MARZEC 2013

Gazeta internetowa poświęcona

muzyce improwizowanej 2084-3143 ISSN

Rozmawiają z nami Tomasz Ballaun Przemysław Strączek Alice Zawadzki Włodzimierz Nahorny Sonety spłonęły na stosie

KONKURSY

Włodzimierz Nahorny, fot. Krzysztof Wierzbowski, Bogdan Augustyniak SPIS TREŚCI 3 – Od Redakcji 62 – Wywiady 62 Włodzimierz Nahorny 4 – KONKURSY Sonety spłonęły na stosie 6 – Co w RadioJAZZ.FM 68 Tomasz Ballaun 6 Setny Frajdek w RadioJAZZ.FM Tfaruk, a jeśli potrzebujesz czegoś innego, to improwizuj 7 – Wydarzenia 70 Przemysław Strączek 12 – Płyty Chciałbym móc rozwijać skrzydła 76 Alice Zawadzki 12 RadioJAZZ.FM poleca W jazzie chodzi przede wszystkim o mnie! 14 Nowości płytowe 24 Pod naszym patronatem 86 – Publicystyka Kocin Kociński Trio, PROVERBS 3:5 86 Felieton muzyczny Macieja Nowotnego 26 Recenzje Nowojorczycy i Powrót Króla Ana Moura – DesFado 88 Głosem muzyka jazzowego Niedokończone sprawy Deana Browna Wystarczy zadbać o ten biznes Terri Lyne Carrington– Money Jungle: 90 Donald Byrd nie żyje Provocation In Blue 91 Lektury jazzowe Krystyna Stańko – Kropla Słowa Sebastian Rerak – Chłepcąc ciekły hel Tomasz Stańko & New York Quartet – histøria yassu – Wisława 92 – BLUESOWY ZAUŁEK 34 – Przewodnik koncertowy 92 Rekrutacja na 33. Rawa Festival! 34 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS zapraszają 92 Letnie warsztatyBlues nad Bobrem 36 Koncerty w Polsce 93 Beth Hart: artystka o wielu obliczach 37 Nasi zagranicą 95 Magic Slim 42 Pierwszy set, a drugi power 96 Bluesowy Przegląd Płytowy 43 Kwartet Wojciecha Karolaka 100 Kobiety w Bluesie – siła wdzięku 44 Ballister w Powiększeniu 102 – Kanon Jazzu 46 Raphael Rogiński solo w Pardon, To Tu 102 Kanon w eterze 48 String w Trójce 49 Biesiada z Tricphonixem 104 – Historia 51 Warsaw Improvisers Orchestra 104 Skąd się we Wrocławiu wziął NAD ODRĄ? 52 Das Quartet 108 – Redakcja 53 Kroke i Urna pod dachem Synagogi 54 Lotos Jazz Festiwal– 15. Bielska Zadymka Jazzowa Możesz nas wesprzeć nr konta: 05 1020 1169 0000 8002 0138 6994 wpłata tytułem: Darowizna na działalność statutową Fundacji JazzPRESS, marzec 2013

Od Redakcji

W trzecim roku istnienia naszego pisma chcemy – tak, jak robiliśmy to do tej pory – dostarczać czytelnikom aktualnych informacji o tym, co dzieje się w jazzie i na jego obrzeżach zarówno w Polsce, jak i na Świecie. Promować polski jazz i polskich muzyków jazzowych. Przypominać wiekową historię tego gatunku muzycznego.

Zamierzamy się także świetnie przy tym bawić, czego życzymy wszystkim, którzy mają kontakt z naszym pismem.

Dobrą zabawę, czyli przyjemność lektury nowego numeru magazynu JazzPRESS gwarantują nasi rozmówcy: postać numeru – Włodzimierz Nahorny, gitarzysta Przemysław Strączek, perkusista Tomasz Ballaun czy wokalistka Alice Zawadzki. A także pozostałe materiały, których nazbieraliśmy, dzięki pracy naszych dziennikarzy, całkiem sporo.

W imieniu zespołu zapraszamy zatem do lektury.

Ryszard Skrzypiec Redaktor Naczelny

Przekaż 1% swojego podatku Wesprzyj wspólne projekty kulturalne RadioJAZZ.FM i Artbale Stowarzyszenie Rozwoju Edukacji Kulturalnej i Sztuki KRS: 0000107658 Cel szczegółowy 1%: JAZZ więcej informacji na stronie www.radiojazz.fm/ jeden_procent.html

3 KONKURSY

Czytelnicy magazynu JazzPRESS mają szansę w łatwy i przyjemny sposób stać się posiadaczami następujących płyt:

Krzysztof Herdzin – Jesteś Światłem. Na płycie zna- lazły się skomponowane przez Herdzina piosenki do wierszy. No właśnie, czyich wierszy?

Włodzimierz Nahorny – Jej portret. Piosenka „Jej portret” w wykonaniu Bogusława Meca stała się przebojem jednego z Festiwali w Opolu. Kto napisał słowa do tej muzyki?

Zapraszamy do udziału w zabawie. Wystarczy wy- słać e-mail z odpowiedzią na jedno z powyższych pytań na adres [email protected] i mieć szczęście.

W redakcyjnych konkursach obowiązują następu- jące zasady:

1) Jeden uczestnik zabawy może wygrać tylko jed- ną nagrodę.

2) Nie decyduje ani kolejność zgłoszeń, ani data stempla pocztowego.

3) Konkursy rozstrzygamy na tydzień przed wypusz- czeniem nowego numeru.

4 REKLAMA

5 Co w RadioJAZZ.FM

fot. Agnieszka Sobczyńska

Setny Frajdek w RadioJAZZ.FM

Frajdek to audycja z tradycjami sięgającymi głęboko w przeszłość. Dlatego z tym większą dumą gościliśmy na naszej antenie setne wydanie tego programu tworzonego przez parę – prywatnie także małżeńską – wybitnych dziennikarzy i osobowości radiowych: Grzegorza i Monikę Wasowskich. Z okazji setnego Fraj- dka w studiu nie zabrakło słodyczy, gości, ale przede wszystkim, jak to zwykle u Wasowskich, panowała ciepła i serdeczna atmosfera.

Panu Grzegorzowi i Pani Monice serdecznie gratulujemy, żywiąc nadzieję, że kolejne setne – czy też ty- sięczne – Frajdki już zawsze odbywać się będą na falach stacji zwanej RadioJAZZ.FM!

(red.)

6 Wydarzenia JazzPRESS, marzec 2013

×× 28 stycznia w wieku 54 lat zmarł gitarzysta, ×× Zwycięzcą Konkurs Lotos Jazz Festival – 15. wokalista i autor pisoenek Jef Lee Johnson. Za- Bielskiej Zadymki Jazzowej została formacja istniał dzięki grze w zespołach perkusisty Ro- Lichtański Sound Lab w składzie: Michał Szkil nalda Shannona Jacksona – Decoding Society, (fortepian), Michał Kapczuk (kontrabas), Szy- czy pianisty McCoy Tynera. Jego pierwszym mon Madej (perkusja) oraz Wojciech Lichtań- nagraniem płytowym jest wydany w 1985 roku ski (saksofon). Zwycięzcy otrzymali Statuetkę album skrzypka Johna Blake’a zatytułowany „Aniołka jazzowego 2013”, wystąpili na gali Twinkling of an Eye. W trakcie swojej kariery festiwalu, nagrają także płytę podczas kon- współpracował m.in. z takimi artystami, jak: certu w studiu Radia Katowice, która zostanie Billy Joel, Teddy Pendergrass, Phyllis Hyman, wydana w nakładzie 1,5 tys. egzemplarzy. Jury Jamaaladeen Tacuma, Common, George Duke, pod przewodnictwem Jana Ptaszyna Wróblew- the Roots, Melody Gardot, Erykah Badu, Stan- skiego wyróżniło także zespół Szwec&Wendt ley Clarke, Jeff Beck, Aretha Franklin, Al Jar- Quintet w składzie: Piotr Szwec (saksofony al- reau, James Carter, Mariah Carey i Esperanza towy i sopranowy), Tomasz Wendt (saksofon Spalding (zagrał na jej ubiegłorocznej płycie tenorowy), Łukasz Bzowski (fortepian), Piotr Radio Music Society). Ma w dorobku kilka płyt Mazurek (kontrabas) oraz Michał Maliński autorskich. Pierwszą zatytułowaną Blue nagrał (perkusja). Przesłuchania konkursowe odbyły w 1995 roku. się 1 lutego br.

×× 29 stycznia w wieku 65 lat zmarł trębacz, kom- ×× 4 lutego w wieku 80 lat zmarł legendarny trębacz pozytor i dyrygent Lawrence D. „Butch” Mor- Donald Byrd (właściwie Donaldson Toussaint ris. Współpracował m.in. z: bopowym sak- L’Ouverture Byrd II). Był jednym z najbardziej sofonistą J.R. Monterosem, basistą Alanem wyrazistych trębaczy bebopowych. W latach Silvą, Davidem Murray’em i wieloma innymi. 50. grał w The Jazz Messengers Arta Blakey’a, Prowadził własne składy. Ma w dorobku wiele prowadził Jazz Lab Quintet wraz z Gigim Gry- płyt firmowanych własnym nazwiskiem. Jest cem oraz inną formację z Pepperem Adam- autorem metody prowadzenia muzyków w ze- sem. W 1961 roku na jego płycie Royal Flush spole za pomocą znaków wizualnych, zwaną zadebiutował Herbie Hancock. W latach 70. conduction. Urodził się 10 lutego 1947 r. rozpoczął eksperymenty z jazz-fusion i rhythm and bluesem. W 1974 roku utworzył grupę Bla- ×× 1 lutego zmarł gitarzysta, wokalista, kompozy- ckbyrds. Urodził się 9 grudnia 1932 r. tor oraz producent soulowy i R&B Cecil Dale Womack. Wraz ze swoją żoną Lindą tworzyli ×× 5 lutego w wieku 95 lat zmarł puzonista Paul formację Womack and Womack, która miała Tanner, ostatni żyjący członek oryginalnej or- w swoim dorobku wiele przebojów. Urodził się kiestry Glenna Millera, której był członkiem 25 września 1947 r. w latach 1938-1942. W latach 50. skonstruował instrument electrotheremin, na którym grał

7 Wydarzenia

m.in. w takich przebojach The Beach Boys, jak: Improvised Jazz Solo; „Good Vibrations”, „Wild Honey”, czy „I Just The Clare Fischer Latin Jazz Big Band za album Wasn’t Made For These Times„. Urodził się 15 ¡Ritmo! w kategorii Best Latin Jazz Album; października 1917 roku. Arturo Sandoval za album Dear Diz (Every Day I Think Of You) w kategorii Best Large Jazz ×× 6 lutego w wieku 59 lat zmarł perkusista Jan Ensemble Album; Pluta. Był jednym ze współzałożycieli zespołu Dr. John za album Locked Down w kategorii w Kombi. Grał i nagrywał m.in. z Krzyszto- Best Blues Album; fem Ścierańskim. Urodził się 12 września 1953 Robert Glasper Experiment za album Black roku. Radio w kategorii Best R&B Album. Jazzmeni zostali uhonorowani także w innych ×× 10 lutego w Los Angeles odbyła się ceremo- kategoriach: nia wręczenia 55 nagród Grammy. Laureatami Gil Evans za utwór „How About You” z pły- w kategoriach jazzowych i pokrewnych zostali: ty Centennial: Newly Discovered Works Of Gil Pat Metheny Unity Band za album Unity Band Evans nagranej przez formację Gil Evans Pro- w kategorii Best Contemporary Instrumental ject w kategorii Best Instrumental Arrange- Record; ment; Esperanza Spalding za płytę Radio Music So- Thara Memory & Esperanza Spalding za utwór ciety w kategorii Best Jazz Vocal Album; „City of Roses” z płyty Radio Music Society Gary Burton i Chick Corea za utwór „Hot w kategorii Best Instrumental Arrangement House” z albumu Hot House w kategorii Best Accompanying Vocals;

8 JazzPRESS, marzec 2013 fot. Barbara Adamek Barbara fot.

Chick Corea za „Mozart Goes Dancing” Magic Sama, w którego zespole grał na gitarze w kategorii Best Instrumental Composition; basowej. Grał i nagrywał z własną grupą The Chris Botti za album Impressions w kategorii Teardrops. Miał w swym dorobku dziesiątki Best Pop Instrumental Album. płyt, w tym koncertowe albumy wydawane Polskie akcenty to nagroda Grammy w kate- w serii pod wspólnym tytułem The ZOO Bar gorii Best Classical Compendium dla albumu Collection. Kilkakrotnie był honorowany na- Penderecki: Fonogrammi/Horn Concerto/Par- grodami im. W.C.Handy’ego. Urodził się 7 tita/ The Awakening Of Jacob/Anaklasis/De sierpnia 1937 r. natura sonoris No. 1 nagranego przez Orkie- strę Filharmonii Narodowej pod kierunkiem ×× 21 lutego Akademia Fonograficzna ogłosiła Antoniego Wita. Warto także wspomnieć, że nominacje do dziewiętnastej edycji Nagród w ekipie realizującej nominowany do Gram- Fryderyk. W sekcji muzyki jazzowej nomi- my album Some Nights zespołu Fun znalazł nowano: się pochodzący z Przemyśla inżynier dźwię- w kategorii Album roku następujące płyty: ku Paweł Sęk. Places formacji Atom String Quartet, Full Drive 3 Henryka Miśkiewicza, ×× 20 lutego w wieku 75 lat zmarł gitarzysta, wo- Pathfinder formacji Nowicki/Święs/Frankie- kalista Magic Slim (właściwie Morris Holt, wicz Trio, pseudonim artystyczny nadał mu twórca sty- World Orchestra Grzecha Piotrowskiego, lu Chicago West Side, Magic Sam). Był wy- Spaces Kuby Stankiewicza; bitną osobowością sceny bluesowej, następcą

9 Wydarzenia

w kategorii Artysta Roku: improwizatorów, perfomance, projekcje Atom String Quartet, filmowe, wystawa oraz warsztaty. Adam Bałdych, Henryk Miśkiewicz, ×× W dniach 9 i 10 maja br. w katowickiej Ak- Włodek Pawlik, ademii Muzycznej odbędzie się VI edycja Grzech Piotrowski; Międzynarodowego Konkursu Improwizacji w kategorii Debiut Roku: Jazzowej. Do udziału uprawnienie są im- Damas (Piotr Damasiewicz), prowizatorzy instrumentaliści w wieku do 26 Tomasz Dąbrowski, lat, którzy nie są laureatami poprzednich edy- Maciej Garbowski, cji Konkursu. Zgłoszenia należy nadsyłać do Interplay Jazz Duo, 1 kwietnia na adres Biura Konkursu (JAZZ) Pianohooligan (Piotr Orzechowski). przy Akademii Muzycznej im. Karola Szy- Złotym Fryderykiem za całokształt osiągnięć manowskiego w Katowicach. Szczegółowe artystycznych uhonorowano: 1) w kategorii informacje o konkursie oraz warunkach uc- Muzyka rozrywkowa – multiinstrumentali- zestnictwa można znaleźć na stronie inter- stę, kompozytora i wokalistę Józefa Skrzeka; netowej Akademii Muzycznej w Katowicach 2) w kategorii Muzyka jazzowa – pośmietnie, www.am.katowice.pl. Konkurs zwieńczy legendarnego saksofonistę Tomasza „Sza- Koncert Finałowy, który odbędzie się w dniu kala” Szukalskiego; 3) w kategorii Muzyka 10 maja o godzinie 19:00 w Sali Koncertowej poważna pianistę, pedagoga i kompozytora AM w Katowicach. W programie koncertu, profesora Jana Ekiera. Zwycięzców Frydery- obok laureatów, także Adam Wendt Power ków 2013 poznamy w trakcie gali, która od- Set, Piotr Wyleżoł Trio oraz Big Band Insty- będzie się 25 kwietnia. tutu Jazzu.

×× Do 8 marca można nadsyłać zgłoszenia do ×× Główne obchody drugiej edycji International konkursu na grafikę ART OF IMPROVISA- Jazz Day odbędą się 30 kwietnia w Stambu- TION – Creative Festival. Do wygrania jest le. Na okolicznościową imprezę złożą się po- 1 000 zł. Regulamin udziału w konkursie ranny występ dla studentów lokalnych wyż- dostępny jest na stronie CK Agora. ART szych szkół, który poprowadzą m.in. Herbie OF IMPROVISATION – Creative Festi- Hancock i Wayne Shorter oraz wieczorny val to międzynarodowy, interdyscyplinarny koncert. W Hagia Irene (kościół pw. Pokoju projekt, poświęcony sztuce improwizow- Bożego wpisany na Listę światowego dziedzi- anej (głównie muzyce), podkreślający jej ctwa UNESCO) zgromadzi się konstelacja różnorodność, a przede wszystkim otwartość znakomitych muzyków z całego świata, jak na zmianę i eksperymenty. Na program pianiści John Beasley, George Duke, Robert Festiwalu składają się m.in: koncerty mis- Glasper, Herbie Hancock, Abdullah Ibrahim, trzów gatunku, przegląd i konkurs młodych Keiko Matsui, Eddie Palmieri; wokaliści Al

10 JazzPRESS, marzec 2013

Jarreau, Milton Nascimento, Dianne Reeves; trębacze Hugh Masekela, Imer Demirer, Christian Scott; basiści James Genus, Marcus Miller, Ben Williams; perkusiści Terri Lyne Carrington i Vinnie Colaiuta; gitarzyści Bi- lal Karaman, John McLaughlin, Lee Ritenour i Joe Louis Walker; saksofoniści Dale Barlow, Igor Butman, Jimmy Heath, Wayne Shorter i Liu Yuan; klarneciści Anat Cohen i Hüsnü Şenlendirici; skrzypek Jean-Luc Ponty; per- kusjonalista Pedro Martinez. Dyrektorem muzycznym koncertu jest John Beasley.

Obchody odbywają się pod patronetem UNESCO w osobach Dyrektor Generalnej Iriny Bokovej i Ambasadora Dobrej Woli Her- biego Hancocka, a także Institute of Jazz oraz Rządu Republiki Turcji.

Na stronie internetowej Międzynarodowe- go Dnia Jazzu znaleźć można listę imprez wpisujących się w obchodzy tego wydarze- nia. Pod zakładką z nazwą Polska jak na razie widnieje jedynie druga edycja Jazz Art Festi- val, gwiazdami wydarzenia zaplanowanego w dniach 26 kwietnia – 2 maja, mają być m.in. Erik Truffaz, Roberto Fonseca i Manu Katche.

Mamy nadzieję, że to nie wszystkie imprezy z okazji jazzowego święta w naszym kraju. Bę- dziemy na bieżąco uzupełniać kalendarium.

(rs)

fot. Krzysztof Wierzbowski

11 Płyty – RadioJAZZ.FM poleca

The Quartet – The Quartet: Sławomir Kulpowicz Renaud Garcia-Fons – Solo: The Marcevol Concert Complete Edition I Volume 1 Renaud Garcia-Fons to Jeff Beck kontraba- Wydanie „The Quartet: Sławomir Kulpowicz su. Nikt nie śpiewa przy pomocy smyczka tak Complete Edition I Volume 1” to sensacja tym jak on. Nie trzeba głosu. Nie trzeba słów. To bardziej ogromna, bowiem nie są to jakieś od- może być równie dobrze rockowy przebój – rzuty z sesji nagraniowych, czy dyskusje z re- „Rock Wandering”, orientalna ballada – „Voy- żyserem dźwięku prowadzone przez studyjne age A Jeyhounabad (Inspired By Ostad Elahi mikrofony lub inne falstarty. Pierwsza płyta Sheikh Amiri’s Style), czy mylony hiszpańskim zestawu zawiera nagrania radiowe zespołu z lat flamenco folklor kataloński – jak w „Bajo De 1977 – 1979. (...) Guia (Buleria)”, albo zagrana prawdopodobnie na bis zwyczajna ballada – „Far Ballad”. Druga płyta to obszerny, choć niekoniecznie kompletny zapis koncertu z sali Filharmonii Na- Przepiękna muzyka i tyle. I jeszcze można to rodowej w Warszawie, zwanej często po angiel- wszystko obejrzeć. sku Warsaw Philharmonic Hall. (...) Dodam od razu, że ta płyta podoba mi się dużo bardziej, niż nieco pozbawione emocji związanych z kontak- tem z publicznością nagrania radiowe. Improwi- zacje udają się najlepiej na scenie, a tutaj mamy kolejne potwierdzenie tej prawidłowości.

12 JazzPRESS, marzec 2013

radio.string.quartet.vienna – Posting Joe: Cele- Włodzimierz Nahorny – Jej Portret brating Weather Report Live Album Jej Portret bardzo długo nie był właś- Muzyka w wykonaniu radio.string.quartet.vien- ciwie dostępny. Nie znam nakładu oryginału, na jest niezwykle intrygująca, posiada pewną wydanego w 1971 roku, jednak od wielu lat nieodłączną cechę najlepszych nagrań – wciąga zdobycie oryginalnego winyla w dobrym stanie w swój świat już od pierwszych dźwięków, po- było praktycznie niemożliwe. Pewnie dlatego, woduje utratę poczucia czasu, uzależnia, zostaje że większość posiadaczy oryginalnego wydania w muzycznej pamięci na długo po wybrzmieniu używało tej płyty często… ostatnich dźwięków albumu. Formuła kwartetu smyczkowego dla fanów jazzu może wydawać Niektórzy będą narzekać, że mimo zaangażo- się zbyt monotonna, pozbawiona środków wy- wania w powstanie albumu takich sław, wte- razu koniecznych do utrzymania u słuchaczy dy w 1970 roku, a teraz jeszcze większych, jak napięcia i skupienia przez dłuższy czas. Z pew- chociażby Jan Ptaszyn Wróblewski i Tomasz nością tak nie jest w tym przypadku. Najbar- Stańko, mało w tej muzyce ortodoksyjnie rozu- dziej przebojowy w całym zestawieniu „Bird- mianego jazzu. Może to i prawda, jednak wielu land” pojawia się już na początku albumu, ale muzyków jazzowych ma na swoim koncie po- dalej wcale nie jest mniej ciekawie. Intrygujące dobne nagrania, a część z nich, podobnie jak Jej jest nowe spojrzenie na „In A Silent Way”. portret, to klasyki gatunku.

Rafał Garszczyński recenzje płyt tygodnia znajdziesz na stronie www.jazzpress.pl/index.php/pyta-tygodnia

13 Nowości płytowe

Początek 2013 roku owocuje wysypem płyt Na płytę Hagar’s Song (ECM 2311) duetu sakso- ukazujących się nakładem monachijskiej ECM. fonisty Charlesa Lloyda i członka jego kwartetu, Obok nowego, podwójnego albumu Wisława pianisty Jasona Morana składają się standardy Tomasza Stańkii, która na rynek trafiła we wtorek Billy’ego Strayhorna („Pretty Girl”), Duke’a El- 12 lutego, z logo wytwórnii kierowanej przez lingtona („Mood Indigo”), George’a Gershwina Manfreda Eichera ukazały się lub ukażą się („Bess, You Is My Woman Now”), Earla Hinesa nastepujące pozycje: Jack DeJohnette – Spe- („Rosetta”), Billie Holiday („You’ve Changed”), JazzPRESS, marzec 2013 cial Edition (15 stycznia); Keith Jarrett – Hymns Briana Wilsona („God Only Knows”) i Boba Dy- Spheres (22 stycznia); Chris Potter – The Sirens lana („I Shall Be Released”) oraz skomponowany (29 stycznia); Charles Lloyd/Jason Moran – przez Lloyda i dedykowana jego praprababce, Hagar’s Song (26 lutego) oraz Stefano Battaglia sprzedanej w wieku 10 lat właścicielowi niewol- Trio – Songways (5 marca). ników z Tennessee, utwór „Hagar Suite”, opowia- dający o losie dziewczynki – utraconą rodzinę, dzieciństwo, marzenia i lęk przed nieznaną przy- szłością, który stanowi centralny punkt płyty. Album Special Edition Jacka DeJohnette’a (ECM 2296_99) to czterodyskowe wydawnictwo zbie- rające w jedną całość nagrania z okresu marzec Podwójny album Hymns Spheres Keitha Jarret- 1979 – czerwiec 1984 wydane uprzednio na pły- ta (ECM 1086) to efekt spotkania pianisty z or-

tach: Special Edition (ECM 1152), Tin Can Alley (ECM ganami w benedyktyńskim opactwie w bawar- 1189), Inflation Blues (ECM 1244) i Album Album skim Ottobeuren. Jest to pierwsza edycja na (ECM 1280). W opublikowanych tu nagraniach sły- CD nagrań zarejestrowanych we wrześniu 1976 chać takich znakomitych solistów, jak: David Mur- roku i wydanych w tym samym roku. ray, Arthur Blythe czy Chico Freeman.

Płyta The Sirens (ECM 2258) cenionego saksofo- nisty Chrisa Pottera jest debiutem muzyka pod Włoski pianista Stefano Battaglia wraz ze swo- szyldem ECM-u w charakterze lidera. Muzyka im trio na płycie Songways (ECM 2286) podąża inspirowana jest Odyseją Homera tak, jako opo- w kierunku wyznaczonym na poprzednim albu- wieścią, jak i jej humanistyczną wymową. Sak- mie The River of Anyder z 2011 roku. Na krążku sofoniście towarzyszą: pianiści – Craig Taborn Nowości płytowe Nowości znalazły się pieśni, hymny i tańce skomponowa- i David Virelles, kontrabasista Larry Grenadier ne przez pianistę zainspirowanego twórczością i perkusista Eric Harland. Alfreda Kubina, Jonathana Swifta, Charlesa Fo- uriera czy Italo Calvino.

14

JazzPRESS, marzec 2013 marzec JazzPRESS, Nowości płytowe 2013 marzec JazzPRESS, A W z Locke’a Joego fonisty pracy z ds ukazała się pierwsza płyta znanego ze Recor Motema wytwórni nakładem stycznia 8 Still (MW897-2).Nagrany 2011r. 22 czerwca 15 maja 2011 r. Satoko Fujii Ma-Do, Time Stands w ny Tan Özemek), Eklisia Sunday (MW 891-2). Nagra- B. / Doğusel D. / Ertunç H. / Brötzmann Peter (feat. Konstrukt r. 2009 października 19 bonie w Nagrany 874-2). (MW Zero Absolute ni, Ferrandi- Gabriel Faustino/ Hernani / Irabagon w Nagrany 896-2). tion Trio + Jeb Bishop, The Flame Alphabet (MW z z Koncert 867-2). (MW Enders Party Adrian / Valosin, Kaczorowski Dave / Robertson Herb krążków: nowych pięć wydała Records Na początku bieżącego roku wytwórnia NotTwo & Balladsvol. 1. projektu kwiecień Blues – Heart„ My Down „Lay na zapowiadanego do wprowadzeniem jest Płyta A podejściem. Upon Wish pierwszym za live zarejestrowany został Materiał Cohana. i Garlanda Tima przez zaaranżowane i standardy Locke’a, pozycje - kom zarówno się znalazły płycie Na lochicka. Po Edwarda batutą pod Orchestra Symphony Lincoln’s towarzyszyła perkusja, – Intorre men Ryan Ryan Cohan – fortepian, Lorin Cohen – bas i 29 kwietnia 2010 roku. Rodrigo Amado Mo Amado Rodrigo roku. 2010 kwietnia 29 Star wibrafoniście, obok zespołu w zespołu obok wibrafoniście, Star nagraniu krążka zatytułowanego Wish Upon Wishzatytułowanego krążka nagraniu pochodzącej z pochodzącej wieloma znakomitymi wibra- muzykami Lizbonie 30 maja 2011 r.2011 Jon maja 30 Lizbonie XV wieku kaplicy w kaplicy wieku XV risr symfoniczną. orkiestrą eay filmowe tematy Baltimore składzie: składzie: współ- Ryana Ryana Eklisii Eklisii Car Star Liz- - - - - 15 ka na trzy instrumenty orazelektronikę. instrumenty natrzy ka próbę fortepianowego odczytania dzieła Barto podejmuje Cleaver, Gerald Formanek, Michael z współpracę „Mikrokosmos”. Trio, które ma w tach 20. i z fragmentów sześć zawiera Two Book zatytułowany Krążek Kuhl. Tim sista i Parker Rick Mackstaller,puzonista Ryan Little trio Worlds, gitarzysta któreskiego tworzą - brooklyń płyta druga się ukazała stycznia 15 Patrice Heral. wi pianista towarzyszą Rainer Böhm i Lidero Wagnera.Richarda Parsifal opery temat na basisty kierunkiem pod trio improwizacje ra Reveyrand.Kevin Dieter Ilg, Parsifal. Płyta zawie skomponował Dwa Celine. kompozycje to rów utwo Większość Danielsson. Lars basista oraz kompozycji autoremtej takżeWollny, jest który Michael pianista Dancer”utworze „Lonely bum w zaś Cinelu, Mino perkusista Schumacher, Pascal wibrafonista Paganotti, ko - Himi wokalistka gościnnie: oraz Ratsimbazafy udział: Reveyrand,Hary basista Kevin perkusista ACT. dany podszyldem wzięli W nagraniu płyty - wy barytonowej saksofonistki francuskiej bum iss. Céline Bonacina Trio, Open Heart. To drugi al- basista François Moutin oraz perkusista Dan We graniu David gitarzysta Fiuczynski, uczestniczyli w lidera, kompozycje wyłącznie sie znalazły saksofonistę przez firmowanym krążku jące Rudresh płyty: K. Mahanthappa, Na Gamak. W styczniu wydawnictwo ACT wydało następu- 30. dzieła Beli zatytułowanego Bartoka takimi muzykami, jak: Tim Berne, Tim jak: muzykami, takimi powstałego w powstałego zamykającym al- zamykającym swoim dorobku których na- których perkusista perkusista - perku la------15 stycznia ukazał się album włoskiego piani- 19 lutego wyszła nowa płyta gitarzysty Kev- sty Claudio Filippiniego zatytułowany Facing ina Eubanksa zatytułowana The Messenger. North. W nagraniu płyty przez uznawanego za Gitarzysta ma w swoim dorobku występy z Ar- nadzieję włoskiej sceny jazzowej artystę wzięli tem Blakey’em oraz nagrania z Billym Hartem. udział basista Palle Danielsson i perkusista Olavi Utwory, które znalazły się na tym albumie to Louhivuori. Na krążku znalazły się kompozycje głównie kompozycje stale usmiechniętego Filippiniego. Płytę wydała wytwórnia Cam Jazz. Eubanksa, z dwoma wyjątkami – „Resolution”

Johna Coltrane’a oraz „Led Boots” Jeffa Becka. JazzPRESS, marzec 2013 W rejestracji materiału grającemu na akustyc- 1 lutego wytwórnia Between The Lines wydała znej i elektrycznej gitarze liderowi towarzyszą: płytę Timucin Sahin Quintet: Inherence. Turecki saksofonista Bill Pierce, basista Rene Camacho, gitarzysta, który studiował w Hilversum i Am- puzonista Robin Eubanks, trębacz Duane Eu- sterdam w Holandii oraz w Manhattan School of banks, wokalista Alvin Chea oraz perkusjonista Music, ma w swoim dorobku współpracę m.in. Joey De Leon, Jr. To druga płyta, jaką Eubanks z Markiem Turnerem, Gregiem Osbym i Ran- wydał w Mack Avenue Records. dym Breckerem. Album został zarejestrowany z nowym kwintetem, który, obok grającego na 6 i 7 strunowych gitarach lidera, tworzą saksofo- 19 lutego nakładem wytwórni Multikulti ukazała nista John O’Gallagher, perkusista Tyshawn So- się debiutancka płyta formacji Coherence Quar- rey, kontrabasista Christopher Tordini i trębacz tet, którą tworzą uznani sidemani: saksofonista

Ralph Alessi. Materiał zarejestrowany na pły- Łukasz Kluczniak, kontrabasista Marcin Lamch, cie oddaje zainteresowania i inspiracje Sahina, pianista Robert Jarmużek i perkusista Piotr Ma- które sięgają korzeniami tak do jego studiów słowski. Na krążku zatytułowanym Coherence nad muzyką południowych Indii oraz harmonii znalazł się zapis koncertu, jaki zespół zagrał 11 Ornette’a Colemana, jak i do fascynacji muzyką września 2011 roku w sali koncertowej Akade- Led Zeppelin czy Van Hallen. mii Muzycznej w Warszawie. Muzyka formacji czerpie z tradycji free jazzu, awangardy, głów- nego nurtu jazzu oraz osiągnięć kompozyto- 5 lutego wytwórnia Concord Jazz wypuściła na rów klasycznych XX wieku, jednak z domieszką rynek nowy album wokalisty Tony’ego Bennet- muzyki dalekiego wschodu i muzyki etnicznej. ta. Na krążku zatytułowanym As Time Goes By: Tym nie mniej, główną inspirację stanowi mu- Great American Songbook Classics znalazło się zyka Milesa Davisa, Johna Coltrane’a, Ornette Nowości płytowe Nowości 12 standardów amerykańskiej muzyki rozryw- Colemana czy Steve’a Colemana. W repertua- kowej takich autorów, jak Cole Porter, Duke El- rze znalazły się głównie się autorskie kompozy- lington i wielu innych w znakomitych interpre- cje członków formacji, jak i standardy jazzowe tacjach Bennetta. w oryginalnych aranżacjach. Materiału z płyty można odsłuchać na Mixcloudzie.

