KWARTALNIK OŚRODKA BADAN PRASOZNAWCZYCH

PRASOZNAWCZE

(ROCZNIK XXXI JAKO KONTYNUACJA PRASY WSPÓŁCZESNEJ I DAWNEJ Z LAT 1958—1959)

NR 2(116) R. XXIX KRAKÓW 1988 NR INDEKSU 38364 PL ISSN 0555-0025 RADA REDAKCYJNA

Franciszek Adamski (Kraków), Kazimierz Kąkol (Warszawa), Ta­ deusz Kupis (Warszawa), Władysław Loranc (Warszawa), Henryk Markiewicz (Kraków), Julian Maślanka (Kraków), Józef Mądry (Katowice), Bogdan Michalski (Warszawa), Jerzy Myśliński (War­ szawa), Kazimierz Romaniuk (Warszawa), Alina Tepli-Kobielska (Warszawa), Marian Tyrowicz (Kraków)

KOLEGIUM REDAKCYJNE

Zbigniew Bajka, Jerzy Bralczyk, Paweł Dubiel, Sylwester Dziki, Tomasz Goban-Klas, Jan Kalkowski, Józef Kozak, Edmund Król, Bogusław Sławomir Kunda, Zofia Lewartowska, Teresa Lisicka, Jerzy Mikułowski Pomorski, Walery Pisarek, Henryk Siwek

ZESPÓŁ REDAKCYJNY

Paweł Dubiel (redaktor naczelny), Józef Kozak (sekretarz redakcji), Maria Russ (dział artykułów), Dorota Terakowska (dział recenzji), Danuta Harnik (korekta)

WSPÓŁPRACOWNICY ZAGRANICZNI

Prof. Aleksander F. B i e r e ż n o j — Leningradskij Gosudaratwiennyj Uni- wiersitiet im, A. Zdaniowa, Fakultiet Żurnalistyki ; prof. Roger Clausse — Université Libre de Bruxelles; dr Shelton A. Gunaratne — Mass Com- munications Department, Moorhead State University (Minnesota); prof. James D. Halloran — University of Leicester, Centre of Mass Communication Research ; doc. Władimir W. K i e 1 n i k — Uralskij Gosudarstwiennyj Uni- wiersitiet im. M. Gorkogo, Fakultiet Zurnalistiki, Swlerdłowsk; prof. William H. Melody — Programme on Information and Communication Tech­ nologies, London ; prof. Jewgienij P. Prochorow — Moskowskij Gosudar­ stwiennyj Uniwiersitiet im. Łomonosowa, Fakultiet Zurnalistiki ; prof. Karl- -Heinz Röhr — Karl-Marx-Universität, Sektion Journalistik, Leipzig; doc. Karl Erik Rosengren — Lunds Universitet, Sociologiska Institutionen ; prof. Herbert I. Schiller — University of California, La Jolla; dr Benno Signitzer — Universität Salzburg, Institut für Publizistik und Kommuni­ kationswissenschaft; prof. Stefan B. Stanczew — Sofijski Uniwersitet Kli- ment Ochridski, Fakultiet Zurnalistiki ; prof, dr Tapio V a r i s — Rector of the University for Peace, Escazü (Kostaryka)

PROJEKT OKŁADKI: Zygmunt Strychalski

© Zeszyty Prasoznawcze, Kraków 1988

ADRES REDAKCJI: 31-150 Kraków, Rynek Kleparski 4, 1 piętro, tel. 22-20-12. Wydawca: Krakowskie Wydawnictwo Prasowe RSW „Prasa-Książka-Ruch", ul. Wiślna 2. Nakład 830 egz. Ark. wyd. 17,5. Ark. druk. 12. Papier offsetowy 70X100, B-l kl. III 80 g z Fa­ bryki Papieru we Włocławku. Numer został zamknięty i oddany do składu w stycz­ niu 1988. Podpisano do druku i druk ukończono w maju 1988. Zam. 35/88. M-8 NUMER INDEKSU: 38364. PL ISSN 0555-0025 Cena 350,— zł. Pismo rozprowadzane jest wyłącznie w prenumerj•-•!»• Prasowe Zakłady Graficzne w Krakowie, al. Pokoju 3 SPIS RZECZY

30 LAT CZASOPISM OBP

Sylwester Dziki: Z dziejów polskiego czasopiśmiennictwa prasoznaw- czego

ROZPRAWY I ARTYKUŁY

Izabela Dobosz, Andrzej K o p f f: Ingerencja w tekst autora a jego prawo do integralności utworu Jewgienij A. Korniłow: Metodologia badań dziennikarstwa jako dy­ scyplina naukowa Zbigniew Oniszczuk: Pojęcie funkcji w badaniach nad społecznym oddziaływaniem prasy Jerzy Mikułowski Pomorski: Polska prasa lokalna o awarii w Czarnobylu

MATERIAŁY

Ustawa z dnia 5 grudnia 1987 r. o zmianie ustawy o kontroli publikacji i widowisk

PROBLEMY DZIENNIKARSTWA

Tadeusz Kurek: Specjalizacje dziennikarskie w telewizji . Język sprasowany (V) (Jerzy Bralczyk)

PRASA NA ŚWIECIE

Francisco Gutierrez Sanin: Kolumbijskie media. Krótka historia rozwoju Jacek Dyrlaga: Prasa, radio i telewizja w Albanii

RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY

Olga Zwolińska: Język XIX-wiecznych wiadomości prasowych (Ali­ cja Zagrodnikowa) s. 103; Henryk Korotyński: Trzy czwarte prawdy (Zofia Lewartowska) s. 105; Prasa regionalna w 40-leciu Pol­ ski Ludowej (pod red. Mieczysława Adamczyka) (Sylwester Dzi­ ki) s. 107; Stanisław Kuśnierski: Świadomość społeczna, opinia publiczna, propaganda (Jacek Dyrlaga) s. 110. Noty o nowościach wydawniczych W CZASOPISMACH

Zeszyty Szkoleniowe, z. 5—6 {Barbara Nowak) s. 113; Rocznik Polonijny, t. 3—4, 1982—1983 (Sylwester Dziki) s. 114; Medien und Zeit, rocznik 1987 (Paweł Dubiel) s. 115, Polemika wokół analizy prasy i badań opi­ nii (Czesław Biel) s. 116. Artykuły z czasopism 119 PRASA POLSKI LUDOWEJ. Kalendarium 1956, listopad (oprać. Sylwe­ ster Dziki) 125

INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA

Kronika prasy polskiej (1 października — 31 grudnia 1987) (oprać. Syl­ wester Dziki) 134 Kajecik Prasoznawczy (red. Sylwester Dziki) 139 Korespondenci zagraniczni prasy polskiej (stan na 1 stycznia 1988) . . 142 Informacje 144 Резюме 155 Summary .162 Z raptularza prasoznawcy: 30, 118, 124, 133, 154 (wybrał Czesław Biel)

Do numeru dołączona jest Kronika Ośrodka Badań Prasoznawczych za rok 1987 (wkładka)

ERRATA DO NRU 1/1988: na s. 1 okładki powinno być: NR 1 (115) R. XXIX; na s. 35 wiersze 5—4 od dołu powinny brzmieć: Pozostałe zaś sześć (5—10) — zmienność powierzchni (itd.). Przepraszamy — redakcja. 3 0... LAT CZASOPISM OBP

Kraków 1988 R. XXIX nr 2(116)

SYLWESTER DZIKI Z DZIEJÓW POLSKIEGO CZASOPIŚMIENNICTWA PRASOZNAWCZEGO

Przypominanie i utrwalanie własnej tradycji to przywilej, lecz także powin­ ność jubileuszy. W kwietniu 1958 ukazał się pierwszy numer stałego periody­ ku OBP — Prasy Współczesnej i Dawnej, bezpośredniego protoplasty Zeszy­ tów Prasoznawczych. Sylwester Dziki jest stałym autorem obu czasopism od pierwszej chwili. W nasze 30-lecie szkicuje rodowód polskiego czasopiśmien­ nictwa poświęconego wiedzy o dziennikarstwie. Warto sobie uświadomić, jak daleko sięgają korzenie, jak wiele było inicjatyw niezrealizowanych. Także nasz kwartalnik „rodził się w bólach", co poświadczył jego pierwszy i wieloletni redaktor Jan Kalkowski (ZP 1981 nr 3). Nie mogło być inaczej, skoro powstał na fali „odwilży" i Października 1956, renesansu badań społe- czno-empirycznych, które poprzednio nie cieszyły się uznaniem władzy. To przypomnienie jakże trudnych początków jest zarazem dla redakcji /.obowią­ zaniem — na dziś i jutro.

istoria polskiego czasopiśmiennictwa prasoznawczego — w wą­ H skim tego słowa znaczeniu1 jest ściśle związana z najwcześniej­ szymi próbami instytucjonalizacji badań nad prasą. Z całą pewno­ ścią idea ta rozstrząsana była wśród uczestników — działającego w obrębie seminarium Szymona Askenazego na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie — Kółka Dziennikarzy Stefana Górskiego na początku naszego stulecia. Że idee te były żywe i nurtowały zarówno środowisko dziennikar­ skie (głównie) i świat nauki, świadczą dyskusje na II Zjeździe Lite­ ratów i Dziennikarzy Polskich we Lwowie w 1894 r., a szczególnie

1 Pojęciem tym określamy zarówno ukazujące się periodycznie wydawnictwa i tzw. wydawnictwa ciągłe (zbiorowe) wydawane przez instytucje naukowe (lub mające takie ambicje), związki dziennikarzy i wydawców prasowych. Uściślenie to jest niezbędne, gdyż Stanisław T. Jarkowski — podejmujący po raz pierwszy w polskim piśmiennictwie (Prasa prasy. Warszawa 1932, s. 63. Biblioteka Prasowa Polska, nr 8) rozważania o początkach czasopiś­ miennictwa poświęconego prasie łączy je m. in. z czasopismami bibliograficz­ nymi (zawierały mniej lub bardziej ścisłe informacje o ruchu prasowo-wy- dawniczym), pismami przedruków prasowych itp. w 1911 r. na krajowym zjeździe dziennikarzy w Krakowie, z okazji 250 rocznicy ukazania się Merkuriusza Polskiego. Na zjeździe tym Stanisław Teofil Jarkowski (1882—1947) wystę­ puje z projektem czasopisma, które

mogłoby wychodzić raz na miesiąc lub raz na kwartał, wresz­ cie choćby tylko trzy, dwa, a nawet raz do roku. Program treści tego czasopisma zawodowego prasy polskiej przewidywał — oprócz szczegółowego działu bibliograficznego jej literatury: 1. większe artykuły, omawiające różne zagadnienia ważne dla całego zawo­ du dziennikarskiego, 2. większe lub mniejsze studia i rozprawy, dotyczące dziejów prasy polskiej, 3. kronikę bieżącą ruchu wy- dawniczo-prasowego, np. z wiadomościami o powstawaniu lub zanikaniu wydawnictw, zawiadomienia o zmianach w składach redakcji itp. różne informacje oraz komunikaty, obwieszczenia lub ogłoszenia instytucji i stowarzyszeń dziennikarskich, rozporzą­ dzenia władz dotyczące prasy itd., 4. kronikę zagranicznej prasy i różne inne działy oraz rubryki specjalne. Niewątpliwie całość treści takiego czasopisma dawałaby możliwie dokładny obraz pra­ sy polskiej w chwili bieżącej oraz częściowe odbicie jej obrazów z dni minionych, czynią zeń organ, który można byłoby nazwać ARCHIWUM PRASY POLSKIEJ «.

Wyraźnie sprecyzowany projekt nie doczekał się realizacji z po­ wodu trudności natury organizacyjno-finansowej. Przygotowaną do tego wydawnictwa obszerniejszą publikację „Literatura dotycząca prasy polskiej. Notatki krytyczno-bibliograficzne" opublikował S. T. Jarkowski na łamach Przeglądu Narodowego i jednocześnie wydał — jako odbitkę w 250 egz.— nakładem własnym (Warszawa 19*11, s. 100). Bardziej prężne okazało się Stowarzyszenie Gazet Polskich w Ame­ ryce, które dzięki życzliwości Kuriera Polskiego (Milwaukee 1888— 1934), a zwłaszcza staraniom założyciela pisma Michała Kruszki (1860—1918) i redaktora Jana Józefa Chrzanowskiego, wydawało w latach 1907—1911 polsko-angielski miesięcznik PRASA POL­ SKA — POLISH PRESS. W tym piśmie — trudno dostępnym w krajowych zbiorach bibliotecznych — upatrywać by trzeba pry­ mitywów polskiego czasopiśmiennictwa prasoznawczego. Pisma za­ początkowanego nie przez instytucję naukową, lecz stowarzyszenie wydawców i dziennikarzy. Mimo to w porównaniu z innymi krajami wszelkie te inicjatywy były mocno zapóźnione 3. Przyczyny te S. T. Jarkowski widzi w wa­ runkach, w których rozwijało się polskie dziennikarstwo:

Rozwój ten szedł bardzo wolno, wprost niewspółmiernie wolno, w porównaniu z nader szybkim rozrostem liczebności i rozpow­ szechniania prasy w tym czasie u innych narodów, zwłaszcza ma­ jących własną państwowość oraz niezależność polityczną. (...) pra­ sa polska, hamowana w swym rozroście i rozwoju przez rządy

2 S. T. Jarkowski: op. cit., s. 43. Dodaje przy tym: „projekt ten spoczął na pewien czas w archiwum autora, nie znalazłszy, poza platonicznym uzna­ niem ze strony odbytego wówczas zjazdu dziennikarzy polskich w Krakowie czynnego poparcia sfer dziennikarskich i wydawniczych" (tamże, s. 44). * Bez trudu można wskazać zagraniczne periodyki sprzed 1911 r. ukazujące się do dnia dzisiejszego. Zob. World Directory of Mass Communication Pe­ riodicals, Kraków 1980. obce, inną niż prasa gdzie indziej odgrywała rolę w życiu publicz- no-społecznym i kulturalnym narodu: była mniej samodzielnym organizmem, niż prasa w innych krajach. Zrośnięta ideowo ze społeczeństwem, rozbitym i wtłoczonym w trzy obce dlań orbity życia politycznego i gospodarczego, oraz podlegającym wpływom różnych kultur — nie emancypowała się w osobny organizm, ani zawodowo, ani gospodarczo, zużywając wysiłki na wierną służbę narodowi, na walkę z przemocą o wolność4. Inicjatywa zgłoszona w Krakowie w 1911 nie poszła w zapom­ nienie — powróciło do niej w lipcu 1915 r. Towarzystwo Literatów i Dziennikarzy Polskich, które podjęło zabiegi o wydawanie rocznika PRASA POLSKA. Wydawnictwo to, poświęcone sprawom społeczno-zawodowym, przeszłości i kronice dziennikarstwa i czasopiśmiennictwa jest urzeczywistnieniem projektu poruszanego już kilkakrotnie, a osta­ tnio w r. 1911. (...) Brak takiego wydawnictwa dawał się od daw­ na odczuwać, a zwłaszcza w latach ostatnich, gdy liczebność i róż­ norodność prasy polskiej stawały się coraz większe. Pomijając już konieczność regestr o wania naszej produkcji prasowej, niedosta­ tecznie uwzględnionej w publikacjach bibliograficznych, katalo­ gach i wykazach — potrzeba wydawnictwa zawierającego dokład­ ne i wyczerpujące informacje o wszystkich organach prasy pol­ skiej, wzrastała coraz bardziej. Rocznik Prasy Polskiej ma objąć wiadomości z dziedziny hi­ storii, statystyki, teorii oraz praktyki dziennikarstwa i czasopiś­ miennictwa, a nadto: kronikę życia literackiego i dziennikarskie­ go doby bieżącej oraz informacje zawodowe, wreszcie ilustracje i dział adresowy. Rocznik ma ogarniać w ogóle wszelkie przejawy życia społeczno-zawodowego świata dziennikarskiego i literackiego oraz ruchu wydawniczo-prasowego, dzięki zaś współpracownictwu specjalistów spośród historyków, literatów, dziennikarzy i publi­ cystów, stworzyć ma podręczną ilustrowaną encyklopedyczno-in- formacyjną księgę prasy polskiej. Redaktorem Prasy Polskiej jest znany z prac na polu dziejów i bibliografii prasy polskiej p. Sta­ nisław Jarkowski, komisję zaś redakcyjną z ramienia zarządu To­ warzystwa Literatów i Dziennikarzy tworzą pp. Tadeusz Jaroszyń­ ski i Stanisław Thugutt5.

Dzięki publikacji prospektu rocznika Prasa Polska dowiadujemy się, iż do przygotowywanego wydawnictwa prace złożyli: L. Abra­ mowicz, W. Bagiński, K. Bartoszewicz, J. Bieliński, J. Bojanowski, E. Chwalewik, E. Czekalski, S. Demby, Z. Dębicki, W. Gomulicki, A. Heflich, Cz. Jankowski, S. Jarkowski, I. Jaroszyński, W. B. Koro- tyński, W. Kosiakiewicz, B. Koskowski, S. Krzywoszewski, J. Lo- rentowicz, H. Michałowski, H. Mościcki, F. Ochimowski, W. Orłow­ ski, I. Peszke, J. Radwan, S. Sierosławski, W. Zyglarski. Sytuacja polityczna nie zezwoliła na podjęcie dalszych p^ac pu­ blikacyjnych, choć „redakcja posiadała już w tece całkowi! • mate­ riał do pierwszego rocznika, po którym miały ukazywać się regular­ nie następne roczniki — kroniki prasy polskiej" c. Z tych samych względów nie mógł być zrealizowany projekt czasopisma kwartalne­ go Czesława Kędzierskiego z Poznania czy też grupy dziennikarzy warszawskich, którzy w latach 1917—1918 zabiegali o wydawanie PRASY I ŻYCIA DZIENNIKARSKIEGO. 4 S. T. Jarkowski: op. cit, s. 39. 5 Kurier Warszawski 1915 nr 168 s. 2. s S. T. Jarkowski: op. cit., s. 45. Pierwsze lata odzyskanej niepodległości, a zwłaszcza przeobraże­ nia na rynku prasowym i wydawniczym, zaangażowanie głównego orędownika czasopisma prasoznawczego S. Jarkowskiego w działal­ ność dydaktyczną, trudności natury finansowej nie sprzyjały pra­ com koncepcyjnym nad powołaniem czasopisma naukowego poświę­ conego prasie. Jedynie młodzież akademicka Szkoły Dziennikarstwa i Publicystyki przy Wolnej Wszechnicy w Warszawie w latach 1918—1919 wydawała czasopismo pt. MŁODA PRASA7, na którego łamach pojawiały się sporadycznie obszerniejsze refleksje teorety­ czne. Ambitne plany wyspecjalizowanej agencji — biura wycinków pra­ sowych Informacji Prasowej Polskiej (założonej na początku 1920 r. przez S. Jarkowskiego), która przewidywała wydawanie INFORMA­ TORA PRASOWEGO, PRASY i GAZETY GAZET (miała podawać w formie serwisu prasowego streszczenia artykułów ukazujących się w polskiej prasie) zostały zrealizowane — z powodu trudności fi­ nansowych — połowicznie: od 1921 IPP — pod redakcją Jarkow­ skiego wydawał do 1928 „Bibliotekę Prasową Polską" 8. Program zamierzonej przez IPP PRASY był często — i szero­ ko — propagowany w środowisku dziennikarskim:

„Pierwszy polski organ prasowy, poświęcony prasie, powstanie zapewne wkrótce w Warszawie. Konieczność istnienia takiego wy­ dawnictwa daje się odczuwać od dawna: prasa nie lubi pisać o so­ bie w prasie, trudno bowiem na forum publiczne wysuwać wła­ sne sprawy zawodowe. Sprawa pisma poświęconego wyłącznie, prasie była w ostatnich czasach parokrotnie poruszana (...). W to­ ku dyskusji rzucono tam projekt wydawania kosztem zrzeszeń dziennikarskich przy udziale tych, którzy sprawami prasy zajmu­ ją się naukowo, pisma poświęconego sprawom badania naukowe­ go prasy, sprawom zawodowym dziennikarskim oraz informacjom w zakresie działalności istniejących zrzeszeń dziennikarskich. Projektowane pismo ma nosić tytuł Prasa °.

Mimo to projekt ten pozostał kolejnym niezrealizowanym pomy­ słem tak usilnie postulowanego od 1911 r. polskiego czasopisma pra­ soznawczego. Sytuacja diametralnie się zmieniła z chwilą powsta­ nia w 1928 r. Polskiego Związku Wydawców Dzienników i Czaso­ pism, który w lipcu 1930 r. powołał jako swój organ dwumiesięcz­ nik PRASA. Czasopismo poświęcone sprawom wydawniczo-praso- wym pod red. Stanisława Kauzika 10.

7 Z. Wojtowicz: Pierwsze akademickie pismo młodzieży dziennikarskiej. Zeszyty Prasoznawcze 1968 nr 3 s. 81—85. 8 M. Czajkowska: Stanisław Teofil Jarkowski. Prasa Współczesna i Da­ wna, 1958 nr 4 s. 113—121. W 1929 r. wydawanie „Biblioteki" przejęła Wyż­ sza Szkoła Dziennikarska. Do 1939 r. ukazało się 12 tomików. 9 Biuletyn Zjazdów Dziennikarskiego i Literackiego, nr 4; cyt. za S. T. Jar- kowskim, s. 51. Istniały także projekty wydawania czasopisma poświęconego sprawom prasowym przez Polską Agencję Publicystyczną (również pod tytu­ łem „Prasa") i Związek Syndykatów Dziennikarskich. 10 Pismo ukazywało się do 1939 r. (ostatni nr 6/7); od 1931 r. jako miesięcz­ nik, choć w ciągu całej edycji dominowały nry podwójne, a nawet potrójne. Początkowo miało ukazywać się pod tyt. „Wydawca", „Gazeta i Czasopismo", Pismo to, choć na jego łamach ukazał się szereg istotnych publi­ kacji dotyczących kształtu organizacyjnego i istoty badań praso- znawczych 11, w kręgach prasoznawczych przyjęto dość chłodno:

Zakreśliło sobie pierwotnie nader szerokie, może nawet za sze­ rokie, ramy treści, jak na wydawnictwo związkowe jednej tylko części sfery, tworzącej prasę. Dlatego też zbyt ciasną okazała się objętość, względnie nawet dość spora, wydanych kilku już nume­ rów Prasy i nie mogła pomieścić „wszystkiego o prasie" oraz o jej życiu w kraju i za granicą (...). Niewątpliwie, koncepcja te­ go organu związkowego wydawców, jako czasopisma poświęconego sprawom wydawniczym i prasowym — wskaże właściwy krąg jego treści, bardziej zacieśniony, niż za bardzo rozszerzony, zwłaszcza w pierwszych paru numerach 12.

Stąd też istotne publikacje z dziedziny wiedzy o prasie w okresie międzywojennym znajdujemy na łamach poznańskiego tygodnika PRZEGLĄD GRAFICZNY (r. 1:1920; od 1923 pt. Przegląd Graficz­ ny i Papierniczy; od nru 36 z 1929 r. pt. Przegląd Graficzny, Wy­ dawniczy i Papierniczy) czy też warszawskiej Grafiki (1930—1933). Mimo upływu blisko 40 lat od chwili sformułowania w Krakowie w 1911 r. projektu i programu w pełni nowoczesnego — na owe czasy — czasopisma prasoznawczego, realizacja tych przedsięwzięć w okresie międzywojennym była dość połowiczna. Stąd też czaso- pdśmienniczy dorobek wydawniczy polskiej myśli prasoznawczej do­ czekał się dość minorowej — ale zresztą słusznej — oceny w oczach pierwszego autora dziejów tego czasopiśmiennictwa, i jednocześnie człowieka mocno zaangażowanego w jego rozwój:

Prasa prasy w Polsce posiada w dobie obecnej organy: wydaw­ ców, grafików i drukarzy, organ poświęcony sprawom reklamy oraz masę biuletynów komunikątowych, służących za źródła in­ formacji, którymi warsztaty prasy — redakcje — wypełniają większość łamów wytwarzanych codziennie masowo gazet i in­ nych czasopism, wreszcie — organ urzędowej rejestracji prasy. Nie posiada natomiast dotychczas prasa prasy w Polsce organu właśnie tych, którzy są najbardziej zatrud­ nieni w jej warsztatach pracy — dziennikarzy. Nie posiada również prasa prasy organu, który by ogarniał równomiernie całokształt zagadnień, związanych z prasą, oraz który by ujmował „wszystko o prasie" z punktu patrzenia bezstronnego, wyższego ponad interesy czynników tworzących prasę. Wydawnictwo, ogarniające „wszystko o prasie" mogłoby powstać tylko siłami zbiorowymi i zgodną zupełnie współpracą wszystkich czynników pracy i wytwórczości w prasie przy udziale nielicznego jeszcze u nas grona tych, którzy się po­ święcają badaniom bezstronnym — badaniom naukowym nad pra­ są — i wyniki prac swych w wydawnictwie takim mogliby pu­ blikować... 13

„Dziennik i Czasopismo". Niektóre zarządy okręgowe PZWDiCz wydawały własne pisma (np. w Poznaniu Przegląd Wydawniczy). 11 Por. np. W. Trzebiński: Nauka o dziennikarstwie. Prasa 1930 nr 1; S. Kauzik: Towarzystwo Wiedzy Prasowej. Tamże, 1937 nr 2; J. G u t- s c h e: Prasoznawstwo jako przedmiot wykładany na wyższych uczelniach. Tamże, 1936 nr 6/7; Tenże: Potrzeba naukowego badania prasy jako przed­ siębiorstwa. Tamże, 1933 nr 10. 12 S. T. Jarko wski: op. cit, s. 54. 18 Ibidem, s. 58. Idea pisma, które marzyło się S. Jarkowskiemu, będącego orga­ nem dziennikarzy i jednocześnie poświęconego badaniom naukowym nad prasą zrealizowana została, dopiero w pierwszych latach powo­ jennych. W czerwcu 1947 ukazał się 1 nr miesięcznika PRASA POL­ SKA — organu Polskiego Instytutu Prasoznawczego. Tak szybkie powołanie do życia PIP-u i jego organu było możliwe dzięki temu, że najogólniejsze aspekty organizacji badań nad prasą były przedy­ skutowane w latach '3014 w większości przez tych samych ludzi (S. Jarkowski, W. Trzebiński, J. Wasowski, W. Giełżyński), którzy po roku 1945 podjęli trud organizacji tych badań. Inna rzecz, że tyl­ ko znikoma część zamierzeń PIP-u doczekała się realizacji (m. in. or­ ganizacja księgozbioru, powołanie do życia własnego organu). W okre­ sie postępującej reorganizacji życia prasowego, istotnych przewar­ tościowań wytworzonego po 1944 r. rynku prasowego, zgodnych z potrzebami nowej rzeczywistości, instytucja ta de facto nie roz­ poczęła normalnej działalności (choć de jure przestała istnieć dopie­ ro w 1950 r.). Jej organ — Prasa Polska (której faktycznymi współ- wydawcami prawie od chwili narodzin pozostawały Związek Zawo­ dowy Dziennikarzy RP i Polski Związek Wydawnictw Prasowych) została przemodelowana (od nru 1/2 z 1950 r.) na miesięcznik Związ­ ku Zawodowego Dziennikarzy RP i Polskiego Związku Wydawnictw Prasowych (od nru 3 z 1951 organ Stowarzyszenia Dziennikarzy Pol­ skich).

Miało to być czasopismo naukowe, ale uwzględniające proble­ matykę zawodową. Ponieważ jednak w tym okresie badania pra­ soznawcze pozostawały raczej w sferze projektów, wiele miejsca zajęły w czasopiśmie zagadnienia zawodowe. O ówczesnych zain­ teresowaniach badawczych mówią tematy poruszane w 18 nume­ rach miesięcznika, opublikowanych w latach 1947—1948. Są to: historia prasy, opis współczesnej prasy polskiej, zagadnienia pra- wno-prasowe, typologia prasy zagranicznej, organizacja pracy re­ dakcyjnej oraz technika wyjdawnicza. Prowadzono również stały notatnik bibliograficzny (...). Stosunkowo wysoki nakład (2500 egz.) tłumaczy się tym, iż czasopismo przeznaczone było nie tylko dla wąskiego kręgu prasoznawców, ale także dla kół dziennikar­ skich

— tak po latach ocenia pierwszy etap działalności Prasy Polskiej Mieczysław Kafel16. W dziejach polskiego czasopiśmiennictwa prasoznawczego 3-letni epizod Prasy Polskiej jako organu Polskiego Instytutu Prasoznaw­ czego ma szczególne znaczenie. Jest z jednej strony (przynajmniej formalnym) spełnieniem blisko 40-letnich zabiegów przedstawicieli środowiska dziennikarskiego i ludzi związanych z nauką o posiada­ nie pisma poświęconego wiedzy o prasie; z drugiej zaś strony jest

14 Zob. przyp. li. 15 M. Kafel: Prasoznawstwo. Warszawa 1966, s. 75. W ciągu swego dalsze­ go istnienia Prasa Polska wiernie towarzyszy poczynaniom polskiego praso- znawstwa, m. in. recenzując wydawnictwa, publikując prace prasoznawcze, choć nie zawsze w takim stopniu, w jakim życzyliby sobie prasoznawcy. O zainteresowaniach prasoznawczych Prasy Polskiej pisał szerzej W. M a- słowski: Polskie prasoznawstwo w zwierciadle Prasy Polskiej. Zeszyty Prasoznawcze 1972 nr 3 s. 139—147. wyraźną cezurą zamykającą okres owych zabiegów, a jednocześnie przygotowującą wstępne prace nad instytucjonalizacją badań nau­ kowych w Polsce. Działalność Polskiego Instytutu Prasoznawczego została przerwana, lecz problem pozostał otwarty, dręcząc coraz po­ wszechniej publicystów 16. Żywo zainteresowany naukowymi badaniami zjawisk prasowo-wy- dawniczych jest również ZG RSW „Prasa", który w 1953 r. ogła­ sza konkurs na prace prasoznawcze z historii prasy polskiej, jak również problematyki współczesnego dziennikarstwa. W tym samym roku powołuje Ośrodek Badania Czytelnictwa Prasy 17', a nadto przy­ stępuje do wydawania BIULETYNU ZARZĄDU GŁÓWNEGO RSW „PRASA", którego rola —• jak przekonamy się z dalszych wywo­ dów — w polskim prasoznawstwie była w pewnych okresach zna­ cząca. We wrześniu 1954 ZG RSW „Prasa" powołuje w Warszawie Za­ kład Badań Prasoznawczych jako placówkę naukowo-badawczą (po wstępnych przygotowaniach organizacyjnych Zakład otrzymał w kwietniu 1955 r. statut); w lipcu 1956 zarządzeniem nr 27/56 ZG RSW „Prasa" powołuje specjalną komisję, aby ustaliła program i koncepcje prac naukowo-badawczych powstałej z inicjatywy kra­ kowskich dziennikarzy i wydawców placówki badawczej podejmują­ cej studia socjologiczne nad czytelnictwem, nad teorią prasy, histo­ ria oraz zagadnieniami polityki wydawniezo-redakcyjnej. Pisząc o początkowych przedsięwzięciach Zakładu Badań Praso­ znawczych Tadeusz Kupis stwierdza: ,.Z czasem Zakład przystąpi do wydawania Zeszytów Prasoznawczych, w których można byłoby publikować artykuły i przyczynki w miarę postępu badań" 18. W rzeczywistości Zakład Badań Prasoznawczych działalność wy­ dawniczą rozpoczął skromnie w 1954 r. od wydawania sporadycznie biuletynów informacyjnych, które w marcu 1956 zostały przekształ­ cone w systematycznie ukazujący się BIULETYN NAUKOWY ZBPw. W tym samym roku w ramach zeszytów naukowych Uni­ wersytetu Warszawskiego ukazały się 2 nry półrocznika PRASO- ZNAWSTWO jako wspólnego organu naukowego Wydziału Dzien­ nikarskiego UW i Zakładu Badań Prasoznawczych 20. W 1957 r. Prasoznawstwo zastąpi KWARTALNIK PRASOZNAW- CZY, wydawnictwo Zakładu Badań Prasoznawczych, redagowane przez Mieczysława Kafla 21, w latach 1958—1959 Kwartalnik podej­ mował również wersję obcojęzyczną KWARTALNIK PRASOZNAW-

16 Np. Z. Lenartowicz (O socjologię prasy. Dziś i jutro 1950 18 VI): „...ogromna rola prasy wskazuje na palącą konieczność prowadzenia jak naj­ poważniejszych badań naukowych przede wszystkim w dziedzinach dotąd najbardziej zaniedbanych, a więc m. in. w zakresie socjologii prasy". 17 Por. Zeszyty Prasoznawcze 1987 nr 1 s. 144. 18 T. Kupis: O polskie prasoznawstwo. Prasa Polska 1954 nr 12 s. 13—15. 19 Do 1959 r. ukazało się w sumie 21 zeszytów o różnej objętości. 20 Działalność wydawniczą podejmuje również młodzież akademicka. W la­ tach 1955—1956 ukazało się 19 skromnych objętościowo zeszytów Horyzontów Prasoznawczych. 21 Ukazywał się w latach 1957—1978 (w 1959 ukazał się tylko — bez ozna­ czenia numeracji — jeden numer). W 1957 ukazały się 2 podwójne numery w wersji obcojęzycznej; w roku 1958: 1, 2, 3/4. CZY. INOSTRANNOJE IZDANIE. EDITION EN LANGUES ETRANGERES (w jęz. rosyjskim, angielskim, francuskim i niemiec­ kim). Był więc Kwartalnik Prasoznawczy (poprzedzony Prasoznawstwem) pierwszym polskim w pełni nowoczesnym pismem naukowym. Był uwieńczeniem trwających prawie pół wieku zabiegów o takie pismo. Wraz z jego pojawieniem się rozpoczyna się systematyczny, nieprzerwany okres ukazywania się polskich czasopism prasoznaw­ czych. Mimo krótkiego istnienia „pismo to było ważnym czynnikiem w rozwoju prasoznawstwa w okresie pierwszego dwudziestolecia Pol­ ski Ludowej" 22, także wielce zasłużone dla popularyzacji polskiego prasoznawstwa poza granicami kraju (docierało dzięki edycji obco­ języcznej do 248 placówek prasoznawczych w 57 krajach). W 1957 r. działalność wydawniczą rozpoczyna Krakowski Ośrodek Badań Prasoznawczych — ukazują się (w technice powielaczowej) 2 nry BIULETYNU PRASOZNAWCZEGO, zredagowane przez Jana Kalkowskiego2S. Skromna forma wydawnictwa biuletynowego nie wystarczała ambitnemu zespołowi krakowskich badaczy, stąd wio­ sną 1958 ukazuje się w nakładzie 1500 egz. nowe czasopismo pra­ soznawcze — kwartalnik PRASA WSPÓŁCZESNA I DAWNA, ja­ ko czasopismo naukowe Krakowskiego Ośrodka Badań Prasoznaw­ czych. W artykule wstępnym czytamy:

...zamierzeniem naszym jest ścisłe wiązanie zagadnień teorety­ cznych z praktyką dziennikarstwa. Prasa Współczesna i Dawna będzie odbiciem pracy trzech sekcji KOBP (...). Obok problemów z historii i teorii prasy, przede wszystkim polskiej, omawiać bę­ dzie także sprawy zawodu i warsztatu dziennikarskiego, ekonomi- czno-wydawnicze i kolportażowe.

Wiosną 1959 w wyniku działalności komisji partyjno-rządowej na­ stępuje reorganizacja placówek badawczych w Warszawie (Zakład Badań Prasoznawczych) i w Krakowie (Ośrodek Badań Prasoznaw­ czych), a także ich czasopism naukowych. Likwidacji ulega war­ szawski ZBP i jego Kwartalnik Prasoznawczy (w 1959 r. ukazał się ostatni nr), zaś zadania badawcze KOBP ulegają znacznemu rozsze­ rzeniu, zgodnie z potrzebami aktualnej polityki wydawniczej RSW „Prasa". Znacznej modyfikacji uległo również jego czasopismo (w 1959 r. Prasa Współczesna i Dawna jako półrocznik wydała je­ den podwójny nr). W 1960 r. pojawia się 1 nr dwumiesięcznika KOBP — ZESZYTY PRASOZNAWCZE (od 1961 r. jako kwartal­ nik) u. W słowie odredakcyjnym nowego pisma czytamy:

Zeszyty Prasoznawcze stanowią w pewnym sensie kontynuację naszego poprzedniego wydawnictwa: kwartalnika, ukazującego się pod tytułem Prasa Współczesna i Dawna. Istnieje jednak nie­ wątpliwa i wyraźnie zaznaczająca się różnica w koncepcji redak-

22 M. Kafel: op. cit, s. 83. 28 Nr 1 s. 73, nr 2 s. 118. 24 Pełną dokumentację wydawniczą zainteresowany znajdzie we wstępie P. Dubiela do „Bibliografii Zeszytów Prasoznawczych za lata 1957—1969", Kraków 1971, s. 5—16. Por. także wstęp P. Dubiela do „Bibliografii za lata 1957—1979", Kraków 1981, s. 3—14. cyjnej obydwu wydawnictw. Ukazujący się poprzednio kwartal­ nik, z natury swojej był bardziej statyczny, po prostu nie dawał dostatecznej sposobności do rozwijania żywszych dyskusji wokół tych zagadnień, które zarówno praktyka, jak i prawidłowo poj­ mowana teoria dziennikarstwa uważają za najważniejsze i naj­ aktualniejsze. (...). Zeszyty Prasoznawcze stanowić będą obecnie — obok Prasy Polskiej — jedyne forum, na którym spotykać się mogą systematycznie stanowiska, poglądy i rezultaty badawcze polskiego prasoznawstwa.

Nie podejmując w tym miejscu merytorycznej oceny pisma26 stwierdzić trzeba, iż Zeszyty Prasoznawcze jako organ naukowy OBP są czołowym pismem polskiego prasoznawstwa, znanym i cenionym także poza granicami kraju. Jest to pierwsze w pełni nowoczesne polskie pismo prasoznawcze ukazujące się systematycznie i nieprze­ rwanie — jako kontynuacja PWiD — od 30 lat. Warszawskie środowisko prasoznawcze pozbawione w 1959 r. swe­ go organu podjęło w 1961 r. wydawanie BIULETYNU NAUKOWE­ GO WYDZIAŁU DZIENNIKARSKIEGO UW (od 1962 pt. Biuletyn Naukowy Studium Dziennikarskiego UW; od 1963: Biuletyn Praso- znawczy Studium Dziennikarskiego UW i Ośrodka Dziennikarskiego przy SDP)86. W tym samym środowisku (Ośrodek Dziennikarski SDP, Studium Dziennikarskie UW) podjęto — na przełomie 1966 i 1967 — nową inicjatywę, wydawania w Polsce międzynarodowego czasopisma pra- soznawczego w języku angielskim INTERNATIONAL REVIEW OF JOURNALISM (red. Andrzej Slisz, Tadeusz Butkiewicz), którą prze­ rwano po pierwszym nrze, przyjętym zresztą dość chłodno przez krytykę 27. W 1962 r. ukazał się — pod red. Józefa Skrzypka — pierwszy tom ROCZNIKA HISTORII CZASOPIŚMIENNICTWA POLSKIEGO, organu Pracowni Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego XIX i XX w. PAN, pisma poświęconego dziejom prasy polskiej, zrazu specja­ lizującego się głównie w prasie II połowy XIX i początków XX w. (do 1918), w miarę upływu czasu zakres chronologiczny pisma roz­ szerzył się na wszystkie okresy historyczne, w tym także na okres Polski Ludowej. Zmiana częstotliwości (od 1976 kwartalnik; od 1977 zmiana tytułu na KWARTALNIK HISTORII PRASY POLSKIEJ ze­ zwoliła redakcji na znaczne rozbudowanie działu recenzji, czyniąc z pisma żywo redagowany periodyk, a przy tym zachowujący wyso­ ki poziom merytoryczny. Wspomniano tu już o powołanym w 1953 r. BIULETYNIE ZARZĄ­ DU GŁÓWNEGO RSW „PRASA" (od nru 159 z 1972 r. Biuletyn Prasowo-Wydawniczy; w 1975 r. wydawnictwo zawieszone), który w różnych okresach (szczególnie w latach 1968—1972) wiele uwagi poświęcał upowszechnianiu dociekań prasoznawczych wśród prakty­ ków — dziennikarzy i wydawców, inicjował ciekawe dyskusje wo­ kół aktualnych zagadnień polityki wydawniczej, publikował wstępne

25 Por. S. Dziki: Tendencje rozwojowe polskiego prasoznawstwa 1965—1981. Zeszyty Prasoznawcze 1984 nr 2 s. 21—36. 2(i Ukazało się w sumie 10 numerów. 27 Por. Z. Dąbek: Zeszyty Prasoznawcze 1968 nr 1, s. 104—105. raporty z badań Ośrodka Badań Prasoznawczych, w formie nume­ rów specjalnych publikował obszerniejsze studia prasoznawcze. Ciekawe materiały faktograficzne (studia statystyczne, raporty z badań) z zakresu rozprowadzania i odbioru prasy ogłaszał BIULE­ TYN CENTRALNEGO ZARZĄDU UPOWSZECHNIANIA PRASY I KSIĄŻKI ukazujący się od roku 1959 (od połowy 1970 pt. PRO­ BLEMY „RUCHU"). W 1975 r. nastąpiło połączenie Biuletynu Prasowo-Wydawniczego i Problemów „Ruchu". W ich miejsce powołany został miesięcznik NASZE PROBLEMY, mający być w intencji wydawcy (ZG RSW ,,Prasa-Książka-Ruch") miesięcznikiem zawodowym dla ogółu pra­ cowników RSW. Wraz z rozwojem, a zwłaszcza ze wzrastającą rolą myśli praso- znawczej, w praktyce prasowo-wydawniczej obserwuje się tenden­ cję powoływania wyspecjalizowanych — monotematycznych wydaw­ nictw czasopiśmiennych, a także podejmowanie prasoznawezej dzia­ łalności wydawniczej w innych niż Kraków i Warszawa ośrodkach terenowych. Pozostając w kręgu wydawnictw biuletynowych RSW wymienić trzeba nieregularnie ukazujące się w latach 1966—1972 (nr 1—12) wydawnictwo Centralnej Agencji Fotograficznej Refleks, które za­ jęło się istotnym z punktu widzenia prasoznawstwa, lecz traktowa­ nym marginalnie dziennikarstwem fotograficznym. Dominowały kwestie warsztatowe (fotoreporterów CAF), ale znalazły się w nim również materiały z dziejów dziennikarstwa fotograficznego, jego gatunków, zagadnień estetycznych i prawnych. W 1971 r. staraniem WCT NOT pojawia się 1 nr wydawnictwa Ra­ dy Prasy Technicznej — dwumiesięcznik Prasa Techniczna, organ doradczy i opiniodawczy Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki oraz NOT. Zarysowany zakres tematyczny pisma jest sze­ roki (teoria, praktyka redagowania, wydawania, upowszechniania prasy technicznej), choć nie zawsze konsekwentnie realizowany; ob­ serwuje się również rozszerzanie problematyki na zagadnienia zwią­ zane z książką techniczną. Wypracowany w Zakładzie Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskie­ go — w związku z przygotowywaniem programów konfrontacji dziennikarzy pism regionalnych — projekt wydawnictwa periodycz­ nego poświęconego prasie lokalnej (Prasa Lokalna) nie doczekał się dotąd realizacji28. Marginalnie wspomnieć należy także o 2 innych czasopismach pośrednio związanych z interesującą nas tu proble­ matyką. W latach 1950—1956 ZG SDP wydawał miesięcznik dla ko­ respondentów robotniczych i chłopskich — Korespondent (pismo powstało z inicjatywy Trybuny Robotniczej); w latach 1976—1980 Centralna Rada Związków Zawodowych — kwartalnik Rozgłośnia Zakładowa, pismo instruktażowo-metodyczne dla twórców i realiza­ torów radiowego dziennikarstwa zakładowego. W latach 1972—1975/76 Ośrodek Analiz Prasowych i Dokumenta­ cji Prasowej Wrocławskiego Wydawnictwa Prasowego przy współ- 28 Por. S. Dziki: I Ogólnopolskie Konfrontacje Dziennikarzy Pism Regio­ nalnych. Zeszyty Prasoznawcze 1983 nr 4, s. 139—143. pracy Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego wy­ dawał WROCŁAWSKI ROCZNIK PRASOZNAWCZY (red. Alek­ sander Bereza); wydawnictwo to skupiło głównie miejscowych ba­ daczy prasy, szczególnie uczestników seminarium doc. dra A. Bere- zy (1933—1975), który zmierzał do stworzenia „wrocławskiej szko­ ły prasoznawczej" 29. Odnotowując kolejne tomy Rocznika recenzent- ka Zeszytów Prasoznawczych podkreślała: „Symbioza środowiska prasowego i akademickiego przybrała tam już formy stałe: jest to wzajemna pomoc i współdziałanie — a efekty tego są widoczne. Prace wrocławskiego środowiska prasoznawczego nacechowane są starannością warsztatu naukowego i sumiennością akademicką. Ma­ teriałem badawczym jest głównie prasa wrocławska, ale przedmio­ tem są ponadregionalne zagadnienia prasowe"s0. Ambitne plany przekreśliła przedwczesna śmierć współtwórcy czasopisma — A. Be- rezy. *

W dziejach polskiego czasopiśmiennictwa prasoznawczego oddziel­ ne miejsce zajmują czasopisma (lub zbliżone do nich formy wydaw­ nicze) radiowo-telewizyjne. W okresie powojennym zapoczątkowała je w listopadzie 1956 ANTENA. Miesięcznik poświęcony radiu i telewizji (red. nacz. Maciej Kwiatkowski) — wydawnictwo Komitetu do spraw Radiofonizacji „Polskie Radio". Pismo adresowane do przedstawicieli literatury i muzyki, dziennikarzy, plastyków, naukowców, reżyserów, pedago­ gów, socjologów i psychologów. W słowie odredakcyjnym czytamy: „Pragniemy udostępnić nasze łamy tym wszystkim słuchaczom ra­ dia i widzom tv, którzy wielokrotnie dawali wyraz swym głębszym zainteresowaniom działalnością radia i tv, dzielili się swymi spo­ strzeżeniami i uważali, że istnieje potrzeba pisma traktującego w spo­ sób głębszy sprawy warsztatu radiowego i telewizyjnego". Pismo zostało zawieszone w 1958 r. po wydaniu nru 12; wg zapowiedzi re­ dakcji problematykę pisma po dużej części miał kontynuować ty­ godnik Radio i Telewizja. W rzeczywistości zaś, w połowie 1957 r. Biuro Studiów i Oceny Programu wydaje miesięcznik (przeznaczony do użytku wewnętrz­ nego) — Biuletyn Telewizyjny, zaś w rok później — Biuletyn Ra­ diowy. Oba miesięczniki drukowały scenariusze, przedruki nauko­ wych publikacji autorów zagranicznych, schematy ramówek progra­ mów radiowo-telewizyjnych krajów zagranicznych, rzadziej — ory­ ginalne prace naukowe autorów polskich. Numery uzupełniał szero­ ki serwis informacyjny zagraniczny, ze szczególnym uwzględnieniem poloniców. W 1969 r. oba miesięczniki połączono w Biuletyn Radio­ wo-Telewizyjny (r. I: 1969 — r. II: 1970). Po jego likwidacji w 1971 r.

29 Wstępne koncepcje tej „szkoły" znajdujemy w jego publikacjach (m. in. In­ formacja prasowa jako informacja społeczna. Wrocławski Rocznik Prasoznaw- czy, tom I). Por. też B. S. Kun da: Archiwum prasoznawcze Aleksandra Be- rezy. Wrocławski Rocznik Prasoznawczy 1975—1976 s. 9—14. 80 T. Lisicka: Zeszyty Prasoznawcze 1976 nr 1, s. 154. pojawiają się Studia Radiowo-Telewizyjiie (nr 1: 1971, nr 2: 1972, wyd. w 1973 r.) — wyraźnie odstające od wydawnictw biuletyno- wych, a bardziej zbliżone do czasopisma naukowego. W 1972 roku ukazuje się 1 nr Aktualności Radiowo-Telewizyj­ nych — dwutygodnik Ośrodka Badania Opinii Publicznej i Studiów Programowych, który głównie przejął zagraniczny serwis informa­ cyjny wcześniejszych biuletynów. Publikuje nadto wstępne raporty z badań OBOPiSP bądź fragmenty obszerniejszych opracowań. Funkcję właściwego czasopisma naukowego, które zainicjowały efemeryczne Studia Radiotoo-Telewizyjne przejął kwartalnik Ośrod­ ka Badań Opinii Publicznej i Studiów Programowych Komitetu do spraw Radia i Telewizji — PRZEKAZY I OPINIE, którego pierw­ szy numer ukazał się w drugim półroczu 1975. Są dziś Przekazy •— obok Zeszytów Prasoznawczych — jednym z poważniejszych pism naukowych poświęconych problematyce współczesnych badań pra­ soznawczych, ze szczególnym uwzględnieniem problematyki dzienni­ karstwa audiowizualnego. W przeciwieństwie do Przekazów, Zeszyty realizują program szerszy, nie ograniczając się wyłącznie do pro­ blematyki dziennikarstwa drukowanego. 'W słowie odredakcyjnym do 1. nru Przekazów czytamy:

Powołując do życia nowe czasopismo pragniemy przyczynić się do skupienia rozproszonych dotąd wysiłków różnych dyscyplin naukowych wokół wspólnego przedmiotu badań: radia i telewi­ zji. Zgodnie z takim założeniem, uwzględniać będziemy wiążące się z działalnością radia i telewizji prace z dziedziny socjologii, psychologii, pedagogiki, estetyki i teorii sztuki, metodologii ba­ dań społecznych, socjotechniki, badania opinii publicznej, teorii propagandy itd. Chcemy także udostępnić łamy kwartalnika dla dyskusji warsztatowych i krytycznej oceny doświadczeń progra­ mowych twórców radiowych i telewizyjnych.

Ten program — z różną regularnością i konsekwencją — redakcja próbuje realizować. *

Na zakończenie trzeba zapytać o rolę, jaką spełniały (bądź speł­ niają) te czasopisma w dziejach polskiej wiedzy o środkach maso­ wego komunikowania? Czasopismo w tym kontekście może pełnić różnorakie funkcje: może być czynnikiem, który organizuje, kreuje nową dyscyplinę naukową (taką rolę z całą pewnością odgrywałyby niezrealizowane inicjatywy wydawnicze z początku XX stulecia); czynnikiem inte­ grującym środowisko badaczy; odgrywającym wobec niego rolę pro­ motora wyrażającą się w publikacji opracowań teoretycznych i ba­ dawczych. Funkcje,te spełniają nasze współczesne czasopisma prasoznawcze — Kwartalnik Historii Prasy Polskiej, Przekazy i Opinie oraz Zeszyty Prasoznawcze. Choć są organami konkretnych instytucji badaw­ czych, swe łamy udostępniają ogółowi zainteresowanych rozwijając i upowszechniając wiedzę o masowym komunikowaniu. ROZPRAWY I ARTYKUŁY

'Zeszyty PRASOZNAWCZE

Kraków 1988 R. XXIX nr 2 (116)

IZABELA DOBOSZ, ANDRZEJ KOPFF INGERENCJA W TEKST AUTORA A JEGO PRAWO DO INTEGRALNOŚCI UTWORU

'Jakie są relacje przepisów ustawy o kontroli publikacji i prawa autorskiego? Czy i kiedy jedno z podstawowych uprawnień osobistych autora — integral­ ność jego utworu — może być naruszona działalnością cenzorską? Jak nale­ ży ze strony wydawniezo-redakcyjnej unikać w tym zakresie kolizji prawnej? Te kardynalne kwestie, a także wątpliwości interpretacyjne dotyczące od­ wołań się od decyzji cenzorskich podejmują naukowcy z Uniwersytetu Jagiel­ lońskiego. Końcowy fragment artykułu poświęcają niebezpieczeństwom wyni­ kającym z redakcyjnej „cenzury wewnętrznej", nie uzasadnionej przepisami prawa.

I. Prawo do integralności utworu

Rozważania dotyczące cenzury w związku z prawem autora do integralności utworu rozpocząć wypada od omówienia prawa do in­ tegralności dzieła. Jak wiadomo, polska ustawa o prawie autorskim1 stanowi w art. 52 pkt 6, iż „naruszenia autorskich dóbr osobistych dopuszcza się, kto... wprowadza w utworze zmiany, dodatki lub skróty, które zniekształcają treść lub formę albo pomniejszają war­ tość utworu..." Przepis ten, uzupełniony art. 53 ma charakter nor­ my sankcjonującej, na podstawie której można zrekonstruować nor­ mę sankcjonowaną w postaci prawa autora do integralności utworu (droit de l'intégrité). Jest to jedno z podstawowych uprawnień oso­ bistych autora, obok wyróżnionych wzorem nauki francuskiej praw do ojcostwa utworu (droit de la paternité) i do decydowania o jego rozpowszechnieniu (droit de rester inédit). Wniosek powyższy jest wystarczający dla naszych dalszych rozważań na temat cenzury i jej stosunku do prawa do integralności utworu. Toteż zbyteczne byłoby bliższe rozważenie, czy ustawa z 1952 r. podobnie jak jej

1 Ustawa z 10 lipca 1952 o prawie autorskim, Dz. U. nr 34, poz. 234 z póź­ niejszymi zmianami.

2 — zeszyty Prasoznawcze poprzedniczka z 1926 r.2 oraz projekt nowej ustawy o prawie autor­ skim, opierają się na ujęciu syntetycznym autorskiego dobra osobi­ stego, czy przeciwnie — znają wiele poszczególnych autorskich dóbr osobistych i odpowiadających im autorskich praw osobistych. Jedynie zatem niejako na marginesie tych wywodów zaznaczymy, iż podzie­ lamy w pełni pogląd S. Grzybowskiego, że ustawa z 1952 r. opiera się na ujęciu syntetycznym 3. Przemawia za tym stanowiskiem art. 52 pkt 7, który stanowi, iż naruszenia autorskich dóbr osobistych do­ puszcza się także ten, kto w inny sposób aniżeli przez naruszenie prawa do ojcostwa, integralności i decydowania o rozpowszechnieniu utworu „działa z ujmą dla autorskich dóbr osobistych twórcy". Bez ryzyka popełnienia błędu można przyjąć, że ostatnio powołany prze­ pis rozszerza pojęcie autorskich dóbr osobistych poza relację autor — konkretny jego utwór. Stanowisko takie wyrażono w literaturze wy­ powiadając pogląd, iż celem ochrony autorskich dóbr osobistych jest w gruncie rzeczy osłanianie (ochrona) pozycji i opinii społecznej autora jako twórcy '. I chociaż pogląd ten budził początkowo znacz­ ną opozycję, to jednak z biegiem czasu opór oponentów nieco zła­ godniał. Przyznano bowiem, że istotnie są również takie wartości zasługujące na ochronę prawną, które wykraczają poza relację autor — utwór. Zajmując takie stanowisko wyrażono jednak pogląd, że ochrony prawnej należy wówczas poszukiwać w art. 23 i 24 k.c., a nie w przepisach prawa autorskiego 5. I chociaż zdania tego nie podzielamy, to jednak przyznajemy, iż de lege lata można ostatnio wspomniane stanowisko akceptować, ponieważ roszczenia przewi­ dziane w art. 24 k.c. i w art. 53 pr. aut. są niemal identyczne B, wo­ bec czego konsekwencje praktyczne wspomnianych różnic nie są zbyt doniosłe. Inaczej jednak problem ten przedstawiałby się w ra­ zie wejścia w życie nowej ustawy o prawie autorskim zgodnej z obecnie istniejącym projektem. Projekt ten przewiduje bowiem, iż autorowi przysługuje w razie naruszenia autorskich dóbr osobi­ stych nieznane art. 24 k.c. roszczenie o zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę moralną. Toteż w tak zmienionej sytuacji nor­ matywnej sięgnięcie do przepisów prawa autorskiego, a nie do prze­ pisów kodeksu cywilnego, miałeby dla twórców zasadnicze znacze­ nie. Sformułowane wyżej uwagi były potrzebne, ponieważ poddanie utworu ingerencji cenzury, aczkolwiek przede wszystkim narusza integralność utworu, to jednak może godzić także w takie interesy twórcze autora, które wykraczają poza stosunek autor — utwór.

2 Ustawa z 29 marca 1926 o prawie autorskim z późniejszymi zmianami, Dz. U. z 1935 r., nr 36, poz. 260. 3 S. Grzybowski (w:) S. Grzybowski, A. Kopff, J. Serda: Zagadnienia prawa autorskiego. Warszawa 1973, s. 246 i n. 4 A. Kopff: Ochrona praw twórcy, ZN UJ, seria: Prawo, z. 81, s. 11—39 oraz tenże: Ochrona autorskich dóbr osobistych — uwagi de lege lata i de lege ferenda (w:) Studia z prawa cywilnego. Warszawa 1983, s. 353—363. 5 Por. w szczególności J. P a n o w i c z-L i p s k a: Majątkowa ochrona dóbr osobistych. Warszawa 1975 s. 170 i n. '; Jedyna różnica polega na tym, że art. 24 k.c. wśród roszczeń o usunięcie skutków naruszenia nie przewiduje ogłoszenia wyroku w czasopismach. Uważamy, że w takim przypadku działalność cenzorska nie może postawić autora w sytuacji bez wyjścia. Dlatego trzeba przewidzieć możliwość skorzystania przez autora z roszczeń określonych w art. 53 pr. aut. w związku z art. 52 pkt 7 tej ustawy, lub też — jak chce np. J. Panowicz-Lipska — z art. 24 k.c. Powróćmy teraz do bliższej analizy art. 52 pkt 6 ustawy o prawie autorskim. Przypomnijmy iż przepis ten stanowi, że „naruszenia autorskich dóbr osobistych dopuszcza się kto... wprowadza w utwo­ rze zmiany, dodatki lub skróty, które zniekształcają treść lub formę albo pomniejszają wartość utworu". Pierwsza część hipotezy tego przepisu jest w razie działań podjętych przez cenzurę z całą pewno­ ścią spełniona, ponieważ ingerencja cenzury polega na zmianie pier­ wotnego tekstu, rzadziej zapewne przez wprowadzenie dodatków do tekstu, częściej natomiast przez dokonanie skrótów. Pozostaje nato­ miast kwestią otwartą, czy owe zmiany zniekształcają treść lub for­ mę albo pomniejszają wartość utworu. A przecież od spełnienia tych przesłanek orzecznictwo sądowe uzależnia oparcie roszczenia na art. 52 pkt 6 pr. aut. Dał temu wyraz Sąd Najwyższy w wyroku z 31 X 1975 (I CR 624/75), wypowiadając jednak w rozpatrywanej sprawie, nie związanej z prawem prasowym i z działalnością cenzury pogląd, że pozwany dopuścił się naruszenia autorskich dóbr osobistych na­ ruszając w szczególności art. 52 pkt 7 pr. aut. Stało się tak zaś dla­ tego, że nie przesłał autorowi do przejrzenia korekty opublikowane­ go utworu. Wyrok ten aprobował w swej glosie A. Kopff 7, podkre­ ślając jednocześnie, że art. 42 § 2 i 3 pr. aut. ma na celu umożliwie­ nie twórcy ustosunkowania się do zmian wprowadzonych przez wy­ dawcę i umożliwić mu wprowadzenie własnych zmian, nawet gdyby były one subiektywne i gdyby miały zdecydować na jego niekorzyść w sprawie o roszczenie majątkowe w związku z ewentualnym od­ stąpieniem od umowy wydawniczej. Wyciągnijmy obecnie wniosek z omówionego wyroku i aprobu­ jącego stanowiska doktryny. Będzie on istotny dla wszystkich wy­ dawców, w tym także dla wydawców prasy. Sprowadza się on do stwierdzenia, iż wydawca jest obowiązany przekazać autorowi tekst uwzględniający ingerencję cenzury i to zarówno cenzury wewnętrz­ nej wydawcy, jak i cenzury państwowej oraz uzyskać zgodę autora na opublikowanie zmienionego tekstu. Zaniechanie tego obowiązku przez wydawcę uzasadnia skierowanie przeciwko niemu powództwa o naruszenie autorskich dóbr osobistych. W szczególności wydawca nie może wówczas skutecznie powołać się na art. 31 pr. aut., nota­ bene mówiący o następcy prawnym, a nie o twórcy, ponieważ prze­ pis ten pozwala czynić w utworze jedynie takie zmiany, które są wywołane oczywistą koniecznością i którym twórca nie miałby słu­ sznej podstawy się sprzeciwiać. Jak już wyjaśniono w literaturze, chodzi tu o zmiany podyktowane np. niedoskonałością techniki re­ produkcyjnej, nie zaś o istotne zmiany ingerujące w treść lub formę utworu 8.

7 NP 1978, z. 3, s. 509 i n. 8 Tak np. A. Kopff, J. B a r t a, R. Markiewicz. I tutaj dochodzimy do kolejnego problemu dotyczącego właściwej wykładni art. 52 pkt 6 pr. aut. Otóż, po pierwsze, każda zmiana do­ konana w utworze w mniejszym lub większym stopniu zniekształca, inaczej mówiąc zmienia, treść lub formę utworu. Inaczej po prostu nie może być, ponieważ każda zmiana dotyczy albo treści, albo for­ my. Tertium non datur. Naturalnie słowo „zniekształca" zawiera w sobie pejoratywną ocenę zmiany, jednakże trzeba z całym naci­ skiem podkreślić, iż rodzaj zmiany i jej ocena są bez znaczenia. Znaczenie ma bowiem jedynie wola autora, a nie pogląd innych osób. Toteż lepiej by było, gdyby ustawodawca użył słowa „zmienia", ale tego nie uczynił zapewne ze względów językowych, gdyż musiał­ by napisać „zmiana, która zmienia". Jednak sens może być chyba tylko taki, jak wyżej zaznaczono. Za taką wykładnią przemawia również wymieniona na końcu przepisu przesłanka, mówiąca o po­ mniejszeniu wartości utworu. Następuje ona po słowie „albo", a więc mamy tu rozdzielność przesłanek: z jednej strony zmiana treści lub formy utworu, z drugiej zaś zmiana pomniejszająca wartość utworu. Toteż jednoczesność wystąpienia obu tych przesłanek nie jest by­ najmniej wymagana. Niestety wydawcy niekiedy zapominają o tym i odczytują przepis tak, jak gdyby słowo „albo" znaczyło to samo co wyraża łącznik „i" lub „oraz". Jest to oczywiście pogląd z gruntu błędny, niezgodny zarówno z gramatyczną, jak i celowościową wy­ kładnią omawianego przepisu. Zredagowano go zresztą nieprecyzyj­ nie i rozwlekle. Jest bowiem sprawą oczywistą, że zmiana pomniej­ szająca wartość utworu zniekształca (zmienia) również treść lub for­ mę dzieła, gdyż bez ingerencji w którąś z tych warstw utworu nie jest możliwa jakakolwiek jego zmiana. Toteż można było poprzestać na powołaniu pierwszej przesłanki. Dodać należy, iż próba uzależnienia ochrony prawnoautorskiej od jakiejkolwiek oceny jest i byłaby całkowicie nieuzasadniona. Prze­ cież Iks lub nawet ogół odbiorców może sądzić, że Iks ulepsza utwór Zeta, że podnosi, a nie pomniejsza wartości poprawianego dzieła, lecz jest to bez znaczenia z punktu widzenia autora, który decyduje o kształcie swego utworu. Dlatego prawo autorskie musi abstraho­ wać od wszelkiej skali ocen, zawsze subiektywnych i jakże często zmiennych. Są to tak powszechnie znane kwestie, że zbyteczne było­ by przytaczanie przykładów służących wsparciu wyrażonej myśli. Należy zatem stwierdzić, że każda zmiana wprowadzona do utworu, niezależnie od tego, czy zdaniem czytelników podnosi lub pomniej­ sza jego wartość, musi być aprobowana przez twórcę. Odwołując się zaś do koncepcji warstwowej budowy utworu jest sprawą obojętną, czy dotyczy ona treści, czy też formy wewnętrznej lub zewnętrznej dzieła9. Tylko takie stanowisko należy uważać za zgodne z poprawną wykładnią prawa autorskiego.

9 Teorię warstwowej budowy utworu przyjmuje w polskiej literaturze praw­ niczej przede wszystkim A. Kopff. Por. m. in. tegoż autora: Dzieło sziuk plastycznych i jego twórca w świetle przepisów prawa autorskiego. Kraków 1961 oraz: Autorskie prawa zależne w świetle teorii o warstwowej budowie utworu. Studia Cywilistyczne, t. XXIX, s. 135—175. Co więcej, gdybyśmy nawet w konkretnym przypadku doszli do przekonania, że zmiana nie narusza prawa do integralności utworu, to i tak nie oznaczałoby to, iż nie nastąpiło naruszenie autorskich dóbr osobistych. Co najwyżej podstawy prawnej musielibyśmy wów­ czas poszukiwać w art. 52 pkt 7 pr. aut. lub w art. 24 k.c. Najczę­ ściej będziemy mieli do czynienia ze zbiegiem podstaw prawnych z art. 52 pkt 6 i pkt 7 pr. aut. Tak będzie w szczególności wów­ czas, gdy do utworu wprowadzono zmiany, a więc naruszono prawo do jego integralności, i gdy autorowi uniemożliwiono zaznajomienie się z tymi zmianami lub gdy ukazano w fałszywym świetle jego przekonania artystyczne, ideologiczne, psychologiczne itp. Byłby to bowiem niemal klasyczny przypadek naruszenia czci i swobody twór­ czej autora. Nie ma natomiast mowy o naruszeniu autorskich dóbr osobistych, jeżeli twórca wprowadzone zmiany aprobował lub jeżeli wobec bra­ ku jego zgody na uwzględnienie tych zmian utwór nie został opu­ blikowany (rozpowszechniony). Wydawca może bowiem zdec iować o rozpowszechnieniu utworu, w szczególności jeżeli zastrzegł sobie prawo odstąpienia od jego wydania (art. 38 § 1 pr. aut.) lub jeżeli wydanie byłoby sprzeczne z interesem Państwa Ludowego (art. 38 § 2 pr. aut.). Jak wolno sądzić, ta druga sytuacja powstaje zazwy­ czaj w związku ze zmianami (np. skrótami) dokonywanymi na żą­ danie cenzury państwowej. W myśl idei równomiernego rozkładu ryzyka pracy twórczej, która nie może bvć obca prawu autorskie­ mu, jeżeli ma ono skutecznie stymulować twórczość, autor zachowu­ je jednak prawo do umówionego wynagrodzenia (art. 38 § 3 pr. aut.) i utworem swym może nadal rozporządzać, nie może jednak dochodzić od wydawcy wydania utworu. Pełniejsze omówienie tei kwestii trzeba pozostawić do późniejszych rozważań, w szczególno­ ści do czasu, gdy będzie mowa o wewnętrznej cenzurze wvdawcy oraz o cenzurze państwowej. W tym pierwszym przypadku doniosłe znaczenie ma bowiem węzeł obligacyjny łączący wvdawee z auto­ rem, w drugim natomiast sprawa rozgrywa się w oderwaniu od tej relacji, a na straży interesów wydawcy i autora stoją pozostające do ich dyspozycji środki prawne, o których będzie mowa nieco póź­ niej. Wniosek końcowy, jakim trzeba zakończyć dotychczasowe wy­ wody, sprowadza się do stwierdzenia, że zmiany wskazane przez cen­ zurę nie powinny nigdy prowadzić do naruszenia prawa do inte­ gralności utworu lub wyrządzać autorowi szkody w odniesieniu do jego pozycji jako twórcy. Tam zaś, gdzie istnieją wystarczające po­ wody, aby zgłosić zastrzeżenia co do zmian w utworze poddanym cenzurze, to niezależnie od postępowania odwoławczego decyzja o roz­ powszechnieniu musi być pozostawiona autorowi i to przy poszano­ waniu stymulacyjnej funkcji prawa autorskiego. Jeżeli tak popa­ trzymy na omawiane zagadnienie, to jednocześnie dojdziemy do nie­ podważalnego wniosku, iż oznaczenie w tekście utworu ingerencji cenzury jest uprawnieniem autora płynącym ze służącego mu prawa do integralności dzieła. Autor może bowiem odmówić zgody na opu­ blikowanie zmienionego utworu lub zgodę taką wyrazić pod warun­ kiem zaznaczenia miejsc, w których zmian dokonano. Nikt natomiast bez jego woli nie może rozpowszechnić zmienionego utworu. Tak daleko nie sięgają ani uprawnienia wydawcy, ani cenzury. Nie znaczy to wszakże, abyśmy byli zwolennikami cenzury, choć możemy rozumieć jej potrzebę w szczególnych sytuacjach uzasad­ nionych dobrem społecznym lub dobrem innych ludzi. Jej granice muszą jednakże być ściśle i jednoznacznie określone. Jest tak za­ wsze wtedy, gdy ograniczeniu podlegają prawa jednostki, w tym przypadku prawo do wolności wypowiedzi i nieskrępowanej twór­ czości. Wszelkie „przegięcia" pociągają za sobą ujemne skutki bądź dla interesów ogółu, bądź dla twórcy i w ostatecznym rozrachunku dla kultury, wiedzy, nauki, a więc także dla całego społeczeństwa, z którego interesami trzeba zharmonizować cały łańcuch informa­ cyjny. Jedno z jego ogniw stanowi twórczość podlegająca rządom prawa autorskiego.

U. Ingerencje cenzorskie a prawo autorskie

Problematykę wymagającą obecnie bardziej gruntownej analizy stanowi działalność cenzury, a w szczególności dwojakie jej oblicze, w postaci cenzury państwowej (tzn. specjalnych organów państwo­ wych czuwających nad zgodnością publikowanych treści z przepi­ sami prawa) i cenzury wewnętrznej wydawcy (tzn. niesformalizo- wanych struktur wewnatrzwydawniczych, kontrolujących publiko­ wane treści według przyjętych przez siebie założeń, niekoniecznie zgodnych z zadaniami cenzury państwowej). Działalność cenzury państwowei uregulowana jest, jak wiadomo, przepisami prawa, w szczególności ustawy z 31 VII 1981 o kontroli publikacji i widowisk10. Ustawa ta zakreśliła pewne granice swo­ body korzystania z wolności słowa i druku, które są również grani­ cami dozwolonej ingerencji cenzorskiej. Szczegółowe postanowienia w tej kwestii zawiera art. 2 ustawy, przewidujący, iż „korzystając z wolności słowa i druku w publikacjach i widowiskach nie mo­ żna: 1) godzić w niepodległość lub integralność terytorialną Polskiej Rze­ czypospolitej Ludowej albo zagrażać bezpieczeństwu państwa, 2) nawoływać do obalenia, lżyć, wyszydzać lub poniżać konstytu­ cyjny ustrój Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. 3) godzić w konstytucyjne zasady polityki zagranicznej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i jej sojusze, 4) uprawiać propagandy wojennej, 5) ujawniać wiadomości stanowiące tajemnicę państwową, w tym tajemnicę gospodarczą oraz tajemnicę służbową dotyczącą obronno­ ści i Sił Zbrojnych albo w inny sposób zagrażać obronności pań­ stwa, 6) nawoływać do popełnienia przestępstwa lub je pochwalać, a tak­ że rozpowszechniać treści oczywiście stanowiące przestępstwo,11 10 Dz. U. 1981, nr 20, poz. 99. zm. Dz. U. 1983, nr 44. poz. 204; Dz. U. 1987 nr 37, poz. 209 i Dz. U. 1984, nr 5, poz. 24. 11 Punkt 7 został uchylony przez ustawę z 26 1 1984 prawo prasowe. Dz. U. 1984, nr 5, poz. 24. 8) naruszać uczuć religijnych i uczuć osób niewierzących, 9) propagować dyskryminacji narodowościowej i rasowej, 10) propagować treści szkodliwych obyczajowo, a w szczególności alkoholizmu, narkomanii, okrucieństwa i pornografii". Wprawdzie zgodnie z art. 5 ustawy działalność organów cenzury nie może oznaczać ani ustanowienia zakazów publikacji i widowisk określonych autorów, ani też wydawania wytycznych interpretacyj­ nych w sprawie sposobu przedstawiania wydarzeń, działalności in­ stytucji i poszczególnych osób, ale i tak trzeba zająć stanowisko, że katalog ograniczeń wymienionych w art. 2 jest bardzo szeroki. Jest to wprawdzie katalog zamknięty, niedopuszczalne jest zatem formu­ łowanie przez organy cenzury dodatkowych przesłanek w celu nie­ dopuszczenia określonej publikacji do rozpowszechnienia, niemniej — trzeba zwrócić uwagę na poszerzenie tego katalogu w porównaniu z brzmieniem omawianego przepisu w pierwotnej wersji. Poszerzenie to nastąpiło w trzech punktach (pkt 1, 5 i 6)12, a wprowadzeni przez ustawodawcę dodatkowe sformułowania „zagrażać bezpieczeństwu państwa", „zagrażać obronności państwa", „rozpowszechniać treści oczywiście stanowiące przestępstwo" nie stanowią z pewnością norm, które mogłyby być rozumiane jasno i bez rozbieżności interpreta­ cyjnych. Świadczy zresztą o tym spór toczący się przed NSA na tle m. in. rozbieżności interpretacyjnych art. 2 pkt 1 ustawy, w szcze­ gólności właśnie odnośnie do kwestii sformułowania o zagrożeniu bezpieczeństwa państwa. W wyroku z 24 V 1985 13 NSA stwierdził, że zagrożenie to nie może być rozumiane abstrakcyjnie, ale musi być oceniane na tle całokształtu sytuacji wewnętrznej i międzyna­ rodowej, przy uwzględnieniu i zobiektywizowaniu wszystkich istot­ nych elementów i okoliczności. Przypomnijmy, iż GUKPiW przy­ jął, iż krytyka projektu nowelizacji przepisów karnych podjęta przez publicystę Tygodnika Powszechnego mogła „wpłynąć hamują­ co na dalszy tok prac legislacyjnych" i w tym upatrywał właśnie zagrożenie bezpieczeństwa państwa. W tej kwestii NSA wypowie­ dział się całkowicie odmiennie uznając, iż materiał prasowy zawie­ rający krytykę projektu nowelizacji przepisów nie może być trak­ towany jako zagrażający bezpieczeństwu państwa, gdyż brak jest jakichkolwiek racjonalnych podstaw do przyjęcia, że mógłby on wzburzyć nastroje społeczne w takim stopniu, iż wywołałoby to po­ ważne' zakłócenie porządku w państwie i w konsekwencji zagrozi­ łoby jego bezpieczeństwu 14. Stanowisko NSA w kwestii wykładni art. 2 ustawy posiada jeszcze i inny walor praktyczny. Mianowicie, potwierdza w niepodważalny sposób zasadę, iż art. 2, stanowiący wyjątek od konstytucyjnej zasady wolności słowa i druku, może być jedynie interpretowany ściśle, nie może być poddawany interpretacji

12 Poszerzenia dokonała ustawa z 28 VII 1983 o zmianie ustawy o kontroli publikacji i widowisk, Dz. U., nr 44, poz. 204. 13 Wyrok publikuje m. in. Tygodnik Powszechny 1985, nr 30, s. 4—5, a w streszczeniu PiP 1986 nr 12 z glosami B. Michalskiego i L. Gar- d o c k i e g o. 14 Por. J. Barta, I. Dobosz: Prawo prasowe. Kraków 1986, s. 56. rozszerzającej. To stanowisko NSA ma istotne znaczenie dla wszel­ kich interpretacji tego przepisu, podejmowanych w przyszłości. Jak wiadomo, działalność organów cenzury ma na celu niedopusz­ czenie do opublikowania materiałów, zawierających treści zagrażają­ ce istotnym interesom państwa, społeczeństwa, a nawet poszczegól­ nych jednostek. Nie ma więc tu zasadniczo mowy o represji za kon­ kretne przypadki naruszenia prawa (większość opisanych w art. 2 ustawy sytuacji odpowiada określonym zakazom, przewidzianym przez prawo karne) popełnione poprzez opublikowanie owych treści, ale prowadzi się działalność prewencyjną, gdyż wykonywanie kon­ troli wstępnej polega na badaniu zgodności z ustawą przeznaczonych dopiero do rozpowszechniania określonych publikacji i widowisk. Ta zasadnicza różnica między cenzurą prewencyjną a represyjną nie ma jednakże istotnego znaczenia, jeśli idzie o zagadnienie prawa autora do integralności dzieła. Przekazanie przez wydawcę organom kontroli publikacji i widowisk dzieła w formie nieostatecznej, a na­ wet pierwotnej, która może być jeszcze przez autora ulepszana (ma­ szynopis, kopia robocza filmu, konspekt programu itp.) nie zmienia faktu, iż mają one do czynienia z utworem w myśl art. 4 w związku z art. 1 pr. aut. Ingerencje cenzorskie mogą mieć rozmaitą postać, najczęściej po­ legają one na usunięciu pewnych fragmentów tekstu. W praktyce prowadzić to może, a czasem musi do zastąpienia usuniętych frag­ mentów innymi, a zatem do dokonania zmian czy dodatków, o któ­ rych mowa w art. 52 pkt 6 pr. aut. Fakt, iż osobą wprowadzająca te zmiany jest autor, nie ma większego znaczenia, gdyż musi zakres tych zmian uzgadniać z organami cenzury, one zaś muszą je zaak­ ceptować. Aczkolwiek w razie zgody autora na tego rodzaju wyne­ gocjowane zmiany nie można mówić o naruszeniu prawa do inte­ gralności utworu, trzeba jednakże podnieść, iż nie zawsze można zastąpić usunięte przez cenzurę fragmenty tekstu innymi, bez szkody dla wartości, na przykład estetycznych, dzieła (np. znacznie łatwiej można to zrobić w prozie, o wiele trudniej w przypadku poezji). Po­ nadto zgoda autora na ewentualne zmiany często ma charakter zgo­ dy wymuszonej, działania pod przymusem, albowiem autor sam, z własnej woli nigdy by tego rodzaju zmian w utworze nie uczynił. Jak zatem widać, ingerencja cenzorska choć w zasadniczym swo­ im założeniu dotyczyć ma tylko treści, niejednokrotnie wywiera istotny wpływ również na formę wydawanego dzieła (nawet jeśli ingerencja owa nie zostanie zaznaczona w tekście). Tym większy zresztą wpływ na formę wywiera w przypadku, gdy jest zaznaczo­ na. Myliłby się jednak ktoś sądząc, że dla wartości estetycznych dzieła ingerencji zaznaczać nie należy. Z poprzednich uwag wynika bowiem w sposób bardzo oczywisty, iż oznaczanie ingerencji w tek­ ście jest uprawnieniem autora, płynącym z przysługującego mu pra­ wa do integralności dzieła, nikt więc tego prawa nie może go po­ zbawić. Tylko autor może zadecydować, czy woli dokonać zmian w tekście na skutek ingerencji cenzury, czy też uważa, że zmiany takie .nie są w ogóle możliwe, a zatem chce, aby fakt ich dokonania wbrew jego woli został w tekście oznaczony. To uprawnienie autora działa zresztą także i w innym kierunku. Otóż redakcja nie może wbrew woli autora zaznaczać ingerencji w tekście, jeśli autor się na to nie zgadza i albo dokonuje zmian zgodnie z sugestiami organów cenzorskich, albo też nie decyduje się w ogóle na opublikowanie tekstu. Opublikowanie w takim przypadku tekstu wbrew woli autora (nawet z zaznaczeniem ingerencji) stano­ wiłoby również naruszenie innego spośród uprawnień osobistych autora, a mianowicie prawa do decydowania o rozpowszechnieniu dzieła (droit de rester inédit). Jedynie w razie śmierci autora prawo zezwala, aby uprawnienia związane z zaznaczaniem ingerencji cen­ zury przeszły na spadkobierców autora, a w ich braku — na wy­ dawcę (art. 14 ust. 2 ustawy o kontroli publikacji i widowisk). Jak się wydaje, postanowienie to nie może jednak naruszać przepisów prawa autorskiego, a zwłaszcza art. 5,3 i 54, które przewidują nieco inny krąg podmiotów uprawnionych do wystąpienia po śmierci twór­ cy z powództwem o Ochronę autorskich dóbr osobistych (m. in. z ta­ kim powództwem może wystąpić określone stowarzyszenie twórców). Jedyną interpretacją art. 14 ust. 2 ustawy z 31 VII 1981, jaka zatem wydaje się do przyjęcia, jest ta, iż mamy tu do czynienia z posze­ rzeniem kręgu podmiotów, o których mowa w art. 53 i 54 pr. aut., o wszelkich spadkobierców i wydawcę15. Szczegółowe postanowienia odnośnie do zaznaczania ingerencji w tekście drukowanym zawiera § 13 załącznika do Uchwały Rady Państwa z 17 1X1981, tzn, regulamin sprawowania kontroli publika­ cji i widowisk18. Zaznaczanie takie odbywa się przez umieszczenie w wierszu, w którym zaczynał się usunięty tekst, znaku graficznego [ ], a bezpośrednio po nim, w identycznym nawiasie kwa­ dratowym, tekstu zawierającego informacje o podstawie prawnej tej ingerencji, wskazanej w decyzji organu kontroli. Wyżej wymienio­ ne znaki graficzne i tekst informacji o podstawie prawnej ingerencji powinny być wydrukowane identyczną czcionką, jaką był wydru­ kowany tekst całej publikacji, w której dokonana została ingeren­ cja. Podkreślić należy, że regulamin nic nie mówi o formie zaznacza­ nia ingerencji na przykład w materiałach filmowych, nagraniach, wystawach, a takie zaznaczanie jest możliwe na podstawie tego sa­ mego, co w przypadku tekstów drukowanych przepisu, a mianowi­ cie art. 14 ust. 1 ustawy z 31 VII 1981. Należy zatem przyjąć, że od­ noszą się do takich sytuacji te przepisy wspomnianego artykułu, które mówią o zaznaczaniu ingerencji ,,w odrębnej informacji albo w układzie wystawy" oraz „z podaniem podstawy prawnej tej inge­ rencji wskazanej w decyzji". Największe wątpliwości oczywiście wzbudzać musi sensowny sposób zaznaczania ingerencji w materia­ łach audiowizualnych. Podanie bowiem do wiadomości informacji o takiej ingerencji nie jest jednoznaczne ze wskazaniem, które frag­ menty zostały usunięte. Ocenzurowanie na przykład filmu powinno

