Paweł Rudec’kyj, Łuck

Kościół rzymsko-katolicki w Łucku w XVI - pierwszej połowie XVII wieku.

Podobnie jak większość ukraińskich miast epoki nowożytnej, Łuck należał do polikonfesyjnych. Oprócz prawosławnych, żydów i karaimów od dawna żyli tu wierni Kościoła zachodniego. Antagonizm Witolda i Jagiełły, zdaniem M. Hruszews’kiego doprowadził do przyłączenia w 1420 roku katedry włodzimierskiej do łuckiej, która w 1428 roku zaczęła istnieć samodzielnie i realnie [12;431]. Wielki książę litewski Witold (ok. 1352-1430) dla zapewnienia funkcjonowania katedry nadał jej majątki i ziemie: łucką, bełską i brzeską. Wzmocnienie znaczenia łacińskiej katedry w Łucku było jedną z oznak utraty przez Włodzimierz pierwszeństwa w życiu społeczno-ekonomicznym wśród wołyńskich miast. Łuck staje się za panowania Witolda stolicą diecezji, od której właśnie pochodzi nazwa biskupstwa, i drugą stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz centrum administracyjnym Wołynia. Wielki książę litewski funduje budowę kościoła katedralnego Św. Trójcy, przy którym rezydowała kapituła i znajdowała się oficjalna siedziba biskupa. Herbem łuckiego biskupstwa rzymskokatolickiego był wizerunek Św. Trójcy. Życie Kościoła katolickiego w Łucku, jak i ogólnie na Ukrainie, regulowane było statutami, instrukcjami i kodeksami prawa kościelnego Mikołaja Trebni. Wykorzystywano też osobne przepisy Przywileju Horodelskiego z 1413 r., który oficjalnie obowiązywał do 1563 r. i faktycznie zrównywał w prawach Kościół katolicki w Wielkim Księstwie Litewskim i w Polsce. Przywileje polskich królów od Przywileju Horodelskiego do Unii Lubelskiej 1569 r. prawnie chroniły uprzywilejowany status państwowego Kościoła katolickiego w stosunku do Cerkwi prawosławnej. W pierwszym rzędzie dotyczyło to obejmowania wysokich posad państwowych i stałego miejsca w radzie królewskiej. W dużej mierze taka pozycja wyższej władzy państwowej nosiła charakter deklaratywny i w praktyce z zasady nie działała. Wzmocnieniu pozycji Kościoła katolickiego w Łucku przeszkadzała rozbudowana struktura książęcych rodów, których gniazdem bazowym do lat 80-tych XVI w. pozostawał Wołyń. Udział najpotężniejszych magnatów (Ostrogskich, Zasławskich, Sanguszków, Zbaraskich, Wiśniowieckich, Koreckich) w książęcej radzie faktycznie zabezpieczał realną kontrolę życia politycznego regionu [17;97]. Także i w samym Łucku warunki dla rozszerzenia katolicyzmu nie były bardziej sprzyjające. Na posadach w łuckim urzędzie ziemskim panowie nie ustępowali mniej zamożnej szlachcie, jak to na przykład było w Krzemieńcu i Włodzimierzu [26;191]. Z początku XVI w., do lat 30-tych, funkcjonowanie Kościoła rzymsko-katolickiego w Łucku (z początku [s.98] nazywał się Lucensis, a po 1439 r. Luceoriensis Episkopatus) nie odznaczało się aktywnością. Chociaż centrum diecezji znajdowało się na Wołyniu, biskupi przebywali w swojej rezydencji w Janowie na Podlasiu, gdzie wybudowali zamek. Tam odbywały się wszystkie synody i inne ważne wydarzenia diecezjalne. Przebywanie w Janowie spowodowało późniejsze przyjęcie podwójnej tytulatury w nazwie katedry. W latach 20-tych XVII w. zaczęto nazywać ją łucko-brzeską, ale nazwa ta była jedynie tytularną [23;75]. W Łucku było trzech kapelanów (duchownych), którzy przebywali w swoich probostwach (parafiach). Tylko Stanisław Szczekocki, proboszcz łucki, rezydował w mieście [22;46]. Sytuacja ta wynikała prawdopodobnie z małej ilości wiernych Kościoła łacińskiego w Łucku, oporem oraz mocną opozycją prawosławnych i ciągłym zagrożeniem ze strony Tatarów. Wojny Świdrygajły i pożary zniszczyły katedralne budynki razem z kościołem, dlatego nabożeństwa odprawiano w drewnianej kaplicy. 28 kwietnia 1536 r. na rzymsko-katolickiego biskupa łuckiego wyznaczono Jerzego Chwalczewskiego (Falczewskiego) (1536-1549), ale urząd objął on dwa lata później [26;1]. Nowo mianowany władyka otrzymał zupełnie podupadłą diecezję. Wszystkie działania biskupa Chwalczewskiego i jego następców wynikały z nurtu reformacyjnego XVI wieku, który miał wielki wpływ na życie religijne, kulturalne i społeczne całej Europy. Pierwszym zadaniem księdza Chwalczewskiego była odbudowa kościoła katedralnego Św. Trójcy w miejsce spalonego podczas pożaru w 1538 r. Murowaną świątynię z białego, ciosanego kamienia, z wykutym nad drzwiami rodzinnym herbem „Trąby” poświęcono w 1544 r. [13;29]. Biskup, oprócz świątyni katedralnej Św. Trójcy, kompleksowo wznosił pałac biskupi, rezydencję kapituły (dom kanoników) i kolegium wikariuszy [15;220-221]. Kościół upiększył miasto oraz wzmocnił zdolność obronną, co zaznaczali lustratorzy, sporządzający opis zamku w 1545 r. [6; 68- 69]. Z pomocą królowej Bony, Jerzy Chwalczewski odebrał od swego poprzednika i zwrócił kościołowi wsie na Polesiu, które formalnie należały do katedry: Staw, Orla, Złomyśl, Rudniki. W osiedlu Torczyn, gdzie znajdowała się letnia rezydencja łuckich biskupów łacińskich, wybudował kościół i zamek, który wyposażył w niezbędne uzbrojenie i obsługę. Naokoło zamku zostały wykupione majątki: Sadów, Kosów, Kuty, Bujany, Boratyn. W nich założono osady, stawy rybne, młyny, itp. W 1540 r. Chwalczewski wystarał się u Zygmunta I o prawo magdeburskie dla Torczyna [26; 1-2]. Inne katedralne majątki (Bielin, Stebne, Kołodeż, Kołodeżeńska

67 Wola, Krasna Wola, Młyńska Wola otrzymane jeszcze od Witolda) za zgodą królowej Bony biskup odpisał za 120 kop groszy litewskich starostwu kowelskiemu [26; 1]. [s.98] Dla podniesienia autorytetu Łucka jako centrum diecezji w 1542 r. biskup Chwalczewski zwołał w mieście synod diecezjalny w celu obrony wiary katolickiej. Delegatem diecezji łuckiej na synod piotrkowski był wybitny humanista doktor Jerzy Albinus – pierwszy archidiakon łucki i oficjał generalny (1541-1544). Najważniejszym, kościelno-administracyjnym organem przy biskupie była kapituła katedralna, która składała się z prałatów i kanoników. W latach 1544-1545 Chwalczewski, przy wsparciu króla Zygmunta Augusta, przeprowadził reorganizację kapituły. Rozszerzył ją o prałata, archidiakona i dwie kanonie, wprowadził stanowisko dziekana, kustosza, kaznodziei, utworzył chór katedralny i kolegium ośmiu wikariuszy. Powołał także bakałarza jako zwierzchnika szkoły katedralnej, organistę i dzwonnika. Kanonicy i wikariusze zobowiązani byli rezydować przy katedrze, pod rygorem utraty stanowiska. Jerzy Chwalczewski obejmując łucką diecezję zorganizował jej obsługę na sposób dworski. Głównym urzędnikiem pałacu był marszałek, który kierował dworem i ceremoniałem dworskim. W 1542 r. marszałkiem biskupa Chwalczewskiego był Jakub Gładczyński. Działały także zamkowe służby. Kuria biskupia składała się z wydziałów administracyjnego i sądowego, funkcjonujących przy zadwornej kancelarii, która zajmowała się sprawami kościelnymi, politycznymi, dyplomatycznymi i prywatnymi. Szczególnie odpowiedzialną i ważną posadą przy katedrze było stanowisko oficjała generalnego. Za czasów biskupa Chwalczewskiego posadę tę, oprócz wspomnianego J. Albinusa, piastował Jakub Kożuchowski (1545-1549) [23; 158-162]. Znani są także duchowni niższej rangi. To łuccy plebani: księża Jan i Bernard Puchalscy, kustosz ks. Stanisław Biromski, kaznodzieja ksiądz Rzeczycki. Wspomina się notariusza Jakuba Płońskiego. Obowiązki dziekana wykonywał Mikołaj Kozobudski. Wprowadzono także stanowisko kanonika torczyńskiego, ale obsadzone było tylko w 1574 r. przez ks. A. Łuniewskiego. W skład kurii biskupiej wchodziły: prywatny dwór biskupa, kuria i kancelaria. W swojej diecezji biskup miał pełną władzę religijną, administracyjną i sądową. Fakt ten, oraz autorytet polityczny biskupa, zadecydowały o wyznaczeniu przez Zygmunta I w 1545 r. Jerzego Falczewskiego i diaka Lwa Tyszkiewicza do kierowania lustracjami wołyńskich zamków [10; 19]. Gorliwie wykonujący królewski nakaz biskup wymagał także od całej szlachty, ziemian i przełożonych prawosławnych monastyrów okazania dokumentów, na podstawie których władają dobrami, i spisu ludzi, którzy znajdują się na ich ziemiach. [16; 848]. Na kompetencję biskupstwa J. Falczewskiego w sprawach administracyjno-prawnych wskazuje jego udział w 1545 r. w komisji utworzonej z rozkazu króla do rozpatrzenia skargi żydyczyńskiego archimandryty Makarego na kniazia Masalskiego [s.99]o przywłaszczenie monastyrskich ziem i krzywdy wyrządzone monastyrowi. [4; 45-47]. Nominacje biskupów należały w Polsce do króla. Próby wtrącania się Rzymu w te sprawy trafiały na opór kapituł. Wyznaczanie biskupów przez króla było motywowane przynależnością stanową i godnością szlachecką [23; 129]. Biskupi diecezji łuckiej sakrę biskupią przyjmowali z rąk arcybiskupów czy metropolitów, a nie w Rzymie. Biskup miał być cały czas obecnym w swojej diecezji. Nieobecności rzymskokatolickich władyków przy łuckiej katedrze powodowały często straty. Władykowie wykonywali funkcje nie tylko duchowne, ale również społeczne. Takim był i ks. Chwalczewski [23; 141]. Biskupi łuccy zasiadali w Senacie na siódmym miejscu. Po nich miejsca zajmowali biskupi: przemyski, żmudzki i chełmski. Biskupstwo było formą nagrody, dodatkiem do funkcji państwowej i godności senatorskiej [23; 149]. Od czasu biskupa J. Chwalczewskiego łucką diecezją administrowali z zasady biskupi, odznaczający się doświadczeniem w pracy administracyjnej i rzetelnym wykonywaniem swoich obowiązków. Po śmierci biskupa Chwalczewskiego król Zygmunt August oddaje łucką katedrę Walerianowi Protasewiczowi (1549-1556). Omawiając swoją decyzję z Mikołajem Radziwiłłem (Rudym), król wskazywał na zasługi i autorytet J. Chwalczewskiego i spodziewał się, że nowy władyka sprawom duchownym poświęcać się będzie tak samo gorliwie [24; 116]. Nowo mianowany władyka kontynuował sprawę reorganizacji łuckiego biskupstwa. Podobnie jak jego poprzednik, on także przebywał na dworze królowej Bony. W 1550 r. wydał specjalny statut dla kapituły, zgodnie z którym prałaci i kanonicy powinni przebywać przy katedrze i brać udział w modlitwach. W podobny sposób pracował biskup Andrzej Lipski (1617-1623). W 1620 roku ustanowił on przy łuckim biskupstwie funkcję sufragana. [20; 619]. Jako pierwszy stanowisko to otrzymał Stanisław Udrycki (1617 – 1621). Znani są także inni sufragani: Franciszek Zajerski, Stanisław Łoza, Mikołaj Krasiński. Często sufragani zostawali koadiutorami z prawem następstwa na stolicy biskupiej. Koadiuktorem biskupa Stanisława Gomolińskiego (1600-1604) był biskup Marcin Szyszkowski (1604 – 1607) [23; 189]. Wśród katolickich biskupów omawianego okresu polityczną aktywnością wyróżniał się Wiktoryn Wierzbicki (1568-1588). Odebrawszy znakomite wykształcenie (nuncjusz papieski nazwał go „najuczeńszym na Litwie”) jako pierwszy z biskupów łuckich zasiadał w Senacie i brał udział w lubelskim sejmie 1569 r. Świadczy o tym jego pieczęć biskupia na dokumentach Unii [8; 332]. Społeczno-polityczną pozycję W. Wierzbickiego potwierdza częściowo wypowiedź kanonika i plebana torczyńskiego Jana Albinusa, delegata biskupiego na sejmiku w Łucku, że władyka ze swoją kapitułą i duchowieństwem, podobnie jak na powszechnym [s.100]

68 sejmie w Warszawie, gdzie nie uznawali ustanowionego trybunału i nowych sądów, tak i na sejmiku nie uznają takowych i nie będą się im podporządkowywać [7; spr. –Ark. 585]. W dokumentach oficjalnych i prywatnych katolicki biskup posługiwał się staroukraińskim językiem jeszcze po Unii Lubelskiej. [19; 28] Interesujące jest stanowisko Wiktoryna Wierzbickiego podczas podpisania aktu Unii Lubelskiej w 1569 r., gdzie próbował on odwlec moment podpisania dokumentu. Podobnie jak ks. Chwalczewski, również biskup W. Wierzbicki nie rezydował przez cały czas przy katedrze. Z tego powodu nuncjusz Bolognette nakazywał mu, aby zajął się duszpasterstwem, a nie podróżował po rezydencjach [23;154] W 1577 r. W. Wierzbicki wysłał delegata na synod piotrkowski [9; 15]. Kontynuując zamierzenia ks. Chwalczewskiego, biskup Wierzbicki chciał również zbudować na miejscu jednej z wież Okolnego Zamku kościół o charakterze obronnym, ale nie uzyskał na to zgody[10; 37]. Wśród kapłanów diecezji w czasach W. Wierzbickiego dokumenty rejestrują archidiakona Mikołaja Kołaczkowskiego, który został później oficjałem generalnym (1564-1565), ks. kanonika Franciszka Średnickiego oraz kapelana biskupa ks. Marcina Bolestę [23; 157]. Podatki z ministerstwa Torczyna Wierzbicki zbierał przez torczyńskiego urzędnika Jakuba Klimaszewskiego [10; 13]. Władykowie reprezentowali i bronili swoich poddanych przed władzą państwową i miejską. Od ich działalności w znacznej mierze zależała pozycja biskupa w życiu społeczno-politycznym miasta. W okresie funkcjonowania biskupstwa zmieniała się także kapituła. Na jej reorganizację wpłynęły w pewnej mierze reformy soboru trydenckiego, wprowadzone w 1591 r. przez Bernarda Maciejowskiego, ustawy o zbieraniu się na narady w święta Trójcy Świętej i Wszystkich Świętych i o tym, by bez zgody kapituły nikogo z jej członków nie pozwalać więzić. Na przełomie XVI-XVII w. B. Maciejowski (1588-1600) utworzył stanowisko scholastyka i przeznaczył na jego utrzymanie wieś Chocieszów. Pierwszym scholastykiem był Tomasz Josidło. Biskup Stanisław Gomoliński w 1602 r. powołał urząd prepozyta. Ogółem w XVI w. przy katedrze w Łucku było 9 stanowisk kapitulnych. Kapituły w istocie stawały się korporacjami, które miały własne statuty. Statuty kapituły łuckiej wydano w 1591 r. i po reorganizacji w 1606 r. [23; 205-208]. W 1595 r. na prośbę szlachty wołyńskiej papież Klemens VIII wydał bullę, na mocy której do godności kapituły łuckiej mogli być powoływani tylko szlachetnie urodzeni obu nacji. Dla prowadzenia posiedzeń kapitulnych ustanowiono przy biskupie dwóch asystentów. Dokumenty XVI w. wskazują na przyjazne relacje katolickich biskupów do swoich poddanych na terytorium miasta. Jedynie pojedyncze fakty informują o surowych metodach stosowanych przez [s.101] łucko-brzeskiego biskupa, spowodowanych krnąbrnością w stosunku do wyższych instancji kościelnych albo naruszeniem norm religijnych. Tak np. w roku 1576 ołycki ksiądz Sebastian Grubiński skarżył się, że łucki biskup Wiktoryn Wierzbicki zabronił mu odprawiania mszy i odsunął go od Kościoła [7; spr. 16, Ark 345 zw.]. Biskupowi łucko-brzeskiemu podlegały na terenie miasta w XVI w.-1 poł. XVII w. wszystkie świątynie rzymsko-katolickie. Do jego jurysdykcji należało także pięć województw, w skład których wchodziło dwanaście księstw i hrabiostw: Ostrogskie, Zasławskie, Zbaraskie, Wiśniowieckie, Dubrowickie, Koreckie, Klewańskie, Lubartowskie, Ołyckie, Poryckie i Koszyrskie. [18; 147] Pod względem terytorialnym diecezja łucka znajdowała się na drugim miejscu po wileńskiej. Do obowiązków władyki należał nadzór nad całością katedralnych włości, które zabezpieczały właściwe funkcjonowanie łuckiego Kościoła katolickiego. Przy obejmowaniu diecezji biskupi darowywali swojej katedrze złoty kielich oraz datki na ubogich, obrońców wiary i plebanów. Biskupi zmuszeni byli na własny koszt zakładać szkoły i utrzymywać przy nich pewną ilość uczniów [25; 399]. W XV – pierwszej połowie XVI w. diecezja łucka należała do kościelnej prowincji lwowskiej. Przejście diecezji łuckiej pod arcybiskupstwo gnieźnieńskie prawdopodobnie dokonało się na przełomie XVI-XVII w. [23; 117-119]. Posiadanie nieruchomości przez Kościół katolicki w Łucku zapoczątkowano w 1428 r. przez Wielkiego Księcia Witolda, który mu nadał dziewięć wsi i młyn w ziemiach łuckiej, włodzimierskiej i drohiczyńskiej. Już w latach trzydziestych XVII w. własnością biskupstwa rzymsko-katolickiego we włości torczyńskiej były: Torczyn – 48 dymów, Boratyn – 26 dymów, Starosiele – 27 dymów, Litwa – 27 dymów, Kuty – 20 dymów, Bujany – 30 dymów. Ogółem do włości torczyńskiej katedry łacińskiej należało 442 dymy. We włości sadowskiej biskupstwo łuckie władało: Sadowem – 53 dymy, Wólką Sadowską – 36 dymów, Wysockiem – 44 dymy, Gordzwinem – 32 dymy, Koszowem – 54 dymy, Żukowcem – 31 dymów, Wólką Gródecką – 7 dymów, Smoligowem – 25 dymów. Ogółem we włości sadowskiej, łucka diecezja katolicka władała 282 dymami. We włości kowelskiej własnością biskupstwa łucko-brzeskiego były: Chotiaczów – 37 dymów, Rusów – 12 dymów, Rohożany – 23 dymy, Żelinów – 23 dymy, Wierchnów – 22 dymy [11; 76]. Ogółem do kowelskiej włości katedralnej należało 117 dymów. Oprócz danych A. Baranowicza w dokumentach udało się odnaleźć i inną nieruchomość, którą władało łuckie biskupstwo. To osady: Łuczyce [7; cpr.10-Ark. 230zw.], Topol [7; spr. 5-Ark. 98], Podłożce, Porskie [2; 126-127], Wiszniów, Wiktorzany [6; 79], Sobiechlebce [5; 66-69], Baków [7; spr. 15-Ark.215 zw.], grunty we wsi Rowańce [7; F. 2073, op. 2, [s.102] spr.1-Ark.1], jezioro koło Torczyna [7; spr. 10-Ark.420 zw.], część ziemi na przedmieściu Łucka, Gnidawie [7; spr. 459-Ark.9].

69 Znaczne posiadłości miała diecezja rzymsko-katolicka w mieście Łucku. Składały się na nie: plac, gdzie znajduje się główny kościół Św. Trójcy z cmentarzem [3; 185], biskupi budynek, 10 budynków [7; F.28, op.1,spr.4- Ark. 21] i inne obiekty, które znajdowały się we władaniu kapituły: karczmy, browary, słodownie [7; spr.4-Ark. 167]. Za czasów J. Chwalczewskiego dochód z dóbr biskupich wynosił 5 tysięcy dukatów rzymskich. Była to porównywalnie znaczna suma. Dla przykładu, w 1603 r. roczny dochód łuckiego biskupa stanowił 1800 dukatów rzymskich, w 1627 r.-1000, a w 1655 r. – 2000 dukatów rzymskich [23; 112]. Zobowiązania wobec miasta zmuszały katolickie biskupstwo do utrzymywania zamkowych ogrodów z biskupich zysków. Według lustracji z 1545 r. kwoty na utrzymanie ogrodów szły ze wsi Gorodynie, Bujany, Sadów i miasteczka Torczyn [10; 40-57]. Niektórzy władykowie dzięki zasługom dla miasta przechodzili do legendy. Na przykład Marcin Szyszkowski osobiście nosił ziemię na budowę zespołu jezuickiego, a biskup Stefan Lubieniecki (1623-1627) wprowadził specjalne modlitwy dla odpędzenia zarazy z terenów Wołynia. Znaczne kwoty ze swoich dochodów rzymsko-katolickie biskupstwo przeznaczało na funkcjonowanie diecezji, oraz na wydatki celowe. Tak więc na przkład dochody z myta od mieszczan torczyńskich przeznaczano na utrzymanie kanonika-kaznodziei przy katedrze w Łucku [7; spr. –Ark. 385 zw.]. Oprócz cła za sól i podatków od kościelnych poddanych, na rzecz katedry szły tak zwane „lekcyjne [s.103] albo uroczyste pieniądze” jakie niekiedy pomagali zbierać łuccy celnicy. [7; spr.11-Ark. 183 zw.] Na utrzymanie katedry przeznaczano też pewne sumy z budżetu starostwa. Według inwentarza zamku łuckiego i starostwa z r. 1618 wiadomo, że łucki kanonik, ksiądz Stanisław Łoza, od siebie i w imieniu całej kapituły łuckiego kościoła katedralnego ogłosił, że zgodnie z dawnym funduszem łucki starosta musi dawać ze starostwa na łucką kapitułę corocznie pięć litewskich kop z „kapszczyzny” (podatku czopowego). W 1609 r. na utrzymanie deputata do trybunału składali się duchowni diecezji, przeznaczano także sto funtów z dzierżawy dóbr Sadowa, później do tej sumy dodano dochody z dóbr Targowicy i Krasnego [20; 619] Próby poboru podatków od chłopów z kościoła Św. Trójcy przez łuckich celników i urzędników królewskich prowadziły do spraw sądowych. W 1566 r. kanonik i kaznodzieja łuckego kościoła Kacper Albinus skarżył się, że gospodarczy celnicy, Dawid Szmerlewicz i Ajwak Brodawka, wbrew pismu królewskiemu, zbierali myto od mieszczan torczyńskich [7; spr. 8-Ark.15,zw.]. Pozycja władzy królewskiej odnośnie własności katedry rzymsko-katolickiej była dowolnie zmienna w zależności od okoliczności. Tak więc, na rok 1569 datuje się pismo Zygmunta Augusta do łuckego biskupa Wiktoryna Wierzbickiego o tym, żeby wszyscy biskupi chłopi żyjący w Łucku i mający budynki, ponosili powinności w naturze i pieniądzach na równi z łuckimi mieszczanami [7; spr. 11-Ark. 569]. Za rok Michał Jeło- Maliński otrzymał list królewski zabraniający wtrącać się w jurysdykcję łuckiego kościoła Św. Trójcy odnośnie kościelnych chłopów i odbierać od nich użytki [7; spr. 12-Ark.402]. Próby utrzymania nienaruszalnej własności Kościoła rzymsko-katolickiego doprowadziły do konfliktów z książętami, szlachtą, mieszkańcami innych miast i zwykłymi poddanymi. Przyczynami potyczek, jakie z zasady kończyły się sprawami sądowymi, były problemy związane z posiadaniem ziemi. Konfliktowe sytuacje wywołane władaniem nieruchomościami stały się częstsze od lat 60-tych XVI w. Zapisy w księgach grodzkich notują zabór ziem łuckiego kościoła katedralnego Św. Trójcy zarówno przez urzędowe osobistości miasta jak i okoliczną szlachtę. Na przykład w 1561 r. łucki i brzeski biskup Jan Andruszewicz i poddziekan Tomasz Chojeński skarżyli się na Jana Olechnowicza Borzobohatego za zagarnięcie ziemi łuckiej i topolskiej, które należały do kościoła łuckiego [7; spr.3-Ark.95]. Wśród osób sięgających po dobra katedry rzymsko-katolickiej, spotykamy Wasyla Żurawnickiego [7; spr. 28-Ark.761], Wasyla Hulewicza [7; spr. 28-Ark. 610 zw.] Annę i jej syna Piotra Falczewskich [7; spr.16-Ark.189 zw.]. Często konflikty trwały po kilka lat. Wciągnięci byli w nie, nie tylko bezpośredni właściciele, ale i osoby związane z właścicielami umowami dzierżawnymi, darowiznami oraz prawami [s.104] spadkowymi. W 1562 r. dworzanin królewski J. Nieświcki zeznał w grodzkim sądzie, że wykonując królewskie postanowienie próbował wprowadzić królewskiego poborcę podatkowego Joska Szłomycza do zajęcia majątku łuckiej kapituły, już wspomnianych Łuczyc, za nie płacone przez nią podatki. Przeszkodził temu i nie pozwolił na czynności zarządca majątku, łucki duchowny, ks. Tomasz Chojeński [5; 114-116]. Tylko w 1568 r. dobra Łuczyce, które stały się przedmiotem sporu między duchowieństwem kościoła katedralnego i rodziny Borzobohatych zostały sprzedane razem z dobrami Topol Markowi Kobelskiemu dla ochrony przed zaoraniem [7; spr. 10-Ark.26]. Długi czas trwały spory, których przyczyną były katedralne majątki: Sadów, Gordźwin, Koszów i Sobiechleby. Na podstawie umowy z 1559 r. między łucką kapitułą i Franciszkiem Falczewskim - starostą kowelskim, biskupie posiadłości zostały przekazane temu ostatniemu i jego potomkom w dzierżawę przez łucko- brzeskiego biskupa Jerzego Falczewskiego (Chwalczewskiego) – brata Franciszka [5; 66]. Krewni Franciszka Falczewskiego próbowali siłą zawładnąć wspomnianymi dobrami.. To z kolei przywiodło do wystąpienia w 1579 r. podkustosza i wikariuszy łuckiego kościoła Św. Trójcy z zamiarem obrony swoich interesów w sądzie [7; spr. 19-Ark.21]. Nie bacząc na to zięciowie Anny Falczewskiej – książę Dymitr Bułyga, Jan Kotliński, Andrzej Chalecki siłą zagarnęli kościelne majątki [7; spr. 21-Ark.151] za co zostali podani do sądu przez Annę

70 Falczewską (żonę Franciszka), która zeznała, że wymienione dobra przeszły do niej w dzierżawę od łuckiego biskupa W. Wierzbickiego i że ona, oprócz prawa arendy nie ma nijakich innych praw własności do tych wsi. [7; spr. 21-Ark. 223 zw.]. W długotrwały konflikt zmuszony był wtrącić się król polski, który swoim dekretem z 1581 r. wskazał, że dobra Sadów, Godźwin, Koszów, Horodec i Sobiechleby są własnością rzymsko-katolickiej kapituły [7; spr.23-Ark.221 zw.]. Te osiedla niejednokrotnie w ciągu prawie dziesięciu lat stawały się obiektem napaści Wasyla Hulewicza, którego nie powstrzymywały pozwy do sądu i królewskie dekrety o wypłaty odszkodowania za straty poddanym łuckiego biskupstwa [7; spr.28-Ark.730]. W końcu król Zygmunt III swoim listem z 30 kwietnia 1592 roku do kniazia Ostrogskiego i kniazia J. Zbaraskiego, nakazał zebrać pospolite ruszenie ich powiatów dla wykonania egzekucji na Wasylu Hulewiczu, poprzez ściągnięcie z niego 1853 kop i 15 groszy litewskich odszkodowania na rzecz łuckiej katedry [7; spr.4-Ark.264 zw.-267]. W centrum licznych konfliktów, w których występowała łucka diecezja, było miasto Torczyn. Wśród przyczyn sporów było rozmieszczenie ziemi wokół miasta. Zapisy w łuckich księgach grodzkich wskazują na konflikty z powodu takiego usytuowania włości Jerzego i Olechna Okorskich. Ich własność – wieś Okorsk - sąsiadowała z posiadłością biskupa rzymsko-katolickiego, wsią Sadów [7; spr.2-Ark.25] [s.105] dzierżawioną przez Fronca Falczewskiego [7; spr.5-Ark.125]. Na przykładzie miasta Torczyna dobrze widać wszystkie aspekty stosunków, jakie zachodziły pomiędzy diecezją rzymsko-katolicką reprezentowaną przez biskupa i kapitułę kościoła katedralnego Św. Trójcy a ich poddanymi. Biskup sam, albo inni w jego imieniu, reprezentowali swoich poddanych w sądach, występowali jako obrońcy ich interesów niezależnie od przynależności etnicznej i społecznej. W 1570 r. do łuckiego grodzkiego sądu w imieniu biskupa Wiktoryna Wierzbickiego oskarżono pana Andrzeja Montowta o napaść ze sługami na budynki mieszczan w Torczynie [7; spr.17-Ark.654 zw.]. W 1572 roku mamy doniesienie o tym, że w Torczynie podczas jarmarku, słudzy Anny Czartoryskiej pobili dwóch strażników miejskich, którzy na skutek tego zmarli [7; spr. 13.-Ark. 743 zb.). Pod datą 1570 spotykamy skargę w imieniu Wiktoryna Wierzbickiego na chłopów Jana Żukowieckiego o rabunek i uwięzienie torczyńskiego Żyda Lewona [7; spr. 12-Ark.156]. Konflikty trwały i później. Z 1603 r. rozpoczęły się spory sądowe między biskupstwem łuckim a unickimi władykami włodzimiersko-brzeskimi. Przyczyną sporu były granice dóbr Chocieszów, Uściług i Piatydni. [23; 106]. Ważną sprawą dla władzy biskupiej była obrona poddanych i urzędników przed sługami królewskimi. W 1581 r. rotmistrz królewski Wasyl Żurawnicki ze swoimi towarzyszami i sługami (200 osób) samowolnie, bez listu królewskiego, rozłożył się w Torczynie, posiadłości biskupiej, na więcej niż dwa miesiące. Żołnierze odbierali mieszczanom jadło i furaż, grabili i powodowali szkody. B. Żurawnicki ciągle obiecywał odszkodowania, a potem odmówił [7; spr.23-Ark.208]. W odpowiedzi na skargę torczyńskiego namiestnika Piotra Dobrońskiego, upoważnionego przez biskupa łuckiego W. Wierzbickiego i jego poddanych - burmistrza, rajców i całe pospólstwo miasta Torczyna, został wydany dekret królewski, na podstawie którego należało wziąć z dóbr Żurawnickiego 1200 kop litewskich groszy na korzyść biskupa łuckiego, torczyńskich mieszczan i poddanych torczyńskiej włości [7; spr.23-Ark.369 zw.]. Kanonik łucki Łukasz Doktorei brał udział w przysiędze H. Pocieja i C. Terleckiego, złożonej rzymskiemu papieżowi w przeddzień Unii Brzeskiej [14; 340]. Infrastrukturę Kościoła rzymsko-katolickiego w Łucku, oprócz katedralnej świątyni Św. Trójcy oraz kościołów Św. Ducha, Św. Jakuba i Św. Krzyża w XVI–1 poł. XVII w. tworzyły także kościoły zakonne: dominikanów, jezuitów, Św. Brygidy, bernardynów. Dalsze badania tych instytucji kościelnych pozwolą na wszechstronne wyjaśnienie aspektów życia religijno-kulturalnego miasta Łucka w epoce nowożytnej.

