CZERWIEC 2012 Gazeta internetowa poświęcona

muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

KONCERTY Medeski, Martin & Wood 48. nad Odrą i 17. Muzeum Jazz Pandit Hariprasad Chaurasia Mojito w Duc de Lombards z Giladem Hekselmanem Śląski Festiwal Jazzowy Marcus Miller Jarosław Śmietana Trio na Mokotów Jazz Fest Bruce Springsteen And The E Street Band Joscho Stephan W maju Szczecin zakwitł jazzem

Mazurki Artura Dutkiewicza na żywo

KONKURSY

Artur Dutkiewicz, fot. Krzysztof Wierzbowski i Bogdan Augustyniak SPIS TREŚCI 3 – Od Redakcji 68 – Publicystyka 4 – KONKURSY 68 Monolog ludzkich rzeczy 6 – Wydarzenia 72 – Wywiady 72 Jarosław Bothur i Arek Skolik: 8 – Płyty Wszystko ma swoje korzenie 8 RadioJAZZ.FM poleca 77 Aga Zaryan: 10 Nowości płytowe Tekst musi być o czymś 14 Recenzje 84 Nasi ludzie z Kopenhagi i Odense: Imagination Quartet Tomek Dąbrowski, Marek Kądziela, – Imagination Quartet Tomasz Licak Poetry – Johannes Mossinger – Robert Glasper Experiment 88 – BLUESOWY ZAUŁEK Jazz w Polsce – wolność 88 – Magia juke jointów rozimprowizowana? 90 – Sean Carney w Warszawie 21 – Przewodnik koncertowy 92 – Kanon Jazzu 21 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS polecają y Dexter Calling – 22 Letnia Jazzowa Europa Our Thing – Joe Henderson 23 Mazurki Artura Dutkiewicza na żywo The Most Important Jazz Album 26 MM&W – niegasnąca muzyczna marka Of 1964/1965 – 28 48. Jazz nad Odrą i 17. Muzeum Jazz Zawsze jest czas pożegnań 40 Pandit Hariprasad Chaurasia i rzecz o bansuri 100 – Sesje jazzowe 43 Mojito w Duc de Lombards 108 – Co w RadioJAZZ.FM z Giladem Hekselmanem 44 Śląski Festiwal Jazzowy 109 – Redakcja 48 Marcus Miller 54 Jarosław Śmietana Trio na Mokotów Jazz Fest 60 Bruce Springsteen And The E Street Band 63 Joscho Stephan – najszybszy gitarzysta świata 64 W maju Szczecin zakwitł jazzem

2 JazzPRESS, czerwiec 2012

Od Redakcji

Drodzy Czytelnicy, Słuchacze i Sympatycy! Zjednoczone redakcje RadioJAZZ.FM i magazynu JazzPRESS z wielką przyjemnością zapraszają na trzecie Doroczne Spotkanie! 27 czerwca o godzinie 19:30 zbieramy się w klubokawiarni „Znajomi Znajomych” w Warszawie przy ulicy Wilczej 58a i wspólnie świętujemy trzylecie RadioJAZZ.FM i pierwszy rok istnienia magazynu JazzPRESS.

W programie wspólne zdjęcie, nudne (ale krótkie) przemowy Prezesa i Naczelnych, wręczenie Nagro- dy JAZZ MASTA 2012, koncert muzyków zaprzyjaźnionych z naszymi redakcjami, a na koniec sety związanych z naszym radiem DJ-ów.

Zapraszamy Jerzy Szczerbakow (RadioJAZZ.FM) Ryszard Skrzypiec (JazzPRESS)

Maj zakwitł jazzem na żywo! Potwierdzenie znajdziecie w tym numerze magazynu JazzPRESS. Wyszedł nam koncertowo! Życzę przyjemnej lektury, Ryszard Skrzypiec Redaktor Naczelny

Możesz nas wesprzeć Uruchomiliśmy konto PayPal, aby ułatwić Ci wspieranie naszej działalności.

3 KONKURSY Tym razem do wygrania:

Podwójny bilet na koncert trio Grip/Jo- hansson/Sandel w ramach Art of Improvi- sation Festiwal, który odbędzie się we wroc- ławskim Centrum Kultury Agora 22 czerwca o 21:30. Pytanie konkursowe – w jakiej sesji uczestniczył perkusista Sven-Åke Johansson w 1968 roku?

Dwa bilety na koncert francuskiej wokali- ski ZAZ, który odbędzie się w ramach Szcze- cin Music Fest 24 czerwca w Teatrze Letnim w Szczecinie. Pytanie brzmi: jaki tytuł nosi de- biutancki album artystki?

Bilet na koncert Bobby’ego McFerrina 4 lipca w Warszawie. Pytanie konkursowe brzmi: jaki tytuł nosi ostatnia płyta wokalisty?

Płytę Ale Doroty Miśkiewicz. Pytanie kon- kursowe brzmi: w jakim charakterze w nagra- niu płyty udział wziął Wojciech Waglewski?

Płytę Mazurki z autografem Artura Dut- kiewicza. Pytanie konkursowe brzmi: jaki ty- tuł nosiła poprzednia solowa płyta Pianisty?

Płytę zatytułowaną 2012 formacji String Connection. Pytanie konkursowe brzmi: w którym roku powstała formacja?

Płytę Krzysztof Fetraś Project & Tomasz Król zatytułowaną Diffrent . Pytanie konkursowe brzmi: czyim uczniem był grają- Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres redakcji [email protected] cy na płycie kontrabasista Maciej Nowicki? Przypominamy o zasadzie, że jeden uczestnik zabawy może wygrać tylko jedną nagrodę!

4 Doroczne Spotkanie 3RadioJAZZ.FM 27 czerwca, godz. 19:30 Klubokawiarnia Znajomi Znajomych Warszawa, Wilcza 58a

Wspólnie świętujemy trzylecie RadioJAZZ.FM i pierwszy rok istnienia magazynu JazzPRESS. Gościem specjalnym będzie Adam Bałdych Zapraszamy!

Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres redakcji [email protected] Przypominamy o zasadzie, że jeden uczestnik zabawy może wygrać tylko jedną nagrodę!

fot.Piotr Gruchała 5 Wydarzenia Wydarzenia fot. Anna Lenarcik Anna fot. Atom String Quartet

9 kwietnia w wieku 93 lat zmarła znana publi- cords, prowadzona jest za pośrednictwem ser- cystka jazzowa Pheobe Jacobs. Była założycielką wisu IndieGoGo: www.indiegogo.com/milian. i szefową Educational Founda- Kampanię promuje utwór „Signor Cosmetino”, tion, a także przyczyniła się do przekształcenia którego można posłuchać tutaj » domu Louisa Armstronga w nowojorskim Que- ens w muzeum trębacza. Urodziła się w 1918 r. Scenariusz filmu Mój rower, w którym jedną z głównych ról zagrał Michał Urbaniak, został 20 kwietnia zmarł klarnecista Joe Muranyi. wyróżniony na 37. Gdynia Film Festival – Fe- Przez większość część swojej kariery występo- stiwalu Polskich Filmów Fabularnych. wał w zespołach dixielandowych – z formacją The Village Stompers nagrał przebojowy utwór Atom String Quartet zdobył Nagrodę Specjalną „Washington Square”. W latach 50. grał z Eddiem – „Złote Gęśle” XV festiwalu muzyki folkowej Condonem, a także z Jimmym McPartlandem, Nowa Tradycja 2012. Organizatorem festiwalu Bobbym Hackettem czy Redem Allenem. Zaś jest Polskie Radio, a jego celem propagowanie w latach 1967-1971 z ostatnim zespołem Louisa muzyki folkowej oraz promocja nowych zespo- Armstronga. Urodził się 14 stycznia 1928 r. łów, które sięgają do polskiej muzyki ludowej i muzyki mniejszości etnicznych. Festiwal odby- Od 7 maja przez 45 dni, czyli do 20 czerwca, wał się w dniach od 17 do 19 maja w Warszawie. można wspierać unikatowy projekt wydania nieznanych dotychczas kompozycji Jerzego Mi- 20 maja zmarła wokalistka bluesowa, jazzowa liana. Kampania zbiórki środków na realizację i gospelowa . Szerzej znana stała tego pomysłu, której inicjatorem jest GAD Re- się pod koniec lat 60. W 1974 roku zagrała Bes-

6 JazzPRESS, czerwiec 2012 fot. Krzysztoffot. wierzbowski Michał Urbaniak sie Smith w programie Satchmo Remembered muzycznym”. Konferencja towarzyszyła festi- zaprezentowanym w Carnegie Hall. Występo- walowi Music Week. wała m.in.: z the New York Jazz Repertory Or- chestra, the World’s Greatest Jazz Band, Tyreem Do 30 czerwca można zapisywać się na 42. Mię- Glennem, Yankem Lawsonem, zagrała w wy- dzynarodowe Warsztaty Jazzowe Puławy 2012, stawianej na Broadway’u produkcji Black and które odbędą się od 5 do 15 lipca. Szczegółowe Blue (w latach 1989 – 1991). Nagrała także wie- informacje na stronie Fundacji Jazz Jamboree – le albumów autorskich, począwszy od krążka www.jazz-jamboree.pl. Confessin’ the (1976). Jej ostatnią płytą był nagranie z 2002 r. zatytułowane I’ve Got a Right Do 30 lipca można nadsyłać zgłoszenia do to Sing the Blues. Urodziła się 25 sierpnia 1925 udziału w Konkursie o nagrodę „Złotego Kro- roku, choć wiele źródeł podaje datę o 16 lat kusa Powiew Młodego Jazzu” Konkurs odbę- późniejszą. dzie się w Jeleniej Górze w dniach 20-21 paź- dziernika w ramach XI Międzynarodowego W dniach 25-26 maja odbyła się 3. edycja Mię- Krokus Jazz Festiwalu. Do udziału w konkursie dzynarodowych Spotkań Branży Muzycznej – uprawnieni są muzycy w wieku poniżej 30 lat New Directions. Temat konferencji, w ramach z Polski i Niemiec. Szczegółowe informacje, której doszło do wielu spotkań, debat, paneli regulamin i karty zgłoszenia na stronach in- dyskusyjnych, warsztatów z udziałem fachow- ternetowych: www.jeleniagora-bautzen.eu, ców z branży muzycznej z Polski i zagranicy www.krokusjazzfestiwal.pl, www.jck.pl, oraz publiczności, brzmiał „Sieciowanie – Siła www.steinhaus-bautzen.de współpracy i wymiany kulturalnej w przemyśle

7 Płyty – RadioJAZZ.FM poleca

Chano Dominguez – Flamenco Sketches Esperanza Spalding – Radio Music Society

Pomysł na luźne potraktowanie tematów i przy- Gdybym musiał wybierać, głosowałbym na prawienie ich całkiem sporą dawką hiszpań- Esperanzę Spalding – basistkę. Radio Music So- skiego folkloru i ekspresji flamenco wydaje się ciety to jednak przede wszystkim Esperanza – sensowny w przypadku „Flamenco Sketches”, wokalistka. Ciągle wolę, kiedy gra z Joem Lova- ale dość ryzykowny w przypadku choćby „All no, z Christianem Scottem. To wcale nie znaczy, Blues”. Jednak całość brzmi wyśmienicie, no- że Radio Music Society to zła płyta. Gdyby była wocześnie, a zarazem z szacunkiem dla orygi- zła, nie znalazłaby się w tym miejscu. Esperanza nalnych kompozycji. Chano Dominguez to nie przekonuje nas swoim nowym albumem, że jest tylko doskonały warsztatowo pianista. Takich dojrzałą wokalistką, a nie śpiewającą przy oka- jest wielu. To również muzyk z oryginalnymi zji gry na kontrabasie instrumentalistką, chcą- pomysłami. Podjął spore ryzyko stając obok cą powiększyć grono potencjalnych słuchaczy. Billa Evansa i Wyntona Kelly’ego, których na- Jestem przekonany, że jej kolejne albumy będą grania większości prezentowanego na płycie zawierały sporo partii wokalnych. repertuaru większość potencjalnych nabywców płyty zna na pamięć. Podjął to ryzyko i pokazał, Siłą tej płyty jest równowaga. Dobrze zrobione Płytyże ciągle można zrobić coś ciekawego… chórki są tam, gdzie trzeba. Partie instrumen- talne są nieskomplikowane, ale zdecydowanie Flamenco Sketches to niezwykle oryginalny, za- odległe od banału. W kilku miejscach pojawia- RadioJAZZ.FMskakujący, pełen energii poleca i ciekawych pomysłów ją się wyeksponowane linie basu, które nie dają album. fanom zapomnieć, że Esperanza Spalding wiele na tym instrumencie potrafi. JazzBOOK recenzje »

8 JazzPRESS, czerwiec 2012

Adam Bałdych & The Baltic Gang – Imaginary Room

Nagrywając Imaginary Room Adam Bałdych zrobił ten krok. Został liderem w wyśmienitym stylu. To oczywiście nie zmniejsza wagi, ani artystycznej jakości jego poprzednich nagrań. One już zawsze będą z nami. Tym razem jednak to już zupełnie inna liga.

Być może część fanów oczekujących kolejnej la- winy skrzypcowych pasaży będzie nieco zawie- dzionych. To jednak właśnie w ten sposób mo- żemy obserwować z bliska narodziny światowej gwiazdy. Gwiazdy już nie tylko jazzowej wiolini- styki, ale gwiazdy światowej Muzyki. Od czasu Passion Zbigniewa Seiferta żaden z jazzowych skrzypków nie nagrał tak doskonałej płyty.

Rafał Garszczyński

fot. Krzysztof Wierzbowski

9 Nowości płytowe

1 maja kontrabasista Eddie Gomez wydał nowy 14 maja wytwórnia Telarc wydała nową płytę album zatytułowany Per Sempre. Materiał na gitarzysty i wokalisty Johna Pizzarelliego Do- płytę został nagrany w Bolonii we Włoszech, uble Exposure. Płyta to zbiór trzynastu róż- a liderowi towarzyszyli saksofonista Marco norodnych piosenek znamienitych kopom- Pignataro, flecista Matt Marvuglio, pianista zytorów w autorskich aranżacjach gitarzysty. Teo Ciavarella i perkusista Massimo Manzi. Nierzadko zmiksowanych razem – The Beatles

z Lee Morganem, Tom Waits z Billym Stray- JazzPRESS, 2012 czerwiec 1 maja ukazała się druga płyta kontrabasist- hornem, James Taylor z Joem Hendersonem. ki Lindy Oh Initial Here. W nagraniu krążka Z opowieścią o płycie można zapoznać się tu » uczestniczył kwintet w składzie Linda Oh – bas elektryczny i akustyczny; Dayna Stephens – saksofon tenorowy; Fabian Almazan – forte- pian/rhodes/melodica; Rudy Royston – perku- 15 maja nakładem wytwórnia Posi Tone wy- sja; Jen Shyu – śpiew. Dwóch utworów: „Dee- dała płytę tenorzysty Brandona Wrighta pod per Than Happy” i „Ultimate Persona” można tytułem Journeyman. Muzykowi towarzyszy wysłuchać tu » znakomita sekcja, którą tworzą: pianista Da- vid Kikoski, basista Boris Kozlov i perkusista Także 1 maja nakładem monachijskiej wy- Donald Edwards. Na krążku znalazło się dzie- twórni ECM na rynku pojawił się nowy album sięć utworów, z których większość to autorskie formacji Steve Kuhn Trio w składzie: Steve kompozycje Wrighta, zaś cztery to covery: „The

Kuhn, Joey Baron i Steve Swallow. Płyta tytuł Nearness Of Sou” Carmichaela, „Wonderwall” wzięła od kompozycji Arta Farmera Wisteria, z repertuaru Oasis, „Better Man” z repertuaru z którym Kuhn i Swallow grali w latach 60. Pearl Jam i temat z filmu The Muppets Take Na krążku znalazło się jeszcze dziesięć innych Manhattan z 1984 roku. kompozycji, w większości autorstwa Steve’a Kuhna, z których część pochodzi z orkiestro- wego albumu pianisty zatytułowanego Promi- ses Kept. Dwa utwory napisał Swallow, a całość 21 maja ukazał się nowy album Avishaia Co- dopełniają „Permanent Wave” Carli Bley oraz hena. Krążek nosi tytuł Duende. Na płycie „Romance” Doriego Caymmi. Album został znajdzie się dziewięć znanych już z poprzed- nagrany we wrześniu ubiegłego roku. nich płyt kompozycji kontrabasisty, które kontrabasista tym razem postanowił nagrać Nowości płytowe Nowości 14 maja ukazał się nowy album Aleksandry z towarzyszeniem pianisty Nitaia Hershkovit- Kwaśniewskiej i formacji The Belgian Sweets sa. Hiszpański tytuł płyty odnosi się do czegoś zatytułowany The Sky is on Fire. Płyta dedy- duchowego, ulotnego. Jak twierdzi Avishai: kowana jest poetce Halinie Poświatowskiej. „Świat wypełnia cudowny dźwięk. I to uczucie Wśród 10 premierowych numerów zamiesz- przenika muzykę!” czonych na albumie 6 to wiersze tej znakomi- tej polskiej poetki.

10

JazzPRESS, czerwiec 2012 czerwiec JazzPRESS, Nowości płytowe 2012 czerwiec JazzPRESS, Brown, saksofonista altowy Alex Han, perkusi Jonesi Sean trębacze uczestniczyli: tę roku krążka Free. W w wydanego od basisty krążek studyjny solowy, pierwszy to Jest Renaissance. Millera w się Music ukazał Dream wytwórni nakładem maja 28 za darmo stąd nuty Kiewłen. sieni 2012 r. na Zdjęcie okładce autorstwa Da je na fizycznie się LP, ukaże która płyty dzią Milieu L'Acéphale. Jednocześnie jestzapowie szyldem pod się ukazuje mixy.Album zrobili z Hejmann Jarek zarejestrował Kuba Materiał Ziołek. Popowski, Tomek Maćkowiak, Artur Kołacki, Rafał Jachna, Wojtek Iwański, Rafał w nagrana Została w sesji improwizowanej trzydniowej efekt jako powstała Płyta Ensemble. Innercity formacji polskiej nowej epka premierę miała maja 25 Angelesw Los ubiegłego w październiku roku. miejsce miała która materiału, premierze wej koncerto po tuż zrealizowano Nagrania 1964. w Movement Rights Civil łaniem z związanego wydarzenia jakiegoś do się wał przez ostatnie 34 lata, a kompono trębacz letni 70. które kompozycji, 19 się złożyło box Na życia. dziełem jest wany jako „Civil Rights opus” przez określanysamego Wadadę uzna Materiał Summers. Freedom Ten zatytułowany Smitha Leo Wadady zytora i trębacza box 4-płytowy wyszedł ds maja22 Cuneiform wytwórni nakładem Recor Madżonga Studio, wspólnie z

bydgoskim klubie Mózg w Mózg klubie bydgoskim ose tdjy lu Marcusa album studyjny Polsce Płytę można legalnie ściągnąć ściągnąć legalnie można Płytę »

nagraniu materiału na pły składzie: Radek Dziubek, Dziubek, Radek składzie: każda każda z

sierpniu 2011 r. 2011 sierpniu Kubą Ziołkiem latach 1954- latach nich odnosi Maurice kompo dzia 2007 ------11 z znane Hendrixa Jimiego czy Charlesa Ray’a Mac, Fleetwood Animals, The m.in. bluesowe and rhythm przeboje się znalazły krążku Na w stępująca wy dała roku ubiegłego listopada 30 jaki tu koncerzapisemtułowanyAt jest ImpartLive Śmietanyi Jarka 28 się nowa gitarzysty maja płyta ukazała Monáe, Weldon czyIvan Irvine Lins. Janelle WAR, jak wykonawców takich verów kompozycji,13 znajdziepłyciesię w Dr.John,Gretchen Parlato i i Peña Gonzalez Federico Bowers, Kris klawiszowiecy Rogers, i AgatiAdam gitarzyści Cato, Louis sta dawnictwo BFM Jazz. no w i (gitara) ValentinoVinny (bas), Browne Baron w alizowano w przypadającysion 30-lecia debiutanckiego jubileusz albumu tej znanej formacji fu jest materiału tego dania wy do Okazją Night.Great One ! wane i Smitha 29 maja się Steve’a nowe ukazało wydawnictwo Knopfler, Mark Vince czy Gill Herbie Hancock. Bocelli, Andrea jak gwiazd takich łem z nagrane zostały które cji, Impressions znalazło się 13 nowych kompozy zatytułowanym albumie Na Bottiego. Chrisa trębacza płytę nową wydał Universalmaja 29 wana koncertowa jesttrasa materiałem. z tym i Śmietanę Jarka przez firmowanego Blues The

Steve Smith (perkusja). Dostępne jest zarów Wojciecha Karolaka. Na lato i lato Na WojciechaKarolaka. ubiegłorocznego studyjnego albumu I albumu studyjnego ubiegłorocznego formacie CD, jak i formacji Vital Information zatytułoInformationVital formacji wokalisty Billa Neala. Album zatyAlbum Neala. Billa wokalisty

gwiazdorskim składzie formacja. składzie gwiazdorskim składzie: Tom Coster (keyboard), Tom (keyboard), składzie: Coster Bobby Sparks oraz gościnnie oraz Sparks Bobby 2013 roku.2013 Nagranie zre DVD, a gościnnym udzia gościnnym Rubén Blades. NaBlades.Rubén wydało wydało je wy jesień plano jesień tym 5 co 5 tym Adam

Love Love ------29 maja swoją premierę miał nowy album Melo- 4 czerwca ukaże się płyta trio Radek Nowicki/ dy Gardot zatytułowany The Absence. To pierw- Adrzej Święs/Sebastian Frankiewicz zatytuło- szy od trzech lat krążek artystyki, który jednak wana Pathfinder (Jazz Sound). nawiązuje brzmieniem do swojego poprzednika, czyli My One and Only Thrill. Nagrane na nim kompozycje – jak sama mówi – „zawierają im- 5 czerwca wyjdzie album wirtuoza banjo Beli presje z wielu kultur i regionów świata – z ma- Flecka i trio Marcusa Robertsa w składzie Ro- JazzPRESS, 2012 czerwiec rokańskiej pustyni, ulic Lizbony, tango barów berts – fortepian, Rodney Jordan – bas i Jason Buenos Aires i brazylijskich plaż”. Za produkcję Marsalis perkusja. Płyta zatytułowana Across płyty, aranżacje i partie gitar odpowiada Heitor the Imaginary to pokłosie wspólnego jamu Pereira, znany kompozytor muzyki filmowej, muzyków na Savannah Music Festival. Występ producent i instrumentalista – laureat nagrody przed kameralną widownią wypadł dobrze, Grammy, współpracował z takimi muzykami więc muzycy postanowili zarejestrować mate- jak Sting, Elton John, Simply Red, Nelly Furta- riał w studio i udać się z nim w trasę. do, Caetano Veloso. W nagraniu płyty uczestni- czyło wielu wybitnych muzyków, wśród których są m.in.: Peter Erskine, Jim Keltner, Larry Gol- 10 i 11 czerwca Henryk Miśkiewicz z formacją dings, Paulinho DaCosta. Full Drive 3 zagra dwa koncerty w Jazz Cafe w Łomiankach. Materiał z tych koncertów zo- stanie wydany na kolejnej płycie tego projektu.

W maju nakładem wydawnictwa Multikulti ukazały się następujące płyty: Paweł Postarem- czak/Ksawery Wójciński/Klaus Kugel, Affinity 12 czerwca nakładem wytwórni Nonesuch Re- i ZooPlan, Animarium. Zawiązane z inicjaty- cords wyjdzie nowa płyty Pata Metheny’ego za- wy kontrabasisty Wójcińskiego trio nagrało tytułowana Unity Band. Album, na którym znaj- płytę zatytułowaną Affinity z utworami, które dzie się dziewięć nowych kompozycji gitarzysty, czerpią z różnorodnych stylów i gatunków: od został nagrany przez nowy zespół Pata, który jazzu, poprzez free, klasyczną awangardę i do- tworzą Chris Potter – saksofon i klarnet baso- dekafonikę po folk o wschodnich korzeniach. wy, Antonio Sanchez – perkusja i Ben Williams Pobrzmiewa w nich fascynacja późnym Joh- – bas. Na uwagę zasługuje fakt, że jest to pierw- nem Coltranem i jego spadkobiercami upra- sza – od wydanego w 1980 roku krążka 80/81 – wiającymi dojrzały free jazz. Natomiast Ani- płyta Metheny’ego z saksofonistą w składzie. Nowości płytowe Nowości marium to pierwsza płyta, powstałego w 2007 roku z potrzeby interpretowania dźwięków otoczenia przy pomocy klarnetu i beatboxu, 22 czerwca, a nie jak pierwotnie informowano duetu Zooplan. Krążek zawiera nagrania z lat w maju, ukaże się nowa płyta Adama Badycha. 2010-2012 zrealizowane w studiu Andrzeja Iz- Krążek nagrany z towarzyszeniem The Baltic debskiego Iziphonics. Gang będzie nosił tytuł Imaginary Room.

12

JazzPRESS, czerwiec 2012 czerwiec JazzPRESS, Nowości płytowe 2012 czerwiec JazzPRESS, powstającym albumie o powstającym zyka Jazz.Concord twórnia altowy)i (saksofon IIII Fouche Louis tenorowy), sofon (sak III Whalum Kenneth gości: zaproszeni i (bas) Funn Kris (perkusja), Williams Jamire (gitara), vens w zespół jego rzyszył mów.W z z row cenionejYesterdaydzo płyty You SaidTomor i intrygujący bardziej być i utwory 23 aż się znajdą Adjuah aTunde Christian zatytułowanym dysku podwójnym Na Scotta. Christiana pokolenia młodego cza 31 lipca ukaże się nowa płyta cenionego tręba morphoses. Album Tzadik. wytwórnia wyda zatytułowanejMeta Quartet Bester płyty wej W lipcu planowana jest światowa premiera no koniec latpod 70.album Personal Mountains. wydany na zarejestrowałamateriał perkusyjne) i bas) (kontra Danielsson Palle perkusyjne), menty (fortepian), (saksofony, flet, instru w formacja czasie mym w roku 1979 kwietnia 16 zarejestrowany został krążek ten na Materiał Sleeper. zatytułowana longing Be formacji płyta nowa wydana zostanie nia, nagra od latachtrzydziestu ponad po lipca, 16 oyhzs arnc pzz uya albu muzyka przez nagranych dotychczas

Jon Christensen (perkusja i (perkusja Christensen Jon 2010 r. A r. 2010 Nakano Sun Plaza w Plaza Sun Nakano nagraniumateriału trębaczowi towa Corey KingCorey (puzon).wy Płytęwyda

Lawrence Fields (fortepian) oraz oraz (fortepian) Fields Lawrence

zarazem najbardziej osobisty osobisty najbardziej zarazem kaze Mthw Ste Matthew składzie: Zobacz opowieść mu opowieść Zobacz kaze et Jarrett Keith składzie inspirujący od bar od inspirujący Tokio.W » instrumenty tym sa tym

ma ma ------13 nistę i gitarzystę. i Glaspera przezskomponowane dwa Loueke, autorstwa znajdzie się dziesięć kompozycji, w w chórki śpiewającej lato wiszowych w i fortepianie na Glaspera z oraz perkusji i basie elektrycznym na z Loueke nowe trio przez dla Blue Note Records. Materiał został nagrany gitarzysty krążek trzeci to Glasper Robert jest producentem której Płyta, Heritage. łowanego wego albumu gitarzysty Lionela Loueke zatytu Nazapowiadana sierpnia premiera28 jest no czątek 2013roku. po zaplanowanana także Premiera Strączka. z nymi in między Karoliny płyty nagraniowaŚleziak sesja jest zaplanowana wrzesień na Natomiast w się pojawi coffee of grain white The Płyta specjalni. goście zaproszeni jeszcze w udziału Do płytę. torską au kolejną swoją zarejestruje perkusja) – ni cesco Angiuli – kontrabas fortepian. – Wierba Michał gitara, – Przemysław Strączek IG (Przemysław Strączek koncertowej trasie krótkiej po tuż sierpniu W Kraków, Gdańsk, Wrocław, Katowice i Łódź. Planowana trasa koncertowa Jaskułke. obejmie SławkaWarszawę, płyta nowa wyjdzie Jesienią

aranżacjami i aranżacjami jeden napisanypia przezjeden wspólnie sześciu utworach i

gościnnym udziałem Roberta Roberta udziałem gościnnym

kompozycjami Przemka Przemka kompozycjami Markiem Guilianą na GuilianąMarkiem

Derrickiem Hodgem Derrickiem

dwóch. Na albumie Na dwóch.

instrumentach kla instrumentach nagraniach zostaną zostaną nagraniach oraz

Gretchen Par Flavio Li Vig

2013 roku. roku. 2013 większości

Fran ------Recenzje

Imagination Quartet – Imagina- tion Quartet

Dobra…

Zbierałem się do tej recenzji dobry kawał czasu. Słuchałem w autobusie, nie dało rady. Wysiad- łem trzy przystanki dalej… W pracy słuchałem, efektywność spadła radykalnie. Dobrze że nie słuchałem w aucie, bo bym rozbił i nie zauwa- żył. Niestety jestem takim typem, który potra- fi odciąć się od świata, gdy go coś zaciekawi.

A chłopakom się to udało. Muza nie jest prosta ani technicznie, ani w formie.

Jeśli liczysz na smooth taki do kolacji przy świe- cach, no to srogo się rozczarujesz. Tu musisz być obecny cały czas, by wiedzieć co jest grane. Słychać tu wiele wpływów muzycznych. Inspi- rację były brane na pewno z muzyki filmowej. Słychać tu również wpływy polskich jazzma- nów i Pata Metheny`ego. Ale największe wraże- nie zrobił na mnie perkusista – Maciej Dziedzic – swoim „dziwnie” rockowym stylem gry.

Cieszy mnie to, że polska muzyka ma się coraz lepiej, a jazzowa w świecie jest w pierwszej li- dze, której Imagination Quartet jest jej znako- mitą drużyną.

Johannes Mossinger – Poetry (2012, HGBS) Bartosz Statkiewicz (TwojaKultura.pl) When God Takes A Break; Paraphrase; Joanna’s Dance; Ac- cept The Unacceptable; Promenade; Tequila And Salt; Into The Future; The Yellow Way; Nothing Is Real; Invention; Pic- tures Of Love; One More Blues; Juli P.

