Pismo ZWI¥ZKU • Czarna Góra • Dursztyn • • Frydman • Jurgów • • Krempachy • £apszanka • POL­SKIE­GO SPI­SZA • £apsze Ni¿ne • £apsze Wy¿ne • • Niedzica-Zamek • Nowa Bia³a • Rzepiska • • Nr 3 (68) ROK 2008 ISSN 1234-2262 Cena: 4,00 zł

Gminne Dożynki, Pożegnanie lata 700-lecie i Jubileusz małżonków w Gminie Łapsze Niżne Frydmana czyli „trzy w jednym” (s. 10-11) str. 7-8

Po prawej Starostowie Dożynek Małgorzata Święty i Jan Nowak (sołtys wsi). Fot. Fr. Payerhin

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Droga Spiszaków do Polski

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Rocznica przyłączenia Spiskiej Jaworzyny (s.20-22)

Symboliczny krzyż Ignacego Plucińskiego zamordowanego Zdjęcia i wspomnienia z 1938 r. wewnątrz numeru w Katyniu na cmentarzu w Jurgowie (str. 15-16) „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

Konkurs wiedzy o Spiszu i Podhalu V EDYCJA KONKURSU Niedzica 28.10.2008 r. „BLIŻSZE OJCZYZNY-MAŁOPOLSKA”

Część recytatorska konkursu Jury Konkursu i „Śpisoki” z Gimnazjum Ł. N.

Laureaci konkursu szkół podstawowych W niedzickiej szkole z organizatorami i opiekunem

W spiskim domu Pana Iwańczaka Laureaci konkursu - Bliższe Ojczyzny Fot J.K. i arch. szkoły 2 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

V EDYCJA KONKURSU „BLIŻSZE W GOŚCINNEJ NIEDZICY PO RAZ DRUGI OJCZYZNY- MAŁOPOLSKA” W dniu 24 października 2008 roku w auli „Florian- Konkurs wiedzy ka” Państwowej Szkoły Muzycznej w Krakowie, został nagrodzony konkurs dotyczący edukacji regionalnej. o Spiszu i Podhalu Niedzica 28.10.2008 r. „Ej, ta nasa Niedziyco, jest miyndzy górami, ej, ale jij dziedzina, zodno nie wyrówno”

W dniu 28.10. 2008 r. w Szkole Podstawowej w Nie- dzicy (tak jak w zeszłym roku), odbył się KONKURS WIEDZY O SPISZU dla szkół podstawowych i VIII RE- GIONALNY KONKURS WIEDZY O SPISZU I POD- HALU dla szkół gimnazjalnych.

Organizatorem konkursu było: Małopolskie Kurato- rium Oświaty w Krakowie i Małopolskie Centrum Kul- tury „Sokół” w Nowym Sączu. W powiecie nowotarskim brały udział tylko szkoły podstawowe z Kacwina, Nie- dzicy, Sromowiec Niżnych oraz Gimnazjum w Łapszach Niżnych. Wszystkie wymienione placówki oświatowe znalazły się na liście najlepszych w Małopolsce. Komi- sja w minionym roku szkolnym sprawdzała formy i me- tody realizacji edukacji regionalnej.

Konkurs rozpoczął się śpiewająco, gdyż gru- pa dziewcząt z miejscowej szkoły przywitała uczestni- ków, śpiewając kilka przyśpiewek spiskich. Występ po- traktowano jako dobry znak: konkurs będzie przebiegał śpiewająco – stwierdzono. Tak się też stało. Nie tylko

Uczniowie ze sromowskiej i kacwińskiej szkoły

Łapszańska może być dumna, gdyż aż trzy placówki zostały laureatami nagrody. I miejsce zdobyła Szkoła Podstawowa im Jana Pawła II w Kacwinie i Gim- nazjum w Łapszach Niżnych oraz III miejsce otrzyma- ła Szkoła Podstawowa w Niedzicy. Pracę szkół doceniła Organizatorzy i nauczyciele - opiekunowie uczniów Rada Gminy w Łapszach Niżnych, przyznając szkołom biorących udział w konkursie nagrody pieniężne. red  3 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. zmagania z pytaniami, ale i cała organizacja konkursu prze- biegła wspaniale. W tym roku do gościnnej Szkoły Pod- stawowej w Niedzicy przyjechały reprezentacje z następu- jących szkół podstawowych: CZARNEJ GÓRY nr 1 i nr 2, DURSZTYNA, FRYDMANA, KREMPACH, ŁAPSZ NIŻNYCH, ŁAPSZ WYZNYCH, TRYBSZA oraz gim- nazjaliści z KREMPACH I ŁAPSZ NIZNYCH. Najlepszymi krajoznawcami ze szkół podstawowych okazali się: Jakub Złohoda z Czarnej Góry nr 1, Tomasz Świec z Krempach, Marcelina Wnęk z Krempach i Anna Nowak z Łapsz Niżnych. Spośród gimnazjalistów: Mariola Milaniak uczennica Gimnazjum w Łapszach Niżnych, ale rodem z Niedzicy, Grzegorz Majerczak z tego samego gimnazjum i Tomasz Laureaci konkursu szkół gimnazjalnych Petrasek z Gimnazjum nr 1 w Krempachach. z organizatorami i opiekunem Na pytania (nie łatwe) najlepiej odpowiedzieli ucznio- Do konkursu recytatorskiego zgłosiło się 9 uczestni- wie ze Szkoły Podstawowej z Krempach, tym samym za- ków. Zaprezentowali poezję i prozę gwarową. Prezenta- jęli I miejsce i otrzymali okazały puchar. Drużynę przy- cje komisja oceniła bardzo wysoko. gotowała pani LEOKADIA SURMA, której radość z wy- Konkurs odbył się dzięki pełnemu zaangażowaniu się niku udzieliła się wszystkim. II miejsce – S.P w Niedzi- w organizację pana dyrektora szkoły Piotra Góreckiego, cy opiekun pani Elżbieta Łukuś, III miejsce – S.P w Łap- pani Elżbiety Łukuś, Rady Rodziców, przewodników z No- szach Niżnych opiekun pan Julian Kowalczyk, IV miej- wego Targu, nauczycieli z poszczególnych szkół. Nagrody sce – S. P nr 2 w Czarnej Górze opiekun pani Bogum- ufundowali: Urząd Gminy w Łapszach Niżnych, Szkoła ła Złohoda, VIII Regionalny Konkurs o Spiszu i Podha- Podstawowa w Niedzicy, Związek Polskiego Spisza, GS lu wygrali gimnazjaliści z Łapsz Niżnych, wychowanko- w Bukowinie Tatrzańskiej i Sponsorzy Prywatni. wie pani Elżbieta Łukuś. fot. JK, tekst Celina Sordyl GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG wycieczkę po Polskim Spiszu. Ce- „Cudze chwalicie, lem było zwiedzenie cennych zabyt- ków, które mamy niemal „pod nosem” a niezbyt je znamy. swego nie znacie” Pierwszym obiektem, który zo- W dniu 15 października dwie klasy III a i III d z Gimnazjum w Łap- baczyliśmy był kościół p.w. świę- szach Niżnych wraz z panią Elżbietą Łukuś i Anną Holową wybrały się na tych Piotra i Pawła w Łapszach Wy- żnych. Ponoć każda sroczka swój ogo- nek chwali, ale po minach moich ko- leżanek i kolegów z sąsiednich miej- scowości, których po prostu zamu- rowało po wejściu do środka, nie ma przesady w określeniu „perełka”. Ko- ściół jest pięknie odnowiony i dlatego widać całą jego krasę. Wystrój wnę- trza jest w stylu rokoko, złoto wprost „kapie” z ołtarzy, a cudne tło dla bo- gato zdobionych figur stanowi imi- tacja marmuru. Nie wierzycie? Zo- baczcie sami. Kolejnym etapem naszej wy- cieczki był drewniany kościółek św. Elżbiety w Trybszu. Każdy, kto tam wszedł, mógł podziwiać najstarszą pa- noramę Tatr. W czasach, kiedy budo- wano ten kościół, bardzo mało ludzi

4 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. znało sztukę czytania i pisania. Dla- dniu 16 października nasza klasa - III d, wybrała się na wyciecz- tego też, fundator polichromii ks. Jan kę w Tatry. Zobaczyliśmy przepiękną Dolinę Małej Łąki. Potem Ratułowski polecił wykonanie Biblii Wwdrapaliśmy się na przełęcz Miętusi Przysłop. Tam podziwialiśmy Ubogich, zostały namalowane sceny tatrzańskie szczyty opisywane przez naszego przewodnika. Następnie Mię- z Pisma Świętego na ścianach nawy, tusią Doliną zeszliśmy do Doliny Kościeliskiej. Idąc doliną w kierunku Hali prezbiterium oraz na stropie kościoła. Ornak, skierowaliśmy się do Jaskini Mroźnej, celu naszej wyprawy. W jaskini Chociaż my umiemy czytać to jednak omal nie zabłądziliśmy na szlaku jednokierunkowym. Niektórzy więksi, mieli Biblia na ścianach i do nas w szcze- problemy z przechodzeniem pod niskim stropem. Ale daliśmy radę i po 30 gólny sposób przemówiła. minutach wyszliśmy z jaskini, która wbrew pozorom wcale nie jest mroźna. Następnie udaliśmy się do Fryd- mana, żeby zobaczyć najstarszy na polskim Spiszu kościół oraz piwni- ce, w których dawniej przechowywa- no wino. Dwukondygnacyjne piwnice zrobiły na nas duże wrażenie. Więk- szość chłopaków jednak było zawie- dziona, bo został tam tylko zapach po winie i nic więcej. Sprawdźcie, może uda się wam znaleźć jakąś zagubioną beczułkę. Na szczęście udało nam się wyjść z stamtąd w pełnym składzie. Wsiedliśmy do autobusu i wyruszyli- śmy do ostatniego celu naszej podró- ży, czyli do Niedzicy. Pani Łukuś opo- wiedziała nam o tamtejszym koście- le. Dowiedzieliśmy się na przykład, Cel został osiągnięty, do jaskini weszli wszyscy i wszyscy z niej wyszli. Po że od czasu, kiedy odkryto w niedzic- krótkiej sesji zdjęciowej zeszliśmy z góry (niektórzy trochę zjeżdżali) i wró- kim kościele freski, to uważany jest on ciliśmy na szlak, kierując się w stronę Kościeliska. za „perłę gotyku”. Wiemy również, że Pogoda nie była najlepsza, ale przecież najważniejsza jest pogoda ducha nie tylko Kościół Mariacki w Krako- a tej nam nie brakowało i z naszych twarzy nie schodził uśmiech. Wielka wie ma tryptyk. My też mamy swój, w tym zasługa naszego, wspaniałego przewodnika, pana Stanisława Aposto- który przedstawia męczeństwo św. ła, który nie „przynudzał” ale językiem jakże nam bliskim opowiedział i po- Bartłomieja. kazał nam wiele ciekawych rzeczy jak choćby źródło, z którego wypływają A jak perła ma się do perełki, na- potoki w 3 rożne strony. leży przekonać się samemu zwiedza- Wielkie słowa uznania i podziękowania, należą się naszej Pani Agnieszce jąc nasze kościoły i nie tylko. Znane Subik, która nie tylko dzielnie dotrzymywała nam kroku ale też niezwykle powiedzenie mówi: „Cudze chwa- cierpliwie i pogodnie znosiła nasze „wspaniałe” nieraz pomysły. licie, swego nie znacie”. Nam pod- Uczennica III d czas tej krótkiej wycieczki, udało się GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG zobaczyć i zachwycić naszymi wła- snymi „cudami świata”. Myślę rów- Najlepiej zna Spisz i Podhale nież, że złapaliśmy bakcyla zdobywa- nia wiedzy o miejscach, które są nam - Jakub Złahoda bardzo bliskie. z Czarnej Góry ! Nie byłoby wycieczki, nie było- by zachwytów, gdyby nie nasza Pani, która nie tylko nas uczy, ale potrafi również rozbudzić w nas ciekawość świata i chęć poznawania bliżej na- szej małej ojczyzny. Natalia Budz uczennica kl.III

5 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

O „Wielkim Spiskim w Niedzicy na czele z Panią Dyrektor Krystyną Milaniak. Ale nic by się nie zdarzyło gdyby nie pomoc i zaangażowanie mło- Graniu” już po… dzieży i dorosłych. Wszyscy pracowali jako wolontariusze, czyli bezinteresownie i dla innych. Wiele czasu kosztowało Już trochę czasu minęło jak podczas wakacji 13 lipca poszukiwanie sponsorów, załatwianie formalności, zaprasza- w Łapszach Niżnych odbył się wyjątkowy koncert charytatyw- nie artystów występujących, nie mówiąc już o samym gorącym ny pt. „Wielkie Spiskie Granie”. Wyjątkowy, bo był to pierwszy czasie przed samym koncertem, kiedy trzeba było przygotować tego rodzaju koncert, na taką skalę i o takim charakterze. plac i dopilnować samej organizacji technicznej (budowa sceny, Jak pamiętamy celem była zbiórka pieniędzy na zakup nagłośnienie itp.). W takiej sytuacji pomoc była bardzo potrzeb- sprzętu do rehabilitacji dla Ośrodka Zdrowia w Łapszach Niż- na. Młodzież gimnazjalna dzielnie kwestowała pod kościołem, nych. Oczywiście wszystko się udało, podjęte przedsięwzięcie pomagała podczas samego koncertu, sprzątali plac przed i po zakończyło się wielkim widocznym sukcesem finansowym. imprezie. Zamiast słodko leniuchować wielu bawiło się w orga- Zebrano kwotę 18.213,00 tys. zł, 12 dolarów, 1 euro i 90 ko- nizowanie koncertu. Nie można zapomnieć o trochę starszych ron słowackich. Pieniądze te zostały przekazane Ośrodkowi bohaterach, którzy też jako wolontariusze zrobili kawał dużej Zdrowia w Łapszach Niżnych, gdzie po remoncie budynku po- roboty od przygotowań technicznych, przygotowania stoisk, wstanie gabinet do rehabilitacji, obok, którego widnieć będzie załatwiania drobnych spraw, po bezpłatne wykonanie wielu tablica informująca o jego powstaniu, czyli o „Wielkim Spi- kosztownych prac. Cenne okazało się też samo zrozumienie skim Graniu - 2008”. Odpowiedni sprzęt zostanie zakupiony i poparcie dla idei koncertu. Nie można pominąć roli sponso- do końca bieżącego roku. Ale to nie był tylko jedyny sukces rów, którzy finansowo wsparli organizację koncertu, zaufali organizatorom i przyczynili się do sukcesu. Byli to głównie rodzimi przedsiębiorcy, małe lokalnie działające firmy. Pięknym jest to, że można zrobić razem coś pożytecznego, że są ludzie, którzy rozumieją taką potrzebę działania. Pięknym jest to, że mamy wspaniałą młodzież, na którą często tylko narzekamy, a która potrafi zrobić wiele dobrego. Czasy kiedy pracowało się społecznie kojarzą nam się z czasami PRL-u, dziś społeczników jest mało, bo często dziwnym jest postrzegane robienie czegoś za darmo, bez żadnych materialnych korzyści. Ale obserwując ostatnie lata widać, że na czasie zaczyna być znów działanie na rzecz innych, szczególnie wśród młodych. Bo taka praca choć nie przynosi pieniędzy daje dużo satys- fakcji i radości. Poza tym zamiast narzekać, że jest źle można zrobić coś ciekawego razem i dla wspólnego dobra wszystkich mieszkańców. A jeśli znajdzie się wiele takich osób w jednym miejscu to naprawdę można zmieniać świat na lepsze choćby „Wielkiego Spiskiego Grania”. Bardzo ważne jest, że wszystko tylko w jednym małym miejscu na Ziemi. powstało od początku tak naprawdę z niczego. A zaczęło się Na zakończenie jeszcze raz pragniemy podziękować: jesienią jeszcze ubiegłego roku kiedy grupa ludzi takich jak: - sponsorom i instytucjom, którzy wsparli nasze dzieło Alicja Wójtowicz, Marian Wójtowicz (Brylant), Tomek Sołtys, finansowo i pomogli w organizacji koncertu, Szczepan Sołtys (ta czwórka tworzy znany łapszański zespół - wolontariuszom, którzy z wielkim zaangażowaniem pra- rockowy „Sztab”) wpadła na pomysł, aby zrobić coś w naszym cowali bezinteresownie poświęcając swój czas, regionie i dla naszego regionu, coś na wzór Wielkiej Orkiestry - wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób włączyli się Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka. Pomysł był, wystarczyło w nasze dzieło i swą obecnością zaszczycili nas podczas kon- tylko znaleźć właściwy cel – taki, aby służył wszystkim. Zbie- certu. ranie funduszy na zakup sprzętu rehabilitacyjnego okazało się Wszystkim składamy serdeczne podziękowania. strzałem w dziesiątkę. Po wielu rozmowach i przemyśleniach Wolontariusze Wielkiego Spiskiego Grania 2008 zdecydowano się organizować koncert z pomocą takich insty- Podziękowania, lista sponsorów i zdjęcia z koncertu znaj- tucji jak Ośrodek Zdrowia w Łapszach Niżnych, Gminny Ośro- dują się na stronie internetowej Urzędu Gminy www.lapsze- dek Kultury w Niedzicy i Urząd Gminy w Łapszach Niżnych. nizne.pl Ośrodek Zdrowia w Łapszach Niżnych, zorganizował tzw. Bia- Barbara Kowalczyk łą Niedzielę podczas której lekarze udzielali darmowych po- P.S. od redakcji. rad lekarskich. Tu wielkie podziękowania i słowa uznania dla Szkoda tylko, że zaplanowana na koszty organizacyjne im- Kierownika Ośrodka Pani Bożeny Koczocik za podjęcie tema- prezy konkretna kwota nie nadeszła od sponsora tj. Urzędu tu i za świetnie przygotowaną Białą Niedzielę. A skorzystało Marszałkowskiego w Krakowie. Koszty te musiał bowiem po- naprawdę wielu, szczególnym zainteresowaniem cieszyły się kryć Urząd Gminy Łapsze Niżne. bardzo ważne obecnie badania mammograficzne dla kobiet. Wielkiego wsparcia i pomocy udzieliły władze samorzą- dowe, których reprezentantem był Gminny Ośrodek Kultury