Tłumaczył Jerzy Kuśnierz

Roman Catholic Church in Lutsk of the 16th-first half of the 17th centuries.

In the research on the basis of historical sources analysis, usage of a broad base of monographic literature and scientific publications of the recent years described is the functioning of institutions of Roman Catholic Church in Lutsk of the 16th-first half of the 17th centuries. Beginnings of founding in the city of the church of Western rite, represented by Lutsk-Beresteysk Episcopate can be observed within the limited by chronological frames period. The work determines the place of Roman Catholic Church in confessional life of Lutsk and its loyal people in ethnosocial structure of the city community.

71 Special attention is given to interconfessional relations on the territory of Lutsk of the given time and relations with higher and local authorities. Determined is the location of almost all institutions and property objects of Catholic Church. Most sources of their financing are characterized. [s.107]

72 Ilona Nestoruk, Łuck

Katalog dokumentów pergaminowych ze zbiorów Wołyńskiego Muzeum Krajoznawczego

Kolekcje pergaminowych dokumentów stanowią część zbiorów wielu ukraińskich muzeów i archiwów. Były one przedmiotem studiów znanych historyków i badaczy. Część tych dokumentów uporządkowano i wprowadzono do obiegu naukowego. W katalogu J. Daszkewycza i L. Procenko, którzy uporządkowali pergaminowe dokumenty Kijowskiej Komisji Archeologicznej ze zbiorów CPIA (Centralny Państwowy Instytut Archeologiczny) Ukrainy w Kijowie, znalazło się 141 aktów na pergaminie. Katalog pergaminowych dokumentów z kolekcji CPIA Ukrainy we Lwowie, uporządkowany przez O. Kupczyńskiego i E. Różyckiego, zawiera 1133 akty. Dokumenty na pergaminie stanowią składową część zbioru dokumentów (KDF) Wołyńskiego Muzeum Krajoznawczego w Łucku (WMK). Zachowały się w ilości 34 jednostek, z okresu od 1536 r. do 1850 r. Dokumenty pisane są w językach: łacińskim, polskim, ukraińskim i rosyjskim; Tory – po hebrajsku. Prawie wszystkie dokumenty to rękopisy. Jedynie dwa z nich wykonane są w technice mieszanej, tzn., że na drukowanych blankietach wpisane są odręcznie dane (Nr 18, Nr 13). Wszystkie znajdujące się w kolekcji dokumenty to oryginały. Ogólny przegląd pergaminowych dokumentów wykonany został przez autora niniejszego tekstu [6, 67- 69]. Tory z muzealnej kolekcji po raz pierwszy skatalogowała O.D. Ogniewa [7]. Z niektórych pergaminowych dokumentów korzystali też inni badacze. Lwowski badacz A. Zajac zapoznał się z nimi, gromadząc materiały do dziejów nadania prawa magdeburskiego dla miast Ukrainy. J.P. Jasinowskyj zapoznał się z Graduałem, przygotowując katalog rękopiśmiennych dzieł muzycznych z kręgu Kościoła katolickiego. Dokumenty te, zawierające wyobrażenia herbów, wykorzystywane były w różnych wystawach muzealnych („Piśmienna spuścizna Wołynia”, 1989; „Z historii łuckiego bractwa”, 1992; „Wołyńska heraldyka”, 2001; „Biblia w spuściźnie drukarstwa światowego”, 2001), przy odtwarzaniu historycznego herbu Wołynia oraz do druku znaczków pocztowych. Brak części ksiąg inwentarzowych z przedwojennego okresu funkcjonowania muzeum nie pozwala na stwierdzenie, czy (i jakie) dokumenty znajdowały się w zbiorach WMK w okresie jego powstawania. Można jedynie przypuszczać, iż początek kompletowania takich dokumentów należy wiązać z działalnością łuckiego chrestowozdwiżenskowo bractwa w 2 połowie XIX w., kiedy bractwa zajmowały się gromadzeniem unikalnych materiałów, związanych z historią Wołynia [1, 244]. [s.109] Następny etap tworzenia kolekcji należy wiązać z działalnością w latach 30. ubiegłego wieku Wołyńskiego Towarzystwa Naukowego, chociaż nie mając znowu pewnych zapisów inwentarzowych trudno kategorycznie stwierdzić, które dokumenty trafiły wówczas do muzeum dzięki staraniom takich badaczy, jak np. Zygmunt Leski i Julian Nieć [4, 63]. Napływ do muzeum w latach 30. i 40. dokumentów pergaminowych związany jest z imieniem ówczesnego pracownika muzeum, badacza Wołynia, Anatola Dublańskiego [8, 423]. Dzięki jego staraniom zabezpieczono dokumenty, związane z rodem Radziwiłłów i historią ich wołyńskiej posiadłości – zamkiem ołyckim. W latach powojennych pergaminowe dokumenty trafiały do muzeum przypadkowo: w wyniku przejęcia ich z zamykanych instytucji religijnych (synagogi, kościoły) i pozyskiwania od różnych darczyńców. Na podstawie treści dokumenty można podzielić na religijne i świeckie. Według przynależności wyznaniowej – na prawosławne, katolickie, unickie i żydowskie. Dokumenty te zostały wydane przez wysoko postawione osoby duchowne i świecki oraz urzędy. Potwierdzają one miejscowe prawa, prawo magdeburskie, nadają przywileje i tytuły. Dokumenty świeckie można podzielić umownie na następujące grupy: - dokumenty dotyczące nadania i darowania w wieczystą dzierżawę ziem i majątków oraz innych nadań ziemskich w miastach i wsiach; - patenty; - dokumenty nadające przywileje mistrzom cechowym, zezwolenia na organizowanie targów i jarmarków, dokumenty dotyczące budowy kościołów i cerkwi; - rejestry podatkowe; - listy pochwalne (gramoty). Dokumenty wyznaniowe dzielą się na: - liturgiczne (Tora, Graduał); - dokumenty dotyczący budowy i poświęcenia zakładów naukowych i kościołów.

73 W niektórych dokumentach znajdują się odniesienia do wcześniejszych tekstów. Często na odwrocie znajdują się rejestry oraz zapisy o późniejszym odnotowaniu tych dokumentów w księgach miejskich i zamkowych. Dokumenty są w objętości jednego arkusza lub w formie składek z 4-6 arkuszy. Kolekcja stanowi jednocześnie unikalny zbiór podpisów znaczących osób: królów polskich – Zygmunta Augusta (Nr 2), Władysława IV (Nr 8, Nr 11), Augusta II (Nr 12); papieża Urbana VIII (Nr 4); innych osób duchownych i świeckich, np. biskupa Jakuba Dederko (Nr 17). Zbiór ten jest także znakomitym materiałem do badań z zakresu sfragistyki i heraldyki. W muzealnej kolekcji znajdują się dwa dokumenty z pieczęciami państwowymi, dziesięć – z imiennymi, na których znajdują się herby różnych osób, na jednym [str.110 - “Patenty wołyńskiej guberni potwierdzające szlachectwo” (Nr 19) – herby wszystkich powiatowych miast Wołynia. Dokumenty zawierają dane o pisarzach oraz notariuszach publicznych urzędów miast i miasteczek. Zgromadzone w kolekcji dokumenty są różnego pochodzenia, ale odnoszą się przede wszystkim do historii ukraińskich ziem, przede wszystkim Wołynia. Wydawane są w Łucku, Ołyce, Turyjsku, Wilnie, Warszawie, Sankt-Petersburgu. Część dokumentów jest ozdobiona plastycznie: mistrzowsko wykonane inicjały i pierwsze słowa niektórych tekstów, kolorowe herby powiatowych miast Wołynia, itp. Stan zachowania dokumentów z muzealnej kolekcji jest dosyć dobry. Pięć dokumentów (Nr 20, Nr 2, Nr 10, Nr 14, Nr 1) ma duże uszkodzenia – znaczne ubytki w treści z powodu wyblaknięcia tekstu. Będą mogły być wprowadzone do obiegu naukowego dopiero po przeprowadzeniu zabiegów konserwatorskich. Przy odtwarzaniu tekstów dokumentu, jeżeli to możliwe, zachowuje się specyfikę oryginału. Opis każdej jednostki archiwalnej składa się z 14 pozycji; 1.Numer porządkowy. 2.Data (rok, miesiąc, dzień); nazwa miesiąca w zapisie słownym. 3.Miejsce przechowywania dokumentu. 4.Zapis treści dokumentu (skrót). 5.Autentyczność dokumentu (oryginał czy kopia). 6.Język (z zastosowaniem skrótów ukr., pol., lat.). 7.Rozmiar arkusza dokumentu – wysokość, szerokość, wysokość nadpalenia. 8.Wiadomości o obecności inicjałów, chierogramów i artystycznych dodatków dokumentu. 9.Oryginalne podpisy eksponentów dokumentu oraz dodatkowe napisy i notatki na głównej odwrotnej stronie dokumentu, obecność znaków notarialnych i pieczęci pod tekstem. 10.Opis pieczęci. 11.Stan zachowania. 12.Publikacje. 13.Legenda. 14.Numer inwentarza.

Wykaz skrótów (dotyczy części katalogowej): 1.BKM – Wołyńskie Muzeum Krajoznawcze. 2.інв. – nr inwentarza. 3.KДФ – zbiór „Książki, dokumenty, foto”. 4.лат. – łacina. 5.од. зб. – jednostka przechowywania. 6.пол. – język polski. 7.PA – zbiór „Historia religii i ateizmu”. 8.рос. – język rosyjski. 9.укр. – język ukraiński.

74 Catalog of documents on the parchment from the funds of Volyn Museum of Regional Studies.

The catalog is compiled on the basis of authentic documents on the parchment from the funds of Volyn Museum of Regional Studies. Chronological frame of the collection is within the period from 1536 to 1850. The documents are drawn up in Latin, Polish, and Russian, Toras are in Hebrew, one of the documents is in Ukrainian. All the documents, with the exception of two of them, are manuscripts. By their content they are secular and religious; by their confessional belonging they are Orthodox, Catholic, Uniate, Judaic. Collection is a unique compendium of autographs of famous persons: Polish Kings Sigizmund August, Wladislaw IV, August II, Pope Urban VIII, etc. Collection gives a rich material in sfragistics and heraldry. The documents are written in Lutsk, Olyka, Tyriysk, Vilno, Warsaw, St. Petersburg. [str.118]

75 Andrzej Gil,

Testament unickiego biskupa chełmskiego i bełskiego Atanazego Pakosty z 1625 roku

Okres rządów w unickiej diecezji chełmskiej biskupa Atanazego Pakosty (1619-1625) należy do słabiej udokumentowanych w jej dziejach. Dlatego też niewątpliwie dużej wagi świadectwem tych czasów jest testament Atanazego Pakosty. Wobec nielicznych publikacji tego typui istotne jest, aby dokument ten, będący istotnym elementem wiedzy o działalności Pakosty nie tylko jako zakonnika bazyliańskiego i biskupa jednej z unickich diecezji w Rzeczypospolitej, ale też i człowieka mocno zaangażowanego w ówczesną rzeczywistość społeczną, stał się przedmiotem naukowych rozważań.

***

Atanazy Pakosta pochodził z rodu mieszczan wileńskich. Był bazylianinem, zdobył wykształcenie teologiczne i prawnicze. Przed objęciem diecezji chełmskiej pełnił godność ihumena monasteru w Mińsku. Za zgodą królewską i z podania metropolity Józefa Rutskiego Pakosta dnia 7 VIII 1619 r. przejął we władanie diecezję chełmską jako trzeci już z kolei jej unicki biskupii. Chcąc zapoznać się ze stanem diecezji, a pośrednio przyspieszyć zaprowadzenie w niej unii, biskup Atanazy dokonał objazdu stolic dekanatów-protoprezbiterii i przeprowadzał tam zjazdy soborowe z duchowieństwem. Objazd ten, który można nazwać wizytacją diecezjalną, trwał kilka miesięcy na przełomie 1619-20 r. Nie wszędzie biskup mógł bez większych przeszkód sprawować swe czynności. W samym Chełmie, wśród tamtejszych prawosławnych mieszczan zorganizowanych w bractwo, narodziła się opozycja względem biskupa, co ciekawe, zawierająca silne akcenty narodowe, podkreślające ruskość jej uczestników. W Krasnymstawie z kolei biskup 10 II 1619 r. chciał zwizytować cerkiew Św. Trójcy, napotykając silny opór tamtejszych mieszczan, zwłaszcza z rodzin Iliaszewiczów i Pełczyckich, a więc tych, spośród których wywodziło się kilku XVI-wiecznych władyków. Mieszczanie ci nie pozwolili biskupowi na wizytację, a przybyłych z nim kapłanów unickich wypędzili z miasta, przy wyraźnym poparciu starosty krasnostawskiego Stefana Snopkowskiegoiii. Początek jego rządów w diecezji chełmskiej nastąpił w okresie trudnym dla Cerkwi unickiej w Rzeczypospolitej. Wzrost roli Kozaczyzny w państwie pod światłym przywództwem hetmana Piotra Konaszewicza Sahajdacznego, który otwarcie [str.120]

manifestował swe przywiązanie do ortodoksji, spowodował powstanie nowego układu sił na polu wyznaniowym. Cerkiew prawosławna zyskała nowego rzecznika swych interesów, posiadającego realną siłę militarną i przede wszystkim w obliczu konfliktów z Turcją bardzo królowi Zygmuntowi III potrzebnego. Hetman Sahajdaczny nawiązał osobisty kontakt z podróżującym do Moskwy patriarchą jerozolimskim Teofanesem (1618 r.). Wtedy też zapewne powstała myśl reaktywowania w Rzeczypospolitej hierarchii prawosławnejii. Wracając z Moskwy Teofan na przełomie lat 1620-21 wyświęcił prawosławnego metropolitę kijowskiego (Hioba Boreckiego) i sześciu biskupów, w tym chełmskiego, Paisjusza Hipolitowicza Czerkawskiego (w Żywotowie w województwie bracławskim w początku 1621 r.ii), byłego ihumena monasteru mieleckiego na Wołyniu. Tak więc od 1621 r. diecezja chełmska posiadała dwóch hierarchów. Jednakże władyka Paisjusz Hipolitowicz Czerkawski nigdy nie wszedł w posiadanie katedry (chociaż oficjalnie używał tytułu епископ Холмский и Белзский) i można przypuszczać, że w okresie sprawowania urzędu przez Atanazego Pakostę nie przebywał często na terenie swojej nominalnej diecezji. Nie znaczy to wszakże wcale, że nie oddziaływał na jej losy. By być jak najbliżej diecezji osiadł w monasterze św. Onufrego w Jabłecznej nad Bugiemii (leżącym na terenie brzeskiej części diecezji włodzimierskiej) i stamtąd kierował sprawami prawosławia chełmskiego (w tym okresie jeszcze bardzo silnego) poprzez swych osobistych namiestników. Biskup Atanazy Pakosta, objąwszy diecezję, zastał ją ograbioną z uposażenia (przy katedrze pozostała tylko jedna wieś – Pokrówka), dlatego podjął kroki mające na celu odzyskanie utraconych bezprawnie dóbr. Wytoczył procesy o zagarnięcie dawnych wsi władyczych: Strzyżowa, Cieszyna, Butynia, Żukowa, Niewierkowa i Peremiwołek. Swym rozsądnym działaniem doprowadził do objęcia w posiadanie majątków Buśno i Białopole, które w późniejszych dziejach diecezji odegrało dużą rolę jako miejsce rezydowania

76 biskupów chełmskichii. Jako były ihumen monasteru mińskiego starał się biskup Pakosta sprowadzić bazylianów na teren diecezjiii. Atanazy Pakosta zmarł w początkach sierpnia 1625 r. po sześciu latach pełnienia swego urzędu. Niewątpliwie mimo krótkiego okresu rządów przyczynił się do rozwoju unii w swej diecezji. W kilka lat po jego śmierci późniejszy metropolita Piotr Mohyła zapisał w swoich Opowieściach o cudownych i nadzwyczajnych zjawiskach w cerkwi prawosławnej historię „okrutnego człowieka Atanazego Pakosty, biskupa chełmskiego”, „surowego [str.120] i okrutnego za życia, prześladowcy prawosławnych, dopuszczającego się rozmaitych gwałtów na duchownych i świątyniach”. Pomijając całą ówczesną, wynikającą z doraźnych polemicznych potrzeb, retorykę, takie przedstawienie postaci biskupa Pakosty świadczy o jego dużej skuteczności w zmaganiach z chełmską ortodoksjąiii. [str.121]

***

Testament unickiego biskupa chełmskiego i bełskiego Atanazego Pakosty z 25 lipca (starego stylu) 1625 r. [k. 327] W Imię Troycy Przenaswiętszey Oyca y Syna y Ducha Swiętego Amen. Na wieczną Pamiątkę Rzeczy niżey opisanych, Ja Athanazy Pakosta z łaski Bożey Episkop Chełmski y Bełzski wyznawam. Aczkolwiek na ten czas od Pana Boga chorobą iestem złożony, ale na Umyslie zdrowy bedąc, y w rozumię doskonały. Upatruiąc pewność śmierci, a niepewność godziny iey, aby po śmierci moiey, tak miedzy powinnemi moiemi, iako czeladzią moią, o maiętność moią ruchomą nie od kogoż żadney turbaciey y mieszaniny kłopotu, a za tym ciężkości duszy moiey nie było, takowy moy Testament, y ostatnią wolą sporządzam, y aby według tey ostatniey woli moiey y ordinatiey wypełniono, y dosic się działo, dla miłosierdzia Bożego proszę y upominam. Naprzód tedy wyznawam, Iż w Wierze Swiętey Katholickiey Apostolskiey Nabożenstwa Gręckiego, w iedności z Kościołem Swiętym Rzymskim w posłuszenstwie Oyca Swiętego Papieża Rzymskiego, y w posłuszenstwie Przenaywielebnieyszego w Chrystusie Panu, Jeo M. Oyca Josepha Welamina Rutskiego Archiepiskopa Matropolity Kiiowskiego, Halickiego y wszystkiey Rusi Pasterza mego Umieram, y Umierać chcę, y iesli mię w tey chorobie Pan Bog do chwały swey swiętey powołać będzie raczył. Tedy duszę moią w ręce iego swięte w opiekę, y obronę Naswiętszey Panni Mariey, y Anioła Stróża moiego oddaię. A ciało moie grzeszne, ziemi powierzam, która aby sposobem chrzescianskim według obrzędów, y nabozenstwa Cerkwie naszey Gręckiey było pogrzebione w Soborney Cerkwi Chełmskiey przy prawey, albo liwey stronie muru w Chorze, gdzie się mieysce naysposobnieysze Ukaże, nie w ziemi ale na wirzchu, sklepiczek przymurowawszy proszę. A iż za Żywota moiego przez wszystek czas doznawałem wielkiey Łaski Jeo M. Oyca Metropolity za co mu Pan Bóg wieczną zapłatą będzie, y teraz Jeo Msci Proszę aby przy pogrzebie grzesznego ciała mego o osobę swą nie lutuiąc pracy swey być, nabozenstwo y obrzędy przy tym pogrzebie sam przez się odprawic raczył. A co się tknie rzeczy moich y maietności ruchomey taką ordinatią czynię. Naprzód Apparaty Cerkiewne, ktorem sprawił obiowszy to władyctwo mianowicie Amfor Tytułu Lazurowego, Mitrę haftowaną z firetami złocistemi, Antependium złotogłowowe, pokrowiec Adamaszkowy czerwony złotem haftowany, zarękawia dwoie, poduszeczkę adamaszkową czerwoną, Laskę Episkopską srebrną, która waży grzywien srebra dziesięc, Lichtarzow srebrnych dwa, Tuwalnie, chustki, cokolwiek w Ryznicy iest, to wszystko Cerkwi Soborney Chełmskiey odkazuię, y przy Cerkwi Soborney Chełmskiey to wszystko ma zostać wiecznie, Miednica mosiądzowa y nalewka Cynowa Cerkiewne. A mantyia Episkopska ma być w Disposiciey Jeo Msci Oyca Metropolity. [k. 328] W Szkatule teraz mam Tysiąc y Trzydzieści złotych, które się wydaią y wydawac będą na potrzeby w chorobie, i coby się zostało po śmierci moiey część ma być obrocona na pogrzeb ciała moiego a ostatek na zapłacenie długow et Legator[um] niżey opisanych. Rozdałem też między ludzi y poddane tak obce, iako y Cerkiewne zboza rozmaitego Liczbę pewną o czym pewne są Regestra na pieniądze według ceny iaka przed nowem była, tedy te pieniądze od tych ludzi y poddanych wyprawic, iednak z taką declaratią, Iż ieśliby który s poddanych moich Cerkiewnych nie sprzedał, według Ceny iaka wielka była, tedy tak ma zapłacić, iako przedał. A wyprawiwszy te pieniądze za zboża, y to co zostanie z onego Tysiąca Złotych to ma być obrocono, na zapłacenie długow y Legatorum. Naprzod Legatu[s] Manasterowi Wilenskiemu Troycy Swiętey Złotych sto, Manastyrowi Żurowieckiemu złotych pięćdziesiąt, Manastyrowi Nowogrodzkiemu złotych pięćdziesiąt.

77

Szpitalowi Ruskiemu w Chelmie Leguię złotych trzydzieści y trzy y groszy dziesięc, Szpitalowi Lackiemu Chełmskiemu złotych szesnaście y groszy dwadzieścia, ea conditione, aby za Duszę moią Kapłani przy ofierze przenayswiętszey Ubodzy P. Boga prosili. Drugi dług szpitalowi Ruskiemu Chełmskiemu złotych sześćdziesiąt y pułosma złotego, od roznych osób przez mię wziętych Jeo Msci P. Janowi Jasienskiemu złotych pięćset polskich mnie pozyczonych, Chaimowi Żydowi Chełmskiemu Złotych dwanascie y groszy pięć polskich. A ostatek co zostanie na ochędostwo, y Apparaty Cerkwie Soborney Chełmskiey, y na oprawienie samey Cerkwi ma być obrocono. Szubkę sukienną Rysiami podszytą y Sutannę Adamaszku Brunatnego Jeo Msci Oycu Metropolicie Leguię, Łańcuszków [str.121] złotych pancerzowych dwa, krzyżyk złoty ieden, srebro, miednice y nalewkę srebrną, rostruchan z nakrewką srebrny pozłocisty, Kuflow dwa z nakrewkami srebrnych, koneweczkę srebrną złocistą, garnuszek z nakrewką srebrny, czareczek srebrnych dwie, Łyżek srebrnych dwanaście, szubę sukienną pupkami sobolowemi podszytą, szubkę czarnego faklendyszu kunami podszytą, szubkę lazurowego falendyszu szlamami lisiemi podszytą, czamarę adamaszku czarnego, czamarę kanawacową popielicami podszytą, sutannę adamaszkową czarną, sutannę falendyszu czarnego, sutannę starą kanawacową, sutannę czamletową czarną, płaszcz leczywkowy y drugi płaszcz sacetowy, Kołdrę Turską przeszywaną czerwoną iedwabną, kobiercow pięc, Karetę woznikow sześć, dwa konie kuchenne, chusty biale, obrusy cokolwiek w skrzyniach iest, od mala do wiela siestrzankowi memu szlachetnemu Jasiowi Jasienskiemu niemowiątku daię daruię, Ceną wszystką (okrom dziewięć stu [lekcja niepewna – może dziewiętnastu] sztuk Cerkiewney) [k. 329] miedz, bydło wszelakie w oborze folwarku Białopolskiego będące według Inwentarza, który ma bydz spisany napoły rozporządzam iedną połowicę Ceny, miedzi, y bydła Successorowi moiemu, a drugą temuż Jasiowi Jasienskiemu siestrzankowi moiemu daię daruię y Leguię. Złą declaratią iż czego Boże Uchoway śmierci na tego siestrzanka mego w Dzieciństwie, srebro, złoto, cena, miedz, bydło, szaty, konie, przeze mię temu siestrzankowi memu Legowane, ma się to wrocic, Matce siestrzanka mego a Siestrze mey rodzoney Paniey Marynie Pakosciance Jasienskiey. Osiewek wszelaki, tak ozimy, iako iarzynny folwarku Białopolskiego, na poły ma iść, połowicę succesprowi moiemu, a drugą połowicę na Poprawę Cerkwi Soborney Chełmskiey Legiuę, y daruię. Do tego lisow pięc całych siestrzankowi moiemu Leguię. Obraz oprawny w Srebro po Moskiewsku oprawne y drugie trzy niewielkie obrazki Kościołowi Sobornemu Chełmskiemu Leguię, y trzy lichtarze mosiądzowe teyże Cerkwi soborney daruię. Inwentarz zboża Folwarku Białopolskiego ma być spisany z wiadomoscią Capituły moiey Chełmskiey, y Jeo Msci P. Jakuba Jasienskiego. Executory tego Testamentu y ordinatiey ostatniey woli moiey naznaczam Przenaywielebnego Jeo Msci Oyca Jozepha Welamina Rutskiego Archiepiskopa Metropolitę, któremu contentatią sługom moim według woley moiey naznaczyc, xięgi moie Lacinskim ięzykiem wydane do monastyrow, albo Wilenskiego, albo Minskiego oddac, y tą moia ordinatią Testamentową w czym by się zdało poprawic (okrom [wyraz nie odczytany] srebra, y koni to tom siestrzankowi swemu zapisał, y darował) y według woli swey disponowac, rozumieiąc iednak o Łasce Jeo Msci że tey woley moiey odmieniac nie będzie, do Jeo Msci przydawam Capitulę moią Chełmską, y Jeo Msci Pana Jakuba Jasienskiego. Zrzebia cisawego Stephanowi Malkowi chłopcu swemu daruię. A iż opieka siestrzanka mego należy Oycu Panu Jakubowi Jasinskiemu, tedy po wzięciu tych rzeczy przez mię Legowanych a Strzez Boże Smierci na siestrzanka mego, Siestrze moiey małżonce Pana Jasinskiego nalezących, powinien będzie Pan Jakub Jasienski Summę za to według oszacowania przychodząca na dobrach swoich dziedzicznych zapisac y assecurowac. Zygarek na scianie wiszący do Monastyra Minskiego daruię. A na potwierdzenie tey Ordinatiey Testamentu ostatniey moley moiey to pismo ręką swą własną podpisuię, y pieczęcią moią Episkopską pieczętuię. Ducze [lekcja niepewna] zas Ich Msciow, Wielebnego Alexandra Szkołdzickiego Ihumena Minskiego officiała Jeo Msci Oyca Metropolity, Urodzonych IchM: Jeo M. I P. Kaspra [k. 330] Kunickiego y J. M. P. Jana Izdebskiego Uzyłem aby się na te ordinatią y Testament moy podpisali. Działo się w Dworze Pokrowskim, dnia dwudziestego piątego Msca Lipca, Roku 1625. 1.Loca Sigillorum Athanasi Pakosta Episkop Chelm[ski] y Bełzski własną ręką m[anu] p[ropria] Alexander Szkołdziecki Ihumen Minski do tego testamentu pieczęc przyłozył y ręką podpisał, za prosbą J. M. Władyki Chelm[skiego] m[anu] p[ropria]

78

Kasper Kunicki iako proszony przyiaciel za prozbą J. M. X. Władyki Chelm[skiego] podpisuię, y sigillum swoie przykładam Jan Izdebski do tego Testamentu pieczęc przyłozył, y ręką swą podpisałem, za prosbą J. M.X. Władyki Chełm[skiego] y Belzskiego m[anu] p[ropria] Testamentu kopia S. Pamięci Oyca Pakosty Eppa Chełm[skiego] 2. 3.Archiwum Państwowe w Lublinie, Chełmski Konsystorz Greckokatolicki, sygn. 1224. [str.122]

The Testament

Summary

A published testament of the Chełm Greek-Catholic Bishop Atanazy Pakosta (1619-1625) is an interesting source to know not only an essential part of his biography, a history of the diocese administered by him but also a mentality of the man who lived and acted in an extremely difficult period of religious disputes in in the 1620s. Although the testament concentrates mainly on personal problems of Bishop Pakosta, its close analysis reveals many details concerning such matters as the economy of the diocese, a liturgical equipment and a state of the Chełm Orthodox Cathedral too.