14 JazzPRESS, czerwiec 2012

Poetry – Johannes Mossinger tett op.10 (2003). Mossinger jest jednak przede wszystkim muzykiem improwizującym, reali- Pianista i kompozytor Johannnes Mossinger zującym swe pomysły bardzo często w trakcie po raz pierwszy dostrzeżony został na scenie grania koncertów, co stawia go w elitarnym jazzowej w 1996 roku. Wkrótce podpisał kon- gronie wybitnych pianistów jazzowych potra- trakt z wytwórnią Double Moon Records i już fiących w taki sposób komponować prawdziwe w 1998 roku ukazała się pierwsza płyta syg- dzieła. Dzięki temu każdy jego koncert jest zja- nowana jego nazwiskiem – Spring in Versailles wiskiem niepowtarzalnym i nieprzewidywal- (1998) nagrana w całości solo. Album wypeł- nym, a koncertowe albumy Mossingera stano- niony w większości autorskimi kompozycja- wią wspaniałą dokumentacje i zapis „nastroju mi Mossingera oraz utworami: Theoloniusa chwili”. Doświadczenia zebrane przez pianistę, Monka, Johna Coltrane’a i Billy’ego Strayhorna dzięki współpracy z takimi gigantami nowojor- zebrał niezwykle gorące recenzje i okazał się skiej sceny jazzowej, jak: Joe Lovano, Bob Ma- jednym z najciekawszych debiutów jazzowych lach czy Karla Latam, sprawiły, iż do jego mu- roku. Kolejne jego albumy jakie ukazywały się zyki i swoistej orientacji jazzowej, przeniknęły nakładem Double Moon Records oraz wytwór- elementy jakie dostrzec można było na jego ni Waterpipe to rejestracja zarówno solowych ostatnich albumach nagranych dla Waterpipe projektów pianisty (Space of Time, 2001; Juli P, Records. W lutym 2012 roku Johannes Mos- 2005 i Cologne, 2008), jak i tworzonych przez singer zadebiutował w renomowanej wytwórni niego składów, np. trio z Berndem Heitzlerem HGBS solowym albumem Poetry, który ukazał (bass) i Frankiem Hammerem (perkusja) (Ni- się zarówno w formie CD, jak i180-gramowej mue, 1999), Johannes Mössinger NY Trio (z płyty winylowej. Płytę wypełnia 13 autorskich udziałem legendarnego Joe Lovano), czy kwar- kompozycji pianisty, coraz częściej postrzega- tety (m.in. album The Yellow Way, 2007 nagrany nego przez krytyków jako „skrzyżowanie Osca- wraz z Donem Bradenem). Na płytach Mossin- ra Petersona z Joachimem Kuhnem”. Znajdzie- gera oprócz jego własnych kompozycji poja- my tu klimaty zarówno pełne przepychu i swego wiały się też utwory m.in. George’a Gershwina rodzaju „orkiestrowego” brzmienia fortepianu, czy Cole Portera w subtelnych i pełnych indy- jak i wiele lirycznych i intymnych akcentów. widualnego wyrazu interpretacjach. W ciągu Każda z kompozycji została w dołączonej do kilkunastu lat działalności muzycznej Mossiger płyty książeczce przedstawiona literackim ję- współpracował również jako kompozytor z ta- zykiem przez Geseko von Lupke (znanego pol- kimi artystami jak np.: Seamus Blake, Enrico skim czytelnikom dzięki głośnej ezoterycznej Rava czy Calvin Jones. Warto zaznaczyć, iż Jo- książce Rozmowy ze świętymi i szamanami XXI hannes Mossinger to także kompozytor muzyki wieku z 2009 roku), a okładkę ilustrują zdjęcia filmowej i klasycznej, a w 2003 roku ukazała się dzieł sztuki hamburskiego projektanta Simona płyta z muzyką napisaną przez niego na kwar- Jacobsena. Subtelnie i delikatnie brzmi pierw- tet smyczkowy Johannes Mössinger Streichquar- sza spośród trzynastu zamieszczonych na Poe-

15 Recenzje

try miniaturek zatytułowana „When God Takes odsłona starszej kompozycji Mossingera „Juli A Break”. Delikatne i zarazem rozległe brzmie- P”, znanej już z płyty wydanej siedem lat wcześ- niowo pasaże „malują” pierwszy z przepięknych niej. Ta nowa, zupełnie odmienna względem obrazów swoistej muzycznej galerii jaką jest ta pierwotnej wersji interpretacja, ukazuje tym sa- płyta. Dzięki możliwości jednoczesnego zaczy- mym ewolucję jaka nastąpiła w pianiście i miej- tania się w tekstach von Lupke, indywidualnie sce w jakim znajduje się jako pianista i kompo- traktujących o każdym z poszczególnych utwo- zytor w dniu dzisiejszym. Płyta nagrana została rów, oraz obcowaniu z ilustracjami w dołączo- we właściwy dla studia HGBS audiofilski sposób, nej do płyty książeczce, słuchanie płyty w spo- co w przypadku szczególnej specyfiki muzyki sób kontemplacyjny jest w stanie pochłonąć fortepianowej jest bardzo ważnym elementem nas bez reszty. Niemal tanecznie rozbrzmiewa właściwego jej przekazu na nagraniu. Miej- przepiękny „Taniec Joanny” („Joana’s Dance), my nadzieję, iż debiut po flagą HGBS jednego który ukazuje w jak niezwykły sposób Mossin- z najwybitniejszych pianistów jazzowych jakim ger potrafi grać głośno i akordowo, zachowując jest dziś Johannes Mossinger to pierwszy album jednocześnie subtelność i pełną wrażliwości de- spośród wielu jakie po nim zostaną zrealizowa- likatność. Nawet głośne partie brzmią tu łagod- ne. Nigdy wcześniej bowiem jego fortepian na nie i pozbawione są zbędnej agresji interpreta- płycie nie brzmiał tak doskonale! ������������Nagrania za- cyjnej. Kolejny z serii „rytmicznych” tematów rejestrowane zostały w okresie od 9 lipca do 31 granych akordowo to „Tequila And Salt”. Baso- sierpnia 2011. wa linia klawiszy jest tu tłem dla zawirowanych strukturalnie, galopujących impresji. Mossin- Robert Ratajczak ger na tym albumie jawi się nam zarówno jako kompozytor pięknych i urzekających melodii („Nothing Is Real”), luźnych improwizowanych utworów („Into The Future”, „Invention”) oraz nasyconych niezwykłą dynamiką miniaturek („One More Blues”, „Juli P”). Opus magnum płyty wydaje się być przecudna i wielowątkowa kompozycja „The Yellow Way”, mogąca koja- rzyć się z estetyką jaką stworzył na innej wspa- niałej płycie fortepianowej Solo at Schloss Elmau (2010) – Vladyslav Sendecki. Fantazyj- nie brzmiący melodyjny, główny motyw jest tu kontarpunktem dla rytmicznych improwizo- wanych fragmentów, co sprawia, iż „The Yellow Way” jako całość jest nagraniem wciągającym niemal bez reszty. Płytę kończy zupełnie nowa

16 JazzPRESS, czerwiec 2012

Black Radio – Robert Glasper Ex- periment

Wielokrotnie w swoim młodym życiu zastana- wiałem się, co rzeczywiście jest konieczne do świadomego percypowania nie jedynie dźwię- ku – co wbrew pozorom wymaga większego zaangażowania – a muzyki? Czy możliwe jest wyróżnienie niezbędnych elementów ludzkiego instrumentu, które odpowiadają za świadomy odbiór już wykreowanej materii dźwiękowej?

Pierwsza odpowiedź może być niestety bardzo długa, tym samym złożona. W miarę rozstrzy- gania kolejnych wątpliwości, zwykle rodzą się następne, przy czym próba ich podsumowania Robert Glasper Experiment, Black Radio (2012, Blue Note sukcesywnie się oddala. Druga odpowiedź jest Records, format CD) Lift Off (Feat. Shafiq Husayn / Mic Check); Afro Blue (Feat. zdecydowanie krótsza i prostsza. Jednak, czy Erykah Badu); Cherish The Day (Feat. Lalah Hathaway); Al- wszystkich usatysfakcjonuje? ways Shine (Feat. Lupe Fiasco And Bilal); Gonna Be Alright (F.T.B.) (Feat. Ledisi); Move Love (Feat. King); Ah Yeah (Feat. Wszystko czego potrzebujesz to Twoje uszy Musiq Soulchild And Chrisette Michele); The Consequences i wrażliwa dusza. Prócz sfery fizycznej i emo- Of Jealousy (Feat. Meshell Ndegeocello); Why Do We Try cjonalnej trudno pominąć znaczenie intelektu. (Feat. Stokley); Black Radio (Feat. Yasiin Bey); Letter To Her- Jednak, czy wrażliwa dusza jest w stanie egzy- mione (Feat. Bilal); Smells Like Teen Spirit stować w oderwaniu od niego. Wrażliwość jest skutkiem zrozumienia, a wobec tego i współ- odczuwania, zaś zrozumienie wynikiem myśle- Robert Glasper Experiment Black Radio – nie nia, przez co emocje stanowią integralną część tylko nie powinno się, co nie można słuchać z umysłem. przy okazji. Także nie można pozostać wobec niej obojętnym. Wciąga jak bieganie lub Popu- Nastrój zatem swoje uszy i wrażliwą duszę, po larne bez filtra. czym uruchom Black Radio, ponieważ według Roberta Glaspera i zacnego grona towarzyszą- Album amerykańskiego producenta muzycz- cych mu artystów są to jedyne dwie konieczne nego, a przede wszystkim urzekającego piani- rzeczy do właściwego zrozumienia i przeżycia sty jazzowego Roberta Glaspera swoją premierę ich muzycznego przekazu. Zanim to zrobisz miał w lutym tego roku. Nagranie ukazało się wiedz, że najnowszej płyty Roberta Glaspera – nakładem Blue Note Records, wytwórni od sie-

17 Recenzje

demdziesięciu trzech lat wydającej płyty gigan- siątych z pewnością nie dadzą się przekonać do tów jazzu. Jest to z kolei piąta płyta trzydziesto nowego eksperymentalnego projektu Roberta trzy letniego pianisty, po raz kolejny odświeża- Glaspera, jednak pozostali sceptycznie nasta- jąca nieco zatęchłą atmosferę jazzowego świat- wieni mają prawdopodobnie jeszcze na to szan- ka. Mimo udziału licznego grona znakomitych sę. Tak, czy inaczej konfrontacja stylów i gatun- artystów, nie zawsze proweniencji jazzowej, al- ków muzycznych jest z pewnością konieczna, bum ten jest bardziej jazzowy niż na pierwszy gdyż zapewnia rozwój sztuki muzycznej. rzut ucha mogłoby się to wydawać. Prócz lidera, pianisty Roberta Glaspera, saksofonisty Casey’a Z pełną świadomością i odpowiedzialnością uwa- Beniamina, basisty Dericka Hodge’a i perkusi- żam, iż album Robert Glasper Experiment Black sty Chrisa Dave’a w nagraniu dwunastu kom- Radio jest i jeszcze długo będzie ważną pozycją pozycji udział wzięło aż dwunastu zacnych wo- w jazzowej dyskografii. Szczególnie polecam. kalistów. W kolejności na płycie pojawiają się: Shafiq Husayn, Erykah Badu, Lalah Hathaway, Łukasz Pura Lupe Fiasco, Bilal, Ledisi, KING, Musiq Soul- child, Chrisette Michele, Meshell Ndegeocello, Stokley Williams oraz Mos Def.

Wybaczcie, ale ze swej strony nie widzę potrze- by skrupulatnego opisywania poszczególnych kompozycji składających się na Black Radio, co miałoby stworzyć wrażenie niestety jedynie powierzchownej, tym samym pozornej analizy. Istotniejszy wydaje się ich wspólny charakter, a ten jest absolutnym połączeniem czterech ży- wiołów – jazzu, soulu, r&b i hip-hopu. Mimo integracji czterech silnych gatunkowych indy- widualności, płyta Roberta Glaspera w swej naturze pozostaje nadal diabelsko jazzowa. W owej stylistycznej i technicznej syntezie jed- ni dostrzegą być może nowy, a przede wszyst- kim ciekawy kierunek rozwoju muzyki jazzo- wej, a inni dojrzą zapewne niebezpieczeństwo dla ugruntowanego już muzycznego jazzowego idiomu. Czyżby szykowała się powtórka z hi- storii, zapewne wszystkim dobrze znana? Ci, którzy uważają, że jazz umarł w latach pięćdzie-

18 JazzPRESS, czerwiec 2012

Jazz w Polsce – wolność rozimprowizowana?

W ostatnim czasie obserwujemy wysyp publi- wołać m.in.: przekonanie, że uprawianie jazzu, kacji poświęconych jazzowi – od auto i biografii szczególnie w czasach stalinowskich, ale także jazzmanów przez monumentalne opracowania w późniejszym okresie, a i obecnie, choć w zu- historyczne i wykłady z historii gatunku po ra- pełnie innym sensie, to manifestacja wolności, porty z badań naukowych fenomenu społecz- co dobrze oddaje przywołana przez autora wy- nego jakim jest kultura jazzu. Do tej ostatniej powiedź jednego z muzyków: Ktoś, kto mianuje kategorii zalicza się publikacja autorstwa Igora się jazzmanem, z założenia wyznaje pewną wol- Pietraszewskiego zatytułowana Jazz w Polsce. ność w życiu i w muzyce. (s. 128). Pogląd, że jazz Wolność improwizowana. jest sztuką elitarną tak na poziomie wykonawcy (co ilustruje wypowiedź innego muzyka: Popu Igor Pietraszewski wieloaspektową analizę kul- nie gram dlatego, że jest obrzydliwy. Tam nic nie tury jazzu w Polsce prowadzi w oparciu o wy- ma w tej muzyce, tam nie ma żadnego przekazu braną – „spośród wszelkich możliwych”, co już duchowego, emocjonalnego. (...) jazz jest sztuką we wstępie sygnalizuje (s. 10) – teorię naukową. wyższą, a pop niską, plebejską ), jak i odbiorcy Autor posłużył się teorią strukturalizmu kultu- – jak pisze Pietraszewski „Wydaje się, że słucha- rowego Pierre’a Bourdieu, której konstytutyw- nie jazzu wymaga ponadprzeciętnych kompe- nymi elementami są takie pojęcia, jak: habi- tencji, niekoniecznie powszechnie dostepnych. tus (tożsamość, a właściwie proces nabywania Jazz jawi sie jako muzyka bardziej wyrafinowa- przez jednostki tożsamości społecznej), kapitał na i uznawana za ambitną. W społecznym od- (ekonomiczny i symboliczny) oraz pole (uwa- biorze słuchanie muzyki jazzowej jest wyrazem runkowania społeczne, polityczne, ekonomicz- pewnej elitarności i związanego z tym prestiżu. ne i kulturowe). Ich objaśnienie znajdziemy Dostęp do muzyki jazzowej jest ograniczony w pierwszym rozdziale. W pozostałych trzech kompetencjami kulturowymi, a słuchanie tej rozdziałach autor: 1) przedstawia zarys historii muzyki jest uznawane za wyznacznik prestiżu jazzu w Polsce na przestrzeni ostatnich 90 lat na (s. 157-158). Czy wreszcie gorzka konstatacja, tle zmian jakie dokonały się w społeczeństwie że uprawianie jazzu nie gwarantuje stabilno- polskim w tym czasie; 2) analizuje habitus jazz- ści finansowej, co trafnie oddają słowa jednego mana oraz 3) prezentuje profil współczesnej z muzyków: decydując sie na granie jazzu, czło- publiczności jazzowej. wiek z założenia skazuje się na nędzę (s. 124).

Praca nie wydaje się odkrywać żadnej terra Silną stroną książki jest ukazanie rozwoju kul- incognita – większość z przywołanych w niej tury jazzu w Polsce jako procesu społecznego faktów, a w pewnej mierze także sformułowa- o zmiennej dynamice, z kilkoma punktami nych twierdzeń, wydaje się silnie zakorzeniona zwrotnymi, diametralnie zmieniającymi pozy- w świadomości społecznej. Możemy tu przy- cję muzyki i muzyków jazzowych w strukturze

19 Recenzje

społecznej. Przebieg tych przemian w powojen- nej Polsce możemy (umownie) odwzorować na kontinuuum: kontestacja (do 1956) – asymila- cja i nobilitacja (do 1989) – marginalizacja (po 1989). Za inspirującą można także uznać próbę obalenia „mitu założycielskiego, którego treścią stał się opór przeciw władzy” (s. 62). W opi- nii znaczącego uczestnika tamtych wydarzeń, jakim niewątpliwie był , miało to nieco charakter: „Granie i słuchanie jazzu było przejawem protestu, jak to normal- nie u młodzieży, przeciwko obowiązującej stan- daryzacji czy unifikacji życia. (...) Ale raczej trudno uznać, że był to protest ściśle politycz- ny. Nie, raczej był to bunt przeciwko zakazom.”, s. 72. Zresztą, jak w podsumowaniu książki stwierdza Igor Pietraszewski, pomimo dekla- rowanej apolityczności „środowisko jazzowe w dużej mierze nie dostrzegało mechanizmów sterowania przez państwo i sprowadzania go do roli elementu w realizacji odgórnie narzucanej Igor Pietraszewski, Jazz w Polsce. Wolność improwizowana, polityki kulturalnej” (s. 170). Zakład Wydawniczy NOMOS, Kraków 2012, s. 186.

Zastanawiające czy środowisko jazzowe w Pol- sce – choć to pytanie raczej pod adresem or- ganizatorów i promotorów niż muzyków i pub- liczności – uświadomia sobie, że także w dobie gospodarki rynkowej nadal jest trybem w tym mechaniźmie, pomimo tego, że mechanizm mocno się skomplikował?

Lektura godna polecenia tym wszystkim, któ- rzy chcą zbliżyć się do zrozumienia procesów rządzących historią jazzu w Polsce.

Ryszard Skrzypiec

20 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS polecają koncerty JazzPRESS, czerwiec 2012

10 czerwca w sali koncer- 24 czerwca w ramach towej Szkoły Muzycznej im. Szczecin Music Fest w Tea- Oscara Kolberga w Radomiu trze Letnim wystąpi francuska odbędzie się charytatywny wokalistka ZAZ. Szczegóło- koncert jazzowy, na którym za- we informacje w serwisie grają Natalia Niemen i Piotr Ba- www.koncerty.com ron Quartet – (Piotr Schmidt – trąbka, Dominik Wania – piano, Maciej Adamczak – kontrabas, Przemysław Jarosz – drums).

Od 3 do 11 sierpnia (w piątki i soboty) w Gliwicach od- 14 czerwca Maciej Sikała Trio będzie się ósma edycja festiwalu Jazz w Ruinach. W progra- wystąpi w gliwickim Śląskim mie koncerty: Przemysław Strączek International Group, Off Jazz Clubie w ramach Czwart- Quartet, Jazz City Choir pod kierunkiem Anny Gadt, Anna Gadt ku Jazzowego z Gwiazdą. Quartet, Artrance i Krzysztof Pacan – Facing The Challenge oraz Szczegółowe informacje na w ramach Dnia Niemieckiego: Christian Pabst Trio i Max Von stronie www.sjc.pl Mosch Trio. Festiwal odbędzie się w Ruinach Teatru Victoria. Szczegółowe informacje na stronie www.jazzwruinach.pl

Od 17 do 26 sierpnia w Żorach odbędą się V Międzyna- W dniach od 22 do 24 rodowe Dni Jazzowe dla Muzyków Śpiewających VOICINGERS. czerwca w CK Agora we Więcej na stronie www.voicingers.com Wrocławiu odbędzie się kolej- na odsłona Art Of Improvisa- tion Festival. W tym roku wy- Od 24 do 26 sierpnia w Teatrze Leśnym w Gdańsku kolejna stapią: William Parker Quartet, odsłona festiwalu Gdańskie Noce Jazsowe. Wystąpią: Grze- Les Diaboliques oraz Grip/ gorz Rogala z gościnnym udziałem Sagit Zilberman, Wierba & Johansson/Sandell Trio. Poza Schmidt Quintet feat. Piotr Baron, DUO DRAM: Jaskułke & Wy- tym w programie: przegląd leżoł, Projekt Idiom – Północ Tomasza Welanyka, Małgorzata młodej polskiej sceny improwizowanej Kreacje, warsztaty, któ- Walentynowicz z zespołem Lux:NN, Jazzpirin – Irek Wojtczak re poprowadzi Maggie Nichols oraz projekcje filmów. Więcej na z zespołem. Odbędzie się także benefis Eryka Kulma. Szczegóły www.ckagora.pl na stronie www.winda.gda.pl

21 Przewodnik koncertowy

5 i 6 czerwca w Poznaniu nad Jeziorem Strzeszyńskim druga edycja Enter Music Festival. Szczegóły na www.enterfestival.pl od 30 czerwca do 25 sierpnia w Warszawie XVIII Międzynarodowy Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce. W każdą sobotę o 19:00 na Rynku Starego Miasta wystąpią m.in. Danilo Rea Trio, Radio.String.Quartet.Vienna, Michael Wollny Project, Jeff Lorber Fusion feat. Eric Marienthal, Kylie Eastwood Band i Ernie Watts Quartet. Więcej na www.jazznastarowce.pl

W dniach od 1 do 3 czerwca w Częstochowie odbędzie się ósma edycja Międzynarodowego Festiwalu Jazzu Tradycyjnego. Szczegóły na stronie internetowej www.hotjazzspring.eu Letnia Jazzowa Europa Od 28 czerwca do 1 lipca kolejna JazzBaltica w Husum (nad Morzem Północnym) i Niendorf (nad Bałtykiem) w Niemczach. Dyrektorem artystycznym jest szwedzki puzonista Nils Landgren. W programie m.in. David Fried- man und Peter Weniger Duo, JazzBaltica Ensemble & NDR Bigband, Salt Peanuts, Pablo Held Trio & Marilyn Mazur's »Celestial Circle«, Herbie Hancock feat. Lionel Loueke. W gronie wykonawców także dwóch polskich muzyków: Adam Bałdych z David Friedman and Peter Weniger & Adam Baldych and The Baltic Gang (30 czerwca, godzina 13:00) oraz Tomasz Stańko Quartet & Tingvall Trio (1 lipca o 16:00). Szczegóły na www.jazzbaltica.de

29 czerwca – 14 lipca Montreux Jazz Festival. W programie wiele wielkich nazwisk: Taj Mahal, Joe Bonamasa, Bobby McFerrin w ducie z Chiciem Coreą, , Paco de Lucia, Erykah Badu, Bob Dylan, Juliette Greco, Dr. John, Melody Gardot, Trombone Shorty, Tony Benett, Sergio Mendes, Herbie Hancock i wielu, wielu innych artystów. W tym gronie także dwaj polscy pianiści: Leszek Możdżer i Piotr Orzechowski, którzy 11 lipca zagrają solowe recitale. Możdżer zaprezentuje program „From Chopin to Komeda”, natomiast występ Orzechowskiego to „miły obowiązek” laureata ubiegłorocznego konkursu pianistów na tymże Festiwalu. Wystep naszych pianistów wspiera Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Szwajcarii. Więcej informacji na stronie: www.montreuxjazzfestival.com

W dniach od 6 do 15 lipca odbędzie się kolejna edycja jednego z najbardziej prestiżowych europejskich festi- wali jazzowych – Copenhagen Jazz Festival. Jednym z elementów programu festiwalu jest polsko-duń- ski projekt „Jazz po polsku”. W ciągu trzech dni: od 12 do 14 lipca w Kopenhadze wystąpi 10 polskich formacji jazzowych: Imagination Quartet, Jazzpospolita, Levity, Leszek Możdżer, GMO Trio, HERA, Nowicki – Święs – Frankiewicz Trio, The Light, Tomasz Licak Sextet i Niechęć. Ze strony polskiej w realizację projektu zaangażowa- ły się takie instytucje, jak: Ambasada Polska w Kopenhadze, Instytut Adama Mickiewicza i Stołeczna Estrada. Więcej na stronie www.jazz.dk

Bieżące informacje o koncertach na www.radiojazz.fm, opracowanie (rs)

22 JazzPRESS, czerwiec 2012

Artur Dutkiewicz fot. Rafał Garszczyńskifot. Mazurki Artura Dutkiewicza na żywo

Piszę o mazurkach Artura Dutkiewicza po raz uzupełnionych o sekcje rytmiczne. Kompozy- trzeci na przestrzeni kilku tygodni. I chętnie na- cje ogrywane na koncertach drogą naturalne- piszę kolejny raz, jeśli tylko będę miał okazję, bo go rozwoju i doskonalenia trafiły wreszcie na wiem, że warto. Jest to bowiem muzyka nie tyl- oczekiwaną przez fanów pianisty płytę, która ko wyśmienita, ale również posiadająca ponad- ukazała się w pierwszej połowie maja. przeciętne zdolności adaptacji do różnych miejsc i okazji. To także za każdym razem ważne wyda- Z tej okazji zaledwie w tydzień po koncercie,o rzenie koncertowe, muzyka będąca każdego dnia którym pisałem w majowym wydaniu magazy- zwierciadłem nastroju artysty. Otwarta koncep- nu JazzPRESS, a który był inauguracją organi- cja kompozycji zapewnia za każdym razem moż- zowanego przez RadioJAZZ.FM festiwalu Mo- liwość opowiadania zupełnie innej historii. kotów JAZZ Fest z udziałem słuchaczy, odbyła się oficjalna premiera albumu. Większość mazurków skomponowanych przez Artura Dutkiewicza znamy już od wielu miesię- Okazje były tak naprawdę dwie, nie tylko roz- cy, pojawiały się na koncertach granych przez poczęcie sprzedaży płyty, ale również otwarcie, artystę solo, a także w kameralnych składach zaplanowanego na cały tydzień, międzynaro-

23 Przewodnik koncertowy

dowego festiwalu poświęconego mazurkom W pierwszej części koncertu artysta grał sam w różnych postaciach. W związku z udziałem na fortepianie, jednak przygotowane na sce- artystów z wielu różnych krajów, festiwal na- nie mikrofony sugerowały zaplanowany udział zwano „Wszystkie Mazurki Świata”. gości specjalnych. Solowa część występu to – zwyczajowo już dla materiału z płyty Mazurki Koncert Artura Dutkiewicza miał miejsce 7 – improwizacje dość luźno związane z trady- maja w kameralnej sali w siedzibie Polskiego cyjną formą ludowego tańca, będące platformą Radia noszącej imię Władysława Szpilmana. do osobistej wypowiedzi pianisty. Publiczność, Publiczność wypełniła salę po brzegi, co już mimo wspomnianego już nietypowego składu, przed pierwszymi nutami pomaga stworzyć at- szybko dała się wciągnąć w świat dźwięków for- mosferę sprzyjającą ponadprzeciętnym wyda- tepianu, choć w wykonaniu Artura Dutkiewicza rzeniom muzycznym. Tak też było i tym razem, wymagają one dla właściwego odbioru sporego choć dla artysty była to jednak sytuacja dość skupienia i muzycznego doświadczenia. trudna. Nietypowa publiczność, złożona nie tylko z fanów jazzu, ale również z radiowych Już sama umiejętność skoncentrowania na so- oficjeli i gości festiwalu, którzy na mazurki pa- bie uwagi słuchaczy świadczy o wielkiej klasie trzą nieco bardziej ortodoksyjnie, nawet jeśli muzyka. Tym razem było równie świetnie jak urodzili się i wychowali bardzo daleko od ich tydzień wcześniej w czasie koncertu w trio na ojczyzny. Również fortepian będący tego dnia Mokotów Jazz Fest, o którym mogliście prze- najważniejszym dla całego wydarzenia instru- czytać w poprzednim numerze magazynu mentem nie był najwyższych lotów. JazzPRESS.

To jednak drobiazgi dla kogoś, kto dysponuje Solowa część koncertu była jednak tylko wstę- nie tylko wyśmienitą techniką pozwalającą po- pem do drugiej, dla mnie niespodziewanej radzić sobie z niedoskonałościami instrumentu, części, w której wystąpili goście specjalni, czyli ale kto przede wszystkim, a to w muzyce zawsze będące kwartetem trio Janusza Prusinowskie- jest najważniejsze, ma coś do opowiedzenia… go. O współpracy Artura Dutkiewicza z tymi Owe historie malowane dźwiękami zawsze były muzykami wcześniej nic nie wiedziałem. Kon- i są nadal dla muzyki Artura Dutkiewicza naj- certu słuchałem więc jak okazjonalnego wystę- ważniejsze. Niezależnie od tego, do jakiej mu- pu z muzykami, którzy na co dzień są bardzo zyki sięga, stanowi ona jedynie element wyra- blisko materii muzycznej mazurków w ich pier- żania własnych emocji artysty. wotnej postaci.

Po raz kolejny mazurki skomponowane przez Jak dowiedziałem się po koncercie rozmawiając Artura Dutkiewicza zyskały nowe oblicze. Tak z pianistą, ta współpraca koncertowa trwa już zapewne będzie na każdym koncercie prezen- od jakiegoś czasu. Tak czy inaczej, pojawienie tującym ten materiał. się na estradzie muzyków tria Janusza Prusi-

24 JazzPRESS, czerwiec 2012

nowskiego zmieniło nieco oblicze muzyki, co Samotnie, w towarzystwie muzyków ludowych, nie znaczy, że uczyniło ją mniej ciekawą. Jed- czy jazzmanów, Artur Dutkiewicz zawsze po- nak publiczność musiała szybko zaadaptować zostaje sobą. Jest prawdziwy, a o prawdziwe się z nastroju kontemplowania fortepianowych emocje, a nie o wyrachowane zagrania pod improwizacji do trybu taneczno – zabawowe- publiczkę i nadmiernie rozbudowane formalnie go. W tej części muzyka zbliżyła się bardziej kompozycje mające zachwycić słuchaczy niety- do swoich źródeł, a udział muzyków grających powymi rozwiązaniami formalnymi, przecież na ludowych instrumentach perkusyjnych nie chodzi. Mam nadzieję, że już niedługo będę tylko ubarwił przekaz muzyczny, ale również miał okazję po raz kolejny posłuchać Artura uaktywnił fotoreporterów, w szczególności tych Dutkiewicza. Tym, którzy koncertu nie widzieli z bardzo odległych krajów, dla których była to polecam właśnie wydaną płytę z improwizowa- okazja do spotkania z korzeniami muzyki, któ- nymi mazurkami – Mazurki, o której pisałem ra była przedmiotem festiwalu, na który prze- w poprzednim numerze magazynu JazzPRESS. mierzyli specjalnie pół świata. Rafał Garszczyński Tego wieczora to jednak zdecydowanie muzyka była najważniejsza. W zespole Janusza Prusi- nowskiego, oprócz lidera grającego na skrzyp- cach, pojawili się Michał Żak, grający na różne- go rodzaju drewnianych fletach i piszczałkach oraz saksofonach, Piotr Zgorzelski grający przeważnie na małym kontrabasie oraz Piotr Piszczatowski obsługujący bębny i inne, ludowe instrumenty perkusyjne.