6 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. 700-lecie Frydmana rocznicowe uroczystości Tylko pogoda mogła pokrzyżować plany organizato- Gospodyń Wiejskich pod kierownictwem Marii Iglar, mie- rów. Ta jednak wyjątkowo się udała, mimo że przez cały li możliwość skorzystać i z bufetu i loterii fantowej przy- poprzedzający tydzień padał deszcz. W końcu taka oka- gotowanych przez Radę Rodziców Zespołu Szkół z prze- zja trafia się raz na… siedemset lat. 17 sierpnia w cen- wodniczącą Zofią Zygmund na czele. Do atrakcji nale- trum Frydmana, jednej z najpiękniejszych i najstarszych żał także bieg uliczny zorganizowany przez Eugeniusza miejscowości Spisza, rozpoczęto obchody okrągłej rocz- Brzyżka i Lucjana Habiedę, który dodatkowo ufundował nicy lokacji miejscowości. okazałe puchary dla zwycięzców. Dla najmłodszych cały Pierwszą imprezą upamiętniającą wydarzenia czas dostępna była trampolina i zjeżdżalnia. sprzed siedmiuset lat był festyn zorganizowany w sa- W zgodnej opinii mieszkańców Frydmana festyn mym centrum Frydmana na placu przed ośrodkiem zdro- był świetną zabawą i stanowił doskonały początek jubi- wia. Rozpoczął się równo o godzinie czternastej, kiedy leuszu.. na nowej scenie wykonanej przez miejscową wspólnotę urbarialną, pojawili się Gosia Myśliwiec i Tomek Mar- kowicz w strojach regionalnych. Obydwoje debiutują- cy w roli konferansjerów szybko pokonali tremę, równie szybko nawiązali kontakt z publicznością i stanowili do- skonałe uzupełnienie występujących na scenie. A na sce- nie rozpoczęto od silnego uderzenia. Wystąpiła orkiestra dęta pod batutą kapelmistrza Stanisława Wojtaszka. Pięk- nie wykonane marsze i walce pozwalały zrozumieć, skąd się bierze niegasnący czar orkiestry dętej. Następnie pojawił się Janusz Pilny ze swoim zespo- łem. Na twarzach zgromadzonych można było dostrzec podziw. Podziw nie tylko dla muzyki, ale przede wszyst- kim dla człowieka walczącego z własnymi słabościa- mi. Janusz Pilny po wypadku, w którym stracił władanie w prawej ręce, ogromnym wysiłkiem na nowo opanował grę na skrzypcach. Główne jednak uroczystości przewidziane zostały na Przed licznie zgromadzoną publicznością wystąpił październik. Modlitwa różańcowa stała się okazją do wy- oczekiwany kabaret “Truteń”. Salwy śmiechu wybucha- rażenia wdzięczności Chrystusowi, Jego Matce i wszyst- jące raz po raz i długie oklaski świadczyły, że członkowie kim pokoleniom frydmańskich przodków dbających o ko- góralskiego kabaretu potrafią doskonale spuentować absur- ściół pod wezwaniem św. Stanisława BiM. Dumę poczuli dy otaczającej rzeczywistości. Po kabarecie publiczność obecni mieszkańcy Frydmana, kiedy w rozpoczynającej miała okazję zobaczyć występy zespołów regionalnych. rekolekcje mszy we czwartek 16 października ks. Stani- Swoje umiejętności zaprezentowali “Mali Frydmanianie” sław Morawa stwierdził, że siedemset lat to nawet w sta- i członkowie “Zielonego Jaworu” z Krempach. rym Krakowie robi wrażenie. Były rektor seminarium du- Punktem kulminacyjnym wieczoru okazał się pokaz chownego przez trzy dni prowadził rekolekcje, nawiązu- sztucznych ogni. Trzeba przyznać, że spektakl przygotowa- jąc do bogatej historii Spisza i Frydmana, sięgając rów- ny przez krakowską firmę, której właściciel ma frydmań- nież po przykłady współczesne. skie korzenie, przeszedł najśmielsze oczekiwania. Zgro- 17 października uczniowie gimnazjum w sali teatral- madzeni z zachwytem zadzierali głowy w stronę nieba nej Zespołu Szkół wystawili spektakl teatralny „Jak wybuchającego tysiącem różnobarwnych iluminacji. to we Frydmanie drzewiej bywało”. Reżyser Krzysz- Tuż po świetlnym spektaklu ogromna liczba par ru- tof Mikołajczyk kolejny raz udowodnił, że potrafi z mło- szyła do tańca przy doskonałej muzyce wykonywanej dzieżą przygotowywać kapitalne widowiska, zebrani zaś przez zespół “Jedziebaba”. Na asfaltowym “parkiecie” mogli i w humorystycznych i lirycznych obrazach po- przed ośrodkiem zdrowia bawili się jeszcze długo po pół- znać fragmenty historii miejscowości. Tuż po spektaklu nocy starsi i młodzi. nastąpiło otwarcie wystawy fotograficznej „Frydman Warto wspomnieć, że w trakcie festynu zebrani mo- na starej fotografii”. Jej autorki Małgorzata Wojtaszek gli degustować spiskie potrawy przygotowane przez Koło  7 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. i Maria Markowicz zebrały i opracowały fotografie po- Spisza i Frydmana. Wśród prelegentów pojawiali się ko- chodzące z lat trzydziestych ubiegłego wieku i nowsze. lejno Piotr Turkiewicz, Julian Kowalczyk, Elżbieta Łu- Wystawa cieszyła się sporym zainteresowaniem jeszcze kuś, Robert Kowalski, Jan Budz i Piotr Wojtaszek. Cho- przed oficjalnym otwarciem. ciaż czas przeznaczony na sesję został znacznie przekro- W sobotę 18 października najważniejszym elementem czony, pozostał jednak niedosyt wynikający z niemożno- obchodów była konferencja „Frydman na przestrzeni ści poruszenia wszystkich interesujących aspektów oma- dziejów” zorganizowana w motelu „Trzy Korony”. wianych zagadnień. Pierwszym prelegentem był profesor Tadeusz M. Punktem kulminacyjnym jubileuszowych uroczysto- Trajdos, który niezwykle barwnie i interesująco przed- ści była niedzielna msza koncelebrowana przez Jego Eminencję kardynała Franciszka Macharskiego, który specjalnie na tę okazję przywiózł z katedry wawelskiej re- likwie św. Stanisława. Po mszy i uroczystej procesji kar- dynał odsłonił tablicę upamiętniającą rocznicę lokacji.

stawił poznane fakty związane z początkami miejscowo- ści i frydmańskiej parafii. Następnie ksiądz dr Adam Jan Błachut, pochodzący z Frydmana, omówił historię i wy- strój kościoła św. Stanisława. Kolejny prelegent mający korzenie również we Frydmanie ksiądz Paweł Ferko mó- wił o kulcie Matki Bożej Karmelitańskiej. Zebrani mo- gli również poznać architekturę kasztelu, nieznaną kata- W ostatnim dniu uroczystości udział w nich wzięły strofę lotniczą we Frydmanie, poznać elementy etnogra- władze gminne z wójtem Pawłem Dziubanem na czele, fii miejscowości i regionu. W trakcie sesji przypomnia- władze powiatowe z doktorem Janem Krzakiem – prze- no również sylwetkę wybitnego frydmanianina Michała wodniczącym Rady Powiatu Nowotarskiego, pani poseł Balarę oraz zastanawiano się nad perspektywami rozwoju Anna Paluch, księża oraz licznie zaproszeni goście i prak- tycznie wszyscy mieszkańcy Frydmana. Po wspólnym obiedzie w motelu „Trzy Korony” zebrani dokonali pa- miątkowych wpisów w jubileuszowej księdze Wielkie frydmańskie świętowanie nie byłoby moż- liwe bez zaangażowania szeregu osób, których nie spo- sób wymienić. Życzliwość oraz finansowanie wielu dzia- łań zapewnił wójt gminy Paweł Dziuban wraz ze swoimi współpracownikami, którzy również bawili się na festynie, jak i uczestniczyli w październikowych obchodach. Ini- cjatywę wsparła dyrektor GOK Krystyna Milaniak. Z ko- lei na miejscu we Frydmanie powstał Komitet Obchodów 700-lecia Frydmana, w którym obok nauczycieli, człon- ków rady sołeckiej bardzo aktywnie działali między inny- mi ksiądz Ludwik Węgrzyn i sołtys Józef Prelich. tekst Piotr Wojtaszek , fot. JK, F. Pacyga i arch. paraf.

8 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Rzepiska: VI Dzień Papieski „Szukałem was, a teraz wy przyszliście do mnie i za to wam dziękuję”. Pod takim hasłem 19 października odbył się w Rzepiskach VI Dzień Papieski. Tegoroczna uroczystość była szczególna z uwagi na 30 lecie wybo- ru Jana Pawła II na biskupa Rzymu. Nostalgię wzmaga- ło wspomnienie Karola Wojtyły, który na Rzepiskach by- wał jako biskup krakowski. Mszy świętej w sali domu re- kolekcyjnego księży marianów przewodniczył jej ks. Pa- charakterze, która gromadzi nieprzeciętną publiczność, od weł Kubani, diecezjalny duszpasterz młodzieży archidie- malucha ze smoczkiem po wójta, radnego, a nawet posła cezji krakowskiej, który był moderatorem w czasie kilku na Sejm Rzeczypospolitej. Duża w tym zasługa Stanisła- pielgrzymek Ojca Świętego do Ojczyzny. Koncelebrowali wa Łukaszczyka z Bukowiny Tatrzańskiej zapowiadają- miejscowi duszpasterze oraz ks. Roman Frąckowiak MIC cego wszystkich niezwykle sympatycznie, a także wój- z Lichenia i kapłani z sąsiednich parafii. ta gminy Sylwestra Pytla, na którego można było liczyć Po Mszy świętej odbył się koncert chóru „Gorce” do samego końca. z Nowego Targu oraz występy wielu zespołów regional- Niewielka sala księży marianów urządzona na styl nych z Podhala, Spisza. Swoimi osiągnięciami pochwaliła regionalny stwarza niepowtarzalny klimat, pozwala na się miejscowa młodzież. Uczestnicy uroczystości z uwa- swobodę bezpośredniej wypowiedzi, a także osobistą ra- gą słuchali wspomnień i osobistych przeżyć wielu cieka- dość ze spotkania. Budynek byłby niczym bez ducha, wych ludzi. Niezwykłym był występ muzyki Janusz Pil- nego z Leśnicy z synami. Rok temu nie mogli uczestni- czyć w uroczystości, gdyż Janusz uległ wypadkowi. Mimo

a są nim dla lokalnej społeczności marianie obchodzący w tym roku obchodzą 50 lecie swoje działalności w Rze- piskach. W rozmowie przyznają, że ludzie z całego kraju, to nie poddał się, z radością śpiewa Ojcu Świętemu. Los a zwłaszcza młodzież chętnie korzystają z domu rekolek- sprawił, że po ogromnych tarapatach ze zdrowiem jest cyjnego z widokiem na Tatry. Zarazem zapraszają wszyst- szansa na poprawę, a operacji podejmą się włoscy leka- kich górali ze Spisza, Podhala i Orawy do odwiedzenia rze z kliniki, gdzie leczony był papież. W czasie uroczy- Lichenia, gdzie znajduje się ich główna siedziba. Zało- stości można było również skorzystać z kuchni regional- życielem Zgromadzenia Księży Marianów był O. Stani- nej, wziąć udział w wielkiej loterii fantowej, zapoznać sław Papczyński (1631-1701), który urodził się w rodzi- się z ziołolecznictwem. Podczas obchodów miały rów- nie chłopskiej w Podegrodziu k/Sącza. Kształcił się w ko- nież miejsce liczne konkursy. Organizacji uroczystości legiach pijarskich i jezuickich, gorliwy spowiednik, pro- podjęła się pani Danuta Madeja, dyrektor szkoły podsta- motor świętości świeckich i propagator modlitwy za du- wowej w Rzepiskach, przy pomocy nauczycieli, miejsco- sze czyśćcowe. W dniu 16 września 2007 roku w sanktu- wych duszpasterzy, grupy przyjaciół i sponsorów. Uroczy- arium maryjnym w Licheniu został ogłoszony błogosła- stość zakończyła się modlitwą o godz. 19.00. wionym. Więcej o zakonie dowiedzieć się można na stro- Przy tej okazji warto zwrócić uwagę na dwa fakty. Ma- nach internetowych www.marianie.pl łej miejscowości jaką są Rzepiska i niewielkiej wiejskiej jb, pw szkole udaje się przeprowadzić „imprezę” o szczególnym 9 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

Na scenie w sali widowiskowej TRZY w JEDNYM starosta dożynek, sołtys wsi, Jan No- W tym skrócie myślowym mieści się opis zdarzeń zaistniałych 21.wrze- wak oraz starościna dożynek Małgo- śnia 2008 roku w Niedzicy. rzata Święty przekazali wójtowi Paw- Pierwsze zdarzenie, to: Obchody jubileuszu 50. lecia małżeństwa Anny łowi Dziubanowi symboliczny bochen i Józefa Kapołków z Niedzicy. Drugie zdarzenie to „Dożynki gminne”. Trze- chleba z prośbą, aby nim sprawiedli- cie zdarzenie to 10 „Pożegnanie Lata 2008”. wie obdzielił wszystkich mieszkań- Przed imprezami świeckimi, mieszkańcy wsi oraz przybyli goście wzięli ców gminy. udział w uroczystej mszy świętej celebrowanej przez księży: proboszcza z Nie- Każda wieś gminna na dożynki dzicy Andrzeja Pawlaka i prałata Bartłomieja Kapołkę- brata jubilata. Ksiądz tworzy „nieprzeciętne” dzieło, któ- proboszcz w swojej homilii podkreślił znaczenie odbywanych uroczystości, rym pragnie olśnić uczestników doży- szczególnie chwaląc powrót do obchodzenia gminnych dożynek, podczas któ- nek oraz komisję powołaną do oceny rych jest okazja podziękować Panu Bogu za obfitość zebranych plonów. tych rękodzieł. W tym roku powołano Jubileuszowe śluby małżeńskie odebrał od Jubilatów ksiądz prałat Bartło- 7.osobową komisję ( jury ) W skład ko- miej Kapołka. W mszy świętej uczestniczyli przedstawiciele gminnych OSP misji weszli przedstawiciele wsi bio- z pocztami sztandarowymi. rących udział w wykonywaniu i pre- zentowaniu wieńców. Przewodniczą- cą jury była pani Zofia Róż. Jury do- konało oględzin wieńców i po zsu- mowaniu punktów ocen indywidual- nych wszystkich jurorów ustaliło ko- lejność miejsc i wysokość nagród. In- formację o wynikach pracy jurorów przekazała zebranym przewodniczą- ca komisji. Wieńce wykonały zespo- ły mieszkańców wsi: Niedzica, Ka- cwin, Trybsz, Łapsze Niżne, Łapszan- ka, Łapsze Wyżne, Frydman. A oto wyniki pracy jury: Kolej- ność wg ilości zebranych punktów: 160- Niedzica, Zespół Czardasz I m. nagroda 500 zł. 156- Trybsz II m. nagroda 400 zł. Dożynki rozpoczęto wniesieniem do kościoła wieńców dożynkowych wy- 154- Kacwin III m. nagroda 300 zł. konanych przez zespoły społeczności wiejskich. Niosący wieńce byli przy- 148-Łapsze Niżne nagroda 100 zł odziani w stroje ludowe spiskie i zapożyczone stroje podhalańskie, chętnie 147-Łapsze Wyżne nagroda 100 zł przywdziewane przez kobiety z niektórych wsi spiskich. (znawcy strojów lu- 136- Frydman nagroda 100 zł dowych nie popierają tej tendencji). Wieńce ustawiono przed ołtarzem na czas 134- Łapszanka nagroda 100 zł odprawiania mszy świętej. Nagrody wręczył wójt gminy Pa- Po zakończeniu ceremoniału kościelnego, wieńce wyniesiono z kościo- weł Dziuban w towarzystwie Prze- ła i w pochodzie zbiorowym przy akompaniamencie orkiestry dętej z Łapsz wodniczącej Komisji Zofii Róż oraz Wyżnych, przeniesiono do budynku Gminnego Ośrodka Kultury. Ze wzglę- pani dyrektor GOK u Krystyny Mi- du na złą pogodę, pierwotny zamiar ustawienia wieńców dożynkowych na laniak. specjalnie zbudowanej w ogrodzie, estradzie, zmieniono i wieńce wniesio- W imprezie dożynkowej w GOKu no do sali widowiskowej GOK-u i umieszczono przed sceną. Brak miejsca wystąpiła orkiestra dęta z Łapsz Wy- spowodował, że nie wszystkie wieńce były należycie wyeksponowane. Jed- żnych, której kapelmistrzem jest nakże w czasie przemarszu z kościoła do GOKu widzowie stojący na pobo- 17.letni Mateusz Gryglak, obchodzą- czach drogi mogli do woli nasycić oczy pięknem wieńców i podziwiać stro- cy właśnie w tym dniu swoje urodzi- je ludowe, w które byli „wystrojeni” reprezentanci wykonawców wieńców ny. Kierujący orkiestrą Edward Bi- dożynkowych. ziak, informując zebranych o tym fak- Organizatorzy pomyśleli o gościach „dostojnych „.W wypożyczonych cie, zaintonował tradycyjne 100 lat, z KASZTELU bryczkach przewieźli „dostojników” od kościoła do GOK gromko odśpiewane, na stojąco, przez -u.. uczestników dożynek. Łapszańska 10 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

środowiska z Urzędu Gminy Krysty- nę Stanek, pracownicę Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego Bar- barę Stanek. Komisja oceniła wszyst- kie zagrody na terenie gminy. Nagrody, dyplomy otrzyma- li: Krystyna Horniczak z Falsztyna, Krystyna Pawlik z Frydmana, Jani- na Janeczek z Kacwina, Anna Ka- połka z Łapszanki, Andrzej Pietkie- wicz z Łapsz Niżnych, Elżbieta Kie- dziuch z Łapsz Wyżnych, Matylda Niemiec z Niedzicy, Maria Janos z Niedzicy-Zamku, Elżbieta Gronka z Trybsza. Wśród w y r ó ż n i o n y ch zna- leźli się: Helena Myśliwiec z Fryd- mana, Maria Bigos z Frydmana, Jó- zefa Chowaniec z Kacwina, Maria Magiera z Kacwina, Julia Krawontka orkiestra zagrała kilka ładnie brzmiących utworów, w tym parę słowackich z Łapsz Niżnych, Małgorzata Świę- melodii ludowych. ty z Niedzicy, Irena Szydlak- Soba- W tym roku już po raz 10. podsumowano konkurs dbałości o utrzymanie la z Niedzicy-Zamku i Małgorzata ogródków, zagród, czystości i porządku na terenie gminy Łapsze Niżne. Do- Pawlica z Trybsza. Nagrody i wy- tychczas wyniki konkursu ogłaszano podczas samodzielnej imprezy pod ha- różnienia wręczał Przewodniczący słem „Pożegnanie Lata” organizowanej corocznie w innej wsi. W tym roku Rady Gminy Maciej Płachta w to- warzystwie przewodniczącej komisji Józefy Pawlik oraz dyrektorki GOKu Krystyny Milaniak. W korytarzu przejściowym usta- wiono stół ze smakołykami spiskimi, które cieszyły się dużym wzięciem. W części artystycznej wystąpił kabaret TRUTEŃ bawiąc widzów swojskimi, dowcipnymi tekstami, na- grodzony gorącymi oklaskami. Zna- ny niedzicki zespół taneczny CZAR- DASZ wykonał żywiołowo i perfek- cyjnie piosenki i tańce spiskie. Inte- resującą bajkę gwarą spiską opowie- działa młoda Kacwinianka nagrodzo- na również gromkimi oklaskami. Wieczorem zaproszona przez strażaków publiczność, uczestniczyła w zabawie tanecznej, tańcząc w takt muzyki zespołu dżezowego z Łapsz Niżnych. Zapowiadał i czuwał nad realiza- cją całości imprezy znany konferan- zdecydowano połączyć „Pożegnanie Lata 2008 „ z dożynkami gminnymi. Do sjer Józef KAPOŁKA. komisji oceniającej konkurs pod tytułem „ Najbardziej zadbane obejście go- Zdjęcia i tekst spodarcze „ powołano troje przedstawicieli Rady Gminy – Józefę Pawlik jako Franciszek Payerhin przewodniczącą, Agnieszkę Sołtys i Henryka Janeczka, inspektora d/s ochrony

11 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Dusicki Błogosławieni Radujóm sie dusicki Błogosławiony, kto wytrwałym czynem Bo dzisiok świyntyk sićkik Dowodzi światu, iż jest narodu synem. A jutro dziyń zodusny Błogosławiony, kto do Ciebie, Panie Kościół nie bedzie pusty W ojców języku zanosi błaganie. Zdrowaśki ku niebu polecóm. Błogosławiony, kto w hufcach Polaków O lepsze walczy jutro dla rodaków, uOzlygo sie głos zwónu Błogosławiony, kto Naród tak ceni, wywołuje ku Panu Że pod naporem obcym się nie zmieni. Rynkóm znak krziza dajóm Błogosławiony, kto z swej krwi nie szydzi, Tak sie z Bogiym witajóm Więc pochodzenia swego się nie wstydzi. Przed ółtorzym miyśce mo kozdy. Błogosławieni, kto wiernym zwyczajem Dzieciom przekazał Ojców obyczaje. Ksióndz cito wypominki Błogosławiony, kto z wzniesionym czołem Imion lecóm iskierki Jest świętej sprawy naszej apostołem. Nie tak downo tu zyli Ludu polski, częstokroć znieważony, Ale sie pominyli Za Twe wytrwanie bądź błogosławiony! Matka Bosko rynke podaje. Ludu polski, tak często pokrzywdzony W walce o prawo bądź błogosławiony! Fnet stanyli ta sićka Ludu polski, twardy, niezwyciężony Kie se zbyrknół ministrant Za Twój hart ducha bądź błogosławiony. I choć ludzie nie wiedzóm Znosisz, mój ludu mężnie ofiar setki Za plecami im siedzóm Błogosławiony bądź, wytrwaj przez wieki. Pokolynia całe rzyndami. (1938) Szczęsny Zapolski (Franciszek Jankowski) A kie sie juz odprawi Lygajóm tak jak spali uOci otwarte majóm na rodzine cekajóm Na sićkik, co miyli im byli.