Translated by Joanna Paczos

79

Olena Biriulina, Łuck

Daniel Bratkowski – prawosławny Ukrainiec w Rzeczypospolitej

Szybka kariera, rozpoczęta za panowania Jana Kazimierza i kontynuowana za następnych władców dawała wołyńskiemu szlachcicowi Danielowi Bratkowskiemu nadzieję na spokojne i dostatnie życie, pełne przynależnych jego urodzeniu korzyści i zaszczytów. Czemu więc ten człowiek, osiągnąwszy pewien szczebel społecznej drabiny, zaczął buntować się przeciw systemowi, który umożliwił mu osiągnięcie sukcesu? Nawet później, u schyłku życia, kiedy zaczęto uważać go za obrońcę prostego ludu, nie znalazł zrozumienia u większości sobie współczesnych - przedstawicieli klasy “złotej wolności”. Publiczne ścięcie D. Bratkowskiego w Łucku w 1702 r., stało się nie tyle jego osobistą tragedią, ile jeszcze jednym przykładem życiowego kredo: “nie bądź obojętny na los swojego narodu, walcz o jego dobro nie szczędząc życia”. Czy był on bohaterem, czy złoczyńcą? Czy może był człowiekiem, który miał rzadko wówczas spotykaną wyostrzoną wrażliwość na krzywdy społeczne? Odpowiedzieć na te pytania można jedynie po przeanalizowaniu różnych aspektów jego życia. Na temat D. Bratkowskiego powstało kilka prac historycznych i literaturoznawczych, poczynając od wzmianek na jego temat polskiego pisarza Franciszka Bohomolca w 3 ćwierci XVIII stulecia, gruntownych prac ukraińskich uczonych: Wołodymyra Antonowycza w 2 połowie XIX w. i Wjaczesława Łypynskoho na początku XX w., kończąc na współczesnych studiach.1 Pobieżnie sądząc wydawać się może, iż biografia Bratkowskiego, jego urzędowa kariera i działalność sejmowa są znane. Bliższa analiza dotychczasowych [str. 123] opracowań wskazuje jednak, że wiele współczesnych publikacji jest powtórzeniem pierwszych studiów, wydanych przez wspomnianych już Antonowycza i Łypynskoho.2 Poezję Bratkowskiego współcześni czytelnicy znają jedynie ze skromnej ilości opublikowanych wierszy. Porównajmy: w ukraińskich, polskich i rosyjskich wersjach językowych istnieje obecnie 40-50 przetłumaczonych i opublikowanych wierszy spośród 525 napisanych przez poetę. Z biegiem czasu i pojawieniem się nowych materiałów zaistniała możliwość uzupełnienia znanych już faktów z życia Daniela Bratkowskiego. Niniejsze opracowanie nie stawia sobie za cel pełnego ukazania dziejów osoby, której jest poświęcone. Staraliśmy się zgromadzić w nim dane na podstawie dokumentów źródłowych, ponieważ to one – wg naszych najszczerszych przekonań – tworzą najbardziej obiektywną płaszczyznę do badań nad życiem i twórczością Bratkowskiego.

Główna część archiwalnej spuścizny po Bratkowskim została opublikowana w 1868 r., w najobszerniejszym zbiorze źródeł do historii Ukrainy - “Archiwum Południowo-Zachodniej Rosji”.3 To siedem dokumentów, które odnoszą się do ostatnich lat życia wołyńskiego szlachcica. Materiały te opublikował i opatrzył komentarzem profesor historii Uniwersytetu Kijowskiego, znany ukraiński uczony Wołodymyr

80

Antonowycz. W oparciu o te dokumenty już wcześniej napisał on pierwsze historyczne studium o szlachcicu z Wołynia Danielu Bratkowskim.4 Wspomniane siedem dokumentów to wypisy aktów z ksiąg grodzkich kancelarii zamkowej w Łucku. Ich ramy chronologiczne zamykają się datami: 5 kwietna 1701 r. – 25 listopada 1702 r. Pisane są w języku polskim i łacińskim. Opublikowane dokumenty poprzedzone zostały krótką adnotacją w języku rosyjskim. Dwa chronologicznie najstarsze dokumenty (z 5 i 6 kwietna 1701 r.) dotyczą spraw majątkowych Daniela Bratkowskiego i jego synów: starszego – Iwana i młodszego – Aleksandra.5 Dowiadujemy się z nich po raz pierwszy szczegółów o dziedzicznej [sr.124]

posiadłości Bratkowskiego – części wsi Świszczów w powiecie łuckim. Także stamtąd dowiadujemy się o pierwotnym zamiarze Daniela udania się jeszcze w przededniu powstania do taboru kozaków, dowodzonych przez kozackiego watażkę, Semena Poleja: „... do Poleia iechać, komu innemu dobra resignować, samemu siebie impossessionatum uczynić, czy prawdziwie, czy chimerice, godzi się i odpowiada”. Dziedzic Świszczowa, Michał Semichowski, przytoczył te słowa w sądowym pozwie. Wychodzi więc na to, że Bratkowski wiedział o przygotowaniach do powstania, a szczerość w stosunku do wrogo nastawionych sąsiadów mówi o jego rozpaczliwej sytuacji. Dalsze wypadki w biografii Bratkowskiego pokażą, że obietnica przystąpienia do Poleja nie była pustym zamiarem. Następne pięć dokumentów (październik – listopad1702 r.) ukazują tragiczne momenty w życiu Bratkowskiego – dni, spędzone w więzieniu. 17 października 1702 r. wojskowy sąd województwa wołyńskiego rozpatrywał sprawę zatrzymanego pod Zasławiem i doprowadzonego pod strażą podczaszego wendeńskiego, Daniela Bratkowskiego.6 Posądzono go o kontakty ze zbuntowanym pułkownikiem kozackim Polejem. Zgodnie z prawem dano mu możliwość przedstawienia świadków, którzy zeznaliby o jego niewinności. Po przeszło miesiącu, 20 listopada, deputowani sejmiku łuckiego, w których ręce trafił wołyński szlachcic, potwierdzili konieczność sądzenia go przez sąd wojskowy, jako szczególnie niebezpiecznego przestępcę.7 Dowodami „niebezpieczności” były znalezione przy nim podczas aresztowania listy, nawołujące do przyłączenia się do powstałych kozaków. Same listy zostały prawdopodobnie zniszczone zaraz po zakończeniu śledztwa. Jak wynika z dokumentu z 22 listopada 1702 r., obwiniony przyznał się do swoich kontaktów z hetmanem Mazepą w Kijowie (1700 r.), z Polejem i Samusiem [Samuel Iwanowicz, przyp.tł.] w Fastowie, jesienią 1702 r. 8 Na tymże posiedzeniu sąd zasądził poddanie więźnia torturom. Z tych dramatycznych linijek dowiadujemy się o jego wieku. Daniel mógł wytrzymać tylko pierwszy stopień tortur, gdyż – jak zaświadcza sądowy oprawca – był już człowiekiem w latach. Zwolniono go więc od mąk. Ostatni wyrok w jego życiu, jak się teraz wydaje, był zbyt pospiesznym i surowym. 25 listopada 1702 r. podczaszego wendeńskiego Daniela Bratkowskiego za udział w powstaniu S. Poleja skazano na karę śmierci przez ścięcie.9 Nie budzi wątpliwości to, że wyrok wykonano już następnego dnia. Osobnej uwagi wymaga testament D. Bratkowskiego. Został on napisany 13 listopada [str. 125] 1702 r., lub w przededniu śmierci.10 Nie znając jeszcze sądowego werdyktu Bratkowski uprzedza jakby swoich sędziów i w ostatnich słowach żegna się na zawsze z najbliższymi, dając rozporządzenia odnośnie kosztów oraz ruchomego i nieruchomego majątku. Do swoich synów zwraca się z nakazem, aby wytrwali w prawosławnej wierze, o której prawa walczył przez ostatnie lata swojego życia i za którą poniósł śmierć. Z testamentu też dowiadujemy się o losach jedynej książki poety, której niemal cały nakład – „cztery tysiące i jeszcze sto” – nie był jeszcze wykupiony od wydawcy. Do łuckich ksiąg grodzkich testament Bratkowskiego wpisała wdowa dopiero w 1707 r. Testament, ogłoszony zgodnie ze standardową formułą obowiązującą w tym okresie, zawiera także cenne drobiazgi z życia poety – dane o jego rodzicach. Oprócz omówionego wyżej zespołu dokumentów, w innych wydaniach „Archiwum Południowo- Zachodniej Rosji” opublikowano jeszcze kilka, informujących nas o polityczno-obywatelskich aspektach życia Bratkowskiego. To jego udział w delegacji łuckiego bractwa na zwołany przez króla zjazd – kolokwium w Lublinie w grudniu 1679 r.11 i organizacja protestu przeciw antyprawosławnej polityce posłów podczas sejmu w Warszawie w 1699 r.12 Nie tak dawno opublikowano nowe materiały o rodzinie Bratkowskiego i jego pozycji majątkowej. Informacja o rodzinie Bohdana Bratkowskiego w cerkiewnej księdze wspominkowej brackiej cerkwi Podniesienia Prawdziwego Drzewa Krzyża Świętego (synodnik datowany na lata 1676-1793, odtwarza zapisy wspominkowe od 1618 r.) rzuca również światło na rodzinę samego Daniela.13 Wg przypuszczeń pierwszego badacza tych materiałów, M. S. Maksymowycza, wzmiankowany Bohdan, którego imię pojawia przy imieniu straconego w r. 1702 Daniela, był jego ojcem.14 Jednocześnie Maksymowycz wskazuje na podpis tegoż Bohdana Bratkowskiego na znacznie wcześniej datowanym dokumencie – porozumieniu z 1619 r.15 Sądzimy, że wiarygodność wysuniętych na podstawie tych dokumentów wniosków jest trochę wątpliwa.

81

Trzy nowe dokumenty pochodzą z mało znanego archiwum rodziny Jeło-Malińskich w zbiorach Wołyńskiego Muzeum Krajoznawczego w Łucku. Materiały te dotyczą sporów majątkowych Bratkowskiego z sąsiadami – Adamem Józefem Lubowieckim i jego żoną Urszulą Lubowiecką, córką Adama Krasickiego z Sicina (po kądzieli [str.125] spokrewnioną z rodem Jeło-Malińskich), starostami oświęcimskimi. Oprócz innych dóbr, w łuckim powiecie województwa wołyńskiego Urszula zarządzała malińskim kluczem, w skład którego wchodziły wsie: Malin, Ujeźdce, Piewża, Zabołotce, Stawiszcze, Borbin (obecnie wsie w rejonie malińskim województwa równieńskiego). W drugiej połowie lat 80. i na początku lat 90. XVII stulecia Bratkowski był dzierżawcą wsi Malin, która położona była blisko jego rodzinnego Świszczowa. Dowodem na to jest kwit z 1692 r., dotyczący spłaty należnego podatku (za lata 1686-1687)16 i dwa akty z 1693 r. ze sprawy sądowej pomiędzy dziedzicami Malina, Adamem i Urszulą Lubowieckimi z jednej strony, a dzierżawcą Danielem Bratkowskim z drugiej strony o nierozliczenie pewnych sum.17 Wyrokiem sądu Bratkowskiego skazano na wieczną banicję. Wg opracowujących dokument,18 wyrok ten był nazbyt ciężki. Pomijając fakt, że, jak dotąd, nie odnaleziono wszystkich dokumentów tej sprawy, to już z tych dwóch aktów otrzymujemy informację na temat gospodarczych spraw Bratkowskiego, zarządzania przez niego Malinem (wieś tę wzmiankuje w swoim testamencie) i sąsiedzkiego otoczenia szlachcica. Najodpowiedniejszym bezsprzecznie źródłem do badań nad życiem i twórczością wołyńskiego poety jest jego książka Świat po części przejźrany.19 To nie tylko zabytek literacki. To encyklopedia ówczesnego życia szlacheckiej Polski, napisana przez człowieka spostrzegawczego i nieobojętnego na los swoich współobywateli. Celowo nie odnosimy się tutaj do literackich i artystyczno-filozoficznych aspektów utworów poetyckich Daniela Bratkowskiego. Pozostawiamy te wątki do czasu wydania drukiem reprintu książki, wzbogaconego o paralelny przekład wierszy na język ukraiński.20 Uważamy, że dopiero wtedy, kiedy wszyscy zainteresowani będą mogli zapoznać się z nowym wydaniem książki, można będzie rozpocząć współczesną dyskusję nad twórczością poety. Do opracowań źródłowych można zaliczyć także wzmiankę o poecie Samuela Wieliczki w jego znanym “Latopisie”.21 Wieliczko pierwszy odkrył Bratkowskiego jako tego, który ułożył “książkę w rytmie polskim o różnych dworskich rzeczach”, zauważył także szczególną wierność prawosławiu ukraińskiego szlachcica (“nieugięty stróż świętej pobożności”). Od kronikarza dowiadujemy się [str.127] o potajemnym spotkaniu Bratkowskiego z hetmanem Iwanem Mazepą, z którym “konfident” z Wołynia – jak twierdzi Wieliczko – znał się od dawna. Współcześni badacze twierdzą nawet, że to spotkanie mogło być planowane wcześniej, i mógł o nim wiedzieć Samuel Wieliczko, który służył jako wojskowy kancelista przy naczelnym pisarzu Lewobrzeżnej Ukrainy, i do którego obowiązków należało szyfrowanie tajnej korespondencji hetmana.22 Tak czy inaczej, rozmowa Bratkowskiego z Mazepą pozostała sekretem. Te doniesienia zainspirowały historyków do tworzenia hipotez, dotyczących celu spotkania i jego skutków. Sam Daniel w testamencie tak o tym napisał: “... że nie dla żadnych buntów, które on sam [Bóg – O. B.] wie, że się w sercu moim nie naydowały, lecz dla rzewności domu Boga moiego, dla zaszczytu Prawosławia świętego ... [tak wyjaśnia wyjazd do Poleja – O. B.] ..., jako [i] u jego mości pana hetmana zadnieprowskiego bydź musiałem, aby chciał ratować duszę moią ...”. Czy był tu Bratkowski szczerym ? Wydaje się, że tak! Pisał to przecież głęboko wierzący chrześcijanin, w którego ostanie słowa nie mamy prawa wątpić. A że podobna motywacja towarzyszyła również jego kontaktom z Mazepą – potwierdza fakt otrzymania od hetmana przez prawosławnego biskupa łuckiego, Dionizego Żabokryckiego, kwoty 3000 złotych, dla podtrzymania prawosławnej wiary na Wołyniu.23 Słuszne wydają się nam próby doszukiwania się związków, łączących ze sobą dwóch wołyńskich petentów – Żabokryckiego i Bratkowskiego, jako wysłanników łuckiego bractwa po pomoc do Mazepy w Kijowie, niemal w tym samym czasie. W opisie źródeł osobną uwagę należy poświęcić pracy polskiego historyka i heraldyka Adama Bonieckiego. W części poświęconej Bratkowskim umieszcza on pięć rodzin o tym nazwisku, pieczętujących się herbami: “Przegonia”, “Sas”, “Świnka”, “Szeliga”i herbem własnym “Bratkowski”.24 Ci ostatni żyli na Wołyniu, i właśnie do tego rodu należał posłujący na sejm elekcyjny Jana Kazimierza skarbnik bracławski Bohdan Bratkowski (Boniecki omyłkowo nazywa go Danielem). Oczywiście chodzi tu o Bohdana, członka łuckiego bractwa. Dalej heraldyk pisze o podczaszym wendeńskim Danielu Bratkowskim, podając oryginalną o nim informację, której nie potwierdza odniesieniami do źródeł i jakiej do dziś nie udało się potwierdzić w oparciu o dostępne materiały archiwalne. Podkreśla on szczególne zasługi wojenne i polityczne Bratkowskiego w służbie publicznej za czasów Jana Kazimierza, dzięki którym odniósł korzyści materialne; za to, że dobrze się sprawił jako sekretarz polskiego poselstwa do Moskwy (1667?) król Michał Korybut nagrodził go w r. 1669 tytułem [str.128] podstolego bracławskiego; w 1688 roku otrzymał tytuł podczaszego wendeńskiego. Krótkie dane z genealogii poety informują nas także o jego żonie, Mariannie Miłkowskiej, oraz znanych z dokumentów synach, Iwanie i Aleksandrze, oraz Piotrze (którego istnienie heraldyk poddaje w wątpliwość), i córce Mariannie (możliwe, że chodzi tu o starszą córkę Bratkowskiego, nie wymienioną w testamencie z imienia). O Mariannie Miłkowskiej jest także wzmianka u M. Teodorowycza. Pisze on o kobiecie o takim imieniu, żonie jakiegoś

82

Aleksandra Chomentowskiego, właściciela wsi Kniazie w województwie wołyńskim.25 Prawdopodobnie był to pierwszy mąż Marianny, za Daniela Bratkowskiego wyszła po raz drugi. Genealogię Bonieckiego warto porównać z najpewniejszym źródłem informacji o rodzinie Daniela – jego testamentem. Tam Bratkowski opisał swoich najbliższych – żonę (bez imienia, możliwe, że chodzi tu, jak chce Boniecki, o Mariannę Miłkowską), starszego syna (Iwana, znanego z dokumentu z 1701 r., i opisanego przez Bonieckiego), młodszego syna (Aleksandra, także znanego z tego dokumentu i Bonieckiego), starszą córkę (być może wzmiankowaną przez heraldyka Mariannę), młodszą córkę Kamelię (jako jedyne z dzieci wymienioną w testamencie z imienia). W swojej ostatniej woli martwi się (Bratkowski) o los swoich wnuków. Troszczy się także o małoletnie dzieci o nazwisku Pasewicz. Z testamentu poznajemy członków rodziny Daniela, których określa po nazwisku. To zięć żony – Zotowicz, z którym Bratkowski miał jakieś sprawy finansowe, i zięć samego Bratkowskiego – Jan Wacław Bobrykiewicz (prawdopodobnie przyszły zięć, ponieważ w testamencie jest mowa o przygotowaniach do wesela starszej córki). Wymienia także kuzyna Boguszewicza (siostrzeńca?), którego wraz ze swoim starszym synem, zobowiązał do wykonania ostatniej woli – pochowania go w brackiej cerkwi Podniesienia Krzyża i przekazania łuckim cerkwiom Podniesienia Krzyża oraz Pokrowskiej i św. Michała (Michaliwskiej) oraz klasztorom w Zagorowsku i Poczajowie znacznych sum w intencji odpuszczenia grzechów. Jako świadkowie testamentu razem z kuzynem Boguszewiczem występowały dwie córki Bratkowskiego. Żadnej z osób występujących w testamencie nie wymienia Boniecki. Przypominamy, że heraldyk nie powiązał ze sobą Bohdana (którego określa pomyłkowo Danielem) i Daniela Bratkowskich jako ojca i syna, czy po prostu jako rodzinę. Oprócz krótkich danych z genealogii i informacji o karierze i działalności społecznej heraldyk określa również miejsce narodzin Bratkowskiego - “Daniel z Saborowa”, które może odnosić się do niewielkiej wsi Zborów w pobliżu Świszczowa. [str.129] Istnieje jeszcze kilka informacji źródłowych, które wykorzystamy w celu wyświetlenia niejasnych momentów w biografii Daniela Bratkowskiego, szczególnie związków z najbliższym jego otoczeniem. Najstarszym dokumentem, który dziś wykorzystywany jest zazwyczaj przez biografów Bratkowskiego, jest łuckie porozumienie brackie z 1619 r., pod którym wśród innych podpisów widnieje podpis Bohdana Bratkowskiego (to imię, jak pamiętamy, przypisuje się ojcu poety, a w niektórych późniejszych pracach – dziadkowi). W porozumieniu tym członkowie bractwa ze stanu szlacheckiego delegują na rzecz swoich “młodszych” braci – mieszczan prawo do kontrolowania budowy głównych brackich instytucji – szpitala, szkoły, cerkwi, i zobowiązują ich do “zastępowania i obrony w każdym miejscu i w każdej sprawie”. Poświadczony 38 pieczęciami i 46 osobistymi podpisami osób szlacheckiego stanu. Dokument, znajdujący się w Centralnym Państwowym Archiwum Historycznym Ukrainy w Kijowie, był kilkakrotnie publikowany.26 We wszystkich publikacjach podpisy pod dokumentem datowane są tak jak sam dokument – na rok 1619. Po szczegółowych badaniach dokumentu okazało się, że podpisy pod nim złożono w różnych okresach: pierwszy – w 1619 r., ostatni – w latach 80. tegoż stulecia. Podpis skarbnika bracławskiego Bohdana Bratkowskiego (złożony w prawym dolnym rogu dokumentu) pochodzi z lat 1673-1676, a więc z czasu, kiedy obejmował on urząd prowizora bractwa.27 Niespodziewanie jeszcze raz o jakimś Bohdanie Bratkowskim w pierwszym trzydziestoleciu XVII wieku wspomina znany badacz dziejów cerkwi na Wołyniu, M. Teodorowycz. W historii wsi Świszczewo w łuckim powiecie opisuje on dokument fundacyjny na budowę w tej wsi cerkwi (dokument przechowywano w cerkwi jeszcze w ostatniej ćwierci XIX stulecia), który “w roku 1622 nadał właściciel miejscowości, Bohdan Bratkowski”.28 Niestety, Teodorowycz nie zamieścił szerszych informacji o tym dokumencie, a sam dokument nie przetrwał do naszych czasów. Autor nie miał wątpliwości, że wzmiankowany przez niego Bohdan był ojcem naszego szlachcica. My natomiast mamy wątpliwości, czy faktycznie miał on na imię Bohdan. Możliwe, że miał on na imię Jacek, o czym poniżej. Jacka Bratkowskiego pod rokiem 1629 w pracy o podymnym w województwie wołyńskim wymienia O. Baranowycz.29 Ten Bratkowski był opodatkowany, [str. 130] jako dziedzic, z 11 dymów we wsi Świszczów i 7 dymów we wsi Nadczyce (wsie w łuckim powiecie). Informacja ta jest dla nas o tyle interesująca, że – jak wiadomo – sam Daniel taką wieś, jako swoją ojcowiznę odpisał w 1701 r. synom. Wychodzi więc na to, że Jacek mógł być ojcem lub dziadkiem Daniela. W każdym razie władanie tą samą wsią przez dłuższy okres czasu wskazuje na ich rodzinne związki. Wydawać by się mogło, że mamy przynajmniej dwóch “pretendentów” do roli ojca Daniela. Nie mamy wszakże całkowitej pewności, że Bohdan Bratkowski, wymieniony w dokumentach w latach :1659,30 1673, 1675-76, i Jacek Bratkowski, który płacił podymne w roku 1629, byli jego krewnymi. Wątpliwości te nasuwają się w związku z lekturą materiałów wspomnianej już księgi wypominkowej łuckiego bractwa, w której na 27 stronie jest zapis Bohdana Bratkowskiego: “Ród pana Bohdana Bratkowskiego, skarbnika bracławskiego, wpisano roku 1673 miesiąca sierpnia

83

Zuzanna Zofia Eufrozynia Mychajło Solomonida Iwan Pelagia Zacharij Dmytrij Dmytrij Iwan Jarofiej Solomonida Iwan Akyłyna Iwan Kosma Kateryna Tymopfij Wasylij Anna Anastazja Poman Iwan Ełena Iwan Danił “niewinnie przez Polaków stracony 1702”.

Jak widzimy, w spisie tym nie mam imienia Jacek, którego można by było się spodziewać. Po drugie – nie ma tu też imienia Bohdan, jakie pod rokiem 1622 pojawia się u Teodorowycza. Po trzecie – Daniel, dopisany innym charakterem pisma, zapewne 29 lat później niż reszta imion, mógł być dla Bohdana zarówno synem, jak i bratem, rodzonym lub stryjecznym, a nawet bratankiem. Pozostaje skonstatować, że trudno jest przyjąć bez zastrzeżeń rozpowszechnioną hipotezę Mychajła Maksymowycza, że ojcem Daniela Bratkowskiego był skarbnik z Podola, Bohdan Bratkowski, podobnie jak trudno ją ostatecznie odrzucić. Jaki był stopień pokrewieństwa pomiędzy pozostałymi 26 członkami rodziny Bohdana Bratkowskiego można wnioskować, przeglądając podobne schematy z innych ksiąg wypominkowych. Na początku wspominano najstarszych krewnych, a ilość wypisanych imion zależała od tego, jak daleko sięgała pamięć wypominającego. Tak więc pierwszymi byli dziadkowie (pradziadkowie), następnie rodzice, żona (często dwie, trzy, w zależności od ilości związków), dzieci z różnych małżeństw (najpierw starsze, potem młodsze), wnuki (nawet najmniejsze – niemowlęta). Trafiają się także [str.131] w zapisach wypominkowych imiona ludzi szczególnie szanowanych, wybitnych autorytetów, którzy nie byli związani z wypominającym bliskim stopniem pokrewieństwa. Niestety, zidentyfikowanie choćby jednej osoby wymienionej przez Bohdana jak na razie nie jest możliwe. Problemy z określeniem najbliższego otoczenia dość znanego w ówczesnym społeczeństwie działacza nie wydadzą się dziwne, jeżeli spróbujemy je zgłębić, sięgając w poszukiwaniach do dawniejszych czasów. Gdyby nie liczyć skromnego opracowania A. Bonieckiego, to okazuje się, że nie prowadzono jeszcze kompleksowych badań nad wołyńską rodziną Bratkowskich. Powiązanie w jedną rodzinę tych wszystkich osób, które wymienia Boniecki, jest dosyć problematycznym. Kilka imion z nazwiskiem Bratkowski (Bratkowicz) wymienia w swojej monografii N. Jakowenko – Jana (inny wariant nazwiska – Bratkowicz), Jurija i jeszcze jednego, nie określonego z imienia jako najemników wojskowych w służbie Rzeczypospolitej w pierwszej połowie XVI stulecia.31 Wszyscy oni określeni są jako pochodzący z Wołynia, Bracławszczyzny i Kijowszczyzny. Wojskowa profesja potencjalnych przodków może być dodatkowym argumentem, wyjaśniającym pochodzenie wojskowych atrybutów w herbie własnym “Bratkowski”,32 który pochodzi, jak można przypuszczać, z pierwszej połowy lub połowy XVI wieku. Jednak w opublikowanych materiałach archiwalnych z drugiej połowy XVI stulecia, dotyczących powiatów w województwie wołyńskim: łuckiego i krzemienieckiego, do których udało się dotrzeć, nie pojawiają się przedstawiciele rodziny Bratkowskich. Nasuwa się więc pytanie, czy Jacek Bratkowski z podymnego rejestru z 1629 r. nie był pierwszym, który nabył majątek w łuckim powiecie (część Świszczowa) i zapoczątkował ród Bratkowskich na Wołyniu. Na korzyść tej interpretacji świadczą posiadacze Świszczowa do 1629 r.; w 1396 r. wielki książę Witold nadał posiadłość księciu Teodorowi Daniłowiczowi (Ostrowskiemu);33 w 1569 r. majątek figuruje w testamencie Piotra Zahorowskiego;34 w 1587 r. i 1606 r. - zapisany jest jako własność Iwana Chrynnickiego;35 w 1629 r., oprócz 11 dymów Jacka Bratkowskiego, 33 dymy należały do księżnej Anny Czartoryskiej, żony Aleksandra Chrynnickiego36 i 18 dymów do rodziny [str.132] Świszczowskich.37 Prawdopodobnie Jacek poślubił którąś z córek wymienionych wyżej rodzin szlacheckich i otrzymał wsie Świszczów i Nadczyce (sąsiadujące ze Świszczowem) w posagu. Ta długa wycieczka, sięgająca początków biografii szlachcica, konieczna była dla skonstatowania następującego faktu. Kwestie dotyczące daty i miejsca urodzenia, ojca i najbliższej rodziny a także dzieciństwa i lat młodzieńczych oraz ważnego okresu kształcenia i formowania osobowości Daniela wymagają całkowicie nowych badań i odkrycia nowych materiałów źródłowych. Zadania te, obok innych, nie mniej ważnych, stoją przed ukraińskimi historykami. Mamy nadzieję, że w pracy tej pomogą nam także polscy koledzy. Choć nie mamy dostatecznych danych o tym, kto wychowywał Daniela, to wysoki urząd bracki Bohdana i współpraca jego samego w dorosłym już życiu z łuckim prawosławnym bractwem są bezpośrednim świadectwem bliskich związków jego najbliższego otoczenia z największym na Wołyniu centrum cerkiewno- społecznym. Dlatego też wydaje się nam słusznym przypuszczenie, że dzieciństwo i lata młodzieńcze Daniela kształtowały się pod kulturalnym i oświatowym wpływem łuckiego bractwa. Niektórzy badacze pisali o nauce D. Bratkowskiego w brackiej szkole. Nie mamy wprawdzie na to bezpośrednich dowodów, ale nie wydaje się to

84 całkiem niemożliwe. Wiersze Bratkowskiego wskazują na dobre obeznanie autora z historią greckiego i łacińskiego świata, współczesną historią ukrainnych ziem Korony, historią Polski i Moskwy. Także na podstawie wierszy domyślamy się jego dobrej znajomości kilku języków. Stało się to podstawą do słusznej hipotezy o studiowaniu Bratkowskiego w którejś z wyższych uczelni Europy, w Polsce czy też we Włoszech. Temat ten stanowi perspektywę do dalszych badań. Należy w tym miejscu wspomnieć o przykrej nieprawidłowości, która znalazła sie w biografii Daniela Bratkowskiego w “Polskim Słowniku Biograficznym”, autorstwa Tadeusza Mikulskiego.38 Mamy na myśli jego całkowicie błędne stwierdzenie o spolonizowaniu się ukraińskiej rodziny Bratkowskich, z której pochodził Daniel. Ten pogląd został rozpowszechniony we wszystkich opiniach naszych polskich kolegów. Szczególnie w haśle dotyczącym Daniela Bratkowskiego w encyklopedycznym wydaniu “Nowy Korbut” i we współczesnej antologii Jadwigi Sokołowskiej, 39 autorzy bezkrytycznie podeszli do tej kwestii i powtórzyli ten niesłuszny pogląd. Logika tej tezy wynikała oczywiście stąd, że Bratkowski, chociaż należał do ukraińskiej rodziny, pisał swoje wiersze w języku polskim, a więc należał do polskiej czy też spolonizowanej wspólnoty. Faktycznie szlachcic ten należał do rzadkiej w tym czasie kategorii Ukraińców, którzy jeszcze nie zapomnieli, iż tradycyjną wiarą tego narodu jest prawosławie. A pisał w języku polskim dlatego, że należał do wykształconej i kulturalnej warstwy społecznej, która szanowała własną ojczyznę, ale bezskutecznie szukała lepszego sposobu dotarcia ze swoim wołaniem do obywatelskich sumień - kategorii, która w tym czasie jeszcze nie osiągnęła większego znaczenia. Polskojęzyczność Ukraińca Bratkowskiego, i nie tylko jego, jest obecnie na etapie krytycznych badań.40 Dlatego też ten temat wykracza poza ramy niniejszej publikacji. Do perspektywicznych tematów w badaniach nad życiem, działalnością i twórczością Daniela Bratkowskiego, oprócz tych, o których już wspomnieliśmy, dodamy jeszcze kilka innych. Z wierszowanych epigramów Bratkowskiego wyłaniają się doświadczenia zaczerpnięte z podróży. Zauważają to wszyscy badacze, jednak żadnemu z nich nie udało się znaleźć na to ani jednego potwierdzenia. Interesującymi wydają się też kontakty Daniela Bratkowskiego z Iwanem Mazepą, których Wieliczo nazwał “starymi” znajomymi. Czy oznacza to, że znali się z czasów studiów w Europie, czy może z czasów kariery na dworze królewskim?41 Już kiedy Mazepa został ukraińskim hetmanem, jego matka, Maria Magdalena Mazepina została członkinią łuckiego bractwa, z którym aktywnie współpracował Daniel Bratkowski. Całkowicie nie opracowanymi pozostają kontakty wołyńskiego szlachcica z Semenem Polijem i jego kozackim otoczeniem.42 Wniosek z tego jeden: wyjaśnienie tych kwestii, bez nowych dodatkowych źródeł, nie jest możliwe. Wnikliwe przestudiowanie dostępnych materiałów źródłowych, dotyczących życia Daniela Bratkowskiego pokazało, że w badaniach nad tym tematem za wcześnie jeszcze na postawienie kropki nad i, a nawet więcej, że właśnie teraz jest szansa, aby jak najszybciej rozpocząć szeroko zakrojone poszukiwania potrzebnych materiałów. Wcześniej czy później doprowadzi to do obiektywnej i pozbawionej uprzedzeń oceny działalności Daniela Bratkowskiego – barwnej i śmiałej osobowości, utalentowanego satyryka, nieustraszonego obrońcy swoich przekonań, wreszcie człowieka, który żył i tworzył w dawnych czasach.