Muzycy tria Janusza Prusinowskiego traktowali rytm dość swobodnie, podobnie jak nie mają- cy formalnego wykształcenia muzycy, którzy mazurki tworzyli dawno temu. To z pewnością utrudniło nieco zadanie Arturowi Dutkiewiczo- wi, ale muzyce dodało ludowego autentyzmu.

Mnie bardziej podobała się solowa część kon- certu, jednak zabawa z muzykami Janusza Pru- sinowskiego była naprawdę przednia, a taki przecież jest pierwotny cel ludowych tańców.

25 Przewodnik koncertowy fot. Barbara Adamek Barbara fot. MM&W – niegasnąca muzyczna marka

W ramach cyklu Before Tauron Nowa Muzy- Co więcej trafia do słuchaczy daleko odsunię- ka wielbicielom muzycznych fuzji organiza- tych od jazzowych brzmień. torzy festiwalu zaproponowali koncert ame- rykańskiego trio Medeski, Martin & Wood. Trio Medeski, Martin & Wood w chorzowskim Wśród licznych zapowiedzi mogliśmy prze- Teatrze Rozrywki pojawiło się na drugim kon- czytać o niesłabnącej, mimo upływu lat, sła- cercie w Polsce. W sztywnym założeniu, forma- wie muzyków. Trio powstało w 1991 roku i już cja gra w składzie: John Medeski na klawiszach, w połowie lat 90. zasłużyło na miano jednego Billy Martin perkusja oraz Chris Wood bas. Da- z lepszych młodych zespołów nowoczesne- leko im jednak do tak zamkniętego, wręcz sche- go jazzu. Zostało także porównane do jednej matycznego postrzegania gry na instrumentach. z najwybitniejszych formacji fussion jazzu Tradycyjna perkusja wymieszana z elementami – grupy Weather Report. Niewątpliwie jest około perkusyjnymi niejednokrotnie przenosi- to grupa łącząca pokolenia, budująca jedno- ła publiczność w nieco orientalne klimaty. Mie- cześnie mosty między oddalonymi od siebie liśmy także okazje usłyszeć na żywo okraszone gatunkowo odbiorcami. Mimo już dosyć so- ogromną sławą organy Hammonda. Wielobar- lidnych podstaw i poważnego stażu na mu- wne, wibrujące dźwięki wypływające spod pal- zycznej scenie wciąż porywa nowe pokolenia. ców Medeskiego nie sposób opis słowami. Dłu-

26 JazzPRESS, czerwiec 2012 fot. Barbara Adamek Barbara fot.

Artur Dutkiewicz gie sety hipnotyzowały, porywając słuchaczy na jednym wspólnym poziomie, co gwarantu- w energetyczny wir, by po chwili sprowadzić je dosłowny sukces. Dobrze wyważony ciężar w oniryczną krainę, którą wypełniają spokojne, muzycznych brzmień sprawiał wrażenie wręcz melodyjne, wręcz nastrojowe dźwięki. Lekkie dobrze wyreżyserowanego szaleństwa. Brzmi mieszanki jazzu z innymi gatunkami, jak funk, to jak oksymoron, ale właśnie muzyka tego tria soul, hip-hop, czy fussion z których znana jest jest pełna ryzykownych sprzeczności. formacja i tym razem zagwarantowała słucha- czom solidną dawkę doznań. Koncert zakończony bisem nie był końcem ob- cowania z muzykami. W kilka minut od zakoń- Trio nie boi się eksperymentować, a podejmo- czenia koncertu trio pojawiło się w foyer teatru wanie oczywistych wyborów niemalże nie wy- w celu podpisania płyt ich wiernych fanów. stępuje. Nie zabrakło jazzowej fantazji. Była to dosłowna podróż przez gatunki, by na końcu Barbara Adamek spotkać się u bram improwizacji. Ważnym ele- mentem tej układanki jest tutaj wręcz perfekcyj- ne porozumienie muzyków. Ich komunikacja sprawia wrażenie niezachwianego odczuwania

27 48. Jazz nad Odrą i 17. Muzeum Jazz

W czerwcowym numerze JazzPRESS wracamy na chwilę do kwiet- niowych festiwali. Na przełomie drugiej i trzeciej dekady kwietnia we Wrocławiu odbyła się 48. edycja festiwalu Jazz nad Odrą. Nato- miast pod koniec tego miesiąca w Ostrowie Wielkopolskim miała miejsce 17. edycja Muzeum Jazz Festiwal.

Joey Calderazzo Zachęcamy do obejrzenia fotoreportaży z obu tych imprez autor- stwa Przemka Woźnego. JazzPRESS, czerwiec 2012

Branford Marsalis Quartet, fot. Przemek Woźny

Eric Revis 48. Jazz nad Odrą i 17. Muzeum Jazz

W czerwcowym numerze JazzPRESS wracamy na chwilę do kwiet- niowych festiwali. Na przełomie drugiej i trzeciej dekady kwietnia we Wrocławiu odbyła się 48. edycja festiwalu Jazz nad Odrą. Nato- miast pod koniec tego miesiąca w Ostrowie Wielkopolskim miała miejsce 17. edycja Muzeum Jazz Festiwal.

Zachęcamy do obejrzenia fotoreportaży z obu tych imprez autor- stwa Przemka Woźnego. Branford Marsalis Klaus Gesing

Anouar Brahem Quartet, fot. Przemek Woźny JazzPRESS, czerwiec 2012

Anouar Brahem

Khaled Yassine

Na scenie Centrum Sztuki Impart wystąpiły zagraniczne gwiazdy – Branford Marsalis, Anouar Brahem, Freddie Cole i Lars Danielson – silna reprezentacja rodzimych sław – Tomasz Stańko, Jarosław Śmie- tana, Dariusz Oleszkiewicz, Piotr Baron, Zbigniew Czwojda, String Connection czy Grzegorz Nagórski z zespołami – i polska jazzowa młodzież – Tuźnik/Kądziela Quartet, Me, Myself and I, Miloopa, Kuba Stankiewicz Quartet. Jarosław Śmietana

Kuba Stankiewicz JazzPRESS, czerwiec 2012

Andrzej Olejniczak Krzysztof Ścierański fot.Przemek Woźny fot.Przemek Krzesimir Dębski Bill Cunliffe Sławek Kurkiewicz

David Virelles

Tomasz Stanko New York Quartet, fot. Przemek Woźny JazzPRESS, czerwiec 2012

Tomasz Stańko Marcio Faraco David Sanchez

Andrzej Jagodziński

17. Muzeum Jazz Festiwal, fot. Przemek Woźny Janusz Strobel JazzPRESS, czerwiec 2012

David Sanchez

Adam Cegielski Pod koniec kwietnia w Ostrowie Wielkopolskim miała miejsce 17. edycja Muzeum Jazz Festiwal. W Kinie Kome- da można było posłuchać kwartetu Wojciecha Karolaka, Marcio Faraco, trio Strobel/Stankiewicz/Jagodziński i kwar- tetu Davida Sancheza, natomiast w klubie Fanaberia trio Macieja Grzywacza i Adam Wendt Power Set z towarzysze- niem Mirosława „Carlosa” Kaczmarczyka (rs)

Arek Skolik

17. Muzeum Jazz Festiwal, fot. Przemek Woźny JazzPRESS, czerwiec 2012 Pod koniec kwietnia w Ostrowie Wielkopolskim miała miejsce 17. edycja Muzeum Jazz Festiwal. W Kinie Kome- da można było posłuchać kwartetu Wojciecha Karolaka, Marcio Faraco, trio Strobel/Stankiewicz/Jagodziński i kwar- tetu Davida Sancheza, natomiast w klubie Fanaberia trio Macieja Grzywacza i Adam Wendt Power Set z towarzysze- niem Mirosława „Carlosa” Kaczmarczyka (rs)

Tomasz Grzegorski

Wojciech Karolak Przewodnik koncertowy

Pandit Hariprasad Chaurasia i rzecz o bansuri (Pt Hariprasad Chaurasia) czom dodatkowy, dotychczas niedostępny wy- Muzyka indyjska nie jest prezentowana zbyt miar doświadczania poza czasem i przestrzenią. powszechnie i nieczęsto nadarza się okazja, aby Gdziekolwiek się pojawiał, urzekał publiczność móc usłyszeć ją w pełnej krasie, wspaniałym na całym świecie. Był także pierwszym indyj- wykonaniu i jeszcze znakomitych warunkach. skim muzykiem, którego solowy album został Z tym większą radością zmierzałem do Studia wydany po obydwu stronach globu. Przy okazji Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego, dodam jeszcze, że przedrostek pandit występu- w którym to miał odbyć się koncert dedykowa- jący czasem przed niektórymi nazwiskami, jest ny Pandicie Chatur Lal – wybitnemu wirtuozo- indyjskim tytułem honorowym, nadawanym wi tabli, którego 86. rocznica urodzin przypada profesjonalistom w jakiejś dziedzinie – zazwy- właśnie w bieżącym roku. Z tej okazji Ambasa- czaj braminom – oznaczającym tyle, co uczony. da Indii oraz Indyjsko-Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Kultury, zorganizowały ów Nie było niespodzianką, że wieczór nie ograni- dedykowany koncert – jeden z trzech, gdyż kil- czył się jednak tylko do formy samego koncertu. ka dni wcześniej odbył się także we Wrocławiu Spotkanie rozpoczęło się tradycyjnym obrzę- i Krakowie. dem zapalenia świec oraz wygłoszeniem dwóch krótkich, okolicznościowych przemówień. Na- Pandit Chatur Lal żył w latach 1926-1965 i pod- stępnie zaprezentowany został film, którego ce- czas tego krótkiego życia na stałe wpisał się lem było przybliżenie sylwetki Pandita Chatur w karty historii. Przez niektórych nazywany był Lal, w tym krótkometrażowy A Chairy Tale wcieleniem boga muzyki, który otworzył słucha- (1957 r.) » z muzyką skomponowaną przez nie-

40 JazzPRESS, czerwiec 2012

fot. Marek Nowakowski

Nazwa instrumentu, którym się posługuje, pochodzi od połączenia dwóch słów bans – czyli bambus i swar – nuta. Zatem jest to po prostu flet wykonany z bambusa, po obydwu stronach przewiązany mocnymi nićmi – sta- nowiącymi także element dekoracyjny – co ma zapobiegać jego rozsychaniu. Bansuri po- siada sześć, bądź siedem otworów. Gra się na nim zazwyczaj w pozycji siedzącej, trzymając poprzecznie względem ciała – jest to bans- uri stosowany w muzyce klasycznej. Istnieje też odmiana prosta, będąca jednak używana głównie wśród pasterzy i w muzyce ludowej. Nie daje ona aż takiej kontroli i elastyczności, Pandit Hariprasad Chaurasia i rzecz o bansuri jak bansuri poprzeczny. Istnieje też ośmioot- worowa odmiana tego fletu, jednak używana go oraz Raviego Shankara. Dopiero po projek- jest tylko na południu Indii. Bansuri należy do cji przyszedł czas na część muzyczną. Jednak jednych z najstarszych instrumentów indyj- nim rozpoczął się wyczekiwany występ mistrza skich – a sam flet do najstarszych instrumen- fletu, odbył się jeszcze koncert młodego tablisty tów w ogóle. Pierwsze wzmianki o nim znaleźć z towarzyszącą mu niewiastą. Dopiero po tych można w datowanej na 3000 lat Wedzie – bę- atrakcjach, zgromadzeni słuchacze byli gotowi, dącej zbiorem najstarszych staroindyjskich by wysłuchać Panditę Hariprasad Chaurasia tekstów – pisanej nomen omen w języku we- – który gościł już w Warszawie w 2006 r. na dyjskim, tj. staroindyjskim. Nierozerwalnie Festiwalu Skrzyżowanie Kultur – oraz towarzy- z historią bansuri związana jest też osoba mu- szącego mu tablistę Pranhsu Chatur Lal z pozo- zyka Pandita Pannalal Ghosh. Dopiero dzięki stałymi muzykami. jego usilnym staraniom ów flet uzyskał miano instrumentu koncertowego. To właśnie Pandit Pandit Hariprasad Chaurasia jest żywą legen- Pannalal Ghosh wprowadził siedmiootworo- dą muzyki indyjskiej, innowatorem i wirtuo- wą jego wersję, tym samym zwiększając skalę zem gry na bansuri. Dlatego przywitany został z dwóch i pół, do trzech oktaw. Bansuri ma też z należytymi mu honorami – owacją na stojąco. szczególne miejsce w indyjskiej kulturze i reli- Poza ogromną ilością własnych albumów, na gii, gdyż jest to instrument wybrany przez hin- swoim koncie ma też m.in. wydaną przez ECM duistycznego boga Krisznę, na którego podo- w 1987 r. płytę Zakira Hussaina Making Music, bizny, ukazujące grającego go na takim flecie, w której nagraniu udział wziął także Jan Garba- można się dość często natknąć. rek i John McLaughlin.

41 Przewodnik koncertowy

Wśród polskich muzyków bansuri nie jest zbyt Mojito w Duc de Lombards z Giladem Hekselmanem rozpowszechnionym instrumentem. Okazjo- nalnie grywa na nim np. Leszek HeFi Wiśniow- Generalna przebudowa Paryża w czasach II Ce- ski, którego majowy koncert z Big-Bandem sarstwa zwana hausmannowską, od nazwiska UMFC, był wprawdzie całkiem ciekawy, ale nie ówczesnego prefekta miasta, wzbogaciła miasto porywający. między innymi o piękne bulwary, w tym o Se- wastopolski. Jego nazwa związana jest z nieco Bansuri pomimo swej niekomplikowanej kon- już zapomnianą wojną krymską jaką Francja, strukcji posiada ogromny potencjał brzmienio- wraz z sojusznikami, toczyła z Rosją w latach wy, czego zgromadzeni słuchacze mieli moż- 1853-1856. Głównym wydarzeniem tej wojny liwość doświadczyć. Niektórzy muzycy, którzy było oblężenie Sewastopola dające przedsmak się nim posługują – rzecz jasna z Panditem Ha- koszmarnych wojen wieku następnego. Bitwę, riprasad Chaurasia na czele – potrafią wydobyć którą Francja zakończyła zwycięstwem, z po- z niego dźwięki o niespotykanych odcieniach, wodu licznych ofiar tak gorzkim, że Francuzom uzyskując tym samym niesamowitą atmosferę trudno było je odróżnić od klęski. spotkania. Tak też było środowego wieczoru, adresowanego zarówno koneserom muzyki Bulwar zaczyna się na placu de Chatelet i tam z subkontynentu (zresztą nie tylko tej), jak rów- właśnie wysiadłem z metra, by przejść kolejne nież osobom, które dopiero rozpoczynają swą trzy przecznice i znaleźć się naprzeciwko Duc de przygodę z tego typu dźwiękami, bądź przyszły Lombards. Najbardziej prestiżowego -zdaniem tylko z czystej ciekawości. Wstęp był bezpłatny wielu – w chwili obecnej jazzowego klubu w Pa- i każdy zainteresowany, który naturalnie wie- ryżu. Dlaczego jest on taki prestiżowy? Przestu- dział o odbywającym się wydarzeniu, mógł choć diowałem sobie program tego klubu z ostatnich na moment podejść bliżej. Część pewnie tylko kilku miesięcy i doszedłem do wniosku, że ten na chwilę, ale może dla niektórych, zetknięcie prestiż jest związany z ceną drinków i jedzenia. się z legendarnym Panditem Hariprasad Chau- Na przykład ja zamówiłem dość cienkie Mojito rasia i jego zespołem, stanowić będzie pewnego i zapłaciłem 12 Euro. A za przekąskę z rzymskiej rodzaju natchnienie i początek przygody z tą sałaty, z dwoma mikroskopijnymi kawałkami jakże piękną i subtelną muzyką. grillowanej koziny i ciekawym dipem opartym na serze Roquefort skromne 18 Euro. Tego pu- Koncert odbył się 16 maja 2012 r. łapu prędko już w życiu nie przebiję!

Marek Nowakowski Gorycz tych astronomicznych z polskiego punktu widzenia cen osłodził mi nie tylko ku- bański rum i garść listków yerbabueny zmiesza- nych ze skruszonym lodem, ale przede wszyst-

42 JazzPRESS, czerwiec 2012

Mojito w Duc de Lombards z Giladem Hekselmanem

kim muzyka. Była jak łyk świeżego powietrza, bystro w oczy i zapytał: wiesz kim jestem? Jas- jak chłodna kąpiel w morzu po skwarnym dniu, ne! – odpowiedziałem. A czy wiesz kim był mój jak odpoczynek w głębokim, wygodnym fotelu dziadek? Wprawił mnie w konsternację, tym po całym dniu spędzonym w niewyobrażalnie większą, gdy okazało się, że był nim legendarny długich kolejkach do paryskich atrakcji: Luwru, bopowy pałkarz Roy Haynes. Galerii D’Orsey i Wieży Eiffla. Do tego wszyst- kiego miałem szczęście, bo nie trafiłem na jakiś Muzyka sączyła się ze sceny elegancko, per- totalnie pokręcony jazz (który nota bene lubię), fekcyjnie zagrana, lecząc rany jakie zadało mi a na dobry, współczesny mainstream, który rozhukane miasto nad Sekwaną. Akustyka była nie ranił uszu, a koił moje skołatane paryskim wyśmienita! I wiecie co pomyślałem: fajnie zgiełkiem nerwy. jest! Prawie tak fajnie jak w Warszawie w Cu- dzie Nad Wisłą, na Chłodnej 25 albo w Pardon Formację prowadził młody izraelski wirtuoz gi- To Tu..., czy w poznańskiem Dragonie..,. albo tary Gilad Hekselman. Od 2004 roku mieszka krakowskiej Alchemii... prawie... bo jak długo i studiuje w Nowym Jorku. W jego grze słychać można sączyć jednego drinka?... wpływ tak Johna Scofielda, jak Pata Metheny’ego, ale nie można tu mówić, jak w przypadku wie- Maciej Nowotny lu innych młodych gitarzystów, o naśladow- nictwie. Na swoim koncie ma nagrane trzy albumy, z których ostatni Heart Wide Open dostarczył większości materiału granego na tym koncercie. O towarzyszącym mu basiście Joe Martinie niewiele potrafię powiedzieć, gra poprawnie, na ochy i achy jednak nie zasłużył moim skromnym zdaniem. Z kolei saksofoni- sta Mark Turner to dobrze mi znana postać. Jego ton jest dość oszczędny, wręcz suchy, ale czuć pełne panowanie nad frazą. Pamiętam go z płyt nagrywanych z Kurtem Rosenwinkelem, Davidem Binneyem czy Joshuą Redmanem. Ostatnio nagrał album z formacją Fly dla ECM, czyli jest nieźle. Ale najlepsze wrażenie sprawił na mnie perkusista Marcus Gilmore. Gra zja- wiskowo! Kiedy przywitaliśmy się zerknął mi

43 Przewodnik koncertowy

Śląski Festiwal Jazzowy

Od siedmiu lat Akademia Muzyczna w Katowi- cach organizuje swój festiwal, ambitnie łącząc rozrywkę spod znaku mainstreamowego jazzu z wartościami edukacyjnymi. Ostatnia edycja zakończona na tydzień przed ostatecznym ter- minem oddania tekstu do „druku”, zbiera do- bre recenzje i opinie, zresztą w pełni zasłużenie, gdyż tegoroczny Silesian Jazz Festival na tle po- przednich odsłon prezentuje się znakomicie.

To na swój sposób zaskakujące, przecież kon- cepcja, idea czy rola Akademii od lat jest con- stans. Istotną, wręcz rewolucyjną zmianę w spo- sobie odbioru muzyki wprowadziła nagradzana w konkursach architektonicznych „Symfonia” – Sala Koncertowa Centrum Nauki i Edukacji Muzycznej zaprojektowana przez Tomasza Ko- Andy Middleton niora. To miejsce na mapie Katowic (i Śląska) wyjątkowe pod względem akustycznych możli- Poza wszelkimi znanymi kryteriami oceny leży wości oraz ogólnej estetyki. Tam po prostu war- twórczość wybitnego pianisty. W tymczasowej to bywać, niezależnie od granego repertuaru. sali widowiskowej Filharmonii Śląskiej miesz- czącej się w dzielnicy Giszowiec, autor Unit wy- Podczas każdej edycji katowicki Big Band In- stąpił w programie „Grać pierwszy fortepian”, stytutu Jazzu spotyka mistrza, z którym później przy okazji promując książkę-rozmowę o tym występuje na scenie. W tym roku w rolę wcielił samym tytule. Repertuar konwencjonalny jak się wirtuoz saksofonu, kompozytor Andy Mid- na (prawie) 72 latka przystało. Fascynujące i jed- dleton. Relację z tego wydarzenia można streścić nocześnie godne uznania jest to, że pan Mako- w jednym zdaniu: porywający koncert za jedy- wicz postanowił zmierzyć się z kompozycjami ne 10 zł. To niesamowite ile genialnej muzyki Duke’a Ellingtona, George’a Gershwina Errola rozpisanej na big band, w dodatku cudownie Garnera czy Cole’a Portera, a przecież nie od brzmiącej można było „nabyć” za tak niską kwo- dziś wiadomo, że większość zaprezentowanych tę. Dzień później, koncert Adama Makowicza kompozycji brzmi dobrze tylko, gdy wychodzi kosztował zaledwie 20 zł. Należy wspomnieć, iż spod palców autorów. Koncert odbył się czwar- większość wydarzeń z harmonogramu festiwalu tego dnia festiwalu, lecz bez cienia wątpliwości nie wymagało własnych nakładów finansowych. zasługiwał na jego finał.

44 JazzPRESS, czerwiec 2012

fot. Michał Broll (Artjupiter.eu)

Kurta Ellinga

W ten swobodny sposób przechodzimy do vis) trudno potraktować jako odejście od pla- Kurta Ellinga i jego kwartetu. Wydarzenie nu występu. Koncertowy Elling wypadł lepiej uznane za punkt kulminacyjny festiwalu. Pan niż studyjny Elling z ubiegłorocznej płyty The Elling rozpoczął od świetnego coveru „Step- Gate, a ewentualny niedosyt (wprawdzie stan- pin’ Out” – wykonanie w jego aranżacji brzmi ding ovation) zapewne niektórym wynagrodził o niebo lepiej od syntezatorowego pierwowzo- autograf na płycie wokalisty, które sprzedawały ru. Tym wykonaniem, śpiewak sięgnął szczytu, się jak przysłowiowe „świeże bułeczki”. by z minuty na minutę zbliżać się w kierunku ziemi. Godne odnotowania jest „Golden Lady” Festiwal nazbyt często kojarzony (zresztą nie- z songbooka Steviego Wondera. Niezobowią- słusznie) z hermetycznym środowiskiem insty- zująca muzyczna wymiana zdań gitarzysty Joh- tucji organizatora wyszedł do ludzi, na ulicę. na McLeana z gwiazdą wieczoru przerodziła się Dosłownie. Katowicki deptak na ulicy Maria- w przebój legendy soulu. W dopiętym na ostat- ckiej obecnie pełni kilka funkcji w mieście, ni guzik show spontaniczność nie zdarza się między innymi przestrzeni przeznaczonej do często. Nawet oklaskiwane przez publiczność koncertów plenerowych. Akademia Muzycz- wokalizy, beatbox, ogólne przekomarzanie się na skorzystała z popularności i możliwości tej z perkusistą (swoją drogą świetny Quincy Da- imprezowej, porównywalnej do czeskiej Stodol-

45 Przewodnik koncertowy

Kurta Ellinga

Warsztaty z Andy Middletonem Bernard Maseli podczas warsztatów ni, ulicy. W piątkowe popołudnie (dzień trzeci Fotograf Krzysztof Szafraniec w Galerii 5 CKK festiwalu) wystąpił Henryk Miśkiewicz w to- zaprezentował 30 muzycznych, koncertowych warzystwie Marka Napiórkowskiego, Roberta portretów muzyków jazzowych. Szacowni Kubiszyna, Michała Miśkiewicza oraz trębacza przedstawiciele polskiej krytyki jazzowej w oso- Michaela Stewarta. W programie Full Drive 3, bach: Krystiana Brodackiego, Stanisława Dani- kontynuacji projektu Full Drive sprzed ośmiu lewicza i Antoniego Krupy debatowali na temat lat. Przy zachodzącym słońcu, muzycy dali pełen kondycji polskiego jazzu, przy okazji promując luzu koncert z okolic jazz-funku, smooth jazzu autorskie publikacje książkowe poświęcone ulu- czy bluesa. Ten świetnie dopasowany do charak- bionemu gatunkowi muzycznemu. W murach teru ulicy repertuar zatrzymał kilku zaintereso- Akademii Muzycznej wyświetlono oskarowe- wanych przechodniów na dłużej. Z pewnością go Śpiewaka Jazzbandu z 1927 roku. Natomiast można pisać o udanej akcji promującej tak fe- kilka ulic od siedziby uczelni, w klubie Katofo- stiwal, jak i muzykę jazzową. Oprócz występu nia, odbył się konkurs wiedzy z zakresu historii grupy pana Miśkiewicza, tuż obok sceny trwały polskiego jazzu zwieńczony koncertem Magdy warsztaty plastyczne dla dzieci i młodzieży przy- Piskorczyk z zespołem. Jednak najważniejszy- gotowane przez Galerię-Pracownię „Renesans”. mi imprezami towarzyszącymi były warsztaty realizujące misję festiwalu. Cytując słowa Jerze- Wydarzenia towarzyszące festiwalowi stanowi- go Jarosika, dyrektora artystycznego: „Każdej ły ciekawą alternatywę dla samych koncertów. edycji przyświeca idea edukacji jazzowej. Dlate-

46 JazzPRESS, czerwiec 2012

fot. Michał Broll (Artjupiter.eu)

Kurta Ellinga

Bernard Maseli podczas warsztatów PeGaPoFo

go tak uznani muzycy jak Kurt Elling czy Andy Swoje „pięć minut” otrzymali również laureaci Middleton nie tylko koncertują w Katowicach, Jazz Juniors 2011: High Definition i PoFo. Wy- ale i poprowadzą warsztaty z wokalistyki jazzo- stępy tych dwóch młodych i utalentowanych wej oraz kompozycji i aranżacji w klasie saksofo- formacji poprzedziły piątkowy występ pana nu”. Warsztaty miały charakter otwarty. Middletona. Warto wspomnieć jeszcze o „ma- tematycznym jazzie” Ensemble Piccolo Lesze- Gwiazdy jazzu dopełniły program festiwalu. Po- ka Kułakowskiego wybitnie odpowiadającym między występami Andy Middletona, Adama przestrzeni sali „Symfonia”. Makowicza i Kurta Ellinga na publiczność Ślą- skiego Festiwalu Jazzowego czekała pełna gama Tegoroczna edycja obfitowała (jak przystało na jazzowych doznań. Koncert otwarcia w wyko- slogan promujący miasto Katowice) w wyda- naniu tria Dariusza Dobroszczyka to niemałe rzenia wielkie. Z pełną odpowiedzialnością za zaskoczenie, przynajmniej dla osób, które nie wypowiedziane słowa można też mówić o speł- widziały grupy podczas konkursu festiwalowe- nieniu misji czy zobowiązania ujętego w tytule go ostatniej Bielskiej Zadymki Jazzowej. O tych festiwalu. Śląski Festiwal Jazzowy zasługuje na młodych muzykach, studentach katowickiej swoją nazwę. Więcej wyjaśniać nie trzeba. AM wkrótce będzie głośno. W ramach Nocy Muzeów późnowieczorny koncert dali zwy- Jędrzej Siwek (PHONO) cięzcy tegoż konkursu, czyli Interplay Jazz Duo.

47 Przewodnik koncertowy

Marcus Miller Palladium, Warszawa, 25.05.2012 i 26.05.2012

To prawdopodobnie największe jazzowe show, przynajmniej wśród tych, które można oglądać dość regularnie nad Wisłą. Koncerty Marcusa Millera są zarówno nowoczesne, jak i odwołują się do tradycji z czasów, kiedy muzyka jazzo- wa służyła do tańca i zabawy. Zespół nie gra co prawda wprost do tańca, ale z pewnością zaba- wa na koncertach od lat jest przednia.