Wiecne odpociwanie Leci w niebo błaganie I choć smutek na sercu Migo w kwiotkók kobiercu Nadzieja, co nigdy nie gaśnie. Jan Budz

Pomnik Józefa Wiśmierskiego na cmentarzu przy kościele w Łapszach, fot. JK 12 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

Tetmajer często używa tonu odezwy: To młodzież polska, POLSKA TO WIELKA to mężowie polscy niosą życie, biorą rany, ponoszą śmierć, to żołnierz polski walczy i umiera za wyzwolenie Ojczyzny. RZECZ – Pan i obywatel (…) Przez jakie usta głosić się może naród, który upadł ? Nauka jego, literatura, sztuka, praca społeczna – lecz to są z Ludźmierza tony skrzypiec w czas burzy. Trzeba armat. Głos komendy: Kazimierz Przerwa – Tetmajer znany jako ikona poezji Polacy ! naprzód ! marsz ! – donioślejszy jest niż wszystko, modernistycznej i twórczości związanej z Tatrami, zarówno co geniusz pokojowy polski może zdziałać. W tym też roku, pięknej liryki, jak również opowiadań Na Skalnym Podhalu, mieszkając w Zakopanem, pisarz wydawał czasopismo Pra- jest mało znany jako działacz polityczny i społeczny. Uro- ca Narodowa. dził się w 1865 r. w Ludźmierzu koło Nowego Targu, gdzie Przykładem liryki patriotycznej jest wiersz, napisany spędził dzieciństwo i młodość, wykształcił się w Krakowie, a życie dorosłe związał z Zakopanem i Warszawą. Po ojcu artysta „wziął” rycerskość usposobienia i bujność charakteru, a po matce zaś, odziedziczył inteligencję i wyobraźnię. Pisarz pochodził z rodziny o silnych tradycjach niepod- ległościowych. Duży wpływ na patriotyczną postawę mło- dego Kazimierza miał również wpływ stryj Józef Tetmajer, poeta i matematyk, autor m. in. Pieśni wojskowej, popularnej w czasie powstania listopadowego, który zaprzyjaźniony był z Sewerynem Goszczyńskim i Juliuszem Słowackim. Młodzieńcze wiersze Kazimierza Przerwy – Tetmaje- ra mają wymowę społeczną i polityczną. Często budziły za- strzeżenia austriackiej cenzury. Przykładem patriotycznej po- stawy młodego poety jest Wiersz na uczczenie pamięci Ada- ma Mickiewicza. W późniejszym okresie poeta „popełnia” co pewien czas utwór okolicznościowy i zawsze ma on wymo- w czasie I wojny Śpiący rycerze w Tatrach. Poeta nawiązu- wę polityczną (narodową), np. Prolog wygłoszony na uro- je do znanej na Podhalu legendy, którą wykorzystał również czystości mickiewiczowskiej we Lwowie, czy Na cześć (dziś w cyklu opowiadań Na Skalnym Podhalu. Szczególnie wy- ku pamięci ) Adama Asnyka. Dwudziestodwuletni krakowski mowne są słowa: student na konkurs poetycki nadesłał takie strofy: Wartują! Świętym naszym, wielkim celem Co Cas lat dziesięć przemierzy, Być narodem wskrzesicielem: Pytają Stróża Anioła: Przez nas musi wstać i żyć! Czy ich już Polska nie woła? My go krwią wykarmim swoją, Ale mnie serce tak mówi, Pierś mu naszą zrobim zbroją, Że wy ich obudzić macie – My mu wszystkim chcemy być. Temu, co przy nich, duchowi W czasie I wojny światowej poeta ideowo związał się Powiedzieć: Cas! Budź ich! z Legionami. Stąd ważnym dziełem Tetmajera o wymowie Lata 1918 – 1921 stanowiły w życiu „ Pana z Ludźmie- politycznej i patriotycznej jest broszura O żołnierzu polskim rza” okres intensywnej działalności politycznej i społecznej. z 1915 r. Autor, podobnie jak Henryk Sienkiewicz, tworzy Poeta w tym czasie pisze tylko artykuły, odezwy, broszury. literacką wizję wielkości rycerza – żołnierza polskiego „ku Bezpośrednią inicjatywą Tetmajera, tuż po odzyskaniu nie- pokrzepieniu serc”. Nie jest przypadkiem, że utwór ukazał podległości, było powołanie Narodowego Komitetu Obro- się w czasie I wojny. Jest to piękny wyraz uczuć patriotycz- ny Spisza, Orawy i Podhala. W skład komitetu weszli tak- nych znanego już poety i głos budzący ducha narodowego że: Zachemski, Semkowicz, Goetel, Eliasz – Radzikowski. wśród Polaków pod zaborami. Głos tym cenniejszy, że wy- W Krakowie pisze poeta gorący manifest O Spisz, Orawę powiedziany w chwili, gdy inni trwali w biernym niezdecy- i Podhale, w którym czytamy: Pod wrażeniem roszczeń po- dowaniu: Było zadaniem tej pracy krótko i treściwie przed- litycznych Czechów, dążących już nie do zagarnięcia Spisza stawić Ci, żołnierza Polski. (…) Wnukiem, prawnukiem, pra- i Orawy w ich polskich częściach, ale skierowanych wprost prawnukiem jesteś bojownika, których jedna żywiła myśl: na Podhale, {… ) powziąłem był w Zakopanem w początku wolność. (… )Naród polski ma swoją odrębna Religię: bo- stycznia [ 1919 r. – przyp. A.K.] myśl powołania do życia haterstwa – Wy jesteście tej religii wcieleniem. (… ) Na- Narodowego Komitetu Obrony Spisza, Orawy i Podhala. ród polski ma także swoją Legendę; walkę o niepodległość. Pisarz w przemówieniu w Warszawie w lutym tego samego Wy jesteście nową opowieścią tej Legendy Polskiej. Jest to roku mówił: Narodowy Komitet obrony Kresów Południo- wych Ojczyzny, w twoje ręce, Warszawo, składa tej obrony utwór w szczególności skierowany do młodego pokolenia.  13 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. potrzebę, doniosłość i trwałość (…) i Narodowy Komitet obrony Kresów Południo- Władysławem Orkanem, płk. Andrze- wych niech się zmieni w trwałą i silną tych Kresów straż, bo nadchodzi Dzień Za- jem Galicą i ks. Ferdynandem Machay- chodnich Słowian w Europie. Koncepcje rozwiązania sprawy Europy Środkowo em na czele. Wnuk we wspomnianej – Wschodniej zajmują Kazimierza Tetmajera przez dłuższy czas. W roku 1921, książce pisze: (…) główny referat wy- a więc w okresie ustalania się granic państw w tej części świata, powraca poeta głosił Kazimierz Tetmajer. Roztoczył do tego zagadnienia w artykule Problem Środkowej Europy. przed zebranymi wizje wielkiej Ziemi Autor Na Skalnym Podhalu często wychodził poza zagadnienia regionalne, Podhalańskiej, która w wolnej Polsce sprawą, która zaabsorbowała go wiosną 1919 r., było zorganizowanie na Podha- powinna zespolić w jedną całość ad- lu szkoły rolniczej. W tym celu poeta rozesłał odezwy do urzędów gminnych po- ministracyjną i gospodarczą wszyst- wiatu nowotarskiego. kie ziemie górskie od granicy śląskiej aż po Łemkowszczyznę, bo na wszyst- kich tych ziemiach są takie same wa- runki przyrodzone i ten sam sposób go- spodarowania. Poeta nigdy wcześniej tak silnie nie zaangażował się w działalność społecz- no – gospodarczą. Świadczy to jedno- znacznie, iż potrafił być wielkim arty- stą, a jednocześnie być orędownikiem sprawy narodowej, a w wolnej Polsce być aktywnym obywatelem. Na koniec przytoczmy słowa poety, Jana Lecho- nia wypowiedziane na święcie litera- tury polskiej w 1928 r. Dopiero wolna Polska może zrozumieć ten niebywały świat wolności, który stworzył Tetma- jer. Jak Conrad z niewoli narodu wy- dostał się na swobodny bezmiar wód – tak Tetmajer w górach znalazł wolność od więzów swego czasu. Jego szczyto- „I Zjazd Podhalan w Zakopanem w 1911 r. połączony z jubileuszem 25-lecia twórczości we dzieło, choć niczego nie chciało nas Kazimierza Przerwy Tetmajera. W środku, w jasnym kapeluszu, siedzi na tle góralek uczyć, uczy nas jednak wolności – bo K. Tetmajer między Wojciechem Rojem (na prawo) i Franciszkiem Pawlicą (na lewo). w dziele tym Tetmajer jest wolny – jako W pierwszym rzędzie siedzi (trzeci od lewej, z laską) Feliks Gwiżdż, piąty od lewej, Polak – od rozpaczy swego narodu, od również z laską, Wojciech Krzeptowski. U góry, na prawo, oparty o futrynę drzwi - jego rozkochania się w cierpieniu i jest niestety mało wyraźny - Władysław Orkan” - podpis oryginalny, fot. arch. red. wolny jako człowiek od strachu przed potęgami zmysłów i śmierci. Obywatelską i narodową postawą wykazał się Kazimierz Przerwa – Tet- Ten wielki artysta i oddany spra- majer, włączając się aktywnie w tworzenie ruchu regionalnego. Pisarz wielo- wie niepodległości Polski działacz poli- krotnie uczestniczył w Zjazdach Podhalan. O pierwszym zjeździe Włodzimierz tyczny, co prawda ma kilka ulic w kraju, Wnuk w książce Na góralską nutę pisze : W atmosferze narastającego zaintere- jest patronem domu ludowego w Ludź- sowania problematyką kulturalną własnego regionu i rosnącego zaangażowania mierzu (wspólnie z Orkanem) i ma swój w jego sprawy zapada wśród czołowych inteligentów i działaczy góralskich zwo- grób na cmentarzu w Zakopanem (prze- łania Zjazdu Podhalan. Odbył się on w dniach 19 i 20 sierpnia 1911 r. w Zako- niesiony w 1986r. z warszawskich Po- panem. (…) Zjazd, obradujący w Sali „Sokoła” ( dziś w tym miejscu jest kino „ wązek). Mimo ogromnego serca i czasu Giewont”), przy udziale niemal wszystkich najwybitniejszych synów Ziemi Pod- poświeconego narodowi nie ma w całej halańskiej z Tetmajerem i Orkanem na czele, był połączony z dwiema znamien- Polsce ani muzeum, ani nawet „zakąt- nymi uroczystościami: z odsłonięciem na ówczesnym rynku zakopiańskim pomni- ka” pamięci poświęconego poecie. My ka Władysława Jagiełły dłuta Wojciecha Brzegi (pomnik stoi dziś w parku zako- Naród Polski…. brzmi dumnie ! Ale My piańskim) i jubileuszem dwudziestopięciolecia twórczości Kazimierza Przerwy – lud góralski, część tego narodu na Pod- Tetmajera. Tak więc pierwszy Zjazd Podhalan był jednocześnie manifestacją pa- halu, Spiszu i Orawie, musimy przypo- triotyczną i kulturalno – regionalną … minać zasługi tego typu ludzi, okazywać Pierwszy walny zjazd już Związku Podhalan odbył się w niepodległej Pol- im szacunek i wdzięczność. A w szcze- sce. Było to w 1919 r. w Nowym Targu. Na zjazd przybyli wszyscy wybitni Pod- gólności warto pamiętać o wielkim po- halanie z Kazimierzem Przerwą – Tetmajerem, jego bratem Włodzimierzem, ecie rodem z Podhala. Adam Kitkowski 14 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Droga Spiszaków do Polski W ramach obchodów 90 rocznicy odzyskania Nie- podległości jakie organizowane są w dniach 9-11.XI.2008 roku przez władze powiatu tatrzańskiego oraz gminę Bu- kowina Tatrzańska poruszana będzie także problematy- ka spiska. W czasie okolicznościowego spotkania, któ- re odbędzie się 9 listopada 2008 roku w budynku szkoły w Jurgowie zaplanowana została sesja naukowa z nastę- pującymi tematami: Tadeusz Trajdos „Początki szkoły parafialnej w Jur- gowie, czytelnia ks. Antoniego Sikory”. Jerzy Roszkowski „Polscy budziciele na Spiszu na przełomie XIX i XX wieku” . Jadwiga Plucińska-Piksa, Jan Budz „Studanci w Jur- Szkoła Podstawwa w Jurgowie - rok 1968 gowie w relacjach Jana Plucińskiego, działalność Leona Przy okazji poszukiwań osób i faktów okazało się, że Szkockiego ”. po przyłączeniu w 1920 roku 14 wiosek do Polski, jeden Janusz Kamocki ”Jan Pluciński, człowiek, regiona- ze „Śtudantów” Leon Szkocki został delegatem na Spisz lista i patriota”. z ramienia T.S.L., czyli Towarzystwa Szkoły Ludowej z/s Sylwia Plucińska, Józef Górka, Janusz Haniaczyk w Jurgowie. Ponieważ cieszył się zaufaniem prezesa Wi- „Jurgowianie na frontach I oraz II wojny światowej” (Se- tolda Ostrowskiego zaproponował, aby dla ludności wy- bastian Chowaniec, Walenty Pluciński, Ignacy Pluciń- budować Dom Oświatowy. Uważał bowiem, że tylko po- ski i inni). przez naukę i wiedzę prowadzi droga do lepszego jutra. Julian Kowalczyk „Łapszańscy bohaterowie: Józef Dom miał być ochronką dla spiskich dzieci, a także pełnić Wiśmierski, Wendelin Haber, ks. Józef Stanek”. rolę przedszkola. Leon Marek Gotkiewicz „ Z myślą o Spiszu – prace Ma- Szkocki upoważnio- riana Gotkiewicza”. ny przez TSL kupił od Marek Skawiński „Granica polsko-czechosłowacka gazdy Kowala emigru- na odcinku spiskim w polskiej myśli politycznej”. jącego do Czechosłowa- Jan Budz „Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Podhalanie cji 26 kawałków ziemi i polska inteligencja wobec kwestii spiskiej” za 90.000 koron. Było szczęśliwym trafem, Na spotkanie zaproszono znamienitych gości. Zapew- że TSL sprzedał jakiś niono czas na okolicznościowe wspomnienia i wystą- budynek w Czechach pienia uczestników spotkania. Można też będzie ogląd- i taką kwotę posiadał, nąć słynną już wystawę: Jurgów na starej fotografii. zaś Szkockiemu udało Na zakończenie planuje się dyskusję, zaś jej mottem jest się przekonać zarząd, hasło: „Spisz, Spiszacy, przyjaciele Spisza – postulaty aby środki skierować społeczne i badawcze”. na potrzeby Jurgowa. Spotkanie odbędzie się w Szkole Podstawowej To Leon Szkocki wy- w Jurgowie nieprzypadkowo. Do tej wsi trafili w latach patrzył teren pod szko- 1897/1898, czyli przed 110 laty, polscy studenci z gimna- łę na tzw. Brzegu. Rok Leon Szkocki (1879-1968) zjum w Bochni, którzy zapoczątkowali z własnej i nieprzy- 1925 i następny zszedł muszonej woli niezwykłą pracę na rzecz Spisza, a Jurgo- na wymianach, bo działki (fałatki) w Jurgowie są niezwy- wa w szczególności. Byli oni prekursorami i pionierami kle wąskie i długie. W 1927 roku wykonano fundamenty, w zakresie budzenia świadomości polskiego ludu będące- a prace zasadnicze przy zrębowym budynku prowadzo- go pod panowaniem Węgrów. Ubolewając nad zastanym no w 1928 roku czyli równe 80. lat temu. Gdy zabrakło stanem rzeczy młodzi przyjaciele postanowili ludność tę środków finansowych Pan Leon ratował sytuację prywat- nie tylko uświadomić, ale też podejmować działania na nym kredytem. Gdy i to nie wystarczyło szukał wsparcia polu oświaty, kultury i gospodarki, aby ludziom żyło się u Olgi Małkowskiej ze Związku Harcerstwa Polskiego lepiej. W tym celu ściągali jurgowian do polskich szkół, (ZHP), która przekazała na budowę 10.000 złotych jako promowali Spisz w kraju i za granicą. część subwencji z Ministerstwa Oświaty. Po wstrzymaniu  15 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

byli m.in.: Sebastian Chowaniec - dziadek J. Tischnera, Jan Tomlan, Ja- kub Tybor, Andrzej Tybor - kierow- nik tartaku i elektrowni, który zginął tragicznie, kierownik poczty Walen- ty Pluciński oraz Walenty Pluciński – kierownik orkiestry dętej.

Andrzej Chowaniec rodem z Jurgowa na konkursie Wiedzy o Spiszu, pochylony nad rodzinnymi pamiątkami przodków Jan Chowaniec „Tomlón”, pierwszy dalszej subwencji TSL i ZHP zrzekło się swego kapitału zainwestowanego poznany Spiszak, któremu studanci w budynek na rzecz Skarbu Państwa i budynek ostatecznie został wykończony pomogli przegnać „bycka” przez potok przez Ministerstwo i przeznaczony na młodzieżowy dom wycieczkowy, a tak- że na siedzibę kursów dokształcających nauczycieli. W czasie okupacji w la- Jurgowska szkoła zdaje się mieć tach 1941-1945 Słowacy urządzili w budynku tzw. Meśtiankę, (szkołę o pro- dobrą passę od samego początku i ja- filu zbliżonym do gimnazjum) zaś w suterynach była mleczarnia. Ten wojen- kąś opiekę duchową Leona Szkoc- ny epizod jest niczym wobec ogromnej roli szkoły przez następne dziesięcio- kiego. Bo jak ocenić fakt budowy lecia. Po wyzwoleniu utworzono w budynku szkołę polską, w której uczyło w 2008 roku pięknego boiska za pół- wielu doświadczonych nauczycieli. Szkoła do dziś prowadzi edukację dzie- tora miliona złotych, a które przy tym ci, a jej progi przez ten okres opuściły setki absolwentów. nosi imię „Orlik”. Urodzony z dala Przez wiele lat wysiłek Leona Szkockiego i dorobek wielu ludzi wielkiego od Spisza w 1789 w Sokołowie Ma- serca bladł i tracił na znaczeniu. Niezwykłą rolę Śtudantów i samego Leona łopolskim jako syn Wiktora i Teresy Szkockiego opisywał kilka razy nasz wielki rodak Jan Pluciński. Ale ludzie ci z Hanuszów od wczesnej młodości, nie oczekiwali nagród, nie szukali poklasku. Nie zrażały ich niepowodzenia, aż do końca swoich dni dbał o oświa- ani też nie brali do serca złośliwości. Za to cieszyli się osiągnięciami lokalnej tę w spiskim Jurgowie. Jeszcze latem społeczności. Niezwykłymi współpracownikami L. Szkockiego w Jurgowie 1968 roku widziano Leona Szkockie- go kroczącego na piechotę z Czarnej Góry do ukochanego Jurgowa. Zmarł równe 40 lat temu w dniu 9 września 1968 roku. Jeśli dziś przyjdzie nam odpo- wiadać, którędy wiodła droga Spi- szaków do Polski, to wspomnijmy Leona Szkockiego i jego myśl, że ta droga wiedzie przez oświatę. Świa- tły obywatel nie jest papugą lecz źró- dłem twórczej myśli, która nie cho- dzi w parze z głupotą. Dlatego Jur- gów był najbardziej wykształconą wsią w okolicy, a z jurgowskiego po- dwórka poszło w świat wielu niezwy- kłych ludzi. tekst (j), fot. arch red.

16 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Rodzina, Naród, Pamięć

Naród to zbiorowa rodzina, która gdy posiada suwe- dziadków, a nawet pradziadków. Z każdym pokoleniem renność pielęgnuje swoje tradycje i swoją historię. W ska- ubywa tej pamięci, a zwłaszcza prapradziadkowie zni- li lokalnej obowiązki narodowe pielęgnują władze samo- kają gdzieś w odległej perspektywie rodzinnej. Są jed- rządowe, stowarzyszenia, organizacje lokalne i świadome nak rody, które szanują swoją historię, spisują z pomocą rodziny rozgałęzione drzewa genealogiczne, pielęgnu- ją nawet najstarsze groby. Widać wtedy, że taka rodzi- na ma świadomość swojej przeszłości, powiązań rodzin- nych i ludzi. Mówi się wtedy że to silna rodzina, świado- ma dorobku przodków, rodzina która nie zmarnuje swo- jej ojcowizny.

