KOCIEWSKINR 1(100) styczeń • luty • marzec 2018

MAGAZYNPL ISSN 0860-1917 CENA 5,00 zł REGIONALNY

NUMER 100 Roman Landowski CODZIENNIE PRZED NOCĄ

Ty w niebie siedzący po prawicy A na ziemi obecny w modlitwach I na sławnym płótnie Leonarda Nabożnie śpiewany w prostych pieśniach I w wielkim oratorium Berlioza O tym że również miałeś dzieciństwo Sławiony wystawnie na Brodwayu I Ty drewniany na dróg rozstajach Przyjdź jeszcze raz i wejdź między ludzi I zacznij od samego początku Naukę o bardzo prostych sprawach Koniecznie nakaż mówienie prawdy Zabroń kłamstwa obłudy i zbrodni Wytłumacz politycznym szaleńcom Że na jedną śmierć za wiele tego Że nadmiar na chleb można zamienić Powiedz im że jest niegodziwością Bogacić się i robić kariery Z cudzego strachu i upodlenia Nie trać nadziei może uwierzą I ukrzyżują Cię powtórnie Spis treści

Od wydawcy / 2 Ryszard Szwoch Pismo promujące Kociewie / 3 Józef Golicki Jak powstał Kociewski Kantor Edytorski? / 6 Damian Kasprzyk Krainy regionalistów / 8 Michał Kargul Rok 2018 Rokiem Księdza Janusza St. Pasierba / 12 Krzysztof Korda Nr 1 (100) styczeń • luty • marzec 2018 • PL ISSN 0860–1917 Droga Kociewia do Niepodległej (1) / 13

WYDANO ZE ŚRODKÓW BUDŻETU MIASTA TCZEWA Ireneusz Pieróg Moje refleksje nad życiem Floriana Ceynowy / 15 RADA PROGRAMOWA Aneta Lewińska Kazimierz Ickiewicz – przewodniczący Kroniki szkół wiejskich świadectwem pierwszych Jerzy Cisewski, Czesław Glinkowski, Józef Golicki powojennych miesięcy na Kociewiu i Powiślu / 18 Jan Kulas, prof. Maria Pająkowska-Kensik, Józef Ziółkowski Bogdan Solecki REDAKCJA Kociewiacy, pelpliniacy w powstaniu stycznio- Halina Rudko – redaktor naczelna wym / 20 dr Michał Kargul Kazimierz Ickiewicz Piotr Kajzer „Pierścień Mechtyldy” trafił do rąk Profesora Józefa Borzyszkowskiego / 25 PRZYGOTOWANIE DO DRUKU Mirosław Grzyb, Iwona Chorczewska-Zyśk Lidia Ciecierska – korekta, skład i łamanie Mówimy i piszemy po kurpiowsku! / 28 WYDAWCA Edmund Zieliński Kociewski Kantor Edytorski Rękodzielnicy Kociewia. Część 1 / 30 Sekcja Wydawnicza Miejskiej Biblioteki Publicznej Jan Kulas im. Aleksandra Skulteta w Tczewie Pamięci Stefana Łaszewskiego. Adwokata, posła, woje- dr Krzysztof Korda – dyrektor wody pomorskiego i sędziego / 34

ADRES REDAKCJI I WYDAWCY Adrian Baza 83-100 , ul. Jarosława Dąbrowskiego 6 Dzieje dominikanów w Tczewie w latach 1289–1553 / 36 tel. 58 531 35 50 Jan Kulas www.mbp.tczew.pl; www.facebook.pl/mbptczew Odszedł Kazimierz Piechowski. Bohater Oświęcimia e-mail: [email protected] i więzień stalinowski / 40

Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, Tomasz Jagielski II Międzyszkolny Kociewsko-Pomorski Konkurs Re- zmiany tytułów oraz poprawek stylistyczno-językowych gionalny. Moje miejsce na Ziemi. Moja miejscowość. w nadesłanych tekstach. Mój region / 42

Wszystkie zdjęcia Jacka Cherka znajdują się w zbiorach Piotr Wróblewski Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tczewie. Kociewiacy w kociewskiej sprawie / 43 Tomasz Jagielski DRUK I OPRAWA Konferencja naukowa. Wielcy ludzie małego Pelpli- Drukarnia Księży Werbistów na / 44 Górna Grupa Krzysztof Kowalkowski Nakład: 500 egz. Wieża ciśnień w Ocyplu (cd.) / 45 Objętość: 6 ark. druk. Michał Kargul Światowy Dzień Kociewia 2018 w Bibliotece / 46

Na okladce obraz licencjonowany przez Depositphotos.com Ewa Krawiecka /Drukarnia Chroma Roman Landowski, Poezje zebrane / 47 Od wydawcy

ddajemy do rąk Państwa kolejny, tym razem jubileuszowy, setny numer „Kociewskiego Magazynu Regionalnego”. Czasopismo Ofunkcjonuje na regionalnym rynku wydawniczym od 1986 roku, od ponad trzydziestu lat jako jedno z trzech pism regionalnych in- formujących o działaniach na Kociewiu. Przez sto numerów prze- winęła się na jego łamach rzesza autorów, tematów, wydarzeń i miejscowości, zostawiając ślad swojego szczególnego związku z Kociewiem.

O historii powstania magazynu dowiedzą się Państwo z artykułów Ryszarda Szwocha i Józefa Golickiego. Ten ostatni to przedruk tekstu Autora, opublikowanego w dziesiątą rocznicę powsta- nia pisma, który – chociaż minęło ponad dwadzieścia lat od pierwszej publikacji – do dziś nie stracił na aktualności i jest cennym źródłem wiedzy o początkach magazynu.

Setny numer jest szczególny. Część miejsca poświęciliśmy na refleksje badaczy uniwersyteckich, oddając głos prof. Anecie Lewińskiej z Uniwersytetu Gdańskiego – na co dzień mieszkance Ko- ciewia – oraz dr. Damianowi Kasprzykowi, który wnikliwie szuka odpowiedzi na pytanie, kim jest regionalista. Publikujemy artykuł naszych przyjaciół regionalistów z Kurpiów o ich upowszech- nianiu mowy Kurpiów. Promujemy najnowszą książkę – wiersze zebrane Romana Landowskiego, pierwszego redaktora „Kociewskiego Magazynu…”, którą w swojej recenzji omawia dr hab. Ewa Krawiecka z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Na rozkładówce czcimy przyznanie „Pierścienia Mechtyldy” prof. dr. hab. Józefowi Borzyszkowskiemu, wielkiemu Kaszubie i przy- jacielowi Kociewia. W setnym numerze zamieszczamy, przygotowaną przez Monikę Jabłońską, bibliografię zawartości KMR z lat 2013–2017. Nie mogło w nim również zabraknąć tekstów na- szych autorów o Kociewiu i Kociewiakach, a także zwykłych, wydawałoby się, informacji z życia regionu, dla nas zawsze ważnych. Ponadto numer jubileuszowy zapoczątkowuje serię artyku- łów „Droga Kociewia do Niepodległej”, będących przygotowaniem do setnej rocznicy powstania Odrodzonego Państwa Polskiego, które zaczniemy świętować w 2018 roku. Refleksje nad drogą Kociewia do niepodległości będziemy snuć aż do 2020 roku. Zachęcam do nadsyłania tekstów.

Numer setny to dobra okazja do podziękowań. Dziękuję wszystkim autorom, którzy u nas go- ścili, redaktorom naczelnym – Romanowi Landowskiemu i aktualnej redaktor Halinie Rudko. Dziękuję samorządowi miasta Tczewa, na czele z Prezydentem Miasta Tczewa Mirosławem Po- błockim, który finansuje pismo. Podziękowania kieruję również do członków Rady Programowej – Kazimierza Ickiewicza, Jerzego Cisewskiego, Czesława Glinkowskiego, Józefa Golickiego, Jana Kulasa, Profesor Marii Pająkowskiej-Kensik i Józefa Ziółkowskiego. Dziękuję członkom rady za wieloletnie społeczne wspieranie wydawcy, za rady, podpowiedzi, a przede wszystkim za płynące z serca uwagi, zwłaszcza te krytyczne.

Życząc miłęj lektury.

dr Krzysztof Korda dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tczewie

(fot. Damian Chrul) RYSZARD SZWOCH

Pismo promujące Kociewie

ożna rzec, iż prasowy jubilat – „Kociewski Ma- po pierwszym numerze. Chociaż sporadycznie na gazyn Regionalny” – to swoisty fenomen wśród „bratnie” Kociewie otwierała swoje łamy kaszubsko- Mczasopiśmiennictwa regionalnego, specjali- -pomorska „”, nie satysfakcjonowało to zującego się w problematyce Kociewia. Za takim przedstawicieli środowiska kociewskiego. Zamysły stwierdzeniem przemawia nie tylko długi czas jego stworzenia własnego periodyku nie wynikały z prze- obecności na rynku prasy, ale i popularność u od- rostu ambicji działaczy kociewskich, ale z realnej biorców, którzy słusznie uznają jego nieocenioną potrzeby, aby poprzez pismo silniej i skuteczniej wartość i przydatność w ugruntowywaniu wiedzy integrować cały region i dopomagać w kształtowa- o regionie. Tym samym potwierdza się konieczność niu świadomości pokoleniowej, w oparciu o propa- jego dalszej i to, oby jak najszerszej, służby na rzecz gowanie etosu i dorobku Kociewia. Takie zabiegi Kociewia. Nie ma przecież w tej roli za wielu kon- czyniono intensywnie, zwłaszcza na fali „solidarno- kurentów, a jako jedyne czasopismo tej rangi dobrze ściowej” odnowy, a po zniesieniu stanu wojennego wypełnia swoją funkcję. jeszcze bardziej je zintensyfikowano. Oczywiście Zajmujący się dziejami prasy pomorsko-kociew- nie bez oporów i przeszkód. Oddolne inicjatywy nie skiej, a także historycy korzystający z jej zbiorów, przekonywały politycznej „góry” – niestety. My nie muszą przyznać, że pojawienie się „Kociewskiego ustępowaliśmy. Magazynu Regionalnego” znacznie wzbogaciło ten Kiedy z Romanem Landowskim wracałem periodyków o tytuł bardzo ambitnie po- z Warszawy po odbyciu decydujących i ostatecznych dejmujący sprawy Kociewia. Przed nim, jeszcze rozmów w sprawie zgody „władz centralnych” na w dwudziestoleciu międzywojennym, zagadnieniom wydawanie regionalnego czasopisma, podróż wy- historii, kultury, regionalizmu i życia społecznego pełniło nam rozważanie, jaką strategię przyjmiemy Kociewia poświęcały swoje łamy gazety codzienne, w przypadku decyzji odmownej, z którą musieliśmy prasa katolicka i dodatki specjalne niektórych gazet, się liczyć. Wszak ostudzono już na wstępie nasze na- integralne z macierzystymi tytułami prasowymi, ale dzieje na sukces tych rozmów argumentem, że papier periodycznie traktowane jako wyodrębnione pisma. stanowi towar „strategiczny” i wielce deficytowy, Wystarczy chociażby wspomnieć „Kociewie” (1938– zatem w obecnej (czyli ówczesnej) sytuacji nie ma 1939) – dodatek wspólny do „Dziennika Starogardz- możliwości jego przydziału na lokalne inicjatywy kiego” i „Gońca Pomorskiego” – redagowany z pasją wydawnicze w terenie – na prowincji. To był dla nas przez tczewianina Edmunda Raduńskiego. Jako sygnał, że powinno się legalnie obejść takie uzasad- periodyk o ambicjach popularnonaukowych sta- nienie władz ich ewentualnej, choć zupełnie przewi- nowi wartościowe źródło wiedzy, zwłaszcza odno- dywalnej odmowy. No i tak się rzeczywiście stało. śnie historii Kociewia. W nieporównanie mniejszym Roman znalazł rozwiązanie tej kwestii, i rzecz stopniu tematykę kociewską „przemycał” w dwuty- potoczyła się po jego myśli. Etapem przybliżającym godniowych odstępach „Mestwin” – naukowo-lite- szansę wydawania kociewskiego czasopisma re- racki dodatek do toruńskiego „Słowa Pomorskiego” gionalnego było powołanie Kociewskiego Kantoru (1925–1934), redagowany przez wychowanka staro- Edytorskiego, a kolejnym krokiem miał być opubli- gardzkiego gimnazjum, Mariana Sydowa, gdzie pu- kowany przez tego wydawcę „zeszyt” – jak nazwano blikował m.in. ks. Antoni F. Kowalkowski z Pelplina. przezornie „Kociewski Magazyn Regionalny”. Śladową zaledwie obecność spraw kociewskich Kiedy późnym latem 1986 roku pojawił się pierwszy odnajdowało się w „Zaborach” (1935–1939) – choj- numer, można było z radością odtrąbić sukces. nickim dodatku do „Dziennika Pomorskiego”, „Kociewski Magazyn Regionalny” trafił do sprze- w „Gryfie” czy w „Tece Pomorskiej”. Po wojnie daży kioskowej, entuzjastycznie odebrany w kręgach nieśmiałe próby odkrywania tematyki regionalnej osób zainteresowanych regionem, nawet życzliwie podjął „Głos Starogardzki” (1956–1957) i „Zapiski przyjęty przez lokalne władze administracyjno-po- Kociewskie” z 1957 roku, kończące swój żywot już lityczne. Rady Narodowe Starogardu Gdańskiego

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 3 Ryszard szwoch

ZZWybór historycznych numerów „Kociewskiego Magazynu Regionalnego” (fot. Jacek Cherek) i Tczewa zobowiązały się partycypować w kosz- nie wytrzymała starcia z rzeczywistością, bazując tach wydawania pisma. Dotrzymywały zobowiązań na amatorskim zespole redakcyjnym, wyczerpując do czasu zmian ustrojowych, co potem spowodowało szybko nikłe siły i zapał, zaś inne dzielnie przecho- fatalne w skutkach rozejście się partnerów tak szla- dziły meandry formalne i ostały się w tytułach zmie- chetnej inicjatywy. nionych. Znamiennym przykładem jest „Informator „Magazyn” szczęśliwie przetrwał czas niepo- Pelpliński”, chyba jedno z najstarszych pism miej- myślnej perspektywy, a dzięki stanowczej i konse- skich na Kociewiu, wywodzące się z obywatelskiego kwentnej postawie redakcji wyszedł obronną ręką biuletynu „Ziemia Pelplińska”, z niezmiennym gro- z tak nierozważnie zachwianej współpracy przez nem redaktorskim po dzień dzisiejszy. Jest skarbnicą władze stolicy Kociewia – nomen omen – w promo- materiałów historycznych – co ważne dla stolicy die- waniu regionu poprzez własny periodyk. Redakto- cezji – oprócz kroniki bieżącego życia miasta. Z cza- rowi naczelnemu na pewnym etapie nieprzychylne sopism redagowanych w kręgach kościelnych warto okazało się także tczewskie środowisko (oj, znamy odnotować „Biuletyn Parafii św. Mateusza w Sta- to!). Na szczęście nie uległ wtedy nagonce. On rogardzie Gd.” (1994–2013), w którym sprawom chciał jednoczyć, nie wykluczać. Już we wstępnym Kociewia, postaciom zasłużonym dla regionu, jego słowie „Do czytelników” redakcja deklarowała, historii i współczesności poświęcono tematyczne że „Magazyn” będzie otwarty na wszystko, co ma cykle artykułów. Prasa informacyjna, z serwisem związek z Kociewiem. Tej linii programowej kwar- doniesień bieżących, spełniająca rolę usługową wo- talnik pozostał wierny. Sto numerów „Kociewskiego bec czytelników, nawet ta z „kociewskim” wabikiem Magazynu Regionalnego”, które ukazały się na w tytule, w większości nie spełniła roli edukacyjnej przestrzeni trzydziestu dwóch lat, dowodzi tej sta- w upowszechnianiu wiedzy o regionie. Okazjonalnie nowczej wykładni spełnianej misji wobec własnego raczej sygnalizowała tematy i problemy z zakresu regionu i jego mieszkańców. historii i tradycji regionu, których pełniejsze na- I tym razem nie był jedynym periodykiem – świetlenie wykraczało poza możliwości redakcji. Nie zważywszy na falę powstających po przemianach to było wszak jej zadaniem. ustrojowych różnego rodzaju lokalnych pisemek, I Kongres Kociewski w 1995 roku ożywił na- gazetek, informatorów, biuletynów itp. Część z nich dzieje na reaktywowanie powojennego periodyku

4 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 pismo promujące kociewie

„Zapiski Kociewskie”. Miały w tym udział starogardzkie władze mia- sta i instytucje kultury. Pismo ukazywało się jednak bez niezbęd- nego zaplecza redakcyjnego, bez środków na druk, przy całkowicie społecznym zaangażowaniu auto- rów. W tej sytuacji – nie znajdu- jąc sensownego zainteresowania i wsparcia – w roku 2000 „Zapiski” zawieszono. Tymczasem Tczew potrafił utrzymać ważne dla pre- stiżu miasta regionalne wydaw- nictwo i kwartalnik, za co chwała włodarzom grodu Sambora. Ostatnie lata zaowocowały powstaniem specjalistycznych roczników popularnonaukowych – tczewskich „Tek Kociewskich” i starogardzkiego „Rydwanu”, w których także omawia się róż- norodną tematykę kociewską, na ZZRyszard Szwoch na gali wręczenia „Skier Ormuzdowych” tle innych zagadnień poza spra- wami regionu. Pod tym względem można je porów- i twórczego podejmowania tematyki regionalnej. nać ze „Studiami Pelplińskimi”, gdzie tematyce Obserwatorom tej dziedziny nie są przecież obce kociewskiej poświęca się niekiedy wnikliwe roz- szaleńcze i niewybredne w formie ataki na wszystko, prawy naukowe. co do tej pory stanowiło fundament naszej tożsamo- Poprzestańmy na tych przykładach, chociaż ści: sam region kulturowy w jego etnicznych gra- dałoby się przytoczyć jeszcze inne tytuły podej- nicach, gwarę i twórczość, historyczną przeszłość mujące kociewską tematykę na swych łamach, i współczesną aktywność instytucji i osób parają- w szczytnym celu popularyzacji regionu i zgłębia- cych się kulturą. Wprawdzie zrodzone z osobistych nia jego dziedzictwa, w rzetelnym i odpowiedzial- fobii i niespełnionych ambicji, z frustracji i wyobco- nym podejściu, bez siania zamętu i bałamucenia wania zagubionego autora, ale przecież wypaczające odbiorców artykułami obliczonymi na wzbudzanie obraz regionu, siejące zamęt i zatruwające umysły – sensacji i dyskredytującymi wszystko, co z Kocie- zwłaszcza osób młodych, niemających koniecznego wiem ma związek, czego ostatnio mamy pojedyn- dystansu wobec tego typu „rewelacji” samozwań- cze, ale jakże niepokojące dowody. Na tym tle rola czych reformatorów. „Magazyn” nie może być dla „Kociewskiego Magazynu Regionalnego” wciąż po- nich areną bezkrytycznych popisów dyletanctwa, zostaje aktualna. dezawuowania i wyszydzania Kociewia, gdyż stoi Nie ulega wątpliwości, że kwartalnik powstał za nim autorytet merytorycznej solidności i etyczna z realnej potrzeby upowszechniania dorobku Kocie- odpowiedzialność za słowo, to jasne! Podejmowanie wia, zarówno jego historycznej przeszłości, jak i ak- tematyki kociewskiej na jego łamach służy wszak tualnych działań instytucji i osób pomnażających to konsolidacji środowiska, które nie szuka jałowych dziedzictwo regionalne, które stanowi o naszej toż- sporów, ale ufa rzeczywistym autorytetom – nauce samości. Miał oczywiście w tej roli swoich poprzed- i jej ustaleniom. ników, jak już wspomniano, ale za naczelne zadanie Skoro przy okazji setnego numeru „Magazynu” przyjął „zwarcie szyków” w procesie edukowania pojawia się w tym miejscu taka refleksja, dowodzi to, i upowszechniania wiedzy o Kociewiu, czemu for- że jego zadanie edukacyjno-popularyzatorskie nie muła magazynu świetnie służy. Dobór kompetent- tylko nie wyczerpało się, ale wręcz obliguje do roz- nych piór i różnorodność form publicystycznych ważnej kontynuacji, aby nie zostawiać istotnych te- zapewniają pismu atrakcyjność i użyteczność, za- matów i problemów na pastwę szyderców gotowych razem otwierają pola dyskursu o regionie i jego użyć swoje „krzywe lustra” w imię urojonego napra- sprawach. A jest przecież i dziś potrzeba mądrego wiania świata. 

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 5 JÓZEF GOLICKI

Jak powstał Kociewski Kantor Edytorski?*

im przedstawię chronologię ważniejszych zda- rzeń, związanych z powstaniem Kociewskiego NKantora Edytorskiego, chciałbym krótko przy- pomnieć kulisy tamtych zmagań. Zmagania, to dobre określenie, bowiem przyszło nam szukać rozwiązań na granicy ówcześnie obowiązującego prawa, kruszyć różne absurdalne nakazy i zakazy oraz przekonywać do słusznych racji osoby na róż- nych szczeblach władzy politycznej i administra- cyjnej. Działania, dotyczące powstania kociewskiej komórki wydawniczej i pisma regionalnego, pro- wadzone były w różnym okresie i przez odrębne ośrodki. Próby takie podejmował Tczew, starania czynił również Starogard Gdański. Animatorami tych zabiegów byli członkowie towarzystw miło- śników regionu obu tych miast. Inicjatywa, o której tutaj mówimy, narodziła się w Tczewie. Jej pomy- Polityka tamtych lat nie sprzyjała inicjatywom słodawcą i kreatorem był Roman Landowski – pi- oddolnym, regionalnym, miejscowym. Wychodzono sarz, publicysta, znany i ceniony działacz kulturalny bowiem z założenia, że w drodze zezwoleń i przy- i regionalny, który przekonał do tej idei grupę zapa- działów można łatwiej wpłynąć na kształtowanie leńców. Najpierw było to kilka osób. Potem w miarę pożądanych wzorców zachowań i kontrolować sferę rozwoju koncepcji było ich coraz więcej. O potrzebie społecznego komunikowania. Każda inicjatywa spo- popularyzacji, upowszechniania wiedzy o regionie, łeczna wymagała akceptacji i zgody różnych władz, wypełnienie istniejącej luki informacyjnej w zakre- ponieważ pociągała za sobą określone zobowiązania sie historii i dnia dzisiejszego Kociewia, mówili co- finansowe i rzeczowe. Sprzyjający klimat w Tcze- raz częściej i coraz głośniej również przedstawiciele wie i Starogardzie Gdańskim doprowadził bardzo władz politycznych i administracyjnych Tczewa, szybko do przeobrażenia zamierzeń wydawniczych później również Starogardu Gdańskiego. Niektó- obu towarzystw regionalnych – Towarzystwa Miło- rzy, jak na przykład ówczesny prezydent Tczewa, śników Ziemi Tczewskiej i Towarzystwa Miłośników Czesław Glinkowski i wiceprezydent Tczewa Zyta Ziemi Kociewskiej – w inicjatywę ponadlokalną, sy- Myszka, wspierali bardzo aktywnie czynione sta- gnowaną przez Miejskie Rady Narodowe obu tych rania. W tym miejscu należy przypomnieć, że pier- miast. Znacznie trudniej było w Gdańsku, a jeszcze wotnie zamiary dotyczyły wydawnictwa i pisma trudniej w Warszawie. Na przykład uzyskanie w sto- całkowicie związanego z Tczewem, ale poruszają- licy pozytywnej decyzji, co do wydawania pisma, cego problematykę regionalną.1 graniczyło nieomal z cudem. Wniosek w tej spra- wie kierowany do głównego Urzędu Kontroli Prasy,

* Jest to przedruk materiału, który ukazał się w 1996 r., Publikacji i Widowisk oraz różnych departamentów w numerze 15 (całorocznym) „Magazynu”, w dziesiątą w Ministerstwie Kultury i Sztuki, wymagał kilka- rocznicę powstania pisma. Pominięto tylko ostatnie krotnego przeredagowania. Końcowa jego wersja akapity, podsumowujące dorobek KKE w tym okresie. dotyczyła publikacji seryjnej o nieokreślonej czę- Jej swoistą aktualizacją jest bibliografia zawartości kwartalnika z ostatnich kilku lat, którą dołączamy stotliwości, co wymagało uzyskania corocznego ze- do tego numeru (przyp. red.). zwolenia na stałą kontynuację pisma.

6 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Jak powstał Kociewski Kantor Edytorski?

