Arkadiusz Adamczyk 1 Powstanie Styczniowe jako element myśli politycznej Józefa Piłsudskiego Redakcja Arkadiusz Adamczyk (UJK) – redaktor naczelny; redaktorzy tematyczni: Janusz Mierzwa (UJ), Marek Sioma (UMCS); redaktor językowy: Krzysztof Polechoński (UWr)

Rada Programowa: Anna Cienciała (Kansas University), Roch Dąbrowski (Narodowe Centrum Kultury), Adolf Juzwenko (Ossolineum), Zbigniew S. Kowalski (Instytut Józefa Piłsudskiego w Londynie), John Micgiel (Columbia University), Iwan Monolatij (Narodowy Uniwersytet Przykarpacki w Iwano-Frankiwsku); Waldemar Paruch (UMCS) – przewodniczący, Andrzej Suchictz (Instytut Polski i Muzeum im. gen. W. Sikorskiego w Londynie), Włodzimierz Suleja (Instytut Pamięci Narodowej), Piotr Wandycz (Yale University), Zbigniew Wójcik (IH PAN).

WŚRÓD RECENZNETÓW ZAWARTOŚCI „NIEPODLEGŁOŚCI”* Piotr Cichoracki (Uniwersytet Wrocławski), Robert Litwiński (Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie), Jarosław Macała (Uniwersytet Zielonogórski), Przemysław Olstowski (Polska Akademia Nauk), Waldemar Paruch (Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie), Wanda K. Roman (Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu), Tadeusz P. Rutkowski (Uniwersytet Warszawski), Tomasz Sikorski (Uniwersytet Szczeciński); Wojciech Śleszyński (Uniwersytet w Białymstoku), Laszlo Endre Varga (Uniwersytet Kościoła Reformowanego im. Gaspara Karolyi w Budapeszcie), Przemysław Waingertner (Uniwersytet Łódzki), Ireneusz Wojewódzki (Uniwersytet Zielonogórski), Mariusz Wołos (Uniwersytet Pedagogiczny KEN w Krakowie) *Autorzy publikujący w piśmie a wyszczególnieni w niniejszym zestawieniu są a priori wykluczeni z grona recenzentów bieżącego numeru.

Fotografi e z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego dostępne są na stronie internetowej www.nac.gov.pl korekta redakcyjna: adres redakcji: ul. Płocka 13, 01-231 Warszawa e-mail: [email protected]

© Copyright by Instytut Józefa Piłsudskiego Poświęcony Badaniu Najnowszej Historii Polski

ISSN 022-0272-0280 skład, druk i oprawa:

®

Centrum Poligrafi i Sp. z o.o. ul. Łopuszańska 53, 02-232 Warszawa, www. jakubiccy.com.pl ArkadiuszArkadiusz AdAdamczykamca zyk 3 PowstaniePowstatanie StycznioweStyczniowe jakjakooeo elementelementnt mymyśliśli popolitycznejlitlilitycyczc nej JóJJózefazefa PPiłsudskiegoiłsudskiego

DWUDZIESTOLECIE 1918-1939 A POWSTANIE STYCZNIOWE

Arkadiusz Adamczyk Piotrków Trybunalski

Powstanie Styczniowe jako element myśli politycznej Józefa Piłsudskiego

Motyw Powstania Styczniowego zajmował niezwy- kle istotne miejsce w myśli politycznej Józefa Piłsud- skiego. Na uwagę zasługuje fakt, iż obecność insurekcji styczniowej w refl eksji Piłsudskiego wynikała nie tylko z wyniesionego z rodzinnego domu ducha patriotyzmu, kultu walki, z młodzieńczych fascynacji archetypem ro- mantycznego bohatera czy wszechobecnego w politycz- nych przemyśleniach z okresu sprzed 1914 r. imperaty- wu sprzeciwu wobec zaborców. Niejednokrotnie analiza towarzyszących Powstaniu wydarzeń stanowiła element argumentacji dla rozwiązań politycznych, kreowanych zarówno w okresie przed pierwszą wojną światową, w jej trakcie, w latach walki o utrwalenie kształtu terytorium państwa czy w dobie niepodległości. W okresie PPS-owskim Powstanie Styczniowe było traktowane przez Marszałka w kategoriach elementu ini- cjującego zmiany społeczne, bez których znacznie utrud- nionym byłoby nie tylko odzyskanie niepodległości, lecz również zakończenie procesu przejścia społeczeństwa polskiego z ustroju feudalnego do kapitalistycznego. Wbrew ogólnemu przekonaniu o kluczowym znaczeniu przeobrażeń zachodzących na wsi polskiej, Piłsudski uznawał wydarzenia z lat 1863-1864 przede wszyst- kim za nieodzowne dla wykształcenia świadomości robotników. W przekonaniu „panicza z Zułowa” oblicze ru- chu socjalistycznego w Polsce zostało ukształtowane

Arkadiusz Adamczyk 7 Powstanie Styczniowe jako element myśli politycznej Józefa Piłsudskiego w znacznej mierze przez popowstaniową traumę. Pa- radoksalnie zresztą, represje popowstaniowe i poli- tyka władz zaborczych miały przyczynić się do szyb- szego rozwoju i terytorialnego rozprzestrzenienia nowego nurtu politycznego. W panującej wówczas atmosferze klęski socjalizm polski, nasycony elemen- tami narodowowyzwoleńczymi, spełniać miał rolę „dobrej nowiny” i – nie tracąc z pola widzenia celu za- sadniczego tj. odzyskania niepodległości – wytyczać kierunek działań „nowego typu” 1). Tym samym elity 1) Motyw ten pojawił się już w wypowiedziach Piłsudskie- rewolucyjne spod znaku Polskiej Partii Socjalistycznej go z 1900 r. Vide: J. Piłsudski, uznawane były przez Piłsudskiego (głównie w okresie Pisma zbiorowe [dalej: JPPZ], t. 1, Warszawa 1937, s. 287. jego działalności w PPS, choć nie tylko) za spadkobier- ców i kontynuatorów wizji prospołecznie zorientowanej grupy przywódców powstańczych. Tradycja powstańcza miała być również jednym z czynników wpływających na kształt programu PPS, przynajmniej tej części partii, która akcentowała potrzebę równowagi dążenia do wy- _ 2) 2) Pogląd ten podzielali zwolenia społecznego i narodowego . Uwzględnienie na przyjęli zresztą inni współ- pracownicy Piłsudskiego. poziomie ideotwórczym i programotwórczym nie tylko W dwudziestoleciu mię- klasowych, ale również narodowych aspiracji Polaków, dzywojennym inicjatorzy powołania „Niepodległości” w sposób istotny wyróżniało rozwiązania proponowane (która wtedy nosiła podtytuł przez działaczy polskich od idei socjalistycznych, wypra- „Czasopismo poświęcone dziejom polskich walk cowanych w krajach Europy Zachodniej. wyzwoleńczych w dobie Co charakterystyczne dla przemyśleń Piłsudskiego popowstaniowej”) już we wprowadzeniu do pisma z okresu poprzedzającego pierwszą wojnę światową, podkreślali silny związek to skłonność do postrzegania Powstania w kategoriach idei powstańczej z ruchem socjalistycznym, wskazując rewolucji społecznej. Późniejszy Naczelnik Państwa ten nurt jako jedyny zdolny do przyjęcia na siebie roli właśnie w przebiegu Powstania doszukiwał się szeregu spadkobierców działaczy po- elementów typowych dla zrywów rewolucyjnych. Zali- wstańczych. Mając zapewne na myśli Piłsudskiego i jego czał do nich wzrost społecznego rozczarowania, skłon- partyjnych zwolenników ność do otwartego manifestowania sprzeciwu, skiero- Autor wstępu do pierwszego numeru pisma stwierdzał: wanie przejawów dezaprobaty pod adresem czynników Idea walki o Niepodległość Narodu, prze-chowywana administracyjnych a także pojawienie się wybitnych, zrazu przez garść pogrobow- charyzmatycznych jednostek, zdolnych do przyjęcia ców postania styczniowego, długo zaledwie tli się pod roli liderów mas. Za zakwalifi kowaniem Powstania jako popiołem niewiary. Pogar- rewolucji przemawiać miała też sekwencja następują- dzana, potępiana, zwalczana, chroni się w podziemiach cych po sobie wydarzeń. W późniejszej ocenie zrywu konspiracji, kołacząc się Piłsudski wielką wagę przykładał przede wszystkim do po ubogich izdebkach

8 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII momentu przygotowań powstańczych, które – w jego emigrantów, po poddaszach studenckich i suterenach ro- przekonaniu – miały wszelkie cechy planowania (ze botniczych. Klęskami znaczy swą drogę pozostawiając strony powstańców) i przeciwdziałania (ze strony władz krwawe ślady po kazama- rosyjskich) rewolucyjnego. Jak dobitnie podkreślał: re- tach więzień zaborczych, na dalekim wychodźstwie i na wolucja planować (…) może tylko swój początek. (…) Jest on wygnaniu sybirskim. Wstęp, koniecznością psychologiczną (…) do której zmierza jedna „Niepodległość. Czasopismo poświęcone dziejom polskich i druga strona. Rządy rozumne usiłują sprowokować rewolu- walk wyzwoleńczych w dobie cję do przedwczesnego wybuchu (…) do tego dążą najczęściej popowstaniowej” 1929/1930, t. 1, s. 2. rewolu-cjoniści pod wpływem parcia od dołu: decyduje dół, 3) 3) JPPZ, t. 3, Warszawa który nie rozumie, nie rachuje, nie myśli . Tym bardziej 1937-1938, s. 97-98. Tym że – po planowym zainicjowaniu – eskalacja wydarzeń samym Piłsudski wskazywał 4) na zasadnicze znaczenie ewoluowała w kierunku wystąpień zbrojnych . Innym branki, jako czynnika który czynnikiem kwalifi kującym Powstanie Styczniowe jako faktycznie przesądził o póź- niejszym kształcie powstania. zryw rewolucyjny był skład społeczny jego uczestników, Jak wskazywał Piłsudski: skutkujący brakiem przygotowania wojskowego. Jak fakt branki wywołał tak silna presję z dołu, że Komitet Cen- wskazywał Piłsudski, materiał ten [powstańczy – A.A.] tralny musiał powziąć szybkie postanowienie wybuchu składał się głównie z mieszczuchów, robotników, dość licz- powstania. Ibidem, s. 102. nej inteligencji, wreszcie z wiejskiego elementu, z ofi cjali- 4) Jak argumentował: stów prywatnych przy dworach czy zakładach fabrycznych. rewolucja, która do wybuchu Główną podstawą było mieszczaństwo, w którym przewa- jawnej walki fi zycznej nie doszła, nie jest rewolucją. 5) żał element rzemieślniczy . I wreszcie ostatnią kwestią Ibidem, s. 98 przemawiającą za rewolucyjnością insurekcji 1863 r., 5) Ibidem, s. 92. Dopiero uwypukloną przez przyszłego Marszałka była kwestia w późniejszych analizach działań powstańczych, przywództwa. Rewolucyjność ruchu wymagała oddania dokonywanych przez kontroli nad zrywem dyspozycjom w ręce charyzmatycz- zwolenników Piłsudskiego już w okresie międzywo- nego przywódcy, zdolnego do narzucenia swej woli ma- jennym, pojawił się wątek som. Tymczasem, jak wskazywał Piłsudski odwołując się drogi rewolucyjnej i oparcia działań narodowowyzwoleń- do postaci powstańczych dyktatorów: Mierosławskiego czych na takich a nie innych grupach społecznych jako i Langiewicza, dramatem Powstania Styczniowego po- skutku zerwania ciągłości zostawał fakt ograniczonego zasięgu oddziaływania międzypokoleniowej. M.in. 6) wątek ten podjął wybitny przywódcy . działacz socjalistyczny Adam Próchnik, nie bez przyczyny wskazując na zupełnie inną Niewykluczonym jest, iż właśnie z analiz działań sytuację jaka miała miejsce przywódców Powstania wywodził przeświadczenie przed wybuchem walk 1863 r. i zestawiając ją z sytuacją po o dziejowej roli jednostki, której charyzmat i przeko- upadku powstania: Ludzie „wiosny narodów” odgrywają nanie o dziejowym posłannictwie predestynowało ją do główną rolę w Kierownictwie wzięcia na swe barki pełnej odpowiedzialności za losy powstania styczniowego. W 7) taki więc sposób armia polska narodu i państwa . Nie sposób nie dostrzec w podejmo- ciągnie swój żywot przez cały wanej przez Piłsudskiego analizie działań powstańczych siedemdziesięcioletni okres

Arkadiusz Adamczyk 9 Powstanie Styczniowe jako element myśli politycznej Józefa Piłsudskiego powstańczy, jedno pokolenie inspiracji dla usprawiedliwienia przyjęcia przez niego roli żołnierskie wychowuje na- stępne, a w każdej walce stają sternika i organizatora wpierw walki o niepodległość, obok siebie dwa pokolenia, jedno, które już w poprzedniej a następnie kreatora modelu państwa opartego o auto- walce brało udział i drugie, rytet jednostki 8). które do następnego jeszcze boju stanie. Ciągłość orga- Tradycja powstańcza miała być również podstawą nizacyjna była kilkakrotnie refl eksji na temat sposobu odzyskania niepodległości tragicznie przerywana, ale trwała wciąż ciągłość perso- w okresie, w którym Piłsudski, wciąż uznawany za czo- nalna, ciągłość tradycji żoł- łową postać partii, konsekwentnie odchodził od socja- nierskiej. Po 1864 r. kończy się żywot polskiej siły zbrojnej. lizmu. W analizie działań insurekcji 1863 r., popartych Pokolenie żołnierskie, które w czasie powstania styczniowe- doświadczeniami wyniesionymi z rewolucji 1905 r., go odebrało chrzest bojowy, można doszukiwać się zresztą wytycznych, które legły nie miało już sposobności do drugiej poprowadzić rozpra- u podstaw powołania w 1908 r. Związku Walki Czyn- wy. Jednostki tylko widzimy nej. Przemyślenia Piłsudskiego prowadziły do wniosku, na barykadach Komuny paryskiej. Nić została prze- iż – szczególnie w atmosferze pamięci porażek z lat rwana. Okres popowstaniowy 1831 i 1863, – trudno było spodziewać się entuzjastycz- nie ma już żywej tradycji armii polskiej, nie ma już nego poparcia dla zrywu powstańczego 9). Zmiany sytuacji pokolenia starych żołnierzy, gotowych prowadzić walkę. nie przeniósł również spontaniczny zryw robotników, Gdy na horyzoncie polskiego zdławiony głównie dzięki użyciu przez zaborców regu- życia politycznego zarysuje się znowu czyn zbrojny, trzeba larnych sił zbrojnych. Analiza głównej przyczyny klęski będzie siłę zbrojną tworzyć od prowadziła późniejszego Komendanta Pierwszej Bry- samego początku, z niczego, trzeba będzie wyłonić ze gady do konkluzji, iż entuzjazm Polaków, a także ich społeczeństwa nową ideę i nowe kierownictwo. (…) świadomość klasowa mogła okazać się niewystarczająca wyzwolenie narodowe złączyło dla odzyskania państwowości, natomiast elementem się w oczach narodu w jeden ruch z wyzwoleniem społecz- niezbędnym dla podjęcia tego typu działań jest wytwo- nym, z celami politycznymi. rzenie regularnych sił zbrojnych 10). Tym bardziej, iż Lud słusznie widzi, że obalenie zaborców stwarza nowe Piłsudski nie miał już w tym momencie żadnych wąt- perspektywy w walce o prawa pliwości, iż przyszła walka zbrojna (…) będzie walką polityczne i społeczne. W ten sposób ideał niepodległości z wojskiem. wrasta głębiej w życie. Okres popowstaniowy walk o niepod- Logicznym uzupełnieniem konstatacji o konieczności ległość różni się silnie od okre- stworzenia i użycia wojska w procesie zdobycia niepod- su powstańczego. Zanik armii brak materialnych podstaw do ległości był imperatyw nadania siłom zbrojnym państwa mobilizacji walki, osłabienie statusu gwaranta suwerenności i niezależności już od- tradycji dawnej wolności, przygnębienie i poczucie zyskanego państwa. Punkt wyjścia stanowiło odwołanie daremności ofi ar, wywołane do nad źródłami klęski powstańczej w sposób niezwykle ciągłymi klęskami, powodują zaniechanie dotychczasowych dosadny pojawia się motyw „straconej pozycji”, wyni- form walki o niepodległość. Ideał niepodległości natomiast kający z braku możliwości użycia przez Polaków regu- zapuszcza korzenie w życie larnych oddziałów wojskowych. Jak wskazywał na ła- szerokich mas. Zrasta on się tam z całokształtem dążeń, mach krakowskiej „Trybuny” w tekście z 1906 r. – a więc potrzeb, postulatów tych was uwzględniającym nie tylko doświadczenia z Powstania

10 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Styczniowego, ale również obserwacje z wydarzeń lat w jedno dążenie narodowo społeczne, w jeden wielki 1904-1905 – przewaga armii nad ludnością cywilną opiera prąd wyzwoleńczy. Prąd ten wytworzy swoje nowe formy się nie tylko na tym, że wojsko posiada działa, broń i amuni- walki. A. Próchnik Warunki cję, a ludność tego nie posiada, lecz na całym szeregu innych obiektywne okresu popow- staniowego, „Niepodległość. czynników: na sprawnej organizacji przeciwstawiającej się Czasopismo poświęcone niezorgani-zowanej masie, na specjalnych umiejętnościach dziejom polskich walk wyzwoleńczych w dobie żołnierza i jego kierowników, wreszcie na będącym wyni- popowstaniowej” 1929/1930, kiem wyszkolenia usposobieniu żołnierza, odróżniającym go t. 1, s. 7-11. od człowieka spoza szeregów 11).

Odczyt marszałka Polski Józefa Piłsudskiego pt. „Stosunek wzajemny wojska i społeczeństwa w 1863 r.” w Szkole Podchorążych w Warszawie dla koła ofi cerów Sztabu Generalnego 24 stycznia 1926 r. Widoczni m.in. na pierwszym planie: gen. Jan Wróblewski (2. z prawej), minister spraw wojskowych Lucjan Żeligowski (3. z prawej), generał Leonard Skierski (4. z prawej) oraz generał Daniel Konarzewski (stoi za gen. L. Żeligowskim), gen. Roman Górecki (na prawo za gen. Skierskim), płk Sergiusz Zahorski, płk Janusz Jagrym-Maleszew- ski, por. Michał Galiński (na Doceniając takie elementy jak entuzjazm uczest- prawo od gen. Góreckiego). ników i sympatyków insurekcji, wiarę w zwycięstwo Źródło: NAC czy dążenie do połączenia rozwiązań w sferze socjal- nej z kwestiami narodowymi, Piłsudski wskazywał na 6) JPPZ, t. 3, Warszawa podstawowe błędy w komunikacji społeczeństwem, 1937-1938, s. 102. które w znacznej mierze miały zaważyć na ostatecz- 7) Późniejszy Naczelnik nym wyniku walk. Według niego Powstanie zanim Państwa głównych przyczyn niepowodzenia pierwszej poniosło klęskę militarną, już wcześniej doznało po- fazy powstania upatrywał w rażki politycznej u której podstaw legł brak uświado- braku wytworzenia decyzyj- nego centrum. Wskazując mienia szerokich mas co do celów i charakteru zrywu. m.in. na źródła niepowodzeń Niedostatki wynikające z niedotarcia do świadomości w ówczesnych poczynaniach gen. Zygmunta Padlewskiego społecznej w połączeniu z represjami ze strony zabor- miał stwierdzić, iż dopuścił on do sytuacji w której odpo- ców skutkować miały wytworzeniem tendencji do od- wiedzialność rozkłada się na rzucenia walki zbrojnej jako instrumentu odzyskania barki zbyt szerokie, skutkiem 12) czego powstaje faktycznie suwerenności . brak wszelkiej odpowiedzial- ności. Ibidem, s. 104, 120.

Arkadiusz Adamczyk 11 Powstanie Styczniowe jako element myśli politycznej Józefa Piłsudskiego Oprócz zdefi niowania przyczyn zasadniczych, ana- 8) Szerzej na ten temat vide: W. Suleja, Józef Piłsudski, lizując działania powstańcze Piłsudski wskazywał na Wrocław 1995, s. 357-358. kolejne zaniedbania inicjatorów insurekcji. Oprócz

Weterani powstania 1863 roku z wizytą u marszałkowej Aleksandry Piłsudskiej, (na krześle w centrum fotografi i). Widoczni m.in. marszałek Edward Rydz-Śmigły (obok Aleksandry Piłsud- skiej), Wanda i Jadwiga Piłsudskie (w I rzędzie druga i trzecia od lewej) Źródło: NAC

wyszczególnionych uchybień w komunikacji i przygo- 9) Pogląd ten rozwinął w okresie dwudziestolecia towaniu mentalnym społeczeństwa do podstawowych wspominany już A. Próch- nik, pisząc że Pokolenie „wio- niedociągnięć zaliczył zaniedbania o charakterze mi- sny narodów” i powstania litarno-organizacyjnym. Wymienił wśród nich m.in. styczniowego miało jeszcze wspomnienia własne z okresu braki w zgromadzeniu odpowiedniego arsenału, wy- Królestwa Kongresowego starczającego przynajmniej do podtrzymania zdolno- i z okresu kiedy Kraków był wolnym miastem. Przez mały ści bojowej w pierwszych dniach zrywu, brak przepro- więc czas okresu powstań- wadznia szkoleniwojskowego, które pozwoliłoby na czego istniała w umysłach społeczeństwa mniej lub wychowanie kadry dowódczej średniego szczebla, oraz bardziej żywa tradycja wolno- ści, tradycja samorządności ogólnie niedostateczną liczbę osóbzaangażowanych i niepodległości. Pokolenia w działania zbrojne. Piłsudski, dając przykład organi- okresu popowstaniowego są to pokolenia w całkowitej zacji politycznej strony powstania wskazywał bezpo- zrodzone niewoli, nie mające średnio na błędy popełnione przez inicjatorów, któ- własnej tradycji nie-pod- ległości, a więc do niewoli re miały uwidocznić się jaskrawo w chwili wybuchu poniekąd przyzwyczajone, życiowo z nią pogodzone. Postania. Jak wskazywał, cywilna [polityczna – A.A.] Niezawisłe państwo – to ta organizacja musiała jednak pochłaniać całe mnóstwo dla nich tylko marzenie, pojęcie teoretyczne. Pokolenia sił ludzkich, które trzeba było czerpać z tego samego za- powstańcze posiadały jeszcze pasu sił spiskowych. Zmniejszyło to znacznie materiał żywą świadomość utraconej wolności, społeczeństwo ludzki do walki orężnej na polu bitwy na rzecz organi- popowstaniowe znało pojęcie zacji cywilnej, która działała w czasie całego powstania. wolności tylko jako ideał, godny pożądania. Natomiast Nie sposób nie dostrzec że analiza działań pierwszych zamiast tradycji niepodległo- ści wytworzyła się w psychice dni powstania, które Piłsudski uznawał za kluczowe społeczeństwa inna tradycja, dla całego zrywu, stanowiła inspirację dla podejmo-

12 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII wanych przez niego czynności przygotowawczych. tradycja klęski… czynniki tu wyszczególnione wywierać W tym kontekście takie epizody w czynnościach przy- musiały wpływ ujemny na dalszą zdolność narodu szłego Komendanta Pierwszej Brygady, jak PPS-Frak- polskiego prowadzenia walki cja Rewolucyjna, Bezdany, czy ruch strzelecki układają o wolność. Oręż powstańczy stępiał. A. Próchnik, op. cit., się w logiczny ciąg przygotowań do próby odzyskania s. 9-10 suwerenności, inspirowany przemyśleniami na temat 10) Jak wskazywał: dziś wydarzeń 1863 r. mówienie o jakimś jednora- Obserwując Piłsudskiego jako skrajnego pragma- zowym, nagle wybuchającym powstaniu zbrojnym – o tyka, trudno jest również przyjąć tezę, iż w okresie ile to powstanie nie ma być spiskiem wojskowym – i taką międzywojennym Powstanie Styczniowe pozosta- formę walki zalecać, jest to wało dla niego wyłącznie wydarzeniem o znaczeniu przyznawać się do zupełnej ignorancji co do pozytywnych sentymentalnym. Przedstawienie działań własnych, warunków walki, lub też – a również czynności podejmowanych przez swoich używać hasła powstania, 13) jako frazesu, który na zawsze zwolenników, jako inspirowanych insurekcją z 1863 r. frazesem tylko ma pozostać. pozwoliło Piłsudskiemu na osiągnięcie kilku celów, Idem, Polityka walki czynnej, „Trybuna”, nr 1 (1906), s. 16 przynoszących określone korzyści polityczne. Przy [JPPZ, t. 2, Warszawa 1937, podejmowaniu tegoż zagadnienia przez Piłsudskiego s. 267.]. można wyróżnić trzy główne nurty: 1/ motyw kreacji 11) Idem, Polityka walki czynnej…, s. 16 [JPPZ, t. 2, samego siebie i przedstawienie w roli duchowego spad- Warszawa 1937, s. 267.]. kobiercy dyktatorów Powstania; 2/ ukazanie swego 12) W ocenach Piłsudskiego obozu politycznego jako środowiska niepogodzonego kilkakrotnie przed 1914 r. pojawiały się charaktery- z niewolą i kontynuatorów walki o niepodległość i su- styczne stwierdzenia doty- werenność zapoczątkowanej Insurekcją Kościuszkow- czące przejścia społeczeństwa polskiego na tory pacyfi zmu. ską i nie ulegającego wpływom serwilistycznym; 3/ Np. w wykładach dotyczących usytuowanie konfl iktu politycznego, toczonego przede Historii Organizacji Bojowej PPS, prowadzonych w 1910 wszystkim ze środowiskami zbliżonymi narodowych r. w krakowskiej Szkole Cen- demokratów (czy też osobiście z samym Romanem tralnej PPS, opublikowanych w nieco zmodyfi kowanej Dmowskim), jako ponadczasowego sporu o wizję Polski formie na kilka miesięcy przed wybuchem pierwszej i model zachowań Polaków. Ostatni wątek konfl iktu, wojny światowej ustawionego przez Marszałka według klasycznego, du- w socjalistycznym „przed- świcie” wspominał on, iż alnego schematu sporu politycznego według schematu nastrój antywojenny wzmac- opisanego przez Carla Schmidta, pozwolił na ferowanie niały u nas jeszcze tradycje klęski powstania 1863 r., które dość skutecznej argumentacji przeciwko Dmowskiemu pokryły olbrzymim cieniem i endekom traktującym Powstanie jako ostatni akord całą ziemię polską i wszystkie umysły. Z tymi tradycjami funkcjonowania przebrzmiałych narodowych struk- rodzącymi sceptycyzm w stosunku do walki z armią, tur i wymuszających na Polakach konieczność ada- z siła wojskową, mamy do ptacji do nowej sytuacji 14). Wystarczyło zadanie re- czynienia do dziś nawet. I w PPS powszechny ten torycznego pytanie: czy możliwym byłoby wskrzeszenie nastrój panował. JPPZ, t. 3, Polski, bez zrywów lat 1830,1848, 1863 i… bez walki Warszawa 1937-1938, s. 24.

Arkadiusz Adamczyk 13 Powstanie Styczniowe jako element myśli politycznej Józefa Piłsudskiego toczonej przez środowiska lewicy niepodległościowej 13) W jednej z najgłośniej- szych prac poświęconych i Legiony Polskie w latach 1914-1917 i pozostawienie Powstaniu, pt. Rok 1863 Piłsudski stwierdzał: Z mogił, sprawy polskiej w rękach polityków ukierunkowanych na z grobów 1863 r. żywy cień ugodę z zaborcą? Wątek ten był zresztą skrupulatnie powstaje, cień wielkości epoki, cień Rządu Narodowego, eksploatowany zarówno w okresie międzywojennym, i wtedy mogiły zawołają jak i w procesie kreowania postaci Piłsudskiego już po głosem straszliwym „idź i 15) czyń”. J. Piłsudski, Rok 1863, jego śmierci . Warszawa 1989, s. 19. 14) Vide: R. Dmowski, Myśli nowoczesnego Polaka, Wrocław 1996, s. 44. 15) Vide: W. Pobóg-Mali- nowski, Najnowsza Historia polityczna Polski, t. 1 (1864- 1914), Gdańsk 1990, s

Weterani powstania 1863 roku z wizytą u marszałkowej Aleksandry Piłsudskiej. Obok Marszałkowej Edward Rydz-Śmigły. Źródło: NAC

Analiza działań powstańczych stała się dla Piłsud- skiego inspiracją do rozważań nad ładem wewnętrznym Rzeczpospolitej. Niezależnie od innych elementów, zaczerpniętych z tradycji powstańczej na szczególną uwagę, zasługuje motyw konieczności zapewnienia Państwu należnego mu autorytetu. Kwestia ta stała się zresztą myślą przewodnią najobszerniejszej publikacji Marszałka odnoszącej się do Powstania Styczniowego noszącej tytuł Rok 1863. Głównym źródłem refl eksji na temat autorytetu Państwa stała się dla Piłsudskie- go pieczęć Rządu Narodowego. Jak wskazywał sam Marszałek: W roku 1863 istniał taki symbol, który silnie – ba – nieraz wszechwładnie panował nad ludźmi. Była to pieczęć – pieczęć Rządu Narodowego. Widywałem ją w różnych muzeach – kawałeczek bibuły z drobnym pismem, a u spodu pieczęć. To był symbol siły. Za symbolem stać miał realny rząd, wymuszający szacunek i posłuch nie strachem, ale właśnie autorytetem. Z kolei zdolność 14 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII do podporządkowania się autorytetowi stanowić miała o wielkości narodu. Wielkość naszego narodu w wielkiej epoce istniała, a polegała na jedynym może w naszych dzie- jach rządzie, który, nieznany z imienia, był tak szanowany 16) Vide: J. Piłsudski, i tak słuchany, że zazdrość wzbudzać może we wszystkich Rok 1863… narodach 16). W tym jednym z nielicznych momentów, gdy Piłsudski przechodził od analizy działań militarnych do omówienia zagadnień stricte politycznych przedsta- wiał wizję modelu postulowanego, według którego win- no funkcjonować państwo polskie, docelowo zrealizo- wanego w systemie zaprowadzonym mocą Konstytucji 17) Vide: D. Górecki, 17) Pozycja ustrojowo-prawna kwietniowej . prezydenta Rzeczypospolitej i rządu w ustawie konsty- tucyjnej z 23 kwietnia 1935 roku, Łódź 1985, s. 36 i nn; J. Zaleśny, Odpowiedzialność konstytucyjna w Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 2003, s. 142 i nn.

Weterani powstania stycz- niowego u prezydenta RP Ignacego Mościckiego w styczniu 1932 r. Widoczni m.in.: szef Gabinetu Wojsko- wego Prezydenta RP Jan Głogowski, prezes zarządu Towarzystwa Przyjaciół Weteranów major Władysław Dunin-Wąsowicz, weterani Wiktor Malewski i Franciszek Stankiewicz. Źródło: NAC

Używane przez Piłsudskiego pojęcie autorytetu rzą- du (czy też państwa, które ten rząd reprezentował) nie- rozerwalnie łączyło się w jego przemyśleniach z kwestią autorytetu przywódcy. Niewątpliwie można dostrzec w tym fragmencie zalążek wyobrażeń na kwestie spra- wowania władzy politycznej, przekładających się na postawę Piłsudskiego jako Komendanta Pierwszej Bry- gady, Naczelnika Państwa czy autorytarnego przywódcy z okresu po 1926 r. W zagadnieniu kryzysu przywódz- twa, widocznego szczególnie w okresie wybuchu walk powstańczych, Piłsudski upatrywał jednej z podstawo- wych przyczyn upadku insurekcji 1863 r. Nie chodziło mu w tym wypadku wyłącznie o czynności podejmo-

Arkadiusz Adamczyk 15 Powstanie Styczniowe jako element myśli politycznej Józefa Piłsudskiego wane przez dyktatorów Powstania czy Rząd Narodo- 18) JPPZ, t. 3, Warszawa 1937-1938, s. 91. wy (notabene działania kolegialnego organu władzy powstańczej spotkały się z uznaniem Piłsudskiego 18)). 19) Kwestia ta powiązana była ściśle z poglądami Braki kadrowe i niedostosowanie obsady personalnej Piłsudskiego na kwestię moż- liwości wygranej militarnej. do „specyfi ki geografi cznej” (przejawiające się w powie- Późniejszy Marszałek na- rzeniu dowództwa oddziałów powstańczych osobom do wiązując niejednokrotnie do kwestii zmarnowanej szansy tego nieprzygotowanym i nie znanym lokalnym społecz- pierwszych dni Powstania nościom) zdaniem późniejszego Marszałka musiały wpły- wskazywał, iż możliwości 19) wygranej leżały wówczas nąć na rozmach i zasięg działań zbrojnych . Element ten wyłącznie w doprowadze- w sposób widoczny legł u podstaw późniejszych dzia- niu do jak największego roz-drobnienia regularnych łań, podejmowanym w momencie gdy „panicz z Zu- oddziałów carskich, operu- jących na terenie zaboru ro- łowa” posiadł realny wpływ na kształtowanie polityki syjskiego i systematycznego państwa. Czymś oczywistym stało się bowiem oparcie ich wyniszczania. Cechująca Rosjan jednostronna prze- modelu państwa na autorytecie jego przywódcy. Zna- waga organizacyjna i brak lazło to zresztą swój wyraz w konkretnym sformu- należytego uzbrojenia sił pol- skich wykluczały – zdaniem łowaniu przepisów konstytucji kwiet-niowej, kon- Piłsudskiego – jakiekolwiek szanse powodzenia w fron- struowanych z myślą iż to właśnie Piłsudski obejmie talnym starciu oddziałów najwyższy urząd w Państwie. Ustawa zasadnicza składająca powstańczych z wojskiem. w ręce Prezydenta Rzeczpospolitej (art. 2, p. 4) jedno- 20) W okresie 1926-1935, litą i niepodzielną władzę jednoznacznie łączyła losy z krótką przerwą na czas kierowania Ministerstwem Państwa z osobą politycznego przywódcy. W pragmaty- Spraw Wewnętrznych rządy ce Piłsudskiego widoczna była ponadto konsekwencja w województwie wołyńskim sprawował Henryk Józewski, w staraniach by zasady polityki lokalnej zostały oparte który stanowisko swe utracił już po śmierci Marszałka. na schemacie przywództwa, obowiązującym w polity- Vide: J. Kęsik, Zaufany Ko- ce centralnej. Tym samym naczelne miejsce w hierar- mendanta. Biografi a polityczna Jana Henryka Józewskiego, chii regionalnej zająć miały postacie o ugruntowanym Wrocław 1995. Na trafność w swych środowiskach autorytecie. Potwierdzenie tak doboru Józewskiego na tę funkcję wskazuje m.in. skonstruowanego założenia znajduje odzwierciedlenie A. Sowa (U progu wojny. w konsekwencji widocznej m.in. w polityce obsadzania Z dziejów spraw wewnętrz- nych i polityki zagranicznej kluczowych stanowisk w województwach, z różnych po- II Rzeczypospolitej, Kraków 1997, s. 104) i M. Jagiełło wodów uznanych przez Piłsudskiego za ważne. Tenden- (Partnerstwo dla przyszłości: cja ta, szczególnie widoczna w przypadku województwa szkice o polityce wschodniej 20) 21) i mniejszościach narodowych, wołyńskiego czy śląskiego , wynikała w znacznym Warszawa 1995, s. 196). stopniu z przemyśleń dotyczących kwestii obsady kie- 22) 21) Włodarzem wojewódz- rownictwa powstańczego . twa śląskiego przez cały okres sprawowania władzy Inną kwestią wynikającą z przyjęcia przez Piłsudskie- przez tzw. sanację pozostawał go argumentacji historycznej do-konywanej na podsta- Michał Grażyński. Vide: K. Nowak, Michał Grażyński. wie analizy działań powstańczych było uwzględnienie Wojewoda na pograniczu, potrzeby oparcia rozwiązań organizacyjnych o zasadę

16 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII czytelnej hierarchiczności. Poddając ocenie działania Cieszyn 2000; M. Rechowicz, Wojewoda śląski dr Michał przywódców insurekcji 1863 r. Piłsudski konstatował Grażyński, Warszawa 1988; W. Zieliński, Michał iż najsłabszą stroną był brak ustalonej hierarchii woj- Grażyński 1890-1965. Woje- skowej 23). Najprawdopodobniej wnioski wyciągnięte woda śląski, Katowice 1986. z doświadczeń kadry do-wódczej Powstania Stycznio- wego wpłynęły na dążenie do zapewnienia dowodzo- 22) Piłsudski wskazywał m.in., na casus Langiewicza, nym przez siebie oddziałom struktury hierarchicznej który wyjechał z Warszawy na teren obcy, na którym podrzędności z uwypukleniem – jak wykazano zresztą nigdy przedtem żadnych powyżej – kluczowej roli głównodowodzącego. Cecha stosunków nie miał. JPPZ, ta będzie charakterystyczna dla czynności podejmowa- t. 3, Warszawa 1937, s. 90. nych przez Piłsudskiego zarówno na stanowisku Ko- 23) Ibidem, s. 116. mendanta Pierwszej Brygady, jak i (już w okresie nie- podległości) Naczelnego Wodza czy Przewodniczącego Ścisłej Rady Wojennej. Prawdopodobnie kwestia rozmy- cia hierarchiczności i odpowiedzialności głównodowo- dzącego w projektach ustawy o organizacji najwyższych władz wojskowych wnoszonych przez przeciwników Marszałka w pierwszej połowie lat dwudziestych stała się główną przyczyną eskalacji konfl iktu polityczne- go. Propozycje rozwiązań, których twórcy – ofi cerowie bazujący na doświadczeniach wyniesionych ze służ- by w armiach zaborczych – zmierzali do ograniczenia kompetencji Naczelnego Wodza, jaskrawo kłóciły się z przemyśleniami, którym Piłsudski dawał wyraz już w 1912 r. Z kolei przeniesienie wniosków płynących z argumentacji historycznej dotyczącej wojska na grunt organizacji państwa nie pozostało bez wpływu na kształt

Schronisko dla weteranów powstania styczniowego w Warszawie. Widoczni od lewej: Walenty Milczarski, Adam Maciejowski, Adolf Schreyer, Franciszek Rzewu- ski, Henryka Daniłowska, Aleksander Kaczmarski, Bolesław Jezierski, Antoni Roliński, Michał Krystofi k. Źródło: NAC

Arkadiusz Adamczyk 17 Powstanie Styczniowe jako element myśli politycznej Józefa Piłsudskiego przepisów konstytucji z 1935 r. Fakt ten był szczególnie widoczny w za-kresie przepisów dotyczących uprawnień Prezydenta RP, dźwigającego na swych barkach brzemię odpowiedzialności za państwo, formalnie ograniczone- mu jedynie przez Boga i historię.

Obchody 70 rocznicy po- wstania styczniowego w Warszawie. Grupa wetera- nów na spotkaniu z marszał- kiem Józefem Piłsudskim 22 stycznia 1933 r. Widoczni m.in.: córka Romualda Traugutta Anna Juszkiewicz (siedzi 6. z prawej), prezes Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy Weteranów 1863 roku Franciszek Stankiewicz (siedzi 4. z prawej), weteranka Maria Herdin, prezes zarządu Towarzystwa Przyjaciół Weteranów mjr Władysław Dunin-Wąsowicz. Źródło: NAC

Z kolei w refl eksjach Piłsudskiego na temat funkcjo- nowania ziem Rzeczypospolitej w czasie samego powsta- nia 1863 r. jak i w dobie popowstaniowej dostrzegalne były elementy, które w okresie niepodległości stały się charakterystyczne dla postrzegania środowiska mię- dzynarodowego przez późniejszego Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza (a także jego adherentów). Przede wszystkim w odnoszeniu się przez Marszałka do sze- roko rozumianego problemu zachowań państw Europy Zachodniej oraz władz Rosji wobec Polaków po 1864 r. widać wyraźnie zaczątki argumentacji, używanej dla uzasadnienia najbardziej charaktery-stycznych – dla samego Piłsudskiego i jego otoczenia – elementów my- śli politycznej, tj. 1/ przekonania o dominacji elementu koniunkturalnego w polityce krajów europejskich, a tak- że ich organicznej niezdolności do podjęcia właściwych, zdecydowanych i strategicznie zorientowanych działań zmierzających do długofalowego zabezpieczenia wła- snych interesów oraz 2/ teorii dwóch wrogów. W przypadku odwołań do czasów Powstania Stycznio- 18 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII wego zwracał uwagę akcentowany przez Marszałka brak wiary w szczerość intencji mocarstw zachodnich, deklarujących wprawdzie sympatię wobec Polaków, w praktyce jednak nie przejawiających jakichkolwiek re- alnych działań na rzecz zmian geopolitycznych w Euro- pie Środkowej. Zdaniem Piłsudskiego, stan ten wynikał w równym stopniu z błędnych ocen co do kierunków możliwych zagrożeń, jak i z faktu nadmiernego liczenia się przywódców z bieżącymi nastrojami rodzimej opi- nii publicznej. Sztandarowy przykład w tym względzie stanowić miała Francja. W czasach Powstania Stycznio- wego działania Francji stanowiły pochodną dynamizmu Napoleona III. Nawet on musiał jednak w swych działa- niach zmuszony był liczyć się z opinią Francuzów, któ- rych kondycję w latach sześćdziesiątych XIX w. Piłsud- 24) JPPZ, t. 8, ski jednoznacznie określał mianem narodu zmęczonego Warszawa 1937, s. 81 i rewolucjami i wojnami 24). Choć brak jest podstaw do twierdzenia, iż narzucające się analogie między postawą Francuzów, prezentowaną w początkach drugiej połowy XIX wieku a czynnościami podejmowanymi przez nich w kontekście sprawy polskiej czy w odniesieniu do państw i narodów Europy Środkowej w latach 1918- 1922, zarzutowały na stosunek Piłsudskiego do decy- dentów znad Loary; z drugiej strony jednak nie można tego wykluczyć. Hipotezę tę uprawdopodabnia dodat- kowo jego negatywny stosunek, jako Naczelnika Pań- stwa i (w okresie 1926-1935) hegemona polskiej sceny politycznej, do elit francuskich. Co jednak charaktery- styczne, Piłsudski wypowiadając się jednoznacznie ne- gatywnie o Francji zachowywał wstrzemięźliwość w oce- nie polityki brytyjskiej. Niemniej analiza doświadczeń roku 1863 prowadziła go do jednoznacznych konkluzji, że obszar Europy Środkowej pozostawał w zasadzie poza głównym nurtem zainteresowań mocarstw zachodnich. Ponadto Zachód odnosząc się do kwestii ładu na prze- ciwległych rubieżach Starego Kontynentu w większym stopniu skłonny był do liczenia się z interesami Rosji (po 1871 r. również Niemiec), aniżeli z aspiracjami na- rodów zamieszkujących terytoria na wschód od Odry.

Arkadiusz Adamczyk 19 Powstanie Styczniowe jako element myśli politycznej Józefa Piłsudskiego Jak już wspomniano w refl eksji Piłsudskiego na temat

Powstania Styczniowego można dostrzec elementy myśli 25) Vide: B. Miedziński, Poli- tyka wschodnia Piłsudskiego, geopolitycznej, skutecznie zaszczepione zresztą swym Paryż 1975, s. 7-31. późniejszym adherentom 25). Należy podkreślić, iż przy konstruowaniu głównej wytycznej pojmowania polskiej

Obchody rocznicy powstania styczniowego w Warszawie w 1937 r. Spotkanie weteranów z marszałkiem Edwardem Śmigłym-Rydzem. Widoczni m.in.: Wiktor Malewski, Adam Wojciechowski, Mamert Wandali (podpiera się laską), prezes zarządu Towarzystwa Przyjaciół Weteranów Władysław Dunin-Wąsowicz. Źródło: NAC

racji stanu w polityce zagranicznej, tj. teorii dwóch wro- gów i przy określaniu skali niebezpieczeństwa grożącego Polsce ze strony Niemiec, przemyślenia na temat wyda- 26) Jak stwierdzał Marszałek w wykładzie wygłoszonym rzeń towarzyszących insurekcji 1863 r. odegrały zni- 27 października 1863 r.: Rok komą rolę. Wynikało to z uwypuklanego przez Piłsud- 1863 stoi jak gdyby na rubie- ży wielkich zmian, potężnych skiego faktu, iż w momencie rozgrywania się wydarzeń które my, nasze pokolenie, przeżywaliśmy bardzo bole- na terytorium Królestwa Polskiego Prusy pod rządami śnie. Niedalekim był rok 1866 Bismarcka dopiero budowały podwaliny swej przyszłej gdy zwycięstwo Prus zmieniło 26) obraz Rzeszy Niemieckiej. potęgi . Był to bodaj jedyny odcinek myśli politycznej Nie daleki był rok 1870, kiedy Piłsudskiego i jego zaplecza, kiedy przy konstruowaniu Prusy w połączeniu z resztą Niemiec zwyciężyły Francję. rozwiązań na poziomie taktyki i strategii tzw. środo- (…) Następowała epoka, tak wiska sanacyjnego sięgano do doświadczeń własnych, nam już znana, epoka rozwo- ju państwa niemieckiego pod przede wszystkim do okresu I wojny światowej, świado- względem techniki i kultury materialnej, państwa, mie zarzucając odwołania do czasów minionych. dążącego tymi środkami do Zdecydowanie mocniej uwypuklone zostało natomiast przewagi i panowania nad światem. Była to więc wielka niebezpieczeństwo grożące Polsce ze strony Rosji. epoka, gdy na Zachodzie Wynikało to zarówno z faktu, iż to Rosjanie pozosta- rodziła się nowa Europa, nam tak dobrze znana, gdy jeszcze wali głównym przeciwnikiem Polaków chwytających nie umarła stara. JPPZ, t. 8, Warszawa 1937, s. 53. za broń w styczniu 1863 r., jak i z uznania Moskwy za głównego przeciwnika polskości. Piłsudski stosunko- wo często przywoływał natomiast przykłady działań 20 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII podejmowanych przez Rosjan, doszukując się w nich posunięć obliczonych z góry na unicestwienie prze- ciwnika. Wskazując na socjopolitykę władz zaborczych ukazywał świadome i celowe wdrażanie czynności zmie- rzających do trwałego upokorzenia Polaków, obliczo- 27) W jednym z pierwszych, nych na niedopuszczenie czy uniemożliwienie wszczęcia jeśli nie pierwszym, odwołań 27) do powstania styczniowego kolejnej insurekcji . W 1924 r., a więc w momencie Piłsudski wskazywał na gdy na jego refl eksje dotyczące Powstania Styczniowe- element celowości w polityce caratu, obecny w ostatnim go nałożyły się również doświadczenia z wojny polsko okresie walk: nie była to zwyczajna walka gdzie chodzi -bolszewickiej, konsekwentnie wskazywał na postawę o proste zwyciężenie wroga. powstańców, jako bojowników przeciwstawiających Było to poskromnienie niewol- nika, który chciał zerwać się naporowi wschodniego barbarzyństwa. Niemniej pęta, więc trzeba było nie wskazywał, iż wystąpili oni przeciw przeciwnikowi le- tylko go pokonać, lecz jeszcze ukarać tak, by na przyszłość piej uzbrojonemu, lepiej zorganizowanemu, a przede odebrać ochotę do ponowienia wszystkim lepiej zarządzanemu i dowodzonemu. Lako- buntu. Vide: J. Piłsudski, Pomnik kata, „Robotnik” niczność wypowiedzi Piłsudskiego nie pozwala jednak nr 29 (11 X 1898) s. 1 [cyt. za: JPPZ, t. 1, Warszawa na udzielenie odpowiedzi na ile była to szczera ocena, 1937, s. 227]. Zobacz a na ile element dowartościowania i nobilitacji uczestni- również: Idem, Rusyfi kacja, „Kalendarz Robotniczy” ków Powstania. (1903), s. 36 [JPPZ, t. 2, W wywodach dotyczących spraw międzynarodowych, Warszawa 1937, s. 31]. rozgrywających się w 1863 roku zwraca uwagę ponadto jeden, w sumie marginalny Uroczystości w Krakowie aczkolwiek z punktu widze- z okazji rocznicy wymarszu nia późniejszej pragmatyki Pierwszej Kompanii Kadro- wej. Weterani powstania politycznej, ważny wątek. styczniowego Antoni Suss Piłsudski wskazując na na- (z lewej) i Mamert Wandali na dachu Pałacu Prasy. ród, który w dobie Powsta- Źródło: NAC nia okazał się najbardziej so- lidarny z Polakami, bez wahania wskazał na… Wę- 28) JPPZ, t. 8, grów 28). Opinia ta była wiel- Warszawa 1937, s. 84-85. ce wymowna z dwóch po- wodów: 1/ jest to bodaj jedyna publiczna wypowiedź Piłsudskiego, w której bezpośrednio odwołał się do tra- dycyjnej i wielowiekowej przyjaźni między obu naroda- mi i prawdopodobnie również jedyna w której zostało przywołane Królestwo Węgier; 2/ argumentacja histo- ryczna była jednym z elementów wzmacniających dzia-

Arkadiusz Adamczyk 21 Powstanie Styczniowe jako element myśli politycznej Józefa Piłsudskiego 29) Tę krótkotrwale łania Rzeczypospolitej na rzecz uzyskania wspólnej gra- osiągnięto wprawdzie już po 29) śmierci Marszałka, ale w do- nicy z Węgrami . bie działań wojennych 1939 Józef Piłsudski nie ukrwał nigdy, iż jego r. okazała się jedyną „granicą przyjazną”. Szerzej na ten zaangażowanie w studia nad dziejami Powstania Stycz- temat: I. Lagzi, Uchodźcy polscy na Węgrzech w latach niowego miało wymiar nie tylko sentymentalny, ale rów- drugiej wojny światowej, nież i praktyczny 30). W wywodach Piłsudskiego, oprócz Warszawa 1980; G. Łub- czyk, K. Łubczyk, Pamięć. obecności argumentacji historycznej w bieżących działa- Polscy Uchodźcy na Węgrzech niach politycznych zwraca jednak uwagę – nie licząc ni- 1939-1946, Warszawa 2009; A. Tokarski, W gościnie u gdy nieskrywanej sympatii dla uczestników walk – rze- bratanków Węgrów. Zarys telność i obiektywizm oceny działań powstańczych. Już dziejów uchodźców polskich na Węgrzech w czasie II wojny, w 1912 r. późniejszy Marszałek miał stwierdzić: czy Toruń 1998. przy wszelkich poprawkach powstanie byłoby zwycięskim, 30) M.in. w liście do Stani- to, su-miennie powiedziawszy, nie mógłbym na pytanie sława Witkiewicza Piłsudski stwierdził: poza pracami zwy- takie odpowiedzieć twierdząco, bowiem warunki polityczne kłymi siedzę obecnie w roku nie upoważniały do optymistycznych pod tym względem 1863 po same uszy. Potrzebne mi do wykładów, które pro- przypuszczeń. Główna podstawa demokratów – rewolucja wadzę a i do wypracowania przeze mnie teorii rewolucji rosyjska – zupełnie zawiodła; Głowna podstawa umiarko- rozumianej praktycznie, daje wanych – interwencja Zachodu – zawiodła również. Siły zaś mi materiał i dane… JPPZ, t. 3, Warszawa 1937, s. 147. polskie były tak dyspro-porcjonalne do rosyjskich, że trudno było nimi doprowadzić do zwycięstwa. (…) przy lepszym prowadzeniu wojny, niż w 1863 r., powstanie umarłoby 31) Ibidem, s. 140-141. z innymi tradycjami, niż te, jakie synom zostawiło, umarło- by nie tak prawie bezpotomnie, jak skończyło 31).

Schronisko dla weteranów powstania styczniowego w Warszawie Siedzą od lewej: Adam Maciejowski, Walenty Milczarski, Aleksander Kaczmarski, Adolf Schreyer, Henryka Da- niłowska, Antoni Roliński, Franciszek Rzewuski. Stoją od lewej: Henryka Dani- łowska, Michał Krystofi k, Bolesław Jezierski. Źródło: NAC

22 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Niemniej wypada podkreślić, iż temat przegrane- go militarnie Powstania Styczniowego wywoływany był przez niego świadomie i służyć miał nie rozpamię- tywaniu przeszłości, ale jak najrealniej pojmowanej teraźniejszości. Jak sam podkreślał: szczerze pragnę zbudować most między teraźniejszym pokoleniem a poko- leniem 1863 r. I sądzę, że gdybym miał przed sobą ludzi z tamtych czasów to powiedzieliby mi tak jak ja to nieraz mówię: „zginęliśmy niedarmo i nauka dla was ze śmierci 32) naszej płynie” 32). Ibidem, s. 141.

Th e Uprising’63 as an Element of Józef Piłsudski Political Th ought

An example of the Uprising’63 played the very im- portant role in Józef Piłsudski political thought. It needs to be stressed that the presence of the Jan- uary Insurrection in Piłsudski refl ection emerged among other things: the spirit of patriotism built up at his family home, cult of war, youthful fascinations for archetype of the Romantic hero or the principle of re- sistance towards occupants which was pervasive in po- litical considerations from before 1914. Th e analyzing of the January 1863 Uprising circumstances had often determined steps in the policy making process created both in the years of the struggle for ’s territorial shape, before and during the First World War or in the era of independence. At any time during the years when Marshal Piłsudski was a member of the Polish Socialist Party the had been seen as an factor initiating social develop-ments. Not only restoring Pol- ish independence but ending the process of transition from feudal to capitalism system could have had more diffi culties without them. While looking at this issue in the inter-war period the following trends can be made: 1/ identifying himself as a spiritual successor of the Up- rising dictators; 2/ mani-festation his political camp as a circle of those who had not accepted partition of Poland and continued the struggle for the independence and

Arkadiusz Adamczyk 23 Powstanie Styczniowe jako element myśli politycznej Józefa Piłsudskiego sovereignty initiated by the Kościuszko Uprising and who were not under servilistic infl uence; 3/ the situ- ating political confl ict with all those circles being close to the National Democrats (or personal confl ict with Roman Dmowski) as a timeless dispute over the vision of Poland and the way of Poles actions. Th e last issue of the confl ict was considered by Marshal accord- ing to the classic dual schema of political con- fl ict based on Carl Schimdt’s conception. It al- lowed to put forward resultful arguments against Dmowski and his adherents who claimed that the Uprising was the last and unnecessary episode in Polish Romanticism period.

24 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Janusz Mierzwa Kraków

Uroczystości rocznicowe powstania styczniowego w międzywojennym Krakowie

Wydarzenia powstania styczniowego 1863-1864 r., choć mające miejsce na terenie zaboru rosyjskiego, nie ominęły również społeczeństwa krakowskiego. Mimo tego, że sam wybuch insurekcji dla współpracujących z Komitetem Centralnym Narodowym organizacji w Ga- licji był zaskoczeniem, to krakowianie odpowiedzieli na apele o pomoc wstępując do organizowanego pod Ojco- wem oddziału Apolinarego Kurowskiego. Jego klęska w bitwie o Miechów znacznie ostudziła nastroje, a wra- żenie to zostało jeszcze spotęgowane przez porażkę i rozpad partii Langiewicza 1). Mimo niekorzystnego 1) S. Kieniewicz, Powstanie styczniowe, Warszawa 1983, biegu wypadków Kraków przez całe powstanie pozo- s. 413, 436; J. Albrecht, stawał ważnym ośrodkiem prowadzenia werbunku po- Weterani 1863 roku w Stołeczno-Królewskim Mieście wstańców oraz organizacji uzbrojenia (choć większość Krakowie, Kraków 1997, z niego wpadała w rosyjskie ręce przy próbie przedarcia s. 17-29. się przez kordon) 2). Związki z okresu insurekcji mia- 2) Por. O. Beiersdorf, Galicja wobec powstania ły swój naturalny ciąg dalszy po jej stłumieniu. Galicja styczniowego, Warszawa stała się miejscem, do którego powracali pochodzący -Kraków 1990/1991. z niej eks-powstańcy, ale przybywali także zwolnieni z zesłania, dla których Królestwo Polskie nadal pozosta- wało niebezpieczne, tym bardziej że Galicja po nadaniu jej autonomii stała się bezdyskusyjnie miejscem, gdzie Pola- cy cieszyli się największą swobodą, a weterani traktowani byli jako uosobienie postaw patriotycznych. Galicja otworzyła się zatem na powstańców, nie tylko dbając o pamięć o bohaterach, ale także, a może przed

Janusz Mierzwa 25 Uroczystości rocznicowe powstania styczniowego w międzywojennym Krakowie wszystkim, organizując dla nich pomoc. Miała ona róż- noraki charakter. W Krakowie weteranów zatrudniano w służbie cmen- tarnej, Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych, parku im. H. Jordana czy muzeach. Zwłaszcza w tych ostat- nich nie tylko pracowali oni zarobkowo, ale i po trosze spełniali, jak stwierdzał A. Pragier, rolę eksponatów. Niezależnie od zindywidualizowanej formy pomocy nieodzowne było powołanie instytucjonalnych struk- tur zajmujących się opieką nad powstańcami stycz- 3) L. Michalska-Bracha, niowymi 3). Pierwotnie w Krakowie zajmował się nią Powstanie styczniowe w pa- mięci zbiorowej społeczeństwa brat Albert, organizator Ogrzewalni, a następnie Przy- polskiego w okresie zaborów, tuliska przy ul. Krakowskiej. Instytucje te nie mogły 2003, s. 219-234. jednak zaspokoić potrzeb szerszych rzesz, w konse- kwencji czego na początku lat 90. XIX w. podjęto akcję zbiórki pieniędzy na zakup budynku przeznaczonego na schronisko dla weteranów. Doszło do tego ostatecznie w 1901 r., kiedy to otwarto Przytulisko w Krakowie przy 4) J. Albrecht, op. cit., 4) s. 39-43. ul. Biskupiej 18 .

Ze względu na rozbu- dowane swobody Galicja była również miejscem atrakcyjnym pod kątem możliwości organizacji uro- czystości patriotycznych. W tych warunkach najbar- dziej rozbudowane okazały się być obchody 50. rocz- Weteran powstania stycz- niowego Medard Morawiecki nicy powstania stycznio- w studiu radiowym w Krakowie. wego. Źródeł tego można Źródło: NAC upatrywać zarówno w na- rastającym przed wybu- chem I wojny światowej napięciu aktywności środo-

wisk odwołujących się do tradycji powstaniowych, jak i antyrosyjskim wydźwięku tych wydarzeń. W krajobraz ten wpisywała się również działalność polskich organizacji 5) Szerzej na ten temat por. 5) L. Michalska-Bracha, op. cit., paramilitarnych w Galicji . s. 79-93. Przedstawione powyżej krótkie wprowadzenie

26 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII dotyczące stosunku Galicji, ze szczególnym uwzględnie- niem Krakowa, do powstania styczniowego i jego uczest- ników w okresie zaborów było nieodzowne, ze względu na fakt, że szereg form zostało utrzymanych w okresie międzywojennym. Było to o tyle zrozumiałe, że właśnie w zaborze austriackim istniały najbardziej dogodne wa- runki do działalności o charakterze patriotycznym, co było szczególnie widoczne na przykładzie omówionych powyżej obchodów 50-tej rocznicy. Utrzymano zatem działalność Przytuliska choć liczba jego lokatorów sys- tematycznie malała. Od 1922 r. właścicielem budynku stał się Skarb Państwa, który zarządzał nim przez Polski Czerwony Krzyż, aczkolwiek zastrzeżono dożywotnią opiekę nad powstańcami. W dalszej kolejności korzystać mieli inwalidzi wojenni 6). 6) Żywe pomniki bohater- stwa. Ostatni z 1863 roku. Kontynuacja jednych form czczenia czy opieki nad Wydawnictwo Towarzystwa Przyjaciół Weteranów 1863 r. powstańcami nie oznaczała, że nie pojawiły się nowe. na 70-lecie powstania stycz- Z oczywistych względów celebrowanie weteranów mo- niowego, pod red. W. Du- nin-Wąsowicza, Warszawa gło mieć zdecydowanie bardziej uroczysty charakter 1933, s. 13-14. Dyskusje nad niż w warunkach niewoli, tym bardziej że odzyskanie fi nansowaniem funkcjono- wania przytuliska toczono przez Polskę niepodległości mogło być traktowane jako już na przełomie 1918 i 1919 r.; „Czas” nr 17 efekt wysiłków i ofi ar także powstania styczniowego. (23 I 1919), s 2. Podstawę dla bardziej systematycznych badań może stanowić przede wszystkim ówczesna prasa wydawa- na w Krakowie. Z punktu widzenia kompletności i ob- szerności prezentowanych informacji na plan pierwszy wysuwa się wydawany przez koncern Mariana Dąbrow- skiego „Ilustrowany Kurier Codzienny”. Nieco mniej miejsca badanym zagadnieniom poświęcały konserwa- tywny „Czas”, chadecki „Głos Narodu” czy socjalistycz- ny „Naprzód”. Brak w zasadzie informacji dotyczących obchodów kolejnych rocznic powstania styczniowego w ludowym „Piaście” można tłumaczyć przede wszyst- kim charakterem tego pisma – w przeciwieństwie do wymienionych był tygodnikiem, w którym domino- wały treści związane z rolnictwem, a także te dotyczą- ce życia politycznego. W tym kontekście mniejszym problemem jest fakt, że od 9 października 1922 r. do

Janusz Mierzwa 27 Uroczystości rocznicowe powstania styczniowego w międzywojennym Krakowie 24 stycznia 1923 r. trwał w Krakowie strajk drukarzy, w efekcie którego miasto było pozbawione „Czasu”, „Głosu Narodu”, „Gońca Krakowskiego”, „IKC”, „Nowej Reformy” i „Nowego Dziennika”, w zamian otrzymu- jąc wspólny organ prasowy krakowskich dzienników 7) Cz. Brzoza, Kraków tj. „Wiadomości Krakowskie” 7). Tym samym relacje do- między wojnami. Kalendarium 28 X 1918-6 IX 1939, tyczące charakteru krakowskich obchodów 60. rocznicy Kraków 1998, s. 94-95, powstania styczniowego są z natury rzeczy mocno ogra- s. 102. niczone.

Schronisko dla weteranów powstania styczniowego w Krakowie Siedzą od lewej: Jan Nożyczkowski, Józef Nowak, Tomasz Pawłowski, Karol Humowiecki, stoi Walenty Będkowski. Źródło: NAC

Analiza obchodów rocznic powstania styczniowego w międzywojennym nie tylko Krakowie, ale i całej II Rzeczypospolitej prowadzi do jednoznacznego wniosku, że najbardziej podniosły i uroczysty charakter miały one w 1933 r., w 70. rocznicę powstania 1863 r. Poprzednia z kilku względów do takowych należeć nie mogła. Przy- padła bowiem na czas żałoby narodowej po zabójstwie prezydenta Narutowicza, ale także partie rywalizujące w walce o władzę w mniej intensywny sposób wykorzy- stywały weteranów do swoich politycznych celów, niźli 8) A.E. Markert, Gloria 8) Victis. Tradycje Powstania czynił to obóz piłsudczykowski . Styczniowego w Drugiej Rzeczypospolitej, Pruszków Pierwsze krakowskie obchody rocznicy powstania 2004, s. 59-66. Brak jest styczniowego miały miejsce tuż po odzyskaniu niepod- niestety analizy obchodów w Krakowie. ległości, w 1919 r. Okoliczności towarzyszące, związane

28 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Obchody 64 rocznicy Powstania Styczniowego w Krakowie. Przedstawiciele władz i weterani w oczekiwa- niu na defi ladę. Źródło: NAC

z trwającą wojną polsko-ukraińską ale także kampa- nią wyborczą do Konstytuanty, sprawiły, że w zasadzie ograniczono się do nabożeństwa żałobnego za poległych, straconych przez Moskali i zmarłych uczestników walk o wolność Polski w r. 1863. Odbyła się ona 22 stycznia w kościele OO. Reformatów, miejscu gdzie w później- szych latach tradycyjnie modlono się w intencji po- 9) wstańców styczniowych . Rok później uroczystości ku 9) Kronika, „Czas” nr 16 czci uczestników powstania styczniowego połączono (22 I 1919), s. 2; Program dzisiejszego obchodu powsta- z obchodami zajęcia przez Polskę Pomorza oraz przy- nia styczniowego w Krakowie, wrócenia orderu 10). W kontekście wal- „Ilustrowany Kurier Co- dzienny” nr 23 (23 I 1928) ki o granicę „Czas” zwracał uwagę: Zjawiła się Polska nie s. 6; Kraków w 68-mą rocznicę powstania styczniowego, wyproszona i wytargowana zabiegami dyplomatycznymi, „Czas” nr 23 (23 I 1931), s. 13; ale zrodzona wśród szczęku broni zalegającej całą Europę, Hołd powstańcom, „Czas” która ledwo z pęt rozkutymi rękoma chwyciła broń, by na nr 24 (24 I 1932) s. 16. ulicach Poznania i Lwowa na pobojowiskach od Połocka po 10) Cz. Brzoza, op. cit., s. 40 Warszawę utrwalić swe prawo do niepodległego bytu. Rok 11) W rocznicę styczniową, 1919-1920 jasno uzmysłowił dzisiejszym pokoleniom słusz- „Czas” nr 22 (25 I 1922) s. 1. ność tej wielkiej prawdy, w imię której zrywali się do boju powstańcy 1863 r. do beznadziejnej wtedy walki 11). Wraz ze stabilizacją państwowości program obcho- dów kolejnych rocznic był coraz bardziej rozbudowany. Jeszcze 60. rocznica powstania obchodzona była sto- sunkowo skromnie, na co jak wspomniano wpływ miała zapewne żałoba narodowa, i urzędowo – w obecności

Janusz Mierzwa 29 Uroczystości rocznicowe powstania styczniowego w międzywojennym Krakowie przedstawicieli władz państwowych i samorządowych 12) Rocznica powstania oraz wojska odprawiono nabożeństwo żałobne w koście- styczniowego, „Wiadomości le OO. Reformatów 12). Jednakże już w 1925 r. nabożeń- Krakowskie” nr 18 (24 I 1923) s. 3; Rocznica stwo odbyło się 22 stycznia w kościele garnizonowym powstania styczniowego, „Naprzód” nr 24 św. Piotra i Pawła. Odprawił je duszpasterz Dowódz- (24 I 1923), s. 4 twa Okręgu Korpusu nr V ks. gen. Piotr Niezgoda. W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz państwowych (m.in. w zastępstwie wojewody naczel- nik Wydziału Budżetowo-Gospodarczego Urzędu Wo- jewódzkiego Krakowskiego Józef Niesiołowski, starosta powiatowy krakowski dr Adam Bal czy dyrektor Policji w Krakowie dr Stanisław Styczeń), rektor UJ ks. prof. Kazimierz Zimmerman, przedstawiciele sądownictwa, policji, dowództwa OK nr V oraz grupa weteranów 1863 r. ze sztandarem. Wieczorem tego samego dnia odby- ła się w Domu Żołnierza Polskiego przy ul. Mogilskiej uroczystość z udziałem orkiestry 20 pułku piechoty, chóru akademickiego, artystów dramatycznych oraz po- 13) Obchód rocznicy powsta- 13) nia z r. 1863, „Czas” nr 19 wstańców styczniowych . (24 I 1925), s. 3.

Obchody 69 rocznicy Powstania Styczniowego w Krakowie. Źródło: NAC

W programach uroczystości rocznicy powstania stycz- niowego widoczne jest znaczenie, jakie do tych wydarzeń przywiązywał obóz, który przejął władzę w następstwie przewrotu majowego. Faktycznie w roku 1927 r. ob- chody te po raz pierwszy miały charakter wykraczający poza stosunkowo wąskie grono miejscowej elity politycz- 30 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII nej, wojskowej czy społecznej. Uroczystości rozpoczęły się bowiem na Rynku Głównym koncertem orkiestr 8 pułku ułanów, 20 pułku piechoty, wreszcie 5 pułku sa- perów. Przy odwachu zebrała się młodzież ze Związku Strzeleckiego, Towarzystwa Gimnastycznego Sokół oraz krakowskich szkół średnich ze sztandarami (jak odnoto- wano, najwcześniej zjawiła się z delegacji pośród młodzieży delegacja gimnazjum Sobieskiego). Następnie z Wieży Ma- riackiej popłynął hejnał oraz pieśni powstańcze z 1863 r., po czym zgromadzenie przekształciło się w pochód, który ulicami Floriańską, Basztową i Krowoderską dotarł do schroniska weteranów przy ul. Biskupiej. Tam przy- byli złożyli powstańcom hołd. O godz. 10.00 odbyło się 14) uroczyste nabożeństwo okolicznościowe . Należy pod- 14) Ludność i wojsko Krako- kreślić, że obchody w 1927 r. należały do wyjątkowych wa składa hołd powstańcom 1863 roku, „Ilustrowany nie tylko ze względu na rozmach. Po raz pierwszy tak Kurier Codzienny” nr 22 wyraźnie je upolityczniono i „upaństwowiono”, co w ów- (23 I 1927), s. 12. czesnych realiach oznaczało podporządkowanie linii wy- znaczonej przez piłsudczyków. Wyrazem tego był czynny udział w uroczystościach Związku Legionistów Polskich, Związku Strzeleckiego, ale także odegranie pieśni „My Pierwsza Brygada”. Warto również zauważyć, że od tego roku w programie uroczystości pojawiły się odczyty dla żołnierzy i pogadanki dla młodzieży szkolnej na temat znaczenia powstania 1863 r.

Obchody rocznicy powstania styczniowego w Krakowie w 1938 r. Przemówienie prezydenta Krakowa Mieczysława Kaplickiego. Źródło: NAC

Janusz Mierzwa 31 Uroczystości rocznicowe powstania styczniowego w międzywojennym Krakowie Stałym elementem późniejszych obchodów uroczy- stości powstania styczniowego w Krakowie pozosta- wało zaangażowanie wojska jako siły wiodącej czy też przemarsz do schroniska przy ul. Biskupiej, natomiast szczegóły podlegały pewnym zmianom. Wraz z powsta- niem związku związków kombatanckich czyli Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny oraz opano- wywaniem kolejnych organizacji byłych wojskowych, poszerzeniu ulegał krąg uczestników rekrutujących się 15) Jako ciekawostkę należy 15) odnotować, że w 1928 r. z tego środowiska . W 1929 r. zwołano specjalnie zjazd w ofi cjalnych obchodach chłopów członków BBWR ziemi krakowskiej, których wzięli udział również przedstawiciele Chorągwi delegacja również oddała hołd weteranom zamieszka- Krakowskiej opozycyjnego łym w schronisku przy Biskupiej 16). Obchodom czasami skądinąd Związku Haller- czyków; Kraków – w hołdzie towarzyszyła dekoracja ostatnich weteranów wysokim bojownikom o niepodległość odznaczeniami państwowymi 17). Nie zawsze udawało Ojczyzny, „Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 24 się również dotrzeć delegacji do schroniska. W 1934 r. (24 I 1928), s. 2 zły stan zdrowia jednego z weteranów nie pozwolił na 16) Hołd bohaterom powsta- przyjęcie w Przytulisku uroczystej delegacji 18). nia styczniowego, „Ilustrowa- ny Kurier Codzienny” nr 22 Bardzo okazałe uroczystości towarzyszyły 70. roczni- (22 I 1929), s. 3 cy powstania styczniowego. Rozpoczęły się one 22 stycz- 17) Weteranka Powstania nia 1933 r. od mszy świętej w bazylice Mariackiej. Brali Styczniowego, „Legion” 1930, nr 2, s. 12-14; Cz. w niej udział przedstawiciele administracji państwowej Brzoza, op. cit., s. 223. (m.in. naczelnicy wydziałów Urzędu Wojewódzkiego 18) W rocznicę powstania Krakowskiego Władysław Błażewicz i Piotr Małaszyń- styczniowego, „Ilustrowany ski), samorządowej (wiceprezydent Krakowa Stanisław Kurier Codzienny” nr 24 (24 I 1934) s. 8; W rocznicę Klimecki) oraz wojska (m.in. zastępca dowódcy DOK powstania styczniowego, nr V płk. Marian Bolesławicz). Po nabożeństwie ufor- „Naprzód” nr 17 (22 I 1934), s. 7. mowano pochód, który ul. Sławkowską i Krowoderską odbył tradycyjny marsz z udziałem licznych organizacji kombatanckich do Przytuliska. Po złożeniu hołdu prze- bywającym w nim weteranom, delegacja ofi cerów służby czynnej oraz ZLP i Związku Strzeleckiego złożyła wie- niec na grobie powstańców styczniowych na cmentarzu Rakowickim. W południe odbyła się w lokalu Związku Związków Zawodowych przy ul. Wiślnej akademia Ro- botniczego Instytutu Oświaty i Kultury im. Stefana Że- 19) Kraków w 70 rocznicę romskiego 19). Obchody w późniejszych dniach uświet- walk o niepodległość, „Ilustro- wany Kurier Codzienny” nr niły również dekoracje Krzyżem Pamiątkowym 70-lecia 24 (24 I 1933), s. 4. Powstania Styczniowego mieszkających w Krakowie

32 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII 20) 20) Cz. Brzoza, op. cit., weteranów . Należy zauważyć, że również w innych s. 271. obszarach województwa krakowskiego 70. rocznica po- wstania styczniowego była obchodzona (co przy wcze- śniejszych rocznicach było raczej wyjątkiem niż regułą). Zazwyczaj w jej organizację była zaangażowana ad- ministracja państwowa oraz oddziały Związku Strzelec- kiego. Niekiedy uroczystości te ograniczały się jedynie 21) 21) Archiwum Państwowe do odprawienia nabożeństw żałobnych . Z drugiej jed- w Krakowie [dalej: APK], nak strony trudno oprzeć się wrażeniu, że bardziej okaza- Urząd Wojewódzki Krakow- 22) ski [dalej: UWK], UWKr 697, ły przebieg miały dwudni we uroczystości we Lwowie . k. 6-7, Sprawozdanie sytu- W interesujący natomiast sposób rocznicę powstania acyjne starosty powiatowego dąbrowskiego za czas od uczciła opozycja, ale – przygotowany na 21 stycznia 1 stycznia do 31 stycznia 1933 r.; APK, UWK, UWKr 1933 r. artykuł wstępny do „Naprzodu” został… skonfi - 700, k. 7, Sprawozdanie sytu- skowany 23). acyjne starosty ropczyckiego za styczeń 1933 r. 22) Por. np. 1863-1933. W 70. rocznicę Powstania Styczniowego, „Wiek Nowy” nr 9481 (21 I 1933), s. 4.

Obchody rocznicy powstania styczniowego w Krakowie w 1938 r. Przemówienie prezydenta Krakowa Mieczy- sława Kaplickiego. Widoczny m.in. generał Aleksander Narbutt-Łuczyński. Źródło: NAC

23) Od dnia, w którym stante Bardzo podniosły przebieg miały również obcho- pede zwolniony został z posady referent prasowy dy 75. rocznicy powstania styczniowego w Krakowie. w krakowskim urzędzie woje- Uroczystości rozpoczęły się 22 stycznia 1938 r. mszą wódzkim [Józef] Bajsarowicz, tj. przez cztery tygodnie nasz świętą w kościele OO. Reformatów. Głównie zwią- dziennik nie był ani razu skon- fi skowany. Już zdawało się, zane były z nabożeństwem żałobnym, które o godz. że to powrót do normalnych 10.00 odprawił w kościele Mariackim ks. infułat Jó- stosunków prasowych, gdy wtem, z przyczyny na razie zef Kulinowski. Wzięli w nim udział przedstawicie- nieznanej, nastąpiły dzień po le administracji państwowej, wojska oraz organizacji dniu dwie konfi skaty, które od razu rozwiały złudzenia. […] społecznych. W dalszej kolejności zebrani udali się na biała plama zjawiła się cmentarz Rakowicki, gdzie złożono u stóp pomnika w miejscu skonfi skowanego wraz z tytułem artykułu

Janusz Mierzwa 33 Uroczystości rocznicowe powstania styczniowego w międzywojennym Krakowie wstępnego o 70 rocznicy powstańców styczniowych wieńce od wojewody, do- powstania styczniowego. Konfi skacie uległy także wódcy OK nr V, prezydenta miasta, ZLP oraz FPZOO. nazwiska wodzów powstania 1863 r. Pamięć ostatniego W przemówieniach gen. Aleksandra Narbutt-Łuczyń- powstania polskiego uczczona skiego oraz prezydenta Krakowa dr. Mieczysława Ka- została białą plamą. Oczywi- ście, mogło być inaczej, gdyby plickiego podkreślano z jednej strony beznadziejność nasze pismo było się zdecydo- sytuacji, w której powstańcy podjęli walkę, a z drugiej wało na poprawki historyczne. Te są jednak dla nas nie do wkład Krakowa w walki 1863-1864. Na zakończenie przyjęcia. Skonfi skowane uroczystości na cmentarzu chór urzędników miej- powstanie, „Naprzód” nr 18 (22 I 1933), s. 1. skich odśpiewał szereg pieśni, a w południe otwarto w Muzeum Narodowym w Sukiennicach wystawę pa- 24) Kraków w 75 rocznicę miątek powstania 1863/1864. Natomiast wieczorem Powstania Styczniowego, „Ilu- 24) strowany Kurier Codzienny” odbył się uroczysty koncert w Teatrze Miejskim . nr 24 (24 I 1938), s. 8. Ostatnie w międzywojennym Krakowie obchody rocz- nicy powstania styczniowego miały już mniej okazałą oprawę. Ograniczono się bowiem wyłącznie do odpra- wienia tradycyjnej mszy świętej w kościele Mariackim, 25) W rocznicę powstania w której wzięli udział przedstawiciele władz państwo- styczniowego, „Ilustrowany wych i wojska oraz złożenia wieńców przy pomniku po- Kurier Codzienny” 25) nr 23 wstańców styczniowych na Cmentarzu Rakowickim . (23 I 1939), s. 14. Warto zaznaczyć, że czasami z obchodami rocznicy powstania styczniowego łączono nader oryginalne for- my. Tak było w 1922 r. gdy nad Krakowem rozrzucono 26) Cz. Brzoza, op. cit., s. 83. z samolotów program uroczystości 59. rocznicy powsta- nia styczniowego 26). Formą czczenia kolejnych rocznic powstania styczniowego były również publikacje ob- szernych fragmentów z pamiętników czy też ilustracji, opowiadań lub wierszy o tematyce powstaniowej. War- 27) Z. Zygmuntowicz, Gene- rał Roman Wybranowski to podkreślić, że forma ta była charakterystyczna nie (w 70-tą rocznicę śmierci), „Wiek Nowy” nr 9480-9481 tylko dla tytułów wydawanych w Krakowie, ale tak- (20-21 I 1933) s. 3; Z. Swa- że występowała niezależnie od orientacji politycznej ton, Hołd Weteranom 1863 r. 27) W siedemdziesiątą rocznicę wydawców . powstania styczniowego, Na zakończenie należy podnieść wyjątkową estymę, „Wiek Nowy” nr 9482 (22 I 1933) s. 2; Potyczka z którą do weteranów styczniowych odnosiło się środo- z Kozakami i egzekucja, „Głos wisko piłsudczykowskie czy legionowe; możemy w tym Narodu” nr 21 (22 I 1939) s. 8; W rocznicę powstania kontekście mówić wręcz o ostentacyjnym szacunku, styczniowego: Pochód na Sybir Artura Grottgera, „Ilustrowa- wynikającym z faktu traktowania czynu niepodległo- ny Kurier Codzienny” ściowego 1914 r. jako kontynuacji wysiłku lat 1863- nr 23 (23 I 1928), s. 1. 1864 28). Inna rzecz, że informacje o zaangażowaniu 28) Echa tego widać miejscowych struktur ZLP w czczenie weteranów 1863

34 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII r. zaczęły pojawiać się w prasie dopiero po przewrocie w sięgnięciu po doświadcze- 29) nia z powstania stycz- majowym . Ślady kultu, jakim środowisko legionistów niowego jako materiału szkoleniowego dla członków obdarzało powstańców można odnaleźć również w pra- Związku Strzeleckiego oraz sie kombatanckiej wydawanej na gruncie krakowskim. Towarzystwa Sportowego „Strzelec”. Przemyślenia Jego przejawem było poświęcenie powstaniu stycznio- Piłsudskiego w tym zakresie wemu ostatniego numeru „Legionu” w 1932 r. Okazją stały się również podstawą pracy Zarys historii militarnej do tego była nie tylko 70. rocznica powstania stycznio- powstania styczniowego. wego, ale także śmierć 22 października 1932 r. Stani- 29) Np. Hołd powstańcom sława Dębno Krzyżanowskiego, prezesa Związku Wete- z r. 1863, „Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 20 ranów Powstania z roku 1863/64 w Krakowie, na czele (20 I 1927) s. 6; I. wieczór którego stał od 1894 r. Po jego śmierci stowarzyszenie styczniowy, „Ilustrowany Kurier Codzienny”, to zostało rozwiązane, a akta przekazane Szefostwu nr 21 (21 I 1929), s. 7. Służb Sanitarnych DOK nr V w Krakowie. Nadal ośrod- kiem życia weteranów 1863 r. był jednak Dom Wetera- 30) Śp. Stanisław Dębno na, w którym pod koniec 1932 r. przebywało już tylko Krzyżanowski. Prezes Stow. „Związek Weteranów Powsta- 5 weteranów i jedna weteranka 30). nia z r. 1863-4 w Krakowie, „Legion” 1932, nr 11-12, s. Obchody kolejnych rocznic powstania styczniowego 7-8; J. Iwicz, Dom Weteranów w międzywojennym Krakowie uwidaczniają w jaki spo- w Krakowie, „Legion” 1932, sób zmieniał się stosunek władz państwowych do spu- nr 11-12, s. 8. ścizny 1863 r. W pierwszych latach dominowało przeko- nanie, że odzyskana niepodległość jest efektem wysiłku także powstańców styczniowych, ale same uroczystości często były połączone z celebrowaniem innych ważnych wydarzeń. Dla okresu po 1921 r. trudno oprzeć się wra- żeniu, że uroczystości ku czci powstańców odbywały się, ale mają charakter bardzo ofi cjalny, urzędowy, nie bu- dzący nawet reżyserowanego entuzjazmu. Co ciekawe, generalnie w obszarze tym mniej widocz- na była rywalizacja polityczna. Powstanie styczniowe było wydarzeniem budzącym spory ewentualnie w śro- dowisku historycznym, które jednak nie miały przeło- żenia na grunt społeczny czy polityczny. Nie znaczy to jednak, że uroczystości były pozbawione kontekstu po- litycznego. Zwłaszcza po przewrocie majowym, związki między obozem rządzącym a ideą zrywu styczniowego stały się bardzo silne. Instytucjonalnie wynikało to ze znaczenia władz państwowych w organizacji obchodów, ale także udziału w nich organizacji kombatanckich

Janusz Mierzwa 35 Uroczystości rocznicowe powstania styczniowego w międzywojennym Krakowie i paramilitarnych, stanowiących fi lar systemu i jedno- cześnie naturalną kontynuację powstańczej fi lozofi i. Z drugiej strony i opozycja nie rezygnowała z okazji by wykorzystać rocznice zrywu narodowego do uderzenia w sanację. Jednocześnie trudno ukryć, że to właśnie obóz piłsudczykowski dowartościował czyn powstań- ców styczniowych. Przejawiało się to większym rozma- chem organizowanych uroczystości, ale także wprowa- dzeniem odpowiednich treści ideowych jako elementu wychowania państwowego w szkolnictwie czy wojsku.

Celebrations of the anniversary of the January Uprising in Cracow in the interwar period

While the military activities of the January Uprising took place in the Russian Partition, they had an impor- tant infl uence on the attitudes of Cracow society. At the end of the 19th century the anniversary was cele- brated by Cracow society, whose generosity led to the establishing of a shelter for the former insurgents. Th e Cracovian self-government tried to help the insurgents by giving them jobs in public institutions such as mu- seums, Jordan park or in the administration of ceme- teries. During the interwar period the anniversary of the January Uprising was the cause for great celebration among public offi cials, including representatives of go- vernmental administration and self-government, as well as army and non-government organisations. It’s worth noticing that they grew in splendour after Joseph Pilsudski took power in Poland. Pilsudski invoked the January’s insurgents as the predecessors of his legiona- ries, and as the number of surviving insurgents dwin- dled the celebrations grew in prestige up to the end of the Second Republic.

36 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Robert Majzner Częstochowa

Powstanie Styczniowe na łamach „Gońca Częstochowskiego” (1919– 1939)

1) „Goniec Częstochowski” był ewolucją „Wiadomości 1) Częstochowskich” (wycho- Wychodzący de facto od 1 marca 1906 r. „Goniec dzących od 1 marca do 23 Częstochowski” był w intencji jego wydawcy Franciszka czerwca 1906 r.), „Dziennika Częstochowskiego” (24 Dionizego Wilkoszewskiego dziennikiem politycznym, czerwca – 31 grudnia 1906 społecznym, ekonomicznym i literackim, wykraczają- r.), „Gońca Częstochowskie- go” (1 stycznia – 4 sierpnia cym poza ramy typowego lokalnego czasopisma. Szero- 1907 r.) i „Gazety Często- chowskiej” (od 5 sierpnia ki zakres poruszanych na jego łamach zagadnień, dział 1907 r. – 10 czerwca 1910 spraw międzynarodowych i krajowych oparty na ser- r.), choć w odróżnieniu od poprzednich F.D. Wilko- wisie Polskiej Agencji Telegrafi cznej oraz przedrukach szewski wydawał go już z gazet ogólnokrajowych (endeckich), obszerna kolum- samodzielnie; T. Mielczarek, Od „Monitora do „Gońca na wiadomości lokalnych i regionalnych, a także ka- Reklamowego”. Dzieje prasy częstochowskiej (1769–1994), tolicki i umiarkowanie narodowy charakter sprawiły, Kielce 1996, s. 19–22. że wyraźnie zdominował on lokalny rynek prasowy, po- 2) W okresie 20-lecia zyskując w porównaniu z pozostałymi tytułami zdecy- międzywojennego „Goniec dowanie największą liczbą czytelników 2). Częstochowski” wychodził w nakładzie 6–8 tys. w dni Nie będąc związanym bezpośrednio z żadnym obo- powszednie oraz 8–11 tys. zem politycznym, a jedynie sympatyzując ze środowi- w święta kościelne i pań- stwowe, a także w okresie skami prawicowymi lub dokładniej centroprawicowymi pielgrzymek; ibidem, s. 75. – pierwotnie lokalną endecją, a następnie chadecją, po 1930 r. zaniechał jednak politycznych polemik, nabie- rając nawet – przynajmniej pozornie – prorządowego 3) Skonfi skowany został charakteru. Doświadczenia kampanii wyborczych 1928 m.in. nr 47 „Gońca” z 26 3) lutego 1928 r., za „umiesz- i 1930 r. sprawiły bowiem, że jego wydawca zrozu- czenie artykułu obliczonego miał, iż będzie to gwarancją bytu czasopisma, w związku na wpojenie w szeroki ogół katolicki mniemania, że z czym zrezygnował z ataków na obóz sanacyjny, udo- miejscowe władze admi- nistracyjne jak również stępniając mu nawet swoje łamy. Głównym przeciw- sądowe niesłusznie stosują nikiem politycznym pozostał natomiast ruch komu- represje względem kandy-

Robert Majzner 37 Powstanie Styczniowe na łamach „Gońca Częstochowskiego” (1919–1939) datów Bloku Katolickiego nistyczny, a na polu gospodarczym – żydowski kapitał aresztując ich rzekomo, bez mniejszego powodu”; w handlu, usługach i drobnej wytwórczości. Będąc bowiem Archiwum Państwowe w Częstochowie, Starostwo ściśle powiązanym z lokalnym kupiectwem i rzemiosłem Powiatowe I, sygn. 21, katolickim oraz burżuazją przemysłową, „Goniec” konse- k. 36–37. Konfi skaty do- tknęły gazetę także kwentnie prezentował poglądy tych środowisk, zamiesz- w październiku 1930 r.; czając np. ogłoszenia nawołując do kupowania wyłącznie T. Mielczarek, op. cit., s. 77. w sklepach chrześcijańskich, lub piętnując bogatych Ży- dów za sabotowanie, ewentualnie zbyt niskie subskry- 4) „Goniec Częstochow- 4) ski” (dalej: GCz), nr 104 bowanie Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej . (5 V 1939), s. 5. Artykuł informował on aresztowaniu Jako pismo w pełni komercyjne, redagowane w formie trzech „bogaczy żydowskich” popularnej, wychodził niejako naprzeciw gustom swych w Częstochowie (Joachima Wekslera, Leopolda Kohna czytelników, choć nie był przy tym zaściankowy, czy szo- i Aleksandra Wolberga) winistyczny, stosunkowo dokładnie relacjonując lokalną za zajęcie „nielojalnego i wrogiego stanowiska rzeczywistość w jej politycznym, społecznym, gospodar- wobec spraw związanych z czym, kulturowym, religijnym i obyczajowym spektrum. obroną państwa i pożyczką obrony przeciwlotniczej”, Niezmiennie prawicowe/centroprawicowe oblicze Za „Gazetą Polską” podawał natomiast, iż poza woje- gazety powodowało, iż w okresie 20-lecia międzywojen- wództwami krakowskim, nego niezwykle często odwoływała się ona do poczucia lwowskim, pomorskim i poleskim, w pozostałych narodowej tożsamości, tradycji, religijności oraz patrio- wpłacali zaledwie na pozio- tyzmu mieszkańców Częstochowy i okolic. Kultywowała mie 14–40% kwot, które „powinni wpłacić”; GCz, zarówno święta państwowe, jak i religijne, utrzymując nr 104 (5 V 1939), s. 6. zresztą w tym względzie ścisłe relacje z Klasztorem Ja- snogórski. Przypominała wreszcie kolejne rocznice na- rodowych zrywów, wśród których pamięć o Powstaniu Styczniowym odgrywała niezwykle istotną rolę. 5) GCz, nr 17 (20 I 1919), s. 4; Począwszy od 1919 r., bez wyjątku wszystkie kolej- GCz, nr 18 (21 I 1919), s. 4; ne rocznice wybuchu powstania odnotowywane były na GCz, nr 17 (19 I 1920), s. 2. łamach „Gońca” – choćby tylko w stałej rubryce „Kro- 6) Za wyjątkiem 1925 r., kiedy to zamieszczono go na nika”, w zwięzłej formie informującej o aktualnych stronie trzeciej. wydarzeniach w mieście i okolicach 5). Z reguły jednak 7) GCz,, nr 18 (21 I 1922), s.1; numery ukazujące się 22 lub 23 stycznia zawierały na GCz, nr 18 (22 I 1924), s. 1; pierwszej stronie 6) okolicznościowy artykuł – najczę- GCz, nr 17 (20 I 1926), s. 1; GCz, nr 17, (20 I 1927), s. 1; ściej pod sztampowym tytułem „W rocznicę powstania GCz, nr 18 (21 I 1928), s. 1; styczniowego”. Ich objętość zasadniczo nie przekra- GCz, nr 17 (21 I 1935), s. 1; GCz, nr 17 (20 I 1936), s. 1; czała ½ strony, a przekaz ograniczał się wyłącznie do GCz, nr 17 (20 I 1937), s. 1. przypomnienia podstawowej faktografi i 7). Niekiedy jednak, szczególnie w przypadku okrągłych rocznic, tj. 60 w 1923 r., 70 w 1933 r. oraz 75 w 1938 r. ich obję- tość zwiększała się do niemalże jednej, a nawet dwóch

38 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII pełnych stron gazety, a problematyka powstańcza po- jawiała się nie w jednym, lecz w dwóch, a nawet trzech 8) W 1933 r. (nr. 18, 19 i 20) oraz w 1938 r. (nr. 17, 18 i 19). kolejnych numerach 8), bogato ilustrowanych przy 9) GCz, nr 18 (21 I 1922), s. 1; tym obrazami Artura Grottgera, rzadziej Juliusza Kos- GCz, nr 17 (20 I 1926), s. 1; saka 9). Prezentując wówczas poszerzony rys historycz- GCz, nr 17 (21 I 1935), s. 1; 10) GCz, nr 17 (20 I 1936), s. 1, 3; ny powstania , przybliżano jego organizatorów, przy- GCz, nr 17 (20 I 1937), s. 1. wódców i wybitniejszych wodzów, uwypuklano udział GCz, nr 18 (23 I 1938), s. 1. 11) 12) w nim cudzoziemców oraz duchowieństwa . 10) GCz, nr 19 (23 I 1933), s. 5; W 1932 r. oraz w 1933 r. sporo miejsca poświęcono tak- GCz, nr 18 (23 I 1938), s. 2–3 że lokalnym aspektom walk, zamieszczając stosunkowo 11) GCz, nr 18 (23 I 1938), s. 3. 13) obszerne artykuły: „Częstochowa i okolice w 1863 r.” 12) GCz, nr 18 (23 I 1938), oraz „Częstochowskie wspomnienia powstańcze” 14). s. 2–3 Niejednokrotnie teksty nawiązywały również do aktual- 13) GCz, nr 19 (20 I 1932), nej sytuacji politycznej w kraju, wychodząc wówczas do s. 1–2. czytelników z jasno określonym przesłaniem. 14) GCz, nr 20 (24 I 1933), s. 5. Szacuje się, że w wal- W 1921 r. autor artykułu odniósł się np. do wojny kach wzięło czynny udział polsko-radzieckiej oraz dwóch „namiętnie zwalczają- ok. 500 częstochowian; 15) R. Kołodziejczyk, W dobie cych się obozów” , w 1922 r. przekonywał, że na- powstań narodowych, [w:] rzekania na „dzisiejsze czasy” i ciągłe niezadowolenie Częstochowa. Dzieje miasta i Klasztoru jasnogórskiego, z „własnego rządu” winno ustąpić „jasnej nadziei”, t. 2: W okresie niewoli 1793– którą kierowali się powstańcy 1863 r. oraz wszyscy 1918, red. R. Kołodziejczyk, Częstochowa 2005, s. 294. żyjący w czasach „mrocznej niewoli i upokorzeń naro- Odnośnie przebiegu powsta- 16) nia na ziemi częstochowskiej dowych” . Z kolei w 1930 r. odwołując się do pamięci szerzej patrz: o powstaniu listopadowym, które upadło wyłącznie z H. Rola, Powstanie stycznio- we na ziemi częstochowskiej, „braku odpowiedniego wodza zdolnego walkę doprowa- Katowice 1965. dzić do ostatecznego zwycięstwa”, przestrzegał, by nie 15) GCz, nr 17 (22 I 1921), s. 1. traktować Powstania Styczniowego jako aktu rozpaczy zniewolonego i doprowadzonego do granic wytrzymało- 16) GCz, nr 18 (21 I 1922), s. 1. ści narodu, tylko jako kolejny etap walki o niepodległość 17) GCz, nr 17 (20 I 1930), s. 2. 17). Odniesienie do mitu „wielkiego wodza” w poma- jowej i zarazem przed-brzeskiej rzeczywistości, miało oczywiście swój istotny „ciężar gatunkowy”, przy czym interpretowano je zapewne adekwatnie do poglądów i miejsca zajmowanego na ówczesnej scenie politycznej. Obóz sanacyjny mógł w nich odnaleźć potwierdzenie geniuszu Józefa Piłsudskiego, a opozycja niegasnącą nadzieję na obalenie systemu rządów autorytarnych i powrót demokracji parlamentarnej.

Robert Majzner 39 Powstanie Styczniowe na łamach „Gońca Częstochowskiego” (1919–1939) Oprócz relacjonowania lokalnych obchodów rocz- nicowych, na które najczęściej składały się uroczy- ste nabożeństwo w kościele garnizonowym pw. św. Jakuba, defi lada wojskowa na placu magistrackim, uroczysta akademia w sali miejskiego teatru lub sali posiedzeń Rady Miasta oraz akademie organizowane 18) GCz, nr 19 (23 I 1924), s. 2; GCz, nr 19 (24 I 1933), s. 1; przez poszczególne organizacje, związki i stowarzysze- GCz, nr 18 (20 I 1934), s. 1, 3. nia, przybliżano także przebieg i formę centralnych uro- 18) 19) GCz nr 19 (22 I 1937), s. 1; czystości w Warszawie . Kolejne rocznice stawały się GCz, nr 18 (23 I 1938), s. 5 wreszcie okazją do zwrócenia uwagi na położenie żyją- 20) GCz nr 19 (22 I 1937), s. 3; cych jeszcze weteranów powstania, odnotowując m.in. GCz, nr 19 (24 I 1938), 1. ich wizyty u Prezydenta RP 19) oraz u marszałka Edwar- 21) Sporządzony przez da Śmigłego-Rydza 20). W 1933 r., opisując warunki ich Biuro Personalne MSWojsk. ofi cjalny wykaz ofi cerów życia (stała emerytura, umundurowanie, opieka lekar- weteranów Powstania Stycz- ska, specjalne schroniska) przypomniano ponadto, iż niowego obejmował w 1923 r. 1970 nazwisk; Rocznik wśród około dwustu żyjących kombatantów (w 1923 r., ofi cerski 1923 r., Warszawa 21) 1923. ponad dwa tysiące ), trzech zamieszkiwało w Często- chowie – Wojciech Jędrzejkiewicz, Józef Hunkiewicz, 22) Gazeta miał jednak 22) pewien problem z ustaleniem Jan Szubert i Józef Chrzan . liczby żyjących weteranów. Na tle wszystkich poprzednich rocznic, obchodom W numerze 18 z 22 stycznia 1933 r. wymieniała bowiem w 1933 r. nadano szczególnie wyjątkową oprawę. trzech (Wojciech Jędrzejkie- wicz, Jan Hunkiewicz, W niedzielę 22 stycznia o godz. 10.00 ks. dr Władysław J. Szobert – sic!), a w kolej- Tomalka odprawił w kościółku Najświętszej Marii Pan- nym – nr 19 z 24 stycznia 1933 r. już czterech (Jan ny uroczyste nabożeństwo, dokonując zarazem poświę- Szubert, Wojciech Jędrzejkie- cenia sztandaru Legionu Młodych, którego rodzicami wicz, J. Chunkiewicz i Chrza- nowski – sic!). Tymczasem na chrzestnymi zostali: starościna J. Eustachiewiczowa, ofi cjalnej liście weteranów BP doktorowa D. Biluchowska, generałowa Dąbkowska, MSWojsk. wg stanu z 1932 r. widniało ogółem pięciu: Jan Z. Idzikowska, Z Mońkowska, W. Mazurowa, M. Zbier- Szubert (ur. 1843 r.), Woj- ciech Jędrzejkiewicz (ur. 1842 ska, wojewoda Jerzy Paciorkowski, dowódca 7 Dywizji r.), Józef Hunkiewicz (ur. Piechoty gen. Mieczysław Dąbkowski, starosta Kazi- 1845 r., zamieszkały jednak w m. Gomuniec), Józef mierz Eustachiewicz, komisarz miasta Józef Mazur, po- Chrzan (ur. 1842 r.) i Stani- seł dr Tadeusz Biluchowski, były dyrektor Państwowego sław Kamiński (ur. 1845 r.) Notabene na liście weteranów Gimnazjum Męskiego im. R. Traugutta Dominik Zbierski wg stanu z 1923 r. widniał i dyrektor Gimnazjum Męskiego Towarzystwa Opieki jeszcze Jan Kiński (ur. 1838 r.); Rocznik ofi cerski 1932 r., Szkolnej Wacław Płodowski. Warszawa 1932, s. 917–920; Rocznik ofi cerski 1923 r…., s. 47; Po nabożeństwie jego uczestnicy, przedstawiciele GCz, nr 18 (22 I 1933), s. 3; lokalnych władz, organizacji i społeczeństwa, powiato- GCz, nr 19 (24 I 1933), s. 3. wy zarząd i delegacje poszczególnych związków Fede- racji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny, oddzia-

40 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII ły Przysposobienia Wojskowego, poczty sztandarowe wszystkich szkół średnich oraz przede wszystkim czte- rej żyjący weterani powstania – częstochowianie, od godz. 12.00 wzięli udział w uroczystej akademii w sali Rady Miasta przy ul. Dąbrowskiego 14. Po powitaniu wszystkich zebranych przez komen- danta obwodu częstochowskiego Legionu Młodych Tadeusza Ryskolczyka, przemówienia poświęcone 70-rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego wy- głosili kolejno gen. M. Dąbkowski, komisarz J. Ma- zur, prezes miejscowego BBWR-u W. Płodowski, poseł T. Biluchowski, weteran por. J. Szubert oraz w imieniu Związku Młodzieży Pracującej „Orlę” p. Śniady. Następ- nie wystąpił chór „Pochodnia”, a na zakończenie uro- czystości hymn państwowy odegrała orkiestra 27 pułku piechoty. Zwieńczeniem ofi cjalnych uroczystości było kilku- godzinne przyjęcie dla weteranów, jakie Federacja Pol- skich Związków Obrońców Ojczyzny zorganizowała z inicjatywy Związku Ofi cerów Rezerwy od godz. 18.00 w salonach Rady Miasta. Wzięli w nim udział gen. M. Dąbkowski, starosta K. Eustachiewicz, komisarz J. Mazur, prezes Związku Ofi cerów Rezerwy dr Stani- 23) GCz”, nr 19 (24 I 1933), sław Szwedowski, a także przedstawiciele lokalnych s. 3. Oprócz powyższych związków obrońców ojczyzny 23). „ofi cjalnych” uroczystości, odbyły się jednak także Prezentowane poniżej artykuły wybrane zostały ze inne. Na Jasnej Górze 23 względu na swój zupełnie wyjątkowy przekaz, mocno stycznia 1933 r. z inicjatywy Arcybractwa Różańcowego osadzony w ówczesnych realiach społeczno-politycz- nabożeństwo żałobne „za dusze bohaterów” odprawił nych II Rzeczypospolitej. Łamiąc niekiedy tradycyjny, przeor O. Dominik Zienkow- sztampowy sposób czczenia kolejnych rocznic wybuchu ski, a kazanie wygłosił O. Alfons Jędrzejewski. powstania pokazują one bowiem rzeczywiste refl ek- Wg relacji „Gońca” udział sje, a także polityczne emocje towarzyszące kolejnym w nim wzięły liczne organi- zacje ze sztandarami – rocznicom, stając się tym samym doskonałym źródłem w tym Zarząd Częstochow- poznania procesu swoistej ewolucji poglądów na temat skiej Placówki Związku Hallerczyków i „rzesze miej- Powstania Styczniowego – przynajmniej w przypadku scowego społeczeństwa”; GCz „GCz”, najbardziej opiniotwórczego częstochowskiego dzienni- nr 19 (24 I 1933), s. 3. ka okresu międzywojennego. Pierwszy z artykułów – „Ku pamięci” z 22 stycznia 1921 r. zdecydowanie najmocniej spośród wszystkich

Robert Majzner 41 Powstanie Styczniowe na łamach „Gońca Częstochowskiego” (1919–1939) rocznicowych tekstów podkreślał, że przyczyn klęski powstania należy przede wszystkim doszukiwać się we własnych przywarach – prywacie i niezgodzie, które do- prowadziły do rozbicia narodu na dwa „namiętnie zwal- czające się obozy”, zamiast jednoczyć go we wspólnym przedsięwzięciu. Trzecią negatywną cechą ówczesnych Polaków miała być z kolei naiwność polityczna, która przywódcom powstania kazała wierzyć w otrzymanie pomocy z zewnątrz. Odnosząc się do żywych doświad- czeń wojny polsko-radzieckiej, autor artykułu podkre- ślał, iż przeciwnie do roku 1920, powstańcy 1863 r. ani tej wspólności interesów realnych z Europą nie mieli, ani siłą nie byli, więc nikt – za wyjątkiem garstki idealistów włoskich i francuskich, nie mógł im pośpieszyć z po- mocą. W związku z powyższym zwracał się do rodaków z apelem, by zaufali mocy 30 milionów własnych serc, umysłów i ramion, potęgując siły ku dobru ogólnemu, gdyż – jak dowiodła to wojna z bolszewicką Rosją, jest to kapitał wystarczający by nie żebrać o pomoc obcą, ale w miarę potrzeby i w zgodzie z własnymi interesami udzielać wsparcia innym narodom.

Weterani powstania stycznio- wego Chrzan, Jędrzejewicz, Szubert (siedzą na krzesłach) w oczekiwaniu na przyjazd starosty częstochowskiego Bazylego Rogowskiego. Źródło: NAC

Absolutna wyjątkowość artykułu wynikała ponadto ze stosunku do postaci margrabiego Aleksandra Wie- lopolskiego. Już nigdy więcej nie zostanie ona bowiem przedstawiona w tak jednoznacznie pozytywnym świe- 42 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII tle, jako przewidujący i wielki polityk. W najlepszym wy- padku stanie się postacią tragiczną, współodpowiedzial- ną za wybuch powstania poprzez swą decyzję o brance. Drugi artykuł – „W 70-tą rocznicę Powstania Stycz- niowego” z 22 stycznia 1933 r. towarzyszył obchodom, którym ze względu na „okrągłą” 70 rocznicę nadano wyjątkową w całym 20-leciu międzywojennym oprawę – wielkiego, zbiorowego aktu hołdu „żywym pomni- 24) GCz”, nr 19 (24 I 1933), 24) kom powstania”, weteranom . Zapewne właśnie dla- s. 3. Oprócz p tego, chcąc podkreślić ich heroizm w obliczu całkowi- cie niesprzyjających warunków, tekst skonstruowano w oparciu o dwa zasadnicze wnioski: fakt nie przygo- towania akcji przez garstkę szlachetnych i rycerskich „szaleńców” oraz wystąpienie przeciwko nim chłopów, których władze rosyjskie zdołały przekonać, że powsta- nie zostało wywołane celem utrzymania pańszczyzny. Skoncentrowanie uwagi na powyższych okolicznościach posłużyło do podkreślenia znaczenia jedności oraz pla- nowania działań. Wszelkie społeczne, polityczne i kla- sowe podziały osłabiają bowiem państwo, zachęcając jego wrogów do ich wykorzystywania w imię własnych interesów. Trzeci artykuł – „Niezłomnym bohaterom… w 70- tą rocznicę Powstania Styczniowego” z 23 stycznia 1938 r. koncentrował natomiast swą narrację wokół polemiki z opiniami, że decyzja o wybuchu powsta- nia była nieodpowiedzialna i skrajnie szkodliwa, sza- fując krwią Polaków bez najmniejszych widoków na zwycięstwo. „Gazeta” przekonywała jednak, że czyny zrodzone z najszlachetniejszych pobudek „będą za- wsze jak każda wzniosłość, godne podziwu i czci przy- szłych pokoleń”. Podkreślając „dostojeństwo” ofi ary złożonej przez powstańców w obliczu przeważających sił przeciwnika, w obliczu świadomości braku nadziei na zwycięstwo, zwrócono uwagę na brak poparcia z zewnątrz („Znikąd pomocy, znikąd wsparcia!”). Na- wołując do wytężenia pracy i wysiłków wskazano tym samym na znaczenie sytuacji międzynarodowej i po- trzebę budowania odpowiednio silnych sojuszy. Eu-

Robert Majzner 43 Powstanie Styczniowe na łamach „Gońca Częstochowskiego” (1919–1939) ropa zdawała się bowiem zmierzać ku kolejnej wojnie, 25) Szerzej patrz m.in.: o czym świadczył szeroko komentowany, także na ła- M. Zgórniak, Wojna domowa 25) w Hiszpanii w oświetle- mach „Gońca”, konfl ikt domowy w Hiszpanii . niu polskiego rządowego Poniższe artykuły prezentowane są w brzmieniu ory- piśmiennictwa politycznego i wojskowego 1936–1939, ginalnym, choć z uwspółcześnioną w kilku miejscach „Studia Historyczne” 1983, pisownię. z. 3, s. 441–459; R. Majzner, Wojna domowa w Hiszpanii 1936–1939 w obserwacjach Ku pamięci, „Goniec Częstochowski” , i analizach Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego, nr 17 (22 I 1921), s. 1 Radomsko 2012. Gdy przed 58 laty gorętsze żywioły chwyciły za broń i skierowały ja przeciw najazdowi moskiewskiemu – nie było zgody w narodzie. Zwalczały się namiętnie dwa obozy, jak i przedtem, w epoce upadku i niewoli. Ta niezgoda zaszko- dziła sprawie, powodując straty niepowetowane. Dziś, z odległości sześciu dziesiątków lat innemi oczyma patrzymy na znienawidzoną wówczas, a tak przewidującą i roztropną akcję hr. Wielopolskiego, Rozumiemy, że powsta- nie było przedwczesne, z góry na niepowodzenie skazane, że byłoby może roztropniej spokojnie wyzyskać koncesje uzy- skane od Rosji przez Wielopolskiego dla przygotowania akcji wyzwoleńczej, opartej na pewniejszych podstawach. Ale wówczas zwolenników polityki hr. Wielopolskiego można było na palcach policzyć. Zewsząd, nawet ze sfer umiarkowanych, zarzucano mu niemal zdradę sprawy na- rodowej. A gdy, nie cofając się przed najostrzejszymi środ- kami dla zapobieżenia powstaniu, doprowadził do skutku pobór młodzieży do wojska – namiętności wybuchnęły, jak płomień. Powstanie zakończyło się katastrofą. Mimo bohaterstwa i wytrwałości – przemoc rosyjska w morzu krwi utopiła ruch wyzwoleńczy. I okazało się, że jednak rację miał ten posęp- ny, osamotniony, ale przewidujący i wielki polityk polski, pragnąc odroczyć chwilę wybuchu, bo na wybuch było jesz- cze za wcześnie. Jednemu Bogu wiadomo, ile strasznej szkody przyniosły narodowi te nieporozumienia i walki wewnętrzne w dobie bezpośrednio poprzedzającej powstanie. Ta prywata i pycha iście diabelska, która, niestety, cechowała najznakomitszych

44 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII ówczesnych mężów stanu w Polsce zagłuszyła wszelką myśl o porozumieniu, wywyższyła się ponad dobro Ojczyzny. Nie pozwoliła niczemu zapobiec i niczego przygotować. A ofi arą tej niezgody, tej niesforności i pychy padł naród, na dalszych lat pięćdziesiąt w otchłań beznadziejności wtrącony. Jako jedyny zysk – pozostało mu wspomnienie bohater- stwa ojców i ich krwią pisany testament walki nieubłaganej o wolność. Chwila wyzwolenia nadeszła; z przeszłych zmagań i walk musimy wyciągnąć naukę. Więc wśród przyczyn klę- ski sprzed lat 58-u musimy wyłowić przynajmniej najważ- niejsze, by z nich przestrogę wyciągnąć. Dwie z nich wskaza- liśmy powyżej, a to prywatę i niezgodę, zabójczą w chwilach przełomowych. A oto inna jeszcze – naiwność polityczna, która powstańcom kazała w ciągu dwóch lata spodziewać się pomocy z zewnątrz. Ciągle się spodziewano jakowegoś sukursu. Myśleli wo- dzowie powstania, a za nimi i cały uciemiężony naród polski, że przecie ta cała cywilizowana Europa upomni się o Polskę, postawi tamę okrucieństwom azjatyckiej dziczy. W rzeczy- wistości łudzono powstańców za pomocą nieobowiązujących obietnic, ale niczego w obronie Polski nie uczyniono, pomi- jając akcję dyplomatyczną, natychmiast poniechaną, skoro tylko pachołek caratu oznajmił, że sprawa powstania pol- skiego – to sprawa wewnętrzna Rosji. I oto ten zawód, który spotkał przywódców powstania styczniowego, winien stać ciągle przed naszemi oczyma, jako dowód, że słabemu i ginącemu nikt z pomocą nie po- spieszy. Że tylko realna wspólność interesów i siła jednają sprzymierzeńców, na których liczyć można. Powstańcy z r. 1863 ani tej wspólności interesów re- alnych z Europą nie mieli, ani siłą nie byli, więc nikt im z pomocą realną nie pospieszył, wyjąwszy garstkę idealistów włoskich i francuskich, garstkę nic nieznaczącą. Drugi podobny moment przeżyliśmy w lecie ubiegłego roku. Szczęściem, nauczyliśmy się nieco z niepowodzeń prze- szłych, a odmowa pomocy z zewnątrz nie tylko nie zwątli- ła w narodzie ducha, ale go do olbrzymiego, zwycięskiego wysiłku własnego popchnęła. I tem własnem, opartem na

Robert Majzner 45 Powstanie Styczniowe na łamach „Gońca Częstochowskiego” (1919–1939) własnych siłach wytężeniem, naród zwyciężył. Tak też będzie i w przyszłości, zawsze, jeżeli zaufamy mocy 30 milionów własnych serc, umysłów i ramion, jeśli siły własne potęgować będziemy i ku dobru ogólnemu skiero- wywać. Bo nie żebrać nam o pomoc obcą, ale w miarę potrze- by pomocy udzielać innym, o ile to możliwe i z interesami Polski zgodne. Przed nami ściele się droga najświetniejszego rozwo- ju. Od nas samych zależy, by nie zepchnięto nas znowu na cierniste bezdroża upadku i niewoli. Pamiętajmy na krew za świętą sprawę w niezliczonych walkach przelaną! Tej ofi ary krwi nam zaprzepaścić nie wolno.

W 70-tą rocznicę Powstania Styczniowego „Goniec Częstochowski”, nr 18 (22 I 1933), s. 1

Okres jaki nastąpił w Polsce po upadku Powstania Listo- padowego 1830–31 r. był jednym z najgorszych dla kraju. Represje jakie względem pokonanego narodu zaczął sto- sować rząd rosyjski dławiły w zarodku każdą myśl wolną, każdy odruch patriotyczny. Naród polski czuł się nie tylko pokonany fi zycznie, ale i moralnie. Brutalna siła i przemoc zwycięskiej Rosji triumfowała. Rząd rosyjski z wyrafi nowa- ną satysfakcją pastwił się nad pokonanym krajem. Do spra- wowania rządów w Polsce powołani zostali ludzie, wyzuci z sumienia i z wszelkich uczuć szlachetnych. W Polsce zaczął się terror i gwałt, prześladowania i szpiegostwa. Na wolnej ongiś i pięknej ziemi począł hulać knut kozacki, – sekundo- wał mu zaś ponury koncert skrzypiących szubienic. Wszyst- kich polskich partyzantów, którzy po upadku Powstania Listopadowego pragnęli na nowo zarzewie buntu przeciw caratowi rozdmuchać, spotkał jeden i ten sam los – szubie- nica. Poza gwałtami i represjami rząd rosyjski z wrodzoną sobie przebiegłością zaczął demoralizować ludność polską obietnicami swobód i dobrodziejstw o ile tylko okaże skruchę i ulegnie wszechwładnemu carowi. To kokietowanie społe- czeństwa kuszącemi mirażami przyszłego „raju”, jaki Rosja urządzić miała w Polsce, było stokroć gorsze i niebezpiecz- niejsze od objawów najstraszniejszego uścisku. Patrioci

46 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII i społecznie wyrobieni obywatele zaczęli przemyśliwać nad tem, aby społeczeństwo polskie uśpione i zahypnotyzowa- ne błyskotliwemi obietnicami rządu rosyjskiego nie dało się zaprząc do zgodnej współpracy z wrogiem nad ugruntowa- niem w Polsce potęgi państwa rosyjskiego. Zaczęto energicznie zabiegać o to, aby Rosja nie wciągnę- ła Polski w orbitę swych wpływów i nie uczyniła z niej po- wolnego narzędzia w swych rękach. Utworzyły się też stron- nictwa „Białych” i „Czerwonych” – pierwsze umiarkowane, drugie rewolucyjne, które za cel swego istnienia miały walkę o niepodległość Polski. Stronnictwo „Białych” miało za podstawę swej działalno- ści walkę z rządem rosyjskim drogą ewolucji, stopniowego, powolnego wyswabadzania się z pod wpływów autorytetu Rosji. Ludzie tego obozu znali aż nadto potęgę imperium ro- syjskiego, bali się więc walki otwartej z wrogiem – wiedząc dobrze, że porwanie się zbrojne na Rosję jest poetyckim, ma- rzycielskim „mierzeniem sił na zamiary”. Stronnictwu „Bia- łych” przewodzili też przeważnie ludzie starsi, doświadczeni – ludzie, dla których wszelkie eksperymenty były ryzykow- ne i zbyt śmieszne; nie dające nigdy pewności zwycięstwa. Istnym zaprzeczeniem tych przekonań i wyznań było stronnictwo „Czerwonych”. Stronnictwu temu przewodzili ludzie młodzi, zapaleni, ulegający łatwo porywom i odru- chom spontanicznych uniesień. „Czerwoni” też za wszelką cenę, choćby największych ofi ar i poświęceń pragnęli walki z nienawistnym wrogiem. Dla kunktatorów, paktujących z wrogiem mieli tylko wyraźną pogardę. „Zwyciężymy lub zginiemy” – „śmierć lub zwycięstwo!” – były to hasła i idee „Czerwonych”. A że „zapał tworzy cuda” – więc też wierzyli święcie, że prorocze, natchnione słowa wieszcza spełnią się nareszcie. Wróg tymczasem czuwał ustawicznie. Macki szpiegow- skiego polipa wciskały się wszędzie, wdzierały się jak naj- dalej łowiąc wszelkie pomyślne dla rządu rosyjskiego no- winki. Rosja pragnąc stłumić w zarodku powstanie ogłasza powszechną mobilizację, czyli tzw. „Brankę”, która dotyczy wszystkich młodych mężczyzn w wieku poborowym. Był to dobrze wymierzony cios w samo serce Polski. To brutalne

Robert Majzner 47 Powstanie Styczniowe na łamach „Gońca Częstochowskiego” (1919–1939) zarządzenie cara, nie liczącego się z żadnymi skrupułami, staje się hasłem do wybuchu powstania, wyznaczonego na noc z 21 na 22 stycznia 1863 r. Pamiętna noc z 21 na 22 stycznia 1863 r. staje się odtąd datą historyczną Powstania Styczniowego. Powstanie wybuchło – kości zostały rzucone… Naród, który przystępował do powstania, był do niego nieprzygo- towany. Nie mógł też prowadzić równej, otwartej walki ze stokroć liczniejszym i świetnie uzbrojonym wrogiem. Cały okres bohaterskich wprost legendarnych walk po- wstańczych – to jedna, straszna nad miarę uciążliwa party- zancka wojna podjazdowa. Na inną walkę Polaków stać nie było. Rząd rosyjski mszcząc się na Polsce, użył do walki nie tylko oręża i armat, ale okropnego, z premedytacją obmyślo- nego podstępu, podjudzając przeciw powstańcom włościan, wmawiając w nich, że i panowie dlatego zrobili po- wstanie, aby wprowadzić z powrotem pańszczyznę. To wy- starczyło, to dolało oliwy do ognia. Powstańcy byli żywcem chwytani przez otumanionych chłopów i wydawani w ręce moskali. Zaczęła się straszna, krew w żyłach mrożąca nagonka. Żeromski genialnym swem piórem w „Wiernej Rzece” dał nam plastyczny obraz tej polskiej tragedii. Czyż dziwić się tedy możemy, że Powstanie Styczniowe upadło. Powstanie Styczniowe – ostatni szlachetny i rycerski po- ryw garstki Polaków – szaleńców doznało strasznej klęski. „Szaleńcy”, tak nazwano powstańców, ginęli od kuli wra- żej, kłuci bagnetami, konali w okrutnych męczarniach na szubienicy. Ginęli i umierali za Polskę… Z całopalnej ich ofi ary powstała z grobu Ojczyzna. Po- wstała na nowo do życia… My współcześni – wolni i równi synowie zmartwychwsta- łej Ojczyzny uczcić godnie i na zawsze w pamięci zachować musimy bohaterskie wysiłki Ojców i Dziadów naszych, któ- rzy w służbie Orła Białego śmierć zaszczytną ponieśli.

