Przegląd Polsko – Polonijny

Póárocznik

Nr 4, zeszyt 1

* * * * *

The – Polonia Review

Half – yearly

No 4, Issue 1

Gorzów Wielkopolski 2012 Stowarzyszenie Naukowe „Polska w ĝwiecie” Polskie Towarzystwo Naukowe na ObczyĨnie w Londynie przy wspóápracy Towarzystwa MiáRĞników Polesia w Gorzowie Wlkp.

Redakcja: Eugeniusz Januáa, Sylwia àopato (sekretarz redakcji), Roman Nir (zastĊpca redaktora naczelnego), Krzysztof Wasilewski (redaktor naczelny)

Rada naukowa: Czesáaw Bugdalski (Bielsko-Biaáa), Andrzej Chodubski (GdaĔsk), Jolanta Chwastyk-Kowalczyk (Kielce), Kazimierz Dopieraáa (PoznaĔ), Edmond Gogolewski (Lille), Wiesáaw Háadkiewicz (Zielona Góra) przewodniczący, Eugeniusz S. Kruszewski (Kopenhaga), Piotr Majer (Olsztyn), Anitta Maksymowicz (Zielona Góra), Joanna Ochocka (Edmonton), Edward Olszewski (Lublin), Danuta Piątkowska (Nowy Jork), Wiesáawa Piątkowska-Stepaniak (Opole), Witold Pronobis (Berlin), Joanna Pyáat (Londyn), Marek SzczerbiĔski (Gorzów), Edward Walewander (Lublin)

Redaktor techniczny: Bogumiáa Rychwalska

Opracowanie graficzne: Krzysztof Wikarski

Recenzenci: Janusz FaryĞ Bernard Woltmann

Adres redakcji: Stowarzyszenie Naukowe „Polska w ĝwiecie”, ul. Krzywa 5, 66-400 Gorzów Wlkp., tel. +48 95 732 00 00 /+48 608 674 784, e-mail: [email protected]

Periodyk wydano ze Ğrodków finansowych przyznanych przez Senat RP

Copyright by Stowarzyszenie Naukowe „Polska w ĝwiecie”

ISSN: 2083-3121

Skáad i druk: S.I. „Warta” Gorzów Wielkopolski, tel. +48 95 728 58 00; www.si-warta.pl SPIS TREĝCI

Od Redakcji ...... 9

Sylwia àopato, Marek SzczerbiĔski – DziaáalnoĞü duszpasterska, naukowa i spoáeczna KsiĊdza Doktora Zdzisáawa Malczewskiego SChr ...... 15

I. KOĝCIÓà WOBEC EMIGRACJI

Edward Walewander – Obraz Rosji w Europie w czasie powstania styczniowego ze szczególnym uwzglĊdnieniem austriackiej opinii publicznej ...... 31

Jan Zalewski – DziaáalnoĞüĝwiĊtej Urszuli Ledóchowskiej w Skandynawii w latach 1914–1920 ...... 39

Wojciech Necel – ĩycie charyzmatem chrystusowca ...... 55

Roman Nir – Dzieje Polonii brazylijskiej na podstawie materiaáów archiwalnych ks. Wojciecha Sojki CM i wybranych roczników Kalendarza „Ludu”...... 67

II. Z DZIEJÓW KOĝCIOàA I EMIGRACJI

Renata Siuda-Ambroziak – Katolicyzm kolonialny w Brazylii i jego dziedzictwo ...... 91

Mariusz Nowak – Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze ofiarowana dzieciom, wnukom i przyjacioáom jako Ĩródáo do badaĔ nad formo- waniem postaw patriotyczno-religijnych w wychowaniu domowym ziemiaĔstwa Królestwa Polskiego w okresie popowstaniowym (na przeáomie XIX i XX w.)...... 115

Paweá Olszewski – Rola Polaków w przeobraĪeniach rosyjskiego AzerbejdĪanu na przeáomie XIX i XX wieku ...... 127

3 Marlena KarpiĔska – Organizacje polonijne w Sankt Petersburgu ...... 141

Katarzyna Seroka – Stacja Naukowa Polskiej Akademii Nauk w Rzymie ...... 157

Lilla B. Paszkiewicz – Pierwsza podróĪ Lidii i Adama Cioákoszów do USA (1953–1954)...... 169

Barbara Kubis – Wybitne postaci „polskiego Londynu” we wspomnieniach opolskiego Ğrodowiska ...... 197

Krzysztof Wasilewski – Relacje paĔstwo – KoĞcióá katolicki w prasowej debacie konstytucyjnej na przykáadzie publicystyki miesiĊczników „DziĞ. Przegląd Spoáeczny” i „Kultury” (1989–1997)...... 221

III. VARIA

Tomasz T. Majer – Instytucje wojewody i starosty w nowym porządku ustrojowym Polski w latach 1944–1950...... 245

Piotr Majer – PrzestĊpczoĞü w Polsce Ludowej i efekty jej zwalczania...... 263

Norbert Wójtowicz – Wspóápraca „Grupy Logistycznego Wsparcia Podziemia” w Stuttgarcie z opozycją niepodlegáRĞciową w Polsce (1983–1989)...... 289

Andrzej Chodubski – Kontakty polsko-azerbejdĪDĔskie w procesie przemian politycznych...... 309

Wojciech Stankiewicz – àamanie praw czáowieka w Republice BiaáoruĞ...... 323

Czesáaw Bugdalski – Dylematy wspóáczesnej cywilizacji kapitalistycznej .... 345

IV. SPRAWOZDANIA Z KONFERENCJI

Sympozjum Zakáadu BadaĔ nad Emigracją PUNO oraz Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii: Sytuacja dzieci i máodzieĪy polskiej w Wielkiej Brytanii po 2004 roku – analiza i przewidywania, odbyte w dniu

4 25 lutego 2012 r. w Polskim OĞrodku Spoáeczno-Kulturalnym (POSK) w Londynie (Joanna Pyáat) ...... 361

V. RECENZJE

Czasopisma spoáeczno-kulturalne i spoáeczno-polityczne w okresie PRL, pod red. Urszuli Jakubowskiej, Instytut BadaĔ Literackich PAN, Warszawa 2012, ss. 593, ISBN 978-83-61750-13-0 (Krzysztof Wasilewski) .. 369

LIV Rocznik Polskiego Towarzystwa Naukowego na ObczyĨnie. Rok 2010/2011, Londyn 2012, ss. 403, ISBN 187002772 (Sylwia àopato, Marek SzczerbiĔski) ...... 373

Eugeniusz Niebelski, Tunka. Syberyjskie losy ksiĊĪy zesáDĔców 1863 roku, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocáaw 2011, ss. 394, ISBN 978-83-87266-98-1 (ElĪbieta Trela-Mazur)...... 378

Sylwia Milan, Rzeczpospolita III i póá, Lublin 2009, ss. 419, ISBN 978-83-60504-78-9 (Alicja Kleczewska) ...... 382

NASI AUTORZY

5 TABLE OF CONTENTS

From the Editorial board...... 13

Sylwia àopato, Marek SzczerbiĔski – The pastoral and scientific activity of Father Zdzisáaw Malczewski, SChr ...... 15

I. THE CHURCH AND IMMIGRATION

Edward Walewander – The image of Russia in Europe during the January Uprising, with the particular attention on the Austrian public opinion...... 31

Jan Zalewski – The activity of Saint Urszula Ledóchowska in the Scandinavia in the years 1914–1920...... 39

Wojciech Necel – Living the charism of a Christian ...... 55

Roman Nir – The history of the Polonia in Brazil based on the archival materials of Father Wojciech Soyka and selected annals of the “Lud” calendar...... 67

II. FROM THE HISTORY OF THE CHURCH AND IMMIGRATION

Renata Siuda-Ambroziak – The colonial Catholicism in Brasil and its legacy...... 91

Mariusz Nowak – Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze ofiarowana dzieciom, wnukom i przyjacioáom as a source for the study of the formation of patriotic and religious attitudes in the education of the gentry in the Polish Kingdom in the after insurrection period (at the turn of the 19th and 20th centuries)...... 115

Paweá Olszewski – The role of Poles in the transformation of Russian in the late 19th and early 20th century ...... 127

Marlena KarpiĔska – Polish organizations in Sankt Petersburg...... 141

6 Katarzyna Seroka – The scientific Center of the Polish Academy of Sciences in Rome ...... 157

Lilla B. Paszkiewicz – The first trip of Lidia and Adam Cioákosz to the United States (1953–1954)...... 169

Barbara Kubis – Prominent figures of the “Polish London” in the memories of the Opole milieu ...... 197

Krzysztof Wasilewski – State – Catholic Church relations in the constitutional press debate in the light of monthly journals “DziĞ. Przegląd Spoáeczny” and “Kultura” (1989–1997)...... 221

III. VARIA

Tomasz T. Majer – The institutions of the governor and mayor in the new political order of Poland in the years 1944–1950...... 245

Piotr Majer – Crime in the Polish People’s Republic and the effects of its eradication...... 263

Norbert Wójtowicz – The cooperation of the “Group of Logical Support for the Underground” in Stuttgart with independence opposition in Poland (1983–1989)...... 289

Andrzej Chodubski – Polish-Azerbaijani relations in the process of political change ...... 309

Wojciech Stankiewicz – Violation of human rights in the Republic of ...... 323

Czesáaw Bugdalski – The dilemmas of the modern capitalist civilization ...... 345

IV. REPORTS FROM CONFERENCES

The symposium of the Institutie on the Research on Immigration and the Polish Union in the United Kingdom: The situation of Polish

7 children and youth in Great Britain after 2004 – analysis and predictions organized on February 25 2012, at the Polish Social and Cultural Center (POSK) in London (Joanna Pyáat)...... 361

V. REVIEWS

Czasopisma spoáeczno-kulturalne i spoáeczno-polityczne w okresie PRL, pod red. Urszuli Jakubowskiej, Instytut BadaĔ Literackich PAN, Warszawa 2012, ss. 593, ISBN 978-83-61750-13-0 (Krzysztof Wasilewski)...... 369

LIV Rocznik Polskiego Towarzystwa Naukowego na ObczyĨnie. Rok 2010/2011, Londyn 2012, ss. 403, ISBN 187002772 (Sylwia àopato, Marek SzczerbiĔski) ...... 373

Eugeniusz Niebelski, Tunka. Syberyjskie losy ksiĊĪy zesáDĔców 1863 roku, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocáaw 2011, ss. 394, ISBN 978-83-87266-98-1 (ElĪbieta Trela-Mazur)...... 378

Sylwia Milan, Rzeczpospolita III i póá, Lublin 2009, ss. 419, ISBN 978-83-60504-78-9 (Alicja Kleczewska)...... 382

CONTRIBUTORS

8 Od Redakcji

Szlaki emigracji z ziem polskich pod zaborami od drugiej poáowy XIX w. wiodáy ludnoĞü polską oraz mniejszoĞci narodowe, poza Europą i Ameryką Póánocną, do Ameryki àaciĔskiej, gáównie do Argentyny i Brazylii. :áadze brazylijskie stymulowaáy proces imigracyjny w celu zagospodarowania przybyszami z Europy (oprócz Polaków przybyli na ten kontynent m.in. Niemcy, :áosi, Portugalczycy) sáabo zaludnione stany poáudnia kraju. ImigracjĊ mniej licznych grup z ziem polskich poprzedziá masowy ruch wychodĨczy, zwany „gorączką brazylijską”, która objĊáa do wybuchu pierwszej wojny Ğwiatowej áącznie okoáo sto tysiĊcy osób. W latach miĊdzywojennych wyemigrowaáo do Brazylii ok. 42 tys. osób (reemigrowaáo ok. 1,5 tys. osób). PrzewaĪali wĞród nich obywatele polscy narodowoĞci Īydowskiej (41,6%). UkraiĔców i Biaáorusinów byáo 25,7%, Niemców 5,6%, natomiast udziaá Polaków osiągnąá 26%. Nowi przybysze osiedlali siĊ w znikomym procencie (inaczej niĪ w okresie przed pierwszą wojną Ğwiatową) na roli w stanach poáudniowych kraju, wiĊkszoĞü szukaáa pracy w miastach i osiedlach miejskich stanów Ğrodkowych. W 1934 r. w Rio de Janeiro przebywaáo ok. siedmiu tysiĊcy imigrantów róĪnych narodowoĞci z Polski. Miastem o najliczniejszej grupie mieszkaĔców o polskim rodowodzie – ok. 19 tys., w poáowie lat miĊdzywojennych byáa Kurytyba. àącznie z przylegáymi do niej osiedlami liczba polskich imigrantów wyniosáa okoáo 38 tys. osób. Pod wzglĊdem wykonywanego zawodu przewaĪali ZĞród Polonii brazylijskiej osadnicy uprawiający rolĊ (ok. 95%), pozostali utrzymywali siĊ z rzemiosáa i handlu, przedstawiciele wolnych zawodów wykazywali wielkoĞci Ğladowe. Konsulat Generalny RP w Kurytybie szacowaá, iĪ liczebnoĞü zbiorowoĞci polonijnych, zagospodarowanych juĪ caákiem trwale w 1934 r., Jáównie w trzech poáudniowych stanach (Paranie, Rio Grande do Sul, Santa Catarina) mogáa wynosiü ok. 172 tys. osób. Rozwijaáo siĊ, zwáaszcza w liczniejszych miejskich skupiskach Īycie spoáeczne, kulturalne, oĞwiatowe, sportowe, religijne, powstawaáy takĪe stowarzyszenia gospodarcze i zawodowe, wychodziáa prasa polskojĊzyczna. Polacy budowali w Brazylii szkoáy, domy z przeznaczeniem na siedzibĊ stowarzyszeĔ oraz koĞcioáy. W latach miĊdzywojennych opiekĊ religijną nad Polonią realizowaáo 21 polskich parafii w trzech poáudniowych stanach, prowadzonych gáównie przez ksiĊĪy werbistów, ksiĊĪy misjonarzy oraz siostry zakonne, którzy przybyli z Polski. Pewne osiągniĊcia odniosáy stowarzyszenia realizujące cele integracyjne caáego polskiej osadnictwa, np. Centralny Związek Polaków w Brazylii oraz inne. àącznoĞü z Polską podtrzymywali polscy dyplomaci i konsulowie, takĪe dziaáacze spoáeczni za poĞrednictwem Rady Organizacyjnej Polaków z Zagranicy (od 1929 r.) i ĝwiatowego Związku Polaków z Zagranicy (od poáowy 1934 r.). Rozwój dziaáalnoĞci etnicznej, nie tylko ludnoĞci polskiej, zahamowaáy nacjonalistyczne dekrety prezydenta Brazylii Getúlio Vargasa, wprowadzone w Īycie w listopadzie 1937 r. Mimo postĊpującej asymilacji (i wspomnianej „nacjonalizacji”), w latach drugiej wojny Ğwiatowej, Polskie Siáy Zbrojne na Zachodzie zostaáy zasilone przez dwa tysiące ochotników z Brazylii, Argentyny i Urugwaju. W latach drugiej wojny Ğwiatowej przybyü mogáo do Brazylii od kilkuset osób do nawet piĊciu tysiĊcy polskich uchodĨców. Natomiast w latach 1947– 1950 PoloniĊ brazylijską zasiliáo ok. 7,5 tys. polskich „dipisów” z okupowanych Niemiec oraz trudna do ustalenia liczba imigrantów z innych krajów, zwáaszcza zdemobilizowanych ĪRánierzy. Niezmiennie waĪQą rolĊ wĞród Polonii brazylijskiej peánią ksiĊĪa, zakonnicy i siostry zakonne. Od lutego 1954 r. polskim duszpasterstwem imigracyjnym kieruje Polska Misja Katolicka w Brazylii z siedzibą w Kurytybie. W pielgrzymce do Brazylii papieĪ Jan Paweá II spotykaá siĊ z Polonią. Przemawiają do máodzieĪy polonijnej w Kurytybie w dniu 5 lipca 1980 r. powiedziaá: „Ze szczególnie gorącym apelem zwracam siĊ do pokolenia Páodego, do was, dzieci i máodzieĪy. Podejmujcie to dziedzictwo zdobyte i okupione trudem, pracą, ofiarą i modlitwą waszych przodków. Podejmujcie je i rozwijajcie. Pracujcie dla chwaáy Boga, dla dobra waszego, dla dobra spoáeczeĔstwa i kraju w którym Īyjecie /…/”. PoloniĊ brazylijską odwiedziá teĪ ks. abp Szczepan Wesoáy, delegat prymasa Polski dla duszpasterstwa polskiej emigracji. Duszpasterską wizytĊ w Brazylii i Argentynie záRĪ\á w 1984 r. Józef Kardynaá Glemp (1929–2013), prymas Polski, duchowy opiekun Polonii. Od poáowy lutego do marca tegoĪ roku odwiedziá wiele miejsc zasiedlonych przez PoloniĊ. Wygáaszaá do nich homilie, m.in. w Rio de Janeiro, Sao Paulo, Porto Alegre, Abranches, Kurytybie. Podczas spotkania z Polonią w Rio de Janeiro w dniu 20 lutego 1984 r. powiedziaá m.in.: „Z niemaáym wzruszeniem przybywam do waszego kraju, Īeby spotkaü siĊ z cząstką Polski, jaka tu jest. PrzeĪywam to we Francji, w Hiszpanii, czĊĞciowo we Wáoszech. I wreszcie w Brazylii – wáDĞciwie caáy pierwszy dzieĔ jest przeĪywaniem Polski wraz z Wami, którzy przez swoją polską kulturĊ dajecie Ğwiatu Ğwiadectwo swojej wartoĞci, umiejĊtnoĞci i wchodzenia w to, co dobre i budowania lepszej przyszáRĞci tego spoáeczeĔstwa, które naleĪy do spoáeczeĔstwa caáego Ğwiata”. Przewodnikiem po oĞrodkach polonijnych ksiĊdza prymasa byá ówczesny rektor Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii, ks. Benedykt

10 Grzymkowski (TChr)1. NastĊpcą po tym zasáXĪonym duchownym na stanowisku rektora jest od 2009 r. ksiądz doktor Zdzisáaw Malczewski (Schr), który przybyá do tego kraju w 1979 r. prowadząc posáugĊ ewangelizacyjną, a takĪe rozwijając dziaáalnoĞü spoáeczną i naukową. We wszystkich tych dziedzinach osiągnąá znaczące wyniki, za co otaczany jest powszechnym szacunkiem. Redakcja oraz autorzy dedykują ten zbiór rozpraw KsiĊdzu Rektorowi Zdzisáawowi Malczewskiemu wraz z Īyczeniami wszelkiej pomyĞlnoĞci i dalszych osiągniĊü.

1 Ks. Benedykt Grzymkowski zmará 13 lutego 2013 r.

11

From the Editorial Board

Migration routes from the Polish lands under partition in the second half of the 19th century led the Polish population and ethnic minorities – apart from Europe and North America – to Latin America, mainly to Argentina and Brazil. Brazilian authorities stimulated the immigration process in order to use the immigrants from Europe (except the Poles arrived on the continent including Germans, Italians, Portuguese) to develop sparsely populated states south of the country. Immigration of smaller groups from the Polish lands led mass movement of emigration, called “Brazilian fever”, which included the outbreak of the First World War, including about one hundred thousand people. In the interwar years emigrated to Brazil about 42 thousand people (about 1.5 thousand immigrated again). Prevailed among them Polish citizens of Jewish origin (41.6%). Ukrainians and Belarusians comprised 25.7%, Germans 5.6%, while the Poles made 26%. Newcomers scarcely settled (other than in the period before the First World War) in the countryside of the southern states of the country, as most sought jobs in cities in central states of Brazil. In 1934, in Rio de Janeiro there were about seven thousand immigrants of different nationalities from Poland. The city with the largest group of people of Polish descent – about 19 thousand, in the middle of the interwar years, was Curitiba. Together with the adjacent neighborhoods the number of Polish immigrants reached around 38 thousand persons. In terms of occupation among the Polish settlers predominated farmers (about 95%). Others claimed the craft and commerce, the professions performed trace size. The Consulate General of Poland in Curitiba estimated that the number of Polish community could be about 172 thousand. They developed, particularly in urban agglomerations, numerous, social, cultural, educational, sporting, religious life, forming the business and professional associations, newspapers came out in Polish. Poles in Brazil build schools, to host associations and churches. In the inter-war period, the religious care of the Polonia carried out 21 Polish parishes in the three southern states, led mainly by the Divine Word priests and missionaries, priests and nuns who came from Poland. Some achievements had associations that had met the objectives of integrating the Polish settlers, such as the Central Union of Poles in Brazil, and others. Ties with Poland kept Polish diplomats and consuls, as well as the activists through the Council Organizational Poles Abroad (since 1929) and the World Union of Poles Abroad (mid-1934). Keeping ethnic activity was curbed by the nationalist decrees by Brazilian President Getúlio Vargas, which entered into force in November 1937. Despite the progressive assimilation (and said “nationalization”), during the Second World War, the Polish Armed Forces in the West were credited by two thousand volunteers from Brazil, Argentina and Uruguay. During the Second World War in Brazil arrived between few hundred and five thousand Polish refugees. In the years 1947–1950 the Brazilian Polonia was bolster by about 7.5 thousand of Polish “DP” in occupied Germany and the difficult to determine number of immigrants from other countries, especially demobilized soldiers. An important role has been still played by the priests, monks and nuns. Since February 1954, the Polish immigration ministry is directed by the Polish Catholic Mission in Brazil, located in Curitiba. During his pilgrimage to Brazil, Pope John Paul II met with the Polish community. Appealing to Polish youth in Curitiba, on 5 July 1980, he said: “In particular I address a pressing appeal to the younger generation, to you, children and adolescents. Take the heritage undertaken by work, sacrifice and prayer of your ancestors. Take it and develop it. Work for the glory of God, for the good of society and the country in which you live /…/“. The Brazilian Polonia was also visited by Archbishop Szczepan Wesoáy, a Prymate delegate for the pastoral care of the Polonia. A pastoral visit to Brazil and Argentina in 1984 paid Cardinal Joseph Glemp (1929–2013), Polish primate, the spiritual guardian of the Polish community. From mid-February to March of that year, he visited many places inhabited by the Polish community. He held homilies in many cities, including in Rio de Janeiro, Sao Paulo, Porto Alegre, Abranches, Curitiba. During the meeting with the Polish community in Rio de Janeiro on 20 February 1984 he said: “With no little emotion, I come to your country, to meet with the Polish part of what is here. I experience it in France, in Spain, partly in Italy. And finally, in Brazil – in fact, the entire first day is the experience of Poland among you, who through their Polish culture give the world the witness of the country’s values, skills and to build a better future of the society, which belongs to the public all over the world”. A guide to the Polish Primate was the then Rector of the Polish Catholic Mission in Brazil, Fr. Benedict Grzymkowski (TChr). His successor as a rector since 2009 has been Dr. Zdzislaw Malczewski (Schr), who came to this country in 1979, leading evangelistic ministry, and developing social and academic activities. In all these areas, he has achieved significant results, which made him a common authority. Editors and authors dedicate this volume of articles to Dr. Rector Zdzisáaw Malczewski with the wishes of every success and further achievements.

14 Sylwia àopato, Marek SzczerbiĔski

DZIAàALNOĝû DUSZPASTERSKA, NAUKOWA I SPOàECZNA KSIĉDZA DOKTORA ZDZISàAWA MALCZEWSKIEGO SCHR

W czerwcu 2009 r. funkcjĊ rektora Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii, z nominacji Konferencji Episkopatu Polski, zaakceptowanej przez Krajową KonferencjĊ Biskupów Brazylii, objąá ksiądz doktor Zdzisáaw Marian Malczewski. Urodziá siĊ on 21 stycznia 1950 r. w Nowym Brzesku na Ziemi Krakowskiej. W latach 1957–1964 uczĊszczaá do szkoáy podstawowej w swojej rodzinnej miejscowoĞci, natomiast liceum ukoĔczyá zdaniem matury w 1968 r. w Proszowicach. Przez nastĊpny rok pracowaá zawodowo w Banku Spóádzielczym początko- wo w Nowym Brzesku a nastĊpnie w Proszo- wicach. W roku 1969 wstąpiá do Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej w Poznaniu, odbywając nowicjat w ZiĊbicach. W latach 1970–1976 studiowaá filozofiĊ i teologiĊ w WyĪszym Seminarium Duchownym Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu, uzyskując 11 maja 1976 r. ĞwiĊcenia kapáDĔskie. W tymĪe roku obroniá pracĊ magisterską z teologii w Uniwersytecie Katolickim w Lublinie. W kolejnych dwóch latach (1977–1978), wypeániaá obowiązki wikariusza w parafii pw. Ğw. Józefa w Stargardzie SzczeciĔskim.

Do Brazylii przybyá 31 marca 1979 r. w ramach misji powierzonej przez Towarzystwo Chrystusowe. Odbyá kurs jĊzyka portugalskiego i zostaá skierowany do pracy wikariusza w parafii pw. Ğw. Anny w Carlos Gomes w stanie Rio Grande do Sul. W latach 1980–1984 kierowaá dziaáalnoĞcią tej parafii jako jej proboszcz. W latach nastĊpnych peániá kolejno nastĊpujące funkcje: ¾ proboszcza w parafii pw. Narodzenia NajĞwiĊtszej Maryi Panny w Ijuí (1984–1988), ¾ proboszcza polskiej parafii personalnej pw. Matki Boskiej Jasnogórskiej w Rio de Janeiro (1988–1994), ¾ prowincjaáa Towarzystwa Chrystusowego w Ameryce Poáudniowej (1995–2004), ¾ proboszcza parafii Ğw. Jana Chrzciciela w Kurytybie (od roku 2004).

W latach 1989, 1995 i 2001 uczestniczyá w Kapituáach Generalnych Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Ksiądz rektor nie ogranicza siĊ do wypeániania tylko swej misji ewangelizacyjnej. Jest aktywnym dziaáaczem spoáecznym i naukowcem ukierunkowanym gáównie na poznanie i badanie dziejów Polonii w wieloetnicznym spoáeczeĔstwie Brazylii. Uczestniczyá w seminarium jednego z najwybitniejszych historyków polskich, znawcy i historyka zbiorowoĞci polonijnych, profesora Lecha Trzeciakowskiego. Pod jego opieką przygotowaá rozprawĊ doktorską nt. „ObecnoĞü Polaków i Polonii w Rio de Janeiro”, którą obroniá w dniu 5 czerwca 1995 r. w Instytucie Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Uzyskaá tym samym stopieĔ doktora nauk humanistycznych w zakresie historii najnowszej. OsiągniĊta wysoka pozycja naukowa, stale wzbogacany dorobek naukowy w formie ksiąĪek, artykuáów, referatów wygáaszanych na konferencjach miĊdzynarodowych ugruntowaáy autorytet ksiĊdza rektora jako wybitnego badacza dziejów i przemian kolejnych pokoleĔ spoáecznoĞci polskiej w Brazylii. Ksiądz Malczewski uczestniczyá w wielu konferencjach naukowych odbytych w Polsce, Brazylii i innych krajach. Z ich dáugiego wykazu, wymieĔmy kilka najwaĪniejszych. I tak na początku grudnia 1998 r. odbyáa siĊ w Uniwersytecie Warszawskim konferencja nt. „Rola duszpasterstwa polskiego w organizacji spoáecznoĞci lokalnych w Ameryce áaciĔskiej”, podczas której wygáosiá nastĊpujące referaty: ¾ „Dialog miĊdzykulturowy – optyka brazylijska”, ¾ „Towarzystwo Chrystusowe w Ameryce Poáudniowej i jego specyfika”.

W sierpniu roku nastĊpnego uczestniczyá w miĊdzynarodowej konferencji amerykanistów nt. „PrzestrzeĔ w kulturze latynoamerykaĔskiej”, wygáaszając referat „Dialog miĊdzynarodowy w Brazylii postrzegany przez Polaków”. Konferencja ta odbyáa siĊ w Uniwersytecie Stanowym w Rio de Janeiro. TakĪe w grudniu, ale roku 1999 wziąá udziaá w konferencji nt. „ToĪsamoĞü oraz percepcja Polski i polskoĞci w Ğrodowiskach Polonii LatynoamerykaĔskiej”, zorganizowanej przez Centrum Studiów LatynoamerykaĔskich Uniwersytetu Warszawskiego (CESLA UW). Uczestnicy

16 konferencji wysáuchali m.in. referatu przybysza z Kurytyby, pt. „ToĪsamoĞü polsko-brazylijska: doĞwiadczenia z pracy duszpasterskiej w Ğrodowiskach wiejskich i wielkomiejskich Brazylii”. Na początku kwietnia 2000 r. ParaĔski Uniwersytet Federalny w Kurytybie zorganizowaá wspólnie z CESLA UW sympozjum w związku z IV Kongresem Polonii LatynoamerykaĔskiej odbytym w tymĪe mieĞcie (z liczną Polonią). Ksiądz Malczewski byá animatorem i uczestnikiem tego naukowego miĊdzynarodowego spotkania. Z początkiem lipca 2000 r. odbyá siĊ 50 MiĊdzynarodowy Kongres Amerykanistów w Warszawie. Jako jedną z imprez towarzyszących zorganizowano w WyĪszym Seminarium KsiĊĪy Werbistów w PieniĊĪnie naukowe sympozjum nt. „Funkcje spoáeczne misji KoĞcioáa katolickiego w Ameryce”, w ramach którego ksiądz Malczewski wygáosiá w jĊzyku portugalskim referat pt. „Specyfika pracy Chrystusowców w Ameryce Poáudniowej, szczególnie w Brazylii”. Podczas wspomnianego jubileuszowego kongresu rektor UW prof. Piotr :ĊgleĔski wrĊczyá medale tej wybitnej polskiej uczelni kilku uczonym z róĪnych krajów. Medalem UW wyróĪniona zostaáa takĪe Prowincja Towarzystwa Chrystusowego w Ameryce Poáudniowej, którą odebraá jej zasáXĪony dziaáacz ks. Malczewski. Wáadze Uniwersytetu Warszawskiego doceniáy zasáugi prowincji z siedzibą w Kurytybie dla rozwoju realizowanych przez uczelniĊ badaĔ i studiów nad problematyką polonijną w krajach Ameryki àaciĔskiej. W dniu 23 kwietnia 2001 r. w ParaĔskim Uniwersytecie Federalnym w Kurytybie odbyáo siĊ spotkanie rektora Uniwersytetu JagielloĔskiego profesora Franciszka Ziejki i prorektora profesora Wáadysáawa Miodunki z dziaáaczami Polonii brazylijskiej, którego wspóáorganizatorem byá ksiądz Malczewski. W paĨdzierniku 2001 r. odbyáo siĊ na Uniwersytecie Regionalnym w Erechim miĊdzynarodowe seminarium naukowe na temat polskiej mniejszoĞci etnicznej. Jego inicjatorem byá ks. Malczewski, który w ten sposób nawiązaá do upamiĊtnienia 126 rocznicy przybycia pierwszych polskich imigrantów do stanu Rio Grande do Sul. Kilka dni po tym wydarzeniu, w ParaĔskim Uniwersytecie Federalnym w Kurytybie zorganizowane zostaáo, w partnerstwie z CESLA UW, miĊdzynarodowe seminarium nt. „WielokulturowoĞü i formacja przestrzeni spoáecznej w Ameryce àaciĔskiej i Europie”. Ks. Malczewski wygáosiá w jego trakcie referat oraz moderowaá dyskusjĊ. W paĨdzierniku 2002 r. ks. Malczewski przybyá do Rzymu, by wziąü udziaá w VII MiĊdzynarodowym Sympozjum Biografistyki Polonijnej, przygotowanym przez profesora Zbigniewa Judyckiego, z udziaáem znakomitoĞci naukowych z Polski i innych krajów. Ks. Malczewski wygáosiá referat „Biskupi polscy i polskiego pochodzenia w Brazylii”.

17 Byá uczestnikiem, odbytego w poáowie wrzeĞnia 2006 r., miĊdzynarodowego kongresu w Akademii Polonijnej w CzĊstochowie nt. „Fundacje polonijne w Ğwiecie – perspektywy wspóápracy z organizacjami kulturalnymi i technicznymi”. Wygáosiá referat nt. „Wspóáczesna rzeczywistoĞü spoáecznoĞci polonijnej w Brazylii”. W trakcie obrad forum naukowego z okazji dwudziestolecia Centrum Studiów LatynoamerykaĔskich, odbytego w maju 2008 r. w Uniwersytecie Warszawskim, ks. Malczewski skupiá uwagĊ sáuchaczy, wygáaszając przekrojowy referat o historii czasopiĞmiennictwa polonijnego w Brazylii, od koĔca XIX w. aĪ po czasy wspóáczesne. W maju 2009 r. zorganizowane zostaáy obchody 80. lecia polskiego osadnictwa w miasteczku Águia Branca w stanie Espírito Santo. Ks. Malczewski zorganizowaá w ich trakcie sympozjum naukowe nt. „ Brazylia – Polska. Polacy w Brazylii – dziedzictwo i wyzwania”. Referaty wygáosili, oprócz organizatora („Polonia w Orle Biaáym wspóáczeĞnie, analiza przeprowadzonych badaĔ”), zaproszeni naukowcy polscy i brazylijscy. Na miĊdzynarodową konferencjĊ polonijną, zorganizowaną w paĨdzierniku 2010 r. przez Towarzystwo Chrystusowe, przybyli do Poznania naukowcy z polskich uczelni oraz duszpasterze Polonii z Brazylii, Danii, Hiszpanii, Irlandii, Wáoch. Jako reprezentant Polonii brazylijskiej ks. Malczewski wygáosiá referat pt. „Duszpasterstwo polonijne w Brazylii – historia i wspóáczesnoĞü”. Referat nt. „Duszpasterstwo Polskie w Brazylii”, przygotowany przez ks. Malczewskiego, wysáuchali uczestnicy konferencji naukowej, zorganizowanej w kwietniu 2011 r. w Uniwersytecie Kard. Stefana WyszyĔskiego w Warszawie przez ĝwiatową RadĊ BadaĔ nad Polonią. Obrady toczyáy siĊ wokóá problemu: „Polacy w Ameryce àaciĔskiej – Ethos patriotyczny w warunkach wychodĨstwa polskiego”. W marcu 2012 ParaĔski Uniwersytet Stanowy Unicentro w Irati zorganizowaá II MiĊdzynarodowe Sympozjum Studiów SáowiaĔskich. Jego uczestnicy zaprosili ks. Malczewskiego do zaprezentowania historii polonijnego czasopiĞmiennictwa w Brazylii. Szczególne zasáugi wniósá ks. Malczewski do zainicjowania i rozwoju wspóápracy naukowej polsko-brazylijskiej za poĞrednictwem Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu JagielloĔskiego. Wspóápraca z tą pierwszą uczelnią wzmogáa siĊ od 1997 r., od przeprowadzonych w ostatnich miesiącach tegoĪ roku badaĔ terenowych przez trzech doktorantów CESLA UW w zbiorowoĞciach polonijnych w poáudniowych stanach Brazylii. W kolejnych latach ks. Malczewski przyczyniá siĊ do sformalizowania owocnych kontaktów miĊdzy naukowcami polskimi i brazylijskimi. W spotkaniach, które w tym celu zorganizowaá w latach 1998–1999, uczestniczyli przedstawiciele polskiej sáXĪby

18 konsularnej w Brazylii oraz profesorowie UW i ParaĔskiego Uniwersytetu Federalnego w Kurytybie. W listopadzie 1998 r. nastąpiá finaá tych zabiegów przez podpisanie umowy o wspóápracy miĊdzy obu uczelniami. WaĪnym dzieáem ks. Malczewskiego jest jego wspóápraca z mediami oraz wykreowanie wspóáczesnych czasopism polonijnych w Brazylii. Od 1991 r. jest staáym korespondentem Radia WatykaĔskiego, przez kilka lat wspóápracowaá z Katolicką Agencją Informacyjną w Warszawie. Wiele pracy wáRĪ\á w opracowanie koncepcji i redagowanie w latach 1999–2009 czasopisma studiów polsko-brazylijskich pt. „Projeções : Revista de Estudos Polono-Brasileiros” wydawanego w jĊzyku portugalskim w Kurytybie. W okresie jedenastu lat ukazaáo siĊ dwadzieĞcia numerów „Projeções”. Promocja czasopisma odbyáa siĊ 9 sierpnia 1999 r. w siedzibie zarządu krajowego Wspólnoty Brazylijsko-Polskiej (BRASPOL) w Kurytybie. Byáo wydawane wspólnie przez trzy instytucje: ProwincjĊ Towarzystwa Chrystusowego, CESLA UW i BRASPOL. FunkcjĊ redaktora naczelnego peániá nieprzerwanie ks. Malczewski wspomagany zwáaszcza przez RadĊ Wydawniczą. Na áamach czasopisma opublikowaáo swoje artykuáy wielu naukowców Uniwersytetu Warszawskiego. Sytuacja zmieniáa siĊ w 2010 r. w związku z projektem strony polskiej zmierzającym do rozszerzenia zakresu tematycznego periodyku na problemy caáej Ameryki àaciĔskiej. Jego wdroĪenie musiaáoby nastąpiü kosztem utrzymania priorytetu dla badaĔ gáównie nad Polonią brazylijską. Nie osiągnąwszy porozumienia wobec rozbieĪnych poglądów, strony wydające periodyk zakoĔczyáy jego edycjĊ w dotychczasowej formie. Niemal w tym samym czasie, w gronie dziaáaczy polonijnych z ks. Malczewskim na czele, postanowiono wydawaü, od wiosny 2010 r., nowy periodyk pod tytuáem „Polonicus – Revista de Reflexão Brasil-Polônia”. Jego redakcją zająá siĊ ks. Malczewski wykorzystując dotychczasowych wspóápracowników z Uniwersytetu Warszawskiego. W Radzie Naukowej czasopisma uczestniczy profesor Marcin Kula, jeden z najwybitniejszych historyków zbiorowoĞci polonijnych. Jako rektor PMK, ks. Malczewski wydaje od lipca 2009 r. biuletyn „Echo Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii”. Ukazuje siĊ co dwa miesiące, jest jedynym pismem w Brazylii wydawanym w jĊzyku polskim. Rozwój wspóápracy z Uniwersytetem JagielloĔskim nastąpiá od sierpnia 2000 r. kilkumiesiĊcznym pobytem w Brazylii profesora tegoĪ uniwersytetu, badacza Polonii Tadeusza Palecznego. Przeprowadziá on, korzystając ze wskazówek i przewodnictwa ks. Malczewskiego badania terenowe, docierając do spoáecznoĞci polonijnych w poáudniowych regionach kraju. Profesor Paleczny kontynuowaá badania w czasie kolejnych pobytów w Brazylii w latach 2002–2003. Zrealizowaá badania socjologiczne Polonii brazylijskiej w stanach: Rio de Janeiro, Paraná, Santa Catarina, Rio Grande do

19 Sul, Goiás, São Paulo. W 2006 r. profesor Paleczny objąá swoimi badaniami wspólnoty polonijne w stanie Espírito Santo. Towarzystwo ks. Malczewskiego, znanego wĞród nich, przeáamaáo bariery nieufnoĞci, wzmocniáo zaciekawienie i pozytywny stosunek do oczekiwaĔ goĞcia z Polski. W tym samym roku realizowaá pracĊ dydaktyczną w ParaĔskim Uniwersytecie Federalnym jako profesor wizytujący, naukowiec z UJ profesor Jerzy Brzozowski. Jego konsultacje z ks. Malczewskim przyczyniáy siĊ do XáRĪenia planu dalszych badaĔ historii Polonii brazylijskiej. W Radzie Naukowej periodyku „Polonicus – Revista de Reflexão Brasil- Polônia” dziaáają zaproszeni pracownicy naukowi UJ, z profesorami Franciszkiem Ziejką i Tadeuszem Palecznym na czele. Kolejni nauczyciele akademiccy krakowskiego uniwersytetu przybywali do Brazylii na badania terenowe, mając oparcie w PMK w Kurytybie, troskliwego opiekuna i przewodnika w osobie jej rektora. Jako redaktor naczelny periodyku zamieszczaá w nim takĪe teksty krakowskich uczonych. Ksiądz Malczewski jest czáonkiem Rady Wydawniczej czasopisma naukowego „Latinidade: revista do Núcleo de Estudos das Américas”, wydawanego przez Uniwersytet Stanowy w Rio de Janeiro. NaleĪy do nastĊpujących stowarzyszeĔ naukowych: ¾ ParaĔskiego Instytutu Historyczno-Geograficznego (Instituto Histórico e Geográfico do Paraná) w Kurytybie, ¾ ĝwiatowej Rady BadaĔ nad Polonią w Warszawie (od kwietnia 2011 r. peáni w niej funkcjĊ czáonka zarządu), ¾ ĝwiatowego Stowarzyszenia Dziedzictwa Kulturowego Polonii w CzĊstochowie, ¾ Akademii Literatury Polskiej i SáowiaĔskiej im. Adama Mickiewicza (zaá. 1897 r. w Bolonii, reaktywowanej w 1973 r. w Lublinie), ¾ Związku Pisarzy Polskich na ObczyĨnie w Londynie.

Ksiądz Malczewski jest aktywnym dziaáaczem spoáecznym Polonii brazylijskiej, inicjowaá od poáowy lat 90. ub. stulecia wiele zadaĔ mających na celu podtrzymanie jej kulturowej toĪsamoĞci. Z waĪniejszych wymieĔmy jego wspóáorganizacjĊ II Kongresu Polonii Ameryki àaciĔskiej, odbytego w poáowie marca 1996 r. w Kurytybie. Jako uczestnik jego obrad wygáosiá referat w komisji ds. duszpasterstwa polonijnego. We wrzeĞniu 1996 r. w Buenos Aires uczestniczyá w zebraniu organizacyjnym II Kongresu Unii StowarzyszeĔ i Organizacji Polskich Ameryki àaciĔskiej (USOPAà). Byá uczestnikiem III Kongresu USOPAà, odbytym w listopadzie 1998 r. w Punta del Este (Urugwaj). Jako uczestnik walnego zebrania USOPAà odbytego w tymĪe urugwajskim mieĞcie w listopadzie roku nastĊpnego omówiá dziaáalnoĞü duszpasterską polskich misjonarzy wĞród Polonii brazylijskiej. PrzybliĪ\á takĪe

20 uczestnikom zebrania cele i problematykĊ periodyku naukowego „Projeções” wychodzącego pod jego redakcją. NaleĪDá do grona aktywnych dziaáaczy przygotowujących podczas licznych spotkaĔ IV Kongres Polonii LatynoamerykaĔskiej. Odbyá siĊ on w kwietniu 2000 r. z wiodąFą rolą w jego doprowadzeniu do skutku inĪ. Rizio Wachowicza, prezesa BRASPOL, zasáXĪonego dziaáacza Polonii Brazylijskiej. Ze wzglĊdu na niezbyt korzystną atmosferĊ wytworzoną w kolejnych latach wokóá USOPAà, a zwáaszcza jego prezesa, ks. Malczewski swą aktywnoĞü spoáeczną skupiá gáównie na wspieraniu BRASPOL. Ksiądz Zdzisáaw Malczewski byá organizatorem wielu spotkaĔ z udziaáem dziaáaczy polonijnych, przedstawicieli polskiej dyplomacji, korpusu konsularnego, naukowców polskich i brazylijskich mających na celu wspieranie waĪnych inicjatyw kulturalnych i spoáecznych w skali lokalnej i krajowej. Za dziaáalnoĞü misyjną, naukową i spoáeczną zostaá uhonorowany: ¾ KrzyĪem Oficerskim OOP, nadanym przez Prezydenta RP „za postawĊ patriotyczną, zasáugi w pracy na rzecz ksztaátowania ZáDĞciwego obrazy Polski za granicą oraz kultywowanie polskich tradycji narodowych” (1996); ¾ Dyplom uznania wáadz Nowego Brzeska „za zasáugi dla ziemi nowobrzeskiej w rozsáawianiu Maáej Ojczyzny” (2001); ¾ =áotą OdznakĊ Honorową Stowarzyszenia Polskich Kombatantów „w uznaniu zasáug poniesionych dla realizacji celów stowarzyszenia” (2003); ¾ wyróĪnienie czasopisma „Forum Polonijne” w Lublinie w formie statuetki Polonijne Orle Pióro „za dziaáalnoĞü polonijną i publicystyczną” (2004); ¾ medal z okazji 20. lecia Centrum Studiów LatynoamerykaĔskich Uniwersytetu Warszawskiego „za rozwój studiów latyno- amerykaĔskich” (2008); ¾ „nagrodĊ imienia Jana Pawáa” ustanowioną w 2005 r. przez RadĊ Municypalną miasta Kurytyby za wyróĪniająFą realizacjĊ nauczania KoĞcioáa Katolickiego (2010); ¾ Medal Zasáugi im. Fernando Amaro, wrĊczony w siedzibie Rady Municypalnej miasta Kurytyby, za wybitne osiągniĊcia w dziaáalnoĞci literackiej.

Redakcja „Przeglądu Polsko-Polonijnego, jego wspóápracownicy i autorzy z kraju i zza granicy gratulują KsiĊdzu Doktorowi Zdzisáawowi Malczewskiemu wszechstronnych osiągniĊü oraz Īyczą kolejnych udanych inicjatyw spoáecznych, zrealizowanych tematów badawczych, nowych publikacji, zachowując zdrowie i dobre samopoczucie w nastĊpnych dziesiątkach lat!

21 Bibliografia

¾ Encyklopedia polskiej emigracji i Polonii, pod redakcją Kazimierza Dopieraáy, Tom 1, ToruĔ 2003, Tom 3, ToruĔ 2004 (hasáa wybrane). ¾ Materiaáy archiwalne Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii (kserokopie), otrzymane od ks. dr. Z. Malczewskiego. ¾ http://www.brazylia.chrystusowcy.pl ¾ DuchowieĔstwo polskie w Ğwiecie, pod redakcją Agaty i Zbigniewa Judyckich, ToruĔ 2002. Kula M., Polska diaspora w Brazylii, w: Polska diaspora, redakcja naukowa Adam Walaszek, Kraków 2001.

* * *

WYKAZ PUBLIKACJI KS. DR. ZDZISàAWA MALCZEWSKIEGO

Publikacje ksiąĪkowe

¾ ObecnoĞü Polaków i Polonii w Rio de Janeiro, Lublin 1995, ss. 362 z aneksem fotograficznym, ¾ A presença dos poloneses e da Comunidade polônica no Rio de Janeiro, Warszawa 1998, ss. 300 (táumaczenie ObecnoĞü Polaków... – Benedykt Grzymkowski SChr), ¾ W sáXĪbie KoĞcioáa i Polonii. Towarzystwo Chrystusowe: Funkcje spoáeczne i duszpasterskie w Ğrodowisku polonijnym w Ameryce àaciĔskiej, Warszawa 1998, ss. 292, ¾ 6áownik biograficzny Polonii brazylijskiej, Warszawa 2000, ss. 207, ¾ Perfis polônicos no Brasil (wspóáautor: Ruy Christovam Wachowicz), Curitiba 2000, ss. 476, ¾ W trosce nie tylko o rodaków. Misjonarze polscy w Brazylii, Curitiba 2001, ss. 290 z aneksem fotograficznym, ¾ Solicitude não apenas com os patrícios. Missionários poloneses no Brasil, Curitiba 2001, ss. 290 z aneksem fotograficznym (táumaczenie W trosce... – Mariano Kawka), ¾ Polonii brazylijskiej obraz wáasny. Zapiski emigranta, Kurytyba 2007, ss. 317 z aneksem fotograficznym, ¾ Polskie Ğlady w Brazylii / Marcas da presença polonesa no Brasil (wydanie dwujĊzyczne), Warszawa 2008, ss. 320,

22 ¾ Polonii brazylijskiej obraz wáasny. Zapiski emigranta (2007–2010), Warszawa 2010, ss. 172 z aneksem fotograficznym.

Redakcja prac zbiorowych

¾ Srebrny jubileusz Prowincji Towarzystwa Chrystusowego w Ameryce Poáudniowej, Kurytyba – Kraków 2004, ss. 277 + aneks fotograficzny, ¾ Polônia e Polono-Brasileiros. História e Identidades, Curitiba 2007, ss.189.

Artykuáy naukowe w wydawnictwach zwartych

¾ DuchowieĔstwo i duszpasterstwo polskie w Brazylii, w: Relacje Polska – Brazylia. Historia i wspóáczesnoĞü, red. Andrzej Dembicz, Marcin Kula, Warszawa 1996, s. 93–100, ¾ Clero e sacerdócio polonês no Brasil, w: Relações entre Polônia e Brasil. Passado e presente, editores Andrzej Dembicz, Marcin Kula, Warszawa 1998, s. 101–108, ¾ Dialog miĊdzykulturowy – optyka brazylijska, w: Rola duszpasterstwa polskiego w organizacji spoáecznoĞci lokalnych w Ameryce àaciĔskiej. Materiaáy z Konferencji, Warszawa, 4–5 grudnia 1998, red. Mariusz Malinowski, Warszawa 1999, s. 26–31, ¾ Towarzystwo Chrystusowe w Ameryce Poáudniowej i jego specyfika, w: j.w., s. 187–199, ¾ ToĪsamoĞü polsko-brazylijska: doĞwiadczenia z pracy duszpasterskiej w Ğrodowiskach wiejskich i wielkomiejskich Brazylii, w: ToĪsamoĞü oraz percepcja Polski i polskoĞci w Ğrodowiskach Polonii latynoamerykaĔskiej. Materiaáy z Konferencji, Warszawa, 2–3 grudnia 1999, red. Mariusz Malinowski, Warszawa 2000, s. 181–185, ¾ Jerzy Chmielewski „Rafaá” (1904–1966) – bohater II wojny Ğwiatowej, zasáXĪony w rozwoju ryboáówstwa w Brazylii, w: Losy Polaków. Materiaáy III Sympozjum Biografistyki Polonijnej Rzym 1998, red. Agata i Zbigniew Judyccy, Lublin 1998, s. 223–224, ¾ Stefania Páaskowiecka-Nodari (1892–1973) – dziaáaczka i dobrodziejka polonijna, w: Losy Polek. Materiaáy IV Sympozjum Biografistyki Polonijnej WiedeĔ 1999, red. Agata i Zbigniew Judyccy, Lublin 1999, s.182–183, ¾ Sylwetka polskiego pedagoga w Brazylii na przykáadzie Hieronima Durskiego i Henryka Siewierskiego, w: Teoria biografistyki. Krakowianie, Uczeni, Pedagodzy polscy w Ğwiecie. Materiaáy V Sympozjum Biografistyki Polonijnej, red. Agata i Zbigniew Judyccy, Lublin 2000, s. 222–225,

23 ¾ Kapitan Stanisáaw Przewodowski w sáXĪbie brazylijskiej marynarki wojennej, w: Polacy i osoby polskiego pochodzenia w siáach zbrojnych i policji paĔstw obcych. Materiaáy VI MiĊdzynarodowego Sympozjum Biografistyki Polonijnej, red. Agata i Zbigniew Judyccy, ToruĔ 2001, s. 275–277, ¾ Biskupi polscy i polskiego pochodzenia w Brazylii, w: DuchowieĔstwo polskie w Ğwiecie. Materiaáy VII MiĊdzynarodowego Sympozjum Biografistyki Polonijnej Rzym 2002, red. Agata i Zbigniew Judyccy, ToruĔ 2002, s. 190–197, ¾ A atuação dos padres da Sociedade de Cristo no município de Itaiópolis, w: Colônia Lucena – Itaiópolis. Crônica dos imigrantes poloneses, red. Wilson Carlos Rodycz, Florianópilis 2002, s. 186–201, ¾ Polska imigracja w brazylijskim stanie Espírito Santo: kolonia Águia Branca. Wprowadzenie do zagadnienia, w: Ameryka àaciĔska – rozumem i sercem / América Latina – con razón y corazón, red. Francisco Rodríguez, Warszawa 2003, s. 281–294, ¾ Spojrzenie na aktualną literaturĊ polonijną w Brazylii, w: Zdzisáaw Malczewski, Polonii brazylijskiej obraz wáasny. Zapiski emigranta (2007–2010), Warszawa 2010, s. 85–86, ¾ Pierwsza wizyta polskiego hierarchy w Brazylii. 70. Rocznica pobytu kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski (1934–2004), w: Sentire cum Societate. W 75. RocznicĊ powstania Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, red. ks. Wojciech Necel TChr, PoznaĔ 2007, s. 237–246, ¾ 50 lat Towarzystwa Chrystusowego w Brazylii. Historia, rzeczywistoĞü i perspektywy na przyszáRĞü, w: Zdzisáaw Malczewski, Polonii brazylijskiej obraz wáasny. Zapiski emigranta (2007–2010), Warszawa 2010, s. 66–79, ¾ Polonia w Orle Biaáym wspóáczeĞnie. Analiza przeprowadzonych badaĔ, w: Zdzisáaw Malczewski, Polonii brazylijskiej obraz wáasny. Zapiski emigranta (2007–2010), Warszawa 2010, s. 111–121, ¾ Zarys dziejów duszpasterstwa polskiego w Porto Alegre, w: Polski misjonarz na ziemi argentyĔskiej. Studia historyczne i politologiczne, red. Marek SzczerbiĔski i Krzysztof Wasilewski, Gorzów Wielkopolski 2011, s. 183–192.

Hasáa w encyklopedii i sáowniku

¾ Encyklopedia polskiej emigracji i Polonii, red. Kazimierz Dopieraáa, t. I – V, ToruĔ 2003– 2005 (ponad 140 haseá związanych z Polonią brazylijską),

24 ¾ Polski Sáownik Biograficzny, hasáo: StaĔczewski Józef (1901–1935) “Fredecensis”, T. 41, Kraków 2002.

Recenzje

¾ Kilka spostrzeĪHĔ poczynionych przy lekturze ksiąĪki Isabel Rosa Gritti o wystĊpujących uprzedzeniach do imigracji polskiej w Rio Grande do Sul (“Imigração e colonização polonesa no Rio Grande do Sul. A emergência do preconceito”, Porto Alegre 2004), w: Zdzisáaw Malczewski, Polonii brazylijskiej obraz wáasny. Zapiski emigranta (2007–2010), Warszawa 2010, s. 49–65. Tekst opublikowany takĪe po portugalsku: Algumas considerações sobre o livro de Isabel Rosa Gritti a respeito do preconceito em relação à imigração polonesa no Rio Grande do Sul, w: „Projeções”, Ano IX – 2/2007, s. 13–29, ¾ Kinga Orzeá-DereĔ, ĝladami polskich osadników w Brazylii. Monografia parafii Santana, Kraków, czerwiec 2011, ss. 200 z aneksem fotograficznym, maszynopis (recenzja dla Wydawnictwa Uniwersytetu JagielloĔskiego).

Artykuáy naukowe w periodyku „Projeções” (Kurytyba)

¾ 40 anos da atuação da Sociedade de Cristo no Brasil, Ano I – 1/1999, s. 74–78, ¾ 150 anos de nascimento de Rui Barbosa, Ano I – 2/1999, s. 9–11, ¾ Identidade polono-brasileira: experiências do trabalho pastoral nos meios rurais e das grandes cidades do Brasil, Ano II – 1/2000, s. 62– 66, ¾ A morte do prof. Ruy Wachowicz – uma grande perda para a comunidade polônica, Ano II – 2/2000, s. 14–16, ¾ O caráter específico do serviço pastoral da Sociedade de Cristo no Brasil, Ano II – 2/2000, s. 74–88, ¾ Capitão Estanislau Przewodowski a serviço da marinha brasileira, Ano III – 1/2001, s. 76–81, ¾ Atuação da Sociedade de Cristo no Estado do Rio Grande do Sul, Ano IV – 1/2002, s. 121–140, ¾ Bispos poloneses e de descendência polonesa no Brasil, Ano IV – 2/2002, s. 107–115, ¾ Imigração polonesa no Estado do Espírito Santo: colônia Águia Branca. Uma abordagem introdutória da questão, Ano V – 2/2003, s. 56–84, ¾ A formação da colônia polonesa no Rio de Janeiro, Ano VI – 1– 2/2004, s. 22–31,

25 ¾ Biezanko Ceslau Mário, (wspóáautor: Ruy Ch. Wachowicz), Ano VI – 1–2/2004, s. 116–121, ¾ A primeira visita de um hierarca polonês no Brasil. O 70o aniversário da vinda do cardeal Augusto Hlond, Primaz da Polônia (1934–2004), Ano VII – 1/2005, s. 105–112, ¾ Destacados poloneses e representantes da comunidade polônica no Brasil, Ano IX – 1/2007, s. 146–155, ¾ O cinquentenário da Sociedade de Cristo no Brasil: história, realidade e perspectivas para o futuro, Ano IX – 2/2007, s. 145–158, ¾ Os poloneses e seus descendentes no Brasil: esboço histórico e situação atual da colônia polonesa no Brasil, Ano X – 1/2008, s. 17– 26, ¾ Ziembinski Zbigniew Marian – Biografia, (wspóáautor: Ruy Ch. Wachowicz), Ano X – 1/2008, s. 159–161, ¾ A imprensa da comunidade polônica brasileira. De ‘Gazeta polska w Brazylii’ (1892–1939) a „Projeções” (1999 – ), Ano X – 2/2008, s. 22–35, ¾ Um homem que dedicou toda a sua vida aos imigrantes poloneses. Esboço da biografia do pe. Inácio Posadzy SChr, Ano XI – 1/2009, p. 146–149.

Artykuáy w innych periodykach naukowych

¾ Projeções. Revista de estudos polono-brasileiros’ czasopismem polonijnym w Brazylii, „Collectanea theologica”, Warszawa, R. LXXVII, 3/2007, s. 179–182, ¾ Polonia w Orle Biaáym wspóáczeĞnie. Analiza przeprowadzonych badaĔ, „Studia Polonijne”, Lublin 2009, t. 30, s. 303–313, ¾ Ten sam tekst wydany w j. portugalskim w Brazylii: A colônia polonesa em Águia Branca atualmente: análise de uma pesqueisa, „Projeções”, Ano XI – 2/2009, p. 73–85, ¾ A pastoral polônica no Brasil: história e atualidade, „Polonicus”, Ano II – 1/2011, s. 105–121, ¾ Ten sam tekst publikowany w j. polskim: Duszpasterstwo polonijne w Brazylii. Historia i wspóáczesnoĞü, „Collectanea theologica”, Warszawa, R. LXXXII, 2/2012, s. 170–183, ¾ Esboço da pastoral polonesa em Porto Alegre. A órfã comunidade polônica porto.alegrense aguarda um novo tutor espiritual, „Polonicus”, Ano I – 2/2010, s. 125–137.

26 Artykuáy i reportaĪe popularyzujące PoloniĊ brazylijską

¾ O Cônsul Marek Makowski encerra a sua missão no Brasil, „Projeções”, Ano IV – 1/2002, s. 179–181, ¾ Ordenação de mais um sacerdote da Sociedade de Cristo no Brasil, „Projeções”, Ano IV – 2/2002, s. 137–139, ¾ Comemoração do dia do soldado polonês no Rio de Janeiro – 18 de agosto de 2002, „Projeções”, Ano IV – 2/2002, s. 140–143, ¾ Comemorações jubilares da congregação dos padres da Sociedade de Cristo na América do Sul, „Projeções”, Ano V – 1/2003, s. 126–148, ¾ Ordenação sacerdotal de mais um religioso da Sociedade de Cristo no Brasil, „Projeções”, Ano VI – 1–2/2004, s. 131–133, ¾ Comemoração do dia do soldado polonês no Rio de Janeiro – 2004, „Projeções”, Ano VI – 1–2/2004, s. 134–136, ¾ Comemoração solene do „Dia do Imigrante Polonês no Paraná”, „Projeções”, Ano VII – 1/2005, s. 146–147, ¾ A sociedade brasileira e a coletividade polônica choram a morte de João Paulo II, „Projeções”, Ano VII – 1/2005, s. 18–20, ¾ VI festa polonesa em Benjamin Constant no Estado de Santa Catarina, „Projeções”, Ano VII – 2/2005, s. 125–127, ¾ Reminiscências de um emigrante ocasionadas pela apresentação do „Mazowsze” em Joinville, Santa Catarina (20 de julho de 2005), „Projeções”, Ano VII – 2/2005, s. 134–138, ¾ Inauguração da „Casa Polonesa” em Águia Branca – ES, 18 de fevereiro de 2006, „Projeções”, Ano VIII – 1–2/2006, s. 159–163, ¾ Reflexões brasileiras, „Projeções”, Ano IX – 1/2007, s. 141–145, ¾ Na pessoa do pe. Daniel Niemiec SChr a comunidade polônica perdeu um zeloso pastor, um ativista polônico e social, „Projeções”, Ano IX – 1/2007, s. 170–176, ¾ O conjunto polônico „Wisla” conquista os corações do público curitibano, „Projeções”, Ano X – 1/2008, s. 183–186, ¾ Tríplice jubileu da Sociedade de Cristo no Brasil, „Projeções”, Ano X – 1/2008, s. 186–191, ¾ O superior geral da Sociedade de Cristo em visita oficial ao Brasil, „Projeções”, Ano XI – 1/2009, p. 167–169, ¾ Em Curitiba é aberto o primeiro curso universitário de língua e literatura polonesa no continente latino-americano, „Projeções”, Ano XI – 1/2009, p. 172–174, ¾ Mensagem do autor do livro „Marcas da presença polonesa no Brasil” aos participantes do lançamento da obra no palácio Blank em Varsóvia no dia 22 de janeiro de 2009, w: „Projeções”, Ano XI – 1/2009, p. 175–179,

27 ¾ Comemoração dos 80 anos da imigração polonesa em Águia Branca, „Projeções”, Ano XI – 2/2009, p. 192–199, ¾ A Câmara Municipal de Curitiba homenageia os 140 anos da imigração polonesa no Brasil, „Projeções”, Ano XI – 2/2009, p. 200– 203, ¾ Eloquente solenidade em homenagem ao decano do clero polonês no Brasil, „Projeções”, Ano XI – 2/2009, p. 204–207, ¾ A pastoral polonesa entre as pastorais da mobilidade humana da Conferência Naciional dos Bispos do Brasil, „Projeções”, Ano XI – 2/2009, p. 211–214, ¾ A colônia polonesa no Brasil se une na dor e na oração com a nação polonesa, „Polonicus”, Ano I – 1/2010, p. 23–26, ¾ A nomeação de mais um bispo de raízes polonesas contradiz certa imagem estratificada sobre a colônia polonesa no Brasil, „Polonicus”, Ano I – 1/2010, p. 126–129, ¾ Falece o benemérito bispo polônico dom Domingos Gabriel Wisniewski, „Polonicus”, Ano I – 2/2010, s. 167–169, ¾ A Santana paranaense dá inicio às comemorações do centenário da colonização polonesa, „Polonicus”, Ano I – 2/2010, s. 172–178, ¾ Regresso sentimental à Polônia e lançamento de livros polônicos em Varsóvia, „Polonicus”, Ano I – 2/2010, s. 182–187, ¾ A colônia polonesa grata pela beatificaçãoo de João Paulo II, „Polonicus”, Ano II – 1/2011, s. 74–76, ¾ O centenário de nascimento de Antônio Gabriel. Um pioneiro polonês da aviação, „Polonicus”, Ano II – 1/2011, s. 167–168, ¾ O centenário da imigração polonesa em Santana, „Polonicus”, Ano II – 2/2011, s. 183–186, ¾ Afastou-se para a casa do Pai um dedicado sacerdote polônico, „Polonicus”, Ano II – 2/2011, s. 195–201, ¾ O falecimento do bispo polônico dom Ladislau Biernaski CM, „Polonicus”, Ano III – 1/2012, s. 178–179, ¾ Encontro mundial dos reitores das MCPs na capital dos primazes da Polônia, „Polonicus”, Ano III – 2/2012, s. 154–157, ¾ As relíquias do beato João Paulo II para a comunidade polônica Brasileira, „Polonicus”, Ano III – 2/2012, s. 165–167, ¾ Peregrinação das relíquias do beato João Paulo II, „Polonicus”, Ano III – 2/2012, s. 168–169.

28 I

KoĞcióá wobec emigracji

The Church and Immigration

Edward Walewander

OBRAZ ROSJI W EUROPIE W CZASIE POWSTANIA STYCZNIOWEGO ZE SZCZEGÓLNYM UWZGLĉDNIENIEM AUSTRIACKIEJ OPINII PUBLICZNEJ

Ks. dr Zdzisáaw Malczewski, duszpasterz polonijny i badacz Polonii, to kapáan o szerokich horyzontach. W przepowiadaniu sáowa BoĪego waĪQą rolĊ przypisuje sáowu drukowanemu. Wydaje „Echo Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii”, „Polonicus. Revista de Reflexao Brasil – Polonia”. RównieĪ tą drogą dociera ze sáowem duszpasterskim i Dobrą Nowiną do drugiego czáowieka. Poza tym w ramach bogatej publicystyki utrwala to wszystko, co dzieje siĊ w Polonii brazylijskiej lub ma z nią jakikolwiek związek. Wspóápracuje teĪ z odpowiednimi agendami naukowymi Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawáa II i Uniwersytetu Warszawskiego. Chrystusowiec Zdzisáaw Malczewski w swoim piĞmiennictwie, a takĪe w publicystyce radiowej, uprawianej w Radiu WatykaĔskim, jest zawsze obecny obok drugiego czáowieka. Niech przyjmie ten przyczynek z dziejów prasy, której znaczenie docenia. Odtworzenie obrazu Rosji z okresu powstania styczniowego wydaje siĊ dziĞ aktualne, wszak i obecnie obraz tego kraju nie jest jednoznaczny.

* * *

Powstanie styczniowe uczyniáo RosjĊ obiektem wzmoĪonego zainteresowania opinii Ğwiatowej, zwáaszcza europejskiej. Doniesienia prasowe, komentarze, spekulacje kreĞliáy nowy, odbiegający od dotychczasowego obraz Rosji. Wydarzenia związane z powstaniem stanowiáy w nim istotne kryterium ocen. Ogólnie moĪna stwierdziü, Īe okrucieĔstwo i bezwzglĊdnoĞü w stosunku do powstaĔców wywoáDáy niechĊü do Rosjan, a wspóáczucie i przychylnoĞü dla Polaków. ĩyjący zagranicą Rosjanie niejeden raz mogli odczuü wrĊcz wrogoĞü, zwáaszcza w 1863 r. Wówczas bowiem postĊpowanie Rosji oceniano najsurowiej1.

1 Nikoáaj Milutin pisaá po wybuchu powstania, Īe nieprzyjemnie teraz Ī\ü za granicą. PanująFą w ParyĪu atmosferĊ wobec Rosji okreĞlaá jako wrogą. B. Limanowski, Historia ruchu narodowego od 1861 do 1864, t. 2, Lwów 1882, s. 140. Por. teĪ: A. KĊpiĔski, Lach i Moskal. Z dziejów stereotypu, Warszawa – Kraków 1990, s. 7–15; W. Zajączkowski, Jak powstawaáa Rosja? „Tygodnik Powszechny”, 1995, nr 10, s. 1 i 4. CzĊsto w prasie, zwáaszcza austriackiej, pojawiaáy siĊ artykuáy peáne krytyki wobec Rosji. Nie brakowaáo w nich kąĞliwego humoru. WáDĞnie humor, wyraĪając swym ostrzem i celnym podtekstem powszechną niechĊü do Rosji, stanowiá coĞ w rodzaju klapy bezpieczeĔstwa dla nastrojów wiĊkszoĞci spoáeczeĔstw. Niekiedy udana karykatura o wiele lepiej odzwierciedlaáa niezadowolenie i dezaprobatĊ aniĪeli dáugi artykuá. Prasa sáowem i obrazem wykpiwaáa zarówno carski system wáadzy, jak i soldateskĊ rosyjską. Generaáowie rosyjscy byli wielokrotnie obiektem krytyki i kpiny. Powszechnie stosowanym Ğrodkiem wyrazu uczuü Īywionych wobec Rosji byáa teĪ znana symbolika niedĨwiedzia Póánocy2. Gazety staraáy siĊ równieĪ zapoznaü swych czytelników z warunkami Īycia w Rosji. Pisaáy wiele o Rosjanach, zamieszczaáy relacje z róĪnych rejonów tego wielkiego kraju. Specjalizowaáy siĊ w tym „Wiener Zeitung” i „Das Vaterland”, które wychodząc poza zwykáe ramy doniesieĔ prasowych, przedrukowywaáy ukazy carskie i rozporządzenia rządowe. Szczególnie dobrze poinformowana byáa „Wiener Zeitung”, która systematycznie publikowaáa materiaáy Ğwiadczące o postĊpowaniu administracyjnym wáadz carskich. Zdecydowanie antyrosyjską postawĊ zajmowaáy dwa pisma: „Der Botschafter” i „Die Presse”. Najpierw wybuch powstania w styczniu 1863 r. wywoáDá w Austrii ]áRĞliwą radoĞü, Īe oto Rosja bĊdzie musiaáa poniechaü tylekroü deklarowanych zamierzeĔ ekspansywnych, a zająü siĊ zwalczaniem buntu, co na dáugi czas zwiąĪe jej siáy. „Die Gegenwart” nie potrafiáa ukryü Schadenfreude, pisząc, Īe Rosja, podszczuwając do rewolucji kraje poáudniowe, staje w obliczu powstania na wáasnym terenie. Zdaniem gazety powinno byü ono straszliwą lekcją dla dwulicowych rządów i zasáXĪoną karą dla schizmatyckiego przeniewierstwa. Na zasadzie hodie mihi, cras tibi Rosja zbiera Īniwo rewolucji, co z politycznego punktu widzenia nie jest dla Austrii Īadnym nieszczĊĞciem – podsumowywaáo pismo swe rozwaĪania3. RównieĪ „Der Botschafter” nie mógá siĊ powstrzymaü od ironicznych komentarzy na temat obáudnej polityki rosyjskiej, piĊtnując zarazem mieszanie siĊ Rosji w cudze sprawy4. Dla Europy to wiĊcej niĪ dobrze – stwierdzaá dziennik – Īe Rosja nie bĊdzie miaáa wolnych rąk. NaleĪy w tym widzieü sprawiedliwoĞü losu, jeĞli wáDĞnie teraz wewnĊtrzna rewolucja w Rosji pozbawia ją moĪliwoĞci dalszej ekspansji. „CzyĪ nie powinniĞmy siĊ cieszyü,

2 Die Ereignisse in Polen, „Die Gegenwart” z 29 stycznia 1863; „Salzburger Kirchenblatt” z 5 marca 1863. 3 Hodie mihi, cras tibi, „Die Gegenwart” z 29 stycznia 1863. 4 „Der Botschafter” z 26 stycznia 1863 pisaá: „Rosja wszĊdzie, gdzie tylko w Europie wzniesiono sztandar rewolucji, wtykaáa swą rĊNĊ, wszĊdzie podĪegaáa i podburzaáa. PoĪar, którym siĊ lekkomyĞlnie zabawiaáa, gdy száo o zagranicĊ, pali siĊ teraz niepowstrzymanie w jej wáasnym piecu i grozi cesarstwu moskiewskiemu ciĊĪNą zapáatą”.

32 kiedy wojna wybucha we wáasnych szeregach naszego wspólnego wroga?” – konkludowano5. Te wyjątkowo cyniczne wynurzenia moĪna zrozumieü tylko w kontekĞcie ówczesnej polityki rosyjskiej. Niektóre posuniĊcia Rosji na arenie miĊdzynarodowej wywoáDáy w Austrii gniew i oburzenie. Przede wszystkim naleĪy tu wymieniü uznanie przez RosjĊ Królestwa Wáoskiego, które powstaáo kosztem terytoriów austriackich. ToteĪ prasa urągliwie nazywaáa powstanie polskie „zapáatą uiszczoną carowi za jego gest”6. Swą polityką „chwilowej korzyĞci”7 rząd rosyjski daá Polakom mimo woli przykáad, jak w okreĞlonych okolicznoĞciach moĪna „wyrzuciü koronĊ na ulicĊ”8. Sáusznie pytaáa „Wiener Kirchenzeitung”, dlaczego Rosja skarĪy siĊ, Īe w Polsce wybucháo powstanie, skoro swym uznaniem dla Wáoch potwierdziáa zasadĊ samostanowienia narodów, na której bazują takĪe nadzieje Polaków9. Za uznanie Królestwa Wáoskiego Rosja dostaáa zresztą sowitą zapáatĊ w postaci désintéressement :áoch dla Powstania i carte blanche ze strony francuskiej dla polityki na Baákanach. W obu przypadkach godziáo to teĪ w AustriĊ. Innym korzeniem Schadenfreude, wywoáanej w Austrii polskim powstaniem, byáa niewątpliwie polityka baákaĔska Rosji, gdzie carat czuá siĊ szczególnie pewny. Ale podczas gdy w Serbii i Buágarii popieraá czynnie dąĪenia niepodlegáRĞciowe, to u siebie dáawiá wszelkie ich przejawy10. Panslawizm rosyjski podsycaá teĪ nastroje antyhabsburskie Czechów, Serbów, Rusinów, co podminowywaáo monarchiĊ habsburską od wewnątrz. „Gemeindezeitung” nazywaáa rzecz po imieniu: burza, którą Rosja napĊdzaáa na Baákany, nawiedziáa teraz ją samą11. Ale nie tylko zachowanie siĊ Rosji w sprawie wáoskiej i baákaĔskiej, lecz takĪe jej nieustanne mieszanie siĊ w sprawy tureckie byáo poĪywką dla ]áRĞliwych krytyk prasowych12. Wspomniano juĪ, Īe antypatia do Rosji w spoáeczeĔstwie austriackim znajdowaáa ujĞcie miĊdzy innymi w swoistym humorze. Pewien pogląd na rodzaj tego humoru moĪe daü nastĊpujący wiersz:

„Niedawno car, goniąc niedĨwiedzia, Na PolskĊ klątwy srogie grzmiaá.

5 Die Ereignisse in Polen, tamĪe z 4 lutego 1863. 6 „Sonntagsblatt für alle Stände” z 1 marca 1863. 7 Polen, „Tiroler Stimmen” z 12 maja 1863; „Südtiroler Volksblatt” z 11 kwietnia 1863. 8 Die geheiligte Revolution, „Wiener Kirchenzeitung" z 18 lutego 1863. 9 TamĪe z 25 marca 1863. 10 Die Ereignisse in Polen, „Die Presse” z 26 stycznia 1863; Die Ereignisse in Polen, „Der Botschafter” z 4 lutego 1863. 11 Die Revolution in Polen, „Gemeindezeitung” z 12 lutego 1863. 12 Die katholische Seite der polnischen Frage, „Wiener Kirchenzeitung” z 3 czerwca 1863; Das Schicksal der katholischen Kirche im Polen von der Rechtsseite betrachtet, „Salzburger Kirchenblatt” z 3 czercwa 1863.

33 Wtem cháop odwaĪny tak mu powiedziaá: A przecieĪ tyĞ to Wáochy uznaá.

I w caáej SáowiaĔszczyĨnie mieszasz ponad miarĊ, Tak, ojczulku, masz za to swoją karĊ.

Gdy Serbia, WĊgry wolnoĞü wywalczyáy MyĞlaáHĞ, Īe tak powinno byü Odmawiasz Polsce, co tamte zdobyáy. CzyĪ nie ma ona prawa swobodnie Ī\ü?

Czytelniku, czy znasz odpowiedĨ Aleksandra cara? »Wiesz, cháopie, rzeká on: to caákiem inna butów para«”13.

Oprócz niezliczonych artykuáów prasowych pojawiaáy siĊ teĪ dáXĪsze reportaĪe opisujące RosjĊ i Rosjan oraz przystĊpne dla szerokich mas gawĊdy. NajczĊĞciej redakcje wychodziáy z zaáRĪenia, Īe czytelnicy potrzebują bliĪszych informacji o paĔstwie, które znalazáo siĊ na ustach caáej Europy. Wątek czysto informacyjny bywaá zabarwiany nutą niechĊci. OkrucieĔstwa Rosjan wyprowadzano z ich historii i z sytemu panującego w tym paĔstwie. „Die Presse” opublikowaáa rzut retrospektywny na dzieje spoáeczeĔstwa rosyjskiego od czasów Piotra Wielkiego, którego zasáugi dla Rosji silnie uwypukliáa14. To samo pismo, analizując aktualną sytuacjĊ wewnĊtrzną cesarstwa, zwracaáo szczególną uwagĊ na stosunki ludnoĞciowe, osobne miejsce poĞwiĊcając wáóczĊgostwu15. Innym razem koncentrowaáo siĊ na stacjach pocz- towych, rozsianych po niezmierzonym terytorium tego paĔstwa16. Z pewnoĞcią nie byáy to tematy, które w istotny sposób mogáyby przybliĪ\ü RosjĊ zachodniemu czytelnikowi, a zwáaszcza uáatwiü mu zrozumienie sytuacji wywoáanej powstaniem, a o to przecieĪ gáównie chodziáo. Niewątpliwie bardziej poznawczy charakter miaáy reportaĪe dotyczące KoĞcioáa prawosáawnego, których w prasie teĪ nie brakowaáo. „Wiener Kirchenzeitung” w obszernym artykule ukazywaáa historiĊ tego KoĞcioáa, odnotowując takĪe dąĪenia unijne ze strony KoĞcioáa rzymskokatolickiego17. Kolejny artykuá w tej gazecie charakteryzowaá ówczesny stan prawosáawia

13 „Salzburger Kirchenblatt” z 19 lutego 1863. 14 Die russische Gesellschaft und Peter der Grosse, „Die Presse” z 12 sierpnia 1884. 15 Die Bevölkerung Russlands, tamĪe z 18 kwietnia 1863; Russische Vagabunden, tamĪe z 28 czerwca 1863. 16 Aus Russland, „Der Botschafter” z 18 listopada 1863. 17 Die russische Staatskirche, „Wiener Kirchenzeitung” z 1 lipca 1883.

34 rosyjskiego, przy czym poczesne miejsce w opisie zajmowaáa typowa sylwetka popa18. Na fali zainteresowania Rosją zamieszczane teĪ byáy artykuáy charakteryzujące Īycie publiczne w Rosji. „Der Botschafter” przyniósá prezentacjĊ niektórych grup politycznych w Rosji, sądząc, Īe przyczyni siĊ to „do zrozumienia niektórych zagadkowych zjawisk w tym ogromnym paĔstwie póánocy”19. Inne tematy poruszane na áamach gazet to: stowarzyszenia w Rosji20, stan urzĊdniczy21, zwyczaje podróĪnicze w Rosji22. Silnie antyrosyjskie akcenty spotyka siĊ w felietonach „Der Botschaftera”. W jednym z nich anonimowy Polak dzieliá siĊ wraĪeniami z Rosji, poddając panujące w niej stosunki ostrej krytyce23. Czytelnicy austriaccy mieli moĪnoĞü wyrobienia sobie sądu o Rosji na podstawie broszury Jules’a Micheleta La Pologne martyre, omówionej doĞü bezbarwnie, ale szczegóáowo, przez „Die Presse”24. Michelet nie szczĊdziá krytyki rządom carskim, okreĞlając je mianem „najgorszego pana”. RosjĊ uwaĪDá za zlepek fiĔsko-tatarski i wróĪ\á jej upadek, na co wskazywaáy zachodzące w Rosji procesy rozpadowe25. Rzecz zrozumiaáa, Īe wystającym kamieniem w mozaice przedstawiającej RosjĊ byáy dla opinii publicznej same rządy carskie. JuĪ w momencie wybuchu powstania krytyka systemu carskiego staáa siĊ jednym z gáównych tematów prasowych. „Die Presse” zauwaĪDáa, Īe ówczesny rząd carski mieni siĊ liberalnym, ale tendencje liberalne okazują siĊ po prostu Náamstwem, jak tego aĪ nadto wyraĨnie dowodziáa ostatnia branka do wojska przeprowadzona w Warszawie. OtóĪ car, który pobór do wojska traktuje jako Ğrodek do odciągniĊcia jak najwiĊkszej liczby máodych ludzi od ich stron rodzinnych, by tym sposobem zapobiec wzmocnieniu ruchu wolnoĞciowego, RĞmiela siĊ oskarĪDü TurcjĊ i braü w opiekĊ przeĞladowanych tam chrzeĞcijan obrządku wschodniego. To dwulicowe postĊpowanie sprowokowaáo „Die Presse” do postawienia pytania: „kiedy na przestrzeni póáwiecza chrzeĞcijanin to w Turcji byá tak ograbiany i deptany, jak to ma miejsce w stosunku do katolickich Polaków w prawosáawnej Rosji?”26. TakĪe „Der Botschafter” ostrze swej krytyki wymierzaá w niekonsekwencjĊ polityki zagranicznej Rosji, wskazując na fakt, Īe w czasie, kiedy Rosja kruszyáa kopiĊ „w obronie

18 Die russische Kirche, tamĪe z 4 listopada 1863. 19 Die Slawophilen und die Freunde des Westens in Russland, „Der Botschafter” z 10 kwietnia 1863. 20 Artel in Russland, tamĪe z 9 lipca 1863. 21 Aus dem Leben des russischen Volkes und der Beamten, tamĪe z 21 lipca 1863. 22 Russen im Bade, „Die Presse” z 8 wrzeĞnia 1863. 23 Russische Erinnerungen, „Der Botschafter” z 6 marca 1663. 24 La Pologne martyre, „Die Presse” z 5 listopada 1863. 25 Por. K. Zeáenko, Rosja na rozdroĪu, „Orzeá Biaáy”, 1994, nr 1505, s. 8–10. 26 TamĪe z 22 stycznia 1863.

35 Buágarów, BoĞniaków, Woáochów i Czarnogórzan, atakując w ich obronie PortĊ, sama w tyraĔski sposób podbijaáa PolskĊ. Dla chrzeĞcijan nad dolnym Dunajem istnieje w Petersburgu wspóáczucie i sympatia; dla chrzeĞcijan znad Wisáy zamkniĊto tam serca i uszy”27. Nawet przyjazne Rosji „Das Vaterland” poczuáo siĊ zmuszone do wypowiedzenia sáów krytyki pod adresem rządu carskiego. Na kanwie gáRĞnej sprawy dotyczącej zesáania w gáąb Rosji arcybiskupa warszawskiego Zygmunta SzczĊsnego FeliĔskiego wzywaáo rząd do koncesji w sprawie polskiej28. Prasa udzielaáa rad rządowi rosyjskiemu, jak rozwiązaü kwestiĊ polską29. Na przykáad „Donauzeitung” stwierdzaáa, Īe jeĞli chce on pojednania z Polakami, musi przede wszystkim zachowaü wszelkie wiąĪące go ukáady, tak jak to uczyniáa Austria w przypadku Galicji. Zatem rząd carski powinien poniechaü wszystkiego, co moĪe byü uznane za obchodzenie lub naruszenie postanowieĔ. W istocie wiĊc chodzi o wyrwanie záa z korzeniami30. Inna rada to bardziej ludzkie i áagodne postĊpowanie wobec Polaków31. Obraz ówczesnej Rosji w prasie austriackiej uzupeániaáy wypowiedzi o wprowadzonych w 1857 r. reformach, przewidujących wiĊcej swobód obywatelskich w Īyciu spoáeczno-publicznym. Demokratyczne pismo „Morgenpost” stwierdzaáo, Īe z tak wielkim haáasem lansowane reformy nigdy nie weszáy w Īycie. Nic zatem dziwnego, Īe szerokie koáa spoáeczeĔstwa nie dają wiary kolejnych ich zapowiedziom. W powstaĔczej scenerii w Polsce reform i obietnic Rosji nie traktowano na Zachodzie powaĪnie32. Dziennikarzy interesowaáa takĪe armia carska. Pismo „Sonntagsblatt für alle Stände” analizowaáo morale ĪRánierzy i doszáo do wniosku, Īe Rosja jest kolosem na glinianych nogach33. CzĊsto stosowane nagrody w postaci alkoholu osáabiaáy dyscyplinĊ i wolĊ walki ĪRánierza rosyjskiego34. W prowadzeniu wojny widaü baáagan i dezorganizacjĊ35. Pod szczególny wszakĪe ostrzaá braáa prasa bezwzglĊdne postĊpowanie w stosunku do powstaĔców. Zaledwie powstanie wybucháo – pisaá „Osterreichischer Volksfreund” – a juĪ soldateska carska stara siĊ o „powiĊkszenie liczby zaprzysiĊĪonych, Ğmiertelnych wrogów Rosji”36. Wedáug opinii prasy ta wáDĞnie rosyjska bezwzglĊdnoĞü zmuszaáa powstaĔców

27 „Der Botschafter” z 26 stycznia 1863. 28 „Das Vaterland” z 19 lipca 1863. 29 Por. J. Oráowski, My w oczach Rosjan, „Dziennik Lubelski”, 1991, nr 178. 30 Die russische Amnestie, „Donauzeitung” z 14 kwietnia 1883. 31 Die polnische Frage, „Österreichischer Volksfreund” z 11 czerwca 1863. 32 Zur politischen Geschichte des Tages, „Morgenpost” z 10 marca 1863; Reformen in Russland, „Die Presse” z 6 wrzeĞnia 1863. 33 „Sonntagsblatt für alle Stände” z 10 maja 1863; „Das Vaterland” z 1 maja 1863. 34 „Tiroler Stimmen” z 20 marca 1863. 35 „Die Presse” z 22 kwietnia 1863. 36 Aus Russisch – Polen, „ Österreichischer Volksfreund” z 24 lutego 1863

36 do walki na Ğmierü i Īycie37. Niekiedy okrucieĔstwo wáadz carskich prasa przybliĪDáa, odwoáując siĊ do szczególnie drastycznych momentów z dziejów ludzkoĞci, by w ten sposób w peáni uzmysáowiü rzeczywistoĞü powstania38. Obraz Rosji szkicowany w artykuáach prasowych wyáącznie w ciemnych barwach byáby wielkim uproszczeniem. Wizja przekazywana przez ówczesną prasĊ nie byáa bynajmniej tak jednostronna. W ogniu krytyki przewijaáy siĊ nieliczne moĪe, ale jednak wyraĨnie pozytywne opinie o Rosjanach. Chwalono wiĊc „dobrych Rosjan”, którzy potrafili zachowaü siĊ poprawnie wobec ludnoĞci polskiej i powstaĔców39. Zdarzaáy siĊ nawet wypadki – wprawdzie nieliczne – przechodzenia oficerów rosyjskich do powstania40. Propolska aktywnoĞü Michaiáa Bakunina i Aleksandra Hercena znalazáa w „Gemeindezeitung” obszerne omówienie41. RównieĪ dziaáalnoĞü komitetu „Ziemia i Wola” odbiáa siĊ echem w prasie austriackiej42. „Gemeindezeitung” na podstawie pewnego Ĩródáa donosiáa, Īe „w Rosji nawet ujawnia siĊ wiele sympatii dla powstania polskiego, a máodzieĪ rosyjska walczy juĪ w szeregach powstaĔczych”43. Obraz Rosji i Rosjan w prasie austriackiej, zwáaszcza w pierwszych miesiącach Powstania, odsáaniaá wielką wówczas niepopularnoĞü tego mocarstwa w europejskiej opinii publicznej, zwáaszcza Austrii44. Wiele gáosów sympatii, adresowanych do walczących Polaków, prawem kontrastu uwydatniaáo negatywne oceny Rosji. W tym czasie tak ostrą krytykĊ moĪe w wiĊkszym stopniu rodziáy obawy przed Rosją aniĪeli wydarzenia w Królestwie Polskim. OdĪ\áo teĪ wiele dawnych uprzedzeĔ wobec Rosji, doszáy nowe. Ostatecznie obraz Rosji w Europie i na áamach prasy europejskiej nie byá ani peány, ani obiektywny. Najlepszym tego dowodem byáo to czĊste mieszanie istotnych wiadomoĞci o tym paĔstwie z maáo waĪnymi ciekawostkami.

37 TamĪe, „Südtiroler Volksblatt” z 14 paĨdziernika 1963. 38 „Die Gegenwart” z 4 marca i z 19 lutego 1863; „Wiener Kirchenzeitung” z 3 czercwa 1863; „Sonntngsblatt für alle Stände” z 17 I 1864. Por. teĪ J. Tazbir, Rosja, ale jaka?, „Magazyn Historyczny. Mówią Wieki”, 1992, nr 1, s. 34–40. 39 Blutszenen aus Russisch – Polen, „Gemeindezeitung” z 26 lutego 1863; Eine heilsame Anwendung der Knutenhiebe, tamĪe z 9 lipca 1863. 40 „Wiener Zeitung” z 7 maja 1864. 41 Eine russische Expedition zur Unterstützung der Insurgenten, „Gemeindezeitung” z 30 kwietnia 1863. 42 „Vorstadtzeitung” z 12 maja 1863. 43 Eine russische Expedition zur Unterstützung der Insurgenten, „Gemeindezeitung” z 30 kwietnia 1863. Stefan Kieniewicz podaá liczbĊ oficerów i ĪRánierzy rosyjskich, a takĪe pochodzenia ukraiĔskiego, biorących udziaá w powstaniu. PoĞród powstaĔców niepolskiej narodowoĞci Rosjanie stanowili najliczniejszą grupĊ. TenĪe, Historia Polski 1795–1918, Warszawa 1983, s. 260. 44 Murawiew i Cialdinis, „Das Vaterland” z 26 czerwca 1863. Od wydarzeĔ z 1830 i 1848 r. w Europie obawiano siĊ Rosjan. Por. Saeculum Weltgesichte, red. H. Franke [i in.], t. VII: Werdende Einheit und wachsende Widersprüchlichkeit der politischen Welt, Freiburg im Br. 1975, s. 62.

37 Edward Walewander

Obraz Rosji w Europie w czasie powstania styczniowego ze szczególnym uwzglĊdnieniem austriackiej opinii publicznej

The image of Russia in Europe during the January Uprising, with the particular attention on the Austrian public opinion

6áowa kluczowe: powstanie styczniowe, opinia publiczna, prasa, Rosja, Austria

Key words: January Uprising, public opinion, press, Russia, Austria

Streszczenie

Autor przedstawia obraz powstania styczniowego w zachodniej prasie, ze szczególnym uwzglĊdnieniem austriackich tytuáów. Wybuch oraz przebieg insurekcji zainteresowaá gazety i czasopisma, zwáaszcza w paĔstwach RĞciennych. Z drukowanych na ich áamach artykuáów jawiá siĊ obraz Rosji jako paĔstwa niezwykle brutalnego, którego dziaáania zmusiáy Polaków do zbrojnego oporu.

Summary

The author presents the picture of the January Uprising in the Western press, with the particular emphasis on Austrian titles. The outbreak and the course of the uprising gained attention of newspapers and magazines, especially in the neighbouring countries. From the articles printed in the press, there came an image of Russia as an extremely brutal country whose activities sparked Poles to begin military resistance.

38 Jan Zalewski

DZIAàALNOĝûĝWIĉTEJ URSZULI LEDÓCHOWSKIEJ W SKANDYNAWII W LATACH 1914–1920

Konferencja naukowa nt. „PaĔstwo polskie a diaspora polska w Ğwiecie (1918–2011)”, zorganizowana w paĨdzierniku 2011 r. w Poznaniu pozwala na wspomnienie kanonizacji Ğw. Urszuli (Julii) Ledóchowskiej, która siĊ odbyáa 18 maja 2003 r. w Rzymie. Jest zatem okazją do refleksji nad darem i zadaniem jakim jest los KoĞcioáa i Ojczyzny, na przykáadzie Īycia Ğw. Urszuli. Zacznijmy naszą refleksjĊ o Ğw. Urszuli nietypowo, bo od 1915 r., gdy trwaáa pierwsza wojna Ğwiatowa. Na wstĊpie spójrzmy na nią poprzez ocenĊ znanego duĔskiego krytyka i historyka literatury – Georga Brandesa (1842– 1927), który pod wpáywem kontaktów z Ledóchowską napisaá jeden z waĪniejszych artykuáów o Polsce zamieszczonych w „Politiken” z 23 listopada 1915 r. DuĔski autor przedstawia jej rodzinĊ jako znakomicie zapisaną w historii polskiej. Jej stryj byá kardynaáem Ledóchowskim, który jako arcybiskup poznaĔsko-gnieĨnieĔski odmówiá poddania siĊ prawu Bismarcka. W roku 1866 papieĪ Pius IX uczyniá go arcybiskupem w nadziei, Īe ograniczy w Poznaniu narodową agitacjĊ, ale walka Bismarcka z KoĞcioáem katolickim wyniosáa go na czoáo partii opozycyjnej, a nastĊpnie zaprowadziáa w latach 1874–1876 do wiĊzienia. W roku 1875 papieĪ, który bardzo ceniá Ledóchowskiego, ustanowiá go kardynaáem. Brat jej Wáodzimierz (1866–1942) byá generaáem zakonu Jezuitów. Z drugiej strony Brandes informowaá duĔskiego czytelnika, Īe Ledóchowska nie posiada caákiem polskiego pochodzenia, gdyĪ matka jej wywodziáa siĊ ze starej szwajcarskiej szlacheckiej rodziny Salis z Graubünden. Rodzina ta miaáa wiele gaáĊzi, z których jedna daáa królowi francuskiemu podczas rewolucji oficera Gwardii Szwajcarskiej. NaleĪy w tym miejscu uzupeániü informacje Brandesa, Īe rodzina Urszuli Ledóchowskiej musiaáa emigrowaü do Austrii po upadku powstania listopadowego. Jej siostra, Maria Teresa, zaáRĪ\áa KongregacjĊ Ğw. Piotra Klawera i jest zwaną „Matką Afryki”. Najmáodszy brat Ignacy, byá generaáem Wojska Polskiego, zmará w obozie koncentracyjnym w Dora k. Nordhausen w 1945 r. W swym artykule Brandes przekazaá waĪQą refleksjĊ nad wojną (1914– 1918) – jako walką narodów przekonanych, Īe spierają siĊ o dobrą sprawĊ, czyli prawo i prawdĊ, przeciwko káamstwu. Pisząc swój artykuá o pierwszej wojnie Ğwiatowej na samym początku wspomniaá, Īe jedynym dla Polski moĪliwym wyjĞciem z obecnego poáRĪenia (zabory) jest wielka wojna pomiĊdzy Rosją, Niemcami i Austrią. Stwierdziá dalej, Īe geniusz ludzki, aktualny w naszych czasach, jednoczeĞnie przeraĪa. Jest on czĊĞcią tej siáy, „która zawsze chce dobra i zawsze dokona záa”. W takim kontekĞcie przedstawia on UrszulĊ Ledóchowską ówczesnym DuĔczykom jako: ¾ kobietĊ, „która poĞwiĊciáa swojemu krajowi i narodowi, kaĪdy dzieĔ ze swojego Īycia”, ¾ jako jedną z wielu wspaniaáych polskich kobiet „jest polską aĪ do szpiku”, ¾ jej namiĊtnoĞü tym bardziej roĞnie, im wiĊksza jest zewnĊtrzna bezsilnoĞü jej Narodu, ¾ uznaje siĊ tylko za PolkĊ i nikogo innego, ¾ ma inne spojrzenie na stosunki panujące w swojej ojczyĨnie, ¾ nie prowadzi wytwornego i bezczynnego Īycia, ale je poĞwiĊciáa dla wychowania polskich máodych dziewcząt, ¾ oprócz tych jĊzyków, w których zostaáa wychowana, mogáa mówiü po polsku, rosyjsku, francusku, niemiecku, angielsku i wáosku, a w ostatnich jeszcze latach nauczyáa siĊ mówiü po fiĔsku i szwedzku, ¾ jest zadziwiające, jak to co mówi, brzmi rzetelnie w naszym powierzchownym Ğwiecie, ¾ jest dobrym mówcą, wystĊpującym w dobrym imieniu i apelującym o dobroü.

ĝwiĊta Urszula Ledóchowska przykáadem sáXĪby Polsce

Kierowaáa nią troska o Polaków w Rosji, gdy postanowiáa w 1907 r. opuĞciü Kraków i udaü siĊ do Petersburga. Tak wspominaáa ten czas w Historii Kongregacji: „Rewolucja w Rosji w 1905 roku wzbudziáa we mnie pragnienie przedostania siĊ do tego kraju. Miaá\Ğmy bowiem duĪo uczennic z zaboru rosyjskiego. Rodzice z tamtych stron oddawali dzieci do klasztorów galicyjskich, chcąc im daü katolickie, polskie wychowanie. JednakĪe austriacki egzamin nie dawaá Īadnych praw w Rosji, co pozbawiaáo nasze byáe uczennice moĪnoĞci pracy nauczycielskiej w tym kraju. Gdyby mieü szkoáĊ, rosyjski egzamin, rosyjskie gimnazjum w duchu katolicko-polskim, byáoby to wielką pomocą dla polskich dziewcząt pod rosyjskim zaborem” (s.14).

40 Represje – wygnanie

Aby przedstawiü ówczesną sytuacjĊ w Rosji, naleĪy wspomnieü o geĞcie, który uczyniá papieĪ Pius X, gdy podpisaá obrazek: „Umiáowanej córce, Matce Marii Urszuli, PrzeáRĪonej i wszystkim równie ukochanym Siostrom Urszulankom w Petersburgu udzielamy z serca apostolskiego báogosáawieĔstwa. Z Watykanu, dnia 14 grudnia 1907 r.”. Taki obrazek z podpisem PapieĪa mógá uczyniü Siostry – w ocenie zaborców – agentkami Watykanu! Felicja Zaborska podjĊáa siĊ przewiezienia obrazka przez granicĊ. Matka Urszula opowiadaáa: „Schowaáa go sobie pod sukienkĊ. Na granicy zrewidowali kuferek, nalepili znak, Īe zrewidowany i przepuĞcili bez trudnoĞci do Warszawy. Czując siĊ juĪ bezpieczną wyjmuje fotografiĊ Ojca ĝwiĊtego, wkáada ją do kuferka. W Warszawie wsiadająFą juĪ do doroĪki aresztuje policjant. Zatrzymana zapytuje dlaczego. Policjant bez wyjaĞnienia prowadzi ja do cyrkuáu do osobistej rewizji. Rewidują ją – sakiewka, teraz zaglądają do kuferka… Serce w niej zamiera. Tam fotografia mogąca i ją i nas na Sybir zaprowadziü. Na kuferku jest stempel graniczny, wiĊc nie otwierają” (s. 22). W kontekĞcie rekolekcji w 1914 r., które miaáy zakoĔczyü siĊ 24. godzinną adoracją NajĞwiĊtszego Sakramentu, jedna z ostatnich nauk koncentrowaáa siĊ wokóá sáów: „Co do mnie, nie daj BoĪe, bym siĊ miaá chlubiü z czego innego, jak tylko z krzyĪa Pana naszego Jezusa Chrystusa”. W dniu 4 sierpnia 1914 r. przyszedá policjant i oĞwiadczyá: „Trzeba, Īeby w domu byáo czysto”. Táumaczyá, Īe wszyscy niemieccy i austriaccy poddani mają przez Tornio zaraz opuĞciü FinlandiĊ” (s. 58). JakĪe jest to wymowne, Īe kilka lat póĨniej, problem „czystoĞci” przyjdzie do ówczesnego Ğwiata, juĪ nie tylko jako opinia policjanta w Finlandii. Rewizje i poszukiwania „szpiegów- agentów”, Matka Urszula tak opisuje: „Tymczasem przyjechaáa siostra PrądzyĔska z Merentähti /Finlandia/, bardzo wystraszona. Tam ciągle policjanci przychodzili, dopytując siĊ, gdzie jest kreivitär. Widocznie czekali na mnie w Tornio, a Īe w zamieszaniu przepuĞcili wiele osób bez kontroli paszportowej – takĪe mnie nie znaleĨli wĞród zapisanych – wiĊc zaczĊli poszukiwaü. Jestem przekonana, Īe to wydalenie austriackich poddanych jeszcze przed wypowiedzeniem wojny z Austrią byáo wymyĞlone przez generaáa-gubernatora Seyna, by siĊ mnie jak najprĊdzej pozbyü, bo mnie – nie wiem dlaczego – nienawidziá. Potem nastąpiáa rewizja wojskowa. Otoczono zakáad, oficer postawiá straĪ w sieni i zapowiedziaá, Īe bĊdzie strzelaü, gdyby ktoĞ próbowaá wyjĞü z domu, bo szukają austriackich oficerów /…/ To byá teĪ pomysá, raczej pretekst, by szukaü mnie. W mojej celi przetrząsnĊli materace, wsadzili szablĊ w szparĊ podáogi i kazali ĪRánierzowi wejĞü do zbiornika wody, a gdy ten powiedziaá, Īe rezerwuar jest peáen, oficer krzyknąá: »Nic nie szkodzi, szukaj, szukaj! – i ten musiaá szablą szukaü w wodzie, czy w niej nie siedzĊ jak kaczka«” (s. 60).

41 Kiedy Ledóchowska znajdowaáa siĊ juĪ w Petersburgu, nakaz wydalenia, który otrzymaáa byá dla niej definitywnym zakoĔczeniem pobytu i pracy w Rosji. WaĪQą byáa rozmowa, którą Ledóchowska przeprowadziáa z rosyjskim urzĊdnikiem na polecenie Iwana Goremykina, który byá prezesem Rady Ministrów. – O, musi pani zrozumieü, Īe jest wojna. Z austriackim paszportem nie moĪna pani pozostawiü w Rosji. – AleĪ, proszĊ pana, wszyscy Polacy, poddani niemieccy i austriaccy mają pozwolenie na pozostanie w Rosji. Dlaczego ja muszĊ RosjĊ opuĞciü? – Widzi pani, to pani nazwisko. – OczywiĞcie nie mam zamiaru zmieniaü nazwiska. – No, widzi pani, ten stryj…kardynaá Ledóchowski. – A wiĊc to tak jak w bajce o wilku i jagniĊciu: jeĞli nie ty, to twój brat. Kardynaá zmará dwanaĞcie lat temu i byá osądzony przez Niemców. To powinno raczej dobrze usposobiü pana do mnie. – Decyzja zapadáa, nic nie moĪna zmieniü. – A manifest wielkiego ksiĊcia Mikoáaja, [gáoszony 14 sierpnia 1914 r. – przyp. red.] zapewnia opiekĊ Polakom? – JuĪ trzy tygodnie upáynĊáy od ogáoszenia tego manifestu, dotyczy on jednak tylko frontu (s. 62–63).

W tym dialogu zawartych jest kilka waĪnych stwierdzeĔ: ¾ Matka Urszula uwaĪa siĊ za PolkĊ ( jak wszyscy Polacy, poddani niemieccy i austriaccy), choü urodziáa siĊ w Loosdorf koáo Wiednia. ¾ Nazwisko Ledóchowska byáo jednoznacznie kwalifikowane przez zaborców jako zagroĪenie, które samo w sobie niosáo wyznanie rzymskokatolickie i idący za nim, polski patriotyzm. ¾ Decyzja o wygnaniu zapadáa na szczeblu rządu rosyjskiego i nie byáa tylko związana z posiadaniem austriackiego paszportu. ¾ Represje wobec matki Urszuli byáy wiĊksze, niĪ wobec innych Polaków. ¾ Matka Urszula walczyáo o swoje prawa obywatelskie, ale zarazem przyjĊáo z godnoĞcią wszelkie konsekwencje tego, kim byáa i nie zmieniáa swoich poglądów ani toĪsamoĞci.

ZaangaĪowanie na rzecz kraju osiedlenia

KaĪdy emigrant na początku swojej drogi w innym paĔstwie staje przed problemem odnalezienia siĊ w nowej rzeczywistoĞci. RównieĪ kaĪdy, kto mieszkaá lub mieszka zagranicą, wie jak są trudne początki. NajczĊĞciej podstawową barierą jest nowy jĊzyk. Ile stresu, nerwów i róĪnych stanów

42 depresyjnych. NastĊpny problem to jak siĊ utrzymaü, co robiü? W Polsce czĊsto miaáo siĊ stanowisko, uznanie, w niektórych wypadkach popularnoĞü, a na obczyĨnie róĪnie bywa. Matka Ledóchowska wylądowaáa w Sztokholmie tylko z kuferkiem w rĊku. Pierwsze pytania, które zadaáa sobie na szwedzkiej ziemi byáy takie: „Co robiü? Gdzie jest koĞcióá katolicki?”. Wiem tylko na przykáadzie Danii, jak emigracja solidarnoĞciowa w pierwszych tygodniach zapeániaáa koĞcioáy katolickie, które byáy gáównym miejscem spotkaĔ. Co czyniáa matka Urszula dalej? Czy Ī\áa z jaámuĪny, dobroci innych ludzi? Nie! ĩ\áa z udzielania prywatnych lekcji jĊzyka francuskiego. Utrzymywaáa siĊ wáasną pracą. Nie czeka na jakąĞ pomoc socjalną, bo takiej w tamtych czasach nie byáo! Z jej prywatnych lekcji, powstaá Instytut JĊzyków pod Sztokholmem, który w póĨniejszym okresie przeniósá siĊ do Danii. NastĊpnie otworzyáa SzkoáĊ Gospodarstwa Domowego dla Skandynawskich dziewcząt i Polski Dom Dziecka w Aalborgu. Utworzyáa przedszkole i ĞwietlicĊ dla duĔskich dzieci, a nastĊpnie przystąpiáa do utworzenia pierwszej w historii Danii szkoáy dla opiekunek dzieciĊcych.

