CZERWIEC 2013

Gazeta internetowa poświęcona

muzyce improwizowanej 2084-3143 ISSN

Krzysztof Ścierański Należę do związku transportowców z własnym programem artystycznym

Rozmawiają z nami Tomasz Gąssowski Paweł Kaczmarczyk Tomasz Furmanek Gabriel Ferrandini

Krzysztof Ścierański, fot. Bogdan Augustyniak SPIS TREŚCI 3 – Od Redakcji 62 – Wywiady 4 – Mokotów Fest 62 Krzysztof Ścierański Henryk Miśkiewicz Full Drive 3 Należę do związku transportowcówz własnym programem artystycznym 6 – Wydarzenia 74 Tomasz Gąssowski 8 – Płyty Dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć osób 8 RadioJAZZ.FM poleca nie pomoże,ty jednak musisz szukać 10 Nowości płytowe tej tysięcznej 16 Pod naszym Patronatem 82 Paweł Kaczmarczyk Planów mam dziko dużo Live duetu An On Bast / Maciej Fortuna 86 Tomasz Furmanek Organ Spot Fascynowała mnie wolność Therapy i muzyczna przestrzeń jazzu 24 Recenzje 94 Gabriel Ferrandini Eric Clapton – Old Sock Polska jest krajem znajdującym się pod Madeleine Peyroux– The Blue Room największym wpływem Stanów Zjednoczonych Tomasz Szukalski – Tina Kamila 100 – Publicystyka Przystanek Szymanowski 100 Głosem muzyka jazzowego Karo Glazer – Crossing Projects Sytuacja jest ciekawa i złożona Gorzycki/Pater – Therapy 101 Jazzowy notes 36 – Przewodnik koncertowy Kolejka do jazzu 36 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS zapraszają 103 – BLUESOWY ZAUŁEK 38 W czerwcu w klubach 103 2013 Blues Music Awards 40 Nasi zagranicą 104 Joe Bonamassa 42 II Międzynarodowe Integracje Jazzowe 106 Nowa płyta Moreland & Arbuckle 44 Jazzowe święto na festiwalu JazzArt 107 Mało Obiektywny Bluesowy Przegląd Płytowy 45 Sing Sing Penelope To jest muzyka! 110 – Kanon Jazzu 47 Pink Freud 110 Kanon w eterze Łowca androidów na Dolnym Śląsku 48 XIX Międzynarodowy Festiwal Starzy 112 – Redakcja i Młodzi, czyli Jazz w Krakowie 52 Tomasz Stańko New York Quartet 53 Muzyka dla Jarka w Krakowie Możesz nas wesprzeć 56 Koncert dla Jarka nr konta: 05 1020 1169 0000 8002 0138 6994 60 Al di Meola w Krakowie wpłata tytułem: Darowizna na działalność statutową Fundacji

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. JazzPRESS, czerwiec 2013

Od Redakcji

Czerwcowym numer magazynu JazzPRESS wydajemy pod znakiem Mistrza basu, czyli Krzysztofa Ścierańskiego. Kroku dotrzymują mu Paweł Kaczmarczyk, Tomasz Gąssowski, Gabriel Ferrandini, Rafał Gorzycki, Dominik Strycharski i Tomasz Furmanek. Zapraszam do lektury.

Ryszard Skrzypiec Redaktor Naczelny

OGŁOSZENIE

W związku z dynamicznym rozwojem projektów JazzPRESS i RadioJAZZ.FM szukamy osób chętnych do współpracy

Dołącz do nas! Osoby chętne, prosimy o kontakt: [email protected]

3 Mokotów Jazz Fest

Henryk Miśkiewicz Full Drive 3

W ramach Warszawskiej Drogi Kultury na war- szawskim Skwerze im. Małkowskich odbył się kolejny koncert drugiej edycji Mokotów Jazz Fest. Wystąpił saksofonista Henryk Miśkiewicz z towarzyszeniem formacji Full Drive … 3. Zapraszamy do fotoreportażu autorstwa Piotra Gruchały. (red.)

fot. Piotr Gruchała

4 JazzPRESS, czerwiec 2013

fot. Piotr Gruchała

5 Wydarzenia

×× 1 maja stowarzyszenie dziennikarzy jazzo- stwo Wydawców Książek i jest to najstarszy wych Jazz Journalists Association ogłosiło listę polski konkurs wydawniczy. W tym roku od- osób uhonorowanych dorocznymi nagrodami był się po raz 53. w kategoriach muzyka. JJA Jazz Awards 2013 za całokształt twórczości otrzymał, obcho- ×× 18 maja w wieku 66 lat zmarł gitarzysta, kom- dzący w tym roku 80 lat, saksofonista Wayne pozytor, współzałożyciel i lider formacji Maa- Shorter, który został uhonorowany nagrodami nam, Marek Jackowski. jeszcze w dwóch kategoriach: Small Ensemble of the Year oraz saksofon sopranowy. Muzy- ×× 20 maja w wieku 74 lat zmarł klawiszowiec, kiem roku, głosujący w plebiscycie dziennika- współzałożyciel zespołu The Doors, Ray Man- rze, uznali trębacza Wadadę Leo Smitha, który zarek. Urodził się 12 lutego 1939 roku. otrzymał wyróżnienie także w kategorii trę- bacz roku. W kategorii kompozycja-aranżacja ×× Do 7 czerwca można nadsyłać zgłoszenia uhonorowano Marię Schneider, nadzieją roku udziału w konkursie w IV. Ogólnopolskim uznano pianistę Aarona Diehla. Płytą roku – Konkursie Muzyki Jazzowej RCK PRO JAZZ. w opinii głosujących – jest Centennial: New- Konkurs odbywa się w ramach RCK PRO JAZZ ly Discovered Works of Gil Evans. Specjalną Festiwal. Jego finał odbędzie się w dniach 2-3 nagrodą „Emeritus Jazz Artist/ Beyond Vot- sierpnia w Kołobrzegu. Organizatorem kon- ing”, uhonorowano saksofonistę Sonny’ego kursu jest Regionalne Centrum Kultury im. Rollinsa. Z pełną listą nagrodzonych moż- Z. Herberta w Kołobrzegu. Szczegółowe infor- na się zapoznać na stronie internetowej JJA macje i warunki uczestnictwa dostępne są na www.jjajazzawards.org stronie RCK www.rck.kolobrzeg.eu

×× 1 maja w wieku 86 lat zmarł pianista i ham- ×× Do 7 czerwca można nadsyłać zgłoszenia na mondzista Joe Killian. Grał m.in. z takimi KREACJE – prezentacje młodych artystów im- muzykami, jak: Jimmy Ford, Dexter Gordon, prowizujących w ramach ART OF IMPROVI- Sonny Stitt, Charlie Shavers, Tino Contreras, SATION Creative Festival. KREACJE/PRZE- Curtis Fuller, Stuff Smith, Clifford Scott, Kan- GLĄD został zorganizowany, aby umożliwić sas Fields, czy Wilbur Ware. Urodził się 10 prezentację swoich działań szerszej publiczno- kwietnia 1927 r. ści najzdolniejszym improwizatorom młodego pokolenia. KREACJE/ZDERZENIA stwarzają ×× Album zatytułowany All that jazz ze zdjęciami z kolei możliwość unikalnych połączeń impro- wybitnego fotografika Ryszarda Horowitza zo- wizatorów podczas festiwalu. Artyści, którzy stał uhonorowany dwoma nagrodami w kon- nigdy wcześniej nie spotkali się na scenie, stają kursie Najpiękniejsze Książki Roku, zorga- przed zadaniem improwizacji z losowo wybra- nizowanym w trakcie Warszawskich Targów nymi partnerami. To spore wyzwanie, które Książki. Konkurs organizuje Polskie Towarzy- owocuje intrygującymi i świeżymi sytuacjami

6 JazzPRESS, czerwiec 2013

artystycznymi. KREACJE to inicjatywa, która wymiany doświadczeń i prezentowania ustaleń pomaga stworzyć sieć i forum wymiany arty- badawczych.” Osoby zainteresowane udziałem stycznej młodych, improwizujących twórców w Konferencji prosimy o kontakt, wypełnie- z Polski. Podczas tej edycji ART OF IMPRO- nie karty zgłoszeniowej i przesłanie jej do 15 VISATION Creative Festival, organizatorzy czerwca 2013 r. na adres: [email protected] lub postanowili poświęcić KREACJOM zdecydo- dr Rafał Ciesielski Uniwersytet Zielonogórski wanie więcej miejsca, tak żeby jeszcze więk- Instytut Muzyki, ul. Prof. Z. Szafrana 19, 65- sza liczba młodych improwizatorów miała 516 Zielona Góra.

możliwość pokazania się scenie. Na zwycięzcę Bogdan Augustynniak fot. czeka 1000 zł. W jury tegorocznej edycji za- ×× Do końca czerwca br. poinformujemy o przy- siądą m.in. laureat Fryderyka 2013 w katego- jęciu zgłoszonych propozycji oraz o numerze rii Jazzowy Debiut Roku – Piotr Damasiewicz konta i terminie wpłaty za konferencję. Koszt – oraz dziennikarka Jazz Forum – Monika konferencji w wysokości 380,00 zł obejmuje Okrój. Więcej informacji zainteresowani znaj- opłatę konferencyjną, koszty zakwaterowania i dą na stronie www.ckagora.pl wyżywienia. Planujemy, aby rezultatem konfe- rencji była publikacja przedstawionych mate- ×× Instytut Muzyki Uniwersytetu Zielonogórskie- riałów. Wszelkie pytania prosimy kierować na go i Zielonogórskie Stowarzyszenie Jazzowe adres: [email protected] lub tel. 605 270 380. w dniach 21-22 listopada organizują w Zielo- nej Górze Ogólnopolską Konferencję Nauko- (rs) wą „Jazz w polskiej kulturze muzycznej”. Jak piszą organizatorzy – kierownik naukowy dr Rafał Ciesielski i kierownik organizacyjny mgr Artur Majewski: „Idea konferencji zrodziła się z przekonania, iż szeroka, wielowątkowa i zna- cząca artystycznie obecność jazzu w polskiej kulturze muzycznej nie jest w adekwatnych proporcjach dopełniana odnośnymi refleksja- mi, komentarzami i postawami badawczymi. Zasadne wydało się – zatem – stworzenie fo- rum dla przedstawienia prowadzonych w tym zakresie badań i analiz, rozpoznania i zinte- growania środowiska badaczy jazzu w Polsce, a zarazem zainspirowania i poszerzenia kręgu naukowców podejmujących tę tematykę. Kon- ferencja może jednocześnie – na co liczymy – ujawnić potrzebę kontynuowania takiej formy

7 Płyty – RadioJAZZ.FM poleca

Patricia Barber – Smash Marek Jakubowski Trio – My Own…

Przy okazji każdej nowej płyty Patricii Barber My Own… to przypuszczalnie debiut nagranio- zastanawiam się, czy to śpiewająca pianistka, wy tria Marka Jakubowskiego w tym właśnie czy raczej wyśmienicie grająca na fortepianie składzie. To również prawdopodobnie debiut wokalistka. Prawie zawsze dochodzę do wnio- wszystkich muzyków z zespołu w mojej gło- sku, że Patricia Barber to jednak najzwyczajniej wie. Nie przypominam sobie żadnego nagrania wyborna pianistka, która przy okazji potrafi z ich udziałem. Za to album My Own… będę śpiewać, no i jeszcze napisać dla siebie znako- pamiętał długo i mam przeczucie, że nie wy- mite piosenki. ląduje wśród całej masy płyt, których słucham tylko raz i do których nigdy nie wracam, albo wracam jedynie przy jakichś historycznych okazjach, czy przygotowywaniu audycji mono- graficznych.

8 JazzPRESS, czerwiec 2013

Ketil Bjornstad – La Notce Craig Taborn Trio – Chants

Muzyka na tym albumie brzmi tak, jakby była Chants to kolejny album Craiga Taborna wy- napisana z myślą o konkretnej grupie muzyków, pełniony jego wyśmienitymi, opartymi na mu- z których każdy wnosi wiele do brzmienia albu- zycznych kontrapunktach i czerpiących z wielu mu, otrzymując jednocześnie od kompozytora i różnych tradycji kompozycjach. To nie jest wir- lidera miejsce dla popisów solowych. tuozerska płyta pianisty, to raczej zrównoważo- ne jazzowe trio – album – który można śmiało To nie jest muzyka, która wciągnie Was od postawić obok najlepszych nagrań zespołów pierwszych dźwięków. Napięcie rośnie mniej Keitha Jarretta, czy nowych nagrań Bobo Sten- więcej do czwartego utworu. Nie odrzucajcie sona, sięgając jedynie do przykładów z macie- tego albumu po wysłuchaniu pierwszego ka- rzystej wytwórni. wałka. Tu nie ma singlowego przeboju, zresz- tą zupełnie nie o to w tej produkcji chodzi. La Rafał Garszczyński Notte to nie jest spektakularny film akcji, to raczej obraz Antonioniego – tak przecież mia- ło być i zamiar ten doskonale się udał – a jego filmy nie zaczynają się jak najnowszy odcinek Jamesa Bonda… recenzje płyt tygodnia znajdziesz na stronie www.jazzpress.pl/index.php/pyta-tygodnia

9 Nowości płytowe

30 kwietnia ukazało się DVD z nagraniem cy- go przez kwartet kompozytora w Polskim Radiu klu dziewięciu koncertów, jakie legendarna Warszawa w roku 1959. W dalszych nagraniach formacja Magma dała w paryskim klubie Le możemy usłyszeć szwedzkiego saksofonistę Triton w 2011 roku. Krążek zatytułowany EPOK Bernta Rosengrena i Trio Krzysztofa Komedy. To V dopełnia serię Myths & Legends. Znalazły się kompozycje z filmu „Nóż w wodzie”, zarejestro- na nim zarówno kompozycje pochodzące z lat wane w Polskim Radiu w Warszawie oraz pod-

1971, 1977 i 1978, a także 20 minut do tej pory czas festiwalu Jazz Jamboree’61. Płytę kończą JazzPRESS, 2013 czerwiec niepublikowanych nagrań. Zobacz zapowiedź cztery nagrania Tria Krzysztofa Komedy zareje- albumu » strowane podczas festiwalu Jazz Jamboree’62. Są to: „Pierwsza etiuda baletu jazzowego”, melo- 30 kwietnia nakładem CAM Jazz ukazało się dia z filmu Alicja w krainie czarów Franka Chur- DVD z zapisem solowych popisów perkusisty chilla oraz dwie kompozycje z filmu Nóż w wo- Michele’a Rabbii. Dokumenta Sonum, to projekt dzie. Wraz z Krzysztofem Komedą, grającym na łączący kilka rodzajów sztuki: obraz, instalacje fortepianie, w nagraniu wzięli udział: Roman dźwiękowe, akcje sceniczne. „Gucio” Dyląg – grający na kontrabasie i Rune Carlson – na perkusji. Recenzję płyty opubli- 1 maja nowojorski sextet Beninghove’s Han- kowaliśmy w majowym numerze magazy- gmen wydał swoją drugą płytę. Po dobrze przy- nu JazzPRESS » jętym albumie zatytułowanym Beninghove’s Hangmen z 2011 roku, tym razem jest to EP

Rattlesnake Chopper. Na krążku znalazło się sześć kompozycji lidera, saksofonisty i multiin- 7 maja wydawnictwo Cam Jazz wydało płytę strumentalisty Bryana Beninghove’a, któremu duetu: Ralph Alessi (trąbka) i Fred Hersch (forte- towarzyszą gitarzyści: Eyal Maoz i Dane John- pian). Krążek zatytułowany Only Many, to drugi son, puzonista Rick Parker, perkusista Shawn album wydany przez trębacza w tej wytwórni. Baltazor i basista Kellen Harrison. Album jest Poprzedni, to Cognitive Dissonance. Na płycie dostępny tu ». znalazło się czternaście kompozycji „od Monka do Motiana” zagranych na „cztery ręce” – dialog 6 maja ukazała się czwarta pozycja z radiowej zainicjowany przed wieloma laty przez Hers- serii Polish Radio Jazz Archives zatytułowana cha w Pocket Orchestra. Materiał został nagra- Komeda. Na płycie znalazło się dwanaście na- ny w dwóch podjeściach – 17 czerwca 2011 r. i grań. Pierwsze dwa, to nieznane szerzej nagra- 17 maja 2012 roku w Dolan Recording Studios/ Nowości płytowe Nowości nia Sekstetu Komedy z roku 1957, zarejestro- NYU Steinhardt School w Nowym Jorku. wane w Polskim Radiu Gdańsk. Następne dwa, Muzyki z płyty można posłuchać pod tym nagrane z kolei w Polskim Radiu Poznań, w tym linkiem. » jedna z wczesnych kompozycji K. Komedy współautorstwa Jana Wróblewskiego pt. „That Second”. Kolejny utwór został wykorzystany w filmieNiewinni Czarodzieje, a zarejestrowano

10

JazzPRESS, czerwiec 2013 czerwiec JazzPRESS, Nowości płytowe 2013 czerwiec JazzPRESS, nym z związanego Calhouna, Willa perkusisty album W płyt. nowych Motema 14 Music wydała maja kilka wytwórnia years agoand13years later” » zatytułowanego fragmentu„13 posłuchać wydała wytwórnia Multikulti Project. zatytułowanej Wośko / Praśniewski / Zawadzki trio płyty nowej premiera maja 13 można tutaj» posłuchać jazzu. ścieżki północnoeuropejskiej cją manifesta- kolejną jest i kompozycji dziewięć zatytułowana Płyta Leppänen. Joonas perkusista i Huhtala Jori sta Kalevi Jorma - kontrabasi Kujanpää, Antti pianista Louhivuori, trębacz Finowie: tworzą który Blue, Big projektu album także się ukazał ctwie, w dnia, samego Tego granie » promocyjne łowana - zatytu Djangirova Eldara pianisty płyta Solowa Zapowiedź płyty.Raitt. » Bonnie po Withersa Billa od – autorów grona licznego kompozycji interpretacje kwartetu) towarzyszeniem (z zarejestrował artysta , lads tytułowanym za- krążku Na Locke’a. Joego wibrafonisty Płyta » ma. Zapowiedź płyty Mote wytwórnia wydała Album korzeni. wych jazzo swoich do wraca Calhoun Moffett, nett Char and Cary, Marc Roney, Wallace Harrison, Donald Carter, Ron jak: muzyków, takich niem - zatytułowa Colour. Living formacją krążku Na Life in This Worldz nagranymThis in Life Bach/Brahms/Prokofiev. Lay Down My Heart: Blues & Bal- & Blues Heart: My Down Lay tym zbiorze znalazły się m.in., się znalazły zbiorze tym zawiera Wonder Strange y smm wydawni- samym tym oaz na - Zobacz towarzysze . Płytę Tåge. Tu można Muzyki Muzyki - - - - 11 lu fraj Mtt zatytułowany Matuto formacji Album Zoho Music. wytwórnia wydała and Alley Want the Girl to , Do kompozytora: przeboje największe przypomina soul-popu, i bandu big swingującego fuzją będący Album w który Toussaintowi, Allenowi kompozytorowi złożonym hołdem zatytułowana delic, Swinga- formacji płyta miała premierę maja 14 Zobacz doalbumu» także klip » Soundcloud w serwisie filu muzyka pro Jr.na posłuchać Fragmentówmożna płyty With Guests Christian Sands Ulysses czy Owens, Allen, Carl Martin, Peter Wolf, Warren Wilson, z grany zatytułowany Krążek zała się nowa płyta basisty Christiana McBride’a. 14 maja, nakładem wytwórni Mack Avenue, - uka bluegrassu. Zapowiedź albumu» nowoorleańskiego i forro brazylijskiego szanka mie się znalazła którym na , Diamond The & vil diłm aih uyó, a: Steve jak: muzyków, takich udziałem i wiele innych. Płytę innych. wiele i Cream Whipped oten ihs Wa D You Do What Nights, Southern Sneaking Sneaking Sally Through the Kąe jest Krążek Toussaintville. otł na- został Music, People styczniu skończył 75 lat. 75 skończył styczniu The De The - - - Wiosenne edycje Cuneiform Records. 21 maja ukazały się: płyta kompozytora, gitarzysty i Ri- Krakowska formacja Bester Quartet wyda w tym charda Pinhasa zatytułowana Desolation Row. roku dwie płyty. Pierwszą z nich będzie krążek Płyta, to powrót artysty do jego artystycznych i DVD zatytułowany Krakoff, na którym znajdzie filozoficznych korzeni. Jest politycznie obciążo- się zapis koncertu formacji w Filharmonii Na- na, muzycznie radykalna i artystycznie bezkom-

rodowej w Warszawie w dniu 10 stycznia 2013 promisowa. Posłuchaj utwory „Circle” » JazzPRESS, 2013 czerwiec roku. Album został opublikowany w dniu 22 maja 2013 nakładem wytwórni For Tune, przy wsparciu finansowym Narodowego Centrum Tego samego dnia ukaże się także album for- Kultury. Natomiast 18 czerwca ukaże się krążek macji S.O.S. [John Surman, Mike Osborne, Alan zatytułowany The Golden Land, na którym znaj- Skidmore] zatytułowany Looking For The Next dą się współczesne, instrumentalne aranżacje One. Trio tworzą uznani na Wyspach Brytyjskich muzyki Mordechaja Gebirtiga. Płyta ukaże się muzycy. Na krążku znalazła się mieszanka na- nakładem nowojorskiej wytwórni Tzadik – Joh- grań studyjnych i koncertowych, w tym ich wy- na Zorna. Oto, co pisze wydawca: „Główny filar stęp na Balver Höhle Jazz Festival w lipcu 1974 r. ukazującej się od 2000 roku serii Radical Jewish Posłuchaj utworu „Country Dance”» Culture, Jarosław Bester jest jednym z najbardziej uznanych, twórczych i wirtuozerskich muzyków nurtu New Jewish Renaissance. Jego kwartet, Natomiast 4 czerwca ukaże się album formacji

dawniej The Cracow Klezmer Band opublikował São Paulo Underground zatytułowany Beija Flors siedem płyt dla wytwórni Tzadik, w tym dwie, Velho E Sujo. W nagraniu czwartego albumu ze- to aranżacje utworów Masada Songbooks Joh- społu wzięli udział: maestro improwizacji, kor- na Zorna. Bester Quartet podejmuje niezwy- necista Rob Mazurek, pochodzący z São Paulo kły dialog z utworami Mordechaja Gebirtiga, keyboardzista Guilherme Granado i perkusjona- wybitnego artysty tworzącego w języku jidysz lista Mauricio Takara. Posłuchaj utworu „The niezapomniane pieśni i wiersze jego czasów. Love I Feel For You Is More Real Than Ever”. Zamordowany w Krakowskim getcie w krwawy czwartek, jego piosenki stały się podstawowym repertuarem w Teatrach Jidysz, który propago- Tego samego dnia ukaże się także krążek, wany jest do dnia dzisiejszego. Intensywne i założonego w 2007 roku zespołu Blue Cranes, pełne emocji aranżacje Bestera wzbogacają li- który tworzą: alcista Reed Wallsmith, tenorzys- Nowości płytowe Nowości ryczne melodie Gebirtiga o współczesny, arty- ta Joe Cunningham, keyboardzistka Rebecca stycznie niepowtarzalny kontekst.” Sanborn, basista Keith Brush i perkusista Ji Tanzer. Płyta zatytułowana Swim, to odejście od poprzednich, łatwiejszych albumów grupy. Posłuchaj utworu „Everything Is Going To Be Okay“ »

12

JazzPRESS, czerwiec 2013 czerwiec JazzPRESS, Nowości płytowe 2013 czerwiec JazzPRESS, kę Susanne Abbuehl z Abbuehl Susanne kę improwizacji. swobodnej i bluesa ballad, mieszanka nim na rejonie, z w koncertu zorganizowanego nie w album dziewiąty to jest którego dla skrzypek, amerykański to drugi ten ECM, szyldem pod cy debiutują- pianista, rumuński to pierwszy, Ten Maneri. Mat / Ban Lucian duetu Concert nian się: ukazał ECM nakładem maju W Repertuar krążka krążka Repertuar Polonezy. nazwą pod orkiestrę sięcioosobową dzie jego i Maseckiego Marcina pianistę przez i firmowana płyta się ukazała FundacjiRozdroża, NInA Audiowizualnego Instytutu dowego Naro ABC, Lado wytwórni nakładem maja 23 Teasdale, Wallace’a Stevensa orazAbbuehl. Sary Bronté, Emily Dickinson, Emily tekstów do Na ECM. kładem w się ukazał który albumem, drugim Tomasza Olavi Louhivouri,perkusista Stańki jest z znany Michel, Matthieu bacz łu,pianista tworzą: który Wolfert Brederode, trę Krążek wydało wydawnictwo Bocian Records. Bocian wydawnictwo wydało Krążek Love/Vandenmark. Marhaug/Nilssen kwartetu płyta miała premierę maja 23 samby, jazzu.” czy hip-hopu, rocka, surf do nawiązań zytorskich, technikkompo klasycystycznych elegancji, nej 19-wiecz- marszowej, orkiestry „trzecioligowej mieszankę stanowi Materiał roku. ubiegłego a początku, na napisany tej wytwórni. Album jest zapisem spontanicz- którego pochodzi pianista. Znalazła się The Gift – nagrany przez wokalist znalazły się nagrania się znalazły Gift The w Polonezy towarzyszeniem zespo towarzyszeniem arn w nagrany większości został większości płyty płyty eod Breath Second TarguMures, Transylva- Dark Eyes Dark maju na- maju grudniu ------13 eo 95 ou w roku, 1975 tego dwie wypełniający płyty CD zapis z koncertu kompletny, się ukaże Records GAD nakładem tutaj posłuchać utwór Album promuje ruszyła! już przedsprzedaż – Records GAD wydawnictwa sprawą za dostępna będzie numerowanejsztuk, edycji winylowej. W w się ukaże Płyta Decziego). Laco trębacza, słynnego syn (perkusja, i Vajco basowa)Deczi Faukner(gitara Przemysl tworzą którą sekcji, solidnej na oparte cje gitary (znany z Kratochvila, wzbogacone o Martina Minimooga i Fendera fortepianu go elektryczne brzmienia ponadczasowe królują płycie Na bluesa. czy rocka jazzu, pierwiastki utworów,piętnaście ra w Kratochvil. AlbumZnovu zawie pianista Martin jest liderem którego Q, Jazz jazz-rocka, skiego cze legendy album nowy się ukazał maja 31 ze słowami Dave’a autorstwa iIoliBrubecków. Five”„Take Desmonda Paula kompozycją oraz standardami:uzupełnione Funny „My Valentine” wokalistki, kompozycje autorskie to krążku, na utworów jedenastu spośród Dziewięć Powers. a Ivester, Mark perkusista i Anderson Clipper sista jazzowej tego miasta – pianista Bill Anschell, ba- scenie na cenieni i znani udział wzięli nagraniu tytuł nosił dzie cej z 28 maja ukaże się debiutancka płyta, pochodzą- Jazzrockova. Dilna w trzech utworach także gitarzysta Michael Michael gitarzysta także utworach trzech w Seatlle, wokalistki Eugenie Jones. Krążek bę wersji CD oraz limitowanej do 250 do limitowanej oraz CD wersji Black LaceBlack TearsBlue w , Ptp” kóeo można którego „Potopa”, zespołu Impuls Zdenek Fiser), Natomiast po wakacjach wakacjach po Natomiast » kaze nnm z znanym składzie których przenikają się przenikają których ciekawe ciekawe improwiza- którego albumu Polsce lu- - - - - 26 maja, w rocznicę pierwszego koncertu w po- 11 czerwca nakładem Motema Music ukaże się znańskim klubie Dragon, ukazała się płyta duetu płyta David Murray Infinity Quartet zatytułowa- An On Bast & Maciej Fortuna zatytułowana LIVE. na Army of the Faithful, w której nagraniu wziął Posłuchaj fragmentu jednego z utworów » udział wokalista Gregory Porter. Zobacz zapowiedź albumu » 5 czerwca nakładem włoskiej wytwórni Rare

Noise ukaże się krążek formacji Slobber Pup, 11 czerwca nakładem Jazz Hang Records uka- JazzPRESS, 2013 czerwiec którą tworzą cenieni muzycy: keyboardzista że się debiutancka płyta kompozytora Steve’a Jamie Saft, basista Trevor Dunn, gitarzysta Joe Lindemana. Krążek zatytułowany The Day After Morris i perkusista Balazs Pandi. Fragmentów Yesterday zarejestrowała orkiestra BYU Synthe- płyty można wysłuchać pod tym linkiem » sis pod dyrekcją Ray’a Smitha. Większość zare- jestrowanych na krążku kompozycji z utworami Na początku czerwca ukaże się nowa płyta pia- profesora The Brigham Young University, po- nisty Kuby Stankiewicza. Krążek zatytułowany wstała w trakcie jego uczestnictwa w BMI Jazz Kilar poświęcony jest twórczości jednego z naj- Composers Workshop. większych polskich kompozytorów, światowej sławy autora muzyki filmowej – Wojciecha Kila- 9 lipca Preservation Hall Jazz Band wyda pierw- ra. „Płyta zawiera dwanaście kompozycji, utrzy- szy w swojej pięćdziesięcioletniej historii album manych w spokojnym, balladowym klimacie. z własnymi kompozycjami. Autorami zarejestro- Choć są i chwile, gdy melancholijne, filmowe wanych utworów są członkowie zespołu: Jaffe,

tematy przeradzają się w energiczne improwi- Charlie Gabriel, Rickie Monie i Clint Maedgen, zacje, osadzone we wspaniałej tradycji jazzowej którym pomagali Paul Williams, Dan Wilson i pianistyki. Wielka kultura, liryczny temperament Chris Stapleton. Krążek będzie nosił tytuł That’s i dbałość wrocławskiego wirtuoza o sens każ- It! i ukaże się nakładem wytwórni Legacy. Do 12 dej zagranej nuty, znakomicie korespondują czerwca można nadsyłać propozycje klipów do z twórczością Wojciecha Kilara. W tych znanych tytułowego utworu. Więcej informacji znaj- jak i mniej popularnych filmowych melodiach, dziecie na stronie www » Tam także można zawierają się wszystkie cechy jego stylu: jest posłuchać tytułowego nagrania. romantyczny oddech i piękna melodia, melan- cholia i beztroska, prostota i subtelność formy.” 9 września ukaże się debiutancki album kwart- Płytę wydają V Records i Vertigo Jazz. etu Sons Of Kemet, który tworzą lider saksofo- nista i klarnecista Shabaka Hutchings, tubista Nowości płytowe Nowości 7 czerwca ukaże się drugi album działającej Oren Marshall i dwaj perkusiści Tom Skinner oraz w Bay Area formacji Park St. Trio. Krążek będzie Seb Rochford. W nagraniu krążka zatytułowane- nosił tytuł 3 Plus , co wiąże się z faktem, że do go Burn, a który ukaże się nakładem wytwórni nagrania płyty zespół zaprosił pięcioro gości, Naim Jazz, udział wziął także gitarzysta Dave w tym puzonistę Dave’a Eshelmana, wielolet- Okumu. W muzyce Sons of Kermet pobrzmie- niego dyrektora programu the Cal State East wają tradycje muzyki afrykańskiej, arabskiej i ka- Bay. Płyta jest dostępna pod tym linkiem » raibskiej, rytmy perkusji Counta Ossiego i jego

14

JazzPRESS, czerwiec 2013 czerwiec JazzPRESS, Nowości płytowe 2013 czerwiec JazzPRESS, trzech lat. Krążek ukaże się10września. ukaże lat.Krążek trzech zrealizowanychw nagrań wych éa ui, a Music, téma Mo wytwórni nagranadla płyta czwarta to Jest McMurray’a.. Davida saksofonisty Belgrave’ai sa Detroit – z miastu poświęconego – projektu solowego pis sings: Motown and za Motor City Inspirations, to w w nagrana zostanie Płyta przebojem. w która Away”, it, „Throw Lincoln Abbey pozycje - kom m.in. artystek, obu repertuar nagrywała wcześniej już Zaryan Aga bliskie. niej dla są re któ kompozycje, wybierała skrupulatnie nych, popular mniej utworów także sławy ale przebojów, światowej koncertów, zapomnianych nie nagrań, archiwalnych dziesiątek Słuchając w sięcy mie wiele na się zanurzyła Zaryan Aga album, nowy na materiał Wybierając roku. tego jesień na jest zaplanowana płyty Premiera Lincoln. Abbey i Simone Ninie złożony albumem. hołd to nowym Będzie nad pracuje Zaryan Aga zatytułowany Krążek albumu. nowego wydanie planuje Allen Geri Pianistka w Katowicach. 30kwietnia Dnia Jazzu Międzynarodowego podczas JazzArt, stiwalu Fe na wystąpiła Formacja Sandersa. Pharoaha saksofonu oraz Rastafari of Revelation Mystic z koncertów kilka się odbędzie latem tystów.Już bum w Polsce. al- nowy promować będzie która koncertowa, w nowym repertuarem, m.in. podczas festiwalu podczas m.in. repertuarem, nowym Losz Angeles St. Moritz. Na jesień zaplanowana jest trasa jest zaplanowana jesień Na Moritz. St. nepeaj plke wklsk oaaa się okazała wokalistki polskiej interpretacji muzyce tworzonej przez Ninę i Abbey. i Ninę przez tworzonej muzyce gościnnym udziałem trębacza Marcu- aae otti w ostatnia zarazem towarzyszeniem wybitnychar towarzyszeniem Grand River Cros River Grand ciągu ostatnich ciągu yl solo cyklu czerwcu czerwcu ------15 Pod naszym Patronatem

Live duetu An On Bast / Maciej Fortuna

26 maja 2013 r. premierę miała nowa płyta du- etu An On Bast / Maciej Fortuna. Album zaty- tułowany Live zawiera zapisy utworów z dwóch wyjątkowych koncertów z 2012 r. Pierwszy koncert dedykowany był wybitnemu polskie- mu trębaczowi jazzowemu Andrzejowi Przy- bielskiemu. Wydarzenie miało miejsce w klubie Pianola w Bydgoszczy dokładnie rok i miesiąc po śmierci artysty (ostatni utwór na płycie jest elektroakustyczną impresją utworu „Afro Blue II” Andrzeja Przybielskiego). Drugi koncert został zarejestrowany we wspaniałym wnętrzu wrocławskiej Synagogi Pod Białym Bocianem, podczas Festiwalu Ambientalnego w grudniu 2012 roku.

