Jazz kło lirycznych, wirtuozerskich pasaży pianisty Group, Piano, Rising Star Composer), czyli w kompozycji “Little Pocket-Sized Demons”. Vijay’a Iyer’a i jego tria. Lepszego wyboru nie Zakończenie koncertu Jacksonowskim “Hu- można sobie wyobrazić. Wysublimowana, nie- man Nature” w brawurowej aranżacji na 8 i 13 samowicie zawikłana rytmicznie, inspirowana bardzo spodobało się publiczności, która okla- hinduską muzyką ludową gra Vijay’a, na któ- skiwała Vijay’a na stojąco. Mimo skomplikowa- rą momentalnie i doskonale reaguje również nych podziałów muzyka brzmiała lekko i jakby wielokrotnie już nagrodzony perkusista Mar- symetrycznie. Trio powróciło na CJF po dwóch cus Gilmore, a wszystko dopełnione stabilnym, latach przerwy, poprzednio grali w Kopenhadze mocnym basem Stephana Crumpa. Słuchając w 2010 roku w Jazzhousie w ramach cyklu 21st tego tria można poczuć się tak, jak pewne czuli Century Jazz. Zdecydowanie jazz XXI. wieku. się współcześni Charliego Parkera na jego kon- certach. Nie ma szans tej muzyki objąć i zanali- Tego samego wieczoru w surowych, industrial- zować w czasie rzeczywistym, forma i struktura nych wnętrzach ogromnej piwnicy budynku rytmiczna ciągle się zmieniają, a jednak mu- zwanego Politiken (nazwa pochodzi od duń-

40 JazzPRESS, wrzesień 2012

Ambrose’a Akinmusire Ambrose Akinmusire

skiej gazety, która mieści się w tymże miejscu), atu trębaczem roku – Ambrose’a Akinmusire’a zagościła legenda muzyki brazylijskiej, Milton i jego kwintetu. Absolwent prestiżowych Man- Nascimento, który w tym roku obchodzi 50. hattan School of Music i Thelonius Monk In- pracy artystycznej. Z czterech europejskich stitute of Jazz pokazał niesamowite możliwości koncertów aż 2 miały się odbyć w Danii, któ- brzmieniowe i dynamiczne swojego instru- rą Milton darzy szczególnym sentymentem. mentu. Pełne i wyjątkowe brzmienie jego trąbki Zadebiutował tu 30 lat temu, grając w legen- przywodziło na myśl brzmienie Miles’a. darnym kopenhaskim klubie Montmartre. Po krótkim wstępie zespołu Milton pojawił się na Drugiego dnia festiwalu przed wieczornym scenie i pokazał, że mimo swych 70. lat wciąż koncertem Brad Mehldau Trio, odwiedziliśmy doskonale czuje się na scenie. Podczas koncertu parę mniejszych scen i klubów festiwalowych, można było usłyszeć wiele „przebojów“ „Musi- których jest już ponad setka w oficjalnym pro- ca Popular Brasileira”, czyli popularnej muzyki gramie i co najmniej kilkadziesiąt innych nie brazylijskiej, słuchanej przez wszystkie grupy zarejestrowanych w biurze festiwalu. Na szcze- wiekowe. Bardzo przyjazna, rodzinna atmosfe- gólną uwagę zasługuje tzw. 5e, czyli scena ko- ra koncertu udzieliła się znacznej części pub- penhaskiej wytwórni i zarazem stowarzysze- liczności, która wraz z Miltonem wyśpiewywała nia muzycznego ILK. Jest to nieduża „ceglana do późnych godzin znane melodie brazylijskie. stajnia“, część większego pawilonu, mieszcząca się w tzw. Kodbyen, czyli dawnym dystrykcie Dzień zakończyliśmy w Jazzhousie na koncer- mięsnym, gdzie wciąż jeszcze gdzieniegdzie cie – okrzykniętego przez krytyków Downbe- działa produkcja mięsa, jednak większa część

41 Przewodnik koncertowy

budynków została zaadaptowana na instytu- przestrzeni dla pozostałych instrumentów. Na cje kultury, jak np. szkoły artystyczne. Warto koncercie w Teatrze Królewskim usłyszeliśmy wspomnieć takż o wytwórni-stowarzyszeniu materiał z nowej płyty tria pt. Ode, która jest ILK, które liczy sobie obecnie 20 członków i ma pierwszym studyjnym albumem od czasów bardzo specyficzną politykę działania. Wyda- Day is Done, wsparty coverami znanych utwo- nie płyty jest uwarunkowane spełnieniem kilku rów popowych. Brzmienie zespołu doskonałe, kryteriów, m. in. miminum jeden z muzyków spójne, podreślające charakter wykonywanych zespołu musi być członkiem ILK, a płyta musi utworów, nic więc dziwnego, że publiczność zostać zaakceptowana przez gremium jedno- domagała się 3-krotnie ponownego ich poja- myślnie. Efektem tego jest dość twarda selekcja wienia się na scenie. i wybór naprawdę dobrych płyt, głównie muzy- ki improwizowanej typu free. Każdy z koncer- Podczas tegorocznego festiwalu duński gi- tów na scenie 5e (Minami/Davidsen/Mogen- tarzysta Jakob Bro przedstawił swój projekt sen, Kostcirkeln, Stefan Pasborg Solo, Simon z Thomasem Morganem na basie i Jonem Chri- Toldam Trio, m. in.) miał szczególny charakter stensenem na perkusji na scenie, która przez i oddychał w swoim rytmie niepohamowanej kilkaset lat pełniła funkcję królewskiego teatru. ekspresji i innowacji w brzmieniu tradycyjnych Warunki techniczne budynku stanowiły swego instrumentów. rodzaju atrakcję, budynek chroniony prawem, bez klimatyzacji, z siedzeniami dla ludzi max Brad Mehldau. Wydawałoby się, że jego „język 150 cm i 50 kg wagi i sala ze specyficznym za- muzyczny“ jest już doskonale znany i w pewien pachem. Muzyka Jakoba, cokolwiek liryczna, sposób przewidywalny, a jednak z kolejną pły- melancholijna i ulotna była doskonałym polem tą i koncertem pojawia się refleksja, że jednak dla nowego stylu Jona, który już od dawna nie to wciąż „poszukujący“ muzyk. Jego silna oso- gra time’u. Thomas Morgan na basie trzymał się bowość muzyczna jest odczuwalna w każdym wprawdzie struktur rytmicznych razem z Jako- dźwięku i geście na scenie. Posiada niezwykłą bem, ale całość brzmiała o dziwo spójnie i do- aurę, jest w pełni oddany muzyce, skoncentro- brze się tego słuchało. wany i jednocześnie zdolny do natychmiasto- wej reakcji na każdy dźwięk z otoczenia. Jeff Następnego dnia po krótkiej wizycie w 5e uda- Ballard. Czarodziej perkusji, który swą karierę liśmy się na przedmieścia Kopenhagi do ma- rozpoczynał grając tzw. Hit-and-run z Ray’em lowniczego Frederiksbergu, aby usłyszeć Brian Charlesem, a potem, jak mówi, zaczął ćwiczyć. Blade Fellowship, kwintet „kumpli“ pod kie- Jako jeden z niewielu bębniarzy, jest w stanie rownictwem lidera za bębnami. Muzyka zespo- grać bardzo intensywnie w dynamice piano, łu doskonale oddawała jego nazwę, czuć było czym doskonale uzupełnia intymny styl Bra- (i słychać) jakąś wspólnotę i wzajemne zrozu- da. No i Larry Grenadier, który jednym dźwię- mienie, szczególnie we fragmentach o nieco kiem dopełnia muzykę, dbając o zachowanie luźniejszej strukturze rytmicznej. Duża część

42 JazzPRESS, wrzesień 2012

kompozycji utrzymana była w metrum trój- cześnie ogólnodostępne, po co więc odgrywane dzielnym, inspirowana muzyką gospel, a Brian podczas koncertu muzyków o takim potencja- Blade zdawał się puszczać wodzę fantazji nie- le? Jeśli ktoś ma ochotę posłuchać bandu Davisa mal w każdym takcie. Z pewnością koncert nie z lat 80. to powinien się w takową płytę Davisa przejdzie do historii, chyba, że historii koncer- zaopatrzyć, ale szalejąca moda na tzw. revival- tów o zbyt długich solówkach, niejednolitym bandy zdaje się przeczyć temu zdroworozsąd- brzmieniu dynamicznym i lekceważącym sto- kowemu myśleniu. Ogółem jak na wstępie. sunkiem do publiczności. Poza wielkimi nazwiskami formatu światowe- Niewiele później w jazzowym klubie Jazzhouse, go Copenhagen Jazz Festival to także artyści utworem „Sound Prints“ rozpoczął koncert cie- mniej znani o wyrazistym charakterze i prze- kawy projekt Joe Lovano/Dave Douglas Quin- kazie. Duńska scena jazzowa, której historia tet. Nieco spóźnieni weszliśmy do środka i od sięga lat 20. XX wieku, rozwija się nieustannie razu poczuliśmy się jak w domu. Doskonałe i rodzi ciekawe projekty muzyczne. Warto tu posthardbopowe brzmienie i kompozycje na- wspomnieć o docenionym (również przez śro- wiązujące do bandów Wayne’a Shortera z lat 60. dowisko nowojorskie) młodym kompozytorze Doskonały tandem liderów, wspierany przez i pianiście Jakobie Anderskov. Ten bardzo krea- znakomitą sekcję, z pochodzącą z Australii Lin- tywny muzyk jest założycielem wielu projektów, dą Oh na basię i Joey’em Barronem na bębnach. każdy z tych projektów został zaprezentowany Kawał dobrego jazzu, świetna wiedza i biegłość podczas CJF 2012. Koncert pierwszego projek- harmoniczna Lovano i Douglasa w solówkach, tu z roku 2002 zgromadził liczną publiczność bardzo intensywne (bez zbędnego szowinizmu, w dość niewielkiej sali. Anderskov Accident to jak na kobietę) brzmienie basu, ekspresja Joey’a sześcioro duńskich muzyków o oryginalnym Barrona. Pianista Lawrence Fields pozostawał brzmieniu i kompozycje o otwartej formie, po- jakby w cieniu, akompaniując „po bożemu“. zwalające na dużą swobodę i wzajemną inspi- Ogólnie – prawdziwa uczta dla słuchacza. rację muzyków na scenie. Kopozycje powstają nieomal „na uszach“ słuchaczy. Accident jako Główne wydarzenie kolejnego wieczoru tyl- przypadek, czyli improwizacja ale również ko utwierdziło nas w przekonaniu, że projekty zderzenie brzmień i koncepcji muzycznych. typu „all-stars“ to niekoniecznie gwarancja do- Kolejne projekty Jacoba Anderskova to m.in. brej muzyki i niezapomnianych wrażeń. Projekt Agnostic Revelations z Geraldem Cleaverem Miles Smiles: Rick Margitza – ts, Wallace Ro- na bębnach, Michaelem Formankiem na basie ney – tp, Robben Fond – g, Joey DeFrancesco i Chrisem Speedem na saksofonie tenorowym – organ, Darryl Jones – b i Omar Hakim – dr, i klarnecie oraz projekt Strings, percussion and tyleż mógł zachwycić poziomem technicznym, piano, połączenie świata jazzu i klasyki. Mate- co rozczarował muzyką. Brzmienie zespołu to riał zarejestrowano niedawno w Rainbow Stu- nic innego jak nagrania Davisa z lat 80., współ- dio w Oslo, płyta ukaże się już niebawem.

43 Przewodnik koncertowy

Każdego wieczoru można było usłyszeć duńskie dynymi, podczas tego „wielkiego święta jazzu“ wokalistki jazzowe m. in. Caecilie Norby w pro- można było nie tylko posłuchać najlepszych, jekcie z wieloletnim partnerem na scenie i w ży- ale inspirować się od nich poprzez godzinne ciu Larsem Danielssonem, szwedzkim kontra- rozmowy i wspólne granie (np. Bela Fleck ja- basistą w polsce znanym m.in. ze współpracy mujący na ulicach Kopenhagii). z Leszkiem Możdżerem. Charyzmatyczna Ca- roline Henderson, znana polskiej publiczności Po raz pierwszy w historii CJF trzy wieczory z koncertów w roku 2006 także miała swój wie- w Huset – KBH należały do polskiej ekipy. Pro- czór podczas tegorocznego festiwalu. Koncert jekt „Jazz po polsku“ zainicjowany przez mana- odbył się w wypełnionej po brzegi największej gera zespołu Imagination Quartet Jakuba Krze- telewizyjnej sali koncertowej w Kopenhadze. szowskiego, wsparty m. in. przez wytwórnię MultiKulti, Stołeczną Estradę, Jazz Danmark, Niezaprzeczalnie najjaśniejsza gwiazda CJF wy- Jazz Forum, Instytut Adama Mickiewicza, Pol- stąpiła piątego dnia w Teatrze Królewskim. Był ską Ambasadę w Kopenhadze i Huset-Kbh, to koncert jednego z najwybitniejszych kom- przedstawiał 9 młodych zespołów z Polski oraz pozytorów i saksofonistów – Wayne Shorter koncert Leszka Możdżera. Podczas CJF 2012 kwartet. Danilo Perez na pianie, John Patitucci mogliśmy usłyszeć koncerty formacji: Imagina- na basie i Jorge Rossy na bębnach (zastępujący tion Quartet, JazzPospolita, Levity, Gołębiew- Briana Blade’a) wraz z liderem wykonali nie- ski/Mełech/Oleszak Trio, HERA, Nowicki/ malże jedną całą suitę utworów o mocno impro- Święs/Frankiewicz Trio, The Light, Tomasz Li- wizowanej strukturze, bez typowej formy typu cak Sextet oraz Niechęć. Ciężko mówić o róż- temat-solo-temat, a raczej o ciągle ewoluującej norodności zaprezentowanych zespołów, gdyż formie, przeplatanej gdzieniegdzie strukturami niemalże każdy z nich poruszał się w podob- bardziej w kierunku tematu, innym razem soló- nym obszarze muzyki improwizowanej, często wek poszczególnych muzyków, aż po kolektyw- wspartej elektroniką, opartej niejednokrotnie ną improwizację. Wayne Shorter to doskonały na ostinatowych groove’ach. przykład muzyka, który mimo wieku wciąż się rozwija, a jego koncerty to czasami znane Na uwagę zasługuje projekt Tomasza Licaka, kompozycje, ale na pewno w nieznanej formie. nota bene wyłącznie z duńskimi muzykami, Wielbiciele nurtu muzealnego w jazzie oraz all- gdzie kompozycje powstają w czasie rzeczywi- star bandów mogli poczuć się zawiedzeni. Jedy- stym z wcześniej ustalonych krótkich fragmen- ne 10 sekund time’u podczas koncertu to temat tów, czy oryginalne Nowicki/Święs/Frankiewicz “Orbits”, znany z płyty Miles Smiles. Kto miał Trio, zespół 3 silnych osobowości muzycznych niedostyt mógł śmiało porozmawiać z muzy- o własnym języku i przekazie. kami towarzyszącymi legendzie, którzy bardzo chętnie uczęszczali na inne koncerty podczas Dobrze, że w Polsce rozwija się taki, nieco bar- CJF i nocne jam sessions. Zresztą nie byli je- dziej undergroundowy nurt, jako alternatywa

44 JazzPRESS, wrzesień 2012

dla tego wszystkiego, co proponuje telewizja, nież, kiedy przyszło do bisu i „Lotu Trzmiela” czy nawet duże festiwale jazzowe. Oby wciąż Możdżer Ameryki nie odkrył, choć warunki ma wzrastał i zdobywał uznanie coraz szerszej pub- i o to można mieć do niego żal. Ale w napiętym liczności. grafiku chyba ciężko znaleźć czas na oddech i inspirację, i czasem leci się na autopilocie. Ży- Mimo dobrej promocji wydarzenia, publicz- czymy więc Panu Leszkowi rychłego urlopu, ność trochę zawiodła, choć biorąc pod uwagę łódki i wędki, i czekamy na nowe projekty. ilość propozycji muzycznych oraz późne godzi- ny rozpoczęcia koncertów, można powiedzieć tekst i zdjęcia o małym sukcesie. Nie zapominajmy, że tego Radek Wośko/Karolina Śmietana typu muzyka funkcjonuje na duńskim rynku już od kilku, kilkunastu lat i ciągle ewoluuje. Duński odbiorca jest wymagający i żądny no- wych doświadczeń, dlatego w cenie są projek- ty zupełnie nowe, oryginalne, czerpiące z kul- tury najodleglejszych zakątków świata. Takich w Polsce z pewnością nie brakuje, miejmy za- tem nadzieję, że projekt „Jazz po polsku“ bę- dzie kontynuowany i w przyszłości przyniesie integrację i współpracę środowiska polskiego i duńskiego.

Po koncercie Leszka Możdżera spodziewaliśmy się wiele, tak jak i kilku prominentnych duń- skich działaczy jazzowych, którzy znaleźli się na sali pełnej polskiej publiczności. Nasz eks- portowy muzyk, mający na koncie współpracę m. in. z Tomaszem Stańko, Patem Methenym, Billym Harperem, Archiem Sheppem, Larsem Danielssonem, Ericiem Harlandem podszedł do tematu niezwykle odpowiedzialnie i posta- nowił zaprezentować ogrom dziedzictwa pol- skiej kultury, skondensowany do godzinnego koncertu, podczas którego usłyszeliśmy trochę Komedy, trochę Lutosławskiego, trochę Cho- pina, trochę muzyki ludowej w wirtuozerskim wykonaniu. Chyba o wirtuozerię chodziło rów-

45 Przewodnik koncertowy

Stańko+

Bohaterem tegorocznego projektu z plusem w ramach festiwalu „Solidarity of Arts” był To- masz Stańko – jazzman chyba najbardziej znany w szerokim świecie spośród polskich muzyków. Koncert można jednak uznać nie tylko za okazję do zaprezentowania się przez wybitnego trębacza w różnych konfiguracjach personalnych i stylach muzycznych, ale także za hołd składany właś- nie jemu przez innych wykonawców. Wszak to właśnie w tym roku Stańko obchodził swoje 70. urodziny, okazja do hołdów była więc idealna. Trzeba jednak podkreślić, że koncert, czy może nawet widowisko, nie miało na szczęście charak- teru benefisu. Stańko z kolei nie spędził całego Tomasz Stańko wieczoru na scenie (a właściwie dwóch scenach), dając innym wykonawcom wiele miejsca do za- prezentowania swojej twórczości. Można było Wieczór otworzył oczywiście sam Stańko. Na- nawet odczuć lekki niedosyt samego Stańki. stępnie Stanisław Soyka jedynie z towarzysze- niem kontrabasu wspaniale zaśpiewał kome- Mimo, że była to dopiero trzecia odsłona kon- dowską balladę z filmu „Prawo i pięść” – „Nim certu z plusem, to organizatorzy przyzwyczai- wstanie dzień”, wprowadzając niepowtarzal- li już publiczność do tego, że są to wydarzenia ny nastrój. Zrobił to naprawdę fantastycznie przygotowane i zrealizowane na światowym i śmiało można powiedzieć, że był to jeden poziomie. Nie inaczej było i tym razem, może z najmocniejszych punktów koncertu. Publicz- poza kilkoma wpadkami, ale o tym trochę póź- ność była oczarowana, a wokaliście należą się niej. W tym roku na gdańskiej Ołowiance, obok tym większe wyrazy uznania, że zdecydował Filharmonii Bałtyckiej, stanęły dwie duże sce- się na tak ascetyczną formę podczas wielkiego, ny, na których naprzemiennie występowali po- plenerowego widowiska. Soyka zaśpiewał tylko szczególni wykonawcy oraz nieduża platforma jeden utwór, ale zrobił to tak, że zostanie z pew- umieszczona pośród publiczności, gdzie kilka nością zapamiętany na długo. razy niespodziewanie pojawiał się Tomasz Stań- ko, aby krótkimi solowymi impresjami wprowa- Drugim, obok Stańki, bohaterem koncertu był dzić odpowiedni nastrój dla kolejnego artysty. niemiecki NDR , który kilkakrotnie Całe przedsięwzięcie wymagało więc wielkiego pokazywał na co go stać. Ta niemiecka jazzowa wysiłku logistycznego i organizacyjnego. maszyna zdaje się w swej sprawności nie mieć

46 JazzPRESS, wrzesień 2012

fot. Kacper Pałczyński

Quincy Jones i NDR Big Band

żadnych ograniczeń. Chyba nie ma takich aran- była w pełni przekonująca. Być może zabrakło ży, których Ci panowie nie byliby w stanie zna- jeszcze jednej wspólnej próby lub po prostu komicie zagrać. Na dodatek orkiestra ta dys- muzycznego porozumienia. ponuje ciekawymi solistami. Bardzo dobrze się stało, że organizatorzy postanowili w szerokim Po latynoskim secie znowu mogliśmy posłu- zakresie skorzystać z usług tego zespołu. chać Big Bandu, który tym razem akompanio- wał Monice Brodce. I znowu polska wokalistka Po pierwszym występie NDR Big Bandu na nie zachwyciła. Co innego natomiast Tomasz drugiej scenie pojawił się kameruński gitarzysta Stańko, który w zasadzie przez cały wieczór basowy i wokalista – Richard Bona, który wraz udowadniał, że jest w życiowej formie i ma swo- z Mandekan Cubano diametralnie zmienili na- im słuchaczom jeszcze dużo do opowiedzenia. strój wieczoru. Latynoskie rytmy znakomicie rozruszały publiczność. Czysta radość płynąca Występ kolejnego zespołu kazał jednak zasta- z tych dźwięków udzieliła się wszystkim. Mu- nowić się, czy Tomasz Stańko aż tak szeroko zycy udowodnili, że grając szczerze, stylowo i w poszukuje inspiracji, czy może zaproszenie for- gruncie rzeczy prosto, można również tworzyć macji R.U.T.A. było jedynie pomysłem organi- wspaniałą muzykę. Do Richarda Bony i jego zatorów. W każdym razie ten fragment koncer- przyjaciół dołączyła w nieśmiertelnym „Au- tu należy uznać za nieporozumienie i pomyłkę. tumn Leaves” Mika Urbaniak, która jednak nie Jasne jest, że widowisko pod nazwą Stańko+

47 Przewodnik koncertowy

miało zaprezentować słuchaczom różne gatun- trabasu Sławomira Kurkiewicza. Na szczęście ki muzyczne, a nie tylko jazz. Tak też się stało po jakimś czasie udało się zapanować nad sy- i nic w tym złego. Ale każdy rodzaj muzyki na tuacją. Być może przy tak wielkim i skompliko- takim koncercie powinien być wykonywany wanym przedsięwzięciu nie da się uniknąć tego na najwyższym poziomie i po prostu w sposób typu wpadek i pewnie nie należy robić z tego profesjonalny. W przypadku zespołu R.U.T.A. tragedii, ale podejrzewam, że nie wpłynęło to mieliśmy natomiast do czynienia z czymś zgo- dobrze na koncentrację muzyków i ich emo- ła odmiennym. Dźwięki atakujące nas ze sceny cje. Na szczęście Tomasz Stańko wystąpił z to- można chyba określić jako bardzo głośny punk warzyszeniem doborowych instrumentalistów lub folk. W każdym razie było to coś dla miłoś- (Nelson Veras – gitara, David Virelles – forte- ników wokalisty krzyczącego, zamiast śpiewa- pian, Sławomir Kurkiewicz – kontrabas, Gerald jącego, których jednak zbyt wielu tego wieczoru Cleaver – perkusja, Marilyn Mazur – instru- nie przybyło na Ołowiankę. Świadczyły o tym menty perkusyjne), którzy pewnie w każdych nieprzychylne reakcje publiczności, której warunkach zagraliby znakomicie i tak też było cierpliwość wystawiona została na naprawdę tym razem. Stańko z kolei oczarował publicz- ciężką próbę. Zespół ten zagrał bowiem aż sie- ność swoim charakterystycznym brzmieniem, dem piosenek. Co ciekawe pojawił się na scenie w którym było już więcej powietrza niż na po- również Tomasz Stańko, który jednak chyba nie czątku wieczoru. najlepiej czuł się w tym towarzystwie. Szkoda tylko, że z zespołem R.U.T.A. wystąpiła niejako Po secie wspaniałego zespołu gospodarza na w tle formacja dużo bardziej interesująca, dla sąsiedniej scenie ponownie nastąpiła zmiana niektórych już nawet kultowa, czyli Power of nastroju. Chaka Khan bardzo szybko rozru- the Horns Brass Ensemble Piotra Damasiewi- szała publiczność, która reagowała bardzo en- cza. Jest to grupa o ogromnym potencjale, która tuzjastycznie. Otrzymaliśmy porcję solidnego miejmy nadzieję wkrótce szerzej zaprezentuje soulowo – funkowego grania, ze znakomicie się słuchaczom. Moim zdaniem muzycy tego pracującą sekcją rytmiczną. zespołu mogliby z powodzeniem wystąpić sa- modzielnie i zrobiliby dużo lepsze wrażenie niż Wreszcie nastąpiła kulminacja tego muzyczne- R.U.T.A., mimo że być może grają muzykę nie- go święta. Na scenie pojawił się Quincy Jones, łatwą, ale z pewnością pełną szczerych emocji. którego publiczność wyczekiwała ze sporym napięciem, była to bowiem jego pierwsza wizyta Przedłużający się występ formacji R.U.T.A. w Polsce. To niewątpliwie kolejny bohater tego- prawdopodobnie ogłuszył nie tylko słuchaczy, rocznego koncertu z plusem. Może nawet nie- ale również obsługę nagłośnienia, ponieważ co przyćmił swoją osobą Tomasza Stańkę, sku- przez dobre kilkadziesiąt sekund występu ze- piając na sobie zainteresowanie słuchaczy, ale społu Tomasza Stańki i śpiewającej „Szarą kolę- trudno się temu dziwić biorąc pod uwagę osiąg- dę” Kayah posłuchać mogliśmy wyłącznie kon- nięcia muzyczne tego 79. latka (legitymującego

48 JazzPRESS, wrzesień 2012

się posiadaniem m.in. 27 nagród Grammy i 70 nominacji do tej prestiżowej nagrody). Historia twórczości tego muzyka i lista artystów, z który- mi współpracował jest po prostu oszałamiająca. W Gdańsku Quincy Jones poprowadził w swo- ich aranżacjach NDR Big Band, który zagrał pod jego batutą sporo przebojów (m.in. „Killer Joe”, „Soul Bossa Nova”, „Manteca”). Zanim jednak wybrzmiały jakiekolwiek dźwięki „Q” uraczył nas trochę przydługim przemówieniem, które streścić można jako wyznanie miłości do Polski. W każdym razie przyznać należy, że Quincy Jo- nes jest w niezłej formie, a współtworzenie zna- komitej muzyki daje mu ciągle wielką radość. Prowadzony przez niego NDR Big Band rze- czywiście dał czadu i rozwinął skrzydła. Po pro- stu nie było się do czego przyczepić. Na chwilę Quincy Jones ustąpił jednak miejsca Adamowi Sztabie, aby ten mógł własnoręcznie poprowa- dzić NDR Big Band w swojej ciekawej aranżacji komedowskiej kołysanki „Sleep safe and warm”, którą zaśpiewała .