Działania zmierzające do utworzenia Kociew- Biblioteki Publicznej w Tczewie), Romuald Wen- skiego Magazynu Regionalnego i Kociewskiego towski (prezes TMZT) i Józef Ziółkowski (radny Kantoru Edytorskiego biegły dwutorowo, choć były Miejskiej Rady Narodowej w Tczewie). ze sobą nierozerwalnie związane. Głównym bowiem ZZ 31 stycznia 1985 roku – Miejska Rada Na- celem wydawniczym Kantoru miał być „Kociewski rodowa w Tczewie przyjęła uchwałę Nr V/33/85 Magazyn Regionalny”. w sprawie działań zmierzających do powołania pi- Ostatecznie powstanie Kociewskiego Kantoru sma regionalnego. 5 lutego 1985 roku – MRN w Sta- Edytorskiego wyprzedziło uzyskanie zezwolenia rogardzie Gd. Przyjęła pod Nr V/31/85 analogiczną na wydawanie Magazynu. Stało się tak dlatego, uchwałę. że większość przedsięwzięć organizacyjnych wokół ZZ 19 czerwca 1985 roku – Prezydent Miasta Kantoru, wymagała decyzji tylko władz lokalnych Tczewa zatwierdził regulamin Kociewskiego Kan- i wojewódzkich. toru Edytorskiego, a 1 września 1985 roku w struk- Kociewski Kantor Edytorski powstał w struktu- turze organizacyjnej Tczewskiego Domu Kultury rze organizacyjnej Tczewskiego Domu Kultury, na utworzył Kociewski Kantor Edytorski i powołał na co zezwalały przepisy resortowe, konkretnie – wzor- jego kierownika i redaktora naczelnego Romana cowy statut domów kultury. Celem umożliwienia Landowskiego. rozpoczęcia działalności Wydział Kultury i Sztuki ZZ 13 września 1985 roku – odbyło się pierwsze Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku przyznał z Wo- posiedzenie Rady Programowej KKE, jednocześnie jewódzkiego Funduszu Rozwoju Kultury wydzielone przyszłego Kolegium Redakcyjnego „Kociewskiego środki finansowe i limit dwóch etatów. Następne Magazynu Regionalnego”. Na przewodniczącego dwa etaty wygospodarowano w ramach rezerw wybrano dr Józefa Milewskiego ze Starogardu Gd. Tczewskiego Domu Kultury. Natomiast na bieżące ZZ 30 września 1985 roku – Wiceprezydent redagowanie publikacji seryjnej, tj. „Kociewskiego Tczewa, Zyta Myszka, wystąpiła do Ministerstwa Magazynu Regionalnego”, przekazały dotacje obie Kultury i Sztuki o wydanie zezwolenia na prowa- Miejskie Rady Narodowe w Tczewie i w Staro- dzenie działalności wydawniczej przez Kociewski gardzie Gdańskim z nadwyżek budżetowych. Na Kantor Edytorski, natomiast 18 stycznia 1986 roku wydawanie Magazynu Wydział Kultury i Sztuki Departament Książki tegoż ministerstwa wydał ze- Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku przydzielał zwolenie na wydanie pierwszych publikacji książ- corocznie limity papieru. Wszystkie pozostałe pu- kowych. Nieco wcześniej, tj. 30 grudnia 1985 roku blikacje Kociewskiego Kantoru Edytorskiego nie Krajowe Biuro Międzynarodowego Znaku Książki były umieszczane w rozdzielniku, co pociągało za nadało Kociewskiemu Kantorowi Edytorskiemu sobą konieczność zagospodarowywania tzw. braków identyfikator ISBN 83-85026, a 15 stycznia 1986 roku z Zakładów Celulozowo-Papierniczych w Kwidzynie Biblioteka Narodowa nadała „Kociewskiemu Maga- i odpadów z Gdańskich Zakładów Graficznych. zynowi Regionalnemu” międzynarodowy identyfika- Historia związana z powstaniem Kociewskiego tor publikacji seryjnej PL ISSN 0860–1917. Kantoru Edytorskiego rozpoczyna się w 1983 roku, ZZ 10 marca 1986 roku – wydano pierwsze kiedy to dokładnie: książki z udziałem finansowym Miejskiej Biblioteki ZZ 22 kwietnia 1983 roku – władze Tczewa Publicznej w Tczewie na jej 40-lecie. Były to dwa i Starogardu Gdańskiego wystąpiły do Głównego tczewskie almanachy poetyckie: „Widok ogólny” Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk i „Najbliższa okolica” oraz „Książnica tczewska w Warszawie o zezwolenie na wydawanie pisma Ko- 1946–1986”. Wreszcie 10 grudnia 1986 roku Depar- ciewie, natomiast 16 grudnia 1983 roku otrzymano tament Książki MKiS wydał zezwolenie na edycję decyzję odmowną. publikacji seryjnej o nieokreślonej częstotliwości ZZ 14 stycznia 1985 roku – Rady (Zarządy) To- pt. „Kociewski Magazyn Regionalny” – na cztery warzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej w Tcze- numery rocznie, o nakładzie do 4.000 egzemplarzy wie i Towarzystwa Miłośników Ziemi Kociewskiej każdy. w Starogardzie Gdańskim podjęły uchwałę o kon- ZZ 30 grudnia 1986 roku – ukazał się pierwszy tynuacji działań w sprawie powołania czasopisma numer „Kociewskiego Magazynu Regionalnego”. regionalnego. Towarzystwa upoważniły czterooso- Wchodząc w następny rok działalności, Kociewski bowy zespół roboczy do sfinalizowania tych działań. Kantor Edytorski zapisał się już jako samodzielna Zespół składał się z następujących osób: Józef jednostka wydawnicza z własnymi planami, trud- Golicki (inspektor ds. kultury w Urzędzie Miejskim nymi jednak do zrealizowania ze względu na kłopoty w Tczewie), Roman Landowski (dyrektor Miejskiej finansowe. 

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 7 DAMIAN KASPRZYK*

Krainy regionalistów

oproszony o napisanie tekstu dotyczącego ak- To zadanie niełatwe, grożące poczuciem wyobcowa- tywności regionalistów we współczesnej Polsce, nia i zagubienia. Niebezpiecznym zjawiskiem natury Ppopadłem w zakłopotanie. Jak na kilku stro- tożsamościowej, kojarzonym z globalizacją, może nach ukazać różnorodnaość działań wielotysięcznej być oikofobia (z gr. oikos – dom + phobos – strach), zbiorowości, zespolonej szeroką ideą o bogatych diagnozowana jako nienawiść do domu rodzinnego, tradycjach? Merytoryczny obszar działań osób za- chęć uwolnienia się od presji przynależności, od po- sługujących na miano regionalistów jest bardzo sze- trzeby umiłowania czegoś2. Jej źródeł można szu- roki i niemal nieograniczony – to nauka, edukacja, kać w procesach globalizacyjnych, szczególnie zaś sztuka, ekologia, gospodarka, polityka… Także miej- w nasilonych migracjach. Oikofob to zatem ktoś, kto sca na mapie, gdzie realizują się regionaliści, różnią zapytany skąd pochodzi wyda się skrępowany, za- się od siebie nie tylko dziejami, charakterem, poten- kłopotany i poirytowany koniecznością odpowiedzi. cjałem, lecz również potrzebami, które dyktuje dy- Oikofob to – w jakimś sensie – człowiek stracony dla namika współczesnego świata. Regionaliści okazują regionu, z którego pochodzi. Nie będzie go promo- się posiadaczami szerokiej gamy zainteresowań, wał ani w żaden inny sposób wspierał. Przyczyn ta- pasji twórczych, pomysłów, ale i temperamentów, kiej postawy może być wiele. Główną wydaje się być osobowości, charyzmatów, co sprawia, że sami nie presja nowego otoczenia, jednak z całą pewnością to zawsze lubią być „wrzucani do jednego worka”. także nieznajomość rodzimego dziedzictwa kultu- Doszedłem do wniosku, że spróbuję poradzić sobie rowego. Ona powoduje, że to, co jest przedmiotem z zadaniem, wskazując „krainy” regionalistów, przy dumy regionalisty, staje się wstydliwą przypadło- czy termin „kraina” potraktowany zostanie w spo- ścią i balastem dla oikofoba. sób metaforyczny. To przestrzenie aktywności i po- Regionaliści działają na rzecz zakorzeniania, staw, które regionaliści współtworzą i pielęgnują, na utożsamiania, samoidentyfikowania mieszkańców równi z krainami kulturowymi, historycznymi, etno- z ich własnym regionem. Ich aktywność pozwala graficznymi czy też administracyjnymi. niwelować postawy oikofobiczne. To dzięki regio- Jedną z krain zasiedlanych przez regionalistów nalistom i ich pracy wielu Wielkopolan, Kujawian, jest KRAINA TOŻSAMOŚCI. Powiada się, że bo- Ślązaków czy Łowiczan, przebywających daleko lączką współczesności są tak zwane problemy tożsa- od swojego matecznika, nie wstydzi się swojego po- mościowe, których przyczyną jest nasilenie zjawisk chodzenia. kojarzonych z globalizacją. Mobilne jednostki, zmie- Z krainą tożsamości graniczy KRAINA WY- niając miejsca i środowiska, muszą bezustannie ne- CHOWANIA. Uczeni od dawna kreślili schematy gocjować i konstruować od nowa swoją tożsamość1. ukazujące pierścienie doświadczenia i poznania, rozchodzące się od rodzinnego domu, przez wspól-

* Doktor nauk humanistycznych, adiunkt w Instytucie notę sąsiedzko-lokalną, region, ojczyznę ideolo- Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Łódz- giczną aż po krąg identyfikacji europejskiej, a nawet kiego, członek Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego ogólnoludzkiej. Schematy te dotyczyły zarówno (prezes Oddziału w Łodzi), członek Towarzystwa Na- przestrzeni fizycznej, społecznej, jak i symbolicznej. ukowego Płockiego. Zasiada w redakcjach czasopism Józef Borzyszkowski na przykład twierdzi, że bliski „Zeszyty Wiejskie” i „Zbiór Wiadomości do Antropologii Muzealnej”. Zainteresowania badawcze: regiony i re- jest mu etos regionalisty ujęty w ideale Kaszuby – Po- gionalizmy, zagadnienia tożsamości regionalnej, muze- ologia. Autor książki Regionalizm płocki w II Rzeczypo- spolitej Płock 2008. 2007, s. 50–97Nn. 1 Por. A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość. „Ja” 2 R. Scruton, Oikofobia i ksenofilia, [w:] T. Walas (red.), i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, przeł. Narody i stereotypy, Międzynarodowe Centrum Kultury, A. Szulżycka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa Kraków 1995, s. 295.

8 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Krainy regionalistów

ZZDoktor Damian Kasprzyk w czasie konferencji „Polska Regionalna”, która odbyła się w ramach V Kongresu Kociewskiego (fot. Jacek Cherek) morzanina – Polaka – Europejczyka, chrześcijanina służy, co budzi poczucie dumy, radości i świadczy i człowieka3. Przyjęło się także zakładać, że pozna- o niepowtarzalności konkretnego miejsca na ziemi. nie tego, co najbliższe warunkuje możliwość i zdol- Regionaliści namawiają innych do gromadzenia ność rozumienia tego, co ogólne i uniwersalne. Nie artefaktów i informacji, a zatem nie tylko sami po- sposób zrozumieć mechanizmów funkcjonowania znają i odkrywają, ale i uczą innych jak to robić. świata bez poznania mechanizmów funkcjonowania Trudno wyobrazić sobie edukację regionalną, najbliższego otoczenia człowieka. Inaczej rzecz uj- promocję regionu, a także wszelką działalność ar- mując, łatwiej jest zrozumieć owe globalne zjawiska, tystyczną uprawianą w duchu regionalistycznym, gdy dostrzeżemy ich obecność w skali mikrolokal- bez solidnego oparcia lekturowego. Regionaliści – nej. Na tym założeniu opiera się idea edukacji re- jako autorzy i czytelnicy – zasiedlają także KRAINĘ gionalnej, której wartość regionaliści (nie tylko ci SŁOWA. Myliłby się ktoś, sądząc, że książka towa- rekrutujący się ze stanu nauczycielskiego) wciąż rzyszy jedynie regionalizmowi w znaczeniu działal- podkreślają. Dobrze prowadzona edukacja regio- ności naukowo-badawczej. Jest podporą i esencją nalna uczy odpowiedzialności, pozwala też odczu- regionalizmu, w każdym jego wymiarze. Wydawnic- wać dumę z osiągnięć przodków – a z tym żyje się twa dodają splendoru ruchowi stowarzyszeniowemu, łatwiej. Regionaliści, inicjując rozmaite działania bywają papierkiem lakmusowym aktywności lokal- w społecznościach lokalnych, stają się animatorami, nych liderów i animatorów kultury. Biblioteki (obok ale i wychowawcami. Ukazują współmieszkańcom muzeów) bywają „bastionami” regionalizmu – miej- to, co w ich otoczeniu jest warte ochrony i dokumen- scami spotkań, prelekcji, wystaw, siedzibami towa- towania, co służyło poprzednim pokoleniom, i nadal rzystw miłośniczych. Zwraca uwagę wysoki prestiż książki w środowisku regionalistycznym. Regiona- liści to grupa posiadająca świadomość wspólnoty 3 J. Borzyszkowski, Z doświadczeń kaszubsko-pomor- doświadczeń lekturowych, a niektóre dzieła mają skiego regionalisty, [w:] D. Kasprzyk (red.), Kim jesteś, regionalisto? Sylwetki, opinie, diagnozy, Interdyscypli- w tym środowisku charakter kanoniczny. Dla re- narny Zespół Badania Wsi UŁ, Łódź 2012, s. 13–14. gionalistów lektura jest nawykiem i zamiłowaniem,

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 9 damian kasprzyk dzięki któremu realizują oni rozmaite cele – przede skiego i perspektyw jego rozwoju. To pojęcie „ka- wszystkim poznawcze. Regionalizm jako ruch spo- pitału społecznego”. Kapitał ten w swoim typie łeczny i formacja ideowa od swego zarania bazo- rozwojowym oznacza zaufanie, otwartość i zdolność wał na grupach społeczno-zawodowych obytych ze do współpracy, wydając się już nie tylko sprzyja- słowem pisanym – otaczających się książkami, pi- jącą okolicznością, ale wręcz niezbędnym warun- szących i czytających: lekarzach, prawnikach, księ- kiem sprawnego funkcjonowania państwa, regionów żach, urzędnikach, ludziach sztuki, a nade wszystko i wspólnot lokalnych. na nauczycielach. Książka jest w tym gronie czymś Z różnych środowisk dają się słyszeć głosy istotnym. Część z publikacji powstających w środo- nawołujące do współdziałania przy rozmaitych wiskach regionalistycznych, ze względu na znaczną projektach, a jednocześnie alarmujące, że działa- ilość zamieszczonych w nich informacji, wartość nia kolektywne napotykają na opór podyktowany merytoryczną, faktograficzną i dokumentacyjną prywatnymi animozjami, nieumiejętnością pro- oraz ogromny wkład pracy włożonej przez autorów wadzenia dialogu, podejrzliwością, brakiem wiary w ich przygotowanie, nazywać można „pomniko- w sukces jakiegoś przedsięwzięcia, oczekiwaniem wymi dziełami regionalizmu”4. na interwencję instytucji centralnych, mających Pismo to podstawowe narzędzie przekazywania rzekomo obowiązek zajmowania się każdym, nawet tradycji i stymulator pamięci. Regionaliści odkry- najdrobniejszym problemem społeczności lokalnej. wają to, co zostało wyłączone z obiegu codzienno- Jak pojęcie kapitału społecznego kojarzone ści – co zostało porzucone, zapomniane, zaniedbane, raczej z ekonomią, pedagogiką i socjologią ma się a co warte jest ponownego dowartościowania i uka- do dziedzictwa kultury regionów i zagadnienia jego zania. Dotyczy to zarówno dziedzictwa material- popularyzowania przez regionalistów? Otóż okazuje nego, jak i niematerialnego. się, że kwestie tradycji i dziedzictwa można z powo- Regionaliści dobrze się czują w KRAINIE PA- dzeniem wykorzystać w procesie budowania owego MIĘCI. To niezwykle ważny aspekt ich działań. kapitału. Dostrzegają to społecznicy, animatorzy W rozwiniętych społeczeństwach zachodnich do- oraz regionalni politycy, rozumiejący, że bez wza- strzec można postępujący kryzys pamięci i świado- jemnego zaufania trudno liczyć na oddolne wsparcie mości historycznej. Dochodzi do tego także kryzys działań władz i dobrą komunikację społeczeństwa reprezentacji politycznej, skutkujący ubóstwem wi- z samorządami. Mieszkańcy świadomi dziedzictwa zji przyszłości. Perspektywa czasowa zredukowana regionu, sami zaangażowani w proces przekazy- jest do „tu i teraz”5. Brak przekazów z zewnątrz do- wania tradycji, są bardziej skłonni do współpracy tyczących przeszłości, przy jednoczesnym ubóstwie z władzą w zakresie wyboru wizji przyszłości i ko- wspólnych perspektyw na przyszłość, to z całą pew- rzystania z mechanizmów demokracji. W takich nością niekorzystne środowisko dla kształtowania warunkach władza lokalna może liczyć na szersze społeczeństwa obywatelskiego, także w wymiarze demokratyczne uprawomocnienie swoich działań. regionalnym. Regionaliści stawiając pomniki, od- Można powiedzieć, że utożsamianie się mieszkań- słaniając tablice, organizując sesje i odczyty, prowa- ców ze swoim regionem w znacznym stopniu wa- dząc internetowe strony pasjonackie, odwołując się runkuje sprawną organizację życia społecznego na do dziedzictwa kultury ludowej i tradycji historycz- danym terenie6. nych, publikując monografie miejscowości, słowniki Krainę współpracy łączą ścisłe związki z KRA- biograficzne, wydawnictwa albumowe dedykowane INĄ TOLERANCJI. Każdy z regionalistów musi pojedynczym zabytkom, miastom, zjawiskom kul- zdawać sobie sprawę, że oczekiwany szacunek dla turowym, obiektom (np. cmentarzom) czy poszcze- dziedzictwa, tradycji i współczesnych potrzeb jego gólnym dziedzinom sztuki, ocalają od zapomnienia stron wymaga poszanowania specyfiki cudzej. Do- przeszłość regionów. tyczy to zarówno teraźniejszości, jak i przeszłości. W cieniu wspólnoty pamięci rozkwita KRA- W działaniach regionalistów od wielu już lat da INA WSPÓŁPRACY. Sięgnijmy tu po pojęcie, które się zauważyć radykalną zmianę stosunku do nie- stało się w ostatnich latach jednym z kluczowych mieckiej przeszłości ziem północnych i zachodnich. w dyskusji na temat kondycji społeczeństwa pol- Miejsce obojętności zajęła ciekawość i chęć zabez-

4 T. Aleksander, Pomnikowe dzieła regionalizmu polskie- 6 Por. A. Potoczek, Dziedzictwo historyczno-kulturowe go, „Rocznik Andragogiczny” 2014, nr 21, s. 333–349. jako czynnik rozwoju lokalnego i regionalnego, [w:] 5 P. Zawadzki, Czas i tożsamość. Paradoks odnowienia J. Lewkowski (red.), Kultura a region. Materiały pose- problemu tożsamości, „Kultura i Społeczeństwo”, 2003, syjne, listopad 2000, Łódzki Dom Kultury, Łódź [2000], nr 3, s. 6. s. 41–55.

10 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Krainy regionalistów

pieczenia tego, co po niemieckich gospodarzach rodową. Sygnałem, iż jesteśmy blisko normalizacji tych ziem pozostało (cmentarze) i upamiętnienia jest (…) «Bydgoski słownik biograficzny», w którym tych, którzy dbali przed wiekami o rozwój tych ob- prawie na równi liczna jest reprezentacja Polaków szarów (publikacje i inne próby popularyzacji po- i Niemców, w tym utożsamiających się swego czasu staci i wydarzeń). Regionaliści, ukazując tradycję na Pomorzu z Niemcami Żydów”9. wielokulturowości, jawią się heroldami tolerancji. Z zagadnieniami tolerancji i otwarcia na wielo- Choć relacje z przedstawicielami innych narodo- kulturowość koresponduje nurt tak zwanego nowego wości i etnosów bywały w wielu miejscach trudne regionalizmu. Jego istota opiera się na zabiegach (wielokulturowa idylla to mit), jednak nie sposób konstruowania tożsamości społecznej w „przestrze- budować przyszłości z pominięciem postulatu tole- niach zadanych”, jakimi są – w polskich realiach – rancji. Obecność tego wątku w działaniach regiona- województwa utworzone w 1999 roku. W praktyce listów świadczy o tym, że z jednej strony nastąpiły kształtowania nowego regionalizmu podstawową przewartościowania w ich własnym środowisku, ale rolę pełnią elity regionalne – politycy, liderzy struk- także – co istotne – często za ich właśnie pośred- tur samorządowych, wyżsi urzędnicy państwowi10. nictwem następuje zmiana w sposobie myślenia Co wspólnego ma nowy regionalizm z ideą pozostałych mieszkańców Pomorza, Warmii, Ziemi wielokulturowości? Otóż nowoczesny, europejski Lubuskiej, Dolnego Śląska i innych regionów. region, otwarty na kooperację, ale i konkurencję W wielu działaniach znajdziemy potwierdzenie w globalnej gospodarce, musi sygnalizować otwar- opinii Mirosława Pisarkiewicza, że „regionaliści cie na inne kultury, tradycje i tożsamości. Stąd działają poza schematami i są nosicielami idei tole- wielokulturowość jako częsty i chętnie wykorzysty- rancji. Liczy się dla nich cały dorobek ich prywat- wany element kreowanego wizerunku województw nej ojczyzny, bez względu na to, kto go stworzył”7. i ich mieszkańców. W ramach nowego regionalizmu Posłużmy się przykładem najbardziej chyba oczy- idea wielokulturowości miast wykorzystywana jest wistym – regionalnych słowników biograficznych. w celach nie tylko promocyjnych, ale i dla przycią- Witold Molik, w opublikowanych w 1999 roku ma- gania kapitału inwestycyjnego. Ma to szczególne teriałach z II Zjazdu Historyków Regionalistów zor- znaczenie w kontekście tak zwanego kapitału kre- ganizowanego w Gdańsku i Starbieninie, postulował atywnego, wymagającego tolerancji i uznania dla odejście od „polonocentryzmu” (sygnalizując jed- niestandardowych zachowań11. Zatem w świetle no- nocześnie problem „germanocentryzmu” w wydaw- wego regionalizmu akceptacja wielokulturowości nictwach niemieckich). „Nasuwa się pytanie – pisał staje się cennym zasobem. autor – jakie funkcje powinny pełnić regionalne Wiele jest krain zamieszkałych przez regiona- słowniki biograficzne. Czy mają one zawierać tylko listów. W tym krótkim szkicu wspomnijmy jeszcze biogramy postaci z narodowego panteonu, czy być o jednej. To bardzo ważna KRAINA DUCHOWOŚCI, w większym stopniu źródłami informacji o życiu którą można też określić mianem krainy wartości, i działalności postaci, które zapisały się w dziejach zasad i uczuć. Liczni intelektualiści i teoretycy re- regionu, bez względu na ich narodowość?”8. W tej gionalizmu dźwigają regionalizm na wyżyny nie samej publikacji Józef Borzyszkowski, odpowiada- tylko doświadczeń intelektualnych, ale i duchowych. jąc niejako na postawione wcześniej pytanie, zauwa- Tego rodzaju wymiar nadawał regionalizmowi Sta- żył: „Od dawna widać w środowiskach naukowych nisław Vincenz, a bardziej współcześnie ks. Janusz Pomorza tendencję do równomiernego traktowania Pasierb czy też ks. Józef Tischner. Ci wybitni my- tego regionu, bez względu na język i świadomość na- śliciele, którzy sami zasłużyli swoją postawą i do- konaniami na miano regionalistów, zasilają zastępy

7 M. Pisarkiewicz, Regionaliści – strażnicy pamięci, ostatni romantycy czy inżynierowie marketingu, [w:] 9 J. Borzyszkowski, Biografistyka historyczna na Pomo- D. Kasprzyk (red.), Kim jesteś, regionalisto…, s. 39–40. rzu i jej rola w umacnianiu tożsamości regionalnej, [w:] 8 W. Molik, Rola biografistyki w umacnianiu tożsamości Region i ludzie a historiografia i tożsamość…, s. 82. regionalnej Wielkopolan, [w:] Region i ludzie a histo- 10 A. Chodubski, Idea i praktyka nowego regionalizmu riografia i tożsamość. Materiały z II Zjazdu Historyków a globalizacja cywilizacji, [w:] A. Chodubski, H. Du- Regionalistów w Gdańsku – Starbieninie 22–24 XI 1996, brzyńska, M. Malinowski, A. Modrzejewski (red.), Re- zebrał i wstępem opatrzył J. Borzyszkowski, Rada Kra- gionalizm a globalizacja. Polska – Unia Europejska jowa Regionalnych Towarzystw Kultury, Krajowy Ośro- oraz inne zjawiska i procesy regionalne świata, Gdańsk dek Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury, 2007, s. 20. Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, Instytut Kaszubski, 11 P. Kubicki, Pomiędzy pamięcią a historią. Polskie mia- Ciechanowskie Towarzystwo Naukowe, Gdańsk–Cie- sta wobec wielokulturowego dziedzictwa, „Pogranicze. chanów 1999, s. 61. Studia Społeczne” 2012, t. XX, s. 61.

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 11 damian kasprzyk intelektualistów, którzy dostrzegają potrzebę du- chowej sanacji w świecie dyktatu techniki i kon- Michał Kargul sumpcji. Nie znaczy to, że regionaliści nie potrafią myśleć i działać nowocześnie. Regionalista zabiega o rozwój infrastruktury w każdym jej wymiarze, zdając sobie sprawę, że nowoczesna materia sta- Rok 2018 nowić może wsparcie dla ducha, a sprawna komu- nikacja to podstawa skutecznego działania. Chodzi tutaj o duchowy wymiar kultury i potrzebę owej Rokiem Księdza duchowości. Kultura to duchowość, której drama- tyczny deficyt zagraża dzisiejszemu światu. To ubó- Janusza St. Pasierba stwo, które sprzyja niepewności, ta z kolei powoduje paraliż intelektualny. Aby wyrwać się z tego „błęd- nego koła” należy pobudzić życie duchowe, które 89. rocznice urodzin księdza Janusza Sta- można traktować jako lekarstwo dla pogrążającej nisława Pasierba władze Powiatu Tczew- się w chaosie kultury. Wskiego, wraz ze społecznością Zespołu Te – czasem miejmy nadzieję wyolbrzymiane Szkół Ekonomicznych w Tczewie, mszą świętą – zagrożenia można oddalić lub przezwyciężyć, się- w kościele Świętego Józefa w Tczewie, oraz gając po broń w postaci działalności artystycznej otwarciem wystawy na placu przed Dworcem i literackiej, filozofii, zalet obywatelskich – słowem PKP, zainaugurowały obchody Roku ks. Janu- tego wszystkiego, co bywa niszczone przez „cywi- sza Stanisława Pasierba w Powiecie Tczewskim lizację spektaklu”12. Podobnie jak w przypadku de- (2018). ficytów pamięci społecznej, również i ta diagnoza W bieżącym roku mija dwudziesta piąta posiada swój wymiar regionalny. Otóż regionaliści, rocznica śmierci tego wybitnego kapłana, po- dostrzegając symptomy zapaści duchowej w naj- ety i historyka sztuki oraz przypada dwudziesta bliższym otoczeniu, deklarują swoje oddanie małym rocznica nadania imienia Zespołowi Szkół Eko- ojczyznom, ofiarowują regionalistycznym inicjaty- nomicznych w Tczewie. wom swój czas i pieniądze, podkreślają, że regio- W ramach Roku organizatorzy przybliżyć nalizm to także postawa bezinteresowna i moralna. chcą społeczności lokalnej sylwetkę wybitnego Duchowość regionalistów uzyskuje najbardziej bez- kapłana, poety i humanisty związanego z Tcze- pośredni wyraz w deklaracjach umiłowania do stron wem i powiatem, popularyzować Jego twórczość, rodzinnych, ziemi, miejscowości, regionu. Pewnie przybliżyć Jego świat wartości i podkreślić rolę, i ten duchowy wymiar regionalizmu miał na myśli jaką w życiu każdego człowieka odgrywa mała związany z Kociewiem ks. Janusz Pasierb, twier- ojczyzna. dząc, że: „Kultury partykularne mają dziś kłopoty W kolejnym numerze „Magazynu” przed- z ratowaniem swojej identyczności, ale mają też stawimy relację z pierwszych inicjatyw organi- obowiązek karmienia olbrzyma kultury globalnej: zowanych w ramach obchodów Roku oraz plany szczęśliwszą rzeczą jest dawać niż brać (…). Idzie na kolejne miesiące. tu nie tylko o to, żeby nie dać się zjeść, nie dać się pochłonąć, nie rozpłynąć w bezkształtnej magmie, REZOLUCJA ale i o to, żeby tę wielką kulturę karmić, nasycać jej Rady Powiatu Tczewskiego jałowość nowymi, świeżymi, oryginalnymi, bo pły- z dnia 28 listopada 2017 roku nącymi ze związków z konkretem treściami”13. Na podstawie art. 4 ust. 1 pkt 7 ustawy z dnia W tym kontekście zadanie jakie stoi przed re- 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym gionalistami jest ogromne. Kto wie? Może zdołają (Dz. U. z 2017 r. poz. 1868) oraz § 8 ust. 2 oni ocalić i inne „krainy”, ucząc szacunku do rzeczy Statutu Powiatu Tczewskiego (Dz. Ur. Woj. podstawowych i najważniejszych? Pomorskiego z 2016 r. poz. 1939 oraz z 2017 r. poz. 3241) 12 Terminu tego użył niedawno noblista, Mario Vargas Llosa, w tytule głośnego eseju Cywilizacja spektaklu, ogłasza się przeł. M. Szafrańska-Brandt, Wydawnictwo Znak, Kra- ków 2015. rok 2018 „ROKIEM KS. JANUSZA 13 J.S. Pasierb, W perspektywie kultury, DTSK Silesia, ST. PASIERBA” Wrocław 1994, s. 20.