Dla artystów jest to płyta wyjątkowa, bo jak sami podkreślali od początku istnienia projek- tu, ich muzyka najbardziej promienieje podczas koncertów. Na płycie możemy usłyszeć kilka energicznych kompozycji, utwory downtempo, dużo nastrojowych, ambientalnych melodii, na które niebagatelny wpływ miały miejsca i oko- liczności, towarzyszące nagraniu materiału live.

Duet będzie można usłyszeć na żywo tego lata między innymi na Festiwalu Audioriver w Pło- cku oraz Malta Festiwal w Poznaniu.

Utwór do odsłuchu »

16 JazzPRESS, czerwiec 2013

Organ Spot

8 czerwca ukaże się debiutancka płyta formacji Organ Spot, zatytułowana tak jak sam zespół. Organ Spot to klasyczne jazzowe organowe trio, bez udziału basisty. Muzyka tej grupy to współ- czesna szkoła organowa, z ukłonem w stronę starych mistrzów. W repertuarze znajdziemy autorski materiał, współczesne kompozycje, a także standardy jazzowe we własnych aranża- cjach. Ich muzyka spotyka się z ciepłym przy- jęciem podczas koncertów w Polsce i Europie. Organ Spot to również laureaci międzynarodo- wych konkursów: Jazz nad Odrą (trzy indywi- dualne nagrody dla każdego z członków, w tym Grand Prix dla Szymona), Young Best Jazz con- test (1. nagroda zespołowa), Azoty Tarnów Jazz contest.

Zobacz film promocyjny płyty » Posłuchaj fragmentu nagrań »

fot. Krzysztof Wierzbowski

17 Pod naszym patronatem

Rafał Gorzycki fot. Marek Hofman Marek fot. Therapy

Wywiad z perkusistą Rafałem Gorzyckim i gitarzystą Kamilem Paterem o nagranej w duecie płycie Therapy.

Ryszard Skrzypiec: O terapii: Kogo i z czego chcecie wisz o leczeniu to chcę wspierać siebie samego. leczyć? Uważam, że nikogo wyleczyć zupełnie się nie da. Można, co najwyżej, wybaczyć i zrozu- Rafał Gorzycki: Sądzę, że zarówno Kamil, jak mieć, a potem zaakceptować. Ale każdy musi i ja mamy inne spostrzeżenia i doświadczenie nad tym ciężko pracować. Ja częściowo już w tej oraz w innych kwestiach. Nie jesteśmy tego dokonałem. Właśnie udało pokonać mi bliźniakami ani małżeństwem choć i w nich się moje największe demony. Dokładnie jedne- trudno o jednogłośność. Poza tym, nigdy o tym go!!! Okres ostatniego roku był dla mnie prze- nie rozmawialiśmy, więc będę odpowiadał za łomowy: skończyłem psychoterapię, rzuciłem siebie. alkohol, przestałem palić, przeżyłem rodzinne katharsis, zmieniłem dietę – zostałem joginem Leczyć, na pewno, nie chcę nikogo. Nie czu- żyjącym w celibacie (hihi) ... Czułem, że moja ję się ani kompetentny, ani powołany do tego. muzyka, moja gra na perkusji też się zmienia. Jestem świeżo po swojej terapii, więc jeśli mó- Upewniłem się w tym słuchając naszego kon-

18 JazzPRESS, czerwiec 2013

certu z Kamilem w Bydgoszczy. Jak mówiłem wcześniej, uwolniłem się od demonów po 20 la- tach walki i szarpania... Cały ten proces był dla mnie ewidentnym skutkiem, konsekwencją se- sji terapeutycznych i przemian wtedy we mnie zachodzących. Wiedziałem, że tytuł płyty musi się do tego wszystkiego odnosić. Pierwotna koncepcja to „My Psychoterapy”, ale Kamil za- protestował i zgodził się na ostateczną wersję Therapy. Więc, jeśli ta muzyka komuś pomoże, to będzie skutek uboczny mojej terapii i wkła- du Kamila.

RS: To medycyna czy szamanizm?

RG: Wiesz, idąc moim tropem, to chyba ani jedno, ani drugie. Psychologia nie jest dziedzi- ną medycyny. Z psychiatrią ma niewiele wspól- nego...., a szamanizm kojarzy mi się bardziej z upalonymi czarownikami czy quazi oświeco- nymi buddystami. Wielu ludzi z tych kręgów poznałem i nie widzę w nich niczego wyjąt- Kamil Pater

fot. Marek Hofman

19 Pod naszym patronatem

kowego, czy rozwojowego. Nie ma znaczenia, I tutaj: zwrot akcji w scenariuszu.... z pomoc- czy jesteś katolikiem, indianinem, buddystą, ną dłonią pojawił się Mariusz Adamiak, który komunistą czy okultystą. To wszystko tylko rozkręcał wtedy Jazzarium Cafe w Warszawie. przykrywki. Wszyscy i tak ostatecznie robią to Jako, że jego scena jest malutka, maksymalnie samo – okłamują, zdradzają, porzucają. Ja nie na trio, zapytał się mnie czy nie mam jakie- potrzebuje do tego żadnej etykiety (hihi) goś duetu. Wtedy sporo graliśmy z Kamilem i jego A-kinetonem, promowaliśmy płytę, ale Kamil Pater: Medycyna i szamanizm. Medy- tylko on i ja byliśmy na co dzień w Bydgoszczy. cyna, bo leczymy swoje głowy poprzez radość, Graliśmy próby, zatem, w duecie. Odbiegały która wypływa ze wspólnego grania. Szama- one coraz bardziej repertuarowo i brzmienio- nizm, bo jest to swego rodzaju rytuał. Wierzę, wo od A-kinetonu. Zaczynało to być intry- że pozytywne myśli, stany są w stanie wyleczyć gujące i powiedziałem Mariuszowi, że mamy każdą chorobę. duet z Kamilem. Zagraliśmy kilka koncertów, czego zwieńczeniem jest koncertowy album RS: O duecie: Dlaczego duet? Jakie plany związane Therapy nagrany podczas Festiwalu Drums z duetem? Fuzje w Bydgoszczy w listopadzie 2012. Kon- cert ten nie był nagrany w celu realizacji płyty RG: Od wielu lat grałem głównie w kwartetach, live, tylko dla naszego archiwum i celów ba- kwintetach, sekstetach. Zarówno Maestro Try- dawczych... Kiedy po jakimś czasie o tym sobie tony, 3 Metry, potem Sing Sing Penelope, Ec- przypomniałem i posłuchałem materiału, wie- stasy Project i A-kineton takie właśnie były/ działem, że właśnie nagraliśmy płytę. Kamil na są... Zaczęło mi brakować większego skupienia początku nie podzielał mojego entuzjazmu, ale na konkretnym wykonawcy, brzmieniu, instru- w końcu przekonał się i uległ moim talentom mencie. dyplomatycznym i baraniemu uporowi (hihi). Uważam, że to jest bardzo dobra płyta i świeża, Bardziej przyziemne aspekty też miały swój aktualna muzyka, a wykonawczo, perkusyjnie wpływ. W dobie kryzysu ciężko jest organizo- – moja, chyba najlepsza. Kamil jest wspaniałym wać na sensownych warunkach trasę dla kwin- gitarzystą o szerokich horyzontach i nieogra- tetu. Zmęczyłem się bardzo tworząc muzykę, niczonych możliwościach. Ten duet spotkał się potem załatwiając kasę na sesję i tournée Ec- w idealnym czasie. stasy Project Quintet – They were P, a potem podobną robotą z SSP – This is the Music , vol. Kiedy wiedziałem już, że będzie chleb z tej mąki, 1. (choć muzyka jest wspólna). Jako, że menad- napisałem od razu duży projekt do MKiDN na żeruję wszystkie projekty, bo ostatnia menad- stypendium „Duety do Mety”. Obejmuje on tra- żerka z Krakowa załatwiła 1 koncert przez pół sę koncertową Therapy na jesień 2013 w Polsce roku, a 2 tygodnie przed występem odwołała go i początek 2014 w Europie. Wykorzystałem też – czasem mam dość logistycznych rebusów. dobrą passę kameralną i dołączyłem do wnio-

20 JazzPRESS, czerwiec 2013

sku drugi projekt, drugiego duetu, tym razem RS: O płycie: jak można zostać posiadaczem wydaw- ze skrzypkiem. Moim numero uno polskiej wio- nictwa, które właściwie jest chałupniczą robotą? linistyki, mieszkającym w Norwegii Sebastianem Gruchotem. Artystą kompletnym, z którym już RG: Obserwując rynek jazzowych płyt CD w Pol- współpracowałem w Sing Sing Penelope. Arty- sce, regularnie otrzymując raporty sprzedaży stą, od którego Adam Bałdych mógłby się jeszcze od dystrybutorów oraz widząc światowe trendy sporo nauczyć (hihi). Będzie to album bardziej sprzedaży muzyki w plikach, po raz pierwszy współczesny, czy awangardowy w klasycznym podjęliśmy decyzję o nie tłoczeniu klasycznego znaczeniu i już nie mogę się doczekać sesji (po- albumu CD. Wyniki są tak niesatysfakcjonują- czątek lipca 2013). Chciałem, aby oba te albu- ce, że podjęliśmy to ryzyko i album jest głównie my łącznie zawierały pełną i kompletną analizę dostępny w internecie w postaci plików. Itunes, i prezentację współczesnej kameralistyki impro- Amazon, Bandcamp, Serpent, Spotify – do wy- wizowanej. Premierę Experimental Psychology boru, do koloru... Wiedząc jednak, że jest gro- planujemy na jesień 2013r. Z Kamilem gramy no maniaków, którzy chcą mieć fizyczny album, potem dużą trasę Therapy: 15 koncertów w Cze- przygotowaliśmy limitowany, manufakturowy chach, Austrii, Słowacji i Niemczech. Nudy nie nakład 200 CD dostępny na Serpent.pl i Allegro. ma (hihi). Poza tym, z Kamilem mamy już ma- teriał na 2 płytę naszego duetu i to jest kolejny KP: Płyty to rzeczywiście chałupnicza robota strzał w 10.; tylko na innej strzelnicy... Więcej w wykonaniu Rafała. Wiedzieliśmy, że mate- nie powiem :-) riał nagrany jest w dobrej jakości i chcieliśmy go wypuścić w świat. Można było go wrzucić KP: Osobiście potrzebowałem możliwości szer- w internet, ale wiemy, że nie wszyscy jeszcze szej wypowiedzi, a duet mi na to pozwala. Lu- słuchają muzyki z komputera, więc jak ktoś bię różne formy gry i szukam coraz to nowych chce mieć u siebie płytę CD to może ją mieć, do rzeczy, a duet to dla mnie nowe wyzwanie tego wykonaną przez Rafała. Płyty dostępne są w sklepie internetowym Serpent.pl Moja gra w Contemporary Noise Sextet, Dzi- kim Jazzie czy A-kinetonie jest z reguły oparta RS: Czy będzie można posłuchać tego programu na na jakimś konkretnym temacie, zamkniętym żywo? w określonej aranżacji. W tej formie duetu mam wolność. Za każdym razem mogę opowiedzieć RG: Wiesz, napisałem 2 duże projekty do inną historię albo tę samą, ale w zupełnie inny MKiDN oraz Marszałka Województwa Kujaw- sposób. To powoduje, że nigdy nie wracam do sko-pomorskiego na promocję duetów z Ka- tego samego miejsca, a cały czas odkrywam milem oraz Gruchotem. Rozstrzygnięcie na nowe. Jest to strasznie wciągające. dniach. W czasach kiczu i tandety muzyka am- bitna nie cieszy się dużym zainteresowaniem,

21 Pod naszym patronatem

Rafał Gorzycki fot. Marek Hofman Marek fot. tym bardziej będąc z prowincji i nie liżąc tyłków RS: O kampanii promocyjnej: zanim płyta ujrzała w stolicy, a wręcz je szczypiąc (hihi ) .... Tak, czy światło dzienne przez dłuższy okres wciągaliście inaczej, bez względu na wyniki, gramy jesienią potencjalnych słuchaczy w zasadzkę, powoli daw- Therapy po Polsce, w tym na kilku festiwalach, kując informacje na jej temat. Skąd pomysł na taką a zimą, jak już wspominałem, ruszamy w duże promocję? tournée po Europie. RG: Zawsze jest tak, że praca nad płytą wymaga KP: Na pewno zagramy kilka koncertów w Pol- totalnego poświęcenia czasu, energii, skupienia. sce. W najbliższym czasie będzie nas można Kiedy jest już wszystko gotowe załatwiasz tłocz- usłyszeć w Bydgoszczy (26 lipca). W lutym nie, poligrafię, dystrybucję i jesteś już tak zmę- 2014 roku mamy kilkanaście koncertów w Cze- czony, że nie masz siły (nie działam na wzmac- chach, Słowacji i Austrii. Później praca nad niaczach) na myślenie o promocji. Ostatnim kolejną płytą. Wiele prób nagrywamy i mamy tchnieniem robisz trasę i umierasz :-) Nie doty- sporo wyimprowizowanych melodii, który na- czy to może artystów spod znaku majorsów. W dają się do wykorzystania, więc kto wie, może tym konkretnym przypadku było inaczej. Płyta kolejna płyta będzie zaaranżowana. była gotowa już po koncercie, mix trwał jeden dzień, a kwestie tłoczni nie istniały, bo album

22 JazzPRESS, czerwiec 2013

ma głównie dystrybucję cyfrową. Okładkę pły- ty przygotował świetny artysta Krzysztof Gru- se, więc i ten problem odpadł. Okazało się, że mamy dużo czasu do premiery, którą przygo- towaliśmy na urodzinowy koncert Bydgoszczy w Operze Nova . Jako, że słowo nuda nie wystę- puje w moim słowniku, zacząłem kombinować jak tu zainteresować ludzkość naszą płytą, bo tylko dobrą muzyką już się nie da (hihi).

Jestem kinomaniakiem i filmomaniakiem, kie- dyś interesowałem się marketingiem i reklamą. Od jakiegoś czasu mam smartfona i kręcę oraz pstrykam dużo. Kiedy Gruse przesłał mi pro- jekt okładki przypomniały mi się mojej filmiki ze spacerów w lesie. Wiedziałem, że to jest to i idealnie pasuje do Doveru, a także nastroju albumu, tym bardziej kiedy odwrócisz kadr do góry nogami lub rozszerzysz go do bólu (hihi)

Ludzi zawsze intrygowały tajemnice, zagadki, rebusy – My, po prostu, zrobiliśmy to z arty- stycznym sznytem.

Ale chyba nie podbiliśmy serc gawiedzi. Właś- nie otrzymałem pierwsze raporty sprzedaży. Jest taka przypowieść mówiąca, że im album ma lepsze recenzje, tym gorszą sprzedaż. The- rapy ma bardzo dobrą prasę....

KP: W dobie Spotify, natłoku coraz to nowych wydawnictw ciężko jest się przebić bez reklamy. Ludzie nie mają czasu słuchać trailera, czy po- jedynczych utworów, a co dopiero gdy muzy- ka jest wymagająca i potrzebuje skupienia. Jest to próba podania słuchaczowi trudnej muzyki w bardziej przystępny sposób.

fot. Bogdan Augustyniak

23 Recenzje

Eric Clapton – Old Sock

Postać Erica Claptona jest mitem we współczes- nej muzyce rockowej. Jego osoba przyczyniła się w dużym stopniu do jej rozwoju. Karierę zaczynał, jako 17-latek w zespole The Roosters. Potem, przez dwa lata grał w The Yardbirds, na- stępnie u Johna Mayalla i jego Bluesbreakers. To właśnie wtedy, na ścianach londyńskiego metra zaczęły się pojawiać graffiti z napisem „Clapton is God”. Po rozstaniu z The Bluesbreakers, Clap- ton wszedł w skład super grupy Cream, jedne- go z najlepszych zespołów swoich czasów. Na przełomie lat 60. i 70. założył dwie fantastyczne super formacje Blind Faith i Derek & The Do- wydawnictwo: Polydor/ Universal Music Polska minoes. Wówczas to, powstał największy bo- daj, przebój Claptona „Lyla”, którego inspiracją była nieszczęśliwa miłość artysty do Patti Boyd – Harrison, żony Beatlesa George’a Harrisona. zapewne, że odnajdą na tej płycie paradę fan- Kontynuując doświadczenia ciemnoskórych gi- tastycznych zagrywek gitarowych. Tymczasem tarzystów bluesowych (Muddy Waters, Howlin’ muzyk pokazuje liryczną, zamyśloną, a nawet Wolf, John Lee Hooker, Albert King i B.B. King), nostalgiczną stronę swojej osobowości. Zawarł stworzył nowy rozdział w historii gry na tym na niej standardy z epoki swingu, a każdy z tych instrumencie. Nadał gitarze nieznane jej do- 12 utworów przepojony jest nutką melancholii. tąd ciepło brzmienia i ostrość rytmiki. Jak nikt Album otwiera kompozycja Taj Mahala „Furt- dotąd, Clapton połączył nostalgiczną śpiew- her On Down The Road”, zagrana w stylu reg- ność bluesa z żywiołowym rock and rollem. To gae, w którym słychać grę na bębnach Steve’a wszystko można odnaleźć też na najnowszej Gadda, grającego na instrumentach klawiszo- płycie Old Sock (Stara skarpeta). Z historią tego wych Chrisa Stainton’a, a w chórkach udziela tytułu podzielił się w jednym z wywiadów sam się wokalnie Sharon White. To jeden z przebo- Clapton, który zachwycił się nowym nagraniem jowych kawałków na płycie. W kompozycji J.J. Davida Bowie. Za pośrednictwem internetu ob- Cale’a „Angel”, tuż obok Claptona z gitarą, sły- sypał kolegę po fachu komplementami. Bowie szymy wokal samego J.J. Cale. Te dwa utwory to odpisując na miłe słowa, nazwał go pieszczotli- sentymentalne powroty do przeszłości, do cza- wie „Starą skarpetą”. Clapton nie obrażając się, sów młodości Erica Claptona. Znalazły się na wykorzystał „Old Sock”, jako tytuł swojej naj- tej płycie ze względu na miłe, pełne znakomito- nowszej płyty. Zagorzali fani Claptona sądzili ści towarzystwo, m.in. perkusisty Steve’a Gadd’a

24 JazzPRESS, czerwiec 2013

i pianisty Chris’a Stainton’a. W „All of Me” sły- chać grającego na basie i śpiewającego Paul’a Mc Cartney’a. „Gotta Get Over”, to murowany hit tej płyty, w którym w chórkach słyszymy Chaka Khan. Do muzyki reggae Clapton zawsze miał sentyment, tym razem wziął na warsztat kompo- zycję Petera Tosh’a – ”Till Your Well Runs Dry”, która brzmi wyśmienicie. Jednym z gości tego albumu jest klawiszowiec Steve Winwood, nie- rozstający się z organami Hammonda B3, który i tym razem przepięknie zagrał w ” Still Got The Blues”. Clapton podszedł do tego utworu jak do swoistego standardu, z którym chciał się zmie- rzyć. Oddając hołd Gary’emu Moore’owi, zagrał i zaśpiewał ten kawałek zupełnie inaczej. Sięgnął też po stary blues Huddie Ledbetter’a i John’a A. Lomaxa – „Goodnight Irene”. Miłym akcentem jest odświeżona już nieco zapomniana kompo- zycja Otisa Reddinga – “Your One Only Man”. Clapton ma wielki sentyment do dawnych prze- bojów, czego wyrazem jest repertuar przygoto- wany na ten album. Mimo to potrafi przema- wiać własnym głosem. Kiedy gra cudze utwory, wydobywa z nich coś osobistego. W kompozy- cji Doyle’a Bramhalla II, Justina Stanleya i Nik- ka Costa „Every Little Thing”, śpiewa ten utwór z niebywałą lekkością. Producentami tego albu- mu przepojonego Claptonowym duchem – obok artysty – są również dwaj pierwsi muzycy. Już na sam koniec Sir Eric sięga po stareńką kom- pozycję braci Gershwinów (George’a i Iry) ”Our Love Is Here To Stay”, którą gra w stylu muzyki country. Zaśpiewał tę pieśń z przekonaniem od- dając w niej całe swoje serce.

Zrecenzował: Andrzej Patlewicz

fot. Krzysztof Wierzbowski

25 Recenzje

Madeleine Peyroux – The Blue Room

Należy do tych wokalistek, które wiedzą, co chcą śpiewać, pozyskując sobie przy tym rze- sze fanów. Na debiutanckiej płycie Dreamland, nagranej z jazzowymi muzykami, wokalistka zmierzyła się ze standardami Billie Holiday, Patsy Cline czy choćby Bessie Smith. To dzię- ki tym fantastycznym interpretacjom artystka zdobyła popularność i zaproszenia na wielkie prestiżowe festiwale.

Jednak najlepiej czuła się w małych, przytulnych klubach, gdzie mogła wyjść na scenę akompa- wydawnictwo: Decca/ Pennywell Productions/ Universal niując sobie na gitarze i zaśpiewać czy to swo- Music Polska je piosenki, czy to wielkie francuskie przeboje – niczym Edith Piaf („La vie en rose”) lub Jo- sephine Baker („J’ai deux a amours”). Później sięgała po piosenki Leonarda Cohena, Boba ins From My Heart”, po którym pojawia się Dylana – tak było na płycie Carless Love (2004), „Bye Bye Love”, zaśpiewany przez Madeleine którą wyprodukował Larry Klein (mający na znacznie wolniej niż ma to miejsce w orygi- swoim koncie wiele wspaniałych albumów za- nale. Mimo iż nie ma mocnego głosu na miarę początkowanych współpracą z Joni Mitchell). Elli, to potrafi eksperymentować i pokazać sie- bie w uroczy sposób w nagraniach: „Born To Madelaine Peyroux – przygotowując swój album Lose”, „Guilty” czy „Bird On The Wire”. W tych – podobnie jak Joni Mitchell starannie dobiera- dwóch ostatnich słychać, z jakim pietyzmem ła repertuar składający się ze znanych utworów. zostały zaaranżowane partie smyczków przez Na The Blue Room znalazło się 10 kompozycji, Vince’a Mendozę. Tylko on potrafi tak zmysło- a wśród nich jej własne wersje kilku piosenek wo aranżować, a Madelaine subtelnie je inter- pochodzących z legendarnego i zarazem prze- pretować. Rozsławiony przez Wielkiego Ray’a łomowego albumu Raya Charlesa z 1962 roku „I Can’t Stop Lovin You”, w jej ustach brzmi zu- Modern Sounds In Country & Western Music. pełnie inaczej, bardziej countrowo. Odważyła Sięgnęła też po piosenki amerykańskich klasy- się włączyć również ten utwór na płytę i był to ków, m.in. Leonarda Cohena, Randy’ego New- dobry pomysł. Oszczędne instrumentarium to mana, Buddy’ego Holly’ego. Wokalistka otwiera domena jej nagrań, podobnie jest i na tej płycie. album szybkim nagraniem „Take These Cha- W „Gentle On My Mind” i „You Don’t Know

26 JazzPRESS, czerwiec 2013

Me” Peyroux prowadzi swoją wokalizę niczym niezapomniana Holiday. Śpiewa z olbrzymim zaangażowaniem, co dodaje krążkowi jeszcze większej autentyczności. Przydymionym, ma- towym głosem wyśpiewuje osobiste wyznania w zamykającym płytę utworze „Desperado- es Under The Eaves”, tak jakby dosięgnęły ją w przeszłości straszne nieszczęścia.

Zamiłowanie do nostalgicznych piosenek ob- jawiła już na debiutanckim albumie. Teraz po latach, posiadając bogaty dorobek, zachwyca swoją muzyczną osobowością i nowymi pio- senkami, których słucha się przejmująco, a za- razem z wielkim smakiem.

Opracował: Andrzej Patlewicz

fot. Krzysztof Wierzbowski

27 Recenzje

Tomasz Szukalski – Tina Kamila

Nie jest to jeden z tych albumów Szukalskie- go, kiedy przy pierwszym odsłuchu włosy na rękach jeżą się w klucze wiolinowe. Zresztą pierwszego odsłuchu już nawet nie pamiętam. Jednak jestem pewien, że to płyta, która przy- nosi kompromis. Fani Tomasza Szukalskiego, obojętnie czy najbardziej ceniący okres ostrego free, czy okres bluesowego duetu z Januszem Szprotem, spotykają się tutaj – w połowie drogi – przy Tina Kamila podają sobie ręce i wspólnie zachwalają mistrza.

Longplay wydany w 1986 roku przez Polskie Zaczyna brzmieć 10 krótkich kompozycji za- Nagrania, został w tym roku wznowiony na aranżowanych przez Ptaszyna Wróblewskiego, nośniku CD. Wznowiony w pełnym tego sło- a wykonanych przez towarzyszącą soliście Grand wa znaczeniu. Bez niemal żadnej ingerencji Standard Orchestra z sekcją rytmiczną w składzie graficznej, co już szczerze mówiąc, nie jest dla Karolak/Oleszkiewicz/Bartkowski. Aranżacje są nas nowością. Tak więc przeczytać liner note’a charakterystyczne; snujące się smyki, pląsający udało mi się dzięki posiadaniu czarnej płyty; fortepian, dodające smaczku flety poprzeczne, na reedycji czcionka jest dla mnie naprawdę przyjemne podejścia i zejścia na początku i końcu za mała... W tym opisie nikt inny jak Tomasz każdej formy, tak naprawdę są to aranżacje mu- Tłuczkiewicz – doskonały w tej roli – słusznie zyki rozrywkowej. Taką też funkcję może pełnić zauważa, że jest to debiut Tomasza Szukalskiego. omawiany krążek. Jest oczywiście pięknie! Praw- Debiut? Przecież po drodze do roku 1986 były da jest taka, że wystarczy zamiast saksofonu wsta- płyty z Namysłowskim, The Quartet, ze Stańką, wić partię wokalną Igi Cembrzyńskiej, czy Kaliny SBB czy Time Killers. No tak, ale debiut pod Jędrusik i… klops – wbrew pozorom jest tutaj co własnym nazwiskiem. Zespół tytułowany jako spieprzyć. Cała uwaga słuchacza niezakłócenie Tomasz Szukalski Quartet dopiero miał się po- skupia się na soliście. Jednak Szukalski to solista jawić na scenie. I cóż na tym dojrzałym fono- jakich mało, dźwiga przyszykowaną sztangę reper- graficznym starcie słyszymy? Standardy – jak to tuarową właściwie bez mrugnięcia okiem. Dzięki często z debiutami bywa – plus po jednej kom- niemu aranżacje bronią się bez skazy, wydają się pozycji od Jana Ptaszyna Wróblewskiego, Bro- idealne. Choć moimi ulubionymi momentami nisława Suchanka i samego lidera. No to wkła- krążka są „Tina Kamila”, w której lider, a zarazem damy elegancką płytę do odtwarzacza, bo długo kompozytor pozostawił sobie jeszcze więcej miej- do tego materiału nie wracałem... sca niż w pozostałych utworach oraz bajeczna ka-

28 JazzPRESS, czerwiec 2013

dencja kończąca kompozycję Ptaszyna – „Dolej Olej”. Cały album wypełniają soczysta fraza, cie- płe brzmienie mieszczące momentami niezwy- kle dużo powietrza, doprowadzona do perfekcji artykulacja, z której słynął saksofonista i delikat- ne wyskoki, poza pozornie potulnie ułożone im- prowizacje. Właściwie jest to materiał szkolenio- wy. Co można zagrać, by zmieścić jak najwięcej szlachetnego jazzowego saksofonu, jednocześnie nie wchodząc w czyjąś skórę – pozostając sobą? Solista tchnął życie w gotowe aranże, nadał cha- rakter – swój własny, niepodrabialny sznyt. Kie- dy porównuję różne pozycje z całej dyskografii Szukalskiego, zaskakuje mnie jego elastyczność, która nie wpływa na indywidualny styl. Zawsze jesteśmy w stanie rozpoznać Szakala i nie chodzi tu tylko o brzmienie jego saksofonów, ale także, a właściwie przede wszystkim, o frazowanie. Nie ma znaczenia czy tnie powietrze z Vesalą, czy szyje Benem Websterem ze smykami orkiestry Ptaszyna. Lider opowiadał, że pomysł na płytę wyszedł od Ptaszyna Wróblewskiego, a on tylko przyjął propozycję. Dobrze, że to zrobił. Płyta jest artystycznym sukcesem, a obawiam się, że zmia- na solisty mogłaby tym sukcesem niebezpiecznie zachwiać. My natomiast znamy kolejne wcielenie jednego z największych.

Oczywiście jak każda reedycja tak i Tina Ka- mila daje nadzieję, że albumy sprzed wielu lat mogą zagościć w dzisiejszych Empikach, co te- oretycznie pozwala zwiększać liczbę odbiorców doskonałej muzyki. Może warto pójść z duchem czasu i odgrzać stare nagrania w sposób legalny w chmurze internetu?

Roch Siciński fot. Bogdan Augustyniak

29 Recenzje

Przystanek Szymanowski

Droga, jaką grupa RGG przebyła przez 12 lat ist- nienia, była owocna w świetne nagrania i takież koncerty. Nie należała do krętych i była mało kontrowersyjna. Tak naprawdę, zespół prze- mieszcza swoją wydeptaną przez te lata ścieżkę, nie oglądając się za siebie, nie kręcąc głowami na boki. Są konsekwentni i robią swoje. Zespół trwa jakby był nad wszystkim, co w ciągu 12 lat w polskim jazzie się zmieniało, kotłowało, rodziło nowe i zabijało stare. Jest to wartoś- ciowa umiejętność istnienia w czasie, kiedy długotrwałe projekty, stałe zespoły są towarem deficytowym, o czym pisałem nie raz i czego na srebrnej stronie krążka jest jedną wielką in- bardzo nam brakuje. Teraz na drodze pojawiło spiracją, interpretacją, a tak serio – pretekstem. się rozwidlenie, w stronę którego poprowadził Pretekstem by zagrało RGG, by zagrało swoją Przemysław Raminiak – pierwsze w ich histo- muzykę. Dźwięki selektywnie dobierane, jakby rii, stawiające znaki zapytania, budzace cieka- z dużym namysłem, rozważne, ale nie przein- wość odbiorców. Krzysztof Gradziuk i Maciej telektualizowane. Specyficzna atmosfera płyty Garbowski zaprosili w swoją podróż nowego pochłania nas i delikatnie prowokuje do zato- kompana – Łukasza Ojdanę i już cała trójka pienia się w świat muzyki takiej, jak ją słyszy jedzie dalej. Pierwszy wspólny przystanek, to trio. Dwójka bardzo doświadczonych, można Szymanowski. Materiał, jaki trio zarejestrowało powiedzieć topowych, jazzmanów naszego po- na początku bieżącego roku, album który pre- dwórka Garbowski i Gradziuk, gdy spotykają mierę miał w zeszłym miesiącu. się muzycznie, są monolitem. Miks ich dojrza- łości, zgrania i szerokiej percepcji muzycznej Tak też do naszych rąk trafia estetyczne wydaw- w połączeniu z siłą i świeżością Łukasza Ojda- nictwo. Muzycy w muszkach (choć nie tylko i ny pozwala RGG trwać dalej, ciągle podnosząc wyłącznie!) zapraszają nas do poznania muzyki artystyczną poprzeczkę. Dwóch artystów zna- inspirowanej twórczością Karola Szymanow- jących się jak łyse konie i nowy pianista w skła- skiego. Kiedy już wysłuchamy materiału, zda- dzie. Kto by to zauważył? Przecież muzycznie jemy sobie sprawę, że bez znaczenia jest fakt, iż Ojdana nie jest żadnym dwudziestolatkiem... w spisie utworów znajdziemy trzy utwory pióra Nie można go jednak nazwać czarnym koniem, Macieja Garbowskiego, a pozostałych dziesięć bo tu nie ma nikogo z przodu. Zasady funkcjo- jest interpretacją kompozycji Karola Szyma- nowania zespołu nie zmieniły się znacząco. Na- nowskiego. Ponieważ cała muzyka wypalona dal słuchając muzyki nie zastanawiamy się kto

30 JazzPRESS, czerwiec 2013

może być liderem, kto ma więcej miejsca, kto jest bardziej niezbędny i czy ktoś do tego skła- du nie pasuje. To jest materiał finalny. Nie moż- na go zmieniać, nie można go zagrać lepiej lub gorzej. Specyficzny charakter, grubą czcionką zapisanej na kartach współczesnego jazzu for- macji, budzi w nas konkretne uczucia. Albo nie trafia do naszego gustu, albo pozwalamy się tej sztuce ponieść. W drugim przypadku, czekając na kolejne pozycje w dyskografii pozostajemy z nimi na lata, bądź uzupełniamy zaległości się- gając po poprzednie albumy.