Dobrze jest uwiecznić tablicę pamiątkową, ważne wydarzenie celu osoby prywatne. Na Spiszu z uwagi na uwarunkowa- nia plebiscytowe, konflikty wojenne i lokalne, w niektó- rych miejscowościach nie dba się o swoją historię. Nie wszędzie odczuwa się potrzebę wspólnego upamiętnie- nia miejsc i słynnych ludzi, którzy spośród nas się wywo- dzili. Do tego jakże często brakuje informacji o ludziach, Niezbędna jest wpółpraca historyków i regionalistów; na którzy wielce zasłużyli się dla Spisza, poświęcając nie- zdjęciu: J. Hamerski, R. Kowalski i J. Roszkowski raz wiele czasu na pracę dla naszej społeczności kosztem swojej rodziny i prywatnych interesów. Mając świadomość zaniedbań, czasem niezawinio- nego zaniechania, Związek Polskiego Spisza postuluje sporządzenie w każdej miejscowości informacji o istot- nych osobach i zdarzenia historycznych bez względu na ich współczesną ocenę. Każda wieś powinna upamiętnić zaginionych w czasie I oraz II wojny światowej i sporzą- dzić listę ofiar. Te, powiedzmy, Karty Pamięci pozwo- liłyby na przywrócenie młodym pokoleniem coraz odle- glejszej i coraz bardziej zamazanej pamięci historycznej. Pozwoliłoby to też na objęcie opieką szeregu zapomnia- nych miejsc. Zebrane informacje o ludziach zasłużonych dla regionu, ich życiorysy i miejsca spoczynku byłyby bar- dzo przydatne, aby zamiłowanie ojczyzny i regionu wią- zać z postawą, z poglądami konkretnych ludzi. Pomóż- cie przywrócić do pamięci zbiorowej Spiszaków piękne Dokumentujmy zmiany obrzędów, karty historii. Odkryjmy na nowo szlachetnych ludzi, aby Czarna Góra święcenie palm, poświęcenie bazi ich przykład umacniał wszystkich, którzy pracują dla do- bra publicznego. Piękną i starą tradycją rodzinną są tzw. „Wypominki” Zarząd Główny przy okazji święta Wszystkich Świętych. W każdej rodzi- Związku Polskiego Spisza nie jest taka chwila, kiedy głowa rodziny każe dzieciom na kartce „pisać dusycki” bliskich, zmarłych niedawno,

17 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Ignacy Pluciński – Polski Oficer z Jurgowa zamordowany w Katyniu

Rozmowa z Sebastianem Plucińskim, bratankiem ppor. Ignacego Plucińskiego przeprowadził Janusz Haniaczyk.

J.H. Panie Sebastianie, jako młody chłopak zapa- w radiu, zaraz za- miętałem Pana w mundurze wojskowym … pisałem podany ad- S.P. Byłem w wojskach chemicznych - 30 lat pracy. res PCK. Szybko J.H. Jakiego stopnia się Pan dosłużył? napisałem w imie- S.P. Jestem pułkownikiem. Niestety pod koniec służ- niu jakoby brata, bo by spotkała mnie przykra przypadłość zdrowotna i ostat- dziadek jest bratem nie lata spędziłem w obronie cywilnej poza wojskiem, tego Ignacego. Wte- ale na początku służby, którą zaczynałem w 1966 roku dy przez PCK uzy- był jeszcze desant. skaliśmy informa- J.H. Mówi się czasem, że Jurgów stosunkowo ła- cje z dokumentem godnie przeszedł II Wojnę Światową, ze względu na to, potwierdzającym, że został zajęty przez Słowację 1 września 1939 roku. że Ignacy Pluciński Od znajomych dowiedziałem się, że były jednak ofia- był na liście w Sta- Płk. rez. Sebastian Pluciński ry wojny, a jeden z naszych mieszkańców został za- robielsku i „Ubył”. mordowany w 1940 roku w Katyniu przez NKWD, co Jak już ta informa- mnie bardzo zaskoczyło, gdyż nikt przez tyle lat o ni- cja do nas dotarła w 1992r. to na 60 – cio lecie zrobili- czym takim nie słyszał. śmy tablice pamiątkową i msze zamówiłem w kościele, S.P. Słyszałem, że było dwóch tylko jeden uciekł. To były też „wypominki”, wtedy jeszcze był taki ksiądz Pa- był Andrzej Pluciński od „Cułego”, który był nauczycie- weł, ale on pojechał na Ukrainę. Ksiądz Paweł publicz- lem chyba w Zębie. nie powiedział o Ignacym Plucińskim - zamordowanym J.H. Mnie, opowiadał w 1980 roku Walenty Plu- w Katyniu. Wyszedłem bowiem z założenia, że Katyń jest ciński, że też otarł się o Katyń, tylko uratowało go to, bardziej znany jak np. Ostaszków, Starobielsk … bo samo że służąc w łączności rozciągał druty telegraficzne słowo „Katyń” nasuwa ludziom w Polsce określone skoja- przed wybuchem wojny i miał ręce trochę zniszczone. rzenia. Ta symboliczna tablica umieszczona jest na cmen- Jak przyszli sowieci to podobno ustawili ich w szeregu tarzu na grobie jego ojca, bo przecież nie ma jego gro- i kazali wyciągnąć przed siebie dłonie, bo już wszyscy bu. Jako jedyny z rodziny do tej tablicy dołożył się jesz- mieli pozdejmowane pagony i nie wiadomo było, kto cze jego kuzyn Andrzej Chowaniec od „Tomlana”, który oficer? Ci, co mieli dłonie niespracowane to właśnie zo- mieszka w Rogoźniku, a był nauczycielem w Ludźmie- stali wywiezieni w kierunku Katania, a on po wymia- rzu i Dursztynie. nie jeńców dostał się na roboty do Niemiec. J.H. W jaki sposób Ignacy Pluciński mieszkaniec Przyszedłem do Pana w sprawie Ignacego Pluciń- Jurgowa został oficerem lotnictwa. Podobno na tym skiego, który jak już dziś wiadomo zginął w Katyniu terenie działało Towarzystwo Kresów Południowych w 1940 r., bo to Pana wujek, czyli brat ojca. i Wschodnich? S.P. Przez długi okres nic o tym nie było wiadomo, bo S.P. Z tego, co pamiętam jak opowiadał dziadek, że na dobrą sprawę, kto to miał nagłaśniać. Poza tym przez do Jurgowa przybyła z Warszawy Pani Starzyńska i przez długi okres nie wolno było o tym mówić zwłaszcza mnie, tutejszego proboszcza parafii ks. Antoniego Sikorę wy- bo przecież pracowałem w wojsku.Wcale tego nie żałuję, brała z Jurgowa dwóch chłopaków. Jeden zrezygnował, gdyż musiał to ktoś robić. Pierwsza wersja to była taka, bo była to szkoła handlowa, ale byli jeszcze inni m. in. że ktoś Ignacego widział w Anglii, jako, że był w woj- z Bukowiny, jeden nazywał się Pitorak, w sumie było ich skach lotniczych, ale to nie było prawdą. Dopiero w1992 pięciu, niestety nazwisk nie pamiętam. roku po odwilży między naszymi krajami usłyszałem in- J.H. Kim była pani Starzyńska? formację jak do Polski przyjechał Prezydent Rosji Jel- S.P. Wiem tylko tyle, że jej dwie córki zginęły w Ta- cyn, że wtedy przywiózł dokumenty „Katyńskie”. Ja jesz- trach. cze pracowałem w wojsku i gdy usłyszałem komunikat

18 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

J.H. Wiadomo, że Ignacy Pluciński ur. 28.07.1914 r. w Jurgowie maturę zdawał w 1935r. i jest na liście „II promocja Szkoły Podchorążych Lotnictwa (Grupa Techniczna) - Bydgoszcz - Warszawa 1937 r.” S.P. Wujek nie był pilotem, druga sprawa - był tech- nikiem w obsłudze naziemnej. Nie wiem czy latał, ale prawdopodobnie uczyli ich latać, bo po co by robili tak dokładne badania przed przyjęciem do szkoły jakie tylko piloci przechodzą, mam na myśli tzw. wirówkę. Podobno było 500 – set kandydatów, przyjęli stu najlepszych chło- paków. Reszta była niezdolna do tego, bo nie wytrzymy- wała wirówki, a potem jeszcze niezbędne było wyjście z tego i rozwiązywanie zadań. J.H. Znalazłem kilka informacji o nim, głównie w internecie, że we wrześniu 1939 roku służył jako ofi- cer techniczny w III/5 Dywizjonie Myśliwskim dowo- dzonym przez mjr. pil. Edwarda Więckowskiego. S.P. A gdzie ta jednostka stacjonowała? J.H. On służył w lotnictwie Armii „Modlin”. Na Wileńszczyźnie ochronę powietrzną zapewnić miał III/5 Dywizjon lotniczy w skład, którego wchodzi- Ignacy Pluciński przed domem rodzinnym w Jurgowie ło 151 i 152 Eskadra Myśliwska. Mobilizację eskadr też w patrolowaniu okolic Narwii i Bugu. Sytuacja przeprowadzono w sierpniu 1939 r. na lotnisku Poru- taka utrzymywała się aż do 15 IX, kiedy to eskadra po- banek k. Wilna. Dywizjon ten należał do 5 pułku. Na terenie jednostki oprócz dywizjonu, w którym służył dobnie jak inne rozpoczęła ewakuację do Rumunii. 16 Ignacy Pluciński była jeszcze eskadra 152. Jednost- września 152 Eskadra wylądowała na lotnisku Litia- ka ta znajdowała się w miejscowości Szpondowo pod tyn, a następnego dnia została ewakuowana do Rumu- Modlinem. Dywizjon dysponował samolotem RWD 8, ni .W czasie działań zginął ppor. Piotrowski. Eskadra a eskadra 152 dysponowała dziewięcioma samolotami utraciła 8 samolotów, 2 internowano w Rumunii. Ale PZL P.11c i jednym samolotem PZL P.11a czy w czasie kampanii wrześniowej ppor. Ignacy Plu- S.P. W czasie walk był na pewno rzut powietrzny ciński poruszał się ze 152 eskadrą? Pewności na dzień i kołowy. dzisiejszy nie ma, bo faktycznie służył w III/ 5 Dywi- J.H. Dywizjon Ignacego pewnie poruszał się z fron- zjonie Myśliwskim, z którym nie wiadomo, co się sta- tem rzutem kołowym najprawdopodobniej ze 152 eska- ło we wrześniu 1939 r. Może poruszał się ze 151 eska- drą myśliwską, której dowódcą był kpt. Włodzimierz drą. Jest też pewna rozbieżność gdzie zginął, przeglą- Łazoryk. Podporucznik Ignacy Pluciński wymieniony dając różne informacje znalazłem go na liście katyń- jest przy tej eskadrze jako Oficer Techniczny III/5 Dy- skiej w grupie „Charków”. Znalazłem też symbolicz- wizjonu Myśliwskiego. 152 Eskadra w czasie walk strą- ny krzyż z tabliczką, że zginął w Ostaszkowie. ciła 4 samoloty He 111, 1 samolot Do 17, 1 samolot Me - S.P. na pewno w dokumencie otrzymanym w 1992r. 110, 1 samolot uszkodzili Bf 109. Strącili jeszcze dwa jest, że zginął w Starobielsku. Odnośnie tego dokumentu, balony obserwacyjne. Eskadra znajdowała się na lot- bo ja go w tej chwili nie mam, bo zabrał go syn, ale był to nisku w Szpondowie. 1 września zaalarmowana o zbli- papier formatu A4 był podany numer 2721, pod jakim był żaniu się niemieckiego klucza bombowego, eskadra po- w ewidencji tego obozu, kiedy „ubył” … wiadomo, o co derwała swe samoloty. Wspólnie z pilotami z brygady chodzi. Zachowało się tylko jedne zdjęcie Ignacego Plu- pościgowej udało się zestrzelić 4 niemieckie samoloty. cińskiego w stroju góralskim przed rodzinnym domem. Kolejne dni to rutynowe patrole w rejonie operacyj- J.H. Gdzie był rodzinny dom? nym Armii Modlin. 4 września położenie Armii Mo- S.P. Jak by to powiedzieć …? Naprzeciwko Poręb- dlin stało się krytyczne. 152 została przeniesiona na skiej tj. powyżej „Pietrasów” lotnisko w Korczewie, a następnie na lotnisko należące J.H. Szkoda, że dzisiaj tak mało wiemy o Ignacym do Brygady Pościgowej w Jabłonnej koło Warszawy. Plucińskim, może w przyszłości światło dzienne ujrzą Kolejnymi etapami w służbie 152 Eskadry były lotni- nowe fakty, może ktoś znajdzie jakieś zdjęcia. Dzię- ska w Babicach i Kierzu. Zadania eskadry były różno- kuję za rozmowę. rodne. Oprócz lotów bojowych eskadra uczestniczyła 19 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Zajęcie Jaworzyny Spiskiej Wg pamiętnika Jana Plucińskiego

90 lat temu Polska odzyskała niepodległość. W 1918r., po 123 latach zaborów Polska wróciła na mapy Europy i świata. W 1938r. na kilka miesięcy przed wybuchem II wojny św. Polska poszerzyła swój stan posiadania o tereny na Zaolziu, Spiszu i Orawie. Niżej prezentujemy archiwalne fotografie ze zbiorów J. Górki z Jurgowa przedstawiające zajęcie Jaworzyny spiskiej przez polskie wojsko oraz fragment wspomnień Jana Plucińskiego rodem z Jurgowa, któ- ry tak wspomina tamte dni. red.

Spisz Orawa i Czadeckie wiadamy: „tak to są Polacy nawet niektórzy żyjący po- Nie zapomnieli rodacy o Spiszu, Orawie i Czadec- chodzą z Podhala, ale Polacy nieuświadomieni. – Przez kim. – Bardzo szybko po zajęciu Śląska Cieszyńskiego długie wieki oderwani od Macierzy, zapomnieli o wspól- zwrócono się na Spisz, Orawę i Czadeckie. Wojska pol- nym plemieniu, z którego się wywodzą”. Po długich roz- skie wstąpiły na teren Orawy i Spisza. mowach z władzami wojskowymi, pojechaliśmy do Jur- gowa. Tam zgłosiła się do nas młodzież, kierowana przez Jana Miśkowicza, chcącego wziąć udział w zajmowaniu terenu Jaworzyny.

Przejście granicy W przeddzień wymarszu wojska polskiego na teren Jaworzyny, z polecenia p. Starosty zgłosiłem się do do- Była to sobota, już noc! Długo rozmawialiśmy o tym, wództwa wojskowego w Bukowinie.- Współtowarzyszyli co nas może spotkać. Część młodzieży poszła- jeszcze- mi kol. Michał Balara, kol. Jan Silan z Jurgowa, p. Rafach- przez „zieloną granicę aż do Jaworzyny, tam postanowi- kierowca auta ze Starostwa. Stanęliśmy przed dowódz- ła wybudować bramę powitalną. twem, aby jakoś wyjaśnić zagmatwane sprawy. Ostrze- W czas rano- już zaczęli się schodzić ludzie, i to ci, galiśmy przed niespodziankami. Dowódca zapytał: „Dla- którzy chcieli widzieć wojsko polskie, i ci którzy go nie czego ma być tak ostrożny, przecież to są Polacy”- Odpo- lubili. Przejście graniczne było w tym samym miejscu 

20 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

21 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. na polanie Wojtasiej, w którym dzisiaj są budynki urzę- du Celnego. Stali ludzie ubrani odświętnie, bo to była niedzie- la. Tuż za granicą stał przedstawiciel armii czechosło- wackiej, oddający Jaworzynę w nasze ręce. To wszystko się przeciągało, bo nasze wojsko natrafiło na jakieś prze-

uśmiechnięci chłopcy, co to wczoraj zgłaszali się do po- mocy. Są też i Jaworzynczanie. Jedni szczerze witają się z nami inni stoją z boku.

Ździarska Przełęcz Na Źdiarskiej Przełęczy nieporozumienie. Dochodzi do użycia broni. Wojsko czechosłowackie nie chce opu- szkody. Godzina spotkania już minęła. Nawet czechosło- ścić Przełęczy. Nasze wojsko na rozkaz zajmowania ca- wacki dostojnik wojskowy denerwował się, bo odjechał. łej Średnicy. Major Rago- według opowiadań naocznych A wreszcie, kiedy wojsko polskie nadjechało, a prowa- dził je młody dziarski major „Rago”, a sprawy graniczne z przedstawicielem czechosłowackim zostały załatwio- ne, zebrana ludność cywilna z Chowańcem Pietrasem

świadków - zwrócony twarzą do swojej linii tyralierskiej uspakaja strzelających, ale od Czechosłowaków otrzy- na czele powitała naszych żołnierzy. Chowaniec Pietras muje z karabinu maszynowego strzał w sam tył głowy. przemówił prostymi słowami, ofiarował dowódcy ręka- Pada! Cisza. Podbiegają najbliżsi, podbiegają i sanitariu- wice na dowód stałego współczucia dla trudu i ofiary, ja- sze, lecz kula przebiła hełm, przeszła przez mózg, wyszła kie armia ponosi. środkiem czoła. W tej też chwili rozdzwoniły się telefo- Zakopianie zabrali mnie na auto. Między nimi pa- ny, telegramy między Warszawą a Pragą. Praga ustępu- miętam fotografa Schabenebcka i inż. Tadeusza Zwoliń- je, nasi zajmują Średnicę, ale Polska opłakuje tragiczny skiego, innych nie pamiętam. Jedziemy „Pomiędzy mo- zgon młodego oficera polskiego – majora „Rago”. Smu- sty”, a potem przez „Mynarską” do Podspad. W Podspa- tek wielki nastał. To samo stało się i w Czadeckim, gdzie dach wojsko jedzie w stronę Żdziarskiej Przełęczy, cy- zginął sierżant- rodem z Rabki. Majora „Rago” przewie- wile znowu prosto do Jaworzyny. Tuż Przy samych do- ziono do Warszawy, gdzie mu Polska złożyła hołd. Woj- mach jaworzyńskich stoi brama powitalna. Nie duża, nie sko jeszcze pozostało. Urząd Celny zajął swoje, nowe bogata, ubrana polskimi chorągiewkami z papieru, ale miejsce my znów cywilni ludzie powróciliśmy do swo- jest i duży polski sztandar. Obok bramy czekają na nas ich domów. Taki był smutny początek.