48 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Niezłomnym bohaterom… w 70-tą rocznicę Powstania Styczniowego „Goniec Częstochowski”, nr 18 (23 I 1938), s. 1-2

„Powstali, bo rozpacz kazała, Bo nadto znęcały się katy, Bo wszelka miara się przebrała! Z kijami szli na armaty!”… Dnia 22 stycznia 1863 r. „Tymczasowy Rząd Narodowy” ogłosił powstanie narodu polskiego przeciw caratowi. A więc dziś mija 75 lat od dnia wybuchu Powstania Styczniowego, które było daniną krwi jednego z pokoleń narodu, pozbawio- nego własnego państwa i prawa do niepodległego bytu. Dziś w perspektywie trzech ćwierćwieczy i w zmienionych warunkach ofi ara krwi powstańców styczniowych nabiera dostojeństwa wielkiego w swym porywie bohaterstwa, nie- liczacego się z przeważającymi siłami przeciwnika. Młode pokolenie, wychowane i wychowujące się w nie- podległej Polsce, wolne od zmagania się z najeźdźcą i mo- gące organizować swe życie w ramach własnej państwowo- ści, nie jest w możności zrozumienia tej atmosfery, w której wzrastali jego dziadowie pod uciskiem rządów zaborczych. Powstania polskie są dla współczesnej młodzieży daleką i nie dość zrozumiałą opowieścią. Dla tych jednak, którzy choć dzień jeden przeżyli w nie- woli, bohaterscy powstańcy styczniowi są bliscy i emocjonal- nie zrozumiały jest ich poryw. Racjonalizm polityczny niejednokrotnie wskazywał na zbędność tego szafowania krwią polską, a jednak czyny zrodzone z najszlachetniejszych pobudek miłości Ojczyzny będą zawsze jak każda wzniosłość, godne podziwu i czci przyszłych pokoleń. Trudno wyśledzić dziś początki organizacji powstańczych w roku 1861. Pewnym jest, że pogrzeb generałowej Sowiń- skiej był pierwszą demonstracją patriotyczną; pewnym jest, że za przykładem młodzieży uniwersytetu kijowskiego potworzyły się koła tajne, działające często na swoją rękę. Do większych należy zaliczyć „Sybiraków”, ludzi, którzy

Robert Majzner 49 Powstanie Styczniowe na łamach „Gońca Częstochowskiego” (1919–1939) przeżyli już jedno powstanie, a zbierający się co soboty na Miodogórzu u pp. Grabowskich, gdzie Gabriela z kołem en- tuzjastek przyczyniła się mocno do wzniecenia i rozpalenia zapału… Noc styczniowa rozpoczęła 15-miesięczny okres walk polsko-rosyjskich. Już pierwsze działania zawiodły rachuby, plany nie mogły być wykonane: organizacja narodowa nie przygotowała dostatecznie społeczeństwa do powstania, ani spiskowców do orężnej walki. Siekiery, kosy, pałki, do- brze jeszcze, gdy ktoś miał jakiś pałasz ojcowski lub pojedyn- kę myśliwską… I rozpoczyna się dziwna wojna w społeczeń- stwie nowoczesnym: oddziały ścigane po lasach, niepewne ani godziny, otaczane zewsząd znienacka silnym, regular- nym i wyćwiczonym wojskiem. Po wybuchu powstania styczniowego, stosunek tak rzą- du, jak prasy i całej opinii społeczeństwa francuskiego – był chłodny, jakkolwiek szumne słowa cesarza Napoleona III przyczyniły się w dużej mierze do wybuchu powstania. Francja postanowiła powstanie traktować jako sprawę we- wnętrzną państwa rosyjskiego. Podobnie Anglia choć miała słowa współczucia, jednak wyjaśniła głośno rację, dla któ- rych odbudowa Polski sprzeczna jest z interesem Anglii. Austria wprawdzie pozwalała na formowanie oddziałów pomocniczych, na przemycanie broni, ale tak długo, póki powstanie było silne: po tym wolała się nie narażać Rosji i ogłosiła stan wojenny. A „armia zrozpaczonych” porwała się i nie przestawała walczyć o wolność ojczyzny i ludu… Znikąd pomocy, znikąd wsparcia! Potyczka następowała za potyczką, przy braku broni, przy niedoświadczeniu żołnierskim i przewadze sił wrogich. To nie było nawet podobne do poprzedniego po- wstania, które było prawdziwą wojną: Paskiewicz szturmem musiał zdobywać Warszawę, a sława bohaterstwa obudziła echo na całym świecie. A tu ani nadziei zwycięstwa! Stałą towarzyszką niedoli polskiej była jednak gorąca i niedająca spokoju chęć zrzucenia jarzma i spojrzenia w ja- sne oblicze upragnionego słońca wolności. Jak tedy doszło do wybuchu powstania w chronologicznym biegu wypad- ków?

50 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Po smutnych zajściach w Warszawie dnia 8 kwietnia 1861 r., kiedy to straciło życie przeszło 200 osób, rozgory- czenie wzrastało coraz więcej. Namiestnikiem Królestwa zostaje w.ks. Konstanty, a naczelnikiem rządu cywilnego niepopularny margrabia Wielopolski. Podniecenie umysłów staje się już tak wielkie, że nawet pewne ustępstwa i reformy nie są w stanie zadowolić pra- gnień polskich. W czerwcu 1862 r. powstaje komitet central- ny narodowy, który przygotowuje powstanie. Kiedy Wielopolski powziął fatalny projekt przymusowe- go poboru do rosyjskiego wojska, aby w ten sposób „przeciąć wrzód zebrany”, popłoch i najwyższe oburzenie zapanowa- ło w kraju. Starsze społeczeństwo czuło już zbliżającą się burzę, młodzież zaś w kryjówkach leśnych zaczęła tworzyć większe skupienia. Brankę tę ogłoszono 10 października 1862 r. a między 15 i 20 stycznia 1863 r. zaczęto ją wykonywać. Wówczas to komitet centralny narodowy mianuje się tymczasowym rządem narodowym i dnia 22 stycznia 1863 r. proklamuje powstanie narodowe. Zawrzała tedy walka przemocy ze słabością, brutalności ze szlachetnością pragnień i samopoświęceniem nieszczęśli- wego narodu. Chlubą okrywają się nazwiska Mierosławskiego, Kurow- skiego, Langiewicza, Podlewskiego, Jeziorańskiego, Bore- lowskiego, Frankowskiego, Sierakowskiego, Wróblewskiego, Traugutta i wielu innych. Powstanie rozszerza się, rośnie nadzieja zewnętrznej pomocy, ograniczonej niestety do słabej tylko interwencji dyplomatycznej, zręcznie odpartej przez Rosję. Dyktatorem powstania zostaje Marian Langiewicz, po którego upadku i uwięzieniu Tymczasowy Rząd Narodowy mianuje się już Rządem Narodowym przez co powstanie zy- skało nieco na sile. Wojska powstańcze od początku znajdowały się w okropnej sytuacji, nie miały ani ośrodków organizacji, ani punktów oporu, ani twierdz, ani broni i magazynów żywno- ściowych, podczas gdy w samym Królestwie było 90.000 rosyj- skiego wojska, zakwaterowanego po miastach i miasteczkach.

Robert Majzner 51 Powstanie Styczniowe na łamach „Gońca Częstochowskiego” (1919–1939) Mimo to trwała walka półtora roku, a składała się z górą na 600 większych czy mniejszych potyczek i utarczek. Po- święcenie ówczesnego społeczeństwa było wprost niezmier- ne; ówcześni nie dbali o rangi, ordery czy pensje (gdy cały skarb narodowy wynosił wówczas 400.000 złotych pol- skich), nieśli krew i mienie Ojczyźnie, nie bacząc na wynik walk. Ten półtoraroczny okres walk był najkrwawszą z polskich tragedyj; powstańcy szli istotnie „na śmierć po kolei, jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”, jak się to wieszcz Juliusz wyraża. Wynikiem jednakże słabo zorganizowanego i źle uzbro- jonego powstania, musiało być, rzecz jasna, niepowodze- nie, które już stale towarzyszyło bohaterskim powstańcom. Przyszły czasy Murawiewa – „wieszatiela”. Smutną kartą powstania był terrorystyczny „rząd wrze- śniowy”, obalony przez jednego z najwybitniejszych mężów powstania i jego kierownika Romualda Traugutta. Śmierć coraz bardziej kosiła szeregi powstania, klęska szła za klęską, zagranica nie tylko nie pomogła Polakom, ale jeszcze zaszkodziła. Członkowie Rządu Narodowego, jak Traugutt, Krajewski, Jeziorański, Żuliński i Toczyński do- stali się w ręce moskiewskie i dnia 5 sierpnia 1864 r. zostali powieszeni na zboczach Cytadeli warszawskiej. Powstanie zostało stłumione i dwugłowy orzeł rozpostarł na nowo zwycięskie szpony nad ziemią polską. Pojmane zastępy powstańców poszły dalekim szlakiem na Sybir. Śniegi Sybiru przykryły bezimienne wygnańców groby, w borach ślad zaginął po rozrzuconych kurhanach. Pozostało jednak po nich coś, co nie przemija nigdy: przy- kład ofi ary i heroizmu. Jeśli też zechcemy badać, które po- kolenie najwierniej i najgorliwiej pracowało na ten ofi arny i heroiczny typ Polaka, to musimy palmę pierwszeństwa od- dać powstańcom 1863 r. Krew bohaterów i męczenników powstania nie poszła na marne. Stała się zaczątkiem nowej mocy ducha polskiego, który wstąpił z powrotem w zmartwychwstałe w wielkiej wojnie narodów ciało Niepodległej Polski.

52 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Dziś tedy, w 75-tą rocznicę wybuchu Powstania Stycznio- wego, gdy odbywać się będą specjalne uroczystości, oddajmy cześć i hołd zarówno wszystkim zmarłym bohaterom 63 r., jak i żyjącym, z których jednego już tylko, ostatniego przed- stawiciela mamy wśród nas w podjasnogórskim grodzie. Niechaj myśl pobiegnie dzisiaj ku wielkim duchom bo- haterskich przodków naszych, od nich niechaj zapożyczy świętego ognia miłości Ojczyzny do dalszej pracy na chwałę i potęgę Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

Robert Majzner 53 Powstanie Styczniowe na łamach „Gońca Częstochowskiego” (1919–1939)

Maciej Franz Poznań

Rocznica powstania styczniowego w Poznaniu w 1933 roku

W prowincji poznańskiej w 1863 roku powstanie nie wybuchło. Wydarzenia, które objęły swoim zaangażowa- niem ziemie Królestwa Polskiego, były co prawda w Po- znaniu obserwowane, ale potrzeba wywołania własnego powstania, czy też przyłączenia się do walk prowadzo- nych na terenie zaboru rosyjskiego, było dość ograni- czone. Wynikało to nie tylko z odrębności zaborów, ale także dość prowizorycznego przygotowania samego po- wstania. W momencie jego wybuchu siły polskie można było szacować na około 20-25.000 zaprzysiężonych po- wstańców, gotowych do podjęcia walki. Wybuch powsta- nia był dla strony rosyjskiej zaskoczeniem, w efekcie tego zdecydowała się ona zasadniczo wycofać swoje siły do większych miast, co dawało szansę na okrzepnięcie skromnych sił powstańczych 1). Dodatkowo początkowo 1) P. Matusik, „W bój bez broni”. Ruch narodowy powstanie było efektem działań organizacji czerwonych i powstanie styczniowe 2) 1856 – 1864, „Kronika i powołanego przez nią Komitetu Centralnego , co Miasta Poznania”, nr 1: 1863, w Wielkopolsce znanej ze swoich dość konserwatywnych Poznań 2013, s. 22. poglądów nie mogło budzić zaufania. Decyzja organiza- 2) Przedruk odezwy Komi- cji białych o zaangażowaniu się w powstanie, oznaczała tetu Centralnego, „Dziennik Poznański” [dalej: DP], nie tylko wzrost aktywnych uczestników, ale również nr 18 (21 I 1933), s. 1. zwiększenie środków fi nansowych dla prowadzenia walk powstańczych. Poznań wobec tych wszystkich wydarzeń zachowywał jednak daleko idącą wstrzemięźliwość. Przez kilkanaście miesięcy gdy trwało powstanie, przez oddziały partyzanckie walczące z wojskami rosyj- skimi przetoczyło się około 200 tysięcy uczestników.

Maciej Franz 55 Rocznica powstania styczniowego w Poznaniu w 1933 roku Było to nie tylko wielkie zaangażowanie narodu pol- skiego. Wywodzili się oni nie tylko z terenów zaboru ro- syjskiego, ale także z terenów ościennych, w tym także z Wielkopolski, czy też w oczywisty sposób z terenów Eu- 3) H. Jabłoński, Między- 3) narodowe znaczenie polskich ropy Zachodniej . Powstanie to jednak nigdy nie było walk narodowo-wyzwoleń- w Poznaniu postrzegane jako fragment własnej, najgłęb- czych XVIII-XIX w, Warszawa 1955, s. 58. szej tradycji narodowej i to pomimo tego, że wydarzenia w Królestwie Polskim były obserwowane z wielkimi emocjami.

Grupa uczestników obcho- dów 65. Rocznicy Powstania Styczniowego w Białej Sali Bazaru Poznańskiego. Wi- doczni m.in: biskup sufragan poznański Karol Mieczy- sław Radoński (1), generał Kazimierz Raszewski (2), Jan Massalski (3), weteran powstania styczniowego Oskar Callier (4), weteran powstania styczniowego Aleksander Cielecki (5), weteran powstania stycznio- wego Nowicki (6), weteran powstania styczniowego Ignacy Mańkowski (7), Kaźmierski (8), Korejwo (9), Seweryn Samulski (10), czło- nek Towarzystwa Pomocy Inwalidom i Weteranom 1863 r. Janiszewski (11), Klęska powstania styczniowego objęła żałobą tak- prezes Zarządu Okręgowego Związku Inwalidów Wojen- że Wielkopolskę, zwłaszcza że część uczestników tego nych RP w Poznaniu Ludwik Stachecki (stoi w pierwszym zrywu narodowego osiadła na terenie tej prowincji. Po- rzędzie 7. z lewej). czucie klęski, utraty kolejnej szansy, ogromnych strat Źródło: NAC ludzkich, czy też widok niezwykłych represji jakie carat zdecydował się zrealizować wobec narodu polskiego, przyjmowane były w prowincji poznańskiej z ogrom- nym bólem. Wielkopolska miała w tym czasie coraz wię- cej swoich dramatycznych kłopotów. Postępujący pro- ces zjednoczenia ziem niemieckich przyniósł nie tylko wzrost poczucia dumy narodowej Niemców, ale również niechęć do wszelkich form polskiej aktywności. Prawdzi- we kłopoty miały przynieść dopiero czasy kulturkamp- fu i późniejszych działań germanizacyjnych władz nie- mieckich. Także z tego powodu Wielkopolanie skupiali się na walce o przetrwania polskości na tym terenie, ale

56 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII ponad wszystko starali się unikać wszelkich kroków, które mogłyby zostać zinterpretowane przez władze niemieckie za nielegalne. Trwała tu przecież „najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”. Jej ukoronowaniem stało się powstanie wielkopolskie, które nie tylko okazało się zwycięskie, ale dla Wielkopolan stało się elementem ich tożsamości.

Śniadanie wydane na cześć weteranów z okazji 69 rocz- nicy Powstania Styczniowe- go. Widoczni m.in.: prezes Zarządu Okręgowego Związku Inwalidów Wojen- nych RP w Poznaniu Ludwik Stachecki (1. z lewej), Jan Massalski (6. z prawej), Józef Keyzer (4. z prawej), Józef Winnicki (2. z prawej), generał Kazimierz Dzierża- nowski (2. z lewej), Aleksander Cielecki (3. z lewej)

Przyłączenie Wielkopolski do państwa polskiego, po- twierdzone decyzjami konferencji pokojowej w Wersalu, nie oznaczało, że prowincja ta utraciła swój wyjątkowy i unikalny charakter. Nie tylko inny los, poprzez powsta- nie wielkopolskie, czy utworzenie własnej armii wielko- polskiej, ale także od początku bardzo silne wpływy Na- rodowej Demokracji, czyniły z Wielkopolski prowincję jednak wyraźnie czującą swoją odrębność w II Rzeczy- pospolitej. Stąd trudno oczekiwać by kolejne rocznice powstania styczniowego miały być tu nadmiernie kulty- wowane. Wielkopolanie bardzo wielką atencję posiadali wobec własnego powstania, często mało docenianego w Warszawie, i z dużo większym spokojem podcho- dzili do kolejnych rocznic powstań wywoływanych w dawnym zaborze rosyjskim. Pierwsza okrągła rocznica powstania styczniowego, przypadła na rok 1923 i prze- szła w Poznaniu wyjątkowo spokojnie. Jedna z najważ- niejszych gazet miejskich, czyli „Dziennik Poznański”

Maciej Franz 57 Rocznica powstania styczniowego w Poznaniu w 1933 roku w numerze z 24 stycznia zamieścił okolicznościowy tekst poświęcony rocznicy wybuchu powstania, poka- zując powstańców jako ludzi wielkiej idei: Powstańców z 1863 roku, całą tę epokę, całą generację, odznaczał wielki idealizm, górne pojmowanie zasad, ogromne umiłowanie rzeczy świętych i wielkich. Tylko tacy lu- dzie, tylko takie czasy mogły zdobyć się na czyn, któ- ry w pozornej swej bezpłodności – jeśli o dochodziło o natychmiastowy a pozytywny skutek – był przecież zaczynem wiary i siła przetrwania aż do czasów i warun- ków, o których tamci, więcej miłujący, bardziej zasłużeni 4) DP, nr 18 (24 I 1923), s. 1. a mniej szczęśliwy – tylko marzyli 4). Poza jednak tym ar- tykułem, szukanie na łamach tej jednej z najważniejszych poznańskich gazet codziennych jakiś szczególnych rela- cji z obchodów poznańskich rocznicy wybuchu powsta- nia styczniowego, byłoby skazane na niepowodzenie. W tym samym numerze odnajdujemy tekst Wisławy 5) DP, nr 18 (24 I 1923), s. 2. Krapowskiej o emigracji polskiej do Turcji podczas po- 5) 6) DP, nr 18 (24 I 1923), s. 6. wstania styczniowego i początek wspomnień Fer- dynanda Seredynickiego, powstańca z 1863 roku 6). Wspomnienia te drukowane były w kolejnych numerach „Dziennika Poznańskiego”, co powodowało, ze temat 7) DP, nr 20 (26 I 1923), s. 3; nr 22 powstania powracał w pamięci mieszkańców miasta 7). (28 I 1923), s. 3; nr 23 (29 I 1923), s. 2; Jednak obok tychże wspomnień, gazeta nie powracała nr 26 (1 II 1923), s. 6; nadmiernie do wydarzeń powstania styczniowego. Wy- nr 27 (2 II 1923), s. 2; nr 28 (3 II 1923), s. 2; jątkiem było tu opublikowanie wspomnień weterana nr 29 (5 II 1923), s. 2; powstania styczniowego Walentego Czerkawskiego 8), nr 31 (7 II 1923), s. 5; nr 32 (8 II 1923), s. 2; które także znalazły swoje kontynuacje w kolejnych nu- nr 33 (9 II 1923), s. 2; nr 36 (13 II 1923), s. 2; merach gazety. nr 40 (17 II 1923), s. 2 Obchody rocznicy powstania styczniowego w 1923 i nn. roku były więc, spoglądając na ich emanacje na łamach 8) DP, nr 19 (25 I 1923), s. 2. „Dziennika Poznańskiego” bardzo skromne. Niestety właśnie taki miały one charakter, ograniczony, pozba- wiony większego zaangażowania społeczeństwa wielko- polskiego. Poczucie tożsamości z tym styczniowym zry- wem narodu polskiego nie było w tym czasie zbyt duże. Dziesięć lat później sytuacja miała jednak wyglądać już inaczej. Dowodziło to nie tylko zmian politycznych, które w tym czasie dokonały się w państwie polskim,

58 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII w tym także w Wielkopolsce, ale również wrastania Wielkopolan w tradycje całej Polski i równocześnie ak- ceptowania walki tychże w całej II Rzeczypospolitej. W toku dwudziestolecia międzywojennego postępował proces jednoczenia się narodu, zacierania się różnic za- borowych, pęknięć, które po ponad 120 latach rozdziela- nia narodu na trzy części były nieuniknione.

Weterani i przedstawiciele władz podczas defi lady z okazji 70. rocznicy Powsta- nia Styczniowego. Widoczni m.in.: weterani Józef Winnicki, Michał Michalski, Aleksander Cielecki, Ignacy Mańkowski oraz wojewoda poznański Roger Raczyński (3. z lewej), prezydent Pozna- nia Cyryl Ratajski (2. z lewej), pułkownik Erwin Więckowski (4. z lewej), prezes Federacji Polskich Związków Obrońcow Ojczyzny okręgu poznańskie- go Konstanty Chłapowski (stoi za Erwinem Więckow- skim), Ludwik Stachecki (2. z prawej w palcie). Źródło: NAC

Rocznica powstania styczniowego w 1933 roku ob- chodzona była w Poznaniu bardzo uroczyście. Tym razem nie tylko ukonstytuował się Komitet Obchodu 70-lecia Powstania Styczniowego, ale także znalazły się w nim 9) DP, nr 16 (20 I 1933), s. 3. wybitne osobistości ówczesnego życia Wielkopolski 9). Na jego czele stanął prymas ks. Kardynał August Hlond, a w jego składzie był i wojewoda wielkopolski hr. Roger Adam Raczyński i choćby rektor Uniwersytetu Poznań- skiego prof. dr Stanisław Pawłowski i wielu innych przed- stawicieli poznańskich elit. Komitet zwrócił się wtedy do poznańskiej prasy o rozpropagowanie idei nalepek, które miały znaleźć się na oknach, a których sprzedaż miała pozwolić na wsparcie dla najbardziej potrzebu- jących żyjących jeszcze weteranów powstania stycz- niowego. Każdy kolejny dzień przynosił w poznańskiej prasie, w tym także w „Dzienniku Poznańskim” kolejne informacje. 20 stycznia opublikowany został program uroczystości, które zapoczątkowane miały być o godzi-

Maciej Franz 59 Rocznica powstania styczniowego w Poznaniu w 1933 roku nie 9.00 mszą św. w złotej kaplicy Katedry Poznańskiej. Odprawić ją miał biskup W. Dymek, w koncelebrze księ- dza prymasa, kardynała A. Hlonda. Po jej zakończeniu spod katedry miała ruszyć defi lada przed weteranami powstania, których następnie przyjąć miał sam ksiądz kardynał. Program rozpisany został na cały dzień, a Ko- mitet Obchodów wzywał Poznaniaków by udekorowali 10) DP, nr 17 (21 I 1933), s. 4. okna w całym mieście 22 stycznia, oraz wywiesili fl agi narodowe 10). Tym razem miało nie być wątpliwości, że Poznań świętuje rocznice powstania styczniowego, od- dając hołd jego uczestnikom i jego mieszkańcy są bardzo zaangażowani w pamięć o tamtych wydarzeniach. Numer niedzielny z 22 stycznia, przynosił nie tylko na pierwszej stronie przedruk Odezwy Komitetu Cen- 11) DP, nr 18 (22 I 1933), s. 1. tralnego i Rządu Narodowego z czasów powstania stycz- niowego 11), ale także relacje ze spotkania z weteranami 12) DP, nr 18 (22 I 1933), s. 5. powstania styczniowego i ich opowieściami o tamtych wydarzeniach 12) i informacja o odnalezieniu grobu Franciszka Dobrowolskiego, członka Rządu Narodowego z czasów powstania, pochowanego na starym cmenta- 13) DP, nr 18 (22 I 1933), s. 6. rzu Św. Marcina, gdzie miały zostać złożone wieńce, by przypomnieć postać tego wielkiego patrioty 13). Był to kolejny sygnał jak Poznań poważnie zbiera się do święto- wania uroczystości rocznicowych, chce oddać powstań- com, weteranom tamtych wydarzeń należną im część.

Obchody 70 rocznicy Powsta- nia Styczniowego w Poznaniu. Weterani i przedstawiciele władz odbierają defi ladę. Widoczni m.in.: weterani Józef Winnicki, Michał Michal- ski, Aleksander Cielecki, Ignacy Mańkowski oraz wojewoda poznański Roger Raczyński, prezydent Poznania Cyryl Ratajski, pułkownik Erwin Więckowski. Źródło: NAC

60 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Poznań w 70 rocznicę Powstania Styczniowego W czasie uroczystości weteran Kamer z Ostrowa zmarł nagle ze wzruszenia „Dziennik Poznański”, nr 19 (24 I 1933), s. 4.

W dniu wczorajszym Poznań obchodził bardzo uroczyście 70-letnią rocznicę Powstania Styczniowego. Miasto przy- brało odświętny wygląd, na wielu budynkach powiewały fl agi o barwach narodowych. Tłumny udział społeczeństwa w obchodzie chlubnie świadczy o patrjotyźmie stolicy Wiel- kopolski.

Weterani podczas spotkania z wojewodą poznańskim Rogerem Raczyńskim z okazji 70 rocznicy Powsta- nia Styczniowego. Siedzą od lewej: Józef Winnicki, Michał Michalski, Roger Raczyński, Aleksander Cielecki i Ignacy Mańkowski. Źródło: NAC

Rano, o godzinie 8.30 zebrali się sędziwi weterani w lo- kalu Towarzystwa Opieki nad Inwalidami i Weteranami z 1863. Przybyło z terenu całej Wielkopolski tylko pięciu uczestników boiów powstańczych, pozostali w licznie dzie- sięciu, nie opuszczają już domu. Tych pięciu, to pp.: Alek- sander Cielecki z Poznania, Józef Kaiser z Ostrowa, Ignacy Mańkowski, Michał Michalski z Poznania oraz Józef Win- nicki z Gniezna. Po serdecznym powitaniu weterani udali się autobusem na nabożeństwo, odprawione w „Złotej Kaplicy” katedry poznańskiej. Uroczystą mszę św. u grobów królów polskich odpra- wił J. Eks. Ks. Biskup Dymek. Na nabożeństwie obecny był J. Emin. Ks. Kard. Prymas Hlond, przybyli dalej przed- stawiciele władz państwowych z p. Wojewodą Rogerem

Maciej Franz 61 Rocznica powstania styczniowego w Poznaniu w 1933 roku hr. Raczyńskim na czele władz miejskich oraz wojskowych. Bardzo licznie przybyły poczty sztandarowe szeregu organiza- cyi. Po mszy św. J. Em. Ks. Kardynał Prymas Hlond zwrócił się w serdecznych słowach do weteranów udzielając im pod ko- niec swego arcypasterskiego błogosławieństwa. Otwarcie wystawy pamiątek z powstania zorganizowanej przez Zarząd Wojewódzki Legii Inwalidów Wojsk Pol- skich. Widoczni m.in: generał Oswald Frank, wicewojewoda poznański Stanisław Kaucki (stoi w garniturze obok kobiety), naczelnik Wydziału Bezpieczeństwa w Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu Tadeusz Walicki, prezes Izby Skarbowej w Poznaniu Ferdy- nand Świtalski (stoi z prawej w okularach), prezes Zarządu Wojewódzkiego Legii Inwa- lidów Wojsk Polskich Witek. Siedzą od lewej weterani: Ignacy Mańkowski, Józef Winnicki i Michał Michalski. Źródło: NAC

Po nabożeństwie odbyła się na placu przed katedrą de- fi lada przed weteranami z 1863 r. oraz uczestnikami uro- czystości. Mimo dotkliwego mrozu na placu zgromadziły się tłumy publiczności. Na czele defi lady kroczyła kompania honorowa podchorążych 57 p. p. poprzedzana orkiestrą. Obraz ten podziałał tak silnie na stojącego w grupie odbie- rającej defi ladę weterana Józefa Kaisera z Ostrowa, że serce jego nie wytrzymało naporu uczucia, wzruszenia i dumy. W chwili gdy odezwały się pierwsze dźwięki marsza Józef Kaiser osunął się na ręce stojącego tuż za nim por. Szalka z 1 pułku panc. oraz por. rez. Tomczaka. Ofi cerowie podnie- śli słaniającego starca do willi ks. kanonika Streiera, który udzielił konającemu ostatnich sakramentów św. Przybyły w chwilę po wypadku lekarz Pogotowia ratunkowego stwier- dził już tylko zgon sędziwego weterana. Po defi ladzie organizacje udały się na stary cmentarz św. Marcina przy ulicy Towarowej, gdzie znajdują się groby zasłużonych w powstaniu ś. p. pułk. Edmunda Calliera oraz członka Rządu narodowego z 1863 r. ś. p. Franciszka Dobrowolskiego. Grób ś. p. pułk. Calliera otoczyły poczty 62 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII sztandarowe wszystkich związków b. wojskowych oraz orga- nizacyj społecznych nad którymi komendę sprawował Zjedn. Bractw Kurkowych por. rez. Jankowski. Wśród obec- nych znajdowała się wdowa po zmarłym ostatnio bracie pułkownika ś. p. Oskarze Callerze. Po złożeniu przez członków komitetu obchodu wspaniałego wieńca przemó- wił krótko redaktor naczelny „Dziennika Poznańskiego” p. J. Winiewicz. W przemówieniu swem podniósł red. Winiewicz ogromne zasługi ś. p. Calliera i Franciszka Do- browolskiego położone w okresie powstania. Oddawszy hołd Ich świetlanym postaciom red. Winiewicz zaznaczył, że ś. p. Franciszek Dobrowolski był nieprzerwanie przez 25 lat redaktorem naczelnym „Dziennika Poznańskiego” a ś. p. Edmund Callier niejednokrotnie pisywał do naszego pisma. Obchody 71 rocznicy Po- wstania Styczniowego w Poznaniu Siedzą od prawej: Stefan Piechoc- ki, wicestarosta krajowy poznański Józef Głowacki, weteran Józef Winnicki, generał Oswald Frank, weteran Michał Michalski, reprezentant wojewody Macko, radca magistratu m. Poznania Zygmunt Zaleski, członek zarz. Okręg. Związ. Inwali. Wojennych RP w Po- znaniu Antoni Joachimiak. Wśród stojących mężczyzn widoczny prez. zarz. Okręg. Związku Inwalidów Wojen- nych RP w Poznaniu Ludwik Stachecki (7. z lewej). Źródło: NAC Z kolei udano się na grób ś. p. Franciszek Dąbrowskiego, gdzie red. Winiewicz w otoczeniu członków redakcji złożył piękny wieniec z napisem: „Członkowi Rządu Narodowego 1863 r. i długoletniemu naczelnemu redaktorowi „Dzienni- ka Poznańskiego” ś. p. Franciszkowi Dobrowolskiemu – Re- dakcja „Dziennika Poznańskiego” 23 stycznia 1933 roku”. Po oddaniu hołdu przez obecnych cieniom tego wielkiego Polaka zakończono skromną tę lecz niezwykle podniosłą uroczystość. W tym czasie weterani udali się na śniadanie, którem

Maciej Franz 63 Rocznica powstania styczniowego w Poznaniu w 1933 roku podejmował ich p. wojewoda Roger hr. Raczyński. Na przy- jęciu nastąpiło wręczenie weteranom daru narodowego. O godzinie 12-tej w południe odbyła się w Sali kinoteatru „Słońce” uroczysta akademia, w której wzięły udział niezli- czone tłumy publiczności, tak że nawet korytarze wszystkie były szczelnie wypełnione publicznością. Na wstępie orkie- stra reprezentacyjna 58 pp. odegrała przepięknie opracowa- ny przez p. kpt. Chmielewicza „Marsz z gwardji narodowej z r. 1863”. Akademię zagaił p. wojewoda Roger hr. Raczyń- ski w dłuższem przemówieniu porównując czyn powstańców z 1863 r. z czynem legionów Piłsudzkiego. I jedni i drudzy walczyli o niepodległą Polskę. Kończąc swe przemówienie udekorował P. Wojewoda obecnych na akademii czterech weteranów z 1863 r. specjalnymi krzyżami pamiątkowemi.

Obchody rocznicy Powstania Styczniowego w Poznaniu w 1938 r. Moment skladania wieńca na grobie płk. Oskara Calliera przez wiceprezy- denta Poznania Zygmunta Zaleskiego (2. z lewej). Źródło: NAC

W momencie dekoracji orkiestra odegrała hymn narod. Zkolei po produkcjach chóru męskiego „Arion” pod batutą p. Klichowskiego. Bardzo interesujący referat p. t. „Wielko- polska a Powstanie Styczniowe” wygłosił p. radca Z. Zaleski szkicując dokładnie przebieg walk na terenie Wielkopolski. W dalszym ciągu p. prof. Łukasiewicz kilka utworów Chopina a p. J. Musielewska odśpiewała szereg aryj operowych. P. W. Cieszkowska zadeklamowała dwa wiersze Or – Ota, nawiązujące do Powstania Styczniowego. Pod koniec Akademii tłumnie zgromadzona publiczność zgotowała we- teranom serdeczną owację.

64 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Z kolei odbył się wydany przez Tow. Pomocy Inwalidom i Weteranom, które z taką troskliwością zajmuje się po- wstańcami z 1863 r. obiad dla nich w Bazarze. W ramach dalszych uroczystości w ciągu popołudnia od- wiedzała weteranów delegacja złożona z członków komitetu obchodu i przedstawicieli organizayj. Odwiedzano tych we- teranów, którzy z powodu słabego zdrowia nie mogli wziąć udziału w uroczystościach. Wspomniana delegacja wręczyła weteranom pamiątkowy krzyż powstańczy oraz dar w po- staci jednorazowej pensji miesięcznej. Wizyty te wywarły wielkie wrażenie na uczestnikach. Wzruszenie sędziwych weteranów i radość malująca się na ich twarzach wymow- nie świadczyły o głębokiej wdzięczności dla organizatorów pamiętnej rocznicy. Wieczorem odbyła się w lokalach Zw. Inwalidów Wojen- nych herbatka dla weteranów i zaproszonych gości.

Maciej Franz 65 Rocznica powstania styczniowego w Poznaniu w 1933 roku

Marek Sioma

„Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego

Powstanie styczniowe w dwudziestoleciu międzywo- jennym otoczone zostało swoistym nimbem. Władze 1) J. Piłsudski, Zarys historii militarnej powstania stycz- państwowe, nie ustanawiając wszakże święta z tej oka- niowego: wykłady wygłoszone zji, starały się czcić pamięć walczących o Niepodległą, w 1912 r. w Szkole Nauk Społeczno-Politycznych doceniać ostatnich żyjących weteranów, pamiętać o ze- w Krakowie, Warszawa 1929; słańcach syberyjskich i kultywować tradycję walki o pol- [Idem] Józef Piłsudski o powstaniu 1863 roku, Nowy ską rację stanu. Powstanie 1863 r. nadawało się do tego Jork-Londyn 1963; Idem, zdecydowanie najlepiej ze wszystkich zrywów niepodle- Rok 1863, Warszawa 1989; Idem, 22 stycznia 1863, głościowych Polaków w XIX w., albowiem postrzegano je Warszawa 2013. jako walkę poszczególnych stanów (szlachty, mieszczań- 2) Komendant główny stwa i chłopów) przeciwko znienawidzonemu zaborcy Policji Państwowej, gen. Kordian Zamorski zanoto- rosyjskiemu. wał 23 I 1938 r.: Wieczorem Szczególnego znaczenia rocznice powstania nabrały akademia w Radzie Miejskiej. Rys historyczny powstania po 1926 r., kiedy „władcą” Polski został znawca i miło- [styczniowego] dał Artur Śli- śnik powstania styczniowego Pierwszy Marszałek Polski wiński, odpowiedział mu wete- ran [Władysław Mamert] Józef Piłsudski 1). Ponadto powstanie doskonale wpisy- Wandalli. Potem jadło. Biedni weterani, toć to staruszkowie, wało się w narrację walki o niepodległość, jaką zbrojnie, trochę już mieli dość, skarżyli w latach 1914-1918, stoczyły Legiony Polskie z I Bryga- się, że uroczystości były zakro- jone dla komitetu, nie dla nich, dą na czele. Podkreślano wagę czynu i starano się godnie bo z ich siłami się nie liczono. uczcić rocznicę, niejednokrotnie nie zważając na uczest- Zob. Kordian Józef Zmorski, 2) Dzienniki (1930-1938), ników-weteranów . Również prasa nie zapominała oprac. nauk. R. Litwiński i M. Sioma, Warszawa 2011, o upamiętnieniu powstania. Nie miało przy tym znacze- s. 453. nia jakiej była proweniencji – o powstaniu styczniowym, 3) Maria Gawarecka pisała: w dniu rocznicy, pamiętali wszyscy! Okres międzywojenny W międzywojennym Lublinie wydawano kilka waż- [w Lublinie – M.S.] charakte- 3) ryzował się m.in. tym, że wiele nych tytułów prasy codziennej . Nie wszystkie jed- pism codziennych

Marek Sioma 67 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego i czasopism nagle pojawiało nakże ukazywały się przez cały okres dwudziestolecia. się i równie szybko zanikało. Ta krótkotrwałość ich istnie- Cykliczną gazetą codzienną, która wychodziła w latach nia wiązała się z trudnościami fi nansowymi i panującą 1918-1939 był „Głos Lubelski”, organ Związku Ludo- w danej chwili koniunkturą wo-Narodowego dostarczający czytelnikom informacji polityczną. Tak np. w 1928 r. w Lublinie było 36 pism, politycznych, społecznych, czy gospodarczych. Również w 1930 – 27, a w 1932 – 21. „Kurier Lubelski” ukazywał się przez cały okres dwu- Cały okres przetrwało pismo codzienne „Głos Lubelski”, dziestolecia, ale roczniki dotyczące „okrągłych” rocznic organ Związku Ludowo-Naro- nie zachowały się. Pozostałe tytuły lubelskiej prasy co- dowego (1913-1939); „Ziemia Lubelska”, niezależne pismo dziennej, o różnej proweniencji politycznej, ukazywały demokratyczne, wychodzące od 1906 r. prosperowało się w różnych czasookresach: „Express Lubelski” od 9 jedynie do 1931 r. Cyt. za: października 1923 r. do lutego 1931 r., po czym zmienił http://teatrnn.pl/leksykon/ node/2948/historia_pra- tytuł na „Express Lubelski i Wołyński”, „Ziemia Lubel- sy_lubelskiej ska” wydawana była w latach 1906-1923, a „Nowa Zie- 4) Wacław Gralewski stwier- mia Lubelska” w okresie 1932-1933, natomiast „Gazeta dził: Przypomnę nakłady Lubelska. Dziennik Ilustrowany” w latach 1931-1936. lubelskich pism z czasów przed 1939 r.: „Głos Lubelski” wy- Dodać wypada, że nakłady tych tytułów były małe lub chodził w nakładzie 900 egz., 4) „Ziemia Lubelska” – 200-300 bardzo małe . egz., „Express Ilustrowany” – Kwerenda źródłowa wykazała poważne braki stanu 2000 egz., „Kurier Poranny” – 1,5 tys. egz. (dwie ostatnie zachowania prasy lubelskiej, co łącznie z nieregularno- były mutowane w Lublinie), ścią ukazywania się większości tytułów złożyło się na nasz „Express [Lubelski i Wo- łyński – M.S.] miał 5 tys. Były niekompletność przekazu, a ponadto spowodowało, że jeszcze żydowskie „Lubliner Tughblatt” i „Lubliner Stimer” niemożliwe było wykorzystanie tych samych tytułów – ale ich nakład był bardzo dla zobrazowania przekazu dotyczącego „okrągłych” mały. Cyt. za: http://teatrnn. pl/leksykon/node/2948/hi- rocznic powstania styczniowego. storia_prasy_lubelskiej Ten, smutny obraz braków, jest swoistym symbolem bezpowrotnej utraty części dziedzictwa kulturowego 5) Władysław Gralewski, redaktor naczelny „Expressu Lublina; strat, które miały znaczenie również i dla za- Lubelskiego” konstatował: chowania pamięci o powstaniu styczniowym widzianym Czasy przedwojenne były inne, Lublin nie miał bazy technicz- z perspektywy miasta prowincjonalnego, chociaż… wo- nej, nie był w stanie utrzymać jewódzkiego. Miasta, które w tym zakresie, nawet nie pisma. […] W ciągu 18 lat funkcji redaktora naczelnego próbowało wybić się na ponadprzeciętność. Widać to, „Expressu” miałem około 100 nad czym należy ubolewać, m.in. na przykładzie artyku- procesów o zniesławienie. Ani jednego nie przegrałem. łów prasowych poświęconych ostatniemu XIX-wieczne- Zawsze miałem w zanadrzu dokumenty, niczego nie brałem mu zrywowi niepodległościowemu. na słowo. Dziennikarz był Trudno także nie odnieść wrażenia, że skromność tek- człowiekiem zaufania opinii społecznej. Do nas zwracano stów (jeden-dwa dla danego tytułu w roku 1923, jeden się w różnych sprawach i wiele w roku 1928; trzy-cztery w roku 1933 i trzy w roku awantur przedostawało się na łamy gazet dzięki informa- 1938) znajduje swoje uzasadnienie w specyfi ce Lublina cjom czytelników. Na wszelki i jego rynku prasowego 5). Niemniej jednak należy pod-

68 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII kreślić, iż gros tekstów dotyczących powstania stycz- wypadek nosiłem zawsze 6) 8-strzałowy pistolet. (...) niowego było efektem myśl lubelskich redaktorów , Dziennikarzy było w Lublinie mało, a mimo to popularnie co skłania do refl eksji, że przynajmniej w tym zakresie, ul. Kościuszki, gdzie było kilka zachowano oryginalność i nie posiłkowano się przedru- redakcji pism i drukarń, na- 7) zywano ulicą Dziennikarską”. kami z prasy krajowej . Cyt. za: http://teatrnn.pl/ Wybór tekstów oparty został na założeniu przedsta- leksykon/node/2948/histo- ria_prasy_lubelskiej wienia publicystyki dotyczącej powstania styczniowego z perspektywy „dat jubileuszowych”, tj. sześćdziesiątej 6) W przypadku artykułu pt. Hołd żywej legendzie roku (1923 r.), sześćdziesiątej piątej (1928 r.), siedemdziesią- 63-go, mamy do czynienia z opisem uroczystości tej (1933 r.) i siedemdziesiątej piątej (1938 r.) rocznic, warszawskich, co wskazuje, które szczególnie uroczyście obchodzono w niepodległej że ten niepodpisany tekst był dziełem redakcji Rzeczypospolitej. Zastosowano układ chronologiczny, warszawskiego „Expressu kierując się datą opublikowania konkretnego artykułu, Porannego”, którego mutacją był „Express Lubelski ale zachowując ciągłość tekstów opublikowanych w kon- i Wołyński”. kretnym tytule prasowym. Zachowano także oryginalną 7) Władysław Gralewski pisownię wielkich i małych liter. pisał: Prasa prowincjonalna miała nadzwyczaj trudne warunki, nie była w stanie *** prenumerować np. [serwisów informacyjnych] agencji 60-ta rocznica powstania 1863 – 1923 r., zagranicznych, PAT-owi (Pol- „Ziemia Lubelska” nr 19 (21 I 1923) s. 2-3 skiej Agencji Telegrafi cznej) płaciło się 10 tys. zł. rocznie za abonament. To powodowało, że prasa regionalna miała W nocy pamiętnej z dn. 22-23 stycznia upłynie lat 60 tylko wiadomości lokalne. od chwili rozpoczęcia zbrojnej walki powstańców polskich […] Redakcja „Expressu” była w Warszawie, tam zbierano z konsystującą w granicach Król. Polskiego armią rosyjską. wiadomości agencyjne i ma- Od owej chwili dwa pokolenia złożyły swe kości do grobu. teriał przysyłano do Lublina. Mieliśmy dużo ogłoszeń i swoje Świadków i uczestników walk 1863 r. nikłe zaledwie pozo- wiadomości lokalne. Cyt. za: stały szczątki; przewroty polityczne nagłe niespodziewane, http://teatrnn.pl/leksykon/ node/2948/historia_pra- a tak szczęśliwe dla Polski, zacierają w pamięci ogółu wspo- sy_lubelskiej mnienia, jakie ojcowie i dziadowie pozostawili im; młode or- lęta polskie z lat 1914-1920, owe, bohaterskie legiony, które męstwem i poświęceniem bez granic wykrzesały wskrze- szoną Ojczyznę, uzbrojone jak należy i oparte z obu stron o regularne armie sprzymierzeńców, nie zrozumieją zapew- ne nieudanych wysiłków straceńców 1863 r., nie poznawszy przebiegu owego powstania środków, jakimi powstanie roz- porządzało i stosunków politycznych Europy współczesnych powstaniu. Do nas więc, szczątków pozostałych przy życiu uczestników powstania, należy złożyć młodszym pokole- niom świadectwo tego, na co własnymi patrzyliśmy oczami.

Marek Sioma 69 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego * Po długiej drzemce politycznej w Polsce i pogodzeniu się jej z losem, - pod wpływem wieści o wyzwoleniu Włoch, bu- dzić się zaczęła w Polsce myśl o odzyskaniu niepodległości. Ponieważ ¾ ziem dawnej Rzeczypospolitej Polskiej pozo- stawało w jarzmie rosyjskim, gdzie ucisk polityczny żywiołu polskiego najbardziej odczuć się dawał; przeto, rzecz prosta, że odruch patriotyczny przede wszystkim przeciw Rosji się zwrócił. Już od jesieni 1860 r. rozpoczęły się w Warszawie ma- nifestacje polityczne. Jedną z wybitniejszych nastręczył pogrzeb generałowej Sowińskiej wdowy po bohaterze, bro- niącym Warszawy w r. 1831, poległym w kościółku na Woli. W lutym roku następnego manifestacja ludności na placu zamkowym w Warszawie zakończona śmiercią „pięciu po- ległych” i następne, manifestacje, okupione ofi arami w za- bitych, aresztowanych i deportowanych podniecały umysły przeciw władzy rosyjskiej; kierunek pojednawczy rządu petersburskiego, zamanifestowany przez W. Ks. Konstan- tego, jako Namiestnika cesarskiego w Król. Polskim, przy- szedł za późno. Przy czym M[a]r[grabia] Wielopolski przez przeprowadzenie poboru wojskowego, zniweczył usiłowania W. Księcia, dążące do złagodzenia stosunków i uspokojenia kraju. Pobór wojskowy, przy pomocy którego M[a]r[grabia] Wielopolski obiecywał sobie wyłowić gorętszą młodzież i wcielić ją do odległych od kraju korpusów rosyjskich, był brutalną prowokacją ze strony rządu i dolewał oliwy do ognia już i bez tego naprężonych stosunków. Pomimo to przecież jeszcze na tydzień przed powstaniem nikt z nas nie przeczuwał, że termin jego wybuchu jest tak bliski. Że nawet sam „Komitet Centralny” nie powziął jeszcze w tym wzglę- dzie stanowczej decyzji, świadczy fakt, że na jego żądanie w dniu 19 stycznia zostało zwołane Zebranie studentów Szko- ły Głównej, którego opinii Komitet zasięgał, czy rozpoczynać powstanie. Pomimo przecież uchwały Szkoły Głównej, odra- czającej powstanie do nieokreślonego bliżej czasu, zawarun- kowanego lepszym przygotowaniem się do ruchu zbrojnego, – Komitet po burzliwym posiedzeniu nocnym z 19-20 stycznia

70 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII zdecydował rozpoczęcie ruchu zbrojnego, wyznaczając nań noc z 22 na 23 stycznia. Według instrukcji rozesłanych natychmiast 20 stycznia po całym kraju, młodzież i w ogóle jednostki, wciągnięte do organizacji powstańczej, mieli zebrać się nocą z 22 na 23 stycznia w lasach sąsiadujących z miasteczkami, w których kwaterowały mniejsze oddziały wojsk rosyjskich, odebrać im broń, i z tą bronią iść dalej na zdobycie coraz poważniejszych placówek wojskowych. Na nieszczęście ani organizacja, ani uzbrojenie nie były na czas przygotowane jak należy. Powstańcy nie zna- leźli na punktach zbornych ani broni, ani dowódców. Z ma- łymi też wyjątkami zostali rozproszeni, nie osiągnąwszy celu wyprawy. Ta klęska jednak powstania, zadana mu w pierwszej zaraz chwili, nie ostudziła zapału owych straceńców. Rozbici w jednym punkcie, zbierali się w drugim. W braku karabi- nów, zabierali gdzie mogli strzelby myśliwskie, bardzo już rzadkie wskutek zarekwirowania onych już wcześniej przez władze rosyjskie. Oddziały też powstańcze, złożone z setek ludzi, liczyły broń palną zaledwie na dziesiątki. Zdawało się, że w tych warunkach powstanie nie prze- trwa kilku tygodni. Stało się przecież inaczej. Zapał ogarnął całą oświeconą warstwę społeczeństwa polskiego. Stronnic- two „białych”, stojące dotąd na gruncie ugodowym, nie tylko przystąpiło do powstania, ale poparło je nadto wszelkimi środkami, jakimi członkowie jego rozporządzali. Ziemia- nie, tworząc kość pacierzową tego stronnictwa oddawali na usługi powstania bezinteresownie konie i rynsztunek, wozy z uprzężą i żywność, z narażeniem nie tylko mienia, zagro- żonego spaleniem przez oddziały rosyjskie, – ale i swoich osób, którym za dostarczanie żywności powstańcom gro- ziła deportacja. Po dworach wiejskich urządzano szpitale dla rannych powstańców; po dworach wiejskich mieściły się składy broni, dostarczane tajemnymi drogami, zanim po- wstańcy po nią się zgłosili. Nierówne siły stron walczących, bo na 150 tysięcy dobrze uzbrojonego i zaopatrzonego we wszystko wojska rosyjskie- go, powstanie nie mogło wystawić jednocześnie więcej nad

Marek Sioma 71 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego dwadzieścia kilka tysięcy zbrojnych, z których 2/3 za jedyną broń miało kosy, nie pozwalała powstańcom na prowadze- nie wojny regularnej. Zapasy też nasze nosiły raczej charak- ter partyzantki. Oddziały powstańcze kryjąc się przeważnie w okolicach lesistych, wypadały na ścigające je wojsko, a po kilkugodzinnej utarczce przenosiły się na nowe stanowiska, lub rozpraszały, ażeby się zebrać następnie na umówionym punkcie. Ten sposób walki pozwalał utrzymywać się dłużej powstaniu; zabitych, rannych lub przemęczonych zastępo- wali nowi ochotnicy. Pomimo nierówności sił i uzbrojenia; pomimo olbrzymich, w stosunku do liczby walczących, strat w zabitych, rannych i wziętych do niewoli, powstanie przeciągnęło się rok cały, bo przetrwało do końca zimy roku następnego. Upadające już jesienią powstanie podtrzymywała prze- cież nadzieja interwencji państw zachodnich. Ta nadzieja jednak zawiodła, bo skończyła się na dyplomatycznej jedy- nie wymianie not. Jakkolwiek nie mamy dotąd ścisłych danych o stratach, jakie ponieśliśmy w ludziach, wtajemniczeni nieco w dzie- je walk 1863 r., obliczają te straty w poległych powyżej 30 tys. ludzi, przeważnie młodzieży należącej do sfer inteligencji lub półinteligencji, gdyż lud ciemny udziału w wal- kach tych nie przyjmował; straconych na mocy wyroków są- dów wojennych w 3-ch okręgach wojskowych: warszawskim, wileńskim i kijowskim ogólna liczba dochodziła blisko tysią- ca; skazanych na deportację do Syberii było zarejestrowa- nych z górą 35 tysięcy, – a z tych przeszło 3 tysiące do ciężkich robót w kopalniach; kilkanaście tysięcy młodzieży spośród powstańców w wieku popisowym wcielono do batalionów rosyjskich na dalekich kresach azjatyckich państwa rosyj- skiego, lub do batalionów karnych Rosji europejskiej; wresz- cie parę dziesiątków tysięcy rodzin spokojnych mieszkańców Litwy wysiedlono w głąb cesarstwa i Syberii. Niezależnie od tych kar, w 9-ciu zachodnich gub. cesarstwa, to jest w gub. wileńskiej, kowieńskiej, grodzieńskiej, mińskiej, mohy- lewskiej, witebskiej, kijowskiej, wołyńskiej i podolskiej skonfi skowano Polakom na rzecz rządu 250.700 dzie- sięcin ziemi, a oprócz tego poddano przymusowej sprze-

72 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII daży 467.760 dzies[ięcin] po cenach, nie dochodzących 10 rub[li] za dziesięcinę. Wśród majątków skonfi skowanych znajdowały się zarówno dobra ziemskie, jak i drobne osady szlacheckie, tzw. „okolice” spalone do szczętu i zrównane z ziemią a grunta drobnej szlachty polskiej rozdane zostały prawosławnym chłopom okolicznym. Po upadku powstania styczniowego zapanowała na ziemiach polskich grobowa martwota, z której obudził je do życia dopiero głos Sienkiewicza, który się odezwał ku podniesieniu serc i był dla Polski jakby głosem trąby Ar- chanioła Zmartwychwstania. Nie przebaczająca zaś win i nieubłagana Nemezis dziejowa pomściła na władcach Rosji i ich barbarzyńskich sługach wszystkie okrucieństwa, jakie stosowali w Polsce. Bolszewicy rosyjscy zabrali możnowład- com rosyjskim nie tylko łupy, jakimi utuczyli się w Polsce, ale nawet i to wszystko, co w jakikolwiek sposób w domach swoich nagromadzili. Bolszewicy pomścili okrucieństwa Murawjewów wileńskich, Drentelnów kijowskich i Bergów warszawskich. W lat 55 po upadku powstania, Opatrzność wskrze- siła sponiewieraną przez brutalnych zwycięzców Polskę, a krzywdy jej wyrządzone pomściła rękoma rewolucji rosyj- skiej. Historia lat 1863-1917, świadków przemian politycz- nych w państwie rosyjskim, jest nauką i przestrogą dla całej ludzkości. Przekonywa ona, że czyn każdy – dobry czy zły, jest zarodkiem, tworzącym czyny podobne mu duchem. Czy- ny Murawjewa w Wilnie i Berga w Warszawie zrodziły tłu- my naśladowców, którzy prześcignęli w okrucieństwie swoje pierwowzory i którzy za przykładem tamtych, wydziedzi- czyli pokonanych przez siebie. Na wnukach okrutników ze- mściła się Nemezis dziejowa, Śmiercią pod murem zapłacili oni za egzekucje, dokonane przez dziadów nad patriotami polskimi, wywłaszczeniem ich ze wszystkiego, co posiadali zapłacili wnukowie za konfi skaty majątków, zabieranych Polakom, zepchnięciem wnuków możnowładców do warstw najuboższego proletariatu los zemścił się za deportacje odartych z mienia rodzin polskich.

Marek Sioma 73 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego Jest to przestroga dziejowa za naszych czasów dla tych, którzy w wywłaszczeniach i odarciu rodaków z majątku chcie- liby zaspokoić swoje rządze polepszenia własnego dobrobytu i wykorzystać bezprawnie przewagę siły brutalnej. Henryk Wierciński

22 stycznia 1863 r., „Głos Lubelski” nr 21 (23 I 1923) s. 5

Noc z 22 na 23 stycznia, to jedna z smutniejszych, a zara- zem najszczytniejszych nocy dla naszego narodu, w jej bowiem mrokach rozpoczęło się ostatnie polskie powstanie. Rok w rok obchodzimy tę szczytną rocznicę ostatniego, rozpaczliwego boju o wolność i niepodległość Polski, boju, którego hasłem było nie tyle rzeczywiste wywalczenie tej niepodległości, bo w tych warun- kach, w jakich rozpoczął się on nawet najśmielsi w powodzenie nie wierzyli, ile pod hasłem: raczej zginąć niż znosić hańbę niewoli, zginąć, ale wprzód pokazać światu, że Ona jeszcze nie zginęła. Poszli bohaterzy w bój śmiertelny, w bój nierówny, poszli z gołymi rękami na karabiny, a z karabinami na armaty, poszli, by krwią swą najdroższą bunt Polski przeciw hańbie niewoli zamanifesto- wać. Poszli – a powiew ich krwawy wydał plony bogate. Naród po upadku powstania skupił się w sobie, i zapa- trzony w bohaterski czyn, pokrzepiony męczeńską miłością Ojczyzny, natchnięty wiarą w zwycięstwo idei i sprawiedli- wości, rozpoczął pracę cichą, żmudną, pracę od podstaw, roz- począł wewnętrzne doskonalenie się, przygotowywał się do wielkiego boju orężnego w nadzwyczajnej sile ducha i wiary w godzinę wolności, olśniony aureolą męczeństwa bohate- rów styczniowych. A choć ciężka noc niewoli padła na całą krainę, choć but przemocy uciskał i najdroższe sercu polskie- mu cnoty na „hańbiącym drzewie” wieszał, przecież nie zdo- łano stłumić bicia serc polskich, a naród „drzewo hańbiące” – szubienicę za szczyt bohaterstwa, symbol ucisku i prześla- dowań przyjął wytrwale ku świetlanej przyszłości kroczył. Aż przyszła wielka wojna światowa. Świat cały stanął w blaskach pożogi wojennej, zatrzęsły się w posadach kolo- sy zaborcze, straszna Nemezis Polaków o swoje dopomina- ła się prawa. Nadeszła chwila czynu dla krainy umęczonej,

74 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII zwiastun wolności przebiegł przez ziemię polską. Od Karpat aż po Bałtyk, od Zachodu aż po Wschód święta idea niepod- ległości w czyn poczęła się przeobrażać. Rozpoczął się bój śmiertelny, zagrały surmy zbrojne, obfi cie spłynęła krwią matka ziemia nasza, głębokimi bruzdy poraniły ją tysiące kopyt armii walczących. I gdy na naszej ziemi mordowali się wzajemnie wrogo- wie – zaborcy, hen, na obczyźnie, za przewodem błękitne- go Rycerza, śladami dawnych bohaterów Dąbrowskiego, w ziemi francuskiej dla Polski, krwawili się synowie i wnu- ki powstańców styczniowych, krwawili się, bo przyświeca- ła im jutrzenka swobody, bo przyświecał im przykład mę- czeństwa ostatnich powstańców Polski, który przypomniał każdej chwili, że dla Ojczyzny życie z ochotą nieść powinni. W tych wielkich zapasach światowych żołnierz polski czyn- ny brał udział, i wiernie wspierał sojuszniczą, a najmilszą mu pokrewieństwem, ducha Francję. To też gdy w gruzy rozsypały się potęgi zaborcze, gdy straszną tragedią rewolucji zwalczona legła Rosja, gdy rozsy- pała się Austria, a moc hydry germańskiej skruszała, zabłysła w aureoli zwycięstwa i wolności, niepodległa Polska. Sen po- wstańców 63 r. spełnił się! Ich krwawy posiew wydał owoce! I oto już piąty rok obchodzimy w wolnej, niepodległej Ojczyź- nie tę smutną, a zaszczytną i ofi arną noc z 22 na 23 stycznia. Obchodzimy ją z radością, dumą i czcią! Powstańców 63 r. czcimy jako straż przednią w walce o niepodległość. Nielicz- ni z bohaterów styczniowych żyją jeszcze i ze łzą w swym sędziwym oku witają każdą rocznicę bohaterskiego wysiłku. Gdy więc oddamy już część cieniom poległych, ku Nim „mę- czeńskiej chwały obrazom żywych”, zwróćmy serca nasze, i w tym wielkiej dumy i chwały, dniu Im złóżmy należny hołd. Cześć Wam bohaterowie, powstańcy 1863 roku! Is.

Pierwsze ofi ary 1863 roku w Lublinie, „Ziemia Lubelska” nr 21 (23 I 1923) s. 2

Pierwsze ofi ary, jakie padły na polu egzekucji w Lubli- nie, byli to powstańcy z oddziału, który miał pamiętnej nocy

Marek Sioma 75 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego z 22-23 stycznia opanować Lubartów i odebrać wojsku rosyj- skiemu stojącą tam baterię armat. Mało komu znany ten epizod ruchu 1863 r. opowiada uczestnik jego jak następuje: Według rozkazu nadesłanego przez Komitet Central- ny, młodzież lubelską wciągniętą do organizacji powstań- czej rozdzielono na 2 części. Jedna z nich zebrać się miała w lasach pod Lubartowem, druga zaś ukryta na dziedzińcu bonifraterskim pod Lublinem miała oczekiwać na oddział lubartowski i z nim razem uzbrojonym w działa zdobyte w Lubartowie, uderzyć zanim dzień nadejdzie na koszary lubelskie. Oddział lubartowski podszedł ciemnym wieczorem pod Lubartów, gdy jedna część jego ustawiła się nieopodal ko- szar artyleryjskich czekając hasła do napadu na nie – dru- ga wpadła do miasta, otoczyła dom, w którym mieszkał dowódca rosyjski i rozpoczęła ogień przeciw znajdującym się w budynku wojskowym. Dowódca rosyjski Kanabich zo- stał raniony, ale dwaj inni ofi cerowie zdołali się wymknąć, w porę zaalarmowali koszary i kiedy druga część powstań- ców zbliżyła się do koszar, przywitał ją grad kul rosyjskich. Napad, który miał się odbyć na nieprzygotowanych i śpią- cych Rosjan nie powiódł się zupełnie. Rosjanie, mając prze- wagę w uzbrojeniu, rozproszyli napadających i tylko dzięki ciemności nocy w części przynajmniej ocaleli. Wielu było rannych i zabitych, a kilku dostało się do niewoli. Lubelski oddział, który oczekiwał na armaty z Lubar- towa, kiedy już świtać poczęło, a armaty nie nadchodziły, nie czekając zupełnego dnia rozbiegł się po domach. W parę godzin później zamiast spodziewanych armat przez rogatkę lubartowską przeprowadzono jeńców i wozy z rannymi. W liczbie jeńców byli straceni następnie Barszczewski, Błoński, Jeziorański w liczbie rannych był Molicki z prze- strzelonymi na wylot piersiami. W parę tygodni później wojska rosyjskie pochwyciły Kazi- mierza Bogdanowicza, organizującego oddział w powiecie cheł- mskim, gdy niebezpiecznie zbliżył się do placówek rosyjskich. Wszystkich tych jeńców oddano pod sąd wojenny, który skazał ich na karę śmierci. Wyroki wykonano na polu za ko- szarami Sto Krzyskimi.

76 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Egzekucje wszakże nie ograniczyły się do tych kilku. Tu także stracono Frankowskiego przez powieszenie, a jakkol- wiek niewolno było osobom cywilnym zbliżać się do miejsca egzekucji, to jednak żyli do niedawna ludzie, którzy widzieli ją z szosy własnymi oczami i stwierdzają z całą pewnością, że egzekucja Frankowskiego odbyła się na wspólnym placu dla wszystkich egzekucji. Henryk Wierciński

Rok 1863, „Głos Lubelski” nr 22 (22 I 1928) s. 3

Czemuż to Boże, gdy wyciągnę ramię Do tęczy szczęścia, co mi błyska złota, To zaraz pęka i w ręku się łamie I ból zostaje, rozpacz i tęsknota, I krwawa rana i łez w piersiach morze, Czemuż to, Boże! G. Daniłowski Taka rozpacz i tęsknota nieukojona pozostawała w duszy każdego Polaka po każdej próbie zerwania pęt niewoli. Ile razy Polska wyciągała ramię do tęczy szczęścia, pragnąc czy- nem zbrojnym odzyskać utraconą niepodległość, tyle razy zapadła się w otchłań smutku i rozpaczy, bardziej nieszczę- śliwa, bardziej umęczona, niż przedtem. Płomienne porywy Narodu, chwytającego przy dźwię- kach mazurka Dąbrowskiego za broń, łamała z fatalną siłą przemocy ciżba wschodniego barbarzyństwa. W niwecz ob- racały się bezprzykładne w dziejach akty poświęcenia się młodzieży; rozpaczą trawione starsze pokolenie składało na szkarłatnym ołtarzu Ojczyzny ofi ary z krwi i mienia. Ale zarówno powstanie r. 1831, jak i powstanie r. 1863 zosta- ły utopione w morzu krwi i strawione pożogą miast i wsi. I nigdy bodaj w historii narodu naszego nie było tak przeraź- liwego momentu rozpaczy i niedoli, jak po r. 1863. Całunem grobowego milczenia pokryła się cała Polska. Zamarły serca w odczuciu strasznego narodowego nieszczęścia. Ale ofi ary bohaterów 1863 r. nie poszły na marne. Z po- piołów kości, rozrzuconych po szerokich szlakach Sybiru,

Marek Sioma 77 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego z gwałtów Murawjewa-wieszatiela nad życiem i mieniem patriotów wyrósł kwiat Niepodległości. Z rozdartych serc miliona rodaków nie dał się usunąć żar ukochania najszczę- śliwszej z nieszczęśliwych Ojczyzn, z dymu pożarów i z ku- rzu krwi bratniej powstali Mściciele. Rok 1863 jest najpiękniejszym wyrazem romantyzmu polskiego. Obracając oczy wstecz, ku cieniom bohaterów tego roku, widzimy ich tym większymi im większym tragizmem uwieńczone były ich skronie, im większą była ich męka dusz! Niech więc pamięć o Nich będzie wyrazem najgłębszej czci i hołdu ze strony najszczerszych warstw Narodu. L. W.

Weterani powstania styczniowego przed katedrą w Lublinie, lata 20. XX w. Źródło: Archiwum Pań- stwowe w Lublinie, Zespół fotografi i.

Echa krwawych zmagań o wolność narodu i niepod- ległość kraju. Woj. lubelskie w rocznicę powstania styczniowego, „Głos Lubelski” nr 22 (22 I 1933) s. 7

W związku z rocznicą powstania styczniowego z 63 go roku woj. lubelskie szczególną uwagę zwraca na powiat łu- kowski, który obfi cie zroszony został krwią powstańców. Do- wodem tego jest duża liczba, bo około 20, większych mogił zbiorowych, w których złożono na wieczny spoczynek zwłoki około 150 powstańców, poległych w czasie walk z wojskami zaborców. Powiat łukowski wziął szczególnie żywy udział w po- 78 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII wstaniu. Był to wówczas teren lesisty, pełen kryjówek i mało znanych tajemniczych ustępów, w których kryły się oddziały powstańcze, wypadając przeciw ścigającym je oddziałom rosyjskim. Bardzo licznie wzięła udział w powstaniu nie tylko szlachta, ale i włościaństwo. Pod dowództwem ks. Brzóski, wydanego zresztą Rosjanom przez Żydów, najdłu- żej przeciągało się powstanie w powiecie łukowskim. Kie- dy w całym kraju już zarzewia buntu narodowego przeciw przemocy zaborczej już wygasło, w powiecie łukowskim ks. Brzóska uwijał się jeszcze na czele oddziału powstańcze- go, nieuchwytny i niebezpieczny. Ludność powiatu jest dumna z tych tradycji i głęboką czcią otacza pamiątki po walkach powstańczych. Mogiły powstańcze są zarejestrowane i zabezpieczone. Niektóre, jak np. we wsi Zasławiu, Wilczyskach, w Stoczku, pod wsią Starą Wróblicą, Rudą, w lasach Gułowskich, w Łukowie, są ogrodzone lub wzniesiono na nich skromne pomniki-krzyże. Zresztą każde miejsce związane silniej z powstaniem, jest b. szanowane i otaczane opieką. Na gmachu poklasztornym w Łukowie, gdzie mieszkał ks. Brzóska, wmurowano pa- miątkową tablicę marmurową. Na ulicach miasta, na któ- rych już w pierwszych dniach powstania rozegrały się krwa- we walki, wzniesiono granitowy pomnik ku czci wszystkich poległych powstańców-łukowian. W kniei dąbrowickiej, nad szczątkami pieczary, w której stale ukrywał się ks. Brzóska, wzniesiono również okazały pomnik z polnych kamieni i granitu. 38 weteranów na terenie wojew. lubelskiego Na terenie województwa lubelskiego zamieszkuje obec- nie 38 weteranów powstania 1863 r., z czego 12 w Lublinie, zaś po 3 na terenie powiatów siedleckiego i sokołowskiego, a po 2 z puławskiego, janowskiego, bialskiego, chełmskiego, lubartowskiego, łukowskiego, zamojskiego, oraz po 1 w pow. garwolińskim, hrubieszowskim, radzyńskim, biłgorajskim i krasnostawskim. Weterani zamieszkujący w Lublinie W Lublinie zamieszkują następujący weterani Powsta- nia Styczniowego: Bryliński Jan, Ejbisz Karol, Jurkowski Konstanty, Klimowicz Józef, Marecki Henryk, Minkie-

Marek Sioma 79 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego wicz Józef, Saweńczuk Jan, Skoblewski Skobel Ignacy, Szyndel Antoni, Wasilewicz Mikołaj, Waskiewicz Franci- szek, Żukowska Lucyna.

70-ta rocznica, „Głos Lubelski” nr 25 (25 I 1933) s. 4

„A kiedy trzeba – na śmierć idą po kolei, jak kamienie przez Boga „rzucone” na szaniec” (Słowacki) I przyszła mroźna noc styczniowa i poszli samotni w lasy, w rękach skostniałych broń mizerną dzierżąc. Krwią zaru- mieniły się śniegi znacząc ślady tych, co rozpoczęli ofi arną walkę za swoją wolność i naszą. A towarzyszyła im udręka, nędza i głód, towarzyszyła im samotność lasu i wiara, że walczą o świętą sprawę. W zwycięstwo tylko zapaleńcy wierzyć mogli. Ogół tej wiary nie żywił, zdając sobie sprawę, że z motyką na słońce porywać się nie można. Lecz i ci, którzy – krew swą chętnie oddawali, rozumiejąc, że chodzi tu o obronę honoru Ojczyzny, o krwawy protest, wobec dokonywanych gwałtów. I zaskrzypiały czarne ramiona szubienic, i pociągnęły na północ długie korowody kibitek skazańców. Opustoszała „ziemia mogił i krzyżów” i wygasła ostatnia nadzieja. Społeczeństwo polskie po r. 63, zmaltretowane i przybi- te, zrujnowane moralnie i materialnie – przygasło, lecz nie upadło na duchu, gdyż żywą była pamięć bohaterów, którzy, „mierząc siły na zamiary złożyli daninę krwi”. Rocznice powstania, obchodzone po kryjomu, były tym mitem, którym rodzice dzieci karmili, przypominając im, że byli tacy, którzy Polskę ponad wszystko postawili, którzy wyzuli się z mienia i życia dla idei, którą wielu szaleństwem nazywało. Bo też i szaleńczą była ta garstka ludzi, którzy z gołymi rękami na armaty się porwali, którzy „wojnę piekłu wypo- wiedzieli”. Lecz szaleństwo ich było wielkie i ofi arne, było całkowi- tym poświęceniem, bez zastrzeżeń i bez reszty, tym więk-

80 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII szym, że nagrody żadnej nie oczekiwali. Nie byli to politycy, nie zastanawiali się nad następstwa- mi, lecz szli tam, gdzie wzywał ich głos serca i głos sumienia narodowego. Umierali bez żalu, lecz z nadzieją, że z ich krwi „posiew wyrośnie zdrowy”. Dziś oto obchodzimy 70-tą rocznicę tych bohaterskich wysiłków. Rocznica ta nie jest dla nas żałobną, nie jest rocznicą cmentarną, jest raczej wspomnieniem radosnym, które dumą nas winno napawać, że społeczeństwo polskie zawsze było ofi arne, że nie żałowało krwi i wysiłków, których wyni- ków doczekali się jeszcze żyjący uczestnicy powstania. Zasłudze i ofi erze winniśmy cześć! Lecz nas, młode pokolenie, wzywa Ojczyzna do nowych prac, przed nami nowe cele i zadania, mniej bohaterskie, lecz niemniej trudne i niemniej święte. Naszym obowiązkiem jest budować wielką i potężną Pol- skę, naszym obowiązkiem jest uczynić z Niej szaniec, o który rozbiłyby się wszelkie wraże zakusy nienawiści germań- skiej i rozkładowe wpływy naszego czerwonego sąsiada ze wschodu. Dla was, bohaterzy z roku 63 są przykładem, jak dla Ojczyzny należy umierać, lecz zarazem – jak żyć i pracować ofi arnie. Oni swój obowiązek spełnili, nam do spełnienia pozosta- je. A praca wielka i wielki trud przed nami. Lecz młodzieży, dla której Polska nie jest czczym frazesem, trud ten nie zrazi i nie przestraszy. I dokonać musimy tego, o czym marzyli bohaterzy bezi- mienni, stworzyć musimy prawdziwie Wielką Polskę. A.S.

Marek Sioma 81 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego Świętym szlakiem, „Express Lubelski i Wołyński”, nr 22, 22 I 1933, s. 1

Idźcie… już więcej nie jesteście sługi Mojej wściekłości, lecz rycerze twardzi, Kupiłem naród krwią i nad jej strugi Podniosłem ducha, który śmiercią gardzi, Niejeden sobie wieśniak wieczór długi Umili pieśnią i tym się rozhardzi, Że będzie o swych ojcach przypomniał, Jak śmiało na śmierć szli, - gdy król wyrzynał! Król-Duch wiódł na śmierć kilka pokoleń Polaków. Dzia- dowie i ojcowie nasi, a i wielu spośród rówieśnych nam braci, odjeżdżało na łodzi charonowej w zaświaty, jako obiata ży- cia na ubłaganie wolności. Tędy, tylko tędy, przez walkę i śmierć, wieść mogła droga Króla -Ducha do odrodzenia. Powstanie styczniowe, którego to rocznicę dziś święcimy, było jedną z najtragiczniejszych, ale i najwspanialszych ofi ar krwi na- rodu. Insurekcja z r. 1830/31 była wojną, w której szanse mi- litarne powstańców przedstawiały się bardzo poważnie. Historycy wykazują, że gdyby nie popełniono wówczas kilku błędów, armia polska mogłaby wypędzić najeźdźców. Czyn Piłsudskiego, najbardziej błogosławiony ze wszyst- kich, bo kładący kres naszej martyrologii, podjęty był w chwili, gdy na horyzoncie zapłonęły łuny wojny powszechnej, w której nasi wrogowie znaleźli się na frontach przeciwnych. I w r. 1830 i w r. 1914 istniały więc momenty, mogące wróżyć sukces. Inaczej w r. 1863. Powstańcy styczniowi nie mieli ani dostatecznej siły zbrojnej, ani nie mogli liczyć na korzystny układ stosunków międzynarodowych. Szli do boju niemal bez nadziei, wiedze- ni jedynie przeświadczeniem, że nie wolno im uchylać się od daniny życia, że muszą wypełnić obowiązek śmierci w prote- ście przeciw przemocy. Bo tędy, tylko tędy wiodła droga Króla-Ducha do wolności. Ten znicz ofi arny, który szczególnie czystym ogniem pło- nął w r. 1863, ściąga dziś na siebie krytyki ze strony nie- 82 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII których „historiozofów”. Powstania, mówią oni, szczególnie styczniowe, były błędem i głupstwem, bo osłabiały tylko siły narodu i wzmagały ucisk ciemięzców. Ich zdaniem, należało zaniechać ruchów zbrojnych: pogodzić się z wrogiem, czeka- jąc na lepszą koniunkturę. Z pogardą odwraca się serce polskie od takiej argumentacji. Dla narodu, pogrążonego w niewoli, nie ma innej drogi, jak tylko walka na śmierć i życie. I to nie tylko wówczas, gdy „koniunktura” niesie zagadki sukcesu, ale także wtedy, gdy wydaje się, że nie ma żadnej nadziei. Także wtedy, bo tylko czara krwi może zahartować i nasycić ducha bohaterstwa. Naród, któryby na kramarskiej wadze odważał swą ofi arę, mógłby nigdy nie ujrzeć jutrzni niepodległości. Wierzymy w niezniszczalność polskiej rasy; ale któż zaręczy, co stałoby się z naszym narodem przez 150 lat niewoli, gdyby nie wol- no mu było targać kajdanami. Król-Duch „kupił naród krwią i nad jej strugi podniósł ducha, który śmiercią gardzi”. Ofi ara spełniła się. Jeste- śmy już wolni. Z najwyższą czcią spójrzmy tedy na Golgotę 63-go roku: aureolą świętości otoczmy ojców, którzy „śmiało na śmierć szli, gdy król wyrzynał”… A potem idźmy, idźmy ku nowemu życiu. Już więcej nie jesteśmy sługi, lecz rycerze twardzi!...

Wspomnienia bohaterskich dni. Z wielotysięcznej powstańczej gromady pozostała mała garstka, „Express Lubelski i Wołyński” nr 22 (22 I 1933) s. 4

W mroźną zimową noc z 22 na 23 stycznia wyszła w lasy młodzież by rozpocząć zbrojną walkę o niepodległość. Dziś kiedy obchodzimy 70-lecie powstania styczniowego warto przypomnieć fragmenty walk, które miały miejsce na terenach dzisiejszego województwa Lubelskiego. Otóż jednym z najbardziej skrwawionych miejsc w Lu- belszczyźnie jest powiat łukowski. Na jego obszarze sto- czono szereg walk jak np. pod Zasławiem, w Wilczyskach, w Stoczku (pamiętnym z powstania listopadowego), pod

Marek Sioma 83 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego Starą Wróbliną, Rudą, w lasach Gułowskich i wreszcie w samym Łukowie. Wszędzie w tych miejscach wznoszą się mogiły a w znanych i otoczonych obecnie opieką leży z górą 150 powstańców. Przyczyną tak licznych i krwawych bitew i potyczek był fakt, że na terenie powiatu łukowskiego ruch powstańczy miał charakter bardziej masowy dzięki udziałowi w nim mas włościańskich. Poruszył je i do czynu popchnął sławny wódz powstań- czy, ksiądz Stanisław Brzóska, wikariusz łukowski. Olbrzymie lasy ciągnące się wówczas na tym terenie były doskonałym punktem oparcia dla oddziałów to też mimo że nadszedł okres gdy powstanie zostało stłumione to jednak długi czas jeszcze na terenie powiatu łukowskiego toczyły się zacięte walki i skończyły się dopiero z chwilą śmierci bo- haterskiego księdza powieszonego przez Moskali. Społeczeństwo łukowskie gorącą opieką otacza wszystkie mogiły i pamiątki po swym bohaterskim okresie. Wszystkie mogiły są zarejestrowane i utrzymane w do- skonałym stanie. Na wielu z nich wznoszą się pomniki. Na gmachu poklasztornym w Łukowie, gdzie mieszkał ks. Brzóska wmurowano marmurową tablicę pamiątkową. Ponadto w Łukowie, na ulicach którego już w pierwszych dniach powstania rozegrały się krwawe walki wzniesiono granitowy pomnik ku czci wszystkich poległych powstańców -łukowian. Również w kniei Dąbrowskiego nad szczątkami pieczary, w których ukrywał się ks. Brzóska wzniesiono oka- zały pomnik z granitu i polnych kamieni. Dziś na terenie całego województwa naszego żyje zaled- wie 38 uczestników zbrojnych walk 1863 r. Z tej liczby 12 w Lublinie. Są to: Jan Bryliński, Karol Ejbisz, Konstanty Jurkowski, Józef Klimowicz, Henryk Marecki, Józef Min- kiewicz, Jan Saweńczuk, Ignacy Skobel Skoblewski, Anto- ni Szyndel, Mikołaj Wasilewicz, Franciszek Wnukiewicz i Lucyna Żukowska. Poza tą liczbą na terenie powiatów siedleckiego i so- kołowskiego żyje po trzech weteranów, na terenie powia- tów puławskiego, janowskiego, bialskiego, chełmskiego, lubartowskiego, łukowskiego i zamojskiego po dwóch oraz

84 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII w garwolińskim, hrubieszowskim, radzyńskim, biłgorajskim i krasnostawskim po jednym. Ta nieliczna garstka pozostała z wielotysięcznych od- działów, które stoczyły szereg walk w wielu wypadkach zwycięskich.

Lublin w dniu siedemdziesiątej rocznicy powstania styczniowego, „Express Lubelski i Wołyński” nr 22 (22 I 1933) s. 4

W związku z 70 tą rocznicą powstania 1863 r. w mieście naszym nie został przygotowany żaden ofi cjalny obchód. Natomiast uroczystości uczczenia zbrojnego wysiłku zor- ganizowały, jak to już pisaliśmy we wczorajszym numerze naszego pisma, poszczególne organizacje i instytucje. I tak o godz. 12-tej z inicjatywy Związku Strzeleckiego odbędzie się w Sali kina Stylowy akademia a o godz. 19-ej obchód w Podofi cerskim Kasynie Garnizonowym. W ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że ponadto jeszcze Federacja Związków Obrońców Ojczyzny przygoto- wała obchód. Program jego będzie następujący. O godzinie 10 min. 45 odprawione zostanie nabożeństwo po czym uczestnicy jego wraz z zaproszonymi gośćmi uda- dzą się do lokalu Ofi cerskiego Kasyna garnizonowego, gdzie p. wojewoda [Bolesław] Świdziński dokona dekoracji we- teranów 1863 r., którym również wypłacona zostanie uroczyście 13 pensja. Po tej ofi cjalnej części programu nastąpi przyjęcie.

Hołd żywej legendzie roku 63-go, „Express Lubelski i Wołyński” nr 23 (23 I 1933) s. 1

Na tęgim mrozie odbył się obchód 70-ej rocznicy powsta- nia styczniowego. Było wczoraj tak zimno – jak w tajgach syberyjskich, które przymusowo zwiedził w czasie swej gór- nej młodości niejeden z tych pochylonych starców… A jednak tylko 5-ciu pozostało w domu. Czterdziestu,

Marek Sioma 85 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego w tym 5-ciu przybyłych z prowincji, wzięło udział w podnio- słych uroczystościach. W swych mundurach podporuczników, przy mlecznym wąsie, lub falistej brodzie, grupa czcigodnych starców nabie- rała ognia, skrzyła się utajoną energią, zadziwiała ciepłem, bijącym z wyblakłych oczu; prężyły się wątłe piersi, drżące ręce szukały przepisowego szwu spodni. Zamieniali się jak- by w wodzów partyzantki, bitnych ofi cerów Langiewicza, Taczanowskiego, Padlewskiego, lub Bosaka – w czasie defi lady oddziałów wojskowych pod kolumną Zygmunta, w czasie hymnu narodowego pod domem Traugutta oraz w Belwederze, po ukazaniu się Marszałka Piłsudskiego. Nie były to czcigodne pamiątki wielkiej insurekcji, ale ludzie głęboko przeżywający triumf swego, jak zdawało się ongi, beznadziejnego porywu!

Uroczystości obchodu 70-ej rocznicy powstania stycznio- wego rozpoczęte zostały wczoraj nabożeństwem w katedrze św. Jana. Na mszy świętej, odprawionej przez ks. Mauersberge- ra, który następnie wygłosił płomienne kazanie, obecny był P. Prezydent Rzplitej oraz wszyscy ministrowie p. premierem Prystorem na czele. Po nabożeństwie weterani udali się pod kolumnę Zyg- munta na placu Zamkowym, gdzie odbyła się defi lada kom- panii honorowych i pocztów sztandarowych organizacji społecznych. Przed siedzącymi na krzesłach weteranami maszerowały kompanie 21, 30 i 36 pułku piechoty, dwa szwadrony kawalerii, pluton artylerii konnej, oddziały przysposobienia wojskowego, Federacji związków obrońców ojczyzny i młodzieży szkolnej. Defi lada na siarczystym mrozie dochodzącym do 14 stopni, szła raźno i nie przeciągnęła się dłużej niż 20 minut. Z ramienia weteranów defi ladę przyjmował prezes stowa- rzyszenia p. Stankiewicz. Z kolei delegacja weteranów z p. Stankiewiczem na cze- le udała się na Zamek, gdzie wręczyła p. Prezydentowi pa- miątkowy krzyż 70-lecia Powstania Styczniowego. Następnym aktem uroczystości było odsłonięcie tablicy

86 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII pamiątkowej w domu, z którego żandarmi moskiewscy po- rwali latem 1864 roku Romualda Traugutta. W gmachu tym (przy ul. Smolnej 3) mieści się obecnie jedna z klinik szpitala św. Łazarza. Granitowa tablica obwieszczać odtąd będzie Warszawie, że z tego niepozornego gmachu tryskała energia dyktatora insurekcji i tu w trwodze o przyszłość powstania – nie o wła- sne losy – biło jego wielkie serce. Odsłonięcia tablicy dokonała p. Marszałkowa Piłsud- ska jako przewodnicząca Komitetu Honorowego. Krótko w podniosłych słowach przemówił gen. Rydz-Śmigły o zwy- cięstwie idei wolności nad przemożnymi zaborcami. Na uroczystość tę przybyła córka Traugutt, p. Juszkiewi- czowa, oraz wielu generałów. Z ul. Smolnej weterani przewiezieni zostali do Belwederu.

W Belwederze

Do wchodzącego Marszałka Piłsudskiego podszedł pre- zes weteranów Stankiewicz i w gorących słowach składając zapewnienia oddania żołnierskiego, dziękował za wszystko, co dla tych najstarszych żołnierzy niepodległości Pan Mar- szałek uczynił. Prezes weteranów wręczył następnie Marszałkowi Krzyż 70-lecia, a mjr Dunin-Wąsowicz książkę pamiątkową pt. „Żywe pomniki bohaterstwa”, wydaną przez Tow. Przy- jaciół Weteranów. Po wspólnej fotografi i z weteranami Marszałek przypro- wadził obydwie swe córki, przedstawiając je weteranom, z którymi spędził dłuższe chwile na rozmowie, wypytując o przejścia ich w powstaniu. W pewnej chwili Pan Marszałek wskazując na starszą córkę Wandeczkę, rzekł: – Ta ma mój charakter, jest nieznośna. Ja też byłem za- wsze nieznośny! Słowa te spotykają się z wesołym protestem weteranów.

Marek Sioma 87 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego Krzyż 70-lecia

Z Belwederu udali się weterani do salonów ofi cerskiego kasyna garnizonowego, gdzie zebrało się około 200 osób. Prezes Komitetu obchodu gen. Śmigły-Rydz udekorował wszystkich weteranów żelaznym Krzyżem 70-lecia Powsta- nia Styczniowego. Krzyż ten – dzieło art. mal. Ryszkiewicza – wzorowany jest na starych pamiątkach z powstania i przedstawia na srebrnej tarczy herb Polski, Rusi i Litwy, z datami jubile- uszowymi na czarnych emaliowanych ramionach Krzyża. Całość, zawieszona na amarantowej wstążeczce, wygląda bardzo efektownie. Gdy skończyła się dekoracja, wbiegło do Sali 35 dzieci ze szkół „Rodziny Wojskowej”, wręczając weteranom bukieciki. Następnie przybyły z życzeniami delegacje szkół podchorą- żych. Prezes weteranów wygłosił krótkie przemówienie, oświadczając, że weterani w uznaniu za zasługi położone na polu pomocy i opieki nad nimi postanowili przyznać 30 oso- bom z p. marszałkową Piłsudską na czele, ten krzyż 70-lecia – i osoby te udekorował.

Mowa p. Marszałkowej Piłsudskiej

Uroczystość zakończył wspólny obiad, podczas którego p. Marszałkowa Piłsudska wygłosiła następujące przemó- wienie: „Każde pokolenie ma swoją wielkość, która je wychowuje. Wasze pokolenie, czcigodni panowie Weterani, miało Mickiewicza i Słowackiego. Na ich cudownej poezji Wyście się kształcili. Oni uczyli Was kochać lot olbrzymi ptaków, a rozhukanych koni nie kiełzać – uczyli Was pogardzać stworzeniem, co peł- za i wzlatać Wam kazali nad poziomy. Dla nas w ciężkich latach niewoli Wyście byli tą wielkością. Każda najmniejsza pamiątka po Was była dla nas świętą relikwią przechowywana z pie- tyzmem.

88 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII O Was mówiło nam nie słowo pisane, lecz cicho szeptana legenda o Waszych bohaterskich czynach, o waszym męczeństwie. Legenda o Was rozbudzała marzenia o walce, ka- zała nienawidzić niewoli, nie bać się walki orężnej. Dziś w dniu Waszego Święta składamy Wam hołd i cześć”! * Prezes kujawskiego Związku weteranów p. Górski z Wło- cławka wzniósł toast na cześć p. Prezydenta, a inż. Mie- rzyński na cześć Marszałka, weteran zaś Maciejowski na cześć pani Marszałkowej. Przemawiali jeszcze: starosta Lichtenstein, pułk. Jagrym -Maleszewski, akad. Łagieński i in. Szereg toastów zakoń- czył gorącą mową: „Kochamy ich” mjr Dunin-Wąsowicz. Do nieobecnych z powodu choroby weteranów wyjechała delegacja pań z Towarzystwa Przyjaciół Weteranów, wioząc im Krzyż, książkę pamiątkową i wino. Leżących w szpitalu Ujazdowskim dwu weteranów z pro- wincji udekorował Krzyżem 70-lecia wiceprezes Komitetu gen. Kołłątaj-Srzednicki. W godzinach popołudniowych weterani byli na herbatce u p. premierowej Prystorowej, a wieczorem w Domu Żołnie- rza.

Hołd krwi bohatersko przelanej oddany został w Lublinie w siedemdziesiątą rocznicę powstania 1863 roku, „Express Lubelski i Wołyński” nr 24 (24 I 1933) s. 4

I siedemdziesiąt lat temu, gdy patriotyczna młodzież wyszła w lasy aby rozpocząć walkę o niepodległość i w tych dniach gdy siedemdziesięciolecie tego wysiłku obchodziła cała Polska – panował siarczysty mróz. Jak to już pisaliśmy w Lublinie nie został zorganizowany ofi cjalny Komitet, któryby przygotował obchód tej rocznicy i wciągnął do udziału w nim społeczeństwo – uczczenie bo- haterskiego wysiłku doprowadziły do skutku tylko poszcze- gólne organizacje z własnej inicjatywy.

Marek Sioma 89 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego Najbardziej szeroki zakres miał obchód zorganizowany staraniem Federacji Związków Obrońców Ojczyzny. Uroczystość ta miała przebieg następujący. O godzinie 11-tej w kościele Wizytkowskim odprawione zostało uroczy- ste nabożeństwo z udziałem przedstawicieli władz admini- stracyjnych i wojskowych oraz zaproszonych przedstawicieli społecznych instytucji. Na nabożeństwo to przybyli miesz- kających w Lublinie weterani 1863 r. samochodami wojsko- wymi. Po przybyciu ich na miejsce kompania honorowa 8 pp. Leg., która przybyła wraz ze sztandarem i orkiestrą, oddała weteranom hołd. Po nabożeństwie przedstawiciele władz wraz z wete- ranami i zaproszonymi gośćmi udali się do Ofi cerskiego Kasyna Garnizonowego gdzie p. wojewoda Świdziński do- konał dekoracji weteranów. Z kolei odbyło się wręczenie im w formie daru honorowego 13-tej pensji po którym odbyło się ogólne przyjęcie. Oprócz tej uroczystości odbyła się akademia w kinie Stylo- wy urządzona staraniem Związku Strzeleckiego oraz obchód w Sali Podofi cerskiego Kasyna Garnizonowego. Również prowincja uczciła 70 lecie powstania. W szeregu miejscowościach odbyły się podniosłe uroczystości. W pierw- szym rzędzie wymienić należy Łuków i Białą Podlaską.

Podlasie w walkach 1863 r., „Głos Lubelski” nr 21 (22 I 1938) s. 5

SIEDLCE. Obok innych dzielnic i Polesie ma piękną kartę w historii walk o niepodległość Polski. W 75 rocznicę po- wstania styczniowego zasługują na pamięć i wspomnienie bohaterzy bardzo blisko związani z Siedlcami i Podlasiem: ks. Stanisław Brzóska, dr Władysław Charkowski, Alek- sander Czarnecki, Konstanty Micewicz, Mikołaj Merisz, Feliks Obninski, Adam Radowiecki i Władysław Rawicz. Ks. Brzóska został powieszony na rynku w Sokołowie w dniu 24 maja 1865 r., a pozostałych stracono w Siedlcach. Osobną kartę z tych pamiętnych dni ma ks. Brzóska, który porwał do walki lud podlaski – przywiązany zawsze do mowy Ojczystej i religii. Bohaterski ksiądz z garstką par-

90 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII tyzantów długo zmagał się z przewagą wroga, aż wreszcie uległ. Znalazł wówczas schronienie u swego ludu, który przez długi czas ukrywał go. Jednym z miejsc schronienia ks. Brzóski jest istniejąca do dnia dzisiejszego izdebka przy dzwonnicy kościoła Św. Stanisława, na której na cześć jego umieszczono tablicę pamiątkową.

Bagnety nasze ostrzone o granit ofi arności powstańców 1863 r., „Głos Lubelski” nr 21 (22 I 1938) s. 5

Związek b. Ochotników Armii Polskiej wydał odezwę tre- ści następującej: Dnia 22 stycznia b.r. przypada 75 rocznica powsta- nia 1863 roku, rocznica krwawych zmagań ojców naszych z przemocą rosyjską. Szlachetny odruch Narodu Polskiego, dążącego poprzez Legiony Dąbrowskiego, Samosierrę i bohaterskie powstanie roku 1831 do zrzucenia hańbiącego jarzma niewoli – pchnął w heroiczny wysiłek walki z ciemiężcą powstańców 1863 roku. A chociaż z góry do przewidzenia były wyniki tej walki nierównej ze stokroć silniejszym wrogiem, nie zawahali się oni rzucić w jej wir, szczęśliwi, że giną dla Ojczyzny. Ugasili moskale ogień powstania rzekami krwi polskiej; zaroiły się kopalnie Zabajkału i tajgi Sybiru bojownikami o wolność. Zdawać by się mogło, że Ich wielki czyn chybił za- mierzonego celu i pozostał piękną kartą w dziejach Narodu, lecz kartą bez echa. Minęły lata i oto nasze pokolenie, wychowane w tra- dycjach powstańczych krzepiąc ducha w legendach mogił i kurhanów bojowników o wolność – zrealizowało dzięki ich wysiłkom upragnione cele pokoleń… i moc wielka na- szych pułków ochotniczych w latach 1914, 1918 i 1920 była wynikiem pozostawionego w Testamencie Powstania nakazu, jak mamy się bić i umierać za wolność Ojczyzny. Bezwzględną prawdą historyczną musi pozostać, że ba- gnety nasze, torujące drogę do Wolności, były ostre, bo wyostrzył je granit ofi arności powstańców 1863 roku. Okólnikiem Nr 1/38 z dnia 15 stycznia br. Zarządu

Marek Sioma 91 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego Głównego b/Związku zostało nadane członkostwo hono- rowe wszystkim żyjącym Weteranom 1863 roku, których Bóg nam zachował przy życiu pięćdziesięciu trzech. Chylimy czoła przed Ich bohaterskimi postaciami i dumni jesteśmy, że mamy zaszczyt powitać ich w naszych szeregach i ślu- bujemy, że ich śladem przekażemy naszym spadkobiercom chlubną tradycję oręża polskiego. Weteranom 1863 roku cześć!

„Zasługi” Żydów w powstaniu styczniowym. Szpiegostwo i zdrada na każdym kroku! , „Głos Lubelski” nr 26 (27 I 1938) s. 4

W „Nowej Prawdzie” znajdujemy niezwykle ciekawy ar- tykuł p. Michała Godlewskiego o roli Żydów w powstaniu styczniowym. Podajemy go w całości dla zaznajomienia na- szych Czytelników z niezbyt znanymi faktami historyczny- mi. Historia powstania styczniowego zna trzy wypad- ki, kiedy to działalność szpiegów i zdrajców uczyniła nieobliczalne szkody sprawie narodowej w roku 1863. Zacznę od mało znanej wyprawy morskiej płk. [Teofi la] Łapińskiego, którego plany pokrzyżowane zostały przez jego sekretarza warszawskiego, Żyda Tugendholda. Na początku powstania styczniowego Rząd Naro- dowy powziął myśl przewiezienia drogą morską broni i amunicji z Anglii do Polski, którą od strony lądu opa- nować mieli powstańcy pod wodzą Sierakowskiego, a agenci uzbrojeniowi Rządu mieli poczynić w Lon- dynie odpowiednie starania celem wynajęcia okrętu i zakupienia odpowiedniego sprzętu wojennego.

WYPRAWA PŁK. ŁAPIŃSKIEGO

W tym celu, w pierwszych dniach marca 1863 wynajęli oni okręt parowy „Ward Jackson”, oddając go pod dowódz- two płk Łapińskiego. Kapitanem statku był Anglik Robert Weatherley, były dowódca niewolników. Pułkownik Teofi l

92 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Łapiński był z wykształcenia absolwentem austriackiej aka- demii „Teresianum”. Brał on udział w wojnach kaukaskich po stronie Czerkiesów, gdzie pod imieniem Telik-beja zdobył sobie szacunek za odwagę i zdolności partyzanckie. Brał on również udział w powstaniu węgierskim wraz z generałem Bemem. W ogóle nie było w owym czasie jakiejś rewolucji czy wojny, któryby się obeszła bez udziału płk. Łapińskiego, ideowego obrońcy wszelkiej wolności. Nabył on w londyńskiej fi rmie „Whitworth and Sons” trzy działa, dwadzieścia cetnarów prochu angielskiego, 2000 całkowitych pocisków do dwóch jednofuntówek i 40 kul do dwufuntówki, 500 granatów, 300 kartaczy i 500 przepa- łek, oraz bardzo wielką ilość karabinów i amunicji do nich. Również zwerbował załogę o charakterze międzynarodo- wym. Przeważali jednak Polacy. Ochotników Polaków było na „Ward Jacksonie” 86, a cudzoziemców 59. Z pomiędzy tych ostatnich najwięcej (23) Francuzów, a następnie (16) Włochów i innych narodowości. Kapitan Weatherley miał doprowadzić „Ward Jacksona” do wybrzeży Kurlandzkich skąd miano wmaszerować w Ko- wieńskie, a następnie w Wileńszczyznę.

USZKODZENIE KORWETY ROSYJSKIEJ

Wszystko zdawałoby się być gotowe do odpłynięcia, gdy nagle nieprzewidziany statek zawitał nad Tamizę do portu Londyńskiego. Była to […] korweta rosyjska, która zarzuciła kotwicę o 100 sążni od gotowego już całkowicie do odpłynięcia „Ward Jacksona”. Wytworzyło to groźną i napiętą sytuację. Po opusz- czeniu portu Londyńskiego przez okręt powstańczy i wypłynięciu poza obręb brytyjskich wód terytorialnych kapitan rosyjski nie omieszkałby go zatrzymać, a w razie najmniejszego oporu zato- pić. Nie darmo płk Łapiński posiada znajomości w krajach rewo- lucyjnych z takimi ludźmi jak Marks, Hercen i Józef Mazzini. Z tym ostatnim, słynnym rewolucjonistą włoskim, poro- zumiewa się, otrzymując od genialnego konspiratora gwaran- cję zrobienia na korwecie rosyjskiej dywersji – zaiste trudne i niebezpieczne przedsięwzięcie.

Marek Sioma 93 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego Mazzini dotrzymuje obietnicy. W niezbadany do dziś sposób, ludzie jego dostają się pod pokład korwety, gdzie uszkadzają maszyny, unieruchamiając wojenny okręt car- ski. Tytułem zwrotu kosztów, w rachunek którego wchodzi- ło grubsze pijaństwo z rosyjskimi marynarzami, otrzymał podwładny Mazziniego, Bianchi 63 funty szterlingi.

PORWANIE CELNIKÓW ANGIELSKICH

Ale nie tylko z tą przeszkodą dał sobie radę płk Łapiń- ski, bo wkrótce na „Ward Jacksona” wstąpili dwaj urzędnicy angielskiej komory celnej, pieczętując jako kontrabandę wo- jenną, znajdujące się tam armaty, strzeliwo, łącznie z do- kupionym później tysiącem karabinów, 100.000 ładunków, 2 milionami kapsli i 50 cetnarów prochu. Dla dopilnowania zatrzymanego materiału wojennego zostawiono na okręcie 2-ch urzędników. Płk Łapiński podnosi jednak 23 marca kotwicę, porywając w ten sposób urzędników brytyjskich. Wkrótce ich jednak wysadził na ląd w porcie Southend, skąd wrócili drogą lądową do Londynu. Po parudniowej podróży w Helsingborgu uczestnicy wyprawy dowiedzieli się smutnej nowiny, że rosyjskie wła- dze, uprzedzone o wypłynięciu z Anglii powstańczego okrę- tu, obstawiły wybrzeże Bałtyckie wojskiem. Poza tym nic nie zapowiadało, iż wewnątrz kraju powstańcy maszerowali ku wybrzeżom. Na domiar złego pkt. Weatherley umyślnie popsuł w zbiornikach wodę do picia, by w ten sposób zmu- sić płk. Łapińskiego do odwrotu. Przedwczesne puszczenie lodu również było dla Polaków niepomyślne, gdyż zwalniało uwięzioną dotychczas w portach fl otę rosyjską, która lada dzień mogła wypłynąć na Bałtyk.

POŻAR STATKU I ZDRADA

Płk Łapiński postanowił wobec tego popłynąć na wyspę Oeland odległą o 145 mil od wybrzeży Żmudzi i Kurlandii i tam stworzyć bazę morską do przyszłych przeciwko Rosji wypraw. Poprzednio jednak „Ward Jackson” zatrzymał się w Kopenhadze, gdzie kapitan Weatherley, mimo, że był

94 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Anglikiem nie dotrzymał słowa i uciekł wraz ze swymi ma- rynarzami. Na ich miejsce zaangażował płk Łapiński Duń- czyków, zarzucając następnie kotwicę w Malmö. Szwedzi przyjęli Polaków szczerze, serdecznie, ale fatum ja- kieś zaczęło prześladować naszych. Podczas postoju w Malmö na „Ward Jacksonie” wybucha pożar, który bohatersko ugasili Polacy. W wypadku rozszerzenia się pożaru zastąpiłby wybuch prochu, od którego zniszczone by były stojące w pobliżu okręty. Również tam uciekł sekretarz płk. Łapińskiego wspomniany już na początku Tugendhold, Żyd z Warszawy, który pod nazwiskiem Polesa zdobył zaufanie płk. Łapiń- skiego i przyjęty został na okręt w charakterze sekretarza. Płk Łapiński powierzał Tugendholdowi nieraz najwięk- sze tajemnice. Fałszywy Poles był wzięty na „Ward Jackso- na”, mimo ostrzeżeń Hercena, który jako stary rewolucjoni- sta wiedział, że Poles-Tugendhold jest szpiegiem rosyjskim. Oczywiście, że tak nieostrożny postępek płk. Łapińskie- go zemścił się na całej wyprawie i nie należy się dziwić, że wywiad rosyjski był poinformowany o każdym szczególe wyprawy powstańczej. Późniejsze dzieje Tugendholda były takie, iż dostał się on do więzienia za kradzież klejnotów jako zwykły opryszek. Jakie były zaś dalsze dzieje tej wy- prawy, nie należy już do ram niniejszego artykułu.

ŻYD – PŁATNYM SZPIEGIEM

Drugim, który wywarł ujemny wpływ na powstanie 1863 roku, był zawodowy szpieg, pracujący dla tego kto płaci, dr Bertold Hermani. Zdemaskował go naczelnik policji na- rodowej Jan Karłowicz, który, korzystając z nieobecności w mieszkaniu gen. [Amilkara] Paulucciego, szefa policji poli- tycznej rosyjskiej, otwierał jego szufl ady i kasę ogniotrwałą. Trzeba trafu, że Karłowicz pilnie czytający otrzymywaną przez gen. Paulucci’ego korespondencję znalazł pisane po francusku z Krakowa raporty podpisywane nazwiskiem Troicki. Raporty te świadczyły, iż jakiś szpieg lada moment wykryje skład personalny Rządu Narodowego. Gdy Karłowicz przedstawił członkom Rządu Narodowego

Marek Sioma 95 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego streszczenie tej korespondencji, to „struchleli” oni, jak pisze Oskar Aweyde. Dalsza praca szefa, jak to byśmy dziś powiedzieli, kon- trwywiadu polskiego poszła w kierunku ustalenia nazwiska szpiega myszkującego w Krakowie. Wywiad powstańczy ustalił, że jest to dr med. Ber- told Hermani – Żyd władający 6-ma językami. Na grun- cie emigracyjnym w Krakowie wykrył on nici wiodące do Warszawy, gdzie mieścił się mózg powstania – Rząd Narodowy. Przyjechał Hermani do Warszawy, by dokonać ostatniej fazy w postaci zlikwidowania Rządu Powstańczego. Nie dopuścił do tego Karłowicz i międzynarodowy płat- ny szpieg, tym razem hr. Berga padł zasztyletowany w dniu 27 września w pokoju hotelu Europejskiego w Warszawie. Gdyby nie to, skutki szpiegostwa Hermaniego przyniosły- by nieobliczalne szkody. O zabójstwie Hermaniego pisze b. członek Rządu Narodowego Oskar Aweyde w swych wspomnieniach więziennych: „Na szczęście policja Karłowi- cza uratowała nas”.

ZDRAJCA DYKTATORA

Dyktator powstania styczniowego Romuald Traugutt aresztowany został przez policję rosyjską dnia 10 kwietnia 1864 roku, w mieszkaniu na Smolnej, w domu, na którym dziś widnieje tablica wmurowana ku jego pamięci. Artur Goldman był 20-letnim młodzieńcem zatrudnio- nym w organizacji skarbowości powstańczej. Aresztowany został w czasie zwykłych aresztowań, na chybił trafi ł, na ulicy. Goldman załamał się w więzieniu i zdradził miejsce zamieszkania Traugutta, po którego aresztowaniu władze rosyjskie nie wiedziały nawet kogo mają w swych rękach. Traugutt nie zdradził nikogo, zachowywał taką odwagę i spokój, że nawet rosyjscy historycy nazywają go „niezłom- nym polskim dyktatorem”. Nikogo on nie wysypał, na nikogo nie zrzucał winy, nie zdradził nawet najmniejszego kółeczka organizacji, na czele której się znajdował.

96 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Zeznania Traugutta pisane jego wyraźnym i ładnym cha- rakterem nie zawierają nic takiego, co by mogło wskazać ja- kieś inne osoby. Pisze on: „W Warszawie zostałem zaproszo- ny do składu Rządu Narodowego i po rozpatrzeniu sytuacji, a takoż zmianie głównych osób, za ich własną zgodą, objąłem ster Rządu i przystąpiłem do uporządkowania, o ile można wszystkiego”. Żadne nazwisko nie zostało zdradzone. Pisze dalej Traugutt w swym testamencie: „Idea narodowości jest tak potężna, i czyni tak szybkie postępy w Europie, że ją nic nie pokona, a wstrzymywanie jej postępu posłuży tylko do nabrania siły i popularności ludziom najbardziej rewolucyjnych przekonań, którzy nie widzą innego środka do zaspokojenia pragnień wielu ludów, jak tylko ogólną burzę społeczną i zupełny przewrót istnie- jącego porządku rzeczy”. Czy też testament nie zachował aktualności mimo upły- nięcia od chwili jego pisania 74 lat…

Michał Godlewski

Marek Sioma 97 „Okrągłe” rocznice powstania styczniowego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojennego

ROZPRAWY ARTYKUŁY

Kamil Piskała Łódź

Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej

Lata I wojny światowej to pod wieloma względami okres przełomowy w dziejach Polskiej Partii Socjali- stycznej – w pierwszej chwili konstatacja ta wydać się może truizmem, wszak wobec obfi tości doniosłych wy- darzeń i zaskakujących zwrotów w historii politycznej Polski pierwszej połowy XX w. podobnych momentów przełomu moglibyśmy w historii PPS wskazać z łatwo- ścią znacznie więcej. Na czym więc polegałaby, sugero- wana tutaj, wyjątkowość okresu 1914-1918? Najbardziej oczywistym uza- sadnieniem mogłoby być wskazanie na samą wojnę M. Niedziałkowski. jako czynnik nie tylko przy- Źródło: NAC bliżający perspektywę odzy- skania niepodległości, lecz również zmieniający poli- tyczny, czy wręcz geopoli- tyczny, kontekst działalności socjalistów. To spostrzeże- nie, jako nazbyt ogólne, niech będzie jedynie punk- tem wyjścia dalszych rozwa- żań. Skoncentrują się one na analizie zachodzących podczas wojny przemian w obrę- bie elit kierowniczych polskiego ruchu socjalistycznego, a tym samym również na powiązanej z tym ewolucji po-

Kamil Piskała 101 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej litycznego programu PPS i metod jej działania. Podjęta zostanie próba przyjrzenia się przyczynom tych proce- sów, ich przebiegowi, a także doraźnym i długofalowym skutkom. Dzięki takiej analizie w sposób wyraźniejszy widoczne stanie się znaczenie lat 1914-1918 dla historii PPS, a tym samym również pośrednio dla całej polskiej sceny politycznej.

M. Niedziałkowski jako poseł PPS Źródło: NAC

Kompleksowe omówienie tak zakreślonej problema- tyki wymagałoby wieloletnich badań i prezentacji ich wyników w formie obszernej, bogato udokumentowanej rozprawy. Cel niniejszego artykułu jest znacznie skrom- niejszy. Posługując się metodą case study, przez pryzmat jednostkowego przypadku przyjrzę się procesom prze- mian w obrębie elit kierowniczych PPS w tym okresie i spróbuję wskazać część mechanizmów nimi rządzą- cych. Uzyskana w ten sposób wiedza, jakkolwiek nie uprawniająca do nadmiernych generalizacji, stanowić będzie mogła podstawę dla budowy hipotez pomaga- jących wyjaśnić ewolucję, jakiej ulegała w latach wojny PPS. Należy mieć również nadzieję, że będzie to punkt wyjścia dla szerszych badań nad tą niezwykle interesu- jącą problematyką. Przedmiot analizy stanowić będzie rozwój kariery po- litycznej Mieczysława Niedziałkowskiego. Powszechnie uważany jest on za jedną z najwybitniejszych indywidu- 102 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII alności międzywojennej PPS; traktuje się go często jako symbol wartości, będących dla polskich socjalistów naj- ważniejszymi. Podczas I wojny światowej jego „awans” w hierarchii ruchu socjalistycznego był (może obok Bro- nisława Ziemięckiego) najbardziej imponujący i w de- cydujący sposób wpłynął na fakt, że od pierwszych dni istnienia niepodległego państwa polskiego, mimo mło- dego wieku, Niedziałkowski był członkiem ścisłego kie- rownictwa PPS i jedną z kluczowych postaci polskiego życia politycznego. Jego kariera polityczna rozwijała się w sposób niezwykle dynamiczny, ale zarazem również pod wieloma względami dość typowy dla pokolenia dzia- łaczy urodzonych około 1890 r. odgrywających w okresie I wojny światowej znaczną rolę w działalności polskiego ruchu socjalistycznego. Wydaje się więc, że analiza jego biografi i pozwoli nam poczynić stosunkowo najwięcej spostrzeżeń na temat ewolucji, jakiej podlegała PPS, a zwłaszcza jej elita kierownicza, w latach 1914-1918.

Działalność w ruchu fi lareckim

Początki zaangażowania M. Niedziałkowskiego w działalność polityczną sięgają roku 1909. Wówczas to, jako uczeń VI klasy wileńskiego gimnazjum klasycznego, wspólnie z grupą przyjaciół powołał do życia koło mło- dzieży postępowo-niepodległościowej. Ruch ten, zwany 1) Vide: B. Hillebrandt, Pol- również fi lareckim, rozwijał się wśród polskiej młodzie- skie organizacje młodzieżowe XIX i XX wieku. Zarys historii, ży od 1909 r. z inicjatywy działaczy Polskiej Partii So- Warszawa 1986; T. Ładyka, 1) Polska Partia Socjalistyczna cjalistycznej . W Wilnie, gdzie w początkowym okresie (Frakcja Rewolucyjna) w latach nad jego rozwojem czuwał emisariusz PPS, Włodzimierz 1906-1914, Warszawa 1972, Kunowski, w ciągu kilku lat udało mu się zyskać znaczne s. 205-211. wpływy wśród gimnazjalistów. Dużą zasługę miał w tym 2) Vide: M. Śliwa, Mieczy- sław Niedziałkowski a ruch również Niedziałkowski, który dzięki swej wiedzy, talen- fi larecki w latach 1910-1914, tom oratorskim i zdolnościom pisarskim szybko stał się „Zeszyty Naukowo-Dydak- tyczne WSP w Krakowie” jednym z liderów fi larecji w całym zaborze rosyjskim 2). 1974, z. 53, s. 69-95. W 1912 r., po ukończeniu gimnazjum, M. Niedział- kowski przeniósł się do Petersburga, gdzie podjął stu- dia prawnicze, kontynuując jednocześnie działalność w tamtejszym kole młodzieży postępowo-niepodległo-

Kamil Piskała 103 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej ściowej. W tym samym czasie w PPS nastąpił rozłam. Jego przyczyną, oprócz różnic temperamentów poszcze- gólnych członków kierownictwa partii i osobistych ani- mozji, były rozbieżności o charakterze programowym. Grupa skupiona wokół Józefa Piłsudskiego, jednocze- śnie sprawująca kontrolę nad Centralnym Komitetem Robotniczym (CKR), przywiązywała coraz większą wagę do szkolenia kadr przyszłego wojska, które stanąć mia- ło do walki z Rosją. Cel ten traktowano jako nadrzędny, dystansując się jednocześnie od ideologii socjalistycznej i dopuszczając współpracę z innymi, „burżuazyjnymi” 3) J. Holzer, Nurt opozycyjny stronnictwami i środowiskami. Dla opozycjonistów, w PPS-Frakcji Rewolucyjnej skupionych wokół Feliks Perla, zgrupowanych wcześniej i PPS-Opozycja (1909-1914), „Przegląd Historyczny” w Wydziale Organizacyjnym partii, taki kurs był nie 1959, z. 3, s. 545-568. do przyjęcia. Rozłam nastąpił ostatecznie w 1912 r., 4) Archiwum Instytutu Pa- a w 1913 r. Perl wraz ze swymi stronnikami powołał do mięci Narodowej w Warsza- 3) wie (dalej: AIPN Warszawa), życia oddzielną partię, PPS-Opozycję . sygn. BU 01236/695, k. 466, Informacje o defi nitywnym rozłamie i powołaniu przez Protokół przesłuchania T. Szturm de Sztrema opozycjonistów nowego ugrupowania dotarły do Peters- z dn. 23 XI 1946 r. burga najprawdopodobniej dopiero jesienią 1913 r. 4) 5) Zbiory Prywatne i spowodowały niemałe zamieszanie w obrębie tamtej- Eugeniusza i Jolanty Doba- czewskich, W. Dobaczew- szego środowiska fi lareckiego. Wszystko wskazuje na ska, Wspomnienia, k. 117; to, że M. Niedziałkowski nie był wówczas jeszcze podobną opinię znajdziemy we wspomnieniach innego członkiem partii, a wobec tego nie był zmuszony do zde- fi larety, nieco młodszego cydowanego opowiedzenia się po którejś ze stron spo- od M. Niedziałkowskiego, Z. Turskiego, który pisał: ru. Nie ulega jednak wątpliwości, że znacznie większą Starszyzna nasza grawitowała sympatią darzył opozycjonistów. Już jako gimnazjalista ku socjalizmowi, szczególnie Mek Niedziałkowski, myśmy dawał bowiem niejednokrotnie wyraz swemu radykali- się temu bardziej opierali, utrzymując się w kierunku zmowi. Jego siostra wspominając działalność w wileń- postępowo-demokratycznym, skiej fi larecji pisała: Jedynie mała grupka skupiona przy Vide: Biblioteka Narodowa, Z. Turski, Tak było. Wspo- Meku nie rozdzielała dążeń niepodległościowych od walki mnienia, rkps, sygn. akc. o ustrój ściśle i konsekwentnie socjalistyczny. Ta grupka cze- 12539 [brak paginacji]. kała ponownego wybuchu rewolucji w Rosji 5). Radykalizm 6) W. Dobaczewska, Wilno Meka – bo taki był jego pseudonim – potwierdza analiza i Wileńszczyzna w latach 1864-1914. Dzieje ruchów jego wczesnej publicystyki i wspomnienia szkolnych ko- społecznych i politycznych, Wilno 1938, s. 36. legów. Dodajmy też, że szkolenie militarne realizowane przez Związek Walki Czynnej uważał wówczas Niedział- kowski za zabawę w malowanych ułanów 6).