Zawsze ciekawym jest usłyszeć muzyków dwa dni z rzędu. To okazja nie tylko do tego, aby cie- szyć się muzyką dwa razy, jeśli jest dobra. To także okazja do wielu ciekawych obserwacji. Można zwrócić uwagę na to, czy zespół gra wy- uczone aranżacje, czy zmienia program w zależ- ności od reakcji publiczności, bądź chwilowej cią był i jeden, i drugi powód. Palladium wy- dyspozycji poszczególnych muzyków. Czasem rasta coraz śmielej na jedną z najważniejszych pogoda ma wpływ na to w jakich jesteśmy hu- jazzowych scen w mieście. Zarówno w piątek, morach. Nie tylko my, słuchacze. Muzycy, to ar- jak i w sobotę sala była prawie pełna. Zadziwia- tyści, ale też zwyczajni ludzie. Czasem banalne jący był jedynie podział na dość spontanicznie i nic nie znaczące dla jednych drobiazgi innym reagującą publiczność zajmując miejsca stojące humor poprawiają lub go psują na cały dzień. na dole i spokojną, zasłuchaną, zajmującą luk- Nawet najwięksi profesjonaliści nie potrafią susowe i odpowiednio droższe miejsca na bal- tego całkowicie ukryć, a jeśli potrafią, to zna- konie… czy, że nie są na scenie sobą, tylko perfekcyjnie odgrywają wymyśloną przez siebie rolę. Muszę od razu przyznać, że piątkowy koncert podobał mi się bardziej. Nie znaczy to jednak, Jeśli zespół gra w tym samym miejscu dwa razy, że sobotni był słaby. Jednak na tle piątkowego to zwykle oznacza, że zainteresowanie słucha- wypadł blado. Powodów do takiej oceny jest czy przerosło oczekiwania organizatorów, ale zapewne kilka i nie potrafię powiedzieć, który też to, że w mieście nie ma w ogóle, albo tego z nich jest najważniejszy. Z pewnością miał tu dnia nie była wolna odpowiednio większa znaczenie efekt świeżości w odbiorze w piątek sala… Tym razem to, dla wszystkich, którzy sporej dawki nowych kompozycji lidera. Wśród znają warszawskie realia koncertowe z pewnoś- publiczności dostrzegłem sporo znanych twa-

48 JazzPRESS, czerwiec 2012

fot.Rafał Garszczyński Niektórzy twierdzą, że od wielu lat sam lider gra to samo. Taka teza z pewnością wymagałaby roz- szerzonej muzycznej analizy, popartej przykłada- mi z płyt i koncertów. Muzyka Marcusa Millera nie powinna być jednak analizowana. Odbieraj- my ją emocjonalnie. Tak ma być i tyle. A jak ktoś nie lubi dawać ponieść się emocjom, zawsze może zagłębiać się w tajniki wielkiej sztuki i chodzić co niedziela do filharmonii, co samo w sobie nie jest pozbawione sensu, ale nie wyklucza doskonałej zabawy na koncertach Marcusa…

Zespół od zawsze stanowi wylęgarnię muzycz- nych talentów, podobnie jak bardzo dawno temu big-bandy, w których grali wszyscy, a nieco później, jak Jazz Messengers Arta Blakey’a i jak całkiem niedawno z perspektywy historii jazzu – zespoły Milesa Davisa z lat osiemdziesiątych. rzy, które rozpoznałem w oba wieczory. Ich re- akcja była podobna do mojej, w sobotę jakby Czy wśród członków obecnego zespołu Marcusa nieco mniej żywiołowa… Millera (Alex Han – saksofony, Maurice Brown – trąbka, Kris Bowers – fortepian i klawiatury, Od sobotniego koncertu mieliśmy prawo ocze- Adam Agati – gitara i Louis Cato – perkusja) kiwać czegoś więcej… To był nie tylko ostatni są przyszłe wielkie gwiazdy? To jeszcze dziś nie koncert europejskiej trasy zespołu, ale również jest pewne. Ja mam swój, dość niespodziewa- dzień urodzin Milesa Davisa. Jak ważna to po- ny typ, ale o tym za chwilę… To było dla mnie stać w muzycznym życiu Marcusa Millera wie- wielkie zaskoczenie w piątek i jeszcze większe my chyba wszyscy. Ja spodziewałem się czegoś w sobotę. więcej, niż tylko nieco bardziej rozbudowanej wersji „Tutu zagrana w piątek. Obie były wy- Alex Han – najbardziej doświadczony z tej śmienite, o czym jeszcze za chwilę, jednak kilka grupy, ma już swój własny sound i pomysł na dodatkowych chorusów w tej kompozycji, to na artystyczną tożsamość. Pewnie niedługo na- urodziny Milesa nieco za mało… gra i wyda swoją pierwszą dorosłą płytę… On już wie, jakim językiem chce ze słuchaczami Tak więc piątkowy koncert był świetnym show, rozmawiać i co ma do powiedzenia. Pozosta- a sobotni jego dobrze zrobioną kopią. Może mu- li członkowie zespołu są jeszcze na początku zycy byli już myślami w samolocie za Atlantyk? swojej artystycznej drogi. Wszyscy mają jednak

49 Przewodnik koncertowy fot.Rafał Garszczyński

Adam Agati

już dziś doskonały warsztat, co sprawia, że są Zespół Marcusa Millera gra jak świetnie zor- w stanie stworzyć wyśmienity zespół, jeśli trafią ganizowana drużyna. Jak twierdzi sam lider, na lidera, który skieruje ich we właściwą stro- nowe kompozycje, które znajdziemy na płycie nę. A takim liderem z pewnością jest Marcus Renaissance, a która oficjalną premierę miała Miller. Wszyscy mają też wiele muzycznych po- 28 maja, napisał specjalnie z myślą o tym właś- mysłów, którymi aż kipi każda solówka właści- nie składzie zespołu… W tym leży też źródło wie wszystkich muzyków zespołu. W jaką pój- pewnego problemu, który staje się widoczny dą stronę? Jak się rozwiną? Gdzie znajdą swoją szczególnie, jeśli posłucha się dwu koncertów… unikalną i rozpoznawalną artystyczną tożsa- Być może te kompozycje wykorzystują wszelkie mość? Dziś ze sceny tego nie słychać… Co nie talenty młodych muzyków zespołu… Jednak oznacza, że muzyka, która ze sceny uderza słu- w związku z tym są zaaranżowane właściwie chaczy z niesamowitą energią i witalnością jest od początku do końca. Część zagrań pod pub- nijaka… To jest muzyka Marcusa…! liczkę, szczególności Maurice’a Browna, może pierwszy raz zachwycić, kiedy widzi się to dzień Zespół to przecież nie tylko zbiór indywidu- później… Okazuje się, że to tylko show. Nieco alności, to przede wszystkim grupa profesjo- za mało w tym prawdziwych emocji. Trzeba nalistów wypełniających wizę lidera. Przecież jednak podkreślić, że to cały czas show najwyż- różnego rodzaju projekty Super Bands prawie szej światowej ekstraklasy… nigdy się nie udają.

50 JazzPRESS, czerwiec 2012

Marcus Miller Kris Bowers

Muzycy właśnie skończyli trwającą prawie 2 go innego żyjącego gitarzysty basowego łatwoś- miesiące, intensywną europejską trasę koncer- cią wygrywa nieosiągalne dla innych figury ryt- tową, więc materiał jest nieźle przećwiczony. miczne, niezależnie od tego, czy rytm jest prosty, Każdy zna swoje miejsce, choć na scenie nie bra- czy celowo skomplikowany. Nie przekracza przy kuje rozwiązań ustalanych na bieżąco, w szcze- tym ani na chwilę granicy pomiędzy bezduszną gólności przez wprawnego w wysyłaniu na ko- wirtuozerią i muzyką. Zawsze będąc po stronie lejne solówki swoich muzyków lidera. Takie jest Muzyki… Jak każdy wybitny lider raczej nada- wrażenie, jeśli posłucha się jednego koncertu. Po je muzyce swój styl, niż stara się dominować wysłuchaniu dwu, wiemy, że lider sięga do ob- na scenie. Potrafi stanąć w drugim rzędzie… szernego katalogu ogranych rozwiązań i że na Zostawia miejsce dla wszystkich muzyków… scenie wybiera jedynie z już wcześniej ustalo- Znajduje też czas na popisy solowe, przecież na nych schematów. Trochę szkoda, że tak jest, jed- widowni jest wielu gitarzystów basowych, któ- nak od młodych muzyków trudno wymagać po- rzy na jego popisy czekają… One jednak nie są nadprzeciętnych zdolności improwizatorskich… podstawą koncertu… Oni jeszcze muszą się sporo nauczyć, choć są bez cienia wątpliwości na dobrej drodze. Przy muzyce zespołu nie da się spokojnie po- siedzieć. Nie da się nie podrygiwać w jej rytm, Ludzie na widowni świetnie się bawią… Żądają nie można obok niej przejść obojętnie. W cza- bisów… Marcus Miller z niespotykaną u żadne- sach, kiedy jazz był muzycznym mainstreamem

51 Przewodnik koncertowy fot.Rafał Garszczyński

Marcus Miller

słuchanym przez młodzież, byłby to najlepszy Przy okazji tego zespołowego grania, nieja- z możliwych komplementów… ko w formie premii, jeśli mamy na to ochotę, możemy sobie poszukać niespodziewanych Dziś niektórzy zarzucają Marcusowi Millerowi, i nowatorskich rozwiązań formalnych, niety- że gra pod publiczkę, że się popisuje… Mimo powych podziałów i skomplikowanych rytmów że tak nie jest, nawet jeśli gra się z dziecinną i innych jazzowych smaczków. lekkością wirtuozerską solówkę, cóż w tym złe- go? Czy celem muzyki nie jest sprawianie słu- Lepiej jednak wmieszać się w tłum i dać się po- chaczom przyjemności? Jazz jest nie tylko sztu- nieść chwili… ką. Jest też, a może przede wszystkim Muzyką, a potem dopiero sztuką… A muzyka służy Wśród muzyków, których wcześniej nie słysza- sprawianiu przyjemności, zaś jednym z rodza- łem, na zdecydowane wyróżnienie zasługuje jów przyjemności jest ekstatyczne podrygiwa- pianista – Kris Bowers. Zapamiętajcie to nazwi- nie w takt świetnie dobranych dźwięków. sko koniecznie! Szczególnie, kiedy gra na aku- stycznym fortepianie, co teoretycznie nie po- Zabawa na koncercie Marcusa Millera jest naj- winno na scenie należącej do Marcusa Millera wyższych lotów. To światowa ekstraklasa w swo- się udać… Jego gra jest oszczędna, a mimo to jej kategorii. Poza tym Marcus Miller dawno nie skupia na sobie uwagę słuchaczy, którzy przed miał tak wyrównanego zespołu. chwilą skakali w takt solówki lidera. To feno-

52 JazzPRESS, czerwiec 2012

Maurice Brown men, którego jeszcze nie rozumiem. Sobotni Z tegorocznym zespołem nawet „Tutu” potrafi koncert, w którym Kris Bowers otrzymał od być inne, nowoczesne… To zdumiewające, nie- Marcusa Millera nieco więcej czasu dla siebie wielu kompozytorów standardów, a za taki moż- jeszcze bardziej mnie zaciekawił. Kris Bowers na już uważać „Tutu”, potrafi wyzwolić się z pier- wyrośnie na wielką gwiazdę… Jestem przeko- wotnej myśli i zagrać inaczej. Najczęściej nowe nany, że za parę lat z przyjemnością wyciągnę oblicze kompozycji pokazują nam inni muzycy. archiwalny numer JazzPRESSu i będę Wam po- Marcus Miller potrafi zagrać „Tutu” nowocześ- kazywał, że jako jeden z pierwszych się na nim niej i zupełnie inaczej, niż robił grając u Milesa poznałem… Davisa, czy później ze swoimi pierwszymi ze- społami w latach dziewięćdziesiątych… Skupianie na sobie uwagi publiczności to sztu- ka zarezerwowana dla największych jazzowych To był świetny show… Dużo lepszy niż się spo- talentów… To ulotny i nieopisywalny sposób dziewałem… W piątek wyśmienity, w sobotę co grania tylko tych nut, które są konieczne i ani najmniej bardzo dobry. jednej więcej. To kontrolowanie muzycznej przestrzeni. Niewielu młodych muzyków tak Rafał Garszczyński potrafi… Kris Bowers w wieku 23 lat robi to wyśmienicie…

53 Jarosław Śmietana Trio

Skwer Małkowskich, Warszawa, 27 maja 2012

Koncerty plenerowe rządzą się nieco odmien- nymi prawami. Część publiczności zwykle jest przypadkowa. Jeśli koncert jest darmowy, to z jednej strony łatwiej o publiczność, ale łatwiej jest też z takiego koncertu słuchaczom wyjść, jeśli nie czują się zainteresowani tym, co sły- szą ze sceny. Tak więc w porównaniu z klubem pełnym fanów, którzy przyszli posłuchać swo- jego ulubionego artysty, to raczej dla muzyków wyzwanie. Z drugiej strony plenery zwykle ła- twiej nagłośnić, no i z wentylacją raczej nie ma problemów.

Z naszego radiowego koncertu grupy Jarosła- wa Śmietany nikt nie wyszedł, a wielu space- rowiczów, przechodzących obok zostawało do końca. To samo w sobie jest wyznacznikiem dobrego występu. Zespół wystąpił w swoim sprawdzonym od wielu lat składzie – oprócz Ja- rosława Śmietany (gitara) zagrali: Wojciech Ka- rolak (organy Hammonda) i Adam Czerwiński (perkusja). Gościem specjalnym pojawiającym się na koncertach zespołu jest australijski wo- kalista Bill Neal. Jarosław Śmietana, fot. Rafał Garszczyński

54 Bill pojawił się również tym razem, a okazja była wyśmienita, bowiem dzień wcześniej od- była się oficjalna premiera nowej płyty zespo- łu z jego udziałem – Live At Impart. To płyta z amerykańskimi bluesowymi standardami zaśpiewanymi przez niego niezwykle stylowo. O płycie z pewnością jeszcze na naszych ła- mach przeczytacie.

Bill pojawił się w końcowym fragmencie kon- certu, większą jego część zespół poświęcił na in- strumentalne wersje polskich i amerykańskich kompozycji, które fani brzmienia gitary Jaro- sława Śmietany znają od wielu lat. Tym razem być może było więcej popularnych melodii, niż jazzowych standardów, jednak w wykonaniu tego zespołu nie jest to muzycznych kompro- misem. W rękach wprawnych muzyków każda dobra kompozycja brzmi świetnie. Niezależnie od tego, czy napisano ją w Chicago, Nowym Jorku, czy w Warszawie z przeznaczeniem na festiwal w Opolu.

55 fot.Rafał Garszczyński

Adam Czerwiński Wojciech Karolak

Tak więc tym razem zabrakło gitarowych in- terpretacji nieco trudniejszych kompozycji Ornette’a Colemana i mojego ulubionego za- kończenia koncertów zespołu – jednej z naj- piękniejszych jazzowych ballad wszechczasów – „Witchi Tai To” Jima Peppera. To jednak frag- menty koncertów tria Jarosława Śmietany zare- zerwowane na bardziej jazzowe okazje.

Organizacja koncertu na skarpie przy skwerze Małkowskich była wydarzeniem eksperymen- talnym. Podobno nigdy tam żaden koncert się jeszcze nie odbył. Mimo dogodnego położenia i otoczenia zielonego parku dotychczas miejsce to służyło jedynie spacerom. Mam wrażenie, że władze dzielnicy Mokotów, których przedsta- wiciele byli obecni na widowni, a w zasadzie na trawniku otaczającym scenę udostępnią to miejsce muzykom na dłużej, tworząc w War- szawie kolejny adres, który będzie ważnym Jarosław Śmietana punktem na muzycznej mapie miasta.

56 Wojciech Karolak Bill Neal

57 Jarosław Śmietana Trio

Jeśli tak się stanie, Jarosław Śmietana i jego mu- niektóre goszczą w Sali Kongresowej z regular- zycy już zawsze będą tymi pierwszymi, którzy za- nością porównywalną do zmian pór roku. Część inaugurowali muzykę na żywo w tym miejscu. z nich to tylko magia nazwisk i loga sponsorów, a muzyki nieco mniej. Część jest całkiem nie- W Warszawie ciągle brakuje tego rodzaju koncer- zła, a nieliczne nawet wybitne. Jednak nie tylko tów. Przyjeżdża do nas wiele światowych gwiazd, z przyczyn finansowych, nie można co tydzień

Jerzy Szczerbakow zachęca do lektury festiwalowej edycji JazzPRESS

58 Jarosław Śmietana

spędzać wieczoru w Sali Kongresowej. Warsza- głos. Podobno już niedługo wraca do Australii, wie potrzeba dobrej muzyki granej w nieformal- to będzie duża strata nie tylko dla zespołu Ja- ny sposób w ciekawych miejscach. Polsce trzeba rosława Śmietany, ale również dla całej polskiej również muzyków, którzy rozumieją, że grają dla sceny muzycznej. ludzi i że o ich uwagę trzeba czasem nieco się po- starać, nie tylko sprzedając drogie bilety… Koncert odbył się w ramach Mokotów Jazz Fest. RadioJAZZ.FM jest organizatorem tego Zespół Jarosława Śmietany oferuje muzykę naj- festiwalu. wyższej próby. Mało kto na świecie potrafi grać na organach Hammonda tak wyśmienicie jak tekst i zdjęcia Rafał Garszczyński Wojciech Karolak. To groove, swing, blues na najwyższym światowym poziomie. Adam Czer- wiński to niezwykle czujny i wywarzony perku- Podziękowania dla Burmistrza Dzielnicy sista, idealny członek zespołu. Muzyk, który po- Mokotów Krzysztofa Skolimowskiego, trafi grać z organami Hammonda, a to zadanie Lecha Kwasiborskiego i Bożeny Kosińskiej nieco odmienne od klasycznej sekcji rytmicznej z Wydziału Kultury Dzielnicy Mokotów, z gitarą basową lub kontrabasem. Wreszcie sam Katarzyny Ratajczyk z Biura Promocji lider – Jarosław Śmietana. Brzmienie jego gitary Warszawy oraz Piotra Błaszczyka za pomoc jest rozpoznawalne już po kilku taktach, nieza- w organizacji koncertu. leżnie od tego, czy gra rockowe wersje kompo- zycji Jimi Hendrixa, polskie przeboje filmowe, czy nieco trudniejsze kompozycje jazzowe. Kolejne koncerty cyklu Mokotów Wreszcie Bill Neal – wokalista, jakich w Pol- Jazz Fest » sce nie mamy, klasyczny bluesowy chropowaty

59 Przewodnik koncertowy i

Bruce Springsteen And The E Street Band fot.Rafał Garszczyńskfot.Rafał

Olympia Stadion, Berlin, 30.05.2012 Tym razem to był jednak koncert nadzwyczaj- ny. Sprzedany już dawno w całości zgromadził Wiem, że nie będę oryginalny. Koncerty Bruce’a na stadionie olimpijskim w Berlinie ponad 55 Springsteena to są największe rockowe spekta- tysięcy stałych bywalców. Wszyscy ubieramy kle na świecie. Ten był moim 29, jeśli czegoś po się w koszulki z poprzednich tras. Wśród czę- drodze nie pomyliłem. Takiego wydarzenia nie ści z nas panuje rywalizacja, kto ma najstarszą… można porównać właściwie z niczym innym, Wszyscy wspominamy poprzednie koncerty oprócz innych, poprzednich koncertów tego i miejsca na świecie, gdzie byliśmy, żeby zoba- zespołu. Jednak takie porównanie nie miałoby czyć ów najwspanialszy dla nas show, traktowa- specjalnego sensu. ny jak święto dające energię na kolejne miesiące czekania na kolejne koncerty Bruce’a Springstee- Dla tych, którzy nie widzieli choćby jedne- na. Kiedy wychodzę z kolejnego koncertu pełny go z nich… takie porównanie nie byłoby zro- szczęścia, a jednocześnie nieco smutny, że kolej- zumiałe. Dla tych, którzy jeżdżą po świecie na okazja będzie za rok, a może nieco później, w miejsca, w których uda się kupić bilety, które zastanawiam się czasem, dlaczego w ogóle oglą- sprzedają się zwykle w kilka minut… to byłoby dam inną muzykę na żywo… Nie znam odpo- zbyt osobiste. Każdy ma przecież swoje ulubio- wiedzi na to pytanie, ale wiem, że jeśli ktoś właś- ne kompozycje, a biorąc pod uwagę dorobek nie zobaczył Bossa na żywo swój pierwszy raz, to nagraniowy zespołu, wszystkiego na koncercie odtąd będzie dzielił swoje życie na okres przed zagrać się nie da. koncertem i wszystko co potem… Taki koncert zmienia życie na zawsze, o czym pisałem już kil-

60 JazzPRESS, czerwiec 2012

ka razy przy okazji poprzednich koncertów arty- steena jeździć do Londynu, albo do innych an- sty… I to wcale nie jest zbyt górnolotne stwier- glojęzycznych miast… A jeśli się nie da, to do dzenie. Wielokrotnie widziałem to w oczach Włoch, albo Hiszpanii, bowiem tam tradycyj- znajomych, którzy widzieli po raz pierwszy… nie koncerty udają się jeszcze lepiej. W Wielkiej Mój pierwszy raz był tak dawno temu, że już Brytanii i zapewne również w USA, ale tam ni- tego nie pamiętam, ale pewnie też tak było… gdy na koncercie Bossa nie byłem, publiczność śpiewa więcej i lepiej zna teksty… To całkiem Koncert w Berlinie był wyjątkowy z kilku wzglę- naturalne. dów. Po pierwsze 55 tysięcy fanów to całkiem niezły wyczyn. Dodajmy do tego, że to publicz- Koncert był wyjątkowy również z innego powo- ność, która przyszła słuchać muzyki i przyszła, du. Po raz pierwszy słyszałem piosenkę, którą płacąc spore pieniądze na jednego artystę. To Boss zaśpiewał prawdopodobnie po raz pierw- nie festiwal i okazja do wypicia piwa, kiedy mu- szy w życiu, jeśli oczywiście nie liczyć prób… zyka ludziom nie przeszkadza w zabawie. To To było na początku koncertu – sam nie wiem, święto fanów, którzy większość utworów znają jak takie piosenki znajduje, ale to staje się po- na pamięć. To dziś nie zdarza się często. woli tradycją. Wiekowe utwory o kolejnych miastach. Koncert w londyńskim Hyde Parku, Koncert trwał niemal równo 3 godziny i należał znany z płyt video zaczął się kiedyś od „ do najdłuższych koncertów zespołu jakie wi- Calling”. Koncert w Berlinie rozpoczął… „When działem. Oczywiście znane są opisy koncertów I Leave Berlin”. Ze zdziwieniem słuchałem tego dłuższych o pół godziny, a nawet trochę więcej, muzycznego odkrycia. Myślałem bowiem, że ale zwykle to dwie godziny i 40, góra 45 minut… o kompozycjach Wizza Jonesa świat już zapo- Dodajmy dla tych, co nie wiedzą… To są 3 go- mniał. Mam tę płytę na półce, ale prawdę po- dziny absolutnie przepięknej muzyki, granej na wiedziawszy ja też o niej trochę zapomniałem. wielkim stadionie bez jakichkolwiek efektów A teraz przypomniał ją światu Bruce Spring- specjalnych, przerw na przebranie się w kolejny steen. Prawdopodobnie ilość wejść na różne sceniczny kostium, czy przygotowanie kolejnej strony poświęcone temu niezbyt dziś popular- grupy tancerzy… Tu nie zobaczycie gry świateł nemu folkowemu muzykowi brytyjskiemu od przygotowanych specjalnie do każdej kompo- dnia koncertu wzrosła wielokrotnie… zycji, nie zobaczycie też tańców, układów cho- reograficznych, wybuchów (oprócz wybuchów The E Street Band gra w niemal niezmienionym entuzjazmu publiczności). Nie ma też rozbudo- składzie, przynajmniej tym podstawowym już wanych scen video. Są tylko telebimy pozwala- od niemal 40 lat. Śmierć Danny’ego Federici jące zobaczyć więcej tym, co siedzą dalej… zmieniła sporo, ale obawy przed tym, co stanie się, kiedy zabrakło Clarence Clemmonsa były Tu ważna jest muzyka i dla wielu również teks- wśród fanów jeszcze większe… Jego brak czu- ty. Co prawda wolę na koncerty Bruce’a Spring- je się na scenie… Dzielnie próbuje go zastąpić

61 Przewodnik koncertowy

Jake Clemmons… Zbieżność nazwisk nie jest potrzebuje czasu… Jeszcze nie działa tak jak przypadkowa… Big Mana zastąpić się nie da. starsze kompozycje… Było sporo starszych Intuicja podpowiada mi jednak, że to nie bę- przebojów w ciągle ulepszanych i coraz dłuż- dzie ostatnia trasa Jake Clemmonsa z The E szych wykonaniach… Była premiera – wspo- Street Band. mniany cover „When I Leave Berlin”. Mnie zabrakło niezwykle rzadko granego w Europie Patti do Europy nie przyjeżdża od kilku lat, co „41 Shots” i niedocenianego otwarcia albumu jest sporą stratą dla brzmienia zespołu. Do tego „Working On A Dream” – przebojowego „Out- trzeba się przyzwyczaić. Nikt jednak tak pięknie law Pete”. W sumie 21 utworów i 7 na bis… Tyl- nie przedstawia nieobecnych jak Boss. Nikt rów- ko 3 godziny…. Kiedy będzie następny raz… nież nie wspomina tak pięknie przyjaciół, którzy Nie wiem, ale wiem, że to wydarzenie warte odeszli… Nikt nie potrafi tak bawić się z fanami każdych pieniędzy. Każdy z Was musi zobaczyć w pierwszych rzędach. Nikt w wieku ponad 60 to choć raz, wtedy zostanie fanem na całe życie. lat nie potrafi skoczyć z mikrofonem w ramiona Koncerty Bruce’a Springsteena zmieniają życie publiczności. Nikt wreszcie nie potrafi dać z sie- na lepsze… bie tyle emocji i pozytywnej energii, mimo poru- szania w tekstach niełatwych problemów. To jest Rafał Garszczyński właśnie tajemnica sukcesu Bruce’a Springsteena. Niby łatwe, a nikt inny tak nie potrafi.

Można narzekać, że zbyt mało zagrał Steve Van Zandt… Za to kilka wyśmienitych wejść miał Nils Lofgren, który właśnie wydał swoją naj- nowszą solową płytę… Świetna Suzie Tyrell, chórek, którego zwykle nie lubię, tym razem wypadł nadspodziewanie dobrze.

Cały dzień nad Berlinem wisiały dość ciężkie chmury. Słońce wyszło pierwszy raz, choć tylko na chwilę w czasie pierwszych kilku utworów… Który to już raz zadziałała jakaś przedziwna po- godowa magia. Jeśli sam Boss by nie wystarczył, ma swoje zaklęcie – „Who Will Stop The Rain”. Tym razem nie było potrzebne.

Tego wieczoru było wszystko… Sporo nowego materiału, który jak to zwykle u Bossa bywa,

62 JazzPRESS, czerwiec 2012

fot.Julian Olearczyk Joscho Stephan – najszybszy gitarzysta świata

23 maja w Synagodze pod Białym Bocianem wystąpił „najszybszy gitarzysta świata” z zespo- łem. Do swojego koncertu zaprosił wrocławską sławę gitary Krzysztofa Pełecha.

„Joscho Stephan gra jak opętany. Niewiarygod- ne. Istne szaleństwo!” – tego rodzaju określeń wielcy muzycy jazzowi, jak Paquito de Rivera, James Carter, Charlie Mariano czy Grady Tate, używali by wyrazić entuzjazm i podziw dla jego talentu po wspólnych koncertach. Wrocławski występ Joscho Stephan Quartet potwierdził nięto Joscho Stephana, widzowie przyjęli en- „opętanie” artysty i szaleństwo gibkich palców. tuzjastycznie. Bisy okazały się sympatycznym zaskoczeniem. „Będziesz moją panią” – piosen- Joscho Stephan to niezwykły wirtuoz gitary ka znana z wykonania Marka Grechuty, czy mo- z Niemiec. Krytycy na łamach prestiżowych tyw filmowy z „Vabank” zabrzmiały odkrywczo pism muzycznych prześcigają się w zachwytach i zainspirowały niektórych widzów do pląsów nad jego zniewalającą biegłością techniczną na krześle, a nawet śpiewania. i precyzją gry. Swoją gitarową edukację rozpo- czynał od nauki gry na gitarze klasycznej i jak Joscho Stephan regularnie koncertuje w Euro- sam podkreśla w licznych wywiadach, to kla- pie, USA i Australii z topowymi gitarzystami – syczna technika jest głównym fundamentem Martinem Taylorem i Tommym Emmanuelem, jego dzisiejszych umiejętności. Pewnie dlatego a także wraz ze swoim zespołem uczestniczy koncert w synagodze okrasił swoją obecnoś- w wielu znaczących europejskich festiwalach. cią Krzysztof Pełech – sława gitary klasycznej. I nie ma w tym nic dziwnego. Raczej powodem Publiczność równie żywiołowo reagowała na mojego głębokiego zdziwienia i utraty wielkiej utwory zagrane w polsko-niemieckim składzie przyjemności słuchania „najszybszego gitarzy- (z Krzysztofem Pełechem), jak i w oryginalnym sty świata” byłaby jego nieobecność na gitaro- kwartecie Joscho Stephena – na dwie gitary, wych scenach świata. kontrabas i skrzypce. Gromkie brawa i okrzyki uznania zagłuszały każdą solówkę i były stałym Dorota Olearczyk elementem koncertu. Gypsy jazz i gypsy swin- ging guitar, style, których mistrzem okrzyk-

63 Przewodnik koncertowy

W maju Szczecin zakwitł jazzem

Pierwsze dźwięki na Me.Ba

A wszystko rozpoczęło się od konferencji praso- wej, na której Sylwester Ostrowski przedstawił program II edycji Międzynarodowego Festiwalu Jazzowego Me.Ba. Celem imprezy jest przybliże- nie publiczności szczecińskiej muzyki jazzowej z krajów leżących nad morzami Śródziemnym i Bałtyckim. Festiwal w tym roku trwał 3 dni: 11 maja w Studiu S-1 Polskiego Radia Szczecin wystąpiła Joanna Gajda ze swoim zespołem, z gościnnym udziałem Magdy Wilento. Dodaj- my, że pianistka wkrótce przeprowadzi się do naszego miasta, co zapewne na dobre wyjdzie szczecińskiej kulturze. Po Gajdzie wystąpił ze- spół z Włoch – Gianni Lenoci Trio, któremu to- warzyszył wspaniały saksofonista Steve Potts. 12 maja na Małej Scenie w Szczecińskiej Agencji Artystycznej również festiwalowa publiczność fot. Piotr Pałac Piotr fot. usłyszała dwa koncerty. Na początku wystąpiło Jolanta Szczepaniak Trio Kaspera Toma Christiansena. Po nim zaś uwielbiana przez szczecińską publiczność Jo- Jazz i klasyka lanta Szczepaniak. Festiwal zakończył koncert – 4 urodziny Baltic Neopolis kwartetu Zbigniewa Namysłowskiego (20 maja, Studio S-1). Całość zorganizowało Stowarzysze- Również w maju swoje 4. urodziny świętowała nie Orkiestra Jazzowa, a sfinansowało Miasto Baltic Neopolis Orchestra. Warto wspomnieć Szczecin. Druga edycja festiwalu więc za nami. o tej szczecińskiej orkiestrze kameralnej prowa- Z pewnością każdy z wyżej wymienionych kon- dzonej przez Emilię Goch w kontekście jazzu. certów należy zaliczyć do udanych i niezapo- Zespół tworzy grupa młodych muzyków- przy- mnianych. Szkoda tylko, że nie odbywały się one jaciół, chcących przybliżać szczecinianom nie w jednym miejscu: brakowało festiwalowych tylko klasykę. Podczas 4 lat istnienia Baltic Neo- jam session, gdzie muzycy mogliby wspólnie polis Orchestra zrealizowała aż 4 cykle koncer- pograć, ale publiczność poczuć festiwalowego towe: „BNO w Filharmonii”, „Włącz orkiestrę”, ducha. Mam nadzieję, że w przyszłości organi- „Muzeum Muzyki” i „Rozwijamy region w do- zatorzy zadbają o ten, jakże istotny szczegół. brym tonie”. Jubileuszowy koncert odbył się 19

64 JazzPRESS, czerwiec 2012

pertuaru Jolanty Szczepaniak zaaranżowanego właśnie na orkiestrę smyczkową. Mam nadzie- ję, ze takich fuzji klasyki i jazzu w repertuarze Baltic Neopolis Orchestra będzie więcej.