16

JazzPRESS, marzec 2013 marzec JazzPRESS, Nowości płytowe 2013 marzec JazzPRESS, Hide Hide Tanaka Fukushi i perkusista Tainaka. basista Fulton, Stephen trębacz Alexander, Eric w ku - krąż czwartym Na Hayesa. Louisa czy naldsona Do Lou Wessa, Franka Cobba, Jimmy’ego m.in. w Dizzy’s Smalls, Center, Lincoln w występy robku EnjaRecords. wytwórni nakładem the Music of Miles’ 60s. Krążek ukazał się 7 lutego z z saksofonisty stwa autor właśnie jest sześć Dreaming Circular mie albu- na kompozycji dziewięciu wśródBowiem, w w artystów koncertu kolejnego podczas zrobione Karewicza Marka zdjęcia stali już - bez publiczności. płyty wykorzy Redaktorzy w zrejestrowane studyjne, nagrania trzy umieszczono krążku na w w w żywo na wanych zarejestro nagrań, publikowanych nie nigdy dziewięć się znajdzie płycie Na Archives. Jazz Radio Polish zatytułowanej wydawniczej serii album z pierwszy to Będzie Trio. Trzaskowski Andrzej / Getz Stan płyta się ukazała lutego 25 w ma Artystka Swings. and Sings Champian nistki i pia- nowojorskiej płyta trafiła rynek na lutego 19 w i McClure Ron basista Beirach, Richie pianista Liebman, Dave w Quest grupa Super przygotowywanej przez Polskie Radio nowej Radio Polskie przez przygotowywanej Davisem, zaś płyta nosi podtytuł Quest Plays Quest podtytuł nosi płyta zaś Davisem, Warszawie. hołdzie dla Milesa Davisa i Davisa Milesa dla hołdzie Warszawie podczas festiwalu Jazz Jamboree Jazz festiwalu podczas Warszawie dniu 27 października 1960 roku. Dodatkowo Dodatkowo roku. 1960 października 27 dniu dyskografii towarzyszą Fulton saksofonista Fulton towarzyszą dyskografii wokalistki Champian wokalistki Fulton zatytułowana perkusista Billy Hart nagrała płytęnagrała Hart Billy perkusista tej samej sali koncertowej, ale koncertowej, sali samej tej aih lbc, a: Birdland, jak: klubach, takich okresu współpracy Shortera Shortera współpracy okresu ihroi Narodowej Filharmonii kaze saksofonista składzie: Wayne’a Shortera. klubie Stodoła klubie towarzystwie towarzystwie do - - - - 17 przez niegokomentarze wywołane oraz Anymore” Cool Isn’t Jazz i nonica”),a („Pan- Monk Thelonious czy Dog”) („Drad Davis Miles jak mistrzów, takich utwory oraz Johnny” African Tinge”),melodie tradycyjne „FrankieAnd Step”,(„The ZarównoPaytona Backward kompozycje „The roku. ubiegłego listopada 3 gtonie w Caverns Bohemian klubie arnym w zarejestrowany krążku materiał się Na znalazł Caverns. Bohemian at Live #BAM zatytułowana Paytona Nicholasa trębacza my, 26 lutegosię nowaukazała płyta laureata Gram- wicz. Jaśkie Tomasz był koncertu specjalnym ciem i trąbce i moogu na Sojka Antoni perkusyjnych, instrumentach na Brysiak Uhuru Zbyszek kontrabasie, na Lamch Marcin gitarach, na Greger Przemek perkusji, i kaliście w koncertu podczas r. 2012 w wykonanych Niemena Czesława i zatytułowane W Soyki Stanisława dawnictwo wy- nowe trafiło półki sklepowe na lutego 26 z blogu jego na wpis na odpowiedzią jest który (#BAM), Music American Black ruchu znaczeniu na zyskującego założycielem jest Payton cords. Re BMF wytwórnia wydała Płytę White. Lenny i Archer basista Vicente – towarzyszą i gratrąbce na rowi,który Mike’a Clarka („Catlett Out Of The Bag”). Lide Bag”). The Of Out („Catlett Clarka Mike’a DVD zarejestrowano 9 piosenek z piosenek 9 zarejestrowano DVD 7 itpd 21 r zatytułowany r. 2011 listopada 27 hołdzie Mistrzowi. Na płytach w hołdzie Mistrzowi. - Goś saksofonie. na Korecki Aleksander inśi twryz: ua ok na Sojka Kuba towarzyszą: pianiście także kompozycja Lenny’ego takżekompozycja White’a keyboardzie oraz Antoni Gralak na Gralak Antoni oraz keyboardzie Fenderpiano, Rhodes . Och Teatrze. Wo Teatrze. Och formacie CD listopadzie repertuaru repertuaru On Why „On perkusista perkusista - Waszyn legend- - - - - Pod koniec lutego została wydana debiutancka płyta zespołu Jazz City Choir, która wzięła tytuł od nazwy formacji. Jazz City Choir to zespół 1 marca wyjdzie druga płyta znanej w naszym składający się 10 wokalistów, któremu towa- kraju, m.in. z ubiegłorocznej trasy koncertowej, rzyszą dwa integumenty: perkusja i kontrabas. duńsko-niemieckiej formacji FUSK dowodzonej Pomysłodawcą i założycielem chóru jazzowego przez perkusistę Kaspera Toma Christiansena. jest Małgorzata Korczyńska, która pełni funkcję O ile na debiutanckiej płycie dominował „vital dyrektora artystycznego zespołu. Od 2009 roku jazz”, korzeniami sięgający do lat 60. i muzyki JazzPRESS, marzec 2013 kierownikiem muzycznym zespołu jest Anna Ornette’a Colemana czy Erica Dolphy’ego, to na Gadt, zaś aranżerem wszystkich utworów Pa- Super Kasper dominuje rytm i swing, czyli jak weł Zielak. Repertuar Jazz City Choir obejmuje mówi autor większości materiału Christiansen zarówno aranżacje współczesnych utworów „muzyka 1.0”. Ciekawostką jest zespołowa im- instrumentalnych, jak i nowe utwory jazzowe prowizacja zatytułowana „Odpowiednio”. skomponowane specjalnie dla zespołu.

W marcu ukaże się nowy album pianisty Sławka 26 lutego ukazała się nowa płyta pianisty Ehu- Jaskułke zatytułowany Moments. Płyta, na któ- da Asherie, który ma w dorobku występy w klu- rej znajdzie się osiem kompozycji na fortepian bach od Smalls do Rainbow Room i od Lincoln solo, to efekt dwuletniej pracy artysty i ukazu-

Center do The Village Vanguard. Współpracę je nieznane dotąd melodyjne oblicze muzyka. z takimi muzykami, jak: Howard Alden, Eric Ale- Jak stwierdza pianista „To płyta bardzo osobista, xander, Roy Ayers, Bobby Durham, Vince Gior- zamyślona i refleksyjna. Moja własna rozprawa dano, Wycliffe Gordon, Scott Hamilton, Jane nad przemijaniem, ulotnością i cudownym da- Monheit, Bob Mover, Ken Peplowski i Clark Ter- rem jakim jest życie. W sferze muzycznej dąży- ry. Dziesięć albumów, w tym pięć nagranych łem do prostoty i piękna, zamierzałem stworzyć jako lider. Album zatytułowany Lower East Side muzykę oddającą uczucie bliskości i tęsknoty, jest kontynuacją ubiegłorocznego krążka zaty- muzykę dzięki której można choć na moment tułowanego Upper West Side. I podobnie, jak oderwać się od zawiłości i trudności dnia co- na poprzednim, także i na tym znalazły się in- dziennego. Mam nadzieję że mi się udało.” terpretacje standardów zarejestrowane z udzia- łem tenorzysty Harry’ego Allena. Płytę wydała Nowości płytowe Nowości wytwórnia Posi Tone.

18

JazzPRESS, marzec 2013 marzec JazzPRESS, Nowości płytowe 2013 marzec JazzPRESS, mi nasiąknął Kyle mi w nasiąknął - który muzyczne, inspiracje oddaje albumie na od debiutu 15 lat zarejestrowanatemu. Muzyka tułowaną fromViewHere. To krążek szósty jego - zaty płytę autorską nową, wydaje Eastwooda, i Basista Hébert Trio Jorku. w Nowym z Delbecqa występie na był Hersch kiedy wspólne nagranie pojawił się przed kilkoma laty, cji z trady- amerykanskiej klasyczną, muzyką czesną efekt spotkania jazzowego fortepianu ze i Argüelles Steve i Avenel Jacques Jean- basiści: – współpracownicy długoletni ich wystąpili pianistów obok – trio podwójne przez nagrany został House Fun zatytułowany i Delbecqa Benoita pianistów: świetnych dwóch płyta sie ukaże Songlines wytwórni nakładem marca 12 Village 12marca. Jazz wytwórni nakładem wyjdzie Płyta Kaine. vins, trębacz Quentin Collins i Ble Graeme tenorzysta McCormack, Andrew pianista muzycy: rokujący dobrze londyńscy, W wych. koncerto scen kulisami za ich spotykając także Davis,ale Miles czy Basie Ellington,Count Duke jak: mistrzów, wielkich nagrań słuchając tylko europejską europejską awangardą. Zalążek pomysłu na kompozytor Kyle Eastwood, syn Clinta syn Eastwood, Kyle kompozytor nagraniu towarzyszą liderowi młodzi, liderowi towarzyszą nagraniu Freda Herscha, Materiał na krążek krążek na Materiał Herscha, Freda Gerry Hemingway. Muzyka to Muzyka Hemingway. Gerry Mark Helias oraz perkusiści: perkusiści: oraz Helias Mark dzieciństwie i dzieciństwie perkusista Martyn perkusista Martyn młodości, nie współ- John John - - 19 perkusista ZivRavitz. Hoffmani perkusista Christopher wiolonczelista Radley, Nate gitarzysta Ginnis, - Mc Michael klarnecista muzycy: nowojorscy obiecujący tworzą Mattem, poza który, 2013, Ensemble Diversion Holman’s Matt kwintetu liderowi towarzyszącemu potencjał wizacyjny impro oraz muzyczna wyobraźnia ciedlenie pozycje Holmana, w Holmana, pozycje - kom oryginalne się znajdą krążku Na sideman. płyt jako Ulery. Matt dorobkuMa także kilka czy McGarry, Kate Gordon, Jon Babylon), Brooklyn z jednej w (uczestniczył Argue James Darcy Elling, Kurt FredHersch, jazzowej, jak: sceny ko) z m.in. wspólpracował kariery dotychczasowej swojej w Muzyk Flooded. When zatytułowany i kompozytora trębacza, nowojorskiego krążek lidera rakterze dergroundw debiutancki Records wyjdzie 19 marca nakładem wytwórni Brooklyn Jazz Un- stronie internetowej artysty na odsłuchać można płyty Fragmentów Waszyngtonu. oraz Baltimore rodzinnego jego ze Greena znajomych grono i Green Rodney perkusiści Hekselman, Gilad gitarzysta Wolf,Warren nista wibrafo Evans, Orrin pianista towarzyszyli niu w Liderowi gospel. po jazz współczesny przez bopu, hard od stylistyk: wiele obejmuje Competition z Saxophone Jazz International Monk Thelonious laureatem jest Green ason. FromSe This Songs zatytułowała Greena Tima alcisty płyta debiutancka się ukaże marca 12 2008 roku.zarejestrowana Muzyka na albumie - tyl nie (i nowojorskiej postaciami takimi ostatnich płyt formacji zatytułowanej zatytułowanej formacji płyt ostatnich acyil Mta Holmana Matta nauczyciela których znajduje odzwier znajduje których bd avie oraz Calvaire Obed . cn jazzowych scen nagraniu trakcie trakcie nagra- cha- - - - - W marcu ukaże się nowa płyta wokalistki Octavii 34-letni perkusista, kompozytor i konceptualista zatytułowana Kiedy powiesz. Na krążku znajdą Jaimeo Brown 9 kwietnia zadebiutuje pod szyl- się autorskie kompozycje artystki, która w 2009 dem Motema Music płytą zatytułowaną Trans- roku została uhonorowana nagrodą Stowarzy- cendence. Muzyka zarejestrowana na krążku to szenia Melomani w kategorii Nowa nadzieja mieszanka nowoczesnego jazzu, południowych jazzu oraz zaśpiewana wspólnie z Janem Kiepu- spiritualsów, muzyki ze wschodnich Indii, blue- rą – co umożliwiła współczesna technika – aria sa oraz hip-hopu i elektroniki. Brownowi w na- z operetki Lehara pt. „Usta milczą Dusza śpiewa”. graniu płyty towarzyszyli tenorzysta J.D. Allen JazzPRESS, marzec 2013 W nagraniu towarzyszyła Octavii orkiestra wy- i gitarzysta Chris Sholar oraz gościnnie: piani- bitnych muzycznych przyjaciół. Zarówno z Lon- sta Geri Allen, grający na fisharmonii Andrew dynu, jak i Polski, m.in.: Femi Temowo, Wojciech Shantz, wschodnioindysjka wokalistka Falu, key- Karolak, członkowie Atom String Quartet, Opery boardzista Kelvin Sholar oraz rodzina Browna – i Filharmonii Narodowej. rodzice: basista Dartanyan Brown oraz pianistka i flecistka Marcia Miget, siostra – wokalistka Ma- risha Brown, dwuletnia córka Selah Brown, która 26 marca nakładem wytwórni Pi Recordings czarująco zadebiutowała wokalnie w utworze „I ukaże się nowa płyta saksofonisty altowego Said”. Tytuł płyty Transcendence oddaje filozofię Steve’a Colemana. Na albumie zatytułowanym muzyka, który poszukuje sposobów na prze- Functional Arrhythmias saksofonista kontynu- obrażenie bólu i wybawienia w sztukę. Pomysł uje swoje – rozpoczęte na dwóch poprzed- na taki projekt zrodził się już w 2010 roku, kie-

nich krążkach wydanych w Pi Recordings, czyli dy Brown i Allen byli sąsiadami w New Jersey, Harvesting Semblances and Affinities oraz The wspólnie wspierali się w trudnych okresie bycie Mancy of Sound – studia nad dźwiękami zapi- młodych artystą. Zawiązali wtedy więź ducho- sanymi w naturze. Tym razem eksploruje rytmy wą podczas wspólnych eksperymentów mu- regulujące funkcjonowanie ludzkiego ciała. Ty- zycznych oraz studiowania Biblii. tuły kompozycji oddają istotę poszukiwań i od- kryć muzyka. Na potrzeby nagrania płyty Co- leman zmodyfikował swój, istniejący od 1981 9 kwietnia ukaże się nowa płyta trębacza Dave’a roku, zespół Five Elements. Ponownie zaanga- Douglasa zatytułowana Time Travel. To drugi, żował weteranów: perkusistę Seana Rickmana po ubiegłorocznym, dobrze przyjętym krążku i basistę Anthony’ego Tidda, którzy dołączyli do Be Still, album Douglasa z nowym kwintetem, stałych partnerów Steve’a: trębacza Jonathana który tworzą: saksofonista Jon Irabagon, pia- Nowości płytowe Nowości Finlaysona oraz gitarzysty Milesa Okazakiego. nista Matt Mitchell, basistka Linda Oh i perku- sista Rudy Royston. Jednak w przeciwieństwie do poprzedniego albumu, na tym znajdą się wyłącznie kompozycje instrumentalne, co oznacza, że w składzie nie ma wokalisty Aoife’a O’Donovana. Płytę wyda własna wytwórnia Do- uglasa Greenleaf Music.

20

JazzPRESS, marzec 2013 marzec JazzPRESS, Nowości płytowe 2013 marzec JazzPRESS, zarówno muzykę, jaki słowa. zarówno muzykę, napisała Monheit Jane Stars”,którego Night do „Night utwór dodaje płycie Smaczku synowi. śpiewała często artystka którą Street, Sesame piosenka „Sing”z zamknie St. Marie po „Depende de Nos” Ivana Linsa. Płytę ForTime You ToGo” Buffy pieśniarki indiańskiej It’sprzez Road”„Until Beatles Winding The And Long Slumbers/The od „Golden nagrań naście dwa- się znajdzie krążku Na kompozytorom. wielkim składa wokalistka jaki hołdu, wyrazem z m.in. cy go im. Theloniousaznanej zeMonka, listki Jane Monheit, laureatki konkursu wokalne - woka płyta już jedenasta wyjdzie kwietnia 16 24stronicowa książeczka. towarzyszyć z Każdej winyla. podwójnego oraz w dostępna i Styne’a Jule’a Wondera, Steviego jednej po Byard Strayhorna, natomiast Billy’ego kompozycje trzy zagrał solowe występyz każdego w zagranych zostało krążku, na się znajdą które utworów, denastu w i Byard Jaki pianiści jaki koncertu, zapis to dzie w płytę drugą wyda Records Resonance twórnia - wy jazzu światowego pereł pory tej do nych w się specjalizująca kwietnia 9 om Faaa zgai w zagrali Flanagan Tommy San Francisco w Francisco San ei Kytn Dsoeis Tm ae bę razem Tym Discoveries. Keystone serii Terencem Blanchardem. Płyta będzie PłytaTerencem Blanchardem. wersjach CD, plików do pobrania do plików CD, wersjach Chucka Mangione. Płyta będzie Płyta Mangione. Chucka 1980 roku. Pięć spośród je spośród Pięć roku. 1980 duecie. Pozostałe sześć to sześćPozostałe duecie. programu dla dzieci dla programu pianistów: Flanaganpianistów: Keystone Korner Korner Keystone dci niezna- edycji nich będzie nich współpra- - - - 21 jekt nagrania płyty powstałjekt nagrania w 2012roku. płyty ProStewart”. Michael „Patches trębacz rykański ame towarzyszy Junior, Parker Frank perkusista oraz Rodowicz Piotr kontrabasista Małys, sław Jaro pianista tworzą: lidera obok którą Quintet, W i amerykańskiej kultury fuzją cych utworów w nowoczesnych 7 się znalazło Right All It’s nym - zatytułowa krążku Na kompozycjami. torskimi z płytę nagrał – Jazzowej Jesieni Pomorskiej Kariery do Klucz Odrą, nad Jazz Sejferta, Zb. im. MFSJ na Smyczek Złoty Juniors, Jazz m.in. wali, festi- wielu laureat – Strzelczyk Maciej Skrzypek formacji Bon Iver –Justin formacji Iver Bon Vernon. płyty gościnnie wziął udział wokalista, frontman saksofonie.W na gry techniki jego ce for de tour swoiste Stetsona, przez jestrowany zare utwór najdłuższy pory tej do jak Light”to kompozycja More„To Tytułowalaty. See cioma Warfare History New pię przed się Vol. ukazał 1 z albumów, Nowa płyta jest zwieńczeniem trylogii solowych WarfareJudges. Vol.2: History New krążku roku nalny kompozytor nalnyi kompozytor - orygi poznaćjako sie dał Anthony Braxton, czy National, Godspeed You! Black Emperor, Angelique The Kidjo, Soundsystem, LCD O’Connor, Sinéad Holland, Jolie Byrne, David Anderson, Laurie Diamond, Brightest My Iver, Bon Feist, Radio, the on TV Fire, Arcade Waits, Tom jak: z współpracę dorobku swoim ma który Saksofonista, Light. More See Warfare Vol.3: ToHistory New zatytułowana na sięnowa płytaColina Stetso ukaże 30 kwietnia nagraniu albumu formacji Maciej Strzelczyk Strzelczyk Maciej formacji albumu nagraniu stylistyce fussion smooth stylistyce jazz, będą- trc pewz, zatytułowany pierwszy, których solista na wydanym w tak róznymi artystami, artystami, róznymi tak europejskiej. nagraniu 2011 au------W najbliższym czasie nakładem wchodzącej na rynek wytwórni For Tune ukaże się płyta formacji MAQ (Magnolia Acoustic Quartet) zatytułowana Boozer. Jest to zapis koncertu z maja 2011 roku. Już niebawem ukaże się debiutancka płyta trio Na płycie, która zanurzona jest w klimacie free Hunger Pangs kierowanego przez gitarzystę jazzowym, ale z nawiązywaniem do tradycji, znaj- Marka Kądzielę. Album będzie nosił tytuł meet dą się kompozycję Kuby Sokołowskiego, Witolda meat.

Lutosławskiego oraz gości – Maćka Obary i Tom- JazzPRESS, marzec 2013 ka Dąbrowskiego. Płyta została nagrana w skła- Hunger Pangs to kolejny projekt Marka Ką- dzie: Szymon Nidzworski – saksofon tenorowy dzieli. Płyta tria w składzie: Tomasz Dąbrowski i sopranowy; Kuba Sokołowski – fortepian; Mate- (trąbka), Kasper Tom Christiansen (perkusja) usz Dobosz – kontrabas; Patryk Dobosz – perku- i Marek Kądziela (autor większości kompozy- sja; gościnnie: Tomasz Dąbrowski – trąbka i Ma- cji, gitara) ukaże się w kwietniu nakładem wy- ciej Obara – saksofon altowy. Natomiast na jesieni twórni For Tune. Materiał został zarejestrowany planowane jest wydanie drugiej płyty MAQ. Jest w trakcie trzech sesji nagraniowych: w Berlinie to również nagranie live, tym razem zarejestro- (muzykom towarzyszył sam Frank Möbus) wane w Centrum Sztuki Agora we Wrocławiu, oraz w Odense (gdzie trio zapoczątkowało jednak samego kwartetu bez udziału gości. Na znajomość podczas studiów w Carl Nielsen krążku, choć jego zawartość nie jest jeszcze usta- Academy). Kształt brzmienia artyści doskona- lona, znajdzie się autorski materiał Kuby Sokołow- lili na licznych trasach koncertowych w Polsce,

skiego o nieco innym wyrazie. Kierujący się raczej Niemczech oraz Danii. Muzycy powołują się w stronę nowojorskiego downtown i M-base’u. na inspiracje legendarnym der Rote Bereich i Hyperactive Kid. Marek Kądziela i Kasper Tom właśnie odbyli trasę koncertową w Pol- Nową płytę formacji DagaDana, która będzie sce z Rudim Mahallem. Wspólne poszukiwania nosić tytuł List do Ciebie, zapowiada singiel muzyków z wcześniejszych lat (w postaci pro- „Tęsknię” skomponowany do poezji Janusza jektów: K.R.A.N, OffQuartet, czy Kasper4) trwa- Różewicza, najmłodszego z trójki braci. ją do dziś. Projekt Hunger Pangs (w dosłow- W materiale promującym to nagranie muzycy nym tłumaczeniu z angielskiego skurcz jelit) deklarują: „Zgodnie z pragnieniem wspierającej jest podsumowaniem bogatych doświadczeń nas rodziny, w tym brata Tadeusza Różewicza, w twórczości muzycznej tria. Esencją brzmie- staramy się dotrzeć do jak największej ilości nia jest BRAK i OBECNOŚĆ. Zespół nie posia- Nowości płytowe Nowości ludzi, z zapomnianymi dotąd wierszami da w swoim składzie basu. Ten fakt uruchamia poprzez naszą muzykę.” W nagraniu albumu gościnnie wziął udział Frank Parker. Za produkcję odpowiada Marcin Pospieszalski. Posłuchaj singla „Tęsknię”

(rs)

22

JazzPRESS, marzec 2013 marzec JazzPRESS, Nowości płytowe 2013 marzec JazzPRESS, nansowych współbrzmień czy szmerów. czy nansowych współbrzmień Pangs są w kolorystyczne walory Hunger muzyki dla Charakterystyczne czesnej. i ballady elementy zawiera wyobraźnię, jazzową poprzez presji, eks- punkowej od począwszy sprzeczności: pełen różnorodny, jest charakter Ich Kądzieli. Marka autorstwa utworów kompozycje wane Na i wielowątkowe się dźwiękami. znajdują płycie innymi wypełniony zostaje Brak muzycznych. osobowości terystycznych i silnych dla poszukiwań obszar nowy lscnj uyi współ- muzyki klasycznej http://edytazajdlic.pl postaci dyso Edyta Zajdlic rozbudo charak - - - 23 Pod naszym patronatem

Kocin Kociński Trio, PROVERBS 3:5

Maciej Kociński opowiada magazynowi JazzPRESS o swojej nowej płycie zatytułowanej PROVERBS 3:5, która w styczniu tego roku uka- zała się nakładem wytwórni Allegro Records.

Od jakiegoś już czasu nosiłem w sobie pomysł realizacji projektu z trio bez instrumentu harmonicznego. Chciałem jednocześnie wykorzystać elektronikę, z którą lubię eks- perymentować muzycznie. Do tej pory autorskie nagrania jakie zrealizowaliśmy z formacją Soundcheck to czyste akustyczne brzmienia. Oba projekty toczą się równolegle. Staram się zachować ich brzmieniową odmienność i chyba mi, a raczej nam, się to udaje. Wnioskuję to z opinii naszych stan w jakim chciałbym wiecznie żyć... słuchaczy, z recenzji – w Polsce i zagranicą – zarówno na- szych płyt, jak i koncertów. Mam wielki przywilej pracować Mam nadzieję, że już niebawem uda nam się zagrać w trio ze znakomitymi muzykami – Krzysztofem Szmańdą i An- parę koncertów. Pracujemy nad tym. drzejem Święsem. Dobrze się rozumiemy muzycznie i nie tylko. Wspólnie się inspirujemy. Znamy swoje dobre i złe Póki co zapraszam na obchody 10-lecia istnienia kwarte- strony, dlatego łatwiej nam przedstawić zespołowe i in- tu! Soundcheck wystąpi na jubileuszowym koncercie już dywidualne atuty w trakcie grania. Myślę, że nasze wza- 22 lutego w poznańskim klubie Blue Note. Zagramy dwa jemne relacje mają spory wpływ na to co i jak gramy. Na sety. W pierwszym usłyszymy kompozycje z naszych do- płycie usłyszeć możemy także dwa głosy. Pierwszy z nich to tychczasowych płyt kwartetu. Natomiast drugi wypełni Kuba Badach. Tym razem to on zaśpiewał w moim projek- premierowa suita na kwartet jazzowy, którą dedykowałem cie, z czego się niezmiernie cieszę. Wrażliwość Kuby, jego Marcinowi Lutrowi. Zapraszam serdecznie!!! sposób ekspresji bardzo mi odpowiadają! Patrick Jiya na- tomiast jest moim bratem ze zboru Chrześcijan Baptystów. Kocin Kociński Tembr jego głosu idealnie pasuje do koncepcji jakiej szuka- łem dla utworu „Colors”. Obaj panowie bez zastanowienia zgodzili się wziąć udział w nagraniu.

Jak łatwo się domyślić, interesują mnie treści pozamu- zyczne jakie przekazać można za pomocą dźwięków. Skąd głównie czerpię inspirację, także nie jest tajemnicą. Sam tytuł płyty odpowiada na to pytanie. PROVERBS 3:5 (czyli „Przypowieści Salomona” rozdział 3 werset 5). To

24 JazzPRESS, marzec 2013

Włodzimierz Nahorny, Jej potret

16 lutego ukazało się wznowienie wydanego w 1970 roku instrumentalnego albumu Wło- dzimierza Nahornego zatytułowanego Jej por- tret. Na płycie znalazły się kompozycje: Toma- sza Ochalskiego, Tomasza Stańko, Krzysztofa Sadowskiego, Tadeusza Nalepy i Andrzeja Zie- lińskiego (covery „Powiedzieliśmy już wszyst- ko” i „Cała jesteś w skowronkach”). W reje- stracji materiału Nohornemu, który grał na saksofonie, flecie, fortepianie, a nawet klawe- synie akompaniuje zespół instrumentalny pod kierunkiem Jana Ptaszyna-Wróblewskiego (w składzie m.in. Marek Bliziński na gitarze). Wśród bonusów jest studyjna wersja kompo- fotografie Marka Karewicza z sesji zdjęciowej zycji Nahornego „Namiastka” zarejestrowana na okładkę płyty. Płyta wzięła tytuł od jednego przez efemeryczny Zespół Perkusyjny Jerzego z utworów – „Jej portret”. Tekst autorstwa Jo- Bartza, nagrania z Big-Bandem Polskiego Ra- nasza Kofty powstał później i dopiero ta wersja dia oraz Studiem M-2. W dołączonej do pły- w wykonaniu Bogusława Meca zyskała rozgłos ty książeczce po raz pierwszy opublikowano i nagrodę w Opolu.

25 Recenzje

Ana Moura – DesFado

Fado od pokoleń odgrywa ważną rolę we współ- czesnym życiu niemal każdego Portugalczyka. W ostatnim trzydziestoleciu historii muzyki fado, to właśnie kobiety zdominowały ten tra- dycyjny nurt. Legendę Amalii Rodriguez pod- trzymują dziś współczesne gwiazdy fado: Mari- za, Carminho, Misia i Ana Moura. Każda z nich jest muzą dzisiejszego fado i każda z nich kreuje swój własny wizerunek wzbogacając repertuar o nowe trendy. Tak też się dzieje na najnow- szej płycie Any Moury – Des Fado, zawierającej czternaście, starannie przygotowanych na ten album kompozycji. Głos Any Moury, do którego Universal Music Portugal/ Universal Music Polska zdążyła nas przyzwyczaić, od 2003 roku, kiedy pojawiła się z debiutanckim albumem Guarda – me a vida na mao, brzmi zupełnie inaczej. Już sząc spektakularny sukces. Ana Moura spowo- na wcześniejszych płytach: Aconteceu (2005), dowała, że fado nabrało innego muzycznego Para Alem da Saudade (2007), Leva – me aos znaczenia, a jej liczne koncerty w Londynie, Fados (2009) Ana Moura objawiła się jako wiel- Kanadzie, Austrii i Niemczech tylko potwier- ka pieśniarka fado, udanie żonglując pomiędzy dziły jej niebagatelna siłę. O artystkę upomnieli historycznymi nagraniami z okresu Amali Ro- się również organizatorzy jazzowych festiwali. driguez, a współczesnymi dokonaniami. Jak I tak, dwukrotnie – w 2010 i 2011 – była jedną mało który artysta fado, została zaakceptowana z gwiazd San Francisco Jazz Festiwal. Być może przez rockowych muzyków. W 2007 roku Ana ten pobył za oceanem spowodował, iż Anna Moura otwierała na lizbońskim stadionie Alval- Moura mocno zaznaczyła swoją obecność de XXI Stadium koncert The Rolling Stones. Jej w świadomości jazzmanów, a może ona sama występ spodobał się muzykom do tego stopnia, próbowała coraz bardziej zbliżyć fado do jazzu. iż została zaproszona do zaśpiewania na scenie Tak czy inaczej, jej najnowsza płyta Des Fado wspólnie z Mickiem Jaggerem utworu „No Ex- wyprodukowana przez Larry’ego Kleina zawiera pectations”. To wywarło na sympatykach fado oba te gatunki wymieszane z dużym smakiem. ogromne wrażenie. Po dwóch wielkich koncer- Nie bez znaczenia jest udział w nagraniach wy- tach artystki w Porto i Lizbonie w 2008 roku bornych amerykańskich muzyków: basisty Da- ukazało się pierwsze koncertowe DVD Any vida Piltcha, gitarzysty Deana Parksa, keyboar- Moury. Rok później z artystką kolaboruje sam dzisty Patricka Warrena, skrzypka Freddy’ego Prince, z którym występuje w Lisbonie odno- Koella, perkusisty i perkusjonisty w jednej oso-

26 JazzPRESS, marzec 2013

bie Jay’a Bellerose’a, saksofonisty sopranowego spinającą album jest wspólna kompozycja Pau- Tima Riesa oraz Herbiego Hancocka, grającego lo Abreu de Lima i Antonio Zambujo – „Despiu na elektrycznym Fenderze Rhodes w „In Dre- A Saudade”. Ana Moura pokazuje w tym utwo- am Of Fire” rze niepodważalne walory wokalne w których interpretacja jakże wyjątkowa dla muzyki fado Producent albumu Larry Klein, odpowiedzial- jest tu najważniejsza. ny w ostatnim czasie za większość udanych pro- dukcji około jazzowych, przekonany był, że taki Opr. Andrzej Patlewicz konglomerat może przynieść obopólne korzy- Oddzial PR ści. Sesja nagraniowa odbywała się w Henson Studio w Kalifornii, a wokale nagrywane były w Market Street Studio w Santa Monica i Pon- tozurca Studio w Portugalii. Klimat jaki się wy- tworzył podczas nagrania sprzyjał wszystkim muzykom. Ana Moura nie mogła pominąć udziału w sesji dwóch utalentowanych gitarzy- stów: Angelo Freire – grającego na portugal- skiej gitarze i Pedro Soaresa. Zbiór 14 piosenek już od pierwszego tytułowego utworu „DesFa- do” autorstwa Pedro Da Silna Martins przyku- wa uwagę. W podobnym klimacie jest utrzy- mana inna kompozycja tego samego autorstwa „Havemos De Acordar”, z gościnnym udziałem Tima Riesa. Najbardziej charakterystyczne utwory utrzymane z typowym dla fado klima- cie to „E Tu Gostavas De Mim”, „Amor Afoito”, „Fado Aladao”, „A Minha Estrela”, „A Falista”, „Luando O Sol Espreitar De Novo”, „Com A Ca- beca Nas Nuvens”. Rzadko się zdarza, aby arty- ści z kręgu fado sięgali po utwory z repertuaru Joni Mitchell, a tak się tu stało. Artystka śpiewa w wyjątkowy sposób jej kompozycję „A Case of You”. Ana Moura zamieściła na płycie tylko jed- ną własną kompozycję „Dream of Fire”, w któ- rej Herbie Hancock elektryzuje swoją grą na elektrycznym Fenderze Rhodes, przypomina- jąc tym samym swój elektryczny okres. Klamrą

27 Recenzje

Niedokończone sprawy Deana Browna

Nieprzetłumaczalne na polski słowo „groove” (dosłownie: rowek, żłobienie) oddaje to, co gi- tarzysta Dean Brown wnosi do światowej mu- zyki spod znaku fusion. Nie jest oszałamiają- cym wirtuozem instrumentu (a przynajmniej się z tym nie afiszuje), ale udało mu się zosta- wić swoje tracki na ponad 100 płytach – w tym na czterech nagrodzonych Grammy – różnych gigantów jazzu: braci Brecker, Joego Zawinula, Marcusa Millera, Davida Sanborna, ale nie tyl- ko, bo również Roberty Flack, a nawet samego... Erica Claptona! kiego: po nagraniu pierwszej partii bębnów W czym leży jego siła? No właśnie w groovie! przesłuchiwali to razem w reżyserce i Dean mu Groove to puls, to powód rytmicznego przytu- powiedział: ten fragment musisz powtórzyć, pywania czy kołysania się do muzyki. Ale groove tam płynę razem z muzyką, a tu się potykam, nie jest samym rytmem. To coś znacznie więcej zgubiłeś groove. – groove to rytm połączony z feelingiem. To feelingowe „osadzenie” muzyki jest kluczem Prawda jest taka, że to się ma. Albo nie. Coś tam do tego, co gra i nagrywa Brown na swoich al- można w sobie wyuczyć lub wypracować. Ale bumach, których – wbrew oczekiwaniom – jest tak naprawdę to cecha wrodzona. Są tacy, co niewiele, zaledwie cztery. komponują świetne melodie, nowatorsko aran- żują, i są tacy którzy mają groove. Dean Brown Dean Brown oprócz czysto muzycznych doznań, się z tym urodził. Groove to jego drugie imię. budzi w nas Polakach również ciepłe uczucia dlatego, że przez wiele lat regularnie przyjeż- Lista nazwisk muzyków zatrudniających Deana dżał do naszego kraju, nie tylko jako muzyk do swoich zespołów (a jest ona dużo, dużo du- w projektach gwiazd jazzu, ale jako gość na- ższa niż przytoczonych powyżej kilka nazwisk) szych muzyków, zwłaszcza formacji Walk Away świadczy jak istotnym elementem w muzyce Krzysztofa Zawadzkiego, z którą wiele w Polsce jest właśnie groove. koncertował, i z którą nagrał kilka płyt.