Występ niemieckiego big bandu dowodzone- go przez Quincy’ego Jonesa był wspaniałym zakończeniem trzyipółgodzinnego maratonu muzycznego. Już dziś zastanawiam się kto móg- łby być przyszłorocznym bohaterem koncertu z plusem w ramach „Solidarity of Arts”. Można chyba jednak zaufać organizatorom i nastawić się na kolejną znakomicie przygotowaną i po- daną muzyczną ucztę.

Kacper Pałczyński

fot. Krzysztof Wierzbowski

49 Przewodnik koncertowy

42 Międzynarodowy Festiwal Jazzu Tradycyjnego Złota Tarka – Iława, 10-12 sierpnia 2012 – okiem 7 letniego słuchacza

To już moja druga Złota Tarka. Tym razem bogatszy o doświadczenia radiowe i spo- ro wysłuchanych z rodzicami płyt wyruszyłem na festiwal wyposażony w prawdzi- wą legitymację radiowca w pełnej gotowości do słuchania, robienia zdjęć, rozmów z muzykami i zwyczajnie dobrej zabawy.

Dla mnie wszystko zaczęło się w Tawer- NA TUBIE PAN nie Kaper już w piątek. Na tarasie Tawer- ANDRZEJ ny Kaper zagrało Duo. JASTRZĘBSKI, NA ELEKTRYCZNYM W piątek na głównej scenie podobał FORTEPIANIE PAN mi się Pan Wojciech Kamiński i Pan Neil MIECZYSŁAW MAZUR. Wild z zespołu Dixie World Connection ZAGRALI WESOŁO, – niestety zdjęcia mi nie wyszły, muszę ALE W WARUNKACH jeszcze trochę poćwiczyć… To była PLENEROWYCH TUBA TROCHĘ ZA GŁOŚNO rozweselająca publiczność muzyka. W STOSUNKU DO FORTEPIANU. Z konkursu pamiętam niewiele, bo dla mnie wszystkie wokalistki śpiewały jakoś tak podobnie. To nie było złe, ale trudno jakoś wyróżnić którąś z nich. Oceniający i przyznający nagrody nie mieli łatwo…

The Banjo Crackers – grali długo i weso- ło, mieli dużo energii, trzeba przyznać, że grali też ballady, wtedy część publicz- ności raczej przysypiała. Wolę jak grali szybsze utwory. Dla mojego malutkie- go aparatu było już trochę za ciemno – zdjęcia nie wyszły zbyt dobrze. WOKALISTKI ŚPIEWAŁY JAKOŚ TAK PODOBNIE Pozostała część koncertu – to było dla mnie za późno, już spałem…

50 JazzPRESS, wrzesień 2012

A teraz sobota.

Przemowa Pana Andrzeja Śmigielskiego o sponsorach była nieco za długa, przynajmniej jak dla 7 latka… Ale pewnie ważna dla dorosłych i jeszcze ważniejsza dla tych sponsorów.

LES HARICOTS ROUGES – RED BEANS – CZERWONE FASOLKI

Les Haricots Rouges – Red Beans – Czerwone Fasolki. Dowiedziałem się, że to, co grają, fachowcy nazywają happy jazz. Też tak będę teraz na wesołą muzykę i estradowe zabawy mówił, to będę specjalistą… Lubię taką wesołą muzykę. Było śmieszne i perfekcyjne. Tak sobie zapisałem w notesie, w którym zbierałem autografy. Strasznie trudna jest nazwa zespołu. Ja nazywam ich – Czerwone Fasolki.

Zabawiali publiczność , na koniec występu zrobili piramidę jak akrobaci.

51 Przewodnik koncertowy

Po pierwszym utworze wszyscy ucichli GRAJĄCY NA oprócz jednego, który próbował ich BANJO LIDER pobudzić i złamał jednemu z kolegów ZESPOŁU RED z zespołu flet. W następnym utworze BEANS, PAN w jakiś tajemny sposób flet się NORBERT wyprostował… Może był gumowy? CONGREGA A może muzycy byli magikami… POTRAFI GRAĆ NAWET Grali też wszyscy razem na perkusji TRZYMAJĄC korzystając z rozrzuconych przez INSTRUMENT perkusistę po całej scenie pałeczek. NAD GŁOWĄ.

Dowiedziałem się od Pana Andrzeja Śmigielskiego, że na pierwszym festiwalu było 8 ławek i jakieś 30 osób na widowni i była mała scena. A teraz jest amfiteatr im. Louisa Armstronga z ogromną sceną i miejscem na kilkaset osób.

Dixie World Connection – rozgrze- wające, podobało mi się. Lider zespołu – Pan Kyle Dilingham mówił, że będzie ze mnie świetny jazzowy dziennikarz. Od niego też mam autograf.

Za rok też zamierzam odwiedzić Iławę. DIXIE WORLD CONNECTION – ROZGRZEWAJĄCE Wszystkie zdjęcia i tekst

– Oskar Garszczyński, dziennikarz RadioJAZZ.FM, lat 7

P.S. Ja w tym roku na Złotą Tarkę nie dotarłem, ale zachęcony relacją syna, spróbuję wybrać się za rok. W tekście skorygowałem jedynie nazwiska, zapisane z błędami przez syna w notesie. To nie jest standardowa relacja, z pew- nością jest szczera i opowiada o prawdziwych emocjach słuchacza i wnikliwego obserwatora.

Rafał Garszczyński

52 JazzPRESS, wrzesień 2012

3 Nights with Michael Zerang – 12, 13, 14 sierpnia 2012, Warszawa, Padon To Tu

Już na kilka tygodni przed „3 Nights with Mi- stępujących artystów, można było trochę pona- chael Zerang”, wiadomo było, że każdy z kon- rzekać i kręcić nosem. certów dostarczy nieco innych emocji oraz uwypukli duże umiejętności i bogate doświad- Dramaturgię ewidentnie podkręciło trio: Paweł czenie amerykańskiego perkusisty. Duet z Wac- Postaremczak (saksofon), Ksawery Wójciński ławem Zimplem oraz Mikołajem Trzaską (ten (kontrabas) oraz Michael Zerang, którzy wspól- był zapowiadany jako special guest), miał nie- nie zagrali drugi set tego wieczoru. W tworzo- wątpliwie za zadanie rozbudzić apetyt na to, co nej tu i teraz muzyce dało się wychwycić więcej miało okazać się najważniejszym momentem zadziorności, energii oraz dobrze znanego fee- tego maratonu. lingu – kojarzącego się z późniejszym, ale nie jeszcze tak znowu bardzo odjechanym Coltra- Szczerze zazdroszczę tym wszystkim, którzy nem. Apetyt rósł w miarę jedzenia, atmosfera mogli zastosować w przeciągu tych trzech dni gęstniała. Ale to, co wydarzyło się na sam ko- skalę porównawczą. Ale mając do wyboru tyl- niec wieczoru – przerosło oczekiwania chyba ko jeden koncert – zdecydowałem się na Herę nawet największych koneserów i fanów doko- w wydaniu XL (poszerzony skład o Macieja nań Wacława Zimpla czy Michaela Zeranga. Cierlińskiego), którzy tego wyjątkowego dnia wystąpili na jednej scenie razem z Raphaelem Zamykający set, w którym usłyszeliśmy wszyst- Rogińskim oraz samym mistrzem ceremonii, kich wymienionych wcześniej muzyków, porwał czyli Michaelem Zerangiem. głębią przekazu, duchową intensywnością oraz narastającą siłą dźwięku. Udało się wytworzyć Panowie nie szczędzili swoich sił. Centralny coś, o czym wielokrotnie w wywiadach mó- punkt trzydniowego programu został rozłożo- wił klarnecista Wacław Zimpel – pewną więź ny na trzy różne sety. Zaczęło się poprawnie, ze słuchaczem, niezaprzeczalne porozumienie. ciekawie, ale to nie była jeszcze zapowiedź tej Chciało się, żeby ten stan był podtrzymywany erupcji kreatywności, jaka wydarzyła się póź- przez muzyków w nieskończoność, do upadłe- niej. Na mikroskopijnej scenie klubu Pardon, go, ale w końcu wybrzmiały ostatnie dźwięki, To Tu pojawili się: Maciej Cierliński (lira kor- a wraz z nimi pozostało niedowierzanie. Nie- bowa), Raphael Rogiński (gitara), Paweł Szpura dowierzanie, że muzyka może nieść taką siłę (perkusja), Wacław Zimpel (klarnety) oraz Mi- ekspresji – niemożliwą do wyważenia słowem. chael Zerang. Medytacyjna muzyka, zakorze- niona w otwartym jazzie o ludowym kolorycie, Piotr Wojdat przykuwała uwagę, ale znając umiejętności wy-

53 Festiwale i koncerty fot. Rafał Garszczyński

Grażyna Auguścik, Jarosław Bester, Wojciech Pulcyn, Piotr Hausenplas, Jan Stokłosa, Paweł Wojciechowski i Piotr Sapilak

Grażyna Auguścik – Próba

Ćwiczeniówka to miejsce w warszawskiej prze- to w salach, które mogłyby gościć publiczność. strzeni muzyczne zupełnie nowe i jeśli znane, Nieformalna atmosfera takiej próby, powta- to raczej słuchaczom muzyki klasycznej, a nie rzanie części utworów kilka razy, przerywanie jazzu. 24 sierpnia jazzowy i klasyczny świat w nieoczekiwanych momentach w celu zmiany zbliżyły się tam w sposób zupełnie niezwykły. jakiegoś fragmentu aranżacji lub wyjaśnienia sobie nawzajem istotnych fragmentów partytu- Starannie wysprzątane, choć zniszczone i za- ry zbliża słuchacza do artysty, a muzykom po- niedbane wnętrza tego niezwykłego obiektu zwala obserwować reakcje publiczności w spo- gościły równie niezwykłych artystów. To było sób jeszcze dokładniejszy, niż na koncertach. wydarzenie, w którym nie tylko muzyka, ale również wszystko to, co działo się wokół niej Dość jednak teoretyzowania. W piątek, 24 stworzyło magiczny wieczór, którego świadka- sierpnia, w parny i burzowy wieczór na oczysz- mi była jedynie garstka słuchaczy, która w prze- czonych z kurzu historii deskach dawnej biblio- różny sposób dowiedziała się o tym, co będzie teki Krasińskich, obiektu o złożonej i ciekawej się działo i zjawiła się na miejscu. historii stanęli: Grażyna Auguścik wyposażona w niewielki wzmacniacz i parę głośników oraz Próba otwarta dla publiczności nie jest zjawi- grający zupełnie bez jakiegokolwiek elektrycz- skiem powszechnie znanych i formą muzyczną nego wspomagania – Jarosław Bester – bayan uprawianą przez polskie zespoły. Ja jednak lu- (rodzaj chromatycznego akordeonu guzikowe- bię takie sytuacje, chciałbym, żeby tego rodzaju go), Wojciech Pulcyn – kontrabas i czworo wio- aktywność muzyczna weszła na stałe na nasz lonczelistów – Piotr Hausenplas, Jan Stokłosa, rynek. Zespoły próbować muszą, często robią Paweł Wojciechowski i Piotr Sapilak. Pierwsza

54 JazzPRESS, wrzesień 2012

Grażyna Auguścik, Jarosław Bester, Wojciech Pulcyn, Piotr Hausenplas, Jan Stokłosa, Paweł Wojciechowski i Piotr Sapilak

Grażyna Auguścik Jan Stokłosa

trójka reprezentowała świat jazzu, czworo wio- Wśród wiolonczelistów na wyróżnienie zasłużył lonczelistów było raczej bliżej świata muzyki Jan Stokłosa, który niczym niezły kontrabasista klasycznej. w partiach solowych odkładał smyczek i grał, jak powiedział któryś ze słuchaczy siedzących Muzycy zebrali się kilka dni wcześniej właściwie obok – całkiem jazzowo. Publiczność była na po to, żeby zagrać jeden koncert, a próba w Ćwi- początku podzielona na tych, którzy przyszli czeniówce była tą generalną. Oba muzyczne zobaczyć Grażynę Auguścik i Jarosława Bestera światy zbliżyły się do siebie korzystając z boga- i tych, którzy zostali po wcześniejszym recitalu tego dorobku kompozycji Fryderyka Chopina. fortepianowym Moniki Quinn, albo byli znajo- Aranżacje, w części nowe, przygotowane przez mymi klasycznej części zespołu… Szybko jed- Jarosława Bestera, inne – choć brzmiały znajo- nak wszyscy zrozumieli, że tu liczy się muzyka mo, ze względu na nietypowy skład zespołu nie i kreatywność, a nie stylistyczne podziały. były łatwe do zidentyfikowania. Koncert odbył się bez nagłośnienia i całość Całość zabrzmiała wyśmienicie, mam nadzie- brzmiała wyśmienicie. Jedyną ofiarą okazało się ję, że na jednym koncercie się nie skończy. Ten brzmienie kontrabasu, które zagubiło się gdzieś koncert był dla mnie wielkim zaskoczeniem, między pokrytymi wysłużonym tynkiem ścia- choć to, że zaskoczeniem będzie wcale mnie nie nami i kolumnami tajemniczego wnętrza. Je- zaskoczyło. Kiedy w jakimś niespodziewanym stem jednak przekonany, że w warunkach kon- projekcie pojawia się Grażyna Auguścik musi certowych lub nagraniowych kontrabas będzie się udać. Tak było i tym razem. Choć zaskoczeń istotnym elementem brzmienia zespołu. było wiele.

55 Festiwale i koncerty

Jarosław Bester fot. Rafał Garszczyńskifot.

Jarosław Bester był tego wieczoru muzycz- wieczór z chopinowskim projektem Grażyny nym kierownikiem zespołu. Grał więcej wtedy, Auguścik. Ten album pozostaje do dziś wzorem kiedy aranżacje oddalały się bardziej od XIX muzycznej elegancji. Grażynie udało się w za- wiecznego oryginału. Jego instrument zastępo- dziwiający sposób połączyć podobną elegancję wał fortepian, a to w kompozycjach Chopina z niezwykle osobistą opowieścią i słowiańską z oczywistych względów niełatwe. nutą Chopina.

Wielokrotnie odbijający się od ścian zawiłego To był absolutnie niezapomniany wieczór. Zo- wnętrza głos Grażyny Auguścik, jak zawsze stanie w mojej pamięci na zawsze. Tej muzycznej czysty i pewny, rozpoznawalny w każdej kon- – dzięki dźwiękom, które były czymś niepowta- wencji, brzmiał jak dobrze zgrany niewielki rzalnym i tej wzrokowej – dzięki niesamowitej chór. Już po pierwszym utworze przypomnia- scenerii, nieco diabolicznemu, przedburzowe- łem sobie o płytach, które w mojej kolekcji mu światłu i odrobinie żalu, że być może już pokryły się kurzem, których nie słuchałem od nigdzie i nigdy tego materiału nie usłyszę…. wielu lat – nagraniach zespołu Warda Swingle Szkoda byłoby to tak zostawić. – The Swingle Singers. W połączeniu z klasycz- nym repertuarem i wyśmienitymi aranżacjami Pozwolę sobie na odrobinę prywaty… Graży- – skojarzenie było oczywiste – Place Vendome – no… Jarku… Ja tę płytę już uwielbiam, mimo, to płyta, której kiedyś słuchałem bardzo często że jej nie ma, ale powinna powstać. – album nagrany w 1966 roku przez The Swingle Singers i The Modern Jazz Quartet [Omówienie Rafał Garszczyński w JazzBOOK-u »]. To płyta równie wybitna, co

56 JazzPRESS, wrzesień 2012 Gdańskie Noce Jazsowe, czyli jazz w Teatrze Leśnym

Podobno muzyka ma właściwości uzdrawia- Przejdźmy jednak do samych koncertów. jące. Być może tak właśnie jest, ale tym razem W piątkowy wieczór jednym z pierwszoplano- koncerty jazzowe przyczyniły się do osłabienia wych bohaterów, obok samych muzyków, był mojej odporności i w ostatni weekend sierpnia niemal bezustannie padający deszcz, który stał przez chęć posłuchania dobrej muzyki w pięk- się przyczyną mojej późniejszej niemocy. Po- nych okolicznościach przyrody nabawiłem się goda wpłynęła również na frekwencję wśród przeziębienia, które nie pozwoliło mi dotrzeć publiczności, ale mimo niezbyt licznej widowni na trzeci wieczór Gdańskich Nocy Jazsowych atmosfera była bardzo dobra. Jazzu znakomicie w Teatrze Leśnym we Wrzeszczu. Bardzo żału- słucha się bowiem nie tylko w pięknych salach ję, ponieważ niedzielna odsłona tego wydarze- koncertowych, czy kameralnych klubach, ale nia zapowiadała się interesująco, miała bowiem również na łonie przyrody, siedząc na drewnia- upłynąć pod znakiem muzycznych ekspery- nych balach, a nawet bezpośrednio na ziemi. mentów i twórczości mniej znanych artystów, niż występujący w dniach poprzednich. Muszę Jako pierwszy wystąpił Projekt Grzegorza Roga- się więc ograniczyć do zrelacjonowania tylko li, który to zespół stara się łączyć jazz z muzyką pierwszych dwóch dni tego sympatycznego żydowską i trzeba przyznać, że robi to z całkiem plenerowego mini festiwalu. dobrym skutkiem. Dzięki temu słuchacze mogli przekonać się jak wiele łączy te dwa muzyczne Gdańskie Noce Jazsowe są inicjatywą z wielu światy. Początek koncertu nie był dla muzyków powodów zasługującą na pochwały. Oczywiście łatwy z uwagi na problemy z nagłośnieniem, zawsze koncerty jazzowe są czymś pożytecznym, ale na szczęście po jakimś czasie udało się je ale to wydarzenie spełnia więcej funkcji niż ty- rozwiązać i członkowie Projektu poczuli się już powy cykl koncertów. Warto na przykład pod- zupełnie swobodnie na scenie. Tym razem lide- kreślić, że organizatorzy starają się promować rowi na puzonie oraz izraelskiej saksofonistce lokalne środowisko muzyków jazzowych, a bile- Sagit Zilberman towarzyszyła trójmiejska sek- ty na każdy dzień kosztują po 5zł, co każe uznać cja – Janusz Mackiewicz (kontrabas) i Tomasz Gdańskie Noce Jazsowe za przedsięwzięcie Sowiński (perkusja). wręcz edukacyjne. Trudno przecież wyobrazić sobie lepszą okazję do zapoznania się z jazzem Drugim zespołem, jaki zaprezentował się niż koncert na żywo. A skoro wystarczy zainwe- w piątkowy wieczór, był Wierba & Schmidt stować w to tak symboliczną kwotę, to nic dziw- Quintet z gościnnym udziałem saksofonisty nego, że na widowni spotkać można nie tylko Piotra Barona. W tym wypadku mieliśmy już koneserów tego gatunku, ale nawet całe rodziny do czynienia z jazzem w czystej postaci, zagra- z małymi dziećmi, które kiedyś z pewnością po- nym na bardzo wysokim poziomie. Dajmy już dziękują swoim rodzicom za pokierowanie ich jednak wreszcie spokój wszystkim laurom zdo- na właściwą muzyczną ścieżkę. bytym przez formację Michała Wierby i Piotra

57 Przewodnik koncertowy

Schmidta! Gdy zespół dowodzony przez piani- i widać, że wspólne granie sprawia im ogromną stę i trębacza był na wcześniejszym etapie swojej radość. Słuchacze natomiast chłoną ich muzykę kariery, to oczywiście wygrane konkursy były z wielkim entuzjazmem. Co istotne, DuoDram dla słuchaczy pewną gwarancją jakości. W tej jest czymś więcej niż tylko widowiskowym chwili jednak członkowie zespołu, mimo na- popisem dwóch pianistów. Jaskułke i Wyleżoł dal stosunkowo młodego wieku, są już przecież nie ścigają się ze sobą. Oczywiście z obu forte- muzykami dojrzałymi (choć oczywiście ciągle pianów wydobywają tysiące dźwięków, często kształtują własny styl), zagrali mnóstwo kon- w bardzo szybkich tempach, ale wszystko to certów i wydali kilka płyt. Wydaje mi się więc ma jednak na celu stworzenie spójnej koncep- już trochę pójściem na łatwiznę przypominanie cji muzycznej. Jest więc w tych popisach jeszcze w konferansjerskich zapowiedziach ich sukce- treść i to jest największe osiągnięcie w tego ro- sów w różnego rodzaju konkursach, skoro są to dzaju projekcie. obecnie jazzmani z krwi i kości, a nawet śmiało można powiedzieć – artyści. Warto podkreślić, Drugi wieczór Gdańskich Nocy Jazsowych na- że członkowie kwintetu nie zostali przyćmieni leżał właściwie do jubilata – perkusisty Eryka przez swojego wybitnego gościa. Oczywiście Kulma. Zanim jednak rozpoczął się benefis, Piotr Baron (który jest obecnie w fenomenalnej publiczność rozgrzał nieco pianista – Michał formie) był gwiazdą koncertu, ale również im- Ciesielski, który zaprezentował się w recita- prowizacje Piotra Schmidta i Michała Wierby lu złożonym z własnych kompozycji. Utwory były wspaniałe, natomiast świetną podstawę do tego młodego muzyka były dość zróżnicowa- solowych popisów dawali Max Mucha na kon- ne i można było odnieść wrażenie, że świetnie trabasie i Sebastian Kuchczyński na perkusji. sprawdziłyby się na przykład w niemym kinie, Podsumowując – solidna porcja nowoczesnego, albo po prostu w filmie lub teatrze. akustycznego jazzu. Na marginesie chciałbym jeszcze zwrócić uwagę wszystkich czytelników Po krótkiej przerwie technicznej rozpoczęło na bardzo ciekawą pianistykę Michała Wierby się wreszcie muzyczne święto Eryka Kulma. Na (w szczególności polecam fanom Ahmada Ja- szczęście tego dnia pogoda była już zdecydo- mala). Mam nadzieję, że w niedługim czasie wanie lepsza, co wpłynęło także na liczebność doczekamy się autorskiej płyty tego muzyka, na widowni. Można by rzec, że Teatr Leśny wypeł- przykład nagranej w trio. nił się do ostatniego miejsca, gdyby nie fakt, że kwestia miejsc jest tam dość umowna. W każ- Piątkowy wieczór zakończył natomiast Du- dym razie publiczność dopisała. Jubilat roz- oDram, czyli duet fortepianowy Sławka Jaskułke począł koncert w trio razem z amerykańskim i Piotra Wyleżoła. Trzeba przyznać, że muzycy pianistą – Reggiem Moore’m oraz Adamem Ko- zaczarowali publiczność, która niechętnie wy- walewskim na kontrabasie, który tego wieczoru puściła ich ze sceny. Pianiści rzeczywiście mogą obsługiwał także gitarę basową. W kolejnym snuć swoje dźwiękowe opowieści bez końca utworze nastąpiła zmiana, chociaż nadal pozo-

58 JazzPRESS, wrzesień 2012

fot.Kacper Pałczyński staliśmy w konwencji tria, ale już z Pawłem To- maszewskim na organach. Następnie prezento- wali się kolejno: Piotr Wojtasik na trąbce, Maciej Sikała na saksofonie tenorowym oraz Grzegorz Nagórski na euphonium oraz puzonie. Dalej wszyscy wymienieni muzycy grali już razem, mieliśmy więc okazję posłuchać znakomitego septetu w mainstreamowym repertuarze. Trze- ba przyznać, że zarówno gospodarz wieczoru, jak i wszyscy jego goście znakomicie czuli się w takiej stylistyce. Warto również podkreślić, że zaproszeni przez Eryka Kulma instrumenta- liści to jego bliscy przyjaciele, co wyczuwało się również w samej muzyce. Wszyscy bowiem byli rozluźnieni i znakomicie bawili się dźwiękami. Koncert upływał w bardzo sympatycznej atmo- sferze. Sporą niespodzianką było natomiast po- jawienie się Leszka Możdzera, który w jednym utworze zasiadł za fortepianem.