Odkryj muzyczny Szczecin!

„Odkryj muzyczny Szczecin – Music Art Fe- stival” to nowo powstały festiwal w Szczeci- nie, którego organizatorem jest Stowarzyszenie Promocji i Sztuki Loft Art. Pierwsza edycja fe- stiwalu miała formę warsztatowo-konkursową i została podzielona na dwa weekendy tema- tyczne: 19-20 maja miał miejsce „Guitar week”, natomiast 26-27 maja „Bass week”. W obydwu przypadkach formuła była taka sama, sobotnie przesłuchania konkursowe połączone z warszta- tami w piwnicy Loft Artu, a w niedziele koncert laureatów i zaproszonych gości w Studiu S-1 Polskiego Radia Szczecin. Jury w składzie: Ma- rek Raduli (gość specjalny), Szymon Orłowski fot. Piotr Pałac Piotr fot. (Stowarzyszenie LOFT ART), Mateusz Jończyk (Salony Muzyczne RIFF), Daniel Potasz (Elvis maja w Filharmonii Szczecińskiej. W przeszłości Van Tomato – studio nagrań) przyznało pierw- BNO współpracowała także z muzykami jazzo- szą nagrodę podczas „Guitar week” Kacprowi wymi, np. z zespołem Fractal Tree, a i w samej Winiarkowi. Oprócz zgarnięcia głównej na- orkiestrze nie brakuje muzyków, związanych grody, zwycięzca wystąpił ze swoim zespołem z tym stylem muzycznym (Łukasz Górewicz Apetyt w niedzielę w Studiu S-1, poprzedza- z Ecstasy Projekt). Nikogo nie zdziwiło więc, że jąc koncert gościa specjalnego, Marka Radu- na koncercie urodzinowym wraz z muzykami lego, z którym zagrali Szymon Orłowski (bas) Orkiestry gościnnie wystąpili Piotr Wojtasik, i Grzegorz Grzyb (perkusja). Oba koncerty były Sylwester Ostrowski, Jola Szczepaniak, Joanna bardzo energetyczne i zaskakujące. Gajda i John Betsch. Muzycy zaprezentowali materiał z płyty Lonely Town nagrany w 1995 Z kolei w edycji „Bass week”, jury z udziałem roku przez Piotra Wojtasika. Oprócz nastrojo- m.in. Wojtka Pilichowskiego i Szymona Or- wych ballad z tego krążka, wysłuchaliśmy kilka łowskiego, nagrodziło Piotrka Jędrzejewskiego, standardów oraz utwóru „Palindromy” z re- Mateusza Biegaja i Macieja Szopę. Cała trój-

65 Przewodnik koncertowy

ka zaprezentowała się na scenie 27 maja wraz w dziedzinie kultury dla osób, które profesjo- ze swoimi zespołami, poprzedzając występy ze- nalnie zajmują się twórczością artystyczną. społów Clockwork z gościnnym udziałem Łu- Wśród stypendystów znalazł się Tomasz Licak, kasza Poprawskiego oraz Pilichowski Band. któremu przyznano stypendium w wysoko- ści 12 000 złotych ze środków budżetu nasze- "Odkryj Muzyczny Szczecin" został sfinansowany go województwa. Artysta planuje otrzymane przez Urząd Miasta i Gminy Szczecin oraz Urząd środki przeznaczyć na zarejestrowanie nowego Marszałkowski Województwa Zachodniopomor- materiału muzycznego oraz trasy koncertowe, skiego. Wstęp na wszystkie koncerty był wolny. wsparte warsztatami, z zespołami Tomasz Li- cak/Artur Tuźnik Quintet z udziałem Andersa Dwa recitale Leszka Możdżera jednego dnia – Mogenstena oraz Troble Hunting. Szczecin Music Fest Jam we Free Blues Clubie Artysta wystąpił 21 maja podczas Szczecin Mu- sic Fest w Filharmonii szczecińskiej, prezentu- Na sam koniec warto też wspomnieć o jam ses- jąc utwory z płyty „Komeda”. Mimo wysokich sion, które odbyło się 23 maja we Free Blues Clu- cen biletów, sala filharmonii wypełniona zosta- bie. To tutaj muzycy ze Szczecina komentowali ła po brzegi. Koncerty, jak zawsze w przypadku minione wydarzenia kulturalne miasta. Tego Możdżera, znakomite. A jednak od jakiegoś wieczoru zagrało wielu, chociaż na szczegól- czasu mamy do czynienia z podziałem wśród ną uwagę zasługuje legenda jazzu w Szczecinie śledzących dokonania artysty słuchaczy. Jedni, – Marek Kazana. Muzyk ten od wielu lat udo- zachwyceni niezwykłą wirtuozerią i nie zrażeni wadnia, ze jest w świetnej formie. Tak było i tym jego eksperymentowaniem, pełni są zachwytu razem, a dotrzymywali mu kroku perkusista dla kolejnych dokonań naszego pianisty, innym Grzegorz Grzyb, który swoją przygodę z jazzem jednak czegoś w ostatnich dokonaniach Leszka zaczął właśnie od wspólnego grania z Kazaną brakuje. Jakby zatracił się gdzieś jazzowy duch i basista Marek Mac, na co dzień występujący tej muzyki. z Markiem w duecie. Wkrótce pojawi się pierw- sza, długo wyczekiwana autorska płyta Marka Następne wydarzenie w ramach Szczecin Music Kazany. W pewnym momencie do tej znakomi- Fest to występ francuskiej wokalistki ZAZ (24 tej trójki dołączył Tomek Licak, który był taką czerwca w Teatrze Letnim). Magazyn JazzPRESS „wisienką na torcie” free jazzowej uczty. jest patronem tego cyklu koncertowego. Na bieżące informacje oraz dźwięki, których Stypendium dla Tomka Licaka! nie kupicie nawet w najlepszych sklepach mu- zycznych zapraszam w każdy wtorek od godz. Po raz kolejny Marszałek Województwa Za- 17:00 do RadioJAZZ.FM – audycja Traffic Jazz chodniopomorskiego przyznał stypendia – prosto ze Szczecina).

66 JazzPRESS, czerwiec 2012

Pierwszy koncert w Polsce!

I na dokładkę krótka relacja z nieodległego Go- rzowa Wielkopolskiego, gdzie 21 maja na jedy- nym koncercie w Polsce, w ramach Gorzów Jazz Celebrations, wystąpiły legendy GRP sound – Lee Ritenour (gitara) i Dave Grusin (fortepian, instrumenty klawiszowe), którym towarzyszyli nie mniej znakomici Tom Kennedy (gitara ba- sowa) i Sonny Emory (perkusja).

Koncert znakomity. Sala nowej Filharmonii Go- rzowskiej wypełniona po brzegi, publiczność od pierwszych dźwięków była zahipnotyzowana. Między artystami a publicznością krążyła nie- samowita energia. O grze każdego z muzyków można by pisać wiele, ale z pewnością najwięk- sze wrażenie zrobiła efektowna, wręcz akro- batyczna gra Sonny’ego Emory’ego. Niezatarte wrażenie zrobiło też na wszystkich wykonanie „Get Up, Stand Up” z repertuaru Boba Marley'a. Jeśli do tego przywołam wspomnienie szczere- go i szerokiego uśmiechu Bogusia Dziekańskie- go i wielu muzyków ze Szczecina, którzy posta- nowili wybrać się na ten koncert, każde kolejne słowo będzie zbędne.

Beata Zuzanna Borawska

fot.Bogdan Augustyniak

67 Publicystyka

Monolog ludzkich rzeczy ny „sytuacjonizm” – aby tylko uzyskać spo- sobność do „szoku” seksualnego obnażenia. W obrazach pochylających się nad szybą – O tym, jak łatwo osiągnąć podobne „efekty” „Smutku i łzach” Piotra Gruchały – jest ja- – albo lepiej: fajerwerki – nie muszę wspomi- kiś ferment. Przejrzysta wizja, która oznacza nać. Tętnią nimi pojęcia awangardy, czy po- przemianę i nadchodzący żywioł. Odczytać go nowoczesności – przez co ich znaczenie nie można nie tylko poprzez lustro klasycznych już jest już uchwytne, zaczyna przynależeć histo- twierdzeń psychologii głębi, ale i wyraźnego rii, podobnie, jak odkrycia wielu innych tabu. sensu, o jaki obrazy te pomnażają każdodzienną Wielkie rozbieranie w sztuce jest już czasem pracę oka. Z ludzką źrenicą bowiem, z widze- dokonanym, zwyciężonym przez użytkowość niem i postrzeganiem, związana jest wizyjność, pornografii. umiejętność lektury znaczeń widzianego (lecz nie zawsze widzialnego) obrazu; a także zdol- Nie ciało jest więc kluczem do „Smutku i łez”; ność odnoszenia jego kształtu do życia własne- lecz może jest nim wspomniana użytkowość, go i sytuacji innych. osławiony utylitaryzm rodzimej (i nie tylko zresztą) teraźniejszości? Popatrzmy... Smutek i łzy, jako formy powołane okiem ar- tysty, ale także – a może: przede wszystkim – Obraz. Nie fotografia, albo zdjęcie. Nawet nie jako składniki doznań – mówią. Rolą sztuki zaś „cykl obrazów” – lecz forma pojedyncza, scalo- (niezrozumiałą już, bądź zagubioną) jest two- na i suwerenna. Dlaczego? Samo spojrzenie tu rzenie sugestii odczytania tego „zapomnianego nie wystarczy, obraz bowiem sugeruje istnienie języka” – mowy ludzkiego smutku i ludzkich głębi, którą można – przez chwilę, w migotli- łez. Potrzeba skomplikowanej aparatury wraż- wości odbitych w szybie kształtów – rozumieć, liwości, by w szumie ulicy (nieomal na podo- lecz nigdy – zrozumieć. W ten sposób właśnie, bieństwo reżyserii dźwięku) wyodrębnić tony widzenie łączy się z myśleniem. prawdziwe, usłyszeć rozmowę, bądź – jak czy- nią to obrazy Piotra – jedynie monolog. Mono- Fotografia, podobnie, jak film, związana jest log rzeczy, które już dawno zastąpiły człowieka z techniką. Obraz zaś, to sfera odczuwania, i pełnoprawnie mówią jego głosem. Może cza- bardziej pierwotna, niż wszystkie – najbardziej sem wyraźniej, niż on sam? nawet bliskie poezji – słowa. Obraz przyrodzo- ny i nadprzyrodzony. Obraz i podobieństwo. Dlaczego twarze? Twarze piękne, choć sche- Obraz świata. Jej obraz. Szyba nauki o per- matycznie tylko zarysowane. Dlaczego mane- spektywie Leonarda da Vinci, i szyba obłąkanej kiny, „pałuby” bez rąk i nóg? Fotografia, w po- tęsknoty Marcela Duchampa. Tu jesteśmy – do- staci dziś znanej, nie często przecież zwraca kładnie pomiędzy – patrząc na, widziane zza się ku człowiekowi; jeżeli jednak już to czyni, szyb, smutek i łzy. wybiera sytuację – bądź bliżej nieokreślo-

68 JazzPRESS, czerwiec 2012

Wspomniałem o tęsknocie, żywiole nieod- Zagadnienie równowagi. Plan graficzny. Geo- łącznym od istnienia, i od miłości. Obrazy, metria części, proporcje. Ciężar elementów. które powołuje są tak stare, jak dzieje człowie- Szerokość metalowych ram. Rodzaj metalu ka, a nawet – wbrew dzisiejszej względności (efekt matowy). Mocowanie. wszystkiego – jeszcze starsze. Szukając źródeł Kąt skrajnego nachylenia dwóch szklanych po- Piotrowych kadrów podążać można ku teoriom wierzchni. Zbliżenie erotyczne. Niespełnienie”. średniowiecza, ku diafanii (a więc postaci szkla- To początek, a oto finał: nej przejrzystości), która ukazywać miała inną Nu descendant rzeczywistość. Wierzyli w możliwość jej po- Akt wołania twórcy katedr – dlatego gotyk nie jest zstępujący do piekieł z kamienia, lecz z jakiejś niematerialnej tkanki, przez wyłomy krajobrazu. przejrzystej niczym szkło, niczym obrazy odbi- Z impetem przemierza te w ludzkim oku. ciemne stopnie. Jasna anielska sylwetka. Przejrzystość ta jest cechą „Smutku i łez”. Jest Rozpada się drewniany mechanizm formą paradoksalnego myślenia i widzenia, automat anatomiczny formą życia – jeśli tylko wspomni się, w ja- wzorzec ruchu kich kategoriach ujął istnienie Jean Starobinski. odarty z ciała szkielet „Przezroczystość” to też esej Marka Bieńczyka, maszyna do chodzenia dziwna książka, tekst o rozdrożu i niepewności; lalka, marionetka, robot (…) którego dalszym – bardziej przystępnym – cią- un escalier giem są właśnie obrazy Piotra Gruchały. ze schodów pędzi z impetem w dół Smutek i łzy mogą też być postacią lektury po stopniach połamanych drzew. i oglądu świata – nie tylko tego codziennego. Profile, pozy Istnieją wszak utwory, odbiorowi których wy- cienie sylwetek łącznie ta postać przynależy; o płaczu (czy też kadencje, dysonanse, rozdźwięki szlochu) jako formie czytania mówił w jednym Rozebrana. ze swych studiów Karol Ludwik Koniński. Był Rozkawałkowana nagość odziana w zbroję. to szkic o „Pałubie” Karola Irzykowskiego; pa- Bluźniercza Gioconda. łubie – czyli masce właśnie, i manekinie; ale Nakładające się szumy pospiesznych linii także tajemniczej, tęskniącej miłości. koślawe biodra zaślepienie Jest jeszcze jeden tekst, bardzo bliski temu, co bez oczu dostrzegł obiektyw Piotra. Posłuchajmy, a ra- bez twarzy czej popatrzmy na architekturę uczuć ze szkła: w dół coraz prędzej (…)

69 Publicystyka

Tak wygląda człowiek w jedynej polskiej powie- Filozofia zamknięta w tych obrazach zbieżna jest ści o obecnym widzeniu – Katedrze Mai Jurkow- ze słynną triadą hermeneutyki, a więc – podob- skiej. Tajemnicą jej stronic jest – podobnie, jak nie, jak one – sztuki poszukiwania głębi. Znak „Smutku i łez” – miłość. Nie widać jej jednak wskazuje, symbol zastępuje, obraz zaś – uobec- – ani tu, ani tam – istnieje raczej jako sugestia, nia. I to ostatnie – uobecnienie czegoś w czymś, punkt odniesienia dla tego, co przedstawione; a więc reprezentacja – jest wytworem pracy jako ton – bardziej muzyczny, niźli wypowie- tęsknoty. Największą tragedią, oraz gorzkim dziany słowem, lub konturem. Jest uobecnie- triumfem uczucia i podległego mu widzenia. niem swej postaci w czymś innym. Obrazową reprezentacją. Manekiny reprezentują człowieka – tej myśli nie trzeba rozwijać. Milczenie rzeczy uobec- Wartość sztuki to jej pojemność. Miara propo- nia ludzką mowę – w chwili, w której utracił ją zycji odczytań, które potrafi unieść, bądź zmieś- człowiek. cić. Mowa wtedy o sztuce głębi, o architekturze poziomów interpretacji. I strzelistych pionów Najbardziej przejmujący jest obraz, któremu ukrytych wzruszeń. Pamiętajmy o tym, patrząc autor nadał miano (słuszne zresztą) klamry na „Smutek i łzy”. całości. Są to zabawki, przeróżne utensylia pło-

70 JazzPRESS, czerwiec 2012

chych, chwilowych pragnień, widziane – jak wszystkie bohaterki „Smutku i łez” – przez szklaną przejrzystość szyby. Szklaną przesłonę łez; ową naturalną szybę ludzkich oczu.

Między nimi lalka. W rogu obrazu, niemal już poza kadrem.

„Nie chcę być futerałem na pustkę” – pamiętam te słowa, wypowiedziane przez jedną z bohate- rek długo poczytnej i wciąż aktualnej powieści Panna Nikt.

Szymon Gołąb

fot.Piotr Gruchała

71 Wywiady

Wszystko ma swoje korzenie

Z saksofonistą Jarosławem Bothurem i perkusistą Arkiem Skolikiem o świeżo wydanej płycie Ramblin’ rozmawia Ry- szard Skrzypiec.

Ryszard Skrzypiec: Jakoś tak nagle pojawiła się w sieci informacja, że Panowie wchodzicie do studia, w któ- ryś z marcowych weekendów. Skąd taki pomysł?

Jarosław Bothur: Inicjatywa wyszła z mo- jej strony. Od dłuższego czasu, coraz częściej, mam przyjemność współpracować z Arkiem i to nasze wspólne granie daje mi dużo satysfak- cji. Czuję, że gra nam się coraz lepiej i miałem już od niedawna w plan, aby coś razem zare- jestrować. W lutym miałem okazję grać w or- kiestrze Marii Schneider na Bielskiej Zadymce rego uważa się za ojca trio bez fortepianu. „O Jazzowej i tam ponownie zetknąłem się – bo to koński” włos przed nim takie trio zrobił Sonny przecież był jeden z moich wykładowców na Rollins. I w tę stronę poszli kolejni saksofoni- studiach – z Adamem „Szabasem” Kowalew- ści, m.in. Ornette Coleman, Joe Henderson. Na skim. Spędziliśmy kilka chwil na rozmowach, przełomie lat 50. i 60. zaczęła się moda na trio. głównie o muzyce i doszliśmy do wniosku, że I właśnie inspirowani tamtymi nagraniami, bo fajnie byłoby coś wspólnie zagrać. I w tym mo- wszyscy z naszej trójki je kochamy, i tym ma- mencie miałem gotowy skład, z którym chciał- teriałem, i takim stylem ekspresji, postanowili- bym grać. W międzyczasie znalazł się sponsor śmy to zrobić w trio. Na dzisiejsze czasy praw- i padła szybka decyzja o nagraniu. Od pomysłu dopodobnie żadna to innowacja, ale obecnie do realizacji minął tydzień. Było wolne studio, mało kto dotyka podobnego materiału w takim mogliśmy wchodzić i nagrywać. składzie. Poza tym na płycie powiększyłem swoje instrumentarium o kolejne instrumen- RS: Nagranie zrealizowano w klasycznym trio bez in- ty dęte. Gram nie tylko na tenorze, który jest strumentu harmonicznego, które dość mocno są już moim instrumentem podstawowym, ale także ograne w jazzie. Czy to nie ryzykowny pomysł? na saksofonie sopranowym i klarnecie. Paweł Brodowski w rozmowie stwierdził, że chyba JB: Tria w takim składzie są i były rozpowszech- jeszcze nikt w Polsce nie nagrał takiego materia- nione jeszcze przed Johnem Coltranem, któ- łu na klarnecie. W Polsce klarnet wykorzystuje

72 JazzPRESS, czerwiec 2012

fot. martaignatowicz.com

ce drum’n’bass – wystarczy posłuchać In a Si- lent Way Milesa Davisa, w wydaniu Complete. Tam jest grany drum’n’bass, tyle że nie był tak jeszcze nazwany. Ja nie jestem staromodny, bo gram stare kawałki. Nie, ja uważam, że to właś- nie jest najtrudniejsze.

JB: Przerwę trochę Arkowi. Takim naszym wspólnym mianownikiem jest twórczość sakso- fonisty Joego Lovano. Dla mnie jest najważniej- szym z żyjących saksofonistów. Jest uważany za najnowocześniejszego saksofonistę z główne- go nurtu jazzu. I on również podkreśla to, co przed chwilą powiedział Arek, sięganie do tra- dycji i na tej bazie budowanie własnego języka, własnej wypowiedzi, która też może być intere- sująca. Ostatnio czytałem wypowiedź Lovano, gdzie na pytanie czy gra „free jazz” odparł, że się bądź w muzyce ludowej, klezmerskiej, bądź gra „jazz free”. w dixielandach. Natomiast myśmy pokusili się o nagranie na klarnecie Theloniousa Monka. AS: Nie da się zacząć od środka i udawać, że I w takiej wersji w pigułce. Bez improwizacji, jest się wielkim. Każdy ma prawo, ale prawdzi- temat potraktowany jako etiuda. Zaaranżowa- wa muzyka się obroni, nawet jeśli pięć razy się ny, zagrany jako kompletny utwór. To jest ukłon pomylimy i dziesięć razy zrobimy źle. Jak jest w stronę geniuszu Monka. dobry swing, dobry drive, chemia między mu- zykami, to ta muzyka jest prawdziwa. Arek Skolik: My nie chcemy niczego udowad- niać na tej płycie, nie chcemy się popisywać. Płyta była nagrana bardzo po staremu, na parę Płyta jest krótka, bo ma tylko trzydzieści siedem mikrofonów. minut, ale to wystarczy, bo taka jest percepcja poważnych melomanów. Chodzi o zawartość, JB: Gramy jeden utwór podręcznikowo a nie o długość. My nie mamy parcia na nowin- freejazzowy, taki harmolodic Ornette’a Cole- ki. Ma być „po bożemu”. Jak mówi Janusz Mu- mana. Twórczość tego niezwykłego artysty też niak „Muzyka to nie wyścigi”. Jeśli ktoś chce się jest jednym z elementów tradycji jazzu. ścigać i udowadniać, że zrobił coś nowego, to ja proponuję, by poważnie sięgnął do zbiorów RS: Na płycie nagraliście wyłącznie standardy, żad- muzyki z lat 60. Teraz mówi się dużo o muzy- nych własnych kompozycji.

73 Wywiady

JB: Tak. Moja poprzednia płyta była autorska, dziesiąt lat temu. Ja staram się szukać w swoich natomiast w tym składzie chciałem nagrać wy- brzmieniu czegoś niekomercyjnego, ale też nie łącznie kompozycje standardowe. Dość mocno na siłę. Słysząc dźwięk, ton, który wydobywam wymieszaliśmy stylistyki – jest utwór Ornette’a, ze swojego instrumentu muszę wiedzieć, że to a z drugiej strony jest utwór „Tico Tico”, taki jestem ja. Jak to kiedyś powiedział Piotr Wojta- klasyczny szmonces, wyświechtany na prawo sik „Trzeba na jakiś czas wyciszyć się i znaleźć i lewo, na salach koncertowych, i na weselach. sound w głowie i później się go trzymać.” Ale grał to i , więc sugerując się tym postanowiliśmy go włączyć do płyty. Zatem AS: Wrócę do tego – wszystko ma swoje korzenie. już mamy trzy różne spojrzenia – freejazzo- wy Coleman; rytm, kompozycja i harmonia RS: Ale tradycja nie może być hamulcem... mistrza Monka oraz rzekomo taneczny utwór „Tico Tico”. AS: Oczywiście, ale jak mamy świadomość co z czego powstało to... RS: Program mocno eklektyczny. JB: Ja jeszcze raz wrócę do Joe Lovano, na którego JB: Tak. Ale, mimo że utwory i ich specyfika się strasznie jestem zakręcony. Kiedy się jego słucha różnią, to wydaje mi się, że słychać w nich jed- to już po kilku dźwiękach słychać cały przekrój no brzmienie i jedną ideę, słychać, że gra jeden muzyki, całą historię jazzu. A zdaniem, nie tylko zespół. moim, przede wszystkim samego Joe, oraz wielu krytyków, jest to bardzo nowoczesne granie. AS: Dla mnie jest obojętne czy gramy free, czy nie free... AS: My nie jesteśmy konserwatywni. Ja mam szacunek do wszelakiej muzyki, ale moje ucho, JB: ...gramy muzykę, gramy jakiś dźwięk i rea- po tylu latach grania, szybko wyłapuję czy to gujemy na siebie... jest prawdziwe granie czy udawanie.

RS: ..razem... RS: Płytę zatytułowaliście Ramblin’

AS: a nawet nie razem, ale żeby była ta świado- JB: W potocznym rozumieniu słowo „ramblin’” mość. Chodzi o zaufanie i miłość. oznacza łomot, mocne wejście. I my także chcieli- śmy zrobić takie mocne wejście tą płytą, tylko tak JB: Każdy z nas przykłada dużą wagę do dźwię- na odwrót. Nie głośnością i fajerwerkami, ale… ku, do brzmienia swojego instrumentu. Adam Kowalewski jest chyba jedynym w Polsce kon- AS: … trochę przez zabawę, trochę przez poka- trabasistą, który gra na strunach jelitowych, zanie czegoś krzywo, nieudanie... a przecież wyszły z powszechnego użycia pięć-

74 JazzPRESS, czerwiec 2012

JB: Mocne wejście przez to, że dotknęliśmy re- płyta bardzo surowa w brzmieniu. Wiadomo, pertuaru, który teraz jest niemodny, bo trudny że są pomyłki, brudy, które zawsze się zdarzą, tak naprawdę. Monk jest trudny. Dlatego my bo nie stosujemy czegoś takiego, jak wycinanie oddaliśmy mu hołd nie improwizując. „Ram- sola lub nagrywanie solówki po raz dwunasty, blin’” to również tytuł utworu Ornette'a Cole- bo była jakaś pomyłka. Staramy się patrzeć mana. Nagraliśmy ten utwór, ale nie wszedł na na całość. To ma być szczere, a nie wycyzelo- płytę – ze względów brzmieniowych. wane. Dlatego ta nasza płyta jest „koncertowo -studyjna”. Klasycznie nagrana na setkę i na RS: Macie jakieś plany koncertowe z tym materiałem minimalną ilość mikrofonów. Ja zresztą jestem czy to było tylko jednorazowe wydarzenie, jednora- zwolennikiem niedoskonałości w muzyce, bo zowa fajna zabawa? wynika ona ze szczerości, z tego, że muzyk jak rzeźbiarz ma dłuto i ryjąc, nie tworzy od razu JB: Jak tylko ukaże się płyta będziemy załatwiać gotowego kształtu, ale szuka. I my też szukamy koncerty. Realnie ruszymy jesienią. Dzięki na- i jeśli nie boimy się ryć i szukać to w powodzi szej menadżerce wychodzimy z tym do ludzi. tych dźwięków zdarzają się jakieś nieczystości, I to już powoli się klaruje. jakieś pomyłki, jakieś brudy, które składają się na walor tej muzyki, na barwę danego zespołu. AS: Płyta wychodzi w Multikulti, z czego bar- dzo się cieszymy, bo to ta wytwórnia dobrze się RS: Wypowiedziałeś bardzo ważną kwestię, że nie- sprzedaje, głównie na Zachodzie, ma tam dobra doskonałość, brudy i pomyłki to efekt Twoich po- dystrybucję. Poza tym Multikulti wydaje płyty szukiwań... freejazzowe, awangardowe... JB: Tak, poprawiam swoje granie ćwicząc, ale RS: Materiał został nagrany na tzw. „setkę”? kiedy już jestem na scenie i gram, to nie wiem na ile jestem analityczny, a na ile twórczy. W trak- JB: Oczywiście. Bez żadnych poprawek. Więk- cie grania odbieram bodźce od kolegów z ze- szość utworów nagraliśmy w pierwszym po- społu i to wszystko odbija się w tym, co gram. dejściu, niektóre w drugim. Utwory nie było wcześniej ogrywane, jeśli nie liczyć próby, która RS: A kto zdecydował o programie płyty? odbyła się kilka godzin wcześniej. Wtedy rów- nież nagrywaliśmy. Niektóre utwory z tej próby JB: Główny trzon utworów ja wybrałem... są na płycie. Musieliśmy sobie przegrać utwo- ry aranżowane, ale pozostałe poszły od strza- AS: … zawsze solista wybiera... łu. W każdym razie nie przygotowywaliśmy się do tej płyty nie wiadomo jak długo. Trochę JB: … skonsultowałem z Arkiem, z Adamem wzorem Theloniousa Monka, który podobno i tak powstała lista utworów, które chcieliśmy nie nagrywał więcej niż dwa podejścia. Jest to zagrać. Są to standardy, ale takie bardzo rzadko

75 Wywiady

grane. Jest kategoria standardów, które można AS: Nie. Chodziło nam o to, żeby było wesoło, usłyszeć w klubach i na jam sessions na całym żeby zagrać tak jak potrafimy. świecie, ale my nie chcieliśmy, żeby to były takie standardy. To są kompozycje prawie nie grane, JB: Mało rozmawialiśmy w trakcie nagrania. Po na przykład te dwa utwory Monka – nie słysza- prostu graliśmy. Było więcej dźwięków niż słów. łem, by ktoś w Polsce je zarejestrował. Pokora wobec samych siebie, muzyki, materia- łu, który gramy. AS: Wpadnę w słowo. Bo wszyscy tworzą swoje. I to jest fajne. Ale ja sam nie raz byłem świad- AS: Tyle co mieliśmy do powiedzenia zostało kiem, że ktoś napisał świetny temat, tylko sztu- powiedziane na płycie. Była propozycja, żeby ka po tym temacie cokolwiek powiedzieć na wydłużyć płytę, żeby jeszcze raz się spotkać, ale instrumencie. ja pierwszy mówiłem – nie. Bo to będzie już coś innego, inny dzień, inny sound. Każdy z nas JB: No właśnie. A propos repertuaru. Mamy będzie inaczej reagował... Zabraknie prawdy. również utwór „Flamingo”, który w latach 30. A każde przedłużenie mogłoby stać się nudne. był songiem stricte rozrywkowym, popowym, a myśmy go zaadaptowali jako standard. W su- JB: A w końcu pogonił nas czas, bo przyszła mie z nim mieliśmy najwięcej zabawy, bo na- pani i powiedziała, że musi posprzątać, ale na graliśmy go w czterech wersjach – szybkiej, szczęście było już skończone (śmiech). wolnej, na pięć... RS: W takim razie my już także skończymy. Dziękuję AS: … i w takiej weselno – świątecznej, do tań- za rozmowę. ca, elegancko, ludycznie. Gliwice, 17 maja 2012 r. JB: Nasza płyta na pewno taneczna nie jest, ale... Ja właściwie nie lubię mówić o tym, co nagrali- śmy, ja mogę opowiedzieć co chcieliśmy nagrać. Sugerowaliśmy się tym, żeby ten szeroki mate- riał, bo każdy utwór jest z innej półki, z innej stylistyki, a wszystkie są z kanonu światowych standardów, przepuścić przez filtr klasycznego trio bez fortepianu, które zapoczątkował i wielcy mistrzowie jazzu.