15 Tamże, s. 59. Zagadnienie to zasługuje na bardziej wnikliwą analizę. lr' Uchwała Rady Państwa z 17IX 1981 w sprawie regulaminu sprawowania kontroli publikacji i widowisk, Dz. U. nr 24, poz. 126. zm. Dz. U. 1984, nr 14, poz. 60. uwzględniać analogiczne zasady, jak w przypadku tekstu, tzn. usu­ nięte kadry powinny być zastąpione informacją o ingerencji z po­ daniem podstawy prawnej. Wydaje się, że niezwrócenie uwagi w re­ gulaminie na tę kwestię stanowi brak w ustawodawstwie odnoszą­ cym się do działalności cenzury. Działalność organów cenzorskich, sprawujących kontrolę wstępną, prowadzi w rezultacie do wydania określonej decyzji W razie za­ kwestionowania fragmentu tekstu będzie to decyzja zakazująca roz­ powszechniania publikacji czy widowiska w tym zakwestionowanym fragmencie. Decyzja ta ma charakter decyzji administracyjnej 1S, a postępowanie, w tym także odwoławcze, toczy się według przepi­ sów kodeksu postępowania administracyjnego, ze zmianami wynika­ jącymi z ustawy o kontroli publikacji i widowisk. Zmiany te doty­ czą zresztą głównie terminów stosowanych w postępowaniu przed organami cenzorskimi, a głównym ich celem jest przyspieszenie bie­ gu spraw. Decyzje urzędów cenzorskich powinny odpowiadać wyma­ ganiom stawianym przez kodeks postępowania administracyjnego wszelkim decyzjom administracyjnym ln, a postępowanie w sprawach należących do właściwości organów cenzorskich — toczyć się w myśl zasad przyjętych w postępowaniu administracyjnym. Chodzi tu za­ tem o zasadę dwuinstancyjności (odwołanie od decyzji urzędu okrę­ gowego wnosi się do Głównego Urzędu Kontroli Publikacji i Wido­ wisk), umożliwienie zaskarżenia decyzji stronie, którą zgodnie z art. 28 i n. k.p.a. jest każdy, czyjego interesu prawnego lub obowiązku do­ tyczy postępowanie albo kto żąda czynności organu ze względu na swój interes prawny lub obowiązek (w przypadku ingerencji cen­ zorskich odwołanie może zatem wnieść tak wydawca, jak i redakcja czy sam autor zakwestionowanego tekstu). Odwołanie może zostać wniesione także wówczas, gdy urząd okrę­ gowy nie wyda w przewidzianym terminie żadnej decyzji; nie wy­ maga ono żadnego szczegółowego uzasadnienia, wystarczy, jeżeli z odwołania wynika, że strona nie jest zadowolona z wydanej decy­ zji. Odwołanie wnosi się do GUKPiW w terminie 7 dni od doręcze­ nia lub ogłoszenia decyzji albo od upływu terminu, w którym de­ cyzja taka miała być wydana i doręczona lub ogłoszona. Określone terminy wiążą również rozpatrujący odwołanie GUKPiW (art. 13 ust. 3 ustawy z 31 VII 1981). Jeśli w tym okresie nie przekaże on stronie negatywnej decyzji, a strona dopełniła wymogów formalnych (a zwłaszcza podała organom kontroli miejsce przekazania jej decy­ zji) może ona swobodnie rozpowszechniać treść podlegającą kontroli (art. 13 ust. 4). GUKPiW nie może nadto wydać decyzji na nieko­ rzyść strony odwołującej się (np. dokonać zmiany częściowego za-

17 Rodzaje tych możliwych decyzji omawia J. Barta: op. cit., s. 52. 18 Tamże, s. 53. 19 Tzn. zawierać: oznaczenie organu administracji państwowej, datę wyda­ nia, oznaczenie stron, powołanie podstawy prawnej, roztrzygnięcie, uzasad­ nienie faktyczne i prawne, pouczenie o środkach odwoławczych, podpis z po­ daniem imienia i nazwiska oraz stanowiska osoby upoważnionej do wydania decyzji (art. 107 k.p.a.). Możliwość ustnego ogłoszenia decyzji, dopuszczalna przez k.p.a., znajduje potwierdzenie odnośnie do decyzji cenzorskich w tre­ ści art. 13 ust. 2 ustawy o kontroli publikacji i widowisk. kazu rozpowszechniania na zakaz rozpowszechniania publikacji w ca­ łości), chyba że zaskarżona decyzja rażąco narusza prawo lub inte­ res społeczny (art. 139 k.p.a.). Również decyzja GUKPiW winna od­ powiadać wymogom stawianym decyzjom administracyjnym oraz zawierać pouczenie strony o dopuszczalności wniesienia skargi do NSA. Ustawa o kontroli publikacji i widowisk w art. 15 wprowadziła bo­ wiem możliwość zaskarżania do Naczelnego Sądu Administracyjnego decyzji dotyczących zakazu publikacji i widowisk, na zasadach i w trybie określonym w. k.p.a. ze zmianami wynikającymi z przepisów tejże-ustawy. Skarga taka może zostać wniesiona na decyzję GUKPiW 0 zakazie rozpowszechniania publikacji w całości lub.w części w ter­ minie 7 dni od jej. doręczenia lub ogłoszenia. Skargę wnosi się do GUKPiW, który jest obowiązany w terminie 7 dni przekazać ją wraz z aktami sprawy do. NSA, chyba że uzna ją w całości za słuszną 1 uchyli decyzję o zakazie rozpowszechniania. Prawo wniesienia skar­ gi przysługuje.stronie, a zatem obok wydawcy i redakcji, także auto­ rowi. W kwestii tej jednoznaczne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w niepublikowanej uchwale 7 sędziów SN z 5 XII 1984 nr III ALP/84 na skutek pytania prawnego skierowanego do niego przez prezesa NSA20. Uprawniony do wniesienia skargi jest także prokurator.. Po otrzymaniu akt sprawy NSA bada zgodność zaskarżonej decy­ zji z treścią ustawy o kontroli publikacji i widowisk oraz z innymi przepisami prawa, dążąc przede wszystkim do ustalenia, czy treść publikacji przekracza dozwolone granice w sposób opisany w art. 2 ustawy oraz czy w postępowaniu przestrzegano zasad tej ustawy i przepisów k.p.a. Sąd nie jest przy tym związany granicami skargi (art. 206 k.p.a.). W postępowaniu może wziąć udział prokurator po­ wiadomiony przez NSA oraz na wniosek skarżącego uczestniczyć mogą w charakterze stron również związki zawodowe, stowarzysze­ nia wyższej użyteczności oraz zarejestrowane stowarzyszenia nauko­ we i twórcze, które nie brały udziału w postępowaniu administra­ cyjnym. Postępowanie przed NSA kończy wydanie odpowiedniego orzeczenia 21 uwzględniającego żądanie skarżącego bądź odrzucające­ go lub oddalającego skargę. Od orzeczenia NSA istnieje ponadto mo­ żliwość wniesienia rewizji nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego, je­ żeli orzeczenie to w sposób rażący narusza prawo lub interes PRL. Tak szczegółowe rozważania poświęcone zagadnieniu odwołania od decyzji najpierw okręgowego urzędu, a następnie Głównego Urzędu uzasadnione są wskazaniem na rozmaite możliwości, jakie stoją przed autorem w razie, gdy nie zgadzając się na ingerencję cenzorską za­ mierza bronić prawa do integralności swego tekstu (a przede wszy­ stkim treści swoich wypowiedzi). Jednakże zaskarżenie decyzji GUKPiW, jak o tym była mowa, nie musi się kończyć w sposób przychylny dla skarżącego autora. Zapewne w niejednym przypad-

-° Zeszyty Prasoznawcze 1985 nr 4, s. 154. Por. też krytyczną glosę J. N e 1- kena do postanowienia NSA z 7 III 1984 (II SA 311/84), NP 1987, nr 6, s. 152 i n. 21 O możliwych rodzajach rozstrzygnięcia, por. J. Barta, I. Dobosz: op. cit.. s. 55. ku NSA skargę oddali. Czy zatem autor ma jakieś jeszcze inne środ­ ki pozwalające mu chronić prawo do integralności utworu? W poprzednich rozważaniach dotyczących zaznaczania ingerencji celowo pominięto art. 14 ust. 3 ustawy. Teraz jest bowiem stosowny moment do zajęcia się tym przepisem. Ustawodawca stwierdza w nim, iż w razie zaskarżenia decyzji do Naczelnego Sądu Administracyj­ nego nie stosuje się ust. 1 i 2, co oznacza, że nie można zaznaczyć ingerencji cenzury w tekście. Przepis ten może nasuwać pewne wątpliwości interpretacyjne. Możliwość zaznaczenia ingerencji wchodzi bowiem w grę jedynie wtedy, gdy mamy do czynienia z fragmentem utworu (w razie czę­ ściowego zakazu rozpowszechniania) lub fragmentem większej cało­ ści (np. dzieła zbiorowego, jakim jest czasopismo, fragmentem wy­ stawy itp.). W tym ostatnim przypadku może być oczywiście wydany całkowity zakaz rozpowszechniania, dotyczy on jednakże tylko wy­ branego utworu, stanowiącego fragment większej całości. Nie istnie­ je możliwość zaznaczenia ingerencji w przypadku zakwestionowania całego utworu, nie stanowiącego fragmentu większej całości (np. ca­ łej książki). Opublikowanie tekstu z zaznaczeniem ingerencji oznacza zawsze, że w tej sprawie zapadła ostateczna decyzja organów cenzorskich, z którą strona się zgodziła, wyraziła bowiem zgodę na opublikowa­ nie tekstu w takiej właśnie formie. Jeśli strona takiej zgody nie wy­ raziła, to albo nie zezwoliła na publikację utworu (wówczas redak­ cja nie może sama zaznaczyć takiej ingerencji, gdyż nie posiada zgody autora na publikację tekstu), albo też postanowiła decyzję zaskarżyć. Odmiennie jednak, niż w postępowaniu odwoławczym, wniesienie skargi do NSA nie wstrzymuje wykonania decyzji (art. 201 § 1 k.p.a.). Toteż — teoretycznie rzecz biorąc — redakcja mo­ głaby na tym etapie opublikować tekst z zaznaczeniem ingerencji. Wiadomo jednakże, że postępowanie przed NSA może zakończyć się rozstrzygnięciem pomyślnym dla strony skarżącej, a zatem tekst zo­ stanie opublikowany w całości (oczywiście nie ma tu mowy o zazna­ czeniu ingerencji), albo też niepomyślnym. W tym ostatnim przy­ padku redaktor, wydawca, organizator widowiska lub wystawy może mieć właśnie interes, aby zaznaczyć ingerencję organu cenzor­ skiego. Wynika to m. in. z zasad prawa do informacji; redakcja ma prawo poinformować czytelników, dlaczego publikowany utwór po­ zbawiony jest pewnych fragmentów, albo dlaczego na przykład w czasopiśmie nie ukazała się stała pozycja poczytnego felietonisty. Również autor ma prawo do poinformowania czytelników, iż niedo­ skonała forma lub treść utworu nie wynika z jego niedbalstwa, ale z powodu ingerencji cenzury. Jeśli ustawa daje prawo zaznaczania ingerencji w tekście w przypadku ostatecznej decyzji organów cen­ zorskich (niezaskarżonej), to nielogiczne byłoby odbieranie tego uprawnienia w razie decyzji prawomocnej (której prawomocność potwierdziłby NSA). W takim przypadku korzystanie z dopuszczal­ nej drogi sądowej prowadziłoby do pogorszenia sytuacji odwołują­ cego się, pozbawiając go prawa domagania się zaznaczenia ingeren­ cji. Z drugiej .strony wcześniejsze opublikowanie tekstu z zaznaczę- niem ingerencji przed ukończeniem postępowania przed NSA mogło­ by wywołać rozmaite nieporozumienia, gdyby rozstrzygnięcie NSA okazało się pomyślne dla skarżącej strony. Należy zatem stwierdzić, że przepis ten stanowi odstępstwo od zasady, o której mowa w art. 201 §1 k.p.a. i że nie może być tłumaczony inaczej, jak tylko tak, że w trakcie postępowania przed NSA nie można zaznaczać ingeren­ cji. Z drugiej strony wcześniejsze opublikowanie tekstu z zaznacze- Pozostaje jeszcze problem, czy poza zaznaczeniem ingerencji w te­ kście, autor, którego prawo do integralności utworu zostało naruszo­ ne przez cenzurę, posiada względem niej jakieś roszczenia wynika­ jące z prawa autorskiego. W kwestii tej trzeba powołać się na traf­ ne stanowisko S. Grzybowskiego", iż mimo pominięcia w art. 53 pr. aut. przesłanki bezprawności, błędny byłby wniosek, iż w razie naruszenia autorskich dóbr osobistych nie obowiązuje zasada wyra­ żona w art. 24 § 1 k.c. W konsekwencji należy powiedzieć, że dzia­ łania cenzury, stanowiące wykonywanie przepisów ustawy o kon­ troli publikacji i widowisk, choć godzą w prawo autorskie, a zwła­ szcza w prawo do integralności, nie są jednak bezprawne i dlatego nie uzasadniają roszczeń przeciwko urzędom cenzorskim. Jest tak zawsze wtedy, gdy urząd nie przekroczył kompetencji ustawowych, a więc nie wyszedł poza granice ściśle określone art. 2 ustawy. Na­ tomiast w razie przekroczenia tych granic można by ewentualnie rozważać bezprawność działań cenzury. Wypada jeszcze raz poruszyć problem zgody podmiotu praw au­ torskich. Jak już powiedziano, zgoda ta niekiedy nie musi ozna­ czać zaakceptowania w istocie dokonywanych ingerencji, ale jest wyrazem całego splotu rozmaitych sytuacji wywierających presję psychiczną na autora (np. upieranie się przy swym stanowisku mo­ głoby spowodować znaczne opóźnienie ukazania się ważnej dla auto­ ra pracy). Wszystko to, co powiedziane zostało na temat działalności cenzu­ ry państwowej, nie ma zupełnie zastosowania do działalności tzw. przedproża cenzury, cenzury wewnętrznej działającej w wydawnic­ twach, redakcjach itp. Ograniczenia nakładane na autorów (na przy­ kład na dziennikarzy) przez kierownictwo redakcji często nie mają żadnego oparcia w przepisach prawa. Nie zawsze źródłem tych ogra­ niczeń musi być własny interes redaktora naczelnego, jego „dobre układy" z rozmaitymi osobami czy instytucjami; często w grę wcho­ dzi nadmierna ostrożność, płynąca niejednokrotnie z mniej czy bar­ dziej uzasadnionej obawy o los pisma. Bywa, że ograniczenia we- wnątrzredakcyjne są bardziej surowe dla dziennikarzy niż ogranicze­ nia stosowane przez urzędy cenzorskie. Dzieje się tak dlatego, że dziennikarze z jednej strony nie mają prawie żadnych środków prawnych (odwoławczych) pozwalających na skuteczną walkę z ty­ mi ograniczeniami (teoretycznie mogą oni wystąpić do sądu z po­ wództwem o ochronę autorskich dóbr osobistych, lecz skutek, zwła­ szcza dla autorów zatrudnionych w wydawnictwie, jest wiadomy), są związani nadto obowiązkiem lojalności wobec zatrudniającego pra- iŁ S. Grzybowski: op. cit., s. 251 i n. codawcy, który to obowiązek ma na przykład w stosunku do dzien­ nikarzy daleko idące konsekwencje (por. np. art. 10 prawa praso­ wego). Nic więc dziwnego, że autorzy, będący jednocześnie pracow­ nikami wydawnictwa, najczęściej ulegają takim naciskom, nawet gdyby były one całkowicie bezprawne (jak np. przyjmowane w wy­ dawnictwach wewnętrzne zalecenia dotyczące niezaznaczania inge­ rencji cenzury w tekstach, wbrew żądaniom autorów i wbrew art. 14 ustawy z 31 VII 1981). W sytuacji bardzo ograniczonego pluralizmu wydawnictw przed taką presją uginają się także i ci autorzy, którzy nie pozostają w stosunku pracy ze wspomnianymi wydawnictwami. Na zakończenie należy zaznaczyć, że rozważania poświęcono jedy­ nie zagadnieniu cenzury, a nie innym kwestiom pozostającym w związku z problemem prawa do integralności utworu (np. kwe­ stiom adiustacji, przystosowania utworów do celów wydawniczych, opracowania redakcyjnego itp.). We wszystkich tych przypadkach nie chodzi przecież o problem ingerencji w treść utworu, który po­ ciąga za sobą pewne zmiany w zakresie formy, lecz właśnie o kwe­ stie związane najściślej z formą utworu. Może zdarzyć się wpraw­ dzie, że adiustacja czy redakcja będą stanowić jedynie pretekst dla ocenzurowania tekstu, jednak chodzi tu w gruncie rzeczy o odrębne zagadnienie.

Z RAPTULARZA PRASOZNAWCY:

Sąd o bezwzględnej szkodliwości cenzury jest przesądem. Wbrew powszechnemu mniemaniu. Jak większość lekarstw, cenzura szkodzi i pomaga. Zarówno temu, który ją stosuje, jak i temu, wobec które­ go bywa stosoivana. W krajach, objętych cenzurą, rodziły się czasem i nadal rodzą wybitne dzieła. Wiele innych, nie mniej może loybit- nych, cenzura zniszczyła w zalążku. Inna rzecz, że dowieść tego nie sposób... Erwin Axer Kraków 1988 R. XXIX nr 2 (116)

JEWGIENIJ A. KORNIŁOW METODOLOGIA BADAŃ DZIENNIKARSTWA JAKO DYSCYPLINA NAUKOWA

Rozwój naukowych badań dziennikarskich rodzi problem uznania metodolo­ gii badań za odrębną gałąź wiedzy — dyscyplinę naukową, mającą swój przed­ miot, zadania i cele oraz dysponującą względną samodzielnością. Metody badań dziennikarstwa jako zagadnienie kompleksowe są przedmio­ tem studiów na Uniwersytecie Rostowskim, gdzie pracuje prof. Korniłow. Twierdzi on, że dojrzała potrzeba uogólnienia poglądów, systematyzacji pod­ stawowych kategorii.

odjęcie metodologicznych problemów badań dziennikarstwa jest P naturalnym wynikiem rozwoju wiedzy naukowej. Staje się co­ raz bardziej oczywiste, że nowe ważne osiągnięcia nauka może uka­ zać nie tylko w wyniku dalszego rozszerzania materiału badawcze­ go, ale także doskonalenia tradycyjnych i odkrywania nowych spo­ sobów jego badania. Dlatego w strukturze wiedzy naukowej coraz większą wartość uzyskują nie tylko końcowe rezultaty badań, ale także logika, zasady, środki i metody, przy pomocy których badacz poznaje przedmiot badań, opisuje i wTyjaśnia zachodzące procesy. Niezależnie od tego, iż rozwijanie badań metodologicznych jest cechą charakterystyczną współczesnych nauk społecznych i huma­ nistycznych, w kwestiach tych wyrażane są bardzo różnorodne punkty widzenia, wokół samej tylko treści pojęcia „metodologia" toczą się ożywione dyskusje 1. Największe zainteresowanie wywołują następujące problemy: istota metodologii jako teorii poznania oraz zespołu zasad i metod badań, przedmiot i struktura metodologii,

1 Mietodołogiczeskije problemy obszczestwiennych nauk. Moskwa 1979; Wo- prosy mietodołogii istoriko-partijnoj nauki. Kijów 1980; Fiłosofsko-mietodo- łoficzeskije woprosy istoriczeskoj nauki. Osnownaja sowietskaja litieratura (1960—1979). Moskwa 1982; Dialektika rieflieksywnoj diejatielnosti i nauczno- je poznanije. Rostów nad Donem 1983; Roi mietodołogii w razwitii nauki. Nowosybirsk 1985, i in. stosunek problemów metodologicznych i teoretycznych w nauce, metodologia i metodyka poznania. W ramach tego podstawowego kierunku wiedzy naukowej kształ­ tuje się aktywne zainteresowanie badaniami metodologicznymi w sferze masowego komunikowania, teorii i historii dziennikarstwa. Problemom metodologii poświęcają uwagę liczni radzieccy badacze dziennikarstwa: omówienie ich poglądów stanowić może przedmiot odrębnego opracowania. Tutaj odnotujemy jedynie te prace, które mają samoistne znaczenie dla sformułowania tych problemów, świad­ cząc o ukształtowaniu się metodologii jako określonej gałęzi wiedzy. Należy podkreślić, że prace te pojawiły się w ostatnich latach; wcześniej problemy metodologii badań dziennikarstwa znajdowały odbicie jedynie w nielicznych artykułach. Jedną z pierwszych takich prac był zbiór artykułów „Metodyka badania prasy periodycznej" pod redakcją Borysa I. Jesina (Mo­ skwa 1977), traktujący o problemach metodyki i metodologii dzien­ nikarstwa na podstawie materiału zarówno z XIX wieku, jak i z okresu radzieckiego. Artykuł redaktora zbioru poświęcony jest teo­ retycznej metodologii badań historyczno-dziennikarskich, inne arty­ kuły prezentują metodologiczną praktykę treściowego i typologicz­ nego badania gazet i czasopism oraz zawierają rozważania nad me­ todyką badań źródłowych. Zadaniom i teoretyczno-metodologicznym problemom badania hi­ storii rosyjskiego dziennikarstwa okresu przedrewolucyjnego poświę­ cona jest książka B. I. Jesina „Gazeta rosyjska i dziennikarstwo w Rosji", uogólniająca osiągnięcia naukowe autora w sferze meto­ dologii 2. Odrębne znaczenie dla sformułowania metodologicznych proble­ mów badań dziennikarstwa miały roczniki wydawane przez Uniwer­ sytet Uralski8. Jest rzeczą symptomatyczną, że te wydawnictwa, poświęcone problemom współczesnej prasy radzieckiej, zawierają dużą liczbę artykułów dotyczących metodologii badań: dla ich auto­ rów oczywiste jest, iż bez pogłębionej analizy teorii metod nie jest już możliwe osiągnięcie nowych, istotnych rezultatów badawczych. Wśród publikacji w zbiorach należy wyodrębnić artykuły o przed­ miocie propagandy i metodach jej badania, o jakościowo-ilościowej analizie różnych parametrów treściowych gazety, o problemach ana­ lizy systemowej, o pojęciowo-terminologicznych problemach teorii. Metodologii badań jednego z najbardziej masowych mediów — telewizji i radia — poświęcony jest zbiór artykułów pod redakcją Enwera G. Bagirowa 4. Publikacje obejmują główne kierunki w ba­ daniach dziennikarstwa radiowego i telewizyjnego: historyczny, pro­ gnostyczny, socjologiczny i typologiczny, artykuł redaktora zbioru omawia zasady i zadania, a także program badań w tej dziedzinie.

2 B. I. Jesin: Russkaja gazieta i gazietnoje dieło w Rossyi. Zadaczi i tie- orietiko-mietodołogiczeskije princypy izuczenija. Moskwa 1981. 8 Por.: Problemy sowietskoj sowriemiennoj pieczati. Swierdłowsk, 1978; 1979; Żurnalistykia razwitogo socializma. Woprosy tieorii i mietodiki. Swierdłowsk 1980 i in. 4 Mietodołogiczeskije problemy izuczenija tielewidienija i radiowieszczanija. Moskwa 1981. Kilka oddzielnych opracowań poświęcono historycznej, estetycz­ nej, lingwistycznej analizie „środków artystycznych masowego ko­ munikowania" — filmowi i teatrowi telewizyjnemu, fotografii, książ­ ce itd.5 Metody badań dziennikarstwa analizowane są kompleksowo na Uniwersytecie Rostowskim. Zorganizowano pięć konferencji nauko­ wych, wydano tezy referatów pierwszej z nich oraz trzy zbiory ma­ teriałów pozostałych0. W przedmowie do zbioru z 1981 roku pod­ kreślono, że przedmiot badań od samego początku, już w latach '70, przyciągał uwagę społeczności naukowej, „ale nawet i wtedy nie mogliśmy przewidzieć, że postawione wówczas pytania wywołają ta­ kie zainteresowanie licznych uczonych i badaczy dziennikarstwa" (s. 3). Naieży podkreślić, że poglądy badaczy dziennikarstwa na proble­ my metodologiczne, niezależnie od ich mnogości, są zróżnicowane i często przeciwstawne. Dojrzała konieczność uogólnienia poglądów, usystematyzowania podstawowych kategorii określających pojęcie „metodologia badań dziennikarstwa", określenia swoistości tej szcze­ gólnej dziedziny wiedzy naukowej. Przy wszystkich rozbieżnościach w sposobie traktowania tego po­ jęcia metodologia określana jest jako nauka o metodach, dialektyka, logika i teoria poznania — uogólnione doświadczenie nauki, wynik jej historycznego rozwoju i osiągnięć, logicznie przemyślany i dia­ lektycznie przekształcony w metody i sposoby badania obiektywnej rzeczywistości. Siła metodologii tkwi w jej ogólności, w tym, iż nie jest ona ści­ śle „związana" z konkretnym materiałem i służyć może badaniu róż­ norodnych okresów, sytuacji, społecznych i twórczych procesów, otwierając horyzonty badawcze całym pokoleniom uczonych. Meto­ dologia jest bardziej stabilna i w znacznej mierze inercyjna, nie jest poddana takim szybkim zmianom, jak konkretne metodyki; jej zmia­ na, doskonalenie — to wynik procesu zbiorowego, do którego każdy badacz wnosi mniejszy lub większy wkład swoją praktyką i uogól­ nieniami.

radzieckiej literaturze przedmiotu istnieją różne sposoby trak­ W towania istoty metodologii. Jednakże wspólne i niewzruszone jest uznanie tego, że ogólnonaukową metodologią jest filozofia marksistowsko-leninowska. Filozofia jako metodologia wy­ posaża badacza w wiedzę o ogólnych prawach rozwoju przyrody, społeczeństwa i myślenia, pozwala dostrzec zależności badanego za­ gadnienia w skali całościowej. Metodologią nauk społecznych, do których bez wąt­ pienia z uwzględnieniem swoistości przedmiotu należy także nauka

5 Sriedstwa massowych kommunikacyj i sowriemiennaja chudożestwiennaja kultura. Moskwa 1983; Mietodołogiczeskije problemy izuczenija sriedstw mas- somoj kommunikacyi. Moskwa 1985. " Por.: Mietody issledowanija żurnalistiki. Rostów 1974; 1979; 1981; 1984; 1987. Rostów 1979; Mietody issledowanija żurnalistiki. Rostów 1981; Mietody issle­ dowanija żurnalistiki. Rostów 1984.

3 — Zeszyty Prasoznawcze 0 dziennikarstwie (posiadająca również i ogólnohumanistyczną, filo­ logiczną zawartość), jest materializm historyczny. „Materializm hi­ storyczny jako całość poprzez swoją materialistyczną teorię i dia­ lektyczną metodę, ujęte w ich wzajemnym związku i jedności, sta­ nowi najogólniejszą metodę, metodologiczną podstawę nauk społe­ cznych..." 7 Lenin uważał, że odkrycie wszystkich podstawowych praw rozwoju społecznego dokonało się na gruncie materializmu hi­ storycznego 8. Metodologia nauk społecznych powstaje na bazie kategorii i praw materializmu historycznego, które określają logikę poznania w ogól­ ności. Jednakże nie można utożsamiać materializmu historycznego z metodologią badań dziennikarstwa. Jeżeli ogólne, najważniejsze zasady i metody poznania określane są przez materializm dialek­ tyczny, to specyficzne metody badań dziennikarstwa są determino­ wane charakterem i szczególnymi cechami samego prasoznawstwa jako nauki. Z tego wynika, że każda z nauk społecznych (w tym również nauka o dziennikarstwie), kierując się ogólną metodologią, posiada jeszcze swój krąg problemów metodologicznych i swoje ce­ chy szczególne w rozpatrywaniu problemów metodologicznych, któ­ re określane są swoistością przedmiotu, zadań i funkcji danej gałęzi wiedzy fl. Istnienie „szczegółowej metodologii", „konkretnej metodo­ logii" tej lub innej nauki, zdaniem naukowców, determinowane jest prawami, istotnymi związkami i relacjami określonej ograniczonej części rzeczywistości, formy ruchu materii10. W ten sposób meto­ dologia każdej z nauk stanowi jedność ogólnej metody 1 treści danej nauki, jej teorii, zawierając w charakterze części skła­ dowych metodologię pryncypialnych dla danej dziedziny wiedzy pro­ blemów badawczych. Dyskusyjne jest zagadnienie struktury, przedmiotu metodologii i zakresu tego pojęcia. Większość badaczy przyjmuje krótkie okre­ ślenie metodologii jako nauki o metodzie. Jest wszakże oczywiste, że metodologii nie można sprowadzić ani do metody, ani do teorii, na podstawie której kształtuje się metoda. Przedmiotem metodologii jest wzajemne oddziaływanie systemu wiedzy (teoria) i systemu działa­ nia (metoda). Mówiąc inaczej, przedmiotem metodologii jest mecha­ nizm przekształcania teorii (obiektywnej prawidłowości) w regułę działania badacza (metodę). Jednakże szereg autorów, obawiając się oderwania metodologii od praktyki badawczej, włącza do jej struk­ tury wraz z teorią poznania zespół zasad i metod badawczych Wszystko to daje podstawę rozróżnienia w strukturze metodologii dwóch aspektów: metodologii teoretycznej (przedmiot, struktura, istota zasad i metod itd.) i praktyki metodologicznej (zastosowanie zasad i metod w badaniach).

7M. A. Warszawczyk: Woprosy mietodołogii istoriko-partijnoj nauki. Woprosy Istorii KPSS 1976, nr 4, s. 87. 8 W. I. Lenin: Połnoje sobranije soczynienij, tż 26, s. 58. 9 Uwzględniając wewnętrzną sprzeczność terminologii „konkretna metodolo­ gia", teoretycy nauki przyznają umowność jej zastosowania. 10 Por. W. A. Sztoff: Sowrdemiennyje problemy mietodołogid naucznogo po- znanija. Leningrad 1975, s. 5. 11 Woprosy Istorii KPSS 1976, nr 4, s. 91. Z innego punktu widzenia wyróżnić można w zakresie pojęcia metodologia takie składniki, jak: metodologiczne zasady, metodolo­ giczne podejścia i metody badań. Fundamentalna rola zasad ba­ dawczych dla osiągnięcia rzeczywistych rezultatów naukowych jest oczywista. Metodologiczną rolę zasad uświadamiają sobie za­ równo przedstawiciele nauk społecznych, jak i ścisłych. „Dla za­ stosowania swojej metody — pisał Albert Einstein — teoretykowi potrzebne są w charakterze fundamentu niektóre ogólne założenia, tak zwane zasady, z których może wyprowadzić wnioski" 12. Właś­ nie zasady są ośrodkiem światopoglądowego aspektu metodologii wy­ wierającego decydujący wpływ na kierunek pracy badacza. Problem liczebności ogólnonaukowych zasad badawczych i ich wzajemnych relacji nie jest w literaturze naukowej jednoznacznie rozstrzygnięty. Niektórzy autorzy jako podstawowe wymieniają i rozpatrują zasady: partyjności, historyzmu, obiektywności i wszech­ stronności badań, inni uważają, że na przykład wszechstronność wy­ stępuje jedynie jako jeden z wymogów, dzięki którym realizuje się zasada historyzmu itd. Generalnie rzecz biorąc, spór o liczebność zasad metodologicznych byłby nieistotny. Rzecz bowiem nie w tej liczebności, ważne jest to, by tak sformułować i objaśnić treść za­ sad, ażeby jako zespół odpowiadały podstawowym wymaganiom dia- lektyki materialistycznej i materializmu historycznego w odniesie­ niu do procesu poznania. systemie kategorii materializmu historycznego i dialektycznego W szczególne miejsce zajmuje zasada historyzmu — „ogólna zasa­ da logiczna, mająca znaczenie uniwersalne" 13. Istota zasady histo­ ryzmu polega na tym, aby rozpatrywać przedmiot w jego rozwoju, „samoistnym ruchu", przemianach. Lenin podkreślał, że „dialektyka zawiera w sobie historyczność", historyzm jest najważniejszą ce­ chą charakterystyczną, nieodłączną stroną dialektyki. Zasada histo­ ryzmu (wraz z zasadą komunistycznej partyjności) rozpatrywana jest w radzieckiej teorii nauki jako najważniejsza metodologiczna pod­ stawa naukowego poznania, jej rola w programowaniu badań dzien­ nikarstwa jest przedmiotem oddzielnych rozważań 14. odróżnieniu od zasad — najbardziej fundamentalnych pojęć me­ W todologii — metoda badawcza traktowana jest jako wy­ odrębnione działanie bądź zbiór uporządkowanych i powiązanych między sobą działań (operacji), stosowanych przez badacza dla wy­ konania określonego zadania, to jest jako sposób działalności po­ znawczej1S. Z kolei metodyka rozpatruje system prawideł, któ­ re regulują porządek badania naukowego, kolejność stosowania po­ szczególnych metod i procedur. 12 A. Einstein: Fizika i riealnost'. Moskwa 1965, s. 5. 18 W. P. Kochanowski]: Istorizm kak princyp dialekticzeskoj łogiki. Ro­ stów 1978, s. 2. 14 J. A. Korni ło w: Historia prasy narodów ZSRR i prasy lokalnej w aspek­ cie metodologii. Zeszyty Prasoznawcze 1982, nr 4(94); J. A. Korniłow: Istorizm kak princyp naucznogo poznanija żurnalistiki. (W:) Miestnaja i na- cionalnaja pieczat'. Woprosy istorii mietodołogii. Rostów 1983. 15 Por. W. I. Stolarow: Dialektika kak logika i mietodologija nauki. Mo­ skwa 1975, s. 238. Podejmowano liczne próby opisania metod badawczych, podania ich struktury i wewnętrznego uporządkowania. Niestety próby te są bardzo sobie przeciwstawne. Dla przykładu badacze dziennikar­ stwa wyliczali w najróżniejszym porządku historyczną, socjologicz­ ną, filologiczną, psychologiczną, porównawczą, gatunkową, statysty­ czną, semiotyczną, biograficzną, logiczną i inne metody o różnym stopniu ogólności i odrębności. Uogólniając istniejące poglądy, w od­ niesieniu do badań dziennikarstwa można mówić o wykorzystaniu kilku grup metod: są to, po pierwsze, metody ogólnonaukowe, ab- strakcyjno-logiczne (obserwacja, eksperyment, analiza, synteza, in­ dukcja, dedukcja itd.); po wtóre, metody wspólne dla wszystkich nauk społecznych i humanistycznych, a stosowane z uwzględnieniem swoistości badań dziennikarstwa; po trzecie, specyficzne, właściwe historycznemu i filologicznemu poznaniu (porównawczo-historyczna, retrospektywna, synchroniczna, gatunkowo-stylistyczna i inne). Na początkowym etapie opracowywania problemów metodologii badań dziennikarstwa były także podejmowane intensywne próby ujawnienia i sformułowania swoistej, specyficznej dla badań dzien­ nikarstwa metody; wielu autorów narzekało na to, że „dziennikar­ stwo nie dało żadnej z istniejących metod swojego imienia" 1U. Z cza­ sem jednak stało się jasne, że wątpliwa jest celowość stawiania ta­ kiego zadania: liczne nauki społeczne i humanistyczne, w tym rów­ nież mające o wiele większą praktykę historiograficzną, nie wypra­ cowały, mimo całej odrębności przedmiotu, jakiejkolwiek „swojej", specyficznej metody badawczej, niemniej rozwijają się bardzo in­ tensywnie. Na nowym etapie rozwoju myśli Jesin określił kierunek poszukiwań, który jest znacznie bardziej produktywny: ogólnonau­ kowe uniwersalne metody, pisze ten autor, „ulegają modyfikacji w zestawieniu z dziennikarstwem i mogą przekształcać się w szcze­ gólne. A zatem zbadanie pojedynczego czasopisma lub grupy wy­ dawnictw jest i opisem, i analizą, i klasyfikacją, i syntezą. Nie będą one jednak równoznaczne z opisem, analizą, klasyfikacją, syntezą w biologii, geografii, filologii" 17. Tak samo intensywnie przyswaja­ ne są przez naukę dziennikarstwa energią procesów integracyjnych metody nauk pokrewnych, a nawet przyrodniczych i ścisłych. Dla, przykładu, jedną z metod o ogólnonaukowym charakterze i ogromnej praktyce wykorzystania w naukach ścisłych i humani­ stycznych jest analiza typologiczna, która obecnie jest na tyle in­ tensywnie przyswajana przez naukę dziennikarstwa, że uważana już jest za immanentną dla tej nauki. Typologia dziennikarstwa, zaj­ mująca się różnymi aspektami analizy typologicznej, jej teorią i za­ stosowaniem, ukształtowała się jako jedna z najbardziej aktualnych teoretyczno-metodologicznych kwestii, otwierających w tej dziedzi­ nie perspektywy doskonalenia wiedzy naukowej 18.

18 J. R. Simkin: Sowriemiennyje mietody issledowanija żurnalistiki. (W.) Mietody issledowanija żurnalistiki. Rostów 1974, s. 4. 17 B. I. Jesin: O mietodikie istoriko-żurnalistskich issledowanij. (W:) Mieto- dika izuczenija pieriodiczeskoj pieczati. Moskwa 1977, s. 5. 18 Zob. prace pod redakcją autora artykułu: Tipołogija pieriodiczeskich izda- nij. Rostów 1984; Tipołogija żurnalistiki. Rostów 1987. Także A. I. Akopow: Obok pojęcia metody badawczej, w literaturze naukowej funkcjo­ nuje pojęcie, które chociaż nie zostało precyzyjnie zdefiniowane, to jednak jest często wykorzystywane w szczególności przez badaczy dziennikarstwa. Pojęcie to określa się jako metodologiczne podejście do badania rzeczywistości.

D od pojęciem podejścia metodologicznego należy ro- • zumieć kompleksowy sposób badania, obejmujący różnorodne me­ tody i procedury analizy, lecz stanowiący określoną logiczna, po­ znawczą jedność. W marksistowsko-leninowskiej teorii poznania znaj­ dują uzasadnienie takie ważniejsze sposoby poznawania otaczające­ go świata, jak historyczny (odtworzenie ewolucji przedmiotu w for­ mie jego historii) i logiczny (odtworzenie ewolucji przedmiotu w for­ mie jego teorii). Oba te sposoby, które traktuje się jako metodologi­ czne podejścia do poznawania rzeczywistości, zachowują żywotność i określają rzeczywiste drogi badania naukowego dzięki temu, że opierają się na historyzmie iako nieodłącznej stronie dialektyki, sa genetyczne w swej naturze. Różnica między nimi polega na tym, że sposób historyczny wyraża proces powstawania i rozwoju przedmio­ tu w jego rzeczywistej postaci, a logiczny — tenże historyczny, ale skorygowany, oczyszczony z przypadkowości, zygzaków i odchyleń. 0 ile podejście historyczne odtwarza historię przedmiotu i jest klu­ czem do jego teorii, o tyle podejście logiczne odtwarza samą tę teorię. Historyczny i logiczny sposób poznania — metodologiczne podej­ ścia — maja w nauce o dziennikarstwie dużą tradycje, swoie różne postaci i procedury; Wybór tego lub innego podejścia, a także ich wzajemna relacja w naukowym poznawaniu dziennikarstwa zależv od konkretnych celów i charakteru badań. Podejście historyczne realizuje się w dwóch podstawowych posta­ ciach, kierunkach anplizv naukowej: synchronicznym rozpatrywaniu dziennikarstwa (to iest badaniu i porównywaniu faktów z zakresu dziennikarstwa z punktu widzenia ich zgodności z warunkami i pro­ cesami społeczno-politycznymi) i diachronicznym (to jest badaniu 1 porównywaniu faktów z zakresu dziennikarstwa i systemu jako całości z punktu widzenia rozwoju wewnętrznego i czasowego na­ stępstwa). Występowanie obu postaci podejścia historycznego jest na uralne i uzasadnione: pierwsza z nich wyraża polityczna naturę dziennikar­ stwa i iest najbardziej charakterystyczna dla badań historyczno- -partyjnych, druga wyraża naturę twórcza i z kolei w znacznej mie­ rze organicznie związana jest z badaniami o charakterze historyczno- -filologicznym. Każda z tych postaci podejścia historycznego rodzi swoiste trudności i problemy w praktyce badawczej. I tak, warun­ kiem synchronicznego rozpatrywania dziennikarstwa są podstawowe badania w dziedzinie historii ojczystej, które odtwarzają proces i pe- riodyzację rozwoju społecznego. Trudności związane z diachronicz-

Mietodika tipołogiczeskogo issledowanija pieriodiczeskich izdanij (na primie- rie splecyalnych żurnałow). Irkuck 1985. nymi badaniami dziennikarstwa polegają przede wszystkim na tym, że jego aspekt profesjonalno-twórczy, jak i działalność literacka w ogóle, „najmniej poddaje się mechnicznemu równaniu, niwela­ cji" 19. W ostatnim czasie rozwój diachronicznych badań dziennikar­ skich przebiega intensywnie, posługując się analizą systemową, w ra­ mach której, niezależnie od rozpatrywania dziennikarstwa jako czę­ ści systemów bardziej ogólnych, wiele uwagi poświęca się także jego podsystemom — grupom i typom wj^dawnictw, różnorodnym pro­ blemom wewnętrznym 20. Z kolei podejście logiczne do badań dziennikarstwa, odwtarzające jego teorię, znajduje odzwierciedlenie w kierunkach: semantycznym, syntaktycznym i pragmatycznym, odpowiadających trzem typom relacji między podmiotem a przedmiotem procesu komunikowania 21. Semantyczny kierunek analizy, którego celem jest wyjaśnienie zna­ czenia treściowego dziennikarstwa, charakteryzuje przede wszyst­ kim jego związki z rzeczywistością. Syntaktyczny kierunek logiczne­ go podejścia, opisujący strukturę wewnętrzną, występuje z kolei w charakterze teoretycznej refleksji nad dziennikarstwem jako or­ ganizmem profesjonalno-twórczym, jego formami, metodami, kate­ goriami estetycznymi. Pragmatyczny kierunek analizy, który bada stosunek przedmiotu procesu informacyjnego — czytelnika, słucha­ cza, widza — do treści dziennikarstwa i jego różnych rodzajów, form i metod, jest nosicielem wiedzy teoretycznej socjologicznej na­ tury, określa zarówno jakościowe, jak i ilościowe parametry sprzę­ żenia zwrotnego: odbiorcy — dziennikarstwo.

ównolegle z pracami, w których jednemu z dwóch sposobów po­ R znania — metodologicznych podejść — przyznaje się wyraźny priorytet (badania o charakterze „czysto historycznym" i „czysto te­ oretycznym"), wiedza naukowa może znajdować swój wyraz w pra­ cach o charakterze kompleksowym, historyczno-teoretycznych (hi- storyczno-logieznych), które z reguły powstają w okresach pełnego rozkwitu nauki. Nie ulega wątpliwości, że historyczno-teoretyczne podejście jako metodologia badań posiada duże perspektywy. Ną przykład Jesin pisze, że tylko w pracach teoretyczno-historycznych „ujmuje się łącznie cały materiał i nie opisując go, a jedynie opie­ rając się na uprzednim opisie badacz uzyskuje możliwość wyciągnię­ cia trafnych i ważnych dla swojej nauki wniosków..."22 Historyczno-teoretyczne podejście w badaniach dziennikarstwa nie ma jeszcze takiego stopnia określoności i takich tradycji, jak podej­ ście „czysto historyczne" bądź „czysto teoretyczne". Sposób rozu­ mienia podejścia historyczno-teoretycznego nie jest jeszcze w litera­ turze jednolity. Dla jednych jest to „historia teorii", dla drugich

19 W. I. Lenin: Połnoje sobranije soczynienij, t. 12, s. 101. 20 Por.: J. A. Korniłow: Problemy primienienija sistiemnogo podchoda k issledowaniju żurnalistyki. (W:) Mietody issledowanija żurnalłstiki. Rostów 1984. 21 Wwiedienije w tieoriju żurnalistyki. Moskwa 1980, s. 19. 22 B. I. Jesin: O mietodikie istoriko-żurnalistskich issledowanij. (W:) Mie- todika izuczenija pieriodiczeskoj pieczati, Moskwa 1977, s. 6. „historia teoretyczna", dla jeszcze innych — te tendencje i prawi­ dłowości, które wynikają z materiału historycznego. Należy jedno­ cześnie podkreślić, że podejście historyczno-teoretyczne wymaga jednolitości; istnienie w obrębie jednego opracowania dwóch czę­ ści — historycznej i teoretycznej — nie rodzi jeszcze takiego po­ dejścia. Historyczno-teoretyczne podejście do badań dziennikarstwa po­ wstaje jako alternatywa empiryzmu, gromadzenia faktów, opisowo- ści, której ograniczoność staje się coraz bardziej jasna na miarę roz­ woju wiedzy naukowej. Opisowy etap badań dziennikarstwa, które­ go zadaniem było odszukanie i wprowadzenie do obiegu naukowego tworów i modeli publicystyki, wszechstronność ujęcia i rzetelność przedstawienia faktów, stanowił istotny i konieczny okres w rozd­ wój u nauki. Obecnie są już ujawnione i opisane podstawowe ma­ teriały, nagromadzono wiele interesujących faktów, ale tylko w nie­ których opracowaniach podejmowane są próby dostrzeżenia poprzez fakty — prawidłowości, poprzez poszczególne prace — jednostek ty­ pologicznych, a także wyprowadzenia aktualnych dla praktyki wnio­ sków i uogólnień. Metodologiczne znaczenie historyczno-teoretycznego podejścia urze­ czywistnia się v/ tym, że wypracowane przez nie założenia teorety­ czne stają się w procesie rozwoju wiedzy naukowej dyrektywami dla działań poznawczych, przybierają heurystyczną, metodologiczną funkcję. Inaczej mówiąc, teoretyczne założenia i wnioski samej nauki przekształcają się w normatywne, poznawcze zasady. W tym ujaw­ niają się istotne związki pomiędzy wiedzą teoretyczną i metodolo­ giczną, teorią i metodologią. Podejście historyczno-teoretyczne, oparte na jedności aspektu hi­ storycznego i logicznego, odegrać powinno pierwszoplanov ą rolę w rozwiązywaniu jednego z najbardziej aktualnych zadań nauki dziennikarstwa, jakim jest zbudowanie systemu kategorii. Dialekty - ka materialistyczna wymaga rozpatrywania nie tylko historii ba­ danego przedmiotu, ale także procesu kształtowania wiedzy o nim, historii pojęć, kategorii, które odzwierciedlają tę historię. Należy przy tym dodać, że mimo dyskusji i prób określenia podstawowych pojęć, do tej pory w nauce dziennikarstwa brak ogólnie uznanego systemu kategorii, niezbędnej jakościowej określoności niektórych ważniejszych pojęć. Jeśli zatem przyjąć, że nauka osiąga swoje cele wówczas, kiedy prawo odzwierciedlające podstawową dialektyczną sprzeczność przedmiotu sformułowane jest przy pomocy ścisłej ter­ minologii, to nasza nauka jedynie zbliża się do tego celu, być może przede wszystkim dlatego, że tradycje kompleksowego historyczno- -teoretycznego podejścia są w niej jeszcze zbyt słabe. *

Współczesny poziom rozwoju dziennikarstwa wymaga umotywo­ wanego, celowego rozpracowania zagadnień metodologicznych każde­ go badania problemowego. Ujawnienie i świadome przyswojenie aspektu metodologicznego badanego problemu pomaga precyzyjnie określić przedmiot, cele i zadania badań, podnieść efektywność osiąg­ nięć naukowych, wyciągnąć istotne dla praktyki wnioski, dokładnie określić ideologiczny i światopoglądowy charakter pracy. Rozwój naukowego poznania dziennikarstwa rodzi problem przy­ znania metodologii badań statusu odrębnej gałęzi wiedzy naukowej. Należy podkreślić, że w innych, bardziej tradycyjnych naukach hu­ manistycznych problem ten narodził się znacznie wcześniej. E»la przykładu, już na początku XX wieku wyodrębniono taki kierunek w nauce historii, którego przedmiotem był nie tyle proces history­ czny, co „sposoby poznania tego procesu i zależność tego poznania od naszej świadomości" 28. Pytanie, czy powstała już metodologia ba­ dań dziennikarstwa jako odrębna dyscyplina naukowa jest w dal­ szym ciągu przedmiotem dyskusji: podstawą konstytuowania każdej dziedziny naukowej są w pierwszym rzędzie powszechnie uznane określenia jej przedmiotu i zadań. Takie określenia są nadal jeszcze dyskusyjne, chociaż za uznane uważać można traktowanie nauki jako swoistego systemu — systemu połączonego z refleksją, prezen­ tującą taką formę działalności uczonego, która skierowana jest na uświadomienie sobie własnych działań badawczych. Kierunek ba­ dający działalność poznawczą może być, naszym zdaniem, podstawą kwalifikowania metodologii badań dziennikarskich jako dyscypliny naukowej. O procesie jej powstawania świadczy nie tylko wyodręb­ nienie przedmiotu i zadań — zbadanie zespołu problemów poznania historii, teorii i praktyki dziennikarstwa, lecz także specjalizacja szeregu badaczy w tej problematyce, istnienie odrębnej literatury dotyczącej problemów metodologii, posiadającej odpowiedni stopień samodzielności, formułowanie kierunków badań naukowych w dzie­ dzinie metcd analizy prasy, radia i telewizji w różnych ośrodkach badawczych.

Tłumaczyła Lucyna Korycińska

88 W. N. Pi erce w: Nowyje russkije trudy po tieorii istoriczeskoj nauki Golos minuwszego 1914, nr 4, s. 269. Zeszyty PRISOZNilWCZE

Kraków 1988 R. XXIX nr 2 (116)

ZBIGNIEW ONISZCZUK POJĘCIE FUNKCJI W BADANIACH NAD SPOŁECZNYM ODDZIAŁYWANIEM PRASY

Tekst stanowi fragment rozprawy doktorskiej. Przedstawiono tu stan nauko­ wej dyskusji, jaka zarysowała się w nauce polskiej wokół pojęcia funkcji. Z. Oniszczuk, pragnąc przyczynić się do wyjaśnienia wielu problemów zwią­ zanych z rozumieniem analizowanej przez niego kategorii, nie występuje jako bezwzględny egzekutor jednoznaczności, zdając sobie sprawę z tego, że rozu­ mienie używanych w analizie teoretycznej kategorii określa kontekst oraz cel użycia.

1. Pojęcie funkcji w prasoznawstwie polskim

Społeczne funkcje środków masowego komunikowania czy też spo­ łeczne funkcje prasy — to terminy, których zakres znaczeniowy nie jest jednoznaczny. Ów brak precyzji semantycznej wynika prze­ de wszystkim z trudności dokładnego określenia pojęcia funkcja. Pojęcie to, o matematycznym rodowodzie, zaszczepione naukom spo­ łecznym przez kierunek filozoficzny zwany funkcjonalizmem — naj­ szybciej ogromne znaczenie zdobyło w socjologii i antropologii spo­ łecznej \ Rozmaicie definiowane i interpretowane, wprowadziło spo­ ry zamęt terminologiczny', który przeniknął również na grunt pra- soznawstwa •. Przyglądając się jednak próbom opisania znaczenia tego pojęcia, podejmowanym przez polskich teoretyków masowego komunikowa­ nia i prasoznawców, można pokusić się o postawienie tezy — iż

1 Por. P. Sztompka: Metoda funkcjonalna w socjologii ł antropologii spo­ łecznej (studium analityczne). Wrocław—Warszawa—Kraków—Gdańsk 1971, S. 16—17. 2 R. K. Merton: Teoria socjologiczna i struktura społeczna, Warszawa 1982, s. 92—95. 8 Por. W. Pisarek: O pojęciu funkcji w prasoznawstwie. Przekazy i Opi­ nie 1976 nr 4, s. 56; także M. Kafel: Prasoznawstwo. Wstęp do proble­ matyki, Warszawa 1966, s. 139; oraz I. Tetelowska: Szkice prasoznawcze, Kraków 1972, s. 148—149. w większym lub mniejszym stopniu nawiązują one do dwóch spo­ sobów rozumienia funkcji, sformułowanych przez socjologów i an­ tropologów. Oba wychodzą wprawdzie od naczelnej kategorii teorii funkcji — kategorii działania, jednak każdy przydaje jej nieco inne znaczenie. Pierwszy, reprezentowany m. in. przez Bronisława Malinowskiego i Roberta K. Mertona, określa funkcję jako „całościowy wynik zor­ ganizowanej działalności" 4, kładąc akcent na obserwowalnym i obie­ ktywnym charakterze funkcji społecznej 5. Temu obiektywnemu cha­ rakterowi funkcji społecznej Merton wyraźnie przeciwstawia przy tym subiektywizm „dyspozycji", takich jak: zadania, motywy, cele, stanowiące punkt wyjścia w świadomej i zamierzonej działalności człowieka. Zatem z tego punktu widzenia funkcja to określony sku­ tek ludzkich poczynań, zauważalny i odczuwalny w społecznym ży­ ciu danej zbiorowości. Na trochę inną stronę zagadnienia zwraca uwagę drugi sposób rozumienia pojęcia funkcja, występujący m. in. w koncepcji Alfre­ da R. Radcliffe'a-Browna. W tym ujęciu funkcja „jest wkładem czynności cząstkowej do czynności całości", czyli innymi słowy — jest wkładem tej czynności „w utrzymanie ciągłości strukturalnej" 6. W tym przypadku funkcja ma więc wymiar cząstkowy i wiąże się z konkretną czynnością społeczną. Nie należy jej przy tym rozpa­ trywać wyłącznie w aspekcie jednostkowym, ale trzeba ją również widzieć w całościowej, strukturalnej skali. Poza tym, w odróżnieniu od Mertona, w takim rozumieniu funkcja może obejmować nie tyl­ ko rzeczywistą, obiektywnie sprawdzalną działalność bądź czynność, lecz i działanie (czynność) w fazie projektowania, będącą pewną fun­ kcją założonego celu. I właśnie wokół tych dwóch semantycznych opcji pojęcia funkcji oscylują w swoich opracowaniach polscy prasoznawcy i teoretycy masowego komunikowania. Można się o tym przekonać, porównując i analizując zarówno istniejące — dość nieliczne dodajmy — defi­ nicje funkcji, jak i sposoby jej pojmowania, występujące w toku prowadzonych rozważań. Wśród definicji funkcji na uwagę zasługuje propozycja sformuło­ wana przez Irenę Tetelowską. Wspierając się na fenomenologii Ro­ mana Ingardena — uważa ona, iż funkcja „oznacza działanie lub ma bezpośredni związek z działaniem, w jednej sytuacji zdetermi­ nowana budowTą struktury podmiotu działającego, w innej — nie wynika ze struktury"7. Definicja ta z całą mocą akcentuje więc podejście strukturalne, tak charakterystyczne dla koncepcji Radcli- ffe'a-Browna. Z kolei Walery Pisarek zwraca się w stronę cząstko­ wego wymiaru funkcji, również podkreślanego przez Radcliffe'a- -Browna. W tym ujęciu funkcja to „działanie (lub przeznaczenie do

4B. Malinowski: Szkice z teorii kultury. Warszawa 1958, s. 41. 5 Por. R. K. Merton: Teoria socjologiczna..., op. cii, s. 96—97. "A. R. Radcliffe-Brown: O pojęciu funkcji w naukach społecznych. (W:) W. Derczyński, A. Jasińska-Kania, J. Szacki: Elementy teorii socjolo­ gicznych. Warszawa 1975, s. 192. 7 I. Tetelowską: Szkice prasoznawcze, op. cit., s. 149. działania) danego elementu w układzie, do którego ów element na­ leży" 8. Definicja ta wskazuje jednak i na potrzebę uwzględnienia w ocenie funkcji jakiegokolwiek podmiotu — jego działania wobec systemu, w którym funkcjonuje. Jest to zatem próba zespolenia czą­ stkowej i całościowej optyki. Nieco inaczej postrzegają funkcję socjologowie komunikowania. I tak, Jerzy Mikułowski Pomorski i Zbigniew Nęcki traktują ją jako „rezultat danego działania" \ Podobnie rozumie funkcję Antonina Kłoskowska, gdy mówiąc o funkcjach mimetycznych sztuki — uży­ wa terminu funkcja w znaczeniu skutków określonych działań10. Taki punkt widzenia akcentuje więc z kolei typowe elementy mer- tonowskiego ujęcia funkcji. Natomiast Stefania Skwarczyńska, zajmując się funkcją dzieła lite­ rackiego, łączy funkcję — jakby wbrew mertonowskiemu rozdziało­ wi obiektywnej funkcji od subiektywnych celów czy motywów działania — z jej celem, widząc w niej działanie nastawione na urze­ czywistnienie określonego celu Jednak i w tym przypadku istnie­ je — nie wprost — więź z socjo-antropologicznym układem odnie­ sienia. Trzeba jednak przy tym zauważyć, iż przytoczone stanowiska w rozumieniu pojęcia funkcja wynikają zapewne po części z odmien­ nego nastawienia badawczego, będącego refleksem najczęściej filo­ logicznego (Tetelowska, Skwarczyńska, Pisarek) bądź socjologiczne­ go (Kłoskowska, Mikułowski Pomorski) wykształcenia teoretyków.

2. Społeczna funkcja prasy

Powiązania z koncepcjami Mertona czy Radcliffe'a-Browna wy­ stępują również i wówczas, gdy przyjrzymy się próbom sprecyzo­ wania pojęcia społeczna funkcja prasy, stanowiącego w polskim prasoznawstwie kluczowy punkt rozważań. Należy jednak od razu podkreślić, iż wśród prasoznawców brak zgodności w tej kwestii. Jedni autorzy, jak Mieczysław Kafel czy Władysław Kobylański, utrzymują, iż ze względu na wieloznaczność pojęcia funkcja nie można dokładnie określić znaczenia terminu społeczna funkcja pra­ sy i wobec tego trzeba się skoncentrować na analizie wielu konkret­ nych społecznych funkcji prasy 12. Równolegle inni, jak Irena Tete­ lowska czy Michał Szulczewski, dostrzegają konieczność zdefiniowa­ nia pojęcia społeczna funkcja prasy, stanowiącego podstawę funkcjo­ nalnej analizy społecznego oddziaływania prasy 13. Ta wyrosła w la-

8 W. Pisarek: O pojęciu funkcji..., op. cit., s. 60. 'J. Mikułowski Pomorski, Z. Nęcki: Komunikowanie skuteczne? Kraków 1983, s. 30. 10 Por. A. Kłoskowska: Socjologia kultury. Warszawa 1981, s. 422—423. 11 Por. S. Skwarczyńska: Wstęp do nauki o literaturze. Warszawa 1965. tom III, s. 86 i 100. 12 Por. M. Kafel: Prasoznawstwo, op. cit., s. 139 oraz W. Kobylański: Czytelnictwo i społeczne funkcje prasy jako przedmiot badań socjologicznych. (W:) Sprawozdania z posiedzeń komisji PAN. Kraków 1961, s. 171—179. 18 Por. M. Szulczewski: Prasa a społeczeństwo. O roli i funkcjach pra­ sy w państwie socjalistycznym. Warszawa 1964, s. 50; oraz I. Tetelow­ ska: Szkice prasoznawcze, op. cit., s. 150—158. tach sześćdziesiątych rozbieżność obecnie straciła na znaczeniu, gdyż zdecydowana większość badaczy zajmuje się konkretnymi społeczny­ mi funkcjami prasy rezygnując z uściślenia semantycznych granic pojęcia społeczna funkcja prasy. W rezultacie w dorobku polskiego prasoznawstwa istnieją jedynie dwie próby określenia tego pojęcia. W myśl pierwszej, której auto­ rem jest Michał Szulczewski, za społeczna funkcję prasy uważa się „istotę (czy też treść) danego kierunku (sfery) działalności prasy"15. W definicji tej działalność prasy stanowi jakby punkt odniesienia jej społecznej funkcji, działalność jest szerszą całością, złożoną z wie­ lu części (kierunków), pełniących określoną funkcję. Taki sposób widzenia funkcji nasuwa pewna analogię do cząstkowego wymiaru koncepcji Radcliffe'a-Browna. Szulczewski jednak nie zatrzymuje się tylko na społecznej funkcji prasy, próbuje także sprecyzować jej punkt odniesienia — działalność prasy, która nazywa rolą. W tym rozumieniu społeczna rola prasy to „zespół działań, wyrażających wkład prasy w życie społeczne. Obejmuje działania nie tylko wyni­ kłe z techniki jej pracy, ale także uprawnienia i obowiązki społeczne tej instytucji życia politycznego" 1B. W takim ujęciu pojecie funkcii prasv zawiera sie w pojęciu rola prasy, mającym znaczenie nadrzęd­ ne. Jest to rozróżnienie o tyle cenne, iż niejednokrotnie społeczna funkcję prasy utożsamia się z jej społeczną rola tymczasem po­ jęcia te z pewnością tożsame nie są 18. Druga, bardziej opisowa, definicja społecznej funkcji prasy — sformułowana przez Irenę Tetelowska — stwierdza, iż podstawowa funkcia prasy „iest przekazywanie różnorodnych treści w kierunku od nadawcy do odbiorcy, co umożliwia porozumienie miedzy odleg­ łymi w czasie i przestrzeni grupami i jednostkami oraz poszerzenie strefy stvczności bezpośrednich na strefę styczności pośrednich, co umożliwia istnienie takich grup iak narody, państwa i klasy" 19. Te­ telowska — uznając za nadrzędne kryterium relacji zachodzących miedzy podmiotami komunikowania za pośrednictwem prasy — wskazuje zatem na socjologiczne konsekwencje tego tvnu komuni­ kowania. Sa one — w iej przekonaniu — owym radcliffowskim wkładem prasy w kształtowanie i funkcjonowanie konkretnej grupv społecznej, a Jednocześnie — społecznie odczuwalnvm rezultatem komunikowania (działania), w którym środkiem przekazu iest właś­ nie prasa. Tetelowska stara się więc połączyć mertonowskie ukie-

14 Jedynie Teresa Turlik-Marecka użvwa w swojej pracy o prasie zakłado­ wej terminu ..funkcja prasy", skupiając sie jednak wyłącznie na omówieniu trzech funkcji szczegółowych: informacyjnej. ideowo-wychowawczej i kryty- czno-interwencyjnej. Por. T. Turlik-Marecka: Rola i funkcja prasy za- kłpdowpj w Polsce: Zeszyty Prasoznawcze 1975 nr 2. s. 51—56. 15 M. Szulczewski: Prasa a społeczeństwo.... op. cit., s. 50. 16 Tamże, s. 8. 17 Na utożsamianie społecznej roli i funkcji prasy wskazuje W. Kobylań­ ski: Czytelnictwo i społeczne.... op. cit.. s. 173. 18 Błędność utożsamiania społecznej funkcji i roli prasy akcentuje mocno I. Tetelowska: Szkice..., op. cit., s. 149 oraz M. Kafel: Prasoznawstwo, op. cit., s. 139. 19 I. Tetelowska: Szkice..., op. cit, s. 160. runkowanie na obiektywno-efektywny charakter funkcji ze struktu­ ralnym punktem widzenia, typowym dla Radcliffe'a-Browna. Obie przytoczone definicje społecznej funkcji prasy pozostają — jak już wspomniałem — nadal jedynymi. Na taki stan rzeczy rzu­ tuje przede wszystkim brak uzasadnienia własnych racji ze strony badaczy opowiadających się za analizą wielości społecznych funkcji prasy. Tylko Mieczysław Kafel stara się jakby pogodzić oba punkty widzenia — twierdząc, iż o społecznej funkcji prasy można mówić jedynie jako o „zespole funkcji szczegółowych, jakie prasa wykonu­ je". Uważa bowiem, że społeczna funkcja prasy to „zadanie, jakie gazeta (a szerzej prasa — przyp. Z. O.) faktycznie spełnia w społe­ czeństwie" m. Zestawiając to stwierdzenie z poglądami Szulczewskie- go — można zauważyć, iż Kafel wyjaśnia społeczną funkcję prasy za pomocą nowego pojęcia: „zadanie", które dotyczy całego społe­ czeństwa. Buduje w ten sposób bardzo szeroki układ odniesienia dla obu użytych pojęć: „zadania" oraz „społecznej funkcji prasy". W ta­ kim ujęciu zbliża się do właściwego Szulczewskiemu rozumienia roli prasy, nie rozgraniczając jednak zakresów znaczeniowych pojęć: „ro­ la prasy", „funkcja prasy" i „zadanie prasy". O w brak rozgraniczenia stanowi nie tylko mankament koncepcji Kafla, lecz wydaje się, iż ciąży negatywnie na polskim prasoznaw- stwie w bardziej ogólnym sensie. Leży bowiem u podstaw wspom­ nianej niechęci do formułowania definicji społecznej funkcji prasy, a także uściślenia znaczenia innych podstawowych pojęć. Poza tym rodzi również niebezpieczeństwo pogmatwania tych pojęć. Niebezpieczeństwo to dostrzega zresztą Władysław Kobylański, który analizując pojęcie społecznej funkcji prasy — wyznacza trzy jego główne znaczenia41. Za pierwsze przyjmuje właśnie zadanie prasy, nakreślone przez czynniki powołujące ją do życia, czyli poli­ tycznego dysponenta prasy. Drugie to charakter, specyfika i me­ chanizm działania prasy, opierający się na informowaniu o otacza­ jącej człowieka rzeczywistości i kształtowanie określonego wobec niej stosunku. Wreszcie trzecie znaczenie to rola, jaką odgrywa pra­ sa w danym układzie stosunków społecznych. Ta próba uporządkowania pojęć związanych ze społeczną funkcją prasy nie zapobiegła jednak ich przemieszaniu i częstemu zamien­ nemu stosowaniu. Znajduje to swoje niekorzystne odbicie w licz­ nych klasyfikacjach szczegółowych funkcji prasy, zakładających nie­ jednokrotnie dość ciasne pojmowanie tego pojęcia, mającego wyraź­ ny socjologiczny kontekst. Zjawisko to kształtuje się po części pod wpływem powstających koncepcji funkcji komunikowania społeczne­ go, w tym zwłaszcza komunikowania masowego a.

20 M. Kafel: Prasoznawstwo, op. cit., s. 141—142. 21 W. Kobylański: Czytelnictwo i społeczne..., op. cit., s. 173. 22 Za Walerym Pisarkiem przyjmuję, iż wiedza o komunikowaniu masowym obejmuje wszystkie elementy, fazy i aspekty społecznego procesu komuniko­ wania pośredniego za pomocą środków masowych wszelkiego typu, praso­ znawstwo zaś — obejmuje wszystkie elementy, fazy i aspekty komunikowa­ nia masowego za pomocą środków o charakterze periodycznym. Por. W. P i- sarek: Wiedza o komunikowaniu — zakres i nazwy. Przekazy i Opinie 1975 nr 1, s. 18. 3. Funkcje komunikowania masowego

Istniejące klasyfikacje społecznych funkcji prasy rodziły się wie- lekroć w istotnej więzi z tworzonymi podziałami funkcji komuniko­ wania, wyznaczającymi siłą rzeczy merytoryczne ramy występowa­ nia funkcji prasy. Poza tym w obu typach klasyfikacji wykorzysty­ wano kryteria zapożyczone z dyscyplin pokrewnych prasoznawstwu, a szczególnie z teorii literatury i socjologii. Z tego względu koniecz­ ne jest poprzedzenie systematyki społecznych funkcji prasy — przed­ stawieniem typologii funkcji komunikowania, a zwłaszcza komuni­ kowania masowego. Interesującą klasyfikację funkcji komunikowania społecznego przy­ swoiła polskiej teorii komunikowania Antonina Kłoskowska, która sięgnęła do propozycji Romana Jakobsona, dotyczących funkcji prze­ kazu literackiego 23. Otóż Kłoskowska — w ślad za Jakobsonem — jako główne kryterium podziału funkcji przyjmuje strukturę pro­ cesu komunikowania. W każdym przekazie, będącym częścią składo­ wą komunikowania, występuje w opinii autorki pięć głównych ele­ mentów: nadawca, odbiorca, desygnat (treść przekazu), kod oraz określony typ kontaktu społecznego. Koncentrując się na każdym z tych elementów Kłoskowska wyróżnia następujące funkcje komu­ nikowania: 21 — emotywną (związaną z nadawcą), zwaną też ekspresyjną — przejawiającą się w wyrażaniu stanu, emocji lub myśli nadawcy; — konatywną (odbiorca), zwaną apelatywną — służącą porozu­ miewaniu się grupy ludzi; — referencyjną (desygnat), zwaną poznawczą — ukierunkowaną na przekazywanie informacji i opisów różnych faktów i zjawisk; — metajęzykową (kod) — ułatwiającą poznanie reguł danego ję­ zyka lub szerzej — danego systemu komunikowania; — fatyczną (typ kontaktu) —• nastawioną na podtrzymanie kon­ taktu społecznego. Za najważniejszą z punktu widzenia komunikowania masowego uznaje Kłoskowska funkcję referencyjną, będącą celem każdego przekazu. Zauważa przy tym, iż ten sam przekaz może równocześ­ nie pełnić kilka funkcji, jak również bywają przekazy zdominowane przez jedną funkcję. Nieco odmienny aspekt funkcjonalnej strony komunikowania ma­ sowego akcentują inni autorzy. Przedmiotem ich zainteresowań jest nie tyle struktura procesu komunikowania, ile bardziej funkcje rzu­ tujące na kształt i charakter społecznej roli masowego komuniko­ wania, widzianej pod kątem jego społecznych celów i efektów. I tak, Jerzy Mikułowski Pomorski i Zbigniew Nęcki wskazują na potrzebę oddzielenia funkcji założonej, nastawionej na osiągnięcie określonych celów za pomocą działania środków masowego komu­ nikowania — od funkcji rzeczywistej, wyrażającej się w autentycz-

28 Por. R. Jakobson: Poetyka w świetle językoznawstwa. Pamiętnik Literacki 1960, rocznik 1, zesz. 2, s. 435—440. 24 Por. A. Kłoskowska: Socjologia kultury, op. cit., s. 278—284. nych efektach tego działania 25. Jednocześnie zwracając uwagę na konieczność uwzględniania różnych skutków działalności środków masowego komunikowania, a co za tym idzie — różnej postaci fun­ kcji rzeczywistej. Otóż z perspektywy celów stawianych przed środ­ kami przekazu w danym społeczeństwie wyróżnić można te skutki działania mediów, które celom tym służą (tzw. eufunkcje), skutki neutralne wobec tych celów oraz skutki, które mają konsekwencje niepożądane (dysfunkcje). Wyróżnienie dysfunkcji i eufunkcji jest — co podkreślają teoretycy funkcjonalizmu — ważnym kryterium oce­ ny każdej instytucji społecznej2,i, w tym oczywiście i środków ko­ munikowania masowego. Mikułowski Pomorski i Nęcki podkreślają też potrzebę odrębnego traktowania funkcji działania nadawcy i fun­ kcji działania odbiorcy. Z kolei Tomasz Goban-Klas, analizując oddziaływanie środków komunikowania masowego, koncentruje się na socjalizacyjnej fun­ kcji tych środków. Polega ona na tym, iż środki te odgrywają wa­ żną rolę ,,w procesie nabywania (uwewnętrzniania) norm i wartości społecznych", stając się w ten sposób czynnikiem socjalizującym jednostkę *7. Funkcja ta jest bez wątpienia bardzo istotna, jeżeli nie najistotniejsza, właśnie z punktu widzenia społecznej roli masowe­ go komunikowania. Na podstawie tych kilku — dość charakterystycznych dodajmy — przykładów widać, iż polscy badacze wyraźnie skłaniają się ku ogól­ nej bądź strukturalnej analizie społecznych funkcji masowego ko­ munikowania. Odbiegają więc od światowych tendencji budowania różnych klasyfikacji funkcji szczegółowych, których najbardziej zna­ nym odzwierciedleniem jest propozycja społecznych funkcji komu­ nikowania masowego, opracowana przez specjalną komisję UNESCO, zwaną Komisją MacBride'a. Obejmuje ona aż osiem funkcji: 28 — informowania — przez zbieranie, przekazywanie, przetwarza­ nie i upowszechnianie wiadomości, danych, obrazów, faktów, tek­ stów, opinii i komentarzy; — socjalizacji — w drodze dostarczania wspólnej wiedzy, która pozwala ludziom skutecznie działać i sprzyja spójności społeczeń­ stwa; —- kształtowania motywacji — przez dostarczanie podniet do rea­ lizacji bliskich i dalekich celów społeczeństwa; — umożliwiania społecznych debat i dyskusji — wskutek udo­ stępniania i wymiany informacji; — edukacji — w wyniku transmisji wiedzy służącej rozwojowi intelektualnemu;

25 Por. J. Mikułowski Pomorski, Z. Nęcki: Komunikowanie skute­ czne?, op. cit, s. 30—33. 2,i Potrzebę uwzględniania kategorii dysfunkcji i eufunkcji w ocenie skutków społecznego działania podkreślają szczególnie: R. K. Mer ton: Teoria so­ cjologiczna..., op. cit., s. 122 oraz P. Sztompka: Metoda funkcjonalna..., op. cit., s. 80. 17 T. Goban-Klas: Oddziaływanie środków komunikowania masowego. Problemy, teorie, kierunki, hipotezy. Przekazy i Opinie 1978 nr 2, s. 22—24. 28 Cyt. za K. Jakubowicz: Raport Komisji MacBride'a o komunikowa­ niu światowym. Przekazy i Opinie 1981 nr 4, s. 71. — rozwoju kultury — drogą upowszechniania wytworów kultury i sztuki w celu zachowania dorobku przeszłości oraz poszerzania horyzontów jednostki, budzenia jej wyobraźni i stymulowania jej estetycznych potrzeb; — dostarczania rozrywki; — integracji — przez umożliwienie dostępu wszystkim ludziom, grupom i narodom do przekazów w celu poznania i zrozumienia swoich warunków życia, poglądów i aspiracji. Jak więc widać, szczegółowość tej klasyfikacji jest znaczna, a za podstawę jej konstrukcji obrano kryterium udziału, wkładu środ­ ków masowego komunikowania w rozwój społeczny. Innymi słowy, jest to próba spojrzenia na środki komunikowania masowego od strony ich społecznej roli, wyrażonej w globalnym efekcie wymie­ nionych funkcji szczegółowych, rozpatrywanych w skali społe­ czeństw i narodów. Oczywiście tendencja tworzenia kompleksów funkcji szczegóło­ wych nie jest jedyną. Pojawiają się również próby funkcjonalnego powiązania socjologii i psychologii masowego komunikowania*11. Przykładem może być klasyfikacja społecznych funkcji komuniko­ wania, której autorem jest Władimir Boriew30. Opiera się ona na radzieckiej koncepcji działalności człowieka, zakładającej ekstrawer- syjną i introwersyjną aktywność podmiotu działającego. Przykłada­ jąc ekstrawersyjną sferę aktywności do czterech podstawowych ele­ mentów teoretycznego modelu osobowości: poznania, wartościowa­ nia, obcowania z innymi ludźmi oraz pracy — Boriew formułuje na zasadzie opozycji dwa zestawy społecznych funkcji komunikowania masowego: 1) indoktrynacyjna — kształcąca; 2) regulacyjna — aksjologiczna; .3) dezintegracyjna — integracyjna; 4) sterownicza — wychowawcza. Natomiast w wypadku sfery introwersyjnej (podsystemie intro- wersyjnym), dla której punktem odniesienia jest element osobowo­ ści obejmujący: samopoznanie, samoocenę, obcowanie ze sobą 1 sa­ morealizację — Boriew przeciwstawia sobie funkcję destrukcyjno- -kompensacyjną (przygotowującą do bezkrytycznego i selektywnego odbioru informacji) i funkcję hedonistyczną (umacniającą znaczenie indywidualności i świadomej selektywności jednostkowej). Koncepcja Boriewa z pewnością nie wyczerpuje poszukiwań mo­ delu społecznych funkcji komunikowania, wypływającego z wza­ jemnych relacji socjologii i psychologii komunikowania -— wskazu­ je jednak na mnogość możliwych konstrukcji, skupiających uwagę na społecznym aspekcie masowego komunikowania.

29 Częściowo taką próbą w polskiej teorii komunikowania masowego jest pra­ ca J. Mikułowskiego Pomorskiego i Z. Nęckiego: Komuni­ kowanie skuteczne?, op. cit. au Por. W. Boriew: Komunikowanie masowe i jego funkcje społeczne. Prze­ kazy i Opinie 1981 nr 2, s. 110—121. 4. Klasyfikacje społecznych funkcji prasy

Zwrócenie uwagi polskich prasoznawców na klasyfikację społecz­ nych funkcji prasy, a przede wszystkim próba stworzenia zwartej i wielopłaszczyznowej koncepcji takiej klasyfikacji, która wyznaczy­ ła główny kierunek badań nad społecznym oddziaływaniem prasy — jest bez wątpienia zasługą Ireny Tetelowskiej. W opublikowanym w 1962 roku artykule31 przedstawiła podział społecznych funkcji prasy, którego podstawę stanowiło kryterium strukturalne, wyróż­ niające funkcje w oparciu o strukturę procesu komunikowania, albo też według układu czynności składających się na jego przebieg. Ja­ ko odrębne funkcje wyróżnia bowiem zespół zamierzeń i działań odnoszących się do konkretnego elementu struktury procesu komu­ nikowania 32. Opierając się na tym założeniu kreśli Tetelowska ty­ pologię funkcji nie tylko prasy, ale komunikowania masowego w ogóle, choć z całą pewnością wyznaczone funkcje odnosi przede wszystkim do prasy, będącej dla niej zasadniczym obiektem nauko­ wej penetracji. Analizując strukturę procesu komunikowania pod kątem uczestni­ czących w nim podmiotów (dysponent, nadawca, odbiorca) i wyko­ nywanych przez nie czynności — wyznacza Tetelowska trzy główne fazy działania instytucji prasowych, z którymi związane są trzy główne funkcje prasy (i komunikowania masowego). W fazie pierwszej — zwanej projektowaniem — nadawcy, czyli dysponent i twórca (dziennikarz), mający na względzie społeczno- -polityczne i ekonomiczne uwarunkowania, formułują cel swojego działania, wyznaczają zadania, jakie zamierzają osiągnąć. Kreślenie owych zadań, wynikających z przyjętych celów, tworzy funkcję in­ tencjonalną. Druga faza — zapisanie — to przetworzenie zamiarów nadawcy w konkretny wytwór dziennikarski, w konkretne treści przekazu. W tej fazie Tetelowska wyróżnia funkcję nadaną, zależną w pe­ wnym stopniu od struktury dziennikarskiego dzieła. W trzeciej fazie — odczytywaniu — przekaz dociera do odbiorcy i modyfikuje lub utrwala jego postawę wobec faktów i zjawisk, 0 których jest informowany. Rezultaty procesu oddziaływania prze­ kazu na odbiorcę składają się na funkcję społeczną, a więc funkcję rzeczywiście pełnioną przez środki komunikowania masowego. W modelowym ujęciu między wymienionymi trzema funkcjami zachodzi daleko idąca zbieżność, natomiast w praktyce społecznej mamy często do czynienia z sytuacją odwrotną, której powstanie 1 rozmiary zależą w dużej mierze od tego, czy między nadawcą a od­ biorcą wytworzy się zjawisko sprzężenia zwrotnego, przewidujące aktywną postawę odbiorców wobec przekazu 33.