Tłumaczył Piotr Kondraciuk

1702 р., листопада 13. Луцьк. – Заповіт підчашого венденського Данила Братковського, написаний ним у луцький в’язниці. В ньому шляхтич відписує своїм рідним майно, просить дітей триматися батьківської віри і дає останнє розпорядження про свою книгу.

Roku tysiąc siedmset siódmego, miesiąca junii dwudziestego siodmego dnia.

Na urżędzie grodzkim, w zamku jego królewskey mości łuckim, prźedemną, Mikołaiem Athanazym Hiebowiczem Pierockim, namiesnikim na ten czas burgrabstwa1 i zamku łuckiego i xiągami ninieyszemi, grodzkiemi, łuckiemi comparens personaliter2 urodzona jey mość pani Bratkowska, wdowa, dla zapisania do xiąg ninieyszych podała per oblatam3 testament ostatniey woley nieboszczyka, zeszłego niegdy, imć pana Daniela Bratkowskiego, podczaszego wędeńskiego, z podpisem ręki tegoż imci pana podczaszego wędeńskiego i przyiacielskimi, o czym ten testament4, w rzeczach spisany, szyrzey w sobie obmawia i temi do xiąg ninieyszych iest wpisany słowy:

W imie Oyca, i Syna, i Swiętego Ducha amen. Ja, proch, popioł Stworzyciela moiego, tego Zbawiciela mego biorę sobie na sąd straszliwy za prawdziwego świadka, że nie dla żadnych buntow, które on sam wie, że się w sercu moim nie naydowały, lecz dla rzewności domu Boga moiego, dla zaszczytu Prawosławja swiętego śmierć odbierać muszę, proszę maiestatu jego świętego, aby przyioł w ręce ducha moiego, prosząc i Matki Przenayświętszey jego, dla której cudów świętych pułkonowskich (sic5), w Kiiowie na świat wzdaiąc (sic), jako

85 u jego mości pana hetmana zadnieprowskiego6 bydź musiałem, aby chciał ratować duszę moią tych wszystkich świętych, których dotknołem piorem moim, a wzywam na pomoc, aby chcieli przy mękach i śmierci moiej stanąć i mnie wsparli i duszę moią przy śmierci; takową tedy duszę moię grzeszną w ręce Boga moiego, a ciało moie, jako ziemie do ziemi oddawam, które ma być pochowane przez synow moich, osobliwie starszego, na miescu świętym, w cerkwie brackiey łuckiey7; i zaraz naypierwiey sumki trzydziestu talerow bitych i dwoch, przy synie moim starszym w gotowiznie będącey, dwieście szesnaście złotych, bez tych dwoch talerow: naprzod trzydzieście złotych długow oddać temuż bractwu łuckiemu8; potym drugie złotych trzydzieście; jeśli żadnego krewnego chłop ten w Pełhach9 nie ma, u którego szkapę pograbić kazałem w zaroślach – będąc w Malinie10 oddawałem one, ale wziąć nie chcieli, - czego syn moy starszy doyzrzeć powinien będzie, jeśli krewni będą, to krewnym oddać, a jeśli nie będą, to na też mieysce święte, do chesnoho Chresta11, za duszę jego na połtora sorokousta ten syn moy oddać powinien; także z tychże pieniędzy na też mieysce święte na dwa sorokousty za dusze moię; także do mieysca świętego Zahorowskiego12 na sorokoust złotych dwadzieście, jako i na mieysce święte do Poczaiowa złotych dwadzieście; jako i na mieysce święte Panny Najświętszej Pokrowy świętej w Łucku, także na sorokoust złotych dwadzieście; do chramu świętego Michała, w Łucku będącego, na puł sorokousta złotych dziesięć; dwadzieścia złotych na duchowięstwo, na obiad przy pogrzebie dla ubogich, ponieważ niema komu obiadu gotować, tedy żeby tenże syn moj przy pogrzebie złotych dziesięcioro dał; zostaie się złotych sześćdziesiąt ieden, zostawnię dziewczętom moim na potrzebę zimową, jako i u imć pana stolnika, wuia ich, złotych dwadzieścia i cztery, aby jego mość jednej oddał złotych dwanaście, drugiej złotych dwanaście, łubo zbożem na wikt. Synów los moich tak disponuię: ponieważ syn moj starszy wydał mi złotych siedmset sześdziesiąt z tysiąca złotych, a syn młodszy z drugiego tysiąca, zaczym starszemu bratu swemu, według pomiarkowania przyiacielskiego, zostawiwszy przy sobie złotych sto na panią Pasiewiczową i Pasiewicza, drugie sto złotych, co będzie należało, ostatek aby oddał bratu swemu starszemu. Dziewczęta moie tak disponuię: są u oyca Samuela, starszego bratstwa lwowskiego13, membrany14 żydow lwowskich na dziesięć set zlotych, i więcej może się naleść z prowizją. Z tejże summy naprzod pięćset zlotych starszej dziewczynie moiej względem posagu, sto zlotych na pościałkę, sto złotych na rożne potrzeby, jako na poszycie sukienki komkowej, kuntusika i inne, day Boże prętko, na wesele. Tysiąc zlotych polskich na kahale15 łuckim – jest membran i exequucia16 od króla jego mości u tegoż oyca [str.135] Samuela baniciej od lat dziesięciu; szukać w Łucku, wyiąć, z tym jechać do imci pana podskarbiego; wiem, jeżeli nie wszystkie summę, przynaymniej ten tysiąc złotych do owych pięciuset złotych, które na srodopoście rzymskie przez lwowskiego żyda oddać są powinne; tak tedy sukna na dwa kuntusiki ciemnozielony dziewczętom moim, starszej, wprzod pokrajawszy; i rysie moie na podszywe tejże daję starszej, (może się ostać i młodszej Kamilii na co potrzebnieyszego). Hatłas młodszej do zrostu. Czeladnikowi temu, co ze mną ieżdził do Kiiowa – stuczkę płutna moskiewskiego; drugie stuczkę tegoż płutna moskiewskiego – dziewczynie młodszej, trzecią stuczkę tegoż płutna – starszej dziewczynie; dziewczętom, wnukom moim, daje stuczke tegoż płutna. Synu memu starszemu tego konia, co mam od niego; synowi młodszemu drugiego konia z klaczą; synowi memu starszemu kuntusz ciemnozielony; synowi memu młodszemu połtory stuczki kitaiu moskiewskiego; synowi memu starszemu pułtory stuczki także kitaiu moskiewskiego; synowi młodszemu kuntusz cynamonowy. – Przystępuię do summy, na kahale łuckim będącei, na której pułtory tysiąca. Dziewczynie moiej młodszej sto złotych na pościałkę zapisuie, jako jest dawny zapis od lat dwoch z donacją17 na to zapisany, oryginał donaciej, jako i wszystkie prawa, odszukać. (Starszej), jeśli pan Bog pobłogosławi mieć prętko przyiaciela, żeby tę młodszę przy sobie trzymała. Jeżeli te pułtora tysiąca z kahała łuckiego byłyby odszukane, tedy syn moj starszy powinien dać na zastaw żydom lwowskim na prowiziej, żeby z tej prowiziej na potrzebę bylo tej dziewczynie. Jego mość panu Bohuszewiczowi, synowcowi18 moiemu, już ostatni oddaię ukłon, prosząc bardzo, aby z synem moim starszym byli exequutorami19 testamentu tego, ktory imci panu Bohuszewiczowi i synowi memu starszemu prawie w ręce oddaię; disposicie20 moie, żeby jak najprędzej one ratowali, to jest duszę moię. – Temuż imci panu synowcowi memu, aby dalej był łaskaw na dziecie moię, dokąd da pan Bóg, jako mam nadzieię prętko w Bogu moim, tej starszej przyiaciela, połtory stuczki tegoż kitaiu moskowskiego offiaruię, prosząc, aby wiodł człowieka do cureczki moiej;wszakże naznaczyłem dwieście złotych. Synow i curki moie napominam, aby się tej wiary trzymali, dla której ja umiram, i eśli chcą mieć błogosławięstwo Boskie; przystępuię na ostatek do miłej małżąki moiej, którą ze łzami pożegnawszy, ze wszystkich zapisow, nawet i z tych pięciuset złotych, ktore mi pan Zotowicz, zięć iej, za moie szkody, iż summa moia, cztery tysiące, czekaiąc takiejże summy iej, daremnie leżała, jako o tym process prawny u imci pana Bzowskiego świadczy, ze wszystkiego tedy, od mała do wiela, małżąkę moię miłę i dziatki jej tą ostatnią wolą moią kwituję i wiecznie wyzwalam; tęż miłę małżąkę moię przez miłosierdzie Boże upraszam, aby tej sierocie, dziewczynie moiej starszej, te sukienkę oddała; pokoj wieczny ze mną na sąd straszliwy zachowa. Zostaie się dwieście i kilkadziesiąt złotych u żydow lwowskich, które syn moj starszy, jako i drugie i pierwsze, na środopoście rzymskie odszukawszy, złotych piędziesiąt na koszt sobie odebrawszy, te dzieście złotych, naradziwszy się z

86 małżąką moią, gdzieby na jakie miejsce sto złotych rozdać na sorokousty? Syn moj, odebrawszy czterdzieście złotych, na Wołyń zawieść dla tych biednych sirot moich i znowu dwadzieścia ponawiam, co czyni złotych sześćdziesiąt, a ostatek, złotych czterdzieście, ma oddać miłej małżącę moiej, żeby obiad jeden i drugi za duszę moią ubogim sprawiła, także ustawicznie ubogim dawała. Amen. Dla lepszej wagi tę ostatnią wolą ręką moią podpisuie. Ich mości panów przyiacioł do podpisu uprosiłem. W Łucku, w więzieniu, dnia trzynastego Nowembra, tysiącznego siedemsetnego drugiego. Przypomniałem sobie: cztery tysiące xiążek edyciej21 moiej i nadto sto jeszcze, w Krakowie u Cezarego22 będacych, na którem winien temuż panu Cezaremu dwieście tynfów; te xiążki małżące moiej leguię, jako zechce, może się zgodzić z tym panem Cezarym. Szabla młodszemu synowi. U tego testamentu, per oblatam podanego, podpisy rąk temi słowy: Daniel Bratkowski, podczaszy Wędeński. Pry tym będący przyiaciel, za prośbą jego mości pana Bratkowskiego, podczaszego wędeńskiego, podpisuie się. Jan Wacław Bobrikiewicz. Jako proszony przyiaciel, podpisuie się na tym testamencie Daniel z Brach. Hulewicz-Perekalski. Który że to testament, per oblatam podany, za podaniem i prośbą wysmianowanej osoby podawaiącej, a za moim urzędowym przyięciem, do xiąg niniejszych, grodzkich, łuckich jest inserowany23. 1 Намісник бурграбства – заступник управителя державного замку. 2 Особисто. 3 Запис документа до актових книг для засвідчення. 4 Заповіт. 5 Так, дослівно. 6 „Гетьман задніпровський” – гетьман Іван Мазепа. 7 Луцька братська Хрестовоздвиженська церква. 8 Луцьке православне Хрестовоздвиженське братство. 9 Пелга (Пелги, Певжа) – село в Луцькому повіті. Сьогодні с.Певжа Млинівського району Рівненської області. 10 Село Малин Луцького повіту якийсь час було в тимчасовому володінні Данила Братковського (Див. документи №№ 1-3). Сьогоді це - с.Малин Млинівського району Рівненської області. 11 Луцька братська Хрестовоздвиженська церква. 12 Православний монастир в м.Загорів Володимирського повіту. 13 Львівське православне Свято-Успенське (Ставропігійне) братство. 14 Документи. 15 Кагал – орган самоуправління єврейського населення; звичаєва територіальна одиниця, що охоплювала єврейське населення конкретного міста. 16 Виконання вироку. 17 Дарча. 18 Племінник. 19 Виконавці. 20 Розміщення. 21 Видання. 22 Францішек Цезарій – власник видавництва в Кракові, в якому 1697 р. вийшла книга Д.Братковського. 23 Записано.

Книга гродська луцька, записова, № 2243, рік 1707; лист 234.

Опубліковано: АЮРЗ. - Київ, 1868. – Т.2, ч.3. – С. 470-477.

1702 р., листопада 25. Луцьк. - Рішення військового суду з вироком про смертну кару підчашому венденському Данилові Братковському за його участь в повстанні козацького полковника Семена Палія.. [str.136]

Anno eodem (1702), w Łucku, dnia 25 novembris.

Continuato decretu I.P.Bratkowskiego

A post haec, sąd wojskowy, do czytania confessat, circa corporalem inquisitionem, przed sądom miejskim przez obwinionego deponowanych, przystąmpiwszy, i one ze wszystkimi, cum liberis confessatis, tak pod Zaslawiem w obozie sądownie, jako agnitionibus i privatim przed rożnemi osobami przed obwinionego depositis, skonfrontowawszy i matura deliberatione ex omnibus circumstantiis zważywszy; lubo z nich

87 manifestam obwinionego, w tak jawnym uczynku, mentis dochodzi obstinationem et duritiem; że etiam in manifestis, contra suam depositionem liberam zmieniał, i ztąd powtorną, etiam admoto igne, potrzebną bydź uznawa, przez tegoż executora publicznego, z obwinionego, inquisitią; jednak, mając ratią słabości obwinionego, ex clementia, od dalszej inquisitiej, admoto igne, jak sam obwiniony, uznając się godnym śmierci, supplikuje, uwolniwszy; że interest wszelkiej prowidenciej całości wojewodztw tutejszych, przy tak ciężkiej sedyciej kozackiej (…) ut pereat noxa, winnego śmierci za niezbożną actią, wyżej wyrażoną, tegoż urodzonego pana Bratkowskiego uznawa i jego, jako in causa injutiae publicae, na scięcie szyje dekretuje i na executią niezwłoczną tejże śmierci przez executora publicznego, do sądu miejskiego łuckiego odsyła i poparcie tejze executii urodzonemu instygatorowi sądowemu serio zleca, któremu, pro exigentia rei, omne administerium miasto Łuck przydać jest powinno.

Книга протоколів декретових луцького гродського суду, №3085, рік 1699-1741; аркуш 443 на звороті..

Опубліковано: АЮЗР. – Киев., 1868. –Т.2, ч.3. – С.494-495.

Danylo Bratkowski – Orthodox Ukrainian from the Republic of Poland.

Summary

In the article on the basis of published documentary sources analyzed are the main milestones of life and activity of a Polish-speaking poet-satirist Danylo Bratkowski, famous public and political figure working on the Ukrainian territory of the Republic of Poland of the second half of the 17th – beginning of the 18th century. Special attention is given to the newly discovered historical sources – memorial of Lutsk Common Church, in which the family of Bratkowski residing in Volyn Region was inscribed, and three legal acts of the beginning of the 17th century from the funds of Volyn Museum of Regional Studies. They reconstruct the content and confessional orientation of the nearest surroundings of a Polish gentleman from Volyn, his estate and economic status. Phenomena of bilinguism and polyculture of the ethnic Ukrainian and citizen of Poland Danylo Bratkowski induces historians of culture to joint Ukrainian-Polish research. [str.137]

88

Paweł Sygowski (Lublin)

O wyposażeniu unickiej cerkwi p.w. św. Mikołaja w Nieledwi koło Hrubieszowa – w drugiej połowie XVIII i na początku XIX w.

Wieś Nieledew położona około 8 km na północny-zachód od Hrubieszowa, wzmiankowana jest od drugiej połowy XV w. Około 1464 r. należała do Tomasza z Nieledwi,iii następnie do Łaszczów herbu Prawda, z których pierwszym znanym z imienia był Jan Łaszcz, sędzia ziemski bełski wymieniany w 1482 r. i w 1494 r.iii W rękach Łaszczów wieś pozostawała przez około dwieście lat. W roku 1578 – według rejestru poborowego – należała do Stanisława Łaszcza, wojskiego horodelskiego. Opłacany był wówczas podatek od 6 łanów, 17 zagrodników z rolą, 6 zagrodników bez roli, 5 rzemieślników, 11 komorników z bydłem, 15 komorników ubogich oraz od popa.iii Po śmierci Stanisława (1599) dobra przeszły do starszego brata – Jerzego, po śmierci którego (1604) właścicielem wsi z kolei został młodszy brat – Mikołaj. Po nim Nieledew zapewne przeszła na jego syna – Stefana, a następnie na syna Stefana – Mikołaja Stefana, skarbnika bełskiego. Po Mikołaju Stefanie wieś odziedziczyła jego córka z pierwszego małżeństwa (z Marianną ze Skotnickich) Marcybella.iii To przypuszczalnie przez jej małżeństwo z Michałem (Andrzejem Michałem) Kuropatnickim,iii kasztelanem bieckim (1676), dobra tej linii Łaszczów przeszły w 2 połowie XVII w. do Kuropatnickich herbu Nieczuja. Jednak w międzyczasie na początku 2 połowy XVII w. jako właściciele Nieledwi wymieniani są Brodowscy herbu Łada: Paweł syn Mikołaja, pisarza ziemskiego lubelskiego – w 1654 r., a następnie od 1665 r. synowie Pawła – Mikołaj i Adam.iii Tę niejasność wyjaśnią zapewne dalsze badania. Dla poniższych rozważań nad cerkwią nieledewską i jej wyposażeniem ważny jest związek wsi z Kuropatnickimi jako kolatorami w XVIII w. Jeszcze w końcu XVII w. Nieledew wraz z Budyłowem koło Brzeżan i z późniejszym gniazdem rodu – Tarnowcem koło Jasła, trafiła w ręce Jana, kasztelanica bełskiego, syna wspomnianego wyżej Michała (Andrzeja Michała). W 1696 r. poślubił on Antoninę Wilczewską. Wiadomo też, że w 1705 r. dokumentem wystawionym w Nieledwi Jan ofiarował bazylianom chełmskim 140 florenów. Ich syn – Józef [satyr.139] odziedziczył po ojcu wspomniane wyżej dobra. Z drugiego małżeństwa z Teresą Zuzanną z Kurdwanowskich miał on córkę Domicellę i syna Ewarysta Andrzeja, najwybitniejszego przedstawiciela tego rodu – posła na sejm elekcyjny 1764 r. z województwa bełskiego, znakomitego bibliofila i autora szeregu rozpraw.iii Ewaryst Andrzej Kuropatnicki (jak podaje w „Polskim słowniku biograficznym” S. J. Gruczyński autor jego biogramu) – urodził się w 1734 r. w Obrowcu koło Hrubieszowa. Kasztelan buski (1764) i bełski (1766); odznaczony przez króla Stanisława Augusta orderem Św. Stanisława w 1767 r. (mimo to przystąpił do konfederacji radomskiej) a następnie Orła Białego (1778); w 1775 r. jako jeden z pierwszych zwrócił się do cesarzowej Marii Teresy o tytuł hrabiowski (otrzymał go w 1779 r.). Część jego znakomitego zbioru bibliotecznego trafił z czasem do Ossolineum. Spośród opracowań autorstwa Kuropatnickiego do dziś ceniona jest „Geografia albo dokładne opisanie Królestw Galicyi i Lodomeryi” (Przemyśl 1786). Miał on „opinię człowieka rozumnego i gospodarnego [...] łożył na odnawianie i budowę kościołów (Tarnowiec 1767, Lipinki 1782, cerkiew w sąsiedniej wsi Rozdziale 1786)”. Zmarł w 1788 r. w Tarnowcu.iii Po zmarłych rodzicach (w 1742 r. ojcu Józefie i w 1759 r. matce Teresie Zuzannie z Kurdwanowskich) odziedziczył Ewaryst Andrzej Tarnowiec, a „ok. r. 1760 wykupił od siostry Domiceli wieś Neledew z przyległościami w pow. hrubieszowskim, którą po pierwszym rozbiorze Polski sprzedał na licytacji we Lwowie i w zamian nabył w r. 1777 klucz Lipinki koło Gorlic (18 łanów)”.iii Na obecnym etapie badań nie wiadomo komu Kuropatnicki sprzedał Nieledew ani jakie były dalsze dzieje wsi, wyjaśnienie tego nie jest też celem niniejszego artykułu, choć niewątpliwie w przyszłości warte zainteresowania. Wiadomo jedynie, że przed rokiem 1786 Nieledew należała do Wydżgówiii, a w 1790 r. (lub 1796) kolatorem cerkwi nieledewskiej był Leon Wydżga,iii zaś w 1811 r. – Ignacy Bukowski.iii

Zanim przejdziemy do omawiania wyglądu i wyposażenia cerkwi nieledewskiej w świetle wizytacji przyjrzyjmy się dziejom parafii. Parafia prawosławna w protopopii hrubieszowskiej eparchii chełmskiej notowana jest tu [str.140] od 1531 r. przez wiek XVI,iii jako unicka w XVII w. w dekanacie hrubieszowskim diecezji chełmskiej (1619, 1696)iii i w kolejnych stuleciachiii, aż do czasu likwidacji unii przez rosyjskiego zaborcę w 1875 r. O tego roku do czasów I wojny światowej egzystowała jako parafia prawosławia rosyjskiego. Po wojnie parafia była przewidziana do otwarcia (1919), mimo to cerkiew pozostawała zamknięta, i dotrwała do 27 czerwca 1938 r., kiedy to w ramach akcji rozbiórkowej (jako jedna z około 120 cerkwi na Lubelszczyźnie) została rozebrana.iii

89

W czasie II wojny światowej okupanci hitlerowscy pozwolili Ukraińcom na Lubelszczyźnie na rekonstrukcję prawosławnej sieci parafialnej. Reaktywowano między innymi parafię w Nieledwi, ale nie udało się ustalić czy odbudowano cerkiew i czy faktycznie parafia ta wówczas zaistniała.iii O kolejnych świątyniach tej parafii w wiekach XVI i XVII nie wiemy właściwie nic. Informacje o cerkwi zachowały się dopiero od XVIII w. Są to głównie wizytacje, a i tych dla dekanatu hrubieszowskiego zachowało się w Archiwum Państwowym w Lublinie – w porównaniu z wizytacjami innych dekanatów diecezji chełmskiej – stosunkowo najmniej.iii To one stanowią podstawę poniższych rozważań.

Trzy wizytacje z trzeciej ćwierci XVIII w., przeprowadzone zostały za czasów biskupa Maksymiliana Ryłły. Pierwszą – 2 marca roku 1760 sprawował sam biskup,iii kolejną – 28 listopada 1771 r. (w dwóch odpisach)iii delegowani przez biskupa [str.141] ksiądz Jan Podkowicz, „Surrogat Poleski Proboszcz Lubomelski”.iii Wyjątkowo zachował się w archiwum lubelskim „Inwentarz” cerkwi w 1811 r.iii Poświadcza on istnienie interesującego, wymienionego we wcześniejszych wizytach wyposażenia., a także dowiadujemy się z niego o zaistniałych w świątyni w międzyczasie (okres blisko 40 lat) zmianach. Cerkiew nieledewska w 1760 r. nosiła wezwanie „Świętego Michała”,iii w latach 70-tych XVIII w. i na początku XIX w. „Świętego Mikołaja”.iii To drugie wezwanie było również używane po likwidacji unii.iii Być może wezwanie podane w 1760 r. jest omyłkowe, gdyż inne tego typu przypadki są w tej wizytacji spotykane,iii a bądź może, przy konsekracji po remoncie w 1761 r. nastąpiła zmiana wezwania. W dwu pierwszych ze wspomnianych wizytacji z XVIII w. cerkiew określona jest jako „w ścianach i dachach dobra”, czyli był to obiekt albo niedawno wzniesiony, albo gruntownie remontowany. Poświadcza to fakt konsekracji świątyni przez biskupa M. Ryłłę 26 października 1761 r.iii Jednak już w 1774 r. zanotowano, że „Dachy y Kopuła reperacyi potrzebuiące”.iii Wizytowana cerkiew była zapewne cerkwią trójdzielną z jedną kopułą nad nawą, z dzwonnicą nad przedsionkiem – „babińcem” (w niej 3 dzwony, tudzież Klepadło Zielazne [1774]) i z zakrystią przy prezbiterium. Wspomniany jest również dzwonek w kopule, czyli sygnaturka, która zapewne umieszczona była w wieżyczce (latarni) na kopule nawy, gdyż raczej mniej prawdopodobne wydaje się usytuowanie tej wieżyczki w zwieńczeniu dzwonnicy lub na dachu prezbiterium. Cerkiew miała troje drzwi sosnowych, w tym jedne wielkie – zapewne z babińca (przedsionka) do nawy. Trzy okna znajdowały się w nawie, jedno w prezbiterium i jedno w zakrystii – wszystkie zabezpieczone kratami. Teren cmentarza przycerkiewnego miał dobre ogrodzenie z jedną furtką z drzwiami podwoynymi y klamką. Połączenie tradycyjnej formy kopułowej z wieżyczką na sygnaturkę wydaje się rozwiązaniem, które w procesie asymilacji form architektury kościelnej przez architekturę cerkiewną mogło zaistnieć od 2 ćwierci XVIII w. – i pośrednio wskazuje na czas powstania lub remontu tego obiektu. [str.142] Wnętrze cerkiewne przypominało wnętrze kościelne.iii Tworzyło je trzy ołtarze – jeden główny i dwa boczne – z antepediami, jednym „antymisem” i dwoma portatelami.iii Ponad to była tam ambona malowana przy ścianie, Konfessionał przy Gradusach (stopniach któregoś z ołtarzy), ławka przy ołtarzu wielkim, Ławki na środku oraz chór. W tym czasie tak ukształtowane wnętrze nie jest już rzadkością. Natomiast tym, co wyróżnia cerkiew nieledewską od innych jej współczesnych to stosunkowo duży udział w wyposażeniu przedstawień świętych Kościoła zachodniego. Oprócz znajdujących się w cerkwi ikon ze świętymi Kościoła wschodniego znajdowało się tu kilka obrazów ze świętymi Kościoła powszechnego. W 1771 r. w ołtarzu głównym – Wielkim konsekrowanym – umieszczony był obraz „Matki Boskiej z Dzieciątkiem” przykryty srebrną sukienką z dwoma srebrnymi koronami, i z zawieszonymi na niej sześcioma srebrnymi tabliczkami wotywnymi oraz kilkunastoma sznurami korali i kilkoma pereł. Wskazuje to pośrednio na lokalny kult tej ikony. Przedstawienie to zasłaniane było poprzez zasuwanie obrazem „Św. Onufrego” malowanym na płótnie. W górnej kondygnacji umieszczony był obrazek „Św. Jana Nepomucena” za szkłem. W prawym bocznym znajdowała się ikona „Św. Mikołaja”, również przykryta srebrną sukienką, na tym obrazie Promienie Suto pozłociste; nad nią obrazek za szkłem – bez podania treści przedstawienia. Obok ołtarza umieszczono obrazków [...] za szkłem dwa. W lewym ołtarzu był obraz „Św. Ignacego” z koroną srebrną, a nad nim Świętey Brygity. W kopule na scianie znajdowały się dwie ikony – „Michała Archanioła” i „Świętej Praksedy Męczennicy”. Ponadto nad chórem y amboną umieszczonych było 6