104 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Pierwszy rok wojny

Wybuch konfl iktu między zaborcami przekreślił dotychczasowe podziały. Dawni opozycjoniści ogłosili likwidację własnej partii i zgłosili akces do PPS. Krok ten nie miał jednak początkowo większego znaczenia, albowiem niemal wszyscy czołowi działacze wstąpili do oddziałów strzeleckich i wyruszyli na front, wierząc w rychłe usunięcie Rosjan z terenu Królestwa. Wkrótce wszakże okazało się, że rachuby na szybką klęskę Ro- sji były nierealistyczne; opadła również pierwsza fala fascynacji polskimi oddziałami wojskowymi i wiara w niezwykłą moc czynu garstki ochotników. Oczywi- stym stawało się, że w tym konfl ikcie równie ważny jak wynik militarnego starcia, będzie rezultat gry politycz- nej, w której nie mogło zabraknąć PPS. Początkiem jej „odbudowy”, bo z potężnej kilka lat wcześniej partii pozostało już wówczas niewiele, była od- byta 28 grudnia 1914 r. w zagłębiowskim Zagórzu kon- ferencja PPS. Opracowano podczas niej plan działania partii na najbliższe miesiące, podjęto decyzję o wznowie- niu wydawania „Robotnika”, a także – co dla nas szcze- gólnie ważne – wybrano nowy CKR. W jego składzie zna- 7) Za Leonem Wasilewskim (L. Wasilewski, Kierownictwo leźli się Marian Malinowski, Tomasz Arciszewski, F. Perl PPS zaboru rosyjskiego (1893- oraz prawdopodobnie Rajmund Jaworowski (służący 1918), „Niepodległość” 1935, 7) t. XI, s. 363). powojenni hi- w I Brygadzie Legionów) . Z tej czwórki zdecydowanie storycy, podawali, że w skład największą indywidualnością był Perl, który objął rów- wybranego wówczas CKR weszli tylko Perl, Arciszewski nież redakcję „Robotnika” i de facto stał się osobą decy- oraz Malinowski. Wydaje 8) się jednak, że status członka dującą o polityce partii . Mógł on liczyć również na peł- CKR formalnie przysługiwał ne poparcie i pomoc T. Arciszewskiego, który wspólnie również Jaworowskiemu, który jednak, ze względu z nim tworzył wcześniej PPS-Opozycję. Choć wówczas na służbę w I Brygadzie, nie pomiędzy eks-„opozycjonistami” a dawnymi stronni- uczestniczył de facto w kiero- waniu partią. O uczestnic- kami Piłsudskiego nie było wyraźnych różnic – jedni twie Jaworowskiego w CKR i drudzy wszak wspierali Legiony i akceptowali te same mówił Perl w sprawozdaniu złożonym na zjeździe PPS hasła polityczne – fakt, że zadanie odbudowy partii w styczniu 1916 r., Podobne stanowisko zajęła w swych i kierowania jej działalnością przypadło w znacznej mie- wspomnieniach również póź- rze Perlowi i jego współpracownikom miał w przyszłości niejsza żona Jaworowskiego. Vide: Archiwum Państwowe doniosłe znaczenie. w Krakowie (dalej: APK), Naczelny Komitet Narodowy

Kamil Piskała 105 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej (dalej: NKN), sygn. 106, Informacja o wybuchu wojny zelektryzowała śro- k. 144, Sprawozdanie posła Jędrzeja Moraczewskiego ze dowisko fi laretów studiujących na uczelniach w głębi zjazdu PPS odbytego w dniach 6, 7 i 8-go 1916 r. Rosji. Po gorączkowych konsultacjach zadecydowano, że w Piotrkowie; AAN, Akta w chwili, gdy waży się sprawa niepodległości, należy Konstancji Jaworowskiej, sygn. 330/IV-1, k. 396, rzucić studia i włączyć się w działalność królewiackiej Wspomnienia o Rajmundzie konspiracji antyrosyjskiej. Stanowisko to, pomimo wi- Jaworowskim, cz. IX. doków zatrudnienia na uniwersytecie, podzielał rów- 8) Vide: A.Uljasz, Myśl nież Niedziałkowski. Jego brat wspominał po latach: polityczna Feliksa Perla, Lublin 2005, s. 313; M.Śliwa, […] choć Mek powiedział ojcu wyraźnie, po co jedzie, nikt Feliks Perl, Warszawa 1988, s. 232-269. w domu nie usiłował wpłynąć na jego decyzję, a przecież życzeniem rodziców było przede wszystkim ukończenie 9) J. Niedziałkowski, W odpowiedzi panu Szwalbe. prawa. Uściskany i pobłogosławiony wyjechał Mek do War- Wileńskie lata Mieczysława szawy, by tam spędzić resztę swego życia 9). Do Warszawy Niedziałkowskiego, „Lwów i Wilno”, nr 14, 1947, s. 1. przybył w październiku lub listopadzie 1914 r. W stolicy Królestwa pierwsze tygodnie wojny upły- 10) Artur Śliwiński po latach wspominał: Dzienniki, rozpi- nęły pod znakiem prorosyjskich nastrojów 10). War- sujące się ze zrozumiałą zgrozą o bestialstwie Niemców w szawskie struktury PPS oraz PPS-Opozycji w przeded- Kaliszu, biły jednocześnie w ra- niu wojny praktycznie nie istniały. Nieliczne grupy dosne dzwony z powodu mani- festu w. ks. Mikołaja. Istny szał partyjnych działaczy posiadały jedynie luźne kontakty moskalofi lstwa ogarnął niemal w środowiskach robotniczych – symboliczne wpływy całą prasę, społeczeństwo, ulicę. Publiczność warszawska uniemożliwiły socjalistom podjęcie jakiejkolwiek po- wiwatowała na cześć maszeru- jących przez miasto „naszych ważniejszej działalności w pierwszych kilku tygodniach wojsk”, wpadała w entuzjazm wojny. Największą aktywność przejawiała wówczas Kon- na widok moskiewskiego munduru, a nawet pod kopyta stancja Klempińska (od 1916 r. – Jaworowska), działają- koni kozackich sypała wiązanki ca już od wielu lat w PPS, blisko związana z otoczeniem żywej zieleni i kwiatów. Vide: A. Śliwiński, Józefa Piłsudskiego. Wysiłki Klary – bo taki nosiła wów- Wspomnienia sprzed 20 lat czas pseudonim – nie przyniosłyby jednak większego (cz. I), „Tygodnik Ilustrowa- ny”, nr 36, 1934, s. 706. efektu, gdyby nie przyjazd jesienią 1914 r. do Warszawy

11) pokaźnej grupy studentów uczelni rosyjskich, zaanga- Tadeusz Hołówko znalazł się w Warszawie naj- żowanych przed wojną w działalność fi larecji. Oprócz wcześniej; w porozumieniu z A. Śliwińskim i Adamem M. Niedziałkowskiego wymienić należałoby również Kocem koordynował akcję Tadeusza Hołówkę 11), B. Ziemięckiego, Mariana Zyn- sprowadzania do Królestwa fi laretów z miast uniwersy- dram-Kościałkowskiego, Tadeusza Szturm de Sztrema, teckich w głębi Rosji. Stanisława Tołwińskiego, Mariana Klotta i in. Wszyst- Vide: T. Hołówko, Ze wspomnień „germanofi la”, kich ich cechował żarliwy idealizm – bez niego wszak [w:] Wspomnienia legionowe, red. J. Jędrzejewicz, t. I, nie zdobyliby się na ryzyko porzucenia studiów i zaan- Warszawa 1924, s. 19-23 gażowania w nielegalną działalność – i zapał do pracy. Ponadto posiadali spory bagaż doświadczeń zdobytych podczas działalności w kołach fi lareckich, a także przy-

106 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII datną w politycznej agitacji wiedzę i zdolności perswa- zyjne, oraz, jak choćby w przypadku Niedziałkowskiego czy Hołówki, niemały talent publicystyczny. W pewnym sensie sprzyjały im okoliczności. Organi- zacja PPS w Warszawie, podobnie jak w całym Królestwie, w zasadzie nie istniała. Brakowało ludzi, którzy mogliby rozpocząć agitację wśród robotników, odtworzyć sie- ci kontaktów, pisać odezwy czy stworzyć przeciwwagę dla, dominującej wówczas niepodzielnie, zorientowanej prorosyjsko publicystyki endeckiej. Tę próżnię wypełni- li właśnie fi lareci. W tych okolicznościach mieli szansę szybkiego zajęcia ważnych i odpowiedzialnych pozycji w PPS, czy też, mówiąc precyzyjniej, w antyrosyjskiej konspiracji. Oszczędzona została im więc konieczność powolnego, stopniowego pokonywania kolejnych szcze- bli w hierarchii, typowa dla ustabilizowanych struktur organizacyjnych. Szansę tę, jak sugerować mogłaby ana- liza karier politycznych wymienionych wyżej działaczy, udało im się w znacznym stopniu wykorzystać. Nieformalnym liderem tej grupy, już na przełomie 1914 i 1915 r. wyraźnie nadającej ton warszawskiej konspiracji, był bez wątpie- nia T. Hołówko. Był nieco Tadeusz Hołowko. starszy od większości daw- Źródło: NAC nych fi laretów (od Niedział- kowskiego o cztery lata), posiadał dość rozległe kon- takty w królewiackich śro- dowiskach inteligenckich, mógł również pochwalić się znajomościami w kręgu przywódców obozu lewicy niepodległościowej nawią- zanymi jeszcze przed wojną podczas szkolenia wojsko- wego, jakie przeszedł w Galicji. To właśnie Hołówko przecierał szlak pepeesowskiej młodzieży w warszaw- skiej prasie. Wincenty Rzymowski, wówczas redaktor „Prawdy”, wspominał pierwsze z nim spotkanie: Wysoki,

Kamil Piskała 107 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej smukły, o ciemnej, bujnej czuprynie młodzieniec liczący lat dwadzieścia kilka […]. Przyniósł rękopis do druku, wspiera- jąc go znakiem Filarecji. Artykuł został przyjęty i wydruko- wany. Po tym pierwszym debiucie na gruncie warszawskim nastąpił szereg prób dalszych, również uwieńczonych powodzeniem. […] Obok niego i za jego przykładem wtar- gnęło do redakcji grono jego rówieśników, […] Juliusz Łukasiewicz, Mieczysław Niedziałkowski, [Józef] Wolski, 12) W. Rzymowski, W walce 12) i burzy. Tadeusz Hołówko na [Jerzy] Drecki i wielu, wielu innych . „Prawda”, a póź- tle epoki, Warszawa 1933, s. 107-108. niej „Widnokrąg”, stały się pismami, które wyraźnie – pomimo pewnego kamufl ażu spowodowanego obawą przed cenzurą – polemizowały z polityką narodowej demokracji i wspierały obóz lewicy niepodległościowej. Kilka tekstów, zresztą bardzo dobrze napisanych, choć jednocześnie dość umiarkowanych w swym tonie, opu- blikował na łamach tych tygodników również Niedział- kowski, wówczas jeszcze pozostający wyraźnie w cieniu Hołówki. Po okresie początkowej apatii, warszawska PPS zaczę- ła przejawiać od początku 1915 r. coraz większą aktyw- ność. W dzielnicach robotniczych reaktywowano koła partyjne, kolportowano w coraz większej ilości „bibułę” – głównie odezwy, a od stycznia również czasopismo „Do Czynu!” – współpracowano z innymi podmiotami składającymi się na antyrosyjską konspirację, głównie z POW oraz Oddziałem Lotnym Wojska Polskiego. Mimo utrzymywania tylko luźnego kontaktu z CKR, który re- zydował podówczas w Zagłębiu, praca PPS w Warszawie 13) Por. APK, NKN, 13) sygn. 138, k. 30, Sprawoz- rozwijała się pomyślnie . danie ze stanu politycznego Nie obyło się jednak bez konfl iktów. Do momentu Warszawy i części ziem polskich znajdujących się za zajęcia stolicy Królestwa przez Niemców na funkcjono- kordonem wojsk walczących. wanie partii największy wpływ wywierała K. Klempiń- ska, posiadająca bogate doświadczenie w działalności konspiracyjnej i najlepiej znająca warszawskie stosunki. Jednocześnie młodzi fi lareci, a zwłaszcza T. Hołówko, M. Niedziałkowski i B. Ziemęcki, uświadomiwszy so- bie, że ciężar pracy partyjnej w znacznej mierze spo- czywa na nich, dążyli do umocnienia swojej pozycji, a może nawet do objęcia już wtedy kierownictwa nad

108 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII warszawską PPS. Klempińska wspominała, że aby utrzymać swoją pozycję, musiała powoływać się na autorytet rzekomego członka CKR przebywającego w Warszawie: Obawiałam się, że gdy dowiedzą się młodzi, że jestem sama, nie dam sobie z nimi rady, gdyż nie byłam dla nich autorytetem. Hołówko zwłaszcza domagał się, żeby go z CKRem skomunikować. Wyblagowywałam się koniecz- nością konspiracji itp., a on był wściekły 14). Konfl ikt ten 14) AAN, Akta Konstancji Jaworowskiej, 330/IV-2, miał nie tylko wymiar personalny, lecz również ide- k. 50-51, Wspomnienia owy. Młodzi socjaliści, poza Hołówką, sympatyzowali o Związku Chłopskim. przed wojną zdecydowanie z PPS-Opozycją, a hasła niepodległościowe nierozerwalnie łączyły się dla nich z wiernością zasadom socjalizmu. Klempińska wspomi- nała: duch „Opozycji” pod wpływem poprzedniej agitacji i „Placówki”, trwał nadal wśród młodzieży akademickiej i gimnazjalnej w Królestwie i w Rosji, gdzie wielu z nich stu- diowało. Młodzież przeniosła go później na teren partyjny w Warszawie 15). Podobnych fragmentów w różnych jej 15) Ibidem, k. 3. pamiętnikarskich notatkach można wskazać więcej; rów- nież Niedziałkowski, wspominając po latach działalność swoją i swoich kolegów tym okresie pisał, że to młode po- kolenie zajmowało postawę bardzo krytyczną wobec ostat- niej przedwojennej fazy polityki ówczesnego CKR, jeszcze 16) z Piłsudskim i Jodką u steru . 16) M. Niedziałkowski, Niestety, o działalności samego M. Niedziałkowskie- 1914-1918, [w:] Księga jubileuszowa Polskiej Partii go przed sierpniem 1915 r., czyli przed opuszczeniem Socjalistycznej 1892-1933, Warszawy przez Rosjan, powiedzieć możemy stosunko- Warszawa 1933, s. 124. wo niewiele. Wiemy, że uchodził za jednego z liderów grupy młodych działaczy fi lareckich, którzy zaczynali odgrywać coraz większą rolę w PPS, zapewne brał udział w organizowaniu zebrań partyjnych i w pracy agitacyj- nej, niewykluczone również, że jego pisarskie umiejęt- 17) Vide: M. Śliwa, Myśl ności wykorzystywane były podczas przygotowywania polityczna Mieczysława Nie- odezw i kolejnych numerów miesięcznika „Do Czynu!”; działkowskiego (1893-1940), Warszawa 1980, s. 41-44. publikował również na łamach legalnej prasy 17). Ze ską- 18) W. Dąbrowski, Wspo- pych przekazów źródłowych wynika, że uczestniczył po- mnienia z lat 1900-1918, nadto w zebraniach dyskusyjnych organizowanych przez „Z pola walki” 1958, nr 2, s. 115-116; H. Malinowski, środowiska lewicowych intelektualistów w siedzibie Spotkanie uczestników I Zjaz- Towarzystwa Szerzenia Wiedzy Handlowej i Przemysło- du KPRP [relacja J. Szmidta],

Kamil Piskała 109 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej „Z pola walki”, 1958, nr 1, wej 18). Pierwsze tygodnie 1915 r. spędził w rodzinnym s. 339. Wilnie, gdzie podejmował – nie uwieńczone sukcesem – starania na rzecz nawiązania skierowanej przeciwko Ro- sji współpracy pomiędzy polskim obozem niepodległo- 19) Biblioteka Litewskiej 19) Akademii Nauk im. Wróblew- ściowym a działaczami litewskimi . Szczątkowa wiedza skich, M. Römer, Dziennik, o wszystkich tych epizodach nie pozwala niestety na t. 4, sygn. F-138-2230, k. 301 i nast. sformułowanie precyzyjnej oceny pozycji zajmowanej przez Niedziałkowskiego wówczas w PPS. Wydaje się jednak, że musiała być ona całkiem wysoka, skoro wio-

20) sną 1915 r. został wybrany do reaktywowanego War- M. Śliwa, Myśl polityczna…, s. 44. szawskiego Okręgowego Komitetu Robotniczego 20).

Pod okupacją niemiecką

Wkroczenie Niemców do Warszawy stanowiło waż- ny moment w politycznej karierze Niedziałkowskiego. Po pierwsze, ciężar polskiego życia politycznego coraz wyraźniej koncentrować zaczął się w Warszawie, gdzie przenosić poczęli się także najważniejsi działacze PPS. Po drugie zaś niemieckie rządy okupacyjne, pomimo stosowania represji, uznać należy za zdecydowanie bar- dziej liberalne aniżeli reżim carski. Socjaliści mogli pro- wadzić jawną, czy też pół-jawną działalność w związkach zawodowych, spółdzielniach, uniwersytetach ludowych itd. Sama partia, choć nie udało się jej „zalegalizować”, przez długie okresy nie była przez okupantów zwalcza- na; etap bardziej systematycznych i długofalowych szy- kan nastąpił dopiero w ostatnim roku wojny, gdy PPS była już na tyle silna, że mogła je przetrwać. Wyraźne przesunięcie ciężaru polskiego życia po- litycznego w oczywisty sposób sprzyjało umocnieniu pozycji polityków czynnych na warszawskim gruncie. W przypadku PPS wiązało się to zresztą z faktem, że tamtej- sza organizacja partyjna była najliczniejsza i przejawiała stosunkowo największy dynamizm w działaniu – jej li- derzy wobec tego niejako „automatycznie” awansowali do grona najważniejszych postaci w całym ruchu socja- listycznym. Wydaje się też, że Niedziałkowski szczegól- nie zyskał na przybyciu do Warszawy przywódców partii

110 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII i ściślejszym kontakcie CKR z warszawską organizacją PPS. Od grudnia 1914 r. najważniejszą postacią w kie- rownictwie był F. Perl, który miał okazję poznać Nie- działkowskiego już w 1912 r. podczas zjazdu Związku Młodzieży Postępowo-Niepodległościowej w Krakowie. Wspominając po latach tamto spotkanie Perl pisał: By- łem na tym zjeździe w charakterze zaproszonego gościa ze „starszego społeczeństwa”, według terminologii młodzie- ży. Młodziutki tow. Niedziałkowski był na zjeździe głów- nym referentem. Uderzyła mnie niezwykła u 19-letniego studenta powaga, spokój, logika i jasność myśli. Tow. Nie- działkowski nie unosił się, nie mówił frazesów. Widać było, że wszystko co mówi oparte jest na dobrze ugruntowanym przekonaniu. Widoczna była poważna, młodzieńcza praca 21) [F. Perl], Nasi kandydaci myśli 21). Perl darzył Niedziałkowskiego dużą sympatią – M. Niedziałkowski, „Robot- nik”, nr 267, 30 IX 1922, s. 2. i do końca swego życia traktował go jak ucznia i wy- 22) 22) Por. J. Tomicki, chowanka . Zbliżały ich do siebie poglądy oraz po- Mieczysław Niedziałkowski, dobne, mimo różnicy wieku, usposobienie. Perl był nie Warszawa 1978, s. 17. tylko „opiekunem” Niedziałkowskiego, lecz również promotorem linii politycznej zbieżnej z poglądami gło- szonymi przez byłego działacza petersburskiej fi larecji. Niedziałkowski w latach 1915-1917 sytuował się – jeśli można użyć takiej klasyfi kacji – raczej na lewym skrzy- dle PPS. Opinię „radykała” zyskał sobie za sprawą swo- jej, z miesiąca na miesiąc coraz obfi tszej, publicystyki, 23) M. Niedziałkowski, w której występował m.in. przeciwko koncepcjom „po- Zawody i doświadczenia, koju społecznego” 23) (wygaszeniu konfl iktów społecz- „Widnokrąg”, nr 12, 1915, s. 6. nych na czas wojny) i współpracy z ugrupowaniami konserwatywnymi. Pisał: Trzeba za wszelką cenę ruch niepodległości dźwignąć na zbiorowym porywie ludu, trze- ba ideę niepodległości zradykalizować społecznie, uczynić z niej hasło bojowe dla wszystkich dążeń klas wyzyskiwa- 24) 24) Idem, U progu nowych nych . Perl pisał wówczas w sposób bardziej wyważony, zagadnień, „Widnokrąg”, ale nadal reprezentował podobne do Niedziałkowskiego nr 13, 1915, s. 3-4. poglądy. Starał się podkreślać samodzielność polityczną PPS, analizować sytuację polityczną w kategoriach kla- sowych i strzec socjalistycznej tożsamości partii. Także inny skutek nastania rządów okupacyjnych, czyli umiarkowana liberalizacja polityczna, sprzyjał

Kamil Piskała 111 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej dynamicznemu rozwojowi kariery Niedziałkowskiego. Od sierpnia 1915 r. działalność polityczna w Warsza- wie, mimo wszystko, stała się nieco „bezpieczniejszym” zajęciem, znacznemu zróżnicowaniu zaczęły też ulegać formy aktywności politycznej. Niedziałkowski w takiej jawnej i pół-jawnej działalności czuł się znacznie lepiej, niż w pracy konspiracyjnej. W zmienionych warunkach, 29 sierpnia 1915 r. odby- ła się w Warszawie konferencja lokalnej organizacji PPS. Wzięło w niej udział ok. 60 osób – oprócz członków War- szawskiego Okręgowego Komitetu Robotniczego 25) Warszawska Konferencja i delegatów z dzielnic, uczestniczyli w obradach również Robotnicza PPS, „Do Czynu!”, członkowie CKR 25). Była to pierwsza przeprowadzona nr 4, 1915, s. 3. na taką skalę narada kierownictwa PPS w czasie wojny. Choć przekazy źródłowe są fragmentaryczne, wydaje się, że wyniki konferencji można uznać za zwycięstwo bardziej radykalnie nastawionych „młodych”. Świad- czyłby o tym zarówno ton podjętych uchwał, jak i obsada miejsc we władzach warszawskiej PPS. Przewodniczącym WOKR został B. Ziemięcki, sekreta- Bronisław Ziemięcki. Źródło: NAC rzem zaś M. Niedziałkow- ski. Socjaliści w zmienio- nych warunkach rozwinęli ożywioną działalność, m.in. zaangażowali się w prace agend warszawskiego Ko- mitetu Obywatelskiego, tworzyli tanie kuchnie dla dotkniętych kryzysem go- spodarczym robotników, przystąpili do prac nad od- budową związków zawodo- wych, sukcesywnie zwiększać zaczęła się również obec- ność osób powiązanych z PPS w największej otwartej instytucji oświatowej Warszawy, czyli w Uniwersytecie Ludowym. Przed Niedziałkowskim, który miał swój udział w tych osiągnięciach, wkrótce otworzyły się jeszcze

112 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII większe możliwości. Władze okupacyjne początkowo nie prowadziły skoordynowanych działań przeciwko so- cjalistom. Zdarzały się jednak całkiem często przykłady pojedynczych represji, będących odpowiedzią na nazbyt krytyczne wobec Niemców wystąpienia PPS. Jeszcze w sierpniu 1915 r. z tego powodu aresztowano publi- kujących na łamach „Widnokręgu” W. Rzymowskiego i T. Hołówkę. Wkrótce potem miała miejsce tzw. „wsy- pa na Szpitalnej”, podczas której zatrzymano m.in.

K. Klempińską, Feliksa Turowicza czy Aleksandra Sulkie- 26) Vide: J. Krzesławski wicza 26). Aresztowanie partyjnych towarzyszy i towarzy- [J. Cynarski], Wsypa na Szpitalnej. Kartka z dziejów szek, paradoksalnie, korzystnie wpłynęło na dynamikę PPS za okupacji niemieckiej, kariery Niedziałkowskiego. Hołówko do tego momentu „Kronika Ruchu Rewolucyj- nego w Polsce”, nr 11, 1937, uchodzić mógł, za lidera grupy dawnych fi laretów, a po- s. 182-187. pularność jego artykułów wskazywałaby jednocześnie, że uważano go za jednego z najbardziej utalentowanych młodych publicystów w środowisku socjalistycznym. „Wsypa na Szpitalnej” odsunęła zaś na pewien czas od pracy partyjnej grupę bardziej doświadczonych, ale też i bardziej umiarkowanych działaczy, z pewnym chyba niepokojem obserwujących umacnianie się pozycji fi - lareckiej młodzieży. Aresztowanie Hołówki otworzyło przed Niedziałkowskim możliwość znacznego wzmoc- nienia swojej pozycji. Stopniowo zaczął wyrastać na nowego lidera grupy „młodych”, tymczasowe zaś od- sunięcie od pracy w partii grupy działaczy związanych bliżej z Piłsudskim, umocnić mogło pozycję Perla i jego dawnych stronników, jednocześnie przyczyniając się do stabilizacji taktyki PPS i zachowania samodzielności jej polityki. Potwierdzeniem silnej pozycji grupy podzielającej po- stulaty programowe przedwojennej „Opozycji” był rów- nież przebieg odbytego w Piotrkowie w dniach 6-8 stycz- nia 1916 r. XII Zjazdu PPS. Był to pierwszy zjazd partyjny od sześciu lat; jego celem było podsumowanie dotych- czasowych wojennych wysiłków PPS, ocena procesu odbudowy jej struktur i wyznaczenie kierunków poli- tyki na najbliższe miesiące. W obradach wzięło udział 49 osób (w tym 39 delegatów z prawem głosu), z czego

Kamil Piskała 113 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej ośmioro przyjechało z Warszawy. Jak wynika z nota- 27) Sprawozdanie ze zjazdu tek Jędrzeja Moraczewskiego, nie było wśród nich naj- przygotowane przez J. Mo- 27) raczewskiego wymienia jako prawdopodobniej Niedziałkowskiego . Trudno ustalić reprezentantów warszaw- przyczyny jego absencji. Być może był to efekt niesprzy- skiej organizacji PPS: Zenona (B.Ziemięcki), Leona (B.Czar- jającego zbiegu okoliczności lub dążenia do zatrzyma- kowski), Henryka (A.Landy), nia w Warszawie części członków WOKR, którzy mo- Fryka (M.Baumart), Juliana Gromadzkiego oraz Filozofa, gliby zapewnić ciągłość w funkcjonowaniu partyjnych Krzysztofa i Rycerza – ci trzej struktur. Mimo jego nieobecności, omówienie zjazdu ostatni byli najprawdopodob- niej robotnikami i reprezen- ma kluczowe znaczenie. towali warszawskie organi- zacje dzielnicowe, Vide: APK, Głównymi mówcami podczas obrad byli Perl oraz NKN, sygn. 106, k. 142-162, Witold Jodko-Narkiewicz, przed wojną jeden z naj- Sprawozdanie posła Jędrzeja Moraczewskiego ze zjazdu bardziej zaufanych ludzi Piłsudskiego. W pewnym PPS odbytego w dniach 6, sensie spór pomiędzy nimi miał symboliczny charak- 7 i 8-go stycznia 1916 r. w Piotrkowie. ter – reprezentowali dwie różne wizje przyszłości PPS. Jak można wnioskować z brzmienia uchwał, a przede wszystkim z wyników wyborów do nowego, pięcio- osobowego CKR, przychylność większości delegatów zdobyła sobie koncepcja reprezentowana przez Perla i jego współpracowników. W kierownictwie partii zaszły niewielkie zmiany – obok Perla, Arciszewskiego i Mali- nowskiego do CKR powołano również Czarkowskiego oraz Ziemięckiego. Kilkanaście lat później, wcielając się w rolę kronikarza wojennych dziejów PPS, Niedział- kowski pisał: W ten sposób Zjazd dał wyraz swojej woli, by Partia stanowiła czynnik samodzielny w ogólnej polityce polskiej, zwłaszcza zaś w polityce obozu niepodległościo- wego, czy też lewicy niepodległościowej; przypieczętował zarazem fakt, że część dawnych przywódców (Piłsudski, W. Jodko, T. Filipowicz i inni) odeszła od ruchu socjalistycz- nego, przerzucając się do tak zwanej podówczas „roboty 28) M. Niedziałkowski, ogólno-narodowej”. Na zjeździe przebijały bardzo silnie 1914-1918, [w:] Księga jubile- momenty klasowe […] 28). Opinia ta, choć może nieco uszowa…, s. 113. przejaskrawiona, wydaje się trafna 29). Podczas piotr- 29) Vide: M. Śliwa, Feliks…, kowskiego zjazdu przesądzono, że PPS – znajdująca się s. 246. zresztą w przededniu dynamicznego rozwoju organiza- cyjnego – zachowa samodzielną pozycję w obrębie obo- zu lewicy niepodległościowej, a o kierunkach jej polityki decydować będą ludzie ideowo bliżsi dawnej „Opozycji”, niż przedwojennemu CKR z Piłsudskim na czele.

114 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Na czele warszawskiej organizacji PPS

Rozstrzygnięcia, które zapadły podczas zjazdu miały również wpływ na polityczną pozycję Niedziałkowskie- go. Wobec wyboru do CKW B. Ziemięcki przestał pełnić funkcję szefa warszawskiej organizacji PPS a jego miej- sce zajął właśnie Niedziałkowski. Następstwa tego nie można uznać za całkowicie „naturalne”, oczekiwane i wynikające wprost z pragmatyki funkcjonowania orga- nizacji. Ówczesna PPS nie posiadała trwałych, zautoma- tyzowanych norm i mechanizmów rządzących jej życiem organizacyjnym. Ta cecha, powiązana z tendencjami do oligarchizacji i strukturalnymi bodźcami wspierającymi postawy konformistyczne oraz rytualizację części form działalności, co zauważał już w 1911 r. Robert Michels 30) R. Michels, Zur Soziologie 30) des Parteiwesens in der moder- obserwując przemiany w niemieckiej SPD , jest charak- nen Demokratie. Untersuchun- terystyczna raczej dla stabilnych, działających w okresie gen über die oligarchischen Tendenzen des Gruppenlebens, względnego spokoju, organizacji. Ówczesna PPS, dopie- Leipzig 1911, passim. ro odbudowująca swoje struktury, działająca ponadto w warunkach konspiracyjnych, taką organizacją z pew- nością nie była. Jak więc należałoby interpretować wy- bór Niedziałkowskiego? Niezwykle ograniczona ilość źródeł uniemożliwia udzielenie wyczerpującej odpowie- dzi. Bez wątpienia decyzja delegatów świadczy o tym, że ze swych dotychczasowych obowiązków Niedziałkowski wywiązywał się w sposób co najmniej dobry. Ponadto potwierdzałaby ona (świadczy o tym także ton uchwał konferencji), że w warszawskiej organizacji PPS domi- nującą pozycję miała wówczas grupa młodych inteli- gentów, opowiadających się za samodzielnością polityki partii i przywiązanych do radykalnej, klasowej retoryki. Oprócz Niedziałkowskiego do grupy tej zaliczyć należy m.in.: A. Landego, M. Baumgarta, J. Gromadzkiego czy Wiesława Straszewskiego. Niedziałkowski w tym gronie posiadał chyba największy talent polityczny, a jego au- torytet podnosiła bez wątpienia zasłużona opinia zdol- nego publicysty. Niedziałkowski stał na czele WOKR nieco ponad pół roku. Był to jednak okres obfi tujący w doniosłe politycz-

Kamil Piskała 115 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej ne wydarzenia. Należał do nich zorganizowany w War- szawie w 1916 r. pochód pierwszomajowy. W okresie przedwojennym, za wyjątkiem lat rewolucji 1905-1907, tego typu manifestacje były w Warszawie niemożliwe ze względu na zdecydowanie represyjny charakter systemu politycznego. Okupacja przyniosła pod tym względem zmiany na lepsze, jednak mimo to nie udało się uzyskać zezwolenia władz niemieckich. Podjęcie tej akcji przez kierowany przez Niedziałkowskiego WOKR należałoby interpretować z jednej strony jako manifestację samo- dzielności i klasowego charakteru polityki socjalistów, z drugiej jako próbę podkreślenia opozycyjnego stanowi- ska względem okupantów i „przypomnienia” warszawia- kom o PPS. Odbyty w Alejach Ujazdowskich pod hasłem 31) Por. APK, NKN, walki o „Niepodległą Polskę Ludową” 31) nielegalny po- sygn. 106, k. 188, Odezwa pierwszomajowa CKR PPS. chód zgromadził, według szacunków, kilkaset osób i za- kończył się krótką konfrontacją z niemieckim wojskiem. Innym przejawem aktywności warszawskiej PPS był udział w przygotowanych z dużym rozmachem obcho- dach rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Adam Landy relacjonował: ilość towarzyszy, biorących udział w pochodzie pod naszymi sztandarami, przekraczała ty- siąc. Stanowiliśmy największa grupę, pośród partii poli- tycznych. Robiliśmy też największe wrażenie. Cała War- szawa entuzjastycznie przyjmowała nas przez całą drogę, którą szedł pochód. Spotykały nas rzęsiste oklaski i okrzyki na cześć PPS, rzucano nam kwiaty 32). Feliks Perl na ła- 32) Korespondencje, „Robotnik” nr 278 mach „Robotnika”, pod wrażeniem trzeciomajowych (czerwiec 1916) s. 8. obchodów, ogłaszał patetycznie: PPS zmartwychwsta- ła! Oczywiście, wypowiedzi te miały propagandowy charakter i znacznie wyolbrzymiały wpływy socjali- stów. Kryje się w nich jednak ziarno prawdy – doku- mentują rzeczywisty rozrost organizacji i jej rosnącą sprawność. I choć tylko w ograniczonym zakresie była to zasługa Niedziałkowskiego, to sukcesy kojarzono z nowym przewodniczącym WOKR, co sprzyjało formu- łowaniu o nim opinii jako o dobrym organizatorze. Rosnąca rola, jaką odgrywał Niedziałkowski w PPS nie uszła również uwadze Niemców. Podczas areszto-

116 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII wań będących konsekwencją popieranego przez socja- listów strajku warszawskich tramwajarzy zatrzymano jego oraz B. Ziemięckiego. W przypadku Ziemięckiego kara była dotkliwa, spędził pięć miesięcy w obozach 33) w Havelbergu i Szczypiornie . Niedziałkowskiego, 33) M. Nartonowicz-Kot, którego funkcja partyjna pozostawała najpewniej dla Bronisław Ziemięcki (1885- 1944). Na drodze do wolnej Niemców tajemnicą, zwolniono stosunkowo szybko. Polski, [w:] Z dziejów Polski Wspominając tamte wydarzenia po latach pisał: […] wy- XIX i XX wieku. Księga jubile- uszowa ofi arowana profesorowi kręciłem się trzema tygodniami „Pawiaka”, głównie dzięki Ryszardowi Szwedowi, 34) red T. Dubicki, T. Panecki, samorzutnej interwencji Wł. Studnickiego . Częstochowa 2004, s. 257. Wydaje się, że aresztowanie paradoksalnie nie tylko 34) M. Niedziałkowski, nie wpłynęło na zahamowanie jego politycznej karie- 1914-1918…, s. 115. ry, ale wręcz ją zdynamizowało. Doświadczenia walki z caratem i budowany od lat kult osobistego poświęcenia w imię wyznawanych wartości decydowały o tym, że w PPS pobyt w więzieniu traktowano jako coś nobilitu- jącego. Przypuszczać więc można, że krótka „odsiadka” na Pawiaku dodała w oczach współtowarzyszy młodemu Niedziałkowskiemu sporo autorytetu i powagi. Ponadto, ubył czasowo ze składu CKR Ziemięcki, co, mogło mieć również pewien wpływ na pozycję Niedziałkowskiego. Podczas kampanii wyborczej do warszawskiej Rady Miejskiej, władze okupacyjne wydały socjalistom zezwo- lenie na druk legalnego tygodnika zatytułowanego „Jed- ność Robotnicza”. Trudno przecenić rolę tego pisma w działalności PPS w latach 1916-1918. Jerzy Czeszej- ko-Sochacki wspominał, że „Jedność Robotnicza” była tym widomym ośrodkiem, koło którego skupiał się ruch pe- 35) peesowski . Redaktorami nowego pisma zostali Perl 35) J. Sochacki, „Jedność oraz Niedziałkowski. Ten drugi stał się również szybko Robotnicza”, [w:] Z dziejów prasy socjalistycznej, jednym z najbardziej płodnych publicystów tygodnika, red. F. Perl i Z. Zaremba, a zarazem jednym z najaktywniejszych uczestników to- Warszawa 1919, s. 51. czonych na jego łamach dyskusji na temat taktyki PPS. Polemizując z wywodami Witolda Jodko-Narkiewicza, wskazującego konieczność realizacji idei „konsolidacji 36) narodowej” , Niedziałkowski dowodził, że socjaliści 36) W. Jodko, Czym jest niepodległościowi muszą poddać swą dotychczasową tak- organizacja narodowa?, „Jedność Robotnicza”, tykę gruntownej rewizji. Dodawał dalej, że niepodobna nr 3, 1916, s. 3-4. pogodzić legendy o „pokoju społecznym” z klasowym

Kamil Piskała 117 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej ruchem robotniczym. Opowiadał się więc nie za gabineto- wymi porozumieniami, szerokimi koalicjami złożonymi z efemerycznych zazwyczaj stronnictw, lecz za oparciem dążeń niepodległościowych na masowym ruchu robot- niczym; współpracę z innymi stronnictwami dopuszczał jedynie wówczas, gdy uznawały one demokratyczne postulaty PPS i akceptowały hasło budowy „Polski Ludowej”.

Kooptacja Niedziałkowskiego do CKR

W swej publicystyce z tego okresu Niedziałkowski wyrażał z pewnością nastroje dużej części szeregowych członków PPS, zawiedzionych umiarkowanymi rezul- tatami dotychczasowej taktyki partii, sfrustrowanych pogarszającą się sytuacją gospodarczą w Królestwie i nieudolną polityką władz okupacyjnych. Henryk Ja- błoński sugeruje – i należałoby się z nim zgodzić – że pró- bą odpowiedzi na te nastroje było zwołanie we wrześniu 37) H. Jabłoński, Polityka 1916 r. konferencji centralnej PPS 37). Spośród innych Polskiej Partii Socjalistycznej w czasie wojny 1914-1918, przyczyn należałoby wskazać również na konieczność Warszawa 1958, s. 209. uzgodnienia planu działania w zmieniającej się sytuacji politycznej oraz potrzebę rozszerzenia składu CKR – po pierwsze ze względu na rosnący zasięg działania partii, po wtóre zaś z powodu częściowego zdekompletowania 38) 38) B. Ziemięcki wciąż składu wybranego w styczniu . Konferencja odby- jeszcze przebywał w areszcie, ła się w Dąbrowie Górniczej (ofi cjalnie ogłoszono, że natomiast B. Czarkowski stopniowo odsuwał się od delegaci zebrali się w Warszawie), uczestniczyli w niej działalności w partii dotychczasowi członkowie CKR i przedstawiciele okrę- gów partyjnych, w tym również delegaci z Warszawy: M. Niedziałkowski, A. Landy, J. Gromadzki oraz T. Ho- łówko 39). Dwóch spośród nich, Landego i Niedziałkow- 39) Vide: A. Bień, W podzie- miach Zagłębia, Płocka skiego, dokooptowano do CKR. Dla Niedziałkowskie- i Włocławka 1912-1914-1918, go był to moment przełomowy w politycznej karierze. Dąbrowa Górnicza 1930, s. 96-97.e Mimo skromnego doświadczenia, awansował do naj- ściślejszego kierownictwa partii; miał wówczas 23 lata, w CKR (w niepodległej Polsce przemianowanego na Centralny Komitet Wykonawczy) zasiadać miał nieprze- rwanie przez… kolejne 23 lata 40).

118 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Wejście do składu CKR było usankcjonowaniem po- 40) Por. J. Kaczanowska, zycji lidera grupy młodych działaczy, którzy na dobre Skład władz naczelnych PPS 1919-1939, „Z pola walki”, włączyli się do pracy w partii w pierwszych miesiącach 1969, nr 4, s. 147-156. wojny. Awans dokonał się niejako na fali postępującej ra- dykalizacji politycznej Królestwa, a w konsekwencji rów- nież samej PPS. Nie oznacza to jednak, że trafi ał do CKR jako reprezentant jakiejkolwiek wewnątrzpartyjnej opo- zycji. Owszem, ówczesne jego stanowisko programowe było zazwyczaj bardziej wyraziste, niż większości par- tyjnych przywódców, a w jego publicystyce pobrzmie- wały bardziej radykalne tony, jednak równocześnie zdecydowanie akceptował linię polityczną, którą reali- zowało dotychczasowe kierownictwo. Jego włączenie do CKR uznać można wobec tego za próbę większego skonsolidowania partii i umocnienia w jej kierownictwie tego nurtu, który reprezentował Perl i jego współpra- cownicy. Po wrześniowej konferencji socjaliści przystąpili do prac nad usprawnieniem swojej działalności. Jedną z form była swoista „specjalizacja” w samym CKR. Poszczególnym jego członkom poruczono nadzór nad różnymi polami dzia- łalności partii. Niedziałkowski sprawować miał kontrolę nad publicystyką i przedsięwzięciami prasowymi partii, a także nad pracą oświatową w warszawskim Uniwersyte- cie Ludowym. Utrzymywał również stały kontakt z przy- bywającymi do stolicy reprezentantami okręgów, dbał o koordynację ich pracy i pomoc w przenosinach „spalo- nych” funkcjonariuszy 41). Z zadań tych wywiązywał się na 41) A. Bień, op. cit., s. 98-99 tyle dobrze, że zwołany w czerwcu 1917 r. zjazd partii po- twierdził dokonany wcześniej wybór i obdarzył go manda- tem członka CKR na następną kadencję. O tym, że decyzja taka wcale nie była oczywista świadczyć może choćby los A. Landego, który nie został wybrany do nowego siedmio- osobowego CKR. Zamiast niego oraz Czarkowskiego, nomi- nację otrzymał W. Kunowski oraz aktywny od końca 1914 r. w warszawskiej PPS Norbert Barlicki 42). Uznać należy, że 42) L. Wasilewski, taki wybór jeszcze bardziej umacniał pozycję dotychcza- op. cit., s. 363 sowej grupy kierowniczej – Kunowski bowiem był od lat jednym z najbliższych współpracowników Perla, Barlicki

Kamil Piskała 119 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej zaś, choć wywodził się z PPS-Lewicy, również utożsamiał się z ówczesną taktyką partii.

Publicysta i teoretyk

Lata 1917 i 1918 to okres wzmożonej aktywności publicystycznej Niedziałkowskiego. Jako szef Wydzia- łu Prasowego CKR sprawował nadzór nad partyjnymi wydawnictwami, dbając o to, aby zachowywały jedno- litą linię polityczną. Jednocześnie jednak, korzystając z faktu, że zajmował stanowisko redaktora „Jedności Robotniczej”, coraz częściej pisał artykuły programo- we i wyznaczał kierunki ideowych debat w partii. Część z nich stanowiła, czasem nieco zawoalowaną, polemikę z tymi działaczami PPS, którzy od lat blisko współpra- cowali z Piłsudskim, a ówcześnie starali się odzyskać wpływy w partii lub też przenosili się do innych „po- stępowych” stronnictw inteligenckich. Mając na myśli Partię Niezawisłości Narodowej (od listopada 1917 r. używano nazwy Stronnictwo Niezawisłości Narodo- wej), uważaną często za „przybudówkę” PPS, pisał o tych, którzy opuścili obóz socjalistyczny: Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że grupy wyłącznie inteligenckie nigdy nie potrafi ą stać się źródłem czynu społecznego lub narodowego. […] Jeżeli więc, że tak powiemy, czasowi emi- granci socjalistyczni myślą o zaspokojeniu swego „głodu czy- nu” na łonie jakiegokolwiek stronnictwa inteligenckiego, to ulegają dziwacznemu złudzeniu. Partyjka wyłącznie inteli- gencka musi się albo przeobrazić w towarzystwo wzajemnej adoracji, albo też – stanie pod znakiem określonej klasy spo- łecznej, nabierze zabarwienia klasowego proletariackiego, włościańskiego lub mieszczańskiego. Pewna część polskiej inteligencji socjalistycznej zapragnęła raz jeszcze sprawdzić na własnej skórze to samo, co już się wielokrotnie powtarza- 43) M.N. [M. Niedziałkow- ski], Złudzenia, „Jedność ło w historii 43). W liberalnej „Nowej Gazecie” występo- Robotnicza”, nr 4, 1917, s. 3. wał ostro przeciwko jednemu z przywódców przedwo- jennej PPS, Michałowi Sokolnickiemu. W formie zarzutu pisał: Wojna przerzedziła znacznie szeregi inteligencji sympatyzującej poprzednio z ruchem socjalistycznym.

120 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII W najrozmaitszych stronnictwach i grupach spotkać można ludzi, którzy wczoraj jeszcze wyznawali naukę Marksa, któ- 44) M. Niedziałkowski, rych nazwiska znajdywaliśmy do niedawna na listach współ- O nowych ideach i o starych pracowników „Przedświtu”, „Kuźni”, „Trybuny” 44). Źródeł nałogach myślenia, „Nowa Gazeta”, 18 XII 1917, błędu starszych towarzyszy upatrywał przede wszystkim (wyd. popołudniowe), s. 1. w odrzuceniu marksizm stwierdzając, że: Głębszy sens wystąpienia p. Sokolnickiego spoczywa w odmiennej płasz- czyźnie. Usiłuje on usprawiedliwić licznych, niezmiernie licznych działaczy, którzy wyzbywszy się „starych nałogów” marksistowskiej metody myślenia żeglują po nieznanych wodach w poszukiwaniu spokojnej przystani. Aliści wypły- 45) nęli bodaj w złą godzinę… 45). Ibidem, s. 1. Warto zauważyć, że Niedziałkowski w tym okresie bardzo mocno podkreślał w swej publicystyce mark- sistowskie źródła programu PPS. Bez wątpienia był to element toczącego się podskórnie sporu o ideowe ob- licze partii. Jednocześnie jednak jego rozważania na temat marksizmu, tradycji programowych PPS, a tak- że przyszłości międzynarodowego ruchu robotniczego interpretować można jeszcze w inny sposób. Widoczne w jego ówczesnej publicystyce przesunięcie, wyrażające się w częściowym odejściu od komentowania bieżących wydarzeń politycznych i równoczesnym zwiększeniu zainteresowania fundamentalnymi problemami ide- ologicznymi traktować można jako przejaw dążenia do zajęcia pozycji najważniejszego – obok F. Perla – teore- tyka partii. Niedziałkowski znacznie lepiej czuł się w re- dakcyjnym pokoju albo w kameralnej dyskusji w gronie liderów partyjnych, niż na wiecu lub robotniczym ze- braniu. Funkcja partyjnego teoretyka, autora artykułów programowych i erudycyjnych esejów znacznie bardziej odpowiadała jego usposobieniu. Nie dziwi więc, że gdy znalazł się już w kierownictwie PPS to dążył, być może nawet nieświadomie, do oparcia swojej politycznej po- zycji przede wszystkim na wiedzy i pisarskim talencie. Przyznać trzeba, że próba ta zakończyła się całkowitym powodzeniem.

Kamil Piskała 121 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej W przededniu odzyskania niepodległości

Rewolucja rosyjska w istotny sposób przyczyniła się do istotnego zwrotu w polityce obozu lewicy niepodle- 46) Na ten temat por. głościowej, a zmiany te odbiły się w składzie kierownic- szerzej: H. Jabłoński, op. twa PPS oraz politycznej karierze Niedziałkowskiego 46). cit., s. 294-498; J. Holzer, Polska Partia Socjalistyczna O ile rewolucja lutowa otworzyła przed wieloma działa- 1917-1919, Warszawa 1962, czami socjalistycznymi bramy więzień i umożliwiła opusz- s. 41 i nast. czenie miejsc zesłania, o tyle rewolucja październikowa i będący jej konsekwencją traktat brzeski stworzył pe- peesowcom przebywającym na terenie Rosji możliwość powrotu do Królestwa. Takie też polecenie miał przeka- zać socjalistom zaangażowanym w rosyjską rewolucję T. Hołówko podczas podróży na Ukrainę i do Rosji 47) Podróż tę Hołówko odbytej z polecenia Konwentu Organizacji „A” i CKR opisał barwnie w dwutomo- 47) wych wspomnieniach: Przez PPS . Na efekty nie trzeba było długo czekać – już dwa fronty. Ze wspomnień wiosną 1918 r. zaczęli meldować się w Warszawie reemi- emisariusza politycznego z 1918. Z Warszawy granci z Rosji. Znajdowało się wśród nich wielu doświad- do Kijowa, Warszawa 1931; czonych i uzdolnionych działaczy, m.in. Z. Zaremba, Przez kraj czerwonego caratu, Warszawa 1931. Tadeusz Żarski, Zofi a Maciejowska, J. Libkind, Antoni Zdanowski, nieco później wrócili jeszcze Jan Kwapiński i Kazimierz Pużak. Bardzo wiele ich różniło, począwszy od wieku i posiadanego doświadczenia, przez polityczną przeszłość, a skończywszy na temperamencie, lecz jedna cecha była dla grupy powracających do Królestwa socja- listów wspólna: entuzjastyczny stosunek wobec rosyj- skiej rewolucji. Przekładało się to na radykalizm postaw i skłonność do popierania zdecydowanie rewolucyjnych form działania. Przybycie z Rosji licznej grupy doświadczonych dzia- łaczy znacznie poprawiło sytuację cierpiącej na kadrowe niedobory PPS. Możliwe stało się dzięki temu poszerze- nie działalności agitacyjnej i zdynamizowanie działalno- ści partii. Jednocześnie jednak znaczącej zmianie uległ układ sił wewnątrz PPS. Dotychczasowy podział na członków dawnej „Opozycji” i współpracujących z nimi dawnych działaczy fi lareckich oraz na znacznie słabszą grupę polityków związanych z Piłsudskim i jego otocze- niem, uległ istotnej modyfi kacji. W PPS pojawił się trzeci

122 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII kierunek, który moglibyśmy nazwać wewnątrzpartyjną „lewicą”, a jego rdzeń stanowili reemigranci z rewolucyj- nej Rosji. Jednocześnie znacznie zintensyfi kowana zo- stała w łonie PPS debata na temat taktyki, wobec czego podział stał się bardziej widoczny i nabrał wyraźnie pro- gramowego zabarwienia. Konfrontacja miała miejsce podczas XIV Zjazdu PPS, odbytego we wrześniu 1918 r. W pierwszych dniach września r. 1918 – wspominał M. Niedziałkow- ski – stało się rzeczą jasną, tym razem już ponad wszelką wątpliwość, że klęska wojenna mocarstw centralnych – to 48) 48) M. Niedziałkowski, kwestia kilku, najwyżej kilkunastu tygodni . W trakcie 1914-1918…, s. 140. obrad Zjazdu największe zainteresowanie budziły spra- wy taktyki, jaką powinna realizować PPS. Wygłoszone przemówienia dały pełen przegląd możliwych scenariu- szy działania i argumentów przemawiających za nimi. J. Moraczewski próbował przekonać delegatów do roz- ważenia możliwości realizacji w przełomowych momen- tach idei „konsolidacji narodowej”, czyli budowy nieza- leżnego od okupantów rządu z udziałem zarówno lewicy, jak i przedstawicieli narodowej demokracji. Atmosfera panująca na sali obrad zdecydowanie nie sprzyjała for- sowaniu połowicznych rozwiązań; Moraczewski nie mógł więc liczyć na szersze poparcie. Zasadnicza dysku- sja programowa odbyła się pomiędzy reprezentantami partyjnego „centrum” z F. Perlem i M. Niedziałkowskim na czele 49), a radykalnie nastawionymi reemigrantami, 49) M. Śliwa, Feliks…, s. 267-269 przybyłymi niedawno z Rosji. Po latach Niedziałkow- ski starał się marginalizować znaczenie lewicy pisząc o ilościowo szczupłej, nielicznej grupce zwolenników idei 50) 50) M. Niedziałkowski, dyktatury proletariatu w rozumieniu bolszewickim . 1914-1918…, s. 141. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie była to wcale mała grupa. Na niekorzyść lewicy wpływał jednak fakt, że była dość niejednolita pod względem programowym, a jej przedstawiciele dopiero wchodzili w życie partii w Królestwie. Pomimo słabej orientacji w królewiackich stosunkach, udało się jednak lewicy, skupionej wokół Z. Zaremby, T. Żarskiego i A. Landego, odcisnąć znaczące piętno na

Kamil Piskała 123 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej uchwałach programowych Zjazdu. Wskazywano w nich, m.in. na imperialistyczny charakter wojny, postępującą degenerację systemu kapitalistycznego i zbliżanie się so- cjalistycznego przewrotu. Diagnoza sytuacji politycznej była więc bardzo radykalna, jednocześnie jednak prak- tyczne dyrektywy do działania w najbliższych miesią- cach były już dużo mniej konkretne i powinny być inter- pretowane jako zbieżne raczej z linią forsowaną przez F. Perla i M. Niedziałkowskiego. Kluczowym postulatem partii miało pozostać, tak jak w poprzednich miesiącach, hasło zwołania, wyłonionej w pięcioprzymiotnikowych wyborach, konstytuanty. Zjazd konstatuje – mówiła sto- sowna uchwała – że hasło Konstytuanty jest wyrazem głę- bokiego niezadowolenia, nurtującego polskie masy ludowe i przez to samo spełnia doniosłą funkcję rewolucyjną, że da- lej, Konstytuanta tak utworzona stanowić może najnormal- 51) XIV Zjazd Polskiej Partii niejszą i zgodną z programem socjalistycznym organizację Socjalistycznej, „Robotnik”, nr przedstawicielstwa mas pracujących 51). Była to wyraźna 290 (październik 1918), s. 3. deklaracja pragnienia budowy demokratycznego pań- stwa w oparciu o klasyczny system parlamentarny, nie zaś „dyktatury proletariatu”, opartej na instytucjach rad delegatów robotniczych.

Rajmund Jaworowski. O taktyce socjalistów w chwi- Źródło: NAC li upadku władzy okupantów, w równym stopniu co uchwały Zjazdu, decydować miała także obsada miejsc w CKR. Na tym polu zaś lewica poniosła zupeł- ną klęskę. Pięć z siedmiu miejsc przypadło urzędującym członkom Komitetu: F. Perlowi, T. Arciszew- skiemu, M. Niedziałkowskiem, B. Ziemięckiemu i M. Malinow- skiemu. Ich pozycji zresztą nikt 52) W. Kielecki, Ostatnie na Zjeździe nie kwestionował, powszechne było przekona- sześć miesięcy pod rządami nie, że ze swoich obowiązków wywiązywali się dotychczas okupantów, „Kronika Ruchu 52) Rewolucyjnego w Polsce”, w sposób zadowalający . Do dwóch wakujących miejsc nr 16, 1938, s. 238. aspirowała lewica, jednak ze względu na dość nieudolną taktykę, udało się przeforsować tylko kandydaturę 124 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Z. Zaremby 53). Ostatnie miejsce przypadło reprezentan- 53) Z. Zaremba był trakto- towi, zdecydowanie najsłabszej podczas Zjazdu, partyjnej wany przez kierownictwo „prawicy”, a zarazem od niedawna przewodniczącemu partii jako stosunkowo najbardziej „umiarkowany” WOKR, R. Jaworowskiemu. Z takim kierownictwem wkra- spośród odgrywających czała PPS w okres niepodległości. poważniejszą rolę polityczną reemigrantów z Rosji. Dru- gim kandydatem „lewicy” do CKR był Adam Landy, Podsumowanie któremu nie udało się uzy- skać poparcia większości. Jan Libkind-Kielecki pisał: Po- W chwili wybuchu wojny PPS, trawiona wewnętrz- stawienie Landego było więcej nymi konfl iktami i podzielona de facto na dwie odrębne niż niezręcznością, ponieważ był on już kiedyś w CKR-ze organizacje, nie reprezentowała poważniejszej siły poli- i do tego stopnia zraził do tycznej. Z PPS została tylko legenda, jak zauważał samo- siebie wszystkich pozostałych członków, że uznali współpracę krytycznie jeden z jej działaczy 54). Nieco ponad cztery z nim za niemożliwą, z czym się zupełnie nie taili i gotowi byli lata później, w listopadzie roku 1918, PPS jawiła się nie z bólem serca w ostateczności tylko jako jedna z najliczniejszych partii na ziemiach poprzeć Jaworowskiego, byle za każdą cenę nie dopuścić do polskich, lecz również jako główny kandydat do objęcia wyboru Landego. Vide: ibidem, rządów w odrodzonym państwie. Ta głęboka przemiana s. 238-239. lat 1914-1918 powiązana była z procesem wymiany elit 54) Cyt. za: M. Nartonowicz kierowniczych w ruchu socjalistycznym, zarówno na po- -Kot, op. cit., s. 253. ziomie „centralnym”, jak i w organizacjach okręgowych. W pierwszych miesiącach wojny znaczna część daw- nych liderów albo defi nitywnie odeszła z partii, jak choć- by J. Piłsudski czy W. Sławek, albo też odsunęła się na pewien czas od działalności w niej, np. W. Jodko-Nar- kiewicz, A. Sulkiewicz czy F. Turowicz. Podjęta później próba powrotu do dawnej roli zakończyła się już nie- powodzeniem. W partii dominowały wpływy tej grupy, która w krytycznym momencie – na przełomie 1914 i 1915 r. – wzięła na siebie odpowiedzialność za dalszy los PPS i pokierowała trwającym około dwóch lat pro- cesem odbudowy struktur organizacyjnych. W zdecydo- wanej większości byli to dawni członkowie „Opozycji” oraz zaczynający dopiero swoją „dorosłą” działalność polityczną dawni członkowie fi larecji. M. Niedziałkow- ski pisał: […] współpraca starszego pokolenia z F. Perlem i T. Arciszewskim na czele i pokolenia młodego, które sta- nęło do „roboty krajowej” – z małymi wyjątkami dopiero od jesieni r. 1914 – odbywała się bez najmniejszych zgrzytów […] asymilacja wzajemna nastąpiła od razu

Kamil Piskała 125 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej niepostrzeżenie 55). Zmiana w kierownictwie partii wią- 55) M. Niedziałkowski, 1914-1918…, s. 124-125. zała się również z poważną reorientacją ideową PPS. W latach wojny toczył się widoczny spór pomiędzy dwo- ma koncepcjami programowymi. Pierwsza z nich, której promotorami byli przede wszystkim dawni bliscy współpracownicy Piłsud- skiego, którzy poparli go też w podczas rozłamu w 1912 r., przewidywała podporządkowanie polityki PPS dyrektywom liderów obozu lewicy niepodległościo- wej, współpracę ze stronnictwami dalekimi od socjali- zmu i rezygnację z nadmiernego podkreślania klasowe- go charakteru programu partii. Druga orientacja, której wyrazicielem byli m.in. Perl oraz – używający nieco bar- dziej radykalnej retoryki – Niedziałkowski, przewidywa- ła utrzymanie samodzielności politycznej PPS, co wcale przecież nie oznaczało zerwania z resztą obozu lewicy niepodległościowej, a ponadto oparcie taktyki partii na kryteriach klasowych i powrót do tradycji marksistow- skich. Oczywiście, nie oznaczało to w żadnym razie rezy- gnacji z postulatów niepodległościowych, w tym wypad- ku były one jednak wkomponowane w znacznie szerszy projekt polityczny, którego ukoronowaniem miało być stworzenie społeczeństwa socjalistycznego. Nie jest chyba przypadkiem, że w artykule napisanym z okazji dwudziestopięciolecia Zjazdu Paryskiego Niedziałkow- ski przypominał szczególne zasługi Kazimierza Kelles 56) M. Mirski [M. Niedział- -Krauza 56), który próbował uzasadnić niepodległościo- kowski], PPS w polskim ruchu socjalistycznym, „Jedność we dążenia Polaków na gruncie marksizmu. Ta tradycja Robotnicza”, nr 48, 1917, s. 2-3. ideowa była mu wówczas bez wątpienia najbliższa. Wydaje się, że prześledzenie losów Niedziałkowskiego w latach wojny pozwala dobrze uchwycić wielopłaszczy- znowe przemiany, jakie dokonywały się wówczas w obo- zie niepodległościowych socjalistów. Pod koniec 1914 r., gdy Niedziałkowski przybył do Warszawy, organizacja PPS zaczynała dopiero tworzyć się na nowo. Ta swoista „próżnia” dawała szansę stosunkowo szybkiego awan- su i umożliwiała, mimo młodego wieku i niewielkiego doświadczenia, pełnienie odpowiedzialnych funkcji. Co było do przewidzenia, ciężar polskiego życia poli-

126 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII tycznego – zwłaszcza po 5 VIII 1915 r. – zaczął coraz wyraźniej przesuwać się do stolicy Królestwa, co liderom lokalnej organizacji PPS otwierało możliwość stosunko- wo szybkiego wejścia w skład centralnego kierownictwa partii. Wszyscy, których od tego momentu dołączali do CKR byli związani z Warszawą i przede wszystkim tu- taj prowadzili swoją działalność. Możliwości wejścia do elity kierowniczej ruchu socjalistycznego dla działaczy prowincjonalnych zaczęły się otwierać dopiero w ostat- nich miesiącach wojny.

Wymarsz wojsk rosyjskich z Warszawy. Źródło: NAC

Proces kształtowania się w latach I wojny światowej elity kierowniczej PPS miał długofalowe skutki i wpły- nął na skład kierownictwa ruchu socjalistycznego w nie- podległej Polsce. Środowisko kierujące międzywojenną PPS składało się z polityków wywodzących się z dwóch zaborów – rosyjskiego i austriackiego. W przypadku wchodzących w skład tej grupy „Królewiaków” możemy mówić o znacznej trwałości rozstrzygnięć personalnych z ostatnich dwóch lat wojny. W skład ostatniego „wo- jennego” CKR wchodzili: Perl, Arciszewski, Niedział- kowski, Zaremba, Ziemięcki, Jaworowski, Malinowski. Wszyscy oni (dwaj ostatni do momentu rozłamu w 1928 r.) wchodzili później w skład ścisłego kierownictwa mię- dzywojennej PPS. Oprócz dawnych członków PPSD, jak Daszyński, Diamand czy Moraczewski, należałoby do

Kamil Piskała 127 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej tej grupy zaliczyć Barlickiego, którego nie wybrano do CKR w 1918 r. tylko dlatego, że był wówczas więziony w Modlinie, późno przybyłych z Rosji Kazimierza Puża- ka i Jana Kwapińskiego, i ewentualnie Antoniego Szczer- kowskiego, który dopiero w 1918 r. dołączył do PPS (na 57) J. Tomicki, Polska Partia czele tzw. „Opozycji Robotniczej” z PPS-Lewicy 57)). Socjalistyczna 1892-1948, Warszawa 1982, s. 182; Można pokusić się o konstatację, że okres I wojny świato- A. Szczerkowski, Z dziejów wej ma kluczowe znaczenie przy poszukiwaniu odpowie- opozycji niepodległościowej w PPS-Lewicy, [w:] dzi na pytanie o genezę i skład elity kierowniczej ruchu Księga pamiątkowa PPS, Warszawa 1923. socjalistycznego w okresie międzywojennym. Pośrednio zresztą potwierdza to również dalszy los części rówie- śników i kolegów Niedziałkowskiego czy Ziemięckiego, którzy – pomimo odgrywania podczas okupacji niemiec- kiej często ważnej roli w partii – nie zdołali przebić się do CKR w latach 1917-1918. W niepodległej Polsce niektó- rzy z nich odsunęli się od działalności partyjnej lądując na obrzeżach PPS. Tak było choćby z M. Baumgartem, który, według świadectwa Aleksego Bienia, miał przez pewien czas nawet rywalizować o względy F. Perla z Nie- 58) AAN, Akta osobowe działkowskim 58), czy z Julianem Gromadzkim albo Tade- działaczy ruchu robotnicze- go, sygn. 4170, uszem Szturm de Sztremem. Ciekawe w tym kontekście k. 48-49, relacja A. Bienia. są również losy Hołówki, początkowo lidera grupy daw- nych fi laretów. Ze względu na aresztowanie przez Niem- ców, a później na zaangażowanie w działalność POW i wyprawę do Rosji, Hołówko znalazł się nieco na ubo- czu w chwili, gdy w PPS zapadały personalne rozstrzy- gnięcia. W odrodzonej Polsce, pomimo, że był cenionym publicystą i przez krótki czas nawet zasiadał w CKW, nie zaliczał się nigdy do ścisłego grona decydującego o kierunkach polityki PPS. Na fakt, że jego dalsza kariera polityczna potoczyła się właśnie w taki sposób, rozstrzy- gnięcia z lat wojny miały, jak się wydaje, istotny wpływ. W Niedziałkowskim zwykło się w widzieć przede wszystkim wybitnego publicystę i uzdolnionego teorety- ka. Analiza jego politycznej kariery w latach 1914-1918 wskazuje, że nie można odmówić mu również, a może przede wszystkim, politycznego talentu, zdolności bu- dowania własnej pozycji i wyzyskiwania otwierających się przed nim szans. Sprzyjały mu również okoliczno-

128 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII ści, zarówno w skali „makro”, związane z gwałtownymi przemianami politycznymi zachodzącymi wówczas na ziemiach polskich, i rolą, jaką w nich odgrywała PPS, jak i w skali pojedynczych wydarzeń – przypomnijmy choć- by samorzutną pomoc W. Studnickiego po osadzeniu Niedziałkowskiego na Pawiaku. Nie brakowało mu również determinacji w pokony- waniu kolejnych szczebli w partyjnej hierarchii. Jego szkolny kolega wspominał po latach, że jeszcze jako uczeń gimnazjum Niedziałkowski obiecywał swoim ko- legom, że zostanie trybunem robotniczym 59). I choć bez 59) Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu, wątpienia nie miał temperamentu trybuna, to jednak A. Brochocki, Na przełomie z godną podziwu konsekwencją dążył do tego, aby stać dwóch epok: zapiski obszarnika (wspomnienia z lat 1894- się jednym z przywódców polskiego ruchu robotnicze- 1939), rkps, sygn. 15615/ go. Atutem było też doświadczenie zdobywane przez II, k. 65. kilka lat w organizacjach młodzieżowych oraz erudycja i, rzecz szczególnie ceniona w ruchu socjalistycznym, talent publicystyczny. Pamiętać należy, że znaczną rolę odegrać musiała również bliska więź łącząca Niedział- kowskiego z F. Perlem. Perl, choć nie doceniany przez 60) 60) Należy zaznaczyć, że niektórych historyków , był w ówczesnym CKR osobą decydujący wpływ Perla na politykę PPS w latach wojny o największym autorytecie, i, jak się wydaje, decydu- podkreślają obydwaj jego jącym głosie w sprawach politycznych. Oczywiste, że biografowie – M.Śliwa oraz A.Uljasz w przywoływanych sprzyjał poszerzaniu grupy kierowniczej PPS o osoby już wcześniej pracach. podzielające jego poglądy, a Niedziałkowski, którego znał jeszcze z krakowskiego zjazdu fi larecji, spełniał to kryterium znakomicie. Na przychylność ówczesnego re- daktora naczelnego „Robotnika” Niedziałkowski mógł liczyć tym bardziej, że ów widział w nim, swojego ucznia i bliskiego współpracownika. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt działal- ności Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przeglądając ówczesną prasę, dokumenty archiwalne i zapoznając się ze wspomnieniami uczestników tamtych wydarzeń, dojść można do wniosku, że Niedziałkowski w skali całego obozu lewicy niepodległościowej odgry- wał mimo wszystko rolę dość poślednią. Nie chodzi tu- taj jednak o umniejszanie jego wysiłku, ale uchwycenie specyfi ki jego politycznej aktywności w tym czasie. Poza

Kamil Piskała 129 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej wyjątkowymi sytuacjami, nie brał udziału w żadnych szerszych negocjacjach międzypartyjnych, nie uczestni- czył też w naradach „góry” obozu niepodległościowego. Owszem, był osobą znaną i cenioną w tym środowisku, nie jest jednak chyba przypadkiem, że nie powierzano mu zadania reprezentowania PPS „na zewnątrz”. Pomi- mo tego, że był przecież członkiem CKR, sytuacja taka trwała aż do listopada 1918 r. Jej wyjaśnienie wydaje się stosunkowo proste. Niedziałkowski był, w oczach spo- rej części czołowych polityków lewicy, osobą zbyt młodą i mało doświadczoną, aby brać udział w decydowaniu o polityce całego obozu. Jego staż partyjny był po prostu za krótki, pozycja wciąż jeszcze niezbyt stabilna, a na- zwisko mało znane w „szerszych kręgach”. Szanowano go jako zdolnego publicystę, doceniano rolę jaką odgry- wa w PPS, lecz na tym się kończyło. Pewnej samodziel- nej roli politycznej, jak choćby – poprzestańmy na człon- kach PPS – Witold Jodko-Narkiewicz, Norbert Barlicki, czy, niewiele odeń starszy, Tadeusz Hołówko, nie mógł odegrać. Jego pozycja w całym obozie była funkcją po- zycji zajmowanej w PPS. Zmienić miało się to dopiero po wojnie, kiedy Niedziałkowski stał się jedną z najważ- niejszych postaci ogólnopolskiej sceny politycznej.

Mieczysław Niedziałkowski and his political career during the First world War

Th e following essay attempts to present the activity of Mieczysław Niedziałkowski and progress of his politi- cal career during First World War. Niedziałkowski (in Se- cond Polish Republic leader of Polish Socialist Party and well-known political writer) before 1914 was one of the key fi gure in leftist students’ organization – Union of Progressive and Independence Youth, sometimes called “Filarecja”. In November 1914 he moved to and joined (together with his friends from “Filarecja” – Tade- usz Hołówko, Bronisław Ziemięcki, Tadeusz Szturm de Sztrem) the local section of Polish Socialist Party (PPS). Niedziałkowski quickly became an important fi gure in

130 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII the underground organization. In this time he was cre- ating worker’s circles, distributing illegal leafl ets, proc- lamations etc. and collaborating with legal (“Prawda”, “Widnokrąg”) and illegal (“Do Czynu!”) journals. After Germans seizure of Warsaw, Niedziałkowski was nomi- nated for the secretary of local section of PPS. He clo- sely collaborated with Feliks Perl, editor of “Robotnik” and actual leader of the party. Niedziałkowski and Perl were both strongly attached to Marxist tradition so they were skeptical about cooperation of PPS with non-socia- list parties (which was promoting Józef Piłduski and his co-workers like Witold Jodko-Narkiewicz). Niedziałkowski – as talented politician, editor and press commentator – was getting promotions in hie- rarchy of party very quickly. From March to Septem- ber 1916 he was chairman of Warsaw’s Section of PPS and then he was elected as a member of Central Wor- ker’s Committee (Centralny Komitet Robotniczy) – the highest authority of PPS. As a member of this body, Niedziałkowski was responsible for party’s educational activity (especially People’s University in Warsaw) and publishing of socialist press. In 1917 and 1918 he be- came not only one of the most brilliant leftist commen- tator in Poland, but most important theorist (together with F.Perl) of PPS too. In my opinion, that modifi cation of Niedziałkowski’s role in party hardly infl uenced his political career during interwar period. At the end of this essay I make some more general conclusions about the importance of the war period 1914-1918 for cre- ation of party’s leaders group.

Kamil Piskała 131 Rozwój kariery politycznej Mieczysława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Polskiej Partii Socjalistycznej

Mikołaj Mirowski Łódź

Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920

Jednym z najważniejszych a z pewnością najbardziej dramatycznych momentów w historii powstania nie- podległego państwa Polskiego po 11 listopada 1918 r. były wydarzenia wojny polsko-bolszewickiej z lat 1919- 1920. Odzyskana nie tak dawno niepodległość mogła zostać natychmiast zaprzepaszczona. Rolę, jaką odegrał w tym okresie Lew Trocki – jeden z najbardziej wpływo- wych działaczy bolszewickich w tamtym czasie ma ogromne znaczenie. Nie ulega wątpliwości, że Trocki jako prominentny przedsta- wiciel państwowy Rosji Lew Trocki. Fotografi a Radzieckiej podejmował ze zbiorów Museo de la Izquierda Revolucionaria bardzo ważne decyzje ope- w Caracas racyjne związane z wojną z Polską. Na tym tle wy- buchł w ścisłym kierownic- twie bolszewickim poważny spór strategiczno-politycz- ny. Problem leżał w pytaniu, czy Rosja Radziecka powinna się angażować w międzypaństwowy kon- fl ikt. W związku z tą kon- trowersją Trocki sformułował swoją własną autonomicz- ną koncepcję. Podobnie jak w rokowaniach pokojowych w Brześciu Litewskim wystąpiły rozbieżności i polemiki

Mikołaj Mirowski 133 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 między większością ścisłego kierownictwa RKP(b). Pra- gnęliśmy gorąco pokoju, nawet za cenę jak największych ustępstw – pisał na temat napięć i potyczek zbrojnych, na linii Rosja Radziecka – Polska, Trocki – właśnie ja pra- gnąłem może bardziej niż ktokolwiek inny, aby do tej wojny nie doszło, gdyż zbyt dobrze zdawałem sobie sprawę z tego, jak trudno będzie nam ją prowadzić po trzech latach nie- 1) L. Trocki, Moje życie. przerwanej wojny domowej 1). Próba autobiografi i, Warszawa 1930, s. 508; S. R. Payne, Th e Trocki, jako szef urzędu zajmującego się wojskiem, life and death of Leon Trotsky, New York 1977, s. 230. miał prawo forsować militarystyczny punkt widze- nia. Wbrew opinii, jaka krążyła o nim u zagranicznych 2) N. Davies, Orzeł biały. dziennikarzy, którzy widzieli go jako „krwiożerczego Czerwona gwiazda. Wojna pol- bolszewika” 2), był on osobą ostrożną. Komisarz ludowy sko-bolszewicka 1919-1920, Kraków 2000, s. 64. spraw wojskowych, jak nikt inny w rządzie radzieckim, znał ograniczenia i ówczesny stan wyczerpania Armii 3) Cyt. za L. Trocki, From the First to the Second World Czerwonej. Rozumiał też, że bez przekonywujących po- Congress. A Letter to Our French Comrades (to Comrades wodów nie wolno było ryzykować jej sukcesów. Jednak Loriot, Rosmer, Monatte and jednoznaczna ocena działań Trockiego w tym kierunku Péricat), [w:] Idem, First 5 Years of the Comintern, vol. 1, nie była do końca jasna. We wrześniu 1919 r. na łamach http://www.marxists.org/ar- organu prasowego Francuskiej Partii Komunistycznej chive/trotsky/1924/ff yci-1/ index.htm; Norman Davis „L’Internationale Communiste” Trocki oświadczył: Pol- najprawdopodobniej błędnie datuje wypowiedź Trockiego scy panowie szlachta wyszarpują chwilowe zwycięstwo – na 15 grudnia 1919 r. zwycięstwo maruderów, ale kiedy skończymy z Denikinem, (op. cit., s. 67). rzucamy wszystkie nasze rezerwy na front polski 3). Jed- 4) A. B. Law, Th e war with nakże Trocki twierdził, że przytoczona wypowiedź nie Poland. About Bonar Law’s Speech, [w:] L. Trocki, How może dowodzić jego domniemanego prowojennego sta- the revolution armed, years nowiska, albowiem: Absurdem jest widzieć w tych słowach 1918-1923, vol. 3, Th e Year 1920, http://www.marxists. ogłoszenie przyszłej ofensywy przeciwko Polsce. Po pierwsze, org/archive/trotsky/1920/ military/ch37.htm; Podobne takich intencji nie ogłasza się w prasie [...] Po drugie, takie zdanie, co Bonar Law (akcen- oświadczenie nie zostałoby skierowane do francuskich komu- tując tylko inną wypowiedź Trockiego, ze stycznia 1920 nistów. Po trzecie, byłoby ono sprzeczne z polityką władzy r. na zjeździe Kominternu) sowieckiej. Była to odpowiedź na zarzuty formułowane sformułował Władysław Sikorski, który jednoznacz- między innymi w prasie angielskiej przez późniejszego nie sklasyfi kował Trockiego premiera Wielkiej Brytanii Andrew Bonar Lawa 4). jako „jastrzębia” wojny pol- sko-bolszewickiej. Vide: W. Komisarz ludowy spraw wojskowych i morskich był Sikorski, Nad Wisłą i Wkrą. Studium z polsko-rosyjskiej rozdarty w tej sprawie, jak twierdzi autor książki o woj- wojny 1920 roku, Lwów-War- nie polsko-bolszewickiej Norman Davies. Dostrzegał szawa-Kraków 1928, s. 218; L. Dubiel, Trocki a Sikorski. ideologiczną poprawność wojny z Polską, ale i ryzyko Spór o charakter wojny pol- zaangażowania się w nią 5). Przyjął więc decyzję w kwe-

134 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII stii jej prowadzenia niechętnie, bez entuzjazmu. Ale sko-bolszewickiej 1920 roku, „Annales Universitatis Mariae w początkowej fazie konfl iktu, gdy działania zbrojne Curie-Skłodowska” 1998, vol. XLV, s. 139. Taką samą miały bardzo ograniczony charakter, nie próbował ich opinię prezentuje rosyjski hamować. Natomiast, gdy pojawiła się możliwość pod- biograf Trockiego Dmitrij Wołkogonow. Natomiast na jęcia negocjacji w trudnej sytuacji frontowej – z uwagi przeciwstawnym biegunie sy- na kontekst równoległych walk z Antonem Denikinem tuuje się Richard Pipes, który 6) na dość przekonywującej – poparł takie rozwiązanie . Nastąpiło to w drugiej podstawie źródłowej twier- połowie 1919 r. Podjęte wówczas rokowania z Polską dzi, że Trocki, jako jedyny z bolszewickiej elity władzy nie miały charakter nieofi cjalny. Prowadzono je najpierw popierał ofensywnej strategii w stosunku do Polski. Vide: w Baranowiczach (lipiec-sierpień), a następnie w Mika- D. Wołkogonow, Trocki, szewiczach na Polesiu (listopad) 7). Wraz z podjęciem Warszawa 1996, s. 210, 222; R. Pipes, Rosja bolszewików, tych konsultacji wydawało się, że działania wojenne, Warszawa 2005, s. 193. trwające między Polską a bolszewikami nieregular- 5) Inne zdanie prezentują nie od lutego 1919 r. dobiegają końca. 24 październi- w tym temacie choćby ka 1919 r. Lenin mówił: Wiele wskazuje na to, iż okres, Ludwik Hass czy Izaak Deut- scher, którzy nie stawiają kiedy mogliśmy się spodziewać dalszych napaści ze strony znaku równości między ideą 8) permanentnej rewolucji a wojsk polskich, mija . Dokumentem potwierdzającym tę wojną z Polską. Vide: L. Hass, chwilową, jak się później okazało, tendencję, był wyciąg Trockizm, Warszawa 1990, s. 9; Idem, Trocki. Rozmowę z protokołu posiedzenia Biura Politycznego RKP(b) z przeprowadziła Ewa Wilcz- 14 listopada 1919 r. Autorem referatu, który radził, by Grzędzińska. „Konfrontacje” 1988, nr 12, s. 20; I. Deut- zlikwidować napięcia w stosunkach z Rzeczypospolitą, scher, Th e prophet armed. 9) Trotsky 1879-1921, Londyn był Lew Trocki . Człowiekiem, który jeszcze bardziej 1954, s. 469-477. utwierdził go w tym przekonaniu, był Julian Marchlew- 6) N. Davies, op. cit., ski (polski komunista – specjalny emisariusz Lenina w s. 67. Idea ogarnięcia wojną sprawie pertraktacji z rządem polskim). 28 listopada rewolucyjną Polski nie była nowa we frazeologii bolsze- 1919 r., – dawny działacz SDKPiL potwierdził w liście wickiej Świadczy o tym m.in. do Trockiego, że zakończenie wojny jest kwestią dni. wypowiedź Lwa Kamieniewa z 27 sierpnia 1918 r. podczas Ostrzegał, że Polacy z dnia na dzień wzmacniają swo- obrad z okazji 25-lecia 10) powstania, SDKPiL, gdy je pozycje . Między innymi ten list ukształtował po- stwierdzał, że przyjdzie taki stawę komisarza ludowego spraw wojskowych wobec czas, kiedy Moskwa przestanie być odciętą od Warszawy, [...] późniejszego pytania nurtującego kierownictwo bol- Niechaj dowie się cały świat, szewickie: czy prowadzić działania zaczepne w głąb te- że tutaj w Moskwie, sprawa polska zjednoczyła się na rytorium Rzeczypospolitej. Tymczasem, wbrew opinii zawsze ze sprawą rosyjskiego Marchlewskiego 11), w grudniu 1919 r. negocjacje zosta- proletariatu, sprawą Między- narodówki. Vide: Materiały ły zerwane 12). Sprawa znów stała się otwartą. Następ- archiwalne do historii stosun- ków polsko-radzieckich. Marzec nie strona radziecka zgłosiła chęć prowadzenia nowych 1917 – listopad 1918, t. 1, rozmów na temat rozejmu 13), próbując sprawę wygrać oprac. A. Zatorski, Warszawa propagandowo 14). Trocki, choć sceptycznie nastawiony 1957, s. 635-639. do idei wojny z Polską, przystąpił do działań zmierza-

Mikołaj Mirowski 135 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 jących do przygotowania bolszewików na ewentualność 7) W. Materski, Na widecie. II Rzeczpospolita wobec Sowie- wznowienia konfl iktu. Wyszedł bowiem z założenia, że tów 1918-1943, Warszawa 2005, s. 46-57. Dokumen- jego podstawowym obowiązkiem jako komisarza spraw tacja polsko-radzieckich wojennych, jest zadbanie, by Armia Czerwona poko- rokowań pokojowych w 1919 r. Vide: Tajne rokowania nała wroga. 22 stycznia 1920 r. Trocki wysłał depeszę polsko-radzieckie w 1919 r. do G. Zinowjewa: Musicie jak najszybciej podjąć Materiały archiwalne i doku- menty, oprac. W. Gostyńska, środki ostrożności. Warszawa 1986. 1) Należy zmobilizować najbardziej poważnych i zaufanych 8) Z przemówienia przewod- polskich komunistów i skierować na front zachodni do dys- niczącego RKL W. Lenina do słuchaczy Uniwersytetu im. pozycji Unszlichta. B. Swierdłowa o antywojen- 2) Należy wzmocnić agitację prasową w języku polskim. nych nastrojach w społeczeń- stwie polskim, [w:] Dokumenty 3) Należy znowu skoncentrować całą uwagę na zdolności i materiały do historii stosun- bojowej VII Armii. ków polsko-radzieckich, red. N. Gąsiorowska-Grabowska, 4) Należy skompletować kurs dowódców, wzmóc tam wysi- I.A. Chrienow, t. 2, łek pracy. Proszę zakomunikować, co można przedsięwziąć Warszawa 1961, dok. nr 229, s. 414-415. w tym kierunku 15). 9) AAN, Kolekcja akt Lenin oczekiwał właśnie takich szybkich i energicz- różnej proweniencji, II/59, nych działań, w szczególności ze strony ludowego ko- k. 27; Wyciąg z protokołu posiedzenia Biura Politycznego misarza spraw wojskowych. Sam był już przekonany RKP(b), [w:] Dokumenty do co do konieczności wznowienia działań wojskowych. wojny 1920 r. ze zbiorów Lwa Trockiego, oprac. J. Stępień Dobrym tego przykładem jest telegram wysłany przez „Wojskowy Przegląd Histo- ryczny”, 1992, nr 2, przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych do Troc- s. 182; Iz protokoła zasiedanija kiego 27 lutego 1920 r.: Wszelkie oznaki świadczą, że Politbiuro CK RKP 14 nojabrja 1919 g.: o pieriegoworach Polska postawi nam warunki absolutnie niewykonalne, Marchlewskogo, [w:] Polsko- nawet bezczelne – pisał Lenin. Całą uwagę trzeba skie- sowietskaja wojna 1919-1920. (Ranieje nie opublikowannyje rować na przygotowanie, wzmocnienia Frontu Zachod- dokumienty i matieriały), niego [...]. Należy rzucić hasło: przygotować się do wojny red. I. I. Kostiuszko, cz. 1, 16) Moskwa 1994, dok. 14, z Polską . Jak bardzo wódz bolszewików potrzebo- s. 36-37. wał sprawnej pracy organizacyjnej i niesamowitego 10) Communication from zaangażowania Lwa Trockiego, niech świadczy fakt, że Marchlewski to Trotsky re negotiations with the Poles, w tak napiętym czasie, gdy przegrupowywano Front [w:] Th e Trotsky papers 1917- Zachodni, ludowy komisarz spraw wojskowych został 1922, vol. 1, nr 426, pod red. J. Meijera, Hague 1964, mianowany na kolejny ważny urząd państwowy, choć s. 764-768; Szerzej w tym wypadku miała to być funkcja tymczasowa. w tej sprawie patrz: Pismo J. Marchlewskogo o pieriego- 8 marca 1920 r. w związku z wyjazdem Leonida Krasina worach s polskoj storonoj, [w:] Polsko-sowietskaja wojna..., za granicę, Biuro Polityczne KC RKP(b) przedyskuto- cz. 1, dok. 12, s. 32-34 wało na swym posiedzeniu sprawę obsadzenia wakują- 17) 11) Negatywną opinię cego stanowiska ludowego komisarza komunikacji . Juliana Marchlewskiego na Postanowiono polecić towarzyszowi Leninowi, by skontak-

136 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII tował się z towarzyszem Trockim 18). 20 marca Biuro Poli- temat zerwania rokowań z Polską potwierdza także tyczne podjęło uchwałę o złożeniu do prezydium WCIK korespondencja prowadzona przezeń z żoną i córką. Dość i Rady Komisarzy Ludowych wniosku o mianowanie jednoznaczne są chociażby przewodniczącego Rewolucyjnej Rady Wojennej Repu- takie jego słowa: Ogólnie mam wrażenie, że ta armia bliki pełniącym obowiązki ludowego komisarza komu- [Armia Czerwona] rady sobie nikacji 19). z Polakami nie da [...] Wobec tego deklamacje takiego Lesz- Trocki bez reszty zaangażował się, by dobrze przy- czyńskiego [Julian Leszczyń- gotować pod względem zaopatrzeniowo-materiałowym ski – działacz KPRP w Rosji, kierownik Komisariatu do wojska radzieckie. Często też przypominał, by nie za- Spraw Polskich] o potrzebie ‘wojny rewolucyjnej’ są wprost pominać o propagandzie i agitacji. Przesyłał ponagla- śmieszne., [...] Radykalizm, jące żądania przeprowadzenia niezbędnych posunięć rewolucyjność tych łbów zaku- tych może jeszcze dużo narobić w tej dziedzinie. Uważam – pisał Trocki – za bezwarun- biedy. Vide: J. Marchlewski, kowo konieczne podjęcie szerokiej akcji w kraju. Oto przy- Listy do żony i córki, Warszawa 1975, s. 258. kłady poleceń proponowanych przez przewodniczącego Rewolucyjnej Rady Wojennej Republiki w depeszy do 12) Zdaniem W. Mater- skiego, odpowiedzialne za Lenina z 12 marca 1920 roku: zerwanie rozmów prowa- dzonych w Mikaszewiczach A) wydać manifest Rady Komisarzy Ludowych do narodu były obie strony. Choć należy z wyjaśnieniem sytuacji i wezwaniem do pogotowia. zaznaczyć, że to J. Piłsudski pierwszy odrzucił sugerowa- B) postawić na porządku dziennym Zjazdu Partii, Związ- ne warunki radzieckie, a nad ków Zawodowych, WCIK sprawę zagrożenia wojennego ze innymi nie chciał debatować (W. Materski, Tarcza Europy. strony kontrrewolucji polskiej i przez radio podać do wiado- Stosunki Polsko-Sowieckie 1918-1939, Warszawa 1994, mości organizacjom za granicą. s. 43-44). Z drugiej strony C) przeprowadzić powszechną mobilizację komunistów pol- propozycja komisarza ludo- wego spraw zagranicznych skich i wzmocnić wszechstronnie wydawnictwo polskie. G. Cziczerina z 22 grudnia D) skierować na front Zachodni szereg dowódców i pra- 1919 r. na temat rozpoczęcia ofi cjalnych rokowań pokojo- cowników politycznych z innych frontów w szczególności wych, pełna demagogicznych z VI Armii. Nalegam na terminowe omówienie tych akcentów propagandowych, zniechęcała do odpowiedzi. 20) propozycji przez Biuro Polityczne . Potwierdza ten osąd opinia Sikorskiego, który w 1928 Prócz praktycznych działań, Trocki proponwał, by kie- r. uważał obie strony za rownictwo bolszewickie zadbało także o komplekso- odpowiedzialne za zerwanie negocjacji, choć przyznawał, we zabezpieczenie frontu. Na pięć dni przed ofensywą że: W Polsce i zagranicą nie kijowską marszałka J. Piłsudskiego ludowy komisarz zdawano sobie na ogół sprawy i to przede wszystkim z winy spraw wojskowych donosił: naszej propagandy [...] z fak- Wojna na Froncie Polskim będzie bardzo naprężona tów, wskazujących nieszczerość rosyjskich propozycji. Vide: i może przybrać przewlekły charakter. Telegram Komisarza Ludo- wego Spraw Zagranicznych W tych warunkach zagadnienie pełnego i nieprzerwanego, Cziczerina do Ministra Spraw bojowego i intendenckiego zaopatrzenia nabiera decydu- Zagranicznych Polski Patka. 22 grudnia 1919, [w:] Prawo jącego znaczenia. Uważam za konieczne natychmiasto- międzynarodowe i historia we opracowanie planu zaopatrzenia Frontu Zachodniego dyplomacji.

Mikołaj Mirowski 137 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 Wybór dokumentów, oprac. z uwzględnieniem najbliższych sześciu miesięcy, przyjąwszy L. Gelberg, t. 2, Warszawa 1958, s. 73-74; W. Sikorski, pod uwagę obecne zapasy, trofea i możliwości produkcyjne. Nad Wisłą i Wkrą..., s. 218; L. Dubiel, op. cit., s. 140- Jest całkiem oczywiste, że należy zastosować nadzwyczajne 141. Należy wspomnieć, że środki dla zaopatrzenia tulskiej i innych wojskowych fabryk, niedługo potem, w styczniu 1920 r. Józef Piłsudski na- w żywność, opał i wszystkie inne materiały poza wszelką wiązał rozmowy z Borysem kolejnością. Ma się rozumieć, że opracowanie planu zaopa- Sawnikowem, przedstawicie- lem środowiska tzw. „Trzeciej trzenia powinno być przeprowadzone w porozumieniu ze Rosji”, nie związanej ani z sztabem polowym 21). bolszewikami ani z białymi. Szerzej na ten temat patrz: L. Grosfeld, Piłsudski i Sawin- kow, [w:] Studia historyczne. Trocki, jako jedyny z nielicznych działaczy bolsze- Księga jubileuszowa z okazji wickich sformułował spójny pogląd na problem wojny 70 rocznicy urodzin prof. dr. S. Arnolda, Warszawa 1965; z Polską, a także na jej konsekwencje polityczne dla Międzynarodowe aspekty państwa radzieckiego. Paradoksalnie noszone od daw- wojny polsko-bolszewickiej, 1919–1920. Antologia tekstów na obawy przed tym konfl iktem, skłoniły go teraz, gdy historycznych, w walkach nieodwołalnie uczestniczyła Armia Czerwo- oprac. M. M. Drozdowski, Warszawa 1996, s. 85-86. na (walki zostały wznowione ofensywą wojsk polskich 13) AAN, Instytucje woj- zwaną potocznie wyprawą kijowską Piłsudskiego, celem skowe 1918-1939, 296/I-31, jej było opanowanie Ukrainy) do wysunięcia żądania, by k. 111. zdecydowano się przyznać Frontowi Zachodniemu ab- 14) Vide: Odezwa Rady solutny priorytet. Ludowy komisarz spraw wojskowych Komisarzy Ludowych RSFRR do Rządu Polskiego i Narodu twierdził, że konfrontacja międzynarodowa była bardzo Polskiego. Moskwa 28 stycznia 1920 r.; Odezwa Wszechrosyj- ryzykowna i teraz, gdy stała się rzeczywistością, należy skiego Centralnego Komitetu się domagać, by państwo radzieckie podjęło najwyższy Wykonawczego do Narodu Polskiego. wysiłek, na jaki go stać, by nie doszło do katastrofy. Moskwa 2 luty 1920 r., [w:] Stanowisko Trockiego zostało wyrażone w szesnastu te- Prawo międzynarodowe..., t. 2, s. 74-78. zach zatytułowanych „O Froncie Polskim i naszych zadaniach”. Dokument za- 15) AAN, Kolekcja akt różnej proweniencji, II/59, k. 28-29; twierdzono 30 kwietnia 1920 r. przez Rewolucyjną Radę Zapis telefonogramu Trockiego 22) do Lenina, [w:] Dokumenty Wojenną Republiki Radzieckiej . do wojny 1920 roku..., s. 182; Polska ofensywa bardzo szybko posuwała się na- Telegram from Trotsky to Zinov’ev re masures against przód. Wojska polskie nie napotkały większego oporu. possible Polish attaca, [w:] Mimo energicznej pracy komisarza ludowego spraw woj- Th e Trotsky..., vol. 2, nr 443, s. 20. skowych, naczelne dowództwo nie doceniło ważności Frontu Zachodniego i dość lekkomyślnie potraktowało 16) Telegram do L. D. Troc- kiego, [w:] W. I. Lenin, Dzieła przeciwnika. Być może bolszewików uśpiły ostatnie suk- wszystkie, t. 51, Warszawa 1989, s. 136; Tieliegramma cesy w wojnie domowej. W efekcie w ciągu tygodnia Ar- W. I. Lenina L. D. Trockomu, mia Czerwona utraciła: Owrucz, Korosteń, Żytomierz, [w:] Grażdanskaja wojna na Ukrainie, t. 2, Kijów 1967, Berdyczów, Koziatyń i Winnicę. Dnia 6 maja Polacy s. 774. wkroczyli do Kijowa. Dopiero w połowie maja udało się

138 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII ich zatrzymać 23). Zdaniem Daviesa, zajęcie Kijowa wy- 17) Jak określono w pierw- wołało u bolszewików konsternację i oszołomienie, które szym dniu VII Wszechzwiąz- kowego Zjazdu Rad: jednak szybko minęły [...] Pomijając pierwsze zaskoczenie, Najważniejszą, najradykalniej- przywódcy radzieccy nie okazywali rzeczywistego zanie- szą sprawą jest obecnie sprawa transportu. Wszystkie inne pokojenia Kampanią Kijowską. Walijski historyk cytuje kwestie powinny być odłożone wypowiedź Lenina zapewniającą jego towarzyszy, że do czasu, aż transport kolejowy będzie wznowiony, Cyt. z AAN, powinni przyjąć tę nową awanturę z pełnym spokojem. Instytucje wojskowe 1918- Współgrają z nią słowa przewodniczącego WCIK, Mi- 1939, 296/I31, k. 113. chała Kalinina, który stwierdził, że polscy panowie ma- 18) Cyt. za W. I. Lenin, szerujący na państwo radzieckie kopią tylko swój grób 24). Dzieła..., t. 51, s. 397. Do grona przeświadczonych o pozornym, chwilowym 19) Telegram do L. D. Trockie- go, [w:] Ibidem, s. 144; Tele- sukcesie Polaków należał także głównodowodzący Armii gram from Trotsky to various Czerwonej – Siergiej Kamieniew. Określił on atak wojsk persons re policy with regard to food supplies planning, [w:] dowodzonych przez Piłsudskiego jako „korzystny” dla Th e Trostky..., vol. 2, wojsk radzieckich gdyż nieuchronnie prowadzi [on] do wy- nr 510, s. 126-128. dłużenia prawej fl anki Polaków i zmusza ją do zawiśnięcia 20) AAN, Kolekcja akt różnej 25) proweniencji, II/59, k. 33-34; w powietrzu . Jeśli prawdą było, jak twierdzi np. Nor- Telegram Trockiego do Lenina man Davies, że bolszewicy jedynie pozornie na użytek [w:] Dokumenty do wojny opinii publicznej alarmowali społeczeństwo, będąc na- 1920 roku… s. 185. prawdę pewnymi zwycięstwa nad Polakami, to ocena 21) AAN, Kolekcja akt różnej proweniencji II/59, k. 36; List ta nie odnosi się do Lwa Trockiego. Wydaje się, że był Trockiego w sprawie Frontu Zachodniego, [w:] Dokumenty on prawdziwie przestraszony przebiegiem wydarzeń. do wojny 1920 roku..., s. 186. 2 maja pełen obaw pisał: Front Polski nasuwa bardzo po- 22) L. Trocki, Th e war with ważne obawy. Nasz Front Zachodni zawsze był na szarym Poland. Th e Polish Front and końcu. Biedny jest w siły komunistyczne. Skierowano tam po- our Tasks, [w:] Idem, How the revolution…, http://www. kaźne uzupełnienia, w przeważającej większości chłopskie, marxists.org/archive/trot- z dużym procentem dezerterów. Przy niedostatecznej ilości sky/1920/military/ch20.htm. 16 tez Trockiego dotyczą- komunistów tego rodzaju uzupełnienia w przeszłości dopro- cych wojny z Polską zostało przyjętych przez Biuro wadzały nieraz do ciężkich komplikacji. Walka na Froncie Polityczne KC RKP(b) 4 maja Zachodnim będzie trudną i długotrwałą. Koniecznym jest 1920 r. Vide: Iz protokolnoj zapisi zasiedanija Politbiuro najwyższe napięcie energii partyjnej. Należy [...] dać rze- CK. Ot 4 Maja 1920 goda, czywiście najlepszych pracowników, w najkrótszym czasie [w:] W. Krasnow, W. Dajnes, Nieizwiestnyj Trockij. Krasnyj i skierować ich natychmiast do dyspozycji Wydziału Poli- Bonapart. Dokumienty, mnie- tycznego Frontu Zachodniego. Tylko Komitety Moskiewski nija, razmyszlienija, Moskwa 2000, s. 288-290. i Piotrogrodzki mogą swoim przykładem rozkołysać całą 23) 26) Radzieckie siły zbrojne partię . Po krótkim objeździe Frontu Zachodniego, 1918-1968, pod red. M. W. Trocki ponowił swoje niepokojące spostrzeżenia. Pro- Zacharowa, Warszawa 1970, s. 142-144; Na tym etapie ponował też konkretne decyzje naprawcze. Idealnie ilu- działań odpowiedzialny strują to rozkazy wysłane przez Trockiego Efraimowi za wszystkie siły polskie

Mikołaj Mirowski 139 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 marszałek J. Piłsudski był Sklanskiemu z 9 maja 1920 r. 1) Front Zachodni – bardzo spokojny o dalsze losy swoich wojsk. Vide: J. Piłsudski, Rok zaniedbany. Komuniści zurzędniczeli [...]. Pracę prowadzo- 1920, [w:] Idem, Rok 1920, M. Tuchaczewski, Pochód za no w tempie kancelaryjnym. Obserwuje się we wszystkim Wisłę, Łódź 1989, s. 38. niezwykłą szczupłość sił i środków. Konieczny jest dopływ 24) Cyt. za N. Davies, lepszych pracowników. Trzeba dać Smiłgę, Piatakowa, Mia- op. cit., s. 113-114. Vide: snikowa i szereg jeszcze odpowiedzialnych pracowników Z przemówienia Przewodni- czącego RSFFR W. Lenina na i uprzedzić, że będą oni pracować na skromnych stanowi- Ogólnorosyjskim Zjeździe Ro- skach kierowników wydziałów politycznych, członków rewo- botników Przemysłu Szklanego i Ceramicznego; Z referatu lucyjnych rad wojennych armii albo komisarzy dywizji. Trze- przewodniczącego Ogólnorosyj- skiego CKW Rad M. Kalinina ba [...] ożywić sztywny nieruchliwy front [...] 2) Gubernialne na ósmym gubernialnym i powiatowe organizacje partyjnew pasie przyfrontowym zjeździe Rad Delegatów Robotniczych, Chłopskich i nadzwyczaj słabe. Pracownicy są nierównomiernie przydzie- Czerwonoarmijskich w sprawie leni. Licząc się z dopływem komunistów, co da możliwość lepszej polityki zagranicznej Rosji Radzieckiej, [w:] Dokumenty organizacji zaplecza, uważam za konieczne zorganizowanie i materiały..., t. 3, dok. nr 7, przy froncie biura ewidencyjno-rozdzielczego KC na pra- 27, Warszawa 1964, s. 12-13; 50-53. Niemal bliźniaczą opi- wach obwodu z prawami przenoszenia pracowników z jednej nię prezentuje Karol Radek 27) w „Izwiestiach”, w artykule guberni do drugiej na obszarze pasa przyfrontowego . z 30 kwietnia 1920 r. zatytu- łowanym „Ofensywa Polska”: [...] jeżeli po doświadczeniach Punktem kulminacyjnym akcji propagandowo-orga- i naradach, p. Piłsudski idzie na nizacyjnej podjętej przez zaniepokojonego rozwojem Ukrainę, to dowodzi to jedynie, że istnieje jakieś żelazne prawo sytuacji Trockiego było jego przemówienie wygłoszone historii, w zależności od któ- rego skazana na śmierć klasa 10 maja 1920 r. w Homlu. Przewodniczący Rewolucyj- traci głowę i sama sobie kopie nej Rady Wojennej Republiki przedstawił tam wstrzą- grób. Najprawdopodobniej artykuł ten był jednym z gło- sający obraz niesłychanych zbrodni wojennych, popeł- sów w dyskusji wokół 16 tez nianych przez polskich białogwardzistów na schwytanych Trockiego na temat wojny z Polską. Vide: AAN, Instytu- i rannych czerwonoarmistach. Chcąc zapewne skutecz- cje wojskowe 1918-1939, nie przeciwdziałać dezercji i oddawaniu się do niewo- 296/I-31, k. 204. li, ostrzegał słuchających go żołnierzy, że szlacheccy 25) Diriektiwa Gławnogo Komandowanija o Zadaczach kaci mordują wszystkich komunistów, którzy wpadną im 1 Konnoj Armii, [w:] Diriekti- w ręce. Lecz ten sam los spotyka też tych czerwonoarmi- wy Gławnogo Komandowanija Krasnoj Armii (1917-1920). stów, którzy nie należą do Partii. Co więcej, ci żołnierze Sbornik Dokumientow, Mo- Armii Czerwonej, którzy są ranni bądź chorzy, również nie skwa 1969, nr 674, 28) s. 678-679 (Cyt. za N. Davies, przeżywają niewoli niegodziwych najeźdźców . op. cit., s. 114). 26) AAN, Kolekcja akt różnej W tym samym wystąpieniu obszernie wypowie- proweniencji, sygn. II/59, k. 36; Telegram Trockiego dział się o potencjalnym szpiegostwie w szeregach w sprawie Frontu Polskiego, Armii Czerwonej. Nie wiedząc o złamaniu przez pol- [w:] Dokumenty do wojny 1920 roku…, s. 186-187; skich kryptologów wojskowych szyfru radiogramów so- Postal telephone message from wieckich, zapewne w ten sposób tłumaczył sobie niekie-

140 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII dy zdumiewająco szybkie reakcje dowództwa polskiego Trotsky to Moscow Committee 29) re reinforcements of the We- na działania manewrowe Armii Czerwonej . stern Front with Communists cadres, [w:] Th e Trotksy..., Słowa wypowiedziane w Homlu zapewne można uznać vol. 2, nr 529, s. 158-159. za zręczną mistyfi kację, sztuczkę agitacyjną mającą po- 27) AAN, Kolekcja akt różnej działać na wyobraźnię żołnierzy, wzbudzić ich agresję proweniencji, sygn. - II/59, i chęć odwetu. Trudniej zinterpretować tajne, szyfro- k. 38; Telefonogram Trockiego do Sklanskiego, [w:] Dokumen- wane i przeznaczone tylko dla ścisłego kierownictwa ty do wojny 1920 roku…, bolszewickiego telegramy i listy 30). Wynika z nich, że s. 187-188; Telegram from Trotsky to Skljanskij re neglec- Trocki bardzo poważnie potraktował zwycięstwa Pola- tion of the Western Front [w:] 31) Th e Trosky..., vol. 2, nr 535, ków . Alarmujące raporty, przedstawiające zły stan s. 168-169. organizacyjny i rozluźnienie panujące w Armii Czerwo- 28) Cyt. za: L. Trocki, Th e nej, miały za zadanie potrząsnąć i zmusić do działania War with Poland. Order By the wszystkich – od naczelnego dowództwa, poprzez lokal- Chairman of the Revolutionary war Council of the Republic to nych i centralnych urzędników, na prostych żołnierzach the troops of the Western and kończąc. Trocki nie prowadził podwójnej gry, ale chciał South-Western fronts, May 10, 1920, No 217, Gomel, [w:] uświadomić bolszewikom, że w jego opinii sytuacja była Idem, How the revolution..., http://www.marxists.org/ niebezpieczna. Odpowiedzialni pracownicy w terenie – pi- archive/trotsky/1920/mili- sał Trocki w liście do biura organizacyjnego KC – powinni tary/ch32.htm. Pełny tekst przemówienia Trockiego w się przejąć świadomością całej powagi sytuacji. Należy prze- Homlu Vide: Tenże, Sowiet- prowadzić przełom w całej robocie. W centrum uwagi, troski skaja Rosija i burżuazyjnaja Polsza. Riecz na mitinge i wysiłków trzeba postawić Front Zachodni. Mobilizowanie w Gomele 10 maja 1920 goda, dla tegoż najbardziej świadomych, aktywnych najlepszych Moskwa 1920, s. 11-15. pracownikó 32). 29) Obszernie w tej kwestii Vide: G. Nowik, Zanim złamano „Enigmę”. Polski W spuściźnie Trockiego brak materiałów wskazujących, radiowywiad podczas wojny z bolszewicką Rosją 1918-1920, dlaczego w kwestii zagrożenia za strony Polski zajął Warszawa 2004. on pozycję tak różną, niż pozostali czołowi działacze 30) Tego samego dnia, 10 RKP(b) i rządu. Być może Trocki nauczony doświad- maja, gdy Trocki przemawiał w Homlu do żołnierzy Armii czeniami z wojny domowej wolał „dmuchać na zimne”. Czerwonej wysłał także dwie Zbyt dużo widział już niekompetentnych dowódców szyfrowane depesze do E. Sklanskiego i Komitetu Cen- i urzędników. Pamiętał też, że nie kto inny jak Siergiej tralnego partii. Donosił Kamieniew, mówiący teraz o „korzystnym” położeniu w nich o złej sytuacji organi- zacyjnej i aprowizacyjnej, jaka wojsk polskich, był autorem planu nieudanej ofensywy panuje na Froncie Polskim. w sierpniu 1919 r. przeciw Armii Ochotniczej gen. An- Vide: Telegram from Trotsky to Skljanskij re posting of tona Denikina. commander personnel at the Western Front; Telegram from Sukces armii polskiej rzeczywiście okazał się być nie- Trotsky to the C. C. of the Party trwały, a obawy Trockiego przesadzone. Na początku re situation at Gomel, [w:] Th e Trotsky..., vol. 2, czerwca oddziały frontów: Zachodniego i Południowo nr 538-539, s. 174-177; -Zachodniego dowodzone przez Michaiła Tuchaczew- L. Trocki, Th e War with

Mikołaj Mirowski 141 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 Poland. Order by the Chairman skiego i Aleksandra Jegorowa przeszły do skutecznej of the Revolutionary War Council of the Republic to the kontrofensywy, odrzucając na całej linii wojska polskie. Commissars and Commanders of the Western Front, May 12 czerwca bolszewicy wkroczyli do opuszczonego przez 9, 1920, No. 213, [w:] Idem, nieprzyjaciela, dwa dni wcześniej, Kijowa. Następnie How the revolution..., http:// www.marxists.org/archive/ dość szybko odzyskują kolejne tereny, z których po- trotsky/1920/military/ch28. spiesznie, lecz zachowując linię frontu ustępują wojska htm; Tieliegramma L. D. Troc- kogo CK RKP o niedostatkie sił polskie. i sriedstw na Zapadnom frontie i nieobchodimosti na etot front łuczszych rabotnikow, [w:] Źródłem sukcesów Armii Czerwonej była przede Polsko-sowietskaja wojna..., cz. 1, nr 50, s. 91. wszystkim bierność ludności Ukrainy, która nie poparła Petlury i władz URL. Do poszerzania skali ofensywy, a na- 31) Charakterystyczny rozdźwięk w wypowiedziach wet utrzymania początkowych zdobyczy siły polskie oka- tajnych i jawnych Lwa zały się niedostateczne. Zarazem przyniosła skutek sze- Trockiego najlepiej ilustruje zestaw dokumentów doty- roko zakrojona akcja propagandowa władz bolszewickich czący wojny polsko-bolsze- pod hasłami: „Ojczyzna w niebezpieczeństwie”, czy „Ręce wickiej i roli w niej komisarza ludowego spraw wojskowych precz od Rosji Radzieckiej”. Rezultaty tej akcji zaskoczy- zatytułowany Kak wooruża- łas’ rewolucyia (tom 3). Oto ły nawet aktyw bolszewicki. Zaakcentowanie defensyw- jeden z charakterystycznych nego charakteru wojny z Polską, obrony przez agresją przykładów wypowiedzi jawnych Trockiego, dla z zachodu było możliwe przez swoiste wypreparowanie radzieckiej prasy: Byłoby wyprawy kijowskiej Piłsudskiego, przedstawienie jej nie żałosnym brakiem ducha walki gdybyśmy przestraszyli się jako etapu, ale początku wojny. pierwszych sukcesów Piłsud- skiego. Były one nieuniknione. W propagandzie wokół wojny z Polską zdecydowanie, Były one przewidziane. Wy- z premedytacją ograniczono hasła ideologiczno-klasowe niknęły one z wcześniejszego rozwoju naszych stosunków na rzecz narodowych, obrony państwa rosyjskiego, a nie z Polską. Im dalej wdziera się obrony rewolucji 33). prawe skrzydło wojsk polskich na Ukrainę, nastawiając przeciwko sobie przeróżnych Nawet tak zagorzały internacjonalista, jak Troc- ukraińskich bojowników, tym bardziej zabójcze będzie dla ki, posługiwał się narodową retoryką. 28 maja pisał polskiej armii skoncentrowane uderzenie, jakie zadadzą im w „Prawdzie”: Potrzebujemy ochotników! Was, młodych czerwoni wojownicy. Tego przedstawicieli proletariatu! Was, sumiennych chłopów! typu wypowiedzi nie od- zwierciedlały prawdziwych I wszystkich szlachetnych członków inteligencji! Was, ofi ce- poglądów Trockiego na rów rosyjskich, którzy zrozumieliście, że Armia Czerwona polskie niebezpieczeństwo, a były jedynie propagando- broni Wolności i Niepodległości narodu rosyjskiego. Front wą zasłoną dymną. Vide: Zachodni wzywa was wszystkich 34). Idem, Th e War with Poland. Th e Polish Front. A Talk with Odrębnym i szczególnie interesującym zagadnieniem Representatives of the Soviet Press, [w:] Idem, How the były powody, jakie – według Lwa Trockiego – skłaniały revolution..., http://www. stronę polską do prowadzenia wojny. Opinie, jakie pre- marxists.org/archive/trot- sky/1920/military/ch23. zentuje on w tej kwestii, wypływały pośrednio z teorii htm. rewolucji permanentnej. Były zarazem spektakularnym

142 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII świadectwem woluntarystycznej wiary Trockiego w za- 32) AAN, Kolekcja akt różnej istnienie rewolucyjnego fermentu w Polsce. W artykule proweniencji, sygn. II/59, k. 37-38; List Trockiego do „Czego oni chcą?” twierdził, że pierwszym podstawo- Biura Organizacyjnego KC, wym i najważniejszym celem wojny dla Polaków była [w:] Dokumenty do wojny ziemia. Polski chłop – pisał Trocki – jest niezadowolony 1920 roku…, s. 187. i rozczarowany, gdyż młoda republika Polska nie dała 33) Jak celnie zauważył Kazimierz Sosnkowski na mu na razie nic. Posiadłości ziemskie w etnicznej części tajnej konferencji szefów Rzeczypospolitej pozostawały jak pod zaborami w rę- oddziałów Sztabu General- nego Wojska Polskiego: nie kach „szlachty”. Dlatego też rewolucyjne wrzenie wśród ulega wątpliwości że wojna się 35) znacjonalizowała [...] przybra- mas włościańskich narasta . To właśnie jest powodem, ła charakter wojny za Rosję, dlaczego rząd Piłsudskiego szukając wyjścia z tej sytuacji Vide: – Z tajnego protokołu konferencji szefów oddziałów kierował uwagę polskich chłopów na Ukrainę, Białoruś czy Sztabu Generalnego WP Litwę mówiąc: tam dostaniecie swoją ziemie 36). i departamentów Ministerstwa Spraw Wojskowych. Przemó- wienie wiceministra spraw Tak poważne zaangażowanie w konfl ikt Wojska wojskowych K. Sosnkowskiego w sprawie sytuacji wojennej Polskiego uznał Trocki za wynik przekroju społeczne- i stanu armii, [w:] Dokumenty i materiały..., s. 129; go armii. Otóż większość „legionistów” wywodziła się Vide: I. Deutscher, Th e pro- z warstwy chłopskiej. Być może i chcieliby oni jak naj- phet armed..., s. 459-460. szybciej zakończyć wojnę, gdyby nie szlacheccy ofi cero- wie, którzy zachęcali ich do walki obietnicami zyskania 34) Cyt. za: N. Davies, Orzeł biały..., s. 142. Przykładów upragnionej ziemi i innymi profi tami: Każdy legionista posługiwania się przez Troc- kiego narodową retoryką na otrzyma swoją część czarnoziemów Ukrainy – taką pio- użytek propagandowy było senkę nucą agenci Piłsudskiego do ucha omamionego znacznie więcej. Przyznać 37) jednak należy, że starał się żołnierza polskiego . nie przesadzać w tej mierze. Dlatego stwierdzał Trocki wystarczyłoby jedynie odciąć Vide: L. Trocki, Th e War with Poland. Report to the Joint defi nitywnie Polskę od terytorium Ukrainy i Białorusi, Session of the All-Russia Cen- tral Executive Committee, the a także skutecznie przekonać polską opinię publiczną, Moscow Soviet of Worker’s and że Rosja Radziecka nie prowadziła, nie prowadzi i nie bę- Men’s Deputies, and the Leadership of the Trade dzie prowadzić wojny zaborczej a polskie masy robotni- Unions and Factory Committe- czo-chłopskie wystąpią przeciw swym ciemiężycielom. es, May 5, 1920; Kiev is in the Hands of the Polish Gentry! Takie właśnie założenie legło u podstaw pierwotne- [w:] How the revolution..., go pomysłu Trockiego, by przy nadarzającej się okazji http://www.marxists.org/ archive/trotsky/1920/milita- wstrzymać jednak ofensywę Armii Czerwonej. Liczył, że ry/ch24.htm /ch27.htm w niedalekiej przyszłości w Polsce wrzenie rewolucyjne 35) Idem, Th e War with doprowadzi do wybuchu, bez konieczności ingerencji Poland. What Do Th ey Want?, [w:] How the revolution..., z zewnątrz. Truizmem byłoby powtarzanie, że główną http://www.marxists.org/ar- siłą przewrotu będzie wówczas rodzimy proletariat, ale chive/trotsky/1920/military/ ch29.htm; Idem, Sowietskaja ostateczny cios pieczętujący zwycięstwo mógłby zadać Riespublika i Kapitalisticzeskij polski chłop oszukany i rozgoryczony polityką władz Mir, cz. II: Grażdanskaja

Mikołaj Mirowski 143 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 Wojna. Bor’ba s Polszej i Wran- Rzeczypospolitej w kwestii rolnej. Dopiero w tym mo- gielem. Cziego oni chotiat?, [w:] Idem, Soczinenija, t. 17, mencie Rosja Radziecka, występująca jako przyjaciel cz. 2, Moskwa-Leningrad 1926, http://www.magister. „Polskiej rewolucji”, spełniałaby w stosunku do niej rolę msk.ru/library/trotsky/ pomocniczą i motywującą – podobnie jak przy powsta- trotl785.htm niu Węgierskiej Republiki Radzieckiej w 1919 r. Z per- 36) Cyt. za: Idem, Sowietska- spektywy późniejszego rozwoju wypadków należy oczy- ja Riespublika i Kapitalisti- czeskij Mir, cz. II: Grażdan- wiście tezy Trockiego uznać za pozbawione podstaw, skaja Wojna. Bor’ba s Polszej wypływające z dużej nieznajomości polskich warunków i Wrangielem. Za Sowietskuju Ukrainu!, [w:] Idem, Soczineni- politycznych. ja, http://www.magister. msk.ru/library/trotsky/ trotl786.htm. Po wyraźnej i spektakularnej przegranej nieprzyja- 37) Idem, Th e War with ciela przed kierownictwem radzieckim stanęło pytanie, Poland. What Do Th ey Want?, czy kontynuować tak udane natarcie, czy korzystając [w:] How the revolution..., http://www.marxists.org/ z porażki Polaków podpisać na niezłych warunkach archive/trotsky/1920/ pokój. Rozpędzone jednostki bojowe Armii Czerwonej military/ch29.htm; Idem, Sowietskaja Riespublika i wdarły się na ziemie etnicznie polskie. Tuchaczewski Kapitalisticzeskij Mir, cz. II: Grażdanskaja Wojna. Bor’ba nie wyhamowywał tak udanej ofensywy. Pierwsza po- s Polszej i Wrangielem. Cziego ważna debata w tej sprawie rozgorzała 11 lipca 1920 r., oni chotjat?, [w:] Idem, Soczi- nenija, http://www.magister. gdy napłynęła do rządu radzieckiego propozycja media- msk.ru/library/trotsky/ cji brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Georga trotl785.htm. Curzona. W wystosowanej nocie do komisarza ludowe- 38) Nota Ministra Spraw Zagranicznych W. Brytanii go spraw zagranicznych Gieorgija Cziczerina, angielski Curzona do Cziczerina. 12 lipca dyplomata próbował nakłonić stronę radziecką do pod- 1920 r., [w:] Prawo międzyna- 38) rodowe..., t. 2, s. 95-97. pisania z Polską rozejmu . Jedną z podstaw porozu- mienia miała być zaakceptowana przez bolszewików 39) Ibidem, s. 95-96. linia demarkacyjna oddzielająca oba państwa. Zgodnie 40) Być może na jedno- z wersją przedstawioną na alianckiej konferencji w Spa znaczną w tym momencie ocenę Lenina w kwestii biegła ona na zachód od Grodna, Białowieży i Brześcia kontynuowania ofensywy Armii Czerwonej wpłynęła Litewskiego, wzdłuż rzeki Bug, na wschód od Przemyśla wiadomość od polskiego na zachód od Lwowa do Karpat 39). komunisty Pawła Łapiń- skiego datowana na 12 lipca 1920 r. Oto jej fragment: 1/ Lenin zdecydowany był nie przerywać ofensywy Działalność Komunistycznej 40) Partii w Polsce – olbrzymia. 2/ wojsk Tuchaczewskiego i Jegorowa . W dzień po przy- Areszty są wielkie, ‘defenzywa’ słaniu stronie radzieckiej propozycji pokojowych Cu- grozi rozstrzelaniem aresz- towanych komunistów, jeśli rzona wysłał instrukcje do Efraima Sklanskiego, w któ- bolszewicy się zbliżą, Łapiński prosi o naszą interwencję Vide: rych stwierdzał, że sytuacja międzynarodowa zwłaszcza AAN, Kolekcja akt różnej w kontekście nadesłanej noty wymaga wściekłego przy- proweniencji, sygn. II/59, 41) k. 45; Notatka służbowa [w:] śpieszenia natarcia na Polskę . Tego samego dnia w po- Dokumenty do wojny 1920 dobnym duchu informował też o treści mediacji Józefa

144 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Stalina, pisząc o konieczności przyspieszenia i spotęgo- roku…, s. 191; Communication 42) from Trotsky to Lenin re infor- wania natarcia na Froncie Południowo-Zachodnim . mation received from Lapinskij on situation in Poland, [w:] Następnie postanowił jednak skons ultować się w tej Th e Trotsky…, vol. 2, nr 566, kwestii z Lwem Trockim, przebywającym wówczas na s. 226-228. W mojej opinii Lenin miał już wówczas froncie. ugruntowane poglądy Komisarz ludowy spraw wojskowych i morskich po w tym względzie i dobierał jedynie te informacje, które raz kolejny zaskoczył przywódcę bolszewików, gdyż mogły być dobrym dla nich w wysłanej 13 lipca wiadomości do Moskwy odpowie- uzasadnieniem. dzi stwierdził, że Biuro Polityczne powinno zgodzić się 41) Zapiska W. I. Lenina E. M. Sklanskomu 12 ili 13 na mediacyjną koncepcję Curzona. Według mnie, dla kie- ijula 1920 g., [w:] Direktiwy runku odpowiedzi byłyby do przyjęcia – pisał Trocki – na- komandowanija frontow Kra- snoj Armii (1917-1922 gg.). stępujące założenia: a) Polska jest państwem niezależnym, Sbornik dokumientow którego nietykalności myśmy nigdy nie zagrażali. Zgadza- w 4 tomach, apriel 1920 g. – 1922 g., t. 3, Moskwa 1974, my się na przyjęcie pośrednictwa Anglii i gwarantowanie dok. 71, s. 69, 216. nietykalności granicy polskiej, tak jak ona wyznaczona zo- 42) Tieliefonogramma stała przez sojuszników, bez przesądzania ostatecznie tych W. I. Lenina I. W. Stalinu, [w:] granic, ponieważ stanowi to zagadnienie samookreślenia Ibidem, s. 215. narodów. W punkcie f) telefonogramu Trocki jeszcze raz 42) AAN, Kolekcja akt różnej proweniencji, II/59, k. 44-46; potwierdza swoje stanowisko jest warunek, że zgadza- Telefonogram Trockiego do Biura my się równocześnie na pośrednictwo [brytyjskie] wobec Politycznego RKP(b), [w:] Do- 43) kumenty do wojny 1920 roku…, Polski . Wbrew sugestiom i Przewodniczącego s. 190-191; Tieliegramma L. D. Trockogo otnositielno pozicyi Rewolucyjnej Rady Wojennej Republiki, 16 lipca Biuro RSFSR w swjazi s ukłonieniem Polityczne KC RKP(b) odrzuciło angielską ofertę ro- Polszi ot pieriegoworow. Poczto -tieliegramma No 748 T. zejmową. Co ciekawe, Lenin zaproponował, by Trocki t. Cziczerinu, kopija Kriestinsko- wraz z nim sygnował swoim podpisem odezwę, która mu, Leninu, [w:] Polsko-sowiet- skaja wojna..., cz. 1, nr 112, byłaby publiczną odpowiedzią dla brytyjskiego ministra s. 185-186; Telegram from Trot- spraw zagranicznych. 21 lipca „Izwiestia” opublikowała sky to various persons on various subjects, [w:] Th e Trotsky…, wezwanie Rady Komisarzy Ludowych „Do robotników, vol. 2, nr 567, s. 228-231. Vide: Postal telephone message chłopów i wszystkich uczciwych obywateli radzieckiej from Trotsky to Čičerin re Rosji i Ukrainy” podpisanej przez wodza bolszewików policy with regard to Poland, [w:] i ludowego komisarza spraw wojskowych. W tekście tym Ibidem, nr 568, s. 232. kategorycznie odrzucono notę Curzona, oceniając ją 44) Nota Curzona zawierała też propozycję dotyczącą jako nieuprawnione mieszanie się do spraw wewnętrz- mediacji w sprawie wal- nych Rosji Radzieckiej 44). czących na Krymie wojsk białych dowodzonych przez gen. Piotra Wrangla (następ- cy Denikina na stanowisku Trockiego niezmiennie prezentowano jako przed- głównodowodzącego Armią stawiciela opcji wojennej w radzieckim kierownic- Ochotniczą). Strona radziec- ka uważała to za ingerencję twie. Tymczasem jego zdanie było na ogół odmienne. w jej wewnętrzne sprawy. Po naszej stronie, wraz z pierwszymi znaczniejszymi Nie było w tym względzie

Mikołaj Mirowski 145 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 żadnych kontrowersji wśród zwycięstwami – pisał Trocki – wyrobiono sobie zbyt wy- kierownictwa bolszewic- kiego. We wspomnianym górowane pojęcie o otwierających się przed nami możliwo- już dokumencie z 13 lipca skierowanym do Biura ściach. Zrodziła się i krzepła chęć przekształcenia wojny, Politycznego, Trocki pisał: która początkowo nosiła charakter obronny, w zaczepną Co dotyczy Krymu, to odrzu- 45) camy wtrącanie się Wielkiej wojnę rewolucyjną . Tymczasem Lenin domagał się Brytanii [...]. Krym nie jest radykalnego przyspieszenia ofensywy na Polskę. Prze- samodzielnym państwem. Ten pretekst wykorzystał Lenin wodniczący Rady Komisarzy Ludowych bardzo stanow- dla odrzucenia całej noty czo formułował swoje stanowisko by sondować bagne- szefa angielskiej dyplomacji. 46) Vide: I. Deutscher, Th e pro- tem burżuazyjno-obszarniczą Polskę . W takiej sytuacji phet armed..., s. 463; Pełen tekst noty dyplomatycznej Trocki, będąc w mniejszości, wyraźnie przymuszony Cziczerina do Curzona w tej uświadomił sobie – jak sformułował to Karol Radek – że sprawie. Vide: Noty Cziczeri- na do Curzona. 17 lipca 1920 właśnie Armia Czerwona może spełnić decydującą rolę r. [w:] Prawo międzynarodo- w przywiedzeniu Polaków do stołu negocjacyjnego 47). we..., t. 2, s. 97-98. Rozkazy, jakie wtedy wydał komisarz spraw wojskowych 45) L. Trocki, Moje życie..., były więc z konieczności powściągliwe: wojska bolsze- s. 509. wickie miały nacierać do granic wyznaczonych przez En- 46) Idem, O Leninie. Mate- riały dla biografi i, Moskwa tentę i poza te granice, jeśli okoliczności zmuszą nas do ich 1924, s. 87. przekroczenia 48). 47) Vide: AAN, Instytucje wojskowe 1918-1939, 296/ W połowie lipca 1920 r., w warunkach nieprzerwane- I31, k. 204. go pasma sukcesów kontrofensywy, wydawało się, że to 48) Ukazanija Sowietskogo Prawitielstwa..., [w:] Diriek- nawołujący do jej intensyfi kacji Lenin ma rację. Mimo tiwy Gławnogo Komando- z pozoru oczywistych faktów Trocki konsekwentnie wanija..., nr 604, s. 614; Gławkomu Kamieniewu..., opowiadał się za zakończeniem lub wstrzymaniem dzia- [w:] W. Krasnow, W. Dajnes, łań zbrojnych. Gdy jednostki radzieckie odzyskały utra- Nieizwiestnyj Trockij..., s. 307. cone tereny na Ukrainie i Białorusi i zbliżały się mniej więcej do linii zaproponowanej przez Curzona, Trocki 49) Exchange of notes between Lenin and Skljanskij postulował, by zatrzymać nacierającą Armię Czerwoną re peace negotiations with 49) Poland, [w:] Th e Trotsky..., i złożyć Polsce publiczną ofertę pokojową . Uznał, że vol. 2, nr 577, s. 246-247. nastąpił do tego najodpowiedniejszy moment. 50) AAN, Kolekcja akt Argumentacja Trockiego na rzecz takiego rozwią- różnej proweniencji, II/59, zania była wielopłaszczyznowa i wypływała z róż- k. 37; Communication from Lenin to Trotsky re letter nych założeń tak teoretycznych, jak i doraźnych, from Marchlewski, [w:] The choć zawsze powiązanych z ideologią. Prawdopo- Trotsky..., nr 530, s. 160; W. Lerner, Poland in 1920. dobnie już 5 maja 1920 r. Trocki zaczął dostrzegać A Case Study in Foreign-Policy Decision Making Under Lenin, potrzebę ograniczenia, a później zatrzymania dzia- „South Atlantic Quarterly”, łań wojennych. Tego dnia Lenin przekazał mu list od 1973, vol. 72, s. 410-411. W tym kontekście Vide: Juliana Marchlewskiego prosząc, by go przeczytał Communication from Trotsky a potem przedyskutował z nim zawarte w piśmie najważ-

146 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII niejsze informacje 50). Jak przypuszczam były działacz to Lenin re information received from Lapinskij on SDKPiL ponownie zainspirował Trockiego (potwierdził situation in Poland, [w:] też najprawdopodobniej niektóre z prezentowanych już Ibidem, nr 566, s. 226-228. wcześniej obaw) do większej wstrzemięźliwości przed 51) Można przypuszczać, że poglądy Marchlewskie- czynieniem zbyt optymistycznych założeń co do goto- go nie odbiegały zbytnio wości Polski do rewolucji 51). Najpewniej to ten list miał od tych prezentowanych chociażby w artykule Chwila na myśli Trocki, gdy pisał: Niektórzy polscy towarzysze, przełomowa, w którym jak zmarły J. Marchlewski, współpracownik Róży Luksem- między innymi pisał: „[...] nigdy nie mieliśmy zamiaru burg, zapatrywali się bardzo trzeźwo na sytuację. Pogląd podżegać do wojny w tym celu by siłą zbrojną krzewić swe Marchlewskiego wpłynął w znacznym stopniu na moje dą- idee. Proletariat polski liczy żenie do jak najszybszego zakończenia wojny. Ale rozlegały na swoje siły własne przede 52) wszystkim. Pewnik, że ‹‹dzieło się również i inne głosy . wyzwolenia proletariatu może być jedynie dziełem proletariatu samego››, stosuje W tym momencie Trocki opowiadał się za defi nityw- się nie tylko do całej klasy, lecz nym porzuceniem propagowanej przez część bolszewi- również do każdego jej odłamu narodowego. [...] Wojna ma ków retoryki nacjonalistyczno-szowinistycznej. Starał swoje prawa nieubłagane. Jeżeli armia polska nacierać się, pomimo stanu wojny, przedstawić bolszewików będzie w dalszym ciągu, to jako „przyjaciół ludu polskiego”. Świadczy o tym m.in. obrona wymagać może, że Armia Czerwona ścigać będzie zawieszenie przezeń wydawania gazety „Wojennoje Die- przeciwnika, wkraczając na ło” za opublikowanie artykułu „Pierwsze kroki wojenne terytorium Polski. Lecz tego właśnie uniknąć należy marszałka Piłsudskiego”, w którym wrodzony jezuityzm w interesie zarówno prole- tariatu rosyjskiego, jak pol- Polaczków skontrastowany został z uczciwym i prostoli- skiego. Vide: J. Marchlewski, nijnym duchem wielkorosyjskiej rasy 53). Sam niezmien- Ludzie, czasy, idee, nie też twierdził, że Rosja Radziecka respektuje idee sa- Warszawa 1973, s. 54-55. mostanowienia narodów. W licznych rozkazach, listach, 52) L. Trocki, Moje życie..., s. 509. apelach, wymagał by wojsko powstrzymywało się od represjonowania i zabijania jeńców polskich lub innego 53) Idem, Th e War with Po- land. Order by the Chairman of 54) złego ich traktowania . the Revolutionary War Council of the Republic, June 30, 1920, No. 230, Moscow, [w:] Idem, Wszystkie te zachowania skłaniają ku przypuszcze- How the revolution..., http:// www.marxists.org/archive/ niu, że była to w jego opinii najskuteczniejsza meto- trotsky/1920/military/ da wywołania rewolucji w Polsce. Tym razem poprzez ch41.htm zwolnienie z obozów i wysłanie na terytorium etnicznie 54) Trocki jako przewod- polskie zradykalizowanych i zrewolucjonizowanych jeń- niczący Rewolucyjnej Rady Wojennej Republiki wydał ców wojennych – metoda znana, wcześniej stosowana specjalny rozkaz nr 217 do żołnierzy zachodniego przy okazji rozmów brzeskich w 1918 r., czy powsta- i południowo-zachodniego niu Węgierskiej Republiki Radzieckiej w 1919 r. Trocki frontu nakazujący oszczę- dzanie jeńców polskich; liczył, że zwalniani masowo jeńcy staną się awangardą dokument datowany jest na polskiego proletariatu i będą naturalnym wzmocnie- 10 maja 1920 r. Następnie

Mikołaj Mirowski 147 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 potwierdził go w kolejnym niem polskich komunistów. Każdemu schwytanemu rozporządzeniu nr 231 z 17 lipca 1920 r., w którym kate- polskiemu legioniście, czy to robotnikowi, czy chłopu, wy- gorycznie stwierdzał: Teraz, kiedy armia pańskiej jaśnimy – argumentował Trocki – niegodziwość klas i burżuazyjnej Polski pęka pod rządzących jego krajem. Oświecimy jego umysł i uczyni- naszymi ciosami i zwiększa się z każdym dniem liczba jeńców, my z niego naszego najlepszego przyjaciela i sojusznika, tym ważniejsze jest skrupu- tak jak to zrobiliśmy z Niemcami, Austriakami, Węgrami, latne i surowe przestrzeganie rozkazu nr 217 żołnierzami Kołczaka, Denikina i innymi jeńcami [...] pol- (o humanitarnym i brater- scy żołnierze są bezsilnymi ofi arami polskiej, francuskiej skim traktowaniu schwyta- nych polskich jeńców) Cyt. i angielskiej burżuazji i dlatego też naszym zadaniem jest według: Idem, Th e War with Poland. Order by the Chair- przyjmować polskich jeńców jako naszych oszukanych man of the Revolutionary War i omamionych braci, aby później wysyłać ich do wyzwolonej Council of the Republic to the 55) Troops of the Western and ojczyzny jako już oświeconych ludzi . South-Western Fronts, May 10, 1920, No. 217, Gomel; Order by the Chairman of the Nie ulega wątpliwości, że propozycje Trockiego za- Revolutionary War Council of wieszenia broni były w lipcu i początkach sierpnia 1920 the Republic to the Forces of the Western and South-We- r. militarnie mało uzasadnione. Zarazem władze polskie stern Fronts, July 17, 1920, No.231, Moscow, [w:] Idem, prawdopodobnie nie zaakceptowałyby przebiegu grani- How the revolution..., http:// cy według „linii Curzona” i mogłyby wykorzystać rozejm www.marxists.org/archive/ trotsky/1920/military/ch32. jako okazję do umocnienia wojska i ufortyfi kowania linii htm/ch43.htm obronnych. Po pewnym czasie umożliwiającym siłom 55) AAN, Instytucje wojsko- polskim „złapanie oddechu” działania wojenne zosta- we 1918-1939, 296/I31, k. 218-219. łyby wznowione w sytuacji relatywnie gorszej dla Armii Czerwonej. Dla Piłsudskiego nie do zaakceptowania były 56) Oba dokumenty był upokarzające dla Rzeczypo- bowiem zarówno wytyczne z 10 lipca sformułowane na spolitej, zwłaszcza deklara- konferencji w Spa, jak i późniejsze propozycje radzieckie cja radziecka z 19 sierpnia 56) 1920 r., która właściwie z 19 sierpnia 1920 r. zagrażała bezpośrednio niepodległości młodego pań- stwa. Vide: Układ Głównych Wszystkie te konsekwencje zapewne brał Trocki pod Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych z Polską uwagę proponując przerwanie działań. Był osobiście w sprawie rozejmu z RSFRR, gotów podjąć to ryzyko. W bieżącej argumentacji skon- [w:] K.W. Kumaniecki, Odbudowa państwowości centrował się na politycznych i moralnych korzyściach polskiej. Najważniejsze doku- płynących z proponowanego przez siebie postępowania menty 1912 - styczeń 1924, Warszawa 1924, s. 291-292; oraz niebezpieczeństwach wynikających z postulowa- Deklaracja delegacji sowieckiej nego przez Lenina kontynuowania ofensywy. Uważał, złożona na 2. plenarnym posiedzeniu konferencji że szeroko nagłośniona publiczna oferta pokojowa, ja- pokojowej w Mińsku. Zasady traktatu pokojowego z Polską, sno stwierdzająca, że państwo radzieckie nie chce po- [w:] J. Dąbski, Pokój ryski zbawić Polski niepodległości ani jej terenów, przychyl- (wspomnienia, pertraktacje, tajne układy z Joff em, listy), nie nastawiłaby do bolszewickiej Rosji polską opinię Warszawa 1931, s. 49-51. publiczną 57).