RS: A nie mieliście zapędów mentorskich?

76 JazzPRESS, czerwiec 2012

fot.Krzysztof Wierzbowski

Aga Zaryan: Tekst musi być o czymś

Rafał Garszczyński: Słuchamy „Sinnerman”. Śpiewa temat, ale też szukam tematów, które mnie in- Nina Simone, nagranie pochodzi z albumu „Pastel spirują nie tylko muzycznie. Blues”. RG: Najbardziej zaangażowana płyta w historii jazzu Aga Zaryan: To oczywiście Nina Simone… to pewnie wspólne nagranie Abbey Lincoln i Maxa Roacha… Rafał Garszczyński: Wiem, że lubisz Ninę Simone i że to jedna z Twoich ulubionych jej piosenek, choć AZ: We Insist!: Freedom Now Suite. To bardzo w przypadku takich utworów piosenka to nie jest przejmujący album nagrany w słusznej spra- chyba właściwe słowo… wie. Abbey Lincoln używa krzyku jako formy ekspresji, naśladując biczowanych na polach Aga Zaryan: Tak Nina Simone jest jedną z mo- bawełny niewolników. To jest niezwykle przej- ich ukochanych wokalistek, podobnie jak Ab- mujące nagranie. Oprócz niej należy koniecz- bey Lincoln. One miały ze sobą wiele wspólne- nie zwrócić uwagę na genialnego Maxa Roacha, go. Miały o czym śpiewać. Ich teksty często były prywatnie przez kilka lat męża Lincoln, z któ- zaangażowane. Nie kręciło ich ciągle śpiewanie rym świetnie się uzupełniali artystycznie. o tym samym. To były wokalistki z misją. Nie będę śpiewać o amerykańskim równoupraw- RG: Jeśli piosenka musi być o czymś… To może jest też nieniu, to nie jest z oczywistych względów mój przyczyna, dla której nie śpiewasz już standardów…

77 Wywiady

AZ: Od standardów odeszłam kilka lat temu. wieść o historii niż rzeczywisty problem społeczny Piękne ballady o miłości śpiewałam wiele razy. na szczęście. Ten etap jest za mną. W jazzowych standardach pociąga mnie melodia i harmonia. Teksty są AZ: „Strange Fruit” można śpiewać ku prze- często do siebie bardzo podobne, często to ba- strodze, żeby ludziom przypominać, że coś tak nalne historie. Nie znaczy to, że nie zaśpiewam potwornego miało miejsce i to nie tak dawno czy nie nagram jeszcze standardów. Dla jazz- temu i żeby się już nigdy więcej nie powtórzyło. mana to jest abecadło. Jest jeszcze tyle pięknych To ostrzeżenie dla nas wszystkich... tematów, których nie znam. Ale póki co czas na inne projekty. Na standardy zawsze przyjdzie RG: Kolejnego utworu pewnie nie znasz. Przygoto- odpowiedni moment. wałem dziś dwie takie muzyczne niespodzianki…

RG: Większość standardów pochodzi z desek RG: Słuchamy „Danny Boy” w wykonaniu Jacinhy Broadwayu… z płyty „Here’s To Ben – A Vocal Tribute To Ben Web- ster”. To często wybierana przeze mnie nietypowa AZ: Czasem lubię wrócić do tych najlepszych muzyczna niespodzianka… melodii, do kompozycji Theloniousa Monka, Duke’a Ellingtona, czy Billy’ego Strayhorna. AZ: Znam oczywiście temat, ale głos… Zdecy- Każdy jazzman to lubi. To byli geniusze jazzo- dowanie jest biały… wej kompozycji. Porusza mnie Abbey Lincoln, Nina Simone i Billie Holiday. Były niezwykle RG: Głos pochodzi z Azji… prawdziwe w swoim przekazie. Pomyśl o „Stran- ge Fruit”… Do dziś nie wiem, czy powinnam AZ: Wyczuwam w nim delikatność.. śpiewać ten utwór. Czy jako młoda biała woka- listka będę brzmieć wiarygodnie… Chciałabym RG: Mamy tu też polski akcent. Będzie polski basista. kiedyś spróbować. To jeden z najbardziej poru- szających utworów jakie znam. AZ: Darek Oleszkiewicz?

RG: „Strange Fruit” po raz pierwszy zaśpiewała Bil- RG: Tak, dokładnie. lie Holiday w 1939 roku. Tekst opowiada o częstych jeszcze wtedy linczach czarnych mieszkańców połu- AZ: Ma potężny głos, Azjatki śpiewają zwykle dnia Stanów Zjednoczonych, których ciała wieszano dość małym głosem. To jest Jacintha? Wiem na drzewach… o jej współpracy z Darkiem Oleszkiewiczem. To wykonanie a’capella mnie trochę zmyliło. RG: Nie przypominam sobie żadnego polskiego Dużo lepsze od landrynkowej Stacy Kent. Miłe, znaczącego wykonania „Strange Fruit”. Inna sprawa, choć nudnawe, jak większość gładko śpiewa- że taki przekaz starzeje się. Dziś już to raczej opo- nych standardów…A Darek Oleszkiewicz jak

78 JazzPRESS, czerwiec 2012

zwykle mistrz ! Każda współpraca z nim jest RG: Mało jest coverów… to nie jest łatwa muzyka. wielką inspiracją. AZ: Myślałam o kilku jego piosenkach, które RG: Słuchamy „River Man” Nicka Drake’a z jego de- chciałabym dodać do swojego repertuaru i grać biutanckiego albumu „Five Leaves Left”. Nazwisko z Davidem Doruzką. On z pewnością byłby wykonawcy pada już po pierwszych zaśpiewanych właściwym gitarzystą… Cieszę się, że Grażyna słowach… to robi… Czekam na jej płytę.

AZ: To nieodżałowany Nick Drake… Znam to RG: Słuchamy fragmentów albumu Joni Mitchell oczywiście. Uwielbiam go. Jest w tym czego słu- i Jamesa Taylora – „The Circle Game”. chamy magia. AZ: Tak brzmi młodziutka Joni Mitchell.. RG: No to zagadka się nie udała… Jestem zaskoczony. Nick Drake niedługo będzie dostępny na jazzowo… RG: To Joni Mitchell z Jamesem Taylorem.

AZ: Brad Mehldau grał jego tematy. AZ: Słowicza Joni Mitchell, zanim obniżyła so- bie głos paleniem papierosów. Mam sentyment RG: Jest już gotowy i czeka na wydanie album po- do takiej muzyki, choć to jest bardzo amery- święcony w całości jego kompozycjom w wykona- kańskie. Rozczula mnie to i wzrusza… To jest niu Grażyny Auguścik… takie czyste w przekazie.

AZ: To na pewno będzie bardzo dobre. Ten RG: Muzyki słuchamy na dwa sposoby – albo na materiał pasuje do Grażyny. Nick Drake jest ołtarzu, w skupieniu… Tak trzeba na przykład słu- bardzo ciekawym artystą. Smutna była historia chać Brada Mehldau’a, jego nie da się słuchać przy jego życia. Zdążył nagrać tylko 3 płyty. Piękna okazji… Kiedy indziej muzyka nam towarzyszy. Joni muzyka. Mitchell można tak słuchać, a jednocześnie i muzy- ka i tekst nie są banalne… RG: Wielu biografów twierdzi, że popełnił samobój- stwo, a myślę, słuchając tekstów, że nie chciało mu AZ: To jest sama dobroć… Po prostu ładne, się żyć, a to nie jest to samo… To piękna muzyka, ale młoda piękna Joni Mitchell, rusałka z czasów też niebanalna, to nie tylko teksty, najwięksi gitarzy- Woodstock. ści do dziś mają problem, jak niektóre tematy zagrać, nietypowe stroje gitary i niesamowita technika. RG: Słyszałaś jak Bjork śpiewa muzykę Joni Mit- chell? AZ: Ja na niego trafiłam przez Brada Mehldau’a. AZ: Nie.

79 Wywiady

RG: Słuchamy „The Bobo Dance” – nagranie pochodzi RG: Coverów ciąg dalszy. Słuchamy Norah Jones z albumu „Tribute To Joni Mitchell”, śpiewa Bjork… śpiewającej „I’ll Be Your Baby Tonight”. To oczywiście tekst Boba Dylana. AZ: Bjork to nie jest mój klimat. Czuję się nie- pewnie jak jej słucham, odbieram ją jako roz- AZ: To oczywiście Norah Jones… chwianą emocjonalnie, co mnie wprowadza w podobny nastrój. Wiem, że Bjork jest niezwy- RG: Niech to będzie ilustracja do tezy, że wiele woka- kle twórcza… Ale jej świat muzyczny nie jest listek ma mały kłopot z repertuarem… Norah Jones mi bliski. Ta wersja mi niezbyt pasuje… Ciężko też dużo lepiej wypada w znanej piosence niż śpie- poznać jaki to utwór, zbyt przekombinowane… wając swój własny repertuar… Kiedyś były spółki Mam wrażenie, że Bjork nie umie zaśpiewać tak kompozytorskie, pisało się przeboje do szuflady… po prostu, a ja takie śpiewanie cenię najbardziej. Teraz jest problem z nowymi przebojami…

RG: Sięgnijmy jeszcze raz do tej samej płyty. AZ: Dokładnie. Można wybrać standardy, albo próbować samemu. To powinna być też rola RG: Słuchamy „A Case Of You” w wykonaniu Prince’a producenta, który proponuje repertuar… Nie jest to łatwe… W sumie może niektórym jest AZ: Prince??? To mnie zaskoczyłeś. Gdzie to łatwiej dobrze zaśpiewać, niż znaleźć dobre jest nagrane…? kompozycje.

RG: To takie „A Tribute To Joni Mitchell”. To nieco RG: Słuchamy Lauryn Hill – fragmentów płyty „MTV wcześniejsza płyta, niż „Joni Letters” Herbiego Han- Unplugged 2.0”. cocka. AZ: To oczywiście Lauryn Hill… AZ: Na „Joni Letters” Tina Turner załatwiła wszystkich… Uwielbiam tę płytę i często do RG: Dużo słuchasz różnych dziwnych płyt… niej wracam. A tutaj Prince to Prince, podoba mi się, nic dodać nic ująć, geniusz! AZ: Lauryn Hill dawno nic nie wydała, a szkoda… Z tego co wiem, zajmuje się dziećmi i trochę zdzi- RG: To taka typowa składanka, każdy pewnie nagrał waczała. Kiedyś sporo słuchałam neo-soulu. Tro- u siebie w domu… chę już z tego wyrosłam. Latałam do Nowego Jor- ku i kupowałam dużo płyt India Arie, Angie Stone, AZ: Nagrywałam ostatnio płytę w tym samym Gill Scott, Erykah Badu, Mary J. Blidge, D’Angelo. studiu, gdzie nagrywała Joni Mitchell… Prince To w sumie muzyka do siebie dość podobna. Ale cokolwiek śpiewa, od razu wiadomo, że to on… płyta Miseducation of Lautyn Hill jest do dzisiaj Jest tak charakterystyczny i niepowtarzalny. świeża. A ta unpluged, której słuchamy to niestety Świetne! jej ostatnie nagranie. Czekamy na comeback!

80 JazzPRESS, czerwiec 2012

RG: Jak porównujesz potem neo-soul do soulu – te AZ: To jest stylizowane na stare. Są instrumenty wszystkie płyty postawisz obok Mavis Staples, albo dęte, To akurat dobra moda... Podoba mi się. obok Blind Boys Of Alabama, którzy energią i sce- niczną charyzmą mogliby obdzielić wszystkie mło- RG: Jakie jest Twoje zdanie na temat prób wpasowa- de gwiazdy… nia się w pozaklasyczną stylistykę śpiewaków i śpie- waczek operowych? AZ: Sporo w tym racji…skończyła się pewna era w muzyce. Mnie też głównie w muzyce pociąga AZ: To się zwykle nie udaje, drażni mnie. Je- to, co powstawało przed moim urodzeniem. stem purystką. Choć nie interesuję się takimi projektami specjalnie. Może jeśli usłyszałabym RG: Wszystko dziś poznajesz… Spróbuję kolejny coś w tym stylu dobrze zrobionego to by mnie raz… porwało?

RG: Słuchamy Terez Montcalm – „When The Street RG: Słuchamy fragmentów płyty Annie Sofie von Ot- Has No Name” z płyty „Connection”. ter i Elvisa Costello „For The Stars”.

AZ: Tego nie znam… Ciekawy głos. AZ: To nie jest mój klimat, zgrabne i muzycznie dopracowane, ale nie czuję w tym treści… Nie RG: I nieźle gra na gitarze, śpiewa po francusku i po słuchałam wiele Elvisa Costello, zgrabne pio- angielsku. Śpiewa też Ninę Simone i świetnie gra na senki i tyle. gitarze. To Terez Montcalm. RG: Słuchamy Mavis Staples – płyty „We’ll Never Turn AZ: Nie znam, ale głos intesujący. Fajne jest to, Back”. że niczego nie udaje, mimo, że śpiewa covery… AZ: Oczywiście, znam ten głos, ale kto to jest? RG: Udawanie kogoś innego jest skazane na porażkę. Świetnie śpiewa.

AZ: To zawsze będzie słabsze od oryginału. Ale RG: To Mavis Staples. Wróciła po wielu latach. Tej pły- ciągle mamy całe zastępy dziewczyn, które chcą ty nie znam, ale to jest tak dobre, jak kiedyś była Ma- śpiewać jak Billie Holiday czy z innej parafii vis Staples. Świetnie się tego słucha. Na takich pły- jak Whitney Houston… To problem z własną tach powinny być wypróbowane przeboje gatunku, artystyczną tożsamością, do której każdy musi takie muzyczne evergeeny. W Polsce taka muzyka znaleźć drogę. Trudno jest w młodym wieku nie jest zbyt popularna. Choć koncert The Blind Boys obronić autorski repertuar. Of Alabama w zeszłym roku miał pełną salę.

RG: Słuchamy NdidiOnukwulu z albumu „The Contra- AZ: Z tymi salami nie jest łatwo w Warszawie. dictor”. Mamy Kongresową, albo Filharmonię, potem

81 Wywiady

długo, długo nic… i małe kluby…Brakuje sal RG: Gdybyś nagrała kolejny mainstreamowy, jazzo- koncertowych z prawdziwego zdarzenia. Może wy album – byłby promowany jako jazzowy, a Księ- coś niedługo się w tej kwestii zmieni. ga Olśnień była produktem nie tylko jazzowym.

RG: Wielu ludzi uważa, szczególnie tych, którzy nie AZ: Tak, ale sprzedaż tych albumów jest porów- słyszeli Twoich płyt, że pomysł na projekt z tekstami nywalna z moimi jazzowymi albumami. Projekt Miłosza był marketingowym chwytem… Księga Olśnień nie był wynikiem żadnego arty- stycznego kompromisu. Podobnie było z płytą AZ: Każdy ma prawo do ocen. Był rok Mi- Umiera Piękno poświęconą powstaniu war- łosza, powstało wiele okazjonalnych rzeczy. szawskiemu. Moi dziadkowie walczyli w Po- Mój projekt miał swój początek w 2007 roku. wstaniu Warszawskim. Jestem warszawianką. Śpiewałam wcześniej Świerszczyńską na pły- To jest ważny element mojej tożsamości. Mu- cie Umiera Piękno. Miłosz tłumaczył jej wier- zycznie do tej pory oscyluje między jazzem, sze na angielski. Później w 2010 śpiewałam a muzyką poetycką, w której łączą się różne ga- Denise Levertov na Looking Walking Being. tunki. Fryderyki dostaję właśnie za płyty śpie- Miłosz tłumaczył z kolei jej teksty na polski. wane po polsku i nie stricte jazzowe. W jazzie Później znajomi zwrócili mi uwagę na to, że dominują faceci, ale ja nie narzekam, bo to oni śpiewam teksty poetek, z którymi Miłosz miał mnie wspierają i tworzymy razem kolejne pro- wiele wspólnego. Na płycie jest nie tylko Mi- jekty, więc bez nich ani rusz. :-) łosz, ale właśnie twórczość bliskich jemu i mi również poetek. Pracowałam z Michałem To- RG: Nic o nowym projekcie z Ciebie nie da się wy- kajem. Składaliśmy w całość muzyczne pomy- ciągnąć? sły. I okazało się, że wyszła z tego cała płyta. To była cudowna podróż. Jeśli ktoś z nami się AZ: Nie będzie po polsku i nie będzie to piosen- w nią zabierze to cudownie, jeśli nie, nie ma ka poetycka (śmiech…). Będę prawdopodobnie problemu. Z pewnością rok Miłosza stanowił znowu nagrywać w Stanach, będą niespodzianki dodatkową motywację… wydaliśmy dwie pły- personalne… Teraz potrzebuję chwili przerwy ty – jedna zaśpiewana po polsku… z różnych osobistych i zawodowych względów. Mam za sobą intemsywny czas… Od 2006 roku RG: Księga Olśnień wydałam 6 płyt, to dużo. Ten rok poświęcam na przygotowywanie się do kolejnego albumu. Po- AZ: A druga po angielsku – Book Of Lumino- woli, krok po kroku, to cudowny proces. Poza us Things pod szyldem Blue Note Records.Ten pracą nad płytą gram od czasu do czasu koncer- projekt był naprawdę dużym wyzwaniem. Mam ty. Właśnie wróciliśmy z Dusseldorfu z festiwalu wrażenie, że muzyka broni się sama… Trafiłam Jazz Rally. Odbiór publiczności był świetny. Nie- do nowego grona odbiorców. długo lecimy na festiwal do Edynburga. Uwiel- biam koncertowanie przed nową publicznością.

82 JazzPRESS, czerwiec 2012

Wspaniałe jest to, że jazz nie zna granic. Możemy zawsze były albo skomplikowane harmonicznie wo- dotrzeć z naszą muzyką w różne zakątki świata. kalizy, albo lepsze lub gorsze kopie Franka Sinatry Oczywiście nasi słuchacze też są dla nas ważni. i Binga Crosby… Jeśli nadajemy na podobnych falach jest dobrze! AZ: Następców nie będzie moim zdaniem. Żyje RG: Słuchamy fragmentów płyty Abbey Lincoln – „A jeszcze Nancy Wilson. Ale ona nie śpiewała Turtle’s Dream”. w tak bezkompromisowy sposób jak wspo- mniane wcześniej diwy. Najlepsza era już nie- AZ: Zaczęliśmy od Niny Simone, a kończymy stety za nami. Nikt już nas tak nie wzruszy… na Abbey Lincoln…Idealnie trafiłeś w moje Diana Krall podąża ścieżką Shirley Horn, ale klimaty. nie wyciska łez z oczu.

RG: Jak wspominamy ostatni koncert w Polsce Ab- RG: Może zbyt łatwo przychodzi finansowy sukces bey Lincoln, to do dziś dziwię się, w kontekście płyty i społeczne uznanie… Problemy i zaangażowane A Turtle’s Dream, że grający tego samego dnia w Sali teksty nie muszą już być tak zaangażowane, stąd Kongresowej Lucky Peterson nie wyszedł choćby na mniej emocji w piosenkach… jeden utwór… AZ: Najważniejsza jest szczerość przekazu. Wo- AZ: To jest kanon, zaraz po Elli Fitzgerald, Billie kalistką jazzową jest się bardziej przekonywu- Holiday, Sarah Vaughan, Betty Carter, Carmen jącą z wiekiem i doświadczeniem, które nie- Mcrae dochodzimy do Abbey Lincoln. I jesz- sie, nie tylko scena i ilość nagranych płyt, ale czei Shirley Horn. Shirley Horn też była jedy- również życie. Bo bycie jazzmanem to rodzaj na w swoim rodzaju. Miała niespotykane nie- doświadczenia. Dlatego jak głosi jeden z ty- zależne poczucie czasu. Zupełnie inny timing tułów standardu jazzowego The best is yet to fortepianu i głosu… Niesamowita klasa! Betty come – najlepsze przede mną. Mam taką cichą Carter z kolei to był wulkan energii. Jej porozu- nadzieję. mienie z zespołem, które niezmiennie fascynu- je. Rozmawiałam kiedyś z Gregory Hutchinso- nem, który z nią grywał. Opowiadał o młodych muzykach, którzy mimo tego, że bardzo jej się bali, uwielbiali z nią grać. Byli w nią wpatrzeni, te nagłe zwroty akcji na koncertach, wymagają- ce niezwykłej czujności od muzyków i interpre- tacje jedyne w swoim rodzaju.

RG: Ciężko jest znaleźć następców tych wielkich gwiazd… Z wokalistami jest trochę inaczej, bo tu

83 Wywiady Młody polski jazz

Nasi ludzie z Kopenhagi i Odense: Tomek Dąbrowski, Marek Kądziela, Tomasz Licak

Niedawno Mietek Szcześniak – absolwent Wy- dymi, początkującymi i niczym nie obarczony- działu jazzu i muzyki rozrywkowej w Katowi- mi muzykami, od dawna wyjeżdżali i wracali cach – wspominał z nostalgią , że Oni zawsze po studiach do kraju. Albo gdyby Katowice za- mieli pieniądze, więc przyjeżdżali do Nich mi- wsze było stać na sprowadzanie amerykańskich strzowie zza Oceanu, by uczyć. Oni – uczelnie mistrzów. Pewnie nigdy się tego nie dowiemy, w Danii. Zajęcia z mistrzami – kiedyś marzenie chyba, że za jakiś czas uzmysłowimy to sobie, studiujących w Polsce. Nie było łatwo wyjechać gdy absolwenci z Kopenhagi i Odense zmienią na studia, chociażby do Skandynawii, nie mó- naszą mentalność oraz sposoby realizacji na- wiąc gdzieś dalej. Katowice były dla wielu je- grań, a pozostali dołączą swoją kreatywność. dyną szansą poznania jazzu. Gdy przysłuchuję Czy powiemy wtedy, że mogliśmy tego doko- się naszej muzyce jazzowej nie narzekam, że nać o wiele wcześniej? Rozumiem, że będą tacy, kształtowała się tak a nie inaczej, w takich a nie którzy zaczną rozważać czy nie ze stratą czegoś, innych warunkach. Może z przyzwyczajenia, co nasze, polskie. Zakładając, że lata zamknięcia nasłuchania się pewnych schematów, rozwiązań w granicach i strukturach narodowych uczel- aranżacyjnych i brzmieniowych? Dziś nie tylko ni paradoksalnie wpłynęły na charakterystykę stało się możliwe wyjechanie w poszukiwaniu naszego jazzu, dziś ta obawa w takim razie bę- wiedzy muzycznej, ale dzieje się tak naprawdę. dzie mniejsza. Bowiem obroniliśmy osobliwość I wracają polscy ludzie z Kopenhagi i Odense. polskiego grania, mając wreszcie szansę jego Tomasz Licak, Tomasz Dąbrowski i Marek Ką- wzbogacenia i unowocześnienia. Możemy dać dziela, który zastanawia się, co stanowi o jego mu teraz świeży oddech i szerszą przestrzeń inności. Zauważa ją podczas grania z muzyka- do zagospodarowania. Proces się zaczął, czego mi naprawdę doskonałymi, nigdy nie będący- przykłady na polskich płytach. I nie jest tak, że mi jednak za granicą. Stwierdza, że nie potrafi mieszkający i tworzący tutaj nie zaskakują in- pokonać pewnych barier w improwizacji, jak- nowacjami. Może czas na więcej odwagi, której by ktoś go zamykał, dochodząc do konkluzji, chcą nas nauczyć Licak, Dąbrowski, Kądziela. że będzie poszukiwał współpracy z muzykami A może trzeba nauczyć się czegoś więcej? Licak, skandynawskimi i niemieckimi. Kilkakrotnie Dąbrowski i Kądziela przyznają, że czują misję sluchałem każdego z nich „na żywo” i muszę przekazywania wiedzy, pokazywania przestrze- przyznać, że faktycznie grają inaczej. To na ni a nie tylko samej techniki czy kompozycji. pewno nie dziwi miłośników jazzu europejskie- Motywem wspólnym w ich wypowiedziach sta- go i amerykańskiego. Zastanowiło mnie jednak je się pierwsze wrażenie z lekcji, jaką dostali. coś innego. Jak mógłby wyglądał polski jazz, gdyby niesamowicie zdolni Polacy, będąc mło- – Tutaj, na Bednarskiej (Zespół Państwowych

84 JazzPRESS, czerwiec 2012

Szkół Muzycznych im F. Chopina w Warsza- wie), mówili ci, nie komponuj, są lepsi! Tam, Marek Kądziela: 2002 r. – zwycięstwo w kon- pierwszym zadaniem postawionym przed tobą kursie Noc Bluesowa w Rawie Mazowieckiej; jest przyniesienie czegoś własnego. Nie musi 2007 r. – Laureat I Miejsca w konkursie Guitar być to dobre, ważne by mieć punkt wyjścia do City; 2009 r. – Nagroda dla Największej Osobo- dalszej pracy – mówi Marek Kądziela. wości na Bielskiej Zadymce Jazzowej; 2010 r. – otrzymał stypendium Fundation Idella za osiąg- Dalej opowiada, że na uczelni w Kopenhadze nięcia muzyczne, w trakcie studiów na The Carl liczy się przede wszystkim to, co robisz dobrze. Nielsen Academy Of Music. W każdym to podkreślają. Negacji jest mniej, raczej polega wszystko na dyskusji. W ten spo- Tomasz Dąbrowski: 2008 r. – zajął z kwarte- sób samemu docierasz do tego, co powinieneś tem I miejsce na XI Ogólnopolskim Przeglądzie poprawić, zmienić, wykształcić. Młodych Zespołów Jazzowych i Bluesowych Gdyńskiego Sax Clubu. Został uznany za najlep- Mówi Marek Kądziela » szego instrumentalistę; 2008r. – stał się „Nadzie- ją Warszawy” na Festiwalu Młodych Talentów Ważne jest również to, że Marek miał okazję organizowanym przez Klub Tygmont oraz Uni- skorzystać z zajęć dotyczących różnej gitary, za- wersytet Warszawski; 2009 r. – otrzymał nagrodę nim zdecydował, co chce grać i w jaki sposób. dla najlepszego instrumentalisty na Konkursie Jego nauczyciel Morten Nordal podarował mu w ramach XI Lotos Jazz Festival, Bielska Zadym- własny instrument, by mógł się rozwijać. ka Jazzowa, z Polsko-Duńskim OFF-QUAR- TET; 2009 r. – został zaproszony jako jeden z 6 wybra- – W Polsce jesteś skazany na jednego nauczy- nych solistów z Danii do projektu CROSSROAD: ciela, który na dodatek ciągle gra to samo – za- Ole Matthiessen, Henrik Dhyrbye, Ole Streen- kończył swoją wypowiedź, prawie nie stawiając berg; 2012 r. – uzyskał stypendium na wyjazd do kropki. USA, gdzie nagrywał z Kennethem Knudsenem, Tyshawnem Sorey’em, oraz w trio: Tomasz Dą- Potok słów i pojawiających się wątków jest ade- browski, Kris Davis i Andrew Drury. kwatny do sposobu grania, w którym wciąż od- czuwalny jest głód kolejnych doświadczeń. Do- Tomasz Licak: 2005 r. – rozpoczął studia na Carl tyczy to nie tylko Kądzieli. Oczywiście uczelnia Nielsen Academy of Music w duńskim Odense; zaprasza mistrzów ze Stanów, postaci z osiąg- 2009 r. – nagroda indywidualna na Krokus Jazz nięciami, bo kto może lepiej nauczyć? Tym Festival w Jeleniej Górze; 2010 r. – I miejsce wraz bardziej niech się nikt nie dziwi, że oni od razu z Outbreak Quartet w konkursie Bielskiej Zadym- przechodzą do rzeczy, bez szpanerskiego poka- ki Jazzowej zywania swoich umiejętności i możliwości.

85 Wywiady Młody polski jazz

Mówi Marek Kądziela » Mówi Tomasz Dabrowski »

Wielkość zawsze kojarzyłem ze skromnoś- Potwierdza to Tomasz Licak, który studiuje cią oraz wyobraźnią. Skromność przejawia się w Odense. przede wszystkim w szacunku dla osobowości drugiego człowieka. Zapewne równie ważnymi, – Podstawą jest i Sonny Rollins, jak technika gry, stają się dojrzałość oraz osobi- co nie znaczy, że nie możesz wybrać innej drogi ste postrzeganie świata i muzyki. rozwoju.

Marek Kądziela wspomina zajęcia z Bradem Licaka bardzo inspiruje klasyka. A to w połą- Mehldauem, który wolał rozmowy o życiu za- czeniu z fascynacją artystami z New York Im- miast grania. Tomek Dąbrowski opowiedział proved – których poznał na zajęciach – daje mi historię, jak został zaproszony do domu wyobrażenie o formie, którą chce tworzyć. znakomitego trębacza Nata Wooley’a. Usiedli Chodzi przede wszystkim o intelektualną stro- w sypialni, by sobie pogawędzić o wszystkim. nę improwizacji, która ma odzwierciedlać i ste- W ogóle nie wzięli instrumentów i nie wydo- rować emocjami. Nazywa to improwizowaniem byli dźwięku! Wcześniej miał godzinne spotka- kompozycją, zauważając, że nie byłoby mu ła- nie z Peterem Evansem, które skończyło się po two odnaleźć siebie i kierunek swojego rozwoju czterech godzinach ciągłego grania. studiując w Polsce.

Mówi Tomasz Dabrowski » Mówi Tomasz Licak »

Tomek Dąbrowski przeżył pierwszy szok tuż po – Staję się bardziej dyrygentem w swoim sextecie wyjeździe do Kopenhagi: niż liderem. Chociaż zespół jest moją koncep- cją, czasami nie pozostawiam sobie zbyt wiele – W Polsce grałem standardy w garniturze czasu na improwizację, oddając go innym. i białych butach. Jeszcze przez pół roku grałem to samo w Danii. I nadal bym grał te standardy, Ważna jest kontynuacja opowieści. Odrzucamy zamiast szukać własnego języka i brzmienia, technikę i koncentrujemy się na spontanicznie gdybym nie wyjechał. tworzonym ciągu dalszego rozpoczętej historii.