90 obrazów „Świętych Apostołów” malowanych na płótnie (być może pozostałość dawnego ikonostasu), dodatkowo nad chórem obraz płutniany „Św. Dominika”. Nad Prezbyterium znajdował się Obrazek Gipsowy (terakotowy?) oraz Passya Pana Jezusa rznięta [...] Na Gurze [1774] (być może na belce tęczowej), na którym Korona z Fartuszkiem srebrnym. Wizytacja wymienia też Obrazek na Scienie Świętej Katarzyny w ramkach pozłacanych oraz pod Chorem Kartyn dwie na Scianie, Obrazów Processionalnych Dwa – bez podania znajdujących się na nich przedstawień, Krzyż Processionalny z Passyą i 6 chorągwi. Warto również spośród wyposażenia wymienić Puszkę pro Venerabili z Monstracyiką na wierzchu, Dzwąków do Elewacyi (ołtarzowych) trzy nowych z starych przerobionych oraz para cynowych ampułek z tacą – świadczących o pewnych zmianach w liturgii wschodniej. Do oświetlenia wnętrza pomocne było 5 par ołtarzowych lichtarzy cynowych, dwie pary większych drewnianych oraz żelaznych w scianach czterynaście.[str.143] Wyposażenie cerkwi – bez ikonostasu – składające się z ołtarza głównego i bocznych nie było już w tym czasie czymś nowym. Takie rozwiązanie spotykamy już co najmniej od lat dwudziestych XVIII w. na terenie diecezji włodzimiersko-brzeskiej.iii Również w tym czasie cerkwie, w których pojawiło się tak ukształtowane wnętrze zaczęto wznosić na terenie diecezji chełmskiej, czego przykładem jest cerkiew w Czerniejowie koło Chełma z 1728 r.iii Jak już wspomniane było wyżej cerkiew w Nieledwi wyróżniała się w tym czasie spośród innych cerkwi stosunkowo dużym udziałem w wyposażeniu obrazów z przedstawieniami świętych Kościoła zachodniego. Proces okcydentalizacji wyposażenia cerkwi na terenie metropolii unickiej w ciągu XVIII i w 1 połowie XIX w. stopniowo narastał z różnym natężeniem w różnych diecezjach (m. in. wprowadzanie do niektórych cerkwi organów). Elementem tego zjawiska było wzbogacanie wyposażenia o przedstawienia charakterystyczne dla Kościoła łacińskiego. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że zachodnie wersje niektórych przedstawień pojawiły się w malarstwie ikonowym już co najmniej od końca XVI w., jeszcze w czasach prawosławia, np. „Zmartwychwstanie Pańskie” znane jest z cyklu ikon świątecznych w cerkwiach Potylicza i Rawy Ruskiej.iii Święci Kościoła powszechnego pojawiają się w wyposażeniu cerkwi unickich co najmniej od lat 20-tych XVIII w., np. w wizytacji cerkwi w Rzeczycy koło Kamieńca Litewskiego z 1725 r. m. in. wymienione są ikony „Św. Antoniego”, „Św. Franciszka” a także „Matki Boskiej Częstochowskiej” oraz rzeźba „Chrystusa Antokolskiego”.iii Ilustracją postępujących zmian jest wspomniana już inwentarz cerkwi w Nieledwi, z 1811 r., spisany pod czas Istalacyi J: X: Jakóba Budzyńskiego na Parocha, w Neledwi dnia 17 Marca [...] Spisany.iii Właścicielem wsi był wówczas wspomniany już wyżej Ignacy Bukowski. Po trzecim rozbiorze Rzeczypospolitej teren ten znalazł się w Galicji. Dekanat hrubieszowski wraz z innymi włączony został do diecezji przemyskiej. W okresie Księstwa Warszawskiego (1810) część dekanatów wróciła do diecezji chełmskiej. Wizytacja wspomina o tym, że teren, na którym znajdowała się świątynia znajduje się właśnie w części Diecezji Przemyskiej do Diecezji Chełmskiej świeżo przyłączony. Cerkiew określona jako wzniesiona z Drzewa sosnowego w węgły, pokryta gontami była niedawno remontowana. Prace remontowe obejmowały przekształcenie bryły świątyni – wszystko przy renowacyi cerkwi odmienionym zostało. [str.144] Zlikwidowano kopułę nad nawą, którą zastąpiono „kopułką”, czyli wieżyczką na sygnaturkę krytą blachą nową. Rozebrano dzwonnicę nad babińcem i wzniesiono obok cerkwi nową, słupową, krytą gontem. Jej ściany były jeszcze nie odylowane. Przekształcono również wnętrze. Pozostały trzy ołtarze, które też były remontowane skoro wymienione jest już Portatelów kamiennych trzy, a ponadto zamieniono miejscami ołtarze boczne. Obrazy w ołtarzu głównym pozostały te same, tylko zarekwirowana przez Austriaków srebrna sukienka na ikonie „Matki Boskiej” została zastąpiona sukienką miedzianą, posrebrzaną, z takimi też koronami.iii Musiał to być obraz nadal cieszący się lokalnym kultem, gdyż jak dawniej pokrywały go wota. Po lewej stronie był ołtarz z obrazem „Św. Mikołaja” malowanym na Drzewie, również pozbawiony przez zaborców srebrnej sukienki, którą zastąpiła korona i stuła na dnie rużowym z Lamy Złotey. Ponad nim był tak jak poprzednio obrazek za szkłem bez podpisu, powyżej którego dodano malowany na płótnie obraz „Św. Kajetana”. W ołtarzu po prawej stronie był obraz „Św. Ignacego” malowany na płótnie (już bez korony), a nad nim dodano popularny wśród unitów obraz „Św. Antoniego Padewskiego”. Wymienione są także wzmiankowane wyżej obrazy: S. Apostołów sześć, św. Praxedy malowany na drzewie i „Św. Mikołaja” – na płótnie oraz dwa obrazy procesjonalne. Ponad to w cerkwi były także: Obrazek Pana Jezusa na Papierze, Obraz duży na płótnie ieden, Na drzewie malowanych obrazów pięć, Konkluzya na papierze, 6 chorągwi malowanych na płótnie i jedna z Kitayki rużowey. Wizytator wymienia też niespotykane w innych cerkwiach rzeźby: Statua drewniana S. Zofii i Statuów S. Floryana dwie.

91

Z innego wyposażenia warto wspomnieć księgi cerkiewne, wszystkie już drukowane, wśród których obok Ewangelii i Tryfołoya wielkiego – druku lwowskiego, był Mszał druku wileńskiego, oraz Psałterz, Trebnik, mały Mszał, oktoich mały oraz Ewangelia polska z Naukami. Oprócz Ornatów Obrządku Greckiego były także trzy Ornaty Łacińskie z Kaplicy Dworskiej. Dla pełniejszej informacji o parafii nieledewskiej warto wspomnieć, że jej skład wchodziły oprócz Nieledwi wsie Obrowiec i Zadubce. Ta ostatnia z wymienionych wsi w sporze z dominikanami hrubieszowskimi, została w 1760 r. określona jako ab Antiquo in poss. Paroch Nieledewski.iii W całej parafii było w 1760 r. ludzi do spowiedzi sposobnych 120iii a w 1774 r. około 150iii. W tum czasie jako paroch wymieniany jest ksiądz Teodor Sławiński, [str.145] prezentowany 20 maja 1740 r. i instalowany 14 lipca tegoż roku – wymieniany jeszcze w 1774 r.iii Interesujące są też wskazania powizytacyjne z 1774 r. Oprócz tradycyjnego wezwania do respektowania tego typu wskazań z wcześniejszych wizytacji warte odnotowania są nakazy większej dbałości o księgi metrykalne, które paroch ma chować w cerkwi na mieyscu dobrze od Myszy opatrzonym. Wizytator nakazywał też aby WX Paroch o Hostye do Mszy Świętey białe y czyste zawsze starał się, i aby narzędzia do Administrowania SS: Sakramętu Służące całe czyste y przesuszone zawsze trzymał. Ciekawym jest też przypomnienie o tym, że aby (mimo procesów okcydentalizacji) Nabożeństwo [...] podług przepisów cerkiewnych mogło się odprawować potrzeba Dyaka [...] dobrych Obyczaiów, który m. in. miałby co soboty Cerkiew zamiatać, Ołtarze i Sciany z Prochów y Paięczyny obmiatać, Apparamęta Cerkiewne należycie składać y na swoim mieyscu kąserwować.iii

Z punktu badań nad sztuką cerkiewną na pewno interesujące są okoliczności pojawienia się w cerkwi tylu przedstawień świętych Kościoła łacińskiego. W XVIII w. fundatorami cerkwi i jej wyposażenia mogli być zarówno kolator jak i aktualny paroch, poszczególni parafianie czy też bractwo cerkiewne lub cała parafia.iii Wydaje się, że spośród nich największy wpływ na kształt zewnętrzny i wewnętrzny cerkwi miał niewątpliwie kolator. W 2 ćwierci XVIII w. (do 1742 r.) kolatorem był Józef Kuropatnicki, ojciec Ewarysta. Wiadomo, że 20 maja 1740 r. podpisał prezentę późniejszemu długoletniemu parochowi – księdzu Teodorowi Sławińskiemu.iii Po śmierci Józefa dobra przeszły zapewne na jego żonę Teresę Zuzannę z Kurdwanowskich, i to ona była by kolatorką cerkwi do śmierci w 1759 r.iii Nieledew przypadła wówczas jej córce Domicelli. Ewaryst, brat Domicelli odkupił od niej wieś, jak zanotował autor jego biogramu – „ok. r. 1760”.iii Musiało to być wkrótce po śmierci ich matki, gdyż już 2 marca 1760 r. jako kolator cerkwi występuje właśnie „Aweryst” Kuropatnicki – „Kasztelan Biedzki”.iii Jest on również wymieniany jako kolator w czasie następnej wizytacjach: w 1771 – jako „Kasztelan Bełzki”.iii Natomiast w 1774 r. jako kolator wymieniony jest Józef Kuropatnicki – „Kasztelan Buzki”.iii Biografowie nie notują takiej postaci w tym czasie, i właściwie nie wiadomo o kogo tu chodzi. Józef to zmarły w 1742 r. ojciec Ewarysta, zaś Józef Ksawery to syn Ewarysta, urodził się w 1766 r. więc żaden z nich nie mógł być w tym roku [str.146] kolatorem. Możliwe, że jest to tylko pomyłka wizytatora, który czasem przepisywał dane z poprzedniej wizytacji, a może tu chodzić nadal o samego Ewarysta, który jeszcze nie sprzedał wsi, jednak w tym czasie był już kasztelanem bełskim. Niejasność tę wyjaśnią zapewne przyszłe, szczegółowe badania historii wsi. Niestety brak bezpośrednich przekazów o czasie ukształtowania się opisanego wyżej (1771) wnętrza i jego fundatorze, jak i o późniejszych zmianach (do 1811), toteż trudno przypisać inicjatywy zaistniałych zmian konkretnym kolatorom, tak że przedstawione poniżej rozważania mają jedynie charakter hipotez. Warto jeszcze wspomnieć, że zupełnie nic nie wiadomo o wykonawcach wyposażenia, gdyż wizytatorzy tego typu informacje podają wyjątkowo rzadko. Opisywana bryła cerkwi nieledewskiej trójdzielna, jednokopułowa jest rozwiązaniem w tym czasie bardziej tradycyjnym, ale trudnym do datowania, gdyż pomimo, że w 2 ćwierci i około połowy XVIII w. powstawały już cerkwie o bryle i wnętrzu zbliżonym istotnie do kościelnego (Czerniejów, Żmudź, Bełżec)iii to jednak nadal dominującym typem wznoszonych cerkwi były cerkwie kopułowe – jedno- (Teniatyska)iii i trójkopułowe (Strzelce)iii, z ikonostasami. Ołtarze mogą pojawić się przy okazji budowy nowej cerkwi lub w większych remontów. Tak zapewne było też i w przypadku cerkwi w Nieledwi. Pytanie czy miało to miejsce jeszcze za czasów Józefa, czy też wdowy po nim – Teresy Zuzanny, czy też w końcu po przejęciu kolatorstwa przez Ewarysta Andrzeja Kuropatnickiego. Na pewno potwierdzeniem zakończenia jakiegoś etapu prac była wspomniana konsekracja cerkwi przez biskupa Maksymiliana Ryłłę 26 października 1761 r. – za czasów Ewarysta, co wskazuje głównie na niego jako zleceniodawcę zmian i pomysłodawcę nowego kształtu wnętrza cerkiewnego. Nie wykluczone, że Kuropatnicki kontynuował jakieś prace rozpoczęte jeszcze za czasów jego matki, jednak nie wynika to z wizytacji z 1760 r., która jest bardziej ogólnikowa. Na Ewarysta wskazuje również to, że znany jest on (o czym była już mowa wyżej) jako dobry kolator kościołów

92

i cerkwi z okresu „galicyjskiego” jego życia, człowiek niespokojny, pełen różnych pomysłów i inicjatyw, „rozumny i gospodarny”, który mógł stosunkowo wcześniej niż gdzie indziej wprowadzić jakieś zmiany.

Z materiałów archiwalnych z 2 połowy XIX w. wiadomo, że w związku z zintensyfikowanym przez [str.147] rosyjskie władze zaborcze od połowy lat 60-tych XIX w. procesem budowy i przekształceń cerkwi „w duchu obrządku wschodniego” zaczęto realizować plan przekształcania wnętrz cerkiewnych polegający m. in. na wprowadzaniu ikonostasów.iii W Nieledwi wzniesiono w 1870 r. ze środków rządowych nową cerkiew, drewnianą, jednokopułową, połączoną z dzwonnicą – być może w stylu rosyjskim – i z zapewne z nakazywanym ikonostasem.iii Dalsze przekształcenia wnętrza nastąpiły wkrótce, w roku 1875, po likwidacji unii, kiedy zaczęto usuwać resztki unickiego wyposażenia – ołtarze boczne, ławki, ambony, konfesjonały i obrazy z przedstawieniami charakterystycznymi dla Kościoła powszechnego. W corocznym sprawozdaniu w 1876 r. odnotowany jest już tylko jeden ołtarz, a w domyśle także ikonostas, bez którego cerkiew już w tym czasie nie mogłaby funkcjonować.iii Nie wykluczone, że część z usuwanych elementów wyposażenia trafiał do pobliskich kościołów. Jeśli cokolwiek z obrazów unickich pozostało w cerkwiach (np. po przemalowaniu) mogło po I wojnie światowej albo nadal pozostać w cerkwiach przejętych na kościoły, albo zostać zniszczonych w wyniku akcji rozbiórkowej cerkwi w 1938 r.iii Warto o tym pamiętać przy okazji badań nad sztuką unicką Lubelszczyzny – jej nielicznymi pozostałościami w kościołach i zbiorach muzealnych.iii Postępująca w ciągu XVIII i 1 połowie XIX w. okcydentalizacja wpłynęła na pojawienie się w cerkwiach unickich obrazów, rzeźb, części sprzętów liturgicznych takich samych jak w kościołach rzymskokatolickich.iii Powoduje to we współczesnych badaniach nad sztuką religijną na tym terenie trudność w właściwym przypisaniu poszczególnego dzieła sztuki, które bez badań historycznych trudno właściwie określić czy pochodzi z cerkwi czy z kościoła. W takim przypadku warto badania stylistyczne wesprzeć wywiadami i badaniami archiwalnymi. Nie jest więc wykluczone, że w przypadku opisywanego wyżej wyposażenia cerkwi w Nieledwi mogło cokolwiek ocaleć. Mogą to ustalić dalsze prace, które warto podjąć. iiiA. Janeczek, A. Swieżawski, Rejestr poboru łanowego województwa bełskiego z 1472 r. (w:) Kwartalnik Historii Kultury Materialnej, t. 39 (1991), nr 1, s. 36. iiiA. Janeczek, Osadnictwo pogranicza polsko-ruskiego. Województwo bełskie od schyłku XVI do początku XVII w., Warszawa 1993, s. 333. iiiSłownik Geograficzny Królestwa Polskiego (dalej: SKPG), t. 7, Warszawa 1886, s. 79; t. 15, cz. 2, Warszawa 1902, s. 378 [za Pawińskim]. iiiA. Boniecki, Herbarz polski, t. 15, Warszawa 1912, s. 215. iiiA. Przyboś, Kuropatnicki Andrzej Michał (w:) Polski słownik biograficzny (dalej: PSB), t. 16, z. 2 (69), Kraków 1971, s. 250 iiiA. Boniecki, op. cit., t. 2, Warszawa 1904, s. 127. iiiA. Boniecki, op. cit., t. 13, Warszawa 1909, s. 231-232 iiiS. J. Gruczyński, Kuropatnicki Ewaryst Andrzej (w:) PSB, t. 16, z. 2 (69), Kraków 1971, s. 251-252. iiiIbidem. iiiE. A. Kuropatnicki, Geografia albo dokładne opisanie królestw Galicyi i Lodomeryi, Lwów 1858 (w. 2), s. 47. iiiArchiwum Państwowe w Lublinie (dalej: APL), Chełmski Konsystorz Greckokatolicki (dalej: CHKGK), sygn. 139 [Wizytacje i inwentarze cerkwi... 1808-1815], k. 81; w herbarzu K. Niesieckiego (Herbarz polski, t. 9, Lipsk 1842, s. 454) wymieniony jest Leon Wydżga – podwojewodzi Wołyński w 1778 r. iiiAPL, CHKGK, sygn. 139, k. 81; brak tej postaci w opracowaniach genealogicznych, w ”Spisie szlachty Królestwa Polskiego z dodaniem krótkiej informacyi o dowodach szlachectwa” [Warszawa 1851], na s. 22 wymienieni są trzy rodziny Bukowskich herbu „Bończa”, „Ossorya” i „Jastrzębiec”, wśród Bukowskich herbu „Ossorya” wymieniony jest Wincenty Michał Ludwik Robert syn Ignacego – może to wskazywać na tę właśnie rodzinę jako właścicieli Nieledwi we wspomnianym roku. iiiA. Gil, Prawosławna eparchia chełmska do 1596 r., Lublin – Chełm 1999, s. 231 iiiIbidem; A. Gil, Chełmskie diecezje obrządku wschodniego. Zagadnienia organizacji terytorialnej w XVII i XVIII wieku (w:) Polska – Ukraina 1000 lat sąsiedztwa, t. 5 Miejsce i rola kościoła greckokatolickiego w Kościele powszechnym, Przemyśl 2000, s. 48 iiiW. Kołbuk, Kościoły wschodnie w Rzeczypospolitej około 1772 roku, Lublin 1998, s. 299; Lista duchowieństwa diecezyi chełmskiej obrządku grecko-unickiego za rok 1863, Warszawa 1864, s. 11. iiiCerkiew prawosławna na Chełmszczyźnie. Przemówienia i interpelacje posłów i senatorów ukraińskich w Sejmie i Senacie, Lwów 1938, s. 20, 36, 44, 46. iiiK. Urban, Z dziejów Kościoła prawosławnego na Lubelszczyźnie w latach 1944-1947 (w:) Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego; Studia Religiologica, z. 32: Kościoły wschodnie (pod. Red. J. Drabiny), Kraków

93

1999, s. 161, 163. iiiBrak wizytacji dekanatu hrubieszowskiego z czasów biskupa Lewickiego (z wizytacji z lat 1720-1725) i biskupa Wołodkowicza (lata 40-te i pocz. lat 50-tych XVIII w.). Wiadomo, że cerkiew była wizytowana też w 1785 r. [APL, CHKGK, sygn. 139, k. 81], ale dotychczas nie udało się odnaleźć tej wizytacji [Не вистачає візитації грубешовського деканату за часів біскупа Левицького (з візитацій 1720-1725 рр.) і біскупа Володковича (40-х – початку 50-х рр. XVIII ст.). Відомо, що церква була візитована також у 1785 р.]. iiiAPL, CHKGK, sygn. 110 „Acta Episcopatus Chelmensis” [akta biskupa a Ryłły], s. 185-186. iiiOba egzemplarze wizytacji znajdują się w tej samej księdze wizytacji w:[Обидва примірники візитації знаходяться в тій самій книзі візитацій в:] APL, CHKGK, sygn. 112: Akta dawne Konsystorza Chełmskiego i Bełskiego zawierające wizyty i inwentarze 1763-1774 (zachowana jest stara paginacja, poszczególne wizytacje ułożone nie zawsze zgodnie z nią). Jedna wersja wizytacji, obszerniejsza (najciekawsza dla poniższych rozważań) znajduje się na kartach 320-319 (źle złożona), po k. 317 (wizytacja cerkwi w Czumowie); druga wersja (krótsza) z numerami kart 318-318v wszyta jest po karcie 329v (wizytacja cerkwi w Mrozowicach) [(стара пагінація, окремі візитації складені не завжди згідно з нею). Одна з версій візитацій, більш повна (найцікавіша для подальших роздумів), знаходиться на сторінках 320-319 (погано складена), до кінця 317 (візитація церкви в Чумові); друга версія (коротша) з номерами сторінок 318-319 зв. вшита після сторінки 329 зв. (візитація церкви в Мрозовичах). iiiAPL, CHKGK, sygn. 112, k. 415-416. iiiAPL, CHKGK, sygn. 139 [Wizytacje i inwentarze cerkwi..., 1808-1815], k. 81-83. iiiAPL, CHKGK, sygn. 110, s. 185. Takie też wezwanie podaje W. Kołbuk (Kościoły wschodnie..., op. cit., s. 299). iiiAPL, CHKGK, sygn. 112, k. 318, 320, 415; APL, CHKGK, sygn. 139, k. 81. iiiAPL, Клировые ведомости (dalej: KW), sygn. 400 (za rok 1876), k. 302v; KW, sygn. 506 (za rok 1914), k. 66. iiiP. Sygowski, Unicka diecezja chełmska w protokołach wizytacyjnych biskupa Maksymiliana Ryłły z lat 1759- 1762 (w:) Polska – Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa, t. 5 Miejsce i rola Kościoła greckokatolickiego w Kościele powszechnym, Przemyśl 2000, s. 247. iiiAPL, CHKGK, sygn. 112, k. 320. iiiIbidem, k. 415. iiiDokładny opis wyposażenia zawarty w jednym z dwu egzemplarzy wizytacji z 1771 r. [Докладний опис оснащення знаходиться в одному з двох примірників візитації за 1771 р.] (APL, CHKGK, sygn. 112, k. 320-320v) jest głównie podstawą informacji w tym akapicie [є головним джерелом інформації про це]. iiiInformacja o „antymisie” i portatelach pochodzi z wizytacji z 1774 r.[Інформація про “антимінс” і портали походить з візитації 1774 р.] (APL, CHKGK, sygn. 112, k. 415v). iiiP. Sygowski, Wyposażenie unickiej cerkwi pw. Św. Jana Ewangelisty w Rzeczycy k. Kamieńca Litewskiego (na podstawie opisu wizytacyjnego z roku 1725) (w:) Cerkiew – wielka tajemnica. Sztuka cerkiewna od XI wieku do 1917 roku ze zbiorów polskich, Gniezno 2001, s. 75-77. iiiP. Sygowski, Unicka cerkiew św. Dymitra w Czerniejowie z r. 1728 fundacji Kaczorowskich (w:) Fundator i dzieło w sztuce nowożytnej. Materiały z sesji naukowej w Kazimierzu Dolnym – 6-8.VI.2003 [w druku]. iiiP. Sygowski, Ikony chełmskiej diecezji prawosławnej (do czasów Unii brzeskiej) na tle dziejów Kościoła wschodniego na Lubelszczyźnie (historia, stan badań, obiekty zachowane) (w:) Zachodnioukraińska sztuka cerkiewna [tytuł roboczy], Łańcut 2003 [w opracowaniu]. iiiZob. przypis 31. iiiAPL, CHKGK, sygn. 139, k. 81-83. iiiPodobne rekwizycje miały miejsce na terenie całej Galicji – zob. [Такі ж реквізиції відбувалися по всій Галичині – див.]: P. Sygowski, Hrubieszowskie ikony Matki Boskiej „Świętokrzyskiej” i Św. Mikołaja na tle dziejów malarstwa ikonowego diecezji chełmskich Kościoła wschodniego (w:) Do piękna nadprzyrodzonego. Materiały sesji naukowej poświęconej sztuce sakralnej Ziemi Chełmskiej [w druku]. iiiAPL, CHKGK, sygn. 110, s. 186. iiiIbidem, s. 185. iii APL, CHKGK, sygn. 112, k. 416. iiiAPL, CHKGK, sygn. 139, k. 81; sygn. 112, k. 319, k. 416. iiiAPL, CHKGK, sygn. 112, k. 416. iiiP. Sygowski, Unicka diecezja chełmska..., op. cit., s. 245-249. iiiA. Boniecki, Herbarz..., op. cit., t. 13, s. 231; APL, CHKGK, 9, sygn. 139, k. 81. iii A. Boniecki, Herbarz..., op. cit., t. 13, s. 231. iiiS. J. Gruczyński, Kuropatnicki..., op. cit., s. 251. iiiAPL, CHKGK, sygn. 110, s. 185. iiiAPL, CHKGK, sygn. 112, k. 318.

94 iiiIbidem, k. 415. iiiP. Sygowski, Greckokatolicka drewniana cerkiew Św. Bazylego Wielkiego w Bełżcu, powiat Tomaszów Lubelski, województwo lubelskie (w:) Sztuka cerkiewna w diecezji przemyskiej. Materiały z międzynarodowej konferencji naukowej 25-26 marca 1995 roku, Łańcut 1999, s. 308-313; P. Sygowski, Greckokatolicka cerkiew pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Żmudzi, w województwie chełmskim (w:) Lubelszczyzna, z. 3 (2/96), Lublin 1996, s. 130-132; P. Sygowski, Unicka cerkiew ..., op. cit. iii J. Górak, Cerkwie drewniane w województwie zamojskim, Zamość 1984, s. 18. iii APL, CHKGK, sygn. 113, k. 102. iiiP. Sygowski, Ikony chełmskiej diecezji..., op. cit. iii APL, KW, sygn. 400, k. 302v. iiiIbidem. iiiCerkiew prawosławna..., op. cit., s. 42-43. Autor zauważ, że „Przy burzeniu cerkwi prawosławnych i kaplic niszczono rozmyślnie obrazy świętych i inny sprzęt kultu religijnego”. iiiO tym m. in. [ Про це див. м.ін. в ]: P. Kondraciuk, Ikony Bogurodzicy na Zamojszczyźnie i ich związki z malarstwem ikonowym Wołynia (w:) Пам’ятки сакрального мистецтва Волині на межі исячоліть: питання дослідження‚ збереження та реставрації. Науковий збірник. Матеріали VI міжнародної наукової конференції по волинскому іконопису, м. Луцьк‚ 1-3 гудня 1999 року‚ Луцьк 1999, s. 79-83. iiiP. Sygowski, Ikony chełmskiej diecezji..., op. cit.

About an Orthodox Church in Nieledew and Its Equipment in the Late 18th and Early 19th Centuries

Summary

Throughout the 18th century the Orthodox churches and their equipment within a territory of the Kievan Greek-Catholic Metropolia in Poland were submitted to a process of occidentalism. This phenomenon proceeded with a gradually increasing intensivity, a various one in different dioceses and despite the partition of Poland’s lands among invaders it took place in the fourth quarter of the 18th century. The Che³m diocese, belonging to ones connected with the Union of Brest for the longest time as well as situated in the western part of the Metropolia, was one of those dioceses where this process was extremely intensive. An Orthodox church in Nieledew in the Hrubieszów decanate is an example of an Orthodox church of a relatively strongly occidentalised interior. In the Lublin State Archives there have been a few visitations of the second half of the 18th and early 19th centuries that describe an appearance of this Orthodox church. Its interior was similar to one of the Roman-Catholic church (despite a tripartite plan and a dome over a nave). In the equipment there were three two-storey Latin altars, i.e. a main one and two side ones, with superaltars and frontals (the main altar also with a drawn central representation), a pulpit, a confessional, some benches and perhaps a rainbow beam with a sculptured Crucifixion. In the altars and on the walls there were not only traditional icons of St Onophrius, the Archangel Michael, St Nicholas, St Praksede but also pictures with representations of the Saints of the Roman Church such as St John of Nepomuk, St Ignatius, St Brigit, St Dominic, St Catherine, St Cajetan, St Anthony of Padova and sculptures of St Sophia and St Florian. Such a set of representations was undoubtedly influenced by contemporary collators, i.e. by the Kuropatnicki and the Wyd¿ga families. As a result of politics of the Russian authorities in a newly built Orthodox church an equipment of the interior was changed in a ‘spirit of the Eastern Rite’ in 1870. Further transformations took place after a suppression of the Union in the Kingdom of Poland in 1875. The side altars were removed, an iconostas and icons of the Saints of the Russian Orthodox Church were introduced inside.

Translated by Joanna Paczos

95

96

Andrzej Gil, Lublin

Opis unickiej cerkwi p.w. św. Mikołaja w Zamościu z 1828 r. na tle dziejów tamtejszych bazylianów

Tradycje wschodniego chrześcijaństwa w Zamościu sięgają jego pierwocin. wznosząc swój Zamość zastrzegł początkowo wyraźnie, że jedyną konfesją może tam być tylko katolicyzm, ale w obliczu realnych potrzeb miasta, zwłaszcza gospodarczych, zezwolił przywilejem z 10 I 1589 r. na osiedlenie się także ludności prawosławnej (napływowych Greków i miejscowych Rusinów) i wzniesienie cerkwiiii. Przy tej cerkwi (drewnianej, a od około 1616 r. nowej, murowanej, p.w. św. Mikołaja) najprawdopodobniej od początku XVII wieku istniało aktywnie działające bractwo. Była w Zamościu także druga świątynia prawosławna p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego (na Przedmieściu Lwowskim), wymieniana już od 1591 r.iii Obie świątynie długo pozostały przy ortodoksji, bractwo przy cerkwi św. Mikołaja przyjęło unię jako ostatnie w diecezji chełmskiej, dopiero na przełomie XVII i XVIII wieku. W 1690 r. delegaci bractwa, starszy bracki Matiasz Lewkiewicz i prowizor Samuel Tarnopolski, zwrócili się do unickiego metropolity kijowskiego Leona Załęskiego z prośbą o przyjęcie bractwa do unii, pod warunkiem objęcia go jego jurysdykcją. Metropolita bractwo do unii przyjął, jednocześnie jednak nakazał pozostać mu w jurysdykcji biskupa chełmskiegoiii. Najprawdopodobniej warunek ten nie został przez bractwo zaakceptowany, bo jeszcze w 1697 r. cerkiew św. Mikołaja była według relacji bojara rosyjskiego Borysa Szeremietiewa prawosławna: [26 IX 1697 r.] Zamość [...] W mieście cerkiew prawowierna Mikołaja Cudotwórcy; sprawują w niej posługę dwaj duchowni, czerńcyiii. Między oboma zamojskimi cerkwiami, miejską murowaną św. Mikołaja i przedmiejską Wniebowstąpienia Pańskiego (w tym czasie już unicką), istniał głęboki konflikt o rozgraniczenie terytorium parafialnego, który decyzją ówczesnej opiekunki Ordynacji, Anny z Gnińskich Zamoyskiej, rozsądzić miała specjalna komisją powołana do życia jesienią 1699 r.iii Na czas wojny i oblężenia Zamościa (1703 r.) komisja zawiesiła swoją działalność. Nie znamy dokładnie motywów zmiany stosunku Anny Zamoyskiej do prawosławnych mieszkańców miasta. Jak opisuje późniejszy kronikarz bazyliański: J. W. Pani Anna Zamoyska Podskarbina W. Koronna [str.151] przykładney gorliwością nayprincypialnieyszą Prawa Ordynacyi Zamoyskiey zachowuiąc Regułę gdy w pośrodku Bogu poświęconych Katolickiey Religii Kościołów Cerkwie schyzmatyckiey tu w Zamościu [...] cierpieć nie mogła nie tylko Szpetną sprofanowaną herezyą chcąc rekoncyliować Ołtarze, ale razem zarażone teyże herezyi jadem ludzi władzy swoiey podległych uleczyć dusze, na mieyscu wypędzonych syzmatyków o sprowadzenie WW O.O. Bazylianów Unitów starała się, iakąż skuteczną kooperacyą w Roku 1706 przez JWJX Lewickiego na tenczas Episkopa Chełmskiego [ówczesnym biskupem chełmskim był Gedeon Wojna-Orański – A. G.] wprowadzonych solennie przyieła, którzy tak wprowdzeni y przyięci od naywyzszego Biskupa Klemensa XI tudzież przez Synod Zamoyski w Roku 1720 potwierdzeni zostaliiii. Bazylianie związani byli z Zamościem już w XVII wieku, ale nie w sposób instytucjonalny (nie posiadali tu swego monasteru). Być może, jak przypuszczał Aleksander Kossowski, zakonnicy ci pracowali w cerkwi przedmiejskiej p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego już od 1639 r.iii Natomiast cerkiew miejską św. Mikołaja przejęli dopiero po przejściu bractwa do unii w 1706 r., co potwierdzone zostało na synodzie zamojskim w 1720 r.iii Synod ten, jedno z największych wydarzeń w dziejach Cerkwi unickiej XVIII wieku odbył się na zaproszenie Tomasza Józefa Zamoyskiego w głównym mieście Ordynacji, Zamościu. W literaturze przedmiotu przyjęto powszechnie, że synod odbył się w zamojskiej cerkwi parafialnej p. w. Opieki Najświętszej Marii Panny (Protectio BVM; Покров Пресвятої Богородиці)iii. Jest to jednak przekonanie błędne. W opisie synodu faktycznie zapisano, że odbył się on: in Ecclesiae Parochiali tituli Protectionis Beatissimae Mariae Virginis, ale druga część zdania dopowiada: et Sancti Nicolai Ritus Graeci unitiiii. Synod zatem odbył się w cerkwi św. Mikołaja, a przywołane drugie wezwanie (Pokrowu-Opieki) pojawia się w kontekście całości dziejów świątyni incydentalnie, tylko przy okazji tego wydarzenia. Wzmiankowanie tego wezwania wynikało z faktu istnienia od 1656 r. przy cerkwi św. Mikołaja bractwa Opieki Bogurodzicy (określanego jako młodsze) skupiającego się przy ogólnie czczonej ikonie tego wezwania, będącej darem Greka Dymitra Glejtnensaiii. Podczas wizyty cerkwi św. Mikołaja z 6 X 1732 r., dokonanej przez biskupa F. F. Wołodkowicza, znajdujący się tam ołtarz [str.152]

97

Kościoł p.w. Św. Mikołaja w Zamościu – dawna cerkiew bazylianów

młodszego bractwa (Opieki) był traktowany jako element odrębny od jej reszty. Wizytator zapisał to jako: Wizytę Splendoru Bratstwa Młodszego przy Cerkwi So Mikołaja Mieyskiey Pod Tytułem Protekcyi Matki Nayswiętszey, gdzie ołtarz Bratstwa Młodszego pod Tytułem Protekcyey Matki Nayswiętszey tym się zaszczyca splendorem z osobliwszego starania tey że Braci Młodszeyiii. Tak więc rola, jaką w tym czasie w cerkwi św.