Ta układanka personalna zbiera muzyczne puzzle w całość. Nie przyczepiamy się do bra- kujących elementów. W tym gatunku pasuje wszystko, co w Szymanowskim podane jest – według mnie – w odpowiednich proporcjach; cisza, niemal intymne granie Garbowskiego (co za postać!), przeplatane momentami wręcz gorliwym fortepianem Ojdany i umazane rów- noprawną perkusją Gradziuka. Jeśli patrzę w tę stronę polskiego jazzu, jeśli chcę wejść w tę sty- listykę, to patrzę na RGG, zwyczajnie robią to niezrównanie i nadal coraz lepiej. Może jeden album to trochę mało, by oceniać nowego kom- pana, wydaje mi się jednak, że panowie dobrze się dobrali i zwyczajnie, nie oglądając się za siebie, nie kręcąc głowami na boki – pojechali dalej. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć im szerokiej drogi...

Roch Siciński

fot. Bogdan Augustyniak

31 Recenzje

Karo Glazer – Crossing Projects

To już drugi autorski album młodej, uzdolnionej wokalistki, która – podobnie jak przed laty Ur- szula Dudziak – eksperymentuje głosem, prze- twarzając go elektroniką. Płytą Crossing Project Karo (Karolina) Glazer przekracza granice mię- dzy gatunkami muzycznymi i to wyraźnie sły- chać na najnowszym krążku, powstałym w róż- nych miejscach Europy i Ameryki. Do realizacji płyty (marzeń) wokalistka zaprosiła wielu zna- komitych muzyków ze światowej półki, m.in. Johna Taylora i Larsa Danielssona, dla którego wydawnictwo: Kompania Muzyczna Pomaton/EMI Music napisała dwa utwory. W pierwszym – „Deep Breath”- znalazło się około 40 nałożonych gło- sów. W drugim – „Over the Shiny Sky” – Da- nielsson gra już wielowarstwowo na wiolonczeli. Gitarowe sola, jakie pojawiają się w „Voice on Wokalistka napisała na ten album 8 wycyzelo- Fire” i „Flying Circle” należą do Mike’a Ster- wanych i finezyjnie podanych utworów, z któ- na, który nagrał swoje partie na Manhattanie. rych każdy brzmi zupełnie inaczej. Muzyka, jaką Dwa kolejne sola do utworów „Flying Circle” i wymyśliła Karolina Glazer jest pewną całością. „A Lonely Woman’s Work” dogrywał w Polsce, Potraktowała ją jak stworzenie baśni swojego mieszkający na stałe w Hiszpanii, saksofonista muzycznego świata. W tym świecie Karo Gla- Andrzej Olejniczak, a także kwartet smyczkowy zer znakomicie odnaleźli się też polscy muzycy: z Filharmonii Monachijskiej. Karolina od kilku Andrzej Zielak, Marek Napiórkowski, Przemek lat związana z monachijską sceną jazzową, nie Kuczyński i Krzysztof Ścierański. Otwierający zapomniała o tamtejszych muzykach jazzowych „Voice On Fire” pulsuje bogactwem dźwięków, i to tej klasy, co Klaus Doldinger (podpora ze- słychać misterną grę samego Sterna, jak i Toma- społu Passport), z którym nagrała „Prelude” sa Sancheza. Znacznie spokojniejszy jest „Love przechodzący w „Over the Shiny Sky”, gdzie na Again”, w którym wokalistka używa już słów. tle kwartetu smyczkowego Doldinger improwi- To najmniej jazzowy utwór na płycie. Tekstem zuje solo. Jego gra bardziej przypomina klimaty o miłości buduje nastrój, w którym równopraw- nacechowane muzyką etno. Obecność innego nym instrumentem jest jej głos, w tle muskają- niemieckiego muzyka, znakomitego trębacza cy kontrabas i pieszczotliwie dotykany palcami Joo Krause’a, jeszcze bardziej ubarwiła ten al- fortepian, zaś w oddali pojawiający się dźwięk bum. Kraus to także świetny kompozytor. Jego trąbki. „Distance”, który powstał w Finlandii, już nazwisko kojarzone jest z formacją Tab Two. w pierwszych dźwiękach fortepianu przywołuje

32 JazzPRESS, czerwiec 2013

skandynawski spokój. Oddaje w nim puste, pół- Walorem tego albumu jest świetny mix doszli- nocne przestrzenie. „The Magic of Life” jest naj- fowany przez genialnego amerykańskiego pro- bardziej przebojowym i najlżejszym utworem, ducenta Martina Waltersa (odpowiedzialnego którego współtwórcą jest Krzysztof Ścierański. za produkcję albumów m.in. Spyro Gyra, Espe- To współczesna ujazzowiona salsa i na dodatek ranzy Spalding czy Terri Lyne Carrington). bardzo zabawna. Już na samym wstępie kompo- To prawdziwy majstersztyk. Słychać, że płyta zycji można doszukać się inspiracji tematem „Lo- błyszczy od nazwisk i pomysłów Karo Glazer, oking Up” Michaela Petruccianiego – pojawiają a spotkanie każdego z muzyków – współtwór- się tutaj podobne frazy. Wzbogacona została też ców sukcesu – nie było drogą przypadku. o piękne solo na flugelhornie przez Joo Kraus’a i fortepianową grę Johna Taylora. Krzysztof Ście- Zrecenzował: Andrzej Patlewicz rański jest autorem jeszcze jednego utworu „The Moon, You And I”. To piękna, delikatna i zara- zem kobieca ballada. Na gitarze basowej zagrał sam kompozytor, na gitarze Marek Napiórkow- ski, na kontrabasie Andrzej Zielak, na fortepia- nie John Taylor, a solo gitarowe wykonał Mike Stern. Zamykający album „Prelude/ Over The Shiny Sky”, napisany został specjalnie dla Klau- sa Doldingera. Obok niego pojawia się kwartet smyczkowy i głos Karo Glazer śpiewającej tzw. glissando. Kiedy zaczyna się temat „Over The Shiny Sky”, utwór zmienia trochę swój charakter. To duża zasługa Tomasa Sancheza grającego na darbuce (arabskim instrumencie perkusyjnym). Ta kompozycja ma wiele zwrotów akcji. Każdy z muzyków zagrał tu parę genialnych solówek, a głos Karo Glazer unosi się ponad nimi. Śpie- wa, tak jak to sobie wymyśliła, lecąc samolotem ponad błyszczącym niebem. Na końcu płyty po parosekundowej przerwie znalazł się ukryty 10 track, będący przepiękną kołysanką „Rosemary’s Baby” Krzysztofa Komedy. Utwór ten doczekał się dziesiątek, jak nie setek wykonań. Karo Gla- zer zaśpiewała go zupełnie inaczej, zachowując linię melodyczną, z przepiękną narracją kontra- basu Larsa Danielssona.

33 Recenzje

Gorzycki/Pater – Therapy

Terapia to proces przywracania dobrostanu. Najpiękniejsze na tej płycie nie są jednak sytu- Jednym z terapeutycznych narzędzi może być – acje, w których rozpoznawalne melodie leniwie bez wątpienia – muzyka. Najprawdopodobniej wypływają na powierzchnię owego strumienia, takiej jej funkcji nie wykluczają również Rafał ale momenty, w jakich są one stopniowo zanu- Gorzycki i Kamil Pater. Związani z bydgoską rzane i rozmywane. To podczas ich trwania na- sceną jazzową, której kreatywne centrum sta- stępuje niepowtarzalny, zaimprowizowany dia- nowi legendarny już klub Mózg, muzycy wyda- log, w którym gęsty perkusyjny rytm wybijany li swój duetowy album zatytułowany właśnie… przez Gorzyckiego splata się ze zróżnicowanym Therapy. frazowaniem Patera, gdzie odnaleźć można in- spiracje twórczością Billa Frisella. Terapia zazwyczaj wiąże się z wyeliminowaniem źródła choroby, zakłócającej ów dobrostan. Jeśli Terapią na co jest – zatem – ta rozpięta pomię- zatem swoją najnowszą muzykę opatrzyli takim dzy ludowymi i jazzowymi tematami duetowa tytułem Gorzycki i Pater, to zapewne istnieć musi interakcja? Na myślenie, że należy je traktować jakaś przypadłość, wobec której funkcję terapeu- jak świętość i odgrywać w tej samej aranżacji tyczną pełni to nagranie. Ot zagadka, niczym toż- po raz setny czy raczej na pogląd, że tworząc samość widniejącego na okładce płyty, elegancko współczesny jazz trzeba się odciąć od muzycz- przyodzianego jegomościa bez twarzy. nego dorobku poprzedników? Pewnie po trosze na jedno i drugie. Posłuchajcie i oceńcie drodzy Kluczem do rozwiązania tej zagadki jest z pew- Czytelnicy sami. Nawet, jeśli nie uda Wam się – nością nagrana na płycie, przez współtworzą- podobnie jak i mnie – uzyskać odpowiedzi na cych formację A-Kineton perkusistę i gitarzystę, postawione w tym tekście pytanie, ta płyta bę- muzyka która została zarejestrowana podczas dzie zapewne świetną terapią na bombardującą festiwalu Drums Fuzje. Therapy to jeden trzy- nas zewsząd muzyczną bylejakość. dziestokilkuminutowy utwór – zakotwiczony w trzech tematach -improwizacyjny strumień. Mateusz Magierowski Dwa z nich to bez wątpienia klasyka polskie- go jazzu – „Guru” Andrzeja Przybielskiego (z którym jako lider formacji Sing Sing Penelope koncertował i nagrywał Gorzycki) oraz kome- dowskie „Ballad for Bernt”. Pomiędzy nie, duet wplata melodię z ludowej piosenki „Czerwone jabłuszko”, która do świadomości wielu Polaków przeniknęła… dzięki reklamie pewnego oleju.

34 Organizatorzy

Warszawskie Dzielnica Mokotów Towarzystwo Muzyczne

%$$ #

$"  %$!   $"!   

""" "

Patroni medialni Produkcja

35 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS zapraszają na koncerty

W ramach cyklu Jazz nad Wi- słą nad Bulwarach Wiślanych 12 czerwca we wrocławskiej w Warszawie wystąpią: Con- Hali Stulecia wystąpi Steve Vai temporary Noise Septet (9), & Evolution Tempo Orchestra. Aga Derlak Trio (16), Dabus Steve Vai zagra swoje utwory (23), Pascal Schumacher Trio zaaranżowane na orkiestrę (Luksemburg, 30). symfoniczną. Szczegóły kon- certu znajdziecie na stronie

www.miedzynarodowyfstiwalperkusyjny.pl 12 czerwca w Synagodze pod Białym Bocianem we Wrocła- wiu wystąpi Tito Paris, który 17 czerwca w warszawskim swoim koncertem odda hołd klubie Pardon, To tu wystąpi wielkiej Cesarii. Szczegóły na formacja Soundcheck. stronie www.ethnojazz.pl

Od 21 do 23 czerwca we wroc- ławskim Centrum Kultury AGORA kolejna odsłona Art of 23 czerwca w hali Orbita Improvisation Creative Festi- we Wrocławiu wystąpi królo- val. W programie warsztaty, wa fado – Mariza. Koncert od- wystawy, projekcje filmów będzie się w przeddzień Dnia oraz koncerty takich artystów, Św. Jana – Patrona Wrocławia jak: Postaremczak/Kugel/To- i zakończy tegoroczny Wroc- kar/Cierliński, Saadet Türköz/ Love Fest. Szczegóły na stronie Giovanni Maier/Zlatko Kaučič I Agustí Fernández/Evan Parker. www.ethnojazz.pl Wszystkie informacje znajdziecie na stronie www.ckagora.pl/ ART_OF_IMPROVISATION_FESTIVAL_56_n49 30 czerwca rusza XVIII Letni Festiwal Jazzowy w Piwni- cy pod Baranami w Krakowie. Wśród gwiazd tegorocznej edycji Branford Marsalis i Al Jarreau. Szczegóły na stronie www.cracjazz.com

36 Od 28 lipca do 4 sierp- nia w Muzycznej Owczarni w Szczawnicy Jaworkach po raz pierwszy zostanie zorga- nizowany Jazz Camp Jaworki (Międzynarodowe Warsztaty Jazzowe). Zajęcia poprowa- dzą: Stephen Rilay (USA) – saksofon, Robert Majewski – klasa instrumentów dętych, Piotr Wyleżoł – fortepian, Adam Kowalewski – kontrabas i gitara basowa i Krzysztof Dziedzic – perkusja. Więcej informacji na stronie www.muzycznaowczarnia.pl/jazz.htm

Od 2 do 10 sierpnia w ruinach Teatru Victoria w Gliwicach od- będzie się 9. edycja festiwalu Jazz w Ruinach. W programie koncerty: High Definition, Dominik Bukowski Group, Sil- berman New Sextet, Freeway Quintet, IDa Zalewska i Gen- eration Next. W ramach Dnia Niemieckiego wystąpią: formacja Mo` Blow oraz duet Matthias Schriefl I Tamara Lukasheva. Po- nadto warsztaty muzyczne, które w klasie saksofonu poprowa- dzi Jarosław Bothur, zaś w klasie fortepianu Michał Wierba. I wreszcie wystawa grafiki i plakatu we współpracy z Instytutem Sztuki UŚ w Cieszynie.

fot. Krzysztof Wierzbowski

37 W czerwcu w klubach

W krakowskiej Alchemii wystąpią: Volume – Trzaska / Friis / Jorgensen (2), Poleshift Project (12), Quadro Susanna & Angela Gaber Trio (13), Bester Quartet (16).

W warszawskiej Eufemii w ramach imprez pod szyldem Impro Miting odbędą się następujące koncerty: duetu Mie- czysław Litwiński i Piotr Dąbrowski (6), Alexander Markvart (11), duetu Marek Pospieszalski – Tomasz Sroczyński (24) oraz zespołów Radioda i Jedność (27).

W warszawskim Pardon, To tu: zaplanowano koncerty: Volume – M.Trzaska / P.E. Nielsen / P.O. Jorgensen (3), Miód – Joanna Duda / Marek Pospieszalski (4), Arszyn / Olgierd Sokalski (10).

W dniach od 13 do 16 czerwca trio MaBaSo, któremu lideruje wibrafonista Bernard Maseli, a tworzą basista Maciej Barański i perkusista Daniel „Dano” Soltis wybiera się w trzecią trasę, która będzie połączona z nagraniem płyty live. Nagranie ma nastąpić na pierwszym koncercie w katowickim klubie Kakofonia. Poza tym trio zagra jeszcze w Legni- cy, Wadowicach i Krasnymstawie.

25 czerwca w krakowskiej hali Ocynowni ArcelorMittal Poland zostanie zainaugurowana tegoroczna edycja festiwalu Sacrum Profanum. Na koncercie zapowiadającym wrześniową część główną wystąpi brytyjski zespół Portishead. Na- tomiast pomiędzy 14 a 22 września w różnych miejscach Krakowa będzie można usłyszeć m.in. Braina Eno z progra- mem Music for Airports, (16 września), Field Recordings Bang on a Can All-Stars z Laurie Anderson (17 września) i Polish Icons 2. Lutosławski (22 września). Szczegółowe informacje o festiwalu można znaleźć na stronie www.sacrumprofanum.com/pl

30 czerwca w Krakowie rozpocznie się XVIII Letni Festiwal Jazzowy w Piwnicy pod Baranami. Gwiazdami tegorocznej edycji będą: saksofonista Branford Marsalis (wystąpi 16 lipca w Kinie Kijów.Centrum), perkusista Billy Cobham (zagra 20 lipca na Małym Rynku) i wokalista Al Jarreau (wystąpi 28 lipca na finał Festiwalu w Operze Krakowskiej). Więcej informacji znajdziecie na stronie www.cracjazz.com

W dniach od 5 do 7 lipca w Czchowie odbędzie się XIV Baszta Jazz Festival. W programie m.in. koncerty Dixie- landers, Leliwa Jazz Band, Old Timers czy Jazz Band Ball Orchestra. Szczegóły na stronie www.jazz.czchow.pl

Od 12 do 14 lipca w Gdyni odbędzie się dziewiąta edycja Ladies Jazz Festival. W programie koncerty m.in.: Dionne Warwick, Stacey Kent, Akiko. Szczegóły na www.ladiesjazz.pl

38 JazzPRESS, czerwiec 2013

Od 23 do 25 sierpnia w gdańskim Teatrze Leśnym odbędzie się kolejna odsłona Gdańskich Nocy Jazsowych. Wystąpią m.in.: AMC Trio (Słowacja) feat. Maciej Sikała, Damiecka & Licak Quartet (Polska/Dania), Gwiazda: Full Drive III feat: Michael Patches Stewart (Polska/USA),

Andrzej Józefów Trio, Piotr Schmidt Electric Group, Orange Trane czy Laboratorium.

Na tegorocznym Festiwalu Drumfest, który odbędzie się na przełomie września i maja od Opola po Kraków wystąpią m.in.: Neal Morse Band, Jungle Funk, The Carl Palmer Legacy, Mallostrings, Cindy Blackman Santana, Havana Dre- ams, Jose Toress, Gavin Harrison & 05Ric, Trio Projekt – Vibes Beyond i Mark Wood.

Medeski Martin & Wood jest pierwszą oficjalną gwiazdą, która wystąpi na 9 edycji MÓZG FESTIVAL, który odbędzie się w Bydgoszczy w listopadzie tego roku!

Program tegorocznej edycji festiwalu Jazztopad zapowiada się niezwykle atrakcyjnie. Festiwal rozpocznie 14 listo- pada „najbardziej niesamowity kwartet współczesnego jazzu pod kierunkiem charyzmatycznego lidera, Wayne’a Sortera”, obok którego wystąpią Danilo Perez, John Patitucci i Brian Blade. Natomiast festiwal zakończy 24 listopada występ Charlesa Lloyda – „saksofonisty, który odkrył Keitha Jarretta i stał się jednym z ojców chrzestnych jazzrocko- wej rewolucji.” Zespół Charlesa Lloyda zaprezentuje program, na który złożą się kompozycje napisane specjalnie na zamówienie festiwalu Jazztopad.

(rs)

Bieżące informacje o koncertach znajdziecie w naszym serwisie na www.jazzpress.pl

39 Nasi zagranicą

23 maja 2013 w Hamburgu odbyła się gala wręczenia nagród ECHO Jazz 2013, w trakcie której skrzypek Adam Bał- dach odebrał statuetkę w kategorii Zagraniczny instrumentalista roku. Bałdych stał się pierwszym polskim muzy- kiem uhonorowanym tą statuetką. W trakcie gali Adam wraz z innymi Artystami (Michaelem Schiefelem, Seba- stianem Gramssem, Lutzem Häfnerem, Bastianem Jüttem oraz Hansem Lüdemannem) wystąpili w projekcie ECHO Jazz-Allstars, wykonując utwór „Blaue Augen”. Statuetka ECHO Jazz 2013 to najważniejsza nagroda przyznawana Artystom z całego świata w niemieckim przemyśle muzycznym! Wśród innych laureatów nagrody ECHO Jazz 2013 znaleźli się m.in.: Michael Wollny, Vijay Iyer, Brad Mehldau Trio czy Kenny Garrett. Zdjęcie Markus Nass/BVMI

11 czerwca Artur Dutkiewicz wystąpi z solowym programem Mazurki na Intercultural Arts Dialogue Days w Istambule.

15 i 16 czerwca Adam Bałdach wystąpi w Wolfsburgu w Niemczech – pierwszego dnia jako członek Act Family Band w programie Tribute to Esbjorn, natomiast drugiego z towarzyszeniem Iiro Rantali, Larsa Danielssona i Martina Valihory, zaś sześć dni później w Lipsku z Iiro Rantala String Trio. Z tą samą formacją w okresie wakacyjnym wystąpi jeszcze na kilku koncertach w Finndlandii: 27 czerwca na Kalotti Jazz w Tornio, 2 sierpnia na Crussel – week w Uusi- kaupunki, 4 sierpnia na Korsholma Music Festiwal w Vaasa, a 10 sierpnia na Kalkkijazz w Sipoo. Natomiast z formacją Baldych/Rantala/Ilg/Lund European Friends dwukrotnie – 12 i 13 lipca – wystąpi w Montmartre Jazz Mouse w Ko- penhadze.

28 czerwca Grzegorz Karnas wystąpi na Lamatin Jazz Festiwal w Szombathely na Węgrzech.

30 czerwca formacja Atom String Quartet wystąpi na festiwalu Jazzbaltica z towarzyszeniem tria Sendecki-Fresu- Haffner.

Na początku lipca trio RGG wystąpi na Jarasum Jazz Festiwal w Korei Południowej.

4 lipca trębacz Maciej Fortuna weźmie udział w koncercie zatytułówanym „L’Isola delle Storie, Koncert dla Europy”, inaugurującym Festiwal Literacki na Sardynii. Festiwal w Gavoi w ciągu 10 lat stał się jednym z najważniejszych wydarzeń kulturalno-literackich we Włoszech. Do projektu zaproszonych zostało 6 muzyków: Christopher Dell – wi- brafon, koordynacja zespołu (Niemcy), Wolfgang Reisinger – perkusja (Austria), Nicolas Simion – klarnet (Rumunia), Maciej Fortuna – trąbka (Polska) oraz Gavino Murgia – saksofon i Lelio Giannetto – kontrabas (Włochy).

40 JazzPRESS, czerwiec 2013

W połowie lipca Paweł Kaczmarczyk Audiofeeling Band wystąpi na 17. edycji festiwalu Gărâna Jazz Festiwal. W programie znajdziemy m.in. takich wykonawców, jak Bill Frisell, Charles Lloyd, Trio, John Surman czy Miles Smiles.

W lipcu Maciej Obara ze swoim międzynarodowym kwartetem pogra za granicą. Rozpocznie koncertem w Monachium (12), potem w Wiedniu (13), a na koniec wystąpi na Molde Jazz Festiwal w Norwegii. Natomiast we wrześniu zaprezentuje się słuchaczom Tokyo Jazz Festiwal.

27 lipca Adam Wendt Power Set wystąpi na Berlin Jazz Festiwal.

Formacja Dagadana wystąpi w sierpniu w Wielkiej Bry- tanii. Jak dotad zaplanowano dwa występy: w Notting- ham na Festiwalu Riverside oraz w Sheffield w klubie Greystones.

(rs)

41 Przewodnik koncertowy

II Międzynarodowe Integracje Jazzowe – Big Band Workshop Krzeszowice 2013 W dniach 10-18 maja 2013 roku w krzeszowi- W trakcie trwania zajęć istniała też możliwość ckiej Państwowej Szkole Muzycznej, odbyły się przetestowania instrumentów firmy Antigua, warsztaty jazzowe pod nazwą II Międzynaro- która na tę okoliczność zorganizowała wystawę. dowe Integracje Jazzowe – Big Band Workshop Podczas koncertu finałowego można było też Krzeszowice 2013. Nad całością tego, jak się wylosować atrakcyjne nagrody, w tym saksofon okazało, dużego przedsięwzięcia czuwali dyrek- altowy, ufundowany przez producenta. tor artystyczny Jerzy Suruło oraz koordynator projektu Magdalena Suruło. Impreza odbyła się Uczestnikami warsztatów byli zarówno zawo- dzięki wsparciu takich firm, jak Meinl, Antigua dowi muzycy, studenci akademii muzycznych, i Yago Music Poland. Organizatorami warszta- uczniowie szkół muzycznych (z Poznania, Gli- tów byli: Stowarzyszenie Muzyczne Śląski Jazz wic, Zabrza, Nysy, Krakowa i okolic) jak i zain- Club z siedzibą w Gliwicach oraz PSM w Krze- teresowani, zaczynający dopiero swą przygodę szowicach. Zanim przejdziemy do meritum, z graniem. Wykładowcy stanęli przed nie lada czyli koncertu finałowego wieńczącego długie wyzwaniem – bardzo zróżnicowanym pozio- przygotowania, pochylmy się nad samymi zaję- mem wiedzy i umiejętności – lecz można śmia- ciami warsztatowymi, których funkcja eduka- ło powiedzieć, że poradzili sobie znakomicie, cyjna najbardziej przyświecała ekipie organiza- zaszczepiając jazzowego bakcyla szczególnie torów. w młodych adeptach sztuki. Zajęcia Adama Wendta zostały oblężone przez najmłodszych Zajęcia grupowe dotyczące pracy z instrumen- uczniów z przeróżnymi instrumentami. Przez tem, zagadnień ogólnomuzycznych jak i typo- nieśmiałość, nasze smyki nie miały nawet poję- wo jazzowych odbywały się w sekcjach, które cia, że już za kilkanaście minut wspólnie wyko- były prowadzone przez: nają SWINGUJĄCY numer „When The Saints Michała Wierbę – klasa fortepianu, Go Marchin’ In”, któremu przewodził szalejący Jerzego Małka – klasa trąbki, w improwizacji Wendt. Można? :) Kajetana Drozda – klasa gitary, Adama Wendta – klasa saksofonu, Przejdźmy jednak do koncertu wieńczącego Franka Parkera – klasa perkusji. warsztaty. Wspomniany już wcześniej zespół, który na potrzeby szkolenia przyjął nazwę Big Nad pracą i funkcjonowaniem całego Big Ban- Swingin’ Band, zaprezentował się w pełnej oka- du, utworzonego specjalnie z myślą o warszta- załości tuż przed godziną 18, kiedy to licznie tach i rozwoju młodych muzyków, czuwał ban- zgromadzoną publiczność powitał przedstawi- dleader – Jery Suruło. ciel zarządu Śląskiego Jazz Clubu.

42 JazzPRESS, czerwiec 2013 fot. Krzysztoffot. Matejski

Pierwsze dwa utwory były tak naprawdę tylko Podsumowując, warsztaty okazały się sporym preludium do prawdziwego grania. Po ich wyko- sukcesem. Dało się to odczuć poprzez owa- naniu nastąpiła mała zmiana w składzie, z dum- cje rozentuzjazmowanej publiki (na stojąco) nie kroczącym na czele Adamem Wandtem, oraz obecność władz samorządowych związa- dzierżącym swój instrument i gotowym do bra- nych z kulturą. Mam nadzieję, że podawanie wurowego wykonania Naimy Johna Coltrane’a i promowanie muzyki jazzowej właśnie w taki na big band i saksofon tenorowy solo. sposób, będzie coraz popularniejsze i łatwo dostępne, bo zainteresowanie publiczności jak Kolejną gwiazdą, która błyszczała na bigbando- i uczestników warsztatów nie pozostawia wąt- wym firmamencie był Amerykanin Frank Parker pliwości – młodzi chcą zdobywać wiedzę od – bębniarz Michała Urbaniaka – skrzypka, któ- doświadczonych muzyków i poszerzać swoje ry wyróżnił jego zdolności pedagogiczne krótką umiejętności, także w zakresie improwizacji wzmianką w swojej autobiografii Ja Urbanator, czy synkopowanej afroamerykańskiej muzyki czyli awantury muzyka jazzowego. Ze strony wy- – jazzu. konawczej widzowie, a także muzycy mieli oka- zję podziwiać Franka podczas koncertu. Wręcz Krzysztof Matejski kaskaderskie solo podgrzało publikę do czer- woności, a sam drummer dał z siebie wszystko, o czym świadczyły długie i gromkie brawa.

43 Przewodnik koncertowy

Jazzowe święto na festiwalu JazzArt

Od ubiegłego roku przełom kwietnia i maja może trwać w nieskończoność”. Ucho słuchacza w Katowicach rozbrzmiewa jazzem. Kulmina- szczególnie cieszyły dialogi klarnetu i tuby. cja odbywającego się w tym czasie Festiwalu JazzArt przypada na 30 kwietnia, czyli ogłoszo- Trzecia odsłona, czyli występ Jakuba Kościusz- ny właśnie przed rokiem przez UNESCO z ini- ko w klubie Katofonia, miała planowo rozpo- cjatywy Herbiego Hancocka, Międzynarodowy cząć się pół godziny po rozpoczęciu koncertu Dzień Jazzu. Sons of Kermet, tym samym niemożliwym było stawienie się na nim, tym bardziej, że na finał Tegoroczne jazzowe święto na JazzArcie wypeł- zaplanowano koncert formacji Marek Kądziela niły cztery koncerty w czterech różnych salach. Das Quartet, która z jakiegoś powodu na ten Świętowanie rozpoczął występ projektu fran- jeden gig zamieniła się w Quintet feat Tomasz cuskiego perkusisty Manu Katche, którego na Dąbrowski. Obok grającego na gitarze lidera i scenie kinoteatru Rialto wspierali: włoski trę- wspomnianego już trębacza Dąbrowskiego, na bacz Luca Aquino, norweski saksofonista Tore scenie klubu Rajzefiber wystąpili uznami muzy- Brunborg oraz organista i pianista Jim Watson cy: klarnecista Rudi Mahall, kontrabasista Frans – dwójkę z nich można usłyszeć na wydanej Petter Eldh i perkusista Kasper Tom Christian- w ubiegłym roku przez ECM płycie zatytułowa- sen. Kwintet zaserwował godzinną dawkę aku- nej Manu Katche. Program zatytułowany Manu stycznego jazzu, utrzymaną w konwencji „waka- Katche 2013 wyraźnie skrojony jest pod perku- cji od bebopu”. Od początku napadł na słuchaczy sistę, który nie tylko obijał zestaw perkusyjny, i przykuł ich do zajmowanych siedzeń. Grali ale czasem zasiadał także za organami. Swoje żwawo, w ciągu godziny zagrali tyle dźwięków, pięć minut mieli także obaj dęciacy. że z powodzeniem można by nimi obsłużyć przynajmniej jeszcze jeden taki set. Tak na sce- Drugą odsłonę święta stanowił koncert forma- nie, jak i na widowni panowała świetna zabawa, cji Sons of Kermet dowodzonej przez – znane- a pomiędzy tymi dwoma stronami tego samego go między innymi z audycji BBC – brytyjskiego widowiska dobra komunikacja. Przejawem tego saksofonistę i klarnecistę Shabakę Hutchinsa, było „wymuszenie” przez widownię zagrania na którego wspierali tubista Dren Marshall oraz finał, odrzuconej wcześniej przez zespół, „rzew- dwaj perkusiści: Tom Skinner i Seb Rochford. nej” kompozycji zatytułowanej „Wiewiórka”. Jak Jazz Club Hipnoza wypełniła muzyka pustyni, po koncercie przyznał na Facebooku lider, to oddająca głębie pustynnego życia – porykiwania był „One of the best concerts I ever played.” dzikiego zwierza i odgłosy wędrującej karawa- ny beduinów. Ze sceny płynęły niekończące się Trzeba przyznać, że było to godne zwieńczenie sekwencje dźwięków, potwierdzające trafność jazzowego święta w ramach festiwalu JazzArt. obserwacji Kisiela, że jazzowa „improwizacja (rs)

44 JazzPRESS, czerwiec 2013 fot. Grzegorz Goik fot. To jest muzyka!

Sing Sing Penelope na ostatnim, przed waka- Gry, wyznaczane transowym rytmem sekcji, na cyjną przerwą, koncercie w ramach Czwartku czele z - będącym klasą samą w sobie – perkusi- jazzowego z Gwiazdą, co prawda nie rozwalił stą, któremu nie ustępowali pola basista Patryk gliwickiego Jazz Clubu, choć w pewnym mo- Wacławek i klawiszowiec Daniel Mackiewicz, mencie było blisko, ale zaserwował słuchaczom dopełniane interwencjami dęciaków: Wojtka dawkę kapitalnej muzyki i energii. Jachny na trąbce i Tomka Glazika na saksofo- nie. Septet zagrał w Gliwicach w kwintecie, bez W maju i czerwcu wybrzmiewają ostatnie saksofonisty Aleksandra Kamińskiego. rozdziały z pierwszej księgi, jaką jest wyda- na w ubiegłym roku płyta This is music vol.1. W czerwcu – jak zapowiadają – zagrają ostatnie Koncerty przynoszą mieszankę nieuczesane- koncerty z tym programem. Kto zatem może go fusion z pogmatwanymi zabawami barwą i niech koniecznie się wybierze, bo naprawdę dźwiękiem. Zespół jest w wyśmienitej formie, warto. Tak jak warto czekać na kolejne tomy tej co po koncercie z błyskiem w oku przyznał niezwykle interesującej księgi, bo This is music Rafał Gorzycki, który przez dwie godziny pod- vol. 1 na żywo brzmi fantastycznie! stępnie wciągał słuchaczy w swoje muzyczne gry. Czemu słuchacze – niestety w nie nadzwy- (rs) czajnej liczbie – poddawali się z przyjemnością.