Publiczność po przeszło dwugodzinnym wy- stępie jubilata i jego kompanów chciała jeszcze zatrzymać muzyków na scenie, ale bez skutku. Na pewno jednak nikt nie mógł narzekać na niedosyt porządnego jazzowego grania nie tyl- ko w sobotę, ale przez całe dwa pierwsze dni Gdańskich Nocy Jazsowych, które należy zali- czyć do bardzo udanych.

Kacper Pałczyński

59 Przewodnik koncertowy

Adam Bałdych w Piwnicy pod Baranami

Już po raz siedemnasty miłośnicy jazzu mieli Ostatni sobotni wieczór lipca miał być, jak sam okazję uczestniczyć w Letnim Festiwalu Jazzo- muzyk podkreślał, pewnego rodzaju ekspery- wym w Piwnicy Pod Baranami. Festiwal rozpo- mentem. Z wrodzoną skromnością artysta na czął się początkiem lipca i nie zamykał się wy- wstępie prosił publiczność o wyrozumiałość łącznie w ścianach znanej wszystkim Piwnicy. wobec materiału, który zaprezentuję. Patrząc Organizatorzy zadbali o atrakcje, dając wielbi- jednak nieco w przeszłość myślę, iż większość cielom jazzu wachlarz możliwości. Staliśmy się zagorzałych fanów młodego talentu była do- świadkami nie tylko różnorodności muzycznej, skonale przygotowana na solidną dawkę wręcz ale mogliśmy także smakować dźwięki zarówno wybuchowej improwizacji. Zresztą, czego inne- w ciasnych, przytulnych krakowskich klubach, go jak nie iście diabelskiej, muzycznej sponta- jak i większych salach koncertowych. niczności, można spodziewać się po młodym skrzypku uznawanym za jednego z najbardziej Podczas tegorocznej edycji, aż trzykrotnie mie- obiecujących jazzowych improwizatorów nowe- liśmy okazję usłyszeć Adama Bałdycha, będące- go pokolenia. Adam Bałdych, podczas sobotnie- go ostatnimi czasy gorącym nazwiskiem jazzo- go koncertu w Piwnicy Pod Baranami wystąpił wej sceny. Dwa ostatnie koncerty znakomitego wraz z zespołem Que Passa, w składzie: Miro- młodego talentu zamykały krakowski festiwal. sław Hady – perkusja, Jakub Adamczyk – gitara

60 JazzPRESS, wrzesień 2012

fot.. Barbara Adamek Barbara fot.. festiwalu Jazz Baltica, a sam koncert promocyj- ny został zagrany w oryginalnym składzie. Al- bum Imaginary Room nagrany przez Adama wraz z The Baltic Gang nie tylko oddaje klimaty Nowego Jorku (bliskie muzykowi), ale także na- wiązuje do typowo polskich jazzowych brzmień (Komedy, czy Tomasza Stańki).

Mimo, iż w całkowicie innym składzie utwory z nowej płyty Adama zagrane podczas kon- certu, nie straciły na jakości, co więcej można by stwierdzić, iż uzyskały drugą duszę. Ciężko jednakże porównywać dokonania znakomi- tych skandynawskich muzyków, których może- my usłyszeć u boku Adama Bałdych na płycie (Jacob Karlzon – fortepian, Lars Danielsson – kontrabas i wiolonczela, Morten Lund – per- kusja, Verneri Pohjola – trąbka, Marius Neset – saksofon) z całkowicie odmiennym triem. Mogłoby się wydawać, iż braku niektórych in- strumentów nie da się wypełnić. Nic bardziej basowa oraz Jakub Mietła – akordeon. Muzycy mylnego, gdyż ekspresyjny akordeon w połą- stworzyli niezwykły kwartet, który zagwaran- czeniu z doskonałym warsztatem skrzypka, tował zgromadzonym energetyczny spektakl dopełniony perkusją i gitarą basową zadziwiał. w dwóch aktach. Muzyczne wibracje hipnoty- W utworze „Cubism” można by doszukiwać się zowały gości, a w ciasnej, piwnicznej sali, ciężko braku fortepianu, jednakże pustkę tę doskona- było odnaleźć wolne miejsce. Tak, jak w zapo- le wypełnił Jakub Mietła na akordeonie. W tej wiedziach można było się doczytać staliśmy na interpretacji można było się zatracić. Odmien- styku jazzowej wrażliwości i ognistego świata ny i jakże eksperymentalny skład nadał nowe flamenco, z którego formacja Que Passa jest oblicze, bardzo świeżej płycie. Koncert Adama znana. Sam zespół, zresztą określa swój styl Bałdycha w Piwnicy Pod Baranami rozgrzał do jako flamenco fusion. W wirze improwizacji nie czerwoności krakowską publiczność, która bez można jednak zapomnieć o tym, iż zamysłem wątpienia mogła nie tylko podziwiać technicz- młodego jazzmana była promocja jego najnow- ną wirtuozerię Bałdycha, tak często podkreśla- szego albumu. Mowa tutaj oczywiście o krążku ną przez krytyków, ale także energetyczną oso- Bałdycha Imaginary Room wydanym w czerw- bowość muzyka. cu tego roku przez niemiecką wytwórnię ACT. Premiera płyty odbyła się w Niemczech podczas Barbara Adamek

61 Festiwale i koncerty

Mokotów Jazz Fest – Krzysztof Herdzin Trio Warszawa, Pałac Szustra, 30 sierpnia 2012

Jazz to emocje, nie musi być perfekcyjnie, ale ro fanów zespołu. Organizowanie koncertu musi być z sercem… w czwartek nie jest zadaniem najłatwiejszym, szczególnie latem, kiedy wybór różnego rodza- To był kolejny koncertów w ramach organizo- ju imprez jest nieco większy. Pałac Szustra jest wanego przez RadioJAZZ.FM cyklu Mokotów miejscem magicznym, wyposażonym w dobrej Jazz Fest. Wystąpiła trójka muzyków: na for- klasy fortepiany, ale raczej nieznanym fanom tepianie lider – Krzysztof Herdzin, na kontra- jazzu, bowiem na co dzień odbywają się tam re- basie i gitarze basowej – Robert Kubiszyn i na citale chopinowskie, w dużej części oferowane perkusji – Cezary Konrad. Był środek tygodnia, tłumnie nawiedzającym Warszawę latem azja- zajęci nieco ostatnimi przygotowaniami, pró- tyckim fanom kompozytora. bą sprzętu, zarówno instrumentów, jak i tego, co jest potrzebne do bezpośredniej radiowej W czwartkowy wieczór udało się nam wszyst- transmisji na naszej antenie, nie zauważyliśmy, kim pobić chyba rekord wszechczasów w za- że przed drzwiami zebrało się całkiem spo- kresie frekwencji w tej niewielkiej sali koncer-

62 JazzPRESS, wrzesień 2012

fot. Rafał Garszczyński

towej w siedzibie Warszawskiego Towarzystwa w wygodnych fotelach i że nasi słuchacze, któ- Muzycznego. Do perfekcji porównywalnej z tą, rych wielu było na widowni są gotowi znieść która cechuje tanie linie lotnicze, opanowa- odrobinę dyskomfortu w nadziei wysłuchania liśmy technikę umieszczenia jak największej dobrej muzyki. ilości krzeseł na małej dostępnej powierzchni. Kiedy publiczność zajęła już wszystkie dostęp- Tak licznie przybyła publiczność, a także ci, ne w sali miejsca, na rozkładanych krzesłach którzy mieli okazję wysłuchać koncertu za pozostali znaleźli swoje miejsce w korytarzu, pośrednictwem naszej radiowo-internetowej drugiej, mniejszej sali z widokiem na plecy per- transmisji z pewnością nie żałują, że poświę- kusisty, a także na tarasie pałacyku z widokiem cili ten wieczór dla Krzysztofa Herdzina i jego na scenę przez obszerne okno. Nie zauważyłem muzyków. Trudno wyobrazić sobie lepszą at- nikogo, kto wróciłby do domu widząc taki roz- mosferę dla koncertu, niż wypełniona po brze- wój sytuacji. To dowód na to, że publiczność gi skupionymi słuchaczami sala. To uskrzydliło przychodzi słuchać muzyki, a nie wypoczywać muzyków.

63 Festiwale i koncerty

Krzysztof Herdzin fot. Rafał Garszczyński

Na program koncertu złożyły się kompozycje Za to właśnie kochamy jazz, bywa nieprzewi- lidera w większości z wydanej jesienią zeszłego dywalny. Ten wieczór nie był perfekcyjny. A to roku płyty Capacity, kilka standardów i zagrany fortepian nieco za cichy i niezbyt dźwięczny na bis utwór Fryderyka Chopina. Już od pierw- dla grającego z oszczędną realizacją technicz- szych nut wszyscy słuchacze wiedzieli, że to nie ną tria. A to perkusja nieco za głośna w małej będzie jedynie kolejny koncert zespołu. Już od przestrzeni. To co kreuje muzykę, to synergia, pierwszych taktów było oczywiste, że to będzie interakcja i atmosfera w zespole, oczywiście je- koncert wybitny, wydarzenie muzyczne, na które śli jego członkowie posiadają stosowne umie- składa się nie tylko starannie przygotowany pro- jętności techniczne i pomysły. Tych z pew- gram, ale również atmosfera, słuchacze, dobry nością Krzysztofowi Herdzinowi, Robertowi dzień, bowiem każdemu, nawet muzykowi wolno Kubiszynowi i Cezaremu Konradowi odmówić mieć lepsze i gorsze dni, a także wiele ulotnych nie można… i trudnych do zdefiniowania szczegółów, które sprawiają, że to właśnie tego dnia jest lepiej. Tego wieczoru dali z siebie wszystko i jeszcze trochę. Publiczność była zachwycona, a muzy- Wielu artystów nagrywa wszystkie swoje kon- cy czując, że „dobrze idzie” rozluźnili się nieco certy w oczekiwaniu na ten jeden jedyny, który i rozpoczęli grę we własnym gronie. Krzysztof będzie dla nich ich własnym – The Koln Concert, Herdzin uśmiechał się znad klawiatury, grający At The Plugged Nickel, czy Live At The Five Spot, zwykle nieco głośniej Cezary Konrad fundował Być może ten wieczór był takim dla Krzysztofa kolegom rytmiczne zagadki zwalniając tempo, Herdzina. Ja chętnie kupiłbym płytę z jego re- zaskakując nagłymi dynamicznymi breakami. jestracją. Myślę, że wielu z tych, którzy tam byli Robert Kubiszyn i Krzysztof Herdzin podjęli również… wyzwanie i zwalniali jeszcze bardziej. Z pew-

64 JazzPRESS, wrzesień 2012

Cezary Konrad Robert Kubiszyn

nością pojawiały się dźwięki nieznane i wcześ- wiele. Mam na to wielu świadków. To jeden niej nie przećwiczone w czasie prób. Ten rodzaj z najlepszych jazzowych koncertów, na jakich muzycznej synergii pojawia się właśnie w ma- byłem tego lata. giczne dni, kiedy koncert jest dla zespołu nie tylko kolejnym dniem ciężkiej pracy, ale też Ten tekst miał mieć tytuł „Nosiłem bębny za pracy sprawiającej przyjemność i satysfakcję. Czarkiem Konradem”, ale zachowam go sobie na inną okazję, bo Czarek jest perkusistą za któ- Na tym koncercie zobaczyłem i usłyszałem rym warto bębny nosić… Krzysztofa Herdzina, jakiego chciałbym słyszeć z płyt i na innych koncertach zespołu. Usłysza- Zaczęło się chwilą ciszy związaną z odejściem łem pianistę, który nie tych odtwarza z perfek- Michała Fogga. Michał… wiem, że gdzieś to cją godną największych mistrzów klawiatury za- słyszysz i wiem, że Tobie też się podobało. planowanej partytury, ale jest też człowiekiem, któremu zdarza się zagrać coś inaczej, który jest Rafał Garszczyński częścią żywej tkanki swojego zespołu. To cecha największych, być na luzie, w życiu i w muzyce, Podziękowania dla Burmistrza Dzielnicy Mo- która wyraża wtedy życiowe emocje. kotów Krzysztofa Skolimowskiego, Lecha Kwasi- borskiego z Wydziału Kultury Dzielnicy Mokotów, Dlatego uważam, że ten koncert powinien zo- Andrzeja Mrowca z Warszawskiego Towarzystwa stać wydany na płycie. Właśnie ten, a nie inne, Muzycznego, Katarzyny Ratajczyk z Biura Pro- które być może były lepsze technicznie. Muzy- mocji Warszawy i Bożeny Kosińskiej za pomoc ka to rzecz emocjonalna, a 30 sierpnia w Pałacu przy organizacji koncertu. Szustra emocji, tych pozytywnych było bardzo

65 Publicystyka

Archiwum Jazzu Polskiego

Polscy jazzmani (zarówno działacze, jak i mu- wackiego, Władysława Reymonta, Czesława zycy) od dawna myśleli o utworzeniu placów- Miłosza i Zbigniewa Herberta. Obok pamiątek ki dokumentującej rozwój i dokonania muzyki związanych z mężami stanu, uczonymi, mala- jazzowej w naszym kraju. W 1982 roku wydawa- rzami, Biblioteka posiada też liczne spuścizny ło się nawet, że dążenia te zostaną uwieńczone osób ze świata muzyki: Fryderyka Chopina sukcesem: przy Muzeum Historii Miasta Łodzi (największy na świecie zbiór rękopisów), Ka- z inicjatywy Andrzeja Idona Wojciechowskiego rola Szymanowskiego, Artura Rubinsteina czy podjęto próbę utworzenia Muzeum Jazzu. Była Grażyny Bacewicz. Jakiś czas temu dołączył to jednak próba nieudana: archiwum Józefa do nich ogromny zbiór archiwaliów Krzysz- Balceraka trafiło ostatecznie do zbiorów Muze- tofa Komedy (rękopisy muzyczne, kolekcja um Historii Miasta Łodzi, po wielu zaś cennych listów, dokumenty biznesowe, notatki osobi- pamiątkach zaginął wszelki ślad. Tropy wiodą ste, wielki zbiór fotografii, taśmy magnetofo- ponoć na Wybrzeże. nowe). Spuścizna Komedy stanowiła zalążek Archiwum. W tej chwili trwa jej szczegółowe Działacze Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego opracowanie, a do zbiorów AJP trafiły już cen- nie porzucali wszakże pomysłu i w pierwszej de- ne dary m.in. od: pani Teresy Trzaskowskiej kadzie nowego tysiąclecia nawiązali współpracę (p. przypominająca dzieło sztuki graficznej z Biblioteką Narodową. Dyrekcja tej instytucji, muzyczna partytura do baletu TVP, niezna- pod auspicjami Ministerstwa Kultury i Dzie- ne fotografie, wielki zbiór plakatów), Beno- dzictwa Narodowego, podjęła inicjatywę i od na Hardego, Andrzeja Dąbrowskiego, spad- października ubiegłego roku w ramach Zakładu kobierców Janusza Zabieglińskiego, znanych Rękopisów BN działa placówka, nosząca nazwę: działaczy jazzowych Andrzeja Wróblewskie- Archiwum Jazzu Polskiego. Ma ona za zadanie go, Jana Borkowskiego, Ryszarda Wolańskie- gromadzenie różnorodnych dokumentów zwią- go i Filipa Zylbera (syna słynnego perkusisty zanych z muzyką jazzową w Polsce: rodzimymi i działacza jazzowego Jana Zylbera). Udostęp- twórcami i odtwórcami, działaczami jazzowymi, nienie swoich sławnych i olbrzymich zbiorów a także imprezami poświęconymi tej muzyce. fotograficznych obiecał archiwum Marek Ka- rewicz. Kilka pamiątek przekazał nam również Miejsce wydaje się nader stosowne: w Pała- perkusista Mirosław Ufnalewski, a z Londynu cu Rzeczypospolitej przy placu Krasińskich fragment swych kolekcji przesłał nam pianista w Warszawie, gdzie mieści się Zakład Rękopi- Zbigniew Choroszewski. sów, przechowywane są cenne zbiory archiwal- ne związane z najwybitniejszymi postaciami Jakiego typu dokumenty gromadzi Biblioteka polskiej kultury. Spoczywają tu m.in. rękopisy Narodowa? W zakres naszych zbiorów archi- literackie Jana Kochanowskiego, Juliusza Sło- walnych wchodzą przede wszystkim wszelkie

66 JazzPRESS, wrzesień 2012

materiały związane z twórczością określone- gli jakby dalej obcować z przekazanymi ele- go artysty (rękopisy muzyczne, nuty, umowy, mentami swoich zbiorów. trudno dostępne i niepublikowane nagrania na różnych nośnikach itp.), jego koresponden- Dokumenty, po opracowaniu, zostaną podda- cja (zarówno z osobami prywatnymi, jak i z ne niezbędnej konserwacji, polegającej np. na urzędami), gromadzone przezeń wycinki pra- odkwaszeniu papieru, działaniach mikrobiolo- sowe, programy koncertów, zaproszenia, foto- gicznych, podklejaniu, prasowaniu; proszę mi grafie, plakaty, umowy, materiały warsztatowe wierzyć, że wiele z nich –np. nuty, korespon- (wszelkie szkice, notatki, zapiski, rachunki) dencja i plakaty zawiadamiające o jazzowych oraz dokumenty osobiste i rodzinne (np. świa- imprezach z połowy lat 50. XX w. – bardzo jej dectwa szkolne, dyplomy, odznaczenia, legity- potrzebuje, a Biblioteka Narodowa, jako jedna macje itp.). Kompletujemy również wszelkiego z nielicznych instytucji w kraju, posiada pro- typu druki muzyczne, jednodniówki, progra- fesjonalną pracownię konserwacji. Przekazane my imprez jazzowych, rzadkie publikacje na dokumenty (zapewne nie wszystkie, ale więk- jazzowe tematy (np. materiały z sesji dysku- sza ich część) zostaną następnie zeskanowane syjnych sekcji krytyków jazzowych PSJ itp.). i wprowadzone do pamięci komputera, po czym Zakres zbieranych materiałów jest więc, jak udostępnione w Internecie na stronie Biblioteki widać, niezwykle szeroki, chociaż, naturalnie, Narodowej. W ten sposób będą się z nimi mogli dużo większą wagę przykładamy do dokumen- zapoznać nie tylko badacze i naukowcy na ca- tów związanych z twórczością – rękopisów łym świecie, ale także zwykli „zjadacze chleba” muzycznych i rzadkich, niepublikowanych na zainteresowani tematem, co niewątpliwie przy- „oficjalnych” płytach nagrań studyjnych, do- czyni się do popularyzacji osiągnięć polskiej mowych czy koncertowych, niż do roczników muzyki jazzowej na całym świecie. Archiwum czasopism muzycznych, będących już w zbio- Jazzu Polskiego będzie więc wyglądało zupełnie rach Biblioteki. Mamy nadzieję zgromadzić inaczej niż stereotypowe archiwum kojarzące reprezentatywną kolekcję, dzięki której każdy się osobom postronnym z zakurzonymi papie- będzie mógł poznać w najdrobniejszych szcze- rzyskami, zwalonymi na pokaźną stertę i za- gółach historię tej muzyki w Polsce, najwspa- mkniętymi na cztery spusty. Takie są założenia nialsze osiągnięcia jej twórców, a także (co dla naszej działalności, przyznaję jednak, że do ich socjologów i badaczy kultury może być fascy- pełnej realizacji jest jeszcze daleko; Archiwum nujące) funkcjonowanie i życie codzienne śro- nie ma jeszcze strony internetowej. dowiska jazzowego. „Oczywistą oczywistością” jest, że nasi Darczyńcy zachowują wszystkie Czy warto podejmować wszystkie te, niezwy- prawa autorskie, a Biblioteka Narodowa goto- kle kosztowne (przede wszystkim konserwa- wa jest również do sporządzenia wiernej kopii cja, ale też opracowanie, skanowanie, przegry- cyfrowej przekazywanej jej w darze pamiątki wanie materiałów muzycznych i filmowych na archiwalnej. Tym samym Darczyńcy będą mo- nowoczesne nośniki), działania? Jestem tego

67 Publicystyka

pewien. Osiągnięcia muzyki jazzowej w na- szym kraju są bezdyskusyjne, a jej społeczne znaczenie wykracza znacznie poza sferę czysto muzyczną: przez wiele lat była przecież sym- bolem wolności artystycznej i oporu wobec socrealistycznego schematu, potem zaś ma- nifestacją osiągniętych swobód kulturalnych. Tu nie wystarczy, skądinąd fascynujący, pro- jekt Jarosława Śmietany A Story of . No bo skąd, po latach, „Miłe Panie, Małolaty i Szanowni Panowie” mają czerpać informa- cje? Wszak „By to wszystko opowiedzieć nie wystarczy jedna noc”…

dr Adam Rusek Biblioteka Narodowa

Powyższy tekst jest nieco zmodyfikowaną wer- sją artykułu opublikowanego w „Jazz Forum” 4-5/2012.

Michał Fogg (1952-2012)

68 JazzPRESS, wrzesień 2012

Michał Fogg daliśmy teksty na okładkę, zastanawialiśmy się które utwory warto nagrać... Któregoś dnia Mi- Był bez wątpienia kulturalny, inteligentny, elo- chał powiedział mi, że znalazł kogoś, kto sfinan- kwentny, wesoły... Ale takich ludzi można spot- suje nagranie i wydanie albumu. W ten sposób, kać dość często. Tych, którzy potrafią naprawdę dzięki Michałowi mogłem ze swoim zespołem szanować innych nie jest zbyt wielu. „Naprawdę nagrać niezależną, jazzową płytę w najlepszym szanować”, czyli szanować bez względu na wiek polskim studio, ze świetnym realizatorem. Speł- i pozycję społeczną... niło się moje wielkie artystyczne marzenie...

Michała Fogga poznałem ponad 20 lat temu. Kilkanaście lat później Michał razem z żoną Był wtedy jednym z dyrektorów znanej zagra- Małgosią założyli w Pracach Dużych galerię. Co nicznej firmy, ja średnio znanym basistą jazzo- tydzień, dwa odbywały się wernisaże, wystawy wym i początkującym kompozytorem, który ciekawych, choć jeszcze nieznanych szerszemu dorabiał pisząc muzykę do reklam – między gronu, artystów. Przyjeżdżałem tam z Rodziną co innymi dla firmy Michała właśnie. weekend. Siedzieliśmy, jedliśmy zrobione przez Małgosię i Michała jedzenie, słuchaliśmy mu- Już sama praca z Nim była nietypowa – pozba- zyki, gadaliśmy i cieszyliśmy się ze spotkanych wiona hierarchicznej sztywności, przyjemna tam ludzi, z tematów przez nich poruszanych i na luzie. Po pracy siadaliśmy i rozmawialiśmy i z tego, że moja Córka może uczyć się czegoś, o muzyce, o jazzie, a interesowało go naprawdę czego coraz trudniej się nauczyć – prawdziwej wszystko. Któregoś razu, właśnie podczas takiej kultury bycia, umiejętności rozmowy, poczucia rozmowy zwierzyłem mu się, że chciałbym na- humoru i klasy... Tej klasy, którą Michał pokazał grać ze swoim zespołem pierwszą płytę. Michał, kiedy był już naprawdę bardzo chory – mie- z charakterystycznym dla niego entuzjazmem, siące w szpitalu i dwie wyczerpujące „chemie” natychmiast tę myśl podchwycił i zapytał jak nie wpłynęły niestety na i tak już bardzo kiep- mógłby mi pomóc... Po paru dniach przyszedłem skie wyniki badań krwi. Kiedy mi to oznajmił, do niego do pracy. Przedstawił mnie swoim pod- nie potrafiłem powiedzieć niczego mądrego. władnym z uśmiechem jako „wybitnego żyjące- W końcu zapytałem „No i co dalej?”.”Dalej?” – go kompozytora” dodając, że „prawdopodobnie roześmiał się – „Wracam do domu i nareszcie kiedyś mnie adoptuje”. To był jego styl i poczucie napiję się zimnego piwa”. „ Możesz?” – zapyta- humoru, stara szkoła – odwrotność dzisiejszych, łem z obawą. „Pewnie! A kto mi zabroni?” – od- medialnych, „tokszołowych” standardów. Wpę- powiedział spokojnie i z uśmiechem Michał... dzał w delikatne, ale przyjemne jednocześnie, za- kłopotanie. Takie przed którym nie trzeba było Michał Fogg. Uroczy, kulturalny facet z klasą się bronić... Przez następnych parę tygodni sie- i prawdziwym stylem. Coraz mniej już takich, dzieliśmy razem przed jego komputerem (ja wte- niestety... dy czegoś takiego jeszcze nie posiadałem), ukła- Tomasz Gąssowski

69 Publicystyka

Leć w duet

Kiedy śpiewa Ella Fitzgerald, anioły wyskubują sobie pióra, a kierowcy, zamiast ruszać dyna- micznie na zielonym, zamykają oczy i czekają, aż skończy się co najmniej pierwsza zwrotka. Staram się opanowywać ten odruch metodą sko- jarzeń. Ella śpiewa „Manhattan”, ja cieszę się, że mieszkam w dużym mieście i wrzucam jedyn- kę. Ella – „April in Paris”, ja – memento mori i grób Morrisona na Père-Lachaise, ostrożnie, wrzucam dwójkę. Ella zachęca, żeby, jak wszy- scy na całym świecie, „to” zrobić („Let’s Do It”), ja, za Barańczakiem, mruczę prześmiewczo: „Leć w duet”. Wrzucam trójkę i już dojeżdżam do następnych świateł.

Skleć duet, Spleć w duet Twój i jej osobny piruet, Wzleć w duet Z dwu serc jak z twierdz. U pszczółek, Jaskółek, Pustułek Szukaj prostych szczęścia formułek O mocy Dwa mega-Hertz.