98

Mikołaja odgrywało bractwo Pokrowu Bogurodzicy, przełożyła się na postrzeganie jego wezwania jako głównego patrona całej świątyni. Początkowo w Zamościu istniała tylko rezydencja zakonna z 2-3 mnichamiiii. Przy okazji odbywającego się tu w 1720 r. synodu postanowiono, aby monaster zamojski podlegał biskupom chełmskim. Postanowienie to wynikało z wcześniejszych postulatów tamtejszego bractwa, by cerkiew św. Mikołaja podlegała bezpośrednio metropolicie, a nie biskupowi chełmskiemuiii, co, jak się wydaje, początkowo podchwycili i bazylianie. Obejmując pod [str.153] swą władzę Zamość ówczesny biskup chełmski Józef Lewicki rozgraniczył sporne dotąd tereny miasta i przedmieść między obie tamtejsze parafieiii. W latach 20. zaznaczył się poważny konflikt między działającym przy cerkwi św. Mikołaja bractwem tegoż imienia a bazylianami. Tłem konfliktu były sprawy ekonomiczne, wynikające z dotychczas uprzywilejowanej w tym względzie sytuacji prawnej bractwaiii. Dlatego też w czasie wizytowania cerkwi zamojskich w 1732 r. biskup F. F. Wołodkowicz podporządkował oba bractwa istniejące przy cerkwi św. Mikołaja przełożonym tamtejszych bazylianówiii. Kapituła bazyliańska w Dubnie w 1743 r., dążąc do zreformowania zakonu, postanowiła o rozwiązaniu tych placówek, które mają mniej niż 8 zakonników. W tym czasie monaster zamojski należał do ruskiej prowincji bazylianów i miał status rezydencji. Przebywało w nim tylko kilku zakonników, groziło mu zatem zlikwidowanie. Ratując ośrodek zamojski w 1745 r. poddano go czasowo monasterowi w Werchracie. W takiej sytuacji ordynat dokumentem z 19 IV 1755 r. nadał bazylianom folwark Szupinek, by ci mogli zwiększyć ilość braci w monasterze do wymaganej liczby. W zamian bazylianie mieli odbywać misje w dobrach ordynackich. Postanowienia te zatwierdził 12 VI 1755 r. biskup Wołodkowicz, powołując przy cerkwi trzecie bractwo - św. Onufrego. Folwark w Szupinku odebrał bazylianom w 1760 r. , naznaczając w zamian za to sumę 500 zł rocznieiii. Przypuszczalnie w latach 1758-1762 cerkiew św. Mikołaja była ponownie w zarządzie bractwa. Jak pisał ówczesny przełożony monasteru, o. Herakliusz Kostecki: tu nadmieniam, że Cerkiew od początku [jego pobytu w monasterze, czyli od 1758 r. - A. G.] aż do Roku 1762 die 10 Januarii była w dyspozycyi Brackieyiii. W tym dniu bractwo oficjalnym dokumentem zrzekło się praw do tejże świątyni na rzecz bazylianówiii, zatrzymując sobie do dyspozycji kaplicę św. Mikołajaiii. Dopiero na przełomie lat 50. i 60. zaczęto wznosić monaster, usytuowany przy południowo-zachodnim narożu cerkwi św. Mikołaja. Jego budowa trwała kilka lat (podjęta zapewne w 1757 r., w 1760 r. była jeszcze nie ukończona)iii. W tym też czasie rozpoczęły się poważne prace nad wystrojem świątyni oraz jej wewnętrzną i zewnętrzną przebudowąiii. [str.154] Ważnym okresem w dziejach bazylianów zamojskich były rządy w monasterze w latach 1758-1764 o. Herakliusza Kosteckiego, postaci wybijającej się na tle i tak wówczas aktywnych w Rzeczypospolitej bazylianów. Jego to inicjatywie należy przypisać stworzenie realnych podstaw materialnych funkcjonowania tej placówki. On też zintensyfikował prace duszpasterskie wśród okolicznej ludności, nie tylko unickiej, prowadząc wśród niej misje. W latach 1755-1772 odbyły się 44 takie misje, z czego na lata przełożeństwa Kosteckiego było ich aż 22iii. Ojciec Herakliusz Kostecki wraz z kilkoma innymi zamojskimi bazylianami wyjechał później do Humania, gdzie został rektorem szkoły przy tamtejszym monasterze. Poniósł męczeńską śmierć w czasie rzezi humańskiej w czerwcu 1768 r.iii W administrację bazylianów oddał biskup Wołodkowicz dokumentem z 29 VI 1755 r. także cerkiew przedmiejską Wniebowstąpienia Pańskiegoiii. Miarą znaczenia ośrodka zamojskiego w tym okresie było przeniesienie doń Studium Filozoficznego ze spalonego monasteru w Ławrowieiii. Pierwszy rozbiór Rzeczypospolitej i przejście tych terenów we władanie Austrii odbiło się negatywnie na sytuacji monasteru zamojskiego. Proces ten pogłębiła polityka józefińska, ograniczając go do roli lokalnego ośrodka parafialnegoiii. W tym też czasie zniszczona została druga zamojska cerkiew. Wydarzenia 1809 r. spowodowały włączenie do Księstwa Warszawskiego ziem III zaboru austriackiego, m.in. wraz z okręgiem zamojskim. Na konwokacji dnia 27 II 1810 r. superiorzy pięciu bazyliańskich monasterów z terenów Księstwa – bialskiego, chełmskiego, lubelskiego, zamojskiego (przeor o. German Labowski) i warszawskiego powołali do życia nową prowincję, Narodzenia Najświętszej Marii Pannyiii. Jej przełożonym został późniejszy biskup chełmski Ferdynand Ciechanowski. Nie zapobiegło to jednak marginalizacji roli tego zasłużonego dla unii zakonu. W ciągu XIX wieku bazylianie prowincji chełmskiej, według określenia Witolda Kołbuka, „przestali być elitą intelektualną obrządku unickiego”iii. Dla placówki zamojskiej ciosem okazała się zmiana statusu własnościowego miasta w okresie Królestwa Polskiego. Przebudowa z lat 20. XIX w. dokonana przez Rosjan odbiła się i na bazyliańskiej [str.155] parafii unickiej. Nastąpił jej bardzo szybki upadek, manifestujący się zwłaszcza dramatycznym spadkiem liczby wiernych. Jeszcze w 1828 r. było w Zamościu ponad 500 unitów. W drugiej połowie XIX wieku unici stanowili już ułamek ludności miasta (w samym mieście było ich około dwustu kilkudziesięciu osóbiii). Ostatecznie decyzją namiestnika Królestwa z dnia 28 XI/10 XII 1864 r. zniesiono monastery bazyliańskie w Białej, Chełmie, Lublinie i Zamościu, tworząc w ich miejsce parafie obsługiwane przez księży diecezjalnych.

99

Wkrótce potem, w 1875 r. skasowano unię w Królestwie Kongresowym. Przy cerkwi św. Mikołaja powstała parafia prawosławna, istniejąca faktycznie do początków I wojny światowej. [str.156]

The Description

Summary

From the beginning of its existence Zamość was a town of many nations, religions and cultures. One of its characteristic communities was the Orthodoxes and the Greek-Catholic Ruthenians who possessed two sanctuaries and an actively functioning fraternity of an Orthodox church. At the turn of the 17th and 18th centuries Zamość was settled by the uniat friars, the Basilians whose monastery became quickly one of the most important centres in Poland. The 1828 description of a monastic parish, published in the context of the history of the Zamość Basilians, is not only a very important source of the history of their leading monastic centre but it also completes knowledge on one of the most interesting monuments of the town, i.e. a brick Orthodox church of St Nicholas and a monastic complex accompanying it. Especially worth of note is a description of an interior of this sanctuary, and within it a precise description of a non-existent iconostas, a great rate monument of the 18th- century painting and artistic craft. The description is useful for studies f.i. on the economy and the demography of Zamość and its surroundings too.

Translated by Joanna Paczos

Aneks

Opis unickiej parafii św. Mikołaja w Zamościu z 1828 r.

[k. 1] Wizyta Cerkwi Parafialney zamoyskiey Zakonu Swiętego Bazylego Wielkiego w Dyecezyi Che[ł]mskiey Woiewodztwie Lubelskim Obwodzie i Powiecie Zamoyskim w Dobrach Rządowych położoney przez niżey podpisanego C. K. Dziekana Dekanatu Zamoyskiego dnia 27 października 1828 Roku spisana [k. 2] Działo się w klasztorze Z. S. B. W. w miescie Zamościu pod Numerem 51 przy Cerkwi tegoż klasztoru Obrządku Grecko=katolickiego w zawiadywaniu J. W. X. Jana Bilkiewicza Superyora tegoż klasztoru i Proboszcza w Obwodzie i powiecie Zamoyskim w Dobrach Rządowych zostaiąc[e]y. W czasie wizyty Dziekanskiey stosownie do polecenia Konsystorskiego z dnia 27 Czerwca 1828 Roku No 494 wspartego na zarządzeniu Kommissyi Naywyższey przez J. W. X. Dziekana Dekanatu Zamoyskiego w obecności mieyscowego Dozoru teyże Cerkwi Jana Bosaka, Grzegorza Marciniewicza i Woyciecha Pikuzińskiego na Dniu 27 października 1828 Roku odprawioney.

§ I

Opisanie zabudowań cerkiewnych

1. Cmentarz Przy Cerkwi żaden Cmentarz nieznayduie się zaś ciała zmarłych parafian na wspólnym całemu miastu Cmentarzu grzebią się. 2. Cerkiew Murowana, składa się z części środkowey Prezbiterium y Kruchty - wschod do kruchty przez drzwi poiedyncze zelazne, na prawey stronie maiącey drzwi podwoyne na hakach i zawiasach zelaznych z zamkiem polskim zepsutem. Przy prezbiterium znayduie się na prawey stronie zakrystya, na lewey zas skarbczyk mały. Dach całego kościoła [k. 2v]

100

gontami pokryty, nad którego wierzchołkiem iest kopuła blachą białą pobita, z krzyżem pozłoconym. Nad kruchtą znayduie się wieża murowa mierney wysokości Blachą białą pokryta – przy ktorey od frontu ganek zelazny znayduie się – w srodku Cerkwi okien sześć, w prezbiterium dwie, w Zakrystyi dwie, w skarbcu iedno maleńkie w drzewo oprawne za kratami zelaznemi. W wieży tey dzwonow s iedeny wielkości pięć całych, a ieden rozbity.

§ II

Opisanie rzeczy i sprzętów kościelnych

1. Ołtarze i Obrazy a/ Ołtarz Wielki w prezbiterium iest snicerskiey roboty malowany niebieską [farbą], w którym Obraz Matki Boskiey, a na zasłonie Pan Jezus Ukrzyżowany na mensie drewnianey z cymboryum, takowoż przedtem znayduią się Carskie Wrata z Deisusem i Namiestnymi Obrazami b/ po prawey [słowo przekreślone, napisane ołówkiem „lewey”] stronie wielkiego ołtarza iest Obraz S. Mikołaia na drzewie malowany, na ktorym sukienka mytra i łanczuch z krzyżem – srebrne z mensą i gradusem drewnianym c/ po lewey [słowo przekreślone, napisane ołówkiem „prawey”] stronie w ołtarzu obraz Matki Boskiey pokrow na ktorey sukienka srebrna z koroną takowoż d/ w srodku Cerkwi z prawey [nadpisane „lewey”] strony iest Ołtarz z obrazem S. Onufrego e/ z lewey [nadpisane „prawey”] Ołtarz z obrazem S. Walentego a na zasłonie S. Bazylego W. f/ Obraz processionalny robotą snycerską, na którym z iedney strony Matki Boskiey a z drugiey Bazylego S. g/ Krzyżów processionalnych z pasyami – wszystkiego sztuk 3 h/ ławek drewnianych – [liczby brak] i/ kryłosów – 2 k/ konfesionał – 1 l/ ambona drewniana stolarskiey roboty – 1 ł/ Szaf z zamkami wewnętrznemi – 2 m/ skarbonek z zamkami wewnętrznemi – 2 n/ Stół z szufladami sześcioma – 1 o/ Kropielnica marmurowa – 1 p/ Stolik – 1 q/ ołtarzyków starych z szufladami w kruchcie – 2 Pozytyw na Chorze [k. 3] [str.157]

2. Apparaty alby i chorągwie

[38 pozycji, 128 sztukiii] [k. 3v] 3. Złoto, srebro, cyna, mosiądz i. t. d.

a/ Puszka srebrna wewnątrz pozłacana i zewnątrz - 1 b/ Rączka u krzyża patryarchalnego drewnianego srebrna – 1 c/ Monstrancya wielka srebrna pozłacana z osobkami [lekcja tego słowa niepewna] z melchizedekiem – 2

Monstrancya mała pozłacana z melchizedekiem – 2

d/ Kielichow srebrnych dwa z patynami zewnątrz i wewnątrz pozłacanymi – 4 e/ Kielichow dwa srebrnych wewnątrz pozłacanych z patynami – 4 f/ Kielich srebrny z patyną missionarski innych trzy – 8 g/ Monstrancya miedziana wyzłacana z melchizedekiem – 2 h/ Kielich mały z patyną srebrny wewnątrz wyzłacany i łyżeczek dwie srebrnych – 2

101

k/ Relikwiarz srebrny na znak Krzyża – 1 l/ Sukienka srebrna na obrazie Wniebowzięcia Matki Boskiey –1 ł/ W obrazie S. Onufrego Ramy Sklanne promienie około głowy, laur którym opasany Berło, Korona, Duch S., te wszystkie srebrne pozłacane – 6 m/ Votum czyli Tabliczka na obrazie S. Onufrego - 1 n/ Lamp dużych srebrnych wysących dwie – 2 o/ Trybularz srebrny z łancuchami takiemirz – 1 p/ Gwiazd srebrnych pozłacanych – 2 q/ Patyna do chorych srebrna suto wyzłacana – 1 [dopisane] stracona za X. Baykiewicza superiora r/ na Obrazie Matki Boskiey w Wielkim Ołtarzu srebrna sukienka – 1 s/ Koron dwie srebrne tamże pereł sznurków 8 koralami przetykanych – 8 t/ Korale srednie sznurków trzy – 1 u/ Słonce małe i miesiąc srebrne pozłacane i gwiazd 12 – 13 w/ na Maiestacie koron – 3 x/ Na Matce Boskiey w Deisusie sukienka srebrna i koronek dwie – 3 y/ Sukienka na Obrazie S. Mikołaia srebrna z krzyżykiem na łancuchu pozłacanym – 3 z/ Korona na tymże obrazie srebrna pozłacana – 1 aa/ Votow srebrnych zwiastkowych z iednym wielkim na łancuszku – 5 bb/ Sukienka na Matce Boskiey protekcyi srebrna – 1 cc/ Koronka srebrna pozłacana – 1 [k. 4] dd/ Miesiąc srebrny ieden z gwiezdkami dwoma srebrnemi – 3 ee/ Koron na obrazie Processyonalnym srebrnych pozłacanych z sukienką – 3 ff/ Relikwiarz srebrny Rzymski z Kielkiem [lekcja tego słowa niepewna] – 1 gg/ korali większych sznurkow dwa, korali srednich sznurkow cztery y przy których metalik i krzyżek srebrny – 2 hh/ Ewangelia cała w srebro oprawna ze szterema gałkami i posrodku passyika pozłacana – 1 ii/ Krzyżow srebrnych dwa – 2 kk/ Sukienka na Matce Boskiey z dwoma koronami i gwiazdką iedną pozłacaną – 4 ll/ Ewangelia w ramki srebrne oprawna - łł/ Lichtarzów cynowych dużych par siedem a iedna para mnieyszych – 16 mm/ Lichtarzow mosiężnych dużych par trzy a dwie mnieyszych, a iedna duża – 6 nn/ Lawetarz cynowy w zakrystyi – 1 oo/ Trybularz mosiężny potrzebuiący reparacyi – 1 pp/ Lichtarzow stołowych mosiężnych para iedna – 2 qq/ Miernice cynowe iedne – 1 rr/ Lotna [lekcja tego słowa niepewna] mosiężna z łyżeczką, detto do konserwowania kadzidła – 2 ss/ Taca cynowa – 1 tt/ Taca duża spiżowa na wodę święconą, pod ktorą nogi żelazne – 1 uu/ Lichtarzow cynowych dużych – 4 ww/ Lichtarzow stołowych cynowych – 2 xx/ Lichtarzow mosiężnych popsutych par pięć – 10 yy/ Trybularz mosiężny – 1 zz/ Dzwonkow do elewacyi – 5 4. Księgi Cerkiewne a/ Mszałow dużych trzy a mały ieden - 4 b/ Tryod Postna i Cwitna w dwoch exemplarzach – 4 c/ Oktodiyon – 2 d/ Apostoł – 1 e/ Psałterz – 2 f/ Jarmołoy – 2 [str 158]

g/ Trebnik – 3 h/ Ewangelie z naukami Korzenieckiego – 1 i/ Minei poczaiowskich – 6 k/ Czasosłow – 2 l/ akafist – 1 ł/ Weliczanie – 2 [k. 4v]

102

§ III

Opisanie zabudowań klasztornych

1. Klasztor Murowany, gontami pobity, mocno zdezelowany – o dwóch kondygnacyach – na dole znayduie się celey pięć i Refektarz. Kuchnia iedna, dla ludzi dwie Izby i Spiżarnia – pod tym piwniczka mała – na gorze celey siedm i przełożonego pomieszkanie – wszystkie celie w dobrym stanie. Kominów na dach wychodnych murowanych sześć – okien na doli 15 a na gorze 17. 2. Zabudowania ekonomiczne a/ przy klasztorze przy murze wkoło obwodowym znayduie się stainia drewniana b/ na przedmieściu lubelskim znayduie się folwark – gdzie iest izba dla ludzi, spiżarnia. Sieni z drzewa rżniętego, gontami pobita maiąca murowany Komin na dach wyniosły, piec do ogrzewania pieczenia – o trzech oknach c/ Naprzeciw tey stodoła drewniana w słupach pod dachem słomianym o drzwiach dwoyga podwoynych d/ Obok tey obora na bydło pod dasze y staienka drewniana w słupach i dachach słomą pokryta

Paroch

Każdy PJX superior klasztoru iest rządcą parafii 3. Dokumenta Cerkiewne a/ Które tylko znaydowac się mogą tyczące się gruntow teyże Cerkwi iako też sum legowanych te wszystkie za rekwizycyią prze[świetnego] Cyrkułu Zamoyskiego ad 15 Julii 1795 Roku do tegoż Urzędu są oddane, stamtąd zas są odesłane do Fiskusa iako zaswiadcza Recepisse dane od tegoż Cyrkułu ad 18 Augusta A. M. [?] pod Lit. O b/ Recepisse na Dokumenta oddane do tegoż prze[świetnego] Cyrkułu sum legowanych prowizorom służące ad 14 listopada 1795 pod Lit. B 4. Opis pol, łąk, ogrodow, pastwisk

Numer morgi sążnie topograficzny 333 1 209 Ogrod Frankowy zwany na gęsi Ulicy 613 Ogrod Hazowski zwany 1 761 2/3 222 Ogrod Karpinski zwany 1 428 k. 5 1223 Przy tymże Ogrodzie łączka do Rzeki - 725 2/3 1670 Cwierc pola w Szerokiej Ulicy 6 1/8 2135 Pola pułcwiartek między polami Jacentego Kaniowskiego y Jana 1 903 Jędruszczaka 2136 Przy tymże pułcwiartku pastwisko - 1305 2348 Niwka przy gaie Sitanieckiey 3 580 2348 Do teyze niwki należą łączka z pastwiskiem - 259 228 Ogrod na którym Cerkiew przedmieska stała - 307 1603 Pułłanek w szerokiey Ulicy 7 425 2007 Cwierc pola na Dolinach 3 543 2229 Cwierc pola osiadłości 2 156 1/8 1506 Morgi pod Szubienicą [dopisane] te pola rząd Austriacki sprzedał 8 1142 Na koniec kawał pola z pod Janowickich na fundusz w Roku 1753 klasztorowi nadane na korcy wysiewie Zamoyskiey sześć co czyni Krolewskiey miary 30 Ordynacya odebrała [str.159]

5. Awulsa Kompetencyi Kapitały Dziesięciny i Wysiewy a/ Summa na złp 30000 lokowana na dobrach Łabuńki

103

b/ Summa na złp 1800 na wsi Brzezinach lokowana c/ Summa na złp 7000 na dobrach Sniatycze lokowana d/ Summa na złp 3000 na dobrach Nieledew lokowana Kompetencyi nie ma żadney iako też dziesięciny Wysiewa rocznie korcy 35 – Miary Rządowey 6. Wolności czyli służebności a/ Walne wrębu w lasach nie ma klasztor Zamoyski b/ Wolnego mliwa i łowienia ryb nie ma c/ Wolnego pędzenia gorzałki i warzenia piwa nie ma, nawet nie wolno sprowadzać d/ Pastwiska takoż wolnego nie ma 7. Parafia [k. 5v] Dla pomieszania obrządków szczególnych dymów nie wyraża się. Miasto Zamość z przedmieściami: mężczyzn do spowiedzi zdolnych – 181, niezdolnych – 60; kobiet do spowiedzi zdolnych – 201, niezdolnych – 79, ogółem - 521 1.Wieś Jarosławiec: mężczyzn do spowiedzi zdolnych – 7, niezdolnych – 5; kobiet do spowiedzi zdolnych – 8, niezdolnych – 7, ogółem - 27 2.Wieś Szopinek: mężczyzn do spowiedzi zdolnych – 2, niezdolnych – 1; kobiet do spowiedzi zdolnych – 4, niezdolnych – 3, ogółem - 10 3.Folwark Łapiguz: mężczyzn do spowiedzi zdolnych – 3, niezdolnych – 4; kobiet do spowiedzi zdolnych – 5, niezdolnych – 6, ogółem - 18 4.Wieś Sitaniec: mężczyzn do spowiedzi zdolnych – 14, niezdolnych – 10; kobiet do spowiedzi zdolnych – 16, niezdolnych – 12, ogółem - 52 5.Wieś Udrycze: mężczyzn do spowiedzi zdolnych – 4, niezdolnych – 2; kobiet do spowiedzi zdolnych – 5, niezdolnych – 3, ogółem – 14 Wszystkich parafian – 642 Fundusz Instructus przy klasztorze Zamoyskim nie existuie, wszystkie bowiem wystawiaiący przełożony klasztoru może poniszczyć. Akta religijno – cywilne okazał urzędnik stanu cywilnego, które w czasie wizyty zrewidowane w porządku swoim zostaią.

Takowy opis inwentaryczny w dwóch Exemplarzach iednobrzmiacych zdziałany, ieden z nich na mieyscu podpisuie się a drugi do konsystorza własnego przesyła się.

W mieście Zamościu dnia, miesiąca i roku iak wyżey. Xiądz Antoni Radkiewicz Dziekan Zamoyski Xiądz Jan Bilikiewicz Superior Paroch Działo się w obecności moiey Z.[zastępca] burmistrza Kowalski Jan Bosak senior nie umieiący pisać kładzie znak krzyża + Grzegorz Marciniewicz brat starszy pieczęć miejska 4. 5.Archiwum Państwowe w Lublinie, Bazylianie w Zamościu, sygn. 7 [str.160] iiiArchiwum Państwowe w Lublinie [dalej – APL], Bazylianie w Zamościu, sygn. 10, k. 2 (przywilej ów potwierdził II ordynat 20 I 1618 r.). Por. także: APL, Chełmski Konsystorz Greckokatolicki [dalej – ChKGK], sygn. 580, k. 5; A. Будилович, Русская православная старина въ Замосте, Варшава 1885, s. 6-9; A. Gil, Prawosławna eparchia chełmska do 1596 r., Lublin-Chełm 1999, s. 169. iiiB. Horodyski, Najstarsza lustracja Zamościa, „Teka Zamojska”, nr 4, 1938, s. 208. iiiAPL, Bazylianie w Zamościu, sygn. 35, k. 1v-3v [list z 24 V 1690 r.]. iii F. Sielicki, Podróż bojarzyna Borysa Szeremietiewa przez Polskę i Austrię do Rzymu oraz na Maltę 1697- 1698. Z dziejów kontaktów kulturalnych Rusi Moskiewskiej z Polską i Zachodem, Wrocław 1975, s. 216. iiiAPL, ChKGK, sygn. 580, k. 5v. iiiAPL, Bazylianie w Zamościu, sygn. 10, k. 18-19. iiiA. Kossowski, Klasztor bazylianów w Zamościu i jego kronika, „Roczniki Humanistyczne”, 4 (1953), z. 4, s. 200. iiiAPL, Bazylianie w Zamościu, sygn. 10, k. 18-19. Por. także A. Будилович, Русская, s. 179; A. Kossowski, Z dziejów zakonu bazylianów w Zamościu, Zamość 1938, s. 2-3. iii Tak np. E. Likowski, Dzieje Kościoła Unickiego na Litwie i Rusi w XVIII i XIX wieku uważane głównie ze względu na przyczyny jego upadku, t. 1, Warszawa 1906, s. 40; Ю. Федорів, Замойський Синод 1720 р., Рим

104

1972, s. 23; Z. Komosiński, Prowincjonalny synod rusko-unicki w Zamościu 1720 r. Studium prawno- historyczne, Lublin 1968 [Archiwum KUL, sygn. 277 P. K. L.], s. 48. iiiSynodus provincialis Ruthenorum Habita in Civitate Zamosciae Anno MDCCXX Sanctissimo Domino Nostro Benedicto PP XIII dicata, Romae MDCCXXIV, s. 36. iiiA. Будилович, Русская, s. 68. iiiAPL, ChKGK, sygn. 100, k. 97. iiiAPL, Bazylianie w Zamościu, sygn. 9, k. 3. iiiAPL, Bazylianie w Zamościu, sygn. 30, k. 1-1v. iiiAPL, Bazylianie w Zamościu, sygn. 10, k. 7, 13, 16. Parafia św. Mikołaja obejmować miała miasto w murach, na przedmieściach zaś ulice Łanową, Sadowisko, Podgroble i Janowice. Parafia Wniebowstąpienia – Przedmieście Lwowskie i ulice Nowy Świat, Gęsią, Podstawie i Wólkę Kalinowską. iiiTak określa bractwo św. Mikołaja w Zamościu m.in. wizyta biskupa Wołodkowicza z 1752 r. APL, ChKGK, sygn. 106, k. 205. iiiA. Будилович, Русская, s. 188. iiiAPL, Bazylianie w Zamościu, sygn. 9, k. 3-4. A. Будилович, Русская, s. 198-205. iiiAPL, Bazylianie w Zamościu, sygn. 8, k. 10. iiiDokument ten publikuje A. Budiłowicz (Русская, 213). Dokument ów przyjął przełożony monasteru zamojskiego o. Kostecki. APL, Bazylianie w Zamościu, sygn. 10, k. 10-12. iiiAPL, ChKGK, sygn. 580, k. 6. iiiJ. Kowalczyk, Architektura Zamościa w okresie rokoka, w: Zamość miasto idealne. Studia z dziejów rozwoju przestrzennego i architektury, red. J. Kowalczyk, Lublin 1980, s. 133-134. iiiCerkiew św. Mikołaja nie doczekała się jeszcze swej poważnej monografii. Pewne uwagi na temat prac budowlanych w połowie XVIII w. poczynili A. Budiłowicz (Русская, s. 223-227) oraz A. Kossowski (w artykułach: Klasztor, s. 199-216; Blaski i cienie unii kościelnej w Polsce w XVII-XVIII w. w świetle źródeł archiwalnych. Odbitka z księgi pamiątkowej ku czci J. E. ks Bpa Mariana Fulmana, Lublin 1933). iiiAPL, Bazylianie w Zamościu, sygn. 9, k. 5-26. iiiW. Serczyk, Koliszczyzna, Kraków 1968, s. 98; A. Kossowski, Klasztor, s. 204-205. iiiAPL, ChKGK, sygn. 2, k. 89. iiiArchivio Secreto Vaticano, Archivio della Nunziatura di Varsavia, vol. 110, k. 11 [sygn. ośrodka Archiwa Biblioteki Muzea Kościelne w Lublinie: 2407]; A. Kossowski, Klasztor, s. 213. iiiA. Kossowski, Blaski, s. 60. iiiAPL, ChKGK, sygn. 682, k. 21-24. iiiW. Kołbuk, Bazylianie w Królestwie Polskim w latach 1817-1872, „Roczniki Humanistyczne”, 31 (1983), z. 2, s. 159. iiiW. Ćwik, Zamość pod zaborami, w: Czterysta lat Zamościa, red. J. Kowalczyk, Wrocław 1983, s. 142.