22 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Powódź AD 2008 Gwałtowne deszcze w górach w dniach 23,24,25 lipca 2008 roku spowodowały wyjątkowo „jadowitą” powódź. Tym razem nie wystąpiły z brzegów lokalne potoki. Za to połączone siły największych tatrzańskich potoków sprawiły, że w pewnym momencie zamknięto wszystkie mosty na rze- ce pomiędzy Spiszem i Podhalem. Fale wezbranej Białki jak pijany odbijały się od brzegu do brzegu wyrywając lu- dziom nieraz kawał pola, porywając setki smereków, które tworzyły groźne zatory zmieniające główne koryto. Oprócz strat spowodowanych zalaniem, zwłaszcza w rejonie Nowej Białej, Białka zniszczyła most do Krempach, obmyła przy- czółek mostu im. J. Plucińskiego w Czarnej Górze, groźnie podmyła przęsła w Brzegach i we Frydmanie. Akcja ratow- nicza ograniczyła szkody, a z pomocą powodzianom przy- szły władze lokalne i rządowe. tekst i foto Jan Budz

23 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

Br o n i s ł a w Ch o w a n i e c – Le j c z y k bardziej, że ma on swoje przełożenie genealogiczne na na- szym terenie. Tradycja zjazdów krewnych, którzy ze sobą Odpust polonijny w Derenku się nie widzieli od kilkuset lat wytwarza niezwykły klimat. W dniu 20 lipca 2008 roku podczas polonijnego odpu- na Węgrzech stu przy derenczańskiej kaplicy spotkali się Węgrzy pol- skiego pochodzenia – potomkowie górali spiskich i pod- – niezwykłe spotkanie halańskich z prawie dziewięćdziesięcioosobową grupą Węgierska wieś Derenk istniała od średniowiecza mieszkańców Podhala i Spisza. Rangę tego historycznego i była związana od zawsze z ośrodkiem administracyjnym wydarzenia podnosi fakt dziejowego nawiązania przyjaź- na zamku w Szárd, który stanowił własność najpierw kró- lewską, następnie przechodził przez ręce różnych węgier- skich rodów hrabiowsko-książęcych, natomiast od 1936 roku wchodzi w skład Węgierskiego Skarbu Królewskiego. Teren Derenku położony na zboczu Góry Alsó leżącej na wschodzie pogórza Aggtelek, otoczony lasami dostarczał od zawsze zwierzyny łownej mieszkańcom, zaś stosunko- wo ciepły klimat i żyzna ziemia płodów rolnych. W cza- sach dominacji tureckiej na Węgrzech i walk narodowo- wyzwoleńczych za Rakoczego miejscowość ta w poważny sposób została dotknięta zniszczeniami, co było powodem znacznego wyludnienia. Ocalałych pierwotnych miesz- kańców Derenku zdziesiątkowała panująca w 1711 roku w kraju cholera, pozostali ostatecznie opuścili osadę. Na kanwie fali osadniczej, po latach klęsk i nieuro- dzajów, prowadzonej przez ród Esterházych, do Derenku ni przedstawicieli rodów Rémiásów, Gogolyów, Milonów, w latach 1711 – 1720 przybyli polscy chłopi z terenów Kowalów, Bubenków (Bembenków), Kuchtów, Trybułów, Czarnej Góry i Jurgowa na Spiszu oraz Białki Tatrzańskiej, Kustwanów, Bigosów i Michalików – potomków pierw- Bukowiny, Brzegów, z innych wsi na Podhalu, a także z re- szych osadników z Derenku – z Remiaszami, Gogolami jonu Sącza i Krakowa. Rozpoczynając tym samym nowy Kustwanami i Bębenkami – góralami ze Spisza i Podhala, rozdział w historii tej miejscowości. Z biegiem pokoleń najprawdopodobniej ich krewnymi. kolejni potomkowie pierwszych osadników tracili świado- Na czele grupy Polaków stali wójt gminy Bukowina mość narodową, jednak zachowując swoją gwarę. Węgrzy Tatrzańska Sylwester Pytel, proboszcz białczański ks. Jan uznawali ich za Słowaków. Nieprzerwanie enklawa Pola- Byrski, prezes Związku Polskiego Spisza Jan Budz z Czar- ków żyła w Derenku, do czasów II wojny światowej, kiedy nej Góry oraz pani Jadwiga Plucińska i dr Janusz Kamocki regent Miklós Horthy postanowił stworzyć m.in. z tej miej- z Krakowa, którzy wiele lat swojego życia poświęcili ba- scowości tereny łowieckie. Później te tereny, ze względu daniom historycznym nad dziejami Derenku i jego miesz- na swą malowniczość, zostały przemienione w Park Na- kańców. Kontakty polsko-węgierskie derenczan z góralami rodowy Aggtelek. stają się coroczną tradycją, mają o czym rozmawiać, podo- Polska enklawa została rozproszona po Węgrzech. bieństw jest bardzo wiele…Derenczanie posiadali kościół Utrata spójności etnicznej wspólnoty groziła szybką ma- w swojej miejscowości pod takim samym wezwaniem jak dziaryzacją, czy słowakizacją, dlatego współcześnie, białczanie, czyli Św. Ap. Szymona i Judy Tadeusza. w celu podtrzymania tradycji i pielęgnowania kultury pol- W październiku br. miała miejsce rewizyta Polonii skiej potomkowie derenczan organizują w lipcu coroczny w Białce Tatrzańskiej i Czarnej Górze. Goście zakwatero- odpust polonijny, który umożliwia spotkanie rozproszo- wani w DW „Na Kamieńcu” odwiedzili Wieliczkę, Kraków nych po Węgrzech potomków tej osady. Istnienie tej pol- i Oświęcim. W okolicznościowym spotkaniu w przeddzień skiej wioski w przeszłości umożliwiło powołanie na Wę- białczańskiego odpustu oprócz władz gminnych i księży grzech polskiej mniejszości narodowej, która korzystając wziął udział wicestarosta powiatu tatrzańskiego Andrzej z funduszy unijnych doprowadziła do postawienia pomni- Skupień, burmistrz Poręby, a także przedstawicielka władz ka oraz w tym roku upamiętnienia tabliczkami informacyj- wojewódzkich z Miszkolca. Obecny był również Tibor Re- nymi miejsc, gdzie stały domy derenczan, zaś zachowany miasz, który od wielu lat mozolnie opracowuje materiały w ruinie budynek szkoły został odnowiony i przeznaczo- metrykalne i archiwa. To dzięki jego pracy i ujawnionym ny na muzeum upamiętniające istnienie Derenku w grani- nazwiskom można było pokojarzyć skąd przybył trzon cach obecnego narodowego parku. Wart zauważenia jest osadniczy katolickiej wioski Derenk. ten fenomen polskości korzeni obywateli węgierskich, tym 24 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Węgierskie zakamarki Polskiego Spisza

Wakacje 2008 roku obfitowały w ciekawe spotkania. W czerwcowe przedpołudnie spacerując „koło wody” zo- baczyłem kajakarzy na Białce. Po chwili zorientowałem się, że to obcokrajowcy i zacząłem wymieniać spodziewa- ne nacje. W końcu sami indagowani zaspokoili moją cieka- wość okrzykiem: Madziar!. Będąc w Egerze przekonałem się, że Węgrzy pomimo bariery językowej są dla Polaków bardzo życzliwi, co nie zmienia faktu że historyczne dąże- nia węgierskich panów i działania ich władz na pograni- czu oceniam negatywnie. Także spotkania polsko-węgier- skie ze środowiskiem zbliżonym do Derenku potwierdza- ją jakieś wcześniej nieuświadomione braterstwo kulturowe. Nic więc dziwnego, że działa tu swobodnie liczna Polonia, zarówno ta sprzed wieków jak i ta świeża z czasów wojen światowych, a nawet z okresu socjalistycznej wymiany po- Z racji rodzinnych wiele nowego dowiedzieliśmy się między zakładami pracy. o tzw. Urbarach. To wspólnota leśno gruntowa, ale po wę- Zaraz po powodzi wraz z Konradem Sutarskim na Spisz giersku „urbar” znaczy poddany, a wspólnoty leśne są trwa- przybyli węgierscy dziennikarze. Panowie András Komény łym śladem po węgierskich uwłaszczeniach chłopów. U pana i László Domonkos zamierzali szukać u nas śladów obecno- Franciszka mogliśmy przy kawie skonfrontować polskich ści węgierskiej. Zebrane materiały zamierzają wykorzystać królów, którzy władali Węgrami i Węgrów władających pol- w przygotowywanym przewodniku turystycznym. Sam by- ską od Ludwika Węgierskiego, królowej Jadwigi, po Stefa- łem zaskoczony pomysłem, gdyż poza zamkiem w Niedzi- na Batorego. Przypomniano „powstanie kuruców”, Polaków cy i kasztelem we Frydmanie śladów tych pozostało, zdawa- walczących o wolność Węgier, a także polską krew dla ofiar ło mi się, niewiele. Ponieważ pani Ewa Jaworowska Mazur powstania w 1956 roku. zaprezentowała dzieje tego węgierskiego zamku i jego oko- lice, mnie pozostała reszta Polskiego Spisza.

W Trybszu podziw budził drewniany kościółek i stare lipy. W zagrodzie Korkoszów w Czarnej Górze panowie pil- nie fotografowali elementy strojów i wyposażenia, w wielu Oglądaliśmy kościoły i stare przykościelne (cmentar- z nich dopatrując się wpływów węgierskich. Zainteresowa- ne) nagrobki. Rozmawialiśmy z ludźmi. Prawie za każdym nie budziło nawet to, że słowackie książeczki do modlitwy razem na pytanie o węgierską przeszłość tych ziem zapada- drukowane były w Budapeszcie. Na szczycie Czarnej Góry ła grobowa cisza. Po stu latach Węgry w głowach naszych ku zaskoczeniu gości czarnogórski gazda wyjaśniał, że „tam ludzi odeszły w głęboką niepamięć. Potem każdy odnajdy- za rzeką była Polska, a tu Słowioci”. Nie wdając się w po- wał jakieś zasłyszane od dziadków węgierskie wątki. Szcze- lemiki pokazałem gościom jak niegdyś przebiegała północ- gólnie sympatyczna rozmowa odbyła się w domu Francisz- na granica Węgier i wyjaśniłem, że naszą wieś na począt- ka Payerhina. ku XX wieku przemianowano na Feketebérc, a mieszkańcy  25 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. uważali się za Madziarów z racji państwowej przynależno- ści. Gdy poprosiłem ich o mapę turystyczną zobaczyłem, że polskie nazwy miejscowości nadal są w niej po madziarsku, choćby Jurgów – Szepesgyörke, Nowa Biała jako Újbéla, Łapsze Wyżne jako Felsőlápos, zaś Frydman odpowiednio Frigyesvágása, itd. Przy tym Bukowina i Białka nie miały węgierskiego odpowiednika. Zastanawiałem się nad zasad- nością używania dziś takiego nazewnictwa, które z uwagi na polskie nazwy miejscowości raczej turyście do niczego się nie przyda. Jedynym wytłumaczeniem jest historyczny sen- tyment wydawcy, który wykorzystuje nostalgię za „wielkimi Węgrami”. Tłumaczy to też spotykany stereotyp, że za rze- ką Białką była już Polska, zaś z drugiej strony Węgry. Pod- chwycili to potem Czesi i Słowacy i do dziś wykorzystują jego model w swojej kłamliwej propagandzie. opowiedziała kilka ciekawostek na temat Węgrów, które sły- Po drodze zwróciłem uwagę na szkoły wybudowane szała od swoich przodków. „My tu teroz Słowacy, choć sie- w Czarnej Górze za czasów węgierskich (ok.1910-14) oraz dzyme w Polsce”, usłyszeliśmy na pożegnanie. Jak to, prze- to, że nasi dziadkowe obowiązkowo uczyli się w niezrozu- cież mówicie gwarą polską zwrócił uwagę pan Sutarski. „To miałym dla nich języku węgierskim. Takie szkoły budowano nie polska, to słowacka gwara. A jak nie wierzycie, to na w tym czasie w wielu wsiach i wg jednego projektu, ale naj- Słowiyńsku tyz tak godajom jak u nos i to niedaleko w Zo- okazalszą w Łapszach Wyżnych. Razem doszliśmy do wnio- rze, w Lyndaku, mozecie se to sprowdzić jak nie wierzycie”, sku, że postęp edukacyjny wiązał się z wprowadzaniem tzw. oświadczyła z pełnym przekonaniem. Przyjęliśmy to wyja- Lex Apponyi (1907), oznaczało to niestety także madziary- śnienie z uśmiechem. zację polskiego ludu. Ciekawostką było też to, że jedną go- Na placu przed kościołem w Nowej Białej próbowa- dzinę tygodniowo uczono języka słowackiego. O języku ro- łem wyjaśnić naszym gościom jak zmiany państwowe i po- dzimym w szkole ludziom się nawet nie śniło, choć po pol- lityczne wpływały na zachowania słabo wykształconej lud- sku rozmawiali między sobą w domu. W Jurgowie zasko- ności chłopskiej, dla której autorytetem był ksiądz, urzęd- czeniem były węgierskie słupki graniczne, wystawa fotogra- nik i notar, a często był nim Słowak związany z ruchem na- fii, a także napis po słowacku na starej remizie strażackiej. rodowym. Opowiedziałem o problemach polsko-słowackich Skoro władze nie wtrącały się w takie sprawy, to znaczy że po rozpadzie Austro-Węgier, które mają swe źródła w po- ta madziaryzacja nie była taka straszna, stwierdzili goście lityce węgierskiej, a w skrócie także zdarzenia jakie przy- z Węgier. Z niedowierzaniem słuchali, gdy mówiłem, że po- czyniły się u nas do wykreowania tzw. mniejszości słowac- stępy w słowakizacji naszego ludu były na rękę węgierskim kiej. Nie starczyło czasu na wydarzenia współczesne i za- władzom, dlatego nie przeszkadzali, licząc potem na całko- dziwiające wsparcie finansowe polskich władz dla zaspo- witą asymilację jednorodnej społeczności. kojenia zachcianek tejże marginalnej „mniejszości”, gdyż Opowiedziałem im też jak mój dziadek uczył mnie li- do rozmowy wtrącił się przygodny starszy człowiek, który czyć po madziarsku, o stanowisku Jana Plucińskiego, Mi- czekał na autobus. „Nie słuchojcie go Panowie, my tu sić- chała Balary w tej sprawie i o podróżnikach którzy przeby- ka Słowiocy. My tu mieli ksiyndza Słowioka, co sie Moś pi- wając na tym terenie stwierdzali niewiarygodne sprzecz- soł. Mój brat we wojne narukuwał do słowiyńkiego wojska, ności. Ludzie urzędowo w kościele posługiwali się łaciną, do Ruziomberka”. Potem z jego ust popłynął wartki potok ksiądz mówił do nich z ambony po słowacku, urzędnik po słów, pełny autentycznej zapalczywości, gdzie niewiedza węgiersku (czasem też po słowacku), a pomiędzy sobą po- sługiwali się gwarą polską. Wiele zachwytów wzbudził Przełom Białki, jaskinia i wejście na Obłazową, skąd piękne widoki na Tatry, Gor- ce a zwłaszcza Kotlinę Nowotarską. W tym czasie między skałki wjechały już buldożery, aby wyprofilować koryto rze- ki, która zrobiła sobie „wycieczkę” poza Nową Białą wy- rządzając ludziom wiele szkód. Z góry widać było wsie spi- skie i podhalańskie najwcześniej lokowane w dolinie Du- najca. Na południu pod Tatrami i na wierchach przylegają- cych do Magury Spiskiej powstały znacznie późniejsze pa- sterskie osady różniące się od wsi w dolinach. Na parkingu goście i turyści zatrzymywali się przed tablicą informacyj- ną, o jakich wiele zatroszczyło się Stowarzyszenie Rozwo- ju Spisza i Okolicy. Starsza pani obsługująca parkujących 26 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. mieszała się z kłamstwem. Goście to skwapliwie nagrywa- i nie wiadomo w jakim kierunku pójdzie koncepcja jego za- li, a ja ze wstydu za tego Śpisoka wolałem odsunąć się na gospodarowania. bok, robiąc w tym czasie zdjęcia okazałego kościoła i po- Po całym dniu przyszedł czas na refleksje. Gdyby nie bliskich osobliwości. pierwsza wojna światowa, pomyślałem, nasze dzieci pewnie Zerwany most na Białce uniemożliwił odwiedziny Krem- by dziś bez zająknięcia zamiast wiersza „Kto ty jesteś, Polak pach i Dursztyna, dlatego średniowieczną myśl urbanistycz- mały...” recytowały „...Madziar kici”. Nie chodzi tu o kocu- ną zasadźców węgierskich i niemieckich goście dokumento- ra, tylko o to że słowo „kici” znaczy po węgiersku „mały”. wali na przykładzie Nowej Białej i Frydmana. Przy obiedzie Do tego stwierdzenia upoważnia nie tylko sentyment Wę- w Harklowej zaciekawił ich fakt, że Nowa Biała jako jedy- grów do naszych terenów, ale też to że co zdolniejsi przed- na węgierska wieś była na brzegu polskim (podhalańskim). stawicieli naszego ludu identyfikowali się Węgrami jako na- Trzeba było dłuższego wywodu o osadnictwie nad Białką rodem panów. Dla tych, którzy taką postawę odrzucali azy- i Dunajcem, o rywalizacji osadniczej między węgierskimi lem była więź ze Słowakami, posługujący się językiem naj- panami i polskimi zakonami. Potem o zatargach w okresie bardziej zbliżonym do rodzimego języka górala spiskiego. 1589-1625, wskutek czego starosta nowotarski przegnał Wę- Polski naród roztargany pomiędzy zaborców miał ogrom- grów z Brzegów, Bukowiny, Białki i Leśnicy. Nowa Biała ne w tym czasie problemy. Nikt nie dbał o chłopską lud- pozostała przy Węgrach prawdopodobnie z uwagi na przy- ność Górnych Węgier, nie zajmowały się nią nawet oficjal- wileje targowe (prawie że miejskie) oraz ochronę zbrojną, ne czynniki dość samodzielnej Galicji. Pamiętajmy też, że którą ułatwiało bliskie sąsiedztwo zamku w Niedzicy i kasz- na przełomie XIX i XX wieku na porządku dziennym były telu we Frydmanie. I tu też wtrącił się do rozmowy konsu- działania asymilacyjne, stąd nie tylko madziaryzacja, słowa- ment z sąsiedniego stolika, jak się okazało mieszkaniec Łapsz kizacja, ale też germanizacja Polaków w wykonaniu polity- Wyżnych, który przestawił swoje stanowisko w kilku spra- ki Bismarcka i carska rusyfikacja. Za rzecz ważną z punktu wach. Zdumiała naszych gości niewiedza rozmówcy, który widzenia gospodarczego i militarnego uznawano potencjał kwestionował nawet fakty powszechnie znane. biologiczny wiodących narodów i każdy chciał się „poży- wić” sąsiadami, czy też ludnością napływową. I jeszcze jedno. Polska ludność na Spiszu, od początku do dziś, zachowanie swojej tożsamości zawdzięcza działal- ności sporej gromady ludzi dobrej woli, polskich patriotów. I to działalności bezinteresownej, wykonywanej mimo pod- sycanej przez Słowaków niechęci, pomimo niejednokrotnie nawet niewdzięczności i głupoty Spiszaków. Wsparcie pań- stwa polskiego w okresie międzywojennym szybko się skoń- czyło w 1939 roku. Gdyby Hitler wygrał wojnę pan węgier- ski zastąpiony zostałby panem słowackim. Historia nie za- wsze sprawiedliwa spowodowała jednak, że przynajmniej część mieszkańców polskojęzycznego Spisza żyje w rodzi- mej wspólnocie. Świadomość narodowa polska jest dziś tak samo po- wszechna, jak świadomość odrębności wobec sąsiadów z za We Frydmanie przypomniałem okoliczność 700 - lecia granicy, Słowaków. Dla młodych Spiszaków rodzima gwa- lokacji, choć wieś istniała już na przełomie XII/XIII wieku. ra, tradycja, muzyka i zwyki są powodem do dumy. Mło- Ogromne wrażenie zrobił kościół PW Św. Stanisława. Spa- dzież w zasadniczym trzonie jest wykształcona, nie obcią- cerując po Frydmanie nasi goście z uznaniem wypowiadali żona ani doświadczeniami wojennymi dziadków, ani obcą się o myśli lokacyjnej, o niezwykle korzystnych warunkach indoktrynacją i identyfikuje się z kulturą polską. Spiszakom dla rozwoju wsi, co potwierdza materialny i duchowy do- dziś w głowie się nie mieści, aby wrócili Słowacy i nikt so- robek mieszkańców. Mimo złego stanu schodów zeszliśmy bie tego nie życzy. Nikt nie myśli o tym, aby wyjeżdżać na też do słynnych frydmańskich piwnic, po których oprowa- Słowację, bo po co. Powszechne stały się związki rodzin- dzała nas sympatyczna młoda dziewczyna. Dwupoziomo- ne nie tylko z sąsiednim Podhalem, ale też z innymi regio- we olbrzymie piwnice służyły do przechowywania beczek nami w Polsce. Również w Ameryce Spiszacy trzymają się z winem, którym handlowano w Polsce. Było pełne zasko- razem z emigrantami z Podhala. Nawet gdyby się to dziad- czenie, a na twarzach gości widać było, że zrobiły ogrom- kom nie podobało, Polak mały... nie chce i nie będzie służył ne wrażenie. Poprosili więc o więcej informacji ze strony obcym interesom. Nie będzie naginał karku i koślawił języ- właściciela pana Prelicha. W czasie rozmowy zastanawia- ka dla czyjejś satysfakcji. Obce wpływy wywarły na Spiszu li się jak wykorzystać turystycznie i gospodarczo tak niesa- swoje piętno i tego nikt nie zmieni. Ale trzeba było stu lat, mowity obiekt. Pewną komplikacją są jednak sprawy wła- aby ludzie uświadomili sobie, że to tylko znamię poranio- snościowe terenu. Ponadto zabytkowy kasztel zbudowany nej duszy. Ale przecież to polska dusza. Jan Budz kiedyś przez węgierskich panów kupił ktoś spoza Frydmana 27 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. O kapuście, która sto chorób leczy… Trudno sobie wyobrazić tradycyjną kuchnię polską Za to kapusta znakomicie nadaje się do kwaszenia, co bez bigosów i kwaśnicy, a jeszcze trudniej wyobrazić so- świetnie sprawdzało się w dawnych czasach kiedy nie bie te potrawy bez kapusty. Dziś trochę zapomnieliśmy było lodówek, a kiszona kapusta zajmowała sporą część o poczciwej kapuście. A to jedno z najstarszych i najbar- spiżarni. Kiszenie kapusty przed zimą było obrzędem. dziej znanych warzyw. Kapusta ( Brassica L.) to grupa W każdym domu kiszono zazwyczaj kilka beczek. roślin z rodziny kapustowatych, do której należy ponad Do kilkakrotnie wyszorowanych beczek, których dno wy- 100 gatunków. W stanie dzikim występują w basenie Mo- kładano liśćmi z kapusty, wkładano poszatkowaną kapu- rza Śródziemnego i połud. wsch. Azji. Kuzynkami naszej stę, którą najczęściej „deptał” dziadek z dziećmi. Obecnie kapusty warzywnej (Brassica oleracea ) są takie rośliny nikt już wprawdzie kapusty nie depta, ale sposób przy- jak kapusta pekińska, rzepa czy gorczyca polna. W obrę- rządzania niewiele się zmienił. Kapustę po szatkowaniu bie zaś samego gatunku kapusty warzywnej wyróżniamy: układa się warstwami w kamionkowych naczyniach lub kalafior, brokuły, jarmuż czy naszą kapustę głowiastą bia- drewnianych beczkach soli się i ubija się, dodając, mar- łą i czerwoną. I to tą ostatnią możemy nazwać królową chew, owoce jałowca czy całe jabłka, najlepiej renety. Po kapust i o niej opowiemy. Uprawiali ją starożytni Rzy- zapełnieniu całego pojemnika zakrywa się go mokrą tka- mianie w I w n. e., skąd opanowała stopniowo cały świat, niną i przykłada ciężkimi kamieniami. Ważnym jest, aby a do Polski trafiła w XVI w. Szybko stała się kulinarnym gazy fermentacyjne mogły się swobodnie wydostawać, smakołykiem i lekiem. Szczególnie ceniła ją sobie medy- dlatego też pojemnik nie może być całkowicie szczelny. cyna ludowa. Kapusta biała podobnie jak jej krewniacz- Obecnie na skalę przemysłową kiszoną kapustę kwasi się ki zawiera sporo witamin, soli mineralnych i błonnika. w plastikowych beczkach. Czasami kisi się całe głowy W 100 g ma 48 mg witaminy C, w 100 g kapusty kiszonej kapusty, sposób zależy od tradycji i smaku gospodarza. jest jej 18 mg. Jest więc znakomitym źródłem tej witami- Taka kiszona kapusta z cebulką i marchewką zimą sma- ny, szczególnie w okresie zimy. Zawiera też sporo potasu kuje jak najlepsza surówka i jest znakomitą dawką wi- (150-306 mg/100 g) i wapnia (45-77 mg/100 g produktu) tamin i minerałów. Dlatego dawniej taką kapustę cenili oraz sodu, magnezu i żelaza. Okłady z kapusty stosowano sobie marynarze, bo chroniła ona ich przed szkorbutem. m.in. w leczeniu odmrożeń, przy zwichnięciach, hemo- Znana w naszym regionie tzw. jucha czyli sok z kapusty roidach, zapaleniach żył i różnych owrzodzeń. Sok ze kiszonej polecana jest przy przeziębieniach. Jej jedynym świeżej kapusty wykorzystywano do leczenia wrzodów minusem jest duża kwasowość co czasem wpływa nieko- żołądka i łagodzenia bólów reumatycznych. Przy tych rzystnie na wrażliwe żołądki. Kiszona kapusta znana jest ostatnich nasze babcie robiły okłady z kilku liści goto- w wielu kuchniach świata, a w Niemczech i USA odby- wanych przez 20 minut w małej ilości wody z dodatkiem wają się corocznie dni kiszonej kapusty. Pisząc o kapuście dwóch cebul i łyżki otrąb. Po odparowaniu wody rozgo- nie sposób pominąć naszego polskiego bigosu, kapuśnia- towaną masę umieszczano na kawałku gazy lub płótna ku u nas znanego jako kwaśnica. Podawane z wędzonym i przykładano na obolałe miejsce. Inny sposób to okład boczkiem, żeberkami, ziemniakami i przyprawami wy- z surowych liści. Zbite kolano owijano liściem kapusty śmienicie smakuje w mroźne dni. Do tradycji kuchni Spi- na noc, a rano ból mijał. Może warto spróbować. Do za- sza należą: kapusta z grochem, kapusta ze słoniną, kapu- let kapusty należy również zaliczyć stosunkowo dużą sta z grzybami. Kapusta wymaga specjalnego gotowania, zawartość siarki - pierwiastka, który korzystnie wpływa gdyż zawiera dużo olejków eterycznych i na początku na wygląd włosów, cery i paznokci. Bardzo wartościowy powinna być gotowana bez przykrycia, aby owe olejki jest sok ze świeżej kapusty, który pomaga w chorobach ulotniły się z parą wodną co zapewni potrawie delikatny żołądka i chroni żołądek i dwunastnicę przed kwasem smak. Dobrze jest też dodać do gotującej się kapusty ziół, zawartym w soku trawiennym żołądka. Dla polepszenia szczególnie kminku, który ułatwi trawienie jej w naszym jego smaku może być mieszany z sokiem z pomidorów. organizmie, bo pamiętać tez trzeba, że kapusta powoduje Badania naukowców potwierdziły też iż spożywanie ka- wzdęcia. W czasach powszechnego stosowania środków pusty raz w tygodniu najlepiej w postaci surówki obniża chemicznych do produkcji żywności i coraz mniej na- ryzyko zachorowania na raka żołądka, dwunastnicy i jeli- turalnych i zdrowych produktach warto pamiętać o tym ta grubego. Najwięcej witamin i składników mineralnych dobre i zdrowe i sprawdzone przez nasze babcie. A kapu- ma kapusta surowa, która doskonale smakuje w posta- sta w różnych postaciach jest na pewno i zdrowa i dobra. ci różnych surówek. Podczas gotowania większość wa- Jedzmy wiec kapustę! rzyw traci cenne składniki i podobnie dzieje się z kapustą. Barbara Kowalczyk