I kiedy dojeżdżam, nie pozwalam sobie, mowy nie ma, na czułostkowy banał. Jeśli myślę o duetach, to nie w romantycznej manierze – żadne tam „ona i on”, żadne tam piosenkowe zbliżenie dusz i maślane oczy. Jeśli duety, to raczej wyścigowe, pojedynkowe, odlotowe. Konkretna waga i kłopoty z transportem, cio- sy pięścią, podwójne nelsony. Drewno i żela-

fot. Przemek Woźny

70 JazzPRESS, wrzesień 2012

stwo, fortepian i kontrabas. Najlepszy duet na gliwość, cudownie wycyzelowane brzmienie świecie. obu instrumentów, wyrafinowana harmo- nia, kontrapunktowe fajerwerki w wykonaniu Takich spotkań – w studiach i na estradach – Mehladu’a... Pięć tematów rozwiniętych w dłu- były tysiące, bo basiści i pianiści lgną do siebie, gich improwizacjach układa się w ponad półgo- uwielbiają – jeśli naprawdę są dobrzy – grać bez dzinną, zwartą suitę. O ile kompozycje Olesz- wspomagania blach, bębnów, trąb, saksofonów kiewicza odznaczają się Chopinowską wprost i gitar. Temat i impresja, pytanie i natychmia- lirycznością i wdziękiem, to Mehldau dba o to, stowa odpowiedź. Każdy, kto słucha jazzowych by nie było zbyt sentymentalnie – gra zadzior- improwizacji, ma swoje ulubione duety, oto nie, ważąc ozdobniki i wprowadzając ożywczą moje ulubione, choć to lista otwarta. nerwowość. Darek Oleszkiewicz – Like The Dream (Cryptogra- Tym, którym to za mało, zdradzę sekret: istnie- mophone, 2004) je nagranie z kapitalnego koncertu, jaki pano- Pierwsza autorska płyta Darka Oleszkiewicza, wie zagrali kilka lat temu na Festiwalu Piani- wrocławianina w LA, który do Stanów wyjechał stów Jazzowych w Kaliszu. Nie mówię, że łatwo kilkanaście lat temu, żeby uczyć się od najlep- je zdobyć i że jego dystrybucja byłaby legalna, szych jazzmanów na świecie, ale szło mu tam ale zapewniam, że nikt, kto się o nie postara, nie tak dobrze, że został na stałe i teraz sam uczy będzie żałował ryzyka. innych. Swój debiut sprzed ośmiu lat Darek za- Avishai Cohen with Nitai Hershkovits, Duende tytułował Like a Dream. Bo rzeczywiście – ma- (, 2012) rzenie się spełniło. Nie tylko dlatego, że nasz muzyk fantastycznie poradził sobie na naj- Tę płytę mam od niedawna. Jako że ukazała się trudniejszym, jazzowym terytorium, ale także pod szyldem słynnej wytwórni z nutką w her- dlatego, że na swojej pierwszej płycie spotkał bie, łatwo ją wypatrzyć i zdobyć. Haczyk polega się z bodaj najwybitniejszym pianistą naszych na tym, że jest haniebnie krótka – trwa niewiele czasów – Bradem Mehldau’em. Nagranie w du- ponad pół godziny i zastanawiam się, dlaczego, ecie wypełnia tylko część albumu – ledwie pięć skoro fonograficzny potentat spokojnie mógłby numerów spośród kilkunastu – ale to właśnie sfinansować dłuższą sesję? Tym bardziej, że po- są jego najpiękniejsze fragmenty, szczęśliwie chodzący z Izreala muzycy postanowili nagrać umieszczone na początku. ją u siebie w domu, a nie w którymś z hi-endo- wych studiów w Nowym Jorku? Cztery kompozycje Oleszkiewicza („Novem- ber”, „Like a Dream”, „Time Cafe” i „Blues Odpowiedź brzmi: bo więcej nie trzeba było for Eden” – prezent dla córeczki Mehldau’a) nagrywać. Na tej płycie wszystko jest idealnie i jeden standard („You Don't Know What Love wyważone, kompozycje są dokładnie zaplano- Is” Gene’a De Paula i Dona Raye’a). Powścią- wane, dramaturgia przemyślana. Avishaia Co-

71 Publicystyka

hena znamy w Polsce dosyć dobrze, jego kolegę, pianistę Nitaia Hershkovitsa pewnie poznamy przy okazji jakiegoś festiwalu.

„Duende” to słowo zapożyczone z języka hiszpań- skiego. Oznacza „duszka”, „elfa”, jakąś zwiewną istotkę. Takie jest to muzykowanie – dosyć trady- cyjne, lekkie, niezobowiązujące, bez męczących wycieczek poza określoną we wdzięcznych kom- pozycjach harmonię i dominujący, swingowy kli- mat. Większość materiału dostarczył Cohen, ale są i standardy: „Criss Cross” Theloniousa Mon- ka, zagrany z, hm, szelmowskim rozmachem, „All Of You” Cole’a Portera i „Central Park West” Coltrane’a). Bardzo wyraźnie słychać, że izrael- scy muzycy pilnie uczyli się podczas klasycznych studiów w konserwatorium: grają elegancko i często wręcz akademicko, nie pozwalają sobie na szaleństwo. A jednocześnie jest to muzyka szczera i płynąca prosto z serca, jest w niej tyle przestrzeni, ile jest przyjaźni między współpra- cującymi ze sobą już dłuższy czas artystami. David Friesen & Leszek Możdżer, Facing the Wind (Power Bros. 1996) Groźna, wirtuozerska płyta, nagrana w czasach, gdy Leszek Możdżer nie był jeszcze bardzo po- pularny, a nagranie z amerykańskim ekscentry- kiem kontrabasu, muzykiem fenomenalnym, ale, umówmy się, średnio sławnym, uchodziło w na- szym kraju za zdobycie Mount Everestu. Zresz- tą – jakiś tam Everst panowie zdobyli, bo kiedy słucha się tej płyty dzisiaj, to nadziwić się nie można, że zagrali – niemal z marszu i bez dłuż- szych przygotowań – materiał tak świeży i pełen energii: pięć kompozycji Friesena, dwie Możdże- ra i jedną Wayne’a Shortera („Nefertiti”). fot. Rafał Garszczyński

72 JazzPRESS, wrzesień 2012 fot. Krzysztof Wierzbowski Krzysztoffot.

Ta muzyka to chwilami nie jazz, a wymagają- nic nadzwyczajnego, ale zagrana z maestrią do- ca sporego skupienia współczesna kamerali- stępną nielicznym. Zaprawdę, sztuka grania, to styka, tyle tu zaskakujących brzmień i zmian sztuka wydobywania kontrastów. nastrojów. Możdżer, jak to Możdżer, zwłaszcza ten sprzed kilkunastu lat, potrafi rozpędzić się Adam Domagała nieprzytomnie, mimo że wszystkie biegniki gra czysto i potoczyście, by za chwilę zwolnić i wtopić swoje impresyjne preparacje w tło ge- nerowane przez nieobliczalnego Friesena – ten do kontrabasu podpina czasem elektroniczne przetworniki i czaruje niczym Kitaro. Lubię tę płytę właśnie za jej męską, szorstką poetyckość, rozmazane plany, krótkie wymiany myśli – naj- więcej tych atrakcji jest w długiej, ponad 11-mi- nutowej kompozycji tytułowej, po której nastę- puje „Untitled” – ot, rozkoszna ballada, niby

73 Wywiady

Nigdy nie eksperymentowałem Wyznaje saksofonista Zbigniew Namysłowski w rozmowie z Rafałem Garszczyńskim.

Rafał Garszczyński: Na początek przygotowałem hi- storyczną ciekawostkę. To będzie fragment pewnej recenzji…

Ciekawie wypadła gra najmłodszej latorośli Festiwalu – 18 letniego Zbyszka Namysłowskiego, grającego na pu- zonie (dobre pomysły, słabsza technika) i na wiolonczeli.

A wcześniej autorzy piszą…

Obok zespołu Jazz-Clubu Śląskiego wyróżnił się war- szawski Modern Combo. W tej chwili trudno jeszcze dać odpowiedź, czy powierzanie prowadzenia melo- dii instrumentom słabo nadającym się do swingowa- nia (wiolonczela) może dać w efekcie dobry jazz, chy- ba w wypadku dużego wyczucia jazzowego solistów. U muzyków – studentów warszawskich, widać pasję w eksperymentowaniu (oryginalna obsada, rytmy po- łudniowe).

To cytat z numeru 8 miesięcznika JAZZ z sierpnia 1957 roku. Autorami recenzji z II Festiwalu Muzyki Jazzowej byli Franciszek Lipowicz, Tadeusz Prejzner, Jan Sitkowski i Henryk Trachtenberg.

Pamięta Pan tak odległą przeszłość?

Zbigniew Namysłowski: Pamiętam, wioloncze- la to był mój szkolny instrument, na którym w szkole uczyłem się grać i zostałem wciąg- nięty do grania na nim jazzu. W zasadzie nie miałem pojęcia, jak na nim wtedy należało grać jazz. To było w sumie żenujące przedstawienie. Z puzonem było trochę inaczej. Na puzonie fot. Bogdan Augustyniak

74 JazzPRESS, wrzesień 2012

co prawda byłem wtedy zupełnym amatorem, RG: Autorzy tej recenzji wspominali o eksperymen- samoukiem, jednak znacznie lepiej mi na nim talnym składzie instrumentalnym. Później często szło niż na wiolonczeli. Na II Festiwalu w So- oceniano Pana nagrania jako eksperymentalne… pocie graliśmy w Hali Stoczni Gdańskiej. To Motywy góralskie, jeden z pierwszych poważnych było bardzo dawno. zespołów elektrycznych – Air Condition

RG:: Autorzy recenzji wskazują też na pasję do eks- ZN: Jakoś tak swojej muzyki nie postrzegam. perymentowania. Wtedy wszyscy pisali, że jak nie Air Condition miał w składzie gitarę elektrycz- ma swingu to nie ma jazzu… ną, trudno wyobrazić sobie w takim składzie gitarę akustyczną, no i gitarę basową, która nie ZN: Faktem jest, że do dziś wiolonczela nie stała brzmi bez prądu. Były też klawisze – Yamaha się jakimś wybitnym jazzowym instrumentem. DX 7 – dziś już prawie nieużywany instrument, Nie ma żadnego jazzowego wirtuoza wiolon- który uchodzi dziś za klasyk. Graliśmy fusion, czeli. Jest całe mnóstwo skrzypków, ale wiolon- połączenie jazzu z muzyką nieco bardziej po- czelistów jakoś brak. Dziwię się dlaczego tak pową, może trochę rockową, mieliśmy w końcu jest. Na wiolonczeli można przecież grać frazy w składzie rockowego gitarzystę – Darka Koza- podobne do tych, które gra się na saksofonie. Po kiewicza. Później w składzie znalazł się Marek wielu latach wziąłem się za wiolonczelę jeszcze Bliziński, który był zdecydowanie nierockowym raz i gdyby nie kłopoty techniczne w smyczko- gitarzystą. W owym czasie byliśmy jedynym waniu prawą ręką i kontuzja palca wskazujące- zespołem w Polsce, który grał taką muzykę. go, grałbym na wiolonczeli, bo jazzowe frazy Później powstał String Connection Krzesimira można na niej grać. Do tej pory nie doczekali- Dębskiego. śmy się solisty jazzowego na wiolonczeli. RG: Z mojej perspektywy są trzy kamienie milowe RG: Na wiolonczeli próbowali grać czasem jazzowi Pana kariery. Pierwszy to kwartet z połowy lat sześć- kontrabasiści. Ron Carter próbował grać Bacha na dziesiątych, później kwintet z Tomaszem Szukal- wiolonczeli, ale chyba sam chciałby o tym zapo- skim, no i wspomniany już Air Condition. mnieć… (płyta Ron Carter Meets Bach). ZN: Trochę to za duży przeskok. Po kwarte- ZN: Nie dziwiłbym się, gdyby wiolonczeliści cie, który założyłem w 1963 roku i z którym grali dobrze na kontrabasie, natomiast kontra- wystąpiłem na Jazz Jamboree, doszedł Tomasz basiści na wiolonczeli, to raczej robienie sobie Szukalski i zrobiliśmy kwintet. Potem był jed- ułatwienia. Oni często przestrajają wiolonczelę nak ważny kwartet, z którym grałem najwięcej na strój kwartowy, żeby było im łatwiej i żeby koncertów. To był skład. z którym nagrałem grało się podobnie jak na kontrabasie, który tak najwięcej płyt – grał Janusz Stefański, Sławomir właśnie się stroi. Kulpowicz i Paweł Jarzębski, w Polsce i za gra- nicą. To ważny dla mnie skład.

75 Wywiady

RG: Są takie osoby, o które chciałem Pana zapytać, wy. , , Julian Cannon- bo niewiele jest możliwości zdobycia informacji ball Adderley, Sonny Rollins, orkiestry Duke’a z pierwszej ręki, od kogoś, kto grał lub słyszał tych Ellingtona i Counta Basiego i wielu innych. muzyków na żywo. Pierwszą z tych osób jest Marek Bliziński, o którym już Pan wspominał… On często RG: To nawet z dzisiejszego punktu widzenia, kiedy jest wymieniany jako muzyk, który mógł zrobić wszystko wydaje się bliższe i samoloty tańsze, wy- wielką światową karierę. Często jest też bardziej daje się zupełnie nierzeczywiste dla młodych mu- znany wśród muzyków z różnych stron świata, jako zyków. Wiele z tych postaci przyjeżdżało później ktoś ważny dla jazzowej gitary. i przyjeżdża do dziś do Polski, John Coltrane nie do- tarł… Ta podróż obrosła przez lata legendą. ZN: Marka znałem dużo wcześniej, niż stał się członkiem mojego zespołu. Ja zresztą w tym Zmieniając temat, skąd klimaty góralskie? czasie chciałem grać z gitarą. Dawno mi to już przeszło. Marek Bliziński był bardzo jazzowym ZN: To nie były eksperymenty, ja nigdy nie eks- gitarzystą. Miło słyszeć, że jest bardziej znany perymentowałem. Celem eksperymentu jest dziś, niż w czasach, kiedy graliśmy razem. Wte- robienie czegoś nowego. Ja grałem i kompono- dy nawet w Polsce nie był specjalnie znany. Ma- wałem to, co miałem w głowie. rek Bliziński grał wspaniale, namawiałem go trochę do brzmienia bardziej rockowego. On RG: To nie było jednak mainstreamowe granie hard chciał grać jak Jim Hall. W Air Condition miał -bopu… bardziej rockowe brzmienie. ZN: Tak, to akurat prawda. To nie była jednak RG: Słuchał Pan na żywo Johna Coltrane’a? On nigdy ucieczka od mainstreamu. Nie szukałem no- nie był w Polsce. Niewielu polskich fanów słuchało wych środków wyrazu. Samo wychodziło. go na koncercie… RG: Skąd źródło takich klimatów? Ze szkoły muzycz- ZN: To był 1962 rok. Byliśmy z The Wreckers nej? Z bardzo dawnych lat? Andrzeja Trzaskowskiego w USA. Był Gucio Dyląg, Michał Urbaniak i Adam Jędrzejowski. ZN: Bardzo możliwe. Wielokrotnie wspomina- Słyszeliśmy Johna Coltrane’a kilka razy, w więk- łem taką małą książeczkę z melodiami – Mały szych salach i w klubach. Mamy nawet z nim solfeż Józefa Karola Lasockiego. Z niej każdy wspólne zdjęcie. Słyszeliśmy wtedy wszystkich uczeń musiał czytać nuty a vista. W ten spo- największych. To było stypendium Departamen- sób kształciło się słuch muzyczny. Tam było tu Stanu USA. Poznawaliśmy amerykański jazz. wiele melodii ludowych, siłą rzeczy wchodziły Na tym polegał nasz pobyt w USA. Byliśmy na do głowy. Ten Mały solfeż wszystkim polecam, Zachodzie, na Wschodzie, w Nowym Orleanie moje dzieci też uczyły się z tej książki, myślę, że na Południu USA. Spotykaliśmy największe sła- jest aktualna do dziś…

76 JazzPRESS, wrzesień 2012

RG: Młodemu pokoleniu muzyków chyba dziś bra- przecież na nagraniu nie tylko muzykiem, ale też kuje nieco podstaw, formalnego wykształcenia mu- kompozytorem i liderem, a to wymaga zawodowe- zycznego, znajomości standardów? go doświadczenia.

ZN: Nie zgadzam się, młodzi teraz gruntow- ZN: Każdy ma prawo próbować. Nie musi grać nie się kształcą, chodzą do szkół muzycznych, standardów. W szkołach nagrali się już tego są wydziały jazzu, mają dużo lepszy niż kiedyś dość. Kiedy młodzi tworzą własne zespoły, dostęp do materiałów edukacyjnych, nagrań, muszą tworzyć własną muzykę, na bazie tego, dobrych instrumentów. Jest choćby Bednar- czego się nauczyli. To jest prawidłowa ścieżka ska w Warszawie, potem można zrobić studia rozwoju. wyższe, w Katowicach, Wrocławiu, Bydgoszczy, Poznaniu, czy w Sopocie. Tam mogą dostać na- RG: W sumie to racja, każdy ma prawo do własnej prawdę solidne podstawy. Nam było dużo trud- ścieżki rozwoju, jej prawidłowość weryfikują naj- niej. Jazzu nie można było uczyć się nigdzie, pierw słuchacze, a później po latach, czasem wszy- tylko ze słuchu. scy patrzymy na płyty całkiem inaczej…

RG: Ja jednak dalej obserwuję, że muzycy ame- ZN: W tej chwili nagranie płyty to jest znaczny rykańscy często mają szerszy repertuar stan- koszt. Nikt za nagranie płyty nie zapłaci, trze- dardów, nie tylko jazzowych, to wynika z tego, ba zainwestować własne pieniądze, lub znaleźć że na rynku mają większe możliwości pracy sponsorów. Nagranie płyty jest ważnym wydarze- w różnych miejscach. niem dla każdego muzyka. Młodzi muszą znać standardy i klasykę, ale jak mają szansę i pienią- ZN: To jest raczej kwestia świadomego wybo- dze na nagranie płyty, chcą pokazać wszystko co ru. Nasza edukacja muzyczna sprawia, że mu- potrafią, nie tylko na instrumencie, ale też jako zycy opuszczający szkoły mają dużą wiedzę kompozytorzy. To zupełnie naturalne. Kompono- o standardach. Tego dowodzi co roku choćby wanie jest jedną z części bycia muzykiem jazzo- Jazz Camping na Kalatówkach. Tam spotykają wym. To przejaw kreatywności. Nie ma więc nic się muzycy różnych pokoleń, głównie młodzi. złego w tym, że młodzi chcą się realizować w ten Gramy tam standardy często mniej popularne, sposób. Do standardów trzeba dojrzeć. oni je wszystkie znają, a jak nie znają, to znajdą w notebooku, lub nawet iPhonie używając od- RG: No tak, nagrywanie standardów jest w końcu powiednich aplikacji. Muzycy w całej Europie trudniejsze, bo słuchacze, my wszyscy mimo woli są rewelacyjnie przygotowani. będziemy zawsze porównywać różne wykonania znanych melodii. Trzeba mieć pomysł i coś do opo- RG: Często rozmawiam z muzykami młodego poko- wiedzenia. Jeśli gra się własne kompozycje, porów- lenia. Oni od razu chcą grać swój autorski repertuar, nanie w głowach słuchaczy nie jest już takie proste, czasem myślę, że to za wcześnie, wtedy trzeba być nie ma punktu odniesienia.

77 Wywiady

ZN: Tutaj się zgadzam, zagrać standardy w inte- ZN: Żaden z moich muzyków nigdy nie miał resujący sposób jest niezwykle trudno, to sztu- problemów z zagraniem tego, co wymyśliłem. ka. Trzeba grać po swojemu. To kreatywność… Nie piszę moim zdaniem nic nietypowego, moje zespoły grają to od razu… Jeśli pojawia- RG: Kim Pan się najbardziej czuje? Instrumentalistą, ją się nowe rytmy, melodyka, to oznacza roz- liderem zespołów, kompozytorem, aranżerem? wój muzyki. Muzyka ciągle się rozwija, krok po kroku, powoli. Rewolucyjne zmiany są później ZN: Absolutnie wszystkim. Wszystkie te role odrzucane, to raczej ślepe uliczki. Wielu ekspe- wykonuję na bieżąco. Cały czas komponuję, rymentatorów powraca później do mainstrea- aranżuję na big-band. Trudno mówić o aranża- mu. To pojęcie ciągle się też poszerza, każdy gra cji na małe składy, to raczej wspólna praca na przecież trochę inaczej, a tak wielu mieści się próbach. Cały czas też oczywiście gram, w stu- w głównym nurcie. diu i na koncertach. RG: Co jest Panu bliższe? Praca w studiu, wspólne RG: Słynie Pan z tego, że od muzyków wymaga Pan komponowanie z zespołem, czy koncerty? precyzji i przychodzi Pan często na próby z konkret- nymi, bardzo szczegółowymi pomysłami… ZN: To są zupełnie inne emocje. W studiu się wszystko dopracowuje, można wiele rzeczy ZN: Gram zawsze z bardzo dobrymi muzyka- poprawić, zagrać jeszcze raz. Na koncercie to mi. Nigdy nie zdarza się, że czegoś nie potrafią niemożliwe. Trzeba grać i koniec, publiczność zagrać, albo nie wiedzą o co mi chodzi. Nieco to jakoś ocenia. To jedno z najbardziej emocjo- inaczej jest w szkole na Bednarskiej, gdzie pro- nalnych przeżyć dla każdego artysty, stanąć na wadzę zespoły z uczniami i elementem proce- estradzie i patrzeć na reakcje publiczności. Nie su dydaktycznego jest to, że przynoszę własne umiem powiedzieć, co wolę, to zupełnie skraj- kompozycje i wymagam dokładności i ustalam nie odległe od siebie przeżycia. Obie rzeczy są reguły tego, co i jak mają grać. W moich ze- bardzo ważne. społach często muzycy dokładają coś od siebie. Jeśli pomysł akceptują wszyscy, to taki pomysł RG: Pana studyjne płyty są bardzo dopracowane, wchodzi do repertuaru. Sam temat, melodia, według mnie takie akuratne. A na scenie to zupeł- harmonia, podziały rytmiczne są oczywiście nie coś innego… dziełem kompozytora, konkretne opracowanie utworu jest dziełem zbiorowym. ZN: Nie zgadzam się z tym. Wiele rzeczy w tych płytach bym zmienił. W ogóle nie słucham swo- RG: Pana kompozycje bywają dość nietypowe pod ich starych płyt, słyszę, co tam przeszło, co nie względem formy i rozwiązań rytmicznych… powinno się znaleźć…

78 JazzPRESS, wrzesień 2012

RG: To jest oczywista replika perfekcjonisty, który ZN: Oni istotnie zmienili wiele, bardzo szybko zawsze uzna, że coś można było zrobić lepiej… jednak z free jazzu wyciągnięto istotnie nowe i twórcze elementy, a to co wartościowe zosta- ZN: Bardzo chciałbym być perfekcjonistą, ale ło. I tak jest do dziś. W ten sposób powstał free daleko mi do tego. jazz, który miał ręce i nogi, a nie był tylko eks- perymentem. RG: Przecież co najmniej kilka Pana płyt to absolut- ny polski top wszech czasów. RG: Ciekawe co z dzisiejszych nowości wytrzyma próbę czasu? ZN: Ale nie ze względu na perfekcję… ZN: Tego chyba nikt nie wie i nigdy nie będzie- RG: To chyba prawda. Wraca Pan do jazzowej klasy- my mieć pewności. Zresztą wielu liderów prze- ki, słucha Pan starych płyt? mian wraca później do korzeni. Dziś Ornette Coleman, to już jazzowy środek. ZN: Jeżeli, to muzyków średniego i młodszego pokolenia. Starszych nagrań słucham raczej to- RG: Jak można poznać, czy nowy nurt jest rewolu- warzysko u kogoś. Natomiast w samochodzie cją, czy ślepą uliczką w rozwoju muzyki? mam swoją playlistę, którą sam sobie złożyłem, są tam bardzo różne rzeczy. Ale słucham jedy- ZN: Nie ma na to pytanie jednej prostej odpo- nie w mieście, na trasie nie, bo słuchanie muzy- wiedzi. Ale jak grał John Coltrane czy Ornette ki przeszkadza mi w koncentracji. Coleman to wszyscy wiedzieli, że dzieje się coś wielkiego. W innych przypadkach – trzeba cze- RG: Chciałbym jeszcze na chwilę wrócić do motywu kać, aż nowe pomysły się rozwiną. eksperymentów muzycznych. Czasem wydaje mi się, że niektóre nagrania, to eksperymenty na siłę, RG: Jakie są Pana najbliższe muzyczne plany? służące raczej zaszokowaniu słuchacza i zwróceniu uwagi czymś nowym, a muzyki w tym niewiele. ZN: Więcej gramy za granicą niż w Polsce. Mamy jeden koncert w Nowym Sączu, być ZN: Pod tym stwierdzeniem mogę się podpisać. może zagramy w Belwederze na powitanie Pre- Nie trzeba koniecznie odkrywać Ameryki, żeby zydenta Czech Vaclava Klausa, ale to będzie za- zagrać coś dobrego. mknięty koncert. Jedziemy na Ukrainę, do Ro- sji, będziemy grać na Słowacji i w Niemczech. RG: Z drugiej jednak strony spojrzenie na ekspe- rymenty zmienia się z czasem. Jako coś zupełnie RG: Ostatnio od wielu polskich muzyków słyszę, że niezrozumiałego i ekscentrycznego świat przyjął będą grać w Rosji, albo na Ukrainie. Jaka jest tego choćby pierwsze nagrania Cecila Taylora czy Ornet- tajemnica? te Colemana…

79 Wywiady

ZN: To żadna tajemnicza. To duże rynki, a poza Maciej Fortuna na Istanbul Jazz Festival tym to najczęściej sprawny dyrektor Instytu- Z trębaczem po powrocie z Turcji tu Polskiego pomaga wszystko zorganizować rozmawiał Ryszard Skrzypiec i chce promować polską muzykę. Będziemy gra- li w Odessie, we Lwowie i w innych miastach. Ryszard Skrzypiec: 18 lipca wystąpiłeś z tureckim kwartetem. Istambuł to nietypowy kierunek, jak RG: A nagrania? Możemy spodziewać się jakiegoś na polskich muzyków jazzowych. Jak trafiłeś na ten nowego albumu? Festival?