12 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 KRZYSZTOF KORDA

Droga Kociewia do Niepodległej (1)

tym roku obchodzimy setną rocznicę odzyska- nia przez Polskę niepodległości. Przypomnijmy, Wże w 1772 roku miał miejsce pierwszy rozbiór Polski. W wyniku działań sąsiadów – Austrii, Prus i Rosji – część ziem polskich została oderwanych od Rzeczypospolitej, w tym także Kociewie. Nasz region znalazł się w państwie pruskim i pozostał w nim aż 148 lat, czyli do 1920 roku. W XVIII wieku, a więc w tym okresie, w któ- rym Polska straciła niepodległość, uważano że skoro kraj znika z mapy świata, to razem z nim przestaje istnieć naród. Do przełomu w myśleniu ówczesnych Europejczyków doprowadził Polak, urodzony w Będominie na Kaszubach – Józef Wy- bicki (1747–1822). W 1797 roku, w pieśni pt. „Ma- zurek Dąbrowskiego”, dzisiaj będącej hymnem Polski, zapisał znamienne słowa: „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy”. To była przełomowa myśl, moim zdaniem jedno z najważniejszych przesłań w polskiej histo- rii w okresie zaborów. Wybicki kształtował świa- domość narodową, odwołując się do odczuć – nie było Polski na mapie, ale byli ONI – Polacy, naród, który w swojej duszy, języku, kulturze, literaturze nie przestał być w pełni polski. Przeciwnie, gotów był za tę polskość położyć życie na szali, ginąć za własną mowę, stanąć do walki o wartości ojczyste. Naród polski istniał, „nie zginął”, chociaż państwo ZZHenryk Sienkiewicz, List otwarty zostało wymazane z mapy Europy. Dzięki „Mazur- do Jego Cesarskiej mości Wilhelma II, kowi Dąbrowskiego” przetrwała świadomość na- króla pruskiego,, „Gazeta Lwowska” rodowa, że jesteśmy Polakami, i że Polska istnieje z 27.11.1906, nr 271, s.2 w nas. Dopóki żyjemy. Świadomość ta przetrwała na Kociewiu, choć Kociewie nie było areną działań powstańczych. narastała stopniowo. Prusacy poddali Pomorzan Ruchy wyzwoleńcze – powstanie listopadowe w la- systemowej, twardej germanizacji. Już w 1825 roku tach 1830–1831, powstanie styczniowe z 1863 roku – wprowadzili powszechny obowiązek edukacyjny odbywały się z dala od naszego regionu. Kociewiacy dla dzieci w wieku od 6 do 14 lat, chcąc oduczyć jednak nie byli na nie obojętni. Przedostawali się je wszystkiego, co polskie. do oddziałów polskich biorących udział w walkach

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 13 KRZYSZTOF KORDA

z zaborcą rosyjskim, wspomagali powstańców fi- o intelektualnym i patriotycznym przebudzeniu nansowo, widzieli na własne oczy emigrantów wę- społeczeństwa. drujących przez nasze strony do Francji, po upadku Do najgłośniejszych wydarzeń doszło w Ka- powstania listopadowego. Kociewiacy słyszeli sparusie. Bunt ludności doprowadził do starć o zbrodni w roku 1831, w Fiszewie na Żuławach, mieszkańców z żandarmerią pruską. W obronę Po- w której to Prusacy wymordowali powstańców, ucie- laków zamieszkałych w zaborze pruskim włączył kinierów z zaboru rosyjskiego do Prus. się w 1906 roku Henryk Sienkiewicz – wówczas już Dopiero powstanie starogardzkie stało się za- znany laureat Literackiej Nagrody Nobla z 1905 roku. czątkiem działań powstańczych na Kociewiu i za- Młodzież z Kociewia, chcąc uczyć się języka czątkiem Wiosny Ludów w tym regionie. Wówczas polskiego i poznawać polską kulturę – historię, geo- bowiem, 22 lutego 1846 roku, spotkali się w Klonówce grafię, literaturę – przystępowała do tajnych kółek powstańcy z Kociewia i Kaszub, aby ruszyć do ataku filomackich w gimnazjach. Do najprężniejszych na pruski garnizon w Starogardzie. Atak się nie udał należały kółka w Chełmnie, Brodnicy, Chojnicach (szerzej o tym w książce „Szlakiem starogardzkiej i Wejherowie. epopei” Józefa Milewskiego, Starogard Gdański Prusacy wykryli działalność filomatów pomor- 1986), a powstańcy trafili do więzienia w Moabicie skich i w 1901 roku, w procesie toruńskim, skazali pod Berlinem (dzisiaj w granicach miasta). Dowodził część młodzieży na kary więzienia. Gimnazjaliści nimi Florian Ceynowa (1817–1881), skazany za to na odbywali kary między innymi w Tczewie w wię- śmierć. Oczekiwał na wykonanie wyroku, gdy rozpo- zieniu (obecnie w nim funkcjonuje obecnie w nim częła się Wiosna Ludów w Berlinie i uwolniła więź- funkcjonuje biblioteka – wydawca KMR). niów politycznych, w tym Ceynowę. Społeczeństwo polskie było z każdym rokiem Po dojściu do władzy Ottona von Bismarcka – coraz bardziej świadome swojej tożsamości, od- kanclerza Prus, a potem zjednoczonych Niemiec, 1862–1871 – premiera i ministra spraw zagranicz- rębności w stosunku do swoich sąsiadów-Niemców, nych Prus, 1871–1890 – kanclerza Rzeszy Niemiec- świadome swojej polskości. Pomocna w tym była kiej, rozpoczęła się „walka kulturna” (wówczas encyklika papieża Leona XIII „Rerum novarum” tak mówiono) – Kulturkampf. Celem była walka z 1891 roku, będąca jednym z fundamentów kato- z kulturą, a na ziemiach polskich przybrała formę lickiej nauki społecznej, w której papież upominał walki z Kościołem. Pozbawienie księży wpływu się o podstawowe prawa człowieka, a ze stworze- na edukację, usuwanie proboszczów, a zastępowa- nia sprawiedliwego porządku społecznego uczynił nie ich Niemcami, zamknięcie seminarium w Pel- główny temat swoich rozważań. Encyklika budziła plinie, wreszcie wyrugowanie polskiego języka inicjatywy oddolne, Polaków zachęciła do zakłada- z nauczania, doprowadziło do rozbudzenia świa- nia polskich organizacji przy kościołach, by móc domości Polaków, w tym również polskiej inteli- korzystać z ochrony Kościoła. Dzięki temu roz- gencji. Zamknięto redakcję „Pielgrzyma” – pisma poczęła się intensywna praca organiczna, praca polskiego ukazującego się od 1869 roku w Pelpli- u podstaw na Kociewiu, która ostatecznie doprowa- nie. W nauczaniu początkowo posługiwano się języ- dziła do tego, że Kociewiacy witający polskie woj- kiem polskim, ale od 1887 roku język polski został sko w 1920 roku byli świadomi swojej narodowości, usunięty z listy przedmiotów nauczania, ograni- znali polską mowę, kulturę. czono nauczanie w języku polskim tylko do religii. Polacy – Pomorzanie – Kociewiacy wyszli z za- Usunięcie zaś języka polskiego z nauczania religii borów zwycięsko, doprowadzili do pokojowego doprowadziło do strajków szkolnych na Kocie- przyłączenia Pomorza, a więc i Kociewia do Polski wiu niemalże w każdej miejscowości. Opór Kocie- w styczniu 1920 roku. wiaków przeciw zarządzeniom pruskim świadczy v Cdn.

14 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 IRENEUSZ PIERÓG

Moje refleksje nad życiem Floriana Ceynowy

ażda epoka ma swoich wielkich przedstawicieli, dzietnej rodziny chłopskiej osiadłej na północy Ka- ludzi polityki, gospodarki, nauki i sztuki. Każdy szub i nigdy nie dorobił się wielkich pieniędzy, a pod Knaród ma swoich bohaterów. Kim trzeba być koniec życia wzbudzał swym wyglądem i poczyna- i czego dokonać, aby znaleźć się w gronie wybit- niami drwinę wśród jemu współczesnych. A jednak nych przedstawicieli społeczności narodowej? Kto osiągnął więcej niż niejeden syn zamożnego szlach- i co o tym decyduje? Czy Florian Ceynowa jest jed- cica czy zamożnego mieszczanina. Zasłużył na uzna- nym z nich? Czy warto o nim pamiętać, być z niego nie, szacunek i pamięć potomnych, a jego publikacje dumnym i stawiać go sobie oraz innym za wzór? Czy i pozostawione pisma są dziś w polu zainteresowań jego czyny i owoce działalności kwalifikują go do oj- wielu naukowców. Dla wielu Polaków zaś stał się czystego panteonu? Najlepszymi sędziami ludzkiego wzorem patrioty, społecznika i regionalisty. życia i ludzkich osiągnięć oraz cenzorami, dzięki Z wykształcenia był lekarzem, praktykującym, którym uzyskujemy obiektywną odpowiedź na po- lecz jego droga do tytułu doktora medycyny i chi- wyższe pytania są upływający czas i ludzka pamięć. rurgii była długa i kręta, przeplatana tragediami W maju ubiegłego roku minęło dwustulecie uro- rodzinnymi i klęskami osobistymi. Szkoła elemen- dzin Floriana Ceynowy. Na Pomorzu znów było o nim tarna w Sławoszynie, jedenaście lat nauki w choj- głośno – odczyty, publikacje, seminaria, wystawy, nickim gimnazjum, zakończone maturą, studia na uroczystości. Dlaczego? Pochodził przecież z wielo- wydziałach medycznych uniwersytetów we Wro- cławiu, Królewcu i obrona pracy doktorskiej na uniwersytecie w Berlinie (1850), to kolejne etapy jego edukacji. Pochodzenie chłopskie, ograniczone możliwości materialne rodziny i przymusowa sa- modzielność finansowa w czasie studiów na pewno nie ułatwiały Ceynowie tej drogi. Jeżeli do tego do- dać kolejne zgony jego najbliższych członków ro- dziny – braci Józefa i Marcina, rodziców – a także służbę w pruskim wojsku, zaangażowanie powstań- cze, aresztowanie, pobyt w więzieniu, oskarżenie o zdradę stanu, udział w głośnym procesie berliń- skim 1847 roku, wyrok śmierci przez ścięcie topo- rem, amnestię i ponowną służbę w pruskim wojsku, by pozyskać środki finansowe, to tym bardziej do- cenimy jego sukces zawodowy – zdobycie zawodu lekarza o najwyższych kwalifikacjach i szerokich uprawnieniach. W jego przypadku było to ogromne osiągnięcie, które równocześnie zapewniało mu awans społeczny – trwałą przynależność do polskiej inteligencji, tak nielicznej wówczas na Pomorzu, a tak ważnej w dziewiętnastowiecznej walce o za- chowanie polskości tych ziem i w procesie kształto- wania się współczesnego społeczeństwa polskiego. Lata młodości upłynęły Ceynowie na mozol- nej i wymagającej systematyczności nauce, dzięki

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 15 Ireneusz Pieróg której stał się człowie- kiem wszechstronnie wykształconym, ale rów- nież, jak wspomniano wyżej, na działalności pa- triotycznej i to już od lat szkolnych. Podczas po- bytu w Chojnicach nale- żał do tajnej organizacji gimnazjalistów polskich o nazwie „Polonia”, któ- rej głównym celem było samodoskonalenie się w duchu polskości. We Wrocławiu był aktyw- nym członkiem legalnie działającego Towarzy- stwa Literacko-Słowiań- skiego, w którym zafascynował się słowianofilstwem Franciszkiem Czapskim, wielkim patriotą i działa- i rozwinął swoje zainteresowania regionalizmem ka- czem Ligi Polskiej, u którego podjął pracę po odej- szubskim. Przebywając w Królewcu, zaangażował ściu z wojska i dzięki któremu zamieszkał na stałe się w niepodległościową działalność konspiracyjną w Bukowcu koło Świecia. Już wcześniej w swych do tego stopnia, że gdy zbliżał się termin wybuchu pismach wyrażał żal do szlachty i duszpasterstwa powstania, przerwał naukę i udał się pod Starogard polskiego, że pozostawiły lud kaszubski na pastwę Gdański, aby osobiście wziąć udział w walkach. Był nasilającej się germanizacji (Die Germanisierung wówczas idealistą, który święcie wierzył w równość der Kaschuben, 1843). Sam wywodził się z ludu i braterstwo zniewolonych Polaków, dzięki czemu kaszubskiego i cały czas czuł się jego cząstką. To możliwe jest wybicie się na niepodległość, a przy- jemu poświęcił swoją działalność społeczną i na- szła Polska będzie krajem demokratycznym, krajem ukową, dając w ten sposób początek pomorskiemu równości i sprawiedliwości społecznej. regionalizmowi. Choć nie znalazł zrozumienia u so- Podejmując działalność patriotyczną w Choj- bie współczesnych, to jego śladami poszły następne nicach, Królewcu i pod Starogardem Gdańskim pokolenia i to nie tylko regionalistów pomorskich. wiedział, że ryzykuje bardzo wiele, bo może stra- Próby utworzenia Towarzystwa Rzemieślniczo-­ cić wszystko, co wcześniej osiągnął własną pracą -Przemysłowego Kaszubsko-Słowińskiego Narodu i wyrzeczeniami swojej rodziny. A jednak to zrobił (1866) i Kaszubskiego Towarzystwa Obrazów (1867) z miłości do ojczyzny – Polski i z wiary w swoje ide- oraz redagowanie pierwszego czasopisma kaszub- ały. Stając na czele oddziałów powstańczych pod skiego pt. „Skôrb Kaszébsko-Slovjnskjè Movè” Starogardem w lutym 1846 r., podczas jedynych (Świecie 1866–68) i między innymi przynależność XIX-wiecznych działań powstańczych na Pomorzu do Towarzystwa Pomocy Naukowej dla Młodzieży Gdańskim, zapewnił sobie stałe miejsce we współ- Prus Zachodnich (1853–1881), to jego działania czesnych podręcznikach szkolnych. Ważne jest rów- prowadzone w celu poprawy poziomu egzystencji nież to, że widząc w ostatniej chwili całkowity brak i świadomości ludności kaszubskiej. Największym szans na zwycięstwo, odwołał atak na pruskie ko- i najtrwalszym jednak jego sukcesem na tym polu szary, dzięki czemu nie przelano na próżno polskiej były badania nad mową kaszubską i próby opraco- krwi. Ta powstańcza próba oraz jej dalsze konse- wania zasad jej pisowni. Pracował nad nią już przed kwencje – więzienie, proces i kara śmierci – przynio- 1848 r. (Ein Beitrag zur Kenntnis der Kaschubi- sło mu również szacunek i uznanie u współczesnych schen Sprache), co uwieńczył publikacją pt. Zarés mu rodaków, a samemu Ceynowie zwątpienie w so- do grammatikj kaśébsko-slovjnskjé móvé. Entwurf lidaryzm narodowy. zur Grammatik der kaszubisch-slovinischen Spra- Krytyczny stosunek do elit polskiego spo- chen (Poznań 1879). łeczeństwa pogłębiał się, zwłaszcza po konflik- Oprócz codziennych obowiązków rodzinnych cie osobistym z właścicielem dóbr bukowieckich i zawodowych przez kilkadziesiąt lat uparcie zbie-

16 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Moje refleksje nad życiem Floriana Ceynowy

rał, gromadził i publikował materiały folklory- i Duszana Pażdjerskiego. Autor niniejszego arty- styczne nie tylko z Kaszub, ale również z Krajny, kułu również przyczynił się do poszerzenia wie- Kociewia i Borów Tucholskich, np. Sto frantóvek dzy o Ceynowie, zwłaszcza publikując w 2009 roku z południowej części Pomorza Kaszubskjego, oso- jego biografię pt. Florian Stanisław Ceynowa. Życie blivje s zemj Śveckjej, Krajni, Koczevja i Borov. S i działalność. Najnowszą jednak pozycją naukową dodatkiem trzech prosb na vesele… (Świecie 1867). ukazującą życie i dokonania naszego bohatera oraz Nawet swoją rozprawę doktorską poświęcił medy- pamięć o nim i jego wpływ na działalność kolejnych cynie ludowej swoich rodzinnych stron – De ter- pokoleń twórców nauki, kultury i kreatorów życia rae pucensis incolarum superstitione in re medica społecznego i politycznego jest praca zbiorowa pod (Berlin 1851), co było rzadkością w tamtych cza- redakcją Józefa Borzyszkowskiego pt. Życie i dzieła sach. Ogółem wydał kilkadziesiąt prac poświęco- Floriana Ceynowy (1817–1881), która ukazała się nych folklorowi pomorskiemu. Często swoje prace, drukiem w 2012 roku. nawet w postaci rękopisów, wysyłał do ośrodków Do Ceynowy w swej twórczości nawiązywali naukowych w Rosji, Niemczech i Czechach, upo- również literaci i poeci, między innymi Hieronim wszechniając w ten sposób wiedzę o rdzennych Derdowski, wspomniany już Jan Karnowski, Jan mieszkańcach Pomorza. Trepczyk, Stefan Bieszk, Alojzy Nagel i Franciszek Czy warto było? Niezrozumiały i osamotniony Fenikowski, autor powieści Zapadły zamek (1958), w swych poczynaniach przez ludność kaszubską. w której głównym bohaterem jest młody Florian Oskarżony o panslawizm i separatyzm kaszubski Ceynowa. Jego podobiznę w swoich plastycznych przez polskich działaczy narodowych, zwłaszcza dziełach uwieńczyli Zygmunt Bukowski, Wawrzy- z kręgu szlachty i duchowieństwa. Potępiany na ła- niec Samp, Jarosław Stryjec, Ryszard Stryjec, An- mach lokalnej prasy. drzej Arendt, Witold Bobrowski i Otylia Meyer. A jednak po śmierci nie zapomniany i wzbu- Powyższa – niezamknięta do końca – długa li- dzający zainteresowanie potomnych, zwłaszcza lu- sta ludzi nauki i kultury, którzy w swojej twórczości dzi nauki. Jego życie i działalność były, są i będą znaleźli miejsce dla Floriana Ceynowy jest najlep- przedmiotem badań wielu historyków i to różnych szym świadectwem na wielkość i ponadczasowość dziedzin. Już pod koniec XIX wieku próbowali pod- jego poczynań oraz jego przepustką do ojczystego sumować i ocenić jego działalność Adam A. Kryński panteonu. i Szymon Matusiak, a od początku XX wieku pisali Warto jednak było. Dziś uznawany za ojca re- o nim Gustaw Pobłocki, Konstanty Kościński, Alek- gionalizmu kaszubskiego, za przykład polskiego sander Majkowski, Alfons Mańkowski oraz Jan Kar- patrioty – bohatera polskiej Wiosny Ludów, spo- nowski, który pozostawił pierwszą biografię naszego łecznika i oddanego bezinteresownie swojej pro- bohatera Dr Florian Ceynowa (1921–1922, 1997). fesji lekarza, który nigdy nie zapomniał o swoich Po II wojnie światowej dla nauki ponownie odkrył chłopskich korzeniach. Jego mozolnie wydawane Ceynowę Andrzej Bukowski w rozprawie doktor- publikacje są natomiast wielką krynicą wiedzy dla skiej pt. Regionalizm kaszubski (1950), także autor współczesnych naukowców różnych dziedzin. To licznych cennych publikacji na jego temat. O nim pi- on rzucił to ziarno, z którego wyrósł współczesny sali również Leon Roppel, Lech Bądkowski, Mieczy- regionalizm kaszubski, to on jako jeden z pierw- sław Mielżyński, Tadeusz Bolduan, Józef Milewski, szych upomniał się o miejsce dla małych ojczyzn we Edward Stocki, Jerzy Szews, Henryk Porożyński, współczesnej Europie. Witold Look. Dziś wiemy więcej o życiu i działalno- ści Ceynowy także dzięki publikacjom historyków Bibliografia Janusza Jasińskiego, Zygmunta Szultki, Stanisława Gierszewskiego, Ryszarda Bendera, Tadeusza Cie- Bukowski A., Regionalizm kaszubski. Ruch naukowy, lite- ślaka oraz Józefa Borzyszkowskiego. Szczegól- racki i kulturalny. Zarys monografii historycznej, Poznań nie cenne dla poznania wagi owoców twórczości, 1950; Borzyszkowski J., O Florianie Ceynowie i jego biogra- zwłaszcza folklorystycznej i lingwistycznej naszego fach, [w:] Nad Bałtykiem, Pregołą i Łyną w XVI–XX wieku. bohatera, są badania i publikacje językoznawców Księga pamiątkowa poświęcona Jubileuszowi 60-lecia pracy naukowej Profesora Janusza Jasińskiego, pod red. Jerzego Tredera, Hanny Papowskiej-Taborskiej, Z. Rondomińskiej, Olsztyn 2006; Borzyszkowski J. (red.), Edwarda Brezy oraz historyka literatury Daniela Życie i dzieła Floriana Ceynowy (1817–1881), Gdańsk Kalinowskiego, a także pozostałych naukowców 2012; Karnowski J., Dr Florian Ceynowa, opracował i po- badających przeszłość kaszubszczyzny: Cezarego słowiem opatrzył J. Treder, Gdańsk 1997; Pieróg I., Flo- Obracht-Prondzyńskiego, Anny Kwaśniewskiej rian Stanisław Ceynowa. Życie i działalność, Toruń 2009.