45 fot. Marcin Wilkowski

46 JazzPRESS, czerwiec 2013

Łowca androidów na Dolnym Śląsku

W maju odbyła się trasa koncertowa zespołu Pink Freud zatytułowana Blade Runner Tour 2013. Na liście miast znalazł się Wrocław, w któ- rym zespół zagrał 8 maja. Po liczbie osób, któ- re po brzegi wypełniły klub Puzzle, widać było wyraźnie, że formuła proponowana przez band ma wielu fanów, nie tylko wśród miłośników jazzu. Niebagatelną rolę odgrywa tu swoboda, z jaką charyzmatyczny lider zespołu – Wojtek Mazolewski wraz z Adamem Baronem, Toma- szem Dudą i Rafałem Klimczukiem – prezentują swoją muzykę oraz entuzjazm, którym potrafią dzielić się z widownią. Obok utworów z ostat- nich płyt: Horse and Power i Monster of Jazz, kwartet zaprezentował muzykę skomponowaną do audiobooka Blade Runner Philipa K. Dicka. Nie zabrakło bisów i wrocławskiej publiczności aż trzykrotnie udało się nakłonić Pink Freud do powrotu na scenę.

Marcin Wilkowski

fot. Marcin Wilkowski

47 Maciej Obara Beata Przybytek

XIX Międzynarodowy Festiwal Starzy i Młodzi, czyli Jazz w Krakowie

Wiosenne jazzowe święto w Krakowie w tym Skandynawowie odegrali wiodącą rolę również roku zdecydowanie zdominowali „młodzi”. Za- podczas drugiego, jednego z najlepszych – chwyciły zwłaszcza koncerty międzynarodowe- moim zdaniem – festiwalowych koncertów, jaki go kwartetu Macieja Obary, Imaginary Quartet dał w Centrum Manggha Maciej Obara i jego Adama Bałdycha oraz Gregory’ego Portera. międzynarodowy kwartet. Nowe kompozycje utalentowanego saksofonisty przeplatały się Festiwal rozpoczął akcent freejazzowy w posta- w pełnej intensywnej dynamiki zespołowej in- ci występu norweskiej formacji Pocket Corner. terakcji, z tematami zaczerpniętymi z twórczo-

48 JazzPRESS, czerwiec 2013

Leszek Możdżer Lars Danielsson

fot. Jacek Gancarczyk XIX Międzynarodowy Festiwal Starzy i Młodzi, czyli Jazz w Krakowie

ści Krzysztofa Komedy, której młody jazzman była jednak norweska sekcja rytmiczna, w któ- poświęcił swoją najnowszą płytę, takimi jak rej skład weszli: kontrabasista Ole Morten Vågan „Cages” czy słynna „Kattorna”. Wybornie zapre- i perkusista Gard Nilssen. Norwegowie imponowa- zentowała się polska część zespołu Obary, który li tak instrumentalnym kunsztem, jak i niesa- pełne elegancji, wirtuozerskie pasaże Domini- mowitą „energetycznością”. Jakie to szczęście, ka Wani wieńczył potoczystymi, naznaczonymi że koncert został nagrany i jeszcze w tym roku charakterystycznym dlań soundem i altowymi najprawdopodobniej ukaże się na płycie nakła- frazami. Katalizatorem improwizacyjnego pędu dem oficyny ForTune Records…

49 tet zaprezentował pełne muzycznej świeżości i otwartości na niekoniecznie jazzowe inspira- cje (funkująca „Kukułeczka kuka po staroan- gielsku”!) i aranżacje wybranych przez Mencla wierszy m.in. Norwida, Tetmajera czy Emily Dickinson. Lidera warto pochwalić nie tylko za intrygujące adaptacje, ale i porywające fende- rowe partie solowe.

Zwieńczeniem festiwalu były dwa świetne kon- certy „młodych” – Adama Bałdycha i jego Imagi- nary Quartet oraz nowej gwiazdy męskiej woka- listyki jazzowej – Gregory’ego Portera. Bałdych Zanim zabłysnęli kolejni „młodzi”, po drodze zaimponował tak improwizacyjną werwą, której był jeszcze nieprzekonujący mnie koncert kra- w utworze „Village Undergroud” nie wytrzyma- kowskiej formacji Funk de Nite oraz zwieńczo- ło nagłośnienie, jak i subtelnym liryzmem, któ- ny występami Beaty Przybytek, a także duetu rego dowód dał w zagranej na bis solowej wersji Leszek Możdżer/Lars Danielsson Międzynaro- lennonowskiego „Imagine”. Prócz kompozycji dowy Dzień Jazzu. Szczególną popularnością z ostatniej płyty utalentowanego skrzypka, wy- cieszył się wśród krakowskich słuchaczy kon- brzmiał również nowy, poświęcony pamięci cert dwóch ACT-owskich frontmanów, którzy Esbjorna Svenssona utwór „Letter to Esbjorn”, zaprezentowali m.in. repertuar z płyt Pasodoble w którym folkowy temat splatał się z liryczną i The Time. narracją pianisty Pawła Tomaszewskiego.

Majowa część festiwalu rozpoczęła się koncer- Finałowy koncert Gregory’ego Portera dowiódł, tem formacji El Greco – nowego projektu kra- że bezsprzecznie należy mu się już, nie tylko mia- kowskiego pianisty Joachima Mencla, który do no wschodzącej gwiazdy, ale stawiać go należy współpracy zaprosił Jorgosa Skoliasa (śpiew), w jednym rzędzie z najlepszymi współczesnymi Harry’ego Tanscheka (perkusja), Andrzeja Świę- jazzowymi wokalistami. Dowody imponującej sa (kontrabas, gitara basowa) oraz DJ’a Krime’a, skali i unikalnej barwy swojego głosu dawał tak czyli Wojciecha Długosza. Niecodzienny kwin- w utworach pełnych bluesowego drive’u („1960

50 JazzPRESS, czerwiec 2013

What?” „Work Song”), jak i subtelnych balladach („Good Hands”). Bardzo dobre wrażenie pozo- stawili również członkowie jego bandu, na czele z groove’ową sekcją rytmiczną, tworzoną przez kontrabasistę Aarona Jamesa i perkusistę Em- manuela Harolda. W Krakowie „młodzi” górą! fot. Jacek Gancarczyk

Mateusz Magierowski

51 Przewodnik koncertowy fot. Julian Olearczyk fot. Tomasz Stańko New York Quartet

Koncert w Synagodze pod Białym Bocianem

20 maja we wnętrzach Synagogi Pod Białym niskich brzmień kontrabasu do dynamicznych, Bocianem wystąpił Tomasz Stańko z amery- perkusyjnych szumiących werbli. kańskimi muzykami. Koncert odbył się w ra- mach Ethno Jazz Festivalu i promował naj- Synagoga dyszała od gorącej atmosfery koncer- nowszą płytę wybitnego trębacza pt. Wisława. tu. Publiczność w skupieniu chłonęła solowe Podwójny album wydany przez wytwórnie dźwięki, aby wybuchnąć okrzykiem uznania po ECM inspirowany jest poezją Wisławy Szym- zachwycającej frazie muzycznej lub rytmicznej. borskiej i jej pamięci dedykowany. Świetny kwartet pod nazwą Tomasz Stańko New York W ich improwizacjach szukałam autoironicznej Quartet stworzyli wraz z polskim trębaczem frazy Wisławy Szymborskiej, znalazłam reflek- jazzowym – David Virelles ( fortepian), Tho- syjną balladowość, melancholijne zadumanie, mas Morgan (kontrabas) i Gerald Cleaver niepokojącą tajemniczość, rodzącą się i eksplo- (perkusja). dującą ekspresję. Tylko tyle i aż tyle.

Muzycy swobodnie przechodzili od łagodnych, Dorota Olearczyk

52 JazzPRESS, czerwiec 2013

Muzyka dla Jarka w Krakowie

Po tym jak wsparcie dla chorującego Jarka Śmietany okazali bluesmani (Gramy bluesa dla Jarka Śmietany) oraz środowisko krakowskich muzyków (Koncert imieninowy dla Jarka Śmie- tany), szczególne muzyczne wydarzenie miało miejsce 22 maja w Filharmonii Krakowskiej. Nigel Kennedy i Adam Czerwiński, nieodłączni wręcz muzyczni towarzysze wybitnego gitarzy- sty, zaprosili do wykonania kompozycji Śmieta- ny całą plejadę jego współpracowników.

Pierwszą część koncertu rozpoczął akustyczny kwartet w składzie: Cezary Gadzina (saksofon altowy), Yaron Stavi (bas), Adam Czerwiński (perkusja) oraz Paweł Tomaszewski (fortepian). Muzycy wykonali dwie kompozycje Śmietany – „Mister Soul” oraz „My Love and Inspiration”, podczas których zaimponowali – zwłaszcza li- ryczny, ale jednocześnie niestroniący również od dynamicznego groove’u -Tomaszewski oraz rozpędzający grę zespołu intensywnym walkin- giem Stavi.

W kolejnych dwóch odsłonach, na scenie pojawiła się amerykańska wokalistka Karen Edwards, z któ- rą Śmietana nagrał m.in. krążek Everything Ice, do której w standardzie „Body and Soul” dołączył Nigel Kennedy, subtelnymi frazami towarzysząc zdecydowanemu, bluesowemu głosowi Edwards i bopowemu brzmieniu trąbki Tomasza Nowaka. Jego rola zmieniła się, kiedy na scenę wszedł Billy Neal. Jego mroczny, waitsowski wręcz wokal wraz z rockowymi w swej intensywności partiami solo- wymi skrzypka, stworzyły niezapomniane wyko- Nigel Kennedy nanie „House of the Rising Sun”. fot. Marta Ignatowicz-Sołtys

53 Przewodnik koncertowy

Adam Czerwiński

W drugiej części koncertu, pełnej – zmieniają- cej się jak w kalejdoskopie – dramaturgii, „Au- tumn Suite” Śmietany wykonały dwa kwintety. Pierwszy z nich – Kwintet Dęty Filharmoników Krakowskich, na czele z solistą Mariuszem Pę- działkiem – budował nastrój kompozycji i kre- ślił muzyczne przestrzenie, które wypełniali pełnymi rozmachu improwizacjami członkowie drugiego, jazzowego kwintetu – Kennedy, Stavi, Tomaszewski, Czerwiński oraz Nowak. Brako- wało w tej pięknej muzyce tylko jednego – gi- tarowych riffów Jarka Śmietany. Obyśmy mieli okazję usłyszeć je – na żywo – jak najszybciej.

Mateusz Magierowski

Bill Neal fot. Marta Ignatowicz-Sołtys

54 JazzPRESS, czerwiec 2013

Karen Edwards

Nigel Kennedy, Cezary Gadzina

fot. Marta Ignatowicz-Sołtys

55 Andrzej Sikorowski Janusz Muniak

Koncert dla Jarka

W ramach koncertu imieninowego dla Jarka niak, Bill Neal, Tomasz Nowak, Marcin Ślusar- Śmietany, który odbył się 15 maja w Kinie Ki- czyk, Beata Rybotycka, Maciej Sikała, Andrzej jów. Centrum w Krakowie, wystąpiło ponad Sikorowski, Sławomir Berny, Stefan Błaszczyń- trzydziestu artystów – znajomych Jarka Śmie- ski, Skaldowie, Ryszard Styła, Hanna Banaszak, tany oraz innych muzyków, z którymi współ- Paweł Tomaszewski, Zbigniew Wodecki, Jan pracował. Byli wśród nich: Antoni Krupa, Se- Wojdak, Leszek Nowotarski, Piotr Wyleżoł, bastian Bernatowicz, Krzysztof Bodzoń, Jan Krzysztof „Puma” Piasecki, Mirosław Sitkow- Budziaszek, Bzyk i Guzik WU-HAE, Adam ski, Jan Cichy i Tadeusz Leśniak. Antoni Krupa Czerwiński, Katarzyna Cygan, Antoni Dębski, nie tylko wystąpił na scenie z nagranym wspól- Wojciech Groborz, Tomasz Grochot, Wojciech nie z Jarkiem materiałem z ostatniej płyty, ale Karolak, Adam Kawończyk, Jacek Korohoda, prowadził także cały koncert, zabawiając słu- Adam Kowalewski, Tomasz Kudyk, Bogusław chaczy anegdotami z życia gitarzysty, wspól- Mietniowski, Grzegorz Motyka, Janusz Mu- nymi wspomnieniami oraz przeprowadzonymi

56 JazzPRESS, czerwiec 2013

Zbigniew Wodecki Beata Rybotycka

fot. Marta Ignatowicz-Sołtys

przez szereg lat wywiadami. Również muzycy który nadal przebywa w szpitalu, po poważnej nie stronili od wyrażania osobistych treści pod operacji usunięcia guza nowotworowego. Ko- adresem muzyka. Za wszelkie przejawy dobro- lejny koncert, pod dyrekcją artystyczną Adama ci w stronę Jarka Śmietany podziękowała jego Czerwińskiego i Nigela Kennedy’ego odbędzie córka, Alicja Śmietana, przekazując wyrazy się już 22 maja w krakowskiej filharmonii. wdzięczności od taty, wzruszonego tak lojalną postawą przyjaciół muzyków. Podczas koncer- tekst i zdjęcia Marta Ignatowicz-Sołtys tu została wylicytowana grafika Julii Rumia- nowskiej z autografem Jarka Śmietany, a także Jolanta Tornado – jedna z pierwszych gitar ar- tysty. Całość dochodów ze sprzedaży cegiełek wstępu została przeznaczona rodzinie Jarka Śmietany na leczenie i rehabilitację muzyka,

57 Maciej Sikała Stefan Błaszczyński

Andrzej Zieliński Jacek Zieliński fot. Marta Ignatowicz-Sołtys

58 JazzPRESS, czerwiec 2013

Hanna Banaszak

Wojciech Karolak

Antoni Krupa Paweł Tomaszewski

fot. Marta Ignatowicz-Sołtys

59 Al di Meola w Krakowie

W połowie maja w Krakowie koncertował znakomity gitarzysta Al. Di Meola. Zapraszamy do obejrzenia fo- torelacji z tego wydarzenia. Autorką zdjęć jest Marta Ignatowicz-Sołtys.

(red.)

Al Di Meola fot. Marta Ignatowicz-Sołtys

60 JazzPRESS, czerwiec 2013

Peter Kaszas, Kevin Seddiki, Al Di Meola, Fausto Beccalossi

Al Di Meola

61 Wywiady fot. Bogdan Augustyniak fot. Należę do związku transportowców z własnym programem artystycznym

Rafał Garszczyński: Cieszę się, że możemy poroz- RG: Jakoś tak niepostrzeżenie, bo drobnymi krocz- mawiać. Jak zwykle to bywa, z terminami nie było kami jazz wyjechał z Warszawy. Dziś najważniejsze najłatwiej, ale się udało… JazzPRESS jest jedyny wydarzenia, ale też masa ciekawych grań klubo- w swoim rodzaju. Nie mamy ograniczenia objętości, wych jest poza Warszawą. możemy więc rozmawiać o wszystkim i dowolnie długo. Cofnijmy się do prapoczątków. KŚ: Ciężko jest powiedzieć, gdzie dziś gra się jazz. Niewątpliwie wstydliwą sprawą dla decy- Krzysztof Ścierański: Ja zacząłem na poważnie dentów z Ratusza jest fakt, że w Warszawie nie zajmować się muzyką gdzieś w okolicach roku ma klubu jazzowego z prawdziwego zdarzenia. 1976. Był Tygmont, tam teraz na górze dziewczyny tańczą przy rurce. Tam nigdy nie udało się wy- RG: Czasy dawnej świetności Jazz Jamboree, świąty- głuszyć sali na dole, gdyby zastosować profesjo- ni jazzu – nie tylko w Polsce – już nie wrócą. nalne, niepalne materiały, kosztowałoby mają- tek. Wszystko rozbija się o pieniądze. KŚ: To były inne czasy. Możemy o tym poroz- mawiać. RG: Stwierdzenie, że nie warto inwestować w kultu- rę brzmi niedorzecznie. Jednak w mniejszych mia- stach to się udaje. Dlaczego?

62 JazzPRESS, czerwiec 2013

KŚ: W małych miejscowościach jest potrzeba świata. To nie jest samo w sobie złe, jednak zjada bywania, kontaktu z żywą muzyką. skąpe i tak budżety festiwalowe. W tym samym czasie polscy muzycy muszą albo gdzieś wyje- RG: Nie patrząc daleko od Warszawy, w Łomiankach chać, albo zmienić zawód, bo dla nich miejsca można, to po Twojej stronie Warszawy. W Legiono- i pieniędzy już nie ma. Prosty przykład – Ame- wie chyba nic nie ma, tam gdzie mieszkasz? rykanie grają u nas często za większe pieniądze niż u siebie, nie potrzebują wiz, mają łatwiej KŚ: Właśnie, że jest. Jest MOK, który działa i z podatkami. Z polskich muzyków tylko kilku robi filię Jazz Jamboree. Jest też piękna nowa rzeczywiście zaistniało na świecie. sala w Urzędzie Miasta, gdzie systematycznie coś się dzieje, raz na tydzień albo dwa. Przy- RG: Można też łączyć granie jazzu z innymi muzycz- jeżdżają zespoły rockowe i inne, grywa się jazz. nymi zajęciami, aranżowaniem, pracą w studio przy W zeszłym roku grałem tam obok Ewy Bem, też zupełnie nie jazzowych projektach. Taka zresztą na- w kilku innych składach. To sala widowiskowa tura uniwersalnego sidemana. Urzędu Miasta Legionowa. Legionowo to jest sypialnia Warszawy, ale lokalne władze mają KŚ: To oczywiście indywidualna decyzja każde- spore ambicje i starają się zrobić wiele dobrego. go muzyka. Nie każdy jednak jest sidemanem. Dzieje się dużo. Muzycy dzielą się na kilka grup. Są sidemani – oni przeczytają i zagrają każde nuty. Są też kom- RG: W mniejszych miastach ludzie często nie wybie- pozytorzy, to ludzie, którzy przynoszą do stu- rają konkretnego wykonawcy, ale chodzą na wszyst- dia gotowe do nagrania kompozycje. Następna ko co jest w pobliżu, to z jednej strony zapełnia sale, grupa, to aranżerzy. Oni układają niekoniecznie a z drugiej poszerza ludziom horyzonty. ciekawe i kompletne, dobrze napisane kompo- zycje w logiczną całość. Są też muzycy – arty- KŚ: Na pewno wiele w tym racji. ści – chyba ja jestem najbliżej tej grupy. Ja słabo czytam nuty, jestem trochę sidemanem, jestem RG: Ile razy można słuchać na dużym festiwalu kompozytorem, trochę aranżerem, ale jestem Bobby’ego McFerrina, Herbiego Hancocka, czy Mar- przede wszystkim zwierzęciem trasowym. Na- cusa Millera. leżę do związku transportowców z własnym programem artystycznym. Wiadomo, jakie są KŚ: Od wielu lat ambicją polskich organizato- w Polsce drogi, ile trzeba się namęczyć, żeby rów festiwali jazzowych jest robienie koncertów dojechać na koncerty. dla zagranicznych gwiazd. Zaproszenie wszyst- kich, którzy u nas jeszcze nie grali, wyścig – kto RG: Robisz 50 tysięcy kilometrów rocznie? pierwszy kogoś ściągnie. Rodzaj gonitwy, chęć nadrobienia straconego czasu, w szczególno- KŚ: Więcej, bywało, że 70 tysięcy, 90 albo jesz- ści tych lat, kiedy byliśmy oddzieleni od reszty cze więcej. Teraz jest inaczej, ciągle jeszcze

63 Wywiady

nie wiem, czy wrócę do starej rutyny. W ze- według niektórych szacunków w Polsce mamy szłym roku grałem z Jarkiem Śmietaną i Ada- 6 milionów ludzi z chorobą alkoholową. Nie- mem Czerwińskim koncert gdzieś na północ dawno widziałem w telewizji Bocaccio 70. Trzy od Bydgoszczy. Przyszło jakieś 600 osób. Płyty nowele. Gra tam Sophia Loren, dziewczynę pra- sprzedawały się świetnie. Zapotrzebowanie jest cującą na strzelnicy, sama jest główną nagrodą olbrzymie, szczególnie w mniejszych miastach. wieczoru. Tymi filmami byli zainteresowani lu- Byłem też ostatnio w Jaworkach w Muzycznej dzie z całej Polski. W mniejszych ośrodkach nie Owczarni, to jest jakieś 500 kilometrów w jed- było DKF-ów. Ludzie potrafili wsiąść w pociąg i ną stronę. Świetne i konsekwentnie rozwijane przejechać przez pół kraju, żeby zobaczyć film, miejsce, do którego przychodzą ludzie, którzy bo byli ciekawi świata. Nie było innego źródła chcą słuchać muzyki. Tak więc, jadę 500 ki- informacji. Na ulicach szarość, a w kinie kolo- lometrów, z wielkim oddaniem i pasją gram, rowy świat. a potem zmęczony wracam 500 kilometrów. Mam dość daleko do pracy. RG: Żyło się wolniej.

Wracając do różnicy pomiędzy dzisiejszą pub- KŚ: Absolutnie. Nie było tylu telefonów w do- licznością a tym, co było dawniej. Teraz ludzie mach, nie wysyłało się SMS-ów. chcą słyszeć muzykę na żywo. Cokolwiek, ale realne, rzeczywiste. Przypominam sobie koń- RG: Znajomi przychodzili do siebie bez zapowiedzi, cówkę lat sześćdziesiątych, Kraków. W Rotun- bo i często zapowiedzieć się nie było jak, bo nie było dzie był DKF. Dla młodszych – to Dyskusyjny telefonów w domach. Przecież wieczorem ludzie Klub Filmowy – miejsce, gdzie można było zo- byli w domach. Nikt nie pracował do nocy, nie mu- baczyć filmy, których nie było nigdzie indziej. siał zostać dłużej. To była taka baza do poznawania świata. Był tam Pan Stęborowski – dziwny gość z wąsami, KŚ: Dziś, żeby się z kimś umówić, dzwonimy, który przywoził tam różne fantastyczne filmy wysyłamy SMS-y, maile, a później spotkanie od- – Felliniego, Bunuela – to były filmy, których wołujemy, bo trzeba dłużej zostać w pracy albo w innych kinach nie było. W latach sześćdzie- stoimy w korku. Dawne czasy już nie wrócą. siątych na wiele z tych filmów mnie nie wpusz- czali, byłem za młody, a to były filmy dla do- RG: Sposób słuchania radia też się zmienia. Dziś rosłych. Ale już w latach siedemdziesiątych, praktycznie wszystkie stacje radiowe mają najwięk- jak ćwiczyłem z kolegami z Laboratorium pod szą słuchalność w godzinach przedpołudniowych. schodami w Rotundzie, to wiele dobrych fil- mów widziałem. Te filmy były dla mnie szoku- KŚ: Ludzie słuchają w pracy. Dawniej Kobra jące. Na przykład Korkociąg Marka Piwowskie- w czwartkowe wieczory wyludniała ulice. W ra- go. Można go pewnie znaleźć na YouTube, nie diu króluje bylejakość muzyczna. Zdegradowa- jest jednak zupełnie znany w Polsce, mimo że no muzykę do roli wypełniacza czasu.

64 JazzPRESS, czerwiec 2013

RG: Dzisiaj wieczorem muzyka przegrywa z telewizją.

KŚ: A na żywo – na przykład w Warszawie, gdzie można posłuchać muzyki wieczorem?

RG: No właśnie. U nas koncert traktuje się jak wiel- kie wydarzenie. Musi być festiwal, bo nie ma nawy- ku wyjścia do małego klubu i posłuchania nieko- niecznie muzyki najwyższych światowych lotów, ale na przyzwoitym poziomie. Na duże festiwale z kolei, przyjeżdżają co roku te same gwiazdy, to wielu na- wet najwierniejszym fanom się już znudziło.

KŚ: To się szybko dewaluuje. Tak było swego czasu z Patem Methenym, który przyjeżdżał do Polski bardzo często. Grywałem z nim parę razy na jamach przy okazji jego wizyt.

RG: Lekki, festiwalowy jazz w rodzaju Pat Methe- ny Group, Marcusa Millera, Bobby’ego McFerrina i innych stałych gości letnich europejskich imprez jazzowych jest w założeniu muzyką dla każdego, ale spowodował, że wierni fani poczuli się nieco znu- dzeni, a szeroka publiczność ma za wiele różnych imprez do wyboru.

KŚ: Pat Metheny powiedział kiedyś w wywia- dzie, że polska publiczność wychwytuje, jak mało która niuanse jego muzyki, czyli w naj- większym skrócie, że zna się na rzeczy. Kiedyś jednak publiczność na jego koncertach była inna. Dziś na tych festiwalach trzeba bywać, niekoniecznie słuchać i rozumieć.

RG: Wielu artystów chwali polską publiczność jazzową.

fot. Bogdan Augustyniak

65 Wywiady

KŚ: Tak, choć nie jest tak wszędzie. Jest też inna Blind Faith, Cream. polska tradycja – loża szyderców. Pamiętam dawno temu w Klubie Pod Jaszczurami była RG: To ambitnie było? taka loża szyderców. Niszczyli wszystkich mło- dych. Wystarczyło się gdzieś pomylić. Mówili KŚ: Z Andrzjem Zauchą grałem na jamach Pod o tym potem długo, oczywiście wszyscy pijani Jaszczurami w Krakowie. W tamtych czasach był nieco bardziej, niż średnia krajowa. bardzo popularny zespół Old Metropolitan Band. Oni grali dixieland i mieli sporo pracy w Niem- RG: No, ale Ty nie byłeś chyba zbyt długo przed- czech. Grali z Andrzejem Jakubcem, trębaczem, miotem ich drwin, jako młody początkujący mu- który trochę śpiewał. Grali dixieland i coś, co na- zyk. Dość szybko, grając z Laboratorium, stałeś się zywam rosyjskim dixielandem – np. Czarne Oczy gwiazdą. w aranżacji na dixielandowej. To zdecydowanie poszerzało im wybór miejsc, gdzie mogli zagrać. KŚ: Nie, to nie było tak. Laboratorium zaczyna- Oni grali z jakimś perkusistą, ale przez jakiś czas ło grać w Zakładach Tytoniowych w Krakowie. grał z nimi na bębnach Andrzej Zaucha. Ja nigdy Ja tylko wtedy słyszałem, że jest taki zespół. To za dixielandem nie przepadałem, to jest oczywi- było w moich czasach licealnych. Zespół szukał ście jazz, ale nie ten, którego chciałbym słuchać basisty. Marian Pawlik, u którego wziąłem jedy- i który chciałbym grać. Jak grał z nimi Andrzej ną w swoim życiu lekcję gry na gitarze basowej, Zaucha, to był jednak najpiękniejszy zespół. Gra zaproponował mnie i tak już jakoś zostało. perkusisty wszystko zmienia.

Marian opowiedział mi podczas tej lekcji bar- Pamiętam taką sytuację, kiedy ostatecznie znie- dzo ważne dla każdego muzyka rzeczy. To była nawidziłem takie klimaty. Przyjechaliśmy na fantastyczna lekcja. Do dziś, po ponad 30 la- koncert pociągiem do Gliwic, mieliśmy jakieś tach przypominam sobie nieraz jego słowa i są 5 godzin do naszego grania, innego pociągu nie dalej aktualne. Marian Pawlik – to dla młod- było. Była za to straszna pogoda. Bardzo zimno. szych – basista i kompozytor zespołu Dżamble. To był koncert zespołu Laboratorium. Te 5 go- Dżamble to nie jest Kuba Badach – to znowu dzin przesiedzieliśmy w klubie Gwarek, gdzie dla młodszych. Dżamble to był Andrzej Zaucha grano dixieland, kilka zespołów, wszystkie i Marian Pawlik. Z Andrzejem Zauchą grałem, grały podobne do siebie aranżacje. Wszystkie świetnie śpiewał, mało kto dziś pamięta, że brzmiały tak samo. Było za głośno, zła akusty- równie wyśmienicie grał na perkusji. ka, wszystkie zespoły grały smętnie „Beale Stre- et Blues”. Jednak Old Metropolitan Band z An- RG: To pewnie graliście jak wszyscy wtedy – trochę drzejem Zauchą to było coś innego. To Andrzej The Beatles, Rolling Stonesów? swoją grą i śpiewem nadał zupełnie inną jakość zespołowi, który był szorstki i niepoukładany. KŚ: A właśnie, że nie – raczej Jimi Hendrixa,

66 JazzPRESS, czerwiec 2013

RG: Big Bandem zawsze perkusista rządzi. wielkie brawa dla wyśmienitego Marcina Jacob- sona. Graliśmy w wielu miejscach, nie udało się KŚ: Dokładnie. Andrzej Zaucha przeszedł do niestety zagrać w Krakowie… Nie było zainte- historii, jako fantastyczny śpiewak, muzyk. To resowania. String Connection to jest jednak dość był człowiek, któremu można byłoby powierzyć droga impreza. Ja mógłbym grać codziennie, ale wiele różnych rzeczy. Na przykład Ministerstwo ja nie chcę grać za darmo. Coraz częściej ludzie Kultury, Sztuki i Dziedzictwa Narodowego. chcą, żebyśmy grali za darmo, na prywatnych imprezach, w małych klubach. Może trzeba wy- RG: Wracając do historii. Nie masz wrażenia, że mu- jechać do Norwegii, albo gdzieś. Grają wielkie zyka w różny sposób się starzeje? Niektóre płyty nie gwiazdy – Tomasz Stańko, Leszek Możdżer, dla wytrzymują próby czasu, inne nawet nabierają kla- reszty pracy w zasadzie brak. Laboratorium też sy. Laboratorium do dziś jest kultowym zespołem, grywa czasami do dziś. w każdym nowym pokoleniu jest grupka fanów tego zespołu, co mnie zresztą nie dziwi. Ze String RG: Często zastanawiam się biorąc do ręki jakąś Connection już tak nie jest, choć w swoich czasach nowo wydaną płytę, czy ma szansę przeżyć kolejne to był zespół wręcz kultowy. Pamiętam koncerty 20 lat i czy wtedy też po nią chętnie sięgnę. Mam String Connection, widziałem ich wiele, to były nie- niestety wrażenie, że teraz takich płyt właściwie nie samowite wydarzenia. ma, a 20 albo 30 lat temu, kiedy wychodziłem z lon- dyńskiego Virgin – którego też zresztą już nie ma – KŚ: Nie wiem, czemu tak jest, może dlatego, z nowym albumem Milesa Davisa, to wiedziałem, że że muzyka Laboratorium jest nieco prostsza to będzie klasyk na lata. do rozwikłania, co nie znaczy oczywiście, że banalna; ale jednak posługuje się prostszymi KŚ: Lata siedemdziesiąte i początek osiemdzie- środkami wyrazu. siątych, to był w zasadzie ostatni okres, kiedy muzycy decydowali o muzyce, a nie producenci RG: String Connection nie miało też szczęścia do i wydawcy. To był cudowny czas. Na szczęście nagrań. String Connection, które ja pamiętam, było mamy wiele pamiątek z tego okresu w postaci o wiele lepsze na koncertach, na płytach nie udało wybitnych nagrań. się zapisać tej magii. RG: Jesteś, co prawda chyba nieco mimowolnie, ale KŚ: Koncert zawsze jest przeżyciem niepowta- autorem chyba największego bestsellera wszech- rzalnym. Zresztą String Connection, co jakiś czasów w polskiej muzyce jazzowej! czas ma reaktywację. Graliśmy trzy spore trasy w oryginalnym składzie z Krzesimirem Dęb- KŚ: Niemożliwe, nic o tym nie wiem. skim, Januszem Olejniczakiem, Krzysztofem Przybyłowiczem, Januszem Skowronem. To RG: Mam na myśli album Independent, który rozszedł były profesjonalnie przygotowane trasy – tu się w nakładzie ponad 140 tysięcy egzemplarzy.