ZN: Parę projektów czeka gotowych, ale nie ma Maciej Fortuna: Znalazłem się w Istambule na za- pieniędzy, sponsora nagrania. Czeka na swój proszenie tureckiego saksofonisty Yahya Dai, któ- czas program big-bandowy. Na jego dopra- ry jak przyznał znalazł mnie w internecie, prze- cowanie poświęciliśmy wiele czasu i cały Jazz słuchał nagrań na YouTube i postanowił zaprosić Camping na Kalatówkach. Mam gotowy, zu- mnie do udziału we wspólnym koncercie. Co pełnie nowy program etniczny z combem. Mój ciekawe, nie znał mnie wcześniej ani też o mnie syn, Jacek też dużo pracuje i ma sporo materia- nie słyszał, a natrafił na nagrania video zupełnie łu, ale to znowu problem pieniędzy. Wielkie fir- przez przypadek. Co więcej, Yahya przyznał, że my się takimi projektami nie interesują, bo nie początkowo szukał wibrafonisty, jednak po przy- można na tym zarobić od razu dużych pienię- padkowym przesłuchaniu moich nagrań nie miał dzy. A szkoda, bo płyty będą zawsze. Ostatnio już więcej wątpliwości i stąd to zaproszenie. nawet kilka moich klasyków wznowiono w for- mie płyt analogowych… RS: Czy to zdecydowalo, że wystąpiłeś z tureckim, nie zaś z żadnym ze swoich krajowych składów? RG: Dziękuję za rozmowę. MF: Występowałem z tureckim składem zgodnie ZN: Ja również dziękuję za spotkanie i pozdra- z ideą „European Jazz Club”. Jest to cykl koncer- wiam wszystkich słuchaczy RadioJAZZ.FM. tów w ramach Istanbul Jazz Festival, który pre- zentuje rodzime, tureckie składy występujące z zaproszonymi muzykami z Europy. W tym roku występ na festiwalu powierzony został Yahya Dai Quartet, który zaprosił mnie. W poprzednich la- tach zaproszonymi gośćmi byli chociażby Lars Danielsson, Mathias Eick, czy Eric Vloeimans. Natomiast sam Istambuł Jazz Festival to impreza odbywająca się od 1994 roku. Jest wielkim przed- sięwzięciem artystycznym. Podczas 20 dni trwa- nia festiwalu prezentowane są zespoły związane

80 JazzPRESS, wrzesień 2012

Maciej Fortuna na Istanbul Jazz Festival Z trębaczem po powrocie z Turcji rozmawiał Ryszard Skrzypiec

nie tylko ze światem „klasycznego”, bądź też „no- RS: Jak się wam grało i jak to zostało odebrane? woczesnego” jazzu. Organizatorzy kładą duży na- cisk na grupy prezentujące muzykę z pogranicza MF: Na koncercie w Istambule zagraliśmy gatunków gospel, reggae, soul, rock, pop, muzy- niezwykle energetyczny koncert. Dynamika kę świata, muzykę elektroniczną … Festiwal był utworów stale wzrastała. Muzycy prezentowali perfekcyjnie zorganizowany. Począwszy od przy- bardzo wysoki poziom wykonawczy. Mieliśmy jęcia na lotnisku, przez wszystkie dni festiwalowe, tylko jedną próbę przed koncertem, a wykona- aż do opuszczenia terytorium Turcji każdy gość liśmy utwory, których przygotowanie zwykle zza granicy mógł liczyć na całodobową pomoc w innych składach zabierało mi kilkakrotnie tureckiego przewodnika. Podczas czterodnio- więcej czasu. Moje kompozycje zostały zagra- wego pobytu w Istambule skorzystałem z oferty ne perfekcyjnie. Publiczność reagowała ży- festiwalu i wysłuchałem koncertów Esperanzy wiołowo, zaś po wysłuchaniu komentarzy po- Spalding, Jill Scott oraz Keitha Jarretta. koncertowych i po przeczytaniu pochlebnych tureckich recenzji koncertu mogę przyznać, że RS: Jaki program wykonywaliście podczas festiwalu? energia wytwarzana na scenie całkowicie udzie- liła się publiczności. MF: Program koncertu stanowiły w zdecydo- wanej większości nasze autorskie kompozycje. RS: Czy ten projekt będzie kontynuowany? Wykonywaliśmy utwory Yahya, pianisty Er- cümenta Orkuta oraz moje. Zespół Yahya na MF: Po zejściu ze sceny pierwsze słowa, któ- co dzień wykonuje muzykę w stylistyce „jazzu re Yahya wypowiedział do zespołu brzmiały: elektrycznego”, z elementami hard – bopu, fu- „musimy wspólnie nagrać płytę!”. Wierzę, że sion, free... Jest to konglomerat różnych styli- zeszłotygodniowy koncert to dopiero początek styk. Najważniejszym jednak spoiwem tego tureckiej przygody. różnorodnego zbioru indywidualności Quarte- tu Yahya Dai jest jazz.

81 Wywiady fot. Bartoszfot. Holoszkiewicz Na polskich płytach jazzowych jest wiele ciekawych dźwięków Z DJ-em Igorem Pudło rozmawia Sławomir Orwat

Sławomir Orwat : Igorze, co Cię skłoniło, aby sięgnąć kiedy to mówiło się o Breslau i krążyły miejskie akurat do takiego okresu historii Wrocławia, który legendy o niemieckiej przeszłości miasta, niż ja- dla Twojego i zarazem mojego pokolenia przez dłu- kaś próba odtworzenia wydarzeń historycznych. gie lata owiany był mgłą tajemnicy. Towarzyszyły mi też wtedy nastroje melancholij- ne i temat wojennej apokalipsy współgrał z tym, Igor Pudło: Idea Breslau nie była taka, że szuka- co mi wtedy w duszy grało a raczej zawodziło. łem wydarzenia historycznego, które chciałbym Duże znaczenie miało wtedy także to, że akurat zilustrować muzycznie. Szukałem raczej czegoś, przeprowadziłem się na Oporów, gdzie chodzi- co sprawi, iż to co będę robił, będzie miało jakiś łem wśród cmentarzy, przez co dotarła do mnie sens. Sens większy niż stworzenie kolejnej ko- nie tyle historia żywa, co raczej martwa. lekcji dźwięków, która pojawi się na rynku mu- zycznym i jednym uchem wejdzie słuchaczowi, SO: Czy kontynuując ideę muzycznej podróży po a drugim wyjdzie. Chciałem, żeby było to coś, co dziejach Wrocławia, myślisz na przykład o tym, żeby opowie o mnie jak również o miejscu w którym w podobny sposób jak Breslau zinterpretować tra- mieszkam. Szukałem historii uniwersalnej, czyli gedię miasta, jaką była powódź z 1997 roku? takiej, która byłaby przyswajalna dla słuchaczy w Europie i na świecie. To jest bardziej płyta IP: Nie, nie myślałem o tym i nie będę realizo- o mnie i o moich wyobrażeniach z dzieciństwa, wał już więcej żadnych historycznych tematów,

82 JazzPRESS, wrzesień 2012

ale ciekawostką jest fakt, że jeden z pierwszych IP: To był taki epizod w moim życiu, który chy- utworów jakie nagrałem, tworzyłem właśnie ba nie jest chwalebny. Był taki okres w Polsce, podczas powodzi i w jakimś stopniu oddawał który można by nazwać punkopolo, kiedy to on katastroficzny klimat tego wydarzenia. produkowało się masowo różne rzeczy, między innymi także punk rocka. Były to covery, do SO: Zapytałem Cię o to, bo wydaje mi się, że właśnie których istniało zapotrzebowanie na napisanie te dwa wydarzenia były chyba najbardziej drama- oryginalnych tekstów, ponieważ ci, którzy mieli tyczne dla naszego miasta w minionym stuleciu. je wykonać, nie potrafili śpiewać po angielsku. Po latach o hip hopie mówiło się jako o czar- IP: Z momentów ważnych można by jeszcze nym punku, czyli o formie buntu czarnych i o dodać sierpień 80, epizody ze stanu wojennego, ekspresji która jest podobna do punk rocka. ale o tym nakręcono waśnie film 80 milionów. Producenci hip-hopowi korzystali z samplerów, Breslau jest to sprawa czysto jednorazowa. Jest to czyli komputerów przystosowanych do tworze- muzyka programowa, opowiadająca w osobisty nia muzyki i tworzyli bardzo interesujące kola- sposób o pewnym wycinku historii miasta i na że dźwiękowe. Dlatego właśnie zostałem DJ’em tym koniec. Myślę też, że trochę jestem ofiarą hiphopowym, grając z kompaktów a potem tego pomysłu. W różnych rozmowach i wywia- z winyli. Przez okres liceum i studiów współ- dach sama muzyka zostaje często zepchnięta na tworzyłem różne domowe zespoły. Dopiero plan dalszy i zamiast o niej, opowiadam głów- jednak komputer, który tato podarował mi na nie o historii Wrocławia jako o inspiracjach. 30. urodziny sprawił, że mogłem się uniezależ- nić od wielu zewnętrznych czynników. Aby od- SO: Urodziłeś się w roku 1966. Jak to się stało, że nieść sukces, zespół musi składać się z kilkorga jako człowiek należący do pokolenia rock and rolla, rozumiejących się ludzi posiadających instru- postanowiłeś tworzyć muzykę elektroniczną? menty, determinację i wspólne cele. Okazało się że w środowisku cyfrowym można tworzyć IP: Muzyka elektroniczna to nie jest wynalazek, muzykę samemu. Długo nie umiałem tego zro- który powstał razem z komputerem. Ona istnia- bić tak jak należy i wtedy na szczęście poznałem ła już w latach 60. i 70. w Niemczech za sprawą Marcina Cichego, który dlatego, że był osiem Kraftwerk i Tangrine Dream, a ja zawsze lubiłem lat młodszy ode mnie i studiował wcześniej in- elementy elektroniczne w muzyce. Punk rock formatykę, środowisko komputerowe traktował także przeobrażał się w różne eksperymentalne jako naturalne. nurty muzyczne, które korzystały z elektroniki, jak na przykład Cabaret Voltaire. SO: I tak powstał Skalpel. Czy nazwa „Skalpel” nie nawiązuje przypadkiem do „Coldcut” – zespołu Mat- SO: Podobno pisałeś kiedyś teksty dla punkowych ta Blacka i Jonatana Moore’a, założycieli wytwórni kapel? Ninja Tune?

83 Wywiady

IP: Być może, bo pewnie oni też myśleli o cięciu tam żadnych syntezatorów ani emulatorów elek- dźwięku, tak jak i my. U nas chodziło o precy- tronicznych. Produkcja tej muzyki odbywa się zyjne i minimalistyczne cięcie. Takie były nasze w środowisku elektronicznym, natomiast samo wczesne kompozycje i nazwa z tego okresu po- brzmienie elektronicznym nie jest. Szukaliśmy została do dzisiaj. materiału, z którego można by było stworzyć ciekawą i oryginalną muzykę. Nagle skonstato- SO: Jak to się stało, że twórcy Ninja Tune zaintereso- waliśmy, że właśnie na polskich płytach jazzo- wali się Wami? Czy to Wy zabiegaliście o nich, czy to wych można znaleźć wiele ciekawych dźwięków. oni Was znaleźli? Wiedzieliśmy też, że takie sample znajdują się już na płytach zachodnich artystów i że oni też tego IP: To były czasy, kiedy wytwórnie płytowe już szukają. miały strony internetowe, a na tych stronach były adresy, pod które można było wysłać demo SO: Masz na myśli na przykład muzykę Herberta? i te wytwórnie tych nagrań słuchały. Obecnie na wielu z takich stron znajdziesz informacje IP: Herbert ma taką swoją dogmę, że nigdy nie o tym, że nie przyjmują nagrań demo i proszą sampluje z dorobku innych artystów. On tylko żeby nie przysyłać. tworzy sample z nagrań z natury i generuje włas- ne dźwięki. Na swojej płycie Goodbye Swingti- SO: Załapaliście się więc niejako rzutem na taśmę. me Herbert sampluje orkiestrę, ale taką, którą sam wcześniej nagrał. My szukając ciekawego IP: Można tak powiedzieć. Mieliśmy też szalony materiału dźwiękowego w jazzie lat 60. i 70. pomysł, żeby te nasze nagrania demo rozsyłać. wiedzieliśmy, że jeśli się dobrze do tego przy- Nie mieliśmy kompleksów. Rozsyłaliśmy je do łożymy, to będziemy mieli sample, których nie wielu wytwórni ze średnim odzewem, ale nie ma nikt i że nasza muzyka dzięki temu będzie ukrywam, że celowaliśmy w Ninja Tune. Mar- niepowtarzalna. Wiedzieliśmy też, że jest spore cin miał przekonanie, że to się uda i udało się, zainteresowanie polskim jazzem na zachodzie a potem to już poszło profesjonalnym torem: w środowisku elektronicznej tanecznej muzyki podpisanie kontraktu, praca nad płytą, wyda- samplowanej. DJ Vadim i muzycy z Jazzanovy nie, promocja itd. przyjeżdżali do polski po płyty. Wszystko to sprawiło, że była to muzyka, która okazała się SO: Skąd pomysł na polski jazz lat 60. i 70. w opra- na tyle dobra i interesująca, że znalazł się ktoś, wie elektronicznej? kto chciał ją wydać w Wielkiej Brytanii.

IP: Z tą oprawą elektroniczną to się nie zgadzam, SO: Po jakich polskich jazzmanów z dawnych lat się- bo w Skalpelu i na mojej płycie wszystkie dźwię- galiście najczęściej? ki są albo akustyczne albo elektroakustyczne, czyli są wysamplowane z przeszłości i nie ma IP: Trudno mi dokładnie powiedzieć z jakich ar-

84 JazzPRESS, wrzesień 2012

tystów czerpaliśmy najwięcej. Osobiście myślę, SO: Ile trwa zrobienie jednego utworu duetu Skalpel że najważniejszym dla nas był perkusista Czesław i czy słychać tam oprócz sampli także Wasze granie? Bartkowski. Nasze utwory opierają się na rytmie. Jeśli tak, to na czym gracie i w jakim stopniu dokła- Tworzymy na ogół najpierw struktury i w kilku dacie do końcowego efektu swoją muzykę? utworach jego brzmienie zostało wykorzystane. Jest dużym uproszczeniem twierdzenie, że ko- IP: Jeśli chodzi o Skalpel, to Marcin podobno rzystamy wyłącznie z polskiego jazzu. Sięgaliśmy dograł jakąś linię basową z syntezatora w jed- też czasami do innych nagrań z tak zwanych „de- nym utworze, ale w 99% jest to muzyka zro- moludów”, czyli do jazzu czeskiego, bułgarskie- biona z sampli, czyli próbek wziętych z innych go i węgierskiego. Chociaż najwięcej na naszych płyt w oryginalnym brzmieniu. Być może jakieś płytach jest polskich dźwięków, to na drugiej na- efekty przestrzenne zostały gdzieś dołożone, ale szej płycie te proporcje są dość wymieszane, a to nie ma żadnej radykalnej ingerencji w oryginal- że efekt końcowy brzmi jak polski jazz, to ozna- ne brzmienie materiału źródłowego. cza jedynie, że panujemy nad materią dźwiękową i że to, co chcieliśmy zrobić chyba nam się udało. SO: W ubiegłym roku zagrałeś na Off Festivalu Często mówi się, że samplujemy dużo z Komedy, w Katowicach. Co dla Ciebie oznacza termin „mu- a tak naprawdę nie ma żadnego sampla z Kome- zyka offowa”? dy w naszych nagraniach, natomiast udało nam się odtworzyć atmosferę tych nagrań, co udo- IP: Dyrektorem artystycznym tego wydarzenia wadnia, że muzyka tworzona z sampli może być jest Artur Rojek z Myslovitz, który pozyskał kreacją czegoś co się zaplanuje, a nie jest tylko poważnego sponsora, jakim jest mBank. Dzięki odtwarzaniem fragmentów czyjejś twórczości. temu jest to ogromny festiwal z muzyką nieza- leżną i z dużą ilością rzeczy ekstremalnych. Jest SO: Marcin Cichy też jest z Wrocławia? to jeden z największych i najlepszych festiwali w Polsce. Jego offowość polega na dobieraniu IP: Tak, mieszka na Sępolnie. To Marcin tak ambitnego i oryginalnego repertuaru, wynaj- naprawdę jest liderem muzycznym Skalpela dywaniu ciekawych niszowych artystów. i właściwie to on zrobił dla Skalpela najwięcej, a szczególnie jeśli chodzi o samą muzyczną pro- SO: Czy dzisiaj ambitny repertuar kłóci się z popu- dukcję i poruszanie się w środowisku kompute- larnością? rowo elektronicznym. Razem dokonywaliśmy doboru sampli i podejmowaliśmy decyzje kon- IP: Myślę że niekoniecznie. Grałem także na fe- ceptualne, natomiast wszystkie wyrafinowane stiwalu Open’er, który jest komercyjny i też jest struktury robił Marcin. Ja nauczyłem się tego wpisany w mapę festiwalową Europy. Oczywi- od niego i stąd miałem tę umiejętność, która ście, że są tam wykonawcy z górnej półki świa- pozwoliła mi zrobić solową płytę. towej, ale zapraszani i promowani są też polscy artyści, którzy maja coś ciekawego do powie-

85 Wywiady

dzenia. Ja sobie radzę z moją muzyką w różnych ruję dźwięki ambientowe. Tomek Janiszewski rejonach, ponieważ jestem także DJ-em i potra- znany bardziej jako Magiera również posłu- fię grać muzykę taneczną i tym samym odnaj- guje się komputerem oraz gra na syntezatorze dywać się w środowisku klubowym. To, co robię z efektami peryferyjnymi (np. sapce echo). Je- w wersji koncertowej zawsze ma mniejszy ciężar rzy Mazzoll, jeden z twórców sceny yassowej gatunkowy niż płyta. Są tam elementy muzyki w Polsce gra na klarnetach. Klarnety Mozzolla elektroniczno-tanecznej, a kiedy trzeba są ele- to element w 100% improwizowany. Jest jeszcze menty bardziej ekstremalne i improwizowane. czwarta osoba, czyli VJ, który generuje obrazy. Obecnie jest to bardziej złożona multimedialna SO: Jak wygląda koncert takiego artysty jak Ty, któ- elektroakustyczna prezentacja. ry w zasadzie nie gra tylko używa sampli. Na czym taki występ polega? SO: Wielu muzyków, których spotykam w UK, w tym także Brytyjczyków, musi pracować w innych zawo- IP: Pozwolę sobie na pewną anegdotkę. Pod- dach, aby móc komponować i grać. Jak to wygląda czas wręczania prestiżowej nagrody, jaką są u Ciebie? „Paszporty Polityki”, Grażyna Torbicka zadała pytanie czy my umiemy na czymś grać. Mar- IP: Od pięciu lat żyję wyłącznie z muzyki, aczkol- cin odpowiedział wówczas w sposób następują- wiek jest coraz ciężej. Ciężko to może złe słowo, cy: „Najważniejsze, że efektem końcowym jest bo ciężko to jest wtedy, gdy ktoś nie wiąże końca muzyka”. Są pewne środki, które prowadzą do z końcem. Zmienia się rynek muzyczny. Ludzie celu. W naszym przypadku na płytach tworzy- nie kupują aż tyle płyt jak dawniej, ponieważ są my pewną iluzję grania na żywo. Na szczęście one dostępne za darmo w Internecie. Poza tym, dzisiejsza technologia pozwala na to, żeby dość przy dzisiejszej technologii i dostępności wiedzy swobodnie operować samplami w komputerze, o muzyce, ludzie średnio utalentowani mają ła- w czasie rzeczywistym, przy pomocy peryferyj- twość w tworzeniu muzyki. Dlatego ma miejsce nych urządzeń, czyli tak zwanych kontrolerów. w muzyce swoista inflacja i pojawia się coraz więcej mniej wartościowej muzyki. Płyta Breslau SO: Rozumiem, że sample, które były wykorzystane osiągnęła sukces w Polsce, ale w Anglii przepad- na płycie, używacie później na koncercie? ła. Nie wiem na ile to jest wina wytwórni, a na ile po prostu tego, że się nie przyjęła. Nie ma już IP: Tak. Można nimi improwizować, robić róż- takiego odzewu jaki był w przypadku Skalpela. ne ich zestawienia i sekwencje, można doda- wać i odejmować efekty oraz dogrywać dźwięki SO: Jon Bon Jovi powiedział, że I Tunes zabija mu- elektroniczne na syntezatorze. W tej chwili nasz zykę, ponieważ ludzie często kupują tylko pojedyn- skład koncertowy to cztery osoby. Ja zajmuję cze utwory, zamiast szanować dzieło artysty, które się komputerem i kontrolerami oraz gramofo- jakże często, jak choćby Twoje Breslau posiada jakąś nem, na którym skreczuję i z którego też gene- koncepcję.

86 JazzPRESS, wrzesień 2012

IP: Jako student kulturoznawstwa spotkałem się z teorią, że kultura jest autonomiczna, czyli żyje swoim własnym życiem. To co się wokół nas dzieje, nie zależy tak naprawdę od nas i trudno to potępiać i krytykować. Tak stało się również z przepływem muzyki. To, że jest taka duża po- daż, sprawia że ludzie nie są w stanie wsłuchać się w każdy album i dlatego wybierają tylko poszczególne utwory i single, a technologia po prostu za tym podąża. Prawda jest taka, że star- sze pokolenie jest po prostu przyzwyczajone do nośnika CD, ale za parę lat będzie to już tylko ekscentryczny sposób kolekcjonowania muzyki.

SO: Czy według Ciebie płyta CD zniknie z półek?

IP: Ona będzie w sprzedaży, ale już tylko dla bardzo wąskiej grupy koneserów. Firmy coraz częściej nie chcą podejmować ryzyka, żeby ta- kie wydawnictwo wyprodukować

SO: Jak to się stało, że jako artysta dotychczas nie- zbyt znany poza środowiskiem jazzowo-elektro- nicznym, zostałeś w końcu zauważony przez bardzo szeroki krąg odbiorców?

IP: To dotyczy wielu polskich kompleksów. Z jednej strony mamy duże poczucie własnej wartości, a z drugiej ciągle czujemy się niedo- ceniani na świecie. W momencie kiedy ktoś do- ceniony się pojawi, to wtedy my go bardzo ko- chamy. Podobnie stało się ze Skalpelem. Przez to że był wydany w wytwórni brytyjskiej, miał dobre recenzje i był dobrze przyjęty na świecie, zostaliśmy też bardzo dobrze przyjęci i ukocha- ni przez polskie media i publiczność.

fot. Krzysztof Wierzbowski

87 Wywiady

Roznosi nas energia wet wtedy, kiedy byliśmy wiele kilometrów od siebie – Adam, siedząc we Wrocławiu, napisał Z kontrabasistą Wojtkiem Mazolewskim o no- utwór w tym samym metrum i harmonii, co ja wej płycie Horse & Power formacji Pink Freud – nie wiedząc o tym, że piszę to samo w Gdań- rozmawia Szymon Gołąb. sku: to jest utwór „Dwa bilety, guziki, ulotka”, bodajże siódemka na płycie. Szymon Gołąb: Opowiedz nieco o nowej płycie Pink Freud. Dla tych, co jeszcze nie słyszeli – czego moż- Z każdym utworem wiąże się podobna anegdo- na się spodziewać na Horse & Power? ta. O szóstce, czyli „G spot” mogę na przykład powiedzieć tyle, że któregoś razu po bardzo Wojtek Mazolewski: Jeśli nie słyszeliście jeszcze ważnej i emocjonalnej rozmowie o życiu, i po tej muzyki, to zapraszam na naszego myspace’a kolejnym doświadczeniu miłosnym, wróciłem i na stronę internetową www.pinkfreud.art.pl do domu, złapałem za instrument tylko po i tam muzyka ta jest do odsłuchania; bo to jest to, „żeby nie zwariować” i pozwolić żeby czas najważniejsze, żeby jej odsłuchać – ile bym nie płynął i przyniósł dobre rozwiązanie. Można powiedział, to nie przekażę tych emocji i ener- powiedzieć, że wiele godzin tej nocy siedzia- gii, która jest zawarta w tych dźwiękach. Mówie- łem bezczynnie… Brzdąkałem kompletnie bez nie o muzyce jest jak tańczenie o architekturze. sensu – aż w pewnym momencie zwróciłem Próbując to zrobić muszę chyba zacząć od tego, uwagę, że uderzam w bas w taki harcerski spo- że jest to wielki różowy jazzrolowy szwindel… sób prawa ręką, jakby udając gitarę rytmiczną, To dlatego, że koncept płyty jaki mieliśmy na i cały czas przepięknie rozbrzmiewa mi struna początku, zmienił się w przeciągu kilku mie- g – stąd też tytuł utworu aczkolwiek nie tylko, sięcy pracy. Zabraliśmy się za pracę w zeszłym jak możecie się domyśleć ;) To jednak było tym roku – od okresu wiosennego, graliśmy przez impulsem, który wskazał kierunek i dał nadzie- całe lato – i wszystko zmieniało się bardzo ję; to był impuls do pracy i do tego, żeby ruszać mocno pod wpływem pracy twórczej i tego co drugą ręką. Kiedy te ruchy po jakimś czasie za- działo się w naszym życiu oraz pod wpływem częły stanowić spójną całość, to akordy, które doświadczeń związanych z ówczesnymi wyjaz- powstawały stanowiły swojego rodzaju kathar- dami zagranicznymi, z trasami koncertowymi. sis – powoli rozjaśniały mój umysł i szykowały Są to więc głównie nasze interpretacje związane rozwiązanie. Zauroczony tym przesiedziałem z tymi przeżyciami, jakie miały miejsce zarów- przy instrumencie prawie do rana … Na tele- no w Polsce, Europie, ale i w tak egzotycznych fon nagrałem główną partię akordową, którą krajach, jak Japonia. Te przygody zintegrowały gram w sposób nieco „oazowy” – w stylu gita- zespół, tak naładowały nas emocjami, że dźwię- ry rytmicznej – i wyśpiewałem do tego od razu ki niemal same wychodziły spod palców. Kiedy część melodyczną z tematem. Do tego utworu tylko spotykaliśmy się we czwórkę działo się niebawem będziemy robili teledysk – bo właś- coś magicznego. Coś magicznego działo się na- nie, kiedy my rozmawiamy odbywa praca twór-

88 JazzPRESS, wrzesień 2012

cza nad obrazem do „G spot”. W planach mamy jeszcze klip do utworu „Pink hot loaded guns”; a dziś jest premiera pierwszego obrazu do płyty „Horse and power”. Jeżeli więc wszystko dobrze pójdzie będziemy mieli teledyski do tej płyty i film dokumentalny o jej powstaniu.