31 Por. I. Tetelowska: Analiza zawartości gazet — wstępne stadium fun­ kcjonalnej typologii prasy. Zeszyty Prasoznawcze 1962 nr 4, s. 3—19. 32 W podobny sposób rozumie strukturalny charakter klasyfikacji społecznych funkcji prasy, przedstawionej przez I. Tetelowska — L. Dębowski: Mło­ dzież a prasa (funkcje prasy w środowisku młodzieży). Warszawa 1981, s. 90. 33 Na zjawisko sprzężenia zwrotnego w aspekcie skuteczności komunikowania

4 — Zeszyty Prasoznawcze Swoją strukturalną optykę wykorzystuje Tetelowska również wte­ dy, gdy zastanawia się nad funkcjami gazety jako dziennikarskiego w}^tworu, zawierającego określone i konkretne treści, przekazywane w różnych formach dziennikarskiej wypowiedzi. Stwierdza bowiem, iż istnieje wyraźna zależność funkcji danej gazety od struktury wy­ stępujących w niej wypowiedzi. Zależność tę wyznacza oryginalną metodą — analizuje treść gazety pod kątem podstawowych funkcji dzieła literackiego (funkcji: powiadamiania, przedstawienia pojęcio­ wego, przedstawienia wyobrażeniowego, oddziaływania oraz wyra­ żania), będąc przekonana o porównywalności funkcji dziennikarskich i literackich wypowiedzi84. Na tej podstawie formułuje tezę, iż ga­ zeta jako strukturalna całość pełni wobec czytelników trzy naczelne funkcje: 1) informowania i komunikowania — będącej odpowiednikiem funkcji powiadamiania; 2) kształtowania postaw i modyfikowania zachowań odbiorcy — rozumianej jako efekt funkcji przedstawienia pojęciowego, przedsta­ wienia wyobrażeniowego, oddziaływania oraz wyrażania; 3) rozrywkową — realizowaną poprzez wypowiedzi mogące speł­ niać każdą z funkcji dzieła literackiego. Trzy wymienione funkcje gazety, a tym samym i prasy, są zda­ niem Tetelowskiej najważniejsze. Pozostałe funkcje prasy, do któ­ rych zalicza: naukową, ideologiczną, interwencyjną, krytyki społe­ cznej, są wobec trzech pierwszych wtórne. Widać zatem, iż w ta­ kim ujęciu głównym punktem odniesienia funkcji prasy jest czytel­ nik i dlatego koncepcję Tetelowskiej można nazwać koncepcją upod­ miotowienia czytelnika. Odmienny punkt widzenia reprezentuje Michał Szulczewski. W je­ go modelu czytelnik stanowi raczej przedmiot oddziaływania prasy. Za kryterium wyodrębnienia szczegółowych funkcji prasy Szulczew­ ski przyjmuje bowiem — zgodnie z własnym rozumieniem pojęcia funkcja — konkretną sferę oddziaływania prasy na czytelnika. Wy­ różnia więc cztery podstawowe funkcje prasy: 85 1) organizatorską — wyrażającą się w organizowaniu i mobilizo­ waniu ludzi do społecznie pożytecznych działań; 2) propagandowa — przejawiającą się w oddziaływaniu na opinię społeczną zgodnie z przyjętymi celami ideologicznymi i polityczny­ mi; 3) wychowawczą — nastawioną na kształtowanie społecznej świa­ domości w długiej perspektywie czasowej; 4) rozrywkową —• ukierunkowaną na relaks i zabawę. Jak łatwo zauważyć — Szulczewski pomija w tej klasyfikacji funkcję informacyjną, co wyróżnia go w gronie nie tylko polskich prasoznawców. Twierdzi bowiem, że informowanie nie jest funkcją, zwracają uwagę J. Mikułowski Pomorski, Z. Nęcki: Komuniko­ wanie skuteczne?, op. cit, s. 34—35. 34 Por. I. Tetelowska: Szkice..., op. cit., s. 153—155. 35 Por. M. Szulczewski: Prasa..., op. cit., s. 50—53. lecz — obok komentowania i redagowania — metodą działania prasy 3,1. Szuiczewski w swojej klasyfikacji uwypukla poza tym te obszary oddziaływania prasy, które rzutują w sposób istotny na to, co sam autor nazywa rolą prasy. Dostrzegalny w tej klasyfikacji jest także wpływ leninowskich koncepcji funkcji prasy nowego typu — pro­ pagandowej, organizatorskiej i agitacyjnej. Można zatem propozycję Szulczewskiego traktować jako próbę szerszego, politycznie sprofi- lowanego, spojrzenia na funkcje prasy. Przedstawione koncepcje funkcji prasy, jedyne — dodajmy — tak zwarte i rozbudowane w polskim prasoznawstwie, są również przekonywającym świadectwem możliwości tworzenia różnych kla­ syfikacji funkcji prasy, opartych na odmiennych kryteriach ich wy­ odrębnienia. Znaczenie wyboru kryterium podziału zawiera się bowiem nie tylko w aspekcie procesu komunikowania masowego, który ukazuje zbudowana na jego podstawie klasyfikacja funkcji. Wybór kryte­ rium rzutuje także na to, jak zostanie przedstawiony ów aspekt, ja­ kie jego strony będą oświetlone, a jakie pozostaną niewyjaśnione. Kwestie te obrazuje zestawienie kryteriów podziału społecznych funkcji prasy, opracowane przez Walerego Pisarka. Z jednej strony dokumentuje ono dokonania polskiego prasoznawstwa, zaś z drugiej wskazuje na istniejące potrzeby badawcze. Zestawienie to obejmuje następujące kryteria: 37 1) zamiaru (po stronie nadawcy) lub skutku (po stronie odbior­ cy) — prowadzące do podziału funkcji prasy na informacyjną, wy­ chowawczą, rozrywkową; 2) faz procesu komunikowania — funkcje: intencjonalna, nadana i pełniona; 3) zakresu oddziaływania prasy — funkcje: polityczne i społecz­ ne, często traktowane łącznie, a także ujmowane w różne funkcje szczegółowe; 4) stopnia uświadomienia sobie celu przez nadawcę — funkcje: zamierzona i nie zamierzona. Spośród wymienionych kryteriów najczęściej stosowane, zwłasz­ cza w badaniach empirycznych, bywa kryterium zakresu oddziały­ wania, dające sposobność tworzenia rozlicznych szczegółowych fun­ kcji prasy, zależnie od przyjętego celu badawczego. I właśnie w opra­ cowaniach, będących podsumowaniem badań empirycznych, wystę­ pują różne klasyfikacje funkcji prasy, takie jak: poznawcza, infor­ macyjna i edukacyjna 38 czy też: informacyjna, ideowo-wychowaw- cza, krytyczno-interwencyjna 3!l.

Tamże, s. 47. 37 Por. W. Pisarek: Funkcje prasy. (W:) Encyklopedia wiedzy o prasie. Wrocław—Warszawa—Kraków—Gdańsk 1976, s. 86—38. 33 Takie funkcje prasy wymienia M. Kopczyńska: Opinie odbiorców 0 prasie, radiu, telewizji, filmie i książce jako wyraz możliwości tych środ­ ków przekazu w dziedzinie propagowania wiedzy o rzeczywistości. Przekazy 1 Opinie 1982 nr 2/3, s. 60—84. •19 Ten zestaw funkcji prasy — w odniesieniu do gazet zakładowych — przed­ stawia T, T u r 1 i k-M a r e c k a: Rola i funkcja.... op. cit., s. 53—55. Takie podziały funkcji, fragmentaryczne i niejednorodne, nie słu­ żą raczej poznaniu społecznych funkcji prasy, powodując w gruncie rzeczy zaciemnienie obrazu tej problematyki. Wyodrębnienie funkcji prasy wymaga bowiem jednoznacznego kryterium, stanowiącego konsekwencję założonego celu badań. Ogra­ niczenie się jednak wyłącznie do wyznaczania funkcji prowadzi do zamknięcia się w granicach wąskiej perspektywy badawczej. Fun­ kcje prasy trzeba widzieć szerzej, przede wszystkim przez pryzmat faz i podmiotów komunikowania (zwłaszcza nadawcy i odbiorcy) oraz pożądanych i niepożądanych skutków działania 40. Próba skla­ syfikowania funkcji prasy wiąże się także z obowiązkiem uściślenia semantycznych relacji między podstawowymi pojęciami teorii fun­ kcji prasy, takimi jak: rola, zadanie i funkcja tego środka komuni­ kowania. Nieuczynienie tego pociąga za sobą co najmniej dwa za­ grożenia: po pierwsze — możliwość ich zamiennego stosowania, co kłóci się nawet z ich encyklopedycznym pojmowaniem41 oraz — po drugie — przypisywanie prasie funkcji nie uzasadnionych ani teorią, ani praktyką masowego komunikowania. Dokładne określenie zakresów znaczeniowych tych pojęć jest z pe­ wnością trudne, wydaje się jednak, iż w świetle klasycznego rozu­ mienia funkcji, właściwego koncepcjom Mertona czy Radcliffe'a- -Browna, oraz przy uwzględnieniu dorobku polskich prasoznaw- ców — zależności między wymienionymi pojęciami można ująć w schemat: zadanie prasy — funkcja prasy — rola prasy, w którym rola prasy jest pojęciem najszerszym. Będąc w ostatecznym rachun­ ku rezultatem pełnionych przez prasę funkcji — rola prasy stanowi bowiem — używając terminów wprowadzonych przez Radcliffe'a- -Browna — ogólny wkład prasy w funkcjonowanie danego społe­ czeństwa (grupy społecznej), wkład — ukształtowany jako wypad­ kowa pożądanych i niepożądanych działań prasy. Z kolei rezultaty tych działań, widziane pod różnym kątem — to właśnie poszczególne funkcje prasy. W takim ujęciu zadanie prasy jest projektowaniem działania, sta­ nowi więc funkcję przyjętego celu. Zadanie należy zatem rozumieć jako planowany skutek działania, pojawiający się w momencie ana­ lizy funkcji prasy pod kątem trzech faz komunikowania. Z tego punktu widzenia zadanie prasy jest właściwie funkcją intencjonalną i zamierzoną, obejmuje więc tylko część właściwości charakterysty­ cznych dla funkcji prasy. Wydzielenie kategorii „zadanie prasy" jest zatem istotne w trakcie rozpatrywania celów działalności pra­ sowej.

4n Szerzej na temat niedostatków klasyfikacji funkcji prasy pisze W. Pisa­ rek: O pojęciu funkcji..., op. cit., s. 68—71. 41 Encyklopedia Powszechna PWN definiuje rolę społeczną jako „zespół ocze­ kiwań, funkcji, zadań i postaw wynikających z zajmowanej pozycji społecz­ nej w różnych grupach społecznych", Encyklopedia Powszechna PWN, War­ szawa 1976, tom 4, s. 48; natomiast funkcję społeczną określa się jako „ze­ spół zadań, które przypadają danej jednostce, grupie społecznej, instytucji w społecznym podziale pracy i w społeczeństwie", Leksykon PWN, Warsza­ wa 1972, s. 339. 2LC5Zl\ 7\' PKASGZMAWCZE

Kraków 1988 R. XXIX nr 2 (116)

JERZY MIKUŁOWSKI POMORSKI POLSKA PRASA LOKALNA O AWARII W CZARNOBYLU (na tle tematyki ekologicznej)

W 1987 Zakład Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego przeprowadził bada­ nia prasy lokalnej siedmiu województw zakładając, że problematyka ekologi­ czna, w miarę jak będzie rozwijana przez prasę lokalną w Polsce, wyzwoli dążenia do uniezależnienia się od ogólnie przyjętego schematu działalności prasowej w kraju; dopomoże zarazem do wykrystalizowania się autonomicz­ nej problematyki lokalnej na łamach tych pism. Wyniki tych badań, na których podstawie napisano kilka prac magister­ skich, przedstawia kierujący nimi doc. dr hab. Mukułowski Pomorski, wpro­ wadzając tym samym po raz pierwszy tematykę ekologiczną w badania „h pra- soznawczych do ZP.

1. Wstęp

Podjęcie problemu ekologicznego w badaniach nad prasą lokalną motywowane jest istotnymi względami teoretycznymi. Pisma dla małych społeczności lokalnych przegrały na początku XX wieku kon­ kurencję z prasą ogólnokrajową. Zarysowana na przełomie wieków tendencja centralizacji ulega teraz odwróceniu. Odejście od prasy ogólnonarodowej dokonuje się jednak stopniowo. Początkowo w naj­ bardziej pod tym względem zaawansowanych krajach coraz to moc­ niejszą pozycję zyskiwały dzienniki regionalne oraz periodyki spe­ cjalistyczne, zdobywając coraz większe uznanie u czytelników Nie znaczyło to jednak, że osoby tworzące te media były przygotowane do służenia małym zbiorowościom i że dzisiaj przedstawiają one tre­ ści prawdziwie lokalne, choćby w dawnej XX-wiecznej formule. Sposoby uprawiania informacji i publicystyki utrwaliły się w kon­ cepcjach działania dla większych zbiorowości, mieszkańców lub na-

1 W. Pisarek, J. Mikułowski Pomorski: Perspektywy rozwoju co­ dziennej prasy lokalnej i centralnej na świecie i w Polsce. (W:) Perspektywy prasy lokalnej. OBP, Kraków 1972, s. 5—34. wet makroregionów czy całego kraju. Media prawdziwie lokalne muszą zostać jakby na nowo stworzone; zarówno wydawcy jak i dziennikarze muszą przyzwyczaić się i nauczyć służenia małym zbiorowościom. Nie jest to zadanie łatwe. Niektóre przeprowadzone w Europie Zachodniej badania dowodzą, że z chwilą powstawania mediów dla małych zbiorowości utrzymują się w nich treści ogólne czy to dotyczące całego kraju, czy też przestrzennie neutralne, jak na przykład treści rozrywkowe 2. Badania O. Jarrena ukazują inte­ resujące dla nas zjawisko, a mianowicie, że z chwilą wystąpienia poważnych lokalnych zakłóceń w sferze ekologicznej, zakłóceń, któ­ re ze swej natury mają lokalny charakter bądź przynajmniej lo­ kalną odrębność, media małej skali nabierają treści lokalnych i zy­ skują jeszcze większe zainteresowanie swych odbiorców3. Innymi słowy, problematyka ekologiczna jest, przynajmniej w Europie Za­ chodniej, nośnikiem treści lokalnych w mediach i stanowi podsta­ wę dla odtworzenia lokalnego charakteru ich samych. Nie tylko te doświadczenia mamy tu na myśli. Badania węgierskie, przedstawio­ ne w interesującym referacie autorstwa Janosa i Ildiko Kovacsów podczas Międzynarodowej Konferencji o prasie i dziennikarstwie lo­ kalnym, dowodzą ścisłego związku między lokalnością prasy a po­ ruszaniem problematyki ekologicznej \ Przyjmując tę perspektywę zwracamy uwagę na problematykę polską. Badając polskie tygodniki lokalne stwierdzamy, że rzeczy­ wista ich lokainość pozostawia dużo do życzenia 5. Tygodniki woje­ wódzkie z trudem odtwarzają właściwy prasie tej skali prawdziwie lokalny charakter. Wiele podawanych informacji, a także zawartej tam publicystyki dotyczy problemów ogólnokrajowych, zachowując co najwyżej lokalne ich egzemplifikacje. W prasie tej dominuje pro­ blematyka miasta — siedziby redakcji, gdy reszta objętego zasię­ giem tych pism terenu uwzględniana jest jedynie okazjonalnie. Wy­ stępuje więc i u nas potrzeba poszukiwania problematyki, która po­ zwoli prasie lokalnej odtworzyć jej właściwy charakter. Oczekuje­ my bowiem, że prasa ta zacznie pisać głównie na tematy, które do­ tyczą możliwie największej liczby osób zamieszkujących na tere­ nach jej dystrybucji, biorąc pod uwagę fakt, że jest ona zazwyczaj czytana równocześnie z prasą makroregionalną, co zwalnia ją od pi­ sania na tematy ogólne. Posiadane rozeznanie pozwala nam oczeki­ wać takiego nośnika tematyki lokalnej w problematyce ekologicz­ nej, a także kulturalnej i sportowej. Zdajemy sobie sprawę, że oczekując, jakoby problematyka eko­ logiczna miała się okazać nośnikiem tematyki lokalnej, dokonujemy pewnego uproszczenia. Na początek zakładamy bowiem, że w Polsce

2 O. Jarren: Kommunikation, Minerva Publikation, München 1985. sO. Jarren, P. Widlok (Hrsg): Lokalradio für Deutschland. Vistas Ver­ lag, Berlin 1985. 4 Referat wygłoszony podczas Międzynarodowej Konferencji o prasie i dzien­ nikarstwie lokalnym. Katowice—Wisła październik 1985. Zob. ZP 1986 nr 1. s. 152. 5 Por. opracowania S. Michalczyka i M. Gieruli (maszynopis). wystąpią podobne zjawiska, jakie odnotowują badania prowadzone w Europie Zachodniej, a także jedno studium węgierskie. Nie ma je­ dnak zadowalających podstaw, by zakładać, że ten, jak na razie od­ osobniony przypadek niezależności prasy lokalnej, będzie miał swe odpowiedniki w sytuacji polskiej. Nasze założenia służą zatem jedy­ nie jako podstawa dla testowania hipotezy, jakoby problematyka ekologiczna, w miarę jak będzie ona rozwijana przez prasę lokalną w Polsce, wyzwoli dążenia twórców tej prasy do uniezależnienia się od ogólnie przyjętego typu i stylu działalności prasowej w Polsce i dopomoże kształtowaniu się autonomicznej problematyki lokalnej na łamach tych pism. Podejmując badania mamy nadzieję, że po­ twierdzą one hipotezę o związku między problematyką ekologiczną a lokalnością prasy bądź pozwolą ukazać ograniczenia, jakim prasa ta podlega. Zgromadzone w pierwszym etapie przeprowadzonych w Zakładzie Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego badań materia­ ły empiryczne posłużą jedynie do sformułowania dalszych hipotez. Tragiczna w swym przebiegu i skutkach katastrofa w elektrowni atomowej w Czarnobylu uczyniła problematykę ekologiczną gwał­ townie wręcz aktualną. Można mieć wątpliwości, czy właśnie jej na­ głość sprzyjała podjęciu przez nowe i mało doświadczone tygodniki lokalne tego wyzwania. Jednakże media nie mogły problematyki tej zlekceważyć. Nastąpiło zatem jakby przyśpieszenie, które pozwolić by mogło na ugruntowanie się problematyki ekologicznej w naszych mediach i, w myśl naszej hipotezy, uczynić badane tygodniki bar­ dziej lokalnymi. Za tą możliwością przemawiały też inne okoliczności spowodowane przez to wydarzenie. Jak dowodzą oceny Międzynarodowej Organizacji Zdrowia, w Pol­ sce, w wyniku wspomnianej awarii, wystąpiły cztery strefy skaże­ nia R. Pierwsza o największej intensywności, biegła przez wojewódz­ twa wschodnie, wzdłuż granicy państwowej, druga sięgała na teren województw środkowo-wschodnich po Warszawę, trzecia obejmo­ wała województwa środkowo-zachodnie, czwarta — obszary, gdzie skażenie było najmniejsze, województwa północno-zachodnie. Stwo­ rzyło to szczególnie sprzyjającą sytuację dla zarysowania się odręb­ ności regionalnych i lokalnych oraz uwzględnienia ich w polityce in­ formacyjnej mediów. W czasie szerokiej publicznej dyskusji nad skutkami awarii czarnobylskiej nie powstały w Polsce jednoznaczne wyobrażenia tych sfer zagrożenia. Media regionalne i lokalne stały zatem wobec konieczności skonstruowania własnych wizji lokalnego zagrożenia, które rozpatrywane być mogło w skalach wojewódzkich lub też makroregionalnych. Sposobność była więc szczególnie inte­ resująca. Pamiętać jednak musimy, że wydarzenie to miało bardzo istotny dla naszej polityki informacyjnej międzynarodowy kontekst. Owa polityczna delikatność tematu miała swe konsekwencje dla omawianego tu zagadnienia. Ona też, jak wypada przypuszczać,

11 Radiation levels: WHO reports on Chernobyl. IAEA Bulletin, Autumn 1986, s. 27—29; u nas mówiło się o trzech takich strefach, por. Raport Komisji Rzą­ dowej pod przewodnictwem wiceprezesa RM PRL. Warszawa 1986, s. 12. wpłynęła na objęcie tego wydarzenia specjalną polityką informa­ cyjną, która, jak się przekonamy dalej, wpłynęła na ograniczenie słuszności naszej hipotezy wyjściowej7.

2. Problematyka ekologiczna w polskich tygodnikach lokalnych

Podejmowanie problematyki ekologicznej w latach '70 kiedy to badana polska prasa lokalna już się ilościowo rozwinęła, nie było łatwe ze względów politycznych. Polskim warunkom czystego i zdro­ wego środowiska zagrażał przemysł, podstawowy czynnik ekonomi­ cznego rozwoju, szczególnie chroniony przez władzę, Z badań prze­ prowadzonych przez Zbigniewa Markowskiego wynika, że w 1978 roku tygodnik lokalnv Gioarek, wydawany w Tarnowskich Górach, pisał niewiele o problematyce ekologicznej, unikał zaś wskazywania przemysłu jako źródła zagrożeń. Huta Cynku w Miasteczku Ślą­ skim, w okresie późniejszym uznana publicznie za jedno z podsta­ wowych źródeł zanieczyszczeń środowiska w tym rejonie, wymie­ niana była w publikacjach tego pisma jako przykład pozytywny do­ brego gospodarowania; nie wspominano o jej trucicielskiej działal­ ności. Ukazało sie tam 30 artykułów na tematy ekologiczne, zajmu­ jących 1,5°/» powierzchni pisma. Publikacje ekologiczne w tym okre­ sie nie wskazują na źródła zanieczyszczeń, zaś polityka pisma polega na formułowaniu apeli ogólnych, a najczęściej zachęca się mieszkań­ ców, by chronili lasy podczas turystycznych wyprav/ na łono natury. Materiałom ekologicznym nadaje się mała rangę; są one z reguły zamieszczane na ostatniej kolumnie, maja bardzo mała objętość i sa mało krytvczne. Podstawowy sposób reagowania na te problemy to zachęcanie mieszkańców do wypoczynku w naturze i uprawianie masowego sportu8. Podobnie reagują inne pisma w tym okresie. Tygodnik lokalny Trybuna Wałbrzyska, wydawany dla terenów bar­ dzo poważnie zagrożonych przez przemysł, poświęcał tej problema­ tyce w latach 1975—1981 —1,06'°/» swej powierzchni9. Lata 1980—1981 przynoszą pod tym względem prawdziwy prze­ łom. Mimo wagi innych kwestii, stan środowiska jest szeroko anali­ zowany, zaś ataki na głównych trucicieli — zakłady przemysłowe —

7 Oceniając realizację tej polityki Komisja Rządowa stwierdziła: „pomimo licznych uwag krytycznych, zgłoszonych co do sposobu informowania (pode­ nerwowanie niektórych jednostek, nadmierne oczekiwania niemożliwe do speł­ nienia) trzeba stwierdzić, że przyjęte zasady informacji zdały egzamin, za­ pewniły społeczeństwu szeroka, aczkolwiek nie wszystkich satysfakcjonującą informację, wpłynęły na łagodzenie i tispokojenie nastrojów". Ibidem s. 31, co rzuca pewne światło na istnienie tej polityki. 8 Z. Markowski: Problematyka ochrony środowiska na łamach tygodnika Gwarek w latach 1978, 1981 i 1984. Praca magisterska wykonana w Zakładzie Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego pod kierunkiem J. Mikułowskiego Po­ morskiego, Katowice 1987. 9 B. Magnor: Czy Trybuna Wałbrzyska spełniła podstawowe kryterium lo- kalności i czy w rzeczywistości funkcjonuje jako pismo lokalne? Praca ma­ gisterska wykonana w Zakładzie Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego, pod kierunkiem J. Mikułowskiego Pomorskiego, Katowice 1986. są tym silniejsze, im bardziej kiedyś korzystały one z politycznej ochrony. Wymieniony wyżej tarnogórski Gwarek poświęcał tematy­ ce ekologicznej aż 2,6'l)/" swojej powierzchni w 1981 roku, dając łą­ cznie 30 publikacji. Ranga tej tematyki wzrosła i aż 33°/° materia­ łów o znacznej objętości rozpoczynało się na pierwszej kolumnie 10. Dziennikarze atakują tam ciężki przemysł jako truciciela, w tym te zakłady, które kiedyś chwalono za nowoczesną produkcję. Pismo za­ mieszcza. polemiki, -listy w sprawie zagrożenia środowiska, samo je­ dnak stara się zachować postawę neutralną. Wyraźnie wzrasta obję­ tość i krytyczność materiałów. Spośród trucicieli na pierwszym miej­ scu wymienianv jest przemysł ciężki, zwłaszcza zaś hutnictwo (ogó­ łem 23°/" publikacji wskazuje na konkretne źródła zanieczyszczeń). Lata po wprowadzeniu stanu wojennego odznaczają się pewnym zmniejszeniem ilości publikacji ekologicznych, lecz nie ma powrotu do stanu z lat '70. W 1984 Gwarek poświęcał tej tematyce już tylko 1.95'°/o powierzchni, lecz zachował ich wysoką rangę (400/o zaczynało się na pierwszej kolumnie), dając też więcej fotografii. Nadal pisano dużo o Miasteczku Śląskim, którego Huta Cynku stała się w 1981 symbolem wręcz niszczycielskiego działania przemysłu. Hutnictwo nadal pozostaje w 1984 r. głównym trucicielem, gdy inne branże przemysłowe wymieniane są rzadko. Jako wskaźniki osłabienia za­ interesowania podać można mniejszą objętość publikacji ekologicz­ nych, mniejszą zdecydowaną krytyczną interwencyjność (występuje tylko w 15°/o publikacji ekologicznych), dalsze dążenie do prostej in- formatywności. Wspomniana Trybuna Wałbrzyska poświęcała w 1984 —1,88°/" swej powierzchni publikacjom ekologicznym (nie mamy niestety danych dotyczących jej aktywności w 1981 roku) u. W latach późniejszych zainteresowanie problematyką ekologiczną zaczęło się różnicować. Ilustruje to tabela 1. Dla jej zrozumienia konieczne jest wyjaśnienie: skonstruowana została ona z dwu źró­ deł badawczych, w każdym z nich posłużono się odmiennym kluczem kategoryzacyjnym. Dane opatrzone gwiazdka (*) pochodzą z badań, w których do problematyki ekologicznej zaliczano również turysty­ kę, rekreację i sport masowy. W sytuacji spowodowanej awarią czarnobylską, wobec charakteru tego zjawiska, niektóre pisma kon­ centrowały bowiem swą uwagę na aktywności wypoczynkowej poza murami, opisując jej zmienne warunki (zagrożenia natury: skaże­ nia trawy, drzew, wody przez emisję poawaryjna). Ponadto pisa­ nie o aktywnym wypoczynku wiele pism traktowało już od lat jako swoisty sposób na zanieczyszczenie środowiska miejskiego. W pozo­ stałych materiałach koncentrowano się wyłącznie na problemach śro­ dowiskowych. Niemniej zestawienia wskazujące na dynamikę zja­ wiska pozwalają uchwycić tendencje wzrostu i spadku tej tematyki w poszczególnych tytułach. Dane te wskazują na dwa zjawiska istotne dla naszej dalszej ana­ lizy. Po pierwsze, że awaria w Czarnobylu nie była dla całej pol­ skiej prasy lokalnej szczytem zainteresowania problematyką ekolo-

10 Ibidem. 11 B. M a g n o r, ibidem. Tabela 1

Udział tematyki ekologicznej w powierzchni pisma w •/••/•:

Lata Tytuł 1975— 1978 1981 1982— 1981 84 1983 1984 1986

Gazeta Częstochowska 0,94 1.0U + 0,15 Podkarpacie, Krosno 0,80 1.35 1.70 + 0,35* Echo, Tychy 1.00 +1,20 +0.20 Nowiny Gliwickie 4,56 7,42* +2,68 Tygodnik Ciechanowski 2.27 4,10 +1,83' Zycie Bytomskie 1,62 2,60* +0,98 Krajobrazy, Suwałki 5.60 6,00* +0,40 Gwarek, Tarnowskie Góry 1,50 2,60 + 1,41 1,57 +0,16 Ziemia Gorzowska 1,9C —1,10 —0,65* Kronika, Bielsko 4,7C 4,20 —0,50* Leszczyńska 2,08 0.87 —1,92 Tygodnik Radomski 2,44 0,16 —0,78 Tygodnik Zamojski 0,17 0,01 —0,16 0,25 0,07 —0,18 4.00 3,00* —1,00 Wiadomości Elbląskie 0,71 0,58 —0,57 Trybuna Wałbrzyska 1,06 1,88 2,60 +1,38* —1,22

* Liczono również masowy sport i rekreację. Wykorzystano wyniki badań przeprowadzonych przez M. Gierulę w Zakła­ dzie Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego (maszynopis). giczną. Po drugie, że w różnych regionach występowała swoista miej scowa problematyka, która wywoływała zwiększone zainteresowanie ekologią i ochroną środowiska. Przedstawmy teraz pokrótce lokalną problematykę wybranych re­ gionów kraju, której odbicia w prasie lokalnej poszukiwaliśmy w cza­ sie badań przeprowadzonych w 1987 roku. Badania te, rozpisane na cztery prace magisterskie, miały za zadanie ukazać, jak awaria w Czarnobylu wpłynęła na sposób traktowania lokalnej tematyki ekologicznej. Badania przeprowadzono na prasie lokalnej siedmiu województw: suwalskiego i zamojskiego — należących do pierwszej strefy zagrożenia, ciechanowskiego i krośnieńskiego — znajdujących się w strefie drugiej, katowickiego — leżącego w strefie trzeciej orsz wałbrzyskiego i gorzowskiego — leżących w strefie czwartej 12. Ba-

12 Oprócz powołanej pracy Markowskiego: J. Siembab: Problematyka śro­ dowiska, jego ochrony na łamach tygodników lokalnych w 1986 roku (na przykładzie Echa, Trybuny Wałbrzyskiej i Tygodnika Ciechanowskiego). Pra­ ca magisterska wykonana w Zakładzie Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskie­ go pod kierunkiem J. Mikułowskiego Pomorskiego, Katowice 1987; B. H a- nusik: Problematyka środowiska, jego ochrony na łamach wybranych ty­ godników lokalnych w 1986 roku (na przykładzie Ziemi Gorzowskiej, Życia Bytomskiego i Tygodnika Zamojskiego). Praca magisterska wykonana w Za­ kładzie Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego pod kierunkiem J. Mikułow­ skiego Pomorskiego, Katowice 1987; H. Respondek: Problematyka środo­ wiska, jego ochrony na łamach tygodników lokalnych w 1986 roku (na przy­ kładzie Nowin Gliwickich, Krajobrazów i Podkarpacia). Praca magisterska wykonana w Zakładzie Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego pod kierun­ kiem J. Mikułowskiego Pomorskiego, Katowice 1987. dano miejsce tematyki ekologicznej w tygodnikach lokalnych tych terenów w latach 1984 i 1986. Badanymi pismami były: suwalskie Krajobrazy, Tygodnik Zamojski, Ziemia Ciechanowska, krośnieńskie Podkarpacie, tyskie Echo, Nowiny Gliwickie, Zycie Bytomskie, Zie­ mia Gorzowska i Trybuna Wałbrzyska. Analiza zawartości według zmodyfikowanego dla naszych celów klucza kategoryzacyjnego obję­ ła wszystkie numery tygodników w 1986 roku i połowę numerów (miesiące parzyste) z roku 1984.

3. Lokalna problematyka ekologiczna badanych siedmiu województw

A oto charakterystyka aktualnej problematyki ekologicznej obję­ tych badaniami województw. Suwalskie: województwo wolne, aktualnie, od poważniejszych problemów ekologicznych, ale wystę­ puje degradacja terenów rolnych; zanieczyszczenia: opady przemy­ słowe, kanalizacja miejska odprowadza 1,100 ton zanieczyszczeń, nadto emisja pyłów i gazów 13. Zamojskie: podstawowy problem ekologiczny związany jest z ochroną wód, przyczyną zagrożenia jest rolnictwo intensywne (nadmierne używanie nawozów sztucznych) — chemiczne zanieczyszczenie gleb w 10'8/|> powierzchni; stan powietrza dobry w całym województwie zagrożony jest w Zamościu, a także trzech innych miastach (pył, SO2) — zauważalna poprawa w 1986 wobec lat wcześniejszych, gdy chodzi o wysypiska odpadów i rekul­ tywację terenów. Ochrona przyrody: lasy są tu najzdrowsze w Pol­ sce. Problem specjalny stwarza zagrożenie Roztoczańskiego Parku Narodowego. Zagrożony jest on przez komunikację (5 drogowych i 2 kolejowe linie komunikacyjne przecinają Park, w tym magistra­ la hutniczo-siarkowa: Kraków — Bełżec; siarkę przewozi się w od­ krytych wagonach. Wg badań w ciągu 10 godzin po wszystkich tra­ sach przejeżdża 2900 pojazdów produkując ca 900 kg trujących spa­ lin). Nadto występuje zagrożenie parku miejskiego w Zamościu. In­ ny problem, uważany tu za podstawowy, to śniecie ryb w wodach, v/ wyniku szkodliwego działania rolnictwa. Planuje się rolnictwo eko­ logiczne. Ciechanowskie: blisko 20'"/» jego terenu ma status krajobrazu chronionego. Problemy ekologiczne: ubytek użytków rol­ nych w wyniku ich degradacji, deficyt wody oraz rosnące jej zanie­ czyszczenie, przyczyną — ścieki komunalne i przemysłowe. Kroś­ nieńskie: dewastacja gruntów rolnych, ścieki przemysłowe i ko­ munalne, emisja gazów i pyłów. Katowickie: zlokalizowanych jest tu 136 zakładów pracy wytwarzających znaczna ilość odpadów. Przekroczone dopuszczalne średnie roczne stężenie pyłów (nawet 40- -krotnie), tlenku azotu (nawet 7-krotnie), tlenku węgla (nawet 50- -krotnie), ołowiu, benzo-apirenzu (nawet 60-krotnie). Doprowadzenie do pożądanej czystości wymaga zlikwidowania 90°/» emisji, 3A mie­ szkańców województwa mieszka lub pracuje w strefach szczególne­ go zagrożenia zdrowia 14. W nim Bytomskie: najbardziej zagro-

13 Rocznik statystyczny województw. GUS, Warszawa 1985. 14 Rocznik statystyczny województwa katowickiego, Katowice 1985 żony region województwa. Jakość powietrza najgorsza w całym kra­ ju, przekroczenie w przypadku 23 szkodliwych substancji. Szkody górnicze, osiadanie ziemi, składowanie odpadów kopalń. Opad pyłów, ścieki, nawozy sztuczne w rolnictwie i ogrodnictwie. Warzywa z kom­ pleksów ogródków działkowych mogą być źródłem zagrożenia dla zdrowia. Wysypiska odpadów. Zagrożenie lasów przez górnictwo. Wody poważnie zanieczyszczone. Hałas: w miastach przekroczenie dopuszczalnych limitów. Brak realizacji inwestycji w celu oczyszcza­ nia ścieków. Pogarsza się stan zdrowia społecznego. Aby ratować zdrowie dzieci organizuje się w czasie trwania roku szkolnego wy­ jazdy uczniów szkół podstawowych do miejscowości wypoczynko­ wych, gdzie prowadzi się lekcje. Wałbrzyskie: bardzo duże za­ grożenie dla środowiska, klęska ekologiczna w lasach bystrzyckich, zaliczone w 1983 do obszarów zagrożenia ekologicznego. Gorzow­ skie: swoistość: lasy (44,4%> pow. wobec 27,5°/o średnio w kraju); 43% województwa objęto statusem ochrony przyrody — 24 rezerwa­ ty, 2 parki krajobrazowe, w miastach i wsiach ok. 300 parków zabyt­ kowych. 75°/o = 6300 km2 terenu województwa uznano za tereny wy­ poczynkowe, z czego 375 km2 jest zagrożonych ekologicznie. W tym Pojezierze Lubuskie — lasy i jeziora bardzo atrakcyjne turystycznie, wśród nich drugiej największe miasto Pojezierza — Międzyrzecz. Największe zagrożenie ekologiczne dotyczy wody. Jedynie 25% ścieków jest oczyszczanych. Zanieczyszczenie powietrza za sprawą emisji z 14 zakładów przemysłowych. Starania o objęcie ochroną 35,8% powierzchni województwa i stworzenie nowych parków kra­ jobrazowych i rezerwatów.

3.1. Przypadek Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego (MRU) w województwie gorzowskim

Sprawa przyszłości dawnych potężnych fortyfikacji niemieckich (oddanych w połowie lat '70 przez wojska radzieckie pod admini­ strację polską) stanowi interesujący przykład lokalnej problematyki ekologicznej. Forty po roku 1977 stanowiły jedynie atrakcję tury­ styczną okolicy. W tymże roku przy okazji starań o ich gospodarcze użytkowanie ujawniono, że będą one miały inne przeznaczenie. Tym­ czasem w roku 1980 powstał na tym terenie unikatowy rezerwat nietoperzy, zwany Nietoperkiem. W 1983 r. „Chemkop" podjął prace inwentaryzacyjne na tym terenie. Jak się okazało, w celu przygo­ towania fortów na składowisko odpadów z elektrowni atomowych z Żarnowca i Klempicza. Gdy sprawa przedostała się do prasy, roz­ poczęła się walka o zaniechanie tego projektu. Protestują przyrod­ nicy, akcja protestu zatacza szerokie kręgi, trafiając w końcu do Sejmu. Poparcie wyrażają naukowcy, organizacje młodzieżowe, PRON. Aktywne też są władze wojewódzkie i partyjne. Próba uspo­ kojenia protestujących przez władze polegała na zaproszeniu dele­ gacji z Gorzowa do „pokojowo współistniejącego z atomistyką" Świerku 26 IV 1986, a więc dniu awarii w Czarnobylu. Efekt jest odwrotny. Powołano zespoły badawcze, które mają wyjaśnić sprawę i rozważyć inne alternatywne miejsca składowania odpadów. Od 1984 do 1986 sprawa ta jest szeroko omawiana przez media lokalne i centralne (łącznie około 40 publikacji na ten temat w prasie róż­ nych zasięgów). Prasa lokalna jest w tę sprawę poważnie zaangażo­ wana. Tak więc zanim doszło do czarnobylskiej katastrofy, niektóre ba­ dane przez nas województwa miały zarysowaną własną problematy­ kę ekologiczną. Inne dopiero odkrywały grożące im niebezpieczeń­ stwa.

4. Problemy ekologiczne na łamach tygodników lokalnych wybranych województio w 1984 roku

Suwalskie Krajobrazy zamieściły 22 publikacje na tematy ekolo­ giczne. Przeważała tematyka profilaktyki (6 pozycji), następnie sta­ nu wód (2), a także stanu flory i fauny oraz środowiska pracy i miej­ sca zamieszkania (po jednej publikacji) oraz sportu masowego i re­ kreacji. Są to niemal wszystko publikacje krytyczne, często o in­ terwencyjnym charakterze. Wymienia się trucicieli, wskazując prze­ mysł oraz komunikację jako głównych sprawców. Artykuły dotyczą na ogół województwa, lecz istotny jest udział publikacji omawiają­ cych zagrożenie ekologiczne w szerszym wymiarze. Wśród działań profilaktycznych i odtwarzających dawny stan podkreśla się rekul­ tywację gleby. Tygodnik Zamojski — na 21 publikacji w tym półroczu najwięcej uwagi poświęca się sprawom turystyki i rekreacji (10), polecając miejsca i warunki wypoczynku, następnie sprawie zagrożeń dla przy­ rody, ze szczególnym naciskiem na degradację wód, a także niszcze­ nie stanu parków i ulic. Wskazuje się przy tym konkretnych spraw­ ców. W sprawach estetyki miast publikacje dotyczą głównie same­ go Zamościa. Trzeba zwrócić uwagę na artykuł poświęcony zagroże­ niom Roztoczańskiego Parku Narodowego. Są to publikacje kryty­ czne. Tygodnik Ciechanowski — 55 publikacji. Tematyka: sport maso­ wy i rekreacja, prawne narzędzia ochrony środowiska, źródła zanie­ czyszczeń, zagrożenie środowiska pracy i zamieszkania, dewastacja roślinności, profilaktyka. Nie są to publikacje krytyczne; przeważa podejście informacyjne. Raz omówiono problematykę deficytu wody. Brak stałej kolumny, na której problematyka ekologiczna miałaby swoje miejsce. Krośnieńskie Podkarpacie — niewiele publikacji (13 w ciągu skon­ struowanego półrocza) z dominacją tematyki turystyki i rekreacji oraz profilaktyki. Nadto wyrywkowo pismo omawia takie proble­ my, jak wpływ wzrostu aglomeracji Krosna na glebę i rzeźbę tere­ nu, zagrożeń dla fauny i flory, które powstają w samej przyrodzie, zanieczyszczenia wód (tu, jak i w artykule poświęconym zanieczy­ szczeniu powietrza, odpowiedzialnością obarcza się zakłady przemy­ słowe). Publikacje są w większości informacyjne, lecz zdarzają się też krytyczne. W sumie problematyka ekologiczna nie jest trakto­ wana na lamach pisma jako ważna. Ziemia Gorzowska — 50 publikacji. Dominacja tematyki rekreacji i wypoczynku, następnie estetyki otoczenia i spraw komunalnych, ochrony wód i ochrony krajobrazu. Opisane wydarzenia dzieją się najczęściej w całym województwie, następnie w samym Gorzowie. Przeważają publikacje informacyjne lub poradnicze, a także dysku­ sje problemowe. Nie widać jeszcze dowodów sporu o MRU. Trybuna Wałbrzyska — 75 publikacji, na ogół niewielkich, umie­ szczonych najczęściej na drugiej kolumnie. Tematycznie dominowały rekreacja i sport masowy, informacja o nowych regulacjach praw­ nych, ochronie krajobrazu, deficyt wody, degradacja zieleni, hałas. Aglomeracje miejskie, bardziej niż przemysł są winne zanieczysz­ czeń. Przeważają artykuły krytyczne. Tygodniki województwa katowickiego: Zycie Bytomskie przynosi 41 publikacji w ciągu skonstruowanego półrocza. Na czoło wybija się tematyka rekreacji i masowego sportu (w tym również sprawa wypoczynku dzieci), działalność PRON na rzecz ochrony środowiska, estetyka miasta, rekultywacja terenów zdegradowanych, w końcu niewielka ilość publikacji dotyczących szkodliwej działalności hutnictwa, oraz jeden sumujący trudną sy­ tuację mikroregionu. Artykuły wskazujące na dostępne obywatelom sposoby działania, informacyjne i zachęcające do podołania trudnym problemom; krytyczne i ostre występują rzadko. Miasto Bytom jest najczęściej miejscem, którego dotyczą artykuły. Echo — tygodnik tyski zamieścił aż 90 publikacji w ciągu półro­ cza, ukazują się one na jednej kolumnie stanowiącej stałe miejsce dla tej tematyki. Tu również dominuje sport masowy i rekreacja, a także dostępne regulacje prawne; rzadziej wymieniane są źródła zanieczyszczeń. Przeważa podejście informacyjne i poradnicze, brak materiałów krytycznych. Lokalizacja materiałów przeważnie w Ty­ chach i mikroregionie. Nowiny Gliwickie — zamieściły 33 publikacje. Tematyka kraj­ obrazu i jakości gleby przeważała (głównym sprawcą zła jest aglo­ meracja miejska), nieco ustępując masowym sportowi i rekreacji, w końcu zagadnienia zanieczyszczenia powietrza. Występuje tu więc wyraźne zawężenie tematyki. Brak też wskazywania przemysłu ja­ ko sprawcy zła, chociaż przeważają publikacje krytyczne. Rekapitulując: po pierwsze, tygodniki różnią się częstością poru­ szania tematyki ekologicznej. Nie da się tego wytłumaczyć wagą te­ matyki w danej lokalności. I tak pisma z terenów mało zagrożo­ nych zamieszczają po: 13 (Krosno), 21 (Suwałki), 22 (Zamość), 50 (Gorzów) i 55 (Ciechanów) publikacji, gdy na terenach zagrożonych po: 30 (Gliwice), 41 (Bytom), 75 (Wałbrzych), 90 (Tych). Po drugie, tam gdzie zagrożenie jest mniejsze, występują otwarte ataki na ni­ szczące środowisko zakłady przemysłowe. Po trzecie, tam gdzie win­ ne zakłady przemysłowe nie są bezpośrednio atakowane, występuje skłonność do obciążania odpowiedzialnością wielkich aglomeracji, a nawet samych mieszkańców (którzy śmiecą czy nie dbają o este- tykę). Po czwarte, zwłaszcza tam, gdzie zagrożenie jest znaczne, ty­ godniki więcej miejsca poświęcają wypoczynkowi na świeżym po­ wietrzu niż tropieniu winnych. Po piąte — tygodniki podejmują tylko pewną część problemów ekologicznych terenu swej dystry­ bucji.

5. Reakcja mediów polskich na awarię w Czarnobylu

5.1. Media centralne

Katastrofie w Czarnobylu, która wydarzyła się 26 kwietnia 1986, polskie media centralne poświęciły wiele uwagi. Można też przyjąć, że ze względu na międzynarodowy charakter tego wydarzenia tym właśnie mediom przypadło zadanie dostarczania podstawowych in­ formacji oraz interpretacji tego faktu i jego konsekwencji. Mieli­ byśmy zatem do czynienia z podziałem pracy między poszczególne media. I tak, specjalna Komisja Rządowa wydała 9 komunikatów, odbyły się 4 konferencje prasowe rzecznika rządu, nadano 3 progra­ my telewizyjne z udziałem członków Komisji. Podawano liczne in­ formacje telewizyjne i radiowe, gdzie przytoczono wiele materia­ łów i komunikatów radzieckich. Te media były też głównymi źród­ łami pierwszej wiadomości o wydarzeniu, choć — jak to zwykle się dzieje w przypadku ważności wiadomości — kontakty interpersonal­ ne były istotnym źródłem informacji. Ze zrozumiałych względów (opóźnienie informacji radzieckiej i polskiej) wykorzystywanym pierwej źródłem było również radio zagraniczne. Informacje te tra­ fiły do nieprzygotowanego na tego typu wydarzenie audytorium i wy­ wołały poważne zaniepokojenie 1S.

5.2. Prasa regionalna

Chociaż prasa nie była istotnym źródłem pierwszej informacji, jej rola w powiadamianiu, zwłaszcza o poziomie zagrożenia i dostęp­ nych środkach profilaktycznych, była znaczna. Nie dysponujemy da­ nymi dotyczącymi dzienników i tygodników centralnych. Niemniej dla określenia roli prasy lokalnej przebadaliśmy stan informacji o awarii i jej skutkach w 9 dziennikach regionalnych, odpowiadają­ cych przestrzennie naszym tygodnikom lokalnym. Badania przepro­ wadzono tylko na 26 numerach z maja.

15 Oto jak przedstawiały się te źródła informacji w całej populacji, według publikowanych danych CBOS-u: 35".o — tv, 25'/o — radio, 20,5" o •— kontakty interpersonalne, 8,7"/« — rozgłośnie zagraniczne, 2.8;Vo — prasa krajowa. Oto jak w świetle powołanych badań przedstawiły się reakcje społeczeństwa. Przed datą awarii 2/g Polaków nie wiedziało nic lub prawie nic, o awariach elek­ trowni atomowych. Reakcje po eksplozji były zaś następujące: 50' « — ba­ danych bało się bardzo, 35"/« — odczuło pewien niepokój, 9"/<> — uznało, że nie należy ulegać panice, 20;,/o — uznało, że nie ma zagrożenia dla zdrowia. 20"/« — nie miało zdania. W rezultacie czego: 70"« wstrzymało się od picia mleka, 60Vu — od jedzenia jarzyn. 42,6".« dorosłych wypiło płyn Lugola; por. J. Mojkowski: Krajobraz po chmurze. Polityka 1986, nr 13, s. 6. Oto liczby publikacji na temat awarii w Czarnobylu w tych dzien­ nikach, z podziałem na strefy zagrożenia: strefa pierwsza: Zamość: Sztandar Ludu — 41, czyli 53,2% publikacji ekologicznych Suwałki: Kurier Podlaski -- 85, czyli 69,7% — „ — strefa druga: Ciechanów: Zycie Warszawy — 127, czyli 83,5% — „ — Krosno: Nowiny Rzeszowskie — 63, czyli 54,3% — „ — strefa trzecia:

Górny Śląsk: Dziennik Zachodni — 40, czyli 43,4% — „ —' Trybuna Robotnicza — 57, czyli 77,0% — „ — Wieczór — 31, czyli 49,0'9/o — „ — strefa czwarta

Gorzów: Gazeta Lubuska — 67, czyli 67,6% — ,„ -- Wałbrzych: Gazeta Robotnicza — 75, czyli 65,9% — „ —

Dzienniki regionalne przekazywały szeroką informację na temat awarii. Jak wskazuje powyższe zestawienie, nie ma związku między przynależnością do strefy zagrożenia a uwzględnianiem tej proble­ matyki. Raczej można sformułować inną prawidłowość, a mianowi­ cie im bardziej centralnie ulokowane jest pismo, tym więcej pisze o Czarnobylu. Widzimy to w przypadku Życia Warszawy, a także najbardziej centralnej spośród gazet Śląska — Trybunie Robotni­ czej. Gdy tymczasem takie pisma regionalne, jak lubelski Sztandar Ludu czy Nowiny Rzeszowskie pisały o awarii najmniej, mimo że działały w sferach poważniejszego zagrożenia niż pisma warszawskie czy katowickie. Analiza treści tych dzienników regionalnych prowa­ dzi do wniosku, że te bliższe centrum dzienniki wykazywały się większą swobodą i pomysłowością w traktowaniu tej problematyki. Zwrócić trzeba uwagę na jedno jeszcze zagadnienie, a mianowicie wyraźnie ujawniającą się tu strukturę hierarchiczną pism śląskich. Tam Trybuna Robotnicza zajmuje, według naszego tu określenia, znacznie bardziej centralną pozycję, niż Wieczór (49%) i Dziennik Zachodni (43,3% publikacji o awarii).

5.3. Tygodniki lokalne o awarii w Czarnobylu i tematyce ekologicznej

Tygodniki lokalne rzadko pisały o awarii czarnobylskiej. Wewnę­ trzny podział pracy, jaki powstał w pismach RSW „Prasa-Książka- -Ruch", miał na celu zatrzymanie tej problematyki na poziomie pra­ sy regionalnej. Tygodniki lokalne różniły się jednak pod względem stosowania się do tej zasady. A oto tematyka związana z awarią na ich łamach, według stref zagrożenia, w roku 1986: strefa pierwsza: Zamość: Tygodnik Zamojski — 13 czyli 17,5% wobec 74 publikacji ekologicznych Suwałki: Krajobrazy — 2 czyli 6% wobec 32 — „ — strefa druga: Ciechanów: Tygodnik Ciechanowski — 3 czyli 2,1% wobec 139 — „ — Krosno: Podkarpacie — 1 czyli 2,7% wobec 27 — „ — strefa trzecia:

Górny Śląsk: Zycie Bytomskie — 0 wobec 41 — „ — Echo — 1 czyli 0,3% wobec 301 — „ — Nowiny Gliwickie — 0 wobec 92 — „ — strefa czwarta:

Gorzów: Ziemia Gorzowska — 2 czyli 8,0% wobec 25 — „ — Wałbrzych: Trybuna Wałbrzyska — 2 czyli 2,7% wobec 139 — „ —

5 — Zetzyty Prasoznawcze Już z tego zestawienia wynika, że tygodniki lokalne z pierwszej strefy zagrożenia wykazywały znaczną aktywność publikacyjną, choć nie była to aktywność duża. Tylko pismo zamojskie przoduje zde­ cydowanie pod tym względem. Następną z kolei istotną aktywność wykazują tygodniki ze strefy czwartej, co może być niespodzianką. Tymczasem pisma ze strefy drugiej zachowały wstrzemięźliwość, gdy tygodniki lokalne Górnego Śląska wręcz milczenie. Bliższa ana­ liza rzuca pewne światło na te zjawiska. Tygodnik Zamojski w swych publikacjach na temat konsekwencji awarii czarnobylskiej koncentrował się na problematyce rolnej, co jest związane z gospodarczą problematyką lokalną. Tematyka ekolo­ giczna w tym roku pojawiała się dość nieregularnie. Koncentrowano się na ochronie przyrody i rozwoju rolnictwa, dalsze tematy to stan sanitarny województwa oraz ochrona zdrowia. Te wszystkie tematy łączyły się z problematyką związaną ze skutkami awarii czarnobyl­ skiej. Suwalskie Krajobrazy poświęciły sprawie awarii czarnobylskiej niewiele uwagi. Koncentrowały się na uspokajaniu publiczności, że w Suwalskiem skażenie jedynie nieznacznie przekroczyło normę i nie ma powodu do obaw. Informacja była na ogół spóźniona, pierw­ szy tekst z 25 maja, eksjponowany na dalszych kolumnach. W tym roku podstawową tematyką ekologiczną pisma była profilaktyka (temat budowy oczyszczalni wód podejmowany był najczęściej). W publikacjach dotyczących środowiska pracy główmym winowajcą jest aglomeracja miejska, w artykułach na temat ochrony przyro­ dy — brak kultury u turystów. Zarówno przemysł jak i inne prze­ jawy cywilizacji występują zdecydowanie rzadziej. Tygodnik Ciechanowski. Podkreślano skażenie radioaktywne fauny i flory, a także skażenia występujące w środowisku prący i zamie­ szkania, zwracano uwagę na skażenie żywności oraz działanie czyn­ ników radioaktywnych na ludzi. Tematyka profilaktyczna dotyczyła przeciwdziałania skażeniu w środowisku pracy i zamieszkania oraz skażeniu gleby. Podawano dane statystyczne skażenia, starając się jednocześnie oddziaływać uspokajająco, wyśmiewano panikarzy. Za­ grożenie starano się pomniejszyć, pisząc równocześnie wiele o nie­ bezpieczeństwach zatruć gastrycznych (salmonella, gronkowce). Na­ woływanie do mycia owoców przed spożyciem traktować można ja­ ko ukryty w ten sposób problem reakcji na radioaktywność. W tym roku tematyka ekologiczna występowała głównie na kolumnie, gdzie publikowano kronikę lokalną. Artykuły są dość krytyczne i inter­ wencyjne. Ogólnie jednak tematycznie dominuje rekreacja i sport masowy, turystyka, a także ochrona środowiska. Sporo miejsca po­ święca się akcji sadzenia drzew (deficyt lasów w województwie) i brakowi wody, a także tworzeniu rolnictwa ekologicznego. Krośnieńskie Podkarpacie^ Jedna, publikacja tygodnika wyprzedzi­ ła awarię atomową. Był to artykuł przygotowany w ramach współ­ pracy pisma z prasą litewską. Omówiono w nim warunki pracy i bez­ pieczeństwa w bardzo potężnej ignalińskiej elektrowni atomowej. Jedyna publikacja z numeru wrześniowego, dotycząca -zagrożenia awarią czarnobylską, koncentrowała się na skażeniu radioaktywnym fauny i flory oraz profilaktyce związanej z tą sferą (rolnikom przy­ pomina się o skażeniu pasz i zwierząt). W tym roku najwięcej pi­ sano o zanieczyszczeniu wód (5 pozycji), dewastacji rzeźby terenu i gleby (3), fauny i flory (3). Jednak i tu zasadniczymi tematami by­ ła profilaktyka (budowa oczyszczalni wody) oraz sport masowy i tu­ rystyka. Przeważają artykuły krytyczne. Tygodniki śląskie unikały tematyki awarii czarnobylskiej. Tylko tyskie Echo podało o niej wzmiankę i to w publikacji z paździer­ nika, gdy apelowano do mieszkańców, by nie palili liści, które mo­ gą być jeszcze skażone radioaktywnie. Za to problematyka ekologi­ czna jest w tygodnikach lokalnych Górnego Śląska dość szeroko re­ prezentowana (por. tab. 1), chociaż artykuły są mniej krytyczne niż w 1984 roku. I tak: Echo tyskie koncentruje się na problemach zanieczyszczenia śro­ dowiska pracy i mieszkania, estetyce krajobrazu, szkodach górni­ czych. W tematyce profilaktycznej na czoło wysuwa się problem czystości wód. Dominują nadal sport masowy i turystyka. Tematyka ekologiczna znajduje miejsce najczęściej na czwartej kolumnie. Kry- tyczność publikacji jest umiarkowana. Życie Bytomskie nie zajmuje się w ogóle problematyką atomowej awarii. W problematyce ekologicznej koncentruje się na warunkach życia w Bytomiu pod wpływem występujących tam zanieczyszczeń, estetyką krajobrazu i stanem sanitarnym miast. Winne zagrożeń za­ kłady pracy wymieniane są rzadko. Sport masowy i rekreacja są tematami materiałów nawołujących mieszkańców do ucieczki z za­ nieczyszczonego środowiska wielkoprzemysłowego. Nowiny Gliwickie również nie wspomniały o czarnobylskiej awa­ rii. Na 92 publikacje ekologiczne dominowały problemy różnego ty­ pu profilaktyki (22), turystyki (19), zanieczyszczenia powietrza (13), wody (12), środowiska pracy i zamieszkania (11), dewastacji rzeźby terenu i gleby (6), fauny i flory (4) oraz sportu masowego i rekreacji (5). Są to publikacje dość krytyczne; akcenty oskarżycielskie wska­ zują na przemysł, aglomerację miejską i brak kultury mieszkańców jako winowajców. Trybuna Wałbrzyska poświęciła awarii 2 artykuły, omawiające wpływ skażenia na środowisko pracy i mieszkania oraz powietrza. Są to publikacje uspokajające, starające się uczyć czytelników ży­ cia z energetyką atomową jako formą nowoczesności. Pozostałe pu­ blikacje ekologiczne tego roku koncentrują się na ochronie wody i re­ kultywacji jej zasobów. Wymienia się źródła zanieczyszczeń. Tema­ tyka sportu i rekreacji dominuje w tej grupie tematycznej. Teksty są na ogół krótkie. Miasto Wałbrzych jest najczęściej przedstawiane jako teren zagrożony. Ziemia Gorzowska zamieściła dwie pozycje, poświęcone awarii w Czarnobylu. Pierwsza to tekst informacji agencyjnej w tej spra­ wie, druga — artykuł poświęcony niebezpieczeństwom energii ato­ mowej, z wyraźnie antymilitarnym akcentem, lecz związek z pro­ blematyką lokalną jest dostrzegalny. Ta problematyka, sprawa Mię- dzyrzeckiego Rejonu Umocnionego, jest istotnym motywem w pu­ blikacjach tygodnika, który uznaje ją za najważniejsze wydarzenie roku, poświęcając jej łącznie 9 publikacji, w tym 2 duże reportaże. Drukuje nadto listy czytelników w tej sprawie oraz polemiki i in­ formacje o spotkaniach. Inne problemy lokalne to czystość wód (bu­ dowa oczyszczalni), profilaktyka zdrowotna. Poruszane są tam także inne lokalne problemy, które łączyć można z ekologią. Są to: zabi­ cie kotnych owiec przez mięsne zakłady przetwórcze, zjawiska nar­ komanii wśród uczniów jednej ze szkół, wycięcie 90 zdrowych drzew oraz sprawa wyziewów z zakładów mięsnych. Problemy turystyki i rekreacji są również poruszane na łamach tygodnika.

5.3.1. Wnioski

Sugerowany tu podział pracy w systemie RS W „Prasa", przyjęty w sprawie relacjonowania katastrofy czarnobylskiej, pozbawił ty­ godniki lokalne możliwości rozwinięcia tematyki ekologicznej jako ważnej dla zaakcentowania ich lokalnego charakteru. Nie wszyst­ kie jednak pisma lokalne stosowały się do tego podziału zadań i — jak sądzimy — ta różność była tolerowana, jeżeli nie założona. De­ cydowało o tym kilka czynników.

0 Po pierwsze, większą swobodę w poruszeniu tej problematyki wykazywały tygodniki lokalne w pierwszej strefie zagrożenia.

# Po drugie, więcej o awarii pisały te tygodniki lokalne, które nie były wspierane przez rozwinięty układ dzienników regionalnych. W badaniach, które miały dla naszej problematyki charakter son­ dażowy, uwzględniliśmy w istocie tylko jeden region wydawniczy (Górny Śląsk), w którym ukazują się trzy dzienniki regionalne. Nie można do tej grupy zaliczyć Ciechanowskiego, które wprawdzie jak­ kolwiek znajduje się w regionie wydawniczym Warszawy, ale prasa warszawska pozbawiona jest regionalnego dziennika wojewódzkiego.

O Po trzecie, zjawiska obserwowane na Śląsku ukazały, że gdzie działa rozwinięty system regionalnej prasy codziennej, tam tygodni­ ki lokalne stosują się niemal rygorystycznie do wspomnianego wy­ żej podziału zadań.

0 Po czwarte, badane regiony różniły się pod względem wystę­ powania własnych problemów ekologicznych. I chociaż tylko w jed­ nym wypadku zachodzi związek między problemem lokalnym, a awa­ rią elektrowni atomowej, wszędzie tam, gdzie problemy lokalne były poważne, utrwaliła się własna lokalna tematyka ekologiczna, która wpływała na treść tygodników lokalnych. Występowały następujące warianty: a. Tam gdzie występujące problemy ekologiczne mogły być usu­ wane dzięki własnym, lokalnym staraniom, problematyka na łamach tygodników lokalnych jest widoczna, problemy są podnoszone, spraw­ cy atakowani, propozycje zmian zgłaszane; b. Tam gdzie lokalne problemy ekologiczne są już zadawnione, a zarazem utrwala się przekonanie o niemożności, przynajmniej w chwili obecnej zaradzenia im, występuje bądź niedostrzeganie tych problemów, a często — co za tym idzie — problematyki ekologicz­ nej, bądź podejmowanie problemów ekologicznych, lecz przy wska­ zywaniu tych sprawców, którzy mogą zmienić swe postępowanie i tych sposobów przeciwdziałania, które są dostępne; c. Tam gdzie sytuacja ekologiczna jest wyjątkowo trudna, tygod­ niki lokalne propagują działania zastępcze, polegające np. na rato­ waniu zdrowia mieszkańców; taki charakter ma szeroko tu ekspono­ wana tematyka turystyki, sportu masowego i rekreacji.

# Po piąte, prasa lokalna, zwłaszcza tam, gdzie — jak sądzimy — jej pozycja polityczna jest słaba, unika ujawniania nowych lokal­ nych problemów ekologicznych.

Po szóste, utrzymuje się pewna liczba ogólnokrajowych tema­ tów ekologicznych, o których prasa może swobodnie pisać, a na­ wet — jak się wydaje — jest do tego zachęcana (jest to obecnie problem czystości wód, zależny od działania jednostek gospodarczych i administracyjnych często niskiego szczebla i nie posiadających zbyt silnych wpływów, które mogłyby się tym działaniom przeciwsta­ wić).

7. Wnioski, hipotezy i uwagi pod adresem dalszych badań

Związanie problematyki ekologicznej z lokalnością wydaje się za­ łożeniem trafnym. Prasa polska podejmuje tematykę ekologiczną ja­ ko zasadniczo nową, nie czując się związana tradycją. Zagrożenia, które przyniósł naturalnym warunkom życia rozwój gospodarczy po drugiej wojnie światowej, nie mają precedensów na ziemiach polskich. Stad dobra prasa może je rozpoznać i opisać, zaś widoczna obecność tych zjawisk w najbliższym otoczeniu, i to w każdym wo­ jewództwie kraju, powoduje, że nie trzeba daleko szukać materia­ łów, aby pisać o ekologii. Tak też potwierdziła się nasza hipoteza wyj­ ściowa o tematyce ekologicznej jako próbie rzeczywistej lokalności. A jednak prasa lokalna polska nie w pełni problematykę lokalną po­ dejmuje. Nie w pełni, ponieważ już ten krótki przegląd ekologicznej tematyki lokalnej dowodzi, że w województwach dzieje się więcej, niż to widać z łamów pism lokalnych. Przyczyny tego są znane i łą­ czą się z centralnym sterowaniem mediami. Ten system sterowania zmienia się powoli, a raz przyjęte przezeń zasady okazują się trwal­ sze niż ekipy rządzące. Stąd restrykcje nałożone kiedyś na tematykę ekologiczną w mediach, jak się zdaje, nadal obowiązują. Czemu jednak pisma lokalne różnią się między sobą, gdy chodzi o stosowanie się do tych ograniczeń? Tu z pewnością decydują uwa­ runkowania lokalne władzy, które określają swobodę, z jakiej ko­ rzysta prasa lokalna. Badania przeprowadzone przez Marka Jachi- mowskiego lfi nad stosunkiem między dziennikarzami lokalnych ty­ godników a władzą lokalną ukazują całą mozaikę układów i po­ wiązań, które wyznaczają stopnie swobody. Takie badania pozwa­ lają zorientować się w tych układach i wyjaśnić np., czemu pisma z tei samej strefy zagrożenia tak poważnie różniły się w swych re- laciach. Można nawet postawić pytanie, czy to właśnie rozpoznanie układów miedzy dziennikarzem i dysponentem nie powinno być za­ dowalającą podstawa naszej wiedzy prasoznawczei? Byłby to wnio­ sek bardzo pesymistyczny. Badania społeczne w Polsce odznaczają się jednak swoistym optymizmem mimo wszystko. Dlatego też bez wnikania w szczegółowe sytuacje w systemie władzy na poziomie lo­ kalnym można zaryzykować kilka twierdzeń, które niech nam po­ służą jako hipotezy dla dalszych badań: 1. Swoboda w podejmowaniu problematyki ekologicznej wzrasta; ?.. Polskie tygodniki lokalne różnią sie stopniem zainteresowania problematyką ekologiczną i pewne z nich przeszły już przez szczyt tego zainteresowania; 3. Aktualność lokalnej tematyki ekologicznej wpływa korzystnie na podejmowanie jej przez tygodniki lokalne; 4. Podejmowanie tematyki ekologicznej przez tygodniki lokalne jest tym częstsze i łatwiejsze, im więcej znajduią one poparcia u czynników lokalnych (samotna walka lub walka z poparciem w stolicy, lecz ze sprzeciwami lokalnymi, podejmowana jest rzadko i trwa krótko); 5. Otwarte podejmowanie lokalnej problematyki ekologicznej zdo­ bywa pismu uznanie u czytelników i nadaje mu renomę pisma praw­ dziwie lokalnego; 6. Sugerowany w innych opracowaniach podział na pisma zorien­ towane na władze i pisma zorientowane na czytelnika powinien zo­ stać potwierdzony w badaniach nad stylem podejmowania lokalnej problematyki ekologicznej; 7. Kształtują się pewne style uprawiania problematyki ekologicz­ nej na łamach tygodników lokalnych, chodzi tu o cechy jakościowe nie zaś o ilość materiałów ekologicznych. Jak się wydaje, sprawa samego pisania o ekologii została w naszej polityce mediów pozytyw­ nie rozstrzygnięta. Stosując się do wyróżnionego podziału na pra­ sę władzy i prasę czytelnika, styl tej pierwszej można określić następująco: a. Prasa pisze o problemach ekologicznych, które w centralnej po­ lityce informacyjnej zostały określone jako pożądane, a w każdym razie dopuszczalne; b. Utrzymuje się pewna problematyka lokalna dopuszczalna w tej polityce;

10 M. Jachimowski: badania własne, maszynopis. c. Unika się wskazywania tych winnych, którzy są centralnie lub lokalnie chronieni (jest to zwykle przemysł kluczowy w danym re­ gionie); d. Dąży się do wskazywania winnych wśród instytucji, być może mało za ten stan odpowiedzialnych, lecz nie chronionych, samych mieszkańców/czytelników, lub też wskazuje się abstrakcyjne czyn­ niki cywilizacyjne, występujące globalnie; e. Pisze się dużo o pozytywnych działaniach władz i instytucji w rozwiązywaniu problemów ekologicznych i sugeruje się dokonu­ jącą się poprawę; f. W końcu, gdy sytuacja jest szczególnie poważna, zachęca się czytelników, by sami chronili się przed zagrożeniami, przez ,;p. czę­ ste wyjazdy na łono natury, higienę i dbanie o swe najbliższe oto­ czenie oraz dobra publiczne (parki, lasy).

Styl prasy czytelnika odznacza się następującymi cechami: a.. Uwzględniając problematykę, zalecaną i dopuszczalną pisze. się lub daje do- zrozumienia, że.istnieją jeszcze inne problemy ważne dla lokalności; .. b. Podejmuje się starania o zyskanie akceptacji władz dla poru­ szania pewnej problematyki ekologicznej ważnej lokalnie a różnej od centralnie pożądanej i dopuszczalnej; c. Wskazuje się prawdziwych winnych, podkreślając odpowiedzial­ ność przemysłu; d. Stara się utrzymać odpowiadające stanowi rzeczywistemu pro­ porcje między piętnowanymi sprawcami zagrożeń, unika się utrzy­ mywania czytelnika w przekonaniu, że to on sam jest głównym winnym istniejącego stanu; e. Pisze się o pozytywnych działaniach władz lokalnych i wskazuje się te władze, które nie wypełniają swoich obowiązków; f. Kiedy sytuacja jest szczególnie poważna, bije się na alarm i żą­ da podjęcia zdecydowanych działań na szczeblu ponadlokamym.

Istotność problematyki ekologicznej w prasie dla tworzenia się i utrzymywania więzi lokalnej może być wyjaśniona w toku badań nad odbiorem tygodników lokalnych przez ich publiczność. MATERIAŁY

Zeszyty PRASOZNAWCZE Kraków 1988 R. XXIX nr 2(116)

USTAWA Z DNIA 5 GRUDNIA 1987 R. o zmianie ustawy o kontroli publikacji i widowisk (Dziennik Ustaw PRL nr 37 z 10 XII 1987 poz. 209)

Art. 1 W ustawie z dnia 31 lipca 1981 r. o kontroli publikacji i widowisk (Dz. U. Nr 20, poz. 99, z 1983 r. Nr 44, poz. 204 oraz z 1984 r. Nr 5, poz. 24) w art. 4: a) w ust. 1 po pkt. 22 dodaje się pkt 23 w brzmieniu: „23) programy kom­ puterowe", b) w ust. 2 wyrazy „których zakres tematyczny wyklucza możliwość naru­ szenia art. 2" zastępuje się wyrazami „jeżeli uzna, że nie istnieje możli­ wość naruszenia art. 2".

Art. 2 Ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia. PROBLEMY DZIENNIKARSTWA

Zeszyty PRASOZNAWCZE

Kraków 1988 R. XXIX nr 2 (116)

TADEUSZ KUREK SPECJALIZACJE DZIENNIKARSKIE W TELEWIZJI

Kim jest współczesny dziennikarz telewizyjny? Jakie specjalizacje kazał mu opanować współczesny warsztat audiowizualny? Tadeusz Kurek odpowiada pia te pytania, kreśląc sylwetki zawodowe dziennikarzy telewizyjnych i szcze­ gółowo wyliczając ich zadania, niezbędne wykształcenie, umiejętności oraz predyspozycje osobiste. Autor zaliczany jest do grona znakomitych znawców warsztatu telewizyjnego. Pracuje w TV od początku — był autorem, współ­ autorem, realizatorem ogromnej liczby programów, transmisji, widowisk. Sze­ fował zespołom dziennikarskim, ekipom realizacyjnym, Ośrodkowi Telewizyj­ nemu w Szczecinie.

ióro od dawna przestało już być podstawowym narzędziem pra­ P cy dziennikarza. Rozkwit współczesnych technik masowego ko­ munikowania sprawił, że dziś ku miejscom wydarzeń, o których mó­ wi świat, kieruje się obiektywy i mikrofony. Możliwość bezpośred­ niego przekazu do sieci globalnej łączności satelitarnej daje dzienni­ karzowi szansę przekazywania informacji w momencie zaistnienia wydarzeń, z każdego zakątka kuli ziemskiej — do wszystkich rów­ nocześnie. Obraz i żywe słowo reportera telewizyjnego usuwają jak­ by na drugi plan relację pisemną i fotografię. W ciągu czterdziestu ostatnich lat telewizja zdobywała czołowe miejsce wśród środków masowego komunikowania. Zdobyła je na drodze nieustającego ciągu eksperymentów, wykształcając własne środki wyrazu i odwołując się wciąż do coraz nowszych zdobyczy techniki. Dziennikarz telewizyjny startował przy nowym warsztacie pracy z pozycji klasycznie rozumianego zawodu, agencyjnego i ga­ zetowego dziennikarstwa. Rychło jednak środki, które wciąż hojniej dostarczała mu elektronika, poczęły wywierać przemożny wpływ na jego zawodowy profil. Z człowieka wyłącznie piszącego stawał się rychło dziennikarzem mówiącym, filmującym, nieraz też operato­ rem kamery i reżyserem dokumentu filmowego lub wideo. Kim jest dzisiejszy dziennikarz telewizyjny? Jakie specjalizacje kazał mu opanować nowy warsztat audiowizualny? Jak należy przy­ gotowywać dziennikarski narybek do prasy we współczesnej tele­ wizji? Na pierwsze dwa pytania zamierzam odpowiedzieć, dokonując ana­ litycznego przeglądu specjalizacji dziennikarskich, uformowanych przez praktykę programową telewizji. Wskazując ich swoistość po­ staram się zebrać w miarę możności ogół informacji o profilach za­ wodowych dziennikarzy tv — zarówno o ich przygotowaniu, zakre­ sie niezbędnej wiedzy, jak i o predyspozycjach osobistych, wyma­ ganych w poszczególnych specjalnościach. Na pytanie trzecie spróbuję odpowiedzieć w odrębnej pracy, opar­ tej na doświadczeniach szkolnictwa dziennikarskiego i telewizji we współczesnym świecie.

I. Kim jest dziennikarz telewizyjny?

Dziennikarz posługujący się telewizyjnymi środkami, komunikowa­ nia musi posiąść specjalistyczną wiedzę zawodową o wyrażaniu my­ śli równocześnie w obrazie i w słowie. Niezależnie od tego, jakie czynności wypadnie mu spełniać, powinien poznać przede wszyst­ kim realia warsztatu. Nie można pracować skutecznie bez znajomo­ ści technologii produkcji programu telewizyjnego, a ta jest nie do opanowania bez wiedzy o podstawach technicznych telewizji. Używanie języka audiowizualnego wiąże się też organicznie ze zdobvciem wiedzy o podstawach realizacji telewizyjnej. Współcze­ sny dziennikarz telewizyjny nie musi, oczywiście, realizować samo­ dzielnie — iednakże powinien dobrze orientować się w pryncypiach działań realiZatorskich, abv móc pokierować zdjęciami i montażem. W praktycznych działaniach, jako kierownik ekipy reali Zatorskiej będzie musiał sam rozstrzygać o wizualnym przedstawieniu tematu (a więc podkuwać operatorowi obrazu najwłaściwsze sugestie), de­ cydując w dalszej kolejności merytorycznie o sposobie montażowe­ go uporządkowania materiału zdjęciowego. W tej ostatniej fazie pra­ cy — montażu i udźwiękowieniu — najczęściej nie będzie mu już towarzyszvć zawodowy realizator programu; dziennikarz stykać się więc będzie osobiście z realizatorami wycinków dzieła (montażysta, ilustratorem muzycznym), którym musi wpoić autorską ideę pro­ gramu. Z praktyki telewizyjnej wynika, że poza klasyczną wiedzą o za­ wodzie dziennikarz tv musi opanować wiele specyficznych umiejęt­ ności, leżacvch na pograniczu reżyserii. Dopiero wówczas będzie autorem telewizyjnym w pełnym tego słowa znaczeniu, kształtować bowiem będzie nie tylko treści, ale i formę dzieła. Należałoby w tym miejscu postawić pytanie: czy nie jest bar­ dziej wskazane przygotowywanie kadr dziennikarskich dla tv na podbudowie dwóch fakultetów studiowanych równocześnie? Osobi­ ście wyznaje pogląd, że istnieje prostsze rozwiązanie. Specjalizacja telewizyjna w toku studiów uniwersyteckich może i powinna być zautonomizowana w takim stopniu, aby program nauczania obej­ mował obydwa wątki równocześnie — politologię i realia zawodu. Jakie predyspozycje osobiste — to nader ważna sprawa — po­ winny cechować dziennikarzy telewizyjnych? Będą one różne, za- leżnie od specjalizacji, jednakże niektóre — nadrzędnej rangi — można tu wyliczyć: a) wyobraźnia, pozwalająca na „myślenie obrazami"; b) łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi, uzyskiwania od nich istotnych informacji i sugerowania własnych koncepcji; c) dobra pamięć; d) sprawność działania; e) w przypadku dziennikarzy występujących na wizji warunki ze­ wnętrzne (aparycja), uzdolnienia narracyjne i bezbłędna polszczy­ zna, dobra dykcja; f) uzdolnienia językowe; wskazana jest czynna znajomość języ­ ków: rosyjskiego, angielskiego i niemieckiego. Jest ogólne — i nie do końca słuszne — przekonanie, że głów­ nym zadaniem dziennikarza telewizyjnego powinno być występo­ wanie przed kamerą. Tak jednak nie jest, ponieważ w złożonym mechanizmie redakcyjnym tego medium niezbędni są dziennikarze nie pokazujący się na ekranie, lecz jedynie piszący teksty i redagu­ jący programy. Nie dotyczy ich wówczas część wymogów punktu e). Przystępując do szczegółowego omówienia specjalizacji postano­ wiłem podzielić je na trzy umowne grupy: 1) specjalizacje edytorskie; 2) specjalizacje realizatorskie; 3) specjalizacje prezenterskie.

II. Specjalizacje edytorskie

Dziennikarze telewizyjni, których zaliczam do tej grupy, pełnią funkcje redaktorskie w naczelnych redakcjach (lub w działach) typu dziennikarskiego, w dyrekcjach programowych i terenowych ośrod­ kach telewizyjnych. Zastosowane tu nazewnictwa nie zawsze znaj­ dują dokładne odpowiedniki w kadrowej nomenklaturze stanowisk pracy, ta bowiem zmieniana jest dość często, celem zaś tego rozdzia­ łu (jak również następnych) jest oparte na faktycznie wykonywa­ nych czynnościach nakreślenie sylwetek zawodowych dziennikarzy 0 różnych specjalnościach. Używam sformułowań korespondujących z nomenklaturą bratnich krajów.

1. Redaktor programu

Należy na wstępie zauważyć, że redaktorem programu bywa w TVP często sam autor, będący pracownikiem telewizji. Jest to, oczywiście, jego autorski obowiązek — jednak wydaje się, że i w tym przypadku wskazana jest opieka redakcyjna ze strony dzienni­ karza wyspecjalizowanego w przygotowaniu programów do nagrań 1 emisji. ,,Drugie oko" nigdy nie zawadzi. Zadania: a) zamawia i przyjmuje scenariusze i teksty autorów — oraz po zaadiustowaniu przekazuje kierownictwu redakcji do za­ twierdzenia; b) kompletuje „trójkę realizatorską" (w skład jej poza redaktorem wchodzi realizator programu i kierownik produkcji) i wspólnie z autorem omawia z nią koncepcję programu; c) wspól­ nie z autorem dobiera uczestników programu, prezentera, sprawoz­ dawców i reporterów — zapoznaje ich z ideą programu oraz ich cząstkowymi zadaniami; d) w razie potrzeby osobiście uczestniczy w zdjęciach filmowych lub ENG *; e) kieruje osobiście montażem dokrętek filmowych (lub ENG) albo przyjmuje zmontowane mate­ riały i teksty komentarzy od współautorów; f) przed próbą kame­ rową przeprowadza ze wszystkimi uczestnikami programu tzw. „pró­ bę stolikową", na której udziela redakcyjnych wskazówek oraz kon­ troluje treść i formę przygotowanych wypowiedzi; g) uczestniczy w próbie kamerowej i nagraniu lub w żywej emisji, czuwając nad merytoryczną stroną programu; h) w razie potrzeby kieruje mon­ tażem elektronicznym nagranego programu, skracając go, usuwa­ jąc ewt. błędy merytoryczne lub przemontowując. Wykształcenie: wyższe dowolnego typu (najlepiej związane ze spe­ cjalizacją problemową), wskazane podyplomowe studium dzienni­ karskie ze specjalizacją telewizyjną. Umiejętności: a) specjalizacja problemowa, odpowiadająca profi­ lowi redakcji macierzystej; b) znajomość organizacji telewizji; c) znajomość warsztatowych metod przygotowania programu; d) wie­ dza ogólna dotycząca elektronicznej i filmowej technologii telewi­ zyjnej, znajomość jej środków i możliwości technicznych; e) zna­ jomość podstawowych zasad realizacji i montażu w filmie i tele­ wizji. Predyspozycje osobiste: systematyczność w pracy i uzdolnienia organizatorskie.

2. Redaktor wydania

Redaktorzy wydania zatrudnieni są w programach informacyj­ nych, przygotowywanych przez wieloosobowe zespoły dziennikar­ skie (dzienniki centralne i lokalne, wiadomości sportowe itd.), a za­ kres ich czynności odpowiada w zasadzie funkcji prowadzącego nu­ mer w redakcji gazety. Zadania: a) na podstawie wytycznych naczelnego redaktora, za­ pisów w diariuszu * i propozycji kierowników redakcji sporządza szpigel bieżącego programu; b) rozdziela i koordynuje pracę dy­ żurnych członków zespołu redakcyjnego; c) przekazuje realizatorom, personelowi produkcji i zespołowi technicznemu postulaty, dotyczą­ ce ewt. zmian w formie programu oraz w środkach technicznych; d) przyjmuje od autorów zmontowane tematy filmowe i magneto­ widowe (ENG) z tekstami; e) omawia z komentatorami treść i for­ mę ich wystąpień, śledzi przebieg nagrań, przyjmuje lub poleca powtórzyć nagrania komentarzy i wypowiedzi lub wywiadów;

* Electronic News Gathering — kamera elektroniczna. * Diariuszem nazywa się prowadzony z kilkudniowym wyprzedzeniem wykaz przewidywanych wydarzeń, wymagających obsługi telewizyjnej. i') adiustuje i układa w pożądanej kolejności teksty informacji agen­ cyjnych, otrzymane od depeszowców; g) wraz z lektorem, prezen­ terem i realizatorami obrazu oraz dźwięku przegląda zmontowane tematy filmowe i magnetowidowe (ENG), bacząc na ich stronę me­ rytoryczną i formalną, a zwłaszcza na dopasowanie komentarza do obrazu; h) podejmuje decyzje o ostatecznym kształcie wydania; i) w trakcie emisji programu czuwa nad jego przebiegiem w pokoju kontrolnym studia (reżyserce) lub na stanowisku w redakcji wyda­ nia, zapewniającym mu interkomowy kontakt z pokojem kontrol­ nym; j) może w trakcie emisji wprowadzać dodatkowe informacje z ostatniej chwili lub usuwać elementy programu grożące narusze­ niem antenowej dyscypliny czasu emisyjnego; k) uczestniczy w po­ siedzeniu kolegium redakcyjnego, oceniającym nadany program; 1) przedstawia kierownictwu propozycje wycen honoracyjnych swe­ go wydania. Wykształcenie: wyższe dziennikarskie ze specjalizacją agencyjną, prasową lub radiowo-telewizyjną. Wstępna praktyka: wskazany staż w sekretariacie redakcji pra­ sowej, radiowej lub telewizyjnej. Umiejętności: a) dobra orientacja w bieżących zagadnieniach po­ lityki i gospodarki krajowej oraz zagranicznej; b) znajomość orga­ nizacji telewizji; c) biegła znajomość warsztatowych metod przy­ gotowania programu; d) biegła znajomość zasad realizacji progra­ mów informacyjnych na żywo. , Predyspozycje osobiste: a) zdolność podejmowania szybkich de­ cyzji; b) rzeczowość i stanowczość; c) spokój, takt i opanowanie w stosunkach ze współpracownikami redakcyjnymi, realizatorskimi i technicznymi.