67 Wywiady

KŚ: (śmiech…) Urbaniak jest lepszy w tej kon- RG: No tak, koncerty są dobrym miejscem na sprze- kurencji, bo zagrał na saksofonie i to było wy- daż płyt. dane z Gazetą Wyborczą, to był dużo większy nakład. Independent długo leżała u Winicjusza KŚ: Sprzedaż w sklepach zależy od reklamy, Chrósta i czekała na swój moment. Mam dużo mało od jakości muzyki. Ja nigdy nie wydałem takich płyt w domu. Na przykład album z nie- złotówki na swój PR, mimo to wygrywałem an- żyjącym już Jankiem Plutą. Jak piliśmy sobie kiety Jazz Forum. u niego w domu whisky, to bardzo nam się ten album podobał. Może na trzeźwo już nie tak Powspominajmy trochę te wyjątkowe płyty bardzo, ale jakby sprzedawać go z jakimś do- z dawnych lat. Niektóre dziś zupełnie zapo- brym alkoholem, to poszłoby nieźle. mniane. Pamiętam na przykład album Ralpha Townera „Solstice” z Janem Garbarkiem, Eber- RG: To moja branża, więc sprawdziłem – sprzedało hardem Weberem i Jonem Christensenem. się około 140 tysięcy egzemplarzy. Samego Townera poznałem go dwa lata temu w Krakowie. Miał taką małą gitarkę akustyczną, KŚ: Dotarłem dzięki temu do wielu osób, która wyglądała jak dawny produkt z NRD, ale ale niekoniecznie zainteresowanych muzyką genialnie stroiła. Gdybym ja miał taką gitarę 30 w ogóle. Oczywiście nie dorobiłem się na jej lat temu, dziś byłbym wyśmienitym gitarzystą. wydaniu jakiś wielkich pieniędzy. Jestem tego pewien. To niezwykle przejmujący album. RG: No tak, dziś to biały kruk, bo jak ktoś wtedy nie kupił pisma PC World (to był chyba rok 2004), to dziś RG: Wiele płyt z lat siedemdziesiątych w takich aku- płyty kupić się nie da… stycznych klimatach przeszło wtedy trochę bez echa, to przecież lata dominacji brzmień elektrycznych. KŚ: Tak, to prawda, nigdy nie wyszła – jako sa- modzielny produkt – choć pewnie gdyby wy- KŚ: To prawda, ale też budowy potęgi ECM i szła, to jakieś dwa tysiące egzemplarzy by się wielkich nagrań. Pamiętam też płytę Eberharda rozeszło. Webera, jedyną, która mi się podobała – Yellow Fields. Weber to przecież świetny basista, powi- RG: To byłby bardzo dobry wynik, jak na wydaw- nienem mieć wszystkie jego płyty, a mnie z jego nictwo, które już jest na rynku w ilości 140 tysięcy solowych nagrań spodobała się właśnie ta. sztuk. RG: Nie znam tej płyty. KŚ: A ja myślę, że by się udało. Niekoniecznie w sklepach, ale ja na koncertach sporo płyt KŚ: To jest niesamowita płyta. Znam inne jego sprzedaję. nagrania z tego okresu, wszystkim daleko do tego albumu. Musiał być jakiś szczególny mo-

68 JazzPRESS, czerwiec 2013

ment. Jest też My Song Jana Garbarka z Keithem RG: A dla innych? Jarrettem plus sekcja. Dziś nie ma takich płyt. KŚ: Znowu można ponarzekać na rynek, sy- RG: Z nagrań basistów ostatnio urzekła mnie płyta stem, działania wytwórni. Dajmy spokój. Koń- Renauld Garcia-Fonsa – Solo: The Marcevol Concert. czę płytę dość nietypową – gram na niej głów- Śpiewa przy pomocy kontrabasu. nie na gitarze. Płyta ukaże się pewnie jesienią. Zagram też trochę koncertów. KŚ: Ja znam go tylko z YouTube, wiem że bę- dzie niedługo w Polsce. Gra solo? Są jakieś sam- Czego ja nie lubię w dzisiejszych czasach? Tego, plery? że każdy koncert, każde wydarzenie musi być w jakiś sposób specjalne. Projekt specjalny, wy- RG: Solo, elektronika tylko w kilku utworach na pły- darzenie. Dziś nie idzie się do sklepu, tylko do cie się pojawia, to zresztą nagranie koncertowe. supermarketu. Nie ma już zwyczajnych koncer- tów, są tylko projekty specjalne. Garbarek na KŚ: Dla mnie on jest perfekcyjny technicznie, ludowo, jedyne w swoim rodzaju wydarzenie. ale muzyka zimna, nieco bez wyrazu, przynaj- A ja uwielbiam grać zwyczajne koncerty, bez mniej te fragmenty, które znam; raczej skandy- jakiejś wielkiej reklamy. Tak sobie pogram i bę- nawska, mimo tego, że to jest przecież człowiek dzie fajnie. Ludzie przyjdą, będą zadowoleni, z południa Europy. Czegoś mi jednak w tym, co mam nadzieję. usłyszałem brakowało. Może bluesa? RG: Są muzycy, którzy szukają pracy poza jazzem. RG: Będzie okazja sprawdzić na koncercie. On gra sporo rytmów południowych, afrykańskich. KŚ: No tak, to jest oczywiście kwestia decyzji zawodowej. KŚ: Z wirtuozerią to jest problem. Na gitarze basowej gra sporo ludzi niesłychanie szybko, RG: Porozmawiajmy chwilę o Karo Glazer. Ta płyta ale nie ma w tym życia. Jest taki muzyk – Lin- budzi skrajnie różne opinie. U mnie zdecydowanie ley Marthe – jest niesamowity. Miałem ostatnio negatywne. Nawet zastanawiałem się, czy o ten al- na Facebooku dyskusję z jednym z fanów, któ- bum pytać, ale to przecież chronologicznie Twoje ry stwierdził, że gwiazdą jest Avishai Cohen… najnowsze nagranie. Gdzie mu tam do takiego – choćby – Linleya Marthe… KŚ: No tak, to jest bardzo przemyślany projekt muzyczny. Karo jest osobą bardzo pracowi- RG: Będą jakieś nowe płyty w najbliższym czasie? tą i konsekwentną w tym, co robi. W każdym aspekcie swojego działania. Poświęciła na ten KŚ: W domu to ja mam dużo swoich nowych projekt kilka lat. Pewnie to jej życiowe doko- płyt… (śmiech…). nanie, chyba że pójdzie dalej, ale tego jeszcze

69 Wywiady

nie wiadomo. Pomagałem jej w tym projek- rium. Nie zgadzam się z tym, bo moją piosenkę cie, sugerując muzyków, którzy powinni wziąć może też zaśpiewać Pan Y i to dalej będzie moja udział w nagraniu. Gra tam na fortepianie John piosenka. W odwrotną stronę to nie działa. Taylor, muzyk kiedyś z kręgu ECM, wspania- ła osobowość, człowiek kreujący zupełnie inną RG: Wracając do Karo Glazer. Bardzo chce zostać ce- rzeczywistość muzyczną w ogólnoeuropejskim lebrytką. chaosie. Ja lubiłem tą płytę, jak powstawała. Ale po tych Odbyła się pierwsza sesja do tej płyty. Brakowa- wywiadach, straciłem do niej serce. Ja na tej ło jej jednak trochę muzyki. Dałem jej 3 moje płycie głównie pisałem maile, dzwoniłem, napi- utwory, z czego jeden był już znany, bo poja- sałem dwa utwory i dałem wcześniej napisaną wił się już na moich dwóch płytach – „Księżyc, kompozycję. ty i ja”, gdzie u Karo gra na gitarze akustycznej, Mike Stern i John Taylor na fortepianie i jesz- RG: Ja już miałem właściwie o Karo Glazer nie pisać, cze dwa utwory piosenkowe, do których Karo ale jak zobaczyłem 5 gwiazdek w Jazz Forum, to nie napisała słowa. No i tu nastąpiło zdziwienie – wytrzymałem i napisałem na swoim blogu. General- biorę Jazz Forum i czytam wywiad z Karo Gla- nie nie piszę źle o muzyce, bo nie warto, ale te pięć zer. Ona mówi w tym wywiadzie, że napisała gwiazdek mnie nieco zdenerwowało. 8 utworów na tej płycie. Cała płyta, to 9 kom- pozycji. „Księżyc, ty i ja” wiadomo, że jest mój. KŚ: Mój jedyny wywiad dla Jazz Forum miał A pozostałych ona jest kompozytorem. Mam miejsce jakieś 30 lat temu, ale wiem na pewno, do niej żal. Mam spory udział w powstaniu tej że w rubryce Coda coś napiszą. W takich miej- płyty. Oczywiście moje utwory były przearan- scach należałoby stworzyć dla recenzowanych żowane, ale to są wciąż moje kompozycje. To płyt dwie kategorie – osobno dla nowości i zu- nie jest tylko wypowiedź dla Jazz Forum, ona pełnie inną dla klasycznych płyt sprzed lat. Ich to powtórzyła kilka razy w wywiadach, między ocenianie w tej samej skali nie jest wykonalne. innymi dla Radia Lublin. RG: Być muzykiem to coś niezwykłego, nie da się RG: Słyszałem już o kilku przypadkach, kiedy woka- schować za nikim, każdy inny artysta może swoich liści próbowali sobie przypisać autorstwo piosenki, odbiorców nie oglądać, malarz, pisarz, poeta. Mu- którą napisał zupełnie ktoś inny. zyk wychodzi na scenę, musi być prawdziwy i nie może mieć słabszego dnia. Zdarzają się takie rzeczy. Na przykład ktoś proponuje wznowienie płyty, gdzie mój utwór KŚ: To prawda, to jest oczywiście z jednej stro- śpiewa wokalista X. Wydawca proponuje za ny przekleństwo, a z drugiej całe piękno takiego wznowienie symboliczne wynagrodzenie. Pan życia. Muzyk to nie jest zawód, choć każde inne X natychmiast wyciąga rękę po 50% honora- słowo zabrzmi górnolotnie.

70 JazzPRESS, czerwiec 2013

Grałem kiedyś koncerty w więzieniach. To były Zresztą grałem z wieloma bardzo znanymi per- niezwykłe przeżycia. Ciężkie więzienia. Lub- kusistami i to były ciekawe doświadczenia, choć liniec – grałem dla samych kobiet. Bałem się, muszę przyznać, że nie zawsze pozytywne. Carl ale wydaje mi się, że udało mi się dotrzeć do Palmer z zespołu Emerson, Lake And Palmer. wnętrza tych słuchaczy. Starałem się otworzyć Will Calhoun z Living Colour – on świetnie gra na muzykę i jakoś poszło. Moja muzyka w wer- sambę, to mnie niesie. Grałem z Billem Brufor- sji solo opiera się na podświadomości. Często dem, to uroczy człowiek, graliśmy z nim calypso, przychodzą do mnie po koncertach słuchacze i Jose Torres, Bernard Maseli, Bill Bruford i ja. mówią, że gram muzykę, która wywołuje u nich jakieś obrazy, pobudza wyobraźnię. Jest w mo- Często rozmawiałem z Joe Zawinulem. Uwiel- jej muzyce element podświadomej tajemniczo- biam go i dlatego nigdy nie odważyłem się po- ści, energii, choć muszę przyznać, że oczywiście prosić go o wspólne granie. Opowiadał mi dużo nie jest tak każdego dnia. o Weather Report. Między innymi historię na- grania Mr. Gone – płyty trudnej, bo nagrywanej Wracając jeszcze do tych koncertów w więzie- po przebojowej Heavy Weather. Szukali nowego niach – to jest najlepsza publiczność, bo z kon- pomysłu na perkusję. Zaprosili Steve Gadda, któ- certu nikt nie wyszedł (…śmiech…). ry zresztą gra na części tej płyty. Wzięli też Pete- ra Erskine’a, który gra na pozostałej części tego RG: Wiesz, że w tym roku w Dolinie Charlotty zagra albumu. Zapytałem Joe Zawinula o basistów, Carlos Santana…? W sumie fajnie i znam wielu, któ- zachował się bardzo politycznie. Powiedział, że rzy na ten koncert czekają, ale jeśli gra tam, to zna- najlepiej gra mu się z Victorem Baileyem, bo czy, że nie ma lepszych ofert w większych miejscach, właśnie wtedy z nim grał. Moim zdaniem, po tak jak jeszcze parę lat temu. Jaco nie mógł być przecież nikt lepszy…

KŚ: Nagrał słabą płytę – Guitar. Kiedyś był Wielu świetnych muzyków mogłoby nagrywać wielką gwiazdą. Grałem kilka razy w Opolu na dobrą muzykę, ale wybiera gwiazdorstwo, chcą festiwalu perkusyjnym z jego obecną żoną – się na siłę odróżnić. Taki Etienne Mbappe, albo Cindy Blackman. To jeszcze nic, grywałem też jeszcze lepszy przykład – bo to bardzo dobry z Buddy Milesem. muzyk – Richard Bona. Czasem sobie myślę, że pieniądze i muzyka dziś nie mogą iść w pa- RG: To przecież legenda… Genialna płyta Carlosa rze, bo prędzej, czy później przyjdzie producent Santany i Buddy Milesa – Live! z 1972 bodajże roku. i zacznie podpowiadać nie to, co wartościowe muzycznie ale to, co dobrze się sprzeda. KŚ: Tej chyba nie znam. Powiedziałem kiedyś Buddy Milesowi, że podoba mi się jak śpiewa RG: No tak – Richard Bona w pradawnych czasach, „When I’m Looking In Your Eyes”, a on na to, że kiedy grał z McFerrinem, albo jak grał w zespole to obrzydliwa komercja. Pata Metheny’ego…

71 Wywiady

KŚ: Lubiłem pierwsze płyty Richarda Bony. RG: A co sądzisz o dziewczynach grających na basie? Puszczałem to młodzieży na warsztatach w Pol- Ile gwiazdorstwa jest w tym, że to dziewczyny, a ile sce, nie potrafili tego zrozumieć. Ja rozumiem muzyki? Tal Wilkenfeld? Esperanza Spalding? część z tych afrykańskich figur rytmicznych. Mam wrażenie, że z pewnymi rzeczami trzeba KŚ: Grają i są wybierane do zespołów przez się urodzić. Jestem daleki od stwierdzenia, że je- najlepszych. Tal Wilkenfeld przez Jeffa Becka stem jakoś bardziej utalentowany, jednak mam i Herbie Hancocka, Esperanza świetnie śpie- jedną zdolność – grając – potrafię jednocześnie wa, byłem na jej koncercie w Berlinie. A Her- być gdzieś z boku muzyki, słyszeć całość z innej bie Hancock, chyba jako jedyny, potrafi skleić perspektywy. w całość gwiazdorskie projekty. Taki „The Ima- gine Project” albo „I Just Called To Say I Love RG: Pociągnijmy wątek wirtuozerii, to nieuleczalna You” z albumu Possibilities – intro tak daleko zdaje się choroba niektórych gitarzystów i gitarzy- różne od oryginału, ale przepiękne dzięki temu. stów basowych. Weźmy takiego Victora Wootena, To tak odległe muzycznie światy. Jazz i popowa jako dyżurny przykład. Na koncertach świetny show, piosenka. płyty moim zdaniem słabiutkie, bez duszy. RG: Dla Stevie Wondera to chyba kompozycja o spe- KŚ: Victor Wooten to wybitny basista grający cjalnym znaczeniu? wspaniałą, nieosiągalną przez innych techniką. Muzyka, którą gra, nie porywa mnie. Są też inni, KŚ: No tak, pewnie, ale wiem, że on chciał coś którzy robią rzeczy zadziwiające – na przykład takiego napisać. To jest w ogóle ciekawa histo- Stanley Jordan -grający jednocześnie na forte- ria. Opowiadał mi Bob Malach (on grał ze Ste- pianie i gitarze. On ma chyba jakiś odmiennie vie Wonderem przez ponad 10 lat), że był na zbudowany mózg, kompletnie oddzielne, nieza- próbie, kiedy pierwszy raz Stevie Wonder przy- leżne półkule. Gdyby jednak zechciał pozbyć się niósł „I Just Called To Say I Love You”, zagrał tego charakterystycznego brzmienia gitarowego i pozostali muzycy zapytali go, czy naprawdę tappingu i zagrać coś na normalnej gitarze… mają to grać. Wonder napisał to w słusznej spra- wie dla Nelsona Mandeli. A muzyka popularna RG: Też widziałem ten koncert. Zgadzam się z Tobą. musi zawierać element kiczu, bo wtedy trafi do Gitarzysta powinien mieć unikalny sound, coś takie- tych słyszących inaczej. go, że już po kilku dźwiękach wiemy, kto gra – jak B.B. King, albo Jeff Beck – on jest chyba najlepszym Pamiętam taką historię. Grałem trasę z Paulem z żyjących… Vertico w Polsce, Czechach, Słowacji i kończyli- śmy w Niemczech. Z Niemiec miałem lecieć z gi- KŚ: No wiesz, zgadzam się, ale młodzi naciska- tarą i moją skrzynką z elektroniką do Kanady. Nie ją… Jest Derek Trucks i Greg Howe. To będą poleciałem, bo chcieli 1.700 dolarów za nadbagaż. gwiazdy. Wtedy zrozumiałem, że to nie jest tak, że świat

72 JazzPRESS, czerwiec 2013

należy do artystów i że chodzi raczej o pieniądze. Oczywiście dla największych gwiazd to nie ma znaczenia. Zawinul latał z tonami sprzętu. Tak samo Al DiMeola, Pat Metheny. Ale inni mają pod górkę. Mój sprzęt ważył o 4 kilogramy za dużo.

RG: Doskonale nam się rozmawia. Spróbujmy pod- sumować. Kiedy będzie Twoja gitarowa płyta?

KŚ: Wydam płytę jesienią. Lato nie jest dobrym czasem do wydawania płyty. Na trasę muszę znaleźć dwóch klawiszowców, jeden z nich musi grać partie basu albo techniczny będzie grał na basie, jak ja będę grał na gitarze. Jeden z nume- rów jest w stylu Gary Moore’a. Ta muzyka ko- jarzy mi się z moją młodością, z popową wersją Jimi Hendrixa, z zespołem Isley Brothers. Gra- łem zresztą z ich gitarzystą – Ricky Rose. Dla mnie muzyka jest wolnością. Dlatego nigdy nie będę grał rzeczy, które mi się nie podobają. To chyba dobre podsumowanie. Gdybym nie był wolnym człowiekiem i nie mógł grać tego, co lubię, bardzo szybko bym się zestarzał. W życiu trzeba mieć cel.

Granie na gitarze jest spełnieniem moich mło- dzieńczych marzeń – z czasów – kiedy grałem na basie w zespole mojego brata – System. Tam miejsce gitarzysty było zajęte. Jednak w podświa- domości zawsze wiedziałem, że sięgnę po gitarę.

RG: Rozmawiam z Tobą pierwszy raz, ale mam wra- żenie, że wielu tematów jeszcze nie omówiliśmy. Umówmy się od razu na kolejną rozmowę o Twojej nowej płycie.

KŚ: Z wielką przyjemnością. fot. Bogdan Augustyniak

73 Wywiady

Tomasz Gąssowski fot. Piotr Gruchała Piotr fot. Dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć osób nie pomoże, ty jednak musisz szukać tej tysięcznej

Roch Siciński: Mamy dużo tematów do rozmowy… ponowania muzyki filmowej. Jak to jest? Jak powsta- Jesteś kompozytorem, producentem muzycznym i je muzyka do filmu, to znaczy – jak wygląda proces filmowym oraz muzykiem. Masz 8/10 gwiazdek na – czy najpierw poznajesz obraz, czy pierwszy dosta- portalu Filmweb, a dla całej twórczosci 7/10; masa jesz scenariusz, czy może jesteś na planie? Może ba- nagród, sporo filmów, płyt czy ogólnie rzecz biorąc nalne pytanie, ale długo mnie to intrygowało. produkcji. Ty jednak w jednym z wywiadow powie- działeś, że wolisz być pozytywnym siódmoligowym TG: Dla każdego kompozytora i dla każdego trenerem piłki nożnej, niż niepozytywnym prezy- filmu wygląda to inaczej. Są filmy gdzie moż- dentem. Mam więc do czynienia z pozytywnym na pisać muzykę „z metra” – np. filmy z epoki. człowiekiem? Można ją stworzyć wcześniej, podkładać póź- niej. W moim przypadku, do każdego filmu Tomasz Gąssowski: Staram się jak mogę, żeby proces pisania przebiegał inaczej. Do pierw- tak było. Staram się rzetelnie robić swoje i chy- szego filmu Andrzeja Jakimowskiego („Zmruż ba póki co nigdzie nie dałem ciała, więc mam oczy”) muzykę napisałem, kiedy materiał był nadzieję, że jestem postacią pozytywną. już nakręcony. Kolejny obraz („Sztuczki”) – to była praca w czasie zdjęć – zjeżdżałem z planu i RS: Nie chcę na razie ruszać jazzu, zacznijmy od kom- zainspirowany tym, co dzieje się między boha-

74 JazzPRESS, czerwiec 2013

terami zaczynałem pracę, choćby tym co działo RS: Trudne jest dla ciebie – jako kompozytora – oglą- się między odtwórcą roli chłopca... danie innych filmów? Nie masz zboczenia zawodo- wego na punkcie ścieżek dźwiękowych? RS: ...świetna rola – tak na marginesie powiedz – to jest przecież naturszczyk prawda? TG: Nie ma mowy! W kinie jestem jak dziecko, ciągle mnie to bawi, a morduję się tylko wtedy, TG: Tak, oczywiście. Damian Ul dostał głów- kiedy oglądam film, nad którym pracowałem. ną nagrodę za pierwszoplanową rolę męską na To jest uczucie, że tak powiem... niekomfortowe. festiwalu w Tokio, już nie pamiętam z kim tam Mam tak, że bardzo długo komponuję muzykę, konkurował, ale pokonał jakiegoś topowego staram się do tego przyłożyć na tyle, na ile tylko amerykańskiego gwiazdora – także pierwsza mnie stać, a to jest męczące na dłuższą metę. klasa...Wracając do tematu – przy ostatnim fil- Moje uszy stają się coraz większe (śmiech…). mie „Imagine” muzykę zacząłem pisać przed Wtedy nawet nie mogę spać, a jak już zasnę, to zdjęciami. Ponieważ z Andrzejem Jakimow- mi się ta muzyka śni na okrągło… skim współpracuję bardzo blisko, to jestem jed- ną z pierwszych osób jakie czytają scenariusz. RS: Czy dobrze mi się wydaje, że jest też trochę tak, jak wycieczka po perfumerii, kiedy wąchasz szósty RS: Pisałeś muzykę do wszystkich jego filmów zapach (próbujesz szóstą wersję melodii), to wszyst- prawda? ko zaczyna ci się mieszać?

TG: Tak, byłem także współproducentem dwóch TG: Nie do końca tak, ale będąc w różnych pę- z nich. Po przeczytaniu scenariusza „Imagine” telkach muzycznych, które się cyzeluje i spraw- zabrałem się za pisanie muzyki, bo pomyślałem dza, których się słucha i słucha, i słucha, le- sobie, że skoro bohaterowie nie widzą, ja też nie piej nie prowadzić pojazdów mechanicznych muszę widzieć, a muszę czuć, muszę odbierać (śmiech…). To niebezpieczny stan. Czuję się emocje i relacje. Obrazy nie są w tym wypad- wtedy jak w teledysku. Słyszę bardziej muzykę, ku tak ważne. („Imagine” opowiada historię niż rzeczywiste dźwięki dookoła. Natomiast po osób niewidomych zamieszkałych w lisbońskim skończonym filmie bardzo chętnie odpoczy- ośrodku dla niewidomych, gdzie główny bohater wam i jak najdłużej nic nie robię (śmiech...). w niekonwencjonalny sposób stara się nauczyć swoich podopiecznych orientacji w przestrzeni RS: Imagine jeszcze jest w repertuarze kin, jednak za pomocą echolokacji – przyp. red.). już spokojnie można powiedzieć, że to sukces. Na rynku dostępny jest także album ze ścieżką dźwię- RS: Przyznam szczerze, że jest to dla mnie mocno kową prawda? abstrakcyjne. TG: Tak, album wszedł na rynek w tym samym TG: Ale dla mnie też! (śmiech…) czasie, kiedy film wchodził na ekrany kin.

75 Wywiady fot. Piotr Gruchała Piotr fot.

RS: Jesteś nie tylko kompozytorem tej muzyki, ale są przecież niuanse. Wtedy prościej jest mi sa- również jej wykonawcą. Jesteś basistą, ale właści- memu zagrać taki fragment. Natomiast bardzo wie powinienem cię nazwać multiinstrumentalistą. cenię muzyków i kiedy wiem, że nie dam rady, to W ścieżce do Imagine grasz nie tylko na basie ale wiem do kogo dzwonić, kto zrobi to doskonale. także na cajonie, gitarze dwunastostrunowej, na gi- tarze akustycznej, czy też na fortepianie... RS: Do kogo dzwonisz?

TG: Basistą to już właściwie nie jestem, byłem TG: Zatrudniam tych, którzy potrafią zagrać kiedyś – teraz grywam tylko na swoich nagra- wszystko i są doskonałymi muzykami sesyjny- niach. Co do wielu instrumentów to prawda, mi. Do Imagine byli to m.in.: wirtuoz flamenco ale to nie są jakieś wybitne, czy wirtuozerskie Leszek Potasiński, Jacek Królik czy gitarzysta i partie. To nie jest trudne do zagrania. mandolinista Leszek Matecki, który gra w prak- tycznie każdej mojej ścieżce, podobnie jak Ma- RS: Oszczędzasz na muzykach, których trzeba za- teusz Pospieszalski („Zmruż Oczy”, „Sztuczki”, trudnić! (śmiech...) „Imagine”), który przyjeżdża do mnie z akorde- onem, z klarnetem basowym, z różnymi kalim- TG: Czasem mam do nagrania partię, która nie bami i jak go o coś poprosisz, to on kombinuje, jest skomplikowana technicznie natomiast zale- szuka rozwiązań – co jest nieocenione. Muzycy ży mi bardzo, aby została wykonana tak, jak ja tego pokroju stają się w zasadzie współtwórca- to słyszę w głowie. Chodzi o konkretny feeling, mi tych kompozycji. Uwielbiam takich muzy- który cieżko jest opisać, nazwać i przekazać – to ków. Natomiast muzyków klasycznych cenię za

76 JazzPRESS, czerwiec 2013

precyzję, zrozumienie intencji, za odwzorowa- 90-tych. Ten koncert miałem nagrany na VHS nie wielu rzeczy praktycznie za pierwszym ra- i każdemu bębniarzowi – z jakim współpraco- zem… Ale moja muzyka ma korzenie jazzowe, wałem – pokazywałem to nagranie. To był dla bo z jazzu wyrosłem i często niezbędne jest, aby mnie przykład na absolutnie największą muzy- pracowali ze mną jazzmeni. kalność perkusyjną. Szukałem bębniarza, który nie będzie za dużo „przeszkadzał”, który będzie RS: Powiedziałeś w jednym z filmów dostępnych umiał grać rytmicznie, grać ciszą i jednocześnie w sieci, że Imagine – to póki co, najwięsze wyzwanie będzie posiadał tę wyjątkową umiejętność „ma- i najtrudniejsza ścieżka w twoim dorobku. Z plotek lowania” na bębnach... Oczywiście miałem oba- krążących tu i tam dowiedziałem się, że praca z mu- wy, czy ci wybrani artyści się zgodą. To wielkie zykami była dość barwna i momentami pojawiały indywidualności, mają pełne kalendarze, mają się silne napięcia. To prawda? swoich agentów i zapchane skrzynki mailowe.

TG: Jest takie filmowe porzekadło: „Śmiech na RS: Ale mimo niełatwej organizacji udało się zrobić planie, płacz na ekranie…”. Kiedy przychodzi wszystko od A do Z w krótkim czasie. Przecież oni muzyk do studia i trzeba go czasem trochę po- przyjechali do jakiejś Polski zagrać z jakimś tręba- męczyć, to bywa niełatwo. Kiedy mnie męczy czem, chyba nie mieli pojęcia co to za projekt. reżyser i prosi o inne wersje, bo czuje, że czegoś jeszcze w muzyce brakuje (mimo że ja się na- TG: Przyjechali w ciemno. Nadal nie wiem ja- mordowałem i myślę, że już jest, jak ma być), to kim cudem całość się udała. Mieliśmy sporo też lecą iskry. Na koniec jednak wszyscy sobie szczęścia. Trwało to trzy dni, a przecież był śro- dziękujemy, bo liczy się efekt. dek zimy. Gdyby jakiś lot został odwołany, to by się wszystko rozłożyło. Nie było planu B. RS: Na scenie jazzowej już nie bywasz. Przesiadłeś sie do tylnych rzędów. Jesteś producentem muzycz- RS: Czyli marzenie spełnione... nym. Płyta My One and Only Love Roberta Majew- skiego, Bobo Stensona, Palle Danielssona i Joey Ba- TG: Tak, bo założeniem płyty było pokazanie rona była twoją inwestycją, czy spełnieniem długo Robera Majewskiego w pełnej krasie. Znamy się skrywanego marzenia? już 25 lat, kilka z nich graliśmy razem, jestem wielkim miłośnikiem jego grania i znam jego TG: Absolutnie spełnieniem marzenia. Stwo- frazę, wiem że trzeba dać jej wybrzmieć, trzeba rzyć płytę Roberta Majewskiego z udziałem mu dać miejsce. Tak jak Gustaw Holoubek coś Palle Danielssona (mojego ukochanego basisty) wygłaszał, to nie można było mu przerywać, to był cel, tyle wiedziałem. Miałem marzenie czy nawet przytakiwać, trzeba było spokojnie żeby razem zagrali ten repertuar, który ja mia- dać mu się wypowiedzieć. Wtedy słyszało się łem z tyłu głowy. Joey Barona znałem od czasu jego frazę, jego rytm, feeling. koncertu Billa Frisella w Polsce, a więc od lat

77 Wywiady fot. Piotr Gruchała Piotr fot.

RS: Trzeba było muzyków hamować żeby to miejsce RS: Album został doceniony Fryderykiem w kate- pozostawili? gorii Najlepszy Album Roku 2012 i zdobył miano bestsellera. Jednak to nie koniec, płyta nie jest tak TG: Na początku nagrań miałem wrażenie, że całkowicie za nami prawda? muzycy „przykrywają” trochę Roberta, ale cze- kałem, bo byłem ciekawy jak to będzie się roz- TG: Tak, moją ambicją było udokumentować wijać i – co tu dużo gadać – byłem trochę onie- filmowo to niezwykłe spotkanie. W tej chwili śmielony i niezbyt chętny, żeby się przed nimi jestem w fazie kończenia filmu dokumentalne- wymądrzać. Wtedy Joey Baron powiedział do go. Nie będzie to tylko making-of albumu, ale mnie: „Tomek, to jest Twoje nagranie, Ty jesteś także bardziej pogłębione spotkanie z wyjąt- producentem i musisz nam powiedzieć, o co kowymi instrumentalistami. Ta warstwa doku- ci chodzi” Pomyślałem „OK” i przy następnej mentalna ma pokazać tym, którzy nie wiedzą granej wersji przerwałem i powiedziałem „Pa- (albo przypomnieć tym, którzy wiedzą) – co to nowie, musicie zagrać jeszcze dwa razy mniej”. jest ten jazz, co to jest improwizacja, co to jest Natychmiast przytaknęli i zagrali. Dokladnie jam session. Wartości, które coraz częściej za- tak, jak sobie to wcześniej wymarzyłem. Później nikają. Prosiłem artystów żeby nie grali w słu- przeszli do reżyserki odsłuchali fragmentów, chawkach, czy oddzielnych pomieszczeniach. spojrzeli na Roberta i już wiedzieli o co mi cho- Marzyło mi się, żeby usiedli razem, by album dziło – byli pod wielkim wrażeniem jego gry. miał charakter naprawdę live. To słychać, oni się widzieli tak jak na jam session i ten film po-

78 JazzPRESS, czerwiec 2013

kazuje, kiedy i jak, coś w muzyce jazzowej się mo, a tam są europejskie warunki – tylko ten dzieje. reżyser…(śmiech…)

RS: Wspomniałeś o wywiadach z muzykami w ra- RS: Teraz twoja filmowa rola ma się mocno pozmie- mach tego filmu dokumentalnego... niać. Słyszałem o planach rzucenia okiem nie tylko na partyturę, ale i przez oko kamery. TG: Tak, przy tej rejestracji rozmawiamy. Pada- ją pytania o ich życie, o cenę takiego życia, o sa- TG: Lubię mieć plany. Zanim zrobiłem płytę motność i ciągłą podróż. Przecież to są samotne My One and Only Love, sam pomysł pojawił się wilki, które jeżdżą po całym świecie. Joey Baron cztery lata wcześniej. Teraz chodzę na kurs fil- na pytanie gdzie jest jego dom odpowiada, że mowy, jestem w trakcie pisania dwóch scena- jego domem jest walizka. Opowiada o tym, że riuszy, plus jeden napisany w fazie poprawek, jego adres zameldowania to dom jego brata, po- kończę wspomniany film dokumentalny… tem jest Nowy Jork – gdzie są jego bębny, potem Przesiąkłem wieloma rzeczami, będąc współ- jest Berlin itd. Parę portów do zakotwiczenia, producentem filmów Jakimowskiego. Czuję, ale nie ma czegoś takiego jak dom w naszym że jest to moja pasja, ale wiem ile to kosztuje, rozumieniu. To jest cena miłości do muzyki. jaka jest mnogość elementów, które można po prostu artystycznie spieprzyć i jaka jest cena tej RS: Gdzie będzie można zobaczyć ten film? pracy. Jednak coraz bardziej mnie to wciąga i być może coś takiego zrobię. Wieczorami, jeśli TG: Będę starał się organizować pokazy. Na mam chwilę, to pojawia się nowe hobby – pisa- pewno postaram się prezentować go na festi- nie scenariuszy. Spełniam się robiąc właśnie to, walach jazzowych i dokumentalnych, prędzej więc czemu nie? czy później zamieszczę go w internecie. Wszę- dzie gdzie będę mógł, bo myślę, że warto. Od RS: Po obejrzeniu Imagine zastanawiałem się, co strony technicznej – nie ma się czego wstydzić. u ciebie słychać, bo w świecie jazzowym już właści- Operatorem był Adam Bajerski – wybitny arty- wie sie nie pojawiasz. A okazuje się, że ty ciągle się sta, który między innymi pracuje z nami przy rozwijasz, tyle że w innej dzedzinie. filmach Andrzeja Jakimowskiego. Do pomocy było jeszcze trzech młodszych kolegów Adama, TG: Mam jakąś ciekawość i nie powstrzymuję bo oczywiście nie robiliśmy tego na jedną ka- się jeśli do czegoś mnie ciągnie. merę... Andrzej Kowalski jest odpowiedzialny za montaż, z czego się bardzo cieszę, bo poza RS: Po tylu latach nie tęsknisz jednak za sceną? fachem jaki ma w ręku, rozumie istotę rzeczy z prostego względu – też jest basistą i miłośni- TG: Nie! To było dla mnie stresujące zajęcie, kiem muzyki jazzowej. Co ważne, The Chim- ja nie jestem taki śmiały, żeby wyłazić na scenę ney Pot udostępnia nam montażownię za dar- i się aż tak uzewnętrzniać. Lubię to robić, ale

79 Wywiady

w sposób kontrolowany, to znaczy móc coś po- ludziom głowę. I tak naprawdę pracujesz na to prawić, a nie tak jak ma to miejsce na scenie całe życie. Jeżeli byłeś rzetelny, to któraś z osób, (śmiech...). Nie jestem zwierzęciem scenicznym które w tym czasie poznałeś, może do ciebie i zawsze mnie to stresowało, męczyło, naprawdę wrócić, okazać się pomocna. Nie wszyscy mnie mocno się tremowałem... nie tęsknię za tym. lubią, ale mam wrażenie, że nie ma ludzi, któ- rzy powiedzą o mnie „oszust”, nie ma osoby, RS: Jako producent muzyczny masz pewien know- której obiecałbym gruszki na wierzbie. Jest tak, how w obrębie działalności fonograficznej. Wiesz to, że wszystkie produkcje, które firmowałem, na czego trzeba nauczyć się z praktyki, bo w szkołach które zdobywałem pieniądze, były rozliczane muzycznych takich zajęć nie ma. Wiem, że nie ma co do złotówki. I nie było tak, że powiedziałem, złotej recepty, ale wypracowane mechanizmy przez że zagra Joey Baron, a później wziąłem pałki i lata mogą być pewnego rodzaju modelem działania. zagrałem sam. Wierzę, że można się od ciebie wiele w tej kwestii nauczyć, więc powiedz jak to robisz, że wszystkie RS: ...mogliby się połapać (śmiech...). Może dlatego twoje produkcje odnoszą sukcesy? twoje działania są tak rozłożone w czasie.