SG: Z tego, co usłyszałem, to już rozumiesz się muzycz- nie z nowym składem. Jak układa wam się praca?

WM: Bardzo dobrze. Przede wszystkim nastą- piło to bardzo naturalnie i ewolucyjnie. Nowy to w sumie jest jedynie perkusista, a i on gra już z nami od trasy Monster of Jazz, więc sporo cza- su. Jesteśmy przecież parę miesięcy po kolejnej premierze. Z resztą rozumiemy się i pracujemy muzycznie od wielu lat. Z Tomkiem Dudą gra- my od płyty Jazz fajny jest, a więc wielki dźwięk barytonu cały czas trzyma pion. Adam z kolei fruwa nad tym jak ptak i śpiewa melodiami ;) To wielkie szczęście, że mam tych kolegów obok siebie.

Dziś żaden z nas nie żałuje chyba swoich decy- zji i myślę, że to, co przeżyliśmy przez ostatnie półtorej roku jest warte grzechu i warto też było przeżyć wszystkie wyrzeczenia, bo to wszystko razem jest bardzo krzepiące i pouczające, także życiowo.

SG: Kto jest producentem ostatniej płyty? W jaki sposób wpłynęło to na jej kształt?

WM: Chcieliśmy, żeby przy tej płycie pomógł nam ktoś, kto ma duże doświadczenie i pra- cował już z różnymi artystami; jednocześnie, żeby potrafił wyciągnąć z nas to, co najlepsze.

fot. Paweł Karnowski, www.pawelkarnowski.com

89 Wywiady

Czując, że w zespole robi się chemia, jakiej ni- SG: Spotykamy się przed koncertem dość tajemni- gdy jeszcze nie było, a o którą zawsze prosili- czego zespołu – to grupa O.C.E.T. Ty na ten koncert śmy wszystkie siły natury; i skoro stało się tak, czekasz… Mógłbyś coś powiedzieć o ich muzyce? iż mieliśmy przeczucie robienia rzeczy dla nas dziejowych, to poczuliśmy też, że trzeba nadać WM: Ich muzyka mnie zaintrygowała, dlate- temu światową jakość. Stąd padło na Roli Mo- go postanowiłem zaprosić ich tu, do Syreniego simanna. Jest to producent płyt między innymi: Śpiewu. Tym koncertem otwieramy cykl, który Faith No More, Young Gods, Bjork. On zareje- będzie się w tym miejscu powtarzał co miesiąc, strował nam ten materiał, pomagając nam też albo dwa – i będę w jego ramach zapraszał pub- wybrać co lepsze fragmenty z trzydziestu sześ- liczność do wysłuchania muzyki grup, które ce- ciu utworów, które przygotowaliśmy wchodząc nię i lubię. Kiedy usłyszałem grupę O.C.E.T. to do studia – zaledwie w trzy miesiące – dlate- od razu pomyślałem – co za połączenie brzmie- go też, wracając, koncepcja płyty zmieniła się nia elektroniki i akustyki! Fakt, że na razie nie w trakcie grania, ponieważ to granie tak dobrze mogę się dowiedzieć kim oni są – ktoś mówił, szło, że wszystko co zagraliśmy następnie, było że to zespół z Nowej Zelandii, inni temu za- lepsze od poprzedniego, i – tak naprawdę – na- przeczają – dodaje tylko tajemniczości i, z tego tychmiast zmienialiśmy opcje… Tutaj Rolly co widziałem jak grupa się przygotowywała, to był bardzo pomocny, a później poprosiliśmy nieźle wyglądają na scenie. Gorąco zatem pole- o pomoc w ostatecznych miksach i masterin- cam zaznajomienie się z tą muzyką, bo jest na- gu połowę duetu Skalpel – czyli pana Cichego prawdę intrygująca. z Wrocławia, z Ninja Tune. Jesteśmy bardzo zadowoleni z pracy połowy Skalpela, pomógł SG: Wracając do Pink Freud – wasza muzyka jest do- nam uratować naturalne, surowe brzmienie, brze przyjmowana; a twoim zdaniem: Pink Freud to o które nam chodziło, a – śmieszne – nie jest pomysł na psychoanalizę jazzu, jego uzdrowienie? z tego znany. Teraz możemy, nieco z premedy- tacją, powiedzieć, że jest w tym dobry, bo sami WM: Bardzo ładnie powiedziane, dziękuję go sprawdziliśmy. Jeżeli chodzi o Roli Mosi- (śmiech). Pink Freud powstał po to, by przeka- manna to jesteśmy mu wdzięczni za czas, jaki zywać dobrą energię i w ogóle koncentrować się spędziliśmy razem, z drugiej jednak strony zda- na przekazywaniu sobie dobrych mocy. Ponie- liśmy sobie sprawę z tego, że świat mamy też tu; waż twórczość, moim zdaniem, uwalnia takowe czyli tacy ludzie, jak Marcin Cichy, czy Piotr i sprawia, że jesteś szczęśliwy, to głoszenie tej Taraszkiewicz, czy inni, z którymi pracowali- dobrej nowiny w sposób jak najbardziej ekstre- śmy wcześniej – nie odstają już jakością pracy malny, radosny szalony stało się moim głównym od ludzi z wielkiego świata. Mamy się tutaj też zajęciem. Myślę, że jest to pożyteczne, i jak się czym pochwalić – następną płytę będziemy ro- okazuje jest to jedna z najlepszych rzeczy, które bić w Polsce z kolegami, promując naszych in- mogę robić w życiu dla innych ludzi. Szanuję żynierów dźwięku i producentów. to i doceniam, że mogę się tak realizować i żyć

90 JazzPRESS, wrzesień 2012

w takich czasach, w których jest tak wiele osób, sobą, bo pokazuje mi jak wiele niedoskonałości które to doceniają, widzą w tym – podobnie jak cały czas jest we mnie i w jak wielu sytuacjach ja – duży sens. Cieszę się że kultura stoi na tak chciałbym działać lepiej. Muszę wciąż doskona- wysokim poziomie w Polsce i mamy tak wie- lić swój warsztat, swoje myślenie i siebie jako lu interesujących ludzi wokół siebie, z którymi osobowość, żeby zwyczajnie sprostać oczekiwa- nie tylko możemy przeżywać Euro 2012, ale niom i temu, co się wydarza, żeby móc cieszyć również porozmawiać o muzyce, o problemach się możliwościami, jakie daje nam świat. społecznych, ochronie środowiska czy o tym, jak widzimy przyszłość naszego kraju – ludzie SG: Czy da się zaszufladkować wasz styl? Jaki gatu- są dla mnie dużą inspiracją do działania. nek muzyki wykonuje Pink Freud?

SG: Czyli sztuka, czy też konkretnie – muzyka, ma WM: Pink Freud wykonuje muzykę „TOTAL- jakąś misję do wypełnienia? NĄ”. Potrafimy wykorzystać wszystko, każdą inspirację. To po prostu bardzo osobiste dźwię- WM: Staram się nie przesadzać, mówiąc o tym. ki, podane przy wykorzystaniu najróżniejszych Gdybym powiedział jak ja mocno w to wierzę technik. Czterech młodych facetów, którzy od uznałbyś mnie za szaleńca, heretyka i wariata. wielu, wielu lat pasjonują się sztuką muzyczną, Ale kiedy gram daję temu wyraz na sto procent! i którzy chcieliby dodać coś od siebie w tej ma- Wydaje mi się, że każdy z nas jest zobowiąza- terii – i to właśnie ich spotkanie zaowocowało ny do tego, żeby wykonywać to, co robi z jak zwielokrotnieniem ich potencji. W momen- największym namaszczeniem i jak największą cie spotkania siła naszych osobowości wzrosła żarliwością. Obojętnie, czy kładziesz asfalt, przez poczucie, że mamy bratnie dusze – i to strzyżesz trawniki, gotujesz, pierzesz, malujesz nabuzowało nas takim optymizmem, że jeste- – rób to tak, jakby jutro miał się skończyć świat, śmy w stanie dzisiaj – często ponad własne siły postaraj się robić to najlepiej jak potrafisz, od- – pracować, jeździć, grać, po to, aby jak najle- dając swoją pracę jako dar za to, że to wszystko piej wykorzystać każdą minutę naszego bycia może się w ogóle dziać. Tak właśnie staram się razem. uprawiać muzykę i mam nadzieję, że jakoś to wychodzi. SG: Teraz pytanie nieco „eseistyczne” – w pierw- szej zarejestrowanej audycji Tomasza Beksińskiego SG: Wyczuwam w takim rozumowaniu obecność z 1976 roku padły słowa, parafrazując: „jazz się ze- pierwiastka nieomal religijnego. Mylę się, czy nie? starzał, nie jest już zdolny przekazać pragnień mło- dych. Powędrował do sal zarezerwowanych dla sno- WM: Można powiedzieć, że muzyka jest dla bistycznej klasyki. Jego miejsce zajął rock”. A dziś mnie religią. Dzięki niej uczę się żyć, dzięki niej – jaki jest, twoim zdaniem, stosunek tych dwóch poznaję świat, rozwijam się również ducho- gatunków? Czy coś może odmłodziło jazz? wo. To ona zmusza mnie do ciągłej pracy nad

91 Wywiady

WM: Wychowałem się na obu tych gatunkach SG: Zmierzając do końca: rozumienie muzyki to też i kocham je jak braci. Podobnie jak oni – są media. Czy uważasz że te nadążają dziś za tym, co wspaniale i dały mi wiele szczęścia. Naprawdę się dzieje na scenie? Czy jest porozumienie, czy też daleki jestem, aby oddzielać te dwie krople wody, odwrotnie – brak porozumienia między krytyką, które płyną w jednej i tej samej rzece; podobnie a muzykami? zresztą, jak my wszyscy, którzy kochamy mu- zykę. Próba oddzielania kropel wody w stawie WM: Z jednej strony chciałbym być poprawny muzyki i nadawania im nazw, jest absurdalna, politycznie, zdając sobie też sprawę, że częścią ponieważ dobra muzyka niesie ze sobą przekaz świata mediów jest wiele osób, które cenię, lubię bez względu na to, w jakiej jest stylistyce. Pró- i od których bardzo dużo się nauczyłem; z drugiej ba twierdzenia, że jedna stylistyka jest lepsza od strony mam nieodpartą chęć powiedzenia tego, drugiej, bądź posiada cechy stawiające ją ponad co myślę, czyli że media to gówno… (śmiech) innymi – moim zdaniem – bardzo źle świadczy Straszne gówno. Przyszło nam żyć w czasach, o tym, kto próbuje taką tezę postawić i ją udo- w których zbyt wiele poświęcamy temu uwagi kumentować; Abstrahując od wypowiedzi pana i czasu. To niedobrze. Ale nie chce się nad tym Tomasza która tłumaczy trochę kontekst czasów rozwodzić. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, i ówczesny brak dystansu – zazwyczaj autorom że najważniejsze, co robię w życiu, to jeżdżenie tych karkołomnych buńczucznych teorii brak z miasta do miasta i dawanie koncertów. W tym po prostu wrażliwości, pamięci i perspektywy. jest prawdziwa siła i moc. Jak widzę ludzi słu- Czy można powiedzieć, że Davis jest lepszy niż chających naszych koncertów, jak mogę z nimi Led Zeppelin, albo John Coltrane… od Johna porozmawiać po koncercie – to widzę, że to jest Cage'a. Wszystko zależy od tego ile masz lat, po prostu autentyczna siła, która zmienia ten w jakim jesteś momencie życia, czego w danym kraj. To ci ludzie i ich praca ma siłę, by zmie- czasie potrzebujesz. Nigdy nie możesz być pew- niać, nie media. Te ostatnie niestety powoli uczą ny, że muzyka, której dziś nie lubisz nie będzie się w Polsce, tego czego media światowe dawno ci potrzebna za parę lat. Tyle muzyki powstało się nauczyły – czyli, że sensacja, i to często ta- na świecie, żeby każdy mógł się nią cieszyć bez nia i nieprawdziwa, często też krzywdząca nie- względu na wiek, możliwości, swój potencjał, czy winnych ludzi – jest opłacalna, przynosi zyski. pochodzenie. Każdy może się cieszyć muzyką – Przekraczane są granice już nie tylko dobrego i tą zrobioną, i robieniem muzyki – podobnie smaku, ale i przyzwoitości. Mam nadzieję, że zresztą, jak tworzeniem w innych dziedzinach kiedyś ten statek zawróci. Można natomiast zna- sztuki. To właśnie chcę przekazać w działaniach leźć sobie w tym środowisku kilka osób, z któ- moich zespołów. Z taką motywacją powstawał rymi można dobrze się porozumieć. Jest wielu Pink Freud – żeby samemu grając, wywoływać pasjonatów, jeżeli chodzi o środowisko mediów w ludziach potrzebę działania twórczego, z jed- muzycznych, z którymi można porozmawiać. noczesną obietnicą, że prawie zawsze przyniesie Można sobie ograniczyć ten krąg ludzi i z nimi ci to frajdę – popatrz na nas (śmiech). tworzyć obraz tego, co się robi tak, by przekazać

92 JazzPRESS, wrzesień 2012 fot. Paweł Karnowski, www.pawelkarnowski.com Paweł fot.

w tych działaniach spójność i prawdę. Jednak koncertów w Polsce. Jesienią natomiast – dużo przede wszystkim trzeba szanować słuchaczy, wyjazdów. Jeszcze nie wiem w którym miesią- ludzi, którzy lubią muzykę i nią się interesują. cu będzie polska trasa, bo to zależy od doszli- Sam się nią pasjonuję, jestem zajawkowiczem, fowania terminów europejskich. We wrześniu który szuka sobie bratnich dusz – obojętnie, czy musimy wyruszyć do Niemiec, pod koniec paź- jest to radio, telewizja, koncert, ulica czy park… dziernika wylatujemy do Japonii i tam pierw- W którym właśnie siedzimy (śmiech). Zawsze szego listopada rozpoczynamy trasę. Wracam zwrócę uwagę na kogoś, kto ma szaleństwo mu- i w grudniu już mam przygotowany wyjazd do zyki w oczach. Indii, a w przyszłym roku planowana jest wiel- ka trasa po Ameryce Południowej, która tym SG: Najbliższe plany koncertowe Pink Freud… razem pozwoli nam odwiedzić nowe kraje, bo poza Meksykiem, Chile, Peru, Argentyną mamy WM: Moglibyśmy tak szybko nie skończyć, gdy- ochotę odwiedzić Kolumbię i Brazylię. Planów bym miał opowiedzieć o wszystkich. Pomimo, jest więc bardzo dużo. Do tego zrobimy nieba- że wykonaliśmy ogrom pracy przy płycie Horse wem, wraz z Audioteką, muzykę do Bladerun- & Power, to cały czas roznosi nas energia i już nera – wyjdzie więc audiobook z muzyką Pink mamy ochotę robić coś następnego. Najpierw Freud. Będziemy też pracować nad przyszło- zrobimy dla was kilka działań wokoło płyty – roczną premierą naszego koncertu z muzyką czyli wspomniane na początku trzy teledyski, grupy Autechre – czyli interpretacjami muzyki wszystko będzie do obejrzenia i ściągnięcia na elektronicznej w naszym, akustycznym wyko- naszej stronie internetowej. Latem ruszamy na naniu. Do zobaczenia więc na koncertach. festiwale – głównie po Europie i, być może, kilka

93 Wywiady

Word Orchestra – spełnione marzenie

Niedawno, na swoim blogu zapisałem: że spełniają się jego marzenia? Odpowiedzi na te pytania przynosi wywiad z saksofonistą. Zapewne każdy z nas marzy w młodości o tym, co będzie robił w życiu. Świadomie bądź nieświa- Piotr Bielawski: Wiem, że pomysł na World Orche- domie, otwarcie albo skrycie, pół żartem, choć stra jest w tobie od wielu lat. Musiało upłynąć tro- najczęściej zupełnie serio sobie wyobrażamy, jak chę czasu, by projekt mógł powstać. Dojrzewał wraz to będzie za tych kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt z tobą. Możesz ten proces jakoś opisać? lat. I różnie bywa z tymi postanowieniami i pla- nami, bo czas je weryfikuje. Tej ocenie podlega Grzech Piotrowski: Już 18 lat temu miałem nie tyle sam zamiar czy cel, do którego dążymy, pierwszy taki moment, w którym, zapewne pod ale przede wszystkim nasze zdolności, możliwo- wpływem jakiegoś koncertu stwierdziłem, że ści, a także dojrzałość konieczna do osiągnię- chciałbym stworzyć swoją orkiestrę, złożoną cia sukcesu. Jak wielu w swoim młodzieńczym z najlepszych muzyków całego świata. Wtedy po- zrywie „rzuca się na głęboką wodę”, stawiając myślałem, że pewnie się to nie uda, ale marzenie przed sobą zadanie przerastające nawet zawo- pozostało. Z biegiem lat powoli krystalizował się dowców posiadających odpowiednie doświad- ten pomysł. Aby stworzyć taką orkiestrę trzeba czenie? Pewnie wielu tak robi, pozbywając się było zebrać wiele doświadczeń, przede wszyst- kompleksów, zdobywając na niebywałą odwagę. kim podczas koncertowania za granicą z zespo- Potem część z nich odbija się od ściany, nie ro- łem Alchemik, z którym wygraliśmy największy zumiejąc sensu poniesionej klęski. Ale czasami festiwal jazzowy w Europie, w belgijskim Hoei- pojawia się osobowość, która podporządkowuje laart, a potem podczas kilku tras koncertowych swoje życie wielkiemu przedsięwzięciu. Prawdzi- po zachodniej Europie. Przez cały czas pozna- wie wierzy w jego sens, co determinuje wszystkie wałem przeróżnych muzyków, którzy przez te jego poczynania i doprowadza w konsekwencji wszystkie lata też się rozwijali, jak chociażby do realizacji pomysłu. Tak, tak...czasami marze- Theodosii Spassov, genialna postać, najbardziej nia się spełniają. Najbardziej współczesnym tego znany bułgarski artysta. Można powiedzieć, przykładem jest Grzech Piotrowski, który stwo- że to wszystko odbywało się trochę poza mną, rzył World Orchestra, a ta zaczyna koncertować gdyż cały czas byłem w kontakcie z tymi mu- w całym świecie. zykami, a ich lista rosła z dnia na dzień, jednak link » tylko incydentalnie się spotykaliśmy, by razem zagrać. Dopiero dokładnie trzy lata temu, przed Pisząc ten artykuł obiecywałem spotkanie 600. rocznicą Bitwy pod Grunwaldem, dostałem z Grzechem Piotrowskim, opowiadałem, że propozycję, by zagrać z tej okazji duży, spekta- niebawem będzie można zobaczyć World Or- kularny koncert w Olsztynie. I to był przełomo- chestra na żywo. Czy miałem rację twierdząc, wy moment. Postanowiłem zostawić wszystko

94 JazzPRESS, wrzesień 2012

na boku, poświęcając czas tylko na stworzenie mi kunszt, wyjątkowość, droga jaką przeszli aby World Orchestry. Pół roku pracowaliśmy nad osiągnąć taki stopień wtajemniczenia w muzyce. pierwszym koncertem, który zabrzmiał bardzo fajnie, jednak natychmiast pojawiła się niepew- Uczę się ich możliwości wykonawczych na tyle ność, czy nie będzie zarazem ostatnim. Pytanie abym mógł zawrzeć ich talenty w moich or- bowiem brzmiało: czy Ci artyści zgodzą się pra- kiestrowych kompozycjach. Łączymy przez to cować z nami na stałe. Zorganizować jednora- wiele gatunków muzyki w jedną całość pozosta- zowe przedsięwzięcie nie jest niczym szczegól- wiając miejsce na współimprowizację, elementy nym, tymczasem pomysł polegał na wspólnym ich kultur i naszą słowiańską bazę. Mainstream graniu nowej muzyki, pod wodzą jakiegoś tam – jest wielu muzyków grających go bardzo do- chłopaka z Polski. To było dopiero prawdziwym brze, pozostawię im to pole. wyzwaniem. Na szczęście wszyscy, których za- prosiłem zadeklarowali chęć stałej współpracy. 23 października World Orchestra zagra w sie- Orkiestra cały czas się powiększa. Dziś liczy do dzibie radia RBB w Berlinie dość pokaźny kon- 90. muzyków. cert, (transmitowany, bądź retransmitowany do 10-20 krajów), z okazji spotkania 20 najwięk- PB: W jaki sposób opowiadałeś o swoim projekcie? szych nadawców radiowych w Europie. Będzie to bardzo ważne wydarzenie promujące WO na GP: Wysłałem prosty list, opisujący chęć stwo- starym kontynencie. rzenia orkiestry, w której będą grali najlepsi, najbardziej reprezentatywni muzycy z różnych Organizatorzy bardzo się zaangażowali w przed- stron świata. Przedstawiciele wszystkich kon- sięwzięcie i zaproponowali dołączenie do or- tynentów na jednej scenie. Nie chodzi o to, by kiestry trzech nowych muzyków: Mohammad były to bardzo znane nazwiska, ale zależy mi, Reza Mortazavi z Iranu, Taner Akyol z Turcji aby były to magiczne postaci, znakomici muzy- i Wui Wei z Chin, mistrz grający na shengu. Te- cy wywodzący się z wielu kultur. Idea chwyciła raz spędzam całe dnie na skypie, kontaktując się i mamy muzyków naprawdę ze wszystkich czę- z każdym muzykiem biorącym udział w World ści świata. Właśnie rozpoczynamy współpracę Orchestra. z managementami w Stanach, Anglii i Irlandii, Bułgarii, Niemczech i Norwegii. To fascynujące, bowiem siedząc w Warszawie mogę podróżować po całym świecie. Rozma- PB: Rozumiem, że chcesz wydobyć z każdego muzy- wiam z kimś w Chinach, po chwili już jestem ka jego prawdę, by w konsekwencji dotrzeć do ko- w Stanach, potem w Rosji, Indiach, Skandynawii, rzeni muzyki, nie interesuje ci mainstream? więc w ciągu jednego dnia okrążam cały glob.

GP: Każda postać World Orchestry to moja od- PB: Musisz być dyrektorem i dyrygentem, kompozy- dzielna fascynacja. Znam ich płyty, imponuje torem, a także wykonawcą...

95 Wywiady

GP: Mam dość duży „team”. W Warszawie pra- podczas wspólnego grania na próbach. Ja myślę cują ze mną cztery osoby. Management jest po- o muzyce cały czas. dzielony na telewizję, radio, prasę i produkcję koncertów. To, że potrafię zorganizować taki Jestem „stuknięty” na jej punkcie. Rano wstaję projekt jest efektem tego, że przez 20 lat zajmo- i słucham muzyki, potem w samochodzie, dalej wałem się przeróżną muzyką. Nauczyłem się idę na próbę, na której też gramy muzykę, wra- wiele produkując koncerty telewizyjne, zbie- cam do domu i znowu jej słucham. Wieczorem rając odpowiednie doświadczenie w trudnych, mam występ, albo jestem na jakimś koncercie. stresujących produkcjach, zarządzając setką lu- Na imprezie też rozmawiamy przy muzyce. dzi, odpowiadając przed nimi, sponsorami albo inwestorami. Poza tym, mam za sobą wielolet- PB: A pokazywałeś im swoją muzykę jazzową, czy nią pracę jako producent w studiu muzycznym. przede wszystkim fascynacje folkiem? Podsumowując, widzę po latach, że wszystko co robiłem doprowadziło mnie do spełnienia GP: Zawsze pokazywałem tylko to, co jest mo- marzenia jakim jest World Orchestra. jego autorstwa. Czyli moje solowe projekty i Alchemika. Musiałem poddać się ich ocenie. PB: Ok, doświadczenia to jedno, ale zaprosić tych To było jak egzamin, jednakże bez możliwości wszystkich muzyków można dopiero wtedy, gdy poprawki. istnieje koncepcja artystyczna, repertuar, który wszystkich zainteresuje. Bardzo wyraźnie zarysowałem chęć stworze- nia „nieamerykańskiej” formacji, bazującej na GP: Mówię najpierw o logistyce, bo takie zadałeś naszych wspólnych korzeniach podkreślając, pytanie… że tradycje naszych kultur sięgają dalej niż po- wstanie USA i ich jazzu. PB: Jasne, ale przecież możliwości instrumentali- stów są bardzo ważne, więc piszesz utwory, zdając PB: Powrócę tylko na moment do stwierdzenia, że sobie sprawę z tego, co potrafią, czy masz wcześ- World Orchestra nie gra amerykańskiej muzyki. niej przygotowane kompozycje, które się zmieniają Przecież docieracie do muzyki korzennej, więc nie w trakcie wspólnego grania? pozbawionej elementów bluesa.