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 17 ANETA LEWIŃSKA*

Kroniki szkół wiejskich świadectwem pierwszych powojennych miesięcy na Kociewiu i Powiślu

Pełno dziatwy, młodych naszych pionierów, z dumą i radością chodzi już do szkoły, bo byli tacy, którzy momentalnie za blaskiem swobody otwierali bramy szkolne

Kronika szkoły w Lisewie Malborskim, 1946

ierwsze strony kronik szkół wiejskich, spisywa- (MG, 1946), po czym dokonał szczegółowego opisu nych wprawną ręką kierownika szkoły, który ka- stanu budynku oraz majątku szkoły i w ostatnim Pligrafii uczył się jeszcze przed II wojną światową, akapicie wyjaśnił cel tak dokładnej dokumentacji: wywołują wiele emocji u współczesnego czytelnika. Z braku dowodów obecnie na niektóre własności Stare pożółkłe bruliony, które przez wiele lat prze- szkolne jak pompa i licznik mogące wywołać kwe- leżały w archiwach, dziś odkurzone, eksponowane stie sporne, a dla orientacji kolegów spisałem jako z okazji różnych świąt szkoły w wystawienniczych pracownik przedwojenny tut. szkoły (1MG). gablotach, a niekiedy zapomniane i czekające na Kierownik szkoły w Ocyplu – Bernard Osowski swojego odkrywcę, wzruszają stylistyką pełnych z Kasparusa – kronikę rozpoczyna krótkim wpro- emocji wpisów i zaskakują bogactwem informacji wadzeniem historycznym: Z chwilą wybuchu wojny o tamtym świecie. Wywołują również uśmiech, kiedy w roku 1939 i po zajęciu Polski przez Niemców znajdujemy w nich pełne patosu sformułowania na- nastały ciężkie chwile dla Narodu Polskiego… Za- leżące do stałego repertuaru wielokroć wykpionych mknięte zostały wszystkie szkoły polskie, w których fraz socrealistycznej nowomowy.1 zaraz od początku zniszczono też istniejące biblio- Wpisy z pierwszych stron kronik wiejskich teki i obrazy polskie… aresztowano w tutejszym szkół Kociewia i Powiśla są świadectwem okupacji powiecie prawie wszystkich nauczycieli polskich i cierpienia wsi, ale przede wszystkim ogromnego i w bestialski sposób ich zamordowano. Między in- zaangażowania lokalnych społeczności w odrodze- nymi zginął też ówczesny kierownik tutejszej szkoły nie szkoły. Czytając te kroniki, przekonujemy się, jak Franciszek Stoltman, oficer rezerwy oraz dobry Po- ważnym miejscem w życiu wsi była szkoła. Każdy lak i wychowawca dzieci (O, 1945). z trzech analizowanych tu zeszytów jest inny, pocho- Jeszcze więcej emocji i patosu charakterystycz- dzi z innej szkoły i nosi indywidualne cechy autora, nego dla języka powojennej propagandy znajdujemy który tworzył kronikę, ale łączy je ta sama radość w pierwszych zdaniach kronikarza z Lisewa Mal- z możliwości uruchomienia po latach polskiej szkoły. borskiego – Józefa Rembowskiego, późniejszego Kronikarze z Ocypla, Małego Garca i Lisewa Mal- wykładowcy wielu pomorskich wyższych uczelni borskiego objęli urząd kierownika szkoły w różnych (Uniwersytetu Gdańskiego, Mikołaja Kopernika okolicznościach i w odmienny sposób relacjonowali w Toruniu, Łódzkiego, WSP w Bydgoszczy), autora podobne wydarzenia. wielu rozpraw naukowych. Swoją kronikę zaczął Wiktor Koślicki w pierwszym zdaniu kroniki następująco: Po sześciu latach krwawych zmagań szkoły w Małym Garcu tylko poinformował urzę- z krzyżackim najeźdźcą – pękły kajdany niewoli. dowo: Po niespełna 6. letniej okupacji na nowo Bestia germańska pod naporem armii Czerwonej podjęto z dniem 1.2. 1946 r. naukę w języku polskim i Wojska Polskiego w panicznym popłochu znalazła się w swoim legowisku (LM, 1946). Bernard Osowski pisał mniej podniośle, a ważni 1 Dr hab., prof. UG, Uniwersytet Gdański, Instytut Filolo- gii Polskiej. dla niego byli ludzie i ich zaangażowanie w odbu-

18 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Kroniki szkół wiejskich… dowę szkoły: Tutejszej ludności, pomimo że sama warunki materialne ją [nauczycielkę] zmusiły. Ni- borykała się z trudnymi warunkami życia po przej- kła pensja nie wystarcza na wyżywienie, pozwalała ściu frontu, chodziło o to, żeby ich dzieci pozba- jedynie na nędzną wegetację. Może prawda. – dodał, wione przez sześć lat szkoły polskiej znowu mogły a w następnym zdaniu przekonywał: Tak – prawda. korzystać z nauki w języku ojczystym. Pomyślano (LM, 1946). Kronikarz wyjaśnia, że niskie pensje na- więc o przeprowadzeniu najkonieczniejszego re- uczycieli mają związek z ogromnymi spustoszeniami montu umożliwiającego rozpoczęcie normalnej na- wojennymi i… plagą myszy na Żuławach. Gryzonie uki. Dzięki staraniom tutejszego sołtysa ob. Krawca obracały w pył wszystko, co przyroda stworzyła jako przy pomocy miejscowej ludności naprawiono okna, surowiec na posiłek: zboże, kartofle, buraki cukrowe zrobiono ławki wprowadzono prymitywne, bo skła- czy pastewne. Ogromna liczba myszy i szczurów dające się z klocków i zwyczajnych desek i po usu- skłoniła Józefa Rembowskiego do dodania osobi- nięciu innych jeszcze braków budynek szkolny stał stej uwagi: Nigdy w mym życiu nie spotkałem takiej się możliwy do rozpoczęcia nauki (2O). plagi. Dopiero dziś mogę sobie wyobrazić i uwie- Z kronik dowiemy się, że naukę szkolną roz- rzyć w legendę o Popielu i mysiej wieży (LM, 1946). poczynało niewielu uczniów, ale powoli odnawiano W ten sposób w kronice znalazły się informacje wy- kolejne sale lekcyjne, zatrudniano nowych nauczy- kraczające poza życie szkoły. Każdy z kierowników cieli i stopniowo pojawiało się więcej dzieci. W Li- traktował kronikę jako szkolny dokument urzędowy, sewie Malborskim w 1945 r. wykazano 24 uczniów, ale jednocześnie była to kronika wsi. Życie wsi i ży- w 1946 r. już 62, a w Ocyplu radość z odzyskanej cie szkoły splatały się wielokrotnie. niepodległości była tak wielka, że w odnowionych W pierwszych wpisach w szkolnych kronikach prowizorycznie klasach naukę wznowiono na trzy odnotowywano ważne informacje o charakterze letnie tygodnie już 25 czerwca 1945 r. Rok szkolny lokalnym, ponieważ szkoła pełniła rolę swoistego trwał do 14 lipca 1945 r., a po wakacjach w roku centrum kulturalnego we wsi czy nawet w gminie. szkolnym 1945/46 otworzono trzy oddziały szkolne Pierwszym uwzględnionym w szkolnej kronice dla 140 uczniów. W Małym Garcu naukę podjęto z Małego Garca wydarzeniem dotyczącym całej z dniem 4. lutego 1946 r. Powrócił na tę posadę Wik- społeczności była smutna uroczystość z 1946 r., tor Koślicki, który tu pracował przed wybuchem kiedy to 21.3 odbyła się ekshumacja zwłok zamor- wojny od 1.8.1934 r. (MG, 1946). Na początku było dowanego ks. proboszcza Szulca. Ks. Proboszcz 81 uczniów, a w roku szkolnym 1946/47 już 156. długoletni pasterz parafii Subkowy, osadzony przez W Ocyplu już w listopadzie 1946 r. zorganizowano hitlerowców w Sztutthofie, gdzie tam życie swoje także kursy dla dorosłych analfabetów, na które za- oddał (2MG). Wydarzeniem ogólnopolskim odnoto- pisało się 45 słuchaczy. wanym w kronice szkolnej z Ocypla były obchody Szkoła stała się miejscem skupiającym całą lo- dwusetnej rocznicy urodzin Tadeusza Kościuszki. kalną społeczność. Komitet Rodzicielski urządzał Rocznicę tę uczciła miejscowa szkoła, co kierow- zabawy karnawałowe, w Ocyplu były też zabawy na nik uwzględnił w kronice, informując, że 12 lutego zakończenie roku dla dzieci i rodziców, urządzane 1946 roku odbyła się w szkole skromna uroczystość pod lasem, na placu przy dworcu. Letnie zabawy szkolna, na którą złożyły się śpiew, deklamacje nauczyciele organizowali dla całej wsi, a do tańca dzieci i przemówienie nauczyciela na temat szkoły grała miejscowa orkiestra. W każdej szkole kroni- i pionierskiej dzielności Tadeusza Kościuszki jako karze opisywali jasełka wystawiane dla całej wsi już demokraty (O, 1946). w grudniu, nauczyciele z uczniami przygotowywali Pierwsze powojenne miesiące opisane w kro- też przedstawienia, które wystawiano w okolicznych nikach były na pomorskiej wsi czasem odradzania miejscowościach, a dochód z tych imprez przezna- się polskości. Józef Rembowski z Lisewa Malbor- czano na wyposażenie szkół. Kierownik szkoły w Li- skiego ujął to w niezwykłych słowach: Z łoskotem sewie Malborskim uznał, że ważnym wydarzeniem i szumem fal stęsknione morze przywitało swą ma- jest choroba ob. Romerówny Anny, która zacho- cierz, wyrzucając z głębin morskich elegie obroń- rowała na dyfteryt i przebywała w Lecznicy Aka- ców Westerplatte i ruin Gdyni (LM,1946). Również demickiej we Wrzeszczu (LM, 1946). Nauczyciele w kolejnych latach szkolni kronikarze informowali pracowali z ogromnym zaangażowaniem w łączo- nie tylko o sprawach szkolnych, ale też o wyborach nych klasach, ale też zwalniali się z pracy i przenosili do sejmu, ważnych wydarzeniach grudnia ‘70 i ‘80 ze wsi do miasta, uzasadniając to niskimi zarobkami, oraz o lądowaniu człowieka na Księżycu. co opisano w kronice Lisewa Malborskiego. Kierow- Świat zamknięty na kartach kronik szkolnych nik szkoły relacjonował: Podobno – jak mi tłumaczy urzeka i czeka na dokładne zbadanie. v

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 19 BOGDAN SOLECKI

Kociewiacy, pelpliniacy w powstaniu styczniowym

ybuch powstania w styczniu 1863 roku nie za- skoczył Polaków na Pomorzu Gdańskim. W du- Wżej mierze liczyli się z nim od dłuższego czasu. Współczuli mieszkańcom stolicy za tragiczny los, jaki ich spotkał na początku 1861 r., podczas tak zwanej masakry w Warszawie, gdy armia rosyjska dokonała krwawego mordu na uczestnikach de- monstracji ludności. Solidaryzowali się z warsza- wiakami, czego oznaką były nabożeństwa żałobne i śpiewanie pieśni religijno-narodowych w intencji poległych w stolicy. W Pelplinie w październiku 1861 r. miejscowa ludność zgromadziła się pod fi- gurą Marii Panny na Placu Mariackim, by odśpie- wać hymn „Boże coś Polskę”. Prusacy zachowywali daleko posuniętą czuj- ność wobec Polaków. W 1862 r. skazali na dwa lata twierdzy w Wisłoujściu pod Gdańskiem Walentego Stefańskiego. Były księgarz poznański, od 1864 r. mieszkaniec Pelplina, aktywnie działający na rzecz powstania, za artykuł w chełmińskim „Nadwiślani- nie”, pt. Co teraz robić?, został oskarżony i ściągnął ZZFigura Marii Panny na Placu Mariackim w Pel- na siebie wyrok „zbrodni stanu”. plinie Policja pruska konsekwentnie zwalczała wszel- kie objawy solidarności Polaków w zaborze pruskim mieckiej. Zgromadził tam dla powstańców kwotę z organizatorami powstania styczniowego. Mimo to odpowiadającą wysokości około 5 tysięcy rubli, wybuch powstania 22 stycznia 1863 r. zdobył na Po- którą przekazał do Warszawy. Nie były to jedyne morzu powszechne poparcie. Środowiska konspira- działania kociewskiego ziemianina. Teodor Jackow- torów były do powstania przygotowane. Cywilnym ski organizował również przerzuty broni z Pomorza naczelnikiem województwa pomorskiego, które do powstańców. W tym celu dzierżawił położony nad obejmowało całe lewobrzeżne Pomorze Nadwiślań- granicą, już po stronie Królestwa Polskiego, majątek skie, został mianowany Teodor Jackowski z Lipi- Łapinóżek w powiecie lipnowskim. Był to bardzo nek Szlacheckich. Na rzecz powstania pracował już ruchliwy punkt przemytu broni i ochotników z Po- od dwóch lat, kiedy w 1862 r. wyjechał do Paryża, morza. Niestety Jackowski w końcu wpadł w ręce z misją specjalną Komitetu Centralnego Narodo- policji pruskiej. Stało się to 18 grudnia 1863 r., wego, by tam nawiązać kontakt z polską emigracją. w jego dworze w Lipinkach. Po aresztowaniu wię- Do Lipinek powrócił w lutym 1863 r., gdy powstanie ziony był w Poznaniu i Berlinie, a następnie osiem- już trwało. Na Kociewiu nie zabawił jednak długo, naście miesięcy w twierdzy Wisłoujście. ponieważ od lipca pełnił obowiązki pomocnika ko- Głównym organizatorem przemytu broni z Ko- misarza Rządu Narodowego w guberni płockiej. ciewia był Edward Kalkstein z Jabłówka, który pod W październiku znowu wyjechał. Tym razem jego fałszywym nazwiskiem kupca Müllera dokonywał podróż dyplomatyczna do Drezna dotyczyła uzy- zakupów i przerzutu broni do Królestwa. W maju skania poparcia finansowego ze strony Polonii nie- 1863 r. także on wpadł w ręce policji. Był więziony

20 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Kociewiacy, pelpliniacy W powstaniu styczniowym

w Starogardzie i na Winiarach w Poznaniu, a potem wem, 31 marca 1864 r. Oddział dwustu ochotników w słynnym berlińskim Moabicie. Zasądzoną karę Jana Fryderyka Wandla, zaatakowany pod Gnojnem odsiedział w Wisłoujściu. przez wojska carskie Dukmassowa i Aksentjewa, Pomoc mieszkańców Pomorza w postaci świad- musiał ujść do Kieńszczewa, gdzie został komplet- czeń pieniężnych czy zakupu broni nie była jedy- nie rozbity. W potyczce koło Kieńczewa uczestniczył nym wsparciem powstańców. Wielu z nich, także wspomniany Hiacynty Błażek z Bobowa. Wzięty Kociewiaków, walczyło w powstaniu styczniowym, do niewoli carskiej wyrokiem sądu został zesłany na zwerbowani spośród chłopstwa. Werbunkiem zaj- Wschód, na 3 lata. W 1866 r. przebywał w Moskwie. mowali się specjalni agenci na polecenie emisariu- Był zatrudniony przy pracach ziemnych kolei Tuła– szy z Królestwa. Orzeł jako więzień roty aresztanckiej. Po powrocie Bardzo często policja pruska penetrowała wieś na Kociewie był więziony w Grudziądzu za działal- Dąbrówka, w powiecie starogardzkim, bo podejrze- ność w Towarzystwie Czytelń Ludowych. wała, że we wsi organizują się ochotnicy. Miała ra- Jeszcze w 1863 r. zupełnie spontanicznie do po- cję, bo z samej Dąbrówki udział w powstaniu wzięli wstania poszła grupa uczniów gimnazjalnych, także m.in. Józef Błędzki i Franciszek Kosecki. Do po- z Kociewia. Wielu młodych uczestników powstania styczniowego, wywodzących się z Pomorza Nadwi- ślańskiego, rozpoczynało swoją edukacje szkolną w pelplińskim Collegium Marianum. Ta szkoła w omawianym okresie, jak i potem, wykształciła liczną rzeszę oddanych patriotów. Wśród walczących w powstaniu był Antoni Mu- chowski (w Collegium Marianum od 1854 do 1856), jako uczeń gimnazjum w Chojnicach wstąpił w sze- regi powstańców w marcu 1864 r., skąd został wzięty do niewoli i zesłany na Syberię. Po pięciu latach ka- torgi wrócił pieszo do kraju. Jego podróż w rodzinne strony trwała 11 miesięcy. Wychowankiem Collegium Marianum był Fran- ciszek Suchewicz z Gniewa, który pracował jako czeladnik ciesielski, a równocześnie zajmował się werbowaniem ochotników do powstania. Pod tym zarzutem został aresztowany i skazany na trzy mie- ZZGrobowiec rodziny Jackowskich w Jabłowie siące pozbawienia wolności. W powstaniu wziął udział także Leon Hoppe wstania poszli młodzi synowie chłopscy również z Dzidna, uczeń pelpliński od 1857 r. W czerwcu z innych wsi kociewskich. Z Czarnego Lasu był to 1864 r. aresztowano Józefa Jakuba Raszke z Bobowa, Franciszek Kurowski, z Rynkówki Mateusz Kuber- kleryka klasztoru łąkowskiego, pod zarzutem popie- ski, z Pączewa Korneli Lipiński i Lewicki, z Bobowa rania powstania. Uczniem Collegium Marianum był Hiacynty Błażek, Franciszek Michna, Piotr Treb- w 1854 r., a potem wstąpił do zakonu franciszkanów. nau, Piątek. W 1860 r. uczył się w Collegium Marianum Ochotnicy z Kociewia przeprawili się przez Wi- Konrad Olszewski, syn chłopski z Lubawy, później słę między Nowem a Opaleniem, koło miejscowości uczeń progimnazjum w Kurzętniku. Wziął udział Wielkie Wiosło i Małe Wiosło. Granicę pruską prze- w powstaniu jako 15-letni chłopiec. kraczali w rejonie Brodnicy, a także Torunia. Przed Do grona byłych uczniów Collegium Marianum, skierowaniem do walk przechodzili specjalne prze- walczących w powstaniu styczniowym, należeli rów- szkolenie w Nowem. nież: Franciszek Dylewski z Dąbrówki i Franciszek Kociewiacy brali udział głównie w walkach Bonin, który w trakcie przejścia przez rzekę Drwęce toczonych na terenie guberni płockiej, jak np. na został postrzelony przez żołnierza pruskiego. Zmarł początku marca 1863 r. koło wsi Witkowo i 6 listo- w szpitalu w Golubiu. Z Pelplina pochodził także pada 1863 r. pod Żeleźnią, w obwodzie Przasnysz. Karol Larysz, urodzony 1 października 1846 r., w ro- Inne miejsca walki kociewskich powstańców to dzinie rzeźnika i sołtysa Karola Larysza. W Col- okolice wsi Krzywki, w pobliżu Mławy, w marcu legium Marianum był w latach 1857–1859, a jako 1864 r. oraz na polach między Gnojnem a Kieńszcze- uczeń tercji gimnazjum chełmińskiego wziął udział

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 21 Bogdan Solecki w powstaniu. Natomiast Michał Krause z Pelplina współpracował z organizacją powstańczą, dostar- czając jej sprzęt bojowy. Z pobliskiej Pelplinowi Nowej Cerkwi pochodził Emil Karliński, z zawodu agronom, pracujący w Poznańskiem. Jako po- wstaniec został ujęty pod Witkowem, na początku marca 1863 r. Zmarł w 1901 r. Pelplin miał też swoich popow- staniowych sybiraków. Na syberyj- skim zesłaniu był Anastazy Pruszak ZZTeren wokół katedry pelplińskiej w latach 60. XIX wieku z Pelplina. Urodzony 15 kwietnia 1846 r. w Bytoni, jako syn nauczyciela Stanisława sacy nie chcieli dać im pracy jako patriotom polskim. Pruszaka, był podczas powstania żandarmem na- W dramacie powstania uczestniczył także Ko- rodowym. Zadaniem żandarmów było chronienie ściół, którego postawa oscylowała między niechę- organów powstańczej władzy oraz egzekwowanie cią a pełnym poświęcenia zaangażowaniem. Papież wyroków na zdrajcach, szpiegach i osobach szko- Pius IX, na prośbę powstańczego Rządu Narodo- dzących polskiej sprawie. Na zesłaniu był razem wego, we wrześniu 1863 r., zarządził modły za Pol- z Prabuckim, późniejszym kowalem z Dąbrówki. skę, a w kwietniu 1864 r. powiedział: „Dusza moja Później jako mieszkaniec Pelplina Anastazy Pru- cierpi niepokój za sprawą potężnego monarchy szak wspólnie z żoną Kazimierą z Dzierzgowskich niekatolika. Monarcha ten używa całej swej potęgi, prowadził hotel „Pólko”. Należał do pelplińskiego by zniszczyć prawdziwą wiarę, biorąc za pretekst Towarzystwa Śpiewu św. Cecylii i Towarzystwa Cze- powstanie, które zgnieść zamierzył”. ladzi Katolickiej. Zmarł 31 lipca 1902 r. Ruch narodowy w zaborze pruskim objawiał się Na Sybir wywieziono trzech powstańców między innymi – jak w całej Polsce – przez śpiew pie- z Rajków: Bernarda Górskiego i braci Dombrow- śni religijno-narodowych, procesje, pielgrzymki, ob- skich. Bernard Górski, herbu Bożawola, urodził się chodzenie uroczyste rocznic historycznych, w czym 18 maja 1846 r. w Pelplinie, w rodzinie rzeźnika Jó- duchowieństwo, zwłaszcza młodsze, żarliwie prze- zefa. W 1856 r. był uczniem Collegium Marianum. wodziło, mimo gwałtownego ucisku i prześladowań Na wieść o wybuchu powstania nawiązał kontakt rządu pruskiego. Kary pieniężne i więzienie nie z ochotnikami i po przeszkoleniu w Nowem n. Wisłą ominęło prawie nikogo z księży. przedarł się przez granicę do Królestwa. Walczył Biskup chełmiński Jan Nepomucen Marwicz w oddziale powstańczym płk. Younga de Blanken- niechętnie odnosił się do polskiego ruchu narodo- heiam. Został ranny w walkach (dziewięć ran od ba- wego. Jako biskup wzywał duchowieństwo i diece- gnetów na piersi) i dostał się do niewoli rosyjskiej. zjan do lojalności wobec władz pruskich. Zakazał Przez pewien czas leczył się w szpitalu w Płocku, alumnom abonowania i czytania pism politycznych a potem został wysłany do Warszawy i Petersburga. i zagroził, że nieposłusznym nie udzieli święceń Stamtąd zesłano go na Syberię. Przebywał w Irkucku, kapłańskich. Biskup postrzegał dążenia narodowo- następnie w Archangielsku, gdzie m.in. od jeńca -wyzwoleńcze Polaków jako odmianę powszechnych Francuza nauczył się języka francuskiego. Odbywszy w Europie tendencji rewolucyjnych; z tego powodu, karę zesłania, powrócił na Pomorze w 1870 r. Mając a nie z antypolonizmu, brała się jego niechęć do po- opinię buntownika i patrioty polskiego, natychmiast wstania. Postawa biskupa chełmińskiego rozmijała został wcielony do armii pruskiej i skierowany na się z nastrojami wiernych. Doszło nawet do tego, front w wojnie francusko-pruskiej. Po zakończeniu że jeden z oddziałów idących do powstania przez służby wojskowej założył rodzinę i pracował jako Pelplin zawiesił na bramie pałacu biskupiego po- sekretarz celny. Jako emeryt mieszkał m.in. w Staro- wróz… Jednak był to odosobniony incydent, obcy gardzie, gdzie zmarł 17 kwietnia 1914 r. mentalności mieszkańców Pomorza. Za to w procesji Bracia Dombrowscy – prawdopodobnie Franci- Bożego Ciała w 1863 r. w Pelplinie – stolicy diecezji szek, lat 24 i Jan, lat 23 – kołodzieje z Rajków, wal- – brały udział niespotykane dotąd rzesze wiernych. czyli w powstaniu, ale jeden z nich został ranny. Na Dyskusje toczyły się także wśród kleryków pel- Syberii przebywali 3 i pół roku. Gdy wrócili, Pru- plińskich, którzy pilnie nasłuchiwali wieści zza kor-

22 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Kociewiacy, pelpliniacy W powstaniu styczniowym

i rok czasu przesiedział w więzieniu. Jako pobo- rowy brał udział w wojnach niemiecko-austriackiej 1866 r. i niemiecko-francuskiej 1870–1871 r. Przez całe swoje życie odznaczał się wielką miłością do Ojczyzny i żył nadzieją jej zmartwychwstania. W wolnej Polsce za swoje zasługi otrzymał awans na podporucznika-weterana i został odznaczony Krzyżem Niepodległości z Mieczami. Cieszył się po- wszechnym szacunkiem. Gdy w 1924 r. w Dąbrówce założono koło Towarzystwa Powstańców i Wojaków Ignacy Kuchta został wybrany jego pierwszym pre- zesem. Ceremonia pogrzebowa zmarłego powstańca ZZDom W. Stefańskiego w Pelplinie stała się patriotyczną manifestacją, na którą przy- byli nie tylko mieszkańcy Dąbrówki, ale wiele dele- donu granicznego. Dwóch kleryków, mimo surowych gacji towarzystw ze sztandarami. zakazów, przystąpiło do powstańców: Józef Świtlik Do dziś przetrwały na cmentarzach ziemi ko- z Gruczna k. Świecia i Konstanty Załuski z Jajkowa k. ciewskiej zidentyfikowane i na stałe utrwalone, choć Brodnicy. Pierwszy został dekretem biskupim wyklu- nieliczne, groby powstańców i innych działaczy nie- czony z seminarium „z powodu udziału w insurekcji podległościowych lat 1863–1864. W Pelplinie spo- polskiej”, drugi zaś, potomek ziemiańskiego rodu, czywają na cmentarzu przy kościele Bożego Ciała który udał się do powstania prosto z uniwersytetu Anastazy Pruszak i Walenty Stefański. Tu także w Münster, gdzie pogłębiał wiedzę teologiczną, mógł znalazł miejsce spoczynku Stanisław Dzierzgowski, kontynuować przerwane studia, gdy po powrocie zmarły w 1890 r., w wieku 76 lat, ziemianin, wcześniej do domu wyleczył bitewne rany. Ks. Załuski, po świę- zamieszkały w Komorowie w pow. brodnickim. Jako ceniach w 1867 r., jako wikariusz tumski był współ- działacz niepodległościowy brał udział w powstaniu, założycielem pelplińskiego „Pielgrzyma”. Krótkie, które wybuchło w Wielkopolsce w 1848 r. Walczył burzliwe i pracowite życie zakończył w 1874 r. jako w bitwach pod Książem i Mirosławiem. Popierał proboszcz parafii Czarnylas na Kociewiu. przygotowania do powstania styczniowego, w grud- W lutym 1929 r. został pochowany na cmen- niu 1862 r. przeprowadzono u niego rewizje w po- tarzu farnym w Starogardzie Gdańskim Edward szukiwaniu broni. W 1864 r. zamieszkał w Pelplinie. Przanowski. Do powstania styczniowego poszedł Wspólnie za swym teściem, Walentym Stefańskim, z Warszawy. Walczył w partii gen. Taczanowskiego, wybudował jednopiętrowy znacznych rozmiarów a w przegranej bitwie pod Kruszyną, 29 sierpnia dom. Przyozdobiono go z zewnątrz rzeźbionym fry- 1863 r., został dwukrotnie ciężko ranny. Według zem z popiersiami królów polskich oraz malowidłami relacji Przanowskiego: „kozacy uganiający się po Orła i Pogoni, a także symbolem Trójcy Świętej. pobojowisku sprawdzali kto jeszcze z powstańców W wydzielonej salce posesji odbywały się zabawy lu- żyje. Sprawdzanie polegało na tym, że kłuli piką dowe i wystawiano sztuki teatralne, na które zbierała ciała leżących, a gdy zauważyli odruch – mordo- się cała okoliczna ludność Pelplina. wali”. Przanowski pchnięty piką nie drgnął mimo W lipcu 1930 r. na pelplińskim cmentarzu pa- bólu, został uznany za nieżywego, w ten sposób rafialnym pochowano weterana powstania stycz- uniknął niechybnej śmierci. niowego, 87-letniego Władysława Kłoskowskiego 14 sierpnia 1932 r. zmarł w Dąbrówce (pow. z Tczewa, ale grób nie przetrwał wojny. W Staro- starogardzki) Ignacy Kuchta, który był wówczas gardzie jest grób mieszkańca Rajków Bernarda najstarszym żyjącym uczestnikiem powstania stycz- Górskiego, w Jabłowie w rodzinnym grobowcu spo- niowego z terenu Kociewia. Urodzony 3 września czywają Teodor Jackowski oraz Edward Kalkstein. 1840 r. w Wysokiej był z zawodu rolnikiem. Gdy Wszyscy oni swym czynem i krwią potwierdzili w styczniu 1863 r. pojawili się we wsi emisariusze odwieczne pragnienie ludu pomorskiego do złą- Tymczasowego Rządu Narodowego, agitujący chło- czenia się z macierzą, wzbogacając świadomość pów do udziału w powstaniu, przedostał się wraz narodową Pomorzan, Kociewiaków. Ich grobom, z innymi ochotnikami przez silny kordon nieprzy- świadkom o ich bohaterskich czynach, należy się jacielski, by dotrzeć do oddziałów powstańczych nasza stała troska, a ich pamięci wieczne uznanie, w Królestwie. Walczył aż do jego upadku. Po powro- wdzięczność i pamięć. v cie na Kociewie został aresztowany przez Prusaków Fot. z arch. Autora