TG: Wiesz, nie mam wytwórni, nie mam nawet TG: Nigdy nie wchodzę w sytuacje, kiedy nie małej wytwórni. Nie podchodzę do tego rynko- mam zebranej całej kwoty. Nie ma mowy, że wo. Trzeba szukać sponsorów – po prostu trzeba zakładam, że będę płacił z zysków, bo zysków rozmawiać z ludźmi, to jest pierwsza rzecz. Je- może nie być i wtedy jesteś malwersantem. żeli zabieram się do jakiegoś przedsięwzięcia, to jestem od początku do końca uczciwy, co jest nie RS: Kto zatem był twoją życzliwą osobą na tysiąc? do przecenienia. Zawsze mówię ludziom, czego mogą się spodziewać, jaki efekt mniej więcej TG: Taką najważniejszą jest Marek Fereniec – otrzymają. Ponieważ mam już doświadczenie wiceprezes firmy Aegon. To on był tą osobą, w filmach i płytach, choć nie tylko – kiedyś po- która powiedziała to sakramentalne: „Proszę mogłem wydać książkę Dawida Bińkowskiego zadzwonić do mnie jutro, postaram się mieć ja- Jest, uwierz mi ważne są uczciwość, entuzjazm kieś dobre wiadomości”. To było przy wydaniu i konsekwencja. Jeżeli tak podchodzisz do spra- ścieżki ze Zmruż Oczy… Potem był soundtrack wy, to spośród tysiąca ludzi dziewięćset dzie- z filmu Sztuczki, płyta Ani Serafińskiej Ciepło- więćdziesiąt dziewięć będzie niezainteresowa- Zimno i wreszcie ta ostatnia – Roberta Majew- nych. Życzliwie się uśmiechną, podadzą rękę, skiego My One and Only Love – tego wszystkie- pożyczą powodzenia i tyle. Natomiast jedna na go by nie było, gdyby nie szacunek do sztuki, tysiąc powie „wiesz co, chciałbym ci pomóc, bo energia i zaufanie, jakim od wielu lat obdarza mam pieniądze i widzę, że twoje działania mają mnie Marek. A pierwszą taką osobą…? Znałeś sens – to mi się podoba”. Jeśli robisz autorskie tę osobę, to była postać wyjątkowa, takiego po- rzeczy, to nie masz wyjścia – musisz zawracać kroju, że być może poznajesz tylko jedną w swo-

80 JazzPRESS, czerwiec 2013

im życiu. To był Michał Fogg, który pomógł wydać moją debiutancką płytę, później staliśmy się przyjaciółmi, aż do końca. Pożegnaliśmy go przecież w sierpniu zeszłego roku. O takie oso- by mi właśnie chodzi. Teraz wiem, co Michał mógł czuć jak do niego przyszedłem, bo od tamtej pory raz ja komuś pomagam, raz ktoś mi – znam to już z obu stron. Obojętnie czy chodzi o książkę, fi lm, muzykę jazzową czy niejazzową – przychodzi ktoś do ciebie z wizją, naprawdę oryginalnym pomysłem, ale takim, że wszyst- ko się w nim zazębia i od razu wiesz, że projekt jest świetny, uczciwy, pełen pasji i wiesz, że ten twórca może być wyjątkowy, wiesz że to może być rzecz na poziomie i wiesz, niestety jeszcze jedno – że świat najprawdopodobniej będzie go miał w dupie. I że ty jesteś jedyną osobą, któ- ra może temu zaradzić, która ma szansę tchnąć w to energię, znaleźć pieniądze i doprowadzić do tego, żeby świat to jednak ujrzał. To tak, jak mijasz na ulicy potrąconego gołębia i albo weź- miesz go do weterynarza, albo pozostałe dzie- więćset dziewięćdziesiąt dziewięć osób go mi- nie i zjedzą go koty. OK – myślisz sobie – trzeba w to wejść. Oczywiście z zabraniem gołębia do weterynarza są same problemy, a przy produk- cji różnych projektów jest mnóstwo radości i pozytywnej energii.

RS: Oby pozytywnej energii było jak najwięcej! Dzię- ki za rozmowę.

TG: Dzięki.

fot. Bogdan Augustyniak

81 Wywiady

Planów mam dziko dużo

JazzPRESS-owi ujawnia pianista Paweł Przy okazji jest to temat doktoratu kontrabasisty Kaczmarczyk. i New Bone, i Audiofeeling Trio Macieja Adam- czaka. Choć jestem zagorzałym fanem muzyki Ryszard Skrzypiec: Pawle, śledząc życie jazzowe Krzysztofa Komedy, to dziwi mnie zachłysty- w Polsce, nie trudno nie zetknąć się z Twoim nazwi- wanie się jego muzyką filmową i zapominanie skiem. A to grasz solo, w duecie, czy z własna forma- o innych wielkich naszych twórcach. Wielu cją. A to występujesz, jako członek zespołów pro- muzyków „piłuje” jego tematy, a nikt głośno wadzonych przez innych muzyków. A to, wreszcie, nie mówi o tych dwóch wielkich polskich kom- realizujesz imprezy muzyczne. Opowiedz czytelni- pozytorach muzyki filmowej, którzy również kom magazynu JazzPRESS, na co – z Twoim udzia- osiągali wielkie sukcesy za oceanem. Bronisław łem – mogą liczyć w najbliższej przyszłości? Kaper był pierwszym Polakiem, który otrzymał Oscara za muzykę filmową w latach 50-tych. Paweł Kaczmarczyk: Apetyt rośnie w miarę je- [Nagrodę otrzymał w 1953 roku za muzykę do dzenia, więc tych planów mam dziko dużo. Prze- musicalu Lili. Ponadto trzykrotnie był nomi- de wszystkim przygotowuję aranżacje muzyki nowany: w 1941 za muzykę do Czekoladowego filmowej Kapera i Warsa na nową płytę krakow- żołnierza i dwukrotnie w 1962 za muzykę do fil- skiego quintetu New Bone. Jest to duże wyzwa- mu Bunt na Bounty oraz za piosenkę Follow Me nie, ponieważ ta muzyka jest nieco archaiczna. z tego samego filmu. Red.] Natomiast historia

82 JazzPRESS, czerwiec 2013

Warsa jest mocno pogmatwana. W latach 30- der), znakomity kawalista Theodosii Spassov tych skomponował muzykę do przeszło 50-ciu (współpracownik Ennio Morricone, laureat filmów. To właśnie on jest twórcą tak znanych nagrody Grammy), Grzech Piotrowski, Jorgos szlagierów, które każdy zna, a nikt nie wie, że to Skolias oraz muzycy mojego Audiofeeling Trio. Wars. Większość jego piosenek stało się hitami To skład zapowiadający, że będzie się naprawdę polskiej muzyki, choćby wymienić m.in. „Już „grubo” działo. Idea kolektywu polega na tym, nie zapomnisz mnie”, „Ach śpij kochanie” czy że każdy z muzyków musi przynieść dwie kom- „Sexapil”. Po wybuchu Wojny tułał się z Armią pozycje i nauczyć resztę zespołu, w jaki sposób Andersa od Bliskiego Wschodu po południową je zinterpretować. Myślę więc, że to będzie bar- Europę, a dopiero po jej ukończeniu trafił do dzo ciekawe przeżycie i spora lekcja pokory dla Hollywood, gdzie m.in. skomponował motyw mnie. Odbędzie się tylko jeden koncert w Lidz- do znanego serialu „Bonanza”. Czas pokazał, że barku Warmińskim w trakcie Lidzbarskich to jest wartościowa muzyka, która została napi- Wieczorów Jazzowych. sana dużo wcześniej przed Komedą. Zmierze- nie się z tym zagadnieniem i ujęcie to w ramy Wcześniej jeszcze gramy z Patchesem Stewar- współczesnego jazzu jest dla mnie olbrzymim tem (Marcus Miller) oraz Grzechem Piotrow- wyzwaniem, bo puryści jazzowi mogą pomy- skim koncerty zatytułowane „GLOBAL SO- śleć, że będziemy grać te tematy w sposób moc- UND”, gdzie będę miał przyjemność zagrać no odjechany. Co prawda, trzeba się będzie ich ze znakomitym perkusistą Poogie Bellem (Ery- doszukiwać, ale zostaną ujęte we współczesny kah Badu), genialnym gitarzystą basowym Ha- idiom muzyki improwizowanej. Nowocześnie, drienem Feraud (John McLaughlin, Chick Co- ale nie aż tak, żebyśmy musieli dorabiać do tego rea) oraz Markiem Napiórkowskim. jakąś ideologię. Te tematy będą rozpoznawal- ne, ale będą inaczej brzmiały. Tak na świeżo, Co się jeszcze dzieje? Silnie pracujemy nad żeby młodzi ludzie zakumali, że ta muzyka jest zdobyciem pieniędzy na nagranie płyty Audio- skierowana również do nich. Może dzięki temu feeling Trio. Być może ukaże się ona w ACT- sięgną po oryginał i pogłębią swoją świadomość cie, być może nie. Czas pokaże. Wszystko się muzyczną. Każdy, kto zawodowo pisze muzykę wkrótce rozstrzygnie. do filmu, nie pisze skomplikowanych harmonii jazzowych, ale ma za to łatwość komponowania RS: Realizujesz także cykl koncertów pod tytułem melodii. Mam nadzieję, że już niedługo płyta „Directions in Music”. I co z nim? będzie gotowa. W sierpniu mamy wchodzić do studia. PK: To jest niekończąca się opowieść. Aktual- nie odgałęzieniem Directions in Music będzie Odpalam swój nowy projekt Ethno Collective, ukłon w stronę słuchaczy, którzy bardziej inte- do którego zaproszony został wybitny perku- resują się soulem, groovem. Pracuję nad cyklem sjonista Mino Cinelu (Miles Davis, Stevie Won- „Soul Station”, który zapoczątkujemy już w lip-

83 Wywiady

cu albo najpóźniej w sierpniu. Do tego projektu act-u, tylko z popisanymi partyturami, gdzie będą zapraszani raperzy, DJ-e, oraz znakomici dogrywaliśmy wraz z Filipem Mozulem i gita- muzycy z zagranicy. rzystą Krzysztofem Nakończym żywe dźwięki do muzyki, którą Bleq miksował. I to miało za RS: „Directions in Music”, „Soul Station” będą ogra- zadanie ożywiać „muzycznego trupa” puszcza- niczać się do wersji koncertowych czy myślisz o ja- nego na automacie z decków. Dziwnym trafem kichś nagraniach? to były dla mnie ciężkie grania. To już nie jest formuła koncertu, tu chodzi o to, żeby ci lu- PK: Ja mogę to nagrywać, tylko kto to wszyst- dzie się dobrze bawili, a żeby się dobrze bawili ko sfinansuje? Po każdym koncercie wiele osób a nie słuchali, to ten pokaz nie może zaczynać mnie pyta, „dlaczego tego nie nagrywamy?”. się zbyt wcześnie (śmiech). Raz się zdarzyło, Z przyjemnością, ale nie chcielibyśmy nagry- że graliśmy za wcześnie taki show i ludzie chy- wać koncertów, bo uważam, że płyta powinna ba nie byli w zbyt szampańskim nastroju. Tak być produkcyjnie tak zrobiona, żeby można się wkręcili w muzykę, że przestali tańczyć. było zapanować nad przekazem. Jesteśmy tak Naszym zadaniem jest uczulać ich na różnicę walnięci na scenie, że okazuje się, że wszystko pomiędzy muzyką serwowaną przez automat, idzie „na boki”, czego zresztą nie powstrzymu- a graną przez żywego muzyka. Myślę, że w nie- jemy, bo – jak mówił nieżyjący już Michael Bre- dalekiej przyszłości odpalimy jeden zespół z dj cker „Błędy traktujemy, jako punkt wyjścia dla Krime’m, który od wielu lat grywa z jazzmena- nowych konstrukcji”, więc to jest dla nas pre- mi. Z paryskim dj-em Tom’em Amerim, pracu- tekstem do improwizacji. jemy nad połączeniem deephouse’u z muzyką improwizowaną. To trochę odejście od klimatu RS: Poza jazzem i różnymi jego pochodnymi czy też „piekła” dyskoteki, w wakacyjnie relaksujący pokrewnymi, grasz w takich konfiguracjach z jazzem przelot ciepłego wieczoru w towarzystwie fine- niemających wiele wspólnego. zyjnego drinka ze słomką.

PK: Mówisz o DJ-ach? Tak, nawiązałem współ- To ma wymiar edukacyjny, mający na celu od- pracę z osobą, z którą znałem się od wielu lat. wrócenie się od dennych produkcji renesansu Chodzi tu o znakomitego perkusistę groovo- królującego ostatnio disco polo. W mojej opinii wego Filipa Mozula z Krakowa. On mnie za- to był duży błąd, że ktoś pozwolił na zaistnienie prosił do kilku projektów, które się odbywają tego na tak dużą skalę. To oznacza cofanie się. we współczesnych klubach muzycznych, czyli Przez wieki wzbogacamy swoją świadomość, można powiedzieć, lepszych dyskotekach. Ge- nie zachowujemy się jak troglodyci, a tu jakiś neralnie nie szanowałem takiej muzyki, dlatego decydent robi krok do tyłu i nam się wydaje, że większość DJ-ów w Polsce niestety ma nie- że to jest takie zajebiste, bo wszyscy to łykają. wielkie pojęcie o muzyce i jej przekroju. Swego Bo to prowadzi do sytuacji, w której – jak to czasu grywałem z dj Bleqiem coś w formie live swego czasu na swoim blogu zauważył Grzech

84 JazzPRESS, czerwiec 2013

Piotrowski – bardzo dobrzy muzycy zaczną jednocześnie operują swoim indywidualnym spłycać swoją muzykę w celach zarobkowych językiem muzycznym wywodzącym się z dane- na początku mówiąc, że to tylko żart. Nie na- go regionu pochodzenia. To obraz współczesnej wołuję do krucjaty przeciwko niewybrednym muzyki improwizowanej. gustom, bo to nie o to chodzi, ale raczej o to, żeby z należytym szacunkiem sprzedawać słu- Wywiad odbył się 17 maja, po koncercie, jaki Audio- chaczom dobrą muzykę, sztukę, poezję, gene- feeling Trio Pawła Kaczmarczyka dało w tyskim Miej- ralnie kulturę. skim Centrum Kultury. Formacji towarzyszył sakso- fonista Grzech Piotrowski. Zespół, pomimo tego, że Kiedy usłyszałem, że na krakowskich „Wian- ma już przygotowany nowe kompozycje, to w ten kach” mają grać Verdiego i Wagnera, wystąpi piątkowy wieczór zaprezentował materiał z wyda- Nigel Kennedy z Kroke to pomyślałem, że są nej przed kilkoma laty przez ACT płyty Complexity in organizatorzy, którzy jeszcze promują dobrą Simplicity. Dobór programu podyktowany był udzia- muzykę. Co prawda, część młodzieży nie jest łem gościa. I choć od wydania płyty upłynęły cztery zadowolona z tego repertuaru i choć schleją się lata, to muzyka z krążka się broni. W koncertowym tak jak zawsze, to na szczęście przy okazji po- wydaniu, dopełniona brzmieniem saksofonu Grze- słuchają dobrej muzyki. I może do jednej lub cha, brzmi świeżo. Paweł Kaczmarczyk zapowiedział drugiej głowy trafi coś, dzięki czemu ich wyob- koncerty, jako „próbę generalną” przed występami raźnia zacznie się pogłębiać. w Rumunii. Po występie pozostaje tylko westchnąć „Gdyby wszyscy tak próbowali.” RS: A zatem wpisujesz się we współczesne trendy muzyczne polegające na przekraczaniu stylistycz- (rs) nych i międzygatunkowych granic?

PK: Tak, nie siedzę cały czas tylko w jazzie. In- teresuję się muzyką DJ-ską, muzyką soulową. Jeżdżąc za granicę, kupuję płyty rodzimych ar- tystów folkowych. Przez festiwal Jazz Juniors, którego jestem dyrektorem artystycznym, od roku próbuję łapać kontakty i ściągać artystów do Krakowa. Okazuje się, że to co robią Ro- mowie, to jest jakiś odjazd – deklasacja – jeśli chodzi o poziom zaawansowania technicznego w Europie. To, co robią na Bałkanach, to jest muzycznie wybitne na skale światową. I oni grają jazz, ale nie typu blues i standardy. Pro- wokują grubą jatkę improwizując na scenie,

85 Polski jazz na Wyspach

Fascynowała mnie wolność i muzyczna przestrzeń jazzu

Zdradza Monice S. Jakubowskiej i Sławomirowi Ornatowi Tomasz Furmanek

Tomasz Furmanek – mieszkający w Londynie songwriter i Sławomir Orwat: Od kiedy śpiewasz? wokalista jazzowy w ostatnich latach mocno zaangażowany jako organizator, promotor koncertów i wydarzeń muzycz- Tomasz Furmanek: Od „dobrych paru lat” nie nych. Miłośnik jazzu i jego niestrudzony popularyzator. Zwią- śpiewam czynnie (z bardzo małymi wyjątka- zany z londyńskim Polish Jazz Cafe, gdzie chętnie przebywa mi). Pochłonęła mnie działalność impresaryjno jako słuchacz i jako organizator wydarzeń artystycznych. -dziennikarska, ale tak naprawdę to śpiewam Autor wielu artykułów o tematyce jazzowej publikowanych „od zawsze”. Byłem tak zwanym rozśpiewanym m.in. w Jazz Forum. Postać popularna w kręgach artystycz- dzieckiem, założyłem wiele zespołów we wczes- nych brytyjskiej stolicy. Człowiek, dzięki któremu Polacy nej młodości i brałem udział w wielu projektach przebywający z dala od Ojczyzny mogą regularnie obcować muzycznych. Jednakowoż wołałbym się skupić z talentem Krystyny Prońko. W roku ubiegłym, Tomasz po raz podczas naszej rozmowy, jeśli nie macie nic pierwszy zorganizował recital tej damy polskiej piosenki dla przeciwko temu, na mojej obecnej działalności, publiczności brytyjskiej w cenionym nad Tamizą klubie The a w szczególności na projekcie, który nazywa Pheasantry. Wkrótce, wraz z Anitą Wardell, po raz kolejny po- się Songsuite Vocal Festival. dejmie się zaaranżowania bardzo dobrze przyjętego rok temu przez międzynarodową publiczność i brytyjską prasę jazzową SO: Czy w jazzie zakochałeś się od pierwszej kompo- Songsuite Vocal Festival, który odbędzie się w dniach 21-23 zycji, jaka wpadła Ci w ucho? czerwca. Przed rokiem był gościem audycji radiowej Polisz Czart na antenie Radia Verulam w St. Albans, którą podob- TF: Jazz nie był moją jedyną fascynacją mu- nie, jak dzisiejszy wywiad, miałem przyjemność zrealizować zyczną, ale zdecydowanie pociągał mnie od wraz z Moniką S. Jakubowską. Tomek przypomniał wówczas młodych lat i jest moją najważniejszą muzyczną swoją muzyczną przygodę z Krystyną Prońko i zaprezento- miłością! Zawsze fascynowała mnie wolność i wał jej nagrania. Dziś z zadowoleniem zapowiadam kolejny ogromna muzyczna przestrzeń, którą jazz w so- program na tej samej antenie z udziałem naszego rozmówcy, bie zawiera, która jednak musi być poparta nie- który odbędzie się już w poniedziałek 17-go czerwca o go- zwykłą muzykalnością i umiejętnościami, aby dzinie 22:00 (czasu polskiego). Tomasz Furmanek opowie być twórczym i wykreować coś wyjątkowego słuchaczom o szczegółach tegorocznego Songsuite Vocal w tym gatunku muzycznym. W jazzie bardzo Festival, a słuchowisko będzie muzycznie zilustrowane na- trudno oszukiwać – i za to też jazz tak bardzo graniami niektórych jego uczestników. Audycji będzie można cenię! wysłuchać pod adresem: www.radioverulam.com/player/ . Przy okazji dyskretnie informuję czytelników JazzPRESS-u, że Monika S. Jakubowska: Jak poznałeś Krystynę Proń- program będzie dodatkowo naszym prezentem dla Tomasza, ko, jaką rolę odegrała – i wciąż odgrywa – w Twoim który tego dnia świętuje swoje kolejne urodziny. życiu artystycznym?

86 JazzPRESS, czerwiec 2013

TF: Krystynę Prońko poznałem jeszcze w la- SO: Krystyna Prońko włączyła niedawno do swojego tach 90-tych ubiegłego stulecia, czyli dość daw- repertuaru jedną z Twoich kompozycji, którą wyko- no temu. Pracowałem wtedy w dziale promocji nywałeś znacznie wcześniej. Czy mógłbyś opowie- w jednej z warszawskich wytwórni fonograficz- dzieć tę historię? nych. Poznaliśmy się przy okazji jakiegoś wy- darzenia towarzysko-muzycznego. Już wtedy TF: To bardzo prosta historia... Podczas nauki rozmawialiśmy o wspólnej pracy na polu uczeń w szkole wokalnej, pracowałem równocześnie – pedagog. Promowałem wtedy swój album nad materiałem na swój drugi album. Podczas wydany pod szyldem Fo.Pa. Chciałem rozwi- zajęć z Krystyną prezentowałem jej niektóre jać się wokalnie. Kilka lat później, gdy byłem utwory, aby trochę nad nimi popracować. Bardzo studentem Warszawskiej Niepublicznej Szkoły spodobała jej się piosenka „Dążenie” (nie miała Artystycznej im. Jerzego Wasowskiego w kla- jeszcze wtedy polskiego tytułu). Zapytała mnie, sie wokalistyki jazzowej, los sprawił mi uroczy czy mogłaby włączyć ją do swojego repertuaru. prezent – nagle pojawiła się tam, jako pedagog Oczywiście byłem taką propozycją zachwycony. Krystyna Prońko i zaczęliśmy pracować wspól- Dlaczego trwało to tak długo? Krystyna Proń- nie nad emisją głosu i repertuarem. Po moim ko chciała zamieścić ten utwór na swoim kolej- wyjeździe do Londynu kontakt był podtrzy- nym albumie z premierowym materiałem. Sęk mywany. Bardzo zapaliłem się do pomysłu, w tym, że.... od tamtej pory artystka nie wydała aby tę nieprzeciętną wokalistkę sprowadzić do albumu z premierowym materiałem! Wydała Londynu. Jak się okazało, pomysł był strzałem kilka krążków, ale w każdym przypadku był to w dziesiątkę i Krystyna Prońko do dziś dnia materiał tzw. składankowy, czyli utwory wcześ- występowała w Londynie już kilkakrotnie, nie niej już nagrane lub tzw. covery (jak na albumie tylko dla polonijnej publiczności. Zawsze bar- „Po prostu jestem...” – piosenki z lat 50-tych i dzo ceniłem Krystynę Prońko, jako wokalistkę 60-tych). Jednakowoż utwór „Dążenie” został – praktycznie od najmłodszych lat. Uważam, wydany na płycie w zeszłym roku na albumie że jest niezwykłym talentem wokalnym, ma Krystyna Prońko „Trio live”. niespotykany głos, ma swój niepowtarzalny styl wokalny, nikt nie śpiewa tak jak ona, a ona MSJ: Od kiedy zajmujesz się organizacją jazzo- nie jest pod niczyim wpływem. Jest oryginal- wych eventów w Londynie i które z nich najmilej na. Mimo, iż za sprawą utworu „Jesteś lekiem wspominasz? na całe zło” jej nazwisko trafiło pod tzw. strze- chę, uważam, że Krystyna Prońko jest w Polsce TF: O ile dobrze pamiętam, pierwszym jazzo- wciąż w pewien sposób niedoceniana lub nie- wym koncertem, jaki zorganizowałem w Lon- należycie doceniana, a jej nieprzeciętny talent dynie był koncert Christine Tobin w Jazz Cafe nie do końca wykorzystany... To przecież też POSK w 2009 roku, a więc to już jakieś 4, 5 lat prawdziwa wokalistka jazzowa, niezwykle uta- temu! Christine była wtedy świeżo po otrzy- lentowana i charyzmatyczna! maniu prestiżowej nagrody BBC dla najlepszej

87 Wywiady

jazzowej wokalistki w Wielkiej Brytanii. Przyby- ta wspomniała, że może byśmy stworzyli ra- ła liczna publiczność, byłem bardzo podekscy- zem festiwal wokalny i tak od słowa do słowa towany... Bardzo miło wspominam oczywiście narodził się Songsuite. Marek Greliak, twórca koncerty Krystyny Prońko. Za każdym razem Polish Jazz Cafe oraz – ówczesny manager klu- jej wierna publiczność okazywała się nieza- bu – otworzył się na ten pomysł, obdarzył mnie wodna i panowała bardzo szczególna atmosfe- zaufaniem, wsparciem i wkrótce, w niemalże ra. Najmilej chyba jednak wspominam koncert rekordowym tempie powstała pierwsza edycja Alice Zawadzki. Było dokładnie tak, jak sobie festiwalu. Obecny manager, Piotr Kaczmarski, wymarzyłem – wspaniała publiczność, która dał się przekonać do kontynuowania pomysłu i rzeczywiście przyszła posłuchać tej właśnie ar- właśnie zbliża się drugi festiwal Songsuite! tystki i która chłonęła każdy dźwięk. Doskonała Alice i jej zespół, bardzo wyjątkowa atmosfera – MSJ: Czy dzięki temu festiwalowi masz nadzieję na był to pierwszy koncert tej artystki dla polskiej rozpopularyzowanie jazzu wsród polskiej publicz- publiczności, było wręcz wzruszająco... Alice ności, czy chcesz przyciągnąć międzynarodową wi- dała z siebie wszystko… Pośród publiczności downię? byli rodzice tej wyjątkowo utalentowanej wo- kalistki i skrzypaczki, także jej bracia i jeszcze TF: Tak, zdecydowanie mam taką nadzieję. kilkoro członków jej rodziny. Niektórzy z nich Publiczność Polish Jazz Cafe w umiarkowa- przyjechali specjalnie spoza Londynu... nym tempie, ale systematycznie wzrasta, więc ta popularyzacja się dzieje! W ciągu ostatnich SO: Co to jest Songsuite Festival i kto jest pomysło- kilku lat Polish Jazz Cafe stała się ważnym miej- dawcą tego przedsięwzięcia? scem na jazzowej mapie Londynu, znakomici artyści brytyjscy, polscy oraz z wielu innych TF: Songsuite Vocal Festival jest to festiwal, krajów zabiegają o to, aby tu wystąpić, a kolej- którego drugą edycję właśnie skończyłem ka jest spora... Coraz częściej brytyjskie pisma przygotowywać razem z Anitą Wardell i Po- zamieszczają zapowiedzi koncertów lub recen- lish Jazz Cafe. Jest to festiwal wokalny, który po zje koncertów z naszego klubu. Publiczność raz pierwszy odbył się w zeszłym roku w maju. brytyjska czy międzynarodowa jest również W tym roku odbędzie się w czerwcowy week- bardzo ważna, gdyż jednym z moich założeń end – od 21 do 23. Przyznam nieskromnie, że przy organizacji festiwalu była i jest integracja w zeszłym roku Songsuite odniósł dość spory brytyjskiej i polskiej sceny jazzowej ze szcze- sukces, więc kontynuujemy... :-) Mniej więcej gólnym uwzględnieniem artystów polskich jakieś dwa lata temu zaprosiłem Anitę Wardell żyjących i działających na terenie Wielkiej Bry- do Jazz Cafe POSK oraz promowałem tamże jej tanii... Festiwal Songsuite jest promowany sze- występ. Anita szybko zauważyła ogromny po- roko zarówno wśród polonijnej jak i brytyjskiej tencjał polskiego klubu i spodobał się jej mój publiczności – to służy wszystkim – przyciąg- entuzjazm. Podczas któregoś ze spotkań Ani- nięcie międzynarodowej publiczności do klubu