28 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. „Tfu, tfu na psa urok” - Odczynianie uroków Mieszkańcy Spisza przez długi czas mieli ograniczo- Z kolei inna rozmówczyni podała, że do metalowego ny dostęp do medycyny. Wprawdzie lekarz przyjmował garnuszka wlewała wodę, wrzucała pięć małych kawałków w Spiskiej Starej Wsi, jednak korzystano z jego usług tyl- chleba i odliczała od końca: 5, 4, 3, 2,1. Jeśli jeden z kawał- ko w ostatecznej konieczności. Często wzywano go do cho- ków chleba zanurzył się w wodzie oznaczało, że ktoś z od- rego za późno, do pokonania było wiele kilometrów na że- wiedzających rzucił na dziecko urok Wówczas matka ob- laznym wozie. W związku z tym szukano różnych sposo- mywała buzie, rączki, nadgarstki, brzuszek niemowlaka. bów, aby zapobiec chorobom. Kiedy dziecko zalewało się Jedna z mieszkanek Frydmana podała formułkę, któ- płaczem z niewyjaśnionego powodu stwierdzano, że mu- rą wypowiadano w czasie wrzucania jarzących węglików siała jakaś osoba rzucić na niego urok. Najczęściej stoso- do wody: „Scynśliwy tyn dziyń, kiedy sie Pon Jezus naro- wane było spluwanie oraz wykonywanie z rozżarzonych, dziył, ale jesce scynśliwsy kiedy zmartwychwstoł. Urok, drzewnych węglików lub chleba tzw. z ocu. urok, urok jak ześ chłopski wlyź pod kapelus, jakześ dziy- Jeśli dziecko płakało, to matka lub babcia przepluwa- wecki wlyź pod warkoc, jakześ babski wlyź pod cepiec.” ła niemowlę. Pluła na sucho trzy razy na swoją zewnętrzną Następnie należało się przeżegnać i zmówić: Ojcze Nasz, stronę ręki, a następnie w lewym kierunku czyniła 3 koła na Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu. Zasada była podobna ob- twarzy dziecka lub poplutą rękę przykładała do ust dziec- serwowano, który węglik się zatapia, wysuwano wniosek ka. Można też było oddalić urok poprzez trzy- - kto rzucił na dziecko urok?. Czyniono znak krzyża krotne pocieranie czoła ręką kierując ją na główce dziecka i dawano mu do picia kro- od lewej do prawej skroni. Święcona ple wody. woda była też pomocą, czyniono Uważano, że jeśli nie wykona się od- nią znak krzyża na żołądku lub czynienia uroku, to dziecko może wkładano wskazujący i środko- płakać nawet przez dwie doby, wy palec do wody, a następnie a starsze osoby podkreślały, że wpuszczano krople do buzi. zły urok może doprowadzić do W przypadku, kiedy dziecko śmierci. nie chciało spać wymiatano śmie- Odwiedzające położnicę ko- ci z czterech kątów izby, zbierano biety, kiedy wychodziły urywały je do szmatki i kładziono pod głów- nić ze swego ubrania: chustki czy swe- kę niemowlaka lub wkładano głów- tra i wkładały ją do becika dziecka. Wie- ki maku do becika. rzyły, że w ten sposób nie zakłócą snu no- Kolka u niemowlaka wywoływała worodka, a tym samym zabezpieczą go przed płacz, który zamieniał się w silny krzyk. urokiem. Dodatkowo wychodząc z domu jesz- Dziecko w nocy zamiast spać zanosiło się cze przepluwały niemowlę, mówiąc: tfu, tfu, tfu wrzaskiem. Tę sytuację interpretowano, że na psa urok. ktoś z odwiedzających rzucił urok. W związku z tym Podane przykłady dotyczą odczyniania uroku u dzieci. babcia lub matka wykonywała odczynianie uroku: z ocu. Podobnie były one wykonywane u starszych osób, które od- Sama już nazwa tłumaczy, z oczu padł urok, siła wzroku, czuwały ból głowy, nudności, czasem dochodziło nawet do spojrzenie danej osoby zaszkodziło, przyniosło ból. zemdleń i utraty świadomości. W większości przypadków Do metalowego garnuszka wlewano wodę, następ- z ocu niosło pomoc, osoba chora wracała do zdrowia. nie z pieca wybierano trzy różne pod względem wielkości Spisz otoczony pasmami gór długo żył w izolacji, słaby węgielki i wrzucano je do wody mówiąc: od nojstarsego, kontakt ze światem zewnętrznym wpływał na rozwój ma- średniego i nojmłodsego. Zdarzało się też, że przy wyko- gii, zabobonów. Mnóstwo ich występuje w obrzędowości nywaniu z ocu wymieniano imiona osób, które odwiedziły w cyklu roku kalendarzowego. Często wiara w Boga łą- położnicę. W tym przypadku ilość węglików uzależniona czy się z magią. Otóż człowiek czasami bywał bezradny, była od gości. Przez chwilę obserwowano węgle, który za- nie miał fachowej lekarskiej pomocy, zatem sam szukał ra- nurzył się w wodzie oznaczało, że od tej osoby padł urok. tunku w wierze, siłach natury, czy magii. Prawie na całym Jeśli na dnie spoczął największy węglik wiadome było, że Spiszu znane jest wykonywanie z ocu, większość miesz- starsza osoba jest powodem płaczu dziecka. Następnie mat- kańców przyznaje się, że nieraz uratowało go od bólu gło- ka brała wodę z garnuszka i czyniła znak krzyża na głów- wy i złego samopoczucia. Zaobserwowałam, że w rodzinie ce dziecka. Wodę wylewała na żelazne zawiasy w furtce, gdzie mieszka babcia, przekazała ona młodszemu pokole- stodole lub szopie, a garnuszek odwracała do góry dnem niu starą metodę- wykonywania z ocu. i kładła go na stole. Elżbieta Łukuś

29 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. MODERNIZACJA SKLEPU UWAGA W ŁAPSZANCE NOWOŚĆ WYDAWNICZA Zakład Poligraficzny Zbudowany w latach pięćdziesiątych mały sklepik, „MK” s.c. w Nowym Targu którego właścicielem jest Gminna Spółdzielnia „ Samo- wydał książkę Marka Payerhi- pomoc Chłopska „ w Łapszach Niżnych, został poddany na pod tytułem: KAJAKIEM generalnemu remontowi. Powiększono przestrzeń maga- NA NORDKAPP. zynową, wykonano zaplecze sanitarno-higieniczne, bu- Autor książki, językiem dynek ocieplono, zamontowano okna i drzwi antywła- zwięzłym, interesująco opi- maniowe, wykonano nowe pokrycie dachu, wymieniono sał przygotowanie i realiza- podłogę, sklep wewnątrz wyposażono w funkcjonale me- cję młodzieńczego marzenia – ble i urządzenia poprawiające komfort dokonywania za- opłynięcia kajakiem Przyląd- kupów poszerzonego asortymentu towarów. ka Północnego uważanego za najdalej na północ wysunięte- go punktu Europy. Książka ilu- strowana jest zdjęciami autora i mapkami tras wędrów- ki. W posłowiu napisał: „Wielka przygoda nie zna granic geograficznych ani barier czasowych. Ruszanie za krąg polarny autostopem ze składanym kajakiem, oceanicz- ne wiosłowanie i żeglowanie wokół arktycznego „ dachu Europy „ w jednym z najbardziej zdradliwych akwenów świata, przebijanie się przez tajgę żywiąc się głównie ja- godami i grzybami....zasługują na duże „ P „ niezależnie od upływu czasu”. Jeśli wiadomości o wyczynie są dokładne, to Marek z kolegą Markiem są pierwszymi Polakami, którzy współ- cześnie opłynęli NRDKAPP kajakiem. To była ich wiel- ka ambicja. Mieli obaj po 20 lat. Dokonane zmiany ucieszą nie tylko mieszkańców Absolwent nauk politycznych, zjeździł autostopem Eu- Łapszanki, ale również liczniejszą rzeszę przyjeżdżają- ropę od Sycylii po Arktykę, żeglował po Bałtyku, Atlanty- cych na wypoczynek letników i turystów, którzy mając ku, Morzu Barentsa i Karaibach, przewiosłował kilka ty- zapewnioną bazę zaopatrzeniową, mogą więcej czasu po- sięcy kilometrów w Polsce, Skandynawii, Alasce, w ka- święcić na podziwianie, z Przełęczy nad Łapszanką, wspa- nionach Utah i na obu wybrzeżach USA, podróżował też niałej panoramy TATR słowackich i polskich. po Azji Południowej i Południowo- Wschodniej, jest po- Rada Nadzorcza, Zarząd Spółdzielni z Franciszkiem tomkiem rodu spiskich Payerhinów. Obecnie jest nauczy- Sołtysem, mieszkańcem wsi Łapszanka dołożyli starań, cielem akademickim w USA. Sprawy Spisza są mu bar- aby prace remontowe przebiegały sprawnie. dzo bliskie dzięki częstym kontaktom z rodziną łapszań- Fot. i tekst Franciszek Payerhin ską. Regularnie czyta gazetę „ Na Spiszu”. Redakcja GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG

Kirkut w Niedzicy „pod Sołtyskom”. Końcem października Rada Sołecka Niedzicy wykonała nowe ogrodzenie oraz wyczyściła z krzaków i pni żydowski cmentarz. fot. Elżbieta Łukuś 30 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

Janosika imię nigdy nie zaginie, Hej, ani na wiyrsicku, ani na dolinie Janosik, król góralski - prawda i legenda Janosik jako człowiek był jeden, ale jako legenda poja- która dała na film 2,4 miliona dolarów. Mimo, że nadal braku- wia się w setkach, jeśli nie tysiącach postaci, zwłaszcza na ob- je 11 mln złotych jest szansa, że produkcję wesprze ponownie szarze polskiej góralszczyzny. Janosik – zbójnik, nie zasługi- Telewizja Polska. W poprzednim filmie wiele scen było kręco- wał w swoich czasach nych w Tatrach i w rejonie Nowej Białej (skałki na Przełomie na oficjalne pochwały, Białki). Sceneria rzeki Białki pojawi się także w nowym filmie, na poematy. Trudno po- z tym że będą to obrazki z okolicy Jurgowa i Brzegów. Kandy- wiedzieć, czy zasłużył datów na zbójników usilnie szukano też pod niedzickim zam- na okrutną śmierć przez kiem w czasie tegorocznej Spiskiej Watry. powieszenie za „ziobro” na haku, ale faktem jest, że w ten sposób 18 mar- ca 1713 roku skończyło się jego życie. Miał wte- dy 25 lat. Na kanwie ludo- wych pieśni i piśmien- nictwa powstała filmo- wa opowieść o Jano- siku w reżyserii Jerze- go Passendorfera, która z uśmiechem i dystan- sem była przyjmowana w środowisku góralskim. Janosika imię… Władysław Mimo pewnych nieści- Skoczylas. Drzeworyt. Muzeum Żup słości fabuła filmu zain- Krakowskich w Wieliczce. teresowała szerokie kręgi Zbójnicy z kotlikiem. Władysław Skoczylas. Drzeworyt. polskiego społeczeństwa i wyostrzyła wizerunek zbójnika jako Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce. buntownika, wręcz powstańca, dla którego świętą sprawą była Niektórzy mówią wprost, że słowacki bohater narodowy wolność i sprawiedliwość. Było także sporo innych filmowych największym mirem cieszył się wśród polskich górali. Powo- Janosików za granicą, zwłaszcza w Czechosłowacji. Teraz jed- dem tego było zamiłowanie po polskiej stronie do „Ślebody” nak reżyser Agnieszka Holland podjęła się nowego filmu, któ- i zbójnickie nawyki, które z całą stanowczością tępione były ry ma być prawdziwą historią odartą z komediowej otoczki, surowym prawem po stronie węgierskiej (słowackiej). W ślad a dobrego zbója Marka Perepeczkę ma zastąpić czeski aktor za tym idzie przeświadczenie, że polscy górale Janosika nie da- Vaclav Jiracek. Produkcja filmu została wstrzymana w kwiet- liby zabić! Janosik jako bohater ludowy po drugiej stronie Tatr niu 2003 roku, bo jedynym zainteresowanym była Słowacja, zaczął się liczyć przede wszystkim w dobie budzenia śniado- ści narodowej i restytucji Czechosłowacji. W okresie tworze- nia systemu socjalistycznego jego postać wydźwignięto do ran- gi symboli walki klasowej. Janosik był w CSRS obrońcą uci- śnionego ludu, a jego działalność tak kreowano, aby przypo- minała rewolucjonistę, aby zjednywała ludność dla systemu komunistycznego. Wszyscy są ciekawi teraz jaka to będzie ta nowa „praw- dziwa” opowieść o Janosiku. Czy będzie to słowiański Ro- bin Hood, czy też jakiś nowy typ liberalnego bohatera jedno- czącego obywateli Unii Europejskiej? Bez względu na to kto będzie grał główną rolę, niezależnie od tego jaką historię na- pisze scenarzysta i co wykreuje reżyser, Janosik wśród góra- li zachowa szczególne miejsce. Bo Janosik, jak napisał Kazi- mierz Przerwa –Tetmajer, to Król Tatr. Przy tym każdy w swo- im sercu będzie miał swojego Janosika, który choć na zbój cho- Taniec nad ogniem. Władysław Skoczylas. Drzeworyt. dził, to jednak dobrym chłopcem był! Dobrym po góralsku! Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce Tego nikt nie zmieni. jbk 31 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. „Trybskie dzieci”wciąż tańczą... Ostatni rok- szczególnie lipiec i sierpień - był czasem intensywnej pracy dla członków dziecięcego ze- społu regionalnego z Trybsza. W tym sezonie zespół prezento- wał program pt. „Rajbanie grotów”. Starsze dziewczyny podczas prania ubrań dyskutują o swoich marzeniach i kandydatach na mężów. W tej za- bawnej scence dzieci posługują się piękną, czystą gwarą trybską. Ogrom- nym uatrakcyjnieniem programu jest wiązanka tańców śpiskich wykonana przez dzieci. Po nagrodzie specjalnej, W wakacje dzieci prezentowały swój dorobek podczas Watry Śpiskiej, którą Trybszanie otrzymali na Prze- na Wielkim Śpiskim Graniu w Łapszach Niżnych, oraz zaakcentowały folk- patrzowinach w Czarnym Dunajcu za lor śpiski na Jarmarku Podhalańskim w Nowym Targu. Tańce śpiskie poja- tradycyjne i staranne prezentacje tań- wiły się również na krakowskim rynku podczas korowodu, po którym zespół ca śpiskiego zespół postawił właśnie dał żywiołowy występ podczas Targów Sztuki Ludowej. na taniec. Na dzień dzisiejszy „Tryb- Mali Trybszanie uświetniali również lokalne uroczystości w swojej miej- skie dzieci” wykonują 14 tańców śpi- scowości- odpusty, msze prymicyjną, a ostatnio nagrywali dla telewizji do- skich: m.in. wałaskiego, kulawego, żynki w zabytkowym, Trybskim kościółku. czardasza, polecki, chodzonego, ma- Dzieci chętnie uczestniczą w próbach i wyjazdach, pięknie prezentują dziarskiego, mazura i tańce na kole. się na scenie, są uśmiechnięci , bawią się tym co robią, taniec sprawia im ra- Do tańca przygrywa łapszańska ka- dość i to jest najważniejsze w całej działalności zespołu. pela w tradycyjnym składzie. „ Trybskie dzieci’’ dziękuję, że zawsze można na Was liczyć . Kierownik zespołu Anna Stronczek