Pamiętam jak Grzegorz Grzyb opowiadał o sesji Ale na tym związki Deana z Polską się nie koń- z Brownem, bodaj do płyty Jarosława Zawadz- czą. Dla fanów fusion i jazzowego wibrafonu

28 JazzPRESS, marzec 2013

wspaniałą wiadomością było to, że Bernard grania i to, co wydawało mi się kiedyś w jego Maseli, wybitny polski wibrafonista został za- muzyce przewidywalne stanowi dziś dla mnie proszony do koncertowego składu nowej for- jej największy atut. macji Deana Browna. A znalazł się w towa- rzystwie wyjątkowym, bo oprócz niego i lidera Prochu nie wymyśli, to pewne. Ale o tym wy- w zespole grają wirtuoz basu – Hadrien Feraud myślonym już prochu opowie w taki sposób, i genialny drummer Marvin „Smitty” Smith. że każdy ten proch będzie chciał poznać bliżej i zaprosić na kawę... Ponieważ zespół koncertował po Europie i Ja- ponii od dłuższego czasu wiadomo było, że Jerzy Szczerbakow kwestią czasu będzie rejestracja materiału w studio. I tak się właśnie stało, a „Niedokoń- czone sprawy” są już na rynku, zespół zawita do Polski wiosną tego roku (niestety na razie tylko na dwa koncerty i warsztat na zachodzie i połu- dniu kraju).

Jaką płytą jest Unfinished Business? To kawał świetnego grania spod znaku fusion. Są wy- cieczki w różne strony (bluesa czy latino), ale tak naprawdę chodzi o znakomicie zagrane, bu- jające utwory, wspaniałych muzyków i bezkom- promisową radość. Jest energia, sekcja dęta jest prawdziwą sekcją dętą, a nie plastikiem spod keybordowego klawisza. Oczywiście, kom- pozycyjnie niektóre utwory bronią się mniej, a niektóre bardziej, ale słuchając tej płyty ani przez chwilę nie ma się chęci przeskoczenia do następnego numeru.

Jako ciekawostkę napiszę, że dwa utwory „Re- con” i „Santo Para Mim (Santa Para Mi)” zo- stały juz kiedyś przez Deana zarejestrowane na płycie Walk Away Double Walk.

Kiedyś Dean Brown wydawał mi się nieco nud- ny. Teraz zrozumiałem w czym leży siła jego

29 Recenzje

Terri Lyne Carrington – Money Jungle: Provocation In Blue

Grała z wieloma luminarzami jazzu, między in- nymi z Herbiem Hancockiem, który i tym razem pojawia się na tej płycie, nie jako wybitny, legen- darny pianista, lecz jako recytator. Aż nie chce się wierzyć, że dla paru zdań porzucił fortepian, a może takie było założenie programowe ze stro- ny liderki całego muzycznego przedsięwzięcia. Terri Lyne Carrington rolę pianisty powierzyła za to 28-letniemu Geraldowi Claytonowi (tak, temu z muzycznego klanu Claytonów). Podob- nie jak jego ojciec John Clayton i wujek Jeff Clay- ton, którego widzieliśmy w zespole Diany Krall, wydawnictwo: Concord Jazz/Universal/ Dream Music uważany jest za muzyka idealnie sprawdzające- go się w jazzowym combo. Mimo, iż jego miej- sce podczas promocji tej płyty w Europie, także dopowiedziane przez Herbiego Hancocka. Pod- koncertu w ramach Bielskiej Zadymki Jazzowej, czas sesji nagraniowej Terri Lyne Carrington zajął równie wyśmienity Aaron Parks, to już sam solidne fortepianowe trio zostało wzbogacone udział Geralda Claytona na tej płycie powodu- o dodatkowych muzyków. Towarzyszyła jej cała je, iż słucha się jej z zapartym tchem. Money plejada gwiazd – legendarny trębacz Clark Ter- Jungle to remake kultowej płyty Duke’a Elling- ry, puzonista Robin Eubanks, saksofonistka Tia tona z 1963 roku. Przypomina to słynne dzieło Fuller, saksofonista Antonio Hart, gitarzysta Nir we własnej interpretacji, będącej nowym i jakże Felder, kontrabasista Christian McBride, per- współczesnym spojrzeniem z dzisiejszego punktu kusjonista Arturo Stabilne oraz udzielająca się widzenia. Terri Lyne Carrington siedząca za ze- wokalnie w „Backward Country Boy Blues” Lizz stawem perkusyjnym pokazała jak można prze- Wright. Zaczyna się gospelowo z bluesowym za- nieść tematy Ellingtona, nagrane wówczas w trio śpiewam, a w chwilę później Lizz Wright prze- (Duke Ellington – fortepian, Max Roach – per- chodzi we współczesny nurt muzyki r’n’b z silną kusja i Charles Mingus – kontrabas) we współ- domieszka fusion. Na albumie Terri Lyne Car- czesny świat rozgrywający się pomiędzy sztuką rington pomieściła 11 kompozycji, które z do- a komercją, sztuką a biznesem. Tam gdzie jest mieszką świeżej energii wypadają od pierwszego biznes cierpi sztuka – choć nie zawsze tak jest. tytułowego utworu znakomicie. Muzycy tworzą- Ale bywają też problemy, o których świadczą cy sekcję dętą perfekcyjnie rozpisali swoje partie tu wykorzystane na płycie fragmenty wypowie- na poszczególne instrumenty w „Fleurette Afri- dziane przez samego Duke’a Ellingtona, a także can” z gościnnym udziałem Robina Eubanksa.

30 JazzPRESS, marzec 2013

Podobnie jak w przypadku jej poprzedniej płyty The Mosaic Projekt, tak i tu dokonano aranżacyj- nego mistrzostwa. Słychać to wyraźnie w „Very Special”. Terri Lyne Carrington nie byłaby sobą, gdyby nie miała wizji tego projektu. Już w pierw- szej fazie odrzuciła kompozycje Ellingtona na- grane przez pianistę znacznie wcześniej, a wyko- rzystała pełne funkujących zrywów „Grass Roots” (tu z udziałem Herbiego Hancocka), „No Boxes (Nor Words)”, „Cut Off” z popisową grą Geral- da Claytona. Całość zamyka „Rem Blues/Music” ze świetną wokalizą Shea Rose. Ten album poka- zuje jak można łączyć tradycję z teraźniejszością poprzez zastosowanie nowego brzmienia. Nowe spojrzenie na historyczny jazz sprzed 50. laty ma tu swoją wartość i pełne zrozumienie nawet ze strony ortodoksyjnych jazz fanów.

Opr. Andrzej Patlewicz Oddzial PR

fot. Krzysztof Wierzbowski

31 Recenzje

Krystyna Stańko – Kropla Słowa

Nazwisko do czegoś zobowiązuje. Mimo, iż ar- tystka nie jest spokrewniona z naszym Wielkim Trębaczem to jazzowej osobowości nie można jej odmówić. Po blisko dwóch latach od poprzednie- go, równie interesującego albumu Secretly, będą- cego zbiorem najciekawszych zdaniem wokalist- ki utworów Petera Gabriela – tym razem Krysia Stańko na swojej nowej płycie Kropla słowa po- łączyła piękno muzyki z pięknem słowa. Nie jest to novum, z takimi dokonaniami już mieliśmy do czynienia. Wokalistka sięgnęła po poezję Haliny wydawnictwo: 4 Ever Music/ Warner Music Poland Poświatowskiej, Wisławy Szymborskiej, Doroty Szatters i Tomasza Jastruna, czyniąc z tej poezji znakomitą pożywkę dla jazzowych improwizacji. borskiej Nic Dwa Razy, W zatrzęsieniu, Pierw- Subtelny głos wokalistki idealnie wpasował się sza miłość, Zakochani otrzymujemy oryginalną w brzmienie wibrafonu Dominika Bukowskiego, wizję wierszy stanowiących opowieści o miłości, który zagrał także na marimbie. Sekcję rytmiczną przemijaniu, tęsknocie za prawdziwymi uczucia- tworzą: Piotr Lemańczyk na kontrabasie i Cezary mi, które tak trudno odnaleźć we współczesnym Konrad na perkusji. W poszczególnych utworach, świecie. Wokalistka od lat podąża słuszną i jakże w większości kompozycjach Dominika Bukow- ważną dla jej emploi drogą, dzięki której zdobywa skiego, pojawiają się wymiennie też inni wyborni co rusz nowych słuchaczy, wrażliwych na piękno muzycy, m.in.: saksofoniści Maciej Obara i Irek muzyki i słowa. To spowodowało, iż ta ambitna Wojtczak, kontrabasista Paul Rutschka, gitarzysta i natchniona w swoim wyrazie płyta Kropla sło- Jacek Królik i perkusjonista Mirosław Hady. Do wa w ankiecie Jazz Top magazynu Jazz Forum zy- jazzowego składu wokalistce udało się zaprosić skała wśród czytelników pisma najwięcej głosów, młodego, a jakże obiecującego indonezyjskiego zajmując tym samym pierwszą lokatę i zdobyła pianistę, który rezyduje w Europie – laureata JCTC miano Albumu Roku. Nie tylko ten album przy- Competition, Sri Hanuragę. Dźwięki wychodzą- ciąga swoją muzyczną i poetycką siłą. Na okładce ce spod jego palców są idealnym tworzywem do płyty znalazły się tchnące magią fotografie artyst- wyjątkowego nastroju i brzmienia tego albumu. ki z Hamburga Alexandry Hinc – Wladyka. Te Niski głos wokalistki połączony z grą tych fanta- dodatkowe, ale jakże ważne elementy tego wyjąt- stycznych muzyków powoduje coś wyjątkowego. kowego albumu świadczą o ogromnym zaanga- Już w pierwszym, otwierającym płytę utworze żowaniu wokalistki w ten nowatorski projekt. „Jesteś powietrzem” Haliny Poświatowskiej, jak również w utworach do poecji Wisławy Szym- Opr. Andrzej Patlewicz, Oddzial PR

32 JazzPRESS, marzec 2013

Tomasz Stańko & New York Quar- tet – Wisława ry”, „Tutaj – Here”, „Faces”, A Shaggy Vandal”) zostały nagrane w studiu Avatar w Nowym Jorku Wydawnictwo: ECM / Universal Music Polska – co nieprawdopodobne, w ciągu półtora dnia z udziałem nowojorskich muzyków młodego Jazz i poezja po raz pierwszy zaistniały jako jeden pokolenia – muzyków współpracujących na stałe wspólny organizm ponad 45 lat temu. To właś- z Tomaszem Stańką – kubańskiego pianisty Da- nie wtedy Krzysztof Komeda ze swoim zespo- vida Virellesa, kontrabasisty Thomasa Morgana łem nagrywał w Niemczech projekt „Heine Sus- i perkusisty Geralda Cleavera. Można powiedzieć se Europaische Heimat” z recytacjami polskich skład marzeń. Każdy z nich jest rozchwytywa- wierszy w przekładzie Karla Dedeciusa. Obok nym muzykiem na scenie jazzowej, współpracu- wierszy Baczyńskiego, Grochowiaka pojawiły się jącym m.in. z Ravim Coltrane’em, Steve’em Co- też dwa wiersze Wisławy Szymborskiej. Zainte- lemanem czy Johnem Abercrombiem. Grają tak resowanie połączeniem jazzu i poezji przeniósł skomplikowane struktury muzyczne, że tylko na polski grunt Wojciech Siemion, który w Sta- nieliczni mogą się z nimi zmierzyć. Technika gry rej Prochowni organizował spotkania, podczas Davida Virellesa wyrosła na gruncie kubańskiej których recytowano wiersze z udziałem polskich pianistyki i rosyjskiego romantyzmu. jazzmanów. Tomasz Stańko spotkał się osobiście z poetką dwukrotnie podczas promocji tomików Stańko ma świadomość, iż poezja Szymborskiej wierszy Chwila i ta chwila wraz z chwilą śmier- w zabarwieniu jazzowym nabiera jeszcze inne- ci wybitnej poetki zaważyła na dalszym rozwo- go znaczenia. Jego, jakże łatwo rozpoznawal- ju twórczości tego fenomenalnego trębacza. Jak ny, a zarazem przejmujący, ton trąbki stworzył sam stwierdził w jednym z wywiadów „komen- w tych nagraniach dosyć magiczną aurę. Inter- towanie poezji Szymborskiej to tak jak granie ludia, narracje, komentarze i małe improwizacje z Milesem”. Kiedy Wisława Szymborska zmarła nadają dodatkowo niesamowitą energię, która Tomasz Stańko w tym czasie przebywał w No- w rezultacie powoduje przy tym pewną mani- wym Jorku przygotowując w swoim mieszkaniu festację. Napędem – paliwem trębacza jest, jak nowy materiał na płytę. Ta smutna wiadomość słychać, sztuka w każdej formie i postaci, a po- tylko potwierdziła, iż cały album będzie dedyko- tem dopiero muzyka. Artyści i ich dzieła. wany Szymborskiej, a jeden z utworów na płycie zatytułowany jest po prostu „Wisława”. Ta jazzo- Album zamykają wariacje do tytułowej kompo- wa ballada otwiera podwójny album na którym zycji „Wisława”, kompozycji, która jest hołdem Tomasz Stańko umieścił 12 kompozycji rozdzie- złożonym wybitnej poetce, nadające jej głębszy lonych po połowie na poszczególnych krążkach. i - co najważniejsze – jazzowy wymiar. Zarówno kompozycja tytułowa, jak i pozostałe tematy („Assassins”, „Metafizyka”, „Dernier Cri”, Opr. Andrzej Patlewicz „Mikrokosmos”, „Song For H”, „Oni”, „April Sto- Oddział PR

33 RadioJAZZ.FM i JazzPRESS zapraszają na koncerty

24 marca w Jazz Clubie Pod Fi- 16 marca w warszawskim larami w Gorzowie Wielkopol- Domu Kultury Rakowiec druga skim wystapi kwartet gitarzy- odsłona projektu animacyjno sty Deana Browna z udziałem –muzycznego JazzOffOn z Je- wibrafonisty Bernarda Mase- rzym Mazzollem. lego. Koncert w ramach trasy Szczegóły » „Unfinished Business 2013”. www.jazzfilary.pl

7 marca w Śląskim Jazz Clu- 18 marca 2013 r. we wroc- bie w Gliwicach wystąpi Inner ławskiej Hali Orbita wystąpi Spaces & David Dorużka. Kon- trębacz Chris Botti z zespołem. cert w ramach cyklu Czwartek Koncert z cyklu An Evening Jazzowy z Gwiazdą. Więcej with Chris Botti odbędzie się pod adresem www.sjc.pl w ramach Ethno Jazz Festival. www.ethnojazz.pl

18 marca w Teatrze im. Oster- 10 marca w Synagodze Pod wy w Gorzowie Wielkopol- Białym Bocianem we Wrocła- skim wystąpi Kenny Garrett. wiu wystąpi Monika Borzym. Koncert w ramach Gorzów Koncert w ramach Ethnojazz Jazz Celebrations. Szczegóły tu Festival. Więcej pod adresem www.jazzfilary.pl www.ethnojazz.pl

13 marca koncertem w krakowskim klubie Piec Art trasę promu- jącą EP-kę The Big Game rozpoczyna formacja Michał Milczarek 23 marca w Synagodze pod Trio. W ciągu półtora miesiąca zespół zagra kilkanaście koncer- Białym Bocianem we Wroc- tów w całym kraju. ławiu wystąpią Tybetańscy mnisi z klasztoru Tashi Lhun- po w programie zatytuło- wanym „Potęga współczu- cia – święty taniec i śpiew”. Więcej www.ethnojazz.pl

34 W marcowym programie war- Od 12 do 14 kwietnia w pod- szawskiego klubu Pardon, To poznańskiej Mosinie odbędzie tu znajdą się nastepujące kon- się VII edycja Ogólnopolskich certy: Horny Trees wykonujący Dni Artystycznych z Gitarą, muzykę do filmu Berlin: Die którą uświetni koncert trzech Sinfonie der Großstadt; To- mistrzów gitary: Marka Radu- masz Duda Solo; Switchback liego, Krzysztofa Ścierańskie- (Williams/Kugel/Greene/Zim- go i Marka Napiórkowskiego. pel); Biotone (Tomaszczyk/Florczak/Zielak/Kuchczynski); ToTu Szczegóły na www.gitaramosina.pl Orchestra i Slavicada (Simon/Mazurek/Hartman/Mazurkie- wicz). Na każdy z tych koncertów oferujemy jedną podwójną 22 kwietnia w warszawskim wejściówkę. klubie Hybrydy w ramach 51. Żeby stać się posiadaczem takiej wejściówki trzeba śledzić nasz Warsaw Blues Night wystąpi profil na Facebooku www.facebook.com/JazzPRESSpl legenda west coast bluesa – Arthur Adams. Szczegóły na www.blues.waw.pl

25 maja w Synagodze Pod Białym Bocianem we Wrocławiu skrzypek Nigel Kennedy zagra Bacha i Fatsa Wallera. Tego pierwszego w ramach projektu Bach Plus, tego drugiego z to- warzyszeniem gitarzysty Rolfa Bussalba, kontrabasisty Yarona Staviego i perkusisty Krzysztofa Dziedzica. Koncert w ramach Bądźcie czujni! festiwalu Ethnojazz. Więcej na www.ethnojazz.pl W dniach od 9 do 14 kwietnia we Wrocławiu odbędzie się 49 edycja festiwalu Jazz nad Odrą. W programie m.in.: Robert 12 czerwca we wrocławskiej Glasper Experiment, Adam Makowicz, Kurt Elling, Cassandra Hali Stulecia na jedynym Willson, Tribute to Charlie Haden, Miles Smiles, Big Festival koncercie w Polsce wystąpi Band oraz Konkurs na Indywidualność Jazzową. Więcej na Steve Vai z towarzyszeniem www.jazznadodra.pl Evolution Tempo Orchestra. W programie utwory gitarzy- sty zaaranżowane na orkiestrę symfoniczną.

35 Koncerty w Polsce

8 marca w Małopolskich Ogrodach Sztuki wystąpi trio Możdżer-Danielsson-Fresco, które planuje nagranie trze- ciej studyjnej płyty. Koncert odbędzie się dzień przed wejściem muzyków do studia nagraniowego.

W połowie marca w Gdańsku i okolicach Wojtek Mazolewski i Dennis González zagrają trzy koncerty promujące płytę Shaman formacji Mazolewki/Gonzalez Quintet, która będzie mieć swoją premierę 15 marca w sopockim MCKA Zatoka Sztuki.

16 i 17 marca w Kielcach kolejna edycja Świętokrzyskiej Wiosny Jazzowej. W programie koncerty: Boba , PKS Trio, Wojciech Karolak Trio, Fortet, Siergiej Wowkotrub Swing Quartet i Singin’Birds.

Od 21 do 26 marca skrzypek Nigel Kennedy z towarzyszeniem kwintetu (w składzie: Piotr Wyleżoł – fortepiano, organy Hammonda; Tomasz Grzegorski – saksofon; Adam Kowalewski – kontrabsa, gitara basowa i Krzysztof Dziedzic – perkusja) wystąpi na pięciu koncertach – w: Częstochowie, Krakowie, Bielsku-Białej, Wrocławiu i Po- znaniu – z programem Skrzypce – z historii w przyszłość.

Ruszająca w marcu europejska trasa gitarzysty Deana Browna „Unfinished Business Tour 2013” promująca wyda- ny w ubiegłym roku krążek Unfinished Business zawita także do Polski. Kwartet, z wibrafonistą Bernardem Maselim w składzie, wystąpi w naszym kraju na dwóch koncertach – w Świdnicy i Gorzowie Wlk. oraz na war- sztacie w Instytucie Jazzu Akademii Muzycznej im.K.Szymanowskiego w Katowicach.

9 kwietnia w warszawskim klubie Stodoła wystąpi gitarzysta Steve Lukather.

12 kwietnia w Kinie Komeda w Ostrowie Wielkopolskim w ramach 100 edycji „Jazz w muzeum” i 18 Muzeum Jazz Festiwal 2013 wystąpi formacja Miles Smiles.

25 kwietnia w Sali Audytoryjnej WCK we Wrocławiu w ramach festiwalu Ethnojazz i 26 kwietnia w Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku wystąpi Melody Gardot .

19 maja w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie zagra Al Di Meola.

3 sierpnia w Dolinie Charlotty koło Słupska wystąpi Carlos Santana. Koncert odbędzie się w ramach 7 edycji Fe- stiwalu Legend Rocka.

Bieżące informacje o koncertach znajdziecie w naszym serwisie na www.jazzpress.pl

36 Nasi zagranicą JazzPRESS, marzec 2013

W lutym Henryk Miśkiewicz wraz z muzykami z 5 kra- jów: perkusistą Rhanim Kriją, pianistą Peterem Schö- nem, basistą Yamim Aloelelą, gitarzystami Tiago San- tosem i Tiago Oliveirą oraz akordeonistą Joao Fradem wziął udział w nagraniu płyty DVD znanego perkusi- sty Marito Marquesa. Koncert został zarejestrowany 9 lutego w Teatro de Gouveia w Lizbonie.

W marcu i kwietniu Adam Bałdych będzie koncertował z Iiro Rantala String Trio w Finlandii i Szwajcarii. Zaś z Joachimem Kuhnem i Yaronem Hermanem w Niem- czech. Koncert w ramach Jazz at Berlin Philharmonic odbędzie się 25 marca.

Od 28 do 30 marca w nowojorskim klubie Birdland na pięciu koncertach wystąpi Tomasz Stanko New York Quartet w ramach promocji nowego albumu trębacza zatytułowanego Wisława.

3 kwietnia formacja High Definition wystąpi na pre- stiżowym Jazz a Liege Festival w Belgii.

Saksofonista Piotr Baron będzie jednym z prelegen- tów na Jazz Appreciation Month Conference – Euro- pean Jazz Personalities, która w dniach od 22 do 24 kwietnia odbędzie się na Universytecie Comeniusa w Bratysławie. Wygłosi odczyt pod tytułem „Jazz, la- bor versus opus” (Jazz – praca versus dzieło). Weźmi także udział w koncercie Golden Age – , z udziałem Boris Čellár Quartet, Piotr Baron (sakso- fon) i Laurent Cugny (fortepian) 22 kwietnia w Nu Spirit Club. fot. Bogdan Augustyniak fot.

37 Nasi zagranicą fot. Vladimir Korobstyn Vladimir fot.

New Bone poza prowadzonym społecznie również del- 8 lutego zespół New Bone wystąpił podczas dru- hijskim Jazz Utsav Festival. W ubiegłym roku giej edycji festiwalu Polskie Gwiazdy Światowe- Polskę na tym festiwalu reprezentował Wojtek go Jazzu w Moskwie. Recital złożony z utworów Mazolewski Quintet. New Bone uda się do In- z ich trzeciej płyty zatytułowanej Destined zo- dii na zaproszenie Indian Council for Cultural stał dobrze przyjęty przez rosyjską publiczność. Relations – rządowej instytucji promującej kul- To pierwsze od bardzo długiego czasu tak duże turę indyjską na świecie i przybliżającą kultury wydarzenie poświęcone polskiemu jazzowi innych krajów odbiorcom w Indiach – oraz In- w Rosji. Festiwal jest współorganizowany przez stytutu Polskiego w New Delhi. Wyjazd będzie Instytut Polski w Moskwie oraz Wydział Muzyki możliwy dzięki wsparciu finansowemu Insty- Jazzowej Akademii Muzycznej pod kierunkiem tutu Adama Mickiewicza w ramach programu wybitnego rosyjskiego pianisty, kompozytora, „Kultura Polska na Świecie”. bandleadera i pedagoga Anatolija Krolla. W ostatnim czasie w formacji dokonała się Natomiast w dniach od 15 do 18 marca for- zmiana personalna – Marcina Ślusarczyka za- macja będzie koncertowała w Indiach – wystą- stąpił Bartłomiej Prucnal. Aktualnie New Bone, pi podczas trzeciej edycji Delhi International które przygotowuje kolejną płytę, tworzą: To- Jazz Festival w Nehru Park w New Delhi oraz masz Kudyk – trąbka, flugelhorn, Bartłomiej w Jammu w Kashmirze. Delhi International Prucnal – saksofon altowy, Paweł Kaczmarczyk Jazz Festival to drugi ważny festiwal jazzowy – fortepian, Maciej Adamczak – kontrabas, Da- w Delhi i pierwszy pod auspicjami rządowymi, wid Fortuna – perkusja.

38 JazzPRESS, marzec 2013

Nikola Kołodziejczyk

Pianista, kompozytor i aranżer Nikola Koło- dziejczyk znalazł się w gronie 8 uczestników, wybranych spośród 52 kandydatów z całego świata, dorocznych warsztatów aranżerów orga- nizowanych przez holenderską Metropole Or- kest od 1997 roku. Uczestnicy warsztatów mają okazję pracy z orkiestrą pod dyrekcją Vince’a Mendozy oraz zaaranżować jeden z utwo- rów gościa, którym w tym roku był kameruń- ski multiinstrumentalista i wokalista Richard Bona. Kołodziejczyk zaaranżował utwór „Bis- so Baba”. Efekt pracy uczestników warsztatów został zaprezentowany w trakcie koncertu Me- tropole Orkest, który odbył się 23 lutego w Rot- terdamie. Uczestnicy w warsztatów uczestniczą w koncercie w charakterze słuchaczy.

Pianista podzielił się wrażeniami z udziału w tym przedsięwzięciu z czytelnikami magazy- nu JazzPRESS.

Nikola Kołodziejczyk: Metropole Orkest od 1997 roku prowadzi cykliczne (coroczne) war- sztaty aranżerów, które są bardzo dobrze prze- myślane. Wszystko, co otacza tę orkiestrę jest dopracowane do perfekcji i mógłbym o tym opowiadać godzinami. Od własnego systemu odsłuchowego napisanego w języku programo- wania Max/MSP, który zabierają na koncerty po fakt, że realizatorzy dźwięku są z nami od po- czątku i znają partytury praktycznie na pamięć. Warsztaty z założenia są pomyślane jako kursy mistrzowskie i prowadzone na niesamowicie wysokim poziomie dydaktyczno-praktycznym.

fot. BarejkoDesign

39 Nasi zagranicą

Jak doszło do mojego udziału w warsztatach? dzi o aranżacje jego utworów – podchodziliśmy do nich z własną wrażliwością i niesamowite Studiowałem kompozycję pod okiem Eda Par- jest to, że potrafi to uszanować, co jest niespo- tyki – ucznia Boba Brookmey’era, którego na tykane w takich przypadkach. szczęście nie trzeba przedstawiać, bo zajęłoby mi to za dużo czasu. Przekazuje on swoim stu- Dodatkowo mieliśmy kursy mistrzowskie z Vin- dentom informacje o ciekawych konkursach cem Mendozą, które same w sobie stanowiłyby i możliwościach rozwoju poza jego zajęciami. osobny kurs w każdym innym przypadku.

Także nawet dwa lata po zakończeniu nauki I jeszcze jedno ćwiczenie polegające na opraco- u niego czuję, że jest moim swoistym mento- waniu dwuminutowego materiału na podstawie rem – był bardzo entuzjastyczny co do samej losowo wybranego tematu, który został nam idei tego przedsięwzięcia, które nie jest za bar- przekazany pierwszego dnia warsztatów. Na wy- dzo znane w Polsce. konanie zadania mieliśmy maksymalnie 2 dni. Ja zajmowałem się utworem „The Spiders” Joh- Okazuje się, że Orkiestra Metropole pracu- na Williamsa z filmu o Harrym Potterze. Skoń- je praktycznie zawsze z nowym materiałem. czony 2 minutowy utwór przekazywaliśmy do I na jeden projekt, nie różniący się zbytnio od biblioteki Orkiestry, która następnie nagrywała normalnego trybu pracy, zapraszają grupę 8 je po kolei. Uczestniczyliśmy aktywnie w pro- aranżerów, wybraną w tym roku spośród 52 cesie nagrania, jak również miksowania dźwię- osób z całego świata. Selekcji dokonuje się na ku w czasie rzeczywistym podczas nagrań. Ni- podstawie partytur oraz nagrań. Startują tylko gdy w życiu nie widziałem takiego poziomu te osoby, które mają już doświadczenie w pro- finezji, połączonego ze znajomością najnowszej wadzeniu tego typu zespołów. Były dwie osoby techniki. Biblioteka Orkiestry liczy dziesiątki ze Stanów, aranżerka z Kanady, Niemcy, Au- tysięcy pozycji, dostępnych od ręki. Jedna oso- striak, Francuz. Nie jestem pewien, ale chyba ba wylosowała temat „Corcovado”. W Biblio- pierwszy raz od 18 lat (czyli od początku pro- tece Orkiestry jest 15 pozycji o tym tytule, nie jektu) jest w programie Polak. uwzględniając nawet tych, które zostały nazwa- ne „Quiet Nights of Quiet Stars”. Vince Men- Każdy z uczestników pisze jedną aranżację na doza prowadził próby do tego przedsięwzięcia, tę unikalną orkiestrę. W zeszłym roku gościem co również jest swego rodzaju przeżyciem, bo orkiestry był Kurt Elling. W tym roku praco- praca odbywa się na poziomie niespotykanym waliśmy nad utworami, które napisał, i które nie tylko w Polsce, ale i w samej Holandii, czy wykona Richard Bona. Zaaranżowałem jego praktycznie gdziekolwiek na świecie, gdyż or- utwór „Bisso Baba”, którego tytuł prawdopo- kiestra rozumie specyfikę i artykulację muzyki dobnie można przetłumaczyć jako Zawsze Ra- jazzowej, latynoskiej i innych, oraz ich odmian, zem. Bona wykazał wiele otwartości, jeśli cho- więc automatycznie dostosowuje się.

40 JazzPRESS, marzec 2013

Ciekawostką jest fakt nominacji do Grammy niedawnej płyty Metropole Orkest z projektu z Johnem Scofieldem.

Zostałem zaproszony na koncert finałowy w charakterze słuchacza – rola aranżera polega na przygotowaniu materiału, oraz 22-godzinnej dobie pracy na początku prób. Koncert nato- miast jest elementem nagrody.

Jestem niesamowicie szczęśliwy, że moja pra- ca została doceniona, co umożliwiło mi udział w warsztatach!

(rs)

fot. Krzysztof Wierzbowski

41 Przewodnik koncertowy

Pierwszy set, a drugi power

Pierwszy set był jazzowy, utrzymany w zmien- nym nastroju – a to ballada, a to walc, a to na koniec, zapowiadająca drugi set kompozycja “Crazy Eddie” w hołdzie saksofoniście Eddie- mu Harrisowi. W drugim secie zabrzmiało fu- sion.

Na scenie dobra zabawa, ze sceny świetna mu- zyka, na widowni gorący aplauz.

Adam Wendt dobrze wie po, co dmie w sakso- fon i robi to znakomicie. Sekcja, którą tworzą Przemysław raminiak na instrumentach kal- wiszowych oraz Marcin Jahr na perkusji, też nie zasypia gruszek w popiele i zmusza lidera do stałej czujności. Także czynionymi co i rusz muzycznymi kawałami, które dobrze świadczą o relacjach w formacji.

I choć każdy z instrumentalistów miał swo- je “pięć minut”, czemu sprzyjają długie intra (7 minut dla Magdy S.) i outra, których sporo w programie, to jednak uwagę przykuwa wirtu- ozeria saksofonisty, którą prezentuje praktycz- nie w każdej solówce.

Tak na kolejnym “Czwartu jazzowym z Gwiaz- dą” w śląskim Jazz Clubie w Gliwicach zagrała formacja Adam Wendt Power Set.

(rs)

fot. Stanisław Zaremba

42 JazzPRESS, marzec 2013 fot. Marcin Wilkowski Marcin fot.

Kwartet Wojciecha Karolaka we wrocławskim Oratorium Marianum

W jednym z wywiadów Wojciech Karolak, legenda brzydotą, typowej dla awangardy. Skład kwartetu polskiego jazzu, wirtuoz Hammonda przyznawał: uzupełniały mocna nazwiska: Piotr Baron na sak- „Jeszcze mając mleko pod nosem zauważyłem, sofonie, Jerzy Małek na trąbce oraz Arek Skolik na że nie znoszę awangardy. Awangarda jest zimna, perkusji. „To przyjaciele wymyślili mi zespół i ka- nie ma odrobiny wdzięku, nie zmienia się od stu zali zostać jego liderem, prawdopodobnie dlatego, lat i jest najbardziej skostniałą formą wypowiedzi że jestem najstarszy, ironizuje.” Karolak. Jak wy- artystycznej, w przeciwieństwie do konserwatyw- gląda współpraca z muzykami, którzy tak wyraź- nej ładności, w której tkwię po zajęcze uszy.” Może nie od awangardy się nie odżegnują? Odpowiada: nieco zaskoczyć taka wypowiedz z ust muzyka, „moje liderowanie polega na tym, że zarządziłem, który ma na swym koncie wiele odważnych nut, iż każdy może zgłosić propozycję, co gramy – byle granych m.in. z Michałem Urbaniakiem w latach były to standardy albo własne kompozycje utrzy- siedemdziesiątych. Co natomiast kryję się pod mane w bluenoteowskim klimacie.” Takie roz- określeniem konserwatywna „ładność” można porządzenie lidera nie przeszkodziło muzykom było usłyszeć 16 lutego podczas koncertu kwartetu w zaprezentowaniu szerokiego wachlarzu umie- Karolaka we wrocławskim Oratorium Marianum. jętności, oczywiście, mieszczącego się w ramach W barokowej auli zabrzmiał jazz z wyraźnym, przyjętej konwencji. Gdy po dwugodzinnym kon- swingującym pulsem rytmicznym, z elementem cercie zespół opuścił scenę, przy podium zebrała taneczności, podszyty bluesem i melodyjny, gdzie, się grupka słuchaczy, by bliżej przyjrzeć się wciąż jak określa muzyk, jest miejsce na finezję i najróż- „ciepłym” organom Hammonda. niejsze subtelności, nie ma natomiast fascynacji Marcin Wilkowski

43 Przewodnik koncertowy

Ballister w Powiększeniu

Ballister tworzą trzej znakomici muzycy-in- w kierunku podstawka i wydzierając palcami dywidualiści. To Dave Rempis, Fred Lonberg- dźwięki, drapiąc paznokciami otulone struny Holm oraz Paal Nilssen-Love. Każdy z nich po- zwojami lekkiego metalu wydobywał przy tym siada swój własny i łatwo rozpoznawalny styl. jedne z najwyższych możliwych tonów. Takim Koncert w Powiększeniu wieńczył ich cztero- solowym poczynaniom bacznie przyglądali się dniową trasę po Polsce, dzięki czemu byli do- koledzy z zespołu – patrzyli po sobie, kiwali gło- skonale rozegrani. To było odczuwalne i mie- wą z uznaniem. W pewnej chwili Dave Rempis liśmy szczęście, móc ich tutaj słyszeć w takiej nie mógł już dłużej stać i biernie przyglądać się dyspozycji. solowej grze kolegi. Zwilżył ustnik, robiąc przy tym groźną, choć i sympatyczną zarazem minę. Koncert rozpoczął się stosunkowo mocnym Ale zamiast wydać chropowaty, silny i nieprze- uderzeniem Dave’a i Paala. Wiolonczela gdzieś jednany dźwięk, by zagłuszyć i zepchnąć tym tylko majaczyła w tle i dobrze trzeba było się samym wiolonczelę na dalszy plan – nie uczynił skupić, by w natłoku dwóch pozostałych, głoś- tego, lecz stworzył tak wysoki ton, jakby to była nych i ekspansywnych instrumentów, móc wiolonczela Freda Lonberga-Holma . W ten wyodrębnić jej subtelny dźwięk. Po niedługim sposób dyskretnie zawiązał się duet, do którego czasie ton instrumentu Freda Lonberga-Holma również w sposób niepretensjonalny dołączył stał się już dużo bardziej wyrazisty i czytelny. Paal Nilssen-Love. Jednym słowem kultural- Został równoprawnym partnerem w stosunku na, gentlemańska gra oparta na wzajemnym do perkusji i saksofonu altowego. Ballister kon- szacunku i dużej dozie wzajemnej grzeczności. tynuował ofensywę. Paal Nilssen-Love czynił Fred Lonberg-Holm niekiedy pochylał się do cuda za swoim zestawem perkusyjnym, wzma- rozstawionej u stóp elektroniki. By móc dosięg- gając emocje i potrząsając zmysłami słuchaczy. nąć odpowiedniego narzędzie umożliwiającego Pozostali koledzy nie pozostawali wobec tego przetwarzanie dźwięku, przekrzywiał swą wio- obojętni i w należyty sposób się do takiej posta- lonczelę i szarpiąc wtenczas struny palcami le- wy ustosunkowali. wej ręki, zniekształcał tak wydobyte dźwięki.