88 JazzPRESS, czerwiec 2013

w konsekwencji pomaga promować szerzej i wokalistą, pracowałem przez jakiś czas i nadal skuteczniej polskich wykonawców... od czasu do czasu pracuję z Anitą, jako z vocal coach. Tak się zaczęła nasza współpraca. SO: W roku ubiegłym na Songsuite Festival ogrom- ny sukces odniosła ceniona w polskim środowisku SO: Czym zaskoczysz nas w tym roku? Czy ubiegło- jazzowym Dominika Zachman. Pisał o tym Seba- roczne doświadczenia pozwoliły Tobie i Anicie na stian Scotney w popularnym magazynie jazzowym jeszcze lepsze przygotowanie tego wydarzenia? London Jazz. Kogo poza Dominiką publiczność za- Jacy artyści pojawią się tym razem? pamietała najbardziej i jak Ty sam oceniasz ubiegło- rocznych wykonawców? TF: Myślę, że w tym roku będziemy trzymać się podobnej formuły jak poprzednio. Skoro TF: Dominika rzeczywiście przedstawiła bar- okazała się skuteczna – nie należy jej zmieniać. dzo ciekawy i dopracowany program, zaprosiła Nowym pomysłem jest specjalny show w pro- doskonałych muzyków i był to świetny występ! gramie festiwalu, podczas którego wystąpią Pozytywne recenzje są w jej przypadku absolut- wszyscy uczestnicy festiwalowych warsztatów – nie uzasadnione. Myślę, że bardzo szczególnym na profesjonalnej scenie, z doskonałym zespo- przeżyciem dla sporej części publiczności był łem! Oprócz wspomnianej wcześniej Normy wysublimowany recital wielkiej Normy Winsto- Winstone będziemy mieli okazję wysłuchać i ne – z radością informuję, że Norma Winstone obejrzeć tak wyjątkową i kreatywną artystkę jak wystąpi również podczas tegorocznego festiwa- Brigitte Beraha, doskonała Alice Zawadzki, sty- lu z nowym programem – opartym głównie na lowa Juliet Kelly czy swingująca w najlepszym materiale muzycznym z jej ostatniego albumu stylu Trudy Kerr... Ciekawy program przedsta- „Mirrors” i z innym składem muzyków. Bardzo wi mieszkająca w Londynie polska wokalistka i podobały się również Jacqui Dankworth, Mo- skrzypaczka Agata Kubiak... Nie mogliśmy po- nika Lidke... i oczywiście Anita Wardell... My- minąć Moniki Lidke, która od czasu ostatniego ślę, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. festiwalu przygotowała 2 nowe świetne albumy i pomimo obowiązków macierzyńskich dyna- MSJ: Już wspominałeś, że współtwórczynią festi- micznie rozwija się i koncertuje! Anita Wardell walu jest Anita Wardell. Powiedziałeś też o począt- przedstawi zupełnie nowy program... Będzie kach Waszej współpracy… Co ta uznana wokalistka ciekawie i ekscytująco! Mówiąc szczerze, już jazzowa wniosła w Twoje życie na Wyspach? myślę o przyszłorocznej edycji festiwalu, choć trudno mi obecnie deklarować, w jakim kie- TF: Poza byciem współtwórczynią festiwalu, runku festiwal podąży... Osobiście chciałbym Anita jest również cenionym pedagogiem, co podążać w kierunku zapraszania również wy- umożliwiło nam wzbogacenie programu fe- branych artystów z Polski i stworzyć cos w ro- stiwalu o towarzyszące mu jazzowe warsztaty dzaju polsko-brytyjskiej wymiany jazzowej! wokalne na najwyższym poziomie. Sam, będąc

89 Wywiady

SO: Rola jazz Cafee POSK na kulturalnej mapie Lon- bem. Mógłbym wymienić wiele nazwisk, ale dynu jest dla fanów muzyki improwizowanej nie- wspomnę tylko chociażby o Big Bandzie Wil- zwykle ważna. Jakie masz zdanie o tej instytucji i liego Garnetta – weterana brytyjskiego jazzu, czym jeszcze mógłbyś wzbogacić jej działalność, fenomenalny Gilad Atzmon często tu wystę- gdybyś miał taką możliwość? puje, Asaf Sirkis, Georgia Mancio, Gil Manly uwielbia to miejsce... Myślę, że nasz klub stał TF: Ja naprawdę uwielbiam Polish Jazz Cafe, to się bliski fantastycznej Alice Zawadzki – z wza- miejsce ma świetną atmosferę! Ponadto ma do- jemnością – podczas festiwalu wystąpi tu po skonałe nagłośnienie, świetnie się prezentuje i raz drugi w tym roku, a w planach mamy już ma mnóstwo innych zalet... Oczywiście mam trzeci koncert jesienią w ramach London Jazz wiele pomysłów na nowe koncerty, imprezy Festival! Uogólniając – w zasadzie wszyscy ar- a nawet festiwale, ale nie chcę ich w tej chwi- tyści, którzy u nas występują, naprawdę chętnie li zdradzać... (śmiech) Bardzo chciałbym mieć wracają! możliwość zapraszania do Polish Jazz Cafe – niekoniecznie tylko na festiwal – większej ilości SO: Czwarte i piąte urodziny Jazz Cafee POSK, to artystów z Polski, ale do tego niestety niezbędni wydarzenia, w których miałeś swój organizacyjny są sponsorzy. Polscy artyści najczęściej nie mają udział poprzez występ Krystyny Prońko w obu tych pojęcia za jakie stawki wystepują w klubach lon- rocznicach. Pani Krystyna – także dzięki Twojej pra- dyńskich lokalne, a nawet bardzo duże gwiazdy cy organizacyjnej – wystąpiła w prestiżowym klubie – myślę, że mogli by być zaskoczeni (śmiech). jazzowym The Pheasantry. Czy można powiedzieć, W Londynie klubów jazzowych jest wiele, więc że znacząco przyczyniłeś się do popularyzacji jej ta- artyści mają możliwość występowania częściej, lentu na Wyspach? natomiast za niższe stawki. Gaże naszych arty- stów bardzo często są po prostu zbyt wysokie TF: Myślę, że w takim stwierdzeniu byłaby na tutejsze realia; inaczej jest, gdy impreza lub pewna przesada. Wśród polskiej publiczności, klub posiada sponsora. mieszkającej w Londynie, Krystyny Prońko popularyzować nie trzeba. To zdumiewające, MSJ: Jazz Cafè Posk to miejsce najczęściej odwie- jak wierną i dużą publiczność ma ta artystka, dzane przez Polaków. Czy cieszy się także ono dobrą wystarczy więc jedynie nagłośnić i promować sławą wśród brytyjskich muzyków i czy jest które- sam koncert! Dodam jednak, że udało nam się muś z nich szczególnie bliskie? również przyciągnąć trochę młodszej publicz- ności, która nie mogła być wiedziona senty- TF: Muszę z przyjemnością przyznać, że Polish mentem, więc może tylko do pewnego stopnia jazz Cafe cieszy się bardzo dobrą sławą wśród przyczyniłem się do tej popularyzacji (śmiech). brytyjskich muzyków, którzy bardzo chętnie tu Jeżeli zaś chodzi o koncert w znanym klubie występują. Jest to miejsce – myślę – bliskie wie- The Pheasantry, artystka zrobiła tam ogromne lu muzykom, którzy są już zaprzyjaźnieni z klu- wrażenie. Były bardzo pozytywne komentarze,

90 JazzPRESS, czerwiec 2013

doceniono niezwykłość jej głosu i profesjona- TF: To dwie dość różne formy działalności, ale lizm. Przyznam się, że mam pomysły na dalszy wiele je łączy. Przede wszystkim promowanie ciąg „londyńskiej przygody Krystyny Prońko”, artystów i muzyki jazzowej daje mi mnóstwo ale na razie cicho sza! (śmiech) satysfakcji i głównie satysfakcji (śmiech). Bar- dzo mocno przemawia do mnie zdanie „let’s MSJ: Wschodzące gwiazdy jazzu na scenie brytyj- keep live music alive!” Jazz to muzyka niszowa, skiej... Kogo byś wymienił? Czy są wsród nich Polacy warta nieustającego propagowania! Jazz to for- mieszkający w Londynie? ma sztuki, a sztuka dużo więcej dla mnie znaczy niż rozrywka, chociaż czasami te dwa określe- TF: W Londynie mieszka, tworzy, kształci się i nia mogą się połączyć... występuje tak wielka ilość niezwykle utalento- wanych i doskonałych muzyków, że praktycznie SO: Czy z Twoim dotychczasowym dorobkiem orga- codziennie odkrywa się jakaś doskonałość lub nizacyjno-artystycznym na Wyspach czujesz się już słyszy się o nowym talencie! Wymienię tu może całkowicie spełniony, czy chowasz w zanadrzu jesz- jedynie kilka nazwisk muzyków, którzy ostatnio cze jakieś niespodzianki, którymi nas w najbliższej zwrócili moją uwagę lub zrobili wrażenie swoją przyszłości zaskoczysz? grą. Będą też akcenty polskie... Ed Richardson – niezwykle utalentowany młody perkusista, TF: Jestem daleki od stwierdzeń tego typu. Lu- wokalistka Emma Smith to spory talent, San- bię i chcę rozwijać się w wielu kierunkach rów- dy Suchodolski – doskonały kontrabasista, pia- nocześnie i nie sądzę, abym szybko lub nawet nista Bruno Heinen, jeszcze jeden niezwykle kiedykolwiek dotarł do punktu, w którym po- kreatywny pianista Alex Hutton, saksofonista wiem „jestem spełniony i już!” (śmiech). Mam Leszek Kulaszewicz, Emiliano Franco – kom- oczywiście wiele pomysłów na przyszłość, my- pozytor i perkusista, Brigitte Beraha, oczywi- ślę też od pewnego czasu o swoim własnym scie Monika Lidke i Dominika Zachman, bez- projekcie muzycznym, ale czas pokaże, jak te apelacyjnie Alice Zawadzki i jej muzycy – każdy plany się rozwiną... z nich zaangażowany jest w inne niezwykłe pro- jekty muzyczne jak Otriad czy Troyka... Zwią- MSJ: Gdzie najchętniej chadzasz, gdy chcesz posłu- zana z Polish Jazz Cafe grupa Groove Razors chać muzyki na żywo? Masz swoje ulubione miejsca? świetnie radziła sobie na niwie muzyki fusion i wydała bardzo dobry album. Mam nadzieję, że TF: Takich miejsc jest wiele. Poza Polish Jazz następny będzie niebawem. Tak naprawdę, to Cafe, które naprawdę uwielbiam, lubię też takie długo mógłbym wymieniać.... kluby jak Vortex, Ronnie Scott’s, sale koncerto- we jak Barbican... Naprawdę, w Londynie jest MSJ: Czy organizowanie koncertów, bycie jedno- w czym wybierać! osobowym impresariatem jazzowym, jest równie satysfakcjonujące jak muzykowanie na scenie?

91 Wywiady

SO: W naszym londyńskim światku jazzowym mamy nie koncertów sław, czy może idziesz dalej i wiele znamienitych postaci. Sporo z nich pojawiło chcesz pomagać młodym artystom wypłynąć się już na łamach JazzPRESSU-u jak choćby Maciek na szersze wody? A może, tak jak wspominałeś Pysz, Monika Lidke, AliceZawadzki, Sabio Janiak, – przedstawienie brytyjskiej publiczności pol- Kuba Cywiński. Kogo Ty cenisz najbardziej i czy do- skich muzyków? cierasz do wszystkich muzyków jazzowych z pol- skimi korzeniami. Zauważyłem niejednokrotnie, że TF: Zdecydowanie po trochu ze wszystkich wy- niektórzy z nich nie znają zbyt dobrze nawzajem mienionych ról... Jeżeli chodzi o organizowanie samych siebie. koncertów tzw. „sław”, to bardzo ważnym jest dla mnie to, żebym taką sławę naprawdę cenił i TF: To prawda, zdarza się, że nawet muzycy był pod jej wrażeniem – zarówno, jako muzyka o polskim pochodzeniu niekoniecznie znają się jak i osoby. wzajemnie (śmiech). Będę się powtarzał, ale sce- na muzyczna – w tym jazzowa – w Londynie jest Bardzo chcę pomagać młodym utalentowanym tak obszerna, że praktycznie niemożliwym jest artystom – w granicach swoich możliwości ogarnięcie wszystkiego! Cenię wszystkie wymie- oczywiście. Przedstawianie wybranych arty- nione przez Ciebie postaci, dodałbym jeszcze stów polskich brytyjskiej publiczności, to bar- Dominikę Zachman, Katy Carr (choć to nie jest dzo pociągające wyzwanie! Doskonałych mu- artystka jazzowa, jednak niezwykła), Sandy’ego zyków mamy w Polsce bardzo wielu, kwestia Suchodolskiego, Tomasza Żyrmonta, Agatę Ku- w tym, jak ich promować – chyba lubię trudne biak, Leszka Kulaszewicza... Przepraszam, jeżeli zadania! (śmiech). kogoś pominąłem – niezamierzenie! MSJ: Skoro organizujesz koncerty innym artystom, SO: Czy oprócz tego, że śpiewasz, grasz na jakims a sam jesteś muzykiem, kiedy możemy spodziewać się instrumencie? Może jest taki, który jest Twoim nie- koncertu Tomasza Furmanka i z jakim repertuarem? spełnionym marzeniem? TF: Ostatnio częściej o tym myślę i brakuje mi TF: Nie jestem instrumentalistą, aczkolwiek zarówno śpiewania jak i tworzenia, kreowania gram trochę na instrumentach klawiszowych. muzyki. Być może za jakiś czas, rzeczywiście Potrafię „korzystać” z pianina przy opracowy- coś się wydarzy na tym polu. Repertuar... zna- waniu utworu wokalnego. Moim niespełnio- jąc mnie, zapewne będzie poruszał się na gra- nym marzeniem jest gra na saksofonie. Myślę nicy różnych stylów, ale zdecydowanie będzie jednak, że być może jeszcze uda mi się spełnić miał wiele wspólnego z jazzem. Być może połą- to marzenie! (śmiech) czenie jazzu i progresywnej, eksperymentalnej elektroniki?... Albo może coś jeszcze zupełnie MSJ: Na czym polega Twoja rola jako muzyka innego…? (śmiech) i miłośnika muzyki jazzowej – organizowa-

92 JazzPRESS, czerwiec 2013

Oto lista niektórych jazzowych eventów prze- widzianych w Londynie od czerwca do sierp- nia, które Tomasz Furmanek uważa za godne polecenia:

03/06 Vortex – Alex Roth’s Otriad

10-11/06 Ronnie Scott’s – Al Di Meola plays Beatles and more...

14-14/06 Vortex – Gilad Atzmon & The Orient House Ensemble plays Songs of the Metropolis

21-22-23/06 The Polish Jazz Cafe – Songsuite Jazz Vocal Festival with Norma Winstone, Anita Wardell, Alice Zawadzki, Juliet Kelly and many more...

28/06 Barbican Centre – Laurie Anderson and Kro- nos Quartet

29/06 The Polish Jazz Cafe – Alex Hutton Trio (with Asaf Sirkis on drums)

30/06 606Club – Liane Carroll

06/07 Ronnie Scott’s – Oleta Adams

08-09-10-11/07 Ronnie Scott’s – Cassandra Wilson

11/07 Barbican Centre – Rickie Lee Jones

12/07 Barbican Centre – John Zorn and guests

17/07 Pizza Express Jazz Club Soho – Asaf Sirkis Trio album launch ( with Yaron Stavi on bass)

23-24/07 Ronnie Scott’s – Wynton Marsalis Quintet

29-30/07 Ronnie Scott’s – Pharoah Sanders

24/08 The Polish Jazz Cafe – Shez Raja Collective

fot. Bogdan Augustyniak

93 Wywiady

Polska jest krajem znajdującym się pod największym wpływem Stanów Zjednoczonych

Roch Siciński: Co słychać w Lizbonie? Powiedz, cze- że patrzę i słucham z niedowierzaniem, bo ktoś mu w ogóle tam mieszkasz? potrafi wyjść na scenę, a ty nie słyszysz w jego muzyce inspiracji nikim i niczym! To jest nie- Gabriel Ferrandini: Mógłbym zacząć od tego, warygodne! Czujesz, że jest to bardzo świeża że moja mama jest Brazylijką, tata pochodzi muzyka i to jest ważne. Czasem myślisz sobie z Mozambiku, a ja urodziłem się w Stanach. „O co chodzi!? To jest dalej muzyka? Gdzie to Moi rodzice byli zmęczeni Ameryką, chcieli zmierza?!”. Szkoda, że ja i paru innych gości cią- sprowadzić się do Europy. Mieliśmy tu rodzi- gle tworzymy tu najmłodsze muzycznie poko- nę, a językowo Portugalia była najprostszym lenie. Ciekaw jestem co będzie kiedy pojawi się rozwiązaniem, poza tym są tu naprawdę niezłe następne. W tym roku skończę 27 lat i chciał- warunki pogodowe i... bym zagrać z przedstawicielem jakiejś kolejnej fali w Lizbonie. Choć myślę o tym czasami i to RS: …to wszystko rozumiem. Pytam, dlatego że jeź- może być fala tak konkretnie szalona, że mało dzisz po całym świecie i nie uwierzę, że nie masz ar- kto to chwyci. Ale będzie nas napędzać, znowu gumentów muzycznych, by mieszkać w Lizbonie. będzie można uczyć się od nowych, analizować i zachwycać sie nimi. GF: Tak, te argumenty pojawiły się stosunko- wo niedawno i teraz mogę je nazwać. Zdarza- RS: A jeszcze nie tak dawno jazzowy portugalski ło się i nadal zdarza mi się zastanawiać czy nie portal internetowy pisał o tobie: „przyszłość czeka powinienem się przenieść, czy nie siedzę tu już na niego”. Ta przyszłość to już chyba teraźniejszość? zbyt długo. Pytanie, jakie się pojawia to najzwy- Jak ona cię przywitała? Dalej ciężko pracujesz, jako klejsze „gdzie indziej?”. Stany Zjednoczone są przedstawiciel swojego muzycznego pokolenia? miejscem, w którym dobrze jest bywać, fajnie je Czy nie masz już czasu, bo ciągle gdzieś latasz? odwiedzać, ale zdecydowanie nie nadają się do stałego zamieszkania. Tam nie jest lekko, a na GF: Staram sie grać najlepiej jak potrafię, nadal pewno nie jest lżej niż w Europie. Rozmawiam próbuję sie uczyć i oczywiście ćwiczę. Czasem z artystami wielkiego formatu, którzy uciekają więcej, czasem mniej, dlatego że ciągłe ćwicze- ze Stanów tutaj, bo w Europie potrafią sobie po- nie potrafi często zmniejszyć produktywność. radzić grając improwizowaną muzykę. Amery- Staram się czerpać inspirację ze wszystkiego ka jest dobra do przygód czy inspiracji – niech – nie mówię teraz o muzyce. Staram się być tak pozostanie. W Portugalii czuję się czasem wolny, aż do granic – być wolnym duchem. jak w miejscu, gdzie muzyka jest aż za bardzo Nie szukam inspiracji, czy nie staję się na siłę free, gdzie forma jest za bardzo otwarta. Bywa, wolny. Taki jestem, a inspiracja jest wszędzie i

94 JazzPRESS, czerwiec 2013 fot. Peter Purgar Peter fot.

przychodzi sama. Znajdziesz ją idąc wspinać się dzi, jak i z tymi z którymi wyjść na scenę było po skałach, upijając się gdzieś do nieprzytom- kiedyś moim marzeniem. Gram na wielkich fe- ności, wybierając się do pierwszego lepszego stiwalach, gram w małych popieprzonych spe- klubu, czy specjalnie do klubu dla gejów... – ona lunach dla ośmiu osób, to nie ma znaczenia. Ja jest wszędzie. Próbuję być wolnym duchem nie potrzebuję, ja chcę, ja powinienem to robić – od dziś, bo uważam, że nie można zamykać się robić muzykę. w czterech ścianach ćwiczeniówki – to byłby problem. Staram się otworzyć najmocniej jak RS: W tym ciągłym nurcie od trasy do trasy, w jakim mogę w życiu, czytać jak najwięcej jak najlep- płynie twoje życie masz pewnie jakąś najważniej- szych książek, przebywać ze świetnymi ludźmi, szą część. Który element tego cyklu uważasz za na- bywać w wyjątkowych miejscach – wszystko jistotniejszy, czy sprawiający największą frajdę? To stymuluje to, co później będę grał na scenie. co dzieje się w trasie, w nowych miejscach, na kon- Jeśli jestem zamknięty w pokoju doskonaląc cercie, po koncercie, wylatując z Lizbony czy do niej technikę, to nie będę miał kompletnie nic do wracając? powiedzenia. W dodatku będę miał może jed- nego znajomego, też bębniarza, bo będę mówił GF: Dobre pytanie, bo sam nie wiem, muszę się tylko o perkusji. Staram się być żywy do granic, zastanowić... To wszystko jest bardzo ważne i cokolwiek to znaczy, brzmi nawet trochę głupio, wszystko sprawia frajdę. Ale nie ma czegoś ta- ale korzystam z czasu, jak tylko mogę. Muzycz- kiego jak początek, czy koniec. Jedno przelewa nie też staram się robić jak najwięcej, zarówno się w drugie. Każdy moment ma specyficzną grać z tymi, z którymi spotykam się w klubie energię, która pomaga nam przez te trasy prze- w Lizbonie, nawet jeśli im nie do końca wycho- chodzić cało, napędza nas. Ale najważniejsze

95 Wywiady

jest to, aby być bardzo, ale to bardzo skupionym gdzie Piotrek Damasiewicz dostał nagrodę – to kiedy grasz. Muzycy różnie do tego podchodzą. wszystko są inspiracje! Choć jak wracam do Ja to postrzegam naprawdę poważnie. Wywo- domu, to czuję się jak idiota. Po takich dwóch łuje to u mnie potężne emocje. Zatapiam się tygodniach jestem pełen emocji, ciągle w po- w tym cały, kocham być na scenie. Zresztą lubię śpiechu, tyle się wydarzyło! A tutaj siedzą lu- sytuacje bez wyjścia, a tak jest kiedy siedzisz za dzie i mówią, że jest nudno i nie dzieje się nic. bębnami, ludzie siedzą przed sceną no i teraz Rozumiesz? To jest zderzenie dwóch światów. musisz zagrać – więcej – musisz zagrać dobrze! Czy ja mam teraz coś opowiadać? Za każdym Nie masz żadnego planu ucieczki, nie ma planu razem zderzać takie dwie rzeczywistości? B. Uwielbiam to uczucie. Wtedy już staram się jak najmocniej skoncentrować. Jeśli pójdzie do- RS: Byłeś ukształtowany przez akademię, miałeś brze, to wywołuje we mnie wielką satysfakcję, w głowie wszystkie zasady i wskazane drogi roz- ale czasami jeszcze lepiej jeśli pójdzie źle, żeby woju. Ty jednak sprzeciwiłeś się muzycznej kon- wyciągać wnioski – to jest szkoła grania. Raz na cepcji środka. Mimo lat kształcenia odwróciłeś się jakiś czas musisz spierdolić koncert żebyś po- od mainstreamu, czy też czasem w ogóle od jazzu. czuł odpowiedzialność, bo tu nie ma żartów. Odnoszę wrażenie, że stwierdzenie „zawsze kiedy znajdziesz się po stronie większości zatrzymaj się i RS: Nie masz czasem dość? W jednym miesiącu mo- pomyśl przez chwilę” pasuje do ciebie idealnie. żesz być w Japonii, Szwajcarii i Argentynie, ciągle na najwyższych obrotach. Jak ty się w tym odnajdu- GF: Oczywiście! Zgadzam się z tym stwierdze- jesz? To chyba nie jest lekki kawałek chleba? niem, w wielu aspektach ma ono swoje przeło- żenie. Szczególnie na sprawy muzycznej eduka- GF: Nie wiem czy to jest trudne, bo to jest ja- cji, która uczy podążania za większością. Może kaś moja droga. Podróżuję dużo, ale ciąglę nie to nie jest największy, ale jeden z tych wielkich za dużo. Są przecież muzycy, którzy grają po- problemów, które są w muzyce. W tej chwi- nad 200 koncertów w jednym roku. Więc może li w Lizbonie gra Jeb Bishop, będę grał z nim jeszcze nie jestem skończonym świrem. Ciągłe też dzisiaj wieczorem. Wczoraj poruszaliśmy granie, nowi ludzie, nowe sceny, nowe projekty właśnie ten problem. Pytał mnie jak wygląda – to mnie uczy dużo o sobie, tego kim jestem. edukacja tutaj, w Portugalii. Próbowałem mu Bez przerwy stawiam sobie wyzwania, jestem wytłumaczyć, że szkoła stara się nauczyć cię w jednym wielkim wyzwaniu. Muszę być ciągle grać jak wszyscy, brzmieć jak wszyscy, zabija świeży. Nie mogę zatrzymać się za długo w jed- twój język, że nikt nie wybiera ryzykownych nym miejscu, na jednej płycie. To jest coś, co dróg, nikt nie pokazuje odmiennego zdania, bo mnie napędza. Choćby w trasie z Imprographic tak jest łatwiej. Jeśli jest piętnastu gitarzystów, byliśmy w Wiedniu, chwilę później nad Bał- którzy brzmią i grają jak Kurt Rosenwinkel to tykiem, widzieliśmy dużo, spotkaliśmy wielu wszystko ma być proste, ale kiedy ktoś wybie- ciekawych ludzi, byliśmy na jakiejś ważnej gali, ra drogę Dereka Baileya, to rodzi się problem.

96 JazzPRESS, czerwiec 2013

Konkluzja, do której doszliśmy z Bishopem kiegokolwiek składu, byle było to szybkie jazzo- po tej rozmowie o edukacji, zmierza do jednaj we granie – takie klapki na oczach... Wtedy pod- ważnej rzeczy i myślę, że o to ci chodzi. Przy- szedł do mnie Travassos – grafik, który tworzy znaliśmy, że oczywiście problem jest w edu- większość okładek dla Clean Feed – powiedział, kacji, ale ten problem był zawsze. Decydują- że znajdzie mi coś szybkiego. Przyniósł mi całą cy jest tutaj czynnik ludzki. Nie jestem nikim stertę płyt, postawił przede mną przy takim sta- wyjątkowym. Podobnie jest na polskiej scenie. nowisku odsłuchowym. Nie miałem wówczas Damasiewicz to też przecież osoba mocno wy- pojęcia co to za projekty, nawet nazwisk nie ko- edukowana. Przeszedł przez trzy szkoły, wbija- jarzyłem. Pierwsza płyta z tej sterty to (do dziś no mu do głowy różne akademickie durnoty, jestem wielkim fanem tego krążka) Touchin’ on a jednak jest sobą. To jest kwestia możliwości Trane trio Charlesa Gayle [/William i horyzontów każdej oddzielnej jednostki. Nie Parker]. Wysłuchałem pierwszej minuty nagra- chcę też powiedzieć, że perkusiści nie powinni nia i nagle WOW! To jest to! Nie miałem poję- studiować i uczyć się technik starych mistrzów, cia czego słucham, ale wiedziałem, że to jest to. choćby Maxa Roacha, czy Buddy’ego Richa, ale Właśnie na tym nagraniu było wszystko, czego nie można im narzucać ich stylu myślenia. To słuchałem do tamtej pory w jazzie... i dużo wię- jest przeterminowane! cej. To co grał Rashied Ali dla mnie było kos- mosem. Wiedziałem, że chcę iść w tę stronę. RS: To jak było w Twoim przypadku? Kiedy nastąpił ten moment gdy poczułeś, że chcesz iść w inną stro- RS: Byłeś w Lizbonie w czasie, kiedy powstawał Cle- nę, poznawać więcej? an Feed. Jak to wyglądało i jak wygląda teraz z two- jej perspektywy? GF: Miałem to szczęście, że otworzyłem oczy i uszy stosunkowo szybko, byłem młody zarów- GF: To jest bardzo kompleksowe przedsięwzię- no muzycznie jak i życiowo. Jak byłem nasto- cie. Clean Feed jest dużą marką wydającą albu- latkiem, to słuchałem różnych rzeczy; od punk my współczesnego jazzu, cały świat zna ich al- rocka przez drum&bass, po dziwactwa muzyki bumy. W Portugalii ludzie szanują ich pracę, ale elektronicznej. Później oczywiście słuchałem słuchaczy tej wytwórni nie ma u nas zbyt wielu, masę muzyki jazzowej, co było naturalne. Mia- tutaj bardzo mała grupa ludzi słucha tego rodza- łem jednak taki prosto ukierunkowany gust, że ju muzyki. Mają legendarny sklep. Asortyment chciałem słuchać tylko szybkiego grania, rwą- tego sklepu jest bardzo atrakcyjny. Płyty CD, wi- cego swingu itd. Na bębnach niewiele wtedy nyle, płyty używane, bootlegi... Sklep połączo- umiałem. Poznałem w tym czasie ludzi z Clean ny jest z barem, więc możesz przyjść posłuchać Feed Records, oczywiście w sklepie płytowym muzyki i coś wypić, nie musisz iść konkretnie Trem Azul (ang. Blue Train). Pamiętam to do- na zakupy. To jest specyficzne miejsce spotkań. skonale. Miałem wtedy około 17 lat, wszedłem A założyciele to normalni ludzie, żadne perso- do tego sklepu mówiąc, że chcę kupić płytę ja- ny poza zasięgiem, choć na swój sposób wyjąt-

97 Wywiady

kowi. To grupa specjalistów pracująca bardzo nych artystów, którzy grają bardzo dobre free ciężko i wkładająca w pracę bardzo dużo serca. czy muzykę improwizowaną. Wbrew pozorom, Powstanie wytwórni to długa historia. Skró- ludzi zainteresowanych tą muzyką nie jest mało towo mówiąc, wszyscy (na początku były to i to jest ta pozytywna sprawa! Nawet, jeśli rynek cztery osoby, jeśli dobrze pamiętam) pracowa- jest mały z twojej perspektywy, bo siedzisz teraz li w największym sklepie płytowym w mieście. w Warszawie, czy z mojej, bo jestem w Lizbo- Niektórzy w dziale jazzowym inni klasycznym, nie, to patrząc globalnie wcale nie jest źle, wcale nieistotne. Pewnego dnia sklep splajtował, zo- nie jest to mała siła. Jest masa ludzi na całym stał zamknięty. Nagle powstała idea założenia świecie, która jest tym zainteresowana. Jeśli nie własnej małej firmy, która wydawałaby albu- ograniczasz się do swojego kraju to nie musisz my pasujące do ich gustu. Nie mieli pieniędzy się martwić, czy dożyjesz do kolejnego miesią- od rządu, miasta, czy Unii. Wyciągnęli tyle, ile ca. Nie możesz myśleć granicami. W ogóle duża mieli w swoich kieszeniach, a nie mieli zbyt wie- część muzyki może polegać na przesuwaniu le, bo przecież mówimy o przeciętnych – jeśli granic, czy ich zacieraniu. To ważne... chodzi o zarobki – ludziach. Bardzo fajne w hi- storii Clean Feed jest jednak to, że zaczęli od RS: Koncertowałeś już w Polsce wiele razy. Twoich niczego i pojawili się trochę znikąd. Robiąc to, sześć wizyt i współpraca z dużym gronem muzyków co kochają doszli do obecnej sytuacji. Właśnie mogła wytworzyć pewne opinie. Jak oceniasz pol- to jest przyczyną ich sukcesu – determinacja i skich muzyków? prawdziwa pasja do rzeczy, którymi zaczęli się zajmować; kochali to, więc musiało się udać. GF: Jeśli mam kategoryzować krajami, to we- dług mnie – w całej Europie – Polska jest krajem RS: W czasie twojego ostatniego pobytu w Polsce znajdującym się pod największym wpływem było wiele rozmów. W warszawskim klubie Pardon, Stanów Zjednoczonych. Jeśli myślisz o Wiel- to tu w dyskusji właśnie o rynku fonograficznym kiej Brytanii, o Skandynawii, o Francji – to my- padło charakterystyczne stwierdzenie autorstwa ślisz o specyficznych stylach grania jazzu. Jeśli Dereka Baileya na temat relacji rynku do muzyki im- chodzi o Polskę to widzę ją, jako bardzo moc- prowizowanej pamiętasz? („Improwizacja jest mu ną muzycznie. Macie całe rzesze świetnie wy- [rynkowi fonograficznemu] nie na rękę – nie sposób edukowanych muzyków, jednak będących pod zarobić pieniądze na gównie, w którym nigdy nie wielkim, wielkim wpływem amerykańskiego wiadomo, co się stanie za minutę” – Derek Bailey) mainstreamu.