32 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Jurgów Z dbałości o Dom Boży Mieszkańcy Jurgowa dbają o swoją świątynię i wspie- rają inicjatywy ks. kanonika Józefa Marka, proboszcza parafii. Od kilku lat organizowane są festyny (Dzień Po- lowaca), w czasie których miejscowi ludzie biorą na sie- bie wiele pracy i obowiązków organizacyjnych. Cały do- chód już któryś raz posłużył do odnowienia ołtarzy. Ko- ścielne ołtarze nabrały niebywałego blasku, wymieniono wiele instalacji, zabezpieczenie p.pożarowe, wstawiono nowe drewniane podłogi, uporządkowano teren wokół ko- Ks. kanonik Józef Marek wraz ze służbą liturgiczną obok ścioła. Jednym słowem dbałość o Dom Boży ze strony tej koscioła w Czarnej Górze wspólnoty może być wzorem dla innych. latach najpierw powstał kościółek w Czarnej Górze, a po- Jeszcze do 1740 roku Jurgów, Czarna Góra i Rzepiska tem także w Rzepiskach na Bryjowym Potoku. Przez wie- należały do parafii w Łapszach Wyżnych. Parafia w Jur- ki jednak życie parafii koncentrowało się wokół drewnia- gowie wyodrębniona została w 1741 roku i od 1759 roku nej świątyni zbudowanej ok. 1650 roku. Kościół był kil- obejmowała także Czarną Górę. Pierwszym proboszczem ka razy przedłużany i remontowany. Polichromia kościoła był ks. Adam Pluciński. Jest to bardzo popularne polskie wykonana została w 1935 roku przez krakowskiego mala- nazwisko, wywodzone też z trzonu jakim było nazwiska rza Kazimierz Piętkę. Koszty z tym związane ks. Antoni Pluta, popularne w Czarnej Górze i na Rzepiskach. Z naj- starszych metryk wynika, że ksiądz w Jurgowie chrzcił także dzieci z całej Czarnej Góry, Rzepisk, Brzegów, Bu- kowiny i miejsca o nazwie Poroniec (ex Poroniec), co może oznaczać zarówno współczesną Stasikówkę, jak też rodziny z Bukowiny, ale te mieszkające nad samym po- tokiem Poroniec. Z metryk wynika, że rodzice chrzestni byli nieraz z sąsiednich wsi podhalańskich, co potwier- dza więzi rodzinne między mieszkańcami w dolinie Biał- ki w II połowie XVIII wieku. Metryki zawierają także in- formację o wielu związkach małżeńskich,w których jedna osoba była z Podhala a druga ze Spisza. Kwestia miej- sca udzielenia chrztu traktowana była raczej praktycznie, gdyż Rzepiska nadal wchodziły w skład parafii w Łap- szach, a Brzegi i Bukowina w skład parafii w Białce. Lu- dzie jednak uważali za centrum życia religijnego najbliż- szy im kościół, a był nim kościół Św. Sebastiana w Jur- Sikora pokrył z pieniędzy uzyskanych od Leona Szkoc- gowie. Starsi mieszkańcy Bukowiny Tatrzańskiej do dziś kiego. Ofiarodawca długo nie mógł ks. Sikorze wybaczyć wspominają, że oni sami i ich dziadkowie nieraz na głos niesubordynacji, gdyż chciał aby pieniądze jako zaczyn jurgowskiego dzwonu szybko „pozbierali się” do kościo- posłużyły do budowy nowego kościoła. Finansowanie ła, a że przez ławę było blisko, często korzystali z posłu- tego dzieła obiecał książę Hohenloe z Jaworzyny w ra- gi religijnej w tejże świątyni. mach patronatu gwarantowanego tzw. protokołami kra- W 1779 roku część Czarnej Góry (Zagórę, bez Sołty- kowskimi z 1924 roku. Co by nie powiedzieć w Jurgowie stwa) przyłączono do parafii w Trybszu, aby ludzie mie- nie ma nowego kościoła tak jak w Białce, ale za to stary li bliżej do kościoła. W zamian za to do parafii w Jurgo- kościół jest zadbany, zaś pieniądze na malowanie nie zo- wie włączono całe Rzepiska. Przed rozpadem monarchii stały zmarnowane. W tym roku z inicjatywy ks. probosz- austro-węgierskiej do parafii w Jurgowie należała też fi- cza Józefa Marka polichromia poddawana jest gruntow- lia w Jaworzynie oraz osada Podspady i nieistniejące dziś nej renowacji. Wskutek odnowienia w kościele zrobiło się Solisko od strony Osturni. Dopiero po II wojnie światowej niezwykle ciepło i kolorowo. Jako obiekt drewnianej ar- wybudowano kościół w Czarne Górze Zagórą i w Rzepi- chitektury sakralnej, kościół PW Św. Sebastiana wzbudza skach na Grocholowym Potoku. Na dodatek w ostatnich ogromne zainteresowanie wśród turystów. JB 33 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Minęło 30 lat Archilandia To już 30 lat upłynęło od dnia 16 października 1978 Pod takim hasłem przez kilka dni sierpnia młodzież roku, kiedy to nasz biskup Karol Wojtyła wybrany został szkolna z kilku miejscowości Spisza uczestniczyła w pro- głową Stolicy Piotrowej. Papież Jan Paweł swoim naucza- gramie dokumentowania zabytków kultury ludowej Spi- sza. Projekt realizowany przez Stowarzyszenie Rozwo-

Biskup Karol Wojtyła podczas wizyty w Kacwinie ju Spisza i Okolicy, które ma siedzibę w Łapszach Niż- niem apostolskim i gorącym sercem zjednał dla Chrystu- nych we współpracy z Lokalnymi Grupami Działania ze sa miliony ludzi. Pamiętają o nim ludzie na cały świecie. Szwecji i Sardynii ( Włochy) miał na celu zwrócenie uwa- Na Spiszu imię Ojca Świętego Jana Pawła II nosi szkoła gi młodemu pokoleniu na bezcenną wartość ginących lub podstawowa w Kacwinie oraz gimnazjum w Krempachach. zapominanych zabytków materialnych i zwyczajów z cza- sów naszych przodków. Uczniowie szkół spiskich pozna- wali zabytki Spisza a później tworzyli film dokumentalny nawiązujący do lokalnych tradycji i spiskiej architektury. Z kolei ich zagraniczni partnerzy przygotowywali m.in. komiksy na temat architektury i realizacji projektu Archi- landia. 4 filmy dokumentalne naszych spiskich uczniów w najbliższym czasie znajdą się na w j. włoskim i j. an- gielskim na internetowym obiegu na stronach www. or- ganizacji biorących udział w projekcie .

W wielu kościołach odbyły się rocznicowe msze święte, a w szkołach okolicznościowe spotkania. Młodzież nadal darzy miłością i szacunkiem, czego wyrazem są piękne ga- Podsumowanie projektu w Polsce odbyło się w Szkole zetki ścienne. Jedną z nich udało nam się uwiecznić w szkole Podstawowej w Łapszach N. Wzięli w nim udział uczest- podstawowej w Niedzicy. (red) nicy projektu ze strony polskiej oraz przedstawiciele na- szych partnerów z zagranicy: ze Szwecji i z Włoch. jk

34 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. – Wakacyjne wydarzenia kulturalne na Spiszu –

Parada orkiestr dętych z Gminy Łapsze Niżne została zorganizowana w dniu 24 sierpnia 2008r. na Koronie Zapo- ry w Niedzicy przez Gminny Ośrodek Kultury w Łapszach Niżnych z siedzibą w Niedzicy i Zespół Elektrowni Wod- nych Niedzica S. A. W paradzie wzięło udział pięć orkiestr dętych: OSP z Frydmana i Łapsz Wyżnych, Orkiestra Dęta działająca przy Urzędzie Gminy Łapsze Niżne oraz dwie z miejscowości Kacwin, występujących pod nazwą: Wiejska Orkiestra Dęta i Młodzieżowa Orkiestra Dęta. Każda z orkiestr zaprezentowała pół godzinny program. Można było usłyszeć walce, mazurki, polki. Wspaniałym zja- wiskiem, jest fakt, iż do orkiestr dętych należy coraz to więcej młodzieży, co bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Parada cieszy się wielkim zainteresowaniem zarówno wśród mieszkańców naszej gminy jak i turystów zwiedzających okolicę, którzy w wakacyjny dzień obok podziwiania widoków mogą posłuchać radosnych dźwięków melodii. fot. Krystyna Milaniak GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Wystawy czasowe Międzynarodowe Zawody w zamku Dunajec w Niedzicy w Powożeniu Zaprzęgu Wokół Zamku Dunajec w Niedzicy skupia się życie kultural- Konnych w Osturnii ne. Dowodem na to są organizowane przez dyrekcję zamku Ewę Osturnia dzięki oryginalnej, drewnianej zabudowie jest i Krzysztofa Mazur liczne wernisaże, wystawy prac malarskich odkrywana przez turystę, który spotka tu ciekawych ludzi i fotograficznych. W sezonie letnim można było podziwiać ma- kulturę i ciszę. Ostatni dzień wakacji 31 sierpień ściągnął larstwo Krystiana Wilka, zatytułowane „Pejzaż naznaczony chary- miłośników zawodów konnych, które nabrały charakteru zmatem”.Z kolei Henryka Uta Gnatowska była autorką wystawy międzynarodowego. Obok Słowaków uczestniczyli w nich obrazów olejnych. Natomiast Pani Jolanta Gładyszewska – Tybur Polacy z pobliskiej Łapszanki. z mężem Januszem zatopili w obrazach krajobraz Pienin. Dodat- kowo można było podziwiać witraże ich autorstwa. W czasie wakacji młodzież uczestniczyła w projekcie Demo- carte w ramach Polskiego Forum Edukacji Europejskiej. Efektem ich pracy była wystawa obrazów, fotografii oraz wykonanie spek- taklu dotyczącego inkaskiej księżniczki Uminy. Tak więc turysta zwiedzając zamek mógł również poznać współcześnie tworzone dzieła przez artystów, dla których zamek od zawsze był inspiracją , inwencją do tworzenia.

Wśród zaproszonych gości obecni byli starosta nowotar- ski Bogusław Waksmundzki, wójt gminy Łapsze Niżne Pa- weł Dziban, wice wójt Antoni Sowa, dyrektor GOK -u Kry- styna Milaniak. oraz Józef Harabin- burmistrz miasta Spiska Stara Wieś, Krystyna Gregorićkova – starosta wsi Osturnia Zawody polegały na rywalizacji w następujących kon- kurencjach np. załadowaniu i rozładunku drewna, prze- ciąganiu drewnianych bali na czas, akrobacji młodzieży na koniu. W czasie kiedy furmani odpoczywali wystąpił regionalny zespół „Śpisoki”, działający przy Gimnazjum w Łapszach Niżnych. Podczas występu zebrana publiczność wraz z zespołem śpiewała spiskie pieśni. Na fot. Autorzy wystawy Jolanta i Janusz Tybur z Ewą Elżbieta Łukuś, fot. Krystyna Milaniak Jaworowską - Mazur (w środku) 35 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. 20 lat Towarzystwa Dzieci z Drohiczyna Przyjaciół Orawy na Spiszu –lipiec 2008 i 150 rocznica urodzin W czasie wakacji przyjechała do nas z rewizytą gru- pa dzieci z Drohiczyna. Podczas pobytu zwiedzali muzeum Piotra Borowego w Rabce, uczestniczyli w zajęciach malowania na szkle, uczyli się spiskich zabaw i tańców, zwiedzali Spisz i okoli- Lipnica Wielka 11.10.2008 r. ce. Towarzyszyły im nauczycielki i uczniowie SP i Gimna- Na niedzielnej sumie w lipnickim kościele modlono się zjum w Łapszach. red. w intencji Piotra Borowego w 150 rocznicę urodzin oraz 20-tu lat Towarzystwa Przyjaciół Orawy.

Mszę odprawiał Ksiądz Proboszcz Zbigniew Zięba, a ujmujące i nakłaniające do przemyśleń o własnym życiu kazanie o Piotrze Borowym wygłosił Ksiądz Władysław Pilarczyk.

Po Mszy Świętej przedstawiciele samorządu lipnickiego oraz Towarzystwa Przyjaciół Orawy złożyli kwiaty na grobie Piotra Borowego a następnie w lipnickim GOK-u odbył się nadzwyczajny Zjazd TPO z wręczeniem dyplomów medali za działalność w stowarzyszeniu oraz krótki program po- święcony P. Borowemu. Miłym akcentem była promocja płyty CD z nagraniem pastorałek orawskich, które otrzymali wszyscy uczestnicy spotkania. Zwieńczeniem uroczystości był regionalny posiłek orawski. Red. 36 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Nowe plany rozwoju regionu jeziora czorsztyńskiego Okolice Jeziora Czorsztyńskiego ozdobione dwoma tu, a zwłaszcza warunki ożywienia bieżącej działalności. romantycznymi zamkami, licznymi zabytkami na Podhalu W spotkaniu uczestniczyli: wicestarosta nowotarski, przed- i Spiszu, niezwykle atrakcyjnym turystycznie Przełomem stawiciele gmin przylegających do jeziora, przedsiębiorcy Dunajca – mają w sobie ogromny potencjał turystyczny, i reprezentanci lokalnych stowarzyszeń. Dużą aktywność godny profesjonalnego spojrzenia. Mieszkańcy, przedsię- wykazują wójtowie Czorsztyna i Łapsz Niżnych, także biorcy i lokalne samorządy duże nadzieje wiązali z powo- łaniem do życia Fundacji Rozwoju Regionu Jeziora Czorsz- tyńskiego. Fundacja miała już dość duży dorobek, ale gdy

właściciele stacji narciarskiej Czorsztyn-Ski. Postanowio- no zacieśnić współpracę zakresie marketingu turystyczne- go i promocji regionu, w czym pomocna będzie koncepcja zabrakło sponsorów działalność osłabła, z funkcji prezesa tzw. Trzech Krain. Chodzi o Podhale, Spisz i Pieniny, ale fundacji zrezygnował Stanisław Apostoł, w miejsce którego od razu trzeba dodać, że Pieniny także po słowackiej stronie. wybrano Wiesława Gąsiora. Zależy na tym gminie Czorsztyn, w skład której wchodzą W czasie ostatniego zgromadzenia fundatorów Sromowce posiadające nie tylko grunty po drugiej stronie (28.06.2008) jakie miało miejsce w Maniowach ocenio- Dunajca, ale też tradycyjne związki gospodarcze i rodzinne no dotychczasową działalność, niezbędne zmiany statu- w rejonem Starej Wsi. Prezentację produktu turystycznego jakim byłyby „Trzy Krainy” przedstawił Waldemar Dąbrowki. Materiały z ra- mienia Czorsztyn – Ski uzupełnił Dariusz Pietruszka. Z ko- lei wójt gminy Czorsztyn pochwalił się pięknie wydanymi gminnymi folderami dla turystów. Obecny na spotkaniu Jan Budz , prezes Związku Polskiego Spisza w imieniu własnym i redakcji Na Spiszu zaoferował pomoc i materiały dotyczą- ce naszego regionu. Zdarza się bowiem że w pięciu zdaniach o Spiszu nieraz są trzy błędy, a Polski Spisz przedstawia- ny jest jakby był co najmniej na drugiej półkuli. W czasie spotkania wywiązała się niezwykle ciekawa dyskusja, któ- rej efektem jest wstępna decyzja o kontynuacji prac kon- cepcyjnych nad „Trzema Krainami”, o wspólnym wydaniu kalendarza, informatora turystycznego i ulotek o regionie. Jak powiedział wójt Paweł Dziuban, łączy nas więcej niż idea, a bez kompleksowego pomysłu nie ruszymy do przo- du. bj

37 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. II Piknik Wyścig kolarski przez Spisz 19 września przez Spisz i Podhale prowadziła trasa VI. etapu Tour de Polo- Piłkarski gne m.in. przez Krościenko, Grywałd, Krośnicę, Sromowce Wyżne, Niedzicę, Poświęcenie boiska Łapsze Niżne, Łapsze Wyżne, Łapszankę, Rzepiska, Czarną Górę, Bukowinę Tatrzańską, Stasikówkę, Murzasichle, a meta wyścigu i koniec szóstego etapu sportowego zakończono w Zakopanem. w Łapszach Niżnych W czasie wyścigu został wstrzymany ruch na drodze dla innych pojazdów. Kamil Kowalczyk

W dniu 7 września 2008 roku na nowopowstałym boisku sportowym w Łapszach Niżnych odbył się II Piłkar- ski Piknik Gminny połączony z otwar- ciem w/w boiska sportowego.

GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG KONKURS SZOPEK Z NAGRODAMI W bieżącym roku w łapszańskiej szkole odbędzie się XI konkurs szo- pek spiskich, wykonywanych przez dzieci szkolne, z pomocą ich rodziców. Ewenementem konkursu jest fakt, że autorów wszystkich przyjętych prac organizatorzy nagradzają. Termin zgłaszania wszystkich prac od 24 li- Piknik rozpoczął się tradycyj- stopada do 1 grudnia 2008r.w godzinach pracy 8 00 –15 00 w sekretariacie nym przecięciem wstęgi przez Wój- Szkoły. W dniach od 2– 5 grudnia wystawione do konkursu szopki będzie ta Gminy Pana Pawła Dziubana, tre- można ocenić przyznając punkty dla każdej z nich. Szopki będą ponumero- nera łapszańskiej drużyny KROKUS wane wg kolejności zgłoszenia. Na podstawie przyznanych każdej szopce 2000 Pana Piotra Koczocik oraz Pana ilości punktów przez wszystkie zwiedzające i głosujące osoby, jury poda wy- Józefa Sowę- Radnego Gminy z Łapsz niki głosowania i zajęte miejsca. W niedzielę 14 grudnia o godz.15 00 w holu Niżnych. Zaraz po tym proboszcz budynku Szkoły Podstawowej w Łapszach Niżnych zostaną odczytane wyni- z Łapsz Niżnych ks. Mariusz Skotnic- ki konkursu, wręczone nagrody i przeprowadzona aukcja wspomnianych ki poświęcił boisko sportowe. Podczas prac. Szopki i inne prace przeznaczone na aukcję oraz warunki uczestnictwa Pikniku odbyły się rozgrywki sporto- w konkursie można wcześniej poznać na stronie internetowej szkoły: we w których to udział wzięły cztery www.spnizne.lapszenizne.pl red. drużyny: Zespól Elektrowni Wodnych GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG Niedzica S.A , Straż Graniczna ze Sro- Fundusze unijne na rozwój społeczności lokalnej mowiec Wyżnych, Old Boys PPPN w Nowym Targu oraz Urzędu Gminy W całej Polsce powstały lub powstają organizacje o charakterze Lokalnych Grup Łapsze Niżne. Działania, które ubiegają się o środki unijne przeznaczane na rozwój lokalnej społeczno- Było też wiele atrakcji nie tylko dla ści. W najbliższym czasie tj. od listopada 2008 do stycznia 2009r. wspomniane organiza- najmłodszych, można m.in. było wyka- cje będą zgłaszały swój udział do Urzędów Marszałkowskich w swoich województwach. zać się w żonglerce piłką, wykorzystać Jeżeli LGD spełnią wszystkie warunki będą mogły w latach 2009-2013 otrzymywać fun- swoją energię do przeciągania liny lub dusze unijne na realizację zadań określonych w Lokalnych Strategiach Rozwoju. Jednym do skoków w worku. Była też dmucha- z warunków uzyskania środków finansowych przez organizację jest posiadanie strategii na zjeżdżalnia dla amatorów tej formy rozwoju. W trzech gminach powiatu nowotarskiego tj. Bukowina T., Łapsze Niżne, Nowy rozrywki. Imprezę uświetniła Orkiestra Dęta z Łapsz Niżnych a na zakończe- Targ działa Stowarzyszenie Rozwoju Spisza i Okolicy, które wystąpi o przydzielenie nie zagrał zespół SZTAB gromadząc wspomnianych środków finansowych. Jeżeli spełnimy wszystkie wymagania możemy licznie młodzież. red. liczyć na pieniądze z osi IV PROW (Program Rozwoju Obszarów Wiejskich). W kolejnych wydaniach „Na Spiszu” będziemy informować o aktualnej sytuacji. red. 38 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