148 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Być może twórca teorii rewolucji permanentnej brał 57) Vide: w tej kwestii: pod uwagę ewentualną analogię do sytuacji w Rosji za rzą- D. Boćkowski, „I znów przyszliśmy was wyzwo- dów Aleksandra Kiereńskiego, gdy kontynuowanie wojny lić...” – stosunek ludności kosztowało premiera i Rząd Tymczasowy całkowitą utra- ziem północno-wschodnich II Rzeczypospolitej do „wyzwoli- tę popularności, z czego skwapliwie skorzystali bolsze- cieli” 1920, 1939, 1944, [w:] wicy. Trocki argumentował, że natarcie Armii Czerwonej Wyzwolenie czy okupacja? Stosunek społeczeństw na Warszawę, bez uprzedniego złożenia oferty pokojowej zamieszkujących pogranicze zniszczyłoby przychylne nastawienie części mieszkań- polsko-litewsko-białoruskie do zmieniających się w XX wieku ców Polski do rewolucji rosyjskiej. Odzyskaną zaledwie systemów państwowych, red. M. Kietliński, W. Śleszyński, dwa lata wcześniej niepodległość gwarantowała Pola- Białystok 2006, s. 138. kom – twierdził Trocki – właśnie rosyjska rewolucja 58). 58) L. Trocki, Sowietskaja To ona wytworzyła dwa najważniejsze dla narodzin Pol- Riespublika i Kapitalisticzeskij ski niepodległej dokumenty: deklarację z 12 stycznia Mir, cz. II: Grażdanskaja Woj- na. Bor’ba s Polszej i Wrangie- 1918 r. złożoną podczas rokowań brzeskich, informu- lem. Wojna s Polszej (Dokład jącą o rozwiązaniu stosunku zależności Polski wobec na obiediniennom zasiedanii WCIK, Moskowskogo Sowieta Rosji i potwierdzającą prawo narodu polskiego do sa- R. K. i Kr. D., prawlenij profsojuzow i fabzawkomow mostanowienia; oraz dekret Rady Komisarzy Ludowych 5 maja 1920 g.), [w:] Idem, z 29 sierpnia 1918 r. unieważniający rozbiory Polski 59). Soczinenija, http://www. magister.msk.ru/library/ Wkraczająca na teren Polski armia nowej Rosji, kroczą- trotsky/trotl782.htm; Idem, ca pod czerwonym sztandarem, wydawałaby się Pola- Th e War with Poland (Report to the Joint Session of the kom następcą carskich wojsk, które niewoliły ich ojców All-Russia Central Executive Committee, the Moscow i dziadów. Polacy broniliby swojej ojczyzny do ostatniej Soivet of Workers’s and Red kropli krwi 60). Army Men’s Deputies, and the Leadership of the Trade Unions and Factory Commit- W przemówieniu dla wspólnego, Ogólnorosyjskiego tees, May 5, 1920), [w:] Idem, How the revolution..., http:// Centralnego Komitetu Wykonawczego Moskiewskiej www.marxists.org/archive/ Rady Delegatów Wojskowych oraz władz związków za- trotsky/1920/military/ ch24.htm wodowych i komitetów fabrycznych, Trocki m.in. mó- 59) Dokumienty wnieszniej wił: Narodowe uprzedzenia [Polaków – M.M.] wciąż są politiki SSSR, t. 1, Moskwa wśród nich silne. Po długim okresie ucisku Polska zbyt krót- 1957, dok. 78, s. 326; Z dekretu Rady Komisarzy Lu- ko była niepodległym państwem. Uczucia narodowe wciąż dowych RSFRR o anulowaniu są zbyt świeże, miesiąc miodowy niepodległości jeszcze się traktatów o rozbiorach Polski zawartych przez rząd carski nie skończył i to na tych sentymentach ‘Naczelnik Państwa’ z rządem Niemiec i Austrii, Piłsudski stara się bazować swoją politykę. Nie przeminęła [w:] Stosunki polsko-radziec- kie w latach 1917-1945. jeszcze nieufność i nienawiść żywiona przez bardziej zacofa- Dokumenty i materiały, pod red. T. Cieślaka, oprac. ne masy chłopskie w stosunku do Rosji i wszystkiego, co ro- E. Basiński, Warszawa 1967, syjskie, gdyż w ich umysłach ‘Rosja’ i ‘rosyjskie’ oznacza ‘car’ s. 27. Należy zwróci uwagę na demagogię obu doku- i ‘carskie’. Jest to historyczny kapitał, z którego ‘Naczelnik mentów, szczególnie Państwa’ Piłsudski pragnie zyskać odsetki 61). w kontekście idei

Mikołaj Mirowski 149 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 samostanowienia narodów. Inną przesłanką dla przewodniczącego Rewolucyjnej Warto przetoczyć słowa Trockiego wypowiedzenie Rady Wojennej Republiki, były kwestie czysto militar- w Woroneżu 18 listopada 1918 r., a więc w tydzień ne. Uważałem, żeśmy osiągnęli kulminacyjny punkt powo- po odzyskaniu przez Polskę dzenia – twierdził Trocki – i jeśli nie obliczywszy uprzednio niepodległości: Przez Kijów prowadzi prosta droga do swych sił, pójdziemy dalej naprzód, to może się zdarzyć, że połączenia się z rewolucją au- przejdziemy obok uzyskanego zwycięstwa ku porażce. Po ol- striacko-węgierską, podobnie jak przez Psków i Wilno pro- brzymim wysiłku, dzięki któremu IV Armia w ciągu czterech wadzi droga do połączenia się tygodni przeszła 650 kilometrów, armia ta mogła posuwać z rewolucją niemiecką. Vide: L. Trocki, Th e Civil War in the się naprzód już tylko siłą inercji. Wszystko zależało teraz RSFSR and the International Revolution. On Guard for the od nerwów, a to są zbyt cienkie nici. Wystarczy jeden tęgi World Revolution (Report cios, aby wstrząsnąć naszym frontem i przekształcić jedyne read at the joint session of the Voronezh Soviet of Workers’, w swoim rodzaju [...] natarcie w katastrofalny odwrót. Do- Peasants’ and Red Army magałem się natychmiastowego, jak najszybszego zawar- Men’s Deputies, November 62) 18, 1918), [w:] Idem, How cia pokoju, zanim armia wyczerpie swe siły do ostatka . the revolution..., vol. 1, 1918, Słowa powyższe przytoczył Trocki w autobiografi cznym http://www.marxists.org/ archive/trotsky/1918/mili- Moim życiu, wydanym 1929 r., gdy przebieg ofensywy tary/ch37.htm#onguard Tuchaczewskiego był w szczegółach od dawna znany. 59) I. Deutscher, Th e Czy były to rzeczywiście jego prorocze przemyślenia prophet armed..., s. 463-464; R. Segal, Th e tragedy of Leon z połowy lipca 1920 r., czy może odcinanie się ex post Trotsky Traitor, hero or pro- od odpowiedzialności za klęskę w bitwie warszawskiej phet?, Harmonsworth 1983 s. 239-240; Vide: Odezwa i całej wojnie z Polską, tego już nie sposób rozstrzygnąć. Wydziału Wojskowego CKW PPS w związku z agresją Nie podlega jednak dyskusji fakt, że Lew Trocki był je- bolszewicką, „Robotnik”, dynym, prócz Aleksieja Rykowa, członkiem najwyższych nr 193, 18 VII 1920, s. 1; Zwycięstwo 1920. Warszawa władz, który nie poparł wniosku Lenina w kwestii wojny wobec agresji bolszewickiej, zaczepnej kontynuowanej w głąb terytorium Rzeczy- oprac. M. M. Drozdowski, H. Eychorn-Szwankowska, pospolitej. Musiał oczywiście respektować stanowisko J. Wiechowski, Paryż 1990, w tej kwestii większości Biura Politycznego RKP(b) 63). s. 80-81. Wydał rozkaz wymarszu, prowadził rutynowe czynno- 61) L. Trocki, Sowietskaja Riespublika i kapitalisticzeskij ści, lecz jego wizyty na Froncie Polskim skończyły się. mir, cz. II: Grażdanskaja 13 sierpnia 1920 r. rozpoczęła się bitwa warszawska. Wojna. Bor’ba s Polszej i Wrangelem. Wojna s Polszej Trwała licząc z polskim kontruderzeniem i pościgiem do (Dokład na obiediniennom 28 sierpnia. Nie zmieniła biegu historii, jak wierzył w to zasiedanii WCIK, Moskow- skogo Sowieta R. K. i Kr. D., Lenin, aczkolwiek uznana została za jedną z najważniej- prawlienij profsojuzow szych w dziejach świata. i fabzawkomow 5 maja 1920 g.), [w:] Idem, Soczinienija, Podczas trwania bitwy Lenin zwrócił się do Troc- http://www.magister.msk. ru/library/trotsky/trotl782. kiego, by udał się na front w celu uratowania sytuacji, htm; Idem, Th e War with lecz ten odmówił. Odpisał, że nie łudzi się, by mógł Poland (Report to the Joint Session of the All-Russia w jakikolwiek sposób uchronić Armię Czerwoną od Central Executive Committee, porażki. Bardzo wątpię, czy ‘błyskawiczny’ wyjazd na

150 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Front Zachodni cośkolwiek dałby – twierdził Trocki. – Całe the Moscow Soivet of Wor- kers’s and Red Army Men’s nieszczęście tkwi w ogromnej przestrzeni, w braku dróg Deputies, and the Leadership of the Trade Unions and i łączności. Pojechać na front można by było tylko dla bez- Factory Committees, May pośredniego udziału w usprawnieniu transportu, łączno- 5, 1920), [w:] Idem, How the revolution..., http:// ści, przyspieszenia dowozu uzupełnień i zaopatrzenia, bez www.marxists.org/archive/ tego nic poważnego zrobić się nie da 64). Taka odpowiedź trotsky/1920/military/ ch24.htm z pewnością rozczarowała przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych. Była też dowodem na „opozy- 62) L. Trocki, Moje życie..., s. 509-510. cyjność” Trockiego wobec podejmowanych od połowy 63) Iz protokoła No [26] lipca decyzji Biura Politycznego. Za widoczne fi asko tej trietiego zasiedanija Plienuma polityki Trocki jednak nie miał zamiaru brać odpowie- CK RKP(b). Ot 16 ijula 1920 goda, [w:] W. Krasnow, dzialności. Pod koniec sierpnia Armia Czerwona była W. Dajnes, Nieizwiestnyj w pełnym odwrocie. Trockij..., s. 304-306. 12 października 1920 r. Rosja Radziecka i Polska 64) AAN, Kolekcja akt podpisały w Rydze umowę o przedwstępnych warun- różnej proweniencji, II/59, k. 49; Telefonogram Trockiego kach pokoju, a 18 października zawarto porozumienie do Lenina, [w:] Dokumenty 65) do wojny 1920 roku..., s. 193; w sprawie zawieszenia broni . Wedle relacji Troc- Postal telegram from Trotsky kiego, nie wszyscy chcieli się pogodzić z porażką. to Lenin re visit to Western Front, [w:] Th e Trosky..., Byli też tacy, którzy chcieli toczyć wojnę dalej, licząc vol. 2, nr 885, s. 256-258. na odwrócenie jej losów. Poglądy w Moskwie były 65) W. Materski, Na podzielone ze wskazaniem dla zwolenników wzno- widecie..., s. 75-895-980. Opinię Trockiego na temat wienia działań zbrojnych. Sztab Generalny oma- przedwstępnego porozumie- wiał plan nowej ofensywy. Tuchaczewski był pewien, nia polsko-bolszewickiego z 12 października 1920 r. że tym razem zakończy się ona paradą zwycięstwa Vide: L. Trocki, Th e War with w Warszawie. Trocki znów nalegał na potrzebę zawar- Poland. Peace With Poland 66) Has Been Achieved!, [w:] cia pokoju i lojalnego przestrzegania jego warunków . Idem, How the revolution..., Ponownie znalazł się w niebezpieczeństwie zosta- http://www.marxists.org/ archive/trotsky/1920/mili- nia przegłosowanym i zmuszonym do prowadze- tary/ch56.htm. Pełny tekst dokumentu patrz: 1920 nia polityki, z którą się nie zgadzał. W tym wypad- październik, Ryga. – Umowa ku zagroził, że nie podporządkuje się decyzji partii. między Rzeczpospolitą Polską a Rosyjską Socjalistyczną Jaki jest właściwie nasz stan posiadania na froncie za- Federacyjną Republika Rad chodnim? – usiłował oponować Trocki – kadry roz- i Ukraińską Socjalistyczną Re- publiką Rad o preliminariach bite moralnie, które uzupełniono teraz surowym cia- pokojowych rozejmie, [w:] stem ludzkim. Taką armią nie można walczyć. Można Stosunki polsko-radzieckie..., s. 66-76. z nią jeszcze jako tako stawiać opór cofając się i przygoto- 66) N. Davies nie podzielał wując na tyłach nową armię, ale mrzonką jest wszelka myśl tych poglądów twierdząc, że o tym, że takie wojsko może się zerwać i znów pójść do zwy- właśnie w tym momencie, gdy znowu stanęło pytanie cięskiego ataku [...]. Oświadczyłem, że powtórzenie dawne- czy kontynuować wojnę go błędu będzie nas tym razem znacznie drożej kosztowało z Polską, Trocki zmienił

Mikołaj Mirowski 151 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 zdanie. Brytyjski historyk i że nie pogodzę się z zaprojektowaną już decyzją i odwołam powołuje się na kilka jego 67) artykułów pod wymownymi się do opinii partii . tytułami: „Czy konieczna jest kolejna lekcja?”, „Jesteśmy silniejsi niż kiedykolwiek”, Niezłomne przekonanie Trockiego i rzeczowa argu- „Polska szlachta nie chce pokoju”, wnioskując na mentacja przekonały Lenina, który opuścił frakcję pro- ich podstawie, że ludowy wojenną i poparł przewodniczącego Rewolucyjnej Rady komisarz spraw wojskowych opowiadał się teraz za przy- Wojennej Republiki. 18 marca 1921 r. Rosja Radziecka jęciem twardej linii wobec i Ukraina Radziecka podpisały z Polską kończący woj- Rzeczypospolitej, czego poprzednio unikał. nę traktat o pokoju defi nitywnym, tzw. traktat ryski. W artykule z 8 września 1920 r. „Czy konieczna Zamiast proponowanej nie tak dawno przez Trockiego jest druga lekcja?” Trocki i możliwej wówczas do wymuszenia na stronie polskiej chciał dać do zrozumienia przede wszystkim aliantom „linii Curzona”, bolszewicy musieli zaakceptować włą- zachodnim by ci wpłynęli czenie w granice Rzeczpospolitej zachodniej część Bia- na rząd polski w kwestii rozpoczęcia rozmów rozej- łorusi i Ukrainy (Galicji Wschodniej). mowych. Jeśli nam go nie Dla Trockiego polska kampania okazała się ostatnią dadzą [tzn. pokoju – MM], będziemy wiedzieli, jak go w jego frontowej działalności także z racji podejmowa- wymusić. Jeśli jedna lekcja nie wystarczy Piłsudskiemu, nych decyzji, czy formułowanych własnych koncepcji damy mu następną. Groźby te strategicznych, będących przejawem kontrowersji. Jako były czystą fi gurą retoryczną w obawie przed rozpędzo- działacz państwowy Trocki wciąż piastował funkcję lu- nym po sukcesie w bitwie dowego komisarza spraw wojskowych i przewodniczące- warszawskiej wojskiem polskim. Zresztą w owym go Rewolucyjnej Rady Wojennej Republiki, lecz wyzwa- czasie Trocki udzielił jeszcze dwa bardzo podobne w swej nia, które będzie chciał w następnych latach pokonać, wymowie wywiady dla prasy będą już należały do innej sfery działalności bolszewic- zagranicznej: 24 września – „My chcemy pokoju, ale kiej Rosji. gotujemy się do wojny” i 25 Zagadnienie przyczyn i skutków tzw. „błędu warszaw- września – „Wojna z Polską i ogólna sytuacja Republiki skiego”, okazało się być niezwykle ważne dla dalszych Radzieckiej”. Tekst „Jeste- losów państwa radzieckiego. Implikacje z tego wynika- śmy silniejsi niż kiedykolwiek” z 10 września w mojej opinii jące Trocki doskonale rozumiał: Błąd w strategicznym ewidentnie skierowany był na użytek wewnętrz- obrachunku popełniony podczas polskiej wojny pociągnął za ny. Można znaleźć w nim sobą poważne konsekwencje historyczne. Wojna w sposób sugestie, że warto się szybko porozumieć z Polakami zgoła nieoczekiwany tylko wzmocniła Polskę Piłsudskiego. a przy okazji wysłać komuni- Rozwojowi rewolucji polskiej zadano dotkliwy cios. Granica kat, że Armia Czerwona jest zdolna do kontruderzenia w ustalona w myśl traktatu ryskiego odcięła republikę radziec- każdym momencie. Ostatni ką od Rzeszy Niemieckiej, co wywarło później wielki wpływ artykuł wspomniany przez Daviesa „Polska szlachta nie na życie obydwu krajów 68). chce pokoju” datowany na 11 września był świadomym Komisarz ludowy spraw wojskowych nie zdawał sobie manifestem bolszewików jednak sprawy, że porażka Tuchaczewskiego pod Warszawą informującym ustami Trockiego stronę polską, że miała także znaczenie dla jego dalszej biografi i politycznej. pod żadnym pozorem nie

152 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII W związku z tzw. kampanią polską powstało zasadni- ma zgody na jakiekolwiek rozmowy w trójkącie Polska cze pytanie: czy rewolucja może być przynoszona innym -Ukraina-Rosja Radziecka. Kwestia uczestnictwa krajom „na ostrzach bagnetów”. Powołując się na kanon Petlury czy kogokolwiek marksistowskiej polityki, a także na własną teorię rewo- innego z przedstawicieli jego rządu była wykluczona. lucji permanentnej, Trocki wypowiadał się sceptycznie Jawne, prasowe wypowiedzi w tej kwestii, wbrew ugruntowującemu się w kierow- Trockiego miały, zatem 69) za zadanie propagandowo nictwie partii trendowi . Zdaniem amerykańskiego komunikować się na użytek biografa Trockiego, Izaaka Deutschera przeświadczenie zewnętrzny i wewnętrzny a przy okazji wpłynąć na to wynikało z doświadczenia rewolucji francuskiej, jak morale armii załamanej ostatnimi sukcesami również z zakorzenionej w klasycznym marksizmie tezie Wojska Polskiego. Nie są one o robotnikach wszystkich narodów jako suwerennych wiarygodnym dowodem na zmianę optyki w stosunku propagatorach socjalizmu, którym nie należy narzucać do konfl iktu z Polską Lwa komunizmu z zewnątrz 70). Tymczasem w takiej właśnie Trockiego. Vide: L. Trocki, Th e War with Poland. Is a roli bolszewicy wystąpili na Węgrzech, w Finlandii czy Second Lesson Needed?; We też na Łotwie, m.in. wysyłając propagandzistów (ko- Are Stronger than We Were; Th e Polish Gentry Do Not misarzy politycznych), udzielając pomocy fi nansowej Want Peace, [w:] Idem, How the revolution..., http:// oraz sprzętowej. Wszędzie tam ich działania zakończyły www.marxists.org/archive/ się fi askiem. Podczas wojny z Polską kierownictwo ra- trotsky/1920/military/ ch51.htm/ch53.htm/ch54. dzieckie poszło o krok dalej. Armia Czerwona, w myśl htm; Idem, Borba s Polszej i rozumowania Lenina, miała zadziałać jako katalizator Wrangeliem. My chotim mira, no gotowy k wojne (Intierwju rewolucji społecznej ale de facto stała się najeźdźcą (sic!). s anglijskim kurriespondien- tom g. Farbmanom); Borba „Błąd warszawski”, jak twierdził Deutscher, swoje korze- s Polszej i obszczieie położe- nie miał w narastającym strachu przed izolacją. Problem nije Sowietskoj Riespubliki (Intierwju s amierikanskim ten zajmował wszystkich ważniejszych członków partii, korriespondientom tow. Ri- a natarcie na Warszawę, czyli przenoszenie systemu dom), [w:] Idem, Soczinenija, http://www.magister.msk. komunistycznego na drodze podboju, było desperacką ru/library/trotsky/trotl812. próbą wyrwania się z osamotnienia. Krytyka porażki htm/trotl813.htm; Vide: N. Davies, op. cit., s. 258. odnosiła się zasadniczo nie do samego pomysłu „eks- 67) L. Trocki, Moje życie..., portu rewolucji”, a jedynie niedostatecznego uzbrojenia s. 511. Armii Czerwonej oraz koncepcyjnego i organizacyjnego 68) 71) Ibidem, s. 512; Idem, przygotowania tego przedsięwzięcia . Wokrug Oktiabria, [w:] Głównym wyrazicielem tzw. idei rewolucji z zewnątrz A. Łunaczarski, K. Radek, 72) L. Trocki, Siluety. Politicze- był Michaił Tuchaczewski . Trocki starał się walczyć skie portrety, Moskwa 1991, z takimi poglądami. Ostrzegał przed pokusą zbrojne- s. 77-78. go instalowania wzorców radzieckich za granicą. Jako 69) Idem, Co to jest rewo- lucja permanentna? Tezy twórca idei permanentnej rewolucji, był przekonany, podstawowe, „Rewolucja. że robotnicy wysoko uprzemysłowionych państw byli Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość ruchów rewolu- u progu rozpoczęcia ich własnej rewolucji. Uważał, że cyjnych na świecie” 2001, jakiekolwiek próby popędzania czy przymuszania ich do nr 1, s. 232-237. Vide:

Mikołaj Mirowski 153 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 I. Howe, Leon Trotsky, New tego czynu mogą tylko zaszkodzić sprawie socjalizmu. York 1979, s. 25-27, 83; T. Cliff , Trotsky, t. 3: Fighting 5 grudnia 1921 r. w polemice prasowej z szefem Zarządu the rising stalinist bureaucra- sy, Londyn 1991, s. 215-216. Politycznego Armii Czerwonej (PUR) Siergiejem Gusie- wem Trocki pisał następująco: Zewnętrzna siła zbrojna 70) I. Deutscher, Th e pro- phet armed..., s. 469. ma pełnić w procesie rewolucyjnym rolę pomocniczą, a nie podstawową. Tylko w takim wypadku, gdyby istniały sprzy- 71) Ibidem, s. 470-471. jające warunki, mogłaby ona przyspieszyć rozwiązanie 72) Tego typu tezy wyrażał i ułatwić zwycięstwo. Interwencja wojskowa to jak klesz- Tuchaczewski przede wszystkim w swojej książce, cze ginekologiczne. Zastosowane we właściwym momencie będącej zbiorem jego artykułów z lat 1919-1920 mogą ulżyć w męczarniach porodowych. Użyte przedwcze- nazwanym zbiorczo „Wojna śnie spowodują tylko poronienie 73). klas”. Artykuł zatytułowany „Rewolucja z zewnątrz” Trocki oczywiście był zwolennikiem tzw. eksportu re- był tu kluczowy i oddawał wolucji. Cała jego myśl polityczna po 1917 r. zasadzała najpełniej reprezentowane przezeń poglądy. Trocki się na tym podstawowym założeniu. Nie znaczy to jed- nazwał pomysły tam prezen- nak, że był zwolennikiem podbojów. Kiedy rewolucja towane jako jednoznacznie pseudomarksistowskie. zmierzała do podboju i tym samym prowadziła do roz- Vide: Military Doctrine or Pseudomilitary doctrina- przestrzeniania się bolszewickiego modelu siłą, został inalism, [w:] L. Trocki, Th e postawiony przed dylematem, którego nie potrafi ł roz- military writings, Nowy Jork 1971, s. 56-64; Vide: Idem, wiązać. De facto nigdy nie wszedł w otwarty spór ze zwo- Questions of Military Th eory. lennikami rewolucji z zewnątrz. Zarazem jednoznacznie Military Doctrine or Pseudo -Military Doctrinairism, [w:] twierdził, że każdy kto pragnie zastąpić klasyczny prze- Idem, How the revolution..., Th e Years 1921-23, vol. 5, wrót rewolucyjny wyłącznie, bądź w dominującym stop- http://www.marxists.org/ niu działaniami zbrojnymi Armii Czerwonej powinien archive/trotsky/1922/mili- 74) tary/ch37.htm; Vide: raczej powiesić sobie kamień u szyi i rzucić się w morze . M. Tuchaczewski, Riewolu- Oznaką, że nowy trend umacnia się w polityce bolsze- cya izwnie, [w:] Idem, Wojna kłassow. Stati 1919-1920 g., wickiej, a na pewno w świadomości znacznej części dzia- Moskwa 1921, s. 50-59. łaczy partyjnych, była inwazji XI Armii RKKA na Gruzję 75) 73) L. Trocki, Zdradzona w lutym 1921 r. Trocki był niezwykle zaskoczony, gdy rewolucja. Czym jest ZSRR i dokąd zmierza? Warszawa dowiedział się o tym fakcie podczas odbywania rutyno- 1991, s. 157-158. wej inspekcji na Uralu. Właśnie wybierał się do Moskwy, 74) Idem, Questions of Mili- by wziąć udział w posiedzeniu KC. Przed wyjazdem tary Th eory… [w:] Idem, How skontaktował się ze Sklanskim i zapytał go, kto stał za the revolution..., Th e Years 76) 1921-23, vol. 5, http:// tym niefortunnym rozkazem . Od swojego zastęp- www.marxists.org/archive/ cy ludowy komisarz spraw wojskowych dowiedział się, trotsky/1922/military/ ch37.htm że wódz naczelny był równie zaskoczony. Okazało się, 75) W. Materski, Georgia że decyzję podjęło Biuro Kaukaskie KC RKP(b) – tzw. Rediviva, Republika gruzińska Kawbiuro, któremu przewodniczył Gruzin Sergo Or- w stosunkach międzynarodo- 77) wych 1918-1921, Warszawa dżonikidze, zaufany człowiek Stalina . Trocki musiał 1994, s. 203, 213-219. zaakceptować fakty dokonane 78). Istniejący od dawna

154 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII konfl ikt między nim a Stalinem został na tle interwen- 76) Telegram from Trotsky cji w Gruzji, którą ten ostatni konsekwentnie forsował, to Skljanskij re operations a także krytyki poczynań Stalina w kampanii polskiej, against Georgia, [w:] Th e Trotsky..., vol. 2, nr 659, jeszcze bardziej wzmocniony. s. 384-385.

Funkcjonuje w historiografi i dobrze uargumentowa- 77) R. Conquest, Stalin, na teza, iż porażka w wojnie z Polską była równoznaczna Warszawa 2000, s. 112-113; 79) Jak pisał W. Materski z „uszczelnieniem” zachodnich granic Rosji Radziecki . w książce „Georgia Rediviva”, Doprowadziła do jej izolacji od Niemiec i reszty Europy. Republika gruzińska w sto- sunkach międzynarodowych W tym sensie była ważnym, a być może najważniejszym 1918-1921”: Jesienią 1920 r. czynnikiem zewnętrznym, który skłonił bolszewików Stalin doprowadził do faktycz- nego wyłamania się 11 Armii do poniechania koncepcji szerzenia rewolucji („posta- RKKA spod kontroli ludowego komisarza spraw wojskowych, wienia tamy wysokiej fali internacjonalizmu”) Lwa Trockiego, i podporządko- i skoncentrowania się na kwestiach wewnętrznych, wania jej sobie poprzez pełny nadzór nad dowództwem a wkrótce potem także dyplomatycznych – uregulowa- [...] [mianowanie Anatolija nia relacji ze światem zewnętrznym, mimo jego kapitali- Hackera – MM] i szczeblami odgradzającymi 11 Armię od stycznego oblicza. Dało to początek polityce odróżniania bolszewickiego centrum [...] [kontrola kaukaskiego biura interesów państwa radzieckiego od interesów światowej KC RKP(b) dzięki Ordżoniki- rewolucji, co było równoznaczne ze stopniową margina- dze – MM]”. Vide: W. Mater- lizacją Kominternu i bolszewickich intelektualistów – ski, Georgia..., s. 203. w ich gronie przede wszystkim Trockie80 . 78) Trocki kontestował idee szerzenia rewolucji na Historycy tak interpretujący wytworzoną wówczas drodze podboju. Nie chciał sytuację, np. Norman Davies, mają dużo racji. Jednakże jednak publicznie omawiać różnic zdań na temat Gruzji negatywny efekt wojny z Polską to tylko jeden z przynaj- i po raz kolejny lekceważyć kolektywnej odpowiedzial- mniej kilku czynników, które zmusiły bolszewicką elitę ności Biura Politycznego. intelektualną do zmiany polityki w kwestii rozszerzania Co więcej, kiedy przywódcy socjaldemokratów w Europie rewolucji. Zachodniej (K. Kautsky, D. MacDonald, A. Hender- son) – wyrazili swoje obu- rzenie z powodu inwazji na Gruzję, Trocki, włączył się do debaty. Napisał pamfl et, w którym poświęcił najaz- dowi jedynie krótki ustęp. Zaznaczył prawo Armii Czerwonej do udzielania po- mocy rewolucji odbywającej Leon Trotsky during the Polish-Soviet War 1919-1920 się za granicą, lecz uniknął odpowiedzi na pytanie czy sytuacja taka zaszła One of the most important and certainly the most w Gruzji. Skoncentrował się zamiast tego na ukazaniu dramatic moments in the history of establishment of niekonsekwencji w postawie an independent Polish state after November 11, 1918, socjaldemokratów wobec rosyjskiej rewolucji, losu lu- were the events of the Polish-Soviet war. Independence dów kolonialnych, itp. Z całą regained not so long ago could have been immediately mocą bronił kierownictwa

Mikołaj Mirowski 155 Lew Trocki w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919 – 1920 bolszewickiego przed ich lost. Th e role played in this period by Leon Trotsky – one wrogami i w jego rozumieniu fałszywymi przyjaciółmi. of the most infl uential Bolshevik activists at that time Vide: L. Trocki, Between red and white. A study of some – is of the utmost importance. Undoubtedly Trotsky as fundamental questions, with a prominent representative of the state of Soviet Rus- particular reference to Georgia (Socialdemocracy and the sia undertook important operational decisions related wars of intervention), http:// to the war with Poland. Against this background, there www.marxists.org/archive/ trotsky/1922/red-white/ was a serious strategic and political dispute among top index.htm leadership of the . Trotsky was analysing this 79) N. Davies, op. cit., issue primarily through the prism of his permanent s. 278; L. Mleczin, Russkaja armija mieżdu Trockim revolution theory. At that time fate gave him the oppor- i Stalinym, Moskwa 2002, tunity to harness the ideas in the framework of practical s. 316-317 action. But was the war with Poland really the logical 80) Vide: L. Kołakowski, consequence of his theoretical assumptions, prior to the Główne nurty marksizmu,. Cz. 3. Rozkład, Poznań 2001, outbreak of , when Poland was not on the s. 30-31; B. Kaczmarek, Spór map of Europe? Full of doubts, in view of the contro- o możliwości zbudowania socjalizmu w jednym kraju versy Trotsky formulated his own autonomous strategy. (argumenty Trockiego, Stalina i ujęcie leninowskie), War- Against the background of the war with Poland, just like szawa 1988, s. 10-18; Vide: during the peace negotiations in Brest-Litovsk, there L. Trocki, Zapad i wostok. Waprosy mirowoj polityki were diff erences and controversies in the top leadership i mirowoj rewolucyi, of the All-Union Communist Party (bolsheviks). Moskwa 1924, s. 22-29.

156 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Agnieszka Rogozińska Piotrków Trybunalski

Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939)

Wolne Miasto Gdańsk, przede wszystkim ze względu 1) Na temat bezpieczeń- stwa państwa w polityce na swój specyfi czny status prawny, zajmowało ważne pomajowego obozu władzy miejsce w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej 1), Vide: J. Zalewski, Bezpie- czeństwo polityczne Drugiej a fakt, że powstało jako wynik kompromisu zawartego Rzeczypospolitej. Wybrane między zasadą samostanowienia narodów a tezą o ko- problemy, Warszawa-Bełcha- tów 2012, s. 85-254. nieczności zapewnienia Polsce wolnego i bezpiecznego 2) M. Chodacki, Kilka słów dostępu do morza sprawił że, według słów ostatniego o Gdańsku, „Bellona” Komisarza Generalnego Rzeczpospolitej w Gdańsku, 1941, nr 5, s. 60. Mariana Chodackiego, Gdańsk stał się od urodzenia pro- 3) Osobliwość, a zarazem blemem wstydliwym 2). ogniwo konfl iktów poło- żenia prawnego Wolnego Zapisy konstytucji Wolnego Miasta Gdańska sprzy- Miasta Gdańska polegała jały powstawaniu sytuacji prawnie niejasnych 3), a także na tym, że w niektórych sprawach decydujący głos wzajemnemu antagonizowaniu państw uprawnionych przypadał Lidze Narodów, w innych Polsce, a w jeszcze do decydowania w jego sprawach. Konsekwentnie, co- innych organom Wolnego raz wyraźniej do grona tego dołączały Niemcy, które po Miasta Gdańska. Niektóre sprawy załatwiane były 1918 r. nie były stroną żadnego znaczącego porozumie- w drodze dwustronnych nia międzynarodowego. Rosnący udział strony niemiec- porozumień polsko-gdań- skich, pozostałe przez kiej w stosunkach wewnętrznych i polityce zagranicznej organy mieszane, jak np. Rada Portu i Dróg Wodnych, Wolnego Miasta Gdańska wpisywał relacje polsko-gdań- w których występowały skie interesującego okresu lat 1926-1939 w historię bi- wszystkie czynniki łącznie. Natomiast powierzchowna lateralnych stosunków polsko-niemieckich, stanowiąc analiza konstytucji Wolnego dla nich swoisty papierek lakmusowy. Miasta dostarczała wielu ar- gumentów przemawiających Działania podejmowane przez Niemcy wobec Wolne- za traktowaniem go jako go Miasta Gdańska miały swą genezę w ich ocenie po- samodzielnego państwa, choć szczególnego rodzaju. stanowień traktatu kończącego I wojnę światową, który Przede wszystkim Wolne Miasto było podmiotem wie- uważali za wysoce krzywdzący i w dłuższej perspektywie lu międzynarodowych praw

Agnieszka Rogozińska 157 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) i obowiązków, miało swoją czasu niemożliwy do utrzymania. W swej walce o rewizję konstytucję nieodbiegającą od ustaw zasadniczych terytorjalnych postanowień Traktatu Wersalskiego w odnie- suwerennych państw, swój obszar, godło, fl agę, sieniu do granic Polski nieofi cjalna i urzędowa propaganda pieniądze, prawo nadawania niemiecka wysuwała cały szereg różnych „argumentów” na swojego obywatelstwa. Struktura i kompetencje stwierdzenie krzywdy, która się stała Niemcom przez zwrot organów gdańskich także polskiego Pomorza 4). przypominały organizację państwa o ustroju kapitali- Konsekwencją działań propagandowych, podejmo- styczno-demokratycznym: wanych zarówno przez stronę polską, jak i niemiecką parlament (122 posłów), rząd (senat Wolnego Miasta w celu włączenia terenu Wolnego Miasta do własnej Gdańska), własne sądy i związki zawodowe. Szerzej: strefy wpływów była bogata spuścizna piśmiennicza, J. Wójcicki, Wolne Miasto wnosząca wiele interesujących treści związanych m.in. Gdańsk 1930-1939, Warszawa 1976, s. 92. z miejscem Wolnego Miasta Gdańska w strategii bezpie- czeństwa II Rzeczpospolitej 5).

Pocztówka Prawda o polskiem Pomorzu podają- ca wydarzenia z historii Pomorza i przekonująca o jego polskości Źródło: NAC

4) Prutenus, Czy Polskie Pomorze stoi na przeszkodzie rozwojowi komunikacyjnemu i gospodarczemu Prus Wschod- nich, „Przegląd Polityczny” (dalej: PP) 1927, z. 3-4, s. 106. 5) Prasowy wizerunek Wolnego Miasta Gdańska nierozerwalnie związany był z historią stosunków polsko-niemieckich w latach 1920-1939. Stanowił Majowy zamach stanu (1926 r.) był wydarzeniem, więc swoistego rodzaju odzwierciedlenie gospodar- które wpłynęło na radykalizację niemieckich haseł pro- czo-społecznych relacji oraz pagandowych związanych z rewizją wschodnich granic kulturowego oddziaływa- nia i politycznych napięć Republiki Weimarskiej. Prasa wschodniopruska zamiesz- mających miejsce między Polakami i Niemcami na czała w maju 1926 r. artykuły domagające się rewizji tym terenie. Czasopiśmien- Traktatu Wersalskiego i przyłączenia do Niemiec już nie nictwo polskie zarysowało wielonarodowościowy tylko Pomorza, lecz także wszystkich ziem byłego za- oraz wielokulturowy obraz boru pruskieg 6). Wzrost nastrojów rewizjonistycznych Gdańska międzywojennego, widoczne w nim podziały w tym okresie został odnotowany przez prasę polską; ideologiczno-polityczne, na jej łamach uzasadniano bezpodstawność żądań nie- zmiany form wzajemnych działań ekonomicznych oraz mieckich, kontrargumentując je przesłankami natu- oddziaływanie środowisk ry geografi cznej, ekonomicznej i etnografi cznej, które 158 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII w opinii publicystów piłsudczykowskich jednoznacznie naukowo-kulturalnych współtworzących cywi- przesądzały, że po ich uwzględnieniu naturalniej byłoby lizacyjno-kulturowy rys Wolnego Miasta. Szerzej; przyłączyć wschodnie Prusy do Polski, niż wcielać do Prus A. Paczkowski, Prasa polska korytarz 7). Perspektywa oddania Gdańska pod protekto- w latach 1918-1939, rat Ligi Narodów, a nie upoważnionej do tego Republice Warszawa 1980, s. 288-289. Weimarskiej, w powszechnej niemieckiej opinii społecz- 6) Plany te omawiano publicznie m.in. w dniach nej oceniana była jako krzywdząca utrata ziem rdzennie 27-29 maja w Królewcu na niemieckich na wschodzie. Do takiej postawy w sposób zjeździe Deutscher Ostbund – organizacji niemieckiego polemiczny nawiązywała publicystyka polska: Nie ma systemu propagandy i ekspansji wschodniej. Jego sprawy Pomorza na terenie polityki zagranicznej Polski, ale uczestnicy szczególnie pod- nie bawmy się tu w grę słów. Niemcy obecnego stanu rzeczy kreślali „historyczne” prawa Niemców do tzw. kresów nie uznali jeszcze za ostateczny i rozwinęli olbrzymią propa- wschodnich. Podnoszono, gandę wewnętrzną i zewnętrzną mającą na celu wykazanie że obszar byłej dzielnicy pruskiej jest historycznie „niedorzeczności” istnienia „korytarza”, udowodnienie rzeko- niemiecki, dorobek tych mych praw niemieckich do polskiego Pomorza i przygotowa- ziem opiera się wyłącznie na pracy, inteligencji i kulturze nie gruntu do „pokojowej” lub innej rewizji naszych granic. niemieckiej, były zabór pruski był spichlerzem Szkolnictwo średnie i uniwersytety, historycy i publicyści, or- Niemców a przyszłość Niem- ganizacje patrjotyczne i partje polityczne – słowem wszyscy ców leży na wschodzie. Vide: AAN, MSZ, sygn. 1449, i wszystko zostało zaprzęgnięte do tej propagandy, której k. 21-27, Odpis raportu Kon- bagatelizować nie wolno 8). sulatu Generalnego RP w Królewcu do MSZ. W 1926 Opisując Traktat Wersalski postrzegany z niemieckiej r. propaganda niemiecka rozpowszechniała również perspektywy zauważano: informacje sugerujące, Z wolna rewizja traktatu wersalskiego wzrastała że Polska próbowała porozumieć się z Republiką w Niemczech przedhitlerowskich do jakiegoś dogmatu, Weimarską kosztem Litwy. który górował nad wszystkiem. Zniszczyć traktat wersalski W myśl domniemanego porozumienia Polska – ponieważ traktat wersalski jest przyczyną wszelkiego zła miałaby otrzymać Kłajpedę jakie miało miejsce w Europie, w Niemczech czy jakimkolwiek w zamian za zgodę na przyłączenie Gdańska do innym kraju (…). Ta rewizja Traktatu Wersalskiego wżarła Niemiec. Ówczesny minister 9) spraw zagranicznych August się w umysły Niemiec przedhitlerowskich . Dowodzono Zaleski, deklarując gotowość bezprzedmiotowości żądań niemieckich, ponieważ: Po współpracy z Niemcami stwierdził, że nic Polski pierwsze (…) komunikacja Prus wschodnich z Rzeszą nie- zmusić nie potrafi do czynienia miecką odbywa się bez jakichkolwiek trudności i nie stanowi ustępstw niesłusznych lub zgoła niemożliwych. Vide: hamulca gospodarczego; po drugie zaś jest rzeczą oczywistą, A.Zaleski, Przemowy i dekla- iż daleko ważniejsze być musi posiadanie dostępu do morza racje, t. 1, Warszawa 1929, s. 56-65. W czasie grudnio- dla państwa 30-miljonowego będącego w okresie rozwoju wego pobytu Piłsudskiego w Genewie (1927) doszło do swoich sił gospodarczych jak Polska, aniżeli bezpośrednie spotkania Marszałka graniczenie 2-miljonowej prowincji Prus wschodnich z resz- z Gustawem Stresemannem, w czasie którego Piłsudski tą Rzeszy niemieckiej i po trzecie t.zw. „korytarz” jest pod zaprzeczył, jakoby Polska względem etnografi cznym czysto polski 10). chciała anektować Prusy

Agnieszka Rogozińska 159 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) Wschodnie (całą wizytę Odrzucano argumentację niemiecką, dowodzącą, że omawia S. Sierpowski, Piłsudski w Genewie, Poznań 1. Terytorjum Pomorza i Prus Wschodnich jest absolutnie 1990. Vide: też: J. Beck, Ostatni raport, Warszawa jednolite pod względem geografi cznym i naturalnym i rozbi- 1987, s. 28; W. Jędrzejewicz, cie go stanowi jaskrawe pogwałcenie praw przyrodniczych, J. Cisek, Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego 1867- 2. Jest rzeczą niedopuszczalną i w historji nie notowaną, 1935, t. 3: 1926-1935 (dalej: by części jednego państwa były od siebie rozdzielone przez Kalendarium, t. 3), Warszawa 1998, s. 120-121). ziemie państwa innego, co im uniemożliwia wzajemną ko- munikację i rozwój 11). 7) Wschodnio-pruskie per- spektywy, „Czas” (dalej: Cz) Na łamach „Przeglądu Politycznego” wskazywano, nr 145 (28 VI 1926), s. 1. że przyczyn pogorszenia sytuacji gospodarczej Prus 8) Instytut Bałtycki, Wschodnich należy poszukiwać nie tyle w powrocie „Słowo”(dalej: S) nr 3 (3 I 1930), s. 1. Polski na wybrzeże bałtyckie, lecz przede wszystkim w ogólnych warunkach powojennych, które złożyły się 9) H. Strasburger, Polska a Niemcy hitlerowskie, na upadek życia gospodarczego we wszystkich krajach, Katowice 1934, s. 8-9. a w szczególności tych, które stanowią hinterland Prus 10) Linje wytyczne polityki Wschodnich, a specjalnie wojną zostały dotknięte 12). Wśród zagranicznej Polski. Wywiad agencji „Anglo-American” czynników, które wpłynęły na stagnację gospodarczą u ministra A. Zaleskiego, Prus Wschodnich autor artykułu wymieniał: wyelimi- „Gazeta Polska” (dalej: GP) nr 7 (10 I 1928), s. 1. nowanie rynku rosyjskiego, który swój handel morski opierał o Królewiec, negatywny stosunek Prus Wschod- 11) Prutenus, Problem Prus Wschodnich w świetle sił nich do Polski, wyrażający się m.in. niechęcią do regu- przyrodniczych, PP 1928, z. 1-2, s. 18. lacji stosunków dwustronnych poprzez zawarcie układu handlowego niemiecko-polskiego, czy szeregu porozu- mień specjalnych, ustanawiających swobodny rozwój stosunków gospodarczych. Wskazywano, że głównym 12) J. Barthel de Weyden- thal, Tranzyt przez Pomorze problemem w relacjach polsko-niemieckich nie są spra- Polskie, PP 1927, wy natury ekonomicznej, lecz niechęć do jakichkolwiek z. 3-4, s. 110. ustępstw wobec strony polskiej, która powodowała, że Niemcy i Prusy Wschodnie ze względów politycznych (…) wolą pozostać w stanie wegetacji gospodarczej i składać jej 13) Ibidem, s. 111. winę na „korytarz Polski” 13). Ekonomia miała być tylko pretekstem do ekspansji natury stricte politycznej. Istotną publikacją dla omówienia tematu miejsca Wolnego Miasta Gdańska w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej był referat posła polskiego w Berlinie, Kazimierza Olszowskiego, z którym minister spraw za- granicznych August Zaleski zapoznał się w grudniu 1926 r. Główne tezy referatu stanowiły nie tylko istotną treść polityki Zaleskiego w stosunku do Niemiec, lecz były

160 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII przede wszystkim odzwierciedleniem tez polityki zagra- nicznej II Rzeczpospolitej wobec zachodniego sąsiada w całym okresie międzywojennym. W kontekście gdań- skim referat zawierał kilka fundamentalnych sformu- łowań: Odzyskanie z powrotem Pomorza jest kardynalną podstawą polityki Niemiec wobec Polski (…). Udostępnienie Niemcom Pomorza jest dla Polski rzeczą bezwzględnie nie- możliwą, gdyż godziłoby to w byt państwa znosząc jego do- stęp do morza (…). Należy uważać za rzecz w najwyższym stopniu prawdopodobną, że nastąpi starcie się tych dwóch tez w postaci zbrojnego starcia dwóch państw. W granicach 14) Cyt. za: J. Krasuski, ludzkiego przewidywania można powiedzieć, że starcie to Stosunki polsko-niemieckie nastąpi mniej więcej za osiem do dziesięciu lat (…) 14). 1919-1932, Poznań 1975, s. 269.

Manifestacja antyniemiecka. Min. spraw zagranicznych Józef Beck przemawia do uczestników demonstracji. Widoczny transparent „Pomorze, Gdynia i Gdańsk to płuca Polski” Źródło:NAC

15) Kalendarium, t. 3, s. 5; J. Beck, op. cit., s. 29. Doko- nując 23 listopada 1926 r. przeglądu międzynarodowej Po 1926 r. minister Zaleski dążył do zawarcia ogól- sytuacji wobec członków nowo utworzonego Komi- nego układu likwidacyjnego z Niemcami, który uregu- tetu Obrony Państwa, Józef lowałby najistotniejsze sprawy sporne między dwoma Piłsudski jako Generalny Inspektor Sił Zbrojnych sąsiadującymi krajami. Sprzyjającą ku temu atmosferę stwierdzał, że od Kongresu Wersalskiego, mimo pokoju, budował również marszałek Piłsudski, który – wśród istniały ogniska zapalne niebezpieczeństw grożących Rzeczpospolitej na arenie zwiastujące konfl ikt. Mówił wówczas: Jeśli nasz międzynarodowej – konsekwentnie na plan pierwszy sejsmograf zatrzęsie się, to wysuwał państwo sowieckie 15), stosunki z zachodnim przede wszystkim ze strony Rosji. Vide: P. Stawecki, Pro- sąsiadem oceniając jako stosunkowo stabilne i dające tokół pierwszego posiedzenia Komitetu Obrony Państwa w najbliższym okresie gwarancję pokojowej koegzysten- z dnia 23 listopada 1926, cji obu narodów 16). „Kwartalnik Historyczny” 1988, nr 3, s. 82.

Agnieszka Rogozińska 161 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) Wychodząc z takiego założenia, Piłsudski dążył do 16) Piłsudski twierdził, że nie widzi możliwości, normalizacji stosunków polsko-niemieckich, wyłączając by Niemcy w tej generacji mogli zaatakować nas lub z tych bilateralnych relacji problem gdański i uznając kogokolwiek. Niemcy nie są na go tym samym za odrębne, autonomiczne zagadnienie. razie zdolne do jakichkolwiek wystąpień zbrojnych – do tego Konsekwencją takiej postawy było przyjęcie przez rządy jeszcze z każdym rokiem słab- pomajowe takiego modelu polityki wobec Wolnego Mia- ną, bo się demobilizują tech- nicznie i moralnie. (Ibidem, sta Gdańska, który pozwoliłby na dokonanie stabiliza- s. 82-83). Tymczasem w cji sytuacji politycznej na linii Rzeczpospolita-Gdańsk, Niemczech nastrojom rewi- zjonistycznym towarzyszyły niezależnie od dwustronnych stosunków polsko-nie- wówczas konkretne przygo- towania militarne. Konsulat mieckich. Obóz piłsudczykowski wychodził przy tym Generalny Rzeczpospolitej z założenia, że polityka taka gwarantuje powodzenie, w Królewcu raportował na początku czerwca 1926 r. ponieważ nie ma precedensu w historii, aby tak niewielki o niemieckich przygoto- i słaby organizm, nie będący zupełnie panem swego życia go- waniach do wkroczenia na Pomorze w celu opanowania spodarczego miał oprzeć się systematycznemu i naturalne- linii kolejowej Toruń-Byd- mu zupełnie naporowi Państwa o takim obszarze i ludności goszcz-Piła, co miało być wstępem do dalszych i o tak niewielkim wybrzeżu morskim jak Polska 17). działań. W szerokich kręgach społeczeństwa niemieckiego Oddzielenie problematyki gdańskiej od całokształtu rozpowszechniło się prze- relacji polsko-niemieckich doprowadziło piłsudczyków konanie o nieuchronnym załamaniu się Polski. Owym do sformułowania zindywidualizowanego programu nastrojom uległ Gustaw wobec Wolnego Miasta Gdańska. Program ten wyzna- Stresemann – w wyniku złej oceny sytuacji niemiecki czał miejsce Wolnego Miasta w strukturach bezpieczeń- minister uznał, że istnieje możliwość przyśpieszenia stwa II Rzeczpospolitej, a jego założenia uzasadniali biegu wypadków i zmiany i wprowadzali w obieg społeczny publicyści związani najbardziej uciążliwych postanowień Traktatu Wer- z obozem rządzącym. Za priorytetowe cele uznano: salskiego, likwidacji 1. umocnienie suwerenności i autonomiczności Wolne- „korytarza” oraz przepro- wadzenia korekty granicy go Miasta Gdańska, szczególnie wobec rewizjonistycz- z Polską. W wariancie nych planów i dążeń niemieckich, zewnętrznych i we- optymalnym planował 18) generalne „uregulowanie” wnętrznych ; stosunków geopolitycznych na wschodzie Europy. Vide: 2. silne związanie Gdańska z Rzeczpospolitą – tu dużą CAW, Oddział II Sztabu rolę przypisywano czynnikom ekonomicznym 19); Głównego, sygn. 118, k. 8-9, Raport dotyczący przygoto- 3. umiejscowienie zagadnień gdańskich w kontekście wań Reichswehry do obsady rozległych interesów o charakterze międzynarodowym, granicy wschodniopruskiej i do zajęcia Pomorza. tj. bezpieczeństwo Rzeczpospolitej od strony Niemiec, jak i ZSRR, polskich planów zagospodarowania wybrze- 17) CAW, GISZ, Biuro Inspekcji GISZ, sygn. ża morskiego, a także kolonialnych ambicji państwa pol- I.302.4.285, k. 12, Studjum 20) op. Gdańska, 6 X 1928 [Opra- skiego ; cowanie gen. do prac GISZ 4. obronę praw Rzeczpospolitej na terenie Wolnego Mia- Burhardta-Bukackiego]. sta Gdańska jako niezbywalnych i usankcjonowanych 18) L. Ehrlich, Z zagadnień prawnie 21).

162 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Publicyści, zarówno w licznych pracach o charakterze gdańskich – ostatnie układy, GP nr 249 (08 IX 1932), s. 1. zwartym, jak i w artykułach prasowych uzasadniali dąż- 19) Gospodarcze oblicze ność narodu polskiego do trwania na wybrzeżu bałtyc- Pomorza polskiego, GP nr kim oraz niezbywalność polskich praw na tym terenie, 244 (05 IX 1930), s. 1, Śląsk i Pomorze – koronne klejnoty utożsamiając dostęp Polski do morza z ideą suwerenno- Rzeczpospolitej. Przemówienie ści Rzeczpospolitej: Panujące u nas powszechne przekona- p. ministra przemysłu i handlu E. Kwiatkowskiego, ibidem nie, że dostęp do morza jest dla Polski warunkiem niepodle- nr 310 (08 XI 1930), s. 3, głości, że bez tego dostępu państwo byłoby zdane na łaskę Wizyta p. premjera Bartla w Gdańsku – manifestacją zgod- i niełaskę Niemiec, znalazło już w dwudziestoletniej historii nej współpracy polsko-gdań- skiej, „Głos Prawdy” Polski odrodzonej niejednokrotnie swoje potwierdzenie. nr 58 (28 II 1929) , s. 1. Polska stawała się już nieraz przedmiotem nacisku niemiec- 20) Liga Narodów i jej przed- kiego, od którego jedynie łączność z morzem ją wyswobodzi- stawiciel – odpowiedzialni są ła (…). Twierdzimy zatem, że wolny dostęp do morza jest je- za Gdańsk, GP nr 153 (01 VI 1932), s. 3. dynym zabezpieczeniem niezależności gospodarki i polityki państwa polskiego 22). 21) Stosunki polsko-gdańskie. Oświadczenie komisarza Charakterystycznym rysem opracowań tego okresu generalnego dr. Kazimierza Papee, ibidem było rozpatrywanie problematyki gdańskiej przez pry- nr 82 (23 III 1932), s. 1. zmat polskich doświadczeń historycznych, wychodzą- 22) H. Strasburger, cych poza ramy kalkulacji politycznych czy rachunku Dlaczego Polska nie może dać gospodarczych zysków i strat, a koncentrujących się się odepchnąć od Bałtyku?, Warszawa 1939, s. 19 przede wszystkim na sferze patriotycznej i emocjonal- nej. Odzyskanie – nawet w tak obiektywnie niewielkim zakresie – dostępu do morza oceniano z tej perspektywy w kategoriach polskiej racji stanu. Feliks Rostowski, pi- sząc w 1930 r. o Gdańsku jako jednym z pierwszoplano- wych elementów w całokształcie spraw gospodarczych II Rzeczpospolitej, konstatował: Należy jako punkt pierwszy rozwiązać sprawy należytego i możliwie najpeł- niejszego wykorzystania portu gdańskiego (…). Przez ten wylot powinniśmy skierować nasz handel zamorski, który w bardzo znacznej części idzie dotychczas przez porty obce.

Ściąganie tego handlu na Gdańsk jest naszym prawem, na- 23) 23) F. Rostkowski, Dziesięć kazem polskiej racji stanu . Morska racja stanu dla nas lat pracy Polski na morzu, – to dostęp do całego świata – deklarował w podobnym „Żegluga” 1930, z. 2, s. 7-8. tonie krakowski „Czas” 24). 24) O Polskę silną na morzu, Rozwiązanie kwestii dostępu Polski do morza w Trak- Cz nr 176 (29 X 1935), s. 10. tacie Wersalskim uważali publicyści piłsudczykowscy za połowiczne, stwierdzając, że podstawowym jego manka- mentem było niedostateczne zabezpieczenie interesów

Agnieszka Rogozińska 163 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) zaplecza gdańskiego, które utożsamiano z interesami 25) 25) Vide: K. Smogorzewski, Polski . Oskarżano polską delegację uczestniczącą Gdańsk pomiędzy Polską a Niemcami, GP w paryskiej konferencji pokojowej o niedostateczne do- nr 198 (14 VII 1936), s. 3 pilnowanie spraw polskich, w szczególności zaś wytycze- nia granic Wolnego Miasta Gdańska, czego konsekwen-

26) cją było powołanie do życia organizmu politycznego, Zmiana Wysokiego 26) Komisarza w Gdańsku, określonego jako dziwotwór gdański , ognisko niepo- Cz nr 45 (25 II 1926), s. 1. kojów międzynarodowych. Podkreślano, że rozwiązania przyjęte w Paryżu wobec Gdańska nie pokrywały się z oczekiwaniami strony polskiej, a uzyskane przez Rzecz- pospolitą prawa na tym terenie były rzeczywiście nieogra- 27) Idem, Z zagadnień gdań- niczalnem minimum tego, co Polska mieć musiała, jeśli nie skich – sprawy celne, miała być zgóry skazana na paraliż gospodarczy 27). Cz nr 193 (14 VII 1932), s. 1. W podobnym tonie W podobnym tonie o problematyce stosunków pol- Vide:: L. Ehrlich, Z zagadnień sko-gdańskich pisał Ksawery Pruszyński. Źródeł ułom- gdańskich – prawem, czy lewem?, Cz nr 185 (6 VII ności organizmu państwowego, jakim było Wolne Mia- 1932), s. 1, Sprawy gdańskie, Cz nr 313 (17 XII 1937), sto Gdańsk, autor upatrywał w ciągu wypadków, jakie s. 1. Mimo dyskusyjności nastąpiły po 1918 r. Zaliczał do nich: 1. Polityczne wy- rozwiązań wersalskich w kwestii polskiej zdawano odrębnienie Gdańska bez jego woli. Gdańsk nie rozumiał, sobie również sprawę z wagi że jego powrót do Rzeszy nie zdecyduje się w Gdańsku, ale kompromisu tam osiągnię- tego i z jego znaczenia dla zdecyduje się bez niego w jakieś przyszłej walce między Ber- Rzeczpospolitej: Kompromis stworzony przez mocarstwa, linem a Warszawą. Gdańsk nie zrozumiał dalej, że traktatu pozwolił Polsce wprzęgnąć do zawartego po najkrwawszej w dziejach hekatombie nie bę- swego aparatu gospodarczego poważny kapitał, jaki dlań re- dzie się zmieniało, jak niedogodnego kontraktu z lokatorem, prezentuje port gdański. Vide:: po paru latach i że nic tu nie wskórają wszystkie szykany, Czy wyniki jej uzasadniają istnienie kompromisu?, skargi i wywiady pana burmistrza; 2. Nie mogąc sytuacji Cz nr 303 (4 XI 1935), s. 4. wersalskiej zmienić, Gdańsk powinien był ją wykorzystać. Vide:: R. Pinon, Zarządzenia rewizji traktatów, Sytuacja ta czyniła go po 123 latach z powrotem jedynym PP 1931, z. 4, s. 111. portem morskim 30-milionowego państwa, o dużym ruchu emigracyjnym i handlowym. Pozostawiała mu w stosunku do tego państwa swobodę. Polityka Gdańska winna była zmierzać do tego, by ów stan rzeczy w pełni wykorzystać. 28) K. Pruszyński, Niezado- Tymczasem Gdańsk nie mogąc z Polską walczyć, począł ją woleni i entuzjaści, tak i inaczej szykanować 28). Warszawa 1990, s. 66-67. Charakteryzując stosunek władz pomajowych do kwestii gdańskiej, zaznaczał autor: Gospodarcza kontro- fensywa Polski Piłsudskiego ma na celu zlikwidowanie na terenie Wolnego Miasta wszelkich forpoczt Berlina, zacie- śnienie więzów współpracy i spokojnych stosunków z pań-

164 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII stwem polskim. W Gdańsku jednak wobec dawnych aspira- cyj endeckich sądzi się, że polskie warunki pokoju zawierać będą postulaty szowinistycznej „polonizacji” (…). Więc trwa najgłupsza w świecie walka (…). W roku 1932 Gdańsk nie wie, czego chce Warszawa, a Warszawa, czemu ku własnej szkodzie tak zaciął się Gdańsk. Rzecz dźwignięta z zastoju przez rządy pomajowe znowu tkwi na martwym punkcie. I grozi – wojna 29). Pruszyński zauważał, że rewizjonizm 29) Ibidem, s. 69. niemiecki najsilniej uderza w Polskę i to nie jest skutkiem tego, by „korytarz” czy Śląsk były dla Niemiec „artykułem pierwszej potrzeby”. Powodem takiego stanu rzeczy miała być przede wszystkim słaba pozycja Rzeczpo- spolitej na arenie międzynarodowej oraz niedostatecz- ne powiązanie obrony polskiego stanu posiadania nad Bałtykiem ze światowym systemem bezpieczeństwa. Nasza taktyka bronienia wszystkich w nadziei, że wszyscy nas obronią, zawiodła na całej linii, rozproszyła tylko nasze siły, rozdrażniła bez żadnej widocznej potrzeby Niemców, którzy zobaczyli, że czy to myślą o Kłajpedzie, czy o swoich koloniach w Afryce, zawsze i z łąk nadniemeńskich i z pod- zwrotnikowych chaszczy Czarnego Lądu, wszędzie i zawsze rozbrzmiewa takie samo polskie „veto”. Myśmy sądzili, że tam właśnie i tym właśnie bronimy Pomorza. W bilansie dwudziestoletniej tej „polityki” musimy uznać, że przegrana została z kretesem. Akcja obrony Pomorza powinna się była składać z dwóch osobnych akcji: obrony Pomorza, to jedno, nieprzeszkadzania Niemcom w znajdowaniu do swych dą- 30) Ibidem, s. 114. żeń innych poza Polską ujść, to drugie… 30). Idee i hasła rewizjonistycznej propagandy niemiec- kiej znajdowały swoje nieuniknione odzwierciedlenie w polskiej prasie, w szczególności w przypadku wyjątkowo popularnej u zachodniego sąsiada Rzeczpospolitej propa- gandy „korytarzowej”, której sensowność kwestionowali m.in. Kazimierz Smogorzewski i Henryk Strasburger: W Pol- sce nie ma żadnej sprawy „korytarza”. Dzielnica pomorska jest jedną z najstarszych historycznie ziem polskich (…) Ludność Po- morza była i jest polską w swej olbrzymiej większości; jej lojalizm 31) Tenże, Propaganda jest pewny; nie ma tu śladów jakiegoś ruchu autonomistycznego. „korytarzowa” za granicą, Gospodarczo Pomorze samo na powrocie do ojczyzny zyskuje 31). Poznań 1934, s. 8.

Agnieszka Rogozińska 165 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) Niemiecka propagandowa inscenizacja na przejėciu granicznym między Polską a Wolnym Miastem Gdań- skiem w Kolibkach Człon- kowie gdańskich formacji policyjnych udają łamanie szlabanu Źródło: NAC

Duże znaczenie do problematyki morskiej przywią- zywał Józef Beck, gorliwy zwolennik i wykonawca po- litycznej wizji Piłsudskiego. O znaczeniu, jakie przypi- sywał Beck Gdańskowi w koncepcjach bezpieczeństwa państwa świadczyło m.in. wskazanie przez niego, pod- czas konferencji zorganizowanej przez Piłsudskiego w grudniu 1931 r., kwestii gdańskiej jako naczelnego problemu polskiej polityki zagranicznej. Stwierdził przy tym, że sytuacja w Wolnym Mieście Gdańsku może stać 32) J. Beck, op. cit., s. 9. się wkrótce dla Polski krytyczna, ponieważ prawie każ- dego dnia 32) traci ona któreś ze swoich uprawnień 33) Świadczą o tym słowa Becka: Sprawę Gdańska w Gdańsku. W trakcie wspomnianej konferencji mar- przedstawiłem jako narzuconą nam w czasie, gdyż w obecnym szałek Piłsudski oraz przyszły minister spraw zagra- stanie rzeczy tracimy niemal nicznych postanowili systematycznie wzmacniać opór co dzień coś z naszego stanu posiadania i możemy dojść do przeciwko uszczuplaniu praw Polski w Gdańsku, pod- sytuacji niebezpiecznie dra- kreślając gotowość podjęcia, w razie konieczności, kro- stycznej. Jako metoda została 33) nakreślona w pierwszej linii, ków jak najbardziej zdecydowanych . Ta deklaracja codzienne zaostrzanie naszego Becka znalazła potwierdzenie w dalszej jego działalno- oporu przy wzięciu pod uwagę, że mocniejsze uderzenia mogą ści, a MSZ od 1932 r. pozostające pod jego kierownic- się okazać nieuniknione. Vide: Ibidem. twem podejmowało niejednokrotnie stanowcze kroki wobec Gdańska 34). 34) M. in. chwilowe wzmocnienie garnizonu Podejście Becka do spraw Gdańska charakteryzowało wojskowego Westerplatte się odejściem od tradycyjnej linii wytyczonej przez ko- czy demonstracyjne wizyty okrętów Polskiej Marynarki misarza generalnego Rzeczpospolitej w WMG, Henryka Wojennej. Strasburgera, polegającej na docenianiu i angażowaniu

166 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII jako rozjemcy we wszystkich sporach polsko-gdańskich Ligi Narodów. Zauważmy, że tej wyjątkowo ważnej dla Polski zasady przestrzegały kolejne rządy polskie ze szczególną starannością. Jak podkreślał Strasburger, 35) H. Strasburger, Sprawa Gdańska, Warszawa 1937, były (…) w historii polsko-gdańskiej aż do r. 1933 okresy s. 63. otwartej walki, jak i próby porozumienia ze sferami Wol- 36) Toasty polsko-gdańskie, nego Miasta. W całym tym okresie nie było tylko ze stro- Cz nr 159 (4 VII 1933), s. 1: ny polskiej żadnej próby ani chęci rozmawiania o Gdańsku Gdańsk związany jest z Polską nie tylko więzami prawnemi, 35) z Berlinem . ale i więzami naturalnemi, wypływającemi z jego geogra- Nowa linia realizowana przez Becka polegała na fi cznego położenia przy ujściu stopniowym wypieraniu Ligi Narodów jako instytucji Wisły. Położenie to przez szereg wieków dawało ludno- rozjemczej w sporach polsko-gdańskich, przy jednocze- ści gdańskiej możność brania snym zachowaniu i pogłębianiu opracowanych przez żywego udziału w życiu gospo- darczem polskiem i osiągnięcia Eugeniusza Kwiatkowskiego głównych wytycznych go- tą drogą wysokiego poziomu spodarczej polityki morskiej, które w interesującym rozwoju swego ojczystego mia- sta. Najszczerszem życzeniem mnie fragmencie omawianego zagadnienia sprowadzały Polski jest odnowienie tej daw- nej tradycji gdańsko-polskiej, się do zasady pełnego wykorzystania, a nawet rozbudo- opartej na wzajemnej współ- wy Gdańska 36). Beck wychodził z założenia, że wszelkie pracy. Wyniki tej współpracy będą, rzecz oczywista, tem sprawy sporne dotyczące terenu Wolnego Miasta Gdań- większe im sama współpraca ska powinny być rozstrzygane w drodze dwustronnych będzie ściślejsza. W ostatnich 37) latach panowała niestety w rozmów polsko-niemieckich . pewnych kwestjach pomiędzy Gdańskiem a Polską różnica Charakterystyczne, że Beck jako minister spraw za- zdań, dzięki czemu szukano granicznych kwestię Gdańska postrzegał głównie przez rozstrzygnięć w drodze procedury ligowej. Zbyt częste pryzmat interesów politycznych polskiej racji stanu, sta- korzystanie z tej procedury rając się zdystansować od tak charakterystycznych dla nie leży ani w interesie Ligi Narodów, ani w interesie wcześniejszego okresu głosów o charakterze emocjonal- Polski i Gdańska. no-patriotycznym. 37) Zasady dyplomacji pol- Echa tej zmiany znajdujemy w racjonalistycznej skiej. Minister Beck, S nr 352 (23 XII 1935), s. 1: Podobnie argumentacji publicystyki piłsudczykowskiej, m.in. na jak Polska wyswobodziła łamach „Gazety Polskiej”: Gdańsk jest naturalnym portem się z kontroli Ligi Narodów nad naszemi mniejszościa- dorzecza Wisły, a więc naturalnym portem Polski. Upadek mi narodowemi, winna się portu gdańskiego w okresie upadku Państwa Polskiego jest wyswobodzić z protektoratu Ligi Narodów nad Gdańskiem. jasnym i namacalnym dowodem, że miasto to może rozwi- Powinniśmy zawrzeć z Gdań- jać się tylko w oparciu o swe naturalne zaplecze, którym jest szczanami umowę żyrowaną przez Niemcy. Polska. Polska ze swym narodem 34 milionowym nie może obyć się bez ujścia Wisły i Gdańska, tak jak nie może obyć się bez Gdyni. Starczy spojrzeć na cyfry, aby o tym się prze- konać. Ale Gdańsk bez Polski i jej zaplecza skazany byłyby na ekonomiczna zagładę a w najlepszym razie, na martwotę

Agnieszka Rogozińska 167 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) zupełną. Stąd wniosek, że jeżeli małżeństwo to jest dziejo- 38) Zła polityka Gdańska, wym necesarium, to trzeba, aby wytworzyć atmosferę har- GP nr 239 (1 IX 1937), s. 1. monii i dobrej woli 38). Powoływano się tu na postępujący w Polsce przyrost

39) ludności, który corocznie przeciętnie wynosi pół miliona S. Wachowiak, O Gdań- sku słów kilkoro, ibidem głów 39), a który wymusza uprzemysłowienie kraju za- nr 352 (24 XII 1937), s. 6. pewniające – przy niewydolnym rolnictwie – absorpcję nadmiaru rąk do pracy. Uprzemysłowienie kraju gwa- rantuje również rozwój handlu, ten zaś wymaga, aby sta- ry port gdański i nowy w Gdyni stały na wysokości swego zadania i aby mogły być wyzyskane. Zrezygnować z praw naszych w Gdańsku zagwarantowanych przez naturę, ukła- dy międzynarodowe i dobrowolne porozumienie obopólne, to byłoby równoznaczne z zrezygnowaniem ze swobodnego rozwoju handlu, bez którego naród musiałby być skazany na zagładę. To jest aksjomat, który przez wszystkich bez wyjąt- 40) Ibidem ku Polaków jest uznany 40).

Obchody święta Morza w Gdyni. Widoczni m.in. gen Edward Rydz-śmigły (3. z prawej), komisarz gene- ralny RP w WMG Kazimierz Papee (2. z lewej w drugim rzędzie). Źródło: NAC

Korekta, którą zauważamy w założeniach polityki Becka wobec Wolnego Miasta Gdańska była również od- powiedzią na zmieniającą się sytuację międzynarodową, 41) Hitler już co najmniej 41) wiosną 1933 r. postanowił a przede wszystkim wewnątrzniemiecką po 1933 r. . zbliżyć się do Polski, realizu- jąc w ten sposób jeden III Rzesza stwarzała pozory dążenia do kompromisu z etapów, zmierzających do w spornych sprawach polsko-niemieckich, sugerując proklamowanego w Mein Kampf zdobycia na wscho- możliwości ustępstw niemieckich m.in. w sprawach dzie „przestrzeni życiowej” dotyczących Wolnego Miasta Gdańska. dla Niemiec. Ponieważ Polska musiała z natury W tę atmosferę wpisywała się rozmowa Hitlera z po- rzeczy być jedną słem polskim w Berlinie, Alfredem Wysockim (2 maja 168 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII 1933 r.), która spotkała się z dużym zainteresowaniem z głównych ofi ar tej polityki, 42) przyjęto wobec niej politykę prasy piłsudczykowskiej . Głównym jej tematem były specyfi cznego kamufl ażu. Pozorne uznanie przez sprawy gdańskie, jednak z natury rzeczy – na tle cało- kanclerza III Rzeszy inte- ści ówczesnej sytuacji międzynarodowej. W trakcie roz- resów polskich w Gdańsku stać się miało w realizacji mów ustalono, że sprawa stosunków pomiędzy Polską tych założeń najważniejsza a Gdańskiem nie będzie stanowiła przedmiotu rokowań przynętą. Hitler formułował jednak swoje rzeczywiste polsko-niemieckich. W ten sposób rząd III Rzeszy dawał oczekiwania w sposób jasny: do zrozumienia, że godzi się z zasadą, iż na mocy obo- Prawdą jest, że traktat wer- salski okazał się nieszczęściem wiązujących traktatów międzynarodowych Rzesza nie nie tylko dla Niemiec, ale i dla każdego innego kraju. Bez posiada w Gdańsku żadnych uprawnień, uprawnienia te prowokowania katastrofy posiadają zaś Polska i Liga Narodów, pod opieką której nie można dzielić świata na 43) wieczne czasy zwycięzców i bezpośrednio znajduje się Wolne Miasto . Szczególnie zwyciężonych, a to właśnie ta ostatnia zasada miała się stać po 26 stycznia 1934 r. czyni traktat wersalski. Mu- simy się domagać rewizji tego jednym z naczelnych problemów polityki gdańskiej Bec- traktatu. A kto wie – może ka na najbliższe lata; polski minister spraw zagranicz- rychło i reszta świata będzie się również domagała jego nych zakładał bowiem, że polsko-niemiecka deklaracja rewizji. Niesprawiedliwość, usankcjonowana przez traktat o nieagresji gwarantuje międzynarodowy status Gdań- wersalski, musi być najpierw ska co najmniej na 10 lat, co pozwalałoby na nowe uło- usunięta, zanim możnaby się spodziewać stabilizacji Europy żenie stosunków z gdańskim sąsiadem, ograniczających i świata. (…) warunki narzu- w sposób wyraźny ingerencje Ligi Narodów w dwustron- cone w roku 1919, nie są więc odpowiednie, ani możliwe. ne stosunki Rzeczpospolita-Wolne Miasto Gdańsk. Rewizja traktatu jest tem ko- nieczniejsza, że Francja stale Deklaracja z 26 stycznia 1934 r. była bez wątpienia powiększa swe uzbrojenia (…). przełomem, który słusznie ocenił Józef Beck jako jed- Ja żądam, ażeby bezpieczeń- stwo poszczególnych narodów ną z najradykalniejszych przemian w polityce europejskiej było zagwarantowane w roz- od czasów wojny 44). Dla sprawy Wolnego Miasta Gdań- miarach, jakie dyktują sytuacje je otaczające i ich bezpośrednie ska deklaracja ta była istotną o tyle, że elementem „linii słuszne potrzeby. 26 stycznia” był nowy program polityki polskiej wobec W zgodzie z Ligą Narodów mamy prawo domagać się ta- Gdańska: w myśl jego założeń uczyniono z kwestii gdań- kiego bezpieczeństwa dla Nie- miec i zdecydowani jesteśmy do skiej najpierw miernik generalnych intencji niemieckich tego dążyć. Drugą niesprawie- (hitlerowskich) wobec Rzeczpospolitej, a następnie dliwością – dowodził Hitler – wyrządzoną Niemcom jest przedmiot spełniający ważną rolę w porządkowaniu „korytarz polski”. Obecna całokształtu stosunków z Niemcami. Tym samym doko- sytuacja jest nienawistną dla wszystkich Niemców. Wydaje nano zasadniczej zmiany w stosunkach trójstronnych, mi się, że wobec niemieckiej rezygnując z dotychczasowego podejścia programowe- ludności, o jaką chodzi, nie mówiąc już o innych powo- go izolowania stosunków polsko-gdańskich od relacji dach, korytarz polski musi być zwrócony Niemcom. Niema polsko-niemieckich. Równocześnie wychodzono z zało- niczego, coby naród niemiecki żenia, że stosunki między Polską a Gdańskiem będą takie, odczuwał bardziej jako 45) niesprawiedliwość i co byłoby jakie będą stosunki między Warszawą a Berlinem . bardziej dla nas nie do przyję- cia. Zagadnienie to niedługo

Agnieszka Rogozińska 169 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) musi ulec rozwiązaniu. Vide:: Potwierdzenie tych słów miało miejsce już 20 czerwca Program niemieckiej polityki zagranicznej. Kanclerz Hitler 1933 r. w czasie otwarcia nowego Volkstagu, w którym o Traktacie Wersalskim, korytarzu i koloniach, narodowi socjaliści dysponowali większością głosów. S nr 43 (13 II 1933), s. 1. Hermann Rauschning zadeklarował wówczas gotowość 42) Vide:: Dwie rozmowy, bezpośrednich rokowań polsko-gdańskich w celu usu- Cz nr 103 (6 V 1933), s. 1; nięcia istniejących zatargów, a 5 lipca złożył wraz ze Dookoła rozmów, S nr 122 (6 VI 1933), s. 1; Oferta Hitlera swym zastępcą Arthurem Greiserem ofi cjalną wizytę wobec Polski, S nr 131 (15 V w Warszawie 46). Najważniejszym jej elementem było 1933), s. 1; Dzieje polityczne dwóch ostatnich miesięcy. przyjęcie Rauschninga przez Piłsudskiego, który wyra- Niemieckie akcje stoją nisko, można je teraz kupić, ził zadowolenie, że podejmując dwustronne rokowania S nr 138 (22 V 1933), s. 1. z Polską Senat wybrał jedynie słuszny sposób ułożenia wza- 43) W swoim Diariuszu jemnych stosunków . Równocześnie zagroził, że wrogość Szembek notuje następu- w stosunku do Polski mogłaby się dla Gdańska skończyć jące wypowiedzi Becka na 48) wewnętrznej konferencji bardzo źle . W wyniku odprężenia na odcinku polsko w MSZ w dniu 19 kwietnia -gdańskim, po wizycie przywódców Wolnego Miasta 1935 r., w której udział wzięli Józef Beck, Jan Szem- Gdańska w Warszawie, rozpoczęto rokowania w celu bek, Michał Łubieński 49) i wicedyrektor Departamen- uregulowania istniejących dotąd kwestii spornych . tu Zachodniego MSZ Józef Walka państwa polskiego w latach 1933-1936 o re- Potocki: Minister [Beck] podkreśla, że zasadą naszej spektowanie praw przyznanych mu w Wolnym Mieście taktyki jest wystrzeganie na mocy Traktatu Wersalskiego i Konwencji Paryskiej się w sprawach gdańskich wszelkich rozmów ofi cjalnych cieszyła się poparciem szerokich kręgów społecznych, z Auswärtigest Amt. Przy negocjacjach styczniowych z czego wyrazem były, m.in. liczne demonstracje poparcia 1934 r. zostało zastrzeżone, dla polskiego stanu posiadania na tym terenie: Demon- że Niemcy nie będą mieszały się w stosunki polsko-gdań- stracja warszawska w sprawie gdańskiej była pozbawiona skie, jedynym kontrahentem agresywnego charakteru, i miała jedynie na celu uroczyste pozostaje dla nas nadal Liga Narodów. W przeciwnym razie stwierdzenie – w jaki sposób polski ogół ocenia nasz stosu- powstałoby niebezpieczeństwo nek do wolnego miasta. Jest to dlatego ważne ponieważ tu stopniowego wytworzenia się jakiegoś polsko-niemieckiego i ówdzie pojawiają się, – może zresztą tendencyjnie pusz- kondominium nad Gdańskiem. Beck podkreślił dalej w trakcie czane w obieg opinje, jakoby Polska była przygotowana na tej konferencji, że w roko- wcielenie Gdańska do Niemiec, a nawet już się z tym fak- waniach o pakt o nieagresji Niemcy przyjęły „zobowią- tem pogodziła. Byłoby wielkiem i nader niebezpiecznem zanie niemieszania się w złudzeniem, gdyby, gdziekolwiek zagranicą te niedorzeczne stosunki polsko-gdańskie”. Vide:: Diariusz i Teki Jana plotki poważnie brano. Nie może ulegać żadnej wątpliwości, Szembeka (1935-1945), t. I: że każda zmiana statutu gdańskiego w kierunku oderwa- Wprowadzenie i dokumentacja do lat 1933-1934, nia Gdańska od Polski – byłaby przyjęta przez całe polskie Londyn 1964, s. 320. społeczeństwo jako akt bezprawia i gwałtu, i musiałaby być 44) AAN, MSZ, sygn. poczytaną jako casus belli 50). 11464, k. 5, Przemówienie J. Becka na konferencji u mini- W związku z narastającym konfl iktem z Senatem, stra spraw wewnętrznych, wpływającym bezpośrednio na ograniczenie uprawnień

170 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII polskich w Gdańsku żądano: ostatecznego utrwalenia od- 5 VI 1935. Vide:: Polsko-nie- miecka deklaracja o nieagresji, wiecznych historycznych praw Rzeczpospolitej w Gdańsku Cz nr 29 (30 I 1934), s. 1. Zgadzam się z twierdze- i porcie gdańskim, utrwalenia gwarancji bezpieczeństwa niem Krzysztofa Kawalca, i uregulowania handlu niczym nie skrępowanego przez port wskazującym, że zasadniczą 51) myślą deklaracji 1934 r. było gdański . wykorzystanie przez Piłsud- Począwszy od 1936 r. obserwujemy ciągłe pogarsza- skiego okazji przeciwdzia- łania wyjątkowo skutecznej nie się polsko-gdańskich stosunków dwustronnych, któ- niemieckiej propagandzie re przybierało różne formy m.in. w pismach dyrektora rewizjonistycznej na Za- chodzie. Przystępując do Departamentu Morskiego w Ministerstwie Przemysłu porozumienia z Niemcami, Piłsudski był przekonany, że i Handlu, Leonarda Możdżeńskiego dojście Hitlera do władzy z 7 i 18 grudnia 1936 r., adresowanych do MSZ w spra- w praktyce osłabi rewizjo- nizm niemiecki, zmniejsza- wie szkodliwej działalności gospodarczej i politycznej jąc skuteczność niemieckiej Senatu, godzącej w interesy zarówno Polski, jak i portu polityki zagranicznej. Sze- 52) rzej: K. Kawalec, Spadkobier- gdańskiego . Autor zwracał uwagę na niewłaściwą po- cy niepokornych: dzieje polskiej litykę Gdańska w sprawach zatrudnienia, utrudniającą myśli politycznej 1918-1939, Wrocław 2000, s. 198. znalezienie pracy robotnikom polskim, propagandę an- 45) A. Bocheński, Historia tyżydowską, doprowadzającą do przenoszenia się kup- i polityka: wybór publicystyki, ców żydowskich z Gdańska do Gdyni oraz na panującą Warszawa 1989, s. 218. w porcie ogólną niewłaściwą atmosferę, która zniechę- 46) Co ciekawe, jeszcze cała statki różnych bander, w szczególności anglosaskie przed objęciem przez Her- manna Rauschninga urzędu do zawijania do Gdańska. Możdżeński dowodził, że wy- prezydenta Senatu został on przyjęty przez Hitlera, siłki resortu w sprawie racjonalnego i równomiernego który zapowiedział mu, że w wyzyskania obu portów dadzą rezultat, jeśli atmosfera Gdańsku należy zrezygnować z jakiegokolwiek teatru, gdyż polityczna w Wolnym Mieście zmieni się na korzyść Polski. on, Hitler, jest zdecydowany Jednocześnie utrzymywano, że rząd Rzeszy zdaje so- porozumieć się z Polską, zada- niem zaś Gdańska jest udzielić bie sprawę z niezbywalności praw polskich w Gdańsku: mu w tym pomocy. Problemu stwierdzenie, że stosunki polsko-niemieckie nie powinny być gdańskiego nie potrafi ą roz- wiązać politycy gdańscy, zrobi przez sprawę gdańską narażone na trudności, którego nie to tylko Hitler – i to dopiero wtedy, gdy Niemcy będą silne można inaczej rozumieć, jak tylko jako uznanie przez Hitle- i wzbudzające postrach. Vide:: ra stanowiska Polski w tej sprawie, powinno mieć decydują- B. Dopierała, Gdańska polity- ka Józefa Becka, cy wpływ na postępowanie władz gdańskich. Jeśli wierzyć Poznań 1967, s. 61. w dobrą wolę Niemiec, a w tej chwili nie ma powodów, by ją 47) 53) Kalendarium, t. 3, poddawać w wątpliwość . s. 364. Zgodnie z intencjami niemieckimi Gdańsk przestał 48) J. Beck, op. cit., s. 45. więc być pierwszoplanowym obiektem sporów pomię- 49) W wyniku tych rokowań dzy obu krajami. Stało się to jednak kosztem znacznie 5 sierpnia 1933 r. parafo- silniejszego niż dotychczas związania politycznego wano w Gdańsku umowę polsko-gdańską, wykonując Wolnego Miasta Gdańska z Rzeszą. Piłsudczycy zda- art. 33 Traktatu Wersalskie- wali sobie sprawę z takiej ewolucji stosunków polsko go, dotyczący praw obywa-

Agnieszka Rogozińska 171 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) teli polskich i mniejszości -gdańskich 54), ale ich pole manewru było coraz bardziej polskiej w Wolnym Mieście, oraz tekst układu w sprawie zawężone. wykorzystania portu gdań- skiego przez Polskę. Układ Pomimo tego, deklaracje obrony polskiego stanu po- ten zapewniał Gdańskowi siadania w Wolnym Mieście Gdańsku były niezmiennie przepływ towarów z Polski i do Polski przez port Gdań- jasno formułowane i nie pozostawiały wątpliwości jaką ski, co dla Wolnego Miasta formę – w razie braku pokojowych możliwości ułoże- było ważne o tyle, że import i eksport polski kierowany nia wzajemnych stosunków – przybiorą dalsze relacje: był w coraz większym stop- Polska jest zbyt silnym organizmem państwowym i zbyt niu port w Gdyni. poważną rolę odgrywa w tym rejonie Europy, w którym 50) Gdańsk jest znów ośrodkiem międzynarodowego mieści się również wolne miasto, aby na niej cokolwiek wy- niepokoju, Cz nr 195 musić można było metodą samowoli i bezprawia. I posiada (20 VII 1936), s. 1. dość siły, aby właśnie Gdańskowi wskazać drogę wiodą- 51) W. Karczewska, Echa cą praworządności i poszanowania dla obowiązujących manifestacji gdańskich, „Spra- 55) wy morskie i kolonialne” obie strony umów . Podkreślić należy, że politykę Polski 1936, z. 3, s. 146 w stosunku do Gdańska cechowało maximum dobrej woli. 52) AAN, Akta Referatu Polska – mimo że nie mieszała się w najmniejszym stopniu Morskiego MSZ, sygn. 2706/882, t. 3, Pisma do praw wewnętrznych Gdańska – przy załatwianiu drob- L. Możdżeńskiego z dn. nych konfl iktów okazywała najdalej idącą ustępliwość. Ale 7 grudnia 1936 r., 11 grudnia 1936 r. oraz 18 grudnia 1936 wszelka ustępliwość ma swoje granice. Polska nie zrezygnu- r. do MSZ; Pisma je ze swych podstawowych praw, w szczególności nie zrezy- L. Możdżeńskiego do MSZ z dn. 21 października 1937 r., gnuje ze słusznych uprawnień, przysługujących mniejszości 17 listopada 1937 r., 24 listopada 1937 r., 18 polskiej, tak jak nie zrezygnuje ze swych praw w dziedzinie grudnia 1937 r.; AAN, eksploatacji gdańskiego portu. Senat gdański, jeśli chce pro- Akta Referatu Morskiego MSZ, sygn. 2709/882, t. 2. wadzić politykę korzystną dla Gdańska, i jeśli patrzy na sy-

53) tuację trzeźwo, musi pamiętać stale o tym, że Gdańsk bez Gdańsk i problem mniej- 56) szości narodowych, Polski upadnie, i że ustępliwość Polski ma swoje granice . Cz nr 306 (8 XI 1937), s. 1. Szczególnie wyraźne sformułowania o takim charak- 54) K. Smogorzewski, Nie terze odnajdujemy po ofi cjalnych deklaracjach Hitle- ma „sprawy Gdańska”, GP nr 176 (27 VI 1939), s. 3: ra, dotyczących planów zbrojnej ekspansji niemieckiej Weszliśmy świadomie na drogę w Europie, wyartykułowanych przez niego expresis ver- pozostawienia pełnej swobody „światopoglądowej” Niemcom bis po raz pierwszy podczas tajnej konferencji 5 listopa- gdańskim, albowiem byliśmy da 1937 r. zdania, że skoro na terenie Wolnego Miasta krzyżują się Wzrost niemieckich nastrojów ekspansjonistycznych żywotne interesy moralne i w tym okresie odnotowywał minister Beck: W jesieni materialne Rzeczypospolitej i Rzeszy – to należy szukać 1937 roku zaczęła się już zarysowywać wyraźnie groźba równowagi między stanami posiadania niemieckim dynamiki niemieckiej – tych nowych Niemiec zbrojących i polskim. Mogło być inaczej, się gwałtownie i eminowanych przez maksymalną doktry- albowiem polityka polska mia- ła tu różne taktyki wyboru. nę hitlerowską. Poza sprawą Nadrenii, dozbrojenia, forty- fi kacji, lotnictwa i podobnych zjawisk, związanych raczej

172 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII 55) Niech Gdańsk nie z wewnętrzną egzystencją Niemiec, można już było odczuć przeciąga struny, „Polska narastającą prężność na zewnątrz 57). Zachodnia” nr 257 Odpowiedzią publicystyki piłsudczykowskiej na (18 IX 1937), s. 3. politykę germanizacyjną na gruncie Wolnego Miasta 56) Zła polityka Gdańska, Cz nr 239 (1 IX 1937), s. 1. Gdańska był m.in. artykuł Polskiej Informacji Politycz- nej, stanowiący półofi cjalny komentarz ze strony MSZ, 57) J. Beck, op. cit., s. 127 a jednocześnie wykład podstawowych zasad gdańskiej polityki Becka. Artykuł dowodził, że szerzące się w ciągu ostatnich miesięcy plotki na temat Gdańska są jednym z przejawów naturalnego rozkładu wielu przestarzałych postanowień Traktatu Wersalskiego. Łączenie jednak z tym procesem problemów gdańskich jest dowodem dy- letantyzmu politycznego, ponieważ życiową i trwałą przy- czyną istnienia Wolnego Miasta nie są bynajmniej formal- no-prawne postanowienia traktatu wersalskiego, ale realne 58) Sprawy gdańskie, konieczności państwowe, gospodarcze i etniczne 58). GP nr 319 (17 XI 1937), s. 1. Utworzenie Wolnego Miasta, w którym Polska po- siada szereg specjalnych praw, wynika z kardynalnej konieczności państwowej zapewnienia Polsce dostępu do morza przy ujściu Wisły, natomiast wewnętrzna autonomia ludności niemieckiej tego miasta jest etniczną konieczno- ścią, wypływającą z oblicza narodowego tej ludności. Arty- kuł podkreślał, że jest to należycie rozumiane zarówno w Berlinie, jak w Warszawie. Kiedy jednak nagromadziły się drobne fakty, zaciemniające jasny pogląd na tę sprawę, rząd polski uznał za wskazane uzyskać jej należyte oświetlenie, tym razem w płaszczyźnie najbardziej miarodajnej, a mia- nowicie przez rozmowę ambasadora Polski w Berlinie z kanclerzem Rzeszy. Wydany po wspomnianej roz- mowie komunikat dowodził, że tak w Warszawie, jak i w Berlinie panuje przekonanie o konieczności utrzyma- nia zasad tego stanu rzeczy, który istnieje na terenie Wolne- go Miasta. Cytowany komunikat wzmacniał też atmosfe- rę pewności i spokoju na granicy polsko-niemieckiej. Spokój ten nie mógłby być w pełni osiągnięty, gdyby Polska nie miała pewności, iż w Gdańsku nie grożą jej żad- ne niespodzianki, gdyż problem ten posiada dla Polski zupełnie zasadniczą doniosłość. Swoje rozważania kończy- ła PIP stanowczym stwierdzeniem, że w obronie interesów

Agnieszka Rogozińska 173 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) i praw Polski na terenie Wolnego Miasta Polska gotowa jest wystąpić aktywnie, rzucając na szalę całą potęgę swego 59) Ibidem. państwa 59).

Wizyta delegacji Senatu Wolnego Miasta Gdańska w Polsce Konferencja prasowa prezydenta Senatu Wolnego Miasta Gdańska Hermana Rauschninga Źródło: NAC

Dłuższe oświadczenie w sprawie Gdańska złożył minister Beck na dzień przed planowanym spotka- niem z Hitlerem, do którego doszło 13 stycznia 1938 r. Na szczególną uwagę zasługują dwa jego fragmenty. W pierwszym podkreślał, że niezależnie od takich czy in- nych fl uktuacji instytucji międzynarodowych czy nastrojów 60) Uwaga na alarmistów! politycznych, zagadnienie naszych praw w Gdańsku jest Mowa ministra J. Becka 60) w komisji spraw zagranicz- elementem stałym i nienaruszalnym . Beck zapewniał nych Sejmu, posłów, że w dziedzinie uprawnień polskich w Wolnym GP nr 12 (13 I 1938), s. 2. Mieście nie nastąpiła żadna zmiana na niekorzyść Pol- ski. Pojawiły się wprawdzie trudności, lecz w celu ich rozstrzygnięcia szukamy rzeczowych metod. Drugi fragment oświadczenia dotyczył właśnie owych metod i był zapewne redagowany z myślą o wywołaniu przyjaznego echa w Berlinie. Beck stwierdzał: tak jak bronimy i będziemy jak najsilniej bronili naszych interesów gospodarczych w Wolnym Mieście Gdańsku, tak z drugiej strony nie odnosimy się z żadną nieżyczliwością, a przeciw- nie – z całym zrozumieniem do interesów gospodarczych sa- mego Wolnego Miasta Gdańska i pragniemy rozpatrywać te sprawy z dobrą wolą, szukając wyjścia pozytywnego. Osią- gnięciem polskiej polityki w usuwaniu nieporozumień 174 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII z Gdańskiem jest to, że trudności znajdują załatwienie nie w drodze procesów, skarg i apelacji do Ligi Narodów i do Hagi, ale na drodze układów i umów. Beck miał przy tym na myśli – czego głośno nie powiedział – układy i umowy, których stroną było wprawdzie Wolne Miasto Gdańsk, ale które konsultowało ostatecznie z Berlinem. Istotne znaczenie dla strategicznych celów bezpie- czeństwa Rzeczpospolitej, również w kontekście Wol- nego Miasta Gdańska, miało przemówienie, które wy- 61) Mowa Kanclerza Hitlera 61) w Reichstagu, głosił Hitler w Reichstagu 20 lutego 1938 r. Mówiąc GP nr 51 (21 II 1938), s. 1. o Polsce wskazywał, że w ciągu pięciu lat po pierwszej wielkiej umowie międzynarodowej III Rzeszy, którą była niemiecko-polska deklaracja o nieagresji, może stwier- dzić ze szczerym zadowoleniem, iż w stosunkach z Polską, krajem, od którego dzieliły Rzeszę być może największe przeciwieństwa, nastąpiło w ciągu tych lat nie tylko odprę- żenie, lecz coraz bardziej przyjacielskie zbliżenie. Główną część swojego wystąpienia w sprawie stosun- ków z Polską poświęcił Hitler Gdańskowi. Stwierdził on mianowicie, że odkąd Liga Narodów przerwała ostatecznie swoje nieprzerwane próby mącenia stosunków w Gdańsku i odkąd jej Wysokim Komisarzem został Karl Burck- hardt, to właśnie miejsce, najbardziej niebezpieczne dla pokoju europejskiego, straciło zupełnie swoje groźne znacze- nie. Najdalej jednak w swych przyjaznych deklaracjach poszedł Hitler w następnym zdaniu, stwierdzając, że państwo polskie respektuje narodowe stosunki w tym pań- stwie [Wolnym Mieście Gdańsku], miasto zaś i Niemcy 62) 62) Kanclerz Hitler o rozwoju respektują polskie prawa . stosunków polsko-niemieckich, Deklaracje przyjaźni były oczywistą fasadą, której zabrakło GP nr 51 (21 II 1938), s. 1. już w październikowej rozmowie Ribbentrop-Lipski (24 paź- dziernika 1938 r.). W jej trakcie minister spraw zagranicznych III Rzeszy przedstawił sprawę zasadniczą, którą stanowiło ge- neralne oczyszczenie 63) stosunków polsko-niemieckich, będą- 63) Przebieg rozmowy Vide:: J. Szembek, Diariusz ce ukoronowaniem dzieła rozpoczętego przez Piłsudskiego i dokumentacja za rok 1938. Diariusz i dokumentacja za i Hitlera. „Oczyszczenie” owo przebiegać miało na zasadach rok 1939, t. 4 (dalej: ustalonych przez Hitlera, a wyartykułowanych przez stronę Diariusz, t. 4), niemiecką w sposób tak jednoznaczny po raz pierwszy. Owe Londyn, 1972, s. 334. nowe zasady stanowiły:

Agnieszka Rogozińska 175 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) 1. przez korytarz przeprowadzona zostanie eksteryto- rialna autostrada oraz podobna, wielotorowa linia kole- jowa, 2. na obszarze Gdańska otrzyma Polska podobną drogę lub autostradę eksterytorialną, linię kolejową oraz wol- ny port, 3. Polska otrzyma gwarancję zbytu swych towarów na obszarze Gdańska, 4. oba narody uznają wzajemnie swoje granice (gwaran- cja) lub też posiadane terytoria, 5. układ polsko-niemiecki przedłużony zostanie na 10 do 25 lat, 6. Polska przystąpi do Paktu Antykominternowskiego, oba kraje dodadzą do łączącego ich układu klauzulę kon- sultacyjną. Propozycje te wykraczały daleko poza granice Beckowskiego non possumus w sprawach gdańskich. W słuszność „linii 26 stycznia” kierownictwo polskiego 64) Cyt. za S. Sierpowski, Ministerstwa Spraw Zagranicznych jednak nie wątpiło, Źródła do historii powszechnej nie dążąc do jej – niewielkiej choćby – modyfi kacji. Na- okresu międzywojennego, t. III: 1935-1939, wet w chwili, gdy traktat wersalski legł w gruzach, nawet Poznań 1992, dok. 364 w chwili gdy koniunktura międzynarodowa tak silnie gra na 65) Odpowiedzią Hitlera na rzecz Niemiec, (…) Kanclerz Rzeszy ponawia swoje oświad- zbliżenie polsko-angielskie było ostateczne powzięcie czenia wobec nas co do potrzeby zachowania status quo decyzji, że kolejny atak i praw polskich w Gdańsku, stwierdzano w odczycie wy- niemiecki zwróci się przeciw Polsce i że przyjmie on głoszonym w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicz- formę zbrojnego najazdu. nych w 1937 r. Dochodzono do wniosku, że stanowisko 25 marca 1939 r. Hitler polecił niemieckiemu szta- Berlina wynika z trzeźwej bardzo oceny sytuacji przez bowi podjęcie ostatecznych Niemców, którzy muszą się liczyć z tak wielkim oporem ze przygotowań do napaści na Polskę. W dzień przybycia strony polskiej, iż korzyści płynące z przyłączenia Gdańska Becka do Londynu niemiecki 64) sztab generalny przedstawił nie mogłyby opłacić kosztów . Kanclerzowi plan ataku na Polskę, znany pod kryptoni- mem Fall Weiss. 11 kwietnia Domniemane opory niemieckie topniały jednak Hitler wyznaczył naczelne- w szybkim tempie. Po deklaracji premiera Nevilla mu dowództwu Wehr- 65) machtu dzień niemieckiej Chamberlaina w Izbie Gmin 31 marca 1939 r. , kanc- gotowości do rozpoczęcia wojny na 1 września 1939 r. lerz Rzeszy 28 kwietnia wypowiedział niemiecko-pol- Vide:: H. Batowski, Kryzys ską deklarację o nieagresji i niemiecko-brytyjski układ dyplomatyczny w Europie: jesień 1938-wiosna 1939, morski. Z chwilą wygaśnięcia problemu Ligi Narodów, Warszawa 1962, s. 281. okazała się konieczność rozważenia całego problemu

176 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII na nowo, nie ulega bowiem wątpliwości, że Gdańsk jest mia- stem niemieckim, które pragnie wrócić do Rzeszy – argu- 66) Mowa Hitlera za- 66) przeczeniem oczywistości. mentowała Hitler . Jednostronne wypowiedzenie W odpowiedzi Beck wygłosił 5 maja w Sejmie dłuż- układu z Polską z 1934 r., sze przemówienie, przypominające o zasadach polskiej Cz nr 117 (29 IV 1939), s. 1. polityki gdańskiej. Minister dowodził, że Wolne Miasto Gdańsk nie zostało wymyślone w traktacie wersalskim, lecz istnieje od wielu wieków jako wynik pozytywnego skrzy- żowania (…) spraw polskich i niemieckich. Ludność tego miasta jest bowiem niemiecka, jej egzystencja i dobrobyt zależą natomiast od potencjału ekonomicznego Polski. Re- spektując ten stan rzeczy Polska stoi wprawdzie zdecy- dowanie na platformie praw i interesów naszego morskiego handlu i naszej morskiej polityki w Gdańsku, jednak szuka- jąc rozwiązań rozsądnych i pojednawczych, nie wywiera świadomie żadnego nacisku na swobodny rozwój narodo- wy, ideowy i kulturalny niemieckiej większości w Wolnego Miasta. Kiedy w tej sytuacji rząd niemiecki wysuwa żąda- nie aneksji Gdańska i nie chce podjąć rokowań na temat kompromisowych propozycji polskich z 26 marca, trzeba przypuszczać, że nie chodzi mu bynajmniej „o swobodę lud- ności niemieckiej Gdańska”, która nie jest zagrożona, lecz o sprawy prestiżowe, czy też odepchnięcie Polski od Bałty- ku, od którego Polska odepchnąć się nie da! W końcu prze- mówienia, mówiąc: my w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę, Beck dał do zrozumienia, że broniąc się przed odepchnięciem do Bałtyku, Polska gotowa będzie 67) „Nie znamy pojęcia 67) zaangażować w tę obronę swoją siłę militarną . pokoju za wszelką”. Polska od Bałtyku odepchnąć się nie Równie nieustępliwa w tonie była odpowiedź publi- da. Jedyną rzeczą bezcenną – cystyki polskiej. W Berlinie wyobrażają sobie, że istnieje honor. Wielka mowa ministra J. Becka w Sejmie, „sprawa Gdańska” i że ta „sprawa” jest dziś aktualniejsza GP nr 125 (6 V 1939), s. 1 niż kiedykolwiek. Elementy tej „sprawy” formułują tak: Gdańsk jest miastem niemieckim i „chce do Rzeszy”; Rze- sza chce tego samego, co Gdańsk, a więc… Konkluzja byłaby bardzo prosta gdyby nie istniała odwrotna strona meda- lu, to znaczy o mocną wolę całego narodu polskiego oparta 68) K. Smogorzewski, polska racja stanu 68). Nie ma „sprawy Gdańska”, GP nr 195 (27 VI 1939), W tym samym artykule zaznaczano, że podstawo- s. 3. wą wartością status Wolnego Miasta Gdańska jest jego

Agnieszka Rogozińska 177 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) terytorialna i administracyjna odrębność, i to zarówno w stosunku do Polski, jak i Niemiec. Z perspektywy miej- sca Wolnego Miasta Gdańska w strukturze bezpieczeń- stwa II Rzeczpospolitej było to istotne o tyle, że teren gdański stanowił obszar zdemilitaryzowany i nieufor- tyfi kowany, a jego „siły zbrojne” stanowi policja uzbrojona 69) 69) Ibidem. wyłącznie w karabiny i lekką broń maszynową .