3. Depeszowiec

Redaktorów depeszowych zatrudnia się w redakcjach dzienników tv dla opracowywania słownych i fotograficznych serwisów agen­ cyjnych. Zadania: a) odbiera z dalekopisów i dokonuje selekcji informacji przekazywanych przez agencje krajowe oraz zagraniczne; b) re­ daguje teksty antenowe wybranych informacji słownych; c) odbie­ ra z telefoto i dokonuje selekcji zdjęć fotograficznych, przekaza­ nych drogą telegraficzną, redagując towarzyszące im informacje słowne. Wykształcenie: wyższe dziennikarskie ze specjalizacją agencyjną, prasową lub radiowo-telewizyjną. Wstępna praktyka: wskazany staż w agencji, redakcji gazety lub redakcji dzienników radiowych. Umiejętności: a) obowiązkowa znajomość co najmniej dwóch ję­ zyków obcych — angielskiego i rosyjskiego; wskazana znajomość języków niemieckiego i francuskiego; b) zdolność do zwięzłego i po- prawnego językowo formułowania informacji siownych, przeznaczo­ nych do wygłaszania; c) szybkość pisania. Predyspozycje osobisto: dobra pamięć, sprawność działania.

4. Redaktor serwisu krajowego

Redaktorzy serwisu krajowego przygotowują informacje audiowi­ zualne — filmowe lub magnetowidowe — otrzymane ze źródeł ob­ cych (ośrodki regionalne tv, korespondenci krajowi). Zadania: a) w trakcie codziennych konferencji telefonicznych z ośrodkami regionalnymi tv i korespondentami w rozgłośniach Pol­ skiego Radia przyjmuje propozycje z terenu, przekazując dyspozy­ cje redakcji i ustalając zadania na dzień bieżący; b) przyjmuje prze­ słane z terenu tematy filmowe i nadzoruje ich montaż; c) przyjmu­ je i nadzoruje montaż tematów, przekazanych liniami radiowymi i zarejestrowanych przez magnetowidy; d) pisze teksty komentarzy do opracowanych przez siebie tematów; e) opracowuje w miarę po­ trzeb filmowe lub wideofilmowe felietony problemowe i kronikalne składanki wielotematyczne; f) w razie konieczności dodatkowego udźwiękowienia felietonów udziela realizatorskich wskazówek ilu­ stratorowi muzycznemu i lektorowi; g) uczestniczy w udźwiękowie­ niu swoich materiałów. Wykształcenie: wyższe dziennikarskie ze specjalizacją telewizyj­ ną. Umiejętności: a) dobra orientacja w bieżących zagadnieniach po­ lityki i gospodarki wewnętrznej; b) specjalizacja problemowa spo­ łeczno-polityczna lub ekonomiczna; c) znajomość organizacji tele­ wizji w centrali i w terenie; d) znajomość możliwości i metod pra­ cy ośrodków telewizyjnych oraz korespondentów krajowych w roz­ głośniach regionalnych PR; e) znajomość zasad montażu filmowego i elektronicznego; f) umiejętność pisania komentarzy filmowych (wi- deofilmowych); g) umiejętność konstruowania dziennikarskich form programowych na podstawie własnej koncepcji z materiałów ob­ cych; h) dobra orientacja w zasobach archiwalnych tv. Predyspozycje osobiste: a) uzdolnienia organizatorskie; b) uzdol­ nienia realizatorskie i pisarskie.

5. Redaktor serwisu zagranicznego

Redaktorzy serwisu zagranicznego przygotowują informacje audio­ wizualne — filmowe i magnetowidowe — otrzymane z agencji za­ granicznych oraz z wymiany międzynarodowej, prowadzonej co­ dziennie w magistralnej sieci łącz telewizyjnych przez Interwizję i Eurowizję. Utrzymują stałą łączność z własnymi korespondentami zagranicznymi. Opracowują w miarę potrzeb rozszerzone informa­ cje audiowizualne, felietony i komentarze z materiałów archiwal­ nych, dotyczące tła wydarzeń światowych i sylwetek polityków za­ granicznych. Przygotowują także do wymiany międzynarodowej in­ formacje filmowo i magnetowidowe z Polski. Zadania: a) na podstawie codziennych informacji teleksowych z Inter- i Eurowizji dokonuje selekcji tematów, zgłoszonych do wy­ miany w międzynarodowej sieci telewizyjnej i określa, które z nich zostaną nagrane; b) montuje zarejestrowane na magnetowidach te­ maty i pisze do nich komentarze; c) montuje i opatruje komenta­ rzem tematy filmowe z agencji zagranicznych; d) opracowuje w mia­ rę potrzeb filmowe i wideofilmowe felietony problemowe i kroni- kalne składanki wielotematyczne o tematyce międzynarodowej; e) przekazuje bieżące wytyczne własnym korespondentom zagrani­ cznym, przyjmuje i montuje ich materiały. Wykształcenie: wyższe dziennikarskie ze specjalizacją telewizyj­ ną. Umiejętności: a) dobra orientacja w bieżących zagadnieniach po­ lityki i gospodarki światowej; b) międzynarodowa specjalizacja pro­ blemowa; c) obowiązkowa znajomość co najmniej dwóch języków obcych •— w tym angielskiego i rosyjskiego; w7skazana znajomość języków niemieckiego i francuskiego; d) znajomość zasad działania międzynarodowych organizacji telewizyjnych — Interwizji i Euro­ wizji; e) znajomość możliwości i metod pracy korespondentów za­ granicznych polskiej prasy, radia i telewizji; f) znajomość zasad montażu filmowego i elektronicznego; g) umiejętność pisania ko­ mentarzy filmowych (wideofUrnowych); h) umiejętność konstruo­ wania monotematycznych felietonów filmowych, wideofilmowych i składanek kronikalnych z materiałów obcych; i) dobra orientacja w zasobach archiwalnych tv; j) umiejętność montażu dźwięku (ta­ śmy magnetofonowej). Predyspozycje: a) uzdolnienia językowe; b) uzdolnienia realiza- torskie i pisarskie.

III. Specjalizacje realizatorskie

Jeśli omówione w poprzednim rozdziale specjalizacje dziennika­ rzy telewizyjnych, zajmujących się redagowaniem programu, znaj­ dują jeszcze odpowiedniki w prasie i radiu — to odpowiedników takich daremnie by szukać w odniesieniu do dziennikarzy telewi­ zyjnych, samodzielnie realizujących całe programy lub ich samo­ istne elementy składowe. Tworzywo audiowizualne — co podkreśliłem już wcześniej — wy­ maga w wielu przypadkach od autora pełnego zaangażowania we wszystkie fazy tworzenia programu telewizyjnego. Operowanie tym tworzywem w celu ukształtowania antenowej postaci dzieła — któ­ re właśnie nazywamy realizacją — stawia przed dziennika­ rzem telewizyjnym wymóg nie tylko merytorycznego opracowania problemu, ale też znajomości technologii elektronicznej i filmowej, dzięki której program dociera do odbiorcy. Wszechstronny i samo­ dzielny twórca programu tv musi dysponować także wiedzą nie tyl­ ko o środkach technicznych przekazu, ale przede wszystkim o j ę- zyku telewizji — czy też ogólnie rzecz traktując: o języku sztuk audiowizualnych, którego elementami składowymi są drama­ turgia, kompozycja i montaż — w sferze obrazu i dźwięku równo­ cześnie. W odróżnieniu od specjalizacji edytorskich (redakcyjnych) specja­ lizacje realizatorskie dziennikarzy tv wymagają opanowania nowych dziedzin, z którymi nie stykają się ich koledzy z agencji, prasy lub radia. Dla każdego autora zapewne byłoby ideałem samodzielne realizo­ wanie własnych publikacji telewizyjnych. Z różnych względów nie jest to zawsze możliwe. W takich przypadkach autor odwołuje się do współpracy kolegów, władających warsztatem realizatorskim. Są oni wówczas współautorami dzieła w odniesieniu do jego formy audiowizualnej — i równocześnie, gdyby sięgnąć po z grubsza przy­ stające analogie prasowe, redaktorami technicznymi programu. Realizacja programów telewizyjnych przez dziennikarzy to w Pol­ sce temat od lat obrosły kontrowersjami. Przeciwnicy wytaczali do walki rozlicznego kalibru działa; życie wykazało jednak, że była to najczęściej broń z demobilu. Zarówno współczesny stan technologii telewizyjnej, jak i potrzeba specjalizacji w przekazie dokumental­ nym sprawiły, iż kojarzenie warsztatu dziennikarskiego z realiza­ torskim stało się faktem nie do obalenia. Stanie się to jeszcze bar­ dziej wyraźne w dobie elektronicznego sprzętu zdjęciowego — ENG. Tu przecież dziennikarz, jeśli nawet sam nie będzie operował ka­ merą, musi wziąć na siebie obowiązki montującego program reali­ zatora.

1. Redaktor-operator Redaktorem-operatorem jest dziennikarz, władający samodzielnie kamerą filmową lub elektroniczną kamerą reportażową (ENG), przy­ gotowujący osobiście własne programy lub elementy programów składanych. Jego prasowym odpowiednikiem jest w pewnym sen­ sie fotoreporter. Zadania: a) wykonuje samodzielnie zdjęcia nieme i dźwiękowe do opracowywanych przez siebie tematów; b) kieruje swą grupą zdjęciową (asystent, operator dźwięku, technicy oświetlenia); c) pro­ wadzi montaż materiału zdjęciowego; d) pisze teksty komentarzy do swych tematów. Wykształcenie: wyższe studia dziennikarskie i zaoczne studia ope­ ratorskie. Wstępna praktyka: wskazany wstępny staż pracy na stanowisku fotoreportera prasowego. Umiejętności: a) specjalizacja reporterska; b) znajomość sprzętu fotograficznego i filmowego; c) znajomość elektronicznego sprzętu reporterskiego — kamer ENG i magnetowidów U-matic; d) zna­ jomość nośników obrazu — filmowego i magnetycznego — oraz ich obróbki; e) umiejętność prawidłowego komponowania obrazu; f) zna­ jomość zasad rejestracji dźwięku; g) znajomość zasad montażu fil­ mowego i elektronicznego; h) umiejętność pisania zgranych z obra- zem komentarzy filmowych; i) umiejętność konstruowania tematów i felietonów filmowych (wideofUrnowych). Predyspozycje osobiste: a) rozwinięta wyobraźnia wizualna; b) do­ bry wzrok; w szczególności: widzenie obuoczne i prawidłowe po­ strzeganie barw; c) sprawność fizyczna (operowanie kamerą ,,z rę­ ki"); d) szybkość działania.

2. Reporter

Reporterem nazywamy w telewizji dziennikarza, który samodziel­ nie zbiera i konstruuje w formie wizualnej informacje — nie po­ sługując się własnoręcznie kamerą. Zadania: a) dokumentuje temat i opracowuje plan zdjęć; b) oma­ wia zadanie z operatorem i ustala potrzeby dotyczące sprzętu zdję­ ciowego (kamera, wóz reportażowy, światło, sprzęt dźwiękowy itd.); c) uczestniczy w zdjęciach i nadzoruje pracę operatora; d) występu­ je z mikrofonem przed kamerą jako prowadzący wywiady; e) w ra­ zie potrzeby nagrywa na magnetofonie reporterskim dźwięk niesyn­ chroniczny (tzw. „off") — efekty dźwiękowe i wypowiedzi; f) pro­ wadzi montaż materiału zdjęciowego; g) w razie potrzeby pisze tek­ sty komentarzy do swych tematów. Wykształcenie: wyższe dziennikarskie ze specjalizacją telewizyj­ ną lub radiową. Wstępna praktyka: we własnej specjalizacji. Umiejętności: a) specjalizacja reporterska; b) znajomość środków i możliwości technicznych filmowego oraz elektronicznego sprzętu reporterskiego (ENG); c) znajomość zasad montażu filmowego i ele­ ktronicznego; d) umiejętność prowadzenia improwizowanych wy­ wiadów i rozmów przed kamerą; e) umiejętność konstruowania te­ matów i felietonów filmowych (wideofUrnowych); f) umiejętność pi­ sania zgranych z ciągiem obrazów komentarzy filmowych; g) zna­ jomość języków obcych. Predyspozycje osobiste: a) rozwinięta wyobraźnia wizualna; b) do­ bry wzrok; w szczególności: widzenie obuoczne i prawidłowe po­ strzeganie barw; c) warunki zewnętrzne (aparycja), umożliwiające występowanie przed kamerą; d) uzdolnienia narracyjne i poprawna polszczyzna, dobra dykcja; e) uzdolnienia językowe; f) łatwość na­ wiązywania kontaktów z ludźmi; g) szybkość działania.

3. Reportaży sta

Stary spór o rozgraniczenie nieostrych zakresów pojęć „reporter" i „reportażysta" rozstrzyga się w telewizji najczęściej w taki spo­ sób, że za reportera uważa się autora elementów programu (tema­ tów, wywiadów itd.) — za reportażystę zaś dziennikarza, będącego autorem i realizatorem reportaży, stanowiących samodzielne pozy­ cje programowe. Nośnik obrazu — filmowy lub magnetyczny — nie gra w tym przypadku zasadniczej roli.

£— Zeszyty Prasoznawcze Zadania: a) dokumentuje temat, pisze plan zdjęć oraz scenariusz (lub eksplikację realizatorską) reportażu; b) kompletuje swą „trój­ kę realizatorską" i kieruje nią w okresie realizacji reportażu; c) usta­ la potrzeby dotyczące sprzętu zdjęciowego, transportu i specjalnego sprzętu technicznego, niezbędnego dla realizacji zadania; d) ucze­ stniczy w zdjęciach; e) w razie potrzeby sam występuje przed ka­ merą jako sprawozdawca-autor; f) pisze plan montażowy materiału; g) kieruje montażem materiału zdjęciowego; h) ustala z ilustrato­ rem muzycznym sposób opracowania dźwiękowego dzieła; i) pisze tekst komentarza; j) nadzoruje udźwiękowienie zmontowanego re­ portażu; k) uczestniczy w kolaudacji; 1) ustala wstępnie z kierow­ nikiem produkcji propozycje honoracyjne dla swej ekipy i uczestni­ ków. Wykształcenie: wyższe dziennikarskie i zaoczne studia reżyser­ skie ze specjalizacją dokumentalną. Wstępna praktyka: wskazany wstępny staż w roli reportażysty prasowego lub radiowego ewt. reportera kroniki filmowej lub tele­ wizji. Umiejętności: a) specjalizacja publicystyczna; b) znajomość środ­ ków i możliwości technicznych filmowego i elektronicznego sprzętu reporterskiego (ENG); c) znajomość pracy w wozach transmisyjnych i reportażowych telewizji; d) biegła znajomość zasad montażu fil­ mowego i elektronicznego; e) umiejętność konstruowania większych form programu dokumentalnego na dowolnym nośniku (filmowym lub magnetycznym); f) umiejętność pisania komentarzy filmowych; g) znajomość zasad przetwarzania tworzywa dźwiękowego (selekcji i montażu dźwięku oryginalnego, operowania efektami i muzyką); h) umiejętność kierowania zespołami ludzkimi. Predyspozycje osobiste: a) spostrzegawczość; b) zaangażowany sto­ sunek do zjawisk społecznych; c) łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi; d) pomysłowość; e) wyrobiony smak artystyczny; f) uzdol­ nienia pisarskie; j) dobry wzrok; w szczególności: widzenie obuocz­ ne i prawidłowe postrzeganie barw; h) dobry słuch; i) zdolności kie­ rownicze; j) systematyczność; k) takt i opanowanie.

4. Redaktor-realizator

Dziennikarz, realizujący swe programy telewizyjne, wykonuje w istocie rzeczy dwa równoległe zawody: dziennikarski i reżyserski. Jest autorem telewizyjnym w pełnym tego słowa znaczeniu, kształ­ tuje bowiem sam nie tylko treści, ale i formę dzieła. Można tę spe­ cjalizację nazwać „najwyższym stopniem telewizyjnego wtajemni­ czenia".' Zadania: a) we własnych programach autorskich sam dokumen­ tuje temat i pisze scenariusz; b) jeśli sam nie jest autorem scena­ riusza — współdziała ze scenarzystą od chwili powstania pomysłu; c) kompletuje „trójkę realizatorską" i kieruje nią w okresie reali­ zacji programu; d) ustala potrzeby dotyczące filmowego i elektro- nicznego sprzętu technicznego, niezbędnego dla realizacji zadania; e) ustala warunki pracy w studiu lub na reportażowym planie zdję­ ciowym; f) kieruje dokumentacją realizatorsko-techniczną progra­ mów, realizowanych przy pomocy wozów transmisyjnych; sporzą­ dza zgłoszenie transmisji; g) dobiera współpracowników — w szcze­ gólności prezenterów, sprawozdawców i trzon ekipy realizatorskiej (światło, dźwięk); h) przekazuje scenografowi wytyczne dla zapro­ jektowania dekoracji i grafiki oraz doboru strojów i rekwizytów; i) przekazuje ilustratorowi muzycznemu wskazówki dla doboru ilu­ stracji muzycznej programu; j) zatwierdza scenografię i oprawę muzyczną; k) kieruje montażem filmowych (wideofilmowych) ele­ mentów programu lub przekazuje autorom i montażystom odpo­ wiednie wskazówki; 1) pisze sam lub adiustuje teksty komentarzy filmowych; m) pisze scenopis; n) prowadzi próby kamerowe progra­ mu; o) w trakcie nagrania lub emisji sam realizuje obraz telewi­ zyjny (wizję), jeśli nie korzysta z pomocy asystenta; p) kieruje montażem elektronicznym nagranych programów (montaż reżyser­ ski); q) kieruje ewt. dodatkowym udźwiękowieniem zmontowanego programu; r) uczestniczy w kolaudacji; s) proponuje wyceny hono- racyjne dla współpracowników, uczestników i ekipy realizatorskiej.

Wykształcenie: wyższe dziennikarskie i zaoczne studia reżyser­ skie ze specjalizacją dokumentalną. Wstępna praktyka: kilkuletni staż pracy w telewizji na stanowi­ skach związanych bezpośrednio z tworzeniem programu dziennikar­ skiego. Umiejętności: a) dobra znajomość środków technicznych we wszy­ stkich studiach telewizyjnych w Polsce, wszystkich wozów transmi­ syjnych i reportażowych, wszystkich dostępnych środków filmowych i ENG; b) pełna i stale uzupełniana znajomość nowoczesnych tech­ nologii realizacji programów — filmowych i elektronicznych; c) zna­ jomość technologii i metod pracy stosowanych przy realizacji pro­ gramów dokumentalnych w telewizjach zagranicznych; d) znajo­ mość przynajmniej dwóch języków obcych — obowiązkowo rosyj­ skiego i niemieckiego (języki oficjalne Interwizji); wskazana zna­ jomość angielskiego (język oficjalny Eurowizji); e) umiejętność kom­ ponowania wizyjnej i fonicznej warstwy programu; f) biegła zna­ jomość posługiwania się mikserami obrazu; g) biegła znajomość za­ sad montażu filmowego i elektronicznego; h) biegłe posługiwanie się filmowym stołem montażowym; i) umiejętność posługiwania się mag­ netofonami — w szczególności reporterskimi i montażowymi — oraz magnetowidami kasetowymi; j) umiejętność pisania scenopisów i ko­ mentarzy filmowych; k) umiejętność kierowania zespołami ludz­ kimi. Predyspozycje osobiste: a) pomysłowość; b) uzdolnienia technicz­ ne; c) dobry wzrok — w szczególności widzenie obuoczne i prawi­ dłowe postrzeganie barw; d) dobry słuch; e) wyobraźnia przestrzen­ na; f) dobry refleks (szybkość reakcji); g) podzielność uwagi; h) wy­ robiony smak artystyczny; i) łatwość nawiązywania kontaktów z lu- e* dźmi; j) dar przekonywania i przekazywania własnych koncepcji; k) zdolności kierownicze; 1) systematyczność w pracy; m) zdolność podejmowania szybkich decyzji; n) „zimna krew", takt i opano­ wanie.

5. Uprawnienia realizatorskie

Wszyscy dziennikarze telewizyjni, realizujący samodzielnie pro­ gramy, muszą uzyskać odpowiednie uprawnienia zawodowe — ope­ ratorskie lub realizatorskie. Przyznaje je na wniosek Terenowych Komisji — Główna Komisja Kwalifikacyjna Radia i Telewizji (Za­ rządzenie Nr 4 Przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji z 10 stycznia 1983 r.). Dla reporterów wystarcza „karta ekranowa".

IV. Specjalizacje prezenterskie

Wiedza i talent równocześnie decydują o dziennikarskim sukcesie zawodowym. Trudno orzec jednoznacznie, który z tych dwóch czyn­ ników odgrywa w praktyce rolę dominującą — pewne jest wszak­ że, iż w niektórych specjalizacjach naszego zawodu rolę tę należy przypisać takiemu zespołowi cech wrodzonych i nabytych, jaki określamy mianem „specjalnych uzdolnień". Specjalizacje edytorskie i realizatorskie w telewizji bazują na wiedzy i talencie. Specjalizacje prezenterskie odwrotnie — na ta­ lencie i wiedzy. Wysuwając na pierwsze miejsce właśnie: talent, mam na myśli to, co wymyka się analitycznej metodzie badania zawodu: można oczywiście opisać umiejętności i cechy dobrego pre­ zentera, można je też praktycznie rozwinąć — nie sposób jednak nauczyć, jak zostać osobowością telewizyjną. Prezenterem przyjęło się w telewizji nazywać dziennikarza, któ­ ry osobiście, na wizji przedstawia widzowi publikację audiowizual­ ną — własną lub dzieło szerszego zespołu autorów. W obydwu tych przypadkach staje się on żywą wizytówką programu, telewizyjnym gościem milionów rodzin, w których mniemaniu utożsamia się z autorem. Jego sposób bycia, aparycja, sposób formułowania my­ śli tworzą lub niweczą autorytet, niezbędny dla sugestywnego prze­ kazu. Telewizja zasadza się, naturalnie, na „mówieniu obrazami" — jed­ nakże nie jest prawdą, że tylko obraz rozstrzyga o telegeniczności publikacji. Przekaz audiowizualny buduje równocześnie intymną więż pomiędzy widzem i dziennikarzem, wchodzącym przez „tele­ wizyjne okienko" w rodzinny krąg odbiorców. Są ludzie, których potrafimy słuchać całymi godzinami, choć na ekranie nic się nie dzieje — bo umieją nas zafrapować własną osobowością. Bywają też i antytalenty, na których widok dłoń sama podnosi się do wyłącz­ nika. Osobowość telewizyjna — nie wygląd zewnętrzny ani płynność mówienia — i umiejętność nawiązania kontaktu z odbiorcą, wzbu- dza zaufanie widzów, rozstrzyga o powodzeniu prezentera. Dlatego nie każdy autor, choć być może marzy o tym skrycie, powinien być prezenterem swoich programów.

1. Prezenter (prowadzący program)

Prezenter programów dziennikarskich występuje na wizji posłu­ gując się własnym, często improwizowanym tekstem, skonstruowa­ nym na podstawie scenariusza (konspektu). Prowadzącego dyskusje telewizyjne lub programy z udziałem publiczności (np. ąuizowe) na­ zywa się za granicą „moderatorem". Zadania: a) na podstawie scenariusza, we współpracy z autorem i realizatorem, tworzy koncepcję prowadzenia programu; b) zapo­ znaje się z materiałami pomocniczymi, służącymi pełnemu opano­ waniu tworzywa (bibliografia tematu, archiwum, filmoteka itd.); c) zapoznaje się z uczestnikami programu i materiałami audiowi­ zualnymi, stanowiącymi elementy emisji; d) uzgadnia z realizato­ rem programu rozwiązania sytuacyjne na planie, strój i sposób za­ chowania się przed kamerą; e) uczestniczy w redakcyjnej próbie stolikowej programu; f) prowadzi na wizji próbę kamerową; g) pro­ wadzi na wizji program, reagując w razie konieczności na nieprze­ widziane modyfikacje scenopisu (sytuacje losowe, spowodowane za­ chowaniem uczestników lub usterkami aparatury); h) w razie po­ trzeby bierze udział w montażu elektronicznym lub udźwiękowie­ niu nagrania. Wykształcenie: wyższe dowolnego kierunku i podyplomowe stu­ dia dziennikarskie ze specjalizacją telewizyjną. Wstępna praktyka: wskazany staż na stanowiskach redaktora pro­ gramu i reportera. Umiejętności: a) biegłe posługiwanie się językiem ojczystym — w szczególności; bogate słownictwo i wzorowa stylistyka; b) bez­ błędna dykcja; c) płynność wymowy; d) znajomość języków obcych; e) specjalizacja problemowa w dziedzinie stanowiącej tematykę pro­ wadzonych programów; f) dobra znajomość metod przygotowania i realizacji programów; g) umiejętność prowadzenia rozmów i dy­ skusji bez posługiwania się pisanym tekstem; h) umiejętność zwięz­ łego i logicznego precyzowania własnych tez i poglądów; i) umie­ jętność odpierania fałszywych i demagogicznych wypowiedzi; j) współmyślenie z realizatorem o toku nagrania (emisji) programu; sygnalizowanie nieprzewidzianych zmian. Predyspozycje osobiste: a) zdolność do szybkich kojarzeń; b) ta­ lent oratorski; c) naturalność bycia, wykluczająca zachowanie aktor­ skie; d) refleks; e) dobra pamięć; f) odporność na sytuacje stressowe.

2. Komentator

Komentatorem nazywa się w telewizji dziennikarza, wygłaszają­ cego przed kamerą własne opinie o wydarzeniach i zjawiskach spo- łecznych z zakresu swej problemowej specjalizacji. Poza własnym słowem komentator może operować również tworzywem wizualnym, wprowadzonym dla określenia tła wydarzeń i podbudowania tez wy­ powiedzi autorskiej. Zadania: a) gromadzi dokumentację tematów z dziedziny prowa­ dzonej przez siebie problematyki; b) pisze konspekty lub teksty własnych wystąpień przed kamerą; c) w razie potrzeby dobiera ma­ teriały ilustracyjne do komentarza (filmy, zdjęcia fotograficzne, gra­ fikę, nagrania dźwiękowe); d) omawia z realizatorem sposób wpro­ wadzenia materiału, jego wygłaszania (dotyczy to przede wszyst­ kim korzystania z telepromptera *), szczegółów ubioru; e) zaprasza ewt. ekspertów (rozmówców); przygotowuje ich do udziału w pro­ gramie; f) wygłasza komentarze i prowadzi ewt. rozmowy z zapro­ szonymi gośćmi; g) w razie potrzeby uczestniczy w montażu nagra­ nego materiału zdjęciowego. Wykształcenie: wyższe dowolnego kierunku, związanego z własną specjalizacją problemową. Wstępna praktyka: staż publicysty w prasie lub radiu. Umiejętności: a) dogłębna znajomość dziedziny, stanowiącej tema­ tykę komentarzy; b) biegłe posługiwanie się językiem ojczystym — w szczególności: bogate słownictwo i wzorowa stylistyka; c) bez­ błędna dykcja; d) znajomość języków obcych; e) znajomość metod przygotowania i realizacji programów; f) umiejętność wygłaszania komentarzy oraz prowadzenia rozmów i dyskusji bez posługiwania się pisanym tekstem, jedynie na podstawie notatek (konspektów); g) umiejętność logicznego precyzowania własnych tez i poglądów; h) umiejętność prowadzenia polemik. Predyspozycje osobiste: a) uzdolnienia oratorskie; b) budzący za­ ufanie wygląd zewnętrzny; c) naturalność bycia, wykluczająca za­ chowania aktorskie; d) dobra pamięć; e) talent improwizatorski; f) takt i opanowanie; g) autorytet, wynikający z powszechnie uzna­ wanego znawstwa tematu.

3. Sprawozdawca

Sprawozdawca telewizyjny podobnie do sprawozdawcy radiowe­ go komentuje obraz spoza kadru; może posługiwać się w niektórych przypadkach tekstem pisanym, jednakże najczęściej tekst ten im­ prowizuje ,,na żywo". Zadania: a) zbiera dokumentację programową, niezbędną dla przy­ gotowania narracji; b) pisze teksty narracji, jeśli bieg akcji można dokładnie przewidzieć, a sprawozdanie wymaga pełnej precyzji (np. w imprezach politycznych); c) omawia z realizatorem progra­ mu rozwój akcji na planie zdjęciowym i ustala zasady współgrania

* Urządzenie podpowiadające, wyświetlające tekst na półprzepuszczalnym lu­ strze przed obiektywem kamery. obrazu z narracją; d) zapoznaje się z uczestnikami reportaży tele­ wizyjnych i przygotowuje ich do wystąpienia przed kamerami; e) uczestniczy w próbach kamerowych; f) prowadzi ,,na żywo" bez­ pośrednie sprawozdania telewizyjne (poza kadrem); g) prowadzi na wizji reportaże bezpośrednie, reagując w razie konieczności na lo­ sowe zmiany sytuacji na planie (niespodziewane zmiany scenopiso- we, usterki aparatury transmisyjnej): h) w razie potrzeby bierze udział w montażu elektronicznym nagrań lub ich końcowym udźwię­ kowieniu. Wykształcenie: wyższe dziennikarskie ze specjalizacją telewizyjną lub radiową. Wstępna praktyka: wskazany staż na stanowiskach sprawozdawcy radiowego lub reportera telewizji. Umiejętności: a) specjalizacja problemowra w7 dziedzinie stanowią­ cej tematykę bezpośrednich sprawozdań i reportaży; b) biegłe po­ sługiwanie się językiem ojczystym — w szczególności słowem mó­ wionym, bogate słownictwo i wzorowa stylistyka; c) bezbłędna dyk­ cja; d) znajomość języków obcych — z preferencją dla rosyjskiego, niemieckiego i angielskiego; e) dobra znajomość metod przygotowa­ nia i realizacji transmisji telewizyjnych; f) umiejętność prowadze­ nia rozmów i dyskusji bez posługiwania się pisanym tekstem; g) umiejętność odpierania fałszywych i demagogicznych wypowie­ dzi; h) współmyślenie z realizatorem o toku nagrania (emisji) pro­ gramu; sygnalizowanie mu nieprzewidzianych zmian. Predyspozycje osobiste: a) zdolność do szybkich kojarzeń; b) uzdol­ nienia oratorskie; c) talent improwizatorski; d) pamięć wzrokowa w szczególności: dobre zapamiętywanie twarzy; e) naturalność by­ cia, wykluczająca zachowania aktorskie; f) łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi; g) refleks; h) podzielność uwagi; i) odporność na sytuacje stressowe.

4. Korespondent zagraniczny

Postanowiłem włączyć korespondentów zagranicznych do grupy specjalizacji prezenterskich, ponieważ ich cechy odpowiadają naj­ pełniej wymogom stawianym wobec specjalnych wysłanników tele­ wizji. Jest to jednakże specjalizacja szersza, każdy bowiem kore­ spondent musi być często zarówno autorem, jak i prezenterem i rea­ lizatorem własnych publikacji. Zadania: a) reprezentuje Telewizję Polską na terenie państwa, w którym jest akredytowany; b) gromadzi materiały dokumenta­ cyjne ze wszystkich dziedzin życia krajów, którymi się zajmuje; c) z własnej inicjatywy oraz na zamówienie redakcji dostarcza ko­ respondencje słowne (kablowe) oraz audiowizualne (filmowe lub ENG) z terenu swego działania; d) komentuje przed kamerą •— w transmisjach unilateralnych i własnych materiałach filmowych (lub ENG) — wydarzenia i problemy zagraniczne; a) w razie po­ trzeby wykonuje sam zdjęcia filmowe, fotograficzne i ENG, a także nagrania dźwiękowe; f) kieruje wypożyczonymi grupami zdjęcio­ wymi telewizji zagranicznych; g) realizuje reportaże filmowe i wi- deofilmowe z terenu swego działania; h) w razie potrzeby dostarcza korespondencje dźwiękowe dla radia; i) wykonuje inne, nie prze­ widziane z góry zlecenia swych dysponentów w kraju. Wykształcenie: wyższe i podyplomowe studia dziennikarskie ze specjalizacją telewizyjną lub radiową. Wstępna praktyka: w działach lub redakcjach zagranicznych agen­ cji, prasy i radia — oraz na stanowiskach komentatora lub redakto­ ra programu w redakcjach zagranicznych telewizji. Umiejętności: a) specjalizacja międzynarodowa; b) obowiązkowa znajomość co najmniej trzech języków światowych, w tym angiel­ skiego i rosyjskiego; c) znajomość metod przygotowania programu; d) znajomość filmowych i elektronicznych technologii realizacyj­ nych; e) sprawne posługiwanie się magnetofonem reporterskim; h) umiejętność wygłaszania komentarzy przed kamerą bez tekstu pisanego; i) umiejętność pisania komentarzy filmowych; j) dobra znajomość problematyki społeczno-politycznej, gospodarczej i kul­ turalnej krajów, leżących w strefie działania korespondenta; k) do­ bra znajomość miejscowego środowiska dziennikarskiego i ośrod­ ków władzy. Predyspozycje osobiste: a) wyobraźnia; b) zdolność do szybkich kojarzeń; c) uzdolnienia językowe; d) uzdolnienia oratorskie; e) do­ bry wzrok i słuch; f) spostrzegawczość; g) łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi; h) odporność na sytuacje stressowe; i) spraw­ ność działania.

5. „Karta ekranowa"

Wszyscy dziennikarze telewizyjni o specjalizacjach prezenterskich muszą uzyskać tzw. „kartę ekranową", uprawniającą do stałego pro­ wadzenia programów i wygłaszania własnych komentarzy. Epizodyczne występowanie przed kamerą wymaga zgody naczel­ nego redaktora, jeśli dziennikarz nie otrzymał jeszcze karty ekra­ nowej. Zeszyty PRASOZNAWCZE Kraków 1988 R. XXIX nr 2 (116)

JĘZYK SPRASOWANY (V)

rzestały nas razić okres czasu i realna rzeczywistość. Przechodzimy do po­ P rządku dziennego nad faktami utworzenia i dokonaniami otwarcia. Wiemy, że pleonazmu się nie zwalczy, a może także nieświadomie godzimy się z tym, że słowa, które można by uważać za zbędne i puste, coś jednak do tekstu wnoszą? Znamy też reguły, zgodnie z którymi takie ciągi wyrazów blisko­ znacznych jak zaangażowanie, aktywność i inicjatywa, dokonania i osiągnię­ cia, ranga i znaczenie itp. multyplikują ubogą rzeczywstość. Na niektóre połączenia jeszcze chyba reagujemy. Tytuł Zacieśniają się więzi integrujące wspólnotę musi wywoływać wrażenie mocno zaciśniętego węzła. Inny tytuł: Stworzono podstawy dla zasadniczej przebudowy zasad współpracy (znamienne, że w obu wypadkach mowa jest o tej samej wspól­ nocie) nasuwa obraz piramidy. To nagromadzenie wyrazów z tych samych pól pojęciowych bierze się z naturalnego przyciągania się wyrazów podob­ nych (i tych samych) — zwłaszcza wtedy, gdy świadomość językowa nadaw­ cy wyłącza się. Zresztą najczęściej wyłącza się wtedy i świadomość języko­ wa odbiorcy. Ale bywa też i tak, że to właśnie nadmiar świadomości wywołuje efekty na pierwszy rzut oka podobne. Ostrożny dziennikarz, działacz czy polityk, niechętny ponoszeniu odpowiedzialności za nieopatrznie użyte zbyt proste i jednoznaczne sformułowanie, produkuje ciąg wyrazów, przez który trzeba się z trudem przedzierać, zanim się dojdzie do treści. W pleonazmach i synoni- micznych połączeniach miało się wrażenie rzeczywistości sztucznie poszerzo­ nej. Tu mamy raczej do czynienia ze sztucznym jej pogłębianiem. Zamiast zatem mówić po prostu o podnoszeniu rangi jakichś stosunków, rzecznik woli powiedzieć, że obecnie trwają prace, które zaawansować mogą proces zmierzający do podniesienia rangi tych stosunków. Widzimy tu jakby wznoszenie kolejnych barier między działaniem a jego celem (a może między rzeczywistością a percypującym ją podmiotem?). A przy tym wyczuć tu moż­ na — o co mogło- zresztą chodzić nadawcy — niepewność co do ostatecz­ nego efektu działań. Te prace przecież zaledwie mogą zaawansować proces, i to też nie proces podnoszenia rangi, lecz jakiś proces zmierzający do jej podniesienia. Widać w tym także oderwanie owego procesu od jego spraw­ ców, uniezależnienie się go. Minister mówiąc o sposobach i środkach wykonywania zadań jednego z ko­ mitetów stwierdza, że zadania te polegają na przeprowadzeniu w trybie pil­ nym zdecydowanych działań, których celem jest współtworzenie klimatu słu­ żącego odblokowaniu i wyzwalaniu energii oraz inicjatyw społeczno-produk- cyjnych na rzecz procesu reformowania gospodarki narodowej. Zadaniem nie jest tutaj bezpośrednio działanie, zadania polegają na przeprowadzeniu dzia- łań. Celem działań nie jest po prostu odblokowanie i wyzwalanie energii, lecz współtworzenie klimatu im służącego. Dziennikarz pisze, że Wojewódzki Komitet Obrony na swym kolejnym po­ siedzeniu zapoznał się z działaniami podejmowanymi dla wdrożenia progra­ mu walki z patologią społeczną i przestępczością. Z patologią się walczy. Ta walka ma program. Ten program trzeba wdrożyć. Żeby go wdrożyć, podejmo­ wać trzeba działania. To z nimi właśnie zapoznał się Wojewódzki Komitet Obrony. Kiedy nie jest się pewnym bezpośredniej relacji przyczynowo-skutkowej między działaniem i efektem działania, kiedy osiągnięcie celu wydaje się pro­ blematyczne lub odległe, kiedy się nie chce zobowiązywać do czegoś zbyt konkretnego — wtedy konstruuje się wypowiedź, w której kategorie pojęcio­ we pozwalające nam na precyzyjne — i jednocześnie hierarchiczne — ujmo­ wanie rzczywistości służą jako bariery, przegrody między zjawiskami ukazy­ wanymi. Można wtedy, przy takim właśnie w pewnym sensie „osobnym" wi­ dzeniu i pokazywaniu świata zrzucić odpowiedzialność za brak związku mię­ dzy działaniem i efektem na czynniki obiektywne. Daje to jeszcze jeden skutek. Taka wypowiedź jest nie tylko bardziej ostrożna i odpowiedzialna — jest także poważniejsza, solidniejsza, a jej za­ gmatwanie może wywołać pewien rodzaj szacunku ze strony odbiorcy. Jeśli np. czytamy, że jakaś decyzja wynika z dążenia do stworzenia warunków dla efektywnej koordynacji procesu usprawniania systemu zarządzania przedsię­ biorstwem przy zastosowaniu nowoczesnych środków informatyki, a w szcze­ gólności dla zapewnienia wyboru kierunków rozwoju zastosowań elektronicz­ nego przetwarzania danych, to nie tylko informatyka i elektroniczne prze­ twarzanie danych może wzbudzić nasz respekt, ale także wynikające z nie­ mal rekordowego nagromadzenia rzeczowników poczucie „głębi" informacji. Decyzja, o której mowa. nie zmierza przecież bezpośrednio do usprawnienia zarządzania, lecz wynika z dążenia do (czego?) stworzenia (czego?) warunków (dla czego?) dla efektywnej koordynacji (czego?) procesu (czego?) usprawnia­ nia (czego?) systemu (czego?) zarządzania (czym?) przedsiębiorstwm itd. Zauważmy, jak często w tekstach tego typu występują wyrazy proces i system. W zasadzie można by sądzić, że ich pominięcie nie zubożyłoby tre­ ści wypowiedzi, że zamiast o procesie usprawniania systemu zarządzania moż­ na napisać o usprawnianiu zarządzania. Nie jest to jednak takie proste. Nau­ kowy sposób widzenia świata, którego znamionami językowymi są proces i system (podobnie jak fakt i problem), inaczej sytuuje podmiot poznający. Widząc, że wszystko, co się dzieje, to procesy, a wszystko, co istnieje, jest albo systemem, albo jego elementem, w znacznej mierze łatwiej możemy usprawiedliwić swoją niedostateczną aktywność. Możemy dążyć do działań zmierzających do poprawy klimatu umożliwiającego wywołanie warunków sprzyjających procesowi udoskonalania systemu, ale przecież systemu nie zmienimy, a i sam proces sytuuje się jakby poza nami. Nie jest to oczywiście kwestia tylko języka prasy. Jeśli dziennikarz napi­ sze, że dyrektor zobowiązał się do dokonania próby stworzenia modelu ko­ rzyści dla pracowników, to nie świadczy to o poczuciu bezsiły u dziennikarza, lecz u dyrektora, który nie może po prostu podwyższyć zarobków. Ale z dru­ giej strony to właśnie nasze masowe środki przyzwyczajają nas do takiego nie tylko ostrożnego, ale wręcz osłabiającego wolę podejścia do rzeczywi­ stości- - Jerzy Bralczyk PRAS A NA ŚWIECIE

ZeSZ^ PHASOZHftWCZE

Kraków 1988 R. XXIX nr 2 (116)

FRANCISCO GUTIERREZ SANIN Bogota KOLUMBIJSKIE MEDIA KRÓTKA HISTORIA ROZWOJU

burzliwej historii XIX-wiecznej Kolumbii, obfitującej w rozliczne wojny YY domowe i polityczne zamieszki, prasa odgrywała ogromną rolę. Niektó­ rzy obrazowo określają, że jej potęga była porównywalna z siłą karabinowej kuli. Redakcje prasowe były wówczas ośrodkami niezależnej, niepodległo­ ściowej myśli — w skolonizowanym przez Hiszpanię kraju. Co więcej, to w nich rodziły się, a nawet były szczegółowo planowane wszelakie polityczne zamieszki i wojny domowe, które towarzyszyły pierwszym kilkudziesięciu la­ tom niepodległości. Pierwszy w historii Kolumbii dziennik — sprzed jej wyzwolenia w 1819 roku — nosił nazwę Papel Periodico de la Ciudad de Bogotd i prowadzony był przez Manuela del Socorro Rodrigueza. Następne tytuły powstawały wo­ kół patriotyczno-naukowo-intelektualnego ruchu „La Expedición Botanica", którego działalność była decydująca w procesie uniezależniania się od Hi­ szpanii. Były to pisma błyskotliwe, ale głębokie, zainteresowane problemami narodowej tożsamości i narodowej kultury. Najgłośniejsze tytuły tych lat to gazety El Alacrón, El Neogranadino, El Espectador (liberałowie) i La Civili- zacion (konserwatyści). Dopiero z chwilą uzyskania niepodległości w 1819 roku prasa stała się owym „karabinowym pociskiem". Od tego momentu bowiem zaczął się w Ko­ lumbii okres burzliwych politycznych walk, zamieszek i wojen domowych, który trwał mniej więcej do początku XX wieku. Ściślej rzecz określając — wielka wojna domowa w 1899 roku zakończyła tę erę działalności prasy. Jakkolwiek prasa nadal zachowała swoją siłę, wpływy i potęgę — zmieniła charakter, stając się mniej rewolucyjną, a bardziej polityczną. Wyrażało się to między innymi ścisłą współpracą z politykami w czasie kreowania kandy­ datów i wyboru kolejnych kolumbijskich prezydentów, takich jak Eduardo Santos, Alberto Lleras, Belisario Betancour. W drugiej połowie XX wieku prasa utraciła większość swych wpływów na rzecz radia i telewizji. Jednak w XIX wieku prasa nie miała konkurencji i mimo że tylko 5 pro­ cent ludności umiało czytać i pisać, w paradoksalny sposób prasa z roku na rok zyskiwała na sile. Na jej łamach toczyła się ostra polityczna walka mię­ dzy liberałami i konserwatystami, uwieńczona wreszcie zwycięstwem tych ostatnich w latach 1886—1901. Zwycięstwo konserwatystów oznaczało dla prasy nową erę. Nastąpił ko­ niec jej wszechwładnej wolności i politycznej potęgi —- nastała era wszech­ władnych rządów klerykałów i cenzorów. W wiek XX Kolumbia wstępowała bardzo osłabiona prawie 80-letnimi zamieszkami i wojnami domowymi, w wy­ niku których między innymi utraciła w 1903 roku część swego terytorium, Panamę. Od tego też mniej więcej okresu jej charakter zaczął ponownie ewoluować — co trwało do ok. 1957 roku. Prasa zaczęła stanowić przedsię­ wzięcie o charakterze głównie finansowym, sposób na wzbogacenie się jej właścicieli. Jako taka, mając za cel dochodowość nie zaś społeczne wpływy czy interesy, jęła naśladować pracę północnoamerykańską. Była zresztą uza­ leżniona ekonomicznie i technologicznie od Stanów Zjednoczonych, gdyż wła­ śnie z USA przychodził dla niej papier i maszyny drukarskie. Co więcej, nie mając własnego szkolnictwa dziennikarskigo, Kolumbia szkoliła swych dzien­ nikarzy i kierownictwo redakcji właśnie w USA. Rok 1957 stał się rokiem stabilizacji dla prasy. Była to stabilizacja dość niefortunna, stojąca w rażącej sprzeczności z jej pierwotnym charakterem prasy niepodległościowej, politycznej, społecznej. Wprawdzie zaniknięcie po­ litycznego zacietrzewienia i stronniczości było zjawiskiem pozytywnym, ale z kolei spory między liberałami i konserwatystami zaczęły być sterowane przez polityków; prasa nieodwołalnie utraciła prawo do własnego zdania w sferze polityki. Coraz większą poczytność zaczęła zdobywać tzw. prasa żółta, czyli sensacyjna lub — jak zwiemy to inaczej — brukowa. Ta ostatnia czytywana jest zwłaszcza przez robotników i drobną burżuazję. Analfabetyzm w Kolumbii zmniejszył się w sposób istotny, co naturalnie wpłynęło na społeczny zasięg prasy. Choć przewagę na jej łamach zachowu­ ją treści sensacyjne, drugorzędne dla narodowej tożsamości Kolumbijczyków, równocześnie wśród piszących pojawili się pisarze nawet tak wielcy i uznani, jak Gabriel Garcia Marquez czy Alvaro Cepeda Zamudio, poruszający pro­ blemy najbardziej żywotne dla narodu. Pojawiła się też nowa generacja mło­ dych, krytycznie nastawionych do rzeczywistości dziennikarzy, która weszła nawet w dziennikarskie szeregi tak konserwatywnego pisma jak El Tiempo, ale zwłaszcza do liberalnego El Espectador. Równocześnie zaczęła się ścisła współpraca prasy kolumbijskiej z wielkimi międzynarodowymi agencjami, takimi jak UPI, AP, AFP i Reuter. Od cza­ su do czasu podejmuje się nawet wspólne akcje dziennikarskie, przy współ­ pracy z rządem i pracą północno-amerykańską. Taki był na przykład cykl tekstów, których autorzy, przy poparciu władzy i USA, wydali walkę potęż­ nym syndykatom narkotyków (tu, w Kolumbii, rozpoczyna się sławny już szlak kokaino wy). Jednak większość gazet, zamiast poszukiwań własnego modelu, po prostu czerpie z doświadczeń północnoamerykańskich koncernów, zwłaszcza Hearsta i naśladuje jego dziennikarskie techniki i chwyty. Tak czyni m. in. pani Con- suelo de Montejo, właścicielka pism El Caleno i El Bogotano — a główną przyczyną takiej działalności jest po prostu chęć zwiększenia zysków. Prasa kolumbijska na ogół stanowi tzw. własność rodzinną bądź też wła­ sność spółek finansowych. Jednak oprócz tej tradycyjnej własności pojawiły się nieśmiałe próby stworzenia tzw. prasy niezależnej. Proces ten przebiega jednak bardzo powoli, albowiem wszelki rodzaj krytycyzmu wobec władzy jest w Kolumbii surowo karany. Widać to zwłaszcza na przykładzie presji, także finansowych, stosowanych wobec dziennika El Espectador, którego nie uchroniła przed nimi ani przeszło stuletnia tradycja, ani fakt, że zajmuje on drugie miejsce w krajowym nakładzie. Po narażeniu się swymi tekstami wpływowej grupie finansowej „Grancolombiano" — El Espectador odczuł nie tylko poważne kłopoty ekonomiczne, ale „niezidentyfikowani sprawcy" doko­ nali zamachu na jego dyrektora. Taka sytuacja, z niewielkimi, mało znaczącymi odchyleniami, utrzymuje się do dziś. W największym skrócie można by ją scharakteryzować w sposób następujący: prasa kolumbijska, powielając w przeważającej mierze wzory prasy północnoamerykańskiej, znajdując się równocześnie w ścisłym z nią związku ekonomiczno-technicznym, z rewolucyjnej w XIX wieku — w dru­ giej połowie wieku XX stała się prasą unikającą tematów politycznie kon­ fliktowych, a nawet problemów własnej, narodowej tożsamości. Polityka jest w niej sterowana. Krytycyzm wykluczony — a reszta to „zero dla pospól­ stwa".

Telewizja

Pojawiła się w 1954 roku z inicjatywy wojskowego dyktatora Gustawa Ro- jasa Pinilli, który słusznie upatrywał w niej doskonałe narzędzie propagan­ dowe. Po upadku Rojasa telewizja kolumbijska z państwowej zaczęła prze­ radzać się w prywatną. Np. w 1965 roku rząd stworzył nowy kanał tv, odda­ jąc go w „dzierżawę"' pani Consuelo de Montejo, będącej równocześnie wła­ ścicielką dwóch „żółtych" czyli sensacyjnych gazet, El Bogotano i El Caleno. Kontrakt ten trwał przez 5 lat, w czasie których jego właścicielka, współ­ pracując ściśle z siecią północnoamerykańską ABC nadała mu rzeczywiście styl made in USA. Kontrakt z panią Montejo wygasł, ale kanał telewizyjny pozostał i działa do dziś w takim samym stylu. Ogólnie rzecz biorąc, telewizję kolumbijską i jej poszczególne kanały two­ rzyły zrazu instytucje państwowe, ale natychmiast po utworzeniu oddaje się ją kolejnym prywatnym wykonawcom. W efekcie telewizja w Kolumbii prze­ de wszystkim oznacza business, a dopiero na drugim miejscu jawi się jej rola jako narzędzia polityki. Na ostatnim miejscu plasuje się jej jakość, któ­ rą ogół odbiorców, zwłaszcza kompetentnych, określa jako mierną. Telewizja ta jest słabo rozwinięta i w gruncie rzeczy niemal nie istniałaby, gdyby nie programy amerykańskie (45 procent czasu antenowego) i meksy­ kańskie (20 proc). Dla produktów rodzimych zostaje zatem niewiele. W ko­ lumbijskiej tv przeważają melodramaty i sport. Serwisy informacyjne znaj­ dują się w rękach licznych rodzin byłych prezydentów Kolumbii. Politycznie telewizja ta ożywia się jedynie w czasie kolejnych kampanii propagando­ wych przed wyborami, ale wówczas — zależnie od tego w czyich rękach znajduje się dany kanał — staje się ona w! sposób wręcz zaciekły stronnicza, nigdy zaś obiektywna. Państwo słabo zaznacza swój udział w tv, m. in. realizując rocznie kilka słabych programów poświęconych Kongresowi Kolumbii i prowadząc tzw. ka­ nał 3 o założeniach edukacyjno-kulturalnych. Niestety, nadawany jest on tyl­ ko w stolicy i kilku pobliskich regionach, a jego programy oparte na filmach, dotowanych przez różne ambasady, rzadko są interesujące czy w pełni war­ tościowe. Istnieje co prawda firma państwowa „Audiovisuales", produkująca całkiem dobre programy, mające na celu „powtórne odkrycie" Kolumbii, za- interesowanie problematyką narodową — ale jej wpływ na całość programu telewizyjnego jest minimalny. Badania nad odbiorem tv są słabo rozwinięte, w efekcie trudno ustalić wiarygodne liczby obrazujące jej popularność. Ogólne szacunki potwierdzają jej wysoki odbiór w miastach (ponad 90 proc), a zwłaszcza wśród wyższych warstw (99 proc.) i niski odbiór w regionach wiejskich (niewiele ponad 3 proc). Robotnicy oglądają tv w około 25 procentach. Stany Zjednoczone uniemożliwiają Kolumbii używanie własnych satelitów dla telewizji, monopol posiada tutaj wielonarodowa firma północnoamerykań­ ska Hughesa.

Radio

Ze wszystkich środków przekazu radio ma największy zasięg społeczny. Jako przemysł — a nie amatorskie hobby — istnieje wr Kolumbii dopiero od 1929 roku. Pierwsze radioodbiorniki pochodziły z USA. W latach 1929— 1940 radio w Kolumbii stało się jednak ogromnym businessem. W 1948 roku, podczas zamachu na kandydata na prezydenta, Jorge Gaitana, radio ujawniło swoje ogromne możliwości propagandowe. W efekcie kolejny rząd zaczął na nie patrzeć jako na środek przekazu w istocie swej niebezpieczny i wymaga­ jący kontroli. Radio szybko przybrało rozważny ton, co znawcy położyli na karb rosnącej autocenzury. W latach pięćdziesiątych główne stacje radiowe (RCN, Caracol, Todelar) stały się typową formą monopolistycznej własności. Skoncentowały się one programowo na — podobnie jak telewizja — dramatach (czytaj: melodrama­ tach) i sporcie. Ten trend programowy zachował się w radiu do dziś aż w 30 procentach. Ale w latach '60, z chwilą gwałtownego rozszerzenia zasięgu ra­ dia dzięki tranzystorom, audycje nasycono także zagraniczną muzyką i trans­ misjami na żywo z różnorakich uroczystości i wydarzeń. Od pewnego czasu własność prywatna uległa jak gdyby koncentracji. Np. właścicielem „Radio Cadena Nacional" jest grupa finansistów, kontrolu­ jąca równocześnie telewizyjną spółkę RTI, firmę produkującą płyty Sonolux i wiele innych tego rodzaju przedsięwzięć masowej kultury. Podobnie wy­ gląda z innymi stacjami radiowymi. W efekcie stacje te w dziedzinie polity­ ki — podobnie jak tv — wykazują stronnicze tendencje i obiektywizm jest niemal niemożliwy. Równocześnie radio kolumbijskie nie ma ambicji ani edu­ kacyjnych, ani kulturalnych. Pierwszoplanową sprawą jest w nim sport.

Polityka państwa wobec środków masowego komunikowania

W takiej sytuacji jawi się pytanie, czy rząd kolumbijski może w ogóle realizować jakąkolwiek konsekwentną politykę wobec środków masowego komunikowania? Czy może — i czy w ogóle tego pragnie? Po pierwsze, władze w Kolumbii zmieniają się zbyt szybko (średnio co 4 lata), aby kolejne ekipy mogły zdobyć się na wypracowanie jakiejś bardziej długofalowej polityki programowej. Po drugie, kanały tv czy stacje radiowe znajdujące się w rękach państwa cierpią z reguły na brak funduszy, brak po­ mysłów, słabą technikę, a na dodatek kwitną w nich walki biurokratyczne, układy, protekcyjność itp. Mimo to istnieje pewna ogólna polityka, będąca wynikiem porozumienia między państwowymi i prywatnymi właścicielami mediów. Porozumienie w pierwszym rzędzie dotyczy zasady tzw. nieusprawiedliwiania zbrodni, co równa się często politycznej cenzurze, choć zasada ta jest konieczna w kraju, gdzie wskaźniki przestępczości są niezwykle wysokie. W drugim rzędzie po­ rozumienie to sprowadza się do zgodnej decyzji, że zarówno w radiu jak i tv przeważać powinny programy komercyjne i reklama. W tym wypadku państwo poddało się naciskowi prywatnych właścicieli i ich monopolowi wo­ bec masowych mediów. Przedstawiciele tych rodzinnych lub finansowych spó­ łek są często znanymi, wpływowymi politykami, zasiadającymi w Kongresie, więc mogą dyktować także politykę kolejnego rządu. Taka sytuacja powoduje, że prasa — przy wszystkich swoich ogranicze­ niach — jest jednak w nieco większym stopniu niezależna niż radio czy tv, którym towarzyszy opinia niebezpiecznych politycznie mediów. Warto tu dodać, że radio kolumbijskie stanowi połączenie wysokiego po­ ziomu techniki i wyjątkowo niskiego poziomu intelektualnego. Prasa, choć z reguły jest mocno konserwatywna i nie wykazuje prawie żadnego zainte­ resowania Trzecim Światem — mimo to potrafi od czasu do czasu, dzięki indywidualnym autorom (choćby wspomniani wcześniej pisarze) koncentro­ wać swoją uwagę na stale aktualnym temacie niepodległości, problemach toż­ samości narodowej czy nawet na nielegalnej działalności zagranicznych przed­ siębiorstw na terytorium Kolumbii. Ponieważ nadal aż 35 procent ogółu ludności to analfabeci — kolejne ekipy władzy w Kolumbii kładą nacisk na to, by audiowizualne środki przekazu spełniały misję edukacyjną. Zwłaszcza akcentował to ostatni rząd, którego kadencja trwała od 1982 do 1986 roku. Praktycznie ani radio, ani telewizja tego postulatu nigdy nie spełniły lub też pełniły jedynie w znikomym wymia­ rze. Na przykład czasopisma naukowo-techniczne w ogóle nie istnieją w Ko­ lumbii z kilku prostych przyczyn: nie ma odpowiedniej bazy przemysłowej i technicznej, państwo nie inwestuje w naukę, uczelnie kolumbijskie nie ma­ ją wysokiego poziomu nauczania i wreszcie w zasadzie nie ma dziennikarzy na tyle wykształconych, by mogli w tego typu pismach pracować. Jak na ra­ zie, żadna z ekip rządzących nie była zainteresowana w stworzeniu jakiego­ kolwiek ośrodka kształcącego dziennikarzy. Planowe zarzucanie rynku sen­ sacją — przyjmowaną chętnie przez większość odbiorców — wyzwala atmo­ sferę mało życzliwą dla dziennikarstwa edukacyjnego czy naukowego. Radio i telewizja nie zwracają zresztą prawie w ogóle uwagi na rozwój własnego kraju.

Środki masowego komunikowania — a kultura

Kolumbia jest państwem bardzo młodym i jej kultura jest niejako w sta­ dium stałego formowania się, ale nie jest to jeszcze proces choćby w części zakończony. W kulturze kolumbijskiej wprawdzie widać własną, narodową tradycję, ale znacznie bardziej widoczne są w niej wpływy europejskie i pół­ nocnoamerykańskie. Nie można, niestety, stwierdzić, by istotne były w niej elementy kultury starej, sięgającej czasów prehiszpańskich. Po wymordowa­ niu Indian w czasie podbojów i kolonizacji Ameryki Południowej pozostało ich na terenie Kolumbii raptem 300 tysięcy i choć w niektórych regionach żyją jeszcze wyodrębnione i nawet w jakiś sposób zorganizowane grupy In­ dian — nie można powiedzieć, aby ich własna kultura odgrywała znaczącą rolę w zurbanizowanym kraju. Nie ma zresztą dziennikarzy ani działaczy, którzy zajmowaliby się upowszechnieniem kultury narodowej. Na całym terytorium Kolumbii działa tylko 6 rozgłośni radiowych poświę­ cających część swojej uwagi kulturze — z czego tylko jedna jest państwowa, a żadna nie jest popularna wśród odbiorców. Komercyjne programy radiowe nadają nieustannie muzykę północnoamerykańską — choć prawo formalnie zabrania tego — bądź też emitują programy wulgarne — na niskim poziomie, sensacyjne, a nawet z domieszką szowinizmu. W telewizji sytuacja jest nieco lepsza. Na uwagę zasługuje tu zwłaszcza działalność państwowej firmy „Audiovisuales". Mimo to generalną cechą obrazów, jakie przekazuje telewizja Kolumbijczykom, jest ich antyhumani- styczny, antynarodowy i epatujący przemocą charakter. Na politykę progra­ mową telewizji kolumbijskiej wpływa fakt, że nie jest ona niezależna, lecz znajduje się w prywatnych rękach, a właścicielom zależy głównie na zysku. Zyski zaś gwarantują programy nasycone seksem i brutalnością. Prasę charakteryzuje większa różnorodność, choć na ogół jest ona konser­ watywna. Na przykład dziennik El Expectador z jego znanym magazynem Magazin Dominical usiłuje przekazywać narodowe treści kulturalne. Jest to jednak niemal wyłączną zasługą grupy młodych pisarzy, skupionych wokół tego akurat pisma. Prasa kolumbijska nie ma w ogóle stałych rubryk, po­ święconych kulturze. Nie istnieje dziennikarstwo wyspecjalizowane w tym właśnie gatunku. Dziennikarze zawodowi, jeśli już zwracają uwagę na jakieś problemy związane z kulturą swego kraju, to na ogół na problemy margi­ nalne. Równocześnie obserwuje się niepokojące zjawisko, iż mianem kultural­ nej problematyki czy kulturalnych programów w radiu lub tv określa się zwulgaryzowany przekaz treści popularno-rozrywkowych. Sumując: środki masowego komunikowania w Kolumbii — a konkretnie prasa, jako najwcześniejsza — brały żywy udział w odzyskiwaniu niepod­ ległości kraju i w pierwszym okresie walk politycznych o władzę. Z chwilą uzyskania względnej stabilizacji politycznej kraju (względnej, gdyż walka 0 władzę toczy się nadal, ale innymi metodami), prasa radykalnie zmieniła swój charakter. Przechodząc w ręce licznych i potężnych rodzinnych spółek, ulegając naciskom ekonomicznym zarówno rodzimych grup finansowych, jak 1 potędze ekonomicznej Stanów Zjednoczonych — prasa nie tylko utraciła niezależność i przestała mieć wpływ na własny rozwój, ale stała się z ko­ nieczności bardzo konserwatywna. Prasa, radio i telewizja we współczesnej Kolumbii odgrywają nadal dużą rolę polityczną w kolejnych wyborach władz, ale jest to już rola sterowana, niezależna od jakichkolwiek poglądów dzien­ nikarzy. W okresach między wyborczych masowe media zajmują się dostar­ czaniem odbiorcom taniej, sensacyjnej rozrywki, przeważnie wzorowanej na formach północnoamerykańskich. Zainteresowanie problematyką Trzeciego Świata, własną kulturą narodową czy też edukacją społeczeństwa stanowią marginalną i nie liczącą się część działalności kolumbijskich środków prze­ kazu. Tłum. z angielskiego Magdalena Lohmann Zeszyty PRASOZNAWCZE

Kraków 1988 R. XXIX nr 2 (116)

JACEK DYRLAGA

PRASA, RADIO I TELEWIZJA W ALBANII

hociaż prasę albańską uznaje się za najmłodszą w Europie, tradycje wy­ C dawnicze sięgają tam czasów znacznie odleglejszych niż okres II wojny światowej. Już w r. 1563 uczeń weneckich mistrzów drukarskich Stefan ze Scutari (dziś Szkodry) wydawał pierwsze pisma albańskie1. Okupacyjne wła­ dze tureckie zareagowały jednak natychmiast zakazem rozpowszechniania wszelkich druków w języku albańskim. Również po blisko 300 latach, tj. w XIX w., nie mieli szczęścia tamtejsi wydawcy pism-ulotek, którzy zostali zmuszeni (1886 r.) do wyemigrowania. Po opuszczeniu kraju nie zaniechali jednakże swej działalności, a ich dziełem było ok. 30 periodyków. Dopiero po powstaniu państwa albańskiego, od 1913 r., ukazywały się tygodniki i dzien­ nik Taraboshi (Góry)2. Pierwsza wojna światowa spowodowała jednak zaha­ mowanie rozwoju prasy. W połowie lat dwudziestych wydawano ok. 60 perio­ dyków. Feudalny władca, król Zogu I niszczył systematycznie prasę opozy- pyjną. W rezultacie w latach trzydziestych w Tiranie ukazywały się 3 dzien­ niki prorządowe, a poza stolicą kilka gazet lokalnych. Należy sobie jednak uświadomić, że skala czytelnictwa w tym okresie była niewielka, a w ślad za tym i poziom nakładów. Licząca podówczas niewiele ponad milion miesz­ kańców miała 90°/o analfabetów. Słabo rozwinięty transport oraz gó- rzystość (% terytorium) dodatkowo nie sprzyjały upowszechnianiu gazet i czasopism. Największy dziennik przedwojenny osiągnął nakład ok. 4000 egzemplarzy *. Okres II wojny światowej otwiera nowy, współczesny rozdział w prasie albańskiej. 25 sierpnia 1942 ukazał się nielegalnie pod okupacją włoską pierw­ szy numer organu KC Komunistycznej Partii Albanii (dziś Albańskiej Partii Pracy) Zeri i Popullit. Kilka dni po nim, również w sierpniu, ukazała się gazeta Kushtrimi i Lirise (Wołanie o Wolność) — organ Związku Młodzieży Komunistycznej. Do zakończenia wojny wydawane były jeszcze organy: Fron­ tu Wyzwolenia Narodowego — Bashkimi (Unia) i Unii Kobiet Albanii —

1 Por. H. Prakke, W. B. Lerg, M. Schmolke (red.): Handbuch der Weltpresse. Westdeutscher Verlag, Köln und Opladen 1970. 1 Ibidem. * Zob. Albanie. Notions generales. Wyd. ,,8 N6ntori", 1985.

1 — Zeszyty Prasoznawcze Shąiptarja e Re (Nowa Albanka)4. Obok wspomnianej prasy konspiracyjnej siły kolaborujące z okupantem, najpierw włoskim potem niemieckim, wyda­ wały jeden dziennik centralny (Fashizma) i trzy tygodniki lokalne. Dynamiczny rozwój gazet i czasopism nastąpił dopiero po wojnie. Zgodnie z zarządzeniami dotyczącymi nacjonalizacji, całe zaplecze techniczne, a w ślad za tym i organizacyjne prasy, przejęło państwo. Już w r. 1945 do istnieją­ cych tytułów z czasów konspiracji dołączyły kolejne: Puna (Praca) — organ Centralnej Rady Związków Zawodowych, Sporti Popullor (Sport Ludowy) — gazeta Towarzystwa Kultury Fizycznej, pismo satyryczne Hosteni (Kolec) i czasopismo społeczno-kulturalne Arsini Popullor (Wychowanie Narodowe) i in. W latach 1945—1947 nie ukazywała się jednakże prasa partyjna, bowiem działalność samej partii nie była jeszcze zinstytucjonalizowana5. Kolejne lata przynoszą dalsze zwiększenie liczebności tytułów i nakładów.

becnie (1987 r.) ukazuje się ponad 130 tytułów prasowych i prasopodob- O nych, w tym 2 dzienniki i 4 gazety centralne wydawane dwa razy w ty­ godniu. Głównym pismem jest Zeri i Popullit, dziennik KC Albańskiej Partii Pracy, którego nakład sięga 110 tysięcy egzemplarzy. Aby te i kolejne liczby były bardziej zrozumiałe, należy w tym miejscu dodać kilka wyjaśnień. Rozkład cech demograficzno-społecznych oraz styl ży­ cia różnicują, i to dość wyraźnie, społeczeństwo albańskie od pozostałych spo­ łeczeństw europejskich. Przede wszystkim jest to kraj niewielki, liczący aktu­ alnie 3 min mieszkańców. Przyrost naturalny jest zdecydowanie najwyższy

w Europie i przekracza 2°/o rocznie. i/3 Albańczyków nie osiągnęła 15 roku życiae. Tzw. rodzina „nuklearna" (rodzice -i- dzieci) liczy średnio ok. 6 osób 7, a dodać trzeba, że czymś wcale nierzadkim jest współzamieszkiwanie trzech pokoleń. Porównywanie wskaźników nakładowych na 1000 mieszkańców do analo­ gicznych w innych państwach może być mylące. W kraju tym „dojrzały" wiek czytelniczy, za jaki uważa się umownie ukończony 14 rok życia, osiągnęło proporcjonalnie mniej osób niż w pozostałych krajach europejskich. Zatem proporcjonalnie i potrzeby dotyczące nakładów są mniejsze. Ponadto wieló- dzietność i wielopokoleniowość rodzin albańskich skłania do wniosku, że je­ den egzemplarz gazety czy czasopisma jest czytany stosownie przez większą liczbę osób niż gdzie indziej w Europie, co niewątpliwie warunkuje odpo­ wiednio niższe nakłady od tych, jakie wynikać by mogły z prostej liczby lud­ ności. Aby uzyskać zatem dokładniejszy obraz, należy wielkości nakładów, a w przypadku radia i telewizji odbiorników, odnosić do liczby gospodarstw domowych. Szacunkowo w Albanii jest ok. 500 tys. takich gospodarstw, a do­ kładniej tzw. rodzin „nuklearnych". Wynika to z prostego rachunku podzie­ lenia liczby mieszkańców przez średnią liczebność rodzin (por. wyżej). Co do nakładu Zeri i Popullit, widać wyraźnie, że praktycznie dziennik ten dostępny jest dla co piątej rodziny. Drugi z dzienników, Bashkimi (Unia) — organ Centralnej Rady Frontu Demokratycznego Albanii (w czasie II wojny światowej Frontu Wyzwolenia

4 Ibidem. 5 Por. Partie komunistyczne i robotnicze świata, zarys encyklopedyczny. Ki W, War­ szawa 1978. • Np. odpowiednio ok. Vt Polaków nie osiągnęła 15 roku życia. 7 Dla przykładu w Polsce odpowiednio 3,5 osoby. Narodowego) ma nakład 30 tysięcy egz. Dzienniki ukazują się sześć razy w ty­ godniu — Zeri i Popullit nie ukazuje się w poniedziałki, a Bashkimi w nie­ dziele. Spośród gazet ukazujących się dwa razy w tygodniu, największą jest Zeri i Rinise (Głos Młodzieży) — organ Centralnego Komitetu Związku Mło­ dzieży Pracującej Albanii o nakładzie 36 000 egz. Jest to kontynuacja pisma Kushtrimi i Lirise (por. wyżej). Wspomnieliśmy już o sporym odsetku dzie­ ci i młodzieży w społeczeństwie. Do tej grupy adresowanych jest oprócz Zeri i Rinise jeszcze 5 czasopism. Łączne nakłady pism dla młodszych czytelników wynoszą 180 tys. egzemplarzy. Inne gazety centralne to: Puna8 (Praca) — organ CRZZ, Luftetari (Bojow­ nik) — centralna gazeta wojskowa oraz Sporti Popullor (Sport Ludowy) — organ Towarzystwa Kultury Fizycznej. Nakłady tych pism nie przekraczają 20 tys. egz. Wśród czasopism największe nakłady uzyskują Shąiptarja e Re (Nowa Albanka) — miesięcznik ilustrowany Unii Kobiet Albanii (28 tys.) i Ylli (Gwiazdka) — popularny miesięcznik społeczno-kulturalno-polityczny (21 tys.) Inne ważniejsze czasopisma to: Mesuesi (Nauczyciel) — tygodnik Ministerstwa Wychowania i Kultury, Nena dhe Femija (Matka i Dziecko) — kwartalnik Ministerstwa Zdrowia, Drita (Światło) — tygodnik popularny Związku Pisarzy i Artystów Albanii. Spora oferta pism jest skierowana do specjalistów różnych dziedzin. Listę otwiera organ teoretyczny Albańskiej Partii Pracy — Rruga e Partise (9 tys. nakł.). Do ciekawszych należą jeszcze: kwartalniki Studime Histori- ca, Studime Filologica i Gjuhajore (Nasz Język), a także wydawane przez Akademię Nauk Etnografia Shąiptare (Etnografia Albanii) oraz przez Insty­ tut Kultury Ludowej tejże akademii — Kultura Popullore (Kultura Ludowa). W Albanii jest wydawana również prasa lokalna. W 17 miastach okręgo­ wych i większych centrach przemysłowych publikuje się gazety lokalne, bę­ dące organami tamtejszych komitetów partyjnych. Ten typ prasy — jak się zdaje — pełni raczej uzupełniającą, a nie alternatywną rolę wobec prasy centralnej. Liczby ludności poszczególnych okręgów zbliżone są do liczby ludności zamieszkałej w kilku średniej wielkości polskich gminach. Odbija się to niewątpliwie na nakładach nie przekraczających kilku tysięcy egzem­ plarzy. Doświadczenia z prasą lokalną w Albanii rozpoczęły się w latach '60. i to raczej w drugiej ich połowie. Np. ukazujący się dwa razy w tygodniu we Vlorze Zeri i Vlores (Głos Vlory) utworzony został w październiku 1968 10 i należy do pionierów wśród tego typu pism. Uwzględniając wspomniane gazety okręgowe, widzimy, iż prasa ukazująca się nie rzadziej niż dwa razy w tygodniu potencjalnie trafia do ok. 3—4 na każde 5 gospodarstw domowych. Niestety brak danych nakładowych dotyczą­ cych wszystkich czasopism uniemożliwia zorientowanie się w całości zjawi­ ska. Charakterystyczny jest jednak dynamiczny wzrost nakładów obu dzien­ ników centralnych. Od 1974 11 do 1986 nakład Zeri i Popullit wzrósł o ponad * Tę samą nazwę nosi również kwartalnik ilustrowany CRZZ, wydawany w języku fran­ cuskim. Por. także fragment dotyczący prasy dla odbiorców zagranicznych. » Podobne informacje o nakładach podaje Informator polityczny PAP. Por. informator polityczny, tom I. Redakcja Dokumentacji Prasowej PAP, luty 1987. Por. także Albanie. Notions... lł Por. Akademiae Shkencave e RPS te Shąiperise: Fjalori Enciklopedik Shąiptar. Ti­ rana 198G. 11 Por. np. Teresa Sasińska-Klas (oprać.): Informator o masowych środkach ko­ munikowania w świecie. Ośrodek Badań Prasoznawczych, Kraków 1974. 22%, a Bashkimi równo o jedną trzecią. Pozostałe gazety i czasopisma odzna­ czają się wyraźną stabilizacją pod tym względem, nie notując żadnych lub bardzo niewielkie wzrosty. Dla odbiorcy zagranicznego wydaje się 6 pism w kilku językach obcych. Zawierają informacje dotyczące życia codziennego w kraju — Nowa Albania (w jęz. albańskim, angielskim, arabskim, francuskim, hiszpańskim, niemieckim, rosyjskim, włoskim); komentarze międzynarodowe i szkice z życia kraju — Albania Dzisiejsza (angielski, francuski, hiszpański, niemiecki, włoski); wia­ domości dotyczące ruchu robotniczego i związków zawodowych — Puna (Pra­ ca — po albańsku i francusku; o handlu zagranicznym — Albasńki Handel Zagraniczny (w jęz. angielskim i francuskim); o literaturze — Les Lettres Albanaises: oraz historii i filozofii — Studia Albanica (w jęz. francuskim)12. Dli POPU LUT ashhimi

eśli chodzi o cenzurę, to nie ma w Albanii odpowiednika polskiego J GUKPiW. Nadzór merytoryczny nad prasą sprawują wydawcy i dzienni­ karze, a polityczno-ideologiczny KC i komitety okręgowe APP. Nie istnieją również odpowiedniki polskich wydawnictw. Wydawcami są w praktyce in­ stytucje, których organami pozostają poszczególne tytuły.

18 Zob. także Neues Albanien. 19aó nr 6. Od 1944 roku istnieje państwowa agencja prasowa (Agjensia Telegrafike Shqipetare). Dziennikarze mają swój związek (Bashkimi i Gazetarve te Shqi- perise — Związek Dziennikarzy Albańskich), którego organem jest Trybuna e Gazetarit (Trybuna Dziennikarzy). Związek wydaje także popularny w Al­ banii dwutygodnik satyryczny Hosteni (Kolec). Główne cele prasy, radia i telewizji formułowane są na zjazdach partyj­ nych APP. Aktualnie, oprócz tradycyjnych zadań związanych z realizacją kolejnego planu pięcioletniego1S, szczególną uwagę zwraca się na dalsze po­ głębianie wiedzy marksistowskiej oraz marksistowskiego sposobu myślenia. Masowe media powinny przyczyniać się do podnoszenia poziomu kultury i sztuki, przedstawiając najlepsze dzieła na swych łamach. Ponadto: „Gazety, czasopisma, radio i telewizja muszą lepiej wyjaśniać dyrektywy i wskazówki partii oraz podbudować je argumentami. Jako trybuna dla głosu mas powin­ ny szeroko odbijać ich opinie i doświadczenia" 14. Jeśliby się pokusić o ogólną charakterystykę związaną z zawartością pra­ sy, a dokładniej centralnych dzienników i gazet ogólnoinformacyjnych, to na­ leży zwrócić uwagę na kilka elementów. Po pierwsze — niewielka objętość. Prasa codzienna i gazety z reguły nie przekraczają 4 kolumn. Następnie — zdecydowana przewaga treści krajowych (80 i więcej proc. objętości) nad za­ granicznymi. Trzy pierwsze kolumny zawierają problematykę dotyczącą Alba­ nii, a na ostatniej, obok kolumny sportowej i programu radia i tv zamiesz­ czane są informacje z zagranicy. Odstępstwa od tej reguły występują w przy­ padkach wiadomości o wystąpieniu Albanii na arenie międzynarodowej. Ko­ lumny pierwsza i ostatnia są wyraźnie informacyjne, w środku więcej publi­ cystyki i informacji z poszczególnych regionów kraju. Jeśli chodzi o treści, to pozostają one dokładnym odbiciem polityki wewnętrznej i zagranicznej Albanii. W wymiarze wewnętrznym odnotowuje się realizację planów pro­ dukcyjnych, nawiązuje się do ważnych rocznic historycznych i tradycji na­ rodowych; przedstawiane są także wzorowe zakłady, spółdzielnie p odukcyj- ne i indywidualni bohaterowie pracy. Licznie odnotowywane są ró\\ ież czy­ ny produkcyjne i społeczne, a także folklor, festyny i zabawy. W wymiarze międzynarodowym dominuje potępienie polityki supermocarstw (USA i ZSRR), walka ideologiczna z kapitalizmem i rewizjonizmem15, informowanie o suk­ cesach rewolucyjnych postępowych ruchów wyzwoleńczych itd. Powyższy zarys zawartości należy traktować z pewną ostrożnością. Nie opiera się on bowiem na systematycznej, ilościowej analizie, lecz jedynie na streszczeniach z lektury kilku egzemplarzy Zeri i Popullit, Puna, Bashkimi i Zeri i Rinise, wybranych w pierwszym półroczu 1987.

rześledźmy jeszcze krótko problematykę radia i telewizji w Albanii. Pierw­ P szą transmisję radiową przeprowadzoną w 1938 r. na nadajniku małej mocy (3 kW). Po wyzwoleniu Radio Tirana rozpoczęło nadawanie programów

11 Szczegóły w: Adil Carcani: Bericht über die Direktiven des 9. Parteitags zum 8. Fünfjahrplan der Entwicklung von Wirtschaft und Kultur der Sozialistischen Volksre­ publik Albanien für die Jahre 1986—1990. Wyd. ,,8 Nentori", Tirana 1986. 14 Ramiz A1 i a: Bericht über die Tätigkeit des Zentralkomitees der Partei der Arbeit Albaniens und die Aufgaben für die Zukunft. Wyd. „8 Nentori", Tirana 1986, s. 160. Por. także s. 122 i 157. 15 Tym mianem w Albami określa się ustrój polityczny w krajach RWPG (bez Wietna­ mu), w Jugosławii, ChRD, prądy „eurokomunistyczne" oraz działalność partii ruchów lewicowych nawiązujących ścisłą współpracę ideologiczną z Moskwą, Belgradem, Peki­ nem itd. od listopada 1944. W latach 1947—1950 dla kraju transmitowano 7,5 godz. programów, a dla zagranicy — 4 godz. w 5 językach obcych. W r. 1952 roz­ poczęto nadawanie audycji na falach średnich 16. Obecnie w Albanii są dwa programy centralne nadające przez 18 godzin dziennie. Pierwszy program ma charakter informacyjno-publicystyczny przeplatany elementami muzycznymi. W drugim programie dominuje kultura i rozrywka. Radio Tirana nadaje po­ nadto 82 godz. programów na dobę dla słuchaczy zagranicznych w 21 języ­ kach (także po polsku). Sytuuje to tę rozgłośnię wśród potęg światowych w programie dla zagranicy. Funkcjonują również w tym kraju 4 rozgłośnie lokalne: w Korczy17. Gjirokastrze18, Kukesz i Szkodrze. Nadają po ok. 5—6 godz. audycji dziennie, w tym 0,5—1 godz. programów informacyjnych. Roz­ głośnia w Gjirokastrze nadaje 30-minutowe audycje po grecku dla tamtej­ szej mniejszości narodowej. Albańskojęzyczne programy informacyjne tej rozgłośni trwają 45 minut. Abonament radiowy, podobnie jak i telewizyjny, jest w Albanii bezpła­ tny. Na każde gospodarstwo domowe przypada nieco więcej niż jeden odbior­ nik radiowy19. Telewizja rozpoczęła programy eksperymentalne w kwietniu 1960. Do 1965 r. nadawała 2—3-godzinne audycje przez trzy dni w tygodniu. Inaugu­ racja regularnych programów nastąpiła w r. 1971. Od 1981 przekazuje się au­ dycje w kolorze (w systemie PAL), od 1983 75Vn programów jest nadawanych w kolorze. Istnieje jeden, centralny program telewizyjny. Audycje rozpoczy­ nają się z reguły o godz. 17.30 (w niedziele o 10), a kończą ok. 23. Oprócz treści informacyjnych i kultury wiele miejsca poświęca się edukacji (w dni powszednie programy rozpoczynają się nauką języków obcych). Średnio co 2—3 rodzina posiada w domu telewizor. Radio i telewizja tworzą jedną instytucję państwową (odpowiednik pol­ skiego Radiokomitetu) pod nazwą Radiotelevisione Shąiptar.

godnie z konstytucją Albanii wszelkie inwestycje z zagranicy i import Z muszą być równoważone eksportem (towar za towar). Ponieważ nie ma wyjątków od tej reguły, dotyczy to również zaplecza technicznego mediów a tego tak mały kraj nie może samodzielnie wyprodukować. Należy też do­ dać, że Albania nie jest członkiem ani nie współpracuje z żadną międzyna­ rodową organizacją gospodarczą. Konkludując można stwierdzić, iż rozwój masowych mediów jest funkcją postępu gospodarczego w tym kraju. Na zakończenie warto podkreślić, że media albańskie należą do najmniej znanych chyba nie tylko w Europie. Wyizolowanie Albanii powoduje ograni­ czone możliwości ich poznawania, co widoczne jest nawet w poważniejszych publikacjach i informatorach międzynarodowych. Dlatego maksymalnie sta­ raliśmy się korzystać z literatury albańskiej.