Statuetki stulecia Krawontka Adam, Bryja Jan- senior, 100-lecie OSP Łapsze Niżne Sowa Franciszek, Kowalczyk Tadeusz, Tymek Józef, Rzepiszczak Józef 14 września br. łapszańska straż uroczyście obchodzi- Pierwsze wzmianki na temat bezpieczeństwa pożarowe- ła 100 lecie swego istnienia. Jubileusz OSP Łapsze Niżne go na Spiszu dotyczą tzw. grup ogniowych, które formowali rozpoczęto uroczystą mszą św. na którą w zwartym szyku stróże tzw. warciorze strzegący nocą bezpieczeństwa wsi. przybyła łapszańska jednostka z pocztami sztandarowymi W dniu 3 maja 1895 roku wybuchł masowy pożar w Nie- oraz zaproszeni goście. Przy kościele powitała ich łapszań- dzicy, który pochłonął całą wieś. Powstała wtedy myśl zor- ska orkiestra dęta. Po mszy św. i przemarszu pod budynek ganizowania na nowo Straży Ogniowej na terenie dworskim OSP kontynuowano jubileuszowe uroczystości: były krótkie Łapsz Niżnych. Jej założycielem w 1908r. był zarządca dóbr powitania, przemówienia, wręczono odznaczenia, odbył się Łapsz Niżnych Launer. fragment paradnej musztry. Wśród zaproszonych gości byli W ciągu kilkudziesięciu lat miejscowa straż przeżywała przedstawiciele gminnych, powiatowych i wojewódzkich wzloty i upadki, ale zawsze sumiennie służyła społeczęń- władz samorządowych, parlamentarzyści z naszego okrę- stwu w potrzebie. Duże zasługi dla rozwoju straży wniósł gu, duchowni oraz przedstawiciele Ochotniczej i Zawodo- komendant Walos pełniący tę funkcję do 1917 r. wej Straży Pożarnej. Pomimo złej pogody nie zabrakło też W okresie międzywojennym podobną rolę spełnił Wen- miejscowej społeczności. delin Haber emerytowny inspektor szkolny i jednocześnie Oto lista wyróżnionych strażaków. prezes OSP. Srebrny krzyż zasługi Szczególny rozkwit OSP w Łapszach Niżnych nastą- Pirchała Wendelin pił po II wojnie światowej. Wybudowano remizę, zakupio- Brązowy krzyż zasługi no nowy sprzęt. Komendantem wtedy był Andrzej Stanek Marian Krawontka, Celuszak Władysław, „Chałupka”, a Prezesem Antoni Kowalczyk. W ciągu na- gminny komendant Straży Prelich Józef z Frydmana stępnych 3 lat zmieniali się ludzie a tym samym Zarządy, Złoty medal zasługi dla pożarnictwa Komendanci, Prezesi i członkowie. Pirchała Władysław, Rzepiszczak Henryk, Bryja Jan, Kolejno funkcje prezesów pełnili: Michał Gabryś kie- Kowalczyk Władysław rownik miejscowej szkoły, Józef Sperka, Józef Dudziak, któ- Srebrny medal zasługi ry pełnił funkcję gminnego Komendanta Ochotniczych Straży Mrówka Andrzej, Kłak Bronisław, Kowalczyk Bogdan, Pożarnych, Adam Krawontka, Wendelin Pirchała oraz Marian Wojtas Marcin, Henryk Horoba, Kapołka Piotr Krawontka, który funkcję tą pełni do chwili obecnej. Brązowy medal zasługi Komendantami kolejno byli: Filip Drelich, Jan Sowa Krawontka Wiesław, Bryja Robert, (Mingeruś), Andrzej Stanek (Chałupka), a od roku 1959 do Hatała Jan, Dominik Stanek, roku 1986 Jan Krawontka, następnie Antoni Stanek, Józef Wzorowy strażak Kuruc, od 2006 roku do chwili obecnej Józef Sowa. Hatała Jan, Hatała Stanisław, Wasielak Mateusz, Maciej Obszerna relacja ze 100-lecia znalazła się w Gazecie Rzepiszczak, Bryja Tomasz, Dominik Stanek Parafialnej z Łapsz Niżnych.

39 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Wspólna promocja gmin i powiatu tatrzańskiego

Reforma samorządowa z 1998 roku sprawiła, że Zako- pane o początku 1999 roku, po raz pierwszy w historii, stało się siedzibą władz powiatu. W skład Powiatu Tatrzańskie- go wchodzi 5 gmin: gmina miejska Zakopane oraz 4 gminy wiejskie: Biały Dunajec, Bukowina Tatrzańska, Kościelisko i Poronin. Powiat liczy ok. 65 tysięcy mieszkańców. Władzę uchwałodawczą i kontrolną w powiecie sprawuje Rada Po- wiatu oraz jej Komisje, a władzą wykonawczą jest Starosta, którym od początku jest Andrzej Gąsienica Makowski. Prze- wodniczącym Rady Powiatu już drugą kadencję jest Edward Tybor z Jurgowa. Mimo wielu zastrzeżeń, obaw i złośliwości powiat ten stał się istotną formą samorządności w specyficz- nym terenie jaki rozciąga się pod samymi Tatrami. Ważne jest też to, że Zakopane i tereny tatrzańskie nie muszą konkuro- o współpracy ze Związkiem Podhalan i Związkiem Polskie- wać o środki z innymi gminami szerokiego Podhala, Spisz go Spisza. Dzięki temu na stronach internetowych powiatu i Orawy, przez co unika się wielu nieporozumień. tatrzańskiego www.tatry.pl oraz www.powiat.tatry.pl znajdą Promocja i rozwój terytorialny to słowa kluczowe i nie- się w formie elektronicznej lokalne pisma „Podhalanin” i „ rozłączne w działalności każdego samorządu. Rozwój po- Na Spiszu”. szczególnych gmin i miejscowości spowodował zapotrzebo- Z inicjatywy Przewodniczący Komisji Rozwoju, Promo- wanie na różnoraką informację. Posypały się foldery, mapy cji, Turystyki i Sportu Andrzeja Pajora systematycznie odby- i przewodniki. Promocją na własną rękę zajmowali się przed- wają się spotkania robocze z samorządami gmin. Ich celem siębiorcy, biura turystyczne i gminy. W powiecie tatrzańskim jest wyłowienie najważniejszych tematów, najlepszych form istotną rolę w zakresie promocji wykonuje miasto Zakopane współpracy i koordynacji działań promocyjnych, zwłaszcza i Tatrzański Park Narodowy. W pewnym momencie okazało po pośrednictwem internetu. Chodzi też o właściwe wykorzy- się, że działania wielu podmiotów dublują się, budzą u sąsia- stanie potencjału Agencji, ułożenia wzajemnych powiązań, dów niechęć i nieporozumienia. Dlatego dwa lata temu Rada finansowe wpieranie ustalonych projektów i uczestniczenie Powiatu zaakceptowała inicjatywę powołania Tatrzańskiej w pożytkach jakie wiążą się z ich wykonaniem. W czasie każ- Agencji Rozwoju i Promocji z/s w Jasnym Pałacu. Agencja dego gminno-powiatowego spotkania nie brakuje odpowied- wyposażona w budynki i środki finansowe składa okreso- nich prezentacji i gorącej dyskusji. Ostatnio miała ona miej- we sprawozdania, a na co dzień jest stałym partnerem dla sce w sali obrad Urzędu Gminy w Bukowinie Tatrzańskiej, powiatowej Komisji Rozwoju, Promocji, Turystyki i Sportu. której gospodarzem jest wójt Sylwester Pytel oraz Franciszek Dyrektor Agencji jest Krzysztof Król – Łęgowski, który wy- Waliczek, nowo wybrany przewodniczący Rady Gminy Bu- kazuje dużą aktywność w pozyskaniu do współpracy także kowina Tatrzańska. (red) partnerów społecznych. Ostatnio podpisana została umowa

Brakuje nam Stanisława Siutego Tegorocznego lata na wielu uroczystościach i festynach zabrakło Stanisława Siutego, przewodniczącego Rady Gmi- ny Bukowina Tatrzańska, wieloletniego radnego i sołtysa wsi Leśnica, muzykanta i wychowawcy młodzieży. Stani- sław Siuty zmarł nagle. Zdawało się że upadły wielkie pla- ny i marzenia. Pogrzeb zgromadził ogromne rzesze ludzi, którzy z żalem żegnali ŚP. Stanisława. Pozwala to mieć na- dzieję, że jego inicjatywy będą kontynuowane przez następ- ców. Nie zabrakło przedstawicieli władz, organizacji regio- nalnych a także Spiszaków, bo Staszek był naszym kolegą, człowiekiem cichym i skromnym. W wykonywaniu swoich społecznych obowiązków zawsze ze zrozumieniem i życz- liwością odnosił się do postulatów przedstawicieli wsi spi- skich. Wspierał inicjatywę powołania Stowarzyszenia Roz- woju Spisza i Okolicy. Pamiętajmy o nim w modlitwie. (red)

40 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Spisz narciarski, to już fakt W kilku ostatnich latach na mapie narciarskiej regionu Pod- hala i Spisza nastąpiły poważne zmiany. Mimo, że Zakopane ma skocznię na Wielkiej Krokwi, kolej na Kasprowy i Szymoszko- wą, to jednak pod względem zagospodarowania zaczyna ustępo- wać nowym stacjom narciarskim, a w szczególności Kotelnicy Białczańskiej. Dużym zagrożeniem dla Zakopanego jest zła in- frastruktura drogowa oraz nowe inwestycje na Słowacji. Na Podhalu co roku powstają nowe wyciągi od Witowa, po Bukowinę Tatrzańską. W Bukowinie na ukończeniu jest bu- dowa wyciągu krzesełkowego na Rusińskim Wierchu z nachy- leniem w kierunku białczańskiej Kaniówki. Z uwagi na ostry klimat, do inwestycji najlepiej nadają się wierchy otaczające wieńcem wypiętrzenie Tatr, które określane są jako Pogórze Spisko-Gubałowskie. Czarna Góra Koziniec Ludzie policzyli straty i poszli po rozum do głowy. Wyciąg po- nownie uruchomiono w zeszłym roku, ale okazało się że jest już za późno. Klienta przejęły nowe stacje narciarskie. Z uwa- gi na nierentowność wyciągu inwestor Andrzej Pytel rozebrał go latem wraz ze wszystkimi instalacjami. Nie jest to pierwsza, ani też ostania ofiara skomplikowanych uwarunkowań prawno- psychologicznych prowadzących do społecznej destrukcji. Przez wiele lat narciarstwo na Spiszu kojarzyło się z Po- laną Sosny w Niedzicy. Stacja prowadzona przez „Zaporę” była perłą spiskich Pienin i komplementarnym areałem nar- ciarskim do Kluszkowiec. Oprócz Polany Sosny od lat z powo- dzeniem funkcjonuje wyciąg w Kacwinie. Od wielu lat trwają dyskusje nad zagospodarowaniem narciarskim innych miejsc, zwłaszcza Kuraszówki oraz wierchów Łapaszanki przylegają- Rzepiska: wyciąg budownay na Grocholów Potok cych do Rzepisk. Niepokój budzą kłótnie z właścicielami gruntów pod wy- Historycznym wydarzeniem na Spiszu było uruchomienie ciągami w wielu miejscach, zwłaszcza na Gubałówce. Nadal w zeszłym roku dwóch nowych stacji narciarskich posiadają- nie ma uregulowań prawnych zapewniających prawa z tytułu cych kolej krzesełkową: „Hawrań” w Jurgowie i „Koziniec” własności, ale i okresowe ograniczenia z uwagi na potrzeby pu- w Czarnej Górze. W ciągu mijającego roku lokalne spółki wy- bliczne. Mimo wielokrotnych obietnic polityków z pierwszych konały wiele prac, aby zadowolić narciarzy. W tym roku z ob- stron gazet, mimo poselskich interpelacji nie widać żadnego po- sługą powinno być o wiele lepiej z uwagi na ubiegłoroczne do- stępu. Nieustępliwość, zachłanność i zwykła głupota może jed- świadczenia. Na wyciągach trwają przygotowania, aby wszyst- nak doprowadzić do likwidacji przedsięwzięć funkcjonujących ko tym razem było na czas. już wiele lat. A stracą na tym wszyscy, gazdowie, przedsiębior- W 2008 roku w Rzepiskach na Grocholowym Potoku ze- cy i Skarb Państwa o czym rzadko się mówi. brało się kilku gazdów, które budują nowoczesny wyciąg w stro- Na Spiszu pierwszy wyciąg prowadził pan Bigos w Jur- nę Wojtyczkowego Potoka. Stacja górna znajduje się przy ple- gowie Pod Okólnem. Swój wyciąg postawił też pan Maciczak banii Księży Marianów. Rzepiska z uwagi na atrakcyjne poło- w Rzepiskach na Bryjowym Potoku. Rewelacją na tamte cza- żenie, jeśli dogadały by się jeszcze z Łapszanką mogłyby ra- sy był wyciąg zwany „Litwinką”, który powstał w Czarnej Gó- zem stanowić nie lada magnez dla narciarzy. Nowe inwestycje, rze na Gogolowej Grapie. Z upływem lat kłótnie i chore ambi- a zwłaszcza ich powodzenie może spowodować upadek psy- cje doprowadziły jednak do kilkuletniej przerwy w jego dzia- chologicznych barier. Trzeba więc niebawem spodziewać się łalności. Z kolei przerwa spowodowała, iż klienci i sympatycy dalszych odważnych przedsięwzięć. tego fajnego wyciągu przenieśli swoje sentymenty gdzie indziej. Jan Budz

GAZETA ZWI¥ZKU POLSKIE­ ­GO SPI­SZA Redaguje zespó³: Jan Budz, Julian Kowalczyk (redaktor naczelny), El¿bieta £ukuœ, Franciszek Payerhin, Marian Pukañski Adres do korespondencji: 34-442 £apsze Ni¿ne, ul. D³uga 125, tel.: 018 265 93 16, e-mail: [email protected] Wydawca: Zarz¹d G³ówny Zwi¹zku Polskiego Spisza, Sk³ad komputerowy i druk: Drukarnia „MK” s.c., 34-400 , ul. Waksmundzka 63, tel.: 018 266 48 52, www.drukarniaMK.pl; e-mail: [email protected]; [email protected]

41 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r. Obrazy ze ścian naszych dziadków

Większość ludzi od niepamiętnych czasów dbała zdarzenia ze Starego Testamentu, jednak można i tu przy- o wygląd otoczenia, w którym się znalazła, w tym rów- toczyć przykład sceny z udziałem Eliasza i Mojżesza jadą- nież pomieszczeń mieszkalnych. Ozdoby wieszane daw- cych na koniach w stronę nieba lub scenę ukazującą bie- niej na ścianach służyły różnym celom, na przykład skó- siadujących ludzi, w pobliżu których na podłodze siedzi ry zwierząt dawały ciepło i podkreślały myśliwskie pa- Łazarz, a psy liżą mu rany. sje gospodarza, obrazy świętych wskazywały na religij- Odmienny charakter posiadały obrazy upamiętniają- ność właścicieli, haftowane serwety udowadniały zdol- ce określone wydarzenia. Chodzi głównie o służbę woj- ności do prac ręcznych pani domu. skową w monarchii austro-węgierskiej (XIX/XXw.). Wie- Nad drzwiami wejściowymi w pomieszczeniach miesz- lu młodych mężczyzn z terenu Spisza zostało wówczas kalnych często wisiał krzyż. Ten zwyczaj nadal kultywuje włączonych do armii cesarza Franciszka Józefa, a po się w wielu domach. Z kolei obok drzwi umieszczano ukończonej służbie otrzymywało pamiątkowy wize- kropielnicę ze święconą wodą, w której domow- runek z popiersiem cesarza u góry oraz galopują- nik zmoczywszy palce, wykonywał znak krzyża cym żołnierzem na koniu pośrodku. Taki ślad przed wyruszeniem w drogę. W ten sposób pobytu w wojsku pozostał w wielu domach pobożny człowiek prosił Boga o opiekę spiskich. Do tej ilustracji należało jeszcze w czasie podróży. dokleić zdjęcie twarzy danego żołnierza Dawniej panowało przekonanie, że w pozostawione miejsce, by pamiątka sta- im bogatszy gospodarz, tym więcej posia- ła się bardziej osobista. Godną uwagi jest dał obrazów na ścianach swojego domu. jeszcze informacja, iż te obrazy różniły się Stan majątkowy był więc widoczny za- w zależności od formacji, w jakiej służył raz po wejściu do pomieszczenia miesz- dany żołnierz. Na przykład gdy młody Spi- kalnego. Obrazy wieszało się zazwyczaj szak był artylerzystą („walczył przy kano- w rzędzie pod sufitem obok siebie na głów- nierach”), na jego malowidle widniały ar- nej ścianie lekko odchylone górną czę- maty. Można przypuszczać, że przeka- ścią malowidła do przodu. Właśnie tak zywanie tego typu obrazów z wizerun- ułożone obrazy znajdziemy zgromadzo- kiem cesarza Franciszka Józefa i nieraz ne w zabytkowej zagrodzie Korkoszów motywem religijnym mogło mieć cha- w Czarnej Górze. rakter propagandowy i umacniało świa- Ludność wiejska rzadko miała okazję domość ludności o przynależności do mo- jeździć do wielkich miast, więc zaopatrywała narchii austro-węgierskiej. Tego typu obrazy się w różnego typu towary (np. oleodruki), za po- wojskowe z okresu I wojny światowej można zo- średnictwem handlu obnośnego podczas targów organi- baczyć również w XVIII-wiecznym spichlerzu w Nie- zowanych w niektórych miejscowościach, jak również dzicy Zamek. w czasie odpustów parafialnych czy dalszych pielgrzy- Obrazy ścienne mogą być interesującym źródłem in- mek. Obrazy ścienne wskazywały nieraz, jak daleko poza formacji o życiu naszych przodków. Domowe wizerunki dom wyjeżdżają gospodarze lub ich krewni. Wiele daw- świętych rodzice często przekazywali wraz z posagiem nych domostw posiadało obrazy Matki Bożej Kalwaryj- swoim dorosłym dzieciom rozpoczynającym nowy okres skiej, Częstochowskiej, świętej Rodziny, Najświętsze Ser- życia z chwilą zawarcia związku małżeńskiego. Starsze ce Maryi i Jezusa. Nie brakowało także wizerunków uka- pokolenie mieszkańców Spisza nadal jest przywiązane do zujących Jezusa wraz z apostołami pośród kłosów zbóż, obrazów ściennych nabytych już dawno, ale często niema- ostatnią wieczerzę lub Chrystusa na krzyżu. łym kosztem. Z niejednym malowidłem łączy się również Popularnością cieszyły się także obrazy poszczegól- osobna historia. Z kolei współcześni ludzie nie podcho- nych świętych. Można wymienić tutaj Annę z małą Ma- dzą do tego tematu tak emocjonalnie. Obrazów ściennych ryją, Teresę od Dzieciątka Jezus, Agnieszkę, Magdalenę, w takiej ilości jak dawniej już się w domach nie umiesz- Józefa – cieślę, Antoniego, Pawła. Na ścianach niektó- cza, a ponadto nowe są do nabycia w wielu miejscach. rych domów wisiały malowidła ukazujące obronę Czę- Obrazy po dziadkach winny jednak znaleźć swoje stochowy przed najazdem szwedzkim oraz Matkę Bożą miejsce w naszych domach, by patrząc na nie przypomi- Gidelską objawiającą się rolnikowi orzącemu pole. Nato- nać o ludziach i czasach, które bezpowrotnie mijają. miast raczej rzadko pojawiały się obrazy przedstawiające Beata Magiera 42 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

Śladami błogosławionego Jak co roku VI klasa SP w Łapszach Niżnych brała udział w wycieczce - pielgrzymce śladami patrona szkoły - bł. ks. Józefa Stanka. W dniach 17-21.09 uczniowie wraz z opieku- nami zwiedzili: Wadowice, Częstochowę, Warszawę, byli w miejscach uświęconych bohaterstwem i męczeństwem Pola- ków, m.in. bł. ks. Józefa Stanka. tekst i fot. JK

Przy relikwiach błogosławionego w warszawskim kościele Pallotynów

Pod pomnikiem poległych na wschodzie - Warszawa

fot. Beata Magiera W kaplicy pw. bł. ks. J. Stanka w Muzeum Powstania Warszawskiego 43 „Na Spiszu” nr 3 (68) 2008 r.

Jesień w górach

44 Fot. ze zbiorów Natalii Budz, gimnazjum Łapsze Niżne oraz Adama Magiery