ZaangaĪowanie na rzecz Polski

Troska o dobre imiĊ Polski byáa jednym z gáównych zadaĔ, które Urszula sobie stawiaáa podczas pobytu na obczyĨnie. Odbywaáa spotkania z koronowanymi gáowami (np. audiencja w Oslo), dyplomatami, uczonymi, wykáady i artykuáy prasowe o Polsce, jak teĪ poĞwiĊcenie w dziaáaniach charytatywnych na rzecz odzyskania przez PolskĊ niepodlegáRĞci. W celu zbierania datków przemierzyáa SzwecjĊ, NorwegiĊ i DaniĊ. Zdarzeniem maáo znanym jest wydanie jej staraniem w Sztokholmie publikacji „Polonica” w 1917 r. Praca ta przedstawiaáa polską kulturĊ ówczesnym Szwedom. Ernest àuniĔski w ksiąĪce pt. Echa wczorajsze wydanej w Warszawie w 1925 r. podaje, Īe „gwoĨdziem wszakĪe i ozdobą wydawnictwa byáa rzecz Ellen Key o »Cháopach« polskich podáug Reymonta. Niewątpliwie artykuá rzuciá podwalinĊ pod sáawĊ ziomka naszego w Szwecji i przyczyniá siĊ walnie w siedem lat póĨniej do wáRĪenia mu na skronie wieĔca fundacji Nobla. Choüby ten szczegóá, nieznany zupeánie naszej powszechnoĞci, udowodniá, jak plenne w nastĊpstwa byáy czyny Ledóchowskiej, jakie zrodziáy owoce bezpoĞrednio, jakie zaĞ pozostawiáy dojrzewaniu w zawrotnym pĊdzie czasu” (s. 255).

43 Pierwsze kroki na duĔskiej ziemi

Pierwszy kontakt z duĔską ziemią opisaáa w ten sposób: „Stąd (Malmö) pojechaáam do Danii, do Kopenhagi. Pierwsza, pisemna próba, by urządziü w tym kraju konferencjĊ oraz wykáady o Polsce poáączone ze zbiórką pieniĊdzy na rzecz zaáRĪonego w Vevey [w rzeczywistoĞci 5 stycznia 1915 r. w Lozannie, w Vevey od 27 stycznia tegoĪ roku – przyp. red.] w Szwajcarii przez ksiĊcia biskupa Adama SapiehĊ, Henryka Sienkiewicza, Ignacego Paderewskego i Antoniego Osuchowskiego, Komitetu Generalnego Pomocy dla Ofiar Wojny w Polsce, Ĩle wypadáa. /…/ Gdy statek, który z Malmö przywiózá mnie do Kopenhagi, przybiá do portu, przywitaáa mnie tam wnet pani Hansen. Panie tak serdecznie siĊ mną zajĊáy, Īe wszelkie obawy pierzcháy. WynajĊáy pokoik dla mnie w dobrym hoteliku. Rozmaite wizyty musiaáam záRĪ\ü. To byáy pierwsze me kroki na duĔskiej ziemi. Szwedzki i duĔski jĊzyk są doĞü do siebie podobne, wiĊc i po szwedzku moĪna byáo tutaj mówiü. Pierwszą konferencjĊ miaáam 18 listopada 1915 r. w Kvindelig Læseforening, po francusku. Sala przepeániona, rozmaite poselstwa, bardzo elegancka publicznoĞü. Wielkie byáo zainteresowanie i duĪo mi okazali sympatii”. Przyjazd jej na staáe do Danii byá wynikiem troski o polskie dzieci, którą tak sama opisaáą: „Tymczasem ojciec Sassen, Kamilianin z Aalborga, coraz bardziej nalegaá bym przyjechaáa otworzyü w tym mieĞcie ochronkĊ dla dzieci polskich robotników. Od dwóch lat juĪ odmawiaáam, wszak ochronkĊ, w której dzieci nie páacą, nieáatwo prowadziü bez kapitaáu. A i dom trzeba by kupiü. Zapytaáam ojca Wáodzia (brat rodzony, generaá Towarzystwa Jezusowego), co o tym myĞli. Radziá spróbowaü. Jego rada – to dla mnie Ğwiatáo BoĪe, wiĊc kiedy ojciec Sassen napisaá, Īe jest bardzo stosowny dom do nabycia, postanowiáam pojechaü do Aalborga”. Napisaáa w Historii Kongregacji, Īe byáo to „z koĔcem sierpnia 1917 roku”…ale, jak pisze dalej, nie pamiĊtaáa dokáadnej daty. W lokalnej prasie w Aalborgu ukazaáy siĊ informacje o planowanym przybyciu Matki Urszuli. Pierwsza zachowana notatka pochodzi z Aalborg Stiftstiderne, i jest datowana 1 sierpnia 1917 r. „Hrabina Ledóchowska jest w tych dniach z wizytą w Aalborgu. To w dalszym ciągu sprawa jej polskich rodaków, która zmusza niestrudzoną hrabinĊ do podróĪy z jednego kraju do drugiego”. Ta sama gazeta 8 sierpnia 1917 r. donosiáa: „Jak juĪ wczeĞniej pisaliĞmy Willa »Skrænten« przy ulicy Annebergvejen zostanie zaadoptowana przez polską hrabinĊ Ledóchowską na szkoáĊ z internatem”. Dziennik z Kopenhagi Berlingske Tidende dnia 7 sierpnia 1917 r. zmieĞciá wywiad z matka Urszulą, w którym informowaáa o utworzeniu w Aalborgu pensji dla duĔskich dziewcząt. Jest przedstawiona jako bojowniczka o polskie sprawy, która od niedawna osiedliáa siĊ tutaj w kraju (Dania), w celu propagowania, Īeby dzieci polskich robotników rolnych zostaáy objĊte opieką. W podtytule artykuáu wymowny jest zwrot: „Opieka nad polskimi dzieümi”. Matka

44 Urszula mówiáa zupeánie otwarcie, Īe dzieci „staną siĊ maáymi bandytami i ]áodziejami, jeĪeli zostaną pozostawione bez opieki i jeĞli bĊGą wyrastaü w taki sposób jak dotychczas. Rodzice pracują caáe dnie, a dzieci chodzą o gáodzie i cháodzie. Zamierzam utworzyü szkoáĊ z internatem dla duĔskich dziewcząt, na wzór mojej pensji w Sztokholmie. Dochody z tej szkoáy muszą opáaciü bezpáatną szkoáĊ – albo czĊĞciowo bezpáatną szkoáĊ dla polskich dzieci”. Ciekawą jest wiadomoĞü zamieszczona w katolickim tygodniku z dnia 12 sierpnia 1917 r., w którym autor powoáują siĊ na poprzednie doniesienia w tym samym piĞmie z roku 1915 r. o dziaáalnoĞci Ledóchowskiej informowaá, Īe na Póáwyspie Jutlandzkim brakuje takich instytucji, jakie prowadzą Siostry Ğw. Józefa w Maribo (szkoáa i pensja dla polskich dzieci), a teraz w bliskoĞci kliniki Kamiljanów w Aalborgu zostaną one utworzone. JednoczeĞnie ona sama opisaáa jak realnie oceniaáa sytuacjĊ w Aalborgu: „Ojciec Sassen wskazaá mi dom do nabycia. RzeczywiĞcie áadny, choü skromny – z ogródkiem, odpowiedni na ochronkĊ. Naprzeciwko byá teĪ duĪy ogród naleĪący do willi »Skrænten«, wiĊc powietrze byáo dobre. W dodatku niedrogo. Lecz powstaáa trudnoĞü – muszĊ zorganizowaü szkoáĊ, bo w przeciwnym razie Ğrodków na ochronkĊ nie bĊdzie”. Tak oto szkoáa z internatem staáa siĊ okolicznoĞcią, która pozwoliáa rozpocząü i kontynuowaü zasadniczą dziaáalnoĞü, jaką byáa opieka nad pozostawionymi samym sobie dzieümi polskich robotników rolnych w Aalborgu. Opieraáa, zatem caáą swoją dziaáalnoĞü na poáączeniu bezpoĞredniego oddziaáywania na spoáeczeĔstwo duĔskie poprzez szkoáĊ z internatem dla duĔskich dziewcząt z jednej strony, a otoczeniem opieką w ochronce polskich dzieci z drugiej strony. Ten wzajemny stosunek instytucji prowadzonych przez Ledóchowską pozwalaá na dobre funkcjonowanie w spoáeczeĔstwie duĔskim. NaleĪy podkreĞliü, Īe nie mogáa ona liczyü na inne wsparcie. To wrĊcz ona angaĪowaáa siĊ na rzecz gromadzenia pomocy finansowej dla Generalnego Komitetu Pomocy dla Ofiar Wojny w Polsce.

„Dzieci mojego serca”

Wymownym byá stosunek DuĔczyków do Ledóchowskiej i jej dziaáalnoĞci. W „Aalborg Venstreblad” z 1 listopada 1917 r. ukazaá siĊ artykuá pod tytuáem: Znana polska hrabina Ledóchowska przyjedzie w nastĊpnym tygodniu do Aalborga. Artykuá zapowiadaá jej wykáad o Polsce, ilustrowany przeĨroczami i bĊdzie prowadzony w czwartek 8 listopada 1917 r. po duĔsku, a 9 listopada po francusku. Autor podkreĞlaá, Īe ci, co przyjdą na pewno nie bĊGą ĪDáowali, a dochód za wejĞcie jest przeznaczony na Polski Dom Dziecka w Aalborgu, który bĊdzie otwarty 15 stycznia 1918 r. w willi „Cortes”. Na Dom Dziecka byáy zbierane pieniądze w caáej Danii. Tego samego dnia co Dom Dziecka, bĊdzie otwarta takĪe Szkoáa Gospodarstwa Domowego dla máodych dziewcząt w willi „Skrænten”. Ta sama gazeta 7 listopada pisząc o wykáadach

45 Ledóchowskiej, charakteryzowaáa jej osobĊ: „Ta energiczna hrabina, która uczyniáa siebie niestrudzoną pocieszycielką polskich dzieci, miaáa w sobie tyle samozaparcia, aby w 60. roku Īycia usiąĞü do áawki szkolnej i w parĊ miesiĊcy przyswoiü sobie nasz duĔski jĊzyk”. Gdy zbliĪDáy siĊ dni wykáadów, wszystkie miejscowe gazety zamieĞciáy na swoich áamach ogáoszenia. Wymownym faktem jest to, Īe po wykáadach ukazaáy siĊ artykuáy, które dokáadnie omawiaáy ich treĞü, atmosferĊ i osobowoĞü prelegentki. Dalsza jej dziaáalnoĞü byáa nadal pilnie obserwowana i naleĪy podkreĞliü, Īe miaáa „dobrą prasĊ”. W caáej swojej aktywnoĞci Ledóchowska byáa otwarta na spoáecznoĞü lokalną. UwaĪDáa, Īe tylko przekonanie i pozyskanie miejscowych mieszkaĔców do jej dzieáa, moĪe przynieĞü dobry skutek. W mentalnoĞci jej nie byáo jakiejĞ formy izolacjonizmu, ale wrĊcz przeciwnie – otwartoĞü na innych i dąĪnoĞü do nawiązywania przyjaznych znajomoĞci. NaleĪy podkreĞliü, Īe we wszelkich kontaktach nigdy nie zacieraáa, ani nie pomijaáa faktu, kim jest, a jednoczeĞnie jej gáoszenie Chrystusa byáo realizacją ewangelicznej zasady: »JeĞli chcesz…«. Do mieszkaĔców Aalborga skierowaáa „odezwĊ”, w której otwarcie przestawiáa cel swoich dziaáDĔ, wskazaáa na konkretnych ludzi, którzy mieszkając w Aalborgu byli zaangaĪowani w jej przedsiĊwziĊcie. W tej prasowej odezwie, która ukazaáa siĊ we wszystkich lokalnych gazetach, uderza przejrzystoĞü celów, motywacji, realizacji zadaĔ i rozliczeĔ finansowych. Po otwarciu i poĞwiĊceniu Domu Dziecka w uroczystoĞü Trzech Króli 1918 r. prasa donosiáa o goĞcinnoĞci i serdecznej atmosferze przyjĊcia, podając nawet w polskim brzmieniu nazwĊ potrawy – „placki”, którą czĊstowano przybyáych goĞci. Rola i znaczenie modlitwy w wychowaniu dzieci zostaáa podkreĞlona poprzez zorganizowanie kaplicy i naboĪHĔstwa, podczas którego kazanie byáo Jáoszone – ku radoĞci Polaków – przez ks. Wolfa po polsku. Jeden z najwiĊkszych duĔskich dzienników „JyllandsPosten” Īyczliwie przedstawiá SzkoáĊ Gospodarstwa Domowego i JĊzyków Obcych. ZachĊcająca byáa informacja o tym, Īe jĊzykiem wykáadowym jest francuski, ale zajĊcia odbywają siĊ takĪe po niemiecku, angielsku, rosyjsku i polsku, wedáug wáasnego wyboru uczennic. Warto podkreĞliü reklamĊ, która mówiáa, Īe nauczycielki są szczególnie wyksztaácone i egzaminowane. Zaznaczono takĪe, gdzie uczennice uczą siĊ ogrodnictwa; innym z przedmiotów jest hodowla drobiu. Uczono takĪe rzemiosáa, introligatorstwa, stolarki i gimnastyki. Na zakoĔczenie wspomniano, Īe do Domu Dziecka zgáosiáo siĊ wiele polskich dzieci. W dniu 3 marca 1918 r., ukazaá siĊ w „Tygodniku Katolickim” List z Aalborga zatytuáowany „Polski Dom Dziecka pod wezwaniem ĝw. Antoniego”. Zaczynaá siĊ od wiadomoĞci, Īe polskie dzieci pochodziáy z róĪnych zakątków Danii: z zachodniej Jutlandii, z Fionii i z Kopenhagi. KaĪde z nich mówiáo innym dialektem duĔskim, ale wszystkie, gdy siĊ spotykają, mówią w jednym ojczystym jĊzyku polskim. To wáDĞnie z ich powodu Ledóchowska

46 przemierzaáa duĔskie, norweskie i szwedzkie miasta, nauczyáa siĊ tych trzech MĊzyków, aby móc mówiü o Polsce, która dla niej byáa tak cenna, Īe Īaden trud nie byá dla niej zbyt wielki. Interesujący byá opis wizyty, jaką záRĪ\á dziennikarz „Aalborg Venstreblad” w placówkach przez nią prowadzonych. Opowiadaáa mu o tym, Īe w Szkole Gospodarstwa Domowego ma dwanaĞcie uczennic, ale zgáosiáo siĊ juĪ wiele innych z caáego kraju i zostaną one przyjĊte do szkoáy. Zaznaczyáa, Īe nie Vą to kandydatki tylko z Danii, ale równieĪ ze Szwecji i Norwegii. Nauka byáa poáączeniem nauki o gospodarstwie domowym z nauką jĊzyków obcych. „Mamy nauczycielki, które siĊ urodziáy w krajach, których jĊzyków nauczają i uczennice poprzez codzienne üwiczenia bĊGą mogáy nauczyü siĊ jĊzyków obcych gruntownie. Szczególnie francuski jest jĊzykiem wykorzystywanym w Īyciu codziennym”. Ciekawa jest teĪ obserwacja warunków lokalowych szkoáy. Pokoje uczennic byáy maáe, ale przyjemne, znajdowaáy siĊ na pierwszym piĊtrze. KaĪdy Nąt w domu Ğwieciá czystoĞcią i schludnoĞcią. Zupeánie wyjątkowa byáa relacja z Domu Dziecka, Īe na spotkanie opiekunki wyskoczyáy dzieciaki w róĪnym wieku. Stwierdziáa otwarcie: „To są dzieci mojego serca, ci mali Polacy. Nie ma nikogo innego, kto by zadbaá o te biedne dzieci. CzĊsto przychodzą z nĊdzy i ubóstwa, bez odpowiedniego odzienia. Musimy je zatem zaopatrzyü w okrycie i troszczyü siĊ na wszystkie sposoby o tych maáych ludzi. W Domu Dziecka uczymy je mówiü ich jĊzykiem ojczystym, który juĪ caákiem zapomniaáy, od kiedy są w Danii. Wiele z nich bĊdzie przecieĪ mogáo mówiü po polsku, gdy wrócą z powrotem do swojej Ojczyzny, ale i dla tych, co zostaną tu w Danii jest to korzyĞü by mówiü w jĊzyku ojczystym”. Gdy dzieci nie przebywaáy w áawkach szkolnych, to ich dzieĔ byá podzielony wedáug starannie rozplanowanego programu. Wszystkie lekkie prace w domu, to byáo ich zadanie. W ten sposób od maáRĞci uczyáy siĊ pracowaü, aby byü poĪytecznymi ludĨmi. ChĊtnie by je miaáa zupeánie od maáRĞci. OczywiĞcie PáodzieĪ mniej siĊ zdąĪ\áa dotąd nauczyü, gdyĪ wiele polskich dzieci wzrastaáo w trudnych warunkach. Dzieci, które na parterze zgromadziáy siĊ wokóá Ledóchowskiej wyglądaáy na zadowolone, radosne, dobrze ubrane i zadbane. Na zakoĔczenie wywiadu autor podzieliá nadzieje rozmówczyni na rozwój szkóá i wypeánienie wielkiego dzieáa. Katolicki tygodnik z 21 kwietnia 1918 r. poinformowaá, Īe 1 wrzeĞnia 1918 r. Ledóchowska przeniosáa swój Instytut JĊzyków ze Szwecji do Danii. W notatce znajdowaáo siĊ zdanie, Īe przyjĊcie do Instytutu odbywa siĊ bez brania po uwagĊ wyznania, ale nadwyĪka z dziaáalnoĞci jest przeznaczona na Katolicki Dom Dziecka dla Polaków. Miejscowy natomiast tygodnik donosiá, Īe w domu jest 31 dzieci, w tym samotne niemowlĊta, a dom juĪ jest peány. Jej zaáRĪycielka byáa przedstawiona jako osoba otoczona radoĞcią i miáRĞcią dzieci. W czerwcu 1918 r. „Aalborg Venstreblad” donosiá o jej nowej inicjatywie, która otwiera Ğwietlice dla maáych mieszkaĔców Aalborga. Autor przedstawiá Ledóchowską

47 jako energiczną osobĊ mająFą nowy plan w sprawach socjalnych. Po ulicach w Aalborgu chodziáo wiele dzieci, znacznie wiĊcej niĪ np. w Sztokholmie. NaleĪy zatem dla tych dzieci coĞ zrobiü, w wywiadzie ponownie odwoáDáa siĊ do mieszkaĔców Aalborga o pomoc. NaleĪy podkreĞliü, Īe ta Ğwietlica nie byáa związana tylko z polskimi dzieümi. Miaáa plan mocnego zaangaĪowania siĊ w Danii, gdyĪ mówiáa o koniecznoĞci kupna dziaáki budowlanej. Zaznaczyáa, Īe jej majątek zabrali bolszewicy i nie wie, czy go bĊdzie mogáa odzyskaü. Dlatego sama nie moĪe kupiü tej dziaáki, ale moĪna jej w tym pomóc. Miaáa takĪe projekt domu, którego budowa urzeczywistni jej zamierzenia. „Dzieci bĊGą mogáy siĊ gromadziü, gdy wrócą ze szkoáy. ChcĊ nauczyü je by byáy sprawnymi i pracowitymi ludĨmi. Muszą siĊ one nauczyü stolarki, introligatorstwa, prac rĊcznych i gotowania. JeĞli bĊGą odwiedzaáy dom przez wiele lat, otrzymają gruntowne wyksztaácenie. W piwnicy urządzi siĊ kuchniĊ, gdzie dziewczĊta bĊGą mogáy „eksperymentowaü” to znaczy robiü pierwsze doĞwiadczenia w trudnej sztuce gotowania. Oprócz tego znajdzie siĊ tam równieĪ jadalnia i pralnia. Na parterze bĊGą wszystkie pracownie, a na pierwszym piĊtrze urządzi siĊ dla dzieci ochronkĊ. Hrabina zastanawia siĊ nad utworzeniem tu szkoáy dla opiekunek dla dzieci. Takiej szkoáy brakuje tutaj w kraju (w Danii). Dzieci na pewno bĊGą zadowolone. Nie jest naszym zamiarem, aby tylko tu pracowaáy. Muszą mieü równieĪ zapewnione jedzenie. Tego posiáku nie dam rady sama przygotowaü, ale myĞOĊ, Īe duĔska kuchnia socjalna nas tu wspomoĪe, gdyĪ mówimy tylko o ok. 50 posiákach dla dzieci” – pisaáa we wspomnieniach ta niezwykáa kobieta. W póĨniejszym czasie wspominaáa takĪe swoje trudnoĞci z miejscowym biskupem Johannes’em von Euch. „Biskup Ĩle byá do mnie usposobiony. Chciaá abym polskie dzieci na DuĔczyków przerabiaáa, Īeby w przyszáRĞci szerzyáy katolicyzm w Danii. A ja tego nie chciaáam. Dlatego nie zgodziá siĊ na moja proĞEĊ, bym po osiedleniu siĊ w Pniewach mogáa mieü nadal dom z nowicjatem w Aalborgu. /…/ Byá to wielki, ĞwiĊty biskup, ale chciaá, ĪebyĞmy pracowaáy dla Danii i nie mógá zrozumieü, Īe mnie bardzo zaleĪDáo, aby wáDĞnie w tej chwili dla Polski pracowaü” – pisaáa z widocznym rozĪaleniem. W 1918 r. gdy Polska odzyskaáa niepodlegáRĞü Urszula Ledóchowska postanowiáa wróciü do kraju. Ostateczne zamkniĊcie etapu duĔskiego dokonaáo siĊ w 1920 r.

Patronka emigracji polskiej w Europie

Przebieg Īycia i doĞwiadczenia, które staáy siĊ udziaáem Urszuli Ledóchowskiej, są bliskie emigrantom. KaĪdy, kto nie jest turystą, ale emigrantem – z wyboru czy z przymusu – rozpoznaje w jej Īyciu takĪe swoje Záasne doĞwiadczenia. Osoba Ledóchowskiej, jej miáRĞü i bezinteresownoĞü, którą darzyáa Chrystusa i PolskĊ, jest gáównym motywem podjĊcia staraĔ wĞród

48 Polonii europejskiej, abyĞmy mieli PatronkĊ, która jednoczy siĊ z nami w tym samym losie, sytuacjach i doĞwiadczeniach na uchodĨstwie. Polonia potrzebuje Patrona który, byá emigrantem! Urszula Ledóchowska jest wáDĞnie taką osobą. Ona pokazaáa swoim Īyciem jak odnaleĨü siĊ w obcym kraju, jak zawsze ufaü Bogu, jak nie wstydziü siĊ swego pochodzenia, a jednoczeĞnie byü otwartym na nowy kraj i jego potrzeby. Ona nigdy nie przestaáa byü Polką i katoliczką, a jednoczeĞnie nie tworzyáa zamkniĊtych polskich Ğrodowisk, które Ī\áyby tylko dla siebie. Mając ogromne potrzeby finansowe związane np. z Polskim Domem Dziecka, zbieraáa teĪ fundusze dla Komitetu Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce. Nie mówiáa, Īe reprezentuje swoje dzieáo. Sama potrzebowaáa wsparcia, ale umiaáa siĊ wznieĞü ponad wáasną obawĊ o byt materialny przychodziáa z pomocą innym potrzebującym. Jej znakomita wspóápraca np. z Komitetem Henryka Sienkiewicza jest wymownym przykáadem dla wspóáczesnej (najczĊĞciej poróĪnionej) Polonii. W obecnoĞci ks. Arcybiskupa Szczepana Wesoáego, duszpasterza emigracji polskiej záRĪ\áem w dniu 12 paĨdziernika 2002 r. podczas konferencji „Rodzina Polska poza granicami Kraju” w àomĪy wniosek o podjĊcie staraĔ, by Ojciec ĝwiĊty ogáosiá ją takĪe Patronką Polonii na Ğwiecie. Osobą, która w swoim Īyciu podobnie przeĪywaáa swój związek z ojczyzną, byáa Ğw. Urszula Ledóchowska. Urodzona wprawdzie nie w Polsce, ale w Austrii (17 kwietnia 1865 r. w Loosdorf), mogáa zapewne powiedzieü za Poetą: „Urodzony w niewoli, okuty w powiciu”, uczyniáa caáe swoje Īycie WĊsknotą za utraconą przez przodków ojczyzną i opisywaniem jej piĊkna. Zostaáo jej jednak dane by powróciü do ojczyzny. W roku 1919 tak relacjonowaáa swoje pierwsze spotkanie z odrodzoną Polską: „W Zbąszyniu rewizja rzeczy i wjeĪGĪamy do Polski. Polski ĪRánierz stoi w komorze celnej, sáyszymy polską mowĊ, a wiĊc jesteĞmy w zmartwychwstaáej, wolnej Polsce! ĝliczny jesienny dzieĔ, zachodzące sáRĔce záotem pokryáo lasy i pola, niebo siĊ czerwieni. Byáo cicho, spokój ogarniaá caáą przyrodĊ. RównieĪ báogo, spokojnie i radoĞnie robiáo siĊ w duszy”.

KrzyĪ NiepodlegáRĞci

W 1930 r. otrzymaáa KrzyĪ NiepodlegáRĞci „za pracĊ w dziele odzyskania niepodlegáRĞci”. Warto zadaü pytanie, jakie konkretnie wydarzenie oraz dziaáania sprawiáy, Īe Ğw. Urszula zostaáa odznaczona KrzyĪem NiepodlegáRĞci. Wiemy, Īe miaáa rozlegáe kontakty dyplomatyczne i towarzyskie w Sztokholmie. Podejmowaáa u siebie wielu polskich polityków, których drogi krzyĪowaáy siĊ Djursholmie. Jej goĞümi byli: Ignacy DaszyĔski, Michaá Sokolnicki, August Zaleski. Miaáa takĪe wielu znajomych w krĊgach dyplomatycznych wielu paĔstw, np. lady Izabela Howard, która byáa Īoną posáa

49 brytyjskiego w Sztokholmie. Prawdopodobnie dziĊki niej August Zaleski otrzymaá w Sztokholmie listy polecające do Drummonda, póĨniejszego pierwszego sekretarza generalnego Ligi Narodów; Clerka, prowadzącego sprawy polskie w Foreign Office; Whyte, który w 1918 r. zostaá prezesem komisji spraw zagranicznych Izby Gmin. Sprawiá, Īe August Zaleski przedstawiá w niej sprawĊ Polski. W rezultacie Wielka Brytania uznaáa niepodlegáRĞü paĔstwa polskiego i Józefa Piásudskiego jako Naczelnika PaĔstwa. Zagadnienie to ciekawie opisuje Tadeusz Rogowski w „GoĞciu Niedzielnym” z 24 listopada 2002 r. (edycja Koszalin – Koáobrzeg).

Kanonizacja

Podczas kanonizacji ĞwiĊtej Urszuli (Julii) Ledóchowskiej w Rzymie w dniu 18 maja 2003 r., papieĪ Jan Paweá II powiedziaá miĊdzy innymi: „JeĪeli dziĞĞwiĊta Urszula staje siĊ przykáadem ĞwiĊtoĞci dla wszystkich wierzących, to dlatego, Īe jej charyzmat moĪe byü podjĊty przez kaĪdego, kto w imiĊ miáRĞci Chrystusa i KoĞcioáa chce skutecznie dawaü Ğwiadectwo Ewangelii we wspóáczesnym Ğwiecie. Wszyscy moĪemy uczyü siĊ od niej, jak z Chrystusem budowaüĞwiat bardziej ludzki – Ğwiat, w którym coraz peániej bĊGą realizowane takie wartoĞci, jak: sprawiedliwoĞü, wolnoĞü, solidarnoĞü, pokój. Od niej moĪemy uczyü siĊ, jak na co dzieĔ realizowaü »nowe« przykazanie miáRĞci”. W liĞcie z 13 marca 1991 r., który podsumowywaá stulecie Polonii duĔskiej, ks. kard. Józef Glemp napisaá do Polaków w Danii: „PamiĊtajcie o wspaniaáej kobiecie – Polce, która oddaáa caáe swoje siáy, aby utrzymaü i wychowaü polskie sieroty – o báogosáawionej Matce Urszuli Ledóchowskiej, zaáRĪycielce Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego. Byáoby dobrze odnaleĨü Ğlady jej dziaáalnoĞci w Danii i wznieĞü pomnik, aby przypominaá wiĊĨ ducha miĊdzy Polską a Danią”. PowyĪsze sáowa zostaáy w jakiejĞ mierze podjĊte i zrealizowane, choü musiaáo upáynąü od napisania tego listu ponad dwanaĞcie lat. Na terenie Danii znajduje siĊ tablica upamiĊtniająca pobyt i kanonizacjĊĞw. Urszuli. Zostaáa ona najpierw przeznaczona do Aalborga, ale umieszczona dnia 15 listopada 2003 r. w koĞciele w Aabenraa i póĨniej przeniesiona do Haderslev.

Jeszcze Polska nie zginĊáa, dopóki kochamy

W 2006 r. ukazaáa siĊ pod powyĪszym tytuáem ksiąĪeczka redagowana przez siostrĊ MaágorzatĊ Krupecką, która dokonaáa wyboru tekstów Urszuli Ledóchowskiej. W jednym w nich wygáoszonym przez Ledóchowską w Szwecji w 1920 r. czytamy: „Panie i Panowie, Polska Īyje – widziaáam ją wolną, zmartwychwstaáą! Ale /…/ musi robiü nadludzkie wysiáki, by oswobodziü siĊ z wiĊzów, które tak dáugo pozbawiaáy ją wolnoĞci; musi daü siĊ poznaü, gdyĪ o

50 niej prawie zapomniano lub zna siĊ ją tylko z opowiadaĔ tych, którzy ją szkalowali. /…/ NiechĪe wolno mi bĊdzie przedstawiü PolskĊ nie taką, jaką przedstawia taki lub inny dziennik, ale taką, która zawsze Ī\áa w sercach swych wiernych dzieci. PragnĊ przypomnieü, czym byáa Polska w przeszáRĞci – Polska chwalebna i Polska cierpiąca – abyĞcie mogli lepiej zrozumieü, czym jest dzisiaj Polska zmartwychwstaáa”.

51 ZakoĔczenie

MoĪna zatem powiedzieü, Īe dziaáalnoĞü Ğw. Urszuli Ledóchowskiej wpisuje siĊ w szeroko rozumianą tradycjĊ Mazurka Dąbrowskiego, który nie tylko zabrzmiaá po raz pierwszy w 1797 r. w Reggio Emilia oraz póĨniej byá obecny na ustach Legionów Polskich w sáXĪbie Napoleona Bonaparte , ale ciągle docieraá swą aktualnoĞcią do Īycia i dziaáalnoĞci wielu Polaków poprzez wieki. Od 2008 r. realizowany jest czynem spoáecznym wieloletni program „Poznajmy wspólnie Mazurka Dąbrowskiego”, w którym poprzez rajdy motocyklowe i ogólnopolskie konkursy dla máodzieĪy szkolonej, moĪna poznaü osoby i wydarzenia z historii Polski, wpisujące siĊ w tĊ nieĞmiertelną pieĞĔ swoim Īyciem dla Rzeczpospolitej Polskiej. Jak dotąd odbyáy siĊ nastĊpujące rajdy i konkursy: ¾ Jak Czarniecki do Poznania (2008 r.), ¾ KZ Dachau (2009 r.), ¾ Za wolnoĞü waszą i naszą (2010 r.), ¾ Z ziemi wáoskiej do Polski (2011 r.).

W ostatnim rajdzie wziĊáo udziaá 120 uczestników na 87 motocyklach oraz autokar z máodzieĪą, która braáa udziaá w ogólnopolskim konkursie o Mazurku Dąbrowskiego. W 2012 r. odbyáa siĊ kolejna edycja zjazdu zatytuáowana „przejdziem WisáĊ, przejdziem WartĊ”. Józef Wybicki wskazaá, Īe Stefan Czarniecki wracaá siĊ przez morze dla ojczyzny ratowania, byá to jednak tylko zbrojny powrót z Danii na przeáomie lat 1658/1659. Natomiast Ğw. Urszula wróciáa równieĪ z Danii dla ratowania ojczyzny w okresie miĊdzywojennym, ale poprzez modlitwĊ, ofiarĊ i wychowanie polskiej máodzieĪy. W ĝwiątyni OpatrznoĞci BoĪej w Warszawie zostaá przedstawiony ks. kard. Kazimierzowi Nyczowi wstĊpny zamiar, aby zrealizowaü projekt „Historia Polski hymnem opowiedziana”. MoĪe zatem pielgrzymi i zwiedzający bĊGą mogli poznawaü polskie dzieje poprzez BogurodzicĊ, Gaude Mater Polonia, RotĊ, czy BoĪe coĞ PolskĊ oraz przede wszystkim Mazurka Dąbrowskiego, które brzmiąc melodią i przemawiając swoją treĞcią, áączyáy Īycie wielu pokoleĔ Polaków. ĝwiĊta Urszula Ledóchowska jest jedną z takich wybitnych postaci, które swoim przykáadem porywają nieustannie nastĊpne generacje Polaków do bezinteresownej miáRĞci Boga i Ojczyzny we wszystkich miejscach na Ğwiecie i przeróĪnych okolicznoĞciach Īycia.

52 Jan Zalewski

DziaáalnoĞüĝwiĊtej Urszuli Ledóchowskiej w Skandynawii w latach 1914–1920

The activity of Saint Urszula Ledóchowska in the Scandinavia in the years 1914–1920

6áowa kluczowe: Urszula Ledóchowska, Skandynawia, KoĞcióá katolicki, misje

Key words: Urszula Ledóchowska, Scandinavia, Catholic Church, missions

Streszczenie

Artykuá opisuje dziaáalnoĞüĞw. Urszuli Ledóchowskiej w Skandynawii w drugiej dekadzie XX w. W latach 1914–1920 przebywaáa ona w Szwecji, a nastĊpnie w Danii, gdzie organizowaáa opiekĊ edukacyjną i socjalną nad polskimi emigrantami. DziaáDáa ponadto na rzecz niepodlegáRĞci Polski, uwraĪliwiając na ten problem elity skandynawskie.

Summary

The article presents the activity of Urszula Ledóchowska in Scandinavia in the second decade of the 20th century. In the years 1914–1920, she lived first in Sweden and then in Denmark, where she organized educational and social care for Polish immigrants. She also lobbied for Poland’s independence among the Scandinavian elites.

53

Wojciech Necel SChr

ĩ<û CHARYZMATEM CHRYSTUSOWCA

WstĊp

Ustawy czyli konstytucje Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej przekazują istotne unormowania staáego stylu Īycia tak chrystusowca jak i caáego Zgromadzenia, wynikające z jego charyzmatu partykularnego i jednoczeĞnie charakteryzujące aspekt prawny powoáania zakonnego tworzących WspólnotĊ1. W poniĪszym studium, w oparciu o konstytucje Towarzystwa i obowiązujący w KoĞciele rzymsko-katolickim Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r.2, zostanie scharakteryzowana struktura charyzmatu Towarzystwa Chrystusowego, która jednoczeĞnie wyznacza teologiczno-prawną przestrzeĔ realizacji powoáania zakonnego czáonków Zgromadzenia. Kanon 578 Kodeksu Prawa Kanonicznego wylicza istotne elementy struktury charyzmatu partykularnego kaĪdego instytutu Īycia konsekrowanego przez profesjĊ rad ewangelicznych, a wiĊc: „myĞli i zamierzenia zaáRĪycieli, zatwierdzone przez kompetentną wáadzĊ koĞcielną, dotycząFą natury, celu, ducha i charakteru instytutu, jak równieĪ zdrowych jego tradycji /…/”3, które dla „ochrony wáasnego powoáania oraz identycznoĞci kaĪdego instytutu” winny byü opisane w konstytucjach instytutu4. JuĪ sam ukáad Ustaw Towarzystwa Chrystusowego z 1991 r. opiera siĊ na kan. 578 KPK i realizuje zawartoĞü kodeksowych wskazaĔ, ukazując zakonną naturĊ Wspólnoty Īyjącej swoim charyzmatem, cel apostolski Rodziny zakonnej oraz jej zakonnego ducha i wáDĞciwy dla Instytutu charakter5.

1 Ustawy i Dyrektorium Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej (dalej UiDTChr), PoznaĔ, 1991, art. 205. 2 Kodeks Prawa Kanonicznego – 1983 (dalej KPK). 3 KPK kan. 578. Przez naturĊ instytutu Īycia konsekrowanego rozumie siĊ formĊ, jaka zgodnie z zamierzeniami zaáRĪyciela wáDĞciwa jest instytutowi, np. instytut zakonny lub instytut Ğwiecki; cel okreĞla zadania i misje jakie wynikają z charyzmatu partykularnego; duch wskazuje na sposób uczestnictwa w misterium Jezusa Chrystusa; charakter okreĞla generalia wnĊtrza instytutu; zdrowe tradycje obejmują te elementy, które, po powstaniu instytutu zostaáy wáączone do istotnej jego spuĞcizny. 4 KPK kan. 587 par. 1. 5 Por. UiDTChr, art. 205. Zakonna natura Wspólnoty chrystusowców

Artykuá pierwszy posoborowych Ustaw Zgromadzenia uroczyĞcie deklaruje, Īe „Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej jest instytutem zakonnym kleryckim, zaáRĪonym przez kard. Augusta Hlonda przy wspóáudziale Ojca Ignacego Posadzego”6. ZaáRĪyciel Towarzystwa w dekrecie erygującym WspólnotĊ z dnia 8 wrzeĞnia 1932 r. zdefiniowaá wprost naturĊ nowo powstającego instytutu Īycia konsekrowanego przez profesjĊ rad ewangelicznych w Potulicach jako zakonną, podkreĞlając, Īe: „erygujemy kanonicznie nowe zgromadzenie zakonne”7. Czáonkowie Zgromadzenia podejmują w sposób wolny, okreĞlony Ustawami staáy styl Īycia pod wpáywem dziaáania Ducha ĝwiĊtego, zobowiązując siĊ do ĞciĞlejszego naĞladowania Chrystusa i ukochania nade wszystko sprawy BoĪej wĞród Polonii8. Wáączając siĊ poprzez BoĪe powoáanie w Īycie charyzmatem Towarzystwa, uczestniczą w budowaniu Królestwa BoĪego i realizacji misji zbawczej KoĞcioáa, przede wszystkim podejmując apostolstwo na rzecz Polaków mieszkających poza granicami ojczyzny. Teologiczno-prawne elementy wáDĞciwe powoáaniu do Īycia konsekrowanego chrystusowca odnajdujemy w strukturalnych cechach charyzmatu partykularnego Zgromadzenia, a ich opis prawny wyraĪony jest w Ustawach Towarzystwa Chrystusowego. Kan. 607 Kodeksu Jana Pawáa II ukazuje specyfikĊ Īycia zakonnego na tle Īycia konsekrowanego w KoĞciele. Stąd w kodeksie fundamentalnym Zgromadzenia naleĪy szukaü wskazanego przez Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. teologiczno-prawnego zapisu zakonnej natury Wspólnoty, wáDĞciwej Towarzystwu. ĩycie chrystusowca jest „niepodzielnym oddaniem siĊ na sáXĪEĊ Bogu”9 i wyraĪa siĊ caákowitym poĞwiĊceniem siĊ samemu Bogu i ku temu celowi „kieruje on caáe swoje Īycie”10. Obraz zaĞlubin, jaki przywoáuje kan. 607 KPK, podkreĞla specyfikĊ przymierza zakonnego, a w szczególnoĞci relacjĊ duchowej áącznoĞci osoby zakonnej z Bogiem, która jednoczeĞnie dokonaáa siĊ i rozpoczĊáa w akcie profesji zakonnej11. ĩycie zakonne w Zgromadzeniu jest dla chrystusowców ciąJáym ofiarowywaniem siebie na wzór Jezusa Chrystusa, Pana i Króla, a udziaá w Jego zbawczej misji domaga siĊ „nieustannego umierania dawnego czáowieka (por. Rz 6,6) oraz naĞladowanie Mistrza, zwáaszcza w posáuszeĔstwie woli Ojca i w posáudze miáRĞci dla braci, co zakáada przede

6 UiDTChr, art. 1. 7 Dekret erekcyjny Zgromadzenia, „Gáos Seminarium Zagranicznego” (dalej GSZ) 1992 nr 1, s. 6. 8 UiDTChr, art. 2. 9 UiDTChr, art. 2 i art. 69. 10 TamĪe, art. 2. 11 TamĪe, art. 1.

56 wszystkim konsekwentne przyjĊcie krzyĪa (zob. Flp 2,8)”12. Na krzyĪu wypeániáa siĊ zbawcza misja Syna BoĪego. Chrystusowiec konsekwentnie realizując swoje powoáanie, krocząc Jego Ğladami, jednoczy siĊ ze swoim ukrzyĪowanym Mistrzem w dziele odkupienia Ğwiata, a w szczególnoĞci w dziele zbawienia Polaków Īyjących na obczyĨnie. Dla czáonka Towarzystwa Chrystusowego profesja zakonna jest udziaáem w ofierze Chrystusa. Tu otrzymuje wymiar uwielbienia Boga i zbawienia Ğwiata. ĝluby zakonne chrystusowca, zgodnie z prawem ogólnokoĞcielnym,13 otrzymują w Ustawach charakterystykĊ wáDĞciwą charyzmatowi Zgromadzenia, którego czáonkowie, wypeániając swoje powoáanie zakonne Īyją poĞwiĊconą Bogu czystoĞcią, apostolskim ubóstwem i ewangelicznym posáuszeĔstwem.

Apostolski cel Zgromadzenia

Aktem profesji zakonnej chrystusowiec „oddaje siĊ umiáowanemu nade wszystko Bogu na Jego wyáączną sáXĪEĊ poprzez dziaáalnoĞü apostolską na rzecz Polaków mieszkających poza granicami ojczyzny”14. Warto w tym miejscu przywoáDü apel kard. A. Hlonda z 22 paĨdziernika 1932 r., z którym zwróciá siĊ do máodych chrystusowców w domu macierzystym Zgromadzenia w Potulicach: „wstąpiliĞcie do Zgromadzenia jedynie, aby siĊ uĞwiĊciü. To jedyny /…/ cel. Ta chĊü uĞwiĊcenia nie powinna byü ograniczona, ale zupeána, ofiarna. Pierwsza rzecz – to wáasne uĞwiĊcenie. Bez tego niczego nie dokonacie. /…/ Musicie dusze wasze uĞwiĊciü na wzór Chrystusa”15. Jak z tego wynika, „uĞwiĊciü siĊ, to ukochaü nade wszystko Boga, a pod dziaáaniem Ducha ĝwiĊtego dokáadniej naĞladowaü Chrystusa i ukazywaü Ğwiatu Chrystusowe Królestwo Prawdy, PiĊkna i Pokoju, urzeczywistniające siĊ w zbawczej misji KoĞcioáa”16. Chrystusowiec, dokáadniej naĞladując Chrystusa w swoim Īyciu konsekrowanym, jest znakiem dla KoĞcioáa i Ğwiata, a szczególnie dla polskiego emigranta, jest „znakiem chwaáy, która objawi siĊ w powszechnym zmartwychwstaniu”17. Powoáanie chrystusowca realizuje siĊ poprzez uwraĪliwianie na „potrzeby duchowe i materialne polskich rzesz emigracyjnych” oraz „niepodzielne oddanie siĊ na sáXĪEĊ BoĪą w duchu Towarzystwa”18, emigrantom starszym, chorym, zepchniĊtym na margines Īycia spoáecznego, dzieciom oraz uczącej siĊ máodzieĪy z polskich rodzin emigracyjnych

12 TamĪe, art. 70. 13 Por. KPK kan. 599–601. 14 TamĪe, art. 13. 15 A. Hlond, Przemówienie do nowicjuszy Towarzystwa Chrystusowego w Potulicach 22.10.1932 roku, GSZ 1992 nr 1, s. 20. 16 Por. UiDTCh, art. 1. 17 TamĪe. 18 TamĪe.

57 w pierwszym i nastĊpnych pokoleniach19. Misjonarz Towarzystwa Chrystusowego w zbawczym dziele KoĞcioáa uczestniczy w sposób szczególny poprzez apostolat na rzecz rodaków przebywających poza granicami paĔstwa polskiego20. Chrystusowiec mocą swojego powoáania winien byü równieĪ znakiem, Īe w KoĞciele Chrystusowym istnieje szeroko rozumiany problem duszpasterstwa ludzi w drodze, a w szczególnoĞci migrantów, i to niezaleĪnie od narodowoĞci, obrządku, kultury, wyznania czy religii. Winien byü równieĪ wyzwaniem dla KoĞcioáa, którego pasterze obserwują zmiany zachodzące w fenomenie ruchliwoĞci ludzkiej i wraz z innymi, w tym i teĪ organizacjami miĊdzynarodowymi i ponadrządowymi, szukają odpowiedzi na rodzące siĊ pytania związane z narastającymi falami migracji. Winien zwracaü uwagĊ na przestrzeganie praw czáowieka w zjawisku ruchliwoĞci ludzkiej, rozwiązywaü problemy spoáeczne rodzące siĊ wraz z zachodzącymi procesami i odpowiadaü na potrzeby czáowieka dotkniĊtego dramatem migracji21. Misjonarz Towarzystwa, zarówno w kraju wyjĞcia migranta jak i w kraju jego osiedlenia, staje siĊ tym, który uwraĪliwia KoĞcióá lokalny, zarówno a quo jak i ad quem, oraz miejscowych duszpasterzy i duszpasterstwo zwyczajne na aktualnoĞü wskazania kan.213 KPK, Īe: „wierni mają prawo otrzymywaü pomoce od swoich pasterzy z duchowych dóbr KoĞcioáa, zwáaszcza zaĞ sáowa BoĪego i sakramentów”22 oraz kan.214 KPK: „wiernym przysáuguje prawo… podąĪania... wáasną drogą Īycia duchowego, zgodnie jednak z doktryną KoĞcioáa”23. Ustawy i Dyrektorium Ogólne Towarzystwa Chrystusowego juĪ w czĊĞci normalizującej cel Zgromadzenia wskazują, Īe tym, który w sposób szczególnie wnikliwy analizuje fenomen wspóáczesnej migracji polskiej i rodzące siĊ w tym kontekĞcie specyficzne potrzeby duszpasterskie Polaków na obczyĨnie, jest przeáRĪony generalny oraz – w paĔstwach, w których pracują misjonarze Zgromadzenia – wáDĞciwi prowincjaáowie24. Kodeks Prawa Kanonicznego przestrzegając zasady terytorialnoĞci podstawowego duszpasterstwa zwyczajnego, przede wszystkim na ordynariuszy miejsca i proboszczów nakáada obowiązek troski duszpasterskiej o wszystkich powierzonych wiernych, niezaleĪnie od kultury, jĊzyka, narodowoĞci i obrządku. Chrystusowiec natomiast, mocą charyzmatu partykularnego i konsekracji zakonnej, podejmuje wszelkie starania dla zbawiania dusz polskich emigrantów, w tym wskazuje na potrzebĊ przyjĊcia w diecezji czy w parafii duszpasterstwa grup etnicznych,

19 TamĪe, art. 20. 20 TamĪe, art.3; art. 53–68. 21 G. Arrigini, Migrazione e chiesa: prospettive teologiche, „On the Move”, 11 (1981) nr 33, s. 39– 44; J. Beyer, Perche questi studi interdiscilipary sulla mobilità umana?, „On the Move”, 11 (1981) nr 11, s. 35–38. 22 KPK kan. 213. 23 TamĪe, kan. 214. 24 UiDTChr art. 3. 1.

58 a w szczególnoĞci Polaków, którzy z racji formacji religijno-kulturowej nie zawsze w peáni mogą uczestniczyü w duszpasterstwie zwyczajnym25. Z braku moĪliwoĞci zorganizowania wáDĞciwej opieki czy to przez diecezjĊ, czy parafiĊ, na wniosek wáDĞciwych przeáRĪonych zakonnych przy zachowaniu prawa powszechnego i partykularnego, misjonarz Towarzystwa podejmuje siĊ prowadzenia specjalnego duszpasterstwa etnicznego dla Polaków zamieszkaáych na danym terenie.

Duch Towarzystwa Chrystusowego

Charyzmatyczna rzeczywistoĞü, pod wpáywem której kard. A. Hlond zaáRĪ\á Towarzystwo Chrystusowe, wyraĪa siĊ równieĪ w tym, co okreĞla siĊ jako „ducha” Instytutu, a wskazuje na sposób uczestnictwa w zbawczym misterium Chrystusa Pana. Duch ten, jako jeden z elementów wyraĪających strukturĊ charyzmatu partykularnego instytutu zakonnego, winien byü opisany w konstytucjach26. Ustawy Towarzystwa w rozdziale III, czĊĞci I pt.: Duch Towarzystwa, w art. 6 okreĞlają najistotniejsze cechy ducha Zgromadzenia. WyraĪa siĊ on gáównie poprzez: „a) bezgraniczne ukochanie sprawy BoĪej wĞród Polonii Zagranicznej – Īyjącej nawet w maáych grupach, b) pragnienie ofiary z siebie i radosne poĞwiĊcenie siá, wygód i Īycia dla dobra Polonii, c) karnoĞü wewnĊtrzną w duchu wiary i poczucie wspóáodpowiedzialnoĞci za urzeczywistniania naszej misji w KoĞciele”, a streszczają go w zewnĊtrznym zawoáaniu Towarzystwa: „Wszystko dla Boga i Polonii Zagranicznej”27. Duch Towarzystwa Chrystusowego, wynikający z charyzmatu partykularnego Zgromadzenia i specyfiki powoáania osobistego i scharakteryzowany w Ustawach przez samego Kardynaáa ZaáRĪyciela28, przenika styl Īycia chrystusowca i caáej Wspólnoty. ĩycie konsekrowane poprzez Ğlubowane rady ewangeliczne uzdalnia chrystusowca do sáXĪby Chrystusowi i Jego KoĞcioáowi, pogáĊbiając religijny wymiar posáugi duszpasterskiej

25 ZauwaĪ\ü naleĪy, Īe duszpasterstwo grupy etnicznej na terenie diecezji czy parafii nie moĪe byü porównywane z duszpasterstwem innych grup parafialnych dziaáających na danym terenie, np. z duszpasterstwem máodzieĪowym, nauczycieli, chorych itd. czy stowarzyszeĔ i innych organizacji koĞcielnych. Wszystkie one są integralną czĊĞcią parafii i diecezji oraz nie doĞwiadczają oddzielenia z racji kulturowych w tym jĊzyka oraz z racji formacji duchowej ZáDĞciwej danemu KoĞcioáowi lokalnemu. Wymieniona kryteria w duszpasterstwie lokalnym wymagają zorganizowania dla grupy etnicznej wáasnego duszpasterstwa ze szczególnym uwzglĊdnieniem dziedzictwa kulturowego i rodzimego jĊzyka oraz dziedzictwa duchowego. Duszpasterstwo to winno cechowaü siĊ sáuszną stabilnoĞcią opartą na zasadzie spoáeczno – religijnej integracji emigranta. 26 Por. KPK kan. 587 par. 1. 27 UiDTChr, art. 6.1; por. I. Posadzy, Dobry duch Towarzystwa, w: TenĪe, Listy okrĊĪne, PoznaĔ 1991 t. 1, s. 58–65. 28 Por. Ustawy, Potulice 1934, (dalej Ustawy) art. 8.

59 ZáDĞciwej Zgromadzeniu29. ĩycie radami ewangelicznymi, modlitwa i pokuta oraz praca apostolska na rzecz Polaków przebywających poza granicami ojczyzny są wypeánianiem misji Towarzystwa okreĞlonej w Ustawach30. CzystoĞü zakonna uzdalnia do peániejszego oddania siĊ sáXĪbie Chrystusowi ZĞród Polaków na obczyĨnie31. Apostolskie ubóstwo konsekwentnie prowadzi do umiáowania Chrystusa w polskich emigrantach32 oraz czyni posáannictwo chrystusowca wolnym od przywiązania do dóbr materialnych i jest warunkiem skutecznego traktowania tych dóbr, jako Ğrodka apostolskiego posáugiwania duszpasterskiego33 na rzecz Polonii zagranicznej34. Ewangeliczne posáuszeĔstwo, jako naĞladowanie Chrystusa posáusznego Ojcu, zobowiązuje czáonka Towarzystwa do wypeániania woli BoĪej, nieustannego jej szukania i do skáadania ofiary z siebie dla zjednoczenia z Bogiem w trosce o zbawianie polskich rzesz emigracyjnych35. Charakterystycznymi cechami ducha Zgromadzenia przepeániona jest równieĪ struktura zakonna Wspólnoty. Swoimi korzeniami siĊga charyzmatu partykularnego Zgromadzenia, broni jego integralnoĞci i sáXĪy chrystusowcom pomocą w Īyciu oraz w realizacji posáannictwa, do którego są powoáani36 i które jest zawarte w charyzmacie. PrzeáRĪeni Instytutu swoją posáugĊ „pojmują jako peáQą szacunku sáXĪEĊ w duchu Towarzystwa”37. Czáonkowie Towarzystwa, ze wzglĊdu na podejmowane w KoĞciele dzieáa apostolskie na rzecz Polaków Īyjących poza granicami ojczyzny, czĊsto Īyją w rozproszeniu czy nawet w pojedynkĊ poza domem Instytutu, na jednoosobowych placówkach duszpasterskich38. Realizując testament Kardynaáa ZaáRĪyciela: „Ut unum sitis – abyĞcie byli jedno”39 chrystusowiec, mocą ducha charakteryzującego charyzmat partykularny Zgromadzenia, w sposób szczególny zabiega o jednoĞü i Īycie wspólne. Szczera miáRĞü braterska i gáĊbokie poczucie jednoĞci áączy wszystkich w zwartą i solidarną wspólnotĊ zakonną, w której, doceniając i popierając prace drugich, wspóábracia wspóázawodniczą w miáRĞci Boga, w cnocie i poĞwiĊceniu40.

29 UiDTChr, art. 12. 30 TamĪe, art. 54. 31 TamĪe, art. 15. 32 TamĪe, art. 20. 33 TamĪe, art. 19. 34 TamĪe, art. 20. 35 TamĪe, art. 27. 36 TamĪe, art. 124. 37 TamĪe, art. 41.2. 38 Por. KPK kan. 665 par. 1. 39 UiDTChr, art. 6.1. 40 TamĪe, art. 11.

60 Niektóre elementy charakteru Instytutu

Kolejnym elementem, który zgodnie z kanonem 578 Kodeksu Jana Pawáa II cechuje strukturĊ charyzmatu instytutu Īycia konsekrowanego, a który winien byü opisany w jego konstytucjach, są myĞli i zamierzenia zaáRĪyciela dotyczące charakteru instytutu41. Natura, cel, duch i charakter – jako wyróĪnione przez najwyĪszego koĞcielnego prawodawcĊ cztery elementy charakteryzujące charyzmat instytutu – nie posiadają jednoznacznego zakresu, wyraĪają natomiast WĊ samą duchową rzeczywistoĞü w róĪnych jej aspektach. SpoĞród nich charakter instytutu jest jakby rdzeniem przenikającym inne cechy wyraĪające charyzmat partykularny. Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej jest zakonnym instytutem kleryckim42. W dekrecie erygującym nową WspólnotĊ Kardynaá ZaáRĪyciel nie wymieniá tej cechy charakteru powstającego Zgromadzenia, wystĊpuje ona jednak w caáej jego historii. Od samego początku w Towarzystwie, wedáug pierwszych Ustaw zarówno przeáRĪony naczelny, jak i inni przeáRĪeni winni posiadaü ĞwiĊcenia kapáDĔskie43. Warunek posiadania ĞwiĊceĔ kapáDĔskich przez przeáRĪonego generalnego, innych przeáRĪonych wyĪszych i przeáRĪonych domowych zostaá zachowany we wszystkich wersjach Ustaw Zgromadzenia, aĪ po obecnie obowiązujące. RównieĪ do realizacji celu apostolskiego Towarzystwa Chrystusowego, jaki wynika z charyzmatu Zgromadzenia, z natury rzeczy wymagane jest posiadanie przez misjonarzy migrantów ĞwiĊceĔ kapáDĔskich. W dziaáalnoĞci tej posáuga sakramentalna, przede wszystkim sakramentu pokuty i Eucharystii oraz sprawowanie kultu, stanowią cel i szczyt. Autorytatywne gáoszenie Ewangelii, wynikające z przyjĊtych ĞwieceĔ kapáDĔskich44 i inne funkcje duszpasterskie, sprawowane wĞród polskich rzesz emigracyjnych i dla ich dobra duchowego, wypeániają specyficzny cel Towarzystwa. DziaáalnoĞü chrystusowców do tego celu winna prowadziü i tutaj znajdowaü swoje ukoronowanie45. W przemówieniu do czáonków Towarzystwa 25 marca 1937 r. Kardynaá A. Hlond powiedziaá: „TakĪe miaáem Īyczenie, by obok kapáanów szedá oddany, wierny i Ğwiatáy brat”46. Zadanie, jakie od początku Zgromadzenia stawiano braciom, to nie tylko praca związana z „prowadzeniem gospodarstwa domowego”, ale przede wszystkim pomoc w duszpasterstwie47. Obowiązujące posoborowe Ustawy omawiając cel zgromadzenia ukazują go w podobny sposób

41 KPK kan. 578 I kan. 587 par. 1. 42 UiDTChr, art. 1. 43 TamĪe, art. 116 i art. 143. 44 Por. KPK kan. 757. 45 TamĪe, kan. 588 par. 1. 46 A. Hlond, Przemówienie do czáonków Towarzystwa Chrystusowego 25 marca 1937 r., GSZ 1992 nr 1, s. 24. 47 Por. Ustawy, art. 9.

61 wszystkim chrystusowcom, kapáanom i braciom. ZróĪnicowanie sposobu jego realizacji pojawia siĊ dopiero w art. 55, który wskazuje na specyfikĊ uczestnictwa chrystusowców braci w dziaáalnoĞci apostolskiej: „Bracia uczestniczą w posáannictwie Towarzystwa przez swe gorliwe Īycie zakonne i prace podejmowane dla realizacji naszej misji”48. WaĪne w tym miejscu jest przypomnienie zapisu artykuáu 11 posoborowych Ustaw Towarzystwa o równoĞci i braterstwie, jakie w Zgromadzeniu dla Jego czáonów wypáywają z uczestnictwa w Īyciu charyzmatem partykularnym: „szczera miáRĞü braterska i gáĊbokie poczucie jednoĞci áączą /…/ w zwartą i solidarną wspólnotĊ zakonną, w której, doceniając i popierając prace drugich” chrystusowcy, wspóázawodniczą w miáRĞci Boga, w cnocie i poĞwiĊceniu49. W momencie powoáania Towarzystwa Chrystusowego przez kard. A. Hlonda byáo ono instytutem zakonnym kleryckim na prawach diecezjalnych50. Jednak juĪ w momencie powstania ZaáRĪycielowi przeĞwiecaáa myĞl, Īe w przyszáRĞci bĊdzie ono Zgromadzeniem na prawach papieskich. W pierwszych Ustawach czytamy: „Tymczasowo istnieje ono na prawach papieskich”51. Z chwilą, gdy zgodnie z obowiązujący prawem w 1950 r. Zgromadzenie otrzymaáo tzw. dekret pochwalny (decretum laudis), przeszáo ono na prawa papieskie z Ustawami zatwierdzonymi najpierw dwukrotnie: ad modum experimenti (w 1950 r. i 1957 r.). Proces przechodzenia na prawa papieskie ostatecznie zakoĔczyá siĊ w 1964 r., gdy Ustawy Towarzystwa otrzymaáy definitywną aprobatĊ Stolicy Apostolskiej52. Innym specyficznym rysem charakteru Towarzystwa Chrystusowego, wyraĪającym charyzmat partykularny Zgromadzenia, jest wáDĞciwe chrystusowcom Īycie wspólne. Chrystusowiec przeĪywa i realizuje misterium wspólnotowoĞci zakonnej w Īyciu charyzmatem zakonnym, wypeániając posáannictwo Zgromadzenia. Styl Īycia wspólnego wyraĪa siĊ w realizacji zaangaĪowania duszpasterskiego na rzecz Polaków przebywających poza granicami Polski. Art. 33 UiDTChr w drugiej czĊĞci stara siĊ odpowiedzieü na zadanie, jakie przed konstytucjami Instytutu postawiá kan. 602 podkreĞlając, Īe kaĪdy instytut Īycia konsekrowanego ma wypracowaü i w swoich konstytucjach okreĞliü sobie wáDĞciwą formĊĪycia braterskiego we wspólnocie53. Art. 34 posoborowych Ustaw Zgromadzenia jeszcze raz wraca do fundamentu Īycia wspólnotowego wskazując, Īe rodzinnoĞü Wspólnoty wyrasta ze szczególnej obecnoĞci Chrystusa Pana, a bazująca na tym fundamencie jednoĞü dla chrystusowca i caáego Zgromadzenia jest Ĩródáem duchowej energii

48 UiDTChr, art. 55. 49 TamĪe, art. 11. 50 Por. Dekret erekcyjny Zgromadzenia, GSZ 1992 nr 1, s. 6. 51 Ustawy, art. 5. 52 Definitywna aprobata papieska Towarzystwa Chrystusowego. Dekret, GSZ 1992 nr 1, s. 10–11. 53 KPK kan. 602.

62 do apostolskiego dziaáaniu w duchu Towarzystwa i warunkiem rozwoju powoáania kaĪdego zakonnika54. Istotna i charakterystyczna dla Zgromadzenia cecha wspólnotowego Īycia zakonnego wypáywa z realizacji celu apostolskiego. Art. 6 UiDTChr zwraca uwagĊ, Īe troska o dar powoáania chrystusowca polega na pielĊgnowaniu „ducha, którym charakteryzuje siĊ Towarzystwo”55, a który wyraĪa siĊ przede wszystkim poprzez: „bezgraniczne ukochanie sprawy BoĪej ZĞród Polonii zagranicznej – Īyjącej nawet w maáych grupach”56. ZauwaĪ\ü trzeba, Īe zwrotu „Īyjących nawet w maáych grupach” nie ma w Ustawach napisanych przez Kardynaáa ZaáRĪyciela57. Pojawia siĊ w projekcie Ustaw ad modum experimenti z 1969 r., podpisanych przez przeáRĪonego generalnego ks. Floriana Berlika TChr i wyrasta z doĞwiadczenia w pracy duszpasterskiej misjonarzy Zgromadzenia wĞród Polaków Īyjących na obczyĨnie. Zwrot ten wywiera wpáyw na wynikający z charyzmatu styl Īycia wspólnotowego. Polonia nie zawsze tworzy wielkie skupiska. Spora czĊĞü Polaków Īyje na emigracji w rozproszeniu, tworząc czĊsto tylko nieliczne grupy. Tym niemniej „Īyjący nawet w maáych grupach” są równieĪ przedmiotem duszpasterskiej troski chrystusowców. CzĊsto duchowa opieka moĪe byü sprawowana w sposób okresowy lub staáy wyáącznie w oparciu o jednoosobową placówkĊ duszpasterską58. Z racji potrzeb apostolskich nie moĪna utworzyü domu zakonnego czy nawet proponowanej w Ustawach wspólnoty lokalnej,59 gdyĪ nie zawsze wystarcza koniecznych Ğrodków materialnych60. Rozwiązanie problemu przynosi kan. 665 w par. 1 KPK wzmacniając unormowanie art. 37.1 UiDTChr, który w trosce o powoáanie poszczególnych czáonków Zgromadzenia – byü moĪe w oparciu o doĞwiadczenie61 – proponuje: O ile to moĪliwe, Īaden „wspóábrat nie powinien Ī\ü lub pracowaü samotnie, lecz zawsze po dwóch lub wiĊcej. PrzeáRĪeni i wspóábracia powinni odwiedzaü przede wszystkim tych, którzy z powodu szczególnych okolicznoĞci muszą pracowaü samotnie. Ci zaĞ ze swej strony winni utrzymywaü Ğcisáy kontakt ze wspólnotą”62. Chrystusowiec, z racji peánienia apostolatu wypáywającego z charyzmatu Wspólnoty zakonnej i osobistego powoáania zakonnego, moĪe po uprzednim skierowaniu przez

54 UiDTCh, art. 34. 55 TamĪe, art. 6. 56 TamĪe, art. 6a. 57 Por. Ustawy, art. 5–18. 58 Por. R. Dzwonkowski, Ideowe oblicze wspóáczesnej polonii francuskiej, w: Wspóáczesne Ğrodowiska emigracji polskiej, (red. J. Bakalarz), Lublin 1985, s. 65–88; Z. Malczewski, Specyfika pracy chrystusowców na kontynencie poáudniowoamerykaĔskim, GSZ 2000 nr 5, s. 12–18; R. Oblizajek, Sytuacja duszpasterstwa polskiego wĞród najnowszej emigracji, GSZ 2000 nr 5, s. 19–21. 59 UiDTChr, art. 124.3. 60 Por. KPK kan. 610 par. 2. 61 Por. Uchwaáy Kapituá Generalnych Towarzystwa Chrystusowego, GSZ 1992 nr 1, s. 34–82. 62 UiDTChr, art. 37.1.

63 przeáRĪonych, przebywaü na jednoosobowej placówce. Stwierdzenie to – wypáywające z troski o realizacjĊ posáannictwa w KoĞciele – winno mieü swoje reperkusje nie tylko w prawie wáasnym, ale teĪ w wypracowywanym stylu formacji zakonnej i jego urzeczywistnianiu w domach formacyjnych oraz placówkach duszpasterskich prowadzonych przez chrystusowców tak w Polsce, jak i poza jej granicami. Struktura Towarzystwa Chrystusowego wypáywa z charyzmatu zakonnego i go ochrania63. OkreĞlona w Ustawach pozwala realizowaü przez caáą WspólnotĊ i poszczególnych jej czáonków cel Zgromadzenia oraz prowadziü ZáDĞciwe Instytutowi Īycie zakonne i rozwijaü powoáanie poszczególnym chrystusowcom. Podziaá Towarzystwa na prowincje, domy zakonne, wspólnoty lokalne i placówki duszpasterskie podyktowany jest „troską o odpowiednią opiekĊ nad rodakami poza granicami ojczyzny”64. Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej jest wspólnotą zakonną klerycką na prawach papieskich, która mocą charyzmatu partykularnego poprzez apostolski cel záączona jest z kulturą i religijnoĞcią polską65. W Ustawach jest wprawdzie zapis o sprawowaniu duszpasterstwa wobec wiernych innych narodowoĞci66, ale zgodnie z „myĞlami i zamierzeniami”67 Kardynaáa ZaáRĪyciela przekazanymi poprzez Ustawy i Jego nauczanie68 oraz tradycjĊ Zgromadzenia, wypeániając wynikający z charyzmatu cel, czáonkowie Towarzystwa sprawują w KoĞciele powszechnym posáugĊ apostolską na rzecz Polaków przebywających poza granicami ojczyzny69. Stojąc na gruncie katolickiej nauki spoáecznej o integracji, zwáaszcza o integracji spoáeczno-religijnej70, chrystusowiec winien swoją troską duszpasterską i zaangaĪowaniem na rzecz rodaków na obczyĨnie objąü tych wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób utoĪsamiają siĊ z polską religijnoĞcią i rodzimą kulturą. Art. 3.5 UiDTChr i inne, które normalizują dziaáalnoĞü apostolską czáonków Zgromadzenia wĞród polskich emigrantów71, nie mówi

63 TamĪe, art. 124. 64 TamĪe, art. 127.1. 65 Por. Bakalarz, Etniczno-kulturowy charakter duszpasterstwa emigracyjnego, „Collectanea Theologica”, 53 (1983) fasc. II, s. 157–167. 66 UiDTChr, art. 65. 67 KPK kan. 578. 68 6áowa ks. kard. Augusta Hlonda do czáonków Towarzystwa Chrystusowego, GSZ 1992 nr 1, s. 19–32. 69 Por. UiDTChr, art. 3.5. 70 Por. J. Bakalarz, Integracja migrantów w Ğwietle prawodawstwa koĞcielnego, „Studia Polonijne”, 6 (1985), s.59–71; D. Mostwin, Trzecia wartoĞü. Formowanie siĊ nowej toĪsamoĞci polskiego emigranta w Ameryce, Lublin 1985, s. 13–22; W. Necel, Integracja spoáeczno- religijna polskiego emigranta w posáudze duszpasterskiej chrystusowca, „Seminare”, 18 (2002), s. 381–399. 71 UiDTChr, art. 53–68.

64 wprost o sprawowaniu duszpasterstwa w jĊzyku polskim i o roli jĊzyka w tej specyficznej formie dziaáalnoĞci. Wydaje siĊ jednak – bazując na roli jĊzyka w przekazie kultury jak i Ewangelii – Īe u podstaw apostolstwa na rzecz rodaków przebywających poza granicami Polski leĪy posáuga sprawowana w rodzimym jĊzyku, co jednoczeĞnie wskazuje, Īe wraz z procesem integracji emigranta winien pojawiaü siĊ w posáudze duszpasterskiej chrystusowca jĊzyk nowego miejsca zamieszkania.

ZakoĔczenie

Charyzmat instytutu Īycia konsekrowanego przez profesjĊ rad ewangelicznych jest rzeczywistoĞcią duchową, która posiada jednak, jako swoją integralną czĊĞü, sobie wáDĞciwą instytucjĊ. MyĞli i zamierzenia Kardynaáa A. Hlonda odnoĞnie natury, celu, ducha i charakteru Towarzystwa Chrystusowego wyraĪają strukturĊ charyzmatu Towarzystwa i ochraniają jego charyzmatyczną toĪsamoĞü, a zmiana któregoĞ z wymienionych elementów powoduje utratĊ charyzmatu. Prawodawca ogólnokoĞcielny w Kodeksie Prawa KoĞcielnego z 1983 r., w trosce o wiernoĞü zaáRĪycielowi instytutu, zawará normĊ nakazująFą opisanie natury, celu, ducha i charakteru instytutu w kodeksie fundamentalnym. Stąd Ustawy Zgromadzenia pozwalają nam poznaü elementy struktury charyzmatu partykularnego Towarzystwa, które jednoczeĞnie ukazują wymiar prawny zakonnego powoáana chrystusowca, rozumianego jako uzdolnienie do Īycia duchem Towarzystwa Chrystusowego.

65 Wojciech Necel

ĩycie charyzmatem chrystusowca

Living the charism of a Christian

6áowa kluczowe: KoĞcióá katolicki, formacja duchowa, emigracja, Chrystusowcy

Key words: Catholic Church, spiritual formation, immigration, Christ fathers

Streszczenie

Autor opisuje formacjĊ duchową ksiĊĪy chrystusowców, których powoáaniem jest niesienie posáugi kapáDĔskiej wĞród polskich emigrantów. DziĊki nim utrzymywana jest wiĊĨ z ojczyzną, nie tylko jĊzykowa, ale teĪ kulturalna.

Summary

The author describes the spiritual formation of Christ fathers whose main mission is to provide priestly ministry among Polish immigrants. Due to their service, the ties with the homeland – not just lingual but also cultural – is maintained.

66 Roman Nir

DZIEJE POLONII BRAZYLIJSKIEJ NA PODSTAWIE MATERIAàÓW ARCHIWALNYCH KS. WOJCIECHA SOJKI CM I WYBRANYCH ROCZNIKÓW KALENDARZA „LUDU”

W 1978 r. dyrektor Centralnego Archiwum Polonii w Orchard Lake w ramach gromadzenia materiaáów do dziejów Polonii w Ğwiecie nawiązaá kontakt z ks. Wojciechem Sojką CM, pracującym wówczas w parafii Ğw. Stanisáawa Kostki w Brooklynie, stan Nowy Jork. Ks. Sojka znany byá z licznych artykuáów drukowanych na áamach czasopism polonijnych w róĪnych krajach, z „listów pisanych do Redakcji” oraz recenzji i omówieĔ wydarzeĔ i ksiąĪek. Kontakt z nim w latach 1978–1994, zaowocowaá zebraniem doĞü pokaĨnego archiwum1.

Sylwetka ksiĊdza Wojciecha Sojki CM

Urodziá siĊ w podkarpackiej wiosce Piekieáko pod Limanową w diecezji tarnowskiej 3 kwietnia 1911 r., jako najstarszy syn z oĞmiorga dzieci Jana Marii z d. Smoter. Po ukoĔczeniu czterech klas w Piekieáku, piąWą klasĊ szkoáy powszechnej ukoĔczyá w pobliskim Tymbarku. Miejscowy proboszcz w parafii Rybie Nowe poradziá rodzicom wysáDü zdolnego ucznia do gimnazjum klasycznego im. Jana Dáugosza w Nowym Sączu. Uczyá siĊ w nim w latach 1922–1926. Utrzymując siĊ z korepetycji, przeniósá siĊ do Gimnazjum im. Kazimierza BrodziĔskiego w Tarnowie, gdzie w czerwcu 1931 r. zdaá egzamin dojrzaáRĞci2. Studia filozoficzno-teologiczne w wymiarze jednego roku odbyá w Seminarium Duchownym w Tarnowie (1931–1932). Nowicjat u KsiĊĪy Misjonarzy w Wilnie odbyá w latach 1932–1933. Na dalsze studia zostaá skierowany do Instytutu Teologicznego w Krakowie, którego odbyá w latach 1933–1937. ĝwiĊcenia kapáDĔskie otrzymaá 12 wrzeĞnia 1937 r. z rąk ks. bp. Jana Lorka CM. Po ĞwiĊceniach pracowaá w parafii Kamionna u ks. Jana Jarosza. NastĊpnie krótko byá kapelanem w szpitalu im. Gabriela Narutowicza w Krakowie. Placówką duszpasterską kierowaá w parafii Olcza koáo Zakopanego od listopada 1937 r. do koĔca stycznia 1938 r. Od lutego do koĔca 1938 r. pracowaá w parafii Ğw. KrzyĪa w Warszawie. Wróciá na stanowisko kapelana

1 Instytut Historii i Archiwistyki Polonijnej Chicago. Archiwum ks. Wojciecha Sojki CM, (1911– 1994), teczki (dalej cytujĊ: AWS), teczka, sygn. 1, k. 1. 2 AWS, teczka, sygn. 2, k. 1–3, ks. Wojciech Sojka CM, biogram. w szpitalu im. G. Narutowicza. Na początku 1939 r. zgáosiá siĊ na wyjazd do Chin. Nastąpiá on 31 marca 1939 r. przez PragĊ, WiedeĔ i Rzym, gdzie spĊdziá Wielki TydzieĔ. Z Triestu statkiem wáoskim Conte Verde udaá siĊ do Chin. Przyjechaá do Szanghaju 5 maja 1939 r. Natychmiast rozpocząá naukĊ jĊzyka chiĔskiego w szkole OO. Franciszkanów, przerwaną chorobąĪRáądka. Najpierw leczyá siĊ w Centralnym Szpitalu w Pekinie, a nastĊpnie w szpitalu misyjnym w Shuntehfu. W latach 1942–1943 pracowaá w placówce misyjnej XX Misjonarzy wraz z ks. Stanisáawem KotliĔskim w Sza-ho Pei-dĪang. Od wrzeĞnia do BoĪego Narodzenia 1943 r. pracowaá w stacji misyjnej Ho-sia w powiecie Sin-t’ai. Po BoĪym Narodzeniu w czasie jego urlopu i czasowej nieobecnoĞci misja zostaáa zlikwidowana przez komunistów. W roku szkolnym 1943–1944 wykáadaá jĊzyk áaciĔski i grecki w niĪszym seminarium regionu w Chala koáo Pekinu. Od lipca 1944 r. ks. Sojka pracowaá w diecezji misyjnej w Shuntehfu, gdzie biskupem misyjnym byá bp Ignacy Krauze CM. Peániá funkcjĊ wicedyrektora Seminarium diecezjalnego KsiĊĪy Misjonarzy oraz nauczyciela filozofii, wykáadaá teĪ jĊzyki áaciĔski i grecki. Na tym stanowisku w koĔcu 1945 r. MisjĊ zaskoczyáa komunistyczna rewolucja. Rozpocząá siĊ „sąd ludowy” nad misjonarzami i siostrami misjonarkami, które prowadziáy szpital. Przesáuchania skoĔczyáy siĊ na czterdziestodniowym pobycie w wiĊzieniu Chin Ludowych. Nastąpiáa konfiskata wiĊkszoĞci zabudowaĔ i zakaz wszelkiej dziaáalnoĞci3. W paĨdzierniku 1947 r. zostaá wydalony przez komunistów z Shutehfu. Udaá siĊ do miasta Szy-dzia DĪuang i zamieszkaá u KsiĊĪy Misjonarzy w diecezji Czeng-ting-fu, od listopada 1947 r. do czerwca 1948 r. PrzeĪ\á oblĊĪenie miasta i zajĊcie go przez komunistów. KsiĊĪa Franciszek Arciszewski i Gothard Krzysteczko po wyroku jako „wrogowie ludu” zostali uwiĊzieni. Natomiast ks. W. Sojka otrzymaá nakaz opuszczenia Chin. Najpierw udaá siĊ do Pekinu, gdzie czekaá do paĨdziernika 1948 na dokumenty. Wyjechaá via Szanghaj na Filipiny. Na filipiĔskich wyspach skoĔczyá siĊ dla ks. Sojki pierwszy rozdziaá pracy misyjnej. KoĔczyá siĊ klĊską, chiĔska placówka misyjna zostaáa zniszczona, jego plany máodzieĔcze sáXĪenia chrzeĞcijaĔstwu w tym kraju obróciáy siĊ w niwecz, kilkuletnia nauka trudnego jĊzyka okazaáa siĊ zbyteczną, gdyĪ w przyszáRĞci nie byá mu wiĊcej potrzebny. Zostaá nauczycielem jĊzyków, filozofii i Pisma ĝw. w diecezjalnym seminarium w Cebu (1948–1950). NastĊpnie wyjechaá do Australii., gdzie od kwietnia 1950 r. do lutego 1955 r. z ks. F. Arciszewskim, organizowaá w obozach przejĞciowych duszpasterstwo, zbieraá skáadki na „Dom Dziecka” i wspóápracowaá z czasopismem „Tygodnik Katolicki” od początku jego istnienia4.

3 AWS, teczka, sygn. 3, k. 2; W. FlisiĔski, biogram W. Sojki, k. 3–5. 4 AWS, teczka, sygn. 4, k. 3; List Sojki do ks. R. Nira, z dnia 2 paĨdziernika 1985, k. 1–3.

68 Z powodów osobistych opuĞciá po piĊciu latach AustraliĊ, by udaü siĊ do Brazylii. W marcu 1955 r. osiadá w Kurytybie w stanie Parana i zamieszkaá w domu macierzystym KsiĊĪy Misjonarzy. Zostaá nauczycielem jĊzyka áaciĔskiego i greckiego w Seminarium KsiĊĪy Misjonarzy. Przez krótki czas byá proboszczem parafii Contenda, od grudnia do marca 1959–1960. W latach 1957– 1958 redagowaá tygodnik Polonii brazylijskiej „Lud”. Pisaá przyczynki do dziejów duszpasterstwa. Byá niewygodnym dla swoich przeáRĪonych, zdecydowanym opozycjonistą wobec wáadz Polski Ludowej. Zmuszony byá do ustąpienia z funkcji redaktora na Īądanie ambasady PRL w Brazylii. Zastąpiony zostaá na stanowisku redaktora przez przybyáego z Polski misjonarza, co oczywiĞcie nie poprawiáo wzajemnych stosunków miĊdzy zakonnikiem, a kierownictwem placówki misyjnej, zapatrzonej na WarszawĊ5. Rozczarowany przeĪytym doĞwiadczeniem, ks. Sojka opuĞciá BrazyliĊ 13 kwietnia 1960 r., przenosząc siĊ za zgodą przeáRĪonych do Stanów Zjednoczonych. Od maja do sierpnia tegoĪ roku pomagaá w pracy duszpasterskiej w parafii Ğw. Michaáa w Derby, stan Connecticut. W latach 1960–1967 byá nauczycielem w gimnazjum Ğw. Jana Kantego w Erie, stan Pennsylwania, wykáadaá jĊzyk grecki, áaciĔski, francuski i niemiecki. Byá równieĪ redaktorem miesiĊcznika religijnego „Skarb Rodziny”. W latach 1968– 1970 peániá funkcjĊ asystenta w wielkiej parafii polonijnej Ğw. Stanisáawa Kostki w Brooklynie, NY. W latach 1970–1980 wróciá do pracy szkolnej w Erie, Pa., z przerwą w 1973 r., gdy pomagaá w „domu misyjnym” w Whitestone, NY. Tam zrodziá siĊ pomysá urządzenia archiwum KsiĊĪy Misjonarzy pracujących w USA. Sam uporządkowaá miejscowe archiwum. Pracując w Erie pomagaá przez kilka tygodni w polskiej parafii w Olean, diec. Buffalo, choremu ks. Henrykowi Laskowskiemu. W 1977 r. trzy miesiące pomagaá w Hartford w parafii ĝw. Cyryla i Metodego, równieĪ choremu ks. W. KamiĔskiemu. Przez trzy letnie miesiące pracowaá w parafii sáowacko-francuskiej (zamerykanizowanej) w mieĞcie Lisbon Falls w stanie Maine u ks. Gicewicza CM. Po zlikwidowaniu gimnazjum w Erie w 1980 r., ks. Sojka zostaá ponownie asystentem w parafii Ğw. Stanisáawa Kostki w Brooklynie. Prowadziá pracĊ duszpasterską, pomagaá przy redagowaniu miesiĊcznika parafialnego „Patron”. W 1983 r. zapadá na ciĊĪNą chorobĊ, jako rekonwalescent zostaá skierowany do domu „starszych obywateli” im. Jeanne Jugan Residence, Bronx, NY, prowadzonym przez siostry zakonne Little Sisters of the Poor. W dniu 27 sierpnia 1994 r. zmará w 83 roku Īycia. Pogrzeb odbyá siĊ 30 sierpnia w koĞciele ĝw. Stanisáawa Kostki, Brooklyn, NY. Pochowany zostaá w grobowcu KsiĊĪy Misjonarzy na cmentarzu Kalwaria, Brooklyn, NY6.

5 AWS, teczka, sygn. 5, k. 4. 6 AWS, teczka, sygn. 6, k. 5.

69 Kim byá ks. Wojciech Sojka? Tak o nim napisaá ks. Józef Szpilski CM: „Stwórca obdarzyá go nieprzeciĊtnymi zdolnoĞciami umysáu i serca. Posiadaá wspaniaáą pamiĊü oraz áatwoĞü przyswajania sobie jĊzyków obcych, znaá áaciĔski, grecki, niemiecki, chiĔski, portugalski i angielski. Interesowaá siĊ zagadnieniami filozoficzno-teologicznymi, równieĪ historią, sztuką i poezją. Byá czuáy na potrzeby innych. Jakiekolwiek pieniądze otrzymaá, wiĊkszoĞü wydawaá na lekarstwa dla chorych w Polsce, czy ksiąĪki. Nigdy ich nie miaá.. Nie przywiązywaá Īadnego znaczenia do dóbr tego Ğwiata. Z usposobienia byá czáowiekiem wielkiej prostoty, skromnoĞci i pogody ducha. Nie istniaáa dla niego Váawa, chociaĪ byá czáowiekiem olbrzymiej wiedzy, którą nabyá sam bez specjalnych studiów. Byá chodząFą encyklopedią”7.

Charakterystyka archiwum

W biogramie ks. Sojki napisanym przez bibliografa Jana Kowalika czytamy: „Szkice do dziejów misji polskich ogáoszone przez ks. SojkĊ, stanowią tylko jedną stronĊ zainteresowaĔ, okreĞlonych tutaj z grubsza mianem dokumentacji. Nie byáby on sobą, gdyby swoich zainteresowaĔ intelektualnych nie uzupeániaá, czy jak kto chce, potwierdzaá swoistym pragmatyzmem. BĊGąc w Kurytybie uwaĪDá za swój obowiązek uporządkowanie i zreorganizowanie zakonnych archiwów. Zestawiá teĪ kompletną listĊ redaktorów »Ludu« i opracowaá bibliografiĊ polskiej prasy w Brazylii wychodzącej po roku 1939. Odpowiadaá na dziesiątki kwerend pracowników naukowych, podawaá Ĩródáa bibliograficzne. Zbieraá po parafiach czasopisma skazane na zagáadĊ i wáasnym kosztem przesyáDá je uĪytkownikom”8. Opinia Kowalika w caáej peáni potwierdza ks. Roman Nir, któremu w latach 1978–1992 przesáDá wiele materiaáów archiwalnych, ksiąĪek i czasopism, m.in. kilka oprawionych roczników „Ludu” i „Kalendarzy Ludu”, których objĊtoĞü liczyáa okoáo dwóch metrów. Archiwum moĪna podzieliü na nastĊpujące dziaáy: 1) Chiny. Obszerna teczka, zawierająca korespondencjĊ oraz maszynopis pt. „Koniec naszej Misji w Chinach” w opracowaniu ks. Sojki. Polska Misja KsiĊĪy Misjonarzy z Krakowa w Chinach przestaáa istnieü w 1948 r. Rząd Komunistycznej Partii Chin poáRĪ\á kres wszystkim misjom chrzeĞcijaĔskim, tak katolickim jak i protestanckim. Program ten zrealizowano energicznie, systematycznie, brutalnie i bezwzglĊdnie. Historyk powinien ukazaü dzieje Misji w szerokim kontekĞcie dziejów chrzeĞcijaĔstwa na Dalekim Wschodzie, na tle dziejów tego kraju i prądów jakie mu nadawaáy kierunek przynajmniej w czasach naleĪących do historii

7 J. Szpilski, CM, ĝp. Ks. Wojciech Sojka, CM., „Nowy Dziennik”, (Nowy Jork), 14 wrzeĞnia 1994, s. 9. 8 J. Kowalik, Misjonarz z BoĪej àaski, „Kultura” nr 4/367, 1978, s. 113–118.

70 nowoĪytnej. Misje katolickie i chrzeĞcijaĔskie nie dziaáDáy w próĪni. Losy ich byáy niestety tragiczne9. 2) Historia Polaków w Erie, Pa. Zawiera nastĊpujące materiaáy: Notatki do historii Polaków w Erie, Pa.; LuĨne uwagi zebrane w rozmowach z ksiĊĪmi i Ğwieckimi na temat Polaków w Erie w latach 1960–1968; Wypisy z ksiąg urodzin, maáĪHĔstw i pogrzebów; Kartoteki polskich rodzin; Miasto Erie i Nowenna na Jadwigowie, Erie, Pa., 1933; Poland’s Millennium of Christianity, Diocese of Erie, Pennsylvania, October2, 1966; Msgr. Stephen W. DáugoáĊcki, biography, Erie, Pa.; Erie’s Polish People: The Genesis and Development of Polonia in Erie, Pa. 3) Polska parafia Ğw. Trójcy w Erie, Pa. Zawiera kilkanaĞcie teczek wypisów Ĩródáowych do dziejów parafii: Historia zaáRĪenia drugiej polskiej parafii Ğw. Trójcy w Erie, Pa., materiaáy z 1907 r.; Wypisy Ĩródáowe z 1940 r. dla prof. Andrzeja Piwowarskiego; Nowa Ğwiątynia w Erie; Polacy w Erie; Ks. Konsultor Seweryn Niedbalski; Liczne wycinki prasowe dotyczące parafii z miejscowego tygodnika „Trybuna Polska” z l. 1923–1938; Wykazy dochodu i rozchodu parafii NajĞw. Trójcy w Erie, Pa. Za lata 1940–1945; Kolegium ĝw. Jana Kantego, ostoją polskoĞci od 1912 r.; Historia miasta Erie, Pa.; Komitet Ratunkowy przy Federacji Polskich Towarzystw w Erie, Pa., 1940 r.; A Brief History of the Holy Trinity Parish10. 4) Profesor Arthur P. Coleman. MaáĪHĔstwo Coleman byli wielkimi przyjacióámi ks. W. Sojki. Prof. Coleman byá pierwszym rdzennym Amerykaninem, który uzyskaá doktorat ze slawistyki w roku 1925. Studiowaá na uniwersytetach w Pradze, Warszawie, Krakowie. Byá profesorem na uniwersytecie Columbia, w Arizonie, byá rektorem Alliance College w Cambridge Springs, Pa., wygáosiá niezliczoną iloĞü odczytów na tematy polskie, napisaá wiele artykuáów i ksiąĪek, opracowaá gramatykĊ jĊzyka polskiego dla Amerykanów. W archiwum znajdują siĊ prace Colemana, korespondencja, liczna dokumentacja fotograficzna, liczne wypisy Ĩródáowe dotyczące historii Polski, sztuki, poezji, literatury, Polonii przesyáane przez Colemana do recenzji czy uzupeánieĔ, które dokonywaá ks.Sojka. Są równieĪ liczne artykuáy ks. Sojki omawiające twórczoĞü uczonych. Dla przykáadu podajĊ: Migawki z pracowitych i owocnych lat Arthura i Marion Moore Coleman 1939–1974; PodróĪ Colemanów w inny Ğwiat, omówienie ksiąĪki „Journey into Another World”; Ku 6áowiaĔskim zainteresowaniom; Przed tymi Irlandczykami pochylmy

9 AWS, teczka, sygn. 7, k. 1–30; Korespondencja, wrzesieĔ 1986, k. 1–3. 10 AWS, teczki, sygn. 8–75, Zespóá: Historia Polaków w Erie, Pennsylvania.

71 nisko gáowy; W innym – Polskim – Ğwiecie – PaĔstwo Colemanowie; „Western Septet” siedem opowiadaĔ Sienkiewicza Pani Coleman; Zgon dr. Colemana (1976)11. 5) 6áowacy w USA. Materiaáy archiwalne są obszerne i zawarte w ponad 30 teczkach nie licząc zbioru czasopism sáowackich i kalendarzy wydawanych w USA i Kanadzie. Materiaáy zachowaá ks. Sojka, pracując w zamerykanizowanej sáowackiej parafii Ğw. Cyryla i Metodego, w Lisbon Falls, stan Maine, przechowywane w piwnicy mogáy ulec zniszczeniu. Okoáo póá miliona Sáowaków przybyáo do USA w latach 1880–1914, 90% z nich byáo katolikami, obrządku áaciĔskiego lub grecko-katolickiego. ZaáRĪyli okoáo trzystu parafii i dwustu szkóá parafialnych. Sáowaccy Franciszkanie byli w Pittsburghu a Benedyktyni w Cleveland. Siostry ĝw. Cyryla i Metodego w Danville, Pa. W Episkopacie mieli dwóch biskupów: Joseph Durick w Alabamie i Andrzeja GrutkĊ w Indiana. Rodziny posiadaáy po kilkoro dzieci, dlatego liczba Sáowaków w 1964 r. osiągnĊáa okoáo piĊciu milionów osób, tak samo jak w Sáowacji. ZaáRĪyli osadĊ Slovaktown w Arkansas. Wybitnymi duchownymi byli ksiĊĪa: Stefan Furdek, Joseph Murgas, Matthew Jankola, Gregory Vaniscak – benedyktyn, Jozef Zalibera – zaáRĪyciel SS. Dominikanek sáowackich w Oxford, stan Michigan. Najcenniejszymi materiaáami w tym dziale są wypisy ze Ĩródeá sáowackich parafii oraz literatury liczące ponad dwieĞcie stron. Z czasopism kolekcja zawiera nastĊpujące tytuáy: “Jednota – Official” Organ of the First Catholic Slovak of the United States and Canada; “Katolicky Sokol-Catholic Falcon”; “Priatel’ Dietok – Children’s Friend”; “Slovakia – The Slovak League of America”; “Slovak Studies”, Cleveland – Rome; Narodny Americo-Slovensky Kalendar-Almanac National Slovak Society of the United States of America; Kalendar “Jednota”. W dziale znajduje siĊ seria artykuáów pt. 6áowacy – nasi pobratymcy12. 6) Historia prasy emigracyjnej i polonijnej. Dziaá jest obszerny, zawiera ponad 50 teczek. Jest to przede wszystkim korespondencja pomiĊdzy bibliografem prasy polonijnej z Nowego Jorku Wacáawem FlisiĔskim a ks. W. Sojką z lat 1975–1978. BĊGąc na emeryturze, W. FlisiĔski rozpocząá rozlegáe badania nad dziejami prasy polskiej w Ameryce. Zbieraá wiadomoĞci o prasie polonijnej w Ameryce, które potrzebowaá do opracowania pt. Rys dziejowy i historyczny prasy polonijnej w Ameryce (1842–1974). Dziesiątki listów FlisiĔskiego o treĞci waĪnej dla dziejów prasy. Odpowiedzi ks. Sojki udowadniają

11 AWS, teczki, sygn. 76–86, Zespóá: profesor Arthur P. Coleman. 12 AWS, teczki, sygn. 87–117, Zespóá: Sáowacy w USA.

72 jak encyklopedyczną on wiedzĊ posiadaá. Z korespondencji FlisiĔskiego dowiadujemy siĊ, Īe opracowanie wynosi ponad trzysta stron maszynopisu w tym sto stron odbitek tytuáów gazet, wychodzących w Ameryce. Opracowaá takĪe wykaz redaktorów polsko-amerykaĔskich, liczący 1818 nazwisk (60 stron druku) oraz wykaz redaktorów Polonii Ğwiata – 1845 nazwisk (takĪe 60 stron druku). Biogramy redaktorów obejmują piĊüset stron. Odbitki prac wykonaá w trzech egz., jeden dla Chicago, drugi dla Londynu, trzeci zatrzymaá dla siebie. Zdaniem ks. Sojki, FlisiĔski byá bibliografem- amatorem. Dublowaá wáDĞciwie prace Jana Kowalika, z którym róĪniá siĊ w podejĞciu i klasyfikacji13.

Materiaáy do dziejów Polonii w Brazylii

Najobszerniejsze materiaáy archiwalne ks. Sojki dotyczą dwóch zagadnieĔ: dziejów Polaków w Brazylii i początków duszpasterstwa polskiego w Brazylii. Materiaáy te mają charakter krótkich opracowaĔ, nie wydanych maszynopisów, odbitek fotograficznych z roĪnych archiwów, gáównie brazylijskich i amerykaĔskich, rĊcznych wypisów Ĩródáowych, ogromnej iloĞci wycinków prasowych, opracowaĔ statystycznych, korespondencji, zapisów z rozmów z polskimi osadnikami brazylijskimi na róĪne tematy. Pierwszymi kronikarzami, którzy przekazali potomnoĞci opis najstarszych osad polskich w Brazylii pod koniec XIX w. byli dr S. .áobukowski, który we Lwowie w 1896 r. opublikowaá Wspomnienia z wycieczki do Parany, oraz dr J. Siemiradzki, Szlakiem wychodĨców (Lwów 1900). Byáy to wspomnienia o podróĪy po Brazylii odbytej w roku 1896. Adolf DygasiĔski, »Listy z Brazylii«, Warszawa 1891. O pierwszą historiĊ pokusiá siĊ dopiero konsul RP w Kurytybie Kazimierz Gáuchowski w pracy pt. :Ğród pionierów polskich na Antypodach, napisanej w 1924 r., wydanej w Warszawie w 1927 r. Ale Gáuchowski nie uwaĪDá swej ksiąĪki za prawdziwą historiĊ, czyli za dzieáo naukowe. W pierwszych sáowach wstĊpu pisze bowiem wyraĨnie „dzieje wychodĨstwa polskiego w Brazylii znajdą zapewne swego historyka, który /…/ doda wymowĊ suchych cyfr i dat i podáRĪy pod nią kanwĊ faktów dokonanych”. Podobnych ĪyczeĔ zamieĞciá Gáuchowski wiĊcej, na przykáad co do dziejów duszpasterstwa polskiego w Brazylii. *áuchowski opuĞciá BrazyliĊ, przeniósá siĊ do Stanów Zjednoczonych i tu podobno przepadáy jego zbiory materiaáów, z których korzystaá pisząc swoją ksiąĪNĊ, a które miaáy byü dostĊpne dla badaczy. Nawet jego cenna ksiąĪka przeszáa bez wiĊkszego echa, wydana w niskim nakáadzie staáa siĊ biaáym

13 AWS, teczki, sygn. 118–167, Zespóá: Historia prasy emigracyjnej i polonijnej, bibliograf Wacáaw FlisiĔski korespondencja z lat 1975–1978.

73 krukiem. Pisarz Bogdan Pawáowicz znany w Polsce i w Brazylii, miaá zamiar wydaü drugie wydanie, ale nie zdoáDá pozyskaü ani jednego egzemplarza. Tytuá ksiąĪki wydrukowany zostaá tylko na okáadce, a nie na stronie tytuáowej. Na stronie tytuáowej umieszczono podtytuá „Materiaáy do problemu osadnictwa polskiego w Brazylii” i to jest kluczem do caáej ksiąĪki, pisanej z myĞOą nie o przeszáRĞci, lecz o przyszáRĞci. Jaka to miaáa byü przyszáRĞü? WyjaĞnienie znajduje siĊ w zakoĔczeniu: „Czas ostatni poszukaü na globie terenu pod wáasne kolonie – czas najwyĪszy!” Po Gáuchowskim pisaáo o Polonii brazylijskiej wiele osób, ale byáy to mniej lub bardziej udane opisy podróĪy, albo wspomnienia i przyczynki, nikt nie pokusiá siĊ o dzieáo zawierające caáą historiĊ. Nie opracowano teĪ monograficznie poszczególnych problemów. Na opracowanie niektórych tematów trzeba bĊdzie poczekaü. Do takich naleĪy sprawa tak zwanej „nacjonalizacji”, czyli polityka prezydenta a wáDĞciwie dyktatora Getulio Vargas’a. Nakazaá on, uĪywając zbrojnego ramienia armii, likwidacjĊ polskich (a ZáDĞciwie przede wszystkim niemieckich i wáoskich) organizacji, prasy i szkolnictwa. Byá to dla Polaków cios dotkliwy, ale w wielkiej mierze przynajmniej czĊĞciowo spowodowany, oglĊdnie mówiąc, brakiem roztropnoĞci i rozeznania ze strony niektórych polskich czynników14. W znajdujących siĊ wypisach i opowiadaniach samych osadników, ks. Sojka skonstruowaá tezĊ, Īe czynniki oficjalne w Warszawie po pierwszej wojnie Ğwiatowej marzyáy o zdobyciu dla Polski kolonii. „Liga Morska i Kolonialna” przygotowywaáa roĪne plany. Do Brazylii wyjechaáo wielu tzw. „instruktorów rolnych” i oĞwiatowych. Byli to przewaĪnie wojskowi w stanie spoczynku. Oficerowie zajĊli siĊ organizowaniem stowarzyszeĔ sportowych „Junak” oraz propagowaniem jeĨdziectwa. Odpowiednia propaganda zdobyáa máodzieĪ polonijną, stąd jednostek junackich i jeĨdzieckich powstaáo w Paranie bardzo duĪo. Wáadze brazylijskie wiedziaáy o kaĪdym kroku polskich oficerów. Kilkakrotnie prezes najwyĪszego trybunaáu stanowego sĊdzia Gradowski ostrzegaá przed tą dziaáalnoĞcią. RównoczeĞnie o wiele groĨniejsze ruchy rozpoczĊáa máodzieĪ pochodzenia niemieckiego, tworząc oficjalnie jednostki militarne. Podobnie zaczĊli zachowywaü siĊ wáoscy faszyĞci. Brazylia poczuáa siĊ zagroĪona. Czy istniaáo w sprawie planowanego rozbioru Brazylii faktyczne porozumienie niemiecko-wáosko-polskie? JeĪeli go nie byáo, to byáy pozory, a są poszlaki, Īe wiĊcej niĪ pozory. To zagroĪenie skáoniáo brazylijskie siáy zbrojne pod kierownictwem energicznego i sprytnego dyktatora Getulio Vargasa do podjĊcia kroków, które póĨniej nazwano „nacjonalizacją”. Ks. Sojka miaá dostĊp do róĪnych reportaĪy i oficjalnych dokumentów z dziaáDĔĪandarmerii na terenie stanu Rio Grande do Sul, z opisem konfiskat i fotografiami obciąĪających

14 AWS, teczki, sygn. 168–180, Zespóá: Polonia brazylijska; K. Gáuchowski, :Ğród pionierów polskich na Antypodach, Warszawa 1927.