" Fakty dot. historii radia por. m. in. z: Akademiae Shkencave e RPS te' Shąiperise: Fjalori... 17 Ciekawe wydają się losy rozgłośni w Korczy. Została wybudowana przez Włochów (1941), następnie rozebrana przez partyzantów albańskich. Wróciła na swoje miejsce, by od 1980 r. rozpocząć nadawanie ponownie własnych transmisji. 18 Radio Gjirokastra powstało w 1945, początkowo, przez krótki okres, nadawało audy­ cje własne. Ponownie wznowienie audycji własnych nastąpiło w 1970 r. lł Nie uwzględniono niewielkiej sieci głośników przewodowych, retransmitującej I pro­ gram radia albańskiego. Ich liczba nie jest na tyle wielka (26,5 tys.), aby w istotny sposób zmieniła przedstawione proporcje. Trudno też owe głośniki jednoznacznie za­ kwalifikować jako klasyczne radioodbiorniki. R E C E N Z J E, O M Ó W I E N I A, N O T Y

rodzaje odniesień: zestawianie da­ JĘZYK PRASY XIX W. nych z różnych okresów XIX wieku i porównywanie uzyskiwanych wyni­ Olga Zwolińska: JĘZYK XIX- ków z danymi dotyczącymi prasy WIECZNYCH WIADOMOŚCI PRA­ współczesnej. W obu wypadkach ana­ SOWYCH Uniwersytet Śląski, Ka­ liza językowa uwzględnia obliczenia towice 1987. S. statystyczne wielu elementów. Wyni­ ki obliczeń podaje w tabelach Anek­ Przedmiotem badawczych zaintereso- su dołączonego do tekstu rozprawy. sowań Olgi Zwolińskiej jest słownic­ Charakterystykę językowego kształ­ two i składnia XIX-wiecznych wia­ towania się badanego gatunku prze­ domości prasowych, które są podsta­ prowadza autorka w poprzedzonych wowym gatunkiem informacyjnym w wstępem pięciu rozdziałach: I. Budo­ prasie. Za wiadomość przyjmuje au­ wa zdania pojedynczego w XIX-wie- torka zwięzłe powiadomienie o wyda­ cznej wiadomości prasowej: II. Budo­ rzeniu (nowo zaistniałym stanie rze­ wa wypowiedzenia złożonego; III. czy), zorientowanym głównie na da­ Uwagi o szyku wyrazów; IV. Słow­ ne faktograficzne, którego podstawo­ nictwo XIX-wiecznych wiadomości w wą funkcją jest informowanie. Wiek zakresie 4 części mowy (rzeczownik, XIX jako zakres czasowj^ badań wy­ czasownik, przymiotnik, przysłówek); daje się oczywisty, ponieważ przypa­ V. Środki perswazyjne w XIX-wiecz- da wtedy ogromny rozkwit ilościowy, nych wiadomościach prasowych. wzrost roli i zasięgu oddziaływania Udział zdań pojedynczych w tek­ prasy. stach wiadomości przez cały wiek Materiał źródłowy, pochodzący z waha się nieznacznie, oscylując stale różnych regionów Polski rozbiorowej około i/j wszystkich wypowiedzeń. (dobierany był tak, by ilustrował Tylko wyjątkowo występują równo­ przeciętny stan języka wiadomości ważniki zdania. Nie ma zdań urwa­ prasowych), obejmuje zarówno pisma nych, eliptycznych. Mimo mniejszej wybitne i ważne,, kierowane do wy­ niż obecnie przeciętnej złożoności robionego odbiorcy, jak i te małej ro­ zdań, stwierdzono znaczne zaawanso­ li, przeznaczone „dla ludu". wanie procesów nominalizacyjnych. Aby uchwycić ewolucję form języ­ Tekst kształtowały jednak inne czyn­ kowych autorka dobierała materiał z niki: przekształcenie się techniczne pięciu okresów obejmujących lata pism, indywidualne umiejętności wy­ ważnych wydarzeń politycznych, dawcy, wzgląd na odbiorcę. Wszyst­ zmieniających warunki funkcjonowa­ ko to powodowało zróżnicowanie pism nia pism: 0, 1801—1810, 0o 1822—1831, równocześnie wychodzących — pisma

0a 1848—1855, 04 1 862—1871, 05 1885— ruchu ludowego wykazywały duże po­ 1898. Dla każdego okresu ustaliła listę dobieństwa językowe do polszczyzny 5-—6 tytułów z trzech zaborów. Roz­ potocznej. pisany materiał został potraktowany Udział poszczególnych kategorii jako jednorodny, ponieważ podzielony syntaktycznych w zdaniu pojedyn­ na podzbiory byłby zbyt skąpy do czym na początku wieku jest już bar­ formułowania pewnych wniosków. dzo podobny do stanu współczesnego, Celem analizy jest charakterystyka najistotniejsza jest przewaga przy- zmian zachodzących w języku XIX- dawki nad pozostałymi częściami zda­ -wiecznych wiadomości i uchwycenia nia, a nawet nad ich sumą. Zmiany cech różniących sposób pisania takich w sposobie wyrażania poszczególnych tekstów w ubiegłym wieku od współ­ członów zdania są w ciągu wieku czesnego. Autorka stosuje więc dwa niewielkie, sprowadzają się do róż- nic natężenia w występowaniu struk­ tekstów. Zmiany obserwowane w tur współfunkcyjnych. XIX wieku zmierzają ku zmniejsze­ W ciągu całego okresu utrzymuje niu tych różnic, co widać we wzro­ się przewaga zdań złożonych nad ście udziału abstraktów w słowniku pojedynczymi. Wewnętrzna struktura wyrazów częstych, ograniczaniu uży­ wypowiedzeń upraszcza się, wycho­ cia czasowników ruchu. Wiadomość dzą z użycia zdania o bardzo wyso­ mówiła początkowo przede wszystkim kiej krotności, miejsce nadmiernie o tym, co się stało, np. przybył, udał rozbudowanych, nieporadnie zredago­ się, powrócił, przyjął, zabrał, wysłał, wanych zdań zajmują krótsze o zwar­ później skupia się na tym, co się tej konstrukcji. Zmianom złożoności gdzie odbywa i o czym tam mówią. międzyzdaniowej towarzyszy rozbu­ Stąd gwałtowny wzrost abstrakcyj­ dowa wewnętrzna zdań składowych. nego i ogólnikowego odbywać się — W relacjach międzyzdaniowych wzra­ leksemu, który obecnie zajmuje czo­ sta przewaga hipotaksy, coraz wyraź­ łową pozycję w informacji prasowej. niej wyrażanej specjalistycznymi Z rozważań autorki o leksyce wskaźnikami zespolenia. Duże znacze­ przymiotnikowej wynikają np. takie nie mają zdania dopełnieniowe i wnioski: znaczna rola przypada od­ przydawkowe. Wśród zdań paratak- czuwanym dziś jako potoczne przy­ tycznych dostrzega się wyraźną prze­ miotnikom anaf orycznym: teraźniej­ wagę przeciwstawnych nad łączny­ szy, tutejszy, zeszły, takowy. Nie ma­ mi. Zdania luźno zespolone mają ją poświadczeń albo są tylko poje­ niewielki udział w tekście. Skraca­ dynczo notowane bardzo często współ­ nie, porządkowanie przejrzystości cześnie określenia typowe dla języka strukturalnej i wzrost wyrazistości oficjalnego: aktualny, były, kolejny. komunikatywnej to, zdaniem Olgi Różnorodność i mała powtarzalność Zwolińskiej, najważniejsze tendencje leksyki oceniającej wskazuje na spon­ w ewolucji wypowiedzeń złożonych. taniczność i nieszablonowość ocen; W rezultacie tego wypowiedzenie się widoczna jest ekspansja derywatów unowocześnia, jakkolwiek znacznie odrzeczownikowych na -owy. jeszcze się różni od nowoczesnego. W przekształcaniu zbiorów przy­ Rozważania o cechach szyku XIX- miotników i przysłówków zachodzą wiecznych wiadomości prasowych i wyraźne analogie, w obu wypadkach zmianach w tym zakresie prowadzą tracą na znaczeniu leksemy potoczne, do wniosku, że istniała silna tenden­ na ich miejsce wchodzą warianty ty­ cja do utrwalenia modelu standardo­ powe dla odmiany oficjalnej: także, wego, łatwego v/ redagowaniu i per­ również, teraz, zaraz, potem, ciągle — cepcji, nie absorbującego czytelnika obecnie, następnie, zawsze, często; formą. Przekształcenia ujednolicające zeszły, tutejszy — bieżący, miejsco­ szyk polegały na usuwaniu przestaw - wy; znaczny — istotny itp. ności. postpozycji orzeczenia, grup Wychodzą z użycia określenia sil­ rozbitych. nie nacechowane emocjonalnie: chwa­ Najważniejsze cechy różniące lek­ lebnie, cudownie, arcyświetny. Male­ sykę ubiegłowiecznych wiadomości od je frekwencja określeń generalizują­ współczesnego zasobu słownikowego cych: ciągle, zupełnie, powszechnie, a tego gatunku to. między innymi: niż­ wzrasta rola wykładników spójności sza nominalność tekstu: mniejszy tekstu: zarazem, znów, wreszcie, zre­ udział rzeczownikowych nazw czyn­ sztą. ności i cech; stosunkowo spora licz­ Słownictwo specjalizuje się przez ba leksemów nacechowanych emoty- wzbogacenie zestawu i umacnianie wnie; wyraźniejsze pokrewieństwo pozycji wyrazów przynależnych do leksyki z zasobem potocznej odmia­ oficjalnej odmiany polszczyzny, co ny języka; braku wielu współcześnie ułatwia redakcję tekstów, ale zwię­ częstych w informacji wyznaczników ksza różnicę między przekazem pra­ oficjalności przekazu, typu: zjawisko, sowym a językiem, jakim posługuje zagadnienie, teren, szczebel, odcinek, się odbiorca. dokonywać, stwarzać, szeroki, aktual­ Przedstawiony opis środków języ­ ny, czołowy, szeroko, ogromnie itp. kowych występujących w XIX-wiecz- Wiele leksemów z tej serii stanowi nych wiadomościach prasowych w współcześnie podstawę konstrukcji funkcji perswazyjnej stawiał sobie analitycznych, ich nieobecność w dwa główne zadania: uporządkowa­ wiadomościach XIX-wiecznych obja­ nie w klasy możliwie wyraźnie opo­ śnia niższą wówczas analityczność nujące oraz uchwycenie cech różnią- cych perswazję ówczesnej informacji mości nie pojawia się w informacji od dzisiejszej i ewolucji zachodzącej współczesnej; przekraczają one mia­ w ciągu XIX wieku. Oba te zadania rą i charakterem nacechowania emo­ badawcze zostały w rozprawie wy­ cjonalnego poziom współcześnie do­ czerpująco zrealizowane. Model od­ puszczalny. działywania perswazyjnego autorka Rozprawa Olgi Zwolińskiej po­ przedstawiła następująco: święcona słownictwu i składni XIX-

wydarzenie — interpretacja — ocena apel — postawa odbiorcy argumentacja Spośród wyróżnionych typów naj­ - wiecznych wiadomości prasowych większe znaczenie mają oceny for­ zwraca uwagę rzetelnością potrakto­ mułowane niezwykle często nacecho­ wania tematu, przejrzystością wnio­ wanymi ekspresywnie środkami języ­ skowania i analizy. Autorka podbu­ kowymi, w niewielkim natomiast za­ dowuje swoje wywody naukową lite­ kresie są używane sformułowania dy­ raturą, odnosi je do wyników badań rektywne. Obfitość, wyrazistość i ja­ interesującego ją gatunku w prasie wność postawy perswazyjnej istotnie współczesnej. Uwzględniając oblicze­ różni wiadomość XIX-wieczną ujmo­ nia statystyczne, czyni wnioskowanie waną globalnie od współczesnej. Zna­ bardziej wiarygodnym. czna część środków, zwłaszcza leksy­ kalnych, charakterystycznych dla analizowanych w rozprawie wiado- Alicja Zagrodnikowa

mi ze wspomnień cechami charakte­ ILE PRAWDY? rologicznymi autora: człowieka życz­ liwego dla świata, miłego kolegi, kul­ Henryk Korotvński: TRZY turalnego pana o dużym uroku oso­ CZWARTE PRAWDY (Wspomnie­ bistym. Czy to mogło wystarczyć? nia) PIW, Warszawa 1987. S. 425. Raczej nie. Na s. 113 sam autor uo­ II. na wkł. gólnia swoją historię zawodową sło­ wami: ,. to nie ja decyduję o wła­ Henryk Korotyński, którego książka snych losach dziennikarskich, to dotarła do czytelnika już po jego zmienne fale owych niespokojnych śmierci, jest w mozaice naszych po­ czasów miotały moją łódeczką-łupin- staci dziennikarskich sylwetką niety­ ką to tu to tam, a centralny ośro­ pową. Tę inność podkreśla tło: po­ dek owych wichrów mieści się gdzieś wojenne lata licznych przełomów i tak wysoko, że z dołu nawet go nie zakrętów odbijały się silnie na lo­ widać". sach ludzi związanych z polskimi me­ Jak wynika z tekstu, to nie naj­ diami. Konflikty, spięcia, łaski i nie­ twardsze lata stalinowskie najbar­ łaski niosły różne skutki od unice­ dziej przykro wryły się w jego pa­ stwień — zdawałoby się — ostatecz­ mięć, ale ..kadencja Łukaszewicza", o nych, ale także fal powrotnych, wy­ którym pisze bardzo cierpko, jak na noszących obłożonych ongi anatemą miarę swoich łagodnych ocen. Wcze­ na szczyty karier także politycznych. śniejsze „miotania" przeszedł gładko Takie wypadki pozostają jednak na trwałych pozycjach funkcyjnych rzadkością. Większość mieści się w wpierw przez dwa lata szefa Rzeczy­ granicach normy możliwej do okre­ pospolitej, a następnie przez wiele ślenia słowami: nieprzeciętne zdol­ lat redaktora naczelnego drugiej — ności zwykle znajdują swoje miejsce po organie partyjnym — gazety kra­ czasem w nieco innej wersji, ale jed­ ju tj. Życia Warszawy. nak przechodzą do historii polskiego Potomek starej rodziny inteligenc­ dziennikarstwa jako jednostki wybi­ kiej, tkwiącej korzeniami w białoru­ tne, zwłaszcza ludzie pióra. skich lasach, przeszedł w życiu dale­ Korotyński to jedna z tych nieli­ ką drogę włącznie z okropnościami cznych popularnych postaci raczej wojny, pogodnie — we wspomnieniach funkcyjnych niż pisarskich o wyjąt­ także jakby uciekał od grozy i kon­ kowo stabilnych losach. Być może fliktu. Czy był nadgorliwy? Na pew­ łączy się to z wyraźnie wyzierający­ no nie. Po prostu jego konstytucja psychologiczna powodowała, że o pe­ sław Wójcicki, ówczene „filary tej wnych rzeczach nie chciał wiedzieć, gazety", kameralnie przy kawie z cia­ a ostre kanty innych zaokrąglał, za­ steczkami. Kto świadom rzeczy, temu pewne nieświadomie. Przebija to na­ trudno uwierzyć w owe oddolne, pry­ wet w zaskakującym cytacie ze s. 49 watne inicjatywy u progu twardych dotyczącym wrażeń obozowych: „w lat pięćdziesiątych. Nikt z zespołów społeczeństwie oświęcimskim było nie miał wtedy wiele do gadania i miejsce nie tylko na pracę. głód. cier­ koncypowania sobie szefów, chyba pienie i śmierć, ale także na miłość, użyty jako narzędzie wstępnych dzia­ rozpustę, na heroizm i tchórzostwo, łań sondażowych. Jako rzecze sam na politykę i handel, na przyjaźń i Korotyński w cytowanych już sło­ protekcjonizm, na twórczość artysty­ wach, wichry sterowały łupinkami z czną, mecze sportowe, grę w bry­ o wiele wyższych szczebli. Nie o to dża..." Przyznaję, że zwłaszcza te zresztą chodzi. Od tego miejsca za­ ostatnie przeciwstawienia brzmią mi czyna się pierwsza z najciekawszych co najmniej zgrzytliwie. dla zawodowca część książki, gdyż Na kartach książki Korotyński odtwarza wczesne lata jednego z naj- prześlizguje się przez okupację, kace­ znaczniej szych zespołów redakcyj­ ty do ostatnich dni wojny i uwolnie­ nych. W stosunku do spraw treści nia. Nie waha się ani przez moment, pisma autor pozostaje sobą. Jego pod­ wraca i — nadal sądząc po książce — kreślenia ówczesnych ..zaczepnych wsiąka gładko w nową rzeczywistość. wywodów" (na temat błędów języko­ W słowach: ..szybko wytłumaczyłem wych), przykłady „odwagi tematycz­ sobie" (s. 98) tkwi też fragment cha­ nej" („ostra krytyka podręczników rakterystyki. Wstępuje do PPR pe­ szkolnych to było coś nowego") itp. łen niezachwianej wiary w świetliste brzmią dziś infantylnie, ale takie to jutro. To był człowiek, który chciał były wówczas marginesy krytyki. i musiał wierzyć. Tak dalece, że jak Stabilizację w ZW przerwał Koro- twierdzi jeszcze w roku 1950 nic nie tyńskiemu wyjazd w czasie wojny ko­ wiedział o procesach fabrykowanych reańskiej na teren działań zbrojnych. w latach trzydziestych za rządów Sta­ Nie, nie nadawał się absolutnie na lina. Honi sóit qui mai y pense — choć korespondenta wojennego, sam się brzmi to dziwnie w starciu z cyta­ przyznaje, że chciał skakać z radości, tem wypowiedzi (na dalszych kartach) gdy go odwołano. W kraju jednak za­ tak zaangażowanego w pracę partyj­ staje nakładające się na siebie i ma­ ną działacza jak Władysław Gomuł­ jące niedługo przykro zaowocować ka. Na spotkaniu z prasą w 1957 ro­ zaskoczenia. „Nie wiedziałem, czy nie ku •— przytaczam ze s. 128 — powie­ chciałem wiedzieć?" zadaje sobie re­ dział on expressis verbis: .,Ja nie wie­ toryczne pytanie. Z całą pewnością rzę — mówił Wiesław — że to, co to drugie, jeśli wypadki poznańskie zostało powiedziane na XX Zjeździe, są mu kanwą dla komentarzy w du­ stało się dopiero wtedy jakimś no­ chu kosmicznego zdziwienia w imie­ wym objawieniem dla wielu ludzi w niu całej braci dziennikarskiej. Czy prasie i nie w prasie. Pewno, że o ma rację pisząc w tych ciężkich, na­ wszystkich tych szczegółach ludzie brzmiałych konfliktem miesiącach o nie wiedzieli, ale dla wielu ludzi du­ swym „kompletnym braku politycz­ żo spraw było jasnych..." nego nosa"? Ejże •— przez tyle lat na Cofnijmy się jednak do życiorysu czołowym stanowisku? Czy ten man­ zawodowego autora. Po krótkim okre­ kament powonienia spowodował, że w sie luźnej współpracy dziennikarskiej dniach październikowych, gdy w kra­ pracował w Dzienniku Wieczornym, ju było już — bez przenośni — bar­ Wieczorze, API. a następnie Rzeczy­ dzo gorąco, wyjechał do Włoch, a w pospolitej. Był to czas już bogaty w chwilach szczytowego napięcia i po­ wyjazdy i delegacje zagraniczne, po czątku węgierskiej tragedii, choć czym nastąpiła krótka przerwa pisa­ się — jak pisze •— spieszył, nie mógł nia w roli — jak to określa •— pu­ odmówić pozostania na cocktailu w blicysty domowego dla radia i Nowej Rzymie? Trudno się w tym miejscu Kultury. Przełomowy okazuje się dla nie zastanowić nad wrodzoną umie­ niego jednak dopiero rok 1951 wraz jętnością łatwiejszego wyboru. Wte­ z sugestią objęcia stanowiska redak­ dy Rzym, w 1968 roku rekonwalescen­ tora naczelnego Życia Warszawy. Wy­ cja w Oborach. Co prawda być mo­ stąpili z tą propozycją — jak twier­ że one spowodowały, że kierownic­ dzi — Mirosława Parzyńska i Bole­ two Życia Warszawy było tak stabil- ne, co gazecie w ostatecznym rachun­ stwa i Nauk Politycznych UW) ogól­ ku wychodziło na dobre. Ale to już nopolskiego sympozjum historyków zupełnie inna sprawa. prasy (listopad 1984). Sympozjum sku­ Drugi najciekawszy fragment wspo­ piło ponad 100 historyków prasy 1 mnień to relacja ze wspomnianego dziennikarzy reprezentujących różne spotkania prasy z Władysławem Go­ środowiska (Warszawy, Krakowa, Ka­ mułką w 1957. Wnosi wiele do histo­ towic, Lublina, Opola, Częstochowy, rii naszych mediów, jest wyraźnie od­ Torunia, Bydgoszczy, Olsztyna, Białe­ twarzana z dokładnych notatek. Nie gostoku i oczywiście — Kielc) i by­ omawiam tego najcenniejszego frag­ ło imprezą mającą znaczenie dla ba­ mentu ze względu na jego pierwo­ dań nad dziennikarstwem Polski Lu­ druk w Zeszytach Prasoznaioczych dowej, a szczególnie dziennikarstwa (1986 nr 2). lokalnego. Końcowe fragmenty książki są jak­ Redaktor wydawnictwa M. Adam­ by z innego filmu, autor zmienia for­ czyk podkreśla w słowie wstępnym: mułę wspomnień na sylwetki znanych ..Akcentowano na nim konieczność sobie bliżej osób wybitnych. Iwasz­ dokonania bilansu i konfrontacji kiewicz, Dąbrowska, profesorowie osiągnięć naukowych organizowanych Herbst i Jan Szczepański — uzysku­ konferencji, by odpowiedzieć na py­ jemy ciekawe przyczynki do biogra­ tanie, o ile poszerzyliśmy stan naszej fii tych ludzi. wiedzy o prasie między konferencja­ W sumie „Trzy czwarte prawdy" mi. W czasie dyskusji ujawniły się nie są książką standardową. Emocjo­ różnorodne kwestie dotyczące proble­ nują, chwilami denerwują, zmuszają mów metodologicznych. Podnoszono do refleksji — to wiele. Tylko gdzieś także zagadnienia terminologii i ty­ na dnie tli się myśl, że najważniej­ pologii prasy, jak również kwestię sze nie zostało dopowiedziane. Bra­ periodyzacji dziejów prasy regional­ kuje po prostu owej pozostałej jed­ nej i zsynchronizowania jej ze zwe­ nej czwartej prawdy, która nie za­ ryfikowanym podziałem dziejów pra­ wsze jest zwykłą ćwiercią całości, a sy ogólnokrajowej. Wartość przedsta­ czasem czymś trudnym do ujęcia w wionych referatów i wypowiedzi Wy­ zwykły matematyczny ułamek. nikała z faktu, iż autorzy prezento­ wanych referatów dysponowali szero­ Zofia Lewartoioska ką bazą źródłową, opierali się na bo­ gatych materiałach archiwalnych, pre­ zentowali różne warsztaty badawcze oraz różne odcinki chronologiczne w dziejach prasy regionalnej. Taka kon­ I PRASA REGIONALNA frontacja różnych ujęć i sposobów podejmowania tematu, w dodatku w skali kraju, okazała się nader płod­ PRASA REGIONALNA W 40-LE- na i obiecująca". CIU POLSKI LUDOWEJ. Materia­ ły z Ogólnopolskiego Sympozjum Imprezę uznano za niezmiernie in­ Historyków Prasy, Kielce — Ce- teresującą, tak też i trzeba spojrzeć dzyna 9—11 listopada 1984. Pod re­ i oceniać omawiane tu Wydawnict­ dakcją Mieczysława Adamczy- wo, będące jej pokłosiem. k a. Kielecki Oddział Instytutu Program sympozjum, na którym Kształcenia Nauczycieli, Kielce przedstawiono 40 referatów, był zre­ 1987. S. 343. alizowany w 3 sesjach tematycznych; również publikowane materiały zgro­ „Prasa regionalna..." zredagowana madzone są w 3 grupach tematycz­ przez zespół w składzie: Alina Słom- nych częściowo tylko zgodnych z pro­ kowska, Mieczysław Adamczyk, Je­ blematyką obrad sesyjnych: I. Ewo­ rzy Jarowiecki, Jerzy Myśliński i Jó­ lucja prasy regionalnej w PRL — zef Szaflik, przynosi większość refe­ charakterystyka, informacje, interpre­ ratów i ogólną dokumentację (wybra­ tacje; II. Regionalna prasa informa- ne istotniejsze głosy dyskusyjne, pod­ cyjno-polityczna; III. Regionalne cza­ sumowanie dyskusji i obrad) zorga­ sopiśmiennictwo o treści specjalnej. nizowanego przez Kielecki Oddział Jedynym mankamentem omawiane­ Instytutu Kształcenia Nauczycieli go tu wydawnictwa jest brak części (przy udziale Kieleckiego Wydawnic­ przedstawionych na sympozjum refe­ twa Prasowego i Seminarium Histo­ ratów, ogłoszonych w innych wydaw­ rii Prasy PRL Wydziału Dziennikar­ nictwach (Kwartalnik Historii Prasy Polskiej, Zeszyty Politechniki Święto­ matykę prasy lokalnej — są próbą krzyskiej). Niezrozumiałe są dla czy­ oceny całościowego dorobku prasy po­ telnika powody takiego postępowania. szczególnych regionów. Łatwo to jest Stąd np. razi brak w tym tomie ogól­ dostrzegalne na przykładzie rozprawy nych referatów podejmujących kwe­ J. Jarowieckiego. który przedstawił stie pojęciowe i typologiczne związa­ dorobek krakowskiego dziennikarstwa ne z prasą lokalną. Znając jednak w latach 1945—1948, a więc tego okre­ kłopoty edytorskie, trudno czynić z su, w którym region ten promienio­ tego powodu zarzuty wydawcom tych wał na cały kraj. Autor potwierdził materiałów, którzy ze swego zadania więc tym samym istniejące tezy o wywiązali się jak mogli najlepiej. „ważnym miejscu Krakowa jako Dość wspomnieć, iż materiały z se­ ośrodka wydawniczo-prasowego w po­ sji, która odbywała się w listopadzie czątkach tworzenia się prasy w Pol­ 1984, ukazały się na początku 1987. sce Ludowej". Studium to — mimo Dla odmiany: materiały z podobnej niewielkiej objętości — jest pierwszą sesji lubelskiej z roku 1979 (Prasa lu­ w pełni udaną próbą omówienia zróż­ belska. Tradycje i współczesność) uka­ nicowanego (zarówno ze względu na zały się... w lutym 1987. nadawcę, odbiorcę i tematykę) czaso­ W sumie omawiane tu Wydawnic­ piśmiennictwa krakowskiego. Domino­ two zawiera teksty 26 referatów; wały tu zarówno Twórczość, Odrodze­ wśród nich wyeksponowano próby nie. Tygodnik Powszechny, Przekrój, syntezy dziejów prasy wydawanej w a także mający ambicje ogólnopolskie Lublinie (Alojzy Leszek Gzella), Dziennik Polski z licznymi dodatka­ Łodzi (Danuta Grzelewska), mi. Częstochowie (Witold Mielczarek), Wiele uwagi poświęcono również Płocku (Wiesław Koński), na Ma­ regionalnym czasopismom o treści zurach i Warmii (Bohdan Łuka­ specjalnej (de facto w większości są szewicz) oraz w Krakowie (Jerzy to jednak czasopisma treści ogólnej, Jarowiecki). Prasa kielecka w ale tematycznie ukierunkowane). Np. kontekście nie znalazła ujęcia synte­ A. Zieliński: Terenowa prasa or­ tycznego, choć jej problematyka na ganizacji młodzieżowych w Polsce tej sesji — ze zrozumiałych wzglę­ Ludowej, J. Małachowski: Re­ dów — dominowała. I tak: M. gionalna prasa wojskowa w 40-leciu Adamczyk przedstawił prasę Kie­ PRL, I. Socha: Czasopisma młodzie­ lecczyzny w okresie walki o kształt żowe w woj. katowickim w Polsce ustrojowy Polski, A. Słomkow- Ludowej, B. Góra: Regionalne cza­ s k a — prasę kielecką na tle dzie­ sopisma bibliotekarskie w Polsce Lu­ jów prasy w 40-leciu PRL, Wiesław dowej. Macierzyński podjął próbę mo­ Poziom tych opracowań jest moc­ nografii Życia Radomskiego, Mieczy­ no zróżnicowany. Stąd m. in. otrzy­ sław Kaca — Tygodnika Radomskie­ mujemy b. uproszczony (miejscami go i jego środowiska dziennikarskie­ wręcz mylący) obraz dziennikarstwa go, Mieczysław Kaleta przedstawił młodzieżowego w ujęciu A. Zielińskie­ kształtowanie się środowiska dzienni­ go, skądinąd autora szeregu innych karskiego na Kielecczyźnie w Polsce cennych przyczynków do dziejów pra­ Ludowej; Danuta Adamczyk omó­ sy młodzieżowej. Uproszczenia rażą wiła czasopisma młodzieży szkolnej w szczególnie w tzw. trzecim etapie roz­ woj. kieleckim w latach 1945—1984, woju prasy młodzieżowej, którego Kazimierz Wolny charakteryzował okres proponuje autor zamknąć — pismo uczniów I Liceum Ogólno­ niesłusznie — w latach 1957—1973. W kształcącego w Kielcach — Młodzi idą rzeczywistości procesy aktywizacji (1970—1975). Jan Pacławski dziennikarstwa młodzieżowego (tere­ przedstawił twórczość reportażystów nowego) zaczynamy obserwować od regionu świętokrzyskiego *. 1956 r., zaś wyraźną datą dla tego Syntezy prasy poszczególnych regio­ dziennikarstwa jest rok 1954 (ukaza­ nów daleko wykraczają poza proble- nie się Dookoła świata). Z bogatych

* Inne referaty (M. Adamczyk: Kol­ 40-leciu PRL; A. Kaczmarek: Prasa portaż centralnej i terenowej prasy PPR kielecka w okresie przełomów politycznych w woj. kieleckim w Jatach 1944—1945; M. Polski Ludowej; E. G r y g o: Słowo Ludu Mcducka: Kieleckie czasopiśmiennictwo w ocenie egzekutyw, plenów i konferen­ społeczno-kulturalne w PRL; B. Pel- cji partyjnych KW PZPR w Kielcach) są czarski: Prasa zakładowa regionu kie- publikowane bądź w Kwartalniku Historii lr?cko-radomskiego; M. Adamczyk: Prasy Polskiej, bądź w Zeszytach Politech­ Drukarnie i drukarstwo Kielecczyzny w niki Świętokrzyskiej. inicjatyw wydawniczych przełomu okresach, wpływających na stan czy­ październikowego autor ledwie do­ telnictwa prasy i percepcji jej treści. strzegł poznańskie Wyboje i krakow­ Inaczej sytuacja kształtowała się w ski Głos Młodzieży Wiejskiej. Sta­ pierwszych latach istnienia legalnej nowczo za mało. Pisma istotne, ale nie opozycji politycznej, która dyspono­ one przecież wyłącznie determinowa­ wała swoją prasą, inaczej w pierw­ ły ambicje ówczesnych młodych re­ szej połowie lat pięćdziesiątych w do­ daktorów. bie całkowitej unifikacji politycznej Inne, krytyczne, refleksje wzbudzi­ prasy i w dużym stopniu obowiązko­ ła lektura komunikatu J. Małachow­ wej prenumeraty zakładowej, jeszcze skiego nt. regionalnej prasy wojsko­ inaczej w dobie eksplozji dyskusji wej w 40-leciu PRL. Określenie „pra­ społecznych w 1956 r., a zupełnie od­ sa regionalna" w wydawnictwie tym miennie w drugiej połowie lat 70- traktujemy jako synonim „prasy lo­ -ych, kiedy pojawia się płynąca wą­ kalnej". Nie miejsce tu na podejmo­ skim strumieniem tzw. prasa drugie­ wanie obszerniejszych sporów termi­ go obiegu przeznaczona dla różnych nologicznych. W każdym razie autor grup społecznych, ale trafiająca głów­ nie omawia ani regionalnych (ani też nie do inteligencji". lokalnych) pism wojskowych. Po pro­ Bardziej szczegółowo koncepcje po­ stu zajmuje się gazetami poszczegól­ lityczne dotyczące prasy i dzienni­ nych okręgów wojskowych (nb. tytu­ karstwa w latach 1946—1956 omówił ły nie będące w otwartym kolporta­ Andrzej Kozieł. Poglądy nt. funk­ żu) i niektórymi pismami poszczegól­ cjonowania prasy w życiu polityczno- nych rodzajów sił zbrojnych (Skrzy­ -społecznym w pierwszych latach po­ dła Wolności, Na straży Wybrzeża). wojennych wynikały z aktualnej sy­ Autor nie podejmuje związku tych tuacji politycznej w Polsce i na świe­ pism z „regionem"; przedstawionych cie. Prasa najczęściej wykorzystywa­ zaś wyników analizy zawartości do­ na była w sposób instrumentalny. wiadujemy się, iż pisma te specjali­ Stąd brak wyraźnie sformułowanej zują się w zupełnie innej problema­ polityki prasowej, mimo istnienia Mi­ tyce, niż prezentowanie „regionów". nisterstwa Informacji i Propagandy. Trzy rozprawy tego tomu podej­ Decyzje zapadały na partyjnych fo­ mują ogólne aspekty rozwoju polskie­ rach (szczególnie od 1949 r. na posie­ go dziennikarstwa. J. Myśliński da­ dzeniach plenarnych KC PZPR). jąc ogólną syntezę rozwoju i kształ­ Autor omawia w porządku chronolo­ towania się dziennikarstwa Polski Lu­ gicznym najważniejsze decyzje władz dowej na tle polityki władz państwo­ partyjnych mające na celu uniformi­ wych podkreśla: „Prasa polska była zację prasy, a zwłaszcza umocnienie niemal przez cały miniony okres wpływu władz partyjnych na działal­ otwarta na świat, poza okresem ność prasy. pierwszej połowy lat pięćdziesiątych, Od 1952 r. coraz częściej pojawia­ na nowe prądy i tendencje kultural­ ją się wyraźne stwierdzenia dotyczą­ ne, ale zarazem zajmowała jasno ce nieskutecznego dotychczasowego określoną postawę w podzielonym oddziaływania centralistyczno-biuro- świecie, oddziałując w tym duchu na kratycznego, nieufności twórców pra­ czytelników. Nie oznacza to jednak, sy wobec tych decyzji. Szczególny że owo oddziaływanie było jednolite wyraz znalazło to w dyskusjach na i identyczne, ostre dyskusje na waż­ temat prasy po III Plenum z 1955 r. ne tematy społeczne toczyły się bo­ „Przełom październikowy kończy wiem niezależnie od proweniencji ga­ pierwsze dwunastolecie prasy w Pol­ zet i czasopism, a ich granicą były sce Ludowej. Obok prób zmiany kon­ pryncypia socjalistycznego państwa". cepcji prasy przywrócił podmiotowość Wiele uwagi poświęcił autor spra­ środowisku dziennikarskiemu i nale­ wom ilościowego rozwoju prasy Pol­ żny prestiż zawodowy. Od końca lat ski Ludowej, a także innych środ­ czterdziestych ludzie zatrudnieni w ków komunikowania. Dane statysty­ wydawnictwach prasowych w sposób czne dają ogólne pojęcie o „cyrkulo- często mechaniczny, nierzadko wbrew waniu" prasy w społeczeństwie i tłu­ etyce zawodowej, realizowali decyzje maczą niektóre aspekty kształtowania kierownictwa partii. Ich umiejętności się dziennikarstwa w powojennej Pol­ i zaangażowanie ideowe wykorzysty­ sce. Autor jednak dodaje: „Nie mo­ wano dla doraźnych korzyści polity­ żna nie brać pod uwagę aspektów cznych. Próby zmiany modelu prasy politycznych, odmiennych w różnych podjęte z takim zaangażowaniem w 1956 r. były w pewnym sensie remi­ nień, bynajmniej nie w nadziei, że niscencją koncepcji uspołecznienia odnajdę choćby próby rozstrzygnięć prasy i nadania zawodowi rangi słu­ niektórych sporów. I rzeczywiście, żby społecznej'. książka S. Kuśnierskiego nie jest po­ Andrzej Krawczyk przedstawia święcona toczącym się dyskusjom. model dziennika informacyjnego lan­ Sam autor, pisząc o świadomości spo­ sowanego przez Ministerstwo Infor­ łecznej, stwierdza zresztą, nie bez pe­ macji i Propagandy. Brak wyraźnie wnego uproszczenia, iż spory „wyni­ sformułowanej polityki prasowej ogól­ kają raczej z przyjęcia odmiennej nie obowiązującej, stanowił podsta­ perspektywy badawczej niż z innego wowe trudności w wydawaniu, a pojmowania istoty kryjących się za zwłaszcza redagowaniu dzienników tym pojęciem zjawisk" (s. 12). Rów­ firmowanych przez Ministerstwo. Na nież w podrozdziale zatytułowanym przykładzie analizy Dziennika Po­ „Spór o istotę opinii publicznej" tru­ wszechnego (Radom — Kielce, 16 V dno odnaleźć wyraźną charakterysty­ 1945 — 28 II 1947). Jedności Narodowej kę owTego sporu. W zamian czytelnik (Białystok, 3 XII 1944 — 15 II 1947) i otrzymuje jedną z kilku wykładni Wiadomości Mazurskich (Olsztyn, 1— istoty opinii publicznej z zasygnali­ 2 VIII 1945 — 30 IV 1947) autor stwier­ zowanymi tylko odmiennymi możli­ dza, że były one przeciwieństwem ga­ wościami jej ujęć w wymiarze czą­ zet ideologicznych, partyjnych, polity­ stkowym. Nieco obszerniejszy prze­ cznych realizowanych przez PPR i gląd stanowisk można odnaleźć w PPS — były one „swojego rodzaju al­ rozdziałach poświęconych propagan­ ternatywą dla czytelnika, nie pozyska­ dzie. nego jeszcze przez nową władzę". Książka składa się z sześciu roz­ Najczęściej ich modele były kształto­ działów, z których pierwszy jest po­ wane przez umiejętności i doświad­ święcony zwłaszcza świadomości spo­ czenie zespołu redagującego. Stąd łecznej, trzy środkowe — opinii pu­ często sięgano do wzorców prasy blicznej, a dwa ostatnie propagandzie. sprzed 1939 r. Zainteresowania autora są bardzo sze­ W sumie omawiane tu wydawnic­ rokie i obejmują, zdawałoby się, dość two jest zbiorem ciekawych publika­ oddalone od siebie dziedziny wiedzy. cji, które popularyzują dotychczasową Można więc przeczytać np. o ideolo­ wiedzę o różnych zjawiskach życia gicznych aspektach moralności (s. 21). prasowego, głównie w pierwszym składnikach procesu opiniotwórczego okresie Polski Ludowej. (s. 86), ale także o języku propagan­ dy (s. 211) itd. Zawarcie w materia­ Sylwester Dziki le tak wielu problemów musiało po­ ciągnąć za sobą mniej lub bardziej świadome „okrojenia" w szczegółach. Z czego zatem autor zrezygnował? Przede wszystkim chyba z rozległych OPINIA PUBLICZNA, przeglądów definicji, ograniczając się PROPAGANDA do kilku •— z punktu widzenia pra­ cy — najważniejszych. Odnosi się Stanisław Kuśnierski: ŚWIA­ wrażenie, że S. Kuśnierski nie ma DOMOŚĆ SPOŁECZNA, OPINIA ambicji analitycznych, przeciwnie, PUBLICZNA, PROPAGANDA. wyraźnie dąży do syntezy, zamierza­ Państwowe Wydawnictwo Nauko­ jąc przedstawić czytelnikowi to, co we, Warszawa 1987. S. 334. w ramach konkretnej tematyki naj­ ważniejsze. To z kolei pozwala za­ Świadomość społeczna, opinia publi­ kwalifikować „Świadomość..." do po­ czna i propaganda już od dawna sta­ zycji podręcznikowych. nowią przedmiot szczególnego zainte­ Niewątpliwą zaletą książki jest resowania psychologów, socjologów, uporządkowanie problematyki w lo­ badaczy masowego komunikowania i gicznym ciągu, od zjawisk związanych in. Są to jednak kategorie nie do koń­ z szeroko rozumianą świadomością ca sprecyzowane, co do których w społeczną poprzez opinię publiczną dalszym ciągu istnieją spory termi­ jako formą tejże świadomości, aż po nologiczne, ogólnoteoretyczne oraz zależności opinii publicznej i propa­ metodologiczne. Z tym większą uwa­ gandy, na charakterystyce tej ostat­ gą sięgam po lekturę każdej nowej niej kończąc. S. Kuśnierski starał się pozycji, odnoszącej się do tych zagad­ nadać książce wyraźnie odautorski charakter, tworząc własną wizję i nierski używa wyraźnie zamiennie koncepcję opisywanych zjawisk. Na­ tych terminów (s. 200). Większe leży to również zapisać do pozyty­ zdziwienie musi wzbudzać sprowadze­ wów publikacji. Momentami jednak nie pojęcia propagandy do węziej będzie trudno się zorientować nawet przecież rozumianej „propagandy po­ uważnemu, ale mniej zorientowanemu litycznej" (s. 195). lecz i to by moż­ w problematyce czytelnikowi, w ja­ na zrozumieć, gdyby nie wyróżnienie kim stopniu rzeczywiście interpreta­ na kolejnych stronach książki m. in. cje pojęć, kategorii opisowych itp. na­ propagandy ekonomicznej, zdrowia i leży przypisać dorobkowi autora, a w właśnie politycznej (s. 198). Czyżby jakim są to reinterpretacje. Najbar­ więc dotyczyło samego autora jego dziej daje się to odczuć w trakcie le­ sformułowanie o tym, że: „Tendencje ktury podrozdziału o języku propa­ do zawężania zakresu propagandy gandy. Dociekliwy odbiorca tekstu za­ najwyraźniej uwidaczniają się w pewne zada sobie pytanie, czy wzo­ podstawowych sformułowaniach okre­ ry retoryki politycznej (s. 217) nale­ ślających istotę propagandy" (s. 181)? żą do oryginalnych konstrukcji auto­ Podobnie nie jestem przekonany co ra? Podobne pytania mogą dotyczyć do definicji „świadomości politycz­ także prawa syntezy semantycznej i nej". Posłużę się jeszcze raz cytatem: prawa stereotypizacji językowej (s. „Świadomość polityczną można więc 219). Nieopatrzenie przypisami (lub definiować jako zespół poglądów, opi­ zdaniem wyjaśnienia) tych fragmen­ nii, ocen i emocji dotyczących p o- tów zdaje się sugerować, że autor 1 i t y k i, warunkowanych kulturą przedstawia własną koncepcję. Atoli polityczną społeczeństw odzna­ w kolejnych partiach materiału oka­ czających się pewną doniosłością dla zuje się, iż już coś na ten temat wyznaczania zachowań jednostek i wcześniej napisano. Pozostaje tylko zbiorowości w sferze władzy poli­ kwestia, w jakim stopniu koncepcja tycznej" (wszystkie podkreślenia autora jest czymś nowym. Cały trzy- moje — por. s. 29). Na dalszych stro­ dziestostronicowy podrozdział o języ­ nach pracy znajdują się wyjaśnienia ku jest opatrzony sześcioma przypi­ dot. istoty polityki i kultury polity­ sami. Brak w nim wyraźnie literatu­ cznej, nie zmienia to wrażenia, przy­ ry autorów polskich. Podobnie, doko­ najmniej w moim przekonaniu, że nując przeglądu stanowisk wobec definiuje się właściwie tylko jeden istoty propagandy, S. Kuśnierski po­ człon pojęcia. Autor, prezentując sta­ mija (celowo?) dorobek polskich ba­ nowiska dotyczące istoty polityki, nie daczy, ograniczając się (bezimiennie) opowiada się wprost za którymś z do kilkuzdaniowego, także w punk­ rozwiązań, dając niejako możliwość tach, streszczenia (194 s.). Wykorzy­ pewnej swobody w ostatecznym usta­ stanie publikacji J. Mikułowskiego laniu, co to jest świadomość polity­ Pomorskiego oraz T. Gobana-Klasa o czna. badaniach masowego komunikowania 1 (brak obu w spisie literatury) mogło­ Z przykrością muszę odnotować by nie tylko wzbogacić listę wspom­ brak wśród najpoważniejszych insty­ nianych stanowisk, ale także zapobiec tucji badających opinię publiczną — pewnym uproszczeniom w ich inter­ Ośrodka Badań Prasoznawczych, dys­ pretacji — głównie koncepcji zalicza­ ponującego od połowy lat siedem­ nych w książce do psychologicznych i dziesiątych ogólnopolską siecią ankie­ socjologicznych. terów i sporym dorobkiem w tej dziedzinie, o czym nie muszę zape­ Pewne zastrzeżenia może wzbudzać wne przekonywać czytelników Zeszy­ stosowana terminologia. Uznaję to tów Prasoznawczych. jednak jako clo pewnego stopnia pra­ Mimo że padło powyżej kilka, nie­ wo autora. Oto dwa odmienne przy­ raz ostrych, słów krytyki, uważam kłady. Coraz mniej powszechne sta­ za potrzebne ukazanie się tej publi­ je się zamienne używanie pojęć „opi­ kacji. Odbiorcami książki powinni nia publiczna'' i „opinia społeczna". się stać nie tylko badacze i studen­ Przypisuje się na ogół tym katego­ ci, ale również szeroko rozumiany riom nieco inne znaczenia. S. Kuś- nadawca — zwłaszcza dziennikarze. Polecałbym tym ostatnim zwłaszcza 1 Por. .T. Mikułowski Pomorski: podrozdział o strategiach i techni­ Badanie masowego komunikowania, PWN kach propagandy. Warszawa 1980 oraz T. Goban-Klas: Komunikowanie masowe. Zarys problema­ tyki socjologicznej. OBP, Kraków 1978. Jacek Dy naga Noty o nowościach wydawniczych

• Jan Czempas: BIERUNSKIE GA­ prasoznawcy mieli jak najwięcej takich ZETY (przewodnik po wystawie). Społe­ sojuszników i współpracowników jak Jan czny Komitet Obchodów Jubileuszu 600- Czempas. -lecia Bierunia, b.m.w., (1987). S. 15. jm Rzadko który mikroregion zapisał się tak wyraźnie w historii prasy polskiej, jak były powiat pszczyński. Tu w roku 1845 9 Andrzej Buck: FUNKCJE ZIELONO­ powstało pierwsze na Górnym Śląsku pi­ GÓRSKIEGO ŚRODOWISKA PRASOWEGO. smo polskojęzyczne — Tygodnik Polski; (W:) zielona Góra jako ośrodek kultury. tutaj działał również z ogromnym powo­ Wydawnictwo WSP w Zielonej Górze, dzeniem znany ośrodek prasowo-wydaw- 1987. S. 91—100. niczy w Mikołowie. Tablice upamiętniające zasługi dla rozwoju prasy zarówno Pszczy­ Zielonogórskie środowisko dziennikar­ ny jak i Mikołowa, spotkać można do skie należy do najmłodszych i pod wzglę­ dziś w obu tych miastach. Okazuje się dem ilościowym najmniejszych w Polsce, jednak, że w Pszczyńskiem był jeszcze choć często się o nim pisze w publicysty­ niegdyś trzeci ośrodek prasowo-wydawni- ce ogólnokrajowej. Wykształciło się na po­ czy, a mianowicie w Bieruniu Starym, na czątku lat '50. W 1952 r. było tu 25 dzien­ północno-wschodnich obrzeżach powiatu nikarzy (w 1982 — 39). Ważną rolę inte­ bezpośrednio dotykających Wisły. gracyjną spełniało SDP, przede wszystkim działający tu od 1956 r. Klub Dziennikarza, Otóż w tym małym miasteczku w la­ a także organizowane już od 1957 festyny tach trzydziestych naszego wieku aż trzy­ Gazety Zielonogórskiej. Zewnętrznym wy­ krotnie próbowano wydawać gazety lokal­ razem zwiększania udziału dziennikarzy w ne, w tym jedną w języku francuskim życiu kulturalnym było powołanie przez (sporo ludzi z tego obszaru znało ten ję­ grupę entuzjastów-działaczy pisma społecz- zyk w rezultacie wędrówki za pracą aż no-kulturalnego Nadodrze, zwanego pis­ do dalekiej Francji). Były to: Glos Bie- mem inicjatywy społecznej. „Powstanie r uński, Nowiny Powiatu Pszczyńskiego środowiska prasowego spowodowało moż­ oraz L'Espérance. Dowiadujemy się tego z liwość wypełniania innej funkcji kulturo­ jednej z czterech broszurek wydanych z twórczej: udział w procesie kreacji i rea­ okazji 600-lecia Bierunia Starego, zatytu­ lizacji talentów. Uwidoczniło się to rów­ łowanej : „Bieruńskie gazety" (przewodnik nież w płaszczyźnie integracyjnej — wo­ po wystawie). Autorem tej publikacji jest kół powstających instytucji środowiska Jan Czempas — pracą zawodową związany dziennikarskiego skupiali się dziennikarze, z katowicką Akademią Ekonomiczną, ale publicyści i pisarze, dążąc do osiągnięcia z zamiłowania historyk swej rodzinnej wysokiej pozycji w środowisku dziennikar­ ziemi, ze szczególną lubością badający skim Polski. Pomogło to pełnić w stosun­ dzieje prasy. ku do tzw. publiczności czytającej oraz Książeczka wydana jest bardzo skrom­ własnego środowiska rolę opiniodawczą i nie, ale ozdobiona niebanalnymi, wzbudza­ promocyjną. Działania kreacyjne służące jącymi zainteresowanie akcentami plasty­ kształtowaniu świadomości społeczeństwa cznymi. Szkoda tylko, że jej tekstu nie były też konsekwencją kształtowania ho­ poddano przed drukiem bardziej wyma­ ryzontu poznawczego istniejących w śro­ gającej korekcie. Mimo tej usterki auto­ dowisku czasopism". rowi i mieszkańcom Bierunia Starego na­ leżą się słowa uznania. Oby profesjonalni id W C Z A S O PISMACH

matyka zawodowa w programach na­ szych kursów', Urszuli Jawor­ ZC5ZVTV skiej ..Odpowiedzialność prawna za treść publikacji prasowych w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego", Ta­ iZKOicniomc deusza Kowalskiego „Zmiany na rynku prasowym w latach 1978—85. Struktura produkcji", Bogdana Wa­ Kolejne numery Zeszytów Szkole­ wrzyniaka „Zarządzanie przed­ niowych * Centrum Szkolenia i Do­ siębiorstwem w końcu XX wieku", skonalenia Kadr RSW „PKR" z roku Janusza A. A d a m o w s k i e g o „O 1987 adresowane są, oczywiście, do niektórych zagadnieniach procesu dziennikarzy. Czy istotnie z nich ko­ kształcenia dziennikarzy wr ZSRR". rzystają — trudno stwierdzić. Nie­ wątpliwie czego jak czego, ale różno­ Numer 6 Zeszytów Szkoleniowych rakich szkoleń RSW nie żałuje swoim jest monotematyczny i zainteresuje pracownikom; organizują je też licz­ tylko określone grupy dziennikarzy. ne organizacje i stowarzyszenia. Jest w całości poświęcony tematyce niemcoznawcze j. W listopadzie '86 Wydaje nam się, że jednak w Centrum Szkolenia i Doskonalenia Zeszytach Szkoleniowych dziennikarz Kadr RSW, przy współpracy Instytu­ może znaleźć dla siebie coś, co mu tu Zachodniego w Poznaniu zorgani­ się rzeczywiście przyda w wykony­ zowało seminarium dla publicystów waniu zawodu. Taką pozycją w nu­ zajmujących się problematyką nie­ merze 5 jest na przykład artykuł Ja­ miecką. Program seminarium stano­ na Błeszyńskiego „Dopuszczal­ wiło 10 wykładów — które autorzy ność zmian w utworze dziennikar­ następnie poszerzyli, a redakcja Ze­ skim". Autor tekstu jest pracowni­ szytów, Szkoleniowych przygotowała kiem Wydziału Prawa i Administra­ do druku. Dziennikarze zainteresowa­ cji Uniwersytetu Warszawskiego. ni tą tematyką znajdują tu źródłowe Konflikt między dziennikarzem — au­ materiały, których częstokroć musieli torem tekstu, a redakcją — dokonu­ szukać w kilku lub kilkunastu źród­ jącą zmian w jego tekście jest rze­ łach. Dzięki inicjatywie Z Sz mają czą codzienną w pracy niemal wszy­ je w jednej, zwartej broszurce. Oto stkich pism. Błeszyński w sposób niektóre tematy: Antoni C z u b i ń- syntetyczny informuje, co mówi o tym s k i „Kwestia niemiecka w polityce konflikcie prawo autorskie, jak da­ polskiej w latach 1945—1985", „Anna lekie mogą być ingerencje kierow­ Wolff-Powęzka" Nowe tenden­ nictwa redakcji w tekst — i czego cje w polityce wschodniej RFN w la­ dziennikarz ma prawo w tekście swo­ tach osiemdziesiątych", Jadwiga K i- im bronić. Ponieważ większość redak­ werska „Republika Federalna Nie­ cji nadużywa tu swoich praw — ar­ miec i Stany Zjednoczone. Stosunki tykuł Błeszyńskiego przyda się każde­ polityczne w latach osiemdziesiątych". mu piszącemu dziennikarzowi. Po­ Bernard Perlak „Stosunki RFN— nadto w tym samym numerze może­ NRD w latach osiemdziesiątych. Stan my przeczytać: Jerzego F. Godlew­ i perspektywy", Julian Bartosz „O skiego „Charakterystyka i zarys «minimum teoretyczne» dla polskiej doktryny Kościoła rzymskokatolickie­ publicystyki niemcoznawczej. Uwagi go ; Leszka Rutkowskiego ,,Te- polemiczne". * Wydawca: PA „Interpress", z. 5 s. 72 Numer 7 Z Sz przynosi kolejny (800 egz.), z. G s. 144 (500). z. 7 S. 84 (800). użyteczny dla dziennikarzy tekst J.

8 — Zeszyty Prasoznawcze Błeszyńs kiego „Zdjęcie repor­ ROCZNIK POLONIJNY terskie w świetle prawa autorskiego" tom 3—4: 1982—83 * i — ciekawiący z kolei nas, artykuł Wiesława Sonczyka „Badania Trzy artykuły zamieszczone na ła­ prasoznawcze a praktyka redakcyjna. mach tego wydawnictwa odnoszą się Czy ankiety redakcyjne mają sens?" bezpośrednio do problematyki czaso- Jest to pierwszy odcinek zamierzone­ piśmienniczej. Do najciekawszych z go cyklu. Ten odcinek dotyczy ankiet nich należy publikacja Benjamina prasoznawczych, rozpisywanych przez Chapińskiego (Grupy etniczne poszczególne redakcje w celu uzyska­ i ich otoczenie: wybrane aspekty hi­ nia opinii czytelników o swoim pi­ storyczne Polonii w USA). Po przed­ śmie. Autor przedstawia nagromadzo­ stawieniu najważniejszych wydarzeń ne przez lata doświadczeń (ankiety z dziejów amerykańskiej prasy polo­ tego typu modne są u nas od lat kil­ nijnej autor zajmuje się m. in. jej kunastu!) argumenty za i przeciw tej integracyjnymi funkcjami: „Funkcją popularnej zwłaszcza wśród tygodni­ prasy polsko-amerykańskiej było słu­ ków praktyce. Argumentów przeciw żyć tym, którzy utrzymali szacunek i jest jednak więcej, z których najważ­ upodobanie dla swojego pochodzenia. niejsze są dwa: odpowiadający na an­ Ta integralna część całego zorganizo­ kietę czytelnicy nigdy nie stanowią wanego życia Polaków w USA, jaką pełnej, reprezentatywnej próby; re­ jest prasa polonijna, okazała się dakcje drukują ankiety bardziej dla główną składową społecznego, polity­ własnej próżności, niż dla dokonania cznego, ekonomicznego, a nawet reli­ taktycznych korekt w sposobie reda­ gijnego życia Amerykanów polskiego gowania swego pisma. pochodzenia". Ponadto w numerze: Zbigniew Interesujące się refleksje dotyczące Staniek „Świadomość ekonomiczna przyszłości tej prasy. Kategoryczne społeczeństwa — czynniki jej kształ­ formułowanie wniosków nie jest ła­ towania. Zarys problematyki", Jerzy twe. Rozwój, a zwłaszcza egzystencja Centkowski „Jaka jest świado­ tej prasy jest ściśle zdeterminowana mość historyczna młodzieży?", Justyn uświadamianiem (i wewnętrzną uży­ Sobol (rzecznik prasowy cenzury) tecznością) odrębności narodowej, „Ustawowe zadania organów kontroli która z kolei ulega obiekty vvnym publikacji i widowisk". Tu od razu uwarunkowaniom homogenicznym. praktyczny cytat: „Kto kontroluje Stąd autor konkluduje: „Insynuować, cenzurę? Przede wszystkim same re­ iż ktoś zna przyszłość prasy polonij­ dakcje czy wydawcy. Pierwszym eta­ nej, byłoby czystą spekulacją futu­ pem kontroli jest redakcyjna ocena rologiczną. Jako Amerykanin, który decyzji cenzorskiej, dyskusja i wymia­ będzie pisać o Polonii przez następ­ na argumentów..." Znamy co prawda nych 30—50 lat, przyjmuję założenie, redakcje, którym ani w głowie z te­ że Polonia i jej środki masowego go prawa korzystać. Co cenzorskie — przekazu będą w przyszłości tracić to święte. Naczelny woli wypłakać się swój wyodrębniony charakter. Nie w kątku lub nawet dać wyraz swej znaczy to bynajmniej, że popieram dezaprobacie, ale jedynie w gronie negatywne w tej mierze poglądy. najbliższych zaufanych, niż „wejść w Uświadamiam sobie po prostu, iż w zwarcie". Wiele tekstów pożądanych podobnej sytuacji znajdują się milio­ z punktu widzenia zarówno izw. ny reprezentujące tzw. mniejszość obiektywnej prawdy jak i interesu narodowościową; nie zostaną one po­ czytelnika — zdjętych w całości lub zbawione polskości przez nasiępn> ci w poważnych fragmentach przez cen­ 50—70 lat. Dotyczy to również ich zurę — mogłoby się ukazać, gdyby dzieci. W dzisiejszych prognozach kierownictwo redakcji było bardziej można przyjąć z całym prawdopodo­ skore do walczenia o nie. bieństwem, że przez następnych 120— 150 lat dzieci dzisiejszej Polonii (...) Ponadto Z Sz nr 7 przynoszą jesz­ powinny utrzymywać zainteresowanie cze : Jolanty S z a b a n „Style kiero­ piśmiennictwem o polskiej tematyce wania we współczesnych redakcjach'", z uwagi na związki kulturowe i kon­ Grzegorza E i d e r a „Sekretariat re­ tynuację rodzinną". dakcji w Komputerze oraz recenzje i informacje. * Wydawnictwo Polonijnego Centrum Kul­ turalno-oświatowego UMSC W Lublinie; Barbara Nowak omawiany tom ukazał się w ia37. Prasą polonijną w USA zajmuje nu oraz cennym materiałem dla ba­ się również Marian M. Jelenkow- daczy problemów Polonii". Wśród s k i (Rozbieżności ideologiczne i pro­ kilkudziesięciu haseł opublikowanych gramowe Polonii amerykańskiej i jej wiele zainteresuje historyka prasy prasy w przededniu I wojny świato­ (hasła poświęcone poszczególnym cza­ wej). Podkreślając, iż prasa polonijna sopismom bądź twórcom i redaktorom w USA od swych narodzin była mo­ tych pism). cno zaangażowana w sprawy ojczy­ Wśród recenzji znajduje się szer­ zny („konsekwentna działalność pro­ sze omówienie (przez Mariana M. pagandowa na rzecz odzyskania nie­ Jelenkowskiego) publikacji „The Po- podległości dla Polski"), autor pod­ lish Press in America" Jana Kowali­ kreśla, że wraz z rozwojem życia or­ ka •— twórcy wyjątkowego w skali ganizacyjnego dochodziły do głosu światowej Centralnego Archiwum rozbieżności ideologiczne i programo­ Prasy Polonijnej, autor wielu wy­ we pomiędzy działaczami różnych śmienitych bibliografii polskiego cza­ orientacji. Odbiło się to również uje­ sopiśmiennictwa poza granicami Pol­ mnie na postawach tej prasy wobec ski. „The Polish Press in America" spraw kraju. „Pogłębiający się coraz jest poświęcona głównie prasie bardziej chaos organizacyjny w ło­ współczesnej (wg stanu z połowy lat nie Polonii doprowadził w końcu do 1970); rozważania jednak poprzedzi­ sytuacji, w której nie miała ona już ła obszerniejsza synteza dotychczaso­ ani inwencji, ani możliwości silniej­ wego dziennikarstwa polskiego w szego oddziaływania na amerykańską USA i informacja o dotychczasowym opinię publiczną. Nie była faktycznie stanie badań. W USA w 1974 r. wy­ w stanie stworzyć jednolitego frontu chodziły 3 dzienniki. 18 tygodników, tak programowego, jak i propagando­ 8 dwutygodników, 28 miesięczników, wego. Była wewnętrznie słaba i roz­ 6 dwumiesięczników, 18 kwartalni­ członkowana". ków, 1 „trzymiesięcznik", 5 półrocz- O prasie polskiej w Rumunii w la­ ników, 9 roczników, 11 pism nieregu­ tach 1939—1942 pisze Małgorzata larnie się ukazujących — w łącznym W i 11 a u m e (Życie polskiego uchodź­ nakładzie ponad 600 tys. egz. 48 z stwa w Rumunii w świetle jego wła­ nich ukazywało się w jęz. polskim, snej prasy). Wielką rolę na polonij­ 32 tytuły to pisma dwujęzyczne, zaś nym rynku prasowo-wydawniczym w pozostałe ukazywały się po angielsku. tym kraju odgrywał dziennik Kurier Polski, ukazujący się w Bukareszcie Sylwester Dziki od 1933 r. Dużą aktywność wydaw­ niczą obserwuje się po 1939 r. „Obli­ cza się, że w latach wojny, głównie w obozach dla internowanych ukazy­ wało się około trzydziestu tytułów". Były to przeważnie biuletyny lub pi­ sma typu „Wiadomości i informacje dla uchodźców"; nakład wahał się od 700 do 2 tys. egz. Na ich łamach od­ zwierciedlona została trudna egzy­ stencja polskiej ludności a także przejawy jej działalności społeczno- -kulturalnej. W omawianym tu roczniku przed­ stawiony też został pierwszy odcinek ..Małego leksykonu Polaków w Cze­ chosłowacji". Całość liczy ponad 1000 7MT haseł encyklopedycznych (zaopatrzo­ Rocznik 1987 * nych w bibliografię przedmiotową). Dzieło ma być publikowane w całości Ten estetyczny i punktualny kwar­ (systemem holenderskim) na łamach talnik z nowościami szeroko pojętej Rocznika Polonijnego; według wy­ literatury medioznawczej ukazuje się dawców, „Leksykon... powinien stać się źródłem informacji dla młodych * Nr 1, s. 132 + nlb. z reklamami wydaw­ pokoleń na Zaolziu, źródłem dumy z nictw: nr 'l, s. 133—2(16 (w tym od s. 240 spis treści rocznika 1986) + nlb. z rekla­ wkładu polskich organizacji społecz- mami jw.; nr 3, s. 267—-382; nr 4, s. 383— no-kulturalnych w rozwój tego regio­ 489. już czwarty rok — od połowy 1984. Jeana Gilberta, Juliusa Freunda i Formatu naszych Zeszytów, lecz Georga Okonkowskiego „Królowa ki­ mniejszej objętości, w jednolitych na" (1913) i René Fulopa-Millera niebieskich okładkach z wymienianą „Maszynę fantazji" o kinoteatrach ja­ ilustracją tytułową, ma jako edyto­ ko „fabrykach pieniędzy" z 1931 r. rów Thomasa Koebnera i Karla Rihę (których nazwiska nie są obce medio- Paweł Dubiel znawcom). a ukazuje się w Instytucie Nowszej Literatury Niemieckiej Uni­ wersytetu w Marburgu. W roczniku 1987 było prawie tyle POLEMIKA omówień co w poprzednim — 293, i wokół analizy prasy i badań opinii równie unikatowe były publikacje w czasopismach (trzykrotne). Tu wy­ W znakomitym, drukującym aktu­ dawcy nie dotrzymują zapowiedzi alnie swój 40 rocznik kwartalniku złożonej w początkach edycji. Nieco Kölner Zeitschrift für Soziologie und wzrósł odsetek recenzji poświęconych Sozialpsychologie .(założonym w 1948 wydawnictwom zagranicznym (15% r. przez Leopolda von Wiese, a które­ wobec 13% rok wcześniej). Zasięg mu obecny tytuł nadał René König), jest tu jednak już tradycyjnie dość ukazało się wpierw nader interesują­ skromny, tym razem reprezentowane ce studium1, a potem polemika2 i były Austria i USA (po 13 pozycji), replika3 na temat metody badań i Szwajcaria (7), W. Brytania (5), Ho­ interpretacji wyników. Stwierdzając, landia (2) i Belgia, Francja oraz NRD że w badaniach komunikowania przez jedną pozycją. Jak zwykle, uwaga dziesięciolecia panowało podejście koncentruje się na zagranicznych pu­ ahistoryczne, laboratoryjne (typowe blikacjach w języku niemieckim, któ­ dla szkoły Hovlanda), które dopiero re przeważają; ale w tym roczniku w latach '70 zaczęto rewidować — jest również kilka wydawnictw kra­ zespół autorów kierowany przez prof. jowych opublikowanych po angiel­ H. M. Kepplingera z Moguncji pod­ sku. jął analizę długoczasowych związków Coraz lepsza jest aktualność recen­ między doniesieniami mediów a opi­ zowanych książek, obecnie aż 75% nią publiczną. Przedmiotem były oce­ wyszło z druku w roku 1987 i po­ ny wypowiedzi o Helmucie Koniu w przednim (w roczniku 1986 było ta­ okresie od maja 1975 do sierpnia kich o 10%> mniej). 19% to edycje z 1984 na łamach zachodnioniemieckich 1985 r.. zaledwie 5,5% pochodzi z lat dzienników Frankfurter Rundschau. \vcześniejsz}rch. przy czym w 3 przy­ Süddeutsche Zeitung, Frankfurter padkach brak było daty wydania. Allgemeine Zeitung, Die Welt oraz Książki są omawiane w stałych 10 tygodników Die Zeit, Der Spiegel, działach. Najliczniejsze — 63 — do­ Stern. „Na podstawie długotrwałej tyczyły mediów w kulturze, 45 fil­ analizy jest możliwe określenie zmian mu. 43 mediów scenicznych, 38 dru­ wartościującej sprawozdawczości od kowanych, 23 nowych mediów. 20 bi­ początku pierwszej kandydatury na bliografii i leksykonów, 16 radia. 13 stanowisko kanclerza aż po dwa pier­ telewizji i tyleż mediów w pedagogi­ wsze lata pełnienia tej funkcji" — za­ ce, 19 spraw różnych. W porównaniu kładają we wstępie autorzy studium. z rokiem 1986 — wbrew spodziewa- W analizowanych 112 miesiącach niom -- liczba omówień poświęco­ zbadano stosowne wypowiedzi wszy­ nych nowym mediom zupełnie się nie stkich wydań tygodników, natomiast zmieniła. Koresponduje to jakby z in­ nymi informacjami, według których 1 Hans Mathias Kepplinger, Wolf­ np. zainteresowanie wideo (mierzone gang Donsbach, Hans-Bernd B r o- s i u s, Joachim Friedrich S t a a b: Me­ zakupami magnetowidów) uległo w dientenor und Bevölkerungsmeinung. Eine RFN zahamowaniu. empirische Studie zum Image Helmut Kohls. Kölner Zeitschrift für Soziologie Poza działami recenzenckimi jest und Sozialpsychologie, 1986 nr 2, s. 247—279. rubryka „Znaleziska z histori me-i - Helmut T h o m e: Meinungsführerschaft diów". W roczniku 1987 przypomnia­ in deutschen Zeitungsmedien? Replik zu no kolejno anonimowego „Korespon­ einem Artikel von Kepplinger et al. Tam­ denta na ulicy" z 1844 r„ Helmuta że, 1987 nr 4, s. 783—789. Hammerschmidta „Reportera radio­ 3 H. M. Kepplinger, W. Donsbacli, H.-B. ßrosius, J. F. S t a a b: Er­ wego" z 1957 (tak jeszcze niedawno, widerung auf die Kritik von Helmut Tho- a już historia!), operetkowy kuplet rac. Tamże, 1987 nr 4, s. 790—793. dla dzienników przyjęto jako próbę który zapoczątkowany przez kilku wszystkie edycje wtorkowe, czwartko­ przywódców opini w mediach rozpo­ we i sobotnie. Do badań weszły wszechnił się przez nie wśród szer­ wszystkie teksty zawierające opinie szej publiczności. Dopiero kumulacja o H. Koniu. Ogółem było ich ponad i zgodność trendów w mediach, ich 5 tysięcy, natomiast szacuje się, że w zmasowanie, doprowadziły do odbioru pełnej próbie (uwzględniającej wszy­ i przyjęcia w społeczeństwie. Reago­ stkie wydania dzienników) jednostek wało ono dopiero wtedy, gdy zmiany takich byłoby przeszło 9 tys., gdyż trendów wiodły do zmasowanych dzienniki zawierały 4—5 razy tyle zmian w tendencji. Co (zdaniem ni­ wyodrębnionych wypowiedzi co ty­ żej podpisanego) najważniejsze: godniki. „Wskazuje to, że gazeta tylko wtedy Spośród 5242 wyodrębnionych wy­ może wywierać mierzalny wpływ na powiedzi. 3401 zawierały łącznie opinię mieszkańców, gdy (...) kieruje 14 577 opinii wartościujących, z któ­ się powszechnym trendem mediów rych 920/o można było jednoznacznie Tylko wtedy jej własny wpływ su­ określić jako pozytywne lub negatyw­ muje się w zespoleniu z wpływem ne. Jeśli chodzi o poszczególne tytuły, innych gazet i czasopism, radia oraz to FAZ i Welt ustosunkowane były telewizji w mierzalne oddziaływanie". przeważnie pozytywnie, SZ i Zeit I wniosek końcowy: .,Możliwość od­ przeważnie negatywnie; relatywnie działywania gazety polega przypusz­ względem siebie można mówić o czalnie na jej zgodności z innymi pi­ komplementarnym traktowaniu przez smami, lecz koniec końców polega na te pisma osoby H. Kohla. Odmienne wytwarzaniu tej zgodności". były wypowiedzi FR, Spiegla i Ster- Ze względu na gruntowność tak ra, wykazujące tendencję do ocen hipotetyczną, jak empiryczną omó­ bardzo negatywnych. wionego studium, jego zasięg czaso­ W obszernej publikacji (33 strony) wy, korelacje metodologiczne rzad­ autorzy w licznych tabelach i wykre­ ko spotykane, wreszcie, osobę polity­ sach przedstawiają i omawiają szcze­ ka, warto polecić szczegółowe zapoz­ gółowe wyniki, jak odniesienia tema­ nanie się z tekstem wszystkim pra tyczne wypowiedzi prasowych, m. in. soznawcom i socjologom społecznym dotyczące osoby i życia prywatnego zainteresowanym podobnymi temata­ H. Kohla. porównań z innymi polity­ mi. Tym bardziej, że ostatnio odez­ kami, działalność wewnątrzpartyjną, wał się ostry głos krytyczny (por. krajową i międzynarodową, ocenę je­ przyp. 2). Dr H. Thome z Instytutu go cech osobistych i osobowościowych Socjologii Technicznego Uniwersyte­ (zdolności polityczne, prezencja, siła tu w Berlinie Zach. napisał, że „in­ decyzji. konfliktowość, znajomość terpretacja przyczynowa, na którą się świata i in.). Przedstawiają kształto­ poważyli autorzy, czyni studium in­ wanie się tych opinii na łamach róż­ teresującym; zastosowana metoda sta­ nych tytułów w ciągu lat. Uwzględ­ wia je pod znakiem zapytania". Tho­ niają też wzajemne oddziaływanie na me zarzucił, że w badaniach nie re­ siebie opinii 7 badanych tytułów; tu spektowano szeregu czynników wa­ stwierdzili na przykładzie czerwca runkujących przyczynową interpreta­ 1984. że procentowo najmniej powo­ cję korelacji. Wskazuje na wiązanie łań było w Sternie (41) i Welt (53), jednostek analizy z różnych okresów gdy już FR wykazała 83° o, a pozo­ i wyrównywanie ich średnią ważoną. stałe pisma 90—94. Ta jednak część Jego zdaniem, korelacje krzyżowe analizy jest zaledwie wyrywkowym można przyczynowo interpretować sondażem, chociaż ze względu na opi­ tylko gdy ciągi czasowe są ..stałe", niotwórczy charakter wszystkich ba­ gdy średni poziom każdego rzędu danych tytułów nie można jej cał­ wykazuje stałość. Przypomina, że sa­ kiem odmówić znaczenia. mi autorzy wskazali na sezonowość Ostatnia część studium zestawia „pustki sprawozdawczej w lecie". korelacje między opiniami prasowy­ Wskazuje że wariancje nie są przy­ mi (dziennikarskimi) a stwierdzany­ padkowe, lecz wartości czasowo póź^ mi w badaniach reprezentatywnych niejsze wynikają albo z wcześniej­ na temat H. Kohla. Autorzy zestawia­ szych (prawem bezwładności), albo z ją i odrzucają szereg możliwych wa­ wydarzeń przypadkowych (innowa­ riantów modeli, by dojść do konklu­ cji). Twierdzi też. że w studium są zji: można przyjąć istnienie kilku­ wewnętrzne sprzeczności co do inter­ stopniowego procesu oddziaływania. pretacji wyników, a generalr e zarzu- ca fałszywe, nieuzasadnione zastoso­ sznie (mym zdaniem) wskazują, że w wanie analizy ciągów czasowych w analizach opierających się na kom­ badaniach. W aneksie podaje prawi­ binacji różnych metod (tu wywiady, dłową — jego zdaniem — interpreta­ analiza zawartości, mechaniczne po­ cję treści kilku tabel. miary) nie jest to kwestią dowolnego W replice zespół autorów (por. uznania, lecz koniecznością dla stwo­ przyp. 3) odrzuca poglądy polemisty. rzenia jednolitej podstawy badaw­ Nie zgadza się już z wstępnym czej. Zdecydowanie odpierają zarzuty stwierdzeniem Thomego, że inspira­ co do „stałych" związków przyczyno- cję dla studium stanowiła ,,spirala wo-czasowych. gdyż takie (znów uwa­ milczenia" E. Noelle-Neumann, gdyż żam, że istotnie) „teoretycznie i prak­ wychodzili od „dwustopniowego prze­ tycznie występują tylko wyjątkowo". pływu wiadomości" wykoncypowane- Sądzę, że przedmiot i waga sporu go przez P. F. Lazarsfelda już w po­ uzasadnia jego szersze przedstawie­ łowie lat '40, potem rozwiniętego nie w Zeszytach Prasoznawczych. m. in. w „spiralę milczenia". W spra­ wie skupiania i ważenia danych słu­ Czesław Biel

Z RAPTULARZA PRASOZNAWCY:

W zaprzyjaźnionej redakcji oglądałem niedaumo wykaz cech, jakimi powinien odznaczać się dziennikarz, by być cenionym przez przeło­ żonych. Były tam takie ńoioa, jak gotoioość, dyspozycyjność, sygno­ wanie trudnych komentarzy icłasnym nazwiskiem (a nie np. Jan Sprawiedliwy, Marian Topór itp.), lecz nie znalazłem nigdzie rubry­ ki: rezonans tekstu, uznanie u czytelników, tak jakby ta gazeta nie była robiona dla ludzi. Zdzisław Smektała Artykuły z czasopism