Komisarz Ligi Narodów w WMG Helmer Rosting (2. z lewej) w towarzystwie msz Józefa Becka złożył wizytę marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu. Źródło: NAC

Kazimierz Smogorzewski defi niował niemieckie pra- wa w Gdańsku w kategoriach moralnych, nie podlega- jących kwestionowaniu. Podstawą tych praw był fakt określania przez większość ludności Wolnego Miasta swojej narodowości jako niemieckiej. Trudno jednak, jak słusznie zauważa autor, tego rodzaju prawa ujmować w ramy jurydycznych formuł. De iure więc prawa niemieckie w Wolnym Mieście Gdańsku nie mają racji bytu. Autor, na podstawie przesłanek natury historycznej, etnogra- fi cznej i gospodarczej, formułował prawa materialne Rzeczpospolitej wobec Wolnego Miasta Gdańska. Naj- ważniejszymi z tych praw są: a) włączenie Wolnego Mia- sta do polskiego obszaru celnego; b) współudział Polski w administrowaniu i eksploatacja dróg wodnych Wolne- go Miasta; c) administracja i eksploatacja dróg żelaznych na obszarze Wolnego Miasta; d) komunikacja pocztowa pomiędzy portem a Polską. Wraz z opieką nad interesami obywateli Rzeczpospolitej i polskiej mniejszości narodowej 178 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII w Gdańsku oraz prowadzeniem przez Polskę spraw zagra- nicznych Wolnego Miasta – wyszczególnione wyżej prawa stanowią nasz stan posiadania na terenie Gdańska 70). 70) Ibidem. Zdawano sobie również sprawę z wyczerpywania się rezerwuaru pokojowych możliwości ułożenia stosun- ków polsko-gdańskich, wobec ekspansjonistycznych planów III Rzeszy. Władze polskie deklarowały przy tym niezachwianie: (…) Polska podejmie walkę, nawet gdyby miała się bić sama i bez sojuszników. Cały naród jest zgodny co do tego. Jest on gotów walczyć o niezawisłość Polski do ostatniego mężczyzny i do ostatniej kobiety, bo gdy mówi- my, że będziemy się bić o Gdańsk, rozumiemy przez to, że bę- dziemy walczyć o naszą niepodległość. Gdańsk jest koniecz- ny dla Polski. Kto kontroluje Gdańsk, kontroluje nasze życie ekonomiczne. Nasz handel płynie przez Gdańsk i Gdynię. Kto kontroluje Gdańsk, kontroluje Gdynię. Posiadamy tylko małe ujście do morza – 140 km. W ubiegłym roku 16 mil. ton naszego stale rosnącego handlu przeszło przez te dwa porty. Zajęcie Gdańska przez Niemcy byłoby aktem przypominają- cym nam rozbiór Polski. Z tego powodu zarządziłem przed 4 miesiącami mobilizację, gdy kanclerz Hitler ponowił swe 71) O ile Niemcy trwać będą 71) przy swoich planach w sprawie żądania, dotyczące Gdańska i Pomorza . Gdańska Polska podejmie wal- Długo jeszcze, być może do ostatnich dni przed wybu- kę, nawet gdyby miała się bić sama. Wywiad z Marszałkiem chem wojny, wierzył Beck, że Niemcy ustąpią wobec zde- E. Śmigłym-Rydzem dzienni- cydowanej postawy Polski. A w takiej sytuacji możliwy karki amerykańskiej, GP nr 195 (20 VII, 1939), okazałby się powrót do zmodyfi kowanej zapewne, lecz w s. 2. gruncie rzeczy ustalonej już w poprzednich latach polityki polsko-niemieckiej, a – co za tym idzie – i dotychczasowej polityki gdańskiej. W instrukcji przekazanej wiceministro- wi Mirosławowi Arciszewskiemu w związku z wyznaczoną na 21 czerwca jego rozmową z ambasadorem niemieckim Hansem von Moltke, polski minister spraw zagranicznych polecił mu oświadczyć, że choćby aktualny stan stosunków między Polską a Niemcami miał trwać nawet sto lat 72), nie 72) Diariusz, t. 4, s. 468. wydaje się rozsądne prowokować wojnę światową z powo- du Gdańska. Arciszewski miał też podkreślić, że Polska nie zawarła żadnego układu ze Związkiem Radzieckim i że aż do obecnej chwili nie należeliśmy do żadnego antyhitlerow- skiego bloku ideologicznego 73). 73) Ibidem.

Agnieszka Rogozińska 179 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) Przekaz sformułowań prasy polskiej pozostawał jasny: Gdańsk jako Wolne Miasto to ostateczna granica ustępstw, z jakimi mogła się pogodzić Polska racja stanu, Rzeczpospolita jako państwo morskie (…) Stawiamy sprawy jasno i otwarcie, pragniemy szczerze pokojowej współpracy ze wszystkimi narodami bałtyckimi, ale jest naszą niezłom- ną wolą nie dać w niczym uszczuplić naszego stanu posia- 74) Niezłomna wola, „Morze dania i naszych uprawnień do Bałtyku 74). W tym samym i Kolonie” (dalej: MiK) 1939, nr 5, s. 1. numerze pisma „Morze i Kolonie” Rafał Czeczott prze- widywał: Przyłączenie Gdańska do Niemiec nie stanowiło- by teraz dla Rzeszy kresu ich żądań na wschodzie Europy (…). Gdańsk w ręku niemieckim stałby się główną bazą wy- stąpień przeciwko państwom bałtyckim. (…) Krzyżacy XX wieku równie mało liczą się z paktami, jak ich przodkowie w wiekach ubiegłych. Zmusić ich do respektowania paktów 75) R. Czeczott, Gdańsk może tylko… Grunwald czy Płowce 75). w akcji krzyżackiej XX w., MiK 1939, nr 7, s. 2-3. Reasumując, należy stwierdzić, że miejsce Wolnego Miasta Gdańska w polskiej strategii bezpieczeństwa l. 1926-1939 określone było przez szereg czynników natury wewnętrznej obu organizmów państwowych, ale przede wszystkim wynikało z sytuacji międzynarodowej. Pro- blematyka Wolnego Miasta Gdańska w tym kontekście wpisana była w układ stosunków trójstronnych, polsko- niemiecko-gdańskich. Antagonizmy polsko-gdańskie w tym okresie stanowiły w gruncie rzeczy odbicie sto- sunków polsko-niemieckich. Novum we wzajemnych relacjach nastąpiło po 1933 r., a charakteryzowało je odejście od wytycznych polityki Piłsudskiego, zakładają- cych wyłączenie problematyki gdańskiej z bilateralnych stosunków polsko-niemieckich. Niemcy, zainteresowa- ne rewizją postanowień Traktatu Wersalskiego, nigdy nie pogodziły się z istnieniem Gdańska i traktowały go jak pretekst do szeroko zakrojonych działań rewizjoni- stycznych. Miejsce Wolnego Miasta Gdańska w strukturach bez- pieczeństwa II Rzeczpospolitej w l. 1926-1939 wyzna- czała przede wszystkim polska racja stanu i wynikająca z niej walka o zachowanie własnych praw na tym tere- nie. Bogata publicystyka piłsudczykowska została przez

180 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII obóz skupiony wokół marszałka Piłsudskiego do walki tej wprzęgnięta, co przekładało się na jej duże zainte- resowanie tym tematem. W licznych publikacjach wska- zywano na najistotniejsze zagadnienia, wyznaczające miejsce Wolnego Miasta Gdańska w strukturach bezpie- czeństwa II Rzeczpospolitej, a do takich zaliczano: 1. postrzeganie Wolnego Miasta Gdańska przez stronę polską jako wynik niezadowalającego, ale maksymalne- go kompromisu osiągniętego na konferencji paryskiej w 1919 r., 2. wzrost nastrojów rewizjonistycznych Niemiec po 1926 r., który wymógł nową koncepcję obrony zachod- nich granic państwa, 3. po 1926 r.: wyłączenie problematyki gdańskiej z bi- lateralnych stosunków polsko-niemieckich i opracowa- nie zindywidualizowanego programu wobec Wolnego Miasta (jego najważniejsze założenia to: – umocnienie suwerenności i autonomiczności Gdańska, szczególnie wobec żądań niemieckich, – związanie Wolnego Mia- sta z Rzeczpospolitą, przede wszystkim przez czynni- ki natury ekonomicznej, – umiejscowienie zagadnień gdańskich w kontekście międzynarodowym, tj. bezpie- czeństwa Rzeczpospolitej od strony Niemiec i ZSRR, – uwzględnienie polskich planów zagospodarowania wybrzeża morskiego, kolonialnych ambicji państwa pol- skiego), 4. polemika z niemieckimi argumentami rewizjonistycz- nymi, głównie poprzez zaznaczanie elementów natury etnografi cznej, historycznej, kulturalnej i gospodarczej uzasadniających prawa polskie w Gdańsku, 5. obrona praw Rzeczpospolitej na terenie Wolnego Miasta Gdańska ujmowana w kategoriach „imponde- rabiliów” – niezbywalnych i usankcjonowanych de iuris praw polskich, dostęp Polski do morza utożsamiany z ideą suwerenności państwowej, 6. novum w polityce Rzeczpospolitej wobec Wolnego Miasta wprowadzone przez Józefa Becka (szczególnie po podpisaniu polsko-niemieckiej deklaracji o nieagresji 26 stycznia 1934 r.): stopniowe wypieranie Ligi Naro-

Agnieszka Rogozińska 181 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) dów jako instytucji rozjemczej w sporach polsko-gdań- skich, 7. rozwiązywanie spornych kwestii dotyczących Wolne- go Miasta Gdańska na drodze dwustronnych rozmów polsko-niemieckich, z zachowaniem nienaruszalnych granic polskich ustępstw na tym terenie. Rozwój wypadków międzynarodowych kierował świat nieuchronnie w kierunku wojny, w której sprawa gdańska była tylko pretekstem. Położenie Rzeczpospoli- tej było tym trudniejsze, że mocarstwa zachodnie, któ- rych polityka w całym okresie międzywojennym wyka- zywała wiele niekonsekwencji, wypowiedziały się jasno na temat poparcia stanowiska Polski w Gdańsku dopiero na kilka tygodni przed wybuchem wojny.

Komisarz Ligi Narodów w Wolnym Mieście Gdańsku Karl Burckhardt podczas audiencji u prezydenta RP Ignacego Mościckiego w Warszawie Źródło: NAC

76) Ostatnie lato w Maisons Laffi tte. Z Jerzym Giedroyciem rozmawia Hanna Maria Giza, „Stacja Naukowa Polskiej Akademii Nauk w Paryżu. Rocznik” 2003, t. 6, s. 76. Oczywiście, można zgodzić się z Jerzym Giedroyciem, 77) Wywiad z Adamem Bie- który oceniał: nie wykluczam, że Piłsudski może by poszedł niem, „Zeszyty Historyczne” (Paryż) 1989, z. 87, s. 85. nawet na ustępstwa w sprawie autostrady, na ten korytarz, czy może nawet na oddanie Gdańska. (…) jestem przekona- 78) Szerzej Vide: 76) W przededniu nadchodzącej ny, że wyglądałoby to wtedy zupełnie inaczej , czy Ada- wojny. Raporty dyplomatycz- ne Komisariatu Generalnego mem Bieniem: Nie wolno było dopuścić do wojny, kiedy Rzeczypospolitej Polskiej z góry było wiadomo, że musimy przegrać 77). Można, ale w Wolnym Mieście Gdańsku z 1939 r., oprac. A. Adam- tylko w dalekiej perspektywie czasowej. Chronologia czyk, „Materiały. Dokumen- wypadków lat 1926-1939 wskazuje w sposób jedno- ty. Archiwalia. Studia”, z. 15, Londyn, kwiecień 2006. znaczny, że wojna była nieuchronna, a – powtórzę – „pretekst gdański” miał tu znaczenie drugorzędne 78). 182 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Th e place the Free City of Gdańsk in the security structures of the Second Republic of Poland in terms journalism of the camp of Marshal Piłsudski (1926- 1939)

Th e Free City of Gdańsk occupied a special place in Polish security strategy and was described by a number of factors of both internal and international nature. Rich journalism of the camp of Marshal Piłsudski was involved in the fi ght to maintain Polish infl uence in Gdańsk. In numerous studies the most important issues determining the location of the Free City of Gdańsk in the security structures of the Second Republic were pointed out. Th e problem of the Free City of Gdańsk in the context of the security of the Second Republic in the years 1926-1939 was inscribed in a system of tripartite relations, Polish-Ger- man-Gdańsk. Polish-Gdańsk antagonisms were presented as a consequence of the Polish-German relations, particularly after 1933. At that time a withdrawal from the assumptions of Pilsudski’s Gdańsk policy that assumed exclusion Gdańsk issues from bilateral Polish-German relations took place. Journalism of the camp of Marshal Piłsudski stated that Germany, interested in the revision of the Treaty of Versa- illes, had never come to terms with the existence of Gdańsk and treated it as an excuse for broad revisionist actions.

Agnieszka Rogozińska 183 Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939)

Mariusz Kardas Julian Aleksander Michaś Gdynia

Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935

Celem pracy jest próba ukazania działalności Bezpar- tyjnego Bloku Wspierania Rządu (BBWR) w Gdyni. Roz- wój i znaczenie BBWR na terenie miasta zostały omó- wione na podstawie źródeł archiwalnych w szerszym kontekście polityczno-społecznym. Artykuł nie wykra- 1) M. Widernik, Życie cza jednak poza obszar terytorialny Gdyni, obejmując polityczne Gdyni w latach swoją narracją lata 1928-1935. 1920-1939, Gdańsk 1999. Warto zaznaczyć, że działalność tego ugrupowania 2) P. Olstowski, Obóz pomajowy w województwie politycznego budziła w okresie międzywojennym liczne pomorskim w latach 1926- kontrowersje i do dzisiejszego dnia stanowi przedmiot 1939, Warszawa 2008. wielu dyskusji. Literatura przedmiotu, dotycząca dzia- 3) A. Chojnowski, Piłsudczy- cy u władzy. Dzieje Bezpartyj- łalności BBWR, jest bogata. Niemniej jednak brakuje nego Bloku Współpracy w niej szerszego i szczegółowego omówienia powsta- z Rządem, Wrocław 1986. nia i działalności BBWR na terenie Gdyni. Do najważ- 4) C. Brzoza, Wielka historia niejszych wydawnictw, które w swej treści nawiązują do Polski, t. 9, Polska w czasach niepodległości i II wojny świa- kwestii funkcjonowania BBWR w Gdyni, należą publi- towej (1918-1945), Kraków kacje M. Widernika 1) i P. Olstowskiego 2). Pomorskiego 1993. obszaru działania Bloku dotykają prace A. Chojnowskie- 5) W. Jędrzejewicz, Kronika 3) 4) 5) życia Józefa Piłsudskiego go , C. Brzozy i W. Jędrzejewicza . Myślą przewod- 1867-1935, Londyn 1977. nią niniejszego tekstu było sięgniecie do zachowanych 6) Archiwum Państwowe w archiwaliów. W artykule wykorzystano dokumenty, Gdańsku – Oddział w Gdyni zgromadzone w zespole Komisariatu Rządu w Gdyni za (dalej: APG o/Gdynia), Komisariat Rządu w Gdyni lata 1929-1936, przechowywane w gdyńskim oddziale 1887-1939 (dalej: KRG), 6) sygn. 682, Sprawozdania Archiwum Państwowego w Gdańsku . Sytuacyjne z Ruchu Spo- Dnia 11 listopada 1918 r. Polska odzyskała niepodle- łeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego głość i ponownie stała się krajem suwerennym. Należy 1929-1936.

Mariusz Kardas 185 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 zauważyć, że procesy społeczno-polityczne, zaistniałe po odzyskaniu niepodległości były skomplikowane i za- wiłe. Problemy, jakie wtedy narosły, powodowały silne napięcia społeczne, dezorientację ludności oraz chaos na terenach, które niegdyś należały do zaborców. Wiele państw zachodu czy południa Europy rozwijało się w po- 7) Vide: L. Wasilewski, dobnych strukturach, jednakże dla rodzącego się krajo- Zarys dziejów Polskiej Partii wego układu politycznego było to czymś nowym. W tym Socjalistycznej w związku z hi- storią socjalizmu polskiego w okresie ziemie polskie zamieszkiwała ludność o bardzo trzech zaborach i na emigracji, Warszawa 1925; zróżnicowanym pod wieloma względami charakterze, T. Jabłoński, Za wolność i lud. począwszy od wykształcenia aż po kwestie religijne czy Krótki zarys historii Polskiej Partii Socjalistycznej, Warsza- narodowościowe. Również układ polityczny był zróżni- wa 1947; P.P.S. wspomnienia cowany. W nowej Polsce powstało szereg ugrupowań po- z lat 1918-1939, t. I i II, Warszawa 1987; J. Tomicki, litycznych, reprezentujących kręgi m.in. socjalistyczne, Polska Partia Socjalistyczna narodowe czy komunistyczne. Jedną z większych partii 1892–1948, Warszawa 1983. była Polska Partia Socjalistyczna (PPS), z której wywo- 8) Vide: J. Jachymek, Polskie Stronnictwo Ludowe – Lewica, dził się Józef Piłsudski. Pomimo utworzenia nowych, 1913–1924. Studium opozycyjnych partii i różnych, innych stowarzyszeń, PPS o powstaniu, działalności i rozkładzie ugrupowania pozyskała szerokie poparcie i miała ugruntowaną pozy- politycznego, Lublin 1991; cję przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego. J. Szafl ik, Ruch ludowy w okresie Drugiej Rzeczypo- Partia ta opowiadała się za demokratyzacją parlamentu, spolitej, [w:] Życie polityczne w Polsce 1918-1939, poszerzeniem swobód obywatelskich, oddzieleniem Ko- Wrocław – Warszawa – Kra- ścioła katolickiego od państwa, czy też wywłaszczeniem ków – Gdańsk – Łódź 1985; 7) H. Mościcki, W. Dzwonkowski, bez możliwości odszkodowania . W 1925 r. powstała Parlament Rzeczypospolitej Komunistyczna Partia Polski. Silne były partie chłopskie Polskiej 1919-1927, Warszawa 1928 i in. z PSL „Piastem” i PSL „Lewicą” (dawny galicyjski PSL) oraz PSL „Wyzwolenie” (Królestwo Polskie). Po odzyska- 9) Związek Ludowo-Na- rodowy – polska partia niu niepodległości partie te rozszerzyły działalność na polityczna działająca w II Rzeczypospolitej, zrzesza- cały kraj – wszystkie popierały system demokracji par- jąca polityków prawicowych lamentarnej, reformę rolną oraz rozbudowę samorzą- o poglądach narodowych (endecja), a także konser- dów. Do zjednoczenia partii chłopskich doszło w 1931 r. watywnych i chadeckich. – powstało wówczas Stronnictwo Ludowe 8). Jednym Przekształcone w 1928 r. w Stronnictwo Narodowe. z najważniejszych ugrupowań na polskiej scenie poli- Vide: R. Wapiński, Narodowa tycznej tamtego okresu była Narodowa Demokracja, Demokracja 1893-1939. Ze studiów nad dziejami myśli tzw. endecja. W jej ramach działał Związek Ludowo-Na- nacjonalistycznej, Wrocław 1980; S. Rudnicki, Obóz Na- rodowy (ZLN), przekształcony w Stronnictwo Narodo- rodowo-Radykalny, Warszawa we (ND), grupujący przedstawicieli inteligencji i klasy 1985; E. Maj, Związek Ludo- wo-Narodowy (1919-1928), średniej, częściowo popierającego go drobnomieszczań- Lublin 2000 i in. stwa, chłopstwa, duchowieństwa oraz ziemiaństwa 9).

186 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Głównym jej hasłem był nacjonalizm państwowy, nawo- łujący do umacniania sił narodu polskiego. Zwolennicy Romana Dmowskiego opowiadali się za systemem par- lamentarnym i silnym rządem, kosztem ograniczenia uprawnień Sejmu. Ważnym elementem ówczesnej sceny politycznej była Chrześcijańska Demokracja, która sku- piała część drobnomieszczaństwa, inteligencji oraz ro- botników. We wrześniu 1919 r. organizacje chrześcijań- sko-społeczne zjednoczyły się, tworząc PSChD, zwane „Chadecją”. Ich działanie opierało się na chrześcijańskiej myśli społecznej, zawartej w encyklice papieskiej Leona XIII – „Rerum novarum”. Członkowie tej partii opowia- dali się za własnością prywatną, nie zgadzając się jednak na rozwój liberalizmu, a także interwencjonizmu pań- stwowego 10). Marginalne wpływy na politykę w Polsce 10) Trzaski, Everta i Michal- skiego Encyklopedia XX wieku, wywierały inne partie, zwłaszcza reprezentujące mniej- t. 1-12, Reprint, Warszawa szości narodowe. Przykładowo, na terenach Wielkopol- 1998. ski i Pomorza, wśród zamieszkującej ten obszar ludności autochtonicznej (np. kaszubskiej), silne wpływy wywie- rały partie polityczne związane z mniejszością niemiec- ką. Wytyczne tych partii były jednoznaczne, miały za wszelką cenę bronić praw mniejszości niemieckiej. Na polską scenę polityczną duży wpływ miała społeczność 11) polska o pochodzeniu żydowskim 11). C. Brzoza, op. cit., s. 81. Do wielkich przetasowań na scenie politycznej RP do- szło po zamachu majowym, który umożliwił dojście do władzy obozowi politycznemu, wywierającemu do wrze- śnia 1939 r. znaczący wpływ na wszystkie dziedziny ży- cia publicznego. Wśród wielu przyczyn zamachu należy wymienić nadmierne skonfl iktowanie polskiej sceny politycznej, w tym izby poselskiej, krytykę parlamentu 12) A. Ajnenkiel, Historia i parlamentaryzmu wynikającą z rozczarowania efek- Sejmu polskiego, t. II, cz. II, II Rzeczpospolita, tami działań Sejmu, a także kryzysy gabinetowe, za- s. 111, 114-115. początkowane w 1925 r. 12). Nie może więc dziwić, że ugrupowania, które poparły wystąpienie J. Piłsudskie- 13) W. Jędrzejewicz, go, były przekonane, że konsekwencją przewrotu winno Józef Piłsudski 1867-1935, być przynajmniej rozwiązanie parlamentu 13). Parla- życiorys, Londyn 1993, s. 189; ment nie został rozwiązany, natomiast od parlamen- A. Garlicki, Przewrót majowy, tarzystów zażądano poprawienia konstytucji, z której Warszawa 1978, s. 286-287.

Mariusz Kardas 187 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 niedostatków zdawano sobie powszechnie sprawę. Jeszcze przed przewrotem, największe kluby parlamen- tarne nosiły się z zamiarem zmiany ustawy zasadniczej, a wszystkie projekty zmierzały w kierunku wzmocnie- nia władzy wykonawczej. Te same żądania pod adresem parlamentu wysunął zwycięski obóz i jego faktyczny 14) 14) A. Ajnenkiel, op. cit., przywódca . Nowela sierpniowa wzmacniała władzę s. 117. wykonawczą, zwłaszcza prezydenta, usprawniała sys- tem sprawowania rządów, ale nie wpływała zasadniczo na uprawnienia parlamentu. Jedynym sprawdzianem jej postanowień były wydarzenia kolejnych lat. Wpro- 15) A. Garlicki, Józef Pił- wadzone ograniczenia skracały czas na uchwalenie bu- sudski 1867-1935, Warszawa dżetu, ale nie zapobiegły dokonywanej podczas nich 1988, s. 343; W. Jędrzeje- wicz, J. Cisek, Kalendarium krytycznej, momentami nawet nadmiernie, ocenie dzia- życia Józefa Piłsudskiego, łalności rządów. Do sierpnia 1926 r. znacznie łatwiej Wrocław 1994, s. 11; W. Jędrzejewicz, Kronika było obalić rząd niż utworzyć nowy, co wynikało m.in. życia Józefa Piłsudskiego 1867-1935, Londyn 1977, z faktu, że za wotum nieufności głosowały zawsze, poza s. 219; J. L. Englert, G. komunistami, kluby mniejszości narodowych, które siłą Nowik, Marszałek Józef Piłsudski Komendant – Na- rzeczy nie brały udziału w tworzeniu gabinetów. Prze- czelnik Państwa – Pierwszy wrót majowy zapoczątkował nowy okres rządów, który Marszałek Polski, Warszawa 1991, nominalnie funkcjonował pod przywództwem marszał- s. 190-192; A. Ajnenkiel, 15) op. cit., s. 117-120. ka Józefa Piłsudskiego . Już w 1926 r., w otoczeniu marszałka przemyśliwano 16) W. Jędrzejewicz, Józef Piłsudski 1867-1935, życio- nad powołaniem do życia partii, która miała wspierać rys, Londyn 1993, s. 209. zwycięski obóz Józefa Piłsudskiego 16). Bezpartyjny Blok 17) Deklarację ogłoszono Współpracy z Rządem (BBWR), powstał ostatecznie 19 I 1928 r. Vide: A. Garlicki, późną jesienią 1927 r. 17). Na czele nowego – w założe- Józef Piłsudski…, s. 476. niu apartyjnego – ugrupowania stanęli Walery Sławek, 18) P. Adamski, Płk. dypl. 18) Walery Sławek. Biografi a Kazimierz Bartel i Kazimierz Świtalski . Uznawano polityczna (1926-1939). Od wartość państwa, jako dobra najwyższego, ogólnospo- BBWR do śmierci, Łódź 2010 (passim); S. Łoza (red.): Czy łeczny solidaryzm, ograniczenie prawa parlamentu na wiesz, kto to jest?, Warszawa rzecz rządu, interwencjonizm państwowy, a także mi- 1938, s. 26; Trzaska, Evert, Michalski, Encyklopedia litaryzację gabinetów rządzących. Blok – wykorzystując XX wieku, Warszawa 1998, autorytet Marszałka – gromadził przedstawicieli róż- s. 158. norodnych grup politycznych i społecznych. Głównymi 19) J. Borkowski, Józef 19) Piłsudski o państwie i armii, hasłami stały się: bezpartyjność i praca dla państwa . Warszawa 1985, s. 162; W szeregach BBWR znaleźli się również ludzie o poglą- P. Stawecki, Zarys Dziejów Wojskowości Polskiej w Latach dach niekoniecznie zbieżnych ze zdaniem Piłsudskie- 1864–1939, s. 510. go. Część z nich uznała, że dzięki zaangażowaniu się

188 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII w rozwój obozu sanacji, będzie miała szansę zrealizować własne ambicje, nie tyle nawet polityczne, co gospo- 20) 20) W. Roszkowski, Historia darcze . Program Bloku opierał się również na po- Polski 1914-1945, Warszawa pulistycznej wizji grupy tzw. „pułkowników” 21). BBWR 2004, s. 52-55. Vide: R. Wapiński, Życie polityczne przestał funkcjonować 30 października 1935 r. Prezes na Pomorzu w latach 1920- Bloku, W. Sławek, postanowił zakończyć jego działal- 1939, Warszawa – Poznań – Toruń 1983, s. 150-152. ność po śmierci J. Piłsudskiego. Wpływ na tą decyzję miały również przegrane przez ugrupowanie we wrze- 21) Grupa wysokich rangą polityków – ofi cerów, którzy 22) śniu 1935 r. wybory parlamentarne . przyszli do administracji rzą- dowej z wojska. Stawiali so- W Gdyni pierwsze komórki organizacyjne BBWR bie za cel wierność marszał- powstały po marcowych wyborach parlamentarnych kowi, a głównym zadaniem było wykonywanie poleceń w 1928 r. Powołano wtedy Radę Grodzką, a jej Generalnego Inspektora Sił prezesem został adwokat (notariusz) Mieczysław Mo- Zbrojnych J. Piłsudskiego. 23) Vide: A. Ajnenkiel, Polska po siewicz . W początkowym okresie rozwój BBWR ogra- przewrocie majowym. Zarys niczały – niezbyt przychylnie nastawione – władze sa- dziejów politycznych Polski 1926-1939, Warszawa 1980, morządowe miasta. Dopiero rozwiązanie Rady Miejskiej s. 158-159. i zawieszenie władzy wykonawczej miasta oraz ustano- 22) C. Brzoza, wienie w Gdyni powiatowych władz administracyjnych op. cit., s. 227. Vide: P. Olstowski, I instancji pozwoliło na uaktywnienie się BBWR na tym op. cit., s. 285. terenie. Gdyńska organizacja BBWR nie przejawiała 23) R. Toczek, Kalendarium początkowo większej aktywności również dlatego, że Gdyni 1917–1939, Gdynia część jej kierownictwa pełniła po kilka funkcji w róż- 2010, s. 119. nych gdyńskich stowarzyszeniach, a do BBWR zgłosiła akces, aby podkreślić swą lojalność wobec rządu. Przy- należność do Bloku osób z gdyńskiego establishmentu była wynikiem – jak się wydaje – nie tyle przekonań politycznych, ile ich własnych ambicji. Ze sprawozdania Państwowego Urzędu Bezpieczeństwa i Porządku Pu- blicznego w Gdyni (PUBiPP) z 17 stycznia 1929 r. wyni- ka, że BBWR w tym początkowym okresie działania nie przejawiał żadnej inicjatywy na terenie miasta. Mecenas Mosiewicz, mimo dłuższego pobytu w Gdyni, nie wyka- zał żadnej inicjatywy ani społecznej ani politycznej. Cała jego działalność ograniczała się do przedłożenia memo- 24) M. Widernik, Życie riałów w kwestiach gdyńskich o ogólnym znaczeniu 24). polityczne…, s. 44. Jednak już wiosną 1929 r. BBWR – w związku ze zbli- żającymi się wyborami municypalnymi – zaczął tworzyć swoje rady wyborcze w poszczególnych dzielnicach mia- sta oraz organizacjach społecznych i zawodowych. Prace

Mariusz Kardas 189 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 postępowały zgodnie z założeniami ogólnopolskimi tej 25) 25) APG o/Gdynia, KRG, organizacji . sygn. 682/2298, Sprawozda- nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- W czerwcu 1927 r. zostało wydane rozporządzenie łeczno-Politycznego i Stanu Prezydenta RP o popieraniu rozbudowy miasta i portu Bezpieczeństwa Publicznego 26) 1929-1931, k. 329. Gdyni . Stanowiło ono podstawę prawną do stosowa- nia różnego rodzaju ulg podatkowych wobec powsta- 26) Rozporządzenie Prezydenta RP o popieraniu jących w Gdyni przedsiębiorstw przemysłowych i han- rozbudowy miasta i portu dlowych. Rozporządzenie to było następnie trzykrotnie w Gdyni z 1 VI 1927 r. (Dz. U. R.P. Nr 51, nowelizowane pod kątem rozszerzenia go o nowe dzie- poz. 452 z późn. zm.). dziny gospodarki morskiej. Tego typu protekcyjna poli- tyka rządu – obok istotnego wsparcia dla rozwoju miasta – miała niewątpliwie wpływ na pozyskanie sfer gospo- darczych dla gdyńskiej sanacji. Pozwoliło to również na wykorzystanie wspomnianego aspektu w kampanii wyborczej do Rady Miejskiej i wyeksponowanie rozwo- ju gospodarki morskiej, podkreślając przy tym zasługi rządów pomajowych. Miało to na celu uświadomienie społeczeństwu gdyńskiemu, że dotychczasowy i przy- szły rozwój tej dziedziny gospodarki zależał od rządu. Kampanię wyborczą BBWR prowadził z dużym rozma- chem we wszystkich dzielnicach Gdyni, wykorzystując wsparcie aparatu administracyjnego. Próby jakiegokol- wiek szerszego działania stronnictw opozycyjnych były szybko udaremniane. Władze administracyjne Gdyni w praktyce nie zapewniały żadnej ochrony poczynaniom opozycji, a co za tym szło, wielu jej członków straciło w tej sytuacji wiarę w sens dalszego działania 27). 27) M. Widernik, Życie polityczne…, s. 58. Działaczy społecznych i gospodarczych z różnych warstw ludności Gdyni, przede wszystkim człon- Jan Radtke – Wójt wójto- stwa Chylonia i pierwszy ków BBWR, grupował sołtys Gdyni, członek Rady Zjednoczony Blok Pracy Grodzkiej gdyńskiego BBWR. (lista nr 3). Na czele Zjed- Źródło: www.gdynia.pl. noczenia znaleźli się znani i szanowani obywatele gdyńscy, tacy jak adwokat Wiktor Roszczynialski, działacz społeczny Jan Radtke – pierwszy polski

190 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII sołtys Gdyni, a także Józef Kawczyński – kierownik Wydziału Morskiego Izby Przemysłowo-Handlowej. Kandydaci tej listy reprezentowali przede wszystkim koła gospodarcze i inteli- gencję gdyńską. Byli wśród Józef Kawczyński – wice- nich także przedstawiciele dyrektor Izby Przemysło- wo-Handlowej w Gdyni i rybaków i robotników. Na członek zarządu KKO w liście znaleźli się ponadto Gdyni. Długoletni prezes gdyńskiej BBWR. Źródło: ludzie, którzy widzieli pro- Dziesięć lat Komunalnej Kasy Oszczędności miasta blemy gdyńskie w powiąza- Gdyni. Rok 1926 Rok 1936, niu z ogólnokrajowymi Poznań 1936. i zdawali sobie sprawę ze znaczenia współpracy z czynnikami rządowymi. Podczas kampanii wy- borczej władze gdyńskie 28) R. Toczek, wykorzystywały łamy lokalnego „Dziennika Gdyńskie- op. cit., s. 151; go”, zamieszczając liczne artykuły, których autorzy agi- M. Widernik, Główne problemy gospodarczo-spo- towali za listą prorządową. Wybory do Rady Miejskiej łeczne miasta Gdyni w latach odbyły się 4 sierpnia 1929 r. Oddane głosy, rozłożyły 1926-1939, Gdańsk 1970, s. 111; Idem, Polityczne oblicze Gdyni się prawie równomiernie i żadna z list nie uzyskała zde- w latach 1920-1939, Gdańsk 28) 1977, s. 24; Idem, Życie cydowanej przewagi . Oceniano, że wybory nie były polityczne…, s. 52. należycie zorganizowane, co złożono na karb zamiesza- 29) Wprowadzenie tymcza- nia wywołanego rozwiązaniem pod koniec 1928 r. Rady sowych władz z delegatem Miejskiej m. Gdyni 29). Bardzo niska frekwencja w wybo- rządu, jako czynnikiem nadrzędnym, nie spotkało rach samorządowych nie pozwalała traktować ich wyni- się z aprobatą społeczeństwa ku jako odbicia istniejącego układu sił politycznych. Na i zrozumieniem. Stały się natomiast jednym z argu- 7.070 osób uprawnionych do głosowania udział w nich mentów za wprowadzeniem 30) ustroju komisarycznego. wzięło tylko 1.724, stanowiąc 24% uprawnionych . Vide: APG o/Gdynia, KRG, W raportach sytuacyjnych stwierdzano, że tylko sfery sygn. 682/41, Ewidencja gospodarcze oraz miejscowa ludność kaszubska wzię- organów miejskich, k. 3-5. ły liczny udział w wyborach. Należy jednak podkreślić, 30) M. Widernik, Życie polityczne…, s. 55. że ani władze państwowe ani samorządowe Gdyni nie przywiązywały większej wagi do organizacji wyborów 31) APG o/Gdynia, KRG, sygn. 682/41, Ewidencja w 1929 r., uważając, że także kadencja i tej Rady Miej- organów miejskich, k. 3-5. 31) W nowo wybranej Radzie skiej będzie krótka . Miejskiej zasiadło 7 człon- Lokalne wybory zintensyfi kowały działania BBWR ków NPR, 4 ND, 5 BBWR i dwóch bezpartyjnych. w zakresie propagandy. Dnia 30 grudnia 1929 r. odbyła się Vide: M. Widernik, w Hotelu Centralnym w Gdyni akademia poselska Życie polityczne…, s. 55

Mariusz Kardas 191 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 BBWR z udziałem posła Tadeusza Mazurkiewicza 32). 32) W latach 1928-1930 poseł z listy BBWR w okręgu Mówił on o powstaniu i proponowanych zmianach Kon- nr 20. Vide: Kto był kim w drugiej Rzeczypospolitej, stytucji oraz o stanowisku Prezydenta RP w tej sprawie. red. J. Majchrowski, Prelegent zapoznał także zebranych z historią walk Warszawa 1994, s. 365. o niepodległość z okresu zaborów, w których wybitną rolę odegrał Marszałek J. Piłsudski. W spotkaniu wzięło udział około 50 osób, które uchwaliły rezolucję wspiera- 33) APG o/Gdynia, KRG, jącą polityczne działanie Piłsudskiego 33). sygn. 682/2298, Sprawozda- nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- Według raportów sytuacyjnych, z początkiem roku łeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego 1930 praca społeczno-polityczna w Gdyni ponownie „sia- 1929-1931, k. 162. dła”, a BBWR nie przejawiał żadnej inicjatywy w tej kwe- stii. Starosta grodzki nie utrzymywał kontaktu z przed- stawicielem BBWR na terenie Gdyni. Sytuację starała się wykorzystać NPR, która powoli uzyskiwała wpływy w organizacjach rzemieślniczych, kupieckich i robotni- czych, narzucając im swoje poglądy polityczne. W Gdy- ni funkcjonowała także pewna grupa zwolenników PPS i SN, ale nie akcentowała swej obecności. Starosta Mie- czysław Pożerski oceniał, że przedstawiciele lokalnej in- teligencji zdawali sobie sprawę, iż w Gdyni, która była dziełem ówczesnego rządu, nie powinno tworzyć się opozycji. Uważał, że Gdynia mogła być jedną z najlepiej 34) Ibidem, k. 23. Vide: zorganizowanych w Polsce miejscowości, stających do M. Widernik, Życie politycz- 34) ne…, s. 53; J. Kutta, harmonijnej współpracy z rządem . My i „oni” na Pomorzu Gdyńska BBWR aktywnie włączyła się w organiza- w latach 1920-1939. Przyczy- nek do integracji społeczeń- cję uroczystości z okazji 10 rocznicy uzyskania dostępu stwa polskiego, „Zapiski do morza. Na uroczystość 23 lutego 1930 r. przybył, Historyczne”, 1991, z. 2-3, s. 59-60. w imieniu Prezydenta RP, minister przemysłu i handlu Eugeniusz Kwiatkowski, osobę Marszałka Polski repre- zentował szef Kierownictwa Marynarki Wojennej kmdr Jerzy Świrski, a wśród osób przemawiających był – za- 35) APG o/Gdynia, KRG, proszony przez gdyński BBWR – poseł tego ugrupowa- sygn. 682/2298, Sprawozda- 35) nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- nia – Bohdan Podoski . łeczno-Politycznego i Stanu Dnia 29 kwietnia 1930 r. w Hotelu Centralnym od- Bezpieczeństwa Publicznego 1929-1931, k. 203. Vide: było się zebranie mężów zaufania i członków Komitetu P. Olstowski, op. cit., s. 179; R. Wapiński, Życie polityczne Wykonawczego BBWR. Zebranie otworzył Maksymilian na Pomorzu…, s. 169; Berger, podsumowując pracę BBWR na terenie Gdy- M. Widernik, Życie politycz- ne…, s. 58; Kto był kim…, ni. Sekretarz Wojewódzki BBWR, mjr M. Kuliczkowski s. 399. z Torunia, poinformował obecnych o sprawach orga-

192 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII nizacyjnych. Wybrana została również Rada Grodzka w składzie 6 osób. Wyłoniła ona prezesa w osobie kierow- nika Szkoły Handlu Morskiego Tadeusza Sielużyckiego. Szybko jednak okazało się, że była to osoba niekompe- tentna i nieposiadająca żadnych wpływów na terenie Gdyni. Co jednak najważniejsze, nowy prezes nie orien- tował się w specyfi ce politycznej Pomorza. Warto także zwrócić uwagę na niewielki konfl ikt pomiędzy starostą 36) Dyskusja musiała grodzkim Pożerskim, a Sielużyckim, który wyniknął być ożywiona w gremiach gdyńskiego BBWR, gdyż z pomyłkowego (sic!) wystąpienia prezesa gdyńskiego wielokrotnie podnosił tę BBWR, skierowanego przeciwko staroście. W efekcie, sprawę w swoich raportach Starosta Grodzki. Vide: co wynika ze sprawozdania Pożerskiego, ten nie darzył APG o/Gdynia, KRG, sygn. Sielużyckiego zaufaniem. Warto nadmienić, że objęcie 682/2298, Sprawozdanie Sytuacyjne z Ruchu Spo- funkcji prezesa Bloku w Gdyni proponowano również łeczno-Politycznego i Stanu J. Radtkemu oraz podjęto próby zachęcenia do współ- Bezpieczeństwa Publicznego 1929-1931 (passim). pracy z BBWR adwokata W. Roszczynialskiego, który 37) APG o/Gdynia, KRG, jednak nie wykazał w tym zakresie zainteresowania. sygn. 682/2298, Sprawoz- Wtedy również – co jest swoistą ciekawostką – M. Ber- danie Sytuacyjne z Ruchu Społeczno-Politycznego ger poruszył sprawę podległości lokalnej Rady Grodzkiej i Stanu Bezpieczeństwa bezpośrednio centrali Bloku w Warszawie, co – w oczach Publicznego 1929-1931, k. 251. Vide: M. Widernik, gdyńskiego starosty grodzkiego - było dowodem wzmac- Życie polityczne…, s. 107. Ze sprawozdań sytuacyjnych niania się roli Gdyni w państwie. Sam Berger uważał jed- tego okresu nie wynika czy nak, że wyłamanie się Gdyni z Okręgu Administracyjne- ostatecznie podjęto decyzję o założeniu pro bebewu- go Województwa Pomorskiego [zapis źródłowy – uwaga erowskiego dziennika. Jak autora] mogło okazać się szkodliwe dla miejskiej organi- się wydaje – nawet jeżeli ta- 36) kie były - powyższe zamiary zacji . W wolnych głosach poruszona została sprawa nie zostały zrealizowane. osobnego tygodnika prorządowego w Gdyni, który miał 38) Według M. Widernika służyć BBWR, a w szczególności Generalnej Federacji (Życie polityczne…, s. 90) zjazd odbył się w dniach Pracy. Wobec zaistnienia na rynku wydawniczym „Dnia 3-4 V 1930 r. Został zorgani- Pomorskiego”, przeciwstawiono się tej koncepcji, lecz zowany w Gdyni dla popu- 37) laryzacji idei OWP wśród nie do końca skutecznie . miejscowego społeczeństwa. Swoiste ożywienie przeżył gdyński BBWR podczas Organizacja zjazdu na Wybrzeżu była swoistym zjazdu Obozu Wielkiej Polski (OWP) w dniu 8 maja uznaniem przez kierownic- 1930 r. 38). Jego uczestnikami byli w dość dużej liczbie two SN dla wzrastającej roli portu i miasta w strukturach działacze z Poznania (określani jako półinteligenci), państwa. Vide: Zjazd Mło- dych OWP w Gdyni, „Słowo którzy łatwo dawali się – zgodnie z treścią raportów – Pomorskie”, 1930, nr 104, ponieść emocjom podczas publicznych wystąpień, co s. 1; Zajścia w Gdyni w świetle prawdy, „Słowo Pomorskie”, dawało doskonałą pożywkę dla inicjowanych prowoka- 1930, nr 123, s. 6. cji. Przywódców gdyńskiego BBWR oskarżano o organi-

Mariusz Kardas 193 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 zowanie demonstracji przeciw uczestnikom zjazdu 39). 39) APG o/Gdynia, KRG, sygn. 682/2298, Sprawozda- Z kolei w dniu 17 maja o godzinie 19-tej odbyła się nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- w hotelu „Polska Riwiera”, urządzona przez posłów łeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego BBWR, akademia poselska. Akademię zainicjował prezes 1929-1931, k. 255. gdyńskiej organizacji T. Sielużycki, udzielając głosu po- słowi Zdzisławowi Strońskiemu. Poseł wyjaśniał zebra- nym cele i dążenia BBWR w skali kraju, zaznaczając, że rząd szedł w kierunku utworzenia Polski mocarstwowej. Mówca wspomniał o dokonaniu przez rząd unifi kacji in- teresów rolniczych, utworzeniu samorządu przemysłu i handlu oraz izb rzemieślniczych. Podkreślił, że zamy- słem jego było również ujednolicenie legislatury samo- rządu terytorialnego. W trakcie obrad przemawiał także poseł Władysław Wojtowicz, który zwrócił uwagę na przesilenie gospodarcze oraz nieprzygotowanie Polski do kryzysu, upatrując jego przyczynę w silnej konkuren- cji Stanów Zjednoczonych na rynkach zbytu produktów rolnych. Zwrócił również uwagę na sprawy wewnętrz- ne, znajdując powód kryzysu w rozpolitykowaniu spo- łeczeństwa i utworzeniu dużej ilości stronnictw. Jako ostatni przemawiał poseł Marian Cieplak, który nawią- zał do kwestii budowy Gdyni i portu, zaznaczając jedno- cześnie, że ówczesne rozmiary miasto zawdzięczało wy- siłkom rządu. Przebieg akademii, w której uczestniczyło 40) Ibidem, k. 269 ponad 400 osób, był spokojny 40). W okresie letnim w sprawozdaniach wyraźnie wi- doczne jest dalsze wyczekiwanie lokalnych organizacji politycznych na rozwój sytuacji politycznej w Polsce i in- strukcji zarządów centralnych. Zaobserwowano wówczas tendencję wciągania w sferę swoich celów politycznych niektórych grup zawodowych, społecznych i gospodar- czych. BBWR rozpoczął nieofi cjalną działalność propa- gandową przy pomocy Związków Byłych Wojskowych (ZBW) oraz zrzeszeń gospodarczych. Również opozycja wyszła niejako z uśpienia. Stosunkowo najintensywniej- szą akcję na terenie Gdyni ze strony opozycji prowadził OWP, który do agitacji na rzecz SN starał się przyciągnąć Związek Samodzielnych Kupców (ZSK), Związek Drob- nych Kupców (ZDK), Związek Przemysłowców (ZP) oraz

194 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII 41) Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” (TG „Sokół”) . 41) Ibidem, k. 316 BBWR usiłował ugruntować swoje znaczenie we wszyst- kich dzielnicach miasta oraz poszczególnych związkach, 42) stowarzyszeniach i cechach zawodowych 42). Skuteczne Ibidem, k. 329 działanie obozu prorządowego ujawniło się w skłania- jącym się w kierunku narodowców ZSK, które wykaza- ło wtedy wyraźne tendencje ugodowe, ogłaszając, że jest organizacją apolityczną i gospodarczą. Wpływ na decyzję Towarzystwa miał niewątpliwie J. Kawczyński i dr Smoleń. Intensyfi kacja działań gdyńskiego BBWR nastąpiła w sierpniu 1930 r. w okresie przesilenia parlamentar- 43) nego . Praca BBWR do tego czasu objęła praktycznie 43) A. Ajnenkiel, Historia…, wszystkie dziedziny życia społecznego i zawodowego s. 154-155. miasta, przygotowując programowo teren do przyszłych wyborów parlamentarnych, które miały miejsce 16 listo- pada 1930 r. Bardzo przychylne stanowisko do poczy- nań ugrupowania prorządowego zajmowała miejscowa placówka NPR i Zjednoczenia Zawodowego Polskiego. Za listą prorządową opowiedziało się również Katolickie Towarzystwo Robotników 44). 44) APG o/Gdynia, KRG, sygn. 682/2298, Sprawozda- Jednym z ugrupowań politycznych biorącym udział nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- łeczno-Politycznego i Stanu w kampanii wyborczej był „Centrolew” (Związek Obro- Bezpieczeństwa Publicznego ny Praw i Wolności Ludu). Ten sojusz partii politycz- 1929-1931, k. 340. nych powstał we wrześniu 1929 r. i składał się z 6 partii opozycyjnych, centrolewicowych (PPS, NPR, PSChD, Stronnictwo Chłopskie, PSL „Piast” i „Wyzwolenie”). Wobec „Centrolewu” zachowało życzliwą neutralność SN, natomiast sanacja jego zwolenników ostro zwal- czała. Nie może to dziwić, gdy zauważymy, że wśród kandydujących w Gdyni do Sejmu z ramienia „Centro- lewu” został umieszczony np. sekretarz lewicowego Związku Zawodowego Transportowców (ZZT) w Gdy- 45) ni – Edmund Guziałek . Było to jednak ugrupowanie 45) Edmund Guziałek był jednym z głównych adwersa- słabe i wewnętrznie rozbite. Wydało w niewielkim na- rzy sanacyjnej administracji kładzie tylko jedną ulotkę wyborczą. Najsłabszą partią miasta. Vide: K. Rusinek, Edward Guziałek, [w:] polityczną tego ugrupowania w Gdyni okazała się NPR. P.P.S. wspomnienia Jeszcze przed wyborami część jej członków przeszła z lat 1918-1939, t. I, Warszawa 1987, s. 915. do endecji, a część do BBWR. Świadectwem konfl iktu

Mariusz Kardas 195 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 wewnętrznego w gdyńskiej organizacji NPR był list pre- zesa zarządu oddziału w Gdyni, Józefa Małeckiego do Zarządu Wojewódzkiego NPR w Toruniu i opublikowa- ny na łamach „Dziennika Gdyńskiego”. Małecki pisał: „(...) Oświadczam publicznie, że nie mogę się pogodzić z ostatnim posunięciem przywódców, NPR, którzy dla szachrajskich kompromisów, dla zakłamanej walki z Wo- dzem Narodu, Marszałkiem Piłsudskim, dla posiadania mandatów zjednoczyli się w Centrolewie, weszli do czerwonej stajni drugiej międzynarodówki, podeptali 46) APG o/Gdynia, KRG, program NPR oparty na zasadach chrześcijańsko-na- sygn. 682/2298, Sprawozda- 46) nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- rodowych” . Konsekwentnie, wobec tak jasno okre- łeczno-Politycznego i Stanu ślonego stanowiska, ten długoletni sekretarz okręgowy Bezpieczeństwa Publicznego 1929-1931, k. 37. NPR, ogłosił w miejscowej prasie swoje wystąpienie z tej partii 47). 47) Weszli do czerwonej stajni drugiej międzynaro- Tego typu działanie wzmacniało BBWR, który zdecy- dówki, „Dziennik Gdyński”, 1930, nr 237, s. 3. Vide: dował się na ostre potępienie działaczy SN i PPS, niepo- APG o/Gdynia, KRG, sygn. pierających koncepcji prorządowych, tworzących własne 682/2298, Sprawozdanie Sytuacyjne z Ruchu Spo- listy wyborcze. Stawiano im zarzut, że kierowali się wy- łeczno-Politycznego i Stanu łącznie interesami partyjnymi, tracąc z oczu dobro kra- Bezpieczeństwa Publicznego 1929-1931, k. 340. ju. Władze gdyńskiego BBWR powołały rady wyborcze we wszystkich dzielnicach miasta, a także w poszcze- gólnych organizacjach gospodarczych i społecznych. W kampanii wyborczej BBWR wykazywał dużą dynami- kę, stosując różnorodne formy propagandy: odbywały się wiece, zebrania, kolportowano ulotki nawołujące społeczeństwo gdyńskie do głosowania na listę prorzą- dową. Rozwijał skuteczną i celową działalność na rzecz listy prorządowej, wskazując jako kandydata do Sejmu por. rez. dr Aleksandra Majewskiego. Oceniano, że miej- scowy BBWR, dzięki jego energicznej i zdecydowanej postawie, docierał z biegiem czasu do wszystkich warstw gdyńskiego społeczeństwa. W tym okresie BBWR zakła- dał swoje placówki na Oksywiu i na peryferiach miasta. Na pewno przewidywano utworzenie placówek i ośrod- ków propagandowych BBWR w Hotelu Robotniczym na Grabówku oraz na terenie portowym w lokalu Państwowego Urzędu Pośrednictwa Pracy. Miało to być działanie przeciwstawne dla uruchomionej na tym terenie komórki PPS Frakcja Rewolucyjna. 196 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Na jednym z zebrań BBWR, w dniu 8 września 1930 r., uchwalono następującą rezolucję: „(...) Apelujemy do ca- łego społeczeństwa gdyńskiego, ażeby w obliczu niebez- pieczeństwa niemieckiego skierowało wszystkie swoje wysiłki w kierunku utworzenia tylko jednej wspólnej li- sty wyborczej do Sejmu, wychodząc z założenia, że obec- na sytuacja polityczna Pomorza nie pozwała na rozbicie społeczeństwa, które może okazać się zgubne dla sytu- 48) M. Widernik, Życie 48) acji międzynarodowej Państwa Polskiego” . Niektóre polityczne…, s. 57. z ulotek, kierowane do katolików, rozdawano w niedzie- lę przed kościołami oraz rozlepiano na murach miasta. Niezależnie od tego, rozlepiano w mieście ulotki ozna- czone cyfrą 1, nawołujące do głosowania na listę pro- rządową. Oceniano, że propaganda przeprowadzona za pomocą ulotek, była bardzo skuteczna wobec zupełnego braku ulotek opozycyjnych (ulotki opozycyjne w nie- wielkich ilościach rozdawało jedynie SN oraz ugrupo- wania „Centrolewu”). Stronnictwa opozycyjne w miesią- cach wrzesień-październik rzadko zwoływały zebrania czy wiece, prowadząc niejawną działalność agitacyjną. Na jednym z zebrań, w dniu 29 października 1930 r. w pensjonacie „Świt”, Alojzy Sobczak wygłosił referat na temat walki wyborczej z obozem rządowym, ale zapo- wiedziany przykładowo na dzień 2 listopada 1930 r. od- 49) APG o/Gdynia, KRG, czyt ks. Panasia został w ostatniej chwili odwołany 49). sygn. 682/2298, Sprawozda- nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- Należy jednak przyjąć, że akcja przedwyborcza nabiera- łeczno-Politycznego i Stanu ła pewnego rozpędu ale nie nadano jej wówczas jeszcze Bezpieczeństwa Publicznego 1929-1931, k. 345 właściwego tempa. Oceniano, że w okresie 2-8 października 1930 r. naj- bardziej wydajną i skuteczną propagandę przedwyborczą prowadził BBWR. Jego przedstawiciele, w tym działacze centralnego szczebla oraz byli posłowie (W. Wojtowicz, Marian Cieplak i Teodor Seidler), brali czynny udział w zebraniach i wiecach, które odbyły się na terenie miasta 50) R. Toczek, 50). W swych wystąpieniach posługiwali się oni konkret- op. cit., s. 184. Kto był kim…, nymi przykładami osiągnięć gospodarki morskiej, takimi s. 475, 254-255, 424. jak: szybka budowa portu i miasta, powstanie fl oty han- dlowej oraz budowa linii kolejowej Śląsk – Gdynia. Przed- stawiali je jako wyłączną zasługę rządów pomajowych.

Mariusz Kardas 197 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 Warto w tym miejscu podkreślić, że protekcyjna poli- tyka rządu wobec przedsiębiorstw i kwestii związanych z gospodarką morską (polegająca na stosowaniu ulg po- datkowych, udostępnianiu kredytów, wydzierżawianiu terenów portowych itp.,), miała wpływ na kształtowanie pozytywnych postaw sfer gospodarczych wobec sanacji. Na umocnienie pozycji organizacji i stowarzyszeń pro- rządowych, (które systematycznie były wspierane przez administrację państwową) miało niewątpliwie wpływ utworzenie w Gdyni odrębnego starostwa grodzkie- go. Jednym z kandydatów na posła z terenu Gdyni był Józef Kawczyński, kierownik Wydziału Morskiego Izby Przemysłowo-Handlowej (znajdującej się wówczas jesz- cze w Grudziądzu). Józef Główczewski, prezes Związ- ku Rybaków, w artykule opublikowanym w „Dzienniku Gdyńskim”, szeroko omawiającym zasługi sanacji dla roz- woju Wybrzeża i Gdyni, pisał: „(...) Apeluję, więc do Was Bracia Kaszubi, abyście się nie dali podburzać przez róż- nych partyjniaków, którzy działają często na szkodę pań- stwa. My, dzieci kaszubskie, głosujemy wszyscy na jedną listę, na listę prorządową nr l, jako listę szczerze katolicką i polską” 51). Za tym poszły kolejne działania. Zrzeszenia 51) Kaszubi za listą nr 1, „Dziennik Gdyński”, zawodowe, gospodarcze i społeczno-polityczne, skupiają- 1930, nr 264, s. 1. ce 43 gdyńskie organizacje, na zebraniu w dniu l paździer- nika powzięły rezolucję wzywającą nie tylko społeczność Gdyni, lecz i całego Pomorza, do utworzenia jednej pol- skiej listy wyborczej. Charakterystyczne, że pod rezolucją podpisali się także przedstawiciele organizacji i związ- ków, pozostających pod wpływami SN. W nurt kampanii 52) APG o Gdynia, Komisa- wyborczej włączył się również powstały w sierpniu 1930 riat Rządu w Gdyni, sygn. 682/2298, Sprawozda- r. Związek Obywatelskiej Pracy Kobiet, agitując na rzecz nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- listy prorządowej 52). Władze grodzkie BBWR występo- łeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego wały kilkakrotnie z apelem na łamach „Dziennika Gdyń- 1929-1931, k. 203. Vide: skiego” o głosowanie na jedną listę polską. Do udziału P. Olstowski, op. cit., s. 179; R. Wapiński, Życie polityczne w kampanii wyborczej po stronie BBWR przystąpił ak- na Pomorzu…, s. 169; M. Widernik, Życie politycz- tywnie Związek Strzelecki oraz Generalna Federacja ne…, s. 58; Kto był kim…, Pracy. Ta druga organizacja wydała odezwę do ludu pra- s. 399. cującego polskiego Wybrzeża, apelującą o wzięcie udziału w wyborach i oddanie głosów na listę prorządową.

198 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Dnia 8 października 1930 r. odbyło się w sali kina „Mor- skie Oko” zebranie przedwyborcze BBWR. Mimo, że wiec ten ogłoszono w ostatniej chwili, przybyło nań oko- ło 500 osób, w której to liczbie znajdowała się duża gru- pa robotników. Zebranie zarządził dr Edward Reichert, który zabrał głos jako pierwszy, poświęcając swe prze- mówienie stosunkom polsko-niemieckim oraz zasługom dla kraju rządów marszałka Piłsudskiego. Nawoływał zebranych do oddania głosów na listę prorządową. Refe- rat o aktualnych sprawach ówczesnej polityki wewnętrz- nej wygłosił były poseł BBWR T. Seidler. Redaktor So- kołowski piętnował natomiast ostro postępowanie SN w sprawie nieutworzenia wspólnej listy polskiej na Po- morzu. W imieniu robotników głos zabrali: Jan Bartczak i Antoni Paszylk. Przedstawiona przez przewodniczące- go zebrania rezolucja wspierająca działania rządu, zosta- 53) 53) APG o Gdynia, ła przyjęta jednogłośnie . Komisariat Rządu w Gdyni, Także w kolejnych dniach w kinie „Morskie Oko” sygn. 682/2298, Sprawozda- nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- odbywały się wiece BBWR. Dnia 5 listopada w zgroma- łeczno-Politycznego i Stanu dzeniu wzięło udział ok. 500 osób. Zebrani w spokoju Bezpieczeństwa Publicznego wysłuchali przemówień, solidaryzując się z listą prorzą- 1929-1931, k. 337. dową 54). Dnia 7 listopada odbyło się w tym miejscu ko- 54) Ibidem, k. 335. lejne zebranie przedwyborcze zwołane przez BBWR, tym razem miejscowych pracowników kolejowych. Obecnych było ok. 300 osób. Przemawiali naczelnik stacji PKP w Gdyni Stanisław Szponar, dyr. J. Kawczyński oraz kole- jarze: Łojecki i Wojtkowiak. Dnia 8 listopada miało miej- sce zebranie przedwyborcze rybaków (przy ul. Portowej w warsztatach Badziąga), zwołane przez J. Główczew- skiego, prezesa centralnego Związku Rybaków. Obec- nych było około 25 rybaków. Przemawiali: Główczewski i Anastazy Konkol, którzy nawoływali do głosowania na listę nr 1. Uchwalono rezolucję i zakończono zebranie okrzykiem na cześć marszałka Piłsudskiego. Dnia 9 li- stopada, w kinie „Czarodziejka”, miało miejsce kolej- ne zebranie przedwyborcze dla kobiet, które zwołane zostało przez prorządowy Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet. Na wiec przybyło ok. 250 osób, głównie kobiet. Przemawiały: Liskowa z Torunia oraz Strzelecka z War-

Mariusz Kardas 199 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 szawy. Wśród entuzjazmu uchwalono głosować na li- 55) Ibidem, k. 353. stę nr 1 55). Wiece odbywały się również w dzielnicach peryferyjnych miasta. Taki wiec przedwyborczy BBWR miał miejsce 30 października, w lokalu Semmerlinga w Chyloni. Wzięło w nim udział ok. 50 osób. Głos za- bierali: działacz BBWR – Lewandowski, prof. Zabierow- ski z Gdańska, który omówił sprawy gospodarcze rządu i zobrazował BBWR, Węglewicz, który skrytykował działalność mniejszości niemieckiej, a także pracow- nik PKP, Darosiński, który zobrazował zebranym dążenia gospodarcze rządu i nawoływał do oddania swych głosów na listę prorządową. Podobne spotka- nie odbyło się dzień później w sali kina „Czarodziejka”. Tym razem zebranie przedwyborcze kolejarzy zgrupo- wało ok. 600 osób. Zebranie otworzył przewodniczący Komitetu Wyborczego Kolejarzy S. Szponar. Koleja- rze Główczyński i Angiel omawiali gospodarkę rządów przedmajowych oraz wskazali na poprawę stosunków społecznych i postęp, który był zasługą rządów Piłsud- skiego. Kandydat na posła z listy nr 1 Franciszek Rop- pel, scharakteryzował czołowych kandydatów listy nr 1, z okręgu tczewskiego, podnosząc ich zasługi położone dla dobra kaszubskiej ziemi jeszcze z okresu zaborów. W czasie zebrania rozdawano różnego rodzaju ulotki, nawołujące do głosowania na listę prorządową. Z kolei w dniu 2 listopada odbył się w Chyloni, w restauracji „Dwór Lipowy”, wiec przedwyborczy BBWR z udziałem ok. 160 osób. Wiec rozpoczął prezes Komitetu Wybor- czego BBWR, asesor Dyrekcji PKP, Węglewicz. Charak- terem i treścią wiec nie odbiegał od pozostałych zebrań przedwyborczych. Nasiliła się jedynie krytyka ugrupo- wań opozycyjnych, w czym przodował mówca Mazella. Uchwalono jednomyślnie rezolucję, nawołującą do gło- 56) Ibidem, k. 348 sowania na prorządową listę nr 1 56). Dnia 6 listopada, w lokalu Firusa w Oksywiu, odbyło się kolejne zebra- nie przedwyborcze, zwołane przez BBWR. Na zebraniu tym obecnych było ok. 250 osób. Przemawiali: mjr rez. Mieczysław Przybyłowicz oraz kandydat na posła dyr. J. Kawczyński. Uchwalona została przez aklamację rezo- 57) Ibidem, k. 352 lucja głosowania na prorządową listę nr 1 57).

200 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII W wielką manifestację prorządową zamienił się zjazd Inwalidów Okręgu Kaszubskiego, na który przybyło ok. 200 inwalidów ze wszystkich miast okręgu wyborczego, a także z odległego Czerska. Zabarwienie prorządowe miał również zjazd delegatów Kas Chorych Okręgu Pół- nocnego, jaki odbył się w Gdyni 9 listopada. Zjazd wy- słał telegram hołdowniczy na ręce ministra Aleksandra Prystora. Także akademia, zwołana 11 listopada 1930 r. z okazji dziesięciolecia odparcia najazdu bolszewickiego w sali kina ,,Morskie Oko”, przemieniła się w manifesta- cję na rzecz marszałka Józefa Piłsudskiego 58). 58) Ibidem, k. 353 Aktywna działalność gdyńskiej organizacji prorządo- wej wywołała reakcję opozycji. Organizowaniem i prowa- dzeniem kampanii wyborczej endecji zajął się Komitet Wyborczy, któremu przewodniczył dr Stanisław Bernatt. W tą kampanię wyborczą włączyło się również gdyń- skie duchowieństwo. Zwolennik narodowców, ks. kan. Teodor Turzyński, w prywatnej rozmowie ze starostą grodzkim, uzasadniając prowadzenie agitacji politycznej w Kościele, oświadczył, że „z gwałtem rządu w osadzeniu 59) byłych posłów w Brześciu pogodzić się nie może” . Wo- 59) M. Widernik, Życie bec aktywizacji endecji, przeciwko niej przede wszyst- polityczne…, s. 59. kim skierowane zostały ataki propagandy sanacyjnej oraz akcje jej bojówek. W noc poprzedzającą wybory, bojówki BBWR powybijały szyby w mieszkaniu jednego z czołowych działaczy endecji dr Bronisława Skowroń- skiego oraz zdemolowały zakład zegarmistrzowski, na- leżący do innego działacza endecji – Alojzego Sobczaka. Bojówki BBWR, przy poparciu władz administracyjnych, rozbijały także wiece przedwyborcze opozycji – co było w Gdyni rzadkością – lub częściej zamieniały je na wie- ce własne. Oto kilka przykładów, wskazywanych przez PUBiPP w sprawozdaniach sytuacyjnych. Dnia 5 listopada w „Dworze Lipowym” w Chyloni, odby- ło się zebranie wyborcze, które zostało zwołane przez SN. Przemawiali wówczas kandydat z listy nr 4 ks. kan. Bernard Łosiński z Sierakowic oraz Andrzej Stróżyński z NPR. Na wiecu ujawniła się silna opozycja ze strony sympatyków BBWR, którzy stanowili około 40% zebra-

Mariusz Kardas 201 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 nych. Z powodu nie udzielenia głosu sympatykom listy nr 1, doszło do większego wzburzenia i – wobec zacho- dzącego niebezpieczeństwa naruszenia bezpieczeństwa 60) APG o Gdynia, Komi- i porządku publicznego – wiec został rozwiązany 60). sariat Rządu w Gdyni, sygn. 682/2298, Sprawozdanie Dnia 6 listopada zwołane zostało przez SN następne Sytuacyjne z Ruchu Spo- zebranie przedwyborcze w lokalu Raszkego w Oksy- łeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego wiu, na którym było obecnych ok. 300 osób. Zebranie 1929-1931, k. 352. to zamieniło się w wiec, który całkowicie opanowali zwolennicy BBWR. Wśród mówców znaleźli się ks. kan. B. Łosiński oraz ze strony BBWR J. Kawczyński, a tak- że stolarz Jan Jednac i urzędnik prywatny J. Bartczak. Sympatycy SN nie ujawnili się (sic!). Kandydujący na posła J. Kawczyński, w swym wystąpieniu podkreślił zasługi sanacji dla rozwoju Gdyni. Apelował również do księży, aby nie mieszali się do polityki i nie wykorzysty- wali religii do celów politycznych. W efekcie, na zakoń- czenie zebrania uchwalono rezolucję następującej treści: „(...) Zebrani na wiecu Stronnictwa Narodowego, tj. listy nr 4 w Oksywiu, po wysłuchaniu kilku przemówień po- stanawiają poprzeć listę prorządową i przy wyborach do 61) 61) M. Widernik, Życie Sejmu i Senatu głosować będą na listę nr 1” . polityczne…, s. 60. Jaskrawym przykładem ostrych starć przedwybor- czych było zebranie, zwołane przez endecję 9 listopada w Chyloni. W spotkaniu tym udział wzięli kandydaci na posłów: z ramienia Zjednoczenia Gospodarczego – ks. B. Łosiński i z ramienia SN – redaktor „Pielgrzyma”, Józef Matłosz z Pelplina. Zamiar nie wpuszczenia człon- ków BBWR na zebranie zakończył się bójką, w której poturbowano m.in. Matłosza. Podobny przebieg miało zwołane do willi „Świt” w tym samym dniu mniejsze 62) APG o Gdynia, zebranie przedwyborcze, w czasie którego doszło do Komisariat Rządu w Gdyni, bójki na skutek nie wpuszczenia na zebranie sympaty- sygn. 682/2298, Sprawozda- 62) nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- ków BBWR . Podobnie postępowała jednak i opozycja. łeczno-Politycznego i Stanu W trakcie odbywającego się dnia 5 listopada w sali Fer- Bezpieczeństwa Publicznego 1929-1931, k. 351. dynusa prorządowego wiecu przedwyborczego, zwoła- nego przez Generalną Federację Pracy przy obecności ok. 500 osób, sympatyk PPS Janowski starał się wywo- łać ferment, co jednak nie przyniosło spodziewanego efektu. Potwierdzałoby to słowa starosty grodzkiego

202 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Mieczysława Pożerskiego w sprawozdaniu do wojewo- dy pomorskiego: „wiece opozycyjne każdorazowo były 63) 63) Ibidem, k. 37. Vide: opanowane przez BBWR” . Jak wiec widać kampania M. Widernik, przedwyborcza do Sejmu i Senatu w 1930 r. na terenie Życie polityczne…, s. 60-61. Gdyni przebiegała w atmosferze silnej – jak na warunki młodego miasta – agitacji politycznej. Na podstawie sprawozdania z 19 listopada 1930 r. wiemy, że wybory do Sejmu na terenie Gdyni miały przebieg spokojny. Uzyskana przez BBWR absolutna większość 53,5% oddanych głosów, zrobiła w ugrupo- waniach opozycyjnych wrażenie dość przygnębiające. Wyniki wyborów do Sejmu, przeprowadzonych 16 listo- pada 1930 r. na terenie Gdyni, przedstawiały się nastę- pująco: na 12.132 osoby uprawnione do głosowania od- dano 8.736 (72%) ważnych głosów, w tym na listę BBWR (nr 1) – 4.630 (53%), na listę SN (nr 4) – 2.111 (24%), na listę „Centrolewu” (nr 7) – 1.786 głosów (20%), na listę Mniejszości Niemieckiej (nr 12) – 103 głosy (1%). Głosy oddane na listę „Centrolewu” były w większości głosami robotników, zrzeszonych w różnych związkach zawodowych. Ponad 50% swych głosów „Centrolew” uzyskał w takich dzielnicach jak: Mały Kack, Oksywie i Grabówek. Utworzenie wspólnego bloku wyborczego w ramach „Centrolewu” nie było w pełni zrozumiałe dla części członków NPR. Wywołało dezorientację wśród jej zwolenników, którzy w tej sytuacji oddali swe głosy na listę SN lub BBWR. Endecja i BBWR większość uzyska- nych głosów zdobyły w Śródmieściu i na Oksywiu (gdzie mieszkały rodziny wojskowych, ofi cerów i podofi cerów Marynarki Wojennej). Na sanację głosowały głównie sfery gospodarcze, urzędnicy oraz część robotników. Endecja zebrała głosy drobnomieszczaństwa i ludności kaszubskiej oraz części inteligencji. Co ciekawe, przy- łączona do miasta i zamieszkała przeważnie przez lud- ność kaszubską Chylonia, nie oddała ani jednego głosu na listę mniejszości niemieckiej. Na Oksywiu padło na tę listę głosów 6. Przeszło 50% głosujących mieszkań- ców północnej części miasta wskazało na listę nr 1. Było to znamienne, gdyż w obu tych dzielnicach kaszubskich,

Mariusz Kardas 203 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 przy wyborach w roku 1928, lista niemiecka uzyskała 64) 64) APG o Gdynia, 100 głosów . Starosta grodzki w piśmie do wojewody Komisariat Rządu w Gdyni, sygn. 682/2298, Sprawozda- pomorskiego ocenił sympatie polityczne ludności ka- nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- szubskiej w Gdyni następująco: (...) „51% oddało swe łeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego głosy na listę prorządową, 22,5% na listę Stronnictwa 1929-1931, k. 358. Narodowego i 24% na listę Centrolewu (głównie NPR). W Gdyni nie udało się wybrać swego posła do Sejmu” 65). 65) P. Olstowski, op. cit., Mocną pozycję sanacji w Gdyni potwierdziły także wy- s. 188; Vide: R. Toczek, op. cit., s. 204; A. Chojnow- bory do Senatu, w dniu 23 listopada tegoż roku. Na 6.343 ski, Piłsudczycy u władzy. Dzieje Bezpartyjnego Bloku uprawionych do głosowania, oddało swe głosy 4.203, Współpracy z Rządem, czyli 66% uprawnionych. BBWR uzyskał 64,5% głosów, Wrocław 1986, s. 157. endecja – 24,6%, „Centrolew” – 10,2%, zaś Mniejszość Niemiecka – 0,7%. Wyniki wyborów do Sejmu w Gdy- ni były krańcowo odmienne od wyników w skali całego Pomorza, gdzie SN zdobyło 38% głosów, „Centrolew” 33%, BBWR 21%, a Mniejszość Niemiecka jedynie 8%. Nie ulega wątpliwości, że w województwie pomorskim dały znać o sobie silnie zakorzenione wpływy SN i NPR. Sanacja, mimo wysiłków, nie zdołała zdobyć na terenie Pomorza większej popularności. Wyjątkiem była wła- śnie Gdynia, w której odniosła druzgoczące zwycięstwo, zdobywając ponad 50% oddanych głosów. Odnosząc się do wyników wyborów sejmowych z 1928 r., można stwierdzić, że sanacja przez niespełna trzy lata znacznie rozszerzyła swe wpływy w Gdyni. Swój sukces zawdzię- czała przede wszystkim umiejętnemu wykorzystaniu osiągnięć gospodarki morskiej, przypisując je wyłącznie sobie, chociaż był to czas ogólnego ożywienia gospo- darczego. Akcentowano, że do rozwoju Gdyni również dążyły władze państwowe, które starały się stworzyć dogodne warunki powstającym przedsiębiorstwom. Zwycięstwo odniesione w wyborach parlamentarnych BBWR uczcił manifestacją w dniu 24 listopada 1930 r. Uczestniczyło w niej ok. 3.000 osób, w tym członkowie organizacji, stowarzyszeń i związków prosanacyjnych. Zgromadzone przed budynkiem starostwa tłumy powi- tał starosta grodzki. Sprzed gmachu starostwa pochód ruszył do magistratu, gdzie w tym czasie przebywali: minister robót publicznych Maksymilian Matakiewicz

204 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII i wojewoda pomorski Wiktor Lamot. Wojewoda prze- mówił do zebranych z balkonu magistratu, dziękując za manifestację poparcia. Po odegraniu hymnu państwo- wego i odśpiewaniu Roty pochód rozwiązał się. Nie moż- na się dziwić tej radości władz nadzorczych, gdyż wynik ten był korzystny dla strony rządowej, biorąc pod uwagę okoliczność, że Gdynia zamieszkana była przez bardzo poważny procent krytycznie nastawionych do sanacji 66) Wielkopolan i Pomorzan . 66) APG o Gdynia, Komisariat Rządu w Gdyni, Udane działania wyborcze spowodowały pewnego sygn. 682/2298, Sprawozda- rodzaju zastój w dalszej pracy społeczno-politycznej nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- łeczno-Politycznego i Stanu gdyńskiego ugrupowania prorządowego. Siłą rozpędu, Bezpieczeństwa Publicznego do końca roku odbyło się kilka spotkań powyborczych. 1929-1931, k. 358. Dnia 22 listopada 1930 r. o godzinie 20-ej odbyło się w sali Semmerlinga w Chyloni zebranie BBWR przy udziale ok. 50 osób. Przedstawiciele gdyńskiego BBWR Żurek i P. Bełdowski podziękowali obywatelom Chyloni za przyczynienie się do pomyślnego wyniku wyborów. Bartczak przedstawił program polityczno-gospodarczy rządu, a Wenglewicz nawoływał do przeciwstawienia się wrogiej działalności mniejszości narodowych, w szcze- gólności Niemców 67). 67) Ibidem, k. 363. Działające na terenie Gdyni stronnictwa polityczne, po przegranych wyborach nie objawiały większej dzia- łalności. W sprawozdaniach sytuacyjnych z tego okresu mówi się również wyraźnie o bezczynności BBWR. Lo- kalny BBWR nie potrafi ł nawet zogniskować osób do- tychczas sprzyjających temu ugrupowaniu. Nagłaśnia- ne przez wiceprezesa BBWR w Gdyni Bergera zebranie Związku Towarzystw, którego celem miało być zreda- gowanie protestu przeciw napaściom na wojewodę po- morskiego Lamota, nie odbyło się. Co więcej, złożenia podpisu pod uchwalonym przez Radę Grodzką BBWR protestem odmówił nawet jej członek – J. Radtke 68). 68) Ibidem, k. 409 BBWR uaktywnił się dopiero późną wiosną 1931 r. Działając w porozumieniu z innymi organizacjami spo- łecznymi i kulturalnymi, usiłował nawiązać łączność z mieszkańcami miasta pod hasłem jedności z obozem prorządowym 69). Dnia 29 kwietnia w Hotelu Central- 69) Ibidem, k. 412

Mariusz Kardas 205 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 nym odbyło się zebranie mężów zaufania i członków Komitetu Wykonawczego Bloku. Na czele Rady Grodz- kiej BBWR stanął wybitny znawca spraw gospodarczych i ogólnie poważany kierownik Wydziału Morskiego Izby Przemysłowo-Handlowej (kandydat na posła z li- sty BBWR w wyborach 1930 r.), J. Kawczyński. Według sprawozdania PUBiPP, Kawczyński i posiadane przez niego zalety, dawały dostateczną gwarancję, że sprawa Rady Grodzkiej pójdzie w zupełności po linii wytycznych rządu i przysporzy obozowi prorządowemu członków, którzy znajdowali się w „Obozie Opozycji, ale których uczciwą i sprawiedliwą robotą przekonywać można bę- dzie do ideologii wykreślonej przez Józefa Piłsudskiego 70) 70) Ibidem, k. 444 Pierwszego Marszałka Polski” . Zmiany w gremiach zarządu spowodowały zwiększe- nie działalności i zerwanie z dotychczasowym stanem bezczynności organizacji. W połowie maja 1931 r. BBWR zorganizował akademię poselską z udziałem miejscowe- 71) 71) Ibidem, k. 421 go społeczeństwa . Zintensyfi kowano także działania w dzielnicach miasta. Gdyńskie BBWR otworzyło się również na działania inicjowane przez Okręg Pomorski Bloku. We wrześniu 1931 r. odbyło się w Toruniu ze- branie, na którym omawiano sprawy związane z konfe- rencją kierowników Sekretariatów Kół Okręgu Pomor- skiego BBWR. Aktywny udział wzięli w nim członkowie gdyńskiego ugrupowania. Członkowie Rady Grodzkiej: Stanisław Janicki, Artur Brief i Tolimir Legocki wzię- li także udział w dwudniowym zjeździe delegatów kół Okręgu Pomorskiego BBWR w Toruniu w dniach 26 i 27 września. Ustalono tam rodzaj czynności w akcji spo- 72) 72) Ibidem, k. 587 łecznej niesienia pomocy bezrobotnym . Prezydium Rady Grodzkiej odbywało częste posiedzenia, na któ- rych omawiano sprawy organizacyjne. Zapraszano na nie przedstawicieli powiatów tczewskiego i morskiego, a także delegatów odbywającego się w Gdyni zjazdu rad powiatowych BBWR. Gdyńskie BBWR było również or- ganizatorem wspomnianego zjazdu, który miał na celu spowodowanie ożywienia akcji BBWR na terenie Okrę- gu Wyborczego Północnego Pomorza [zapis źródłowy

206 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII – uwaga autora]. Dla ustalenia programu zjazdu, pre- zydium BBWR w Gdyni zwołało na 4 listopada 1931 r. konferencję przedstawicieli powiatów Gniewa, Tczewa, Kartuz, Morskiego, Kościerzyny i Starogardu 73). 73) Ibidem, k. 607 Poza tym, działalność Bloku ograniczała się jednak w dalszym ciągu do kontynuowania prac organizacyj- nych, w szczególności opracowania planu działań na po- szczególnych odcinkach życia społecznego i gospodar- czego. W dniu 7 grudnia 1931 r., w świetlicy kolejowej, zorganizowano zebranie, które miało na celu utworze- nie wśród kolejarzy koła BBWR. Po wygłoszeniu refera- tu przez dr A. Majewskiego i wyjaśnieniach st. kontrole- ra PKP S. Szponara, przestąpiono do wyborów zarządu. W skład zarządu koła weszli: 1) Wojtkowiak, nacz. stacji – prezes, 2) Jakosa, sekretarz rozbudowy stacji Gdynia – wiceprezes, 3) Skodnicki, zastępca naczelnika stacji – sekretarz, 4) Kopecki, kasjer kolejowy – skarbnik oraz 5) Laskowski i 6) Pietruszewski – jako członkowie. Do koła zapisało się 40 kolejarzy, przy czym ustalono wysokość składki członkowskiej na 20 gr. miesięcznie. Przebieg zebrania, w którym udział wzięło około 70 osób prze- biegł spokojnie 74). 74) Ibidem, k. 609 BBWR nie przejawiał aktywności i ograniczył się do prac w łonie Rady Grodzkiej i poszczególnych komisjach właściwie przez cały okres zimy 1932 r. 75). Starano 75) APG o/Gdynia, KRG, sygn. 682/2299, Sprawozda- się jedynie pogłębić wpływy w działającym od 1931 r. nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- Związku Związków Zawodowych (ZZZ), a w szczegól- łeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego 76) ności wśród marynarzy i robotników portowych . 1932-1934, k. 1.

Według sprawozdań sytuacyjnych, BBWR „pracowało 76) Ibidem, k. 3. organizacyjnie, rozszerzając swe wpływy na organizacje i stowarzyszenia społeczne. W dalszym ciągu jednak nie przenosiło swojej działalności na zewnątrz” 77). Poważne 77) Ibidem zaniepokojenie wywołały u miejscowych władz BBWR zatargi personalne, ujawnione w gdyńskim ZZZ. Związek ten, będąc wówczas pod wpływami BBWR, mógł w sku- tek panującego fermentu, łatwo dostać się pod demago- giczne wpływy komunizującego związkowca – E. Guział- ka. Należy jednak zauważyć, że władze lokalnego BBWR i ZZZ niewiele zrobiły w kierunku wychowania w Gdyni

Mariusz Kardas 207 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 pewnych ideowo i karnych członków. Zwiększone wpły- wy zaczęła zyskiwać w tym zakresie PPS i KPP. Według gdyńskich władz bezpieczeństwa, działania podporząd- kowanych BBWR ZZZ szły w kierunku pozyskiwania nowych członków, licytując się przy tym w obietnicach z ZZT. Natomiast w marcu 1932 r. podjęte zostały dzia- łania w celu utworzenia nowych kół Bloku na Oksywiu i w Chyloni. Wobec oporu mieszkańców tej ostatniej dzielnicy (sic!), nie udało się w tym czasie koła zorgani- zować. Konsekwentnie działano w kierunku stopniowe- go, choć powolniejszego rozszerzania swoich wpływów w stowarzyszeniach i organizacjach społecznych. Ponad- to odbywały się regularnie posiedzenia Rady Grodzkiej, na których uzgadniano taktykę postępowania i omawia- no w szczegółach wykonanie nakreślonego programu pracy. Ugrupowanie to ograniczyło natomiast swoją działalność w pracy organizacyjnej, czyniąc przygoto- wania do wiecu poselskiego, który przypadł na dzień 78) 78) Ibidem, k. 11, 13, 22, 5 czerwca 1932 r. . 23-25. W tym czasie zaczął się zarysowywać rozdźwięk w łonie BBWR, który wkrótce doprowadził do wyraźne- go, aczkolwiek wewnętrznego, podziału. Komisarz Rzą- du Stefan Franciszek Sokół spodziewał się, że „spowo- duje to zahamowanie pracy organizacyjnej i przekreśli 79) Ibidem, k.23. dotychczasową planową akcję” 79). Działalność BBWR ograniczyła się w tym czasie do wewnętrznej pracy or- ganizacyjnej, polegającej wyłącznie na odbywaniu po- siedzeń Rady Grodzkiej oraz poszczególnych komisji. Komisarz Rządu sygnalizował do UWP, że powstały w łonie Rady Grodzkiej BBWR ferment, spowodowany był tarciami osobistymi. Spowodował on wyraźny we- wnętrzny podział Rady Grodzkiej na dwie grupy: działa- czy bojowych, należących do Związku Legionistów Pol- skich (ZLP), z wiceprezesem tego związku S. Szponarem na czele i działaczy, stojących na gruncie gospodarczym, z prezesem BBWR J. Kawczyńskim i radnym miejskim Bolesławem Nowackim na czele. W konsekwencji za- targu, zarząd miejscowego koła ZLP powziął poufną uchwałę wzywającą swych członków do wycofania się

208 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII 80) z pracy w Radzie Grodzkiej BBWR 80). Podkreślić należy, Ibidem, k. 23-25. że w motywach powyższej uchwały (wysuniętych przez ZLP) znalazły się zarzuty natury moralnej przeciwko radnemu B. Nowackiemu i naczelnikowi poczty Gronko- 81) wi (obaj byli członkami Rady Grodzkiej BBWR) . 81) APG o/Gdynia, KRG, sygn. 682/2299, Sprawoz- Powyższy zatarg odbił się ujemne na działalności danie Sytuacyjne z Ruchu gdyńskiego BBWR i spowodował prawie zupełny zanik Społeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego pracy organizacyjnej i społeczno-gospodarczej. Stało się 1932-1934, k. 30, 38. Zarzuty rzeczą jasną, że dla przywrócenia normalnych stosunków związane były m.in. z nagło- śnioną przez Komisarza Rządu w łonie Rady Grodzkiej, nieodzowna była ingerencja sprawą niegospodarności w czynników organizacyjnie nadrzędnych. Komisariat Towarzystwie Budowy Osiedli, w którego Radzie Nadzorczej Rządu sygnalizował organom nadzorczym, że w przeciw- np. B. Nowacki zasiadał. Vide: Nie powtarzajcie tego!, nym razie dotychczasowy dorobek BBWR na tutejszym „Torpeda. Oczy i uszy Gdyni”, terenie, przejawiający się w pierwszym rzędzie w opa- 1936, R. I, nr 3, s. 1. nowaniu organizacji społecznych i gospodarczych, mógł pójść na marne. W miesiącach letnich 1932 r., BBWR nie przejawiało znów prawie żadnej działalności. Przy- pisuje się to brakowi energicznych działaczy na terenie Gdyni, którzy mogliby opanować tarcia personalne w ło- nie obozu prorządowego. Ze sprawozdania sytuacyjne- go wynika, że brak aktywności BBWR widoczny był do września 1932 r. nawet w pracy wewnątrzpartyjnej. Nie oznacza to jednak „uśpienia” organizacji. Chociaż BBWR organizacyjnie nie rozwijał żadnej działalności, to jego poszczególni działacze zajmowali się przygotowaniem gruntu do wyborów, przed którymi stanęło miasto, wobec upływu kadencji Rady Miejskiej i wejścia w życie 82) Rozporządzenie Pre- nowej ustawy regulującej ustrój miasta 82). Nadchodzące zydenta RP o ustroju miasta Gdyni z dnia 24 XI 1930 r. wybory do Rady Miejskiej Gdyni antagonizowały w dal- (Dz. U. RP Nr 80, poz. 630). szym stopniu miejscowe społeczeństwo. Według obser- wacji pracowników bezpieczeństwa Komisariatu Rządu, spodziewano się następujących list: nr 1 Gospodarczej – pod wyraźnymi wpływami BBWR, nr 2 Pracy – wyraź- nie prorządowej, tworzonej przez Związek Rezerwistów oraz nr 3 Katolickiej – pod wpływami SN, ChD i częścio- wo NPR, a także nr 4 PPS – tworzonej przez miejscowe 83) APG o/Gdynia, KRG, władze PPS w łączności z ZZT 83). sygn. 682/2299, Sprawozda- nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- Przygotowania do wyborów samorządowych złago- łeczno-Politycznego i Stanu dziły wewnętrzne antagonizmy w Radzie Grodzkiej Bezpieczeństwa Publicznego

Mariusz Kardas 209 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 1932-1934, k. 30, 58. Bloku. Przystąpiono do pracy przedwyborczej, zamie- 84) Przekształceniu uległ rzając wprowadzić do ograniczonej liczebnie Rady Miej- dotychczasowy zarząd mia- 84) sta, przez połączenie skiej swoich kandydatów za pośrednictwem dwóch w jednym urzędzie całej list: 1) Gospodarczej i 2) Pracy. W tym celu odbyło się władzy zarówno administra- cyjnej szczebla Starostwa zebranie organizacyjne oraz dokonano wyboru Komite- Grodzkiego, jak i samorzą- tu Wyborczego Lista Gospodarcza, w skład którego we- dowej. Starostwo i Magistrat uległy likwidacji. Całą władzę szli: Bolesław Kasprowicz, Jerzy Michalewski, Stefan skupił w swym ręku komisarz Borkowski, J. Kawczyński, Włodzimierz Prochaska, rządu, mianowany przez mi- nistra spraw wewnętrznych Bednarski, Jęczkowiak, ks. Wojciech Surman, Henryk w porozumieniu z ministrem przemysłu i handlu oraz Chudziński, Teodor Miotk, Leon Jasiński, Penke, ministrem skarbu. Celem S. Szponar, Szklarski i M. Berger. Również działacze zapewnienia wejścia do RM elementu inteligentnego kandydujący z Listy Pracy kap. rez. Majewskiego prowa- i fachowego, wprowadzono dzili intensywne przygotowania do wyborów. Należy ustawę „komisaryczną”, w myśl której w składzie podkreślić, że według treści sprawozdania sytuacyjnego, Rady było 10 członków lista gospodarczo-społeczna skupiła w sobie najbardziej wybranych wg ogólnie obowiązujących przepisów ruchliwe i znane osobistości wśród miejscowego społe- wyborczych i 10 pochodzą- 85) cych z nominacji ministra czeństwa . Obawiano się stanowiska politycznego au- spraw wewnętrznych, mia- tochtonicznych mieszkańców miasta, tj. Kaszubów nowanych w porozumieniu z ministrem przemysłu i han- i rybaków oraz mieszkańców Chyloni i Oksywia. Sądzo- dlu. Vide: art. 7 Rozporządze- no, że w razie niewystawienia własnych list, wymienio- nia Prezydenta RP o ustroju miasta Gdyni…. na ludność rozbije swoje głosy pomiędzy listami BBWR i katolicką. W raportach przesyłanych do Torunia i War- 85) APG o/Gdynia, KRG, , sygn. 682/2299, Sprawozda- szawy dostrzegano, że miejscowe organizacje polityczne nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- łeczno-Politycznego i Stanu i społeczne, szczególnie ustosunkowane opozycyjnie do Bezpieczeństwa Publicznego obecnych czynników rządowych, wykazały w tym czasie 1932-1934, k. 64. pewne wysiłki w kierunku skonsolidowania stosunków wewnętrznych oraz zwiększania swych wpływów w tere- nie. Jako bezpośredni powód wspomnianego zjawiska upatrywano przygotowania partii politycznych do nad- chodzących wyborów do Rady Miejskiej oraz chęci pozy- skania nowych członków. Natomiast znacznie mniejsze natężenie działalności zauważano wśród politycznych organizacji prorządowych. Przedmiotem ogólnego uty- skiwania w dalszym ciągu były kwestie kryzysu gospo- darczego i rosnącego bezrobocia. W sprawozdaniach Komisariatu Rządu narzekano, że BBWR jako samoist- na organizacja polityczna – poza przystąpieniem do or- ganizacji dwóch bloków wyborczych – nie przejawiał, po raz kolejny, działalności. Za wątpliwy sukces postrze-

210 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII gały administracyjne władze gdyńskie zorganizowanie przez BBWR na terenie miasta sześciu wieców i dwóch zebrań w lokalach zamkniętych. Przyniosło to bowiem temu ugrupowaniu tylko 5 mandatów Rady 86) Ibidem, k. 134. Miejskiej 86). Krytyczne spojrzenie na działalność BBWR tego czasu uwidoczniło się na tle działań prowyborczych wszystkich odłamów i ugrupowań polityczno-społecz- nych Gdyni. Wszystkie partie i ugrupowania społeczne prowadziły bowiem silną agitację oraz zwoływały zebra- 87) AAN, Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem, nia przedwyborcze. Prowadzono również akcję ulotko- sygn. 47, Odezwy BBWR wą 87). Ogółem list wyborczych, prorządowych zgłoszo- w kampanii wyborczej do rad no siedem na trzynaście, które zostały zarejestrowane. miejskich 1934, [b.p.]. Największą działalność przedwyborczą rozwinęli kandy- daci z listy nr: 1, 2 i 4. Do Rady Miejskiej weszli: J. Kawczyński, J. Michalewski, T. Piwoński, J. Jed- 88) APG o/Gdynia, KRG, sygn. 682/2299, Sprawozda- nac i B. Nowacki 88). nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- łeczno-Politycznego i Stanu Po wyborach municypal- Bezpieczeństwa Publicznego nych, BBWR przystąpił do 1932-1934, k. 135. organizacji „Kół Środowi- skowych”. Miały one na celu pozyskanie i organizacyjne Bolesław Nowacki – Prze- wodniczący Rady Miejskiej skonsolidowanie pracowni- w Gdyni w latach 1929-1933 ków poszczególnych gdyń- i członek Rady Grodzkiej BBWR w Gdyni. Źródło: skich instytucji, tj. banków, Dziesięć lat Komunalnej urzędów celnych, fi rm ko- Kasy Oszczędności miasta Gdyni. Rok 1926 Rok 1936, lejowych itd. Należy nad- Poznań 1936. mienić, że ówczesna Rada Grodzka utworzyła takich kół 14, z których 10 znajdowało się w stadium organi- zacji. Przymierzano się do rejestrowania (jak się wydaje 89) również druku) odczytów poszczególnych członków dla Ibidem, k. 139. każdego koła oddzielnie 89). Był to pozytywny przejaw aktywności na tle innych organizacji społecznych i po- 90) Ibidem, k. 143 litycznych, które charakteryzował zanik działalności 90). W zimie 1933 r. zaznaczyła się w gdyńskiej BBWR dążność do ujęcia dotychczasowej działalności w ramy programowe i wypracowania planu działania na okres zimowy. Jednak dopiero wiosną 1933 r. Rada Grodzka BBWR rozpoczęła ożywioną pracę społeczno-polityczną,

Mariusz Kardas 211 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 podejmując realizację nakreślonego odgórnie programu organizacyjnego oraz pracy propagandowej. W dniu 25 czerwca 1933 r. odbyło się pierwsze w roku zebranie Rady Grodzkiej, na którym dokonano wyborów i za- twierdzenia jej członków, a także Sądu Koleżeńskiego i przewodniczących poszczególnych sekcji. Do Rady we- szli: J. Kawczyński, A. Brief, W. Prochaska, S. Szponar, M. Berger, Zygmunt Szacherski, Tadeusz Piowowański, Leon T. Ordyniec, Majewski i Paszkiewicz. Posiedzenie organizacyjne oraz kwestie projektu prac poszczegól- nych sekcji odłożono do pierwszych dni lipca tego same- go roku. Ponadto w dniu 8 czerwca urządzono pierwsze organizacyjne zebranie organizacji młodzieżowej BBWR 91) 91) Ibidem, k. 144. – Legionu Młodych . Znaczne również starania wyka- zali miejscowi działacze prorządowi w związku z organi- 92) Ibidem, k. 145 zacją „Święta Morza” 92). W dniu 23 lipca 1933 r., w sali kina „Czarodziejka”, przy udziale ok. 300 osób, odbyła się – urządzona sta- raniem Rady Grodzkiej BBWR – akademia poselska. Otworzył ją prezes J. Kawczyński, udzielając głosu wi- cemarszałkowi Sejmu Karolowi Polakiewiczowi. Mówca omówił przejawy przeżywanego kryzysu gospodarcze- go, jego przyczyny oraz wskazał, że pomimo znacznych wysiłków i narad wszystkich państw europejskich, wyni- ków złagodzenia kryzysu nie było widać. W Polsce, zda- niem mówcy, przejawy kryzysu były znacznie łagodniej- sze. Następnie omówił obecną sytuację w Niemczech, opanowanie władzy przez Hitlera i przygotowanie całe- go społeczeństwa niemieckiego do wojny odwetowej. Na zakończenie wskazał na konieczność zespolenia całego społeczeństwa pod egidą rządu. Drugi mówca, poseł z Klubu BBWR Zygmunt Tebinka, scharakteryzował po- łożenie polityczne i gospodarcze ZSRR, Niemiec i Wol- nego Miasta Gdańska. Ponadto tłumaczył przyczynę specyfi cznego ustroju Rady Miejskiej w Gdyni. Nadmie- nił, że w przyszłości należało się spodziewać, przeniesie- nia do Gdyni Okręgowej Dyrekcji Kolejowej i utworze- 93) Ibidem, k. 148 nia struktury województwa, co wpłynęłoby na znaczne zwiększenie ilości mieszkańców miasta 93).

212 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Późnym latem 1933 r. Rada Grodzka BBWR rozwinę- ła szeroką działalność wewnętrzną, odbywając zebrania w poszczególnych sekcjach i układając program pracy na okres jesienny i zimowy 94). Przygotowywania do dzia- 94) Ibidem, k. 148 łalności zimowej Bloku zdominowały całokształt prac społeczno-politycznych w okresie jesiennym. Nie odbie- gało to jednak od działań prowadzonych przez pozostałe gdyńskie ugrupowania polityczne, które rozplanowywa- 95) Ibidem, k. 154 ły swą działalność na dłuższy okres czasu 95). W tym czasie Rada Grodzka BBWR pracowała w czte- rech sekcjach: - Sekcja oświatowo-kulturalna podejmowała działa- nia w Radzie Szkolnej i Zarządzie Towarzystwa Szkoły Powszechnej, przyczyniając się do uzyskania w tych in- stytucjach przychylności dla BBWR. - Sekcja młodzieżowa – wykazała znaczne wysiłki w kierunku zorganizowania w Gdyni Legionu Młodych. Gdyński Legion Młodych składał się z 60 członków i jed- noczył całkowicie miejscową inteligencję młodzieżową. Do sukcesów sekcji należało pozyskanie przez Legion Młodych własnego lokalu, w którym już jesienią 1933 r. urządzono sześć zebrań zarządu i trzy zebrania człon- kowskie. - Sekcja robotnicza – zajęła się tworzeniem organiza- cji młodzieży rzemieślniczej. Przewodniczącym był ad- wokat i notariusz H. Chudziński. W tym czasie powstało koło BBWR skarbowców, z prezesem dr Fichelem. Sekcja ta czyniła starania w kierunku zorganizowania zjazdu działaczy gospodarczych, który miał się odbyć 1 paź- dziernika 1933 r. - Sekcja organizacyjna – odpowiedzialna za organi- zację działań propagandowych Bloku. Sprawozdawcy podkreślili przeładowanie działalności Bloku „odbywa- jącymi [się] ustawicznie uroczystości, zjazdami i obcho- 96) Ibidem dami” 96). W ocenie Komisarza Rządu powodowały one nieproduktywną stratę sił całego miejscowego ugrupo- wania prorządowego i w rezultacie przyczyniały się do zmniejszania działalności wewnętrznej. Wynik pracy organizacyjnej BBWR na terenie mia-

Mariusz Kardas 213 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 sta oceniano na dostateczny, uznając, że organizacja ta wydajnie przyczyniła się do przychylnego „urobienia” nastroju ludności. Pewne niedociągnięcia uwidaczniały się natomiast w sferze pracy charytatywnej oraz spraw 97) Ibidem k. 156. gospodarczych 97). W okresie zimowym 1933/34 r. Rada Grodzka BBWR w Gdyni wykazywała pracę tylko w trzech sekcjach: - Sekcja organizacyjno-polityczna zajęta była praca- mi przygotowawczymi do pomorskiego Zjazdu działa- czy społeczno-gospodarczych, który się odbył w Gdyni 1 października 1933 r. Zjazd zabezpieczono od strony techniczno-lokalowej i propagandowej, przygotowano odpowiednie referaty. - Sekcja kulturalno-oświatowa opracowała i przystą- piła do wykonania rocznego programu działania. - Sekcja młodzieżowa skupiła się na pracach organi- zacyjnych Legionu Młodych. Zorganizowano uroczysto- ści inauguracji działalności tej młodzieżówki, która się odbyła 22 października. W czasie uroczystości odbyło się przyjęcie 37 nowych członków. Uroczystość ta zgro- madziła dość licznie przedstawicielstwo władz, urzędów oraz ok. 400 mieszkańców miasta. Przystąpiono rów- nież do zorganizowania prorządowego stowarzyszenia 98) Ibidem k. 167 młodzieży rzemieślniczej 98). Duża część działaczy podejmowała w tym czasie samo- dzielne akcje prospołeczne. Większość członków BBWR wykazywała dużą pomoc w organizacji subskrypcji Po- 99) Ibidem k. 161 życzki Narodowej 99). W sprawozdaniach z tego okresu dominuje informacja, że w grudniu 1933 r. w Gdyni, w zakresie życia politycznego, jedynie BBWR wykazało aktywność społeczno-polityczną. Działalność tego ugru- powania przejawiała się w organizacji zebrań kół środo- wiskowych i terytorialnych. Odbyło się ich ok. 10 przy frekwencji około 35% członków. Na zebraniach omawia- no nowy projekt Konstytucji, sprawy gospodarcze oraz 100) Niestety w sprawozda- niu nie dookreślono czy cho- podnoszono konieczność czytelnictwa czasopism pro- dziło o czasopisma lokalne rządowych 100). Staraniem Prezydium miejscowej Rady czy ogólnopolskie. Grodzkiej zwołano posiedzenie sejmowej Komisji dla 101) Ibidem, k. 179. Spraw Gdyni 101).

214 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Jak już wspomniano, BBWR dążył do podporządko- wania sobie różnego rodzaju związków i stowarzyszeń, działających na terenie Gdyni. Organizacją paramili- tarną, pozostającą pod wpływami sanacji był Związek Strzelecki, kontynuator ruchu strzeleckiego z okresu sprzed I wojny światowej. Reaktywowany w 1919 r., sta- nowił przeciwwagę dla silnych wpływów endecji wśród młodzieży. Związek początkowo zrzeszał młodych, któ- rzy ukończyli 16 lat. Od 1930 r. ograniczył swą działal- ność do młodzieży w wieku przedpoborowym. Na Pomo- rzu ruch ten rozwinął się po 1926 r., w niekorzystnych warunkach strukturalnych, ze względu na brak tradycji „strzeleckich” na tym terenie, a także negatywne nasta- wienie pomorskiego duchowieństwa. Pierwsza komórka tego związku powstała w Gdyni w styczniu 1928 r. Liczy- ła zaledwie 21 członków, a jej organizatorami byli Ignacy Sieja i inż. Bolesław Janicki. Swoistą opiekę nad Związ- kiem roztoczył gdyński BBWR. W listopadzie 1930 r. po- wstał oddział Związku Strzeleckiego w Chyloni, liczący 42 członków. Związek rozwijał działalność o charakte- rze przysposobienia wojskowego, kulturalno-oświatową 102) M. Widernik, Życie i sportową 102). polityczne…, s. 49. Kontynuowano prace w kołach środowiskowych. W dniu 21 grudnia 1933 r. przeprowadzono w Gdyni ze- branie Zarządu Koła BBWR sfer gospodarczych portu, na którym rozdzielono funkcje pomiędzy poszczególnych członków zarządu. Prezesem został dyr. Feliks Kollat z „Żeglugi Polskiej”, wiceprezesem - Juliusz Rummel były dyr. przedsiębiorstwa „Żegluga Polska”, sekreta- rzem – dyr. Andrzej Cienciała z Polskiej Agencji Mor- skiej, a II sekretarzem dr Tadeusz Bierowski, syndyk Związku Armatorów 103). 103) APG o/Gdynia, KRG, sygn. 682/2299, Sprawozda- W ostatnich dniach grudnia 1933 r. nastąpiło ukon- nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- stytuowanie się nowego Zarządu Koła Środowiskowe- łeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego go nauczycieli w Gdyni. Prezesem został prof. Molski, 1932-1934, k. 182. wiceprezesem W. Stańco, nauczyciel Szkoły Powszech- nej, sekretarzem S. Pucek nauczyciel, skarbnikiem Mi- cholówna. Dokooptowano nadto do zarządu p. Francisz- 104) Ibidem. ka Kortasa, Kierownika Szkoły Powszechnej nr 1 104).

Mariusz Kardas 215 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 Z inicjatywy Prezydium miejscowej Rady Grodzkiej BBWR, 7 grudnia tegoż roku odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji dla spraw Gdyni. W komisji pod prze- wodnictwem posła Z. Tebinki podjedli dyskusję senator Jerzy Iwanowski, posłowie Władysław Starzak, Tadeusz Żebracki, Jan Rudowski, Józef Moczulski, Stanisław Dąbrowski i przedstawiciele sfer gospodarczych. Posie- dzenie rozpoczął poseł Tebinka, po czym referat o obec- nej sytuacji w porcie gdyńskim wygłosił wiceprezes Rady Grodzkiej BBWR w Gdyni A. Brief. Postulował dla dal- szego rozwoju portu zwiększenie w jego zarządzie wpły- 105) Ibidem. Vide: R. Toczek, 105) op. cit., s. 315. wu środowisk prorządowych . Jeszcze w grudniu 1933 r. odbyły się dwa posiedzenia Prezydium Rady Grodzkiej BBWR, na których omawia- no sprawy organizacyjne, a w szczególności zmiany składu personalnego po- szczególnych sekcji Rady Grodzkiej. Jednak od po- Komisarz Rządu w Gdyni czątku 1934 r. działalność Stefan Franciszek Sokół – gdyńskiego BBWR ograni- inspirator wprowadzenia zarządu komisarycznego czała się do zwoływania ze- w gdyńskim BBWR w roku 1935. brań Kół Środowiskowych, Źródło: Muzeum z których na ogólną liczbę Miasta Gdyni. 17 Kół, zebrania odbyły się w 14 (2 koła zwołały ze- brania dwukrotnie). Fre- kwencja wynosiła do 80%. W dniu 12 stycznia na zebra- niu informacyjnym, w obecności 80 osób, poseł Z. Tebinka omówił projekt nowej Konstytucji. W dniu 29 stycznia 1934 r. odbyła się odprawa prezesów, sekre- tarzy i krzewicieli prasy miejscowych kół BBWR, zwoła- na przez szefa propagandy prasowej BBWR na woje- wództwo pomorskie kpt. rez. Stanisława Pietruskiego. W swoim przemówieniu stwierdził on, że na skutek nie- dostatecznej propagandy prasy prorządowej, praca sze- rzenia ideologii i myśli państwowej na Pomorzu postę- powała w żółwim tempie, a Gdynia w tym względzie znajdowała się na szarym końcu. Przemówienie swoje Pietruski zakończył wezwaniem obecnych do wzmoże-

216 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII nia działań propagandowych i do osobistego werbowa- nia przez członków Bloku prenumeratorów prasy rządo- wej. Zintensyfi kowanie działalności ugrupowania wiązano ze zmianami personalnymi w organizacji. W dniu 20 stycznia 1934 r. nastąpiło rozwiązanie dotychczasowej Rady Grodzkiej BBWR w Gdyni. Nowe kierownictwo spoczęło w rękach inż. W. Prohaski i A. Briefa 106). Nie zmieniło to jednak intensywności działań ugrupowania. 106) APG o/Gdynia, KRG, sygn. 682/2299, Sprawozda- W lutym życie poszczególnych partii politycznych zamy- nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- kało się w ramach wewnętrznych. Wyjątkiem – wg spra- łeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego wozdań sytuacyjnych Komisariatu Rządu – była działal- 1932-1934, k. 245. Vide: ność BBWR, którego usiłowania stworzenia nowych Kół R. Toczek, op. cit., s. 319. Środowiskowych, zwłaszcza wśród rzemieślników, nie zostały do tego momentu sfi nalizowane. W marcu odby- ło się kilka zebrań w Kołach Środowiskowych o charak- terze ściśle sprawozdawczym (roczne walne zebranie). Ogółem odbyło się w kołach środowiskowych 20 zebrań przy licznej frekwencji. Na zebraniach poruszono jedy- nie sprawy z zakresu organizacyjnego 107). Według sprawozdania sytuacyjnego za miesiąc maj 107) APG o/Gdynia, KRG, sygn. 682/2299, Sprawozda- z 4 czerwca 1934 r., prawie we wszystkich gałęziach go- nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- spodarczych Gdyni nastąpiła wyraźna poprawa. Szcze- łeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego gólnie ożywił się ruch budowlany, przyczyniając się rów- 1932-1934, k. 258. nież do spadku bezrobocia. W kupiectwie zauważało się duże ożywienie w związku z przygotowaniami do sezonu letniego. Dane statystyczne portu wykazywały na ogólnym tle sytuacji gospodarczej państwa, że kryzys w Gdyni nie miał ostrego przebiegu. Sytuacja polityczna nie wykazała żadnych większych zmian, a ugrupowa- nia polityczne, poza BBWR i PPS (który łącznie z ZZT i Związkiem Robotników Budowlanych urządził uroczy- stości pierwszomajowe), nie wykazały żadnej działal- ności 108). Sytuacja polityczna wykazywała małą ruchli- 108) Ibidem, k. 262. wość wszystkich ugrupowań politycznych, a zwłaszcza opozycyjnych. Wobec wykazywanej w sprawozdaniach stagnacji gdyńskiej sceny politycznej, pozytywnie wy- glądała sytuacja w BBWR, którego działalność „poszła” w kierunku społecznym 109). Dla uczczenia pamięci za-

Mariusz Kardas 217 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 109) Ibidem, k. 275. mordowanego ministra Bronisława Pierackiego, BBWR urządził koncert, którego dochód przeznaczony został na „stypendium im. śp. ministra Pierackiego”. Ponadto BBWR wzięło udział w akcji na rzecz powodzian 110). 110) Ibidem, k. 276 Praca Bloku przeważnie obracała się w ramach we- wnętrzno-organizacyjnych, w kierunku rozbudowy istniejących komórek organizacyjnych i zakładania no- wych. Utworzono dwa Komitety dzielnicowe w Porcie i na Grabówku, a następnie dla Śródmieścia, Chyloni, Oksywia, okręgu Kolejowego oraz Orłowa Morskiego. Poza tym Blok dał inicjatywę do manifestacji publicznej, która odbyła się 20 września w związku z wystąpieniami ministra spraw zagranicznych Józefa Becka w Genewie w sprawie mniejszości narodowych 111). Główna uwa- 111) Ibidem, k. 280. ga skierowana została na portowe sfery przemysłowe, drobny przemysł, kupiectwo i rzemieślników. Na ple- narnym zebraniu Towarzystwa Przemysłowców w Gdy- ni w dniu 13 grudnia 1934 r. przegłosowano przystąpie- nie do BBWR. Przy tej okazji na ręce Komisarza Rządu w Gdyni złożono, wyrazy hołdu dla Prezydenta RP Ignacego Mościckiego i marszałka Józefa Piłsudskiego, zapewniając o lojalnej i wytrwałej pracy dla dobra kraju 112). Rozbudowa struktury wewnętrznej zaczęła przynosić efekty w kolejnym roku działalności BBWR. W styczniu 1935 r. gdyńskie ugrupowanie liczyło około 2.000 człon- ków, skupionych w 32 kołach znajdujących się we wszyst- kich dzielnicach miasta. Nowo wybrane Prezydium Rady Grodzkiej w składzie: J. Kawczyński, Napoleon Korzon, B. Nowacki, H. Chudziński, S. Janicki, Zdzisław de Teis- seyre i W. Prohaska, spotkało się jednakże z nieprzychyl- nym przyjęciem ze strony części organizacji prorządo- wych skupionych w BBWR. Na znak protestu ZLP po raz drugi zagroził wystąpieniem z Bloku, jeżeli nie nastąpią zmiany w składzie gdyńskich władz BBWR. Sprzeciw bu- dził fakt, że niektórzy z członków Rady Grodzkiej przed przybyciem do Gdyni byli aktywnymi działaczami OWP, po czym – mając na względzie korzyści osobiste – zmie- nili swoją orientację polityczną. Ponadto, przynależność

218 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII do BBWR pozwalała w wielu wypadkach, poza pracą zawodową, pełnić płatne funkcje, na przykład człon- ków rad nadzorczych. Pięciu zaś członków Rady Grodz- kiej BBWR było zamieszanych w nadużycia fi nansowe w Towarzystwie Budowy Osiedli. Komisarz Rządu Stefan F. Sokół, w obawie przed kompromitacją niektórych działaczy Bloku przez ugrupowania opozycyjne, wystą- pił do władz wojewódzkich BBWR o nie zatwierdzanie wybranego w styczniu 1935 r. Prezydium Rady Grodz- kiej w Gdyni i mianowanie Prezydium Komisaryczne- go 113). Znajduje to potwierdzenie w ówczesnej prasie. 113) M. Widernik, Życie Redaktorzy „Słowa Pomorskiego” w artykule „Sanacja” polityczne…, s. 99. Vide: w Gdyni w rozsypce pisali: „na ostatnim zebraniu Rady P. Olstowski, op. cit., s. 258. Grodzkiej BB w sposób ostry wystąpił Komisarz Rządu Stefan F. Sokół, piętnując karierowiczów o małej warto- ści moralnej, którzy zdołali opanować szczyty organi- zacji partyjnej w Gdyni” 114). Komisarz ustanowił osta- tecznie zarząd komisaryczny z prezesem Władysławem 114) „Sanacja” w Gdyni w rozsypce. Rozmiary Grabowskim, Napoleonem Korzonem, Stanisławem rozłamu w B.B. na Pomorzu, Torem i mjr. Michalikiem 115). „Słowo Pomorskie”, nr 25 (30.01.1935), s. 2. Vide: Niezależnie od zamieszania w strukturach wewnętrz- „Dziennik Gdyński”, nych organizacji, w 1935 r. działalność BBWR skon- nr 23 (27.05.1935), s. 2. centrowała się na akcji propagandowej, powiązanej 115) M. Kardas, Stefan Franciszek Sokół Komisarz z uchwaleniem nowej Konstytucji. Przeprowadzono 38 Rządu w Gdyni, zebrań, poświęconych m.in. zaznajomieniu członków Pelplin 2002, s. 223. i sympatyków z treścią ustawy konstytucyjnej. Poświę- cono także wielką uwagę sprawom organizacji żałob- nych ku czci marszałka Józefa Piłsudskiego, jak również Jego pamięci. Nowymi komórkami organizacyjnymi były: sekcja kobieca, koło szyprów i maszynistów oraz 116) koło urzędników samorządowych . 116) APG o/Gdynia, KRG, W tym czasie wśród gdyńskich stronnictw politycz- sygn. 682/2230, Sprawozda- nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- nych największą żywotność wykazywały BBWR i PPS. łeczno-Politycznego i Stanu Sprawozdanie z dnia 4 lipca 1935 r. dowodzi, że aktyw- Bezpieczeństwa Publicznego 1935-1936, k. 25. ność BBWR była w tym czasie bardzo intensywna. Wyni- kało to z ilości zebrań i spotkań, organizowanych przez członków ugrupowania. Niektóre komórki gdyńskiego BBWR wszczęły akcję przygotowawczą do wyborów par- lamentarnych. Sekcja gospodarcza i rzemieślniczo-prze-

Mariusz Kardas 219 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 mysłowa brały udział w przygotowaniach urządzenia Wystawy Rzemieślniczej, która została otwarta w dniu „Święta Morza”. Koło lekarzy odbyło zebranie informa- cyjne z udziałem delegatów fi rm i pracowników handlo- wych dla omówienia spraw związanych z ubezpieczenia- mi społecznymi 117). 117) Ibidem, k. 32.

W gabinecie dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni Stanisława Łęgowskiego w 1932 r.: siedzi drugi od lewej - Napoleon Korzon – Członek Prezydium Rady Grodzkiej gdyńskiego BBWR w 1935 r. Źródło: Muzeum Miasta Gdyni.

W związku z okresem przedwyborczym widoczny byłznaczny wzrost aktywności poszczególnych agend BBWR. Blok współpracował ściśle z władzami ko- misarycznymi miasta, włączył się także w zbieranie podpisów, koniecznych do wysunięcia dodatkowych kandydatów. Celem było uzyskanie przewagi Gdyni w Zgromadzeniu Okręgowym nad pozostałymi powia- tami Okręgu Wyborczego. BBWR przewidywał, że tym sposobem będzie mógł wysunąć 25 dodatkowych dele- gatów. Oceniano, że sytuacja w porównaniu z wyborami z roku 1930 był stosunkowo odmienna. Referat Bezpie- czeństwa Komisariatu Rządu sygnalizował Warszawie, że działalności agitacyjnej nie prowadziło SN. Na pouf- nym zebraniu przywódcy endecji opowiedzieli się za boj- kotem wyborów, nie wywierając jednak żadnego nacisku na członków, o ile w wyborach będą chcieli wziąć udział z ramienia innych zrzeszeń społecznych 118). W mini- malnym stopniu wykazywali zainteresowanie wyborami 118) Ibidem k. 37. Vide: mieszkańcy miasta. Zainteresowanie się ogółu ludno- 220 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII ści wyborami znacznie wzrosło po dokonaniu wyboru M. Widernik, Główne proble- my…, s. 122. kandydatów na posłów w Zgromadzeniu Okręgowym. Z powodu ostrej konkurencji czołowych kandydatów w Gdyni – gen. Ferdynanda Zarzyckiego i inż. Mieczy- sława Michalskiego – zainteresowanie to stale wzrasta- ło. Akcję agitacyjno-wyborczą de facto prowadziły dwie odrębne grupy, chociaż zaliczające się do jednego, pro- rządowego obozu. Z jednej strony prowadził ją BBWR, z drugiej zaś grupa zwolenników inż. Michalskiego. W Komisariacie Rządu oceniano, że większe szanse na wybór miał inż. Michalski. Kandydaci z powiatów gra- nicznych miasta odgrywali w tej sytuacji rolę margi- nalną. Rozbicie obozu na dwie grupy i wzmagająca się agitacja przybierała szkodliwy obrót, gdyż prowadziła do uprzedzeń i głębszych rozłamów wśród organizacji kombatanckich. Organizacje „doły” wypowiadały się raczej za inż. Michalskim, gdy zarządy poszczególnych organizacji zdecydowanie popierały kandydaturę gen. Zarzyckiego 119). Wobec częściowego rozbicia głosów de- legatów gdyńskich kandydatów Bloku, gen. Zarzycki po 119) APG o/Gdynia, KRG, głosowaniu w Zgromadzeniu Okręgowym umieszczony sygn. 682/2230, Sprawozda- 120) nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- został na drugim miejscu listy wyborczej do Sejmu . łeczno-Politycznego i Stanu Udział pozostałych partii politycznych w rozgrywce wy- Bezpieczeństwa Publicznego borczej był bardzo słaby. Nawet dość silna już tym czasie 1935-1936, k. 43. gdyńska PPS, wskutek zaaresztowania lokalnych przy- 120) Ibidem, k. 45. wódców (z powodu usiłowania rozkolportowania ulotki anty-wyborczej) żadnej akcji wyborczej nie wszczęła. Stronnictwo Narodowe i NPR niczym nie podkreśliły swego ustosunkowania do wyborów. Sporadyczne od- działywania na luźne grupy robotnicze za absencją wy- borczą nie nosiły charakteru planowej akcji. Wynik głosowania wywołał silną konsternację w Blo- ku, który generalnie popierał gen. F. Zarzyckiego. Uzy- skanie prawie 50% głosów gdyńskich przez inż. Michal- 121) APG o/Gdynia, KRG, skiego nie było spodziewane 121). Dobry wynik wyborczy sygn. 682/2300, Sprawoz- danie sytuacyjne z ruchu w Gdyni nie przełożył się jednak na mandat poselski. politycznego, społecznego Grupa inż. Michalskiego, nie chcąc się pogodzić z po- i mniejszości narodowych za lata 1935-36, Sprawozdanie rażką, wniosła przez notariusza H. Chudzińskiego pro- z 3 X 1935 r., k. 49. test w sprawie przeprowadzenia wyborów w powiecie

Mariusz Kardas 221 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 kościerskim. Protest wykazał kilka wypadków sprzecz- nego z regulaminem przeprowadzenia obliczeń w kilku obwodach tegoż powiatu. Okręgowa Komisja Wyborcza protest ten potraktowała poważnie, natomiast protest Z. Tebinki, występującego z ramienia Bloku przeciwko kandydaturze inż. Michalskiego, potraktowany został jako nieistotny. Udział społeczeństwa w akcie głosowa- nia był słaby, przy czym wyraźnie zawiodła inteligencja. Głosowanie odbyło się bez ekscesów i nacechowane było 122) APG o/Gdynia, KRG, 122) sygn. 682/2230, Sprawozda- powagą . nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- Michalski, jako – obok wspomnianego już gen. łeczno-Politycznego i Stanu Bezpieczeństwa Publicznego F. Zarzyckiego – gdyński kandydat do Sejmu, uzyskał 1935-1936, k. 49. przedwyborcze poparcie Komisarza Rządu Stefana F. So- 123) 123) F. Sokół, Notatki z lat koła . Zakwestionowanie przez Michalskiego wyni- 1933-1938, mpis (w zbio- ków wyborów i wszczęcie, za namową swoich stronników, rach autora). procedury odwoławczej pozbawiły go jednak zaufania w oczach komisarza, dla którego wybory były probie- rzem sytuacji społeczno-politycznej na terenie Gdyni. To co robił – zdaniem Sokoła – czynił dla swojej popu- larności, wykorzystując przy tym urząd i prowadzoną działalność społeczną. Później jednak Sokół złagodził osąd i utrzymał go na stanowisku naczelnika wydziału 124) Vide: F. Sokół, Notatki z lat 1933-1938, zapis z 29 Komisariatu Rządu w Gdyni 124). Był to ostatni akord XI 1934 r. Poparł również Michalskiego w jego stara- kilkuletniej działalności BBWR na terenie Gdyni. We- niach o wejście do Sejmu dług sprawozdania z 18 listopada 1935 r., BBWR zlikwi- w następnych wyborach, 125) w roku 1938. Vide: Ibidem, dował w Gdyni swoje agendy z dniem 1 listopada . zapis z 23 IX 1938. W związku z likwidacją BBWR, polityczny ruch pro- 125) APG o/Gdynia, KRG, rządowy uległ zupełnej stagnacji. Odtąd nie notowało sygn. 682/2230, Sprawozda- nie Sytuacyjne z Ruchu Spo- się już żadnych objawów życia organizacji, która podję- łeczno-Politycznego i Stanu łaby się koordynacji tego ruchu. Istniejące tu społeczne Bezpieczeństwa Publicznego 1935-1936, k. 68. organizacje prorządowe nie prowadziły żywszej działal- ności, a już zupełnie omijały sprawy ruchu politycznego 126) 126) Ibidem, k. 195. prorządowego . Należy zauważyć, że Gdynia końca lat 20-tych i pierw- szej połowy lat 30-tych XX w., dla Bezpartyjnego Bloku nie była okresem wielkiej dominacji. Miał on jednak na pomorskiej scenie politycznej znaczenie wręcz stra- tegiczne. Pozycję gdyńskiego BBWR należy powiązać z – odstającą od pomorskich norm – sytuacją demogra-

222 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII fi czną miasta, jego specyfi ką związaną z otrzymanymi dopiero co prawami miejskimi oraz zmiennym syste- mem sprawowanych rządów. Działalność BBWR na tere- nie Gdyni nie była – jak to próbują udowodnić niektóre 127) publikacje – działalnością marginalną . Co prawda 127) Chociażby: Dzieje Gdy- na życie polityczne miasta – szczególnie w latach 30- ni, pod red. R. Wapińskiego, Wrocław 1980, s. 117; tych – największy wpływ miały ugrupowania powiązane R. Wapiński, Życie polityczne z PPS, jednak, jak się wydaje, również i BBWR odcisnął na Pomorzu…, s. 153. na nim swoje znamię. Struktury po byłej BBWR przejął Obóz Zjednoczenia Narodowego, który na terenie Gdyni zaczął się rozwijać od wiosny 1937 r. W jego szeregach na Pomorzu oraz w Gdyni znalazły się organizacje kom- batanckie, byłych wojskowych oraz niektóre grupy spo- łeczno-zawodowe. Na terenie Gdyni nie osiągnął jednak takiej pozycji jaką wcześniej miał BBWR. Pracę w tym 128) P. Olstowski, op. cit., zakresie niewątpliwie zniweczyła wojna 128). s. 293. Vide: C. Brzoza, op. cit., s. 227; C. Brzoza, A. L. Sowa, Historia Polski Nonpartisan Bloc of Support for Government 1918-1945, Kraków 2006, s. 344; W. Roszkowski, (BBWR) in Gdynia (1928-1935) Historia Polski 1914–1945, Warszawa 2004, s. 77. Th e aim of the work is an attempt to show the acti- vities of the Nonpartisan Bloc of Support for Govern- ment (BBWR) in Gdynia. Gdynia BBWR position on the political scene of the city has to be linked to - diff erent from the Pomeranian standards - the demographic situ- ation of the city, its specifi city associated with newly re- ceived municipal rights and variable governance. BBWR activities in Gdynia was not - as some publications try to prove - a marginal activity. Development and impor- tance BBWR in the city were discussed on the basis of archival sources in a broader socio-political context. Th is article does not, however, goes beyond the terri- torial area of Gdynia, embracing the years 1928-1935. Th e keynote of this article was to delve the archives pre- served. Th e article uses primarily documents stored in the unit’s Commissariat of the Government in Gdynia for the years 1929-1936, held in Gdynia branch of the State Archive in Gdansk.