74 materiaáów, broni, amunicji, mundurów, rozkazów i planów niemieckich. W Paranie, gdzie wiĊkszoĞü stanowili Polacy, pozwolono ich liderom „poznikaü”. W Kurytybie Īandarmeria zajĊáa budynek Centralnego Związku Polskiego, który byá wybudowany w 1935 r. Z notatek kongresmena Ostoi Roguskiego, ks. Sojka wynotowaá informacje, Īe znaleziono tam w otwartych szufladach caáy plan mobilizacyjny „junaków”, jednostek „jeĨdzieckich” i plan kampanii zmierzającej do zajĊcia stanu Parana. Te wáDĞnie plany przywieziono do Rio de Janeiro i pokazano je polskiemu reprezentantowi dyplomatycznemu, ministrowi peánomocnemu Grabowskiemu. Na tej podstawie uznano go za persona non grata i nakazano mu opuĞciü BrazyliĊ. WiĊcej informacji uzyskaá ks. Sojka w USA od Bogdana Pawáowicza, który w czasie drugiej wojny Ğwiatowej byá charge d’affires Poselstwa RP w Rio de Janeiro aĪ do 5 lipca 1945 r., kiedy rząd brazylijski cofnąá uznanie rządowi polskiemu na uchodĨstwie. Pawáowicz opowiadaá jak to byáy prezydent Brazylii – niedáugo byá na urzĊdzie, jak wielu innych – poĪegnaá siĊ z nim serdecznie juĪ jako osoba prywatna z osobą prywatną i jako ostatnią i dobrą radĊ dla wszystkich Polaków, którzy bĊGą mieli kiedykolwiek wpáyw w przyszáej polityce polskiej. Zalecaá, by ostrzegaá ich przed podejmowaniem podobnych „zaborczych” planów, dodając: „nasze wáadze wiedziaáy o wszystkim od wielu lat, wiedzieliĞmy, Īe ostatecznie nie byáo to wcale groĨne, bo mieliĞmy plany do kontrakcji i mogliĞmy ten ruch zniszczyü w kaĪdej chwili – jak siĊ okazaáo daliĞmy sobie radĊ ze wszystkim w ciągu kilku dni /…/”. UsuniĊty z Brazylii Grabowski opowiadaá o niektórych szczegóáach tej przykrej afery, táumacząc siĊ, Īe nie o wszystkim wiedziaá. Polaków potraktowano o wiele lepiej, Ğwiadczy o tym choüby fakt, Īe skonfiskowany budynek Centralnego Związku Polaków w Kurytybie oddano pod kontrolĊ porucznika miejscowej policji, polskiej narodowoĞci Jana Falarza. Poza kompromitującymi dokumentami nie zabrano z budynku niczego, tylko dostĊp do biblioteki byá utrudniony. W tym samym czasie skonfiskowano nie tylko dokumenty, ale caáy budynek instytutu wáoskiego im. Garibaldiego, przy czym policja wyrzuciáa wszystko z budynku, nawet fortepian. Budynku tego Wáochom nie oddano. Zakazano duchownym gáosiü kazania w jĊzykach obcych. ZamkniĊte zostaáy szkoáy polskie. KaĪdy koĞcióá byá pod nadzorem policjanta. Polscy ksiĊĪa na ogóá dostosowali siĊ do nakazu Īandarmerii. Ks. Piasecki w koĞcióáku w Serrinha nakryá ambonĊ czarnym kirem zapowiadając, Īe skoro mu nie wolno Jáosiü kazaĔ po polsku, to kazaĔ nie bĊdzie. Aresztowano kilku KsiĊĪy Misjonarzy, co najmniej dwóch konfratrów zasáXĪ\áo sobie na to caákowicie, bo zamiast dyplomacji i „modus vivendi” pozwalali sobie na zaczepne kpiny z Īyczliwej nawet policji. „BĊGĊ mówiá po polsku i cóĪ mi panie komisarzu zrobisz” – powiedziaá jeden. Wczesnym rankiem zostaá aresztowany, na interwencjĊ biskupa zostaá zwolniony, ale musiaá opuĞciü ParanĊ. Ogáoszenia wolno byáo gáosiü po polsku, sprytniejsi ksiĊĪa robili z tych ogáoszeĔ coĞ

75 w rodzaju kazaĔ, nie wszyscy miejscowi policjanci byli przeciwnikami ksiĊĪy, nie zawsze skáadali doniesienia15. W materiaáach archiwalnych znajdujących siĊ w kilku teczkach są materiaáy do ogólnego zarysu losów Polaków w Brazylii. Osadnicy z ziem polskich zaczĊli napáywaü z zaboru pruskiego razem z Niemcami od pierwszych lat XIX w. Jak Niemcy tak i oni kierowali siĊ do prowincji Rio Grande do Sul i Santa Catarina, na samym poáudniu Brazylii. W latach 1870–1971 przeniosáa siĊ zwarta grupa Polaków ze stanu Santa Catarina do stanu Parana. Liczyáa razem 164 osoby, osiedliáa siĊ w pobliĪu miasta Kurytyba, bĊGąFą stolicą póĨniejszego stanu Parana. Trudne i dáugie starania zaáRĪenia osady prowadziá Sebastian WoĞ ze ĝOąska Opolskiego, noszący dodatkowo nazwisko Saporski. Jego uwaĪa Polonia brazylijska za swego „ojca”. A oficjalną datĊ początków tego osadnictwa przyjĊto na dzieĔ 25 listopada 1871 r., bo wtedy osadnicy otrzymali urzĊdowe dokumenty Ğwiadczące, Īe stali siĊ wáDĞcicielami ziemi. MiejscowoĞü – w której osiedli – byáa juĪ zaludniona i nosiáa nazwĊ Pilarzinho. Do roku 1890 trwaá dalszy napáyw osadników, przewaĪnie z zaboru pruskiego, ze ĝOąska i Pomorza. Byá to napáyw, który moĪna okreĞliü jako „naturalny”. Jedni sprowadzali drugich, nie byáo wielkiej agitacji ani zaplecza organizacyjnego. W tym samym czasie zaczĊli ruszaü na emigracjĊ Polacy z okolic Jasáa i Gorlic. Zdoáali siĊ osiedliü dookoáa Kurytyby i zaáRĪ\ü kilkanaĞcie osad czyli „kolonii”, w promieniu 20 kilometrów od stolicy prowincji. Wszyscy Īyli z uprawy ziemi. Choü nie posiadali wiĊcej niĪ piĊü hektarów, to jednak dziĊki zbytowi na jarzyny i mleko oraz inne produkty rolne, dorabiali siĊ z roku na rok. Wszystko to ulegáo gruntownej zmianie w roku 1890 na skutek tzw. „gorączki brazylijskiej”. W ciągu dwóch lat zjechaáo do Brazylii kilkadziesiąt tysiĊcy emigrantów z zaboru rosyjskiego, przewaĪnie z okolic 3áocka. W wydanej w 1900 r. ksiąĪce Roman Dmowski oblicza ich na 40 tys., póĨniejsze publikacje wyliczają na 60 tys., a nawet wiĊcej tysiĊcy osób. Dmowski dodaje, Īe owa gorączka ogarnĊáa ziemie polskie tylko marginesowo, bo z samych Wáoch wyjechaáo do Brazylii 200 tys. osób. Ks. Sojka sądziá, Īe koáo tej „gorączki” narobiono wiele haáasu. Porównując ją z emigracją do Stanów Zjednoczonych, to byá to niski procent. Inna rzecz, Īe byáo to zjawisko zgoáa niezwyczajne. Masy cháopskie z Páockiego poszáy na lep agitatorów niemieckich, zwerbowanych przez kompanie okrĊtowe. Za tym zaĞ wszystkim staá rząd brazylijski, szukający robotników na plantacje trzciny cukrowej i kawy, skąd pouciekali masowo byli niewolnicy, gdy im w roku 1889 przyznano wolnoĞü. Dodatkowym smutnym faktem byáa nagáa zmiana nie tylko rządu ale systemu politycznemu w Brazylii: republikanie obalili dotychczasowy system monarchistyczny, cesarz Don Pedro II wyemigrowaá. Zaprowadzono rządy niby republikaĔskie, ale faktycznie wojskowe. I wáDĞnie

15 AWS, teczki, sygn. 182–188, Zespóá: nacjonalizacja. LuĨne zapiski.

76 w tych czasach przewrotu i zamieszania zawijaáy do portu w Rio de Janeiro statki wyáadowujące na WyspĊ Kwiatów (coĞ jak Ellis Island koáo Nowego Jorku), tysiące ludzi zwabionych obietnicami ziemi uprawnej, gotowej pod zasiew pszenicy, Īyta i jĊczmienia. Zamiast na wáasną ziemiĊ, chciano ich posáDü do roboty na plantacjach, zamiast klimatu podobnego europejskiemu, mieli przed sobą prowincje o klimacie tropikalnym. Gdy im zaĞ ostatecznie przyznano ziemiĊ, okazaáo siĊ, Īe byáy to dziewicze lasy w stanach Santa Catarina, Rio Grande do Sul i w Parana. Ale nie pod Kurytybą, tylko o wiele dalej, gdzie zbytu na produkty rolne nie byáo i nie miaáo byü przez dáugie jeszcze lata.. „Gorączka brazylijska” wywoáDáa duĪo haáasu tak w Polsce jak i w Brazylii, ostatecznym jej echem byáa epopeja Marii Konopnickiej Pan Balcer w Brazylii, wydanej w formie ksiąĪkowej w roku 1910. Konopnicka widziaáa na Záasne oczy ludzi wracających pieszo z portów Morza ĝródziemnego przez FrancjĊ i SzwajcariĊ w rodzinne strony. KsiąĪki DygasiĔskiego i innych byáy dla niej dodatkowym materiaáem informacyjnym. W Brazylii nie byáa, jej wiersze o „szumiącej puszczy” dowodzą, Īe nie wiedziaáa, co to jest brazylijska puszcza. Nie sáychaü w niej szumu jak w sosnowych borach, co najwyĪej cichy szelest liĞci. Brazylia przestaáa byü ziemią obiecaną dla bezrolnych emigrantów ze wszystkich ziem polskich. Rzecz jasna, z roku na rok wyjeĪGĪDáa jedna lub druga rodzina, znów jak w pierwszym okresie, sprowadzana przez szczĊĞliwszych poprzedników, ale byáo ich niewielu. Na owej „gorączce” zakoĔczyá siĊ masowy napáyw wychodĨców, chociaĪ niektórzy pisarze chcą widzieü coĞ w rodzaju nowej gorączki tuĪ przed pierwszą wojnąĞwiatową16. Zdaniem ks. Sojki, tylko gwoli wyjaĞnienia pewnych nieporozumieĔ w prasie, trzeba wspomnieü o udziale Polaków w brazylijskiej wojnie domowej z lat 1893–1894. Byáa to nieunikniona reakcja pewnej czĊĞci ludnoĞci brazylijskiej przeciw nowemu porządkowi. ZaczĊáo siĊ od sprzeciwu najbardziej na poáudnie wysuniĊtego stanu Rio Grande do Sul przeciw nowemu rządowi republikaĔskiemu, a za pretekst posáXĪ\á spór na temat organizacji nowej republiki. Chodziáo o odpowiedĨ na proste pytanie: czym mają byü w republice dawniejsze prowincje, przemianowane oficjalnie na „stany” za wzorem Ameryki Póánocnej? Czy prawdziwymi stanami autonomicznymi, czy po dawnemu prowincjami jednolitej skądinąd Brazylii? Gdy rząd centralny, czyli de iure federalny, w Rio de Janeiro zacząá zbyt daleko ingerowaü w sprawy uwaĪane za wewnĊtrzne w poszczególnych nowych stanach, a dawniejszych prowincjach, wywiązaáy siĊ najpierw debaty, a póĨniej ostre zatargi. Ostatecznie politycy ze stanu Rio Grande do Sul porwali siĊ do walki z rządem centralnym. Punktem spornym byáa wiĊc „federacja” i dlatego walce tej nadano póĨniej nazwĊ rewolucji federalistycznej. Pewna liczba polskich osadników w stanie Parana

16 AWS, teczki, sygn. 189–200, Zespóá: Pan Balcer. Balcerowi nastĊpcy. Brazylijscy Polacy; M. Konopnicka, Pan Balcer w Brazylii, Kraków 1910.

77 stanĊáa po stronie „federalistów”, za jakich to w opozycji do „centralistów” uwaĪali siĊ bojownicy z poáudnia. Polacy ci nie orientowali siĊ w ogólnej sytuacji i w nastrojach wiĊkszoĞci kraju, a poniekąd zmusiáy ich do tego warunki. Postawili „na niewáDĞciwego konia”. Rząd centralny, w zasadzie teĪ federalistyczny, gdy száo o prawo konstytucjonalne, ale zdecydowanie republikaĔski, gdy chodziáo o realne poáRĪenie kraju, wygraá tĊ wojnĊ domową. Nie wyszáo to Polakom w stanie Parana na dobre, przez dáugie lata byli uwaĪani za zwolenników przegranej monarchii i za wrogów nowego ustroju. To nie znaczy, Īe ich intencje nie byáy sáuszne. W kaĪdym razie jako „nowicjusze” w obcym kraju zrobili báąd, opowiadając siĊ po jednej stronie. I to im na roĪne sposoby zaszkodziáo. Kiedy w roku 1900 obchodzono jubileusz w KoĞciele katolickim, Polacy z jednej osady chcieli urządziü pielgrzymkĊ do katedry w Kurytybie, jako do koĞcioáa, gdzie moĪna byáo uzyskaü przepisane odpusty, wywoáDáo to prawie panikĊ w sferach odpowiedzialnych za bezpieczeĔstwo publiczne w stolicy stanu. Pielgrzymi zostali oskarĪeni o buntowniczy marsz na stolicĊ stanu, musieli zawróciü z drogi. To tylko jeden z objawów braku zaufania Záadz republikaĔskich w stosunku do polskiej grupy etnicznej w stanie Parana. Ale caáa historia osadników z powiatu Sao Mateus do Sul, nie jest naleĪycie wyĞwietlona. Zarówno smutne wieĞci o losach ludzi porwanych w obce kraje ową gorączką, jak i nieco póĨniejsze wieĞci o rewolucji federalistycznej, ograniczyáy napáyw Polaków do Brazylii. I nigdy juĪ nie przyszáa prawdziwa „gorączka”, choü tak niektórzy nazywają sztucznie wywoáaną emigracjĊ z Galicji i z lubelskiego po roku 1905, tuĪ przed pierwszą wojnąĞwiatową, ani spokojny powolny ruch wychodĨczy w owe strony. To samo naleĪy powiedzieü o czasach po pierwszej wojnie. Innymi sáowy – niewielu juĪ Polaków do Brazylii wyjechaáo17. Warto dodaü do wywodów ks. Sojki nieco informacji z geografii i statystyki. Brazylia byáa kolonią portugalską do roku 1822. Od tej daty do roku 1889 Brazylia byáa cesarstwem, podzielonym na 20 prowincji. Zaludnione byáy tylko tereny bliskie morza, im dalej w ląd, tym mniej osad i ludzi. Przez dáugi czas najmniej ludnoĞci liczyáy prowincje poáudniowe. Tymczasem trzy stany poáudniowe posiadają klimat umiarkowany, a wiĊc lepiej odpowiadający emigrantom europejskim. Rząd cesarski tam wáDĞnie skierowaá wychodĨców europejskich, mając na celu zaludnienie tych obszarów w obawie, Īe tereny niezasiedlone staną siĊ pokusą dla Argentyny. W ten sposób stany Rio Grande do Sul i Santa Catarina zaludniáy siĊ tysiącami imigrantów z Niemiec juĪ okoáo roku 1820. Na trzeci stan – Parana – skierowano uwagĊ nieco póĨniej. Parana byáa aĪ do roku 1853 dystryktem naleĪącym do stanu Sao Paulo. Biskupstwo dla stanów

17 AWS, teczki, sygn. 172–175.

78 Parana i Santa Catarina utworzono dopiero w roku 1892 „na papierze”, a faktycznie dopiero w roku 1894 objąá wáadzĊ pierwszy biskup kurytybski. Polacy zaczĊli napáywaü do Brazylii razem z ludnoĞcią niemiecką i osiedlali siĊ zwykle w stanie Parana. W roku 1884 miaáo w tych koloniach mieszkaü okoáo 6,5 tys. Polaków, a w roku 1893 aĪ 10,3 tys. osób. W pozostaáych dwóch prowincjach Polaków byáo mniej. Nawet niemieccy proboszczowie z prowincji Santa Catarina radzili Polakom osiedlanie siĊ w stanie Parana. Do roku 1892 nie byáo biskupstwa w prowincjach Parana i Santa Catarina. Obie prowincje naleĪDáy do Sao Paulo, tylko Rio Grande do Sul miaáo juĪ swego biskupa z siedzibą w Porto Alegre. Od roku 1879, a wiĊc dopiero osiem lat po przybyciu Polaków w tamte strony, powstaá w Kurytybie osobny dystrykt koĞcielny, na czele którego staá dziekan z tytuáem „vigario forense”. Dziekan miaá uprawnienia do przygotowywania materiaáów do procesów maáĪHĔskich, udzielania dyspens od niektórych przeszkód i odbywania wizytacji po parafiach. Kolejno urząd ten sprawowaáo w Kurytybie czterech dziekanów. Diecezja kurytybska, utworzona w roku 1892 obejmowaáa równieĪ prowincjĊ Santa Catarina, aĪ do utworzenia tam osobnej diecezji w roku 1908. Do zniesienia cesarstwa w roku 1889 wszystkie nominacje koĞcielne musiaáy byü zatwierdzane przez rząd cesarski na zasadzie wspóápracy „tronu z oátarzem”. W caáej prowincji Parana byáo wtedy tylko 16 parafii obsadzonych proboszczami, a cztery inne bez duszpasterzy (pod opieką proboszczów Vąsiednich). W mieĞcie Kurytyba byáa tylko jedna parafia i dwa maáe koĞcióáki. Nie wszyscy proboszczowie odznaczali siĊ gorliwoĞcią duszpasterską i troską o wygląd powierzonych sobie koĞcioáów. Pierwszych imigrantów polskich gorszyáo to, co widzieli po koĞcioáach i kapliczkach. Lepsze jutro musieli sami tworzyü, bo duchowieĔstwo miejscowe, nieliczne i maáo gorliwe, niewiele mogáo im pomóc. Wyjątkiem byá proboszcz parafii kurytybskiej Agostinho Machado Lima, który siĊ okazaá nie tylko dobrym duszpasterzem, ale i opiekunem polskich kolonistów i wspóápracownikiem Edmunda Wosia-Saporskiego18. Polacy, którzy w roku 1871 przenieĞli siĊ z przepeánionej osadnikami niemieckimi prowincji Santa Catarina, mieli początkowo duszpasterza polskiego w osobie ks. Antoniego ZieliĔskiego. Niestety kapáan ten nie poszedá z nimi do Pilarzinho, choü sam siĊ przyczyniá do ich sáawnej „przeprowadzki”. Saporski poĞwiĊciá mu wiele kart w pierwszej czĊĞci swego pamiĊtnika, nie dodaá jednak ani sáowem, co siĊ z tym polskim ksiĊdzem staáo. Specjalne poszukiwania Ĩródáowe poczyniá ks. Sojka w archiwach brazylijskich, amerykaĔskich i polskich. Teczka zawiera fotokopie z róĪnych archiwów, wypisy i bogatą korespondencjĊ, niestety nigdzie nie udaáo siĊ ustaliü losy ks. ZieliĔskiego po

18 AWS, teczki, sygn. 201–210, Zespóá: geografia i statystyka.

79 1871 r. Zredagowany po raz trzeci Īyciorys z uzupeánieniami i licznymi szczegóáami koĔczy siĊ równieĪ na 1871 r.19. NastĊpne teczki mają szczegóáowe tytuáy, a w nich odpowiadające im materiaáy. Teczka – „luĨne zapiski” – zawiera archiwalia dotyczące róĪnych zagadnieĔ, takich jak: imigracji europejskiej przed zniesieniem niewolnictwa, materiaáy dotyczące sprowadzenia ChiĔczyków, zasady systemu zwanego „parcenia” – czyli, Īe emigrant musiaá spáacaü koszta swej podróĪy do Brazylii, rozmieszczenie osadników wáoskich na plantacjach kawy w stanie São Paulo. Imigranci ze wschodniej Europy przybywali do stanów, gdzie nie byáo plantacji kawy ani trzciny cukrowej. Autor wyáowiá wiele ciekawostek, takich jak np., „Īe Chiny są jak ocean – zawsze tak samo sáony, mimo dopáywów sáodkiej wody”, czyli, Īe Brazylia jest teĪ takim krajem, podobnie jak inny kolos – Rosja. Nacisk spoáeczny jest uáatwiony w Brazylii przez to, Īe ludnoĞü jest etnicznie zróĪnicowana i Īe jĊzyk portugalski jest dla róĪnych zgrupowaĔ „lingua franca”. Tylko w centrach odlegáych od miast zachowaáy siĊ zwyczaje i jĊzyki obce. W miastach proces asymilacji jest przyspieszony warunkami pracy i mieszkania, wzajemną zaleĪnoĞcią, zwáaszcza handlu. Máodzi mĊĪczyĨni szukają towarzystwa miejscowych kobiet, nawet kolorowych. DziewczĊta pracując jako VáXĪące w domach brazylijskich uczą siĊ tam jĊzyka i przejmują zwyczaje. 0áodzieĪ polska z kolonii ucieka do miast i tam uczy siĊ portugalskiego20. NastĊpna teczka nosi tytuá: „O początkach emigracji polskiej do Brazylii. Problem, który wymaga Ĩródáowych studiów”. Pod takim samym tytuáem ukazaá siĊ artykuá ks. Sojki w kilku czasopismach polonijnych, ale byá báĊdnie odczytany. Jego myĞl zasadnicza mieĞci siĊ w podtytule i na samym koĔcu, jest apelem o nowe opracowanie dziejów Polonii w Brazylii, oparte na szerzej pojĊtych badaniach archiwalnych. Zapoczątkowano wydawanie roczników „Anais de Communidade Polono-Brasileira”, wydano Zmagania polonijne w Brazylii (Warszawa 1987). Ks. W. Paszka opublikowaá pracĊ pt. 100-lecie pracy misyjnej Polskich KsiĊĪy Ğw. Wincentego a Paulo w Brazylii 1903–2003 (Kraków 2003). Liczne artykuáy, polemiki, recenzje ks. Sojka zbieraá i drukowaá na temat ksiąĪki M. Konopnickiej pt. Pan Balcer w Brazylii wydanej w 1910 r. Czy spisana przez Konopnicką historia jest prawdziwa? Rzecz jasna, Īe nie stwierdza tego ks. Sojka. Pan Balcer jest postacią zmyĞloną. Takich jak ten Balcer byáy setki, ten zmyĞlony jest po prostu literackim obrazem caáej emigracji z owych nieszczĊsnych lat (1899–1891). Nie wszyscy mieli doĞü hartu i siáy w miĊĞniach, Īeby sobie powiedzieü; „przyjechaáem tu, to juĪ zostanĊ i jakoĞ to EĊdzie”. Piszą historycy, Īe co najmniej dziesiąta czĊĞü tych ludzi zmarnowaáa siĊ w miastach portowych, a inni zdecydowali siĊ na powrót do kraju. Gromadka imigrantów zagubiona w puszczy, pozbawiona opieki duchowej, bo nie byáo

19 AWS, teczka, sygn. 211; Ks. Antoni ZieliĔski, fotokopie dokumentów z archiwów w Polsce, USA i Brazylii. Korespondencja. Opracowany Īyciorys po raz trzeci. 20 AWS, teczka, sygn. 212, LuĨne zapiski.

80 z nimi Īadnego ksiĊdza, nie miaá kto chrzciü dzieci i báogosáawiü maáĪHĔstw, nie byáo koĞcioáa ani cmentarza. Dzieje tego powrotu, z lasów do portu, opowiedziaáa Konopnicka przez usta Balcera. I tu Konopnickiej coĞ siĊ pomieszaáo. Caáa historia od przybycia emigrantów aĪ do ich drogi powrotnej trwaáa zaledwie kilka miesiĊcy, do roku. A tymczasem pod koniec poematu czytamy, Īe do owego brazylijskiego portu doleciaáa wiadomoĞü o wojnie rosyjsko-japoĔskiej i o rewolucji w Rosji. Zapewne wiĊc przy sáabnących juĪ siáach, w ostatnim juĪ roku Īycia, dopisaáa ostatnie strofy, nie dbając o ciąJáRĞü opowieĞci. Zainteresowanie Brazylią i jej róĪnymi aspektami, zostaáy odzwierciedlone w nastĊpnych teczkach. Liczne materiaáy są poĞwiĊcone najwiĊkszemu stanowi Brazylii poáRĪonemu nad rzeką Amazonką. Jego powierzchnia stanowi prawie trzecią czĊĞü caáej Brazylii, ale ludnoĞci jest tam niewiele. Rząd brazylijski nalegaá na udostĊpnienie Amazonii dla cywilizacji? Szczegóáowy opis tych zagadnieĔ znajdujemy w serii opublikowanych artykuáów przez ks. SojkĊ. Interesowaáy autora równieĪ zagadnienia produkcji kauczuku w mieĞcie Manaus. Ks. Sojka szczegóáowo opisaá drzewa, z których wydobywano specjalne páyny do produkcji kauczuku, równieĪ jak wyglądaáa taka praca. W roku 1911 Brazylia doszáa do szczytu produkcji kauczuku i do najwyĪszej ceny na rynku. Producenci kauczuku nie wierzyli, Īe mogą kiedyĞ znaleĨü konkurenta. Gáosili, Īe skoro sam Pan Bóg stworzyá palmy kauczukowe tylko w dorzeczu Amazonki, to nie mogą one rosnąü w Īadnym innym zakątku Ğwiata. A tymczasem w roku 1900 obsadzili Anglicy w swoich tropikalnych koloniach (Cejlon, Malaje) piĊü tysiĊcy akrów ziemi, a w roku 1911 rosáy tam juĪ miliony palm kauczukowych. W roku 1914 produkcja brytyjska przewyĪszyáa brazylijską. I to prawie poáRĪ\áo kres bogactwu Amazonii21.

Materiaáy do dziejów początków duszpasterstwa polskiego w Brazylii

To zagadnienie interesowaáo ks. SojkĊ przez caáe Īycie. Nawet wtedy, kiedy prawie utraciá wzrok, to jednak nadal poszukiwaá Ĩródeá, poprawiaá opublikowane teksty, coĞ w nich dodawaá lub zmieniaá. W korespondencji ciągle

21 AWS, teczka, sygn. 213; W. Sojka CM, O początkach emigracji polskiej do Brazylii, problem, który wymaga Ĩródáowych studiów, „Dziennik Chicagoski”, 10 lutego 1970, s. 4; Zmagania polonijne w Brazylii t.4, red. T. Dworecki SVD, Warszawa ATK 1987; W. Paszek CM, 100-lecie pracy misyjnej polskich KsiĊĪy Misjonarzy Ğw. Wincentego a Paulo w Brazylii (1903–2003), Kraków 2003; W. Sojka CM, Co nasza cywilizacja moĪe przynieĞü Amazonii?..., „Gwiazda Polarna”, 11 listopada 1972, s. 9; W. Sojka CM, Dziwne dzieje gumy, „Gwiazda Polarna”, 10 kwietnia 1976, s. 8; Bogata bibliografia dotycząca historii Polonii Brazylijskiej znajduje siĊ w zbiorowej pracy: Emigracja polska w Brazylii: 100 lat osadnictwa, ksiĊga jubileuszowa. Wybór A. Olcha, Warszawa 1971; M. KuczyĔska, Ameryka àaciĔska, Biblioteka Narodowa, Poradniki bibliograficzne, Warszawa 1983; Dzieje Polonii w Ameryce àaciĔskiej, red. Marcin Kula, Warszawa 1983.

81 zaznaczaá, Īe teksty wymagają wielu poprawek a przede wszystkim uzupeánieĔ. Dzieje duszpasterstwa przez caáe dziesiątki lat pozostawaáy w zapomnieniu i wiele spraw trudno byáo wyjaĞniü. ZaginĊáy bezpowrotnie materiaáy, które powinny trafiü do archiwów tak koĞcielnych jak i Ğwieckich. W jednym z listów tak pisze: „Ja sam spóĨniáem siĊ tylko o kilka miesiĊcy, gdy száo o zbiory fotograficzne i dokumenty przechowywane w rodzinie Falarza w Orleans w stanie Parana. Dowiedziaáem siĊ od nich, Īe kilka tygodni wczeĞniej przy odnawianiu domu wyrzucono wszystko na podwórze i spalono, bo »komu to juĪ potrzebne«. A mogáy tam byü cenne materiaáy do czasów »rewolucji federalistycznej«, w czasie której jeden z Falarzy nawet uratowaá Īycie ks. Przytarskiemu. Inne materiaáy przepadáy gdy wystraszeni Polacy chowali co siĊ daáo przed »komisarzami nacjonalizacji« w latach po 1938”22. Szczególnym przedmiotem badaĔ ks. Sojki byáy początki duszpasterstwa polskiego w Brazylii przed przybyciem w 1903 r. KsiĊĪy Misjonarzy z Krakowa. Na ten temat wydrukowaá nastĊpujące opracowania w ukáadzie chronologicznym: Początki duszpasterstwa polskiego w Brazylii 1960-61-67; O stosunkach religijnych w Brazylii miĊdzy XIX a XX stuleciem (1972); Poszli w Ğwiat bez ksiĊĪy… (1973); Kolonie i kapelanie 1891–1903 w Brazylii (1973); Jeszcze o początkach duszpasterstwa polskiego w Brazylii, placówki – ksiĊĪa – daty (1973); Na marginesie artykuáów o duszpasterstwie polskim w Brazylii (1973); Polacy w Brazylii (1974); Uwagi na marginesie listu otwartego Polaka do opinii brazylijskiej p. J. Giertycha (1974); J. Wójcik, Balcerowi nastĊpcy, recenzja (1975); Jubileusz parafii Alto Paraguacu w Brazylii (1976); ĝp. Ks. biskup Ignacy Krauze CM, Brazylia – Chiny – Brazylia (1985)23.

Materiaáy do biografii polskich ksiĊĪy w Brazylii

Na áamach tygodnika „Lud” systematycznie drukowaá ks. Jan PitoĔ CM, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii, biografie ksiĊĪy misjonarzy. Ks. Sojka wspóápracowaá z ks. Pitoniem przez wiele lat. Przed drukiem biogramów ks. Sojka nanosiá czĊsto poprawki, które nie zawsze uwzglĊdniano w druku. Z korespondencji ks. Sojki i ks. Pitonia nie moĪna wywnioskowaü, dlaczego poprawione teksty nie zostaáy uwzglĊdnione. Ks. Jan PitoĔ to niezwykle ciekawa i kontrowersyjna postaü. W latach 1933–1974 pracowaá na róĪnych stanowiskach w Brazylii jako wikariusz, proboszcz, profesor w Seminarium Duchownym w Kurytybie, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii (1962–1972). W 1972 r. ks. J. PitoĔ CM przyjechaá na kilka miesiĊcy do Polski, nie informując o tym wáadz koĞcielnych. Ks. Prymas Stefan WyszyĔski mianowaá w tym czasie nowego Rektora PMK z Towarzystwa Chrystusowego. W Kurytybie ks. PitoĔ

22 AWS, teczki, sygn. 214–225, korespondencja ks. Sojki do ks. Nira. 23 AWS, teczki, sygn. 226–232, artykuáy byáy drukowane na áamach czasopism: „Duszpasterz Polski Zagranicą” Rzym; „Migrant Echo”, San Francisco, California.

82 zorganizowaá archiwum Polonii brazylijskiej. Wspóápracowaá z Uniwersytetem JagielloĔskim w Krakowie i Komitetem BadaĔ Polonii PAN w Warszawie. Swoje zbiory przyrodnicze z Brazylii przekazywaá do Muzeum Przyrodniczego w Warszawie. W 1974 r. wróciá do Polski, ale Ī\á poza Zgromadzeniem, choü nadal uwaĪDá siĊ za jego czáonka. W 1986 r. spĊdziá póá roku w Brazylii i tam sporządziá mikrofilmy i zapiski o których mowa w liĞcie ks. Pitonia do ks. Sojki z 10 grudnia 1986 r., w którym czytamy: „Po powrocie z Brazylii, zabraáem siĊ do opracowania Historii Polonii w Brazylii, a raczej spisy imigracji od 1824– 1939 w archiwum Policji Morskiej w Rio de Janeiro – ksiąg 40, od 1899–1889 okres cesarstwa – Polaków byáo 12.917 osób Okres republiki; ksiąg od 41–121. Nadto »Relacqo de codice« tomów 89. Przeglądnąáem Ĩródáa znajdujące siĊ w »Arquivo Nacional«, dawniejszego Ministerstwa Finansów. ZdąĪ\áem opracowaü dwa tomy, okres cesarstwa 12.917 osób, oraz okres republiki do 1905, reszta czeka na opracowanie. Zarejestrowaáem 153 tys. nazwisk. W pierwszym tygodniu grudnia bm. Otrzymaáem juĪ 10. medal za prace naukowe, tym razem od Towarzystwa Polonia [winno byü Towarzystwa àącznoĞci z Polonią Zagranicą »Polonia« – red.]. KiedyĞ , który zrobiá tyle szumu w kraju i zagranicą wĞród »niezáomnych«, Komendatoria, medal Krakowa, UJ, medal záoty miasta Porto Alegre, PoznaĔ przyznaá medal Strzeleckiego i wiele innych. MuszĊ nadymaü pierĞ, gdybym chciaá wszystkie przypiąü. »Opus magna« KsiĊĪa polscy w Brazylii, jest juĪ szczotka od kilku miesiĊcy, ale to wszystko idzie, jak po grudzie, nie warto pisaü ani siĊ trudziü. Duszpasterstwo polonijne leĪy 480 stron, Psychologia cháopa polskiego dawniej i dziĞ w Brazylii, stoi na póáce i inne. Pozostają pamiĊtniki-bruliony okoáo 30 tomów, pisane na gorąco w czasie podróĪy-odwiedzin w okresie rektoratu. Kopalnia wiadomoĞci. Nadto piszĊ 5. tom »Opus Vitae«, autobiografia z wyszczególnieniem opisu historyczno-Ĩródáowego, placówek w których pracowaáem oraz Rektorat z wyjazdami i uĪeraniem siĊ z wáadzami CM w Kurytybie i Rzymie gdy chodziáo o odszkodowania DP [dipisów – red.] w Niemczech. Powrót do Kraju, atmosfera przyjĊcia, czy nie przyjĊcia itd. Placówki udokumentowane fotografiami oryginalnymi. CzĊĞü juĪ opracowana w ATK-a [prawdopodobnie Akademii Teologii Katolickiej – red.], miaáy byü do publikacji, lecz wyszáy nici. Brak papieru. Nadto, posiadam kilka brulionów »Pionierów« osoby z którymi siĊ spotkaáem”24.

24 Jan PitoĔ, CM., ur.3 lutego 1909 r. w KoĞcielisku, zm. w Krakowie 23 stycznia 2006 r. Wybitny archiwista i historyk Polonii brazylijskiej, zbieracz owadów, zwáaszcza motyli i chrząszczy, kolekcje przekazywaá do Muzeum w Warszawie. Cenne zbiory archiwalne, mikrofilmy przekazaá do Instytutu Polonijnego UJ. Sekretarka Instytutu w Krakowie na ul. Lipowej kilka lat temu przekazaáa autorowi informacjĊ, Īe czĊĞü zbiorów zostaáa zalana w piwnicy a reszta nie byáa uporządkowana. Jaka jest sytuacja zbiorów w 2011 r. nie wiem?; Postaü kontrowersyjna, wspóápraca z Towarzystwem „Polonia” i Paxem; =áoty jubileusz kapáDĔski ks. Jana Pitonia, CM, 1933–1983, „Lud”, 15 wrzeĞnia 1983. Ten artykuá wyszedá zdaje siĊ spod pióra obecnego redaktora „Ludu”, który ma talent do przedstawiania podobnych ludzi w jak najlepszym Ğwietle,

83 Ciekawe, Īe ks. PitoĔ nie wspomniaá, czy w drukowanych biogramach znajdą siĊ poprawki. Ks. Sojka w 1987 r. od konfratra przybyáego z Polski otrzymaá ksiąĪNĊ pt. Zmagania polonijne w Brazylii i informacjĊ, Īe biogram ks. Sojki oraz w bibliografii, cenzura warszawska wykreĞliáa. Miaá trochĊ pretensji, Īe sam autor roĪnymi kanaáami nigdy o tym go nie poinformowaá. Na liĞcie z 1986 r. zakoĔczyá siĊ wszelki Ğlad dalszych kontaktów. Ks. Sojka bardzo szczegóáowo naniósá krytyczne uwagi do poszczególnych biogramów, wykazując masĊ báĊdów, przesadnych okreĞleĔ a przede wszystkim tendencyjnoĞü. Przy wielu nazwiskach ks. PitoĔ uwypukliá wspóápracĊ i osiągniĊcia w pracy duszpasterskiej, dziĊki powiązaniom z komunistycznym Towarzystwem àącznoĞci z Polonią Zagranicą „Polonia”. Innym przypisywaá, Īe zmiana na stanowisku proboszcza musiaáa nastąpiü, bo byá przeĞladowany za powiązania z Warszawą. Jeszcze innemu przypisaá, Īe walczyá o wolnoĞü i sprawiedliwoĞü. Wszystkie te oceny są nieprawdą i niezgodne z rzetelnoĞcią historyczną. Szczególnie wymazywaáa cenzura sáowa, Īe pochodziá z zaboru rosyjskiego. Biogramy bardzo siĊ róĪnią, z uprzednio drukowanymi w brazylijskim tygodniku „Lud”. Dalszym mankamentem, to brak bibliografii przy Īyciorysach. Autor posiadaá bazĊ Ĩródáową, ale czĊsto byáy to opracowania umieszczane w polonijnych czasopismach, które byáy zakazane w Polsce. Biorąc wyĪej wymienione mankamenty, ks. Sojka na nowo opracowaá nastĊpujące biogramy: Adamowski Jan Nepomucen; Andrzejewski Kazimierz Józef; Bronikowski Wincenty; ChyliĔski Franciszek; Dzietkowiec Andrzej; GiĪ\Ĕski Marian; Grabowski Wáadysáaw; Gurowski Jan Franciszek Ksawery; Iwanów Aleksy; Kraus Gabriel; Krause Ignacy; MoĪejewski Franciszek Jakub; Przytarski Ludwik Michaá; Rymar Antoni; Sáupek Michaá; Smoáucha Wáadysáaw; Soja Franciszek; Woáyncewicz Jan; ZieliĔski Antoni. Wszystkie biogramy posiadają dokáadną dokumentacjĊ i bazĊ bibliograficzną. Dalszych 50 biogramów posiada tylko bazĊĨródáową i nie są opracowane25.

Kalendarze „Ludu” jako Ĩródáo do badaĔ Polonii brazylijskiej

Kalendarz „Ludu” byá wydawany w latach 1922–1973. Ukazaáo siĊ 45 roczników. W pierwszych latach ukazywaá siĊ jako Kalendarz „Przyjaciela Rodziny”. Wydawali go ksiĊĪa misjonarze. W archiwum ks. Sojki zachowaáo siĊ 20 roczników. Tylko kilka bĊdzie przedmiotem omówienia. Kalendarz „Ludu” na 1953 r. poĞwiĊcony byá trzem jubileuszom: 100. leciu podniesienia Parany do rzĊdu prowincji, czyli jednostki samodzielnej, z kolei prowincje przybraáy z czasem nazwĊ stanów. Kolonista polski pokochaá paraĔską ziemiĊ, bo zrosiá ją

tak Īe obraz wychodzi upiĊkszony. AWS, teczki, sygn. 295–299, korespondencja, ks. J. Pitonia, ks. W. Sojki, ks. J. Zająca, ks. R. Nira. 25 AWS, teczki, sygn. 233–294.; W. Sojka, Zagadka ks. Aleksego Iwanowa rozwiązana, „Duszpasterz Polski Zagranicą”, Nr 3/120, 1976, s. 375–376.

84 Záasnym potem, wykarczowaá dzikie lasy, zaoraá ziemiĊ, obsiaá zagony ziarnem, uczyniá ją sobie bliską, swojską, wáasną. Wytrwaáa praca rolnika, robotnika, rzemieĞlnika, kupca i inteligenta przyczyniáa siĊ w wielkim stopniu do rozwoju, jakim cieszy siĊ Parana. Temu zagadnieniu poĞwiĊcone są nastĊpujące artykuáy: E. Radomska, Stuletnia rocznica emancypacji Parany, s.22–32; J. Paáka, CM, Sebastian Edmund WoĞ-Saporski, ojcem kolonizacji polskiej w Paranie, s.177– 186; Przyjazd pierwszych emigrantów polskich do Parany (Z pamiĊtnika E. S. Wosia-Saporskiego, s.187–189). NastĊpny jubileusz, to 50. lecie pracy duszpasterskiej Zgromadzenia KsiĊĪy Misjonarzy w Paranie z prowincji krakowskiej. CiĊĪkie to byáy czasy, dowiadujemy siĊ o nich z opowiadaĔ kapáanów jubilatów. Jakby byáy wyjĊte z bajki, nie mając nic wspólnego z rzeczywistoĞcią. Wybudowane koĞcioáy, kaplice, wyáaniają siĊ z poza pagórków lub dumnie królują na wzniesieniach, zachwycając zwiedzających. Ale piĊkniejszy jest dorobek duchowy. Wysoki poziom religijny w oĞrodkach polskich, tam gdzie pracowali polscy lub polskiego pochodzenia kapáani, ofiarnoĞü parafian na cele religijne i spoáeczne byáa duĪa. Powoáania kapáDĔskie i do zgromadzeĔĪHĔskich byáy liczne. Zasáuga to ofiarnego duchowieĔstwa, miĊdzy innymi ksiĊĪy misjonarzy. Znaczna liczba artykuáów w kalendarzu na 1953 r. jest poĞwiĊcona tym zagadnieniom: W. Serzysko, CM, Zgromadzenie KsiĊĪy Misjonarzy, s. 33–35; J. Paáka CM, Zgromadzenie KsiĊĪy Misjonarzy w Brazylii, s. 36–57; W. Serzysko CM, Kolebka Zgromadzenia w Kurytybie, s. 59–60; J. Zając CM, Seminarium Ğw. Wincentego a Paulo KsiĊĪy Misjonarzy w Kurytybie, s. 61–64; J. Paáka CM, Opowiadaü EwangeliĊ ubogim…, s. 65–66; J. ChoroĞnicki, 50-lecie KsiĊĪy Misjonarzy w Paranie. Prace na polu spoáeczno-oĞwiatowym, s. 67–68; H. Dylla ks., 50 lat temu…, s. 69–70; J. Paáka CM, Pierwszy w Paranie Polski KrzyĪ Misyjny, s. 71–72; W. ĝwierczek CM, Praca KsiĊĪy Misjonarzy wĞród Indian, s. 73–75; J. Paáka CM, Tomas Coelho – kolonia Polska, s. 76–78; W. Serzysko CM, Jubileuszowa parafia KsiĊĪy Misjonarzy w Alto Paraguacu, s. 79–80; J. Paáka CM, Pilarzinho kolebką polskich kolonii w Brazylii, s. 81–82; I. Zabrzeski CM, Orleans – Duszpasterstwo, organizacje, duszpasterze, s. 83–85; S. Catanduva, Duszpasterstwo, Īycie spoáeczne, s. 86–87; W. Serzysko CM, MafraĔska parafia, ks. Feliks Stefanowicz, s. 88–89; J. Góral CM, Araukaria – ks. Tadeusz Dziedzi, s. 91–92; W. Serzysko CM, Imbituva, s. 93–96; J. WiĞliĔski CM, Parafia Ğw. Kandydy, s. 97–101; W. ĝwierczek CM, Jubileusz KsiĊĪy Misjonarzy w Irati, s. 103–107; S. Porzycki, Sao Mateus do Sul, s. 109–112; B. Kozáowski CM, Agua Branca, s. 113–114; J. Wróbel CM, Szkic historyczny Īycia religijnego Polaków w Porto Alegre, s. 115–117; S. Piasecki CM, Parafia Contenda z siedzibą proboszcza w Serrinha, s. 119–122; W. ĝwierczek CM, Rio Claro do Sul a Zgromadzenie Misji, s. 123–128; I. Zabrzeski CM, Prudentopolis, organizacje religijne i spoáeczne, ksiĊĪa proboszczowie, powoáania, s. 128–132; W. Serzysko CM, Dorzecze Ivai, s. 133; J. Paáka CM, Czáonkowie Zgromadzenia

85 KsiĊĪy Misjonarzy pracujący na terenie Brazylii, wedáug daty przybycia, s. 140– 145; J. Paáka CM, Stulecie emigracji polskiej w Brazylii. Rodzina Durskich, pierwszą polską grupą uchodĨczą, s. 156–158; Ks. Antoni ZieliĔski, s. 180–186. Wreszcie trzeci jubileusz to 25. lecie Kalendarza „Ludu” na 1953 r. W wydanych 25 tomach zawarty jest znaczny dorobek kulturalny, wielka baza Ĩródáowa do badaĔ nad dziejami polskich imigrantów w Brazylii. Ogromny materiaá do utrzymania zwyczajów i jĊzyka ojczystego, przybliĪenie historii Polski. To informator co dzieje siĊ z Polakami w innych koloniach wielkiej Brazylii26. Kalendarz „Ludu” na rok 1955 zawiera dziesiĊü artykuáów z zakresu historii polskiej imigracji do Brazylii: Polonia ParaĔska a stulecie Stanu, s. 20– 30; Deputowani polskiego pochodzenia – dr Bronisáaw Ostoja Roguski, deputowany federalny, dr Edwin Tempski, deputowany stanowy, dr Tadeusz SobociĔski poseá do Kongresu, Stanisáaw Romanowski poseá do kongresu stanowego, s. 33–35; Z galerii paraĔskich pionierów: Witold Ostoja Rogulski, s. 36–39; Z Īycia kolonii Afonso Pena, s. 53–55; Maáe Seminarium Ğw. Wincentego w Araukarii, s. 76–78; Romanowski synonim polskiej kultury w Brazylii, s. 91–94; Wspomnienia kolonisty F. Grabowskiego z Mateusza, opracowaá M.B. Lepecki, s. 97–103; Felicjanki w Brazylii – statystyczny wykaz dziaáalnoĞci, s. 167–168; L.A. Sokoáowski, Ilu nas jest w Paranie?, s. 186; L.A. Sokoáowski, -Ċzyk polski i inne w uĪyciu w Paranie, s. 18827. W Kalendarzu „Ludu” na rok 1960 zamieszczony zostaá Ĩródáowy artykuá inĪ. Edmunda GardoliĔskiego pt. Osiemdziesiąt szeĞü lat kolonizacji polskiej w Rio Grande do Sul, s. 92–10028. Z Kalendarza „Ludu” na rok 1961 naszą wiedzĊ o Brazylii wzbogacają nastĊpujące artykuáy: Najsáawniejsi Polacy w Brazylii, s. 25–27; J. Wójcik, Tam gdzie páynie Rio das Antas, o. Paweá :ąsowski – kapucyn, zasáXĪony kaplan i dziaáacz spoáeczny, s. 45–55; Wspomnienie o naszych pionierach 1871–1961 na 90-lecie osad polskich w Brazylii, s. 55–58; Pierwsze szkoáy w Sao Marcos – Rio Grande do Sul, s. 59– 60; E. GardoliĔski, Fakty których nie znają nowe pokolenia, Stanisáaw Przewodowski, syn wybitnego polskiego imigranta Kapitan Korwety, s. 60–71; J. Zając CM, 40-ta rocznica zaáRĪenia powstania tygodnika „Ludu” w Kurytybie, s. 72–74; P. Filipiak, 6áów parĊ o polskiej grupie folkloru w Paranie, s. 77–7829. ĩycie i sprawy Polonii brazylijskiej znalazáy równieĪ miejsce w Kalendarzu „Ludu” na rok 1962 w nastĊpujących opracowaniach: E. GardoliĔski, Wkáad Polonii RiograndeĔskiej do rozwoju tego Stanu. Polskie szkolnictwo, s. 30–37; W. Breowicz, Na marginesie czytelnictwa sáowa polskiego w Brazylii, s. 46–49; Polska Grupa Folkloru przy Związku Polskim „Uniao-

26 Kalendarz „Ludu” na rok 1953, Curitiba – Parana, ss. 200, ilustr. 27 Kalendarz „Ludu” na rok 1955, Curitiba – Parana, ss. 192, ilustr. 28 Kalendarz „Ludu” na rok 1960, Curitiba – Parana, ss. 216, ilustr. 29 Kalendarz „Ludu” na rok 1961, Curitiba – Parana, ss. 224, ilustr.

86 Juventus”, s. 55–56; J. BaraĔski, Jan ĩak – polski rzeĨbiarz w Brazylii, s. 57–58; F. Rokicki, Jubileuszowy rok parafii Massaranduba, s. 58–61; A. Schletz CM, Zgromadzenie KsiĊĪy Misjonarzy w Polsce – charakterystyka ogólna, s. 85–8830. Ostatni rocznik Kalendarza „Ludu” na rok 1973, wydany zostaá z okazji 150 lat (1822–1972) niepodlegáRĞci Brazylii i 100. lecia imigracji polskiej do Brazylii. Warto odnotowaü dwa artykuáy: W. ĝwierczek, Na 70-lecie Krakowskiej Misji w Brazylii, s. 81–88. Natomiast drugi: J. PitoĔ CM, U Ĩródáa emigracji polskiej w Brazylii, zawiera nastĊpujące tematy: I. Archiwum PaĔstwowe w Rio de Janeiro. II. „Laboratorium Naukowe”. III. ħródáa i materiaáy historyczne emigracji. IV. Tabela statystyczna – liczba rodzin i pojedynczych osób. V. Wykaz imienny pierwszych Polaków w Brazylii od 1629–1880. VI. ZakoĔczenie – wnioski, s. 89–101. Artykuá ten posiada bardzo liczne poprawki, uzupeánienia, sprostowania i dodatki dokonane rĊcznie przez ks. SojkĊ. Wynika z nich jak encyklopedyczną wiedzĊ posiadaá ks. Sojka31.

30 Kalendarz „Ludu” na rok 1962, Curitiba – Parana, ss. 224, ilustr. 31 Kalendarz „Ludu” 1973, Kurytyba – Parana, ss. 160, ilustr.; AWS, teczki, sygn. 351–354, korespondencja z lat 1985–1990.

87 Roman Nir

Dzieje Polonii brazylijskiej na podstawie materiaáów archiwalnych ks. Wojciecha Sojki CM i wybranych roczników kalendarza “Ludu”

The history of the Polonia in Brazil based on the archival materials of Father Wojciech Sojka and selected annals of the “Lud” calendar

6áowa kluczowe: Polonia brazylijska, ks. Wojciech Sojka, KoĞcióá katolicki

Key words: Brazilian Polonia, father Wojciech Sojka, Catholic Church

Streszczenie

Autor przedstawia rys biograficzny ks. Wojciecha Sojki, zasáXĪonego misjonarza na róĪnych kontynentach. Pozostawiá po sobie bogate archiwum, w którym moĪna odnaleĨü materiaáy – pisma prywatne i dokumenty – dotyczące Chin, Brazylii i Stanów Zjednoczonych.

Summary

The author presents a biographical sketch of father Wojciech Sojka, a distinguished missionary on various continents. He left a valuable archives, in which there can be found materials – private letters and documents – concerning China, Brasilia and the United States.

88 II

Z dziejów KoĞcioáa i emigracji

From the history of the Church and Immigration

Renata Siuda-Ambroziak

KATOLICYZM KOLONIALNY W BRAZYLII I JEGO DZIEDZICTWO

Religia jest jednym z gáównych zjawisk kulturowych, dostarczającym zarówno jednostkom, jak i caáym spoáeczeĔstwom wzorców postĊpowania, wartoĞci i norm moralnych; bĊGąc „Ğmiaáą próbą pojmowania caáego uniwersum jako bytu po ludzku znaczącego”, odgrywa ona „strategiczną rolĊ w ludzkim przedsiĊwziĊciu budowania Ğwiata”1. JednoczeĞnie myĞlenie o religii jako zjawisku, które mogáoby istnieü niezaleĪnie od konkretnych wspólnot i spoáeczeĔstw nie ma wiĊkszego sensu, gdyĪ wyraĪa siĊ ona przecieĪ zarówno w uczuciach, emocjach, wyobraĪeniach i symbolach, jak i codziennych praktykach, organizacji oraz interakcjach, zawsze nawiązując do spoáecznego i kulturowego kontekstu, w którym wystĊpuje, silnie zintegrowana ze wszystkimi jego elementami. W dziejach wielokulturowej i wieloetnicznej Brazylii, od początku kolonizacji i tworzenia fundamentów brazylijskiego spoáeczeĔstwa i kultury, religia odgrywaáa wyjątkowo istotną rolĊ – portugalska kolonia w Ameryce przez ponad trzy stulecia byáa przecieĪ terenem misyjnej walki KoĞcioáa o „rząd dusz”, a jednoczeĞnie nieoficjalnej wspóáegzystencji wielu religii i wpáywów kulturowych, które nakáadaáy siĊ na siebie i wzajemnie przenikaáy, tworząc zupeánie nową i zaskakująFą jakoĞü w postaci oryginalnej, brazylijskiej religijnoĞci, w której, nawet wspóáczeĞnie, niektóre ich elementy są nadal dobrze zachowane i waĪne. W duĪym stopniu to wáDĞnie ze wzglĊdu na ową historyczną otwartoĞü i róĪnorodnoĞü brazylijskiej kolonialnej sfery religijnej pomimo formalnej dominacji luzytaĔskiego katolicyzmu, religie i koĞcioáy w Brazylii podlegaáy w ciągu wieków nieustannym wpáywom zarówno czynników wewnĊtrznych, jak i zewnĊtrznych, przetwarzanym na miejscu, oryginalnym i przejawiającym cechy charakteru narodowego oraz potrzeb Brazylijczyków, stając siĊ istotną i autentyczną czĊĞcią brazylijskiej „duszy”. To dziĊki tym róĪnorodnym wpáywom brazylijskoĞü manifestuje siĊ co prawda nadal poprzez swój gáówny, związany z cywilizacją Zachodu chrzeĞcijaĔski, katolicki, luzytaĔski rdzeĔ, ale jest on juĪ w duĪym stopniu zmodyfikowany poprzez zjawisko „zderzenia kultur”, wynikających z niego synkretyzmów oraz nakáadające siĊ naĔ w procesie bezustannego metysaĪu etni i ras elementy „obce”

1 P.L. Berger, ĝwiĊty baldachim, Kraków 2005, s. 60. systematycznie przez ów rdzeĔ przyswajane2. PrzybliĪenie procesów ksztaátowania siĊ tejĪe specyficznie brazylijskiej religijnoĞci juĪ w okresie kolonialnym, ze szczególnym uwzglĊdnieniem czynników, które w najwiĊkszym stopniu zawaĪ\áy na otwartoĞci oraz inkulturacyjnej adaptacji luzytaĔskiego katolicyzmu do warunków poáudniowoamerykaĔskich jest celem niniejszego artykuáu, dedykowanego Przyjacielowi i Mistrzowi w odkrywaniu prawdziwej Brazylii – ks. dr. Zdzisáawowi Malczewskiemu. Od kiedy odkrywca portugalskiej czĊĞci Ameryki, Pedro Alvares Cabral, w roku 1500 kazaá swojej zaáodze wznieĞü na lądzie krzyĪ, a kapelan wyprawy odprawiá przy nim pierwszą mszĊ, chrzeĞcijaĔstwo, a wĊziej – katolicyzm, staá siĊ stale obecny w dziejach nowej kolonii, której nawet pierwszą nazwą staáa siĊ „Ziemia ĝwiĊtego KrzyĪa”, póĨniej szybko ustĊpując miejsca nazwie innego drzewa: pau-brasil (Portugalczycy wytwarzali z niego poszukiwany czerwony barwnik, bĊGący pierwszym bogactwem kolonii)3. Kronikarz Magalhães de Gandavo w 1553 r., skomentowaá zresztą tĊ zmianĊ nieco zjadliwie, táumacząc, Īe jednak „narody chrzeĞcijaĔskie winny bardziej ceniü drzewo, na którym dokonaá siĊ cud naszego odkupienia, niĪ drzewo, które sáXĪy tylko do farbowania Sáótna”4. Jednak w kolonialnej historii Brazylii obydwa te elementy – koniecznoĞü krzewienia wiary oraz dąĪenie do osiągniĊcia szybkiego awansu spoáecznego i materialnego, zapewniającego kolonizatorom, bez potrzeby wytwarzania jakiegokolwiek etosu pracy, status veblenowskiej „klasy

2 Ciekawym i uĪytecznym narzĊdziem do badaĔ nad spoáeczeĔstwem i kulturą brazylijską, nawiązującym do definicji kultury Kluckhohna, której waĪnym elementem jest „zasadniczy trzon” skáadający siĊ z tradycyjnych, historycznie narosáych i wyselekcjonowanych idei i wartoĞci (tu: luzytaĔski, katolicki) jest tzw. teoria tygla przeksztaácającego spoáeczeĔstw wielokulturowych (Kubiak za: M. Malinowski, Ruch polonijny w Argentynie i Brazylii w latach 1989–2000, Warszawa 2005, s. 30). Na jej podstawie moĪna zaáRĪ\ü istnienie w spoáeczeĔstwie brazylijskim swoistego katalizatora, umoĪliwiającego scalanie i przyswajanie do oryginalnego „trzonu” narodowej kultury obcych jej elementów, które najpierw ulegają selekcji i przeksztaáceniom pod wpáywem nowej rzeczywistoĞci, tworząc w rezultacie oryginalny brazylijski naród oparty na stabilnym, luzytaĔskim, chrzeĞcijaĔskim rdzeniu kulturowym. 3 Pisząc o przybyciu Portugalczyków do wybrzeĪa Brazylii, Bueno wspomina o uczestnictwie aĪ 17 osób duchownych w wyprawie Cabrala – oĞmiu zakonników (franciszkanów) i dziewiĊciu ksiĊĪy. Jednak Īaden z nich nie pozostaá na nowoodkrytym terytorium. Zdecydowano pozostawiü tam natomiast czterech skazaĔców, co staáo siĊ szybko wprowadzonym w Īycie pomysáem na skuteczne zaludnianie nowego terytorium. E. Bueno, A viagem do descobrimento: a verdadeira história da expedição do Cabral, Rio de Janeiro 1998, s. 108–109. 4 Za: M. Kula, Historia Brazylii, Wrocáaw 1987, s. 12.

92 próĪniaczej”5, a Koronie duĪe zyski – zawsze wspóáistniaáy, czĊsto wzajemnie siĊ dopeániając, zgodnie z obowiązującymi uwarunkowaniami historycznymi Wáumaczącymi w duĪym stopniu takie pozorne sprzecznoĞci. Wynikaáy one zapewne z co najmniej dwóch, gáównych zjawisk: istotnego dziedzictwa Ğredniowiecznej religijnoĞci (przejawiającej siĊ w kulcie ĞwiĊtych, obecnych zwáaszcza pod postacią obrazów i relikwii, w upodobaniu do odpustów, pielgrzymek, procesji, itp.) oraz gáĊbokiego etnocentryzmu ówczesnych Europejczyków6, prowadzącego do silnej identyfikacji, w przypadku Portugalczyków, katolicyzmu z kulturą luzytaĔską. Dla Portugalczyków kolonizacja oznaczaáa jednoczeĞnie, zgodnie z przyznanym Koronie prawem patronatu7, ekspansjĊ terytorialno-merkantylną i rozpowszechnianie wiary katolickiej, z niewątpliwym jednak, racjonalnym naciskiem na pierwszy z tych dwóch elementów: „osią, wokóá której obracaá siĊ proces chrystianizacji byáa dziaáalnoĞü handlowa”, a religia byáa w duĪym stopniu jedynie narzĊdziem, które

5 „Klasa próĪniacza” to ludzie, którzy pomimo znacznych zasobów finansowych i ostentacyjnej konsumpcji nie Īyją z pracy wáasnych rąk, korzystając z pracy innych (w tym niewolniczej). Jest charakterystyczna dla spoáeczeĔstw w których, tak jak w brazylijskim, istnieje bardzo silna, dziedziczna stratyfikacja ekonomiczna i spoáeczna. CzĊsto dodatkowo zjawisko to jest promowane poprzez ideologiĊ „lepszych i gorszych genów”, koloru skóry, porządek dziejowy, etc. (Th. Veblen, Teoria klasy próĪniaczej, Warszawa 2008). W Brazylii taka veblenowska „klasa próĪniacza” pojawiáa siĊ wraz z portugalskim kolonizatorem i pierwszymi wielkimi nadaniami ziemi, których posiadacze dąĪyli do uzyskania z nich jak najwiĊkszych korzyĞci nakáadem jak najmniejszych siá, kultywując pogardĊ dla pracy fizycznej i utrwalając system gospodarczy oparty na niewolnictwie. Wedáug Wagleya przynaleĪnoĞü do grona „próĪniaków” jest w Brazylii nadal gwarancją zawodowego i materialnego sukcesu, za którym idzie czĊsto tendencja do deprecjacji tego, co brazylijskie i optowanie za „importowanym” stylem Īycia (Ch. Wagley, An Introduction to Brazil, New York, London 1963, s. 103.) 6 O takim etnocentryzmie Ğwiadczy chociaĪby fakt, Īe katolicyzm byá wprowadzany w Brazylii odgórnie, w sposób niejako automatyczny: przeniesienie na grunt amerykaĔski cyklu liturgicznego Europy odbyáo siĊ wszak bez jakiegokolwiek związku pomiĊdzy wspóáĪyciem czáowieka z otaczająFą go przyrodą i bez moĪliwoĞci wyksztaácenia siĊ w sposób naturalny liturgii dostosowanej do amerykaĔskiej rzeczywistoĞci: w caáej Ameryce àaciĔskiej obchodzi siĊ Wielkanoc – ĞwiĊto Īycia – na początku jesieni, kiedy przyroda w poáudniowej czĊĞci zachodniej póákuli zamiera. Ukazuje to bez wątpienia poglądy iberyjskich zaáRĪycieli caáego latynoamerykaĔskiego KoĞcioáa, wyrastające z ówczesnego „silnego przeĞwiadczenia o centralnym poáRĪeniu Europy wobec caáego pozostaáego Ğwiata oraz przekonania o wyjątkowoĞci wáasnej kultury” (W.J. Burszta, Antropologia kultury. Tematy, teorie, interpretacje, PoznaĔ 1998, s. 18) 7 Prawo patronatu (ius patronatus) polegaáo na uznaniu przez Watykan wáadzy politycznej, gospodarczej i duchowej królów iberyjskich na odkrywanych terytoriach pod groĨEą ekskomuniki dla kaĪdego, kto prawo takie zaneguje. W zamian królowie mieli obowiązek szerzenia wiary chrzeĞcijaĔskiej na kolonizowanych terenach, ustanawiania struktur koĞcielnych, partycypowania w zarządzaniu dobrami koĞcielnymi oraz pobierania dziesiĊciny. Oznaczaáo to w praktyce caákowitą zaleĪnoĞü KoĞcioáa w Ameryce od monarchii oraz brak nadzoru ze strony Watykanu. Innym, waĪnym narzĊdziem kontroli monarchów nad KoĞcioáem byáa Inkwizycja iberyjska, uzaleĪniona od monarchów i dziaáająca równieĪ w Ameryce (H.D. Dussel, História da Igreja Latino-Americana, São Paulo 1989).

93 umoĪliwiaáo legitymizacjĊ projektu kolonialnego8. Bardziej dosadnie oceniają stosunek Korony do obowiązku ewangelizacji Benassar i Marin. Wspominając list wysáany przez króla Jana III do pierwszego gubernatora generalnego, w którym nadmieniá, Īe podstawowym powodem kolonizacji Brazylii byáa chĊü szerzenia wiary piszą: „Byáo to wierutne káamstwo. /…/ Bo jak inaczej Wáumaczyü fakt, Īe Brazylia pozostaáa »ziemią misyjną« nawet juĪ po uzyskaniu niepodlegáRĞci?”, a przychody z pobieranej przez KoronĊ dziesiĊciny przez wieki przeznaczane byáy na zupeánie inne cele niĪ tworzenie diecezji czy parafii?9. Choü wiĊc portugalski katolicyzm byá, poprzez prawo patronatu i nadane wraz z nim przez Watykan koronie portugalskiej przywileje, idealnym przykáadem „cezaropapizmu”, w którym wáadca jako peánomocnik papieĪa, przynajmniej teoretycznie, sprawowaá absolutną kontrolĊ (polityczną, ekonomiczną i doktrynalną)10 nad KoĞcioáem katolickim w swoich posiadáRĞciach, kolonizacja portugalska miaáa przez dáugi czas cechy przede wszystkim imperium handlowego, nastawionego raczej na szybkie i wysokie zyski z kolonii niĪ ponoszenie kosztów propagowania wiary – Ğwiadczy o tym chociaĪby wspomniana niechĊü Korony do ustanawiania nowych, zaleĪnych od niej finansowo biskupstw i parafii, notoryczne problemy w utrzymywaniu kleru oraz, co za tym idzie, podejmowane przez kler poszukiwania bogatych ZáDĞcicieli ziemskich – moĪnych protektorów i pozostawanie na ich utrzymaniu

8 R. Azzi, A cristandade colonial: um projeto autoritário, São Paulo 1987, s. 33. 9 B. Bennassar & R. Marin, (História do Brasil, Lisboa 2000, s. 117–119) podkreĞlają fakt, Īe pierwsza diecezja powstaáa ponad póá wieku po odkryciu Brazylii, w Salvador da Bahia (1551), a na kolejną (w Rio de Janeiro) trzeba byáo czekaü ponad sto lat. Táumaczyü to moĪna w pewnym stopniu niechĊcią portugalskiego kleru do obejmowania „posad” koĞcielnych za oceanem, choü jest ona wyjątkowo zauwaĪalna: w początkowych wiekach kolonizacji biskupi czĊsto odrzucali nominacje w koloniach lub, przyjmując je, w ogóle siĊ tam nie pojawiali. W ten sposób arcybiskupstwo w Bahia istniaáo tylko formalnie w caáej drugiej poáowie XVII w., biskupstwo w Rio przez ponad 15 lat, biskupstwo Pará – 28 lat, a biskupstwo w Maranhão – 88 lat. 10 Pocz ątkowa, Ğcisáa wspóápraca z wáadzą królewską monarchii iberyjskich byáa dla KoĞcioáa koniecznoĞcią wobec jego sáaboĞci wynikających z wydarzeĔ w Europie poprzedzających odkrycia geograficzne i kolonizacjĊ Nowego ĝwiata: w 1054 r. nastąpiáa schizma wschodnia, po zdobyciu Konstantynopola w 1453 r. Turcy praktycznie wyeliminowali chrzeĞcijaĔstwo w Azji Mniejszej, a koniec Rekonkwisty, czyli odzyskiwania ziem Póáwyspu przez wáadców iberyjskich, miaá miejsce dopiero w roku odkrycia Ameryki (1492). PrestiĪ papiestwa przed epoką odkryü nadszarpywany byá wielokrotnie (niewola awinioĔska, schizma zachodnia, koncyliaryzm i husytyzm), a w XV w. kryzys koĞcioáa doprowadziá do reformacji i kolejnych podziaáów. To w takim wáDĞnie trudnym momencie KoĞcióá, przenosząc odpowiedzialnoĞü finansową i administracyjną na mocy patronatu na monarchie iberyjskie, powierzyá im chrystianizacjĊ nowego kontynentu na warunkach okreĞlanych przez królów iberyjskich, zgadzając siĊ nawet na prawo cenzurowania przez KoronĊ wszystkich dokumentów, listów i bulli papieskich oraz decydowania o ich rozpowszechnieniu w koloniach i pobierania przez królów dziesiĊciny. W roku 1454 papieĪ Mikoáaj V w bulli Romanus Pontifex uznaá proces rozszerzania imperium handlowego Portugalii za „duchową konkwistĊ” prowadzoną w imieniu KoĞcioáa, a jej przeciwnikom zagroziá ekskomuniką.

94 jako „rodzinni kapelani domowego katolicyzmu”11. System patronatu królewskiego wzmocniá i tak silną w Brazylii kulturĊ wzajemnych „przysáug” i zaleĪnoĞci sprawiając, Īe uprzywilejowana i monopolistyczna pozycja katolicyzmu popieranego przez wáadzĊ staáa siĊ dla KoĞcioáa w kolonii „záotą klatką” – reguáą byáo odwoáywanie „uciąĪliwych” z punktu widzenia Korony przedstawicieli KoĞcioáa, czy karne wzywanie ich do Lizbony (sáynne chamadas à Corte). Faktyczne Īycie religijne w kolonii zdominowaáy zatem przede wszystkim wielkie rody ziemskiej arystokracji i ich samowystarczalne, odizolowane od siebie latyfundia12, „sponsorujące” kolonialnych przedstawicieli KoĞcioáa. To dlatego wáadza w Brazylii byáa mocno zdecentralizowana, wielcy latyfundyĞci mieli ją praktycznie nieograniczoną na swoich posiadáRĞciach – jak Wáumaczy Malinowski, powoáując siĊ na Oliveira ViannĊ, „ramiĊ sprawiedliwoĞci formalnej nie siĊgaáo brazylijskiego interioru, lud nie miaá wyboru i zdawaá siĊ na wáadzĊ, a raczej wszechwáadzĊ wáDĞcicieli ziemskich. To panowie wyznaczali normy i oni ich pilnowali. Tworzyli sferĊ wpáywów rodzinnych klanów, o których protektorat wszystkie warstwy niĪsze musiaáy zabiegaü. Interes wáadzy, która miaáa wpáywy, czyli klanów, byá interesem prywatnym”13, a ich jedynym obowiązkiem byáo zaludniü i zagospodarowaü ziemiĊ, która od początku kolonizacji staáa siĊ dobrem nie tylko przekáadającym siĊ na realne fortuny zbijane na handlu cukrem, ale równieĪ, a byü moĪe przede wszystkim, wyznacznikiem prestiĪu spoáecznego. Król Portugalii, przynajmniej w kwestiach dotyczących ewangelizacji raczej reigned but not ruled, pozostawiając ją chĊtnie nielicznie zresztą reprezentowanym zakonom misyjnym (przede wszystkim jezuitom, nazywanym „misjonarzami Korony”, których celem byáo nie tylko ewangelizowanie Indian, ale takĪe, na co warto zwróciü szczególną uwagĊ – re-ewangelizowanie samych

11 H.C.J. Matos, Nossa história. 500 anos de presença da Igreja Católica no Brasil, São Paulo 2003 (t.I), s. 104–105. 12 W celu uáatwienia kolonizacji bez ponoszenia przez króla wydatków, koloniĊ podzielono na 15 dziedzicznych kapitanii – pasów równoleĪnikowych o dostĊpie do wybrzeĪa szerokoĞci ok. 250 km kaĪdy, darowanych, zgodnie z zasadami feudalnymi, w wieczyste wáadanie waĪnym osobistoĞciom portugalskiego dworu. Kapitanie, oddzielone od siebie ogromnymi przestrzeniami, bez Īadnej komunikacji, pozostawaáy przez dáugi czas we wzajemnej izolacji, bliĪsze kontakty utrzymując czĊĞciej z Lizboną niĪ z sąsiadami. 13 M. Malinowski, W poszukiwaniu brazylijskoĞci. Gáówne nurty brazylijskiej myĞli spoáecznej w XX wieku. Warszawa, 2011, s. 200.

95 kolonizatorów)14 oraz osobom Ğwieckim – bardzo licznym, silnym, dobrze zorganizowanym irmandades15oraz ordens terceiras16 – czasami zagraĪającym nawet sáabym strukturom koĞcielnym i posiadającym duĪo wyraĨniejsze wpáywy w lokalnej spoáecznoĞci niĪ ksiĊĪa, czy misyjni zakonnicy17. To przede wszystkim irmandades popularyzowaáy ludową, Ğredniowieczną, portugalską religijnoĞü, bĊGąFą barwnym efektem wielowiekowego wspóáĪycia co najmniej trzech wielkich religii na terenie Póáwyspu Iberyjskiego: chrzeĞcijaĔstwa, judaizmu oraz islamu. Obejmując początkowo osobno róĪne grupy spoáeczne i etniczne kolonii, odpowiadaáy one za tworzenie rytuaáów, naboĪHĔstw i modlitw w róĪnych intencjach, z reguáy synkretycznych, czasami dalekich od teologicznej czystoĞci czy ortodoksji, z silnymi elementami magii. Bractwa promowaáy kult ĞwiĊtych poĞredników i orĊdowników na kaĪGą potrzebĊ i okazjĊ, synkretyzując panteony ĞwiĊtych i bóstw oraz tworząc pomiĊdzy nimi a zwykáymi Ğmiertelnikami wiĊĨ prawie Īe rodzinną (tzw. santo parentesco lub santa parentela)18, w swoisty sposób predestynując portugalską koloniĊ do

14 Pierwsi misjonarze – jezuici na czele z ojcem Manuelem de Nóbrega – przybyli do kolonii portugalskiej w 1549 r. (po ostatecznym zadecydowaniu przez Watykan na mocy bulli Pawáa III Sumblimis Deus z 1537 r., Īe Indianie mają duszĊ, są ludĨmi, i, co za tym idzie – moĪna ich ewangelizowaü) wraz z pierwszym gubernatorem generalnym – Tomé de Sousa. W 1549 r. przybyá José de Anchieta (pierwszy „watykaĔski” ĞwiĊty w panteonie Brazylijczyków czczonych od stuleci przez lud, wyniesiony na oátarze przez Jana Pawáa II w 1980 r.), nazywany Apostoáem Brazylii. W roku 1551 utworzono pierwsze biskupstwo z siedzibą w Salvador da Bahia, ale w zasadzie gáówny ciĊĪar ewangelizacji przyjĊáy w Brazylii na siebie wáDĞnie zakony – przede wszystkim jezuici i franciszkanie, którzy, oprócz pracy misyjnej i duszpasterskiej, tworzyli w Brazylii pierwsze szkoáy, sierociĔce i szpitale. Korona, ze wzglĊdu na chroniczny brak biaáych kobiet, nie byáa przez dáugi czas zainteresowana tworzeniem zakonów ĪHĔskich – pierwszy powstaá dopiero w 1677 roku. Z tych teĪ wzglĊdów biaáe kobiety skazane byáy w okresie kolonialnym na tzw. 7 „c”: casamento, casa, cozinha, cama, criança, capela, confessionário (maáĪHĔstwo, dom, kuchnia, áyĪko, dzieci, kaplica i konfesjonaá). 15 Irmandades (confrarias) – bractwa, związki osób Ğwieckich mające na celu promowanie katolicyzmu poprzez rozpowszechnianie kultu konkretnego ĞwiĊtego za pomocą organizowania kolorowych, ulicznych procesji, hucznego obchodzenia religijnych Ğwiąt ku jego czci, rozwijania kultu „poĞrednictwa”, budowĊ kaplic. Tradycyjny, portugalski katolicyzm opieraá siĊ w kolonii przede wszystkim na irmandades. 16 Ordens terceiras – zakony Ğwieckie tworzone przy zakonach religijnych, do których naleĪHü mogli jedynie biali czáonkowie elity „rzymscy katolicy, starzy chrzeĞcijanie, bez kropli krwi Īydowskiej, arabskiej czy afrykaĔskiej”, czyli tzw. homens bons (przyzwoici ludzie). Zakony posiadaáy swoje wáasne koĞcioáy, szpitale, nieruchomoĞci i Ğrodki finansowe – przez to wywieraáy duĪy wpáyw na Īycie polityczne i gospodarcze epoki, ingerując równieĪ niejednokrotnie w sprawy religijne. Nierzadko na tym tle dochodziáo do sporów miĊdzy ich czáonkami a macierzystymi zakonami religijnymi, którym formalnie podlegaáy. 17 Ch. Wagley, An Introduction to Brazil, New York, London 1963, s. 238–239. 18 Parentela to wyksztaácony w czasach kolonialnych przez wielkich latyfundystów system spoáeczny, polegający na tworzeniu wzajemnych, bliskich powiązaĔ nie tylko pomiĊdzy spokrewnionymi, ale i zupeánie obcymi sobie osobami poprzez rozszerzanie pojĊcia rodziny i rozciąganie go na tzw. agregados (podáączonych) – znajomych, sáXĪących, adoptowane dzieci, dzieci z nieprawego áRĪa oraz chrzeĞniaków.

96 staáego, oddolnego rozwoju tychĪe religijnych (i szerzej: kulturowych) synkretyzmów. Irmandades byáy początkowo silnie związane ze strukturą etniczną kolonialnego Ğwiata: istniaáy bractwa przyjmujące tylko i wyáącznie biaáych Portugalczyków oraz te przeznaczone jedynie dla Indian, Metysów, Afrykanów lub Mulatów, a chociaĪ ich zaáRĪenie wymagaáo formalnej akceptacji KoĞcioáa i Korony, staáy siĊ tak liczne i poszukiwane jako jedyna moĪliwoĞü skutecznego zrzeszania siĊ, Īe praktycznie wiĊkszoĞü czáonków kolonialnego spoáeczeĔstwa do któregoĞ z nich naleĪDáa. Bractwa, oprócz celów typowo religijnych, byáy zatem waĪnym elementem spójnoĞci spoáecznej, regulującym zachowania i relacje pomiĊdzy grupami rozdzielonymi w okresie kolonialnym kolorem skóry, statusem, wáadzą, majątkiem i odmienną kulturą oraz promowaáy, co waĪne, wzajemną solidarnoĞü miĊdzy swoimi czáonkami, zapewniając niezbĊdną pomoc potrzebującym (materialną, medyczną, godny pochówek i opiekĊ nad sierotami i wdowami), w istotny sposób áagodząc skutki niewolnictwa, i pomagając swoim czáonkom w osiąganiu prestiĪu spoáecznego poprzez piastowane w nich stanowiska i godnoĞci19. Co wiĊcej, pozytywny stosunek wáadz do ich tworzenia w duĪym stopniu táumaczy moĪliwoĞü faktycznego zastĊpowania przez nie skutecznie nielicznego, kolonialnego kleru, i tym sposobem odciąĪanie Korony od ponoszenia kosztów jego utrzymania, przy zachowaniu prawa do pobierania dziesiĊciny na cele ewangelizacji. Bractwa kontynuowaáy jednoczeĞnie na terenie Brazylii rozpoczĊty juĪ w Ğredniowiecznej Iberii proces tworzenia lokalnych synkretyzmów oraz „heretyckich” doktryn, które w Europie czĊsto miaáy na celu sprzeciw wobec róĪnych praktyk koĞcielnych hierarchów i ich nadmiernego wspierania wáadz Ğwieckich. Do celów zwalczania tychĪe herezji w Europie KoĞcióá powoáDá miĊdzy innymi ĝwiĊWą InkwizycjĊ (w Portugalii w roku 1536), która, choü niezbyt stanowczo, táumiáa równieĪ zaląĪki herezji w portugalskiej czĊĞci Ameryk, przy czym Inkwizycja ta, w porównaniu do hiszpaĔskiej, cieszyáa siĊ opinią wyjątkowo wyrozumiaáej i liberalnej, co przejawiaáo siĊ np. w stosunkowo áagodnym traktowaniu „heretyków”, a nawet zsyáaniu ich przez KoronĊ wáDĞnie do Brazylii. Dodatkowo, samym przedstawicielom KoĞcioáa, od początków ewangelizacji Nowego ĝwiata, towarzyszyá dylemat: zaadaptowaü siĊ do zastanej rzeczywistoĞci i pozwoliü na przenikanie siĊ róĪnych zjawisk religijnych, a co za tym idzie, zaryzykowaü synkretyzmy (pozwoliü na herezje), czy teĪ wdroĪ\ü zasadĊ tabula rasa (zakáadająFą caákowite „wyplenienie” wczeĞniejszych wierzeĔ) wcelu unikniĊcia tychĪe synkretyzmów, ale jednoczeĞnie ryzykując problemy ze zrozumieniem i interioryzacją nowej religii przez potencjalnych wyznawców. Tego rodzaju dylemat zawaĪ\á na tym, Īe zasady dziaáalnoĞci misyjnej zmieniaáy siĊ w Ameryce w ciągu wieków wielokrotnie (od teorii

19 J. Scarano, Devoção e escravidão: a Irmandade da Nossa Senhora do Rosário dos Pretos no distrito diamantino no século XVIII, São Paulo 1976, s. 147.

97 „tabula rasa”, poprzez teorie redukcji20, po liberalne i inkulturacyjne filozofie misyjne uznające dialog miĊdzykulturowy, akceptujące eklektyzmy oraz tradycyjne koncepcje i praktyki religijnoĞci ludowej). Dodatkowo, inkwizytorzy portugalscy pojawiali siĊ w kolonii jedynie z oficjalnymi wizytacjami (w ciągu trzech wieków kolonizacji odbyáy siĊ jedynie trzy)21, przy czym czĊsto nie wszczynali Ğledztwa nawet przeciwko osobom, wobec których istniaáy powaĪne podejrzenia czy dowody herezji, przede wszystkim ze wzglĊdu na ich „mizerny” stan posiadania, czyli brak moĪliwoĞci konfiskaty mienia oraz sáabe zaludnienie kolonii22. Do opinii tej przychyla siĊ równieĪ Feitler, który zauwaĪa, Īe donosy pisane do Lizbony traktowane byáy przez tamtejsze ĝwiĊte Oficjum wyjątkowo „lekko” i z reguáy na ich podstawie nie wszczynano Īadnych czynnoĞci procesowych23. Jak táumaczy Casanova: „w tym sensie dwie charakterystyczne cechy brazylijskiego katolicyzmu – sáaba instytucjonalna obecnoĞü koĞcioáa w spoáeczeĔstwie brazylijskim i dynamiczne krzewienie siĊ róĪnych form quasi- katolickiej religijnoĞci ludowej poza kontrolą duchowieĔstwa mają swoje historyczne Ĩródáa w brazylijskiej rzeczywistoĞci kolonialnej”24 – jako niezamierzony efekt początkowych zaniedbaĔ oraz póĨniejszego, juĪ RĞwieceniowego, przejmowania przez paĔstwo caákowitej kontroli nad KoĞcioáem, np. poprzez eliminacjĊ jezuitów z kolonii (1759). Na pewno duĪy wpáyw na realia Īycia w Brazylii w początkach kolonizacji miaá równieĪ fakt, Īe w przeciwieĔstwie do Ameryki hiszpaĔskiej, nie rozwinąá siĊ tutaj ani rozbudowany aparat wáadzy, ani cywilizacja miejska, ani nawet produkcja na rynek wewnĊtrzny: wynikaáo to wáDĞnie przede wszystkim z innego charakteru gospodarki oraz ksztaátującego siĊ modelu spoáeczeĔstwa, bazującego na wielkich majątkach cukrowniczych (engenhos do açúcar) opartych na pracy niewolniczej. Taki sposób kolonizacji, rozwijanej początkowo jedynie wzdáXĪ

20 Misjonarze zakonni w Ameryce, poszukując moĪliwoĞci przyspieszenia ewangelizacji, stworzyli system redukcji indiaĔskich – zamkniĊtych i odizolowanych od Ğwiata zewnĊtrznego, praktycznie samowystarczalnych osiedli, aby istotne rezultaty akcji misyjnej mogáy byü widoczne juĪ w drugim pokoleniu. Klasycznym ich przykáadem staáa siĊ struktura „paĔstwa jezuickiego” (XVII i XVIII w.) na pograniczu Brazylii, Paragwaju i Argentyny, które stworzyáo przez 150 lat swojego funkcjonowania wáasny, silny aparat administracyjny, uniezaleĪniony od Korony i wymykający siĊ w ten sposób prawu patronatu. Redukcje byáy zarządzanymi przez jezuitów osiedlami Indian, w których byli oni ewangelizowani, uczeni systematycznej i metodycznej pracy, rzemiosáa i uprawy ziemi. 21 L. Gorenstein, A terceira visitação do Santo Ofício às partes do Brasil, w: A inquisição em cheque: temas, controversias, estudos de caso, R.Vainfas, B. Feitler, L. Lage (red.), Rio de Janeiro 2006, s. 25–31. 22 R. Vainfas, Trópicos dos pecados: moral, sexualidade e Inquisição no Brasil, Rio de Janeiro 1997, s. 303, podaje, Īe tylko okoáo 7% wszystkich donosów koĔczyáo siĊ wszczĊciem Ğledztwa, z tego Ğrednio 8,3% Ğledztw koĔczyáo siĊ skazaniem na karĊĞmierci – stos. 23 B. Feitler, Poder episcopal e ação inquisitorial no Brasil, w: A inquisição em cheque: temas, controversias, estudos de caso, R. Vainfas, B. Feitler, L. Lage (red.). Rio de Janeiro 2006, s. 33– 45. 24 J. Casanova, Religie publiczne w nowoczesnym Ğwiecie, Kraków 2005, s.197.

98 wybrzeĪa ze wzglĊdu na jej eksportowy charakter oraz wysokie koszty Ğródlądowego transportu, byá silnie zdeterminowany przede wszystkim chĊcią nie tyle propagowania wiary wĞród tubylczych mieszkaĔców interioru kolonii, co raczej zysku i związany byá jedynie z popytem na brazylijskie produkty w Europie oraz z ich cenami na rynkach Ğwiatowych. Kolonizacja portugalskiej czĊĞci Nowego ĝwiata, naznaczona wieloma niewiadomymi i wielkimi oczekiwaniami co do moĪliwoĞci stworzenia „nowego Edenu”25, przebiegaáa w sposób niesystematyczny i nieharmonijny, uzaleĪniony w duĪym stopniu od geografii fizycznej juĪ wówczas olbrzymiego terytorium podzielonego obecnie na regiony26, z których kaĪdy wyróĪniaá siĊ od początku nie tylko pod wzglĊdem klimatu i uksztaátowania terenu, lecz takĪe historycznego wzoru osadnictwa i rozwoju gospodarczego, opartego na konkretnych produktach czy surowcach. Co wiĊcej, kaĪdy z tych regionów rozwijaá siĊ w duĪym stopniu w izolacji od pozostaáych (pomiĊdzy regionami nie byáo praktycznie Īadnej komunikacji przez pierwsze dwa wieki kolonizacji – wiatry pozwalaáy na szybszą nawigacjĊ do Europy niĪ wzdáXĪ wybrzeĪa, a ze wzglĊdu na brak dróg, transport lądowy byá w zasadzie wykluczony), przyjmując zupeánie inne kontyngenty migrującej ludnoĞci, co zaowocowaáo ich duĪym zróĪnicowaniem kulturowym. Taka silna regionalna dywersyfikacja zawaĪ\áa na policentrycznym charakterze Brazylii równieĪ pod wzglĊdem „geografii religijnej”, osáabiając póĨniej istotnie katolickie centra religijnoĞci maryjnej (np. Váynne sanktuarium Aparecida do Norte)27. Brazylijski katolicyzm w kaĪdym regionie skoncentrowaá siĊ wokóá innych symboli, odznaczaá siĊ innymi wpáywami kulturowymi i synkretyzmami oraz posiadaá swoje wáasne, regionalne sanktuaria, których znaczenie i wpáywy byáy dla mieszkaĔców niepodwaĪalne28. Ten religijny regionalizm nakáadaá siĊ czĊsto na istną przepaĞü miĊdzy oficjalnymi doktrynami instytucji religijnych a ich regionalnym wdraĪaniem i faktycznymi, codziennymi praktykami wyznawców – nawet tytuá i kult „Królowej Brazylii”, przysáugujący formalnie od 1904 r. Matce BoĪej

25 Mit Brazylii jako „raju” ciekawie ewoluowaá póĨniej w mit Brazylii jako potĊgi i Ğwiatowego mocarstwa (ufanismo, tradycja Quinto Império) i znalazá swoje odbicie w ideologii brazylijskiej wielkoĞci – „a grandeza brasileira”. 26 Brazylia skáada siĊ z 27 stanów wchodzących w skáad piĊciu regionów: Póánocy, Póánocnego Wschodu, Poáudnia, Poáudniowego-Wschodu, ĝrodkowego-Zachodu wykazujących olbrzymie, historycznie narosáe dysproporcje regionalne, róĪnice gospodarcze, klimatyczne i topograficzne. 27 Ameryka àaciĔska jest drugim, po Europie, kontynentem z najwiĊkszą liczbą miejsc „ĞwiĊtych” EĊGących celem pielgrzymowania – jest ich aĪ 973, w tym zdecydowana wiĊkszoĞü jest „rezultatem synkretyzmu miĊdzy rodzimą religią prekolumbijską a katolicyzmem” – w Brazylii znajduje siĊ jedno z najwiĊkszych sanktuariów maryjnych kontynentu – Nossa Senhora da Aparecida, zajmujące piąte miejsce na Ğwiecie pod wzglĊdem liczby odwiedzających je pielgrzymów, ex equo zJasn ą Górą w CzĊstochowie, Fatimą wPortugalii oraz Santiago de Compostela w Hiszpanii. A. Jackowski, ĝwiĊta przestrzeĔ Ğwiata. Podstawy geografii religii, Kraków 2003, s. 131, 164. 28 R.C. Fernandes, Romarias da Paixão, Rio de Janeiro 1994, s. 106.

99 z Aparecida (w 1930 r. uznanej przez papieĪa Piusa XI za ĝwiĊWą PatronkĊ Brazylii), której wizerunek, znaleziony przez rybaków w rzece Paraíba w 1717 r., byá od początku propagowany odgórnie w innych regionach przez koĞcielną hierarchiĊ, nie znajduje bezpoĞredniego przeáRĪenia na ĞwiadomoĞü wiernych, którzy przywiązani są przede wszystkim do swoich lokalnych ĞwiĊtych (w tym lokalnych Maryj o wielu przydomkach, których wstawiennictwo jest najczĊĞciej poszukiwane), co oznacza, Īe w Brazylii „lud i kler niekoniecznie modlą siĊ tak samo, przed tymi samymi obrazami”29. Staáo siĊ to w sposób nieunikniony cechą brazylijskiej religijnoĞci juĪ od początku kolonizacji – wszak bardzo szybko początkowa wzajemna fascynacja „zderzonych” ze sobą, caákowicie odmiennych Ğwiatów i cywilizacji (europejskiej i indiaĔskiej) oraz plany pokojowej wspóápracy i ewangelizacji skoncentrowaáy siĊ przede wszystkim na wymianie handlowej Portugalczyków z tubylcami, a ta przerodziáa siĊ w silną (i niejednokrotnie – tragiczną w skutkach) rywalizacjĊ o wáadzĊ, bogactwa, kobiety i ziemiĊ: „jeĞli nawet początkowe kontakty miĊdzy Europejczykami i przedstawicielami kultur pozaeuropejskich byáy przyjazne, to jednak szybko przeradzaáy siĊ w kolizje, w których sáabszy partner naraĪony byá na unicestwienie lub utratĊ suwerennoĞci i toĪsamoĞci kulturowej. Przyczyny tych konfliktów byáy najczĊĞciej dwojakiego rodzaju. Albo ludnoĞü lokalna dostrzegaáa w pojawieniu siĊ Europejczyków zagroĪenie dla swojego stanu posiadania i dotychczasowego stylu Īycia, albo traciáa zaufanie i szacunek dla przybyszów”30. Zachwyt nad niewinnoĞcią, piĊknem fizycznym oraz moĪliwoĞcią skutecznego nawrócenia brazylijskich plemion, w obliczu pilnej koniecznoĞci pozyskania niewolniczej siáy roboczej ulegá szybko przekonaniu o naturalnej niĪszoĞci Indian wzglĊdem Portugalczyków – postrzegani juĪ wówczas nie jako „niewinne anioáy”, lecz raczej niepoprawni barbarzyĔcy (których naleĪy siáą ucywilizowaü poprzez ujarzmienie, poddaĔstwo Portugalczykom i nawrócenie na chrzeĞcijaĔstwo i „luzytanizm”), kierujący siĊ zwierzĊcymi instynktami i popĊdami (kanibalizm i poligamia), nawet przez misjonarzy opisywani byli jako „dzikie bestie” nie posiadające „ani wiary, ani prawa, ani króla”31. Jedynie ubezwáasnowolnienie Indian zapewniaáo korzyĞci materialne imperium – interes gospodarczy oraz sugerowana koniecznoĞü „ucywilizowania” Indian na podobieĔstwo kolonizatorów przewaĪ\áy w ten sposób nad pokojową ewangelizacją – formalnie wprowadzono, poprzez

29 TamĪe, s. 108. 30 H. Grzymaáa-MoszczyĔska, Klatka czy most? Rola religii w adaptacji kulturowej imigrantów, w: Migracje. Religie i koĞcioáy wobec migracji i migrantów, „Migracje i spoáeczeĔstwo” nr 14, J.E. Zamojski (red.). Warszawa 2009, 10–18, s.12. 31 Vieira za: H.C.J. Matos, dz. cyt., s. 62. Antonio Vieira zmieniá jednak póĨniej swoje nastawienie wobec niewolnictwa Indian, a czĊsto wystĊpując w ich obronie uzyskaá nawet od Korony krótkotrwaáe wprowadzenie praw korzystnych dla swoich podopiecznych – próby ich wprowadzenia w Īycie zakoĔczyáy siĊ buntem kolonistów przeciwko jezuitom, a sam Vieira, zadenuncjowany Inkwizycji, zostaá uwiĊziony na dwa lata.

100 koncepcjĊ tzw. „wojny sprawiedliwej”, moĪliwoĞü ich niewolenia gdyby: uprawiali kanibalizm, prowadzili przeciwko kolonizatorom wojnĊ, czy odmawiali przyjĊcia chrzeĞcijaĔstwa albo propozycji wspóápracy „handlowej”. Takie postĊpowanie uáatwiaá zdecydowanie fakt rozproszenia Indian: nie stworzyli oni Īadnej organizacji, która mogáaby, choü pokonana, stanowiü stabilną podstawĊ portugalskiej kolonizacji32. Portugalczycy nie musieli zatem, tak jak robili to Hiszpanie, z zapaáem niszczyü wielowiekowych, imperialnych struktur wáadzy wielkich dynastii, czy przeciwdziaáDü potĊĪnym, obcym ideologiom burząc Ğwiątynie, eksterminując kasty kapáDĔskie i paląc ĞwiĊte ksiĊgi. Nie istniaáa początkowo w Brazylii Īadna wielka presja, wynikająca z przyczyn militarnych czy ideologicznych, w kierunku szybkiego i skutecznego zanegowania dotychczasowych wzorów kulturowych nie stawiających przecieĪ zdecydowanego i zorganizowanego oporu plemion indiaĔskich. Mimo to plemiona wybrzeĪa padáy przecieĪ ofiarą zarówno celowego, jak i przypadkowego (wirusy i bakterie) wyniszczenia: Indianie, chociaĪ uznawano ich oficjalnie za ludzi, a Portugalczycy propagowali ich ewangelizacjĊ jako cel usprawiedliwiający politykĊ kolonizacji, byli niewoleni do pracy na plantacjach, a czĊĞü z nich, do czasu wygnania jezuitów, przebywaáa w redukcjach, bĊGących jedynym, choü i tak regularnie atakowanym przez áowców niewolników azylem. Wprowadzaniu systemu niewolniczego, wymuszonego celami gospodarczymi i notorycznym brakiem siáy roboczej, towarzyszyáa jednak caáy czas religijna kazuistyka koniecznoĞci ewangelizacji: w wielu sytuacjach tylko tym sposobem, jak zapewniano, poganie mogli zostaü ochrzczeni i zbawieni, a wobec przewagi materialnej i organizacyjnej Portugalczyków, ich opór stawaá siĊ w zasadzie bezcelowy – szansa na przeĪycie wiązaáa siĊ albo z ucieczką w gáąb kontynentu i unikaniem kontaktów z cywilizacją biaáego czáowieka, albo z przyjĊciem nowej religii wraz z zasadą caákowitej podlegáRĞci i akceptacją swojego niewolniczego statusu. Ale jednoczeĞnie, zgodnie z tradycją przodków, Indianie kontynuowali wypeánianie znanych sobie rytuaáów, dostosowywanych nieco do wymogów nowej religii, czcząc starych bogów w sposób zgodny z ulegająFą powolnej „amerykanizacji” liturgią KoĞcioáa, co pierwsi misjonarze ze swojej strony formalnie potĊpiali, ale poniewaĪ byli nieliczni, czĊsto zaabsorbowani materialną i organizacyjną stroną tworzenia formalnych zrĊbów KoĞcioáa oraz, niestety, równieĪ sporami

32 Powodów dla których tak siĊ staáo, naukowcy próbowali doszukiwaü siĊ zarówno w trudnoĞci, jak i przeciwnie – w wyjątkowej áatwoĞci Īycia w tropikach, wysuwając hipotezy albo braku koniecznoĞci albo braku moĪliwoĞci wypracowania nadwyĪek ekonomicznych niezbĊdnych do stworzenia bardziej záRĪonych struktur spoáecznych. Gromadzenie zapasów czy bogactw oraz inwestowanie w przyszáRĞü byáo dla kultur indiaĔskich Brazylii zupeánie niezrozumiaáe i bezcelowe – zwáaszcza w klimacie i Ğrodowisku, w którym przechowywanie nie miaáo sensu, a obfitoĞü poĪywienia byáa standardem. M. Kula, Historia Brazylii, Wrocáaw 1987, s. 9.

101 miĊdzyzakonnymi33, liberalnie zezwalali na takie praktyki, wierząc, Īe i tak wczeĞniej czy póĨniej ulegną one na nowej ziemi zanikowi. W procesie ewangelizacji brakáo systematycznej pracy nielicznego kleru i bliskiego, codziennego kontaktu, zamiast których panowaáo raczej nastawienie wyĪszoĞci kulturowej i paternalizm. Tak pojawiáy siĊ sytuacje, w których wiara w istnienie indiaĔskich bóstw, wróĪby i magia wspóáistniaáy pokojowo z wiarą w Jezusa Zbawiciela – typowe zresztą wówczas, gdy wobec rozbicia tradycyjnych struktur jakiejĞ kultury, przejmowane są przenikające ją elementy innej, najbliĪszej, Xáatwiające zachowanie lub konstruowanie na nowo wizji Ğwiata i radzenie sobie z sytuacją kryzysową (choü oczywiĞcie powstające w ten sposób synkretyzmy nie tyle wynikają ze Ğwiadomej decyzji osób je tworzących, co raczej są wynikiem akulturacji i dyfuzji), a zasady nowej religii, nie tyle zastĊpującej, co nakáadającej siĊ i wspóáistniejącej z tradycyjną, „są przez tubylców interpretowane zgodnie z wáasnymi wzorcami kulturowymi”34. Początkowe synkretyzmy religijne wzmacniane byáy dodatkowo poprzez powaĪne problemy dotyczące moĪliwoĞci przekáadu tekstu Ewangelii i zasad wiary na jĊzyki indiaĔskie (w tym celu stworzono tzw. língua geral – jĊzyk oparty przede wszystkim na tupi-guaraní, który zostaá uproszczony i dostosowany przez misjonarzy do potrzeb zarówno kolonizatorów, jak i plemion indiaĔskich posáugujących siĊ innymi jĊzykami), brak odpowiednich pojĊü w jĊzykach i kulturze ewangelizowanych ludów oraz pozornoĞü podobieĔstw doktrynalnych obarczonych zupeánie inną treĞcią niĪ w chrzeĞcijaĔstwie: „Problemem nie jest wiĊc to, Īe Matka Boska ma twarz czarną lub indiaĔską, lub ubrana jest w tradycyjną spódniczkĊ z trawy (na co zgodziáy siĊ posoborowe wáadze), lecz, Īe pojĊcie Chrystusa jako Syna BoĪego, ukochanego przez Ojca zawiera szereg wewnĊtrznych, zachodnich sensów kulturowych, nieprzetáumaczalnych na inne MĊzyki z powodu braku podobnych pojĊü”35. Doprowadzaáo to szybko do swoistej

33 B. Bennassar & R. Marin, (dz. cyt., s. 132–134). PodkreĞlają zwáaszcza skalĊ konfliktów jezuitów z franciszkanami, które zostaáy do tego stopnia zaognione, Īe król wydaá w 1693 r. specjalny nakaz rozdzielenia ziem misyjnych, na których kaĪdy z zakonów prowadziáby dziaáalnoĞü misyjną odrĊbnie. Sytuacja taka nie byáa wyjątkiem, ani specyfiką portugalskiej czĊĞci Nowego ĝwiata – swoiste „monachomachie” czĊsto miaáy miejsce np. w ówczesnej Nowej Hiszpanii i nie ograniczaáy siĊ bynajmniej do potyczek sáownych pomiĊdzy przedstawicielami poszczególnych zakonów misyjnych. Osobnym problemem byáy powstaáe co prawda póĨniej, ale równieĪ liczne zakony ĪHĔskie, w których korzystano nagminnie z pomocy niewolnic i sáXĪących, a Īycie religijne zakonnic nie odbiegaáo od standardów Ğwieckich epoki. Jak piszą autorzy (s. 134): „wedáug arcybiskupa Bahia, w 1751 roku, zakon klarysek w Salvador da Bahia liczyá 90 zakonnic, spoĞród których 63 posiadaáy po dwie niewolnice, a reszta tylko po jednej”, a tradycja odsyáania do zakonów wszystkich niezamĊĪnych kobiet bez wzglĊdu na ich powoáanie, zmusza autorów do wyciągniĊcia wniosków o braku jakiegokolwiek znaczenia tychĪe w ksztaátowaniu krajobrazu religijnego i kulturowego spoáeczeĔstwa brazylijskiego w pierwszych wiekach kolonizacji. 34 A. Szyjewski, Etnologia religii, Kraków 2001, s. 550. 35 TamĪe, s. 544.

102 paralelizacji religijnej, polegającej na jednoczesnej przynaleĪnoĞci do KoĞcioáa i rodzimych, tradycyjnych kultów, bez potrzeby wyboru jednej z pozornie wykluczających siĊ opcji oraz powstawania równolegáego lub dualistycznego synkretyzmu, polegającego na wyznawaniu przez Brazylijczyków dwóch, pozornie zupeánie odmiennych, ale w mniemaniu wyznawców doskonale uzupeániających siĊ religii (np. katolicyzmu oraz religii natywistycznych czy póĨniej – pochodzenia afrykaĔskiego)36. W ten sposób niektóre cechy tubylczych wierzeĔ, mitów i rytuaáów pozostaáy w efekcie postĊpującego metysaĪu kulturowego i etnicznego w religijnoĞci Brazylijczyków do dziĞ, choü zapewne, ze wzglĊdu na duĪą liczbĊ plemion i ich rozproszenie, charakteryzowaáy siĊ one na przestrzeni wieków wieloĞcią i bogactwem oryginalnych form ekspresji. Byü moĪe wáDĞnie owa sytuacja wzglĊdnie áagodnego i stosunkowo szybkiego (choü czasami pozornego)37 „poddania siĊ” brazylijskich Indian wpáywom kultury portugalskiej i dominacji samotnych portugalskich mĊĪczyzn (w zdecydowanie przecieĪ mĊskim typie kolonizacji) umoĪliwiáa, w sposób przewrotny, przetrwanie, chociaĪby poprzez matczyny przekaz metyskim potomkom nie tylko podstawowej wiedzy o uĪytecznoĞci hamaków, manioku, czy curary, ale takĪe religii indiaĔskich, mających nawet wspóáczeĞnie wpáyw na postrzeganie kwestii związanych z religijnoĞcią w Brazylii. Gwaátownie zmniejszająca siĊ w pierwszych dekadach kolonizacji liczba Indian oraz, co za tym idzie, równieĪ ich wpáywów kulturowych (w tym religijnych) zostaáa przez Portugalczyków stosunkowo szybko zrównowaĪona handlem afrykaĔskimi niewolnikami i to oni zapewniaü juĪ mieli od lat 30. XVI w. aĪ do abolicji (1888) caákowite zapotrzebowanie na siáĊ roboczą, przede wszystkim nienasyconych pod tym wzglĊdem plantacji cukrowych regionu Póánocnego Wschodu (Nordeste), od którego rozpoczĊáa siĊ regularna kolonizacja portugalska w Ameryce. Jego pierwszy towar eksportowy (pau brasil) szybko wyparty zostaá przez przemysá cukrowniczy (opierający siĊ

36 O sytuacji takiej wspomina Posern-ZieliĔski (za: A. Szyjewski, dz. cyt., s. 550), táumacząc tak charakterystyczne dla Brazylii zjawisko „dualistycznego synkretyzmu” jako „polegające na harmonijnym, bezkonfliktowym wspóáistnieniu dwóch komplementarnych, ale nadal oddzielnych sfer religijnej rzeczywistoĞci – jednej o dominacji elementów chrzeĞcijaĔskich, a drugiej o przewadze treĞci tubylczych, które funkcjonują w ten sposób iĪ kaĪda z nich przejawia siĊ przez odrĊbne rytuaáy, ĞwiĊte miejsca, symbole, parafernalia, mity, zaklĊcia i nawet odrĊbnych kapáanów, choü obie wprzĊgniĊte są w ten sam system sakralnych gwarancji gospodarczego powodzenia, ochrony Īycia i zdrowia, zapewnienia równowagi kosmicznej i spoáecznej”. 37 Warto pamiĊtaü, Īe miaáy równieĪ miejsce krwawe zemsty i rebelie organizowane przez Indian – w 1712 r. Indianie zamordowali brutalnie jednego z wielkich latyfundystów znĊcających siĊ nad indiaĔskimi niewolnikami, po czym rewolta rozprzestrzeniáa siĊ na caáy praktycznie region Póánocnego Wschodu. Inną, choü bardziej pacyfistyczną metodą oporu, byáy indiaĔskie ruchy mesjanistyczne, w których Indianie (czĊsto indiaĔskie kobiety), utoĪsamiani z chrzeĞcijaĔskim Zbawicielem – Chrystusem, prorokowali koniec cywilizacji biaáego czáowieka. H.C.J. Matos, dz. cyt., s. 66.