Druga część pierwszego seta to zmiana sak- W pewnej chwili, gdy cała trójka grała w naj- sofonu Dave’a na tenorowy i również zmiana lepsze, Paal zatrzymał się nagle, jakby zaraz oblicza zespołu. Wiolonczelista rozpoczął od miała nastąpić cisza i muzyczna myśl miała- jakby bluesa, przechodząc następnie w muzykę by dobiegnąć już do końca. Jednak partnerzy pozornie klasyczną, serwując przy tym długie ani myślą przestawać. Perkusista utrzymuje glissanda. Po czym, z każdą chwilą, dźwięki się w dziwnej, pochylonej nad werblem pozie. stawały się coraz bardziej awangardowe. Fred Sprawia wrażenie, że się gdzieś zagubił i jak Lonberg-Holm jechał coraz niżej po strunach gdyby nie wiedział, co ma teraz począć, oraz

44 JazzPRESS, marzec 2013

w którym kierunku podążać. Trzymał pałeczki i cały czas już prawie nimi uderzał, jednak jakaś wyższa siła mu to wciąż uniemożliwiała. Za to mimika twarzy Paala zdawała się grać wtedy za niego, ukazując przy tym różne i zmieniające się w jednej chwili stany emocji. Tkwił w takiej zawieszonej pozie przez dobre kilka sekund, nim zaczął kontynuować. To była bardzo cieka- wa sytuacja – o czym wtedy myślał i co się tak naprawdę wtedy działo?

Pomysłów na grę i energii było wiele. Koncert obfitował w ciekawe zwroty akcji i przypływy kreatywności. Były zarówno momenty o du- żym zabarwieniu emocjonalnym, jak i chwile bardziej melodyjne i o przystępniejszej rytmice, umożliwiające obustronne złapanie oddechu. Dlatego wieczór nie powodował nadmiernego zmęczenia – ale to też dzięki samej formalnej konstrukcji koncertu, który został podzielony na dwa interesujące sety. Artystów słuchało się z przyjemnością. To jeden z ciekawszych kon- certów ostatniego miesiąca.

Marek Nowakowski

fot. Bogdan Augustyniak

45 Przewodnik koncertowy

Raphael Rogiński solo w Pardon, To Tu

Raphael Rogiński to artysta, który pojawił się kilka lat temu na tutejszej scenie i nieźle namie- szał, od razu zyskując dużą sympatię i uznanie wśród słuchaczy oraz innych muzyków. Jest członkiem wielu ciekawych projektów, w dużej części dotykających muzyki żydowskiej, którą się interesuje i odkrywa. Oprócz tego czasami – choć szkoda, że nie częściej, ale może nie czuje takiej potrzeby – gra też solo. Jego ostatnia pły- ta w jednoosobowym składzie była inspirowana dokonaniami Jana Sebastiana Bacha, a koncert z tym materiałem w Jazzowni Liberalnej przez kilkoma laty, już wtedy pokazał, że nie ma rów- nież kłopotów w mierzeniu się z tą najtrudniej- szą i najbardziej intymną formą wypowiedzi, jaką są recitale solowe.

Dzisiejszy koncert, w przeciwieństwie do Bach Bleach, nie był skierowany w konkretnym kie- runku, którego miałby się trzymać od początku do końca. Nie zawierał w sobie elementów tylko z jednej dziedziny, dzięki czemu zyskał bardziej uniwersalny wymiar.

Ukazywał subtelne piękno dosyć oszczędnej gry, wzbogacanej czasem o delikatne wstawki przetwarzane przez elektronikę. Ale nie cały wieczór był tylko mgiełką w delikatny sposób spowijającą Pardon, To Tu. Drugie oblicze było bardziej transowe, wkraczające wręcz w obszary noise’u. Te klimaty prezentowane przez Raphae- la Rogińskiego również były najwyższych lotów i powodowały, że zebrani słuchacze nie mogli oderwać od sceny wzroku. Totalna hipnoza. fot. Marek Nowakowski

46 JazzPRESS, marzec 2013

Również Rogiński był przez cały czas bardzo skupiony. Pochylony i wpatrzony w swą gitarę nie zważał na to, co dzieje się poza nią i tym światem, którego właśnie jest twórcą. Gdy koń- czy kolejny utwór nie odrywa od niej wzroku, nie patrzy w stronę oklaskujących go słuchaczy, nie dziękuje. W skupieniu czeka aż zasłużona burza oklasków umilknie i dalej kontynuuje swój występ.

Gdy koncert dobiega końca, publiczność nie daje za wygraną. Raphael z delikatnym uśmie- chem wraca i dzieli się jeszcze dwoma nieza- pomnianymi utworami. To był piękny wieczór, wymagający sporego skupienia oraz skłaniają- cy do refleksji, przystania i pochylenia się nad otaczającym nas światem. Warto nadmienić, że bisy trwały nadspodziewanie długo, a to tyl- ko potwierdza, że prezentowana muzyka była szczera i płynęła zgłębi serca. Po tym poznaje się prawdziwych artystów.

Już niedługo będziemy mogli cieszyć się kolejną płytą z udziałem Raphaela Rogińskiego. Zostanie wydany, nagrany podczas Krakowskiej Jesieni Jazzowej, koncertowy album Hery z gościnnym udziałem Hamida Drake’a i właśnie Rogińskie- go. Podobno było niesamowicie. Czekamy też na wydawnictwa solowe, na które miejmy na- dzieję, również kiedyś przyjdzie czas.

Marek Nowakowski

fot. Krzysztof Wierzbowski

47 Przewodnik koncertowy

String Big Band w Trójce bigbandowych tuzów jak Duke Ellington czy Glenn Miller. W Caravanie Mario Tizo oraz Ten niezwykły zespół tworzą członkowie Atom Blue Moon Richarda Rodgersa usłyszeliśmy String Quartet, orkiestry Sinfonia Viva oraz ponadto śpiewającą Agnieszkę Wilczyńską, Krzysztof Herdzin w roli dyrygenta. Oprócz ładnie harmonizującą się z instrumentalistami. tego w projekcie bierze również udział woka- Po tysiąckroć reinterpretowany i grany do znu- listka Agnieszka Wilczyńska oraz kontrabasista dzenia przez niemalże wszystkich Summertime Robert Kubiszyn. Georgea Gershwina nie brzmiał oklepianie, lecz ciekawie. Żywiołowo i zaskakująco zapre- String Big Band prezentuje standardy jazzo- zentowana została kompozycja Paula Desmon- we w opracowaniu tytana aranżacji Krzyszto- da Take Five, której wykonanie zaskarbiło sobie fa Herdzina, który rozpisał te kompozycje na bodaj największą sympatię słuchaczy spośród smyczki. Uczynił więc rzecz, która pozornie zaprezentowanego materiału. mogła wydawać się szalona i karkołomna, by próbować przenieść estetykę dawnych zespo- Niestrudzony gawędziarz Krzysztof Herdzin łów bigbandowych we współczesne realia i to wprowadzał słuchaczy w kolejne utwory, a te jeszcze na instrumenty smyczkowe, tworząc brzmiały lekko i świeżo. String Big Band ukazał nomen omen, String Big Band właśnie. A jed- się jako innowacyjny zespół znakomitych instru- nak taka rzecz miała miejsce. Pierwszy, więc mentalistów, pokazujący, że jeszcze istnieją różne niejako badawczy koncert z tym materiałem, nowe drogi, którymi nikt dotychczas nie podą- odbył się kilka miesięcy wcześniej w Centrum żał, oraz że pozornie dobrze znane utwory mogą Łowicka. Wszystko musiało przebiegnąć po- jeszcze zostać zaprezentowane w sposób zaska- myślnie i obiecująco, a efekt był na tyle satys- kujący i przykuwający uwagę, zawierając czasem fakcjonujący, że postanowiono zarejestrować przy tym też elementy dobrego humoru. ten materiał i wydać w formie płyty. Oczywi- ście, przy tak liczebnym składzie, od pomysłu Obecnie na stronie internetowej wspieramkul- do nagrania, często musi upłynąć bardzo wie- ture.pl trwa akcja zbierania funduszy na wy- le czasu. Jednak dzięki życzliwym sponsorom, danie zarejestrowanego materiału, który ukaże tym razem od chęci uwiecznienia do realizacji się nakładem Polskiego Radia. Miejmy zatem doszło w zadziwiająco krótkim czasie. Wskutek nadzieję, że niebawem będziemy mogli cieszyć czego, w drugi wtorek lutego w Studio im. Ag- uszy tym ciekawym albumem. Warto pamiętać nieszki Osieckiej, udało się owo przedsięwzię- o fakcie i planach jego wydania, bo później by- cie zorganizować, a do uczestnictwa w którym, łoby nietaktem tę pozycję przegapić. zaproszono również publiczność. Marek Nowakowski Wśród zaprezentowanych, autorskich interpre- tacji nie zabrakło utworów z dorobku takich

48 JazzPRESS, marzec 2013 fot. Marek Nowakowskii Marek fot. Biesiada z Tricphonixem

W Pardon, To Tu niecodzienny widok. Wcho- rej i coraz bardziej zapomnianej formy wspól- dząc do lokalu nie sposób było nie zauważyć, nego koncertowania na równi wśród słuchaczy, że dzisiejsza aranżacja przestrzeni znacznie od- zerwał z dotychczasową tradycją prezentowania biega od tej, do której przywykliśmy w wypad- się na scenie. To przyniosło zaskakujące rezul- ku odbywania się tutaj wydarzeń muzycznych. taty. Muzykom chodziło o to, by być bliżej ludzi, Mogło to dawać do myślenia, że dzisiejszy wie- ponieważ umożliwia to większe poczucie więzi czór swoją formułą może wykroczyć daleko oraz stwarza bardziej bezpośrednią atmosferę poza standardy zwykłego koncertu. bez wyraźnego podziału na muzyka i słucha- cza. Stanowi też pewnego rodzaju ucieczkę od Na scenie krzesła i stoliki, przy których sie- typowej konwencji koncertu, po którym muzy- dzą słuchacze. Z kolei na samym środku sali cy schodzą ze sceny, wracają, kłaniają się itd. stoi duży i solidnie wykonany biesiadny stół, na którym w bezładzie leżą porozkładane in- Almost Original jest nowym materiałem składu strumenty oraz napoje służące regeneracji sił. Tricphonix. W marcu planują wejść do studia, Również dookoła tego stołu krzesła i stoliki dla by zarejestrować trzeci album tego bandu. Na publiczności. Dzisiaj uwaga skierowana jest nie razie potrzebują trochę ogrania, więc nim na- na scenę, lecz na środek, pośród ludzi. Stało się grają materiał, zamierzają zagrać jeszcze kilka tak, ponieważ Tricphonix odwołując się do sta- koncertów. Maciek Trifonidis już dawno stwo-

49 Przewodnik koncertowy fot. Marek Nowakowskii Marek fot. rzył swój łatwo rozpoznawalny, melodyjny styl. Sprawcami dzisiejszego zajścia byli Maciej Trifo- Czy to Tricphonix, składy z Orkiestrą, bądź nidis oraz Daniel Polkowski, Oliwier Andrusz- sekstet ze smyczkami, to wciąż wiadomo, kto czenko, Radek Polakowski, Piotr Janiec, Daniel maczał w tych przedsięwzięciach palce. W wy- Moński, Kacper Szroeder, oprócz tego na chwilę padku Almost Original sytuacja jest trochę inna, dołączył Tomek Stawiecki. Bardzo fajny pomysł, a nowy materiał pozytywnie zaskakuje. Zawiera by wyjść do ludzi ze swoją muzyką i stworzyć po części wcześniejsze kompozycje, które grane przyjemną, niezobowiązującą atmosferę. Zebra- są w inny sposób. W jednym utworze z albumu ni w Pardon, To Tu ludzie potrafili uszanować tę Be Like a Child Maciej Trifonidis gra na mando- ciekawą sytuację i zachowywali się adekwatnie linie, co może być sporym zaskoczeniem – ale do okoliczności. Atmosfera była luźna, ale sprzy- brzmi doskonale. Dużo innych utworów jest jała takiej formie muzycznej wypowiedzi. Trzeba zupełnie nowych, ale słuchając ich ma się nie- pogratulować pomysłu, odwagi i przyznać, że to odparte wrażenie, że się je dobrze zna. W sporej bardzo ciekawa i godna powtórzenia idea. Takie mierze są inspirowane elementami z otaczające- obcowanie pomiędzy ludźmi i zacieranie barier go świata. Można rozpoznać motywy pojawia- spowodowało, że odbiór serwowanych nume- jące się z pewnego serialu, teleturnieju czy nie- rów – poza i tak ciekawą formą pod względem dawno goszczącym w kinie kin westernie. Jest to wykonania – zyskał nowe i ciekawe oblicze. Wy- na tyle zgrabnie zagrane, że nie ma mowy o ja- danie nowej płyty planowane jest na późną wios- kichkolwiek bezczelnych zapożyczeniach, a to nę. To z pewnością będzie obowiązkowa pozycja powoduje, że prezentowane numery sprawiają dla wszystkich fanów Macieja Trifonidisa i jego tym większą satysfakcję swoim odbiorcom. kompanów.

Marek Nowakowski

50 JazzPRESS, marzec 2013

Warsaw Improvisers Orchestra na celu pomóc w stworzeniu podwalin pod ma- jącą się tutaj rozwijać i regularnie spotykać, nową 19 lutego w warszawskim klubie Sztuki&Sztuczki warszawską scenę muzyki improwizowanej. odbył się koncert inaugurujący działalność nowej orkiestry Warsaw Improvisers Orchestra, powoła- Drugą część stanowiła w większości koopera- nej do życia przez saksofonistę Ray’a Dickaty’ego. cja w mniejszych składach. Tutaj udzielali się Nowy projekt ma być comiesięcznym spotka- również Paweł Szpura oraz Ksawery Wójciń- niem muzyków, podczas którego najpierw będą ski, grając tym razem na gitarze basowej. Były prowadzone warsztaty, a później – kluczowy ele- tria, kwartety oraz duet, do gry którego naraz ment, czyli wspólne granie. Zatem teoretycznie dołączyła reszta orkiestry, by znów kontynuo- idea jest nienowa. Jednak z uwagi, że będzie się wać w pełnym składzie. Dominowały bardzo to odbywać w tak dużym, kilkunastoosobowym intensywne dźwięki, czasem o krok od hałasu. składzie – a na dodatek również podczas warszta- Starano się stworzyć muzykę mającą zmierzać tów, będzie wszystkiemu mogła przysłuchiwać w kierunku wyzwolenia. i przyglądać się publiczność – więc w zasadzie, u nas w takiej formie jest to niespotykane. Orkiestra grała naprawdę siarczyście. To głów- nie sprawa mocno traktowanych perkusji, któ- Czytając deklarację, że jedynym warunkiem re tworzyły silnie wybijający się element ponad udziału w Warsaw Improvisers Orchestra jest pozostałych instrumentalistów. Gdy cały skład doskonała umiejętność panowania nad instru- dawał z siebie wszystko, grając jakby w transie, mentem, można podchodzić do niej trochę Ray Dickaty udzielał gestami wskazówek, by sceptycznie. Jednak ów dzisiejszy koncert roz- dołożyć jakiś ciekawy element, oraz by muzyka wiał chyba wszelkie wątpliwości co do poziomu nie wykroczyła poza jakąś założoną wstępnie uczestników – ci oczywiście z początku będą się ideę. Mimo tego, momentami zdawał się wkra- zmieniać, aż zawiąże się stały skład – oraz jakie- dać tutaj artystyczny chaos. Podczas takiego go typu będzie to estetyka i doznania. łojenia, zabawny wydawał się wtedy, słyszany w tle i powtarzający się w sposób ciągły, akord Pomijając wcześniejsze warsztaty, spotkanie skła- gitary oraz szalejący w oddali pianista. dało się z dwóch części. Najpierw zagrała cała improwizująca orkiestra. To piętnastoosobowy To był mocny, głośny i bezkompromisowy wie- zespół, w którym usłyszeć można było: trąbkę, czór. Przy nich takie koncerty, jak Kwartetu Era- dwie gitary, trzy perkusje, trzy kontrabasy, czte- se czy Pheeroana akLaff’a to jakby lekki wiaterek. ry saksofony (dwa altowe i tenorowe), keyboard Wiele się działo i każdy dawał z siebie wszystko. oraz elektronikę. Nad koordynacją instrumenta- Jeśli komuś odpowiada taka stylistyka, raczej nie listów czuwał Ray Dickaty, który do projektu za- wyjdzie rozczarowany. Kolejne spotkanie z War- prosił kilku swoich kolegów, m.in.: Jacka Mazur- saw Improvisers Orchestra już w marcu. kiewicza i Wojtka Traczyka. Ta współpraca ma Marek Nowakowski

51 Przewodnik koncertowy fot. Emil Kołodziejczykfot. Das Quartet

13 lutego w Szczecinie Brama Jazz Cafe nie- w Szczecinie jest mało znany, dla wielu więc formalnie wznowiła działalność po remoncie. było to pierwsze spotkanie się z tym artystą. Podczas otwarcia wystąpił zespół Das Quartet Nowa właścicielka klubu zapowiedziała, że za- w składzie: Rudi Mahal (klarnet basowy), Ma- mierza kontynuować ideę organizowania kon- rek Kądziela (gitara), Frans Peter Eldh (kontra- certów jazzowych w klubie. Miejmy nadzieję, bas), Kasper Tom Christiansen (perkusja). że słowa dotrzyma!

Koncert rozpoczął utwór Marka Kądzieli in- Beata Zuzanna Borawska spirowany twórczością Theloniousa Monka. W dalszej części publiczność mogła usłyszeć inne kompozycje młodego Kądzieli, choć za- brzmiały też utwory zupełnie improwizowane. Gościnnie wystąpił także szczeciński saksofo- nista Tomek Licak, który zagrał m.in. „Confir- mation” Charliego Parkera. Publiczność szcze- gólnie gorąco przyjęła Rudiego Mahala, który

52 JazzPRESS, marzec 2013

Kroke i Urna pod dachem Synagogi

Wrocławska Synagoga pod Białym Bocianem jest obecnie jednym z ważniejszych punktów na kulturalnej mapie miasta. Tutaj odbywa się większość koncertów w ramach Ethno Jazz Fe- stivalu. Artyści tacy jak Trilok Gurtu, Yasmin Levy, Anna Maria Jopek i Misia otwierają długą listę muzyków, którzy wystąpili w nastrojowym wnętrzu odnowionej świątyni. Zespołem regu- larnie goszczącym na scenie synagogi jest kra- kowskie trio Kroke, które za pomocą altówki, kontrabasu i akordeonu tworzy muzykę na po- graniczu world music i jazzu. Grupa w składzie: Tomasz Kukurba, Jerzy Bawoł i Tomasz Lato wydała do tej pory dziewięć albumów. Trio za- grało gościnnie również na kilku innych pły- tach, ostatnio na krążku Portrait mongolskiej śpiewaczki Urny Chahar Tugchi, określanej mianem jednej z najwybitniejszych wokalistek Azji. Kroke i Urna wystąpili 26 lutego na sce- nie Synagogi pod Białym Bocianem, prezentu- jąc oryginalne połączenie dwóch muzycznych światów. Charakterystyczny styl krakowskiego trio, łączący klezmerskie nuty z wpływami jazzu i Orientu, uzupełniał pieśni Urny, nawiązujące do mongolskiej tradycji i sposobu życia.

Marcin Wilkowski

fot. Marcin Wilkowski

53 Lotos Jazz Festiwal – 15. Bielska Zadymka Jazzowa 10 lat z Grupą Lotos Intro i Bitwa Saksofonów – Altissimo

Tegoroczny Lotos Jazz Festival – Bielska Zadymka Festiwal rozpoczął się swego rodzaju prologiem Jazzowa, która odbyła się w dniach 29 stycznia – 3 w Czechowicach – Dziedzicach, gdzie w Miejskim lutego, miała charakter szczególny, z uwagi na ju- Domu Kultury zaprezentowały się dwa zespoły: pol- bileusz jej piętnastolecia. W związku z tym, już od skiej wokalistki – Moniki Borzym oraz amerykańskie- zakończenia zeszłorocznej edycji zastanawialiśmy go saksofonisty – Donny’ego McCaslina. Na dobre się jakie gwiazdy organizatorzy zaproszą do Bielska Zadymka jednak wystartowała w środę 30. stycznia, –Białej w roku 2013. Po ogłoszeniu programu nasz kiedy to w klubie Klimat zagrali dwaj saksofoniści zapał jednak nieco ostygł. Zdaje się bowiem, że Za- altowi. Jako pierwszy wystąpił Henryk Miśkiewicz dymka nieco większą wagę zaczęła przykładać do do- wraz ze swoim Full Drivem, który chyba znany jest pasowania swojego muzycznego profilu do upodobań już wszystkim polskim jazzfanom. Aktualna odsłona trochę szerszej publiczności. Faktem jest jednak, że tego zespołu jest jednak trochę inna od poprzedniej, dzięki temu nie zdarzyło się ani razu, aby słuchacze a to za sprawą dwóch bardzo znaczących zmian per- w zauważalnej części opuszczali salę podczas koncer- sonalnych. Przede wszystkim Full Drive powiększył tu. Od strony organizacyjnej nie ma się więc do czego się do kwintetu, ponieważ do składu dołączył zna- przyczepić, ale jednocześnie brakowało koncertów komity trębacz – Michael „Patches” Stewart i trzeba zaskakujących i dających słuchaczom wrażenie obco- przyznać, że ten transfer odniósł bardzo pozytywne wania z czymś więcej niż piękną muzyką, z czymś mi- skutki. Istotna zmiana zaszła jednak także na sta- stycznym i bardzo intensywnie przeżywanym (może nowisku perkusisty, które objął Michał Miśkiewicz poza koncertem kwintetu wspaniałego Kenny’ego – nienajlepiej sprawdzający się niestety w tego ro- Garretta). Z drugiej jednak strony, jak słusznie za- dzaju muzyce. Największą zaletą i siłą Full Drive’u uważył Jan Ptaszyn Wróblewski, tegoroczna edycja od zawsze była kipiąca wręcz z niego energia. Ze- festiwalu była bardzo jazzowa, bowiem właściwie spół ten był uwielbiany przez stosunkowo szeroką tylko jeden – piątkowy – koncert prezentował inny publiczność, ponieważ dawał bardzo wiele radości gatunek muzyki.

54 JazzPRESS, marzec 2013

Monika Borzym

nawet osobom nie słuchającym na co dzień jazzu. Zmiana perkusisty sprawiła jednak, że ten rozpędzo- ny pociąg, którym dowodzi Henryk Miśkiewicz, zaczął dość mocno zwalniać. Brakuje kogoś, kto rozpaliłby w tym zespole ogień i znowu doprowadził muzykę do wrzenia. Szczególnie wyraźnie było to widoczne, gdy w utworze zamykającym koncert za perkusją zasiadł bielszczanin – Krzysztof Dziedzic. Muzyka nabrała natychmiast zupełnie innego tempa, a publiczność wręcz oszalała z zachwytu.

Drugi koncert tego wieczoru rozpoczął się właściwie znienacka. Jeszcze przed upływem zapowiadanej przerwy muzycy kwintetu Kenny’ego Garretta wyszli na scenę i bez żadnej zapowiedzi po prostu zaczęli grać. Lider wraz z towarzyszącymi mu wspaniałymi muzykami rozpoczął długi spektakl, podczas którego mogliśmy przekonać się, jak na żywo brzmi materiał z jego ostatniej płyty – Seeds From the Underground. Tutaj z kolei poziom energii, jaką w koncert włożyli muzycy, był wręcz nadludzki. Zdawało się, że Kenny Garrett może grać bez końca i ewentualnie zmniejszy obroty, gdy straci przytomność z wyczerpania. Ale

Donny McCaslin barbaraadamek.com fot.

55 fot. barbaraadamek.com fot. Henryk Miśkiewicz, Michael „Patches” Stewart

nic z tych rzeczy. Emocje, jakie wyrażał, czasem wy- nym emocjom płynącym ze sceny. Aż do ostatniego kraczały nawet poza możliwości przekazania ich za utworu koncert był bardzo spójny stylistycznie. Na pomocą saksofonu i wtedy lider chwilę krzyczał, by koniec jednak lider zaprosił na scenę ponownie tręba- potem znów wrócić do ekstatycznej gry. Rzeczywiście cza – Michaela „Patchesa” Stewarta, z którym niemal mieliśmy do czynienia ze swoistym misterium, które- rozkręcili w klubie Klimat dyskotekę. Koncert wszy- go nadrzędnym celem było przekazanie słuchaczom scy słuchacze zakończyli na stojąco, a Kenny Garrett radości i pozytywnej energii. Garrett chętnie mobi- osiągnął swój cel – każdy wychodził tego wieczoru lizował publiczność do jak najśmielszych reakcji, za- z uśmiechem na ustach. Naszym zdaniem był to zde- chowując się przy tym miejscami jak gwiazda rocka. cydowanie najlepszy koncert festiwalu. Zdecydowanie widownia dała się porwać pozytyw-

56 JazzPRESS, marzec 2013

Kenny Garrett barbaraadamek.com fot.

A Man and a Woman grał bardziej zagęszczone frazy, odnosiło się wraże- nie, że w przeciwieństwie do gry swoich partnerów, Kolejny wieczór w klubie Klimat rozpoczął wirtuoz nie płyną one z radości, lecz z jakiejś stale u Mareta harmonijki ustnej – Gregoire Maret, z kwartetem obecnej nostalgii. Nie wymieniał on także ze swoimi złożonym z fantastycznych muzyków (Federico Gon- kolegami uśmiechów, często obecnych na twarzach zalez Pena, Robert Kubiszyn oraz Clarence Penn). pozostałych. Być może również dlatego koncert moż- Warto podkreślić, że reprezentant polski w tym skła- na określić jako bardzo dobry, ale nie porywający. dzie ani trochę nie odstawał od swoich kolegów. Na- tomiast muzyka Szwajcara była jakby permanentnie Następnie przyszła kolej na polską premierę koncer- przepełniona jakimś wewnętrznym smutkiem. Nawet tową materiału nagranego przez perkusistkę Terri w utworach nieco żywszych, w których także lider Lyne Carrington na płycie Money Jungle: Provocation

57 fot. barbaraadamek.com fot. Terri Lyne Carrington

In Blue. Liderka przedstawiła w ten sposób swoją wydarzeń, wspominając jedynie, że w klubie Klimat interpretację albumu Money Jungle, wydanego do- zagrał tego wieczoru zespół Us3. Konkurs natomiast kładnie 50 lat temu, a nagranego przez trio: Duke był w tym roku bardzo interesujący. Zaprezentowały Ellington, Charles Mingus, Max Roach. Interpretację, się trzy zespoły, które zakwalifikowano do finałowych trzeba przyznać, niezbyt nowatorską, czy odkrywczą. przesłuchań. Jury zdecydowanie nie miało łatwego za- Materiał został zagrany na bardzo wysokim pozio- dania. Lichtański Sound Lab, któremu przyznano osta- mie, w innym składzie instrumentalnym, jednak nie tecznie pierwsze miejsce, jak również Szwec & Wendt było w grze zespołu liderki nic odkrywczego. Nie cho- Quintet zaprezentowały bardzo wysoki poziom, przy dzi oczywiście o to, żeby każdy koncert był rewolu- jednoczesnym zróżnicowaniu stylistycznym. Jurorzy po- cyjną zmianą w kierunku rozwoju jazzu, ale można stanowili podjąć rozstrzygnięcie najbardziej sprawied- było odnieść wrażenie, że całość ma być miło podana liwe z możliwych. Jeden zespół otrzymał mianowicie i nie ma prowokować słuchacza do większego wysił- główną nagrodę, czyli możliwość nagrania płyty, na- ku. Ponownie więc zaprezentowali nam się wspaniali tomiast drugiemu przyznano w całości nagrodę finan- muzycy, jednak można było odczuć pewien niedosyt sową w wysokości 10.000 zł, której tym razem w żaden i brak głębszej treści w zamyśle liderki. sposób nie dzielono. Jeżeli chodzi o nasze preferencje, to pierwsze miejsce przyznalibyśmy jednak zespołowi Zmagania konkursowe Szwec & Wendt Quintet, jednak po części wynika to być może z naszego gustu. Trzeba bowiem przyznać, Piątek tradycyjnie jest na Bielskiej Zadymce Jazzowej że Lichtański Sound Lab, to zespół bardzo ciekawy, dniem konkursu oraz koncertu niejazzowego. Ograni- szczególnie ze względu na aranżerskie i kompozytor- czymy się więc do zrelacjonowania pierwszego z tych skie aspekty działalności jego lidera – saksofonisty

58 JazzPRESS, marzec 2013

Jan Prax Quartet fot. barbaraadamek.com fot. Wojciecha Lichtańskiego. Po przesłuchaniach finali- szatni próżno szukać wolnego wieszaka! Frekwencja stów, gdy jury udało się na obrady publiczność czekał cieszy każdego z nas. Tym razem dwie główne formacje jeszcze jeden koncert w gmachu szkoły muzycznej. Jan które przyczyniły się do takiego najazdu jazzfanów to Prax Quartet to formacja, która zwyciężyła w partner- kwartet Gretchen Parlato i sextet Benny’ego Golsona. skim konkursie Future Sounds jaki odbył się w ramach Muzycznie było to zderzenie dwóch światów – z jednej Leverkusener Jazztage 2012 (Lichtański Sound Lab strony topowej współczesnej wokalistyki, a z drugiej zaprezentuje się na niemieckim festiwalu w bieżącym legendy muzyki mainstreamowej. Gretchen Parlato to roku). Laureaci zza zachodniej granicy pokazali wysoki wokalistka jakich mało! O jej muzykalności, wyczuciu poziom techniczny oraz wyrazisty schemat kwartetu, oraz oryginalności wypowiadają się wszystkie media w którym to właśnie Jan Prax na saksofonie altowym jazzowe już od niemal 10 lat, wtedy właśnie zwycię- przewodził muzycznej koncepcji. żyła w priorytetowym dla świata jazzu konkursie im. Theloniousa Monka. Mimo to występ na Zadymce był Najazd na Teatr Polski w Bielsku-Białej jej pierwszym w Polsce. Program jaki przedstawiła miał charakter perfekcyjnie przygotowanego spekta- Festiwalowa sobota, to dzień w którym odbywa się klu. Oryginalny sposób frazowania i subtelności jaki gala Lotos Jazz Festiwal – Bielskiej Zadymki Jazzowej. prezentuje Gretchen w swojej muzyce został entu- Z założenia to właśnie na deskach Teatru prezentują zjastycznie przyjęty przez nabitą do ostatnich miejsc się najjaśniejsze gwiazdy z programu kolejnych edy- salę. Jednak równolegle do kunsztu jaki prezentowała cji. Zarazem koncert galowy to niełatwe chwile dla liderka można było podziwiać grę fantastycznego ze- tegoż Teatru. Tłum wylewa się z sali każdymi drzwia- społu. Szczególnie Marka Guiliana, który siedział za mi, w przerwach ciężko przeciskać się przez foyer, a w zestawem perkusyjnym i Aarona Parksa, pochylającego

59 Gretchen Parlato fot. barbaraadamek.com fot.

się nad czarno-białą klawiaturą fortepianu. To, co pa- nisty jest nadal na wysokim poziomie. Faktycznie nowie pokazali tego wieczoru należy określić mianem Benny Golson muzycznie nie był bohaterem tego „perfekcyjne”, znając jednak wcześniejsze dokonania wieczoru, jednak chyba wszyscy życzylibyśmy sobie tych muzyków w uszy rzuca się także elastyczność każ- takiej kondycji w wieku 84 lat. Zespół jaki przywiózł dego z nich. Alan Hampton, a więc artysta dopełnia- ze sobą do Polski to doskonali muzycy głównego jący skład grał na kontrabasie, gitarze, a w niektórych nurtu – z przodu dwaj trębacze: Till Bronner i Eddie kompozycjach także śpiewał razem z Parlato. Najbliż- Henderson (znani są doskonale bielskiej publiczności szy album artystki ma w szerszej perspektywie poka- także z poprzednich edycji festiwalu) oraz sekcja ryt- zać współpracę tego zgranego duetu. miczna w składzie: Reggie Johnson (b.), Alvin Queen (dr.) oraz Olaf Pohlzien (p.). Całość można określić Po przerwie na scenie Teatru Polskiego pojawił się jako doskonałe jam session, które dało nam sporą Benny Golson. Program zatytułowany także We Re- dawkę muzyki, która jest głównym fundamentem na member Clifford” polegał na przeniesieniu publiczno- jakim zbudowany jest współczesny jazz, a z którym ści do czasów, gdy Golson wraz z Cliffordem Brownem wszyscy mocno się identyfikujemy. spotykali się na jam sessions. Repertuar tego koncertu składał się więc wyłącznie ze standardów jazzowych, Zamknięcie festiwalu 1001 metrów nad pozio- przeplatanych anegdotami opowiadanymi przez lide- mem morza ra. Chyba wszyscy miłośnicy muzyki jazzowej darzą starego mistrza ogromnym szacunkiem, a do takich Ostatni dzień Lotos Jazz Festival – 15. Bielskiej Za- zaliczamy się i my. Przyznamy jednak szczerze, iż dymki Jazzowej polegał na wspólnej zabawie przy obawialiśmy się czy forma legendarnego saksofo- jazzowych i jazzujących dźwiękach. Organizatorzy

60 JazzPRESS, marzec 2013 idealnie komponowała się z luźnym klimatem i nieco imprezową formą wieczoru. Tak też festiwal zaczął dobiegać końca, choć...