105

Walentyna Kowalowa, Ołeksij Złatogors’kyj, Łuck

Pamiątki Wołynia związane z wybitnymi działaczami polskimi

Od ponad dziesięciu wieków, jak wiadomo, historia narodów polskiego i ukraińskiego jest ściśle związana. Szczególne miejsce w ich wspólnej historii zajmuje Wołyń – kraj, który dał światu licznych, znakomitych działaczy kultury i nauki, w szczególności i polskich. W historii obu narodów były i tragiczne stronice. Ale w czasie pokoju ludzie żyli i żyją w zgodzie. Na terytorium współczesnego Wołynia jest niemało pamiątek polskiej kultury. To budowle architektury sakralnej miejskiej i parkowej.1 Osobną grupę stanowią pamiątkowe budowle i miejsca powiązane z wybitnymi polskimi działaczami. Jedną z takich pamiątek jest klasztor oo. Pijarów w mieście Lubieszów, wzniesiony w końcu XVII w.2 Autor projektu jest nieznany. W skład kompleksu klasztornego wchodzi kościół dobudowany w latach 1745-1762, zniszczony podczas II wojny światowej. Kościół był ozdobiony freskami Łukasza Gubela. W Lubieszowie w końcu XVII w. utworzono pierwszą pijarską szkołę (kolegium) na Wołyniu. W podwórzu kolegium znajdował się budynek, w którym mieścił się konwikt (uczniowski internat), stolarnia, tokarnia, kuźnia, młyn, łaźnia, browar i in.3 Naprzeciwko pijarzy zbudowali jednokondygnacyjną szkołę z pięcioma izbami. Osobno były gabinety: fizyczny, chemiczny i matematyczny, wielki ogród botaniczny z alejami lipowymi. Do 1842 roku – czasu likwidacji klasztoru – lubieszowscy pijarzy utrzymywali się z dochodów z folwarków Pniówno i Żeleźnica.4 Od 1755 do 1760 roku w lubieszowskiej szkole uczył się wybitny polski działacz ruchu narodowo- wyzwoleńczego, wódz powstania Tadeusz Kościuszko (1746-1817). Z zapisów w szkolnych księgach znani są jego nauczyciele: Józef Szyrma, Litwin, wykładowca retoryki; Michał Turkowski, wykładowca gramatyki; Bartłomiej Michalewicz, uchodźca ze Żmudzi, wykładowca składni; Kazimierz Szeluta, Ukrainiec, nauczyciel poetyki.5 Z badań genealogów wiadomo, że dalecy przodkowie Tadeusza byli Ukraińcami. W szczególności Aleksander, podsędek berestecki prawdopodobnie wspomniany w 1658 r. jako kozacki „sotnik pułku pińskiego i turowskiego”, sojusznik Iwana Wyhowskiego.6 [str.161] Po zakończeniu nauki w Lubieszowie Tadeusz Kościuszko opuścił Wołyń. Drugie jego spotkanie z naszym krajem odbyło się w niesprzyjających mu okolicznościach, kiedy wziętego do niewoli i ciężko rannego tajemnie wieziono do Petersburga przez Kisielin, Łuck i Ostróg.7 Osobno wspomnieć trzeba także o brązowej rzeźbie Kościuszki wykonanej przez Francuza Dawida D’Anjeu, znanego jako autor medalionu Adama Mickiewicza.8 Rzeźba pozyskana jeszcze w latach 1930-tych umieszczona jest na ekspozycji Wołyńskiego Muzeum Krajoznawczego w Łucku. Na dzień dzisiejszy z lubieszowskiego klasztoru zachował się dwupiętrowy, ceglany, otynkowany budynek, pokryty dachówką. Budynek mieści 24 izby. W latach 1920-tych na budynku umieszczono tablicę pamiątkową z napisem po polsku: „Tu uczył swą podniosłą duszę i umysł Tadeusz Kościuszko. 1753-1759 ”. Wołyńska wieś Pawliwka (Poryck) związana jest z imieniem Tadeusza Czackiego (1765-1813) – świetlanej postaci w historii polskiej kultury i oświaty na przełomie XVIII-XIX w. Był on jednym z założycieli Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk (1800 r.)9 . Rezultatem działalności Tadeusza Czackiego na niwie oświaty było założenie nie tylko wielkiej ilości szkół niższych i gminnych ale i trzech gimnazjów: w Kijowie, Winnicy i Krzemieńcu, założenia i odnowienia szkół we Włodzimierzu, Międzyrzeczu, Lubarze(?), Berdyczowie, Klewaniu, Łucku, Żytomierzu, Owruczu, Dąbrowicy, Barze, Winnicy.10 W Porycku, który został zniszczony w latach II wojny światowej i wszedł w skład współczesnej wsi Pawliwka, znajdowała się wielka biblioteka Czackiego, składająca się ze 146 258 rękopisów i 8 508 tomów ksiąg. Po śmierci Czackiego jego książki sprzedane księciu Adamowi Czartoryskiemu i hrabiemu Tytusowi Działyńskiemu, stały się składowymi częściami biblioteki Czartoryskich i biblioteki w Kórniku.11 Jak wiadomo, z pomocą Czartoryskiego w 1805 r. Czacki założył w Krzemieńcu wyższe gimnazjum, które potem przekształcono w wyższą szkołę – liceum. Krzemienieckie liceum stało się główną ostoją polskości na Wołyniu. Język polski oczyszczono z łaciny i stał się głównym językiem wykładowym. Właśnie z „Wołyńskich Aten”, jak nazwano to liceum, [str.162] w dobie upadku polskiej państwowości, wyszedł szereg znanych i znakomitych polskich działaczy kultury, literatury i nauki: Alojzy Ogiński - autor słownika języka polskiego; Alojzy Feliński - autor dramatu „Barbara Radziwiłłówna”, znany matematyk Józef Czech; botanik Willibald Besser (w obecnym muzeum krzemienieckim znajduje się zebrany przez niego zielnik); literaci - Juliusz Słowacki (osobiste rzeczy poety są w tymże muzeum); Gustaw Olizar; Józef Korzeniowski; Franciszek Ksawery Godebski i wielu innych działaczy społecznych wychowanych w polskim duchu patriotycznym.12

106

Tadeusz Czacki był także fundatorem zahorowskiego monastyru p. wezwaniem Narodzenia Bogurodzicy (obecnie wieś Nowy Zahorów rajon Łokacze). W 1780 r. na jego koszt w monastyrze zakończyła się budowa nowej, murowanej cerkwi i dwukondygnacyjnego, też murowanego, korpusu cel.12 W tymże rajonie Łokacze, we wsi Kisielin zachował się, co prawda w opłakanym stanie, rodzinny cmentarz hrabiów Olizarów, gdzie między innymi znajduje się grób hrabiego Emila (1824-1896) – syna Narcyza Olizara.14 Do pióra wybitnego, polskiego pisarza J. I. Kraszewskiego (1812-1887) należy szereg artystycznych i naukowych dzieł, w których opisuje przyrodę, historię, ludzi Wołynia. Umieszczony w Księdze Rekordów Guinessa jako najpłodniejszy autor (stworzył 232 powieści w 455 tomach), Kraszewski obecnie jest mało znany na Wołyniu, gdzie przeżył ponad dwadzieścia lat. Po raz pierwszy na Wołyń pisarz przyjeżdża w marcu 1834 roku – do przyjaciela Józefa Stachowskiego do wsi Osów, a stamtąd udaje się do Grodźca do Antoniego Urbańskiego – właściciela bodaj czy nie największej w tym czasie bibilioteki?15 W Grodźcu poznał się z Zofią Woroniczówną – przyszłą żoną. W 1837 r. Kraszewski dzierżawi wieś Omelno (obecnie w rajonie Kiwerce). W liście do ojca pisarz pisze, że wieś ta znajduje się „w opłakanym stanie”, ale on planuje podnieść ją za pomocą „najpewniejszych spekulacji”: buraków cukrowych i wódki.16 Wydana w 1970 r. „Historia miast [str.163] i wsi ukraińskiej SRR” wspomina posadzony przez Kraszewskiego park w Omelnie, który i „teraz jest najpiękniejszym zakątkiem wsi”17, ale na dzisiejszy dzień park ten przedstawia opłakany stan. Historia tej wsi mieści jeszcze jeden fakt kulturowego współżycia nacji - w końcu XIX w. odbyły się tu zaręczyny światowej sławy rosyjskiego kompozytora Igora Strawińskiego18. W 1840 r. Kraszewski kupił za pieniądze żony wieś Gródek w pobliżu Łucka. Życie w Gródku to najpiękniejsze lata okresu wołyńskiego w biografii pisarza. Kraszewski prowadził tu wykopaliska archeologiczne, chłopom zamienił pańszczyznę na czynsz, w twórczości zaczął wykorzystywać miejscowe materiały, tu także napisał powieść „Chata za wsią”.19 W tym okresie pojawiają się u niego nowi przyjaciele – Antoni Peretiatkowicz z Usiczów i Wincenty Korwin – Piotrowski z Kiwerców. Peretiatkowicz był adwokatem, pomagał ojcu Kraszewskiego w sprawach majątkowych, jego syn Marian przebywał pod opieką Józefa Ignacego razem z synem ostatniego Janem, żył i uczył się w Żytomierzu.20 Wnuk Antoniego Peretiatkowicza został znanym architektem, autorem projektów licznych budowli w Moskwie, Petersburgu, Rostowie nad Donem.21 W 1848 r. J. I. Kraszewski kupuje wieś Hubin. W 1849 r. w liście do brata Lucjana pisarz pisze: „W majątku w Hubinie mam 1000 morgów lasu, a w nim sarny, dziki, cietrzewie, zające, a na polach – kuropatwy..., jakby tylko czas i pozwolenie na polowanie mieć, można w tym sobie dogodzić...”22. Jak wiadomo farmer z Kraszewskiego był słaby. Zupełnie oddawszy się literaturze i sprawom społecznym, zrezygnował on z życia posiadacza - ziemianina. Zostawiwszy Wołyń Józef Ignacy nie umarł w ubóstwie, z czasem przyszła i sława i pieniądze. A o naszym kraju zachował najcieplejsze wspomnienia zamieściwszy je w dziełach artystycznych, badaniach historycznych, obrazach. W zbiorach Wołyńskiego Muzeum Krajoznawczego zachowały się, wydane za życia, utwory Kraszewskiego, praca graficzna „Wilno. Ostra Brama.” z podpisem autora, fotografia Józefa Ignacego wykonana w 1860-tych latach, naścienne medale pamiątkowe wydane na 50-lecie jego twórczości literackiej. [str.164] We wsi Przyłuck (dawna nazwa Kiwerców), obok miasta Łucka, spędziła swoje dzieciństwo znana, polska pisarka i aktorka Gabriela Zapolska (1857-1921). Trzeba wspomnieć nie tylko ją samą, ale również jej rodziców – marszałka łuckiego Wincentego Korwin-Piotrowskiego, polskiego działacza społecznego, przyjaciela, a później i wroga J. I. Kraszewskiego, oraz Gabrielę z Karskich – primabalerinę Opery Warszawskiej. W listach, prywatnej korespondencji Zapolska nazwała siebie „wołynianką”. Umierając we Lwowie w 1921 r. prosiła swojego byłego męża S. Janowskiego o przywiezienie ziemi z jej rodzinnej wsi i położenie na oczy. W sztuce teatralnej „Melaszka” Zapolska wykorzystuje oryginalne, ukraińskie pieśni narodowe, przetłumaczone co prawda na język polski.23 Do naszych czasów zachował się pałac Piotrowskich w Przyłucku, jednokondygnacyjny budynek wymurowany z cegły, w którym rozmieszczono trzy pokoje. Jeszcze w 1963 roku sporządzając dokumentację konserwatorską (dotyczącą historycznych pamiątek) - znany wołyński badacz-krajoznawca Oleksij Oszurkiewicz podkreślił konieczność remontu budowli. W latach 1970-tych budynek wykorzystywany był jeszcze jako pomieszczenie mieszkalne. Na dzień dzisiejszy pałac Piotrowskich znajduje się w stanie awaryjnym na granicy zniszczenia. Obecnie opiekują się nim nauczyciele i uczniowie przyłuckiej szkoły. We wsi Zaturce rajonu Łokacze znajdował się wielki, rodowy majątek Lipińskich. Ród ten herbu „Brodzicz” pochodził z polskiej szlachty ziemskiej, która wywodzi się z Mazowsza. Na Ukrainę Lipińscy przybyli na początku XVIII wieku. Lipińscy to typowa rodzina średniozamożnej polskiej szlachty, która tworzyła i pielęgnowała polską kulturę za granicami jej praojczyzny.

107

Urodziwszy się na Wołyniu w polskiej rodzinie, Wiaczesław Łypyns’kyj – najbardziej znany przedstawiciel tego rodu, przejął się ideą niezależności Ukrainy i całe swoje życie związał z ukraińskim ruchem wyzwoleńczym. Uczył się on w gimnazjach Łucka, Żytomierza i Kijowa. Wyższe wykształcenie zdobywał na uniwersytetach Krakowa i Genewy. Jednak za każdym razem, gdy miał okazję, przyjeżdżał na Wołyń do rodzinnych Zaturców, do rodowego gniazda Lipińskich.24 Z Wołyniem związana jest również pewna część historyczno-naukowej, publicystycznej i epistolarnej spuścizny Wiaczesława Łypyns’koho. Zmarł on w 1931 roku w sanatorium koło Wiednia w Austrii, [str.165] a pochowany został w Zaturcach na polskim cmentarzu w rodzinnym grobowcu. Rodzinny dom Lipińskich w Zaturcach częściowo się zachował i wzięty został pod opiekę państwa. W zbiorach Wołyńskiego Muzeum Krajobrazowego zachowało się szereg osobistych dokumentów i rzeczy Wiaczesława Łypyns’koho i jego rodziny. Rozpatrzyliśmy tylko niewielką część pamiątek polskiej historii na Wołyniu. Na uwagę zasługują także miejsca związane z działalnością książąt Radziwiłłów (Ołyka), Ewy Felińskiej (wieś Wojutyn), Stefana Stubelewicza (Włodzimierz Wołyński), Zygmunta Sierakowskiego (wieś Lisowe) i wielu innych. Z podanych przykładów widać, że nasz kraj ma bogatą spuściznę historyczno-kulturalną związaną z działalnością wybitnych polskich działaczy. Tę spuścizną trzeba starannie chronić, uczyć o niej, celowo wykorzystywać i wzbogacać. [str. 167]

tłumaczenie: Jerzy Kuśnierz

Volyn memorials, connected with prominent Polish figures.

Summary

In the article on the basis of published sources and literature described are the most distinguished memorials of Volyn Region, connected with prominent Polish figures Tadeusz Kosciuszko, Tadeusz Czacki, Emil Olizar, Juzef Ignaci Kraszewski, Gabriela Zapolska, Wiaczeslaw Lipinski. Special attention is given to “Volyn” pages of biography of these political and cultural-educational figures and to the list of their legacy that is kept today at museums of the Great Volyn. The authors accentuate their attention at importance of reproduction of the circle of communication of the abovementioned figures of Volyn Region.

108

Henadij Bondarenko, Anatolij Syluk (Łuck)

Historyczne tradycje badań krajoznawczych Wołynia od lat 40-tych XIX w. do lat 40-tych XX w.

Krajoznawstwo historyczne na Ukrainie uformowało się jako dyscyplina naukowa w ciągu XIX-XX w., o czym świadczą historyczno-krajoznawcze badania i liczne publikacje znanych w tych czasach badaczy kraju rodzinnego. W tej dziedzinie znaczące miejsce zajmuje historyczne krajoznawstwo Wołynia – „wołynioznawstwo”, które obecnie charakteryzuje wysoki poziom badawczej nauki historyczno-krajoznawczej w regionie. Stymulacją do poznawania historii Wołynia było pragnienie udowodnienia słuszności wejścia tych ziem po 1793 r. do Imperium Rosyjskiego. pierwsze próby zbierania materiałów historycznych wyrażały się w stworzeniu informacji dla praktycznego wykorzystania przez gubernialnych biurokratów i urzędników, szczególnie resortu wojskowego. Świadczy o tym praca „gubernialnej kreślarni”, która przygotowywała geograficzny i ekonomiczny opis guberni wołyńskiej, jej podziału administracyjno-terytorialnego, punktów osadniczych, charakterystykę osadnictwa i zajęcia ludności. Oczywiste jest, że wiadomości historyczne są dosyć uproszczone, że mogą wykazywać sprzeczności w traktowaniu konkretnych dat, faktów, wydarzeń jako rozpatrzone ze współczesnego punktu widzenia i ówczesnej wiedzy o historii Wołynia. Jednak są one pierwszymi w oficjalnej historiografii badaniami z końca XVIII w. Część takich materiałów zachowana w Państwowym Centralnym Archiwum Wojskowo-Historycznym Rosji nie jest dostatecznie opracowana naukowo, choć pojedyncze materiały wprowadzono do obiegu naukowego [15]. Jedną z pierwszych prac naukowych była książka Stepana Rusowa (1770-1842), która ujrzała światło dzienne w 1809 r. w Sankt Petersburgu [52]. Autor był prokuratorem w guberni wołyńskiej utworzonej po rozbiorach Polski i podejmował próby przygotowania zarysu historii tych ziem, które znalazły się w składzie Imperium Rosyjskiego i które on w duchu oficjalnej, ówczesnej historiografii rosyjskiej próbował przedstawić jako odwieczną i nieoddzielną część Rosji. Oprócz „Wołyńskich zapisków uczynionych przez Stefana Rusowa w Żytomierzu” stał się on także wydawcą książki hrabiego Jana Potockiego „Stara historia guberni wołyńskiej”, która obejmowała starodawne czasy do Włodzimierza Światosławowicza. Początek systematycznym badaniom historii Wołynia dał znany ukraiński uczony Mychajło Maksymowycz, który w roku 1840-1842 w almanachu „Kijowianin” [35] nie tylko zwrócił się do historii kraju, ale i zamieścił pierwszą naukową periodyzację podzieloną na pięć etapów: [str.167]

1.Do utrwalenia władzy Rusi nad Wołyniem w końcu X w. 2.Do wejścia kraju w skład litewskiego albo zachodnioruskiego państwa w połowie XIV w. 3.Do wejścia Wołynia w skład Polski w 1569 r. 4.Do powrotu Wołynia w skład państwa rosyjskiego w 1793 r. 5.Nowożytny okres istnienia Wołynia jako guberni wołyńskiej.

Historyczne krajoznawstwo Wołynia ma dawne tradycje biorące początek w latach 40 - tych XIX w., kiedy to historią kraju - guberni wołyńskiej zainteresowało się społeczeństwo, wśród którego niemało było inteligencji: nauczycieli, pisarzy, lekarzy, księży. Pojawiają się pierwsze historyczno-krajoznawcze zarysy historii poszczególnych miast Wołynia. W tymże czasie w Równem pracuje w gimnazjum M. Kostomarow, który w roku szkolnym 1845/46 zebrał na Wołyniu dużo materiału etnograficznego. Szczególnie w Beresteczku słuchał opowieści starych mieszkańców. Zbierał materiały dotyczące historii miasta i wydarzeń 1651 r. Zapisał on dwie pieśni o bitwie beresteckiej, ciekawe pod względem historyczno-poznawczym („Wysypali się kozaczkowie z wysokiej góry”, „Rzucę piórem, ulecę orłem, wrócę konno”). Na Wołyniu, Chełmszczyźnie i Podlasiu zbierał folklor znany etnograf Pawło Czubins’kyj [57]. Folklorystyczne i etnograficzne materiały na Wołyniu zbierał też wybitny polski etnograf Zoryan Dołęga-Chodakowski w 1814 r. [44]. Od 1837 r. w Żytomierzu zaczęła wychodzić gazeta „Wołyńskie wiadomości gubernialne” zamieszczająca publikacje o historii kraju i mająca rubrykę „Niedawna przeszłość Wołynia”. W gazecie drukowano niemało szkiców o Wołyniu, osadnictwie, polskim ruchu narodowo-wyzwoleńczym z końca 50 - początku 60 - tych lat XIX w. [13] Ważną źródłową podstawą ówczesnych badań historyczno- krajoznawczych Wołynia i Polesia stały się wielotomowe zbiory dokumentów i materiałów, które zbierano podczas ekspedycji w różnych guberniach szczególnie w wołyńskiej, i w jakich brali udział uczeni, pisarze, artyści, statystycy. Działania te podejmowano pod kierunkiem i przy finansowej pomocy państwa od 1859 do 1907 roku. Warunki te stworzyły

109 specjalne komisje przy generał-gubernatorach. Seria dokumentów i materiałów została opublikowana przy udziale znanego ukraińskiego historyka W. Antonowicza w „Archiwum południowo – zachodniej Rosji”, osobne tomy dotyczyły wołyńskiego kraju [4]. Ważnym źródłem były i pozostają „Akta odnoszące się do historii południowej i zachodniej Rosji” opublikowane w ciągu lat 1861-1892 [2]. Wymienione wielotomowe wydania zawierają wiele dokumentów i materiałów dotyczących historii [str.168] politycznej, archeologii, kultury materialnej, etnografii, tradycji, zwyczajów, życia mieszkańców. Wiele uwagi poświęcono historyczno-architektonicznym zabytkom i zabudowie miejskiej. Zimą 1862 r. zorganizowano pierwszą etnograficzno-statystyczną ekspedycję do kraju południowo-zachodniego, którą kierował członek Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego Pawło Czubins’kyj. W 1862-1969 r. odbywał on zesłanie za napisanie hymnu „Jeszcze nie umarła Ukraina”, po powrocie z zesłania kontynuował swoją działalność. Uporządkował materiały ekspedycji, które złożyły się na siedem tomów w dziewięciu księgach mieszczących wiele materiałów historyczno-krajoznawczych [56]. Rozwojowi krajoznawstwa w guberni wołyńskiej sprzyjał gubernialny komitet krajoznawczy, wokół którego skupiły się w latach 60 - i 70-tych miłośnicy poznawania miejscowego kraju. Do zespołu weszli znani krajoznawcy G. Ossowski, S. Luba-Radzimiński, W. Pirogowski, L. Rafalski, A. Sendulski, P. Kosacz i inni. W 1867 r. komitet wydał książkę z pracami L. Kruszyńskiego „Zarys historii Wołynia” i G. Ossowskiego „Geologiczno—geognostyczny rys guberni wołyńskiej” [9; 56]. Komitet statystyczny opracował wiadomości o stanie ekonomiki, oświaty, ochrony zdrowia, wiadomości o spisie ludności w 1897 r., opracowywał także w imieniu cara przegląd guberni w poszczególnych latach. W 1886 r. komitet zebrał materiały o zabytkach historycznych i przygotował w gubernatorskiej kreślarni archeologiczną mapę guberni wołyńskiej [49; 56]. Oprócz tego komitet statystyczny wydawał od 1887 r. po rok 1917 „Pamiątkowe księgi” roczne, w których drukowano historyczno-krajoznawcze artykuły. Składały się one z pięciu rozdziałów i przynosiły bogatą oficjalną informację i statystyki z różnych gałęzi życia kraju od polityki i ekonomiki – do wiadomości o życiu duchowym, kulturze, mieszkańcach guberni, dlatego i obecnie są one obiektami zainteresowania i uwagi badaczy Wołynia [1]. Od 1867 r. za wskazówką wołyńskiego i żytomierskiego biskupa Agafangela, duchowieństwo wołyńskie zaczęło prowadzić kroniki w parafialnych i katedralnych cerkwiach i we wszystkich monastyrach. W wołyńskim eparchialnym archiwum w 1894 r. znajdowało się 308 latopisów z różnych powiatów guberni, które stanowiły cenne źródło historyczne. Niektóre latopisy drukowane były w „Wołyńskich wiadomościach eparchialnych”. Wokół tego czasopisma skupiali się duchowni prowadzący badania własnego kraju. Poczynając od 1887 roku po 1903 rok czasopismo drukuje wyniki badań wykładowcy wołyńskiego seminarium duchownego M. Teodorowicza „Historyczno-statystyczne opisanie cerkwi gmin eparchii wołyńskiej” wydane później w pięciu tomach [55]. [str.16] Od 1867 r. do 1916 r. „Wołyńskie wiadomości eparchialne” zrealizowały publikację znacznej ilości materiału historyczno-krajoznawczego, wniosły one wielki wkład w badania, studia i popularyzację historii, kultury i przyrody kraju [37; 39]. Znaczne zainteresowanie u badaczy Wołynia wywołała data 900-lecia historii prawosławia na Rusi, która uroczyście obchodzona była w 1892 r. Do tej daty wyszło kilka fundamentalnych wydań, spośród których wyróżniały się żytomierskie i charkowskie [18; 33]. W 1911 r. eksponaty w archiwum we Włodzimierzu Wołyńskim, w tej liczbie 100 rękopisów, 500 starodruków, zostały przekazane do muzeum eparchii żytomierskiej. W latach I wojny światowej ewakuowano je do Charkowa, gdzie dotąd ich część przechowywana jest w Charkowskim Państwowym Muzeum Ukraińskiej Sztuki i w Bibliotece Naukowej im. W. Korolenki [10]. Ekonomiczna historia kraju w historiografii tych czasów jest powiązana z gruntownymi badaniami gospodarki miast europejskiej części Imperium Rosyjskiego, rozwoju handlu i ze spisem ludności w 1897 r., który oddał do dyspozycji badaczom różne, konkretne materiały statystyczne z różnych gałęzi życia społecznego w kraju w rozumieniu rozwoju struktury socjalnej i socjalnej pozycji mieszkańców [45; 65; 66]. Ośrodkiem propagandy wiedzy, w tym krajoznawczej, było Łuckie Bractwo Podniesienia Krzyża, które w 1871 r. wznowiło swoją działalność. Członkami bractwa byli przewodniczący szlachty P. Kosacz, komendant kijowskiego okręgu wojskowego generał M. Dragomirow, historyk A. Lewyc’kyj, sekretarz kijowskiej komisji archeograficznej - artysta J. Czirikow. W 1906 r. powstało towarzystwo kulturalno-oświatowe im. książąt Ostrogskich w Ostrogu z dyrektorem męskiego gimnazjum I. Ojkomowem na czele. Na bazie biblioteki i kolekcji towarzystwa zostało utworzone muzeum krajoznawcze w Ostrogu. Podobne towarzystwo powstało wcześniej w Łucku. Znaczną ilość starożytności, rękopisów, ksiąg ześrodkowano w Żytomierzu w cerkiewno-archeologicznych zbiorach archiwalnych, które zostały otworzone 15 maja 1893 r. w pomieszczeniach niegdysiejszej cerkwi Św. Krzyża archirejskiego dziedzińca. Zarządzał nim wykładowca żeńskiej szkoły duchownej O. Fotyns’kyj. W 1993 r. Żytomierskie Okręgowe Muzeum Krajoznawcze przeprowadziło konferencję „W 100-lecie Wołyńskiego

110 eparchialnego archiwum („давньосховища” - dawnioschowyszcza)”, w której brali udział uczeni i krajoznawcy licznych regionów Ukrainy i następstwem której stały się tezy referatów i komunikatów uczestników wygłoszone przez uczestników. W Żytomierzu zostało też utworzone Wołyńskie Towarzystwo Cerkiewno-Archeologiczne, którego przewodniczącym wybrano [str.170] byłego dyrektora Instytutu Żydowskiego M. Barskiego. Przy Towarzystwie założono bibliotekę i archiwum, od 1893 r. zaczęło wychodzić naukowe wydawnictwo [14; 21]. W 1900 r. w Żytomierzu z inicjatywy ukraińskiego folklorysty, literata M. Korobki, rozpoczęło działalność Towarzystwo Badaczy Wołynia. Komitet organizacyjny rozesłał list z prośbą o wstępowanie do Towarzystwa do znanych uczonych W. Antonowicza, M. Daszkiewicza, historyków I. Kamanina i A. Fotyńskiego, geologa G. Ossowskiego, pisarzy W. Korolenki i G. Macztety, pedagoga M. Latoszyńskiego. 14 kwietnia 1900 r. Ministerstwo Oświaty zatwierdziło statut Towarzystwa Badaczy Wołynia, w którym była mowa o tym, że mu „przyświeca cel wszechstronnego zbadania Wołynia i problemów z nim związanych, a także zaznajomienia się z krajem, jego przeszłością, jego warunkami życia, potrzebami i innymi; badaniom tym podlega nie tylko terytorium obecnej guberni wołyńskiej, ale w ogóle starej ziemi wołyńskiej i księstwa wołyńskiego. W związku z tym, a także w celu bardziej prawidłowego wyjaśnienia badanych problemów, w pracach Towarzystwa mogą być zamieszczone wyniki badań oparte nie tylko na danych w Wołynia, a i sąsiednich regionów, jeśli te dane sprzyjają dokładniejszemu poznaniu Wołynia oraz szerzej i głębiej wyjaśniają problemy dotyczące badanego tematu” [25; 42]. Strukturę Towarzystwa tworzyły cztery sekcje: 1.Nauk przyrodniczych z oddziałami: fauna, flora, mineralogia, geologia, antropologia, medycyna ludowa. 2.Etnografia z działami; etnografia, statystyka ludności, prawo zwyczajowe, ludowe piśmiennictwo, dialektologia. 3.Ekonomiczna z działami: życie ludności [ekonomiczne], gospodarka wiejska z rybołówstwem i myślistwem, rzemiosło, chałupnictwo, twórczość ludowa, technologia, przemysł, handel, statystyka [ekonomiczna]. 4.Historyczna z działami: historia polityczna i społeczna, archiwistyka, archeologia, paleografia, numizmatyka, heraldyka.