103 praktycznie do koĔca XIX wieku na gospodarce latyfundialno-niewolniczej), skoncentrowany początkowo wokóá pierwszej stolicy – Salvador da Bahia i zapewniający kolonii portugalskiej przez dáugi czas pozycjĊ niekwestionowanego, „cukrowego” monopolisty. Plantacje byáy iĞcie nienasycone jeĞli chodzi o siáĊ roboczą – to ich potrzeby sprawiáy, Īe los plemion indiaĔskich z wybrzeĪa zakoĔczyá siĊ caákowitą eksterminacją, a póĨniej ten sam los dzieliáy przez kolejne stulecia miliony afrykaĔskich niewolników, których praca pozwalaáa brazylijskim „baronom cukrowym” szybko zbijaü legendarne, gigantyczne fortuny oraz przeznaczaü wystarczające Ğrodki na tworzenie architektonicznych dzieá sztuki związanych z religią kolonizatorów, w tym okazaáych koĞcioáów np. sáynnego Nosso Senhor de Bomfim w Salvador da Bahia38. W ten sposób, wraz z importem Afrykanów, Nordeste staáo siĊ regionem, gdzie po raz pierwszy kultura europejska nie tylko „zderzyáa siĊ” z indiaĔską, ale równieĪ, nieco póĨniej, obydwie dodatkowo z afrykaĔską, tworząc wskutek intensywnego metysaĪu niezwykle dynamiczne i plastyczne modele oraz wzorce brazylijskoĞci, przejawiające siĊ m.in. w kuchni, jĊzyku, sposobie ubierania siĊ, spĊdzania wolnego czasu, w spoáecznym systemie parentela wykutym na potrzeby „cukrowego” majątku oraz umacniania i tak nieograniczonej wáadzy fazendeiros39 oraz, last but not least, brazylijskiej religijnoĞci, zwáaszcza w jej ludowym wymiarze, w którym zachowaáo siĊ wiele synkretycznych praktyk, elementów magii i zabobonów. Nawet przedstawiciele KoĞcioáa katolickiego w Ameryce, „którzy tak silnie wystĊpowali przeciwko niewolnictwu Indian, nie wymyĞlili nic innego dla ich ocalenia niĪ sprowadzanie Murzynów. Ci przynajmniej wymierali wolniej, a ponadto zyskiwali szansĊ na zbawienie

38 Ciekawe, Īe wspomniany koĞcióá nosi tak naprawdĊ dwie nazwy – oprócz juĪ wymienionej, nazywany jest takĪe Ğwiątynią Oxalá – naczelnego bóstwa afrobrazylijskiego kultu candomblé, który powstaá na Póánocnym Wschodzie wĞród afrykaĔskich niewolników oraz ich potomków. WspóáczeĞnie wyznawcy candomblé niekoniecznie są Afro-Brazylijczykami, a bóstwa candomblé zsynkretyzowane są z chrzeĞcijaĔskimi ĞwiĊtymi, w niektórych koĞcioáach obchody Ğwiąt religijnych organizowane są wspólnie przez katolickich ksiĊĪy oraz kapáanów kultów afro- brazylijskich (tak dzieje siĊ np. w Salvador da Bahia), a uczestnictwo w nich nie tyle oznacza odejĞcie od katolicyzmu, co raczej do niego waĪny dodatek. 39 O wáadzy tej pisaá G. Freyre, Panowie i niewolnicy, Warszawa 1985, s. 15: „Dwór odniósá w Brazylii zwyciĊstwo nad KoĞcioáem, nad jego jawnymi zakusami zdąĪającymi do owáadniĊcia krajem. Pokonawszy jezuitów, pan na plantacji zostaá niemal jedynym panem kolonii, prawdziwym wáadcą Brazylii, mocniejszym niĪ wicekrólowie i biskupi”, a trwaáa ona praktycznie nieprzerwanie przez caáy okres kolonialny, póĨniej rozciągając siĊ równieĪ na rozwijające siĊ oĞrodki miejskie, dokąd przenosiáa siĊ dotychczasowa elita latyfundialna.

104 wieczne przez przystąpienie – nawet jeĞli tylko formalne – do KoĞcioáa”40. RzeczywiĞcie, Afrykanie okazali siĊ duĪo bardziej wytrzymali, silniejsi oraz odporniejsi na przywleczone przez Europejczyków choroby – to wskutek nieludzkiej ich eksploatacji41 brazylijska gospodarka cukrowa dokonywaáa cudów w zakresie wielkoĞci produkcji i jej opáacalnoĞci, a Ğwiat plantacyjny staá siĊ matrycą spoáecznej organizacji ze swoim, jedynie pozornie dychotomicznym, podziaáem na casa grande (dwór zamieszkaáy przez biaáą, portugalską arystokracjĊ latyfundialną) i senzala (czworaki zamieszkaáe przez afrykaĔskich niewolników). Wszak pomimo owego podziaáu, niekwestionowanym przez wspóáczesnych badaczy faktem byá szybko postĊpujący w kolonii metysaĪ etniczno-kulturowy oraz olbrzymi wpáyw, jaki afrykaĔscy niewolnicy wywarli na tworzenie siĊ brazylijskiego spoáeczeĔstwa i modyfikacjĊ jego luzytaĔskiego „rdzenia”. Posiadanie konkubiny – niewolnicy staáo siĊ praktycznie w majątkach reguáą, przy czym czĊsto nie opierali siĊ mu równieĪ przedstawiciele KoĞcioáa – o sytuacji ogólnego przyzwolenia na folgowanie przez kler „sáaboĞciom ciaáa” Ğwiadczą choüby popularne, brazylijskie zwroty: „jurny jak ksiądz z Pernambuco”, czy „szczĊĞliwy jak syn ksiĊdza”42. Co waĪne, potomstwo z „nieprawego áRĪa” z reguáy uznawane byáo przez ojców i czĊsto wáączane nieformalnie (lub formalnie) do grona rodziny. Tego rodzaju system zapewniaá mieszaĔcom rasowym opiekĊ i moĪliwoĞü awansu spoáecznego – stąd stosunkowo wczeĞnie w spoáeczeĔstwie brazylijskim pojawili siĊ wolni Murzyni i Mulaci, dostarczając przykáadów na to, Īe metysaĪ,

40 M. Kula, dz. cyt., s. 27. Warto jednak zauwaĪ\ü, Īe chociaĪ w Brazylii niewolnictwo Afrykanów byáo przez przedstawicieli KoĞcioáa aprobowane jako metoda szerzenia wiary (niewolnicy przybywali juĪ ochrzczeni, a na ich wáDĞcicielu ciąĪ\á obowiązek ich dalszej ewangelizacji), papiestwo wypowiadaáo siĊ wielokrotnie przeciwko niewolnictwu i handlowi „Īywym towarem” – po raz pierwszy zrobiá to Pius II w 1462 r., póĨniej Paweá III w roku 1537, Grzegorz XVI w roku 1839. Niemniej jednak w Brazylii nawet zakony i kler Ğwiecki korzystaáy z niewolniczej siáy roboczej, a przeciwnicy niewolnictwa i jego krytycy byli przez dáugi czas uciszani. 41 TrzcinĊ cukrową, ze wzglĊdu na klimat, moĪna byáo zbieraü w Brazylii kilkakrotnie w ciągu roku, ale paradoksalnie najtrudniej Ī\áo siĊ plantacyjnym niewolnikom w czasach najlepszej koniunktury: ich wáDĞciciele poĞwiĊcali wówczas kaĪdy skrawek ziemi na uprawĊ, nie produkując na miejscu ĪywnoĞci, którą sprowadzali dla siebie z Europy, a zmaráych z gáodu i przepracowania niewolników szybko i tanio zastĊpowali nowymi. W Brazylii ĞmiertelnoĞü niewolników byáa wyjątkowo wysoka, a Kula (dz. cyt., s. 28) ocenia Ğrednią dáugoĞü Īycia niewolników na brazylijskich plantacjach zaledwie na ok. siedmiu lat. 42 L. Kolankiewicz, Samba z bogami. OpowieĞü antropologiczna, Warszawa 2007, s. 152. Obowiązujące w spoáeczeĔstwie kolonialnym zasady karania kleru za konkubinat tylko w przypadku recydywy (wiĊcej niĪ trzy przypadki) oraz zbytnią popularnoĞü relacji intymnych nawiązywanych pomiĊdzy spowiednikami a spowiadanymi, w które uwikáane byáy kobiety wszystkich ras, stanów i w kaĪdym praktycznie wieku („kobiety zamĊĪne, wdowy, panny, zakonnice; biaáe, Mulatki i Murzynki; kobiety z arystokracji ziemskiej, biedaczki, wolne i niewolnice”) przywoáują takĪe B. Bennassar & R. Marin, dz. cyt., s. 141, 142.

105 nie eliminując caákowicie tzw. racismo cordial43 uáatwiaá jednak pokonywanie barier na drodze do spoáecznego awansu44. Co waĪne, uáatwiaáy go wáDĞnie takie szerokie, patriarchalne rodziny, które rządziáy siĊ zawsze zasadami lojalnoĞci, posáuszeĔstwa wobec gáowy rodu oraz wzajemnych przysáug (favores). Ci, którzy siĊ do nich przyáączali, np. poprzez compadrio, czyli relacje oparte na stosunkach ojciec chrzestny – dziecko, lub zostali wáączeni poprzez rzeczywiste wiĊzy pokrewieĔstwa, spodziewali siĊ po swoich parentes pomocy w trudnych sytuacjach oraz dziaáania w szeroko pojmowanym „interesie rodziny”, co przejawiaáo siĊ w póĨniejszym okresie brazylijskiej historii w koniecznoĞci wsparcia politycznego (tzw. voto de cabra, czyli gáosowania na wyznaczonego z góry kandydata, zgodnie z wolą patriarchy) oraz zjawisku korupcji i nepotyzmu (patriarcha jest moralnie zobowiązany do pomocy wszystkim bliĪszym i dalszym czáonkom szeroko rozgaáĊzionych rodów). Co wiĊcej, system parentela jest nawet wspóáczeĞnie jednym z najsilniejszych czynników narodowej jednoĞci i spoistoĞci, a nowe elity powielają po prostu struktury wypracowane jeszcze w okresie kolonizacji45. Niewolnicy mieli wyjątkowo duĪy udziaá w propagowaniu zarówno wierzeĔ afrykaĔskich, jak i tworzeniu synkretyzmów – czyniáy to zwáaszcza bardzo popularne murzyĔskie niaĔki i mamki, które wychowując dzieci swoich panów „do snu Ğpiewaáy im pieĞni afrykaĔskie, zabawiaáy czy uciszaáy bajkami, legendami i opowiadaniami mitycznymi z Czarnego Lądu”46. Kultura afrykaĔska subtelnie przenikaáa w ten sposób do Īycia portugalskich katolików poprzez staáą, bliską obecnoĞü niewolników i sáXĪby sprawiając, Īe katolicyzm plantacyjny stawaá siĊ coraz bardziej otwarty na wpáywy i synkretyzująco niefrasobliwy. Brazylijskie, „domowe” chrzeĞcijaĔstwo opieraáo relacje miĊdzy Niebem i Ziemią na familiarnej ufnoĞci, a nawet swoistej fraternizacji z Bogiem i ze ĞwiĊtymi, którzy, na podobieĔstwo afrykaĔskich bóstw, „Īyli” wĞród ludzi pod postacią figurek w domowych oátarzykach, byli czáonkami rozgaáĊzionej parenteli, mieli swoje sáabostki i wady (brazylijscy ĞwiĊci czĊsto zachowywali siĊ co najmniej nieprzyzwoicie, a nawet niemoralnie z chrzeĞcijaĔskiego punktu widzenia), Īądali konkretnych, ulubionych ofiar w celu speánienia zanoszonych do nich próĞb, ale teĪ, w przypadku ich niespeánienia podlegali róĪnorodnym

43 Tzw. „serdeczny rasizm” to subtelnie wyraĪane w spoáeczeĔstwie brazylijskim, ale istniejące i trwaáe uprzedzenia rasowe, pomimo braku jawnych przejawów dyskryminacji. 44 W XVII w. najznakomitszym rzeĨbiarzem byá Mulat – Antônio Francisco Lisboa; najbardziej znanym przedstawicielem literatury brazylijskiej w epoce XIX-wiecznego realizmu i doĪywotnim prezesem elitarnej Akademii Literatury byá równieĪ Mulat – Machado de Assis; w 1909 r. rządy sprawowaá prezydent Mulat – Nilo Peçanha; Mulatem byá znany inĪynier André Rebouças, jeden z najbardziej znanych dziennikarzy abolicjonistów – José do Patrocínio oraz Barão de Cotegipe, minister Spraw Zagranicznych, a póĨniej premier pod rządami cesarza Pedro II. 45 Ch. Wagley, An Introduction to Brazil, New York, London 1963, s. 199. 46 S. Piáaszewicz, Religie Afryki, Warszawa 2000, s. 335.

106 karom (wahającym siĊ od usuniĊcia z domowego panteonu, poprzez wyreĪyserowaną „kradzieĪ” figurki, która cudownie odnajdywaáa siĊ po speánieniu zanoszonych do danego ĞwiĊtego próĞb i uroczyĞcie wracaáa na swoje miejsce, do uszkodzenia lub caákowitego zniszczenia figurki danego ĞwiĊtego). Wywierano na „poĞredników” w stosunkach ludzie – Bóg silną presjĊ w celu uzyskania konkretnych rezultatów – np. podczas suszy wystawiano figurki ĞwiĊtych na dachach na peáne sáRĔce, w czasie ulew – na dziaáanie wiatru i deszczu, zgodnie z zasadami przyjĊtego „kontraktu”, który miaá byü wypeániany przez obydwie strony. Tego rodzaju „zaĪ\áRĞü” Brazylijczyków ze sferą sacrum umoĪliwiaáa swobodny, rozluĨniony kult, brak ortodoksji, rygoru i potrzeby wiary dogmatycznej oraz popularnoĞü maáych, domowych kapliczek i oátarzyków. Táumaczy to sytuacje, w których np. byáa prostytutka, prowadząc po nawróceniu pustelniczy tryb Īycia, poĞwiĊcony caákowicie modlitwie, codziennie, jak wierzono, „nawiedzana byáa przez maáego Jezuska, który przychodziá rozczesywaü jej dáugie wáosy, a ona, w podziĊce, karmiáa DzieciĊ BoĪe swoją czarną piersią”47. Co ciekawe, w kulturze religijnej Brazylijczyków, Jezus jest zresztą najczĊĞciej przedstawiany jako bezbronne niemowlĊ w ramionach matki – to Matka Chrystusa uwaĪana jest, wobec dystansu „nieobecnego” Boga Ojca, za gáówną poĞredniczkĊ miĊdzy czáowiekiem i bóstwem, stojąFą ponad caáą wielką rodziną równie „poĪytecznych” ĞwiĊtych48. JednoczeĞnie jednak Afrykanie w Brazylii obowiązkowo uczestniczyli we wszystkich katolickich naboĪHĔstwach i praktykach religijnych swoich panów – katolicyzm narzucany byá przecieĪ odgórnie, a nie przyjmowany poprzez dobrowolne konwersje. To w związku z jego formalną dominacją z jednej strony pojawiaá siĊ wewnĊtrzny opór potencjalnych afrykaĔskich wyznawców, dla których jedyną moĪliwoĞcią zachowania korzeni kulturowych byáa wáDĞnie religia przodków, z drugiej – nieuniknione, wobec przymusu w warunkach caákowitej zaleĪnoĞci, staáy siĊ silne tendencje synkretyczne i eklektyczne. Za ich pomocą Afrykanie zdoáali, „balansując” na krawĊdzi dwóch Ğwiatów religijnych – oficjalnego i zakazanego, zachowaü przez wieki swoje rodzime wierzenia etniczne, „ukrywając” pod postaciami katolickich ĞwiĊtych caáy afrykaĔski panteon bóstw i próbując, tak jak początkowo czynili to Indianie, za pomocą starych rytuaáów i ofiar nadal zjednywaü sobie równieĪ i ich przychylnoĞü. Tak ZáDĞnie powstaáy kulty afrochrzeĞcijaĔskie (nie tylko zresztą w Brazylii, ale wszĊdzie tam, gdzie docieraáy w Ameryce transporty z afrykaĔskimi niewolnikami), rozwiniĊte wĞród i przez niewolników i ich potomków, wykazujące nie tylko wielką ĪywotnoĞü, ale i olbrzymią siáĊ przyciągania, zmodyfikowane wskutek wpáywu katolicyzmu, lokalnych kultur indiaĔskich oraz samej dyferencjacji plemiennej Afrykanów w warunkach cukrowego

47 B. Bennassar & R. Marin, dz. cyt., s. 167, 448. 48 R.C. Fernandes, Romarias da Paixão, Rio de Janeiro 1994, s. 118.

107 niewolnictwa plantacyjnego – ze wzglĊdu na moĪliwoĞü wzniecenia buntu unikano, jeĞli tylko byáo to moĪliwe, kupowania do jednej plantacji niewolników pochodzących z tego samego plemienia oraz „niewolniczych rodzin” – byü moĪe dlatego Afrykanie w Brazylii szybko zaczĊli posáugiwaü siĊ jĊzykiem portugalskim, uznanym nawet w niewolniczych czworakach za língua franca. Nie pochwalano równieĪ rozmnaĪania siĊ niewolników miĊdzy sobą ze wzglĊdu na fakt, Īe taniej byáo dorosáego niewolnika zakupiü, niĪ áRĪ\ü na wychowanie zrodzonych w niewolniczych rodzinach dzieci – dostĊpne dane Ğwiadczą o tym, Īe ponad poáowa niewolników urodzonych na plantacjach nie doĪywaáa 10 lat49. Religie afro-brazylijskie, bĊGące swoistą emanacją brazylijskiego eklektyzmu epoki kolonizacji powstaáy zatem tam, gdzie choü teoretycznie wszyscy niewolnicy zostali wáączeni do KoĞcioáa katolickiego poprzez przymusowy chrzest, istniaáo duĪe zapotrzebowanie spoáeczne na religiĊ o charakterze spirytystyczno-ekstatyczno-eskapistycznym, a oficjalny katolicyzm tylko czĊĞciowo zaspokajaá potrzeby religijne wyznawców oraz zapewniaá spoáeczny „wentyl bezpieczeĔstwa”. To zapewne dlatego zapotrzebowanie na religie synkretyczne nie zmalaáo nawet po abolicji – w jej wyniku wiĊkszoĞü byáych niewolników opuĞciáa co prawda plantacje, ale pozostaáa na dole „drabiny spoáecznej”, a religie te umoĪliwiaáy uczestnikom przekraczanie granic okreĞlonych normami brazylijskiej kultury i spoáeczeĔstwa, z reguáy w sposób sprzeczny z zajmowaną przez wyznawców pozycją spoáeczną, rozáadowując w ten sposób stresy i napiĊcia oraz umoĪliwiając pogodzenie siĊ na co dzieĔ z niskim statusem spoáecznym50. Ale sposobem takim, co warto podkreĞliü, byáy równieĪ millenarystyczne51 ruchy wywodzące siĊ z gáĊbokich pokáadów ludowej religijnoĞci brazylijskiego sertão, stanowiącego póápustynny poligon suszy i biedy, gdzie za czasów kolonialnych powstawaáy osiedla zbiegáych z plantacji

49 B. Bennassar & R. Marin, dz. cyt., s. 254. 50 S. Piáaszewicz, dz. cyt., s. 118. O takiej funkcji kompensującej religii afrobrazylijskich wspomina równieĪ Kolankiewicz (dz. cyt., s. 150), táumacząc, Īe uczestnicy ceremonii religijnych na co dzieĔ z reguáy Īyją w biedzie, a sam przepych odĞwiĊtnych strojów bóstw jest dla czarnych tancerzy nagrodą, nie wspominając o tym, Īe znajdują siĊ w trakcie kultu w centrum uwagi. Prawdziwy splendor spáywa na nich wraz z opĊtaniem, którego przeĪycie jest cenne samo w sobie i nic nie mogáoby mu dorównaü: „ĝpiewają i taĔczą, a taĔcząc – czują siĊ bogami. /…/ Są wiĊc bogami”. 51 A. Szyjewski, (dz. cyt., s. 548) millenaryzm táumaczy jako ideĊ „rycháego zbawienia zbiorowego, silnie posadowionego w obrĊbie tego Ğwiata (tzw. zbawienie zmaterializowane). Ruchy millenarystyczne gáoszą bliski koniec Ğwiata i nastanie powszechnej, rajskiej szczĊĞliwoĞci, w związku z czym naleĪy poĞwiĊciü siĊ sprawom boskim i nie dbaü o ziemskie, a nawet obaliü rewolucyjnie dotychczasową wáadzĊ, by przyspieszyü nastanie eschatonu”. Istotna jest dla tego rodzaju ruchów negacja teraĨniejszoĞci i tĊsknota za lepszym Ğwiatem.

108 niewolników, nazywane quilombos52, ksztaátujące swoje wáasne, synkretyczne religie na bazie wszystkich dostĊpnych kultów afrykaĔskich, indiaĔskich oraz katolicyzmu, a póĨniej, juĪ za republiki – religijne miasta – paĔstwa zakáadane przez kanonizowanych przez lud lokalnych pustelników – proroków53. Tego rodzaju masowe zjawiska religijnej synkretyzacji uáatwione byáy na pewno afrykaĔskim dziedzictwem kulturowym, które od początku akceptowaáo rozszerzanie panteonu bóstw oraz ich bezproblemową „wymianĊ” – przekazywane poprzez tradycjĊ oralną afrykaĔskie mity ulegaáy w Brazylii w zetkniĊciu z kulturą tubylczą oraz luzytaĔską staáej ewolucji, nie posiadając sztywnych dogmatów, wypracowanej teologii, ani postaci ojców – zaáRĪycieli oraz róĪniąc siĊ w zaleĪnoĞci od grupy etnicznej, co nie pozostawiaáo wiele miejsca na doktrynĊ czy ortodoksjĊ. Religie afrykaĔskie byáy zawsze bardziej odczuwane i doznawane niĪ werbalizowane, a jedną z ich istotnych cech byáa równieĪ zasada sprzĊĪenia trwaáRĞci przywiązania do danych bóstw z ich skutecznoĞcią – to ich wpáywy byáy powodem ksztaátowanej w okresie kolonialnym „otwartoĞci religijnej” Brazylijczyków, ich zdolnoĞci do integracji nowych elementów kulturowych i praktyk innych religii oraz umiejĊtnoĞci przechodzenia od kultu jednego bóstwa do drugiego, od rytuaáów jednej wiary do innej, a nawet ryzykownego áączenia ich ze sobą, aby nie uraziü dotychczasowych bóstw, pozwalając na godzenie róĪnych aspektów religii afrykaĔskich z dogmatami chrzeĞcijaĔstwa, utoĪsamianie Boga z Olorunem, Szatana z Exú, anioáów i ĞwiĊtych z poĞredniczącymi bóstwami orixás. Zatem zarówno wpáywy i znaczenie kultur indiaĔskich, jak i afrykaĔskich są trudne do przecenienia i bezdyskusyjne w ksztaátowaniu

52 Najbardziej znane quilombo – dos Palmares istniaáo 64 lata (od 1630 do 1694), zniszczone przez ostatnią z kilku wojskowych ekspedycji portugalskich. Jego wodzem byá legendarny Zumbi, który jako nastolatek zbiegá od swojego wáDĞciciela – ksiĊdza, u którego byá przez wiele lat ministrantem. W dniu 20 listopada 1995 r., w 300 rocznicĊĞmierci Zumbi, ówczesny prezydent Cardoso uznaá go oficjalnie za bohatera narodowego Brazylii. DzieĔ egzekucji Zumbi staá siĊ Dniem AfrykaĔskiej Dumy i w wielu stanach Brazylii ĞwiĊtowany jest jako dzieĔ wolny od pracy, a na terenie historycznego Palmares powstaá muzealny oĞrodek wykopalisk archeologicznych. 53 W religijnoĞci ludowej Brazylijczyków istnieje caáy panteon ĞwiĊtych ludowych, nigdy przez KoĞcióá formalnie nie uznanych, którzy jednak zostali „kanonizowani” przez wiernych potwierdzających czynione przez nich poĞmiertnie cuda. ĝwiĊci ci mają swoje kaplice – sanktuaria, a wierni odbywają do miejsc ich pochówku pielgrzymki – do dziĞ dnia bĊGące istotnym elementem ludowego katolicyzmu. Pustelnicy pojawiali siĊ najczĊĞciej w czasach kryzysu, suszy i wojen – byli wĊdrującymi ascetami, czĊsto towarzyszyáy im grupy uczniów. Cieszyli siĊ oni równieĪ szacunkiem przedstawicieli kleru i misjonarzy, Īyli z reguáy z darów, w zamian oferując swoją modlitwĊ. Jednym z nich byá Antonio Conselheiro, który wraz z grupą naĞladowców zbudowaá miasto (Canudos), stawiające skuteczny opór kolejnym atakom wojsk republikaĔskich. Zdobycie Canudos i zrównanie miasta z ziemią nastąpiáo w 1897 r., Conselheiro zmará na krótko przed ostateczną klĊską, a jego ciaáo zostaáo przez ĪRánierzy odkopane i zbezczeszczone – historiĊ Canudos opisuje w swojej powieĞci Wojna koĔca Ğwiata Mario Vargas Llosa.

109 w okresie kolonialnym atmosfery gáĊbokiego synkretyzmu i religijnego eklektyzmu, silnie oddziaáującej na brazylijskie chrzeĞcijaĔstwo, od początku wspóáegzystujące z innymi religiami oraz ich „mieszankami” powstającymi juĪ w kolonii. Jednak to równieĪ sam luzytaĔski „plantacyjny” katolicyzm, decydujący dla rozwoju brazylijskiej religijnoĞci wolny byá od nadmiernego formalizmu i stosunkowo elastyczny, pozwalając sobie na wcháanianie innych, obcych elementów oraz ich adaptacjĊ do potrzeb wyznawców54. To swoiste „zrelaksowanie” brazylijskiego kolonialnego katolicyzmu mogáo byü powodem faktu, Īe formalna afiliacja nie przekáadaáa siĊ czĊsto na styl Īycia, wyznawane wartoĞci i morale – w koĞcioáach nie tylko duĪo taĔczono i bawiono siĊ, ale takĪe flirtowano, kler posiadaá swoje rodziny, a jego przedstawiciele przejawiali duĪo tolerancji wobec zwyczajów epoki, ulegali szybko synkretyzmom i eklektyzmom ksztaátującym siĊ w wielkich majątkach niewolniczych55. Zresztą, posiadające Záasną kaplicĊ z wáasnym ksiĊdzem, czĊsto równieĪ czáonkiem rodziny, fazendas byáy zupeánie samowystarczalne takĪe w sensie duszpasterskiej „obsáugi” – pozostający na utrzymaniu swojego patrão ksiądz udzielaá sakramentów i rozgrzeszaá praktycznie „na Īądanie”56. Brazylijski, wielokulturowy katolicyzm wyrosáy na cukrowej plantacji, niewiele miaá zatem wspólnego z ortodoksją, przystosowany byá idealnie do codziennych potrzeb i moralnoĞci plantatorów (dalekiej od chrzeĞcijaĔskich ideaáów), dosyü „naiwny i spontanicznie infantylny”57, duĪo silniej uzaleĪniony od konkretnej rodziny i jej gáowy niĪ od, nie siĊgającej zupeánie wielkich majątków, wáadzy Korony. Byáa to religijnoĞü w stylu przysáowiowego: muito Deus, pouco padre, muito céu e pouca igreja, muita prece e pouca missa (duĪo Boga, maáo ksiĊdza, duĪo nieba, maáo KoĞcioáa, duĪo modlitwy, maáo mszy), w której okrucieĔstwo niewolniczego systemu przeplataáo siĊ z nieortodoksyjnym religijnym naboĪHĔstwem oraz poczuciem przenikania siĊĞwiata boskiego i ludzkiego juĪ na ziemi. Nie zmieniáo siĊ to po

54 Poulat (za: D. Hervieu-Léger, Religia jako pamiĊü, Kraków 2007, s. 183) zauwaĪa: „W spoáeczeĔstwie, gdzie ziemia byáa podstawą gospodarki i Ĩródáem szlachetnoĞci, chrzeĞcijaĔstwo przybraáo ksztaát wiejski, którego ani upáyw czasu ani gáĊbokie zmiany Ğrodków produkcji nie zdoáDáy zatrzeü /…/. Taka sytuacja gospodarczo-geograficzna, która tak bardzo zaciąĪ\áa na organizacji koĞcielnej, gáĊboko zaznaczyáa siĊ w mentalnoĞci katolickiej, nie tylko na poziomie tego, co nazywa siĊ religią ludową z wáDĞciwymi jej tradycjami i synkretyzmami, ale i w najbardziej oficjalnych formach liturgii, nauczania, duchowoĞci, a nawet w prawie kanonicznym.” 55 Ch. Wagley, dz. cyt., s. 233. 56 TamĪe, s. 35. 57 F. de Azevedo, Brazilian Culture. An Introduction to the Study of Culture in Brazil, New York 1950, s. 121.

110 wprowadzeniu cesarstwa (1822)58, o czym Ğwiadczą opinie pierwszego nuncjusza apostolskiego w Brazylii: „Tutaj religijnoĞü przejawia siĊ przede wszystkim w muzyce, dĨwiĊkach dzwonów i fajerwerkach, a imprezy odbywające siĊ przy róĪnych okazjach w koĞcioáach charakteryzują siĊ duĪą dozą permisywizmu i frywolnoĞci. Najgorszy jest kler, który áączy ignorancjĊ z demoralizującym luzem obyczajowym”59. Jednak, przy caáej swojej spontanicznej, religijnej róĪnorodnoĞci, Brazylia stworzyáa przecieĪ kulturową jednoĞü, a spoáeczeĔstwo brazylijskie pozostaáo zadziwiająco spoiste, z silnym poczuciem „brazylijskoĞci” i chrzeĞcijaĔskiego rdzenia, pomimo akceptacji pluralizmu i religijnej tolerancji. Taki brazylijski paradoks kulturowej „jednoĞci w róĪnorodnoĞci” wywodzi siĊ juĪ z czasów kolonialnych – królowie portugalscy, nie mając siá i Ğrodków do zasiedlania i zagospodarowywania tak olbrzymiego terytorium, pozostawiali kolonii stosunkowo duĪą swobodĊ, w tym religijną, choü od początku formalnie czynnikiem unifikującym miaá byü (i faktycznie staá siĊ) luzytaĔski katolicyzm, otwarty na synkretyczne interferencje, nie odczuwający potrzeby ortodoksji teologiczno-doktrynalnych, przejmujący praktyki afrykaĔskie i indiaĔskie oraz nieoficjalnie synkretyzujący lokalne bóstwa w swoim, rozszerzonym o santos populares, panteonie ĞwiĊtych. Stąd nawet wspóáczeĞnie „wielu Brazylijczyków, którzy deklarują siĊ jako katolicy, charakteryzują praktyki religijne dalekie od kanonów watykaĔskiej ortodoksji”60 – faktyczna wieloĞü istniejących religijnych opcji nie przeszkodziáa nigdy poszukiwaniu ich punktów wspólnych, zbieĪnoĞci i podobieĔstw, uáatwiając inkorporacjĊ do kulturowego rdzenia luzytaĔskiego katolicyzmu elementów innych religii, spoĞród których niektóre pozostawaáy przecieĪ wobec niego w stosunku co najmniej antagonistycznym. Dodatkowo, pomimo istnienia prawa patronatu, wáadza Ğwiecka w kolonialnej Brazylii nie byáa nigdy wáDĞciwie gotowa na poĞwiĊcanie pobieranej przez skarb królewski dziesiĊciny na cele religijne i silne zaangaĪowanie siĊ w egzekwowanie formalnego katolickiego monopolu na

58 Do uzyskania niepodlegáRĞci doszáo w Brazylii w wyniku pokojowego oderwania siĊ kolonii od Portugalii przy zachowaniu unii dynastycznej – co warto podkreĞliü, rzecznikami niepodlegáRĞci byli m.in. katoliccy liberalni ksiĊĪa, uczestniczący we wszystkich niepodlegáRĞciowych spiskach i czĊsto páacących za tenĪe udziaá wolnoĞcią lub Īyciem: w spisku Inconfidência Mineira brali udziaá, m.in. Carlos Correa de Toledo, José da Silva, Oliveira Rolim, Manuel Rodrigues da Costa, José Lopes da Oliveira, Luis Vieira da Silva, a w niepodlegáRĞciowej „rewolucji ksiĊĪy” w Pernambuco uczestniczyáo co najmniej 50 przedstawicieli KoĞcioáa, przy czym jej klĊska zakoĔczyáa siĊ egzekucją 4 ksiĊĪy, samobójstwem dwóch oraz wieloletnią karą wiĊzienia dla pozostaáych. Kiedy 7 wrzeĞnia 1822 r. ksiąĪĊ regent zadecydowaá o odáączeniu Brazylii od monarchii portugalskiej i sam koronowaá siĊ na cesarza, brazylijscy biskupi jednogáRĞnie poparli zarówno niepodlegáRĞü, jak i opcjĊ monarchistyczną, a w 1826 r. niepodlegáRĞü Brazylii uznaá formalnie Watykan. G.V. Carvalho, A liderança do clero nas revoluções republicanas: 1817– 1824, Petropólis 1980, s. 29–30. 59 H. Accioly, Os primeiros núncios no Brasil, São Paulo 1949, s. 240. 60 B. Bennassar & R. Marin, dz. cyt., s. 442.

111 wiarĊ. Temu „zawdziĊczaá” KoĞcióá ciąJáy brak infrastruktury diecezjalnej, zaleĪnoĞü kleru od nieregularnych pensji wypáacanych z królewskiego / cesarskiego kufra oraz, co chyba najwaĪniejsze – staáą aktywnoĞü i obecnoĞü w KoĞciele laikatu (zapoczątkowane przez irmandades, w tym tworzonych za zgodą hierarchów i Korony przez samych Afrykanów), bez którego trudno wyobraziü sobie oddolne przetrwanie wpáywów katolicyzmu oraz jego silnej synkretyzacji w brazylijskim spoáeczeĔstwie. To wáDĞnie z tradycji Ğwieckiej samorządnoĞci i autonomii (choü czasami byü moĪe umiarkowanej, czy nieco pozornej) wywodziá siĊ zdecydowany opór spoáeczny wobec historycznego KoĞcioáa elit oraz duĪy wpáyw wywierany przez wspóáczesny laikat na jego dziaáalnoĞü (w tym równieĪ staáe, choü konstruktywne napiĊcie miĊdzy klerem a wiernymi zaangaĪowanymi w obronĊ owej autonomii)61. Od początku kolonizacji Brazylii, to katolicyzm zapewniaá zatem ksztaátującemu siĊ spoáeczeĔstwu stabilne wzorce kulturowe, umoĪliwiające poáączenie róĪnych ludów i narodów w jedno brazylijskie spoáeczeĔstwo o chrzeĞcijaĔskim, choü wysoce synkretycznym rdzeniu. Co wiĊcej, w początkowej fazie kolonizacji, sama kultura rozwijaáa siĊ w duĪym stopniu na potrzeby religii i w Ğcisáym z nią związku – to KoĞcióá zakáadaá i zarządzaá pierwszymi jej instytucjami w portugalskiej kolonii (szkoáami). Katolicyzm z pewnoĞcią wywará zatem olbrzymi wpáyw na wszystkie elementy kulturowe brazylijskiego spoáeczeĔstwa – ewangelizacja kolonialna nie doprowadziáa wprawdzie do nawrócenia wszystkich Brazylijczyków na katolicyzm w stylu europejskim, lecz niewątpliwie, w mniejszym lub wiĊkszym stopniu nasyciáa ich Īycie katolickimi wartoĞciami i obrzĊdowoĞcią mimo, Īe religijne praktyki róĪnych segmentów spoáeczeĔstwa czasami skrajnie siĊ od siebie róĪniáy. Choü zatem panorama religijna Brazylii stawaáa siĊ w ciągu kolejnych wieków coraz bardziej „harmonijnie zróĪnicowana”, zachowaáa jednak swój kulturowy trzon chrzeĞcijaĔski – w ten sposób wspóáczesna Brazylia pozostaje jednoczeĞnie nadal w wiĊkszoĞci katolicka, a jednak na wskroĞ przesiąkniĊta zadziwiającymi synkretyzmami i wciąĪ okreĞlana przez Watykan, jak przed wiekami, jako „teren misyjny”, peáen lokalnych „herezji”, religijnej inwencji i zadziwiająco wspóáĪyjących ze sobą antagonizmów. ReligijnoĞü Brazylijczyków to nieskoĔczony zbiór moĪliwych, choü czĊsto paradoksalnych poáączeĔ, w których doszukaü siĊ zdecydowanie áatwiej doktrynalnej symbiozy i postĊpującego eklektyzmu niĪ „wojny bogów”. To dlatego „nie jest áatwo ukazaü koherentny obraz brazylijskiej kultury. Nasi bogowie mają trzy róĪne twarze i komunikują siĊ w co najmniej trzech róĪnych jĊzykach. Jednak wiĊkszoĞü Brazylijczyków posiada zaskakująFą zdolnoĞü do przeskakiwania z jednego kodu religijnego na drugi, mogąc we wszystkich osiągnąü równie wysoką biegáRĞü /…/. Ludzie nie mieszają tych kodów, nie mylą im siĊ one.

61 C. Brandão, Os deuses do povo, São Paulo 1980.

112 Potrafią zauwaĪDü róĪnice, bawiü siĊ nimi i zachowywaü w rozmaitych religijnych kontekstach comme il faut. Te jĊzyki religijne są co prawda odmienne i róĪne, ale nie znajdujemy siĊ w wieĪy Babel”62. Sprawia to niewątpliwie, Īe odpowiedzi na pytania o to, co znaczy byü we wspóáczesnej Brazylii katolikiem, co znaczy byü tam czáowiekiem religijnym, czy teĪ jaki jest wáDĞciwie brazylijski KoĞcióá pozostają trudne. Ale teĪ warto pamiĊtaü, Īe Īadna odpowiedĨ na pytania dotyczące religii nigdy nie byáa i raczej chyba nie bĊdzie w brazylijskim kontekĞcie ani prosta, ani jednoznaczna. Mimo wszystko Brazylia pozostaje jednak wyjątkowo wdziĊcznym „poligonem” badaĔ religioznawczych, choü przecieĪ samo istnienie religii Ğwiadczy o tym, Īe istnieją granice, których nauka, pomimo swoich kompetencji, nigdy nie przekroczy. Przekroczyü je moĪe tylko wiara.

62 R.C. Fernandes, Romarias da Paixão, Rio de Janeiro 1994, s. 121.

113 Renata Siuda-Ambroziak

Katolicyzm kolonialny w Brazylii i jego dziedzictwo

The colonial Catholicism in Brasil and its legacy

6áowa kluczowe: Polonia brazylijska, KoĞcióá katolicki, kolonializm

Key words: Brazilian Polonia, Catholic Church, colonialism

Streszczenie

Autorka podejmuje temat misji katolickich w epoce kolonializmu w Ameryce Poáudniowej. Poprzez rys historyczny, w którym opisuje kolonizacjĊ Brazylii i rozwój KoĞcioáa katolickiego na tym obszarze, próbuje odpowiedzieü na pytanie o dziedzictwo tamtych lat w obecnej rzeczywistoĞci.

Summary

The author takes on the topic of Catholic missions in the colonial era in South America. Through a historical sketch, in which she presents the colonization of Brazil and the development of the Catholic Church in that region, she tries to answer the question about the legacy of those years in the present reality.

114 Mariusz Nowak

PAMIĄTKA PO ĝP. ANDRZEJU DESKURZE OFIAROWANA DZIECIOM, WNUKOM I PRZYJACIOàOM JAKO ħRÓDàO DO BADAē NAD FORMOWANIEM POSTAW PATRIOTYCZNO-RELIGIJNYCH W WYCHOWANIU DOMOWYM ZIEMIAēSTWA KRÓLESTWA POLSKIEGO W OKRESIE POPOWSTANIOWYM (NA PRZEàOMIE XIX I XX W.)

Przedmiotem niniejszego artykuáu jest analiza wskazówek wychowawczych, które ksztaátowaáy aktywnoĞü publiczną w wychowaniu domowym rodzin ziemiaĔskich w Królestwie Polskim, w drugiej poáowie XIX w. i na początku kolejnego stulecia1. Pretekstem do tego jest analiza anonimowej broszury, zatytuáowanej Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze ofiarowana dzieciom, wnukom i przyjacioáom2. Na publikacjĊ licząFą 31 stron, wydaną w 1903 r. w krakowskiej drukarni Anczyca, skáadają siĊ fragmenty spuĞcizny UĊkopiĞmiennej Andrzeja Deskura (1825–1903) oraz trzy wspomnienia poĞmiertne. WartoĞü badawcza wspomnianej broszury wynika z faktu, iĪ zawiera cenne informacje, dotyczące procesu wychowania dzieci i máodzieĪy w rodzinach ziemiaĔskich Królestwa Polskiego w okresie popowstaniowym. W trosce o normy moralne akceptowane w tym Ğrodowisku, dąĪono do formowania postawy máodego pokolenia, w oparciu o wzorzec osobowy ziemianina-obywatela. Jego celem byáo przygotowanie máodzieĪy do aktywnoĞci publicznej, zapewniającej utrzymanie wpáywowej pozycji tej warstwy w spoáeczeĔstwie Kongresówki. Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze…, pozwala na zapoznanie siĊ z dziaáaniami pedagogicznymi, które ziemianie „uwaĪali za wewnĊtrzną sprawĊ rodziny, odbywająFą siĊ w zaciszu wiejskich dworków”3.

1 Problemy wychowania w rodzinach ziemiaĔskich Królestwa Polskiego podjĊáa m.in.: D. Rzepniewska, Przemiany w rodzinie ziemiaĔskiej Królestwa Polskiego, w: Dwór polski w XIX wieku. Zjawisko historyczne i kulturowe, Warszawa 1990, s. 27–46; taĪ, Rodzina ziemiaĔska w Królestwie Polskim, w: SpoáeczeĔstwo polskie XVIII i XIX wieku. Studia o rodzinie, t. IX, red. J. Leskiewiczowa, Warszawa 1991, s. 137–200. 2 AnonimowoĞü pracy wynikaáa z treĞci, odbiegającej od poprawnoĞci politycznej, obowiązującej w zaborze rosyjskim. Otwarta krytyka caratu i jego polityki represji w Królestwie Polskim doby popowstaniowej powodowaáa, iĪ mogáa ona ukazaü siĊ tylko poza jego granicami, tj. w galicyjskim Krakowie, gdzie wáadze austriackie wzglĊdnie tolerowaáy publikacje antyrosyjskich wydawnictw. 3 E. Kostrzewska, Edukacja domowa ziemianek w Królestwie Polskim na początku XX w. Propozycja programu w Ğwietle »ĝwiata Kobiecego«, „Studia z historii spoáeczno-gospodarczej XIX i XX wieku, red. W. PuĞ, t. 4, Warszawa 2006, s. 142. W dobie niewoli narodowej, we wskazanym Ğrodowisku przywiązywano duĪą wagĊ do tzw. wychowania i nauczania domowego, jako istotnego elementu edukacji dzieci i máodzieĪy. Panowaáo przeĞwiadczenie, iĪ dom i rodzina byáy Ğrodowiskiem, pozwalającym bezpoĞrednio kontrolowaü proces formowania osobowoĞci máodego pokolenia, przez domowników i wykwalifikowaną kadrĊ pedagogiczną4. Wpáyw na ten silnie zakorzeniony pogląd miaáy tradycje Ğrodowiskowe, siĊgające czasów nowoĪytnych5. Nie bez znaczenia pozostawaá takĪe fakt, iĪ w okresie zaborów ziemiaĔstwo nadal stanowiáo wpáywową sferĊ w spoáeczeĔstwie polskim. Dwór „dzieliá koleje losu polskiej ziemi. W nim Jáównie przekazywana byáa kolejnym pokoleniom tradycja rodzinna i narodowa. Rola matki w tym procesie byáa bardzo waĪna. OczywiĞcie zakres treĞci oraz sposób ich przekazywania dzieciom zaleĪDá od jej inteligencji, wyksztaácenia, ambicji i wyobraĨni”6. W potocznej opinii ziemian, nauczanie domowe stanowiáo waĪny element przygotowujący mĊskich potomków do poszerzania wiedzy w publicznych szkoáach Ğrednich i dalej na uniwersytetach, zaĞ dziewczĊta do ksztaácenia w pensjach prywatnych7. Z badaĔ Adama Winiarza wynika, iĪ w drugiej poáowie XIX w. na ziemiach polskich pod zaborami nastąpiáo umocnienie wychowania i edukacji domowej w rodzinach ziemiaĔskich. Ten proces obserwujemy zwáaszcza w Królestwie Polskim, gdzie po upadku powstania styczniowego carat prowadziá bezwzglĊdną akcjĊ wynaradawiania8. Panowaáo wówczas przeĞwiadczenie, iĪ wychowanie i edukacja domowa czĊĞciowo uchroni dzieci przed negatywnym wpáywem szkoáy, kontrolowanej przez zaborców. W zaborze rosyjskim wychowanie domowe w polskich rodzinach ziemiaĔskich áączyáo siĊ z przemianami spoáeczno-ekonomicznymi wywoáanymi ustawodawstwem uwáaszczeniowym po 1864 r. Powodowaáy one m.in. emancypacjĊ cháopstwa i inteligencji, co stanowiáo potencjalne zagroĪenie dla

4 Potomstwo ziemiaĔskie pozostawaáo pod bezpoĞrednią opieką wychowawczą rodziców do 6–7 roku Īycia. Kolejnym etapem byáa edukacja domowa, trwająca do 9–10 roku Īycia, przygotowująca do nauczania w szkole Ğredniej. M. Nawrot, Organizacja, dobór przedmiotów i treĞci oraz metod nauczania domowego w Królestwie Polskim w Ğwietle relacji pamiĊtnikarskich z XIX i początków XX wieku, w: Nauczanie domowe dzieci polskich od XVIII do XX wieku, red. K. Jakubiak i A. Winiarz, Bydgoszcz 2004, s. 192–195. 5 Z. GoáĊbiowska, 2Ğwiata i wychowanie w Puáawach oraz kluczu koĔskowolskim w czasach Czartoryskich, Puáawy 2005, s. 23. 6 A. Winiarz, Wpáyw kobiety-matki na Īycie polskiej rodziny ziemiaĔskiej doby niewoli narodowej (1795–1918), w: Partnerka-matka-opiekunka. Status kobiety w dziejach nowoĪytnych od XVI do XX wieku, red. K. Jakubiak, Bydgoszcz 2000, s. 146. 7 Ponadto ta forma edukacji oferowaáa nabywanie umiejĊtnoĞci cenionych w Ğrodowisku ziemiaĔskim (nauka jĊzyków obcych, jazda konna, podstawy kultury muzycznej), których nie obejmowaá program szkóá elementarnych. Z. Chyra, Nauczyciele prywatni (1795–1807), w: SpoáeczeĔstwo polskie XVIII i XIX wieku, red. J. Leskiewiczowa, t. 6, Warszawa 1974, s. 6–24. 8 A. Winiarz, Nauczanie domowe dzieci polskich w dobie niewoli narodowej (1795–1918), w: Nauczanie domowe…, s. 114.

116 dotychczas dominującej pozycji ziemiaĔstwa. Stąd kluczowym zagadnieniem staáo siĊ zachowanie przewodnictwa sfer postfeudalnych, jako spadkobierców „narodu politycznego” Rzeczypospolitej przedrozbiorowej. Te wyzwania zmuszaáy do przyjĊcia modelu wychowawczego, kreującego wĞród dzieci i máodzieĪy postawĊ zaangaĪowania w problemy spoáeczne kraju. Szczególną rolĊ – przyszáym pokoleniom wáDĞcicieli ziemskich – wyznaczano w pracy na szczeblu lokalnym, zwáaszcza na páaszczyĨnie podniesienia kultury rolnej i pobudzenia aktywnoĞci spoáecznej wáRĞcian. Podstawowym narzĊdziem formowania powyĪszych postaw byáa prezentacja przez domowników lub nauczycieli wybranych przykáadów z dziejów ojczystych oraz dorobku twórczego rodzimych artystów, poetów i pisarzy. TreĞci historyczne byáy wzmacniane zaangaĪowaniem religijnym w duchu katolicyzmu, któremu przyĞwiecaáo uwraĪliwienie na niedolĊ bliĨnich i realizowanie idei ewangelicznego miáosierdzia. W odniesieniu do wáasnej warstwy, zwracano uwagĊ na kreowanie w oczach máodego pokolenia przeĞwiadczenia o kluczowej roli ziemiaĔstwa w dziejach kraju. Wpajano przy tym zasady etyczne, które ĞciĞle związane z tradycją chrzeĞcijaĔską, budowaáy etos tego Ğrodowiska. Wskazane wyĪej czynniki spoáeczno-ekonomiczne powodowaáy, iĪ w Królestwie Polskim w porównaniu do innych zaborów – najwczeĞniej zaczĊáa rozwijaü siĊ teoria wychowania i nauczania domowego. PowyĪsze zagadnienia poruszaáy publikacje fachowe oraz te, które nie pretendowaáy do roli podrĊczników. àącznie stanowiáy one istotną pomoc w edukacji pedagogicznej ówczesnych nauczycieli i rodziców9. W ten nurt wpisuje siĊ takĪe Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze…, gdyĪ zawarte w niej treĞci mogáy posáXĪ\ü do ksztaátowania postaw aktywnoĞci publicznej w ramach wychowania domowego. Warto w tym miejscu przybliĪ\ü postaü i dziaáalnoĞü kieleckiego spoáecznika, która staáa siĊ inspiracją do opracowania tej broszury. Byá on potomkiem rodu szlacheckiego pochodzenia francuskiego, który osiedliá siĊ w Polsce w poáowie XVIII w. W tym burzliwym okresie, Deskurowie zasáXĪyli siĊ dla nowej ojczyzny wáączeniem siĊ w obronĊ jej niepodlegáRĞci10. W máodoĞci zaangaĪowaá siĊ w dziaáalnoĞü niepodlegáRĞciową w Królestwie. OskarĪony o udziaá w spisku ks. Piotra ĝciegiennego, w 1849 r. zostaá skazany przez sąd rosyjski na karĊĞmierci. Ostatecznie otrzymaá konfirmacjĊ na zesáanie,

9 à. KabziĔska, Geneza i rozwój pedagogiki pozytywizmu warszawskiego w Ğwietle publicystyki »Obozu Máodych«, Olsztyn 1996. 10 Andrzej byá máodszym synem Jana Stefana Deskura i Barbary z Grzymaáów, Urodziá siĊ 25 stycznia 1825 r. w majątku w Rudzie Taáubskiej, w powiecie garwoliĔskim. Ojciec poáRĪ\á duĪy nacisk na jego wyksztaácenie; Andrzej pobieraá nauki w warszawskim gimnazjum na Lesznie, nastĊpnie uczĊszczaá na kursy matematyczne. Zdobyta wiedza pozwoliáa mu przez dwa lata pracowaü w warszawskim biurze komisji lądowych i wodnych. Od 1844 r. rozpocząá studia na uniwersytecie w Brukseli, gdzie byá sáuchaczem wykáadów z matematyki wyĪszej i inĪynierii. W koĔcu 1845 r. otrzymaá tytuá inĪyniera i powróciá do kraju. A. Boniecki, Herbarz polski, t. 1, Warszawa 1901, s. 265–266; B. Deskur, Dla moich wnuków, PoznaĔ 2000, s. 6–9.

117 na ciĊĪkie roboty do kopalni na Syberii11. W 1857 r. powróciá do kraju, a w cztery lata póĨniej poĞlubiá swą kuzynkĊ, KsawerĊ, córkĊ stryja – Józefa Deskura. W 1861 r. máodzi maáĪonkowie doczekali siĊ najstarszego potomka – Józefa12. W dwa lata póĨniej Andrzej Deskur nabyá dobra Sancygniów w powiecie piĔczowskim. W czasie powstania styczniowego uczestniczyá w konspiracji; dostaá siĊ do niewoli i zostaá ponownie zesáany na SyberiĊ. Do kraju powróciá w 1867 r., modernizując swój majątek i angaĪując siĊ w podniesienie kultury rolnej miejscowych wáRĞcian13. W 1900 r. Andrzej Deskur dokonaá podziaáu majątku pomiĊdzy swym potomstwem, tj. Józefem i Zofią. Syn przejąá na wáasnoĞü dobra Sancygniów, natomiast córka zachowaáa prawo do eksploatacji tamtejszych lasów. Z kolei senior Deskurów wraz z siostrą Antoniną przeprowadziá siĊ do swego ulubionego majątku w Knyszynie. Tam zmará w dniu 14 sierpnia 1903 r. Pogrzeb, który odbyá siĊ w piĊü dni póĨniej, zgromadziá liczną reprezentacjĊ ziemiaĔstwa, duchowieĔstwa i okolicznych ZáRĞcian. Wracając do gáównego wywodu, Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze… zawiera wskazania z zakresu wychowania domowego. PokreĞlmy, iĪ są one w wielu elementach polemiczne, w stosunku do zasad pedagogicznych stosowanych w tradycyjnych, patriarchalnych rodzinach ziemiaĔskich14. W drugiej poáowie XIX w. moĪna dostrzec, iĪ czĊĞü rodów preferowaáa model wychowawczy, zmierzający do uksztaátowania nowego wzorca osobowego, „który stawiaá obowiązek wyĪej niĪ uĪycie, a Boga i OjczyznĊ wyĪej niĪ cudzoziemskie nowinki. u natur cháodniejszych wyradzaá siĊ niekiedy ów ideaá w wyrachowaną trzeĨwoĞü, która przy duĪej ofiarnoĞci publicznej, nigdy Záasnego interesu i bezpieczeĔstwa nie spuszczaáa z oka”15. Byá on zapowiedzią przeobraĪHĔ polskiej rodziny w kolejnym stuleciu, tj. z patriarchalnej i wielopokoleniowej w partnerską, skáadająFą siĊ z maáĪonków oraz ich potomstwa. àączyá siĊ on z podejmowaniem przez rodziców nowych ról wychowawczych oraz m.in. nową rolą Īony, podejmująFą wraz z mĊĪem

11 F. NowiĔski, Uczestnicy spisku ksiĊdza Piotra ĝciegiennego na zesáaniu we wschodniej Syberii, w: Ksiądz Piotr ĝciegienny. Epoka-Dzieáo-Pokáosie, red. W. Caban, Kielce 1996, s. 203. 12 Pozostaáe potomstwo to: Antoni (1862–1890) i Zofia (1868–1904). J. WiĞniewski, Historyczny opis koĞcioáów, miast, zabytków i pamiątek w piĔczowskiem, skalbmierskiem i wiĞlickiem, Mariówka 1927, s. 377. 13 S. Deskur, Andrzej Deskur i jego dziaáalnoĞü w powstaniu styczniowym, „PiĔczowskie Spotkania Historyczne”, t. 7, PiĔczów 2003, s. 31. 14 Charakteryzowa áa go hierarchicznoĞü ról i dystans emocjonalny miĊdzy czáonkami rodziny. A. Kwilecki, Zaáuscy w Iwoniczu 1799–1944, Kórnik 1993, s. 160–182. 15 S. Kieniewicz, Adam Sapieha (1828–1903), Warszawa 1997, s. 5.

118 obowiązki prowadzenia majątku i wspóádecydowania o edukacji ich potomstwa16. W ten nurt wpisuje siĊ takĪe analizowana praca, która definiowaáa rodzinĊ jako Ğrodowisko wychowawcze, w którym gáówny ciĊĪar formacyjny Páodego pokolenia spoczywaá bezpoĞrednio na rodzicach. Ten kierunek dziaáDĔ przyjąá takĪe A. Deskur wraz z Īoną Ksawerą, samodzielnie podejmując trud przekazania swym dzieciom okreĞlonych wzorców osobowych. Zadecydowaáy o tym zasygnalizowane wyĪej dramatyczne doĞwiadczenia Īyciowe obojga; stąd teĪ starali siĊ przygotowaü potomstwo na róĪne przeciwnoĞci losu. Z analizy treĞci pracy wynika, iĪ Deskurowie nawiązując do postulatów czĊĞci pedagogów, odrzucili sztywne konwenanse, budując relacje w rodzinie na jawnoĞci zachowaĔ i demonstrowaniu przeĪywanych emocji. Formą realizacji tego zaáRĪenia byáo dopuszczanie dzieci do towarzystwa rodziców i prowadzenia z nimi swobodnej konwersacji17. Co charakterystyczne dla Deskurów oraz czĊĞci, zwáaszcza niezamoĪnych rodzin ziemiaĔskich, w procesie wychowawczym ich potomstwa nie uczestniczyli krewni-rezydenci, nianie, bony i nauczyciele domowi18. Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze…, podejmowaáa takĪe problem niezwykle waĪny dla okresu zaborów, tj. obronĊ toĪsamoĞci narodowej Polaków. W formowaniu postaw máodego pokolenia ziemian, które w niedalekiej przyszáRĞci miaáo podtrzymywaü wpáywową pozycjĊ swych przodków, duĪy nacisk káadziono na kultywowanie tradycji patriotycznych oraz respektowanie chrzeĞcijaĔskich norm moralnych19. Wobec zagroĪHĔ, jakie niosáy z sobą dziaáania rusyfikacyjne caratu w Królestwa Polskiego, stanowiáy one podstawowe skáadniki ideaáu wychowawczego dzieci i máodzieĪy ziemiaĔskiej. Choü powyĪszy pogląd byá powszechnie znany i aprobowany w tym elitarnym Ğrodowisku, niemniej autorzy broszury uznali za celowe przypomnienie, sáów nestora ziemiaĔstwa kieleckiego, który napominaá: „niech przeszáRĞü swego kraju widzą tak, Īeby budziáa w nich szlachetne uczucie miáRĞci i poĞwiĊcenia, a nie obojĊtnoĞci lub pogardy”20. Kolejnym problemem wychowawczym podjĊtym w broszurze byáo formowanie postaw aktywnoĞci publicznej máodego pokolenia ziemiaĔskiego, poprzez kultywowanie tradycji religijnych.

16 A. PrzegaliĔski, DzieĔ codzienny i odĞwiĊtny lubelskiego dworu ziemiaĔskiego po powstaniu styczniowym, w: Studia z dziejów ziemian lubelskich w XIX i XX wieku, red. A. Koprukowniak, Lublin 2002, s. 74–82. 17 Tadeusz Bobrowski pisaá: „do rzĊdu »nowatorek«, naleĪDáa matka nasza, które kazaáa nam bawiü siĊ pod wáasnym dozorem, sama takĪe kaĪde z dzieci czytaü, pisaü i czterech dziaáDĔ prostych wyuczyáa przed oddaniem w rĊce nauczycieli”. TenĪe, PamiĊtnik mojego Īycia, t. 1, Warszawa 1979, s. 140. 18 K. Krzeczunowicz, Historia jednego rodu i dwu emigracji, Londyn 1974, s. 16–44. 19 Archiwum PaĔstwowe w Kielcach (dalej: APwK), Archiwum Deskurów z Sancygniowa (dalej: ADzS), sygn. 88, s. 1–16. 20 Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze ofiarowana dzieciom, wnukom i przyjacioáom, Kraków 1903, s. 29.

119 Zdecydowana wiĊkszoĞü tego Ğrodowiska utoĪsamiaáa PolskĊ i Polaków z katolicyzmem21. Ten aspekt nabieraá szczególnego znaczenia w Królestwie Polskim, gdzie związek z tym wyznaniem Ğwiadczyá o przynaleĪnoĞci do obcego zaborcy rosyjskiemu, krĊgu kulturowo-cywilizacyjnego22. Anonimowi autorzy broszury poĞwiĊconej Deskurowi dowodzili, iĪ ZáDĞciciel Sancygniowa postulowaá podtrzymywanie tradycji patriotycznych w rodzinie, poprzez nawiązanie do etosu szlacheckiego, polskich obyczajów i religii katolickiej. Przytoczono przy tym nastĊpujące sáowa zmaráego: „niech kaĪdy wchodząc do Waszego mieszkania spostrzeĪe, Īe wszedá do polskiego domu, a po rozmowie, Īe mówi siĊ z obywatelem szanującym, kochającym swą narodowoĞü, pragnącym dobra swego kraju”23. Wskazane wyĪej idee wychowawcze wymienione w analizowanej broszurze, wystĊpowaáy w poáączeniu z rolą, jaką odegraá KoĞcióá katolicki w zachowaniu polskiej toĪsamoĞci narodowej. Powoáywano siĊ tutaj na sáowa A. Deskura, który apelowaá o dochowanie wiernoĞci KoĞcioáowi przez kolejne pokolenia ziemian, aby tym skuteczniej mogáy one wywieraü „dobroczynny wpáyw na umoralnienie ludnoĞci miejscowej i obronĊ praw KoĞcioáa i Wiary naszej”24. Demonstrowanie przywiązania do katolicyzmu, m.in. poprzez udziaá w uroczystoĞciach religijnych, speániaáo – zwáaszcza w warunkach niewoli narodowej – waĪQą funkcjĊ w ksztaátowaniu ĞwiadomoĞci narodowej, stąd teĪ „w domach ziemiaĔskich, bez wzglĊdu na status spoáeczny wspólnie modlono siĊ i Ğpiewano w krĊgu rodzinnym pieĞni religijne”25. Ksztaátowanie postaw aktywnoĞci publicznej w oparciu o etykĊ chrzeĞcijaĔską áączyáo siĊ z innymi postulatami wychowawczymi. Jak wynika z treĞci broszury, Deskur nakazywaá, aby jego potomstwo w relacjach z bliĨnimi kierowaáo siĊ nakazami ewangelicznymi, w szczególnoĞci wobec osób ubogich lub doĞwiadczonych przez los. Jego zdaniem urzeczywistniaá siĊ tym samym ideaá braterstwa miĊdzy ludĨmi, który stawaá siĊ przykáadem dla przedstawicieli Záasnej oraz innych sfer spoáecznych. Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze…, cytowaáa nastĊpująFą jego radĊ dla máodych ziemian: „niech Īaden ubogi nie odejdzie od drzwi Waszych bez wsparcia, Īaden nieszczĊĞliwy bez pociechy”26. Motywacja tych dziaáDĔ áączyáa siĊ z tradycją udziaáu wielu polskich rodów w akcjach dobroczynnych, traktowanych jako obowiązek obywatelski

21 P. Popiel, PamiĊtniki (1807–1892), Kraków 1927, s. 2–6 22 Rosjanie okreĞlali katolicyzm mianem „polskiej religii”, wiąĪący religiĊ ze sprawami Ojczyzny. A. PrzegaliĔski, dz. cyt., s. 79. 23 Pamiątka…, s. 28. 24 TamĪe. 25 A. Milewska-Máynik, Obraz polskiego zesáDĔca-katolika w XIX-wiecznych listach i pamiĊtnikach z Sybiru, „NiepodlegáRĞü i PamiĊü” R. 5, 1998, s. 6. 26 Pamiątka…, s. 27.

120 ziemiaĔstwa bĊGącego elitą kraju27. To przeĞwiadczenie towarzyszyáo takĪe Deskurowi, podejmującemu liczne dziaáania charytatywne28. Jego paáac w Sancygniowie byá znany w guberni kieleckiej, a on sam sáynąá z bezinteresownej pomocy, udzielanej osobom niepeánosprawnym, chorym oraz ofiarom klĊsk Īywioáowych29. ZaĞwiadczaáa Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze…, iĪ zaangaĪowanie w dziaáalnoĞü dobroczynną byáo tylko jedną z dziedzin zaangaĪowania spoáecznego ziemianina, w tzw. „pracĊ u podstaw”. Pod wpáywem katolicyzmu spoáecznego, wielu reprezentantów tej warstwy byáo zwolennikami stopniowej poprawy bytu najbardziej upoĞledzonych sfer w ramach istniejącego status quo30. Wskazywali oni – podobnie jak treĞü analizowanej broszury – iĪ budowa autorytetu spoáeczników ziemiaĔskich powinna opieraü siĊ, na demonstrowaniu przez nich „surowoĞci obyczajów /…/, kultu oszczĊdnoĞci i pracy dla kraju”31. WspóáĪycie klas miaáo siĊ opieraü na uznaniu przez wáRĞcian autorytetu ziemian, uksztaátowanego przez poprawne stosunki wsi z dworem. Taki model paternalizmu postulowaá Deskur, nakazując: „starajcie siĊ wyrobiü przyjacióá w tym ludzie, poĞród którego Īycie wasze i dzieci Waszych przedáXĪDü siĊ EĊdzie”32. Dlatego teĪ wskazywaá, iĪ wstĊpnym krokiem do osiągniĊcia tego celu winna byü poprawa warunków egzystencji wáRĞcian. WáDĞciciel dworu w Sancygniowie wspieraá materialnie cháopów w likwidacji starej, drewnianej zabudowy mieszkalnej. W ich miejsce powstawaáy obiekty murowane, budowane z ciosów wapiennych, wydobywanych z dworskich kamienioáomów33. Autorzy broszury wysoko oceniali cechy charakteru Deskura, bĊGące poĪądanym przymiotem wáDĞciciela ziemskiego, tj. sprawiedliwe wynagradzanie za pracĊ oraz brak skáonnoĞci do poniĪania godnoĞci ludzkiej wáRĞcian. KaĪdy spoáecznik ziemiaĔski powinien zwracaü baczną uwagĊ na podejmowanie zadaĔ, takĪe w sferze kulturalno-oĞwiatowej. Powoáywano siĊ przy tym w treĞci broszury na przykáad Deskura, przywiązującego duĪą wagĊ do krzewienia, szeroko rozumianej edukacji. Przyczyniá siĊ do niej tworząc duĪą bibliotekĊ w sancygniowskim paáacu, licząFą ok. szeĞü tys. tomów34. Miaáa ona

27 B. Gaáka, DziaáalnoĞü dobroczynna Radziwiááów w Nieborowie w latach 1918–1945, w: WieĞ a dwór na ziemiach polskich w XIX i XX wieku, red. W. Caban i M. B. Markowski, Kielce 1999, s. 346. 28 W swym testamencie zapisaá: 10 tys. rb. dla Akademii UmiejĊtnoĞci w Krakowie na stypendium im. Deskurów; 2 tys. rb. na koĞcióá parafialny w Sancygniowie, 160 rb. na sprzĊt gaĞniczy dla miejscowej straĪy ogniowej, 100 rb. na szkoáĊ handlową w Kielcach oraz legaty dla sáXĪby i biednych. J. WiĞniewski, dz. cyt., s. 369. 29 Pamiątka…, s. 11. 30 D. Olszewski, Dzieje chrzeĞcijaĔstwa w zarysie, Katowice 1983, s. 236–237. 31 S. Kieniewicz, dz. cyt., s. 5. 32 Pamiątka…, s. 27. 33 TamĪe, s. 9. 34 „Czas” 1903, nr 203, s. 6.

121 oddziaáywaü przez „wzmocnienie ducha polskoĞci”35. Zamiarem fundatora byáo udostĊpnianie wszystkim zainteresowanym zgromadzonych w niej ksiąĪek historycznych, pamiĊtników, encyklopedii, ilustrowanych albumów, literatury piĊknej, publikacji z dziedziny agronomicznej oraz materiaáów z zakresu kultury i sztuki. Wskazany cel zostaá osiągniĊty, gdyĪ do jego rezydencji przybywali ksiĊĪa i obywatele ziemscy, by korzystaü ze zgromadzonego ksiĊgozbioru. Z biblioteki sancygniowskiej wypoĪyczano ksiąĪki takĪe wáRĞcianom. Zwáaszcza, o co dbaá Deskur, powieĞci historyczne H. Sienkiewicza36. Reasumując dotychczasowe rozwaĪania warto wskazaü na kilka kwestii. Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze… stanowi przykáad publikacji, która niosáa w sobie treĞci wychowawcze. Wpáywające na zwiĊkszenie aktywnoĞci publicznej i patriotyczną postawĊ máodego pokolenia ziemiaĔskiego. Na ziemiach polskich pod zaborami, takĪe w Królestwie Polskim w drugiej poáowie XIX w., przywiązywano do tych kwestii szczególne znaczenie. UwaĪano, iĪ dziĊki wychowaniu patriotycznemu máodzieĪ zachowa toĪsamoĞü narodową, w wieku dojrzaáym bĊdzie siĊ angaĪowaü do dziaáalnoĞci publicznej. WyraĪono nadziejĊ, Īe oddziaáywaü bĊdzie mobilizująco w szerzeniu oĞwiaty i innych sfer, zwáaszcza na Ğrodowisko cháopskie37. Z tego wzglĊdu w procesie wychowania domowego popularyzowano wzorzec osobowy ziemianina-obywatela. Byá on budowany w oparciu o wartoĞci uznawane w tym elitarnym Ğrodowisku, które utoĪsamiano z rodziną, ziemią, krajem ojczystym i etyką chrzeĞcijaĔską. Definiowaáy one rodzaj i zakres powinnoĞci, do jakich byá zobowiązany obywatel ziemski, z tytuáu peánienia okreĞlonych ról spoáecznych: osoby aktywnej w dziaáalnoĞci publicznej, posiadającej pozycjĊ lokalnego autorytetu i patrona ludnoĞci cháopskiej. Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze… ukazuje takĪe godny naĞladowania dom ziemiaĔski, w którym formowaü siĊ ma przyszáy ziemianin-obywatel. Aby osiągnąü ten cel, rodzice winni podjąü trud wychowawczy wobec swego potomstwa. Poglądy te byáy ugruntowane w Ğrodowisku ziemiaĔskim Królestwa Polskiego juĪ w pierwszej poáowie XIX w. Upowszechniaáy je osoby, cieszące siĊ duĪym autorytetem, co pozwalaáo „wytworzyü w gospodarstwie domowym porządek, w którym moĪna naleĪycie wychowaü potomstwo, budując wspólnotĊ ludzką opartą na miáRĞci i wzajemnym szacunku”38. Tworzyáy one atmosferĊ sprzyjająFą zaangaĪowaniu w sprawy publiczne kraju. Tylko autorytet rodziny

35 S. Iwaniak, Akcja zabezpieczania dóbr podworskich na KielecczyĨnie w latach 1944–1946, „Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach” 1977, t. 10, s. 184–186. 36 APK, ADzS, sygn. 89, s. 7–8; Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Kielcach, Sprawozdania i materiaáy za rok 2004, nr 17, Kielce 2005, s. 8. 37 U schyáku XIX w., celnie definiowaá potrzebĊ aktywizacji ziemiaĔstwa brat Andrzeja, Bronisáaw Deskur, twierdząc: „Niech wiĊc Was nie wbiją w pychĊ zasáugi i zaszczyty przodków Waszych, bo te naleĪą do historii, nie do Was, Wy macie je zdobyü dopiero swym Īyciem…”. K. Karolczak, Dzieduszyccy. Dzieje rodu. Linia poturzycko-zarzecka, Kraków 2000, s. 9. 38 P. Skrzydlewski, Rady dla córki, Lublin 2002, s. 30.

122 „zaszczepia w máodociane serca synów swoich cnoty, które z nich uczynią istoty poĪyteczne Bogu, OjczyĨnie i ludzkoĞci”39. Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze… stanowi takĪe przejaw stopniowego odchodzenia, na przeáomie XIX i XX w., w warstwie ziemiaĔskiej od dotychczasowego, patrymonialnego modelu rodziny. Byá to proces przebiegający ponad zaborowymi kordonami, takĪe w Królestwie Polskim40. Wpáyw na zmiany w procesie wychowania wywieraáy przeobraĪenia spoáeczno-ekonomiczne w Królestwie Polskim (trudnoĞci z adaptacją do nowych warunków na wsi doby pouwáaszczeniowej). Tragiczne konsekwencje dla warstwy ziemiaĔskiej kolejnych zrywów niepodlegáRĞciowych, tj. Ğmierü wielu ojców-gáów rodzin, ich przymusowa emigracja, zsyáki, powodowaáy wzmocnienie roli Īony i matki jako osoby wspóáodpowiedzialnej za kierowanie sprawami rodziny. W efekcie „przeáom XIX i XX w. byá okresem przejĞciowym, w którym wystĊpowaáy elementy charakterystyczne dla rodziny patriarchalnej i jej wspóáczesnego, partnerskiego modelu”41. Podobne przeobraĪenia dokonywaáy siĊ takĪe w obrĊbie pedagogiki rodzinnej. Skutkowaáy one wzrostem ĞwiadomoĞci i odpowiedzialnoĞci za wychowanie potomstwa oraz sprecyzowaniem ról opiekuĔczo-wychowawczych, zwáaszcza rodziców. W efekcie w rodzinie ziemiaĔskiej formowano dzieci i máodzieĪ w sposób kompletny, tj. by „ich wyobraĪenia, pojĊcia o stosunkach miĊdzyludzkich, a ciepáo rodzicielskie dawaáo moĪliwoĞü rozwoju uczuü, EĊGących podstawą kontaktów z szerokim Ğwiatem”42. Przykáad nowego podejĞcia do kwestii obowiązków rodziny wobec potomstwa dostarcza Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze… Wskazuje ona, iĪ partnerskie, bliskie relacje w rodzinie ziemiaĔskiej powinny byü przenoszone na harmonijne stosunki z sąsiednimi dworami i okolicznymi wáRĞcianami43. Charakteryzowano je takimi cechami, tj. „goĞcinnoĞü, uczciwoĞü, uczynnoĞü w stosunku do sąsiadów”44. Sposób Īycia zgodnego z wzorcem ziemianina-obywatela miaá siĊ speániaü w Īyciu codziennym, poprzez zaangaĪowanie w zarządzanie majątkiem i

39 TamĪe. 40 Ujawnia á siĊ on takĪe w sferze wychowawczej i edukacyjnej, gdzie ojciec-gáowa rodziny ziemiaĔskiej nie zadawaáa sobie trudu angaĪowania siĊ w te kwestie, oddając swe pociechy w UĊce, specjalnie zatrudnionych bon i nauczycieli domowych. K. Adamczyk, „Do wychowania synów moich. Uwagi generaáa Wáadysáawa Zamoyskiego” – przykáad poglądów na wychowanie i ksztaácenie dzieci arystokratów polskich w drugiej poáowie XIX wieku, w: Rodzina jako Ğrodowisko wychowawcze w czasach nowoĪytnych, red. K. Jakubiak, Bydgoszcz 1995, s. 81–82. 41 K. Szafer, ZiemiaĔstwo jako elita spoáeczeĔstwa polskiego w Wielkopolsce na przeáomie XIX i XX wieku, Zielona Góra 2005, s. 143. 42 K. KabziĔski, Uwarunkowania spoáeczno-wychowawczych ról czáonków rodziny wiejskiej w okresie miĊdzywojennym, w: Historia wychowania w XX w. Dorobek i perspektywy, red. T. Gumuáa, J. Krasuski, S. Majewski, Kielce 1998, s. 473. 43 A. Pachocka, Obrazy dzieciĔstwa. Wspomnienia Marii z Rojowskich Przanowskiej, w: Studia z dziejów ziemian lubelskich w XIX i XX wieku, red. A. Koprukowniak, Lublin 2002, s. 352. 44 P. Skrzydlewski, dz. cyt., s. 99.

123 w przewodzeniu lokalnemu Ğrodowisku wiejskiemu. Czynnikiem, który miaá spajaü tĊ wspólnotĊ byá paternalizm oraz podtrzymywanie dziedzictwa kulturowego przodków, gdyĪ „staáo za nim takĪe pojĊcie obowiązku patriotycznego, wynikające z przekonania o pozytywnej roli, jaką ma do speánienia ziemiaĔstwo dla dobra kraju oraz polskoĞci”45. Dosyü duĪym uznaniem wĞród ziemian cieszyá siĊ ideaá poĞwiĊcenia jednostki dla dobra ogóáu46. Do tej kwestii nawiązywaáa takĪe Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze…, wskazując, iĪ „cnoty obywatelskie /…/ są najdroĪszą spuĞcizną dla Was szacowne i zacne dzieci i wnuki. Szanujcie tĊĞwiĊWą spuĞciznĊ i zachowujcie ją w caáRĞci, owszem powiĊkszyü ją nowym dorobkiem i znowu w caáRĞci nastĊpnym pokoleniom przekazaü jest waszym ĞwiĊtym obowiązkiem”47. Wzorzec obywatela – ziemianina posiadaá charakter uniwersalny, áączyá w sobie poĪądane spoáecznie cechy osobowe, wynikające z tradycji rodziny szlacheckiej. Analizowana broszura wspieraáa i upowszechnianie ten wzorzec, zarazem radząc máodemu pokoleniu: „abyĞcie tych murów, które rĊce Ojca zbudowaáy, zagonów prze niego uprawianych, nigdy ze swoich rąk w obce i nieswojskie nie wypuszczali /…/ abyĞcie kochali tĊ ziemiĊ i a dla ludu braterskie serce mieli /…/ abyĞcie siĊ trzymali zawsze KoĞcioáa katolickiego, jako jedynej skarbnicy prawdziwej wiary”48. LudnoĞci Īyjącej w Królestwie Polskim na przeáomie XIX i XX wieku, autorzy Pamiątki po Ğp. Andrzeju Deskurze… wskazali, iĪ propagowanie postaw spoáecznych w ramach wychowania domowego realizowaáo wiele rodzin ziemiaĔskich. Dowodzili tą publikacjĊ mimo ucisku zaborcy, Īe „umysáy nasze nie staáy siĊ niewolnicze”, a zatem „wszelkie zapewnienia o lojalnoĞci są daremne /…/ i historia uniwersytetów, gimnazjów, seminariów, rozporządzeĔ Murawiewowskich powtarzaü siĊ ciągle bĊdzie”49.

45 TenĪe, Ziemianie polscy na Kresach 1864–1914. ĝwiat wartoĞci i postaw, Kraków 2006, s. 218. 46 Jadwiga ks. SapieĪyna, pisaáa do swego nastoletniego syna, Adama: „nigdy nie myĞl o sobie /…/, zawsze o wypeánieniu obowiązków, a gdy je wypeánisz… bĊdziesz szczĊĞliwy”. S. Kieniewicz, dz. cyt., s. 7. 47 Pamiątka…, s. 14. 48 TamĪe. 49 TamĪe. s. 30.

124 Mariusz Nowak

„Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze ofiarowana dzieciom, wnukom i przyjacioáom” jako Ĩródáo do badaĔ nad formowaniem postaw patriotyczno- religijnych w wychowaniu domowym ziemiaĔstwa Królestwa Polskiego w okresie popowstaniowym (na przeáomie XIX i XX w.)

„Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze ofiarowana dzieciom, wnukom i przyjacioáom” as a source for the study of the formation of patriotic and religious attitudes in the education of the gentry in the Polish Kingdom in the after insurrection period (at the turn of the 19th and 20th centuries)

6áowa kluczowe: Andrzej Deskur, KoĞcióá katolicki, religia, wychowanie, Królestwo Polskie

Key words: Andrzej Deskur, Catholic Church, religion, education, Polish Kingdom

Streszczenie

Autor omawia wydawnictwo Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze ofiarowana dzieciom, wnukom i przyjacioáom, wskazując na jej rolĊ w budowaniu patriotycznej postawy wĞród máodzieĪy w Królestwie Polskim.

Summary

The author discusses the album Pamiątka po Ğp. Andrzeju Deskurze ofiarowana dzieciom, wnukom i przyjacioáom, pointing to its role in building patriotic attitudes among the youth in the Polish Kingdom.

125

Paweá Olszewski

ROLA POLAKÓW W PRZEOBRAĩENIACH ROSYJSKIEGO AZERBEJDĩANU NA PRZEàOMIE XIX I XX WIEKU

U schyáku XIX w. obszary wschodniej czĊĞci Kaukazu Poáudniowego znajdujące siĊ pod panowaniem Rosji carskiej – tzw. „rosyjski AzerbejdĪan” – zaczĊáy bardzo szybko rozwijaü siĊ pod wzglĊdem gospodarczym, spoáecznym i politycznym. Dotyczyáo to szczególnie i jego okolic. Przemiany cywilizacyjne wynikaáy w duĪym stopniu z odkrycia zasobów ropy naftowej w okolicach Baku powodując, iĪ region ten zacząá odgrywaü ogromne znaczenie ekonomiczne w Imperium Romanowych. Szybki rozwój przemysáu naftowego i innych gaáĊzi azerbejdĪDĔskiej gospodarki sprawiá, iĪ do Baku zaczĊáy napáywaü rzesze wysoko wykwalifikowanej siáy roboczej z caáej Rosji. Region ten staá siĊ dla przybyszy swoistą „ziemią obiecaną”, gdzie moĪna byáo zrobiü karierĊ zawodową, a czasami takĪe dorobiü siĊ znacznego majątku. :Ğród ludnoĞci napáywowej znalazáa siĊ takĪe pewna liczba Polaków, którzy przyczynili siĊ w znacznym stopniu do przeobraĪHĔ cywilizacyjnych w AzerbejdĪanie u schyáku XIX i na początku XX w. Dziaáania gospodarcze, a takĪe aktywnoĞü kulturalna ludnoĞci polskiej w AzerbejdĪanie, szczególnie w jego stolicy Baku, od schyáku lat 70. XIX w. do 1914 r. są zasadniczym tematem artykuáu. JednoczeĞnie ze wzglĊdu na wielowątkowoĞü tej problematyki przedstawiono jedynie jej wybrane zagadnienia. Skupienie siĊ na dziaáalnoĞci zawodowej Polaków w AzerbejdĪanie od schyáku lat 70. XIX w. nie oznacza, iĪ wczeĞniej nie byáo tam ludnoĞci polskiej. Podobnie jak w przypadku innych regionów Kaukazu, Polacy przybywali do AzerbejdĪanu juĪ od początku XIX w. W przeciwieĔstwie do póĨniejszej, dobrowolnej emigracji zarobkowej inny charakter miaáa obecnoĞü Polaków w tym kraju w pierwszej poáowie XIX w. Pewną czĊĞü tej imigracji stanowili zesáDĔcy, którzy za antycarską dziaáalnoĞü polityczną zostali przymusowo zesáani na doĪywotnią lub wieloletnią sáXĪEĊ w oddziaáach armii rosyjskiej stacjonujących w AzerbejdĪanie. WĞród Polaków-wojskowych w tym regionie wystĊpowaáa takĪe grupa poborowych z zaboru rosyjskiego oraz Polaków – zawodowych oficerów, którzy dostali przydziaá sáXĪbowy do azerbejdĪDĔskich garnizonów1.

1 A.J. Chodubski, Polacy w AzerbejdĪanie, ToruĔ 2003, s. 87–91; A. Furier, Polacy w Gruzji, Warszawa 2009, s. 109–115; P. Olszewski, Polacy na Kaukazie w wiekach XIX–XXI, w: Polski Misjonarz na Ziemi ArgentyĔskiej. Studia historyczne i politologiczne. Tom dedykowany ojcu SpoĞród polskich zesáDĔców, którzy znaleĨli siĊ na Kaukazie, pewna ich grupa zajĊáa siĊ dziaáalnoĞcią literacką, tworząc tzw. „kaukaską grupĊ poetów”2. Niektórzy z nich, m.in. Hipolit Jaworski oraz Mateusz Gralewski, spĊdzili czĊĞü kaukaskiego zesáania w garnizonach azerbejdĪDĔskich. Efektem ich pobytu w AzerbejdĪanie byáy prace o charakterze pamiĊtnikarskim, zawierające czasami interesujące materiaáy etnograficzne. Publikacja tych wspomnieĔ i pamiĊtników w drugiej poáowie XIX w. przyczyniáa siĊ do poszerzenia wiedzy na temat AzerbejdĪanu i Kaukazu wĞród polskiej opinii publicznej wszystkich zaborów3. Przykáadem Polaka na sáXĪbie dyplomacji carskiej, który przyczyniá siĊ do rozwoju badaĔ nad literaturą azerbejdĪDĔską w pierwszej poáowie XIX w., byá Aleksander ChodĨko4. Z kolei jego brat Józef ChodĨko byá wybitnym topografem sáXĪącym w armii rosyjskiej. W latach 40. i 50. XIX w. dokonaá on dokáadnych pomiarów triangulacyjnych Kaukazu Poáudniowego, w tym czĊĞci AzerbejdĪanu. Na ich podstawie sporządzono szczegóáowe mapy tego obszaru. Józef ChodĨko prowadziá takĪe badania naukowe dotyczące m.in. geologii, hydrografii i balneologii Kaukazu. Wysoka ocena jego dziaáalnoĞci zawodowej i naukowej przez wáadze rosyjskie spowodowaáa, iĪ dosáXĪ\á siĊ on stopnia generaáa porucznika w armii carskiej5. Ostateczne podporządkowanie Kaukazu Rosji w wyniku stáumienia antycarskiego powstania Szamila w 1859 r. oraz zwyciĊskiej wojny z Turcją zakoĔczonej w 1878 r. spowodowaáo, iĪ zmieniáa siĊ sytuacja wewnĊtrzna w tym regonie6. Ulegáa takĪe zmianie specyfika obecnoĞci polskiej ludnoĞci w AzerbejdĪanie i na Kaukazie. Nadal wiĊkszoĞü wĞród polskiej populacji w AzerbejdĪanie stanowili ĪRánierze i oficerowie armii rosyjskiej oraz carscy urzĊdnicy. Jednak na skutek gwaátownego rozwoju gospodarczego AzerbejdĪanu

doktorowi Antoniemu Herkulanowi Wróblowi OFM, pod redakcją M. SzczerbiĔskiego i K. Wasilewskiego, Gorzów Wielkopolski 2011, s. 217–219. 2 A.J. Chodubski, AktywnoĞü kulturalna Polaków w AzerbejdĪanie w XIX i na początku XX wieku, GdaĔsk 1986, s. 153–156; L. Piątkowski, DziaáalnoĞü spoáeczno-gospodarcza i kulturalna Polaków na Zakaukaziu w XIX i na początku XX wieku, w: Polacy w kulturze i Īyciu spoáecznym Zakaukazia do 1918 roku, pod red. M. Zakrzewskiej-Dubasowej, Lublin 1990, s. 54–56; A. Furier, Józef ChodĨko1800–1881. Polski badacz Kaukazu, Warszawa 2001, s. 70–80, s. 88. A. Furier, Polacy…,s. 119–120. 3 B. Baranowski, Polsko-azerbejdĪDĔskie stosunki kulturalne w pierwszej poáowie XIX wieku, àódĨ 1979, s. 30–34; L. Piątkowski, dz. cyt., s. 57–58; A.J. Chodubski, Polacy…, s. 143–144, P. Olszewski, Polacy…, s. 221–222. 4 B. Baranowski, Polsko…, s. 47–51; L. Piątkowski, dz. cyt., s. 59. 5 Z. àukawski, LudnoĞü polska w Rosji 1863–1914, Wrocáaw 1970, s. 191; A. Furier, Polacy…, s. 156–159; A.J. Chodubski, Polacy…, s. 157–162. 6 T. Wituch, Tureckie przemiany. Dzieje Turcji 1878–1923, Warszawa 1980, s. 46–48; P. Olszewski, Rządy Rosji carskiej na Kaukazie do 1914 roku, „Studia Sáowianoznawcze” T.8, Piotrków Trybunalski 2009, s. 279–282.

128 coraz wiĊkszą rolĊ zaczĊáa odgrywaü polska inteligencja techniczna i wykwalifikowani robotnicy7. Spowodowane to zostaáo rozwojem przemysáu naftowego w AzerbejdĪanie. Wynikaá on z kilku przyczyn, do których naleĪy zaliczyü m.in. zmianĊ polityki wáadz carskich, które od 1872 r. zaczĊáy udzielaü wieloletnich koncesji na wydobycie ropy naftowej, udoskonalenie technik w tej dziedzinie oraz odkrycie nowych jej zasobów. Równie waĪne okazaáo siĊ takĪe pojawienie siĊ kapitaáów zagranicznych inwestujących w rozwój azerbejdĪDĔskiego przemysáu naftowego, a szczególnie rosnące zapotrzebowanie gospodarki Ğwiatowej w latach 80. i 90. XIX w. na bakijską ropĊ naftową8. Wszystkie te uwarunkowania sprawiáy, iĪ azerbejdĪDĔska gospodarka zaczĊáa potrzebowaü wykwalifikowanej siáy roboczej dla przemysáu naftowego, której nie byáa w stanie zapewniü lokalna ludnoĞü azerbejdĪDĔska. Do Baku zaczĊáa przybywaü kadra inĪynieryjno-techniczna z caáej Rosji oraz z zagranicy. :Ğród niej pewną rolĊ odgrywali polscy inĪynierowie, technicy i robotnicy. Polacy wedáug danych carskiego spisu powszechnego z 1897 r. stanowili stosunkowo nieliczną grupĊ ludnoĞci, bo zaledwie niewiele ponad dwa tys. osób wobec ogólnej liczby 1,8 mln mieszkaĔców rosyjskiego AzerbejdĪanu. Natomiast w 112 tysiĊcznym Baku mieszkaáo 835 Polaków, co stanowiáo 0,75% populacji tego miasta9. Jednak ze wzglĊdu na wysokie ich wyksztaácenie odegrali waĪQą rolĊ w rozwoju gospodarczym tego regionu. Szczególną rolĊ odegrali Polacy w rozwoju bakijskiego przemysáu naftowego, w planowaniu i rozbudowie architektonicznej Baku i innych miast AzerbejdĪanu. W przedsiĊbiorstwach naftowych na Póáwyspie ApszeroĔskim u schyáku XIX w. i na początku XX w. pracowaáo ponad stu polskich inĪynierów i techników. WĞród nich najwaĪniejszą rolĊ w rozwoju przemysáu naftowego odegraá geolog inĪynier Witold Zglenicki10. W 1891 r. rozpocząá on pracĊ najpierw jako urzĊdnik, a nastĊpnie naczelnik UrzĊdu Probierczego w Baku. W tym samym czasie inĪ. Zglenicki rozpocząá badania geologiczne w okolicach Baku. W ich wyniku zlokalizowaá nowe bogate záRĪa ropy naftowej na Póáwyspie ApszeroĔskim, a takĪe na terenach wzdáXĪ kaukaskiego wybrzeĪa

7 L. Piątkowski, dz. cyt., s. 26; A.J. Chodubski, Polacy…, s. 115–118; G. Piwnicki, Polacy wojskowi i zesáDĔcy w carskiej armii na Kaukazie w XIX i na początku XX wieku, ToruĔ 2001, s. 185–187. 8 A.L. Altstadt, The Azerbaijani Turks. Power and Identity under Russian Rule, Stanford 1992, s. 20–23; T. ĝwiĊtochowski, AzerbejdĪan i Rosja. Kolonializm, islam i narodowoĞü w podzielonym kraju, Warszawa 1998, s. 29–30; P. Olszewski, Rządy…, s. 282–283; A.J. Chodubski, Górnik, geolog. Witold Zglenicki (1850–1904) „Polski Nobel”, Páock 2012, s. 60–61. 9 A.J. Chodubski, „Dom Polski” w Baku, „Przegląd Polonijny” 1984, R. X, z. 4, s. 97; TenĪe, AktywnoĞü…, s. 111–113; G. Piwnicki, dz. cyt., s. 110. 10 Szerzej na temat jego wczeĞniejszych losów zob.: A.J. Chodubski, Górnik…, s. 22–40, s. 47–59.

129 Morza Kaspijskiego11. W stosunkowo krótkim czasie staá siĊ wybitnym ekspertem w zakresie poszukiwania nowych záyĪ ropy naftowej. Na podstawie badaĔ doszedá do wniosku, iĪ tereny poáRĪone bliĪej Morza Kaspijskiego byáy o wiele bogatsze w záRĪa ropy niĪ obszary w gáĊbi lądu. Dlatego rozpocząá badania geologiczne w Zatoce Bibi-Ejbatskiej oraz na wyspach Morza Kaspijskiego. Ich efektem byáy projekty rozpoczĊcia wydobycia ropy naftowej spod dna Morza Kaspijskiego. W 1896 r. zaproponowaá rozpoczĊcie tego typu dziaáalnoĞci przy pomocy specjalnie wybudowanych wieĪ wiertniczych12. W tymĪe roku zwróciá siĊ z proĞEą do wáadz carskich o przydzielenie mu dwóch dziaáek morskich w Zatoce Bibi-Ejbatskiej, aby rozpocząü eksploatacjĊ podmorskich záyĪ ropy naftowej. Wáadze rosyjskie odrzuciáy tĊ proĞEĊ. W 1897 r. Kaukaski Zarząd Górniczy ponownie odrzuciá proĞEĊ Zglenickiego w tej sprawie oraz wskazaá na brak moĪliwoĞü budowy wieĪ wiertniczych na morzu13. W 1900 r. Zglenicki wydaá opracowanie, w którym, na podstawie swoich wieloletnich badaĔ geologicznych, wyznaczyá 165 nowych dziaáek na Póáwyspie ApszeroĔskim, gdzie wystĊpowaáy bogate zasoby ropy naftowej. W oparciu o jego opracowanie wáadze carskie rozpoczĊáy sprzedaĪ koncesji na uĪytkowanie terenów roponoĞnych prywatnym inwestorom14. Starania Zglenickiego, dotyczące eksploatacji záyĪ naftowych zalegających pod dnem Morza Kaspijskiego, pomimo iĪ byáy odrzucane przez Záadze rosyjskie, spowodowaáy dyskusjĊ na temat moĪliwoĞci wydobycia ropy naftowej z tych zasobów. W jej efekcie w 1901 r. wáadze rosyjskie postanowiáy zastosowaü inną technikĊ wydobycia ropy spod dna zatoki Bibi-Ejbatskiej. Postanowiono zasypaü jej czĊĞü – okoáo 330 hektarów15. Projekt ten zaczĊto realizowaü w 1909 r., juĪ po Ğmierci Zglenickiego, która nastąpiáa w 1904 r. Polski inĪynier interesowaá siĊ takĪe rozwojem technik wydobycia ropy naftowej. Udoskonaliá mechanizm poruszający wiertáa oraz zbudowaá aparat do mierzenia krzywizn szybów naftowych. Jego wynalazki przyczyniáy siĊ do zwiĊkszenia tempa wierceĔ i wzrostu wydobycia ropy naftowej16. Oprócz badaĔ geologicznych Zglenicki okazaá siĊ takĪe dobrym biznesmenem. W latach 1901–1902 zakupiá dziaáki naftowe w pobliĪu Suchanach, gdzie juĪ po jego Ğmierci odkryto duĪe zasoby ropy naftowej17.

11 L. Piątkowski, dz. cyt., s. 33; A.J. Chodubski, AktywnoĞü…, s. 196–197; TenĪe, Górnik…, s. 73– 74. 12 A.J. Chodubski, Górnik…, s. 78–79. 13 B. Baranowski, K. Baranowski, Polaków kaukaskie drogi, àódĨ 1985, s. 140–141; L. Piątkowski, dz. cyt., s. 33–34; A.J. Chodubski, Górnik…, s. 79. 14 TenĪe, Polacy…, s. 183; TenĪe, Górnik…, s. 81–86. 15 TamĪe, s. 79–80. 16 TamĪe, s. 75–76. 17 TamĪe, s. 87–89.

130 W wyniku zapisów testamentowych Zglenickiego zyski z wydobycia ropy naftowej z jego dziaáek zostaáy przekazane na finansowanie dziaáalnoĞci Kasy imienia Mianowskiego w Warszawie. Byáo to towarzystwo wspierające od 1881 r. dziaáalnoĞü naukową, artystyczną i literacką w zaborze rosyjskim18. W wyniku systematycznego wzrostu wydobycia ropy naftowej z dziaáek Zglenickiego, Kasa imienia Mianowskiego otrzymaáa w latach 1908–1915 okoáo 0,7 mln dolarów w záocie. Funduszy tych zarząd Kasy nie byá w stanie w caáRĞci wydaü na dziaáalnoĞü organizacji19. W testamencie Zglenicki przeznaczyá takĪe znaczne kwoty na finansowanie bakijskiego oddziaáu Cesarskiego Rosyjskiego Towarzystwa Technicznego, którego byá aktywnym czáonkiem20. Ponadto przeznaczyá takĪe pewną kwotĊ na dziaáalnoĞü Katolickiego Towarzystwa DobroczynnoĞci istniejącego w Baku21. Po Ğmierci Zglenickiego jego badania i prace dotyczące eksploatacji Oądowych i podmorskich zasobów ropy naftowej kontynuowaá inĪ. Paweá Potocki. Kierowaá on w latach 1910–1923 pracami przy zasypywaniu Zatoki Bibi-Ejbatskiej. W wyniku tych prac w 1923 r. zaczĊto przemysáowe wydobycie ropy naftowej z tego regionu22. W początku XX w. duĪą rolĊ w badaniach roponoĞnych terenów AzerbejdĪanu odegrali takĪe dwaj inni geolodzy: Rudolf Zubert i jego syn Stanisáaw. Z kolei szczególne znaczenie w badaniach szemachyĔskiego regionu roponoĞnego speániáy badania przeprowadzone przez inĪ. Karola Bohdanowicza23. Oprócz geologów, takĪe architekci polskiego pochodzenia mieli wpáyw na przeobraĪenia cywilizacyjne w rosyjskim AzerbejdĪanie. PostĊp gospodarczy tego regionu związany byá równieĪ z rozwojem urbanizacyjnym miast azerbejdĪDĔskich, szczególnie Baku. Szybki wzrost liczby mieszkaĔców tego miasta z zaledwie 14 tys. osób w 1863 r. do 206 tys. osób w 1903 r.24 spowodowaá, iĪ juĪ od lat 80. XIX w. rozpoczĊáy siĊ tam zakrojone na szeroką skalĊ prace inwestycyjne. Obejmowaáy one zarówno budowĊ nowych gmachów XĪytecznoĞci publicznej, jak i budynków prywatnych. PrzejĊcie przez Baku funkcji stolicy rosyjskiego AzerbejdĪanu i bakiĔskiej guberni od Szemachy spowodowaáo koniecznoĞü wznoszenia nowych licznych budynków dla administracji carskiej25.

18 TamĪe, s. 98–101. 19 B. Baranowski, K. Baranowski, Polaków…, s. 142. 20 A.J. Chodubski, Górnik…, s. 91–95. 21 TamĪe, s. 106. 22 A.L. Altstadt, dz. cyt., s. 29; A.J. Chodubski, Polacy…, s. 197–199. 23 L. Piątkowski, dz. cyt., s. 35; A.J. Chodubski, Polacy…, s. 184–185. 24 T. ĝwiĊtochowski, dz. cyt., s. 31. 25 L. Piątkowski, dz. cyt., s. 65; A.J. Chodubski, Górnik…, s. 66.

131 Systematyczny wzrost zysków z wydobycia i sprzedaĪy ropy naftowej sprawiá, iĪ w Baku osiedliáa siĊ liczna grupa zamoĪnych przedsiĊbiorców lokalnych oraz zagranicznych. Aby podkreĞliü swoją wysoką pozycjĊ ekonomiczną oraz uzyskaü prestiĪ wĞród lokalnej spoáecznoĞci, zaczĊli budowaü wystawne kamienice i reprezentacyjne paáace. Niektórzy z milionerów – filantropów wzosili takĪe budynki przeznaczone do uĪytku powszechnego, jak np. szkoáy, biblioteki czy szpitale. Ten swoisty „boom budowlany” w Baku rozwijający siĊ szczególnie od lat 90. XIX w. spowodowaá duĪe zapotrzebowanie na usáugi projektowe lokalnych i napáywowych architektów. WĞród nich znacząFą rolĊ odegrali architekci polskiego pochodzenia. :Ğród architektów projektujących budowle w Baku wyróĪniá siĊ Eugeniusz SkibiĔski, który w latach 1886–1896 zaprojektowaá ponad 250 domów mieszkalnych. W projektach wykorzystywaá elementy lokalnej architektury uwzglĊdniającej specyfikĊ klimatu tego regionu. Zastosowaá m.in. oszklone werandy sytuowane od strony podwórza oraz balkony na frontach projektowanych budynków26. Polscy architekci w latach 1892–1908 peánili kolejno sprawowaną funkcjĊ gáównego architekta Baku, tworząc plany rozbudowy miasta i nadzorując budowy najwaĪniejszych budynków uĪytecznoĞci publicznej. Jako pierwszy stanowisko to objąá w 1892 r. Józef Gosáawski. Do jego najwaĪniejszych projektów naleĪDáo stworzenie planu architektonicznego ulicy Nikoáajewskiej – jednej z gáównych arterii komunikacyjnych miasta. Zaprojektowaá przy niej liczne budowle – m.in. gmach muzuámaĔskiej szkoáy ĪHĔskiej. W projekcie tym, oprócz elementów architektury miejscowej, wykorzystaá elementy architektury mauretaĔskiej. Stworzyá takĪe Gosáawski projekt gmachu teatru oraz siedziby dumy miejskiej Baku. Projektowaá takĪe liczne budynki prywatne. Jego autorstwa byá projekt paáacu bakiĔskiego milionera HadĪi Zejnaá Adin Tagijewa. W projektach Gosáawski uwzglĊdniaá specyfikĊ lokalnego klimatu Baku: silne wiatry oraz wysokie temperatury wystĊpujące w okresie letnim27. Po Ğmierci Gosáawskiego w 1904 r. obowiązki architekta miejskiego przejąá Kazimierz Skórewicz. Przybyá on do Baku juĪ w 1895 r. W trakcie swojej dziaáalnoĞci architektonicznej w mieĞcie zaprojektowaá m.in. gmach Banku PaĔstwowego oraz siedzibĊ firmy Rothschilda. WaĪnym jego osiągniĊciem byáo opracowanie projektu bulwaru nadmorskiego. Po rezygnacji Skórewicza w 1907 r., jego stanowisko przejąá Józef Páoszko28. Zaprojektowaá on m.in. w stylu wáoskiego neogotyku siedzibĊ MuzuámaĔskiego Towarzystwa DobroczynnoĞci „Ismaili” oraz liczne kamienice

26 L. Piątkowski, dz. cyt., s. 66; A.J. Chodubski, AktywnoĞü…, s. 216–217. 27 B. Baranowski, K. Baranowski, Polaków…, s. 145; L. Piątkowski, dz. cyt., s. 66–67; A.J. Chodubski, Inteligencja polska w AzerbejdĪanie w koĔcu XIX i na początku XX wieku, „Przegląd Polonijny” 1983, R. IX, z.1, s.41; TenĪe, AktywnoĞü…, s. 217–218. 28 L. Piątkowski, dz. cyt., s. 67; A.J. Chodubski, Polacy…, s. 203–204.

132 czynszowe w Baku. Byá takĪe twórcą projektu paáacu azerbejdĪDĔskiego milionera Murtuza Muchtarowa. O wysokiej ocenie umiejĊtnoĞci polskiego architekta Ğwiadczyá fakt, iĪ w 1909 r. zaprojektowaá on meczet w Szemasze, pomimo iĪ zgodnie z tradycją muzuámaĔską tego typu budowla powinna byü projektowana przez muzuámanina29. Rozwój gospodarczy AzerbejdĪanu i caáego Kaukazu Poáudniowego u schyáku XIX w. uáatwiáa w znacznym stopniu poprawa infrastruktury transportowej w tym regionie, tj. budowa i rozbudowa nowych dróg bitych oraz sieci kolejowej. Z punktu widzenia wzrostu moĪliwoĞci wywozu produktów naftowych z AzerbejdĪanu na wewnĊtrzny rynek rosyjski oraz eksport za granicĊ, szczególną rolĊ odgrywaáa budowa linii kolejowej áączącej Baku z Tyflisem (Tbilisi) i Batumi. Zostaáa ona ukoĔczona w 1883 r. Równie waĪQą byáa nowa linia kolejowa Baku – Derbent. Przy budowie poáudniowokaukaskich linii kolejowych duĪą rolĊ odegrali polscy inĪynierowie. WĞród nich na czoáo wysunąá siĊ inĪ. Stanisáaw KierbedĨ. Od 1881 r. nadzorowaá on budowĊ kolei áączącej Kaukaz Poáudniowy z Rosją europejską, biegnąFą wzdáXĪ kaspijskich wybrzeĪy Kaukazu. InĪ. KierbedĨ byá prekursorem zastosowania elementów betonowych i Īelbetonowych przy budowie mostów kolejowych. Pod jego zwierzchnictwem pracowaá jego stryjeczny brat Michaá KierbedĨ, który takĪe nadzorowaá budowĊ linii kolejowej z Derbentu do Baku30. Natomiast przy budowie linii kolejowej Baku – Tyflis – Batumi duĪą rolĊ odegraá inĪ. Bolesáaw Statkowski31. Budowa linii kolejowych áączących Baku z czarnomorskimi portami Kaukazu Poáudniowego, przede wszystkim Batumi i Poti oraz zastosowanie cystern kolejowych do transportu produktów naftowych wpáynĊáo na wzrost wywozu tego surowca z AzerbejdĪanu. Cysterny wyprodukowano, a nastĊpnie remontowano w Centralnych Warsztatach Kolei Zakaukaskiej w Tyflisie. DziĊki kolejnemu polskiemu inĪynierowi Bronisáawowi Strzemeskiemu, który objąá w 1889 r. funkcjĊ naczelnika tych warsztatów, zostaáy one zamienione w nowoczesne przedsiĊbiorstwo naprawczo-konstrukcyjne wagonów kolejowych. InĪ. Strzemeski kierowaá nim do 1905 r.32. W AzerbejdĪanie, przede wszystkim w Baku, osiedliáa siĊ pewna grupa polskich lekarzy. Szybki wzrost liczby ludnoĞci Baku u schyáku XIXw. i na początku XXw. spowodowaá, iĪ do miasta przybywali takĪe lekarze, którzy otwierali prywatne gabinety w zakresie róĪnych specjalnoĞci33. Specyficzne

29 L. Piątkowski, dz. cyt., s. 67–68; A.J. Chodubski, Inteligencja…, s. 42. 30 A.J. Chodubski, Polacy…, s. 199–200; G. Piwnicki, dz. cyt., s. 227. 31 L. Piątkowski, dz. cyt., s. 28–29; A. Furier, Polacy…, s. 290–293. 32 M. Mądzik, DziaáalnoĞü spoáeczno-kulturalna i polityczna Polaków w Gruzji na przeáomie XIX i XX wieku, Lublin 1987, s. 44–45; L. Piątkowski, dz. cyt., s. 30–31; A. Furier, Polacy…, s. 294– 297. 33 L. Piątkowski, DziaáalnoĞü..., s. 38.