W naszym kraju ośmiu na dziesięciu wykształco- Na pytanie, o czym opowiada, oddaje prawdę nych muzyków gra to samo i tak samo. Mówi się samej improwizacji: na dodatek, że stoisz na scenie nago. A w Polsce bardzo często ktoś stoi na scenie nago i udaje, że – O wszystkim. Inspirację biorę z każdej strony, jest kimś innym. Tam wszystko podporządko- bawiąc się formą. wane jest temu, byś znalazł własną tożsamość.

86 JazzPRESS, czerwiec 2012

By się nią bawić trzeba techniki – wtedy można ich od Skandynawów czy Amerykanów. Bo są Po- jej się poddać, a nie o niej zapomnieć – oraz lakami i mają tego świadomość. A do tego war- wyobraźni i ciągłej potrzeby poszukiwania. sztat i to coś, czego nie dają polskie uczelnie?

– Nie zamykam formy, ale wciąż szukam i ot- Licak widzi sytuację inaczej: wieram kolejne drzwi – dorzuca Licak. – Uczymy się wreszcie na przykładach. Do nas Niby nic nowego, odkrywczego, jednak prze- (do Polski) też już przyjeżdżają artyści z Francji strzeń, w której może uruchamiać technikę dla i Ameryki. odkrycia brzmienia i obrazu, jakby inna od za- pisanej jedynie w nutach. A ja wierzę w osobowość, która potrafi się za- wsze rozwijać. Wierzę w odrębność, którą – Słuchałem w Polsce jazzu tylko znanego. Tam mamy w polskim jazzie. I cieszę się, że wracają. odkryłem mnóstwo innej muzyki i to mnie ot- Na pewno przyśpieszą przemiany, które są nam worzyło. Wykładowcy podrzucają nagrania, potrzebne. uczą poczucia obowiązku odkrywania wciąż nowych rzeczy. Przecież to, co wypracowane latami, bardzo szybko może się pogrążyć w stagnacji. Bo sama Mówi Tomasz Licak » wiara nie wystarcza...

Rozumiem, że ma to również nauczyć zdrowe- Tekst i nagranie Piotr Bielawski – Radio Łódź go podejścia do rynku muzycznego, świado- mości na jakim etapie jesteś i dokąd podążasz. Licak zdaje sobie sprawę, że gra muzykę, która nie będzie w szerokiej dystrybucji i nie czuje się niekomfortowo z tego powodu. Po prostu gra koncerty.

– Normalnością jest sytuacja, w której muzyk mający coś do powiedzenia, posiadający włas- ny sposób na dotarcie do słuchaczy, otrzymuje wsparcie.

Oryginalność artysty staje się prawdziwą wizy- tówką narodu. Wzbogaca kulturę i ukierunko- wuje rozwój. Wracają więc do Polski, znajdując w swojej twórczości wyraźną cechę odróżniająca

87 BLUESOWY ZAUŁEK

BLUES NEWS Magia juke jointów

13 maja w wieku 70 lat zmarł basista blueso- Juke joint jest terminem często używanym ∙∙wy Donald „Duck” Dunn. W latach 60. nagrywał w tekstach na temat bluesa i kultury południa z Bookerem T. & The M.G’s. Koncertował z The Stanów Zjednoczonych. Mówi się o jukejointo- Blues Brothers, Muddym Watersem, Freddiem wym klimacie, jukejointowym brzmieniu, o le- Kingiem, Albertem Kingiem, Neilem Youngem, gendach bluesa, które wyrastały w juke jointach, Jerrym Lee Lewisem, Erikiem Claptonem, Tomem ale co to jest w rzeczywistości niewielu wie. Pettym, Creedence Clearwater Revival, Wilsonem Pickettem, Rodem Stewartem, Bobem Dylanem Juke joint (lub jook joint) jest potocznym gwa- i wieloma innymi muzykami. Zagrał samego sie- rowym określeniem knajpy, spelunki, używa- bie w obu częściach filmu Blues Brothers. Urodził nym na południu USA w czarnoskórych spo- się 24 listopada 1941 r. łecznościach. Słowo „juke” (joog) pochodzi z języka Gullah, będącego mieszaniną języka Blues Music Awards Na początku maja angielskiego i elementów zachodnio-afrykań- ∙∙w Memphis The Blues Foundation przyzna- skich, i oznacza hałaśliwe i niechlujne miejsce. ła najważniejsze bluesowe nagrody. Najwięcej W większości były to nieformalne, często nie- statuetek otrzymali the Tedeschi-Trucks Band legalne weekendowe tancbudy, miejsca spot- w kategoriach: Album za płytę Revelator, Band kań czarnoskórych po pracy na plantacji, peł- oraz nagrody indywidualne dla Susan Tedeschi ne muzyki, tańca, alkoholu i hazardu. Często i Dereka Trucksa; Tab Benoit w kategoriach: B.B. po prostu drewniane szopy przysposobione do King Entertainer, Contemporary Blues Album za rozrywki. Stanowiły one główne i często jedyne krążek Medicine oraz Contemporary Blues Male centra kultury dla zapracowanej murzyńskiej Artist. Po dwie statuetki otrzymali Ruthie Foster społeczności w Alabamie, Luizjanie czy Missis- i Charlie Musselwhite. Ponadto w gronie nagro- sippi. To w takich lokalach w sposób naturalny dzonych znaleźli się znani także z występów powstawała i rozkwitała muzyka bluesowa. w Polsce: Marcia Ball, Joe Bonamassa, Samantha Fish, Charlie Musselwhite, Curtis Salgado. Więcej Większość juke jointów nie przetrwała pró- na www.blues.org by czasu. Najsłynniejszy juke to legendarny Junior’s Place Juniora Kimbrough w Chulaho- Ruszyła sprzedaż biletów na 32. Rawa Blues Festi- ma, który przyciągał miłośników bluesa z całe- ∙∙wal. O programie informowaliśmy w majowym go świata w tym m.in. muzyków z U2 i Rolling numerze magaynu JazzPRESS RadioJazz.FM Stones. To tu odbywało się słynne dżemowanie jest patronem medialnym Festiwalu. rodzin Kimbrough i Burnside. Niestety spło- nęła doszczętnie w roku 2000 (niespełna 2 lata (rs) po śmierci Juniora). Inne popularne kluby do dziś funkcjonujące to: Red’s Lounge w Clarks- dale, Do Drop Inn w Shelby czy Blue Front Cafe w Bentonii.

88 JazzPRESS, czerwiec 2012

Przyczynkiem do poruszenia tego tematu jest zekiah Early. To właśnie te momenty dają nam premiera filmowego dokumentu pt. We Juke szansę poczuć atmosferę, jaka zwykle panuje Up in Here autorstwa duetu: Jeff Konkel i Roger w tych klubach podczas występów na żywo. Jest Stolle. Obydwaj panowie mają na koncie nienie-- to unikat, nie do przeniesienia w inne miejsce na ocenione zasługi w popularyzacji i utrwalaniu świecie; takiego klimatu nie da się zaszczepić ni- dla potomności współczesnego bluesa z Delty gdzie indziej. To niewątpliwie zasługa zarówno Mississippi. Roger Stolle prowadzi w Clarksda- artystów, jak i publiczności. Tu nie ma granicy le legendarny sklep Cat’s Head, organizuje kon- między sceną a widownią, obie strony stanowią certy, festiwale oraz jest producentem płyt. Jeff integralną całość, kipiącą emocjami i energią. Konkel to przede wszystkim właściciel wytwór- Właśnie to sprawia, że my w Europie możemy ni płytowej Broke and Hungry Records, znanej sobie jedynie o tym pomarzyć i cieszyć się jedy- z kilkanastu produkcji płytowych, dzięki któ- nie namiastką tego, co jest istotą prawdziwego rym świat poznał takich muzyków jak: Jimmie korzennego bluesa. Niestety również w Stanach Duck Holmes, Terry Harmonica Bean, Missis- następują niekorzystne zmiany. Istniejące juke sippi Marvel, Weseley Jefferson i Pat Thomas. jointy muszą walczyć o przetrwanie. Malejąca liczba regularnych bywalców, skutki uboczne Razem z autorami przemierzamy zaułki stanu kryzysu sprawiają, że coraz więcej jointów zni- Mississippi starając się zgłębić i zrozumieć feno- ka z mapy, a część z tych, które działają coraz men juke jointów oraz obecne realia w kolebce rzadziej gości muzykę na żywo. bluesa. Wiodącym bohaterem i komentatorem rzeczywistości jest Red Paden – człowiek in- Niewątpliwą zaletą filmu są też napisy w języ- stytucja, od 30 lat z powodzeniem prowadzący ku… angielskim. Tak. Nie pomyliłem się. Jest to najpopularniejsze juke jointy na południu Sta- nieoceniony dodatek, gdy słuchamy wypowiedzi nów. Obecnie jest właścicielem i managerem lokalnych muzyków i bywalców tych lokali. My- Red’s Lounge w Clarksdale. ślę, że i rodowici Amerykanie mają z tym prob- lem. Cennym uzupełnieniem DVD jest ścież- Poprzez unikalne fragmenty występów miej- ka dźwiękowa wydana na CD. Warto również scowych artystów, liczne wywiady z muzykami wspomnieć, iż ten dokument to już druga tego i członkami lokalnej społeczności wyłania się typu produkcja duetu Stolle i Konkel. Poprzed- nam fascynujący obraz zjawiska, dzięki któ- nia M for Missississippi, nakręcona 2 lata temu remu rozwijał się blues. To właśnie w takich spotkała się z rewelacyjnym przyjęciem i uhono- klubach na Południu zaczynali m.in.: Muddy rowana została m.in. Blues Music Award. Waters i Howlin’ Wolf zanim wyemigrowali za chlebem do Chicago. Wielkie brawa dla producentów filmu za -nie oceniony wysiłek utrwalenia odchodzącej W trakcie filmu mamy szansę delektować się w zapomnienie tradycyjnej kultury muzycznej fragmentami koncertów takich artystów jak miejsca, gdzie narodził się blues. m.in.: Big George Brock, Jimmie Duck Holmes, Terry Harmonica Bean czy Elmo Williams i He- Piotr Łukasiewicz

89 BLUESOWY ZAUŁEK Sean Carney w Warszawie

Cykl imprez bluesowych Warsaw Blues Night to stałe miejsce na mapie każdego stołecznego blues fana. Nie wszystkie koncerty są tutaj wy- bitne, ale każdy trzyma satysfakcjonujący i do- bry poziom. Gwiazdą ostatniej edycji był mało znany w Polsce Sean Carney, co przełożyło się na nieco mniejsze zainteresowanie. A szkoda, bo było to muzyczne wydarzenie o rzadkiej urodzie i dużej dawce poczucia humoru.

Ostatnie lata kariery Carney’a to współpra- ca m.in. z Williem Poochem, Charlie Grey’em i rosnąca liczba występów na najsłynniejszych bluesowych festiwalach. Tryumf z 2007 r. w pre- stiżowym konkursie na International Blues Challenge (nagroda The Albert King Best Gui- tarist) potwierdza stale rosnącą formę. Sadząc, jednak po warszawskim występie, to współpra- ca z wielkim Dukem Robillardem i jego jazzo- wy wpływ okazał się najważniejszy.

Podobnie jak Robillard, Sean Carney doskonale odnajdywał się w delikatnym frazowaniu solo, dynamicznym duecie z kontrabasem czy zespo- łowym graniu rock’n’rolla. Początek koncertu był kameralny i delikatny, zupełnie niezapowiadają- cy tego, co miało za chwilę nastąpić. Po pełnych czułości nutach ze sceny posypały się roztań- czone jazzowe rytmy, które zaskoczyły i szybko przekonały do siebie publiczność. Precyzyjne granie Carney’a pokazało, że granica między jazzem a bluesem potrafi całkowicie się rozmyć. I dobrze, bo brzmiało to fantastycznie! Podob- nie rzecz miała się z dowcipnie wkomponowy- wanym Presley’owskim rock’n’rollem napędzany równym pulsem. Jednym słowem działo się.

fot.Łukasz Nitwiński

90 JazzPRESS, czerwiec 2012

Pewnym minusem występu były paradoksalnie niektóre elementy gry Carney’a. Nadmierna skłonność do prostych, repetywnych fi gur w so- lówkach osłabiała nieco ich dramatyzm i po- zwalała przewidzieć dalsze popisy. Zabrakło też wyrazistych melodii i lepszego doboru utworów w drugiej części koncertu. Pierwsze propozy- cje, w których zespół Carneya łączył stylistyki zachwyciły lekkością. Zagrany w środku długi i soczysty blues ze stopniowo cichnącą gitarą (aż do odłączenia wzmacniacza!) był zdecydo- wanie jednym z kulminacyjnych momentów, po którym publika wybuchała entuzjastyczną owacją. W drugiej części koncertu tempo nieco spadło, zaskoczenie ulotniło się, a w ich miejsce nie pojawiło się nic, co ponownie zelektryzo- wałoby publiczność.

Wiąże się to poniekąd z wejściem na scenę har- monijkarza Omara Colemana, który poza ujmu- jącym wdziękiem i sceniczną charyzmą niewiele wniósł do warstwy muzycznej. Owszem, brzmie- nie wzbogaciło się, ale w mało efektywny spo- sób. Poczucie humoru i sprawne granie Colema- na okazało się trochę niewystarczające, a Carney niepotrzebnie usunął się na drugi plan.

Bez względu jednak na te mankamenty był to świetny blues i wartościowy wieczór w niezwy- kle miłej atmosferze. Każdy z muzyków zespołu Carney’a wyglądał jak z innej parafi i, ale nikt nie miał wątpliwości, że obserwujemy grupkę bli- skich sobie przyjaciół. Zagrany na koniec żywio- łowy bis pozostawił publiczność w świetnych na- strojach. I o to chodzi. Czekamy na więcej Sean!

Łukasz Nitwiński

fot.Krzysztof Wierzbowski

91 Kanon Jazzu – płyty, które na trwałe wpisały się w historię

Dexter Calling – Dexter Gordon

Dexter Calling – z perspektywy czasu – umiej- scowiona jest w dość nieszczęśliwym dla obiek- tywnej oceny miejscu dyskografii Dextera Gor- dona. Płyta została bowiem wydana pomiędzy genialnymi albumami: Doin’ Allright a sesją, podczas której to powstały utwory wypełnia- jące legendarne płyty: Go! i Swingin’ Affair. Niewątpliwie po płycie nagranej wraz z Fred- diem Hubbardem (Doin’ Allright) poprzeczka zawieszona została bardzo wysoko i trudno doprawdy wyobrazić sobie, iż saksofonista pły- tą nagraną w zupełnie nowym kwartecie byłby w stanie pobić własny „rekord”. Dexter Calling Dexter Gordon, Dexter Calling (1961, Blue Note BST 84083) to niewątpliwie płyta zdecydowanie bardziej Soul Sister; Modal Mood; I Want More; The End Of A Love Affair; Clear The Dex; Ernie’s Tune; Smile; Landslide zespołowa, na której częściej dochodzą do gło- Muzycy: su poszczególni instrumentaliści: Dexter Gordon – saksofon tenorowy, (fortepian), Paul Chambers (kontrabas) i Philly Kenny Drew – fortepian, Joe Jones (perkusja). Pianista jest też autorem Paul Chambers – kontrabas, dwóch spośród ośmiu kompozycji umieszczo- Philly Joe Jones – perkusja. nych w programie longplaya („Modal Mood” i „Clear The Dex”). W przeciwieństwie do kwin- tetowego Doin’ Allright, utwory wypełniające skonałą grą Kenny’ego Drew, solówkami Joego krążek są krótsze i mimo, że często okraszone Jonesa, czy rewelacyjnymi partiami Chamber- improwizowanymi solówkami poszczególnych sa. O ile na płycie Doin’ Allright rola fortepianu instrumentalistów, robią wrażenie nagranych i sekcji rytmicznej często ograniczała się zale- z większą dyscypliną, a może dbałością o czy- dwie do akompaniamentu dla Gordona i Hub- telniejszy przekaz. Przykładem tego jest choćby barda, w przypadku Dexter Calling mamy do jeszcze raz nagrana kopozycja Dextera: „I Want czynienia z bardzo zgranym i wzajemnie uzu- More”, która w wersji z tej płyty nabiera zdecy- pełniającym się kwartetem. Doskonale brzmią dowanie bardziej „użytkowego” charakteru niż partie fortepianu na tle „kroczącego” kontra- pierwowzór z poprzedniego albumu. basu i synkopującej perkusji choćby w drugiej części „The End Of A Love Affair”, a w kom- Wielkim plusem tego krążka jest wspomniany pozycji pianisty „Clear The Dex” upust swym efekt zespołowości, dzięki któremu niejedno- improwizacyjnym skłonnościom daje – grając krotnie na płycie zachwycić możemy się do- smyczkiem na kontrabasie – Paul Chambers.

92 JazzPRESS, czerwiec 2012

Nie mogło zabraknąć w programie pięknej bal- lady jazzowej – na Dexter Calling jest nią rzew- na kompozycja lidera „Ernie’s Tune”, nawiązu- jąca klimatem do najświetniejszych kompozycji epoki. Niejednokrotnie chciałoby się dłużej zasłuchać w pewne tematy, które na albumie ograniczają się niestety w większości do czte- rech, pięciu minut.

Ciekawostką jest umieszczenie w programie longplaya przebojowego „Smile” – Chaplina, który wprowadza nastrój beztroski i charakte- rystycznej dla Gordona zabawy dźwiękiem.

Właściwym zakończeniem krążka jest jednak dodana na koniec jeszcze jedna kompozycja saksofonisty – „Landslide”, w której niektórzy doszukują się korzeni powstałej krótko potem jednej z najsłynniejszych kompozycji Dexte- ra Gordona – „Cheese Cake”. Tu również za- błysnął kontrabas Chambersa, pozostawiając wrażenie spędzenia kilkudziesięciu ostatnich minut z płytą popełnioną przez kwartet nie- mal doskonały. Cóż z tego, skoro pełen nowych pomysłów Gordon po nagraniu Dexter Calling rozwiązał ten skład, by powołać do życia ten, który przyniósł mu największe uznanie nagry- wając program jaki wypełnić miał dwie kolejne płyty dla Blue Note.

Robert Ratajczak

fot.Bogdan Augustyniak

93 Kanon Jazzu – płyty, które na trwałe wpisały się w historię

Our Thing – Joe Henderson

Our Thing jest drugim albumem firmowanym przez Joego Hendersona, a zarazem drugą płytą nagraną przez niego dla Blue Note. Nagrań do- konano w tym samym roku, w którym odbyła się sesja na debiutancką płytę saksofonisty Page One, jednak w nieco innym składzie – Butcha Warrena zastąpił na kontrabasie Eddie Khan, a McCoy Turnera, który opuścił „bluenotowe” szeregi, zastąpił przy fortepianie Andrew Hill. Zmiany te nie przyniosły jednak jakiejś rewo- lucji brzmieniowej. Podobnie jak w przypad- ku Page One mamy do czynienia z sesją, której niemal równoprawnymi szefami są Henderson Joe Henderson, Our Thing (1963, Blue Note BST 84152, for- i Dorham, tworzący doskonały duet wykonu- mat CD 2010/2011) jący swe własne kompozycje (trzy Dorhama, Teeter Totter; Pedro’s Time; Our Thing; Back Road; Escapade; Teeter Totter (Alternate Take) dwie Hendersona). skład: Joe Henderson – saksofon, „Teeter Totter” to oparta na bopowej stylistyce – trąbka, kompozycja Hendersona charakteryzująca się Andrew Hill – fortepian, poskręcanymi strukturalnie solówkami leadera. Eddie Khan – kontrabas, W grze młodego saksofonisty dostrzec możemy Pete La Roca – perkusja. własny i niepowtarzalny sposób gry. Znamien- nym jest fakt, iż od początku Henderson nie sta- rał się czerpać z doświadczeń innych, lecz grał tacją. Pojawiają się długie solówki zarówno w swojej charakterystycznej manierze, a jeśli Hendersona, Dorhama, jak i pianisty Andrew czerpał, to potrafił nasycić swoją grę osobistą Hilla, który gra zdecydowanie twardziej i mniej stylistyką tak, że obce wpływy były niesłyszalne. elastycznie niż grający poprzednio z Henderso- nem McCoy Tyner. 10-minutowy „Pedro's Time” to kompozycja Dorhama utrzymana w charakterystycznej Tytułowe nagranie to kompozycja Hendersona dla niego manierze, jakiej encyklopedycznym utrzymana w nierównym rytmie balansującym przykładem jest słynna „Blue Bossa” pocho- między „galopadą” kontrabasu Eddie Khana, dząca z poprzedniego albumu z Hendersonem. a stonowanymi fragmentami opartymi na akor- W tym jednak przypadku mamy do czynienia dach fortepianu. z bardziej swobodną i rozbudowaną interpre-

94 JazzPRESS, czerwiec 2012

„Back Road” i „Escapade” to kolejne dzieła kompozytorskie Dorhama. W pierwszym z nich na szczególną uwagę zasługuje gra Hilla potra- fiącego uzyskać efekt niezwykle eklektycznych, a jednocześnie dźwięcznych akordów. Niejed- nokrotnie odległego w swej stylistyce od estety- ki Tynera, pianistę porównywano do Thelonio- usa Monka i Cecila Taylora, jednak z czasem Hill wypracował swój własny niepowtarzalny sound.

Także w kończącej podstawowy program płyty „Escapade” mamy przykład wirtuozerii Hilla, którego wkład w niniejszą sesję wydaje się bar- dziej znaczący niż współpracującego dotych- czas z Hendersonem McCoy Turnera.

Dodatkiem do podstawowego programu płyty w jej zremasterowanych edycjach kompakto- wych jest krótsze od ostatecznej wersji o półto- rej minuty podejście do tematu „Teeter Totter”.

Our Thing to płyta wydana zaledwie klika mie- sięcy po debiucie Hendersona i być może dla- tego trudno na niej dostrzec jakieś innowacje względem debiutu. Jest to płyta ukazująca sak- sofonistę na tym samym etapie co poprzedni al- bum; nie wnosząca nic nowego pod względem techniki czy finezji interpretacyjnej, lecz przy- nosząca pięć kolejnych wyśmienitych nagrań, doskonale broniących się po latach.

Robert Ratajczak

fot.Krzysztof Wierzbowski

95 Kanon Jazzu – płyty, które na trwałe wpisały się w historię

The Most Important Jazz Album Of 1964/1965 – Chet Baker

Album wydany pod bardzo zuchwałym tytułem – „Najważniejszy album jazzowy 1964/1965” zawiera przyjemny materiał, ale jakby bez wy- razu i określonego kierunku. Pomimo, że pro- gram płyty oparty jest w dużej części (aż pięć numerów) na kompozycjach Tadda Damerona (zmarłego krótko po wydaniu płyty), album robi raczej wrażenie składanki niż przemyśla- nej całości. Mimo to jest to bardzo ważna płyta w dyskografii Bakera; po pierwsze Chet Baker sięgnął tu po flugelhorn, który miał towarzy- szyć mu w wielu późniejszych nagraniach. Chet Baker, The Most Important Jazz Album Of 1964/1965 Niektórzy twierdzą, iż to w efekcie poważne- (1964, Colpix CP 476) go pobicia jakiemu uległ w tym czasie (stracił Soultrane; Walkin’; Tadd’s Delight; Whatever Possess’d Me; Retsim B; Gnid; Ann, Wonderful One; Mating Call; Margeri- wszystkie przednie zęby) w póżniejszych na- ne; Flight To Jordan graniach częściej sięgał po ten instrument, gdyż Muzycy: nigdy nie odzyskał już takich możliwości gry na Chet Baker – fluegelhorn, trąbce jak przedtem. Jest to też pierwsza płyta Phil Urso – saksofon tenorowy, klarnet, Bakera nagrana w Stanach Zjednoczonych po Hal Galper – fortepian, długiej nieobecności, którą przypomniał się na Jymie Merritt – kontrabas, amerykańskim rynku i zarazem jedna z ostat- Charlie Rice – perkusja. nich wielkich i znaczących dla jazzu sesji tego muzyka. Przeplatanie się jazzowych piosenek z instru- Ponownie z Bakerem słyszymy doskonałego mentalnymi utworami potęguje wrażenie nie- saksofonistę Phila Urso (współtwórcę brzmie- spójności płyty, choć może dzięki temu mate- nia kwintetu Bakera z 1956 roku), za fortepia- riał wydawać się mógł bardziej urozmaicony nem zasiadł Hal Galper, a sekcja rytmiczna to: i godził oczekiwania słuchaczy pamiętających Jymie Meritt (bas) i Charlie Rice (perkusja). przeboje Cheta sprzed lat, oczekujących klima- tów spod znaku doskonałego albumu Chet Ba- W „Walkin’”, „Whatever Possess’d Me” i „Ann, ker & Crew z 1956 roku. Wonderful One” słyszymy śpiew Bakera – jakby bardziej dojrzały i wyzwolony wreszcie ze znie- Typowymi bebopowymi utworami są dosko- wieściałej cherubinkowej maniery sprzed lat. nałe „Retsim B” (jedna z dwóch kompozycji na

96 JazzPRESS, czerwiec 2012

płycie pianisty składu Hala Galpera) i „Mating Call”. Główną ozdobą tych utworów są, obok wspaniałych partii fortepianu, doskonałe sola saksofonu. Trudno wyobrazić sobie tej płyty bez udziału Phila Urso, którego tenorowe solówki niejednokrotnie przyćmiewają lidera. Wystar- czy posłuchać też choćby „Tadd’s Delight” czy „Gnid”, by dostrzec jak istotny w nagraniach tej sesji był saksofon Phila Urso.

Szczególną uwagę zwraca też druga kompozycja Hala Galpera w tym zestawie „Margerine”. To utwór wyzwolony z bebopowych ram, zbliżony do estetyki jazzu modalnego i tego, co znamy choćby z płyt Davisa z tego okresu; wspaniałe zapętlone melodycznie partie dęte, solo kom- pozytora i rozimprowizowana partia kontraba- su Meritta poparta ekspresyjną grą Charliego Rice'a. Tylko cztery i pół minuty, a dzieje się tu doprawdy tak wiele!

Podobnie, choć już nie tak porywająco jest w kończącym album „Flight To Jordan”; tu z kolei słyszymy jedne z najlepszych solówek na całej płycie, zarówno Urso jak i Meritta.

Jest tu kilka utworów doprawdy doskonałych, zdecydowanie zasługujących na stałe miejsce pośród najlepszych jazzowych nagrań połowy lat 60. Jako całość jednak płyta po latach nie broni się tak jak legendarna sesja Chet Baker & Crew.

Krótko po wydaniu The Most Important Jazz Al- bum 1964/1964 świat jazzu na długie lata zapo- mnieć miał o fenomenie Cheta Bakera lat 50.

Robert Ratajczak fot.Krzysztof Wierzbowski

97 Kanon Jazzu – płyty, które na trwałe wpisały się w historię

Zawsze jest czas pożegnań

Takie zakończenie jest warte fortunę. Philipe Marlowe (Humphrey Bogart) tłumaczy wiel- ce fatalnej Vivian Rutledge (Lauren Bacall), co zrobi, kiedy już posprząta bałagan, w który dał się wciągnąć za kilka dolców plus wydatki. Ale ona mu przerywa:

– O czymś zapomniałeś.

Bogart patrzy na nią, nie rozumiejąc.