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 23 KAZIMIERZ ICKIEWICZ

„Pierścień Mechtyldy” trafił do rąk

Z okazji tegorocznego Dnia Tczewa, 30 stycznia 2018 roku, podczas uroczystej sesji Rady Miej- skiej, Rada Programowa Kociewskiego Kantoru Edytorskiego (Sekcja Wydawnicza Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tczewie) uhonorowała Profesora Dr. Hab. Józefa Borzyszkowskiego swoją najwyższą nagrodą – „Pierścieniem Mechtyldy”. Wyróżnienie to jest przyznawane za za- sługi autorom publikującym na łamach „Kociewskiego Magazynu Regionalnego” oraz innych pism pomorskich i krajowych. Profesor Borzyszkowski, wielki sercem Kaszuba, jest człowie- kiem, który zarówno piórem, jak i swoją działalnością naukową i społeczną zrobił dla całego Pomorza najwięcej z sobie współczesnych. Uzasadnienie nagrody znalazło się w moim wniosku.

rofesor doktor habilitowany Józef Borzyszkow- że to osobiste zaangażowanie profesora Borzyszkow- ski należy do najbardziej zasłużonych współcze- skiego przyczyniło się do powstania wielu inicjatyw Psnych naukowców badających dzieje i kulturę regionalnych na Kociewiu. Prof. J. Borzyszkowski całego Pomorza, a więc Kociewia, Kaszub, Żuław należał do głównych organizatorów (obok rektora Ziemi Chełmińskiej, Michałowskiej, Powiśla, WSD w Pelplinie ks. dr. Wiesława Meringa) legen- Krajny, Kosznajderii i Borów. darnych Spotkań Pelplińskich. Od początku lat 80. Urodził się 6 lutego 1946 roku na Kaszubach, ubiegłego wieku – przez dwadzieścia lat w gma- w Karsinie, w rodzinie o tradycyjnych i religijnych chu Wyższego Seminarium Duchownego w Pel- wartościach. W Kościerzynie ukończył Liceum Pe- plinie, w gronie inteligencji kościelnej i świeckiej dagogiczne. W latach 1964–1969 studiował histo- oraz animatorów życia społecznego, debatowano rię w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Gdańsku. nad dziedzictwem kulturowym, a także sprawami Podczas studiów udzielał się w Studenckim Klubie społecznymi Pomorza i Diecezji Chełmińskiej. Ge- „Pomorania”, którego był prezesem. W kolejnych la- neralnie Spotkania Pelplińskie nacechowane były tach, od 1970 roku, głównie na Uniwersytecie Gdań- troską o dobro i rozwój Kościoła i Ojczyzny. Nie- skim, w pięknym stylu przeszedł wszystkie szczeble wątpliwie miały one duże znaczenie formacyjne kariery naukowej. Dorobek naukowy prof. dr hab. dla przyszłych elit pomorskich, chyba najbardziej J. Borzyszkowskiego liczy kilkaset pozycji. To naj- w wymiarze samorządowym i popularnonaukowym. częściej ważkie pozycje dla historii i kultury Po- Dorobek Spotkań Pelplińskich odnotowywano suk- morza, jak również dla wspólnoty dziedzictwa cesywnie na łamach miesięcznika „Pomerania” polsko-niemieckiego. W 1990 roku prof. J. Borzysz- i rocznika „Studia Pelplińskie”. kowski został wicewojewodą gdańskim. Przez sześć Wysoko sobie cenimy rolę J. Borzyszkowskiego lat z wysokim pożytkiem dla regionu pełnił tę odpo- w upowszechnianiu wiedzy o dziedzictwie kulturo- wiedzialną funkcję. W 1991 roku profesor został se- wym Pomorza. Profesor twórczo i inspirująco zaan- natorem. Należy podkreślić, że pełniąc stanowiska gażował się w organizację I Kongresu Kociewskiego państwowe, nie zaniedbywał swojej aktywności re- w 1995 roku i Kongresu Pomorskiego w 1998 roku. gionalnej, także na Kociewiu. Interesował się również kolejnymi zjazdami kongre- Jest zaangażowany w rozwój całego Pomorza. sowymi, a jeśli zachodziła ku temu potrzeba, osobi- Konsekwentnie i z wielkim oddaniem promując ście uczestniczył w spotkaniach konsultacyjnych i wzbogacając dorobek społeczno-kulturalny Pomo- w Tczewie i innych ośrodkach Kociewia. rza i innych społeczności regionalnych, w tym na- Jako badacz dziejów i kultury Pomorza jest szego Kociewia. Miał na uwadze wskazania mistrza, obecny z wykładami zarówno w tych mniejszych, wielkiego Lecha Bądkowskiego (1920–1984), który jak i większych miejscowościach naszego regionu, mawiał, „co tam słychać na Kociewiu?”. Pamiętamy, promując jego materialną i duchową tożsamość.

24 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 „pIERŚCIEŃ mECHTYLDY”… profesora józefa borzyszkowskiego

ZZWręczenie „Pierścienia Mechtyldy” prof. Józefowi Borzyszkowskiemu przez przewodniczącego Rady Programowej Kociewskiego Kantoru Edytorskiego Kazimierza Ickiewicza (fot. Jacek Cherek)

Dla przykładu, profesor jako jeden z pierw- Józef Borzyszkowski, jako znany i ceniony pro- szych uczonych wskazał na bliskie i żywotne fesor Uniwersytetu Gdańskiego, wyedukował sporą związki największej pisarki kaszubsko-pomorskiej grupę kociewskiej inteligencji, świadomej dzięki Anny Łajming z Kociewiem i Tczewem, dokumentu- Profesorowi swojego pochodzenia i przygotowanej jąc to w publikacji pt. „Pro memoria. Anna Łajming do działalności regionalnej w swojej Małej Ojczyź- (1904–2003)”, wydanej 2004 roku. Dodajmy, że Pani nie. Dla wielu swoich studentów stał się mentorem Anna kilkanaście lat mieszkała w naszym mieście, i mistrzem. a drugi tom jej wspomnień pt. „Mój dom”, to zna- Pracował społecznie i zawodowo na rzecz Ko- komite świadectwo panoramy społeczno-kultural- ciewia, czego efektem są jego prace także zespołowe, nej Tczewa lat trzydziestych XX wieku. W rozwoju np. „Historia Pomorza”, monografia Starogardu regionu pomorskiego prof. J. Borzyszkowski nie Gdańskiego, książki autorskie poświęcone wsiom przypadkiem eksponował i promował wybitne oso- kociewskim, np. Nowej Cerkwi, Pińczynowi, wydał bistości łączące i integrujące Pomorze. W naszym wspomnienia Jana Ejankowskiego, jest autorem ar- przekonaniu w sposób szczególny warto odnotować tykułów o zasłużonych Kociewiakach, publikował zaangażowanie Profesora w promocję personalną w prasie, w tym również na łamach „Kociewskiego i dorobku naukowego wybitnych Pomorzan – Ko- Magazynu Regionalnego”. ciewiaków, m.in. dr. Bernarda Sychty (1907–1982) 30 stycznia 2018 roku wręczenia „Pierścienia i ks. prof. Janusza Pasierba (1929–1993). Mechtyldy”, wielkiemu przyjacielowi i promotorowi

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 25 KAZIMIERZ ICKIEWICZ

ZZOd prawej: Laureat „Pierścienia…” – prof. dr hab. Józef Borzyszkowski oraz prof. dr hab. Maria Pają- kowska-Kensik i Kazimierz Ickiewicz (fot. Jacek Cherek)

Kociewia, Profesorowi Józefowi Borzyszkowskiemu, 8. O potrzebie dalszych badań ruchu niepodległościowe- dokonał Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej go na Pomorzu i w Wielkopolsce w latach 1918–1920 – 1980, nr 5, s. 36–39. w Tczewie, dr Krzysztof Korda oraz Autor w imie- 9. Pomorze w zabytkach sztuki – „Pelplin” – 1979, nr 9, niu Rady Programowej „Kociewskiego Magazynu s. 31–32. Regionalnego”. 10. Pożegnanie Edmunda Falkowskiego – 1998, nr 1, s. 37–39. Poniżej wykaz niektórych prac Profesora na te- 11. Rodzina pomorska. Raszejowie – 1997, nr 1, s. 23–24. mat Kociewia, opracowana przez Michała Landow- 12. „Twórczość przezwycięża śmierć”. Kociewie i ks. Ber- skiego. nard Sychta – 1993, nr 4 (240), s. 48. 13. Wielkie dzieła ks. Szczepana Kellera i ks. Józefa Ma- zurowskiego – 2014, nr 3 (474), s. 18–20. „Kociewski Magazyn Regionalny” 14. W stulecie urodzin Józefa Milewskiego (cz. 1) – 2014, 1. Gorzędziej we wspomnieniach kaszubskiej pisarki nr 5 (476), s. 29–30. Anny Łajming – 1999, nr 3–4 (26–27), s. 60–67. 15. W stulecie urodzin Józefa Milewskiego (cz. 2) – 2014, 2. O mieszkańcach Borów Tucholskich – 1999, nr 2 (25), nr 6 (477), s. 20–21. s. 35–36. 3. obszerne fragmenty wstępu do książki Pro Memoria. Publikacje zwarte Ks. Bernard Sychta (1907–1982) – 2007, nr 4 (59), 1. Sejm Rzeczypospolitej o Pomorzu w 1920 roku. Spra- s. 48 – wewn. strona okładki. wozdanie Komisji Pomorskiej, oprac., wstęp i przypi- 4. Problem badań i upamiętnienia zbrodni hitlerowskich sy J. Borzyszkowski, P. Hauser, Gdańsk 1985. w Gdańsku i na Pomorzu w latach 1939–1945–2007, 2. Borzyszkowski J., Inteligencja polska w Prusach Za- nr 2 (57), s. 13–15. chodnich 1848–1920, Gdańsk 1996. Z rodu Hoffmanów jeden z wielu 5. – 1990, nr 8, s. 29–34. 3. Borzyszkowski J., Ks. Bernard Sychta (1907–1982) a Ko- ciewie…: jego poprzednicy i następcy, Gdańsk 2007. „Pomerania” 4. Borzyszkowski J. (red.), Księga jubileuszowa kró- 1. Co kryją pustkowia? – 1972, nr 5–6, s. 34–40. lewskiego miasta Starogardu, t. I, Starogard Gd.– 2. „Druhna Pomorska” i jej twórca a inne pisma Sto- Gdańsk 1998. warzyszeń Młodzieży Polskiej na Pomorzu w latach 5. Borzyszkowski J. (red.), Księga jubileuszowa kró- 1920–1939 – 1985, nr 12, s. 14–20. lewskiego miasta Starogardu, t. II, Starogard Gd. – 3. Fotografie rodzinne Czarnowskich – 1985, nr 6, s. 16–21. Gdańsk 1999. 4. Jan Ejankowski – kociewsko-pomorski stolem – 2016, 6. Borzyszkowski J. i in. (kom. red.), Księga pamiątkowa nr 4 (497), s. 28–31. I Kongresu Kociewskiego, Starogard Gdański 1997. 5. Jeszcze o „zasłużonych Pomorzaninach w latach 7. Borzyszkowski J., Obracht-Prondzyński C., Pestka S., II wojny światowej” – 1986, nr 6, s. 13. (red.), Księga pamiątkowa Kongresu Pomorskiego, 6. Ks. ppłk Józef Wrycza. W stulecie urodzin – 1984, nr 3, Gdańsk 1997 – Szczecin 1998, Gdańsk 1999. s. 1–5. 8. Borzyszkowski J. (red.), Losy Tajnej Organizacji 7. Małe i wielkie Ojczyzny Europy – o ks. Januszu St. Pa- Wojskowej „Gryf Pomorski”. Materiały z konferencji sierbie – 2013, nr 2 (462), s. 3–6. w Gdańsku z dnia 12 maja 2000 roku, Gdańsk 2000.

26 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 „pIERŚCIEŃ mECHTYLDY”…

9. Borzyszkowski J. (red.), Muzea a dziedzictwo kultu- rowe Pomorza. Materiały z konferencji jubileuszowej, Wejherowo 24.10.1998, Wejherowo–Gdańsk 2000. 10. Borzyszkowski J. (red.), O dziejach Nowej Cerkwi i jej szkoły, Pelplin 2002. 11. Borzyszkowski J. (red.), Parafia pelplińska i jej dusz- pasterze w XIX i XX wieku, Gdańsk–Pelplin 2007. 12. Borzyszkowski J., Pelplin a metropolia gdańska, Pel- plin 1992. 13. Borzyszkowski J., Obracht-Prondzyński C., Samo- rządne Pomorze: przemiany społeczności lokalnych Pomorza Gdańskiego w latach 1989–93, Gdańsk 1993. 14. Borzyszkowski J. (red.), Świecie. Księga jubileuszu 800-lecia, Świecie–Gdańsk 1998. 15. Borzyszkowski J., Wprowadzenie w tematykę „Spo- tkań”, Pelplin 1997. 16. Borzyszkowski J. (red.), Wysiedlenia na Pomorzu ZZ w latach 1939–1948. Materiały pokonferencyjne, „Pierścień Mechtyldy” (fot. Jacek Cherek) Gdańsk 2004. 32. Borzyszkowski J., Obracht-Prondzyński C., Doświad- 17. Borzyszkowski J. (red.), Z dziejów kultury Pomorza czenie wojny w świetle wspomnień Pomorzan, Toruń XVIII–XIX wieku. Materiały z seminarium, Uniwersy- 1996. tet Gdański, 26 października 1999, Gdańsk 2001. 33. Borzyszkowski J., Gdańsk i Pomorze w XIX i XX wie- 18. Borzyszkowski J., Obracht-Prondzyński C. (red.), ku: studia z dziejów i kultury regionu, Gdańsk 1999. Z dziejów kultury Pomorza XVIII–XX wieku, t. 2: Ma- 34. Borzyszkowski J. (red. nauk.), Kaszubi i Pomorze teriały z seminarium na Uniwersytecie Gdańskim, a Kraków: o zainteresowaniach sprawami kaszubsko- 14 marca 2003 roku, Gdańsk 2004. -pomorskimi w kręgu Polskiej Akademii Umiejętno- 19. Borzyszkowski J., Obracht-Prondzyński C. (red.), ści, Kraków 2016. Z dziejów kultury Pomorza XVIII–XX wieku, t. 3: Ma- 35. Borzyszkowski J., Kaszubsko-pomorscy duszpaste- teriały z seminarium na Uniwersytecie Gdańskim rze – współtwórcy dziejów regionu, Gdańsk–Pelplin z 25 kwietnia 2005, Gdańsk 2006. 2002. 20. Borzyszkowski J., Molendowski L. (red.), Z dziejów 36. Borzyszkowski J. (red.), Kaszuby, Pomorze, Pol- kultury Pomorza XVIII–XX wieku, t. 4: Materiały ska: więź państwowa i tradycje „Zapisu Mestwina”, z seminarium na Uniwersytecie Gdańskim, 3 czerwca Gdańsk 1995. 2009, Gdańsk 2010. 37. Borzyszkowski J. (red.), Nekropolie Pomorza, Gdańsk 21. Borzyszkowski J., Z dziejów pracy organicznej na 2011. Pomorzu: działalność gospodarcza Stanisława Sikor- 38. Borzyszkowski J., Pomorze a ideologia ruchu kaszub- skiego w okresie zaboru pruskiego, Gdańsk–Wrocław sko-pomorskiego, Warszawa 1996. 39. Borzyszkowski J., Pomorze – nasza mała Ojczyzna – 1979. wobec wyzwań przyszłości, Gdańsk 1997. 22. Salmonowicz S. (red.), Historia Pomorza, t. 4: 1850– 40. Borzyszkowski J. i in. (kom. red.), Pomorze w dzie- 1918, cz. 2, Polityka i kultura, oprac. J. Borzyszkowski jach Polski, Gdańsk 1991. i in., Toruń 2002. 41. Borzyszkowski J. (red. nauk.), Rodzina pomorska, 23. Sikorski J., Ziemianin bez kompleksów. Wspomnie- Gdańsk 1999. nia, oprac. i wstęp J. Borzyszkowski, Gdańsk 1990. 42. Borzyszkowski J. (red.), W kręgu badaczy kultury Ka- 24. Pro memoria. Anna Łajming (1904–2003), zebr. szub i Pomorza w XIX i XX wieku. IX Konferencja Ka- i oprac. J. Borzyszkowski, Gdańsk 2004. szubsko-Pomorska, Słupsk, 11–12 XII 2006, Słupsk– 25. Pro memoria. Jan Ejankowski (1929–2015), zebr., Gdańsk 2008. oprac., wstęp J. Borzyszkowski, Gdańsk 2016. 43. Borzyszkowski J. i in. (kom. red.), Wybitni Pomorza- 26. Pro memoria. Józef Ceynowa (1905–1991), zebr. nie XVIII wieku. Szkice biograficzne, Gdańsk–Wro- i oprac. J. Borzyszkowski, Gdańsk 2005. cław 1983. 27. Region i ludzie a historiografia i tożsamość. Materia- 44. Borzyszkowski J. i in. (kom. red.), Zasłużeni ludzie ły z II Zjazdu Historyków Regionalistów w Gdańsku– Pomorza Nadwiślańskiego z okresu zaboru pruskiego: Starbieninie, 22–24 XI 1996, zebr. i wstęp Józef Bo- szkice biograficzne, Gdańsk–Wrocław 1979. rzyszkowski, Gdańsk–Ciechanów 1999. 45. Borzyszkowski J. i in. (kom. red.), Zasłużeni ludzie 28. Bednarek S., J. Borzyszkowski i in., Czym jest regio- Pomorza XVI wieku, Gdańsk 1977. nalizm?, Wrocław–Ciechanów 1998. 46. Borzyszkowski J. i in. (kom. red.), Zasłużeni Pomorza- 29. Borzyszkowski J., Antropologia Kaszub i Pomorza: ba- nie w latach II wojny światowej. Szkice biograficzne, dania, kultura, życie codzienne, Gdańsk 2010. Wrocław 1984. 30. Borzyszkowski J. (red), Antropologia Kaszub i Po- 47. Borzyszkowski J., Z dziejów Kościoła katolickiego na morza. Materiały z I seminarium, które odbyło się Kaszubach i Pomorzu w XIX i XX wieku, Gdańsk–Pel- w maju 1988 r. w Gdańsku, Gdańsk 1990. plin 2000. 31. Borzyszkowski J. (red.), Chrześcijaństwo na Pomorzu 48. Borzyszkowski J. (red.), Życie codzienne na Kaszu- w X–XX wieku. Materiały pokonferencyjne, Gdańsk– bach i Pomorzu na przełomie XIX i XX wieku. Mate- Słupsk 2001. riały pokonferencyjne, Marburg–Gdańsk 2002. v

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 27 MIROSŁAW GRZYB*, IWONA CHORCZEWSKA-ZYŚK**

Mówimy i piszemy po kurpiowsku!

Od szeregu lat Związek Kurpiów prowadzi działania, które mają ocalić mowę Kurpiów od za- pomnienia. Stowarzyszenie robi wszystko, żeby gwara kurpiowska była ciągle żywa, używana na uroczystościach regionalnych, ale też na co dzień, żeby pisano w niej wiersze, czy wystą- pienia publiczne i żeby przetrwała dla potomnych. Publikujemy ten tekst na łamach „Ko- ciewskiego Magazynu Regionalnego” jako przykład troski o własną gwarę.

ęzyk, gwara czy dialekt są jednymi z najważ- wartościowego, że to sama istota regionu, że trzeba niejszych wyznaczników tożsamości większych ją chronić. I tylko nieliczni pisali po kurpiowsku. Jlub mniejszych grup etnicznych – mówi Miro- Swoje wiersze tworzyli w gwarze m.in. Waleria Żar- sław Grzyb, prezes Związku Kurpiów. – Zjawisko noch z Dąbrów, Henryk Dąbrowski z Rozóg, Leszek posługiwania się przez nie jednolitym systemem Czyż z Lemana, Marianna Staśkiewicz z Kadzidła. porozumiewania, wyrażającym się w istnieniu słów Opowiadania i gadki spisywali Adam Chętnik z No- i określeń na oznaczenie powszechnie występują- wogrodu, ks. Stanisław Tworkowski w Warszawie, cych przedmiotów, zjawisk i cech, zrozumiałych Stanisław Ceberek z Wykrotu, Witold Kuczyński tylko członkom tych spo- z Czarni. Pieśni kurpiow- łeczności, jest niezaprze- Przywiązanie do mowy i kultury rodzinnej skie zapisywał, jeżdżąc czalne. Język pozostaje tkwi w każdym z nas i powinno stać się in- od wsi do wsi w latach jednocześnie najbardziej spiracją do troski o nią, jako o ważną część 1914–1939, ks. Władysław wrażliwym elementem Skierkowski. Podejmo- kultury, podlegającym kultury narodowej. (prof. Witold Doroszewski) wano próby nauczania najgłębszym zmianom. kurpiowskiego – Henryk O ile materialne ślady odrębności i tożsamości, prze- Dąbrowski z Rozóg napisał „Porednik”, Stefania jawiające się głównie w sztuce ludowej, przetrwały Prusaczyk ze swoimi współpracownikami prowa- często wiele wieków, to nazwy gwarowe już dawno dziła warsztaty w szkołach. Były próby wygłaszania zostały zapomniane i wyparte przez język literacki.1 po kurpiowsku przemówień, m.in. przez Henryka Język Kurpiów był do niedawna w zasadzie Dąbrowskiego, Tadeusza Greca, Jana Prusika czy językiem mówionym. Językiem, którym posługi- Mirosława Grzyba. Rozpoczęło się odprawianie wano się w domach, na jarmarkach, podczas prac mszy świętych z czytaniami i modlitwą wiernych rolnych. Natomiast już w urzędach i szkole starano w gwarze. Gwarą posługują się często twórcy i ar- się kurpiowski upodabniać do polskiego literac- tyści kurpiowscy: Czesława Kaczyńska, Paweł kiego i mówić, lepiej czy gorzej, polskim językiem Łaszczych i Henryk Kulesza. W gwarze śpiewa literackim. Język, którym posługiwali się od wie- pieśni kurpiowskie wiele zespołów i wiele osób na ków Kurpie, uważano za gwarę, za skażony polski. czele z Apolonią Nowak. Ale każdy, kto próbował Z mową Kurpiów walczyli nauczyciele w szkole. pisać po kurpiowsku, stawał przed barierami nie Walczyli, nie rozumiejąc go często, poprzez nega- do pokonania. A to między innymi dlatego, że gwara tywne ocenianie tych uczniów i tych prac, gdzie ma kilkanaście samogłosek, dużo więcej niż w ję- były wtrącane kurpiowskie zwroty i wyrażenia. Ba, zyku polskim literackim, dlatego też, że w różnych powstawały nawet prace magisterskie o konieczno- częściach Kurpiów gwara nieco się różniła. To, ści… walczenia z gwarą kurpiowską. I tylko, co nie- co u jednych brzmiało jak a, gdzie indziej było o. liczni wierzyli w to, że gwara kurpiowska to coś Stąd też wszystkie dotychczasowe próby pisania po kurpiowsku z użyciem głosek literackiego języka * Prezes Związku Kurpiów; ** Wiceprezes Związku polskiego posiadały wiele błędów i były pisane we- Kurpiów. dług inwencji piszącego.

28 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Mówimy i piszemy po kurpiowsku!

Dopiero profesor Jerzy Rubach na podstawie długoletnich badań opracował zasady pisowni kur- piowskiego dialektu. Podczas konferencji, która odbyła się 18 marca 2010 roku Profesor przedsta- wił powyższe zasady. Podjął się także naukowego całościowego opracowania dialektu kurpiowskiego – gramatyki i słownictwa. Zaczął się proces ratowania mowy kurpiowskiej. Proces niełatwy, gdyż po pierwsze już niewielu star- szych ludzi mówi po kurpiowsku, a po drugie kilka- naście lat temu rozpoczęła się kolejna fala wyjazdów z regionu „za chlebem” – do Warszawy czy też na za- chód Europy. Trzeba także pokonywać powszechną barierę psychologiczną. Coraz więcej osób i instytucji jest przekona- nych o słuszności zasad pisowni opracowanych przez prof. Jerzego Rubacha i celowości ratowania mowy kurpiowskiej. Powstają książki pisane po kur- piowsku. Opublikowano pierwszy elementarz i pod- ręcznik do nauki kurpiowskiego. Pismo kurpiowskie pojawia się na zaproszeniach, a nawet reklamach produktów oferowanych przez firmy kurpiowskie, jak np. Zakłady Mięsne Pekpol. W kilku kurpiow- skich szkołach od trzech lat realizowane są lekcje z przedmiotem „dialekt kurpiowski z elementami kultury i historii Kurpiów”. Podręcznik został przeznaczony dla najmłodszych W ślad za pierwszą książką powstawały na- odbiorców. Jest kolorowy, ciekawy i zawiera dwie stępne. W 2010 roku ukazał się „Śpiewnik kurpiow- płyty z nagranymi materiałami. ski”, przygotowany przez Henryka Gadomskiego, W roku 2017 oddano w ręce czytelników „Kur- gdzie dwieście pieśni i przyśpiewek będących piowską deklinację” prof. Rubacha, a także „Mó- w repertuarze kurpiowskich wykonawców zostało wimy po kurpiowsku. Elementarz do nauki dialektu zapisanych w myśl opracowanych przez prof. Ru- kurpiowskiego”. Twórcy tej publikacji pragnęli bacha reguł. W trzy lata później regionalny rynek nadać jej zachęcającą formę, która nie zrażałaby wydawniczy wzbogacił „Słownik wybranych nazw zbyt naukowym podejściem. Zachowują jednak i wyrażeń kurpiowskich.” Jego Autorzy: Henryk pełen profesjonalizm i stosują ustalone zasady Gadomski, Mirosław Grzyb i Tadeusz Grec zawarli zarówno w zapisie, jak i wymowie. Ta książka to w nim blisko siedem tysięcy haseł, zarówno w ukła- kolejny ogromny krok ku zachowaniu mowy Kur- dzie słownika kurpiowsko-polskiego, jak i polsko- piów, ale też ku poznaniu jej i nauczeniu się, tak jak -kurpiowskiego. I znów opracowane cztery lata uczymy się angielskiego czy innego obcego języka. wcześniej zasady okazały się niezbędne. A słownik Przy wydaniu podręcznika tradycyjnie Zwią- ukazał się także w wersji multimedialnej. zek Kurpiów mógł liczyć na wsparcie kurpiowskich Niezwykle owocny w publikacje dotyczące na- samorządów, instytucji i firm. W ramach projektu szej rodzimej mowy był rok 2016. Na półkach re- „Zachowanie niematerialnego dziedzictwa na przy- gionalistów znalazła się „Kurpiowska koniugacja”, kładzie gwary kurpiowskiej”, dofinansowanego autorstwa twórcy zasad pisowni dialektu prof. Ru- przez Samorząd Województwa Mazowieckiego, sto- bacha. Do rąk Czytelników oddano także pierwszy warzyszenie przeprowadziło szereg warsztatów podręcznik z ćwiczeniami do nauki dialektu kur- z nauki dialektu kurpiowskiego dla dorosłych oraz piowskiego dla początkujących. Jego autorki, do- wydał właśnie wspomnianą książkę. świadczone nauczycielki – Irena Bachmura i Danuta Rok 2018 będzie dla Związku Kurpiów również Staszewska – pisały we wstępie, że teksty ćwicze- rokiem pracowitym. Trwają prace nad Wielkim niowe i materiały do utrwalania zostały zaczerp- Słownikiem Kurpiowskim, w planach są także kursy, nięte ze źródeł kultury regionu, nieprzemijających warsztaty i Letnia Szkoła, podczas których uczest- wartości, które czynią ją piękną i niepowtarzalną. nicy poznają meandry mowy Kurpiów.