GP: Tworzenie muzyki do World Orchestry GP: Tak, ale cały charakter jest słowiańsko- to bardzo skomplikowany proces uwzględ- bałkańsko-skandynawski z elementami innych niający wiele aspektów. Mam kompozycje ale kultur, Bliskiego, Dalekiego wschodu, Afryki staram się połączyć moje wizje z oczekiwa- i Ameryki. Dla mnie jednak ważne jest prze- niami naszych solistów. Pamiętam jednocześ- mycanie polskich akcentów. nie o naszych wspólnych korzeniach. Pomysł wielokrotnie ewoluuje i rzeczywiście dojrzewa PB: Właśnie, ile polskości jest w tym, co gra World Or-

96 JazzPRESS, wrzesień 2012

chestra? Jak bardzo ci zależało, by podkreślić, że na PB: Czyli koncepcja polegała na tym, by polskość czele tej orkiestry stanął człowiek z Polski, by orkiestrę przeplatała się wyraźnie zaakcentowana pomiędzy utożsamiano nie tylko z tobą ale i naszym krajem? innymi tematami?

GP: Nasza muzyka ma wiele wpływów ale cza- GP: Stawiamy na nasze korzenie, również pol- sem wyraźnie słychać, że korzenie są słowiań- skie. Łączymy je z jazzem i klasyką. Może dla- skie. Już pierwsza kompozycja z płyty Clouds tego interesują się nami managementy z innych ma taki ciepły, warmiński klimat, choć pewnie kontynentów. może budzić różne skojarzenia. „Bogurodzicy” nie muszę chyba tłumaczyć... PB: Które doświadczenia z dotychczasowego grania przekładasz najbardziej na pracę z World Orchestra? PB: Jak inni muzycy odebrali ten temat? GP: World Orchestra jest najważniejsza. GP: Podobał się bardzo. Opowiedziałem im jaka Wszystko wcześniej było nauką, doświadcze- jest historia tego utworu i jak ważny jest on dla niem, drogą. nas. Myślę, że w aranżu uchwyciłem prawdziwe- go polskiego ducha walki. Dalej jest utwór „Sida- PB: Muzycy, którzy grają w World Orchestra, zapew- ria”, mojego autorstwa, oparty na melodii basz- ne podrzucają wiele inspiracji, z których także mo- kirskiej ze środkowego Uralu. Ruth Wilhelmine żesz czerpać... Meyer zaproponowała kompozycję „Barin”, któ- ra jest połączeniem baroku z elementami mu- GP: Oczywiście. Ich droga i muzyka są bardzo zyki zaczerpniętymi od Eskimosów. Następnie inspirujące. Np. Terje Isungset, twórca nowe- na płycie umieściłem kompozycję „Warmiak” go kierunku Ice Music. Latem gra na patykach i znowu nie muszę chyba nic tłumaczyć. Temat i kamieniach. Kolejna postać to Eivind Aarset „Armenian” bazuje na melodyce armeńskiej, ale współtwórca Nu Jazzu, Ruth Wilhelmine Mey- trzeba zwrócić uwagę, że jest improwizowany er sięgająca tradycji wokalnych całego globu, przez całą orkiestrę, bez jednej, napisanej nuty. Bulgarian Voices czy Theodosii przenoszący Wszyscy muzycy grali, słuchając wokalisty, po- nas na Bałkany, Azat Bikchurin z Uralu wy- tem poszczególnych solistów, po prostu razem grywający na kuraiu historię swoich przodków. improwizując. To jest bardzo trudne do zro- Mohammad Reza Mortazavi (frame drum) bienia. „Yunus Emre” to kompozycja napisana z Iranu, wprowadzający w trans itd, itd. Zasłu- przez Theodosii Spassova, w której słychać bał- chany w ich sztukę piszę utwory łączące nasze kański zaśpiew, a ostatnia, pod tytułem „Farvel”, możliwości w całość. to kilkusetletnia pieśń pochodząca z dalekiej, zimnej, nieprzyjemnej i nieprzyjaznej Norwe- PB: Wielu kojarzy ciebie z jazzem, zawsze intereso- gii. Zrobiliśmy z niej całkiem nowy utwór. wałeś się folkiem?

97 Wywiady

GP: Gram jazz europejski, łączący lokalne, fol- GP: Faktycznie, nie znali się wcześniej. Po kowe tradycje ze sztuką improwizacji. Zawsze trzech latach cudownie jest widzieć jak wszy- tak było. Moja pierwsza płyta Alchemik-Acou- scy zjeżdżają się do hotelu, siadają z bagażami stic Jazz Sextet z 1997 roku jest mariażem jazzu w holu i zamiast iść do pokoju wyjmują swoje z polskim folklorem. Interesuję się naszymi narodowe napitki i impreza trwa do rana. Na- korzeniami od zawsze. To dla mnie naturalne. wiązały się prawdziwe przyjaźnie i to jest naj- Mamy własne, niepowtarzalne melodie. bardziej niesamowite.

PB: Myślę, że wszyscy w World Orchestra są piewcami PB: Odwiedziłeś już wszystkie te miejsca, skąd oni własnej tradycji, czerpiąc z niej piękno harmonii... pochodzą?

GP: Tak, to nas łączy. Nasi soliści czerpiąc z tra- GP: Nie, niektóre znajdują się bardzo daleko..., dycji sięgających wielu epok, potrafią improwi- ale w przyszłości chcemy nakręcić dokument zować, opowiadając bardzo sugestywnie swoje o Grzech-Worldchestrze, więc może wtedy. historie. PB: Kolejnym wyzwaniem jest organizacja trasy Ja np. słuchając Spassova improwizującego koncertowej. Myślisz o tym? w „Bogurodzicy” widzę oczami wyobraźni Ta- tarów nacierających na Polskę. (śmiech) GP: Potrzebujemy jeszcze jakiś dwóch lat. Może w 2014 roku zagramy większą trasę. Na razie PB: Opowiadają obrazami, to prawda. Ale niektóre czeka nas ten wielki koncert w Berlinie, o któ- z tych utworów wydają się czymś na kształt modli- rym wspomniałem na początku rozmowy. twy, pochłaniającej cię swoim uduchowionym kli- matem. Możesz to wyjaśnić? PB: Jest coś, czego nauczyłeś się od tak wielu inspi- rujących ludzi w World Orchestra? GP: Płyta jest bardzo nastrojowa i nie znam po- dobnej. Charakterystyką naszej muzyki jest jej GP: Uczę się cały czas. Szacunku do ludzi, dzie- obrazowość i mimo, że przed każdym utworem dzictwa, pokory i niebywałej cierpliwości. Ale pojawia się słowo, opis czym dana kompozycja nie wszystkich – na przykład organizatorów za jest dla mnie, to wiem, że ludzie po wysłucha- granicą – cechują te same przymioty. niu opowiadają swoje historie, widząc i czując zupełnie coś innego. Opowiem anegdotę. Kiedyś grałem trasę w Niemczech z pewnym polskim zespołem. PB: Spotykałeś tych wszystkich muzyków, w róż- Po koncercie, organizator nie lubiący Polaków nych miejscach na swojej drodze, lecz oni ze sobą (jednocześnie zły, bo koncert nam wyszedł nie grali, nie znali się wcześniej. Jak wyglądają teraz świetnie) powiedział, że jesteśmy złodziejami, wspólne próby World Orchestra? robolami, a polskie kobiety to prostytutki.

98 JazzPRESS, wrzesień 2012

Po namyśle odpowiedziałem, że pewnie w części ma rację, bowiem mamy faktycznie świetnych złodziei, lepszych robotników, a także najpięk- niejsze kobiety. Jednak oprócz nich, mamy zna- komitych naukowców, lekarzy, informatyków itd. Do tego mamy też świetną kulturę i znako- mitych artystów, a oni mają tylko trochę więcej kasy. Więc jedyne, co mu pozostało to dobrze nam zapłacić za to, na co go stać (śmiech).

Wiem, że jesteśmy krajem pełnym ludzi krea- tywnych, potrafiących osiągnąć sukces, który niebawem będzie doceniany przez innych za swoją indywidualność.

Jestem również szczęśliwy, że żyję w wolnym kraju, że jestem przedstawicielem pokolenia bez wojny, które ma niesamowite możliwości rozwoju i odwa- gę, by realizować tak wielkie życiowe przedsięwzię- cia. W takim razie jesteśmy krajem ludzi potrafią- cych docenić także innych, o czym świadczy World Orchestra, zapraszająca do siebie muzyków z całego świata. Płyta już w sprzedaży od dawna, koncerty za moment. Pozostaje jeszcze myśl z artykułu zamiesz- czonego na moim blogu:

Przypomnijmy sobie nasze postanowienia z młodości, stwierdzając po latach, czego chcie- liśmy dokonać. I przyznajmy się po cichu, czy się dokonało?

Piotr Bielawski – Radio Łódź

fot.Krzysztof Wierzbowski

99 BLUESOWY ZAUŁEK Święto Bluesa

16 września to dzień szczególny dla wszystkich fot. Zofia Matysik Zofia fot. miłośników bluesa i muzyki około-bluesowej w Polsce. W tym roku już po raz siódmy w dniu urodzin BB Kinga świętowany będzie Polski Dzień Bluesa.

Zapytać można: „Po co? Przecież to muzyka ni- szowa i jako taka całkiem nieźle się miewa”.

Głównym założeniem inicjatywy Dnia Bluesa Wiesław Chmielewski (1947-2012) jest propagowanie muzyki bluesowej i muzy- ki czerpiącej inspiracje z bluesa w celu poka- To smutna wiadomość. 20 lipca 2012 roku zania jej piękna i potencjału. Celem również w wieku 65 lat na wieczne bluesowanie odszedł jest zmiana stereotypów, według których blu- Wiesław Chmielewski – jeden z najznamienit- es to wyłącznie utwory wolne, smutne, posęp- szych znawców muzyki bluesowej w Polsce, pa- ne, z tekstami, w których musi zaistnieć słowo sjonat tego gatunku, a przede wszystkim wspa- „blues”. Działania w ramach Dnia Bluesa zmie- niały człowiek. rzają do zmiany sytuacji, gdy blues jest progra- mowo ignorowany przez media i postrzegany To dzięki jego bezgranicznemu oddaniu na jako muzyka niszowa. rzecz popularyzacji bluesa w Polsce szerokie grono miłośników muzyki zawdzięcza możli- W Polsce mamy znaczne grono osób, któ- wość spotkania z tym gatunkiem muzycznym, re chcą bluesa słuchać, chodzą na koncerty, a także zgłębiania wiedzy o muzyce i artystach. kupują płyty. Słuchają bluesa, bo taki jest ich świadomy wybór i potrzeba. Świadczy o tym: Wiesław Chmielewski od początku związany blisko dwadzieścia festiwali bluesowych czy był z magazynem Twój Blues, na łamach które- sprzyjających bluesowi rocznie, ponad dwie- go publikował swoje artykuły od roku 2000. Od ście miejsc, w których odbywają się w miarę roku 1993 co tydzień można było go spotkać regularnie bluesowe koncerty, znakomity pe- w eterze w audycji Wieczór Bluesowy na falach riodyk na światowym poziomie „Twój Blues”, Radia FAMA w Sochaczewie. kilkanaście audycji radiowych poświęconych bluesowi, prowadzonych w lokalnych i ogól- Na zawsze pozostanie nam w pamięci ze swoim nopolskich rozgłośniach radiowych. Są także niezwykle pozytywnym, przyjacielskim podej- znakomici artyści, którzy chcą się wypowia- ściem do ludzi i świata. dać w bluesie, wbrew rynkowym trendom i pokusom. Piotr Łukasiewicz

100 JazzPRESS, wrzesień 2012

W roku 2006 z inicjatywy Polskiego Stowarzy- na Blues Made in 2009 i album Twarze szenia Bluesowego po raz pierwszy polskie śro- Polskiego Bluesa. Tradycją stały się transmito- dowisko bluesowe jednym głosem oznajmiło: wane na żywo koncerty ze Studia im. Agnieszki „Blues mieszka w Polsce i ma się dobrze”. Osieckiej w Polskim Radio: Tribute to Tadeusz Nalepa – JJ Band i goście, koncerty zespołów Od tego momentu trudno wyobrazić sobie pol- Hoodoo Band, Nocna Zmiana Bluesa i Boogie ski kalendarz bluesowy bez Dnia Bluesa. 16 Boys. września oraz w dniach wokół tej daty, na te- renie całego kraju organizowane są różnego ro- Owocem tego bluesowego święta była także dzaju imprezy o charakterze bluesowym: kon- Akademia Bluesa – projekt o charakterze edu- certy, festiwale, wystawy plastyczne, radiowe kacyjnym składający się z wykładu multime- audycje muzyczne, wspólne spotkania miłośni- dialnego na temat historii bluesa i jego wpły- ków muzyki. Do obchodów Dnia Bluesa aktyw- wu na szeroko pojętą muzykę rozrywkową. Ta nie włącza się czołówka polskich wykonawców objazdowa akademia odwiedzająca kilkanaście bluesowych, wiele klubów muzycznych, prasa miast w Polsce prowadzona była przez znako- muzyczna i portale internetowe. mitych muzyków i wykładowców: Bartka Łę- czyckiego i Jacka Jagusia. Siłą Polskiego Dnia Bluesa są głównie imprezy lokalne, których każdorazowo odbywa się oko- Polski Dzień Bluesa 2012 oparty będzie na ło setki i uczestniczą w nich tysiące miłośników imprezach lokalnych, których listę na bieżąco dobrej muzyki. Co najważniejsze dla wielu osób można śledzić na stronie www.dzienbluesa.pl. jest to pierwszy kontakt z muzyką bluesową. Najciekawszym przykładem jest Uliczny Spon- Piotr Łukasiewicz tan Blues w Poznaniu. Co roku lokalni muzycy prezentują się bezpośrednio na ulicy, grając dla przechodniów.

Równolegle do wydarzeń lokalnych Polskie Stowarzyszenie Bluesowe podejmuje inicjaty- wy o charakterze ogólnopolskim. O randze wy- darzenia świadczy także zaangażowanie się Mi- nisterstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które to wsparło tę inicjatywę finansowo.

Z pewnością bez Polskiego Dnia Bluesa nie uka- załyby się takie wydawnictwa jak: pięciopłyto- wa Antologia Polskiego Bluesa, płyta promocyj-

101 BLUESOWY ZAUŁEK

Rawa Blues Festival 2012: plebiscyt internautów

Po raz pierwszy w ponad trzydziestoletniej Na tegorocznej Rawa Blues Festival wystąpi historii Rawa Blues Festival, internauci mają wyjątkowo liczna reprezentacja gwiazd z USA szansę zdecydować, który wykonawca zamiast z Robertem Cray Band na czele, a także: Eric grać na Małej Scenie, otworzy swoim wystę- Sardinas & Big Motor, The Reverend Peyton’s pem koncerty na Dużej Scenie. Głosy można Big Damn Band, Roomful of Blues, Davina and oddawać raz dziennie do 15 września 2012 po- the Vagabonds, Irek Dudek Big Band. Gwaran- przez serwis internetowy www.rawablues.com towany występ na dużej scenie mają również oraz oficjalny profil festiwalu na Facebooku polskie, wyśmienite formacje bluesowe: Har- www.facebook.com/rawablues monijkowy Atak, Dr. Blues & Soul Re Vision oraz Union of Blues. W gronie wykonawców zakwalifikowanych przez specjalną festiwalową komisję znaleźli Główną gwiazdą wieczoru jest Robert Cray się: Banda Band, Marek „Makaron” Motyka, Band, pięciokrotny zdobywca Grammy, wielki Two Timer, Arek Zawiliński i Na Drodze, He- artysta bluesa który do Polski przyjedzie po raz ron Band, Bez Wat, Blue Band Blues, The Blues pierwszy w miesiąc po premierze najnowszego Expierience i Around The Blues. albumu Nothin But Love. fot.Bogdan Augustyniak

102 Kanon Jazzu JazzPRESS, wrzesień 2012

Loud Jazz – John Scofield

Nagrana w grudniu 1987 roku w studio A & R Recording w Nowym Jorku, a wydana w roku następnym płyta Loud Jazz to już piąty autorski krążek Johna Scofielda dla wytwórni Gramavi- sion. Tym razem kwartet gitarzysty, który obok lidera tworzą basista Gary Grainger, klawiszo- wiec Robert Aries i perkusista Dennis Cham- ber, wsparli gościnnie klawiszowiec George Duke, który zagrał solo w pięciu utworach oraz perkusjonista Don Alias.

„Głośny” tytuł płyty – jak pisze w recenzji opublikowanej na allmusic.com – na- John Scofield, Loud Jazz (1988 Gramavision 18-8801-1) leży potraktować z przymrużeniem oka, ponie- 1.Tell You What waż niezupełnie oddaje to, co usłyszmy na pły- 2.Dance Me Home cie. Co prawda jest to elektryczny, dynamiczny 3.Signature of Venus funk fusion, to jednak pobrzmiewa w nim tak- 4.Dirty Rice że nuta liryzmu. Na płycie znalazły się – oprócz 5.Did It jednej zespołowej – wyłącznie kompozycje 6.Wabash Scofielda. Zaś takie utwory jak m.in. „Tell You 7.Loud Jazz What”, „Dirty Rice”, „Wabash” czy „Spy Vs. Spy” 8.Otay (Aries, Chambers, Grainger, Scofield) 9.True Love potwierdziły stylistyczny rozwój gitarzysty. 10. Igetthepicture 11. Spy Vs. Spy Loud Jazz, obok zarejestrowanej na żywo dwa Wszystkie kompozycje John Scofield, oprócz zaznaczonej. miesiące wcześniej, sesji Pick Hits: Live, jest naj- Muzycy: wyżej ocenianą płyą Scofielda z okresu Grama- John Scofield – gitara vision, czyli drugiej połowy lat 80. Gary Grainger – bas, Robert Aries – instrumenty klawiszowe, Ryszard Skrzypiec George Duke – instrumenty klawiszowe solo (utwory: A1, A2, A4, B1, B2), Dennis Chambers – perkusja, Don Alias – instrumenty perkusyjne. Pozostałe edycje: 1994 CD Gramavision Records R2-79402 2006 CD Gramavision Records

103 Kanon Jazzu

Spiritual Unity – Albert Ayler

„Spiritual Unity” – pierwszy jazzowy album wydany na- kładem, kierowanej przez Bernarda Stollmana, wytwór- ni ESP – wprowadził Alberta Aylera do grona czołowych przedstawicieli awangardy jazzowej. Steve Huey, www.allmusic.com

Płyta Spiritual Unity została nagrana 10 lipca 1964 roku w Nowym Jorku przez przez trio, które obok grającego na saksofonie tenorowym Aylera tworzyła sekcja rytmiczna w składzie: kontrabasista Gary Peacock i perkusista Sun- ny Murray. Peacock, który wniósł duży wkład w rozwój awangardy jazzowej, w latach 70. grał Albert Ayler – Spiritual Unity (1964, ESP 1002) w światowej sławy trio z Keithem Jarretem i Ja- 1. Ghosts: First variation – 5:12 2. The Wizard – 7:20 ckiem DeJohnettem. Natomiast Murray uchodzi 3. Spirits – 6:46 za pioniera free jazzu. 4. Ghosts: Second variation – 10:01 Łączny czas nagrania 29:19! Pomieszczona na płycie muzyka nawiązuje do Wszystkie kompozycje Albert Ayler uduchowionego klimatu dokonań Coltrane’a Muzycy z tego okresu. Potwierdzeniem tego są zarówno Albert Ayler – saksofon tenorowy, tytuły utworów, jak i zastosowany przez Aylera Gary Peacock – kontrabas, arsenał wokalnych efektów (krzyki, kwiki, za- Sunny Murray – perkusja. Inne edycje wodzenia i wrzaski) będący wyrazem dzikiego 2000 CD Get Back Records 1001 pożądania transcendencji. Krążek zawiera tylko 2002 CD ESP-Disk 1002, CD ESP-Disk/Caliber 1002, CD ESP- trzy kompozycje, wszystkie autorstwa Aylera, Disk 10022, CD Get Back Records 1001 w tym dwie wersje utworu „Ghosts”. Dziś te na- 2004 LP Get Back Records 91001 grania uchodzą za klasyczne, ikoniczne wręcz, 2005 LP Get Back Records 10010, CD ESP-Disk 1002 przykłady zespołowej improwizacji. Na szcze- 2006 CD ESP-Disk 5001 gólną uwagę zasługuje „uwolnienie” rytmu, 2009 LP ESP-Disk ESP1002 dzięki czemu uzyskano trzy niezależne płasz- czyzny rytmiczne. Takie rozwiązanie wymaga gęstych interakcji pomiędzy członkami zespo- Album, bez znajomości którego trudno zrozu- łu. Jak miał powiedzieć Ayler „My nie graliśmy, mieć , został włączony przez „The Pen- my siebie wzajemnie słuchaliśmy.” guin Guide to Jazz” do Kanonu.

Ryszard Skrzypiec

104 JazzPRESS, wrzesień 2012

Young Power – Young Power „Jazz proponowany przez Young Power stanowi próbę po- łączenia różnych, niekiedy skrajnie różnych wątków styli- W połowie lat 80. z inicjatywy flecisty Krzysz- stycznych, jak free-jazz, rock czy blues. Głównym środkiem tofa Popka i perkusisty Krzysztofa Zawadzkie- ekspresji jest tu zasada kontrastu powstające na styku go zawiązała się nowa, od razu głośna formacja partii aranżowanych i improwizowanych („otwartych”). – Young Power. Cezary Lerski w opublikowa- (…) Muzycy Young Power to (…) pokolenie z krwi i kości nym na portalu www.allaboutjazz.com artykule współczesne, pozbawione kompleksów klasyki, pokole- „Polish Jazz for Dummies: 60 Years of Jazz from nie wychowane na muzyce hard rock, heavy metal, punk Poland” pisze o „ruchu Young Power, który pod rock, bliskie – jeśli chodzi o jazz – harmolodycznym ideom przewodnictwem Krzysztofa Popka zakwestio- Ornette’a Colemana i jego kontynuatorów. Są przedsta- nował dogmaty obowiązujące w polskim jaz- wicielami kultury, która domaga się prostoty, przekazu zie.” Young Power, obok formacji Laboratorium bezpośredniego, domaga się zerwania z wszelkim akade- Janusza Grzywacza, String Connection Krzesi- mizmem, z tym co wypada i co nie wypada.” mira Dębskiego czy Extra Ball Jarka Śmietany postrzegana była jako przejaw zmiany warty Formacja zawiesiła działalność w 1990 roku. w polskim jazzie. Ryszard Skrzypiec Jednak, jak pisze Krystian Brodacki w Historii jazzu w Polsce, Young Power „spotkała niechęć Young Power, Young Power (1987, Polskie Nagrania Muza SX jazzowego establishmentu” i zyskała „złośliwe 2525, Polish Jazz vol. 72) przezwisko Yęk Pały.”, a Zbigniew Namysłowski Strona A w jednym z wywiadów kwitował słowami „(…) 1. First Not Last (Popek) – 4:25 rock z tyłu i bzdety z przodu – taka właśnie jest 2. B.E.D. (Popek) – 9:15 Young Power.” (s. 418). 3. Dziadki Bez Orzechów (Zawadzki) – 5:30 Strona B 1. Człowiek Którego Nie Ma (Korecki) – 7:25 W 1986 roku formacja złożona z kilkunastu 2. One By One (Popek) – 4:00 młodych muzyków związanych głównie z Wy- 3. Jahu (Korecki) – 4:10 działem Jazzu Akademii Muzycznej w Katowi- 4. Last Not First (Popek) – 4:10 cach – dziś zdecydowana większość z nich to Muzycy: Krzysztof Popek – flet, leader; Piotr Wojtasik, Antoni Gralak, ważne postaci polskiej sceny jazzowej (i nie tyl- Robert Jakubiec, Robert Majewski – trąbka; Grzegorz Nagór- ko jazzowej) – wystąpiła na festiwalu Jazz nad ski, Bronisław Duży – puzon; Alek Korecki – saksofony altowy Odrą, a we wrześniu zarejestrowała debiutan- i sopranowy; Włodzimierz Kiniorski, Adam Wendt – saksofon cką płytę, która ukazała się w elitarnej serii wy- tenorowy; Waldemar Leczkowski – saksofon barytonowy; dawniczej Polskich Nagrań – Polish Jazz. Wojciech Niedziela – instrumenty klawiszowe, fortepian; Zbigniew Jakubek – instrumenty klawiszowe; Andrzej Urny, Grzegorz Kapołka – gitara; Henryk Gembalski – skrzypce; Tomasz Szachowski w zamieszczonym na okładce Marcin Pospieszalski – gitara basowa; Krzysztof Zawadzki – płyty tekście tak charakteryzuje muzykę bandu: instrumenty perkusyjne; Andrzej Ryszka – perkusja.