... nie tylko koncertami festiwale i ich goście żyją. Imprezy towarzyszące (prezentacja Audiofil Design, wystawy fotografii Lotos z kulturą oraz Moment’s Notice), czy tzw. Festiwalowa Scena Promocji, to wszystko dopełnia całości. Jednak największą zaletą Festiwalu jest oryginalna atmosfera tworzona przez miejsca, jam sessions, czy konkretne osoby zaanga- żowane w kolejne edycje imprezy. Poziom artystycz- ny jam sessions był bardzo wysoki, szczególnie jeśli porównamy go do zeszłorocznego. Przyczynili się do tego młodzi muzycy, chętni do wspólnego grania, ale warto także wspomnieć o aktywnym udziale kil- Aaron Parks ku gwiazd festiwalu. Między innymi byli to sidemani z zespołu Kenny’ego Garretta (Vernell Brown, Corco- co roku wykonują serdeczny gest w stronę bielskiej ran Holt), czy rezydujący przez kilka dni w Bielsku- publiczności zapraszając na koncert otwarty do klubu Białej Aaron Parks. W porównianiu do zeszłego roku Klimat. Tym razem mogliśmy posłuchać zespołu Bea- zmieniła się także lokalizacja, gdyż problem ciasnej ty Przybytek, która wyśpiewała piosenki ze swojego restauracji rozwiązano tworząc na czas festiwalu klub ostatniego albumu I’m Gonna Rock You. Ten punkt o wdzięcznej nazwie... „jam session”. Podobnie, jak programu sprawdził się nad wyraz dobrze! Fani wy- rok temu, chcielibyśmy wspomnieć o jednym jazzma- pełnili lokal po brzegi, a ku ich radości ośmioosobo- nie, który wyróżniał się najmocniej w ramach nocne- wy zespół zaprezentował energetyczny set złozony go muzykowania. Saksofonista altowy Jakub Więcek z utworów z pogranicza takich gatunków muzycz- jest postacią na którą warto zwrócić uwagę i już teraz nych, jak: R&B, soul, rock&roll, blues czy funky. śledzić artystyczne kroki tego osiemnastolatka!

Wieczorem odbyło się tradycyjne zakończenie festi- Jak zawsze festiwal minął w mgnieniu oka i już walu w schronisku na Szyndzielni. Bardzo towarzy- w drodze powrotnej zaczęły się spekulację na temat ska atmosfera doprawiana muzyką góralską w wy- szesnastej edycji... Ciekawi jesteśmy czy kierunek konaniu kapeli Śtyry doprowadziła uczestników aż zmian w programie, o których pisaliśmy na początku, do schroniska, w którym poza górską atmosferą, zaczyna przybierać jakąś stałą tendencję. Czy za rok kwaśnicą, czy trunkami różnej maści, można było możemy liczyć na koncerty nieco bardziej wymaga- wysłuchać koncertu holenderskiej formacji Bruut!. jące? Znamy sposób, by to sprawdzić i polecamy go Muzyka przepełniona energią, agresywnymi fraza- wszystkim fanom jazzu – musimy zobaczyć się na Za- mi wydobywającymi się z saksofonu altowego oraz dymce już za rok! soczystym brzmieniem organów Hammonda (jak or- ganizatorzy dostarczyli organy na 1001 m.n.p.m. ?!) Kacper Pałczyński i Roch Siciński

61 Wywiady

POSTAĆ Sonety spłonęły na stosie JazzPRESS-u Z Włodzimierzem Nahornym rozmawia Rafał Garszczyński.

Rafał Garszczyński: W zasadzie to jestem wzruszony, że mogę zrobić z Panem wywiad. Dla mnie jest Pan już muzyczną legendą, mimo tego, że z pewnością wiele wspaniałych nagrań i koncertów jeszcze przed Panem…

Włodzimierz Nahorny: Cóż mogę powiedzieć? Porozmawiajmy lepiej o muzyce.

RG: Każdą taką rozmowę nagrywam, zainteresował Pana mój dyktafon…

WN: Tak. Zawsze rejestruję egzaminy swoich studentów. Później z tego powstaje płyta. Oczy- wiście nikt jej nie wydaje, ale oni dostają świetną pamiątkę po każdym semestrze. Mogą śledzić swoje postępy i posłuchać kolegów z roku. Nie- dawno kupiłem w tym celu nowy dyktafon…

RG: Takie płyty po wielu latach dla studentów będą niezłym przeżyciem… Tak jeszcze zanim zaczniemy, rozmawiamy w momencie, kiedy przeprowadzamy nasze studio do nowej siedziby w Pałacu Szustra w Warszawie. To bardzo muzyczne miejsce na mapie Warszawy, ale wiem, że dla Pana też ważne…

WN: Grałem tam wiele razy, dawno temu i cał- kiem niedawno też. Mają tam całkiem dobre fortepiany. Mam wiele wspomnień z tego miej- sca. W tym roku też tam prawdopodobnie za- gram z moim trio. Właśnie ukazała się reedycja mojego albumu Jej Portret więcej » fot. Krzysztof Wierzbowski i Bogdan Augustyniak

62 JazzPRESS, marzec 2013

RG: Mieliśmy tam w zeszłym roku 3 świetne koncer- palnia wspomnień. Dawno temu były przymiar- ty w ramach Mokotów JAZZ Fest, które zorganizo- ki do wydania, ale wtedy ani moje nazwisko, ani waliśmy przy finansowym wsparciu Dzielnicy Moko- nazwiska reżyserów nie gwarantowały – w opinii tów. W tym roku też coś szykujemy, rozmawiamy też decydentów – dobrej sprzedaży płyty. W stanie przecież z Panem. To magiczne miejsce ze świetną wojennym żołnierze palili archiwa wytwórni fil- publicznością. mowej i telewizji na Woronicza. Wiem o tym do- skonale. W telewizji polskiej nagraliśmy program WN: Dawno temu Marek Karewicz we wnę- z nieżyjącą już Łucją Prus, w którym znalazły się trzach tego Pałacu i w sąsiadującym z nim par- moje Sonety Krymskie. Recytował Władysław ku zrobił mi serię zdjęć. Gdzieś w Pałacu zna- Kowalski. Zarejestrowałem to sobie na domo- lazł wielki gdański fotel. Może on tam ciągle wym magnetowidzie, ale to były czasy, kiedy ka- stoi… Pamiętam, to był listopad, było trochę set zawsze było za mało i kiedyś przypadkowo zimno. Te zdjęcia znalazły się na okładce pły- nagrałem na tej kasecie jakiś mecz i od tej pory ty Jej Portret właśnie wznowionej przez GAD poszukuję kopii, choćby takiej dla siebie, pamiąt- Records. Grałem tam też na zaproszenie Lecha kowej. Szukałem tego nagrania na Woronicza. Terpiłowskiego. Kiedyś nawet miałem tam pracę i ustaliłem, że zamiast pieniędzy, których telewizja zawsze miała RG: Nie znałem historii tych zdjęć, ale sama reedycja za mało, dadzą mi kopie moich programów z ar- jest kolejnym wyśmienitym wydawnictwem GAD chiwum, ale okazało się, że większość zaginęła. Records. Szukałem głównie właśnie Sonetów Krymskich. Dowiedziałem się, że Sonety spłonęły na stosie… WN: Wydawcy udało się odnaleźć też sporo wcześniejszych nagrań, o których już zapomnia- RG: Tak się zastanawiam, jak na Jej Portret zareagują łem, albo myślałem, że nigdzie się nie zachowa- dziś młodsi fani jazzu, którzy mogą nawet nie mieć ły. Część pochodzi jeszcze z czasów gdańskich. świadomości, jak świetnym był Pan kiedyś saksofo- nistą i flecistą. RG: Muszę przyznać, że z przyjemnością przy oka- zji pierwszego wydania cyfrowego przypomniałem WN: Też się nad tym zastanawiam. Choć pio- sobie tę muzykę. Mam wydanie analogowe, ale nie senka tytułowa jest znana młodzieży. Na moje słuchałem go pewnie z 10 lat. koncerty przychodzi sporo młodych ludzi. Oni czekają na tę kompozycję. Zawsze musimy ją za- WN: Ludzie z GAD Records chcą wydać moją grać na bis. Miałem taki okres, kiedy byłem już muzykę filmową. Wiele tych nagrań pewnie bę- zmęczony graniem tego na każdym koncercie. dzie trudne do odnalezienia. One są tylko w ar- Starałem się od tego uciekać. Później skapitu- chiwach wytwórni filmowych, głównie na Chełm- lowałem i teraz w zasadzie na każdym koncer- skiej w Warszawie. Nigdy się nie ukazały. Część cie z moim trio i czasem w większych składach udało mi się z Chełmskiej wyciągnąć. To była ko- gram „Jej portret” z przyjemnością.

63 Wywiady

RG: To jest przecież przepiękna melodia. Choć na- wet w nowym tekście dołączonym do płyty. wet taka może się znudzić po latach. Walczyłem z Polskimi Nagraniami, które miały trochę inną koncepcję tego albumu. Właściwie WN: Ten sam problem z tą piosenką miał Bogu- tę walkę przegrałem, bo chciałem grać tylko na sław Mec, który też przestał ją śpiewać. Ja walczy- fortepianie, w towarzystwie sekcji smyczkowej. łem też z takim przypisaniem mojego nazwiska Wyszło trochę inaczej, jednak założenie reper- do jednej kompozycji. Napisałem przecież wiele tuarowe udało się zrealizować. Miały być ów- równie dobrej muzyki. Nie mogę być tylko kom- cześnie popularne przeboje i taki jest repertuar pozytorem jednej piosenki. Z czasem się jednak płyty. Czerwone Gitary, Skaldowie, Breakout, z tym pogodziłem. Album Jej portret przypomina Maryla Rodowicz – ich przeboje, może nie dziś po latach, że ten utwór napisany został jako największe, ale te, które mi się podobały, zna- instrumentalny, a tekst powstał nieco później… lazły się na płycie. Ja chciałem zrobić, jak się wtedy mówiło, typową pościelówkę. Fortepian RG: Chyba tylko Bobby McFerrin ma tyle siły, żeby i smyczki. Walkę przegrałem. Zagrałem na sak- najbardziej oczekiwanej piosenki nie śpiewać. To sofonie, flecie, klawesynie. Myślę, że jeśli w stu- musi być trochę przekleństwo takiego sukcesu. diu byłyby dzwony, to zagrałbym też na nich. Wyszedł z tego trochę kolorowy jarmark, ale WN: Ale tylko trochę. nawet po latach brzmi to całkiem nieźle.

RG: No tak, wielu całkiem dobrych kompozytorów RG: Dla młodych fanów, dla których jest Pan piani- przez całe życie nie ma wielkiego przeboju… stą, to może być zaskoczenie.

WN: Właśnie. Ja już nie walczę. „Jej portret” WN: I jest, nawet dla części słuchaczy Akade- cały czas żyje. Ciągle słyszę o nowych wykona- mii Muzycznej w Gdańsku, gdzie wykładam na niach. Mam kilka nagrań młodych dziewcząt, Wydziale Jazzu. Studenci mnie pytają. Choć oni których z pewnością nie było jeszcze na świe- powinni wiedzieć więcej. Teraz znają mnie już cie, kiedy utwór powstawał. Co ciekawe, dziś tylko jako pianistę. częściej sięgają po tę piosenkę kobiety, mimo, że pierwotnie Jonasz Kofta napisał tekst dla RG: Jej portret jest właśnie naszą płytą tygodnia. Pi- mężczyzny. Jonasz Kofta sam napisał tekst żeń- sałem o płycie tekst, są też codzienne półgodzinne ski na prośbę Łucji Prus. jej prezentacje na antenie. Zawsze przy takiej okazji zastanawiam się, co by było, gdyby płyta ukazała się RG: Pisał Pan „Jej portret” z myślą o tekście i wielkim w USA. Moim zdaniem mogłaby stanąć na półkach przeboju? we wszystkich sklepach obok wydawnictw popular- nej wtedy wytwórni CTI Creeda Taylora, czy smooth WN: W żadnym wypadku. To miał być utwór -jazzowych płyt George’a Bensona, czy Herbiego instrumentalny. Opowiadam o tym trochę na- Manna, choć wtedy jeszcze termin smooth-jazz nie

64 JazzPRESS, marzec 2013

był w użyciu. Moim zdaniem muzycznie to jest ten dziemy tam grali w sekstecie, w Gdańsku i okoli- sam poziom. cach. Kończymy też koncertem w trio w Elblągu. Zaraz potem jedziemy do Warszawy i wchodzimy WN: Wtedy też wiele osób zadawało sobie to do studia z trio. Chcemy nagrać moje utwory, któ- pytanie. Roman Waschko miał wtedy w USA re gramy w ostatnich latach na koncertach i które sporo znajomości i obiecał mi, że „Jej portret” jeszcze nigdy nie zostały zarejestrowane. Są kom- zaśpiewa Frank Sinatra. Jakiś czas wierzyłem, pozycje poświęcone Powstańcom Warszawskim, ze to może się wydarzyć i otworzyć mi jakieś Żydom. Jest utwór „Będę pamiętał grudzień” – „I nowe perspektywy. Nigdy jednak do takiego Will Remember December”. Grałem go 13 grud- nagrania nie doszło. Nie wiem i pewnie nigdy nia w Filharmonii Narodowej. To też nagramy. Są się nie dowiem, czy w ogóle sam Sinatra słyszał też kurpiowskie melodie w moim opracowaniu. moją kompozycję, czy nigdy do niego nie do- Musimy to nagrać, bo inaczej zaginie. To kompo- tarła. Może się nie spodobała, albo zwyczajnie zycje, które znamy z moim zespołem doskonale. utonęła w natłoku wielu świetnych propozycji, Poza tym nagranie takiej płyty będzie tańsze, bo jakie Sinatra z pewnością dostawał. A może pewnie pójdzie szybciej, niż z nowym materia- układy i znajomości Romana Waschko nie były łem. A dziś finanse są ważne. Koncerty gramy cały aż tak dobre? A może ktoś tutaj, w Polsce za- czas. Mamy program poetycko muzyczny z An- blokował ten pomysł? Dziś to już nie ma zna- drzejem Sewerynem. Graliśmy w Trójce program czenia. Nie czuję się ofiarą systemu. Zresztą z tekstami Jana Pawła II z sekstetem. To było po- nie wierzę w to, przecież Pagart miałby z tego święcone tekstom o ludziach starszych. Grywamy pieniądze, pewnie większe niż ja. Frank Sina- też „Tryptyk Rzymski” i Miłosza. Andrzej Sewe- tra śpiewał utwory wyśmienite, ale miewał też ryn jest człowiekiem bardzo zajętym, więc o wol- słabszy repertuar. ne terminy na koncerty nie jest łatwo. Dużo czasu spędzam też w Gdańsku w Akademii. RG: Jakie ma Pan najbliższe plany muzyczne? Od ostatniej płyty minęło już trochę czasu. RG: Gdańsk ostatnio znowu rośnie w siłę.

WN: Istotnie, to był Chopin z Maciejewskim. WN: Tam zawsze się dużo działo, pierwsze fe- W kwietniu wchodzimy do studia. Przedtem stiwale jazzowe. Dziś też jest dobrze. Na Aka- jeszcze będę rezydentem Gdańskiego Festiwalu demii jest świetny zespół profesorski. Całą Muzycznego. To jest duże symfoniczne wydarze- jazzową działalność koordynuje tam Leszek nie. Przyjeżdża orkiestra z Holandii, całość bę- Kułakowski. On prowadzi big band, własny dzie trwała 10 dni. W zeszłym roku był Konstan- zespół, komponuje, pisze msze. Jest też Maciej ty Andrzej Kulka, wcześniej Stefania Toczyska. Grzywacz, Maciej Sikała, Jerzy Małek. Zespół W tym roku mnie zaproponowano. Cały program się rozwija. A Gdańsk to przecież ważne mia- będzie skupiony wokół muzyki improwizowanej. sto dla polskiego jazzu od samego początku, od Bach był przecież wielkim improwizatorem. Bę- pierwszych festiwali w latach pięćdziesiątych.

65 Wywiady

Byłem na nich, jeszcze nie jako muzyk. Pamię- RG: Z koncertami jest tak, że nie ma właściwie miej- tam koncert Komedy na drugim festiwalu. sca, gdzie zebrane by były informacje o wszyst- kich koncertach. My w radiu mamy taką stronę, RG: Z tym zespołem profesorskim to jest chyba tak, ale z oczywistych względów są tam tylko koncerty, że młodzi ludzie chcą uczyć się u kogoś, kto jest nie o których powiadomią nas organizatorzy. tylko dobrym nauczycielem, ale sam osiągnął coś na scenie? WN: Są strony muzyków, Facebook, a jednak cią- gle ludzie dzwonią i pytają, czasem w jakiś prze- WN: To oczywiste. Teraz jest tak wiele materia- dziwnych godzinach… Młodym ludziom rzeczy- łów do nauki, nuty, aranżacje, książki, nagrania. wiście czasem brakuje dostępu do informacji. Ja Wszystko jest dostępne. Jeśli ktoś będzie bardzo mam swoją stronę w internecie, choć chyba nie pracowity, wielu rzeczy może nauczyć się sam. jest ona jakoś często odwiedzana. Miałem stronę Jednak nic nie zastąpi kontaktu z muzykiem grają- na Myspace, jakoś ten serwis bardziej mnie prze- cym na co dzień koncerty. Studenci pytają o różne konywał, niż Facebook. Miałem tam niewielu rzeczy, walkę z tremą, nawet o takie drobiazgi, jak znajomych, ale to były osoby, które rzeczywiście siadać przy fortepianie. Inaczej gra się kameralny znałem. Dziś mam kilka tysięcy „znajomych” na koncert, inaczej przed olbrzymią publicznością, Facebooku, ale prawie nikogo z nich osobiście nie a ja to znam z czasów mojej gry z Breakoutem. znam. Przyjaciele przekonują mnie jednak, że to Jeszcze inaczej jest w filharmonii. Tego nie da się jeden z lepszych dziś sposobów informowania przeczytać w książce. To są bezcenne doświadcze- o koncertach. Nie można Facebooka nie zauwa- nia życiowe i zawodowe. Oczywiście ważne jest żać. Świat idzie do przodu. Kiedyś odmawiałem ćwiczenie samej gry. Jednak nudne często ćwicze- grania koncertów na instrumentach innych niż nia wychodzą lepiej, jeśli widzi się cel. akustyczne fortepiany. Dziś sam mam w domu Ya- mahę Gran Touch. Kiedyś myślałem, że nie da się RG Ciągle jednak na Akademii nie uczą chyba, jak zapisywać nut na komputerze i pracowałem tylko być własnym managerem? na kartce. Ze studentami w wielu tematach kon- taktuję się przy pomocy poczty elektronicznej. WN: No tak. Istotnie to dziś równie ważne. Na razie mamy wykłady z prawa autorskiego. To RG: Instrumenty elektroniczne są coraz lepsze. Jed- też jest mocno zaniedbane. Miałem studentkę, nak nic nie zastąpi tradycyjnego fortepianu. która skończyła prawo we Wrocławiu i jedno- cześnie studiowała na Akademii w Gdańsku. WN: To prawda. Jednak nawet w studiu można Skończyła licencjat. Była znakomitym organi- zagrać na zwykłych klawiszach, a potem wybrać zatorem życia muzycznego. Przyprowadzała sobie typ fortepianu, jakim to zagra. Ja zawsze całe grupy studentów na moje koncerty, jak tyl- wolę jednak tradycyjny instrument. ko grałem gdzieś w pobliżu Gdańska. RG: Wróćmy jeszcze na chwilę do Pana uczniów

66 JazzPRESS, marzec 2013

w Gdańskiej Akademii. Jest wśród nich jakiś ukryty kła postać. Wtedy wszystko odbywało się w Żaku jeszcze nam nie znany talent? w Gdańsku. W dużej sali teatralnej. Ja byłem rezer- wowym pianistą w końcówce działalności. Cybul- WN: Pewnie tak, ale jest też talent już dawno od- ski i Kobiela wtedy już tylko reżyserowali, nie było kryty. W tym roku kończy studia magisterskie ich na scenie. Ja miałem już wtedy kwartet jazzo- Sławek Jaskułke. Wśród młodszych studentów wy i mieliśmy próby w Żaku. Chcieli mnie wciąg- zdarzają się talenty. Spora część moich studen- nąć do zespołu. Byłem na wielu próbach, czasem tów studiuje też na wydziale klasycznym. Cza- grałem na fortepianie. Mój kolega ze studiów był sem są już nawet po dyplomie. Chcą nauczyć się pierwszym pianistą. Później był jeszcze Cyrk Afa- czegoś więcej. Mam trzech czy czterech takich nasjewa. On powstał z części zespołu Bim-Bomu. studentów. Był jeden niezwykle zdolny. Jakub Też tam czasem grywałem, choć mniej. Jerzy Afa- Ostrowski. Skończył wydział klasyczny, studio- nasjew uwielbiał . Ja grywałem tam na wał u mnie, na chwilę zdecydował się na karierę klarnecie. Jestem przecież wykształconym klar- organisty. Teraz pracuje na Akademii w Gdań- necistą. Jednak za Dixielandem nie przepadam, sku i ma własny jazzowy zespół. dlatego nie potrwało to długo. Mieliśmy śmieszne kostiumy z okularami z jednym szkłem, w kapelu- RG: Są jeszcze ciągle konflikty z nauką klasycznej szu. Wtedy w Żaku zbierali się plastycy, muzycy, gry? Czy profesorowie uczący klasyki nie mówią już ale byli też studenci medycyny i wielu innych. Ta studentom, że jazz spowoduje nieodwracalne zmia- grupa bardzo się lubiła, próby były równie przy- ny w ich technice, ułożeniu ręki itp.? jemne, jak przedstawienia. Ja spędzałem w Żaku całe dnie. Był tam też DKF – jedyne miejsce, gdzie WN: Nie, choć często studenci buntują się prze- można było zobaczyć amerykańskie filmy. Włas- ciwko przedmiotom, które wydają się im niein- nymi siłami wyremontowaliśmy Piwnicę u Kuzy- teresujące. Nie chcą zaangażować się w naukę nów. Na inauguracji była Barbara Hesse-Bukow- choćby dyrygentury. Sławek Jaskułke też miał ska. Krótko później wyjechałem do Warszawy. taki okres. Ale wszystkim można wytłumaczyć, że to poszerza możliwości ich pracy w różnych RG: Wie Pan może, co dzieje się z Marianną Wrób- muzycznych sytuacjach. Ale oczywiście program lewską? studiów zmienia się nieustannie i unowocześnia. WN: Wiem. Nawet niedługo będziemy mie- RG: Chciałbym jeszcze na chwilę wrócić do przeszło- li wspólny koncert. Ostatnio graliśmy też na ści. Nie mogę przepuścić okazji i nie zapytać o Bim- jednym koncercie w Gdańsku z okazji promo- Bom. Pan był częścią tego niezwykłego nie tylko na cji książki Danielewicza o Gdańsku w Nowym skalę polską, ale europejską zjawiska kulturowego… Żaku. To było spotkanie po latach. Całkiem faj- nie to wyszło. Tam śpiewała Marianna. Będzie- WN: Może to trochę za dużo powiedziane. Cybul- my grali w Kalinowym Sercu w Warszawie. Jest ski przyjaźnił się ze wszystkimi, to była niezwy- też pomysł reedycji jednej z naszych wspólnych płyt sprzed lat.

67 Wywiady

Tfaruk, a jeśli potrzebujesz czegoś innego, to improwizuj

O nowej odsłonie formacji Tfaruk Love Com- się jeszcze bardziej energetyczna i transowa. munication mówi redakcji JazzPRESS perkusi- Więcej improwizujemy i eksperymentujemy sta Tomasz Ballaun. z brzmieniami.

Ryszard Skrzypiec: Latem 2011 roku ukazała się RS: Zespół właśnie pojawia się na dwóch koncer- Wasza debiutancka płyta – pisaliśmy o niej w nu- tach. To efemeryda czy jaskółka ofensywy koncer- merze magazynu JazzPRESS z września 2011 roku. towej w całym kraju? Gdzie jeszcze – w najbliższym Na zakończenie recenzent napisał „Trzymam kciuki czasie – będzie można usłyszeć na żywo Tfaruk? Jak za dalszą działalność zespołu”. Chyba słabo trzymał, napisał na wstępie recenzji autor „O zainwestowa- skoro przez ponad półtora roku było o Was cicho? niu funduszy w zakup płyty zadecydował koncert Co w tym czasie działo się w zespole? zespołu.” z czego należy wnosić, że koncertowo Tfa- ruk prezentuje się interesująco. Z jakim materiałem Tomasz Ballaun: Na szczęście wróciliśmy. Mam wystąpicie w Łodzi (10) i Warszawie (11 lutego)? nadzieję, że recenzent nie poniósł konsekwencji za to, że nam kibicuje. Tak poważnie to w mię- TB: Tfaruk na koncertach prezentuje się intere- dzyczasie zagraliśmy kilka naprawdę dobrych sująco, ponieważ jest to naprawdę dobry zespół. koncertów. Brali w nich udział również zapro- szeni goście – m.in. Ziut Gralak czy Tymon A tak poważnie – jedną z najistotniejszych rze- Tymański. Powstawał nowy materiał na drugą czy, które powodują że koncert jest udany lub płytę. Proces twórczy bywa bardzo „dynamicz- nie, to kontakt z publicznością. Każdy występ ny”, dlatego stwierdziłem, że należą się nam to poniekąd wymiana emocji pomiędzy artystą także małe wakacje. i słuchaczem, forma ponadwerbalnej komuni- kacji. Z jednej strony traktuję to bardzo poważ- RS: Jak wynika z zapowiedzi koncertowych w zespo- nie, z drugiej ważne jest, aby wszyscy dobrze le zaszły zmiany personalne. Czy te zmiany odbiły się bawili – również muzycy, dlatego koncerty się na jego muzyce? Tfaruka są bardzo energetyczne. Ponadto mu- zyka musi być zagrana naprawdę profesjonal- TB: Zmieniło się instrumentarium zespołu. nie – tego wymagam od siebie i od kolegów Klarnecistę Piotra Mełecha, zastąpił gitarzysta z zespołu. Andrzej Szawara, który wcześniej grał w po- znańskiej formacji Jazzbot Mazut. Rozstaliśmy Oczywiście planujemy więcej koncertów, ale się także z saksofonistą Michałem Fetlerem, biorąc pod uwagę polskie realia ich organizacja którego miejsce zajął Michał Gałgin – młody, nie jest najłatwiejsza. Jednak ciężko pracujemy, zdolny saksofonista barytonowy. Nasza muzy- co powinno przełożyć się na częstotliwość z jaką ka nabrała zupełnie nowego wymiaru – stała gramy. Na naszej stronie www.tfaruk.art.pl oraz

68 JazzPRESS, marzec 2013

profilu na FB można znaleźć aktualne informa- ku gości, ale czy przyjmą zaproszenie, to już cje dotyczące występów. Jeżeli zaproście nas do ich decyzja. Nie chciałbym mówić z kim, ewen- waszego miasta to na pewno przyjedziemy. tualnie, weszlibyśmy w kooperację. Ponieważ czerpiemy z różnych źródeł to zarówno muzycy RS: Czy zespół ma w planach nagranie nowej płyty? jazzowi, jak rockowi, raperzy, piosenkarze pop Jaki materiał na niej się znajdzie? Czy podobnie, jak i death metalowcy odnajdą się doskonale w na- na poprzedniej, na której gościnnie zagrali Tymań- szej stylistyce. ski, Mazolewski i Jankowiak, również planujecie udział gości? RS: I na koniec pytanie o nazwę zespołu – czy pol- skie brzmienie nazwy oznacza miłosne porozumie- TB: Tak – planujemy nagranie nowej płyty. Jeszcze nie z twarogiem? nie podjąłem decyzji czy będzie to płyta studyjna, czy koncertowa. Znajdą się na niej kompozycje, TB: Wszyscy mnie o to pytają. Nazwa zespołu których nie zarejestrowaliśmy na pierwszym wy- nic nie znaczy – jest to absurdalna zabawa sło- dawnictwie oraz premierowe, stworzone wspól- wem. Tfaruk to po prostu tfaruk – nic innego. nie z nowymi członkami zespołu. Jeżeli potrzebujesz czegoś więcej po prostu za- cznij improwizować (śmiech!). Oczywiście chciałbym zaprosić do nagrań kil-

69 Wywiady

Chciałbym móc rozwijać skrzydła

Z Przemysławem Strączkiem o piętnastu latach kariery, projekcie Evans i planach na przyszłość rozmawia Ryszard Skrzypiec.

Ryszard Skrzypiec: Spotykamy się po roku. Pierwszą rozmowę odbyliśmy w momencie ukazania się płyty Evans, którą nagrałeś wspólnie z Teriverem Cheun- giem. Co wydarzyło się przez ten rok w Twoim mu- zycznym życiu?

Przemysław Strączek: Jeśli chodzi o płytę Evans, to zrealizowałem swoje zamierzenia. Z tym pro- gramem, po wydaniu płyty, zagraliśmy razem osiemnaście koncertów, co dało nam okazję zaprezentowania tego materiału w wielu miej- scach – w Polsce i za granicą. I to się udało.

RS: Grałeś nie tylko z Teriverem.

PS: Tak, program Evans dwukrotnie zagrałem z Gabrielem Niedzielą, a poza tym, to koncer- towałem także z Januszem Muniakiem, moim międzynarodowym kwartetem, przygotowałem także płytę z wokalistką Karoliną Śleziak, która niedługo będzie miała premierę.

Jeśli chodzi o muzykę z płyty Evans to temat nie jest zamknięty, on cały czas gdzieś tam trwa. Myślę, że będę do niego wracał co jakiś czas. Choć takiej trasy, jak ta, która odbyliśmy z Te- riverem jesienią, pewnie już nie będzie, bo jej przygotowanie to ogromna praca. A jeśli lider zespołu jest jeszcze menadżerem, to ma po- dwójną pracę. Przygotowanie takiej długiej tra- sy, dogranie wszystkich detali, występów, prze- fot. Stanisław Zaremba

70 JazzPRESS, marzec 2013

lotów i innych kwestii logistycznych wymaga we mnie chęć zaprezentowania tego publicz- sporo nakładu pracy. Dzięki tej trasie poczu- nie. Może podczas takiego koncertu ktoś zain- łem, że warto się poświęcić I realizować plan, teresował się bardziej, dostrzegł coś ciekawego, co w rezultacie przyniosło mi satysfakcję finan- przyjemnego. Coś, co dostrzegł właśnie tutaj sową jak i artystyczną. spowodowało, że słucha teraz tego w domu. Chciałem to połączyć ze słowiańskimi korze- RS: Z jakim odbiorem spotkała się Wasza trasa? niami Evansa. Wiem, że o tym się mało mówi. Jest kilka wątków, które się z tym wiążą. To, że PS: To był duet gitarowy. Na koncerty przycho- jego mama, pochodziła z Ukrainy. Na pewno to, dzili przede wszystkim miłośnicy muzyki, nie że inspirował się Chopinem. Także to, (biorąc koniecznie muzyki gitarowej. Choć wydawa- pod uwagę kalendarz), że urodziłem się dzień łoby się, że gitara to jeden z najbardziej popu- przed jego urodzinami sprawia, że czuję pewne larnych instrumentów. Niektórzy przychodzili „pokrewieństwo”. z ciekawości. Każdy koncert był inny. Trudno to porównywać. Wiadomo, że jak koncert jest RS: Misja edukacyjna? w poniedziałek czy we wtorek to może być mniej ludzi niż w czwartek, piątek czy sobotę. PS: To może przyszło później. Zależało mi na Najlepiej wspominam Częstochowę, koncert tym, żeby to po prostu zrobić. O, to może bę- w toruńskiej Od Nowie, w Centrum Kultury dzie najlepsze podsumowanie tego projektu: „Muza” w Lubinie. Średnio na koncercie bywa- to była moja pewna słabość. Chciałem się z tą ło między 20 a 40 osób, a największy koncert twórczością zmierzyć. To była moja interpreta- zagraliśmy w Londynie, prawie na koniec trasy, cja gitarowa tej muzyki a te inne aspekty poja- na inaugurację London Jazz Festival w klubie wiły się później. Jak się dowiedziałem, że Evans POSK. I tam był komplet, około 150 osób. Do ma korzenie wschodnioeuropejskie, to jeszcze tego bis. To jest jeden z najbardziej pamiętnych bardziej zmotywowało mnie do pracy. moich koncertów w ogóle. RS: Zatem jak po roku oceniasz ten projekt? RS: Powiedziałeś, że choć gitara jest popularnym instrumentem to frekwencja na koncertach była PS: Ja myślę, że ocena przyjdzie później. Myślę, umiarkowana. Pytanie czy to nie kwestia progra- że jeszcze na to za wcześnie. Ja się zmierzyłem mu, bo muzyka Evansa nie jest powszechnie znana z tym. Oddzieliłem kreską. Idę dalej. Chętnie wśród rodzimych adeptów gitary? będę do tego wracał. Podczas trasy z Teriverem nie graliśmy Evansa tak jak na płycie. Modyfi- PS; Moją rolą było zapoznanie słuchaczy z jego kowaliśmy te utwory, pojawiały się nowe po- twórczością, z jego sylwetką. Bo można za- mysły. Wiem, że teraz bym to zrobił zupełnie dać pytanie: po co to wszystko się robi? Ja się inaczej. Zagraliśmy z tym programem ogólnie zafascynowałem jego muzyką. I zrodziła się około trzydziestu koncertów, więc musiały po-

71 Wywiady

jawić się nowe myśli. Nie wiem, jak to będzie Teraz wiem, że nadszedł czas by modyfikować wyglądać za dziesięć lat, kiedy będę do tego to brzmienie. Chyba dorosłem do tego. Do tej wracał, ale mam to w sobie, siedzi to we mnie pory nie używałem żadnych efektów gitaro- i cieszę się, że to zrobiłem. wych. Nie czułem tego. Teraz chcę to zmienić.