Mariusz Kardas 223 Julian Aleksander Michaś Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935

Endre László Varga Budapeszt

1) Niniejszy artykuł sta- Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego nowi efekt ostatnich badań Autora, który wcześniej 1) w Polsce w 1938 r. sygnalizował zagadnienie na łamach krakowskich „Studiów Historycznych”. (Lutowa wizyta Horthy’ego w Polsce w roku 1938 a stosunki polsko-węgierskie, „Studia Historyczne” 1983, z. 2, s. 97-111), a także w piśmie „Hadtörténelmi Közlemények” (2001, nr 4, s. 626-640).

Wizyty ofi cjalne należą do ważnych, urzędowych obo- wiązków głów państwa. Zawsze służą celom politycznym i niezbędne jest ich staranne przygotowanie oraz wiele taktu, by nawiązać lub umocnić przyjaźń i nie zepsuć przez przy- padkowe niedopracowanie wzajemnych relacji – słowa te 2) M. Horthy, Emlékeim, Budapeszt 1990, s. 201. napisał węgierski regent Miklós Horthy w swoich wspo- mnieniach 2). Regent w latach poprzedzających wizytę w Polsce przy okazji pobytu w Austrii, pojechał także do Obersalzbergu, gdzie złożył nieofi cjalną wizytę Hitlero- wi. Przebywał też z ofi cjalnymi wizytami w Austrii oraz we Włoszech. Choć wizytę w Polsce śledziła głównie opi- nia publiczna obu zainteresowanych krajów, to jednak przyciągnęła ona także uwagę Pragi, Bukaresztu, Berlina i Moskwy.

Pożegnanie na dworcu w Budapeszcie polskiego premiera Mariana Zyndram Kościałkowskiego (3 z lewej). Widoczni również m.in. pre- mier Węgier Gyula Gombos (trzeci z prawej), minister spraw zagranicznych Węgier Koloman Kanya (pierwszy z prawej). Źródło: NAC

3) Zawarta 3 marca 1921 r. polsko-rumuńska konwencja

Endre László Varga 225 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. o przymierzu odpornym We wszystkich wymienionych czterech stolicach oba- przewidywała wzajemne udzielenie pomocy na wy- wiano się skutków nawiązania ściślejszej współpracy padek niesprowokowanego ataku na wschodnie granice między Polską i Węgrami. Zbliżeniem polsko-węgier- obu krajów. Vide: Dokumenty skim najbardziej zaniepokojona była Czechosłowacja, do dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918-1939 [da- której terytorium zamieszkiwały liczne mniejszości, lej: DDPPZ], t. I: 1918-1932, w tym niemiecka, węgierska i polska. Wszystkie trzy red. T. Jędruszczak, M. No- wak-Kiełbikowa, Warszawa egzystowały na zamkniętych terytorialnie obszarach 1989, dok. nr 32; D. Halmosi, położonych wzdłuż granic kraju. Wizyta wzbudziła Nemzetközi szerződések 1918-1945, Budapeszt również zainteresowanie w Berlinie, ponieważ ewen- 1983, s. 171-172. W myśl tajnej konwencji wojskowej, tualna współpraca polsko-węgierska mogłaby pokrzy- stanowiącej załącznik do żować plany Rzeszy. W Moskwie również obawiano umowy, jeżeli rozmiary ataku na wschodnie granice się kooperacji węgiersko-polskiej skierowanej przeciw będą wymagały wprowadze- Czechosłowacji. Z tego samego powodu wzbudzała oba- nia powszechnej mobilizacji, 3) obie strony pomogą sobie wy Rumunii, która od 1921 r. pozostawała sojuszni- wzajemnie przynajmniej kiem Polski, będąc jednocześnie członkiem tzw. Małej dwunastoma dywizjami piechoty i dwoma dywizjami Ententy. Współpraca węgiersko-polska skierowana jazdy konnej. W przypadku operacji obronnych Armia przeciw Pradze wywarłaby niewątpliwie wpływ na mię- Polska rozpocznie działalność dzynarodowe położenie Rumunii. W Bukareszcie każde w 14 dniu, a Armia Rumuń- ska w 18 dniu licząc od dnia tego rodzaju wydarzenie, każdą imprezę węgiersko-pol- ogłoszenia mobilizacji, ską śledzono z wytężoną uwagą 4). natomiast w przypadku operacji zaczepnych w 28 oraz w 21 dniu. Zob. DDPPZ, dok. nr 33. Układ z 1921 roku zo- Mimo tradycji przyjaźni węgiersko-polskiej oraz wspól- stał zastąpiony przez Układ noty interesów i historii, polska polityka zagraniczna Gwarancyjny zawarty 26 marca 1926 r. Vide: DDPPZ dok. w stosunku do Węgier aż do wiosny 1938 roku była nr 75; D. Halmosi, bardzo ostrożna 5). Działo się tak mimo faktu nieraty- op. cit., s. 251-253. fi kowania przez Rzeczpospolitą traktatu pokojowego 4) Przykładem tego były z Węgrami z Trianon z 4 czerwca 1920 r. i odmowy obchody w Warszawie święta 15 marca w 1936 roku, przyłączenia się do Małej Ententy. Charakterystycznym urządzone przez Towarzy- stwo Petőfi ego z udziałem przykładem ostrożności polskiej polityki zagranicznej mieszkańców polskiej stolicy. była postawa posłów polskich w Budapeszcie, którzy Rumuński poseł w War- szawie Vosianu zwrócił się w trakcie pełnienia swej misji unikali udziału w impre- wówczas do podsekretarza zach, podczas których poruszano kwestię węgierskiej stanu w MSZ Jana Szem- beka o wyjaśnienia. Ten rewizji granic. ostatni w odpowiedzi zadał Dodatkowo brakowało zbieżności interesów polityki za- pytanie, dlaczego dopiero teraz przyciąga to uwagę, granicznej Warszawy i Budapesztu. Polska była bowiem skoro już od 13 lat organizo- wane są polsko-węgierskie zainteresowana utrzymaniem europejskiego status quo, uroczystości marcowe, które była też sojusznikiem Francji, podczas gdy Węgry, w re- nie mają żadnego wpływu na stosunki polsko-rumuńskie. alizacji hasła modyfi kacji granic, obok słabszych Włoch Zob. Diariusz i teki Jana mogły głównie liczyć na pomoc Niemiec 6). Wiosną 1938

226 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII roku w relacjach węgiersko-polskich zarysowały się jed- Szembeka, t. II., oprac. T. Komarnicki, Londyn nak dwa wspólne punkty. Pierwszym był zbliżający się 1965, s. 137-138. Notatka na temat rozmowy przeprowa- Anschluss, a drugim przyszły los wielonarodowościowej dzonej z posłem rumuńskim Czechosłowacji, w której mniejszości narodowe liczyły Vosianu (24 III 1936). blisko połowę ogólnej liczby mieszkańców.

Audiencja ministra spraw zagranicznych RP Augusta Zaleskiego u Regenta M. Horthy’ego. Źródło: NAC

5) W roku 1936 rząd węgierski chciał zakupić polskie samoloty bojowe typu P24, należące wtedy do bardzo nowoczesnych. Rząd polski nie zezwolił wówczas na sprzedaż. Vide: Archi- wum Akt Nowych [dalej: AAN], Ministerstwo Spraw Zagranicznych [dalej: MSZ], Wydział Polityczny [dalej: P III], sygn. 57/b/W/1/I. Od- Według oceny sytuacji politycznej dokonanej jeszcze powiedź Dyr.[ektora] Wydz. za życia marszałka Piłsudskiego, którą podzielał rów- [iału] Pol.[itycznego] na zapytanie II oddziału Sztabu nież urzędujący wówczas minister spraw zagranicznych Generalnego 18 IX 1936 r.; Józef Beck, iluzją było utrzymanie niezależności Austrii. Hadtörténelmi Levéltár Budapest [Archiwum Pod znakiem zapytania stało także istnienie samodziel- Wojskowości w Budapeszcie] nego państwa czechosłowackiego 7), nie darzonego sym- sygn. mf. HL 632. patią ani przez Polaków, ani przez Węgrów. 6) A. Adamczyk, Geopolity- ka Europy Środkowej. Polskie Czechosłowacja bowiem, która z racji zapisów w konsty- i węgierskie wyobrażenia tucji, ordynacji wyborczej oraz względnej wolności prasy geopolitycznego kształtu Europy w latach 1919-1944 uważana była za państwo demokratyczne, dyskrymino- [w: ] Przyjaźń z tysiącletnim wała wszystkie mniejszości narodowe. Szczególnie czu- rodowodem, red. P. Jakób- czyk-Adamczyk, D. Rogut, łym instrumentem asymilacji okazał się system oświaty. Bełchatów 2009, s. 38-44. Stałą praktyką władz było kierowanie czeskich nauczy- 7) J. Piłsudski w lipcu 1933 r. cieli do szkół, w których większość uczniów wywodziła napisał do posła polskiego w Rumunii Alfreda się ze środowisk mniejszościowych, czy czeskich urzęd- Wysockiego: Mussolini jest ników na tereny zdominowane przez inne narodowości. zaabsorbowany Austrią i jest bardzo przeciwny Anschlus- Jednocześnie w dużych miastach mniejszości w życiu sowi. Niech się Pan Poseł tą sprawą nie zajmuje i nie bierze publicznym nie mogły używać swych języków ojczy- sobie tego do serca, ponieważ stych. Przy reformie rolnej – która dotknęła szczególnie jesteśmy gotowi ten Anschluss Węgrów, jak również, choć w mniejszym stopniu Polaków sprzedać, tylko musimy za nie-

Endre László Varga 227 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. go dostać dobrą cenę. Marian i Niemców, zamieszkujących raczej ośrodki przemy- Wojciechowski we wstępie 8) do wspomnień Becka cytuje słowe – preferowano zawsze Słowaków i Czechów . wspomnienie A. Wysockiego (J. Beck: Ostatni raport, Znamienne było postępowanie Czechów podczas świa- Warszawa 1987, s. 16). Beck towego kryzysu gospodarczego, kiedy z zakładów pań- w swych wspomnieniach przytacza stwierdzenie stwowych w pierwszym rzędzie zwalniano pracowników Piłsudskiego z 1921 r., iż w należących do mniejszości narodowych. Z tych powo- Europie są dwa państwa, które nie mają szans na utrzymanie dów żadna z mniejszości wielonarodowościowej i z po- się: Austria i Czechosłowacja. zoru demokratycznej Czechosłowacji nie uważała jej za Ważne byłoby wiedzieć, które 9) z nich wcześniej się rozpadnie. swoją ojczyznę . Zob. ibidem, s. 32. Minister spraw zagranicznych Józef Beck dobrze znał mentalność Węgrów oraz ich najnowszą historię cze- Poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny Wę- go świadectwem był napisa- gier w Polsce Andre de Hory ny przez niego artykuł dla w stroju galowym, w salonie poselstwa węgierskiego. potrzeb wydawnictwa doty- Źródło: NAC czącego kontaktów węgier- 8) Na temat sytuacji mniej- sko-polskich, które ukazało szości węgierskiej w Słowacji szczegółowo pisze Pál Szvat- się równocześnie w Buda- kó: Visszatért magyarok. peszcie i w Warszawie 10). A felvidéki magyarság 20 éve, Budapeszt 1938. Jednocześnie Beck często podkreślał, że kontakty wę- 9) Szerzej zob: M. Ádám, Th e Munich Crisis and Hungary. giersko-polskie nie są opar- Th e Fall of Versailles Settle- 11) ment in Central Europe [w: te wyłącznie na sentymentach i przeszłości . Było to ] Th e Munich Crisis, 1938. ważne oświadczenie, lecz jego praktyczne znaczenie Prelude to World War II, ed. I. Lukes, E. Goldstein, znał głównie on sam. New York 1999, s. 112-114; Prawa ręka Becka, podsekretarz stanu w MSZ, Jan J.W. Breugel, Czechoslovakia Before Munich. Th e German Szembek również posiadał osobiste doświadczenia zwią- Minority Problem and British Appeasement Policy, New zane z Węgrami. W Wiedniu ukończył Th eresianum i Aka- York 1977, s. 16-72; demię Konsularną, a przed I wojną światową był referen- S. Sierpowski, Mniejszości narodowe jako instrument tem Landesregierung (rządu regionalnego) w Sarajewie, polityki międzynarodowej gdzie mógł mieć niejednego węgierskiego kolegę. W la- 1919-1939, Warszawa 1987, s. 41 i nn. tach 1919-24 był pierwszym szefem, przedstawicielem, a później posłem misji polskiej w Budapeszci 12). Fakt, 10) Węgry i Polska, red. K. Huszár, Budapeszt, 1936, s. 11. że dwie najważniejsze osoby w polskim MSZ dobrze 11) J. Beck, Przemówienia, znały Węgry, przemawiał za zbliżeniem stanowisk i in- deklaracje, wywiady, Warsza- teresów politycznych. wa 1939, s. 279-280. Należy jednak zaznaczyć, że we wzajemnych kontak- 12) Jan Szembek (1881- tach Beck i Szembek wypowiadali się o Węgrzech kry-

228 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII tycznie. Zdaniem podsekretarza stanu, węgierski pa- 1945) – dyplomata, hrabia. Był pierwszym przedstawi- triotyzm wyrósł z nacjonalizmu i wyniósł z niego pewne cielem niepodległej Polski w Budapeszcie. Swą nominację negatywne elementy, a same Węgry pod względem spo- na chargé d’aff aires posel- łecznym były mniej demokratyczne niż Polska. Niemniej stwa otrzymał jeszcze w dniu 15 marca 1919 r. lecz podkreślił: To, co nas z całą pewnością łączy z Węgrami, to z powodu proklamowania jest stosunek do Czechosłowacji 13). Po Anschlussie Austrii Węgierskiej Republiki Rad utknął w Wiedniu, gdzie kwestia Czechosłowacji stała się w polityce międzynaro- pełnił swe obowiązki. W dowej jeszcze bardziej istotna. Powszechnie znaną była sierpniu 1919 r. przybył do Budapesztu. Swoje listy – bynajmniej nie bezpodstawna – antypatia kierow- uwierzytelniające złożył 17 XI 1921 r. Zob. AAN, MSZ, nictwa węgierskiego oraz węgierskiej opinii publicznej Protokoły Dyplomatyczne, w stosunku do Pragi. Podobnie pozbawione sympatii do sygn. 888, Sprawozdanie Jana Szembeka dla ministra Czech było stanowisko ministra Becka. spraw zagranicznych z 18 XI 1921 r.

Regent Węgier Miklos Horthy podaje rękę kontradmira- łowi Józefowi Unrugowi na peronie dworca w Krakowie. Wśród generałów widoczni również: gen. bryg. Janusz Głuchowski (drugi z lewej), gen. dyw. Aleksander Nar- but-Łuczyński (trzeci z lewej), gen. bryg. Bernard Mond (czwarty z lewej). Źródło: NAC

13) Diariusz i teki…, t. IV, oprac. J. Zarański, Londyn 1972, s. 77 (rozmowa J. Szembeka z J. Beckiem w dniu 15 II 1938). 14) M. Zdziechowski, Trage- Problem węgierskich roszczeń terytorialnych był dia Węgier a polityka polska, Kraków 1920. Profesor otwarcie popierany przez pewne kręgi w Polsce, choć nie w liście otwartym z 9 stycz- związane z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Rewi- nia 1927 r. zwrócił się w tej sprawie do Piłsudskiego. zję granic popierał m.in. profesor literatury Uniwersyte- Zob. M. Koźmiński, Polska tu Stefana Batorego w Wilnie, Marian Zdziechowski, i Węgry przed drugą wojną światową, Wrocław 1970, który otwarcie propagował ideę przywrócenia granicy s. 36. polsko-węgierskiej 14). Podobne stanowisko zajmował 15) Niebezpieczeństwo również profesor historii Uniwersytetu Jagiellońskiego korytarza czesko-rosyjskiego, 15) konieczność granicy polsko w Krakowie, Jan Dąbrowski . W swej pracy przedsta- -węgierskiej. Co mówi o tym wiającej krótką historię Węgier 16) domagał się przywró- prasa polska, oprac. J. Dąbrowski, cenia wspólnej granicy argumentując, iż granica ta na Warszawa, 1920.

Endre László Varga 229 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. wieczne czasy miała zabezpieczyć Polskę przed niebez- 16) J. Dąbrowski, Węgry, pieczeństwem zagrażającym ze Wschodu. Wyraził opi- Kraków 1924, s. 169. W swej pracy akcentował kwestię nię, iż dla osiągnięcia wspólnej granicy należy popierać przyjaznego nastawienia dążenia Węgier. To, co Dąbrowski postulował w 1924 Czechów do Związku Ra- dzieckiego, co jego zdaniem roku zostało de facto zrealizowano w latach 1938-39. oznaczało przyzwolenie Cze- Wyszedł on z założenia, że rozwój Polski jako mocar- chosłowacji dla spełniania roli sowieckiego korytarza stwa wymagał, by w otoczeniu Rzeczpospolitej znajdo- na Zachód. W uznaniu jego wała się grupa państw posiadających z Polską wspólne pracy naukowej Rada Uni- wersytetu Pétera Pázmánya interesy. Wspólną granicę traktował również jako po- w Budapeszcie w dniu 17) 28 września 1935 roku most między Polską i Rumunią . Oczywiście, liczył się uhonorowała go tytułem z oddzieleniem Słowacji, co było równoznaczne z rozpa- doktora honoris causa. Zob. AAN, MSZ, Poselstwo RP dem Czechosłowacji, lecz fakt ten jego zdaniem mógł w Budapeszcie, sygn. 98. tylko umocnić bezpieczeństwo Polski. W kwestii uzyska- 17) Polska i Rumunia po- nia granicy z Węgrami właśnie Polsce przypisywał rolę siadały wspólną granicę na inicjatora, w przeciwnym wypadku kwestia ta miała terenie byłej Galicji i miały także bezpośrednie połą- znaleźć swe rozwiązanie nie tylko bez niej, lecz czenie kolejowe, jednak ze względu na bliskość Związku i wbrew jej woli. Według profesora, w przypadku kon- Radzieckiego nie było ono fl iktu wojennego brak uważane za bezpieczne. wspólnej granicy z Węgrami miał spowodować automa- tyczne okrążenie Polski Krakowskie dzieci w strojach ludowych witają regenta Wę- pierścieniem czechosłowac- gier Miklos’a Horthy’ego. ko-sowieckim 18) a także po- Za Regentem marszałek Edward Rydz-Śmigły ciągnąć za sobą utratę jej (z lewej), Prezydent RP wschodnich terenów oraz Ignacy Mościcki, minister spraw zagranicznych cofnięcie jej za rzekę Bug Józef Beck (w tle). 19). Należy podkreślić, że Źródło: NAC zarówno Dąbrowski, jak i później Beck postulowali 18) Przewidywania osiągnięcie przez Polskę Dąbrowskiego znalazły swe potwierdzenie w 1935 r., mocarstwowego statusu, co przy uwzględnieniu jej ge- kiedy został zawarty czecho- opolitycznych ograniczeń – sąsiedztwa Związku Ra- słowacko-sowiecki układ o wzajemnej pomocy. dzieckiego na Wschodzie i Niemiec na Zachodzie – oka- zało się iluzją. 19) J. Dąbrowski, op. cit. s. 197. W okresie międzywojennym moment największego zacieśnienia stosunków węgiersko-polskich nastąpił w okresie wojny polsko-bolszewickiej, wiosną i latem 1920 roku. W działaniach zbrojnych chciały wziąć udział także Węgry, w zamian za co pragnęły uzyskać przychyl-

230 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII 20) Odnośne archiwalne ność Francji dla modyfi kacji granic węgierskich, ustala- źródła węgierskiego MSZ nych traktatem z Trianon. Do wystąpienia po stronie na temat planowanego udziału Węgier w wojnie Polski nie doszło, gdyż przeciw granicznym ustępstwom oraz rozmiaru węgierskich na rzecz Węgrów zaprotestowały wówczas zarówno Pra- dostaw amunicji znajdują się w Narodowym Archiwum ga, jak i Bukareszt. Węgry przesłały jednak do Polski Węgierskim [MOL]: MOL K64 MSZ res. pol. – 1920 – w kluczowych dniach wojny dostawy amunicji i sprzętu 7-2.cs.sz.n oraz MOL K63 wojskowego 20). MSZ res. pol. – 1929 - 17/7 - 4334/928. Zob. również: Nakreślone poglądy kształtowały i wpływały na poli- A. Divéky, Rola Węgier tyczną opinię publiczną w Polsce. Należy wspomnieć także w wojnie polsko-sowieckiej w 1920 roku, „Külügyi o przeciwnych stanowiskach, a mianowicie o antywę- Szemle” 1938, nr 3; L. Villat, gierskich poglądach istniejących wśród polityków pol- Le Rôle de la Hongrie dans la Guerre Polono-Bolchevik skich, które pojawiły się jeszcze w latach I wojny świa- 1920, „Revue Mondiale” 1930, nr 10. W języku pol- towej. Jeden z polskich obozów politycznych, Narodowa skim: Rola Węgier w wojnie Demokracja, której przywódcą był Roman Dmowski, polsko-bolszewickiej w roku 1920, Warszawa 1930; jako prezes Komitetu Narodowego Polskiego w Pary- B. Bevilaqua Borsody, żu, wyznawał w stosunku do Węgier całkowicie poglą- Emlékezés a lengyel-orosz háború 15. Évfordulóján, dy przeciwne, niż te, które wyrażała polska dyplomacja „Szabadság” 9 VI 1935, s. 4; w 1938 roku. W aspekcie wojskowym patrz Transport amunicji do W memorandum przekazanym mocarstwom Ententy Polski przez Węgry podczas wojny polsko-bolszewickiej. w 1917 roku Dmowski domagał się przekazania Górnych Relacja gen. dyw. Nándora Węgier powstałej później Czechosłowacji 21). W swych Taróczego, oprac. E.L. Varga, „Przegląd Historyczno- wspomnieniach Dmowski argumentował, iż osłabienie Wojskowy” 2007, nr 2 (217), Węgier leżało w interesie Polski, ponieważ umacniało s. 183-194. państwa, które w przyszłości miały zachowywać nieza- 21) Cytuje Włodzimierz 22) T. Kowalski: Rok 1918, leżność od Niemiec . Warszawa 1978, s. 104. Rok 1938 stanowi ważną cezurę w historii kontaktów 22) R. Dmowski, Polityka pomiędzy Węgrami a Polską. Wizyta delegacji węgier- polska, a odbudowanie skiej z Regentem na czele ściśle związana była oczywi- państwa, Warszawa 1935, s. 246. ście z ówczesną sytuacją międzynarodową, choć faktem jest, że Horthy został zaproszony do Polski jeszcze za 23) M. Horthy, op. cit., s. 202. Zob. również: życia Piłsudskiego. oświadczenie J. Becka dla posła polskiego w Buka- Do wizyty nie doszło z powodu choroby i śmierci Mar- reszcie: AAN, MSZ, Gabinet szałka 23). Przygotowania do wizyty przeciągały się Ministra (dalej: GM), sygn. 124. Szyfrogram wysła- przez całe lata. W grudniu 1936 roku Polacy poruszyli ny do Bukaresztu tę kwestię u posła węgierskiego w Warszawie Andrása w dniu 31 XII 1937. 24) Hory’ego . 24) MOL K64 MSZ. res. pol. Minister spraw zagranicznych Kálmán Kánya nie po- – 1936 – 17. Szyfrogram nr 79 Hory’ego, 2 XII 1936. wiedział „tak”, lecz zainteresował się tym, w jakich 25) okolicznościach zostało wystosowane zaproszenie 25). MOL K64 MSZ. res.

Endre László Varga 231 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. pol. – 1938 – 17. Szyfrogram Zdaniem posła Andrása Hory’ego, szef polskiej dyplomacji Kálmána Kánya nr 48 do poruszył tę kwestię w trakcie rozmowy w dniu 2 grudnia Hory’ego, 11 XII 1936. 1937 r. 26). Wiadomym było już wtedy, że Beck przygoto- 26) Miał on spontanicznie stwierdzić, że Regent złożył wuje się do wizyty w Bukareszcie oraz że do Budapesztu już wizyty w państwach za- miał przybyć król Włoch. Wiceminister spraw zagranicz- przyjaźnionych i interesował się tym, czy jest możliwość nych Gábor Apor wyraził Andrásowi Hory’emu formalną jego wizyty w Polsce. zgodę strony węgierskiej na przyjęcie zaproszenia. Na Jeżeli tak, to pozostawało uzgodnienie terminu oraz początku stycznia 1937 roku Polacy, z powodu choroby omówienie jej szczegółów. posła RP w Budapeszcie, Leona Orłowskiego, przesłali Zob. MOL K64 MSZ. res.pol. – 1938 – 17. Regentowi zaproszenie korzystając z pośrednictwa po- Sprawozdanie Hory’ego nr 293/pol., 17 XII 1936. sła węgierskiego w Warszawie, Andrása Hory’ego.

Regent Węgier Miklós Horthy Prezydent RP Ignacy Mościcki oraz marszałek Edward Śmigły-Rydz odbierają raport od dowódcy kompanii honorowej na dziedzińcu wawelskim. Źródło: NAC.

27) A. Hory, Bukaresttől Varsóig, Budapeszt 1987, s. 248. 28) MOL, K64 MSZ res.pol. 1938 – 17. Polecenia ministra spraw zagranicznych Kánya Hory, który w styczniu 1937 roku przebywał w Buda- (13 res. pol.) dla Hory’ego, peszcie, o wszystkim osobiście poinformował ministra 7 I 1937. Kálmána Kányę. Kánya, choć przybrał taktykę zwle- 29) MOL K64 MSZ res. pol. kania z odpowiedzią, miał stwierdzić, że zaproponuje – 1938 – 17. Szyfrogram nr 2 Hory’ego, 15 I 1937. Według Regentowi przyjęcie zaproszenia częściowo na złość J. Becka, wizyta powinna na zewnątrz dokumentować Niemcom, których postawa w jednej ze spraw ziryto- przyjazne stosunki polsko-wę- wała ministra 27). Kánya postawił jednocześnie wstępne gierskie, choć minister uchylił się od jasnej odpowiedzi na warunki. W trakcie wizyty miał być wydany wspólny ko- pytanie, czy powinna ona mieć munikat zawierający sformułowanie, że interesy Polski charakter kurtuazyjny, czy też Rzeczpospolita przywiązuje i Węgier nad Dunajem pod wieloma względami pokry- do niej poważne znaczenie wają się, a także, iż ustępstwa poczynione przez zain- polityczne. Zob. MOL K64 MSZ res. pol. 1938 – 17. Sprawozdanie teresowane państwa mają przyczynić się do ukształ- Hory’ego nr 3/pol, 15 I 1937. 30) MOL K64 MSZ res. pol. towania pokojowej atmosfery. Dodał też, że chętnie przyjąłby podjęcie przez Polskę kroków w celu zbliżenia 232 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Węgier z Jugosławią oraz osiągnięcia modus vivendi – 1938 – 17. Sprawozdanie z Rumunią 28). Warunki te zostały zaakceptowane przez Hory’ego nr 140/pol. z 17 I 1937. stronę polską 29). 31) C. A Macartney, Octo- Ze względu na to, że po wizycie w Warszawie króla ber Fifteenth. A history of rumuńskiego Karola prezydent Mościcki w tym samym modern Hungary 1929-1945, Edinburgh 1956: part I, s. 209. roku nie chciał już wyjeżdżać za granicę, Warszawa po To sprawozdanie posła raz trzeci poruszyła kwestię wizyty Regenta. András Hory’ego nie zachowało się, jednak w tym samym duchu Hory z braku instrukcji unikał jasnego udzielenia odpo- wypowiadał się dyrektor wiedzi, co minister Kánya uznał za słuszne 30). Przez do- Wydziału Politycznego polskiego MSZ Tadeusz bre pół roku kwestia przybycia Horthy’ego do Warszawy Kobylański w oświadczeniu z listopada 1937 r. nie posunęła się naprzód. Dopiero w listopadzie 1937 nt. wspólnych, węgiersko r. poseł węgierski dał centrali wyraźny sygnał, że pierw- -polskich celów politycz- nych. Zob. MOL K64 MSZ, szym i najważniejszym celem polskiej polityki zagranicz- res. pol. – 1938-17-240. nej jest ustanowienie bezpośredniej granicy między Polską Pro domo w sprawie stosunków węgiersko-polskich. Kopia. i Węgrami, a polityka polska wszystkie swe siły poświęca 32) J. Szembek, op. cit., jego realizacji. Mają z tym związek także próby rozbicia t. III, s. 215-216. Małej Ententy oraz próby mające na celu pogodzenie Węgier

Przerwa na papierosa. Na dziedzińcu wawelskim widoczni ministrowie spraw zagranicznych: Polski Józef Beck (w cylindrze), Węgier Koloman Kanya (czwarty z lewej), poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny Wę- gier w Polsce Andre de Hory (w środku z papierosem) oraz członkowie węgierskiej delegacji. Źródło: NAC. 33) MOL K64 MSZ.res.pol. – 1938-17. Tajny szyfrogram Hory’ego nr 44/5186 do mini- z Rumunią i Jugosławią. Kontakty Polski i Węgier już od stra spraw zagranicznych z 15 dawna można uważać za «niepisaną umowę» 31). II 1938. Sam Orłowski w trzech sprawozdaniach ze stycznia 1938 roku napisał, że mimo odmiennej opinii ministra Kányi, W dniu 16 grudnia 1937 roku poseł polski w Budapesz- w węgierskim społeczeństwie cie, Leon Orłowski osobiście przekazał zaproszenie Rgetowi i w kołach ofi cjalnych istnieją 32) obawy przed zagrożeniem ze . Minister Józef Beck przy zaproszeniu wyraził nadzieję, strony Niemiec. Zob. MOL K64 że ze względu na szybko toczące się wydarzenia w polityce MSZ. res. pol. – 1938-17-50. Dzienne sprawozdanie nr 448/pol. 33) europejskiej do wizyty dojdzie możliwie jak najwcześniej . z rozmów Bakácha-Bessenyeiego szefa wydziału politycznego MSZ Zaproszenie zostało przez Regenta przyjęte z rado- i Leona Orłowskiego z 10 II 1938 r. ścią. Udzielił on wówczas zwyczajowej w tej sytuacji

Endre László Varga 233 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. odpowiedzi, że szczegóły należy uzgodnić z ministrem 34) J. Szembek, op. cit., t. III, s. 221-222. „Incydent” Kányą. Polski poseł próżno jednak czekał na ruch ze załagodzono przez osobiste zaproszenie ministra Becka. strony węgierskiego ministra. Kánya poczuł się do- Notabene z tego powodu w tknięty faktem, iż zaproszenie zostało wystosowa- nieprzyjemnej sytuacji zna- lazł się poseł András Hory. ne wyłącznie do Regenta. Zanim poseł Orłowski po- W najlepszym dla niego cza- znał przyczynę zwłoki minęły kolejne dwa tygodnie sie przyszło wytłumaczenie 34) Kányi, że strona węgierska . Po zaspokojeniu próżności Kányi, Polacy niemal kurtuazyjnie przekazała natychmiast otrzymali oświadczenie, że Regent za- stronie polskiej zadanie nakreślenia ram wizyty. mierza złożyć wizytę w Polsce między 25 stycznia Zob. MOL K64 MSZ. res. pol. – 1938 – 17. Szyfrogram a 10 lutego 1938 roku. Dopiero wtedy obydwaj ministro- Ministra Kánya do Warszawy, wie spraw zagranicznych, poprzez swych posłów, mogli 21 XII 1937. Kánya był na 35) tyle przebiegłym dyplomatą, przystąpić do organizowania szczegółów wizyty . iż wyczuł, że „przeciągnął Przy okazji przygotowań do wizyty Regenta Polacy strunę”. Dlatego też na- tychmiast przesłał prezenty musieli zmierzyć się z jeszcze jednym trudnym zada- swemu polskiemu koledze niem: przekonania Rumunii, że wizyta Horthy’ego nie i jego małżonce. Zob. MOL K64 MSZ. res.pol. – 1938 – wpłynie na stosunki polsko-rumuńskie. 31 grudnia 17. Sprawozdanie Hory’ego, 27 XII 1937. 1937 roku Beck osobiście przyjął posła rumuńskiego w Warszawie, Alexandru Zamfi rescu, by za jego pośrednic- twem przekonać czynniki rumuńskie o protokolarnym charakterze wizyty Węgrów. Zwrócił się przy tej okazji do króla Rumunii z propozycją pełnienia roli pośrednika między nim a Regentem, jeżeli oczywiście osobistości bukaresztańskie uznałyby taką formę za odpowiadającą

Regent Węgier Miklós Horthy, Prezydent RP Ignacy Mościcki oraz adiutant Pre- zydenta Stefan Kryński w krypcie marszałka Józefa Piłsudskiego. Źródło: NAC.

35) MOL K64 MSZ. res. pol. – 1938 – 17. Szyfrogram Ministra Kánya nr 34 do Hory’ego, 27 XII 1937. Strona polska miała być najbardziej zainteresowana kwestią nie- mieckiej ekspansji w Europie Środkowej, której również własnym interesom. Beck poprzez swego posła w Bu- nie traktowano obojętnie kareszcie poinformował również Rumunów, że Regent 234 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII i towarzyszące mu osoby zostaną w Krakowie przyjęci w otoczeniu Regenta. Zdaniem C. A. Macartneya, z honorami należnymi głowom państw, lecz poza ogólną Bethlen podczas wizyty w Rzymie w styczniu 1938 roku wymianą poglądów nie przewiduje się zawarcia żadnego i rozmów przeprowadzo- układu 36). W Rumunii jednak wizyta Horthy’ego wzbu- nych z Duce miał dojść do przekonania, że niezbędnym dzała obawy. Premier Goga uważał ją za nieprzyjemną warunkiem oporu przeciw z rumuńskiego punktu widzenia i liczył się z atakami niemieckiemu naciskowi jest to, by granice Węgier, ze strony prasy w Bukareszcie. Zwrócił się do ministra w celu kontaktu z Polską Becka, by prasa polska możliwie najpóźniej informo- sięgały Karpat. Zob. C. A. Macartney, op. cit., wała opinię publiczną zarówno o fakcie wizyty, jak i jej s. 209. Z kolei István Csáky, 37) szef gabinetu K. Kányi, wynikach . Na niezadowolenie Rumunów Beck mógł w oświadczeniu udzielonym zareagować tylko jeszcze bardziej zdecydowanie dając niemieckiemu sekretarzo- wi stanu MSZ Bohle’emu im do zrozumienia, że tradycyjna przyjaźń polsko-wę- stwierdził, że wizyta posiada gierska nigdy nie stanie w kolizji z sojuszem polsko-ru- wyjątkowe znaczenie z punktu widzenia postawy Węgier muńskim. Rząd polski był gotowy uczynić wszystko, by w stosunku do Czechosłowacji. ułatwić kontakty rumuńsko-węgierskie i oczekiwał na Powyższe na podstawie nie- dostępnych dokumentów: idące w tym kierunku sugestie Bukaresztu 38). Ciano Papers nr 159 oraz Ciano Doc. Secr. Nr. 27 doc. W dniach 13-14 stycznia 1938 roku polski minister Cyt. za: C. A. Macartney, spraw zagranicznych przebywał z ofi cjalną wizytą w Ber- op. cit., s. 209. Według Macartneya, dopiero wtedy linie, podczas której przeprowadził rozmowy z Hitlerem zapadła decyzja o tym, że i Neurathem. W rozmowie z Führerem miał stwierdzić, regent oraz minister spraw zagranicznych pojadą do że wizyta Węgrów może prowadzić do nawiązania bliż- Polski. szych kontaktów rumuńsko-węgierskich, co miało też 36) AAN, MSZ, GM, zwiększyć odporność Rumunii w stosunku do Związku sygn. 124. Szyfrogram Becka 39) do Posła w Bukareszcie Radzieckiego . w dniu 31 XII 1937. 37) AAN, MSZ, GM, sygn. 124. Szyfrogram nr 1 posła w Bukareszcie, Arciszewskiego do ministra spraw zagranicz- nych w dniu 1 I 1938. Fakt wizyty dzienniki w Warsza- wie i Budapeszcie podały w dniu 12 I 1938. 38) AAN, MSZ, GM, sygn. 124. Szyfrogram J. Becka do Arciszewskiego do Bukaresztu z dnia 2 I 1938.

Regent Węgier Miklós Horthy składa wieniec na krypcie marszałka Józefa Piłsudskiego. Źródło: NAC. 39) Według posła węgier- W przededniu wizyty polskie media podjęły wysiłek skiego w Berlinie Sztójaya, ukazania wizerunku Regenta i jego związków z Polakami. J. Beck podkreślił także do-

Endre László Varga 235 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. bre stosunki łączące Polskę Uwypuklony został fakt, iż już rodzice Regenta przyjęli z Węgrami, które zostaną 40) wyrażone w trakcie zbliża- w swej posiadłości w Kenderes polskiego powstańca jącej się wizyty. Zob. MOL K63 MSZ res. pol. – 1938 styczniowego. Prasa wskazywała, że w trakcie swej ka- – 17/25 – kopia powielona. riery, jako ofi cer i dowódca miał wielu podwładnych Po- Sprawozdanie Sztójaya nr 11/pol.,19.1.1938. laków. Do grona tego należał m.in. kapitan fregaty Ma- Kwestia zbliżenia rynarki Wojennej Karol Trzaska-Durski, który w randze polsko-węgierskiego była również tematem rozmów porucznika marynarki służył pod rozkazami Horthy’ego Becka z jego niemieckim na okręcie marynarki wojennej Austro-Węgier „Nova- odpowiednikiem. Ponadto poruszono zagadnienie ra”, notabene w trakcie wizyty Regenta przydzielony do Austrii. Zdaniem Neuratha 41) stosunki niemieck-austriac- grona osób mu towarzyszących . W polskiej prasie nie kie kształtowały się tak brakowało też wspomnień o bitwie morskiej w cieśninie niepomyślnie, iż nie był wykluczony wewnętrzny Otranto w czasie I wojny światowej. Przypominano, że wybuch w Austrii. Zarówno kiedy admirał M. Horthy został ranny i poległ pierwszy w rozmowie z Hitlerem jak i Neurathem omówiona zo- ofi cer Róbert Szuborits, dowództwo przejął wówczas stała kwestia Czechosłowa- kapitan, późniejszy komandor, Stanisław Witkowski 42. cji. Kanclerz Rzeszy wyraził wówczas opinię, że Czecho- Eksponowano również wątek śmierci brata, Szabolcsa, słowacja nie jest państwem narodowym i powinna pro- który poległ na ziemiach polskich w 1915 roku, wal- wadzić odpowiednią do tego cząc jako porucznik huzarów 43). Jako wyraz sympatii politykę. Zdaniem Hitlera, Czechosłowacja sądziła, że dla Polski przedstawiono przyjęcie przez Horthy’ego ogień może rozpalać lub dła- delegacji studentów Uniwersytetu Stefana Batorego w Wil- wić według własnej woli, co było pomyłką. Podkreślił, że nie, która w sierpniu 1936 roku odwiedziła Regenta chciałby z nią porozumienia 44) drogą pokojową, chyba, że w jego letniej rezydencji Gödöllő . Przed wizytą Hor- będzie zmuszony działać thy przyjął również reportera krakowskiego „Ilustrowa- inaczej. Zob. J. Szembek, op. cit., t. IV, s. 415-428 nego Kuriera Codziennego” (IKC), któremu udzielił ob- szernego wywiadu 45).

Regent Węgier Miklós Hor- thy podczas spotkania z ministrem spraw zagranicz- nych Józefem Beckiem na Wawelu. Źródło: NAC.

40) Regent mówił o tym w Krakowie, kiedy przyjął delegację miejscowego Towarzystwa Polsko-Węgier- skiego. Zarówno w przededniu, jak i w trakcie wizyty naj- bardziej znaczące dzienniki w artykułach redakcyjnych 236 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII poświęciły na pierwszych stronach wiele uwagi zarówno 41) AAN MSZ PD sygn. 879. osobie Regenta, jak i państwu węgierskiemu i Węgrom. Szczegółowy program wizyty Regenta. Wśród innych M.in. prorządowa „Gazeta Polska” zamieściła artykuł podwładnych Horthy’ego prof. Romana Gródeckiego na temat historii Węgier należy wymienić m.in. 46) emerytowanego pułkownika w latach 1918-1919 . „Ekspres Poranny” na pierw- Wojska Polskiego Kazi- szej stronie powitał regenta po węgiersku: „Niech żyją mierza Zacharę, który jako 47) kapitan korwety służył pod Węgry! Niech żyje Regent Węgier!” . Konserwatyw- rozkazami Horthy’ego na ny „Czas” zamieścił artykuł prof. Uniwersytetu Jagiel- okręcie wojennym „Taurus”. Zob. „Ilustrowany Kurier lońskiego, Jana Dąbrowskiego zatytułowany „Węgry Codzienny” nr 32 48) (6 II 1938), s. 4. Inny kapi- i Polska” . Wspomniany już IKC zamieścił w obydwu tan marynarki wojennej RP, językach artykuł wstępny Prastare miasto królewskie Czesław Petelenz, znający Regenta jeszcze z czasów Kraków pozdrawia głowę przyjaznego narodu węgierskie- kadeckich udzielił obszer- go eksponując w centralnym miejscu zdjęcie Regenta nego wywiadu, w którym 49) przywołał postać Horthy’ego z fl agami oraz godłami obydwu państw . Artykuł zo- z tamtych czasów. Zob. stał przedrukowany 6 lutego w budapesztańskim „Esti „Express Poranny” nr 27 (30 I 1938), s. 5. Újság”. Od strony mediów węgierskich wizytę obsługi- 42) „Kurier Warszawski” wało 10 dziennikarzy, którzy (poza jednym wyjątkiem) nr 31 (5 II 1938), s. 2; relacjonowali wydarzenia nie tylko dla swojej gazety 50). „Express Poranny” nr 27 (30 I 1938) s. 5. Zob. Dzień 5 lutego 1938 roku okazał się pamiętnym tak- M. Horthy, op. cit., s. 100. że dla historii węgierskiego radia. Wizyta Regenta była 43) „Express Poranny” bowiem pierwszym wydarzeniem, z którego przepro- nr 35 (9 II 1938), s. 3. wadzona została bezpośrednia transmisja zagraniczna. 44) „Przegląd Towarzystwa O godz. 9.15 węgierskie radio relacjonowało przyjazd Polsko-Węgierskiego im. Stefana Batorego” 1936, regenta na Dworzec Główny w Krakowie, a następnie nr 6, s. 12. transmitowało powitanie prezydenta miasta wygłoszo- 45) 51) „Ilustrowany Kurier ne w Barbakanie . Sporządzone z tego wydarzenia na- Codzienny” granie zostało powtórzone po południu, o godz. 17.50. nr 31 (5 II 1938), s. 3 Wieczorem, przed godziną 22, na żywo, transmitowano 46) „Gazeta Polska” nr 34 przebieg uroczystej kolacji. Wydarzenia w Krakowie re- (4 II 1938), s. 1. lacjonowało także Radio Polskie. 47) „Express Poranny” nr 31 (5 II 1938), s. 1. Kraków od dłuższego czasu był przygotowywany na 48) J. Dąbrowski, Węgry i Polska, „Czas” nr 32 przyjęcie dostojnego gościa. W dzień przed przyjaz- (6 II 1938), s. 1. dem delegacji węgierskiej zorganizowano próbę gene- 49) Prastare miasto kró- ralną jej przyjęcia z udziałem dziesiątek tysięcy ludzi. lewskie Kraków pozdrawia głowę przyjaznego narodu Dekorowaniem miasta zajmowała się 35-osobowa komi- węgierskiego, „Ilustrowany sja społeczna. Kurier Codzienny” nr 32 W Krakowie na dworcu kolejowym oraz na Wawelu, (6 II 1938), s. 1. a w Warszawie na dworcu i w śródmieściu zainstalowano

Endre László Varga 237 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. ozdobne oświetlenie. Prezydent Krakowa, Mieczysław 50) Obsługę prasową zapewniali: Zsolt Harsányi, Kaplicki zwrócił się do mieszkańców z okolicznościo- dziennikarz „Pesti Hírlap”; 52) Rezső Kiss, Miklós Kállai, wym apelem . Uroczysty charakter wizyty podkreślał Béla Földes pracujący dla wzajemną sympatię obu narodów oraz ich wzajemny „Pester Lloyd”; András Frei z „Magyarság”; Sándor szacunek. Vass z „Esti Újság”; Ferenc Na zorganizowane na cześć Węgrów 800-osobowe Vásárhelyi z „Az Est”; Lajos Gerlóczy z „8 órai Újság” przyjęcie zaproszono nie tylko przedstawiciele życia oraz wspomniany wyjątek naukowego, gospodarczego i kulturalnego, armii oraz Rajniss Ferenc, który pisał korespondencje wyłącznie episkopatu, ale również 150 osób, prostych ludzi ze wsi, dla własnej gazety, „Új Magyarság”. Nazwiska z terenów południowej Polski. Delegacja węgierska dziesiątego dziennikarza nie wszędzie witana była niezwykle spontanicznie. udało się ustalić. Na trasie między dworcem kolejowym a Wawelem lu- 51) „Budapesti Hírlap” dzie samorzutnie gromadzili się, by powitać węgierskie- nr 30 (5 II 1938), s. 1. go Regenta. Wystawy sklepów zostały przyozdobione 52) „8 Órai Újság” nr 29 portretami obu głów państw. Po wizycie minister Kánya (4 II 1938), s. 1; „8 Órai Új- ság”. nr 30 (5 II 1938), s. 2. w niezwyczajnym dla niego tonie uznania zaznaczył, iż 53) Sprawozdanie ministra jesteśmy dość doświadczonymi ludźmi, by rozróżnić to, co spraw zagranicznych Kányi jest zorganizowane przez rząd od tego, co spontanicznie wy- przed Komisją Zagraniczną 53) Zgromadzenia Narodowego pływa z nastrojów narodu . w dniu 23 III 1938 r. Zob. DIMK I. k. nr 448 dok; MOL K63 MSZ res. pol. – 1938 – W uroczystych przemówieniach, wygłaszanych pod- 17/7. Załącznik do numeru 1000/pol. z 1938 r. – 23 III czas powitania Horthy’ego i towarzyszących mu osób 1938 r. (egzemplarz powiela- znalazło się stwierdzenie, iż obydwa narody połączyły ny matrycą). także gorzkie doświadczenia bolszewizmu. Szersze ak- centowanie tego faktu pozostawiano jednakże prasie. Wspominano natomiast o pomocy udzielonej Polsce przez Węgry w 1920 roku, podczas wojny sowiecko-pol- skiej 54). Regenta witano nie tyle jako żołnierza i przedstawicie- la bojowników z bolszewizmem, lecz przede wszyst- 54) Tego Węgrom nie zapo- mnimy, „Express Poranny” kim jako bliskiego Polsce przywódcę zaprzyjaźnio- nr 29 (3 II 1938), nego państwa. Wizyta Regenta stanowiła również s. 3; „Gazeta Polska” nr 34 (4 II 1938), s. 5; „Czas” nr 32 (6 II 1938), s. 2; „Ilustro- wany Kurier Codzienny” nr 32 (6 II 1938), s. 2. Według jednej z ocen z lat osiemdziesiątych: W historii kontrrewolucyjnych Węgier również znajdują się wydarze- nia, jak np. pomoc

238 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Regent Węgier Miklós Horthy podczas spotkania z marszałkiem Edwardem Rydzem-Śmigłym na Wawelu. Źródło: NAC.

udzielona rządzonej przez Piłsudskiego Polsce dostawami amunicji w jej wojnie toczonej w 1920 roku ze Związkiem So- wieckim, która przez blisko dwa dziesięciolecia była wdzięcz- nym tematem dla węgierskiej propagandy, lecz także i polska pretekst do przybliżenia Polakom węgierskiej kultury, li- prasa przypominała o niej 55) często i z dużą wdzięcznością. teratury, sztuki ludowej oraz przekazania informacji Chociaż kierownictwa obu o polsko-węgierskiej współpracy kulturalnej, ożywionej państw zbliżała do siebie kohezja podobnie reakcyjnych wizytą w Warszawie ministra ds. religii i oświaty pu- dążeń, ostra antysowieckość i antykomunizm oraz niepoha- blicznej Bálinta Hómana w listopadzie 1935 roku. mowana nienawiść w stosunku 5 lutego 1938 r. specjalny pociąg o nazwie Turán do nieporównywalnie bardziej postępowej w życiu społecznym z węgierskim Regentem i osobami mu towarzyszący- i politycznym, wielonarodo- mi na kilka minut przed wpół do dziesiątej wjechał na wościowej Czechosłowacji... Zob. P. Pritz, Magyarország Dworzec Główny w Krakowie. W skład delegacji węgier- külpolitikája Gömbös Gyula miniszterelnöksége idején, skiej wchodzili: minister spraw zagranicznych Kálmán 1932-1936, Kánya, jego sekretarz Jenő Zilahi-Sebess, szef Gabinetu Budapeszt 1982, s. 185. Ministra István Csáky, dyrektor Wydziału Polityczne- 55) Zob. m.in.: L. Trzesz- go węgierskiego MSZ, György Bakách-Bessenyei, szef kowski, „Węgry i państwa z nich powstałe”, „Czas” Gabinetu Regenta István Uray, szef Biura Wojskowego nr 33 (7 II 1938), s. 2; Regenta adiutant główny gen. dyw. Lajos Keresztes-Fi- K. Pieradzka, Z historii polsko-węgierskich kontaktów scher, adiutanci: płk Miklós Koós, ppłk Gábor Gerlóczy, gospodarczych, „Czas” nr 32 (6 II 1938), s 4; K. Czachow- mjr Németh oraz kpt. Andor Sholtz, marszałek podróży ski, Literatura węgierska ppłk György Brunszvick oraz syn regenta Miklós Horthy w Polsce, nr 32 (6 II 1938), s. 4-5; S. M. Mazurkiewicz, junior. Poseł węgierski w Warszawie, András Hory oraz Znajomość malarstwa attaché wojskowy, ppłk Béla Lengyel wsiedli do pociągu węgierskiego w Polsce, nr 32 (6 II 1938), s. 6. W dniach specjalnego na kolejowej stacji polsko-czechosłowackiej wizyty prof. Uniwersytetu graniczne 56). Wśród Polaków towarzyszących Regentowi Jagiellońskiego Roman Gro- decki w krakowskim studiu znaleźli się gen. bryg. Tadeusz Kutrzeba, kapitan fregaty Polskiego Radia wygłosił

Endre László Varga 239 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. odczyt nt. Podstawy przyjaźni Karol Trzaska-Durski, radca Wydziału Politycznego Jerzy polsko-węgierskiej. Prof. Jan Dąbrowski wygłosił dwa wy- Kłopotowski oraz adiutant prezydenta kpt. Józef Hart- kłady: jeden w Towarzystwie 57) Miłośników Krakowa, nt. man . Kraków i Węgry na przestrze- ni wieków, drugi w Klubie Społecznym, nt. Dawne W Krakowie z okazji wizyty zarządzono dzień wolny Węgry. Jak wspominano był od pracy oraz nauki w szkołach. Na Dworcu Głównym on również autorem arty- kułu na temat kontaktów gości witali m.in. Prezydent I. Mościcki, Generalny In- polsko-węgierskich i słów spektor Sił Zbrojnych marszałek E. Rydz-Śmigły, rząd powitania węgierskiego Regenta, które ukazały się in corpore, dowódca Marynarki Wojennej, kontradmirał 6 lutego 1938 r. w dzienniku „Czas”. (później wiceadmirał) Józef Unrug oraz inspektor armii gen. broni Kazimierz Sosnkowski. Obecni byli również 56) Lista członków delegacji Regenta oraz jej ostateczny przedstawiciele szkół, związków zawodowych oraz gór- program: AAN, MSZ, Pro- ników. Ofi cjalnego powitania gości w Barbakanie przy tokół Dyplomatyczny, sygn. 879; MOL K64 MSZ res. pol. asyście kompanii honorowej WP dokonał prezydent – 1938 – 17-96 (projekty). miasta M. Kaplicki. Oddano 21 salw armatnich, po któ- [mf K 589 – nr 8934]. rych osobistości węgierskie przeszły przez 16-metrową 57) AAN, MSZ, Protokół Dyplomatyczny, sygn. 879. bramę triumfalną. 58) W trakcie przyjęcia w zwyczajowym toaście Pierwszy dzień wizyty wypełniły spotkania o cha- Prezydent Mościcki pokreślił, rakterze kurtuazyjnym. Na przedpołudniowej audiencji że Węgry i Polska mogły w minionych stuleciach pełnić Regent przyjął ministra J. Becka, a także przeprowadził swoje historyczne posłan- nictwo, gdyż nie istniały rozmowy z Prezydentem, z Śmigłym-Rydzem i z gen. między nimi różnice wyzna- Sosnkowskim. Po południu delegacja węgierska zwie- niowe, a honor osobisty oraz szacunek dla narodu istniał dziła Kościół Mariacki oraz Sukiennice. Na Uniwersy- w świadomości oraz systemie tecie Jagiellońskim Regent wpisał się do księgi gości wartości obu krajów. Wy- raził przekonanie, że młode honorowych, na Wawelu złożył wieńce pod sarkofagami pokolenie dalej poniesie Józefa Piłsudskiego i Stefana Batorego. W godzinach wartości, których Regent był wybitnym przedstawicielem. wieczornych Horthy przyjął kierownictwo Towarzystwa Zob. [Projekt przemówienia prezydenta I. Mościckiego Polsko-Węgierskiego z biskupem Godlewskim na czele w wersji węgierskiej: MOL (od członków Towarzystwa otrzymał szablę paradną po- K64 MSZ.res.pol. 1938 - 17 - 96 res. pol. Kopia. Projekt chodzącą z czasów Sobieskiego), po czym wziął udział polskojęzyczny: AAN, MSZ, w uroczystej kolacji oraz wspomnianym już przyjęciu P III: Węgry, sygn. 6597. 58) Wygłoszone przemówie- dla 800 osób . W trakcie przyjęcia miały miejsce „in- nia zostało opublikowane cydenty”, które zjednywały Horthy’emu sympatie Pola- przez wszystkie centralne dzienniki polskie. W jęz. ków. Kiedy wśród zaproszonych dostrzegł swego kolegę węgierskim jest przytoczone w opracowaniu J. Kertésza, z czasów kadeckich, kpt. Czesława Petelenza natych- Horthy Miklós kormányzó miast zaprosił go do swojego stołu. Okazało się, że na- látogatása Lengyelországban, Budapeszt 1938, s. 10-11.] wet po dwudziestu latach doskonale pamiętał jego na- Horthy udzielił odpowiedzi zwisko.

240 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Po wizycie w Krakowie dwa dni spędził Regent polując w podobnym duchu. Pod- kreślił patriotyzm i poczucie w Białowieży. Wizytę w Polsce zamknął jednodnio- niezawisłości obu narodów. Mówił o pracy i wysiłkach, wy pobyt w Warszawie. W czasie pobytu w północno dzięki którym niepodległej -wschodniej części kraju jeden z adiutantów Horthy’ego, Polsce po I wojnie światowej przywrócono autorytet ppłk Gábor Gerlóczy wyjechał do Wilna, gdzie złożył międzynarodowy. Wyraził wieniec na grobie poległych w okresie I wojny świato- też nadzieję, że przyjaźń Polski w stosunku do Węgier wej żołnierzy węgierskich oraz przekazał podarunek oraz jej uwaga skierowana Regenta – obraz tamtejszemu uniwersytetowi założo- na wydarzenia w basenie naddunajskim także w przy- 59) nemu przez Stefana Batorego . Drugi adiutant, mjr szłości będą żywe, a wysiłki obu narodów stworzą stały Németh, złożył w Ostrołęce wieniec pod pomnikiem i sprawiedliwy pokój w tej gen. Bema. W uroczystości wzięli udział burmistrz części Europy. Zob. [Projekt odpowiedzi regenta na przemó- miasta, dowódca garnizonu, członkowie władz powia- wienie w języku francuskim i towych oraz – mimo złej pogody – wielotysięczny tłum węgierskim: MOL K64 MSZ. 60) res.pol. – 1938 – 17-96 res. mieszkańców miasta . pol. Ad. 345/pol. Kopia. Tamże wersja w języku węgierskim. Wygłoszone Ani minister Józef Beck, ani poseł polski w Budapesz- wystąpienie zostało dosłow- nie opublikowane przez cie Leon Orłowski, nie mówiąc już o pośle węgierskim wszystkie centralne dzien- w Warszawie, Andrásu Horym, nie byli zadowoleni z wy- niki polskie i węgierskie, 61) m.in. „Pesti Hírlap”, „Pester ników wizyty . Beck na jednym z przyjęć po wizycie, Lloyd”, „Budapesti Hírlap”, wydanym przez małżonkę ambasadora Anglii zachowy- „Magyar Hírlap” – wydania z dnia 6 II 1938 r. W jęz. wał się z taką rezerwą w stosunku do również obecnego węgierskim zamieszcza je jeszcze János Kertész tam posła Hory’ego, że było to wręcz obraźliwe. W roz- (op. cit., s. 11-12.)]. mowie z Szembekiem posunął się do konkluzji, że nie 59) „Słowo” nr 33 (8 II był zadowolony z tej wizyty, że w rzeczywistości niczego 1938), s. 2. Malowidło ona nie przyniosła i że doszło do niej w złym terminie. przedstawiało scenę, kiedy delegacja Sejmu w Siedmio- András Hory nie mógł nawet towarzyszyć swemu sze- grodzie oferuje Batoremu fowi do granicy polsko-czechosłowackiej, a minister polski tron. Autorem obrazu był Gerő Daday. Kánya przed odjazdem na Dworcu Centralnym w War- Zob. „Budapesti Hírlap” nr 33 szawie odezwał się do niego tylko w kilku słowach. Mał- (8 II 1938), s. 2. żonka Becka miała stwierdzić, że w przeciwieństwie do 60) „Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 35 Regenta, minister Kánya nie potrafi ł ukryć swego nega- (10 II 1938), s. 3. tywnego stosunku do Polaków 62). 61) MOL K64 MSZ res.pol. – 1938 – 7-90. Sprawozdanie Regent w swych wspomnieniach napisał o wizycie z rozmów Bakácha-Besseny- eiego przeprowadzonych w po- w Polsce tylko tyle, że ze względu na stale wzmacniającą słem polskim w Budapeszcie, Leonem Orłowskim, się Rosję, Polska powinna dążyć do trwałej ugody z Niem- pod numerem 448/pol., cami 63). Zdaniem sekretarza Becka minister wyciągnął 10 II 1938 r. z tego wniosek, iż Węgrzy są zbyt ustępliwi w stosunku 62) A. Hory, op. cit., s. 250. do Niemiec 64).

Endre László Varga 241 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. 63) M. Horthy, op. cit., W trakcie dwóch ostatnich dni wizyty Kánya wielo- s. 202. krotnie rozmawiał ze swoim polskim odpowiednikiem, 64) P. Starzeński, jednak z żadnego ze spotkań nie sporządzono protokołu Trzy lata z Beckiem, Warszawa 1991, s. 67. ani notatek. O omówionych wówczas sprawach wiemy z ofi cjalnej i nieofi cjalnej korespondencji oraz poleceń wydawanych przez ministra Kányę posłowi Andrásowi Horyemu.

Uroczysty obiad w Sali Senatorskiej na Wawelu. Prezydent RP Ignacy Mościc- ki wznosi toast na cześć Regenta Węgier Miklósa Horthy’ego. Widoczni również m.in.: wiceminister Spraw Zagranicznych Jan Szembek, minister spraw wojskowych gen. dyw. Tadeusz Kasprzycki, minister spraw zagranicznych Józef Beck, marszałek Edward Rydz-Śmigły. Źródło: NAC.

65) Planowane oświadczenie ministra spraw zagranicznych Na standardowe omówienie sytuacji międzynarodowej, Kányi dla prasy w języku wę- gierskim i francuskim: MOL w tym roli Polski i Węgier wskazywały relacje w prasie K64 MSZ res.pol. 1938 – 17- polskiej i węgierskiej, wypowiedzi Kányi podczas kon- 96. Całość tekstu konferencji prasowej: „Gazeta Polska” ferencji prasowej w Warszawie 65), jak również wydany nr 40 (10 II 1938) 66) s. 2. Takie tytuły jak „Nemze- wspólny komunikat . ti Újság”, „Pesti Hírlap” oraz „Függetlenség” w wydaniach z 10 II 1938 r. zamieściły O czym rozmawiali w cztery oczy? jedynie oświadczenie ministra W Krakowie zapewne nie przekroczyli poziomu kurtu- Kányi, bez pytań dzienni- karzy i udzielonych na nie azyjnych wypowiedzi. Także później trudno im było się odpowiedzi. porozumieć, o czym decydowały animozje i cechy cha- 66) Wspólny komunikat rakteru 67). Kánya nie zachowywał się bowiem w sposób prasowy: „Czas” nr 36 (11 II 1938) s. 3 oraz „Pester godny węgierskiego ministra spraw zagranicznych. Na Lloyd”, „Budapesti Hírlap” pytanie Becka, kiedy będzie miał czas i ochotę na prze- i „Függetlenség” z 10 II 1938 r. prowadzenie poufnych rozmów, miał w sposób prawie obraźliwy dać wyraz swojemu brakowi zainteresowania 67) Np. Kánya mówił o Bec- ku: Dlaczego ten dyplomata i obojętności 68). Podczas polowania w Białowieży Beck

242 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII poruszył problem Anschlussu, stwierdzając iż według przemianowany z godnego szacunku pułkownika, chce wrażeń wyniesionych z rozmów przeprowadzonych mnie ciągle uczyć mojego za- wodu? Zob. C. A Macartney, w Berlinie, w tej kwestii należało oczekiwać poważne- op. cit., s. 209. go przełomu. Obaj ministrowie rezygnując z drugiego 68) A. Hory, op. cit., dnia polowania przenieśli się do Warszawy, gdzie po- s. 249-250. ruszyli kwestię wspólnej granicy polsko-węgierskiej. Kánya wyobrażał ją sobie gdzieś na Słowacji. Beck na- tomiast opowiedział się za suwerennością Słowacji 69), 69) P. Starzeński, op. cit., a wspólną granicę uważał za osiągalną na obszarze s. 67. 70) Rusi . 70) Ibidem, s. 68. Kwestia ta została poruszona także w rozmowie Becka z Regentem Horthy’m. Według sekretarza ministra, roz- 71) mawiali oni tylko ogólnikowo i niczego nie uzgodnili . 71) Ibidem, s. 67. W sprawie wspólnej granicy Polacy już w 1935 roku mieli stwierdzić, że jej potrzeba wynika z tego, że w przypadku Anschlussu Austrii tylko Węgry i Polska mogą wspólnie przeciwstawiać się Niemcom, ponieważ Czechosłowacja 72) do tej roli się nie nadaje . Ówczesny zastępca dyrekto- 72) MOL K63 MSZ res. ra Departamentu Politycznego polskiego MSZ, Tadeusz pol. – 1935 – 17/7 - 280. Sprawozdanie przesłane Kobylański, który w kwietniu 1936 roku towarzyszył 22 I 1935 roku przez posła węgierskiego w Warszawie, premierowi Marianowi Zyndram-Kościałkowskiemu Pétera Matuskę dla ministra w czasie jego wizyty w Budapeszcie wypowiedział się, spraw zagranicznych że cele węgierskiej i polskiej polityki zagranicznej w pełni nr 11/ pol. się pokrywają w przypadku jeżeli obie strony będą dążyły 73) do rozbicia kohezji państwa czechosłowackiego . Wypo- 73) MOL K64 MSZ res. pol. wiedzi te były znane także Kányi. – 1938 – 17-96. Wypowiedzi Tadeusza Kobylańskiego wicedyrektora Wydz[iału] Pol[itycznego], Budapeszt, Beck i Kánya kontynuowali rozmowy również 26 IV 1936 r. w dniach 8 i 9 lutego. Według późniejszego stwierdzenia Becka, nie przyniosły one rezultatu, choć ogólna sytu- acja polityczna oraz stan stosunków między obydwoma państwami sprzyjał kreowaniu odważnych rozwiązań. Podczas swej wizyty w Berlinie Beck miał odnieść wraże- nie, że na rozwiązanie problemu Anschlussu oraz kwe- stii Czechosłowacji nie trzeba będzie długo czekać. Które z nich nastąpi wcześniej, pozostawało pytaniem otwar- tym. Co do jednego był pewien: pojawiły się symptomy ewolucji i zmiany układu sił w dolinie Dunaju, a więc na

Endre László Varga 243 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. obszarze, który od czasu zakończenia I wojny światowej uchodził za ustabilizowany. W interesie Węgier leżało zdobycie wpływu na kierunek przemian.

Regent Węgier Miklós Horthy w rozmowie z marszałkiem Edwardem Rydzem-Śmigłym na Wa- welu. W głębi Prezydent RP Ignacy Mościcki z adiutan- tem Stefanem Kryńskim. Źródło: NAC.

Na wypadek przeobrażeń na terenie Austrii lub Czecho- słowacji Beck zamierzał uzgodnić z ministrem Kányą wspólne stanowisko Węgier i Polski. W trakcie prowa- dzonych rozmów dostrzegł jednak, że przedstawiciel rządu Węgier nie podziela jego zapatrywań. Z braku reakcji swego odpowiednika wysnuł wniosek, iż albo stanowisko obu rządów nie jest zgodne co do kwestii ak- tualności tematu, albo też gabinet węgierski zamierzał prowadzić własną politykę wobec Czechów i Słowaków, nie uwzględniając przy tym interesów Polaków. Dlatego też skonstatował, iż w przypadku, jeżeli rząd węgierski nie zamierzał rozbudowywać kontaktów z Polską to, co prawda z żalem, przyjmuje ten fakt do wiadomości. Tym niemniej wyraził gotowość do dalszej współpracy 74) MOL K64 MSZ res.pol. 74) – 1938 – 17-354. Poufny list w przyszłości . prywatny A. Hory’ego do K. Kányi, 16 II 1938. A jak warszawskie rozmowy wyglądały z perspekty- wy Kányi? Przy omawianiu ogólnej sytuacji międzyna- rodowej poinformował on Becka o rozmowach przepro- wadzonych z Małą Ententą. Miał wówczas stwierdzić, że jeżeli w najbliższej przyszłości nie uda się osiągnąć

244 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII z państwami Małej Ententy modus vivendi, wtedy Wę- gry będą zmuszone jeszcze silniej oprzeć się na osi Ber- lin-Rzym, a więc w konsekwencji na Rzeszy Niemieckiej. Podkreślił, że bez uregulowania relacji małych narodów zamieszkałych nad Dunajem nie będzie można w żaden sposób przeciwstawić się tak zwanemu niemieckiemu 75) zagrożeniu . 75) Ibidem.

Regent Węgier Miklós Horthy w rozmowie z marszałkiem Edwardem Rydzem-Śmigłym na Wawelu i Prezydentem RP Ignacym Mościckim. Źródło: NAC.

Kánya dobrze wiedział, na jakie tematy prowadził roz- mowy dyrektor Wydziału Politycznego MSZ w Buda- peszcie, G. Bakách-Bessenyei ze swoim odpowiedni- kiem, T. Kobylańskim oraz szef gabinetu Kányi, I. Csáky z podsekretarzem stanu J. Szembekiem. Polacy akcen- towali potrzebę przeformowań w basenie naddunaj- skim oraz sygnalizowali silne wrażenie, jakie na mini- strze Becku wywarły rozmowy z Hitlerem i Neurathem w styczniu 1938 r. Kobylański i Szembek poruszyli kwe- stię Czechosłowacji oraz wspólnej granicy polsko-wę- 76) 76) MOL K64 MSZ res.pol. gierskiej na Rusi . – 1938 – 17-86. Sprawozda- nie z rozmów T. Kobylań- skiego z Bakách-Bessenyeim, Kánya czekał więc, by wszystkie te sprawy Beck omówił Warszawa, 7-8 II 1938; J. także z nim. Jednak polski minister nie poruszył tych Szembek, op. cit., t. IV, s. 18. Wpis do dziennika z dnia kwestii, a więc i on nie wychodził z inicjatywą. Na po- 9 II 1938 r. nt rozmów prze- lowaniu w Białowieży Beck miał jedynie wspomnieć, że prowadzonych z I. Csáky’m. w kwestii Austrii należy oczekiwać przełomu. Dlatego podczas rozmów w Warszawie Kánya chciał zmusić swe-

Endre László Varga 245 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. go kolegę do otwartego opowiedzenia się. Ze względu na to, że mu się to nie udało, po ponad dwugodzinnych roz- 77) MOL K64 MSZ res. pol. 77) – 1938 - 17-354. Odpowiedź mowach z zawodem opuścił Wierzbową . ministra Kányi dla Hory’ego Nazajutrz, 9 lutego, w ostatnim dniu wizyty, na proś- z dnia 21 II 1938 r. na list pry- watny Hory’ego wystosowany bę Becka jeszcze raz zasiedli do stołu obrad. Rozmowy w dniu 16 I 1938 r. były krótsze, trwały jedną godzinę. Węgierski minister powtórzył to, co zresztą powiedział dzień wcześniej. Odniósł wrażenie, że Beck oczekuje od niego inicjaty- wy. Nie podjął jednak szerzej żadnej kwestii, ponieważ obawiał się ewentualnego odrzucenia. Był zdania, że jako przedstawiciel mniejszego państwa nie on powi- nien wysuwać inicjatywy. Beck natomiast czekał na ini- cjatywę Kányi, świadomy tego, że Polska nie ma czego szukać za granicą Karpat, natomiast właśnie tam Wę- gry posiadają swe żywotne interesy. Oczekiwał, iż Ká- nya wysunie inicjatywę in concreto, oświadczy, jakie jest stanowisko rządu węgierskiego, na co strona polska będzie mogła zareagować 78). 78) MOL K64 MSZ. res.pol. – 1938 – 17-240. List prywatny Hory’ego Z powyższego wynika, że obydwaj ministrowie chcie- do min. Kánya, 23 II 1938. li wymienić poglądy na kwestię niemieckiego niebez- pieczeństwa, lecz żaden z nich nie chciał przejawić ini- cjatywy. Ze sprawozdań posła RP w Budapesztu, Leona Orłowskiego, Beck na pewno wyniósł wiedzę, na ile na Węgrzech powszechnymi były obawy przed Niemcami. Natomiast Kánya z rozmowy z Beckiem wyniósł wraże- nie, że jego styczniowe rozmowy w Niemczech wywoła- ły w polskim kierownictwie nie tylko silne wrażenie, ale wręcz trwogę. W trakcie spotkania w Warszawie Kánya celowo unikał poruszenia tej kwestii, gdyż jego zdaniem, zagrożenie ze strony Rzeszy dotyczyło bardziej Polski niż Węgier. W ostatniej fazie rozmów ograniczył się do oświadczenia, że osobiście nie widzi zagrożenia ze stro- ny Niemiec, lecz jak by się te sprawy nie kształtowały, my 79) MOL K64 MSZ. res.pol. – 1938 – 17-119. Ściśle tajna w każdych okolicznościach porozumiemy się z Niemcami instrukcja Kányi dla Hory’ego 79) z 22 II 1938 r., w której infor- . muje Hory’ego o treści dwóch Konsultacje od zupełnego fi aska uratowało stwier- rozmów przeprowadzonych z J. Beckiem. dzenie Kányi, wypowiedziane podczas ostatniego spotkania z Beckiem, że my też chętniej widzielibyśmy

246 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII zachowanie niezależności Austrii, niż sąsiedztwo 80-milio- nowej Rzeszy Niemieckiej. Beck z zadowoleniem przyjął to do wiadomości i natychmiast wysunął propozycję, by 80) MOL K64 DIMK II.k. w przyszłości oba rządy wzajemnie wymieniały swoje dok. nr 89; MOL K64 MSZ 80) res.pol. – 1938 – 17-354. informacje dotyczące Basenu Naddunajskiego . ad.138. res.pol. Ściśle tajny list prywatny ministra Kányi do posła Hory’ego z Wiednia, Propozycja ta została przez Kánya przyjęta. Wyjechał on 2 III 1938. z Warszawy z przeczuciem, że polski minister poprzez 81) MOL K64 MSZ res.pol. wymianę informacji zamierza rozpocząć zacieśnianie – 1938 – 17-354. ad.138. stosunków polsko-węgierskich. res.pol. Wnioskował więc, że zacieśnienie współpracy może do- 82) Kánya powiedział w Warszawie jeszcze jedną prowadzić do ukształtowania ścisłego konsultowania istotną rzecz: odnosząc się wszystkich kwestii naddunajskich między obydwoma do relacji między Warszawą 81) a Pragą miał stwierdzić, że rządami . z Czechosłowacją byłby I był to jedyny namacalny wynik rozmów przeprowadzo- w stanie porozumieć się w pięć minut (nie wiemy, co nych w Warszawie 82). pod tym rozumiał), lecz tego nie uczyni. Zob. MOL K64 MSZ. res. pol. – 1938 – 17 – Jak już wcześniej zaznaczono polski minister wszyst- 354. Notatka K. Kányi z 26 II 1938 r. przesłana pocz- kie poruszane kwestie pozostawił otwartymi, co było tą dyplomatyczną posłowi równoznaczne z zasygnalizowaniem zamiaru zacieśnie- A. Hory’emu. Była to odpo- wiedź Kányi na list prywatny nia stosunków z Węgrami. posła z 23 II 1938 r. Zob. Był to również element doceniony przez Kányę (notabe- MOL K64 MSZ res.pol. – ne uznany za jedyny pozytywny przejaw warszawskich 1938 – 17-123. rozmów), który zawsze ubolewał, że stosunki polsko 83) MOL K64 MSZ.res. pol.1938-17-354. ad.138. -węgierskie mają charakter wyłącznie patetyczny i for- res.pol. malny 83). 84) MOL K64 MSZ.res.pol. 1938 -17 - 240. Szyfrogram Zgodnie z uzgodnioną w Warszawie formułą od tego Hory’ego nr 44 z 15 II 1938 r. do min. Kányi: Austria stoi momentu obie strony zaczęły na bieżąco wymieniać przed godziną przesądzającą informacje. M.in. to od Becka Kánya otrzymał, za po- jej los, albo przyjmie ultima- tum Rzeszy Niemieckiej, albo średnictwem posła Hory’ego, pierwszą wiadomość też kanclerz zostanie zmuszo- 84) ny do podania się do dymisji. o rozstrzygnięciach w kwestii Austrii . W odpowiedzi węgierski minister zobowiązał się do przesłania węgierskich O wiele bardziej otwarty i rozmowniejszy pozostawał spostrzeżeń dotyczących Kánya w relacjach z podsekretarzem stanu Janem Szem- sytuacji Austrii najbliższą pocztą dyplomatyczną. Zob. bekiem, być może dlatego – o czym była już mowa – że MOL K64 MSZ. res. pol. był on pierwszym posłem polskim w Budapeszcie, któ- 1938 -17 -102. Szyfrogram Kányi nr 5165/21 do Hory’ego rego minister dobrze znał i utrzymywał kontakt prywat- z 17 II 1938 r., w odpowiedzi ny. Dlatego też Szembek był w stanie uzyskać znacznie na szyfrogram nr 44. więcej informacji niż Beck. Endre László Varga 247 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. Jemu właśnie, a nie Beckowi, Kánya przekazał infor- macje o braku postępu w rozmowach prowadzonych z Małą Ententą, a także o istnieniu porozumienia mię- dzy Włochami i Niemcami w kwestii Austrii, o czym miał go osobiście informować minister Ciano. Najistotniejsze jednak w rozmowie z Szembekiem wy- dawało się stwierdzenie, jakie padło w odniesieniu do Rumunii. Kánya stwierdził bowiem, że w zamian za mi- nimalną rewizję granic Węgry byłyby skłonne zawrzeć z nią porozumienie i jeżeli Rumuni tego nie rozumieją, to tak samo oni, jak i my, wszyscy będziemy wasalami Niemiec. Podsekretarz stanu ze słów węgierskiego ministra wy- wnioskował, że jego sympatia wobec Niemiec odnosi się 85) Na temat rozmów J. Szembek – Kánya patrz do czasów sprzed epoki Hitlera. notatka podsekretarza sta- Jego zdaniem, znamienne były stwierdzenia Kanyi, iż nu: AAN, MSZ, P III Węgry, sygn. 6571, GMP 396/W, irytuje go osoba Ribbentropa oraz że w Niemczech do nr 2. Zob. J. Szembek, 85) op. cit., t. IV, s. 18-20. władzy doszedł narodowy socjalizm .

Regent Węgier Miklós Horthy wpisuje się do księgi pamiątkowej w Bibliotece Jagiellońskiej. Źródło: NAC.

Znaczną aktywność w kontaktach z Polakami przeja- wiał szef gabinetu Kányi Istvan Csáky, który przeprowa- dził rozmowy z Szembekiem oraz z sekretarzem Becka, P. Starzeńskim. Najprawdopodobniej nie były one pro- tokołowane, ani też nie sporządzono z nich żadnych notatek. Starzeński napisał o tych rozmowach w swo- ich wspomnieniach, lecz niczego konkretnego nie po- dał. Natomiast relację z rozmów z Csáky’m z 9 lutego sporządził Szembek. W jej trakcie Csáky powtórzył to, co wcześniej jego minister powiedział Beckowi, a mia- 248 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII nowicie że w jego ocenie Anschluss nie nastąpi szybko. Miał również stwierdzić, że rozmowy z Pragą toczą się pomyślnie, a Węgry nie mają roszczeń terytorialnych w stosunku do Czechosłowacji, co Szembek słusznie poddał w wątpliwość. Jak uzasadniał Csáky, dla Węgier

Regent Węgier Miklós Horthy wpisuje się do księgi pamiątkowej w Bibliotece Jagiellońskiej. Z tyłu widoczny dyrektor Protokołu Dyplomatycznego Ministe rstwa Spraw Zagranicznych Karol Romer. Źródło: NAC.

Czechosłowacja była ważna, ponieważ żyło tam półtora 86) J. Szembek, op. cit., miliona Węgrów 86). t. IV, s. 20. Csáky podał błęd- ne informacje. W rzeczywi- Dyrektor wydziału politycznego MSZ Tadeusz Ko- stości Węgrzy zamieszkiwali bylański w rozmowie ze swoim węgierskim kolegą w Czechosłowacji w liczbie jednego miliona. G. Bakách-Bessenyeim poruszył kwestię tzw. „Siherhe- itsgürtel” – strefy bezpieczeństwa na wschodnich grani- cach Niemiec. Nie wywołała ona jednak żadnej reakcji strony węgierskiej. Według Polaków, stałaby się ona nie- zbędna w sytuacji, w której Niemcy zajęliby terytorium Austrii i tereny zamieszkałe przez Niemców sudeckich. Strefę bezpieczeństwa wzdłuż wschodnich granic nie- mieckich miała stworzyć grupa państw niezależnych od Finlandii po Jugosławię. Jej uczestnicy z jednej strony nie ulegaliby naciskom żadnego z mocarstw, z drugiej prowadziliby politykę przyjazną Niemcom, lecz rów- nocześnie stanowiliby czynnik równoważący niemiec- 87) MOL K64 MSZ res.pol. 87) – 1938 – 17-86. Sprawoz- ką przewagę . Dyrektorzy wydziałów politycznych danie z rozmów przeprowa- MSZ omówili także dogłębnie kwestię Czechosłowacji. dzonych przez dyrektorów wydziału politycznego MSZ, Według Kobylańskiego, antyczeska polityka Niemiec T. Kobylańskiego i G. Bakách -Bessenyeiego. ulegnie spotęgowaniu i przyspieszeniu. Idei narodowe- Warszawa 7-8 III 1938. go socjalizmu odpowiadałoby przyłączenie do Niemiec Sudetów, a z czeskich Moraw zostałoby utworzone nie- Endre László Varga 249 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. zależne państwo z silnymi wpływami Niemiec. Jeżeli w ten sposób doszłoby do likwidacji Czechosłowacji, to Węgry bez większych trudności mogłyby zająć Ruś. Lecz ze Słowacją (Górnymi Węgrami) sytuacja rysowała się odmiennie. Świadomość narodowa Słowaków rozwinę- ła się w walce prowadzonej o autonomię. Gdyby nawet Górne Węgry wróciły do Węgier, nie byłoby to zjawisko trwałe, a w tej sytuacji Słowacy zwróciliby się przeciw Węgrom. Kobylański miał potwierdzić opinię, że polity-

88) ka polska dąży do likwidacji Czechosłowacji, uznawanej Ibidem. za sojusznika Sowieckiej Rosji i ośrodek sowieckiej pro- pagandy 88). Wizyta delegacji węgierskiej stała się przedmiotem analizy przeprowadzonej w dniu 16 lutego przez posła L. Orłowskiego i podsekretarzem stanu MSZ, J. Szem- beka. Ocenili oni, że Budapeszt stanął na stanowisku, iż kwestii czechosłowackiej nie można było rozwiązać

Regent Węgier Miklós Horthy przyjmowany przez członków Towarzystwa Polsko-Węgierskiego. W płaszczu biskup Michał Godlewski. Źródło: NAC.

bez wojny, a Węgry nie były jeszcze przygotowane do konfl iktu zbrojnego. Poseł odniósł wrażenie, że mini- ster Kánya dążył do utworzenia antyniemieckiej tamy z udziałem Rzymu, Belgradu, Budapesztu i Warszawy oraz ewentualnie Bukaresztu i do tej idei chciał pozy- skać Polaków. Fiasko rozmów z Beckiem w tej sprawie

250 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII miało wpłynąć na jego ocenę wyników wizyty 89). Prze- 89) J. Szembek, op. cit., ciw przypuszczeniom posła przemawiały jednak rela- t. IV, s. 22. cje z rozmów Kánya – Beck, w których wcale nie było o tym mowy, jak również fakt, że strona węgierska nie zareagowała na poruszoną przez Polaków kwestię strefy bezpieczeństwa.

Fotografi a grupowa członków delegacji Towarzystwa Pol- sko-Węgierskiego z regentem Węgier Miklósem Horthy’m. Widoczni również m.in.: biskup Michał Godlewski (trzeci z prawej), ks. dr Tadeusz Kruszyński (czwarty z prawej), Jan Konstanty Dabrowski (piąty z lewej). Źródło: NAC.

90) Kiedy węgierski poseł zaprzeczył Moltke miał stwierdzić, iż skoro nie wyja- śniono nawet losu Czechosło- wacji, ani też związanych z tym stanowisk Polski i Wę- Sama wizyta Regenta, a przede wszystkim powzięte gier, to nic nie wykonali. Hory udzielił wymijającej odpowie- w jej trakcie uzgodnienia, wzbudziły zainteresowanie dzi i z udanym zdziwieniem państw ościennych. Szczególne zaintrygowanie przeja- oświadczył, że nie potrafi sobie wyobrazić, że dwaj ministro- wiano w Berlinie o czym świadczą zabiegi ambasadora wie spraw zagranicznych przy niemieckiego w Warszawie, Hansa Adolfa von Moltke, swym pierwszym spotkaniu podjęliby decyzję w sprawie który próbował uzyskać informacje dotyczące szczegó- podziału trzeciego państwa, skoro jego los i tak znajduje się łów rozmów polsko-węgierskich od posła Hory’ego. Nie- w ręku Niemiec. Zob. MOL miec głównie interesował się kwestią czy doszło do po- K63 MSZ res.pol. – 1938 - 90) 17/7-109; DIMK I.k., rozumienia Węgier i Polski przeciw Czechosłowacji . dok. nr 354. Sprawozdanie ZSRR, jako nominalny sojusznik Pragi, wizytę A. Hory’ego nr 21/pol. dla ministra Kanyi, XII 1938, delegacji węgierskiej w Warszawie śledził z dużą uwagą i nieskrywaną nieufnością 91). Jak wynikało z doniesień 91) Powyższe stwierdzenia zostały zamieszczone w dzien- dyplomatów węgierskich, w Moskwie negatywnie zo- niku „Prawda” z 7 II 1938 r. na podstawie relacji warszaw- stało przyjęte odnotowanie przez prasę polską wdzięcz- skiego korespondenta agencji ności z powodu postawy Węgier, które w 1920 roku za- TASS. Zob. MOL K63 MSZ res. pol. – 1938 – 17/7-109. oferowały Polsce pomoc wojskową, przy jednoczesnej Szyfrogram posła węgierskie-

Endre László Varga 251 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. go w Moskwie, M. Jungertha negacji zakulisowych posunięć Czechosłowacji, która nr 95/31/pol.sz. do ministra spraw zagranicznych, w żadnych okolicznościach nie zezwoliłaby na przej- 7 II 1938. ście wojsk węgierskich przez jej terytorium. Z powodu 92) Powyższe stwierdzenia postawy Czechów Węgry ograniczyły się wyłącznie do zostały zamieszczone w dzienniku „Prawda” dostaw znacznej ilości uzbrojenia i wyposażenia wojsko- z 7 II 1938 r. na podsta- wego 92). wie relacji warszawskiego korespondenta agencji TASS. Zob. MOL K63 MSZ W Moskwie zdumiewająco dokładnie wiedziano, lub też res. pol. – 1938 – 17/7-109. Szyfrogram posła węgierskie- tylko przypuszczano, jakie kwestie stały się przedmio- go w Moskwie, M. Jungertha nr 95/31/pol.sz. do ministra tem rozmów w Warszawie. Samą wizytę uznano tam za spraw zagranicznych, manewr skierowany przeciw Małej Entencie i Związko- 7 II 1938. wi Sowieckiemu 93). 93) Zdaniem Rosjan Beck Podobne obawy żywione były przez czynniki cze- i Kánya omawiali kwestię czechosłowacką, problem chosłowackie. Próbę uzyskania informacji na temat wspólnej granicy polsko-wę- uzgodnień warszawskich podjął jeden z dyploma- gierską oraz uzgodnili wa- runki współpracy obliczonej tów poselstwa czechosłowackiego w Budapeszcie, na rozbicie Małej Ententy, możliwości współpracy Wę- J. Fišo. W dniu 16 lutego 1938 r. przeprowadził on gier z Rumunią i Jugosławią rozmowę z jednym z członków delegacji, dyrektorem oraz stosunek Węgier i Polski do Niemiec. Zob. MOL K63 Wydziału Politycznego MSZ, G. Bakách-Bessenyeim. MSZ res. pol. – 1938 -17/7- Bessenyei zdający sobie sprawę z rzeczywistych inten- 109. Szyfrogram M. Jungertha nr 3/5165 do ministra spraw cji interlokutora nie wyszedł poza ogólniki i przekazał zagranicznych z dnia 10 II 94) 1938 r. Zob. także sprawoz- niewiele więcej od tego, co wcześniej opisywała prasa . danie nr 40/pol. z 10 II 1938 r. w: A moszkvai magyar követ- ség jelentései 1935-1941, Bezpośrednio po zakończeniu wizyty zarówno Beck, Budapeszt 1992, s. 139. jak i Kánya uznali, że zakończyła się ona fi askiem 95). 94) Archiwum MSZ Beck wyrażał pretensje wobec szefa gabinetu prezyden- w Pradze, Sprawozdanie ta Mościckiego, Stanisława Łepkowskiego oraz posła posła Czechosłowacji w Budapeszcie, Miloša Kobra dla polskiego w Budapeszcie, L. Orłowskiego, którzy for- ministra spraw zagranicznych z dnia 17 II 1938 r. (kopia sowali koncepcję wizyty. Z kolei w opinii Orłowskiego, w posiadaniu autora). niedostateczny wynik rozmów był konsekwencją szere- 95) J. Szembek, op. cit., gu nieporozumień. Węgry, jako stosunkowo małe pań- t. IV, s. 22. stwo musiały w rozmowach wykazywać umiarkowanie. 96) AAN, MSZ, GM, Nie oznaczało to jednak, że nie doceniały wagi relacji sygn. 108. Notatka z rozmów z Polską 96). Beck-Hory, 23 II 1938 r.

Jak się miało okazać, rozmowy miały jednak daleko- siężne reperkusje. Stosownie do zawartych uzgodnień między obydwoma ministrami spraw zagranicznych za- 97) MOL K64 MSZ. res.pol. inicjowana została wymiana informacji, która była kon-

252 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII tynuowana po Anschlussie, a która okazała się szcze- – 1938 – 17. Sprawozdanie gólnie pożyteczna w dobie kryzysu czechosłowackiego. Hory’ego nr 44 főn./pol 38, 30 III 1938 r. Po nawiązaniu kontaktów politycznych, najpilniejszym 98) Kobylański w rozmowie zadaniem było także nawiązanie bezpośrednich, polsko przeprowadzonej z węgier- -węgierskich kontaktów wojskowych, jak również zhar- skim posłem zapytał w sposób bardzo zdecydowa- monizowanie wystąpień węgierskiej i polskiej mniejszo- ny, prawie w formie ultima- ści w Czechosłowacji 97). tum: czy Węgry zamierzają wziąć udział w akcji przeciw Koordynacją tych kwestii zajmował się poseł Hory, Czechom: tak czy nie? który co tydzień odwiedzał Becka. W przypadku negacji Polacy mieli rozwiązać tę kwestię w porozumieniu z Niemca- mi. Poseł węgierski praw- Polacy jeszcze przed rozwiązaniem problemu Austrii, dopodobnie musiał stracić w dniu 27 lutego 1938 roku poruszyli u Hory’ego kwe- cierpliwość, ponieważ zanim udzielił odpowiedzi, zarzucił stię Czechosłowacji. swemu rozmówcy, że Polska Uwidocznione przy tej okazji tarcia 98)ustąpiły w mo- nie wykazywała do tego czasu skłonności do wymia- mencie Anschlussu, natomiast w następujących po nim ny informacji wojskowych związanych z Czechosłowa- miesiącach doszło do współpracy węgiersko-polskiej cją, przedstawiciel polskiego przeciw Czechosłowacji. Faktem jest, że rząd węgierski Sztabu Generalnego choć otrzymał zaproszenie na w kwestii czeskiej – aż do marca 1939 roku, to znaczy ćwiczenia Armii Węgierskiej, do czasu wejścia na Ruś przy jednoczesnym zniknięciu to z niego nie skorzystał, a węgierski attaché woj- Czechosłowacju z mapy Europy – wykazywał wyjątkową skowy nie mógł nawiązać ostrożność i umiarkowanie, co dało Polakom pretekst do ściślejszych kontaktów z polskim Sztabem General- oskarżeń pod adresem węgierskiej polityki zagranicznej nym. Dopiero po tej ripoście odpowiedział na zadane py- o niezdecydowanie i brak odwagi. tanie twierdząc, iż żałosnym byłoby mówić, że Węgry nie pragnęły realizacji swych Minister Beck współpracę polsko-węgierską uważał aspiracji terytorialnych. za bardzo ważną, czego świadectwem było oświadczenie Nie mogły jednak wdawać się w awantury. Dopóki z 24 marca złożone posłowi Hory’emu, że zamierza poje- Węgry nie były pewne sta- chać do Budapesztu 99), jeszcze przed planowaną wizytą nowisk mocarstw, nie mogły ryzykować istnienia swego Prezydenta Mościckiego na Węgrzech (plany obydwóch bytu narodowego. Musiały- by otrzymać gwarancje Ser- wyjazdów spaliły na panewce z powodu jesiennego kry- bów i zabezpieczyć się przed zysu sudeckiego) 100). Rumunią. Ataku Rumunii Węgry mogłyby uniknąć dzięki wkroczeniu Armii W kwietniu rozpoczęła się wymiana poufnych ma- Polskiej na Ruś. Kobylański zignorował zastrzeżenia teriałów wywiadu między sztabami generalny- Hory’ego. Dał ponadto 101) posłowi do zrozumienia, że mi obu krajów . Pod koniec miesiąca w celu dalszy postęp w stosunkach zainicjowania rozmów sztabowych przybył do Buda- polsko-węgierskich uważa za możliwy tylko wtedy, pesztu ofi cer II Oddziału polskiego Sztabu Generalnego, jeżeli Węgry wysuną swoje płk Andrzej Marecki. W węgierskim Ministerstwie Hon- propozycje w kwestii Austrii i Czech. Do czasu, dopóki wedów i w Ministerstwie Spraw Zagranicznych duże za-

Endre László Varga 253 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. z całą szczerością tego nie skoczenie wywołał fakt, iż pułkownik skupił się wyłącz- uczynią, nie będzie można osiągnąć postępu. Zob. MOL nie na kwestiach politycznych, natomiast w dziedzinie K64 MSZ res. pol. – 1938 - 17-138 res. pol., Notatka wojskowej ograniczył się do istniejącej wymiany infor- z rozmów Hory’ego z Koby- macji 102). lańskim przeprowadzonych 27 II 1938 r.

99) Szef Oddziału II SG, płk Rezsó Andorka, w czerwcu i we Szyfrogram Hory’ego 103) nr 67/5379 do ministra spraw wrześniu 1938 r. wracając z Berlina odwiedził War- zagranicznych, 24 III 1938 r. szawę w celu zainicjowania węgiersko-polskiej współ- Kopia. Zob. MOL K64 MSZ res. pol. – 1938 - 17 - ad. 211 res.pol. pracy wojskowej skierowanej przeciw Czechosłowacji.

100) Polacy wówczas odcięli się od tej inicjatywy. W imieniu Regenta po- seł Hory w dniu 18 V 1938 r. przekazał zaproszenie dla prezydenta RP oraz mar- Współpraca obu sztabów generalnych przed i po I arbi- szałka Rydza-Śmigłego do trażu wiedeńskim była realizowana poprzez skoordyno- złożenia wizyty na Węgrzech w październiku tego roku. wane przerzucanie polskich i węgierskich grup dywer- Zob. AAN, MSZ, P III. Węgry, syjnych na Ruś Karpacką 104). 49/W/21,. HL, mf nr 632. Marszałek oświadczył, iż z powodu wielu zajęć nie może skorzystać zaproszenia. W dziedzinie polityki zagranicznej oba kraje zawarły po- rozumienie o konsultacjach dotyczących Europy Środ- 101) MOL K64 MSZ res.pol. – 105) 1938 - 17-270. res. Pismo Szefa kowej (Gentlemen’s Agreement) . Sztabu Generalnego, Jenő Rátza do ministra spraw zagranicznych. Podsumowując wyniki rozmów, można stwierdzić, że 102) MOL K64 MSZ res. pol. – 1938 -17-353. Tajne chociaż nie doszło do zawarcia konkretnego porozumie- polecenia ministra Kányi dla nia na piśmie, powzięte uzgodnienia służyły za podsta- Hory’ego. V 1938. wę do późniejszej, polsko-węgierskiej współpracy prze- 103) MOL K64 MSZ res. ciwko Czechosłowacji 106). pol. – 1938 - 17-835. Kopia; DIMK II.k., dok. nr 252. Raport szefa II oddziału Szta- Wspólna polsko-węgierska granica tak bardzo upragnio- bu Generalnego, płk Andorki skierowany do szefa Sztabu na przez opinie publiczne i rządy obu krajów powstała Generalnego na temat wizyty w Berlinie i Warszawie; MOL w marcu 1939 roku. Po jej ustanowieniu po obu stro- K64 MSZ res. pol. – 1938 nach przez kilka tygodni trwały uroczystości. – 17-815; DIMK II.k., dok. nr 331. Szef Sztabu Gene- ralnego w dniu 12 IX 1938 Po wyciszeniu nastrojów Budapeszt zaabsorbowany był r. przesłał ministrowi Kanyi kopię raportu płk Andorki. już wyłącznie kwestią sposobu, który pozwoliłby mu po- zostać z boku ewentualnego niemiecko-polskiego star- 104) Zob.: P. Samuś, K. Badziak, G. Matwiejew, cia zbrojnego, podczas gdy Warszawa szukała wsparcia Akcja „Łom”. Polskie działania dywersyjne na Rusi Zakarpac- w Paryżu i Londynie. kiej w świetle dokumentów Oddziału II Sztabu Głównego WP, Warszawa 1998, passim.

254 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Regent Węgier Miklos Horthy (pierwszy z lewej) w towarzystwie Prezydenta RP Ignacego Mościckiego (w futrzanej czapce) i pozostałych uczestników polowania nad upolowanym dzikiem. Źródło: NAC.

105) Tekst porozumienia został przygotowany przez podsekretarza stanu MSZ, Jana Szembeka oraz posła w Warszawie, Andreasa Ho- ry’ego. Nie został podpisany, lecz jego postanowienia obie strony traktowały jako obo- wiązujące. Zob. DIMK II.k., dok. nr 320, s. 577; MOL K64 MSZ res.pol. – 1938 - 17. Szyfrogram Hory’ego nr 152 do ministra Kanyi, 9 IX 1938 r.; H. Batowski, Europa zmierza ku przepaści, Poznań 1977, s. 430. 106) Dwóch badaczy stosunków polsko-węgier- skich: Endre Kovács i Maciej Koźmiński w następujący sposób określili wyniki wizyty: W rozmowach obie strony zawarły porozumienie o podziale łupu czechosłowac- kiego: Polsce przypadły Śląsk Cieszyński oraz mniejsze korekty graniczne, Słowacja będzie możliwie pozornie sa- modzielnym państwem bufo- rowym (Puff erstaat), będącym pod węgierskim, polskim, lub ewentualnie wspólnym pro- Visit of the Regent Miklós Horthy to tektoratem. Zob. E. Kovács, Poland in 1938. Magyar-lengyel kapcsolatok a két világháború között, Budapeszt 1971, s. 312. In 1938, a planned for a long time visit of the Hun- Mylnie podaje on, że człon- kiem delegacji węgierskiej garian delegation led by Regent took place. Altho- był także premier Darányi. Według Koźmińskiego: nie ugh Miklos Horthy had been invited to Poland when mamy podstaw, by twierdzić, Piłsudski was still alive, his visit in 1935 had been że atmosfera spotkania i rozmowy ekspertów sugerują cancelled due to illness and death of the Marshal. takie stwierdzenie. On 16th December, 1937 Polish polish envoy in Bu- Zob. M. Koźmiński, op. cit., s. 56. Zdaniem dapest, Leon Orlowski, personally handed over the Batowskiego nie ma

Endre László Varga 255 Wizyta Regenta Miklósa Horthy’ego w Polsce w 1938 r. wątpliwości, że ta kwestia – invitation to the Regent. On 5th February, 1938, the współpraca polsko-węgierska skierowana przeciw Czecho- train with the Hungarian Regent and people accom- słowacji – obok przygotowanej akcji niemieckiej, musiała być panying him entered the Main Railway Station in głównym tematem poufnych Kraków. Exchange of views on the issue of the Ger- rozmów przeprowadzonych w Krakowie i Warszawie. Zob. man danger was the main motive of political talks. H. Batowski, Austria i However, during the meeting in Warsaw, Kanya delibe- Sudety 1918-1939, Poznań 1968, s. 253. Również on rately avoided raising this issue, because in his view the podaje polski tekst threat of the Reich concerned more Poland than Hungary. Gentlemen’s Agrement w opracowaniu pt. Europa However, Regent’s visit convinced Hungarian politi- zmierza ku przepaści. Według wspomnień węgierskiego cians that Poland aimed to strengthen Polish-Hunga- attaché wojskowego w War- rian relations. Th e tangible result of the visit was streng- szawie, ppłk Béli Lengyela: W rozmowach ustalono, że thening of cooperation between the diplomats of both stworzenie granicy węgiersko countries, as well as between military intelligence units. -polskiej leży we wspólnym in- teresie, Polacy chętnie podjęliby Although there was no specifi c written agreement, ad- się pośrednictwa w stosunkach opted agreement serve as the basis for later Polish-Hun- węgiersko-słowackich, lecz nie uważaliby za bezideowe, gdyby garian co-operation against Czechoslovakia. In March Budapeszt zbrojnie wystąpił przeciw (Czecho-) Słowacji. 1939, a common Polish-Hungarian border, which was so Oświadczyli także, że Polska much desired by public opinions and the governments chce tereny zamieszkałe w Czechosłowacji przez Polaków, of both countries, was established. i zrealizuje to niezależnie od roszczeń węgierskich. Zob. „Európa forgószelében” HL Tgy. 3028. Növ. n. nr 89/87, s. 57. Nie wiemy, czy powyższe autor napisał na podstawie informacji uzyskanych z rozmów przeprowadzonych przez polityków, albo – co również jest możliwe – z kontaktów z czynnikami wojskowymi z udziałem marszałka E. Rydza-Śmigłego, gen. K. Sosnkowskiego, szefa Sztabu Generalnego gen. W. Stachiewicza, głów- nego adiutanta Regenta, gen. Lajosa Keresztesa-Fischera, którzy w rozmowach poli- tycznych poszli o wiele dalej, niż ministrowie Kálmán Kánya i Józef Beck.

256 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII ARTYKUŁY BIOGRAFICZNE BIOGRAMY

Marta Walak Piotrków Trybunalski

Generał Mieczysław Norwid-Neugebauer (1884-1954). Szkic do biografi i

1) We wstępnym okresie tworzenia II Rzeczypospo- litej Józef Piłsudski bardzo często angażował do prac W latach 20. XX w. na polskiej scenie politycznej, ak- państwowych dawnych podwładnych. Wynikało tywność polityczna byłych legionistów i osób ściśle po- to z jego przekonania o wiązanych z Józefem Piłsudskim 1), znacząco ewaluowa- lojalności niedawnych pod- komendnych. Analogicznie ła, powodując tym samym coraz wyraźniejszą tendencję pierwszobrygadowe oby- do konsolidowania przez nich władzy. Zjawisko to nasi- czaje przenoszone były na najwyższe szczeble władzy. liło się po 1926 r. ugruntowując bezspornie dominującą Ten nowy „legionowy tor” pozycję piłsudczyków w polityce 2). zaczął być traktowany jako wytyczna grupowych, party- Spoiwem łączącym ówczesne elity w większości kularnych interesów. Vide: Życie polityczne w Polsce przypadków, była służba w Legionach Polskich. Epizod 1918-1939, praca zbiorowa, legionowy (a przede wszystkim, co należy zaznaczyć Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź epizod pierwszobrygadowy) stanowił dla wielu osób 1985, s. 215. w okresie międzywojennym, szansę ku dalszym karie- 2) 3) Vide: A. Chojnowski, rom politycznym oraz wojskowym . Nie zawsze tym Piłsudczycy u władzy. wyznacznikiem były związki z samą I Brygadą, niekiedy Dzieje Bezpartyjnego Bloku Wspłópracy z Rządem, Wro- wystarczyło służyć w zbliżonej ideowo III Brygadzie Le- cław 1986; J. Faryś, Piłsudski 4) i piłsudczycy. Z dziejów kon- gionów Polskich . Z jednostki tej, mimo marginalizacji cepcji polityczno-ustrojowej jej niepodległościowego wysiłku zbrojnego w okresie (1918-1939), Szczecin 1991; M. Król, Józef Piłsudski. Ewo- międzywojennym, wywodzili się m.in. gen. Bolesław lucja myśli politycznej, War- Roja, gen. Andrzej Galica, gen. Franciszek Sikorski, gen. szawa 1985; W. Paruch, Myśl polityczna obozu piłsudczy- Józef Kustroń, gen. Ferdynand Zarzycki,wicepremier kowskiego 1926-1939, Lublin 2005; W. Paruch, Piłsudczy- Bronisław Pieracki, gen. Roman Górecki, gen. Wilhelm kowska wizja Rzeczpospolitej Rückemann, gen. , gen. Juliusz a warunki i możliwości jej realizacji, [w:] Wizje i realia. Kleeberg, gen. Juliusz Zulauf czy gen. Władysław Studia nad realizacją polskiej Bończa-Uzdowski. myśli politycznej XX w., red. W. Paruch, K. Trembicka, Na tle establishmentu byłej III Brygady Legionów Pol- Lublin 2002. skich ciekawie rysuje się sylwetka generała Mieczysława

Marta Walak 259 Generał Mieczysław Norwid-Neugebauer (1884-1954). Szkic do biografi i Norwida-Neugebauera, osoby nieco zapomnianej i po- 3) Elita legionowa począt- kowo nie stanowiła zwartej zostającej w cieniu. W latach 30. XX w. należał on do gru- opcji politycznej i nie deklarowała jednolitej py prominentnych polityków sanacyjnej elity rządzącej. linii politycznej. Przyczyn Brał czynny udział w istotnych wydarzeniach historycz- konsolidacji grupy można doszukiwać się m.in. na nych na polskiej scenie politycznej, ograniczając się jed- płaszczyźnie egzystencjalnej nak bardziej do roli świadka niż inicjatora. Cechowała go –widoczne były ciężkie wa- runki bytowe wielu byłych wielorakość zainteresowań, duża operatywność na wielu legionistów po zakończeniu płaszczyznach (zwłaszcza wojskowo-polityczna), co po- I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej. Do twierdzali przełożeni: [...] energiczny i rzutki. Charakter tego dochodziły jeszcze swo- istego rodzaju resentymenty silny. Pracownik nie znający zmęczenia. Zdolności twórcze związane z przeżyciami wo- i organizacyjne duże 5). Do tej wysoce pozytwynej oceny jennymi, które powodowały brak zrozumienia ze strony jaką często uzyskiwał M. Norwid-Neugebauer wsród reszty społeczeństwa. najwyższej kadry dowódczej, dochodziło jego spore do- 4) Vide: M. Walak, Niepodle- świadczenie w pełnionych funkcjach. głością naznaczeni. Z dziejów Mieczysław Norwid-Neugebauer urodził się 15 lutego powstania i walk III Brygady Legionów Polskich 1915- 1884 r. w Rzejowicach 6) w ówczesnym powiecie Nowora- 1917, Bełchatów 2010. domsk, (obecnie powiat radomszczański). Wywodził się 5) CAW, Kolekacja General- on ze stosunkowo zamożnej rodziny 7). Jego ojciec Józef ska (dalej: KG), sygn. 409, k. 24, Główna karta ewiden- sprawował obowiązki dyrektora administracyjnego fa- cyjna, orzeczenie dowódcy bryki włókienniczej. Młody Norwid-Neugebauer uczęsz- (Olszewskiego). czał do Gimnazjum Filologicznego w Częstochowie, 6) CAW, KG, sygn. 409, 8) k. 14, Główna karta ewi- gdzie maturę uzyskał w 1907 r. Wcześniej jak zwiazął dencyjna. się z Narodowym Związkiem Robotniczym (NZR), któ- 7) Według niektórych źró- rego został aktywnym członkiem w roku 1905. W tym deł rodzina Neugebauerów samym roku dwukrotnie został artesztowany: pierwszy wywodziła się z Saksonii, skąd przodkowie Mieczysła- raz za udział w strajku szkolnym, drugi za działalność wa Neugebauera przybyli w NZR. Następnie przeszedł trzymiesięczne przeszkole- w XVII wieku do Polski. Vide.: CAW, KG, sygn. 401, nie w 1 batalionie saperów rezerwy w Petersburgu. W la- k. 59, (brak nazwy doku- mentu). tach 1907-1911 studiował na Wydziale Budowy Maszyn Politechniki Lwowskiej, gdzie uzyskał dyplom inżyniera. 8) CAW, KG, sygn. 409, Główna karta ewidencyjna, Od początku studiów był dobrym studentem o czym świad- k. 14, (brak nazwy doku- czyć mogą jego oceny w roku akademickim 1907/1908: mentu). [...] Matematyka I, prof. D. Dziwirski b. dobry; ćwiczenia z matematyki prof. D. Dziwirski b. dobry; Fizyka techniczna 9) CAW, KG, sygn. 401, i ogólna dobry; Maszynoznastwo ogólne celujący 9). C.K. Szkoła Politechniczna we Lwowie, Wydział budowy Lwowskie środowisko studenckie mocno oddziały- maszyn, Wykaz ocen, k. 98. wało na kształtowanie się poglądów politycznych Mie- czysława Norwid-Neugebauera. Był jednym z wielu mło- dych akademików, którzy dali ponieść się wówczas idei

260 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII iepodległościowo-powstańczej. Prace irredentystyczne 10) 10) CAW, KG, sygn. 401, silnie zaabsorbowały młodego Norwida-Neugebauera . k. 59, (brak nazwy doku- W trakcie studiów był członkiem licznych jawnych mentu). i mniej jawnych organizacji paramilitarnych i niepod- 11) Szerzej na temat powstania, działalności ległościowych. Należał do Związku Młodzieży Pol- Związku Młodzieży Polskiej skiej („Zet”) 11), od 1908 r. do Drużyn Bartoszowych, („Zet”) i ruchu zetowego vide.: R. Chwedoruk, Ruch oraz „Zarzewia”. Współorganizował także lwowski i myśl polityczna syndyka- okręg Polskiego Związku Wojskowego (PZW). Powołał lizmu w Polsce, Warszawa 2011; M. Rakowski, Zetowcy Legię Niepodległości oraz przekształcił PZW w Armię i piłsudczycy, „Zeszyty Histo- 12) ryczne”, z. 54, Paryż 1980, Polską . Od 1912 r. był członkiem ściśle zakonspiro- s. 3-39; W. Potkański, Ruch wanej organizacji „Hufi ec Polski”. Aktywnie działał rów- narodowo-niepodległościowy w Galicji przed 1914 rokiem, nież w Polskich Drużynach Strzeleckich, pełniąc m.in. Warszawa 2002; funkcję komendanta okręgu we Lwowie 13). Ponadto P. Waingertner, Ruch zetowy w Drugiej Rzeczypospolitej. w Polskim Związku Instruktorskim, prowadził kurs ofi - Studium myśli politycznej, cerski 14). Szerokie obszar działalności przyszłego gene- Łódź 2006. rała Wojska Polskiego, spowodował, że jego aktywność 12) W powołanej do życia w październiku 1910 r. na polu niepodległościowym osądzono po latach jako organizacji pod nazwą bardzo „żywą” i „pierwszoplanową” 15). Było to relatyw- Armia Polska Mieczysław Norwid-Neugebauer został nie zasadne stwierdzenie, ponieważ M. Norwid-Neu- komendantem naczelnym. gebauera cechowała dość kreatywna osobowość, która Vide.: Spis polskich organizacji wojskowych przedwojennych odnajdywała się we wszelkich pracach organizacyjnych. i formacji z wojny światowej (1904-1921), Warszawa W okresie późniejszym „żywe usposobienie” pozwoliło 1937, s. 11. mu na pełne inwencji działania w administracji pań- 13) Ibidem, s. 14. Nominacja stwowej, a szczególnie w MSWojsk. Mieczysława Norwid-Neu- W pierwszym okresie kariery wojskowej późniejsze- gebauera na komendanta okręgu związana była ze go generała, oraz inspektora armii w Drugiej Rzeczypo- zmianami jakie wnosił roz- spolitej, tak jak w wielu podobnych przypadkach stała kaz Komendy Naczelnej Pol- skich Drużyn Strzeleckich się służba w Legionach Polskich. W początkowej fazie numer L. 36 z dnia 3 lutego 1912 r. Wówczas utworzone I wojny światowej Mieczysław Norwid-Neugebauer zostały komendy miejscowe. służył w I Brygadzie Legionów Polskich (gdzie szybko Norwidowi-Neugebauerowi podporządkowano okręg awansował), potem przydzielono go do 2 Pułku Piechoty lwowski, oprócz tego szkołę II Brygady a ostatecznie od początku października 1915 podchorążych i pomocnicze oddziały żeńskie. r. został dowódcą 6 Pułku Piechoty III Brygady Legio- nów Polskich (otrzymał wówczas stopień podpułkow- 14) W. K. Cygan, Ofi cerowie Legionów Polskich 1914- nika). Tą funkcję sprawował najdłużej, praktycznie do 1917. Słownik biografi czny, t. III, Warszawa 2006, połowy 1916 r. (w międzyczasie zastępował w listopa- s. 222. dzie 1915 r. komendanta III Brygady Legionów Polskich 15) CAW, KG, sygn. 401, płk Wiktora Grzesickiego). W szeregach legionowych k. 59, Karta ewidencyjna, jako ofi cer Mieczysław Norwid-Neugebauer cieszył się (brak nazwy dokumentu).

Marta Walak 261 Generał Mieczysław Norwid-Neugebauer (1884-1954). Szkic do biografi i olbrzymim, choć nie pozbawionym krytyki autorytetem. Relacje ówczesnych podkomendnych i przełożonych ukazują go w różnym świetle. Z jednej strony wychwa- lano jego olbrzymie zaangażowanie i doświadczenie w walce, z drugiej zarzucano niesprawiedliwe traktowa- nie niższych stopniem.

Ofi cerowie polscy i włoscy salutują na Sowińcu. Widoczni m.in. gen. Mie- czysław Norwid-Neugebauer (2. z lewej) i gen. Eugeniio Coselschi (3. z lewej).