Prezesem Towarzystwa, 2 grudnia 1900 r., został wybrany gubernator wołyński I. Dudin-Borkowski, a wiceprezesem – wybitny uczony geolog i geograf P. Tutkows’kyj, który w 1909 r. został wybrany prezesem honorowym. Sekcją historii kierował archeolog J. Jaroc’kyj, a sekretarzem został O. Fotyns’kyj. W 1913 r. naliczono w nim 22 członków honorowych a utrzymało stosunki ze 140 instytucjami naukowymi [29; 38]. Dorobek posiedzeń sekcji historycznej i naukowej Towarzystwa stanowił 14 tomów; tradycję ich wydawania ponowiło odrodzone pod tą samą nazwą w 1990 roku w Żytomierzu. [str.171] Wydało ono w 1994 r. 15-ty tom pod tytułem „Wielki Wołyń: Prace Naukowo-Krajoznawczego Towarzystwa Badaczy Wołynia”, w którym opublikowano spis zawartości wszystkich 14 tomów z okresu od 1902 do 1920 r. [23]. Kontynuowane jest wydawanie następnych tomów reaktywowanego Towarzystwa. Ważnym podsumowaniem działalności członków Towarzystwa było otwarcie w Żytomierzu w 1902 r. muzeum, które od 1914 r. działało już jako samodzielna instytucja i w przyszłości stało się ważnym ośrodkiem działalności krajoznawczej na Ukrainie. W ten sposób w regionie Wołynia działało kilka towarzystw państwowych, świeckich i cerkiewnych, ukierunkowanych na badanie historii kraju oraz gromadzenia oraz ratowania zabytków. Z ich statutów i sprawozdań zrozumiałą staje się ogromna praca naukowa i popularyzatorska, jaką one prowadziły. Zachowały się statuty i sprawozdania Wołyńskiego Towarzystwa Cerkiewno-Archeologicznego [59], Bractwa Święto- Włodzimierskiego we Włodzimierzu Wołyńskim.[61], Łuckiego Towarzystwa Podniesienia Krzyża Świętego [41], Towarzystwa Badaczy Wołynia [42; 60] i Bractwa im. Książąt Ostrogskich [58]. Płodna działalność różnych towarzystw oraz organizacji świeckich i cerkiewnych sprzyjała temu, że wielu badaczy zajęło się historią Wołynia. Ich dzieła i dzisiaj są interesujące i zaskakują swoją gruntownością, szczególnie badania A. Andrijaszewa, N. Barsowa, P. Batiuszkowa, P. Iwamowa i in. [3; 6; 7; 9; 16;17; 24; 26- 28; 31; 32; 34; 36; 40; 46-48; 51-53; 64; 66]. Dla badań nad historią cerkwi prawosławnej na Wołyniu wielkie znaczenie miało wydanie na początku XX w. „Wołyńsko-poczajowskiego pateryka” (Żywotów Ojców Świętych), w którym opisano życie piętnastu świętych [12; 43]. Część krajoznawczych publikacji tych lat nosiła charakter oświatowy, szczególnie broszura o historii Wołynia J. Dwernickiego [17], naukowo-popularny szkic o Łucku L. Ordy [40], pomoc naukowa o geografii Wołynia dla nauczycieli i uczniów S. Karetnikowa z zarysem historii [27]. Szczególną uwagę uczeni drugiej połowy XIX w. – początku XX w. poświęcili studiom nad historią i architekturą Łucka, prowadzili badania archeologiczne. Historyczny przegląd zabytków miasta stworzył A. Perlsztejn, którego badania opublikowano w 1851 r. w

111 pracach Moskiewskiego Towarzystwa Historii i Zabytków Rosyjskich [46]. Ogólny, krótki szkic o historii Łucka i zabytkach zachowanych do czasów publikacji dali L. Orda w 1897 i A. Merder w 1910 r. [36]. Właśnie z tych publikacji można dowiedzieć się o ulicach, placach miasta i ich nazwach, o świątyniach i architekturze, które nie dotrwały do naszych czasów albo znacząco zmieniły swój wygląd. Późniejsi badacze dzięki drobiazgowym opisom poszczególnych [str. 172] budynków i podziemi mogli wykorzystać wiadomości w celu restauracji lub przebudowy starej części Łucka. Problemów historii i działalności monastyrów Łucka i Wołynia dotyczyły publikacje O. Lewic’kiego, A. Senduls’kiego i N. Pietrowa [32; 47; 53]. Historią prawosławnych monastyrów, które przestały istnieć z różnych przyczyn m. in. w związku z rozszerzaniem katolicyzmu i katolickich reguł klasztornych na Wołyniu i prawobrzeżnej Ukrainie szczególnie zajął się A. Senduls’kyj. Zabytki sztuki sakralnej przyciągały także uwagę etnografów. Starodawne drewniane cerkwie na Wołyniu opisał w 1910 r. znany etnograf F. Wołkow w „Materiałach z etnografii Rosji” [11]. Szczególnie warto wydzielić szereg prac o Chełmskiej Rusi i Wołyniu, które uporządkował P. Batiuszkow. Szczególnie wybitnym wydarzeniem w nauce historycznej stało się wydanie prac „Zabytki rosyjskich dawnych czasów w zachodnich guberniach wydane za wysokim pozwoleniem przez P. M. Batiuszkowa”. W ciągu lat 1868-1885 wyszło osiem wydań, w których zamieszczono artykuły dotyczące różnych aspektów historii kraju, a także materiały ilustracyjne – rysunki pamiątek przeszłości, fotografie i in. Pierwsze cztery wydania upowszechniły wiele materiałów z historii Wołynia, następne dwa dotyczyły guberni wileńskiej, a 7 – Chełmszczyzny. Ósme wydanie zawierało także materiały z historii Wołynia i pewne artykuły. Część materiałów zamieszczonych w tomie „Białoruś i Litwa” obejmowała historię poszczególnych poleskich rejonów obecnej obłasti wołyńskiej. Podobnie tom „Wołyń”. Na stulecie eparchii wołyńskiej, z błogosławieństwem biskupa wołyńskiego i łuckiego Warfolomej, wznowiono pracę P. Batiuszkina „Wołyń” [7]. Cennym źródłem historycznym obecnie pozostaje czterotomowy, archeograficzny zbiór „Archiwum książąt Lubartowiczów – Sanguszków w Sławucie” [67]. Włączono do niego dokumenty rodzinnych archiwów XIII- XVI w. Ostrogskich, Zasławskich, Sanguszków oraz królewskie listy, przywileje, rękopisy i inne, dotyczące nie tylko Wołynia ale także historii Europy. Dzieło zawiera ogółem 1430 dokumentów. W redagowaniu wydawnictwa wzięli udział B. Gorczak, P. Skobels’kyj, S. Luba - Radzimiński. W ciągu drugiej połowy XIX w. – początku XX w. wiele badań prowadzili polscy uczeni i krajoznawcy, którzy wnieśli wielki wkład w formowanie się i rozwój świadomości wołyńskiej. Dosyć obszerne i prawdziwie naukowe prace stworzyli M. Baliński i S. Lipiński, J. Giżycki (Wołyniak), K. Pułaski, A. Przeździecki, T. Stecki, A. Jabłonowski i inni.[68; 69; 79; 84; 87]. Na osobną uwagę zasługują wspomnienia J. Kraszewskiego o Wołyniu, Polesiu i Litwie, które i dzisiaj wzbudzają zainteresowanie [str.173] u badaczy różnych gałęzi nauk krajoznawczych: historyków, etnografów, literaturoznawców, toponimistów [71]. Poznaniu działalności polskich badaczy Wołynia służy historiograficzna monografia J. Polanowskiej wydana w 1995 r. w Warszawie, gdzie wspomina się J. Kraszewskiego i A. Przeździeckiego [77]. Dużą uwagę poświęcają polscy badacze dziejom historii Kościoła rzymsko-katolickiego na terenach Wołynia, wybitnym zabytkom katolicyzmu, katedrom, soborom, klasztorom, znanym osobistościom. Wśród takich prac warto podkreślić te, które są poświęcone Ostrogowi, szczególnie autorstwa doktora Knapińskiego z 1892 r. i ilustrowany przewodnik turystyczny. Te dwie książeczki zostały wydane w serii bibliotecznej czasopisma ”Wołanie z Wołynia” w 15 i 16 tomie [76; 82]. W 1870 r. ujrzała świat cenna z punktu widzenia poznawania historii Wołynia i Lubieszowszczyzny oraz historii ruchu klerykalnego pijarów książka „Kronika”, którą napisał ostatni rektor lubieszowskiego kolegium Antoni Moszyński. Po likwidacji kolegium dożył on w Lubieszowie wieku 93 lat i został pochowany w bocznych niszach kościoła [74]. Problemy historii ziem ukraińskich, a także Wołynia w składzie Wielkiego Księstwa Litewskiego znalazły odbicie w pracach M. Daszkiewicza i M. Lubawskiego obejmujących głównie problemy historii politycznej, geografii historycznej i niektórych innych tematów [16; 34]. W 1921-1939 r. w skład Polski wchodziło województwo wołyńskie – część Wielkiego Wołynia. Podobnie jak w czasach wołyńskiej guberni stanowiącej część Imperium Rosyjskiego, gdzie dominował w nauce język rosyjski, tak i w czasach panowania rządów polskich prace o historii Wołynia były wydawane w języku polskim. Wśród prac polskich naukowców warto wymienić przewodnik po Łucku A. Wojnicza [86] i przewodnik po Wołyniu M. Orłowicza [75]. J. Dutkiewicz [70], A. Prusiewicz [80] i A. Urbański [85] wydali szereg publikacji o charakterze historyczno-krajoznawczym o zamkach i fortecach Wołynia. Nadzieję na duchowe odrodzenie kraju i rozpowszechnienia języka ukraińskiego dawał ilustrowany magazyn literatury, sztuki i nauki „Nasz Świat”, który założony został w 1924 r. przez pisarza i wydawcę Wołodymira Ostrows’kiego. Magazyn wznowił swoją działalność w 1931 r., a od 1935 r. zaczął wychodzić w Łucku comiesięcznie w objętości 16-24 stron. Wiele publikacji umieszczonych w żurnalu w latach 1935-1936 posiadało charakter krajoznawczy - szczególnie autorstwa T. Lebidia, A. Wilnycza, M. Lidczenki i in. [54]. W 1925 r. powstało Wołyńskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, które w ciągu dwóch lat osiągnęło liczbę 97 członków, miało własne muzeum, archiwum, bibliotekę z 14 tysiącami książek (które spłonęły [str.174]

112 podczas wojny) i wsparcie finansowe ze strony państwa. Towarzystwo aktywnie zbierało eksponaty dla muzeum. Pod redakcją Jakuba Hofmana Towarzystwo wydawało „Rocznik Wołyński”. Ukazało się 8 tomów tego wydawnictwa. Drukowano w nim artykuły z dziedziny historii, etnografii, kultury, przyrody i bibliografię krajoznawcza [81]. Szczególnie interesujące są publikacje A. Cynkałowskiego, A. Wojnicza, J. Hofmana, A. Prusiewicza i inne o charakterze ogólnohistorycznym [62; 72; 73; 80; 86]. W 1927 r. z inicjatywy inżyniera Franciszka Księżopolskiego założono Wołyńskie Towarzystwo Krajoznawcze, które od 1933 r. stało się regionalnym oddziałem Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego i liczyło ponad 500 aktywnych członków. Towarzystwo ukierunkowało pracę na takie dziedziny: 1.Turystyka. Organizacja baz turystycznych, oprowadzanie wycieczek i szkolenie przewodników. 2.Organizacja wystaw krajoznawczych i malarskich oraz prowadzenie konkursów. 3.Organizacja muzeum krajoznawczego w Łucku i regionalnego w Dubnie. 4.Ochrona zabytków, gromadzenie funduszy na konserwacje. 5.Działalność wydawnicza.

Największe sukcesy przyniosła działalność wydawnicza Wołynian, kiedy na czele Towarzystwa od końca 1936 r. stanął Tadeusz Gumiński. Już w 1937 r. wyszedł podwójny (listopad-grudzień) numer czasopisma krajoznawczego „Ziemia”. W styczniu 1938 r. wyszedł pierwszy numer magazynu „Ziemia Wołyńska”, który redagował Julian Nieć i który w całości poświęcony był Łuckowi [50]. Od 1936 r. do 1939 r. funkcję głównego inwentaryzatora sprawował absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, archeolog z zawodu Jan Fitzke (1905-1940). Zmobilizowany do polskiej armii na początku II wojny światowej trafił do niewoli radzieckiej. Razem z innymi polskimi oficerami rozstrzelany został z rozkazu NKWD w lesie katyńskim 1940 r. Wraz z J. Nieciem organizował on na Wołyniu muzealnictwo, które rozwijało się pod opieką Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. Stworzono muzea regionalne w Dubnie i Krzemieńcu, które zaczęły gromadzić swoje kolekcje i były centrami pracy i propagandy krajoznawczej w kraju [20]. W tym czasie publikacje krajoznawcze drukowane były przeważnie w języku polskim. Jedną z pierwszych był przewodnik Mieczysława Orłowicza, w którym zawarta została duża ilość informacji o murowanej i drewnianej architekturze oraz budownictwie ludowym. Wiosną 1939 r. ukończył badania dotyczące dziejów Łucka, historyk z Warszawy Marian [str.175] Małuszyński. Zachował się jego rękopis „Średniowieczny Łuck”, który z niewiadomych przyczyn nie został wydany i którego kopia znajduje się w archiwum łuckiego rezerwatu historyczno-krajoznawczego. W Łucku w latach 1934-1939 dla Karaimów wydawany był jedyny w świecie magazyn „Głos Karaima”, redagowany przez historyka i pisarza Aleksandra Mordkowicza. Magazyn ukazywał się w nakładzie 200-300 sztuk. Wydano 12 numerów pisma. A. Mordkowicz wydał kilka książek dla Karaimów: niewielką książeczkę o Ilji Karaimowiczu w 1931 r., „Karaimskie ogniska (Łuck-Halicz-Wilno-Troki)” w 1932 r., a w r. 1935 „Karaimi i ich życie i zwyczaje w przysłowiach”. Wśród ukraińskich historyków prowadzących badania historyczno-krajoznawcze , publikujących często swe artykuły w ówczesnych gazetach i magazynach, można wymienić Aleksandra Cynkałowskiego, Anatola Dublańskiego, Nazara Dymnicza i innych [19; 22; 57]. Gazeta „Ukraińska niwa” wśród publikacji o historii osadnictwa wydrukowała artykuł Leonida Masłowa „Zabytki architektury Starego Łucka” (19 sierpnia 1934 r.) i trzy artykuły Anatola Dublańskiego „Legenda o założeniu Łucka” (12 lipca 1936 r.), „Ołyka” (6 listopada 1936 r.) i „Krzemieniec” (15 listopada 1936 r.). Artykuł „Peresopnica” - o latopisowym mieście Wołynia w lwowskim magazynie „Nasza Ojczyzna” w 1937 r. opublikował A. Cynkałowski. Odnośnie krajoznawczych tradycji na Prawobrzeżnej Ukrainie i szczególnie na Kijowszczyźnie, Podolu i Wołyniu, to trzeba podkreślić, że bardzo ważnym opracowaniem stała się monografia L. Bażenowa, profesora z Kamieńca Podolskiego [5], w której wyróżniono cztery główne okresy rozwoju krajoznawstwa na Ukrainie Prawobrzeżnej od 1793 r. do początku XX w. i uzasadniono znaczenie badań krajoznawczych. Właśnie badania historyczno-krajoznawcze pozwalają zachowywać pamięć historyczną o unikatowej kulturze tego regionu, który próbowano polonizować za czasów Rzeczpospolitej i rusyfikować pod panowaniem Rosyjskiego Imperium, a jednocześnie zniekształcać historię. Uratowanie tradycji krajoznawstwa historycznego pozwoliło dzisiaj na odrodzenie dla historycznej pamięci wielu faktów, wydarzeń, imion przeszłości i kontynuować tradycje tak niezbędne dla identyfikacji kulturowo-narodowej, pielęgnowania samoświadomości, miłości do ziemi rodzinnej, odrodzenia i wzmocnienia państwowości Ukrainy.

Tłumaczył Jerzy Kuśnierz

113

6.Агасієв І. “Памятные книжки Волынской губернии” як джерело вивчення історії національних колоній на Волині // Минуле і сучасне Волині: Проблеми джерелознавства. - Луцьк, 1994. - С. 82-84. 7.Акты, относящиеся к истории Южной и Западной России. – СПб, 1861 – 1892. – Тт. 2- 5,7,8,10,12,15. 8.Андрияшев А. Очерки истории Волынской земли до конца ХІV столетия. - К., 1887. – 223 с. 9.Архив Юго-Западной России, издаваемый комиссией для разбора актов, состоящей при Киевском, Подольском и Волынском генерал-губернаторе. - К., 1870. - Ч.3, Т. 2; 1876. - Ч. 4, Т. 1; 1890. - Ч. 7, Т. 2; 1893.- Ч. 8, Т. 1. 10.Баженов Л. Історичне краєзнавство Правобережної України XIX - на початку XX ст.: Становлення. Історіографія. Бібліографія. – Хмельницький, 1995. – С. 5-15. 11.Барсов Н. Школа на Волыни и Подолии в 1862 г. – СПб , 1863. 12.Батюшков П. Белоруссия и Литва. – СПб, 1889; Його ж. Волынь. Исторические судьбы Юго-Западного края. - СПб, 1888. 13.Бойко М. Бібліографія наукових праць ювілята, 1930 – 1973 // Цинкаловський О. Старовинні пам’ятки Волині.- Торонто, 1975. - С. 117-123. 14.Братчиков А. Материалы для исследования Волынской губернии в статистическом, этнографическом, сельскохозяйственном и другим отношениям.- Житомир, 1868. 15.Василевська С.І. Волинське древнєхранилище // Минуле і сучасне Волині. Краєзнавство: історія, здобутки, перспективи. - Луцьк, 1992. – C. 79-80. 16.Волков Ф. Старинные деревянные церкви Волыни // Материалы по этнографии России. – Т. 1. – СПб., 1910. 17.Волыно-Почаевский патерик или сказание о жизни угодников божих, начавших и утвердивших православную веру в Волынской земле. - Почаев, 1904. 18.Волынские губернские ведомости. - 1863. - № 48; 1864. - №№ 11; 1868. - 146, 147; 1869. - №№ 39, 43, 58, 59. 19.Волынский историко-археологический сборник. - Вып.1. - Почаев, 1896. 20.Географическое и экономическое описание Волынской губернии города Луцка с его поветом. – Житомир, 1798 (Сочинено при губернской чертежной). 21.Дашкевич Н. Зметки по истории Литовско-Русского государства. – К., 1885. 22.Дверницкий Е. Памятники древнего православия в г. Владимире-Волынском. – К., 1889. – 63 с. 23.900-летие православия на Волыни. – Житомир, 1892. – 619 с. 24.Димнич І. Слово про батька (з нагоди 60-річчя Я.Н.Димнича) // Минуле і сучасне Волині: Олександр Цинкаловський і край. - Луцьк, 1998. - С. 62-63. 25.Дмитрук В. Дослідник Волині, розстріляний у Катині Ян Фітцке (1905-1940) // Волання з Волині. - Ч.4 (23). – Острог, 1998. – С. 44-45. 26.До 100-річчя Волинського єпархіального давньосховища. Тези наукової конференції. – Житомир, 1993. – 67 с. 27.Дублянський A. Луцьк. Історичний нарис. - Луцьк, 1934 (репринт 1996). 28.Зміст “Трудов общества исследователей Волыни”, виданих з 1902 по 1920 рік // Велика Волинь. Праці науково-краєзнавчого товариства дослідників Волині.- Т.15. - Житомир, 1994. - С. 177-180. 29.Иванов П. Исторические судьбы Волынской земли с древнейших времен до конца ХІV века. – Одесса, 1894. 30.Іванців В. Товариство дослідників Волині та його вклад в розвиток природничих наук. – Луцьк, 1994. – 94 с. 31.Карашевич П. Очерк истории православной церкви Волыни. - СПб, 1885. 32.Каретников С. Волынская губерния. Географическо-исторический очерк. - Ковель, 1906. 33.Козловский К. События на Волыни в 1789 г. - К., 1871. 34.Костриця М. З історії становлення краєзнавства на Волині // Минуле і сучасне Волині. Краєзнавство: історія, здобутки, перспективи.- Луцьк, 1992. - С. 13-14. 35.Кучеренко О. Науковов-педагогічна діяльність М.І.Костомарова. – Педагогічний пошук. – 2000. - № 1. – С.76-79. 36.Левицкий О. Анна-Алоиза, княжна Острожская. - К., 1883. 37.Левицкий Ор. История одного древнего волынского храма // Киевская старина. - К.,1903. – С.72-85. 38.Липранди А. (Волынец). 900-летие православия на Волыни. – Харьков, 1892.

114

39.Любавский М. Областное деление Литовско-Русского государства ко времени издания Первого литовского статута: Исторические очерки. – М., 1892. 40.Максимович М. Волынь до ХІ в. // Киевлянин. – Кн.2. – К., 1841. - С. 289-298. 41.Мердер А. Древности Луцка и его прошлое // Военно-исторический вестник. – К., 1910. - С. 1-20. 42.Мілясевич І., Левитська О. Книгознавча та бібліографічна діяльність журналу “Волынские епархиальные ведомости” // Діяльність бібліотек по збереженню культурної спадщини і відродження духовності народу. Матеріали Всеукраїнської науково- краєзнавчої конференції.- Житомир, 1996. - С. 232-241. 43.Михайлюк О. Волинське товариство дослідників Волині // Минуле і сучасне Волині. Краєзнавство: історія, здобутки, перспективи. - Луцьк, 1992. - С. 15-16. 44.Надольська В. “Волынские епархиальные ведомости” - джерело вивчення національних меншин України // Минуле і сучасне Волині: Проблеми джерелознавства.- Луцьк, 1994. - С. 80-82. 45.Орда Л. Краткий исторический очерк г. Луцка и памятники старины, поныне в нем сохранившиеся. – Луцк, 1897. 46.Отчет о деятельности Луцкого Крестовоздвиженского братства за 1893-1894 гг. – Луцк: Типография С.И.Бонка, 1894. – 43 с. 47.Отчет о деятельности общества исследователей Волыни и Волынского центрального музея за 1913 год. – Житомир: Электрическая типография наследника МюДененмана, 1915. – 101 с. 48.Очерки из истории православной церкви и древнего благочестия на Волыни. - Житомир, 1878. 49.Ошуркевич О.Ф. Зоріан Доленга-Ходаковський і Волинь: до народно-пісенних джерел // Минуле і сучасне Волині. Історичні постаті краю. - Луцьк, 1991. - С. 57-58. 50.Первая всеобщая перепись населения Российской империи, 1897 г. – Т. VIII. Волынская губерния. – СПб, 1904. – 282 с. 51.Перлштейн А. Луцк и его древности // Временник Императорского Московского общества истории и древностей российских. - Кн.10. – М., 1851. 52.Петров Н. Краткие сведения о монастырях Волынской епархии, ныне не существующих // Волынские епархиальные ведомости.- 1867.- № 4. 53.Площанский В. Прошлое Холмской Руси по документам ХV – ХVІІІ веков и другим источникам. - Вильно, 1901. – 285 с. 54.Протокол общего собрания Волынского статистического комитета. Заседание 29 марта 1888 г. - Житомир, 1888. 55.П’ясецький В. Видавнича діяльність Волинського відділення Польського краєзнавчого товариства в 1927 – 1939 роках // Минуле і сучасне Волині. Краєзнавство: історія, здобутки, перспективи. – Луцьк, 1992. - С. 10-12. 56.Реутский Н. Княжество Луцкое и Луцкое Крестовоздвиженское братство. - К., 1882. – 32 с. 57.Русов С. Волынские записки. – СПб, 1809. – 196 с. 58.Сендульский А. Исторические сведения о православных монастырях Волыни в Луцке, ныне не существующих // Волынские епархиальные ведомости. - 1872. - № 11. 59.Сташенко Н. Волинський часопис “Наш світ” // Велика Волинь: минуле і сучасне. Тези регіональної наукової конференції. - Рівне, 1991. - С. 91-92. 60.Теодорович Н.И. Историко-статистическое описание церквей и приходов Волынской епархии. - Т. І – У. – Почаев, 1888, 1889, 1893, 1898, 1903. 61.Труды Волынского губернского статистического комитета. - Вып.1. - Житомир, 1867. 62.Труды этнографическо-статистической экспедиции в Зап.- Русский край, снаряженой имп. Географ. Общ-вом. Юго-Западный отдел: Мат-лы и исследования, собранные д. чл. П.П.Чубинским. - СПб, 1872 - 1879. - Т. І-VII. 63.Устав Братства имени Князей Острожских под покровом преподобного Князя Федора. – Почаев: Типография Почаево-Успенской лавры, 1909. – 24 с. 64.Устав Волынского церковно-археологического общества // Волынский историко- археологический сборник. Вып. 1. Издание Распорядительного комитета Волынского церковно-археологического общества. – Почаев: Типография Почаево-Успенской лавры; Житомир: Типография и литография М.Дененмана, 1896. – С. 17-19. 65.Устав Общества исследователей Волыни // Труды Общества исследователей Волыни. Т. 1. – Житомир: Типо-литография М.Дененмана, 1902. – С. 19-35.

115

66.Устав православного Свято-Владимирского братства в г. Владимире-Волынском. – К.: Типография К.Н.Милевского, 1887. – 8 с. 67.Цинкаловський О. Княжий город Володимир: популярно-науковий нарис. – Львів, 1935. – 111 с., іл, карта. 68.Цинкаловський О. Старовинні пам’ятки Волині. - Торонто, 1975. - С.117-123. 69.Шараневич С. История Галицко-Володимерской Руси от найдавнейших времен до року 1453. - Львов, 1863. - 462 с. 70.Экномическое состояние городских поселений европейской России в 1861 – 1862 гг. – Ч.1. – СПб, 1863. – 136 с. 71.Янсон Ю. Хлебная торговля на Волыни. – СПб, 1870. – 490 с. 72.Archiwum ksiązat Lubartowiczów - Sanguczków w Slawucie. - Т. 1-4. - Lwów, 1887,1888,1890,1890. 73.Balińśki M., Lipińśki Т. Starozytna Polska pod względem geograficznym, historycznym i statystycznym. - T. 1-3. - Warszawa, 1843-1846. 74.Giżycki (Wołuniak) J. Spis klasztórow unickih Bzylianow w wojewódstwie Wołyńskiem. - Kraków, 1905. - 144 s. 75.Dutkiewicz J. Zamki warowne na Wołyniu // Kalendarz ziem wschodnich na rok 1935. T.1. – Warszawa, 1934.– S. 227-233. 76.Kraszewski J. Wspomnienia Wołynia, Polesia i Litwy. – Wilno: Nakład i druk T. Glűcksberga, 1840. – T. I. – 232 s.; T. II. – 205 s. 77.Łuck. Praca zbiorowa. - Łuck, 1937. 78.Miasta wołyńskie. - Łuck, 1939. 79.Moszyńsky A. Kronika kollegium Lubieszowskiego. – Kraków, 1870. 80.Orłowicz М. Ilustrowany przewódnik po Wołyniu.- Luck, 1929.– 380 с. 81.Ostróg. Ilustrowany pzewodnik krajoznawczy. – Ostróg, 2000. – 112 s., il., 1 mapa. 82.Polanowska J. Historiografia sztuki polskiej w latach 1832 – 1863 na ziemiach centralnych i wschodnich dawnej Rzeczypospolitej: F.M. Sobieszczański, J.I. Kraszewski, E. Rastawiecki, A.Przezdziecki. – Warszawa: Polska akademia nauk, instytut sztuki, 1995. – 230 s. 83.Pułaski K. Kronika rodów szlacheckich Podola, Wołuni i Ukrainy. - Brody, 1901. - T.1. 84.Przezdziecki A. Podole, Wołuń, Ukraina. Obrazy miejsc i czasów. - Wilno, 1840 . - T. 1.- 232 s.; 1841. - T. 2. - 157 s. 85.Prusiewicz A. Zamki i fortece na Wołyniu. – Łuck: Zakład drukarski „Promyk”, 1922. – 10 s. 86.Rocnik Wolyńskie. - T.1- 8.- Równe, 1930-1938. 87.Sprawa o kościół w Ostrogu na Wołyniy przez Ks. Dr. Knapińskiego. – Lwów, 1982. – 38 s. (перевидано: Острог, 2000). - 76 s. 88.Stecki T. Wołyń pod względem statystycznym, historycznym i archeologicznym. –Lwów, 1864. - T. 1.- 385 s.; 1871. - T.2. - 472 s. 89.Stecki T. Łuck starożytny i dzisiejczy. - Kraków, 1891. 90.Urbański A. Łuck: Z dziejów zamków obronnych i warowni kresowych. – Warszawa: Druk. St. Niemiry, 1923. – 5 s. 91.Wojnicz A. Luck na Wołyniu: Opis historyczno-fiziograficzny. – Łuck: Zakład drukarski „Promyk”, 1922. – 96 s. 92.Zródla dziejowe. Polska XVI wieku pod wzglęndem geograficzno-statystycznym opisana prz. A.Jabłonowskiego i A. Pawińśkiego. – Warszawa, 1876 – 1897. - T.I-XXII; T.IV (Wołuń, Podole, Ruś Czerwona). - 534 s.

116

Traditions of historical and country study investigation of Volyn and Polissia of the 19th – first half of the 20th centuries.

Summary

The publication deals with historical and country study traditions of investigating culture and history of Volyn of the 19th – first half of the 20th centuries. A series of works by Russian, Polish and Ukrainian researchers that are widely popular today concerning study of Volyn and Polissia are analyzed. T. Stetskyy, M. Teodorovych, M. Petrov, Y. Nets, and O. Tsynkalovskyy determine the milestones of historical country study development before the year of 1939. Mentioned are also organizations and societies of local lore students, contributing to unification of researchers: scientists, museum employees, and other cultural and educational establishments, both analysis of their works and considerable bibliography are presented.

117