RS: Przed wywiadem przyznałeś się, że właśnie mija RS: Gdzie poszukujesz inspiracji? Słuchasz innych piętnaście lat Twojej profesjonalnej kariery muzycz- gitarzystów? nej, piętnaście lat od momentu założenia przez Cie- bie pierwszego zespołu jazzowego. W tym czasie na- PS: Wczoraj na przykład słuchałem muzyki grałeś kilka płyt firmowanych swoim nazwiskiem. kościelnej. Wielu gitarzystów wywarło na mnie wpływ. Jednak po pewnym czasie czuję się PS: Pierwszy mój zespół to Tres Jazz. Słowo jazz zmęczony słuchaniem muzyki jazzowej. Ostat- zostało użyte celowo, ze względu na popula- nio nie słucham jazzu. Jeżeli już, to cieszą mnie ryzację tego gatunku muzyki. Przez osiem lat małe formy, gdzie słyszę, że zastosowano coś działalności odnosiliśmy sukcesy wojewódzkie zupełnie innego niż to do czego jest przyzwy- i ogólnopolskie, grając na kilku renomowa- czajone moje ucho. Ostatnio zainspirował mnie nych festiwalach, klubach, wygrywając w kon- perkusista Brian Blade swoją płytą Mama Rosa. kursach. Z zespołem tym wydaliśmy płytę pt. Zaczął mnie inspirować wokal. The Shape of Melody w 2004 roku. W 2006 roku zespół został rozwiązany i od tego momentu RS: Dlatego, że grasz z Karoliną Śleziak? działam już pod własnym nazwiskiem. W ciągu 15 lat nagrałem pięć profesjonalnych płyt. PS: Dlatego zacząłem grać z Karoliną. Poczułem to. To są piosenki. Brian Blade, znany perkusi- RS: Przez piętnaście lat Twoja muzyka musiała się sta, wiadomo z kim grał i co potrafi, na tej pły- zmienić. cie śpiewa piosenki. Słucham tego ostatnio. To jest takie proste, takie zwyczajne, super. Moje PS: Cały czas szukam środków wyrazu. I to zgryzoty związane z muzyką, której słucham jest trudny temat, dlatego że cały czas się za- mają związek z tym, że codziennie ćwiczę, gram stanawiam nad gitarą, nad jej możliwościami. lub uczę i tych dźwięków mam nadmiar, więc W pewnym sensie ma ona ograniczone możli- później, kiedy słyszę podobnie brzmiące frazy wości. Nie brzmi tak klarnet, nie brzmi jak fa- to czasem jestem nimi zmęczony. Jeśli chodzi got, jak trąbka. Z gitarą trzeba uważać. Określi- o gitarzystów to słucham: Kurta Rosenwinkla, łem sobie cel i przez tych plus minus piętnaście Gilada Hekselmana – bardzo lubię Billa Frisela, lat skupiłem się głównie na czystym brzmieniu który gra jakby tworzył opowieści, bajki. Coś gitary. Zależało mi na wypracowaniu swojego takiego mi się podoba. Inspirują mnie pianiści, brzmienia, dźwięku. Te wszystkie elementy: muzyka wokalna. Wiadomo, że to, czym się fa- głowa, ręka. muszą ze sobą „współpracować”. scynowałem kiedyś, gdzieś tam we mnie siedzi,

72 JazzPRESS, marzec 2013

to gdzieś się odkłada, dzięki czemu tworzę swo- ją opowieść, swój język. Na ile go wytworzę? Na ile będzie on dobrze odbierany przez innych? To czas pokaże. Myślę, że trzeba być w zgodzie ze sobą. Nie robić pewnych rzeczy na siłę. Cza- sem myślę o pewnych eksperymentach, ale to musi przyjść samo. W momencie, gdy wchodzę w dany projekt na całość, to wiem, że przyniesie to spodziewany efekt. A kiedy wchodzę poło- wicznie lub się waham, to wiem, że to będzie się dłużyło i różnie z tym może być. Poszukiwanie nowych obszarów zależy od tego jak jesteśmy skonstruowani. Są ludzie, którzy mają łatwość uprawiania muzyki mniej poukładanej i oni wiedzą co trzeba zrobić, że to się udało. Są tacy, co wiedzą jak poukładać harmonię, jak poukła- dać utwór, żeby był bardziej uniwersalny. Nie chcę tu użyć słowa „ładny”, bo to już wartoś- ciuje, ale „poukładany” tak, jak robił to Mozart, który używał tzw. złotych proporcji. Czyli takie podejście do muzyki, w którym układ wszyst- kich części utworu sprawia, że może się on po- dobać. Nie chcę tworzyć muzyki dla muzyków, ale dla ludzi słuchających muzyki. Nie tylko muzycy potrafią słuchać tzw. trudnej muzyki improwizowanej i ją czuć. Jest duża grupa lu- dzi niezwiązanych z muzyką, którzy ją dobrze odbierają. Czasem słucham free jazzu, ale od strony wykonawczej to nie jest moja bajka. Są muzycy, którzy dobrze się w tym odnajdu- ją. Myślę, że we mnie siedzi gdzieś tam głów- ny nurt. Oddziałują na mnie tematy, melodie, harmonia. Podobają mi się niektóre elementy, które są wykorzystywane w muzyce free. Ja czu- ję się bardziej modalny. Do mnie przemawia przestrzeń, połączenia harmoniczne nie zawsze nawiązujące do systemu dur – moll. Nie wiem

fot. Stanisław Zaremba

73 Wywiady

czy to można nazwać mainstreamem? Nie je- wany od lat. Można go potraktować jako formę stem o tym przekonany. Czasem mam wraże- odpoczynku od tej podstawowej sfery mojej dzia- nie, że dzisiaj pojęcie mainstream ma pejora- łalności muzycznej. Są to piosenki o uczuciach, tywne znaczenie. tęsknocie, autorstwa utalentowanej i obdarzonej Ostatnio na nowo odkryłem skalę pentatonicz- piękną barwą piosenkarki. Kompozycje zawarte ną, którą się teraz bawię i coś innego w niej do- w tym projekcie to melodie, w większości autor- strzegłem. To skala, od której zacząłem edukację stwa Karoliny. Ja napisałem dwa utwory, w tym muzyczną. Teraz do niej wróciłem. Zauważam jeden gospelowy. Natomiast do wszystkich do- w niej zupełnie coś nowego. To skala, która zo- łożyłem harmonie. Poprzez aranżacje starałem stała wymyślona w Azji w starożytności. Ona się zbudować klimat wykorzystujący jej ciem- w jazzie i w muzyce improwizowanej funkcjo- ną barwę głosu. To debiutancka płyta Karoliny, nuje idealnie. To taki złoty środek, złota pro- która powinna się ukazać w maju. I cieszę się, porcja między dźwiękami. Można ją stosować że mogłem uczestniczyć w jej nagraniu. Warto w kontekście danego akordu. Co zacząłem robić wspomnieć, że płyta została nagrana ze świetny- i co uważam za moje odkrycie. No nie dosłow- mi muzykami: klawiszowcem Michałem Wier- nie moje. Do każdego akordu przypisuję jedną bą, basistą Piotrem Południakiem i perkusistą pentatonikę. Otworzyły mi się zupełnie nowe Grzegorzem Masłowskim. Jest to muzyka oko- brzmienia. I teraz nad tym chcę pracować. ło jazzowa. To się może podobać, bo w muzyce chodzi też o przyjemność. Mnie pozwala to wy- RS: Czy „odkrycie” skali pentatonicznej ma zwią- rwać się z klimatu, w którym przebywam. zek z Twoimi ubiegłorocznymi projektami, poza Natomiast PSIG, czyli Przemek Strączek Inter- Evansem? national Group to moje zamierzenie tegorocz- ne, które juz próbowałem zrealizować w roku PS: Nie, to zupełnie świeża sprawa. ubiegłym, ale się nie udało. Miałem problemy ze studiem nagraniowym. Natomiast w tym RS: Opowiedz coś o tych ubiegłorocznych projek- roku wszystko jest na dobrej drodze. Jest nawet tach, które mają szansę zmaterializować się w tym tytuł płyty. Są kompozycje. Nawet niedawno po- roku w postaci płyt. wstała jeszcze jedna. I to chciałbym zarejestro- wać na płycie. Są koncerty, są w planach trasy PS: Aktualnie pracuję nad dwoma projektami: i już wiem, że się odbędą. I to mnie cieszy. z wokalistką Karoliną Śleziak i z włoską sek- cją w ramach Przemek Strączek International Do tego projektu zainspirowała mnie płyta Group. Kurta Rosenwinkle’a, którą nagrał w klubie Vil- lage Vanguard. W projekcie PSIG chodziło mi Projekt z Karoliną jest piosenkowy. To jest antido- o połączenie gitary z fortepianem. W swoich tum na te wszystkie działania artystyczne z mu- projektach nie używałem fortepianu. Starałem zyką instrumentalną, w które jestem zaangażo- się wykorzystywać swoją gitarę jako jedyny in-

74 JazzPRESS, marzec 2013

strument harmoniczny. Pisząc muzykę na nową płytę myślałem już i o gitarze, i o fortepianie. I to też jest zupełnie inne podejście do muzyki, którą pisałem wcześniej. Więc utwory są rozbu- dowane harmonicznie. Mieszczą się w stylisty- ce modalnej. Myślę, że to jest dobre określenie na tę muzykę. Z Włochami, z którymi pracuję przy tej płycie spotkałem się wcześniej, dokład- nie w marcu 2011 roku w Anglii, podczas kon- certów w Londynie i w Coventry. Są to: perku- sista Flavio Li Vigni i kontrabasista Francesco Angiuli. To koledzy ze studiów w Holandii. Za- graliśmy wtedy z Piotrem Schmidtem. Bardzo dobrze wspominam te koncerty. Później za- prosiłem ich do Polski. Zagraliśmy dwie trasy. Grając z nimi poczułem swoją muzykę jeszcze bardziej. I robię teraz wszystko, żeby grać tyl- ko z tą sekcją – jest to dla mnie bardzo ważne. Sekcję uzupełnia pianista Michał Wierba. Są to muzycy, których znalazłem, i z którymi mi się dobrze gra.

RS: To czego ci życzyć na następne piętnaście lat?

PS: Czego mi życzyć? Żeby trwać.

RS: Żeby się nie wypalić? Boisz się wypalenia?

PS: Nie tyle wypalenia, bo nie boję się wypa- lenia. Wiesz czego się boję? Boję się różnych okoliczności. Dzisiaj wszyscy wokoło narzekają i boję się, że tym przesiąknę. Nie boję się wypa- lenia, bo mam dużo pomysłów. Chcę kontynu- ować to, co się zaczęło. Wiadomo, że przerwy będę. Trzeba to wziąć pod uwagę. Różne rze- czy się w życiu zdarzają. Chciałbym żeby były możliwości rozwijania skrzydeł. fot. Bogdan Augustyniak

75 Polski Jazz na Wyspach fot. Monikafot. S. Jakubowska W jazzie chodzi przede wszystkim o mnie!

Z Alice Zawadzki rozmawiają Monika S. Twoje związki z Polską i czy utrzymujesz kontakty Jakubowska i Sławomir Orwat z naszym krajem?

Monika S. Jakubowska: Może jednak spróbuję za- A.Z.: Mam dużą rodzinę w Polsce. Córka mo- dawać Ci pytania w języku polskim? jej babci, czyli moja ciotka Zofia, która mieszka w Gdyni i jej dzieci, czyli moi kuzyni – Adam Alice Zawadzki: Spróbuj, ale nie miej zbyt wiel- i Ania, którzy są mniej więcej w moim wieku. kich oczekiwań (śmiech). Mam z nimi bardzo dobry kontakt. Mam rów- nież rodzinę w Warszawie i w Białymstoku. Mój MSJ: Jak często rozmawiasz ze swoim ojcem po tato bardzo dba o to, aby nasze kontakty z ro- polsku? dziną w Polsce były bardzo bliskie. Do tej pory tylko raz odwiedziłam Polskę, ale był to bar- A.Z.: Za każdym razem, gdy go widzę! Jest to dzo udany pobyt i trwał pięć tygodni. Jestem jednak wymiana dosłownie kilku słów i na tym skłonna powiedzieć, że mogłabym tam nawet koniec. Cała reszta rozmowy odbywa się już po zamieszkać. Za każdym razem, gdy ktoś mnie angielsku. pyta, czy chciałabym zamieszkać w Polsce, pomysł ten wydaje się być coraz bardziej ku- Sławomir Orwat: Nosisz polskie nazwisko. Jakie są szący, pomimo że przeszkadzałaby mi bariera

76 JazzPRESS, marzec 2013

językowa. Zaledwie rok temu ukończyłam stu- M. S. J: Rodzina wspierała Twoją pasję do muzyki? dia, więc dotychczas byłam pochłonięta nauką i układaniem swojego życia tutaj – na Wyspach, A.Z.: O tak! Od początku wspierali mnie na każ- ale na przykład mój życiowy partner, który dym kroku i nigdy nie odczuwałam z ich strony mieszka na stałe w Berlinie i który jest basistą żadnych nacisków. Dało się słyszeć wśród moich grającym , bardzo często koncertuje znajomych, zwłaszcza muzyków klasycznych, w Polsce w towarzystwie fantastycznych mu- że ich rodzice często przymuszali do grania, do zyków jazzowych i zawsze opowiada mi o tym, ćwiczeń. Niektórzy z nich odchodzili potem od jak wspaniała jest polska scena jazzowa. Kiedyś muzyki, bo wspomnienia związane z nią często gdzieś na południu Niemiec zagrali koncert dla były dla nich negatywne. Kiedy odczuwasz zbyt siedmio, może dziesięcioosobowej publiczno- duży nacisk, nic dobrego z tego nie wynika. ści. Gdy z tym samym składem i repertuarem Moja znajoma skrzypaczka wspomniała kiedyś, pojechali do Polski – do Darłowa, przywitało że ojciec potrafił ją nawet uderzyć, aby zmusić ich kilka setek ludzi, którzy mieli kompletnego do wielogodzinnych ćwiczeń. Takie bolesne „bzika” na punkcie free jazzu. Ich reakcja była wspomnienia nie tylko nie pomagają w rozwo- równie spontaniczna – dlaczego nie przepro- ju pasji, a wręcz przeciwnie – demotywują. Dla- wadzić się tam?! tego też jestem bardzo zadowolona z faktu, że moi rodzice bardzo entuzjastycznie podchodzi- M. S. J: Wcale mnie to nie dziwi! Zapewne był to fe- li do mojego muzykowania, choć tak naprawdę stiwal jazzowy w Darłowie, który odbywa się tam o muzyce nie wiedzą nic! Pamiętam sytuację, każdego roku latem. Przez resztę roku w Polsce gdy ćwiczyłam jakiś współczesny utwór, któ- także trudno jest o tak liczną publiczność podczas ry nie był dość melodyjny. Do pokoju zapukał koncertów jazzowych, które z reguły są jednak ka- tata i przepraszając zapytał: „Alice, Ty ćwiczysz meralne. Mieli więc sporo szczęścia, że do Darłowa czy to są jakieś wygłupy?” (śmiech). Miłość do trafili latem. muzyki w mojej rodzinie ominęła pokolenie rodziców, ale sięgając trochę wcześniej, moja S.O: Wokalistka, skrzypaczka, kompozytorka – kim polska babka była wspaniałą pianistką, zaś jej czujesz się najbardziej? siostra utalentowaną i dość znaną śpiewaczką. Niestety nie pamiętam żadnych szczegółów, bo A.Z.: Zdecydowanie wokalistką. Śpiewam całe są to naprawdę bardzo stare historie. Jednakże życie. Zaczęłam śpiewać już jako dziecko, mniej w naszej rodzinie, zarówno po stronie ojca jak więcej w tym samym czasie, gdy nauczyłam się i matki, było naprawdę wielu utalentowanych już mówić i były to jakieś przedszkolne piosen- muzyków. ki. Jazzem zainteresowałam się mając trzynaście lat, a stało się tak za sprawą jazzowej wokalistki S.O: Ile miałaś lat, kiedy uświadomiłaś sobie, że z Nowego Orleanu – Lillian Boutté. scena jest miejscem dla Ciebie?

77 Polski Jazz na Wyspach

A.Z.: Dość wcześnie. Przypominam sobie wielu wite głębokie połączenie, jakby most między różnych sytuacji, kiedy już jako ośmio czy dzie- tobą a publicznością. Czujesz, że dajesz z siebie więciolatka mogłam zasmakować uczucia bycia wszystko i że publiczność dobrze się bawi. na scenie. Na przykład grając jako członek or- kiestry, gdzie obowiązuje pewna etykieta, a od S.O: Masz wykształcenie muzyczne. Jakie szkoły ciebie wymagają pełnego skupienia i powagi, ukończyłaś? czarnego galowego ubioru i zachowania abso- lutnej ciszy podczas grania utworu. Po szkole A.Z.: Jako dziecko uczęszczałam do lokalnej chodziłam na zajęcia koła teatru muzycznego szkoły podstawowej i gimnazjum w Oxfordzie. i tam z kolei śpiewałam, tańczyłam i odgrywa- Potem był Royal Northern College of Music łam różne mniej lub bardziej dramatyczne role. w Manchesterze, gdzie studiowałam klasyczne Jednak ta największa miłość do sceny przyszła skrzypce. Bardzo często urywałam się z zajęć wtedy, gdy zainteresowałam się jazzem. To już i w miejsce klasyki fundowałam sobie odwie- jest zupełnie inny rodzaj interakcji. W muzy- dziny w klubach jazzowych. Tam śpiewałam, ce klasycznej masz świadomość bycia jakby poznawałam ludzi i brałam udział w różnych przekaźnikiem, narzędziem kompozytora i to jam sessions. W międzyczasie przez dwa lata właśnie kompozytor jest największą gwiazdą pracowałam – trochę śpiewając, trochę grając wieczoru. Podobnie jest w sztuce czy musicalu – na skrzypcach. W pewnej chwili zrozumia- odgrywasz rolę i jesteś wpasowany w już istnie- łam, że owszem gram jazz, ale studiowałam jącą historię. W jazzie jest zupełnie odwrotnie! skrzypce klasyczne i brakuje mi teoretycznej To ludzie, muzycy będący na scenie są najważ- wiedzy jazzowej. Wtedy zdecydowałam się na niejsi i to właśnie na nich skupia się cała uwa- studia podyplomowe w Royal Academy of Mu- ga publiczności. Nawet jeśli gra się standardy, sic w Londynie, gdzie obroniłam tytuł magistra odczuwa się tę wielką chęć bycia oryginalnym z wokalistyki i kompozycji jazzowej. i zagrania wedle swojego „widzi mi się”. Musisz grać całym sobą, jakby odcisnąć siebie w każ- S.O: Jako skrzypaczka jazzowa, znasz zapewne zna- dym utworze. Wszystko to brzmi bardzo ego- komitego polskiego skrzypka Adama Bałdycha, centrycznie, prawda? Dlatego uwielbiam jazz a już bez wątpienia słyszałaś o Michale Urbaniaku. – bo w jazzie chodzi przede wszystkim o mnie! Czy dostrzegasz w swojej grze jakieś genetycznie (śmiech). Muszę jednak przyznać, że przyzwy- odziedziczone elementy polskiego sposobu gry? czajenie się do tego nowego rodzaju scenicznej interakcji zajęło mi trochę czasu. Nagle stoję A.Z.: Hmmmm… Podoba mi się ta myśl. Jest na scenie i mówię, gram jako ja. Przychodzi interesująca i dość romantyczna, prawda? Jeże- taki moment konsternacji, gdy zastanawiasz li faktycznie istnieje jakiś element wyróżniają- się: „kim jestem i co chcę powiedzieć?!”. Jed- cy moją grę, to na pewno pochodzi on gdzieś nak właśnie to lubię najbardziej – gdy wszyst- ze środka – styl, który właśnie jest bardziej, jak ko idzie według planu, odczuwasz to niesamo- to nazwaliście „genetyczny” czy dziedziczny,

78 JazzPRESS, marzec 2013

niż wypracowany czy uzyskany wskutek „zapa- S.O: Czy Twój niedawny występ w londyńskiej Jazz trzenia się” czy osłuchania. Już jako mała dziew- Cafe POSK, to pierwszy kontakt z polską publicznoś- czynka, jeśli czymś się zachwycałam, to nie cią i polskim środowiskiem jazzowym Londynu, czy zwracałam uwagi na to, kto gra i skąd pocho- spotykałaś już wcześniej polskich artystów jazzo- dzi. Wtedy bardzo spodobało mi się brzmienie wych w UK? polskiego skrzypka Józefa Chasyda, który zmarł mając zaledwie 27 lat. W jego grze słychać było A.Z.: Faktem jest, że nigdy wcześniej nie mia- tę intensywność i niesamowitą porywczość łam okazji występować przed polską publicz- osadzoną w lewej dłoni. Angielska „szkoła” gry nością, a przyznaję, że jestem bardzo dumna na skrzypcach jest bardziej czysta i jakby ele- ze swoich korzeni. Co więcej, zawsze szukałam gancka, podczas gdy skrzypkowie „starej daty”, kontaktu z Polskością i uważałam się za Polkę, zwłaszcza Ci pochodzący z Europy Wschod- w związku z czym przez wiele lat myślałam, że niej, charakteryzują się specyficznym, głębo- jestem osobą szalenie interesującą, inną i jakby kim dźwiękiem. Swoją grą dotykają pewnego egzotyczną na tutejsze warunki. Miałam nie- rodzaju ekstremum, czyli skrajności, a ja to typowe nazwisko, a mój tato opowiadał cieka- zwyczajnie uwielbiam! Pamiętam, że podczas we historie o odległym kraju. Jakiś czas temu moich pierwszych lekcji gry na instrumencie bardzo wielu Polaków przyjechało na Wyspy nauczyciele powtarzali mi bym uspokoiła się i zabawne było uświadomienie sobie, że nie je- i wyciszyła. Często słyszałam uwagi w stylu: stem aż tak polska, jak wcześniej mogło mi się „Hej! Najpierw naucz się nut, a dopiero potem to wydawać! Ale wracając do tematu – fakt, że zarzucaj włosami!” (śmiech) zostaliśmy z zespołem zaproszeni do Jazz Cafe POSK, pośrednio zawdzięczamy Sebastianowi M. S. J: Brytyjczycy uchodzą za naród zdyscyplino- Scotney’owi z London Jazz. Sebastian zrecen- wany i powściągliwy. Zaś my, Polacy, jesteśmy wy- zował bowiem nasz debiutancki koncert i opo- lewni i skorzy do ekscytacji. Zauważasz w swoim wiedział o nas Tomaszowi Furmankowi, który charakterze jakieś polskie cechy? zajął się zorganizowaniem naszego koncertu w Jazz Cafe POSK. A.Z.: O tak! Są tam na pewno! Moi rodzice na- zywają je żartobliwie genem Protasewiczów. M. S. J: Kto jest twoim mistrzem i czyje inspiracje sły- Podczas II Wojny Światowej, część rodziny chać w Twoich kompozycjach? Jeśli w ogóle tak jest, ze strony ojca wyemigrowała z Polski. Babcia to kogo podpatrujesz jako wokalistka, a kogo jako opisywała wojenną traumę w swoich pamięt- skrzypaczka? nikach, a tato często opowiadał wiele historii – tych zabawnych, jak i tragicznych. Wszystko A.Z.: Myślę, że to jedno z tych pytań na które to na pewno miało na mnie wpływ i na to, jaką trudno jest mi jednoznacznie odpowiedzieć. osobą dziś jestem. Jako skrzypaczka, jestem świadoma swoich ograniczeń i z pewnością nie jestem żadnym

79 Polski Jazz na Wyspach

wirtuozem. Na przykład nie zagram bebopu, pomocna była moja mama, która studiowała ale lubię improwizować, wygrywać różne me- język staro hiszpański i czuwała nad popraw- lodie, frazy, kolory czy tekstury. Czasem więc nością mojej wymowy. Możliwość śpiewania fantazjuję, że fajnie byłoby zagrać taki rasowy w różnych językach przynosi mi wiele satysfak- współczesny jazz, dać się ponieść muzyce, jed- cji. Myślę, że to bardzo wzbogaca mnie samą nak to głos jest moim głównym narzędziem nie tylko scenicznie. improwizacji. Podziwiam Alison Krauss za jej kunszt gry na skrzypcach, ale przede wszystkim M. S. J: Podczas edukacji zetknęłaś się z muzyką kla- sposób, w jaki operuje głosem. Instrument jest syczną. Lubisz kompozycje naszego największego tu zdecydowanie drugoplanowy. To głos jest kompozytora i wirtuoza skrzypiec Henryka Wie- u niej głównym środkiem wyrazu. Stąd mój niawskiego? podziw, bo także staram się robić podobnie. Wokaliści których podziwiam? Są ich dosłow- A.Z.: Grałam koncert Wieniawskiego, gdy by- nie setki i z miejsca przychodzą mi do głowy łam w Collegu. Doskonale pamiętam – drugi ci, z którymi współpracuję i przyjaźnię się. Jako koncert skrzypcowy d-moll. Było to swego ro- pierwszą wymienię wspaniałą szwedzką woka- dzaju apogeum mojego zachwytu nad jego sty- listkę Emilię Martensson. Nie tylko ma prze- lem. Zresztą równie niesamowity jest inny jego piękny głos, którym tak bardzo mnie inspiruje, utwór zatytułowany „Legende”. Sami widzicie, ale też jej sposób interpretacji, bycia na scenie że moje związki z muzyką klasyczną są bardzo – wszystko to przemawia do mnie. Kolejną wo- silne. Zresztą nie mogło być inaczej, ponieważ kalistką jest Emma Smith, z którą razem stu- klasyką zajmowałam się od dziecka, a następnie diowałyśmy. Choć jej imię na to nie wskazuje, kontynuowałam podczas czteroletnich studiów. ma również ciekawe korzenie – z jednej strony jest Włoszką a z drugiej – rosyjską Żydówką. S.O: Poprzednie pytanie było jakby wprowadze- Poza tym Jest nieprawdopodobnie utalento- niem do kolejnego. Otóż Leszek Możdżer wygłosił waną i bardzo przebojową młodą kobietą. Ma niegdyś podczas rozmowy ze mną następującą opi- świetną technikę, pracuje bardzo ciężko i na- nię: „Mam wrażenie, że fuzja muzyki jazzowej i kla- prawdę dużo ciekawych rzeczy dzieje się w jej sycznej jest nieunikniona i że prędzej czy później te karierze. Savina Yannatou jest Greczynką i nie światy muszą się połączyć”. Podzielasz taką opinię? nazwałabym jej wokalistką jazzową, ale mówię o niej, bo podziwiam sposób w jaki używa swe- A.Z.: Zdecydowanie tak. Rozmowa o gatun- go głosu do wokalnych improwizacji. Poza tym kach jest zawsze niezmiernie trudna, ponieważ śpiewa w różnych językach czego i ja próbu- w muzyce jest tyle różnych elementów skła- ję. Mam w repertuarze, podobnie jak Savina, dowych i cały czas powstaje coś nowego. Gdy kilka XV-to wiecznych pieśni zaaranżowanych myślisz: jazz – ciężko sobie to wyobrazić. Jak między innymi przeze mnie, napisanych w dia- wiele jest dźwięków, z których się składa, tyle lekcie judeo-hiszpańskim (ladino). I tu bardzo jest skrajności! Poza tym wielu muzyków jazzo-

80 JazzPRESS, marzec 2013

wych ma solidne klasyczne podstawy i odwrot- ona także negatywny wpływ na sposób, w jaki nie. Uczelnia, gdzie studiowałam jazz jest tak ludzie słuchają muzyki. Z pamiętnika napisa- naprawdę bardzo tradycyjną uczelnią muzyki nego przez moją babkę dowiedziałam się, że klasycznej. Mając wykłady z historii jazzu czy ludzie podróżowali do odległych miejscowości chodząc na ćwiczenia, zdając kolejne egzaminy, – na przykład do Wilna – po to, by wysłuchać nie odczuwałam tych pokładów rebelii, które koncertu. Przychylam się więc do stwierdzenia, niesie z sobą jazz. W moim rozumieniu ten ro- że youtube ma swój udział w niszczeniu żywej dzaj muzyki jest nie tyle wolnością, co właśnie muzyki. Mimo wszystko myślę, że nie jest do buntem, rebelią, parciem do przodu i przekra- końca aż tak beznadziejnie! Raz w tygodniu czaniem granic możliwości! Wtedy docierasz pracuję w szkole. Spotykam tam dzieciaki, któ- do miejsca, gdzie czujesz się jeszcze bardziej re słuchają list przebojów, oglądają programy żywy. Jak gdyby ktoś wszedł do pokoju i otwo- telewizyjne typu X-Factor i wszystko to bez rzył okno na oścież, przez które wleciało rześkie najmniejszej możliwości interakcji. Pamiętam, powietrze… że któregoś razu jednemu z uczniów zagrałam fragment Góreckiego. Ten zwyczajnie oniemiał S.O: Popkultura wchłonęła sporo urodziwych i zdol- z zachwytu, a potem zasypał mnie lawiną pytań nych skrzypaczek jak choćby Vanessa Mae. Nigdy typu: „co to jest? skąd to się wzięło? Kto to skom- nie miałaś takiej pokusy? ponował?” Potem stwierdził, że w tych czasach nikt nie słucha tak długich (ponad godzinnych) A.Z.: Jakby to powiedzieć – to nie moja bajka. utworów muzycznych! Szybko wyprowadziłam Nie kupiłabym pewnie jej albumu, ale zdaję go z błędu i zachęciłam by również spróbował. sobie sprawę z tego, że jest bardzo uzdolnioną skrzypaczką i doceniam jej umiejętności. Nie M. S. J: Kiedy możemy spodziewać się Twojego de- chcę zabrzmieć cynicznie, choć sądzę, że tego biutanckiego albumu? typu historie wcześniej czy później zemszczą się na nas. Jesteśmy społeczeństwem nastawio- A.Z.: 15. czerwca tego roku i tak jak wspomnia- nym na konsumpcję i oczekujemy natychmia- łaś, będzie to mój pierwszy album. Do tej pory stowych gratyfikacji. Wszystko jest dostępne na pojawiałam się w różnych projektach, ale nigdy wyciągnięcie ręki – również muzyka. Straciliśmy pod swoim własnym nazwiskiem. Większość istnienie pewnego sacrum… Pamiętam pierw- utworów znajdujących się na płycie to moje szy album CD kupiony za moje całe oszczędno- kompozycje, ale znajdziecie tam też dwa utwo- ści. Kosztował 16.00 funtów. Nie było dnia bym ry w dialekcie judeo-hiszpańskim. Oczywiście nie słuchała tej płyty. Całą znałam na pamięć pojawiam się tam i jako wokalistka i skrzy- – słowa, muzykę, wszystko! Teraz masz spoti- paczka. fy albo youtube, wybierasz pojedyncze utwory i słuchasz gdziekolwiek jesteś. Oczywiście ta ła- M. S. J: Alice Zawadzki – wokal i skrzypce, Kit Downes twość dostępu jest cudowna, ale uważam, że ma – organy Hammonda, Alex Roth – gitara, Jon Scott –

81 Polski Jazz na Wyspach

perkusja . Czy jest to Twój stały zespół, czy jedynie przeszczęśliwa, szczególnie że był to nasz pierw- muzycy z którymi współpracujesz okazjonalnie? szy wspólny koncert w tym składzie i jeszcze nie znaliśmy się muzycznie. Wszyscy byliśmy lekko A.Z.: Mniej więcej tak to właśnie wygląda. Kit zdenerwowani, ale myślę, że była to zdecydowa- faktycznie dołączył do nas gościnnie przy na- nie motywująca trema. Poza tym nasze instru- grywaniu albumu i być może już zostanie. Za- mentarium – mowa tu o organach Hammonda prosiliśmy też do współpracy pianistę Dan’a Ni- – jest dość nietypowym dla jazzu połączeniem. cholsa, perkusistę Joshuę Blackmore’a i basistę Ludzie są przyzwyczajeni do dźwięków gitary, Sam’a Lassersona. W stałym albumowym skła- fortepianu, kontrabasu, perkusji, wokalu. Nagle dzie są wspominani przez ciebie wcześniej per- słyszą coś nowego i myślą: WOW! Dzięki wpro- kusista Jon Scott i gitarzysta Alex Roth, a tak- wadzeniu instrumentalnego novum, odkrywa- że znakomity duński basista mieszkający na my w dźwiękach nowe kolory, nowe tekstury, stałe w Berlinie – Andreas Lang. Udało mi się nowe połączenia. Jesteśmy zmuszani do zupeł- również namówić do udziału w nagraniu moje nie nowego sposobu odbioru i postrzegania. śpiewające przyjaciółki. M. S. J: Jak myślisz, skąd wziął się ten nagły przypływ S.O: Słyszałem Twoją interpretację „Czarnych Oczu” Twojej popularności w Londynie – czy to działanie – polskiej piosenki ludowo-biesiadnej. Skąd taki po- Twojego managera? Jak zamierzasz ten moment mysł i czy znasz inne polskie kompozycje folkowe? wykorzystać ?

A.Z.: „Czarne Oczy”? Ja to nazywam „Gdybym A.Z.: Może Cię zaskoczę, ale nie mam manage- miał gitarę”! Historia tej interpretacji jest nastę- ra. Całymi godzinami ślęczę przed swoim lap- pująca. Podczas mojego pobytu w Polsce, dwie topem i zajmuję się wszystkim sama. Nie mam moje kuzynki – Ala i Jagoda pokazały mi stare pojęcia skąd ten nagły przypływ popularności, śpiewniki i zaczęły mnie uczyć właśnie tej pio- ale to bardzo cieszy. Na pewno zawdzięczam to senki. Tak mi utkwiła w pamięci, że nie przesta- wspaniałym muzykom z którymi gram. Dzię- wałam jej nucić. Wtedy pomyślałam, że można ki nim tak naprawdę obserwuję ciągły rozwój by ją zaaranżować na jazzową nutę! naszej muzyki. Poza tym każdy z nich jest dla mnie wielką inspiracją. Mniej więcej od roku S.O: Wspomniany przez Ciebie Sebastian Scotney zmieniło się też moje nastawienie względem – popularny wydawca London Jazz napisał o Tobie pewnych spraw. Wspaniale, jeżeli moja muzyka następujące zdanie: „Zakres tekstur i kolorów oraz podoba się ludziom i przyjmują ją z uznaniem. możliwości ekspresji wydaje się być w przypadku Jeśli tak się nie dzieje – to też jest OK, bo prze- Alice mniej lub bardziej nieskończony.” Jak to od- de wszystkim zależy mi na byciu sobą i dlatego bierasz? czuję, że wiele zmieniło się we mnie, w mojej postawie i pewności siebie. A.Z.: Gdy to przeczytałam, byłam po prostu

82 JazzPRESS, marzec 2013

S.O: Co chciałabyś wnieść do muzyki jazzowej? precyzyjnie wydobyć te dźwięki, których właś- Czy jest jakiś szczegół, który byłby takim Twoim nie szukasz. To niesamowite, przynoszące wiele znakiem rozpoznawczym i jednocześnie czymś, co radości i satysfakcji zajęcie! Jest taka osoba któ- w przyszłości może inspirować kolejne pokolenia ra bardzo mnie inspiruje. Nazywa się Iva Bit- artystów? tová. Jest skrzypaczką i wokalistką, urodziła się w Czechosłowacji. Sposób w jaki improwizuje, A.Z.: To bardzo ciekawe pytanie, więc pozwól język jakim się posługuje – po prostu zwala mi zastanowić się nad nim chwilę… Myślę, że mnie z nóg. Jest niezwykła! Podobnie jak ona, mogłyby to być dwie rzeczy – jedna bardzo wy- chciałabym, aby symultaniczna gra ze śpiewem myślna i techniczna, a druga dotycząca mnie stały się moim znakiem firmowym. jako muzyka… To, co naprawdę chciałabym rozwinąć, to unisono mego śpiewu i gry na M. S. J: Nigdy nie zdawałam sobie sprawy z pozio- skrzypcach. Dużo czasu poświęcam na ćwi- mu trudności jednoczesnego grania na skrzypcach czenie moich solowych improwizacji i w tym i śpiewu! Dość trudne zawsze wydawało się pogo- chciałabym być naprawdę dobra. Kombinacja dzenie śpiewu i gry na perkusji czy gitarze basowej. ludzkiego głosu i dźwięku instrumentu jest na- W przypadku skrzypiec – umiejscowienie strun gło- prawdę bardzo ciekawa. sowych, fakt, że słyszymy siebie „od środka”, dwa centymetry w lewo i dodatkowo odbierasz wibracje, S.O: Czy technicznie jest możliwa jednoczesna gra słyszysz znowu „od środka” dźwięk instrumentu… na skrzypcach i śpiew? Nigdy nie sądziłem, że jest Przepraszam, ale to wszystko dla mnie lekko niepo- to możliwe! jęte! Wokalista normalnie ma odsłuchy. W sytuacji gdy grasz i w tym samym momencie śpiewasz, gdzie A.Z.: Tak, choć jest to bardzo trudne. Właśnie tak naprawdę się słyszysz i co słyszysz bardziej?! ćwiczeniu tej umiejętności poświęcam najwię- cej uwagi. Pierwszy raz spróbowałam śpiewać A.Z.: No właśnie, w przypadku gry na innych w trakcie gry około 10 lat temu i było to kosz- instrumentach, takich jak gitara czy fortepian, marnie trudne! Bierzesz instrument, dociskasz źródło dźwięku znajduje się w pewnej odległo- palcem, dźwięk z pudła rezonansowego czujesz ści od Ciebie, a głos jest na swoim miejscu. Gdy po lewej stronie szyi, a tuż obok, po środku, mowa o głosie i skrzypcach – sprawa jest tro- czujesz swój wibrujący głos. Jeden z dźwięków chę bardziej skomplikowana. Jednak to właśnie jest płaski, drugi przenikliwy i masz problem lubię najbardziej – oba dźwięki (głosu i skrzy- z rozpoznaniem, który należy w danej chwili piec) są bardzo do siebie zbliżone i mają po- poprawić! Oba dźwięki mają ten sam rejestr, dobną częstotliwość. Tak naprawdę – wiele jest tak samo je czujesz, bo dźwięk skrzypiec jest jeszcze przede mną do odkrycia. bardzo podobny do głosu. Wszystko dzieje się tutaj, na tym małym odcinku szyi! Z czasem, M. S. J: Omówiliśmy pierwszy znak rozpoznawczy. stopniowo uczysz się co i jak dopasować, jak Co chciałabyś aby było drugim?