• Adam Schaff: NOWE WYZWANIE sopisma. Zniesiono niektóre ograniczenia DLA IDEI SOCJALIZMU. Zdanie 1987 nr cenzury, oddając nadzór nad publikacja­ 10. S. 18—22. mi Uniwersytetowi. (...) Szczególną rolę w życiu umysłowym Wilna odegrała słyn­ W cyklu „Sprostać wyzwaniu XXI wie­ na księgarnia i drukarnia Józefa Zawadz­ ku" prof. A. Schaff stawia zasadnicze py­ kiego. (...) Drukowano w niej szereg cza­ tanie : czy obecne głębokie przemiany ży­ sopism, z których wiele inicjował i wy­ cia społecznego we wszystkich jego wy­ dawał sam właściciel. Druki J. Zawadzkie­ miarach spowodują konieczność zmian w go odznaczały się wysokim poziomem, by­ koncepcji socjalizmu — jako ruchu spo­ ły starannie wykańczane, bogato zdobione łecznego oraz wyznaczonego jako cel teso drzeworytami, miedziorytami. Troszczono ruchu kształtu ustrojowego społeczeństwa sie o poprawność językową wypuszczanych socjalistycznego? Autor widzi taką konie­ edycji, ujednolicenie zasad ortografii. Jó­ czność jako wynik wielokierunkowej re­ zef Zawadzki jako jeden z nielicznych wolucji naukowo-technicznej: idzie płacił honoraria autorom." przede wszystkim o skutki społeczne pro­ Profil czasopism wileńskich był różno­ cesu automatyzacji i robotyzacji produk­ rodny, od informacyjnych po naukowe i cji i usług, umożliwionego przez rewolu­ literackie. Najdłużej istniał Kurier Litew­ cje technologiczną w dziedzinie mikroelek­ ski, wydawany wpierw w Grodnie (17f)R— troniki (...) obecna rewolucja przemysłowa 1797), potem w Wilnie (pod swym tytu­ prowadzi (...) do obumierania pracy w łem do 1831). Autorka wymienia i zwięźle tradycyjnym tego słowa znaczeniu, tzn. charakteryzuje różne pisma. „Z przeglą­ nracy zarobkowej (Lohnarbeit u Mar­ du prasy wileńskiej wynika, że w I ćwier­ ksa) (...) obumierać musi również kla- ci XIX w. była ona stosunkowo liczna. s-i zajmująca się pracą, a więc klasa ro­ Wydawane w Wilnie czasopisma uwzględ­ botnicza..." Powstaje „problem walki klas niały jednak potrzeby tylko jednej gru- w tym nowym społeczeństwie (...) Czy DV czytelników, inteligencji związanej z wraz z obumieraniem proletariatu nie po­ Uniwersytetem (...) Było to w głównej wstanie klasa posiadaczy nowego narzę­ mierze przyczyną niewielkiej liczby pre­ dzia produkcji — informacji i czy w numeratorów i efemeryczności poszczegól­ związku z tym nie pojawi się nowa kla­ nych tytułów." Gdy w 1823 r. ks. Adam sa panująca, zagrażająca demokracji? (...) Czartoryski został usunięty ze stanowiska wystarczy dopuścić do zmonopolizowania kuratora wileńskiego okręgu szkolnego, a informacji przez nowo powstała grupę spo­ jogo miejsce zajął Nikołaj Nowosilcow, łeczną jej manipulatorów (.. ) otrzymali­ ..od 1824 r. mogły się ukazywać w Wilnie byśmy nową formę klasowej dyktatury, już tylko dwa czasopisma Kurier Litew­ która nieuchronnie zmierzałaby do totali­ ski i Dziennik Wileński. (...) W ten spo­ taryzmu, przekreślając po prostu socja­ sób Wilno będące w początkach XIX w. lizm albo rodząc jakaś nowa. hybrydalna drugim po Warszawie centrum kultury formę socjalizmu..." Profesor Schaff wi­ polskiej straciło na znaczeniu." dzi realność takiej koszmarnej wizji już za 30—50 lat. Jeśli obumrze praca, wraz czb y. nią klasa robotnicza (co przewidział Marks), „to upada teoria wartości dodat­ • Stanisław Bereś: CIEŃ KONFEDE­ kowe!, na której oparta jest cała koncep­ RACJI. Odra 1987 nr 10. S. 35—45. cja ..Kapitału". Autor przypomina — jako najwyższą zasadę Marksa — postulat kar- Próba wyjaśnienia działalności poetów tezjańskiego sceptycyzmu „de omnibus du- i publicystów konspiracyjnej Konfederacji bitandum est" i apeluje o całkiem nowe Narodu, zwłaszcza najbardziej utalentowa­ przemyślenia w ramach marksizmu. nych Wacława Bojarskiego. Andrzeja Trze­ pd bińskiego, Tadeusza Gajcego i Zdzisława Stroińskiego. Autor wskazuje n° rolę Wło­ dzimierza Pietrzaka, który skm ł ich wo­ # Mirosława Malczewska-Kamiń­ kół pisma artystycznego Szt\:.,a i Na­ sk a: TOWARZYSTWO SZUBRAWCÓW ród — obok m. in. Bronisława Onufrego I INNI. Kontrasty 1987 nr 11. S. 23—24. Kopczyńskiego, Tadeusz Sołtana, Lesława Marii Bartelskiego, Stanisława Marczaka- Tytuł artykułu zupełnie nie odpowiada -..Oborskiego", Jerzego Zagórskiego. Do­ treści, szkic daje przegląd prasy wileń­ wodzi S. Bereś, że publicystyka Sztuki i skiej w pierwszym ćwierćwieczu XIX w. Narodu wyrażała „poglądy i idee lansowa­ Litwa przeżywała wówczas rozwój oświa­ ne przez przywódców, ideologów i najwy­ ty i kultury. „Odrodzony Uniwersytet oży­ bitniejszych publicystów Konfederacji na wił w Wilnie (...) ruch umysłowy i arty­ łamach głównych periodyków tej organi­ styczny. Pojawiły się liczne książki i cza­ zacji, a szczególnie w jej teoretycznym organie, jakim była Nowa Polska". Pewne kazu). Zestawienia są ciekawe, miejscami rozluźnienie nastąpiło w późniejszej fazie, tak zaskakujące, że niewiarygodne. Jak m.in. w pozostałych rękopisach Gajcego bowiem uwierzyć, że spożycie wódki na 1 jako ostatniego redaktora SiN. Świadczy mieszkańca było na Węgrzech (blisko o lo o jego rozterkach. nie. obcych też połowę!), a także w NRD i CSRS wyższe współredaktorom. ..Niestety tragiczna niż w Polsce (dla ZSRR brak danych), śmierć wszystkich kolejnych redaktorów odwrotnie zaś — Polak pijał więcej wina tego pisma gwałtownym cieciem przerwa­ niż Bułgar, Jugosłowianin, Czechosłowak, ła ten interesujący proces. Tch publicysty­ obywatel radziecki i jeszcze raz tyle co ka zatem — bo nie da się tego powiedzieć Węgier!? Radioodbiorników mieliśmy w o ich twórczości literackiej — do końca 100 gospodarstwach domowych (1982) tyle pozostaje w obrębie kontrowersyjnej do co w RFN, o połowę więcej niż w NRD, dziś ideologii Konfederaci! Narodu". telewizorów równo z NRD, więcej niż w W. Brytanii i Francji. Przy braku inter­ Nie sposób tu streszczać czy choćby pretacji tych danych nasuwa się wręcz wytezować tego bardzo interesującego szki­ podejrzenie o pomyłki w tabelach. Wiary­ cu, mającego też duża wartość historycz- godnie wyglądają usługi łączności (na 100 noprasoznawczą jako przyczynek do dzie­ mieszk.): prenumerata prasy 1960 — wskaź­ jów prasy konspiracyjnej. Sygnalizujemy nik 1802. 1985—1059; z zagranicy 1960 — go więc specjalistom. 78,1, 1985 — 123,6; wysyłka za granicę pd 1960 — 75,3, 1985 — 130,8. Gdyby autor się­ gnął poza roczniki GUS, mógłby uzyskać » Janusz Roszko: LITERATURA FAK­ 0 prasie informacje nt. korzystania na TU — TRADYCJA, OBSZAR, GRANICE. 100 mieszk. nowsze niż z 1979 r., chociaż Kontrasty 1988 nr 1. S. 31—35. gorsze dla nas (wówczas wyraźnie wy­ przedzaliśmy — wskaźnik 239 — Rumunię Autor wychodzi od niewątpliwej współ­ 1 nieznacznie Bułgarię, nieco tylko pozo­ czesnej popularności literatury faktu, po stając za Węgrami, a daleko za CSRS, czvm szkicuje jej rozwój historyczny w ZSRR i dwukrotnie za NRD). Liczbą ra­ Polsce (po raz pierwszy odnajduje termin diosłuchaczy wyprzedzali nas (244) Czecho- w Wiadomościach Literackich z 1929 r. w słowacy i NRD-owcy, a niebotycznie recenzji A. Wata z almanachu radzieckiej (883!) w ZSRR; CSRS, NRD i Węgry gó­ srupy LEF). W latach '30 widzi posługi­ rowały liczbą telewidzów. wanie się przez prozaików metodami W ocenie autor podkreśla „ogromne dziennikarstwa, a dziennikarzy — środka­ możliwości indywidualizacji wzorów wy­ mi artystycznymi. Autor opiera szkic na poczynku", podczas gdy gros wydatków w wielu erudyoyjnych źródłach, dziwi jednak, tej dziedzinie (50—75%) przeznaczano na że uznając Czesława Niedzielskiego za śmp (głównie sprzęt radiowo-telewizyjny). autora ..najpoważniejszej jak dotąd pracv Wyposażenie w telewizory czarno-białe, teoretycznej na temat prozy reportażowej" radia monofoniczne świadczy o nasyceniu, i przytaczając pewne sady na ten temat zupełnie inna jest sytuacja gdy chodzi o Krzysztofa Kąkolewskiego, zupełnie prze­ przekaźniki nowoczesne. Przeznaczanie milczał ..Anatomie reportażu" Jacka Ma- czasu wolnego na odbiór śmp (zwłaszcza ziarskiego. twierdząc przy tym „Do dziś tv) było w krajach socjalistycznych więk­ nie zdefiniowano jednoznacznie obszaru sze niż w wysoko rozwiniętych, ale przy ani granic gatunku czy też gatunków" — ograniczonym wyborze programowym — opowiada sie bowiem za kilku odmianami silnie homogenizacyjne. ..Nakłady prasy i reportażu. Nie sposób przvjać. by Roszko książek na 1000 mieszkańców są też w nie znał książki Maziarski.ego, a jeśli sie tych krajach (socjalistycznych — czb) z tą monografią nie zgadza, to oczekiwać wyższe, za to mniejszy jest wybór i róż­ wpadało wyraźnego na ten temat stwier­ norodność (mniej tytułów, mniej prasy i dzenia. książek importowanych), co ponownie go­ dzi w indywidualizacje". Nie dokonało się Końcowa część szkicu zawiera argu­ też odejście od ogólnokrajowej formuły mentację na rzecz powrotu do wyrugowa­ radia na rzecz wyspecjalizowanych ma­ nego w latach '60 terminu reportaż lite­ łych stacji lokalnych, co spowodowało je­ racki. gdvż — zdaniem autora: ..Literatu­ go renesans w krajach o wysokim roz­ ra .sięgnęła po środki reportażowe i stwo­ woju. Ponadto w ostatnim 15-leciu śmp w rzyła najpierw opowiadanie i powieść re­ krajach socjalistycznych znacznie uszczu­ portażowa. Dziennikarstwo zapożyczvlo pliły pozycje tradycyjnych instytucji kul­ środki od literatury i stworzyło reportaż turalnych (teatr, opera, filharmonia, ba­ literacki". Obok niego ..istnieje reportaż let), z których korzysta mniej niż 2°/n. dziennikarski, znacznie uboższy, nie po­ sługujący się cała gama artystycznych W ogólnej perspektywie, zmiany struk­ środków, jakie niesie literatura. A mimo to tury spożycia krajów socjalistycznych sa daje relacje o faktach, tyle że nie arty­ mało zaawansowane. Wydatki na żywność stycznie". W efekcie autor przyjmuje, że (35—55%) przypominają strukturę konsump­ do literatury faktu, oprócz reportażu lite­ cji krajów rozwijających się o średnim rackiego czy powieści biograficznej, nale­ poziomie dochodów. ży wiele gatunków prozatorskich. czb pd

A Kazimierz Zygulski: UNESCO I m Bohdan Jung: ZMIANY WZORÓW PROBLEMY GLOBALNE WSPÓŁCZESNO­ KONSUMPCJI W EUROPEJSKICH KRA­ ŚCI. Nowe Drogi 1987 nr 12. S. 156—167. JACH SOCJALISTYCZNYCH. Miesięcznik Literacki nr 10 (druk ukończono w grud­ Artykuł przypomina ponad 40-letnie już niu) 1987. S. 120—128. dzieje UNESCO, szczególnie zaś kryzys w tej organizacji w ostatnich latach (odej­ Na podstawie roczników statystycznych ście USA, W Brytanii i Singapuru). Gdy GUS autor ukazuje dynamikę spożycia w początkowo 20 państw konstytuowało orga­ latach 1970—1984 (żywność), 1970—1982 (do­ nizację, to po 40 latach należało do niej bra trwałe), 1960 i 1985 (łączność) oraz aż 160. Ich napływ oznaczał też kres do­ 1960—1979 lub 1982 (środki masowego prze­ minacji kultury europejskiej. Problemy intelektualno-etyezne zastąpiły cele prak­ Langrebe pisze, że LA 66 ustanowiła no­ tyczne, jak likwidacja analfabetyzmu, no­ wą, do dziś obowiązującą normę badania wy ład ekonomiczny czy — najbardziej czytelnictwa — z zastrzeżeniem, że nie kontrowersyjny — nowy lad informacyjny ogarnia ona ogółu, tylko czytelników cha­ (m. in. głośny raport McBride'a). Od po­ rakterystycznych dla danego pisma (sta­ lowy lat '60 UNESCO podejmuje zakrojone łych). Nic dziwnego, że najbardziej „do­ na globalną skalę działania kulturalne. tknięte" wydawnictwa poszukiwały słabych Obecnie jest realizowany wielki program punktów analizy, m. in. opierając się na zatytułowany „Refleksja nad problemami matematycznych wskazówkach Friedricha globalnymi oraz. studia futurologiczne", a Wendta dot. prawdopodobieństwa kontak­ t.zw. drugi plan średniookresowy 1984—1980 tów czytelniczych. Kumulacja kontaktów składa się z 14 programów (m. in. III — następuje w myśl prostych prawideł: wie­ Komunikacja w służbie człowieka, VII — lu czytelników przypadkowych = duży za­ Systemy informacyjne i dostęp do wie­ sięg, mało kontaktów, kumulacja eksten­ dzy. XI — Kultura i przyszłość). sywna; wielu czytelników stałych = mały W zakończeniu autor charakteryzuje zasięg, wiele kontaktów, kumulacja inten­ wszechstronny udział Polski, w działaniach sywna. W LA 70 ograniczono „najszerszy UNESCO, przykładowo współpracę PRiTV zasięg" do czytelników co najmniej jed­ /. Międzynarodowym Uniwersytetem Radia nego z 12 ostatnich wydań, ustalono czę­ i TV (URTI), udział w szkoleniach dzien­ stotliwość czytelniczą na podstawie ostat­ nikarzy i konferencjach na temat informa­ nich 12 wydań (ile z nich czytano), usta­ cji, uczestnictwo naszych specjalistów w" lano czytelników przeciętnej edycji (na budowie radiostacji w Mali, Gwinei, Gha­ podstawie ostatniego wydania). W ten spo­ nie. sób czytelnicy dorywczy wystąpili nie tyl­ czb ko w pytaniu o ostatni kontakt z tytułem, lecz trzykrotnie — przy pytaniach dot. wąskiego i szerokiego kręgu czytelniczego 0 Klaus Peter Łandgrebe: JA JA (zasięgu), dot. rzadszych lub częstszych ODER NEIN NEIN? ZEITSCHRIFTEN-AB­ kontaktów, doi. liczby przeciętnych czy­ FRAGE DER MEDIA-ANALYSE (MA). telników wydania. Tu jednak okazało się, Copy 1987 nr 19. S 40—43. że obliczenia częstotliwości czytania dawa­ ły liczby wyższe od uzyskiwanych dla czy­ Niezwykle ciekawy artykuł o formuło­ telników przeciętnej (ostatniej) edycji. Au­ waniu pytań o zasięgu czytelnictwa czaso­ tor zgadza się z tezą Geigera i Heyna pism w zachodnioniemieckiej Media-Analy­ (1969), że „prawdziwe może być tylko to, se (MA). Pierwotna Leser-Analyse (LA) co nie jest sprzeczne". Chodzi więc o mi­ była ćwierć wieku temu dyskutowana co nimalizowanie różnic uzyskiwanych dla rio metodologii także w OBP, gdy podej­ wskazań kontaktów i czytelników wyda­ mowano tam reprezentatywne badania czy­ telnictwa prasy. Tym bardziej warto śle­ nia. Jednocześnie należy badać nie tylko dzić doświadczenia corocznie kontynuowa­ krąg czytelników „charakterystycznych" nej i szeroko zakrojonej MA. (stałych), lecz cały kras odbiorców pra­ sy — a do pełnej publiczności prasowej Pierwotnie bazowała ona na brytyjskim należą także czytelnicy okazjonalni. modelu Recent Reading Technique, przez pd 30 lat niezmiennie (od 1954) wychodzącym od pytania: ,,kiedy ostatnio czytałeś lub widziałeś egzemplarz..." — obojętnie czy fi» Wolfgang J. Koschnick: BRICHT chodziło o dziennik, tygodnik lub miesfe- DIE MEDIA-ANALYSE AUSEINANDER? cznik. Różniły się jednak warianty odpo­ Copy 1987 nr 19. S. 8—10, 12—13, 16—17. wiedzi: wczoraj — dawniej (dla dzienni­ ków), wczoraj — w ostatnich 7 dniach — Z końcem roku, przed wyznaczonym na dawniej (dla tygodników), wczoraj — w 7 XI 1987 walnym zgromadzeniem Arbeits­ ostatnich 4 tygodniach — dawniej (dla gemeinschaft Media-Analyse (AG.MA) roz­ miesięczników). Powodowało to (w każdym gorzał tradycyjny spór o technikę badaw­ razie nie można było tego wykluczyć), czą. Autor jednak twierdzi, że naprawdę przy wahaniach respondenta, pomoc an­ nie chodzi o wiarygodność ustalonego za­ kietera: „więc wczoraj, czy w ostatnim sięgu mediów, lecz o milionowe wpływy tvgodniu. w ostatnich 4 tygodniach, czy z inseratów. dawniej?" Podświadome chociażby usytuo­ Badania funkcjonowały od 1954 r. jako wanie się respondenta w „lepszej" (jego Leseranalyse (LA), od 1972 pod obecną na­ zdaniem) pozycji czytelnika, gdy akurat zwą. Wszystkim mediom chodzi o wyka­ ostatnio nie czytał danego tytułu, było na­ zywanie się jak najszerszym zasięgiem w der prawdopodobne. przeciwieństwie do agencji i inserentów W połowie lat '60 wprowadzono pytanie reklamowych: ci obawiają się. że wtedy o częstotliwość (kumulację) czytania Dla natychmiast wzrosną ceny reklamy. Spór periodyków wszelkich edycji wprowadzo­ jest obecnie tak zaostrzony, że grozi wręcz no 10 możliwych odpowiedzi dot. lektury: rozłamem między mediami drukowanymi dziś, wczoraj, przedwczoraj. 3—4 dni te­ i audiowizualnymi i prowadzeniem 2 osob­ mu. 5—7 dni (wszystkie te odpowiedzi nych analiz: LA na wzór prowadzonej Iraktowano jako „pozytywne" dla czytel­ 1.954—1972 i Funkmedien-Analyse (FM A) z ników na numer przy tygodnikach) : 8—14 lat 1958—1976. Poprzednie walne zgromadze­ dni. 2—3 tygodnie (wraz z poprzednimi nie powołało komisję techniczna mająca ..pozytywne" przy dwutygodnikach) : 3—4 wyjaśnić kwestie metodologiczne badań. tygodnie. 1—3 miesiące (z poprzednimi „po­ MA stosuje bowiem od 1970 r. ten sam zytywne" przy miesięcznikach); dawniej kwestionariusz, chociaż zachowania i na­ niż 3 miesiące. To już niewiele miało wyki czytelnicze uległy zasadniczej zmia­ wspólnego z techniką brytyjska, a wyniki nie: obywatele RFN czytają coraz więcej uznano za sensacyjne: magazynv ilustro­ czasopism, ale coraz bardziej nieregular­ wane, kobiece. tygodniki rozrywkowe nie. Jak stwierdził badacz rynku i mediów ..straciły" 19 do 24% czytelników, podczas Dieter Faehling: „Czasopisma kupuje sie gdy czasopisma z programami rtv treści bardziej świadomie, a tym samvm czyta ogólnej (m. in. Der Spiegel. Die Zeil) je­ jo bardziej celowo i selektywnie. Udzin' dynie 3 do 5%. Zmieniło to poważnie sy­ czytelników niestałych lub przypadkowych tuację na rynku reklamy prasowej. wzrasta". W 198G r. komisja techniczna, prócz fi5"/n. Oblicza jo tak: przeciętny czas po­ standardowej wersji kwestionariusza, prze­ trzebny na percepcję informacji ogłosze­ testowała 3 nowe warianty. Dwa odpadły, niowej wynosi 35—40 sek.; poświęca sie trwa spór o DS — system dualny, z temu jednak tylko 2 sek.: średnie prze­ kwestionariuszem doprowadzonym do pro­ ciążenie wynosi więc 95"/o. (Dane pochodzą stych odpowiedzi tak — nie na wszystkie z wyników kilku instytutów, pracujących pytania. Dalsze zalety to zgodność liczby różnymi metodami.) czytelników na wydanie i wartości pierw­ Nie stanowiłoby to poważniejszego pro­ szych kontaktów czytelniczych oraz naj­ blemu, gdyby do odbiorcy dotarła przy­ szerszego zasięgu. Przeciwnie niż dotych­ najmniej podstawowa informacja, ale tak czas, respondenci udzielają odpowiedzi nie jest Ta informacja jest zawarta w bardzo pewnie, a wywiad trwa krócej. Mi­ tekście reklamowym, którego się nie czy­ mo tego większość komisji technicznej ta. Obecnie reklama aktywizuje się, za­ (8 : 3) wypowiedziała się za dotychczaso­ wiera mniej tekstu, dominuje obraz. Au­ wym kwestionariuszem. Autor artykułu tor przedstawia dalej swe poglądy w ó widzi następujące tego przyczyny: nowy tezach: model DS ukazywałby dla większości cza­ 1. Aby utrzymać się w narastającej fali sopism popularnych szerszy zasięg niż do­ informacji (wg szacunków amerykańskich tychczasowa technika analizy, inserenci — w nadchodzącym 12-leciu liczba środków zleceniodawcy AG.MA — obawiają się reklamy podwoi się), trzeba tak zaktywi­ wiec wyższych cen ich reklamy. Większy zować własne ogłoszenia wobec konkuren­ zasięg pochodziłby z lepszego uchwycenia cji, by zwrócić uwagę odbiorców. Należy w DS czytelników okazjonalnych i przy­ tu zwrócić uwagę na oddziaływanie i r y- padkowych, najczęstszych właśnie wśród t a c j i. i to dwustronne. Zwiększa wpraw­ publiczności popularnych periodyków. dzie zapamiętywanie reklamy, ale zmniej­ Przeciwstawne temu są interesy tak ga­ sza skuteczność. zet, jak mediów elektronicznych. Te kon­ 2. W komunikowaniu coraz bardzie i trowersje mogą doprowadzić do rozłamu preferuje się obrazy. Codzienny zasiew zleceniodawców AG.MA — stwierdza mediów drukowanych od początku !at '70 Koschnick. zmniejszył się wśród młodych czytelników pd od 14 do 29 lat o ponad połowę. Przy od­ biorze 70—80% czasu poświecą się obra­ zom. Tch dominacja wymaga stosowania • WoKo: ZERREISSPROBE IN DER zawodowych technik przy ich wyborze i AG. MA: Wie denn? — Wo denn? — Was ukształtowaniu. Podawać trzeba takie, któ­ denn? Copn 1987 nr 21. S. 38—39. re u odbiorcy wywołują jasną i żywa pa­ mięć (memory images). Pod tym wzglę­ Artykuł wykazuje, jak nowy projekt dem jest współczesna reklama smętna. DS (Duales System) kwestionariusza ana­ Ilustracje są łatwo wymienne, abstrakcyj­ lizy mediów, uwzględniający w znacznie ne, niekontrastowe i nazbyt kompleksowe. większym stopniu zwłaszcza okaziona1- Abv skłaniać do zakupu, muszą się wią­ nvch czytelników czasopism popularnych, zać z marką (firmą). odbiłby sie na zasięgu poszczególnych me­ 3. Ponieważ mało zorientowanym od­ diów. Przyjmując wyniki dotychczasowej biorcom marka nic nie mówi, tym więk­ ;>nalizy za 100. ogół czasopism uzyskałby sza rola odpowiednio podanej reklamy. •1-22 czytelników na edvcie, dwutygodniki Ma to wpływ nawet na bardziej zorien­ kobiece aż +87, tygodniki kobiece +37. towana klientele. Stawia to na głowie miesięczniki kobiece +43, tygodniki bez wszystkie dotychczasowe reguły reklam*/, czasopism programowych rtv +25, czaso­ «dvż mniej chodzi o to, co się reklamuje, pisma programowe rtv +13. czasopisma niż o to — jak. ilustrowane +34, ogół dzienników 0. gaze­ 4. Reklamę ukierunkowuje się na bar­ ta niedzielna Blld am Sonntap +1. maaa- dzo częste, przelotne kontakty We Wło­ zvny dla mężczyzn —11, czasopisma mo­ szech wprowadzenie prywatnej tv. które toryzacyjne + 18, czasopisma społeczno-po­ dało zalew telewizyjnej reklamy, spowodo­ lityczne + 13. prenumerowane dzienniki po­ wało skrócenie reklamowych wstawek z nadregionalne —20 itd. Te wskaźniki tak 44 do ok. 20 sek. z dalszą tendencją snad- dalece zaniepokoiły użytkowników MA — kową. Powtarza się w tym samym bloku agencje reklamowe i inserentów zrzeszo- reklamowym wstawki przypominające, nvch w AG.MA — że zażądali przeprowa­ kluczowe obrazy (key visuals), aby zin­ dzenia analizy w 1988 i 1989 r. według do­ tegrować oddziaływanie reklamy w róż­ tychczasowego kwestionariusza standardo­ nych mediach i wzmocnić je. W reklamie wego. drukowanej teksty ulegają radykalnemu pd skracaniu i są podawane wg zasady hie­ rarchicznego budowania informacji, by kluczowa treść dotarła na pierwszy rzut • Werner Kroeber-Riel: ŁAUT oka także przy przelotnym kontakcie. SCHREIEN, UM GEHÖRT ZU WERDEN. 5. Uniemożliwia to prawie przekazywa­ Copy 1987 nr 23. S. 32—35. nie informacji o właściwościach towarów i usług. Ma to zrekompensować tematyza- Prof. Kroeber-Riel kieruje Instytutem cja reklamy. Skuteczność mierzy się przy Badań nad Konsumpcją i Zachowaniami pomocy kombinacji następujących skład­ na Uniwersytecie w Saarbrücken. W nie­ ników : zwykle ciekawym i prosto napisanym ar­ — spontaniczne podanie marki (towaru) tykule zajął się zmianą wartości kształtu­ lub usługi. Należy rozróżnić wskazania jących styl komunikowania i reklamv. natychmiastowe, podane w drugim rzę­ Zmianę wywołał zalew informacyjny. WT dzie itd., USA i Japonii w ostatnim ćwierćwieczu — pomiar czasu przy tych wskazaniach, podaż informacji była o 250'/e większa od — wypowiedzi na temat aktualności, nooytu. Badania w USA wykazały, że już stopnia zainteresowania itp. w 1980 r. przeciążenie informacyjne prze­ Praktyczne doświadczenia autora wyka­ kroczyło 99°/o — najbardziej w radiu zują bardzo powolne przystosowywanie się (99,4). najmniej w gazecie codziennej reklamy do zmienionych warunków ko­ (91,7). Przeciążenie reklamowe szacuje na munikowania. Całe branże, zwłaszcza tech- nłezne (motoryzacyjne) rekla-mują sie. tak, niezależnie od rzeczywistego budżetu re­ jakby panowały warunki z lat '50 czy 'BO. klamowego w tym medium wahającego się od 82e/o po zaledwie 25%. Pick wnioskuje: od badanych wymaga się za wiele. Przy­ pominają oni sobie ogólnie reklamę danej • Dagmar M u s s e y, Wolfgang J. marki, ale nie miejsce inseratu. Zmuszeni Koschnick: TANZ AUF DEM VUL­ metodą badawczą, zgadują „ślepo" i KAN. Copy 1987 nr 24. S. 8—13. wskazują medium wydające się im naj­ bardziej prawdopodobnym, czyli tv. „Gdy Artykuł zajmuje się skutkami, jakie na się nie wie niczego na pewno, najwidocz­ koncerny medialne wywarł krach giełdowy niej przypisuje się znanym markom, że w II połowie 1987. Najbardziej dotknął są reklamowane w telewizji". ...największego mogoła w mediach wszech­ czb czasów" Ruperta Murdocha, którego bez­ pośrednie straty określa sie na 1,5 miliar­ da doi. Przyczynił sie do tego niewątpli­ m Artur J u c h e m s: ENTSCHEIDUNG- wie spadek kursów dolarów amerykańskie­ SHILFE ZUR STEUERUNG VON WERBE­ go i australijskiego, natomiast w odwrot­ KAMPAGNEN. Copu 1937 nr 22. S. 48, nej sytuacji znalazł sie funt brytyjski. Na 50—51. tym gruncie przeprowadzka Murdocha z londyńskiej Fleet Street do Wapping, re­ Kierownik IVE Research International organizacja wydawnictwa wyraziła się (li­ GmbH w Hamburgu występuje — w prze­ piec 1987) wzrostem zysku z 15 do 1.33 min ciwieństwie do W. Pieką — jako rzecznik fs. Mimo to akcje „News International" Werbemonitor. czyli badań nad zapamięty­ spadły z rekordowych notowań w lipcu -- waniem reklam w tv i czasopismach. Na 706 p. — do 225 z początkiem grudnia! wstępie zwraca uwagę. że dotąd nie Straty przynosi też telewizyjny Sky Chan­ uwzględniają one bardzo istotnej analizy nel (w 1987 szacunkowo 10 min fs), cho­ zawartości reklam. Wysokie wartości błęd­ ciaż najpóźniej na ten rok zapowiadano ne, wskazane przez Picka, sprowadza .Tu- sute zvski. W USA deficytu przysparza chems natomiast do różnic w sposobie ba­ New York. Post (1987 ok. 12 min doi.), dań jego instytucji i testu przeprowadzo­ której sprzedawany nakład w ostatnim nego w wydawnictwie Springera. Wskazu­ 5-leciu spadł z miliona poniżej 700 tys. je 3 możliwe przyczyny różnic: 1. nad­ egz. Ze względu na zaangażowanie się mierne wymagania wobec respondentów, Murdocha w nowojorskiei tv, musi on do którzy w wywiadzie trwającym przecię­ kwietnia 1988 sprzedać NYP. Jej stan nie tnie 85 min, rozpoznają 180 marek z 14 przvwoluje jednak nabywców. dziedzin produkcyjnych, 2. błędna ocenę Na krachu gieldowvm profitował Ro- czasu oddziaływania kampanii reklamo­ hert Maxwell, który — inaczej niż Mur­ wych, których skutki wyrażają się cza­ doch — nie oparł swego światowego im­ sem jeszcze po wielu miesiącach — przy perium na kredytach. Ostatnio nabył 15V» braku rozeznania (przez badaczy) rekla­ akcji największej drukarni banknotów De mującego medium. 3. uogólnianie nielicz­ La Rue. nych wskazań przez ich procentowanie. Kiepskie czasy nadeszły dla międzyna­ Wskazania dotyczące każdego medium rodowych agencji reklamowych, których procentuje się na liczbę pamiętających re­ akcje kursują na giełdach. Najbardziej do­ klamę. Podstawa — której się niestety nie tknięta została WPP Group, która w oingu podaje — jest oczywiście zmienna nrzy 2 miesięcy straciła 57»/» wartości. Kilka każdej marce. 50»/» pamiętających reklamę dalszych agencji straciło ok. połowy war­ w tv moeż oznaczać zarówno 50 od 100 tości, zaś Saatchl & Saatchi „zaledwie" V.l. osób. jak 1 na 2. co jednak szacuje się nad ponad 3 min fs. Gdy chodzi o marki nie reklamowane ezb (przynajmniej od 6 miesięcy), zapamięty­ wanie coraz bardziei maleje aż po warto­ ści od 0 do 3"/n. ..Specvficzne zapamięty­ m Werner P i C k : WERBEAWARENESS — wanie" l—2*/» wvstepuie stale w uzyskiwa­ EIN INDIKATOR F(TR MEDIENWIRKUNG? nych przez instytut Juchemsa danych i to Copy 1987 nr 22. S. 45—47. we wszystkich mediach — i oczywiście nie jest interpretowane. Jeśli sie je natomiast Eksperci spierają się o wartość i ści­ procentuje, to otrzymuje sie wysokie słość danych z badań nad zapamiętywa­ ..wartości błędne", które są przecież czy­ niem reklam, zwłaszcza porównawczych — stym przypadkiem. Np. procentowanie dotyczących zapamiętywania reklam w tv jednego zapamiętania w skali l"/n od 2% i czasopismach. Autor kieruje sekcją ba­ Tlaie ..bład" rzędu 50°/». dań rynkowych wydawnictwa A. Springe­ czb ra, gdzie w 1986 r. programowe czasopisma rtv Hórzu i Funk Uhr wspólnie z insty­ tutem Infratest badały odbiór reklam 234 • Brigitte Kohler: RECHTS OD ER produktów, porównując go z wydatkami LINKS — DAS IST DIE FRAGE. Anzei- reklamowymi zestawionymi przez instytut genplazierung in Printmedien. Copy 1987 Schmidta + Pohlmanna. Pick uważi1. iż nr 19. S. 44—45. wartości uzyskiwane dla reklam tv sa ob­ ciążono dużym błędem. Badania tzw. IVE Wśród redaktorów, grafików prasy i ty- Werbemonitor opierają się na 2 pvtaniach: pografńw od bardzo dawna toczą sie spo­ 1. o wskazanie na liście z markami towa­ ry o lepszą postrzegalność materiałów za­ rów tych, których reklamę ostatnio się mieszczanych po prawej lub lewej stronie widziało lub czytało, 2. spośród rozpozna­ kolumny Zaprząta to oczywiście także nych •— wskazanie medium, w którym była uwagę inserentów i specjalistów reklamy. reklama. Brak natomiast w pytaniach al­ Utarła się opinia o lepszym odbiorze ogło­ ternatywy ..nie wiem" — pamiętający re­ szeń po prawej stronie. Autorka przyta­ klamę muszą wskazać przynajmniej jedno cza szereg wyników uzyskanych z testów medium (tv, radio, czasopisma, dzienniki, i oninii na ich temat. plakaty). Dla dzienników potwierdza sie zdanie Wskaźniki uzyskiwane w efekcie przez o lepszej postrzegalności ogłoszeń prawo­ tv są bardzo wysokie — od 78"/» do 61'/o, stronnych, ale tylko w odniesieniu do ar- tykułów markowych i usług, przy rekla­ Są też opinie, że nie strona umiejsco­ mach handlowych różnice są nieistotne. wienia, lecz redakcyjna otoczka ma decy­ Inaczej rzecz się ma w czasopismach. Wy­ dujące znaczenie dla reklamy, ale to tylko łączywszy swoiste ogłoszenia domów towa­ hipoteza. Została ona częściowo potwier­ rowych, czterokolorowe reklamy w maso­ dzona w badaniach prasy regionalnej. wym magazynie z programami rtv Hórzu Zwolennikom umiejscowiania ogłoszeń są odbierane podobnie po obu stronach. wśród korespondujących z nimi treści re­ Tak samo było w magazynach ilustrowa­ dakcyjnych przeciwstawiają się eksperci nych Stern i Bunte, niezależnie od płci stawiający na efekt niespodzianki. Wielu czytelników. Różnice wystąpiły natomiast specjalistów ceni czasopisma o stałej przy ogłoszeniach czarnobiałych: ogółem strukturze, w których czytelnik znajduje lepsze wyniki dają umieszczone po lewej poszukiwane treści w „swoich" rubrykach. stronie (w Hórzu w niewielkim stopniu, w Zwolenników ma też teza o celowości Bunte wyraźnie), zaś gdy się uwzględni plasowania ogłoszeń w kilku różnych czę-' płeć — to czarnobiałe reklamy adresowa­ ściach grubego czasopisma, by osiągnąć ne do kobiet powinny być w Bunte umie­ także czytelników ograniczających lekturę szczane po lewej, w Hórzu po prawnej tylko do wybranych fragmentów. stronie, zaś adresowane do mężczyzn — akurat odwrotnie. pd

Z RAPTULARZA PRASOZNAWCY:

Nie wolno traktować tygodnika jak śmietnika, do którego wpada wszystko, co człowiek z siebie wyrzuci z tą tylko różnicą, że w ga­ zecie za odpady się płaci. Maciej Krassowski PRASA POLSKI LUDOWEJ

Zeszyty PRASOZNAWCZE Kraków 1988 R. XXIX nr 2 (116)

PRASA POLSKI LUDOWEJ KALENDARIUM 1956

Listopad mniej było to również czynnikiem ha­ mującym''. 1 XI — Przegląd Kulturalny (nr 44) informuje, że tygodnik przestaje być 4—5 XI — ostatni nr Łódzkiego organem Rady Kultury i Sztuki; za Expressu Ilustrowanego (powstałego treść pisma odpowiada kolegium re­ 1IX 1953 z połączenia Expressu Ilu­ dakcyjne. strowanego i Dziennika Łódzkiego); w miejsce tej gazety wznowiony zo­ 2—3X1 — plenum KW PZPR w stał samodzielny Dziennik Łódzki Katowicach; z wystąpienia I sekr. (6 XI) i Express Ilustrowany (15 XI): KW PZPR J. Olszewskiego: „... W „Nie chcemy niczego obiecywać. Ani Trybunie Robotniczej występowały na składać żadnych deklaracji. Zbyt wie­ przemian okresy ożywienia i zasto­ le w minionych latach dawano obiet­ ju, ofensywności i regresu. Kierow­ nic, by potem ich nie dotrzymać, za nictwo KW w ostatnich miesiącach dużo było szumnych deklaracji, któ­ parokrotnie przeprowadzało z towa­ re pozostały świstkiem papieru, zbyt rzyszami z prasy rozmowy, w któ­ często pięknymi słowami starano się rych zachęcało do śmiałej, ostrej kry­ pokryć ideologiczną pustkę, cyniczne tyki. Z drugiej strony jednak na pra­ praktyki, a czasem przestępstwa i cowników prasy oddziaływały rów­ zbrodnie". nież czynniki hamujące, głównie oba­ wy KW przed drastycznym porusza­ 9 XI — jury nagrody SDP im. J. niem problematyki przemysłu węglo­ Bruna dla młodych dziennikarzy (S. wego z uwagi na złożoną sytuację w Arski, M. Brandys, I. Groszowa, H. tym przemyśle (...)". Z głosów dysku­ Miroszowa, W. Skulska, W. Kopaliń- syjnych (J. Korczyński): „Był czas ski-Stefczyk) jednogłośnie postanowi­ kiedy prasa spełniała główną rolę w ło przyznać zbiorową nagrodę zespo­ procesie demokratyzacji, a zwłaszcza łowi Po prostu za „doniosłą rolę w przed VII Plenum, i był czas kiedy walce o demokratyzację kraju (...) od­ stosunek do prasy był miernikiem sto­ danie sprawie socjalizmu, żarliwość i sunku do demokratyzacji. Czy były odwagę z troską o sumienność dzien­ w tej sprawie opory i trudności? nikarską i wysoki poziom publicysty­ Trzeba powiedzieć prawdę, że były czny". Dzięki dotacjom ZG RSW takie opory i trudności i w KW i w „Prasa" wysokość nagrody ustalono Egzekutywie. Jestem zdania, że wiel­ na 20 tys. zł. ką szkodę wyrządziły partii i orga­ nizacji wojewódzkiej niesłuszne, za- 10 XI — Stowarzyszenie PAX, któ­ mordystowskie i prokuratorskie na­ re uprzednio nabyło od wydawców stawienie Centralnej Komisji Kontro­ Gościa Niedzielnego (Katowice) i Głos li Partyjnej w stosunku do prasy. Katolicki (Poznań) przekazało oby­ Pragnę stwierdzić, że członkowie dwa pisma do dyspozycji ordynariu­ Egzekutywy KW stanowczo się z tym szy właściwych diecezji. nastawieniem nie zgadzali, że myśmy 10 XI — w Poznaniu ukazał się 1 nie pozwolili na naszym terenie tych nr społeczno-kulturalnego Tygodnika nastawień w pełni realizować, nie­ Zachodniego. Właściwą edycję po- przedził nr nadzwyczajny. „Tygodnik wy propagandy i agitacji radia i pra­ Zachodni" (...) ukazuje się o miesiąc sy partyjnej i państwowej opanowa­ bez mała wcześniej. Nie jest to jed­ ne zostały wbrew partii i wbrew naj­ nak ze strony redakcji zamierzona żywotniejszym interesom partii, kla­ niespodzianka. Po prostu wydarzenia sy robotniczej i władzy ludowej przez ostatnich dni tale brzemienne w treść jakąś zwyrodniałą klikę karierowi­ polityczną i społeczną, zmusiły nieja­ czów i graczy politycznych, nie ma­ ko zespół redakcyjny do przerwania jącą nic wspólnego z partią i klasą skrupulatnych czynności organizacyj­ robotniczą». Zdaniem naszym oszczer­ nych nad przygotowaniem wydawni­ cza ta wypowiedź uwłaczająca całej ctwa — po to, by zabrać głos zaraz, prasie polskiej nie zasługuje na pole­ natychmiast". mikę. Jednakże autor tej wypowiedzi jest członkiem KC PZPR i członkiem 15- 17X1 — plenum ZG Związku rządu PRL. W tej sytuacji zwracamy Nauczycielstwa Polskiego; w dysku­ się do KC PZPR i do Prezesa Rady sji dokonano m. in. krytycznej oce­ Ministrów z prośbą o zajęcie stano­ ny Głosu Nauczycielskiego. Red. nacz. wiska wobec napaści Kazimierza Mi­ B. Milewicz złożył oświadczenie ze­ jała na prasę polską". społu redakcyjnego (nr 48), w którym podkreślił, że w ostatnich latach pi­ 18X1 •— Nowa Kultura informuje, smo omawiało szereg istotnych za­ że zgodnie z deklaracją z 28 X prze­ gadnień (pragmatyka nauczycielska, stała być organem Zarządu ZLP — krytyka programów i wychowania w „nie oznacza to, rzecz jasna zerwa­ harcerstwie, zwalczanie fałszywego nia ścisłej łączności naszego pisma z upolityczniania); postulował powoła­ ogółem pisarzy". Redaktorem naczel­ nie nowego, niezależnego problemo­ nym został Wiktor Woroszylski; dot. wego tygodnika pedagogiczno-społecz- red. nacz. Leon Przemski został jego nego. Z przyjętej rezolucji: „Głos Na­ zastępcą. uczycielski zarówno przemilczaniem braków i trudności, jak i aktywnym 19 XI — dla usprawnienia kolpor­ poparciem dla złych koncepcji i wy­ tażu Trybuna Mazowiecka ukazuje się tycznych oświatowych sprzyjał utrwa­ jako dziennik popołudniowy. laniu wypaczeń w życiu szkoły i 20 XI — narada Prezydium ZG Związku". Dokonano wyboru red. na­ ZMP z udziałem kolegium red. Sztan­ czelnego Głosu, którym został T. Wo­ daru Młodych. Ustalono, iż Sztandar jen sk i. Młodych „powinien być nie organem ZG ZMP, lecz pismem — wydawa­ 16— 18X1 — rozszerzone plenum nym przez ZG ZMP — reprezentują- CRZZ. Uczestnicy Plenum krytycznie C3'm szerszą niż dotychczas postępo odnieśli się do sposobu relacjonowa­ wą opinię młodzieży w Polsce" (Try­ nia przebiegu obrad w Polskim Ra­ buna Ludu nr 326 s. 3). diu. Na plenum przybył prezes Ko­ mitetu W. Sokorski. który uznał, że 21X1 — po zakończeniu X sesji sprawozdanie było niesłuszne i szko- Sejmu premier J. Cyrankiewicz spot­ dli ve. Złożył zapewnienie, że rezolu­ kał się z dziennikarzami — członka­ cja w tej kwestii zostanie odczytana mi Klubu Sprawozdawców Parlamen­ przez wszystkie rozgłośnie wraz z od­ tarnych. „Premier Cyrankiewicz powiednim oświadczeniem kierownic­ wzniósł w czasie spotkania toast za twa radia. prasę polską, której postawa w cza­ sie ostatnich miesięcy, postawa — jak 17X1 — Prezydium ZG SDP wy­ stwierdził — odważna, patriotyczna, stępując w imieniu ogółu dziennika­ rewolucyjna i internacjonalistyczna rzy wystosowało do KC PZPR i Pre­ była — mimo zdarzających się błę­ zesa Rady Ministrów protest w zwią­ dów — wielką pomocą dla partii i zku z atakiem K. Mijała na prasę narodu. Za to, co w waszej walce by­ (dot. niewygłoszonego przemówienia ło piękne i twórcze, co partii i kla­ na VIII Plenum KC PZPR; tekst zo­ sie robotniczej pomogło dojść do VIII stał opublikowany w nrze 10 Nowych Plenum •— wznoszę ten toast" (Doku­ Dróg). .,...W przemówieniu tym zna­ mentacja Prasowa s. 857). lazły się słowa: «Musimy widzieć i zdawać sobie sprawę z tego, że do 22X1 — Sekretariat KC PZPR za­ procesu demokratyzacji włączył się u twierdził skład kolegium redakcyjne­ nas szerokim frontem kołtun i wróg. go Trybuny Ludu; red. naczelny W. Wygląda na to jak gdyby główne ner­ Matwin, sekretarz KC PZPR; zastęp- cy: W. Borowski i J. Baumritter; „Nowoczesnych". Walny Zjazd po­ członkowie: Z. Artymowska, S. Bro- przedziła dyskusja o Związku Litera­ dzki, K. Golde, S. Jakubowicz, J. Ra­ tów Polskich i o czasopiśmiennictwie wicz, W. Skulska, I. Waniewicz, B. Literackim1. Wśród wniosków znala­ Wójcicki. zła się rezolucja dotycząca zakładania nowych pism, wprowadzenia ustawy 22X1 •— w Warszawie ukazał się prasowej, a także rozszerzenia kon­ studencki dwutygodnik Od nowa (wyd.: Rada Naczelna ZSP). ,,.,.Nie taktów z pisarzami emigracyjnymi i rozprowadzania ich czasopism, zwła­ będziemy dublować Po prostu (...). Od 2 nowa podejmujemy tematykę studen­ szcza paryskiej Kultury . cką". 30X1 — 2X11 — obrady I części III Krajowego Zjazdu Delegatów 24—25 XI — zebranie sprawozdaw - SDP (II część odbyła się 2 III 1957); czo-wyborcze oddziału warszawskiego uczestniczyło 130 delegatów (na 142 SDP; omawiano sytuację międzyna­ uprawnionych). W Zjeździe uczestni­ rodową i wewnętrzną oraz wynika­ czyli przedstawiciele KC PZPR (czło­ jące stąd zadania dla prasy, dokona­ nek Biura Politycznego KC J. Moraw­ no krytycznej oceny pracy zarządu ski i A. Starewicz), MOD i ZLP (Bie­ warszawskiego. W uchwałach wyra­ licki, Brandys, Prorok). Wstępne prze­ żono sympatię dla narodu węgierskie­ mówienie — uzupełniające do przed­ go, postulując udzielenie I. Nagy'owi stawionego sprawozdania ustępujących prawa azylu (jeśli tego będzie sobie władz wygłosił przewodniczący S. życzyć), potępiono stanowisko preze­ Bańkowski (tekst: Prasa Polska nr 12 sa Stow. PAX B. Piaseckiego wyra­ s. 1—8): „Oporne załatwianie spraw żone w jego artykule „Instynkt pań­ bytowych, a jednocześnie wyraźne stwowy". Wypowiedziano się za ogra­ nienadążanie w politycznej działalno­ niczeniem uprawnień Urzędu Kontroli ści naszej organizacji wynikło w zna­ Prasy, Publikacji i Widowisk wyłą­ cznej mierze z fikcji, jaka powstała cznie do spraw związanych z tajem­ w wyniku równoległego istnienia Sto­ nicą państwową i wojskową; postulo­ warzyszenia i związku zawodowego. wano zwiększenie liczby koresponden­ Szamotoliśmy się między zadaniami tów w krajach socjalistycznych oraz politycznymi a sprawami bytowymi, liczby akredytowanych dziennikarzy które obciążały nas wbrew zasadom tych krajów, w celu usprawnienia działania związku twórczego, a w wy­ wzajemnej informacji. Apel do MSZ niku żadnej w praktyce działalności o rozszerzenie bieżącej informacji o związku zawodowego w środowisku polityce zagranicznej. Postulat doty­ dziennikarskim. Teraz, gdy sprawami czący powołania rzecznika rządu. bytowymi zajmą się w naszym Sto­ Omawiano wniosek o uzyskanie przez warzyszeniu powołane do tego orga­ SDP praw związku zawodowego. ny — myślimy tu przede wszystkim Przewodniczącym nowego zarządu zo­ stał M. Bielicki; wiceprezesami — W. 0 różnego rodzaju komisjach — Pre­ Górnicki i A. Sroga. zydium Stowarzyszenia będzie mogło skupić swą działalność na realizowa­ 27 XI •— w Warszawie w wieku niu nowej koncepcji pracy politycz­ 7(5 lat zmarł wybitny działacz ruchu nej. Sądzimy, że Stowarzyszenie mo­ robotniczego, nestor polskich dzienni­ że stać się ową inicjującą siłą poli­ karzy, prezes honorowy Stowarzysze­ tyczną, o której była mowa uprzed­ nia Dziennikarzy Polskich Franciszek nio, jeśli kierownictwo organizacji po­ Fiedler, współorganizator i red. na­ trafi stworzyć na naszym terenie sze­ czelny Nowych Dróg. roką platformę dla wybiegających da­ leko naprzód dyskusji nad węzłówy- 29X1 — 2X11 — VII Walny Zjazd delegatów Związku Literatów. W dy­ 1 Z wypowiedzi J. Przybosia (Nowa Kul­ skusji częsta krytyka pism literackich tura nr 36) : „Redakcje (...) nielicznych (Nowa Kultura „ma niewątpliwie pe­ pism poświęconych kulturze upolityczni !,v się do tego stopnia, że więcej w nich o wne zadania do spełnienia — jak cho­ stopie życiowej niż o estetyce, mniej o ciażby odwołanie tego, co przez lata sztuce niż o sztuce mięsa". ubiegłe tak gorliwie propagowała"; • Wniosek zgłosiła delegacja pisarzy szcze­ cińskich. Na łamach pisma szczecińskiego / ycie Literackie: „...kierują nim lu­ środowiska twórczego Ziemia i Morze opu­ dzie dość przypadkowi"). A. Sandauer blikowano (nr 27) „Dialog" J. Mieroszew- postuluje powołanie 2 nowych pism skiego; temat kontynuował H. Rozpędow- ski (nr 28: Dialog z emigracją): od nru wyrażających poglądy 2 grup literac­ 21 rozpoczęto druk (wg Kultury) „Dzien­ kich b. grupy Kuźnicy oraz grupy ników" W. Gombrowicza. mi zagadnieniami politycznymi, ideo­ Krzepkowski krytykował scentralizo­ logicznymi, ekonomicznymi. Zasadą wany model prasy realizowany przez musi stać się odwołanie w trudnych RSW „Prasa". „Uznanie kierowniczej zwrotach, momentach życia kraju, do roli partii nie może być utożsamiane szerokiej opinii i inicjatywy ogółu z politycznym monopolem prasowym, dziennikarzy. (...) te ambitne, lecz ko­ a powinno być realizowane drogą dy­ nieczne dla rozwoju naszej prasy i skusji i zjednywania. (...) jest konie­ polskiej demokracji zadania nie ozna­ czną sprawą rozpatrzenie problemu czają bynajmniej jakichś światobur- dzienników, nie będących organami czych dążeń do wyolbrzymiania roli partii i stronnictw. Poza pismami, or­ prasy. Nie ma najmniejszej obawy, ganami związków masowych, trzeba abyśmy domagali się wprowadzenia wziąć pod uwagę możliwość istnienia w Polsce «prasowładztwa»". wydawnictw o charakterze instytucji Sekretarz generalny SDP W. Grzą- społecznych pod kontrolą społeczną". dzielski i jego zastępca J. Mond Przedstawiono projekt statutu SD, przedstawili warunki pracy Prezy­ który nie został przyjęty przez dele­ dium w okresie „polskiej odwilży z gatów. Wybrano specjalną komisję częstymi przymrozkami na terenie statutową (H. Himmelfart, Giebułto- prasowym'. Stwierdzono, że „zaczęła wicz, Dziekoński, Kofta, J. Dąbrow­ się odzywać coraz odważniej krytyka, ski, M. Wadyas, L. Dudzik, A. Haj- sięgająca od podstaw naszej struktu­ nicz, S. Atlas, S. Ziemba, M. Krzep­ ry gospodarczej i kulturalnej (...). Na kowski, H. Święcicki i S. Tabaczyń- wiosnę 1955 r. pod naciskiem ówcze­ ski) w celu opracowania nowego pro­ snego kierownictwa partyjnego doszło jektu; dla przedyskutowania projek­ do gwałtownego zahamowania kryty­ tu Zjazd postanowił odroczyć obrady. ki w prasie i w Stowarzyszeniu w Wybrano władze; w skład ZG we­ związku ze sprawą Szpilek. Zmiana szli wg ilości otrzymanych głosów (na klimatu nastąpiła w styczniu 1956 r. 99 głosów ważnych): S. Ziemba (94), Po XX Zjeździe KPZR'i VII Plenum E. Lasota (87), S. Brodzki (84), I. Kra­ KC PZPR doszły do skutku tylko go­ sicki (83), J. Dąbrowski (80), H. Jan­ spodarcze i kulturalne. Prezydium nie kowski (80), W. Kętrzyński (80), W. nadążało za toczącą się kampanią o Biełowicz (79), K. Błahij (79), R. Dą­ demokratyzację, nie przeciwstawiając browski (77), E. Osmańczyk (77). A. się decyzjom i działalności Urzędu Czechowicz (76), J. Mond (76), Z. No­ Kontroli Prasy. Radykalna zmiana wacki (76), S. Bańkowski (74), W. Wo­ rozpoczęła się dopiero od wrześnio­ decki (74), A. Grodzicki (73), S. Ju­ wego plenum Zarządu Głównego. Za­ szczyk (73), M. Niewiarowski (73), J. ledwie w ostatnich trzech miesiącach Likowski (72), J. Litwin (72), M. Za­ Prezydium odegrało rolę, jakiej ocze­ wadowski (71), S. Arski (70), K. Wa­ kiwała od niego większość dziennika­ wrzyniak (70), W. Kaczmarek (s. 69), rzy polskich. A. Menclewski (69), M. Bielicki (68), W ożywionej dyskusji (zob. Prasa Z. Kozłowicz (68), Z. Dudzik (67), A. Polska nr 12 s. 9—17) sformułowano Hajnicz (67), M. Gruszecki (66), R. Ju- szereg istotnych refleksji, które zna­ ryś (66), M. Krzepkowski (65), S. lazły poświęcone warunkom politycz­ Dobrowolski (65), H. Himmelfart (64), nym w jakich działa prasa, tenden­ J. Olbrycht (64), A. Staniek (64), M. cjom ograniczania jej działań, nagon­ Kwiatkowski (63). A. Sroga (63), L. ce na prasę, do której asumpt dało Bek (61), J. Adaszek (59), S. Buks- przemówienie W. Gomułki do I se­ dorf (59). E. Ciastoń (59), T. Głowac­ kretarzy KW (A. Czechowicz z Ko­ ki (58), W. Smutek (57), K. Goldblaf szalina: ,.Co oświadczył tow. Gomuł­ (53), S. Tabaczyński (53), H. Miroszo- ka nie wiem, ale mobilizuje się na tej wa (52), W. Dzięciołowski (50). podstawie wszystkich niezadowolo­ Skład Prezydium: S. Brodzki -- nych z prasy. Kres temu może poło­ przewodniczący; S. Bańkowski, S. Ar­ żyć autorytatywne oświadczenie, bo ski, S. Ziemba •— wiceprzewodniczą­ nie sądzę, aby atak na prasę był za­ cy; J. Mond •— sekretarz gen.; S. Ta­ mierzony "). Dyskutowano na temat baczyński — skarbnik; J. Dąbrowski. systemu prasy polskiej: J. Mond po­ T. Głowacki, A. Hajnicz, W. Kętrzyń­ stulował utworzenie dziennika o cha­ ski, I. Krasicki, H. Miroszowa, E. rakterze organu rządowego, ustalenie Osmańczyk — członkowie. profilu politycznego dzienników „czy- W trakcie obrad zabrał głos czło­ telnikowskich" (organu Frontu Naro­ nek Biura Polit. KC J. Morawski dowego? pisma bezpartyjne?). M. (tekst Prasa Polska nr 12 s. 21-25); mówił m. in.: „Prasa partyjna musi nych i że z uchwał VIII Plenum pa­ podlegać partii, właściwym instancjom miętają tylko o demokratyzacji (...). partyjnym. Inaczej nie byłoby jedno­ ..Prasa musi znaleźć w sobie odwagę, litego działania partii. Czy to towa­ aby umieć zajmować stanowisko rów­ rzyszom, pracującym w prasie, odbie­ nież wbrew fali żądań, jeśli to jest ra możność przejawiania inicjatywy, konieczne, aby głosić rzeczy w danej samodzielności itd.? Oczywiście, że chwili nawet wśród części ludności nie (...). Równocześnie uważamy za niepopularne, jeśli to jest konieczne" słuszne, aby dla podniesienia roli re­ (Zeszyty Prasoznawcze 1986 nr 2 s. daktorów naczelnych prasy partyjnej 55—56). byli oni na to stanowisko powoływa­ XI — Prezydium ZG SDP podjęło ni przez plenarne zebrania instancji decyzję o zawieszeniu miesięcznika partyjnych. Rozwiązaliśmy sprawę Korespondent. Poprzednio pismo „z codziennego wpływu partii i kontak­ powodzeniem spełniło swą rolę, wy­ tów z prasą obecnie w KC w ten tyczając linie działania i zaintereso­ sposób, że zamiast dawnego Wydzia­ wań korespondentów. W obecnej sy­ łu Prasowego — powołano przy Se­ tuacji, w okresie wzmożenia aktyw­ kretariacie KC działające razem Biu­ ności społeczeństwa, a jednocześnie ro Prasowe i Komisję do spraw Pra­ zwiększenia operatywności instancji i sy, złożoną z redaktorów i publicy­ organów władzy w terenie, wiele stów partyjnych, celem obopólnej wy­ spraw jest załatwianych na miejscu, miany informacji i zapewnienia sta­ nie dociera do redakcji gazet. W łej łączności między kierownictwem związku z tym zmniejsza się natęże­ partii a prasą. Cz}' to wszystko nie ruchu korespondentów i zmienia uszczupla inicjatywę, samodzielność się rola redakcji w nawiązywaniu łą­ pracowników prasy? Sądzę, że nie, czności z czytelnikami". natomiast koordynuje je i zespala w jedno, jednolite działanie. Myślę, że XI — ZG Zw. Zaw. Prac. Kultury partia może liczyć na inicjatywę i na plenarnym posiedzeniu podjął samodzielność naszych dziennikarzy". uchwałę upoważniającą SDP do przedstawienia projektu organizacji Z komentarza H. Korotyńskiego: branżowego Związku Zawodowego. Z .Pierwszym dla nas, dziennikarzy, sy­ komentarza Prasy Polskiej: „Istnieją gnałem, że (...) nowe kierownictwo dwa projekty rozstrzygnięcia przyna­ partii ocenia działalność prasy coraz leżności związkowej dziennikarzy. bardziej krytycznie, było już 1 grud­ Pierwszy projekt przewiduje, że utwo­ nia 1956 przemówienie sekretarza KC rzony zostanie Zw. Zaw. Pracowni­ J. Morawskiego na walnym zjeździe ków Prasy i Radia, który obejmie za­ SDP. Tym wymowniejsza była ta kry­ równo dziennikarzy, jak i pracowni­ tyka, że J. Morawski cieszył się opi­ ków techniczno-administracyjnych re­ nią jednego z czołowych rzeczników dakcji. Przy tym Związku afiliowa­ październikowej odnowy, pełnego zro­ ne będzie Stowarzyszenie Dziennika­ zumienia dla społecznej roli prasy. rzy, mające wszelkie prawa związku Mówca najpierw w zwięzłej formie zawodowego. (...) Drugi wariant — uznał jej zasługi i rolę. jaką przed zakłada utworzenie w miejscu Sto­ Październikiem odegrała, i zaraz prze­ warzyszenia Związku Zawodowego strzegał, jakie to mogłoby mieć ujem­ Dziennikarzy, pełniącego zarówno fun­ ne skutki, gdyby «pewne posunięcia kcję organizacji twórczej, jak i w za­ i praktyki, które były nieuniknione i kresie opieki socjalno-bytowej'" (Pra­ potrzebne przed VIII Plenunm, chcia­ sa Polska nr 11 s. 28). ło się utrzymać i kontynuować po VIII Plenum^. I dalej wyraźnie wy­ XI — na wniosek oddziału SDP stąpił przeciwko -tendencji do działa­ nagrody m. Szczecina otrzymali nia własną ręką, tendencji do wyła­ dziennikarze K. Błahij i F. Jordan. mywania się spod wskazań kierowni­ XI — 1 nr Anteny, wydawnictwa ctwa-,

9 — Zeszyty Prasoznawcze tv, którzy wielokrotnie dawali wyraz 2. W skład komisji prasowej przy swym głębszym zainteresowaniom KC powinni wejść redaktorzy i pu­ działalnością radia i tv, dzielili się blicyści zarówno z prasy warszaw­ swymi spostrzeżeniami i uważali, że skiej, jak i terenowej. W komisjach istnieje potrzeba pisma traktującego przy KC i Komitetach Wojewódzkich w sposób głębszy sprawy warsztatu winni być reprezentowani przedsta­ radiowego i telewizyjnego". Red. wiciele władz SDP. nacz. Maciej Kwiatkowski; ostatni 3. Zjazd apeluje do członków kie­ nr: 12/1958 — „Próba ta będzie kon­ rownictwa partyjnego o możliwie tynuowana w tygodniku Radio i Te­ częste spotkania z aktywem dzienni­ lewizja; zmieni on niedługo swój cha­ karskim oraz zespołami redakcyjnymi rakter, przejmie niektóre zadania po­ prasy i radia w całym kraju celem wierzone dotychczas Antenie". przedyskutowania osobistego z dzien­ nikarzami aktualnych zagadnień. SUPLEMENT: Uchwały Zjazdu 4. Zjazd uważa, że szczególną SDP (fragm.) uwagę poświęcić należy komisjom I. Walny Zjazd przekazuje poniższy prasowym tworzonym przy Komite­ wniosek nowemu Zarządowi Głów­ tach Wojewódzkich. Istnieje obawa, nemu dla przeprowadzenia rozmów że w niektórych wypadkach w pra­ z kierownictwem Partii: „W związku cy tych komisji powtarzać się będą z nowrą sytuacją w kraju po VIII Ple­ elementy komenderowania i ograni­ num KC PZPR, w związku z popar­ czania samodzielności redakcji. Dlate­ ciem, jakiego dziennikarstwo polskie go Zjazd uważa, że komisje powinny z całym przekonaniem udzieliło no­ posiadać wyłącznie charakter orga­ wemu kierownictwu PZPR, Zjazd nów doradczych przy KW. zwraca się do tegoż kierownictwa w II. Walny Zjazd zleca nowowybra- następującej sprawie: nemu Zarządowi zwrócenie się do W minionym okresie sposób kiero­ Sekretariatu MOD z prośbą o zorga­ wania prasą partyjną przez kierow­ nizowanie w krajach demokracji lu­ nictwo Partii budził zdecydowane dowej spotkań z polskimi dziennika­ sprzeciwy wśród dziennikarzy. Mimo rzami celem wyjaśnienia i przedysku­ wielokrotnych próśb nie dochodziło towania problemów- związanych z do szczerych rozmów między kierow­ polską prasą i jej rolą w naszym nictwem Partii a dziennikarzami, na­ kraju. wet organów Partii nie wyłączając. Korzystając z obecności przedsta­ Zamiast tego mnożyły się ataki na wiciela MOD, jej Generalnego Sekre­ prasę, groźby pod adresem dziennika­ tarza, Walny Zjazd apeluje za jego rzy itp.. w wyniku dorywczych i jed­ pośrednictwem do władz MOD o mo­ nostronnych ocen. żliwie szybkie zajęcie się tą sprawą, Po VIII Plenum ten sposób „kie­ a jednocześnie o przypomnienie tym rowania" prasą jest nie do utrzyma­ członkom MOD. którzy o tym zapo­ nia. Po to, by prasa mogła wykony­ minają, obowiązku przestrzegania do­ wać wielkie, jej przypadające zada­ brych dziennikarskich obyczajów w nie, po to, by nie było niepotrzeb­ polemice prasowej. Walny Zjazd wy­ nych nieporozumień i zadrażnień, ko­ raża przekonanie, że przestrzeganie nieczny jest stały, osobisty kontakt tych obyczajów pomoże MOD w jej kierownictwa partyjnego z redakcja­ działaniu w kierunku stworzenia jed­ mi, potrzebna jest szczera rozmowa i nolitej międzynarodowej organizacji szeroka informacja. dziennikarstwa światowego, a nie­ przestrzeganie tych form przeszkadza 1. W związku z powyższym Zjazd w dążeniu do słusznego celu. zwraca się do kierownictwa partyj­ (Punkt 3—6: dot. zmiany zasad nego z prośbą o przedyskutowanie współpracy prasowej z krajami socja­ z nowym Plenum Zarządu Stowarzy­ listycznymi, reaktywowania Zachod­ szenia Dziennikarzy i aktywem dzien­ niej Agencji Prasowej.) nikarskim zakresu i form działania Rady Redaktorów i Publicystów Biu­ VII. W trosce o stałe podnoszenie ra Prasowego przy KC PZPR oraz poziomu pracy attachatów prasowych zasad i form kierowania organami przy placówkach dyplomatycznych prasy partyjnej i radia. Sądzimy, że PRL Walny Zjazd występuje do Rzą­ taka dyskusja pozwoli wypracować du o dokonanie weryfikacji osób pra­ właściwe formy inspiracji prasy cujących w attachatach prasowych, przez kierownictwo partyjne. przy współudziale członków Zarządu Głównego SDP delegowanych do tej w sprawach dotyczących polskiej po­ pracy. lityki zagranicznej. Obecnie odbywa­ jące się konferencje prasowe nie wy­ VIII. Walny Zjazd SDP wyraża starczają prasie dla orientacji bieżą­ najwyższe oburzenie z powodu zwol­ cej w sprawach polskiej polityki za­ nienia z redakcji czasopism stowarzy­ granicznej. Zebranie uważa, że nie­ szenia „PAX" tych pracowników, któ­ zbędne jest powołanie rzecznika MSZ rzy, jak wynika to z doświadczeń do spraw bieżącej informacji polity­ zwolnionych kolegów, nie zgadzają cznej prasy polskiej". się z linią polityczną, narzuconą przez B. Piaseckiego. XVII. Walny Zjazd popiera nastę­ Walny Zjazd postanawia otoczyć pujący wniosek Oddziału Warszaw­ usuniętych kolegów opieką i pomo­ skiego: cą, a jednocześnie zwraca się do Są­ „Walne Zebranie Oddziału War­ du Dziennikarskiego o rozpatrzenie szawskiego SDP wyraża przekonanie, sprawy członków SDP, którzy spowo­ że informacja i publicystyka zawarta dowali usunięcie tych kolegów z pra­ w audycjach Polskiego Radia dla Za­ cy- granicy powinna odzwierciedlać sta­ Walny Zjazd oświadcza, że zarów­ nowisko i poglądy społeczeństwa pol­ no obecna działalność prasowa kie­ skiego, partii i rządów na węzłowe rownictwa „PAX", jak i metody po­ zagadnienia naszego życia. Audycje stępowania tegoż kierownictwa prze­ Polskiego Radia dla Zagranicy po­ ciw własnym pracownikom nie po­ winny zatem być tak redagowane, zwalają uważać takiej postawy za aby słuchacz otrzymywał właściwy, społecznie postępową. nie kryjący stron ujemnych obraz IX. Walny Zjazd stoi na stanowi­ życia w Polsce, obraz poczynań na­ sku, że należy wprowadzić instytucję rodu, który własną drogą zmierza aplikantów dziennikarskich, zlecając do budowy socjalizmu w swoim kra­ Zarządowi Głównemu opracowanie ju". zasad zdobywania zawodu i systemu XVIII. Walny Zjazd, wychodząc z egzaminów. założenia, iż sumienie polityczne X. Walny Zjazd poleca Zarządowi dziennikarza i wybieralne kolegium Głównemu podjęcie kroków celem gwarantują odpowiedzialne redago­ przeprowadzenia reorganizacji stu­ wanie pisma — uważa za słuszne diów dziennikarskich na wyższych ograniczenie i skonkretyzowanie roli uczelniach. Urzędu Kontroli Prasy do strzeżenia spraw związanych z tajemnicą pań­ XI. Walny Zjazd stoi na stanowi­ stwową i wojskową. sku, że należy zlikwidować OSD. (Punkt XII—XIV dot. kwestii XIX. Walny Zjazd wypowiada się uprawnień redaktorów naczelnych za utworzeniem Instytutu Badania nowej umowy zbiorowej, weryfikacji Opinii Publicznej. dziennikarzy.) XX. Zjazd postanawia nie przery­ XV. Na wniosek Klubu Pracow­ wać swej pracy wraz z zakończeniem ników Gazet Wielonakładowych —1 niniejszych obrad. Zjazd zgodnie z Walny Zjazd poleca Zarządowi' demokratyczną zasadą jest najwyż­ Głównemu opracowanie przez spe­ szą instancją Związku Zawodowego cjalnie wyłonioną komisję statutu Dziennikarzy. Postanawia w obecnym prawnego pism zakładowych i powia­ składze zbierać się raz na pół roku towych, normującego sytuację dzień-1 w celu podejmowania najważniej­ nikarzy zatrudnionych w tych pi-> szych decyzji i kontrolowania dzia­ smach w zakresie stosunku do czyn-i łalności Zarządu Głównego i innych ników administracyjnych zakładów? instytucji Związku Zawodowego pracy, warunków płacy itp. Dziennikarzy. XVI. Walny Zjazd ustosunkować XXI. Zarząd Główny Stowarzysze­ się pozytywnie do następującego) nia Dziennikarzy powinien się zwró­ wniosku.z Walnego Zebrania Oddzia cić do władz, aby egzemplarze wy­ łu Warszawskiego: mienne prasy (książek) emigracyj­ „Walne Zebranie Oddziału War nych nie były zatrzymywane przez szawskiego w imieniu czytelników1* pocztę, a doręczane redakcjom i polskiej prasy domaga się od MSZ' dziennikarzom, do których są skiero­ bieżącego informowania dziennikarz^ wane. XXII. Walny Zjazd postanawia „Uważamy za niezbędne zajęcie się przekazać Zarządowi wniosek o wy­ przez komisję rozważającą reorgani­ stąpienie do władz o przyznanie re­ zację systemu wydawniczego w Pol­ dakcjom po kilka stałych paszportów sce, również sprawą kolportażu. zagranicznych. (Trzy powyższe wnio­ Jest bardzo wiele uzasadnionych ski rozpatrzyć ma Zarząd Główny pretensji do „Ruchu". Uważamy za SDP i powziąć decyzję — przyp. red.) niezbędne przeanalizowanie pracy, trudności i błędów „Ruchu", które XXIII. Walny Zjazd występuje do wywołują bardzo zasadnicze protesty Zarządu Głównego o zainteresowanie i ze strony redakcji i ze strony czy­ się w najbliższym czasie sprawą pro­ telników. Sprawę Zjazd uważa za jektu ustawy o zawodzie dziennikar­ niezmiernie pilną". skim celem właściwego unormowania zasad działalności dziennikarskiej zgodnie z rolą prasy w Polsce Ludo­ Władze naczelne: wej. Zarząd Główny (w jego skład wy­ brani zostali według ilości otrzyma­ XXIV. Zjazd zobowiązuje nowy nych głosów — na 99 głosów waż­ Zarząd do szybkiego zajęcia się spra­ nych) : wą prawnego zagwarantowania ho­ norariów za twórczość dziennikar­ Stanisław Ziemba (94), Eligiusz ską, podobnie jak to zrobiły inne Lasota (87), Stanisław Brodzki (84), związki twórcze: SPATiF i Zw. Kom­ Ignacy Krasicki (83), Jan Dąbrowski pozytorów. Należy jak najszybciej (80), Henryk Jankowski (80), Woj­ zlikwidować stan dowolności w usta­ ciech Kętrzyński (80), Władysław laniu stawek za poszczególne formy Biełowicz (79), Kazimierz Błahij (79), twórczości dziennikarskiej. Należy Romuald Dąbrowski (77), Edmund zlikwidować również rażącą dyspro­ Osmańczyk (77), Jerzy Mond (76), An­ porcję między wysokością stawek ho­ drzej Czechowicz (76), Zbigniew No­ norariów dziennikarskich i stawek za wacki (76), Stanisław Bańkowski twórczość w innych środowiskach (74), Wiesław Wodecki (74), August twórczych. Grodzicki (73), Stanisław Juszczyk (73), Marian Niewiarowski (73), Ja­ XXV. Walny Zjazd postanawia nusz Likowski (72), Janusz Litwin przekazać Zarządowi Głównemu spra­ (72), Mieczysław Zawadowski (71), wę powołania Komitetu Obchodu Stefan Arski (70), Kazimierz Waw­ 300-lecia Prasy Polskiej, którego za­ rzyniak (70), Wiesław Kaczmarek daniem będzie przygotowanie właści­ (69), Alojzy Menclewski (69), Marian wego uczczenia i upamiętnienia tej Bielicki (68), Zdzisław Kozłowicz (68), rocznicy. Uznając za najtrwalszą i Zdzisław Dudzik (67), Artur Hajnicz najpożyteczniejszą formą upamiętnie­ (67), Kajetan Gruszecki (66), Roman nia tej rocznicy w postaci opracowa­ Juryś (66), Mieczysław Krzepkowski nia i wydania historii prasy polskiej, (65), Szczęsny Dobrowolski (65), Hen­

Zjazd v SDP zobowiązuje wybrany ryk Himmelfart (64), Jerzy Olbrycht przez Zarząd Główny Komitet do (64), Adam Staniek (64), Mariusz podjęcia odpowiednich starań, tak, Kwiatkowski (63), Alojzy Sroga (63), aby historia prasy polskiej mogła się Leopold Bek (61), Jerzy Adaszek (59), ukazać najpóźniej w końcu 1960 ro­ Stella Buksdorf (59), Elżbieta Cia- ku. stoń (59), Teofil Głowacki (58), Wło­ dzimierz Smutek (57), Karol Goldblat XXVI. Walny Zjazd postanawia (53), Stefan Tabaczyński (53), Halina z u rocie się do Zarządu Głównego o Miroszowa (52), Włodzimierz Dzięcio- powołanie komisji, która by się za­ łowski (50). jęła zaopiniowaniem sytuacji w pra­ sie wiejskiej. Prezydium ZG SDP: przewodniczą­ cy — Stanisław Brodzki, wiceprze­ XXVII. Walny Zjazd postanawia wodniczący: Stanisław Bańkowski, sprawę dokonania zmian w składzie Stefan Arski, Stanisław Ziemba, se­ kolegium redakcyjnego Prasy Pol­ kretarz generalny — Jerzy Mond, skiej przekazać nowemu Zarządowi skarbnik — Stefan Tabaczyński; Głównemu SDP. członkowie: Jan Dąbrowski, Teofil XXVIII. Walny Zjazd przekazuje Głowacki, Artur Hajnicz, Wojciech Zarządowi Głównemu następujący Kętrzyński, Ignacy Krasicki, Halina wniosek z aprobatą: Miroszowa, Edmund Osmańczyk.-- Komisja Rewizyjna: Stanisław Bolsław Święcicki (61), Henryk Wer­ Knauff (79), Aleksander Makulski ner (61), Mirosława Parzyńska (61), (79), Tadeusz Dziekoński (77), Lucjan Mieczysław Kofta (61), Włodzimierz Szulkin (61), Zbigniew Lipiński (59). Łoziński (57), Jan Rakoczy (57). Ry­ szard Smożewski (57), Jerzy Baum- Sąd Koleżeński: Anna Bratkowska ritter (56). (89). Teresa Stanisławska (69), Janusz Laskownicki (67). Michał Hofman (66), Leszek Kołodziejczyk (64), Adam Opracował Stanek (63), Janina Wojtanowicz (63), Sylwester Dziki

Z RAPTULARZA PRASOZNAWCY:

Upraivia,7iie najrozleglejszych studiów historycznych czy najdokład­ niejsze śledzenie polityki bieżącej, chociaż rozszerzają horyzont my­ ślenia, nie wyrabiają same z siebie świadomości politycznej. Iluż to dobrych historyków czy uważnych dziennikarzy okazuje się bez po­ litycznego słuchu, bez politycznego czucia czy wreszcie bez politycz­ nej świadomości!

Franciszek Draus 1 N F O R M A C ,1 E Z K R A ,1 U I Z K ŚWIATA

KRONIKA PRASY POLSKIEJ (1 października — 31 grudnia 1987) *

19 VIII Sąd Najwyższy w odpowiedzi prezentuje w niej różne opinie, zarówno na pytanie prokuratora generalnego podjął wrogie, jak i pozytywne zachodnich roz­ uchwałę (mającą moc zasady prawnej), w głośni na temat naszego kraju. której jednoznacznie określił, że brak od­ powiedzi na krytykę prasową w przewi­ 22—23 X — w Białymstoku redaktorzy dzianym terminie jest równoznaczny z od­ naczelni gazet popołudniowych wymieniali mową udzielenia informacji. Przekazanie doświadczenia. Uczestnicy dokonali wypo­ krytyki wraz z żądaniem odpowiedzi musi ru najlepszej popołudniówki. Wyróżnienie jednak nastąpić w określonej formie, z za­ to zdobył Kurier Podlaski, organizator lej chowaniem ustawowych wymogów. Por. Z. narady. Marmaj: Sąd Najwyższy orzekł: brak odpowiedzi na krj'tykę prasową to odmo­ 26 X — redaktorzy naczelni pism ZSL wa udzielenia informacji. Rzeczpospolita, omawiali zadania publicystyczno-informa- 12 X 1987: ,T. Brodzki: Odpowiedź na eyjne związane z kampanią sprawozdaw- krytykę to informacja. Prasa Polska 1988 czo-wyborczą przed X Kongresem ZSL. nr 1 s. 24. 11 XI — posiedzenie Rady Redakcyjnej JX — szefem nowo powstałej dyrekcji Trybuny Opolskiej: omawiano zadania ga­ programów informacyjnych TVP (m. in. zety przed referendum oraz w drugim eta­ głównego wydania dziennika. Panoramy pie reformy gospodarczej. dnia, Teleexpressu) został Andrzej Bilik. 11X1 — Egzekutywa KW PZPR w Lu­ 1 X — na posiedzeniu Rady OPZZ oma­ blinie omawiała publicystykę Sztandaru wiano założenia programowo-wydawnicze Ludu. Zwracano uwagę na dalszy rozwój przyszłego dziennika związkowców. Wice­ krytyki prasowej, która w sposób konkre­ przewodniczący OPZZ R. Sosnowski pod­ tny, imienny powinna pokazywać winnych kreślił: ..Chcemy, żeby to było codzienne negatywnych zjawisk. Wskazano też na po­ pismo związkowców zawodowych, a nie trzebę szerszego podejmowania problemów organ OPZZ. Będziemy zatem oczekiwali młodego pokolenia. na wzmożona aktywność zakładowych i ogólnokrajowych organizacji związkowych 12 XI — w poszerzonym składzie wzno­ w sprawnym przekazywaniu informacji, wiła prace Rada Programowa przy Komi­ sygnałów, które trafia na lamy dzienni­ tecie ds. Radia i Tv. Prowadzący obrady ka. (...) Ma być powołana Związkowa przewodniczący Komitetu .T. Roszkowski Fundacja Prasowa, która m in. wsparła­ omówił węzłowe problemy funkcjonowania by uruchomienie nowej gazety" (wg tv i radia. Członkowie Rady dyskutowali Związkowca nr 41). 0 skuteczniejszym wypełnianiu przez tv funkcji informacyjnych i publicystycznych. 3 X — uroczysta inauguracja dorocznych .Dni prasy ludowej i książki" połączona 15 XI — po Wrocławiu i Krakowie Byd­ z wręczeniem nagród publicystycznych im. goszcz jest kolejnym miastem, gdzie pod­ T. Nocznickiego: wykaz nagrodzonych: jęto druk Trybuny Ludu. Dziennik Ludoiry. Trybuna Ludu z 5 X. 18 XI — Trybuna Ludu (i terenowe 5 X — Komisja Prasy i Propagandy NK dzienniki PZPR) ogłosiły tekst referatu ZSL omówiła kierunki działalności publł- Biura Politycznego KC na VI Plenum KC cystyczno-informacyjnej przed X Kongre­ PZPR — Pogłębienie socjalistycznej odno­ sem ZSL. Sprawozd.: Dziennik Ludowy nr wy warunkiem przyspieszenia rozwoju 233. Polski. W referacie znalazły się uwagi do środków masowego komunikowania: 14—16 X — KW PZPR i WOKI w Kato­ przygotowana w 1981 r. w tr5'bie wicach zorganizowało seminarium ..Wideo wszechstronnych konsultacji ustawa o kon­ i Tv-Sat w działalności ideologicznej par­ troli publikacji i widowisk stanowi dobrą tii". gwarancję dla wolności słowa. Rzecz w lym, by przeciwstawić się wszelkim przy­ 19 X — Polskie Radio zapoczątkowało padkom jej naruszania, zarówno przez nowy cykl audycji — ..Mówi Zachód"; niewłaściwe stosowanie jej przepisów, jak 1 brak odpowiedzialności za słowo. Prasa, * Wraz z uzupełnieniami za poprzednie radio i telewizja jako instrumenty socja­ miesiące. listycznej demokracji są nie tylko orga- nami wyrażającymi stanowisko władz. końskiej: Tygodnik Kulturalny nr 5!). Muszą być zarazem wyrazicielami zróżni­ ..Środowisko dziennikarskie boryka się z cowanej opinii społecznej, krytyki i kon­ wieloma problemami. Najważniejszą spra­ troli. Opowiadamy się za dynamicznym wą jest fatalny i ciągle pogarszający się wariantem jawności, za uwolnieniem poli­ stan warsztatu pracy dziennikarskiej. Na­ tyki informacyjnej od pozostałości sche­ wet najbardziej błyskotliwe pomysły mu­ matyzmu, sztampy i przerostów protoko­ szą ponieść klęskę w konfrontacji z naszą larnych. Od dziennikarzy oczekujemy rze­ poligrafią, czy bazą techniczną radia i te­ telności, wnikliwego stosunku do porusza­ lewizji" (i. S ę p o 1 i ń s k a: Gazeta Po­ nych problemów i troski o społeczne skut­ morska nr 288). ki publikacji". 7X11 — na posiedzeniu poznański' •<> 19 XI — prezes Rady Ministrów wręczył WPZZ omawiano sprawy miesięczni!:.-1 nominacje nowo powołanym członkom Na­ twórców robotniczych Bez przysłoni/ (do­ rodowej Rady Kultury. Są wśród nich tychczas pismo istnieje w formie plakato­ dziennikarze: A. Howzan — red. nacz. wej) : miesięcznik obok twórczości robot­ Przeglądu Tygodniowego, prezes ZG SD ników ma zamieszczać również artykuły o PRL; Z. Lichniak — red. nacz. Kierunków; problematyce społecznej i związkowej. .r. Roszkowski — prezes Komitetu ds. Ra­ dia i Telewizji. 15X11 — VI Plenum KC PZPR zaakcep­ towało wniosek o powołanie na stanowi­ 39 Xl—1 XII — w Warszawie doroczne sko kierownika Wydziału Propagand;/ KC spotkanie społecznych korespondentów Sławomira J. Tabkowskiego, dot. red. nacz. pism ludowych. Snrawozd.: Dziennik. Lu­ Gazety Krakowskiej; dotychczasowy kie­ dowy nr 282. rownik Wydziału Propagandy Józef Baree- ki mianowany został red. nacz. Nowuch XI — posiedzenie Podkomisji ds. Prasy Dróg. NK ZSL. Dyskusja o modelu prasy ludo­ wej, oczekiwaniach związanych z wypeł­ 19X11 — wicepremier J. Kozioł spoikał nianiem przez nią służebnych funkcji wo­ sie z kierownictwem Polskiej Agencji Pra­ bec ZSL, wsi i klasy chłopskiej. sowej. Dyskutowano o stanie i perspekty­ wach agencji i jej roli w systemie infor­ XI — posiedzenie Rady Redakcyjnej macyjnym państwa. Gazety Poznańskiej poświęcone zmianom organizacyjnym wynikającym z przygoto­ wali do nowej techniki wydawania gazety. XII — Podkomisja ds. Prasy NK ZSL omówiła realizację decyzji Prezydium NK 2 XII — tematem obrad Sejmowej Ko­ w sprawie doskonalenia Zielonego Sztan­ misji Kultury były problemy środowiska daru, w tym także Tygodniowego Ilustro­ dzienniakrskiego W Polsce pracuje ok. wanego Magazynu. 10 tys. dziennikarzy (SD PRL skupia 8100 członków i kandydatów). Zwracano uwagę aa obniżającą się pozycję zawodu dzienni­ KONTAKTY karskiego. ,.Z przedstawionych informacji, wyjaśnień i wypowiedzi wysnuć można MIĘDZYNARODOWE właściwie jedną ogólną konkluzję, a mia­ nowicie taką, że dziennikarze, zajmując VTTI — z inicjatywy radzieckiego nnes. się stale problemami ważnymi dla całego Sowiety Narodnych Deputatów w Moskwie społeczeństwa, zaniedbali sprawy własne. spotkanie redaktorów naczelnych 12 czaso­ Podczas gdy inni z powodzeniem załatwia­ pism z 11 krajów socjalistycznych poświe­ li swoje interesy zawodowe, oni nie dobili conych problematyce organów władzy pań­ się nawet nowego układu zbiorowego. Co stwowej i zarządzania. Polskę reprezento­ więcej — stracili już posiadane prawa i wał T. Kołodziejczyk (Rada Narodowa). przywileje. Dopominając się o samorząd­ Sprawozd.: Rada Narodowa nr 42. ność, demokrację (...) nie mają żadnego wpływu na los swoich zakładów i na 7—12 IX — na zaproszenie Nowych Drńn kształt rynku prasowego, z którego stale znikają jakieś czasopisma, a jednocze­ w Polsce przebywała delegacja redakcji śnie — pomimo braku papieru i mocy po­ Al-Munadil — czasopisma teoretycznego ligraficznych — pojawiają się nowe, wcale Socjalistycznej Partii Odrodzenia Arabskie­ nic lepsze. Cały ten bałagan tłumaczy się go Baas w Syrii. wymogami reformy. Środowisko dzienni­ karskie (...) optuje w zasadzie za reformą, 24—26 IX — z inicjatywy katolickich choć samo pada jej ofiarą. W ostatnim ro­ dziennikarzy austriackich w Eisenstadt ku nastąpiło znaczne zróżnicowanie zarob­ (Austria) seminarium dziennikarzy katolic­ ków, przy czym ich wysokość nie tyle kich z Austrii, Jugosławii, NRD, Węgier i zależy od kwalifikacji i jakości pracy, co Polski nt. roli prasy katolickiej w zsekula- od miejsca zatrudnienia. W najlepszej sy­ ryzowanym świecie. Sprawozd.: J. He n- tuacji są obecnie pracownicy RSW (...). n e 1 o w a: Tygodnik Powszechny 1987 Wielkie poruszenie w środowisku wywoła­ nr 50. ło przeprowadzone w ostatnich miesiącach wartościowanie pracy, popularnie zwane 2 X — członek Biura Polit. KC, sekre­ atestacja Miało ono służyć lepszej organi­ tarz KC PZPR .1. Główczyk p*-*yjął dele­ zacji i racjonalizacji zatrudnienia. Tymcza­ gację organu ZK.T Kommunist, lora prze­ sem dopiero wskutek interwencji Stowa­ bywała w Polsce na zaproszenie Trybuny rzyszenia usunięto z ankiety daleko idące Ludu. pytanie o lojalność wobec sponsora. (...) W wyniku atestacji w samym tylko komple­ ksie RSW zwolnionych ma bvć 270 dzien­ 8 X — w Oslo podpisano wieloletnia nikarzy. Redukcja dopiero sio zaczęła, a urnowe o współpracy w dziedzinie radia iuż do Stowarzyszenia napływają sygnały., i telewizji z Norsk Rikskringkasting Umo­ że zwalnia się nie dziennikarzy najsłab­ wa przewiduje wymianę programów radio­ szych, ale — z różnych względów •— nie­ wych i telewizyjnych, dziennikarzy i ekip. wygodnych" (z komentarza B. P s t r o- a także świadczenie usług przy realizacji programów w Polsce i Norwegii. 11— 16 X — na zaproszenie PA „Inter­ bywał przewodniczący Komitetu ds. Ra­ press" w Polsce przebywał generalny dy­ dia i TV J. Roszkowski. Omawiano rozsze­ rektor Agencji Prasowej Czechosłowackiej rzenie współpracy między TVP i NHK w Republiki Socjalistycznej V. Vipler. Podpi­ zakresie wymiany programów, ekip radio­ sano protokół roboczy o współpracy na wych i tv oraz wspólnej produkcji pro­ lata 1987—1989. gramów.