133 warunki klimatyczne AzerbejdĪanu, do których nie byáa przyzwyczajona ludnoĞü napáywająca z europejskiej czĊĞci Rosji, sprawiaáy, iĪ przybysze z Europy byli szczególnie naraĪeni na choroby skóry i oczu34. Polscy lekarze specjalizowali siĊ w dermatologii, psychiatrii, neurologii, okulistyce, stomatologii, pediatrii. Niektórzy z nich byli dawnym lekarzami wojskowymi, którzy po przejĞciu w stan spoczynku otwierali prywatną praktykĊ lekarską. Wedáug szacunkowych danych w 1913 r. przebywaáo w Baku okoáo 30 lekarzy polskiego pochodzenia. WĞród najbardziej znanych moĪna wymieniü okulistĊ Jakuba Warszawskiego, psychiatrĊ i neurologa Leopolda Bartolda, internistĊ Adama Páoszko35. Niektórzy z nich, poza dziaáalnoĞcią komercyjną udzielali takĪe bezpáatnych konsultacji lekarskich dla ubogich pacjentów. Lekarz A. Páoszko – brat architekta Józefa Páoszko – przyjmowaá bezpáatnie pacjentów w gabinecie lekarskim dziaáającym przy Katolickim Towarzystwie DobroczynnoĞci w Baku36. Polscy lekarze mieszkający w AzerbejdĪanie zajmowali siĊ takĪe badaniami naukowymi. Jeden z nich, Marian Rycháowski prowadziá w Baku badania dotyczące zwalczania gruĨlicy oraz malarii. Natomiast Wáadysáaw SmoliĔski zajmowaá siĊ zwalczaniem duru plamistego i cholery37. :Ğród ludnoĞci polskiej w AzerbejdĪanie u schyáku XIX w. i na początku XX w. pewną grupĊ stanowili takĪe nauczyciele. Pracowali oni w róĪnych typach szkóá oraz jako prywatni guwernerzy. W szkolnictwie pracowaáo 43 Polaków. Nauczali oni jĊzyka rosyjskiego, matematyki, geografii oraz przedmiotów zawodowych: architektury, budownictwa, budowy okrĊtów38. DuĪą popularnoĞcią w Baku cieszyá siĊ póĨniejszy znany polski prozaik i publicysta Juliusz Kaden-Bandrowski, który w latach 1903–1904 nauczaá w tym mieĞcie muzyki39. Oprócz wojskowych, najwiĊkszą grupĊ wĞród przedstawicieli ludnoĞci polskiej w AzerbejdĪanie u schyáku XIX w. stanowili urzĊdnicy rosyjskiej administracji paĔstwowej i municypalnej róĪnych szczebli oraz kadra urzĊdnicza prywatnych przedsiĊbiorstw przemysáowych. W tej grupie wyróĪniá siĊ Stanisáaw Despot-Zenowicz, który w latach 1879–1900 peániá funkcjĊ przewodniczącego Dumy Miejskiej Baku. Sprawując to stanowisko przyczyniá siĊ w znacznym stopniu do rozwoju ekonomicznego i urbanistycznego miasta oraz uzyskaá popularnoĞü wĞród jego mieszkaĔców40. Równie báyskotliwą karierĊ zrobiá :áadysáaw Zalewski, który zostaá zastĊpcą gubernatora bakiĔskiego. UrzĊdnicy

34 A.J. Chodubski, AktywnoĞü…, s. 222–223. 35 L. Piątkowski, DziaáalnoĞü..., s. 38; A.J. Chodubski, Polacy…, s. 207. 36 A.J. Chodubski, Polacy…, s. 207–208. 37 TamĪe, s. 208. 38 TamĪe, s. 208–209. 39 L. Piątkowski, DziaáalnoĞü…, s. 43–44. 40 TamĪe, s. 45; A.J. Chodubski, Polacy…, s. 209–210.

134 polskiego pochodzenia zajmowali takĪe stanowiska naczelników oddziaáów w zarządzie bakiĔskiej guberni41. U schyáku XIX w. wyróĪniaáa siĊ co prawda niezbyt liczna, ale waĪna ze wzglĊdu na wpáywy i pozycjĊ ekonomiczną, grupa polskich przedsiĊbiorców, którym udaáo siĊ dorobiü fortuny w tym regionie. NaleĪy o nich wspomnieü, gdyĪ niektórzy z nich okazali siĊ takĪe wybitnymi filantropami. Wspierali finansowo dziaáalnoĞü Katolickiego Towarzystwa DobroczynnoĞci, a nastĊpnie polskich organizacji kulturalno-oĞwiatowych dziaáających wĞród bakijskiej Polonii. Do tej grupy moĪna zaliczyü inĪ. Zglenickiego. Co prawda jego roponoĞne dziaáki przyniosáy olbrzymie dochody juĪ po jego Ğmierci, jednak jeszcze za Īycia Zglenicki wspieraá finansowo polskie organizacje w AzerbejdĪanie. Do polskich milionerów-filantropów naleĪDáa rodzina Rylskich. Ich spóáka naftowa w Baku (Stefan, Onufry, Lew, Maria i Hipolit Rylscy) przyniosáa im na początku XX w. olbrzymi majątek42. TakĪe inni polscy przedsiĊbiorcy dziaáający w AzerbejdĪanie wspierali polskie organizacje filantropijne i patriotyczne. NajwaĪniejsze z tych organizacji dziaáDáy w Baku, gdzie zamieszkiwaáa najwiĊksza, najzamoĪniejsza, najlepiej wyksztaácona i przede wszystkim najbardziej aktywna pod wzglĊdem organizacyjnym grupa Polaków. Jednym z najwaĪniejszych czynników odróĪniających ludnoĞü polską nie tylko w AzerbejdĪanie, ale takĪe i w innych czĊĞciach Kaukazu, od innych grup narodowych byáo wyznanie rzymskokatolickie43. Dlatego powstanie parafii rzymskokatolickiej w Baku w 1882 r. spowodowaáo, iĪ wokóá niej zaczĊli siĊ gromadziü Polacy przebywający w tym mieĞcie. W 1894 r. za zgodą wáadz carskich wzniesiono w Baku kaplicĊ, natomiast koĞcióá wybudowano dopiero w 1912 r.44. Potrzeba wiĊkszej integracji Ğrodowiska polskich katolików w Baku spowodowaáa, iĪ 19 stycznia 1903 r. powstaáo Katolickie Towarzystwo DobroczynnoĞci45. Inicjatorzy powoáania tej pierwszej polskiej organizacji w AzerbejdĪanie wzorowali siĊ na Rzymskokatolickim Towarzystwie DobroczynnoĞci istniejącym od 1894 r. przy katolickiej parafii w Tyflisie. Na

41 L. Piątkowski, DziaáalnoĞü…, s. 45; G. Piwnicki, dz. cyt., s. 189–190. 42 B. Baranowski, K. Baranowski, Polaków…, s. 164–165; L. Piątkowski, DziaáalnoĞü…, s. 37; A.J. Chodubski, Inteligencja…, s. 45. 43 P. Olszewski, Polacy…, s. 229–230. 44 A.J. Chodubski, Polacy…, s. 109, s. 217–218; A. Furier, Katolicy w Baku – miĊdzy wiarą i polityką, w: Kaukaz w stosunkach miĊdzynarodowych. PrzeszáRĞü, teraĨniejszoĞü, przyszáRĞü, pod red. P.Olszewskiego, K. Borkowskiego, Piotrów Trybunalski 2008, s. 280–281. 45 A.J. Chodubski, „Dom…, s. 97; M. Mądzik, Polskie organizacje spoáeczno-kulturalne, polityczne i wojskowe na Zakaukaziu na przeáomie XIX i XX wieku, w: Polacy w kulturze i Īyciu spoáecznym Zakaukazia do 1918 roku, pod redakcją M. Zakrzewskiej-Dubasowej, Lublin 1990, s. 79.

135 czele Katolickiego Towarzystwa DobroczynnoĞci w Baku stanąá Stefan Rylski, który takĪe wspieraá finansowo jego dziaáalnoĞü46. Jego wáadze zamierzaáy udzielaü pomocy materialnej najuboĪszym czáonkom parafii. Katolickim Towarzystwem DobroczynnoĞci kierowaá szeĞcioosobowy zarząd wybierany na czteroletnią kadencjĊ. Czáonków towarzystwa w zaleĪnoĞci od wysokoĞci páaconych przez nich skáadek dzielono na zwyczajnych i honorowych. Czáonkowie zwyczajni páacili corocznie skáadki w wysokoĞci dziesiĊü rubli. Natomiast czáonkiem honorowym towarzystwa zostawaáo siĊ za szczególne zasáugi dla tej organizacji lub po opáaceniu rocznej skáadki w wysokoĞci co najmniej stu rubli. Katolickie Towarzystwo DobroczynnoĞci utrzymywaáo siĊ takĪe z róĪnego rodzaju darowizn. Oprócz udzielania pomocy materialnej prowadziáo polską szkoáĊ i bibliotekĊ47. Pewne oĪywienie w jego dziaáalnoĞci nastąpiáo w 1907 r. w związku z generalnym wzrostem aktywnoĞci spoáecznej w Rosji w wyniku rewolucji 1905–1907 r. Zainicjowano wówczas organizowanie odczytów popularnonaukowych, tworzenie kóáek Ğpiewu, muzyki, gimnastyczno- sportowego oraz literacko-scenicznego. Miaáy one sáXĪ\ü zwiĊkszeniu intensywnoĞci Īycia kulturalnego wĞród bakijskiej Polonii. Planowano takĪe powoáanie Biura PoĞrednictwa Pracy oraz utworzenie domu pomocy dla seniorów i osób chorych aby poszerzyü i wzmocniü aspekty charytatywne dziaáalnoĞci organizacji. WiĊkszoĞü tych projektów zostaáa zrealizowana w nastĊpnych latach. Zarazem jednak dziaáalnoĞü organizacji wykazywaáa ograniczony zakres z powodu niewielkich funduszy finansowych, którymi dysponowaáa48. Istotne z punktu widzenia pewnej integracji bakijskich Polaków byáo prowadzenie polskiej biblioteki, która w 1910 r. uzyskaáa wáasny lokal. Do wybuchu pierwszej wojny Ğwiatowej biblioteka dysponowaáa kilkutysiĊcznym zbiorem skáadającym siĊ z egzemplarzy literatury piĊknej, fachowej oraz polskojĊzycznych czasopism. WĞród nich znajdowaáo siĊ takĪe jedyne polskie czasopismo pt. „FaryĞ. MiesiĊcznik Literacko-Naukowy”, wychodzące na Kaukazie Poáudniowym w latach 1907–1908. Redaktorem miesiĊcznika byá Józef Wojniáowicz49. DziaáalnoĞü biblioteki polskiej wspieraáa takĪe kolejna polska organizacja powoáana w tym mieĞcie w 1909 r. – Stowarzyszenie „Dom Polski” w Baku. Jej powstanie przypadáo na oĪywienie aktywnoĞci mniejszoĞci polskiej w Rosji w związku z przeobraĪeniami spoáeczno-politycznymi wywoáanymi

46 A.J. Chodubski, Polacy…, s. 121. 47 TenĪe, AktywnoĞü…, s. 131–131. 48 M. Mądzik, Polskie.., s. 80; A.J. Chodubski, AktywnoĞü…, s. 131. 49 M. Mądzik, Polskie… , s. 92; L. Piątkowski, dz. cyt., s. 50; A.J. Chodubski, Polacy…, s. 223– 224.

136 rewolucją 1905–1907 r.50. Polacy w Imperium Romanowych zaczĊli tworzyü w róĪnych miastach organizacje kulturalno-oĞwiatowe o charakterze narodowym noszące nazwĊ Stowarzyszenie „Dom Polski”. Jako pierwsze tego rodzaju stowarzyszenie powstaáo na Kaukazie Poáudniowym w Tyflisie juĪ w 1907 r.51. Wzorując siĊ na jego statucie i specyfice dziaáalnoĞci liderzy Ğrodowiska polskiego w Baku postanowili takĪe powoáDü w stolicy AzerbejdĪanu podobną organizacjĊ. Nie wykazywaáa ona juĪ tak silnych związków z parafią rzymskokatolicką w Baku jak Katolickie Towarzystwo DobroczynnoĞci, przyjmując bardziej Ğwiecki charakter. Decyzja o powstaniu Stowarzyszenia „Dom Polski” w Baku zostaáa podjĊta na początku maja 1909 r. Inicjatorami jego utworzenia byli m.in. prawnik Mieczysáaw Krupowicz oraz urzĊdnicy Bolesáaw Brulikowski i Wáadysáaw TrompczyĔski52. Po kilku miesiącach Stowarzyszenie „Dom Polski” w Baku zostaáo oficjalnie zarejestrowane przez wáadze rosyjskie 17 sierpnia 1909 r.53. Jeszcze przed oficjalną rejestracją odbyáo siĊ pierwsze zebranie jego czáonków w czerwcu 1909 r. Powoáano wówczas zarząd skáadający siĊ z: przewodniczącego (prezesa), jego zastĊpcy, piĊciu czáonków oraz trzech zastĊpców czáonków zarządu. Prezesem stowarzyszenia zostaá Jan ĩukrowski, natomiast jego zastĊpcą August Rycháowski. Ten pierwszy kierowaá organizacją przez caáy okres jej dziaáalnoĞci aĪ do 1920 r., kiedy zostaáa rozwiązana przez Záadze radzieckiego AzerbejdĪanu54. W trakcie pierwszego zebrania zarządu Stowarzyszenia „Dom Polski” w Baku powoáano równieĪ komisje zajmujące siĊ róĪnymi zakresami jego dziaáalnoĞci. Powstaáy komisje: gospodarcza, szkolna, biblioteczna, widowisk i zabaw oraz komisja odczytowa55. DziaáalnoĞü Stowarzyszenia „Dom Polski” w Baku cieszyáa siĊ duĪym poparciem Polaków mieszkających w tym mieĞcie. ĝwiadczyáa o tym liczba okoáo siedmiuset czáonków na początku jego dziaáalnoĞci. Co prawda w póĨniejszych latach liczebnoĞü stowarzyszenia zmniejszyáa siĊ, jednak do wybuchu pierwszej wojny Ğwiatowej nadal skupiaáo okoáo póá tysiąca czáonków. Dane te mogą Ğwiadczyü o poparciu organizacji przez miejscową PoloniĊ. Zwáaszcza, gdy porówna siĊ jego dziaáania do aktywnoĞci Stowarzyszenia „Dom Polski” w Tyflisie, które liczyáo okoáo dwustu aktywnych czáonków przy o wiele liczniejszej grupie Polaków zamieszkującej w tym mieĞcie. W 1913 r. w Baku

50 Szerzej na temat sytuacji politycznej na Kaukazie Poáudniowym w okresie rewolucji 1905– 1907 r. zob.: P. Olszewski, PrzeobraĪenia polityczne na poáudniowym Kaukazie w latach 1905– 1907, w: Kompromis czy konfrontacja? Studia z dziejów parlamentaryzmu rosyjskiego na początku XX wieku, pod redakcją naukową D. Tarasiuka, K. Latawca, M. Korzeniowskiego, Lublin 2009, s. 135–139. 51 M. Mądzik, DziaáalnoĞü…, s. 72–77; A. Furier, Polacy…, s. 338–340. 52 A.J. Chodubski, „Dom…, s. 99; TenĪe, Polacy…, s. 122. 53 M. Mądzik, Polskie organizacje…, s. 91. 54 A.J. Chodubski, „Dom…, s. 101; TenĪe, s. 123, s. 199; M. Mądzik, Polskie…, s. 91–92. 55 A.J. Chodubski, „Dom…, s. 101; G. Piwnicki, dz. cyt., s. 222.

137 mieszkaáo niecaáe 1,8 tys. Polaków, podczas gdy w Tyflisie juĪ w 1910 r. mieszkaáo prawie 7,4 tys. osób narodowoĞci polskiej56. DuĪy wpáyw na dziaáalnoĞü Stowarzyszenia „Dom Polski” w Baku wywará przewodniczący jego zarządu J. ĩukrowski. Na czoáo dziaáalnoĞci stowarzyszenia wysunĊáa siĊ aktywnoĞü oĞwiatowo-kulturalna. ZaczĊto organizowaü kursy czytania i pisania dla dorosáych, aby ograniczyü analfabetyzm czĊsto wystĊpujący wĞród niewykwalifikowanych robotników polskiego pochodzenia. Stowarzyszenie rozpoczĊáo takĪe wspóápracĊ z Katolickim Towarzystwem DobroczynnoĞci, wspierając finansowo dziaáalnoĞü szkoáy polskiej, czytelni i biblioteki funkcjonujących przy tej organizacji57. ZaczĊto takĪe organizowaü odczyty dla ludnoĞci polskiej w Baku. W ich trakcie prezentowano twórczoĞü pisarzy polskich: Henryka Sienkiewicza, Elizy Orzeszkowej, Bolesáawa Prusa, Stefana ĩeromskiego. Organizowano pogadanki medyczne wygáaszane przez bakijskich lekarzy-Polaków oraz prezentowano odczyty poĞwiĊcone bieĪącym problemom spoáeczno-gospodarczym. Spotkania te miaáy charakter otwarty, byáy skierowane nie tylko do czáonków stowarzyszenia i ludnoĞci polskiej, ale takĪe dla osób innych narodowoĞci zamieszkujących wieloetniczne Baku. Spotkania cieszyáy siĊ popularnoĞcią ZĞród bakijczyków58. Zainteresowanie nie tylko miejscowych Polaków wzbudzaáy równieĪ przedstawienia teatru amatorskiego dziaáającego przy Stowarzyszeniu „Dom Polski” w Baku. Wystawiano przede wszystkim lĪejszy repertuar – m.in. popularne wówczas komedie i farsy Stanisáawa DobrzaĔskiego i Zygmunta Przybylskiego, prezentowano równieĪ repertuar klasyczny, sztuki Szekspira i Moliera59. DziaáalnoĞü odczytowo-teatralna organizacji przyczyniáa siĊ do integracji polskiego Ğrodowiska w Baku, byáa takĪe waĪnym elementem Īycia kulturalnego stolicy rosyjskiego AzerbejdĪanu. Podobne znaczenie odgrywaáy bale organizowane szczególnie w okresie karnawaáu przez zarząd stowarzyszenia. Uczestniczyli w nich nie tylko reprezentanci bakijskiej Polonii, ale takĪe urzĊdnicy wyĪszego szczebla administracji carskiej oraz reprezentanci elity przemysáowej Baku. Bale te byáy waĪnymi wydarzeniami towarzyskimi, stanowiącymi istotny element Īycia spoáecznego stolicy bakijskiej guberni60. Dziaáacze Stowarzyszenia „Dom Polski” w Baku tworzyli takĪe nowe organizacje powiązane ze stowarzyszeniem, których celem miaáo byü rozszerzenie jego wpáywów wĞród róĪnych grup bakijskiej Polonii. Przykáadem takiej organizacji byá Związek MáodzieĪy Polskiej kierowany przez Stanisáawa

56 M. Mądzik, DziaáalnoĞü…, s. 29; TenĪe, Polskie …, s. 92. 57 A.J. Chodubski, „Dom…, s. 106–107. 58 TamĪe, s. 105. 59 TamĪe, s. 104–105. 60 TamĪe, s. 104.

138 Zuberta. Jego celem miaáo byü krzewienie postaw patriotycznych wĞród PáodzieĪy polskiej zamieszkującej w Baku, aby uchroniü ją przed wynarodowieniem61. Wybuch pierwszej wojny Ğwiatowej spowodowaá zmianĊ sytuacji w AzerbejdĪanie. Wpáynąá równieĪ na Īycie ludnoĞci polskiej w tym regionie, powodując zmiany charakteru dziaáalnoĞci polskich organizacji w AzerbejdĪanie62. Musiaáy one przystosowaü siĊ do realiów toczącej siĊ wojny, a póĨniej do gwaátownych zmian spoáeczno-politycznych spowodowanych przez rewolucjĊ lutową i paĨdziernikową w Rosji w 1917 r. Wybuch pierwszej wojny Ğwiatowej byá umowną cezurą zamykająFą zmiany wewnĊtrzne w AzerbejdĪanie rosyjskim u schyáku XIX w. i na początku XX w. Reasumując omawianie roli Polaków w przeobraĪeniach rosyjskiego AzerbejdĪanu na przeáomie XIX w. i XX w. naleĪy podkreĞliü, iĪ pomimo stosunkowo niewielkiej ich liczby przebywających w tym regionie, odegrali oni znacząFą rolĊ w jego przeobraĪeniach cywilizacyjnych. Polska kadra inĪynieryjno-techniczna przyczyniáa siĊ do rozwoju przemysáu naftowego, a takĪe i innych gaáĊzi gospodarki AzerbejdĪanu. WĞród polskich przybyszy szczególną rolĊ odegrali geolodzy, poszukujący nowych záyĪ ropy naftowej, inĪynierowie budujący linie kolejowe i drogi oraz architekci, nadzorujący rozbudowĊ Baku i innych miast AzerbejdĪanu. Pewną rolĊ odegrali równieĪ polscy lekarze i nauczyciele, przyczyniający siĊ do poprawy poziomu opieki zdrowotnej i edukacji wĞród mieszkaĔców regionu. :Ğród napáywowej ludnoĞci polskiej do AzerbejdĪanu u schyáku XIX w. przewaĪali mĊĪczyĨni. Niektórzy z nich zakáadali tam rodziny, Īeniąc siĊ z przedstawicielkami lokalnej ludnoĞci azerbejdĪDĔskiej, rosyjskiej, ormiaĔskiej i wtapiając siĊ w wieloetniczne Ğrodowisko. Jednak nie wszyscy z nich ulegli asymilacji. ĝwiadczyáa o tym aktywna dziaáalnoĞü organizacji skupiających Polaków zamieszkujących zwáaszcza Baku. Dziaáania Katolickiego Towarzystwa DobroczynnoĞci oraz Stowarzyszenia „Dom Polski” w Baku przyczyniáy siĊ do integracji polskiego Ğrodowiska w rosyjskim AzerbejdĪanie, umoĪliwiáy zachowanie poczucia toĪsamoĞci i odrĊbnoĞci narodowej wĞród czĊĞci azerbejdĪDĔskiej Polonii. DziaáalnoĞü odczytowa, popularyzatorska, teatralna i rozrywkowa tych organizacji nie tylko wĞród Polonii, ale takĪe wĞród ogóáu mieszkaĔców Baku sprawiáa, iĪ miaáy one takĪe pewien wpáyw na rozwój Īycia spoáecznego wĞród mieszkaĔców stolicy rosyjskiego AzerbejdĪanu na początku XX w.

61 M. Mądzik, Polskie…, s. 93; A.J. Chodubski, AktywnoĞü…, s. 135–136. 62 Szerzej zob.: M. Mądzik, Polskie…, s. 93–104; P. Olszewski, Polacy…, s. 233–289.

139 Paweá Olszewski

Rola Polaków w przeobraĪeniach rosyjskiego AzerbejdĪanu na przeáomie XIX i XX wieku

The role of Poles in the transformation of Russian Azerbaijan in the late 19th and early 20th century

6áowa kluczowe: AzerbejdĪan, Imperium Rosyjskie, imigracja

Key words: Azerbaijan, , immigration

Streszczenie Artykuá przedstawia dzieje polskich imigrantów i ich udziaáu w rozwoju AzerbejdĪanu. Autor wskazuje, Īe obok dziaáalnoĞci kultywującej polską tradycjĊ i historiĊ, dziaáali oni na rzecz rozwoju swojej nowej ojczyzny.

Summary

The article presents the history of Polish immigrants and their participation in the development of Azarbaijan. The author points out that in addition to their activities cultivating Polish tradition and history, they worked for the development of their new homeland

140 Marlena KarpiĔska

ORGANIZACJE POLONIJNE W SANKT PETERSBURGU1

„Polacy byli w Petersburgu od zawsze”2 to sáyszana najczĊĞciej opinia petersburskich dziaáaczy polonijnych, odpowiadających na pytanie o początki polskiej diaspory w mieĞcie nad Newą. Polscy inĪynierowie i robotnicy uczestniczyli w budowie miasta, polska máodzieĪ studiowaáa w petersburskich uczelniach, biorąc nastĊpnie czynny udziaá w rozwoju spoáecznym, gospodarczym, a takĪe kulturalnym Petersburga – Piotrogrodu – Leningradu. Miasto nad Newą przyciągaáo od wieków polskich emigrantów szukających pracy, nowych moĪliwoĞci rozwoju czy ksztaácenia. Dla wielu byáo jednakĪe miejscem, do którego przybywali z powodów politycznych, na skutek represji czy przymusowych wysiedleĔ. DziĊki wspólnemu jĊzykowi, kulturze i obyczajom ludnoĞü polska i polskiego pochodzenia nie ulegáa rozproszeniu, podejmowano dziaáania jednoczące mniejszoĞü narodową, organizowano polskie kluby i stowarzyszenia, wydawano polskojĊzyczną prasĊ, zakáadano polskie szkoáy. Koniec lat osiemdziesiątych XX w. przynosząc zmiany w sytuacji spoáeczno-politycznej w ZSRR oraz bloku paĔstw komunistycznych daá pierwszy bodziec ku przebudzeniu siĊĞrodowiska polonijnego w Petersburgu. Odrodzenie siĊ polskiej diaspory, osáabionej po rewolucji bolszewickiej i prawie zmiaĪGĪonej represjami lat trzydziestych, byáoby zadaniem nierealnym, gdyby nie determinacja osób gotowych do walki o prawo do zrzeszania siĊ, spotykania i wspólnego dziaáania w imiĊ okreĞlonych idei. Polacy, przybywający do miasta nad Newą gáównie w celu ksztaácenia w petersburskich uczelniach, tworzyli zamkniĊte grupy związane z oĞrodkiem akademickim. àącznikiem miĊdzy nimi byá Konsulat Generalny PRL, istniejący od 1972 r., bĊGący miejscem wspólnych spotkaĔ, podczas których zrodziáy siĊ pierwsze idee zaáRĪenia polskiego stowarzyszenia narodowoĞciowego3. Początkowo maáo realne pomysáy

1 W latach 1914–1924 – Piotrogród, w latach 1924–1991 – Leningrad, od 1991 r. – Sankt Petersburg. Artykuá opracowano na podstawie pracy magisterskiej pt. „Ruch polonijny w Leningradzie / Sankt-Petersburgu w latach 1988–2012. Dzieje, organizacja i dziaáalnoĞü”, napisanej pod kierunkiem dr hab. Mirosáawa Golona, prof. UMK w Zakáadzie Historii Powszechnej i Polski po 1945 r. Instytutu Historii i Archiwistyki na Uniwersytecie Mikoáaja Kopernika w Toruniu. 2 T. Konopielko, PrzeĪyjmy to jeszcze raz…, w: Polacy w Sankt Petersburgu, pod red. T. Konopielko, Lublin 2012, s. 11. 3 Kartki z historii. Polska dyplomatyczna misja nad Newą 1926–1989, tá. M. Kowalkowa, Warszawa 2007. i marzenia, powoli zaczynaáy siĊ urzeczywistniaü, pomimo licznych problemów i trudnoĞci, jakie napotykaáy na swojej drodze. W listopadzie 1988 r. wbrew zaleceniom ówczesnego konsula generalnego PRL – Bolesáawa Kapitana, pracownik konsulatu Teresa Konopielko razem z Wiesáawą Sawinową i Aliną DzeĔ zaáRĪ\áy pierwsze w Leningradzie niezaleĪne stowarzyszenie – Klub Polski. Do tej pory w mieĞcie istniaáy róĪne maáe kluby osób zainteresowanych polską kulturą, takie jak kolekcjonerów znaczków, pocztówek polskich, miáRĞników polskich pieĞni czy filmów4. Powstanie Klubu Polskiego jako organizacji skupiającej polską ludnoĞü Leningradu byáo odwaĪnym wydarzeniem, pomimo nadchodzących nastrojów związanych z gorbaczowską pierestrojką. Pierwszym szefem Klubu zostaá na krótko Werner Gajda, natomiast szczególną aktywnoĞcią odznaczaá siĊ Bronisáaw DzeĔ. Dla przyszáRĞci Klubu Polskiego posiadaáo znaczenie zmobilizowanie miejscowych Polaków do aktywnego udziaáu w nowopowstaáej organizacji narodowoĞciowej. Po pierwszych spotkaniach z leningradzkimi Polakami ustalono nową nazwĊ polskiej organizacji: Stowarzyszenie Kulturalno- 2Ğwiatowe „Polonia” (SKO „Polonia”)5. Pierwsze wzmianki na jego temat pojawiáy siĊ w wileĔskim polskojĊzycznym „Czerwonym Sztandarze” oraz w organie partyjnym „Leningradzka Prawda” z 27 kwietnia 1989 r. Rozpocząá siĊ stopniowy proces ujawniania siĊ leningradzkich Polaków, którzy dowiadywali siĊ o powstającej „Polonii” za poĞrednictwem znajomych, prasy czy teĪ wzmianek w audycjach radiowych lub telewizyjnych. Pierwszymi pracami podejmowanymi przez dziaáaczy byáo organizowanie nauki jĊzyka polskiego dla dzieci i máodzieĪy, jak i osób dorosáych. MoĪliwoĞü nauczania staáa siĊ bodĨcem do rozwoju organizacji poprzez napáyw nowych czáonków, spragnionych kontaktów z ojczystą mową. TrudnoĞci ujawniáy siĊ w związku z zamiarem legalnego zarejestrowania polskiej organizacji narodowoĞciowej. Autorem pierwszego statutu oraz treĞci podaĔ o nadanie stowarzyszeniu stanu prawnego, skierowanych do Prezydium Lensowietu, byá Bronisáaw DzeĔ, major Armii ZSRR. Jego starania, zaangaĪowanie i autorytet przyniosáy pozytywne rezultaty. Po niemal rocznych zabiegach, w listopadzie 1989 r. SKO „Polonia” zostaáo zarejestrowane przez Prezydium Komitetu Wykonawczego Rady Deputowanych Ludowych w Leningradzie. Od tego momentu liczone są jubileusze stowarzyszenia, obchodzone uroczyĞcie ze szczególnym zaangaĪowaniem6.

4 Początki odrodzenia polonijnego w mieĞcie nad Newą. Wspomnienia Jadwigi SzymaĔskiej, „Gazeta Petersburska” 2011, nr 2, s. 26. 5 W 1998 r. w związku z dwusetnym jubileuszem urodzin Adama Mickiewicza oraz obchodami dziesiĊciolecia istnienia SKO „Polonia”, nadano stowarzyszeniu jego imiĊ. 6 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem SKO „Polonia” Czesáawem Báasikiem. (Sankt-Petersburg, 16 lutego 2012).

142 . SKO „Polonia” byáo pierwszą organizacją polonijną, dziaáająca na terenie póĨniejszej Federacji Rosyjskiej, która uzyskaáa przez oficjalną rejestracjĊ status prawny. Jej pierwszym prezesem zostaá prof. Rajmund Piotrowski. Nastąpiá szybki wzrost liczby czáonków stowarzyszenia, które bezpoĞrednio po legalizacji skupiaáo zaledwie ok. dwudziestu osób, natomiast po roku funkcjonowania ok. póá tysiąca7. *áówne zadanie SKO „Polonia” w pierwszych latach jego istnienia polegaáo na „repolonizacji petersburczyków polskiego pochodzenia, animacji kultury polskiej i polskich obyczajów na terenie miasta”8. Cel „repolonizacji” realizowano na trzech páaszczyznach. Pierwszą z nich stanowiáo tzw. „przygotowanie jĊzykowe”, poprzez które rozumiano nie tylko nauczanie jĊzyka polskiego, ale równieĪ organizacjĊ wyjazdów do Polski. Kolejna forma repolonizacji, to „dziaáalnoĞü polityczno-patriotyczna”, skierowana na aktywne uczestnictwo Polaków w przemianach spoáeczno- politycznych w ZSRR. W sierpniu 1991 r. podczas puczu Gienadija Janajewa, Polonia opowiedziaáa siĊ po stronie máodej rosyjskiej demokracji, biorąc m.in. aktywny udziaá w wiecach na Placu Paáacowym oraz udzielając poparcia merowi Leningradu Anatolijowi Sobczakowi. Ponadto SKO „Polonia” braáa udziaá w akcjach solidarnoĞci z rodakami na WileĔszczyĨnie w związku z bezprawną i antydemokratyczną uchwaáą Rady NajwyĪszej Republiki Litewskiej o rozwiązaniu samorządów polskich w rejonach solecznickim i wileĔskim. Zarząd stowarzyszenia wysáDá list protestacyjny do przewodniczącego Rady prof. V. Landsbergisa oraz list otwarty do H. Kohla, A. Sobczaka, E. Szewardnadze i redakcji gazet zachodnich9. Trzecią formą repolonizacji byáo „wychowanie kulturowe i reedukacja duchowa”. Prace wychowawcze rozumiano jako „wpojenie, wszczepienie i umasowienie w umysáach i duszach polonusów i polonofilów polskiej mentalnoĞci oraz patriotycznego i europejskiego tolerancyjno-katolickiego zachowania”. Zadanie to uwaĪano za najtrudniejsze z uwagi na to, iĪ wiĊkszoĞü czáonków SKO „Polonia” wyrastaáa i dojrzewaáa w sowieckich warunkach, ksztaáciáa siĊ w sowieckich szkoáach, udzielaáa siĊ w organizacji komsomolskiej i partyjnej. JeĞli chodzi o podejĞcie do religii katolickiej, postulowano odrodzenie duchowoĞci Polaków oraz podjĊcie walki o odbudowĊ parafii katolickich, zamkniĊtych w latach trzydziestych XX stulecia10. W dniu 22 stycznia 1991 r. wystosowano list do przewodniczącego Lensowietu A. Sobczaka oraz nuncjusza

7 R. Piotrowski, Polacy w Petersburgu: kartki z historii, Polonica Petropolitana, vol. 2, Petersburg 2001, s. 20. 8 TenĪe, „Polonia” istnieje trzeci rok, „Polonus” 1992, nr 1. 9 TamĪe, s. 3. 10 TamĪe.

143 . papieskiego w Moskwie F. Collasuono z proĞEą o zwrot budynków koĞcielnych polskim katolikom, zamieszkaáym w Leningradzie11. Z biegiem czasu zadania, jakie początkowo stawiaáo przed sobą SKO „Polonia” ulegaáy niewielkim zmianom, gáównie z uwagi na koniecznoĞü dostosowania siĊ do nowych warunków spoáeczno-politycznych. Program oparty na trzech filarach: jĊzyk, kultura, wiara realizowany jest przez caáy okres dziaáania stowarzyszenia aĪ do wspóáczesnoĞci. Szczególny nacisk káadziony jest na nauczanie jĊzyka polskiego. W ramach zajĊü uczniowie zapoznają siĊ równieĪ z polską kulturą, sztuką i obyczajowoĞcią. Propagowanie polskiej kultury odbywa siĊ nie tylko w gronie czáonków stowarzyszenia, przenika równieĪ do krĊgów wielokulturowego spoáeczeĔstwa miasta poprzez m.in. organizacjĊ festiwali polskiej kultury i sztuki12. Religia katolicka, peániąca rolĊ áącznika i spoiwa dla Polaków polskiego pochodzenia stawiana jest na waĪnym miejscu. Podtrzymywanie wiary to nie tylko wspólne obchody Ğwiąt katolickich, ale równieĪ spotkania po naboĪHĔstwach, rozmowy i pogadanki w jĊzyku polskim13. Obowiązujący statut SKO „Polonia”, zredagowany w 2008 r. definiuje trzy podstawowe jego cele: 1. „Formowanie kultury wielonarodowoĞciowego spoáeczeĔstwa, odrodzenie polskiej kultury, duchowoĞci i narodowej godnoĞci, wzmocnienie pokoju i przyjaĨni miĊdzy narodami Polski i Rosji; 2. Aktywne obcowanie czáonków organizacji z historią i tradycjami narodu polskiego, nauka jĊzyka polskiego, kultywowanie wiary i polskich tradycji, popularyzacja historii i kultury Polski; 3. Nawiązanie kontaktów czáonków organizacji z ojczyzną swych przodków oraz innymi organizacjami polskiej diaspory, sprzyjanie wielopáaszczyznowej wspóápracy Rosji i Polski”14.

Pierwszym prezesem SKO „Polonia” zostaá Rajmund Piotrowski, który peániá swą funkcjĊ do 1994 r. BezpoĞrednio po odejĞciu z kierownictwa „Polonii” nadano mu tytuá honorowego prezesa stowarzyszenia. Od 1994 r. funkcjĊ prezesa sprawuje Czesáaw Báasik, pozostając nadal na swym stanowisku (czerwiec 2012 r.)15. Wedáug obowiązującego statutu „czáonkiem stowarzyszenia moĪe zostaü osoba polskiego pochodzenia lub jej potomkowie, osoby prawne tj. spoáeczne

11 Polacy w Sankt Petersburgu…, s. 17. 12 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem SKO „Polonia” Czesáawem Báasikiem. 13 Informacje uzyskane podczas wywiadu z Krzysztofem PoĪarskim, proboszczem parafii Ğw. Stanisáawa w Sankt-Petersburgu. 14 Ustav Sankt-Peterburgskoy Obschestviennoy Organizacii „Kul’turno-Prosvetitiel’skoie Obschestvo „Polonia”, novaia redakciia, Sankt-Petersburg 2008, s. 3. 15 Kronika SKO „Polonia”.

144 . organizacje i osoby, które w sposób istotny poprzez swoją dziaáalnoĞü speániają cele, stojące przed SKO »Polonia«. Do organizacji przyjmowani są obywatele Federacji Rosyjskiej oraz innych paĔstw, które ukoĔczyáy 18 rok Īycia i na staáe lub czasowo mieszkają na terenie Sankt-Petersburga”16. Jak wyĪej wspomniano, o moĪliwoĞci wstąpienia do stowarzyszenia decyduje polskie pochodzenie, które jest warunkiem obligatoryjnym. Zdarzają siĊ jednakĪe przypadki, gdy udowodnienie polskich korzeni jest trudne, a czasem nawet niemoĪliwe. Gdy brak jakichkolwiek zachowanych dokumentów poĞwiadczających polskie pochodzenie, podczas rozmowy weryfikowana jest prawdomównoĞü osoby zainteresowanej przynaleĪnoĞcią do stowarzyszenia. SKO „Polonia” jest organizacją otwartą dla miáRĞników polskiej kultury, osób szczerze oddanych dziaáalnoĞci polonijnej. Stara siĊ podejĞü indywidualnie do kaĪdego chĊtnego, nie zamyka przed nim drogi, mając na uwadze skomplikowanie ludzkich losów. NajwaĪniejsze jest poczucie ĞwiadomoĞci narodowej, chĊü aktywnego udziaáu w Īyciu polonijnym, wszakĪe dokumenty w Īaden sposób nie oddają wartoĞci charakteru czáowieka17. JeĞli chodzi o liczbĊ czáonków SKO „Polonia”, to jest ona trudna do konkretnego sprecyzowania. Wedáug rejestru przewyĪsza ona minimalnie tysiąc osób. Liczba ta nie przedstawia jednakĪe stanu faktycznego, gdyĪ dane te nie są weryfikowane i w wielu przypadkach osoby widniejące w spisie juĪ od dawna nie biorą udziaáu w dziaáalnoĞci stowarzyszenia. Przypuszczalnie ok. piĊciuset osób aktywnie uczestniczy w Īyciu polonijnym, natomiast ok. 230 w miarĊ regularnie opáaca skáadki czáonkowskie. Warto zaznaczyü, iĪ okoáo 80% z nich nie zna jĊzyka polskiego18. Majątek i Ğrodki finansowe SKO „Polonia” tworzą „skáadki czáonkowskie, dobrowolne ofiary i dofinansowania od obywateli i osób prawnych, wpáywy pieniĊĪne za przeprowadzone wykáady, wystawy czy loterie, dochody wynikające z prowadzenia dziaáalnoĞci gospodarczej, prawnych transakcji i innych Ĩródeá”19. W praktyce dziaáalnoĞü stowarzyszenia jest finansowana poprzez wspóápracĊ z polskimi fundacjami, tj. Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska”, Fundacją „Pomoc Polakom na Wschodzie”, Fundacją „Semper Polonia”, które do 2012 r. otrzymywaáy Ğrodki finansowe z Senatu RP. Ponadto SKO „Polonia” otrzymuje wsparcie finansowe ze strony Konsulatu Generalnego RP w Sankt Petersburgu oraz Instytutu Polskiego. Pomoc udzielana jest poprzez wystĊpowanie stowarzyszenia o dofinansowanie po przedstawieniu gotowego projektu przedsiĊwziĊcia czy imprezy, na organizacjĊ

16 TamĪe, s. 8–9. 17 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem SKO „Polonia” Czesáawem Báasikiem. 18 TamĪe. 19 Ustav Sankt-Peterburgskoy Obschestviennoy Organizacii „Kul’turno-Prosvetitiel’skoie Obschestvo „Polonia”, s. 10.

145 . której Ğrodki te mają zostaü przeznaczone20. SKO „Polonia” corocznie skáada sprawozdania z dziaáalnoĞci i plany polskim fundacjom, Konsulatowi Generalnemu RP, a takĪe wáDĞciwym organom wáadz miasta. JeĞli chodzi o wsparcie finansowe ze strony lokalnej administracji, to stowarzyszenie dotychczas nie korzystaáo z tej formy zdobywania Ğrodków oraz nie skáadaáo w tym celu stosownych wniosków, gáównie z uwagi na trudnoĞci wynikające z rozbudowanej miejscowej biurokracji. JednakĪe w przyszáRĞci niewykluczona jest taka droga pozyskiwania funduszy na prowadzenie dziaáalnoĞci. Znaczącym oĞrodkiem pomocy jest Sankt-Petersburski Dom NarodowoĞci, bĊGący miejscem wspóápracy mniejszoĞci narodowych wielokulturowego miasta. Wsparcie polega przede wszystkim na wynajmowaniu sal do organizacji wystaw, spotkaĔ, konferencji. DziĊki zaprzyjaĨnionym kontaktom z innymi organizacjami (np. Domem Aktora) stowarzyszenie, z uwagi na swój spoáeczny charakter otrzymuje pod wynajem lokale czy sale bankietowe za niĪszą cenĊ, co niewątpliwe uáatwia jego funkcjonowanie21. SKO „Polonia” korzysta równieĪ z dotacji rosyjsko-polskich przedsiĊbiorstw. W pierwszych latach funkcjonowania stowarzyszenia jednymi z najwaĪniejszy sponsorów byli biznesmen Sáawomir Lisowski, Tadeusz Browarek (polska firma „Lumena”), Aleksy Gorący (przedstawiciel firmy „Budimex”), Georgij i Galina Krutikowie (firma „Lenwars”)22. Ponadto znaczenie dla rozwoju i aktywnoĞci SKO „Polonia” stanowi wkáad pracy jej czáonków, poĞwiĊcających swój wolny czas i energiĊ dla spoáecznej dziaáalnoĞci polonijnej23. WaĪne znaczenie dla rozwoju stowarzyszenia juĪ od pierwszych dni jej funkcjonowania odgrywaáy kwestie związane z pozyskaniem zaplecza lokalowego, tj. miejsca, w którym SKO „Polonia” mogáoby rozpocząü wáDĞciwą dziaáalnoĞü. Nowopowstaáe stowarzyszenie znalazáo siĊ w korzystnej sytuacji, dziĊki pomocy Konsulatu Generalnego RP, który bezpáatnie udostĊpniá wáasne pomieszczenia klubowe na rzecz pracy polonijnej. W ten sposób siedzibą SKO „Polonia” przez dáugie lata byáy sale w budynku konsulatu przy ul. Sowieckiej. Sytuacja ulegáa diametralnej zmianie w styczniu 2002 r., gdy odmówiono polonijnym organizacjom dalszego korzystania z pomieszczeĔ konsulatu od nowego sezonu kulturalnego, w związku z koniecznoĞcią przeksztaácenia ich w dziaá wizowy dyplomatycznej placówki24. SKO „Polonia” wraz z innymi organizacjami pozostaáa bez zaplecza lokalowego, co doprowadziáo do „kryzysu

20 Informacje uzyskane podczas wywiadu z Lucyną Morawska-Uhryn, Konsulem do spraw polonijnych. 21 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem SKO „Polonia” Czesáawem Báasikiem. 22 Kronika SKO „Polonia”. 23 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem SKO „Polonia” Czesáawem Báasikiem. 24 ĩycie polonijne. Komunikat, „Gazeta Petersburska” 2002, nr 2, s. 3.

146 . bezdomnoĞci ruchu polonijnego”25. W ciągu ponad piĊciu lat stowarzyszenie kilkakrotnie zmieniaáo swoją siedzibĊ, znajdując dla siebie miejsce kolejno w szkole nr 216 im. A. Mickiewicza z rozszerzonym jĊzykiem polskim, w piwnicach KoĞcioáa Nawiedzenia NajĞwiĊtszej Marii Panny przy ul. Krasnoarmiejskiej, na krótki okres czasu wynajmowano równieĪ lokal w Domu Kultury przy Placu Troickim26. Okres od 2002 r. do 2007 r. byá najtrudniejszym w dziejach SKO „Polonia”. Nastąpiá rozpad „Maáej Polonii”, aktywnoĞü stowarzyszenia zaczĊáa powoli zamieraü, zaprzestano podejmowania niektórych form dotychczasowej dziaáalnoĞci. Z powodu czĊstych zmian lokalowych (ciąJáych przeprowadzek) stopniowo ulegá rozproszeniu zasób biblioteki i archiwum polonijnego, utracono czĊĞü mienia organizacji. Jak odnotowano w miejscowej prasie: „SKO »Polonia« zdoáDáo zachowaü najwaĪniejsze – swoich czáonków”. Nadal organizowano obchody polskich Ğwiąt, odbywaáy siĊ wyjazdy do Polski, nie zaprzestano nauczania jĊzyka polskiego27. W 2007 r. po wielu zabiegach nastąpiáo otwarcie Domu Polskiego przy ul. Sapiorny Zauáek 10, zakupionego za fundusze Senatu RP. Budynek stanowi ZáasnoĞü Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, znajduje siĊ w nim jego Przedstawicielstwo, natomiast pomieszczenia zostaáy przeznaczone na rzecz organizacji polonijnych, w tym równieĪ SKO „Polonia”. Otrzymanie siedziby wpáynĊáo w sposób znaczący na rozwój dziaáalnoĞci organizacji oraz integracjĊ ruchu polonijnego w Petersburgu. Wraz z rozwojem SKO „Polonia” pod jego opieką zaczĊáy rodziü siĊ mniejsze organizacje, natomiast pod koniec 1991 r. wyáoniá siĊ Związek Polaków, który w toku dziaáalnoĞci takĪe zakáadaá kluby, zespoáy i inne jednostki, skupiające swych czáonków. W ten sposób w Petersburgu stopniowo zacząá ksztaátowaü siĊ róĪnorodny ruch polonijny. JeĞli chodzi o SKO „Polonia”, to od samego początku dziaáa przy nim Klub Polski (Klub „Polonia”). Jego pierwszym kierownikiem byáa Walentyna Perkowska-Gnatyszyna, natomiast obecnie prowadzi go Helena Woáoszenko. W pierwszych latach ksztaátowania siĊ ruchu polonijnego spotkania Klubu odbywaáy siĊ regularnie, w kaĪGą niedzielĊ, przyciągając liczną grupĊ osób, zarówno w máodym wieku, jak i starszych. Organizowano wykáady z historii i kultury polskiej, koncerty polskich muzyków i kompozytorów. W przewaĪającej mierze byáy to wystąpienia amatorskie, jednakĪe czasem zapraszano równieĪ zawodowych artystów. Aktywnie w Īyciu polonijnym braá udziaá rosyjski artysta i recytator Sergiusz NowoĪ\áow, pianistka Helena Karol- Borodiuk i inni. Podczas spotkaĔ Klubu znajdowano równieĪ czas na pogawĊdki w mniejszym gronie, dyskutowano w rodzinnej atmosferze. Oprócz dziaáalnoĞci

25 Polacy w Sankt Petersburgu…, s. 20. 26 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem SKO „Polonia” Czesáawem Báasikiem. 27 T. Konopielko, I vse-taki… Peterburgskaia Polonia, „Gazeta Petersburska” 2008, nr 4–6, s. 10.

147 . kulturalno-oĞwiatowej i rozrywkowej zadaniem Klubu byáa takĪe opieka nad ludĨmi starszymi, ubogimi, potrzebującymi pomocy. Z tych wzglĊdów przy klubie zorganizowano przychodniĊ lekarską, którą kierowaáa Walentyna Zagolska. Z inicjatywy Teresy Konopielko raz w tygodniu urządzano kolacje humanitarne dla osób najbardziej potrzebujących, a szczególnie rencistów. Byáy one sponsorowane przez Konsulat Generalny RP oraz polskie firmy28. Przy Klubie dziaáDáo takĪe tzw. centrum biznesu, w którym spotykali siĊ przedstawiciele wspóápracujących polsko-rosyjskich przedsiĊbiorstw29. SKO „Polonia” od zaáRĪenia po dzieĔ dzisiejszy ma pod swoją opieką zespoáy artystyczne, które na przestrzeni lat wyáoniáy siĊ z jej gáównej struktury. NajwiĊksze znaczenie i tradycje posiada máodzieĪowy Zespóá Folklorystyczny „Gaik”. Zostaá on zaáRĪony 25 paĨdziernika 1990 r. i funkcjonuje do wspóáczesnoĞci. Byá on pierwszym zespoáem polonijnym na terytorium Federacji Rosyjskiej. Jego pierwszym kierownikiem artystycznym zostaáa Natalia Szykier, a obecnie zarządza nim jej synowa – Anastazja Szykier. W zespole początkowo uczestniczyáo tylko dziesiĊcioro dzieci, z biegiem czasu liczba ta siĊ zwiĊkszaáa. ZaáRĪono dwie grupy: wokalną i taneczną, które realizowaáy w swoim repertuarze taĔce i pieĞni, pochodzące z róĪnych regionów Polski m.in. lubelskiego, kaszubskiego czy krakowskiego30. PoĞród zespoáów artystycznych dziaáających przy SKO „Polonia” waĪne miejsce zajmują chóry polonijne. Jednym z nich jest chór „Lauda”, którym kieruje Maryna Kirijewa. ZnacząFą rolĊ odgrywa takĪe „Piosenka Biesiadna”, której przewodzi Swietáana Krasilnikowa. JeĞli chodzi o organizacje dziaáające w SKO „Polonia” na rzecz rozwoju i popularyzacji polskiej kultury i sztuki, to poĞród nich naleĪy wymieniü powstaáy w 1994 r. Teatr „Polonia”. SKO „Polonia” od początku istnienia byáo w sposób szczególny otwarte dla dzieci i máodzieĪy. Jeden z gáównych celów organizacji, czyli nauczanie MĊzyka polskiego zaczĊto realizowaü poprzez utworzenie szkoáy dla dzieci tzw. „Maáej Polonii”. Kierowaáa nią Wiesáawa Sawinowa. Po opuszczeniu konsulatu pojawiáo siĊ wiele trudnoĞci z prowadzeniem zajĊü lekcyjnych z powodu braku odpowiedniego lokalu. W 2007 r. wraz z otwarciem Domu Polskiego nastąpiáo odrodzenie „Maáej Polonii”, realizującej swe cele nie tylko poprzez lekcje jĊzyka polskiego, ale równieĪ odchodzenie polskich Ğwiąt narodowych i religijnych, organizowane wyjazdy do kraju. WyĪej wymienione dziaáania to przejaw troski o najmáodsze polonijne pokolenie, jego wychowanie z zachowaniem polskich tradycji i obyczajów31.

28 W. Perkowska, W Klubie „Polonia”, „Polonus” 1992, nr 1. 29 Kronika SKO „Polonia”. 30 TamĪe. 31 „Maáa Polonia”, SKO „Polonia”. DziaáalnoĞü Stowarzyszenia, www.polonia.spb.ru, (dostĊp: 22 marca 2012).

148 . BezpoĞrednio po zaáRĪeniu „Maáej Polonii” w strukturach stowarzyszenia pojawiáa siĊ równieĪ „Máoda Polonia”, organizacja skierowana szczególnie do máodzieĪy szkolnej oraz akademickiej. Jej odrodzenie nastąpiáo w 2003 r., kiedy to máodzi ludzie zaczĊli aktywniej udzielaü siĊ w dziaáalnoĞci SKO „Polonia”. WysuniĊto, a nastĊpnie zrealizowano projekt zaáRĪenia PáodzieĪowego zespoáu muzycznego „Akband”, skupiającego máodych czáonków stowarzyszenia. Wykonuje on polską muzykĊ róĪnych stylów, począwszy od folku, pieĞni patriotycznych, po wspóáczesne nurty. Inicjatorem i jednoczeĞnie kierownikiem artystycznym grupy jest àuka Jezerskij, student historii w PaĔstwowym Uniwersytecie Petersburskim32. W SKO „Polonia” odnajdują dla siebie miejsce równieĪ kobiety, polonijne czáonkinie, chĊtne do samoorganizowania siĊ. Od 1993 r. w stowarzyszeniu dziaáa Klub „Gosposia”, skupiający czáonków szczególnie zainteresowanych polską tradycyjną kuchnią, rĊcznymi robótkami, technikami szycia i innymi pracami domowymi33. W kwietniu 1992 r. z inicjatywy Teresy Konopielko powoáano pierwszy w Federacji Rosyjskiej Klub Kobiet Aktywnych Zawodowo, bĊGący czĊĞcią skáadową MiĊdzynarodowej Federacji Kobiet Aktywnych Zawodowo (International Federation Of Business and Professional Women)34. SKO „Polonia” pozwala równieĪ na rozwijanie zainteresowaĔ czáonków, związanych przede wszystkim z polską kulturą, nauką i sztuką. W ramach stowarzyszenia funkcjonują kluby i koáa zainteresowaĔ, poĞród których moĪemy wymieniü m.in. Kóáko MiáRĞników Historii Polski, Kóáko Amatorów Polszczyzny (nastĊpnie Klub Polskiego JĊzyka i Literatury), Klub MiáRĞników Polskiego Kina, Klub Szachowy i inne. Spotkania poszczególnych mniejszych klubów i kóá integrują czáonków polonijnych oraz stwarzają moĪliwoĞci dla wspólnego rozwoju ich pasji35. Znaczące miejsce poĞród organizacji, skierowanych do osób zainteresowanych polską poezją i literaturą zajmuje Klub MiáRĞników Polskiej KsiąĪki, który od stycznia 2009 r. nosi imiĊ poetki Agnieszki Osieckiej. Aktywnie prowadzi on swoją dziaáalnoĞü, która obecnie skoncentrowana jest na popularyzacji twórczoĞci jego patronki. Klubem kieruje poeta i táumacz Anatolij Niechaj36. Na początku lat dziewiĊüdziesiątych XX w. wraz z rozwojem petersburskiego ruchu polonijnego, skupiającego z roku na rok coraz wiĊkszą

32 0áoda Polonia. Polonijny zespóá máodzieĪowy „Akband”, „Gazeta Petersburska” 2003, nr 5–6, s. 32–33. 33 Klub „Khoziayushka”, SKO „Polonia”. DziaáalnoĞü Stowarzyszenia, www.polonia.spb.ru, (dostĊp: 22 marca 2012). 34 T. Konopielko, Klub Kobiet Zawodowo Aktywnych, „Polonus”1992, nr 4,. 35 Kronika SKO „Polonia”. 36 Informacje uzyskane podczas wywiadu z Anatolijem Niechajem. (Sankt Petersburg, 12 lutego 2012); www.agnieszka.ru (dostĊp: 22 kwietnia 2012).

149 . liczbĊ osób polskiego pochodzenia i miáRĞników polskiej kultury, zaczĊáy pojawiaü siĊ nowe koncepcje i idee, co do obierania kierunków dziaáDĔ, zasad przyjmowania nowych czáonków, zarządzania Ğrodkami finansowymi i innych spraw związanych ze strukturą i dziaáalnoĞcią SKO „Polonia”. Od 1991 r. grupa dziaáaczy stowarzyszenia podjĊáa kroki ku utworzeniu odrĊbnej organizacji polonijnej, która w sposób peániejszy speániaáaby ich potrzeby i oczekiwania. Gáównym postulatem byáo zaáRĪenie nowego stowarzyszenia, którego czáonkami mogáyby zostaü tylko i wyáącznie osoby, EĊGące w stanie udowodniü i udokumentowaü swoje polskie pochodzenie, tzw. „prawdziwi Polacy”37. Inicjatorami powoáania nowej organizacji polonijnej byli m.in. Leon Piskorski, Regina Szyszko, Ernest Walkowicz, Jadwiga SzymaĔska, Józefa Nikiforowa. W lipcu 1992 r. po wielu pracach organizacyjnych zarejestrowano Regionalną Spoáeczną OrganizacjĊ „Sankt-Petersburski Związek Polaków”, nadając organizacji spoáecznej status prawny. W 1998 r. Związkowi Polaków nadano imiĊ ksiĊdza biskupa Antoniego Maleckiego. Inicjatorem wybrania tego patrona byá Leon Piskorski, który przez wiele lat kompletowaá materiaáy archiwalne o Polakach w Petersburgu, w tym równieĪ o Antonim Maleckim38. Początki funkcjonowania organizacji byáy trudne, gáównie z uwagi na okolicznoĞci, w jakich ona powstaáa. DuĪe znaczenie dla unormowania i ustabilizowania sytuacji po rozáamie w szeregach polonijnych miaáo wsparcie i dziaáania ówczesnego konsula generalnego RP – Zdzisáawa Nowickiego. Jego odpowiednie podejĞcie, dąĪące do integracji Ğrodowiska polonijnego pozwoliáo Związkowi Polaków przetrwaü najtrudniejsze pierwsze lata jego formowania siĊ, jednoczenia czáonków i wypracowywania programu dziaáalnoĞci. ZaáRĪyciele nowej organizacji polonijnej okreĞlili jej podstawowe cele i zadania, do których zaliczono przede wszystkim zachowanie i rozwój polskiej kultury, jĊzyka oraz religijnych tradycji, stworzenie odpowiednich warunków dla twórczego rozwoju jego czáonków, zorganizowanie wspóápracy petersburskich Polaków ze Ğrodowiskami polonijnymi w innych paĔstwach, zachowanie i troskĊ o narodowe miejsca pamiĊci39. *áówne zaáRĪenia Związku Polaków, sformuáowane na początku lat dziewiĊüdziesiątych ub. stulecia zachowaáy swą aktualnoĞü do wspóáczesnoĞci. Najnowszy statut organizacji z 2011 r. okreĞla je w sposób nastĊpujący:

37 E. Chikadze, Polacy w Sankt Petersburgu – problemy toĪsamoĞci, „Przegląd Zachodni”, vol. 4, 1998, s. 46–48. 38 L. Szyszko, Sovremiennoie poloniynoie dvizhenie i Soiuz Poliakov v Sankt-Peterburgie, w: Rosiia i Polsha: Polonika v etnokul’turnom prastranstvie. Sbornik materialov mezhdunarodnoy zaochnoy naguchno-prakticheskoy konferencji, red. V. L. I. Ibragimova, M. B. Vinogradova, M. O. Lisovskaya, Ufa 2007, s. 152. 39 TamĪe, s. 152–153.

150 . 1. „Zachowanie i rozwój polskiej kultury, religijnych tradycji i etnicznego Īycia Polaków i osób polskiego pochodzenia, zachowanie i nauczanie jĊzyka polskiego, rozwój narodowej i zawodowej twórczoĞci; 2. Organizacja kulturowego kontaktu miĊdzy czáonkami Związku i Polakami innych regionów Federacji Rosyjskiej oraz innych paĔstw; 3. Zaspokojenie kulturowych i duchowych potrzeb polskiej spoáecznoĞci, uczestnictwo w dobroczynnej dziaáalnoĞci; 4. Pomoc w odbudowaniu systemu polskiego ksztaácenia (na podstawowym, Ğrednim i specjalistycznym poziomie), rozwój polskojĊzycznych Ğrodków masowego przekazu; 5. Wspieranie pracy naukowo-badawczej w dziedzinie zgáĊbiania polskiej historii i kultury”40.

Warto zauwaĪ\ü, iĪ podstawowe zadania Związku Polaków oraz jego organizacji macierzystej – SKO „Polonia” są podobne, niemal analogiczne. 6áusznym wydaje siĊ stwierdzenie, iĪ obu organizacjom przyĞwiecają jednakowe cele i zaáRĪenia. Na pierwszym miejscu stawiane są trzy najwaĪniejsze wartoĞci, tj. polski jĊzyk, kultura i religia katolicka, których rozwój naleĪy zachowywaü, wspieraü i popularyzowaü w krĊgach polonijnej spoáecznoĞci. Co do metod i Ğrodków realizacji okreĞlonych zaáRĪHĔ, podobne formy dziaáania są podejmowane zarówno przez Związek Polaków jak i SKO „Polonia”. Obie organizacje inicjują zbliĪone przedsiĊwziĊcia, począwszy od koncertów, festiwali, wystaw, obchodów Ğwiąt katolickich i narodowych po spotkania bardziej kameralne, przypominające atmosferąĞwiĊta rodzinne. Jedyna róĪnica to kwestie związane z organizacyjnym przygotowywaniem imprez oraz czas ich przeprowadzania41. Ponadto czĊsto SKO „Polonia”, Związek Polaków i inne organizacje polonijne podejmują siĊ realizacji wspólnych projektów, konkursów. Wspóáuczestniczą takĪe w tych samych imprezach organizowanych pod patronatem Konsulatu Generalnego RP, Instytutu Polskiego czy wáadz miasta. JeĞli chodzi o kulturalne cele Związku Polaków, to realizują je przede wszystkim zespoáy artystyczne, funkcjonujące pod jego opieką. Chór „Polskie Kwiaty” rozpoczynaá swoją dziaáalnoĞü pod kierownictwem Maágorzaty Zalewskiej jeszcze przed rozáamem w ruchu polonijnym w koĔcu 1991 r42. Po wyáonieniu siĊ Związku Polaków przeszedá on pod jego patronat. Podstawą

40 Ustav Regionalnoy Obschestviennoy Organizacii „Sankt-Peterburgskiy Soiuz Poliakov imieni episkopa Antoniia Maleckogo”, Sankt-Petersburg 2011, s. 1–2. 41 Obecnie spotkania Związku Polaków odbywają siĊ w pierwszą i trzecią niedzielĊ miesiąca, a w pozostaáe SKO „Polonii”. Podziaá ten dokonywany jest ze wzglĊdu na lokal, w którym znajduje siĊ tylko jedna sala konferencyjna. 42 Kronika SKO „Polonia”.

151 . repertuaru zespoáu jest folklor, polskie pieĞni patriotyczne i koĞcielne. Obecnie jego kierownikiem jest Aleksiej Popow. Popularyzacją folkloru zajmuje siĊ równieĪ Zespóá Polskiej PieĞni i TaĔca „Korale”, na czele którego stoi Maria Arefiewa43. W listopadzie 2007 r. narodziáa siĊ nowa grupa – Zespóá MáodzieĪowy „Newska Fala”, prezentujący szeroki wachlarz utworów, nie tylko folklorystycznych, ale równieĪ reprezentujących wspóáczesne nurty muzyki polskiej. ZaáRĪycielami zespoáu byli Zoja Masliennikowa, Denis Borszczew i Maria Arefiewa. Obecnie obowiązki kierownika artystycznego chóru peáni Denis Borszczew. Wspólnie z zespoáem braá on udziaá w festiwalach miejskich oraz regionalnych, reprezentując tradycyjną kulturĊ polską. „Newska Fala” jest aktywnym uczestnikiem Programu Federalnego FR „Tolerancja”. W 2008 r. grupa odbyáa kurs nauki i wystĊpów w ramach Warsztatów Chórów Polonijnych- „Lato Polonijne” w Koszalinie44. Przy Związku Polaków funkcjonuje równieĪ Klub MáodzieĪowy „Newski ĩagiel”. Wokóá niego jednoczy siĊ polonijna máodzieĪ poprzez róĪnego rodzaju spotkania, których gáównym celem jest pogáĊbianie wiedzy o polskich tradycjach i obyczajach poprzez wspólne uczestnictwo w imprezach tj. „Andrzejki”, „Walentynki”, „Sobótka”, „Kulig”. Máodzi ludzie co roku organizują miĊdzynarodowe konferencje máodzieĪowe, pozwalające na nawiązywanie kontaktów z polonijnymi Ğrodowiskami z innych regionów Rosji. W Związku Polaków dziaáają ponadto koáa zainteresowaĔ, m.in. klub miáRĞników historii, kultury i krajoznawstwa. W maju 2011 r. utworzono Klub „Kino”, na czele którego stoi Aleksander Granowiecki. W kaĪGą sobotĊ odbywają siĊ pokazy filmów, gáównie polskich reĪyserów lub zagranicznych, z udziaáem polskich aktorów. Prezentacjom towarzyszą dyskusje i pogadanki45. WaĪne znaczenie w petersburskim ruchu polonijnym speániają organizacje jednoczące starsze pokolenia Polaków oraz osób polskiego pochodzenia, które doĞwiadczyáy tragicznych wydarzeĔ drugiej wojny Ğwiatowej oraz represji stalinowskich lat trzydziestych XX w. Naoczni Ğwiadkowie blokady Leningradu, weterani wojenni, osoby przeĞladowane i represjonowane są otoczone szczególną uwagą, opieką i wsparciem zarówno materialnym, jak i duchowym. Funkcjonują dwie organizacje polonijne tj. Zjednoczenie MieszkaĔców OblĊĪonego Leningradu i Weteranów drugiej wojny Ğwiatowej, EĊGące pod opieką SKO „Polonia” oraz Zjednoczenie Represjonowanych, dziaáające przy Związku Polaków. Zrzeszenia te mają charakter ponad organizacyjny, to znaczy do kaĪdej z nich naleĪą czáonkowie SKO „Polonia” i Związku Polaków.

43 L. Szyszko, Sovremiennoie poloniynoie dvizhenie…, s. 154. 44 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem Związku Polaków Lilią Szyszko. (Sankt- Petersburg, 15 lutego 2012). 45 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem Związku Polaków Lilią Szyszko.

152 . Zjednoczenie MieszkaĔców OblĊĪonego Leningradu i Weteranów drugiej wojny Ğwiatowej utworzono juĪ we wrzeĞniu 1993 r. z inicjatywy m.in. Jadwigi Ostroumowej i Walentyny Grabowskiej. Wówczas liczyáo ono 130 osób, natomiast spis z 2005 r. wykazaá juĪ tylko 80 czáonków. Z roku na rok liczba maleje z uwagi na wiek osób przynaleĪących do Zjednoczenia. Obecnie kieruje nim pamiĊtająca lata blokady miasta Helena Nagórska-Rybalczenko. W 2003 r. dziĊki wsparciu Konsulatu Generalnego RP i Instytutowi Polskiemu w Sankt Petersburgu w serii „Polonica Petropolitana” wydano wspomnienia Polaków i osób polskiego pochodzenia, bĊGących mieszkaĔcami obleganego Leningradu. Wspomnieniową pracĊ zbiorową zredagowaáa Maria Budkiewicz46. Wraz z pojawieniem siĊ Zjednoczenia blokadników i weteranów wojennych wyáoniáo siĊ takĪe Zjednoczenie Represjonowanych. Inicjatorem jego zaáRĪenia byá Leon Piskorski. Obecnie funkcjĊ prezesa peáni Stanisáaw Krasnodembski. *áówne cele obu organizacji skupiających Ğwiadków drugiej wojny Ğwiatowej i represji stalinowskich – to jak sama ich nazwa wskazuje – zjednoczenie, áączenie siĊ w bólu i przeĪyciach, jakich doĞwiadczono w wojennym Leningradzie. Tragiczne wspomnienia minionych wydarzeĔ, o których nie sposób zapomnieü, pozostaáy w kaĪdym z czáonków organizacji. Wspólne zmagania z przeszáRĞcią, spotkania i szczere rozmowy pomagają w codziennym Īyciu. DziaáalnoĞü zjednoczeĔ koncentruje siĊ równieĪ na zachowaniu pamiĊci i oddawaniu czci ofiarom tragicznych zdarzeĔ, których sami byli Ğwiadkami47. Mimo podeszáego juĪ wieku oraz czĊstych chorób czáonkowie zrzeszeĔ Vą bardzo aktywni, uczestniczą w imprezach rocznicowych, jubileuszach i innych momentach waĪnych dla ruchu polonijnego Petersburga. Dla blokadników najwaĪniejszym ĞwiĊtem jest rocznica 27 stycznia 1944 r., kiedy to zostaáa przerwana blokada Leningradu. Co roku tego dnia organizowane jest uroczyste spotkanie wraz z programem artystycznym, czĊsto przygotowywanym przez dzieci polonijne. Imprezy otrzymują wsparcie nie tylko Ğrodowisk polonijnych, ale równieĪ Konsulatu Generalnego RP48. DziaáalnoĞü Związku Polaków to nie tylko promocja polskiej kultury, ale przede wszystkim nauka jĊzyka polskiego, jednoczenie máodego i dojrzaáego pokolenia Polaków i osób polskiego pochodzenia w Sankt Petersburgu, upamiĊtnianie polskich miejsc pamiĊci i wiele innych inicjatyw dbających o zachowanie i przetrwanie polskiego ducha w mieĞcie nad Newą. Pierwszym prezesem organizacji bezpoĞrednio po jej zarejestrowaniu w lipcu 1992 r. zostaá Ernest Walkowicz. FunkcjĊ tą sprawowaá on do 1995 r.,

46 Wspomnienia o blokadzie, „Polonica Petropolitana”, vol. 5, Petersburg 2003. 47 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem Związku Polaków Lilią Szyszko. 48 H. Nagórska-Rybalczenko, Dla leningradzki Polaków najwiĊksze ĞwiĊto w Īyciu, „Gazeta Petersburska” 2005, nr 2, s. 22.

153 . kiedy to zastąpiáa go na tym stanowisku Anna Siewaszewicz. Kolejny kierownik Związku Polaków – prywatny przedsiĊbiorca Leon Chról, zostaá wybrany w wyniku gáosowania Zgromadzenia Ogólnego w 2001 r. Obecnym, czwartym z kolei prezesem organizacji jest Lilia Szyszko, która rozpoczĊáa swoją pracĊ na tym stanowisko od 2005 r.49. JeĞli chodzi o wstĊpowanie do organizacji, to „czáonkiem Związku Polaków moĪe zostaü kaĪdy peánoletni mieszkaniec Sankt-Petersburga, polskiej narodowoĞci lub polskiego pochodzenia, potwierdzonego za pomocą dokumentów lub z pomocąĞwiadków, niezaleĪnie od posiadanego obywatelstwa. Do Związku mogą równieĪ zostaü przyjĊci czáonkowie jego rodziny (tj. mąĪ lub Īona)”50. W ten sposób sformuáowane przepisy statutowe kategorycznie stanowią o tym, iĪ czáonkami Związku Polaków nie mogą zostaü miáRĞnicy polskiej kultury czy sztuki, znający jĊzyk polski, chĊtni do podejmowania dziaáalnoĞci polonijnej w przypadku, gdy nie mają polskich korzeni lub nie są w stanie udokumentowaü polskiego pochodzenia. Z uwagi na spoáeczny charakter organizacji osoby do niej wstĊpujące są zobowiązane do uiszczenia opáaty wstĊpnej oraz do regularnego opáacania skáadek czáonkowskich51. Na Ğrodki finansowe instytucji spoáecznej skáadają siĊ przede wszystkim „skáadki czáonkowskie, dobrowolne dofinansowanie od miĊdzynarodowych i zagranicznych organizacji, wsparcie materialne od rosyjskich i zagranicznych obywateli, dochody wynikające z prowadzenia dziaáalnoĞci gospodarczej i wydawniczej, wpáywy pieniĊĪne za przeprowadzone wykáady, wystawy czy loterie”52. Związek Polaków pozyskuje fundusze na prowadzenie dziaáalnoĞci z tych samych Ĩródeá, co SKO „Polonia”. Otrzymuje dofinansowanie od polskich organizacji pozarządowych, w przewaĪającej wiĊkszoĞci przypadków korzysta z pomocy Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. Ponadto wsparcie dla organizacji przedsiĊwziĊü polonijnych uzyskuje siĊ ze strony Konsulatu Generalnego RP, Instytutu Polskiego, miejscowych organizacji, instytucji skupiających mniejszoĞci narodowe (m.in. Domu NarodowoĞci, Domu Narodowych Kultur). Obowiązkowe jest równieĪ podkreĞlenie znaczenia wkáadu, Ğrodków wáasnych czáonków Związku, ich spoáecznej pracy i zaangaĪowaniu na rzecz rozwoju petersburskiego ruchu polonijnego53. Po wyáonieniu siĊ z SKO „Polonia”, Związek Polaków potrzebowaá zaplecza lokalowego, by w peáni rozpocząü prowadzenie wáasnej dziaáalnoĞci.

49 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem Związku Polaków Lilią Szyszko. 50 Ustav Regionalnoy Obschestviennoy Organizacii „Sankt-Peterburgskiy Soiuz Poliakov imieni episkopa Antoniia Maleckogo”, s. 3. 51 TamĪe, s. 3. 52 TamĪe, s. 4–5. 53 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem Związku Polaków Lilią Szyszko.

154 . W tym celu otrzymaá on wsparcie ze strony Konsulatu Generalnego RP, który bezpáatnie udostĊpniaá mu swoje pomieszczenia. JednakĪe Związek Polaków mógá korzystaü z sal tylko w jedną niedzielĊ w miesiącu (w pozostaáe zajmowaáo je SKO „Polonia”). W 2002 r. w związku z rozszerzeniem dziaáu wizowego Konsulatu organizacja utraciáa swoją dotychczasową siedzibĊ54. Przez pierwsze lata spotkania i imprezy byáy organizowane w pomieszczeniach koĞcioáa Ğw. Katarzyny przy Newskim Prospekcie. NastĊpnie nawiązano wspóápracĊ z Liceum Kultur SáowiaĔskich (obecnie juĪ nieistniejącym) przy ul. Kolomenskiej 6, znajdując tymczasowy lokal w jego budynku. „Tuáaczka” Związku Polaków zakoĔczyáa siĊ po otwarciu Domu Polskiego w 2007 r., gdzie juĪ na staáe przeniesiono siedzibĊ organizacji. Lata 2002–2007 zapisaáy siĊ w historii Związku Polaków, tak jak w dziejach SKO „Polonia” jako okres trudny dla aktywnego prowadzenia dziaáalnoĞci z uwagi na brak staáego miejsca organizowania prac i spotkaĔ czáonków. Otwarty Dom Polski, stanowiący stabilne zaplecze lokalowe, wzmocniá i zintegrowaá polonijne organizacje Petersburga55. Rozáam dokonany na początku lat dziewiĊüdziesiątych niewątpliwie osáabiá i rozproszyá petersburski ruch polonijny, jednakĪe z drugiej strony wniósá nowe moĪliwoĞci dziaáania, wpáynąá na róĪnorodnoĞüĞrodowiska. Konkurencja, jaka pojawiáa siĊ miĊdzy dwoma najwaĪniejszymi organizacjami, wpáynĊáa na zwiĊkszenie ich aktywnoĞci, pobudziáa do dziaáania. Przykáadem jest wiele sytuacji pokazujących, iĪ w przypadku, gdy jedno ze zrzeszeĔ podejmowaáo nową formĊ aktywnoĞci, drugie za krótki okres czasu równieĪ ją propagowaáo. W wyniku konfliktu pozostaáa jednakĪe przykra atmosfera, która mimo upáywu czasu jest wciąĪĪywa poĞród czáonków bĊGących Ğwiadkami rozáamu. Obecnie najwaĪniejsze jest to, iĪ obie organizacje są zdolne do wspóápracy, podejmowania wspólnych dziaáDĔ, przygotowywania imprez i przedsiĊwziĊü polonijnych. PrzyĞwiecają im bowiem te same cele i zadania. Dodatkowym czynnikiem umacniającym jednoĞü polonijnego Ğrodowiska jest prowadzenie dziaáalnoĞci w jednym lokalu – Domu Polskim. Pozwala to snuü wizje zjednoczenia petersburskich Polaków, jednakĪe z zastrzeĪeniem, iĪ z caáą pewnoĞcią nie nastąpi ono z dnia na dzieĔ, za piĊü czy dziesiĊü lat.

54 ĩycie polonijne. Komunikat, „Gazeta Petersburska” 2002, nr 2, s. 3. 55 Informacje uzyskane podczas wywiadu z prezesem Związku Polaków Lilią Szyszko.

155 . Marlena KarpiĔska

Organizacje polonijne w Sankt Petersburgu

Polish organizations in Sankt Petersburg

6áowa kluczowe: Sankt Petersburg, organizacje polonijne, Rosja

Key words: Sankt Petersburg, Polish organizations, Russia

Streszczenie

Autorka opisuje powstanie i rozwój organizacji polskich w Sankt Petersburgu, po rozpadzie Związku Radzieckiego. Przedstawia uwarunkowania, w jakich przyszáo dziaáDü Polakom, ich cele i moĪliwoĞci dziaáania.

Summary

The author describes the origin and development of Polish organizations in Sankt Petersburg after the fall of the Soviet Union. She shows the conditions under which Poles have to work, as well as their goals and capabilities.

156 . Katarzyna Seroka

STACJA NAUKOWA POLSKIEJ AKADEMII NAUK W RZYMIE

Po wielu latach niepomyĞlnych prób zaáRĪenia polskiego oĞrodka naukowego w Rzymie, udaáo siĊ go zorganizowaü dopiero Józefowi Michaáowskiemu na początku XX w. W 1921 r. hrabia Michaáowski przekazaá paĔstwu polskiemu swój cenny skarb, czyli ksiĊgozbiór liczący okoáo oĞmiu tysiĊcy tomów, który miaá uáatwiü pracĊ polskim naukowcom przebywającym w Rzymie w ramach reaktywowanej XIX. wiecznej Ekspedycji Rzymskiej. Przekazana Polskiej Akademii UmiejĊtnoĞci w 1927 r. i zdeponowana w Hospicjum ĝw. Stanisáawa, stanowiáa biblioteka podwaliny do zaáRĪenia Stacji Naukowej PAU w Rzymie. Stacja ta, obecnie peáni funkcjĊ placówki zagranicznej Polskiej Akademii Nauk.

Pierwsze naukowe kontakty polsko-wáoskie

Powstanie Stacji Naukowej w Rzymie byáo konsekwencją utrzymywanych od kilku stuleci kontaktów naukowych z wáoskimi oĞrodkami. Na pierwszych uniwersytetach, w miastach takich jak Bolonia, Padwa czy Rzym, studiowaáo kilkuset Polaków. Dowodem na to moĪe byü choüby páaskorzeĨba z 1322 r. znajdująca siĊ w Santa Maria della Pace w Bolonii, ukazująca Jarosáawa BogoriĊ Skotnickiego jako syndyka prawników boloĔskich. Zachowaáy siĊ teĪ dokumenty poĞwiadczające, Īe Jan Zamojski w latach 1563– 1564 peániá funkcjĊ rektora Uniwersytetu w Padwie, a w archiwach trzech wspomnianych wyĪej uniwersytetów moĪna odnaleĨü nazwiska polskich profesorów (m.in. Marcina Króla czy Jana Strusienka)1. We Wáoszech studiowali miĊdzy innymi wybitni polscy myĞliciele, jak Mikoáaj Kopernik, który przebywaá na Uniwersytecie BoloĔskim w latach 1495–1499, czy Jan Kochanowski, który na Uniwersytecie w Padwie zostaá konsyliarzem nacji polskiej, tocząc z Īakami niemieckimi spór o samodzielnoĞü. Nie bez znaczenia dla powstania Stacji byáy równieĪ XIX. wieczne idee áączące Polaków i Wáochów. Polska walka o niepodlegáRĞü i trwające w tym samym czasie ruchy jednoczące Wáochy zbliĪ\áy oba narody. Sprawa polska spotkaáa siĊ z przychylnoĞcią wĞród wáoskich intelektualistów, uczonych i niektórych polityków. WĞród nich znaleĨli siĊ: Domenic Santagat, Domenic

1 B. BiliĔski, 50-lecie Stacji Naukowej PAN w Rzymie, „Nauka Polska” 1978, nr 11–12, s. 79. Beriego, Cesare Corretingo, Attilio Begey, Angelo de Gubernatis czy Umberto Zanotti Bianco. To wáDĞnie wtedy zaáRĪono w Rzymie Muzeum Kopernika, w Bolonii AkademiĊ Historii i Literatury Polskiej i SáowiaĔskiej im. Adama Mickiewicza (Accademia di Storia e Letteratura Polacca e Slava „Adamo Mickiewicz”), Henryk Sienkiewicz napisaá Quo Vadis, a Henryk Siemiradzki na swych obrazach odwoáywaá siĊ do Ğwiata antycznego2. Polaków zainteresowaáy równieĪ materiaáy o Polsce znajdujące siĊ w zbiorach watykaĔskich. JuĪ w XVI w., na zlecenie Stefana Batorego, badali materiaáy, które mogáy byü pomocne w opracowywaniu dziejów Polski i WĊgier. RównieĪ ostatni król Polski, Stanisáaw August Poniatowski, wysáDá do Archiwum WatykaĔskiego swojego bliskiego wspóápracownika, Adama Naruszewicza, z poleceniem zebrania materiaáów w celu napisania historii Rzeczypospolitej3. Niespeána póá wieku póĨniej, wraz z rozrastająFą siĊ dziaáalnoĞcią Wielkiej Emigracji, zakáadane we Francji towarzystwa wysyáDáy swoich badaczy do innych europejskich miast, równieĪ do Rzymu. Na szczególne wyróĪnienie zasáuguje Wydziaá Historyczny dziaáający w ramach struktury Towarzystwa Literackiego, którego celem byáo zbieranie materiaáów dotyczących historii Polski. Czáonkowie wydziaáu niejednokrotnie prowadzili w Wiecznym MieĞcie kwerendy. Jak moĪna wywnioskowaü z przytoczonych wyĪej przykáadów, prace nad materiaáami dotyczącymi Polski nie byáy prowadzone intensywnie, ani regularnie, ale w miarĊ moĪliwoĞci starano siĊ gromadziü i opracowywaü dostĊpny w Rzymie i Watykanie materiaá Ĩródáowy. Dlatego teĪ z niezwykáym entuzjazmem wĞród polskich elit intelektualnych spotkaáa siĊ decyzja Leona XIII, który w 1881 r. otworzyá zbiory Archiwum WatykaĔskiego. Od tego momentu moĪna byáo oficjalnie prowadziü badania w papieskich zbiorach, o których Bronisáaw BieliĔski pisaá „/…/ bezcenne materiaáy i dokumenty, dotyczące historii wielu narodów i paĔstw europejskich. Otwieraáo siĊ nowe, niezmierzone pole nowych badaĔ dla historii i kultury. Otwieraáy siĊ i dla nauki polskiej nowe moĪliwoĞci prac i poszukiwaĔ”4.

Ekspedycja rzymska

Po otwarciu Archiwum WatykaĔskiego uczeni z krakowskiej Akademii UmiejĊtnoĞci rozpoczĊli starania, aby podjąü pracĊ nad znajdującymi siĊ tam polonikami. Inicjatorem prowadzenia badaĔ byá Stanisáaw Smolka, profesor historii na Uniwersytecie JagielloĔskim i – co nie byáo bez znaczenia – syn

2 TamĪe, s. 80. 3 D. Rederowa, Polska Stacja Naukowa w Rzymie, „Rocznik Polskiej Akademii UmiejĊtnoĞci” 1994, t. 1992/93, s. 188–189. 4 B. BiliĔski, art. cyt., s. 81.

158 wybitnego adwokata i polityka Franciszka Smolki5. W 1885 r. poddaá on pod dyskusjĊ na posiedzeniu Komisji Historycznej Akademii UmiejĊtnoĞci kwestiĊ moĪliwoĞci wysáania do watykaĔskich archiwów dwóch profesorów: :áadysáawa Abrahama oraz Bronisáawa DembiĔskiego, w celu przeprowadzenia w tych zbiorach wstĊpnej kwerendy. Abraham miaá odpowiadaü za badania nad czasami Ğredniowiecznymi, natomiast DembiĔski, jako znawca czasów nowoĪytnych, zajmowaü siĊ tym wáDĞnie okresem dziejów Polski. Po powrocie z Rzymu profesorowie Abraham i DembiĔski przygotowali obszerne sprawozdania ze swoich poszukiwaĔ, z których dowiedzieü siĊ byáo moĪna o niezwykáym bogactwie dostĊpnych w Archivio Segreto Vaticano materiaáów dotyczących historii Polski. W celu zdobycia funduszy na kolejną, tym razem wiĊkszą ekspedycjĊ, wiosną 1886 r. Stanisáaw Smolka wystosowaá memoriaá z programem wyprawy, w którym zobowiązaá siĊ do utworzenia pod swoim kierownictwem grupy naukowców gotowych do podjĊcia prac w Archiwum. Apel przyjĊty zostaá z duĪym entuzjazmem. W ciągu kilku tygodni udaáo siĊ zdobyü odpowiednie fundusze. Koszty wyjazdu pokryte zostaáy m.in. przez hr. Artura Potockiego, sejm galicyjski i rząd austriacki6. Expeditio Romana rozpoczĊáa siĊ juĪ w paĨdzierniku 1886 r. w nastĊpującym skáadzie: historycy Józef Kalembach, Stanisáaw Windakiewicz, Stanisáaw KrzyĪanowski, Ludwik Grossé, historyk koĞcioáa Józef Korzeniowski, prawnik i historyk filozofii Witold RubczyĔski. DziĊki wczeĞniejszym zabiegom i kontaktom ojca, Stanisáaw Smolka po przybyciu do Rzymu zostaá osobiĞcie przyjĊty przez papieĪa Leona XIII, któremu przedstawiá program polskich badaĔ. Polacy uzyskali nieograniczony dostĊp do archiwów, niemniej jednak duĪy problem stanowiáo tylko czĊĞciowe uporządkowanie zbiorów. W ogromnej sali znajdowaáy siĊ setki tomów bez jakichkolwiek objaĞnieĔ, pomocy nie uzyskano równieĪ od archiwisty opiekującego siĊ zbiorem, poniewaĪ wiedziaá, co jest w nich zawarte. Polscy historycy zmuszeni byli podjąü prace bez Īadnych wskazówek. Przeglądali wiĊc wybiórczo i weryfikowali materiaáy tam siĊ znajdujące7. Rezultaty poszukiwaĔ przesyáali do Komisji Historycznej Akademii UmiejĊtnoĞci w licznych sprawozdaniach, regestach, odpisach, kopiach i wyciągach, które skáadano w tzw. Thecae Romana (Tekach Rzymskich)8. Po roku prac záRĪono 14 takich teczek, w 1893 r. zbiór rozrósá siĊ do 80 tomów. KaĪda ekspedycja trwaáa dziesiĊü miesiĊcy (od wrzeĞnia do czerwca), co miesiąc stypendyĞci byli zobowiązani do przedkáadania sprawozdaĔ, w których informowali o postĊpach prac. Skáad ekspedycji ulegaá zmianom, nie zawsze moĪna byáo znaleĨü odpowiedniego i chĊtnego kandydata. W roku 1888/1889 do

5 J. Wyrozumski, Smolka Stanisáaw, PSB, t. XXXIX, s. 320–325. 6 D. Rederowa, art. cyt., s. 191. 7 TamĪe, s. 192. 8 B. BiliĔski, art. cyt., s. 82.

159 Rzymu wysáani zostali Stanisáaw Windakiewicz i Witold RubczyĔski, którym pomagaá przebywający na miejscu ksiądz Jan Fijaáek. W latach nastĊpnych, 1889/1890 i 1890/1891, kwerendĊ przeprowadzali Stanisáaw Windakiewicz i Feliks Koneczny, w roku 1891/1892 – Wiktor Czermak, któremu pomagaá ksiądz Jan Biela, a w roku 1892/1893 w Rzymie przebywali Ludwik BoratyĔski i Aleksander CzuczyĔski9. W 1894 r. nastąpiáa zmiana prawno-organizacyjna. Fundusz wypáacany przez Sejm Krajowy, z którego utrzymywana byáa ekspedycja, przekazany zostaá pod zarząd Akademii UmiejĊtnoĞci. Od tego momentu wyznaczaniem uczestników Expeditio Romana zajmowaá siĊ nie Smolka, a Wydziaá Historyczny AU. Badania w dalszym ciągu byáy jednak kontynuowane. W trakcie kwerend prowadzono badania nad róĪnymi zagadnieniami, niemniej skupiono siĊ przede wszystkim na czasach nowoĪytnych. Pierwsza wyprawa pomogáa zebraü materiaá do opracowania epoki batoriaĔskiej. NastĊpnie badania rozszerzone zostaáy o nuncjatury z okresu nastĊpców Batorego. Zbierane byáy równieĪ materiaáy do czasów Jana III Sobieskiego, a w roku 1895/1896 do Rzymu pojechaá Bronisáaw Gubrynowicz, który zająá siĊ opracowaniem okresu panowania Jana Kazimierza10. Równolegle do badaĔ prowadzonych w Archivio Segreto Vaticano polscy historycy uzupeániali informacje poprzez prowadzenie kwerend w innych bibliotekach, archiwach i domach rodów rzymskich, m.in. u Chigich, Barberinich czy w archiwach ksiĊcia Boncompagni. Z powodu braku Ğrodków na aktywną dziaáalnoĞü wydawniczą udaáo siĊ Smolce opublikowaü zaledwie niewielki fragment opracowanych wtedy materiaáów. Katalog obejmujący swym zakresem pierwsze 40 Tek Rzymskich wydany zostaá w 1894 r. Krakowie przez Józefa Korzeniowskiego jako Analecta Romana quaehistoriam Poloniaesaec. XVI illustrant ex archivis et bibliothecisexcerpta11. Podsumowując, w ciągu dekady powstaá kompletny materiaá od czasów wstąpienia na tron Stefana Batorego do czasów panowania Jana III Sobieskiego. Dlatego teĪ w 1896 r. postanowiono wysáDü profesora Wáadysáawa Abrahama wraz z dwójką jego uczniów z Uniwersytetu Lwowskiego, Alojzym Winiarzem oraz Henrykiem Kadenem, w celu opracowania okresu Ğredniowiecza. Profesor Abraham razem ze swoim zespoáem rozpocząá prace w Rzymie w 1897 r. Przystąpiá do uzupeániania materiaáów do XIV w., a takĪe do opracowania planu

9 D. Rederowa, art. cyt., s. 194–195. 10 TamĪe, s. 196. 11 Publikacja dostĊpna jest w DolnoĞOąskiej Bibliotece Cyfrowej dziĊki dofinansowaniu w ramach projektu „System upowszechniania piĞmienniczych zbiorów specjalnych Ossolineum we Wrocáawiu poprzez digitalizacjĊ i publikacjĊ internetową jako promocja i popularyzacja dziedzictwa kulturowego”. Adres publikacji: http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/docmetadata? id=6792&from=publication.

160 badaĔ nad wiekami XV i XVI12. Do Archiwum pojechaá równieĪ Smolka i zająá siĊ Ĩródáami od schyáku XVI w. do koĔca XVII w. Rok 1898 byá niezwykle intensywny dla ekspedycji, w tym czasie przebywaáo w Rzymie aĪ piĊciu wysáanników. W 1897 r. zdecydowano siĊ równieĪ na powoáanie staáego delegata w Rzymie, który koordynowaá prace na miejscu, w nadziei na nadrobienie opóĨnieĔ wydawniczych. Akademia UmiejĊtnoĞci nie posiadaáa wystarczających Ğrodków na pokrycie kosztów pobytu staáego przedstawiciela. Smolka postanowiá wiĊc nawiązaü kontakt z Adamem Darowskim, mieszkającym na staáe od 1894 r. w Rzymie, historykiem i publicystą13. Darowski otrzymywaá staáą pensjĊ i zajmowaá siĊ kwestiami administracyjnymi (m.in. wypáacaá stypendia i inne naleĪnoĞci), a takĪe opracowywaniem materiaáu historycznego. Zainspirowany dziaáalnoĞcią innych narodów w Rzymie, które powoáDáy swoje placówki w celu prowadzenia badaĔ (m.in. Academie Nationale de France, British Academy, Osterreichisches Historisches Institut czy choüby zaáRĪoną w 1893 r. Stacją Naukową przy Bibliotece Polskiej w ParyĪu), Stanisáaw Smolka napisaá w 1898 r. memoriaá W sprawie zaáRĪenia Stacji Naukowej polskiej w Rzymie14, postulując zaáRĪenie w stolicy Wáoch polskiego oĞrodka. Zaprezentowaá swoją ideĊ kierownictwu Akademii UmiejĊtnoĞci w Krakowie. Pomysá zostaá zaaprobowany przez Zebranie Ogóle AU, a nastĊpnie przekazany do Wiednia. Zabezpieczeniem finansowym potencjalnej rzymskiej placówki zobowiązaá siĊ zająü Konstanty Woáodkiewicz, wypáacając na ten cel 800 guldenów austro-wĊgierskich rocznie. Rozpatrujące tĊ sprawĊ, Ministerstwo WyznaĔ i OĞwiecenia poprosiáo o opiniĊ dyrektora Instytutu Austriackiego w Rzymie, Teodora Sickla. Byá on jednak przeciwny powstaniu polskiej Stacji Naukowej w Rzymie. Zdaniem historyka autonomia, jaką szczyciáa siĊ w tym czasie Galicja, nie powinna byáa byü przenoszona na grunt miĊdzynarodowy15. Początkowo wynegocjowano doĞü niezadawalające dla strony polskiej rozwiązanie tymczasowe. Stanisáaw Smolka wstąpiá do Instytutu Austriackiego i zarówno on, jak i pozostaáa grupa czáonków ekspedycji otrzymali na rok legitymacje Instytutu Austriackiego uprawniające do wstĊpu do Archiwum WatykaĔskiego16. Ale jak pisze Danuta Rederowa, „staáa przynaleĪnoĞü do Instytutu byáa sprzeczna z zaáRĪeniami, jakie przyjąá Smolka, który chciaá nadaü ekspedycji charakter samodzielnej misji naukowej polskiej”17. Dlatego teĪ w roku nastĊpnym prace byáy kontynuowane w ramach dziaáalnoĞci Wydziaáu Historycznego AU. Kolejne próby utworzenia Stacji

12 D. Rederowa, art. cyt., s. 199. 13 K. Lewicki, Darowski Weryha Adam, PSB t. IV, s. 438–439. 14 B. BiliĔski, art. cyt., s. 83. 15 TamĪe. 16 D. Rederowa, art. cyt., s. 201. 17 TamĪe.

161 Naukowej w Rzymie stanĊáy pod znakiem zapytania. Ponadto w 1893 r. Smolka ciĊĪko zachorowaá. Zmuszony byá do ustąpienia ze stanowiska sekretarza generalnego Akademii UmiejĊtnoĞci, a tym samym przerwania wieloletnich staraĔ o powoáanie do Īycia polskiego oĞrodka we Wáoszech. OdsuniĊcie na bok gáównego inicjatora Expeditio Romana nie przerwaáo jednak jej prac. Kierownictwo przejąá wspóápracujący ze Smolką Wáadysáaw Abraham. Ponadto w 1901 r. nastąpiáa zmiana w relacjach z Instytutem Austriackim, gdy jej szefem mianowano Ludwika Pastora. JuĪ dwa lata póĨniej podpisany zostaá ukáad, dziĊki któremu polskich stypendystów przyjmowano do Instytutu jako czáonków nadzwyczajnych, dziĊki czemu mogli dziaáDü autonomicznie, choü oczywiĞcie musieli informowaü o swoich pracach Pastora. Polacy korzystali z lokalu Instituto Austriaco, czĊsto wspóádziaáając z austriackimi badaczami. Wspóápraca przez kolejne dziesiĊü lat ukáadaáa siĊ bardzo dobrze, a w 1911 r. Abraham wystąpiá z projektem zaáRĪenia przy Instytucie biblioteki podrĊcznej przeznaczonej dla polskiej ekspedycji. Zmieniá siĊ teĪ zakres obowiązków wyprawy, przerwano dalsze poszukiwania archiwalne i zajĊto siĊ przede wszystkim przygotowywaniem materiaáów do druku18. Tym sposobem juĪ w 1913 r. Jan PtaĞnik wydaá w Krakowie dwa tomy Monumenta Poloniae Varicana. Rok póĨniej ukazaá siĊ tom trzeci, a czwarty juĪ w czasie wojny, w 1915 r.

DziaáalnoĞü Józefa Michaáowskiego

Mimo wielu wczeĞniejszych niepowodzeĔ, wraz z odbudowaniem paĔstwa polskiego na nowo odrodziá siĊ pomysá zaáRĪenia polskiej Stacji Naukowej w Rzymie. Nowym bodĨcem do wcielenia go w Īycie byáo powierzenie swojej biblioteki Polskiej Akademii UmiejĊtnoĞci przez Józefa Michaáowskiego19. Przeznaczyá ją na uĪytek naukowców polskich przebywających w Rzymie w ramach badaĔ prowadzonych w Archiwach WatykaĔskich. KsiĊgozbiór ten skáadaá siĊ ze sáowników, encyklopedii, ksiąĪek o historii powszechnej, prawie, sztuce, a takĪe wydawnictw Ĩródáowych dotyczących historii Polski. Oficjalne przekazanie nastąpiáo 19 czerwca 1921 r.

18 B. BiliĔski, art. cyt., s. 83. 19 Hrabia Józef Michaáowski (1870–1956) wywodziá siĊ z arystokratycznej rodziny z Maáopolski. Wyksztaácenie zdobywaá miĊdzy innymi w Heidelbergu, Oxfordzie, ParyĪu i Krakowie. Przed wybuchem I wojny Ğwiatowej wywiózá bibliotekĊ rodową Michaáowskich z rodzinnego Dobrzechowa do Florencji, a nastĊpnie do Rzymu, gdzie osiedliá siĊ na staáe w 1916 r. Podczas wojny Michaáowski pracowaá w organizacjach charytatywnych, w 1919 r. zostaá sekretarzem Poselstwa Polskiego przy Stolicy Apostolskiej, za: D. Wronikowska, Hr. Józef Michaáowski – sylwetka zaáRĪyciela rzymskiej stacji PAN, [online], [dostĊp: 1 paĨdziernika 2012]. DostĊpny w Internecie: http://storico.radiovaticana.va/pol/storico/2006-10/100142_hr_jozef_michalowski_ sylwetka_zalozyciela_rzymskiej_stacji_pan.html.

162 Powstaáa wiĊc baza pod przyszáy polski instytut naukowy w Rzymie. Biblioteka początkowo zdeponowana zostaáa w Hospicjum Ğw. Stanisáawa na Via delle Botteghe Oscure 15. Przez kolejne szeĞü lat prowadzone byáy rozmowy miĊdzy wáadzami polskimi, Ministerstwem Spraw Zagranicznych, Akademią a takĪe wáadzami koĞcielnymi w Krakowie i Rzymie oraz administracją Hospicjum w celu znalezienia dla niej odpowiedniego lokalu20. Wáadze Hospicjum chciaáy zachowaü jedynie religijny charakter tego miejsca, niekoniecznie skupiając siĊ na promowaniu i rozwijaniu nauki czy kultury. RównieĪ pomieszczenia nie byáy odpowiednio przystosowane do przechowywania ksiĊgozbioru, warunki do pracy naukowej byáy niezwykle trudne21. Dopiero w 1927 r. sytuacja ulegáa zmianie. W dniu 27 wrzeĞnia tegoĪ roku podpisana zostaáa umowa z metropolitą krakowskim Adamem Stefanem Sapiehą, dziĊki której Akademia UmiejĊtnoĞci „uzyskiwaáa w najem 12 pokoi na drugim piĊtrze za symboliczną záotówkĊ rocznie, z tym Īe Ministerstwo WRiOP zastrzegáo sobie dwa pokoje dla swych stypendystów”22. Tym sposobem biblioteka i stypendyĞci po wielu latach zdobyli lokum i ziĞciá siĊ sen Stanisáawa Smolki o powoáaniu polskiej Stacji Naukowej w Rzymie.

Stacja Naukowa Akademii UmiejĊtnoĞci w Rzymie

Nieformalnym dyrektorem Stacji PAU i bibliotekarzem zostaá Józef Michaáowski, peániá tĊ rolĊ nieprzerwalnie do 1946 r. W latach 1927–1939 doĞü intensywnie rozszerzaá siĊ ksiĊgozbiór Stacji dziĊki wydawnictwom AU, kupnu oraz darom; m.in. Karol hr. LanckoroĔski ofiarowaá Stacji zbiór reprodukcji zabytków sztuki (60 tys. fotografii), Stanisáaw Henryk hr. Badeni wspomógá StacjĊ finansowo, odkupiona zostaáa równieĪ biblioteka po profesorze Maksie DvoĜáku, wzbogaciáa siĊ ona takĪe o czĊĞü biblioteki Bronisáawa Gubrynowicza23. Ponadto udaáo siĊ wynająü kolejne pokoje w Hospicjum i tym samym poprawiü warunki lokalowe. Nawiązywane zostaáy teĪ kontakty z naukowcami wáoskimi. W Stacji zainagurowany zostaá cykl wykáadów i odczytów. Miejsce to staáo siĊ Īywym oĞrodkiem studiów. Z pokoi goĞcinnych korzystali nie tylko naukowcy, ale teĪ artyĞci. Niestety, w czasach swojej niezwykle intensywnej dziaáalnoĞci zostaáy naáRĪone na StacjĊ pewne ograniczenia, przerywając jednoczeĞnie jej aktywne funkcjonowanie.

20 B. BiliĔski, art. cyt., s. 85. 21 Cz áonkowie ekspedycji skarĪyli siĊ miĊdzy innymi na brak ogrzewania, odpowiedniego RĞwietlenia i ciasnotĊ, za: D. Rederowa, art. cyt., s. 220. 22 B. BiliĔski, art. cyt., s. 86. 23 TamĪe.

163 Administracja Hospicjum wymogáa na Michaáowskim, by spotkania w budynku przy Via delle Botteghe Oscure nie przekraczaáy liczby 20 osób (warto wspomnieü, Īe na niektóre odczyty przychodziáo nawet 120 osób). :áadze Hospicjum swoje wymogi táumaczyáy niską wytrzymaáRĞcią murów budynku, m.in. obciąĪeniem stropów przez rozrastający siĊ ksiĊgozbiór, oraz koniecznymi remontami24. Ponadto z powodu káopotów finansowych Akademii równieĪ ekspedycje rzymskie nie odbywaáy siĊ juĪ regularnie. OkolicznoĞci polityczne takĪe nie byáy sprzyjające, poniewaĪ byá to okres poprzedzający wybuch wojny. Michaáowski stanąá wiĊc przed koniecznoĞcią zapewnienia Stacji i Bibliotece nowego lokalu. Początkowo rozwaĪDá dwa rozwiązania: budowa Záasnej siedziby w valle Giulia (mieĞciáy siĊ juĪ tam inne zagraniczne akademie, rząd wáoski przekazywaá ten teren pod budowĊ instytucjom naukowym za darmo) lub przeniesienie siĊ do innego budynku w centrum Rzymu. Wybrany zostaá wariant drugi i juĪ 9 stycznia 1939 r. uroczyĞcie otwarta zostaáa nowa siedziba w Palazzo Doria na vicolo Doria 2, w której Stacja i biblioteka mieszczą siĊ do dzisiaj25. W związku ze zbliĪająFą siĊ wojną, do maja 1939 r. w nowej siedzibie zostaáy wygáoszone zaledwie trzy wykáady. Od wrzeĞnia 1939 r. Stacja mocno ograniczyáa swoją aktywnoĞü, by w lutym 1941 r. caákowicie ją zawiesiü. W okresie wojennym oĞrodek uniknąá strat dziĊki staraniom i kontaktom Michaáowskiego. Najcenniejsze ksiąĪki zostaáy oddane w depozyt Akademii AmerykaĔskiej i Bibliotece WatykaĔskiej. Początkowo w siedzibie Instytucji schronili siĊ uchodĨcy. W 1940 r., po przystąpieniu Wáoch do wojny, musieli oni jednak opuĞciü StacjĊ26. W dniu 4 czerwca 1944 r., wraz z wejĞciem do Rzymu wojsk alianckich, Stacja natychmiast uaktywniáa siĊ na nowo. Staáa siĊ miejscem spotkaĔ Polaków, :áochów i przedstawicieli innych, mających swą siedzibĊ w Rzymie instytutów zagranicznych. Do biblioteki wróciá depozyt watykaĔski. Niemniej jednak w dalszym ciągu Stacja borykaáa siĊ z powaĪnymi problemami finansowymi, które uniemoĪliwiaáy normalne jej funkcjonowanie. W zaistniaáej sytuacji w sierpniu 1945 r. Michaáowski zdecydowaá siĊ oddaü bibliotekĊ pod protektorat brytyjskiego „Interim Treasury Commission”27. Biblioteka zostaáa wówczas otwarta dla ogóáu czytelników, chociaĪ w szczególnoĞci korzystali z niej byli ĪRánierze II Korpusu Polskiego studiujący na uniwersytetach rzymskich.