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 29 EDMUND ZIELIŃSKI

Rękodzielnicy Kociewia Część 1

hciałbym w tym opracowaniu przypomnieć syl- powiedział: „Witam w gronie artystów ludowych”. wetki twórców ludowych Kociewia, których nie Boże, cóż ja wtedy sobą reprezentowałem? Zielony Cma już wśród nas, a byli i tworzyli. Kiedy ja za- sztubak, co nawet nie posiadał porządnego dłuta… cząłem zajmować się kulturą i sztuką ludową, mia- Podziwiałem jego rzeźby o tematyce świeckiej, łem zaledwie dwadzieścia lat, a bohaterowie tego wykonane w prawidłowych proporcjach. Z szafy felietonu mieli już pokaźny bagaż doświadczeń dumnie na nas spoglądał Tadeusz Kościuszko, któ- i sporo lat życia. rego pan Alojzy wyrzeźbił jeszcze przed wojną. Pokazał swoją książkę pamiątkową, dyplomy, listy Alojzy Stawowy gratulacyjne. Pomyślałem wtedy: czy ja kiedyś mu dorównam? Kiedyśmy gawędzili o rzeźbach, rzeź- Zacznę od tego, który pierwszy stanął na ścież- biarzach i sztuce ludowej, małżonka pana Alojzego kach mojej twórczości. Był nim zacny, wielce zasłu- przygotowała pyszny poczęstunek. Na stole znala- żony dla kultury ludowej Kociewia, Alojzy Stawowy zła się prawdziwa wątrobiana, krwawa metka i wę- z Bietowa. Kiedy z nim się spotkałem pierwszy raz? dzona szynka, a do tego swojski chleb. Pyszności! Oj, jak to było dawno! O ile mnie pamięć nie myli, Syci, pełni miłych wrażeń serdecznie się pożegnali- to było jesienią 1960 roku. Uczestniczyłem w kursie śmy i pojechaliśmy do Zblewa, do mego domu. dla scenografów teatrzyków wiejskich. Przysłała Pan Stawowy nie był rodowitym Kociewiakiem. mi zaproszenie pani Stefania Liszkowska-Sku- Urodził się 18 maja 1904 roku, w Żelazkowie koło rowa z Wojewódzkiego Domu Twórczości Ludowej Gniezna. Na Kociewie przeniósł się w 1920 roku. w Gdańsku, który mieścił się przy ulicy Korzennej Tu poznał swoją przyszłą żonę Bronisławę, z którą w Ratuszu Staromiejskim. Dziś znajduje się tam sie- przeżył 60 lat. dziba Nadbałtyckiego Centrum Kultury. W kursie Rzeźbiarstwem zainteresował się jeszcze przed uczestniczyło więcej osób reprezentujących ośrodki wojną. Początkowo były to postacie historyczne, jak: kulturalne województwa gdańskiego. Pamiętam, Kościuszko, Pułaski, Haller. Dopiero pod wpływem że pod koniec zajęć każdy z uczestników miał opra- Wojewódzkiego Domu Twórczości Ludowej, około cować scenografię do jakiejś sztuki teatralnej. Coś 1956 roku, zainteresował się tematyką z życia wsi. mi się zdaje, że była to „Zemsta” A. Fredry. Zrobi- Jego rzeźby miały poprawne proporcje. Wręcz nie- liśmy małą wystawkę, którą obejrzała pani dyrek- nawidził wykonanych niestarannie postaci. Kiedyś tor WDTL, Leokadia Grewicz. Zwróciła uwagę na mi powiedział: „Poprosili mnie z WDTL, bym wy- moje ciekawe rozwiązania sceniczne – to pamię- konał jakiegoś sławnego człowieka, innych popro- tam. W pewnym momencie podeszła do mnie pani sili też. Byłem na otwarciu tej wystawy. To, co tam Liszkowska i powiedziała, że jedzie do Bietowa, mieli porobione, to by się wej diabeł uśmiał”. Jed- do Alojzego Stawowego, po czym zapytała, czy chcę nocześnie był bardzo delikatny w publicznej ocenie jechać z nią. Oczywiście, natychmiast się spakowa- prac innych rzeźbiarzy. Nikogo nie uraził. Zresztą łem i warszawą garbusem pojechaliśmy do Bietowa. o swych rzeźbach też niewiele opowiadał. Samochodem kierował Janusz Kuchiński, wielo- Był skromnym człowiekiem. Jego pracownia letni kierowca z WDTL-u. Pogoda była deszczowa. w Bietowie była prawdziwym przytuliskiem dla ar- Krótko po południu zajechaliśmy przed gospodar- tystycznej duszy. Na ścianach dyplomy, na półkach stwo Stawowych. Weszliśmy do domu, w którym rzeźby, te najnowsze i te pokryte patyną czasu. Stół przywitali nas starsi państwo – Alojzy Stawowy stolarski, mnóstwo narzędzi i wszechobecny zapach z małżonką. Pan Stawowy od razu zrobił na mnie lipowego drewna. Przebywał w pracowni wiele go- dobre wrażenie – schludnie ubrany, z czarnym wąsi- dzin dziennie, mozoląc się z lipowym klockiem. Jego kiem, miły pan. Pani Liszkowska przedstawiła mnie częstym tematem było „Wesele Kociewskie” według jako młodego rzeźbiarza, na co pan Stawowy chyba Bernarda Sychty.

30 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Rękodzielnicy Kociewia. część 1 Depositphotos.com/Drukarnia Chroma

Lubiłem odwiedzać tego zacnego człowieka. coś tworzyć”. Innym razem przesłał na ręce pani Bardzo się cieszę, że mam „żywego” Alojzego Stawo- Liszkowskiej swój wiersz „Legenda o jednej lipie”, wego na wąskiej taśmie filmowej oraz zapis głosu na napisany w 1969 roku: „Przy polnej drodze rozstaju taśmie magnetofonowej. / rosła lipa pełna maju. / Lipa ta zwana koronna / Pan Stawowy brał często udział w konkursach mocno zielona i wonna. / Co w burzy chroniła pta- i wystawach sztuki ludowej. Mizernie wyglądały szęta / wabiła chłopców – dziewczęta./ Wiejska ka- moje prymitywne rzeźby obok dojrzałych prac Sta- pela grała / i młodzież pieśni śpiewała. (…)”. wowego na wystawie w Starogardzie, w roku 1961. Pan Stawowy chętnie udzielał lekcji posługiwa- Ale byłem dumny, że stały właśnie obok jego dojrza- nia się dłutem okolicznym chłopcom. W swoim ży- łych rzeźb. W konkursie „Pamiątkarstwo ludowe” ciorysie twórczym pisał: „(1974) Ja nie mam prawa w Gdańsku, w 1959 roku, otrzymał wyróżnienie. uczyć nikogo rzeźbienia, bo nie mam do tego upraw- W 1972 roku wyróżniono jego prace w konkursie nień, ale tak skrycie to przychodzi do mnie co wtorek „Rzeźba ludowa Polski Północnej”. Na ogłoszonym po południu Tadeusz Michalak z Lubichowa, uczeń przez Wojewódzki Dom Kultury konkursie „Sztuka 7 klasy”. I dalej pisał: „Prace twórców ocenić może ludowa Pomorza Gdańskiego”, w 1976 roku, otrzy- sprawiedliwie tylko ten, który ma w sobie nieska- mał I nagrodę. To tylko niektóre konkursy, w ja- laną twórczą duszę. Moja pracownia jest czasem od- kich brał udział. Od 1960 roku rzeźby Stawowego wiedzana przez młodzież szkolną i harcerzy. Bywam eksponowane były na wszystkich wystawach sztuki też czasem zapraszany do szkół na spotkania z po- ludowej organizowanych przez WDK w kraju i za kazem kilku drobnych prac i pogadanką na temat granicą: 1972 – Rostock, 1978 – Mielnik (Czechy), rzeźby. Dodam jeszcze, że mój stan zdrowia kompli- 1979 – Pécs (Węgry), 1983 – Rovaniemi, Pori i Turku kuje w poważnym stopniu moją ulubioną dziedzinę”. (Finlandia). Jego rzeźby znajdują się w licznych Dziś już nie ma pana Stawowego. Pozostały muzeach etnograficznych w kraju oraz kolekcjach rzeźby i wspomnienia. Coraz mniej jest tych, któ- prywatnych. rzy – nie bacząc na profity – tworzą z potrzeby serca, Pan Stawowy bardzo sobie cenił współpracę a taki był Alojzy Stawowy! To również dzięki niemu z Wojewódzkim Ośrodkiem Kultury, a szczególnie region kociewski stał się bardziej znany i dostrze- z panią Stefanią Liszkowską. W jednym z listów tak gany na mapie kulturalnej Polski. Alojzy Stawowy pisał: „Szanowna Pani Magister. W załączeniu przy- zmarł 9 marca 1994 roku w Bietowie. syłam pani mój rachunek wraz z tem zestawieniem. Za korespondencję, w jakiej przebija wyraźna troska Stanisław Rekowski o byt jednostki twórczej, za wszystko, co Pani czyni dla ludzi sztuki ludowej i rozwoju tej sztuki, należy Ten wspaniały człowiek mieszkał w Więcko- się Pani nie tylko dziękować, ale i podziwiać… Za- wach koło Skarszew. Poznałem go osobiście, wiele tem należałoby być zdrowym i długo żyć i zawsze lat później niż pana Stawowego. Było to w 1978 roku,

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 31 Edmund Zieliński kiedy to Andrzej Błażyński, ze świeżym dyplomem rzeźbę z kruchego gazobetonu niż z opornego dłu- magistra etnografii, objął stanowisko kierownika tom drewna. Dziś ta rzeźba, to już cenny zabytek Stacji Upowszechniania Wiedzy o Regionie w Sta- wśród prac naszego artysty. rogardzie i zorganizował panu Rekowskiemu wy- Odwiedzałem pana Stanisława kilkakrotnie. Za stawę jego prac. Szczerze mówiąc, byłem bardzo każdym razem spotkanie z tym człowiekiem wy- zaskoczony różnorodnością dzieł pana Rekow- wierało na mnie ogromne wrażenie. Pamiętam, jak skiego. Wszystko było bardzo interesujące – i jego byłem u niego z Krystyną Szałaśną, etnografem mobilne zabawki – karuzele, szopki, wiatraki, i te z muzeum w Oliwie, a było to 8 czerwca 1982 roku. ptaki-dziwaki, których wcześniej nigdzie nie wi- Zamierzaliśmy kupić od pana Rekowskiego jego działem. Pan Stanisław Rekowski był bardzo usa- prace do zbiorów muzealnych. Zastaliśmy naszego tysfakcjonowany wystawą. Dobrze, że jest w moich twórcę w dobrym zdrowiu. Usiedliśmy przy stole, archiwaliach na taśmie filmowej, gdzie puszcza oczywiście przy kieliszku doskonałej nalewki pana w ruch swoje karuzele, demonstruje – jedyne Stanisława. Kiedy wyjawiliśmy mu cel naszej wi- w swoim rodzaju – ptaki. zyty, wyraźnie się ożywił. Z leżącego na stole pu- Stanisław Rekowski był właściwie prekursorem dełka papierosów wyjął jednego, złamał, i połówkę rzeźby ludowej na Kociewiu. Urodził się w 1895 roku włożył do szpycka (lufka, cygarniczka), którego w starej rodzinie szlacheckiej, zasiedziałej w tej wsi włożył do ust. Z lekka trzęsącymi się rękoma po- od ośmiu pokoleń. Całe życie spędził na wsi, prowa- tarł zapałką o draskę. Migotliwy płomyk powoli dząc gospodarstwo rolne. Jego twórczość dostrze- przytknął do papierosa i pociągnął powietrze. Z ust żono dość późno, bo dopiero w 1967 roku. A przecież buchnął kłąb niebieskiego dymu prosto w twarz pi- już w 1915 roku, będąc w szpitalu w Świeciu z po- szącej przy stole pokwitowanie pani Krystyny. Jesz- wodu odniesionej kontuzji na froncie, zaczął zajmo- cze wtedy takie zdarzenie było czymś normalnym, wać się snycerką. Ozdabiał półeczki, szafki, stoliki. i nie robiło na nikim wielkiego wrażenia. Ktoś pa- Jego prace, eksponowane na wystawie żołnierskiej, lił i tyle. Pan Rekowski, już wtedy staruszek z siwą cieszyły się powodzeniem i uznaniem. Po powrocie bródką, ale duchem wciąż młody, puścił nam w ruch do domu zajął się głównie gospodarką. W chwilach swoje karuzelki i szopki. Na jego twarzy malował wolnych od zajęć rolniczych, szczególnie jesienią się figlarny uśmiech i zadowolenie, że to wszystko i zimą, powrócił do snycerki, wykonując zdobione jego prace i jeszcze się kręcą. Do moich prywatnych szafki, krzesła, zegary. Rozwijał swoje zamiłowanie zbiorów też kupiłem ptaszka, który przypomina do drewna i rzeźbi różne ptaki i figury. Tworzył też tamtą, dawną wizytę u kociewskiego rzeźbiarza. (Tu ruchome zabawki na prezenty dla dzieci w rodzinie, mała uwaga odnośnie tożsamości regionalnej pana sąsiadów i miejscowego przedszkola. Rekowskiego. Stanowczo twierdził, że on i jego ród Był dobrodusznym człowiekiem, łatwo nawią- zawsze byli Kociewiakami, że jego ziemia rodzinna zywał kontakt z dziećmi, które do niego lgnęły. Przy- jest kociewską. A spotykamy w niektórych opraco- chodziły do niego i z przygotowanego drewna, pod waniach, choćby w „Bedekerze Kaszubskim” Róży jego okiem, wykonywały ptaszki. W obejściu swego Ostrowskiej i Izabeli Trojanowskiej, przynależność gospodarstwa postawił wrak autobusu, by w razie Więckowych i Skarszew do Kaszub. niepogody dzieciaki mogły rzeźbić pod dachem. Pan Rekowski pasjonował się również dzia- Otrzymał I nagrodę w konkursie „Sztuka Lu- łalnością społeczną. Był filantropem – podarował dowa Ziemi Gdańskiej” w 1973 roku i tą samą część swej ziemi na poszerzenie drogi i budowę nagrodę w 1980 roku, za prace wystawione w kon- przystanku kolejowego. Działał w Kółku Rolniczym kursie „Rybak w rzeźbie ludowej”. Brał udział i Ochotniczej Straży Pożarnej, gdzie do końca życia w wystawach krajowych, wzbudzając wszędzie był członkiem honorowym. podziw swymi ptakami i zabawkami kinetycz- Za swoją działalność na polu krzewienia kul- nymi. Najbogatszy zbiór prac pana Rekowskiego tury ludowej, za wybitne osiągnięcia, za opiekę nad znajduje się w Dziale Etnografii Muzeum Narodo- młodzieżą, w 1980 otrzymał nagrodę i medal Teo- wego w Gdańsku. Są tu przedziwne ptaki, karuzele, dory i Izydora Gulgowskich. Nagrodzony też został szopki, a nawet rzeźba wykonana w gazobetonie. Złotym Krzyżem Zasługi w 1981 roku, a w 1983 zo- Pamiętam, że etnografowie trochę się zżymali na stał uhonorowany nagrodą i medalem im. Oskara widok tej pracy, bowiem tworzywo to jest obce Kolberga. rzeźbie ludowej. Pan Rekowski lubił zaskakiwać Zmarł w czerwcu 1989 roku, pozostawiając po nowinkami w swych pracach. Miał wtedy już po- sobie bogaty dorobek artystyczny i społeczny swego nad 85 lat i łatwiej mu było wydobywać „ukrytą” długiego życia.

32 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Rękodzielnicy Kociewia. część 1

JAN GIEŁDON struganego lipowego drewna, i faktycznie, w są- siednim pokoju siedział na zydelku nasz Janek Był znakomitym rzeźbiarzem kociewskim. Jan i strugał ptaszka. Przywiozłem Jankowi dokumenty Giełdon urodził się 27 lipca 1929 roku w Czarnej potrzebne do ubiegania się o przyjęcie do STL. Po- Wodzie. Mieszkał w uroczym zakątku tej miejsco- prosiłem go też o wykonanie dla mnie św. Franciszka wości, na skraju lasu i łąk. Każda pora roku była i Matki Bożej. W niedługim czasie wyrzeźbił i była Jankowi miła i inspirowała go do twórczej pracy. okazja do powtórnego odwiedzenia Jana Giełdona. Był znakomitym wytwórcą ptaków i niedaremnie Pani Krystyna Szałaśna opowiedziała mi taką „ptasznikiem z Czarnej Wody” go nazywano. przygodę związaną z odwiedzinami u Janka Gieł- Podpatrywał przyrodę i zaklinał ją w lipowym, dona. Była śnieżna zima i trzeba było pojechać brzozowym i sosnowym drewnie, nadając kształt do pana Giełdona zakupić kilka jego prac do zbio- ptaszków, sarenek i innych leśnych zwierzątek. Nie rów Oddziału Etnografii Muzeum w Oliwie. Były stronił też od rzeźby sakralnej i malowania na desce jakieś problemy z komunikacją, samochód służbowy czy płótnie. Potrafił wykorzystać fakturę drewna, jego nie funkcjonował, więc pojechała autobusem. Około kształt i kilkoma cięciami nożyka czy siekierki wydo- godziny czternastej wysiadła na przystanku PKS być z drewna ukrytą srokę, dzięcioła czy wilgę. Przez w Czarnej Wodzie, brnąc w śniegu przez las, dotarła dwa lata próbował swych sił w Technikum Sztuk do siedliska państwa Giełdonów. Pani Giełdonowa Plastycznych w Gdyni-Orłowie. Gdyby nie choroba, mocno się zdziwiła, że pani Krystyna w taką pogodę byłby pewnie znakomitym artystą plastykiem. Był ich odwiedziła. Ogrzała się w przytulnej izbie, zapa- częstym gościem zakładów leczniczych, co znacznie dał zmrok, więc pani Krystyna zakupiła kilka prac, utrudniało Jankowi kontynuowanie nauki. zapakowała do torby i ruszyła przez las do szosy. Od 1959 do 1962 roku pracował w Zakładach Śnieg po kolana, torba ciężka. Co robić? Miała na Płyt Pilśniowych w Czarnej Wodzie jako malarz sobie pasek z klamrą, przypięła go do torby, i cią- ścienny. Wkrótce jednak i z tego musiał zrezygnować, gnąc za sobą, dobrnęła do przystanku. Nic nie zajął się wyłącznie twórczością ludową. Nawiązał jedzie, zadymka. W końcu zatrzymał się jakiś auto- bliski kontakt z WDTL. Również nim, od strony me- bus z pracownikami i uprzejmy kierowca poradził rytorycznej, serdecznie zaopiekowały się panie: Ste- jej, by skorzystała z tego pojazdu, bo szybko nic fania Liszkowska-Skurowa i pani etnograf Krystyna nie pojedzie. I tak dojechała do Starogardu, i dalej Szałaśna z Oddziału Etnografii Muzeum Narodo- do Gdańska. Takich przygód związanych z groma- wego w Gdańsku. Pani Funia wiedziała, że Jankowi dzeniem zabytków kultury materialnej wsi pracow- nie wiedzie się najlepiej. Pokierowała go do Cepelii, nicy naszego muzeum w Oliwie mieli więcej. gdzie przez jakiś czas dostarczał swoje prace. Minęło kilka lat. Dowiedziałem się, że nasz Odwiedzałem naszego „ptasznika” sam bądź Janek po śmierci swojej mamy został umieszczony w towarzystwie Krystyny Szałaśnej. Pamiętam, jak w Domu Pomocy Społecznej w Damaszce koło Godzi- pierwszy raz pojechałem do Janka w latach sie- szewa. Odwiedziłem go z panią Szałaśną. Był bardzo demdziesiątych. Wysiadłem z autobusu i skierowa- przygaszony, smutny. To nie było miejsce dla czło- łem swoje kroki do siedliska naszego rzeźbiarza. wieka na co dzień obcującego z przyrodą, człowieka Droga wiodła przez las rozedrgany letnim upałem wolnego. Próbował powrotu do swej chatki w Czar- i przepełnionym świergotem ptaków. W powietrzu nej Wodzie, bez wiedzy kierownictwa DPS. Tam jed- wisiał zapach żywicy cieknącej z pni starych sosen. nak sam egzystować nie mógł. Choroba postępowała, Piaszczysta droga z wplecionymi korzeniami przy- musiał przebywać pod opieką, również lekarską. pominała mi tę z lasu dziadka, która prowadziła W czasie naszych odwiedzin kupiłem od Janka ob- do jeziora i dalej w las rządowy, jak nazywaliśmy raz namalowany na desce, tam, w Damaszce, prze- lasy państwowe. Droga wcale się nie dłużyła. Wręcz stawiający św. Franciszka (po latach podarowałem przeciwnie, chciałem iść jak najdłużej i snuć wspo- obraz do zbiorów Oddziału Etnografii Muzeum Na- mnienia z dzieciństwa i dziadkowego lasu. Wkrótce rodowego w Gdańsku). Ucieszył się, że obraz zna- w prześwicie sosen ujrzałem niewielką chatkę, sto- lazł nabywcę, a do tego otrzymał znaczną sumkę jącą na skraju boru. Drewniany płot, bramka, po- na własne potrzeby. Niedługo potem pani Krystyna dwórko, zastukałem do drzwi chaciny. Otwiera Szałaśna powiadomiła mnie, że Jan Giełdon zmarł mama Janka (mieszkał tylko z nią). Wyłuszczyłem 29 sierpnia 1982 roku i został pochowany na cmen- cel mojej wizyty i weszliśmy do kuchni, gdzie pod tarzu parafialnym w miejscowości Turze. Grobem platą palił się ogień, rzucający na ściany i sufit re- Janka chciała zaopiekować się młodzież z miejsco- fleksy świetlne. Powietrze nosiło zapach świeżo wej szkoły. Nie wiem, czy tak się stało. v

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 33 JAN KULAS

Pamięci Stefana Łaszewskiego Adwokata, posła, wojewody pomorskiego i sędziego

W stulecie Niepodległości Polski warto przywołać postać zasłużoną dla suwerenności Wiel- kiej i Małej Ojczyzny. W moim przekonaniu taką miarodajną i wybitną postacią był Stefan Łaszewski (1862–1924), Pomorzanin z krwi i kości. Z zawodu był adwokatem, okresowo po- słem do parlamentu niemieckiego i na Sejm Ustawodawczy RP, pierwszym wojewodą po- morskim w II Rzeczypospolitej, sędzią Sądu Najwyższego, a także prezesem Najwyższego Trybunału Administracyjnego.

tefan Łaszewski urodził się 8 stycznia 1862 roku w Brąchnówku w powiecie toruńskim. Wychował Ssię w tradycyjnej rodzinie ziemiańskiej. Jego oj- ciec, Julian, był działaczem społeczno-gospodarczym w Pelplinie i Starogardzie Gdańskim, dwukrotnie po- słem do sejmu pruskiego. Matka Emilia pochodziła z rodziny Prądzyńskich. Pierwsze nauki Stefan Łaszewski pobierał w domu rodzinnym. Następnie uczył się w Collegium Marianum w Pelplinie i gimnazjum w Chełmnie. Był tam członkiem kółek filomackich. W dwudzie- stym roku życia rozpoczął studia prawnicze we Wrocławiu, a następnie kontynuował je w Berlinie. W stolicy Dolnego Śląska należał do Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego. Praktykę sądową odbył w Berlinie. Doktorat z prawa cywilnego i kanonicz- nego uzyskał w 1886 roku, na Uniwersytecie w Lip- sku. Po powrocie na Pomorze praktykował w sądach: w Sopocie, Elblągu, Gdańsku i Kwidzynie. W roku 1892, w wieku trzydziestu lat, zamiesz- kał na stałe w Grudziądzu. Tutaj wraz z Kazimie- rzem Wysockim prowadził kancelarię adwokacką, jednak nie ograniczał się tylko do działalności zawodowej. Wkrótce dał się poznać jako obrońca ZZGrupa wielkopolskich posłów do parlamentu Polaków przed sądami pruskimi, m.in. bronił re- w Berlinie: Władysław Seyda, Wojciech Kor- daktorów „Gazety Grudziądzkiej”. Włączył się fanty, Stefan Łaszewski, Zygmunt Zakrzewski także w działalność kilku organizacji polskich, np. i S. Nowicki (fot. NAC, sygn. 1-H-7) Towarzystwa Przemysłowców Polskich, Banku Lu- dowego, Towarzystwa Czytelni Ludowych. W latach Zachodnich i członkiem wielce zasłużonego Towa- 1899–1919 kierował Bankiem Ludowym w Grudzią- rzystwa Naukowego w Toruniu. dzu. Należał też do założycieli Domu Ludowego Na szczególną uwagę zasługuje aktywność „Bazar”, siedziby towarzystw polskich w Grudzią- Stefana Łaszewskiego na rzecz duchowego i mate- dzu. Był również prezesem niezwykle użytecznego rialnego rozwoju Kaszub. Nie przypadkiem został Towarzystwa Pomocy Naukowej dla Młodzieży Prus członkiem zarządu Towarzystwa Przyjaciół Kaszub