12— 16 X — w Polanicy Zdroju między­ X — w Warszawie — na zaproszenie narodowe spotkanie redaktorów pism Trybuny Ludu — przebywał red. nacz. No- szaradziarskieh z krajów socjalistycznych ticias z Mozambiku. Podpisano porozumie­ (gościli również przedstawiciele z Holandii nie o współpracy obu organów. i USA). Sprawozd.: Gazeta Robotnicza 16 X 1987. X — we Włoszech — na zaproszenie Stowarzyszenia Włoskiej Prasy Periodycz­ 15 X — sekretarz KC PZPR K. Cypry- nej (UŚPI) — przebywała delegacja RSW niak przyjął przebywające w Polsce — na ,.P K R" z prezesem W. Rydygierem. Roz- zaoroszenie Życia Partii — kolegium re­ mowy nt. rozszerzenia współpracy wydaw­ dakcyjne organu KC NSPJ Neuer Weg. nictw książkowych i prasowych. Por. Zycie Partii nr 22. X — Klub Literatury Faktu ZLP zor­ 17 X — w Bukareszcie red. nacz. Try­ ganizował wespół z miesięcznikiem Kon­ buny Ludu .1. Majka zapoznał się z dzia­ trasty I międzynarodowe sympozjum po­ łalnością Scintei; uzgodniono przedsięwzię­ świecone literaturze faktu Referaty wy­ cia mające służyć lepszemu informowaniu głosili: prezes Klubu J. Roszko, K. Gold- 0 problemach Polski i Rumunii. bergowa i R. Karaś. W sympozjum ucze­ stniczyli przedstawiciele Związku Radziec­ 19 X — z okazji 50-lecia Stronnictwa kiego, Bułgarii, Czechosłowacji, NRD i Ju­ Demokratycznego Wyd. Epoka zorganizo­ gosławii. wało w Warszawie konferencję okrągłego stołu dziennikarzy krajowych i zagranicz­ X — na Białorusi przebywała grupa nych pt. O Europę pokoju i współpracy. dziennikarzy bydgoskich. 21 X — w ramach Dni Leningradu w X — w Rozalinie IV międzynarodowe Gdańsku spotkanie dziennikarzy gdańskich spotkanie redaktorów naczelnych organów 1 leningradzkich; dyskutowano nad rolą i pism związkowych młodzieży krajów so­ środków masowego przekazu w procesie cjalistycznych. Polskie dziennikarstwo re­ socjalistycznej przebudowy. Sprawozd.: prezentowali: W. Kodym (Pokolenia) i L. Glos Wybrzeża nr 247. Łużyński (Walka Młodych). Sprawozd.: Walka Młodych 1987 nr 43. 23 X — Rzeczywistość podpisała urnowe 0 współpracy z Litieraturną Gazietą; po­ X — w Warszawie przebywał na zapro­ dobne umowy podpisano wcześniej z cze­ szenie PAP przewodniczący zarządu zachod- ski Tribüne i bułgarską Anteni. nioniemieckiej agencji prasowej DPA W. Richtberg; rozmowy na temat dalszej 23 X — na zaproszenie dyrektora gene­ współpracy i wymiany informacji. ralnego Agencji Reutera Glena Renfrewa w Londynie przebywał prezes PAP B. Ja- X — w Warszawie podpisanie umowy o chacz; omawiano perspektywy współpracy, współpracy między Rzeczpospolitą a orga­ przede wszystkim w dziedzinie technicz­ nem rządowym KRL-D Mindzu Czoson. nej. X — w Polsce przebywała — na zapro­ 26 X — red. nacz. Literatury, b. prezes szenie Nowych Dróg — delegacja organu SD PRL Klemens Krzyżagórski został uho­ teoretyczno-politycznego KC Laotańskiej norowany nagrodą MOD za wkład w roz­ Partii Ludowo-Rewolucyjnej Aleunmay; wój współpracy i jedności dziennikarzy. ustalono plan wzajemnej współpracy. 26—27 X — w Pradze konferencja Rady 12—13X1 — staraniem PA „Interpress" ds. Badań i Dokumentacji Masowego Prze­ w Warszawie seminarium dla dziennikarzy kazu MOD poświęcona problemom wojny zachodnioeuropejskich specjalizujących się 1 pokoju w środkach masowego przekazu. w tematyce ekonomicznej poświęcone pol­ Główny rei'crat przedstawił prof. W. Pisa­ skim reformom gospodarczym. Z uczestni­ rek, dyrektor OBP. kami seminarium spotkał się T sekretarz KC PZPR W. Jaruzelski, premier Z. Mes­ 30 X—1 XI — w Wiedniu pt. „Dzienni­ sner, wicepremier, przewodniczący Komisji karstwo a wymogi bezpieczeństwa państw" Planowania przy Radzie Ministrów Z. Sa­ konferencja przedstawicieli MOD i Między­ dowski, a także dyrektor CBOS S. Kwiat­ narodowej Federacji Dziennikarzy. W koń­ kowski. Zapoznał on uczestników z naj­ cowym oświadczeniu wyrażono pełne po­ nowszymi wynikami badań nastrojów spo­ parcie dla procesu helsińskiego. Przyjęto łecznych. również zaproszenie wystosowane przez SD PRL do zorganizowania w Warszawie 14 XI — w Sofii zakończyło się między­ we wrześniu 1989 trzeciej wspólnej konfe­ narodowe spotkanie przedstawicieli prasy, rencji obu wspomnianych organizacji radia i tv oraz agencji prasowych, poświe­ dziennikarzy. Po raz pierwszy organizacja cone zmianom w strukturze zarządzania w takiej konferencji została powierzona sto­ placówkach kulturalnych. Obecni byli m. warzyszeniu dziennikarskiemu z kraju so­ in. dziennikarze z Polski, ZSRR, Szwecji, cjalistycznego. Por komentarz W. Ł o- W. Brytanii i Grecji. zińs kiego: W atmosferze Helsinek — Trybuna Ludu 1987 nr 263 s. 5. 21 XI — w Berlinie zakończył obrady X Kongres Międzynarodowego Stowarzyszenia X — na zaproszenie prezesa japońskiej Krytyków Teatralnych (AICT). W skład państwowej sieci radiowo-telewizyjnej Nip- Komitetu Wykonawczego wybrany zosta} pon Hoso Kyokai (NHK) w Japonii prze­ Andrzej Żurowski. 24 XI — Oleg Łosoto zakończył w War­ Stwierdzono, że tv satelitarna powinna być szawie pracę korespondenta moskiewskiej alternatywą dla rozwoju wideo, winna Prawdy; obowiązki te przejął Anatolij Sta- wpływać na podniesienie poziomu naszych ruchin. ; programów tv. Szacuje się, iż w Polsce ma­ my 700 tys. magnetowidów, a w obiegu XI — w Polsce — na zaproszenie Try­ prywatnym znajduje się ok 10 milionów buny Ludu — przebywała delegacja orga­ kaset. nu KC KPCh Renmin Ribao; omawiano współdziałanie w 1988 r. 10 XI — wicepremier J. Kozioł przyjął prezesa SD PRL A. Howzana. Omawiano XI — podpisano porozumienie o współ­ najpilniejsze potrzeby środowiska, zwłasz­ pracy między Gazetą Młodych a Moskiew­ cza problemy bazy technicznej prasy, ra­ skim Komsomolcem. dia i tv oraz sprawy związane z realizacją uchwały II Zjazdu SD PRL. XI — w Poznaniu gościła grupa dzien­ nikarzy radzieckich, którzy interesowali się 10 XI — Plenarne posiedzenie Naczelne­ pracą działów łączności z czytelnikami. go Sądu Dziennikarskiego. 26 XI — II plenum ZG SD PRL poświę­ 3 XII — seminarium Trybuny Ludu oraz cone m. in. iż „Polska wchodzi w jako­ Neues Deuischland poświęcone doświadcze­ ściowo nowy etap socjalistycznych prze­ niom i roli centralnych organów partyj­ mian społeczno-gospodarczych, politycznych nych w umacnianiu podstawowych orga­ i cywilizacyjnych. (...) Środowisko dzienni­ nizacji partyjnych. karskie dostrzega w dokonujących się i zamierzonych przeobrażeniach właściwe ro­ 13 XII — w ambasadzie polskiej w Mo­ zumienie potrzeb społeczeństwa polskiego i skwie spotkanie polskich i radzieckich stojących przed nim problemów. (...) De­ dziennikarzy; dyskutowano na temat roli klarujemy swoje poparcie dla inicjatyw i publicystyki w umacnianiu braterskiej przy­ działań reformatorskich oraz swój aktyw­ jaźni i rozwoju współpracy między PRL i ny udział w ich urzeczywistnianiu". Spra- ZSRR. wozd.: Prasa Polska 1988 nr 1 s. 2—15. XII — w ChRL przebywała delegacja 11—12 XII — w Kielcach sesja Klubu Rzeczypospolitej; podpisano porozumienie o Dziennikarzy Sportowych poświęcona reda­ współpracy z pekińskim dziennikiem Guan- gowaniu rubryki sportowej w piśmie co­ gming Ribao. dziennym. XII — w ZSRR przebywała delegacja SD XII — spotkanie grupy dziennikarzy — PRL; z kierownictwem Związku Dzienni­ założycieli SD PRL z nowymi władzami tej karzy ZSRR podpisano protokół o współ­ organizacji. Prezes SD PRL A. Howzan pracy na rok 1988. wręczył grupie dziennikarzy „Złote pióra".

SD. PRL RSW „PRASA-KSIĄZKA-RUCH" KLUBY TWÓRCZE 17X11 — RSW „PKR" wyróżniona Or­ 1—2 X — nt. „Dziennikarstwo polskie w derem Sztandaru Pracy I klasy w uzna­ służbie socjalistycznej odnowy" w Warsza­ niu 40-letniego dorobku. wie obradował II Krajowy Zjazd SD PRL (263 delegatów reprezentujących ponad 8400 17 XII — posiedzenie Rady Nadzorczej, członków i kandydatów). Wśród gości pre­ na którym rozpatrzono projekt centralnego mier Z. Messner, członkowie Biura Polit. planu RSW na rok 1988 oraz program in­ KC, sekretarze KC PZPR J. Czyrek i J. westycji centralnych na lata 1986—1990. Główczyk. wicemarszałek Sejmu M. F. Ra­ kowski, przewodniczący MOD K. Norden- streng, przedstawiciele NK ZSL i CK SD. INICJATYWY REDAKCYJNE W końcowej części obrad wziął udział I sekretarz KC PZPR, przewodniczący Rady 30IX — R. Jurkiewicz w nrze 39 Ko­ Państwa W. Jaruzelski (tekst wystąpienia biety i Życia omawia wyniki ankiety czy­ w prasie codziennej z 3 X) Sprawozdanie telniczej. Każdy egzemplarz pisma czyta ustępującego Zarządu przedstawił K. Krzy- więcej niż 1 osoba (więcej niż 4 osoby żagórski. Wybrano nowe władze naczelne: 24,5%). Połowa respondentów pochodzi z przewodniczący ZG A. Howzan (Przegląd wielkich miast (6,2%> z Warszawy; ok. 21°/o Tygodniowy), wiceprzewodniczący: L. Gon- ze wsi). 44°/o odpowiedzi nadesłały osoby tarski (Życie Warszawy), W. Krasucki młode (20—35 lat); ponad 34°/o responden­ (Perspektywy). A. Królikowski (TvP) ; se­ tów legitymuje się wykształceniem średnim kretarz generalny: A. Ziemski. Przewodni­ (wyższe — 26"/o). Blisko połowa responden­ czący GKR — S. Reperowicz (Trybuna Lu­ tów pracuje umysłowo; 70°/o to osoby za­ du), Naczelnego Sądu Dziennikarskiego — mężne. 47,7t,'ii odpowiadających określa swą ,]. Brodzki (Trybuna Ludu). Tytułem ho­ sytuację jako dobrą (1.2%> — jako b. złą — norowego przewodniczącego SD PRL wyróż­ „sądzić można, że osoby źle sytuowane niony został M. Podkowiński (Perspekty­ materialnie po prostu nie wydają na ty­ wy). godnik pieniędzy"). Ponad VJ responden­ tów jest zaangażowana w pracę społeczną. 9 X — członek Biura Polit.. sekretarz Najbardziej poczytne są rubryki: Rady i KC PZPR J. Główczyk przyjął członków porady ( 91,4°/ii), Ludzie listy piszą (SO^/o). Prezydium ZG SD PRL. Tematem spotka­ nia był program przyjęty przez II Zjazd 1 X — życie Warszawy ogłosiło wyniki Stowarzyszenia. dorocznego konkursu „Dzień bez błędu". Najlepszy okazał się Kurier Polski, a na­ X — w Lublinie sesja dziennikarzy sku­ stępnie Sloico Powszechne i Życie War­ pionych w klubach SD PRL — krytyki fil­ szawy, por. komentarz A. Wróblew­ mowej oraz publicystyki kulturalnej — po­ skiego: Jesień polszczyzny — Życie War­ święcona wideo i telewizji satelitarnej. szawy nr 237. 3—5 XI — w Kaliszu V Ogólnopolskie Red. S. Siwek omówił uwarunkowania i Konfrontacje Dziennikarzy Pism Regional­ trudności dialogu prasy katolickiej z mark­ nych poświęcone analizie publicystyki par­ sistowską w powojennym czterdziestoleciu. tyjnej w ostatnich pięciu latach i sytuacji Red. nacz. Przeglądu Powszechnego ks. tygodników PZPR na rynku prasowym. S. Opiela mówił o istocie prasy katolickiej Sprawozd.: W. Wiśniewski: Mgla żar­ w świetle dekretów II Soboru Watykańskie­ gonu, Prasa Polska 1988 nr 1 s. 24—2fi. go. Podkreślił, iż ,.w Polsce istnieje pewien hamulec w wewnątrzkościelnej dyskusji — 10 XT — walne zgromadzenie Towarzy­ jest nim bezsprzecznie obawa przed nie­ stwa Przyjaciół Prasy w Katowicach. No­ właściwym wykorzystaniem naszych «sła- wym przewodniczącym zarządu Towarzy­ bości» przez prasę czy administrację świec­ stwa został sekretarz KW PZPR red. J. Zie­ ką. W jakim jednak stopniu ta, uzasadnio­ liński. na skądinąd, obawa powinna wpływać na systematyczne wyciszanie wewnątrzkościel­ 17 XI — Gazeta Młodych publikuje (w nej dyskusji?" (J. M. Ruman: Prasa i nrze 92) wstępne wyniki ankiety czytelni­ książka religijna — Ład 1987 nr 21). czej. 43,1% respondentów jest zadowolonych z ogólnej treści. Najpopularniejsze tema­ ty — problemy z życia młodzieży (79,3°,'«*), RYNEK moda, porady, humor (68,4'/o), reportaże obyczajowe (57,79/o) : najmniejsze zaintere­ PRASOWO-WYDAWNICZY sowanie — tematy ideologiczne (10,2*/o), pro­ blemy gospodarcze (14.3'/») i oświatowo-wy­ chowawcze (19,6°/o). Nowe tytuły: I 1986 — 1 nr mies. ziemia Mosińska. 12 XII — w nrze 50 Odgłosów K. Nor- Ośrodek Kultury dla Miasta i Gminy w dyńska omawia wyniki ankiety czytelni­ Mosinie. Red nacz. Marian Janusz Strenk. czej. Wśród respondentów dominują męż­ Nakład 1000 egz. czyźni (78"/n). głównie mieszkańcy Lodzi (57"'»). w wieku średnim (30—49 lat 44°/«': IV kwart. 1986 — 1 nr mies. teoretycz- 14—29 lat — 25°/»; powyżej 50 lat — 3l»-'*> : no-politycznego młodych Poszukiwania. przeważają osoby z wykształceniem śred­ Wyd. MAW. Form. 14,5X21, cena egz. 50 zł. nim (39%) i wyższym (35"/o). Do najbar­ nakład 2 tys. egz. dziej poczytnych należy problematyka spo­ 19815 — 1 nr mies. Wiadomości Związ­ łeczna (70.3Vo), kulturalna (57.6%). powieść — kowe. Magazyn spraw pracowniczych służ­ seks. erotyka (5fi"/e). by zdrowia i opieki społecznej. Wyd. Ra­ ANKIETY OGŁOSIŁY — Wprosi (nr 43) da Krajowa Federacji ZZ Prac. Ochrony i Sport (nr 236). Zdrowia. Red. nacz. Tomasz Strzelecki. 1986 — 1 nr kwart. Ziemia Opatowska. Urząd Miasta i Gminy w Opatowie, Towa­ PROCESY PRASOWE rzystwo Przyjaciół Ziemi Opatowskiej. 9 Xl — żołnierze Armii Krajowej Okrc- II 1987 — 1 nr mies. Nasz Glos. Wyd. !'u Wileńskiego poczuli się urażeni publT^ KW PZPR we Włocławku. Format 21X30, kae.jami ,T Wilamowskiego (na lamach 3 str., nakł. 2 tys. egz. E.rpres.111 Wieczornego i Przeglądu Tygod­ niowego), a szczególnie pomówieniami o III — 1 nr mies. Miasto. Organ Towa­ współpracę z Niemcami. Po kolejnych roz­ rzystwa Urbanistów Polskich. Red. nacz. prawach (od 20 maja do 9 listopada) przed Wojciech Lipiński. Form. 27X20,5, 40 s , warszawskim Sądem Wojewódzkim ,T. Wi- nakł. 4 tys. egz., cena egz. 150 zł. lamowski wyraził gotowość przeproszenia na łamach prasy niesłusznie pomówionych. V — 1 nr kwart. Młody Technik InforMiK. Magazyn komputerowy Młodego 7X1T — Sąd Wojewódzki w Warszawie Technika. Wyd. Nasza Księgarnia. Red. rozpatrywał sprawę z powództwa K. Sza­ nacz. Józef Trzcionka. Cena egz. 90 zł. niawskiego, M. Sokołowskiej, J. Onyszkie­ wicza i B. Geremka przeciwko rzeczniko­ VII — 1 nr kwart. Olimpijczyk. Pismo wi prasowemu rządu J. Urbanowi. Skarżą­ PKOl. Wyd. MAW. Red. nacz. Jacek Że- cy poczuli sie dotknięci pomówieniami ńa mantowski Nakład 20 tys. egz., cena egz. konferencji prasowej. Sąd ogłosił wyrok 100 zł. oddalający powództwa: „...przytoczone na konferencjach prasowych przez min. ,T. 9 X — 1 nr tyg. TOP. Informacje. Ogło­ Urbana informacje w sprawie szpiegowskiej szenia. Reklama. Warszawskie Wyd. Pra­ działalności byłego II sekretarza abmasady sowe RSW ,,PKR". Red. nacz. Witold USA w Warszawie Alberta Muewlara oraz niektórych osób z nim spotykających się Strzemień. Form. 29X42 cm, 24 s., cena oparte były na wiadomościach urzędowo egz. 25 zł. przekazanych przez kompetentna agendę rząclową, jaką w tej sprawie było MSZ. 31 X — 1 nr tygodnika Ursynowsko-Na- Natomiast intencją przyświecającą poćlaniu tolińskiego Towarzystwa Społeczno-Kultu­ przez rzecznika prasowego rządu nazwisk ralnego Pasmo. Red. nacz. Marek Przyby- powodów był wzgląd na obronę społecz­ iik. Warszawskie Wyd. Pras RSW „PKR". nie uzasadnionego interesu". Wyrok nie Form. 27,5X37 cm, 8 s., cena egz. 20 zł. jest prawomocny. X — 1 nr mies. Fundacji „Laborem Exercens" — Drogowskazy. Wyd. Fundacja „Laborem Exercens", Warszawa. Red. nacz. RÓŻNE Zbigniew Zieliński. Format 25X35 cm, 48 s., cena egz. 60 zł. „Zamierzeniem naszym jest IX — Warmińskie Dni Duszpasterskie ukazywanie uwarunkowań i dróg współ­ poświęcone prasie i książce religijnej. Ks. czesnego rozwoju Polski w duchu chrześci­ A. Orszulik przedstawił podstawowe infor­ jańskiej odpowiedzialności za Naród i macje o katolickich agencjach prasowych. Państwo. Chcemy reagować na zjawisku występujące w naszym życiu społecznym, byśmy [je] żartem zestawić z siedmioma w szczególności dotyczące problemów pra­ grzechami głównymi. A więc — pycha — cy i dyscypliny społecznej w ich wymia­ dziennikarz czuje się tak dumny i odległy rze moralnym. Drogoicskazy otwierają swe od odbiorcy, że nie zależy mu zupełnie, łamy także na prezentację działalności ka­ by zostać zrozumianym. Chciwość — doty­ tolików świeckich w organach przedstawi­ czy to języka prasy, który próbuje nas cielskich i samorządowych, w szczególno­ ogarniać że wszystkich stron i próbuje ści w Sejmie (...). instytucjach ruchu nas rzeczywiście zdominować i przywłasz­ PRON-owskiego, w samorządach miesz­ czyć sobie. Nieczystość — język jest za­ kańców i organizacjach społecznych słu­ śmiecony, o czym wszyscy wiemy. Zaz­ żących realizacji powszechnie akceptowa­ drość — w dążeniu do wyłączności. Nie- nych wartości". umiarkowanie w jedzeniu i piciu — tu znajdzie odpowiednik w hulaszczości, roz- Wznowienia: pasaniu. braku rygoru. Gniew — natarczy­ we narzucanie swojego sądu przez niezli­ i — 1 nr kwart. Katcnik Ludowy. Wyd. czoną liczbę form agresywnie dyrektyw­ Ministerstwo Sprawiedliwości. Departament nych. Lenistwo — wszystko zło, o któ­ Organizacji i Informatyki (nakładem Wy­ rym mówiliśmy, bierze się stąd, iż dzien­ dawnictwa Prawniczego). Red. nacz. Bar­ nikarz sam nie myśli..." (jk) bara Jakubowska. Form. 14,5X21, 24 str. Wznowienie pisma, które ukazywało się ja­ ko miesięcznik w latach 1951—1966 (1951— • 1953 pt. Głos Ławnika). BERNARD MARGUERITTE O DZIEN­ NIKARSTWIE W rozmowie z Wiesławem Horabikiem (Kamena 1987 nr 23 s. 5) ko­ Zmiana tytułu: respondent paryski wyznaje: „...jest to zawód szczególny. Generalnie obowiązuje 10 V — dwutygodnik Spółdzielczość Pra­ w nim bowiem zasada jednooosobowej od­ cy zmienił tytuł na Kurier Spółdzielczy. powiedzialności. Wymaga on także bez­ ustannego docierania do informacji, a Inne: więc stałego wychodzenia do ludzi. Za­ wód nasz wyklucza przy tym udawanie, IX — tygodnik lokalny Wiadomości niż zna się prawdę ostateczną w jakiejkol­ Zagłębia ukazujący się w Sosnowcu zwię­ wiek kwestii. Obiektywizm jest jednak kszył zasięg oddziaływania na region ol­ złym pojęciem w tym przypadku, zakłada kuski (Olkusz, Wolbrom, Bukowno, Klu­ bowiem niemal całkowity dystans do opi­ cze, Pilica i Żarnowiec): równocześnie sywanej sprawy. Zastąpiłbym go raczej zwiększono nakład i objętość (do 12 s.). właśnie terminem — uczciwość. Przede wszystkim uczciwość wobec siebie. Nie 9X — Zycie Warszawy podjęło wyda­ można bowiem myśleć inaczej, a inaczej wanie (w odstępach dwutygodniowych) do­ dokumentować rzeczy na piśmie. (...) W datku „Historia i życie". przypadku spraw polskich odbierałem w rezultacie cięgi zarówno z jednej, jak i z 13 X — podczas konferencji prasowej drugiej strony. Razy te były szczególnie rzecznik prasowy rządu .T. Urban poinfor­ bolesne, kiedy pochodziły od ludzi, któ­ mował o zawieszeniu przez wydawnictwo rych darzę szacunkiem. Jest to nieodłącz­ rządowe „Rzeczpospolita" mies Zarządza­ ny element zawodowego ryzyka. Sięganie nie. Powodem był wzrastający deficyt pi­ po różne okulary przy różnych okazjach sma: „usuwanie miesięcznika Zarządzanie nie odpowiada mojemu poczuciu zawodo­ z rządowego wydawnictwa nie jest pod­ wej rzetelności. Nie mógłbym na przykład szyte intencją polityczną. Wydawnictwo uchwalonego przez Zjazd «Solidarności» pozbywa się miesięcznika z ubolewaniem. apelu do klasy robotniczej krajów socja­ Tytuł ten jest ceniony. Odpowiednie wła­ listycznych nazwać gestem politycznej mą­ dze czynią starania, aby znaleźć dla Za­ drości, tak jak nie będę wychwalał braku rządzania wydawcę zamożniejszego niż rzetelnej informacji o obecnym stanie pol­ wydawnictwo rządowe". skiej gospodarki".

T * XII — studencki dw utygodnik Noiuy Medyk podjął wydawanie dodatku artysty­ cznego „Młoda Sztuka" (podobny dodatek ...I O URBANIE (tamże): „...jako skro­ istniał już w latach 1974—1980 jako trybu­ mny korespondent zagraniczny nie mogę na literacka Nowych Roczników). pozwolić sobie na ocenę osobowości mini­ stra polskiego rządu. Byłoby to nietaktem. Jeśli zaś chodzi o konferencje, to jest rze­ Oprać. czą ogromnie ważną, że się w ogóle od­ Sylwester Dziki bywają. Stanowią one dla nas istotne źró­ dło informacji. Na pewno osobowość pana Urbana powoduje, żc spotkania te są żywe i ciekawe. Prawdę mówiąc, nie bardzo po- traiię je sobie wyobrazić bez obecnego rzecznika. (...) Za to winniśmy wdzięcz­ ność ministrowi Urbanowi. Nie osądzając Xajecik więc w żadnym wypadku jego osobowości, nie mogę się jednak powstrzymać od pe­ wnego porównania. Uważam za rzecz bar­ dzo niefortunną, iż człowiek tak wybitny PRASOZNAWCZY i pryncypialny jak Mieczysław F. Rakow­ ski posiadał tę wadę, iż pragnął, by wszy­ SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH POL­ scy go kochali. Pan Urban zaś z kolei SKIEJ PROPAGANDY zatytułowała Iza­ czerpie, jak sądzę, zbyt wielką przyjem­ bela Pieczara w Gazecie Krakoioskiej (" T ność z faktu własnej niepopularności. z 1988 s. 2) rozmowę z doc. Jerzym Bral­ całym szacunkiem dla jego inteligencji czykiem z OBP o języku w prasie. W muszę powiedzieć, że taka postawa nie konkluzji — tytułowe wyliczenie: „Mogli­ wzmacnia chyba argumentacyjnej siły przekonywania narodu do rządowych za*- PASSENT PRZECIWKO ... TRYBUNIE mierzeń. Zbyt często — świadomie lub LUDU I RES PUBLICE (Polityka 1987 nr nie — drażni on społeczeństwo. Czy w do­ 47): „Małą, ale znaczącą niespodzianką po­ bie drugiego etapu reformy jest to działa­ lityczną była dla mnie w ubiegłym tygod­ nie korzystne dla polskiego rządu? Mam niu serdeczna pochwala udzielona przez co do tego swoje wątpliwości". Trybunę Ludu (por. nr 2G5 — przyp. sd) miesięcznikowi Res Publica za całokształt działalności. Jedna z czołowych publicy­ stek partyjnych organu KC PZPR spo­ rządziła wstępny bilans prywatnego czaso­ DUŻE JEST PIĘKNE, głosi Tadeusz Pi­ pisma pt. «Poważny głos w dialogu» (...). ku! ski pod hasłem „Koncern mój widzę I pomyśleć, że każdy z tych trzech chwa­ ogromny" (Kultura 1987 nr 41) — przeciw­ lonych numerów Res Publiki był jedno­ stawiając się oklepanemu zawołaniu „ma­ cześnie niezwykle ciepło omawiany i po­ łe jest piękne" — i proponując włączenie klepywany przez Tygodnik Powszechny. do Radiokomitetu takich instytucii jak .Tako urodzony centrysta (...) patrzę na WFD, WFO. Polskie Nagrania. SOF-y. Za­ ten wyczyn z podziwem. Podczas kiedy chęcony prywatnym (? — pd) oddźwię­ fundamentaliści skaczą sobie do oczu, kiem, powtórzył T. Pikulski swój progra­ Lobman setny raz musztruje Wałęsę (na mowy okrzyk (..Koncern mój widzę ogro­ tej samej stronie Trybuny), a Danuta Za­ mny") w numerze 47 Kultury, tym razem grodzka w Tygodniku Powszechnym puka postulując, by ,.w ramach następnej reor­ się w czoło i uczy rozumu ekspertów ganizacji centralnych urzędów, połączyć Banku Światowego, którzy niepotrzebnie Ministerstwo Kultury i Sztuki i Komitet widzą w niej (tj. w Polsce) jakiś poten­ ds Radia i Telewizji w jeden organizm". cjał. Res Publikę klepie po ramieniu le­ T. Pikulski wychodzi ,,z najbardziej dziś wica i prawica. W czarnej sutannie i z oczywistej definicji kultury, która brzmi: czerwonym krawatem namalowałby to chy­ kultura to obieg słów, dźwięków i obra­ ba Duda Gracz — tylko kto by mu taki zów". Skoro tak się stało, że decydujący obrazek wydrukował (ja sam nie jestem wpływ na ich ruchliwość (? — pd) mają pewien czy mi tę sugestię puszczą). Myślę, masmedia, to najistotniejsze środki prze­ że Res Publica nie jest tą pochwałą za­ kazu, jakimi są radio i telewizja (wraz z dowolona, próbuje ocalić cnotę i mieć pochodnymi) winny być motorem wszyst­ przyjemność, ale czy to jest w ogóle moż­ kiego. Ten nowy twór, roboczo zwany Ko­ liwe?". mitetem ds Kultury i Informacji, nie po­ winien mieć jednak charakteru monopolu, a tylko (...) winien pełnić analogiczną funkcje wobec instytucji, przedsiębiorstw i placówek kulturalnych, jak (ministerstwo przemysłu — pd) wobec zakładów prze­ METODA „KU POKRZEPIENIU SERC" mysłowych". REDIVIVA. „Na co dzień w naszych in­ formacjach być może nie oddajemy rze­ My — szarzy wyrobnicy słowa druko­ czywistości. Robimy to czasami świadomie, wanego z RSW „Prasa-Ksiażka-Ruch" i nie chcemy ludzi upupić, ale czasami dla pozostałych oficyn „massmediowych" do­ podtrzymania na duchu nie uderzamy w magamy się — zgodnie z ..najbardziej dziś tony alarmistyczne. Wychodzimy z założe­ oczywistą definicją kultury" T. Pikulskie- nia, że jeżeli na co dzień będą te kata­ go: Nie zapominajcie! Włączajcie i nas! stroficzne wizje, to ludzie będą załamy­ Niech będzie u nas nie monopol, skądże, wali ręce. Świadomie więc szukamy i pu­ ale multikoncern (państwowy, ministerial- szczamy te tematy, które ilustrują, że no-komitetowy. a jakże), o jakim ani m*a- gdzieś coś funkcjonuje, mimo że jest rzyć Bertelsmannowi. Berlusconiemu, Mur­ mniej zakładów, które pracują w drugim dochowi etc. gigantomanom. Występujemy etapie reformy, niż tych kompletnie nawa­ z hasłem: NAJWIĘKSZE JEST NAJPIĘ­ lających. A więc: ku pokrzepieniu serc... KNIEJSZE! (pd) (...) tvlko dziennik o 19.30 daje tę wersie rzeczywistości bardziej różową, ale my nie możemy już tą wersją zaszkodzić, chcemy tylko trochę podtrzymać na duchu" — stwierdza w Tak i nie (1988 nr 3 s. 4) WIESŁAW ROGOWSKI O PRASIE SPO­ Andrzej Bilik w rozmowie z Hanką Ja­ ŁECZNO-KULTURALNEJ (Argumenty 1987 rosz-Jałowiecką. nr 43 s. 15) : ..Człowiek ma jeden czas, jed­ no życie, więc musi wybierać. Zatem coś kosztem czegoś. I. niestety, wybiera obraz * i dźwięk. Druk, prasa są tradycyjnym spo­ sobem informowania, nieco zbyt wolno ..REGUŁY POSTĘPOWANIA Z CENZU­ działającym, jak na potrzeby dzisiejszego RĄ. Pierwsza brzmi: przeżyć. Nie ulec po­ czytelnika. Zawsze jednak pozostaną elity kusie męczeństwa w obronie wolności intelektualne, którym kultura obrazkowa prasy, bo to prowadzi do zamknięcia pi­ nie wystarczy. Sądzę, że przyszłość prasy sma, a nieobecni milczą. Reguła druga: kulturalnej leży w dotarciu do tych elit. próbować (z naciskiem na to słowo) utrzy­ A mam na myśli elity nie tworzone sztu­ mać się w granicach prawa. Łamiąc roz­ cznie, ale te kształtujące się same. Nieza­ myślnie prawo niszczy się własną baze leżnie od miejsca urodzenia, poziomu wy­ działania oraz opokę, na której wspiera kształcenia czy statusu materialnego oby­ się wolność prasy. Reguła trzecia: pilno­ wateli. Elity kształtujące się z potrzeby wać, żeby reporter twego pisma, bez umysłu. Jednocześnie chciałbym się prze­ względu na to gdzie i w jakich warun­ ciwstawić mitowi, iż czasopisma kultural­ kach pracuje, nadsyłał swe doniesienia bez ne przez rozmaite zabiegi i poszukiwania oglądania się na cenzurę Dopiero redak­ czytelnika masowego będą wykonywać tor podejmuje decyzję, który materiał pTf- swoje posłannictwo. Rozmieniając się na ścić do druku. Reguła czwarta: nie godzić drobne byle tylko zechciano nas kupić, się potulnie na decyzje cenzora, starać się tracimy z oczu nasze rzeczywiste obowiąz­ wvciagaé z każdego prawnego ogranicze­ ki. I taka groźba bez wątpienia istnieje". nia dozwolone maksimum. Reguła piąta: nie polegać tylko na własnych siłach, lecz odwoływać się do poparcia czytelników. «Krótko mówiąc, demokratyczna gazeta po­ mógłby być Roboam, tak jak dotychczas winna przestrzegać zasad demokracji, na­ bylo? „Szaleństwa sześciu renesansowych wet jeśli walczy z ekstremizmem».'' To są papieży od Sykstusa IV do Klemensa VII, poglądy redaktora naczelnego johannesbur- były znaczącym (sic) czynnikiem .." Od — skiego dziennika The Star. zreferowane w do było papieży ośmiu; może nie wszyscy przeglądzie zagranicznym Twórczości (19U7 byli renesansowi, a może nie wszyscy sza­ nr 10 s. 129). (jk) leli. „Brak wyobraźni wykazał również ostatni z panujących francuskich Burbo- nów — Karol X, brat zgilotynowanego Ludwika XVI oraz jego krótkotrwały na­ stępca Ludwik XVlil". Tę kolejność po­ PRZEPISY NA DOBRĄ GAZETĘ sfor­ dawało się dotychczas odwrotnie: Karol po mułował Maciej Krassowski (Odrodzenie Ludwiku Osiemnastym, a sześć lat (albo 1987 nr 50) : ..Nigdy nie wolno twierdzić, dziesięć, bo nie bardzo wiadomo, kogo do­ że już się robi dobrze gazetę. Najlepsza tyczy określenie „krótkotrwały") — to ma­ gazeta nigdy nie jest tak dobra, by nie ło czy dość? „Gdy Karol XII wstąpił na mogła być lepsza, a i wtedy trzeba ją tron w 1824 roku, Francja..." — w 1824 podciągać i ulepszać. Nie należy mylić ty­ wstępował Karol Dziesiąty, nb. ostatni we godnika z dziennikiem. Dziennik ściga się Francji tego imienia, „...zgodnie ze starą z życiem. Tygodnik powinien mieć dys­ burbońską zasadą nie uczenia (sic) się ni­ tans nie tylko do życia, ale i do stylu czego, ale też nie zapominania (sic) o ni­ pracy, jakim żyje dziennik. (...) Gazetę czym" — niczego nie zapomnieli i niczego robią ludzie, a nie święte krowy. Najle­ się nie nauczyli: kto to powiedział, Ko­ pszemu publicyście korona z głowy nie łeczku? bo nie żaden z Burbonów. o ata­ spadnie, gdy mu się ją zmyje, bo zamiast ku Japonii na Pearl Harbor (sic) : „Jedno­ artykułu zaserwował knota. Rozpieszczać cześnie Japończycy mogli — zapewne z nie wolno nawet najlepszego publicysty, lepszym dla siebie skutkiem — wybrać ale też niech nie znosi katuszy z tego po­ inną drogę, na przykład podboju holen­ wodu, że potrafi pisać. (...) Liczą się tyl­ derskich Indii". Przecież Japończycy po­ ko teksty dobre. Ale w praktyce nie da słuchań TGK i zajęli te Indie holenderskie. się uniknąć tekstów średnich i miernych. Skutek był ten sam. O co pretensja? Jeśli miernota eksponowana jest tak, że przysłania rodzynki, to tych rodzynków Tekst się kończy ładnie: „Sapienti sal". taktycznie nie ma. (...) Gazeta to zespół. I w rzeczy samej. Zespół to ludzie. Jeśli to ma być napraw­ Jak widać — nikt tego „Pochodu..." dę dobra gazeta, ludzi tych musi jeszcze przed drukiem, poza panem zecerem i pa­ coś łączyć poza pracą w tej gazecie". nem cenzorem, nie czytał. W Zdaniu nie ma sekretarza redakcji. Jest wprawdzie kierownik działu kultury — tylko w stop­ ce? (jk) ROZTERKI REDAKTORA JERZEGO * MAJKI (w „Szopce noworocznej" W. Fil­ iera i J. Kleynego, Trybuna Ludu 1987 nr JOZEFA HENNELOWA NARZEKA (i 005) : słusznie) w Tygodniku Powszechnym- (1987 nr 50), iż czytelnicy dotąd nie otrzymali Nowe względy, nowe trendy, nowe czasy obszerniejszego omówienia 3. sympozjum Góra wciąż pyta, jakie zdanie mają masy filozofów w Castel Gandolfo — „za co wi­ Nowe zadania wynikają stąd dla prasy nić należy zapracowanie polskich «udzia- Dziś w propagandzie trudno żyć! lowcow» tego sympozjum, aż dotąd zwle­ Nowe motywy, dyrektywy, preferencje kających ze sprawozdaniem". Pewnie, że Tu towarzysze, a tam znowu eminencje napisanie sprawozdania z sympozjum filo­ Chwilami człowiek traci dawną elokwencję zofów do rzeczy łatwych nie należy. Tym­ Za co nagradzać, za co bić? czasem zaś autorka sprawozdanie z dzien­ nikarskiego sympozjum w Austrii pod ko­ niec września opublikowała już w nrze 50 (z 13 XII) Tygodnika. POCHÓD GŁUPOTY PRZEZ WIEKI I Nb. pożądane sprawozdanie też już jest: KRAJE — tak zatytułował Tomasz Goban- w nrze 3 (z 17 1 1988) TP; sympozjum było -Klas omówienie studium Barbary Tucii- w sierpniu. „Wszystko ma swój czas i jest man „Pochwała szaleństwa. Od Troji (sic) wyznaczona godzina na wszystkie sprawy do Wietnamu" (Zdanie 1987 nr 12 s. 50— pod niebem" — rzecze Mędrzec Pański. 52). Pomińmy w nim twierdzenie recenzen­ ta, że autorka znana jest „także i u nas z książki «Działa sierpniowe»", chociaż, nad Wisłą miało to tytuł „Sierpniowe sal­ NAGRODĄ ZA ROK 1907 Życie Literackie wy"; pomińmy „Asyrian" czy „legendar­ wyróżniło tom esejów Ryszarda Matu­ nego Solona, władcę Aten", a także zasta­ szewskiego „Powroty i pożegnania", wy­ nawiającą miejscami stylistykę („Jedynie dany w tym właśnie roku. Komunikat o królestwo Judy — mimo podbojów — prze­ nagrodzie ozdobiony jest daguerrotypem trwało jako kraj narodu żydowskiego. Ale laureata z połowy wieku (ŻL nr 6 z i on przez wiele wieków żył w diasporze, 7 II 1988). Skąd taka pewność, że tamten smutnym dziedzictwie Recha beam."). Matuszewski opublikowałby te teksty? (jk) Przedstawmy za recenzentem „przykła­ dy głupoty rządowej. Zaczyna je Recha Redaguje beam syn mądrego króla Salomona". Nie Sylwester Dziki Korespondenci zagraniczni prasy polskiej (stan na 1 stycznia 1988)

POLSKA AGENCJA PRASOWA

Algieria — Algier — Mariusz Borkowski; Austria — Wiedeń — Franciszek Malinowski; Belgia — Bruksela — Marek Fijałkowski; Berlin Zachodni — Jerzy R a s a ł a; Bułgaria — Sofia — Włodzimierz Ź r ó b i k; ChRL — Pekin — Jerzy Bayer; CSRS — Praga — Leszek Mazan; Egipt — Kair — Roman Strzemiecki; Francja •— Paryż — Robert Bielecki; Hiszpania — Madryt — Ryszard G i n a 1 s k i; Indie — New Delhi — Jan Krzysztof Mroziewicz; Japonia — Tokio — Andrzej Zieliński; Jugosławia — Belgrad — Zbigniew F a 1 ę c k i; Kuba — Hawana — Piotr Sommerfeld; NRD — Berlin — Edmund Kieszkowski; ONZ — Nowy Jork — Ludwik Arendt; RFN — Bonn — Eugeniusz Guz; Rumunia — Bukareszt — Stanisław W o j n a r o w i c z; Szwajcaria — Genewa — Edward Dylawerski; Szwecja — Sztokholm — Tomasz W a 1 a t; USA — Waszyngton — Jerzy Górski; Węgry — Budapeszt — Andrzej Czerkawski; Wielka Brytania — Londyn — Mariusz Kukliński; Wietnam — Hanoi — Stanisław G r z y m s k i; Włochy — Rzym — Bożydar S o s i e ń; ZSRR — Moskwa — Józef R z e s z u t (kierownik), Sławomir Popowski.

RSW „PRASA KS1ĄZKA-RUCH"

Bułgaria •— Sofia Zbigniew K 1 e j n Trybuna Ludu; ChRL —- Pekin Krystyna Szelestów ska-Maksymo- w i c z Trybuna Ludu; CSRS — Praga Jerzy Gołębiewski Trybuna Robotnicza, Marian Kuszewski Trybuna Ludu, Ta­ deusz Lubiejewski PA Interpress, Wojciech Wasilewski Życie Warszawy; Francja — Paryż Włodzimierz Z r a ł e k Trybuna Ludu; Jugosławia —- Belgrad Zbigniew Leśnikowski Trybuna Ludu; Kuba — Hawana Zdzisław Antos Trybuna Ludu; NRD — Berlin Marek Kazimierczuk Sztandar Mło­ dych, Urszula Kozierowska Życie War- szawy, Stanisław S p y r a PA Interpress, Jei'zy Weber Trybuna Ludu; RFN Bonn Michał J a r a n o w s k i Życie Warszawy, Daniel L u 1 i ń s k i Trybuna Ludu, Zbig­ niew R y g a 1 s k i PA Interpress; Szwecja - Sztokholm Roman Marek Bierut PA Interpress; USA — Nowy Jork Zygmunt Broniarek Trybuna Ludu; Węgry — Budapeszt Paweł Lewandowski Sztandar Młodych, Ludwik Loos Trybuna Ludu; Włochy — Rzym Jerzy Ambroziewicz PA Interpress, Zdzisław Morawski 2ycie Warszawy; ZSRR — Moskwa Henryk Chądzyński Zycie Warszawy, Maciej Chrzanowski Kultura, Wiesław Dębski Trybuna Ludu, Jerzy K r a s z e w- s k i Trybuna Ludu, Tomasz Piwowarun PA Interpress, Bolesław Porowski Przy­ jaźń, Waldemar S o b i e c k i Sztandar Mło­ dych, Waldemar Wasilewski Trybuna Robotnicza, Leszek W y r w i c z PA Inter­ press.

POLSKIE RADIO I TELEWIZJA

Bułgaria —- Sofia — Grzegorz Marek Sieczkowski; ChRL — Pekin Leszek Adamczyk; CSRS — Praga — Aleksander L u b a ń s k i; Francja — Paryż — Michał Walczak; NRD — Berlin — Zbigniew Kustosik; Berlin Zachodni RFN — Bonn — Jerzy T e p1 i; USA — Nowy Jork — Zbigniew Bożyczko; Węgry — Budapeszt — Tadeusz Samitowski; Wielka Brytania — Londyn — Bogusław Wołoszański; Włochy — Rzym — Sławomir S z o f; ZSRR — Moskwa — Erazm F e t h k e (kierownik biura), Lesław Nowa k, Witold Stefanowicz.

WYDAWNICTWO PRASA ZSL (Dziennik Ludowy)

Bułgaria — Sofia Elżbieta Mikołajczyk; NRD — Berlin Józef Emil Czajkowski; ZSRR — Moskwa Tadeusz Samborski.

KURIER POLSKI

CSRS — Praga — Anna Lubiejewska; Hiszpania — Madryt - Helena Guzik; NRD — Berlin Marek Batkowski; RFN — Bonn — Jerzy T e p1 i; Szwajcaria — Genewa — Halina Dylawerska; Szwecja — Sztokholm — Roman Marek Bierut; Węgry — Budapeszt — Jerzy Królikowski; Wielka Brytania — Londyn — Regina S t o w, Małgorzata Szyszło; Włochy - - Rzym — Barbara Grembecka; ZSRR — Moskwa — Lesław Nowak.

STOWARZYSZENIE DZIENNIKARZY PRL

Czechosłowacja — Praga — Marek Jurkowicz*

* Przedstawiciel SD PRL w Międzynarodowej Organizacji Dziennikarzy. Wykaz skrótów: pod koniec 1987 r tylko jedna prywatna stacja — Eureka w Monachium, skąd co­ CS — Copy Special dziennie 4 razy przez 20 minut proponuje DaD Brief — Dienst aus Deutschland się abonentom sieci kablowej zegarki, bi­ Brief żuterię, zabawki j podróże. Inne zachod- EP — Editor and Publishcr nioniemieckie stacje prywatne jak Sat 1 JOJ NL — lOJ Newsletter czy RTL plus nie widzą jeszcze szans dla MB — Medier, Bulletin U.i formy sprzedaży ze względu na niedo­ NDP — Neue Dem sehe Presse stateczna liczbę odbiorców kablowej tv. JVZZ — Neue Zürcher Zeitung (Spiegel 1987 nr 50 s. 119) pd

FRANCJA. W styczniu 1985 wystartował w REDAGOWANIE ..Antenne 2" pierwszy poranny program tv ..Télématin" — od 6,45 do 8,30. Jest od­ MIĘDZYNARODOWE. Wydawca a redaktor bierany przez 14°/o telewidzów (2 min osób) renomowanego wiedeńskiego magazynu i zawiera — prócz 3 zestawów informacyj- Profil, Peter Miehael Lingens założył ty­ aiyeh — sport, pogodynkę, materiały dot. godniową gazetę dla dzieci Klex — opartą zdrowia, kuchni i kina. O godz. 7 pro­ na przeświadczeniu, że małoletni odbiorcy gram jest adresowany głównie do rolni­ interesują się aaie tylko komiksami i za­ ków i robotników, w pół godziny później bawą, lecz także aktualnymi wiadomościa­ do innych pracowników i młodzieży, o 8 mi. Najważniejsze informacje polityczne, do emerytów i bezrobotnych. gospodarcze, kulturalne, sportowe są wy­ Rano o 7 zaczynają się też obecnie bierane i podawaaie w formie stylistycznie programy prywatnej telewizji „La cinq" i pojęciowo zrozumiałej dla dzieci w wie­ (seriale familijne) i ,,Canal plus" (wieczor­ ku od 8 lat. Dwie spośród 1'2 stron zawie­ ny brytyjski program CBS jako pomoc w rają odpowiednio zredagowane ogłoszenia. nauce angielskiego). Poranne programy za­ Nakład wyjściowy tygodnika w cenie 8 częła także nadawać zprywatyzowana TFi, szyi. — 50 tys. egz. przy 2 tys. prenume­ której starania o liceaicję ,,Télématin" zo­ raty. . stały odrzucone. (Copy 1987 nr 20 s. 21) Wzorem dla gazety austriackiej była al­ nr? zacka Journal des Enfants, ukazująca się przy dzienniku L'Alsace w Miluzie. To pi­ KAMERUN. Radio (istniejące od 1941 r.) smo dziecięce ukazuje się też raz w ty­ jest nadal najważniejszym medium tego godniu, na 4 stronach z wiadomościami kraju, którego 10 min mieszkańców ma 2 politycznymi. Kosztuje 2,5 fr. jeżyki urzędowe — francuski i angielski Inna jest koncepcja tygodnika Klich w i ponad 200 anacierzystych. Od uzyskania Bremie, zaprogramowanego przez Związek niepodległości (1960) i zjednoczenia obu Popierania Aktywności Politycznej Dzieci części kraju (1961) radiofonia jest instytu­ i Młodzieży wobec Mediów. Większość naj- cją państwową. Poza programem ogólno- ióżnorodniejszych tematycznie artykułów krajowym nadawanym wyłącznie po fran­ nadsyła ok. półtora setki dzieci z całej cusku i angielsku, 10 rozgłośni regional­ RFN. Wyboru pod względem aktualności, nych nadaje nieliczne programy także w ponadregionalności i znaczenia dla dzieci językach afrykańskich. dokonują na wstępie dorośli redaktorzy, Telewizja działa od początku 1986 r. przypadki wątpliwe rozstrzyga „konferen­ jednak tylko od czwartku do niedzieli. cja redakcyjna" 12—16-latków. Rękopisy są Prograany aaigielskojęzyczne stanowią 40"/u. adiustowane przez dorosłych tylko pod chociaż tylko 20°/o zamieszkuje b. prowin­ względem gramatycznym. Przeważają te­ cje brytyjskie. W przeciwieństwie do ra­ maty polityczne (np. sytuacja w Kilonii). dia, wyposażenie tv jest nowoczesne, wy­ ekologiczne (akcje „Greenpeace") i doty­ konane przez konsorcjum francusko-za- czące Trzeciego Świata (dzieci w Afgani­ chodnioniearńeekie pod egidą Sietriensa. stanie). Klick ukazuje się w 2 tys. egz„ z Nadaje sie zaehodnioniemieckim systeanern czego 1,5 tys. rozchodzi się w prenumera­ PAL. (MB 1987 nr 10 s. 68) pd cie. (Copy 1987 nr 21 s. 50) pd RFN. Publikowane w konserwatywnym MIĘDZYNARODOWE: „Głos Ameryki" na­ wydawnictwie „Bremer Tageszeituaagen daje tygodniowo 1000 godz. programów w AG" dzienniki Weser-Kurier (nakład 175 57 jeżykach, „Radio Moskwa" 2 tys. godz. tys. egz.) i Bremer Nachrichten (30 tys.) w ai językach. (NZZ 3 XII 1987) pd połączyły swe działy sprawozdawcze o po­ lityce komunalnej w Bremie i ukazują sie MIĘDZYNARODOWE. Teleshopping czyli z taką samą kolumną lokalną. (Spiegel zakupy towarów i usług oferowanych w 1937 nr 49 s. 55, 58) pd studio tv a zamawianych telefonicznie, stanowią coraz poważniejszą konkurencje RFN. W paździeraiiku 1980 ukazał się pier­ dla tradycyjnego handlu w USA, we Wło­ wszy nr miesięcznika Transatlantik, wzo­ szech i Francji. W RFN wprowadziła je rującego się nâ klasycznym reportażu w stylu New Yorkera. Obok wydawczyni Ma­ wie lat '60 m. in. godzinnym programem rianno Schmidt koncepcję tworzyli Gaston informacyjnym, zaś ABC wkroczyło w Salvatore (krewny Saivadora Allende, obe­ 1976 dwugodzinnym „Good Morning Ame­ cnie głośny jako autor sztuki „Stalin") rica" skierowanym główmie do gospodyń i Hans Magnus Anzensberger (obaj odeszli 7 domowych (rozrywka, kuchnia, kosmetyki, z redakcji w 1982, by poświęcić się bar­ moda, filmy fabularne i „opery mydlane"). dziej literaturze). W 1984 pismo przeszło Kierunek rozi~ywkowy zaczął odtąd domi­ na edycję kwartalną, zachowując cenę nować, co parę minut „urozmaicany" re­ egz. 8 mk. Nakład waha się między 50— klamami. (Copy 1987 nr 20 s. 20) pd 70 tys. egz., z czego — wg wydawczyni — rozchodzi się 80 do 85% 8 tys. egz. jest ZSRR. W domu dziennikarza w Tbilisi od­ abonowanych. była się narada na której przedstawiciele Czasopismo jest oczywiście deficytowe, nauki i pracownicy redakcji gazet, telewi­ wg szacunków do samowystarczalności zji i radia przedyskutowali strategię przy­ trzeba co najmniej 100 tys. sprzedawanego spieszenia spoełczno-ekonomicznego roz­ nakładu. Od startu zmniejszyła się znacz­ woju kraju, a także omówili zadania jakie nie objętość reklam, które w nrze 1 zaję­ stąd wynikają dla środków masowej in­ ły 27 stron, by 1986/87 spaść do czasami formacji. (Zurnalist nr 12 1987 s. 9) aio ledwie 2. Obecnie jest pod tym względem lepiej, ostatni nr 1987 miał 7,5 stron, nr 1/1988 nawet 13 stron reklamy. Tenże ze­ szyt monotematyczny poświęcony „przy­ ROZPOWSZECHNIANIE szłości made in Germany" wydano w 120 tys. egz. W dalszej przyszłości zamierza MIĘDZYNARODOWE: Zachodnioniemieckie sic powrócić do edycji miesięcznej. Co;)?/ czasopismo fachowe Copy podaje następu­ 19H7 nr 24 S. 40—41) pd jące „wizytówki" 10 wpływowych w ma- nagemencie periodyków (poniżej niektóre RFN. Od 13 lat ukazuje się magazyn mło­ dane): dzieżowy związków zawodowych DGB — Business Week (McGraw Hill Publ.), 'Ran. Obok problemów pracy poświęca nie nakład globalny 882 tys. egz., z tego w mniej uwagi ochronie środowiska, obronie Europie 51 tys. Czytany przez co czwarte­ pokoju i rozrywce 16—25-letnich odbior­ go dyrektora wielkiego przedsiębiorstwa ców. europejskiego, co piątego szefa finansów, 133 tys. sprzedawanych egzemplarzy roz­ blisko 60% kierowników europejskich filii chodzi się głównie w prenumeracie. (Copy firm z USA. Cena całostronicowej rekla­ my czarno-białej 7240, 4-kolorowej 11 tys. 1987 nr 21 s. 53) pd doi. Fortune (Time-Life Internat. Ltd.), nakł. RFN. Czołowy magazyn dla młodzieży glob. 750 tys. egz., w Europie 55 tys. Czy­ Bravo (1,2 min egz.) stwierdza aktualne ta co piąty dyrektor wielkiej firmy europ, zainteresowania swych nastoletnich od­ i prawie tylu szefów finansów, 37% kier. biorców przy pomocy cotygodniowej an­ filii przedsiębiorstw z USA. Reklama czar­ kiety. 3 tys. kwestionariuszy zawiera py­ no-białej 7760, 4-kol. 11 870 doi. tania dot. gwiazd, tematów i reklam. Wy­ The Economist (The Economist News- pełnionych wraca połowa ankiet. Pomocne paper Ltd.), nakł. glob. 316 tys. egz. (83 w programowaniu zawartości są też listy tys. W Brytania, 105 tys. USA). Czyta co czytelnicze, których redakcja otrzymuje czwarty dyr. wielkiego przeds. europ, i loo do 200 dziennie. (Copy 1987 nr 21 s. 54) szef finansów, ponad połowa kierowników Pd filii amerykańskich. Reklama czarno-biała. 7200, 4-kol. 22 900 doi. RFN. Struktura programu drugiej telewi­ Financial Times (F. T Limited), nakł. zji publiczno-prawnej ZDF jest następują­ glob. 280 tys. egz., z tego 209 tys. W. Bry­ ca: teatr i film tv 21%, aktualia 11,5%, ro­ tania. Czyta 38,5% dyrektorów wielkich dzina i młodzież 9,8%, kultura 8,9%, sport przeds. europ., 44% szefów finansów, 83% 8,5%, rozrywka 7,4% wstawki między pro­ kier. filii amerykańskich. Reklama czarno- gramami 6,2%, seriale 5,4%, teatr i muzyka -biała 7616, 4-kol. 11 516 fs. 4,7%, polityka wewnętrzna 4,5%, polityka International Herald Tribüne (IHT), społeczno-oświatowa 4,2%, reklama 2,4%, nakł. glob. 170 tys. egz. Czyta ok. 13% dy­ programy dokumentalne 2,2%, polityka rektorów wielkich firm europ., 8% szefów międzynarodowa 1,7%, gospodarka i ochro­ finansów, 45% kier filii amerykańskich. na środowiska 0,8%, magazyny tv 0,8%. Reklama czarno-biała, 78 440 mk RFN. (MB 1987 nr 11 S. 28) pd Neue Zürcher Zeitung (Verlag NZZ), nakł. glob. 146 tys. egz., z tego 127 tys. w RFN. Program telewizji RTL-plus wzboga­ Szwajcarii. Czyta ok. 10% dyrektorów i cono o poranny magazyn nadawany od szefów finansów wielkich firm europ., co poniedziałku do piątku w godz. 6,30—8,30. piąty kier. filii amerykańskiej. Reklama Co pół godziny podaje się 5-minutowy czarno-biała 10 164 fr szwajc. blok wiadomości i obszerną prognozę po­ Trend (Wirtschafts-Trend Zeitschriften­ gody. Poza tym jest dużo muzyki z wi­ verlag Wien), nakł. glob. 80 tys. egz. Czyta zualnym podkładem, rozmowy „na żywo'" co czwarty samodzielny przedsiębiorca, po­ z gośćmi studia, porady seksualne, kosme­ nad 45% pracowników na stanowiskach tyczne i modniarskie itp. kierowniczych. Reklama czarno-biała 69 Podobny tematycznie magazyn poranny tys. szyi., 4-kol. 60% droższa. telewizji SAT 1 trwa aż 3 godziny od 6 Bilanz (Jean Frey AG Zürich), nakł. rano, codziennie prócz niedziel. Pełny ser­ glob. 50 tys. egz. Czyta 8% samodzielnych wis wiadomości jest podawany co godzinę, przedsiębiorców. Reklama czarno-biała 6270, serwis hasłowy co pół godz. Stałym punk­ 4-kol. 9270 fr szwajc. tem programu jest przegląd najważniej­ Schweizerische Handelszeitung (Verlag szych wiadomości z gazet porannych. (MB SHZ Zürich), nakł. glob. 50 tys. egz., z 1987 nr 10 s. 14) pd tego 30 tys. w Szwajcarii. Czyta ok. 70% kierownictw przedsiębiorstw. Reklama czar­ USA. Poranne programy tv zapoczątkowa­ no-biała 6750, 4-kol. 8400 fr szw. ła przed ćwierćwieczem NBC magazynem The Wall Street Journal (Europę), nakł. „Today". CBS podjęło wyzwanie w poło­ 39 tys. egz. Czyta 15% dyrektorów wielkich firm europ., 12% szefów finansów, V« kier. USIA satelitarny program tv „Worldnet" lilii amerykańskich. Reklama czarno-biała jest nadawany od 1985 r. — obecnie przez 19 962 doi. (Copy 1987 nr 22 s. 68) pd 4 godz. dziennie dla Europy, Azji, Amery­ ki Łae. i Afryki (od 1938). W Europie od­ MIĘDZYNARODOWE. Ekspancja zagrani­ biera go kilkanaście państw poprzez sieci czna zachodnioniemieckich wydawnictw kablowe i własne kanały w kilku hotelach. prasowych z końcem 1987 r. przedstawiała (iVZZ 3 XII 1987 s. 55) pd się następująco (w nawiasie nakład w tys. egz.) : AUSTRALIA. Special Broadcast Service czyli telewizja dla mniejszości etnicznych Gruner f Jahr nadaje programy w 40 językach, z angiel­ Francja: Geo (485), Ca m'intéresse (320), skimi napisami. Ponieważ budżet SBS nie Prima (1400), Tele Loisirs (1070), Femme pozwala na produkcję własnych progra­ Actuelle (1927), Voici (700). mów, stacja opiera się na imporcie, w tym Hiszpania: Dunia (110), Ser Padres (106), głównie z Francji, Włoch, Grecji, Szwecji, Muy Interessante (200), Natura (75), Mia ZSRR, Polski, Jugosławii i Hiszpanii (145), Geo (38). Ostatnio trwają rozmowy nad połączeniem W. Brytania: Prima (1015), Best (1100). SBS z ABC, głównym programem austra­ USA: Parents (1750), Young Miss (850). lijskiej telewizji. (IOJ NL 1987 nr 22, s. 4) W 6 krajach: Sandra (929). ar Heinrich Bauer AUSTRIA. Zasięg odbioru tv objął 72% mieszkańców powyżej 14 lat. Odsetek go­ USA: Woman's World (1400). spodarstw z odbiorem kablowym wzrósł do Francja: Maxi (700), Playboy (180), Bus- 14.4, zaś mogących odbierać przynajmniej si LOurs (120), Mikado (260). jeden zagraniczny program niemiecko-języ- Hiszpania: TV Plus (500), Mikado (100). czny przekroczył 30. (NZZ 10 XII 1937 s. 4ó) W. Brytania: Bella (?). pd Portugalia: Mikado (30). Wiochy: Bussi L'Orso (72). ChRL. Według danych oficjalnych telewi­ zja chińska obejmuje swym zasięgiem 63,4",» Axel Springer terytorium kraju. Programy docierają na W. Brytania: Chat (C00). ekrany telewizorów za pośrednictwem ok. Włochy: Aulo-Oggi (300). 2000 stacji przekaźnikowych zbudowanych w ciągu ostatnich lat dla transmitowania Holtzbrinck sygnałów z satelity. Wielką rolę odgrywa telewizja w zwalczaniu analfabetyzmu, bar­ USA, Kanada: Scientific American (620). dzo popularne są też programy edukacyj­ Różne kraje: Scientific American (400). ne, zwłaszcza kursy językowe, a także fil­ my popularnonaukowe. O popularności te- Aennc Burda tewizji świadczy też fakt, że wiele rodzin, Francja, Włochy, kraje anglosaskie: oszczędza pieniądze przez kilka lat, by móc Barda Moden (1200). nabyć telewizor. (IOJ NL 1987 nr 21, s. 6) ZSRR: Burda Moden (580). ar Grecja, kraje arabskie: Burda Moden (125). INDONEZJA. Na terytorium obejmującym 13 667 wysp i wysepek, z których ponad Motor-Presse 6 tys. zamieszkują 172 min ludzi, ukazuje Włochy: Ruoie Classiche (50). się 95 dzienników w ponad 3 min egz.. Szwajcaria: Motorsport Aktuell (59), Ai przeszło 40 tygodników w ponad milionie Auto Illustrierte (20). egz. i dalsze periodyki przekraczające łą­ Hiszpania: Autopista (55), Automouii cznie 2 min egz. Dla ludności wiejskiej (3ti), Auto Mecanica (18), Transporte Mun­ (80% mieszkańców) stworzono osobny sy­ dial (13), Motor Ciasieo (12), Coche Actual stem „Koran Masuk Desa", rozpowszech­ (70), Morociciismo (31), Moio Verde (60). niając w 20 prowincjach (spośród 27) 8,6 Francja: L'Automobile Magazine (205), min wydawnictw. Moto Journal (54), Molo Crampons 147). Wielką rolę odgrywa radio. Poprzez sa­ (Copy 1987 nr 21 s. 12) pd telitę (od 1976) dociera do 30% mieszkań­ ców. Program ogólnokrajowy nadaje 4.4 MIĘDZYNARODOWE. Europejska edycja rozgłośni, uzupełniają je 133 stacje regio­ pierwszego arabskiego międzynarodowego nalne i ok. 420 małych radiostacji komer­ dziennika As/iar/c-al-Ausat, dotychczas dru­ cyjnych. Wszystkie jednak są zobowiązane kowana w Paryżu, ma zostać przeniesiona podawać wiadomości radiofonii państwo­ do Frankfurtu nad Menem, ze względu na wi:,',. Zarejestrowanych jest 28 min rr.cl o lepsze warunki dystrybucji w krajach euro­ odbiorników, głównie na wsi. pejskich. Nakład pisma wynosi 130 000 „Televisi Republik Indonesia" (TVRI) egzemplarzy, z tego w Europie drukuje się istnieje od 1962, obecnie rozpowszechnia 35 000. (IOJ NL 1987 nr 23 s. 4) ar także poprzez satelitę. Program można od­ bierać w prawie wszystkich prowincjach, MIĘDZYNARODOWE. Ponad 150 państw na­ w 1986 r. w potencjalnym jego zasięgu by­ daje programy radiowe na falach krót­ ło ponad 101 min mieszkańców. Prywat­ kich. 95 spośród nich emituje w 140 języ­ nych telewizorów jest 6,3 min, ponadto za­ kach dla słuchaczy innych państw. (JVZZ instalowano 54 tys. odbiorników publicz­ 3 XII 1987 s. 56) pd nych. Nadaje się 8 godz. dziennie progra­ mu centralnego i 8 godz. regionalnych. MIĘDZYNARODOWE. Zachodnioniemieckie (NDP 1987 nr 12 s. 18—19) pd radiofonie ARD, ZDF i organizacje dzien­ nikarskie odmówiły Wspólnocie Europej­ RFN. Nakłady magazynów ilustrowanych skiej kompetencji co do regulacji rozpow­ spadają. W latach 1980—1986 „wielka czwór­ szechniania programów tv. (Copy 1987 nr ka" traciła rocznie: Quick 14,7"/» nakładu, 21 s. 7) pd Neue Revue 14,9".«, Stern 17.5%. Bunte 21,1'-' Mimo lego notują one nadal duże obrot>. MIĘDZYNARODOWE. Zainicjowany przez finansowe. Jako paradoksalną przyczynę rządową agencję Stanów Zjednoczonych przytacza się ich stabilne od 3 do 4 lat ee- ny reklam kolorowych. Gwarantuje to, mi­ dową agencję USIA, nadaje ponad 17 godz. mo mniejszej liczby potencjalnych odbior­ na dobę. (NZZ 3 XII 1987) pd ców, stałe inseraty. W 1 połowie 1987 wpły­ wy reklamowe wyniosły tu 380 min ma­ USA. Poranne programy tv są w 53% od­ rek, o 3% więcej niż przed rokiem. Sam bierane przez telewidzów wielkich sieci Stern zainkasował 189 min mk. Tygodnik ABC, CBS i NBC. W porze największego ten — wg oświadczenia wydawcy — do­ odbioru ich widownia skupia do 30 min ciera do wszystkich generacji warstw z osób, resztę stanowią odbiorcy sieci kablo­ wyższym wykształceniem i dochodem. Dla­ wych. tego nie opłaca się mu prowadzenie kam­ Programy poranne są odbierane przez panii pozyskującej nowych prenumeratorów 15 do 20% ogółu mieszkańców. (Copy 1987 (ma ich 33%). inaczej widzi to wydawnic­ nr 20 s. 20) pd two Bauera, gdzie Quick ma 45-V* abonen­ tów, a Neue Revue 36%. Bunte liczy także USA. W 2,5 miesiąca po wprowadzeniu w dużo, bo 41"/« stałych nabywców. (Copy instytutach Nielsena i AGB nowego instru­ 1987 nr 20 s. 44) pd mentu do pomiaru odbioru tv — tzw. „Pe- ople-Meter", wyniki z tygodnia na tydzień RFN. Zasięg największych magazynów ilu­ wykazują malenie zasięgu wielkich sieci strowanych, ustalony w Media-Analyse oraz ABC, CBS i NBC na rzecz stacji niezależ­ przez Instytut w Allensbachu w 1987 r., był nych i przesunięcia między „wielkimi". następujący (w procentach ogólnej popula­ Ogólna liczba popleczników 3 „wielkich" w cji) : godzinach wieczornych spadła o 10% do MA AWA 44,9% (1% = 886 tys.) gospodarstw domo­ Stern 15,1 16,9 wych, a telewidzów w godz. 20 — 23 mają one 75% — o 4% mniej z początkiem listo­ Bunte 9,9 8,7 pada 1987 niż rok wcześniej. Liczba odbior­ Quick 6,6 7,8 ców stacji „niezależnych" wzrosła w tym Neue Revue 7,0 7,9 czasie z 3 do 17%. {Copy 1987 nr 20 S. 45) pd NBC utrzymało przodującą pozycję, pod­ czas gdy CBS jest coraz częściej w „pri- RFN. Uczniowie w wieku 6—15 lat naby­ metime" wyprzedzane na drugim miejscu wają miesięcznie 5,3 min egz. adresowa­ przez ABC. (NZZ 25 XII 1987 s. 33 i n.) pd nych do nich czasopism. Przeciętnie na ka­ żdego ucznia przypada jedno czasopismo; liczba czytelników na egzemplarz jest oczy­ wiście wyższa. (Copy 1987 nr 21 s. 46) pd ODBIORCY RFN. Bravo zaczęło się ukazywać w 1956 AUSTRIA. Wieczorny dziennik telewizyjny r. pomyślane jako czasopismo programowe o 19.30 (jednocześnie w obu programach) dla (wówczas) „nowego" medium — tv, w jest oglądany przez 40% odbiorców. W ba­ 30 tys. egz. Publikacje o „gwiazdach" i daniach stwierdzono w porównaniu z r. „gwiazdorach" wykształciły stopniowo krąg 1979 znacznie lepsze zapamiętywanie treści: odbiorców nastoletnich (głównie dziewcząt) 41% rejestruje zasadniczą zawartość (daw­ i odpowiednio zmieniły profil na magazyn niej 24%), a 70% wiadomości hasłowe. dla młodzieży, którego nakład w „złotych" (NZZ 10 XII 1987 s. 46) pd latach '60 osiągnął 1,5 min egz. (aktualnie 1,2 min). Na rynku młodzieżowym utrzy­ KANADA. W lecie 1973 psycholożka Tannis muje Bravo (wyd. H. Bauer) niezagrożone MacBeth Williams dowiedziała się, że gmi­ pierwsze miejsce. (Copy 1937 nr 21 s. 54) na na granicy z USA — dotąd ze wzglę­ pd dów technicznych pozbawiona telewizji — będzie za rok mogła odbierać programy. RFN. Ukazuje się ponad tysiąc periody­ Liczącą 658 mieszkańców osadę nazwała ków reklamowych o łącznym jednorazo­ „Notel" (no television), w odróżnieniu od wym nakładzie 51 min egz. W 1960 ich glo­ położonej 55 mil dalej wsi „Unitel" (od­ balny nakład wynosił zaledwie 2 min egz., bierającej wówczas tylko jeden program przez 11 laty nie było ani jednej ogłosze­ kanadyjski) i odległej 305 mil „Multitel" niowej gazety niedzielne — teraz jest ich otrzymującej 4 programy — kanadyjski i 3 70. (Copy 1987 nr 23 S. 16) pd amerykańskie. MacBeth Williams z zespo­ łem rozpoczęła natychmiast badania, które RFN. Jak podano w publikacji ARD pt. prowadzono przez 13 lat. Wyniki przedsta­ „Massenkommunikation", w 1985 r. pu raz wiono w publikacji pt. „The Impact of Te­ pierwszy zasięg radia — 77% — przewyż­ levision. A Natural Experiment in Three szył telewizję (73°/o). W ciągu 5 lat czas Communities" (Academic Press, London). odbioru radia wzrósł o 10% i wynosił w Po dwu latach od początku badań wszy­ dniu powszernim 2,34 godz., podczas gdy stkie trzy gminy badano ponownie; wów­ dla tv zmniejszył się do 2 godz. (Zed I9ii7 czas ,iuż „Notel" odbierała program ka­ nr 48 s. 31) pd nadyjski, „Unitel" dwa, a „Multitel" bez zmiany 4. Ogółem badania objęły ponad ty­ RFN. Po raz pierwszy od powstania pry­ siąc dorosłych i dzieci. Najważniejszy wnio­ watnych telewizji SAT 1 i RTL plus ba­ sek: telewizja zastępuje inne sensowne dania wykazały poważne zróżnicowanie działania. Negatywne skutki wywiera prze­ ich odbioru. W październiku 1987 GfK de wszystkim przy aktywności wymagają­ (Gesellschaft fur Konsum-, Markt- und cej niepodzielnej uwagi, np. początkujący Absatzforsehung) stwierdziło przeciętni;' czytelnicy mieli wyniki znacznie gorsze od dziennie w gospodarstwach z kablową tv dzieci z „Notel", gdy jeszcze nie było tam 41 minut włączenia SAT i tylko 21 min, w ogóle tv. Nie stwierdzono natomiast róż­ RTL. (MB 1987 nr 12 s. 12) pd nic wśród czytelników zaawansowanych. Tv hamuje twórczość dzieci. Na począt­ SZWAJCARIA. Globalny nakład 270 gaz, t ku badań dzieci z „Notel" uzyskiwały le­ codziennych wynosi ponad 4 miliony egz. psze wyniki niż równieśnicy z „Unitel" i (Copy 1987 nr 20 s. 22) pd ..Multitel", między krótymi różnice były nieistotne. Stąd wniosek, że jest obojętne, USA. Skierowane przeciw Kubie dywersyj­ czy się ogląda jeden program, czy kilka. ne „Radio Marti", prowadzone przez rzą­ W dwa lata po pierwszym badaniu nie stwierdzono już różnic kreatywnych między wątpiewa się, czy wydawca — mający ro­ dziećmi. Wśród dzieci odbierających tv nie czny obrót (1986) 23 min mk — podoła fi­ stwierdzono bogatszego słownictwa; nowsze nansowo; według szacunków potrzeba by badania amerykańskiej mediolożki Mabel było 100—150 milionów. Rice podważają jednak ten wynik. Próby powołania drugiego magazynu in­ Inteligencja dzieci koreluje negatywnie formacyjnego są prawie tak stare jak sam z odbiorem tv (im bardziej inteligentne, Spiegel. w październiku 1948 zapoczątkował tym mniejszy odbiór). Silny jest wpływ tv je Der Scheinwerfer, tak podobny do pier­ na aktywność społeczną, zarówno młodzież wowzoru, że sąd nakazał zmianę jego ima­ jak dorośli bez telewizji uczestniczyli zna­ ge. Spowodowało to likwidację pisma po cznie aktywniej w życiu gminy. Stosunko­ 2 latach. wo nikły był wpływ tv na uczestnictwo w W tym samym roku Kritik, we Frank­ życiu religijnym i prelekcjach z zakresu furcie przetrwał tylko 15 miesięcy, podob­ medycyny; najsilniejszy stwierdzono wobec nie jak Information z Wiesbaden. osób powyżej 56 lat. Mix w Bonn z podtytułem „Magazin" w Wśród dzieci z „Notel" w miarę rosną­ 1954 miał tylko 2 numery. Monachijski Plus cego odbioru tv znacznie wzrastała agre­ ukazywał się jako dwutygodnik — z po­ sywność tak fizyczna jak słowna, zarówno czątkowym nakładem 70 tys. egz. — tylko wśród chłopców jak dziewcząt. Najważniej­ od 20 XI 1959 do 16 1 1960. Hamburski wy­ szym czynnikiem mającym wpływ na agre­ dawca Sterna Gerd Bucerius, wspólnie ze sywność okazało się środowisko społeczne. swym komentatorem Williamem S. Schlam­ Największą niespodzianką dla badaczy men! przygotowali w 1960 r. jedynie nr był wpływ tv na rozwiązywanie twórczych próbny Moment. problemów przez dorosłych: nie oglądają­ Kontinent finansowany przez francuskie­ cych telewizji rozwiązywali zadania prze­ go finansistę barona Edmonda Rothschilda ciętnie wyraźnie szybciej niż telewidzowie. i zachodnioniemieckiego przemysłowca ba­ (Zeit 1987 nr 47 s. 90) pd rona Hansa Heinricha Thyssen-Bornemisz od marca 1961, skończył się po kilku mie­ SZWAJCARIA. 80% obywateli czyta syste­ siącach. matycznie gazety, przeciętnie 45 min. dzien­ Z końcem lipca 1961 wydawca Passauer nie. (Copy 1987 nr 20 s. 22) pd Neue Presse Hans Kapfinger wystartował z tygodnikiem Aktuell, atakując stale wie­ le osobistości jako „także nazistów". Już RUCH WYDAWNICZY po drugim numerze zaczęły się procesy. Po roku wydawca nie wytrzymał finansowo MIĘDZYNARODOWE. Od początku paź­ Później podjął próbę z dwutygodnikiem dziernika 1987 ukazuje się brytyjska wer­ (pod mylącym tytułem) Zeitung Waldemar sja tygodnika Bella w cenie 29 pensów (90 Schweitzer w Stuttgarcie. W połowie kwie­ ienigów), wydawana przez H. Bauera z tnia 1964 ukazał się próbny nr formatu Hamburga i początkowo drukowana w Ko­ Spiegla w 350 tys. egz. W marcu 1965 na­ lonii. (Copy 1987 nr 20 s. 7) pd kład spadł już do 191 tys., sprzedawano niekiedy nawet tylko 60 tys. egz. W poło­ MIĘDZYNARODOWE. Zachodnioniemieckie wie sierpnia wydawca zrezygnował. wydawnictwo Gruner + Jahr wydaje od Znany dawniej komentator polityczny potowy listopada 1987 swój szósty tytuł we telewizji Gert von Paczensky był redakto­ Francji — Voici, miesięcznik rodzinny w rem naczelnym Deutsches Panorama i jed­ nakładzie początkowym 700 tys. egz. i ce­ nocześnie akcjonariuszem wydawnictwa. W nie 6,5 fr. (Copy 1987 nr 20 S. 7) pd 1966 r. sprzedawano ponad 70 tys. egz. te­ go pisma, lecz po 11 numerach w maju BERLIN ZACH. 30 XII 1987 przed północą 1967 uległo ono likwidacji. W 1970 r. wy­ rozpoczęła działalność trzecia radiostacja dawnictwo Dialog GmbH przystąpiło do prywatna na ukf (obok Radio 100,6 i Ra­ edycji magazynu Dialog w Bonn. Już w dio 100) — Radio in Berlin. Nowa rozgłoś­ następnym roku całość akcji przejął Axel nia jest w posiadaniu wielkich koncernów Springer. Dialog ukazywał się jako miesię­ \\ .>, dawniczyeh Springera, Holtzbrincka i cznik w 140 tys. egz. do połowy 1973 r. liertelsmanna — Ufa oraz prywatnej tele­ Najdłużej przetrwał Spontan — ultrale- wizji RTL (po 22,5% akcji) i pisma rekla­ wicowy magazyn z mieszanką seksu i po­ mowego Zweite Hand (10%). W programie: lityki: od 1968 do 1984 r. (Copy 1987 nr 22 wiadomości i muzyka. (Copy 1987 nr 24 s. s. 27—31) pd 7) pd RFN. Po 4 latach — w polowie grudnia FRANCJA. Robert Hersant zaczął wydawać 1987 — zakończyła emisję „pierwsza prywa­ gazetę gospodarczą Fig-Eco ukazującą się tna telewizja" EPF w Ludwingshafen, któ­ codziennie od wtorku do soboty niezależ­ ra swój regionalny program rozpowszech­ nie od Figaro, który to dziennik zachował niała przez kabel za pośrednictwem SAT 1 poniedziałkową wkładkę gospodarczą. (Copy w Nadrenii-Palatynacie. Przyczyną likwida­ I9łi7 nr 19 s. 7) pd cji były względy ekonomiczne. (NZZ 25 XII 1987 s. 22) pd MEKSYK. Socjalistyczna Partia Meksyku (PMS), powstała ze zjednoczenia Socjalisty­ SZWAJCARIA. Jedna z 3 gazet niedziel­ cznej Partii Jedności (PSUM) i 4 innych nych — wydawana wspólnie przez 6 wy­ partii lewicowych, zaczęła wydawać tygod­ dawnictw w 100 tys. egz. Sonntagsblatt zo­ nik Unidad. (NDP 1987 nr 10 s. 17) pd stała zlikwidowana. Przyczyną było wyco­ fanie się z przedsięwzięcia wydawnictwa RFN. Nie ustają próby powołania konku­ Berner Zeitung, a także sprzeczności we- renta dla magazynu informacyjnego Der wnątrzredakcyjne. (Copy 1987 nr 23 s. 7) pd Spiegel. W październiku 1987 wydawca pe­ riodyków medycznych dr Dietmar Straube USA. Po 25 latach przerwy „Głos Amery­ z Tennenlohe (między Norymbergą i Erlan- ki" wznowił regularne audycje dla Europy gen) przedstawił próbny nr miesięcznika zachodniej. (NZZ 3 XII 1987 s. 55) pd Puls, który od 1IV 1988 ma się ukazywać w 400 tys. egz. Redagować ma go zaledwie ZSRR. Od 1 stycznia 1988 będzie się uka­ 15 dziennikarzy, ale przede wszystkim po­ zywał ilustrowany tygodnik Wietie run, wy- dawany przez Ogólnorosyjską organizacje m. in. obie publiczno-prawne radiofonie weteranów wojny. Pismo będzie zawierać RFN — ARD i ZDF — opłaciły 725 tys. szeroki krąg problemów wśród których doi. za Calgary i 4043 tys. doi. za Seul. znajdą się przede wszystkim: wspomnienia (Copy 1987 nr 24 s. 7) pd z wojny, uczestnictwo w życiu politycz­ nym, kulturalnym, zdrowie i wypoczynek MIĘDZYNARODOWE. Amerykański super- kombatantów. (Zurnalist 1987 nr 10 s. 27) koncern mediów CBS sprzedał w listopa­ a io dzie 1987 swą wytwórnię płyt gramofono­ wych japońskiej firmie Sony za 2 miliardy ZSRR. Ukazał się pierwszy numer rosyj- dolarów. (Spiegel 1987 nr 47 s. 145) pd sko-indyjskiego czasopisma kobiecego Dia­ log, w dwóch wersjach językowych: ro­ AMERYKA PŁN. Wydawnictwo gazet bul­ syjskiej i angielskiej. Pismo wydawane jest warowych Toronto Sun Publishing sprze­ przez KOmitet KObiet Rosyjskich przy dało za 170 min doi. kan. Houston Post agencji „Nowosti" i Indyjsko-Rosyjskie grupie Media News w Dallas, zaczynając Stowarzyszenie Kobiet, (zurnalist 1987 nr wycofywanie się z rynku USA. Koncern ka­ 10 s. 27) aw nadyjski nabył Houston Post z drukarnią w 1983 r. za 113 min doi. kan. (Copy 1987 nr 19 s. 7) pd AGENCJE FRANCJA. Przy 400 tys. egz. sprzedanego MIĘDZYNARODOWE. W październiku 1987 nakładu, tygodnik satyryczny Le Canard zapoczątkowano w 6 zachodnioeuropejskich enchaîné przynisół w 1936 r. 7,5 min fr zy­ stolicach system ,,Express File": amerykań­ sku (dwa lata wcześniej miał jeszcze 3,2 ska rządowa agencja USIA podłączyła do min fr deficytu). W 1987 sprzedawano 450 elektronicznej odmiany ,,Wireless Service" tys. egz. (istnieje od 1935) komputery informacyjne Udziały pisma są własnością jego ok. np. włoskiej agencji Ansa czy londyńskiej 50 pracowników, w tym 35 dziennikarzy i BBC, Odbiorcy „Wireless Service" otrzy­ 6 karykaturzystów. Kierownictwo redakcji mują oficjalne enuncjacje Waszyngtonu na jest co roku wybierane. (Copy 1987 nr 24 temat polityki zagranicznej i wiadomości s. 43) pd międzynarodowe USIA. (NZZ 3 XII 1987 s. 55) pd RFN. Początki koncernu Bauera sięgają INDONEZJA. Państwowa agencja informa­ 1875 r., kiedy to powstała drukarnia wy­ cyjna ..Antara" powstała w 1937 r., a od konująca bilety wizytowe. Syn założycie­ 1065 podlega Ministerstwu Informacji. Wy­ la — Heinrich rozpoczął wydawanie prasy daje codziennie 10 biuletynów w urzędo­ od przejęcia w 1903 r. Rothenburgsorter wym języku bahasa indonesia i (specjalne) Zeitung, gazetki z przedmieścia Hamburga. w angielskim, 2 razy dziennie w ok. 3 tys. Rozwój wydawnictwa wiąże sie z zaanga­ egz. Prowadzi wymanę serwisów z Reute­ żowaniem w 1946 r. Siegfrieda Moeniga ja­ rem, AFP, UPI i 34 dalszymi agencjami, ko bilansisty przez Alfreda Bauera. Zaczę­ zwłaszcza z państw ASEAN. Własne biura ło się od czasopism Hören und Sehen ma w Tokio. Delhi, Dżiddzie i Hamburgu. (programy radiofoniczne). Rasselbande Prócz niej pracuje prywatna agencja (młodzieżowe) i Praline (turystyczne). W KNI oraz — od 1965 — specjalna agencja 1963 Moenig nabył za 12 min mk Neue Illustrierte, który to magazyn przy pomo­ sil zbrojnych. (NDP 1987 nr 12 s. 13) pd cy seksu wywindował do milionowego na­ kładu. W 3 lata później za 68 min mk do­ szły magazyny Quick i Neue Revue (połą­ EKONOMIKA czony z Neue Illustrierte przekroczył 2 min egz.), w 1968 Das Neue Blatt, potem Bra­ MIĘDZYNARODOWE. Zmienił się stan po­ vo. Bauer stał się największym w kraju siadania czołowej austriackiej gazety co­ wydawcą magazynów ilustrowanych, zara­ dziennej, bulwarowej Neue Kronen-Zeitung zem notującym największe zyski. W lecie (nakład ca milion egz.). dotychczas nale­ 1970 przejęcie Autozeihing zapoczątkowało żącej po połowie do założycieli, Hansa Di- Wydawnictwo Czasopism Fachowych Baue­ chanda i Kurta Falka (faktycznie kierują­ ra. Czasopisma hobbystyczne Selbst ist der cego wydawnictwem). Od listopada 1987, za Mann, Kreative Frau. Wohnidee, Kochen 20 min marek zachodnioniemieckich + dal­ & Geniessen, Mikado uzupełniają ofertę, sze 112 min mk kredytów, 45°/o udziałów podobnie jak magazyn ekologiczny Chan­ nabyło wydawnictwo nrasowe WAZ z Es­ cen (od początku 1987), kilkunastoletnia sen — największe wydawnictwo dzienników edycja niemiecka Playboya czy od jesieni w RFN po koncernie Springera. Grima 1987 Esquire. Za granicą wystartował Bauer WAZ notuje rocznie czyste zyski powyżej w 1931 r. czasopismem Woman's World w 100 min marek na rynku gazet, nie licząc USA. osiągającym obecnie 1.4 min egz. na innych aktywów tym trudnym rynku. Ogółem ma Bauer 24 Transakcja w Wiedniu jest dotąd naj­ tytuły prasowe w kraju. 5 magazynów za większa na austriackim rynku prasowym. granicą o łącznym tygodniowvm nakładzie Neue Kronen-Zeitung jest czytana przez ponad 21 min egz.. co dało w 1986 r. 1,7 40% mieszkańców kraju, a zyski (przed miliarda mk obrotu, a doliczając sieć mar­ opodatkowaniem) opiewają — w przelicze­ ketów w USA i międzynarodową fabrykę niu — na 60 min marek zachodnioniemiec­ okularów Optyl — 2.1 mld. kich. (Spiegel 1987 nr 47 s. 80, 82) pd 48-letni właściciel koncernu, Heindich MIĘDZYNARODOWE. Amerykańska tele­ Bauer jr studiuje ekonomię na Uniwersy­ wizja ABC zapłaciła za transmisje z olim­ tecie Hamburskim. Koncern prowadzi 3- piady zimowej w Calgary 309 min doi., co -osobowe kierownictwo, jeden z członków stanowi rekord tego rodzaju transakcji. urzęduje w Nowym Jorku Legendarna NBC przekazywanie olimpiady letniej w jest oszczędność kosztów w wydawnictwie, Seulu kosztowało 300 min doi. dziesiątki lat urzędowali dwaj Bauerowie Europejska Unia Radiofoniczna EBU 7. Moenigiem w jednym pokoju przy zsu­ wydatkowała .10 min doi. na rzecz Między­ niętych biurkach i jednym telefonie. Do­ narodowego Komitetu Olimpijskiego za piero wskutek wyroku sądowego Zauer za­ prawa transmisji do Europy. Dodatkowo czął publikować wyciąg rocznych bilansów, jednak bez dokładnych zysków, których 1.3 miliona mk. Uczestniczy w niej 8(P/t nie podaje nawet radzie zakładowej kon­ członków BDZV. (Copy 1987 nr 19 S. 6) pd cernu. (Zelt 1987 nr 46 s. 28—29) pd RFN. Głośna alternatywna gazeta Pflaster­ strand we Frankfurcie, istniejąca od 1976 r.. RFN. Wydawnictwo Rn zet WAZ w Essen z zmieniła formę własności: miejsce spółki rocznym szacowanym (nie publikuje da­ z ograniczoną odpowiedzialnością zajęli nych) obrotem 700 milionów mk zajmuje dwaj współudziałowcy (po 50%) — należą­ R miejsce wśród koncernów prasowych. cy do założycieli pisma Daniel Cohn-Ben- Zaczęło się rozwijać 3 kwietnia 1948, gdy 7 Erich Brost wydał w Bochum pierwszy nr dit, czołowy przywódca rewolty studentów dziennika Wastdeutsche Allgemeine Zei­ 1968 r. i Matthias Kierzek, właściciel wy­ tung. Brost był w latach 1925—1936 redak­ dawnictwa (głównie książkowego) Fuldaer torem w Danziger Volksstimme i socjalde­ GmbH (140 pracowników. 15 min mk 1987). mokratycznym deputowanym do Rady Lu­ Wnosi on na początek 100 tys. marek, by dowej w Gdańsku. Po emigracji w Skan­ przede wszystkim podnieść uposażenie re­ dynawii i W. Brytanii powrócił do Nie­ daktorów o 300 mk — dotychczas wyna­ miec w 1945 i był pierwszym red. naczel­ gradzano ich jednolicie kwotą ok. 1400 mk. nym Neue Ruhr Zeitung. .Tako wydawca Na ten temat Cohn-Bendit: „Chcemy mieć WAZ podzielił się po połowie udziałami z dobrych ludzi, a ci muszą być kiedyś innvm redaktorem NRZ. Jakobem Funkern. wreszcie dobrz opałcani". Podział akcji nie zmienił się właściwie do Zmiany maja dotyczyć tylko sfery eko­ dziś. połowa należy do E. Brosta i jego nomiczno-organizacyjnej, profil ma zostać syna Martina, druga część do 4 córek niezmieniony. Rezygnuje się z mutacji w zmarłego w 1975 r. Funkego (reprezentuje Kassel, która przy zaledwie 2 tys. egz. nie je Günter Grotkamp). Pierwszym nabyt­ pokrywała kosztów, co jakoby — przy kiem wydawniczym była w 1954 Essener 13 tys. egz. — udawało się wydaniu frank­ Allgemeine Zeitung, z końcem tegoż roku furckiemu. Zatrudniając 8 osób, przynio­ zakupiono 50% akcji wydawnictwa ,.Welt sło w 1987 r obrót 1,2 min mk. (Zeit 1983 am Sonnabend": całość tej spółki przeję­ nr 1 s. 18) pd to w 1957. Do 1963 r. nabyto 5 małych ga­ zet regionalnych. W 1974 przejęto 87% so­ RFN. Ponad tysiąc ukazujących się pism cjaldemokratycznej Westfälische Rundschau reklamowych o nakładzie 51 min egz. da­ w Dortmundzie (obecnie 178 tys. egz. je ok. 1,5 mld mk obrotu. Przed 10 laty sprzedawanego nakładli). W rok później wynosił on między 80 a 100 milionami mk. przybyły: konserwatywna Westfalenpost w (Copy 1987 nr 23 s. 16) pd Hägen (156 tys egz.). w 89% liberalna RFN. Koncern ,,Heinrich Bauer Verlag", Neue Ruhr Zeitung (215 fs. egz.), a tak­ znajdujący się w 96% w rękach 48-letnie- że 25% lokalnego Iserlohner Kreisangei- go Heinza Heinricha Bauera (po 2% odzie­ aer. Obecnie nakład 4 dzienników wydaw­ dziczyły jego dwie siostry), tworzy blisko nictwa WAZ (edycje z końca tygodnia) 30 własnych firm różnej specjalności za­ liczy 1.4 min egz.. z tego WAZ 670 tys. trudniających 10 tys. osób. Przejrzysta egz. grafika powiązań koncernu została opraco­ W 1976 założono filialna spółkę WVW wana przez Der Spiegel. (Spiegel 1988 nr (Westdeutsche Verlags- und Werbegesell­ 2 s. 51) pd schaft), aktualnie naiwiększe wydawnictwo nism reklamowych. Drukuie ono 50 tytu­ RFN. Drukarstwo zatrudniało w 1986 r. ca łów o nrezoiet.nvm tygodniowym nakładzie 163 tys. osób. wśród których 113,5 tys. 2.5 min egz. Druga filią jest ORA (Ost- stanowili robotnicy a 49.4 tys. urzędnicy. ruchr-Anzeigenblattgesellschaft), wydająca Przepracowano 187 645 tys. godzin produk­ wspólnie z Ruhr-Nachrich+en 11 dalszych cyjnych (robotnicy) Obrót na jednego za­ pism ogłoszeniowych w 780 tys. egz. ty­ trudnionego sięgał 155 tys. marek, ogólny godniowo. obrót wyniósł 25 217.1 min mk. Wynagro­ Wydawnictwo zaangażowało się też w dzenia stanowiły 29% obrotu, roczne wy­ nowe media, stając się z dawnej oficyny nagrodzenie przeciętne zatrudnionego 44 871 gazetowej koncernem multimedialnym. W mk. wynagrodzeni godzinowe robotnika 1936 zaangażowano sie w 10% w RTL plus, 24.67 mk. (CS 1987 nr 10 s. 6) pd jednej z dwu wielkich telewizji prywat­ nych w RFN. WAZ działa tu głównie w zakresie planowania lokalnych przekazów, RFN. Umiarkowany optymizm wyraża się iak też — poprzez nabyty w tymże roku w Związku Kinoteatrów: w 1986 r. 3304 ki­ zaehodnioberliński Allianz-Film — w dzie­ na liczyły 105.2 min widzów — o pół min dzinie produkcii. filmów kinowych i tele- więcej niż rok wcześniej. Zapłacili oni. 784.7 wi.zvinvch. Współdziałała tu także inna fil­ min mk za bilety (+1,4%). Przeboiami ka­ mowa filia WAZ — Westfilm. sowymi, które dały 77 min mk. były „Imię Ponadto w 1^86 r. zakupiono monachij­ różv" i ..Pożegnanie z Afryką". skie wydawnictwo ,T. V. Journal-Verlag, w Jednocześnie w 1986 r. sprzedaż i wy­ którym ukazuie sie szereg dobrze prospe­ pożyczanie kaset wideo dały 825 min mk. rujących czasopism (wydawnictwo to nazy­ (Copy 1987 nr 19 s. 6) pd wa sie obecnie SZV — Sneeial-Zeitschrif- ten-Verlags GmbH), a także -h akcji fir­ SZWAJCARIA. Rząd przyznał koncesję ra- my kolportażowej MZV (Moderner Zeit­ diowo-telewizyiną dla SRG na nowych za­ schriften Vertrieb) o roboczym obrocie 100 sadach (dotychczasowe obowiązywały od milionów mk. (Copy 1987 nr 19 s. 58—60) 1964 i były częściowo zmienione w 1980) pd od 1 1 1988. Rachunki nie bedą kontrolowa­ ne — jak dotąd — przez Ministerstwo Ko- RFN Aby przeciwdziałać spadającej pre­ munikacii i Energetyki, lecz przez parla­ numeracie gazet (rocznie ok. milion egz. mentarna komisje finansowa. Kontrola ta mniej) i malejącym wpływom reklamo­ nie dotyczy programu. SRG jest odtąd od­ wym. Związek Wydawców Gazet (BDZV) powiedzialna za infrastrukturę studiów, prowadzi od października 1987 do wiosny poczta za sieć oraz za budowę i utrzyma­ 1938 kampanię propagującą gazetv codzien­ nie rozgłośni: w wyniku zmniejszonych ne i tygodniowe. Kampania obejmuje 40 do tej skali zadań otrzyma tylko 23 (za­ motywów i kosztuje — nie licząc druku — miast 30) procent opłat koncesyjnych, 77% otrzyma teraz SRG. Nie uzyskała nato­ płacy i ochrony prawnej dla dziennikarzy. miast SRG swobody określania płac, któ­ Każda z organizacji zachowała autonomię. re będzie musiała kształtować na poziomie (NDP 1987 nr 11 s. 18 i n.) pd odpowiednim do obowiązującego w admi­ nistracji rządowej. (MB 1987 nr 11 s. 34) USA. W minionym roku musiało zmienić pd pracę 2000 redaktorów nadających wiado­ mości w radiostacjach lokalnych. Jak po­ USA. Od 1981 do 1987 r. roczny budżet dała NAB (National Association of Broad­ rządowej US Information Agency z nie­ casters), prywatne rozgłośnie przeznaczyły spełna 458 min doi. do 847 min doi. USIA na wiadomości tylko 4,4% budżetu. Przed orowadzi na całym świecie działalność po- kadencją prez. Reagana rozgłośnie były zo­ lityczno-propagandową poprzez „Głos Ame­ bowiązane przeznaczać co najmniej 8% bu­ ryki" i inne rozgłośnie, stacje tv, wydaw­ dżetu na programy nierozrywkowe. (MB nictwa itp. (NZZ 3 XII 1987 s. 55) pd 1987 nr 12 s. 31) pd