24 D. Rederowa, art. cyt., s. 226–227. 25 TamĪe. 26 B. BiliĔski, art. cyt., s. 90. 27 D. Wronikowska, Hr. Józef Michaáowski – sylwetka zaáRĪyciela rzymskiej stacji PAN, [online], [dostĊp: 1 paĨdziernika 2012]. DostĊpny w Internecie: http://storico.radiovaticana.va/pol/ storico/2006-10/100142_hr_jozef_michalowski_sylwetka_zalozyciela_rzymskiej_stacji_ pan.html.

164 Zaniepokojony polski rząd wraz z Akademią UmiejĊtnoĞci zdecydowali siĊ na wysáanie do Rzymu profesora Jana Dąbrowskiego, który razem z ambasadorem polskim we Wáoszech prof. Stanisáawem Kotem miaá doprowadziü do zrzeczenia siĊ opieki nad Stacją przez rząd angielski. Polska Akademia UmiejĊtnoĞci, prowadząc nieáatwe dyplomatyczne negocjacje, odzyskaáa zwierzchnictwo nad Stacją. Oficjalne przekazanie nastąpiáo 4 listopada 1946 r.28 W tej sytuacji Józef Michaáowski zdecydowaá siĊ odejĞü ze Stacji, a jej tymczasowym kierownikiem zostaáa M. Kostrowica- 'ąbrowina. W sierpniu 1947 r. nowym dyrektorem zostaá natomiast, prowadzący wczeĞniej negocjacje z rządem brytyjskim, profesor Jan Dąbrowski.

Accademia Polacca

W 1951 r., wobec powoáania Polskiej Akademii Nauki, rozwiązania Polskiej Akademii UmiejĊtnoĞci, Stacja PAU w Rzymie przejĊta zostaáa faktycznie przez AmbasadĊ PRL. W 1956 r. jej dyrektorem zostaá prof. Bronisáaw BieliĔski, który funkcjĊ tĊ peániá przez nastĊpne 28 lat29. BibliotekĊ wzbogacono gáównie wydawnictwami krajowymi, a Stacja w dalszym ciągu aktywnie rozwijaáa dziaáalnoĞü odczytową. Prof. BiliĔski doprowadziá równieĪ do podpisania w 1967 r. dáugoterminowej umowy miĊdzy PAN a CNR (Consiglio Nazionaledelle Ricerche). WaĪnym krokiem w rozwoju dziaáalnoĞci Stacji byáo rozpoczĊcie publikowania serii wydawniczej „Conferenze” w jĊzyku wáoskim. Artykuáy obejmowaáy swym zakresem rozszerzone wersje wybranych, wygáoszonych w Stacji wykáadów oraz materiaáy ze zjazdów. Seria, której tomy liczą od kilkudziesiĊciu do kilkuset stron, dotyczy przede wszystkim historii Polski, historii sztuki polskiej i stosunków polsko-wáoskich. Publikacja kontynuowana jest do dnia dzisiejszego. W 2011 r. ukazaá siĊ numer 126. W latach 70. i 80. ub. stulecia dziaáalnoĞü Stacji znacznie osáabáa. W latach 1972–1976 duĪa czĊĞü zbiorów dawnych zostaáa przekazana do Biblioteki Kórnickiej. àącznie, w trzech wysáanych do Polski paczkach, znajdowaáo siĊ okoáo 15 tys. pozycji ksiąĪkowych i broszur, a takĪe okoáo 45 tys. fotografii ze wspomnianej juĪ wczeĞniej fototeki hr. K. LackoroĔskiego30. Stacja bardzo czĊsto borykaáa siĊ ponadto z problemami finansowymi i nastąpiáa znaczna redukcja personelu31. Dopiero w latach 90. XX w., wraz z demokratyzacją paĔstwa polskiego i powolnym odpolitycznianiem instytucji naukowych Stacja mogáa rozpocząü

28 B. BiliĔski, art. cyt., s. 90. 29 K. ĩaboklicki, 75-lecie Stacji Naukowej PAN w Rzymie, „Nauka” 2003, nr 2, s. 153. 30 TenĪe, KsiĊgozbiór Stacji Naukowej PAN w Rzymie, „Przegląd Biblioteczny” 1994, nr 1–2, s. 110. 31 TenĪe, 75-lecie Stacji Naukowej…, s. 153.

165 pogáĊbianie wspóápracy naukowej oraz promocjĊ nauki polskiej we Wáoszech. W 1991 r., dziĊki staraniom Stacji, zawarto umowĊ o wspóápracy PAN z jej Záoskim odpowiednikiem, Accademia Nazionale dei Lincei. Umowa ta doprowadziáa do zintensyfikowania wspóápracy miĊdzy polskimi a wáoskimi naukowcami. Po dziĞ dzieĔ rzymski oĞrodek czĊsto poĞredniczy w organizacji pobytów i staĪy we Wáoszech i w Polsce, a takĪe uáatwia nawiązywanie kontaktów pomiĊdzy naukowcami z obu krajów. Ponadto od lat 90. Stacja jest czáonkiem MiĊdzynarodowej Unii Instytutów Archeologii, Historii i Historii Sztuki w Rzymie, zrzeszającej obecnie 34 placówki naukowe wáoskie i zagraniczne32. W kolejnych latach oĞrodek przy vicolo Doria 2 kontynuowaá czynnoĞci promocyjne i popularyzatorskie, organizując szereg spotkaĔ naukowych i popularnonaukowych. Odczytową dziaáalnoĞü Stacji rozszerzono o prezentacje ksiąĪek i sympozja. ĝrednio spotkania o charakterze naukowym odbywają siĊ dwa razy w miesiącu i skierowane są przede wszystkim do wáoskich naukowców i intelektualistów, choü czĊsto w wydarzeniach uczestniczy miejscowa Polonia33. Prelegentami byli zarówno uczeni polscy, jak i wáoscy. Tematyka wystąpieĔ jest niezwykle szeroka, warto wyeksponowaü choüby kilka wydarzeĔ z ostatnich lat, np. wykáady „Przechodzenie do gospodarki rynkowej w Europie ĝrodkowowschodniej” prof. Leszka Balcerowicza (1993), „Wáadysáaw Kulczycki, polski uchodĨca miĊdzy Piusem IX a Wiktorem Emanuelem II” dr. C. Fiorentino (1997) czy prezentacjĊ ksiąĪki Groby polskie na cmentarzach Rzymu M. I. Kwiatkowej. Biblioteka w duĪej mierze nadal stanowi podstawĊ dziaáalnoĞci Stacji. Jest jedną z najwiĊkszych polskich bibliotek poza granicami kraju. Z jej zasobów korzystają przede wszystkim wáoscy poloniĞci i slawiĞci (naukowcy, studenci). Obecnie w skáad biblioteki wchodzi okoáo 33 tys. woluminów ksiąĪek i ok. 500 tytuáów czasopism34. KsiĊgozbiór to przede wszystkim pozycje dotyczące polskiej historii i kultury (m.in. historii Polski, jĊzyka polskiego, literatury polskiej, historii sztuki polskiej i kwestii politologicznych) oraz wiedzy o staroĪytnoĞci, archeologii, filozofii, prawie, historii religii i historii KoĞcioáa.

Podsumowanie

Sama idea powoáania Stacji Naukowej w Rzymie jako osobnej instytucji zrodziáa siĊ w XIX w. z inicjatywy Stanisáawa Smolki. Choü jej ostateczny ksztaát nadany zostaá dopiero w XX w., to powoáana oficjalnie, mająca zaledwie

32 [ba], Historia Stacji Naukowej PAN w Rzymie, [online], [dostĊp: 4 paĨdziernika 2012]. DostĊpny w Internecie: http://www.accademiapolacca.it/index.php?page=home&lang=polish. 33 TamĪe, s. 154. 34 [ba], Historia Biblioteki Stacji PAN w Rzymie, [online], [dostĊp: 4 paĨdziernika 2012]. DostĊpny w Internecie: http://www.accademiapolacca.it/libraryp.asp?lang=pl.

166 85 lat instytucja, powstaáa na podwalinach dawnej, wielowiekowej tradycji. Polacy od zawsze nawiązywali kontakty ze znakomitymi wáoskimi oĞrodkami naukowymi. Tak wiĊc zaáRĪenie Stacji Naukowej w Rzymie byáo nieuniknione. Obecnie Stacja Naukowa w Rzymie jest jednym z szeĞciu pomocniczych RĞrodków naukowych Polskiej Akademii Nauk za granicą. DziaáalnoĞcią Stacji kieruje jej dyrektor, dr hab. Leszek Kuk. Rola Stacji polega przede wszystkim na rozwijaniu wspóápracy naukowej oraz kulturalnej pomiĊdzy Polską a Wáochami. Stacja reprezentuje Polską AkademiĊ Nauk i realizuje porozumienia z jej ramienia z wáoskimi odpowiednikami tych placówek. Ponadto Stacja utrzymuje kontakty z miĊdzynarodowymi organizacjami naukowymi mającymi siedzibĊ na terenie Wáoch. DziĊki jej dziaáalnoĞci, ale teĪ sprawnie funkcjonującej bibliotece, kilka tysiĊcy osób rocznie ma moĪliwoĞü zapoznania siĊ z polską historią, kulturą i osiągniĊciami naukowymi. Bez Stacji dostĊp do tych materiaáów byáby znacznie utrudniony, a dla wielu osób prawdopodobnie w ogóle niemoĪliwy.

167 Katarzyna Seroka

Stacja Naukowa Polskiej Akademii Nauk w Rzymie

The scientific Center of the Polish Academy of Sciences in Rome

6áowa kluczowe: Polska Akademia Nauk, Rzym, badania

Key words: Polish Scientific Academy, Rome, research

Streszczenie

Artykuá podejmuje temat Stacji Naukowej Polskiej Akademii Nauk w ParyĪu. Bogata historia tej instytucji zaprezentowana jest na tle zmieniających siĊ warunków zarówno w Polsce, jak i Francji. Autorka podkreĞla znaczenie Stacji Naukowej dla polskiej nauki oraz dla jej popularyzacji we Francji.

Summary

The article takes the topic of the Scientific Station of the Polish Science Academy in Rome. A rich history of this institution is presented at the background of changing conditions both in Poland and in Italy. The author underlines the role of the station for the Polish science and its popularization in Italy.

168 Lilla B. Paszkiewicz

PIERWSZA PODRÓĩ LIDII I ADAMA CIOàKOSZÓW DO USA (1953–1954)

Tytuáowe maáĪHĔstwo áączyáy nie tylko wiĊzi rodzinne, ale takĪe praca zawodowa i spoáeczna oraz dziaáalnoĞü polityczna. JuĪ od czasów studiów na Uniwersytecie JagielloĔskim oboje związani byli z ruchem socjalistycznym i do koĔca Īycia pozostali wierni jego ideaáom. Kariera polityczna Adama Cioákosza rozwijaáa siĊ bardziej dynamicznie, ale nieustannie byá on wspierany przez ĪonĊ LidiĊ1. Niebywaáa wiĊĨ áącząca maáĪonków owocowaáa wspólną pracą, poglądami, a takĪe twórczoĞcią, szczególnie opus magnum: Zarys dziejów socjalizmu polskiego (t. 1 i 2). Dorastając pod wpáywem rodzinnych tradycji niepodlegáRĞciowych i socjalistycznych Adam wykazywaá siĊ pracowitoĞcią, talentem organizacyjnym i patriotyzmem. Te cechy ujawniáy siĊ w okresie dziaáalnoĞci skautingowo- harcerskiej, a takĪe walk o wolnoĞü Polski i jej ksztaát terytorialny. Jako 17. letni Páodzieniec staá najpierw na czele tarnowskich harcerzy, którzy w paĨdzierniku 1918 r. rozbrajali austriackich zaborców, a nastĊpnie wraz z nimi udaá siĊ na odsiecz Lwowa i uczestniczyá w walkach polsko-ukraiĔskich. Ochotniczo zgáosiá siĊ (podobnie jak tysiące starszych harcerzy) do udziaáu w wojnie polsko- bolszewickiej w 1920 r., podczas której zostaá ranny. Uczestniczyá takĪe w trzecim powstaniu ĞOąskim, w którym dowodziá pociągiem pancernym2. DoĞwiadczenie zdobyte w początkach Drugiej Rzeczypospolitej sprzyjaáy póĨniejszym dziaáaniom Cioákosza w strukturach Polskiej Partii Socjalistycznej, do której wstąpiá w 1921 r., aktywizując swoje dziaáania wĞród akademickiej máodzieĪy socjalistycznej. Studia uniwersyteckie áączyá z pracą harcerską. Byá twórcą Wolnego Harcerstwa i redaktorem jego pisma „Páomienie” (1921–1924). Na podkreĞlenie zasáuguje fakt, iĪ we wszystkich dziaáaniach wspieraáa go Īona. Oprócz walki politycznej áączyáa ich m.in. wspólna praca

1 Informacje biograficzne Lidii Ciolkoszowej zob. L. Cioákoszowa, Spojrzenie wstecz, rozmowĊ przeprowadziá A. Friszke, ParyĪ 1995; A. Friszke, W Krakowie i Londynie. Z Lidią Cioáoszową rozmawia Andrzej Friszke, „WiĊĨ” 1990, nr 4; D.R. Potocki, Kto jest kim? Tomaszowianie koĔca XX wieku, Tomaszów Mazowiecki 2000; M. Narutowicz – Kot, Cioákoszowa z Kahaáów Lidia, w: Tomaszowski Sáownik Biograficzny, red. J. Wojniáowicz, z. 5, Tomaszów Mazowiecki 2003. 2 Szerzej zob. Adam Cioákosz, Polityk, pisarz, historyk socjalizmu, red. J. ĩmigrodzki, Londyn 1972; A. Friszke, Adam Cioákosz. Portret polskiego socjalisty, Warszawa 2011. w Towarzystwie Uniwersytetu Robotniczego (TUR) oraz wspieranie najuboĪszych grup spoáecznych (szczególnie dzieci robotniczych)3. Pod koniec studiów Cioákosz pracowaá jako sekretarz krakowskiego pisma socjalistycznego „Naprzód”. Rozpocząá aktywną dziaáalnoĞü polityczną zarówno w Krakowie, jak i Tarnowie, gdzie liderem PPS byá jego ojciec Kacper. Jako absolwent wydziaáu prawa UJ i nauk politycznych byá teoretycznie przygotowany do roli, jaką zacząá peániü wchodząc w dojrzaáe Īycie polityczne i publiczne. U progu swojej kariery poznaá wielu wybitnych dziaáaczy PPS (m.in. Ignacego DaszyĔskiego, Zygmunta Marka, Kazimierza CzapiĔskiego), którzy otoczyli go Īyczliwą opieką i wsparciem. Aktywna postawa polityczna Cioákosza zaowocowaáa wyborem do Sejmu RP w 1928 r. NaleĪDá do grona najmáodszych posáów Drugiej Rzeczypospolitej. Szybko daá siĊ poznaü jako wspaniaáy mówca i rzetelny polityk, który dbaá o interesy swoich wyborców. Walka polityczna, jaką prowadziáa PPS – zwalczająca rządy sanacji – spowodowaáa, iĪ Cioákosz jako aktywny czáonek opozycyjnego bloku (Centrolew) zostaá aresztowany wraz z dwudziestoma posáami (wĞród nich znaleĨli siĊ wybitni politycy, m.in. trzykrotny premier i lider PSL „Piast” – Wincenty Witos czy adwokat, dziaáacz PPS – Herman Lieberman) we wrzeĞniu 1930 r. i uwiĊziony w twierdzy brzeskiej. Nie przeszkodziáo to w wygraniu przez niego wyborów do Sejmu trzeciej kadencji. Dobry wynik uzyskaá m.in. dziĊki dotychczasowemu dziaáaniu oraz zaangaĪowaniu jego Īony, która prowadziáa intensywną kampaniĊ wyborczą4. Od 1931 r. Cioákosz znajdowaá siĊ w Ğcisáym kierownictwie PPS oraz peániá obowiązki posáa. DziaáalnoĞü ta zostaáa przerwana po tzw. „procesie brzeskim” dziaáaczy opozycji antysanacyjnej, w którym zostaá pozbawiony praw obywatelskich na okres 10 lat i otrzymaá wyrok pozbawienia wolnoĞci. Po odbyciu niespeána poáowy kary, ze wzglĊdów zdrowotnych zostaá zwolniony. Nadal czynnie angaĪowaá siĊ nie tylko w dziaáalnoĞü polityczną, ale takĪe związkową i w TUR. Wykorzystywaá swój talent krasomówczy na licznych wiecach i zgromadzeniach oraz w okresie akcji strajkowych. JednoczeĞnie kontynuowaá pracĊ dziennikarską i publicystyczną (gáównie w pismach socjalistycznych: „Naprzód”, „Robotnik”, „ĝwiatáo”, „Dziennik Ludowy”, „Kwartalnik Socjalistyczny”.)5. W dziaáalnoĞü polityczną w latach trzydziestych zaangaĪowaáa siĊ takĪe jego Īona, która w 1934 r. weszáa do Rady Miejskiej Tarnowa. Dwukrotnie wybierano ją do Rady Naczelnej PPS (1934, 1937).

3 6áownik biograficzny dziaáaczy ruchu robotniczego, t. A – D, M. ĝliwa (oprac.), Warszawa 1978, s. 438. 4 TamĪe. 5 TamĪe, s. 438–439.

170 Wybuch drugiej wojny Ğwiatowej na krótko rozdzieliá maáĪHĔstwo Cioákoszów. Jemu udaáo siĊ przedostaü przez RumuniĊ do Francji, a Lidia dotaráa tam wraz z synem z perypetiami nieco póĨniej. Po przybycia do Francji Cioákosz (jako przedstawiciel PPS w kraju) zostaá wáączony do Rady Narodowej RP oraz Komitetu dla Spraw Kraju6. W czerwcu 1940 r. wraz z wáadzami polskimi i czĊĞcią wojska polskiego Cioákoszowie przedostali siĊ do Wielkiej Brytanii, gdzie kontynuowali dziaáalnoĞü polityczną w Komitecie Zagranicznym PPS. Adam utrzymywaá staáe kontakty z podziemną PPS – WRN w kraju, z politykami Labour Party oraz przedstawicielami partii socjalistycznych paĔstw okupowanej Europy. Podejmowaá dziaáania zmierzające do informowania opinii publicznej o zbrodniach dokonywanych na Polakach przez hitlerowskiego okupanta oraz walce z terrorem podejmowanym przez jego rodaków w kraju. ZakoĔczenie wojny nie przyniosáo Cioákoszom radoĞci, gdyĪ zgodnie z postanowieniami konferencji jaátaĔskiej Polska wraz z innymi krajami Europy ĝrodowo-Wschodniej znalazáa siĊ w strefie wpáywów sowieckich, a wáadzĊ przejĊli komuniĞci. Wobec zaistniaáej sytuacji podjĊli trudną decyzjĊ o pozostaniu na emigracji. W 1947 r. doprowadzili do odrodzenia PPS wĞród emigracji w Wielkiej Brytanii, której Adam byá przez wiele lat niekwestionowanym liderem. Redagowaá jednoczeĞnie ideowy organ partii – „Robotnik”7. Jego Īona takĪe podjĊáa aktywną dziaáalnoĞü w strukturach wáadz emigracyjnych. Wchodziáa do Rady Politycznej oraz Tymczasowej Rady JednoĞci Narodowej, a takĪe Rady Narodowej RP. WaĪnym atutem Cioákoszów (a szczególnie dla Adama) byáo wykorzystanie rozlegáych kontaktów w miĊdzynarodowym ruchu robotniczym dla walki o wolnoĞü Polski. Swoje zamierzenia Cioákosz realizowaá jako przedstawiciel Polski w Radzie Generalnej MiĊdzynarodówki Socjalistycznej. Przemawiaá na kongresach i zgromadzeniach socjalistycznych, na których ukazywaá sytuacjĊ w Polsce pod rządami komunistów zwracając gáównie uwagĊ na koniecznoĞü przywrócenie niepodlegáRĞci Polsce i pozostaáym krajom zza ÄĪelaznej kurtyny”. Dziaáania te wzmacniaá poprzez czáonkostwo w Wydziale Wykonawczym Rady Politycznej (quasi rządu), w którym peániá funkcjĊ kierownika spraw zagranicznych. W tym czasie jego Īona naleĪąca do liderów PPS na emigracji, dzieliáa trudy i pracĊ swego maáĪonka prowadząc z nim wspólną dziaáalnoĞü w „imiĊ NiepodlegáRĞci Polski, Demokracji i prawdziwego Socjalizmu”8.

6 Szerzej zob. L.B. Paszkiewicz, Komitet dla Spraw Kraju. Zarys dziaáalnoĞci Adama Cioákosza w latach 1940–1942, „Archiwum Emigracji”, ToruĔ 2010, z. 12–13, s. 158–173. 7 TamĪe. 8 Witamy Adama i LidjĊ Cioákoszów, „Robotnik Polski” (New York), 13 wrzeĞnia 1953, s. 1.

171 Realizacji tego zadania nie uáatwiaá zapewne kryzys w polskich Záadzach emigracyjnych, który nastąpiá w 1954 r. Fiaskiem zakoĔczyáy siĊ kilkakrotne próby zjednoczenia obozu niepodlegáRĞciowego polskiej emigracji, które podejmowali: gen. Marian Kukiel, gen. Wáadysáaw Anders, gen. , prof. Gustaw Paszkiewicz, a takĪe Kongres Polonii AmerykaĔskiej. :áDĞnie w Ğrodowisku Polonii amerykaĔskiej Cioákosz szukaá wsparcia dla realizacji nadrzĊdnego celu, jakim byáo odzyskanie przez PolskĊ niepodlegáRĞci. Skorzystaá z zaproszenia organizacji polonijnych w USA i 8 wrzeĞnia 1953 r. wraz z maáĪonką udaá siĊ z pierwszą wizytą do Stanów Zjednoczonych9. Pobyt Cioákoszów w USA odbywaá siĊ w okresie powaĪnych zmian na arenie miĊdzynarodowej. ZakoĔczenie drugiej wojny Ğwiatowej i rozpad koalicji antyhitlerowskiej rozpocząá konfrontacjĊ miĊdzy paĔstwami zachodnimi a ZSRR („zimna wojna”). USA i kraje Europy Zachodniej dąĪ\áy do powstrzymania ekspansji komunizmu, co zakoĔczyáo siĊ sukcesem w przypadku Grecji i Turcji. Szczytowym punktem „zimnej wojny” byá konflikt koreaĔski (1950–1953). Wojna w Korei pozbawiáa USA jakichkolwiek záudzeĔ, co do intencji komunizmu. Prezydent USA Dwight D. Eisenhower wybrany w 1952 r. krytykowaá ZSRR za pogwaácenie „jasnych intencji Jaáty i ujarzmienie wolnych narodów”10. Wzrost napiĊcia spowodowany konfliktem koreaĔskim, przyczyniá siĊ do tego, iĪ Ğwiat stanąá na krawĊdzi trzeciej wojny Ğwiatowej. Miaáo to istotny wpáyw na politykĊ amerykaĔską zmierzająFą do powstrzymania komunizmu w skali globalnej. W USA zaczĊto przywiązywaü wiĊkszą uwagĊ do przeciwstawiania siĊ zniewalaniu Europy ĝrodkowo-Wschodniej przez ZSRR. W tym celu m.in. finansowano rozgáRĞnie radiowe („Gáos Ameryki” i „Radio Wolna Europa”), prasĊ i organizacje, które propagandowo dziaáDáy przeciwko ZSRR i krajom tzw. „demokracji ludowej”11. Przedstawiciele paĔstw zza „Īelaznej kurtyny”, którzy znaleĨli siĊ na emigracji podejmowali wspólne dziaáania zmierzające do uzyskania amerykaĔskiego poparcia dla sprawy odzyskania niepodlegáRĞci dla ich narodów zniewolonych przez ZSRR. Temu celowi sáXĪ\áa wizyta Cioákoszów w USA. Przed ich przyjazdem na áamach prasy emigracyjnej (amerykaĔskiej i kanadyjskiej) zamieszczano informacje promujące szczególnie osobĊ Cioákosza. PodkreĞlano, iĪ naleĪy on do najwybitniejszych przywódców polskiego ruchu robotniczego i jest kontynuatorem dzieáa wybitnych socjalistów, do których naleĪeli m.in.: Bolesáaw Limanowski, Ignacy DaszyĔski, JĊdrzej Moraczewski, Mieczysáaw

9 Cioákoszowie zostali zaproszeni przez polsko-amerykaĔskie organizacje: Związek Socjalistów Polskich oraz Polsko-AmerykaĔską Rady Pracy, a takĪe wydawnictwo najstarszego tygodnika polskiego w USA „Robotnika Polskiego” i Polskiej Robotniczej Kasy Pomocy. 10 F. Ambrose, Eisenhower, Warszawa 1993, s. 375. 11 Szerzej zob. A. CzubiĔski, W. Olszewski, Historia Powszechna 1939–1997, PoznaĔ 1999.

172 Niedziaákowski, Kazimierz PuĪak, Tomasz Arciszewski, dla których najwaĪniejszą sprawą byáa niepodlegáa i demokratyczna Polska rządzona przez robotników i cháopów12. Wizyta Cioákosza miaáa dostarczyü waĪnych informacji i wyjaĞniü wiele skomplikowanych zagadnieĔ nie tylko polskim robotnikom mieszkającym w Ameryce, ale takĪe robotnikom amerykaĔskim. W zapowiedziach jego przyjazdu akcentowano fakt, iĪ naleĪy do osób o najwyĪszych do tego kwalifikacjach, a jako doskonaáy mówca potrafi wyjaĞniü precyzyjnie istotĊ idei socjalizmu demokratycznego, wyeliminowaü báĊdne w spoáeczeĔstwie amerykaĔskim utoĪsamianie socjalistów z komunistami. PodkreĞlano, iĪ Cioákosz znany jest w Ğrodowiskach emigracyjnych jako patriota i obroĔca polskiej racji stanu, a na forum miĊdzynarodowym jego wystąpienia nacechowane są gáĊboką troską nie tylko o przyszáRĞü Polski i uznanie jej praw do wolnoĞci i suwerennoĞci, ale takĪe wszystkich narodów ujarzmionych przez ZSRR13. W programie wizyty Cioákoszów przewidziano pobyt w dziewiĊciu stanach: New York, Connecticut, Michigan, Ohio, Illinois, Massachussetts, Pensylwanii, Rhode Island, (nadprogramowo) Kalifornii oraz w Kanadzie. Ich przyjazd jako liderów PPS na emigracji wzbudziá w Ğrodowiskach Polonii nie tylko entuzjazm i zainteresowanie, ale takĪe falĊ krytyki. Twierdzono m.in., iĪ PPS nie jest „monolitem partyjnym i Īe panuje wĞród niej wrzenie i rozdĨwiĊk14. Odpowiadając na te zarzuty Cioákosz replikowaá, iĪĪadna partia demokratyczna nie moĪe byü „monolitem”, gdyĪ oparta jest na prawach czáowieka i poszanowaniu jego godnoĞci (w przeciwieĔstwie do partii komunistycznych czy faszystowskich)15. Podczas wystąpieĔ w USA wielokrotnie wyjaĞniaá zasadnicze róĪnice miĊdzy socjalizmem a komunizmem, artykuáując wyraĨnie istotĊ socjalizmu demokratycznego. Pierwsze spotkania publiczne Cioákosz odbyá siĊ w Nowym Jorku 13 wrzeĞnia 1953 r. w wielkiej, wypeánionej sáuchaczami sali Polskiego Domu Narodowego16. Gáówne treĞci jego póátoragodzinnego przemówienia dotyczyáy sytuacji Polski w obliczu aktualnych wydarzeĔ miĊdzynarodowych. Nawiązaá takĪe do ukáadu jaátaĔskiego, który popará S. Mikoáajczyk oraz grupa dziaáaczy

12 P.P. Yolles, Demokratyczny socjalizm, „Nowy ĝwiat” (New York), 8 wrzeĞnia 1953, s. 3. 13 TamĪe. 14 PPS na emigracji podzielone byáo na trzy grupy: zwolenników tzw. „nowego Centrolewu”, w której znalazá siĊ Zygmunt Zaremba i A. Cioákosz, Związek Socjalistów Polskich na czele z Adamem Pragierem (popierająca porozumienie z prezydentem A. Zaleskim i sprzeciwiająca siĊ wspóápracy z „jaátaĔczykami” na czele ze Stanisáawem Mikoáajczykiem) oraz grupa Jana KwapiĔskiego równieĪ przeciwna porozumieniu z grupą Mikoáajczyka. Szerzej zob. A. Siwik, PPS na emigracji w latach 1945–1956, Kraków 1998. 15 Adam Cioákosz o Totalistycznym Monolicie oraz PPS, „Nowy ĝwiat”, 12 wrzeĞnia 1953, s. 1. 16 Na estradzie miejsca zajĊli przedstawiciele innych emigracyjnych ugrupowaĔ niepodlegáRĞciowych: Stronnictwa Narodowego, NID-u i odáamu JednoĞci Narodowej PSL.

173 ludowych skupionych wokóá niego. Wedáug Cioákosza lider ówczesnego ruchu ludowego (PSL) „zdradziá interesy paĔstwa polskiego, gdyĪ wbrew woli Rządu Polskiego pojechaá na konferencjĊ moskiewską i tam przyjąá z rąk Józefa Stalina stanowisko wicepremiera reĪimu Bolesáawa Bieruta”17. Zdaniem Cioákosza grupa Mikoáajczyka realizowaáa postanowienia Jaáty i „jadáa zupĊ z jednego kotáa razem z komunistami”18. WypowiedĨ ta wzbudziáa protest dziaáacza ludowego ze Związku Przyjacióá Wsi Polskiej w Ameryce – Wáadysáawa Zaremby, który potraktowaá ją jako oszczerstwo i zniewagĊ. Stwierdziá, iĪ nie byáo Īadnej „grupy Mikoáajczyka”, a caáe PSL od sierpnia 1945 r. podjĊáo nierówną walkĊ z komunistami. Poparcia stronnictwu udzieliáo 10 mln Polaków, którzy uwaĪali PSL za jedyną efektywną opozycjĊ. PodkreĞliá, iĪ walkĊ z komunistami podjĊáo siĊ nie tylko PSL, ale takĪe Stronnictwo Pracy Karola Popiela oraz grupa niezaleĪnych socjalistów z PPS na czele z Zygmuntem ĩXáawskim. Wszystkie te ugrupowania dąĪ\áy do przejĊcia wáadzy legalną, demokratyczną drogą, za co wielu ich czáonków zapáaciáo bardzo wysoką cenĊ. Na przykáad Zaremba przesiedziaá osiem miesiĊcy w wiĊzieniu, a chcąc uniknąü dalszych represji zostaá zmuszony (podobnie jak S. Mikoáajczyk i jego najbliĪsi wspóápracownicy) do ucieczki z kraju. Te wáDĞnie wydarzenia spowodowaáy, iĪ Zaremba poczuá siĊ dotkniĊty sáowami A. Cioákosza o „jedzeniu ze wspólnego kotáa z komunistami”19. Do dyskusji w tej kwestii wáączyá siĊ emigracyjny dziaáacz, przedwojennej Narodowej Demokracji i wspóátwórca MáodzieĪy Wszechpolskiej od 1949 r. przebywający w Stanach Zjednoczonych – Klaudiusz Hrabyk. W latach 1953–1955 byá czáonkiem Rady JednoĞci Narodowej w USA. W polemice z Zarembą stwierdziá, iĪ Mikoáajczyka byá Ğwietnie zorientowany w poáRĪeniu Polski, znaá sytuacjĊ miĊdzynarodową (w przeciwieĔstwie do czáonków Rady JednoĞci Narodowej, która w okupowanym przez Sowietów kraju byáa odciĊta od informacji z Londynu). Zdaniem Hrabyka zapewniaá on RJN o tym, iĪ jest peánomocnikiem Zachodu. Byáa to mistyfikacja, której ulegli Polacy. Powoáywanie siĊ na socjalistĊ ĩXáawskiego byáo zdaniem Hrabyka „niesumiennoĞcią”, gdyĪ nie wchodziá on do rządu komunistycznego, staá siĊ jedynie ofiarą zapewnieĔ Mikoáajczyka, Īe w Polsce moĪna przeprowadziü wolne, nieskrĊpowane wybory oraz legalnie przejąü wáadzĊ. W przeciwieĔstwie do Mikoáajczyka, ĩXáawski nie ucieká z kraju, a pozostaá do koĔca na posterunku. Zmará w Krakowie w 1949 r. Wedáug Hrabyka byá on jedną z wielu ofiar

17 Niespodziewana deklaracja p. Cioákosza, „Przewodnik Katolicki”, 23 wrzeĞnia 1953, s. 2. 18 TamĪe; Szerzej na temat polityki PSL i S. Mikoáajczyka zob. R. Buczek, Na przeáomie dziejów. Polskie Stronnictwo Ludowe w latach 1945–1947, Toronto 1983; R. Turkowski, Polskie Stronnictwo Ludowe w obronie demokracji 1945–1949, Warszawa 1992; L.B. Paszkiewicz, „Gazeta Ludowa”. Próba walki o wolnoĞü myĞli i sáowa 1945–1947, przedmowa W. Bartoszewski, ToruĔ 2007. 19 W. Zaremba, Nie jedliĞmy z jednego kotáa razem z komunistami, „Dziennik dla Wszystkich”, 25 wrzeĞnia 1953, s. 7.

174 Mikoáajczyka, która zaufaáa jego informacjom i zapewnieniom. Na zakoĔczenie swoich uwag na temat wypowiedzi Cioákosza i w ripoĞcie Zarembie, Hrabyk potwierdziá, iĪ w istocie Mikoáajczyk „jadá zupĊ z komunistami począwszy od Moskwy, kiedy to obok sądzono przywódców Polski Podziemnej”, a skoĔczywszy na okresie jego wicepremierostwa w rządzie Bolesáawa Bieruta20. Podczas zgromadzenia w Nowym Jorku Cioákosz omówiá poáRĪenie Polski po Ğmierci J. Stalina21 oraz kwestiĊ wyzwolenia Europy Wschodniej w planach polityki amerykaĔskiej i brytyjskiej. Przedstawiá przebieg rozruchów za „Īelazną kurtyną” w szczególny sposób artykuáując problem niemiecki22. Na zakoĔczenie swojego wystąpienia nakreĞliá zadania, jakie stoją przed polską emigracją w Ameryce. Wiele miejsca poĞwiĊciá formom pomocy, które naleĪy wprowadziü, aby skutecznie wspieraü dąĪenia rodaków w kraju do odzyskania niepodlegáRĞci23. W konkluzji podkreĞliá, iĪ „ komuniĞci nie zdoáają záamaü ducha w narodzie polskim, Polska odzyska swą wolnoĞü i niepodlegáRĞü”24. Pierwsza wizyta Cioákoszów w Nowym Jorku obfitowaáa w szereg spotkaĔ z dziaáaczami Związku Socjalistów Polskich w Ameryce, którzy otoczyli ich Īyczliwą opieką i przyjaĨnią. DziĊkując za goĞcinĊ, na áamach „Robotnika Polskiego” Cioákosz wyraziá jednoczeĞnie ubolewanie nad faktem, iĪ idee socjalizmu są tak maáo popularne wĞród amerykaĔskich robotników, mimo ich naturalnych pragnieĔ do sprawiedliwoĞci spoáecznej. Wedáug niego gáówną przyczynĊ takiego stanu rzeczy naleĪy upatrywaü w fakcie, iĪ swoimi dziaáaniami i propagandą „sowieccy dygnitarze skompromitowali w amerykaĔskiej opinii publicznej pojĊcie socjalizmu, które utoĪsamiano z komunizmem”25. Oceniaá, iĪ spoáeczeĔstwo polskie jest dobrze zorientowane w kwestiach róĪnic pomiĊdzy komunizmem a socjalizmem demokratycznym, niepodlegáRĞciowym. Nie utoĪsamia socjalizmu z Bierutem, Cyrankiewiczem czy Radkiewiczem a z przedwojennymi dziaáaczami socjalistycznymi, których czĊĞü zostaáa wymordowana przez hitlerowców, a czĊĞü po wojnie byáa represjonowana przez komunistów i siedziaáa w wiĊzieniach (m.in. znany dziaáacz socjalistyczny Kazimierz PuĪak). JuĪ od najazdu bolszewickiego na PolskĊ w 1920 r. Polacy poznali prawdziwe oblicze komunizmu, a potwierdziáa je okupacja sowiecka z lat 1939–1941 oraz po drugiej wojnie Ğwiatowej.

20 K. Hrabyk, Czy jedli z jednego kotáa?, „Przewodnik Katolicki”, 5 paĨdziernika 1953, s. 4. 21 ĝ mierü J. Stalina przyniosáa wbrew oczekiwaniom spoáecznym zaostrzenie przez B. Bieruta polityki represji i przyspieszenie procesu stalinizacji kraju. 22 Dramatyczna sytuacja ekonomiczna w NRD oraz zaostrzająca siĊ polityka wáadz komunistycznych w tym paĔstwie spowodowaáa wybuch fali strajków robotniczych, które ogarnĊáy caáy kraj. W wyniku interwencji wojsk sowieckich stacjonujących w NRD Ğmierü poniosáo ponad trzystu manifestantów, a tysiące zostaáo rannych. 23 Podczas zgromadzenia przeprowadzono zbiórkĊ funduszy na rzecz dalszej walki z komunizmem w Polsce. Zebrano kwotĊ w wysokoĞci 400 dolarów. 24 Szerzej zob. „Nowy ĝwiat”, 11 wrzeĞnia 1953, s. 1–2. 25 A. Cioákosz, ĝciskam wam dáonie”, „Robotnik Polski”, 20 wrzeĞnia 1953, s. 2.

175 Mimo tych tragicznych doĞwiadczeĔ A. Cioákosz wyraziá po raz kolejny nadziejĊ na odzyskanie przez PolskĊ niepodlegáRĞci, z którą nierozerwalnie związany jest program PPS. PodkreĞliá jednoczeĞnie, iĪ „caáy naród polski widzi dziĞ w Polonii AmerykaĔskiej swą ostojĊ, oczekuje od niej pomocy, wierzy, Īe ona wypowie w wolnym Ğwiecie to wszystko, czego zniewolony nasz naród Záasnym ustami wypowiedzieü nie moĪe”26. Pobyt Cioákoszów w Nowym Jorku nie ograniczaá siĊ tylko do spotkaĔ z Polonią AmerykaĔską. Na zaproszenie amerykaĔskiej Partii Socjalistycznej, Cioákosz uczestniczyá w spotkaniach z robotnikami amerykaĔskimi, do których przemawiaá w jĊzyku angielskim wyjaĞniając im szereg nurtujących ich problemów. GoĞciá takĪe u Normana Thomasa, wielokrotnego kandydata na prezydenta USA, stojącego na czele Unii Demokratycznego Socjalizmu. Odbyá szereg spotkaĔ z przywódcami amerykaĔskich związków zawodowych (American Federation of Labor oraz Congress of Industrial Organizations). Przeprowadziá takĪe rozmowy z urzĊdnikami Komitetu Wolnej Europy (National Committee for a free Europe)27, przede wszystkim z jego przewodniczącym W. Shephardsonem. Jako szef komisji spraw zagranicznych Wydziaáu Wykonawczego Rady Politycznej A. Cioákosz utrzymywaá rozlegáe kontakty z KWE, które miaáy na celu m.in. okreĞlenie polityki amerykaĔskiej wobec Polski. Wspóápraca z Komitetem dawaáa takĪe moĪliwoĞci bezpoĞredniego oddziaáywania propagandowego na kraj poprzez audycje radiowe (RWE i „Gáos Ameryki”). DziĊki funduszom amerykaĔskim funkcjonowaáy emigracyjne stronnictwa polityczne, wydawano ich prasĊ, broszury czy ksiąĪki28. Cioákoszowie spotkali siĊ takĪe z przywódcami emigracji politycznej z Czechosáowacji, WĊgier, Buágarii, Rumunii. Litwy àotwy i Estonii oraz z socjalistami rosyjskimi i ukraiĔskimi29. Uczestniczyli w zebraniach Īydowskiego ruchu robotniczego oraz w konferencjach prasowych. A. Cioákosz przemawiaá przez radio w jĊzyku polskim i angielskim. Zamieszczaá takĪe swoje artykuáy w prasie polonijnej i amerykaĔskiej. Poruszaá w nich zagadnienia

26 Ibidem. 27 Komitet Wolnej Europy (wá. Narodowy Komitet dla Wolnej Europy) powstaá 1 czerwca 1949 r. w Nowym Jorku. WĞród zaáRĪycieli Komitetu znaleĨli siĊ politycy obu amerykaĔskich partii, a takĪe dziaáacze spoáeczni (m.in. gen. D. D. Eisenhower i ambasador USA w Warszawie Artur Bliss Lane).KWE byá niezaleĪQą organizacją pozarządową, której gáównym celem byáo objĊcie opieką i wsparciem polityków z Europy ĝrodkowo-Wschodniej. ZaleĨli siĊ oni na emigracji w konsekwencji ustaleĔ jaátaĔskich i podejmowali akcje zmierzające do oddziaáywania na Záasne spoáeczeĔstwa, które znalazáy siĊ w strefie wpáywów sowieckich. Bez instytucjonalnego i finansowego wsparcia KWE dziaáania te nie byáyby moĪliwe. Z inicjatywy Komitetu utworzono m.in. rozgáRĞniĊ radiową „Radio Wolna Europa”, która byáa finansowana przez Záadze amerykaĔskie. Szerzej zob. J. Lukacs, A New History of the Cold War, Garden City 1966. 28 A. Friszke, Adam Cioákosz…, s. 141. 29 Zob. kolekcja Lidii i Adama Cioákoszów, w: Instytut Polski i Muzeum im. gen. Wáadysáawa Sikorskiego (dalej: IMPS), sygn. 133/28, k. 4.

176 niezwykle waĪne dla bieĪącej polityki miĊdzynarodowej w stosunkach Wschód – Zachód. Nawiązaá m.in. do sytuacji w ZSRR po Ğmierci J. Stalina (5 marca 1953 r.). Jego nastĊpcy z G. M. Malenkowem na czele zapowiadali potrzebĊ zmian wewnĊtrznych oraz w sferze polityki zagranicznej, podkreĞlając przy tym koniecznoĞü wprowadzenia záagodzonego kursu30. Przywódcy sowieccy gáosili hasáa pokojowego wspóáistnienia. W odpowiedzi na nie prezydent USA Eisenhower wysunąá 16 kwietnia 1953 r. propozycjĊ podjĊcia rozmów rozbrojeniowych, ale pod warunkiem, Īe w Ğlad za deklaracjami przywódców sowieckich pójdą czyny31. Nawiązując do tej inicjatywy Cioákosz (jako kierownik spraw zagranicznych Rady Politycznej) przygotowaá projekt memoriaáu adresowany do prezydenta USA. Wyraziá w nim swoje stanowisko w kwestii sposobu „trwaáego zapobieĪenia niebezpieczeĔstwu agresji ze strony ZSRR. „Jedynym sposobem – wedáug Cioákosza – jest cofniĊcie siĊ terytorialne Sowietów w Europie Wschodniej, stworzenie miĊdzy agresywnoĞcią Związku Sowieckiego a nacjonalizmem niemieckim silnej przegrody z Polską jako jej podstawowym czáonem i zbudowanie na jej podstawie jednoĞci Europy /…/. Uwolnienie Polski – akcentowaá – musi byü zatem jednym z gáównych elementów polityki caáego wolnego Ğwiata w obecnym okresie”32. Zwracając siĊ do Prezydenta USA, zaznaczyá, iĪ tylko dziĊki nieugiĊtej postawie paĔstw zachodnich (gáównie USA) wobec koniecznoĞci odzyskania przez PolskĊ wolnoĞci „istnieje prawdopodobieĔstwo, Īe ZSRR pod naciskiem zewnĊtrznym wycofa siĊ z zajĊtych przez siebie pozycji politycznych i terytorialnych. Wycofanie siĊ Związku Sowieckiego z Polski, jak wszystko na to wskazuje, bĊdzie moĪliwe tylko wtedy jednak, jeĪeli Związek Sowiecki bĊdzie miaá pewnoĞü, iĪ mocarstwa Zachodu, a przede wszystkim Stany Zjednoczone Ameryki bĊGą przeciwdziaáDáy groĨbie odrodzenia siĊ niemieckich ĪądaĔ imperialistycznych”33. Wielokrotnie zwracaá uwagĊ na kwestiĊ ograniczonego zaufania wobec pacyfistycznych deklaracji ZSRR. Na áamach „Robotnika Polskiego” przestrzegaá USA i EuropĊ Zachodnią przed faászywą polityką propagandową Záadz sowieckich, które wskazując koniecznoĞü pokojowego wspóáistnienia

30 Po Ğmierci Stalina gáówną rolĊ we wáadzach sowieckich odgrywaá początkowo triumwirat: G. Malenkow, àawrientij Beria i Nikita Chruszczow. Byli oni zgodni jedynie, co do tego, LĪ ZSRR potrzebuje reform i odnowy. Nie byáo wĞród nich zgodnoĞci w kwestii metod, jakimi naleĪy siĊ posáXĪ\ü przy dokonywaniu tych zmian (zarówno w ZSRR, jak i krajach satelickich). Szerzej zob. W. Roszkowski, Póáwiecze. Historia polityczna Ğwiata po 1945 roku, Warszawa 1998. 31 Tam Īe, s. 88; Wbrew zapewnieniom premiera G. Malenkowa o pokojowych zamiarach i rozbrojeniu, 12 sierpnia 1953 r. dokonano w ZSRR pierwszej próby eksplozji bomby wodorowej. 32 Zob. treĞü memoriaáu, w: IMPS, sygn. 133/420, k. 1. 33 TamĪe.

177 jednoczeĞnie wzmacniaáy niebezpiecznie swój potencjaá zbrojeniowy. Akcentowaá fakt, iĪ polityka wewnĊtrzna ZSRR oparta jest na wymierzaniu sprawiedliwoĞci w „pajĊczej sieci áagrów – haĔby XX stulecia”34. Podczas pobytu w Nowym Jorku Cioákoszowie uczestniczyli w corocznej polonijnej Paradzie Puáaskiego, która wywaráa na nich ogromne wraĪenie. Z flagami polskimi i amerykaĔskimi 125 tys. osób maszerowaáo przez piĊü godzin przed trybuną. Orkiestra Armii AmerykaĔskiej odegraáa najpierw hymn polski, a nastĊpnie amerykaĔski. Skáadając relacjĊ z tej uroczystoĞci na falach radiowych (RWE), Cioákosz powiedziaá z dumą, iĪ Polonia AmerykaĔska korzystając z peáni praw obywatelskich ma poczucie wáasnej wartoĞci i siáy, którą zademonstrowaáa podczas Parady Puáaskiego. Polonia ma ĞwiadomoĞü wkáadu nie tylko w walce o wolnoĞü Stanów Zjednoczonych, ale takĪe udziaáu Polaków w walce z hitlerowskim i sowieckim najeĨGĨFą. Powiedziaá takĪe, iĪ równie waĪny jest „dorobek Polski walczącej w kraju bez Quislinga, narodu, który pierwszy wszedá na pola bitew drugiej wojny Ğwiatowej i ostatni z niej zszedá”35. Po opuszczeniu Nowego Jorku, Cioákoszowie udali siĊ do Waszyngtonu, gdzie przebywali od 17 – 23 wrzeĞnia. WaĪne rozmowy Cioákosz przeprowadziá w Departamencie Stanu i Departamencie Pracy. W Biaáym Domu odwiedziá Ch.D. Jacksona, specjalnego doradcĊ prezydenta Eisenhowera do spraw Europy ĝrodkowo-Wschodniej. Wiele uwagi skupiá na kwestiach dotyczących funkcjonowania komunistycznej dyktatury wskazując jednoczeĞnie, iĪ tylko pomoc z zewnątrz, z Zachodu moĪe oswobodziü PolskĊ, Īe „ nie moĪemy na tĊ pomoc dáugo czekaü, gdyĪ kaĪdy dzieĔ, kaĪda godzina przynosi nowe ciosy i nowe szczerby”36. W odpowiedzi usáyszaá zapewnienia polityków amerykaĔskich o tym, iĪ w rozwiązaniu zagadnieĔ europejskich sprawa wolnoĞci Polski i krajów za „Īelazną kurtyną” bĊdzie sprawą podstawową. Kolejnym punktem wizyty Cioákoszów byáo Detroit, dokąd przybyli 15 paĨdziernika. Tu takĪe odbyli spotkania z robotnikami amerykaĔskimi oraz przedstawicielami Polonii. Przy tej okazji zorganizowano konferencje prasową, na której Cioákosz omówiá aktualną sytuacjĊ w Polsce. PodkreĞliá, iĪ wbrew oczekiwaniom po Ğmierci J. Stalina ulegáa ona znacznemu pogorszeniu, gdyĪ premier ZSRR G. Malenkow wywiera na polskie wáadze komunistyczne wiĊkszą presjĊ, np. w kwestii zdecydowanego przyĞpieszenia procesu kolektywizacji

34 A. Cioákosz, Recepta dla Zachodu, „Robotnik Polski”, 11 paĨdziernika 1953, s. 1, 5. 35 Maszynopis przemówienia Adama Cioákosza wygáoszonego w Radiu Wolna Europa w dniu 26 grudnia 1953 r., w: IMPS, sygn. 133/28, k. 2. 36 TamĪe, k. 4.

178 rolnictwa37. W Polsce istniaáo juĪ 8,7 tys. koáchozów, a sytuacja materialna zarówno cháopów, jak i robotników ulega znacznemu pogorszeniu. Wynika to m.in. z faktu, iĪ ZSRR traktuje PolskĊ jak swoją koloniĊ, a nie suwerenne paĔstwo. Wyzysk gospodarczy wiąĪe siĊ z ograniczeniem swobód obywatelskich i represjami skierowanymi w ostatnim czasie wobec KoĞcioáa katolickiego (aresztowanie bp. Czesáawa Karczmarka i Prymasa S. WyszyĔskiego), który po likwidacji legalnej i nielegalnej opozycji staá siĊ jedynym obroĔFą praw Polaków. Wedáug Cioákosza sytuacja w kraju Ğwiadczyáa o tym, iĪ ZSRR dąĪ\á do zerwania w drastyczny sposób „jakichkolwiek nici áączących PolskĊ z Zachodem oraz duchowieĔstwa z Watykanem”. Powojenna polityka komunistów prowadząca do zniewolenia caáego spoáeczeĔstwa polskiego spowodowaáa, iĪ aktualnie jedynie jego 2 % udzieliáoby poparcia wáadzy w przypadku wolnych wyborów. JednoczeĞnie Cioákosz powiedziaá, iĪ Polacy nie zamierzają dokonywaü jawnie rewolucji czy powstania. PamiĊtają bowiem zbyt dobrze, jakie reperkusje przyniosáo powstanie warszawskie. Naród polski ma jedynie nadziejĊ na wsparcie USA i Europy Zachodniej, ale przede wszystkim Polonii (zwáaszcza amerykaĔskiej) w walce o odzyskanie niepodlegáRĞci Polski, gdyĪ bez jej pomocy marzenia o wolnej i suwerennej Polsce nigdy nie nabiorą realnych ksztaátów38. Podczas konferencji prasowej Cioákosz odpowiadaá na pytania dotyczące kwestii zjednoczenia politycznego polskiej emigracji. WyjaĞniá, iĪ toczą siĊ rozmowy miĊdzy trzema grupami: Radą Polityczną z piĊcioma najwaĪniejszymi partiami, stronnictwami „mniejszoĞci” obecnego rządu polskiego w Londynie a grupą S. Mikoáajczyka39. PodkreĞliá, iĪ sprawa peánego zjednoczenia jest niezwykle istotna dla skutecznej walki o polskie sprawy na Zachodzie. Stronnictwa emigracyjne powinny – zdaniem Cioákosza – ponad interesy partyjne postawiü kwestiĊ wspólnej pracy dla sprawy polskiej, gdyĪ tylko istnienie silnego rządu polskiego na uchodĨstwie w Londynie daje szansĊ na

37 Wáadze komunistyczne w Polsce podejmowaáy szereg dziaáDĔ represyjnych z wáasnej inicjatywy wykazując przy tym wrĊcz nadgorliwoĞü (np. szykany wobec KoĞcioáa). Zarówno czystki w wojsku, jak i nadzór partyjny nad UB miaáy wzmocniü wáadzĊ samego B. Bieruta. Dopiero na IX plenum KC PZPR (29 – 30 wrzeĞnia 1953 r.) „dokonano pewnych posuniĊü w kierunku zalecanym przez wáadze radzieckie”. NaleĪDáy do nich m.in kwestie przyĞpieszania kolektywizacji rolnictwa, a takĪe sprawa aresztowania Prymasa Stefana WyszyĔskiego konsultowana w Moskwie we wrzeĞniu 1953 r. Zob. A. Albert, Najnowsza historia Polski 1918– 1980, Londyn 1981, s. 672–680. 38 A. Cioákosz, Jaáta nie moĪe byü podstawą Polski ani jej rządu, „Dziennik Polski”, 17 paĨdziernika 1953, s. 2. 39 Z inicjatywy S. Mikoáajczyka i jego zwolenników 2 maja 1950 r. powstaá w USA Polski Narodowy Komitet Demokratyczny (PNKD). W jego skáadzie dziaáali obok przewodniczącego Mikoáajczyka i czáonków PSL takĪe reprezentanci Stronnictwa Pracy z grupy K. Popiela oraz Stronnictwa Demokratycznego. PNKD uwaĪDá siĊ za jedyną reprezentacjĊ polskiej emigracji demokratycznej zarzucając prezydentowi, rządowi RP na uchodĨstwie oraz Radzie Politycznej, LĪ reprezentują obóz sanacyjny i reakcyjny. Zob. A. Friszke, ĩycie polityczne…, dz. cyt., s.136.

179 skuteczną walkĊ o odzyskanie niepodlegáRĞci Polski. W ostatniej czĊĞci konferencji odniósá siĊ do udziaáu Mikoáajczyka i emigracyjnego ruchu ludowego w procesie zjednoczenia. Stwierdziá, iĪ „Mikoáajczyk jest bardzo twardy a w rozmowach niezwykle ciĊĪki. Są dwa warunki, jakie musi speániü chcąc wejĞü do zjednoczenia: 1/ Jaáta absolutnie nie moĪe byü podstawą do rokowaĔ, 2/ musi on uznaü Rząd Polski na wygnaniu za legalny, a wtedy powitamy Mikoáajczyka w szeregach zjednoczenia”40. Kolejnym etapem podróĪy Cioákoszów byáo Toledo, gdzie 19 paĨdziernika spotkali siĊ z Polonią w lokalu Weteranów Armii Polskiej (Hallerczyków). Cioákosz wygáosiá referat pt. „Stosunki miĊdzynarodowe a sprawa polska”. W jego pierwszej czĊĞci nakreĞliá sytuacjĊ Polski w okresie wojny, akcentując jej wkáad w walkĊ z faszyzmem oraz bohaterski udziaá polskich ĪRánierzy na wszystkich frontach drugiej wojny Ğwiatowej. Przypomniaá o milionach ofiar obozów koncentracyjnych, wiĊzieĔ oraz sowieckich áagrów41. W drugiej czĊĞci wystąpienia gáówną uwagĊ skupiá na „polityce kolonialnej ZSRR wobec Polski nie tylko w sferze gospodarczej, ale takĪe i politycznej”. Poinformowaá zebranych o tym, iĪ w Wojsku Polskim oprócz Konstantego Rokossowskiego „aĪ roi siĊ od rosyjskich puákowników, podpuákowników, majorów i w ogóle wyĪszych rang”, a jedynie niĪsze rangi zarezerwowane są dla Polaków42. W konkluzji podkreĞliá, iĪ wobec takiej polityki wáadz komunistycznych „tylko garstka zwyrodnialców mogáaby w Polsce gáosowaü na komunistów, gdyby w Polsce moĪliwe byáyby wolne wybory”43. TezĊ tĊ wielokrotnie lansowaá podczas spotkaĔ w Ameryce. NaĞwietliá równieĪ stosunki robotnicze w Polsce, gdzie zmusza siĊ kobiety do pracy w kopalniach, a zarobki robotników są nawet o poáowĊ niĪsze niĪ te sprzed wojny. Za wyzyskiem pracowniczym postĊpuje eksploatacja gospodarcza kraju. Poáowa wĊgla i cukru jest oddawana za darmo do ZSRR. Wáadza komunistyczna narzucając cháopom wysokie podatki zmusza ich do przymusowego wstĊpowania do koáchozów. Na zakoĔczenie wystąpienia Cioákosz zaakcentowaá, iĪ najwaĪniejszą sprawą jest odzyskanie przez PolskĊ niepodlegáRĞci i związanie jej losów z demokracjami Zachodu44. W dniu 21 paĨdziernika Cioákosz wygáosiá dwa odczyty w Wayne University. DzieĔ póĨniej odbyá spotkanie i konferencjĊ w biurach fabryki Forda, którą nastĊpnie zwiedziá. Wieczorem na zaproszenie czáonków Stronnictwa Narodowego, Cioákoszowie uczestniczyli w uroczystej kolacji, podczas której wymieniano poglądy na temat aktualnej sytuacji Polski45.

40 A. Cioákosz, Jaáta nie moĪe…, art. cyt. 41 S. Wáoszczewski, Tura Cioákosza, „Gwiazda” („Polish Star”), 24 paĨdziernika 1953, s. 2. 42 TamĪe. 43 TamĪe. 44 TamĪe, s. 4. 45 Z pobytu tow.tow. Cioákoszów w Detroit, Michigan, „Robotnik Polski”, 8 listopada 1953, s. 1.

180 WaĪnym etapem podróĪy Cioákoszów byáo Chicago, które uznawane byáo za stolicĊĞwietnie zorganizowanej Polonii AmerykaĔskiej. Tu znajdowaáo siĊ najwiĊksze skupisko Polaków i osób pochodzenia polskiego oraz mieĞciáa siĊ siedziba Kongresu Polonii AmerykaĔskiej. W jego skáad wchodziáy wszystkie organizacje polonijne, na zaproszenie których Cioákoszowie przybyli do USA. Kongres jako reprezentant szeĞciomilionowej Polonii odgrywaá istotną rolĊ nie tylko dla tej spoáecznoĞci, ale takĪe w kwestiach dotyczących rodaków w ich kraju ojczystym46. Ponadto obsáugiwaá prasĊ polonijną, organizowaá manifestacje i zgromadzenia. Po cofniĊciu uznania przez aliantów dla rządu T. Arciszewskiego w lipcu 1945 r., Kongres staá siĊ ambasadorem sprawy polskiej w wolnym Ğwiecie. Podczas dwutygodniowego pobytu w Chicago Cioákosz odbyá wiele spotkaĔ, zebraĔ i konferencji z przywódcami Polonii i amerykaĔskich Ğrodowisk robotniczych. Rozpocząá od wieczornicy, która odbyáa siĊ 23 paĨdziernika dziĊki staraniom podjĊtym przez Wydziaá Kongresu Polonii AmerykaĔskiej na stan Illinois, Rady Politycznej oraz Polsko-AmerykaĔskiej Rady Pracy. Spotkaá siĊ z prezesem KPA Karolem Rozmarkiem, z którym odbyá dáXĪszą rozmowĊ. Staraá siĊ nakreĞliü zarówno sytuacjĊ polityczną wáadz emigracyjnych, jak równieĪ poáRĪenie rodaków w kraju. Wzruszającym przeĪyciem dla Cioákoszów byá udziaá w akademii ku czci Kazimierza PuĪaka, która odbyáa siĊ 25 paĨdziernika przy udziale 700 osób. Jej organizacją zajĊáa siĊ Rada Pracy, w której grupowaáy siĊ polonijne organizacje robotnicze, postĊpowe, kulturalne i oĞwiatowe. Jednym z punktów jej programu byáo wystąpienie Cioákosza. Przedstawiá w nim dziaáania wáadz komunistycznych zmierzające do likwidacji niezaleĪnej PPS, która byáa kontynuatorką przedwojennej i konspiracyjnej (WRN)47. Przypomniaá równieĪ mechanizm likwidacji opozycji antykomunistycznej, której spektakularnym przykáadem byáo porwanie, uwiĊzienie i bezprawne osądzenie w Moskwie w czerwcu 1945 r. szesnastu przywódców Polski Podziemnej. W tym gronie znalazá siĊ takĪe wybitny dziaáacz socjalistyczny – PuĪak, który zostaá skazany na 1,5 roku wiĊzienia. Przytoczyá jego sáowa wypowiedziane w moskiewskim

46 Kongres Polonii AmerykaĔskiej zostaá powoáany do Īycia 28 maja 1944 r. w Buffalo (stan Nowy Jork) przez zjazd, w którym uczestniczyáo 2600 delegatów organizacji bratniej pomocy, stowarzyszeĔ spoáecznych, oĞwiatowych, biznesowych, wspólnie z delegatami licznych parafii oraz organizacji koĞcielnych. Kongres staá siĊ pierwszą powaĪQą siáa Polonii AmerykaĔskiej, która wystĊpowaáa w imieniu Polski na forum miĊdzynarodowym, tam gdzie zabrakáo reprezentantów narodu polskiego. Szerzej zob. R. Ciskowski, W.A. Wierzewski, Misja Kongresu Polonii AmerykaĔskiej w drugiej poáowie XX stulecia, w: Emigracja polska wobec sowietyzacji kraju, red. R. SudziĔski, ToruĔ 2007, s. 467–471. 47 Szerzej zob. R. Spaáek, MiĊdzy pragmatyzmem a zdradą. Zawáaszczenie PPS w kraju (1944– 1948),w: Polska Partia Socjalistyczna. Dlaczego siĊ nie udaáo?, Warszawa 2010, ss. 145–243; J. Marszalec, Procesy i przeĞladowania przywódców PPS – WRN w latach czterdziestych i piĊüdziesiątych XX wieku, tamĪe, s. 243–275.

181 wiĊzieniu: „PPS nie prowadziáa i nie prowadzi dyskusji ideologicznych za pomocą rewolwerów, wiĊzieĔ i obozów. Te metody niegodne socjalistów, zwalczamy i bĊdziemy zwalczaü”48. Po powrocie do kraju Urząd BezpieczeĔstwa zabroniá PuĪakowi jakiejkolwiek dziaáalnoĞci politycznej. Poddawano go ciąJáej inwigilacji, nakáaniano bezskutecznie do emigracji. Wobec nieugiĊtej postawy zostaá ponownie aresztowany w 1947 r. wraz z kilkoma niezaleĪnymi socjalistami. Ich proces odbyá siĊ w listopadzie 1948 r., PuĪak zostaá skazany na 10 lat wiĊzienia 49. Po dwóch latach pobytu zmará w wiĊzieniu w Rawiczu w niewyjaĞnionych okolicznoĞciach50. Jego pogrzeb odbyá siĊ w tajemnicy w nocy na cmentarzu powązkowskim jedynie w obecnoĞci najbliĪszej rodziny51. Zarówno uwiĊzienie, jak i Ğmierü PuĪaka odbiáa siĊ gáRĞnym echem na caáym Ğwiecie. Relacje z tych wydarzeĔ zamieĞciáa prasa brytyjska, wáoska, francuska, szwedzka, amerykaĔska, kubaĔska i Ameryki Poáudniowej Podczas akademii w Chicago Cioákosz przypomniaá zasáugi K. PuĪaka w obronie nie tylko demokracji w przedwojennej Polsce, ale takĪe jego bohaterski udziaá w walce konspiracyjnej podczas drugiej wojny Ğwiatowej oraz dziaáalnoĞü we wáadzach Polskiego PaĔstwa Podziemnego. KoĔcowym i bardzo dramatycznym etapem jego Īycia byáa obrona niezaleĪnego ruchu socjalistycznego wobec komunistycznego terroru, który doprowadziá do likwidacji a nastĊpnie zawáaszczenia PPS – WRN. Powiedziaá, Īe PuĪak byá reprezentantem „prawdziwego socjalizmu polskiego, a przez swą nieugiĊWą postawĊ i gáĊboki patriotyzm, naleĪy dziĞ juĪ nie do PPS, lecz do caáego narodu polskiego”52. W drugiej czĊĞci przemówienia Cioákosz omówiá stosunki miĊdzynarodowe, a na ich tle nakreĞliá poáRĪenie Polski, jak równieĪ rolĊ USA w Ğwiecie. PotĊpiá wysuwane projekty „Locarna wschodniego” i kwestionowania

48 A. Cioákosz, Kazimierz PuĪak, „Nowy ĝwiat” (Nowy Jork), 14 maja 1960, s. 1–2. 49 RelacjĊ z procesu zamieĞciá A. Cioákosz na áamach „Robotnika Polskiego w Wielkiej Brytanii”, nr 12 z grudnia 1948 r.; zob. teĪ: R. Kraszewski, W. Tyzner, Proces Kazimierza PuĪaka Prezydenta Polskiego PaĔstwa Podziemnego, Warszawa 1992; Rola PPS i K. PuĪaka za ostatnich szeĞüdziesiĊciu lat. Z przemówienia Adama Cioákosza na Akademii w Audytorium WyĪszej Szkoáy w Wells, „Dziennik Chicagoski”, 26 paĨdziernika 1953, s. 2. 50 Wed áug oficjalnej wersji K. PuĪak zmará na zapalenie páuc lub atak serca. Wedáug relacji niektórych zostaá zepchniĊty z metalowych schodów przez straĪnika wiĊziennego zw. „gruby Janek”. Po tym wypadku PuĪak konaá w celi przez dwa tygodnie bez jakiejkolwiek pomocy lekarskiej. Szerzej zob. Z. WoĨniczka, Procesy polityczne dziaáaczy PPS – WRN w latach 1946– 1948, w: Rok 1948. Nadzieje i záudzenia polskich socjalistów, Rzeszów 2001; Krótka notka biograficzna K. PuĪaka zostaáa zamieszczona w „Robotniku Polskim” wraz z relacją z Akademii ku jego czci. Zob. Z pobytu tow.tow. Cioákoszów w Chicago, Illinois, „Robotnik Polski”, 15 listopada 1953, s. 1, 5. 51 Zob. A. Friszke, A. Mancwel, K. Modzelewski, M. Szpakowska, M. UrbaĔski, SamotnoĞü socjalisty, „Dialog” 1995, nr 10, ss. 115–126; 52 Z pobytu tow. tow. Cioákoszów w Chicago…,art. cyt., s. 5.

182 pozycji Polski na Ziemiach Odzyskanych, jak równieĪ granicy na Odrze i Nysie àXĪyckiej53. Wystąpiá takĪe zdecydowanie przeciwko przeĞladowaniom KoĞcioáa katolickiego w Polsce, które nasiliáy siĊ w ostatnim czasie. PodkreĞliá, iĪ „jednym z punktów programu jego partii jest zapewnienie kaĪdemu czáowiekowi swobody wiary w zgodzie z jego sumieniem i przekonaniami”54. W bezpoĞrednich rozmowach z przedstawicielami Polonii wyraĪDá swój JáĊboki patriotyzm i podzielaá ich tĊsknotĊ za ojczyzną: „Wszystkim nam Ğni siĊ Polska wciąĪ po nocach, kochamy ją jednakową miáRĞcią, tylko, Īe jedni z nas wiedzą, Īe juĪ do niej na staáe nie powrócą i pozostaną na zawsze w Ameryce, inni zaĞ pragną powróciü i powrócą, gdy Polska bĊdzie znowu wolna, to jest, gdy dobiegnie kresu moskiewska niewola i komunistyczna dyktatura”55. Swoje poglądy Cioákosz lansowaá nie tylko na spotkaniach, odczytach, ale takĪe podczas konferencji prasowych i w audycjach radiowych umoĪliwiając w ten sposób ich poznanie szerokiej opinii publicznej. Przy tej okazji wyraĪDá swoją wdziĊcznoĞü za dotychczasowy trud i wysiáek Polonii w walce o sprawiedliwoĞü i wolnoĞü dla Polski. Prosiá jednoczeĞnie o to, aby nie ustawaáa w swoich dąĪeniach do odzyskania suwerennoĞci przez ich ojczysty kraj. Z okazji pobytu Cioákoszów w Chicago odbyáo siĊ posiedzenie stronnictw wchodzących w skáad Rady Politycznej, pod przewodnictwem Bronisáawa Przyáuskiego. A. Cioákosz zapoznaá zebranych ze stanem jej prac w Londynie. Podczas spotkania odbyáa siĊ dyskusja, na której dokonano wymiany poglądów i spostrzeĪHĔ, co do aktualnej sytuacji polskiej emigracji. Cioákoszowie wziĊli takĪe udziaá w dwóch zebraniach oddziaáu „Naprzodu” – organu prasowego Związku Socjalistów Polskich w Chicago. Spotkali siĊ równieĪ z przedstawicielami Īydowskich robotników skupionych w Jewish Labor Committee. W dniu 31 paĨdziernika Cioákoszowie byli obecni na uroczystoĞci zorganizowanej przez Stowarzyszenie Lotników Polskich w trzynastą rocznicĊ bitwy o AngliĊ. Odbyli ponadto szereg spotkaĔ o charakterze prywatnym z dawnymi i nowymi przyjacióámi. Podczas caáego pobytu w Ameryce Cioákosz na bieĪąco Ğledziá relacje z jego wizyty zamieszczane gáównie w prasie polonijnej, ale takĪe i amerykaĔskiej. Na áamach „Dziennika Chicagoskiego” zostaá zamieszczony list jednego z czytelników, który stwierdziá, iĪ „osoba Cioákosza nie zostaáa

53 A. Cioákosz nawiązaá do ukáadu w Locarno z 1925 r. zawartego miĊdzy Francją, Belgią, Wielką Brytanią, Wáochami i Niemcami. Gwarantowaá on nienaruszalnoĞü granicy francusko- niemieckiej i belgijsko-niemieckiej. Ukáad nie zawieraá gwarancji granicy z polsko-niemieckiej. Polityka paĔstw zachodnich otworzyáa drogĊ Niemcom do rewizji granicy z Polską. 54 Z pobytu tow.tow …, art. cyt., s. 5. 55 Wyst ąpienie Adama Cioákosza w Chicago w dniu 31 paĨdziernika 1953 r., w: IMPS, sygn. 133/28, k.1; Obszerne fragmenty przemówienia zamieĞciá „Dziennik Chicagoski”, 1 paĨdziernika 1953, s. 1–2.

183 odpowiednio wykorzystana”, gdyĪ nie odpowiedziaá on na kilka istotnych pytaĔ. NaleĪDáa do nich m.in. kwestia Ĩródeá finansowania PPS na „swoją rozbijacką robotĊ odnoĞnie zjednoczenia Stronnictw Politycznych w Londynie oraz wysokoĞü skáadek czáonkowskich w PPS, a takĪe sprawa rocznego budĪetu partii”. Czytelnik skierowaá pod adresem Cioákosza nastĊpujące pytanie: „dlaczego opowiada siĊ za niepodlegáRĞcią Polski, caáRĞcią granic, jednoczeĞnie wciąga do Zjednoczenia Mikoáajczyka, który popiera w dalszym ciągu JaáWĊ i czwarty rozbiór Polski?” Kolejne pytanie dotyczyáo braku poparcia protestu przez PPS w Londynie dla obrony przeĞladowanego KoĞcioáa w Polsce. W ostatnim pytaniu czytelnik byá zainteresowany tym, dlaczego Cioákosz „walcząc o wolną PolskĊ jednoczeĞnie nie uznaje jej legalnego Prezydenta i Rządu, mimo, Īe wiĊkszoĞü emigracji i Kraj popiera ten legalizm?”56. Odpowiadając na pytania czytelnika Cioákosz stwierdziá, iĪ PPS niczego nie rozbija, a wrĊcz przeciwnie przyczynia siĊ w duĪej mierze do zjednoczenia stronnictw polskich wspóádziaáając w tym celu przy tworzeniu Rady Politycznej w Londynie, a nastĊpnie doprowadzając do „zespolenia siĊ piĊciu stronnictw i ugrupowaĔ politycznych”. PPS nie poprzestaáa na tych dziaáaniach, nadal dąĪy do zjednoczenia wszystkich stronnictw i ugrupowaĔ niepodlegáRĞciowych i demokratycznych. Odnosząc siĊ do kwestii wysokoĞci skáadek czáonkowskich wyjaĞniá, iĪ ustalają je poszczególne organizacje krajowe, np. PPS w Wielkiej Brytanii, PPS we Francji, Belgii etc. Ich wysokoĞü zaleĪy od zarobków czáonków PPS i wynosi np. w Wielkiej Brytanii od 6 pensów do 10 szylingów. Co do kontroli funduszy PPS, to są one poddane w poszczególnych krajach okreĞlonym rygorom na wszystkich szczeblach partyjnych, a nad formalną stroną kontroli czuwają komisje rewizyjne powoáywane na drodze wyborów57. Odpowiadając na pytanie dotyczące popierania Mikoáajczyka, stwierdziá, LĪ PPS nie prowadzi polityki personalnej „za” lub „przeciw” poszczególnym osobom. Nie ulega wątpliwoĞci, iĪ PPS zwalcza konsekwentnie politykĊ jaátaĔską. Natomiast w kwestii uznania wáadz emigracyjnych stoi na stanowisku, LĪ objĊcie funkcji prezydenta RP przez A. Zaleskiego w 1947 r. nie zostaáo dokonane w zgodzie z zasadami praworządnoĞci, byáo sprzeczne z konstytucją kwietniową z 1935 r., porozumieniem paryskim z 30 listopada 1939 r., a takĪe wolą kraju, gdzie zgodnie z uchwaáą podziemnej RJN nastĊpcą prezydenta :áadysáawa Raczkiewicza miaá zostaü Tomasz Arciszewski. Zaprzeczyá stwierdzeniu czytelnika jakoby zarówno emigracja, jak i kraj udzielaáy poparcia Zaleskiemu. KoniecznoĞü zmiany na stanowisku prezydenta zrozumiaá on sam i 16 maja 1953 r. zapowiedziaá, iĪ ustąpi ze stanowiska w dniu 9 czerwca 1954 r. Odnosząc siĊ do zarzutu dotyczącego braku protestu ze strony PPS w sprawie przeĞladowania KoĞcioáa w Polsce stwierdziá, iĪ jest to niezgodne

56 Kilka pytaĔ pod adresem p. Cioákosza (Listy do redakcji), „Dziennik Chicagoski”, 30 paĨdziernika 1953, s. 4. 57 OdpowiedĨ Adama Cioákosza (Listy do redakcji), „Dziennik Chicagoski”, 3 listopada 1953, s. 4.

184 z prawdą58, czego potwierdzeniem byáy chociaĪby kolejne jego wystąpienia i protesty w obronie KoĞcioáa. Po zakoĔczeniu owocnej wizyty w Chicago Cioákoszowie odwiedzili stan Massachussetts. W dniu 13 listopada Cioákosz przemawiaá w Harvard University, a nastĊpnie odbyá zebranie w Domu Polskim w Rox Bury. DzieĔ póĨniej Cioákoszowie uczestniczyli w uroczystej kolacji w Salem, gdzie spotkali siĊ z przedstawicielami Polonii. W dniu 15 listopada Cioákosz na zgromadzeniu publicznym wygáosiá przemówienie, w którym w wiĊkszoĞci powtórzyá treĞci prezentowane w Chicago. W kolejnych dniach maáĪHĔstwo Cioákoszów wziĊáo udziaá w oficjalnych i prywatnych spotkaniach z Polonią. W dniu 22 listopada na zaproszenie Związku Socjalistów Polskich w Easthampton uczestniczyli w zgromadzeniu, na którym Cioákosz wygáosiá kolejne przemówienie. Przedstawiá w nim wkáad Polski w zwyciĊstwo nad faszyzmem i podkreĞliá bohaterstwo ĪRánierzy polskich w walce nie tylko w okupowanym kraju, ale na wszystkich frontach drugiej wojny Ğwiatowej. Omówiá takĪe kulisy konferencji teheraĔskiej i jaátaĔskiej w kontekĞcie sprawy polskiej. Zapoznaá zebranych z aktualną sytuacją Polski pod rządami komunistycznymi. W zakoĔczeniu wystąpienia podkreĞliá po raz kolejny ogromną rolĊ Polonii w walce o niepodlegáRĞü Polski i koniecznoĞü podnoszenia tej kwestii na arenie miĊdzynarodowej59. W ciągu grudnia Cioákoszowie odwiedzili kolejne amerykaĔskie miejscowoĞci, gdzie uczestniczyli w zgromadzeniach publicznych, spotkaniach z przedstawicielami Polonii oraz amerykaĔskimi dziaáaczami socjalistycznymi i związkowymi. Od 2 stycznia 1954 r. przebywali w Kalifornii na zaproszenie tamtejszego Wydziaáu Kongresu Polonii AmerykaĔskiej. DzieĔ póĨniej na zgromadzeniu w Los Angeles Cioákosz wygáosili odczyt, w którym zaprezentowaá treĞci związane z aktualną sytuacją w Polsce. Ponowne podniósá kwestiĊ wsparcia, jakie Polonia moĪe udzieliü w walce o niepodlegáRĞü ojczyzny. Zaakcentowaá, iĪ w ciągu ostatnich 15 lat doĞwiadczyáa ona traumy dwóch okupacji i eksterminacji na niespotykaną dotąd skalĊ. Nie pominąá takĪe rozczarowania i rozgoryczenia, jakie przyniosáy uchwaáy konferencji jaátaĔskiej. PiĊtnowaá politykĊ Sowietów, którzy traktowali PolskĊ jak paĔstwo wasalne. W konkluzji podkreĞliá koniecznoĞü nagáDĞniania sprawy jego zdaniem najwaĪniejszej, a mianowicie odzyskanie niepodlegáRĞci Polski i innych krajów Europy Wschodniej, które znalazáy siĊ po drugiej wojnie Ğwiatowej w strefie wpáywów sowieckich. Wystąpienie Cioákosza zostaáo wysoko ocenione przez Váuchaczy, którzy zgodnie podkreĞlali jego kunszt oratorski i bogaty zasób wiedzy. „Póátora godzinna mowa nie tylko nie znudziáa uczestników

58 TamĪe. 59 Przemówienie Adama Cioákosza w Easthampton, w: IMPS, sygn. 133/422.

185 zgromadzenia, ale wzbogaciáa ich i odĞwieĪ\áa w nich wiadomoĞci nowych i zapomnianych faktów, czĊsto gĊsto i niejeden á]Ċ uroniá”60. Na wielu spotkaniach Cioákosz dostarczaá swoim sáuchaczom wzruszeĔ, rozbudzaá ich tĊsknotĊ za krajem ojczystym. Wszystkie jego treĞci przepeánione byá gáĊbokim patriotyzmem i troską o losy Polski i rodaków. Oprócz bezpoĞrednich spotkaĔ i licznych rozmów oraz konferencji prasowych, Cioákosz uczestniczyá w audycjach radiowych, których treĞci prezentowane w jĊzyku angielskim docieraáy do szerszego odbiorcy zarówno polskiego, jak i amerykaĔskiego. Trzykrotnie wystĊpowaá w stacjach lokalnych telewizji, gdzie w ramach m.in. programu American Federation of Labor, przedstawiaá aktualną sytuacjĊ w Polsce oraz odpowiadaá na zadawane telefonicznie pytania61. Pobyt Cioákoszów wzbudziá ogromne zainteresowanie lokalnych mediów, spoáecznoĞci amerykaĔskiej i Polonii. W drugim dniu pobytu w Los Angeles Cioákosz uczestniczyá w konferencji prasowej z udziaáem dziennikarzy wszystkich kalifornijskich dzienników. RelacjĊ z jej przebiegu oraz wywiady z Cioákoszem zamieĞciáy: „Los Angeles Examiner”, „Daily News”, „Los Angeles Times”, „Los Angeles Evening Herold Express”. W dniu 6 stycznia Cioákosz przemawiaá na zebraniu w „Knights of Columbus”, gdzie nakreĞliá m.in. nasilające siĊ w ostatnim czasie represje komunistów wobec KoĞcioáa katolickiego w Polsce. Dwa dni póĨniej spotkaá siĊ z przedstawicielami socjalistów amerykaĔskich, z którymi rozmawiaá na temat przyszáRĞci socjalizmu demokratycznego w paĔstwach zza „Īelaznej kurtyny”. Temu zagadnieniu poĞwiĊciá przemówienie radiowe wygáoszone dwa dni póĨniej62. Odbyá takĪe wizytĊ w Jewish Labor Committetee, gdzie spotkaá siĊ z Īydowskimi dziaáaczami socjalistycznymi polskiego pochodzenia. Zwiedziá robotnicze dzielnice Los Angeles, a takĪe kalifornijskie pola naftowe63. Pobyt w Kalifornii byá równie owocny, jak w poprzednich stanach. W skorygowanym programie podróĪy do USA Cioákoszowie zaplanowali takĪe wizytĊ w Kanadzie. W drodze powrotnej z Kalifornii zatrzymali siĊ w Waszyngtonie, gdzie przebywali od 17 do 23 oraz 28 stycznia 1954 r. Kontynuowali cykl spotkaĔ i rozmów zarówno z przedstawicielami Polonii, jak i politykami amerykaĔskimi w Departamencie Stanu, gdzie Cioákosz przedstawiá

60 Listy z nad Pacyfiku, „Nowy ĝwiat”, 18 stycznia 1954, s. 5. 61 Kalifornijskie echa polskie, „Nowy ĝwiat”, 25 lutego 1954, s. 5. 62 Tre Ğü audycji radowej w: IMPS, sygn. 133/422; Fragmenty przemówienia zamieĞciá „Los Angeles Times”, 5 stycznia 1954, s. 2–3. 63 Z pobytu tow. Adama Cioákosza w Los Angeles, California, „Robotnik Polski”, 7 lutego 1954, s. 5.

186 polski punkt widzenia na konferencjĊ czterech mocarstw w Berlinie64. Lansowaá pogląd dotyczący koniecznoĞci przywrócenia peániej niepodlegáRĞci paĔstwom, które w wyniku ustaleĔ jaátaĔskich znalazáy siĊ w strefie wpáywów sowieckich. „JeĞli to nastąpi, zniknie – zdaniem Cioákosza – potrzeba uzbrajania Niemiec i Niemcy zjednoczone, ale rozbrojone znajdą swoje miejsce w dobrze zrównowaĪonej wspólnocie europejskiej, niestanowiącej groĨby dla nikogo. Natomiast bez wolnej Polski nie bĊdzie trwaáego pokoju w Europie”65. W dniu 28 stycznia przed komisją spraw zagranicznych (podkomisja europejska) Izby Reprezentantów Cioákosz przedstawiá postulaty dotyczące polityki amerykaĔskiej w sprawach polskich oraz odpowiedziaá na liczne pytania kongresmanów. W tym dniu odbyá takĪe konferencjĊ w Departamencie Pracy oraz w American Federation of Labor, gdzie spotkaá siĊ z czoáowymi przywódcami tej potĊĪnej organizacji robotniczej. Przedstawiá poáRĪenie robotników polskich pod rządami komunistycznymi. ZáRĪ\á takĪe wizytĊ przewodniczącemu National Committetee for a Free Europe. Podczas pobytu w Waszyngtonie Cioákoszowie zamieszkali u K. BagiĔskiego (dziaáacza PSL, który podobnie jak Mikoáajczyk w obawie przed aresztowaniem ucieká w paĨdzierniku 1947 r. z Polski). W domu BagiĔskich spotkali siĊ z dziaáaczami polskiej emigracji wojennej i powojennej zarówno polskiej, jak i czeskiej oraz buágarskiej66. Od 30 stycznia Cioákoszowie rozpoczĊli swój pobyt w Kanadzie, gdzie przybyli na zaproszenie Kongresu Polonii Kanadyjskiej. Ich wizyta zostaáa poprzedzona zapowiedziami w prasie polonijnej. Zamieszano takĪe listy protestacyjne czytelników, którzy byli krytycznie nastawieni do Cioákosza. Zarzucano mu m.in., iĪ utrzymuje staáe kontakty z czáonkami brytyjskiego stronnictwa pracy, którzy powstrzymali w 1920 r. dostawĊ broni dla Polski walczącej z bolszewikami. Obecnie natomiast popierają ukáad jaátaĔski oraz komunistyczny rząd Bieruta w Polsce, a zwalczają gen. Franco, który nie uznaje czwartego rozbioru Polski i popiera polski rząd w Londynie. Krytykowano Cioákosza za bojkotowanie procesu zjednoczenia emigracji politycznej i zwalczanie legalnego prezydenta RP na uchodĨstwie oraz za to, iĪ „dla wáasnej

64 KonferencjĊ czterech mocarstw: USA, Wielkiej Brytanii, Franci i ZSRR zaproponowaá 11 maja 1953 r. w swoim przemówieniu wygáoszonym w Izbie Gmin premier Winston L.S. Churchill. Miaáa byü ona poĞwiĊcona gáównie kwestii przyszáRĞci Niemiec. W tym kontekĞcie niepokojąca byáa dla Polski wypowiedĨ pierwszego kanclerza RFN – Konrada Adenauera, który stwierdziá, iĪ ÄĪaden rząd niemiecki nie uzna nigdy linii Odra – Nysa”. Zob. J. Lukacs, A New Historyk of the Cold War, Garden City 1996, s. 112–113. 65 Tow. A. Cioákosz przeprowadziá waĪne rozmowy w Waszyngtonie, „Robotnik Polski”, 14 lutego 1954, s. 1. 66 TamĪe, s. 5.

187 korzyĞci stawia wyĪej swoją partiĊ i miĊdzynarodówkĊ, jak wáasną OjczyznĊ, PolskĊ”67. Za stosowne uznaá Cioákosz odnieĞü siĊ do niektórych zarzutów. W odpowiedzi na kwestie dotyczące 1920 r. nie skomentowaá postawy brytyjskiej Labour Party, ale podkreĞliá, iĪ sam czynnie uczestniczyá wówczas w walce z bolszewikami i jako podporucznik zajmowaá siĊ m.in. szkoleniem ĪRánierzy w obsáudze karabinów maszynowych. Braá udziaá w walkach pod Warszawą i w bitwie nad Niemnem, gdzie dowodziá póábatalionem, zostaá rany podczas zdobycia Grodna. Odnosząc siĊ do kwestii wspóápracy z Labour Party stwierdziá, iĪ pod ukáadem jaátaĔskim podpisali siĊ dwaj politycy z brytyjskiej partii konserwatywnej (W. Churchill i Anthony Eden) i to od nich powinien czytelnik rozpocząü swoją krytykĊ68. W sprawie stosunku Labour Party wobec rządów gen. Francisco Franco w Hiszpanii, wyjaĞniá, iĪ doszedá on do wáadzy po dokonaniu „krwawego rokoszu przeciwko prawowitym wáadzom”, a w wyniku wojny domowej Ğmierü poniosáo póá miliona istnieĔ ludzkich. ObjĊcie wáadzy przez gen. Franco jest zatem – zdaniem Cioákosza – zaprzeczeniem demokracji, co Wáumaczy stosunek do reĪimu gen. Franco prezentowany przez socjalistów – demokratów w caáym wolnym Ğwiecie69. Na gáosy krytyki odpowiadaá nie tylko Cioákosz, ale takĪe inni czytelnicy, którzy stając w jego obronie zamieszczali wyjaĞnienia, co do nieĞcisáRĞci i káamstw, których dopuĞciáa siĊ grupa przeciwników jego przyjazdu do Kanady70. Pobyt Cioákoszów w Kanadzie rozpocząá siĊ od wizyty w Toronto. JuĪ pierwszego dnia spotkali siĊ z prezesem Kongresu Polonii Kanadyjskiej – Jan Kurosadem i jego maáĪonką, a nastĊpnie byli goĞümi wáadz miasta. WaĪnym punktem programu wizyty byáa konferencja prasowa z udziaáem dziennikarzy pism anglo-kanadyjskich i przedstawicielami prasy polskiej, ukraiĔskiej i sáowackiej. Podczas konferencji Cioákosz wykazaá siĊ gruntowną znajomoĞcią zagadnieĔ nie tylko dotyczących spraw polskich, ale równieĪ polityki miĊdzynarodowej. Jego odpowiedzi na pytania dziennikarzy byáy jasne, rzeczowe, poparte danymi statystycznymi. ĝwiadczyáo to nie tylko o doskonaáej pamiĊci, ale takĪe gáĊbokim przemyĞleniu i peánym opanowaniu tematu oraz umiejĊtnoĞci dokonywania syntezy71. Podczas wszystkich swoich wystąpieĔ Cioákosz uwzglĊdniaá specyfikĊ narodu polskiego, jego cechy wrodzone,

67 S. Krysiak, Pan Cioákosz i KPK pod obstrzaáem czytelnika, „Gáos Polski – Gazeta Polska”, 15 paĨdziernika 1953, s. 5; W podobnym tonie i wątpliwoĞciami zostaá zamieszczony list M. Figiel, w: „Związkowiec”, 1 listopada 1953, s..4; J. Krochmalnicki, Kwiaty dla Cioákosza, TamĪe, 6 grudnia 1953, s. 5. 68 Listy do redakcji. Pan. A Cioákosz odpowiada swoim krytykom, tamĪe, 28 stycznia 1954, s. 6. 69 Szerzej zob. A. Friszke, ĩycie polityczne…, dz. cyt. 70 Zob. np. F. Borkowski, Dlaczego nie chcą Cioákosza?, „Związkowiec”, 23 stycznia 1954, s. 16. 71 Pobyt p. Cioákosza w Toronto – wielkim sukcesem, tamĪe, 31 stycznia 1954, s. 2.

188 temperament i podejĞcie do wydarzeĔ politycznych. DziĊki temu jego przemówienia lepiej trafiaáy do sáuchaczy i byáy odbierane przez nich z wielkim zainteresowaniem, zrozumieniem, a czĊsto i wzruszeniem. Odpowiadając na szereg róĪnorodnych pytaĔ udzielaá wyczerpujących wyjaĞnieĔ. Odnosząc siĊ do krytyki pod adresem PPS w kwestii zjednoczenia emigracji udowadniaá, iĪ jego partia nie tylko nie prowadzi „dziaáalnoĞci rozbijackiej”, ale dąĪy do peánego zjednoczenia, bez pomijania kogokolwiek, kto nie uznaje ukáadu jaátaĔskiego i opowiada siĊ za wolną i demokratyczną Polską z granicą zachodnią na Odrze i Nysie72. Na áamach kanadyjskiego „Związkowca” podkreĞlano, iĪ podczas piĊciomiesiĊcznego pobytu Cioákosza w USA daáo siĊ zauwaĪ\ü, jak powaĪQą rolĊ odgrywaá on w sferze uĞwiadamiana spoáeczeĔstwu i wáadzom amerykaĔskim istotnych spraw dla swojego ojczystego kraju i rodaków. Jego konferencje z przywódcami politycznymi i partyjnymi oraz przemówienia radiowe i telewizyjne w jĊzyku angielskim speániaáy istotną rolĊ w ksztaátowaniu w ĞwiadomoĞci amerykaĔskiej wáDĞciwego obrazu Polski. Wielokrotnie lansowaá tezĊ, iĪ nie moĪe byü pokoju Ğwiatowego bez uwolnienia Polski oraz innych krajów Europy ĝrodkowo-Wschodniej spod jarzma sowieckiego. Jako kierownik dziaáu spraw zagranicznych Wydziaáu Wykonawczego Rady Politycznej podejmowaá dziaáania w tej kwestii, opracowaá szereg memoriaáów do rządów USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Reprezentując PolskĊ w Radzie Generalnej MiĊdzynarodówki Socjalistycznej przyczyniá siĊ do tego, iĪ w lipcu 1953 r. jej Kongres obradujący w Sztokholmie powziąá jednomyĞlną uchwaáĊ domagająFą siĊ wycofania wojsk sowieckich z Europy ĝrodkowo-Wschodniej, celem przywrócenia tym krajom peánej niepodlegáRĞci i suwerennoĞci. Do sáusznoĞci swoich poglądów przekonywaá miĊdzynarodową opiniĊ publiczną takĪe jako przywódca PPS w Wielkiej Brytanii oraz redaktor organu prasowego partii – „Robotnika” Trzydniowa wizyta Cioákoszów w Toronto73 byáa bardzo intensywna, podobnie jak pobyt w Montrealu, dokąd przybyli 4 lutego. JuĪ pierwszego dnia uczestniczyli w wiecu publicznym w sali Związku Weteranów Polskich im. Marszaáka Piásudskiego z udziaáem licznie zebranej Polonii. W wiĊkszoĞci przybyli robotnicy, ale byli takĪe obecni kupcy i pracownicy umysáowi. Podczas wiecu Cioákosz wygáosiá przemówienie, które w wiĊkszoĞci poĞwiĊciá na omówienie aktualnej sytuacji Polski, akcentując sprawĊ przeĞladowaĔ KoĞcioáa katolickiego, który broniá wolnoĞci i praw Polaków. Przejawem represji byáo m.in. aresztowanie 26 wrzeĞnia 1953 r. Prymasa S. WyszyĔskiego. Wyraziá przy tym zdecydowane stanowisko PPS w obronie KoĞcioáa.

72 TamĪe. 73 Obszerną relacjĊ z wizyty Cioákoszów w Toronto zamieĞciá „Robotnik Polski”, 21 lutego 1952, s. 2–3.

189 Jego wrodzony kunszt oratorski74 oraz jasno i precyzyjnie wyraĪane myĞli powodowaáy, iĪ spotkania z nim cieszyáy siĊ zainteresowaniem nie tylko jego zwolenników, ale i przeciwników. „Cioákosz nie naucza, ale informuje w sposób prosty, logiczny i jasny – relacjonowaá „Związkowiec” – nie wykáada, ale zmusza sáuchacza do wspóáuczestnictwa w Ğledzeniu i myĞleniu razem z nim”75. Uwagami na temat sytuacji w kraju podzieliá siĊ Cioákosz nie tylko z Polonią i spoáecznoĞcią amerykaĔską, ale takĪe za poĞrednictwem audycji radiowej „Gáos Ameryki” ze sáuchaczami w Polsce. Informując ich o dziaáaniach podejmowanych przez Ğrodowiska emigracyjne podtrzymywaá w nich nadziejĊ na odzyskanie wolnoĞci i zmianĊ sytuacji w kraju. Podczas wizyty w Kanadzie nie pominąá kwestii dotyczącej zjednoczenia emigracji politycznej. Miaá bowiem ĞwiadomoĞü, iĪ tylko silne i zjednoczone RĞrodki są w stanie sprostaü trudnemu wyzwaniu, jakim byáy zabiegi wokóá odzyskania przez PolskĊ niepodlegáRĞci. W tym celu odbyá wraz z maáĪonką spotkanie z przedstawicielami Rady Porozumiewawczej Stronnictw Rady Politycznej, podczas którego dokonano wymiany poglądów i omówienia aktualnej sytuacji związanej z procesem zjednoczenia. Wypowiedziaá siĊ za caákowitym zjednoczeniem wszystkich partii i stronnictw, które negują JaáWĊ, optują za wolną i demokratyczną Polską. Cioákoszowie uczestniczyli takĪe w wiecu zorganizowanym przez Socjalistyczną OrganizacjĊ ĩydowską „Bund”76. WziĊli w nim udziaá gáównie ĩydzi z Polski, którzy wysáuchali interesujących informacji na temat aktualnej sytuacji w Polsce. Cioákosz mówiá takĪe o roli robotników w ich dąĪeniach do „uzyskania wáDĞciwego miejsca w spoáeczeĔstwie skáadającym siĊ z obywateli róĪnych narodowoĞci i wyznaĔ”77. Wiele uwagi poĞwiĊciá wspomnieniom o Īydowskich przywódcach socjalistycznych, którzy zostali zamordowani podczas drugiej wojny Ğwiatowej. PodkreĞliá swoje związki z dziaáaczami Īydowskich socjalistów w okresie przedwojennym w Tarnowie i w Krakowie. Z wielką przyjemnoĞcią zauwaĪ\á obecnoĞü na sali kilku z czáonów „Bundu” z obszaru jego aktywnej dziaáalnoĞci. WiĊkszoĞü Īydowskiej spoáecznoĞci mieszkającej w Kanadzie znaáa dziaáania Cioákosza podejmowane podczas wojny w kwestii ratowania ĩydów i jego zaangaĪowanie w informowanie miĊdzynarodowej opinii publicznej o holocauĞcie. ĩegnając Cioákoszów prezes

74 A. Cioákosz daá siĊ poznaü jako Ğwietny mówca juĪ na pierwszym roku studiów prawniczych na Uniwersytecie JagielloĔskim, gdzie przemawiaá publicznie do spoáecznoĞci studenckiej. Sztuki oratorskiej uczyá siĊ w oparciu o staroĪytne dzieáa juĪ w tarnowskim gimnazjum. 75 A. Cioákosz przemawia do Polaków, „Związkowiec”, 6 lutego 1954, s. 6. 76 Od początku swej dziaáalnoĞci politycznej A. Cioákosz opowiadaá siĊ za wspóápracą miĊdzy PPS a Īydowskim „Bundem”. 77 A. Cioákosz przemawiaá do ĩydów, „Związkowiec”, 8 lutego 1953, s. 10.

190 „Bundu” w Montrealu stwierdziá, iĪ „walka, którą prowadzi PPS o wolną PolskĊ jest równieĪ naszą walką”78. Przebiegiem wizyty Cioákoszów zainteresowana byáa nie tylko Polonia amerykaĔska, ale takĪe brytyjska, niemiecka, francuska czy argentyĔska. W tej ostatniej znajdowaáa siĊ doĞü liczna grupa byáych oficerów i ĪRánierzy sanacyjnych oraz nieliczni ludowcy, którzy wyraĪali swoje niezadowolenie spowodowane krytycznymi wypowiedziami Cioákosza na temat postawy Mikoáajczyka i ruchu ludowego w latach 1945–1947. Natomiast ogólna opinia Polonii argentyĔskiej widziaáa w jego wypowiedziach Cioákosza przyjazne ustosunkowanie siĊ do kwestii zjednoczenia narodowego. PodkreĞlano, iĪ PPS stawia tradycyjnie sprawĊ polską wyĪej, niĪ interesy partyjne czy osobiste animozje. Jedynie cywilni zwolennicy sanacji nie wykazywali z tego powodu zadowolenia79. NaleĪy podkreĞliü, iĪ podczas caáego pobytu Cioákoszów w USA Lidia nie tylko towarzyszyáa mĊĪowi, ale jako dziaáaczka socjalistyczna i emigracyjna wygáosiáa kilka odczytów i pogadanek radiowych. Niestety, prasa polonijna koncentrowaáa siĊ gáównie na zamieszczaniu relacji z wypowiedzi jej mĊĪa. Bilans pierwszej podróĪy Cioákoszów do Ameryki byá niezwykle imponujący. Obfitowaáa w liczne spotkania zarówno z przedstawicielami Polonii, jak i spoáecznoĞci amerykaĔskiej. Przebyli áącznie 20 tys. kilometrów posáugując siĊ róĪnymi Ğrodkami transportu. W czasie póárocznego pobytu Cioákosz wygáosiá 62 przemówienia w dziewiĊciu stanach Ameryki Póánocnej oraz w Kanadzie, w tym 40 w jĊzyku angielskim. Spotkania i wiece ze spoáecznoĞcią USA odbywaáy siĊ z inicjatywy amerykaĔskiej Partii Socjalistycznej, Ligi Demokracji Przemysáowej, Rycerzy Kolumba oraz innych organizacji spoáecznych. ZamieĞciá takĪe artykuáy w trzynastu dziennikach amerykaĔskich, w których przekonywaá czytelników m.in. o tym, iĪ komunizm jest wrogiem wolnoĞci, czego przykáadem byáy Polska i inne kraje Europy ĝrodkowo- Wschodniej. Wielokrotnie mówiá i pisaá, Īe imperializm moskiewski stanowi Ğmiertelne zagroĪenie dla demokratycznego Ğwiata80. Podobne treĞci prezentowaá w audycjach, wywiadach radiowych, telewizyjnych oraz na konferencjach prasowych transmitowanych przez TV i relacjonowanych przez prasĊ lokalną (amerykaĔską i polonijną). Wygáosiá takĪe odczyty na wyĪszych uczelniach: Wayne University w Detroit, Harvard

78 TamĪe. 79 WiadomoĞci z Buenos Aires stolicy Republiki ArgentyĔskiej, „Robotnik Polski”, 26 listopada 1953, s. 3. 80 Polonia w ST. Zjednoczonych. Adam Cioákosz o Polonii Póánocno-AmerykaĔskiej, „Robotnik Polski”, 12 lutego 1954, s. 3.

191 Univeristy w Cambridge, Hobart and William Smith College w Geneva, Albright College w Reading81. Dokonując podsumowania pobytu za oceanem, Cioákoszowie byli zgodni co do tego, iĪ powszechne przeĞwiadczenie o niechĊci spoáeczeĔstwa amerykaĔskiego do socjalizmu (faászywie utoĪsamianego z komunizmem) nie znalazáo odbicia w Īyczliwym ich przyjĊciu. WszĊdzie witano ich bardzo serdeczne i sáuchano z uwagą. Wedáug Cioákosza byáa to zasáuga w duĪej mierze dziaáaczy Związku Socjalistów Polskich, którzy przez okres 60 lat istnienia w USA dali siĊ poznaü jako patrioci, Īywo zainteresowani losami Polski, ale wykazujący jednoczeĞnie duĪą lojalnoĞü wobec swojej nowej ojczyzny82. Prezentując bilans pobytu w Ameryce w rozgáRĞni RWE, Cioákosz akcentowaá wielki patriotyzm Polonii, „jej umiáowanie polskiej mowy i obyczajów”. PodkreĞliá takĪe jej dorobek organizacyjny, który byá tym cenniejszy, iĪ stworzyli go proĞci i czĊsto niewyksztaáceni ludzie, którzy w wiĊkszoĞci przyjechali do Ameryki „za chlebem”. Polscy cháopi i robotnicy potrafili stworzyü wiele organizacji i stowarzyszeĔ, które sáXĪ\áy juĪ nowej emigracji (wojennej i powojennej). ZauwaĪ\á, iĪ wszĊdzie, gdzie przemawiaá ludzie godzinami w ciszy i skupieniu, a czasem popáakując, sáuchali jego wystąpieĔ o sytuacji w Polsce i losie ich rodaków. WyjaĞniaá im, w jaki sposób mogą i powinni pomóc Polsce w walce o niepodlegáRĞü. Pokáosiem wizyty Cioákoszów w USA byáo m.in. zgromadzenie publiczne PPS w Londynie, które odbyáo siĊ w dniu 6 marca 1954 r. Poprzedziáy je sprawozdania záRĪone 3 marca na posiedzeniu egzekutywy PPS w Wielkiej Brytanii i na posiedzeniu Wydziaáu Wykonawczego Rady Politycznej. Podczas zgromadzenia publicznego, po wysáuchaniu sprawozdania, które przyjĊto z entuzjazmem, uchwalono przez aklamacjĊ rezolucjĊ nastĊpującej treĞci: „Polacy zebrani w Londynie w dniu 6 marca na wezwanie PPS po wysáuchaniu sprawozdania Adama Cioákosza z jego pobytu w Ameryce zasyáają wyrazy wdziĊcznoĞci Polonii AmerykaĔskiej i Kanadyjskiej za jej dorobek organizacyjny za trwaáRĞü i solidarnoĞü, a przede wszystkim za utworzenie Kongresu Polonii AmerykaĔskiej i Kanadyjskiej i jej dziaáalnoĞü na rzecz przywrócenia Polsce niepodlegáRĞci i ustroju demokratycznego. Zebrani wzywają PoloniĊ AmerykaĔską i PoloniĊ Kanadyjską do nieustawania w wysiáku aĪ Polska uzyska i utrwali na nową swą niepodlegáRĞü. Zebrani przesyáają bratnie pozdrowienia Związkowi Socjalistów Polskich w Stanach Zjednoczonych, jak równieĪ Polskiej Robotniczej Kasie Pomocy i Polsko-AmerykaĔskiej Radzie Pracy oraz Īyczenia dalszego pomyĞlnego rozwoju dla zwyciĊstwa wspólnej sprawy.