We wspomnieniach szeregowych żołnierzy dominuje generalnie szacunek. Stwierdzali oni jednoznacznie, że wynikał on nie tylko z jego doświadczenia i zdecydo- wanego charakteru, ale przede wszystkim z szczerości i troski, z jaką traktował podwładnych. Scharakteryzo- 16) S. Trella, W obronie sztandaru. (Odmowa przy- wał te odczucia bardzo precyzyjnie jeden z legionistów sięgi w 4 p.p. Legionów), [w:] III Brygady Stanisław Terlla: […] Obejmuje nad nami Za kratami więzień i drutami obozów. (Wspomnienia i no- dowództwo nie polityk, a żołnierz stary i doświadczony, tatki więźniów ideowych z lat wypróbowany w boju dowódca […] znają go […], cenią i ko- 1914-1921), t. II, Warszawa 1928, s. 131. chają za rozumną brawurę, żołnierską szczerość i ojcowskie obchodzenie się 16). Swoją postawą Mieczysław Norwid- 17) CAW, KG, sygn. 401, Neugebauer nierzadko potwierdzał tą opinię. Jednakże k. 60, Wyciąg ewidencyjny, 31 III 1921 r. (brak tytułu po latach w Ministerstwie Spraw Wojskowych w wyciągu dokumentu) ewidencyjnym znalazła się ocena weryfi kująca poprzed- nią notę o Norwidzie-Neugebauerze. Według przełożo- nych z czasów jego służby w Legionach Polskich był on wprawdzie dobrym ofi cerem, [...] Doskonały komendant pułku. Zapobiegliwy, troskliwy o dobro wszystkich pod- komendnych, świetny organizator i administrator 17) lecz zastrzeżenia budził jego stosunek do żołnierzy i pod-

262 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII ofi cerów. Wskazywano na surowość obycia i pewnego rodzaju szorstkość w relacjach z innymi [...] w służbie bardzo wymagający, ludzie więcej się go boją niż kochają. W boju bardzo dobry komendant pułku. Umie się wysilić 18) w decydujących momentach i utrzymać pułk w garści 18). Ibidem. To chłodne podejście do żołnierzy nie przeszkodziło Norwid-Neugebauerowi w wywiązywaniu się z obowiąz- 19) Vide: W.Milewska, J.T. ków. Jako dowódca ponosił wszelkie konsekwencje do- Nowak, M. Zientara, Legiony Polskie 1914-1918. Zarys hi- tyczące jego jednostki oraz skutki oddolnych inicjatyw storii militarnej i politycznej, Kraków 1998, s. 170-171. podejmowanych przez legionistów. Do takiej sytuacji W. Lipiński, Szlakiem I Bry- doszło w trakcie tzw. afery o dystynkcje w Legionach gady. Dziennik żołnierski, Polskich w lipcu 1916 r 19). Wówczas Komenda Legio- Warszawa 1927, s.239. nów Polskich nakazała aresztować dowódcę 6 pułku piechoty za niesubordynację, jednak ze względu na trwającą ofensywę Norwida-Neugebauera zwolniono z aresztu. Podobne zachowanie, solidaryzujące się z sta- nowiskiem podwładnych, zaprezentował Mieczysław Norwid-Neugebauer podczas kryzysu przysięgowego 20) 20) J. Kruk-Śmigla, Za wier- w 1917 r. Jan Kruk-Śmigla tak zrelacjonował tamte ną służbę ojczyźnie. Dziennik wydarzenia: [...] 6-ty pułk również nie przysięgał. Podpuł- legionisty I Brygady, Opraco- wał z rękopisu, wstępem k[ownik] Norwid-Neugebauer otrzymał papiery i poszedł i przypisami opatrzył oraz podał do druku Jerzy Kir- do cywila. Po otrzymaniu już papierów adiutant pułk[owni- szak, Krosno 2004, s. 150. ka] Zielińskiego zatrzymuje go i prosi do pułk[ownika] Z[ie- lińskiego], który chce z nim porozmawiać. Podpułk[ownik] Norwid odpowiada: „Jestem cywilem, a jako taki urzęduję rano o 9-tej. Jeżeli zaś pułk[ownik] Z[ieliński] chce ze mną porozmawiać, niech przyjdzie do mego domu i zameldu- 21) Ibidem. je się u mego lokaja 21). Wraz z ofi cerami ze swego puł- ku został aresztowany i internowany w Lublinie przez 22) CAW, KG, sygn. 401, k. 59. wojskowe władze austro-węgierskie 22). Po tym wyda- rzeniu zwolniono go z Legionów Polskich. Sam generał po latach opisał te wydarzenia: Z powodu niezłożenia przysięgi przepisami przez Radę Regencyjną zabroniono mi wyjazdu z Warszawy i pozostawałem na słowo na wolno- ści aż do 11 VII 1917 roku, kiedy to płk Z. Zieliński jako Komendant Legionów wezwał mnie do siebie do raportu i zawiadomił o zwolnieniu z legionów bez prawa noszenia munduru, nakazując wyjazd do Lublina do dyspozycji Ge- neralnego Gubernatora Wojskowego. Po zameldowaniu się

Marta Walak 263 Generał Mieczysław Norwid-Neugebauer (1884-1954). Szkic do biografi i w Lublinie z polecenia Genarał Gubernatora Szeptyckiego otrzymałem kwaterę i pozbawiono mnie prawa wyjazdu. Na każdy wyjazd musiałem uzyskać pozwolenie Gene- 23) CAW, KG, sygn. 401, k. 114, Oświadczenie dla Biu- rał Gubernatora; [...] 23). Internowanie uciążliwe było ra Personalnego Ministerstwa Spraw Wojskowych z dnia samo w sobie, dodatkowo stawało się bardziej dolegli- 11 maja 1936 r. we przez zatarg z urzędnikiem administacji politycznej dr Stanisławem Styczniem. U podłoża konfl iktu leżała najprawdopodobniej nadgorliwość tego ostatniego. Jednak sam Norwid-Neugebauer nie sprecyzował ściśle przyczyn nadmiernej inwigilacji. Wspomniał tylko iż w wyniku [...] stałego deptania mi po piętach agentów poli- cyjnych doszło do scysji między mną a Komendantem Stycz- niem, co zakończyło się raportem u Generała Szeptyckiego, na skutek czego poradził mi Generał Szeptycki wybranie innej miejscowości w okupacji austriackiej i zawiadomił, 24) Ibidem. że jestem internowany bez prawa opuszczania MGG Lublin 24). W międzyczasie przyszły inspektor armii sta- 25) Ibidem. rał się o skierowanie go do Beniamianowa lecz nie uzy- skał zgody 25). Dlatego dobrym rozwiązaniem okazała się propozycja gen. Szeptyckiego. Norwid-Neugebauer 26) Ibidem. zdecydował się na wyjechać do Kielc 26). Atmosfera tego miasta, tolerancyjny stosunek tamtejszych austriackich władz wojskowych do Polaków, korzystnie wpłynęły na Mieczysława Norwid-Neugebauera. Sam stwierdził, iż panowały tam liberalniejsze warunki pozwalające po- wrócić do działalności niepodległościowej: [...] meldo- wałem się raz na tydzień w Kreiskomando u gen. Kostalec- kiego, a później u jego zastępcy ppłk Jaroszyńskiego. Mimo

27) nadzoru policyjnego [...] mogłem roztoczyć opiekę nad ucie- Ibidem. kinierami legionistami i POW 27). Oczywiście jego aktyw- ność polityczna była bacznie obserwowana przez policję, wszczynano dochodzenia, które, jak to określił Norwid- Neugebauer [...] względnie załatwiał kielecki komendant 28) Ibidem. Policji Wójtowicz 28). Ten brak skrępowania umożliwiał mu rozwinięcie szerszej współpracy z byłymi legioni- stami. Norwid-Neugebauer : [...] Po rozwiązaniu korpusu Muśnickiego założyłem i prowadziłem organizację byłych ofi cerów i szeregowych ze wszystkich formacji polskich, gru- powaną w kołach poszczególnych ośrodków miejskich. Jako

264 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII przełożony tej organizacji utrzymywałem kontakt z organi- 29) zacją ofi cerów Polaków 12 d.p. i z POW [...] . 29) Ibidem. Całokształt jego zasług wojennych został dopiero nagrodzony w odrodzonej Rzeczypospolitej. Wniosek o odznaczenie Mieczysława Norwid-Neugebauera Vir- tuti Militari wystosowano z początkiem 1920 r. z do- 30) 30) CAW, KG, sygn. 401, wództwa Frontu gen. Szeptyckiego . W uzasadnieniu Wniosek na odznaczenie generał Szeptycki napisał: Jako p[od]pułkownik i dowódca „Virtuti Militari” w myśl uchwały kapituły z dnia 6 p. piechoty w bitwie pod Bilewiczami /3 sierpnia 1916 23 I 1920 r., k.1. r./ 6-182 wzgórze brygadjerów/nie tylko że nie[dał ] się pociągnąć cofającym się formacjom 2-go i 4-go p.leg. lecz przeciwnie zatrzymał takowe w odwrocie i wparwszy je batalionem 2-go pułku piechoty [...] poprowadził do kon- trataku, przyczem zajął ponownie opuszczone przez nie pozycje a przez to umożliwił oddziałom niemieckim i 2-mu pułkowi ułanów pomyślne przeprowadzenie akcji na Rudkę 31) Ibidem. Miryńską 31). Rok 1918 był czasem kiedy Mieczysław Norwid-Neu- gebauer podejmował usilne działania wzmacniające wspomnianą wcześniej organizację. Jak sam stwierdził w momencie [...] zbliżającego się przewrotu ogłosiłem ujawnienie [...] organizacji i stworzenie jawnych komend placu, które z chwilą przewrotu wraz z POW objęły władzę. Z tem łączy się powołanie mnie 20 X 1918 r. do Warszawy do Komisji Wojskowej Rady Regencyjnej. Z chwilą przewro- tu z polecenia Generała Śmigłego byłem dowódcą okupacji austriackiej na lewym brzegu Wisły, a następnie z polecenia Szefa Sztabu Gen. Rozwadowskiego, objąłem dowództwo 32) Ibidem. Grupy Wołyń – odcinek Chełm-Włodzimierz [...] 32). Nor- wid-Neugebauer wykazał się wtedy dużymi zdolnościa- mi organizacyjnymi i energicznością. W niepodległej Polsce Mieczysław Norwid-Neuge- bauer skupił się na czynnej służbie wojskowej, wyróż- niając się w walkach polsko-ukraińskich i wojnie polsko -bolszewickiej. Początkowo dowodził grupą wołyńską, 33) CAW, KG, sygn. 401, a następnie został szefem sztabu w Dowództwie Okręgu k.59 (brak nazwy doku- Generalnego Kielce 33). W roku 1919 otrzymał stano- mentu) wisko kwatermistrza Frontu Litewsko-Białoruskiego 34) Ibidem. 34). Według dowódcy Frontu Litewsko-Bialoruskiego

Marta Walak 265 Generał Mieczysław Norwid-Neugebauer (1884-1954). Szkic do biografi i gen. Stanisława Szeptyckiego, M. Norwid-Neugebauer jako [...] kwatermistrz frontu znakomicie wywiązywał się ze swego zadania, odznaczając się wielką zdolnością, spraw- nością, energią [...] przy zwalczaniu trudności [...].Pod każ- 35) CAW, KG, sygn. 35) 401, Karta ewidencyjna, dym względem doskonały ofi cer sztabowy . W maju 1920 Orzeczenie dowódcy Frontu r. gen. M. Norwid-Neugebauer otrzymał stanowisko za- Litewsko-Białoruskiego gen. 36) Stanisława Szeptyckiego, stępcy szefa sztabu generalnego , jak też został awan- k. 24. sowany do stopnia generała brygady. Od grudnia 1920 r. 36) CAW, KG, sygn. 401, Norwid-Neugebauer objął obowiązki szefa Ekspozytury k.59 (brak nazwy doku- mentu). MSWojs. ds. demobilizacji. Jednocześnie był przewodni- czącym Wojskowej Rady Kolejowej oraz prezesem osad żołnierskich. W okresie późniejszym sprawował m.in. funkcje dowódcy 28 Dywizji Piechoty, oraz był szefem departamentu VII Intendentury MSWojsk. Stanowisko szefa departamentu VII Intendentury pełnione przez gen. Norwida-Neugebauera w okresie gdy ministrem był gen. Władysław Sikorski nie należało do łatwych. W dniu 25 lutego 1925 r. złożył on pismo z prośbą o dymisję na 37) CAW, KG, sygn. 401, ręce przełożonego, następnie swoją prośbę powtórzył Pismo gen. Władysława Sikor- w raporcie ustnym w dniu 28 lutego 1925 r. 37) Wła- skiego z Ministerstwa Spraw Wojskowych z dnia 2 marca dysław Sikorski odpowiedział mu następująco: [...] 1925 r. do gen. M. Norwida- Neugebauera, k. 50. Zażalenia, które Pan Generał zgłosił ustnie przy raporcie, a które dotyczyły odmownego załatwienia niektórych jego wniosków służbowych z ostatnich miesięcy, uchylam ze względów merytorycznych i ze względu na obowiązującą szefów Departamentów dyscyplinę służbową w stosunku do 38) Ibidem. przełożonych 38). Jednocześnie ówczesny minister spraw wojskowych postawił przed gen. Norwid-Neugebau- erem kolejne zadania: oczyszczenia służby intendentury z większą niż dotychczas energią [...] z [...] nadużyć [...]. Uważam bowiem że dotychczasowe zarządzania Szefa De- partamentu nie dały oczekiwanych wyników w stosunku do 39) Ibidem. podległego personelu 39). Dodatkowo Sikorski nakazał [...] uregulowanie kwestii zakupów w ten sposób aby zakupy od- 40) Ibidem. bywały się bezpośrednio u producentów 40). Dodał także że: Przewidziane zakupy powinny odbywać się w drodze prze- targów nieograniczonych, stosowanie zaś przetargów ogra- niczonych i zakupów z wolnej ręki (za zwykłym rachunkiem kupieckim) powinien być traktowany jako wyjątek, a nie jak

266 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII to w niektórych DOK ma miejsce jako obejście obowiązują- 41) Ibidem. cej zasady 41). Minister Sikorski wskazywał konieczność większej oszczędności w zarządzaniu departamentu VII oraz doprowadzenie do tego aby [...] system gospodarki nie był papierkowym, ale życiowym i bardziej sprężystym [...] 42). Ostatecznie gen. Mieczysław Norwid-Neugebau- 42) Ibidem. er zdecydował się pozostać na stanowisku. Swą odpo- wiedź nadesłał w dniu 3 marca 1925 r. Zaznaczył w niej [...] wobec tego nie podejmuję swej prośby o dymisję, gdyż 43) CAW, KG, sygn. 401, Pismo gen. Mieczysława zdaję sobie sprawę w obecnej chwili [...] z ogromu pracy jaki Norwid-Neugebauera z dnia trzeba jeszcze wykonać, aby osiągnąć dalsze rezultaty 43). 3 marca 1925 r. do gen. Władysława Sikorskiego Dalsza kariera gen. Mieczysława Norwid-Neugebau- ministra spraw wojskowych, era zaczęła oscylować coraz bardziej w kierunku zbliżo- k.54. nym do opcji piłsudczykowskiej. Sam Józef Piłsudski już w roku 1922 zaliczał gen. Mieczysława Norwid-Neuge- bauera do grona zdolniejszych generałów. Przy czym w opinii Piłsudskiego zostało podkreślone, że Norwid- Neugebauer posiadał olbrzymie doświadczenie w admi- nistracji, choć nie wykluczał jego zdolności dowódczych. Piłsudski uznał, iż był to dobry kandydat na głównego kwatermistrza, jak i szefa sztabu MSWojsk. Ocenia- jąc go, zaliczył go Marszałek do grupy 13 generałów 44) P. Stawecki, Z dziejów wyżej niż przeciętnych 44). Ten osąd rzutował na wojskowości Drugiej Rzeczy- pospolitej, Pułtusk 2001, późniejszą karierę wojskową Norwida-Neugebauera. s. 333.

Powierzono mu funkcję inspektora armii, którą pełnił 45) 45) CAW, KG, sygn. 401, od 1926 r. Związki z Generalnym Inspektoratem k.55. Sił Zbrojnych gen. Mieczysława Norwida-Neugebauera były bardzo silne. Funkcja inspektora armii była istot- nym krokiem naprzód w karierze wojskowej Norwida- Neugebauera. Instytucja Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych uważana była przez Józefa Piłsudskie- 46) P. Stawecki, op. cit., go za centrum sztuki wojennej i myśli wojskowej 46), s. 171. zaś inspektorzy armii mieli tworzyć przyszłe zaplecze dowódcze na wypadek ewentualnego konfl iktu zbroj- 47) Vide. P.Stawecki, op. cit., nego 47). Inspektorów armii Marszałek podzielił na dwa s. 171-172. fronty: wschodni i zachodni. System pracy przyjęty przez Marszałka był następujący: Józef Piłsudski repre- zentował Naczelnego Wodza, gen. Edward Rydz-Śmigły był zastępcą w sprawach regulowania prac wschodniej

Marta Walak 267 Generał Mieczysław Norwid-Neugebauer (1884-1954). Szkic do biografi i grupy inspektorów, a gen. Jan Romer – grupy zachod- 48) Ibidem. niej 48). Do kwestii zadań operacyjnych grupy zachod- niej Piłsudski nie przywiązywał tak dużej uwagi jak w przypadku grupy wschodniej, chociaż do 1929 r. stu- 49) Ibidem. dia nad tym obszarem były bardziej zaawansowane 49). Dlatego też na zachodnim obszarze inspektorzy armii byli częściej zmieniani niż na wschodzie. W latach 1926- 50) Ibidem. 1932 było ich w sumie na tym kierunku 11 50). Wśród 51) 51) Ibidem. nich był gen. Mieczysław Norwid-Neugebauer . Zasia- dał w międzyczasie również w Komitecie Spraw Uzbro- jenia i Sprzętu. Po 1926 r. coraz wyraźniej eksponowany udział ofi - cerów w życiu publicznym, spowodował także włączenie się w działalność polityczną gen. Mieczysława Norwid- Neugebauera. Odszedł on z czynnej służby wojskowej w grudniu 1930 r., pozostawiając stanowisko szefa 52) T. Kryska-Karski, S. 52) Żurakowski, Generałowie Administracji Armii , a decydując się na piastowanie Polski Niepodległej, Londyn funkcji ministerialnych. W dniu 5 grudnia 1930 r. zo- 1976, s. 30. stał utworzony gabinet Walerego Sławka, w którym

53) Norwid-Neugebauer objął funkcję ministra robót pu- Vide: „Polska Zbrojna”, 53) nr 334 (6 XII 1930), s. 1. blicznych . Przejął on tekę po prof. dr M. Mata- kiewiczu 54). W okresie od grudnia 1930 r. do końca 54) Jak donosiła ówczesna prasa w dniu 5 grudnia 1930 marca 1932 r. był ministrem robót publicznych w gabi- r. (rano), dotychczasowy mi- nister profesor M. Matakie- netach Walerego Sławka i Aleksandra Prystora. Pismo wicz. spotkał się ze swoimi z z MSWojsk. donosiło o tej nominacji w następujący współpracownikami w ministerstwie. Następne- sposób: [...] oznajmia Ministerstwo Robót Publicznych, go dnia pracę rozpoczął już iż z dniem 4.12.1930 prof. Maksymilian Matakiewicz gen. Mieczysław Norwid- Neugebauer. Vide: „Polska ustąpił ze stanowiska Ministra Robót Publicznych. Mini- Zbrojna”, 6 XII 1930, nr 334, s.1. strem Robót Publicznych jest obecnie Gen. dywizji Mieczy- sław Norwid-Neugebauer 55). Obowiązki szefa resortu 55) CAW, KG, sygn. 401, k. 112 Pismo z Ministerstwa gen. M. Norwid-Neugebauer pełnił stosunkowo krót- Spraw Wojskowych. Biuro ko. Do czynnej służby wojskowej powrócił w związku Personalne L. 667/1931, Warszawa 4 stycznia 1931 r. z likwidacją Ministerstwa Robót Publicznych. Od- powiednia adnotacja z posiedzenia Prezydium Rady Ministrów odnosząca się do tej decyzji stanowiła: Prezydium Rady Ministrów zawiadamia, że Pan Prezy- dent RP, przychylając się do przedstawionej Mu prośby, postanowieniem z dnia 20 marca 1932 r. zwolnił Pana Mieczysława Norwid-Neugebauer z urzędu Ministra Robót

268 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Publicznych 56) w związku z czym wiosną 1932 r. gen. Mieczysław Norwid-Neugebauer został inspektorem 56) CAW, KG, sygn. 401, k. 113, Pismo Prezydium armii z siedzibą we Lwowie a potem w Toruniu 57), zaś Rady Ministrów Nr 2 –7/1 z dnia 29 marca 1932 roku od 12 grudnia 1935 r. inspektorem armii z siedzibą dotyczące zwolnienia Mie- w Warszawie. czysława Norwid-Neugebau- era ze stanowiska Ministra W czasie II wojny światowej gen. Mieczysław Norwid- Robót Publicznych. Neugebauer przebywał na zachodzie. Był szefem Misji 57) T. Kryska-Karski, S. Wojskowej w Londynie, potem szefem Biura Admini- Żurakowski, op. cit.., s. 30 stracji FON i darów, następnie zastępcą wiceministra spraw wojskowych, po czym aż do 1947 r. szefem ad- ministracji Polskich Sił Zbrojnych. Po demobilizacji

PSZ gen. Mieczysław Norwid-Neugebauer zamieszkał 58) 58) Żonaty (od 29 listopada w Kanadzie , gdzie zmarł 18 października 1954 r. 1918 r.) z Wandą Jadwigą w Toronto. z Liśkiewiczów Bielewską; małżeństwo to było bezpo- Patrząc na życiorys Mieczysława Norwida-Neuge- tomne. bauera nasuwa się wrażenie, że był to przede wszystkim człowiek oddany całkowicie służbie wojskowej. Był on żołnierzem i to właśnie Wojsku Polskiemu poświęcił większość swego życia i swych zdolności. Sprawdził się na stanowiskach sztabowych i liniowych, co potwier- dzały opinie służbowe. Wszechstronne doświadczenie predysponowało go do pełnienia wysokich wojskowych funkcji. Należał do grupy zdolnych ofi cerów sztabowych wyższego szczebla. Jego kariera polityczna miała cha- rakter incydentalny.

Marszałek Józef Piłsudski w rozmowie z generałami. Od lewej: gen. Aleksander Osiński, gen. Bernard Mond, marszałek Józef Piłsudski, gen. Daniel Konarzewski, gen. Mieczysław Norwid- Neugebauer, gen. Juliusz Rómmel, gen. Kazimierz Fabrycy.

Marta Walak 269 Generał Mieczysław Norwid-Neugebauer (1884-1954). Szkic do biografi i

DOKUMENTY ŹRÓDŁA

Przyjazd Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza do Krakowa w dniu 5. sierpnia 1922 1) J. Cisek, Józef Piłsudski w Krakowie, Kraków 2003. 2) J. Buszko, Józef Piłsudski w Krakowie, Kraków 1990. opracował oraz wstępem i przypisami opatrzył Por. J. Cisek, Ostatnia praca J. Buszki, czyli jak nie należy Krzysztof Kloc przepisywać…, „Niepodle- głość” 1992, t. XXV, s. 262-267; M. Śliwa, [rec.] J. Buszko, Józef Piłsudski w Krakowie, Kraków 1990, „Studia Historyczne” 1993, R. 36, z. 1, s. 127-130. W dniach 5-7 sierpnia 1922 r., osiem lat po słyn- 3) J. Dydo [A. Roma- nym wymarszu Pierwszej Kompanii Kadrowej z kra- nowski], Krakowskimi śladami Marszałka, „Krzyż kowskich Oleandrów, odbył się pod Wawelem I Zjazd Nowohucki” 1981, nr 5-6; R. Marwicz, Kraków w życiu Legionistów Polskich, na którym nie mogło rzecz jasna i słowach Józefa Piłsudskiego, zabraknąć ówczesnego Naczelnika Państwa marszałka „Kuryer Literacko-Nauko- wy” 1936, nr 11; Piłsudski Józefa Piłsudskiego. Nie była to, jak wiadomo, pierw- a Kraków, „Sowiniec” 1985; sza wizyta Piłsudskiego pod Wawelem. Związki, jakże Związki Józefa Piłsudskiego z Krakowem, „Krzysztofory” bliskie, legendarnego Komendanta z Krakowem zostały 1980, nr 7, s. 28-38. już w rodzimym dziejopisarstwie należycie uwzględnio- 4) Przykładowo: J. Cisek, ne. Wspomnieć choćby w tym miejscu wypada przede Józef Piłsudski 1867-1935, 1) Warszawa 2007; J.L. En- wszystkim monografi ę Janusza Ciska , czy też obszer- glert, G. Nowik, Marszałek ny, wzbudzający polemiki szkic, aczkolwiek koncen- Józef Piłsudski. Komendant, Naczelnik Państwa, pierwszy trujący się bardziej na tle epoki niźli ściśle na relacjach Marszałek Polski, Warszawa późniejszego Marszałka z podwawelskim grodem, Jó- 2007; A. Garlicki, Józef Pił- 2) 3) sudski 1867-1935, Warszawa zefa Buszki , nie licząc pomniejszych przyczynków . 1988 (z obszerną bibliogra- Również biografi styka dotycząca osoby Piłsudskiego, fi ą autorstwa R. Świętka wyd. z 1990 r.; najnowsze w której o tych związkach wspominano, jest obszerna 4). wydanie tej pracy, zob. Kra- ków 2012); W. Jędrzejewicz, Wracając do wspomnianej, sierpniowej wizyty Mar- J. Cisek, Kalendarium życia szałka w Krakowie, to pierwszego dnia pobytu, już od Józefa Piłsudskiego 1867- 1935, t. I-IV, Warszawa wczesnych godzin rannych […] poczęły zdążać w kierun- 2007; D. i T. Nałęczowie, Jó- ku dworca z różnych stron miasta formacje wojskowe, które zef Piłsudski – legendy i fakty, Warszawa 1987; W. Suleja, następnie długim szeregiem wyciągnęły się wzdłuż ulicy Józef Piłsudski, Wrocław 1995 (najnowsze wydanie – Basztowej i Lubicz. Równocześnie napływała publiczność. Wrocław 2004). Wkrótce wzrosła ona do tysięcznych tłumów 5). Na samym 5) Naczelnik Państwa w Kra- dworcu zaś przybycia Naczelnika Państwa oczekiwała kowie, „Ilustrowany Kurier liczna i wielce dostojna delegacja. Miasto reprezentowa- Codzienny” (dalej: IKC), nr 211 (7 VIII 1922), s. 6. li prezydent Jan Kanty Federowicz wraz z zastępcami –

Przyjazd Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza do Krakowa 273 w dniu 5. sierpnia 1922 Karolem Rolle, Józefem Sare, dr. Emilem Bobrowskim i dr. Piotrem Wielgusem. Z ramienia krakowskiej Dy- rekcji Kolei Państwowych przybył Paweł Prachtel-Mo- rawiański. Delegacje krakowskich sądów tworzyli m.in. prezes sądu okręgowego Józef Panek, wiceprezes Mie- czysław Turowicz oraz Józef Klimecki. Na dworzec przy- był również imieniem Uniwersytetu Jagiellońskiego jego prorektor prof. Stanisław Estreicher. Witać Marszałka zamierzali także prezes krakowskiej Izby Skarbowej dr Józef Greger, prezes Syndykatu Dziennikarzy Kra- kowskich dr Antoni Beaupre, czy też kurator Krakow- skiego Okręgu Szkolnego Jan Owiński wraz z inspek- torem szkół średnich Stanisławem Rzepińskim oraz inspektorem szkół powszechnych Julianem Dobrzań- skim. Nie mogło zabraknąć władz państwowych, w tym posłów PPS Ignacego Daszyńskiego, Zygmunta Klemen- siewicza, Władysława Kunickiego oraz Jędrzeja Mora- czewskiego. W okazałym składzie wobec Marszałka wy- stąpili przedstawiciele polskiego wojska – Komendant Obozu Warownego Kraków płk Józef Becker, dalej gene- rałowie: Jakub Krzemieński, Mieczysław Norwid-Neu- gebauer, Wojciech Rogalski, Eugeniusz Tinz oraz Alek- sander Truszkowski. Ceremonią powitalną kierował gen. . Kompanię honorową tworzył oddział krakowskiego 20 Pułku Piechoty wraz z orkie- 6) Ibidem; Naczelnik Pań- strą oraz oddział miejscowego „Strzelca” z Kazimierzem stwa w Krakowie, „Czas”, Dłuskim i Włodzimierzem Tetmajerem na czele 6). nr 177 (7 VIII 1922), s. 1. Kilka minut po godz. 10.00 pociąg z Naczelnikiem

7) Państwa złożony z „sześciu wozów salonowych” oraz Naczelnik Państwa w Krakowie, „Czas”, nr 177 z wagonu restauracyjnego wjechał na krakowski dwo- (7 VIII 1922), s. 1. rzec 7). Piłsudskiemu towarzyszyli m.in. wojewoda kra- kowski Kazimierz Junosza-Gałecki oraz Komendant 8) J. Cisek, Józef Piłsudski Okręgu Korpusu Nr V Kraków gen. Aleksander Osiński, w Krakowie…, s. 113. którzy wsiedli do pociągu Marszałka na stacji Granica 8). W pociągu prócz Naczelnika znajdowali się również m.in. minister spraw wojskowych gen. Kazimierz Sosn- kowski, szef Sztabu Generalnego gen. Władysław Sikor- ski, a także gen. Edward Rydz-Śmigły, czy też szef Kan- celarii Cywilnej Naczelnika Stanisław Car. Po wyjściu

274 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII z pociągu Marszałek odebrał raport od gen. Minkie- wicza, a następnie, po dokonaniu przeglądu kompanii honorowej oraz oddziału „Strzelca”, został ofi cjalne przywitany przez prezydenta miasta, po czym udał się do siedziby urzędu wojewódzkiego, gdzie w mieszkaniu państwa Gałeckich zatrzymał się na czas pobytu w Kra- kowie. Krótka droga z dworca głównego do budynku przy ul. Basztowej odbyła się w bardzo podniosłej atmosferze zgotowanej Marszałkowi przez mieszkańców Krakowa. Prasa donosiła, iż Kiedy Naczelny Wódz ukazał się na pla- cu przed dworcem, z piersi zebranych tłumów publiczno- ści dobyły się okrzyki „Niech żyje Naczelnik” – „Niech żyje Dziadek”. W tym momencie uczestnicy uroczystości rzucili się do powozu, do którego wsiadł Naczelnik z wojewodą Gałeckim i wyprzęgli konie. Jeden z uczestników podniósł swego malutkiego synka do góry, który podał Naczelnikowi wiązankę kwiatów. Naczelnik odebrawszy kwiaty rozrzew- 9) 9) Naczelnik Państwa niony, złożył pocałunek na czole dziecięcia . Jeszcze tego w Krakowie, IKC, nr 211 samego dnia, tj. 5 sierpnia, Marszałek dokonał uroczy- (7 VIII 1922), s. 6. stego przeglądu oddziałów i jednostek miejscowego gar- nizonu na Błoniach. Następnie po mszy św. odbyła się specjalna defi lada przyjęta przez Naczelnego Wodza. Po jej zakończeniu Naczelnik udał się na obiad do Ka- syna Ofi cerskiego przy ul. Zyblikiewicza. W uroczystym posiłku wzięli udział również woj. Gałecki, prezydent Federowicz, gen. gen. Sosnkowski, Sikorski, Osiński, Krzemieński, Truszkowski, Minkiewicz; prof. Estre- icher, wicewojewoda Kowalikowski, marszałek powia- tu dr Stefan Skrzyński, starosta dr Antoni Bal, a także wszyscy komendanci pułków i oddziałów stacjonujących 10) Naczelnik Państwa w krakowskim garnizonie 10). Resztę dnia Marszałek w Krakowie, „Czas”, nr 177, (7 VIII 1922), s. 1. spędził m.in. zwiedzając koszary 20 Pułku Piechoty przy ul. Krowoderskiej, obserwując ćwiczenia oddziałów pie- choty i artylerii na Błoniach, czy też oglądając ofi cerskie zawody strzeleckie na strzelnicy na Woli Justowskiej. Wieczorem zaś wziął udział w legionowej wieczornicy w Teatrze Starym, gdzie po uroczystym przywita- niu przez gen. Bolesława Roję, wygłosił swą słynną,

Przyjazd Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza do Krakowa 275 w dniu 5. sierpnia 1922 11) Spowiedź Wodza. Naczelnik Państwa o swej roli wielokrotnie przywoływaną w literaturze, „spowiedź i walkach w czasie wojny, IKC, Wodza” 11). nr 213 (9 VIII 1922), s. 2-3. Por. J. Piłsudski, Następnego dnia, chwilę po godz. 3.00 nad ranem, Pisma zbiorowe. Wydanie z Oleandrów wyruszył pamiątkowy marsz, w którym prac dotychczas drukiem ogłoszonych, t. V, red. K. obok Marszałka uczestniczyło wielu gości w składzie Świtalski, War-szawa 1937, s. 261-273. niezmiennie towarzyszącym Piłsudskiemu od momen- tu jego przybycia do Krakowa. Po odczytaniu historycz- nych rozkazów przez płk. Józefa Olszynę-Wilczyńskie- 12) J. Cisek, Józef Piłsudski go cała grupa ze śpiewem na ustach wyruszyła w stronę w Krakowie…, s. 117. Michałowic 12). Po powrocie, z powodu złej pogody od- była się msza św. w kościele garnizonowym, a nie jak pierwotnie planowano na Błoniach. Nie zrezygnowano jednak z defi lady, która planowo rozpoczęła się wkrótce po zakończeniu nabożeństwa. Po przeglądzie wojsk Pił- sudski przeszedł […] do Parku Jordana, gdzie w rozbitym namiocie przy drewnianym stole – zasiadł do żołnierskiego obiadu, złożonego z zupy, kaszy, kawałka mięsa, komiśne- 13) Drugi dzień pobytu Na- go chleba z marmoladą i czarnej kawy, a spożytego z woj- czelnika Państwa w Krakowie. Uroczystości legionowe, IKC, skowej menażki blaszaną łyżką 13). Reszta dnia minęła nr 212 (8 VIII 1922), s. 1. na obradach I Zjazdu Legionistów Polskich, które od- bywały się Teatrze Starym, w których Piłsudski jednak nie uczestniczył bez przerwy. W międzyczasie bowiem udał się m.in. na mecz piłki nożnej na stadion „Cracovii”, a także odbył spacer w pobliskim parku, gdzie rozma- wiał z napotkanymi krakowianami. Wcześniej wziął 14) Ibidem, s. 121. również udział w obiedzie wydanym na jego cześć przez krakowską Radę Powiatową 14). Ostatniego dnia Marszałek wraz ze swym adiutantem rtm. Adamem Sokołowskim oraz wojewodą Gałeckim wybrał się na wycieczkę do Zakopanego, gdzie spędził nieomal cały dzień. Powróciwszy późnym wieczorem Piłsudski zjadł obiad z profesorami Wydziału Prawa UJ. 15) Wyjazd Naczelnika Następnie ok. 1.00 w nocy, bądź dopiero rankiem na- Państwa z Krakowa, IKC 15) nr 214 (10 VIII 1922), s. 6. stępnego dnia, jak podawał IKC , samochodem udał się w stronę Miechowa, gdzie też w okolicach tego mia- sta na jednej ze stacyjek przesiadł się do wcześniej wy- prawionego z Krakowa pociągu specjalnego i odjechał do Warszawy. Wcześniej, jeszcze przed samym wyjaz- dem spod Wawelu, Piłsudski podziękowawszy obecnym

276 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII za powitanie, zwrócił się do wojewody dr. Gałeckiego z proś- bą o wyrażenie w jego imieniu serdecznego podziękowa- nia mieszkańcom miasta Krakowa i powiatu za tak 16) Ibidem miłe i gorące przybycie [podkr. w tekście – KK] 16). Tak więc śmiało można stwierdzić, że wizyta Naczel- nika Państwa pod Wawelem w sierpniu 1922 r. należa- ła do jak najbardziej udanych, zarówno jeśli weźmie się pod uwagę sam Zjazd Legionistów, jak i sprawy stricte organizacyjne pobytu Piłsudskiego. Myli się jednak ten, kto pomyśli, iż całej wizycie Marszałka w Krakowie to- warzyszyła tego rodzaju spontaniczność, jak choćby w wypadku wyjazdu do Zakopanego. Odpowiedni cere- moniał bowiem był zawczasu starannie przygotowywa- ny przede wszystkim przez krakowską Komendę Obozu Warownego. Program pobytu opracowywany był punkt po punkcie, i to w kilku wariantach, biorąc np. pod uwa- gę możliwość niekorzystnej dla realizacji niektórych za- mierzeń pogodowej aury. Finalny efekt poprzedzony był mrówczą niekiedy pracą. A był on w oczach wielu wcale imponujący. Tym bardziej warto, jak sądzę, przyjrzeć się z bliska przygotowaniom do przyjęcia Piłsudskiego pod Wawe- lem prowadzonym przez wspomniane czynniki wojsko- we. Jest to możliwe bowiem szczęśliwie udało się w kra- 17) Archiwum Narodowe kowskim Archiwum Narodowym odnaleźć dokument w Krakowie, Komenda Woje- wódzka Policji Państwowej sporządzony przez ofi cera Komendy Obozu Warowne- w Krakowie, go Kraków ppłk. Kamila Jakescha dotyczący właśnie sygn. 103, k. 47-53 17) przywołanych wyżej spraw . Pomimo tego, iż I Zjazd 18) Pierwszy Zjazd Legioni- stów. Pamiętnik Zjazdu Legionistów doczekał się obszernego omówienia w lite- w Krakowie w dniach 5,6 i 7 raturze – czy to w związku z samym uroczystym spo- sierpnia 1922 w ósmą rocznicę wymarszu Strzelców na bój tkaniem legionowych wiarusów w formie pamiętników o Niepodległość Ojczyzny, 18), czy to w ścisłym powiązaniu osoby samego Piłsud- Kraków 1922; W Ósmą 19) Rocznicę Wymarszu, Na skiego z Krakowem , przywoływany niżej dokument Pamiątkę Pierwszego Zjazdu nie został dotychczas przez historyków w jakiejkolwiek Legionistów w dniu 5, 6, 7 sierpnia 1922 w Krakowie, formie wyciągnięty na światło dzienne. Stąd też mamy Kraków 1922. okazję zajrzeć za kurtynę ofi cjalnych przygotowań 19) J. Cisek, Józef Piłsudski i z bliska przyjrzeć się krok po kroku, jak polskie wojsko w Krakowie…, s. 111-122. postanowiło ugościć w Krakowie marszałka Piłsudskiego, a także porównać – znając choćby liczne relacje prasowe

Przyjazd Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza do Krakowa 277 w dniu 5. sierpnia 1922 – w jakim stopniu udało się zrealizować powzięte zamie- 1) Podkreślenie w oryginale tekstu. rzenia uroczystego powitania Naczelnika Państwa pod Wawelem oraz zaprezentowania z tego powodu specjal- 2) Płk Józef Becker (1871- 1925). nego, jakże podniosłego, ceremoniału. 3) Błąd w dacie. Dokument Tekst dokumentu, znajdujący się jak już wspomniano musiał być przygotowany w zbiorach Archiwum Narodowego w Krakowie, opra- przed 5 sierpnia, bowiem wówczas wypadał pierwszy cowano wedle obowiązujących, podstawowych jak się dzień wizyty Naczelnika wydaje, reguł edytorstwa źródeł historycznych. Wszelka Państwa w Krakowie – przy- gotowania więc musiały być ingerencja w tekst, przede wszystkim interpunkcyjna, czynione wcześniej. została zaznaczona kwadratowym nawiasem. Podobnie 4) Józef Piłsudski (1867- jak każdorazowe rozwinięcie skrótów, które zastosowa- 1935). Funkcję Naczelnika Państwa pełnił on w okresie no w całym tekście bez wyjątku. Bez zmian zachowano 20 II 1919 – 14 XII 1922 za to układ dokumentu, sposób jego sporządzenia, styl, – od powierzenia mu tego urzędu przez Sejm Ustawo- ortografi ę, a także wszelkie podkreślenia oraz skreśle- dawczy do momentu ofi cjal- nia. Przypisy zawierają jedynie podstawowe informacje nego przekazania władzy pierwszemu prezydentowi dotyczące dat, wydarzeń, osób, czy też formacji wojsko- Rzeczypospolitej Polskiej Gabrielowi Narutowiczowi wych, występujących w tekście. (1865-1922). Wcześniej – od listopada 1918 r. do lutego 1919 r. J. Piłsudski pełnił funkcję Tymczasowego Odpis 1) Naczelnika Państwa. Dodatek do rozk[azu] Dowódcy O[bozu] W[arownego] 2) 5) Funkcję Naczelnego 3) Wodza J. Piłsudski pełnił Kraków, dnia 5 sierpnia 1922 . od momentu przekazaniu mu przez Radę Regencyjną 4) pieczy nad powstającym Przyjazd Naczelnika Państwa i Naczelnego Wojskiem Polskim 11 XI Wodza 5 )do Krakowa w dniu 5. sierpnia 1922 6). 1918 r. do czasu ofi cjalnego przekazania G. Narutowi- czowi władzy 14 XII 1922 r. Naczelnik Państwa i Naczelny Wódz przyjedzie do Kra- 6) W dniach 5-7 sierpnia kowa w dniu 5. sierpnia b[ieżącego] r[oku] przed połu- 1922 r. odbywał się w Kra- kowie I Zjazd Legionistów, dniem, dokładna godzina przyjazdu zostanie później stąd też uroczysta wizyta J. podana 7). Piłsudskiego pod Wawelem, który był gościem honoro- W związku z jego przybyciem zarządzam co następuje: wym tego wydarzenia. 8) 7) Pociąg z Naczelnikiem 1. Przyjęcie na dworcu Państwa wjechał na krakow- Komp[ania] honorowa. ski dworzec kilka minut po godz. 10.00. Kompanję honorową w sile 46 rot wraz z orkiestrą 8) Podkreślenie w oryginale wystawi na peronie dworca kolejowego osobowego tekstu. 20 p[ułk] p[iechoty] 9). Ustawienie na peronie według 10) 9) 20 Pułk Piechoty Ziemi wskazówek k[a]p[i]t[ana] Wiertka z K[omendy] Krakowskiej. Dowodzony O[bozu] W[arownego].

278 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Delegacja. wówczas przez ppłk. Stani- sława Kruk-Schustera. Wszelkie formacje, oddziały, zakłady, etc. tut[ejszego] 10) Kpt. Franciszek Wier- garnizonu wyślą [na] dworzec kolejowy delegacje ofi cer- tek, ofi cer 20 Pułku Piechoty skie w stosunku 2 ofi cerów sztabowych i czterech ofi - Ziemi Krakowskiej, wówczas w Komendanturze Obozu cerów młodszych na pułk lub równorzędną formację / Warownego Kraków słabsze oddziały 2 ofi cerów[,] w tem[,] o ile możności[,] jeden sztabowy/[.] Dowódca oddziału formacji ect. [sic!] musi być obecny. Wstęp na dworzec z powodu braku miejsca tylko dla 11) 11) Podkreślenie w orygina- w[yżej] w[ymienionych] ofi cerów bez ich rodzin . le tekstu Szwadron asystencyjny 12) 12) 8 Pułk Ułanów im. Księ- 8. p[ułk] ułanów wyznaczy 2 plutony pod dowódz- cia Józefa Poniatowskiego w twem rotmistrza jako asystę przy powozie Naczelnika Krakowie. Dowodzony wów- czas przez ppłk. Stanisława Państwa. Dowódca szwadronu jedzie na wysokości pra- Riess de Riesenhorsta. wego tylnego koła xxxx 13) 1 powozu, 1 pluton 50 kro- 13) Tak skreślenie w orygi- ków przed pierwszym powozem, 2 pluton 50 kroków nale tekstu. 14) za drugim powozem . Ułani muszą być przepisowo 14) Pierwszym powozem, umundurowani, wyekwipowani i uzbrojeni /lance, pro- jako gospodarz, podróżował prezydent Stołecznego porce/. Królewskiego Miasta Kra- Powyższy szwadron oczekiwać będzie przybycia Naczel- kowa Jan Kanty Fedorowicz (1858-1924), w drugim zaś nika Państwa ustawiając się przed głównem wejściem Naczelnik Państwa wraz z wojewodą krakowskim Kazi- dworca kolej[owego] frontem do tegoż. Gdy Naczelni- mierzem Junoszą-Gałeckim ka [sic!] Państwa wyjdzie z budynku dworca szwadron (1863-1941). oddaje honory, skoro zaś Naczelnik Państwa dojdzie do powozu szwadron asystencyjny zajeżdża krótkim kłu- sem i ustawi się przy powozach według wyżej podanych wskazówek. 15) 5 Dywizjon Żandarme- 15) 5 d[ywiz]jon żandarm[erii] . rii – pododdział żandarmerii Wojska Polskiego pełniący 5 D[ywiz]jon żand[armerii] wyśle 40 szeregowych na obowiązki na obszarze Okrę- dworzec kolejowy celem zamknięcia peronu[,] a względ- gu Korpusu Nr 5 Kraków. Dowodzony wówczas przez nie utrzymania porządku tamże. Nadto wydzielili [sic!] płk. Rudolfa Andryszczaka. 10 żandarmów do wzmocnienia szpaleru na skrzyżowa- niach ulic. Szpaler. Do utworzenia szpaleru wzdłuż drogi od dworca kole- jowego aż do kwatery Naczelnika Państwa /Gmach wo- jewództwa 16)/ wyślą następujące oddziały, wyszczegól- 16) Siedziba urzędu woje- wódzkiego mieściła się przy nioną liczbę szeregowych pod dowództwem ofi cerów lub ul. Basztowej. chorążych.

Przyjazd Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza do Krakowa 279 w dniu 5. sierpnia 1922 17) 17) 12 Pułk Piechoty 12. p[ułk] p[iechoty] ………..1.. 50 stacjonujący w Wadowicach. 5.p[ułk] [artylerii] c[iężkiej] 18)..…………..1…..50 Dowodzony wówczas przez ppłk. Oswalda Franka. 20.p[ułk] p[iechoty]…..……..1…60 19) 18) 5 Pułk Artylerii Ciężkiej 5.D[ywizjon] a[rtylerii]k[onnej] ………..1…..20 stacjonujący w Krakowie. 5.p[ułk] saperów 20) 20 Dowodzony wówczas przez 21) ppłk. Rudolfa Patoczka. 2.p[ułk] lotn[iczy] ………..……………...1….50 1.[pułk] w[ojsk] k[olejowych] 1 50 19) 5 Dywizjon Artylerii Konnej stacjonujący w Kra- 5.kom[pania] san[itarna] ………..…….....1….50 kowie (dowodzony wówczas 5. D[ywiz]jon sam[ochodowy] 23) 1 40 przez mjra Józefa Klukow- skiego), a od wiosny 1939 r. Park w[ojsk] kol[elejowych] 24) ………………..50 w Oświęcimiu. Jednym 25) z jego ofi cerów nadetato- 5. D[ywiz]jon tab[orów] ..……1 35 wych był płk dypl. Józef Kadra szpit[ala] koni N[ume]r 5 26)…1…..40 Beck, późniejszy minister spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej - Oddziały te przemaszerują przed dworzec kol[ejowy] (1932-1939). [;] dowódcy ich zameldują się u podofi cera insp[ekto- 20) 5 Pułk Saperów stacjonujący w Krakowie. ra] K[omendy] O[bszaru] W[arownego] k[a]p[i]t[ana] Dowodzony wówczas przez Haupta 27), który wyda wskazówki[,] co do ustawienia płk. Jana Fogela; od 1929 r. – 5 Batalion Saperów. się szpaleru. Szeregowi wyznaczeni do szpaleru mają być z karabinami względnie karabinkami ładownicami, 21) 2 Pułk Lotniczy stacjo- nujący w Krakowie. Dowo- bez plecaków i chlebaków /w hełmach/[.] dzony wówczas przez ppłk. - Szpaler wojskowy uzupełnią instytucje cywilne /ce- pil. Ernesta Cieślowskiego. chy/, Skauci, Sokoli i tp. i kierownikiem tego szpaleru 22) 1 Pułk Wojsk Kolejo- 28) wych w Krakowie (dowo- jest prof[esor] Weiner , z którym k[a]p[i]t[an] Haupt dzony wówczas przez płk. wejdzie w porozumienie. Mikołaja Kolankowskiego), następnie 1 Pułk Saperów Komp[ania] honorowa Kolejowych (1924 r.) oraz przed kwaterą 1 Batalion Wojsk Kolejo- wych (1929 r.). Drugą kompanję honorową w sile 48 rot z orkiestrą przed Kwaterą Naczelnik[a] Państwa /Gmach Województwa/ 23) 5 Dywizjon Samochodo- wy stacjonujący w Krakowie ustawi 1. p[ułk] wojsk kol[ejowych][;] komp[ania] ta (p.o. dowódcy dywizjonu – mjr Tadeusz Piotrowski), wystawi podwójny posterunek honorowy przed kwate- od roku 1934 5 Batalion rą i podwójny podofi cerski posterunek honorowy przed Czołgów i Samochodów Pancernych, a następnie wejściem do pokoju Naczelnika Państwa. 5 Batalion Pancerny. Gdy Naczelnik Państwa uda się na kwaterę[,] Komp[a- 24) W Krakowie znajdował nie] honorowe i szpaler odchodzą /z wyjątkiem szwa- się Centralny Zarząd Warsztatów i Parków Wojsk dronu ułanów, który wyprzedzają[c] powóz Naczelnika Kolejowych. Państwa – ustawi się obok Barbakanu oczekując dal- 25) 5 Dywizjon Taborów szych rozkazów[/]. stacjonujący w Bochni. Służbę ordynansową Dowodzony wówczas przez 20.p[ułk] p[iechoty] wyznaczy 2 ofi cerów ordynanso-

280 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII wych /1 kapitana [i] [1] porucznika/ do dyspozycji Na- ppłk. Jana Kostrzewskiego. 26) Okręgowy Szpital Koni czelnika Państwa, tudzież 2 star[szych] podofi cerów nr 5 znajdował się w Kobie- i 1 szeregowca przy kwaterze Naczelnika Państwa. rzynie/k. Krakowa. Salwa honorowa 27) Brak danych. Z chwilą wjazdu pociągu Naczelnika Państwa na dwo- 28) Dr Stanisław Weiner, rzec 2 działa z 5.D[ywizjonu] a[rtylerii] k[onnej] usta- znany krakowski pedagog, prof. krakowskiego Gimna- wione na ul[icy] Pawiej skład węgla [? – KK], oddadzą 6 zjum nr 5, w latach 1919- strzałów. D[owód]ca 5.D[ywizjonu] a[rtylerii] k[onnej] 1921 również kierownik prywatnego Gimnazjum im. postara się o łączność telef[o]n[iczną] tak[,] aby strzały ks. Stanisława Konarskiego w Krakowie. Kierownik we właściwym czasie były oddane. sekretariatu I Zjazdu Legio- nistów w Krakowie 29) II. PARADA 29) Podkreślenie w orygina- - W dniu 5. b[ieżącego] m[iesiąca] przedpołudniem od- le tekstu. będzie się Msza polowa na Wielkich Błoniach. - W Mszy św[iętej] i paradzie wezmą udział następujące 30) 6 Pułk Artylerii Polowej w Krakowie. Dowodzony formacje. wówczas przez płk. Karola Grodzickiego, od 1932 r. 20 p[ułk] p[iechoty]……….1 Baon przemianowany na 6 Pułk 6.p[ułk] a[rtylerii] p[olowej] 30)2 baterje Artylerii Lekkiej. 1.p[ułk] w[ojsk] kol[ejowych]1 Baon 5.p[ułk] a[rtylerii] c[iężkiej] 1 || 31) Być może chodzi o IV Batalion (Aeronautyczny) 5.p[ułk] saper[ów] 1 komp[ania] Balonowy z siedzibą w Krakowie. Ówczesnym p.o. 5.D[ywizjon] a[rtylerii] k[onnej] 1 || dowódcy był kpt Florian 2.p[ułk] lotn[iczy] 2 plut[ony] Rudnicki-Sipayłło. 31) IV Baon ser.[?-KK] . 1 komp[ania] 32) Brak szkicu w doku- mentach. - Oddziały powyższe ustawią się na W[ielkich] Błoniach 33) Błąd w tekście. Winno według załączonego szkicu 32). być – Gen. bryg. Eugeniusz Tinz (1877-1943). - Dowództwo nad wszystkimi oddziałami obejmie 33) 34) Błąd w tekście. Gen[erał] Bryg[ady] Tisz Eugeniusz D[owód]ca Gen. Tinz był wówczas 5.D[ywizji] p[iechoty] 34). dowódcą 6 Dywizji Piechoty - Dowództwo nad oddziałami piechoty obejmie p[u] w Krakowie. łk[ownik] Kruk-Sohuster 35) D[owód]ca 20 p[ułku] p[ie- 35) Błąd w tekście. Winno być – Kruk-Schuster. choty]. - Dowództwo nad oddziałami artylerji obejmie pułk[ow- 36) Płk Karol Grodzkicki. Tydzień po zakończeniu nik] Grodzicki 36) z 6.p[ułku] a[rtylerii] p[olowej]. zjazdu objął on dowództwo nad 21 Pułkiem Artylerii - W Mszy św[iętej] wezmą nadto udział wszyscy ofi cero- Polowej (dowództwo wie i równorzędni wolni w dniu tym od służby. w Krakowie). - Podczas nabożeństwa przygrywać będzie orkiestra 37) Pieśń „Baranku Boży, 20 p[ułku] p[iechoty]. W czasie „Agnus Dei” 37) pierw- który…”.

Przyjazd Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza do Krakowa 281 w dniu 5. sierpnia 1922 szej i ostatniej ewangelji oddadzą 2 działa z 6.p[ułku] a[rtylerii] p[olowej] ustawione na małych Błoniach po 6 strzałów armatnich. D[owód]ca 6.p[ułku] a[rtylerii] p[olowej] postara się wcześniej o łączność. Ustawienie ołtarza

38) - Ołtarz polowy ustawi kierownik Rej[onowy] inż[ynie- Chodzi tutaj zapewne 38) o ppłk. Stanisława Paszkow- rii] [i] sap[erów] [.] Do pomocy którego przydzieli skiego z 5 Pułku Saperów 5 D[ywiz]jon taborów 6 podwód do przywiezienia ma- w Krakowie. teriałów zaś 2 p[ułk] lot[niczy] 1 podof[icera] [i] 15 inter[nistów] do roboty. Dowódcy intern[istów] i pod- wód zgłoszą się w dn[iu] 4. sierpnia b[ieżącego] r[oku] o godz[inie] 9 u kier[ownika] inż[ynierii] [i] sap[erów] po szczegółowe rozkazy. Utrzymanie porządku na błoniach - Do utrzymania porządku na Błoniach wyślą poszcze- gólne Dowództwa wszystkich szeregowych wyznaczo- nych do szpaleru na drodze dworzec kolejowy kwatera 39) Tak skreślenie w orygi- Naczelnika Państwa. W tym celu należy xxxxxx 39) po- nale tekstu uczyć ich D[owódc]ów, by zaraz po rozwinięciu szpa- lerów na pow[yżej] oznaczonych miejscach udali się wzwartych [sic!] oddziałach na Wielkie Błonia u wejścia 40) Dziś ulica Marszałka 40) Józefa Piłsudskiego. na Plac defi lady od strony ulicy Wolskiej , gdzie otrzy- mają instrukcję do szpaleru i utrzymania porządku od ofi c[era] insp[ektoratu] K[omendy] O[bozu]. Defi lada. - Po skończonym nabożeństwie odbędzie się defi lada. 41) Brak szkicu w doku- Punkt defi lady jak szkic 41). mentach. - Porządek defi lady – oddziały piechoty maszerują dep- 42) Jak wyżej. takiem, artylerje drogą darniową /patrz szkic/ 42). Podczas parady krążą 2-3 samoloty według wskazówek 43) Ppłk pil. Emil 43) Cieślewski. D[owód]cy lotn[ictwa] . Wskazówki ogólne - Po defi ladzie oddziały odmaszerują do swych koszar. Przybycie Naczelnika Państwa oznajmi trębacz, wyzna- czony z orkiestry 20. p[ułku] p[iechoty]. Ofi cerowie bez przydziału oczekują przybycia Naczelnika Państwa na lewem skrzydle 1-go rzutu podczas nabożeństwa usta- wią się po lewej stronie ołtarza. - Na prawem skrzydle rozwiniętego szyku i rzutu na pra-

282 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII wo od orkiestry oczekują przybycia D[owód]ca O[krę- 44) 44) Dowódcą Okręgu gu] K[orpusu] W[ojskowego] , Zastępca D[owód] Korpusu Nr V „Kraków” był 45) wówczas gen. dyw. Aleksan- cy O[kręgu] K[orpusu] , D[owód]ca piechoty dyw der Osiński (1870-1956). [izji] 46)[,] Komendant O[bozu] W[arownego] [,] [Do- 45) 48) Gen. bryg. Wacław Dzie- wódca] 5 Bryg[ady] jazdy z ich szefami sztabu wanowski (1870-1944). 49) i adiutantami . Wszystko [sic!] pieszo. Konno tylko 46) 50) Gen. bryg. Eugeniusz D[owód]ca parady gen[erał] Tisz . D[owód]cy szwa- Tinz. dronów[,] D[owód]cy baonów, formacje konne oczywi- 47) Płk Józef Becker sto [sic!] konno. 48) Płk Henryk Brzezowski - Ustawienie się D[owód]ców pułków etc. jest przewi- (1879-1964). dziane regulaminem Piech[oty] Część 1[,] p[un]kt 386. 49) Szef Sztabu Okręgu V – Zachowanie się podczas parady według regulaminu płk Jan Kubin (1876-1927), piecho[choty] część 1 /Musztra/[,] p[un]kt 383 i 401[.] 6 Dywizji Piechoty – mjr SG Hilary Kossak, 5 Bry- Zwraca się uwagę, że Naczelnik[owi] Państwa należy gady Jazdy – rtm. Medard salutować 3 razy – ostatni chwyt musi być ukończony Cibicki. 6 kroków przed Naczelnikiem Państwa /patrz regul[a- 50) Gen. bryg. Eugeniusz min] p[iechoty] oz. [winno być – cz(ęść) – KK] 1[,] p[un] Tinz. kt 363 i 357[/]. - Ze względu na to, że Naczelnik Państwa wita nieraz żołnierzy słowami „Jak się macie chłopcy”[,] należy w każdym wypadku odpowiadać „Dzień dobry Panie Marszałku”. Umundurowanie - Umundurowanie, uzbrojenie, wyekwipowanie żołnie- rzy biorących udział w przyjęciu i paradzie polowej / wszyscy ofi cerowie muszą mieć szable na rapciach pod bluzą, względnie na żabkach, buty lub sztylpy, długie 51) Kierownikiem Zbro- jowni nr 4 w Krakowie był spodnie wykluczone [/]. wówczas gen. Aleksander Miejsce ustawienia ołtarza Truszkowski (1860-1933). - Ołtarz ma być ustawiony w pośrodku na błoniach front 52) Zachowane relacje nie potwierdzają informacji, iż od Rudawy w odległości 80 kroków od deptaku. w rzeczywistości doszło do Zwiedzanie Zbrojowni wizyty J. Piłsudskiego w tych miejscach. - Po przeglądzie nastąpi zwiedzanie przez Nacz[elnika] państwa Zbrojowni N[ume]r 4 51)[,] ewent[ualnie] po- 53) Do Kasyna Ofi cerskiego Marszałek przybył o godz. tem warsztatów inw[entarzowych] 52). 14.00. Obiad w kasynie wojsk[owym] 54) 3 Pułk Artylerii Ciężkiej - W Kasynie wojsk[owym] przy ul[icy] Zyblikiewicza od- im. Króla Stefana Batorego 53) (Wilno). Dowodzony wów- będzie się o godz[inie] 13 obiad . W czasie obiadu przy- czas przez płk. Eugeniusza grywać będzie orkiestra 3.p[ułku] a[rtylerii] c[iężkiej] 54). Habicha.

Przyjazd Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza do Krakowa 283 w dniu 5. sierpnia 1922 Zawody sportowe - Na boisku 20 p[ułku] p[iechoty] na Krowodrzy od go- dz[iny], 15 odbędą się zawody sportowe piłką nożną 55) Po zakończonym obie- między drużynami 20 p[ułku] p[iechoty] i 5 D[ywizjonu] dzie w Kasynie Ofi cerskim J. Piłsudski faktycznie na a[rtylerii] k[onnej], które Nacz[elnik] państwa zaszczyci prośbę ofi cerów 20 Pułku swoją obecnością 55). Stamtąd o godz[inie] 16.30 uda się Piechoty udał się na krótką 56) chwilę do koszar pułkowych Nacz[elnik] Państwa na Małe Błonia , gdzie odbędzie przy ul. Krowoderskiej, gdzie się przegląd wyszkolenia 1 komp[anii]. jedynie przez niedługi czas dane mu było przyglądać się Przegląd wyszkolenia „zawodom sportowym”. Za- raz bowiem potem odjechał - /Szkoły podof[icerskie]/ 20. p[ułku] p[iechoty] i 1 ba- na Błonia. Mecz piłki nożnej terji 5. D[ywizjonu] a[rtylerii] k[onnej], które oczekują z prawdziwego zdarzenia przyszło Marszałkowi obej- Naczelnika Państwa[,] od godz[iny] 16 na oznaczonem rzeć 6 sierpnia, miejscu 57). w przedostatnim dniu po- bytu pod Wawelem, kiedy to Ofi cerskie strzelanie konkursowe popołudniem specjalnie - Na strzelnicy „Wola Justowska” od godz[inie] 14 od- w tym celu odwiedził sta- dion „Cracovii”. będzie się ofi c[erskie] strzelanie konkursowe załogi 56) Małe Błonia – pas krakowskiej. Odnośne zarządzenia wyjdą osobno. Na- zieleni za ul. Piastowską, czelnik Państwa zaszczyci strzelania swoją obecnością o ciągnący się wzdłuż rzeki Rudawy. godz[inie] 17.30 gdzie odda strzał do tarczy honorowej i będzie obecnym przy rozdawaniu nagród. Stąd odjazd 57) Tj. na Błoniach. Obiad w Kasynie skończył się Naczelnika Państwa do kwatery. dopiero o godz. 16.00. Prze- Udekorowanie budynków gląd więc trwał dość krótko bowiem o 17.30 Piłsudski - W dniach tych należy zwrócić uwagę[,] by żołnierze był już na strzelnicy na Woli Justowskiej. udający się do miasta w jakichkolwiek sprawach przed- stawiali się pod względem wyszkolenia i umundurowa- nia jak najlepiej. Przy salutowaniu tak ofi cerowie[,] jak i szeregowi muszą zrobić front. - Zwracam uwagę, że przy zwiedzaniu przez Naczelnika Państwa koszar, zakładów i tp. D[owód]cy tychże winni oczekiwać jego przybycia wraz z organami inspekcyjny- mi przed wejściem do budynku. - W meldowaniu zachowań [sic!] kolejność i składność, meldunki przepisowo ad regul[amin] Ministra form. [? – KK]/ 58) Chodzi o Kościół Świętych Apostołów Piotra Zarządzenie na wypadek niepogody i Pawła przy ul. Grodzkiej. Z powodu opadów deszczu - W razie niepogody odbędzie się nabożeństwo w ko- msza św. faktycznie odbyła ściele św. Piotra 58)[,] w którem wezmą udział genera- się w kościele, zamiast, jak planowano pierwotnie, na licja, tudzież wszyscy ofi cerowie i równorzędni wolni Błoniach. w tym dniu od służby, jako też delegacje żołnierskie ze

284 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII wszystkich tut[ejszych] formacji oddziałów i zakładów w stosunku 2 plut[ony] na pułk lub równ[ież] formacje 1 pluton na samodz[ielny] Baon 1 po 10 szeregowych z małych oddziałów[,] wzgl[ędnie] zakładów. - Komapnję honorową wraz z orkiestrą wystawi przed kościołem 20 p[ułk] p[iechoty]. Orkiestra 20 p[ułku] p[iechoty] przygrywać będzie podczas nabożeństwa w kościele. - Po obiedzie przybędzie Nacz[elnik] Państwa na przed- stawienie teatru żoł[nierskiego] 2.p[ułku] a[rtylerii] p[o- lowej] stamtąd na strzelnicę na Woli Just[owskiej] 59). 59) Pomimo niepogody zrezygnowano z tych punk- Dzień 5.8. wolny od zajęć. tów programu. Marszałek - Dzień 5. b[ieżącego] m[iesiąca] jako święto żołnierskie bowiem zdecydował po zakończonym nabożeństwie wolny jest od zajęć służbowych z wyjątkiem warsztatów, udać się na Błonia, gdzie które Nacz[elnik] państwa zwiedzi, gdzie praca odbywać odebrał defi ladę, a następnie w pobliskim Parku Jordana się będzie normalnie. zjadł z żołnierzami obiad. - Naczelnik Państwa przebywać będzie w Krakowie od dnia 5 do 7 sierpnia b[ieżącego] r[oku] 60). 60) W ostatnim dniu wizyty J.Piłsudski wybrał się na Wyznaczenie ministra ceremonii wycieczkę samochodem do - Na ministra ceremonii wyznaczyłem k[a]p[i]t[ana] Zakopanego, gdzie spędził nieomal cały dzień, powra- Haupta z K[omendy] O[bozu] W[arownego][,] do któ- cając do Krakowa późnym rego po szczegółowe informacje dotyczące uroczysto- wieczorem. ści w dniu 5. b[ieżącego] m[iesiąca] należy się zwracać, a który kierować będzie ustawieniem szpaleru, zabez- pieczeniem dworca, wyznaczeniem miejsc dla oddziałów 61) Marszałek opuścił na błoniach i etc. Kraków wyjeżdżając z niego Odjazd Nacz[elnika] państwa. samochodem. Nieopodal Miechowa przesiadła się - Odjazd Nacz[elnika] państwa nastąpi w dniu 7 b[ieżą- jednak do pociągu specjal- nego, który już jakiś czas cego] m[iesiąca] albo z dworca kol[ejowego] lub samo- wcześniej opuścił Kraków. chodem 61), Godzina będzie podana później 62). 62) Naczelnik wrócił z Za- - W pierwszym wypadku wystawi kompanję honorową kopanego dopiero ok. godz. z muzyką przed kwaterą 1.p[ułk] w[ojsk] kol[ejowych] 21.00, po czym uczestniczył w siedzibie województwa na dworcu[,] zaś [o] 20 popołudniu delegacje ofi cer- jeszcze w kolacji wydanej skie na dworcu[,] jak podczas przyjęcia. Żandarm[ii] do na cześć profesorów prawa UJ. Z miasta wyjechał więc utrzymania tak samo. bardzo późnym wieczorem, bądź, jak podawał „IKC”, Szpaler dopiero o godz. 9.00 następ- - 2 komp[anie]…………….20 p[ułk] p[iechoty] nego dnia rano. - 2 ………||…………. …….1 p[ułk] w[ojsk] kol[ejowych] - 1 ………||………………...5 p[ułk] saper[ów]

Przyjazd Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza do Krakowa 285 w dniu 5. sierpnia 1922 - 1 .……...|| ………...4 bat[alion] aerost.[aeronautyczny] - 2 plut[ony]………………..2 p[ułk] lotn[iczy] - 2 plut[ony]………………..5 dyw[izjon] tab[orów] - Asysta konna z 8 p[ułku] ułanów jak przy przyjęciu. - W II wypadku /odjazd samochodem/ wystawia 1 p[ułk] w[ojsk] kol[ejowych] 1.komp[anię] honorową z muzyką przed kwaterą, tam stawią się też delegacje ofi cerskie. Komp[ania] honorowa 20 p[ułku] p[iechoty] z orkiestrą ustawi się przy rogatce warszawskiej. reszta odpada.

63) Płk Józef Becker. Komendant obozu warownego na kursie 63) w z[astępstwie] Jakesch p[u]łk[ownik] p[rzydzielony] d[o] Szt[abu] 64) W rzeczywistości 64) ppłk Kamil Jakesch, ofi cer Gen[eralnego] . 20 Pułku Piechoty Ziemi Krakowskiej.

286 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Okoliczności śmierci Witolda Hulanickiego i Stefana Arnolda w świetle dokumentów ze zbiorów Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie

Wstęp i opracowanie Artur Patek Kraków

Śmierć Witolda Hulanickiego, byłego konsula generalnego II Rzeczypospolitej w Jerozolimie, 1) Zob. przykładowo: Polish Offi cials oraz dziennikarza Stefana Arnolda odbiła się Found Killed, “Th e Palestine Post” 1) (Jerusalem), 29 II 1948, s. 3; Terroryści w swoim czasie dużym echem . Obydwaj byli Sterna zamordowali 2 Polaków w Jero- prominentnymi członkami polskiej społeczno- zolimie, “Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” (Londyn), 1 III 1948, s. 1; ści uchodźczej w Palestynie i obaj zginęli z ręki Przyczyny zamordowania żydowskich ekstremistów z Lehi, 26 lutego 1948 St. Arnolda. Zemsta komunistów na pol- skim dziennikarzu?, tamże, 4 III 1948, r. Chociaż wokół okoliczności tej zbrodni naro- s. 4; Pogrzeb Polaków zamordowanych sło wiele znaków zapytania, nie podejmowano w Palestynie, tamże, 11 III 1948, s. 1. O zabójstwie infor- jej w naukowym dyskursie ani w Polsce, ani w mował także „Th e New York Times” (28 II 1948) Izraelu. O tym, że jednak całkowicie o niej nie oraz wydawany w Tel Awiwie hebraj- zapomniano świadczyła, bardziej polityczna niż skojęzyczny „Haaretz” (29 II 1948). merytoryczna, dyskusja na łamach emigracyjnej 2) „Kultura” (Paryż) 1957, nr 9, „Kultury” i „Zeszytów Historycznych”. Toczono s. 151-152 [listy do redakcji Zyg- munta Zawadowskiego i Zbigniewa ją wszakże raczej w związku z oceną Hulanickie- Jakubskiego]; W. Michniewicz, Jeszcze go, piłsudczyka i politycznego przeciwnika obozu w sprawie Hulanickiego, „Kultura” 1958, nr 7-8, s. 189-194; W. Żeleński, gen. Władysława Sikorskiego 2), aniżeli w kon- Sprawa Witolda Hulanickiego, „Zeszyty Historyczne” (Paryż) 1982, z. 60, tekście rzeczowej próby wyjaśnienia okoliczności s. 228-232; „Zeszyty Historyczne” jego śmierci. Sprawa Arnolda zeszła na dalszy (Paryż) 1983, z. 63, s. 228-232 [listy do redakcji Jana Szułdrzyńskiego, plan, a nawet poszła w zapomnienie. Władysława Żeleńskiego i Marka Po latach, zagadkę śmierci obu Polaków (Meira) Kahana]. spróbowali zgłębić badacze izraelscy z Uniwer- 3) I. Ginor, G. Remez, A Cold War Casualty in Jerusalem, 1948: sytetu Hebrajskiego w Jerozolimie: Isabella Th e Assassination of Witold Hulanicki, Ginor i Gideon Remez, w obszernym artykule opu- “Th e Israel Journal of Foreign Aff airs” (Jerusalem), vol. IV, 2010, No. 3, s. blikowanym w „Th e Israel Journal of Foreign Aff airs”, 135-156 (wersja elektroniczna: http:// wydawanym przez Izraelską Radę Stosunków Za- israelcfr.com/documents/4-3/4-3-8-I- sabellaGinorandGideonRemez.pdf, granicznych (Israel Council on Foreign Relations) 3).

Okoliczności śmierci Witolda Hulanickiego i Stefana Arnolda w świetle 287 dokumentów ze zbiorów Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie dostęp 2 I 2013). Autorzy są związani Ich ustalenia zostały przybliżone polskim czytel- z Harry S. Truman Research Institute for the Advancement of Peace Uniwer- nikom w kilku krajowych tekstach o charakterze sytetu w Jerozolimie. 4) W swoim dorobku mają m.in. napisa- publicystycznym . Zainteresowanych szczegó- ną wspólnie książkę pt. Foxbats over łami odsyłam do ich lektury. Jakie są konklu- Dimona: Th e Soviets’ Nuclear Gamble in the Six-Day War (New Haven-London zje? Obaj Polacy zginęli, gdyż jako zdeklarowani 2007). i wpływowi antykomuniści stanowili poważne 4) P. Zychowicz, Tajemnicza śmierć pol- zagrożenie dla politycznych interesów ZSRR na skiego konsula w Jerozolimie, „Uważam Bliskim Wschodzie. Bez odpowiedzi pozostaje Rze” nr 6, 2011, s. 62-66; R. Frister, Strzał w skroń. Tajemnica zabójstwa pytanie, czy Lehi działała z inspiracji Moskwy czy Witolda Hulanickiego, [w:] Polityka. pl (http://www.polityka.pl/histo- może w jej szeregach udało się Kremlowi umie- ria/1525085,1,tajemnica-zabojstwa ścić swoich agentów. -witolda-hulanieckiego.read, dostęp 2 I 2013). Przyznając się do zabójstwa członkowie Lehi oświadczyli, że Polacy zostali straceni za współ- pracę z Arabami. Zarzut ten wydaje się mało prawdopodobny. Hulanicki przyjaźnił się z, za- łożycielem Lehi, Abrahamem Sternem jeszcze przed wojną, a jako konsul RP wspierał wysiłki syjonistycznej prawicy w sprawie zakupu broni w Polsce i werbunku polskich Żydów do walki 5) 5) Sprawy te mają już swoją litera- o państwo żydowskie . Później, gdy Sterna tropili turę. Zob.: L. Weinbaum, A Marriage of Convenience. Th e New Zionist Brytyjczycy ostrzegał jego i jego ludzi przed aresz- Organization and the Polish Government towaniem. Jak słusznie wskazują izraelscy bada- 1936-1939, New York 1993, rozdz. 7: “Military Aid” (s. 123-163); W. Chmie- cze, śmierci obu Polaków nie można rozpatrywać lewski, Bojownicy Ziemi Świętej. w oderwaniu od rozwoju wydarzeń w Palestynie W II RP przygotowywali się do walki o powstanie Izraela, „Nowiny Kurier” i wokół niej. Brytyjczycy, którzy od 1920 r. spra- (Tel Awiw), wowali mandat nad Palestyną coraz gorzej radzili 26 V 2006, s. 10-11. sobie z sytuacją na tym obszarze, gdzie pogłębiał się chaos i nasilał konfl ikt arabsko-żydowski. A równocześnie trwała rywalizacja o wpływy w tym strategicznym rejonie (Kanał Sueski, bli- skowschodnia ropa) między Wschodem i Za- chodem. W Palestynie przebywało wtedy kilka 6) Szerzej zob. J. Draus, Oświata i nauka tysięcy polskich uchodźców wojennych 6). Więk- polska na Bliskim i Środkowym Wschodzie 1939-1950, Lublin 1993, szość przybyła z ewakuowaną z ZSRR armią gen. s. 14-18, 25-28; J. Pietrzak, Polscy uchodźcy na Bliskim Wschodzie w latach drugiej wojny Władysława Andersa i myślała w kategoriach światowej. Ośrodki. Instytucje. Organizacje, niepodległościowych. Tacy ludzie, jak Hulanicki Łódź 2012, s. 43-60. i Arnold, byli dla komunistów bardzo niewygod- ni. W szczególnie ostrym konfl ikcie znaleźli się

288 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII z przedstawicielami prosowieckich władz w War- szawie. Wraz z eskalacją walk arabsko-żydow- skich miejscowi komuniści rozpuszczali plotki o rzekomym wsparciu jakiego żołnierze Andersa mieli udzielać stronie arabskiej. Chodziło o spro- wokowanie żydowskiego podziemia do działań 7) 7) Ginor i Remez wspominają, przeciwko „białym Polakom” . że w efekcie tej kampanii istotnie zanotowano kilka ataków na członków polskiej społeczności w Palestynie. Zob. I. Ginor, D. Remez, op.cit., s. 140.

Czy tak wyglądały kulisy śmierci Hulanic- kiego i Arnolda? Wydaje się to prawdopodobne zważywszy na charakter Lehi. Ugrupowanie to (zwane również od nazwiska przywódcy grupą Sterna) wyłoniło się w 1940 r. w wyniku rozła- mu w Irgunie, sprzeciwiając się wstrzymaniu, na czas wojny, działań przeciwko brytyjskiemu mandatariuszowi. Było najbardziej radykalną z podziemnych organizacji żydowskich i nie wa- hało się przed użyciem skrajnych metod dzia- łania, z terrorem włącznie. Za głównego prze- ciwnika uważało Wielką Brytanię, a walkę z nią za środek do utworzenia państwa żydowskiego 8) Lehi to skrót od hebrajskiej nazwy 8) Lohamei Herut Israel (Bojownicy w Palestynie . Gdy po drugiej wojnie świato- o Wolność Izraela). Szerzej zob. wej Kreml rozpoczął ofensywę zmierzającą do J. Heller, Th e Stern Gang. Ideology, Politics and Terror, 1940-1949, London wyrugowania wpływów brytyjskich z Palestyny 1995. i Bliskiego Wschodu, musiał się zaintereso- wać antybrytyjsko nastawionymi sternowcami. Ale mogło być i tak, że Hulanicki, zważywszy na bardzo dobre relacje z Brytyjczykami, którzy

Okoliczności śmierci Witolda Hulanickiego i Stefana Arnolda w świetle 289 dokumentów ze zbiorów Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie zatrudnili go w administracji mandatowej, mógł zostać zlikwidowany za rzeczywistą lub domnie- maną współpracę z tajnymi służbami brytyjski- 9) Za taką wersją wydarzeń opowia- mi, bez sowieckiego współudziału 9). dał się ppłk Władysław Michniewicz, w latach wojny szef oddziału informa- cyjnego 2. Korpusu Polskiego. W liście do paryskiej „Kultury” su- gerował (nie przedstawiając wszakże żadnych dowodów) jakoby Hulanicki mógł donosić Brytyjczykom o sytuacji w środowiskach żydowskich w Pale- stynie, a nawet że mógł być agentem Secret Intelligence Service. Zob. „Kultura” 1957, nr 5, s. 157-158.

Ustalenia izraelskich badaczy zdają się po- twierdzać, wcześniejsze o 60 lat, polskie raporty ze zbiorów Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie. Ginor i Remez nie cytują tych dokumentów w swoim opracowaniu. Z tego powodu zdecydowałem się na ich edycję i tym samym wprowadzenie do naukowego obie- gu. Szczególnie ciekawy wydaje się drugi z rapor- tów. Jego autor, Włodzimierz Bączkowski, był znanym sowietologiem. W swojej analizie sta- rał się dać wielowymiarowy opis tła i przyczyn, chociaż nie ustrzegł się pewnych czarno-białych i niefortunnych uproszczeń (np. w kontekście stosunków polsko-żydowskich w Palestynie).

Na zakończenie parę słów o osobach dramatu. Stefan Arnold (1898-1948) urodził się w Dąbro- wie Górniczej, w rodzinie o tradycjach patriotycz- nych (dziadek był zesłańcem politycznym). Brał udział w walkach o Lwów w 1918 i 1919 r. oraz

290 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII w wojnie polsko-bolszewickiej i jako podporucz- nik rezerwy został odznaczony medalem pamiąt- kowym „Polska swemu Obrońcy” (1928). W 1926 r. związał się z wydawanym w Sosnowcu proen- deckim dziennikiem „Kurier Zachodni – Iskra”, w którym prowadził dział polityczny, a później (w latach trzydziestych) był jego redaktorem naczelnym. Działał w życiu społeczno-gospodar- czym Zagłębia, był m.in. członkiem Prezydium Obozu Zjednoczenia Narodowego Zagłębia Dą- browskiego, Towarzystwa Artystyczno-Literac- kiego w Sosnowcu, współudziałowcem spółki „Prasa Zagłębia”. Jako publicysta wypowiadał się głównie na tematy polityczne, ale także społecz- ne i kulturalne. Po wybuchu wojny opuścił kraj i przedostał się na Bliski Wschód. W Palestynie 10) Biogramy w: Materiały dokumenta- od 1941 r. kierował oddziałem Polskiej Agencji cyjno-bibliografi czne do dziejów kultury Telegrafi cznej w Jerozolimie, był prezesem Sek- i życia literackiego na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim w XIX i XX wieku, cji Bliskiego Wschodu Związku Dziennikarzy RP pod red. A. Jarosza, t. 4, Sosnowiec- (1941-1942), działał w Komitecie Polsko-Cze- Katowice 1991, s. 9-12 (autor: T. Słu- żałek); Literatura polska na obczyźnie cho-Słowackim i Lidze Polsko-Jugosłowiańskiej 1940-1960, pod red. T. Terleckiego, t. 2, Londyn 1965, s. 573 (autor: S. w Jerozolimie. Jego bratem był znany historyk- Legeżyński); A. Patek, Polski cmentarz mediewista Stanisław Arnold (1895-1973) 10). w Jerozolimie. Polacy pochowani na cmentarzu katolickim na górze Syjon, Kraków 2009, s. 84. Witold Hulanicki 11) (1891-1948) przyszedł 11) Biogram w: Słownik biografi czny na świat w Kijowie, tam też ukończył studia in- polskiej służby zagranicznej 1918-1945, żynierskie. Był związany z obozem piłsudczy- oprac. K. Smolana, vol. 1, Warszawa 2007, s. 71-72; kowskim i uchodził za protegowanego marszał- A. Patek, op.cit., s. 83-84. ka Edwarda Śmigłego-Rydza, który był ojcem chrzestnym jego córki. W latach 1932-1934 przebywał na placówce w Londynie jako konsul i kierownik Konsulatu Generalnego RP. Po po- wrocie do kraju otrzymał etat radcy w Departa- mencie Polityczno-Ekonomicznym MSZ. W 1937 r. został mianowany konsulem generalnym RP w Jerozolimie. W tym czasie nawiązał kontakty z Irgunem i Sternem.

Okoliczności śmierci Witolda Hulanickiego i Stefana Arnolda w świetle 291 dokumentów ze zbiorów Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie Z polecenia Warszawy miał wspierać politykę współpracy z syjonistyczną prawicą (rewizjoniści 12) J. Pietrzak, op. cit., s. 114-115. Władimira Żabotyńskiego). Kojarzony z sanacją, w grudniu 1939 r. został odwołany ze stanowiska 13) A. Patek, op. cit., s. 111-113. przez rząd gen. Władysława Sikorskiego. Dobre stosunki z władzami mandatowymi umożliwiły 14) Zygmunt Zawadowski (1899- 1978) w latach 1943-1956 reprezen- Hulanickiemu otrzymanie posady cenzora w biu- tował w Libanie interesy Rządu RP na rze Wysokiego Komisarza Palestyny (High Com- Uchodźstwie (początkowo jako konsul generalny, od 1944 w randze posła). missioner for Palestine), później był urzędnikiem Jako pierwszy spośród zagranicznych przedstawicieli w Bejrucie uznał pełną w Custodian of Enemy Property w Jerozolimie. suwerenność Libanu (1 VIII 1944 r.), co Jak pisze Jacek Pietrzak, pozycja Hulanickiego zapewniło przychylny stosunek władz tego państwa wobec polskich uchodź- w administracji mandatowej niepokoiła „antysa- ców wojennych i emigracyjnych władz natorów” z kół rządowych, którzy bezskutecznie RP w Londynie (Liban uznawał je za prawowity rząd polski do 1956 r.). Był zabiegali w sprawie zwolnienia byłego konsula formalnym zwierzchnikiem polskich ze służby brytyjskiej, przypisując mu wspieranie instytucji uchodźczych w Libanie. Pod koniec życia kierował ministerstwem politycznej aktywności piłsudczyków 12). spraw zagranicznych Rządu RP na Uchodźstwie (1976-1978). Zob. K. Tarka, Emigracyjna dyplomacja. Poli- *** tyka zagraniczna Rządu RP na Uchodź- stwie 1945-1990, Warszawa 2003, Prezentowane dokumenty pochodzą z kolekcji s. 38-39, 165-168, 292. „Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Korespon- 15) Poniżej kilka nieczytelnych odręcz- dencja z Palestyną 1947-1949”. Pierwszy z nich, nych adnotacji, poczynionych zapewne w ministerstwie spraw zagranicznych pismo Zygmunta Zawadowskiego, piszący te sło- RP w Londynie. wa zamieścił w wydanej w 2009 r. monografi i pol- 16) Adam Tarnowski (1892-1956) – skiej kwatery cmentarza katolickiego w Jerozoli- prawnik, dyplomata, poseł RP w Sofi i mie 13). Drugi dokument, raport Włodzimierza (1930-1941) i przy rządzie czechosło- wackim na emigracji (1941-1944); Bączkowskiego, nie był dotychczas publikowany. w latach 1944-1949 minister spraw za- W edycji tekstów zachowano oryginalną pisow- granicznych Rządu RP na Uchodźstwie. Zob. K. Tarka, op.cit., s. 288. nię, poprawiając jednak oczywiste błędy literowe

17) i interpunkcyjne. Uzupełniono również braku- Polska Agencja Telegrafi czna (PAT) – rządowa agencja prasowa założona jące w kilku miejscach polskie znaki diakrytycz- w 1918 r. Po wybuchu wojny w 1939 r. działała na emigracji jako agenda pol- ne. W szczególności dotyczy to pisma Zygmun- skiego rządu na uchodźstwie. W 1991 ta Zawadowskiego, które jak się wydaje, zostało r. symbolicznie połączona z krajową Polską Agencją Prasową. sporządzone na maszynie pozbawionej polskich czcionek. 18) Hulanicki mieszkał w dzielnicy Rehavia, w zachodniej części Jerozolimy, przy Binjamin Mi -Tudela Street. Za: Polish Offi cials Found Killed, „Th e Palestine Post” (Jerusalem), 29 II 1948, s. 3.

292 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Pismo Zygmunta Zawadowskiego, posła Rzą- 19) Według relacji „Th e Palestine du RP na Uchodźstwie w Libanie, do Adama Post” (29 II 1948, s. 3) oraz raportu Włodzimierza Bączkowskiego Tarnowskiego, ministra spraw zagranicznych (zamieszczonego w dalszej części niniejszej edycji) wydarzenie to miało w emigracyjnym rządzie Tadeusza Komorow- miejsce 26 lutego. skiego „Bora”, 2 marca 1948 r. 20) Właściwie Custodian of Enemy Property – brytyjska instytucja zaj- Dr Z. Zawadowski 14) dnia 2 marca mująca się mieniem nieprzyjacielskim 15) (np. niemieckim) na terenie mandatu 1948. w Bejrucie palestyńskiego, utworzona w 1939 r. ======21) Jaff a – port nad Morzem Śród- No. 2404/4/48. ziemnym w bezpośrednim sąsiedztwie Tel Awiwu, w 1950 r. połączony z Do tym miastem w jeden organizm pod Pana A. Tarnowskiego 16) nazwą Tel Awiw-Jaff a. W owym czasie (marzec 1948 r.) w Jaffi e większość w Londynie mieszkańców stanowili Arabowie. Zwłoki obydwu Polaków znaleziono w Sheikh Badr, arabskim przedmieściu Wielce Szanowny Panie, na zachodzie Jerozolimy. 22) Michał Czudowski (zm. 1959) Poniżej pozwalam sobie podać następujące przed wojną pracował w konsula- tach RP w Niemczech, awansując szczegóły dotyczące śmierci b[yłego] Konsula stopniowo do stanowiska Konsula RP Generalnego R.P. Witolda Hulanickiego i kore- we Wrocławiu (1936-1937). W 1939 r. 17) został mianowany konsulem w Użho- spondenta PAT w Palestynie, Stefana Arnolda. rodzie. Po wybuchu wojny uczestniczył m.in. w akcji przerzucania żołnierzy polskich na Zachód. Po zamknięciu W dniu 24 lutego br. przed południem, do placówki ewakuował się do Palestyny, gdzie był m.in. członkiem Komitetu domu p[ana] Hulanickiego mieszczącego się Uchodźców Polskich w Jerozolimie. w dzielnicy żydowskiej w Jerozolimie 18), zgłosi- Zmarł w Australii. Biblioteka Polska w Londynie (dalej: BPL), Archiwum ło się kilku ludzi podając się za członków milicji Osobowe Emigracji (rej. 193/59); porządkowej żydowskiej HAGANA, prosząc, by Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie (dalej: IPMS), udał on się z nimi w celu wyjaśnienia jakiejś spra- MSZ sygn. A. 11 E/1230, Pismo Komi- wy 19). P[an] Hulanicki, który od dwu lat niemal tetu Polskiego w Palestynie, 24 I 1947. pracował w Enemies Cust[odian] Property w Je- 23) 20) Zostali pochowani rozolimie (podobnie zresztą jak Arnold) posłu- w polskiej kwaterze cmentarza kato- chał wezwania i poszedł. Gdy nie wrócił do wie- lickiego na górze Syjon w Jerozolimie. Zob. Pogrzeb Polaków zamordowanych czora żona poszukiwała go, lecz bezskutecznie. w Palestynie, „Dziennik Polski i Dzien- W dniu 27 lutego Polski Czerwony Krzyż został nik Żołnierza” (Londyn), 11 III 1948, s. 1 (reprodukcja w: zaalarmowany przez Szpital Rządowy w Jerozoli- A. Patek, op.cit., s. 33). mie, że przywieziono tam znalezione obok jakiejś 24) Chodzi m.in. o zamach bombowy arabskiej kawiarni, poza Jerozolimą, na drodze na siedzibę redakcji żydowskiego 21) dziennika „Th e Palestine Post”. Zob. do Jaff y , zwłoki dwóch mężczyzn, prawdopo- przyp. 36; wspomina o tym także dobnie Polaków. Konsul Czudowski 22) udał się w swoim raporcie W. Bączkowski (zob. niżej). do Szpitala i zidentyfi kował zwłoki Hulanickiego

Okoliczności śmierci Witolda Hulanickiego i Stefana Arnolda w świetle 293 dokumentów ze zbiorów Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie zabitego jedną kulą w czoło, i Arnolda, którego 25) Żona Wiktoria (ur. 1912) i trzy córki: Barbara (ur. 1936), Bożena (ur. głowa była zmasakrowana. Pogrzeb obu wymie- 1938) i Biruta (ur. 1943). Zob. IPMS, Konsulat Generalny RP w Tel Awiwie, nionych, w którym wziął udział niemal cały sztab sygn. A. 49/183/342, Akt paszpor- władz angielskich w Jerozolimie, odbył się 29 lu- towy W. Hulanickiego, 19 III 1944 r. 23) Barbara, zamieszkała w USA, zyskała tego br. Według informacji w lecie ub.r. obaj uznanie jako projektantka mody, w wymienieni otrzymali listownie wyroki śmierci za 2012 r. została uhonorowana Orderem Imperium Brytyjskiego (Order of the współpracę z Arabami, na tydzień zaś przed znik- British Empire). nięciem zostali ostrzeżeni, aby wyprowadzili się 26) Według biogramu autorstwa z dzielnicy żydowskiej, gdzie grozi im niebezpie- Teresy Służałek, zamieszczonego w Materiałach dokumentacyjno-biblio- czeństwo. Powszechnie uważa się, że morderstwo grafi cznych (s. 11), Arnold był żonaty to jest reakcją terrorystów żydowskich na zamach dwukrotnie. Pierwszą żoną była Wanda z Zakrzewskich, drugą (która przeciw kilku budynkom żydowskim w centrum przeżyła Arnolda) – Halina Jerozolimy, dokonany jakoby przez Anglików, z Zawadzkich. Arabów i Polaków 24). Według moich wiadomo- 27) Adnotacja wskazuje, że odbiorca- ści nie jest stwierdzone, by jakikolwiek Polak po mi raportu mieli być m.in. Prezydent RP na Uchodźstwie (August Zaleski) stronie arabskiej brał udział w operacjach przeciw oraz premier (gen. Tadeusz Komorow- ski „Bór”). Żydom. 28) Włodzimierz Bączkowski (1905- 2000) – pisarz i publicysta polityczny, działacz ruchu prometejskiego. Przed wojną był związany z Instytutem Wschodnim w Warszawie, należał do czołowych znawców wschodnich problemów RP i polityki rosyjskiej, re- dagował „Biuletyn Polsko-Ukraiński” oraz miesięcznik „Problemy Europy Wschodniej”. Po wrześniu 1939 r. przebywał najpierw w Rumunii, skąd przez Turcję przedostał się do Pale- styny, gdzie włączył się w działalność polskiego uchodźstwa niepodległo- ściowego. W Centrum Informacji na Wschodzie (zob. przyp. 35) zajmował się przygotowywaniem raportów do- tyczących ZSRR. Po wojnie redagował biuletyn „Sprawy Bliskiego i Środko- wego Wschodu” Spółki Wydawniczej „Reduta” w Jerozolimie, której był współzałożycielem. Po wybuchu walk arabsko-żydowskich przeniósł się do Libanu, gdzie mianowano go honoro- wym attaché kulturalnym Poselstwa RP w Bejrucie. Od 1955 r. przebywał w USA. Zob. J. Kloczkowski, P. Kowal, O Włodzimierzu Bączkowskim, [w:] W. Bączkowski, O wschodnich proble- mach Polski, Wrocław 2005, s. 7-28 29) Według relacji w „Th e Palestine Post” (29 II 1948, s. 3) Arnold miesz-

294 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Po ś.p. Hulanickim pozostała wdowa i troje kał w dzielnicy Rehavia, tej samej co 25) 26) Hulanicki. Sam Arnold w liście do dzieci . Arnold był samotny . dziennikarza Ignacego Kleszczyńskie- go, z dnia 2 I 1948 r., pisał mieszkamy Łączę wyrazy szacunku i poważania – na Talbieh, co sugeruje, że może a- szczerze oddany -a chodzić o pobliską część Jerozolimy zwaną Talbiya. Zob. I. Kleszczyński, b- Zygmunt Zawadowski -b Ostatni reportaż Stanisława [sic!] Arnolda przyjaciela Żydów – ofi ary ko- munistów, „Dziennik Polski i Dziennik Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego Żołnierza” (Londyn), 15 III 1948, s. 4. w Londynie, zespół MSZ, sygn. A11 E/1230, ma- 30) Jan Tabaczyński (1903-1961) szynopis – były radca ambasady RP w Kujbysze- wie, bliski współpracownik ministra Stanisława Kota, pierwszy kierownik a- -a Wpisano odręcznie. Centrum Informacji na Wschodzie z siedzibą w Jerozolimie (do marca b- -b Podpis nieczytelny. 1945 r.). W późniejszych latach współ- pracownik Radia Wolna Europa. Zmarł w Monachium. Zob. Z.A. Judycki, Raport Włodzimierza Bączkowskiego, 15 B. Klimaszewski, Krakowianie w świe- marca 1948 r. cie. Słownik biografi czny, T. 1, Toruń 2000, s. 122; J. Draus, op.cit., s. 274; a- Prezydent 27) 15.3.48. Raport p. Bączkowskiego 28) K. Hrabyk, Do redaktora naczelnego „Dziejów Najnowszych”, „Dzieje Naj- z Jerozolimy nowsze” 1975, nr 3, s. 151. PALESTYNA Premier 31) W oryginale: „Ajencji Żydowskiej” Minister -a (również w dalszej części raportu). Prawnie uznana reprezentacja jiszuwu (żydowskiej społeczności Palestyny), WITOLD HULANICKI I STEFAN ARNOLD powołana na mocy art. 4 mandatu pa- lestyńskiego (1922 r.). Od 1929 r. była /Przebieg i tło zbrodni/ organem wykonawczym Organizacji W dn. 26 lutego [19]48 b[yły] konsul gen[eralny] Syjonistycznej (Zionist Organization). Wielka Brytania liczyła, że z pomocą w Jerozolimie Witold Hulanicki został zapro- Agencji uda się sprawniej administro- szony przez rzekomego przedstawiciela Hagany wać Palestyną, toteż zgodziła się, by w jej gestii znalazły się sprawy na rozmowę z czynnikami żydowskimi celem związane z organizacją osadnictwa udzielenia wyjaśnień w sprawach dotyczących żydowskiego w mandacie (rekrutacja i integracja imigrantów). Z czasem jego osoby. Nie podejrzewając większego nie- Agencja stała się ambasadorem kształ- tującego się państwa żydowskiego, bezpieczeństwa, chociaż z dużą niechęcią, opu- nieofi cjalnym rządem jiszuwu. Po ścił mieszkanie swoje w dzielnicy żydowskiej. utworzeniu Izraela podjęła działalność na rzecz osiedlenia się tam Żydów W tym samym dniu w godzinach przedpołudnio- i obrony jego interesów. wych porwany został z ulicy niedaleko swego 32) 29) Członków tzw. grupy Sterna, mieszkania w dzielnicy żydowskiej red[aktor] czyli Lehi. Stefan Arnold, b[yły] kierownik oddziału PATa 33) Jak podawał londyński „Dziennik w Palestynie. Jan Tabaczyński 30) nie doczekaw- Polski i Dziennik Żołnierza”, Arnold miał otrzymać od Hagany „glejt szy się powrotu Arnolda (mieszkają razem) udał bezpieczeństwa”, respektowany przez się tegoż samego dnia do Agencji Żydowskiej 31) jej patrole w żydowskiej części Jerozo- limy. Zob. Przyczyny zamordowania w poszukiwaniu wyjaśnień. Został tam powiado- St. Arnolda. Zemsta komunistów na pol- miony, że Hagana nie jest o powiedzialna za skim dziennikarzu?, „Dziennik Polski

Okoliczności śmierci Witolda Hulanickiego i Stefana Arnolda w świetle 295 dokumentów ze zbiorów Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie i Dziennik Żołnierza”,(Londyn), porwanie Arnolda i że cały zamach został ukarto- 4 III 1948, s. 4. wany przez sternowców 32). Zaczęły się poszuki- 34) Chodzi o polskich uchodźców przebywających w Palestynie. wania, które po pewnym czasie doprowadziły do odnalezienia skatowanych ciał obu ofi ar, z kilku- 35) Centrum Informacji na Wscho- dzie (także jako Centrum Informacji nastu kulami w głowach, ze śladami bicia na cie- na Wschód) z siedzibą w Jerozolimie – le, z rękami uwiązanymi cienkimi postronkami placówka informacyjna, wydawnicza i badawcza założona jesienią 1942 r. w tył, głęboko wbitymi w ciało aż do przecięcia z inicjatywy prof. Stanisława Kota, skóry. Wkrótce czynniki kierownicze organizacji podległa Ministerstwu Informacji i Dokumentacji Rządu RP na Uchodź- Sterna przyznały się do zbrodni oświadczając, stwie; centralny ośrodek polskiej b- -b służby informacyjno-propagandowej że jest to wyrok wydany na dwóch Polakach na Bliskim Wschodzie. W ramach z powodu ich kontaktowania się z „bandami Centrum funkcjonowały m.in. polskie Radio Jerozolima, nasłuch radiowy, arabskimi”. Administracja Wydawnictw Książek, redakcja dziennika „Gazeta Polska” oraz Biuro Studiów Bliskiego i Środko- wego Wschodu. Zob. J. Pietrzak, op.cit., s. 250-269. 36) Zamach bombowy na siedzibę redakcji dziennika „Th e Palestine Post” w zachodniej (żydowskiej) części Jerozolimy, przeprowadzony późnym wieczorem 1 II 1948 r. Bezpośrednimi wykonawcami byli dwaj brytyjscy dezerterzy oraz arabski stronnik Abd al-Kadira al-Husajniego, dowódcy partyzantów palestyńskich. W wyniku eksplozji jedna osoba zginęła a ponad 20 odniosło rany. „Th e Palestine Post” był anglojęzycznym dziennikiem ży- dowskim ukazującym się w Palestynie w latach 1932-1950, po który chętnie sięgała także brytyjska administracja mandatowa i zagraniczni korespon- denci. Dziennik, pod zmienionym tytułem (jako „Th e Jerusalem Post”), wychodzi do dzisiaj. Zob. B. Morris, 1948. A History of the First Arab-Israeli War, New Haven-London 2008, s. 107; Palestine Post press and offi ces destroyed, “Th e Palestine Post” 2 II 1948, s. 1, 2. 37) Chodzi o zamach przy ulicy Ben Jehudy w śródmieściu Jerozolimy Śmierć obu wywarła duże wrażenie w kołach ich 22 II 1948 r. Zamach przygotowali przyjaciół. Obaj posiadali bliskie związki z Agen- palestyńscy partyzanci, ale wśród bezpośrednich wykonawców byli dwaj cją Żydowską, zwłaszcza Arnold serdecznie się brytyjscy dezerterzy z armii. Ładunki przyjaźnił z kilku wybitnymi urzędnikami Agen- wybuchowe zostały umieszczone na trzech wojskowych ciężarówkach cji Żydowskiej i znany był doskonale w Wydziale brytyjskich, które zaparkowano przed 33) hotelem „Atlantic” w żydowskiej części Prasowym Agencji . Hulanicki ostatnio swoim Jerozolimy, przy Ben Yehuda Street. wozem doręczał pobory żydowskim urzędnikom

296 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII palestyńskim, obawiającym się udania do swych W wyniku eksplozji zginęły 54 osoby, a liczba rannych przekroczyła setkę. biur położonych w dzielnicach mieszanych. Zniszczeniu uległo wiele budynków po obydwu stronach ulicy, w promieniu I jeden, i drugi liczyli się z pozostaniem na stałe 90 m, w Palestynie. Arnold żywił nadzieje, że znajdzie w tym gmach hotelu i liczne sklepy. O zorganizowanie zamachu podejrze- warunki bytu w przyszłym państwie żydowskim wano Brytyjczyków, twierdząc, że miał i posiadał dużo sentymentu dla żydowskich dą- on być z ich strony aktem zemsty za działalność żydowskiego podziemia. żeń niepodległościowych. Zwalczał antysemi- W odwecie oddziały Irgunu tyzm w rozmowach z uchodźcami 34) i współczuł i grupy Sterna przeprowadziły szereg ataków przeciwko brytyjskim żoł- szczerze tragedii narodu żydowskiego. Był bar- nierzom i administracji mandatowej. Por. Reprezentacyjna ulica Jerozolimy dzo układny, usłużny i powszechnie w społe- wyleciała w powietrze, „Dziennik Polski czeństwie żydowskim lubiany. i Dziennik Żołnierza” (Londyn), 23 II 1948, s. 1; D. Lapierre, L. Collins, O Jeruzalem!, Wrocław 1998, s. 189-192. Potępienia zbrodniarzy wywołały jednak nie- Zob. fot. w: M. Gilbert, Th e Routledge Historical Atlas of Jerusalem, 4th ed., spodzianą reakcję ze strony sternowców. Rzecz- London-New York 2008, s. 86. nicy ich oświadczyli, że posiadają w ręku dowody 38) Dnia 29 II 1948 r., związków i współpracy żydowskich przyjaciół w rejonie Rehowot, oddział Lehi prze- prowadził udany zamach na brytyjski Arnolda głównie z czynnikami polskimi i że go- pociąg wojskowy jadący z Kairu do towi są opublikować dane o poborach i gratyfi ka- Hajfy. Zob. B. Morris, op.cit., s. 108 cjach otrzymywanych przez nich w swoim czasie (podaje liczbę 28 ofi ar). od instytucji polskich. Niechaj więc siedzą cicho. 39) Sir Alan Gordon Cunningham, w latach 1945-1948 ostatni Wysoki Prawdopodobnie chodziło tu o b[yłych] pracow- Komisarz Palestyny (High Commissio- ników Centrum Informacji w Jerozolimie, w któ- ner for Palestine). rym pracowało do 14 Żydów dziennikarzy... 35) 40) Chodzi o Radę Bezpieczeństwa ONZ. Zamach na w.w. nie był odosobnionym wy- 41) Zamach zorganizowany 22 VII 1946 r. przez Irgun na hotel „King Da- darzeniem. Łączył się on z całą serią zamachów vid” w Jerozolimie, gdzie mieściły się i aktów gwałtów w Palestynie. Ostatnio zbiegł cywilne i wojskowe biura brytyjskiej administracji mandatowej. Według 36) się on w czasie z zamachem na Palestine Post zamachowców mieli oni uprzedzić o podłożeniu bomby, ale ich ostrzeże- (zburzone trzy kamienice itd.), z zamachem na nie zostało zbagatelizowane. serce żydowskiej Jerozolimy, ulicę Ben Jehuda W eksplozji zginęło 91 osób (Brytyj- czyków, Arabów i Żydów). Szerzej (kilkanaście domów uszkodzonych mocno, je- o zamachu zob.. T. Clarke, By Blood den zniszczony całkowicie, kilkadziesiąt domów and Fire. Th e Attack on the King David Hotel, New York 1981 mniej dotkniętych, ponad 150 rannych i około 44 zabitych) 37), wreszcie z zamachem na brytyj- 42) Na przykład nakładane na Żydów w II Rzeczypospolitej ograniczenia ski pociąg wojskowy (około 50 zabitych i kilka- (zakaz handlu w niedzielę, getta 38) ławkowe, „numerus clausus”), „walka dziesiąt rannych) . o stragan” czy nieprzychylna Żydom propaganda obozu narodowego, która zaowocowała wystąpieniami W sumie wywołało to c- -c dużą reakcję i odpo- antyżydowskimi (Przytyk, Mińsk wiedzialne czynniki żydowskie otwarcie zaatako- Mazowiecki, Brześć nad Bugiem).

Okoliczności śmierci Witolda Hulanickiego i Stefana Arnolda w świetle 297 dokumentów ze zbiorów Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie wały podziemie żydowskie zapowiadając, że zmu- 43) Autor ma na myśli podporząd- kowanie Polski ZSRR. Jak wiadomo, szone będą otworzyć trzeci front walki narodu po wojnie doszło w Polsce do kilku antyżydowskich wystąpień, najtragicz- żydowskiego o wolność, mianowicie front walki niejszym z nich był pogrom w Kielcach z własną anarchią i własnym podziemiem (pierw- (4 VII 1946 r.). szy front: Arabowie, drugi – Brytyjczycy). W ar- 44) O położeniu żołnierzy narodowo- tykule wstępnym Palestine Post potępiającym ści żydowskiej w Armii gen. Andersa zob. m.in. T. Gąsowski, Pod sztandarami terror wymieniono i obie ofi ary polskie. Również Orła Białego. Kwestia żydowska w Pol- i czynniki brytyjskie poczyniły przygotowania skich Siłach Zbrojnych w czasie II wojny światowej, Kraków 2002, s. 142-145; do przeciwdziałania panoszącej się anarchii. D. Levin, Alija „waw”. Masowa dezercja 39) żołnierzy żydowskich z Armii Polskiej Wysoki Komisarz otrzymał nieograniczone w Palestynie w latach 1942-1943, [w:] uprawnienia w dziedzinie ustawodawczej zaś tegoż, Żydzi wschodnioeuropejscy pod- czas II wojny światowej, Warszawa 2005, w swym ofi cjalnym oświadczeniu oskarżył odpo- s. 118-122; K. Zamorski, Dezercje wiedzialne czynniki żydowskie o bezczynność, Żydów z Armii Polskiej, „Zeszyty Historyczne” (Paryż) 1993, z. 104, prowokowanie wrogich uczuć ksenofobii itp. szczególnie s. 14-17. W liczbie zbrodni żydowskich wymienił zama- 45) Chodzi o notatkę prasową pt. chy na pociągi wojskowe, zamachy bombowe na Agency Submits Names of Suspects („Th e Palestine Post”, 6 II 1948, s. 3), spokojnych mieszkańców Palestyny, zamach na w której można było przeczytać, że dwóch wybitnych rezydentów zagranicznych Je- „An A.P. [Associated Press] correspon- dent in Jerusalem last night, quoting rozolimy (Arnold i Hulanicki – bez wymieniania reliable private sources, reported that ich nazwisk) itd. Ta właśnie reakcja Brytyjczy- the Jewish Agency had submitted the names of four British Policemen, ków i obawy Agencji Żyd[owskiej] przed dalszy- two Poles and two Arabs as possible members of the gang which bombed mi oddźwiękami tolerowania anarchii, na terenie Th e Palestine Post”. Security Council 40), USA, Anglii itp., stały się 46) Oddział II Sztabu Głównego powodem d- -d obudzenia się czynników żydow- Wojska Polskiego, skich i nagłego przypływu poczucia konieczności w którego gestii znajdowały się wy- wiad i kontrwywiad. walki o prawo. Tendencja ta atoli wybitnie jest hamowana silnym przekonaniem czynników ży- 47) W Latrun (na zachód od Jerozo- limy) znajdował się tzw. obóz dyscy- dowskich, iż zarówno zamach na Palestine Post, plinarny Armii Polskiej na Wschodzie. Izolowano w nim m.in. polskich jak i zamach na Ben Jehuda dokonany został komunistów działających przez policjantów angielskich jako akt zemsty za w szeregach Wojska Polskiego (był wśród nich kpt. Kazimierz Rosen-Za- morderstwa policjantów angielskich, za zamach wadzki, późniejszy historyk związany na King David 41) itd. I tak reakcja czynników ży- z Wojskowym Instytutem Historycz- nym). Zob. J. Pietrzak, op.cit., dowskich jest połowiczna, nieszczera. s. 390-391. 48) Maksymilian Milan-Kamski Tło zbrodni jest b[ardzo] złożone. Działają (1895-1979) – żołnierz Legionów Pol- skich, w marcu 1939 r. awansowany tu czynniki subiektywnie żydowskie, obiektyw- do stopnia generała brygady. W czasie ne – polskie i występuje tu mocno czynnik ze- kampanii wrześniowej był zastępcą dowódcy Okręgu Korpusu VI Lwów wnętrzny. i dowódcą Grupy Operacyjnej

298 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII 1. Atmosfera, w której dokonano ostatniego „Dniestr”. Internowany w Rumunii, zbiegł i przedostał się do zamachu na obu Polakach była i jest wyjątkowo Palestyny. Nie otrzymał jednak żadne- go przydziału wojskowego i przebywał napięta i wybitnie antypolska. Prasa żyd[owska] w Ośrodku Zapasowym Samodzielnej od szeregu miesięcy wyrażała przy lada okazji swą Brygady Strzelców Karpackich w Latrun. Po wyjeździe z Palestyny niechęć do Polaków, a to z powodu dawnej poli- mieszkał w Wielkiej Brytanii i USA, tyki polskiej 42), a to z powodu antysemityzmu skąd w 1958 r. powrócił do Polski. 43) Zob. P. Stawecki, Słownik biografi czny panującego w obecnej Polsce pod okupacją , generałów Wojska Polskiego 1918-1939, a to z powodu stosunku do Żydów w Armii gen. Warszawa 1994, s. 158-159. 44) Andersa, rzekomo wrogiej Żydom , a wreszcie 49) Mowa o Witoldzie Grabowskim (1898-1966), ministrze sprawiedliwo- z powodu rzekomego udziału Polaków w akcjach ści w rządzie Sławoja Felicjana Skład- arabskich, p-ko [przeciwko] Żydom. Żydzi twier- kowskiego (1936-1939). W 1931 r. był oskarżycielem w procesie przywódców dzą, wymieniając nazwiska, iż pewni Polacy szko- Centrolewu. Uważano go za jednego lą Arabów w użyciu złożonej broni mechanicznej, z bardziej aktywnych piłsudczyków. We wrześniu 1939 r. został internowa- że biorą udział w bandach arabskich. Po zamachu ny w Rumunii, skąd zbiegł i przez Tur- na Palestine Post pismo to wyraźnie podało, że cję przedostał się do Palestyny. Jako członek „rządu klęski narodowej” był w zamachu wzięło udział 4 policjantów brytyj- obiektem ataków ze strony ekipy gen. 45) W. Sikorskiego. Po kilku miesiącach skich, 2 Polaków i 2 Arabów . O udziale Polaków czynnej służby wojskowej z powodów mówiono i po zamachu na Ben Jehuda. Polacy politycznych przeniesiony do grupy ofi cerów bez przydziału. W latach w opinii dołów żydowskich, zwłaszcza nieeuropej- 1943-1948, za zgodą władz polskich skiego pochodzenia, to jakaś odmiana hitlerow- służył w wojskowej administracji bry- tyjskiej w Palestynie. Po demobilizacji ców, nienawidzących Żydów. Ostatnie zamachy, pracował w sądownictwie zarządzanej przez Brytyjczyków Erytrei, następnie świadczące, że Żydom grozi niebezpieczeństwo w latach 1951-1966 był prezesem nie tylko z zewnątrz, ale tkwi to niebezpieczeń- Wydziału Karnego w Sądzie Okręgo- wym w Addis Abebie (Etiopia). Zob. stwo wewnątrz życia żydowskiego, rozogniło sto- Kto był kim w Drugiej Rzeczypospolitej, sunki polsko-żydowskie do ostatnich możliwych red. naukowa J.M. Majchrowski przy współpracy G. Mazura granic. i K. Stepana, Warszawa 1994, s. 39-40; 2. Następnym elementem atmosfery jest sy- J. Piotrowski, Polemika podporuczni- ka z Naczelnym Wodzem, „Przegląd tuacja panująca wewnątrz uchodźstwa polskie- Historyczno-Wojskowy” 2002, nr 2, go. Istotnie wśród Polonii w Palestynie znalazła s. 102-107. się liczna ponad 100 osób licząca grupa byłych 50) Tadeusz Borowicz (ur. 1913) – dziennikarz, działacz narodowy. skazańców i więźniów polskich – kryminalistów, W 1939 r. przedostał się na Węgry. którzy poprzez Sowiety i łagry sowieckie wraz z W latach 1941-1948 przebywał w Palestynie, gdzie był m.in. pierw- Armią Polską przedostali się do Palestyny. Znaj- szym redaktorem naczelnym „Gazety duje się tu pewna liczba dezerterów z wojska Polskiej” (1941-1942), wiceprezesem Komitetu Uchodźców Polskich w Je- polskiego, Polaków i chrześcijan, i szereg awan- rozolimie oraz redaktorem biuletynu Stronnictwa Narodowego „Myśl Polska turników jak również kilkunastu byłych więźniów na Wschodzie” (1943-1946). Od 1948 z palestyńskich obozów koncentracyjnych, osa- r. mieszkał w Wielkiej Brytanii. W latach 1952-1967 redagował „Ga- dzonych tam z inicjatywy głównie polskiej dwój- zetę Niedzielną”, tygodnik wydawany ki 46) jako podejrzanych o szpiegostwo na rzecz przez Katolicki Ośrodek Wydawniczy

Okoliczności śmierci Witolda Hulanickiego i Stefana Arnolda w świetle 299 dokumentów ze zbiorów Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie „Veritas”. W późniejszych latach Niemiec. Owi „Latruńczycy” 47) w czasie swego przeniósł się do Francji, współpra- cował m.in. z redakcją polonijnego pobytu w obozach, trwającego od kilku miesięcy „Narodowca”. Zob. K. Tarka, „Każda Polska jest Polską naszą”. Spotkanie Ta- minimum do 5 lat, nawiązali tam bliskie stosunki deusza Borowicza z ojczyzną, „Zeszyty z podziemiem politycznym Palestyny. Element Historyczne” (Paryż) 2008, z. 165, s. 101-117. kryminalny wszedł w kontakty z kryminalista- mi miejscowymi zarówno Żydami, jak i Arabami. 51) Po cofnięciu uznania Rządowi RP na Uchodźstwie przez aliantów konsu- Żydowskie czynniki są znakomicie zorientowane laty w Jerozolimie i Tel Awiwie przejęli w personaliach powyższych kategorii polskich przedstawiciele władz warszawskich. Oznaczało to ożywienie działalności obywateli. Wiele szkód na tut[ejszym] terenie polskich komunistów w Palestynie. Agitację polityczną prowadziły m.in. przyniosły publiczne odezwania się i wystąpienia Związek Patriotów Polskich na Środ- antysemitów polskich, nieraz zajmujących wyso- kowym Wschodzie oraz utworzony 48) w 1945 r. kie stanowiska (gen. Kamski , b[yły] min[ister] w Jerozolimie Komitet Obywatelski Grabowski 49), Borowicz 50) itp.). Jedności Narodowej z udziałem ugru- powań uznających rząd w Warszawie. Zob. J. Draus, op.cit., s. 224-225. 3. Najważniejszym jednak elementem tła 52) Spośród około 7,2 tys. polskich zbrodni jest rola i inspiracja Warszawy 51), komu- uchodźców cywilnych przebywających w Palestynie w czerwcu 1945 r., do nistów miejscowych i państwowych czynników so- Polski – według ofi cjalnych danych wieckich. Działają wymienione czynniki ofi cjalnie, – w latach 1946-1948 powróciło zaledwie 1378 osób. Zob. K. Kersten, żądając od Anglików, Żydów itp. zerwania stosun- Repatriacja ludności polskiej po II wojnie ków z „andersowcami”, prowadząc propagandę o światowej. Studium historyczne, Wrocław 1974, s. 240-241. faszystowskim charakterze politycznego uchodź- stwa polskiego i inspirując organizacje żydowskie 53) Wspominano o tym także wcze- śniej, na łamach wydawanego i arabskie do wrogiego stosunku do Polaków nie- w Jerozolimie biuletynu „Sprawy Bli- 52) skiego i Środkowego Wschodu” (nr 4, chętnych do powrotu do kraju . Propaganda ta 16 I 1948, dodatek: Sytuacja Polaków i inspiracja posiłkuje się również trickami tego typu, w Palestynie, s. 1), w zbiorach BPL, sygn. 1608. jak np. informuje Arabów o prożydowskich akcjach polskich, zaś Żydów o proarabskich wystąpie- 54) Komuniści zorganizowali się 53) w Palestynie w 1919 r. i kilkakrotnie niach Polaków . zmieniali nazwę partii. W jej szeregach działali zarówno Żydzi, jak i Arabowie. Za swój priorytet uznawali walkę W porozumieniu albo raczej unisono działa klasową, także przeciwko brytyjskie- mu „imperializmowi”. Partia miała z w.w. czynnikami podziemie komunistyczne Pale- charakter antysyjonistyczny styny 54), zasilone ostatnio przybyłymi z zony so- i w politycznym życiu jiszuwu odgry- wała rolę niewielką. Po utworzeniu wieckiej Żydami i stanowiące różnorodny zespół Izraela przyjęła nazwę Izraelska Partia czynników od czystych komunistów ideowych Komunistyczna (Mifl aga Komunistit Israelit, w skrócie Maki). Zob. S.M. do b[yłych] członków Brygady Międzynarodowej Rubenstein, Th e Communist Movement 55) in Palestine and Israel, 1919-1984, z Hiszpanii itp. Wszystkie wyżej wymienio- Boulder, Col-London 1985. ne czynniki mają za zadanie zniszczenie na te- 55) Właściwie Brygady Międzynaro- renie Palestyny wszelkich niepodległościowych dowe. Oddziały zbrojne złożone akcji i ośrodków polskich. Akcja ta do niedawna

300 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII posiadała charakter terroru (Luksemburg 56), Ro- z zagranicznych ochotników, biorące 57) udział w wojnie domowej w Hiszpanii binson , ogłaszanie czarnych list itp.). Akcja ta (1936-1939) po stronie sił republi- kańskich. Zostały utworzone przez jednak nie jest prowadzona wprost pod sztanda- Komintern i podlegały służbom ZSRR. rem komunizmu i Sowietów. Posiłkuje się ona or- 56) Jerzy Luxemburg (Luksemburg) ganizacjami żydowskimi terrorystycznymi, głów- przed wojną był sędzią śledczym nie sternowcami, ostatnio przeżartymi przez specjalizującym się w sprawach politycznych, w czasie pobytu w żywioły komunistyczne i wyznającymi specyfi cz- Palestynie był m.in. referentem Komisji ną teorię prosowietyzmu. Badawczej w Jerozolimie działającej z ramienia Ministerstwa Sprawiedli- wości Rządu RP na Uchodźstwie oraz współzałożycielem Stowarzyszenia Prawników Polskich w Jerozolimie i członkiem kolegium redakcyjnego jego organu „Głos Prawników Polskich”. W grudniu 1947 r. członkowie grupy Sterna próbowali go uprowadzić pod zarzutem współpracy z Arabami. Próba nie powiodła się, a sześciu porywaczy zostało aresztowanych. Zob. I. Ginor, G. Remez, op.cit., s. 140, 152; BPL, sygn. 1608, „Sprawy Bliskiego i Środkowego Wschodu”, nr 4, 16 I 1948 (dodatek: Sytuacja Polaków w Palestynie, s. 1). 57) Aleksander Robinson – przed Nasilenie akcji antypolskiej prowadzonej wojną działał w Obozie Wielkiej Polski na Śląsku, po przybyciu do Palestyny przez podziemie komunistyczno-terrorystyczne był szefem Komisji Badawczej w w ostatnim czasie łączy się niewątpliwie z ogólną Jerozolimie działającej z ramienia Ministerstwa Sprawiedliwości, dając się sytuacją światową i przygotowaniami Sowietów poznać jako zdecydowany przeciwnik wpływów sanacyjnych; współzałożyciel do ewentualnej wojny. Podobnie jak to było przed Stowarzyszenia Prawników Polskich w wybuchem wojny [19]39 r. i przed atakiem Nie- Jerozolimie; działał w Sodalicji Mariań- skiej; po wojnie redaktor naczelny „Ga- miec na Sowiety w [19]41 r. podziemie komuni- zety Polskiej. Dziennika Informacyjnego styczne w świecie, m.in. akcjami, likwiduje niewy- Polaków na Bliskim Wschodzie”. Zob. J. Pietrzak, op.cit., s. 282-284, 438. godnych ludzi, anarchizuje ważne strategicznie i politycznie obszary, wiąże siły npla [nieprzyja- 58) Po zakończeniu wojny dalszy pobyt polskich uchodźców w Palestynie tracił ciela], krępuje swobodę jego ruchów i tym samym rację bytu. Do wyjazdu skłaniał m.in. pogłębiający się kryzys palestyński, swobodę decyzji. który pod koniec 1947 r. przekształcił się w arabsko-żydowską wojnę domową. Większość Polaków, nieufna wobec I tak atmosfera polakożerstwa, panująca prosowieckich władz w Warszawie, w pewnych kołach żydowskich, i brak przeciw- zdecydowała się pozostać na emigracji. Żołnierze i członkowie ich rodzin oraz działania ze strony odpowiedzialnych czynni- młodzież junacka zostali ewakuowani ków żydowskich, fatalny układ stosunków wśród do Wielkiej Brytanii. Innymi zajęła się Międzynarodowa Organizacja ds. uchodźstwa polskiego (wyjątkowo duży odsetek Uchodźców (International Refugee Organization, IRO), która w kilku turach elementów kryminalnych i zdemoralizowanych w 1947 i 1948 r. przewiozła do obozów wojną, łagrami sowieckimi itp.) oraz akcje pod- przejściowych w Europie około 1800

Okoliczności śmierci Witolda Hulanickiego i Stefana Arnolda w świetle 301 dokumentów ze zbiorów Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie Polaków. W jednym z ostatnich ziemia komunistycznego i ofi cjalnych agen- transportów, z 15 II 1948 r., wyjechało 471 osób. Część Polaków tur sowieckich wytworzyły w sumie atmosferę przeniosła się do sąsiedniego Libanu. Zob. IPMS, MSZ, sygn. A. 11E/1230, niebywałego napięcia antypolskiego. Ostatnie Sytuacja Polaków w Palestynie (16 II zamachy antyżydowskie (Palestine Post, Ben- 1948). Jehuda, itp.) stały się w tej atmosferze iskrą 59) Irgun Cwai Leumi podpalającą i powodującą rozładowanie nagro- (w skrócie Ecel, Narodowa Organi- zacja Wojskowa) – prawicowe ugru- madzonej energii. Gdyby nie exodus Polaków powanie paramilitarne związane z z Palestyny 58) (zwłaszcza z dzielnic żydowskich), syjonistyczną prawicą (rewizjoniści). Wyłoniło się w wyniku rozłamu w to groziłby im formalny masowy pogrom i licz- Haganie w 1931 r. i było zwolenni- kiem radykalnych metod działania. ba ofi ar byłaby znaczna. W tych warunkach wy- Za przeciwnika uważało zarówno konanie przez agenturę komunistyczną wyroku Arabów palestyńskich, jak i brytyjskiego mandatariusza. Odpo- śmierci na Arnoldzie i Hulanickim było czymś wiedzialne m.in. za zamach na hotel „naturalnym” i jak gdyby „nieuniknionym”. Zbyt „King David” w Jerozolimie (1946 r.). wyjątkowa wytworzyła się atmosfera dla tego ro- dzaju rozprawy, aby z niej nie skorzystać i parę porachunków nie załatwić, zwłaszcza jeśli się działa formalnie na rachunek cudzy.