WŁOCHY. Koncern Fiat-Angeli kontroluje ZSRR. W redakcji gazety regionalnej Le- bezpośrednio i pośrednio aż 29% globalne­ ninskij Prizow (Swiecza Kirowskij obwód) go nakładu dzienników, podczas gdy usta­ przebywali gościnnie A. Kopaniew i Ł. wa prasowa dopuszcza najwyżej 20%. Do Mokierow obecnie już weterani radzieckiej koncernu m. in. należy turyńska La Starri- prasy. Skierowani tam zostali przez rejo­ pa, pośrednio Corriere delia Sera w Me­ nową organizację Związku Dziennikarzy diolanie. (Copy 1987 nr 20 s. 7) pd Radzieckich. W redakcji uczestniczyli mię­ dzy innymi w naradzie partyjnej, gdzie mówili o zadaniach dziennikarzy w warun­ kach „pieriestrojki", przeanalizowali pu­ REKLAMA blikowane w gazecie materiały ,a także służyli radą i doświadczeniem jak pisać teksty prasowe. (Zurnalist 1987 nr 12 s. 9) FRANCJA. Prywatne lokalne rozgłośnie ra­ aw diowe uzyskały w 1986 r. z reklamy 475 min fr, o 600 min więcej niż rok wcze­ śniej. (Zeit 1987 nr 48 s. 45) pd ZSRR. W Nowogrodzie z inicjatyw5' przed­ stawicieli handlu zagranicznego Czechosło­ HISZPANIA. W 1985 r. wydatki reklamowe wacji w ZSRR i redakcji gazety Nowo- wzrosły o blisko 23%. Największy udział gorodskaja Prawda zorganizowano konkurs w globalnej reklamie przypadł dzienni­ pod hasłem „ZSRR—CSRR: współpraca kom — 34%, przed tv — 31%, czasopisma­ przyjaciół". Wzięło w nim udział ponad mi 17% i radiem 12%. (Copy 1987 nr 21 100 osób. W listach, albumach i planszach s. 40) pd przedstawiono historię, kulturę i osiągnię­ cia Czechosłowaków. Szczególne zaintere­ SZWAJCARIA. Związek Wydawców Gazet sowanie wzbudziło pytanie o nazwiska no- i Czasopism oraz Związek Stowarzyszeń wogrodzian — uczestników w walkach o Reklamowych prowadziły na przełomie wyzwolenie Czechosłowacji spod hitlerow­ 1987/1988 r w 80 czasopismach kampanię skiej okupacji (Zurnalist 1987 nr 12 s. 9) reklamującą gazetę jako medium, propagu­ aw jąc możliwości reklamowe, aktualność i za­ sięg prasy codziennej. Nadsyłając odpo­ wiednie kupony, czytelnicy mogli przez 2 tygodnie otrzymywać bezpłatnie jeden z SZKOLNICTWO 77 dzienników. (Copy 1987 nr 20 s. 22) pd DZIENNIKARSKIE

MIĘDZYNARODOWE. Od kilku lat ośro­ ZAWÓD DZIENNIKARSKI dek szkoleniowy rozgłośni Dem .he Welle w Kolonii kształci specjalistów i • inych nie tylko u siebie, lecz także w krajach roz­ MIĘDZYNARODOWE. Nagrody IOJ za wijających się — ostatnio w Kenii, przed­ 1987 r. otrzymali: Klemens Krzyżagórski tem w Mali, Malawi, Pakistanie i Zambii. (Polska), Jean-Paul Kauffmann (Francja) Kilkutygodniowe zajęcia gromadzą ok 20 oraz pośmiertnie dwaj dziennikarze z Mo­ uczestników, szkoli się ich w zakresie re­ zambiku — Daniel Maquinasse i Aquino portażu, formułowania wiadomości, prowa­ de Granganęa, którzy zginęli w głośnej ka­ dzenia wywiadów, zbierania danych i reda­ tastrofie samolotowej wraz z prezydentem gowania manuskryptów. Kształci się za­ swego kraju. Kauffmann pozostaje uwię­ równo zawodowych dziennikarzy radio­ ziony przez porywaczy w Libanie. (IOJ NL wych, jak i korespondentów — głównie 1987 nr 21 s. 4) ar nauczycieli oraz innych pracowników z okręgów rolniczych, którzy potem inten­ INDONEZJA. Związek dziennikarzy PWI syfikują współpracę z rozgłośniami. (DaD- (Persatuan Wartawan Indonesia) zrzesza -Brief 27 XI 1987 s. 11305) pd 3600 członków, z których 800 pracuje w stolicy kraju. (NDP 1987 nr 12 s. 18) pd INDONEZJA. Ministerstwo Informacji po­ KOLUMBIA. Istnieje tu kilka organizacji wołało w 1985 r. w Djokjakarcie (wsch. dziennikarskich: Colegio Nacional de Pe- Jawa) „Multi Media Training Centre" wy­ riodistas (CNP) zrzesza ponad 1000 dzienni­ posażone w najnowoczeaśniejszy sprzęt karzy; stanowi to przeszło 55%. Należy techniczny Studia obejmują końcową ro­ ona od ponad 20 lat do MOD, jest też czną praktykę. (NDP 1987 nr 12 s. 19) pd członkiem latynoamerykańskiej federacji FELAP. Wspólnie z dwoma innymi więk­ KAMERUN. Dziennikarzy kształci się dla szymi organizacjami — Asociation Colom- prasy, radia i tv w ESSTI (Ecole Supér­ biana de Periodistas i stołeczną Cireulo ieure des Sciences et Eechniques de l'In­ des Periodistas de Bogota utworzyła CNP formation) w Jaunde. Co roku o 30 miejsc zrzszenie FEDEPRENSA. które uzvskalo ubiega się ok. 800 kandydatów. (MB 1987 u pracodawców lepsze warunki pracy, nr 10 s. 68) pd BADANIA T INSTYTUCJE Telekommunikation). Osobno działa kon­ kurencyjny Bundesverband Kabel und Sa­ NAUKOWE tellit. (Copy 1987 nr 24 s. 7)pd

MIĘDZYNARODOWE. Jesienią 1987 odbyło SZWAJCARIA. Na podstawie badań z 1986 sie w Luksemburgu I Europejskie Semina­ r. opublikowali C. Aeschbacher i M. Stein- rium Telewizyjne, gromadząc 150 uczestni­ mann „Analyse zur quantitativen und ków. Zorganizowane przez czołowe brytyj­ qualitativen Nutzung von Video in Privat­ skie czasoipsma reklamowe Admap i Cam- naign, było poświęcone wiarygodności da­ haushalten". Badania (coroczne) opierają nych uzyskiwanych z badań nad odbiorem. się na 18 tys. wywiadów (ale 40% odma­ W Europie zachodniej nie ujednolicono ich wia odpowiedzi na pytania). Nieustannie dorad ani pod względem metod i technik, rośnie liczba posiadaczy wideo, w ostatnich ani i nsty tuc-i onal nie. Mimo to wyprzedza 6 latach zwiększyła się 10-krotnie. Przy­ sio USA, gdzie do niedawna opierano ba­ puszczalnie już ok. 1990 r. połowa gospo­ dania na ..dzienniczkach" odbiorców i do­ darstw domowych będzie miała mangeto- piero ostatnio wprowadzono zdalnie stero­ widy. wane automatycznie ..People Meters". Eu­ Obecnie wideowidzowie stanowią ok. ropa natomiast posiada szwajcarski ..Total 20% populacji, poświęcając na to zajęcie Data Capture System" pt. Telecontrol V. przeciętnie godzinę w dni powszednie, 2 7 pomocą którego monża uzyskać wszelkie godz. w soboty i niedziele. W porównaniu dane o odbiorze tv. radia, nawykach czy­ z telewizją udział wideo wynosi tylko ok. telniczych aż po zachowania konsumpcyjne. 11—15%. Znacznie częściej ogląda się zare­ .Tednsk praktycznie w każdym kraju sto­ jestrowane programy t niż wypożyczone pnie sie własne metody i systemy pomia­ kasety (stosunek 3 : 1). Ponad połowę sta­ rów. Podczas seminarium w Luksemburgu nowią obrazy kryminalne i sensacyjne przedstawiono ich blisko tuzin, od fińskie­ (tym autorzy tłumaczą wzdraganie się res­ go Finnnanel po grecki BART (NZZ 19 XT pondentów przed odpowiedziami na pyta­ nia), po komediach i sporcie wymienia się 1987 s. 51) pd dość często — od 10 do 20% — rejestrowa­ ne programy informacyjne, dokumentarne, RFN. Wydawnictwo ..Frankfurter AUge- magazyny polityczne. Prawie nie występują meine Zeitung" przejęło od początku programy problemowe. (NZZ 17 XII 1987 1988 r. ukazujący się od 10 lat biuletyn in­ s. 51) pd formacyjny Medien-Kritik od spółki pod la samą nazwą w Langen. Biuletyn zajmu­ jący się głównie mediami o statusie pu- USA. Zasięg telewizji kablowej objął (wg bliczno-prawnym będzie kierowany przez danych Nielsena) z początkiem II połowy dra Petera Sweerts-Sporcka i Dietricha 1987 prawie połowę gospodarstw domowych. Ratzke. Ten ostatni jest generalnym pełno­ (NZZ 25 XII 1987 S. 34) pd mocnikiem Wydawnictwa FAZ i kieruje jego nowa filia — spółką Institut fur Me- d'3nentwicklung. (Copy 1987 nr 20 s. 7) pd BIOGRAFIA

USA. Badanie odbioru tv w Nowym Jorku RFN. Zdemaskowanie przeszłości popular­ obejmuie obecnie 10 tys. telewidzów za­ nego komentatora telewizyjnego Wernera miast dotychczasowych 9 tys. Jednocześnie Höfera. który w 1943 r. w 12-Uhr-Blatt z miejsce wywiadów i tastatury kontrolnej nienawiścią pisał o zgładzonym przez hi­ zadęła najbardziej nowoczesna elektronika, tlerowców znakomitym młodym pianiście roiestruiaca permanentnie kiedy jest włą­ Kreitenie jako ,,'oez czci", gdyż powiedział, czony który program. czv zmienia sie ka­ że Niemcy przegrały wojną a Hitler jest nał podczas wstawek reklamowych. Zain­ obłąkany — przywołało pamięć wielu in­ stalowane w telewizorze sensory informują nych karier dziennikarskich. Otto Köhler o liczbie osób ulokowanvch przed odbior­ wskazuje, że w NRD już w 1962 r. odkryto nikiem. Dane te są przekazywane do cen­ tekst Höfera i przekazano go do RFN. Wy­ tralnego komputera. mienia też szereg współpracowników hitle­ Powvższe informacje podało radio w rowskiej serii „Biblioteka wojenna nie­ Hesii. (MB 1987 nr 11 s. 44) pd mieckiej młodzieży", wśród których byli Jupp (potem Josef) Müller-Marein, po woj­ nie redaktor naczelny Die Zeit: Jürgen Eick, współwydawca Frankfurter Allgemei­ NOWE MEDIA ne Zeitung: Ludwig von Danwitz, ulubiony komentator radiowy Adenauera; Walter AUSTRIA. W październiku 1987 wyposaże­ Henkels z FAZ; Henri Nannen, wydawc°a nie eospodarslw domowych w magnetowi­ Sterna. Z nich Danwitz pracował w Ar­ dy sięgało prawie 17%. (NZZ 10 XII 1987 beitsgemeinschaft Demokratischer Kreise — s. 40) pd organizacji, która w latach 1951—1963 prze­ prowadziła ponad 50 tys. imprez propagu­ RFN. Z początkiem listopada 1987 spośród jących remilitaryzację w Niemczech za­ ogółem 25,7 min gospodarstw domowych — chodnich i dyfamujących każdą opozycję. 8 milionów można było podłączyć do sieci Współpracował tam m. in. z Hansem Glob- kablowej prowadzonej przez Pocztę Fede­ kem, osławionym komentatorem rasistow­ ralną, a 3 min było faktycznie podłączo­ skich ustaw norymberskich, a potem pod­ nych. (MB 1987 nr 11 s. 90) pd sekretarzem stanu Adenauera i z Erichem Peterem Neumannem. publicystą goebbel- RFN. Federalny Związek Radiofonii Pry­ sowskiego Das Reich, mężem zaczynają­ watnej (Bundesverband privater Rund­ cym tamże karierę socjolożki prof. E. No- funk) i Niemieckie Towarzystwo Komuni­ elle-Neumann, później twórczyni Instytutu kacji Kablowej (Deutsche Gesellschaft Demoskopu w Allensbachu — który „na­ für Kabelkommunikation) połączyły się szej Republice i naszym kanclerzom, od pod przewodnictwem Petera Scholl-Latou- Adenauera po Konia, nie tylko towarzy­ ra w Federalnym Związku Prywatnej szył, lecz także na nich wpływał". (Zeit Radiofonii i Telekomunikacji — BPRT 1988 nr 3 s. 33—34) pd (Bundesverband Privater Rundfunk- und RFN. Wydawnictwo Springera przystąpiło USA. Wytwórnia maszyn rotacyjnych dru­ do edycji nowego magazynu "Winners, z ku wypukłego Mark Andy Inc. opracowała podtytułem: ,.Sukces i kto za nim stoi". nowy system podawania farby. Miejsce ca­ Ma być rozprowadzany wyłącznie bezpła­ łego systemu walców regulujących jej do­ tnie w 200 tys. egz. na lotniskach i w ho­ pływ zajmuje ceramiczny rastrowy walec telach; koszty ma pokrywać reklama. grawerowany laserem, który zapewnia bez­ Redakcję naczelną powierzono Jensowi pośrednie jednolite podawanie farby. (CS Littenowi. który w 1968 r. stał na czele 1987 nr 10 s. 12) pd antyspringerowskich wystąpień studenc­ kich w Hamburgu. Wywodzący się z wiel­ ZSRR. 6500 telewizyjnych stacji nadaw­ kiej burżuazji Litten (ojciec był syndy­ czych, 100 stacji odbiorczych sieci „Orbi­ kiem giełdy w Hamburgu) szybko związał ta", ponad 4000 stacji satelitarnych syste­ się jako wolny dziennikarz z kapitałem. mów „Ekran" i „Moskwa" i 120 ośrodków Pracował dla wytwórni papierosów BAT tv przekazuje programy w 42 językach na­ (znana marka „HB"), z którą rozstał się, rodów radzieckich. (NDP 1987 nr 9 s. 19) po wielu rozprawach sądowych, otrzymu­ pd jąc na podstawie ugody rekompensatę 400 tys. marek. Następnie redagował dla ZSRR. W Baku montuje sie ważącą 160 t. Lufthansy gazetę Bordbuch (6 razy w ro­ antenę na budowanej wieży telewizyjnej ku o ponad półmilionowym nakładzie). wysokości 200 m. Zakończenie robót jest Przeciw wypowiedzeniu ze strony tej fir­ przewidziane w 1989 r. (NDP 1987 nr U my trwa jeszcze powództwo Llttena. opie­ s. 19) pd wające za 1987 r. na 600 tys. mk. (Spiegel 1987 nr 49 s. 70 i n.) pd GRAFIKA PRASY

PRAWO RFN. Od początku lat 70 działa „Studio Sign" Karla W. Henschela, zatrudniającego INDONEZJA. Kierownictwo i kontrola me­ dziś 8 stałych współpracowników. Firma diów zarówno państwowych jak prywat­ specjalizuje się w graficznym kształtowa­ nych spoczywa w rękach Ministerstwa In­ niu czasopism, poczynając od Neuform formacji i jego organu doradczego — Ra­ (1.2 min egz.) dla klienteli przedsiębior­ dy Prasowej, w skład której wchodzą stwa Reformhaus. Diner's Club Magazin, przedstawiciele rządu, dziennikarze i po­ fachowych pism medycznych, znanego ty­ wołani przedstawiciele opinii publicznej. godnika gospodarczego Wirtschaftswoche (NDP 1987 nr 12 S. 13) pd (od 1979 r. opracowywanie strony tytuło­ wej) aż po projekty tytułów dla czasopism RFN. Po przeszło 7 latach zakończyło się popularnych. (Copy 1987 nr 19 s. 22) pd wyrokiem Sądu Federalnego w Karlsruhe najdłuższe dotąd postępowanie w sprawie fuzji wydawnictw prasowych Werdykt za­ bronił koncernowi Bertelsmanna udziału w PAPIER wydawnictwie „Die Zeit" Buceriusa. (Copy 1987 nr 19 s. 7) pd USA. Papier gazetowy z kenafu — ketmii konopiowatej (Hrbiscus cannabinus), roś­ RFN. Działająca od 10 lat piracka rozgło­ liny, która w odpowiednich warunkach śnia Radio Dreyeckland otrzymała od rzą­ klimatycznych daje trzy obfite zbiory w du Badenii-Wirtembergii licencję na le­ ciągu roku, już od 10 lat jest testowany galną emisję — po 15°/o czasu antenowego i zdaje się zadowalająco zastępować papier lokalnej i regionalnej stacji we Freiburgu. gazetowy z celulozy. Radio Dreyeskland zrodziło się z rucfiu Co najmniej dziesięć gazet w całym kra­ przeciw elektrowniom jądrowym. (Copy ju, większych i mniejszych, używa ekspe­ 1937 nr 24 s. 7) pd rymentalnie papieru kenafowego, ostatnio 105 000 egz. gazet ukazało się częściowo (niektóre działy) na papierze z kenafu. Użytkownicy są zachwyceni, ponieważ pa­ TECHNIKA pier ten jest jaśniejszy i mocniejszy niż tvpowv papier gazetowy. Oczekuje się. że RFN. Firma Telesoft GmbH z Tutzingen w 1990 r. zostanie otwarta pierwsza duża opracowała program teleksowo-teletekstowy fabrvka. produkująca papier z kenafu na (BTX). przy pomocy którego z każdego skale przemysłowa. Jednak kenaf nie mo­ telefonu można nadać przenośnym kompu­ że zastąpić całkowicie drewna, gdyż dla terem osobistym wyposażonym w łącze potrzeb fabryki produkującej rocznie akustyczne (Akustikkoppler) teksty i gra­ 250 000 ton trzeba unrawiać kenał na po­ fiki) bez straty czasu do wydawnictwa wierzchni ok. 150 ha. (EP z 5IX 1987 s. 6) lub redakcji. (CS 1987 nr 11 s. 4) pd ar

USA. Czasopismo Forbes, określające sie samo jako ..kapitalistyczny instrument", w wydaniu z 7IX 1987 pokazało przy pomocy RÓŻNE systemu Scitex, jak można bez śladu fał­ szować fotografie: w sprawozdaniu z do­ AUSTRIA. Po blisko rocznych rokowa­ chodzenia senackiego wsprawie afery niach zawarto 24 XI 1987 porozumienie mię­ ..Irangate". pułkownikowi Olivierowi Nór- dzy radiofonia ORF i związkiem wydaw­ thowi doprawiono głowę prez. Reagana ców gazet VOZ. w myśl którego radiofo­ przy pomocy manipulacji elektronicznej. nia do 1995 r. rezygnuje z wprowadzenia Teleekranowa mieszanka obrazów wyklu­ trzeciego programu tv i czwartego radio­ cza wykrycie manipulacji. wego, a wydawcy w zamian respektują Podobne możliwości dają także inne sy­ monopol telewizyjny ORF. Obie strony stemy — zachodnioniemiecki Heli, brytyj­ utworzą parytetyczny zespół, który zbada ski Crosfield Electronics, japoński Dainip- przesłanki tworzenia prywatnych progra­ pon Screen i in. (CS 1987 nr 11 s. 13) pd mów radiowych w zakresie regionalnym. Ich wprowadzenie przewiduje się na prze­ ciami. Najciekawsza jest jednak okładka łomie 1988/89 r. Finansowane mają być wy­ pisma z portretem Gorbaczowa. Jest to re­ łącznie z reklamy. (NZZ 26 X1 1987 s. 5.1) produkcja z pokrywki lakierowanego pu­ Pd dełeczka, wykonanego we wsi Fedoskino, na północy ZSRR, przez ludowego artystę HISZPANIA. 23-letni reporter radiowy Nikołaja Sołoninkina. Artysta, posługując (amerykańskiego pochodzenia) Richard W. się zdjęciami prasowymi spędził 10 dni Burton ustanowił rekord światowy: w swej malując portret na pokrywce pudełka o małej prywatnej rozgłośni „Radio Florida" wymiarach 16 na 12 cm, z papier-machś, opodal Barcelony spędził przy mikrofonie które następnie przez blisko miesiąc pod­ 96 godzin z pięciominutową przerwą co dawał obróbce termicznej w temperaturze godz. Burton uzyskał wpis do „Księgi 100°C, dodając 4 warstwy lakieru. (Time Guinnessa" i jednocześnie rozreklamował z 4 I 1988 s. 3 i n.) ar swą radiostację. (MB 1987 nr 11 s. 36) pet W. BRYTANIA. Przeciw szacunkowo 115 USA — ZSRR. Człowiekiem roku tygodnik radiostacjom pirackim (w samym Londj'- Time ogłosił Michaiła Gorbaczowa. W nie liczy się je na 65)) działa 200 inspek­ pierwszym tegorocznym numerze pisma torów. Jednego z nich wyciągnięto z sa­ blisko 20 stron zajmuje biografia radziec­ mochodu pelengacyjnego i tak pobito, że kiego przywódcy, obficie ilustrowana zdję­ zmarł na serce. (MB 1987 nr 10 s. 83) pd

Z RAPTULARZA PRASOZNAWCY:

Przepłyio informacji z centrów, stolic, metropolii ku dziurom zabi­ tym deskami, zapadłym wiochom, od. Boga zapomnianym miastecz­ kom, słowem w dół, w nicość małości, jest wartki i bogaty. Bogatszy niekiedy niźli treść tych informacji. Im mniej niosą one w sobie wiadomości, faktów, prawdy, tym obfitsze stają się barokiem plotki, zdobniejsze secesyjnym ornamentem domysłu, rozperlone domnie­ maniem, opalizujące tęczowymi barwami przekłamania. Z niepozor­ nej igły icyrastają rozłożyste toidły do roztrząsania nie istniejących tajemnic. A do rzuconego niebacznie tam gdzieś w odległym świecie banalnego „a" śioiatek dopisuje resztę alfabetu, wypełniając głu­ chotę wiedzy szumem niewiedzy. I tak się to toczy, tak spływa ta struga informacji z góry w dół. Niczym nurt wody, zawsze tylko z góry w dół, coraz bardziej rozpylonej, konkret zmieniający się ID mgłę. W dół od świata ku światkoiui. Od wielkich ku małym.

Andrzej Hausbrandt РЕЗЮМЕ

Сильвесер Дзикий: Заметки по истории польского журналистиковеде- ния

Со всей историей польской журналистики теснейшим образом связаны были попытки придать организационные формы исследованиям печати. Этими вопросами интересовались, главным образом, журналистские круги и научный мир, о чем свидетельствуют оживленные дискуссии на Вто­ ром съезде литераторов и журналистов, состоявшемся во Львове в 1894 г., и, в частности, на всепольском съезде журналистов (Краков, 1911 г.) и по случаю 250-летних со дня выхода в свет Меркурия Польского. Именно на этом съезде Станислав Ярковский представил подобный план созда­ ния журнала, в которым публиковались бы крупные статьи по различ­ ным вопросам журналистской жизни, научные работы по истории поль­ ской печати. Но ни этот, ни ряд других проектов, выдвигавшихся в 1915— 1917 гг. варшавскими и познанскими журналистами, не дождались реали­ зации. Первые годы национальной независимости, преобразования на газетном и издательском рынке, а частности же — затруднения финансового харак­ тера не способствовали проведению работ по созданию научного журнала, посвященного вопросам печати. Только студентами Школы журналистики и публицистики, существовавшей при Свободном университете в Варшаве (1918—1919 гг.), издавался журнал Млода Праса (Молодая пресса), на стра­ ницах которого спорадически печатались более обширные теоретические рассуждения. Ст. Ярковский, автор выдвинутой в 1911 г. концепции, предпринял в 1920 г. вступительные меры по созданию „газеты газет", однако из-за чинансовых затруднений и отсутствия поддержки со стороны журнали­ стской среды эту идею удалось осуществить только частнично: было соз­ дано издательство Библиотека Прасова Польска, выпустившее за 1921— 1939 годы серию 12 небольших сборников. Запросы польских журналистиковедов только частично мог удовлетво­ рить ежемесячник Польского союза издателей газет и журналов „Праса", издававшийся с июля 1930 г. до начала Второй мировой войны. В июне 1947 г. усилия членов-основателей Польского института печа- товедческих исследований увенчались успехом: стал выходить ежеме­ сячник „Праса Польска"; после закрытия в 1950 г. Польского института печатоведческих исследований журнал стал органом Союза польских жур­ налистов. Вполне современный научный журнал возник только после открытия специализированных исследовательских учреждений: в 1954 г. — Отделе­ ния печатоведческих исследований в Варшаве (издававшего журнал „Квар- тальник Прасознавчи", 1957—1959), Центра печатоведческих исследований в Кракове (издающего сперва, с 1957 г.. „Бюлетын Прасознавчи", затем, в 1958—1959 гг., ежеквартальный журнал „Праса Вспулчесна и Давна" и, с 1960 г., — „Зешиты Прасознавче"). С 1956 г. наблюдаются попытки из- давать специальный научный журнал, посвященный радио и телевидению (более прочный характер приобели информационный бюллетень „Актуаль­ ности Радиово-Телевизийне" (с 1972 г.) и научный квартальный журнал „Пшеказы и Опиние" (с 1975 г.). Действующая в рамках Польской Академии наук Лаборатория истории польской журналистики XIX и XX вв. выпускает с 1962 г. Ежегодник истории польской журналистики (Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Pol­ skiego), в 1976 г. превратившийся в квартальный журнал, и с 1977 г. пе­ реименованный в „Кварталыгак Истории Прасы Польскей". По мере роста роли журналистиковедения в газетно-издательской жи­ зни наблюдается тенденция к открытию новых специальных монотемати­ ческих изданий (напр., в 1966—1972 гг. Центральным фотографическим агентством издавался журнал „Рефлекс"; с 1971 г. выходит двухмесячный журнал „Праса Технична"). Многократные попытки издавать периодику на иностранных узыках (либо иноязычные выпуски польских журналов) не принесли более про­ чных результатов. (Резюме автора)

Изабела Добош, Анджей Копфф: ВМЕШАТЕЛЬСТВО ЦЕНЗУРЫ В ТЕКСТ И ПРАВО АВТОРА НА НЕПРИКОСНОВЕННОСТЬ ЕГО ПРО­ ИЗВЕДЕНИЯ

Основной вопрос, обсуждающийся в статье, это соотношение между по­ ложениями закона от 31 июля 1981 г. о контроле публикаций и зрелищ (Дзенник Устав № 20, абз. 99 с последующими изменениями) и положе­ ниями авторского права — закона от 10 июля 1952 г. (Дзенник Устав № 34, абз. 234 с последующими изменениями). Исходной точкой для рассуж­ дений является анализ одного из фундаментальных личных прав автора, т.е. право автора на неприкосновенность произведения в аспекте деятель­ ности цензуры. Следует отметить, что вмешательство цензуры в текст произведения нарушает, в частности, неприкосновенность произведения (им могут также нарушаться и те творческие интересы автора, которые вы­ ходят за пределы связей, существующих между автором и конкретным произведением). Поэтому же поводу могут оказаться нарушенными и ав­ торские личные блага, о которых говорится в положениях авторского права, в частности, в статье 52 п. 6 закона. Ввиду необходимости избегать такого рода ситуации издатель имеет определенные обязанности. Первым делом, он обязан передать автору текст с указанием на вмешательство цензуры как внутренней, издательской, так и государственной, и получить согласие автора на публикацию изменного текста: только в случае одо­ брения автором изменений, либо же (в случае его несогласия) отказ от публикации произведения по причинам, указанным в статье 38 авторско­ го права, не может быть речи о нарушении личных благ автора. Много места в статье уделяется вопросу обозначения в тексте произве­ дения факта вмешательства цензуры. Такое вмешательство относится, в принципе, к содержанию произведений (т.к. задача цензуры — не про­ пускать публикации, противоречашие ст. 2 закона о контроле публикаций и зрелиш), однако нередко влияют и на форму публикуемого произведе­ ния. На основании права автора на целостность его произведения, он мо­ жет отметить в тексте факт вмешательства цензуры: он сам должен вы­ разить согласие на публикацию произведения только при условии, что в тексте будут отмечены случаи вмешательства. Издательство не может лишить автора этого права; издатель не может также без согласия автора, по собственному почину отметить в тексте факт вмешательства цензуры. Много внимания уделяется в статье имеющимся в распоряжении автора мерам, когда он, — возражая против вмешательства цензуры, — готов отстаивать свое право на неприкосновенность его произведения. Рассма­ тривая, в частности, образ действий в связи с возможностью опротесто­ вать решение цензуры, авторы настоящей статьи пытаются разрешить со­ мнения относительно толкования ст. 14, абз. 3 закона о контроле публи­ каций и зрелищ. Единственное толкование, по-видимому, выгодное для протестующего, должно предполагать, что использование допустимого су- дебного пути, не может лишать его права на требование поместить от­ метку о факте вмешательства. Действия государственной цензуры не беззаконны и не являются осно­ ванием для предъявления претензий по отношению к цензуре, если эти действия не нарушают законности, в частности — ст. 2 закона от 31 июля 1981 г. Серьезную проблему представляет собой функционирование пред­ варительного барьера, каким является внутренняя цензура, появляюще­ гося на этапе редакция — издательство. Такого рода деятельность нельзя обосновать положениями закона; нет также сомнения в том, что она не­ сет с собой различного рода опасности, о которых говорится в заключи­ тельной части статьи. (Резюме авторов)

Евгений А. Корнилов: МЕТОДОЛОГИЯ ИССЛЕДОВАНИЯ ЖУРНАЛИ­ СТИКИ КАК НАУЧНАЯ ДИСЦИПЛИНА

Постановка методологических проблем исследования журналистики яв­ ляется естественным результатом развития научного знания, в структуре которого, наряду с конечными результатми исследования, важное место занимают логика, принципы, приемы и методы анализа. Несмотря на то, что развертывание методологических исследований яв­ ляется характерной чертой современных общественных и гуманитарных наук, содержание понятия „методология" продолжает оставаться дискус­ сионным. Наибольшее внимание вызывают такие проблемы: сущность ме­ тодологии как теории познания и совокупности принципов и методов ис­ следования, предмет и структура методологии, соотношение методологиче­ ских и теоретических проблем в науке, методология и методика иссле­ дования. Вопросам методологии уделяют внимание многие советские исследова­ тели журналистики. Методы исследования журналистики как комплексная проблема изучается в Ростовском государственном университете. Назрела потребность обобщения взглядов, систематизации основных категорий. Рассматривая структуру понятия методология, можно выделить обще­ научную методологию, методологию каждой отдельной науки, которая представляет собой единство всеобщего метода и содержания данной на­ уки, ее теории, включает в себя в качестве составных частей методологию крупных, принципиальных для данной области знания исследовательских проблем. Другой структурный „срез" позволяет выделить в объеме понятия ме­ тодология такие составляющие как методологические принципы, методо­ логические подходы и методы исследования. В системе категорий исторического и диалектического материализма особое место занимает принцип историзма, суть которого состоит в том, чтобы рассматривать предмет в его развитии, „самодвижении", изменении. • Принцип историзма, наряду с принципом коммунистической партийности, рассматривается в советском науковедении как важнейшее методологичес­ кое основание научного познания. В отличие от принципов •— наиболее фундаментальных понятий мето­ дологии — метод исследования трактуется как отдельное действие или совокупность упорядоченных действий (операций), применяемых исследо­ вателем для решения определенной задачи, т.е. как способ познаватель­ ной деятельности. Журналистской наукой активно осваиваются и моди­ фицируются многие общенаучные универсальные методы, а также мето­ ды смежных, пограничных и даже естественнонаучных, точных дисциплин (например, типологический анализ). Под методологическим подходом следует понимать комплексный способ исследования, вбирающий в себя различные методы и процедуры анализа, но составляющий определенное логическое, познавательное единство. В те­ ории познания получили обоснование такие важнейшие способы исследо­ вания как исторический (воспроизведение эволюции объекта в форме его истории) и логический (воспроизведение эволюции объекта в форме его теории), каждый из которых имеет в науке о журналистике свои тради­ ции, разновидности и процедуры. Исторический подход находит свою реализацию в двух основных разновидностях, направлениях научного анализа — синхроническое рассмотрение журналистики (т.е. изучение и сопоставление фактов журналистики с точки зрения соответствия об­ щественно-политическим процессам и обстоятельствам) и диахроническое (т.е. изучение и сопоставление фактов журналистики и системы в целом с точки зрения внутреннего развития и преемственности). В свою очередь, логический подход к изучению журналистики, воспроизводящий ее теорию, находит свое выражение в семантическом, синтактическом и прагмати­ ческом направлениях, соответствующих трем типами субъект-объектых от­ ношений массовых коммуникаций. Наряду с работами, в которых одному из двух методологических под­ ходов отдается отчетливное предпочтение (исследования „собственно ис­ торические" или „собственно теоретические"), научное знание может на­ ходить свое отражение в работах комплексного историко-теорического характера. Историко-теоретический подход к изучению журналистики рас­ сматривается как особенно перспективный в выявлении закономерностей развития журнально-газетных форм, в обобщении эмпирического материа­ ла, известного современной науке, в построении системы категорий и вос­ создании истории понятий, которые отражают эту историю. Развитие научного познания журналистики ставит вопрос о признании методологии исследования в качестве специальной отрасли научных зна­ ний — научной дисциплины, имеущей свой предмет, задачи и цели и об­ ладающей относительной самостоятельностью. (Резюме автора)

Збигпев О нищ у к: ПОНЯТИЕ ЧУНКЦИИ В ИССЛЕДОВАНИЯХ ОБЩЕ­ СТВЕННОГО ВОЗДЕЙСТВИЯ ПРЕССЫ

Общественная функция прессы — это понятие прочно вошло в состав терминов, употребляющихся польскими журналистиковедами, причем оно определяется и толкуется по-разному. Однако, если тщательно присмо­ треться попыткам растолковать значение этого понятия, то окажется, что — в большей или меньшей мере — дело сводится в основном к двум способам толкования термина функция, образовавшимся на почве социо­ логии или общественной антропологии. По одному из этих мнений, представителями которого являются, в част­ ности, Бронислав Малиновский и Роберт Мертон, функция определяется как „общий результат организованной деятельности", причем подчеркива­ ется поддающийся наблюдению объективный характер общественной функции. По второму же мнению, выступающему, з частности, в концеп­ ции Альфреда Редклиффа-Брауна, функция считается „вкладом частич­ ного действия в действие целого", направленным на сохранение „струк­ турной преемственности". При таком толковании функцией охватываются не только объективно поддающаяся проверке деятельность (действие), но и деятельность в фазе проектирования. И именно вокруг этих двух семантических разновидностей понятия функции осциллируют в своих работах польские исследователи средств мас­ совой коммуникации. Это показал анализ дефиниций и способов толкова­ ния терминов „функция" и „общественная функция" прессы. Этим же анализом подтверждается выступление среди польских журналистикове- дов значительных разногласий, являющихся, в частности, следствием по­ переменного употребления таких понятий как „роль прессы", „функция прессы", „задачи прессы" — при различном их толковании. Это явление находит свое отрицательное отражение в многочислен­ ных, — представленных в статье, — классификациях частных функций массовой коммуникации и делениях общественных функций прессы. Со­ поставление друг с другом этих классификаций и делений, представляю­ щих собой бесспорно достижение польского журпалистиковедения, сви­ детельствует в то же время о необходимости создать единый, четко свя­ занный с задачами исследований, критерий, на основании которого можно бы точно определить функцию прессы. С другой же стороны, находит подтверждение необходимость рассматривать проблему функции прессы в более широкой перспективе, в частности, — в аспекте фаз и субъектов коммуникации (прежде всего — отправителя и получателя), a panno же­ лаемых и нежедаемых последсвий воздействия. (Резюме автора)

Ежи Микуловский Поморский: ПОЛЬСКАЯ ЛОКАЛЬНАЯ ПРЕС­ СА ОБ АВАРИИ В ЧЕРНОБЫЛЕ (на фоне экологической тематики)

Некоторые западноевропейские исследования (О. Яррен) показывают, что в средствах коммуникации, адресованных на небольшие группы на­ селения, в момент их открытия преобладает общая проблематика, касаю­ щаяся всей страны, либо же нейтральная в территориальном отношении, напр. — развлекательная. Оказывается однако, что о случае появления какой-либо более серьезной для данной местности угрозы экологического характера, небольшие по своим масштабам средства коммуникации боль­ ше внимания начинают уделять локальным вопросам, вызывая повышен­ ный интерес аудитории. Следовательно, экологическая проблематика явля­ ется носителем местной проблематики в средствах коммуникации. Этот тезис подтверждается также венгерскими исследователями. Для того, чтобы убедиться, в какой мере эти тезисы находят подтверж­ дение в Польше. Отделением журналистики Силезского университета бы­ ла изучена местная пресса 9 польских воеводств за 1975—81, 1982—84, 1986 годы. Предполагалось, что катастрофа на атомной электростанции в Чернобыле вызовет на страницах еженедельных журналов издающихся в отдельных районах, целую лавину статей, посвященных локальным эко­ логическим проблемам. Эта гипотеза нашла подтверждение по отношению к еженедельникам в следующих районах и воеводствах: гожувском, замой- ском, лещинском, элблонском и валбжиском; в остальных: кросненском, ченстоховском, цехановском, сувальском, а также в силезских районах Гли- вице, Тыхи и Бытом, за исследуемый период на страницах еженедельников увеличилось количество статей, посвященных вопросам экологии, причем авария в Чернобыле не вызвала изменений в этой области. На этом основа­ нии можно сформулировать два вывода: чернобыльская катастрофа не ока­ залась в центре внимания всей польской местной прессы в области эколо­ гии; в разных районах затрагивалась своеобразная локальная проблема­ тика, способствовавшая росту заинтересованности экологией и охраной окружающей среды. Для того, чтобы точнее определить роль местной печати, в статье при­ водятся также данные относительно информации по рассматриваемой теме в центральных средствах коммуникации; было также изучено состояние информации о катастрофе и ее последствиях, на страницах 9 районных газет, территориальное распространение которых совпадает с распростране­ нием рассмотренных выше еженедельных журналов. Местные газеты пе­ редавали обширную инфомацию об аварии, причем не было связи между расположением в той или иной зоне опасности и размерами этой про­ блематики. Была замечена иная закономерность: чем ближе к центру на­ ходилась газета, тем больше места она отводила катастрофе. Местные еженедельные журналы намного меньше писали о самой аварии, причем они отличались в этом отношении друг от друга, в зависимости от зоны опасности, в которой издавались. Эти различия можно объяснить внутрен­ ним распределением задач,, стоящих перед изданиями РИК Праса Ксионжка — Рух. А вот выводы, вытекающие из изучения реакции мест- иртм еженедельных журналов на аварию в Чернобыле: 1. больше свебеды проявляли журналы, выходящие в первой зоне опасности; 2. больше об аварии писали еженедельники, не поддерживающиеся развитой системой районных газет (в Силезии, где издается много таких газет, еженедельни­ ки строго ригористически соблюдают это деление); 3. везде там, где вы­ ступали серьезные локальные проблемы, прочнее стала собственная мест­ ная экологическая тематика; 4. слабая (вследствие своей политической по­ зиции) локальная пресса избегает выявления новых экологических про- блем; 5. имеется несколько экологических проблем общепольского мас­ штаба, по поводу которых просса высказывается вполне свободно (в на­ стоящее время — это вопрос о чистоео местных вод). (Резюме редакции)

Тадеуш Куре к: СПЕЦИАЛИЗАЦИЯ ЖУРНАЛИСТОВ НА ТЕЛЕВИДЕ­ НИИ

Кто таков современный телевизионный журналист? Какими специаль­ ными знаниями и умениями пришлось ему овладеть в свете новой аудио- -визуалышй техники? На эти вопросы отвечает автор статьи, представляя работающих на ТВ профессиональных журналистов, подобно обсуждая стоящие перед ними задачи, необходимое образование, квалификации, их личные качества и способности. Автором выделяются три группы специалистов — журналистов на ТВ: по эдиторскому делу, по постановкам и по ведению программ. В глазе первой обсуждаются черты, которыми должны обладать все журналисты ТВ, независимо от их специальности. Глава вторая посвящается редакто­ рам программ, редакторам выпусков, телеграфных сообщений, составите­ лям польского и зарубежного сервисов. В третьей главе обсуждается ра­ бота редакторов-операторов, репортеров, очеркистов, редакторов-постанов­ щиков, а в четвертой — ведущих программы, комментаторов, обозревате­ лей, зарубежных корреспондентов. (Резюме автора)

Франциско Гутьеррес Санин: КРАТКИЙ ОЧЕРК РАЗВИТИЯ МАССО­ ВЫХ СРЕДСТВ В КОЛУМБИИ

Средства массовой коммуникации в Колумбии, в частности — пресса, возникшая раньше других, — принимали активное участие в борьбе за независимость своей страны и в первый период политической борьбы за власть. Когда наступило время относительной политической стабилизации в стране (относительной, т.к. борьба за власть продолжается, хотя и ве­ дется другими методами), резко изменился характер прессы. Перейдя в руки многих могущественных семейных компаний, подвергаясь экономи­ ческому нажиму как отечественных финансовых группировок, так и под­ даваясь экономической мощи Соединенных Штатов, — пресса не только утратила независимость, перестала производить какое-либо влияние на свое развитие, но и сенлн, в силу сложившихся обстоятельств, очень кон­ сервативной. Пресса, радио и телевидение продолжают играть крупную политическую роль во время выборов очередных государственных влас­ тей, однако они управляются извне, независимо от таких или иных взглядов самих журналистов. В периоды между выборами средства мас­ совой коммуникации заботятся о том, чтобы предоставить своей аудитории дешевую сенсацию по североамериканскому образу. Проблемы Третьего мира, вопросы национальной культуры, образования своего народа — за­ нимают третьестепенное место в деятельности колумбийских средств мас­ совой коммуникации. (Резюме автора)

Яцек Дыр л а га: ПЕЧАТЬ, РАДИО И ТЕЛЕВИДЕНИЕ В АЛБАНИИ

25 августа 1942 г. вышел в свет первый номер подпольного •— в усло­ виях фашистской оккупации — органа ЦК Коммунистической партии Ал­ бании (ныне Трудовой партии Албании) — „Зери и популлит" (Голос на­ рода). По этому случаю в августе 1987 г. отмечалась 45 головщина обра­ зования современной национальной печати. Издательские традиции в этой стране относятся еще к XVI в. Однако только после возникновения независимо албанского государства, с 1913 г., пресса стала издаваться регулярно. До Первой мировой войны распростра­ нение печати в Албании было весьма небольшим: неграмотность населе­ ния достигала 90°/о на гористой территории был очень слабо развит транс­ порт. В настоящее время издается свыше 130 заглавий, в том числе 2 еже­ дневные газеты, 4 центральные газеты, выходащие 2 раза в неделю. Если учесть окружные газеты, то окажется, что периодика, издающаяся не ре­ же двух раз в неделю, по-видимому, попадает в 3—4 из каждых 5 до­ машних хозяйств. Главной газетой является ,,3ери и популлит", орган ЦК Трудовой партии Албании, разовый тираж который достигает НО тыс. экземпяров. Среди журналов самыми крупными тиражами издаются „Но­ вая Албанка" — иллюстрированный ежемесячник Союза женщин Албании (28 тыс. экз.) и „Илли" (Звездочка) — популярный общественно-культурно- -политический ежемесячник (21 тыс. экз.). Для зарубежного читателя из­ дается 6 заглавий на иностранных языках. Надзор над прессой осущест­ вляется самими издателями и журналистами, в идеологическом же аспек­ те — политическим отделением ЦК и окружными комитетами Трудовой партии Албании. С 1944 г. работает государственное агентство печати. Жур­ налисты имеют свой союз и отраслевой журнал: ими издается также са­ тирический двухнедельник „Ростени" (Шип). Объем газет, как правило, не превышает четырех страниц. Отечественная тематика резко преобладает над зарубежной. Первая радиопередача состоялась в 1938 г. В настоящее время идет вещание двух центральных программ, работающих 18 часов в день. Име­ ются 4 местные радиостанции. Радио Тирана ведет передачи для загра­ ницы в течение 82 часов круглосуточно на 21 иностранном языке. Поль­ зование радиомриемником и телевизором •— бесплатно. Передача экспериментальных телевизионных програмов началась в 1960 г. С 1971 г. передачи имеют регулярный постоянный характер. В 1981 г. со­ стоялась первая цветная телепередача; в настоящее время ок. 75°/о пере­ дач — цветные. Имеется одна, центральная телевизионная программа. В среднем один телевизор приходится на 2—3 семьи. (Резюме автора)

Перевод с польского Даниэля Хоровича

li — Zeszyty Prasoznawcze SUMMARY

Sylwester Dziki: AN OUTLINE OF THE HISTORY OF POLISH PRESS RESEARCH PERIODICALS

The history of Polish press is strictly connected with the very first attempts at putting the press research into an institutionalised framework. The idea originated among the journalists and scholars; it was present in discussions at the 2nd Assembly of Writers and Journalists in Lvov in 1894 and espe­ cially at the general meeting of journalists in Cracow in 1911 convened to celebrate the 250th anniversary of Merkuriusz Polski. There. Stanisław T. Jar- kowski presented a detailed project of a periodical which was to publish, among other, "thorough articles on various issues important for the journalists as a professional group, major and brief essays on the history of Polish press". This project, as well as a few other from the years 1915—1917 (pro­ posed by Warsaw and Poznań journalists) has never been realised. The first years of independence and the accopamying modifications and hanges in the press and publishers market, especially the financial problems did not conduce to the establishement of a scientific periodical devoted to the press. The only periodical of the kind appearing in the years 1918—1919 was edited by the students of the College of Journalism and Publicism at the Free University in Warsaw. The paper was called Młoda Prasa (Young Press) and carried from time to time extensive theoretical dissertations. St. Jarkowski, the autor of the original project, worked on the concept of a "periodical of periodicals" since 1920. Pecuniary difficulties, indifference of the journalistic milieu resulted in a partial realisation of his plans: he established a series Biblioteka Prasowa Polska (Polish Press Library) which comprised 12 volumes published in the years 1921—1939. The ambitions of Polish press researchers were only partly satisfied by a monthly of the Polish Union of Daily and Periodical Press Publishers Press (July 1930 — the beginning of the WWII). The efforts of the members of the Polish Press Research Institute resul­ ted in establishing in June 1947 the monthly Prasa Polska (Polish Press). The periodical became the organ of the Polish Journalistic Association when the PPRI was liquidated in 1950. A genuinely modern scientific periodical was established only after spe­ cialised research institutes were founded: in 1954 the Institute of Press Re­ search in Warsaw (the editor of Press Research Quarterly 1957—1959) and in 1957 the Press Research Centre in Cracow (since 1957 Press Research Bulle­ tin, 1958—1959, the quarterly Praca Współczesna i Dawna, since 1960 — Ze­ szyty Prasoznawcze). Since 1956 attempts were made at establishing a spe­ cialised periodical devoted to radio and TV (of the many ephemeral publi­ cations only the informational bulletin Aktualności Radiowo-Telewizyjne stood the test of time (since 1972) and the scientific quarterly Przekazy i Opi­ nie (since 1975). The Department of History of Polish Periodical Press of XXIXth and XXth century of the Polish Academy of Sciences edits since 1962 the yearly (since 1976 — quarterly) Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego and since 1977 under the title Kwartalnik Historii Prasy Polskiej. The development and especially the growing role of press research in pu­ blishing practice was accompanied by rise of specialised periodicals (for example in 1966—1972 a publication of the Central Press Photo Agency — Refleks; since 1971 — the bi-monthly Prasa Techniczna). The several attemepts at publishing in foreign language (or foreign edi­ tions of Polish papers) were given up. (Author's summary).

Izabela Dobosz, Andrzej Kopff: CENSOR'S DELETIONS AND THE AUTHOR'S RIGHT TO AN ENTIRETY OF HIS TEXT

The basic problem discussed in the article is the mutual relation between the law of 31st July 1981 regulating the control of publications and public shows (current legislation gazette no 20, item 99 with later amendments) and the copyright rules formulated in the law of 10th July 1952 (current le­ gislation gazette no 34, item 234 and later amendments). The starting point for further discussion is an analysis of one of the basic personal rights of an author — the right to an entirety of his text as confronted with censor's decisions. Censor's intereference. first of all, deranges the entirety of a text (it may also violate such creative interests of an author which go beyond the relation author-his text). It can, therefore, disturb the author's personal values defined by the copyright rules and especially by art. 52 item 6 of the law. In order to avoid such situations, the publisher is obliged to acquaint the author with censor's deletions and alternations both in the case of pu­ blisher's and state censorship, and get the author's consent to publish the text in the new version. The case of transgression of author's personal values does not have place only when the author approves the changes or when the text is published on the grounds defined by art. 38 of copyright law regardless of the author's consent or lack of it. Marking of censor's interferences in a text is another issue discussed at length in the article. The interferences concern basically the content as the task of censorship is to prevent publication of matters in conflict with art. 2 of the law of control. However, such interferences often affect the from of the publication. Indication of censor's interferences is the author's nght de­ rivative from his right to entirety of his production. The author may agree to have his work published only with indications of censor's interferences. The publisher cannot deny him this right nor indicate the changes in text without author's consent. The article discussed at length the means the author has at his disposal in the case he decides to defend the entirety of his production and oppose censor's decisions. The procedure of appeal against censor's decision as pre­ sented by the authors of the article is supplemented by an attempt at eluci­ dating the disputable interpretations of art. 14 item 3 of the law of control of publications and public shows. The only interpretation that seems favoura­ ble for the appealing side should assume that lodging an appeal at court does not deprive the author of his right to have the censor's interferences indicated in his text. State censorship acts legally and its actions do not give ground for claims against censor offices as long as their decisions conform with principles de­ fined by the law and especially by art. 2 of the law of 31st July 1981. A se­ rious danger lurks at the so called, threshold of censorship, i.e. in the inner editorial or publishers' censoring attempts. Such actions have no ground in the rules of law and carry various dangers which have been discussed in the final chapter of the article. (Authors' summary)

Evgeniy A. Kornilov: THE METHODOLOGY OF RESEARCH ON JOUR­ NALISM AS A SCIENTIFIC DISCIPLINE

Methodological issues of journalistic research ensue naturally from the development of the branch of science whose structure comprises, besides the final research results, also the logic, principles, means and methods of ana­ lysis. Modern social and humanistic sciences concentrate on developing their me­ thodological research but the meaning of the idea of "methodology*' still is not precise. The following issues focus the interest of researchers: the essence of methodology as a theory of cognition and a set of principles and methods of research, the subject and structure of methodology, the interdependence between the methodological and theoretical issues in science, research me­ thodology and research methods. Many journalism researchers studied the problems of methodology. The methods of journalistic research as a whole were the subject of studies at Rostov University. It is time now to generalise ideas, to systematize the ba­ sic categories. An analysis of the structure of the idea of "methodology" allowed to dif­ ferentiate between: general scientific methodology, the methodology of indi­ vidual scientific disciplines which unites the general method and the content of the science in question, its theory and comprises as its elements, the me­ thodology of the basic research problems of the discipline. On the second structural level we find such elements as: methodological principles, methodological approach and research methods. Especially important within the categories of historical and dialectical ma­ terials is the principle of historism requiring to study a problem in develop­ ment, in progress. The principle of historism together with the principle of adherence to communist party tenets are basic for the methodology of scien­ tific cognizance in Soviet sciences. The method of research, to distinguish it from principles — the most ba­ sic ideas of methodology, is understood as a separate action or set of orga­ nised actions (operations) used by a researcher to accomplish a task, that is, as a way of cognitive action. Journalistic science actively adopts and mo­ difies the numerous universal research methods and the methods of related sciences and even of exact sciences (eg. typological analysis). Methodological anproach implies a complex research comprising various methods and procedures of analysis but forming a defined logical cognitive unity. The basic research approaches i.e. historical (reconstruction of evolu­ tion of an object through its history) and logical (reconstruction of the evo­ lution of an object through its theory"), each of them having its traditions, modifications and procedures within the science of journalism, have been epistemologically justified. Historical approach is realised in two basic forms of scientific analysis — a synchronic approach to journalism (i.e. study and arrangement of journalistic facts from the point of view of their consistence with the socio-political conditions and processes'! and a diachronic approach (i.e. studv and arrangement of journalistic facts from the point, of view of the system's inner development). The logical approach in journalistic research, reflecting its theory, is expressed on the level of semantics, svntax and gra­ mmar corresponding with three types of subjective-objective relations in mass communication. The strictly "historical" or strictly "theoretical" studies are supplemented by complex, historical and theoretical analyses. This complex, historical and theoretical approach is regarded as especially useful in journalistic research allowing to disclose the regularities of development of newspaper and pe­ riodical forms, to generalise the empirical findings, to construct a system of categories and to reconstruct the history of ideas which reflect the history. The development of journalistic research created the necessity of recogni­ tion the research methology as a separate branch of science — a scientific discipline with its subject, tasks, aims and relatively independent. (Author's summary).

Zbigniew Oniszczuk: THE IDEA OF FUNCTION AS UNDERSTOOD IN RESEARCH ON THE SOCIAL IMPACT OF THE PRESS Social function of the press is an idea which has become deep-rooted in Polish press research. However, it is interpreted and understood in many different ways. The existing definitions of the idea fall into two categories which correspond with the two prevailing contexts of the term "function" — that of sociology and social anthropology. Sociological interpretation, developed, among others, by Bronisław Mali­ nowski and Robert K. Merton defines, function as "an overall result of an organised action" with a stress on the noticeable and objective character of social function. The latter interpretation, present, among other, in the theory of Alfred R. Radcliff-Brown, sees function as "a contribution of a par­ tial action to an overall action" whose task is to preserve the "structural continuity". In this case, function comprises not only the objectively veri­ fiable action but also action at the stage of planning. These two semantic options of the idea group the Polish mass communi­ cation researchers. This division was revealed by an analysis of the defi­ nitions and understanding of the terms: "function" and "social function of the press". The analysis showed also the existence of considerable disagree­ ment on the point among Polish press researchers resulting from the diffe­ rences in the use and interpretation of such concepts as: "the role of the press", "the function of the press" and "the task of the press". The situation yielded an inconvenient abundance of classifications of the functions of mass communication and the social functions of the press. They have all been presented in the article. A confrontation of these classifications and distributions which, setting aside all reservations, are undoubtedly an achievement of Polish press research, revealed the necessity of adopting an unanimous criterion of defining the concrete functions of the press. Such criterion should be strictly connected with the aim of research. On the other hand, this confrontation confirmed the need for a wider perspective in appro­ aching the functions of the press especially in the respect of stages and su­ bject of communication (espcially communicator and recipient) and the de­ sirable and undesirable effects of influence. (Author's summary).

Jerzy Mikułowski Pomorski: POLISH LOCAL PRESS ON THE CHERNOBYL BREAK-DOWN (AGAINST THE BACKGROUND OF ECO­ LOGICAL THEMES) Some West European research projects (O. Jarren) proved that the su­ bjects undertaken by media of limited coverage in the first period after establishment are of a large scale character or not related to any specific place, eg. entertainment. However, at the moment of serious local environ­ mental disturbance, the local media become local in content as well and gain the readers' interest in a higher degree. Thus the ecological themes of­ ten prompt the media to take up local issues. Hungarian research projects have also confirmed this conclusion. In order to check the applicability of the above thesis to Polish condi­ tions, the Department of Journalism of the Silesian University has conducted a research on local press in 9 voivodships in Poland The research covered the periods 1975—1981. 1982—1984., 1986. The initial assumption was that the accident at the Chernobyl atomic power plant has released an avalanche of local ecological subjects in the weeklies appearing in respective regions. This held true in the case of the weeklies in the following regions and voivodships: Gorzów, Zamość, Leszno, Elbląg, Wałbrzych. In the other regions: that is. in Krosno, Częstochowa, Ciechanów, Suwałki voivodships and the Silesian mic­ ro-regions of Gliwice, Tychy and Bytom in the period under research, the weeklies devoted an increasing amount of space to ecological subjects but the Chernobyl break-down did not influence markedly the papers' policy in this respect. This finding allows two conclusions: the Chernobyl accident was not the paramount ecological subject for the whole Polish local press and the local ecological problems were the main object of interest provoking wider analyses of ecological threats and means of protection of natural en­ vironment. In order to determine the role of the local press the researchers have com­ pared it with the level of information on the subject in national media and also have analysed the information about the break-down and its effects in 9 regional dailies ranging over the same voivodships as the analysed week­ lies. The regional dailies informed at length about the disaster. No relation between the sphere of threat and the level of informational coverage was found. There was, however, another regularity: the papers closer to the cen- tre wrote more about the accident. The local weeklies devoted less space to the break-down itself. The amount of space was related to the level of danger. These differences issued from the internal division of tasks within the group of "RSW Prasa-Ksiazka-Ruch" papers. The conclusions from the research on local weeklies' reaction to the break-down are the following: 1. the papers from the first zone of threat were more unconstrained, 2. the weeklies not supplemented by a developed system of regional dailies wrote more about the break-down (in Silesia, where appear many regional dailies,, the weeklies observe rigorously the division), 3. the local serious ecological problems were permanently reflected in local papers, 4. the weak local press (owing to its political position) avoided new ecological problems, 5. there are a few ecological issues undertaken freely by the press (at present — the pro­ blem of pollution of local waters). (Editorial summary)

Tadeusz Kurek: JOURNALISTIC SPECIALISATIONS IN TELEVISION

A thorough presentation of TV journalists with their tasks, essential edu­ cation and skills as well as personal predispositions served the author to define the character of a modern TV journalist with all the new aspects of the profession issuing from the new audio-visual developments. There are 3 groups of journalistic specialisations in TV; editors, producers and announcers. Chapter I of the present article defines the characteristics required of all TV journalists irrespective of specialisation. Chapter II deals with editors of large programme units, individual broadcasts, the editors of home and foreign news, cable news editors. Chapter III presents camera­ men, reporters, and editors producers. Chapter IV describes the characteri­ stics required of announcers, commentators, live reporters and foreign corre­ spondents. (Authors' summary).

Francisco Gutierrez Sanin: THE MEDIA IN COLOMBIA — A SHORT HISTORY

The mass media in Colombia ,and strictly speaking, the press, were deeply engaged in the struggle for national indepedence and in the first period of political struggle for power. When the political situation of the country be­ came more or less stabile (the struggle continues though in a different way), the press changed radically. Under the control of many powerful family companies and under the economic pressure of both the internal and Ame­ rican financial circles, the press not only lost its independence and possibility of individual development but, inevitably, became also very conservative. The press, radio and TV in Colombia still play an important political role in elections but now its part is controlled and disregards completely the journalists' opinions. In the periods between elections, the mass media's role boils down to cheap sensational entertainment of the North American type. The Third World problems, own national culture, educational impact are an inappereciable margin in the Colombian mass media output. (Author's sum­ mary).

Jacek Dyrlaga: THE PRESS, RADIO AND TELEVISION IN ALBANIA

On the 24th of August 1942, under Nazi occupation, the first issue of the then illegal organ of Central Committee of Communist Party of Albania (now Albanian Labour Party) — Zeri i Popullit appeared. In August 1987, the Al­ banian national press celebrated its 45th anniversary. The first papers appeared in this territory already in the 16th century but only after the rise of Albania as a state, exactly since 1913, the press star­ ted to appear regularly. Before WWII, the papers had a very narrow reader­ ship because 90°/o of population were illiterate and moreover, rudimentary transport combined with the mountainous character of the region impeded distribution. At present, the press in Albania counts 130 titles including 2 central dailies and 4 central papers appearing twice a week. Together with the regional pa­ pers, the pediodicity of the press is twice a week with 3—4 copies to every household. The leading daily is the organ of the Central Committee of Al­ banian Labour Party, Zeri i Popullit with 110 000 copies per issue. In the group of periodicals the largest are: Shqiptarja e re (New Albania) — an illustrated monthly of the Albanian Women Union (28 000) and Ylli (Little Star) — a popular socio-cultural and political monthly (21 000). There are also 6 foreign language periodicals for readers abroad. Publishers and journa­ lists are responsible for the merits while the ideological and political aspect is controlled by the Central and regional committees of ALP. A state press agency was established in 1944. The journalists have their association, pro­ fessional paper and a satirical bi-monthly Hosteni (Prick). The daily press and other papers usually have no more than four columns. The leading su­ bjects are internal matters. The first radio transmission was broadcast in 1938. At present, there are two programs of national coverage broadcasting 18 hours a day. There are 4 regional radio stations. Radio Tirana broadcasts 82 hours for every twenty- -four hours for abroad in 21 foreign languages. Radio and TV subscription is free. The first experimental TV programs were transmitted in 1960. Since 1971. television broadcasts regularly, since 1981 in colour. At present, 75°'« TV programss are in colour. There is one, central TV channel. A TV set falls to 2—3 households. (Author's summary)

Translated by Urszula Szczepańczyk KOMUNIKAT O ZMIANIE CENY Krakowskie Wydawnictwo Prasowe RSW „Prasa-Książka- -Ruch" informuje, że w związku ze znacznym wzrostem nieza­ leżnych od nas kosztów wydawania prasy (papier, usługi poli­ graficzne, energia, transport, telekomunikacja itp.) począwszy od numeru 2 ulegnie zmianie cena kwartalnika Zeszyty Pra­ soznawcze na zł 350,— za egzemplarz. Podwyżka cen nie dotyczy prenumeraty indywidualnej opła­ conej na rok 1988. Prenumerata indywidualna obowiązuje do czasu jej wygaśnięcia.