81 Przemówienie wygáoszone przez A. Cioákosza w RWE w dniu 26 grudnia 1953 r., w: IMPS, sygn. 133/28, k. 2. 82 Adam Cioákosz o swojej podróĪy po Ameryce, „Robotnik Polski”, 25 kwietnia 1954, s. 1–3.

192 Niech Īyje Polonia AmerykaĔska! Niech Īyje Polonia Kanadyjska! Niech Īyje Polska wolna, niepodlegáa i demokratyczna!”83

Dwa miesiące póĨniej odbyáo siĊ podobne zgromadzenie PPS w Manchesterze, na którym Cioákosz záRĪ\á sprawozdanie z pobytu w Ameryce, omówiá sytuacjĊ Polonii amerykaĔskiej i kanadyjskiej oraz ruchu robotniczego. Zwróciá uwagĊ na amerykaĔską politykĊ „powstrzymania” i politykĊ „wyzwolenia”. W konkluzji swojego wystąpienia wyjaĞniá, czego Polacy mogą spodziewaü siĊ od strony amerykaĔskiej i czego Polonia amerykaĔska oczekuje od Polaków skupionych w emigracyjnym PPS. Cioákoszowie od początku swej emigracji w 1940 r. traktowali swoje dziaáania w kategoriach misji na rzecz odzyskania przez PolskĊ niepodlegáRĞci i walkĊ o jej demokratyczną przyszáRĞü. Zdruzgotani ustaleniami jaátaĔskimi nie skapitulowali, nadal aktywnie uczestniczyli w walce o nadrzĊdne cele. Pilnie obserwowali sytuacjĊ w kraju i reagowali na zmiany, jakie siĊ w nim dokonywaáy. Na bieĪąco informowali o tym zarówno polską opiniĊ publiczną, jak i Ğrodowiska miĊdzynarodowe. Jako lider wáadz emigracyjnych (od lutego 1956 r. – quasi premier), Cioákosz podejmowaá dziaáania zmierzające do ostatecznego uznania przez mocarstwa zachodnie polskiej granicy na Odrze i Nysie àXĪyckiej, a takĪe wycofania wojsk sowieckich z Europy ĝrodkowo-Wschodniej (w zamian za wycofanie armii sojuszników zachodnich za Ren).Domagaá siĊ takĪe przeprowadzenia wolnych wyborów w krajach Europy za „Īelazną kurtyną” oraz Záączenia nich w skáad zjednoczonej Europy84. Miaá ku temu okazjĊ m.in. podczas wizyty we Francji i USA. Do Ameryki przybyá po raz drugi z Z. Zarembą w listopadzie 1956 r. jako Przewodniczący Egzekutywy Zjednoczenia Narodowego w Londynie (EZN). Wizyta ta nastąpiáa po waĪnych wydarzeniach, jakie miaáy miejsce zarówno w Polsce (Ğmierü Bieruta, czerwcowe rozruchy w Poznaniu85, zmiany dokonane na VIII Plenum KC PZPR), jak i na WĊgrzech (krwawa rewolucja w listopadzie 1956). Stanowiáy one gáówny zarys tematyczny wystąpieĔ Cioákosza, który dokonaá oceny wydarzeĔ w Polsce i ich reperkusji86. Przebywając w USA, záRĪ\á 27 listopada 1956 r. w Departamencie Stanu memoriaá EZN w sprawie zatwierdzenia przez mocarstwa zachodnie polskiej granicy na Odrze i Nysie87.

83 Odgáosy z Londynu, „Robotnik Polski”, 10 marca 1954, s. 1. 84 M.S. WolaĔski, ĝrodowiska emigracyjne w Londynie i ParyĪu a kwestia stosunków polsko- niemieckich (1949–1972),Wrocáaw 1992, s. 55. 85 Zob. A. Cioákosz, Chleb i wolnoĞü, „Robotnik” (Londyn), sierpieĔ 1956, s. 1–2. 86 „Robotnik Polski”, 18 listopada 1956, s. 1. 87 Sprawozdanie EZN za okres od dnia 1 marca 1956 do 18 lipca 1957, Londyn 1957, s. 16.

193 Zabiegi Cioákosza zakoĔczyáy siĊ fiaskiem, gdyĪ mocarstwa zachodnie obawiaáy siĊ pogorszenia stosunków ze ZSRR. Wedáug Wojciecha Roszkowskiego „jesieĔ 1956 r. byáa ostatnim okresem, w którym amerykaĔska polityka wyzwalania Europy ĝrodkowo-Wschodniej miaáa jakieĞ szanse. Związek Radziecki nie posiadaá jeszcze pocisków atomowych o zasiĊgu globalnym, a bezpoĞrednia konfrontacja USA – ZSRR nie niosáa za sobą ryzyka natychmiastowego bombardowania miast amerykaĔskich przez radzieckie rakiety z áadunkiem nuklearnym”88. Stany Zjednoczone wykazaáy biernoĞü wobec ZSRR w okresie, kiedy przeĪywaá on trudnoĞci wewnĊtrzne, a sytuacja w Polsce i na :Ċgrzech obnaĪDáa sáaboĞci systemu komunistycznego. Niewykorzystane szanse spowodowaáy, Īe ZSRR wzmacniając swój potencjaá ekonomiczny i militarny przeszedá do ofensywy, m.in. na Bliskim Wschodzie i w Afryce. JednoczeĞnie mocarstwa zachodnie wobec krajów za „Īelazną kurtyną” zachowywaáy dwutorową strategiĊ. Z jednej strony krytykowaáy i potĊpiaáy sowiecką dominacjĊ w Europie ĝrodkowo-Wschodniej, a z drugiej strony „ na Zachodzie nie kwestionowano radzieckiej interpretacji ukáadów jaátaĔskich, natomiast polskiej granicy na Odrze i Nysie àXĪyckiej nadal nie uznawano za ostateczną”89. Jedynym pozytywnym efektem zabiegów w USA, jakich podjąá siĊ Cioákosz byáo zobowiązanie do wywarcia presji na RFN do wyrzeczenia siĊ stosowania siáy wobec Polski. OĞwiadczenie w tej sprawie wydaá 30 listopada 1956 r. minister spraw zagranicznych RFN – Heinrich von Brentano di Tremezzo90. Minimalna realizacja postulatów EZN nie zniechĊciáa Cioákosza do dalszych wytĊĪonych wysiáków na rzecz walki o niepodlegáRĞü Polski. Jako przywódca polityczny oraz znakomity publicysta odegraá istotną rolĊ w walce o sprawiedliwoĞü spoáeczną, wolnoĞü, demokracjĊ, poprawĊ bytu robotników polskich zarówno w kraju, jak i na emigracji. Jego gáĊboka myĞl polityczna zawieraáa treĞci związane z koncepcjami ustrojowymi i wizjami, które okazaáy siĊ prorocze nie tylko dla Polski, robotników i ich solidarnoĞci, ale takĪe dla caáej Europy, która proces jednoczenia (zgodnie z przewidywaniami A. Cioákosza) rozpoczĊáa dopiero po odzyskaniu przez PolskĊ niepodlegáRĞci, poáączeniu Niemiec i upadku ZSRR. Nie doĪ\á jednak tych czasów, ale jego Īona Lidia uczestniczyáa w procesie wspierania opozycji w Polsce w latach 70. i 80. ub. stulecia. Wspóádziaáa takĪe w zjednoczeniu emigracyjnego ruchu socjalistycznego z odrodzoną PPS w kraju. Cioákoszowie naleĪeli do maáĪHĔstw, które potrafiáy znaleĨü trwaáą SáaszczyznĊ wspóápracy na gruncie politycznym, spoáecznym i prywatnym. Pozostawili potomnym wiele wskazówek dotyczących zasad postĊpowania

88 W. Roszkowski, dz. cyt., s. 95–96. 89 TamĪe, s. 97. 90 Sprawozdanie…, dz. cyt., s.16–17.

194 prawdziwego patrioty dla którego ponadczasowe wartoĞci stanowiáy sens Īycia i dziaáania.

195 Lilla B. Paszkiewicz

Pierwsza podróĪ Lidii i Adama Cioákoszów do USA (1953–1954)

The first trip of Lidia and Adam Cioákosz to the United States (1953–1954)

6áowa kluczowe: Lidia Cioákosz, Adam Cioákosz, PPS, Stany Zjednoczone, Polonia

Key words: Lidia Cioákosz, Adam Cioákosz, Polish Socialist Party, United States, Polonia

Streszczenie

Autorka podejmuje temat podróĪy Lidii i Adama Cioákoszów do Stanów Zjednoczonych. Poprzez dokáadny opis politycznej kariery maáĪHĔstwa i ich wpáywu na ksztaátowanie siĊ programu PPS, autorka wskazuje na ich rolĊ w emigracji politycznej.

Summary

The author takes on the topic of the trip of Lidia and Adam Cioákosz to the United States. Through a detailed description of the marriage’s political career and their impact on the shaping of the program of the Polish Socialist Party, she shows their role in the political immigration

196 Barbara Kubis

WYBITNE POSTACI „POLSKIEGO LONDYNU” WE WSPOMNIENIACH OPOLSKIEGO ĝRODOWISKA

Sprawa polska na przeáomie lat 1944/1945

Przez ponad póá minionego wieku Jaáta stanowiáa symbol podziaáu Europy, zaciąĪ\áa záowrogo na losach Ğwiata, oddając we wáadanie Stalina i jego nastĊpców paĔstwa baátyckie, Europy ĝrodkowo-Wschodniej i Polski. UwaĪa siĊ, Īe to podczas konferencji krymskiej 4 – 11 lutego 1945 r. Stalin uzyskaá peáQą akceptacjĊ faktów dokonanych, czyli przejĊcie wáadzy przez komunistów i podporządkowanie Polski Związkowi Radzieckiemu1. SpoáeczeĔstwo polskie przeĪ\áo na przeáomie wojny i pokoju gáĊbokie rozczarowanie, a ĞwiadomoĞü dziejącej siĊ niesprawiedliwoĞci przekazywano z pokolenia na pokolenie. Zachodnim sojusznikom, Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii wobec geopolitycznych realiów, chodziáo o zachowanie pozorów, a nie o suwerennoĞü paĔstwa polskiego2. àamiąc obowiązujące ich traktaty bez uwzglĊdnienia stanowiska legalnego rządu polskiego i wbrew woli narodu „dokonali ponownego rozbioru Polski oraz wydali ją w rĊce komunistycznych agentów Moskwy”3. Po zakoĔczeniu konferencji, 13 lutego rząd polski na uchodĨctwie w Londynie pod przewodnictwem Tomasza Arciszewskiego ogáosiá protest przeciwko uchwaáom w Jaácie, w którym czytamy:

„Decyzje Konferencji Trzech zostaáy przygotowane i powziĊte nie tylko bez udziaáu i upowaĪnienia rządu polskiego, ale bez jego wiedzy, co stanowi niewątpliwie porzucenie litery i ducha Karty Atlantyckiej oraz prawa kaĪdego narodu do wystĊpowania w obronie wáasnych interesów /…/ Rząd Polski RĞwiadcza, Īe decyzje Konferencji Trzech dotyczące Polski nie mogą byü uznane przez rząd Polski i nie mogą obowiązywaü narodu polskiego”4.

WiadomoĞü o decyzjach konferencji jaátaĔskiej wywoáDáa ogromny wstrząs, uczucie zawodu w Polskich Siáach Zbrojnych. Alianci wierzyli w „dobrą

1 K. Kersten, Jaáta – mit i rzeczywistoĞü, w: Jaáta z perspektywy póáwiecza, red. S.S. Nicieja, Opole 1995, s. 15. 2 TamĪe, s. 15. 3 R. Kaczorowski, w: Jaáta z perspektywy ..., s. 13. 4 Armia Krajowa w dokumentach 1944–1945, Londyn 1981, t. 5, s. 271; Cyt. za M. M. Drozdowski, Rząd RP w Londynie wobec ukáadów jaátaĔskich, w: Jaáta z perspektywy..., s. 98– 99 wolĊ Stalina”, zaleĪDáo im na utrzymaniu sojuszu rosyjskiego partnera. Nie zdawali sobie sprawy, Īe Stalin myĞlaá „o zagarniĊciu wszystkiego, co siĊ da, Īe nie tylko Europa Wschodnia, ale takĪe Europa Zachodnia byáa dla niego zdobyczą do upolowania”5. Nie wnikając w tĊ skomplikowaną problematykĊ wydarzeĔ, które poprzedziáy a nastĊpnie doprowadziáy do akceptacji przez aliantów zachodnich zniewolenia znacznej czĊĞci Europy, warto poĞwiĊciü uwagĊ postaciom zasáXĪonym w dziaáaniach rządu polskiego na uchodĨstwie w Londynie oraz osobom z jego zaplecza politycznego i spoáecznego. Spektrum polityczne tworzące zaplecze rządu RP w Londynie byáo zróĪnicowane i nie te kwestie bĊGą przedmiotem rozwaĪDĔ. Jaáta staáa siĊ z biegiem lat doĞwiadczeniem historycznym wywierając znaczący wpáyw na polską historiografiĊ. Jej skutki przez dziesiĊciolecia ksztaátowaáy polską ĞwiadomoĞü narodową. Przywódcy emigracji nie chcieli pogodziü siĊ z faktem, Īe Polska staáa siĊ przedmiotem polityki wielkich mocarstw, inspirowali do myĞlenia politycznego, sprowadzającego siĊ na ogóá do przekáadania na jĊzyk publicystyki argumentów moralnych i historycznych6. Powojenne doĞwiadczenia niepodlegáRĞciowej emigracji mogą sáXĪ\ü po latach, juĪ w wolnej Polsce i z perspektywy doĞwiadczeĔ transformacji ustrojowej lat dziewiĊüdziesiątych minionego wieku, za podstawĊ bardziej uniwersalnych wniosków. Inspirowaáy te ideaáy niemaáy krąg historyków, pisarzy, dziennikarzy, dziaáaczy politycznych i kulturalnych7. WĞród nich wymieniü trzeba zwáaszcza Ryszarda Kaczorowskiego, Józefa GarliĔskiego, IrenĊ Andersową. PiĞmiennictwo emigracyjne – w tym literatura wspomnieniowa, publicystyka historyczna – praktykowaáy obronĊ polskich racji przykáadami doĞwiadczeĔ generacyjnych. Posáugiwano siĊ argumentami, Īe Jaáta nie zapewniáa pokoju, ale postawiáa Ğwiat wobec zagroĪenia radzieckim ekspansjonizmem. Obserwując powojenną sytuacjĊ miĊdzynarodową, emigracja miaáa wiele powodów do gorzkiej satysfakcji. PublicyĞci emigracyjni widzieli zadoĞüuczynienie wobec polskiego problemu w wyzwoleniu, choü nie mogli wskazaü sposobu realizacji tego celu. Podejmowana przez wielu aktywnoĞü budziáa postawy patriotyczne, traktowane jako dąĪenie do niepodlegáRĞci poprzez przeciwstawianie siĊ reĪimowi. Warto przybliĪ\ü niektóre postaci Īycia politycznego i kulturalnego „polskiego Londynu”, a takĪe ich kontakty z krajem i mieszkaĔcami ĝOąska Opolskiego. Jest to waĪna spuĞcizna kulturowego i politycznego nastĊpstwa Jaáty. Emigracja zgodna byáa co do tego, Īe nastąpi krach i rozkáad jej decyzji8.

5 TamĪe, s. 106–107. 6 R. Habielski, Jaáta w doĞwiadczeniach emigracji, w: Jaáta z perspektywy..., s. 142. 7 A. Friszke, Przystosowanie i opór, Warszawa 2007, s. 370. 8 R. Habielski, dz. cyt., s. 141.

198 WiernoĞü ideaáom i wartoĞciom Ryszarda Kaczorowskiego (1919–2010)

Na wiele pytaĔ i problemów najnowszych dziejów warto szukaü odpowiedzi, odwoáując siĊ do doĞwiadczeĔ Ğwiadków tych wydarzeĔ, zajmujących róĪne pozycje w Ğrodowisku emigracyjnym. Dla opolskiego Ğrodowiska okazją do spotkania historyków i polityków byáa konferencja naukowa na temat: „Ukáady jaátaĔskie z perspektywy póáwiecza” zorganizowana 25 – 26 paĨdziernika 1994 r. przez Instytut Historii Uniwersytetu Opolskiego. Przyjechali wówczas do Opola czoáowi przedstawiciele polskiej emigracji. Ze Stanów Zjednoczonych przyleciaá Jan Nowak-JezioraĔski, wybitny dziaáacz, polityk i publicysta. Na ĝOąsku byá po raz pierwszy, cieszyá siĊ z poznania tego Ğrodowiska. „Kiedy staáem na dziedziĔcu Zamku Piastowskiego w Brzegu – mówiá – i widziaáem dorodną máodzieĪ taĔcząFą poloneza w strojach szlacheckich, czuáem, Īe warto byáo sáXĪ\ü temu krajowi i walczyü o jego wolnoĞü, Īe naród ten, tylekroü w sposób okrutny niszczony, podniósá siĊ i wypiĊkniaá. Z perspektywy zagranicy dostrzegam, jak wiele zmieniáo siĊ w Polsce na lepsze, widzĊ wielką ekspansjĊ Polaków, czego jednym z wyrazów jest Uniwersytet w Opolu”. W refleksji zamieszczonej w kilka tygodni póĨniej w „Tygodniku Powszechnym” stwierdziá: „Tu, w tym Piastowskim Grodzie WĊtniącym Īyciem, w murach najmáodszej polskiej Almae Matris przeĪ\áem powrót do Macierzy ziem oderwanych od niej przed szeĞcioma wiekami. Nie zapomnĊ máodego poety, który w porywającym przemówieniu mówiá, Īe rodzice jego urodzili siĊ we Lwowie i do koĔca swego Īycia nie przestaną tĊskniü i opáakiwaü utraty swego Wiernego Miasta, ale on uwaĪa siĊ za ĝOązaka, na tej ziemi urodziá siĊ, z nią siĊ zrósá i tu chce Ī\ü i tworzyü”9. To wtedy poznaá Opole, które odwiedzaá jeszcze wielokrotnie ostatni prezydent RP na uchodĨstwie Ryszard Kaczorowski. Jego Ğmierü w katastrofie smoleĔskiej 10 kwietnia 2010 r. staáa siĊ szczególnym symbolem, zginąá wielki patriota, wybitny czáowiek akceptowany przez wiĊkszoĞü Polaków. DzieciĔstwo Ryszard Kaczorowski spĊdziá w wolnej, odrodzonej w 1918 r. Polsce10. Urodziá siĊ w Biaáymstoku 26 listopada 1919 r., w rodzinie o patriotycznych tradycjach, w której kultywowano pamiĊü o walkach powstaĔczych. Byá najmáodszym synem Wacáawa i Jadwigi z Sawickich. Jako uczeĔ biaáostockiej szkoáy handlowej zostaá aktywnym czáonkiem organizacji harcerskiej. To w niej uksztaátowaá swą osobowoĞü, wybraá wartoĞci, którym pozostawaá wierny przez caáe Īycie. Po ataku Trzeciej Rzeszy na PolskĊ, dziaáDá

9 Cyt. z S. S. Nicieja, Wprowadzenie, w: Jaáta z perspektywy ..., s. 10. 10 Dane dotyczące Īycia i dziaáalnoĞci politycznej Ryszarda Kaczorowskiego pochodzą z laudacji wygáoszonej przez profesora Stanisáawa Sáawomira NiciejĊ podczas uroczystoĞci przyznania prezydentowi godnoĞci doktora honoris causa UO. „Indeks” 1998, nr 2, s. 5–7.

199 w biaáostockim sanitarnym pogotowiu harcerskim. Byá to czas „potwierdzenia woli dziaáania i cnoty ofiarnoĞci”. Wykonując polecenia wáadz wojskowych dotará wraz z kolegami do Baranowicz, ale 17 wrzeĞnia zawrócili z powodu wejĞcia Armii Czerwonej w granice Polski. Wycofując siĊ przez Woákowysk, w Nowogródku widzieli wjeĪGĪające z áoskotem czoági radzieckie. ĩRánierzy Armii Czerwonej zapamiĊtaá i po latach pisaá: „JakĪe odbiegali wyglądem od Xáanów 10 puáku i piechurów 42 puáku”11. W listopadzie 1939 r. w Biaáymstoku rozpocząá dziaáalnoĞü konspiracyjną w Szarych Szeregach. Zostaá hufcowym i zastĊpcą komendanta chorągwi, a takĪe áącznikiem miĊdzy organizacją harcerską a rodzącym siĊ podziemiem wojskowym na terenie okupacji niemieckiej. W czerwcu 1940 r. objąá funkcjĊ komendanta Chorągwi Biaáostockiej Szarych Szeregów. Aresztowanie 17 lipca 1940 r. przez NKWD (Narodnyj Komissariat Wnutriennich) przerwaáo tĊ dziaáalnoĞü. Osadzony w wiĊzieniu w Biaáymstoku, potem w MiĔsku, dzielnie znosiá ciĊĪkie przesáuchania. W tym czasie wywieziono do Kazachstanu jego rodziców w ramach akcji „oczyszczania” polskich miast z wrogiego elementu (wrócili stamtąd dopiero w 1956 r.) Pierwszego lutego 1941 r. sąd w MiĔsku skazaá Ryszarda Kaczorowskiego na karĊĞmierci. W paĨdzierniku 1994 r. wydobyto z archiwum miĔskiego NKWD dokument potwierdzający, Īe „Ryszard Kaczorowski zostaá skazany na Ğmierü przez rozstrzelanie za dziaáalnoĞü w kontrrewolucyjnej organizacji Szare Szeregi, gdyĪ zamierzaá do obalenia wáadzy sowieckiej w Zachodniej Biaáorusi” 12. W celi Ğmierci przesiedziaá sto dni, po czym wyrok zostaá zamieniony na dziesiĊü lat obozu pracy na Koáymie i piĊü lat zesáania. Dnia 28 maja 1941 r. Ryszard Kaczorowski opuĞciá wiĊzienie w MiĔsku. Przez Chabarowsk i Wáadywostok zostaá wywieziony do obozów przejĞciowych w Nachodce, a póĨniej okrĊtem, który páynąá przez Tatarskie Wrota i port w Magadanie, na KoáymĊ. Pracowaá tam w kopalni záota, która w jĊzyku tubylców nazywaáa siĊ Dolinąĝmierci. W nastĊpstwie ukáadu Sikorski – Majski z 30 lipca 1941 r. Ryszard Kaczorowski zostaá zwolniony z áagru i 12 paĨdziernika 1941 r., ostatnim statkiem przed zamarzniĊciem morza, wyruszyá z grupą 260 osób do :áadywostoku, a stamtąd do Omska. PodróĪ trwaáa caáe tygodnie w gáodzie i cháodzie, nie wiedziano, gdzie dokáadnie formowaáo siĊ polskie wojsko. W dniu 27 marca 1942 r. dotará z grupą Polaków do miasta Margieáan. Wokóá obozu wojskowego zobaczyá táumy koczujących rodaków. Wspominając tamten czas napisaá: „Pierwszym lekarstwem na wszystkie dolegliwoĞci okazaá siĊ widok polskich orzeáków, rodzinna mowa, nawaá informacji, spotkani

11 Cytaty z: A. Cz. DobroĔski, Ostatni prezydent II Rzeczypospolitej Ryszard Kaczorowski, Biaáystok 1999, s. 28. 12 Cyt. za: S.S. Nicieja, dz. cyt., s. 6.

200 znajomi”13. Otrzymaá przydziaá do kompanii áącznoĞci 9. Dywizji Piechoty wchodzącej w skáad Armii Polskiej w ZSRR, którą dowodziá gen. Wáadysáaw Anders. Po kwarantannie wraz ze swoją jednostką zostaá przetransportowany do rejonu ewakuacyjnego w Krasnowodzku. Stąd na statku cysternie przepáynąá Morze Kaspijskie i 2 kwietnia 1942 r. zszedá na ląd do obozu kwarantanny na plaĪy w Pahlawi. Miaá szczĊĞcie – prawie w ostatniej chwili opuĞciá „nieludzką ziemiĊ”. Po latach przypomniaá sobie stwierdzenie Józefa Piásudskiego, „Īe na Syberii przeszedá uniwersytet. Zrozumiaáem, ile jest w tym stwierdzeniu PądroĞci”14. Po jakimĞ czasie wraz ze swoją jednostką wyjechaá przez góry i JordaniĊ do Plastyny, gdzie zostaá wcielony do utworzonej 3 maja 1942 r. 3. Dywizji Strzelców Karpackich (3 DSK). NastĊpnego dnia dowództwo skierowaáo go do szkoáy podoficerskiej. Po odbyciu wysokogórskiego przeszkolenia wojskowego w obozach miĊdzy Bejrutem a Damaszkiem, jego jednostkĊ przemieszczono w rejon Kanaáu Sueskiego, by potem statkiem przez Morze Czerwone powróciü do Iraku. ZimĊ z 1943 na rok 1944 spĊdziá wraz z ĪRánierzami plutonu áącznoĞci w Iraku. W ostatnich manewrach przed wyjazdem na front, które miaáy miejsce w Palestynie, dowodziá jako starszy szeregowiec brygadowym oĞrodkiem áącznoĞci15. Przebazowanie utworzonego 18 sierpnia 1943 r. w Egipcie II Korpusu Polskiego do operacji na froncie wáoskim rozpoczĊáo siĊ w poáowie grudnia siáami floty brytyjskiej wspartej statkami i okrĊtami floty polskiej. W dniu 21 grudnia do wáoskich portów Taranto (Tarent), Brindisi i Bari przybyá pierwszy transport z ĪRánierzami 3. DSK. PrzesuniĊcie dywizji na wyznaczony odcinek nastąpiáo miĊdzy 11 a 16 stycznia, najpierw do okolic Barletty, a nastĊpnie przez FoggiĊ-LucerĊ do rejonu Campobasso. W dniu 2 lutego 1944 r. rozpoczĊáo siĊ luzowanie brytyjskiej 78. dywizji piechoty nad rzeką Sangro. Ze wzglĊdu na warunki atmosferyczne (zaspy ĞnieĪne) luzowanie trwaáo doĞü dáugo i nie zostaáo zakoĔczone przed 25 lutym 1944 r.16 Z początkiem stycznia 1944 r. jednostka Ryszarda Kaczorowskiego miaáa byü przetransportowana spod Aleksandrii do Wáoch, ale statek zostaá zatopiony. Oczekiwanie na kolejną sposobnoĞü zmiany dyslokacji przeciągnĊáo siĊ do ostatnich dni lutego. Po wylądowaniu na ziemi wáoskiej áącznoĞciowcy zostali przebazowani na front nad rzeką Sangro. Dywizja na pozycjach pozostawaáa do 11–14 kwietnia 1944 r. Po trudnej wysokogórskiej sáXĪbie w warunkach zimowych (ale bez wiĊkszej aktywnoĞci bojowej walczących stron), dowodzone przez Ryszarda Kaczorowskiego centrum áącznoĞci 11 maja zostaáo przemieszczone pod Monte Cassino. Walki o klasztor nadaáy rozgáos na

13 A. Cz. DobroĔski, dz. cyt., s. 40. 14 TamĪe, s. 40. 15 TamĪe, s. 43–44. 16 A. WoĨny, Raport Oddziaáu Informacyjnego 3 DSK z 1944 r., „Grot. Zeszyty Historyczne” 2006, nr 27, s. 166.

201 Ğwiecie II Korpusowi Polskich Siá Zbrojnych na Zachodzie, ale przyniosáy bolesne straty. Ryszard Kaczorowski wspominaá póĨniej: „Miaáem to szczĊĞcie, Īe z dowodzonego przeze mnie oĞrodka áącznoĞci popáynĊáa w Ğwiat pierwsza wiadomoĞü o zdobyciu wzgórza klasztornego”17. W nastĊpnych miesiącach ze swoją jednostką przeszedá caáy szlak bojowy kampanii wáoskiej II Polskiego Korpusu. Po demobilizacji osiadá w Londynie, tu przeszedá okres adaptacji, dalszej nauki i tworzenia rodzinnego Īycia. W 1952 r. oĪeniá siĊ z Karoliną z domu Mariampolską (miaáam przyjemnoĞü poznaü Panią KarolinĊ, kontakt byá bardzo serdeczny, bo obie urodziá\Ğmy siĊ w Stanisáawowie – przyp. B.K.), która równieĪ doznaáa tragizmu okupacyjnego i katorĪniczego Īycia. Jako dziewiĊcioletnia dziewczynka wraz z rodzicami oraz bratem Józefem zostaáa wywieziona na SyberiĊ, juĪ w pierwszej sowieckiej deportacji. Trafili za Ural, do okrĊgu Komi, na dalekiej póánocy, w pobliĪu koáa podbiegunowego. Na domiar záego ojca Karoliny, Franciszka Mariampolskiego, wkrótce aresztowano i skierowano do áagru. Po podpisaniu porozumienia Sikorski–Majski cudem udaáo im siĊ przedostaü na poáudnie do Armii Polskiej gen. W. Andersa i z nią caáa rodzina wydostaáa siĊ z sowieckiego piekáa18. Ojciec i brat Józef ĪRánierze 5. Kresowej Dywizji Piechoty przeszli caáy szlak bojowy we Wáoszech z dramatycznymi epizodami. Natomiast KarolinĊ z matką polskie Záadze przetransportowaáy do obozu Polaków w Ugandzie. Po wojnie pani Karolina studiowaáa na kierunku nauczycielskim w Uniwersytecie LondyĔskim19. Ryszard Kaczorowski ukoĔczyá SzkoáĊ Handlu Zagranicznego i przez 35 lat pracowaá jako ksiĊgowy. Caáy czas systematycznie dziaáDá w harcerstwie, byá naczelnikiem Kwatery Gáównej w latach 1955–1967, a nastĊpnie przewodniczącym Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami Kraju w latach 1967–1988. W marcu 1986 r. zostaá ministrem do spraw krajowych w rządzie premiera Edwarda Szczepanika. Na tym stanowisku rozwinąá szerokie kontakty z dziaáaczami opozycji w kraju. W dniu 19 lipca 1989 r. w Londynie nagle umará prezydent RP Kazimierz Sabbat, jego nastĊpcą zostaá Ryszard Kaczorowski. Tak jak wszyscy jego poprzednicy uwaĪDá, Īe misja rządu RP na uchodĨstwie zostanie zakoĔczona po przeprowadzeniu w Polsce wolnych wyborów. Po zwyciĊstwie Lecha WaáĊsy na początku grudnia 1990 r., prezydent Kaczorowski powoáDá delegacjĊ, której celem byáo ustalenie warunków przekazania insygniów wáadzy prezydenckiej Drugiej Rzeczypospolitej.

17 A. Cz. DobroĔski, dz. cyt., s. 44. 18 A. WoĨny, Instrukcja o ewakuacji rodzin wojskowych z gáĊbi Rosji na tereny Imperium Brytyjskiego, w: Trudne sąsiedztwo. Studia z dziejów stosunków polsko-rosyjsko-ukraiĔskich w XVI–XX wieku, ToruĔ 2007, s. 328–340. 19 Relacja pochodzi z ksiąĪki T. OlszaĔskiego, Stanisáawów jednak Īyje, Warszawa 2010, s. 72.

202 UroczystoĞü ta odbyáa siĊ na Zamku Królewskim w Warszawie 22 grudnia 1990 r. Ryszard Kaczorowski otrzymaá wiele nagród i odznaczeĔ za dziaáalnoĞü spoáeczną i polityczną. Z tytuáu peánionej funkcji Wielkiego Mistrza Orderu Oráa Biaáego i Orderu Odrodzenia Polski byá kawalerem tych orderów. Zostaá takĪe odznaczony, w uznaniu zasáug niepodlegáRĞciowych, m.in. KrzyĪem Kawalerskim i Oficerskim Orderem Odrodzenia Polski. Posiadaá takĪe KrzyĪ Armii Krajowej, KrzyĪ Monte Cassino, KrzyĪ WiĊĨnia Politycznego. Uhonorowany zostaá medalem konfederacji jasnogórskiej, naleĪDá do grona Przyjacióá Jasnej Góry. W 2004 r. zostaá przez królową ElĪbietĊ II mianowany honorowym Kawalerem Orderu Ğw. Michaáa i Ğw. Jerzego I klasy, a przez Jana Pawáa II odznaczony KrzyĪem Orderu Piano. Byá doktorem honoris causa wielu uniwersytetów w kraju, w tym w 1998 r. – Uniwersytetu Opolskiego. MoĪemy wiĊc mówiü o opolskiej karcie w Īyciu Ryszarda Kaczorowskiego. Warto tym kontaktom i związkom z Opolem poĞwiĊciü wiĊcej uwagi. Prezydent pozostaá w pamiĊci wielu opolan, pracowników Instytutu Historii Opolskiego Uniwersytetu, w tym takĪe piszącej te sáowa. Inicjatorem spotkaĔ byá wieloletni rektor Uniwersytetu Opolskiego, profesor Stanisáaw 6áawomir Nicieja. àączyáa go z Prezydentem dáugoletnia przyjaĨĔ i wspóápraca w utrwalaniu polskiej obecnoĞci na Kresach Wschodnich. Przebywając czĊsto w Londynie, miaá przyjemnoĞü goszczenia w jego domu. Podziwiaá jak mocno angaĪowaá siĊ Prezydent w sprawĊ odbudowy cmentarza Orląt we Lwowie, jak zdobywaá pieniądze wĞród Polonii brytyjskiej i amerykaĔskiej na remont wielu kresowych zabytków. Do Opola miaá Prezydent szczególny sentyment, przebywaá w nim parokrotnie, najczĊĞciej w towarzystwie Īony Karoliny. Po raz pierwszy przybyá do naszego miasta w 1994 r., wspólnie z Janem Nowakiem JezioraĔskim na konferencjĊ organizowaną przez Instytut Historii UO. Przyjmując w 1998 r. honorowy doktorat, w czwartą rocznicĊ powstania Uniwersytetu Opolskiego, Ryszard Kaczorowski powiedziaá:

„Opolszczyzna to piĊkna Kraina. MoĪna siĊ nią zachwycaü ze wzglĊdu na jej krajobrazową urodĊ i liczne zabytki. MoĪna doceniaü szansĊ i moĪliwoĞci jej rozwoju w obecnych warunkach, ale trzeba takĪe pamiĊtaü o niezwykáych zdarzeniach i postawach z jej historii. Nie moĪna zapomnieü o piastowskim ksiĊciu :áadysáawie Opolczyku. Byá to, jak wiemy, czáowiek i wáadca nietuzinkowy. Byá ofensywny, jak na ówczesnych rzutkich ludzi przystaáo. Uprawiaá politykĊ na europejską skalĊ, bo od Opola przez Kraków, WĊgry i RuĞ po Konstantynopol. To ZáDĞnie ten wáadca Opola – w imieniu swej dynastii i tej ziemi – ofiarowaá Polsce w 1382 roku jej najwiĊkszą ĞwiĊtoĞü i relikwiĊ narodową, jaką w ciągu zaledwie kilku lat staáa siĊ – pochodząca wáDĞnie z Konstantynopola – »Czarna Madonna«, czyli Matka BoĪa CzĊstochowska. Ufundowaá takĪe klasztor dla ojców paulinów

203 sprowadzonych z WĊgier. Potwierdza to Jan Dáugosz, ojciec polskiej historiografii, w »Rocznikach, czyli kronikach sáawnego Królestwa Polskiego«, które są jak elementarz naszej historii ojczystej. Byábym szczĊĞliwy, gdyby to moje osobiste skojarzenie Opola z CzĊstochową – niezaleĪnie od ocen ostatnich lat Īycia :áadysáawa Opolczyka – upowszechniáo siĊ i staáo jednym ze Ğwiadectw tego, czym Opolszczyzna byáa, jest i pozostania dla Polski i Polaków”20.

Zaszczytny tytuá traktowaá jako wyróĪnienie dla dokonaĔ emigracji niepodlegáRĞciowej na rzecz wolnoĞci i suwerennoĞci naszej ojczyzny. W uroczystoĞciach brali udziaá goĞcie specjalni, wĞród nich maáĪonka Ryszarda Kaczorowskiego i jego rodzina, a takĪe Irena Renata Anders, wdowa po gen. :áadysáawie Andersie. Spotkanie to daáo Pani Generaáowej równieĪ okazjĊ do dalszych kontaktów i wizyt w Opolu i do tej kwestii wrócimy w dalszej czĊĞci opracowania. Warto wspomnieü takĪe o innej formie popularyzacji autorytetów w opolskim Ğrodowisku, mowa tu o wystawie „Ryszard Kaczorowski – ostatni Prezydent Rzeczypospolitej na UchodĨstwie”, którą zorganizowaáa Biblioteka *áówna UO, kierowana przez dr WandĊ Matwiejczuk. ZáRĪ\áy siĊ na nią archiwalne gazety wydawane za granicą, zdjĊcia i ksiąĪki, maszynopisy przemówieĔ i orĊdzia. Wystawa oferowaáa wiĊcej niĪ sugerowaá tytuá. Zgromadzono teĪ dokumenty dotyczące innych osobistoĞci emigracyjnego Īycia politycznego. Osobna gablota poĞwiĊcona byáa gen. Wáadysáawowi Andersowi. Prezydent Ryszard Kaczorowski zostaá zaproszony do Opola ponownie 10 listopada 2005 r. Podczas uroczystej sesji Rady Miasta otrzymaá jego honorowe obywatelstwo. Przyjmując ten tytuá powiedziaá:

„To wyraz uznania dla wszystkich, którzy po wojnie zostali za granicą na znak protestu przeciw jaátaĔskiemu traktatowi. ĩyczĊ wam, aby Opole siĊ rozwijaáo i promieniowaáo na caáe Ziemie Odzyskane”21.

Sala ratusza w czasie tej uroczystoĞci peána byáa ludzi. WĞród goĞci obecni byli: wojewoda, wicemarszaáek, ksiądz arcybiskup Alfons Nossol, radni, ludzie kultury, a takĪe goszcząca wtedy w Opolu Irena Anders (zaproszona na uroczystoĞü nadania Gimnazjum nr 7 imienia Generaáa Andersa – przyp. B.K.). W 2007 r. Prezydent po raz kolejny odwiedziá ZiemiĊ Opolską. Uczestniczyá w uroczystoĞciach beatyfikacji Marii Luizy Merkert w Nysie. W Opolu przebywaá jeszcze parokrotnie, zawsze traktowaá Uniwersytet w sposób szczególny, mówiá o tym:

20 R. Kaczorowski, ByliĞmy i jesteĞmy czĊĞcią Polski, cyt. za „Indeks” 1998, nr 2, s. 8–9. 21 „Gazeta Wyborcza”, 13 kwietnia 2010, s. 3.

204 „UroczystoĞü byáa dla mnie bardzo wzruszająca. Przypomniano mój Īyciorys, choü moĪna by go powieliü tysiąckrotnie – takich ludzi jak ja, na emigracji byáo wielu. Nie wszyscy doczekali szczĊĞliwego dnia, gdy Polska staáa siĊ krajem suwerennym. Nie wszyscy ludzie zdają sobie sprawĊ, jak wielka rzecz siĊ staáa, Īe Polska moĪe sama decydowaü o sobie, bez nakazów Moskwy, Īe odzyskaáa niepodlegáRĞü. Polska moĪe teraz staü siĊ czáonkiem wielkiej rodziny europejskiej, a w tych dziaáaniach spoáecznoĞü emigracyjna popiera rząd. W dalszym ciągu bĊGĊ pomagaü naszemu uniwersytetowi. Emigracja polska, a w szczególnoĞci emigracja w Wielkiej Brytanii, która liczy teraz okoáo 100 tysiĊcy osób, na pomoc powodzianom zebraáa 600 tysiĊcy funtów. To bardzo powaĪna suma. Emigracja zawsze odpowiada na apele o pomoc od razu. Zainteresowanie krajem, bytem rodaków, przejawia siĊ nie tylko w wyrazach sympatii, ale w konkretnej pomocy. W zaleĪnoĞci od potrzeb bĊdzie napáywaáa tu dalsza pomoc, ale trzeba pamiĊtaü, Īe emigracja pomaga teĪ Polakom na Wschodzie”22.

I ta pomoc nadchodziáa. Podczas powodzi w 1997 r., która dotknĊáa zbiory uniwersyteckiej biblioteki (straciliĞmy 150 tys. ksiąĪek), Prezydent jako jeden z pierwszych przyszedá z pomocą. Przekazaá jej dwa tysiące unikatowych egzemplarzy ze zbiorów emigracyjnych. Z wyrazami sympatii i poparcia odnosiá siĊ do walki mieszkaĔców o utrzymanie województwa opolskiego. Swoje podróĪe do Polski traktowaá jak misje, mimo zaawansowanego wieku przyjmowaá zaproszenia, takĪe i to ostatnie w 70. rocznicĊ zbrodni katyĔskiej. Cieszyá siĊ uznaniem opolan i wielkim autorytetem, zawsze XĞmiechniĊty, ludzie garnĊli siĊ do Niego. PamiĊtamy jego poczucie humoru. Profesor Adam SuchoĔski, który towarzyszyá Prezydentowi podczas jednej z wizyt w Opolu, opowiadaá: „JechaliĞmy samochodem BOR-u, na sygnale. Prezydent zapytaá: – Co to, pali siĊ gdzieĞ? Odpowiedziaáem: – Nie, to Gáowa PaĔstwa jedzie ulicami Opola”. Kiedy szedá w otoczeniu opolskich wáadz przez Zielony Mostek, zatrzymywali go przechodnie, podchodzili, pozdrawiali. Profesor Nicieja wspomina, Īe z okazji Ğwiąt zawsze otrzymywaá od Prezydenta odrĊcznie napisane kartki z Īyczeniami. Prezydenta Kaczorowskiego poznaáa takĪe osobiĞcie prof. Krystyna Czaja, obecnie Rektor Uniwersytetu Opolskiego, która wspomina ten moment nastĊpująco:

„To byáo w Nysie podczas uroczystoĞci beatyfikacyjnych báogosáawionej Marii Merkert w 2007 roku. Száam z nim w parze. Ogóle nie czuü jakiegokolwiek dystansu, rozmawiając z nim nie odczuwaáam wcale tego, Īe jest wielkim prezydentem, a przecieĪ jest!”.

22 Cyt. za „Indeks” 1998, s. 4.

205 Prof. Czaja opowiadaáa, Īe po kwietniowej tragedii 2010 r. odebraáa wiele dowodów pamiĊci od przyjacióá, w tym wiele z Rosji – z Moskwy, Nowosybirska. Skáadali kondolencje. Po emisji filmu KatyĔ w rosyjskiej telewizji, dzwonili jeszcze. „MyĞmy o tym wszystkim nie wiedzieli” – mówili peáni emocji23. Po katastrofie smoleĔskiej na spotkaniu w czytelni Gáównej Biblioteki UO wspominaliĞmy tragicznie zmaráych pasaĪerów samolotu prezydenckiego. WiadomoĞü o tej tragedii zastaáa mnie w Londynie. Od razu pomyĞlaáam o Nim, o Prezydencie. PamiĊtaáam moment wrĊczania mu kwiatów podczas Jego pobytu w Opolu; fotografia z tamtej chwili to moja duma. Mój siedmioletni wnuczek mieszkający w Londynie, widząc moje zatroskanie, gdy otrzymaáam tragiczną wiadomoĞü, powiedziaá mi: „Ja wiem, Īe jesteĞ smutna, bo zginąá twój Prezydent. Ale zginąá teĪ drugi Prezydent – z Londynu!” PamiĊü o nim, wielkim Polaku i patriocie Īyje w nas. Te odczucia wyraĪa w poetyckiej formie wiersz Józefa KrzyĪanowskiego:

Prezydent

Panu Prezydentowi Ryszardowi Kaczorowskiemu

Matejko siĊ przesunąá, aĪ do koĔca sali. Prezydent szedá Galerią, wszyscy z miejsc powstali... A potem grzmot oklasków – radoĞü znakomita, Bo razem w majestacie száa Rzeczpospolita NajjaĞniejsza i ĝwiĊta, i wiernie kochana; Dla Niej nie straszne rany, ani krew przelana, Dla Niej... A On pomyĞlaá, dobrze, Īe tu jestem, ĩe pozdrowiĊ Ich Wszystkich sáowem, ciepáym gestem, Powiem, Īe na tĊ chwilĊ czekaáem tak dáugo... Prezydent na UchodĨstwie... NajjaĞniejszej sáugą Byáem wiernym... Jej zawsze... W sercu Ją chowaáem Niosąc przez noc czerwoną, aĪ siĊ doczekaáem, ĩe juĪ wolną, wolnoĞcią przywrócona Ğwiatu, ĩe staje poĞród swoich w blasku Majestatu.

Tak mówiá, a na sali cisza wielka staáa I duch szedá przez GaleriĊ... Historia siĊ dziaáa24

23 „Gazeta Wyborcza”, 13 kwietnia 2010, s. 3. 24 Patriotyzm a wychowanie, pod red. E.J. KryĔskiej, J. Dąbrowskiej, A. Szarkowskiej, U. Wróblewskiej, Biaáystok 2009, s. 11.

206 Warto wróciü do jego myĞli, braü przykáad z postĊpowania w Īyciu codziennym i publicznym, a takĪe zastanowiü siĊ nad sáowami: „Wspóáczesna Europa okreĞla standardy wspóáĪycia na pograniczu kultur i narodów. Jest nadzieja, Īe nie bĊGą one przez nikogo áamane”.

Historyk wojennych wydarzeĔ – Józef GarliĔski (1913–2005)

We wspomnianej konferencji zorganizowanej w Opolu, poĞwiĊconej problemom Jaáty, historyków emigracyjnych reprezentowaá prof. Józef GarliĔski – prezes Związku Polskich Pisarzy na ObczyĨnie. Byá to goĞü szczególnie waĪny dla autorki artykuáu, goĞciáam go u siebie w domu przez dwa dni, byáa wiĊc okazja poznaü go bliĪej, porozmawiaü o waĪnych politycznych problemach, a nawet zastanowiü siĊ, czy w ówczesnej europejskiej sytuacji byáy moĪliwe inne rozwiązania niĪ Jaáta. Profesor prezentowaá swoje poglądy podczas spotkania naukowców w Opolu:

„Gdyby zachodni alianci (po upadku Francji – Brytyjczycy i Amerykanie) mieli wspólne cele wojenne, ich wczeĞniejsze decyzje stworzyáyby inną sytuacjĊ przy stole dyskusyjnym w Jaácie. Skoro jednak zaatakowali kontynent Europy od póánocnej Francji, skoro pozwolili czerwonym dywizjom zająüĝrodkową EuropĊ, zanim sami siĊ tam znaleĨli, skoro Stalinowi obiecano wiĊcej, niĪ sam siĊ spodziewaá – w Jaácie inne decyzje byáy juĪ niemoĪliwe. Tylko wojna z Sowietami mogáa wymusiü inne rozwiązania, a o tym nie byáo mowy. PrzesuniĊcie Polski na zachód byáo bolesne, dla mieszkaĔców wschodnich ziem tragiczne, ale nie to byáo najgorsze. Naszą klĊską byáo oddanie Polski w rĊce Sowietów, pozwolenie na peáne opanowanie naszego kraju, sowietyzacjĊ. Z dystansu piĊüdziesiĊciu lat widzi siĊ JaáWĊ i jej skutki wyraĨniej. ZwyciĊstwo polityki Roosevelta, a wiĊc USA jako nowy przywódca Ğwiata (i jego policjant), peáne zwyciĊstwo Stalina, zachwianie siĊ polityki brytyjskiej i zmierzch imperium i nasza nowa niewola. Trzeba sobie jednak postawiü pytanie: czy byáoby lepiej, gdyby w ogóle nie byáo Jaáty, lub gdyby o Polsce nie dyskutowano, gdyby nasz problem pokryto milczeniem? Byáoby znacznie gorzej. Wtedy Stalin miaáby zupeánie wolną rĊNĊ. W Jaácie uznaá, Īe Polska bĊdzie wolna i Īe odbĊGą siĊ wolne wybory. Tego nie dotrzymaá. Zachód tego na nim nie wymógá, ale jednoczeĞnie uchroniáo to nasz kraj od Záączenia do sowieckiego imperium jako nowej republiki. Nie ma prawie rozwiązaĔ politycznych, które mają tylko jeden rezultat zdecydowanie pozytywny lub zdecydowanie negatywny. Dlatego decyzje jaátaĔskie, które spowodowaáy przesuniĊcie Polski na zachód, mają jeden aspekt pozytywny: nasz kraj posiada obecnie tylko znikomy procent mniejszoĞci narodowych. Gdyby

207 dziĞ Polska, jak przed wojną, obejmowaáa ponad 3 miliony UkraiĔców, prawie milion Biaáorusinów, ponad milion Rusinów, prawie milion Niemców i ponad 3 miliony ĩydów, mógáby nas spotkaü los Jugosáawii, mogáaby Polsce zagroziü wojna domowa. Inny, korzystny posiew Jaáty, to otworzenie oczu tym wszystkim, którzy w dobrej wierze widzieli przyszáRĞü Polski we wspóápracy z Rosją. Taka szansa istniaáa. Sowiecka Rosja mogáa nie powtórzyü báĊdów caratu, mogáa poniechaü systemu przymusu i dominacji politycznej i pozwoliü Polsce istnieü jako zupeánie wolne i niepodlegáe paĔstwo. Gdyby takie byáy decyzje Stalina, gdyby nawet, zabrawszy nasze wschodnie ziemie, pomógá powstaniu warszawskiemu i wycofaá swoje dywizje, pozwalając na wolne wybory, nie byáoby dziĞ rozpadu jego imperium”25.

Profesor Józef GarliĔski, ĪRánierz polskiego Ruchu Oporu, byá na emigracji kronikarzem doĞwiadczeĔ wojennych swojej ojczyzny. Urodziá siĊ 14 paĨdziernika 1913 r. w Kijowie, pierwsze lata Īycia spĊdziá w rodzinnym majątku pod Koziatynem. Wybuch rewolucji paĨdziernikowej 1917 r. przeĪ\á w Kijowie, gdzie przebywaá u krewnych. W grudniu 1921 r. wraz z rodziną przeszedá „zieloną granicĊ” polsko-radziecką i zamieszkaá we wsi Dáugopole w okolicach miasta Dubne na Kresach Wschodnich. W niepodlegáej juĪ ojczyĨnie rozpocząá lata nauki, od 1922 r. przebywaá przez parĊ miesiĊcy w zakáadzie wychowawczym o.o. Pijarów w Rakowicach pod Krakowem, nastĊpnie uczyá siĊ w szkole powszechnej w Warszawie. W latach 1923–1926 przebywaá w zakáadzie wychowawczym o.o. Jezuitów w Chyrowie. Po zdaniu z wynikiem pozytywnym egzaminu uczyá siĊ w Korpusie Kadetów Nr 3 w Rawiczu. Musiaá jednak po trzech latach nauki opuĞciü Korpus z powodu choroby i przenieĞü siĊ do paĔstwowego gimnazjum w Zakopanem. Po dwóch latach, na rok szkolny 1931/1932 przeniósá siĊ do humanistycznego gimnazjum paĔstwowego im. Adama Asnyka w Kaliszu, gdzie w 1934 r. zdaá maturĊ26. W tym samym roku stanąá przed Komisją Poborową i otrzymaá przydziaá do kawalerii. SáXĪEĊ wojskową odbyá w latach 1934–1935 w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu, które ukoĔczyá ze stopniem plutonowego. W lipcu 1935 r. zameldowaá siĊ na praktykĊ w puáku szwoleĪerów. Byá to puák reprezentacyjny ze stoáecznego garnizonu, który wystawiaá szwadron przyboczny Prezydenta RP. Puákowi przypisana byáa Īurawiejka: „Ciesz siĊ máody szwoleĪerze, masz protekcjĊ w Belwederze”27. Z puákiem odbyá

25 J. GarliĔski, Jaáta z perspektywy póáwiecza, w: Jaáta..., s. 35. 26 Oryginaá Ğwiadectwa maturalnego ulegá zniszczeniu. Józef GarliĔski przygotowaá odpis, który pozwalaá podjąc studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. I wáDĞnie ten odpis znalazá przed laty w rozproszonych dokumentach byáego sztabu Gáównego WP i przekazaá Profesorowi do Londynu – dr Aleksander WoĨny, Relacja za A. WoĨny, Józef GarliĔski (1913– 2005), „Indeks” nr 9–10, 2005, s. 62. 27 Relacja za A. WoĨny, art. cyt., s. 59.

208 szeĞciotygodniowe üwiczenia, podczas których doszáo do zabawnego incydentu28. Wyáączonego z zajĊü przez rozjemcĊ GarliĔskiego spotkaá jadący áazikiem gen. Bolesáaw Wieniawa Dáugoszowski, który na wstĊpie zwymyĞlaá go za bezczynnoĞü, a gdy ten zameldowaá, Īe jest „trupem” – krzyknąá do wachmistrza, iĪ wskrzesza go i rozkazaá mu natychmiast objąü dowództwo. Po zakoĔczeniu praktyki w puáku J. GarliĔski zapisaá siĊ na wydziaá prawa Uniwersytetu im. Józefa Piásudskiego w Warszawie, studiowaá w latach 1935–1939. Jednak pod koniec drugiego semestru ze wzglĊdu na nawrót choroby z dzieciĔstwa przerwaá studia i wyjechaá na wieĞ do Siedliska do rodziny. Tutaj poznaá IrlandkĊ – Eileen Short, z którą siĊ póĨniej zarĊczyá29. Na początku stycznia 1937 r. kontrwywiad wojskowy zakoĔczyá trwająFą od 1936 r. procedurĊ sprawdzająFą, związaną z ewentualnym mianowaniem go na pierwszy stopieĔ oficerski w rezerwie. Dowództwo OkrĊgu Korpusu VII w Poznaniu w opinii stwierdziáo, Īe „GarliĔski Józef /.../ odpowiada wymaganiom art. 3 pragmatyki oficerskiej i uzyskaá opiniĊ dobrą”30. Wznowiá w 1936 r. przerwane studia prawnicze, a pod koniec tegoĪ roku otrzymaá awans na podporucznika rezerwy kawalerii wraz z powiadomieniem, Īe w nastĊpnym roku zostanie powoáany na üwiczenia do 10 puáku uáanów, którego koszary znajdowaáy siĊ pod Biaáymstokiem. Puákiem dowodziá wówczas ppák Kazimierz Busler, a dowódcą szwadronu byá por. Czesáaw Szadkowski, który zasáynąá w konspiracji z kontrowersyjnej wyprawy do gen. Wáadysáawa Andersa. MiĊdzy 8 sierpnia a 3 wrzeĞnia 1938 r. ppor. rez. J. GarliĔski wziąá udziaá w üwiczeniach rezerwy puáku. Tymczasem zbliĪDá siĊ czas dramatycznych wydarzeĔ w Europie i Polsce. W swoich wspomnieniach GarliĔski pisaá:

„W stolicy czuáo siĊ podmuch nadciągającego niebezpieczeĔstwa, choü we wszystkich rozmowach dĨwiĊczaáa nuta optymizmu. Nagle radio przyniosáo wiadomoĞü, Īe niemiecki minister sprawa zagranicznych poleciaá do Moskwy i Īe podpisano tam jakieĞ porozumienie. W pierwszej chwili osáupieliĞmy. Jak to, faszyzm porozumiaá siĊ z komunizmem? Hitler zawará pakt ze Stalinem? Wnet przyszáa jednak groĨna refleksja: skoro tak – to jest bardzo Ĩle, kaĪde porozumienie Niemców z Rosjanami grozi naszemu krajowi”31.

Wizyta u mamy w podwarszawskiej miejscowoĞci sprawiáa, Īe spóĨniá siĊ na alarmowe wezwanie mobilizacyjne do macierzystego puáku szwoleĪerów,

28 TamĪe, s. 59. 29 J. GarliĔski poĞlubiá Eileen Short 4 wrzeĞnia 1939 r., przed wymarszem z Warszawy. ĩona caáą okupacjĊ spĊdziáa w Warszawie, byáa m.in. táumaczką Delegatury Rządu na Kraj, sáXĪ\áa w AK i walczyáa w Powstaniu Warszawskim. 30 A. WoĨny, art. cyt., s. 60. 31 TamĪe, s. 60.

209 który 26 sierpnia opuĞciá WarszawĊ. W związku z powstaáą sytuacją objąá dowództwo jednego ze szwadronów zapasowych. Podczas dziaáDĔ wojennych w skáadzie 1 Warszawskiej Brygady Kawalerii walczyá pod Komarowem, Krasnymstawem, Krasnoborem, Kowalowem, Suchowolą i ZamoĞciem. Wspominaá, Īe wiadomoĞü o wkroczeniu Armii Czerwonej w granice RP byáa „zaskoczeniem, które odebraáo nam oddech”. Od 21 wrzeĞnia walczyá z puákiem w okrąĪeniu, a dwa dni póĨniej zostaá ranny w nogĊ. Jeden z niemieckich ĪRánierzy, który wziąá go do niewoli, byáĝOązakiem (J. GarliĔski zapamiĊtaá, Īe „powiedziaá kilka sáów po polsku, nie czuáo siĊ w jego tonie nienawiĞci”, ale drugi wyszarpnąá mu z rĊki portfel, wyjąá pieniądze, zmiąá fotografiĊ i rzuciá w ogieĔ)32. Początkowo przebywaá w niemieckim szpitalu polowym koáo Suchowoli, a potem w Cheámie, skąd zostaá zwolniony do domu z wiarygodnym dokumentem wydanym przez sztab bawarskiej dywizji piechoty. Przez Lublin i Otwock dotará do Warszawy33. W styczniu 1940 r. zostaá wprowadzony do wywiadowczej organizacji „Muszkieterowie”, gdzie wspóápracowaá z Kazimierzem Leskim, ps. „Hipolit” i „37”, potem „Brdal”, GarliĔski otrzymaá ps. „Lasecznik”. Pod koniec 1941 r. przeszedá wraz z innymi konspiratorami do Oddziaáu II KG AK, gdzie na początku 1942 r. otrzymaá zadanie zorganizowania wywiadu wiĊziennego „W”. Po reorganizacji wywiadu w czerwcu 1942 r. powstaá Wydziaá BezpieczeĔstwa Komendy Gáównej AK – „998” pod jego kierownictwem. Równolegle Józef GarliĔski kontynuowaá studia magisterskie na wydziale prawa tajnego uniwersytetu. Porucznik GarliĔski byá odpowiedzialny za likwidacjĊ kilku operacji niemieckiego kontrwywiadu. Zostaá aresztowany przez Gestapo w kwietniu 1943 r., zatrzymany w wiĊzieniu na Pawiaku w Warszawie, skąd w 1943 r. zostaá przewieziony do OĞwiĊcimia (wiĊzieĔ numer 121,421). W sierpniu zostaá przeniesiony do obozu koncentracyjnego Neuengamme w okolicach Hamburga. Przebywaá jeszcze w kilku innych obozach koncentracyjnych aĪ do czasu, kiedy zostaá wyzwolony przez Amerykanów. Kiedy ci mieli opuĞciü rejon stacjonowania i przekazaü go Armii Czerownej, ucieká 29 czerwca 1945 r. pociągiem ewakuacyjnym do szpitala w Heppenheim koáo Mannheim (chorowaá na tyfus i przebywaá w szpitalu w Halle). Po wyleczeniu zostaá táumaczem i oficerem kulturalno-informacyjnym w duĪym obozie w Koefertalu dla byáych polskich jeĔców wojennych. Przez Polskie Misje Wojskowe we Frankfurcie nad Menem i w ParyĪu staraá siĊ o zgodĊ na wyjazd do Wielkiej Brytanii, gdzie przebywaáa juĪ jego Īona. Pomogli mu dwaj oficerowie brytyjscy, otrzymaá rozkaz wyjazdu do portu Newhaven, a stamtąd pociągiem do Londynu, gdzie zastaáĪonĊ34.

32 TamĪe, s. 60. 33 TamĪe, s. 61. 34 TamĪe.

210 Porucznik GarliĔski wybraá drogĊ politycznej emigracji, podobnie jak wielu innych polskich ĪRánierzy. Byá aktywny w polskich organizacjach politycznych i grupach weteranów. We wczesnych latach powojennych pracowaá przy Biuletynie Informacyjnym Armii Krajowej i byá przewodniczącym komisji wykonawczej byáych ĩRánierzy Armii Krajowej (1956–1965). Przez 20 lat (1947–1967) byá czáonkiem komisji wykonawczej Stowarzyszenia Polskich Kombatantów, jak równieĪ czáonkiem zarządu i komisji wykonawczej Polskiego Ruchu Podziemia, oraz naukowego depozytu gáównych archiwów polskiego ruchu oporu35. Zawodowo przez wiele lat pracowaá jako agent ubezpieczeniowy dla Confederation Life Assurance, aĪ do odejĞcia na emeryturĊ. W 1973 r. (w wieku 59 lat) Józef GarliĔski napisaá pracĊ doktorską obronioną na London School of Economics and Political Science (Uniwersytet LondyĔski). W 1961 r. opublikowaá swą pierwszą ksiąĪNĊ, opartą na wojennych przeĪyciach, pisaá teĪ wspomnienia i utwory eseistyczno-literackie. NajwiĊkszy rozgáos przyniosáa mu ksiąĪka pt. 2ĞwiĊcim walczy (1975), która tylko w Wielkiej Brytanii miaáa szeĞü wydaĔ (w sumie byáo ich 17 w róĪnych krajach i jĊzykach). Byá takĪe autorem wielu innych, waĪnych publikacji. To on napisaá ksiąĪNĊ Ostatnia broĔ Hitlera, KsiąĪka o rakietach V-1/V-2 (1978), ujawniając Ğwiatu rolĊ, jaką w rozpoznaniu tej broni odegraá wywiad Armii Krajowej. Byá teĪ autorem pasjonującej historii niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma, której kod záamano dziĊki polskim matematykom. Wielokrotnie przypominaá o tym fakcie przypisującym sobie zasáugi Brytyjczykom. Znany byá z tego, Īe zabiegaá o dobre imiĊ Polski i gáRĞno domagaá siĊ sprostowaĔ. W 1981 r. opublikowaá kolejne ksiąĪki: Szwajcarski korytarz, Polska w drugiej wojnie Ğwiatowej, Politycy i ĪRánierze. Od 1984 r. byá profesorem najnowszej historii Polski w Polskim Uniwersytecie na ObczyĨnie w Londynie (PUNO). JeĨdziá z wykáadami monograficznymi po caáym Ğwiecie – znano go na uniwersytetach i w oĞrodkach polonijnych w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Francji, Norwegii, Danii, Szwecji i we Wáoszech. Jego ostatnim osiągniĊciem byáo udostĊpnienie polskiej historii wojennej dla czytelników anglojĊzycznych. W wielu przypadkach jego ksiąĪki byáy jedynym Ĩródáem informacji o polskich doĞwiadczeniach wojennych36. Przez wiele lat byá przewodniczącym Związku Polskich Pisarzy na ObczyĨnie. Byá równieĪ prezesem Polskiego Związku Byáych WiĊĨniów Politycznych Hitlerowskich WiĊzieĔ i Obozów. Po odzyskaniu przez PolskĊ peánej niezaleĪnoĞci czĊsto ją odwiedzaá, interesowaá siĊ przemianami i codziennym Īyciem polskiego spoáeczeĔstwa. Zostaá czáonkiem miĊdzynarodowej komisji doradczej Muzeum PamiĊci 2ĞwiĊcimia, przez rok redagowaá program historyczny w polskiej telewizji.

35 „The Times”, 30 grudnia 2005 (Wspomnienie po Ğmierci Józefa GarliĔskiego). 36 TamĪe.

211 Spisaá takĪe swoje wspomnienia zatytuáowane ĝwiat mojej pamiĊci. Otrzymaá Honorowe Obywatelstwo miast Warszawy, Kalisza, a w 2002 r. doktorat honorowy Polskiego Uniwersytetu na ObczyĨnie. Za swoje zasáugi wojenne zostaá odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy i Záotym KrzyĪem Zasáug z Mieczami, a za powojenną dziaáalnoĞü dla polskiej kultury i organizacji na obczyĨnie, zostaá odznaczony KrzyĪem Oficerskim i kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski przez rząd RP na uchodĨstwie oraz w 1995 r. KrzyĪ Komandorski z Gwiazdą. Odwiedzaá kraj parokrotnie, w latach 1994 i 1996 byá goĞciem opolskiego Ğrodowiska naukowego i zapisaá siĊ w pamiĊci wielu opolan. Wspominaá swoje z nim kontakty Aleksander WoĨny:

„Józefa GarliĔskiego poznaáem 13 maja 1996 r. podczas jego ostatniego pobytu w Opolu i spotkaniu autorskim w naszym Klubie Akademickim, które prowadziá rektor Nicieja. Sugestywny wykáad dotyczyá historycznych – ale wciąĪ aktualnych – spraw polskich. Mam to spotkanie ciągle w pamiĊci, ale teraz siĊgnąáem takĪe do zapisków. Profesor mówiá m.in. o Powstaniu Warszawskim, o »zamordowaniu miasta«, które zarzucali mu oficerowie wrzeĞnia na terenie okupowanych Niemiec po wyjĞciu z niewoli. Odniósá siĊ takĪe do poglądu domorosáych »znawców« jazdy na temat szarĪy polskiej kawalerii na czoági. Jako oficer raz jeszcze kategorycznie stwierdziá, Īe polska doktryna uĪycia kawalerii w 1939 r. nie przewidywaáa szarĪ i walk konnych. Po opolskim spotkaniu wymienialiĞmy z profesorem przez kilka lat korespondencjĊ merytoryczną. Poprosiáem m.in. o pomoc w poszerzeniu danych bibliograficznych na temat oficerów sztabowych, którzy sáXĪyli w PSZ na Zachodzie. W liĞcie z 29 maja 1997 r. Profesor skarĪ\á siĊ na swój »wiek i brak pomocy, bo moja Īona juĪ nie Īyje. Nie dajĊ sobie rady z obowiązkami, a przede wszystkim z korespondencją«. Pod koniec stycznia 1999 r. zakomunikowaáem, Īe podczas kolejnej kwerendy archiwalnej natrafiáem na jego dokumenty osobiste z nieuporządkowanej kolekcji byáego Sztabu Gáównego. W paĨdzierniku 1939 r. tajne dokumenty polskiego archiwum wojskowego przejĊáo SS-SD i wywiozáo do Oliwy, gdzie w 1945 r. zdobyli je Rosjanie. NastĊpnie akta naczelnych wáadz wojskowych zostaáy przekazane GZ Informacji i MBP. Na jego teczce osobowej widnieje znak niemieckich archiwistów: »zu G 5847«. W dniu 20 lutego 1999 r. otrzymaáem odpowiedĨ prof. GarliĔskiego: »Dokumenty dotyczące mojej przeszáRĞci oczywiĞcie mnie interesują. JeĪeli to nie za wielki káopot, byábym zobowiązany za zrobienie kopii. Wszystkie koszta pokryjĊ. Sam nie dotrĊ szybki do miejsca ich przechowywania«37. W ostatnim liĞcie do cytowanego wyĪej autora z sierpnia 1999 r. Profesor pisaá: »ProszĊ wybaczyü milczenie i niepokwitowanie odbioru osobistych dokumentów, ale jestem od szeregu tygodni chory i prawie bezczynny. Serdeczne dziĊki. Byáa tu polsko-brytyjska konferencja (Festiwal) [w Bletchley Park – Enigma/Ultra; dop.

37 A. WoĨny, art. cyt., s. 61–62.

212 A.W.], dotycząca Enigmy, na której, mimo choroby, wystąpiáem z powodzeniem. JeĪeli w Polsce pisma podają faásze o historii Enigmy, to jest to nasza wina. W maju miaáem w Lublinie promocjĊ krajowego wydania mojej Enigmy«”38.

Józef GarliĔski, ĪRánierz, historyk, dziaáacz zmará 29 listopada 2005 r., w wieku 92 lat. Odszedá prawy czáowiek, uczestnik wojny i Ğwiadek historii, pozostanie w pamiĊci opolskiego Ğrodowiska.

Królowa polskiej piosenki na emigracji – Irena Renata Anders (1920–2010)

„CzujĊ siĊ Polką i jestem z tego dumna” – mówiáa Irena Renata Anders – niekoronowana królowa polskiej emigracji w Londynie, Īona gen. Wáadysáawa Andersa. Byáa pieĞniarką polskich ĪRánierzy na frontach drugiej wojny Ğwiatowej, aktorką, solistką teatralnej grupy przy II Korpusie Polskim. Zmaráa 29 listopada 2010 r., w wieku 90 lat, w swoim londyĔskim domu. Smutek dotknąá wielu Polaków, przyjacióá, w tym grupy osób z Opola, do których równieĪ siĊ zaliczam. Panią IrenĊ poznaáam w trakcie jej pierwszej wizyty w Opolu z okazji nadania tytuáu Doktora Honoris Causa Uniwersytetu Opolskiego Prezydentowi Ryszardowi Kaczorowskiemu. Spotykaáam siĊ z nią czĊsto podczas jej kolejnych pobytów w Polsce lub moich w Londynie, w tym takĪe w jej domu peánym pamiątek. PamiĊtam, Īe przebywając w nim miaáam wraĪenie, Īe przeniosáam siĊ w przeszáRĞü i czujĊ „Īywą historiĊ”. Na Ğcianie wisiaá duĪy portret Generaáa w berecie, znany z wielu reprodukcji. Pani Generaáowa, bo tak siĊ do niej czĊsto zwracano, byáa jak zawsze uĞmiechniĊta, ciepáa i peána Īycia. Mówiáa: „Ja jestem bardzo sentymentalna, a taki czáowiek widzi wszystko w przymglonych kolorach. Przyznam siĊ do jednej rzeczy – kocham ludzi. Kiedy jestem z nimi, odĪywam. Wtedy nagle stajĊ siĊ optymistką. Uwielbiam Īartowaü z ludĨmi, poĞmiaü siĊ. A najszczĊĞliwsza jestem wtedy, gdy do tej radoĞci doáączy siĊ dobra muzyka i Ğpiew”39. Irena Renata Jarosiewicz urodziáa siĊ 12 maja 1920 r. w miejscowoĞci Bruntal w okolicach OáomuĔca (obecnie Republika Czeska), ale miastem jej PáodoĞci i nauki byá Lwów. To miasto kwitnące polską kulturą, staáo siĊ miejscem jej rozwoju artystycznego. Studiowaáa naukĊ Ğpiewu i gry na fortepianie w Lwowskim Instytucie Muzyki. NaukĊ przerwaá wybuch drugiej wojny Ğwiatowej. To we Lwowie w 1940 r. spotkaáa Henryka Warszawskiego (pseudonim Wars), który przybyá tu i rozpocząá tworzenie zespoáu teatralno-muzycznego. Do grupy tej przyáączyáa siĊ takĪe Irena Jarosiewicz, która po latach wspominaáa:

38 TamĪe, s. 62. 39 Wszystkie cytaty wspomnieniowe pochodzą z maszynopisu wywiadu, jakiego udzieliáa Irena R. Anders red. Krzysztofowi A. Doroszowi i przekazanego autorce tego artykuáu.

213 „Rosjanie mieli wtedy jeszcze jako taki respekt dla sztuki i obchodzili siĊ z artystami-uciekinierami doĞü tolerancyjnie. Legitymacja artysty ratowaáa Īycie”40.

Zgodnie z poleceniem wáadz, polscy artyĞci rozpoczĊli jedenastomiesiĊczną podróĪ po ZSRR – od Odessy, aĪ po SyberiĊ. Irena Anders nie raz wspominaáa swój pobyt na „nieludzkiej ziemi” i trudne warunki Īycia, z jakimi przyszáo jej siĊ zmierzyü. Podczas tych wystĊpów zrodziá siĊ takĪe jej pseudonim artystyczny Renata BogdaĔska. Przeáomowe znaczenie dla losów Polaków wiĊzionych w ZSRR miaáo utworzenie tam na mocy ukáadu Sikorski – Majski Armii Polskiej, której dowództwo powierzono gen. Wáadysáawowi Andersowi. Na doáączenie do niej zdecydowaáa siĊ równieĪ grupa Henryka Warsa, której dotarcie do Tockoje – miejsca stacjonowania oddziaáów – zajĊáo ponad dwa miesiące. Wraz z grupą polskich artystów wystĊpowaáa w zespole „Polska Parada”. Przeszáa caáy szlak bojowy z ĪRánierzami II Korpusu Polskiego, poczynając od Tockoje i Buzuáuku w ZSRR, przez Iran, Irak, PalestynĊ, SyriĊ, Egipt aĪ po :áochy. Program zespoáu teatralno-muzycznego, w którym braáa udziaá, miaá charakter patriotyczny, piosenki mówiáy o tĊsknocie za krajem, marzeniach o wolnej ojczyĨnie. Przedstawienia odbywaáy siĊ na wolnym powietrzu:

„Najbardziej pracowaliĞmy dla wojska w Iraku. To byá piĊkny czas. ĩRánierze szaleli ze szczĊĞcia. Po wyjeĨdzie z Rosji pierwszym takim kulturalnym miejscem byá Teheran w Persji. Tu i w Iraku juĪ nie musieliĞmy mieszkaü pod ziemią, mogliĞmy normalnie mieszkaü i pracowaü dla wojska”.

Zadaniem zespoáu byáo podtrzymywanie ducha wĞród ĪRánierzy i sáXĪenie polskiej sprawie, byli wielkim wsparciem moralnym dla bezdomnej armii na obczyĨnie. Renata BogdaĔska pisaáa:

„W grupie artystów zespoáu byli: Ludwik LewiĔski, Konrad Tom, Zofia Terné, ElĪbieta Niewiadomska, specjalistka od taĔców ludowych, z którą byáam bardzo zaprzyjaĨniona, Albert Harris, który skomponowaá pieĞĔ Warszawo, ty moja Warszawo /…/ Albert miaá wielkie powodzenie w Rosji, piĊknie mówiá i Ğpiewaá po rosyjsku. ZaznaczĊ, Īe ludzie mówiący po rosyjsku bardzo pomagali mojemu PĊĪowi (na przykáad Zofia Terné pochodziáa z Równego i jĊzyk rosyjski znaáa od dzieciĔstwa). MąĪ przyjmowaá Īyczliwych nam »matadorów sowieckich«. Zapraszaá ZofiĊ na taką kolacjĊ, podczas której Ğpiewaáa po rosyjsku, a rosyjski generaá podpisywaá zwolnienia z wiĊzieĔ i áagrów”.

40 D. Szczepaniak, Piosenka siĊ nie da zapomnieü – czyli o Irenie Anders, „Indeks” nr 3–4, 2011, s. 75.

214 O kontakcie z Generaáem i wĊdrówce wojennej pisaáa:

„Byáam máoda, bawiáy mnie komplementy, zabawa. Pewien Anglik nawet napisaá ksiąĪNĊ, w której wspomina, Īe nigdy w Īyciu nie widziaá takiej Ğlicznej i cudownej dziewczyny, jak ja. Miaáam wtedy osiemnaĞcie lat i pewnie mogáam siĊ podobaü. Intensywne üwiczenia zaczĊáy siĊ w Iraku, na pustyni. Dodam, Īe byáo nam tam bardzo dobrze. Ludzie byli serdeczni, nawet arabowie uczyli siĊ polskiego. Nasze przedstawienia odbywaáy siĊ tam juĪ w teatrach, nie na paczkach z amunicją. Na przedstawienia Generaá zapraszaá dygnitarzy i róĪnych królów – egipskiego, perskiego. Mój mąĪ uwielbiaá teatr, opowiadaá, Īe od dzieciĔstwa odkáadaá pieniądze, Īeby móc pójĞü do teatru. Pobyt w Iraku byá okazją, kiedy mogliĞmy staü siĊ ambasadorami polskiej sprawy. Przedstawienia byáy wyjątkowo udane (do tego prawie trzydziestoosobowa orkiestra). Wszyscy mieliĞmy mundury, nawet ci biedni ludzie, którzy kiedyĞ wáóczyli siĊ po Lwowie. Przyznam, Īe czuáam siĊ w tym czasie elegancką, wytworną damą, chociaĪ mój mundur byá na mnie za duĪy. PamiĊtam, Īe zobaczyáam generaáa Andersa na jednym z przedstawieĔ w Teheranie na takim olbrzymim podwórzu”.

W 1943 r. II Korpus Polski wylądowaá we Wáoszech, zespóá Polska Parada czĊsto wystĊpowaá za linią frontu. Irena Anders wystąpiáa 11 maja 1944 r. na przedstawieniu dla oficerów, opowiadaáa o nim po latach:

„Byáa bardzo dziwna atmosfera, jakby wielka ĪDáoba /…/. W drodze powrotnej do Campobasso nagle zrobiá siĊ straszny huk i zapanowaáa wielka jasnoĞü, tak Īe moĪna byáo ksiąĪNĊ czytaü. UkryliĞmy siĊ w rowie przy drodze, caákowicie sparaliĪowani ze strachu, bo w przeciwnym ruchu jechaáy konwoje wojskowe”41.

Byá to początek bitwy o Monte Cassino. Kilka dni po jej zakoĔczeniu wykonaáa, jak okreĞliáa „wĞród zgliszcz i ruin, na górze klasztornej pieĞĔ Czerwone maki” ... Autorem tekstu byá Feliks Konarski (pseudonim Ref-Ren) – Ğpiewak operetkowy i autor piosenek, muzykĊ natomiast skomponowaá dyrygent i kompozytor Alfred Schütz. Do koĔca we Wáoszech towarzyszyáa Korpusowi takĪe grupa aktorów. Podczas pobytu we Wáoszech Renata BogdaĔska zagraáa w 1946 r. gáówną rolĊ w filmie Wielka droga, wyprodukowanym przez OĞrodek Kultury i Prasy II Korpusu Polskiego, opowiadającym o losach Polaków wysiedlonych na SyberiĊ, którzy nastĊpnie wraz z Armią gen. Andersa przeszli szlak bojowy prowadzący do Wáoch42. Po zakoĔczeniu dziaáDĔ wojennych oraz uznaniu przez paĔstwa koalicji antyhitlerowskiej Tymczasowego Rządu JednoĞci Narodowej w Warszawie wiĊkszoĞü ĪRánierzy gen. Andersa udaáa siĊ na emigracjĊ, najczĊĞciej do

41 D. Szczepaniak, art. cyt., s. 76. 42 TamĪe, s. 76.

215 Londynu. Tam teĪ osiadá gen. Wáadysáaw Anders oraz Renata BogdaĔska, którzy 12 maja 1948 r. wziĊli Ğlub43. Okres powojenny Irena Anders wspominaáa:

„Nie witano nas tu serdecznie, o nie. Z alianckich sojuszników staliĞmy siĊ nieproszonymi goĞümi. ByliĞmy zdradzeni przez paĔstwa sojusznicze, nie mieliĞmy moĪliwoĞci powrotu do ojczyzny i trzeba byáo zbudowaü jej namiastkĊ tutaj. Stąd powstaáy tak silne i prĊĪne oĞrodki polonijne z caáą infrastrukturą Īycia politycznego, spoáecznego i kulturalnego. To nam pozwalaáo przetrwaü codziennoĞü, w której musieliĞmy odnaleĨü siĊ sami, bez niczyjej pomocy, wrĊcz traktowani jako przestĊpcy, bo trzeba byáo ciągle meldowaü siĊ na posterunkach policji”44.

Po wojnie Irena Anders kontynuowaáa karierĊ artystyczną. Jako aktorka i piosenkarka wystĊpowaáa m.in. w Ogniku Polskim w Londynie, rozgáRĞniach BBC, Radiu Wolna Europa. Koncertowaáa takĪe we Francji i w Izraelu. Wspóápracowaáa z Feliksem Konarskim i Marianem Hemarem. WystĊpy w jego kabaretach pozwalaáy jej odnaleĨü swoją artystyczną osobowoĞü, bowiem jak sama powiedziaáa: „Pomimo Īe ubóstwiam operĊ i muzykĊ klasyczną, to zawsze ciągnĊáo mnie do takiej formy scenicznej ekspresji, która byáa bardziej zrelaksowana i wáączaáa elementy satyryczne. LubiĊ, gdy we wszystkim jest troszeczkĊ humoru”45. Swoje pasje áączyáa z obowiązkami Īony i matki, prawie 60 lat rodzina mieszkaáa na ul. Brondesbury Park. ĝmierü mĊĪa, która nastąpiáa 12 maja 1970 r. byáa dla Ireny Anders duĪym ciosem. Wspominaáa:

„Byá cudownym, troskliwym mĊĪem i kochającym ojcem dla naszej córki Anny Marii. W domu zrzucaá generalskie epolety i stawaá siĊ radosnym, kochającym Īycie czáowiekiem ze szczególnym apetytem na spotkania towarzyskie, bo nie wyobraĪDá sobie egzystencji bez ludzi”.

Dalsze swoje Īycie poĞwiĊciáa pielĊgnowaniu pamiĊci o Generale, początkowo tylko na emigracji, a po 1989 r. takĪe w wolnej Polsce. Wedáug opinii córki, Anny Marii: „Mama pielĊgnowaáa pamiĊü o tacie, który umará w 1970 r. Caáy salon peáen byá pamiątek po nim. Portrety, srebrne naczynia z dedykacjami i pamiątkowa broĔ”46. Pani Generaáowa nie chciaáa wyjechaü z Londynu, by byü bliĪej córki mieszkającej w Stanach Zjednoczonych. „Nie byáaby szczĊĞliwa, gdyby byáa tylko anonimową Mrs Anders, z przedmieĞcia Bostonu. Bez wystĊpów, bez

43 „The Times”, 6 grudnia 2010 (Wspomnienie poĞmiertne). 44 D. Szczepaniak, art. cyt., s. 76. 45 TamĪe, s. 77. 46 A.M. Anders, JuĪ ich tu nie ma, „Polityka” nr 51 z 2010, s. 96.

216 przyjacióá, bez splendoru, i bez misji, którą wypeániaáa. Ona chciaáa byü wĞród ludzi by przypominaü im o ojcu”, mówiáa córka Anna Maria47. Cieszyáa siĊ, Īe Polacy, zwáaszcza máodzi, chcą wiedzieü wiĊcej o Īyciu Generaáa i pamiĊtaü o nim. Zawsze z radoĞcią przyjeĪGĪDáa do Polski, bardzo ucieszyáo ją odznaczenie, jakie otrzymaáa w czerwcu 2007 r. z rąk prezydenta Lecha KaczyĔskiego – KrzyĪ Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. W tym czasie otwarto w Parku Ujzadowskim wystawĊ poĞwiĊconą odysei ĪRánierzy generaáa Andersa, Dobrze czuáa siĊ w ojczyĨnie, chĊtnie spotykaáa siĊ z rodakami, zwáaszcza z máodzieĪą i dzieümi. Nie uwaĪDáa siĊ za emigrantkĊ, wspominaáa:

„Mój pierwszy przyjazd do Polski zawdziĊczam panu Prezydentowi Ryszardowi Kaczorowskiemu, który pamiĊtaá o mnie, kiedy wyjeĪGĪDáa do Polski delegacja z insygniami polskiej wáadzy za granicą, mająca przekazaü je prezydentowi Lechowi WaáĊsie. Mogáam wyjechaü razem z tą delegacją. ByliĞmy w Polsce tylko dwa dni, tuĪ przez BoĪym Narodzeniem, ale zdąĪ\áam wylaü w tym czasie mnóstwo áez. Byáam tak szczĊĞliwa, Īe jestem w Polsce. Nie byáam w Polsce piĊüdziesiąt lat! Ze Lwowa wyjechaáem w 1941 roku. Potem przyjechaáam tam tylko raz, kiedy musieliĞmy wróciü z grupą teatralną, bo zmieniliĞmy program i musieliĞmy zrobiü próby. MieliĞmy teĪ wtedy wystĊp w lwowskim Teatrze Wielkim. BĊGąc znów w Polsce, páakaáam ze szczĊĞcia, Īe tu jestem i z Īalu, ze nie doĪ\á tego mój mąĪ, który ĞwiĊcie wierzyá, Īe wrócimy do Polski. Kocham PolskĊ, kocham jeĨdziü do Polski; nie przeszkadza mi, Īe jestem przemĊczona, bo czĊsto zbyt wiele wymagają ode mnie – skáadam wiele wizyt. Kocham PolskĊ za to, Īe pamiĊta o moim mĊĪu”.

Braáa udziaá w licznych uroczystoĞciach, poĞwiĊconych pamiĊci Generaáa. Szczególne miejsce poĞród nich zajmowaáy te związane z nadawaniem szkoáom jego imienia. Mówiáa: „Te spotkania to pomost przerzucony miĊdzy pokoleniami, które mają ten sam skarbiec historyczny, narodowy, kulturowy – czyli PolskĊ”48. Dnia 9 listopada 2005 r. wojskowym jeepem z czasów drugiej wojny Ğwiatowej przyjechaáa na uroczystoĞü nadania imienia Wáadysáawa Andersa Gimnazjum nr 7 w Opolu. Dzieci wrĊczyáy jej kwiaty, a ona ciesząc siĊ z zaproszenia, mówiáa: „Nie musicie mi dziĊkowaü, to ja wam dziĊkujĊ, Īe wybraliĞcie takiego patrona. MąĪ kochaá máodzieĪ nade wszystko. Dla mnie jest ĞwiĊtem, Īe mogĊ tutaj byü”. Sala odĞpiewaáa jej „Sto lat”. Wzruszona odparáa – „DoáyĪcie jeszcze trochĊ, bo do stu lat zostaáo mi jeszcze tylko kilka”. Nie doczekaáa ich. Odeszáa od nas jesienią 29 listopada 2010 r. w wyjątkowym, cháodnym tego roku Londynie. UroczystoĞci ĪDáobne odbyáy siĊ 8 grudnia w koĞciele garnizonowym Ğw. Andrzeja Boboli w Londynie. MszĊ

47 TamĪe, s. 97. 48 D. Szczepaniak, art. cyt., s. 77.

217 z udziaáem delegacji Prezydenta RP, Ministra Obrony i UrzĊdu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych koĔczyáa pieĞĔ: „Czerwone maki na Monte Cassino”. Urna z prochami Generaáowej zostaáa záRĪona na cmentarzu Mortlake w Londynie, a w maju br. na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino, gdzie spoczywa takĪe gen. Wáadysáaw Anders. MieszkaĔcy Opola, pracownicy Uniwersytetu Opolskiego bĊGą pamiĊtali pobyty Ireny Andersowej w ich mieĞcie, osobiste z nią kontakty. Byáa osobą wyjątkowo otwartą, sympatyczną, w jednym z listów do opolskich przyjacióá pisaáa: „25 sierpnia 2005 Szanowni i Drodzy PaĔstwo Serdecznie dziĊkujĊ za miáy list oraz za zaproszenie do Opola, na uroczystoĞü nadania Imienia Generaáa Andersa tamtejszej szkole. BĊdzie to zdaje siĊ 19-ta szkoáa w Kraju nosząca jego imiĊ, co napawa mnie jako ĪonĊ ogromną radoĞcią oraz dumą. DziĊkujĊ z caáego serca. Termin uroczystoĞci jest doĞü daleki, wiĊc mam nadziejĊ, Īe zdąĪĊ wróciü do peánego zdrowia, gdyĪ obecnie cierpiĊ na zawroty gáowy, tzw. báĊdnik. Nie jest to ciĊĪka choroba, ale przykra, wymagająca duĪo spokoju oraz opieki. W razie wyjazdu do Opola musiaáabym mieü opiekĊ, przede wszystkim w czasie podróĪy. Ostatnio podróĪowaáam z moją serdeczną przyjacióáNą p. MariąĩXáawską, wdową po wybitnym malarzu Marku ĩXáawskim. Byáa to bardzo udana wyprawa, teĪ „ku chwale Ojczyzny”. DziĊkujĊ PaĔstwu z fotografie, zwáaszcza Damian podbiá moje serce. ĝliczny Páody czáowiek. DuĪo serdecznoĞci Irena R. Anders”.

PamiĊü o Irenie Andersowej, ĪRánierzu, kapitanie Armii Polskiej, Damie Polskiej Piosenki, uroczej i piĊknej Kobiecie pozostanie w nas na zawsze, wywoáując Īywe i gorące wspomnienia, tak jak u Damiana Szczepaniaka:

„Z Ireną Anders wiąĪą siĊ takĪe moje osobiste wspomnienia. Po raz pierwszy miaáem moĪliwoĞü spotkaü siĊ z Panią Generaáową jako szeĞcioletni cháopiec w 1998 r. Byáa wtedy goĞciem na uroczystoĞci nadania tytuáu doktora honoris causa Uniwersytetu Opolskiego prezydentowi Ryszardowi Kaczorowskiemu. Wówczas wrĊczyáem jej kwiaty i zaĞpiewaáem Czerwone maki na Monte Cassino, czym bardzo siĊ wzruszyáa. Drugie spotkanie miaáo miejsce w listopadzie 2005 r., kiedy goĞciáa w Publicznym Gimnazjum nr 7 w Opolu, którego byáem uczniem i wziĊáa udziaá w nadaniu szkole imienia gen. Wáadysáawa Andersa. Uczestniczyáa równieĪ w uroczystoĞci nadania prezydentowi Ryszardowi Kaczorowskiemu tytuáu Honorowego Obywatela Miasta Opola. GoĞciáa w Collegium Maius Uniwersytetu Opolskiego oraz wziĊáa udziaá w wieczornicy zorganizowanej przez Instytut Historii UO, podczas której opowiadaáa o Īyciu swoim i Generaáa. Kilkudniowy pobyt Pani Ireny w Opolu byá równieĪ dla mnie okazją do wspólnych rozmów. Dotyczyáy one Jáównie dwóch moich pasji: historii i muzyki, co pozwoliáo przenieĞü siĊ

218 w rzeczywistoĞü, którą Pani generaáowa wspóátworzyáa, a ja znam juĪ tylko z publikacji i opowiadaĔ. Szczególnie zapamiĊtam, jak Ğpiewaáa piosenki z okresu swojej máodoĞci, zwáaszcza te napisane przez Henryka Warsa. Bardzo lubiáa JuĪ nie zapomnisz mnie, piosenkĊ z filmu Zapomniana melodia. Nuty do niej (pozyskane od Īony kompozytora) przysáDáa mi z Londynu z zachĊWą bym wprowadziá ją do swojego repertuaru. Odtąd podczas rozmów telefonicznych wspólnie ĞpiewaliĞmy tĊ piosenkĊ, po czym udzielaáa mi krótkiej lekcji, dając cenne uwagi na temat tego, co w moim wykonaniu byáo dobre, a co jeszcze muszĊ poprawiü. Ostatni raz spotkaáem siĊ z Panią generaáową w Krakowie, gdzie uczestniczyáa w uroczystoĞci nadania 2. Korpusowi Zmechanizowanemu imienia gen. Wáadysáawa Andersa. Wraz z rodzicami odwiedziáem ją w hotelu, a nastĊpnie wziĊliĞmy udziaá we mszy Ğw. w koĞciele Dominikanów, z którym związany byá gen. Adam Franciszek StudziĔski OP, kapelan 2. Korpusu Polskiego. TowarzyszyliĞmy jej równieĪ podczas audiencji u kard. Stanisáawa Dziwisza. Mocno utkwiáa mi w pamiĊci chwila rozstania, kiedy na dziedziĔcu Paáacu Arcybiskupiego wspólnie z Panią Generaáową, która gotowa do drogi siedziaáa w samochodzie i trzymaáa w rĊku peráowy róĪaniec otrzymany od kardynaáa, Ğpiewaáa: JuĪ nie zapomnisz mnie ... Dzisiaj, po Ğmierci Pani Ireny Anders, sáowa piosenki nabraáy dla mnie nowego znaczenia”49.

Pani Generaáowa, jak napisano w notce ĪDáobnej, godnie reprezentowaáa pamiĊü mĊĪa, zdobyáa sobie wáasny, gáĊboki szacunek i popularnoĞü w spoáeczeĔstwie stając siĊ dla niego Īyjącym áącznikiem pomiĊdzy Wielką Historią i powojenną polityką – pomiĊdzy przykáadami bezkompromisowego patriotyzmu emigracyjnego – a najzwyklejszą tĊsknotą widzów za tradycyjną sztuką sceniczną z prawdziwego zdarzenia. Podsumowując powyĪsze refleksje chciaáoby siĊ powiedzieü, jak maáo wiemy jeszcze o Polakach Īyjących na emigracji, jak bardzo moĪemy byü z nich dumni, i jak powinniĞmy okazywaü im dowody uznania za wspieranie i popularyzowanie polskoĞci. Bo miáRĞü do ojczyzny nie zna granic i dociera do serc wszystkich Polaków, bez wzglĊdu na to, gdzie mieszkają. Jako opolanie moĪemy byü dumni, Īe goĞcili w naszym mieĞcie, przyjaĨnili siĊ z nami tacy ludzie, jak Prezydent Ryszard Kaczorowski, historyk Józef GarliĔski i dama polskiej emigracyjnej piosenki Irena Anders. Cytowane relacje, listy, osobiste zapisy Ğwiadczą o ich wielkiej erudycji, pasji i zaangaĪowaniu w realizacjĊ zaáRĪonych celów i podjĊtych zadaĔ. W swoich wystąpieniach publicznych chĊtnie odwoáywali siĊ do racji rozumowych, historycznych, ale teĪ do emocji. Miaáy one swoją poetykĊ, wyrazistą retorykĊ, cechowaáa je powaga a nawet patos w mówieniu o tradycjach niepodlegáRĞciowych. Cieszyáo ich budzenie siĊ narodowego ducha i tworzenie Záasnego niepodlegáego paĔstwa.

49 D. Szczepaniak, art. cyt., s. 77–78.

219 Barbara Kubis

Wybitne postaci „polskiego Londynu” we wspomnieniach opolskiego Ğrodowiska

Prominent figures of the “Polish London” in the memories of the Opole milieu

6áowa kluczowe: emigracja niepodlegáRĞciowa, „polski Londyn”, Opole

Key words: independence immigration, “Polish London”, Opole

Streszczenie

Autorka opisuje wybitne postacie polskiej emigracji niepodlegáRĞciowej z perspektywy mieszkaĔców Opola. DziĊki temu powstaje ciekawy obraz polityków i artystów emigracyjnych, którzy przez wiĊkszą czĊĞü swojego Īycia musieli dziaáDü na emigracji. Badania autorki pokazują jak ich dziaáalnoĞü byáa postrzegana przez ich rodaków w kraju.

Summary

The author describes prominent figures of the Polish independence immigration from the perspective of the residents of Opole. This produces an interesting picture of politicians and artists who for most of their lives had to work abroad. The author’s research shows how their work was perceived by their compatriots in the country.

220 Krzysztof Wasilewski

RELACJE PAēSTWO – KOĝCIÓà KATOLICKI W PRASOWEJ DEBACIE KONSTYTUCYJNEJ NA PRZYKàADZIE PUBLICYSTYKI MIESIĉCZNIKÓW „DZIĝ. PRZEGLĄD SPOàECZNY” I „KULTURY” (1989–1997)

WstĊp

Debata konstytucyjna towarzyszyáa polskiej publicystyce od początku transformacji systemowej, tj. od roku 1989. Obowiązująca wówczas ustawa zasadnicza zostaáa przyjĊta jeszcze w 1952 r. i nie odpowiadaáa standardom liberalnej demokracji. Ponadto symbolizowaáa bolesny okres politycznego ubezwáasnowolnienia kraju, z którym niepodlegáa Rzeczypospolita pragnĊáa jak najszybciej zerwaü1. Jedną z kwestii, które wzbudzaáy najwiĊcej kontrowersji tak na áamach prasy, jak i w parlamentarnej dyskusji o przyszáej konstytucji, byáy relacje paĔstwo – KoĞcióá katolicki. Prawidáowe okreĞlenie granicy oddzielającej sferĊ duchową od sfery politycznej byáo niezwykle trudne, tym bardziej, Īe czĊĞü nowych elit deklarowaáa przywiązanie do instytucji KoĞcioáa. WaĪQą przeszkodĊ stanowiá takĪe brak moĪliwoĞci odwoáania siĊ do wczeĞniejszych rozwiązaĔ prawnych. Z jednej strony ustawy dotyczące stosunków paĔstwa z KoĞcioáem z okresu Polski Ludowej nosiáy piĊtno autorytarnego systemu. Z drugiej, regulacje rodem z Drugiej Rzeczypospolitej nie przystawaáy do nowych realiów. Potrzebne wiĊc byáy nowe rozwiązania, a prasa stanowiáa naturalne forum do ich sondowania. WaĪnym gáosem w prasowej dyskusji konstytucyjnej staáy siĊ artykuáy drukowane w miesiĊcznikach „DziĞ. Przegląd Spoáeczny” oraz „Kultura”. Pierwszy z nich zostaá zaáRĪony w 1990 r. przez byáego premiera i ostatniego I sekretarza KC PZPR Mieczysáawa F. Rakowskiego, przy finansowym wsparciu Jerzego Urbana. Pismo prezentowaáo lewicowy punkt widzenia, wypáywający z pozytywnych doĞwiadczeĔ Polski Ludowej oraz fascynacji zachodnią socjaldemokracją. Wspóápracownicy miesiĊcznika w duĪej mierze rekrutowali siĊ spoĞród osób, które odgrywaáy istotną rolĊ w schyákowym okresie PRL. JednoczeĞnie byáy to osoby, których Īyciorysy czĊsto uniemoĪliwiaáy

1 Z inicjatywy posáów Stronnictwa Demokratycznego w dniu 29 grudnia 1989 r. konstytucyjną nazwĊ paĔstwa Polska Rzeczpospolita Ludowa zastąpiono nazwą Rzeczpospolita Polska. wypowiadanie siĊ na áamach dominujących tytuáów prasowych, jak „Gazeta Wyborcza” czy „Rzeczpospolita”. Z kolei wydawana na emigracji „Kultura”, cieszyáa siĊ wĞród nowych elit politycznych niesáabnącym szacunkiem, który jednak nie przekáadaá siĊ na rzeczywisty wpáyw na podejmowane w kraju decyzje. Dotyczyáo to zwáaszcza takich kwestii jak rozdziaá KoĞcioáa od paĔstwa czy podziaá kompetencji pomiĊdzy wáadzą ustawodawczą a wykonawczą. MiĊdzy innymi z tych wzglĊdów opinie wyraĪane na áamach obu miesiĊczników znajdowaáy siĊ w mniejszoĞci. Nie oznacza to bynajmniej, iĪ byáy to opinie bez znaczenia. WrĊcz przeciwnie. Fakt, iĪ „DziĞ” i „Kultura” prezentowaáy poglądy kontrastujące z centrum debaty publicznej czyniáy z nich czasopisma godne uwagi i zainteresowania. Stąd teĪ wizja relacji paĔstwo – KoĞcióá katolicki przedstawiona w obu miesiĊcznikach stanowi ciekawy obraz ówczesnej rzeczywistoĞci i tego jak byáa ona postrzegana przez dwa, wydawaáoby siĊ zupeánie róĪne od siebie Ğrodowiska kulturowo-polityczne.

Relacje paĔstwo – KoĞcióá katolicki w okresie rządów obozu „SolidarnoĞci” (19891993)

W schyákowym okresie rządów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej rola KoĞcioáa katolickiego w paĔstwie znacznie wzrosáa. Dla wiĊkszoĞci polskiego spoáeczeĔstwa byáa to instytucja nie tylko o charakterze religijnym, lecz takĪe – a moĪe przede wszystkim – instytucja polityczna, stanowiąca realną przeciwwagĊ dla oficjalnej wáadzy. Wedáug badaĔ przeprowadzonych przez CBOS w 1986 r. aĪ 80 procent ankietowanych odpowiedziaáo twierdząco na pytanie „czy dziaáalnoĞü KoĞcioáa sáXĪy spoáeczeĔstwu i jest zgodna z jego interesami”2. Takie nastroje byáy pochodną postawy KoĞcioáa w przeszáRĞci. Wydatna pomoc moralna i materialna hierarchii katolickiej dla opozycjonistów podczas stanu wojennego i póĨniej, a takĪe nieugiĊta postawa wobec wáadz, symbolizowana przez mĊczeĔskąĞmierü ksiĊdza Jerzego Popieáuszki, budowaáa pozytywny wizerunek KoĞcioáa w Polsce. Ponadto w zbiorowej pamiĊci wciąĪ Īywy byá obraz katolicyzmu jako kustosza polskoĞci i niepodlegáRĞci, zaczerpniĊty z okresów zaborów i lat drugiej wojny Ğwiatowej. Pod koniec ostatniej dekady Polski Ludowej, KoĞcióá zyskaá rangĊ równoprawnego partnera w rządzeniu krajem. Z inspiracji wáadz partyjnych sondowano wĞród hierarchii koĞcielnej pomysáy powoáania formacji chadeckiej, która nie negując podstaw systemu, mogáa staü siĊ legalną, a co waĪniejsze, silną

2 ħródáo: S. Kwiatkowski, Polacy o religii i miejscu KoĞcioáa w Īyciu kraju, „Nowe Drogi”, 1989 r., nr 2.

222 opozycją3. Za otwarte poparcie polityki wáadz, oferowano ponadto podpisanie konkordatu. Zdaniem prymasa Józefa Glempa, który w lipcu 1981 r. zastąpiá na tym stanowisku kardynaáa Stefana WyszyĔskiego, gen. Wojciech Jaruzelski wzorowaá siĊ na przykáadzie ZSRR, gdzie KoĞcióá prawosáawny wiernie staá u boku kierownictwa paĔstwa4. Z planów tych nic nie wyszáo, gáównie ze wzglĊdu na opór Episkopatu. Niemniej, wáadze komunistyczne widziaáy w KoĞciele sprawdzonego partnera, którego umiarkowaną postawĊ stawiano za wzór opozycjonistom związanym z „SolidarnoĞcią”5. Udziaá przedstawicieli Episkopatu w obradach okrąJáego stoáu byá rezultatem nalegaĔ tak z ramienia dawnej „SolidarnoĞci”, jak i wáadzy. Korzystając z silnej pozycji KoĞcioáa wĞród spoáeczeĔstwa obie strony staraáy siĊ go wáączyü w realizacjĊ wáasnych celów. Impulsem dla wspóápracy opozycji z KoĞcioáem byáa ksiąĪka Adama Michnika pt. KoĞcióá, lewica, dialog, wydana w drugim obiegu w 1977 r. Pisząc z perspektywy osoby niezwiązanej z katolicyzmem, Michnik przekonywaá mu podobnych, iĪ naleĪDáo traktowaü KoĞcióá jako sojusznika w walce z wáadzą6. Autor nie wypowiedziaá siĊ jak dáugo ten taktyczny sojusz miaá trwaü, co w przyszáRĞci staáo siĊ Ĩródáem wielu nieporozumieĔ7. W niemniejszym stopniu instrumentalnie traktowaáa KoĞcióá PZPR, która w zaleĪnoĞci od wáasnej siáy bąGĨ go zwalczaáa, bąGĨ godziáa siĊ na ustĊpstwa. Na posiedzeniu Sekretariatu KC PZPR w 1986 r., gen. Jaruzelski stwierdziá: „Konsekwentnie naleĪy przestrzegaü zasady »kija i marchewki«, co KoĞcioáowi i duchowieĔstwu powinno siĊ opáacaü, co zaĞ nie. Musimy to doskonaliü konkretnym dziaáaniem – karaü i nagradzaü”8. SpoáeczeĔstwo wydawaáo siĊ akceptowaü rolĊ KoĞcioáa katolickiego w kraju, jednak niechĊtnie odnosiáo siĊ do zwiĊkszania jego wpáywów politycznych. W badaniach opinii publicznej przeprowadzonych w 1988 r. wiĊkszoĞü pytanych opowiedziaáo siĊ przeciwko zabieraniu gáosu przez KoĞcióá w sprawach politycznych9. Co ciekawe, odsetek osób tolerujących udziaá KoĞcioáa w Īyciu politycznym paĔstwa byá najwiĊkszy w Ğrednich i duĪych

3 ĝwiadczy o tym pomysá powoáania Rady Konsultacyjnej, do której chciano wáączyü dziaáaczy katolickich, m.in. Jerzego Turowicza, Wáadysáawa SiáĊ-Nowickiego i Krzysztofa Skubiszewskiego. Por. A. Dudek, Reglamentowana rewolucja. Rozkáad dyktatury komunistycznej w Polsce 1988–1990, Kraków 2004, s. 78–79. 4 A. Stankiewicz, P. ĝmiáowicz, Wszyscy jesteĞmy grzeszni, „Newsweek”, 2010, nr 23. 5 J. SkórzyĔski, Rewolucja okrąJáego stoáu, Kraków 2009, s. 117. 6 A. Michnik, The Church and the Left, Chicago 1993, s. 172–203. 7 Po 1989 r. Adam Michnik oraz wielu z jego politycznych sojuszników, którzy podczas walki z komunizmem wspóádziaáali z KoĞcioáem, poczĊli go agresywnie atakowaü. Por. A. Michnik, Trzy fundamentalizmy, „Krytyka”, 1991, nr 36. 8 Poufny dokument KC PZPR z 1986 r. o polityce wobec KoĞcioáa, „WiĊĨ”, 1992, nr 11, s. 99. 9 ħródáo: S. Kwiatkowski, Stosunek do religii a orientacje polityczne Polaków, „Edukacja Polityczna”, 1988, nr 11, s. 305–317.