GF: Tak, pamiętam i to jest oczywiście prawda. RS: Jako komuś, mającemu szerszą perspektywę, Jest jednak bardzo pozytywna rzecz z rynkiem obserwującemu to z boku, przeszło ci przez głowę związana. Pomimo całego spierdolonego main- czemu tak jest? streamu, wszystkich tych rzeczy dookoła, bez- sensownych funky i groove’ów jest masa świet-

98 JazzPRESS, czerwiec 2013

GF: Wiesz, to jest prawdziwie trudne pytanie. Na RS: Ale na pewno masz znajomych żyjących w takim pewno jest wiele przyczyn. Często spotykałem modelu. Nie mają cię za świra? u Was w kraju muzyków, którzy mówili wprost, że chcą odrzucić od siebie wpływy, chcą prze- GF: Mają mnie za szczęśliwego sukinkota. stać grać jazzowo, chcą zatopić się w muzykę improwizowaną i grać świeżo. Później wycho- RS: Dzięki za rozmowę, czekamy na twój lipcowy dzili na scenę i grali wciąż ten sam materiał, coś przyjazd do Polski! czego jeszcze przed chwilą nie chcieli. To może są tysiące powodów. Ale człowieku, macie tak GF: Do usłyszenia! dobrych muzyków! Jeden z najlepszych swin- gujących bębniarzy, jakich słyszałem w prze- ciągu dwóch ostatnich lat na całym świecie, to był Wojciech Romanowski. Jak on potrafi grać na swoich bębnach, to jest nie-wia-ry-go-dne! Powinien go do siebie ściągnąć Marsalis, ale pieprzyć Marsalisa. Romanowski jest wybitny! Oczywiście mówię o starym stylu gry na bęb- nach, tyle że powtórzyć to, co on gra na perkusji graniczy z cudem! A to tylko jeden polski przy- kład. Ciekaw jestem jaka będzie kolejna, młoda generacja polskich muzyków.

RS: Powiedz co ty byś robił, gdyby nie muzyka?

GF: Nie mam pojęcia! Z pewnością jeździłbym się wspinać... bo trochę mało mam na to czasu. Jak zaczynałem studia, to poza muzyką przez jakiś czas męczyłem projektowanie graficzne i design. To jednak była dla mnie cieżka pra- ca, zaczęła mnie nudzić dosyć szybko. Za dużo godzin przed komputerem, robienie projektów godzinami przy jakichś programach... W teo- rii uwielbiam design, ale w praktyce męczyło mnie to strasznie. Zbyt statyczne zajęcie jak dla mnie. Nie mój tryb życia, nie mógłbym praco- wać w takim systemie dom-biuro-dom.

99 Głosem muzyka jazzowego

Sytuacja jest ciekawa i złożona

Sytuacja polskiego jazzu jest dziś niewątpli- odważę się jednoznacznie stwierdzić, czy polski wie bardzo ciekawa i zarazem dość złożona. szeroko pojęty jazz jest już jakimś odrębnym Zacznę od tego, że mamy kilka – zaledwie, ale gatunkiem, ale widzę że krajowi muzycy po- jednak – gwiazd jazzu czy też postaci świato- szukują – w coraz to bardziej odrębny sposób wego/europejskiego formatu. Niezależnie od – inspiracji i źródeł. artystycznej oceny dokonań – niegdyś Komedy, Trzaskalskiego a dziś Stańki, Możdżera, Trzaski Ostatnim tematem są oczywiście pieniądze. czy Sendeckiego – to dobrze dla nas. Dobrze, W dużym skrócie, ministerstwo kultury po- że świat muzyki wie, że i tu w Polsce rodzą się strzega jazz, jako sprawę marginalną. Wsparcie wielkie talenty dorównujące najlepszym. dla tej muzyki – w porównaniu do teatru czy muzyki „poważnej” – jest znikome. Do tego do- Po drugie, polscy muzycy jeżdżą coraz więcej chodzi fakt, że wiele klubów oferuje dziś kon- po świecie, grając swoją muzykę. To jest fakt certy opłacane z biletów, co wiąże się ze zniko- znany od dawna i choć nie jestem badaczem, mym dochodem. wydaje mi się, że nastąpiło niezwykłe nasilenie tego procederu w ostatnich latach. Dominik Strycharski

A teraz kilka negatywów. Otóż polski rynek wy- daje się wciąż bardzo, bardzo mały. Tak jakby nie chciał pomieścić większej liczby różnych, odrębnych muzycznych światów. Płyty więk- szości twórców sprzedają się słabo. I ta tenden- cja spadkowa wciąż się utrzymuje. Na domiar złego, mam wrażenie, że nadal bardzo daleko nam do różnorodności jazzu zachodnioeuro- pejskiego czy amerykańskiego. Owszem, po- jawiają się coraz lepsze projekty, ale wciąż od- rzucamy te bardziej złożone i odważne wizje. Tak, jakby polska publika nie była wciąż goto- wa na takie działania ze strony polskich muzy- ków, choć przecież bez problemu konsumuje przedsięwzięcia zza granicy. Brak odwagi, brak pogłębionej pracy koncepcyjnej – wiem, że to gorzkie słowa i są wyjątki – ale z mojej perspek- tywy tak to wygląda. Choć z drugiej strony, nie

100 Jazzowy notes JazzPRESS, czerwiec 2013

Kolejka do jazzu

Przez lata nabrałem takiego przyzwyczajenia, że nim wybiorę się na koncert, rezerwuję bilet lub zaproszenie. Nie dziwi zatem, że na wiele tygodni, a często i miesięcy trzeba zarezerwo- wać miejsce w nowojorskim Blue Note, Village Vaungard czy Keystone Corner w San Franci- sco. Nie ma praktycznie możliwości „wejścia z marszu” na jazzową imprezę klubową lub fe- stiwalową, która owiana jest aureolą modnego i prestiżowego miejsca, ciekawego artysty lub niepowtarzalnego wydarzenia. Na koncerty i festiwale w szwajcarskim Montreux, kanadyj- skim Montrealu, amerykańskim Newport czy francuskiej Nicei nie ma praktycznie szans, by wpaść…, bo ma się akurat wolny wieczór. Pa- miętam konsternację moich znajomych, którzy uparli się towarzyszyć mi w koncertach słyn- nego Northsea Jazz Festival. Kiedy wczesnym Dionizy Piątkowski – entuzjasta i promotor jazzu, etno porankiem pojawili się u bram festiwalu, za- -muzykolog, który, gdyby nie było jazzu, z pewnością uważyli ogromny tłum i kilkadziesiąt transpa- by go wymyślił. By realizować swoje pomysły prowadzi rentów z jednym hasłem „bilet – za każdą cenę cykl koncertowy Era Jazzu i aby wszystko usystematy- – kupię”. zować napisał pierwszą w Polsce Encyklopedię Jazzu. Northsea Jazz Festival to impreza totalna. W ciągu trzech weekendowych dni, odbywa się ponad trzysta koncertów z udziałem tysiąca jazzowych gwiazd. Ogromny rozmach organi- zacyjny, niezwykle szeroki dobór stylistyczny i artystyczny, wielotysięczna publiczność (ponad 30 tysięcy fanów dziennie), to charakterystycz- ne cechy tego, bodaj największego, festiwalu jazzowego w Europie. Myliłby się ktoś sądząc, że sprzedane na wiele tygodni karnety wstępu są wyrazem masowego uwielbienia dla jazzu. Są raczej oczywistą „modą na NorthSea”, która

101 Publicystyka

zafascynowała tysiące fanów i turystów zjeż- w świecie konkurencji. Ale u nas przegrywają dżających na jazzowe „jamboree” z całej niemal z celebryckim bankietem i ustawką dla koloro- Europy. wanego magazynu.

Każdorazowo, gdy wybieram się do nowo- Pamiętam koncert muzyki biesiadnej – trans- jorskiego Museum of Modern Art (MoMA), mitowany w telewizji – gdzie w strefie VIP ru- na przedstawienie na Brodway’u czy koncert basznie bawiły się rodzime elity, których darmo w Madison Square Garden lub Carnegie Hall, szukać na ważnych koncertach w filharmonii, zawsze dokonuję rezerwacji z wielomiesięcz- niepowtarzalnych koncertach jazzowych czy nym wyprzedzeniem, bo wiele imprez jest po teatrze. Brylowanie na czerwonym dywanie i prostu „sold out”. Jestem tylko jednym z setek reklamowej ściance nie czyni nas kulturalnie tysięcy, którzy polują na ten sam bilet wstę- lepszymi. Ot, plasuje w jakiejś niby-kulturalnej pu. Niedawno przez pół nocy czyhałem przed lidze. komputerem, by kliknąć zamówienie na bilety na stadionowy koncert Bruce’a Springsteena i Kochajmy i szanujmy wielką sztukę, wybitnych znaleźć się potem w siedemdziesięciotysięcz- i wielkich artystów. Podziwiajmy ich muzykę, nym tłumie takich samych zażartych entuzja- pomysły i niepowtarzalne artystycznie projek- stów jego muzyki. Przyszliśmy tam dla muzyki, ty. Ustawmy się – także w Polsce – w kolejce na nie dla koktajlowej celebry! koncert!

Ta oczywista moda na bywanie na prestiżowych Dionizy Piątkowski i nobilitujących imprezach omija jednak Pol- skę. Oczywista już dzisiaj komercjalizacja kul- Więcej na www.jazz.pl tury, hołdowanie tanim, pseudoartystycznym prezentacjom, kult trywialnej, celebryckiej i brukowej sztuki powoduje niebezpieczny zanik nawyku bywania na wydarzeniach oraz impre- zach artystycznie ważnych i niepowtarzalnych. Dzisiaj pokazanie się na „artystycznych bankie- tach” z celebrytami jest ważniejsze niż wieczór w filharmonii, operze czy na koncercie jazzo- wym. Swoisty „bankietowo-celebrycki ” club- bing zastąpił to, co w całym nobliwym świecie jest sensem trwania i uczestniczenia w kultu- rze. Noworoczny koncert w wiedeńskiej filhar- monii, recital Angelique Kidjo w Carnegie Hall czy specjalny projekt Johna Zorna nie mają

102 BLUESOWY ZAUŁEK JazzPRESS, czerwiec 2013 2013 Blues Music Awards

Tradycyjnie – każdego roku – na początku maja, kle nie zawiedli również Janiva Magness oraz oczy fanów bluesa na całym świecie zwrócone Tab Benoit. są w kierunku Memphis, gdzie przyznawane są Blues Music Awards. Oto pełna lista zwycięzców: Acoustic Album of the Year: Not Alone – Ann 9 maja 2013 r., międzynarodowa organizacja Rabson w/ Bob Margolin The Blues Foundation już po raz 34. zorganizo- wała jedyną w swoim rodzaju galę, na której po- Acoustic Artist of the Year: Eric Bibb znaliśmy laureatów tych prestiżowych nagród. Album of the Year: Show of Strength – Michael Warto dodać, iż zwycięzców w 25 kategoriach Burks wybiera kilka tysięcy członków The Blues Fo- B.B. King Entertainer of the Year: Curtis Salga- undation, do grona których zalicza się również do piszący niniejsze słowa. Band of the Year: Tedeschi Trucks Band Osobiście jestem bardzo zadowolony z tego- Best New Artist Debut: Big LLou Johnson – rocznych wyników, ponieważ w znacznej mie- They Call Me Big Llou rze pokrywają się z moimi typami, aczkolwiek wśród nominowanych zabrakło – moim zda- Contemporary Blues Album of the Year: Mi- niem – kilku mocnych kandydatów, m.in. albu- chael Burks – Show Of Strength mów Otisa Taylora i Lurrie Bella. Contemporary Blues Female Artist of the Year: Janiva Magness Niekwestionowanym zwycięzcą tegorocznej Contemporary Blues Male Artist of the Year: edycji Blues Music Awards okazał się Curtis Tab Benoit Selgado, przytulając 3 statuetki w kategoriach: Soul-Blues Artist of the Year, Soul-Blues Album DVD of the Year: Muddy Waters & the Rolling of the Year i B.B. King Entertainer of the Year. Stones – Live At Checkerboard Lounge (Eagle Polskich fanów bluesa powinno to szczególnie Rock) cieszyć, ponieważ Selgado będzie gwiazdą te- Gibson Guitar Award: Derek Trucks gorocznej edycji festiwalu Jimiway w Ostrowie Wielkopolskim. Historical Album of the Year: Various Artists – Plug It In! Turn It Up! Electric Blues (Bear Także trzy nagrody z czterech nominacji otrzy- Family Records) mała, będąca na fali, formacja Tedeschi Trucks Best Instrumentalist – Drums: Cedric Burnside Band. Bardzo cieszy również nagroda w katego- Best Instrumentalist – Bass: Bob Stroger rii Contemporary Blues Album of the Year dla wydanej pośmiertnie płyty nieodżałowanego Best Instrumentalist – Harmonica: Rick Estrin Michaela Burks’a pt. Show of Strenght. Jak zwy- Best Instrumentalist – Horn: Eddie Shaw

103 BLUESOWY ZAUŁEK Joe Bonamassa An Acoustic Evening at the Opera House

Pinetop Perkins Piano Player of the Year: Victor Bonamassa rozkochał w swojej muzyce sporą Wainwright część polskich fanów bluesa. Nic w tym dziw- Koko Taylor Award (Traditional Blues Female): nego, skoro ciągle daje nam powód do tego, aby Ruthie Foster o nim mówić i słuchać jego fantastycznych na- Rock Blues Album of the Year: Tedeschi Trucks grań. Od lat dostarcza słuchaczom niebywałych Band – Everybody’s Talkin’ wzruszeń, a jego gra na gitarze nie ma sobie równych. Nagrania studyjne, jak i koncertowe Song of the Year: I Won’t Cry by Janiva Mag- prezentują zawsze bardzo wysokim poziom. ness & Dave Darling (Stronger For It – Janiva Ogromnym powodzeniem cieszył się album Magness) Driving Towards The Daylight. Trudno w to Soul Blues Album of the Year: Curtis Salgado – uwierzyć, ale w samym 2011 roku gitarzysta Soul Shot wydał aż trzy płyty: Dust Bowl, Black Country Soul Blues Female Artist of the Year: Irma Tho- Communion 2 i Don’t Explain. Tytuł tej ostatniej mas nawiązuje do słynnego nagrania Billie Holiday, zaś w rolę wokalistki wcieliła się utalentowana Soul Blues Male Artist of the Year: Curtis Sal- Beth Hart. gado Traditional Blues Album of the Year: The Man- Bonamassa od lat współpracuje z producen- nish Boys – Double Dynamite tem Kevinem Shirley, z którym się rozumieją, mają na wszystko świeże spojrzenie oraz mnó- Traditional Blues Male Artist of the Year: Magic stwo nowej energii. Tak też jest z najnowszym Slim podwójnym koncertowym wydawnictwem An Piotr Łukasiewicz Acoustic Evening AT the Vienna Opera Mouse, za który odpowiedzialni są wspomniany Kevin Shirley oraz Roy Weisman. Materiał ten zare- jestrowany został podczas specjalnego występu akustycznego w Operze Wiedeńskiej 25 marca 2013 roku, gdzie obok znanych utworów, Bo- namassa zaprezentował tamtejszej publiczności także te nieco mniej popularne.

Na albumie znalazło się 21 utworów, z czego na pierwszym krążku znajdziemy 11 kompo- zycji utrzymanych w bluesowej konwencji (bo

104 JazzPRESS, czerwiec 2013

„High Water Everything”, „Jockey Full of Bo- urbon”, „Richmond”, „Stones In My Passway”, „Ball Peen Hammer”, „Black Lung Hearta- che”, „Mountain Time”, „Woke Up Dreaming”, „Sloe Gin” oraz zamykający całość “Seagull”, to w większości autorskie kompozycje Joego.

Muzyk jak widać, a przede wszystkim słychać, otwarty jest na kompozycje innych artystów, które pod jego palcami brzmią bardziej uroczo. Nie obyło się bez gości specjalnych, tym razem na scenie – obok Bonamassy – pojawili się Ger- ry O’Connor, Mats Wester, Arlan Schierbaum i Wydawnictwo: Provogue Records/Mascot/ Mystic Lenny Castro. Już po nazwiskach widać, że na Production wiedeńskim koncercie nie mogło być lipy. Jak przystało na jednego z najbardziej płodnych gi- tarzystów i wokalistów bluesowo-rockowych i jak mogłoby być inaczej…). Zarówno rozpo- tym razem dostarczył słuchaczom sporą dawkę czynający „Arrival”, po którym otrzymujemy akustycznego bluesa z odrobiną Americany. Al- jeszcze 10 kolejnych kawałków („Palm Trees, bum brzmi naprawdę wspaniale, a udział w tym Helicopters And Gasoline”, „Jelly Roll”, „Dust wyjątkowym koncercie był olbrzymią frajdą. Bowl”, „Around The Bend”, „Slow Train”, „At- Pozostaje pozazdrościć tym, którzy oglądali ten hens To Athens”, „From The Valley”, „The Bal- występ na żywo. lad of John Henry”, „Dislocated Boy”, aż po “Driving Towards The Daylight”) to utwory, Opracowanie Andrzej Patlewicz w których Bonamassa sięga po ulubionego Les Paula z 1959 roku. Dzięki temu nagrania mają ciekawsze brzmienie i atrakcyjną fakturę. „Dri- ving Towards The Daylight” zamykający pierw- szy dysk z podwójnego wydawnictwa, to tytuło- wy kawałek z poprzedniego albumu gitarzysty, w którym solo wymagało dogrywki. Tym ra- zem, występując w Operze Wiedeńskiej nie po- trzebował potężnego brzmienia wzmacniaczy, a jedynie czystego, akustycznego soundu.

Ekspresyjne solówki akustyczne pojawiają się na drugim krążku wiedeńskiego albumu, na którym znalazło się 10 utworów. Zarówno

105 BLUESOWY ZAUŁEK Nowa płyta Moreland Mało Obiektywny Bluesowy Przegląd Płytowy

& Arbuckle Ben Harper with Charlie Musselwhite – Get Up! 20 maja wytwórnia Telarc wydała nowy album znanej w naszym kraju formacji Moreland & Album ten jest owocem wieloletniej muzycznej Arbuckle. Krążek zatytułowany 7 Cities zawie- przyjaźni muzyków – dwóch odległych, wyda- ra 13 utworów, w tym 8 autorstwa stanowiące- wać by się mogło – pokoleń. Musselwhite blisko go trzon formacji tandemu Aaron Moreland/ 70-letni weteran scen bluesowych, żywa legen- Dustin Arbuckle, 4 kompozycje napisane dla da i jeden najznamienitszych harmonijkarzy zespołu przez przyjaciół oraz niespodziewaną w historii muzyki bluesowej, połączył siły z 44- wersję jednego z przebojów lat 80. Jak mówią letnim kultowym gitarzystą i wokalistą z kręgu Moreland & Arbuckle, 7 Cities jest koncept – muzyki folkowej, bluesowej i rockowej. albumem osnutym wokół mitu „Siedmiu miast ze złota”, którego akcja miała się dziać wieki Ich artystyczne związki sięgają roku 1998, kiedy temu, m.in. na terenach będących dziś amery- to wspólnie brali udział w nagraniu płyty Johna kańskim stanem Kansas, z którego pochodzi Lee Hookera pt. Best of Friends. Później wielo- zespół. Muzycznie, album jest kontynuacją do- krotnie spotykali się w studio oraz na scenie, ale brze znanego polskim fanom stylu M&A, celnie dopiero teraz zdecydowali się nagrać wspólny określanego „roots rockiem”, a mocno osadzo- materiał na płycie. nego w bluesowych korzeniach. Ciekawostką jest to, że po raz pierwszy płytę wyprodukował Zestaw dziesięciu utworów oferuje nam zróż- nie Aaron Moreland, a wywodzący się z indie nicowaną mieszankę stylistyczną opartą na -rockowego środowiska Matt Bayles (znany współczesnych nurtach i przesączoną duchem ze współpracy z zespołami takimi, jak Masto- przedwojennego bluesa. don, the Sword, czy Isis). Już od pierwszych nut otwierającego płytę „Don’t Look Twice” czujemy aurę wyjątkowo- ści. Z jednej strony akustyczne, brudne brzmie- nie przypominające kompozycje Skipa Jamesa z lat 30-tych, falsetowy wokal przypominający Jamesa, a z drugiej strony elektrycznie, soczy- ście brzmiąca harmonijka rodem z Chicago.

Płyta obfituje w liczne zmiany klimatów i tem- pa. Kilka ‘wysokoenergetycznych’ (np. „I’m In, I’m Out, I’m Gone”) kompozycji napędzanych archaicznie, ale potężnie brzmiącą harmonij- ką Musselwhite’a przenoszą nas do Chicago lat

106 JazzPRESS, czerwiec 2013 Mało Obiektywny Bluesowy Przegląd Płytowy

50-tych, do klubu, gdzie w zadymionym klubie Duke Robillard Band – Independently Blue rządzą Muddy Waters i Little Walter. Z kolei „I Don’t Believe A Word You Say” to niemal har- Tradycją już stało się, że każdy rok przynosi drockowa kompozycja, choć w wydaniu aku- nową płytę jednego z moich faworytów, czyli stycznym, podnosi ciśnienie i emocje nie sła- Duke’a Robillarda. Ten niemłody już muzyk jest biej od legendarnych Led Zeppelin. wyjątkowo aktywny zarówno nagraniowo i kon- certowo, a także, jako producent i nauczyciel. Całość zamyka przepiękny leniwy blues „All Właśnie jeden z jego wychowanków – Mighty That Matters Now” z akustyczną delikatną har- Mike Welch, który z powodzeniem wypłynął monijką w tle i subtelnym wokalem będącym na szerokie wody show-biznesu, jest jednym idealną klamrą dla tego wydawnictwa i podkre- z gości na najnowszym albumie Księcia. ślającym niezwykłą wartość, jaką jest przyjaźń. Cytując Robillarda – Independently Blue – to Niech nie zmylą was te porównania, które przy- dla niego wyjątkowy album, ponieważ łączy wołałem. Nie ma tu mowy o powielaniu. Ta elementy jego ulubionych rodzajów, czyli: blu- płyta, to niezwykle unikalny pomysł zarówno esa, wczesnego rock’n’rolla i jazzu. Różnorod- pod względem kompozytorskim, jak i brzmie- ność stylów jest częścią muzycznej osobowości niowym, a odwołania, jakich użyłem w recenzji Duke’a, ale jak podkreśla artysta, nad wszyst- jedynie podkreślają, że muzyka jest jedna i wy- kim króluje bluesowa wrażliwość. rasta z tych samych korzeni.

107 BLUESOWY ZAUŁEK

Nic dodać, nic ująć – Independently Blue, to ko- Ronnie Earl And The Broadcasters – Just lejny wyśmienity eklektyczny zestaw przesączo- For Today ny delikatną, stylową gitarą bluesową. Gitarowa maestria Robillarda jest niepodważalna, nieza- Niby nic specjalnego. Kolejna płyta koncerto- leżnie od tego, czy mamy do czynienia z tek- wa, składana z kilku sesji, ale… artysta jest nie- sańskimi dynamicznymi riffami “I Wouldn’t tuzinkowy i dodatkowo w wyjątkowej formie. -a Done That”, rockowo osadzonym bluesem Ten, jeden z najwybitniejszych gitarzystów w “Below Zero”, energetycznym rock’n’rollem w historii bluesa w trakcie swojej 40-letniej spod znaku Chucka Berry „Laurene”, czy też ła- kariery zdobył szerokie uznanie, dzięki szcze- godnym soulowym brzmieniem w “You Won’t gólnej zdolności przełamywania granic między Ever”. Wyjątkowym punktem na tej płycie jest bluesem a jazzem, jednocześnie odwiedzając psychodelicznie ugruntowany „Moongate”, krainy soulu i rocka. Jego wszechstronność i w którym na pierwszym planie otrzymujemy gitarowa wirtuozeria sprawiły, że stał się jed- leniwy wokal Robillarda, a w tle sączy się gi- nym z niewielu bluesmanów, będącym w stanie tara – budująca przepiękny pejzaż – tworzący bazować niemal w 100% na instrumentalnym tajemniczy, ekscytujący klimat. repertuarze. Jego zespół – Broadcasters – stał się jednym z najbardziej poważanych bandów Jedną z moich ulubionych kompozycji na tej bluesowych lat 80-90-tych. płycie jest „Patrol Wagon Blues” – wyjątkowo wciągająca za sprawą bagnistego klimatu ro- Właśnie świętując 25-lecie Broadcasters, Ron- dem z Louisiany i nowoorleańskich partii in- nie Earl zorganizował kilka koncertów prezen- strumentów dętych. tujących przekrój swojej twórczości z paczką przyjaciół. Ponownie – niby nic specjalnego – Utwór “Stapled to the Chicken’s Back” przyno- ale ma to szczególną wartość biorąc pod uwagę si ze sobą rewelacyjne sprzężenie dwóch abso- fakt, iż Ronnie ze względu na chorobę koncer- lutnie wyjątkowych gitarzystów, nauczyciela i tuje i nagrywa niewiele, w dodatku praktycznie ucznia. W tej kompozycji w teksańskim stylu, nie podróżuje dalej niż 100 mil od Bostonu. przywołującym nieśmiertelnego Alberta Col- linsa, mam wrażenie jakby Robillard i Welch Na album składa się 13 dobrze znanych instru- wzajemnie się napędzali, inspirowali w mu- mentalnych kompozycji mistrza pastelowych i zycznym uniesieniu, w efekcie dając nam niesa- bluesowych klimatów oraz kilka coverów, z któ- mowitą ucztę gitarową. rych na szczególną uwagę zasługują „Equinox” Johna Coltrane’a oraz „I’d Rather Go Blind” Etty Płyta ta cieszy z kilku powodów. Udowadnia, James. Ten ostatni, to jedyny utwór z partią wo- że Robillard ciągle jest w absolutnie wysokiej kalną, którą udanie prowadzi Diane Blue. formie, że nie brakuje mu pomysłów oraz że są artyści, na których zawsze można liczyć. Mistrz świętując jubileusz swojego zespołu przy okazji składa hołd, tym którym wiele mu- zycznie zawdzięcza. Klasykiem „Hart of Glass”

108 JazzPRESS, czerwiec 2013

dedykowanym Peterowi Greenowi, Ronnie każdorazowo wprowadza mnie w stan nieziem- skich doznań. Tak jest i tym razem. Wersja ta ze względu na koncertowy charakter nabiera dodatkowej mocy. „Rush Hour”, to akt wdzięcz- ności wobec Otisa Rusha. Podobny charak- ter mają” „Blues for Hubert Sumlin” i „Robert Nighthawk Stomp”.

Trudno w przypadku tej płyty analizować każdy utwór z osobna. Stanowi ona blisko 80-minuto- wą etiudę, której nie da się słuchać fragmenta- mi. Całość, mimo znacznej różnorodności, wy- jątkową mocą spajają głębokie, pełne uczucia sola gitarowe mistrza.

Od lat ubolewam nad faktem, iż szanse na kon- certowe spotkanie z Ronnie Earlem są tylko iluzoryczne. Dlatego też wyjątkowo cenię sobie ten album, który daje namiastkę doznań, o ja- kich marzę.

Piotr Łukasiewicz

fot. Bogdan Augustyniak

109 Kanon w eterze

Herbie Hancock – Maiden Voyage Hank Mobley – Soul Stadion

Niektórzy nazywają ten album najdoskonal- Lider ma swój własny rozpoznawalny styl, szym koncept-albumem w historii jazzu. Inni a muzyka na Soul Station stanowi jego kwint- zmarnowaną okazją na arcydzieło. Tak, czy esencję, pewnie częściowo w związku z tym, inaczej, trudno przejść obok tej płyty obojętnie. że w większości to autorskie kompozycje. To To piąty album w bogatej dyskografii Herbiego jednak styl trochę nijaki, a raczej niezdecydo- Hancocka, nagrany w 1965 roku. Poprzednie 4, wany, pozostający gdzieś w połowie drogi mię- to albumy równie wybitne, z pewnością również dzy wschodem a zachodem. Taki bowiem geo- zasługujące na miejsce w Kanonie Jazzu. Solowy graficzny podział istniał w połowie ubiegłego debiut – Takin’ Off już w Kanonie znajdziecie, wieku w amerykańskim jazzie. Tak więc Hank pozostałe płyty – My Point Of View, Inventions Mobley pozostaje gdzieś pomiędzy melodyjną And Dimentions i Empyrean Isles czekają w ko- frazą inteligenckiego wschodu, którego ikoną lejce. Później bywało różnie, choć z pewnością i pozostaną na zawsze Gerry Mulligan i wczesny wśród nagrań Herbiego Hancocka z lat 70. i 80. Stan Getz, a drapieżną witalnością zachodniego znajdziemy pozycje wybitne. hard bopu.

110 JazzPRESS, czerwiec 2013

Dave Pike – Jazz For The Jet Set Jim Hall – Concierto

Futurystyczna okładka w stylu, który pamię- Album Concierto zawiera jedną z najciekaw- tamy dziś przede wszystkim z filmów science szych jazzowych wersji „Concierto De Aran- -fiction z połowy lat sześćdziesiątych. Dwie juez” Joaquina Rodrigo. To trwające ponad 19 wyśmienite sekcje rytmiczne – Bob Cranshaw/ minut nagranie jest najważniejszym fragmen- Bruno Carr i Jimmy Lewis/Grady Tate. Na trąb- tem płyty, nagranej w słynnym studio Rudy ce Clark Terry, a także sensacyjny – zdaje się Van Geldera. Cały materiał, w tym wspomnia- w takim projekcie – udział Herbie Hancocka na kompozycja Joaquina Rodrigo, został za- grającego na fortepianie i na organach. Album aranżowany przez Dona Sebeskiego, którego powstał w 1966 roku, kiedy Herbie Hancock nazwisko związane jest nieodłącznie z wytwór- był przecież już wielką gwiazdą, mając za sobą nią CTI Creeda Taylora. kilka wybitnych albumów solowych, a także współpracę z Milesem Davisem. Grał jednak wtedy dużo, znajdując swoje miejsce właściwie w dowolnej muzycznej konfiguracji. Grał z Mi- Rafał Garszczyński lesem Davisem, Rolandem Kirkiem, Tony Ben- pełne recenzje na stronie nettem, Grahamem Moncurem III, czy Bobem www.jazzpress.pl/index.php/kanon-jazzu Brookmayerem. No i w zespole Dave’a Pike’a.

111 Redakcja Redaktor naczelny: Ryszard Skrzypiec – Wszystkie materiały w numerze objęte są licencją [email protected] Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie nieko- Rafał Garszczyński – [email protected] mercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska, to zna- Maciej Nowotny – [email protected] czy, że wolno je kopiować i rozpowszechniać, jednak Szymon Gołąb – [email protected] należy oznaczyć w sposób określony przez Twórcę lub Jerzy Szczerbakow – [email protected] Licencjodawcę, nie wolno używać do celów komer- Roch Siciński – [email protected] cyjnych i nie wolno zmieniać, przekształcać ani two- Jacek Wróbel – [email protected] rzyć nowych dzieł na podstawie tego utworu. Aleksandra Nowosad – [email protected] Z tekstem licencji można zapoznać się na stronie » Piotr Wickowski – [email protected] Piotr Wojdat – [email protected] Kacper Pałczyński – [email protected] Łukasz Nitwiński – [email protected] Piotr Łukasiewicz Łukasz Pura Kuba Bąk Dorota Olearczyk Beata Zuzanna Borawska Sławomir Orwat Andrzej Patlewicz Dionizy Piątkowski Korekta Eliza Galon Skład i opracowanie graficzne Beata Wydrzyńska – [email protected]

Skład na czytniki Stanisław Frankowski – [email protected]

Marketing i reklama Agnieszka Holwek – [email protected]

Fotograficy Wydawca Bogdan Augustyniak, Krzysztof Wierzbowski, Rafał Garszczyński, Piotr Gruchała, Piotr Kaczmarczyk, © Fundacja Popularyzacji Barbara Adamek, Julian Olearczyk, Marcin Muzyki Jazzowej EuroJAZZ Wilkowski, Stanisław Zaremba Adres redakcji: Zdjęcia nie opisane nazwiskiem autora pochodzą 02-582 Warszawa z materiałów prasowych muzyków i organizatorów ul. Wiktorska 88 m. 22 koncertów. ISSN 2084-3143 Ostatnio ukazały się: JazzPRESS, czerwiec 2013

MAJ 2012 CZERWIEC 2012 LIPIEC 2012 WRZESIEŃ 2012

PAŹDZIERNIK 2012 STYCZEŃ 2013

Gazeta internetowa poświęcona Gazeta internetowa poświęcona ISSN 2084-3143

muzyce improwizowanej muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Piotr Damasiewicz Kiedy muzykę stawiasz na pierwszym miejscu,to tak, jakbyś podcinał gałąź, na której siedzisz

Rozmawiają z nami Monika Lidke Aleksandra Rzepka Kuba Stankiewicz

Piotr Schmidt ZAPROSZENIE NA WERNISAŻ Wierzę w moc tego zespołu, tej muzyki i tego, co się wokół niej dzieje

KONKURSY Piotr Damasiewicz, fot. Bogdan Augustyniak

Piotr Schmidt, fot. Piotr Gruchała

PAŹDZIERNIK 2012 LISTOPAD 2012 GRUDZIEŃ 2012 STYCZEŃ 2013

LUTY 2013 MARZEC 2013 MARZECKWIECIEŃ 20132013 MARZECMAJ 2013 2013