34 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Pamięci Stefana Łaszewskiego…

i Prusy Wschodnie. Przez kilka miesięcy (do maja 1919 r.) kierował Podkomisariatem NRL na Prusy Królewskie w Gdańsku. Współpracował także z tajną Organizacją Wojskową Pomorza. Dekretem Naczelnika Państwa Józefa Piłsud- skiego, z 7 lutego 1919 roku, został posłem na Sejm Ustawodawczy jako poseł z Prus Królewskich. Był bezpartyjny, ale wkrótce został członkiem Klubu Parlamentarnego Związku Ludowo-Narodowego (ZLN). W Sejmie miał okazję poznać najbardziej znanych polityków polskich, współtwórców II Rze- czypospolitej Polskiej. W związku z decyzją konferencji wersalskiej o przyznaniu Polsce Pomorza Gdańskiego (niestety bez Gdańska), Łaszewski stał się postacią pierw- szoplanową. Już 17 października 1919 roku został pierwszym wojewodą pomorskim w odrodzonej II Rzeczypospolitej, z rangą podsekretarza stanu. Faktycznie w styczniu i lutym (10 lutego – zaślu- biny Polski z Morzem) 1920 r. Pomorze powróciło, po blisko 150 latach niewoli pruskiej, do Polski! Łaszewski jako wojewoda urzędował początkowo w Poznaniu, a od 18 stycznia 1920 r. w Toruniu. Zor- ganizował Pomorski Urząd Wojewódzki i tworzył ZZStefan Łaszewski, wojewoda pomorski podstawy polskiej administracji na terenie woje- Fotografia portretowa z lat 1919–1924 wództwa pomorskiego. (fot. NAC, sygn. 1-A-2941) Niestety jedynie pół roku pełnił funkcję woje­­ wody pomorskiego. Już 2 lipca 1920 r., wskutek w Sopocie. W 1912 roku został współorganizatorem nacisków Narodowej Partii Robotniczej (NPR), naj- Towarzystwa Młodokaszubów w Gdańsku. silniejszego wówczas stronnictwa politycznego na Stefan Łaszewski dość późno ustabilizował Pomorzu, został odwołany ze stanowiska. Zastąpił swoje osobiste życie rodzinne. W wieku trzydziestu go Jan Brejski, jeden z liderów NPR. Jak wkrótce sześciu lat ożenił się z Anatolią Wolszlegier i wyda- się okazało, równie godny następca. Doceniano do- wał się być szczęśliwym człowiekiem. Miał też syna, robek i pozycję prawniczą Łaszewskiego, dlatego Stefana, który również został prawnikiem. został powołany na stanowisko sędziego Sądu Naj- W latach 1912–1918 posłował do Parlamentu wyższego. Z kolei 20 października 1920 roku Naczel- Rzeszy Niemieckiej, z kaszubsko-katolickiego nik Państwa mianował go prezesem Najwyższego okręgu Kartuzy – Puck – Wejherowo. W latach 1917– Trybunału Administracyjnego. 1918 był wiceprezesem Koła Polskiego w Berlinie. Zmarł przedwcześnie, 20 marca 1924 r. w War- Wspierał działania integracyjne rodaków w zabo- szawie, chociaż wydawał się w pełni sił i miał za- rze pruskim. Dlatego m.in. należał do Rady Naro- ledwie 62 lata. Pochowany został zgodnie z własną dowej, wszedł w skład prokoalicyjnego Komitetu wolą na „umiłowanej ziemi pomorskiej”, w Pelpli- Międzypartyjnego w Poznaniu. W tym czasie był już nie, odznaczony m.in. orderem „Polonia Restituta”. znanym, popularnym i uznanym reprezentantem W 1925 r. społeczeństwo województwa pomorskiego Polaków dzielnicy pruskiej. wystawiło mu pomnik w Toruniu i nagrobek w cen- W dniach 3–5 grudnia 1918 r. należał do lide- tralnym miejscu cmentarza w Pelplinie. Łaszewski rów obradującego legalnie w Poznaniu Polskiego ma też swoje ulice i place w różnych miejscowo- Sejmu Dzielnicowego. Został wybrany na członka ściach Pomorza. Naczelnej Rady Ludowej (NRL) i jednego z sześciu Stefan Łaszewski dobrze zasłużył się Polsce, jej komisarzy. Komisariat NRL odgrywał wiodącą zwłaszcza Pomorzu. W obronie polskości w okresie i niezwykle pożyteczną rolę aż do czasu powstania niewoli pruskiej zajął godne miejsce obok tak za- (1 sierpnia 1919) Ministerstwa byłej Dzielnicy Pru- służonych, wybitnych indywidualności, jak: Ignacy skiej (1919–1922). Łaszewski de facto został komi- Łyskowski, Stanisław Sikorski, ks. Feliks Bolt, Sta- sarzem NRL na dwie prowincje: Prusy Zachodnie nisław Sierakowski, Witold Donimirski i Jan Brejski.

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 35 ADRIAN BAZA

Dzieje dominikanów w Tczewie w latach 1289–1553

obecności dominikanów w Tczewie wiemy nie- stolicą w Lubiszewie. Tym samym Sambor włączył wiele. Fundację klasztoru potwierdza sam Jan się w wieloletnie wojny, które synowie Świętopełka ODługosz1, natomiast wiedzę o działalności zakon- toczyli ze sobą o podział ojcowizny. ników czerpiemy z korespondencji klasztoru z lo- W 1260 roku Tczew otrzymał od księcia Sam- kalnymi władzami oraz z innymi klasztorami2. bora II przywilej lokacyjny na prawie lubeckim Powstanie konwentu zakonu dominikańskiego – stał się miastem i nową stolicą władztwa Sam- w stosunkowo małym mieście, jakim był wówczas bora II3. Wkrótce jednak Sambor został obłożony Tczew, było swojego rodzaju fenomenem, nie zda- ekskomuniką, a całe księstwo interdyktem, czyli za- rzało się często i prawdopodobnie było skutkiem kazem odprawiania obrzędów religijnych4, po tym skomplikowanej sytuacji politycznej. gdy Sambor, chcąc wyposażyć nowo ufundowany Przypomnijmy, że w II połowie XIII wieku sy- w 1258 roku klasztor cystersów w Pogódkach, skon- tuacja na Pomorzu Gdańskim była bardzo trudna, fiskował dobra cystersów oliwskich, na co Stolica na skutek walk bratobójczych o władzę. Książę po- Apostolska nie pozostała obojętna. morski Mściwoj I pozostawił po sobie czterech sy- Gdy w 1267 roku umarł Świętopełk II, jego nów: Świętopełka, Warcisława, Sambora i Racibora. dzielnicę objął jego syn, Warcisław II, młodszy brat

ZZDominikanie, inaczej Zakon Kaznodziejski, założony w 1216 r. przez św. Dominika Guzmána, w 2016 roku obchodził 800-lecie istnienia (fot. www.english.op.org)

Zgodnie z testamentem Mściwoja I, księstwem po- Mściwoja II. W wyniku wojny w latach 1269–1272 morskim miał rządzić Świętopełk, dopóki jego bracia władcą całego Pomorza Gdańskiego został Mści- nie osiągną dwudziestego roku życia. Gdy Sambor II woj II5. Sambor II na zawsze musiał opuścić swoje osiągnął ten wiek, ok. 1233 roku, został księciem lu- księstwo, udając się na Kujawy, do swego zięcia księ- biszewsko-tczewskim i władał dzielnicą, do której cia Siemomysła, przebywał również na terenie Pań- należała ziemia: gniewska, goręczyńska, kościerska, stwa Krzyżackiego, z którym całe życie miał dobre lubiszewska, starogardzka, zaborska oraz Żuławy, ze stosunki. W 1275 roku Sambor II wydał cysterkom

1 R. Kubicki, Środowisko dominikanów kontraty pruskiej 3 R. Kubicki, op. cit., s. 35. od XIII do połowy XVI wieku, Gdańsk 2007, s. 27. 4 W. Długokęcki (red.), Historia Tczewa, Tczew 1998, 2 J. Więckowiak, Kościół katolicki w Tczewie, Gdynia s. 39. 2001, s. 187–202, s. 194–202. 5 B. Śliwiński, Mściwoj II, Warszawa 2016, s. 144.

36 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Dzieje dominikanów w Tczewie…

ZZWidok współczesny dawnego kompleksu klasztornego: kościół podominikański oraz zachodnie skrzydło klasztoru (fot. Jacek Cherek)

z Chełmna dokument fundacyjny, w którym przezna- dominikańskiego w Tczewie9. Przy wcześniejszych czył zakonnicom parafię i kościół Krzyża Świętego fundacjach Mściwoja z tego okresu był obecny w Tczewie6. Z dokumentu wynikało, że żaden inny przeor dominikanów z Gdańska, ojciec Bernard, zakon nie mógł funkcjonować w Tczewie. Podej- więc można wysnuć tezę, że fundacja klasztoru rzewa się, że owa fundacja była stworzona z myślą w Tczewie była konsultowana z przeorem domini- o ataku Sambora wraz z zakonem krzyżackim na te- kanów gdańskich. Warto również dodać, że funda- reny dawnego władztwa Sambora, jednak nie jest to cja klasztoru dominikańskiego w Tczewie została pewne. Wiadomo natomiast, że ze względów politycz- poprzedzona fundacją dla klasztoru w Byszewie, nych fundacja ta nigdy nie została zrealizowana. więc z pewnością fundacja w Byszewie miała zwią- Na podstawie różnych decyzji Mściwoja II, zek z tą w Tczewie. Tego typu decyzje były ważną można wysnuć wniosek, że księciu bardzo zależało częścią polityki Mściwoja, który cieszył się popar- na utrzymaniu dobrych stosunków z zakonami obec- ciem zakonów na Pomorzu Gdańskim. nymi na Pomorzu Wschodnim. W 1276 roku prze- Po śmierci w roku 1294 Mściwoja II co kilka niósł cystersów z Pogódek do Pelplina, joannitom lat zmieniali się książęta pomorscy. Najpierw, na przywrócił w posiadanie Lubiszewo7. W 1282 roku mocy umowy zawartej w roku 1282 w Kępnie mię- Mściwoj II przekazał krzyżakom ziemię gniewską, dzy Mściwojem II a księciem Wielkopolski Prze- którą przepisał im Sambor II8. mysłem, władzę na Pomorzu Gdańskim przejął Mściwoj II starał się utrzymywać dobre rela- Przemysł. Po jego śmierci, w 1296 roku, na krótko cje z przeorami, co widać po dużej liczbie nadań. władztwo na tym terenie objął Władysław Łokietek, Szczególnie zależało księciu na dobrych rela- a w latach 1300–1305 Pomorze Gdańskie znalazło cjach z dominikanami w Gdańsku. Stąd, 8 maja się pod zwierzchnictwem króla Czech oraz Korony 1289 roku, w Świeciu Mściwoj II, po wcześniej- Wacława II. W 1305 roku władzę na Pomorzu Gdań- szym skonsultowaniu się z biskupem włocławskim skim ponownie przejął Łokietek. Wisławem, wydal przywilej fundacyjny klasztoru Właśnie z roku 1305 pochodzi jedna z pierw- szych wzmianek mająca związek z dominikanami tczewskimi. Mnich Albert uczestniczył w sporze 6 W. Długokęcki (red.), Historia…, s. 37. 7 B. Śliwiński, op. cit., s. 241. 8 Ibidem, s. 274. 9 Ibidem, s. 344.

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 37 adrian baza między cystersami z Oliwy a rycerzami, braćmi w Tczewie, Piotrze, który został usunięty z urzędu, Woltanowiczami10. gdyż w wojnie otwarcie popierał krzyżaków16. W 1308 w czasie, gdy Brandenburczycy oble- Jak już wspomniałem, jedna z pierwszych gali Gdańsk, ludność tego miasta wezwała na po- wzmianek o członkach konwentu tczewskiego domi- moc zakon krzyżacki, który przejął Gdańsk i całe nikanów pochodzi z roku 1305. Mamy również źródła, Pomorze Gdańskie. Tczew na ponad 150 lat został które odnotowały przeorów z pierwszych lat okresu włączony do państwa zakonu krzyżackiego. krzyżackiego. Byli to odpowiednio: w 1313 roku o. Miało to niewątpliwie duży wpływ na funk- Bertran, 1335 – o. Więc(e)sław i 1344 – o. Mikołaj17. cjonowanie konwentu dominikańskiego w Tczewie. Ważnym dokumentem jest zapis konwentu Chociaż brakuje źródeł na ten temat, można sie do- tczewskiego z roku 1413. Dowiadujemy się z niego myślić, że krzyżacy zaczęli ograniczać pierwotne m.in., że w roku 1413 klasztor liczył dwudziestu nadanie Mściwoja II, z 1289 roku. Może o tym dwóch zakonników. W dokumencie jest również świadczyć niesymetryczny układ kościoła podomi- wzmiankowany prowincjał Jan Biskupiec, który nikańskiego w Tczewie11. potwierdza wcześniej wspominaną darowiznę krzy- 18 Istotnym momentem dla klasztoru zakonu ka- żacką . Jednakże Biskupiec jest tutaj tytułowany znodziejskiego w Tczewie była tzw. wielka wojna jako „wspólny prowincjał w Polsce i Prusach”. między państwem Zakonu Krzyżackiego a Koroną. Może to sugerować chęć odłączenia się konwentu W 1413 roku wielki mistrz Henryk von Plauen obda- tczewskiego i całej kontraty pruskiej od prowincji rował dominikanów tczewskich kwotą stu grzywien. polskiej dominikanów. Mnisi byli z kolei zobowiązani do wieczystej mszy W kolejnym dokumencie z 1416 roku jest mowa za duszę wielkiego mistrza Ulryka von Jungingena. o tym, że ośmiu braci w trakcie wieczystej mszy po- Podejrzewa się również, że dominikanie tczewscy winno czytać psałterz w intencji ofiarodawców z za- mogli być obecni w Malborku, w 1412 roku, w cza- konu krzyżackiego. W owym dokumencie Mikołaj Bauer z Oświęcimia jest tytułowany jako wspólny sie modlitw o pokój. Kwota podarowana przez prowincjał dla kontraty pruskiej, śląskiej oraz ka- wielkiego mistrza mogła być formą podziękowania szubskiej19. Owa tytulatura znowu sugeruje, że przeor za obecność na owych modlitwach12. konwentu tczewskiego, wraz z kontratą pruską, chciał Niestety konflikt między Koroną a Krzyża- się uniezależnić od prowincji polskiej dominikanów. kami nie wpływał pozytywnie na rozwój konwentu Chciałbym jeszcze wrócić do wojny trzynasto- dominikańskiego w Tczewie. W 1433 roku Tczew letniej, podczas której widać, że polityka konwentu i klasztor dominikanów został splądrowany w czasie tczewskiego dominikanów różni się od polityki in- wyprawy polsko-husyckiej na ziemię państwa za- nych klasztorów kontraty pruskiej. Zaobserwować konu krzyżackiego. W związku z tym wydarzeniem to można na przykładzie wspomnianego już wcze- papież Eugeniusz IV przyznał zakonnikom odpust, śniej przeora Piotra. Usunięcie Piotra z urzędu było który miał na celu przyciągnąć pielgrzymów. Uzy- z pewnością powiązane z polityką, jaką wówczas skane fundusze miały zostać przeznaczone na odbu- prowadził ów przeor. Podając tutaj przykład kon- dowę klasztoru13. wentu gdańskiego, który był skonfliktowany już Kolejny konflikt między Koroną a Krzyżakami wcześniej z zakonem krzyżackim, można śmiało rozpoczął się w roku 1454 i również przyniósł ne- stwierdzić, że klasztory kontraty pruskiej w trakcie gatywne skutki, bowiem w roku rozpoczęcia wojny wojny trzynastoletniej prowadziły własną politykę, trzynastoletniej, w wyniku walk, ucierpiał klasztor a dobro ogółu kontraty było na drugim planie. dominikanów tczewskich14. W roku 1466, na mocy drugiego pokoju toruń- Z tego samego roku mamy informację, że przeor skiego, Pomorze Gdańskie wraz z Tczewem wróciło klasztoru tczewskiego został oddelegowany do za- do Korony. Nie zmieniło to zbytnio sytuacji w kon- niesienia korespondencji od dowódcy wojsk gdań- tratii pruskej – cała kontrata z wyjątkiem klasztoru skich do gubernatora Torunia15. w Nordenborgu (Gierdawach) znalazła się w po- Z czasu wojny, z roku 1458, pochodzi infor- siadaniu króla Polski Władysława Jagiellończyka20. macja o byłym przeorze klasztoru dominikanów Oznaczało to, że wszelkie próby emancypacji kon-

10 J. Więckowiak, op. cit., s. 194. 11 R. Kubicki, op. cit., s. 30. 16 Ibidem, s. 38. 12 Ibidem, s. 32. 17 J. Więckowiak, op. cit., s. 194. 13 Ibidem, s. 35. 18 R. Kubicki, op. cit., s. 32. 14 W. Długokęcki (red.), Historia…, s. 80. 19 Ibidem, s. 33. 15 R. Kubicki, op. cit., s. 37. 20 R. Kubicki, op. cit., s. 39.

38 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Dzieje dominikanów w Tczewie… traty pruskiej, względem całej prowincji polskiej do- minikanów, przestały mieć racjonalne uzasadnienie. Jednakże okres spokoju w klasztorze tczew- skim nie trwał długo. W 1517 roku miało miejsce wystąpienie Marcina Lutra. W roku 1525 wielki mistrz zakonu krzyżackiego, Albrecht Hohenzollern, przeszedł na luteranizm. Państwo zakonu krzyżac- kiego stało się odtąd Prusami Książęcymi, na czele którego stanął książę Albrecht Hohenzollern. Bliskość nowego tworu politycznego, gdzie religią dominującą był luteranizm, nie mogła nie mieć wpływu na życie religijne na Pomorzu Gdań- skim. Tym bardziej, że wyznawcy lutranizmu mieli akceptację lokalnych instytucji na swobodne gło- szenie postulatów reformatorów21, a zakon domi- nikanów, zgodnie z wolą założyciela, jest zakonem ewengelizującym, głoszącym Ewangelię, „wszędzie, wszystkim i na wszystkie sposoby”. Łatwo było więc o konflikt między luteranami a dominikanami. Nowa sytuacja była niewątpliwie wyzwaniem dla zakonu kaznodziejskiego, dla którego głoszenie

Ewangelii było najważniejszym zadaniem. Lutera- ZZ Święty Tomasz z Akwinu, największy przedstawiciel nie często głosili postulat kasaty zakonów w mia- zakonu dominikańskiego (ur. ok. 1225–1274), stach, wzywając zakonników do publicznej dysputy. zarazem jeden z najwybitniejszych myślicieli w dzie- Nowa sytuacja była szczególnie niebezpieczna dla jach chrześcijaństwa, już w XIII wieku nosił biało- czarny habit dominikański. Z całą pewnością podobny dominikanów, którzy na ogół posiadali swoje klasz- nosili dominikanie tczewscy tory w miastach. W większych miasta Pruskich – Gdańsk, Toruń – nowe wyznanie szybko zdobywało Na koniec warto odnotować, że Rafał Kubicki zwolenników, zwłaszcza wśród mieszczaństwa. stworzył listę zakonników, którzy od XIII do połowy Mimo że Tczew nie był dużym miastem, lu- XVI wieku byli członkami dominikanów kontraty teranizm także tutaj zaczął przenikać do warstw 26 miejskich. W 1519 roku kapituła zakonu skierowała pruskiej . Spośród siedemset czterech zakonników do Tczewa czterech zakonników. wymienia sześćdziesięciu pięciu dominikanów, którzy Kolejna wzmianka o klasztorze pochodzi do- należeli do konwentu tczewskiego. Pochodzili głównie 27 piero z roku 1544, gdy instytucję kanoniczną na z pobliskich terenów: Malbork, Królewo, Garc . parafię tczewską otrzymał podprzeor klasztoru Mi- Podsumowując, warto dodać, że chociaż nie kołaj Wentz22. Już wtedy całe Pomorze Gdańskie mamy zbyt dużo danych na temat konwentu tczew- miało zbyt mało duchownych, którzy byliby w sta- skiego dominikanów, jednak na podstawie posia- nie przeciwstawić się zwolennikom Lutra. danych informacji można stwierdzić, że z racji na W 1551 roku kapituła zakonu odwołała po- wielkość miasta Tczewa nie był on zbyt licznym przedniego przeora, a na jego miejsce przybył Eze- konwentem. chiel z Wilna23. Dominikanie tczewscy mają swoje miejsce W 1583 roku miała miejsce wizytacja biskupa w historii, szczególnie w historii państwa zakonu Hieronima Rozdrażewskiego, podczas której od- krzyżackiego w Prusach. Członkowie zakonu kazno- notowano, że klasztor w Tczewie jest opuszczony dziejskiego w Tczewie pojawiają się również na kar- od trzydziestu lat24. tach historii prowincji polskiej dominikanów. W 1580 roku kapituła generalna w Przemyślu Z ich spuścizny do dzisiaj dobrze zachował się podjęła decyzję o włączeniu konwentu tczewskiego kościół podominikański. W XIX wieku, po roku 1819, do konwentu gdańskiego25. gdy nastąpiło ostateczne rozwiązanie konwentu tczewskiego dominikanów, został rozebrany budy- 21 Ibidem, s. 39. nek klasztoru dominikanów. v 22 Ibidem, s. 43. 23 Ibidem, s. 44. 24 J. Więckowiak, op. cit., s. 195. 26 Ibidem, s. 151–193. 25 R. Kubicki, op. cit., s. 44. 27 Ibidem, s. 227.

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 39 JAN KULAS

Odszedł Kazimierz Piechowski bohater Oświęcimia i więzień stalinowski

nia 15 grudnia 2017 roku zmarł Kazimierz Pie- cerstwu. Uczestniczył w obozach harcerskich, chowski (1919–2017). Przeżył 98 lat. Dzieciń- a nawet żeglował na legendarnym „Zawiszy Czar- Dstwo i młodość spędził w Tczewie. Tu dosłużył nym”. W ZHP dosłużył się stopnia Harcerz Orli się stopnia Harcerz Orli. Do wielkiej historii Pol- i był z tego bardzo dumny. Często w wieku doro- ski przeszedł jako bohater Oświęcimia i niezłomny słym podkreślał, że harcerstwo ukształtowało jego więzień stalinowski. Wiele lat dawał świadectwo charakter. Nauczyło go, jak mawiał, „kochać swoją zbrodniczości hitleryzmu i stalinizmu. Jako miejsce Ojczyznę”. Przygotowało do sprostania trudnym pochówku Pan Kazimierz wybrał za życia – świado- wyzwaniom życiowym. mie – Gród Sambora. Niewątpliwie zasłużył sobie na szacunek, uznanie i wdzięczność nie tylko Tczewa, W AUSCHWITZ I WIĘZIENIACH STALINOWSKICH Kociewia, Pomorza. We wrześniu 1939 roku zamierzał walczyć w obronie Ojczyzny, co z racji młodego wieku nie W TCZEWIE I HARCERSTWIE było możliwe. Po nastaniu okupacji hitlerowskiej, Zgodnie z „Herbarzem szlachty kaszubskiej” wraz z gronem harcerskim, zdał sobie sprawę, (t. 2) Przemysława Pragerta, rodzina Piechowskich że znalazł się na liście poszukiwanych. Zapadła decy- od 1324 roku szczyciła się rodowodem szlachty po- zja o przedostaniu się na Zachód, do armii gen. W. Si- morskiej. Używała herbu Leliwa, a nazwisko po- korskiego. Ruszyli w drogę 12 listopada 1939 roku. chodziło od rodowej wsi Piechowice, na Kaszubach. Pomimo początkowych sukcesów, zostali aresztowani Kazimierz Piechowski urodził się na Kociewiu, na granicy czesko-węgierskiej. Kazimierz przeszedł 3 października 1919 roku, w Rajkowach k. Pelplina. uciążliwe przesłuchanie na . Wówczas Pomorze pozostawało jeszcze pod panowa- Po kilku miesięcznym więzieniu Kazimierz Pie- niem niemieckim. Jego rodzicami byli Franciszek chowski drugim transportem trafił do obozu kon- i Marta (z domu Czaplewska). W rodzinie Piechow- centracyjnego w Oświęcimiu (Auschwitz). Tu został skich miano poszanowanie dla tolerancji i kultury pozbawiony godności i podmiotowości. We wspo- polsko-niemieckiej. mnieniach „Byłem numerem…” dopowiada – „na- Dzieciństwo i młodość, lata 1920–1939, spędził zywałem się 918”. Po dwóch latach wyczerpującej w Tczewie. Od 30 stycznia 1920 roku Gród Sambora pracy postanowił z grupą przyjaciół podjąć ucieczkę należał już do Polski. Kazimierz dorastał w towa- „na śmierć i życie”. I tak, 20 czerwca 1942 roku, do- rzystwie starszego brata Franciszka, młodszego szło do najbardziej brawurowej ucieczki w dziejach Edmunda i najmłodszej siostry Zofii, w klimacie Auschwitz-Birkenau. O jej powodzeniu zadecydo- tradycji patriotyczno-katolickich. Rodzina utrzymy- wało głównie opanowanie i zdecydowanie K. Pie- wała się głównie z pracy ojca Franciszka, który był chowskiego. Heroiczną ucieczkę znakomicie oddaje maszynistą na niepospolitej trasie kolejowej Gdynia– film dokumentalny Marka Pawłowskiego pt. „Ucie- Lwów. Rodzice dużą wagę przykładali do wychowa- kinier” (2006), znany także w świecie zachodnim. nia swoich dzieci. Wiadomo, że Kazimierz ukończył Po udanej ucieczce Kazimierz Piechowski trzy Publiczną Szkołę Powszechną nr 4. Następnie uczył lata służył z bronią w ręku w Armii Krajowej (AK) się w prestiżowym Państwowym Męskim Humani- gł. na ziemi świętokrzyskiej. Dwukrotnie był ranny stycznym Gimnazjum i Liceum, również w Tczewie. (Radoszyce, Końskie), ale szczęście mu sprzyjało. Po W maju 1939 roku z wysokimi notami zdał maturę. zakończeniu wojny powrócił do rodzinnego Tczewa. Poważnie rozważał podjęcie studiów politechnicz- Szczęśliwie wojnę przeżyła cała rodzina Piechow- nych, ale bliski był już dramat 1 września 1939 roku. skich. Kazimierz podjął pracę, a wkrótce rozpoczął Podczas nauki w gimnazjum i liceum Kazi- studia na Politechnice Gdańskiej. Zły los dał znowu mierz Piechowski z wielką pasją oddał się har- o sobie znać.