Rola czynnika żydowskiego (polakożerczego) i czynnika komunistycznego antypolskiego jest tu różna w treści i formie. Bez udziału ko- muny polakożerstwo żydowskie ograniczyłoby się jedynie do zniewag, rewizji, badań, terroru i zmuszania do opuszczania dzielnic żydowskich w określonym terminie. Według wszelkiego prawdopodobieństwa nie dochodziłoby do wyro- ków śmierci i do morderstw. Rola komuny polega na wyciągnięciu wszystkich konsekwencji i na za- ostrzaniu sytuacji, na parciu do morderstwa. Obiektywizm nakazuje podkreślić jednak do- datnią rolę, jaką spełniają pewne czynniki ży- dowskie. Hagana w czasie ostatnich kryzysów politycznych i militarnych zdradza duży instynkt państwowotwórczy: broni niewinnych, hamuje zapędy Etzla 59) i Sterna, bada problemy powo- li i sumiennie przed pobraniem decyzji. Zdra- dza duże umiarkowanie w swych postulatach politycznych. Pozostałe organizacje polityczne terrorystyczne (ETZEL i Stern) są ekstremista-

302 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII mi bez hamulców. Toczą wojnę contra omnes w zapamiętaniu samobójczym. Haganie zawdzię- cza wielu Polaków ujście z życiem z dzielnic ży- dowskich, uratowanie swego mienia, ETZEL i STERN jednak i tam sięgają swymi wpływami i terroryzują częściowo Agencję Żydowską i Ha- ganę. Przelicytowując wszystkich i wszystko mają za sobą młodzież radykalną i najbardziej bojowe elementy żydowskie. Najbardziej cha- rakterystycznym objawem różnic politycznych i w metodzie między ETZLEM i STERNEM b- a Haganą –b jest walka jaka się toczy między Haga- ną a tymi organizacjami. Dochodziło do formal- nych utarczek, gdzie ofi ary wynosiły do 100 ludzi. W ten sposób zagadnienie przyszłości żydow- skiej Palestyny już dziś streszcza się do problemu walki żydowsko-arabskiej i do problemu zdusze- nia super-maksymalizmu politycznego ETZLA i STERNA.

Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskie- go w Londynie, zespół MSZ, sygn. A11 E/1230, maszynopis a- -a Wpisano odręcznie. Z lewej strony nieczy- telny podpis. b- -b Wpisano odręcznie. c- -c Przekreślone odręcznie słowo „dodatkowo”. d- -d Przekreślone odręcznie słowo „pewnego”.

Okoliczności śmierci Witolda Hulanickiego i Stefana Arnolda w świetle 303 dokumentów ze zbiorów Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie

ARTYKUŁY RECENZYJNE, RECENZJE

Marek Białokur Opole

Mariusz Wołos, O Piłsudskim, Dmow- skim i zamachu majowym. Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925-1926, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, ss. 464.

Zamach majowy to wy- darzenie, które pomimo upływu blisko dziewięć- dziesięciu lat, z uwagi na znaczenie jakie odegrało w historii Polski, cieszy się niesłabnącym zaintereso- waniem historyków, wielu polityków oraz części opi- nii publicznej. Dla history- ków opisywanie wydarzeń z 1926 roku stanowi część ich pracy zawodowej. Politycy krytycznie usto- sunkowani do marszałka Józefa Piłsudskiego wy- korzystują go do podkopania jego autorytetu po- 1) Na ten temat m. in.: A. Adamczyk, Nieupraw- przez pokazanie jak bardzo nie szanował demokracji nione analogie. Przewrót i wygrania w ten sposób pewnych kwestii w bieżącej majowy 12 maja 1926 r. a wprowadzenie stanu wo- sytuacji 1). Dla opinii publicznej jest z kolei okazją do jennego w Polsce 13 grudnia 1981 r., „Niepodległość”, utwierdzenia się w przekonaniu, że polityka to ostra t. LX, Warszawa 2011, rywalizacja, w której nie ma miejsca na sentymenty. s. 114. W tym konkretnym przypadku w odniesieniu do wyda- rzeń z maja 1926 roku. W opisane powyżej zainteresowanie znakomicie wpi- suje się wydana w 87. rocznicę zamachu majowego książ- ka Mariusza Wołosa O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie

Mariusz Wołos, O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. 307 Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925-1926, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, ss. 464. kryzysu politycznego 1925-1926. Autor publikacji, wyda- nej z dużą starannością przez krakowskie Wydawnictwo Literackie, jest wykładowcą na Uniwersytecie Pedago- gicznym w Krakowie oraz pracownikiem naukowym Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk. Przez wiele lat związany był z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu, na którym rozpoczynał naukową karierę. W bogatym dorobku naukowym M. Wołosa obok licz- nych artykułów, recenzji, biogramów i zredagowanych zbiorów dokumentów miejsce szczególne zajmują pu- blikacje zwarte, w tym biografi e Alfreda Chłapowskiego (1999) i Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego (2000) oraz monografi a francusko-radzieckich stosunków po- litycznych w latach 1924-1932 (2004). W biografi i au- tora recenzowanej publikacji uwagę zwraca czteroletni okres pełnienia funkcji dyrektora Stacji Naukowej PAN w Moskwie oraz Stałego Przedstawiciela PAN przy Ro- syjskiej Akademii Nauk (2007-2011), który pokazał, iż potrafi nie tylko sprawie administrować, ale również efektywnie wykorzystać naukowo czas spędzony poza granicami kraju. Potwierdzeniem tego są jego liczne i ważne publikacje w języku rosyjskim poświęcone istot- nym zagadnieniom historii pierwszej połowy XX wieku. W dorobku naukowym M. Wołosa uwagę zwracają rów- nież interesujące publikacje wydane w języku francu- skim i angielskim. Wszystko to sprawia, iż jest cenio- nym badaczem historii okresu międzywojennego. Jego pozycję jeszcze mocniej ugruntuje najnowsza książka, z którą „wstrzelił” się nie tylko w duże zainteresowanie historyków, ale przede wszystkim polskiej opinii pu- blicznej problematyką zamachu majowego oraz stosun- ków polsko-rosyjskich (sowieckich). Ale po kolei. Już tytuł recenzowanej publikacji poka- zuje, że autor „odrobił zadanie” z marketingu wydawni- czego. Świadczy o tym umieszczenie w nim obok siebie dwóch czołowych postaci polskiego życia politycznego okresu międzywojennego Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego oraz wspomnianego na wstępie zamachu majowego. Zasadniczy temat pracy odnoszący do sta-

308 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII nowiska sowieckiej dyplomacji wobec Polski w latach 1925-1926 podany został mniejszą czcionką i nie rzuca się szczególnie w oczy. Nie oznacza to jednaki, iż cho- dziło o wprowadzenie potencjalnego czytelnika w błąd. A to dlatego, że w książce dominuje analiza opinii sowiec- kich dyplomatów na temat postaci i działań podejmowa- nych przez Józefa Piłsudskiego i jego otoczenie w latach 1925-1926. Nie inaczej jest w przypadku obozu narodo- wego i jego lidera Romana Dmowskiego. Z opiniami śro- dowiska narodowego, z racji postrzegania przez więk- szość jego przedstawicieli ZSRS jako sojusznika Polski w walce z niemieckim zagrożeniem, w sposób szczegól- ny liczył się przywoływany najczęściej na kartach pracy Piotr Wojkow „pełnomocny przedstawiciel” (połpred) ZSRS w Warszawie w latach 1924-1927. W tym miejscu warto podkreślić, iż autor pracy konsekwentnie używa w książce terminu Związek Socjalistycznych Republik 2) W 2012 roku Andrzej Sowieckich, co w kontekście dyskusji, która toczyła się Brzozowski redaktor nowe- 2) go periodyku „Pamięć.pl” w Polsce w 2012 roku ma swoją wymowę . wydawanego przez Instytut W tym miejscu autor recenzji pragnie zwrócić uwa- Pamięci Narodowej zapro- ponował podczas narady gę na wątpliwości, które nasuwa użyte w tytule książ- redakcyjnej, aby w celu ujednolicenia pisowni ki przez M. Wołosa pojęcie kryzysu politycznego. Otóż autorzy zamieszczanych uzasadniając jego wprowadzenie napisał on, że „W ciągu na jego łamach tekstów stosowali określenia i nazwy jednego roku – od jesieni 1925 roku do końca 1926 roku „radziecki”, a nie „sowiecki” – dop. M.B. – funkcjonowało w Warszawie aż siedem oraz ZSRR, a nie ZSRS. Upu- blicznienie tej informacji, rządów, doszło do zbrojnego zamachu stanu oraz kilku a w szczególności uzasadnie- poważnych kryzysów gabinetowych, a kraj borykał się nia propozycji, w którym A. Brzozowski miał stwier- z problemami gospodarczymi, które nie pozostawały dzić, że „sowiecki” na „ne- gatywne konotacje” i „jest bez wpływu na życie polityczne i społeczne” (s. 8). War- nieprzychylne dla Rosji” to w tym miejscu zastanowić się, na ile tytułowy kryzys wywołało wiele komentarzy, w których dominowała kry- polityczny odnosi się do tych miesięcy 1926 roku, które tyka propozycji redaktora nastąpiły już po zamachu majowym i przejęciu władzy pisma „Pamięć.pl”. przez Józefa Piłsudskiego oraz jego zwolenników. Należy zauważyć, iż w latach poprzedzających zamach faktycz- nie dochodziło w Drugiej Rzeczypospolitej do sytuacji kryzysowych. Tyle tylko, że poza burzliwym grudniem 1922 roku, gdy doszło do ulicznych wystąpień przeciw- ników pierwszego prezydenta Gabriela Narutowicza, a następnie jego zamordowania przez Eligiusza Niewia-

Mariusz Wołos, O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. 309 Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925-1926, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, ss. 464. domskiego, w każdej z pozostałych sytuacji, a tak było między innymi latem 1922 roku oraz jesienią 1923 roku, można mówić o kryzysach związanych z powołaniem i stabilnością poszczególnych gabinetów, a więc kryzy- sach rządowych/gabinetowych, trudną sytuacją gospo- darczą, ale czy od razu kryzysach politycznych, które to 3) W ten sposób sytuację z kwietnia 1926 roku pojęcie sugeruje występowanie znacznie szerszych zja- między innymi biograf wisk niż faktycznie miało to miejsce 3). Wydarzenia któ- i admirator marszałka Józefa Piłudskiego Wacław re bezpośrednio poprzedzał zamach są tego najlepszym Jędrzejewicz. Zob.: Tenże: Józef Piłsudski 1867-1935. dowodem. Autor pracy potwierdza to cytując i omawia- Życiorys, jąc raporty połreda Wojkowa, z których jednoznacznie Warszawa 2002, s. 165. wynika, że nie było zagrożenia dla sytuacji wewnętrznej w Polsce. A należy pamiętać, że destabilizacja sytuacji w Polsce była na rękę Sowietom. „Czytając raporty Woj- kowa z kwietnia oraz początku maja 1926 roku, – napi- sał M. Wołos – dop. M.B. – trudno oprzeć się wrażeniu, że zbrojny zamach stanu dokonany w Warszawie przez Piłsudskiego i jego zwolenników był dla połpreda zasko- czeniem” (s. 160). Sam autor należy ponadto do grona tych historyków, którzy twierdzą, że intencją Marszałka w żadnym wypadku nie było sprowokowanie bratobój- czych walk i wywołanie kryzysu w państwie. Przechodząc do syntetycznego omówienie układu re- cenzowanej publikacji odnotujmy, że składa się z sied- miu rozdziałów poprzedzonych kilkunastostronicowym wstępem. Autor wyjaśnił w nim przyczyny skromnego stanu badań nad stanowiskiem sowieckiej dyplomacji wobec sytuacji w Polsce w połowie lat dwudziestych. Po- dał wykorzystane w pracy fondy ze zbiorów Archiwum Polityki Zagranicznej Federacji Rosyjskiej w Moskwie, które w większości, do czasu upublicznienia ich przez autora książki, znajdowały się poza naukowym obie- giem. Obszernie omówił wykorzystane przy pisaniu książki opracowania polskich i rosyjskich historyków. W tej ostatniej grupie uwagę zwraca lista publikacji, które polskim czytelnikom autor książki przybliżył jako pierwszy. Wynika to faktu, iż w kilku przypadkach są to najnowsze opracowania, które ukazały się na przestrze- ni ostatnich kilku lat.

310 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Powracając do charakterystyki wspomnianych roz- działów pracy należy podkreślić, iż w pełni zasadnie w pracy przyjęty został układ chronologiczny. Aczkol- wiek jak podkreślił M. Wołos, aby kontynuować pewne wątki problemowe odstępował na kartach książki od tej zasady w kilku przypadkach. W żadnym wypadku nie za- burzyło to jednak, co pokazuje lektura trzystu pięćdzie- sięciu stron zasadniczego tekstu, przyjętego chrono- logicznego układu. W tytułach dwóch rozdziałów oraz dwóch z dwudziestu sześciu podrozdziałów wykorzysta- ne zostały oryginalne, bardzo charakterystyczne cytaty z sowieckich dokumentów dyplomatycznych. Dotyczy to określeń: „rycerz mętnej wody” – w odniesieniu do Józefa Piłsudskiego, „niekoronowany lider endecji” – Dmowskiego, „cisza przez burzą” – sytuacji bezpośred- nio poprzedzającej zamach oraz „demonstracja prze- kształcona w przewrót” – zamachu majowego. Tło i antecedencje to tytuł pierwszego rozdziału, w którym M. Wołos nakreślił obraz sowieckiej dyplomacji w latach dwudziestych ze szczególnym uwzględnieniem struktur i osób zajmujących się Polską. W drugim roz- dziale Próba powrotu na scenę polityczną „rycerza mętnej wody” przedstawione zostały plany Kremla wobec Polski opracowane w 1925 roku, w tym jej stanowisko wobec kryzysu gabinetowego w Polsce – upadek rządu Włady- sława Grabskiego oraz wzmożonej aktywności Józefa Piłsudskiego i jego zwolenników. W trzecim rozdziale omówione zostały źródła informacji oraz sposoboy dzia- łania sowieckiej placówki dyplomatycznej – połpredstwa – w Warszawie. W czwartym przedstawiony został wyła- niający się z sowieckich dokumentów dyplomatycznych problem, z którym ich twórcy nie potrafi li sobie poradzić, tj. odpowiedź na pytanie czy wiosną 1926 roku dojdzie w Polsce do zamachu stanu, i kto ewentualnie mógłby być jego autorem. Piąty zatytułowany wymownie De- monstracja przekształcona w przewrót w całości zawiera omówienie stanowiska sowieckich dyplomatów wobec zamachu majowego i jego bezpośrednich następstw, w tym powołania rządu Kazimierza Bartla oraz wybo-

Mariusz Wołos, O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. 311 Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925-1926, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, ss. 464. rów prezydenckich z przełomu maja i czerwca 1926 roku. Przedostatni rozdział poświęcony został ukazaniu procesu umacniania się marszałka Józefa Piłsudskiego u władzy latem 1926 roku, w tym podejmowanym przez niego próbom pozyskania zaplecza politycznego w opty- ce sowieckich dyplomatów. Ostatni najobszerniejszy rozdział, choć jak należy podkreślić pomiędzy wszyst- kimi zachowana jest daleko idąca równowaga, gdy cho- dzi o objętość, dotyczy opinii dyplomatów sowieckich w kontekście działań podejmowanych przez Marszałka w roli premiera na arenie polityki wewnętrznej i zagra- nicznej Polski. Publikację zamyka krytyczne wobec so- wieckiej dyplomacji na odcinku polskim zakończenie, przeszło siedemdziesiąt stron przypisów końcowych, z których wiele ma charakter dopełniający. Ponad- to pełne zestawienie wykorzystanych w pracy źródeł i opracowań, wykaz zatosowanych w publikacji skrótów, informacja o źródłach zamieszczonych w książce ilu- stracji oraz indeks nazwisk obejmujący zarówno posta- ci historyczne jak i autorów wykorzystanych w książce opracowań. Lektura książki M. Wołosa wskazuje, o czym wspo- mniano już powyżej, na krytyczną ocenę rozeznania so- wieckiej dyplomacji na odcinku polskim. Było tak pomi- mo, jak czytamy w pracy, zepchnięcia ideologii na plan dalszy, gdy zagrożone było utrzymanie władzy przez bol- szewików i funkcjonowania sowieckiego aparatu dyplo- matycznego w oparciu o znaczną grupę personelu oraz metody rządu tymczasowego, a nawet władz carskich. A te trudno oceniać jako mało profesjonalne (s. 19-20). W tym kontekście może nieco dziwić wyrażona kilka- dziesiąt stron dalej opinia, w której można przeczytać, że „W młodej sowieckiej dyplomacji zresztą, podobnie jak w polskiej, na początku lat dwudziestych pozosta- wało bardzo niewielu ludzi, którzy mogli pochwalić się doświadczeniem w pracy na stanowiskach dyplomatycz- nych lub konsularnych” (s. 40). Recenzowana publikacja pozwala z imienia i nazwiska poznać pracowników so- wieckiego aparatu dyplomatycznego odpowiedzialnych

312 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII za kontakty z Polską. Czytelnik poznaje Mieczysława Łoganowskiego, który w okresie od listopada 1925 do sierpnia 1927 roku kierował Wydziałem Krajów Nadbał- tyckich i Polski w LKSZ w Moskwie oraz podległych mu ludzi: Michaiła Karskiego rezydenta sowieckiego wywiadu wojskowego w Polsce (1923-1925), Borisa Stomoniakowa, Siemiona Arałowa oraz Aleksieja Czer- nycha, którzy przygotowywali instrukcje dla połpreda Wojkowa. Istotne znaczenie ma również nakreślenie sylwetek pracowników Oddziału Informacji Dyploma- tycznej Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych w Berlinie – Pawła Lewinsona–Łapińskiego i Stefana Jana Rajewskiego, których ulokowanie w Berlinie, obaj byli komunistami polskiego pochodzenia, zdaniem M. Wołosa było świetnym posunięciem taktycznym władz sowieckich (s. 31). W gronie sowieckich dyplomatów zdecydowanie najniższą notę M. Wołosa, za bardzo słabą wiedzę o niuansach polskiej polityki, otrzymał Piotr Wojkow. Charakteryzując jego sylwetkę autor zwrócił uwagę na szczególnie istotne wątki biografi i. Po pierwsze określił go mianem „zawodowego rewolucjonisty”. Następnie wspomniał, że „Znajomość chemii, którą studiował na uniwersytetach w Genewie i Paryżu, przydała mu się z kolei w lipcu 1918 roku, podczas zacierania śladów mordu popełnionego na członkach rodziny carskiej w Jekaterynburgu” (s. 40). Ten fakt miał poważnie zacią- żyć na jego obrazie, jako sowieckiego dyplomaty w Pol- sce i zapewne utrudnił kontakty z Polakami, co z kolei spowodowało, że pisane przez niego raporty M. Wołos ocenił, w wielu przypadkach, jako potok „mętnych my- śli i błędnych interpretacji, którymi karmił zwierzchni- ków w Moskwie” (s. 152). Warto podkreślić za autorem publikacji, że w ocenach sytuacji wewnętrznej Polski i kierunkach prowadzonej przez Warszawę polityki za- granicznej, Wojkow nie potrafi ł pozyskać informacji wy- kraczających poza środowiska narodowe, ogólnodostęp- ną prasę oraz nielicznych utrzymujących z nim bliższe kontakty dyplomatów z innych państw, w tym Niemiec,

Mariusz Wołos, O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. 313 Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925-1926, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, ss. 464. Czechosłowacji i Finlandii. Okolicznością nieco łagodzą- cą tą krytyczną ocenę może być fakt, iż kierowane przez Wojkowa połpredstwo dysponowało bardzo skromnym budżetem. Ograniczało to w pewnym stopniu możli- wości prowadzenia bardziej efektywnej działalności dy- plomatycznej, ale nie było czynnikiem przesadzającym o niskim poziomie przesyłanych do Moskwy raportów. Wnikliwa analiza zgromadzonych w moskiewskich ar- chiwach dokumentów pozwoliła M. Wołosowi wykazać, iż ze swoich niezbyt trafnych ocen Wojkow często mu- siał tłumaczyć się zwierzchnikom (s. 378). Odpowiada- jąc na zarzuty Wojkow często starał się pokrętnie tłu- maczyć i szukać winny u innych. Analizując wymianę tej dyplomatycznej korespondencji autor pracy zastanawia się dlaczego nie odwołano Wojkowa z Warszawy skoro jego zwierzchnicy z Ludowego Komisariatu Spraw Za- granicznych tak często rozczarowywali się jego anali- zami i co gorsza niezbyt fortunnymi posunięciami. Do tych ostatnich zaliczyli między innymi złożenie oso- bistej wizyty pobitemu z 30 września na 1 październi- ka 1926 roku posłowi Związku Ludowo-Narodowego i byłemu ministrowi skarbu Jerzemu Zdziechowskiemu (s. 289). Grono najbliższych współpracowników Woj- kowa w Warszawie tworzyli radca Aleksandr Uljanow oraz pierwszy sekretarz Michaił Akadiew. Ludzie młodzi i niedoświadczeni, o których M. Wołos napisał, że „(…) trudno było ich nazwać znawcami Drugiej Rzeczypospo- litej i wytrawnymi dyplomatami” (s. 46). Kariery całej trójki sowieckich dyplomatów zakończyły się w drama- tycznych okolicznościach. Wojkow zastrzelony został na Dworcu Głównym w Warszawie 7 czerwca 1927 roku. Z kolei Uljanow i Arkadiew zgładzeni zostali dziesięć lat później w okresie Wielkiej Czystki /Terroru. Książka Mariusza Wołosa uświadamia jak istotne dla Sowietów były kwestie, do których w Polsce od lat nie przywiązują większej wagi nawet historycy. Jedną z nich jest rola, jaką w przygotowaniach i przeprowadzeniu za- machu w Polsce odgrywać miała brytyjska dyplomacja. Do kwestii tej autor powraca wielokrotnie podkreślając,

314 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII że była stale podnoszona przez sowieckich dyplomatów. Dzięki temu czytelnik może przekonać się jak bardzo ZSRR obawiał się oddziaływania Wielkiej Brytanii na Polskę. Związane to było z obowiązującym w polityce bolszewików od końca I wojny światowej dogmatem mówiącym o Wielkiej Brytanii jako ich głównym wro- gu na arenie polityki międzynarodowej. W rozgrywce o wpływy w Europie Środkowej toczonej między Mo- skwą i Londynem Rzeczpospolita miała być swoistym polem doświadczalnym, na którym „(…) tak napraw- dę gra szła nie o Polskę, ale o znacznie ważniejsze dla Związku Sowieckiego Niemcy” (s. 52). W tym celu so- wiecka machina propagandowa, jak dowodzi M. Wołos utrzymywała społeczeństwo ZSRS w przeświadczeniu, że jest zagrożone ze strony Wielkiej Brytanii, która nie- cne cele wobec ich państwa realizuje poprzez wpływy nad Wisłą (s. 66). Wyjaśniając przywołany na wstępie brak zainteresowania opisywanym problemem autor książki zasugerował, że wynika on z faktu pomijania przez polskich badaczy kwestii obecnego w globalnym myśleniu decydentów na Kremlu postrzegania Wiel- kiej Brytanii przez cały okres międzywojenny jako ba- riery eksportu rewolucji oraz sowieckich wpływów na obszarze Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Jednocześnie stwierdził, zgadzając się z ustaleniami innych polskich historyków, że formułowane przez sowiecką dyplomację twierdzenia o wszechwładnym wpływie Londynu na po- litykę Warszawy należy uznać za absurdalne. Sporo miejsca w recenzowanej publikacji zajmuje kwestia oceny podejmowanych przez polskie władze, zarówno przed jak i po zamachu majowym, prób zbli- żenia z ZSRS. Ich genezy autor zasadnie doszukuje się w pogarszającym od połowy lat dwudziestych położeniu Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej. W tym kontekście szczególnie istotne były złe relacje na linii Berlin-Warszawa oraz rosnące notowania Niemiec na mapie politycznej Europy, czego wyrazem było między innymi Locarno. M. Wołos analizując dokumenty wy- tworzone przez sowieckich dyplomatów podkreślił, że

Mariusz Wołos, O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. 315 Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925-1926, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, ss. 464. choć podjęli oni pewną grę z Warszawą, to generalnie byli bardzo nieufni wobec jakichkolwiek polskich inicja- tyw. Elementem wspomnianej gry z Polską była próba czasowego wyciszenia antypolskiej kampanii prasowej na Ukrainie. Nie bez znaczenia były również zainicjo- wane na szeroką skalę próby pozyskania dla zbliżenia z ZSRS polskich kręgów przemysłowych, które kuszo- no obietnicą wzrostu znaczenia wymiany handlowej z ogromnym rynkiem na Wschodzie. Plan obejmował również organizowanie na terenie Związku Sowieckie- go wizyt przedstawicieli działających w Polsce związ- ków zawodowych, delegacji polskich dziennikarzy oraz środowisk intelektualnych, które z różnych względów przychylnie wypowiadały się na temat wschodniego są- siada Polski. Plany te w żadnym wypadku nie zmieniały jednak negatywnego nastawienia sowieckiej dyplomacji do Polski. Szczególnie ostrożnie Moskwa odnosiła się do wszelkich działań polskiej strony, w których widziała ini- cjatywę Józefa Piłsudskiego. Zarówno raporty przesyła- ne z Warszawy i Berlina jak i dokumenty przygotowane w stolicy ZSRS wskazują na daleką idącą nieufność wo- bec Marszałka, w którym widziano zdeklarowanego wroga Rosji i Sowietów. Szczególnie groźnego, bo prze- biegłego i doświadczonego w politycznych i dyploma- tycznych rozgrywkach. Znamienne, iż dzięki wnikliwej weryfi kacji źródeł informacji sowieckich dyplomatów na tematy polskie M. Wołos w kilku fragmentach książki przytoczył, z dużą korzyścią dla wykładu, wypowiedzi dyplomatów innych państw, w tym Francji, Czechosło- wacji, Finlandii i Niemiec akredytowanych w Polsce. Widać to między innymi na przykładzie oceny Józefa Piłsudskiego dokonanej przez szefa Francuskiej Misji Wojskowej w Polsce generała Charlesa Duponta w ra- porcie do marszałka Ferdinanda Focha z grudnia 1925 roku, z której wynika, że Piłsudskiego cechowała ślepa nienawiść do Rosji i temperament hazardzisty (s. 81). Recenzowana publikacja przynosi również potwier- dzenie tego, o czym w wolnej Polsce mówiło się otwarcie przed 1939 i dopiero po 1989 roku, tj. o nieprzerwanej

316 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII i metodycznej kampanii propagandowej wymierzonej w Polskę, a inspirowanej przez sowieckie władze. Ce- lem tej operacji, w okresie którego bezpośrednio doty- czy książka, była próba przekonania międzynarodowej opinii publicznej o jednoznacznie wrogiej Związkowi So- wieckiemu polityce prowadzonej przez polskie władze. W parze z tymi działaniami szło podsycanie konfl iktów politycznych i społecznych nad Wisłą. Ich najbardziej pożądanym efektem z sowieckiej perspektywy miał być wybuch wojny domowej (s. 22). Bratobójczy konfl ikt po- zwoliłby nie tylko skompromitować odrodzone zaledwie kilka lat wcześniej państwo na arenie międzynarodowej, ale także rozniecić nastroje tak by Polacy stali się podat- ni na hasła rewolucji komunistycznej (s. 342). Rachuby te, jak doskonale już dzisiaj wiadomo okazały się płon- ne, a polscy politycy, choć mocno podzieleni, w obliczu próby bolszewizacji kraj byli zgodni, że oznaczałoby to jego zgubę, na którą nie zamierzali pozwolić. Tej jed- ności i determinacji oraz wsparcia państw zachodnich zbrakło po zakończeniu II wojny światowej. Mariusz Wołos stawia również tezę odnoszącą się do tzw. „błędu majowego”, czyli poparcia udzielone- go przez Komunistyczną Partię Polski J. Piłsudskiemu i jego zwolennikom. Otóż w jego ocenie było ono ubocz- nym efektem walki, która w 1926 roku wciąż jeszcze toczyła się pomiędzy komunistycznymi politykami w Moskwie o schedę po Leninie (zmarł w styczniu 1924 roku). Zdaniem autora brak jednoznacznych dyrektyw spowodował zagubienie polskich komunistów w obliczu nagłego zwrotu akcji, który nastąpił w maju 1926 roku. W efekcie czego z własnego postępowania komuniści musieli się długo tłumaczyć. Nie bez znaczenia było również, wielokrotnie odnotowane w pracy, ograniczo- ne zaufanie sowieckich dyplomatów do polskich komu- nistów. W opinii recenzenta liczne dokumenty wytworzone przez sowieckich dyplomatów, a odnoszące się do sy- tuacji poprzedzającej zamach majowy i wykorzystane przez M. Wołosa w publikacji nie rozwiewają w sposób

Mariusz Wołos, O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. 317 Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925-1926, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, ss. 464. jednoznaczny wątpliwości, które od lat dzielą history- 4) Na kartach „Niepod- ległości” problem ten ków w kwestii oceny przygotowań Józefa Piłsudskie- dwukrotnie w 2011 i 2012 roku naświetlał Przemysław go i jego najbliższego otoczenia do przeprowadzenia Olstowski. Zob.: Tenże, akcji mającej na celu przejęcie władzy w Polsce 4). Sam Generał Gustaw Orlicz-Dre- szer jako realizator przewrotu autor zajmuje jednak w tej kwestii jednoznaczne sta- majowego, „Niepodległość”, nowisko. Według niego, a świadczy o tym dobitnie już tom LX, Warszawa 2011, s. 7-35; tenże, Dzieje sam tytuł piątego rozdziału Demonstracja przekształcona pewnego rozkazu. Wokół w przewrót, piłsudczycy nie zawiązali konspiracji, której rzekomego rozkazu ministra spraw wojskowych gen. celem było przejęcie władzy Polsce (s. 164, 379). Lucjana Żeligowskiego z 18 kwietnia 1926 r. Przyczynek W książce zwraca uwagę także inna interesująca do genezy zamachu majowego, opinia autora. Otóż ocenił on, że raporty przesyłane „Niepodległość”, tom LXI, Warszawa 2012, s. 61-80. do Moskwy z berlińskiej, a nie warszawskiej placów- ki dyplomatycznej były znacznie bardziej wartościowe dla opisu sytuacji nad Wisłą, (s. 345). Taką sytuację autor tłumaczy, wspomnianym już niskim poziomem dyplomatycznego wyrobienia połpreda Wojkowa. W tym miejscu zasadnym wydaje się podkreślenie, iż na taki stan rzeczy wpływał fakt znacznie lepszej obsa- dy personalnej placówki w Berlinie wynikający z przy- wiązywania przez Sowietów większej wagi do relacji z Niemcami niż Polską. Książka Mariusza Wołosa dla części czytelników, szczególnie tych którzy wnikliwie analizować będą apa- rat naukowy, ma zasadniczy mankament wynikający z umieszczenia przypisów na końcu tekstu, a nie u dołu każdej ze stron (s. 351-423). Zabieg ten będzie miał jed- nak także swoich zwolenników. Zalicza się do nich autor niniejszej recenzji zwracając uwagę, iż celem naukowych opracowań winno być nie tylko usatysfakcjonowanie osób zawodowo zajmujących się nauką, ale także tych, dla których czytanie, w tym przypadku książek historycz- nych, stanowi hobby. A grupa ta często zwraca uwagę, że przypisy stanowią tą część opracowań, która przeszkadza w lekturze. Pisząc to mam świadomość, iż narażam się na krytykę „kolegów po fachu”. Proszę jednak, aby za- nim „rzucą gromy” na autora i recenzenta spróbowali spojrzeć na problem także z innej niż własna perspek- tywy. Tym bardziej, że niezależnie od układu przypisów w pracy jej wartość nie jest ani mniejsza, ani większa.

318 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Ważny i co najważniejsze dobrze dobrany element recenzowanej publikacji uzupełniający tekst główny sta- nowią zamieszczone na jej stronach ilustracje. Już sama okładka książki jest bardzo wymowna. Widać na niej postać marszałka Józefa Piłsudskiego w mundurze, bez żadnych dystynkcji i odznaczeń, który ciężko wspiera się rękami o stół i ma zafrasowany, wręcz smutny wyraz twarzy. W ten sposób starano się zapewne oddać nastrój Marszałka w opisywanym okresie i skalę problemów, z którymi przyszło mu się zmierzyć w latach 1925-1926. Nie sposób jednak skonstatować, iż nie współgra on z zamieszczonym na kartach książki obrazem Józefa Pił- sudskiego, którą autor nakreślił w oparciu o przywołane i omówione dokumenty wytworzone przez sowiecką dy- plomację. W tym miejscu odnotujmy po raz kolejny, iż Sowieci bali się Piłsudskiego. Uważali go za przebiegłe- go, energicznego i jednoznacznie antyrosyjsko nastawio- nego polityka. Już w samej książce czytelnik odnajdzie dwadzieścia osiem ilustracji, z których zdecydowana większość to zdjęcia portretowe bohaterów książki, co ważne rozmieszczone w tekście, a nie jako aneks czy za- łącznik. Dzięki nim czytelnik ma możliwość „spojrzeć w oczy” połpreda Piotra Wojkowa (s. 43), Aleksandra Uljanowa (s. 47) i Konstantina Miechonoszyna (s. 123) oraz Gieorgija Cziczerina (s. 60, 107, 110), Michaiła Ka- linina (s. 327) oraz ich polskich odpowiedników w oso- bach ministra Augusta Zaleskiego (s. 271), posła i mi- nistra pełnomocnego RP w Moskwie Stanisława Patka (s. 327) oraz dyplomatów drugiego szeregu, w tym Stani- sława Janikowskiego (s. 100), Stanisława Kętrzyńskiego (s. 107), Kazimierza Wyszyńskiego (s. 118) i Juliusza Łukasiewicza (s. 262). Wśród postaci prezentowanych na ilustracjach zdecydowanie dominuje jednak, zgodnie z tytułem książki marszałek Józef Piłsudski. Można go zobaczyć między innymi w gronie ministrów oraz woj- skowych i cywilnych współpracowników (s. 136, 139, 201, 240, 300). Galerię postaci uzupełniają zdjęcia Felik- sa Dzierżyńskiego (s. 65), Romana Dmowskiego (s. 90), Kazimierza Kierzkowskiego (s. 97), Bolesława Drobnera

Mariusz Wołos, O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. 319 Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925-1926, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, ss. 464. (s. 116), Ignacego Mościckiego (s. 220), Andrzeja Wierz- bickiego (s. 245) i Stanisława Strońskiego (s. 281). Dwa zdjęcia dokumentują działania militarne podczas zama- chu majowego (s. 167, 177), oraz po jednym paradę woj- skową na Placu Czerwonym (s. 55), uroczystość otwar- cia Polsko-Sowieckiej Izby Handlowej w Warszawie w styczniu 1926 roku (s. 72), pobyt G. Cziczerina w Pol- sce we wrześniu 1925 roku (s. 60) oraz polskich posłów w Moskwie w styczniu 1926 roku (s. 110). Podsumowując wynikające z lektury książki uwagi, dla których części tylko znalazło się miejsce w recenzji należy podkreślić, że praca Mariusza Wołosa wnosi do polskiej historiografi i nowy i ważny zasób informacji źródłowych dotyczących relacji polsko-sowieckich w po- łowie lat dwudziestych minionego stulecia. Trudne do przecenienia są przede wszystkim konkluzje i wnioski wynikające z analizy tych dokumentów dokonane na kratach książki. Zdaniem recenzenta autor publikacji w sposób rzeczowy podważył w kilku ważnych aspek- tach, krzywdzące dla Polski i Polaków oceny współcze- snych rosyjskich historyków. Tego krytycyzmu zabrakło jednak w tych fragmentach pracy, w których działania podejmowane przez Józefa Piłsudskiego i jego współ- pracowników w 1925 i 1926 roku, zostały przedstawio- ne stosunkowo jednostronnie, jako w pełni uzasadnione zarówno sytuacją wewnętrzną Polski oraz jej pogarsza- jącym się położeniem międzynarodowym. Może to tro- chę dziwić tym bardziej, że problem został wnikliwie opisany między innymi w cytowanej przez niego wielo- krotnie publikacji Zamach stanu Józefa Piłsudskiego 1926 roku zredagowanej przez Marka Siomę, a pokazującej duże zróżnicowanie ocen autora zamachu majowego, przebiegu majowych wypadków oraz jego znaczenia 5) Zob. Zamach stanu Józefa i międzynarodowego kontekstu 5). Przywołana kwestia Piłsudskiego 1926 roku, pod red. M. Siomy, Lublin 2007. nie pozostała bez wpływu na inne opinie wyrażone przez autora pracy, w tym bardzo krytyczną ocenę działaczy obozu narodowego, których wielokrotnie przedstawił w roli „informatorów” pełnomocnego przedstawiciela ZSRS w Warszawie Piotra Wojkowa, co może sugerować,

320 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII że prowadzili działania na niekorzyść państwa polskie- go. Tych kontaktów, które niewątpliwie miały miejsce i zasadnie zostały obszernie opisane przez M. Wołosa, nie można jednak traktować jako zdrady, co tekst nie wprost, ale jednak może sugerować. Warto pamiętać, że narodowcy nawet jeśli ostro zwalczali politycznie mar- szałka Józefa Piłsudskiego i prowadzoną przez niego politykę, to w żadnym wypadku, nie byli zainteresowa- ni destabilizowaniem sytuacji wewnętrznej i położenia Polski na arenie polityki międzynarodowej. Powyższe uwagi choć dla części historyków stanowić będą za- rzut wobec książki M. Wołosa, w ocenie recenzenta w żadnym wypadku nie wpływają na jej wysoką końcową ocenę. Obok wielu mocnych stron książki wskazanych w recenzji w konkluzji końcowej należy podkreślić, iż choć jest ona pracą stricte naukową, to na tle wielu opracowań historycznych wyróżnia się jasnym i precy- zyjnym sposobem formułowania wniosków. Ponadto w teście autor nie nadużywa, z wyraźną korzyścią dla pracy, naukowej terminologii, co w parze z jej przej- rzystą konstrukcją, dobrym stylem oraz wysokim po- ziom edytorskim, stawia opracowanie Mariusza Wołosa w gronie najważniejszych książek historycznych 2013 roku.

Mariusz Wołos, O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. 321 Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925-1926, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, ss. 464.

Karol Chylak

Jarosław Macała, Między polityką idei a polityką interesu. Życie polityczne II RP w myśli środowisk katolickich, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek 2012, ss. 237.

Religia katolicka i związa- na z nią moralność była w okresie II Rzeczypospoli- tej podstawą aksjologii wielu działających w tym czasie środowisk. Oddziały- wały one wyraźnie nawet na te sfery społeczne i poli- tyczne, które były niechęt- nie ustosunkowane do religii. Z jednej strony wpływały na myśl ideową i koncepcje programowe, z drugiej zaś na postrzeganie wspólnoty narodowej i państwowej. Autor, Jarosław Macała wyselekcjonował pięć podstawowych problemów, którym poświecona zo- stała praca. Układają się one w pewne kontinuum. Moż- na rzec od idei ku praktyce. Pierwszy wątek to wpływ deklarowanego katolicyzmu na pojmowanie i defi niowa- nie polityki oraz sposobów adaptacji wartości religij- nych spotykanych w konkretnych nurtach politycznych. Następnie uwagę poświęcił roli religii katolickiej w okre- ślonych formacjach obywateli, dalej wyznaczanych na tej podstawie motywacjom, celom i metodom partycy- pacji politycznej Polaków. Czwarty problem to zagadnie- nie diagnozy życia politycznego przez dane środowiska

Jarosław Macała, Między polityką idei a polityką interesu. Życie polityczne 323 II RP w myśli środowisk katolickich, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek 2012, ss. 237. katolickie. Ostatni, to wątek dotyczący organizacji tzw. partii katolickiej. Zakres problematyki pracy jest niewątpliwie szeroki i wielowątkowy. Autor deklaruje we wstępie, co jest w toku pracy realizowane, ujęcie komparatystyczne i metodę indukcyjną. Przyjął za Krzysztofem Kawalcem pojęcie środowisk katolickich, jako tych, które znajdo- wały się najbliżej Kościoła. Dyskurs prowadzony przez autora dotyczy przede wszystkim stabilnych środowisk politycznych, takich jak chadecja, endecja czy konserwa- tyści. Rzadziej spotkamy analizę mniej licznych i mniej trwałych ugrupowań, takich jak Stronnictwo Katolicko -Ludowe. Niekiedy pojawia się temat Narodowej Partii Robotniczej. Bazę źródłową pracy stanowią przede wszyst- kim wypowiedzi programowe ugrupowań politycz- nych, publicystyka zawarta w istotnych dla danych nurtów politycznych periodykach, publicystyka książkowa oraz encykliki papieskie, listy papieskie i enuncjacje polskich biskupów. Autor dokonał pełnej kwerendy kilkunastu czasopism międzywo- jennych, a w węższym zakresie posiłkował się jeszcze kilkudziesięcioma pozycjami pochodzącymi zarówno z okresu II RP jak i PRL oraz III RP. Mniejsze znaczenia dla pracy, jak zauważa sam autor, miały źródła druko- wane takie jak: sprawozdania stenografi czne z prac par- lamentarnych i akta ustawodawcze. Podobnie oceniono przydatność zachowanego materiału pamiętnikarskiego z okresu międzywojennego. W pracy nie uwzględniono, poza rękopisami wspo- mnień czy relacji, innych materiałów archiwalnych ani z instytucji publicznych, ani kościelnych. Autor wskazu- je na znaczny stopień zdekompletowania i rozproszenia archiwaliów oraz brak pewności, co do dużej wartości poszczególnych dokumentów. W tym miejscu można pokusić się o pewną wątpliwość. Doświadczenia pracy badawczej recenzenta wskazują, że zwłaszcza zbiory ar- chiwalne instytucji kościelnych (Archiwum Archidiece- zji Gnieźnieńskiej, Archiwum Archidiecezji Krakowskiej,

324 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Archiwum Diecezji Siedleckiej czy Archiwum Diecezji Łódzkiej) mogłyby rozszerzyć podstawę wnioskowa- nia, a być może uzupełnić, bądź wesprzeć argumentację poszczególnych tez formułowanych w pracy. Z drugiej strony, nie można nie zgodzić się z twierdzeniem autora, że tytułowy zakres badań przekracza siły i możliwości jednego badacza” (s. 7). Książka J. Macały składa się z pięciu rozdziałów. Autor pokusił się również o klasyczny wstęp i zakończe- nie, bibliografi ę, wykaz skrótów. Praca nie została zaopa- trzona w indeks osób, który przy tak skomplikowanej i wielowątkowej tematyce mógłby ułatwić korzystanie z pozycji. Książka posiada estetyczną szatę grafi czną. Autor przyjął częściowo problemowy a po części problemowo-chronoligczny układ rozdziałów, trafnie zostały przyjęte ich cezury. Poszczególne rozdziały pod względem objętościowym są dość proporcjonalne. Każdy z nich podzielony jest dodatkowo na podrozdziały (ty- tułowane). Konstrukcja pracy wydaje się być przejrzystą i logiczną. Pierwszy z rozdziałów ma charakter wstępny. Autor poddał analizie pojęcie polityki. Zaprezentowane ono zostało w świetle katolickiej nauki kościoła oraz poglą- dów polskich środowisk katolickich. Zwrócono uwagę na zjawisko utożsamiania polityki narodowej z katolicką, zwłaszcza wśród środowisk obozu narodowego. Mimo różnic między tzw. starszym a młodym pokoleniem ru- chu narodowego, a co za tym idzie nieco innym rozu- mieniem polityki, związek między polityką narodową a katolicką był utrzymywany. Takiemu ujęciu, utożsa- mianiu obu sfer, przeciwstawiały się środowiska chadec- kie i konserwatywne. Jak zauważa autor, a z czym na- leży się zgodzić, na pierwszym miejscu stawiając religię i sprawy wiary, które były ważniejszymi niż naród i jego dążenia. Zagadnienie to ściśle wiązało się z problemem relacji państwo Kościół. Ta niezwykle skomplikowana i wielowątkowa kwestia, obciążona bagażem wielowie- kowych doświadczeń doczekała się już bogatej literatury przedmiotu. Autor zwraca uwagę na wątek odnoszący

Jarosław Macała, Między polityką idei a polityką interesu. Życie polityczne 325 II RP w myśli środowisk katolickich, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek 2012, ss. 237. się do wyznaczenia swego rodzaju delimitacji między religią i polityką, uznania dwoistości przestrzeni pu- blicznej, równoczesnej zależności między nimi i prze- strzeni współpracy. Problem przedstawia poprzez zwię- złą prezentację poglądów środowisk katolickich. W kolejnym z rozdziałów przedstawiono zagadnienie formacji obywateli oraz ich prawa i obowiązki formuło- wane przez konkretne środowiska katolickie. Rozpad tradycyjnych społeczności, migracje, powstawanie he- terogenicznych zbiorowisk i jednoczesna powszechność prawa wyborczego stawiała przez środowiskami kato- lickimi konieczność określenia niejako na nowo wspól- notowych podstaw egzystencji społeczeństwa, narodu i funkcjonowania państwa. Jak słusznie podkreśla autor, Kościół katolicki i środowiska z nim związane optowały za klasyczną, organicystyczną wizją społeczeństwa, zło- żonego z różnych struktur i wspólnot. Przyjęte przez au- tora dychotomiczne ujęcie za Ferdinandem Tönniesem (s. 39) prowadzi do zaliczenia środowisk katolickich jako zwolenników tzw. Gemeinschaft a więc wspólno- ty, połączonej więziami naturalnymi i organicznymi. Konsekwencją tego jest także ulokowanie narodu jako formacji ważniejszej od państwa. To ostatnie stawało się organem narodu, niekoniecznie, co podkreśla au- tor, w nacjonalistycznym kontekście. Organicystycz- na perspektywa korespondowała ze stawianiem przez środowiska katolickie akcentu na obowiązki jednostki, w mniejszym stopniu zaś na prawa. Trudno się nie zgodzić z przedstawioną konkluzją o poszukiwaniu przez środo- wiska katolickie tzw. „złotego środka” między wolnością a autorytetem, godnością jednostki a godnością pań- stwa oraz prawami jednostki a obowiązkami wobec pań- stwa. Jak podkreśla autor, wyniki tych poszukiwań nie były jednolite. Akcenty rozkładały się od skłaniania się za autorytetem narodu i państwa (endecy i konserwa- tyści) po większą swobodę jednostki (chadecja i NPR). W rozdziale trzecim autor prowadzi analizę poglądów środowisk katolickich odnoszących się do koniecznego stopnia zaangażowania katolika jako obywatela pań-

326 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII stwa. Zagadnienie podzielono na dwie części, z klasycz- nie zamachem majowym stanowiącym granicę dwu rze- czywistości. W pierwszej, demokratycznej, idąc po linii wywodu autora, należy wskazać na niski poziom mo- ralny przeciętnego obywatela, tak też oświaty, forma- cji obywatelskiej i kultury politycznej. Nadto podatność na demagogię i manipulacje, kierujących się egoizmem klasowym, czy grupowym oraz radykalizmem elit poli- tycznych. Taka diagnoza sprzyjała, jak pisze J. Macała, sceptycznej ocenie ówczesnej rzeczywistości politycznej. Akcenty, w poszczególnych ugrupowaniach rozkłada- ły się rozmaicie, jednak generalna ocena była dość spój- na. Czy rozwiązaniem mógł być autorytaryzm? Szybko pojawiły się wątpliwości. Ugruntowały się zwłaszcza w latach 30. Autor trafnie zauważa różnice między po- szczególnymi środowiskami ale także w łonie ich sa- mych. W ostatnim z akapitów rozdziału pojawiła się wyraźna omyłka, bądź też zbytni skrót myślowy, który może zmylić czytelnika. Otóż J. Macała napisał (s. 108): „Inny admirator totalizmu katolickiego Włodzimierz Sznarbachowski widział w nim (1937) ucieleśnienie państwa Bożego” św. Augustyna, które ziści „umundu- rowanie dusz” postulowane przez Akwinatę”. Zbudowa- ne w ten sposób zdanie może sugerować czytelnikowi, iż św. Augustyn i Akwinata a więc św. Tomasz to jedna i ta sama osoba, co jak wiadomo nie będzie w zgodzie ze stanem faktycznym. W czwartym rozdziale autor szczególnie akcentuje relacje między partiami politycznymi zrzeszającymi ka- tolików i oceny przez nie istniejącej sceny politycznej. Okres przed majem 1926 r. postrzegany był jako czas braku stabilności, licznych konfl iktów społecznych i podziałów partyjnych. Taki obraz kreśli autor, co wy- daje się ze wszech miar zasadnym. Sytuacja po zamachu majowym, bardziej przejrzysta, z dominującym śro- dowiskiem sanacyjnym, z jednej strony odznaczała się wzmocnieniem tendencji integracyjnych wśród opozycji, z drugiej zaś dryfowaniem poszczególnych grup w stronę J. Piłsudskiego. Stosunek do sanacji, jak wskazuje

Jarosław Macała, Między polityką idei a polityką interesu. Życie polityczne 327 II RP w myśli środowisk katolickich, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek 2012, ss. 237. Autor, był czynnikiem, który mógł stać się (a jednak do tego nie doszło) wspierającym budowanie wspólne- go frontu środowisk katolickich. Obóz sanacyjny jako konglomerat różnych środowisk politycznych wyraźnie dzielił kler i środowiska z nim związane (s. 133). Problem powołania do życia tzw. partii katolickiej stanowi przedmiot analizy ostatniego rozdziału. Autor wskazuje, iż plany takie pojawiły się w 1918 r. i miały zo- stać wysunięte przez biskupa tarnowskiego Leona Wa- łęge. Faktem jednak jest, iż koncepcje takie pojawiły się w łonie Episkopatu wcześniej (Zjednoczenie Ludowe). Na konferencji archidiecezji warszawskiej 10 III 1917 r. sprawa ta stała się nawet jednym z punktów obrad (referował zagadnienie Ks. Wacław Bliziński) i konty- nuowana była na kolejnych zjazdach 1). Baza źródłowa, jaką poddał analizie Autor nie mogła tego wykazać, co przydaje argumentów sygnalizowanej już przez recen- 1) Archiwum Diecezji zującego zasadności poszukiwań archiwalnych. Trzeba Siedleckiej czyli Podlaskiej, sygn. K III 35 III; zgodzić się z Autorem, że ambicje partii odwołujących ibidem, sygn. k III 35 V. się do katolicyzmu jak i brak jednolitego poglądu na tę kwestię wśród duchowieństwa torpedowały jakiekol- wiek próby tworzenia tzw. partii katolickiej. Dotyczy to zarówno okresu przed jak i po zamachem majowym. W tym ostatnim czynnikiem dezintegrującym był też stosunek poszczególnych środowisk do sanacji. Cieka- wym jest podniesiony przez Autora wątek dotyczący tzw. „wyborów brzeskich”, kiedy to środowiska katolic- kie stanęły po różnych stronach barykady. Tematyka pracy, sposób jej ujęcia i prezentacji jest niezwykle wymagającym dla czytelnika. Obliguje go do posiadania więcej niż podstawowej wiedzy o politycz- nej rzeczywistości II Rzeczypospolitej. Sprawia też, że książka jest trudna w odbiorze. Być może szersze podsu- mowania, bądź uwypuklenie głównych tez wzmocniłoby przejrzystość i umożliwiło łatwiejsze zrozumienie my- śli Autora. W obecnym kształcie praca skierowana jest przede wszystkim do wąskich środowisk posiadających niezbędne przygotowanie. Czytelnik odczuwa pod tym względem niedosyt.

328 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Praca opatrzona została aparatem naukowym. Au- tor stosuje liczne przypisy sporządzone wzorem kla- sycznym. Przy zapisach bibliografi cznych artykułów z czasopism nie podaje stron (nie zawsze jest w tym kon- sekwentny). Tę regułę można poddać pewnej krytyce, bowiem utrudnia ona czytelnikowi dotarcie do materia- łów źródłowych, które stanowią podstawy formułowa- nych tez w pracy. Czasami są to pokaźne objętościowo artykuły. Bardzo rzadko możemy spotkać nieścisłości czy omyłki w aparacie naukowym (s. 172, 205, 207). Praca jest dopracowana redakcyjnie. Sporadycznie możemy dostrzec literówki (s. 69) bądź zdania niezro- zumiałe (s. 112, 147), natomiast nie wpływają one na obniżenie poziomu pracy. Praca J. Macały stanowi pokaźny wkład w historiogra- fi ę, co najmniej kilku przestrzeni badawczych, w tym dzie- jów politycznych II Rzeczypospolitej, myśli politycznej i społecznej tego okresu, czy historii Kościoła katolickie- go w Polsce.

Jarosław Macała, Między polityką idei a polityką interesu. Życie polityczne 329 II RP w myśli środowisk katolickich, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek 2012, ss. 237.

Marcin Binasik Łódź

Marian Miszcuk, Naczelnik Adolf Zbigniew Heidrich (1899-1983). Biografi a Harcerska, Warszawa 2013, Wydawnictwo Tomiko, ss. 96

Bez wątpienia jednym z ciekawszych sposobów na ukazanie dziejów pań- stwa, funkcjonowania jego instytucji, organizacji społecznych oraz innych przejawów działalności, wzbudzającym zarazem niemałe zainteresowanie autorów i wywołującym emocje wśród czytelni- ków, są publikacje o cha- rakterze biografi cznym. Ukazywanie życia pu- blicznego przez pryzmat osobistych uwarunkowań, postaw i doświadczeń osób piastujących eksponowane i odpowiedzialne funkcje państwowe czy społeczne po- zwala zrozumieć procesy myślowe, dokonywane wy- bory, podejmowane decyzje i ich następstwa – tak dla losów narodu, jak i osób je podejmujących. Harcerska biografi styka historiografi czna posiada niemało luk. Wiele spośród nich to braki w publikacjach traktujących o losach najwybitniejszych instruktorów harcerskich, w szczególności zaś o posiadaczach najwyższego stop- nia w Związku Harcerstwa Polskiego II RP – harcmi- strzyni Rzeczypospolitej/harcmistrza Rzeczypospolitej.

Marian Miszcuk, Naczelnik Adolf Zbigniew Heidrich (1899-1983). 331 Biografi a Harcerska, Warszawa 2013, Wydawnictwo Tomiko, ss. 96 1) I chociaż lukę tę wypełnia w pewnej mierze Har- J. Wojtycza (red.), Har- 1) cerski Słownik Biografi czny, cerski Słownik Biografi czny , spełniając zarazem t. 1-3, Warszawa 2006-2012. niemożliwą do przecenienia rolę budowania pan- 2) J. Bielecki, Olga Małkow- teonu najwybitniejszych postaci z dziejów harcer- ska – harcmistrzyni Rzeczypo- spolitej, Bielsko-Biała 1999; stwa, to jednak – ze względu na rodzaj publikacji Z. Florczak, – posiada ograniczenia w objętości biogramów, nie A. Krassowska-Olszańska, Olga Małkowska. Życie i zawiera barwnych opisów wydarzeń, relacji świadków działalność, Warszawa 1998; i prezentacji tła historycznego. A. Zawadzka, Gawędy o tych, które przewodziły. Część 1 – W tym miejscu należy odnotować, iż rzetelnych Olga Małkowska, Jadwiga Falkowska, Józefi na Łapińska, publikacji drukowanych doczekali się jak dotąd tylko Jadwiga Zwolakowska, Olga Drahonowska-Małkowska 2), Eugeniusz Piasecki 3) Warszawa 1994, 2001; J. 4) 5) Wojtycza (red.), Harcerski i Stanisław Sedlaczek . Z kolei Jaga Falkowska , Hele- Słownik Biografi czny, na Śliwowska-Grażyńska 6), Maria Wocalewska 7), Hen- t. 1, Warszawa 2006 ryk Glass 8), Tadeusz Maresz 9), Jan Paweł Mauersberger 3) K. Toporowicz, Eugeniusz 10), Piotr Olewiński 11) i Tadeusz Strumiłło 12) znaleźli Piasecki (1872-1947) Życie i dzieło, Kraków 1987; J. swoje miejsce w przywołanym już Harcerskim Słowniku Wojtycza (red.), Harcerski Słownik Biografi czny, Biografi cznym, a także w innych opracowaniach, choć t. 1, Warszawa 2006. raczej o charakterze beletrystycznym. 4) M. Sedlaczek, Biografi a autorstwa M. Miszczuka przedstawia po- W. Sedlaczek, Harcmistrz stać Adolfa Zbigniewa Heidricha, pełniącego rozliczne Rzeczypospolitej Stanisław Sedlaczek, Poznań: 1991, J. funkcje w Związku Harcerstwa Polskiego, w tym m.in. Wojtycza (red.), Harcerski Słownik Biografi czny, drużynowego 20 Warszawskiej Drużyny Harcerzy im. t. 1, Warszawa 2006. Franciszka Pększyc-Grudzińskiego, Naczelnika Głównej 5) A. Zawadzka, Gawędy o Kwatery Męskiej ZHP (w latach 1924-1925), członka tych, które przewodziły. Część Naczelnej Rady Harcerskiej, jednego z ośmiu harcmi- 1 – Olga Małkowska, Jadwiga Falkowska, Józefi na Łapińska, strzów Rzeczypospolitej. Lata aktywności harcerskiej Jadwiga Zwolakowska, Heidricha i piastowania kluczowych funkcji przypa- Warszawa 1994, 2001, J. Wojtycza (red.), Harcerski dły na okres budowania zaufania społecznego i potęgi Słownik Biografi czny, t. 1, Warszawa 2006. Związku Harcerstwa Polskiego, jakim Związek stawał się w latach II RP, w tym przede wszystkim na organi- 6) J. Wojtycza (red.), Har- cerski Słownik Biografi czny, zację II Zlotu Narodowego ZHP w Poznaniu (1924) t. 3, Warszawa 2012. i wyprawy na Jamboree do Danii (1924). Adolf Heidrich 7) A. Zawadzka, Gawędy o był także uczestnikiem, a następnie organizatorem tych które przewodziły. Część i członkiem kadry pierwszych kursów instruktorskich, 2 – Maria Wocalewska, Maria Uklejska, Zofi a Wołowska, organizowanych przez Główną Kwaterę Męską ZHP na Władysława Martynowicz, Warszawa 1998, J. Wojtycza początku l. 20. XX w. Największą, wymagającą dużego (red.), Harcerski Słownik poświęcenia i zaangażowania pracą było przystosowanie Biografi czny, t. 1, Warszawa 2006. struktury organizacyjnej ZHP do podziału terytorialne- go Polski.

332 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Chociaż tytuł publikacji określa zakres opisywanej 8) J. Wojtycza (red.), Har- aktywności jej bohatera, a biografi a winna rozpocząć się cerski Słownik Biografi czny, w roku 1916, a zakończyć w 1929 (względnie w 1945) t. 2, Warszawa 2008. i traktować wyłącznie o bogatej i aktywnej służbie 9) J. Wojtycza (red.), Har- cerski Słownik Biografi czny, w szeregach harcerskich bohatera, to jednak autor t. 1, Warszawa 2006. dalece wykroczył poza obszar działalności harcerskiej 10) Polski Słownik Biogra- A. Z. Heidricha. fi czny, t. 20, Wrocław 1975; Heidrich w biografi i M. Miszczuka to zatem także W. Błażejewski, Z dziejów harcerstwa polskiego (1910- pracownik fi rm „Elibor”, „General Motors”, „Goodyear”, 1939), Warszawa 1985; J. Wojtycza (red.), Harcerski „Norblin, Bracia Buch i T. Werner” czy wreszcie znanej Słownik Biografi czny, nie tylko w Warszawie fi rmy „Szumilin”, specjalizują- t. 1, Warszawa 2006. cej się w handlu mieszankami herbat. Po zakończeniu 11) J. Wojtycza (red.), Har- działań wojennych Heidrich pracował w Zakładach cerski Słownik Biografi czny, t. 2, Warszawa 2008. H. Cegielskiego w Poznaniu, a następnie w Centralnym Zarządzie Przemysłu Metalowego i w Towarzystwie Na- 12) J. Wojtycz (red.), Harcer- ski Słownik Biografi czny, ukowym Organizacji i Kierownictwa. Już przed wybu- t. 1, Warszawa 2006. chem II wojny światowej, we wszystkich zakładach pra- cy A. Heidrich postrzegany był jako nowoczesny – jak na owe czasy – menadżer, specjalista z zakresu organizacji pracy i zarządzania zasobami ludzkimi. M. Miszczuk przedstawia Heidricha także jako aktywnego działacza Polskiego Państwa Podziemnego, w którym sprawował funkcję pracownika Sekcji Kontroli Delegatury Rzą- du na Kraj (konspiracyjnej Najwyższej Izby Kontroli). W związku z wykonywanymi obowiązkami A. Heidrich utrzymywał kontakty m.in. z Janem Stanisławem Jan- kowskim, delegatem Rządu na Kraj. Za działalność konspiracyjną Heidrich został w 1950 r. aresztowany i osadzony w areszcie przy ul. Koszykowej w Warsza- wie. Po przeprowadzonym śledztwie prokurator zażądał dla Heidricha kary śmierci, a Rejonowy Sąd Wojskowy w Warszawie skazał Adolfa Zbigniewa Heidricha na 7 lat więzienia. 13) „Skaut” nr 3 (29) Należy nadmienić, iż przyczynkiem do powstania z lipca 2012 r., http://www. skaut.okay.pl/download/ biografi i były artykuły zamieszczone przez autora w in- sk_29_03.pdf, dostęp 1 lipca 2013 r., ternetowym wydaniu Harcerskiego Czasopisma Histo- „Skaut” nr 4 (30) z paździer- rycznego „Skaut” 13). nika 2012 r., http://www. skaut.okay.pl/download/ sk_30_04.pdf, dostęp 1 lipca 2013 r.

Marian Miszcuk, Naczelnik Adolf Zbigniew Heidrich (1899-1983). 333 Biografi a Harcerska, Warszawa 2013, Wydawnictwo Tomiko, ss. 96 Publikacja ma układ chronologiczny i składa się z piętnastu krótkich rozdziałów. Biografi a Heidricha ukazuje dzieje najbliższej rodziny bohatera, lata jego na- uki szkolnej, perturbacje rodzinne związane z wybuchem I wojny światowej, początki działalności harcerskiej w Moskwie, kontynuowanie tej działalności po powro- cie do Polski, podjęcie studiów wyższych, pełnienie odpowiedzialnych funkcji w ZHP oraz „odchodzenie” z harcerstwa w związku z rozpoczęciem pracy zawodo- wej i założeniem rodziny. Książkę wieńczą dzieje boha- tera pod okupacją niemiecką w Warszawie i losy powo- jenne. Pamiątki rodzinne pochłonęły nieustanne, przymu- sowe przeprowadzki rodziny Heidrichów, a także zawie- rucha II wojny światowej oraz powojenne peregrynacje bohatera publikacji. Dlatego istotne miejsce wśród wy- korzystanych materiałów traktujących o losach rodziny 14) E. Heidrich, Krótka saga Heidrichów, zajmuje pozycja opracowana przez brata rodziny Heidrichów 1982- 14) 1982, Warszawa 1982. bohatera biografi i na podstawie wspomnień i relacji oraz życiorysy pisane ręką A. Heidricha. Tym bardziej na uwagę zasługuje dogłębne wykorzystanie dostępnych źródeł, jak również znajomość poruszanych kwestii, roz- legła wiedza i bogaty (także ilustracyjny) materiał, zgro- madzony przez M. Miszczuka podczas pracy nad biogra- fi ą. Pomocne autorowi w uzyskaniu informacji o rodzinie okazały się także zasoby Archiwum Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie (tu informa- cje o pierwszej żonie A. Z. Heidricha, Zofi i Heidrich, z d. Osińskiej), a także opracowania dostępne w Interne- 15) Absolwent Akademii cie. Lata okupacji i powojenne losy rodziny Heidrichów Sztuk Pięknych w War- 15) szawie, autor ekslibrisów, ocalały we wspomnieniach Andrzeja Heidricha , syna znaczków pocztowych oraz Adolfa Zbigniewa. Przebieg prowadzonego przeciwko banknotów (serie „Wielcy Polacy” oraz „Królowie A. Heidrichowi śledztwa, opisany przy wykorzysta- i książęta Polski”), za: An- niu źródeł zachowanych w Instytucie Pamięci Narodo- drzej Heidrich, twórca polskich banknotów, Warszawa 2011, wej, jawi się jako świadectwo epoki, tragiczny los wielu http://nbp.pl/AndrzejHe- idrich/e-book/index.html#/, działaczy podziemia, pracujący w strukturach konspi- dostęp 1 lipca 2013 r. racyjnego państwa i współpracujący z Rządem RP na Uchodźstwie.

334 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Ukazanie przebiegu edukacji w Moskwie M. Miszczuk przedstawił wykorzystując wspomnienia zawarte w pu- blikacjach Na obczyźnie i u siebie, Z przeżyć jednej szko- ły (Warszawa 1925), a także Księga maturzystów szkół polskich na wygnaniu w Moskwie (Moskwa 1918). Autor zobrazował lata nauki A. Z. Heidricha w Warszawie (eg- zamin dojrzałości i podjęcie studiów wyższych) dzięki źródłom z Archiwum Szkoły Głównej Handlowej, jak również dzięki wymienionej już książce Na obczyźnie... Szczegółowa prezentacja stosunkowo krótkiej, ale niezwykle aktywnej i prowadzonej z wielkim zaanga- żowaniem działalności harcerskiej Heidricha umożli- 16) AAN, akta Związku wiła rzetelnie przeprowadzona kwerenda w Archiwum Harcerstwa Polskiego. 16) Akt Nowych w Warszawie , a także wybrane publika- 17) S. Sedlaczek, Harcerstwo cje 17) i prasa harcerska 18). Na uwagę zasługuje umiejęt- na Rusi i w Rosji 1913-1920. Pamiętnik Kresowy, zeszyt 1, ne wykorzystanie materiału źródłowego, zgromadzone- Warszawa 1936; H. Glass, Na szlaku „Chudego Wilka”. go w AAN, gdzie autor odszukał wiele cennych źródeł Z podziemi ku Polsce, Poznań korzystając z dostępnych tam rozlicznych wykazów, no- 1932; W. Błażejewski, Z dziejów harcerstwa polskie- tek, notatek, i uwag, ksiąg rozkazów, protokołów z eg- go (1910-1939), Warszawa zaminów instruktorskich, kronik, wniosków, raportów 1985 i sprawozdań oraz korespondencji. Także wnikliwa lek- 18) „Wiadomości Urzędowe Związku Harcerstwa Polskie- tura WU ZHP, pozwoliła autorowi zaczerpnąć informa- go”, „Harcmistrz. Miesięcz- cje o A. Z. Heidrichu, jak również wiele jego wystąpień, nik Starszyzny Harcer- skiej”, „Harcerz. Tygodnik artykułów i apeli. Lektura WU ZHP pozwoliła także na Młodzieży Harcerskiej”, dokładne prześledzenie przebiegu ostatnich lat służby „Dwudziestka. Pismo XX Warsz[awskiej]. Dr[użyny]. bohatera biografi i, bowiem zawarte tam rozkazy zawie- Harc[erskiej].”. rają szczegółowe daty mianowań i zwolnień, przydziały służbowe oraz pełnione w ZHP funkcje. Ważnym elementem biografi i są indeksy – osobowy i nazw geografi cznych. W związku z częstymi zmiana- mi miejsca zamieszkania, a także aktywną działalnością harcerską i zawodową stanowią element ułatwiający korzystanie z publikacji. Uzupełnieniem biografi i są re- produkcje ocalonych publikacji, dokumentów, widokó- wek, fotografi i oraz odznaka „Za Zasługę” (taka, którą A. Z. Heidrich został uhonorowany w 1924 r.).

Do publikacji wkradły się dwie nieścisłości. A. Z. He- idrich – podobnie, jak 11 innych osób – został mianowa-

Marian Miszcuk, Naczelnik Adolf Zbigniew Heidrich (1899-1983). 335 Biografi a Harcerska, Warszawa 2013, Wydawnictwo Tomiko, ss. 96 ny harcmistrzem Rzeczypospolitej w tym samym czasie. Należy jednak uściślić, że Naczelnictwo ZHP Rozka- zem L. 19 z dnia 7 grudnia 1927 r. formalnie przemiano- wało osoby posiadające stopień harcmistrzyni/harcmi- strza na harcmistrzynie Rzeczypospolitej/harcmistrzów Rzeczypospolitej, co – z chwilą ustalenia i ogłoszenia szczegółowych wymagań oraz przepisów dotyczących stopni instruktorskich – zaczęło obowiązywać 1 kwietnia 1928 r. Niemniej jednak faktyczną datą mianowania Ad- olfa Zbigniewa Heidricha na najwyższy stopień instruk- torski jest 7 grudnia 1927 r. 19) Druga nieścisłość doty- 19) Więcej na ten temat: T. Katafi asz, Harcerskie czy nazwy organizacji, jaką przywołał autor w związku stopnie instruktorskie w z prawdopodobną konspiracyjną aktywnością harcerską aspekcie historycznym, mps, niedatowany. Heidricha w okresie okupacji. Przywołane przez autora określenie „Hufce Polskie” jest bowiem kryptonimem, jakim posługiwała się organizacja pod nazwą Harcer- stwo Polskie (lub Harcerstwo Narodowe), powołana 27 września 1939 r. przez Stanisława Sedlaczka. Podobnie jak „Szare Szeregi” to kryptonim Organizacji Harcerzy Związku Harcerstwa Polskiego czy też ZHP jako całości – w okresie okupacji. Nieścisłości te nie wpływają jed- nak na porządek narracji biografi i, a ich wynotowanie ma charakter porządkujący we właściwy sposób daty i wydarzenia oraz nazewnictwo. Pewnym mankamentem biografi i jest niespodziewa- ne, niewyjaśnione przez autora zakończenie biografi i. Szczegółowy opis życia i działalności, a także przedsta- wienie otoczenia, jakie towarzyszyło bohaterowi książ- ki, kończy się w 1954 r., kiedy to A. Heidrich wychodzi na wolność, a następnie jest zrehabilitowany (1957 r.) i wraca do czynnej działalności zawodowej. Lata 1954- 1983 zostały przez autora zamknięte w trzech akapi- tach. Dowiadujemy się jedynie, że w 1966 r., w wieku 67 lat, obronił rozprawę doktorską i uzyskał tytuł doktora w Szkole Głównej Planowania i Statystyki. Nasuwa się pytanie, czy to celowy zamysł autora, czy też wynik bra- ku materiałów, w związku z czym 30 lat życia i działal- ności A. Z. Heidricha pozostanie nieznana.

336 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Autor wykorzystał w zasadzie wszystkie materiały z dostępnych archiwów. Z dużym znawstwem przedsta- wił przebieg życia i działalności Heidricha, odwołując się do powszechnej – w środowiskach harcerskich i pedago- gicznych II RP – triady wychowawczej: rodzina – szko- ła – harcerstwo. Osoba A. Z. Heidricha jest przykładem praktycznego praktykowania tejże w swoim życiu, jak również kultywowania jej i przekazywania swoim dzie- ciom oraz harcerskim wychowankom. M. Miszczuk zadał sobie także wiele trudu, by rzetelnie i obrazowo przedstawić tło historyczne wydarzeń, w których uczestniczył Adolf Z. Heidrich. Szczególnie godne zauważenia jest zebranie i zwięzłe zaprezentowa- nie informacji o miejscowościach i miejscach, związanych z życiem rodzinnym, edukacją i aktywnością harcerską bohatera. Dodatkową trudność sprawił autorowi fakt, iż A. Z. Heidrich wycofał się z czynnej działalności har- cerskiej pod koniec lat 20. XX w., a jego postać, pomimo tego, iż – paradoksalnie – piastował najwyższe funkcje w harcerskiej hierarchii, została tak przez jemu współ- czesnych, jak i obecnych badaczy dziejów harcerstwa zu- pełnie zapomniana. Książka Mariana Miszczuka wypeł- nia tę lukę dając jednocześnie asumpt do dalszych badań nad postaciami z dziejów harcerstwa historykom.

Marian Miszcuk, Naczelnik Adolf Zbigniew Heidrich (1899-1983). 337 Biografi a Harcerska, Warszawa 2013, Wydawnictwo Tomiko, ss. 96

Paweł Sztama Toruń

Bogusław Kopka, Księga bezprawia. Akta normatywne Kierownictwa Resortu Bezpieczeństwa Publicznego (1944–1956), Wydawnictwo Instytutu Pamięci Narodowej, Warszawa 2011.

Lata 1945 – 1956, a więc okres, kiedy po II wojnie światowej władzę w Pol- sce przejęli komuniści z Polskiej Partii Robotni- czej i skutecznie ją umac- niali, nazwany został przez historyków polskim stalinizmem. Był to jeden z najczarniejszych okre- sów w polskiej historii, który charakteryzował się przede wszystkim bardzo okrutnym postę- powaniem zwycięskich komunistów, wobec całego spo- łeczeństwa, nad którym panowali. Masowy i wszechobecny terror wobec żołnierzy Polskiego Pod- ziemia – akowców, narodowców oraz członków wszyst- kich innych organizacji niepodległościowych, wobec le- galnie działającej opozycji politycznej, wobec kleru, intelektualistów, czy też chłopów był znakiem charakte- rystycznym epoki, w której władzę sprawowała sowiec- ka marionetka, były działacz międzywojennej Komuni- stycznej Partii Polski, Bolesław Bierut. Do więzienia mógł trafi ć każdy, kto tylko w jakikolwiek sposób zakwe- stionował panujący wówczas ustrój.

Bogusław Kopka, Księga bezprawia. Akta normatywne Kierownictwa 339 Resortu Bezpieczeństwa Publicznego (1944–1956), Wydawnictwo Instytutu Pamięci Narodowej, Warszawa 2011. To właśnie wtedy zamordowani zostali polscy patrioci – m.in. gen. bryg. August Emil Fieldorf Nil, mjr Zygmunt Szendzielarz Łupaszka, rtm. Witold Pilec- ki Witold, ostatni Komendant Narodowych Sił Zbroj- nych Stanisław Kasznica Wąsowski, czy też polityk PSL Stanisław Tabisz. Ci, podobnie jak wielu innych, zostali skazani na karę śmierci wczęstych wówczas, pokazowych procesach. Inni, m.in. poseł do Krajowej Rady Narodowej Bolesław Ściborek czy choćby dowód- cy oddziałów partyzanckich – Józef Kuraś Ogień oraz Zdzisław Badocha Żelazny zostali po prostu, bez sądu zamordowani. Wielu Polaków musiało odsiadywać wy- roki wieloletniego więzienia, które trwale zniszczyło ich zdrowie lub zabrało życie. Przypomnieć tu można lata katorgi ks. bp. Czesława Kaczmarka, Komendanta Okręgu Wileńskiego AK Aleksandra Krzyżanowskiego Wilka, czy też wybitnych polskich naukowców – der- matologa, prof. Mariana Grzybowskiego oraz historyka Wacława Lipińskiego. W 1953 roku zatrzymano także ówczesnego Prymasa Polski ks. kard. Stefana Wyszyń- skiego. Nigdy później nie odważono się na taki krok w stosunku do tak ważnej osobistości w polskim Ko- ściele. Wielu Polaków poddano wyrafi nowanym i bez- dusznym torturom, o których wspominał w Zapiskach Kazimierz Moczarski. Oprócz wybitnych przedstawi- cieli polskiego narodu terroryzowano rówież zwykłych obywateli. Ofi ary polskiego stalinizmu trzeba liczyć w tysiącach. Oprócz ludzi, którzy mogli stanowić autentyczne zagrożenie dla ówczesnego systemu, komuniści, pod koniec lat ’40 XX wieku, przeprowadzili czystkę we własnym aparacie partyjnym. Za tzw. prawicowo-nacjo- nalistyczne odchylenie w kierownictwie partii, aresztowa- no takie tuzy ówczesnego systemu, jak były I sekretarz PPR Władysław Gomułka lub były członek Dowództwa Głównego Gwardii Ludowej, minister oraz późniejszy Marszałek Polski Marian Spychalski. Jednym z głównych narzędzi represji i terroru w ko- munistycznej Polsce było Ministerstwo Bezpieczeństwa

340 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Publicznego (MBP), nazywane popularnie Urzędem Bezpieczeństwa (UB), istniejące do końca 1954 roku. Jej historia, pomimo niezbyt chlubnych kart, jakie zapisała ona w dziejach państwa polskiego, jest niezwykle pasjo- nująca i interesująca. To przecież jej funkcjonariusze, podejmując najróżniejsze działania, kontrolowali całe społeczeństwo. To oni wymyślnymi torturami, biciem, psychicznym znęcaniem się, kłamstwem, próbą perswa- zji lub rozmowy zmuszali więźniów, aby ci przyznali się do winy, wydali kogoś lub złożyli obciążające zeznania. To wreszcie oni prowadzili najważniejsze oraz najsłyn- niejsze śledztwa pierwszych lat Polski Ludowej. Do końca lat ’80 XX wieku nikt nie zajął się tym tema- tem profesjonalnie, zgodnie z naukowym warsztatem. Dopiero całkowita, nieskrępowana cenzurą wolność na- uki sprawiła, iż znaleźli się historycy, którzy w sposób rzetelny i niczym nieograniczony zaczęli badać historię UB. Wpływ na to miało otwarcie archiwów Polskiej Zjed- noczonej Partii Robotniczej oraz samego Ministerstwa. Ponadto wielu ludzi, którzy przeszli przez stalinowskie kazamaty ośmieliło się o tym opowiedzieć. Całość dała bardzo ponury obraz rzeczywistości pierwszych lat po- wojennej Polski. Zbrodnie resortu Bezpieczeństwa Publicznego zosta- ły do dnia dzisiejszego opisane w wielu bardzo dobrych i szczegółowych opracowaniach. Po 1989 roku aparat bezpieczeństwa pierwszych lat Polski Ludowej został prawdopodobnie przebadany z każdej możliwej strony. Sprzyjała ku temu pewna społeczna atmosfera, która wytworzyła się w kraju po upadku systemu komuni- stycznego. Swoiste odkłamywanie historii, szczególnie tej dotyczącej lat 1918 – 1989 sprawiło, iż wzrósł popyt na wiedzę, która była w latach PRL-u znana w pewnych kręgach (podobnie jak niektóre fakty dotyczące Zbrodni Katyńskiej). Jednak w ofi cjalnym obiegu wydawniczym próżno było szukać opracowań jej dotyczących. Dlatego też wielu historyków, widząc zapotrzebowanie na wy- pełnienie tej luki, zdecydowało się zbadać odtajnione dokumenty i rzetelne opisać historię UB. Rezultatem

Bogusław Kopka, Księga bezprawia. Akta normatywne Kierownictwa 341 Resortu Bezpieczeństwa Publicznego (1944–1956), Wydawnictwo Instytutu Pamięci Narodowej, Warszawa 2011. ich pracy było powstanie wielu wartościowych publika- cji – tak monografi i jak i artykułów naukowych, doty- czących samego MBP oraz jednostek terenowych tejże instytucji tj. Wojewódzkich oraz Powiatowych UB. Zba- dana została bardzo wnikliwie organizacja, struktura, strategia oraz metody działania bezpieki. Opisano także historię jej ofi ar. Mimo to ciągle nie wyczerpano tematu. Opublikowano także kilka monografi i opisujących ca- łościowo, a zarazem bardzo dokładnie strukturę kierow- niczo–kadrową UB. Pewnym ubytkiem, w tej dość sporej liczbie opracowań, ukazujących historię aparatu bezpie- czeństwa, jest na pewno brak książek biografi cznych najważniejszych postaci bezpieki. Do dzisiejszego dnia nie powstała biografi a ministra BP gen. bryg. Stanisława Radkiewicza, wiceministra gen. bryg. Romana Romkow- skiego, czy też wysokich rangą funkcjonariuszy, m.in. osławionych pułkowników – Julii Brystygierowej lub Józefa Czaplickiego. Rzetelnych naukowych biografi i doczekali się de facto tylko najsłynniejsi ubecy – Józef Światło oraz Józef Różański. Otwarcie archiwów PZPR – organizacji nadzorującej organa bezpieczeństwa oraz samego MBP, spowodowa- ło ponadto, iż rozpoczęto opracowywanie i wydawanie najważniejszych dokumentów doskonale obrazujących funkcjonowanie bezpieki. W ten trend wpisuje się wy- dany w 2011 roku, nakładem wydawnictwa Instytu- tu Pamięci Narodowej, zbiór dokumentów zebranych i opracowanych przez dr. hab. Bogusława Kopkę zatytu- łowany Księga bezprawia. Akta normatywne Kierownictwa Resortu Bezpieczeństwa Publicznego (1944–1956). Ta skrupulatna praca Bogusława Kopki zasługuje na wielkie uznanie. Rzadko bowiem zdarza się, aby zbiór dokumentów był opracowywany przez jednego autora, szczególnie zbiór tak obszerny, liczący równe 260 doku- mentów, zamieszczony na blisko 1000 stronach. Dr hab. Kopka musiał nie tylko przejrzeć wiele tysięcy kart akt zgromadzonych w Archiwum Instytutu Pamięci Narodo- wej. Musiał przede wszystkim wybrać te, które według niego oddają swoistą duszę instytucji przez niego bada-

342 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII nej, co również nie było zadaniem łatwym, zważywszy na objętość zbiorów oraz rangę tychże dokumentów. Przecież to one kształtowały w dużej mierze oblicze pol- skiego aparatu bezpieczeństwa. To na nich opierali się funkcjonariusze UB działający na obszarze całego kraju. Z nich czerpano wskazówki, co do postepowania wobec reakcji, kleru, intelektualistów, etc. Wstęp do Księgi bezprawia napisał znakomity znaw- ca tematu, wybitny polski historyk prof. Andrzej Pacz- kowski. Ponadto w tekście publikacji możemy znaleźć notę edytorską zamieszczoną przez autora, wykaz oraz opracowane, ułożone chronologicznie i rozdzielone po- dług lat dokumenty, strukturę Resortu Bezpieczeństwa Publicznego PKWN, MBP, a także Komitetu ds. Bezpie- czeństwa a także bibliografi ę, wykaz skrótów i indeks nazwisk. Akta normatywne zamieszczone w tomie przez Bo- gusława Kopkę są najważniejszymi, ogólnymi doku- mentami, wyprodukowanymi przez MBP. Wszystkie z nich powstały na najwyższych szczeblach minister- stwa. Podpisane były przez kierownika lub ministra, przez ministra Spraw Wewnętrznych, przez wicemini- strów oraz wiceprzewodniczących, szefów i wiceszefów Biur, Wydziałów oraz Departamentów, jak i również przez Dyrektora i Wicedyrektora Gabinetu Ministra oraz, co dotyczyły połowy lat ’50, Przewodniczącego oraz Sekretarzy Komitetu ds. Bezpieczeństwa Publicz- nego. W aktach tych znajdują się również dokumenty parafowane przez ówczesnych – Prezesa Rady Ministrów Bolesława Bieruta, Ministra sprawiedliwości Henryka Świątkowskiego, Prokuratora Generalnego PRL Stefana Kalinowskiego, Marszałka Polski a zarazem Naczelne- go Dowódcę WP i Ministra Obrony Narodowej Michała Rolę–Żymierskiego, które miały bezpośredni wpływ na funkcjonowanie aparatu bezpieczeństwa. Z dokumentów wybranych przez Kopkę wyłania się obraz prawdziwej, nielukrowanej bezpieki. Wprawdzie nie są to do końca tylko i wyłącznie akta normatywne, co zauważył we wstępie do omawianej pracy prof. Pacz-

Bogusław Kopka, Księga bezprawia. Akta normatywne Kierownictwa 343 Resortu Bezpieczeństwa Publicznego (1944–1956), Wydawnictwo Instytutu Pamięci Narodowej, Warszawa 2011. kowski, gdyż niektóre z nich weszły w życie tylko na bardzo krótki okres czasu. Mimo to, na ich podstawie można m.in. doskonale zrozumieć cele, do jakich MBP zostało powołane, metody działania funkcjonariuszy lub też sposoby walki z tzw. reakcją i wiele innych zagad- nień. Bezsprzecznie wszystkie opracowane przez Kopkę dokumenty, o czym pisze sam autor, łączy jedno. Ich zadaniem jest ukazanie ogrom zbrodni jakie popełniła bezpieki w okresie swojego funkcjonowania. Wewnątrz Księgi bezprawia czytelnik znajdzie najróż- niejsze dokumenty takie jak instrukcje, okólniki, notat- ki, pisma, projekty, rozkazy, telefonogramy, uchwały, wnioski oraz zarządzenia. Pierwszy umieszczony akt wytworzony został jeszcze podczas istnienia Resor- tu Bezpieczeństwa Publicznego – 28 lipca 1944 roku. Ostatni natomiast już po rozwiązaniu MBP, w okresie, gdy istniał już Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego – 3 listopada 1956 roku. Z treści poszczególnych doku- mentów czytelnik dowie się m.in. jak brzmiały rozkazy, które kierownictwo MBP wydawało swoim jednostkom terenowym, dotyczące walki z oddziałami niepodle- głościowymi. Jak powinna była wyglądać współpraca WUBP i PUBP z oddziałami Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, mająca w efekcie zwalczać podziemie. Jakie wytyczne otrzymywali ówcześni funkcjonariu- sze UB rozpracowujący i przesłuchujący byłych, przed- wojennych policjantów, czy też jakie wynagrodzenie otrzymywali ludzie, którzy należeli do plutonów egze- kucyjnych i wykonywali wyroki śmierci na skazańcach. Ponadto z niektórych akt można otrzymać informacje, mówiące choćby o organizowaniu i prowadzeniu sieci agenturalnej powstającej wówczas na terenie państwa polskiego. Oprócz powyższych Kopka publikuje także dokumen- ty odnoszące się do pierwszych po II wojnie światowej, bardzo ważnych wydarzeń historycznych. Dotyczą one tak referendum ludowego z 30 czerwca 1946 roku, jak i wyborów do Sejmy Ustawodawczego z 19 stycznia 1947 roku, śmierci Józefa Stalina, która nastąpiła

344 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII 5 marca 1953 roku czy też wydarzeń tzw. Poznańskiego czerwca z 1956 roku. Dodatkowo akta normatywne przekazują nam inne, bardzo ciekawe i cenne informacje. Niektóre dotyczą od- znaczeń, awansów oraz kar dla poszczególnych funkcjo- nariuszy MBP, akcji rekrutacyjnej do bezpieki, przeciw- stawianiu się wrogiej propagandzie, elementom bandyckim i rewizjonistycznym, spraw kościelnych, jak choćby uro- czystości maryjnych na Jasnej Górze, spraw więziennic- twa, cenzury, itd. Inne odnoszą się do sprawy Zbrodni Katyńskiej. Jeszcze inne odwołują się do spraw dostaw zboża, bydła i mleka, nielegalnego uboju, walki ze ston- ką ziemniaczaną, zabezpieczenia kampanii siewnej, kole- jek przed sklepami, obniżki cen, walki z alkoholizmem oraz wielu innych. Zbiór dokumentów opracowany przez dr hab. Bogu- sława Kopkę obrazuje czytelnikowi nie tylko wewnętrz- ną działalność MBP ale również przedstawia mu wszech- obecność tejże instytucji w polskim życiu społecznym. Pokazanie tych dwóch elementów, nierozerwalnie ze sobą połączonych, jest główną zaletą tejże publikacji. Przecież autor mógł wybrać i opracować zupełnie inne, być może nawet ważniejsze dokumenty. Zdecydował się jednak na te, które łączą te dwa detale. Tym samym pokazał w jaki sposób funkcjonowała bezpieka przez pierwsze lata istnienia Polski Ludowej. Publikacja ta oprócz ogromnych walorów naukowo– poznawczych posiada jeszcze kilka zalet. Bezsprzecznie jedną z największych jest bardzo dobry aparat naukowy. Autor, jak na doświadczonego historyka przystało, nie tylko publikuje znalezione przez siebie dokumenty, ale przede wszystkim ułatwia ich czytanie i rozumienie. Z przypisów możemy m.in. poznać krótkie, aczkolwiek treściwe biogramy najważniejszych osobistości Polski Ludowej, sporej liczby wysokich jak i niskich rangą funk- cjonariuszy UB, działających na terenie całego kraju, milicjantów, ofi cerów WP, prokuratorów, a także sędziów tamtej epoki jak i również ich ofi ary. Mimo tej ogromnej zalety, autor był w tym aspekcie także

Bogusław Kopka, Księga bezprawia. Akta normatywne Kierownictwa 345 Resortu Bezpieczeństwa Publicznego (1944–1956), Wydawnictwo Instytutu Pamięci Narodowej, Warszawa 2011. niekonsekwentny. Napisał bowiem w nocie edytorskiej: Pominięto objaśnienie kwestii powszechnie znanych, bio- gramy osób wymienionych wielokrotnie w encyklopediach i informatorach, jak Józef Stalin albo Bolesław Bierut, i dalej: Dla łatwiejszego korzystania z not biografi cznych imiona i nazwiska osób w odsyłaczach podkreślono grubą czcionką. Kiedy zatem przeglądałem indeks nazwisk nie znalazłem przy Stalinie bądź Bierucie takiego pogru- bienia, co zgadzałoby się ze wskazówkami zawartymi w nocie. Jednak w przypisie nr 7 na stronie 96 i przypisie nr 5 na stronie 505 biogram Bieruta jest zamieszczony, co prawda nie cały jak w większości przypadków, ale jed- nak. Podobnie rzecz ma się z notą biografi czną I sekre- tarza generalnego PPR Władysława Gomułki. Pierwszą niekonsekwencją jest zatem twierdzenie, iż w opraco- waniu nie ma biogramów prominentnych działaczy ko- munistycznych. Drugą nieumieszczenie tych informacji w indeksie osób. Nie wiem czy jest to niedopatrzenie autora czy też redakcji, jednak dla lepszej przejrzystości pracy taki błąd nie powinien był wystąpić. Ponadto w przypisach odnaleźć możemy informacje, które ułatwią czytelnikowi zrozumienie niektórych do- kumentów w kontekście jakiś, dość istotnych wydarzeń historycznych. Mam tu na myśli m.in. referendum 1946 roku, wybory 1947, uchwalenie Konstytucji PRL w 1952 roku, procesy pokazowe, śmierć Józefa Stalina lub też walkę z kościołem katolickim. Autor wyjaśnia także nie- które, niezrozumiałe dla ogółu zwroty, używane przez ludzi aparatu bezpieczeństwa – choćby sformułowanie tajne aresztowanie czy też dwójka. Dodatkowo przed- stawia defi nicję najróżniejszych organizacji bądź insty- tucji, które pojawiają się w tekście danego dokumen- tu. Wiele z nich wchodziło w skład MBP, m.in. słynne Biuro Specjalne. Lecz zdefi niowane zostały również te organizacje, które były wrogo nastawione do wówczas panującego systemu, co także czyni dokument bardziej czytelnym. Doskonałym przykładem jest tutaj Organi- zacja Polska, o której funkcjonariusze UB wiedzieli dość sporo. Dziś jednak, nawet niektórzy historycy, mieliby

346 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII problem z wyjaśnieniem tej nazwy. Ponadto dr hab. Bo- gusław Kopka zamieścił w przypisach informacje rozwi- jające pewne zagadnienia, takie jak rozkazy, do których odwoływały się poszczególne dokumenty. Akta nor- matywne wielokrotnie odnosiły się do wcześniejszych ustaleń wysokich instytucji państwowych. Czytelnik nie będzie zatem zmuszony do szukania danego rozkazu w innym zbiorze dokumentów. Wszystkie te informacje zdecydowanie ułatwiają rozumienie akt wyprodukowa- nych przez kierownictwo organów bezpieczeństwa. Po- kazują je bowiem w szerszym, historycznym kontekście. Innym bardzo pozytywnym elementem jest zgro- madzona i wykorzystana przez autora bibliografi a. Bogusław Kopka wykorzystał ogromny zbiór źródeł i opracowań, liczący blisko 650 pozycji. Takiej ilości nie powstydziłby się autor rzetelnej monografi i opisującej historię MBP. Znajdują się w niej wszystkie najważniej- sze pozycje dotyczące bezpieki. Wśród autorów wymie- nieni są najwybitniejsi znawcy tematu, m.in. panowie – Andrzej Paczkowski, Krzysztof Szwagrzyk, Piotr Gon- tarczyk, Ryszard Terlecki i inni. To właśnie dzięki tak bogatej literaturze przedmiotu autor Księgi bezprawia ubogacił publikowane przez siebie dokumenty wszyst- kimi najistotniejszymi informacjami. Oprócz powyższych kolejną zaletą jest dołączenie do publikacji nośnika DVD, na którym umieszczone zostały skany oryginalnych dokumentów. Jest to bardzo dobre wykorzystanie osiągnięć techniki. Publikacja papierowa jest zazwyczaj ograniczona jakimiś ramami objętościo- wymi. Na płycie DVD zmieści się zatem zdecydowanie więcej dokumentów. W przypadku Księgi bezprawia Bo- gusława Kopki jest to łącznie, blisko 5000 stron – prawie 1000 stron w opracowaniu papierowym i prawie 4000 stron na nośniku DVD. Umieszczenie zeskanowanych dokumentów na płycie pozwala czytelnikowi nie tylko zapoznać się z ich treścią. Pozwala przede wszystkim przeprowadzić ich ogląd. Zobaczyć jak były faktycz- nie skonstruowane, jak wyglądały logo oraz pieczęcie ministerstwa, czym były napisane. Wśród 3857 zeska-

Bogusław Kopka, Księga bezprawia. Akta normatywne Kierownictwa 347 Resortu Bezpieczeństwa Publicznego (1944–1956), Wydawnictwo Instytutu Pamięci Narodowej, Warszawa 2011. nowanych kart, podobnie jak w publikacji papierowej, znajdują się najróżniejsze instrukcje, okólniki, pisma, rozkazy, wytyczne, zarządzenia, ale również wykazy etatów. Wszystkie one uzupełniają akta umieszczone w Księdze bezprawie i obrazują jeszcze lepiej wewnętrz- ny sposób funkcjonowania bezpieki. Kończąc ośmielę się stwierdzić, iż Księga bezprawia. Akta normatywne Kierownictwa Resortu Bezpieczeństwa Publicznego (1944–1956), jest bezwzględnie jednym z najważniejszych zbiorów dokumentów prezentują- cych prawdziwe oblicze bezpieki. Instytucja ta położyła ogromne fundamenty, być może największe, pod zbudo- wanie ustroju komunistycznego na terenie Polski. Dla- tego też tak ważne jest, aby jej rzetelną, niczym niezmą- coną historię móc dziś, w wolnej Polsce, bez ograniczeń prezentować. Bogusław Kopka poradził sobie z tym wy- zwaniem znakomicie.

348 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII NOTY O AUTORACH

Arkadiusz Adamczyk, historyk, politolog, profe- sor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, pracownik naukowy w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. Prezes Instytutu Józefa Piłsudskiego Poświęconego Badaniu Najnowszej Historii Polski w Warszawie, redaktor naczelny pisma „Niepodległość”. W polu jego zainteresowań badaw- czych znajdują się dzieje polskich elit i formacji poli- tycznych (ze szczególnym uwzględnieniem środowiska piłsudczykowskiego) oraz europejska myśl polityczna i geopolityczna XX w. Autor, współautor i redaktor m.in.: Bogusław Miedziński. Biografi a polityczna (Toruń 2000), Generał dywizji Sławoj Felicjan Składkowski. Zarys biografi i politycznej (Toruń 2001), Przewrót majowy 1926 r. w relacjach świadków i uczestników. Materiały Instytu- tu Józefa Piłsudskiego w Londynie (Londyn – Piotrków Trybunalski 2003), W przededniu nadchodzącej wojny. Raporty dyplomatyczne Komisariatu Generalnego Rze- czypospolitej Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku z 1939 r. (Londyn 2006), Piłsudczycy w izolacji (1939-1954) (Bełchatów 2008). Artykuły naukowe jego autorstwa ukazywały się w paryskich „Zeszytach Historycznych”, w „Niepodległości”, „Dziejach Najnowszych”, „Athe- neum. Political Science” oraz innych periodykach i pracach zbiorowych.

Marek Białokur, dr, adiunkt w Katedrze Historii Europy Środkowo-Wschodniej Instytutu Historii Uni- wersytetu Opolskiego; nauczyciel historii w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Opolu; członek Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Opolu (prze- wodniczący sekcji dydaktycznej). W kręgu jego na- ukowych zainteresowań znajduje się biografi styka XX wieku, historia polskiej myśli politycznej XX wieku. Autor monografi i Myśl społeczno-polityczna Joachima Bartoszewicza (Toruń 2005), Spoglądając na Południe. Szkice z historii stosunków polsko-czeskich w XX wieku

Noty o Autorach 351 w historiografi i i myśli politycznej obozu narodowego (Opo- le - Bielsko-Biała 2013), współautor Przerwana droga do niepodległości. Stan wojenny 13 XII 1981- 22 VII 1983. Świadomość-Edukacja-Kultura (Opole – Toruń 2012), ponad dwustu artykułów naukowych i popularnonau- kowych, redaktor/współredaktor piętnastu publikacji wieloautorskich, w tym Roman Dmowski i jego współpra- cownicy (Toruń 2008), Dwie rocznice. Obraz wojny polsko -bolszewickiej i zbrodni katyńskiej w historiografi i i edukacji historycznej (Opole 2010), Włochy i stosunki polsko-wło- skie w XX wieku (Opole 2012).

Marcin Binasiak, kulturoznawca. Doktorant w Za- kładzie Teorii i Myśli Politycznej w Instytucie Stosun- ków Międzynarodowych Filii Uniwersytetu Jana Kocha- nowskiego w Piotrkowie Trybunalskim. Przygotowuje rozprawę doktorską nt. Piotr Olewiński (1895-1962) działacz społeczny i polityczny.

Karol Chylak, dr, historyk. Pracownik Społecznej Akademii Nauk w Łodzi. Jego zainteresowania badaw- cze skupiają się wokół najnowszej historii Polski, w szczególności wokół polityki społecznej i gospodarczej oraz wyznań religijnych zarówno w wymiarze krajowym jak i lokalnym. Autor publikacji Układy o ziemskich mar- nościach. Kościół katolicki wobec problemu odzyskania i re- dystrybucji dóbr duchownych w Polsce w latach 1918-1925 (Łódź 2009); współredaktor pracy: Łódzka KPN. Od PRL do Niepodległości (Łódź 2012),

Maciej Franz, historyk, profesor w Instytucie Hi- storii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu zajmujący się dziejami wojen i wojskowości XVI-XVII wieku, wojnami morskimi od czasów nowożytnych do współczesności, historią historiografi i. Autor m.in. Woj- skowość Kozaczyzny Zaporoskiej w XVI-XVII wieku. Gene- za i charakter (Toruń 2002); Idea państwa kozackiego na Ukrainie w XVI-XVII wieku (Toruń 2006); Okręty lotnicze pierwszej wojny światowej, (Gdynia 2009); Bohaterowie

352 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII najdłuższych dni. Desanty morskie w II wojnie światowej (Warszawa 2011); Współczesne stosunki polsko-rosyjskie. Wybrane problemy (Toruń 2012); Texel 1673, (Warszawa 2013, współautor A. Pastorek); Współpracownik cza- sopisma marynistycznego „Okręty Wojenne”, współre- daktor serii „Mare Integrans. Studia nad dziejami ludów Morza Bałtyckiego” i członek komitetów naukowych kil- ku polskich i zagranicznych czasopism naukowych.

Mariusz Kardas, dr, historyk, politolog. Adiunkt w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. W latach 2010-2012 Dyrektor Instytutu Historii AMW. Jego zainteresowania oscylują w kręgu historii regionalnej Pomorza, w tym Gdyni, oraz historii wojskowej. Au- tor m.in. . Dowódca 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK (Łódź 1995) oraz Stefan Franciszek Sokół. Komisarz Rządu w Gdyni (Pelplin 2002). współau- tor i redaktor monografi i pt. Półwysep Helski – Historia orężem pisana (Gdynia 2009) Artykuły naukowe jego au- torstwa ukazywały się w „Zeszytach Naukowych AMW”, „Colloquium”, „Przeglądzie Historyczno-Wojskowym”, „Przeglądzie Morskim”, „Marsie”, „Zeszytach Gdyń- skich” czy Roczniku Muzealnym „Rydwan”.

Krzysztof Kloc, historyk, absolwent Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Kra- kowie. Specjalizuje się w historii politycznej i społecznej Drugiej Rzeczypospolitej ze szczególnym uwzględnie- niem polityki historycznej Polski Odrodzonej, a także dziejów międzywojennego Krakowa. Autor rozprawy pt. Margines społeczny w Krakowie 1918-1939.

Robert Majzner, dr hab., historyk, pracownik In- stytutu Historii (Zakład Historii XX wieku) Akademii im Jana Długosza w Częstochowie). Jego zaintereso- wania badawcze koncentrują się wokół najnowszej hi- storii Polski i powszechnej w obszarze zagadnień poli- tycznych, dyplomatycznych oraz historii wojskowości. Autor m.in.: Polski wywiad wojskowy wobec polityki III

Noty o Autorach 353 Rzeszy 1933–1939. Militarne aspekty polityki III Rzeszy w świetle analiz Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Pol- skiego (Toruń 2006); Attachaty Wojskowe Drugiej Rzeczy- pospolitej Polskiej 1919–1945. Strukturalno-organizacyjne aspekty funkcjonowania (Częstochowa 2011), Wojna do- mowa w Hiszpanii 1936–1939 w obserwacjach i analizach Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego (Radomsko 2012).

Julian Aleksander Michaś, Prezes Zarządu Związ- ku Piłsudczyków RP Towarzystwa Pamięci Józefa Piłsudskiego Okręg Pomorski w Gdyni oraz Sekretarz Zarządu Krajowego Związku Piłsudczyków RP.

Janusz Mierzwa – dr, historyk, pracownik naukowy w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Sekretarz Instytutu Józefa Piłsudskiego Poświęconego Badaniu Najnowszej Historii Polski w Warszawie, re- daktor tematyczny pisma „Niepodległość”. Od sierpnia 2013 r. dyrektor Muzeum Armii Krajowej w Krakowie. Specjalizuje się w historii społeczno-politycznej Polski XX wieku, historii administracji i biografi styce. Autor m.in. monografi i Pułkownik Adam Koc. Biografi a politycz- na (Kraków 2006), Starostowie Polski międzywojennej. Portret zbiorowy (Kraków 2012) oraz edycji wspomnień Adama Koca (Wrocław 2005) czy dziennika Władysława M. Zawadzkiego (Kraków 2010).

Mikołaj Mirowski – dr, historyk, publicysta, absol- went Uniwersytetu Łódzkiego. Specjalizuje się w historii ZSRR w latach: 1917 – 1941, a także dziejach stosun- ków polsko – żydowskich w XX wieku. Współpracownik ds. historycznych „Liberte” i „Forum Żydów Polskich”. Publikował m.in. w „Znaku”, „Słowie Żydowskim”, „Kry- tyce Politycznej” i „Rzeczypospolitej”. Autor monogra- fi i Rewolucja permanentna Lwa Trockiego. Między Teorią a praktyką (Warszawa 2013).

354 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Artur Patek – dr hab., pracownik naukowy w Insty- tucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizu- je się w problematyce bliskowschodniej, ze szczególnym uwzględnieniem brytyjskiego mandatu palestyńskiego oraz nielegalnej imigracji żydowskiej do Palestyny przed utworzeniem Izraela. Zajmuje się także dziejami Pola- ków zagranicą. Ważniejsze monografi e: Wielka Brytania wobec Izraela w okresie pierwszej wojny arabsko-izraelskiej, maj 1948-styczeń 1949 (Kraków 2002), Polski cmentarz w Jerozolimie. Polacy pochowani na cmentarzu katolickim na Górze Syjon (Kraków 2009), Jews on Route to Palestine, 1934-1944. Sketches from the history of Aliyah Bet – Clan- destine Jewish Immigration (Kraków 2012).

Kamil Piskała – historyk, doktorant w Katedrze Historii Polski Najnowszej Uniwersytetu Łódzkiego. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół historii polskiej lewicy w XIX i XX w., a także tradycji wschodnioeuropejskiego marksizmu. Zajmuje się rów- nież dziejami myśli politycznej oraz peryferyjnymi dys- kursami modernizacyjnymi. Członek redakcji kwartalni- ka naukowego „Praktyka Teoretyczna”.

Agnieszka Rogozińska, historyk. Doktorantka w Zakładzie Teorii i Myśli Politycznej w Instytucie Sto- sunków Międzynarodowych Filii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Piotrkowie Trybunalskim. Przygoto- wuje rozprawę doktorską nt. Stosunki Polski z sąsiadami i problem bezpieczeństwa granic w myśli politycznej obozu piłsudczykowskiego (1918-1939).

Marek Sioma, dr, adiunkt w Instytucie Historii Uni- wersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Redak- tor tematyczny pisma „Niepodległość”. Zainteresowa- nia badawcze koncentruje na okresie dwudziestolecia międzywojennego. Specjalizuje się w historii obozu pił- sudczykowskiego (elity, konsolidacja narodowa, dekom- pozycja) i myśli politycznej piłsudczyków. Publikował m.in. w czasopismach: „Dzieje Najnowsze”, „Kwartalnik

Noty o Autorach 355 Historyczny”, „Niepodległość” i „Res Historica”. Redak- tor tematyczny „Niepodległości” i „Rocznika Lubelskie- go”. Autor biografi i Sławoj Felicjan Składkowski (1885- 1962). Żołnierz i polityk, Lublin 2005, redaktor Zamach stanu Józefa Piłsudskiego 1926 roku, Lublin 2007, współ- autor opracowania naukowego Kordian Józef Zamorski, Dzienniki (1930-1938), Warszawa 2011.

Paweł Sztama, historyk, absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Przygotowuje publi- kację nt. Gen. bryg. August Emil Fieldorf „Nil”. Biografi a wojskowa. Endre L. Varga, historyk, emerytowany wykładowca Uniwersytetu Kościoła Reformowanego im. Gaspara Karolyi w Budapeszcie. Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z politycznymi i militarnymi relacjami mię- dzy Polską a Węgrami w latach 1914-1945.

Marta Walak, historyk, politolog. Adiunkt w Za- kładzie Teorii i Myśli Politycznej w Instytucie Stosun- ków Międzynarodowych Filii Uniwersytetu Jana Ko- chanowskiego w Piotrkowie Trybunalskim. Autorka m.in.: Niepodległością naznaczeni. Z dziejów powsta- nia i walk III Brygady Legionów Polskich 1915-1917 (Warszawa-Bełchatów 2010), Legionowy Piotrków (Piotrków Trybunalski 2013). Redaktor naukowy publi- kacji Razem czy osobno? Dwadzieścia lat stosunków polsko -ukraińskich (Piotrków Trybunalski 2013).

356 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII Spis treści

5 DWUDZIESTOLECIE 1918-1939 A POWSTANIE STYCZNIOWE 7 Arkadiusz Adamczyk, Powstanie Styczniowe jako ele- ment myśli politycznej Józefa Piłsudskiego 25 Janusz Mierzwa, Uroczystości rocznicowe powstania styczniowego w międzywojennym Krakowie 37 Robert Majzner, Powstanie Styczniowe na łamach „Gońca Częstochowskiego” (1919–1939) 55 Maciej Franz, Rocznica powstania styczniowego w Po- znaniu w 1933 roku 67 Marek Sioma, „Okrągłe” rocznice powstania stycznio- wego w prasie lubelskiej dwudziestolecia międzywojen- nego

99 ARTYKUŁY, ROZPRAWY 101 Kamil Piskała, Rozwój kariery politycznej Mieczy- sława Niedziałkowskiego w okresie I wojny światowej. Przyczynek do historii przemian elit kierowniczych Pol- skiej Partii Socjalistycznej 133 Mikołaj Mirowski, Lew Trocki w czasie wojny polsko -bolszewickiej 1919 – 1920 157 Agnieszka Rogozińska, Wolne Miasto Gdańsk w strategii bezpieczeństwa II Rzeczpospolitej (1926-1939) 185 Mariusz Kardas, Julian Aleksander Michaś, Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem w Gdyni w latach 1928-1935 225 Endre László Varga, Wizyta Regenta Miklósa Hor- thy’ego w Polsce w 1938 r

271 ARTYKUŁY BIOGRAFICZNE, BIOGRAMY 259 Marta Walak, Generał Mieczysław Norwid-Neugebau- er (1884-1954). Szkic do biografi i

357 271 DOKUMENTY, ŹRÓDŁA 276 Przyjazd Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza do Krakowa w dniu 5. sierpnia 1922 opracował oraz wstę- pem i przypisami opatrzył Krzysztof Kloc 278 Okoliczności śmierci Witolda Hulanickiego i Stefa- na Arnolda w świetle dokumentów ze zbiorów Ar- chiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie, Wstęp i opracowanie Artur Patek (Kraków)

307 ARTYKUŁY RECENZYJNE I RECENZJE 309 Marek Białokur [rec.] Mariusz Wołos, O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. Dyplomacja sowiec- ka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925- 1926, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, ss. 464. 325 Karol Chylak [rec. ] Jarosław Macała, Między polityką idei a polityką interesu. Życie polityczne II RP w myśli środowisk katolickich, Toruń: Wydawnictwo Adam Mar- szałek 2012, ss. 237. 333 Marcin Binasiak [rec.] Marian Miszczuk, Naczel- nik Adolf Zbigniew Heidrich (1899-1983). Bio- grafi a harcerska, Warszawa 2013, Wydawnictwo Tomiko, ss. 96. 341 Paweł Sztama [rec.] Bogusław Kopka, Księga bezpra- wia. Akta normatywne Kierownictwa Resortu Bezpie- czeństwa Publicznego (1944–1956), Wydawnictwo In- stytutu Pamięci Narodowej, Warszawa 2011.

355 NOTY O AUTORACH 359 SPIS TREŚCI 361 INFORMACJA DLA AUTORÓW „NIEPODLEGŁOŚCI”

358 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII INFORMACJA DLA AUTORÓW „NIEPODLEGŁOŚCI”

Redakcja „Niepodległości” zwraca się do wszyst- kich osób chcących publikować na łamach naszego pisma o zastosowanie się do następujących zasad wydawniczych: Wszystkie teksty należy przesyłać drogą elektronicz- ną na adres redakcji [email protected] Tekst winien być złożony w formacie rtf (Microsoft Offi ce). Wielkość czcionki tekstu - 12; wielkość czcionki przypisu - 10; odstęp pomiędzy wierszami 1,5; margine- sy standardowe - 2,5 cm; strony nienumerowane; w le- wym, górnym rogu imię i nazwisko autora oraz miasto, w którym mieszka; ponumerowane przypisy umieszczo- ne poniżej każdej strony tekstu. Autorzy tekstów monografi cznych zobowiązani są do przesłania krótkiej notatki na swój temat [afi liacja (miejsce pracy), stopień naukowy oraz wykaz opubliko- wanych publikacji zwartych (również będących aktual- nie w opracowaniu)] oraz maksymalnie półstronicowego streszczenia w języku angielskim (nie dotyczy recenzji i źródeł). Teksty źródłowe (np. dokumenty, relacje czy wspo- mnienia) powinny zostać opracowanie i zaopatrzone w niezbędne numeryczne przypisy wyjaśniające (np. krótkie biogramy występujących w dokumencie osób) oraz oznaczane kolejną literą alfabetu przypisy biblio- grafi czne (np. rejestracja odręcznych dopisków). Nazwy archiwów zapisujemy najpierw pełną nazwą z podaniem stosowanego później skrótu, np. Instytut Józefa Piłsudskiego w Ameryce (dalej: IPA). Podob- nie można zapisywać zespoły archiwalne, np. Kolekcja Ignacego Matuszewskiego (dalej: KIM, lub tradycyjnie: Kol. I. Matuszewskiego). Stosujemy następujące skróty nazw dla najczę- ściej odwiedzanych przez badaczy archiwów: Archi- wum Akt Nowych – AAN; Centralne Archiwum Woj- skowe – CAW, Instytut Polski i Muzeum im. Gen. W. Sikorskiego w Londynie – IPMS; Instytut 359 Józefa Piłsudskiego w Ameryce – IPA; Instytut Józefa Piłsudskiego w Londynie – IPL; Zbiory Specjalne Biblioteki Narodowej – BN; Biblioteka Zakładu Narodo- wego im. Ossolińskich we Wrocławiu – BZNO; Archi- wum Państwowe w Krakowie – APK (analogicznie dla innych miast). Odnośniki źródłowe w przypisach zapisujemy według następującej kolejności: archiwum (np. AAN), zespół (np. MSZ), sygnatura (np. 239), numer teczki (np. t. 2), numer karty (np. k. 2), nazwa dokumentu. Numer cyto- wanej karty może też być umieszczony na końcu przypi- su źródłowego. W przypisach stosujemy standardowe zapisy biblio- grafi czne. Dla druków zwartych np. W. Pobóg-Malinow- ski, Najnowsza historia polityczna Polski, t. 3, Gdańsk 1989, s. 56; dla artykułów prasowych -I. Matuszewski, Tragiczna wolność, „Słowo” nr 2 (28 I 1940) s. 2.; dla artykułów publikowanych w periodykach naukowych: A. Poniński, Wrzesień 1939 r. w Rumunii, „Zeszyty Hi- storyczne” 1964, z. 6, s. 180-189. W tekstach stosujemy powszechnie używane skróty (np., itp., itd., t., rkps, mps, r.), które piszemy z małej litery. W zapisie dat stosujemy słowne nazwy miesięcy (np. 11 listopada 1918 r.). Wyjątek stanowią cytowane źródła, które mogą zawierać inne zapisy dat (np. 11 XI 1918 rok lub 11.XI.18 r.). Krótkie myślniki stosujemy np. przy zapisie dwuczło- nowych nazwisk (Pobóg-Malinowski), bądź ram czaso- wych (1924-1926 lub 12 września 1954-13 listopada 1956), w pozostałych przypadkach używamy długich myślników (np. Stanisław Stroński – minister informa- cji i dokumentacji w rządzie W. Sikorskiego). Biogramy zamieszczane w przypisach powinny być krótkie i winny zawierać roczne daty krańcowe życia, lub przynajmniej rok urodzenia, chyba, że nie jest to możliwe do ustalenia: np. Tadeusz Katelbach (1897- 1977) – polityk i publicysta, członek „Zetu”, działacz ZWC i POW; w okresie międzywojennym dziennikarz i korespondent prasy polskiej w Niemczech i na Litwie;

360 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII senator V kadencji; po wojnie na emigracji w Anglii, RFN i Stanach Zjednoczonych, działacz Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowy Jorku. Cytaty zapisujemy kursywą np. Co to jest East Euro- pe? To Polska przede wszystkim. Słowa marszałek, prezydent czy minister pi- szemy z małej litery (np. marszałek Śmigły-Rydz lub prezydent Raczkiewicz). W wypadku Józefa Pił- sudskiego słowa Marszałek i Komendant piszemy z wielkiej litery tylko wtedy, kiedy nie wymieniamy po nich nazwiska (np. faktycznym twórcą Konstytucji Kwietniowej był jednak Marszałek, po śmierci Komen- danta obóz sanacyjny uległ dalszej dekompozycji).

Teksty nie spełniające norm nie będą kwalifi ko- wane do druku. Artykuły, rozprawy i teksty z działu „Miscel- lanea” podlegają recenzji dwóch niezależnych re- cenzentów spośród osób, których nazwiska opu- blikowane zostały na stronie wydawniczej. Prace recenzowane są w trybie określonym wymogami MNiSW i zasadami etyki naukowej. Dwie pozy- tywne opinie oznaczają automatyczne zakwali- fi kowanie artykułu do druku. Dwie negatywne recenzje artykułu oznaczają automatyczne od- rzucenie proponowanego tekstu. W przypadku rozbieżnych opinii decyzję o przyjęciu bądź od- rzuceniu tekstu podejmuje Redakcja. Z grona re- cenzentów automatycznie wykluczone zostają osoby publikujące w piśmie. Oddając publikację do druku Autor przyjmuje jednocześnie na sie- bie obowiązek ustosunkowania się do recenzji w terminie nie przekraczającym 21 dni od daty jej otrzymania. Przedstawienie artykułu jako propo- zycji do publikacji w piśmie „Niepodległość” jest równoznaczne ze zgodą Autora na rozpowszech- nienie w postaci publikacji drukowanej i elektro- nicznej.

361 362 NIEPODLEGŁOŚĆ tom LXII