– O mnie. ności Bogarta i Bacall – w 1946 nakręcił Ho- – Co z tobą? – Bogart odpowiada pytaniem, ward Hawks. W 1993 r. (rocznik trochę zbity z tropu, trochę zły, i mocno już za- 1937) nagrał płytę , piękną kochany w Bacall. jazzową opowieść filmową w melancholijnym, męskim duchu powieści Chandlera. – Nic, z czym nie dasz sobie rady – słyszy w od- powiedzi i wiele mu to nie wyjaśnia. Gdyby nie było filmu Hawksa, nagrałby ją pew- nie i tak – bo już wcześniej nagrywał płyty in- W oddali słychać policyjne syreny, narasta pate- spirowane prozą Chandlera – chociaż musiałby tyczny temat Maksa Steinera, pojawia się plan- znaleźć dla swojej opowieści inne ramy: a tak sza z dwoma dymiącymi papierosami w popiel- wszystko zaczyna się od sceny, kiedy Marlowe niczce. The end. wchodzi do domu bogatego klienta, kończy zaś przytoczonym wyżej dialogiem. Można tę scenę, tę grę spojrzeń, grymasów, uśmiechów, zakłopotań, oglądać w nieskończo- No więc jeszcze raz. U Chandlera jest tak: ność. A można jej tylko słuchać. Albo nagrać „Była połowa października, około jedenastej dla niej całą płytę, wyreżyserować ją jak film, przed południem – pochmurny, typowy o tej ułożyć jak w kinie, opowiedzieć jak historię. porze roku dla podgórskiej miejscowości dzień, A fotos dać na okładkę. zapowiadający chłodny, siekący deszcz. Miałem na sobie jasnoniebieską koszulę, odpowiedni do The Big Sleep, czarny kryminał Raymonda tego krawat i chusteczkę w kieszonce marynar- Chandlera, ukazał się 1939 r. Ekranizację książ- ki, czarne spodnie i czarne wełniane skarpet- ki – genialną nie tylko dzięki intensywnej obec- ki w niebieski rzucik. Byłem elegancki, czysty,

98 JazzPRESS, czerwiec 2012

świeżo ogolony, pełen spokoju nie dbający o to, walkę Apacza, no cóż; ale temat naprawdę fan- jakie to robi wrażenie. Wyglądałem dokładnie tastyczny). Gra kwartet, po dłużej chwili wcho- tak, jak powinien wyglądać dobrze ubrany pry- dzi orkiestra smyczkowa, a pod koniec nie- watny detektyw. Szedłem z wizytą do czterech spodzianka – wplecione archiwalne nagranie milionów dolarów” (Głęboki sen, przekład Mie- Colemana Hawkinsa (to „phry, phry” na końcu czysław Derebień). każdej frazy – przecież każdy słyszy, że to gra Hawk…). „Alone Together” to też taki miks – U Hawksa (i Hadena) najpierw słychać fanfarę najpierw Haden i koledzy, a po chwili, wśród skomponowaną przez Maksa Steinera (tę samą, szumów i trzasków starej płyty, zmysłowy, choć która pod koniec filmu wyłoni się z motywu mi- niezbyt mocny głos Jo Stafford z orkiestrą Paula łosnego), kroki, dźwięk elektrycznego dzwon- Westona. ka, potem nosowy głos Bogarta: „Nazywam się Marlowe. Generał Sternwood chciał się ze mną Wracamy do naszych czasów. „Our Spanish widzieć”. Love Song” napisał sam Haden, chyba dla swojej drugiej żony Ruth. Dla Quartet Westu Kiedy scenarzysta filmu William Faulkner za- to rozgrzewka przez ostrzejszym be-bopem pytał Chandlera, o co właściwie chodzi w Głę- „Background music” Warne’a Marsha. Ty- bokim śnie i kto kogo zabił, pisarz sam się po- tuł to zmyłka, to wcale nie jest muzyka tła. Za gubił. U Hadena jest prościej, bo muzyki nie chwilę przeniesiemy się w czasie: w „Ou es-tu, trzeba tłumaczyć. Jest tak: mon amour?” („Gdzie jesteś, moja miłości?) do kwartetu dołącza Stéphane Grappelli. Pojawia Śliczna ballada „Always Say Goodbye”. Gra się dwa razy: także w archiwalnym nagraniu tej Quartet West, na tenorze Ernie Watts, na for- samej piosenki z Django Reinhardem. tepianie Alan Broadbent, bębni (a raczej, szura -bura miotełkami) Larance Marable. Bas Hade- Im bliżej finału, tym bardziej robi się retro. na spokojnie odmierza takty. Teraz „Nice Eyes”, „Avenue of Stars” to leniwa ballada Broadbenta, taka zabawa: luźny temat, średnio-szybkie tem- za chwilę orkiestra Duke’a Ellingtona wspania- po, swing. Obie piosenki napisał sam Haden, le zagra temat z Anatomii morderstwa; jeszcze następną wziął od Charliego Parkera: „Relaxin’ tylko mocne, mięsiste granie z nocnego klubu at Camarillo”. Bardzo kalifornijski kawałek: sło- („Celia” Buda Powella), kwartet ze smyczkami neczny i narkotyczny. rozłoży dywan przez Chetem Bakerem („Eve- rything Happens To Me”), i już: Bogart tłuma- Uspokójmy się teraz. „Sunset Afternoon” Bro- czy Bacall, co zrobi, ona mu przerywa, a on, taki adbenta jest jak słodki drink na plaży. „My twardy i zdecydowany, traci wątek… Love and I” to miłosny temat z innego filmu z czasów Głębokiego snu, choć na zupełnie inny Adam Domagała temat (wyświetlali to w Polsce jako Ostatnią

99 Sesje jazzowe

czerwca 3 czerwca

1 i 2 czerwca 1977 roku w Los Angeles zare- 1963 roku w słynnym Rudy jestrowano materiał na płytę And w Engelwood Cliff powstała płyta Page One Monty Alexander Trio zatytułowaną Soul Fu- Joego Hendersona. Opis płyty znajdziesz pod sion (Pablo 2310-804, OJCCD 731-2). tym linkiem »

1. Parking Lot Blues (Brown) 2. 3000 Miles Ago (Clayton) 4 czerwca 3. Isn’t She Lovely (Wonder) 4. Soul Fusion (Jackson) Od 4 do 6 czerwca 1984 roku Niels-Henning 5. Compassion (Jackson) Orsted Pedersen nagrał płytę zatytułowaną The 6. Once I Loved (DeMoraes, Gilbert, Jobim) Eternal Traveller (Pablo 2310-910). 7. Yano (Jackson) 8. Bossa Nova Do Marilla (Evans) 1. Moto Perpetuo (Prologue) (Paganini) Muzycy: Milt Jackson – wibrafon; Monty Alexander – forte- 2. En Elefant Kom Marcherende (Traditional) pian; John Clayton – bas; Jeff Hamilton – perkusja. 3. Jeg Gik Mig Ud En Sommerdag (Traditional) 4. Det Haver Sa Nyeligen Regnet (Ottosen, Traditional) 2 czerwca 5. Hist Hvor Vejen Slar En Bugt (Andersen, Gebauer) 6. Jeg Ved En Laerkerede (Bergstedt, Nielsen) 7. Sig Manen Langsomt Haever (Hauch, Schultz) 2 i 3 czerwca1960 roku zespół Roy’a Eldridge’a 8. Dawn (Pedersen) nagrał w Nola Recording Studio w Nowym Jor- 9. The Eternal Traveller (Pedersen) ku płytę Swingin’ On The Town (Verve MGV 10. Skul Gammel Venskab Rejn Forgo (Auld Lang Syne) (Tra- 8389. ditional) 1. Bossa Nova (Eldridge) 11. Moto Perpetuo (Epilogue) (Paganini) 2. The Way You Look Tonight (Fields, Kern) Muzycy: Niels-Henning Orsted Pedersen – kontrabas; Ole 3. Sweet Sue, Just You (Harris, Young) Kock Hansen – fortepian; Lennart Gruvstedt – perkusja. 4. I’ve Got A Crush On You (Gershwin, Gershwin) 5. When I Grow Too Old To Dream (Hammerstein, Rom- 5 czerwca berg) 6. Creme De Menthe (Garner) 1978 roku Archie Shepp/Dollar Brand Duo na- 7. Honeysuckle Rose (Razaf, Waller) 8. All The Things You Are (Hammerstein, Kern) grali płytę zatytułowaną Duet (Denon DC 8561). 9. Easy Living (Rainger, Robin) 1. Fortunato (Brown, Burrell) 10. But Not For Me (Gershwin, Gershwin) 2. Barefoot Boy From Queens Town – To Mongezi (Shepp) 11. Songs Of The Islands (King) 3. Left Alone (Dolphy, Holiday, Waldron) 12. Misty (Burke, Garner) 4. Theme From “Proof Of The Man” (Ohno, Ohno) Muzycy: – trąbka, w utworze Bossa Nova tak- 5. Ubu Suku (Ibrahim) że fortepian, kontrabas i perkusja; Ronnie Ball – fortepian; 6. Moniebah (Ibrahim) Benny Moten – kontrabas; Eddie Locke – perkusja. Muzycy: Archie Shepp – saksofony: tenorowy, altowy, so- pranowy; Dollar Brand – fortepian.

100 JazzPRESS, czerwiec 2012

1. No Problem (Jordan) 6 czerwca 2. Holding Hands 3. Ben Sugar Blues 1950 roku Charlie Parker i na- 4. All The Things You Are (Hammerstein, Kern) grali płytę zatytułowaną Bird And Diz (Clef/ 5. C Jam Blues (Bigard, Ellington) 6. Jordu (Jordan) Verve). 7. From Duke To Duke (Jordan) 1. Bloomdido (Parker) 8. St. Louis Blues (Handy) 2. My Melancholy Baby (Burnett, Norton) 9. The Theme 3. Relaxin’ With Lee (Parker) Muzycy: Duke Jordan – fortepian; Harry Emmery – kontra- 4. Leap Frog (Harris, Parker) bas; James Martin – perkusja. 5. An Oscar For Treadwell (Parker) 6. Mohawk (Parker) 9 czerwca Współczesne remasterowane wydania płyty zawierają również wiele wersji alternatywnych 1958 roku w Nola’s Penthouse Studios w No- powyższych utworów. wym Jorku Cecil Taylor wraz ze swoim kwar-

Muzycy: Charlie Parker – saksofon altowy; Dizzy Gillespie – tetem nagrał płytę Looking Ahead! ����������(Contempo- trąbka; Thelonious Monk – fortepian, Curly Russell – kontra- rary S 7562/M 3562). bas, – perkusja. 1. Luyah! The Glorious Step 2. African Violets 7 czerwca 3. Of What 4. Wallering 1960 roku w Rudy Van Gelder Studio zareje- 5. Toll strowano materiał na płytę ’a pod ty- 6. Excursion On A Wobbly Rail Muzycy: Cecil Taylor – fortepian; Earl Griffith – wibrafon; -Bu tułem The Rat Race Blues (Prestige NJLP 8262, ell Neidlinger – kontrabas; Dennis Charles – perkusja. Original Jazz Classics OJC 081).

1. The Rat Race Blues (Gryce) 10 czerwca 2. Strange Feelin’ (Finch) 3. Boxer’s Blues (Gryce) W 1976 roku w Douglas Beach House w Half 4. Blues In Bloom (Mapp) Moon Bay w Kalifornii nagrał 5. Monday Through Sunday (Mapp) płytę Something Special (Wytwórnia: Contem- Muzycy: Gigi Gryce – saksofon altowy; Richard Williams – porary CCD 14072). trąbka; Richard Wyands – fortepian; Julian Euell – kontra- bas; Mickey Roker – perkusja. 1. BD & DS Blues 2. Pablito 8 czerwca 3. Sunny 4. Nice Meanderings 8 i 9 czerwca 1983 roku w Monster w Holandii 5. St. Thomas trio Duke’a Jordana nagrało płytę zatytułowaną 6. Fly Me To The Moon Muzycy: Hampton Hawes – fortepian; Denny Diaz – gitara; Blue Duke (Baystate BVCJ 5020). – kontrabas; Al Williams – perkusja.

101 Sesje jazzowe

10. Little Willie Leaps (Davis) 11 czerwca 11. Soft Shoe 12. Whispering 11 i 12 czerwca 1996 roku Oscar Peterson na- 13. Bernie’s Tune (Leiber, Miller, Stoller) grał płytę Oscar Peterson Meets Roy Hargrove 14. All The Things You Are (Hammerstein, Kern) 15. Winter Wonderland (take 2) (Bernard) and Ralph Moore (Telarc CD 83399). 16. Gone With The Wind (Wrubel) 1. Tin Tin Deo ( Fuller, Gillespie, Pozo) 17. All The Things You Are (Hammerstein, Kern) 2. Rob Roy Muzycy: Chet Baker – trąbka; Stan Getz – saksofon teno- 3. Blues For Stephane rowy; Carson Smith – kontrabas; Larry Bunker – perkusja. 4. My Foolish Heart (Washington, Young) W utworze „All The Things You Are” dodatkowo wystapił 5. Cool Walk Russ Freeman – fortepian, a Shelly Maine – perkusja zastapił 6. Ecstasy Larry’ego Bunkera. 7. Just Friends (Klenner, Lewis) 8. Truffles 13 czerwca 9. She Has Gone 10. North York Kompozycje Oscar Peterson, oprócz zaznaczonych. 2000 roku Jerzy Małek nagrał płytę By Five (Jazz Muzycy: Oscar Peterson – fortepian; Roy Hargrove – trąbka; Forum Records 026). Ralph Moore – saksofon tenorowy; Niels-Henning Orsted 1. Kolo, Look For The Chicken Pedersen – kontrabas; Lewis Nash – perkusja. 2. Parnas Mood 12 czerwca 3. Say Yes 4. Olivia W 1953 roku w klubie The Haig w Hollywood 5. Day Of Dusk Stan Getz i Chet Baker zarejestrowali album 6. By Five 7. Quite Unaware Chet Baker And Stan Getz – West Coast Live. 8. Confession Współczesne wydania płyty uzupełnia utwór Kompozycje Jerzy Małek. „All The Things You Are” zarejestrowany 17 Muzycy: Jerzy Malek – trąbka; Tomasz Grzegorski – sakso- sierpnia 1954 roku w innym miejscu – Tiffany fon tenorowy; Marek Romanowski – puzon; Michal Tokaj – Club w Los Angeles (Pacific Jazz CDP 7243 8 fortepian; Romuald Twarożek – kontrabas; Sebastian Fran- 35634-2). kiewicz – perkusja.

1. My Funny Valentine ( Rodgers) 2. Strike Up The Band 14 czerwca 3. The Way You Look Tonight (Kern) 4. Yardbird Suite (Parker) W 1965 roku Wayne Sorter nagrał materiał, 5. Yesterdays (Kern) który ukazał się na płycie Etcetera w 1980 roku 6. Winter Wonderland (Bernard) (Blue Note LT 1056). 7. Come Out, Wherever You Are 8. Move (Best) 1. Etcetera 8. What's New? (Haggart) 2. Penelope 9. Half Nelson (Davis) 3. Toy Tune

102 JazzPRESS, czerwiec 2012

4. Barracudas (General Assembly) (Evans) 5. Indian Song (Improvising Artists IAI 37 38 46). Kompozycje Wayne Shorter, oprócz zaznaczonej. 1. Vashkar Muzycy: Wayne Shorter – saksofon tenorowy, Herbie Han- 2. Poconos cock – fortepian; Cecil McBee – kontrabas; Joe Chambers 3. Donkey – perkusja. 4. Vampira 5. Overtoned 15 czerwca 6. Jaco ( Metheny) 7. Batterie 8. King Korn W 1999 roku w Clinton Recording Studios, Stu- 9. Blood (Peacock) dio A w Nowym Jorku rozpoczęło się nagranie Kompozycje Paul Bley, oprócz zaznaczonych. płyty Wandering Moon Terence Blancharda, na- Muzycy: Jaco Pastorius – gitara basowa; Pat Metheny – gi- grania zakończono 17 czerwca tego roku (Sony tara elektryczna; Paul Bley – fortepian elektryczny; Bruce Classical – SK 89111). Ditmas – perkusja.

1. Luna Viajera ( Blanchard, Matos) 2. If I Could, I Would 17 czerwca 3. Bass Solo (Holland) 4. My Only Thought Of You Od 17 do 20 czerwca 1970 roku elektryczny 5. Simplemente Simon zespół Milesa Davisa koncertował w Fillmo- 6. Sweet’s Dream re East w Nowym Jorku. Z zarejestrowanego 7. Sidney wtedy materiału powstał podwójny album At 8. The Process (Simon) 9. Joe & O Fillmore: Live At The Fillmore East, w wersji 10. I Thought About You (Mercer, VanHeusen) cyfrowej wydany w 1997 roku (Columbia C2K Kompozycje Terence Blancharda, oprócz zaznaczonych. 65139, Legacy C2K 65139). Muzycy: Terence Blanchard – trąbka; Aaron Fletcher – sak- CD1: sofon altowy; Branford Marsalis – saksofon tenorowy; Brice Wednesday Miles Winston – saksofon tenorowy; Edward Simon – fortepian; 1. Directions (Zawinul) Dave Holland – kontrabas; Eric Harland – perkusja. 2. Bitches Brew 3. The Mask 16 czerwca 4. It’s About That Time 5. Bitches Brew Thursday Miles W 1974 roku w Black Rock Studio w Nowym 6. The Theme Jorku odbył się koncert Jaco Pastoriusa, Pata 7. Directions (Zawinul) Metheny’ego, Bruce’a Ditmasa i Paula Bleya. 8. The Mask Ścieżka z tego występu została wydana na albu- 9. It's About That Time mie Jaco, jednym z najwcześniejszych nagrań CD2: Pata Metheny’ego i chronologicznie pierwszym Friday Miles nagraniu Jaco Pastoriusa jako lidera zespołu 1. It’s About That Time 2. I Fall In Love Too Easily (Cahn, Styne)

103 Sesje jazzowe

3. Sanctuary (Shorter) 4. Bitches Brew 19 i 20 czerwca 1978 roku w Los Angeles Ella Saturday Miles Fitzgerald nagrała płytę Lady Time (Pablo Re- 5. The Theme cords 2310 825, Original Jazz Classics OJCCD 6. It’s About That Time 864-2). 7. I Fall In Love Too Easily (Cahn, Styne) 8. Sanctuary (Shorter) 1. I’m Walkin’ (Bartholomew, Domino) 9. Bitches Brew 2. All Or Nothing At All (Altman, Lawrence) 10. Willie Nelson / The Theme 3. I Never Had A Chance (Berlin) Kompozycje , oprócz zaznaczonych. 4. I Cried For You (Now It's Your Turn To Cry Over Me) (Ar- Muzycy: Miles Davis – trąbka; Steve Grossman – saksofon nheim, Freed, Lyman) sopranowy; – fortepian elektryczny; Keith Jar- 5. What Will I Tell My Heart (Gordon, Lawrence, Tinturin) rett – organy; Dave Holland – bas akustyczny i elektryczny; 6. Since I Fell For You (Johnson) Jack DeJohnette – perkusja; Airto Moreira – instrumenty 7. And The Angels Sing (Elman, Mercer) perkusyjne. 8. I’m Confessin’ (That I Love You) (Daugherty, Neiburg, Rey- nolds) 9. Mack The Knife (Blitzstein, Brecht, Weill) 18 czerwca 10. That’s My Desire (Kressa, Loveday) 11. I’m In The Mood For Love (Fields, McHugh) 1993 roku w Skyline Studio w Nowym Jorku Joe Muzycy: Ella Fitzgerald – śpiew; Jackie Davis – organy; Louis Lovano nagrał płytę Tenor Legacy (Blue Note – Bellson – perkusja. CDP 7243 8 27014 2 2).

1. Miss Etna 20 czerwca 2. Love Is A Many Splendored Thing (Fain/Webster) 3. Blackwell’s Message W 1968 roku w Nowym Jorku Roy Ayers nagrał 4. Laura (Mercer/Raksin) płytę Stoned Soul Piwnic (Atlantic SD 1514). 5. Introspection (Monk) 1. Stoned Soul Picnic (Nyro) 6. In The Land Of Ephesus 2. Lil’s Paradise (Tolliver) 7. To Her Ladyship (Frazier) 3. What The People Say (Birdsong) 8. Web Of Fire 4. Wave (Jobim) 9. Rounder’s Mood (Little) 5. For Once In My Life (Miller, Murden) 10. Bread And Wine 6. A Rose For Cindy (Ayers) Kompozycje Joe Lovano, oprócz zaznaczonych. Muzycy: Roy Ayers – wibrafon; Charles Tolliver – trąbka; Hu- Muzycy: Joe Lovano – saksofon tenorowy; Joshua Redman bert Laws – flet, piccolo; Gary Bartz – saksofon altowy; Her- – saksofon tenorowy; Mulgrew Miller – fortepian; Christian bie Hancock – fortepian; Miroslav Vitous – kontrabas; Ron McBride – kontrabas; Lewis Nash – perkusja; Don Alias – in- Carter – kontrabas; Grady Tate – perkusja. strumenty perkusyjne. 21 czerwca 19 czerwca

104 JazzPRESS, czerwiec 2012

W 1974 roku w Los Angeles Joe Pass nagrał al- Od 23 do 27 czerwca 1990 r. w trakcie koncer- bum Portraits Of Duke Ellington (Pablo Recor- tów w Stanach Zjednoczonych powstawała pły- ds – 2310 716). ta Bobby McFerrina i Chicka Corei zatytułowa-

1. Satin Doll (Ellington, Mercer, Strayhorn) na Play (Blue Note CDP 7 95477-2). 2. I Let A Song Go Out Of My Heart (Ellington, Mills, Nemo, 1. Spain (Corea, Rodrigo) Redmond) 2. Even From Me (Corea, McFerrin) 3. Sophisticated Lady (Ellington, Mills, Parish) 3. Autumn Leaves (Kosma, Mercer, Prevert) 4. I Got It Bad (And That Ain’t Good) (Ellington, Webster) 4. Blues Connotation (Coleman) 5. In A Mellow Tone (Ellington, Gabler) 5. ‘Round Midnight (Hanighen, Monk, Williams) 6. Solitude (DeLange, Ellington, Mills) 6. Blue Bossa (Dorham) 7. Don’t Get Around Much Anymore (Ellington, Russell) Muzycy: Chick Corea – fortepian; Bobby McFerrin – śpiew. 8. Do Nothin’ Till You Hear From Me (Ellington, Russell) 9. Caravan (Ellington, Mills, Tizol) 24 czerwca Muzycy: Joe Pass – gitara; Ray Brown – bas; Bobby Durham – perkusja. W 1961 roku w Jorgie’s Jazz Club w St. Louis za- rejestrowano koncert kwintetu Donalda Byrda 22 czerwca i Peppera Adamsa z udziałem Herbiego Hanco- cka, który ukazał się na płycie Complete Live At W 1965 roku w czasie jednej sesji w studio Jorgie’s 1961 (Solar Records 2012). Hoche w Paryżu został zarejestrowany mate- riał wydany później na płycie Stuff And Steff, Opis płyty znajdziesz pod tym linkiem » Jazz in Paris 82 dwu znakomitych skrzypków Stephane‘a Grappelly’ego i Stuffa Smitha (Gita- 25 czerwca nes, Barclay LP 84 110, Universal Music – 016 510-2, Francja 2002). 1958 roku rozpoczęła się trwająca 6 dni (do

1. How High The Moon (Lewis, Hamilton) 30.06.1967 roku) sesja w czasie której powstała 2. Blues In The Dungeon (Smith) płyta Legrand Jazz Michele’a Legranda (Colum- 3. Skip It (Smith) bia CL 1250). Opis płyty znajdziesz pod tym 4. S’posin’ (Razaf, Denniker) linkiem » 5. Willow Weep For Me (Ronell) 6. This Can’t Be Love (Hart, Rodgers) 26 czerwca Muzycy: Stephane Grappelly – skrzypce;, Stuff Smith – skrzypce i śpiew w utworach 2 i4; Rene Urteger – fortepian; Michel Gaudry – kontrabas; Michel Delaporte – perkusja. W 1961 roku Howard McGhee Quartet zare- jestrował materiał na płytę Maggie’s Back In 23 czerwca Town!! (Contemporary M 3596, Original Jazz Classics OJCCD 693-2).

1. Demon Chase (McGhee) 2. Willow Weep For Me (Ronell)

105 Sesje jazzowe

3. Softly, As In A Morning Sunrise (Hammerstein, Romberg) 4. Sunset Eyes (Edwards) 29 czerwca 5. Maggie’s Back In Town (Edwards) 6. Summertime (Gershwin, Gershwin, Heyward) W 1967 roku w Jazzhus Montmartre w Kopen- 7. Brownie Speaks (Brown) hadze Dexter Gordon zarejestrował materiał na Muzycy: Howard McGhee – trąbka; Phineas Newborn Jr. – for- płytę The Squirrel (Blue Note 7243 8 57302-2). tepian; Leroy Vinnegar – kontrabas; – perkusja. 1. Introduction 2. The Squirrel (Dameron) 27 czerwca 3. Introduction 4. Cheese Cake (Gordon) 27 i 28 czerwca 1977 roku w studiu Fantasy 5. Song Introduction w Berkeley nagrał album Just For 6. You’ve Changed (Carey, Fischer) 7. Song Introduction Fun (Original Jazz Classics OJCCD 471-2, Ga- 8. Sonnymoon For Two (Rollins) laxy GXY 5105). Muzycy: Dexter Gordon –saksofon tenorowy; Kenny Drew – 1. Interlude (Johnson) fortepian; Bo Stief – kontrabas; Arthur Taylor – perkusja. 2. A Very Hip Rock And Roll Tune (Brown, Lefko) 3. Lullaby (Jones) 30 czerwca 4. Little Rascal On A Rock (Jones) 5. Bossa Nouveau (Adams) 1952 roku w Columbia 30th Street Studio 6. Just For Fun (Cassey) w Nowym Jorku odbyła się jedna z kilku sesji, 7. Kids Are Pretty People (Jones) z której materiał trafił na płytę zatytułowaną Muzycy: Hank Jones – fortepian, Howard Roberts – gitara, Ray Brown – kontrabas, Shelly Manne – perkusja. Ellington Uptown (także jako Hi-Fi Ellington Uptown), która została wydana w 1953 roku. 28 czerwca W trakcie tej sesji zarejestrowano kompozycję „Take The ‘A’ Train” (Columbia ML 4639).

W 1965 roku w Rudy Van Gelder Studio John 1. Skin Deep (Bellson) Coltrane zarejestrował materiał na płytę Ascen- 2. The Mooche (Ellington, Mills) sion (Impulse! A 95). 3. Take The „A” Train (Strayhorn) 4. A Tone Parallel To Harlem (The Harlem Suite) (Ellington) 1. Ascension Edition II 5. Perdido (Drake, Lenk, Tizol) 2. Ascension Edition I Wydanie z 1987 roku zawiera dwie kompozycje Ellingtona Kompozycje: John Coltrane. „The Controversial Suite, Part I (Before My Time)” i “The Con- Muzycy: John Coltrane – saksofon tenorowy; Freddie Hub- troversial Suite, Part II (Later)” zarejestrowane 11 grudnia bard – trąbka; Dewey Johnson – trąbka; Marion Brown – 1951 r. (Columbia CK 40836). saksofon altowy; John Tchicai – saksofon altowy; Pharoah Edycja z 2004 r. zawiera kompozycje zarejestrowane 24 Sanders – saksofon tenorowy; Archie Shepp – saksofon grudnia 1947 roku i pierwotnie opublikowane na krążku tenorowy; McCoy Tyner – fortepian; Art Davis – kontrabas; Liberian Suite (Columbia). Jimmy Garrison – kontrabas; – perkusja. Muzycy: Duke Ellington – fortepian; Billy Strayhorn – for- tepian; Cat Anderson (utwory 1-3 i 5), Shorty Baker, Willie

106 JazzPRESS, czerwiec 2012

Cook, Clark Terry i Francis Williams (utwory 4 i 6-7) – trąbka; Ray Nance – trąbka, skrzypce; Quentin Jackson, Britt Wood- man – puzon; Juan Tizol – puzon wentylowy; Jimmy Hamil- ton – klarnet, saksofon tenorowy; Willie Smith (utwory 1, 4, 6 i 7), (utwór 3), Hilton Jefferson (utwory 1-3 i 5) – saksofon altowy; Russell Procope – saksofon al- towy, klarnet; Paul Gonsalves – saksofon tenorowy; Harry Carney – saksofon barytonowy; , Wendell Marshall – kontrabas; Louis Bellson – perkusja; Betty Roche – śpiew (utwór 3).

Opracowano na podstawie: www.jazzdisco.org, www.discogs.com, www.allmusic.com, www.jazzdiscography.com, Wikipedia, stron muzy- ków oraz kolekcji własnych redaktorów JazzPRESS.

fot.Bogdan Augustyniak

107 Co w RadioJAZZ.FM

Na naszej antenie pojawiły się nowe audycje au- staramy się przekazać, że Gospel to wyraz czci torskie: Projekt Jazz, Hakuna Matata, Jazzology dla Boga oraz podzięki za to co dla nas uczynił, i Symulacja. czyni obecnie i uczyni w przyszłości. W poniedziałki o 18:00 Projekt Jazz to 60 minut, lub jak kto woli 3600 sekund jazzowych dźwięków, polepionych mu- Jazzology to audycja bez uprzedzeń, z muzy- zyczną pasją autora – Karola Mankiewicza. „Bo ką, która wymyka się banalnym klasyfikacjom gdy często beznamiętnie płyną życia dni... Je- i schematom. Nie dzieli, a łączy, nie ogranicza, den, potem drugi, lecz miedzy nimi dwoma bu- a wspólnie się uzupełnia. Nie tylko wzrusza, ale dzi spontanicznie się zew mojej krwi... To dzię- prócz błogich dreszczy, które wywołuje, na dłu- ki pomocy Alvina, Milesa, Curtisa... Bensona”. go pozostaje w pamięci. W każdą środę o 21:00. Treść audycji swym zasięgiem ogarnia szeroką Hakuna Matata – prowadzący Marsha Otondi perspektywę muzyki jazzowej i okołojazzowej, Wiara tedy jest z słuchania, a słuchanie przez włączając w to nurt muzyki eksperymentalnej. słowo Boże (List do Rzymian 10,17) W obecnych czasach jednym z najlepszych spo- Serdecznie zapraszam w każdy czwartek o go- sobów napełnienia się nadzieją na lepsze jutro dzinie 21:00. Łukasz Pura jest słuchanie muzyki, muzyki Gospel. Jest ona wyrazem nadziei i miłości, a więc czegoś, cze- Symulacja – to będzie audycja o udawaniu, go potrzebujemy. Zajmiemy się muzyką gospel, zniekształcaniu, dekonstruowaniu, wynaturza- tym, co ją tworzy (gatunki, wykonawcy, histo- niu i upiększaniu rzeczywistości. To będzie au- ria) oraz dlaczego znajduje tak duże zaintere- dycja o najbardziej powszednim chlebie naszej sowanie w Polsce. Będziemy rozmawiali o tym, kultury – o filmie. Skoro więc „kio to najważ- co dzieje się na scenie muzyki gospel w Polsce, niejsza ze sztuk”, usiądźmy wygodnie i zatopmy ale także zagranicą (koncerty, konferencje, war- się w magii ruchomych obrazów, w tej najbar- sztaty). Będziemy gościć różnych artystów, któ- dziej prawdziwej fikcji lub fikcyjnej rzeczywi- rzy opowiedzą o swoim powołaniu i wkładzie stości. W każdy wtorek o 18:00 zaprasza Ania w tworzenie muzyki gospel. Nade wszystko po- Romańska.

108 JazzPRESS, czerwiec 2012 Redakcja Redaktor naczelny: Ryszard Skrzypiec – Wszystkie materiały w numerze objęte są licencją [email protected] Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie nieko- Rafał Garszczyński – [email protected] mercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska, to zna- Maciej Nowotny – [email protected] czy, że wolno je kopiować i rozpowszechniać, jednak Robert Ratajczak – [email protected] należy oznaczyć w sposób określony przez Twórcę lub Jerzy Szczerbakow – [email protected] Licencjodawcę, nie wolno używać do celów komer- Roch Siciński – [email protected] cyjnych i nie wolno zmieniać, przekształcać ani two- Jędrzej Siwek – [email protected] rzyć nowych dzieł na podstawie tego utworu. Jacek Wróbel – [email protected] Z tekstem licencji można zapoznać się na stronie » Aleksandra Nowosad – [email protected] Piotr Wickowski – [email protected] Piotr Wojdat – [email protected] Kacper Pałczyński – [email protected] Piotr Łukasiewicz Łukasz Pura Kuba Bąk Adiustacja Emilia Skrzypiec – [email protected] Skład i opracowanie graficzne Beata Wydrzyńska – [email protected]

Zdjęcia Bogdan Augustyniak, Krzysztof Wierzbowski, Rafał Garszczyński, Piotr Gruchała Zdjęcia nie opisane nazwiskiem autora pochodzą z materiałów prasowych muzyków i organizatorów koncertów.

Zapisz się na newsletter RadioJAZZ.FM i JazzPRESS

Wydawca © Fundacja Popularyzacji Muzyki Jazzowej EuroJAZZ Adres redakcji: 02-646 Warszawa ul Joliot-Curie 11, lok. 4 ISSN 2084-3143 Od stycznia ukazały się: JazzPRESS, czerwiec 2012

STYCZEŃ 2012 LUTY 2012 MARZEC 2012

KWIECIEŃ 2012 MAJ 2012