40 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 Odszedł Kazimierz Piechowski…

ZZKazimierz Piechowski podczas uroczystości patriotycznych, 17 września 2015 roku, w Tczewie (fot. Jacek Cherek)

W 1946 roku na podstawie donosu Kazimierz nalizator. Przebywał też na praktyce w Szwecji. Nigdy Piechowski został aresztowany przez funkcjonariu- nie rozważał możliwości pozostania na Zachodzie. szy Urzędu Bezpieczeństwa. Doświadczył męczą- Jako b. więzień oświęcimski w 1979 roku prze- cego śledztwa na UB w Gdańsku. Za nieujawnienie szedł na wcześniejszą emeryturę. Dobrze zainwe- bohaterskiej walki w szeregach AK i nieugiętą po- stował swoje oszczędności, uzyskał niezależność stawę został skazany na… dziesięć lat więzienia. materialną i zapewnił swojej rodzinie dostatnie ży- Takie to były czasy stalinowskie. Miał wtedy zale- cie. Nie doczekał się jednak potomstwa. dwie 27 lat. W więzieniach stalinowskich przebywał Blisko trzydzieści lat z żoną „Igą” (Jadwiga Lis) siedem lat, z tego cztery lata w ciężkim więzieniu podróżował po świecie (do ok. 60 państw). Często by- w Sztumie, a następnie w pracy niewolniczej w ko- wał zapraszany jako świadek i bohater Oświęcimia palniach węgla kamiennego na Śląsku. I tu nie dał oraz niezłomny więzień stalinowski. Konsekwentnie się złamać, prawie wszystko przetrzymał. Ostatecz- dawał świadectwo zbrodniczości totalitaryzmu hi- nie uratowała go odwilż poststalinowska. tlerowskiego i stalinowskiego, jak też godności i he- roizmu ludzkiego żywota. KUSTOSZ PAMIĘCI NARODOWEJ Unikał przyjmowania odznaczeń i wyróżnień. U schyłku życia zgodził się jedynie na kilka wyjąt- W 1954 roku powrócił do domu rodzinnego ków. W 2006 roku przyjął Honorowe Obywatelstwo w Tczewie. I krótko wtedy skonstatował: „ukradli Miasta Tczewa, w 2015 r. Krzyż Kawalerski Or- mi całą młodość”. deru Odrodzenia Polski, a w 2016 r. tytuł Honorowy Niełatwo było rozpocząć zwyczajne cywilne Obywatel Gminy Pelplin. Szereg lat blisko współ- życie. System polityczny PRL dawał o sobie znać. pracował z Instytutem Pamięci Narodowej (IPN) Dopiero za trzecim razem K. Piechowski został przy- i Telewizją Polską. Nie przypadkiem też 26 maja jęty na Politechnikę Gdańską. Zamieszkał na stałe 2017 roku na Zamku Królewskim osobiście odebrał w Gdańsku. Pracował i uczył się jednocześnie. Po nagrodę specjalną – Kustosza Pamięci Narodowej. v czterech latach studiów uzyskał dyplom inżyniera- -mechanika. Jako inżynier skutecznie realizował się PS. Bardzo dziękuję p. Edwardowi Klamannowi za pomoc w przemyśle okrętowym, głównie w przedsiębior- w spotkaniach i rozmowach z K. Piechowskim, m.in. stwie Hydroster. Dał się poznać jako inżynier-racjo- w jego mieszkaniu w Gdańsku, przy ul. Łódzkiej 44.

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 41 TOMASZ JAGIELSKI

II Międzyszkolny Kociewsko-Pomorski Konkurs Regionalny Moje miejsce na Ziemi. moja miejscowość. mój region

dee poszerzenia wiedzy i pogłębienia lokalnego W kategorii literackiej pierwsze miejsce przy- patriotyzmu legły u podstaw organizacji kon- znano Oliwii Tomasik, uczennicy trzeciej klasy gim- Ikursu pt. „Moje miejsce na Ziemi. Moja miejsco- nazjalnej z Suchego Dębu, zaś kolejne zajęli także wość. Mój region”, zorganizowanego przez tczewski gimnazjaliści tej placówki: Maksymilian Frąckowiak oddział Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, we i Zofia Kazimierka. W kategorii plastycznej, która współpracy z Miejską Biblioteką Publiczną w Tcze- stała na bardzo wysokim poziomie, pierwsze miej- wie, w ramach XI Nadwiślańskich Spotkań Re- sce przyznano Sarze Nowickiej ze Szkoły Podstawo- gionalnych. Uniwersalne wartości i przywiązanie wej nr 2 w Nowem, drugie Marcie Banasik ze Szkoły do miejsca, w którym się żyje i mieszka, połączyły Podstawowej nr 1 w Trylu, zaś trzecie Marcelinie Ja- wszystkich uczestników z Kociewia, Żuław Gdań- błońskiej z Publicznej Szkoły Podstawowej w Bytoni. skich i Borów Tucholskich. Uczniowie ze szkół pod- Przyznano także sześć wyróżnień. Cztery w katego- stawowych prezentowali swoją miejscowość albo rii plastycznej (Kinga Zdunek, Szymon Jankowski, region w formie plastycznej, a młodzież z klas star- Kornelia Dunajska i Oliwa Chmura) oraz dwa lite- szych i gimnazjów w formie opowiadań literackich. rackie (Malwina Karpińska oraz Julia Malinowska). Duże zainteresowanie i liczne uczestnictwo Uroczystość wręczenia nagród odbyła się 1 grudnia w konkursie cieszy nas, regionalistów i zachęca 2017 r. w Bibliotece Głównej MBP w Tczewie. do kontynuowania tej formy działalności. Konkurs odbył się w ramach projektu XI Nad- W konkursie wzięło udział blisko stu uczestni- wiślańskie Spotkania Regionalne, który finansowo ków, spośród których jury zakwalifikowało do osta- wsparli: Województwo Pomorskie, Miasto Tczew tecznych eliminacji ponad sześćdziesiąt prac oraz Zarząd Główny Zrzeszenia Kaszubsko-Pomor- plastycznych i kilkanaście literackich. skiego i Bank Spółdzielczy w Tczewie. v

ZZFinaliści i organizatorzy konkursu „Moje Miejsce na Ziemi…” po wręczeniu nagród (fot. Tomasz Jagielski)

42 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 PIOTR WRÓBLEWSKI

Kociewiacy w kociewskiej sprawie

nia 22 listopada w Kasztelanii Bytońskiej, czyli starostwa Magdalena Olszewska; powiat świecki zaś w szkole w Bytoni, spotkali się starostowie trzech sekretarz Starostwa Powiatowego – Iwona Karolew- Dkociewskich powiatów, działacze ZKP oraz inne ska i znana regionalistka, prof. dr hab. Maria Pają- zainteresowane osoby. Dyskutowano o potrzebie po- kowska-Kęsik. Poza tym przybyli: sekretarz Urzędu prawienia koordynacji i większej integracji między Gminy w Zblewie Daniel Szpręga, nadleśniczy Nadle- trzema kociewskimi powiatami. Zrodziła się idea śnictwa Kaliska Andrzej Przewłocki, burmistrz Czar- zorganizowania wspólnej imprezy, którą nazwano ro- nej Wody Arkadiusz Gliniecki, kierownik referatu boczo „Przeglądami Kociewskimi” oraz nadawania promocji i informacji Urzędu Miasta i Gminy Gniew honorowych tytułów „Rzóntcy Kociewia” i „Ambasa- Magdalena Frost, dyrektor MOK w Pelplinie Piotr dora Kociewia”. Czas minął szybko. W gronie dzia- Łapa i dyrektor LOT Kociewie Piotr Kończewski. łaczy zarządu zblewskiego kociewskiego oddziału Obsługą medialną wydarzenia zajął się ks. Ireneusz ZK-P przedyskutowano sprawę insygniów „Rzóntcy” Smagliński, dyrektor Radia „Głos” i red. Włodzi- i statuetki „Ambasadora”; wstępnie oszacowano mierz Raszkiewicz z Radia Gdańsk. koszty. Do grona z listopadowego spotkania zapro- Podczas krótkiej, acz treściwej, wymiany zdań szono dodatkowo nieco więcej osób zaangażowanych wszyscy przychylili się do propozycji prof. M. Pa- w działalność samorządową, kulturalną i regionalną. jąkowskiej, by impreza integrująca nosiła nazwę Kolejne spotkanie tego gremium odbyło się „Walne Plachandry – Kociewie 2018”. W kwestiach 10 stycznia 2018 roku w Izbie Regionalnej w bytoń- „Rzóntcy” i „Ambasadora” nie było sprzeciwów. skiej szkole. Z ramienia ZKP przybyli: Michał Kargul Pojawiła się za to nowa myśl, by promować zdolną, – wiceprezes ZG ZKP, Bogdan Wiśniewski – prezes utalentowaną młodzież przez wyróżnienie tytułem pelplińskiego oddziału ZKP, Wanda Pelowska, człon- „Perełki Kociewia”. Pomysł się spodobał. kowie zarządu oddziału zblewskiego: prezes Tomasz Nieco dłużej trwało ustalanie miejsca i daty Damaszk, sekretarz Piotr Wróblewski, członek Ger- pierwszych, tegorocznych „Plachandrów”. Wybór truda Stanowska oraz członek ZKP, wicemarsza- padł na Piaseczno w powiecie tczewskim i ostat- łek Województwa Pomorskiego Krzysztof Trawicki. nią sobotę sierpnia (w tym czasie odbywa się tam Powiat starogardzki reprezentował Stefan Galiń- doroczny przegląd zespołów folklorystycznych, ski – zastępca naczelnika Wydziału Kultury, Sportu a tego roku dodatkowo obchodzony jest jubileusz i Promocji Regionu Starostwa Powiatowego w Sta- pięćdziesięciolecia koronacji obrazu Matki Boskiej rogardzie Gdańskim; powiat tczewski – wicestarosta Piaseczyńskiej. Zbigniew Zgoda i kierowniczka biura prezydialnego „Walne Plachandry – Kociewie 2019” zaplano- wano w Arboretum w Wirtach w powiecie staro- gardzkim, zaś w 2020 roku – w powiecie świeckim, w Grucznie. Podjęto też decyzję, że powołany zosta- nie sztab koordynacyjny, którego zadaniem będzie przygotowanie „Plachandrów”; w jego skład wejdą działacze związani z miejscem imprezy i osoby de- legowane przez starostów. Goście byli zachwyceni i ujęci przyjęciem w go- ścinnych progach szkoły w Bytoni. Wzięli udział w tradycyjnej szkolnej kolędzie, którą odprawił pro- boszcz zblewskiej parafii ks. prał. Zenon Górecki wraz z ks. radcą Romualdem Prosatorem, potem ZZSamorządowcy i regionaliści kociewscy w czasie długo oklaskiwali minirecital kolęd zblewskich „Pe- spotkania w Bytoni (fot. Michał Kargul) rełek” – rodzeństwa Angeliki i Patryka Podwojskich.

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 43 TOMASZ JAGIELSKI

Konferencja naukowa Wielcy ludzie małego Pelplina

ZZUczestnicy pelplińskiej konferencji w auli Bi- blioteki Diecezjalnej. Obok: prelegenci konfe- rencji – przy głosie prof. Józef Borzyszkowski, za stołem prezydencjalnym główny organizator konferencji i prezes pelplińskiego oddziału ZKP Bogdan Wiśniewski (fot. Tomasz Jagielski)

tyn Dominik, filozof ks. Franciszek Sawicki, autor słownika kaszubskiego i słownika kociewskiego ks. Bernard Sychta, drukarz oraz księgarz, działacz niepodległościowy i społeczny Walenty Stefański i muzykolog Oskar Hermańczyk – to ich życiu oraz twórczości i działalności poświęcona było spotkanie w Pelplinie. Wśród prelegentów obecni byli prof. Jó- zef Borzyszkowski, Ryszard Szwoch, ks. prof. dr hab. elplin to urokliwe kociewskie miasteczko po- Anastazy Nadolny z UMK w Toruniu, ks. dr prof. Ja- łożone nad Wierzycą. Piękna katedra, Semina- nusz Szulist oraz inni znamienici znawcy tematu. Prium Duchowne, parki, uliczki, a także ludzie, Cieszę się, że przypomnieliśmy pamięć tych tworzyli i tworzą wielkość tego miejsca. To im po- wielkich lokalnych patriotów, bo zasługują na to święcona była konferencja naukowa przygotowana swoim codziennym życiem, pracą i działalnością przez Oddział Kociewski Zrzeszenia Kaszubsko-Po- – podsumował Bogdan Wiśniewski prezes ZKP od- morskiego w Pelplinie. Sługa Boży Biskup Konstan- dział Kociewski w Pelplinie. v

44 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 KRZYSZTOF KOWALKOWSKI

Wieża ciśnień w Ocyplu (cd.)

2015 roku, w „Kociewskim Magazynie Regio- nalnym” nr 1 (88), ukazał się mój krótki arty- Wkuł, opatrzony zdjęciami pt. Niszczejąca wieża ciśnień w Ocyplu. Pisałem wówczas o zabytkowej kolejowej wieży ciśnień w Ocyplu, której stan z roku na rok się pogarszał. Miałem nadzieję, że może po publikacji tego materiału Konserwator Zabytków i PKP zainteresują się tematem. Niestety moje na- dzieje okazały się płonne i wieża dalej niszczała. Nie mogłem i nie chciałem tego tak zostawić. Postanowiłem napisać w tej sprawie do urzędu, który powinien być najbardziej zainteresowany tematem. 14 czerwca 2017 roku wysłałem do Pomorskiego Wo- jewódzkiego Konserwatora Zabytków – Wojewódz- kiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku e-mail o następującej treści: ZZWieża ciśnień w Ocyplu (fot. autora) Szanowni Państwo Pan Krzysztof Kowalkowski. Od lat spędzam czas wolny w Ocyplu. Piękna wieś. Niestety to dobre wrażenie psuje niszczejąca wieża W odpowiedzi na Pana wiadomość e-mail z dnia ciśnień w Ocyplu z 1908 roku. Mój artykuł pod tym 14.06.2017r, przekazaną przez Pomorskiego Woje- tytułem ukazał się w „Kociewskim Magazynie Re- wódzkiego Konserwatora Zabytków według wła- gionalnym” nr 1 (88) I–III 2015 r. (jest dostępny na ściwości do Powiatowego Konserwatora Zabytków mojej stronie). Niestety przeszedł bez echa. Wieża w Starogardzie Gdańskim, uprzejmie informuję, niszczeje dalej. Przygotowując do druku książkę że rozpatrzono Pana uwagi dotyczące niszczejącej „Ocypel. Perła Kociewia” (ukaże się 1 lipca br.), wieży ciśnień w Ocyplu. Polskie Koleje Państwowe, ze smutkiem stwierdziłem, że jest coraz gorzej. które są właścicielem działki, na której znajduje A wieża jest zapisana w wykazie zabytków nieru- się wieża zostały poinformowane o konieczności chomych z terenu woj. pomorskiego, Zarządzenie podjęcia działań mających na celu zabezpieczenie nr 21 z 6 grudnia 2010 r., poz. 171 wykazu. Załączam zabytku przed dalszym niszczeniem. Spółka zobli- zdjęcie wieży – stan z 2009 roku. Myślę, że najwyż- gowała się do odtworzenia pokrycia dachowego, za- sza pora podjąć działania w celu jej uratowania. bezpieczenia otworów okiennych oraz uzupełnienia Z poważaniem. Krzysztof Kowalkowski. Gdańsk ubytków betonowych w konstrukcji. Wymienione www.krzysztofkowalkowski.pl prace remontowo-zabezpieczające zostaną podjęte po zakończeniu procedury postępowania przetar- Tu pragnę tylko dodać, że wspomniana w mejlu gowego. Tadeusz Kuca. Konserwator Zabytków Po- książka „Ocypel. Perła Kociewia” miała swoją pro- wiatu Starogardzkiego. mocję w Ocyplu zgodnie z planem 1 lipca. Długo nie otrzymywałem odpowiedzi na mój Treść tej odpowiedzi daje nadzieję na choć czę- e-mail. Gdy myślałem nad tym, jakie kolejne dzia- ściową odbudowę wieży, a przynajmniej na zabez- łania podjąć w sprawie wieży, niespodziewanie pieczenie przed dalszym niszczeniem. Trzeba teraz 7 grudnia 2017 roku, a więc po ponad pół roku, dopilnować, żeby zobowiązania nałożone na PKP zo- otrzymałem e-mail od Konserwatora Zabytków po- stały zrealizowane. Może też uda się mieszkańcom wiatu starogardzkiego. Ponieważ jego treść jest bar- Ocypla przejąć wieżę od PKP i wykorzystać na cele dzo ważna, przytaczam go w całości. społeczne, o których nie raz myśleli. v

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 45 MICHAŁ KARGUL

Światowy dzień Kociewia 2018 w Bibliotece

uż po raz trzeci, w ramach obchodów Świato- w Świeciu, Starogardzie, Pelplinie jak również wego Dnia Kociewia, w tczewskiej Miejskiej w Tczewie, gdzie poza Biblioteką ciekawe atrakcje JBibliotece Publicznej odbyła się promocja wy- przygotowała Fabryka Sztuk. Także niejako z tej dawnictw regionalnych. okazji, 13 lutego 2018 roku, TVP Gdańsk wyemito- Tym razem miejscowi regionaliści promowali wała pierwszy odcinek nowego, poświęconego Ko- dwa czasopisma: dziewięćdziesiąty dziewiąty nu- ciewiu, programu „Dycht Kociewie”. v mer „Kociewskiego Magazynu Regionalnego” oraz jedenasty zeszyt „Tek Kociewskich”. Promocja odbyła się 9 lutego, w przeddzień święta i zgromadziła kilkudziesięciu miłośników Kociewia. „Magazyn” promował dyrektor MBP i zarazem wydawca kwartalnika Krzysztof Korda, zaś „Teki” ich redaktor naczelny, Michał Kargul. Warto zaznaczyć, że w tegoroczne święto za- angażowało się wiele organizacji i instytucji z ca- łego regionu. W piątek i sobotę, świętowano m.in.

ZZFot. Tomasz Jagielski

46 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100 EWA KRAWIECKA*

Roman Landowski, „Poezje zebrane”

prawdziwą satysfakcją można odno- tować ważkie wydarzenie dla literatu- Zroznawstwa oraz ochrony dziedzictwa kultury – wydanie „Poezji zebranych”, pióra Romana Landowskiego.1 Nazwisko prof. dr hab. Edwarda Jakiela, niestrudzonego poszukiwacza cennych, a jednocześnie nieznanych lub zbyt mało znanych, utworów z literatury dawnej oraz współczesnej, już gwarantuje trafną decyzję skierowania do druku spuścizny literackiej R. Landowskiego. Roman Landowski – kociewski twórca zafascynowany tematyką, którą najogólniej można scharakteryzować określeniem „ku humanizmowi” w swych utworach odsłania wiele subtelnych odcieni i niuansów oryginal- nego spojrzenia na otoczenie bliższe i dalsze, w których konstytuantą jest zawsze człowiek. Utwory uchylają także rąbek mozolnego trudu powstawania, świadczą o licznych powrotach do tematów już niegdyś podejmowanych. To znak głębokiego namysłu, wielu prób cyzelowania zarówno myśli, jak i warsztatu poetyckiego. Główną inspiracją były młodo- polskie „klimaty”, ale ubogacone własnymi odczuciami i przemyśleniami. Landowski jawi się jako poeta przede wszystkim „czu- jący”. Stąd odbiorca może poczuć silną więź z takim widzeniem świata, które przez Poezje. 462 utwory zebrane barwny pryzmat poetyckiej wyobraźni nabiera od- przygotował, zestawił, komentarze miennych odcieni. sporządził i wstępem opatrzył Układ zebranych utworów zaproponowany przez prof. E. Jakiela wydaje się być jak najbar- Edward Jakiel. dziej zasadny: „Najpierw przypomniane są znane już z wcześniejszych publikacji tomiki. Mając zaś Poezje zebrane, do dyspozycji, zachowany w archiwum domowym, zawierające zarówno wiersze autorski pomysł na nowy układ Pejzaży serdecznych, publikowane, jak i dotąd niewydane. przedstawiam go tu takim właśnie. W drugiej części publikowane są koncepcje poetyckich tomów, o któ- Tczew 2017 rych planach raczej nic dotąd nie było wiadomo. Kociewski Kantor Edytorski Znajdują się tu najczęściej wiersze niepublikowane Sekcja Wydawnicza Miejskiej Bibliote-

* Dr hab., Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Pozna- ki Publicznej im. Aleksandra Skulteta niu, Instytut Filologii Polskiej. w Tczewie.

NUMER 100  STYCZEŃ–MARZEC 2018  KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY 47 roman landowski, „poezje Zebrane” wcześniej. Wśród nich znalazł się też zbiór fraszek Roman Landowski i aforyzmów, spośród których nieznaczna tylko część została opublikowana. Osobny dział Muzykalia MARTWE KWIATY powstał ze zbioru archiwalnego Romana Landow- skiego. Zebrał tu Autor różne utwory, powstałe na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Obok publikacji mi- Kiedy przestaję rozumieć lenijnej mamy też tryptyk, wcześniej publikowany dlaczego z niedawnych jagniąt na łamach «Kociewskiego Magazynu…» i drobne tyle wyrosło wilków wiersze. W tej grupie nie zabrakło też utworów, gdy obłudni faryzeusze do których jest napisana muzyka. Wyodrębnienie takiego zbioru nie wynika tylko z tematyczno-for- wypychają sobie gęby malnego porządkowania poezji Landowskiego, ale, demokracjami jak wspomniałem, z wyraźnego ich wyodrębnienia pluralizmami w zbiorach archiwalnych”. (…) Dzięki takiemu porządkowi czytelnik wspólnie i wybacz Boże z poetą przemierza szlaki ułożone na kształt kręgów hasłami z Twojego dekalogu przestrzennych: ja – dom – rodzina – ty – moja mała i tarzają w błocie sacrum sacrum ojczyzna – czas – świat – . Sfery do- swój przeszły honor tykają wszystkie utwory, wychodząc od poczucia sa- kralności osoby ludzkiej przez sakralizację miejsc, okłamując samych siebie czasu (choćby wzruszające Msza na Boże Narodze- gdy arogancja ich pożera nie) – aż po przeczucie uniwersum. Na szczególną a nienawiść przysłania wzrok uwagę zasługuje interesujący cykl „Z modlitw grzesznego poety”, będący swoistym credo arty- smutne mam myśli stycznym i konfesyjnym podmiotu lirycznego. Wczy- goryczą wypełnione tując się w poezje Romana Landowskiego, ma się Żeby tylko nie wróciły nieodparte wrażenie silnego związku przede wszyst- kim z kategorią sakralizacji czasu. Można ostrożnie te nawałnice odczytać tu symbolikę chrześcijańską, konstruującą zwielokrotnione do ostateczności czasoprzestrzeń i wpisanie życia ludzkiego w cykl tzw. wieńca roku liturgicznego. Poeta wpisuje się Mieczysław Karłowicz: zarówno tematyką poszczególnych utworów, apa- Poemat Powracające fale ratem poetyckim, motywami i symboliką w szero- kie pojęcie Makrokosmosu oraz… chrześcijańskiej nia słowa, ale można domniemywać, iż ma swoje szansy „odkupienia czasu”. Chronos to czas zwykły. głębsze proweniencje: głęboko filozoficzne zrozu- Nad jego upływem czuwa Boża Opatrzność, która mienie odwiecznej „harmonii i muzyki sfer”. Mimo rządzi całym światem. Jednak w ten zwykły bieg stosunkowo niewielkiej spuścizny, dojrzałość po- czasu wpisują się boskie interwencje. Są to właśnie etycka R. Landowskiego zaskakuje; to poezja, która kairoi – chwile, które człowiek musi rozeznać i na nie zatraciła swej autentyczności i szczerości. Są- nie odpowiedzieć. Owe momenty zwyczajnej rzeczy- dzę, że właśnie owa szczerość jest jej największym wistości (spacer, obcowanie z przyrodą, cykl dnia atutem zdolnym nawiązać żywy dialog z odbiorcą. i nocy, opozycja jasności i ciemności, ciszy i zgiełku, Poezja Romana Landowskiego dotyka rzeczy, wyda- czas zwykły i świąteczny) w Landowskiego zdają się wałoby się, jakże prostych i zwyczajnych. Przema- nabierać cech teologicznych. Można przecież nadać wia dzięki organizacji poetyckiej w sposób jednakoż wartość przedziałowi czasu, jaki został zadany czło- niezwyczajny. wiekowi. Ziemski, znaczony cezurami przyrody, pór Jestem przekonana, że wydane poezje staną roku, upływu życia, przemijaniu – chairos jednoczy się zachętą do przebadania typowo naukowego spu- się z Kairos Boga. ścizny Landowskiego, a jednocześnie znajdą wielu Muzyczność nieodłącznie powiązana z malar- entuzjastów, chcących na nowo „widzieć jasno w za- skością całej (uwidocznione choćby w „Projektach chwyceniu” to, czego sami, bez wskazówek poety nie poetyckich”, np. wierszy o ptakach i „Pastelach in- ujrzeliby i – nie przeżyli raz jeszcze, tym razem do- tymnych”) poezji Landowskiego wiąże się przecież tykając istoty: „I niechaj wielkie słowa nam spadną nie tylko z ogromną wrażliwością na piękno brzmie- prosto w ręce”. v

48 KOCIEWSKI MAGAZYN REGIONALNY  STYCZEŃ–MARZEC 2018  NUMER 100

W NASTĘPNYM NUMERZE M.IN.:

ZZ Karolina Czonstke, Bartosz Świątkowski, Elżbieta Chojnic- ka-Bohdan: O wczesnośredniowiecznym Lubiszewie KOCIEWSKIE MIASTA I GMINY w świetle badań archeologicznych ZZ Karolina Garska, Cezary Wójcik: Pszczoły wlatują do CZARNA WODA szkoły GNIEW ZZ Krzysztof Korda: Droga Kociewia do Niepodległej (2): NOWE Powstanie Starogardzkie PELPLIN ZZ Bogdan Wiśniewski: Pelpliński Areopag SKARSZEWY ZZ Przemysław Ruchlewski: Kto głosuje na trzy, tego zjedzą SKÓRCZ wszy. Tczewska organizacja niepodległościowa Victoria STAROGARD GD. ŒWIECIE TCZEW

BOBOWO DRAGACZ DRZYCIM JEŻEWO KALISKA LUBICHOWO MORZESZCZYN OSIE OSIECZNA OSIEK SMÊTOWO SUBKOWY WARLUBIE ZBLEWO

GMINY POGRANICZNE

BUKOWIEC CZERSK LINIEWO LNIANO STARA KISZEWA ŒLIWICE TRĄBKI WIELKIE