83 Polski Jazz na Wyspach

A.Z.: Myślę, że drugi, jest spełnieniem marzeń każdego muzyka. Nawet nie myślę, wiem to na pewno! Chciałabym tworzyć muzykę, która jest odważna, zaś sama chciałabym nie bać się krytyki, być odporną, móc przekraczać grani- ce. Nawet jeśli miałoby to oznaczać skompono- wanie utworu prostego, niewyszukanego, który nie będzie podobał się publiczności, ale ja będę miała pewność, że to jest coś, co chciałam za- grać. Chyba wszyscy się z tym zmagamy nie tyl- ko w muzyce ale w każdej innej dziedzinie sztu- ki i życia. Każdy z nas pragnie, by to, co robi, było uznane za prawdziwe. Jeśli moja muzyka byłaby podszyta strachem, nie byłabym auten- tyczna i dlatego jeśli tworzysz według tego, co Ci w duszy gra, ludzie to „kupią”, bo będą czuli, że jest w Tobie prawda. Taką chcę tworzyć mu- zykę! Staram się unikać sztuczności i powierz- chowności.

S.O: To bardzo polski tok myślenia! Wolisz skrzypce akustyczne czy elektryczne?

A.Z.: Akustyczne. Od zawsze. Oczywiście in- strumenty elektryczne brzmią fantastycznie, ale ja wolę dźwięk akustyczny.

S.O: Jakie jest Twoje najskrytsze marzenie jako oso- by i jako artystki? Gdzie widzisz siebie za kilka lat?

A.Z.: Jako osoba, zwyczajnie chciałabym być szczęśliwa! Przepraszam, jeśli wydaje się to być zbyt trywialne, ale tak właśnie jest! Zaś speł- nienie moich marzeń artystycznych wiąże się z ciężką pracą, z czym nie mam najmniejszego problemu. Za kilka lat chciałabym grać większe koncerty i występować w trakcie znaczących fot. Monika S. Jakubowska

84 JazzPRESS, marzec 2013

wydarzeń. Byłoby cudownie zagrać na Festi- magistra z wokalistyki i kompozycji jazzowej. walu w Montreux! Dobrze byłoby móc więcej Nie tak dawno po raz pierwszy zaprezentowała czasu poświęcać muzyce i tworzeniu, bo póki się polskiej publiczności w Londynie. Jesteśmy co muszę skupiać się na zarabianiu pieniędzy przekonani, że wkrótce podbije serca miłośni- i płaceniu rachunków. ków jazzu w Polsce. 15. czerwca ukaże się jej debiutancki album. Alice Zawadzki? Brytyjka M. S. J: Chciałabyś zagrać koncert w Polsce? z polskimi korzeniami, z których jest dumna i zdecydowanie polskim temperamentem, któ- A.Z.: Czytasz w moich myślach! Zwłaszcza rego jest w pełni świadoma. ostatnio dużo o tym myślałam. Polska zajmuje bardzo wyjątkowe miejsce i w sercu i w życiu Więcej informacji o Alice można znaleźć na jej moim i mojej rodziny, więc tak. stronie internetowej www.alicezmusic.com

S.O: Wywiad z Tobą ukaże się w polskim JazzPRESS -ie, miesiąc po publikacji obszernego wywiadu z Adamem Bałdychem. Miesiąc w miesiąc rozma- wiamy ze wspaniałymi polskimi skrzypkami!

A.Z.: To wielki komplement dla mnie. Cieszę się niezmiernie i dziękuję za zaproszenie do rozmowy!

Alice Zawadzki jest wokalistką, skrzypaczką i kompozytorką, ale przede wszystkim nową gwiazdą na londyńskiej scenie jazzowej. Jej koncerty są podróżą w nieznane. Poruszają nie tylko niekwestionowanym talentem muzycz- nym, ale też historiami które opowiada. Ser- wuje w nich jazz, folk oraz improwizacje i ryt- my z różnych zakątków świata. Jest zmysłowa, kobieca, a jej głos silny i pełen emocji. Krytycy muzyczni porównują ją do Björk, Kate Bush czy Tori Amos. Uczęszczała do Royal Nort- hern College of Music w Manchesterze, gdzie studiowała klasyczne skrzypce. Jej miłość do jazzu zdecydowała o edukacji w Royal Acade- my of Music w Londynie, gdzie obroniła tytuł

85 Felieton muzyczny Macieja Nowotnego

Nowojorczycy i Powrót Króla

Dante w Nowym Życiu wymienia trzy kategorie dziwić, skoro nagrany został dla renomowanej pielgrzymów: palmieri, romei i peregrini, w za- wytwórni ACT i z udziałem takich wspaniałych leżności czy podążają oni do Ziemi Świętej, Rzy- skandynawskich muzyków, jak Lars Danielsson mu czy Santiago de Compostella. Jednak, gdyby czy Jacob Karlzon. Nie wiadomo jednak czy żył dzisiaj, kto wie czy nie dodałby do tego zesta- w ogóle by powstał gdyby nie poprzedzająca go wienia jeszcze jednej kategorii, aby opisać piel- wyprawa Adama do Nowego Jorku, której owo- grzymki jakie odbywają młodzi muzycy jazzo- cem był Magical Theatre. Wiele kompozycji, i to wi do Nowego Jorku. Zbiegają się tam z całego najlepszych, jakie znalazło się na obsypanej na- świata, by stanąć na 52 ulicy i wspominać czasy, grodami płycie nagranej dla wytwórni Sigiego gdy kilkadziesiąt lat temu w miejscach takich Locha, pochodzi właśnie z tego krążka. jak: Onyx, 3 Deuces, Carousel, Downbeat czy Birdland rodził się . Tych miejsc już nie Talent młodego trębacza Tomasza Dąbrowskie- ma, ale muzyka, która w nich powstała, dzięki go rozwija się w niebywałym tempie! W ostat- takim postaciom, jak Charlie Parker, Thelonius nich dosłownie dwóch-trzech latach zagrał na Monk czy Miles Davis ciągle tam żyje. dziesięciu różnych płytach, wszystkich godnych uwagi. Przykładem może być krążek Kennetha Wśród tych podróżników do źródeł jazzowej Dahla Knudsena Clockstopper, na którym, obok tradycji słychać niekiedy polską mowę. Zwłasz- niego, pojawiają się takie młode gwiazdy nowo- cza w ostatnich latach jest ich wielu, co zwia- jorskiej sceny, jak perkusista Jonathan Blake czy stuje nową falę w naszej muzyce, jej renesans. pochodzący z Izraela gitarzysta Gilad Heksel- Adam Bałdych, Tomasz Dąbrowski, Maciej man. Jednak ja czekam najbardziej na album Obara czy Rafał Sarnecki, by wymienić tylko Steps, który Dąbrowski nagrał latem ubiegłe- kilku spośród wielu, to młodzi polscy artyści, go roku w Nowym Jorku z legendarnym avan- dla których wizyta w mieście nad rzeką Hudson tjazzowym perkusistą Tyshawnem Sorey’em. i współpraca z tamtejszymi muzykami, okazać Słuchałem ich koncertu podczas ubiegłorocz- się może trampoliną do wielkiej kariery. Jeśli nego festiwalu JazzArt w Katowicach i niewiele jeszcze tego nie zrobiliście, koniecznie sięgnij- przypominam sobie tej rangi wydarzeń w pol- cie po będące owocem tych peregrynacji albu- skim jazzie w ostatnich latach. my! Oto krótki przewodnik, aby ułatwić nieco Wasze muzyczne wędrówki: Etap nowojorski saksofonista Maciej Obara ma już za sobą. Jednak będące rezultatem jego wy- Warto sięgnąć po album Imaginary Room prawy do Nowego Jorku i wydane w 2010 roku skrzypka Adama Bałdycha, który pojawia się płyty Four i Three należą ciągle do najciekaw- wysoko w wielu zestawieniach najlepszych pol- szych w jego dyskografii. Znajdziecie na nich skich płyt jazzowych roku 2012. Trudno się śmietankę tamtejszej awangardy, a wśród nich muzyków z wyśmienitej School Of Improvisa-

86 JazzPRESS, marzec 2013

tional Music, takich jak: Ralph Alessi czy Mark chodzenia David Virelles, któremu wielu wróży Helias. Nie zapominajcie także o najnowszych karierę równie ekscytującą, co ormiańskiemu planach Obary, wśród których jest Komeda na- supertalentowi Tigranowi Hamasyanowi. grany z nowym zespołem Obara International. Powinien być perłą w katalogu powstałej nie- Mimo, że już po siedemdziesiątce, Stańko pod- dawno nowej polskiej wytwórni For Tune Re- szedł do tego zadania z pasją i wigorem mło- cords. dzieniaszka. Bez względu na to jak ocenimy efekt końcowy, który jednym się będzie po- Na okładce wydanej w 2008 roku płyty Songs dobał bardziej, a drugim mniej (należę do tej From A New Place gitarzysty Rafała Sarneckie- grupy), to właśnie ten niezmienny entuzjazm go widać wieżowce Manhattanu, bo właśnie Stańki dla muzyki jest tym, co sprawia, że jest w Nowym Jorku studiował i obecnie mieszka. punktem odniesienia dla kolejnych pokoleń Jego kariera także przybrała w ostatnich latach jazzmanów w Polsce. Mamy zatem z począt- przyśpieszania, o czym niech świadczy to, że na- kiem 2013 prawdziwy Powrót Króla. Jednak tak stępny krążek Madman Rambles Again (2011) jak w tolkienowskiej sadze to, co naprawdę robi wydała mu prestiżowa hiszpańska oficyna Fre- wrażenie to fakt, że król nie wraca sam. Otacza sh Sound New Talent. Na kwiecień planuje na- go świetna drużyna polskich muzyków, o któ- granie nowej płyty z sekstetem, z którym na co rych nie słyszeliśmy do tej pory w ogóle lub dzień gra w Nowym Jorku. Zapewne nie tylko tylko niewiele. To właśnie oni, ci bohaterowie ja czekam na ten album z niecierpliwością! znikąd, nie znani jeszcze szerszej publiczności, sprawiają, że wraz z królem wrócić mogą złote Jednak najsłynniejszym ze wszystkich Polaków, lata dla polskiego jazzu. jacy w ostatnich latach zjawili się w tym mieście, jest Tomasz Stańko. Po zakończeniu współpra- Maciej Nowotny cy ze swoim „polskim” kwartetem postanowił spełnić marzenie swojego życia i zamieszkał na Manhattanie, naprzeciwko Central Parku. Jego najnowszy, wydany w tym roku album Wisława stanowi owoc dwuletnich poszukiwań, w trak- cie których Stańko grał z najbardziej znaczą- cymi przedstawicielami awangardowej sceny nowojorskiej, z których dwóch, czyli perkusista Gerald Cleaver i kontrabasista Thomas Mor- gan, zagrało na tej płycie. Skład uzupełnia inny nowojorczyk, młody pianista kubańskiego po-

87 Głosem muzyka jazzowego

Wystarczy zadbać o ten biznes

Tym razem w ramach naszego cyklu wypowiedzi cych w jego klubie jak ludzi, a nie jak zwierzęta, polemicznych oddajemy głos szefowi sopockiego będzie im płacił stawki wprost proporcjonalne SPATiF-u Arkadiuszowi Hronowskiemu, który podej- do ich popularności, to mamy szanse, że sami muje gorący w ostatnim czasie temat zasad organi- artyści wygenerują energię, która po koncercie zacji koncertów klubowych z pożytkiem dla: widza, przeniesie się na bywalców klubu. A w efekcie artysty i organizatora. (red.) na wyniki na barze.

Organizacja koncertu to taki sam biznes jak Granie w klubach nie ma nic wspólnego z im- warsztat samochodowy, ciastkarnia czy gabi- prezami plenerowymi, festiwalami czy darmo- net dentystyczny. Trzeba się na tym znać, być wymi spędami miejskimi. Na ogół koncerty pracowitym, odważnym i mieć pasję. Ryzyko w klubach charakteryzują się niepowtarzalną istnieje jak w każdej branży. Jeśli mowa o kon- energią poprzez bliski kontakt odbiorcy z ar- certach w klubach to zacznę od tego że każdy tystą. Do klubów rzadko przychodzą ludzie, klub posiada swoją określoną markę. To jak jest którzy stoją na placach darmowych, miejskich ona silna zależy tylko i wyłącznie od osoby, któ- festynów. Narzekanie że bilety się nie sprzedają ra jest za to odpowiedzialna, czyli na ogół właś- nie jest w żadnym stopniu wymówką organi- ciciela. Co wpływa na markę klubu? Wszystko, zatora, by nie zapłacić artyście. Na 4 klubowe dosłownie wszystko. Po pierwsze klub koncer- koncerty 3 nie przynoszą całkowitego pokrycia, towy to miejsce gdzie przychodzi się słuchać ale ten 4 może przynieść spory zysk. Wówczas muzyki na żywo. Bez względu na wielkość klu- w ogólnym rocznym bilansie wychodzimy na bu musi on posiadać scenę, a nie oczyszczoną zero, a nawet na plus. No to z czego zysk? Z baru ze stolików powierzchnię, o zgrozo na kafel- szanowni właściciele klubów! Dla bardziej ope- kach. Musi być przyzwoity system nagłośnie- ratywnych dużym wsparciem są sponsorzy. niowy z odsłuchami na scenie włącznie. Muszą Każdy klub z marką może liczyć na wsparcie być przynajmniej podstawowe światła scenicz- finansowe browaru bądź marki alkoholowej ne. Bezapelacyjnie klub na równi z barmanem czy tytoniowej. To praktyka stosowana przez musi zatrudnić w miarę dobrego akustyka, naj- te marki od kilkunastu lat i wielu z tego korzy- lepiej stale tę samą osobę. Jeśli do tego właści- sta. Niestety większość organizatorów zamiast ciel zwany organizatorem będzie dbał o promo- pieniądze przeznaczać na wsparcie koncertów, cję koncertu w dostępnych lokalnych mediach, biegnie do salonu po nowe felgi. Cwaniacy, czy- może liczyć że marka jego klubu będzie rosła li osobnicy, którzy otwierają „kluby koncerto- z każdym koncertem. Po drugie klub musi mieć we” bez nagłośnienia, akustyka, promocji i za- „jakiś” klimat, oryginalny charakter. To chyba miaru zapewnienia nawet zwrotu kosztów będą nie są specjalnie jakieś złote myśli. Jeśli orga- zawsze. Na szczęście takie miejsca żyją krótko. nizator będzie traktował artystów występują- Na nieszczęście powstają kolejne. Można to po-

88 JazzPRESS, marzec 2013

równać do restauracji, do której trzeba przyjść z własnymi sztućcami, talerzami i jeszcze same- mu wszystko ugotować. Pan kelner natomiast nas skasuje za to, że mogliśmy to wszystko skonsumować przy jego stole, siedząc na jego rozklekotanym krześle. Jeśli w Polsce nie ma jeszcze kultury chodzenia na koncerty klubo- we, to tylko dlatego, że wciąż oferta i jakość jest bardzo marna.

W Trójmieście gdzie mieszkam i pracuję więk- szość miejsc koncertowych jest po prostu bezna- dziejna. Klubów, które mają już jakiś potencjał jest zaledwie kilka, ale to wciąż za mało, by ofer- ta była ciekawa. W większości po kilka, a nawet kilkanaście razy w roku grają w nich Ci sami „kultowi” artyści, którzy w wielu przypadkach od 10 lat nie wydali żadnej płyty. Są też muzycy, którzy udzielają się w kilku lub kilkunastu skła- dach i każdy jest niestety przeciętny. A już istną plagą są tzw. „Tribune to...” Niby nic w tym złe- go, ale to swego rodzaju rockowe karaoke. Zbie- rają się na nich muzycy, często z alternatywnych składów i nuta w nutę odgrywają numery zna- nych kapel. Często też w sposób nieudolny. Nikt dotąd nie zadał sobie trudu, aby regularnie ty- dzień w tydzień w jednym klubie prezentować setki oryginalnych artystów z całego świata, którzy wbrew pozorom, są tańsi niż nasi lokalni bohaterowie sceny. I to jest nisza którą zamie- rzam w najbliższych latach wypełnić w nowym koncertowym klubie w Gdańsku.

Arek Hronowski

fot. Bogdan Augustyniak

89 Publicystyka

Donald Byrd nie żyje i „Blackbyrds Theme”. Określano go wówczas (1932 – 2013) „one of a kind trumpeter”. Jako jeden z pierw- szych ciemnoskórych trębaczy tak udanie połą- Magazyn Guardian jako jeden z pierwszych czył jazz z r’n’b, soulem i muzyką funk. Kolejne poinformował o śmierci legendarnego, amery- albumy: Places and Spaces, Steppin’ Into Tomor- kańskiego trębacza Donalda Byrda, który zmarł row oraz Street Lady odniosły niewiele mniejszy w poniedziałek 4 lutego br. w Delaware w wieku sukces i nadal stnowią sporą bazę sampli dla dzi- 80 lat. Naprawdę nazywał się Donaldson Tous- siejszych artystów acidjazzowych takich, jak Us3. saint L’Ouverture Byrd II. Urodził się 9 grudnia Wiele lat temu to właśnie z inicjatywy Donalda 1932 w Detroit, gdzie zdobywał pierwsze swoje Byrda muzycy jazzowi i artyści z kręgu r’n’b i hip jazzowe doświadczenia. Występował z legendar- – hopu, w którym brał udział także już nieżyją- nym wibrafonistą Lionelem Hamptonem jeszcze cy Guru, połączyli swe siły nagrywając album zanim ukończył szkołę średnią. Jak wielu Afro- z którego dochód przeznaczony został na po- amerykanów i jego nie ominęła służba wojsko- moc chorym na AIDS. Ten konglomerat muzy- wa – trafił jako muzyk do militarnego zespołu ki rozpowszechnił się do tego stopnia, iż po dziś Amerykańskich Sił Powietrznych. Po ukończe- dzień większość młodych muzyków z kręgu acid niu służby wojskowej uzyskał stopień licencjacki – jazzu, hip – hopu, a nawet rapu uważa Donal- w Wayne State University, a następnie obronił da Byrda za swego Muzycznego Przywódcę. Jego pracę magisterską w Manhattan School of Mu- dorobek płytowy jest przeogromny. W 1993 roku sic. Jego muzyczna kariera rozpoczęła się od ukazała się płyta będąca zbiorem wczesnych na- momentu kiedy jako doświadczony i utalento- grań Donalda Byrda – Early Byrd – The Best of, wany trębacz o niesamowitej inwencji trafił do a rok później The Best of Donald Byrd. Z ostatnich zespołu Arta Blakey’a The Jazz Messengers za- dokonań trębacza warto wymienić trzy interesu- stępując w nim Clifforda Browna. Zanim w 1956 jące albumy: Ethiopian Knights (96), Touchstone roku opuścił The Jazz Messengers, występował (2000) oraz The Transition Sessions (2002). już z wieloma znanymi jazzmenami. W latach siedemdziesiątych odszedł od swojego hard-bo- Donald Byrd był otwarty na nowe brzmie- powego stylu w kierunku jazz-fusion i rhythm nia, eksperymentował i dzielił się swoją wie- and bluesa, tworząc w 1974 roku własną grupę dzą wykładając muzykę na Rutgers University, The Blackbyrds złożoną z jego najlepszych stu- Hampton Institute, New York University i Ho- dentów, grającą muzykę fusion. Razem z Mizell ward University. Otrzymał wiele wyróżnień, Brothers wyprodukował płytę Black Byrd, która w 2000 roku został laureatem NEA Jazz Masters okazała się wielkim hitem i najlepiej sprzeda- Award. jącym się wówczas albumem w wytwórni Blue Note. Donald Byrd stworzył w tym okresie kilka Opr. Andrzej Patlewicz fantastycznych hitów jak: „Walking in Rhythm” Oddział PR

90 Lektury jazzowe JazzPRESS, marzec 2013

Sebastian Rerak – Chłepcąc ciekły hel – histøria yassu

Jedno z ciekawszych zjawisk rodzimej kultury, nie tylko muzycznej, czyli yass doczekał się swo- jego opracowania. W styczniu ukazała się praca autorstwa dziennikarza i kulturoznawcy Seba- stiana Reraka zatytułowana Chłepcąc ciekły hel – histøria yassu. Jest to plon ponad półtorarocznej pracy autora, który przedstawił kompleksową historię „sceny yassowej jako fenomenu zarów- no kulturowego, jak i społecznego.” Jak czytamy w nocie wydawniczej „Oprócz samych uczest- ników sceny yassowej (m.in. Ryszard „Tymon” Tymański, Leszek Możdżer, Mikołaj Trzaska, Jerzy Mazzoll, Tomek Gwinciński, Wojtek Ma- zolewski, Jerzy Zdunek, Joanna Charchan, Ra- fał Gorzycki i inni), swoimi refleksjami dzieliły się z autorem także kluczowe postaci rodzimej muzyki (m.in. Tomasz Stańko, Włodzimierz Ki- niorski, Alek Korecki, Antoni Ziut Gralak, An- drzej Przybielski, Olaf Deriglassoff, Grzegorz Nawrocki, Macio Moretti, Marcin Masecki) oraz przedstawiciele środowiska artystycznego (m.in. Grzegorz Klaman, Jacek Staniszewski, Darek Orwat, Krzysztof Gruse, Elvin Flamin- go oraz dawni uczestnicy ruchu Totart: Paweł Końjo Konnak i Paweł Paulus Mazur).”

Wydawcą publikacji jest Stowarzyszenie A KuKu Sztuka. Książka jest darmowa i nie będzie dostępna w sprzedaży. Osoby zainte- resowane otrzymaniem egzemplarza powin- ny skontaktować się z wydawcą pod adresem e-mail: [email protected]. Jedyny koszt jaki trzeba ponieść to koszt koperty i przesyłki pocztowej.

(rs)

91 BLUESOWY ZAUŁEK

Rekrutacja na 33. Letnie warsztaty Rawa Blues Festival! Blues nad Bobrem

Organizatorzy festiwalu Rawa Blues ogłosili Na początku lutego ruszyły zapisy na letnie war- rozpoczęcie rekrutacji zespołów zaintereso- sztaty Blues nad Bobrem, które odbędą się na wanych występem podczas 33. edycji imprezy, Zamku Kliczków od 6 do 13 sierpnia. Warsztaty którą zaplanowano na sobotę, 5 października. są częścią festiwalu Blues nad Bobrem, który od- Zgodnie z tradycją wykonawcy, którzy wystąpią będzie się w tym samym czasie. Słuchacze mają na dużej i małej scenie przed koncertem finało- do wyboru kilka klas mistrzowskich, w których wym, są wyłaniani w drodze konkursu. zajęcia poprowadzą: wokal – Krystyna Prońko, Aleksandra Sozańska-Kut; gitara – Jacek Jaguś, Zgłoszenia można wysyłać pocztą tradycyjną Artur Lesicki, Marek Napiórkowski, Jacek Kró- lub – po raz pierwszy – poprzez serwis inter- lik, Marek Raduli; gitara akustyczna – Roman netowy RawaBlues.com do 15 kwietnia. Prze- Puchowski; bas – Wojciech Pilichowski, To- słuchania nadesłanych materiałów i ogłosze- masz Grabowy; perkusja – Tomasz Łosowski, nie pełnej listy zespołów zaplanowano na maj. Zbigniew Lewandowski; harmonijka – Bartosz Szczegółowe informacje na temat Festiwalu Łęczycki; klawisze – Paweł Serafiński; fotogra- i rekrutacji dostępne są na stronie internetowej fia – Grzegorz Sidorowicz; klasa Magdy Piskor- www.rawablues.com czyk. Szczegółowe informacje o warsztatach, warunkach uczestnictwa oraz zapisach dostęp- ne są na stronie www.bluesnadbobrem.pl.

fot. Bogdan Augustyniak

92 JazzPRESS, marzec 2013

Beth Hart: artystka o wielu obliczach

Wieczorem 26 lutego 2013 w sali koncerto- wej MDK „Batory” w Chorzowie tłumy fanów oczekują na ważne wydarzenie: po raz kolejny na deskach tej sceny wystąpi Beth Hart, kobieta o niezwykłym głosie i ogromnych zdolnościach muzycznych, okrzyknięta „drugą Janis Joplin”. Emocje sięgają zenitu i nie ma się czemu dzi- wić. Chociaż koncert jest częścią trasy promują- cej nową bluesowo-jazzową płytę artystki Bang Bang Boom Boom, na pewno nie zabraknie po- wrotu do wcześniejszych, bardziej rockowych albumów oraz coverów nagranych wspólnie z Joem Bonamassą w projekcie „Don’t Explain”. Połączenie tych brzmień, uzupełnione chary- zmą i sceniczną żywiołowością Beth Hart, może stworzyć naprawdę piorunującą mieszankę.

Kilka minut po 20.00 widownia jest pełna, a każdy ruch na ciemnej jeszcze scenie wywo- łuje okrzyki, gwizdy i oklaski; jednak dopiero kilkanaście minut później publiczność może powitać gwiazdę wieczoru oraz resztę muzy- ków: trzyosobowy zespół Beth (Jon Nichols na gitarze, Tom Lilly na basie i Todd Wolf na perkusji) oraz drugiego gitarzystę – P. J. Bartha. Już pierwsze chwile pokazują, że koncert będzie pełen wrażeń – mocne, wyraziste brzmienie utworu „Face Forward” miesza się z euforycz- nym aplauzem zgromadzonej widowni, tworząc intensywną a jednocześnie bardzo intymną at- mosferę. Chwilę potem Beth siada do fortepia- nu, aby zagrać o wiele spokojniejsze, ale równie wypełnione emocjami „Crashing Down”. Choć pierwsze piosenki pochodzą ze starszej płyty 37 Days, słuchacze oczekujący nowego repertuaru nie mogą czuć się zawiedzeni, gdyż już za mo-

fot. Stanisław Zaremba

93 BLUESOWY ZAUŁEK

tym w każdym z nich. Potrafi również nawią- zać wspaniały kontakt z publicznością; uwo- dzi głosem, gestami, ruchem i mimiką, snuje opowieści o sobie i swoich utworach, zaprasza do wspólnego śpiewu, a nawet przyklęka, by uścisnąć dłonie słuchaczy. Nie potrafi też ukryć dziecięcej radości na widok reakcji widow- ni i wielokrotnie podkreśla, jak bardzo jej się tu podoba. Ogromny entuzjazm publiczności wzbudzają także szybkie i energetyczne partie solowe P. J. Bartha oraz jego gitarowe „rywali- zacje” z Jonem Nicholsem.

Podczas ostatniego utworu „I’d Rather Go Blind”, Beth jest niezwykle oszczędna w ruchach, więc słuchacze mogą w pełni skupić się na jej głosie, który nabiera charakterystycznej schrypniętej barwy. Nie ma wątpliwości – przyrównywanie artystki do Janis Joplin w żadnym wypadku nie jest przesadą! Piosenkę kończy fascynujące solo P. J. Bartha, którego gitara wydaje się – niemal dosłownie – łkać w rytm emocji tej pięknej bal- lady. Gdy artyści schodzą ze sceny, publiczność fot. Stanisław Zaremba entuzjastycznie wyklaskuje prośbę o bis. Po chwili oczekiwania Beth wykonuje jeszcze dwa utwory: „Everything Must Change” oraz „Bad- ment rozlegają się pierwsze dźwięki tytułowego dest Blues”. utworu z albumu Bang Bang Boom Boom, za- śpiewanego z bardzo zadziorną nutą. Podczas finałowych oklasków widać, że muzycy są wyraźnie zadowoleni z przebiegu koncertu, Cały występ jest wypełniony kontrastami; obok a obdarowana kwiatami Beth nie ukrywa wzru- siebie prezentowane są utwory ostre i łagod- szenia. Miejmy nadzieję, że – zgodnie ze swoją ne, stare i nowe, covery oraz własne piosenki. koncertową zapowiedzią – będzie powracać do Nie ma tu miejsca i czasu na nudę. Beth Hart Polski przynajmniej dwa razy do roku. – prawdziwy żywioł sceniczny – pokazuje rozmaite, niekiedy niemal sprzeczne, oblicza Magdalena Zaremba swojej twórczości i dzieli się ze słuchaczami ogromnym ładunkiem emocjonalnym zawar-

94 JazzPRESS, marzec 2013

Magic Slim nym. Pierwszym instrumentem w jakim się specjalizował było pianino. Jako nastolatek za- Myśląc o kolejnych tekstach do JazzPress mia- czął zdobywać lokalną popularność grając na łem w planach artykuł o Magic Slimie. Nie za- tym instrumencie, do czasu, gdy w wypadku mierzałem pisać o nim w tym numerze, jednak przy zbiorze bawełny stracił palec prawej dłoni. życie napisało inny scenariusz. Niestety 21 lute- Przerwało to jego karierę klawiszową, ale mło- go 2013 Morris „Magic Slim” Holt opuścił ziem- dy Holt nie poddał się, zabrał się za doskonale- ską scenę, by grać w niebiańskiej orkiestrze. Dla nie gry na gitarze. wielu z nas, w tym dla mnie, to tym dotkliwsza strata, gdyż mieliśmy okazję spotkać się z nim W roku 1955, podobnie jak rzesze czarnoskó- na żywo na koncertach w Polsce. rych z Południa, młody Morris Holt przeniósł się do Chicago. Tam uzyskał pomoc (oraz przy- Był jednym z tych, których jednym tchem wy- domek) od swego słynnego przyjaciela Magic mienia się jako klasyków bluesa chicagowskiego. Sama. W tym czasie Wietrzne Miasto przeży- wało bluesowy boom i przyciągało najlepszych Urodził się w 1937 r. na farmie w Mississippi. muzyków. Dla nowoprzybyłego, początkującego Tam też dorastał i zdobywał pierwsze muzycz- muzyka okazało się zbyt konkurencyjne. Slim ne doświadczenia śpiewając w chórze kościel- wrócił na 4 lata na Południe, gdzie doskonalił

95 BLUESOWY ZAUŁEK swój kunszt muzyczny, by ponownie w 1961 Małoobiektywny Bluesowy Przegląd Płytowy z nowymi siłami, wraz ze swoim bratem, ba- sistą Nickiem Holtem sformować zespół The Robert Randolph Presents: The Slide Brothers Teardrops. W krótkim czasie Teardrops stali się jednym z najpopularniejszych zespołów w Chi- Jest to pierwszy (miejmy nadzieję nie jedyny) al- cago, a później na całym świecie. bum wyjątkowego projektu, powołanego przez Roberta Randolpha – wirtuoza instrumentu Pierwsze nagrania Magic Slima datowane są o nazwie pedal steel guitar (brak polskiego od- na rok 1966, kiedy to wraz z zespołem nagrali powiednika). Randolph od ponad dziesięciu lat debiutancki singiel „Scuffin’”. Pierwszy pełno- z powodzeniem czaruje publiczność na całym wymiarowy album Highway is My Home wydali świecie za pomocą tego rzadkiego, ale bardzo w 1978, a dwa lata późnie kolejny Grand Slam, interesującego instrumentu. który został płytą roku i zdobył W.C. Handy Award (dziś Blues Music Award). W ciągu ko- Pedal steel guitar to rodzaj 10-14 strunowej gi- lejnych trzech dekad nagrał kilkanaście albu- tary elektrycznej ustawionej w pozycji poziomej mów dla topowych wytwórni m.in.: Alligator na statywie, z której dźwięki wydobywa się za Records, Blind Pig, Wolf Records. W tym czasie pomocą metalowego pręta techniką podobną otrzymał 44 nominacje do Blues Music Awards, do gitary slide. Dodatkowo dźwięki podstawowe zdobywając 6 statuetek. modyfikuje się mechanizmem pedałowym. Czę- sto niesłusznie mylona jest z gitarą hawajską. W trakcie swojej ponad 50-letniej kariery dwa razy odwiedził Polskę: w 1997 wystąpił na Rawa Rodowód tego instrumentu jest religijny, po- Blues Festival i w 2009 w warszawskim klubie nieważ powstał jako tańszy substytut organów Palladium. To były koncerty, które zapierały w małych biednych parafiach na południu Sta- dech w piersiach i pozostawiły nieśmiertelne nów Zjednoczonych. Jest on do dziś używany wrażenie na słuchaczach. Magic z zespołem także jako instrument akompaniujący w muzy- grali z taką intensywnością i z taką dawką blue- ce gospel. Nurt muzyczny oparty na brzmieniu sowego feelingu, że nie da się tego zapomnieć. pedal steel guitar zyskał nazwę Sacred Steel.