105 Sesje jazzowe

1 września 3 września

1960 roku do 20 września w Rudy Van Gelde- i 4 września 1980 roku w Fantasy Studios w Ber- ra Studio Tiny Brooks nagrał płytę Back To The keley nagrał album Winter Moon Tracks (Blue Note 21737). Album ukazał się 27 (Original Jazz Classics OJCCD 677-2, edycja stycznia 1998 roku. Galaxy 5140 zawier trzy bonusy).

1. Back To The Tracks 1. Our Song (Pepper) 2. Street Singer 2. Here’s That Rainy Day (Burke, van Heusen) 3. The Blues And I 3. That’s Love (Pepper) 4. For Heaven’s Sake (Meyer / Bretton) 4. Winter Moon (Adamson, Carmichael) 5. The Ruby And The Pearl (Livingston / Evans) 5. When the Sun Comes Out (Arlen, Koehler) Kompozycje Tina Brooks, oprócz zaznaczonych. 6. Blues in the Night (Arlen, Mercer) Muzycy: Tina Brooks – saksofon tenorowy; Blue Mitchell – 7. The Prisoner (Love Theme from Eyes of Laura Mars) (De- trąbka; Kenny Drew – fortepian; – kontra- sautels, Lawrence) bas; Arthur Taylor – perkusja; Jackie McLean – saksofon te- Muzycy: Art Pepper – saksofon altowy, klarnet; Stanley Co- norowy w utworze „Street Singer”. well – fotepian; Howard Roberts – gitara; Cecil McBee – kon- trabas; Carl Burnett – perkusja; Nathan Rubin – skrzypce. 2 września 4 września 1965 roku w Studio John Col- trane nagrywa płytę First Meditation (for Quar- 1964 roku w Rudy Van Geldera Studio Stanley tet). Płyta ukazała się po raz pierwszy w 1977 Turrentine nagrał materiał wydany jako Mr. roku (Impulse! A 9332). Dwa miesiące po jej Natural (Blue Note LT 1075). Album ukazał się nagraniu podobny materiał został nagrany do- po raz pierwszy dopiero w latach osiemdziesią- datkowo z udziałem Pharoa Sandersa w kwinte- tych. cie. First Meditation (for Quartet) to chronolo- 1. Wahoo (aka Stanley’s Blues) (Turrentine) gicznie ostatnie studyjne nagrania klasycznego 2. Shirley (Turrentine) kwartetu Johna Coltrane’a. 3. Tacos (Lee Morgan) 4. My Girl Is Just Enough Woman For Me (Fields, Hague) 1. Love 5. Can’t Buy Me Love (Lennon, McCartney) 2. Compassion Muzycy: Stanley Turrentine – saksofon tenorowy; Lee 3. Joy Morgan – trabka (utwory: 1, 2, 3 i 5), Curtis Fuller – puzon; 4. Consequences McCoy Tyner – fortepian; Bob Cranshaw – kontrabas; Elvin 5. Serenity Jones – perkusja; Ray Barretto – konga (utwory: 1, 2 i 3). 6. Joy Kompozycje John Coltrane. 5 września Muzycy: John Coltrane – saksofon tenorowy; McCoy Ty- ner – fortepian; Jimmy Garrison – kontrabas; – perkusja. 1977 roku w Sankei Hall w Osace został zare- jestrowany koncert tria Phineasa Newborna Jr.

106 JazzPRESS, wrzesień 2012

4. Push De Button Nagrania ukazały się na płycie zatytułowanej 5. Napoleon Phineas Is Genius (Philips RJ-7420). 6. Hooray For De Yankee Dollar 7. For Every Fish 1.Our Delight 8. Take It Slow, Joe 2. Lil’ Darlin’ 9. Pity De Sunset 3. Sugar Ray (Newborn) 10. Pretty To Talk With 4. (Fuller, Pozo) Muzycy: Phineas Newborn Jr. – fortepian; Sahib Shihab – 5. ‘Round Midnight (Hanighen, Monk, Williams) saksofony, klarnet, klarnet basowy; Jerome Richardson – flet 6. Theme For Basie (utwór 3); Les Spann Jr. – gitara; Jimmy Cleveland – puzon; 7. To The Bullet Train Ernie Royal i Nick Ferrente – trąbka; George Duvivier – kon- 8. Manteca trabas; Francisco Pozo, Willie Rodriguez – konga, bongosy, 9. Blues For The Left Hand Only timbales; Osie Johnson – perkusja. Muzycy: Phineas Newborn Jr. – fortepian; Allen Jackson – kontrabas; Frank Gant – perkusja. 8 września 6 września 1967 roku w Rudy Van Geldera Studio Jackie 1968 roku w Rudy Van Geldera Studio Elvin Jo- McLean nagrał materiał wydany jako 'Bout Soul nes nagrał materiał wydany jako The Ultimate (Blue Note BST 84284).

Elvin Jones (Blue Note BST84305). 1. Soul / Conversion Point (Monsur III, Simmons / Mc Lean) 1. In The Truth (Farrell) 2. Big Ben’s Voice (Johnson) 2. What Is This? 3. Dear Nick, Dear John (Holt) 3. Ascendant 4. Erdu (Johnson) 4. Yesterdays (Karbach, Kern) 5. Big Ben’s Voice (Alternate Take) (Johnson) 5. Sometimes Joie Muzycy: Jackie McLean – saksofon altowy; 6. We’ll Be Together Again (Fisher, Laine) – trąbka; Graham Moncur III – puzon; Lamont Johnson – Kompozycje Jimmy Garrison, oprócz zaznaczonych. fortepian; Scotty Holt – kontrabas; – perkusja; Muzycy: Elvin Jones – perkusja; Joe Farrell – skasofony, flet; Barbara Simmons – spiew (utwór 1). Jimmy Garrison – kontrabas. 9 września 7 września 1958 roku Miles Davis zagrał koncert w sali per- 1957 roku w trakcie trzech sesji do 9 września skiej hotelu Plaza w Nowym Jorku wydany jako Phineas Newborn Jr. zarejestrował z orkiestrą Jazz At The Plaza Vol. 1 (Columbia C 32470) A.K. Salima album Phineas Newborn Jr. Plays w 1973 roku.

Harold Arlen's Music From Jamaica (RCA Vic- 1. Straight No Chaser (Monk) tor LPM 1589). 2. My Funny Valentine (Hart, Rodgers) 1. Savanna 3. If I Were A Bell (Loesser) 2. Little Biscuit 4. Oleo (Rollins) 3. Cocoanut Sweet Muzycy: Miles Davis – trąbka; John Coltrane – saksofon te-

107 Sesje jazzowe

norowy; Julian Cannonball Adderley – saksofon altowy; Bill Evans – fortepian; Paul Chambers – kontrabas; Jimmy Cobb 12 września – perkusja. i 17 września 1962 roku w Rudy Van Geldera 10 września Studio powstał album Colemana Hawkinsa za- tytułowany Desafinado: Bossa Nova and Jazz 1990 roku do 12 września w kościele Wniebo- Samba (Impulse! AS-28) wstąpienia w Nowym Jorku (Church Of The 1. Desafinado (Jobim, Mendonca) Ascension) John Lewis dał trzy solowe koncer- 2. I’m Looking Over a Four Leaf Clover (Jazz Samba) (Dixon, ty, z których materiał ukazał się jako album Pri- Woods, Woods) vate Concert (Emarcy). 3. Samba Para Bean (Albam) 4. I Remember You (Mercer, Schertzinger) 1. Saint-Germain-Des-Pres 5. One Note Samba (Hendricks, Jobim, Mendonca) 2. The Opening Bid (Bach, Lewis) 6. O Pato (The Duck) (Silva, Teixeira) 3. Down Two Spades (Bach, Lewis) 7. Un Abraco No Bonfa (An Embrace To Bonfa) (Gilberto) 4. Morning In Paris 8. Stumpy Bossa Nova (Hawkins) 5. Milano Muzycy: – saksofon tenorowy; Howard 6. Afternoon In Paris Collins, Barry Galbraith – gitara; – kontrabas; 7. Don’t Blame Me (Fields, McHugh, Raksin, Wess) Eddie Locke – perkusja, instrumenty perkusyjne; Tommy Fla- 8. Gemini nagan – claves, Willie Rodriguez – instrumenty perkusyjne. 9. ‘Round Midnight (Hanigen, Hanighen, Monk, Williams) 10. Midnight In Paris Kompozycje John Lewis, oprócz zaznaczonych. 13 września Muzycy: John Lewis – fortepian. 1953 roku Miles Davis wraz z zespołem 11 września The Lighthouse All Stars dał koncert w The Lighthouse Cafe w Hermona Beach w Kali- 1964 roku w Rudy nagrany fornii wydany na płycie zatytułowanej At Last został album Talkin’ About Granta Greena (Blue (Contemporary C 7645). To jeden z najbardziej Note BLP 4183). egzotycznych projektów Milesa Davisa.

1.Talkin’ About J.C. (Young) 1. Infinity Promenade 2. People (Merrill, Styne) 2. ‘Round Midnight 3. Luny Tune (Young) 3. A Night In Tunisia 4. You Don’t Know What Love Is (DePaul, Raye) 4. Drum Conversation 5. I’m an Old Cowhand (From the Rio Grande) (Mercer) 5. At Last Muzycy: Grant Green – gitara; Larry Young – organy; Elvin Muzycy: Miles Davis, – trąbka; – sak- Jones – perkusja. sofony; – saksofon tenorowy; – fortepian; – kontrabas; – per- kusja; – trąbka (utwór 5); – forte- pian (utwór 5).

108 JazzPRESS, wrzesień 2012

2. A Quote From 14 września 3. Trees 4. Fugue’n And Alludin’ / The Business Ain’t Nothin’ But The 1966 roku do 16 września w Rudy Van Geldera Blues Studio w Englewood Cliff nagrano płytę Wesa 5. I Talk With The Spirits / Ruined Castles (Kirk / Taki) 6. Django (Lewis) Montgomery California Dreaming (Verve V/V6 7. My Ship (Gershwin / Weill) 8672). Kompozycje Rahsaan Roland Kirk, oprócz zaznaczonych. 1. California Dreaming (Phillips, Phillips) Muzycy: Rahsaan Roland Kirk – flet, śpiew; Horace Parlan 2. Sun Down (Montgomery) – fortepian, celesta; Michael Fleming – kontrabas; Walter 3. Oh You Crazy Moon (Burke, van Heusen) Perkins – perkusja; Crystal-Joy Albert – śpiew (utwory 1 i 7); 4. More, More, Amor (Lake) Bobby Moses – śpiew (utwory 5 i 7). 5. Without You (Marino) 6. Winds Of Barcelona (Lake) 17 września 7. Sunny (Hebb) 8. Green Peppers (Lake) 9. Mr. Walker (Montgomery) 1962 roku w studio Sound Makers w Nowym 10. South Of The Border (Carr, Kennedy) Jorku Duke Ellington, Charles Mingus i Max Muzycy: Wes Montgomery – gitara; orkiestra w której skła- Roach nagrali materiał wydany jako Money dzie znaleźli sie m.in.: Bucky Pizzarelli – gitara; Herbie Han- Jungle (Blue Note BT 85129). cock – fortepian; Grady Tate – instrumenty perkusyjne; Stan 1. Very Special Webb – instrumenty dęte; James Buffington – waltornia; 2. A Little Max (Parfait) Richard Davis – kontrabas; Ray Baretto – instrumenty per- 3. A Little Max (Parfait) (Alternate Take) kusyjne. 4. Fleurette Africaine (African Flower) 5. Rem Blues 15 września 6. Wig Wise 7. Switch Blade 8. Caravan (Ellington, Mills, Tizol) 1957 roku w Rudy Van Gelder Studio nagrano 9. Money Jungle płytę Blue Train Johna Coltrane’a (Blue Note BLP 10. Solitude (Alternate Take) (DeLange, Ellington, Mills) 1577). Płyta była prezentowana w numerze ma- 11. Solitude (DeLange, Ellington, Mills) gazynu JazzPRESS z października 2011 roku » 12. Warm Valley 13. Backward Country Boy Blues 16 września Kompozycje Duke Ellington, oprócz zaznaczonych. Muzycy: Duke Ellington – fortepian; Charles Mingus – kon- trabas; Max Roach – perkusja. 1964 roku i w dniu nastepnym Nola's Penthou- se Sound Studios w Nowym Jorku Rahsaan Ro- land Kirk nagrywa album I Talk With The Spi- 18 września rits (Limelight LM 82008).

1. Serenade To A Cuckoo / We'll Be Together Again / People 1958 roku w studiu Nola w Nowym Jorku Harry (Kirk / Fisher, Laine, Merrill / Styne) Sweets Edison zarejestrował materiał na albu-

109 Sesje jazzowe

11. Erroll’s Theme (Garner) my The Swinger i Mr. Swing (Verve MGV 8295 Muzycy: Erroll Garner – fortepian; Eddie Calhoun – kontra- i MGV 8353). bas; Denzil Best – perkusja.

CD 1 1. Pussy Willow 20 września 2. The Very Thought Of You (Gosling, Noble) 3. Nasty 1963 roku w Rudy Van Geldera Studio Jackie 4. The Strollers McLean zarejestrował materiał wydany jako al- 5. Sunday (Conn, Krueger, Miller, Styne) bum Destination Out (Blue Note BLP 4165). 6. Fair Ground 7. How Am I To Know? 1. Love And Hate CD2: 2. Esoteric 1. Love Is Here To Stay (Gershwin, Gershwin) 3. Kahlil The Prophet (McLean) 2. Short Coat 4. Riff Raff 3. Baby, Won't You Please Come Home? (Warfield, Williams) Kompozycje Graham Moncur III, oprócz zaznaczonych. 4. Impressario Muzycy: Jackie McLean – saksofon altowy; Bobby Hutcher- 5. I’ll Wind (Arlen, Koehler) son – wibrafon; Graham Moncur III – puzon; Larry Ridley – 6. Blues In The Closet kontrabas; Roy Haynes – perkusja. Kompozycje Harry Sweets Edison, oprócz zaznaczonych. Muzycy: Harry Sweets Edison – trąbka; Jimmy Forrest – sak- 21 września sofon tenorowy; Jimmy Jones – fortepian; Freddie Green – gitara; Joe Benjamin – kontrabas; Charlie Perslip – perkusja, tympani. 1956 roku w Rudy Van Geldera Studiozare- jestrowano płytę Whims Of Chambers Paula 19 września Chambersa (Blue Note BLP 1534).

1. Omicron (Byrd) 1955 roku Erroll Garner nagrał niezwykle po- 2. Whims Of Chambers (Chambers) pularny w swoim czasie album koncertowy 3. Nita (Coltrane) Concert By The Sea wydany przez CBS. 4. We Six (Byrd) 5. Dear Ann (Chambers) 1. I’ll Remember April (DePaul, Johnston, Johnston, Raye) 6. Tale Of The Fingers (Chambers) 2. Teach Me Tonight (Cahn, DePaul) 7. Just For The Love (Coltrane) 3. Mambo Carmel (Garner) Muzycy: Paul Chambers – kontrabas; – trąbka; 4. Autumn Leaves (Kosma, Mercer, Prevert) John Coltrane – saksofon tenorowy; – forte- 5. It’s All Right With Me (Porter) pian; – gitara; – perkusja. 6. Red Top (Red Top (Ammons, Hampton, Kynard, McGriff) 7. April In Paris (Duke, Harburg) 22 września 8. They Can’t Take That Away From Me (Gershwin, Ger- shwin) 9. How Could You Do A Thing Like That To Me (Glenn, Ro- 1962 roku i w dniu następnym w Sanfrancisko berts) zarejestrowano koncerty Julian Cannonball Ad- 10. Where Or When (Hart, Rodgers) derley Sextet. Materiał z nagrań został wydany

110 JazzPRESS, wrzesień 2012

na płycie Jazz Workshop Revisited (Riverside 24 września Records RLP 444).

1. An Opening Comment By Cannonball... 1974 roku rozpoczęła się trzydniowa sesja, w wy- 2. Primitivo (Adderley) niku której zarejestrował album 3. Jessica’s Birthday (Jones) Pure Desmond wydany przez CTI (6059 S1). 4. Marney (Bird) 1. Squeeze Me (Waller, Williams) 5. A Few Words... 2. I’m Old Fashioned (Kern, Mercer) 6. Unit 7 (Jones) 3. Nuages (Larue, Reinhardt) 7. Another Few Words... 4. Why Shouldn’t I? (Porter) 8. The Jive Samba (Adderley) 5. Everything I Love (Porter) 9. Lillie (Jones) 6. Warm Valley (Ellington) 10. Mellow Buno (Lateef) 7. Till the Clouds Roll By (Kern, Wodehouse) 11. Time To Go Now – Really! 8. Mean to Me (Ahlert, Turk) Muzycy: Julian Cannonball Adderley – saksofon altowy; Nat 9. Theme from M*A*S*H () (Mandel) Adderley – trąbka; Yusef Lateef – flet, obój, saksofon teno- 10. Wave (Jobim) rowy; Joe Zawinul – fortepian; Sam Jones – kontrabas; Louis 11. Nuages Hayes – perkusja. 12. Squeeze Me 13. Till the Clouds Roll By 23 września Muzycy: Paul Desmond – saksofon altowy; Ed Bickert – gitara elektryczna; Ron Carter – kontrabas; – perkusja. 1978 roku Dexter Gordon zagrał koncert wy- dany jako Live At Carnegie Hall (Columbia). 25 września

1. Introduction 2. Secret Love (Fain, Webster) 1964 roku Miles Davis zarejestrował w Berlinie 3. Introduction koncert wydany na płycie Miles In Berlin (Co- 4. The End Of A Love Affair (Redding) lumbia CBS (G) SBPG 62976). 5. Introduction 1. Milestones 6. More Than You Know (Eliscu, Rose, Youmans) 2. Autumn Leaves (Kosma, Mercer, Prevert) 7. Introduction 3. So What 8. Blues Up And Down (Ammons, Stitt) 4. Walkin’ (Carpenter) 9. Introduction 5. The Theme 10. Cheesecake Kompozycje Miles Davis, oprócz zaznaczonych. Kompozycje Dexter Gordon, oprócz zaznaczonych. Muzycy: Miles Davis – trąbka; Wayne Shorter – saksofon te- Muzycy: Dexter Gordon – saksofon tenorowy; Johnny Grif- norowy; Herbie Hancock – fortepian; Ron Carter – kontra- fin – saksofon tenorowy (utwory 8 i 10); George Cables – for- bas; Tony Williams – perkusja. tepian; Rufus Reid – kontrabas; Eddie Gladden – perkusja.

111 Sesje jazzowe

26 września 28 września

1962 roku w Rudy Van Geldera Studio zareje- 1953 roku oraz w dniu nastepnym w Paryżu strowano płytę Duke Ellington & John Coltrane Clifford Brown zarejestrował nagrania wydane (Impulse! AS 30). w 1993 roku jako The Complete Paris Sessions

1. In a Sentimental Mood (Ellington, Kurtz, Mills) Vol. 1 (RCA). Wcześniej część tych nagrań do- 2. Take The Coltrane (Ellington) konanych z orkiestrą ’a ukazała się 3. Big Nick (Coltrane) na innych antologiach. 4. Stevie (Ellington) 1. Brown Skins (Alternate Take) 5. My Little Brown Book (Strayhorn) 2. Brown Skins (Master Take) 6. Angelica (Ellington) 3. Deltitnu 7. The Feeling of Jazz (Ellington, Simon, Troup) 4. Keeping Up With Jonesy (Master Take) Muzycy: Duke Ellington – fortepian; John Coltrane – sakso- 5. Keeping Up With Jonesy (Alternate Take) fony; Jimmy Garrison – kontrabas (utwory 2, 3 i 6), Aaron 6. Conception (Master Take) Bell – kontrabas (utwory 1, 4, 5 i 7); Elvin Jones – perkusja (1, 7. Conception (Alternate Take) 2, 3 i 6), Sam Woodyard – perkusja (4, 5 i 7). 8. All The Things You Are (Master Take) (Hammerstein II, Kern) 27 września 9. All The Things You Are (Alternate Take) (Hammerstein II, Kern) 1976 roku rozpoczęło się nagranie jednej z naj- 10. I Cover The Waterfront (Green, Heyman) ważniejszych płyt polskich muzyków jazzowych 11. Goofin’ With Me (Brown) – albumu Man Of The Light Zbigniewa Seiferta. Kompozycje Gigi Gryce, oprócz zaznaczonych. Sesje odbywały się w studiu Tonstudio Zucker- Muzycy: Clifford Brown, Art Farmer, Quincy Jones, Walter Williams, Fernand Verstraete, Fred Gerard – trąbka; Al Hayse, fabrik w Stuttgarcie i zakończyły 30 września Jimmy Cleveland, Bill Tamper – puzon; Gigi Gryce, Anthony tego roku (MPS Records – 68.163). Ortega – saksofon altowy; Clifford Solomon, Henry Bernard 1. City Of Spring – saksofon tenorowy; Henry Jauot – saksofon barytonowy; 2. Man Of The Light (Dedicated To McCoy Tyner) Henri Renaud – fortepian; , Alan Dawson, 3. Stillness (McBee, Seifert) Jean-Louis Viale – perkusja; – gitara. 4. Turbulent Plover 5. Love In The Garden 29 września 6. Coral (Dedicated To My Violin Teacher, Prof. Stanislaw Ta- wroszewicz) 1972 roku Miles Davis z zespołem grał koncert Kompozycje , oprócz zaznaczonych. Muzycy: Zbigniew Seifert – skzypce; Joachim Kuhn – forte- w nowojorskiej filharmonii, który został wyda- pian; Jasper Van't Hof – fortepian elektryczny, organy; Cecil ny na płycie Miles Davis In Concert – Recorded McBee – bas; Billy Hart – perkusja. Live At Philharmonic Hall, New York (Columbia C 32093, C 32094).

112 JazzPRESS, wrzesień 2012

CD1: 1. Rated X 2. Honky Tonk 3. Theme From Jack Johnson 4. Black Satin 5. The Theme (Sanctuary) CD2: 1. Ife 2. Right Off / The Theme (Sanctuary) (Closing Time) Kompozycje Miles Davis. Muzycy: Miles Davis – trąbka, organy; Carlos Garnett – sak- sofony; Cedric Lawson – keyborad, syntetyzator; Reggie Lu- cas – gitara; Michael Henderson – bas; Al Foster – perkusja; James Mtume Foreman – instrumenty perkusyjne; Khalil Balakrishna – sitar elektryczny; Badal Roy – tabla.

30 września i 14 października 1966 roku w Rudy van Gel- der Studio powstał album Soul Food Bobby’ego Timmonsa (Prestige PR 7483).

1. Souce Meat 2. Turkey Wings 3. Cracklin’ Bread 4. Make Someone Happy (Comden, Green, Styne) 5. Giblets 6. Angel Eyes (Brent, Dennis) 7. Stolen Sweets (Davis, Thompson) Kompozycje Bobby Timmons, oprócz zaznaczonych. Muzycy: Bobby Timmons – fortepian; Mickey Bass – kontra- bas; – perkusja.

Opracowano na podstawie: www.jazzdisco.org, www.discogs.com, www.allmusic.com, www.jazzdiscography.com, Wikipedia, stron muzy- ków oraz kolekcji własnych redaktorów JazzPRESS.

fot. Bogdan Augustyniak

113 Redakcja Redaktor naczelny: Ryszard Skrzypiec – Wszystkie materiały w numerze objęte są licencją [email protected] Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie nieko- Rafał Garszczyński – [email protected] mercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska, to zna- Maciej Nowotny – [email protected] czy, że wolno je kopiować i rozpowszechniać, jednak Szymon Gołąb – [email protected] należy oznaczyć w sposób określony przez Twórcę lub Jerzy Szczerbakow – [email protected] Licencjodawcę, nie wolno używać do celów komer- Roch Siciński – [email protected] cyjnych i nie wolno zmieniać, przekształcać ani two- Jacek Wróbel – [email protected] rzyć nowych dzieł na podstawie tego utworu. Aleksandra Nowosad – [email protected] Z tekstem licencji można zapoznać się na stronie » Piotr Wickowski – [email protected] Piotr Wojdat – [email protected] Kacper Pałczyński – [email protected] Piotr Łukasiewicz Łukasz Pura Kuba Bąk Adiustacja Emilia Skrzypiec – [email protected] Skład i opracowanie graficzne Beata Wydrzyńska – [email protected]

Zdjęcia Bogdan Augustyniak, Krzysztof Wierzbowski, Rafał Garszczyński, Piotr Gruchała, Piotr Kaczmarczyk Zdjęcia nie opisane nazwiskiem autora pochodzą z materiałów prasowych muzyków i organizatorów koncertów.

Zapisz się na newsletter RadioJAZZ.FM i JazzPRESS »

Wydawca © Fundacja Popularyzacji Muzyki Jazzowej EuroJAZZ Adres redakcji: 02-582 Warszawa ul. Wiktorska 88 m. 22 ISSN 2084-3143 Od stycznia ukazały się: JazzPRESS, wrzesień 2012

STYCZEŃ 2012 LUTY 2012 MARZEC 2012

KWIECIEŃ 2012 MAJ 2012 CZERWIEC 2012

LIPIEC 2012