Szkoda, że nie będzie już kolejnego koncertu Robert Randolph jako przedstawiciel młode- … go pokolenia Sacred Steel postanowił pokazać światu piękno brzmienia i zaprosił do studia Piotr Łukaszewicz legendarnych muzyków tego gatunku: Calvina Cooke’a, Chucka Campbella, Daricka Camp- bella (członkowie The Campbell Brothers) oraz Aubrey’a Ghenta. Jest to również swoisty ukłon Randolpha w kierunku swych mentorów i na- uczycieli, od których czerpał umiejętności za- nim stał się gwiazdą tego gatunku.

96 JazzPRESS, marzec 2013 Małoobiektywny Bluesowy Przegląd Płytowy

Albumem tym muzycy przełamują granice, nie Niezależnie od moich zachwytów nad pedal tylko wyprowadzając Sacred Steel z kościoła, steel guitar, jest to po prostu rewelacyjna płyta lecz także łącząc tradycyjne brzmienie gospel gitarowa, która usatysfakcjonuje zarówno po- i spirituals z rockiem bluesem i soulem. Spra- szukiwaczy nowych brzmień jak i tych, którzy wia to, że na płycie mamy do czynienia z wielo- najlepiej czują się w tradycji. ma zwrotami tempa i nastroju. Heritage Blues Orchestra – And Still I Rise Zaczyna się klasykiem The Allman Brothers Band „Don’t Keep Me Wondering”, brzmią- Jest to płyta z gatunku tych, do których polu- cym wyjątkowo ciężko i ostro, co początkowo bienia potrzeba kilku przesłuchań. Jest taki mo- wzbudziło we mnie wątpliwość. Chwilę później ment, kiedy wraz z każdym odtworzeniem od- muzycy wprowadzają nas w krainę łagodności krywam wyjątkowość wydawnictwa oraz nowe w utworze „My Sweet Lord” George’a Harriso- warstwy w muzyce. Po przekroczeniu tego pro- na, w którym śpiewa Jimmy Carter z The Blind gu trudno uwolnić się od słuchania. Boys of Alabama. Nabyłem tę płytę zachęcony licznymi pozytyw- Szczyt szczęścia osiągnąłem słysząc klasycznie nymi recenzjami oraz nominacjami do Gram- brzmiące: „Wade in The Water”, „Motherless mies i do Blues Music Awards, ale po pierwszym Children” i „No Cheap Seats in Heaven”, w któ- przesłuchaniu doszedłem do wniosku, że jest rych czar pedal steel guitar ukazuje się w pełnej to przykład jak za pomocą dobrego marketin- krasie. Co charakterystyczne, instrument w tych gu można osiągnąć sukces z niczego. No bo, utworach brzmi jak drugi wokal. Wykonanie jak nazwać fakt, iż kapelę tworzą raczej do tej transowego boogie „Help Me Make It Through” pory przeciętni muzycy, nagrania składające się przez Calvina Cooke’a sprawia, że krew szybciej ze standardów nie są jakoś specjalnie odkrywcze, krąży w żyłach, a „The Sky is Crying” to blu- a medialnie płyta kreowana jest na arcydzieło. esowy majstersztyk trudny do porównania i z innymi wykonaniami, jakie znam. Szczęśliwie wróciłem do płyty po kilku dniach i coś zaiskrzyło, a z każdym kolejnym przesłu-

97 BLUESOWY ZAUŁEK chaniem było coraz lepiej. Tak trzyma mnie od Pięknym zwieńczeniem całości jest klasyk kilku tygodni. „Hard Times” który w pierwszej części jest tra- dycyjnym bluesem akustycznym, by następnie Projekt Heritage Blues Orchestra tworzą dwaj przejeść w klimat nowoorleańskich orkiestr w gitarzyści i wokaliści: Junior Mack i Bill pogrzebowych, a całość zakończyć absolutnie Simms Jr. oraz jego córka Chaney. Na perkusji fantastycznym blues-jazzowym finałem. wspiera ich znany z wielu bluesowych projek- tów Kenny „Beedy Eses” Smiths. Dodatkową Jak określają członkowie zespołu album ten jest wartość całości dodaje pięcioosobowa sekcja debiutem, co daje nadzieję na kolejne interesu- dęta rodem z Nowego Orleanu. jące wędrówki po dziedzictwie bluesa z nowym, świeżym podejściem do tematu. Warto dodać, Album And Still I Rise przedstawia w większo- że w październiku będziemy mieli unikalną ści standardowy materiał bluesowy, zagrany okazję skonfrontować Heritage Blues Orche- z nowoczesną dawką energii, ale bez odcinania stra z naszymi oczekiwaniami na Rawa Blues się od oryginalnego charakteru. Wspomniana Festival. wcześniej silna sekcja dęta sprawia, że album przypomina zmagania klasycznej bluesowej 12- Otis Taylor – My World Is Gone taktowej struktury z jazzową swobodą. Efekt jest, jak na moje ucho, bardzo interesujący. Nowa płyta Otisa Taylora, podobnie jak po- przednie, nie może przejść bez echa. Podobnie Całość rozpoczyna się własną interpretacją jak wcześniejsze wydawnictwa, tak i to jest nie- „Clarksdale Moan” Sona House’a, przekształ- zwykle ważne zarówno pod względem muzycz- cając przygnębiający lament w funkującą, bu- nym, jak i społeczno-politycznym. Jest to kolej- jającą wersję opartą na fantastycznym rytmie na płyta z przesłaniem. Tym razem Otis bierze perkusji Smitha. Podobnie dzięki sekcji dętej na warsztat los Indian północnoamerykańskich nowej energii zyskuje utwór Eica Bibba „Don’t i dotyka tematów niezwykle delikatnych, zwią- Ever Let Nobody Drag Your Spirit Down”. zanych z losem rdzennych mieszkańców USA. Do nagrania tej płyty Taylor został zainspirowa- Ograny „Catfish Blues” zyskuje nowe życie dzię- ny przez swego przyjaciela Mato Nanji – człon- ki szalonej partii harmonijki Vincenta Buchera, ka plemienia Nakota oraz wokalistę i gitarzystę wzmocnionej soczystym brzmieniem dęciaków. rockowego zespołu Indigenous. Jak obydwaj Tradycyjny gospel „Get Right Church” nabiera panowie opowiadają w wywiadzie dla telewizji blues-folkowego transowego charakteru. NPR, Nanji odwiedził kiedyś Taylora w garde- robie podczas jednego z festiwali. W trakcie Szkoda trochę, że nie w pełni wykorzystany dyskusji na temat Indian Mato stwierdził „My został potencjał wokalny Cheney Simms, któ- world is gone”. Słowa te utkwiły w pamięci Tay- ra ukazuje swoje nietuzinkowe możliwości lora i zainspirowały do napisania utworów, któ- w „C-Line Woman” i w „Chilly Jordan”. re składają się na tę płytę.

98 JazzPRESS, marzec 2013

Mato Nanji wziął aktywny udział w nagraniach w warszawskich Hybrydach, a w październiku grając na gitarze oraz wspierając Otisa wokal- ponownie zawitają do Polski by zagrać na Rawa nie, w tym także w przejmującym utworze ty- Blues Festival. Do tego czasu w oczekiwaniu tułowym. Utwór ten swoim smutkiem i głębią na kolejną porcję transu na żywo My World Is emocji nadaje charakter całej płycie. Gone będzie wracał do mojego odtwarzacza.

Z kolei nieco lżejszy „Lost My Horse” przedsta- Piotr Łukasiewicz wia obydwu artystów współbrzmiących transo- wo na gitarze i banjo. Podobnie jak większość utworów na tej płycie traktuje o współczesności i problemach potomków, tych, którzy byli kiedyś jedynymi gospodarzami Ameryki Północnej.

Utworem, który najmocniej nawiązuje do tragicznej historii jest „Sand Creek Massac- re Mourning” traktujący o masakrze Indian Cheyenne i Arapaho przez armię USA w roku 1864. Taylor śpiewa tę pieśń łamiącym głosem, wspartym ascetycznym brzmieniem banjo. Urzekający swym pięknem „Blue Rain in Afri- ca”, zaśpiewany wspólnie przez Otisa i Mato opowiada magiczną historię bohatera, który był świadkiem narodzin białego bizona. Z utworu tego emanuje nostalgia za światem, który już nie wróci.

Płyta jako całość, dla tych którzy znają twór- czość Otisa, nie jest żadnym zaskoczeniem. Ar- tysta gra swoje, czyli bluesowo podbudowane ballady, trans-bluesowe pulsujące kompozycje oparte na gitarze na przemian z banjo, przepla- tane fantastycznymi partiami skrzypiec Anne Harriss, subtelnymi riffami Shawna Starskiego i solidną sekcją rytmiczną, która tworzą Todd Edmunds na basie oraz Larry Thompson na perkusji.

Dokładnie tę samą ekipę i ten sam klimat mie- liśmy okazję poznać rok temu na koncercie

99 BLUESOWY ZAUŁEK Kobiety w Bluesie – siła wdzięku

„Nie łatwo być kobietą w tym świecie” z pew- Mamie Robinson, znana jako Mamie Smith, nością Koko Taylor miała rację, a mimo to urodzona 26 maja 1883 r., która zaczynała ka- można wymieniać szereg kobiet, które w blue- rierę jako tancerka. Tuż po wybuchu I wojny sie odniosły równie wielki sukces, co mężczyź- światowej była już śpiewaczką. Sam fakt, że jej ni. Powiem więcej, mężczyźni stanowili tło dla płyta jest pierwszą w historii bluesowej fono- tych kobiet. Blues nie zaznał podziału ze wzglę- grafii, stawia ją na czele reprezentantów tego du na płeć. Mężczyźni akompaniowali damom gatunku. Wśród muzyków towarzyszących jej – równym sobie muzykom. Było ich wiele, od- podczas występów i nagrań byli m.in. Coleman cisnęły znaczący ślad w historii bluesa. Hawkins, Johnny Dunn, czy Joe Smith. Mamie znana była również z występów w wodewilach. Warto wspomnieć o jednej z pionierek blue- Umarła jako bankrutka, co było skutkiem jej sowych – Willie Mae „Big Mama” Thornton ekstrawaganckiego trybu życia. Kobiety bluesa urodzonej 11 grudnia 1926 r. w Montgomery „korzystały” z muzycznego świata równie moc- w stanie Alabama. Już w dzieciństwie zaczę- no jak mężczyźni, czego efektem były problemy ła grać na harmonijce i perkusji. Do początku alkoholowe czy rozwiązłe życie. lat 40. zjeździła południowe stany, występując w Hot Harlem Revue. Gdy w latach 50. osiadła Gdy słyszymy hasło „kobiecy blues”, od razu w Teksasie, zaczęła nagrywać pierwsze utwory. nasuwa się skojarzenie z delikatnym pojękiwa- Najbardziej znana piosenka „Hound Dog”, która niem w mało porywającym rytmie. Jednak da- wspięła się na szczyt listy przebojów R&B, zosta- mom bluesa towarzyszył mocny, głęboki wokal, ła później nagrana przez Elvisa Presleya (jemu który był równie ujmujący, co męski. właśnie przypisuje się zasługi w wypromowaniu tego utworu na całym świecie). Nie od dziś ka- Doskonałym przykładem jest Memphis Min- riery muzyczne są sinusoidą. Każda z naszych nie, jej śpiew był chropawy, a gra na gitarze bohaterek przeżywała wzloty i upadki. Nowym charakterystyczna z mocno zaznaczonym ryt- zwrotem w jej karierze był występ na festiwalu mem. Gwiazda klubowej sceny Chicago w swo- American Folk Blues Festival i sesja nagraniowa, ich tekstach poruszała wiele tematów – m.in. podczas której współpracowała z Muddym Wa- seks, miłość, a nawet choroba, którą przeszła. tersem, Jamesem Cottonem, Otisem Spannem. Znana jest również z duetu ze swoim mężem – Joem McCoy’em. Po przeprowadzce do Chica- Big Mama zmarła na atak serca 25 lipca 1984 go rozstali się, najprawdopodobniej przez jego r. Jest jedną z najważniejszych przedstawicie- zazdrość o sukces muzyczny żony. lek rhythm`n`bluesa. Nawiązywała do tradycji shouterów, takich jak Big Joe Turner, czy Jimmy Minnie Memphis nagrała utwór w hołdzie dla Rushing. Ma Rainey, zarejestrowanym sześć miesięcy po śmierci Rainey. Nie bez powodu oddała jej hołd. Ciekawą a zarazem ekscentryczną artystką była Gertrude „Ma” Rainey nazywana jest „Mother

100 JazzPRESS, marzec 2013

Of The Blues” – Matką bluesa. Rainey była od- Te utalentowane królowe prezentowały bluesa porna na panującą modę subtelnego bluesa, szorstkiego, nasyconego najgłębszymi uczucia- miała bardzo mocny głos, zachowała bezpo- mi, bił z niego również pełen zadumy majestat. średniość wyrazu, co było jej atutem. Łączyła Kobiety wkładały w bluesa kobiecą wrażliwość, klasycznego bluesa z wiejskim. ale i siłę, której im nie brakowało.

Podczas sesji akompaniowali jej m.in.: Louis Aya Lidia Al-Azab Armstrong, Fletcher Henderson i Coleman Hawkins. Wywarła wielki wpływ na wokalistki bluesowe, a przede wszystkim na Bessie Smith, którą wspierała jako starsza koleżanka. Wystę- powały wspólnie w czarnych minstrel show. Z pewnością silny głos nie przeszkodził Bessie w karierze, wręcz przeciwnie talentem przy- ćmiła swoją mistrzynię. Nazywana Cesarzową Bluesa, Smith przez zły dobór partnerów i nad- używanie alkoholu skończyła karierę nagranio- wą zbyt wcześnie. Był to jej upadek, z którego powstała z klasą – w 1933 r. rozpoczęła sesję nagraniową (w czasie której akompaniowali jej Jack Teagarden i Coleman Hawkins), wzię- ła udział w trasie objazdowej. Bessie miała wiele pomysłów i zapału, niestety, 26 września 1937r. umarła w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym. Utwory Smith odzwierciedlały jej naturę, która była burzą niepoukładanych części – z jednej strony roz- wiązła, z drugiej wrażliwa, pełna uczuć. Wśród jej nagrań można znaleźć spokojne, melancho- lijne utwory, jak i krzykliwe wodewilowe, które zaprawione są imponującym kontraltem.

Bessie była dominującą artystką, nawet u boku Armstronga, to ona przykuwała uwagę. Nie perkusista, ale ona narzucała rytm. Taka kobie- ta musiała pozostawić po sobie wyraźny ślad w historii bluesa.

101 Kanon w eterze

Grant Green – The Complete Quartets With Sonny Donald Byrd – Free Form Clark Free Form bodajże 9. album solowy Donalda Nagrania powstały na przełomie 1961 i 1962 Byrda, jednak powstał w niespełna 2 lata od de- roku. Gitara Granta Greena i fortepian biutanckiego – Off To The Races, to taki począ- Sonny’ego Clarka wyśmienicie się uzupełnia- tek wielu ważnych jazzowych wydarzeń, począ- ją. Ich gra jest jak rozmowa starych przyjaciół, tek wielu zespołów, które za chwile będą ważne. którzy rozumieją się bez słów. We wczesnych To także wprawki kompozytorskie młodego latach sześćdziesiątych było sporo tego rodzaju jeszcze wówczas Donalda Byrda, który wkrótce duetów – mój ulubiony – Dave Brubeck i Paul został nie tylko ważnym muzykiem lat sześć- Desmond, równie ulubiony, choć zupełnie dziesiątych, ale także jednym z najważniejszych inny – McCoy Tyner i John Coltrane, a także pedagogów swojej ery. O tej płycie już kiedyś J. J. Johnson i Kai Winding. Jest jeszcze nieco pisałem. Sięgnąłem po nią, żeby sobie i Wam wcześniejszy – Clifford Brown i Max Roach, przypomnieć o niezwykłym muzyku, którego a także nieco dalszy od głównego nurtu jazzu, od paru dni nie ma już z nami. (...) a bliższy rdzennej muzyce bluesowej – Sonny Terry i Brownie McGhee.

102 JazzPRESS, marzec 2013

Wes Montgomery – The Incredible Of Jimmy Scott – The Source Wes Montgomery The Source pochodzi z 1969 roku i jest ostatnim Wes Montgomery miewał płyty słabsze, głów- z wielkich albumów Jimmy’ego Scotta. Jest też nie wtedy, kiedy namawiano go do współpracy jednym z najpiękniejszych, choć wszystkich nie z dużą orkiestrą lub jeśli producenci oczekiwali znam, bo jego płyty nie są od dawna wznawiane, gitarowych interpretacji aktualnie popularnych a oryginały trudne do zdobycia. The Source zo- melodii. Jednak The Incredible Jazz Guitar Of stał jednak parę lat temu wznowiony w serii At- Wes Montgomery to absolutnie genialna jazzo- lantic Master. To była świetna decyzja wytwór- wa płyta bez słabszych momentów, mimo że ni, bowiem to jeden z najpiękniejszych zbiorów zawiera repertuar, który wygląda na zbiór luź- jazzowych ballad, jakie kiedykolwiek nagrano. nych pomysłów podrzucanych przez uczestni- Choć repertuar może wydawać się z pozoru da- ków sesji w studio. leki od jazzowej klasyki, to z pewnością płyta, którą docenią fani zarówno Franka Sinatry, jak i Elli Fitzgerald. To szczyt szczytów, muzyczny Everest jazzowej wokalistyki.

Rafał Garszczyński

www.jazzpress.pl/index.php/kanon-jazzu

103 Historia

Skąd się we Wrocławiu wziął JAZZ NAD ODRĄ?

Wzorem i matką dzisiejszego 50–latka był szego życia kulturalnego i tak też do niego się I Ogólnopolski Przegląd Studenckich Zespo- ustosunkować. Widzieć jego zalety i wady.” (Sta- łów Jazzowych. Zorganizowało go wrocławskie nisław Szarzyński, „Na półmetku festiwalu jazzo- Zrzeszenie Studentów Polskich w dniach 5 i 6 wego”, Trybuna Ludu nr 223, 1956 rok). Drudzy maja 1957 roku z okazji Dni Wrocławia. ciskali gromy: „…Już podczas pierwszego kon- certu Festiwalu Muzyki Jazzowej w Sopocie tłum Na pewno nie byłoby możliwe zorganizowanie wyłamał drzwi i okna i poturbował spokojnych takiego dużego spotkania muzycznej młodzie- widzów. W przemarszu przez miasto >królowa- ży, gdyby wcześniej, w 1955 roku w Warsza- ły< niemal zupełnie obnażone dziewczyny, nad wie, nie odbył się Światowy Festiwal Młodzieży którymi wznosił się transparent głoszący chwa- i Studentów. Zjechało się z całego świata wiele łę… czterech liter…” (Zbigniew Zapert, „Mery- muzycznych zespołów, w tym i jazzowe. Polu- nos w Sopocie…”, Express Wieczorny nr 194, 1956 zowano „socjalistyczną śrubę”, bo jakby tu, pod- rok). Tutaj musimy doprecyzować, że autorowi czas dedykowanej przyjaźni i pokojowi wielkiej chodziło o poczciwy staropolski wyraz DUPA. propagandowej imprezy, czynić „zagranicznym Litery niosło na wielkich tablicach (każdą literę muzykantom” cenzurowe wstręty… Niech grają oddzielnie) czterech rozbawionych miłośników i szybko wyjadą, a u nas pozostanie (jak partia synkopowanej muzyki. Dopiero kiedy ustawili nakazała) moralnie zdrowa muzyka pracujące- się w odpowiednim szeregu powstawał ten sie- go ludu miast i wsi. jący zgrozę wyraz. Warto nadmienić, że był to pierwszy w Polsce, spontanicznie powstały wzo- Na ten niespodziewany festiwalowy luz, załapa- rem nowoorleańskich tradycji, jazzowy pochód. ły się i polskie zespoły. Na 78 obrotowych ebo- nitowych płytach, ukazuje się w firmie Polskie W dalszej części artykułu dziennikarz grzmiał Nagrania Kronika Dźwiękowa Festiwalu Mło- domagając się: wyciagnięcia surowych konse- dzieży 1955. Grają: Melomani, Sextet Organowy kwencji…, wyjaśnienia bezczynności MO…, Andrzeja Kurylewicza, Zespół Jazzowy Stefana ujawnienia… i zabronienia… To się nie mieści- Bugi i Władysława Kowalczyka. Więc też i u nas ło w głowie… Dotychczas były jedne, tylko je- mamy jazzową młodzież..?!. Horrendum!!! dynie słuszne pochody pierwszomajowe i tylko na nich klasa robotnicza mogła demonstrować Mija rok i w sierpniu 1956 rodzi się opisany już swoją radość. Niosła hasła na tablicach i trans- szeroko, legendarny Festiwal Muzyki Jazzowej parentach, oraz marsowe oblicza wodzów naro- w Sopocie. Gdy jedni recenzenci pisali: „...Czas du i wodzów wielkiej rewolucji. przestać traktować jazz jako kopciuszka. Nie można go dłużej przemilczać. Trzeba się liczyć W takiej atmosferze przyszło studentom z jego istnieniem, jako realnym zjawiskiem na- we Wrocławiu organizować po raz pierw-

104 JazzPRESS, marzec 2013

szy w Polsce konkurs studenckich zespołów Ołpiński miał taką ksywkę). Kiedy Tiger zaśpie- jazzowych. wał na widowni w górę pofrunęły marynarki…, a entuzjazm o mało nie rozsadził kopuły hali… Sześcioosobowe jury (zasiadał w nim m.in. Lech Takie sceny pamięta się do końca życia…” Terpiłowski jako przedstawiciel tygodnika Wal- ka Młodych, w tamtym czasie organu Związku Podobnie fantastycznie wygląda to wydarzenie Młodzieży Socjalistycznej) punktując w skali od w relacji Bogusława Klimczuka, jurora prze- 1 do 10 – grę zespołową (styl), intonację, rytmi- glądu (Jazz nr 12 z czerwca 1957) kę i improwizację, oceniało jedenaście muzycz- nych zespołów, a poza konkursem jeden zespół „…Po przeglądzie w Studio Polskiego Radio taneczny. Nie było nagród, a wyróżniono zespo- wyróżnione zespoły brały udział w koncertach ły: Drążek i Pięciu (Kraków), Hot Seven (Łodź), dla społeczeństwa Wrocławia w Hali Ludowej. Koliber (Katowice), Modern Combo (Warsza- Wieczorny koncert w dniu 6 maja zakończył wa) Zespół Zabieglińskiego (Warszawa). Wy- się zaimprowizowanym naprędce jam session, różnieni soliści to: Bogdan Dominik – pianista które naturalnością i żywiołowością podbiło zespołu Czterolistna Koniczynka (Wrocław), serca Wrocławian. Na olbrzymiej estradzie Hali Norbert Drożdż – klarnecista zespołu Koliber Ludowej grało około 28 muzyków amatorów (Katowice), Zbigniew Namysłowski – puzoni- z prawdziwego zdarzenia…” sta zespołu Witolda Krotochwila (Warszawa), Konrad Płorzejowski – saksofonista tenorowy Szkoda, że Rada Okręgowa ZSP we Wrocławiu zespołu Koliber (Katowice), Jan Stencel – har- nie pokusiła się o to, by kontynuować imprezę, monijkarz Combo 7 (Toruń). jak sugerowało w swym protokóle jury. Wów- czas, mimo że przegląd z 1957 roku nie nazywał Wśród wyróżnionych znalazł się jedyny wrocła- się Jazz nad Odrą, moglibyśmy obchodzić nasz wianin, (student filologii polskiej Uniwersytetu jubileusz 7 lat wcześniej. Wrocławskiego), Bogdan Dominik „Bambino”. Dzisiaj, 80 letni muzyk wspomina: (Następny przegląd jazzowych zespołów stu- denckich zorganizowano, rok później w Kra- „najbardziej utkwił mi w pamięci koncert fi- kowie, a dopiero we wrześniu 1958 roku, war- nałowy w Hali Ludowej. W finale „świętych” szawski Hot–Club Hybrydy organizuje festiwal (standard „When the Saints Go Marchin’ In’) Jazz 58, który zostaje uznany za pierwsze Jazz grali wszyscy muzycy. Nie wiem ilu ich było, Jamboree). ale przy fortepianie stała długa ławka na której siedziało, chyba sześciu pianistów. Potem każ- Zalecenia zawarte w protokóle jury, skierowane dy improwizował temat. Nasz zespół był znany do władz ZSP do narodzin prawdziwego Jazzu we Wrocławiu dlatego publiczność krzyczała: nad Odrą nie wystarczyły. Wydaje się, że brako- Tiger śpiewajjj!! (Nieżyjący już trębacz Staszek wało właściwego klimatu dla jazzmanów. Jed-

105 Historia

nak za niedługo, bo w 1959 roku, miało miejsce certy jazzowe i unikatowe noce jazzu i poezji. wydarzenie, znamienne również dla późniejsze- Latem 1960 roku, przez tydzień grał do słuchu go festiwalu. Powstał studencki klub Pałacyk. i do zabawy, amerykański The New York Jazz Na jego otwarciu, 21 listopada tego roku zagrał Quartet. kwintet pianisty Tadeusza „Erolla” Kosińskiego („Eroll” zmarł w ubiegłym roku w wieku 80 lat), W tym samym czasie, pod wodzą „Erolla” dzia- w składzie: Edmund Kalus – flet, Henryk Sęk – ła w Piwnicy Świdnickiej, Dolnośląski Klub saksofon altowy, Janusz Łoś – kontrabas, Jerzy Jazzowy. W istniejącym do dzisiaj(! )na pla- Grossman – perkusja). Szybko powstał jazz club cu Kościuszki Klubie Muzyki i Literatury, jazz i firmowym zespołem stał się kwintet „Erolla”. propagował nikomu wówczas nieznany kontra- Po roku zespół przeniósł się do Piwnicy Świd- basista Czesław Gładkowski, późniejszy laure- nickiej, a jego miejsce zajęła formacja Far Quar- at Jazzu nad Odrą. Jazzmani i fani mieli więc tet w składzie: Jerzy Pakulski – fortepian, leader, w czym wybierać, jednak Hot Club w Pałacyku Zbigniew Piotrowski – saksofon altowy, Janusz pod wodzą Karola Maskosa i Andrzeja Żurka „Lala” Kozłowski– kontrabas, Czesław „Mały” był poza konkurencją. Bartkowski – perkusja. Czasami skład kwartetu uzupełniał Marian Tomys – trąbka. Oba te ze- „Małolat” Wojciech Siwek wspomina: społy (na zmianę) miały swoje stałe, emitowane co dwa tygodnie 20 minutowe audycje radiowe, „…Do Pałacyku nie zawsze mnie wpuszcza- nagrywane we wrocławskiej rozgłośni dla pro- li, bo chodziłem jeszcze do ogólniaka. Wygląd gramu I Polskiego Radia. Była to główna nagro- miałem młodszy niż wiek. Przy wejściu na kon- da zorganizowanego pod auspicjami Centralnej certy nie było takich restrykcji, więc z kolegami Rady Związków Zawodowych ogólnopolskiego z klasy na jazz, kiedy tylko była ku temu okazja, konkursu zespołów jazzowych. staraliśmy się wbijać do klubu. Następnego dnia można było spokojnie, ze zblazowana miną, Dzięki tym emisjom zespoły zdobył popular- rzucić w przelocie na szkolnej przerwie” ale ność w całym kraju. Do Pałacyku przenosi się wczoraj w „Pałacu” dawali czadu. Z wyższością Wrocławski Jazz Club, założony przez Andrze- patrzyliśmy na zazdroszczących nam kujonów. ja Ciążyńskiego przy studenckim Klubie Od Nasze, nie zawsze prawdziwe relacje, wzbudza- Nowa. Przekształcony w 1961 roku w Hot Club ły u dziewczyn autentyczny podziw. Puszyliśmy Pałacyk, zostaje przez Federację Polskich Klu- się jak pawie, bo był to owoc zakazany przez bów Jazzowych uznany za najlepszy w Polsce. belfrów, a i mamy nie wszystkich puszczały do Jego prezesami byli Jerzy Pakulski i Karol Ma- studenckich klubów. skos, student Politechniki Wrocławskiej. Podczas studiów (Budownictwo Lądowe na W słynnym już studenckim klubie, wśród wielu Wrocławskiej Politechnice) bywanie w Pałacy- różnych imprez, odbywały się cyklicznie kon- ku uważałem niemal za swój obowiązek. W li-

106 JazzPRESS, marzec 2013

stopadzie 1963 roku przyniosło mnie do Piw- dyne 190 złotych. (Polskie LP kosztowały wów- nicy pPod Edulem, gdzie odbywał się konkurs czas 80 zł, a moje stypendium wynosiło 210). z wiedzy o jazzie zorganizowany przez Karola ….Żebym nie zapomniał! Jak już wygrałem (Maskosa). Wystartowałem i razem z Markiem ten quiz – to w nagrodę dostałem legitymację Firko konkurs wygrałem. O jazzie wiedzieliśmy uprawniającą do bezpłatnego wstępu do Pałacy- dużo, chociaż muzyki tej w mediach prawie nie ku, a Pałacyk i jazz to w latach 60. to było jedno. było. Jeżeli słuchało się zakazanych rozgłośni, Do tańca grał zespół (oczywiście jazzowy), przez w tym obowiązkowo audycji Willisa Conove- lata ten sam, Far Quartet Jurka Pakulskiego…” ra w Głosie Ameryki, to było się w tej jazzo- wej kuchni nieźle zorientowanym. Dodatkowo Ówczesne „pałacykowo–wrocławskie klimaty” chodziliśmy do klubów, czy domów kultury, na przez lata owocowały zdarzeniami dla polskie- tak zwane prelekcje. Aby taką prelekcję zorga- go jazzu ważnymi. Tym najważniejszym okazał nizować trzeba było mieć „prawdziwe” płyty się zainicjowany w 1964 roku festiwal Jazz nad i faceci, którzy mieli rodzinę w Ameryce, lub Odrą. odpowiednią kasę, je posiadali. Pretekstem do publicznej prezentacji nagrań z amerykańskich Najwyższy czas (zwłaszcza w czasie 50 edycji longplayi było jeszcze wygłoszenie odpowied- Festiwalu) przypomnieć festiwalowe dzieje, a niej „gawędy wprowadzającej”. Ile, już dzisiaj I Ogólnopolski Przegląd Studenckich Zespo- historycznych nagrań, odtwarzanych na „gro- łów Jazzowych z 1957 roku, oficjalnie uznać, teskowej” aparaturze wtedy ja odsłuchałem... jeżeli nie za festiwal „zerowy”, to przynamniej za preambułę Jazzu nad Odrą. Piwnica pod Edulem w Pałacyku była dla fa- nów jazzu miejscem magicznym. Kiedy stu- Bogusław Klimsa, Wojtek Siwek dencki teatr Kalambur wyprowadził się na ulicę Kuźniczą, pozostałą po nim piwnicą zawładnęli Fragment z przygotowywanego wydawnictwa – mo- jazzmani. Dniami i nocami słuchaliśmy tam, nografii Jazzu nad Odrą. Album ukarze się nakładem niemal z nabożeństwem płyt, z olbrzymiej ko- wrocławskiej oficyny: wydawnictwo C2 z okazji 50- lekcji pianisty Tolka Finke. lecia Festiwalu w 2014 roku.

Muzycy potem kopiowali tematy, które nam, Wydawca i autorzy proszą wszystkich, którzy posia- skromnym fanom brzmiały w uszach przez całe dają w swoich domowych archiwach zdjęcia (szcze- noce. Swoją pierwszą „prawdziwą” płytę kupi- gólnie takie prywatne, kuluarowe) i inne pamiątki łem w 1963 albo 1964 roku. Normalnie, w pań- – wydawnictwa i gadżety festiwalowe (szczególnie stwowym sklepie – pamiętam jak dziś, była to z lat 60. i 70.) o ich udostępnienie. księgarnia muzyczna w Rynku. Co to była za płyta…, oryginalna, amerykańska, żaden tam Kontakt: [email protected]; przedruk… Blue Train Johna Coltrane’a, za je- [email protected]

107 Redakcja Redaktor naczelny: Ryszard Skrzypiec – Wszystkie materiały w numerze objęte są licencją [email protected] Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie nieko- Rafał Garszczyński – [email protected] mercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska, to zna- Maciej Nowotny – [email protected] czy, że wolno je kopiować i rozpowszechniać, jednak Szymon Gołąb – [email protected] należy oznaczyć w sposób określony przez Twórcę lub Jerzy Szczerbakow – [email protected] Licencjodawcę, nie wolno używać do celów komer- Roch Siciński – [email protected] cyjnych i nie wolno zmieniać, przekształcać ani two- Jacek Wróbel – [email protected] rzyć nowych dzieł na podstawie tego utworu. Aleksandra Nowosad – [email protected] Z tekstem licencji można zapoznać się na stronie » Piotr Wickowski – [email protected] Piotr Wojdat – [email protected] Kacper Pałczyński – [email protected] Łukasz Nitwiński – [email protected] Piotr Łukasiewicz Łukasz Pura Kuba Bąk Dorota Olearczyk Beata Zuzanna Borawska Sławomir Orwat Andzrej Patlewicz Adiustacja Emilia Skrzypiec – [email protected] Skład i opracowanie graficzne Beata Wydrzyńska – [email protected]

Skład na czytniki Stanisław Frankowski – [email protected]

Marketin i reklama Agnieszka Holwek – [email protected]

Fotograficy Bogdan Augustyniak, Krzysztof Wierzbowski, Ra- Wydawca fał Garszczyński, Piotr Gruchała, Piotr Kaczmar- czyk, Barbara Adamek, Julian Olearczyk, Marcin © Fundacja Popularyzacji Wilkowski, Stanisław Zaremba Muzyki Jazzowej EuroJAZZ Adres redakcji: Zdjęcia nie opisane nazwiskiem autora pochodzą z materiałów prasowych muzyków i organizatorów 02-582 Warszawa koncertów. ul. Wiktorska 88 m. 22 ISSN 2084-3143 Ostatnio ukazały się: JazzPRESS, marzec 2013

LUTY 2012 MARZEC 2012 KWIECIEŃ 2012 MAJ 2012

PAŹDZIERNIK 2012 Gazeta internetowa poświęcona

muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Piotr Schmidt Wierzę w moc tego zespołu, tej muzyki i tego, co się wokół niej dzieje KONKURSY

Piotr Schmidt, fot. Piotr Gruchała

CZERWIEC 2012 LIPIEC 2012 WRZESIEŃ 2012 PAŹDZIERNIK 2012

STYCZEŃ 2013

Gazeta internetowa poświęcona

muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Piotr Damasiewicz Kiedy muzykę stawiasz na pierwszym miejscu,to tak, jakbyś podcinał gałąź, na której siedzisz

Rozmawiają z nami Monika Lidke Aleksandra Rzepka Kuba Stankiewicz

ZAPROSZENIE NA WERNISAŻ

Piotr Damasiewicz, fot. Bogdan Augustyniak

LISTOPAD 2012 GRUDZIEŃ 2012 STYCZEŃ 2013 LUTY 2013