223 miastach. ĝwiadczyáo to o utrzymującej siĊ sympatii elit do hierarchii katolickiej, w czym zapewne znaczny udziaá miaáo zaangaĪowanie siĊ Episkopatu po stronie opozycji. W kolejnych latach te proporcje siĊ odwrócą. Utworzenie rządu Tadeusza Mazowieckiego oraz wybór Lecha WaáĊsy na prezydenta kraju zakoĔczyáy prawie póá wieku politycznej dominacji PZPR. Na początku 1990 r. partia ta ulegáa samorozwiązaniu, dając tym samym początek budowie nowoczesnej formacji socjaldemokratycznej. W áawach sejmu i senatu wiĊkszoĞü zdobyli dawni opozycjoniĞci. NajwaĪniejszym zadaniem, przed którym stali, byáo uchwalenie nowej ustawy zasadniczej. Jednak w wyniku chwiejnoĞci kolejnych koalicji solidarnoĞciowych Īaden z przygotowanych projektów konstytucji nie zyskaá akceptacji wystarczającej liczby posáów i senatorów10. Dopiero zwyciĊstwo Sojuszu Lewicy Demokratycznej w przyspieszonych wyborach parlamentarnych z 19 wrzeĞnia 1993 r. i w konsekwencji zawiązanie koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym, daáo szansĊ opracowania i przyjĊcia ustawy zasadniczej. Do tej pory w mocy prawnej pozostawaáa konstytucja PRL z 1952 r. Co prawda 17 paĨdziernika 1992 r. zmodyfikowano ją przez tzw. Maáą KonstytucjĊ, lecz ta regulowaáa gáównie zakres podziaáu wáadzy wykonawczej i ustawodawczej11. Oznaczaáo to, iĪ m.in. w kwestii stosunków paĔstwo – KoĞcióá katolicki nadal funkcjonowaáy ustawy przyjĊte jeszcze przed rokiem 1990. Sporne kwestie regulujące stosunki paĔstwo – KoĞcióá katolicki w nowej konstytucji miano rozwiązaü podczas regularnych spotkaĔ Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Jednak obie uczestniczące w niej strony traktowaáy siĊ z duĪą dozą nieufnoĞci. Koalicyjny rząd SLD – PSL poirytowany byá faktem, iĪ jego poprzednik tuĪ przed wyborami parlamentarnymi w 1993 r. potajemnie wynegocjowaá z KoĞcioáem tekst konkordatu12. Na znak sprzeciwu dla tych praktyk nowo wybrany sejm nie ratyfikowaá umowy, argumentując to koniecznoĞcią uchwalenia konstytucji13. Z kolei hierarchowie wydawali siĊ zbyt ufaü w silną pozycjĊ KoĞcioáa w Polsce, co przeáRĪ\áo siĊ na poziom ich dialogu z lewicowym rządem. WiĊkszoĞü spotkaĔ koĔczyáa siĊ wiĊc protokoáem rozbieĪnoĞci, a po pewnym czasie zawieszono dziaáalnoĞü komisji. O ile szczegóáy dotyczące ujĊcia relacji paĔstwo – KoĞcióá katolicki w projektowanej ustawie zasadniczej sami zainteresowani starali siĊ ustalaü poza Ğwiatáem kamer, to juĪ w prasie dyskutowano na ten temat z caáą otwartoĞcią. Pytania o rolĊ KoĞcioáa w demokracji stawiano na áamach gazet i czasopism tak

10 Mimo to, konstytucja PRL byáa wielokrotnie po 1989 r. nowelizowana. Por. M. Kruk, Transformacja polskiego porządku konstytucyjnego w latach 1989–1997, w: Zasady podstawowe polskiej konstytucji, (red.) W. Sokolewicz, Warszawa 1998, s. 57–64. 11 Ustawa Konstytucyjna o wzajemnych stosunkach miĊdzy wáadzą ustawodawczą i wykonawczą Rzeczypospolitej Polskiej oraz o samorządzie terytorialnym, Dz. U. 1992, nr 84, poz. 426. 12 M. Subotiü, Rząd zaakceptowaá konkordat, „Rzeczpospolita” z 2 czerwca 1993 r. 13 Z. Nosowski, Co dalej z polskim konkordatem, „Rzeczpospolita” z 6 listopada 1993 r.

224 prawicowych, jak i lewicowych. WĞród tych drugich wyróĪniaáa siĊ dyskusja prowadzona przez publicystów „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”. MiesiĊcznik Mieczysáawa F. Rakowskiego w znacznej mierze prezentowaá argumenty osób piastujących wysokie funkcje partyjne i rządowe w okresie Polski Ludowej. Strony pisma byáy otwarte równieĪ na ludzi lewicy máodszego pokolenia, choü o zbliĪonych poglądach14. Z kolei miesiĊcznik wydany w Maisons-Laffitte przez Jerzego Giedroycia nie miaáo tak jednostronnie lewicowego charakteru jak „DziĞ”15, jednak wiĊkszoĞü wspóápracowników redaktora naczelnego wyznawaáa „bezinteresownie poglądy lewicowe”16. LewicowoĞü „Kultury” daáa siĊ poznaü szczególnie w odniesieniu do KoĞcioáa katolickiego, przed którego rosnąFą rolą po 1989 r. wielokrotnie ostrzegano piórem Giedroycia i innych17. Kiedy pierwszy numer miesiĊcznika „DziĞ” trafiá do punktów sprzedaĪy w paĨdzierniku 1990 r., zbliĪające siĊ wybory prezydenckie dzieliáy polską scenĊ polityczną, wciąĪ zdominowaną przez ugrupowania wywodzące siĊ z „SolidarnoĞci”. W nowej sytuacji szybko odnalazá siĊ KoĞcióá, umiejĊtnie lawirując pomiĊdzy poszczególnymi frakcjami i stronnictwami. Z inicjatywy Episkopatu w czerwcu 1990 r. rząd Tadeusza Mazowieckiego zgodziá siĊ na przywrócenie nauki religii do szkóá. Staáo siĊ to za sprawą instrukcji ministra edukacji, co wywoáDáo protesty nie tylko postkomunistycznej lewicy, ale takĪe liberalnej czĊĞci dawnej opozycji18. Podobne kontrowersje wywoáywaáy prace nad penalizacją aborcji, które rozpoczĊto jeszcze w 1989 r. Restrykcyjny projekt napisany przez grupĊ parlamentarzystów Zjednoczenia ChrzeĞcijaĔsko- Narodowego nie znalazá jednak szerszego poparcia i upadá, podobnie jak jego

14 Do takich osób z pewnoĞcią naleĪDá Mariusz Agnosiewicz (prawdziwe nazwisko Gawlik), piszący na áamach „DziĞ” o KoĞciele katolickim i religii w ogóle. 15 Krzysztof Pomian wspominając Jerzego Giedroycia pisaá: „W ciągu niemal póáwiecza swego istnienia »Kultura« ogáosiáa teksty okoáo 2500 autorów. /…/ àącznie reprezentują oni co najmniej piĊü pokoleĔ /…/ Reprezentują teĪ wszystkie stanowiska, prądy i odczucia, jakie uzewnĊtrzniaáy siĊ od zakoĔczenia wojny w samej Polsce i na emigracji, z wyjątkiem dwóch: na lewicy ortodoksyjnego komunizmu wiernego Moskwie i radykalnego, katolickiego nacjonalizmu na prawicy”. K. Pomian, W krĊgu Giedroycia, Warszawa 2000, s. 43. 16 R. Matyja, PaĔstwowoĞü w PRL w polskiej refleksji politycznej lat 1956–1980, Kraków – Nowy 6ącz, 2007, s. 64. 17 G. Kucharczyk, Polska myĞl polityczna po roku 1939, DĊbogóra 2009, s. 37. 18 Jeden z przedstawicieli polskiego liberalizmu, Jarosáaw Gowin pisaá: „Pierwszym faktem, który zaniepokoiá sporą czĊĞü opinii publicznej, byáa nie konsultowana spoáecznie decyzja o przywróceniu lekcji religii w szkoáach, podjĊta pod presją Episkopatu latem 1990 roku. W Ğlad za nią poszáy nastĊpne posuniĊcia KoĞcioáa budzące spoáeczne kontrowersje: wystąpienie z projektem ustawy caákowicie zakazującej przerywania ciąĪy, polityczne zaangaĪowanie czĊĞci duchowieĔstwa i samego Episkopatu w wybory parlamentarne roku 1991, domaganie siĊ prawnych gwarancji respektowania wartoĞci chrzeĞcijaĔskich w systemie edukacji i Ğrodkach masowego przekazu, ingerencjĊ w obsadĊ stanowisk paĔstwowych, korzystanie z oferowanych KoĞcioáowi bąGĨ wymuszanych pod presją róĪnych Ğrodowisk katolickich przywilejów przy zwrocie majątku i przydziale koncesji radiowych itp.” J. Gowin, KoĞcióá w czasach wolnoĞci 1989–1999, Kraków 1999, s. 31.

225 liberalna alternatywa zaproponowana przez Kongres Liberalno- Demokratyczny19. Trudno wiĊc byáo mówiü o politycznej dominacji KoĞcioáa, choü jego rola w Īyciu paĔstwa znacznie wzrosáa w porównaniu do okresu Polski Ludowej. Początkowo na áamach „DziĞ” z rzadka odnoszono siĊ do dziaáalnoĞci politycznej hierarchii katolickiej. Dla redaktora naczelnego o wiele waĪniejszą kwestią byáa obrona dobrego imienia PRL i zachowanie jej zdobyczy socjalnych w powstającym kapitalizmie20. W tej ostatniej sprawie szukano nawet zbliĪenia z KoĞcioáem, trafnie wskazując na socjaldemokratyczny charakter katolickiej nauki spoáecznej w jej gospodarczych aspektach21. Niemniej, niektórzy z publicystów juĪ wówczas alarmowali, iĪ rosnąca rola KoĞcioáa moĪe staü siĊ zagroĪeniem dla liberalnej demokracji. W artykule pt. Czy lewica w Polsce moĪe mieü szanse? Jacek Wojciechowski pisaá, iĪ postĊpującej klerykalizacji paĔstwa sprzyjaáa wzglĊdna sáaboĞü lewicy, która nie potrafiáa wyzbyü siĊ garbu komunistycznej przeszáRĞci22. Jego zdaniem dziaáania prawicy, wspomaganej przez KoĞcióá niechybnie „popychaáy kraj i spoáeczeĔstwo w objĊcia autorytaryzmu”23. W podobnym tonie wypowiadaá siĊ Bogdan Madej, który w wywiadzie dla „DziĞ” przestrzegaá przed tworząFą siĊ w Polsce teokracją24. WydĨwiĊk sáów Madeja dodatkowo wzmacniaá fakt, iĪ naleĪDá on do grona publicystów wspóápracujących z paryską „Kulturą”. W swojej ocenie postawy duchowieĔstwa jeszcze dalej posunąá siĊ Zenon Rudny, przyrównując na áamach pisma PolskĊ do Iranu Chomeiniego25. Co ciekawe, autor zaryzykowaá tezĊ, iĪ tamĊ planom KoĞcioáa moĪe postawiü nie lewica, lecz prawica, deklarująca przywiązanie do zachodnich standardów. Przypuszczenia Rudnego nie sprawdziáy siĊ. Zdecydowane zwyciĊstwo Lecha WaáĊsy w wyborach prezydenckich w grudniu 1990 r. skonsolidowaáo rządy obozu postsolidarnoĞciowego. ChociaĪ w jego áonie pojawiaáy siĊ wciąĪ coraz to nowe podziaáy, w stosunku do KoĞcioáa katolickiego prezentowano zbliĪone stanowisko. Taką sytuacjĊ potrafiáa dobrze wykorzystaü hierarchia,

19 A. Dudek, Historia polityczna Polski 1989–2005, Kraków 2007, s. 156–157. 20 M.F. Rakowski, Kto komu sáXĪ\á, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1990, nr 1 (1). 21 I. Koberdowa, U Ĩródeá katolickiej nauki spoáecznej, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1991, nr 3(6). 22 J. Wojciechowski, Czy lewica w Polsce moĪe mieü szanse?, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1990, nr 1(1). 23 TamĪe. 24 J. Marx, Wierzmy w magiczną moc dziaáDĔ niemagicznych. Rozmowa z Bogdanem Madejem, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1990, nr 1 (1). 25 Z. Rudny, KoĞcielna ofensywa, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1990, nr 2 (2).

226 która wydawaáa siĊ coraz mniej skáonna do kompromisu26. Nieprzejednanej postawie polskich biskupów sprzyjaáo ogromne przywiązanie Polaków do Jana Pawáa II, który na początku czerwca 1991 r. odbyá swoją czwartą pielgrzymkĊ do ojczyzny. Swoje spostrzeĪenia z wizyty papieĪ póĨniej wyraziá w liĞcie do „Tygodnika Powszechnego”, pisząc w nim m.in.: „Odzyskanie wolnoĞci zbiegáo siĊ paradoksalnie ze wzmoĪonym atakiem siá lewicy laickiej i ugrupowaĔ liberalnych na KoĞcióá, na Episkopat, a takĪe na PapieĪa. Wyczuáem to zwáaszcza w kontekĞcie moich ostatnich odwiedzin w Polsce w roku 1991”27. Inny obraz Polski pierwszych lat niepodlegáRĞci przedstawiano na áamach „DziĞ”. W kwietniowym numerze pisma z 1991 r. Marcin Kogge pisaá o „katolizacji” kraju28. Jego artykuá staá siĊ przyczynkiem do redakcyjnej dyskusji na temat miejsca KoĞcioáa w paĔstwie demokratycznym. Zdaniem Koggego, Jan Paweá II myliá siĊ przypisując lewicy chĊü marginalizacji katolicyzmu w Polsce. Dowodziá, Īe to KoĞcióá miaá problem z akceptacją pluralizmu w polityce. Z podobną opinią wystąpiá w kolejnym numerze miesiĊcznika Wáadysáaw Loranc. Zachowanie hierarchów koĞcielnych po 1989 r. oceniaá jako wyraz tryumfalizmu, dla którego nie mogáo byü akceptacji w polskim spoáeczeĔstwie29. Dla poparcia tej tezy kolejni publicyĞci „DziĞ” czĊsto odwoáywali siĊ do sprawy wprowadzenia nauczania religii do szkóá. Jak juĪ wspomniano, dokonaáo siĊ to jedynie instrukcją ministra edukacji, która zyskaáa moc ustawy dopiero w 1991 r. W opinii Wojciecha SiemieĔskiego byáa to praktyka uwáaczająca standardom demokratycznym30. Zdaniem tego związanego z „DziĞ” konstytucjonalisty taką decyzjĊ naleĪDáo wpierw oddaü pod osąd publicznej dyskusji, a nastĊpnie uchwaliü zgodnie z przyjĊtym prawem. Skorzystanie z „tylnych drzwi” miaáo zaĞ Ğwiadczyü o pewnych zakusach autorytarnych obozu postsolidarnoĞciowego. Nie bacząc na sprzeciw, 14 kwietnia 1992 r. stojący wówczas na czele ministerstwa edukacji Andrzej Stelmachowski wydaá rozporządzenie w sprawie „nauczania religii w szkoáach publicznych”31. Ostatnie zdanie w sporze wyraziá rok póĨniej Trybunaá Konstytucyjny, stwierdzając zgodnoĞü ustawy z obowiązującym prawem.

26 W wiele lat póĨniej zagubienie czĊĞci polskiego kleru zauwaĪyli sami duchowni. W jednym z wywiadów prasowych w lipcu 2010 r. bp Tadeusz Pieronek przyznaá: „Ale byáo to krótko po przemianach 1989 roku, kiedy byáa spora dezorientacja, brak wskazówek, jak postĊpowaü. DuĪa czĊĞü duchowieĔstwa byáa niedoĞwiadczona, pozbawiona nawet wspomnieĔ z czasów przedwojennych. Ci, którzy je mieli, uznawali z kolei, Īe trzeba ingerowaü, bo tak siĊ robiáo po wojnie”. E. àosiĔska, KsiĊĪy agitatorów trzeba dyscyplinowaü, „Rzeczpospolita” z 9 lipca 2010 r. 27 „Tygodnik Powszechny” z 14 maja 1995 r. 28 M. Kogge, Katolizacja Polski, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1991, nr 4 (7). 29 W. Loranc, KoĞcióá powszechny i polskie przemiany, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1991, nr 5 (8). 30 W. SiemieĔski, W sprawie legalnoĞci wprowadzenia nauczania religii w szkoáach publicznych, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1991, nr 6 (9). 31 J. Gowin, KoĞcióá po komunizmie, Kraków 1995, s. 140–146.

227 Ton dyskusji w „DziĞ” nadawaá jego redaktor naczelny w kolumnie pt. Okruchy Dziennika. W swojej formie i treĞci nawiązywaáy one do Dzienników Politycznych, spisywanych przez Rakowskiego od 1957 r., a które zdecydowaá siĊ wydaü dopiero w latach 90. ub. stulecia. Na áamach Okruchów Dziennika, wydanych nastĊpnie w czterech tomach jako Polski przekáadaniec, wiele miejsca poĞwiĊcaá sprawom KoĞcioáa i jego miejscu w demokratycznej Polsce. W jednym z pierwszych zapisków trafnie zaznaczyá, Īe penalizacja aborcji, o którą wnosili biskupi staáa w sprzecznoĞci z oczekiwaniami polskiego spoáeczeĔstwa32. Zdaniem Rakowskiego wzrost antyklerykalizmu i krytyki KoĞcioáa spowodowany byá zachowaniem samych hierarchów, których oskarĪDá o przedkáadanie celów politycznych ponad religijne33. Jako jeden z nielicznych krajowych publicystów nie baá siĊ teĪ krytykowaü Jana Pawáa II, zwáaszcza za konserwatyzm w takich sprawach jak aborcja czy obyczaje religijne34. Niemniej „papieĪ – socjaldemokrata” – jak Rakowski nazywaá Jana Pawáa II – mógá byü stawiany za wzór rodzimym hierarchom, którzy „utracili kontakt z rzeczywistoĞcią” i wykazywali tendencje totalitarne35. W debacie na áamach „DziĞ” w okresie do 1993 r. zabrakáo propozycji szczegóáowych rozwiązaĔ dotyczących przyszáej konstytucji. Wiązaáo siĊ to z faktem, iĪ wbrew wczeĞniejszym oczekiwaniom parlamentarne prace nad ustawą zasadniczą zeszáy na drugi plan, ustĊpując miejsca bieĪącym sporom politycznym36. O przyspieszenie prac nad konstytucją apelowaá na áamach pisma m.in. Wojciech Sokolewicz. W artykule pt. Konstytucja w dobie przemian, wskazywaá na pilną potrzebĊ uchwalenia prawodawstwa odpowiadającego wymogom trudnego czasu transformacji37. Wzorem dla polskiej konstytucji mogáa byü francuska ustawa zasadnicza, o czym przekonywaá wspomniany juĪ Feliks SiemieĔski38. TakĪe jego piórem wzywano, aby nie wymazywaü z pamiĊci okresu PRL, do czego prowadziáo stosowanie nazwy Trzecia Rzeczypospolita39. Stosunki paĔstwa z KoĞcioáem w przyszáej konstytucji znajdowaáy siĊ na marginesie zainteresowaü publicystów. Skupiano siĊ raczej na wytykaniu biskupom báĊdów i ostrzeganiu przed teokracją40.

32 M.F. Rakowski, Polski przekáadaniec. Tom I 1991–1996, ToruĔ 2002, s. 8. 33 TamĪe, s. 26. 34 TamĪe, s. 87. 35 TamĪe, s. 95. 36 Jak juĪ wspomniano, parlamentarzystom udaáo siĊ jedynie uchwaliü tzw. Maáą KonstytucjĊ, która takĪe byáa wynikiem bieĪącej walki politycznej pomiĊdzy poszczególnymi frakcjami wywodzącymi siĊ z „SolidarnoĞci”. Por. F. SiemieĔski, Polityczne aspekty tzw. Maáej Konstytucji, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1993, nr 6 (33). 37 W. Sokolewicz, Konstytucja w dobie przemian, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1992, nr 1 (16). 38 W. SiemieĔski, Czy ustrój Francji moĪe byü dla nas wzorem?, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1992, nr 8 (23). 39 TenĪe, Nie trzecia, lecz czwarta Rzeczpospolita, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1992, nr 9 (24). 40 J. Sakowicz, WartoĞci chrzeĞcijaĔskie prawem stanowione, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1993, nr 2 (29).

228 Pierwsze lata Trzeciej Rzeczypospolitej charakteryzowaáy siĊ znaczną dynamiką przemian politycznych i spoáecznych. DotknĊáy one takĪe KoĞcióá katolicki, który nie zawsze potrafiá zrezygnowaü z wpáywania na bieĪące sprawy kraju. Nie uszáo to uwadze Ğrodowiska paryskiej „Kultury”. Decyzja Giedroycia o pozostaniu na emigracji, a zwáaszcza jej uzasadnienie, byáa zaskoczeniem, lecz nie zaszkodziáa popularnoĞci jego pisma w Polsce41. Opinie publikowane w „Kulturze” wciąĪ cieszyáy siĊ duĪą estymą, szczególnie wĞród elity postsolidarnoĞciowej. Rządzący szukali w niej inspiracji dla swoich dziaáDĔ, czego przykáadem moĪe byü polityka zagraniczna, która po 1989 r. w znacznej mierze realizowaáa priorytety nakreĞlone wczeĞniej przez Giedroycia, Mieroszewskiego i innych42. Podobnej zgodnoĞci zabrakáo natomiast w stosunku do wizji stosunków paĔstwo – KoĞcióá katolicki. Wielu krajowych polityków z rozczarowaniem przyjĊáo fakt, iĪ publicystom „Kultury” bliĪej byáo w tej kwestii do postkomunistycznej lewicy niĪ do dawnego obozu „SolidarnoĞci”. Na áamach miesiĊcznika zarzucano czĊĞci nowej elity politycznej dąĪenie do podporządkowania interesów paĔstwa celom KoĞcioáa, które nie zawsze byáy zbieĪne. W kolumnie pt. O religii bez namaszczenia Marek ZieliĔski przeciwstawiaá „zaĞciankowej” Polsce liberalne Czechy43. Omawiając pielgrzymkĊ Jana Pawáa II do Pragi w kwietniu 1990 r., autor pisaá, iĪ upadek komunizmu w Czechosáowacji oznaczaá powrót do „dawnych wartoĞci, do ideaáów”, które w przypadku poáudniowego sąsiada oznaczaáy liberalizm i modernizacjĊ. W przypadku zaĞ Polski istniaáa groĨba budowy paĔstwa wyznaniowego. Za przykáad – podobnie jak w przypadku „DziĞ” – stawiano sprawĊ wprowadzenia nauczania religii do szkóá. W tej samej kolumnie Jan Czekajewski zarzucaá rządzącym podjĊcie decyzji bez konsultacji z rodzicami i spoáeczeĔstwem, ubliĪając tym samym podstawowym zasadom demokracji44. Zdaniem autora w przyszáym porządku konstytucyjnym Polski naleĪDáo siĊ wzorowaü na modelu amerykaĔskim, który m.in. gwarantowaá separacjĊ KoĞcioáa od paĔstwa, takĪe w przypadku systemu nauczania, oraz wolne Ğwiatopoglądowo media. Sugestywne byáo milczenie Jerzego Giedroycia w pierwszych latach transformacji systemowej. Redaktor naczelny „Kultury” z rzadka zabieraá gáos, pozostawiając swoim publicystom prezentacjĊ stanowiska Maisons-Laffitte. Jednym z wyjątków byá wywiad udzielony Krzysztofowi Pomianowi w grudniu 1991 r. Odnosząc siĊ do interesującego nas problemu, Giedroyc mówiá: „DziaáalnoĞü KoĞcioáa nie moĪe byü sprzeczna z ustawodawstwem paĔstwowym.

41 A. Michnik, Pytania do pana Jerzego, „Gazeta Wyborcza” z 13 wrzeĞnia 1995 r. 42 R. Habielski, Dialog jest moĪliwy, „Nowa Europa Wschodnia”, 2009, nr 5. 43 M. ZieliĔski, Praga warta mszy, „Kultura”, 1990, nr 7/8 (515/515). 44 J. Czekajewski, Nauczanie religii w szkoáach. AmerykaĔski punkt widzenia, „Kultura”, 1990, nr 11 (518).

229 /…/ Powinien byü przeprowadzony rozdziaá KoĞcioáa od paĔstwa. NaleĪy ustaliü taryfy za usáugi koĞcielne. NaleĪy zakazaüĞciągania z obywateli zamieszkaáych w innych parafiach prawdziwych haraczów na budowĊ koĞcioáów, jak to ma miejsce, np. przy budowie koĞcioáa na OkĊciu. NaleĪy anulowaü niezrozumiaáe przywileje, jak na przykáad nadziaáy ziemi dla parafii z paĔstwowego zapasu ziemi, której nie ma dla reemigrantów ze Związku Radzieckiego”45. Zacytowane Váowa staáy siĊ odwaĪnym manifestem ideowym, któremu „Kultura” pozostaáa wierna do koĔca46. Nie ulega wątpliwoĞci, Īe Giedroyc pragnąá uregulowania stosunków paĔstwa polskiego z KoĞcioáem na sposób francuski. ChociaĪ uwaĪDá siĊ za katolika, podobnie jak wiĊkszoĞü jego wspóápracowników, byá to katolicyzm otwarty, w duchu Europy Zachodniej47.

Relacje paĔstwo – KoĞcióá w projektowanej konstytucji a publicystyka „DziĞ” i „Kultury” (1993–1997)

Do przyspieszonych wyborów parlamentarnych w 1993 r. nie udaáo siĊ uchwaliü nowej ustawy zasadniczej48. Na przeszkodzie staáy przede wszystkim spory w obozie dawnej „SolidarnoĞci”, który nie potrafiá wykorzystaü przewagi parlamentarnej. Znaczne zwyciĊstwo wyborcze SLD i PSL we wrzeĞniu 1993 r., przy rozdrobnieniu partii prawicowych, daáo nowej koalicji szansĊ na opracowanie i uchwalenie wáasnego projektu konstytucji. Powoáana jeszcze w 1992 r. Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego pod przewodnictwem Aleksandra KwaĞniewskiego49 niezwáocznie przystąpiáa do intensywnej pracy. Poczynaniom jej bacznie przyglądaáy siĊ prasa, w tym „DziĞ” i „Kultura”, które aktywnie wáączyáy siĊ w dyskusjĊ nad przyszáym ksztaátem prawnym paĔstwa polskiego.

45 Rozmowa Krzysztofa Pomiana z Jerzym Giedroyciem, „Kultura”, 1992, nr 1/2 (532/533). 46 Warto takĪe przytoczyü sáowa Jerzego Giedroycia na temat Jana Pawáa II, które kontrastują z powszechną w Polsce opinią: „Wybór Jana Pawáa II poza samym, zupeánie wyjątkowym, faktem, Īe Polak zostaá papieĪem, nie jest, moim zdaniem, datą zwrotną w historii Polski. Pielgrzymki papieĪa do Polski odegraáy niewątpliwie wielką rolĊ, ale nie byáa to rola zasadnicza. To nie papieĪ spowodowaá przeáom w Polsce”. Jerzy Giedroyc. Autobiografia na cztery rĊce, (oprac.) K. Pomian, Warszawa 1994, s. 224. 47 Wydaje siĊ, Īe za wzór dla Jerzego Giedroycia i wielu jego wspóápracowników sáXĪ\áa postawa Graham Green, angielskiego pisarza katolickiego o liberalnych poglądach. Por. A. Pospieszalski, Katolicyzm Grahama Greene'a, „Kultura”, 1991, nr 6 (525). 48 Nie oznacza to jednak, by nie byáo projektów konstytucji. Pierwsze projekty przygotowano juĪ w tzw. sejmie kontraktowym. Prace nad ustawą zasadniczą kontynuowano równieĪ w kolejnej kadencji parlamentu. Por. J. PilczyĔski, Byü czy nie byü konstytucji, „Rzeczpospolita” z 18 grudnia 1996 r. 49 Pierwszym przewodniczącym komisji zostaá Walerian Piotrowski z ChrzeĞcijaĔskiej Demokracji. NastĊpnie peániá funkcjĊ czáonka zespoáu Episkopatu Polski ds. Konstytucji, a w 1997 r. zostaá wybrany do Trybunaáu Stanu. Por. B. Dziadura, Wierny chrztowi ĞwiĊtemu, „Niedziela” (edycja zielonogórsko-gorzowska), 2002, nr 50.

230 W prowadzonej w „DziĞ” dyskusji na temat konstytucji wiele miejsca poĞwiĊcono uregulowaniu stosunków paĔstwa z KoĞcioáem. Począwszy od drugiej poáowy 1993 r. ton artykuáów publikowanych w miesiĊczniku byá ostrzejszy aniĪeli w latach wczeĞniejszych. Wiązaáo siĊ to z rozczarowaniem Rakowskiego i jego wspóápracowników postawą biskupów, którzy po 1989 r. czĊsto angaĪowali siĊ w bieĪący spór polityczny50. CzarĊ goryczy przepeániáo zaĞ potajemne podpisanie konkordatu. Zdaniem m.in. Feliksa SiemieĔskiego, báĊdem byáo podpisanie umowy z Watykanem przed uchwaleniem konstytucji. Ponadto w opinii autora, wynegocjowany przez rząd Hanny Suchockiej konkordat dawaá KoĞcioáowi katolickiemu uprzywilejowaną pozycjĊ wzglĊdem innych wyznaĔ, a takĪe podwaĪDá demokratyczne fundamenty paĔstwa polskiego51. O wiele lepszą alternatywą regulująFą stosunki z KoĞcioáem byá pakiet ustaw uchwalony w 1989 r. z inspiracji rządu Mieczysáawa F. Rakowskiego. Do tego pomysáu przekonywaá m.in. Kazimierz Barcikowski52 oraz – póĨniej – Longin Pastusiak53. Wspóáczesną rolĊ KoĞcioáa w paĔstwie publicyĞci „DziĞ” widzieli podobnie jak zachodnioeuropejska socjaldemokracja. Przy czym warto dodaü, iĪ obcy byá Rakowskiemu i jego wspóápracownikom jednoznacznie wrogi stosunek do katolicyzmu, który towarzyszyá czĊĞci partii lewicowych na Zachodzie. „W Polsce nie ma Īadnej, ale to Īadnej liczącej siĊ siáy politycznej, która zmierzaáaby do [walki z KoĞcioáem]” – przekonywaá redaktor naczelny54. Do zagadnienia religii podchodzono na áamach miesiĊcznika w sposób wáDĞciwy liberaáom, traktując tĊ sferĊ Īycia jako sprawĊ prywatną, w którą paĔstwo nie powinno ingerowaü. Tego samego oczekiwano takĪe od KoĞcioáa. Jednak zdaniem publicystów związanych z „DziĞ”, kler katolicki miaá duĪe problemy z zaakceptowaniem reguá demokracji. Odnosząc siĊ to tego zagadnienia, Rakowski zanotowaá w Okruchach Dziennika: „Ich [biskupów] ingerencja w Īycie publiczne kraju nosi zbyt czĊsto wszelkie znamiona dyktatu. Biskup zastąpiá 1. sekretarza komitetu wojewódzkiego PZPR, proboszcz sekretarza w gminie. W czasach panowania »komuny« niemal kaĪGą paĔstwową imprezĊ otwieraá sekretarz partii, teraz zastąpiá go ksiądz”55. W opinii Rakowskiego taka postawa duchowieĔstwa zagraĪDáa zarówno demokratycznemu porządkowi, jak i samemu katolicyzmowi. Kontynuując swoje rozwaĪania na temat KoĞcioáa w Polsce, redaktor naczelny pisaá: „No i teraz, jak siĊ okazuje, »komuna« juĪ nie goni obrazu, nie dokucza klerowi, a autorytet KoĞcioáa spada. Gdzie nie postawisz nogi, sáyszysz o zacháannoĞci czarnych, o ich umiáowaniu Īycia we

50 M.F. Rakowski, Ksiądz biskup o intelektualistach, pezetpeerze i socjaldemokracji, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1993, nr 10 (37). 51 F. SiemieĔski, Czy konkordat jest potrzebny?, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1993, nr 12(39). 52 K. Barcikowski, Mamy konkordat, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1998, nr 4 (91). 53 L. Pastusiak, KoĞcióá w PRL, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1999, nr 8 (107). 54 M.F. Rakowski, Polski przekáadaniec…, s. 122. 55 TamĪe, s. 94.

231 wszystkich jego przejawach. Coraz wiĊcej máodych ludzi odnosi siĊ kpiąco do katolickich fundamentalistów”56. Parlamentarne prace nad konstytucją nabraáy przyspieszenia po zwyciĊstwie Aleksandra KwaĞniewskiego w wyborach prezydenckich w listopadzie 1995 r.57 Jako gáowa paĔstwa mógá liczyü na bliską wspóápracĊ z premierem Wáodzimierzem Cimoszewiczem, który zastąpiá na tym stanowisku Józefa Oleksego, oskarĪanego o szpiegostwo na rzecz Rosji58. Tym samym w rĊkach lewicy znalazáa siĊ peánia wáadzy. W powszechnym przekonaniu „moment konstytucyjny” zostaá juĪ dawno przeoczony, stąd w podejmowaniu kolejnych kwestii związanych z projektowaną ustawą zasadniczą dominowaá poĞpiech59. Zdaniem publicystów „DziĞ” szybkie tempo prac mogáo negatywnie wpáynąü na jakoĞü ustanawianego prawa60. Kolejnym problemem, który podkreĞlano na áamach miesiĊcznika, byáa zbytnia ugodowoĞü rządzących. Taka postawa SLD miaáa zagraĪDü lewicowemu charakterowi konstytucji, gdyĪ prawica i KoĞcióá wymuszaáy liczne ustĊpstwa na ich korzyĞü. MiesiĊcznik „DziĞ” byá jednym z niewielu krajowych czasopism, które gruntownie omówiáo projekt konstytucji przedáRĪony przez KomisjĊ Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego (KK ZN) w styczniu 1996 r. WĞród podejmowanych tematów byáy takĪe stosunki paĔstwa z KoĞcioáem katolickim w przyszáym ustroju prawnym. Rozpoczynając cykl pt. Przed przyjĊciem ustawy zasadniczej, wielokrotnie juĪ cytowany Feliks SiemieĔski przekonywaá, iĪ naleĪy unikaü w zapisach konstytucji bezpoĞredniego odniesienia do „ideologii chrzeĞcijaĔskiej”61. Z drugiej strony wątpiá w moĪliwoĞü unikniĊcia „stwierdzeĔ o charakterze deklaracji politycznych czy wrĊcz ideologicznych”62. Jak pisaá SiemieĔski, projektodawcy powinni doáRĪ\ü wszelkich staraĔ, aby konstytucja byáa Ĩródáem prawa, a nie wykáadnią chrzeĞcijaĔskich zasad. Z podobnymi postulatami na początku dyskusji wystĊpowali pozostali publicyĞci miesiĊcznika, choü zdawali sobie sprawĊ z tego, iĪ trudno bĊdzie je zrealizowaü w praktyce. Nie oznaczaáo to, by konstytucja miaáa byü pozbawiona sformuáowaĔ preferowanych wartoĞci. Dla Rakowskiego i jego wspóápracowników oznaczaáo to przede wszystkim podkreĞlenie demokratycznego i Ğwieckiego charakteru paĔstwa. „Natomiast demokratyczny áad konstytucyjny w naszym kraju – pisaáa redakcja – jest wysoce niepewny i powaĪnie naraĪony na presjĊ silnych pokus autorytarnych /…/”63.

56 TamĪe, s. 95. 57 A. Dudek, Historia polityczna Polski…, s. 336. 58 J. Jachowicz, Operacja Majorka, „Gazeta Wyborcza” z 13 stycznia 1996 r. 59 A.Z. KamiĔski, Jak buduje siĊ Trzecią Rzeczpospolitą, „Rzeczpospolita” z 7 lipca 1995 r. 60 F. SiemieĔski, ZbĊdne rozdziaáy, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1997, nr 1 (76). 61 TenĪe, Po co potrzebna nam konstytucja, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1996, nr 1(64). 62 TamĪe. 63 Dziwna hierarcha wartoĞci, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1996, nr 3(66).

232 W kolejnych swoich artykuáach SiemieĔski przekonywaá, iĪ konstytucja powinna byü przede wszystkim czytelna. Krytykowaá rozwlekáRĞü projektodawców, którzy wprowadzali do tekstu ustawy zasadniczej wiele wzniosáych, lecz pozbawionych prawnego znaczenia stwierdzeĔ64. Kolejną istotną kwestią byáo wskazanie Ĩródeá prawa nowej konstytucji. Zgodnie z przedstawionym przez KK ZN projektem byáy to: konstytucja, ratyfikowane umowy miĊdzynarodowe, ustawy oraz akty normatywne wydawane na podstawie i w celu wykonania ustawy. W przypadku interesującego nas problemu stosunków paĔstwa z KoĞcioáem oznaczaáo to, iĪ konkordat w momencie ratyfikacji stanie siĊ czĊĞcią wewnĊtrznego porządku prawnego. Odnosząc siĊ do tego problemu, SiemieĔski pisaá, iĪ warto byáo sprawdziü konkordat takĪe pod tym kątem, „czy w ogóle i ewentualnie w jakich przypadkach odsyáa on do regulacji ustawowych, czy teĪ sam zaáatwia sprawĊ uchylenia sprzecznych z nim przepisów okreĞlonych ustaw”65. Postulat przejrzystoĞci odnosiá siĊ takĪe do pozostaáych rozdziaáów konstytucji regulujących relacje z KoĞcioáem. Zdaniem SiemieĔskiego nowa ustawa zasadnicza, a takĪe pozostaáe uchwaáy podejmujące ten temat, winny jednoznacznie rozwiązywaü sporne kwestie. Jako przykáad chaosu powstaáego na skutek zmiennych koncepcji kolejnych rządów, autor wymieniá sprawĊ wynagrodzeĔ dla katechetów. Te same przepisy byáy róĪnie interpretowane przez prawników, co tworzyáo grunt podatny na róĪnego rodzaju wypaczenia66. Podobnych problemów moĪna byáo siĊ spodziewaü przy rozstrzyganiu konfliktów miĊdzy paĔstwem a obywatelem czy miĊdzy rodzicami a ich potomkami. Jak zauwaĪ\á SiemieĔski, konstytucja gwarantowaáa wolnoĞü sumienia i zapewniaáa nauczanie religijne (lub jego brak) zgodnie z przekonaniami, lecz nie tworzyáa mechanizmów rozwiązywania sporów na tym gruncie67. Tego samego zdania byá Rakowski, który przypominaá sprawĊ Jerzego Urbana i tygodnika „NIE”, oskarĪonych o obrazĊ uczuü religijnych i záamanie tajemnicy paĔstwowej68. Redaktor naczelny wskazywaá, Īe chociaĪ oficjalnie cenzura byáa od dawna zniesiona, to jednak wciąĪ w kwestii wolnoĞci prasy i wolnoĞci osobistej paĔstwo polskie odbiegaáo od standardów zachodnioeuropejskich. W opinii Rakowskiego sprawa ta powinna zostaü rozwiązana przez konstytucjĊ. Oznaczaáo to takĪe klarowny rozdziaá KoĞcioáa od paĔstwa. Kwestia stosunków paĔstwa polskiego z KoĞcioáem katolickim interesowaáa takĪe Ğrodowisko paryskiej „Kultury”. Począwszy od 1993 r. najpeániej stanowisko redakcji wyraĪDáy teksty Jerzego Giedroycia, który

64 F. SiemieĔski, ħródáa prawa, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1996, nr 8. 65 TamĪe, 66 TenĪe, Meandry prawa, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1996, nr 6 (69). 67 TenĪe, Prawa jednostki w przyszáej konstytucji, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1996, nr 4 (67). 68 M.F. Rakowski, Okruchy Dziennika, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1996, nr 4 (67).

233 zdecydowaá siĊ publikowaü swoje przemyĞlenia w cyklu pt. Notatki Redaktora69. Cykl ten rozpocząá siĊ w numerze 10 (553) z 1993 r. i trwaá aĪ do Ğmierci redaktora naczelnego siedem lat póĨniej, a wiĊc objąá caáy okres prac parlamentarnych nad projektem konstytucji. Obserwując PolskĊ z dystansu, Jerzy Giedroyc dochodziá do wniosku, iĪ sytuacja w kraju przypomina dramatyczne momenty z początku lat 20. ub. stulecia. Dlatego w jego opinii przyjĊcie nowej ustawy zasadniczej powinno byü gáównym celem wszystkich siá parlamentarnych70. Istotną kwestią pozostająFą do rozwiązania byáa sprawa roli KoĞcioáa w Īyciu paĔstwa. Redaktor naczelny „Kultury” naleĪDá do pokolenia Drugiej Rzeczypospolitej, które choü przyznawaáo siĊ do katolicyzmu, to stawiaáo dobro paĔstwa ponad wszystko71. Zdaniem Giedroycia nie moĪna byáo tego powiedzieü o elitach Trzeciej RP. Zgadzaá siĊ z tymi politykami, którzy wzywali do odáRĪenia ratyfikowania konkordatu do momentu przyjĊcia konstytucji72. „Wydaje mi siĊ – przekonywaá – Īe zatwierdzenie konkordatu przed uchwaleniem konstytucji byáoby szkodliwe. Mogáyby wtedy powstaü bardzo wielkie komplikacje, gdyby poszczególne punkty konkordatu okazaáy siĊ sprzeczne z nową konstytucją”73. W kwestii Ğwieckiego charakteru paĔstwa poglądy Jerzego Giedroycia byáy zbliĪone do stanowiska prezentowanego przez publicystów „DziĞ”. Wracając do problemu konkordatu oraz sprzeciwu prawicy wobec liberalizacji ustawy aborcyjnej, pisaá, iĪ „groĪą nam kolejne skandale na tle chociaĪby ratyfikowania przez Sejm konkordatu z Watykanem czy oĞwiadczenia prezydenta, Īe nie podpisze uchwaáy Sejmu o reformie prawa do aborcji”74. Jego zdaniem Ğwiadczyáo to o klerykalizacji kraju, której kolejnym przykáadem byáo ustanowienie ordynariatów polowych, a takĪe zgoda rządzących na wejĞcie duchowieĔstwa do innych sáXĪb, jak policja i straĪ graniczna75. Swoje stanowisko wyraziá w numerze 78 „Kultury” z 1995 r., gdzie pisaá: „Pewna czĊĞü hierarchii GąĪy do stworzenia z Polski kraju wyznaniowego. Coraz bardziej ingerując w Īycie polityczne KoĞcióá jednoczeĞnie stwarza wraĪenie, Īe jest oblĊĪoną twierdzą i Īe jest dyskryminowany, co nawet znajduje echa w wystąpieniu PapieĪa. Zapomina siĊ o tym, Īe KoĞcióá korzysta z rosnącej iloĞci przywilejów /…/”76. O ile Giedroyc z rzadka wypowiadaá siĊ na temat konkretnych zapisów

69 M. SzczerbiĔski, K. Wasilewski, G. Wieczorek, Uwagi redaktora Jerzego Giedroycia o problemach Trzeciej Rzeczypospolitej, w: Instytucje paĔstwa a spoáeczeĔstwo obywatelskie, (red.) A. Chodubski, L. Kacprzak, K. Pająk, Piáa 2009, s. 75–90. 70 J. Giedroyc, Notatki Redaktora, „Kultura”, 1993, nr 10 (553). 71 K. Pomian, Jerzy Giedroyc w historii Polski, „Kultura”, 2000, nr 10 (637). 72 TenĪe, Notatki Redaktora, „Kultura”, 1994, nr 4 (559). 73 TenĪe, Notatki Redaktora, „Kultura”, 1994, nr 6 (561). 74 TenĪe, Notatki Redaktora, „Kultura”, 1994, nr 9 (564). 75 TenĪe, Notatki Redaktora, „Kultura”, 1995, nr 1–2 (568–569). 76 TenĪe, Notatki Redaktora, „Kultura”, 1995, nr 7–8 (574–575).

234 projektowanej konstytucji, o tyle z jego tekstów poĞrednio moĪna odczytaü o jakim paĔstwie marzyá77. Szczegóáowo na temat projektu ustawy zasadniczej zaproponowanej przez KK ZN rozpisywali siĊ pozostali publicyĞci „Kultury”. WstĊpem do redakcyjnej debaty staáa siĊ ankieta Jaka Polska na XXI wiek, którą rozesáano do kandydatów na prezydenta w 1995 r. WĞród nich znaleĨli siĊ m.in. Jacek KuroĔ, Aleksander KwaĞniewski, Adam Strzembosz i Lech WaáĊsa. W podsumowaniu odpowiedzi redakcja stwierdziáa, iĪ kandydaci róĪnili siĊ co do ksztaátu przyszáej konstytucji, a wiĊc takĪe w stosunku do roli KoĞcioáa katolickiego w paĔstwie78. Wydaje siĊ, iĪ najbliĪszym poglądom redakcji byli Jacek KuroĔ i Aleksander KwaĞniewski. Zwáaszcza ten drugi zyskaá sympatiĊ publicystów „Kultury”, gdy mówiá: „Stosunki paĔstwo – KoĞcióá powinny byü, moim zdaniem, organizowane wokóá kilku fundamentalnych zasad. Najpierw musi to byü zasada neutralnoĞci Ğwiatopoglądowej paĔstwa. /…/ NastĊpnie zasada wolnoĞci sumienia i wyznania, które kaĪdemu pozwala uzewnĊtrzniaü bąGĨ nie, w sposób dla niego wáDĞciwy, jego wiarĊ i uczestnictwo w Īyciu koĞcielnym. Na pewno KoĞcioáy powinny dysponowaü swobodami dla wykonywania swej misji religijnej i spoáecznej”79. Podobnie wypowiadaá siĊ na áamach „Kultury” Jerzy Wisáocki, który pisaá, iĪ „administracja paĔstwa powinna byü wyraĨnie odizolowana od polityki misyjnej KoĞcioáa katolickiego”80. Podsumowując debatĊ w miesiĊczniku, SMECZ (Tomasz Jastrun) przekonywaá w swoim cyklu, LĪ projekt konstytucji zaproponowany przez KK ZN byá „dzieckiem kompromisu”, które zasáuguje na akceptacjĊ spoáeczeĔstwa81. Zdaniem publicysty proponowany tekst ustawy zasadniczej stanowiá przeáomowe wydarzenie w najnowszej historii Polski, gdyĪ ostatecznie regulowaá system prawny niepodlegáego paĔstwa. Fakt, iĪ byá on dzieáem gáównie formacji wywodzących siĊ z Polski Ludowej nie mógá umniejszaü jego wagi. CzĊĞü Ğrodowisk prawicowych zgáosiáa konkurencyjny projekt konstytucji, wspierany w duĪej mierze przez KoĞcióá katolicki. Tak zwany obywatelski projekt ustawy zasadniczej róĪniá siĊ od oficjalnego przede wszystkim w kwestiach regulujących stosunki paĔstwo – KoĞcióá. Partie prawicowe chciaáy, aby w nowej ustawie zasadniczej znalazá siĊ zapis o prawie naturalnym oraz bezpoĞrednie odwoáanie do Boga (tzw. Invocatio Dei)82. Proponowany przez m.in. AkcjĊ Wyborczą „SolidarnoĞü” i Ruch Odbudowy Polski tekst przewidywaá równieĪ penalizacjĊ aborcji, o co toczyá siĊ ostry spór

77 TenĪe, Notatki Redaktora, „Kultura”, 1997, nr 3 (594). 78 Pierwsze wnioski z Ankiety, „Kultura”, 1995, nr 10 (557). 79 A. KwaĞniewski, OdpowiedĨ na ankietĊ „Kultury”, „Kultura”, 1995, nr 10 (557). 80 J. Wisáocki, Konkordat a polska racja stanu, „Kultura”, 1997, nr 1–2 (592–593). 81 SMECZ, Z ukosa, „Kultura”, 1997, nr 6 (597). 82 B. Waszkielewicz, M.D. Zdort, „SolidarnoĞü” nie mówi – nie, „Rzeczpospolita” z 31 stycznia 1997 r.

235 przez caáy okres rządów koalicji SLD – PSL83. Prawica byáa na tyle zdeterminowana, aby nie dopuĞciü do uchwalenia konstytucji, iĪ na początku 1997 r. zwróciáa siĊ do biskupów z apelem o intronizacjĊ Chrystusa Króla84. Propozycja ta nie spotkaáa siĊ jednak z akceptacją hierarchów. Początkowo KoĞcióá wspóápracowaá z prawicą w krytyce projektu konstytucji autorstwa KK ZN, lecz widząc wzrastająFą radykalizacjĊ tego Ğrodowiska wycofaá siĊ z aktywnej dyskusji85. Na áamach „DziĞ” odniesiono siĊ do obywatelskiego projektu ustawy zasadniczej zdecydowanie negatywnie. W artykule redakcyjnym z marca 1997 r. stwierdzono, iĪ chociaĪ kaĪdy miaá prawo zgáosiü swój projekt, to juĪ Īądanie aby poddaü go pod referendum na równi z tekstem przygotowanym przez parlamentarzystów káóciáo siĊ z zasadami demokracji86. „Przygotowywanie konstytucji poza parlamentem i »uchwalanie« jej w referendum – pisano – stosowane byáo jedynie w paĔstwach dyktatorskich i sáusznie uchodzi za sprzeczne z demokracją. W europejskich paĔstwach pokomunistycznych w tym trybie powstaáy konstytucje Rosji i Biaáorusi”87. Ponadto zarzucano projektowi przygotowanemu przez AW „S” i ROP, iĪ w zawoalowany sposób staraá siĊ wprowadziü rządy teokratyczne. „FundamentaliĞci muzuámaĔscy – przekonywaáa redakcja – ustanawiając prawo koraniczne jako prawo paĔstwowe, wykazują wiĊcej uczciwoĞci i rzetelnoĞci wobec wspóáobywateli, nie próbują wprowadzaü ich w báąd ukrywając swe zamiary”88. Zdaniem publicystów związanych z miesiĊcznikiem, obywatelski projekt ustawy zasadniczej nie odpowiadaá standardom zachodnioeuropejskich. Piórem :áadysáawa Baki wskazywano, iĪ jedynie konstytucja zaaprobowana przez parlament przygotowywaáa kraj na stojące przed nim wyzwania, tj. czáonkostwo w NATO i Unii Europejskiej89. Szczególnie w kontekĞcie stosunków paĔstwo – KoĞcióá katolicki, tekst proponowany przez prawicĊ oddalaá PolskĊ od tych celów90. Zgoda na poddanie tzw. obywatelskiego projektu pod referendum byáaby wiĊc báĊdem, tym bardziej, Īe wiĊkszoĞü z postulatów socjalnych zgáaszanych przez NSZZ „SolidarnoĞü” zostaáa uwzglĊdniona w oficjalnej wersji ustawy zasadniczej. ĩądania prawicy, a takĪe niektórych ludzi KoĞcioáa, o poparcie ich projektu konstytucji lub Īadnego odbierano w miesiĊczniku jako początek kampanii parlamentarnej91.

83 J. KarpiĔski, Trzecia niepodlegáRĞü. Najnowsza historia Polski, Warszawa 2001, s. 202. 84 J. A. Machejek, Pierwsza dekada. III Rzeczypospolita 1989–1999, Warszawa 1999, s. 160. 85 TamĪe, s. 160. 86 „Obywatelski” projekt konstytucji, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1997, nr 3 (78). 87 TamĪe. 88 TamĪe. 89 W. Baka, Perspektywa europejska, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1997, nr 3 (78). 90 F. SiemieĔski, Po co potrzebna nam konstytucja, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1996, nr 1 (64). 91 S. Kwiatkowski, Przed wyborami, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1997, nr 3 (78).

236 KoĔcowemu etapowi uchwalania konstytucji towarzyszyáa takĪe dyskusja o konkordacie. Powrót tego tematu wiązaá siĊ ze wznowieniem parlamentarnych prac nad umową z Watykanem. Byá to Ğwiadomy zabieg lewicowej koalicji, która obawiaáa siĊ, iĪ przewidywane zwyciĊstwo prawicy doprowadzi do uchwalenia konkordatu w jego oryginalnej formie92. Temu zagadnieniu poĞwiĊcono znaczną czĊĞü listopadowego numeru „DziĞ” z 1996 r. Zdaniem Andrzeja Kalasiewicza w ugodowym podejĞciu lewicy do konkordatu zawieraá siĊ jej stosunek do caáRĞci stosunków paĔstwo – KoĞcióá93. Sugerowaá, Īe podobnie jak rządy solidarnoĞciowe obawiaáy siĊ przeciwstawiü siĊ Episkopatowi, tak spadkobiercy PZPR ulegali Īądaniom KoĞcioáa. Podobnie przeciw ratyfikacji konkordatu wypowiadaá siĊ na áamach miesiĊcznika Jan K. Szyszkowski. W artykule pt. „Polsko, twa zguba w Rzymie” pisaá o swoistym szantaĪu rodzimych biskupów. „Od dáXĪszego czasu – przekonywaá – hierarchia KoĞcioáa rzymskokatolickiego grozi legalnej wáadzy w Polsce, Īe nieratyfikowanie konkordatu skazuje kraj na powaĪne trudnoĞci i pozbawia PolskĊ wiarygodnoĞci wĞród wspóáczesnych demokratycznych paĔstwa w Europie i na Ğwiecie”94. Tymczasem – co podkreĞlaá kolejny publicysta – konkordat staá w sprzecznoĞci z oficjalnym projektem konstytucji. :Ğród wielu zastrzeĪHĔ Ryszard Fitz powoáywaá siĊ na m.in. zrównanie maáĪHĔstw cywilnych z koĞcielnymi oraz nadanie osobowoĞci prawnej instytucjom koĞcielnym na podstawie prawa kanonicznego95. Kolejną sprawą, która budziáa jego sprzeciw byá zapis preambuáy konkordatu mówiący o „posáannictwie KoĞcioáa katolickiego i roli, jaką odegraá w tysiącletnich dziejach PaĔstwa Polskiego”96. Zdaniem Fitza, rola KoĞcioáa w historii Polski nie zawsze byáa pozytywna, a poza tym umowa miĊdzynarodowa nie powinna byü miejscem na tego typu stwierdzenia. Ostatni gáos w dyskusji naleĪDá do redaktora naczelnego. W swoich Okruchach Dziennika, Mieczysáaw F. Rakowski przekonywaá, iĪ projekt konstytucji bĊGący wynikiem porozumienia czterech siá parlamentarnych stanowiá waĪny krok ku uporządkowaniu Īycia politycznego i prawnego paĔstwa97. W prawicowych próbach zdezawuowania go widziaá destrukcyjny charakter, który mógá skutecznie zablokowaü rozwój kraju. Jego sprzeciw wobec tzw. obywatelskiego projektu ustawy zasadniczej wzmacniaáo poparcie go przez wielu duchownych. „W okresie poprzedzającym referendum konstytucyjne – pisaá – czĊĞü polskich biskupów daáa niewiarygodny wprost popis demagogii

92 E. Olczyk, SLD jak Coca-Cola. Rozmowa z Leszkiem Millerem, „Rzeczpospolita” z 15 kwietnia 1997 r. 93 A. Kalasiewicz, Interesy paĔstwa czy KoĞcioáa, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1996, nr 11 (74). 94 J.K. Szyszkowski, „Polsko, twa zguba w Rzymie”, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1996, nr 11 (74). 95 R. Fitz, SprzecznoĞü z konstytucją, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1996, nr 11 (74). 96 Cytat za: TamĪe. 97 M.F. Rakowski, Okruchy Dziennika, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1997, nr 5 (80).

237 w krytyce konstytucji”98. Jego zdaniem taka postawa KoĞcioáa Ğwiadczyáa o jego strachu przed modernizacją kraju. Tym bardziej wiĊc – przekonywaá Rakowski – konstytucja powinna zostaü przyjĊta99. Podobne stanowisko wobec prawicowego projektu konstytucji zajĊli publicyĞci „Kultury”. Dla Jerzego Giedroycia i jego wspóápracowników wiele zapisów tego dokumentu byáo nie do przyjĊcia, szczególnie zaĞ te, które odnosiáy siĊ do relacji paĔstwo – KoĞcióá katolicki. W numerze z lipca – sierpnia 1997 r. Krzysztof Wolicki sugerowaá, iĪ odrzucenie oficjalnego projektu konstytucji Ğwiadczyáoby o „zacietrzewieniu religijnym” Polski, do którego znacznie przyczynili siĊ hierarchowie100. WczeĞniej ten sam autor pisaá o nieuzasadnionych aspiracjach KoĞcioáa do politycznego i kulturowego przewodzenia spoáeczeĔstwu. Zastanawiaá siĊ dlaczego Īadna z liczących siĊ partii politycznych, áącznie z SLD, nie potrafiáa lub nie chciaáa siĊ temu przeciwstawiü. Z tego powodu nie mogáo dziwiü stanowisko czĊĞci polskiego kleru wobec parlamentarnego projektu konstytucji. „Sprzyjaáa temu wreszcie presja – pisaá Wolicki – wywierana przez KoĞcióá, który czuá siĊ moralnie i politycznie uprawniony do przewodzenia narodowi na wszystkich polach: ceremonie ĞwiĊceĔ, które staáy siĊ powszechnym rytuaáem i miaáy wyraĪDü zawierzenie Bogu, oznaczaáy równieĪ symboliczne zacieranie znaków przeszáRĞci i degradacjĊ reprezentujących ją ludzi na rzecz czekających w kolejce ludzi KoĞcioáa”101. *áos w debacie na temat miejsca KoĞcioáa w Polsce zabraá takĪe redaktor naczelny „Kultury”. Wzorem lat wczeĞniejszych, pisaá o rosnących wpáywach duchowieĔstwa na kaĪGą sferĊ Īycia kraju i narodu. Uporczywie przywoáywaá sprawĊ ordynariatu polowego, który jego zdaniem symbolizowaá uzaleĪnienie Záadzy Ğwieckiej od stanowiska KoĞcioáa102. Skumulowanie tych negatywnych cech widziaá w powoáaniu do Īycia Akcji Wyborczej „SolidarnoĞü”, której liderów oskarĪDá o klerykalizm i nikáe przygotowanie do rządzenia krajem103. JednoczeĞnie nie krytykowaá tak jednoznacznie katolicyzmu, jak to czyniono na áamach „DziĞ”. Sprzeciw Giedroycia wobec postawy czĊĞci hierarchii wynikaá z jego rozumienia ĞwieckoĞci paĔstwa, które powinno traktowaü wszystkich swoich obywateli tak samo. Obawiaá siĊ, iĪ silna pozycja KoĞcioáa, którą gwarantowaá mu tzw. obywatelski projekt ustawy zasadniczej oraz konkordat na nowo uczyni z Polski kraj nietolerancyjny.

98 TenĪe, Okruchy Dziennika, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1997, nr 6 (81). 99 Ibidem. 100 K. Wolicki, Referendum, pielgrzymka, lato i wybory, „Kultura”, 1997, nr 7–8 (598–599). 101 TenĪe, Przed meczem, „Kultura”, 1997, nr 6 (597). 102 J. Giedroyc, Notatki Redaktora, „Kultura”, 1997, nr 9 (600). 103 TenĪe, Notatki Redaktora, „Kultura”, 1997, nr 11 (602).

238 Podsumowanie

Na áamach „DziĞ” oraz „Kultury” problem stosunków paĔstwo – KoĞcióá katolicki zajmowaá istotne miejsce w debacie poĞwiĊconej konstytucji. Wynikaáo to z przekonania, iĪ jedynie Ğcisáy rozdziaá wáadzy Ğwieckiej od duchowej wzmocni w Polsce demokracjĊ i przyczyni siĊ do jej rozwoju. PublicyĞci obu pism wyraĪali stanowiska tych osób, równieĪ o sympatiach prawicowych, które obawiaáy siĊ zbyt silnej pozycji KoĞcioáa katolickiego. Zgadzano siĊ z Czesáawem Miáoszem, gdy ten ostrzegaá juĪ w 1991 r., iĪ „debaty o stosunkach pomiĊdzy paĔstwem a KoĞcioáem nie da siĊ uniknąü”104. Sáowa poety wyraĪDáy niepokój, podzielany takĪe przez redakcje „DziĞ” i „Kultury”, który wynikaá z „nadmiernie eksponowanej obecnoĞci KoĞcioáa w Īyciu publicznym, spoáecznym, ze swoistym tryumfalizmem , który manifestuje siĊ gáównie na SáaszczyĨnie rytualno-symbolicznej, szczególnie poprzez masowe praktyki religijne”105. Czy takie stanowisko byáo uprawnione? Wydaje siĊ, iĪĨródáo problemu tkwiáo w obopólnej nieufnoĞci, która pojawiáa siĊ szybko po 1989 r. i wzrastaáa w kolejnych latach. O ile w okresie Polski Ludowej KoĞcióá i komunistyczna Záadza staáy po przeciwnych stronach politycznego sporu, to potrafiáy siĊ porozumieü w najwaĪniejszych kwestiach. Symbolem zbliĪenia PZPR z Episkopatem byáo przyjĊcie przez rząd M.F. Rakowskiego ustaw regulujących relacje paĔstwa z KoĞcioáem katolickim i nawiązanie stosunków z Watykanem. Po przejĊciu wáadzy przez ugrupowania postsolidarnoĞciowe sytuacja w kraju diametralnie siĊ zmieniáa. Odtąd najwaĪniejsze funkcje w paĔstwie peániáy osoby, które jawnie deklarowaáy swoje przywiązanie do katolicyzmu. Skorzystaá z tego KoĞcióá, wymuszając podjĊcie kilku kontrowersyjnych ustaw, m.in. o wprowadzeniu nauki religii w szkoáach czy podpisanie konkordatu. W reakcji na to lewica wywodząca siĊ zarówno z PZPR jaki i „SolidarnoĞci” wzniosáa sprzeciw wobec „klerykalizacji” instytucji paĔstwowych. Ten spór zawaĪ\á nad pracami nad nową ustawą zasadniczą. ChociaĪ w przyjĊtym ksztaácie, konstytucja wyraĪDáa wolĊ dialogu i porozumienia, to Īadna ze stron nie byáa z niej do koĔca zadowolona. W „DziĞ”, a takĪe w „Kulturze” wiele miejsca poĞwiĊcono krytyce przyjĊtych rozwiązaĔ, które zdaniem publicystów obu pism zamazywaáy podziaá kompetencji miĊdzy wáadzą Ğwiecką a duchową. Krytykowano szczególnie te jej zapisy, które odnosiáy siĊ do kwestii konkordatu oraz szczególnej roli, jaką konstytucja powierzaáa KoĞcioáowi katolickiemu. Z drugiej strony wielu biskupów szczerze obawiaáo siĊ

104 Cz. Miáosz, PaĔstwo wyznaniowe, „Gazeta Wyborcza” z 11 maja 1991 r. 105 M.T. Staszewski, PaĔstwo – KoĞcióá w Europie ĝrodkowo-Wschodniej. Aspekty instytucjonalno-prawne, Warszawa 1994, s. 14.

239 marginalizacji znaczenia KoĞcioáa w Īyciu kraju i narodu106. O tym, iĪ byáy to obawy uzasadnione Ğwiadczy przykáad takich paĔstw jak Hiszpania czy Irlandia, gdzie szybka modernizacja doprowadziáa do wykluczenia religii z wielu aspektów Īycia spoáecznego107. W opinii publicystów „DziĞ” oraz „Kultury” Polska powinna mieü Ğwiecki charakter. Dlatego opowiadali siĊ za wyraĨnym oddzieleniem w przyszáej konstytucji paĔstwa od KoĞcioáa katolickiego. Swoją postawĊ argumentowali koniecznoĞcią przyjĊcia standardów zachodnioeuropejskich, dziĊki którym Polska mogáa kontynuowaü swoje starania o czáonkostwo w Unii Europejskiej i innych organizacjach miĊdzynarodowych. Argumentem modernizacji szafowano na áamach obu pism wielokrotnie, zapominając przy tym, iĪ w róĪnych krajach europejskich stosunki z KoĞcioáem byáy róĪnie uregulowane. Polska wcale nie stanowiáa wyjątku w cywilizowanym Ğwiecie, gdy száo o nauczanie religii w szkoáach czy penalizacjĊ aborcji. Tak „DziĞ” jak i „Kultura” w kwestiach Ğwiatopoglądowych prezentowaáy stanowisko umiarkowanie lewicowe. RóĪniáo siĊ ono od np. stanowiska liberaáów, którzy takĪe dąĪyli do rozdziaáu KoĞcioáa od paĔstwa, jednak opartego na wzajemnym poszanowaniu i zaakceptowaniu roli katolicyzmu w historii Polski108. ChociaĪ przyjĊta przez parlament i spoáeczeĔstwo konstytucja nie do koĔca odpowiadaáa oczekiwaniom Īadnej ze stron, to wraz z upáywem czasu zostaáa ona zaakceptowana. Zdaniem obu redaktorów naczelnych byáa to ustawa zasadnicza dająca Polsce solidne podstawy demokratyczne. RównieĪ KoĞcióá po początkowych obawach uznaá konstytucjĊ i zaprzestaá jej krytyki. Obawy, iĪ przygotowana przez lewicową koalicjĊ konstytucja doprowadzi do sekularyzacji kraju nie sprawdziáy siĊ. Podobnie jak nie sprawdziáy siĊ obawy o klerykalizacji Polski, które daáo siĊ spotkaü w publicystyce obu miesiĊczników. ChociaĪ obie strony nie podzielaáy opinii prof. Piotra Winczorka, który w 2010 r. stwierdziá, iĪ „uchwalenie ustawy zasadniczej z 1997 r. byáo /…/ najpomyĞlniejszym wydarzeniem w dziejach polskiego konstytucjonalizmu od ponad dwóch wieków”109, to kolejne lata funkcjonowania konstytucji dowiodáy jej kompromisowego charakteru.

106 B. SkrĊta, Stosunki paĔstwo – KoĞcióá w Polsce w latach 1944–1998, w: KoĞcióá i religijnoĞü Polaków 1945–1999, (red.) W. Zdaniewicz, T. Zembrzuski, Warszawa 2000, s. 95–99. 107 K. Bartkowiak, Polski KoĞcióá przed nowym tysiącleciem, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, 1999, nr 6 (105). 108 J. Gowin, KoĞcióá w czasach…, s. 239–250. 109 P. Winczorek, BroĔmy autorytetu konstytucji, „Rzeczpospolita” z 14 lipca 2010 r.

240 Krzysztof Wasilewski

Relacje paĔstwo – KoĞcióá katolicki w prasowej debacie konstytucyjnej na przykáadzie publicystyki miesiĊczników „DziĞ. Przegląd Spoáeczny” i „Kultury” (1989–1997)

State – Catholic Church relations in the constitutional press debate in the light of monthly journals “DziĞ. Przegląd Spoáeczny” and “Kultura” (1989–1997)

6áowa kluczowe: KoĞcióá katolicki, konstytucja, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, „Kultura”

Key words: Catholic Church, consitution, „DziĞ. Przegląd Spoáeczny”, “Kultura”

Streszczenie

Artykuá dotyczy prasowej debaty nad kolejnymi projektami konstytucji, która toczyáa siĊ w latach 1989–1997. Aktywnymi jej uczestnikami byáy czasopisma spoáeczno-polityczne, w tym „DziĞ. Przegląd Spoáeczny” oraz emigracyjna „Kultura”. ChociaĪ oba miesiĊczniki reprezentowaáy róĪne Ğrodowiska, w wielu kwestiach prezentowaáy zbliĪone stanowisko.

Summary

The article presents the press debate over consecutive constitutional projects that took place in the years 1989–1997. The debate’s active participants were social-political magazines, including “DziĞ. Przegląd Spoáeczny” and “Kultura”. Even though both monthlies represented different political groups, in many aspects they presented similar opinions.

241

III

Varia

Varia

Tomasz T. Majer

INSTYTUCJE WOJEWODY I STAROSTY W NOWYM PORZĄDKU USTROJOWYM POLSKI W LATACH 1944–1950

Pod osáoną wojska radzieckiego oraz z poparciem J. Stalina polskie Ğrodowiska komunistyczne podjĊáy w poáowie 1944 r. pierwsze kroki zmierzające do odtworzenia struktur administracji w oswobadzanym spod niemieckiej okupacji kraju. W wyniku nastąpiáo powoáanie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (dalej PKWN) jako centralnego organu wáadzy. Ta fundamentalna decyzja wymagaáa szybkiego dziaáania zmierzającego do budowy caáej siatki organów administracji niezbĊdnej dla sprawowania wáadzy. Kwestia ta byáa tym bardziej nagląca, Īe wraz z przesuwaniem siĊ frontu wschodniego, oswobadzaniem spod okupacji niemieckiej kolejnych obszarów paĔstwa, konieczne staáo siĊ ustanowienie tam wáadz które reprezentowaü mogáyby PKWN. Najprostszym i najbardziej racjonalnym rozwiązaniem byáo skorzystanie z wypracowanych juĪ przez Drugą RP wzorców, tj. powielenie schematu opierającego terenową administracjĊ rządową na instytucjach wojewody oraz starosty. Choü trudno ustaliü, jakie z przesáanek miaáy kluczowe znaczenie dla zgromadzonych wokóá PKWN Ğrodowisk politycznych, przy podejmowaniu decyzji o utrzymaniu instytucji wojewody i starosty jako gáównych oĞrodków Záadzy w terenie, wskazaü moĪna na szereg korzyĞci jakie niosáa ona ze sobą. Jako podstawową zaletĊ tego rozwiązania wymieniü naleĪy fakt, iĪ prawne i organizacyjne ramy funkcjonowania tych organów byáy juĪ opracowane i wypróbowane. Stosunkowo áatwo moĪna byáo zatem wznowiü ich dziaáanie. Ponadto instytucje te z uwagi na swój jednoosobowy charakter oraz szerokie kompetencje, związane z zespoleniem w rĊku wojewody i starosty szeregu dziaáów administracji mogáy siĊ sprawdziü w trudnej powojennej rzeczywistoĞci, wymagającej szybkiego dziaáania i pewnej koncentracji wáadzy. Na te korzyĞci o charakterze utylitarnym zwracaá m. in. uwagĊ W. Dawidowicz, który podkreĞlaá ponadto, Īe jednoosobowy charakter organów sprzyjaá nie tylko sprawnemu podejmowaniu decyzji lecz równieĪ wyraĨnemu okreĞlaniu granic odpowiedzialnoĞci poszczególnych urzĊdników.1 Nie bez znaczenia pozostawaáa takĪe okolicznoĞü, Īe obie instytucje nie byáy anonimowe dla spoáeczeĔstwa,

1 W. Dawidowicz, Zarys ustroju organów administracji terytorialnej w Polsce, Warszawa 1978, s. 22. które akceptowaáo je i niejako automatycznie utoĪsamiaáo z reprezentacją wáadzy w terenie. Stanowiáo to uáatwienie w rozpoczĊtym wówczas procesie wprowadzania diametralnych zmian politycznych, które podane zostaáy w znanym i akceptowanym „opakowaniu”2. Nie naleĪy równieĪ zapominaü, Īe wobec destabilizacji stosunków ekonomicznych i spoáecznych, stanowiących nastĊpstwo wojny i okupacji oparcie siĊ na ugruntowanym juĪ schemacie funkcjonowania wáadzy, szczególnie w odniesieniu do jej struktur terenowych mających najbardziej bezpoĞredni kontakt z obywatelem, byáo waĪQą zaletą. LudnoĞü terenów, które oswobadzane byáy spod okupacji niemieckiej rozumiaáa rolĊ, jaką w lokalnej spoáecznoĞci odgrywaü mieli starostowie i wojewodowie. Ten element powrotu do realiów przedwrzeĞniowych miaá duĪą wagĊ ze wzglĊdu na stabilizowanie i tak peánej chaosu rzeczywistoĞci3. WiernoĞü ideologicznym pryncypiom po stronie związanych z PKWN decydentów nie pozwoliáa jednak na skopiowanie przedwrzeĞniowych rozwiązaĔ w zakresie organizacji aparatu wáadzy. Co oczywiste, trudno wspóáczeĞnie ustaliü na ile wynikaáo to z ich suwerennych przekonaĔ, na ile zaĞ byáo wynikiem presji ze strony patronów wZSRR. Nie zmienia to jednak faktu, iĪ wraz z odtwarzaniem klasycznych instytucji wojewody i starosty powoáane zostaáy równolegáe do nich oĞrodki wáadzy, jakimi byáy rady narodowe. Pierwotnie to one miaáy odgrywaü wiodąFą rolĊ w tym tandemie. ĝwiadczyáa o tym treĞü Manifestu z 22 lipca 1944 r., który stanowiá, Īe PKWN miaá sprawowaü wáadzĊ przez wojewódzkie, powiatowe, miejskie i gminne rady narodowe oraz przez swych upeánomocnionych przedstawicieli. Jako podstawowe ogniwa wáadzy wskazane zostaáy zatem rady. W dalszej kolejnoĞci wymieniano zaĞ bliĪej nie sprecyzowanych jeszcze przedstawicieli PKWN, mających stanowiü – biorąc pod uwagĊ redakcjĊ manifestu – swego rodzaju dopeánienie systemu a nie jego fundament. Konfrontacja zamysáów politycznych z twardymi krajowymi

2 W latach 1944–1950 kierownictwo Polskiej Partii Robotniczej Ğwiadomie nawiązywaáo do demokratycznych instytucji ustrojowych Drugiej Rzeczypospolitej, W. Kozyra, Ustrój administracji paĔstwowej w Polsce w latach 1944–1950, „Czasopismo Prawno-Historyczne”, Tom LXIII 2011, Zeszyt 1. 3 Zaznaczyü naleĪy, Īe sytuacja w kraju pod koniec 1944 i 1945 r. nie sprzyjaáa wprowadzaniu nowego systemu jego zarządu opartego wyáącznie na radach Z jednej bowiem strony PPR dysponowaáa jeszcze zbyt sáabą bazą spoáeczną by muc oprzeü na niej caáą konstrukcje rad, z drugiej sama sytuacja spoáeczna, wielkie migracje ludnoĞci nie uáatwiaáa powoáania tego rodzaju gremiów. Tam gdzie zdoáano je utworzyü, szczególnie na najniĪszych szczeblach ich skáad osobowy, byá czĊsto doĞü przypadkowy. Z tego teĪ powodu oddanie zbyt duĪych kompetencji w rĊce tego rodzaju nie wyksztaáconych jeszcze struktur nie leĪDáo w interesie PPR, która choü gáosiáa potrzebĊ oddania wáadzy w rĊce ludu, faktycznie preferowaáa scentralizowany system wáadzy.

246 realiami, okazaáa siĊ jednak poraĪNą tych pierwszych4. Konieczne staáo siĊ zatem szybkie wprowadzenie korekt do zaáRĪHĔ ustrojowych i dostosowanie ich do warunków sytuacji w kraju, czego skutkiem byáo wáDĞnie wzmocnienie tradycyjnych form administracji terenowej 5. W sierpniu 1944 r. reaktywowano zatem instytucje prawnoadministracyjne pochodzące z okresu miĊdzywojennego, czego materialnym wyrazem byáo wydanie dekretu PKWN z 21 sierpnia 1944 r. o trybie powoáywania wáadz administracji ogólnej pierwszej i drugiej instancji6. Niedáugo póĨniej (20 wrzeĞnia) obowiązujący porządek prawny uzupeániáa ustawa z 11 wrzeĞnia 1944 r. o organizacji i zakresie dziaáania rad narodowych7. Akt ten petryfikowaá – wprowadzany juĪ de facto obok tradycyjnych organów administracji – system rad narodowych, stanowiący swego rodzaju drugi pion Záadzy, o wáDĞciwej ideologicznie proweniencji8. Byá on zatem swoistym politycznym alibi i bezpiecznikiem mającym zapobiegaü zbyt daleko posuniĊtemu usamodzielnianiu siĊ administracji ogólnej9. Konstrukcja ta uzupeániona zostaáa dekretem z 23 listopada 1944 r. o organizacji i zakresie dziaáania samorządu terytorialnego10, który tworzyá z kolei áączniki miĊdzy oboma wymienionymi wczeĞniej pionami wáadzy, tj. administracją ogólną oraz radami narodowymi. Z jednej strony zawarte w nim postanowienia powierzaáy

4 W. Mróz jako przyczyny wymienia „przyzwyczajenia ludnoĞci i w związku z tym maáą popularnoĞü rad, atakowanie ich pod zarzutem sowietyzacji kraju, skomplikowany ukáad siá klasowych w paĔstwie, jak teĪ záRĪone kwestie związane z odbudowa kraju którym rady w swej dziaáalnoĞci mogáyby nie podoáDü”. W. Mróz, Terenowy aparat wáadzy i administracji w Ğwietle ustawodawstwa, doktryny i praktyki, w: Z historii paĔstwa, s. 18, cyt. za W. Witkowski, Historia administracji w Polsce 1764–1989, Warszawa 2007, s. 423. 5 J. SáXĪewski jest zdania, iĪ domniemywaü naleĪy, Īe w momencie ogáaszania manifestu lipcowego najprawdopodobniej istniaáa juĪ koncepcja caáRĞciowej organizacji terenowego aparatu wáadzy i administracji paĔstwowej. Argumentuje on, iĪ dowodzi tego krótki odstĊp czasu dzielący daty ukazania siĊ manifestu, dekretu o trybie powoáywania wáadz administracji ogólnej pierwszej i drugiej instancji z 21 sierpnia 1944 r. oraz dekretu z dnia 23 listopada 1944 r. o organizacji i zakresie dziaáania samorządu terytorialnego; J. SáXĪewski, Wojewoda w systemie administracji paĔstwowej, Warszawa 1981, s. 38. 6 Dz. U. RP z 1944 r. nr 2, poz. 7, 8. 7 Dz. U. RP z 1944 r. nr 5, poz. 22. 8 M. JaroszyĔski okreĞlaá system organizacyjny administracji terenowej jaki wprowadzony zostaá w kraju przez PKWN i trwaá do 1950 r. jako dualistyczny. Wskazywaá on, Īe równoczeĞnie funkcjonowaáy w nim instytucje wywodzące siĊ z Drugiej RP a wiec charakterystyczne dla paĔstwa burĪuazyjnego oraz rady narodowe. M. JaroszyĔski, Zagadnienia rad narodowych. Studium prawno-polityczne, Warszawa 1961, s. 15; M. Kozyra okreĞla zaĞ system administracji terenowej w Polsce w latach 1944–1950 jako trialistyczny, wyróĪniając jako jego trzy elementy administracje ogólną, samorząd terytorialny i terenowe rady narodowe. M. Kozyra, art. cyt. 9 B. Bierut tak okreĞlaá rolĊ rad w 1945 r. „UwaĪam, Īe rola i zadania rad narodowych polegają Jáównie na tym, Īeby przeciwstawiaáy siĊ one w swym codziennym Īyciu, praktycznym róĪnym zwyrodnieniom, biurokratycznym aparatu wykonawczego”, cyt. za W. Morawski, Zagadnienia rad narodowych w Polsce Ludowej, Warszawa 1954, s. 47. 10 Dz. U. RP z 1944 r. nr 14 poz. 74.

247 rolĊ organów uchwaáodawczych samorządu radom narodowym, z drugiej zaĞ zapewniaáy udziaá w organach wykonawczych samorządu wojewodom i starostom. Peánili oni z mocy przepisów samego dekretu (art. 13 i 22 w zw. z art. 23) funkcje przewodniczących odpowiednio: wydziaáów wojewódzkich i powiatowych stanowiących kolegialne organy wykonawcze samorządu tych szczebli. Ponadto we wszystkich sprawach, wchodzących w zakres kompetencji samorządu terytorialnego wojewoda jak i starosta podlegali decyzjom ZáDĞciwych rad narodowych (art. 10 dekretu o trybie powoáywania wáadz administracji ogólnej pierwszej i drugiej instancji). Druga poáowa 1944 r. przyniosáa zatem ciekawe zjawisko, które opisaü moĪna jako wspóáistnienie i kooperacjĊ lub wrĊcz nakáadanie siĊ na siebie instytucji paĔstwa burĪuazyjnego oraz socjalistycznego. àączące je wzajemne zaleĪnoĞci nie dotyczyáy jednak tylko i wyáącznie sfery dziaáania samorządu. Zostaáy one wykreowane juĪ przez zapisy dekretu o trybie powoáywania wáadz administracji ogólnej pierwszej i drugiej instancji. Mocą jego postanowieĔ – art. 4 i 9 – wojewodowie i starostowie wáączeni zostali w skáad odpowiednich rad narodowych jako peánoprawni ich czáonkowie. Rady zyskaáy natomiast wpáyw na obsadĊ personalną tych stanowisk. Zgodnie z brzmieniem przywoáywanego aktu (art. 1) wojewoda mianowany byá przez PKWN (nastĊpnie RadĊ Ministrów) na wniosek kierownika resortu administracji publicznej (nastĊpnie ministra administracji publicznej) i opinii wojewódzkiej rady narodowej, która konieczna byáa takĪe do mianowania zastĊpców wojewody. Analogicznie rzecz przedstawiaáa siĊ w przypadku starosty, który mianowany byá przez kierownika resortu administracji publicznej (nastĊpnie ministra administracji publicznej) na podstawie wniosku wojewody i opinii powiatowej rady narodowej11. Procedura odwoáania wojewody i starosty powielaáa czĊĞciowo schemat ich powoáania. W przypadku wojewody czyniá to PKWN (nastĊpnie Rada Ministrów) na podstawie wniosku kierownika resortu administracji publicznej (nastĊpnie ministra administracji publicznej). Starosta zdejmowany byá zaĞ z urzĊdu przez kierownika resortu administracji publicznej (nastĊpnie ministra administracji

11 Przepisy dekretu z 21 sierpnia 1944 r. nie decydowaáy wprost o znaczeniu opinii wyraĪonej przez radĊ. Zgodnie z wprowadzającym obowiązek jej uzyskania art. 1 wspomnianego wyĪej dekretu wojewoda mianowany byá przez PKWN (nastĊpnie RadĊ Ministrów) „na podstawie wniosku kierownika Resortu Administracji Publicznej i opinii Wojewódzkiej Rady Narodowej.” Takie brzmienie przepisu nie pozwalaáo jednoznacznie ustaliü, czy wyraĪona przez radĊ opinia ma charakter wiąĪący. Równie trudno okreĞliü byáo czy powinna ona byü sformuáowana jeszcze przed záRĪeniem wniosku przez kierownika resortu administracji publicznej czy teĪ powinien on przedstawiü PKWN lansowaną przez siebie kandydaturĊ dopiero po uzyskaniu pozytywnej opinii rady. K. Biskupski, w jednym z pierwszych opracowaĔ dotyczących funkcjonowania aparatu paĔstwa jakim byáa wydana 1946 r. praca pt. Rady Narodowe. Wykáad o ustroju i komentarz do ustawy, odniósá siĊ do tej kwestii w nastĊpujący sposób „opinia ta (dotycząca kandydata na wojewodĊ – T. M.) jest dla Rady Ministrów i ministra administracji publicznej wiąĪąca i winna byü uzyskana przed przystąpieniem wojewody do peánienia swych obowiązków sáXĪbowych na danym terenie”.

248 publicznej) na wniosek wojewody. W obu przypadkach z tego typu inicjatywą wyjĞü mogáy równieĪ odpowiednie rady narodowe. Wojewódzka rada narodowa mogáa Īądaü ustąpienia wojewody umotywowaną uchwaáą, wystĊpując z wáasnej inicjatywy (propozycje taką zgáosiü mógá kaĪdy z jej czáonków), bąGĨ teĪ z inicjatywy jednej z rad powiatowych. W przypadku starosty z uchwaáą taką wystĊpowaáa rada powiatowa. Inicjatywa wyjĞü mogáa od kaĪdego z jej czáonków, bąGĨ teĪ z inicjatywy jednej z rad gminnych. Poza moĪliwoĞciami wpáywania na personalną obsadĊ stanowisk wojewody i starosty, terenowe rady narodowe – przez swoje prezydia – zyskaáy kompetencje do sprawowania kontroli spoáecznej nad organami administracji ogólnej. Zarówno wojewodowie jak i starostowie obowiązani byli skáadaü terytorialnie wáDĞciwym radom periodyczne sprawozdania ze swojej dziaáalnoĞci. Kwestia sprawowania przez rady narodowe kontroli nad organami administracji ogólnej – początkowo uregulowana jedynie w dekrecie o trybie powoáywania Záadz administracji ogólnej pierwszej i drugiej instancji – skonkretyzowana zostaáa dodatkowo w póĨniejszej o miesiąc ustawie o organizacji i zakresie dziaáania rad narodowych. Choü akt ten byá kilkakrotnie nowelizowany, to zmiany te nie naruszaáy jednak podstawowych zaáRĪHĔ ustawy. Wzmacniaáy one raczej pozycjĊ ustrojową rad. Nowelą z 3 stycznia 1946 r. dodany zostaá w jej treĞci §2 artykuáu pierwszego o brzmieniu „Jako organy planowania dziaáalnoĞci publicznej oraz kontroli nad rządowymi i samorządowymi organami wykonawczymi (podkreĞlenie – T. M.) dziaáają gminne, miejskie, powiatowe i wojewódzkie rady narodowe”. Uprawnienia rad zostaáy zatem rozszerzone, art. 1 ustawy w swoim wczeĞniejszym brzmieniu odnosiá siĊ jedynie do KRN, którą okreĞlaá jako organ ustawodawczy, umocowany do kontroli nad dziaáalnoĞcią rządu oraz w nadzoru nad radami narodowymi Tak okreĞlone zadania rad znalazáy swoje odzwierciedlenie w treĞci przepisów rozdziaáu piątego wzmiankowanej wyĪej ustawy zatytuáowanego „Kompetencje rad narodowych”. Do zakresu dziaáania KRN – a w okresach miĊdzy sesjami jej Prezydium – wáączona zostaáa zatem kontrola organów wykonawczych z punktu widzenia zgodnoĞci z ustawami i uchwalonymi planami, oraz polityki i celowoĞci. W tych granicach KRN badaü mogáa czynnoĞci podejmowane m. in. przez ministra administracji publicznej jak równieĪ wykonującego jego obowiązki na obszarze Ziem Odzyskanych ministra ziem odzyskanych. Kompetencje KRN znalazáy swoje odbicie w uprawnieniach kontrolnych terenowych rad narodowych. Obejmowaáy one dziaáalnoĞü organów wykonawczych (rządowych i samorządowych) oraz instytucji i osób wykonujących funkcje zlecone w zakresie administracji i gospodarki publicznej. Kontrola ta prowadzona byáa z punktu widzenia legalnoĞci, celowoĞci i zgodnoĞci z zasadniczą linią dziaáalnoĞci Krajowej Rady Narodowej (art. 28)12.

12 A. Sylwestrzak, NajwyĪsza Izba Kontroli, Warszawa 1997, s. 78.

249 Na szeroki zakres prerogatyw terenowych rad narodowych w tym zakresie wskazywaá J. StaroĞciak w komentarzu do ustawy o organizacji i zakresie dziaáania rad narodowych13. Zgodnie z wyraĪoną przez niego opinią dotyczyáa ona zarówno caáej administracji jak teĪ Īycia politycznego i spoáecznego w terenie. Stwierdzaá on wrĊcz „Pod tym wzglĊdem (kontroli – T. M.) kompetencje rad są po prostu nieograniczone, tak samo jak kompetencje KRN”14. W dalszej czĊĞci pracy konkretyzowaá on wyraĪony na wstĊpie pogląd, zaznaczając, Īe: „Terenowe rady narodowe mają wiĊc nie tylko prawo ale i obowiązek kontroli wszystkich wáadz urzĊdów, przedsiĊbiorstw, zakáadów paĔstwowych – z wyjątkiem centralnych. Kontrola dziaáalnoĞci organów paĔstwowych musi byü utrzymana w ramach wáDĞciwoĞci terytorialnej rady narodowej. /…/ Nie ma takiej gaáĊzi spraw paĔstwowych, których rada nie mogáa by kontrolowaü. Tak jak KRN kontroluje caáą dziaáalnoĞü paĔstwa, tak powiatowa rada narodowa powinna kontrolowaü caáe Īycie powiatu, a gminna caáe Īycie gminy i wsi”15. Nie ma zatem wątpliwoĞci, iĪ kontrola spoáeczna rad narodowych dotyczyáa na równi z innymi takĪe organów administracji ogólnej. Nie zawsze jednak rady umiaáy sprostaü roli swoistego „bezpiecznika” którym miaáy byü wobec instytucji o niepewnym politycznie rodowodzie. Káopoty takie widoczne byáy szczególnie w pierwszym okresie po zakoĔczeniu wojny, gdy struktury rad, szczególnie niĪszych szczebli, dopiero siĊ formowaáy. Organy administracji ogólnej korzystaáy z tej sáaboĞci nowych instytucji starając siĊ zyskaü dla siebie jak najwiĊcej niezaleĪnoĞci Zwracaá na to uwagĊ Bolesáaw Bierut, który w 1945 r. tak odnosiá siĊ do zaistniaáej sytuacji: „Organy administracji ogólnej chciaáy by zapanowaü w pewnym sensie nad radami narodowymi, chciaáyby zrobiü sobie z nich pewnego rodzaju radĊ przyboczna wójta, starosty, wojewody i nie dopuĞciü zbyt daleko idącej inicjatywy samych rad narodowych. Wydaje mi siĊ, Īe gáówna przyczyną tych tendencji, jest to, Īe rady narodowe, pozwalają na tego rodzaju podporządkowanie czynnikom administracji ogólnej, Īe to zaleĪy nie tyle od dyktatorskich tendencji ze strony wojewody, starosty i wójta, ile od zbyt sáabej inicjatywy samych rad narodowych”16. Siáy polityczne skupione wokóá PPR, decydując siĊ na reaktywacje znanego z Drugiej RP systemu organów administracji, zadbaáy zatem by zostaá on obudowany szeregiem „bezpieczników” czego uzewnĊtrznieniem byáo sprzĊĪenie go z instytucją rad narodowych. Choü ograniczono w ten sposób, co

13 Rady narodowe. Wykáad o ustroju i komentarz do ustawy, K. Biskupski, J. StaroĞciak, Warszawa 1946, s. 105. 14 TamĪe, s. 107. 15 TamĪe, s. 108. 16 Wystąpienie B. Bieruta podczas konferencji przewodniczących wojewódzkich rad narodowych w dniach 26 i 27 listopada 1945 r. w Warszawie, cyt. za A. GwiĪGĪ, Rady Narodowe w latach 1944–1950, w: Organizacja i praca rad narodowych, Warszawa 1953, red. Z. Rybicki, J. StaroĞciak, J. Stembrowicz.

250 najmniej w czĊĞci, swobodĊ dziaáDĔ wojewodów i starostów, to zabieg ten nie zmieniá jednak faktu, iĪ miĊdzywojenne rozwiązania prawne stanowiü miaáy nadal podstawĊ ich funkcjonowania, zapewniając realizacjĊ znanego juĪ schematu. Przekonanie o jego kontynuacji uznaü naleĪy jednak – po czĊĞci chociaĪ – za záudne. Zastosowanie form znanych z okresu Drugiej RP uwiarygodniü miaáo przede wszystkim nową administracjĊ w oczach spoáeczeĔstwa oraz dowodziü peánej kontynuacji paĔstwowoĞci, jako organizmu niezaleĪnego od ZSRR. Byáy to jednak dziaáania w duĪym stopniu pozorne. W tym miejscu zwróciü naleĪy uwagĊ na opiniĊ M. JaroszyĔskiego, który trafnie zinterpretowaá zachodzące w pierwszych powojennych latach procesy. Stwierdziá on m. in., Īe w stare formy ustrojowe wlana zostaáa nowa treĞü. Swoją myĞl rozwiną on wskazując, iĪ „mimo utrzymania wielu starych form moment wyzwolenia stanowi punkt zwrotny, rewolucyjny, od którego rozpoczyna siĊ rozwój paĔstwa zupeánie nowego typu, przeciwnego staremu. Stare formy sáXĪą celom wrĊcz przeciwnym poprzednim” (podkreĞlenie – T. M.)17. MoĪna zatem stwierdziü, iĪ za dobrze znaną i powszechnie akceptowana fasadą ukrywano bardzo realne zmiany, które sprawiü miaáy, iĪ powojenna rzeczywistoĞü dopasowana zostaáa do politycznej wizji PKWN. Kwestie natury formalnej, jak ksztaát poszczególnych instytucji paĔstwa, zostaáy przy tym zepchniĊte na plan dalszy przez zagadnienie podstawowe, jakim byáo niewątpliwie przejĊcie wáadzy przez siáy lewicy. Sprawa peánego dopasowania poszczególnych struktur paĔstwa do wymogów ideologicznych bliskich PKWN mogáa zostaü rozwiązana póĨniej, po ustabilizowaniu siĊ sceny politycznej. Do tej chwili naleĪDáo zaĞ tak wpáynąü na system organów wáadzy, by mimo zachowania miĊdzywojennej fasady, sprostaá on potrzebom i wymaganiom nowego ustroju i dominujących w nim siá politycznych. Przedwojenne ustawodawstwo okreĞlające warunki funkcjonowania administracji ogólnej – choü co do zasady utrzymane w mocy – dostosowane musiaáo zostaü do nowych realiów. Oznaczaáo to koniecznoĞü jego interpretacji w zgodzie z duchem zachodzących zmian oraz wprowadzanie takich korekt w toku samego stosowania prawa, które eliminowaáy by ewentualne sprzecznoĞci zachodzące miedzy jego przed i powojennymi przepisami – oczywiĞcie na korzyĞü tych ostatnich. PoniewaĪ za priorytet uznano zabezpieczenie dominującej roli PPR, która nie mogáa liczyü na szerokie poparcie spoáeczne, konieczne staáo siĊ oparcie jej o tzw. struktury siáowe i zagwarantowanie wpáywu na ich dziaáanie. Specjalna pozycja instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeĔstwo wewnĊtrzne byáa przy tym charakterystyczna dla wszystkich paĔstw obozu radzieckiego. Z uwagi na fakt, iĪ resort administracji publicznej PKWN, któremu podlegaáy terenowe organy administracji ogólnej objĊty zostaá przez polityka nie

17 M. JaroszyĔski, Zagadnienia rad narodowych. Studium prawno-polityczne, Warszawa 1961, s. 15.

251 związanego z PPR, konieczne staáo siĊ wyáączenie z pod jego wpáywów struktur bezpieczeĔstwa, które pozostaü miaáy w orbicie PPR. Z tego teĪ wzglĊdu wĞród dziaáów administracji nie zespolonej, poza organami wymiaru sprawiedliwoĞci, administracji szkolnej, administracji finansowej, pracy, kolejnictwa, obrony narodowej, poczty i telekomunikacji, Īeglugi morskiej znalazáy siĊ takĪe organa bezpieczeĔstwa publicznego i MO18. Ostatnie z wymienionych tworzyáy wspólnie odrĊbny, podlegáy ministrowi bezpieczeĔstwa publicznego pion administracji paĔstwowej, niezaleĪny od terenowych struktur administracji ogólnej. Byá on przy tym w peáni kontrolowany przez dziaáaczy związanych z PPR19. Odseparowanie wojewodów i starostów od problematyki bezpieczeĔstwa byáo jedną z najpowaĪniejszych zmian, jaka dotknĊáa te organy w stosunku do okresu miĊdzywojennego, kiedy to Policja PaĔstwowa podlegaáa organom administracji ogólnej w zakresie realizacji zadaĔ dotyczących utrzymania bezpieczeĔstwa, spokoju i porządku publicznego20. Zabieg ten byá jednak wprost powiązany z likwidacją miĊdzywojennego MSW i utworzeniem w jego miejsce niezaleĪnych od siebie resortów administracji publicznej i bezpieczeĔstwa publicznego. Powiązanie urzĊdów wojewody i starosty z radami narodowymi oraz wskazane wyĪej okrojenie ich kompetencji nie zmieniáo jednak pryncypiów ich charakteru. Nadal, co do zasady, okreĞlaáy je postanowienia rozporządzenia Prezydenta RP z 19 stycznia 1928 r. o organizacji i zakresie dziaáania wáadz administracji ogólnej21, które uzupeánione zostaáo dekretem o trybie powoáywania wáadz administracji ogólnej pierwszej i drugiej instancji. Wojewoda podlegaá organizacyjnie i sáXĪbowo ministrowi administracji publicznej (na Ziemiach Odzyskanych ministrowi ziem odzyskanych), pod wzglĊdem merytorycznym zaĞ, w zaleĪnoĞci od rzeczowej kategorii zagadnienia, poszczególnym ministrom wáDĞciwym dla danego dziaáu administracji. Analogicznie rzecz przedstawiaáa siĊ w przypadku starosty, który pod wzglĊdem osobowym podlegaá wojewodzie, wzglĊdnie ministrowi administracji publicznej (lub ziem odzyskanych), pod wzglĊdem sáXĪbowym zaĞ bezpoĞrednio wojewodzie. Sytuacja nie ulegáa zatem powaĪnym zmianom w stosunku do okresu Drugiej RP, poza faktem iĪ miejsce ministra spraw wewnĊtrznych zająá minister administracji publicznej (ewentualnie minister ziem odzyskanych),

18 Kwestia funkcjonowania administracji niezespolonej zostaáa omówiona szerzej przez: J. StaroĞciak, Administracyjny ustrój Polski, Warszawa 1947, s. 26–28. 19 Struktury bezpieczeĔstwa byáy przy tym od początku w peáni kontrolowane przez dziaáaczy związanych z PPR, która strzegáa swego monopolu w tym zakresie. W 1946r. tylko jeden z wiceministrów bezpieczeĔstwa publicznego związany byá z inna niĪ PPR partią. Byá to Henry Wachowicz dziaáacz PPS. 20 Art. 3 pkt. a w zw. z art. 1 Rozporządzenia Prezydenta Rzeczpospolitej z dnia 6 marca 1928 r. o Policji PaĔstwowej Dz. U. RP z 1928 r. nr 78 poz. 443. 21 Dz. U. RP z 1936 r. nr 80 poz.555 t.j.

252 a charakter podlegáRĞci wojewody wzglĊdem tego ministra zostaá rozszerzony z osobowej na organizacyjną i sáXĪbową22. Zasadniczym zmianom nie ulegáy równieĪ podstawowe kompetencje organów administracji ogólnej. Wojewoda, tak jak i starosta, pozostaá szefem administracji ogólnej i przedstawicielem rządu na wáDĞciwym mu obszarze. Co oczywiste, zachowaá on równieĪ funkcje kierownika urzĊdu wojewódzkiego stanowiącego jego aparat pomocniczy. Odnosząc siĊ do pierwszej z wymienionych sfer dziaáania, W. Dawidowicz stwierdziá, Īe oznaczaáa ona funkcjonowanie wojewody (starosty) jako organu administracji terytorialnej. A zatem realizowanie zespolonych zadaĔ i kompetencji z zakresu róĪnych dziaáów administracji paĔstwowej na danym terenie23, co stanowiáo tyleĪ lakoniczne co celne podsumowanie roli tych organów. Rozwijając poruszony wyĪej wątek zaznaczyü naleĪy, Īe warunki sprawowania przez wojewodĊ (starostĊ) funkcji szefa administracji ogólnej, tak jak i inne jego podstawowe kompetencje, uregulowane byáy przepisami rozporządzenia Prezydenta RP z 1928 r. o organizacji i zakresie dziaáania wáadz administracji ogólnej. Z uwagi na szereg zmian w organizacji aparatu wáadzy, które nastąpiáy wraz z powoáaniem PKWN, nie wszystkie z przepisów przedmiotowego aktu stosowaü moĪna byáo jednak wprost. W odniesieniu do szeregu kwestii wziąü naleĪDáo poprawkĊ na aktualny model funkcjonowania poszczególnych elementów struktur paĔstwa. Nie zmieniaáo to jednak w Īaden sposób generalnej zasady, iĪ do zakresu dziaáania wojewody, jako szefa administracji ogólnej drugiego stopnia naleĪDáy kierownictwo i decyzje we wszystkich sprawach naleĪących do dziaáów administracji zespolonych w jego rĊku, a nie wyáączonych wyraĨnie z pod jego kompetencji24. Opierając siĊ na treĞci art. 27 rozporządzenia prezydenta RP z 19 stycznia 1928 r. o organizacji i zakresie dziaáania wáadz administracji ogólnej, K. MaĔkowski zaliczyá do tej kategorii zagadnienia: 1. administracji z zakresu dziaáania bezpoĞrednio podlegáego ministrowi administracji publicznej wzglĊdnie ministrowi ziem odzyskanych; 2. administracji aprowizacji;

22 Art. 8 rozporządzenia Prezydenta RP z 19 stycznia 1928 r. o organizacji i zakresie dziaáania Záadz administracji ogólnej stanowiá, iĪ wojewoda podlegaá ministrowi spraw wewnĊtrznych pod wzglĊdem osobowym, art. 4 dekretu PKWN z 21 sierpnia 1944 r. o trybie powoáywania Záadz administracji ogólnej pierwszej i drugiej instancji stanowiá zaĞ, Īe wojewoda sáXĪbowo i organizacyjnie podlegaá kierownikowi resortu administracji publicznej (nastĊpnie ministrowi administracji publicznej). Choü dekret nie uchylaá wprost sprzecznych z nim postanowieĔ rozporządzenia prezydenta, uznaü naleĪy za obowiązujące regulacje póĨniejsze, które zlikwidowaáy sprzeczne z nimi przepisy wczeĞniejsze. 23 W. Dawidowicz, dz. cyt., s. 19. 24 J. StaroĞciak, dz. cyt., s. 80.

253 3. administracji przemysáu i handlu z wyjątkiem spraw przekazanych administracji górniczej, urzĊdom probierczym i sáXĪbie legalizacji narzĊdzi mierniczych oraz spraw handlu zagranicznego; 4. administracji opieki spoáecznej, z wyjątkiem spraw przekazanych inspekcji pracy i urzĊdom zatrudnienia oraz spraw inwalidzkich; 5. administracji odbudowy (z wyjątkiem dyrekcji odbudowy i Biura Odbudowy Stolicy) i planowania przestrzennego; 6. administracji miernictwa i pomiarów kraju; 7. administracji komunikacji (z wyjątkiem kolejnictwa i dróg wodnych); 8. administracji sáXĪby zdrowia (z wyjątkiem zakáadów i instytutów naukowych); 9. administracji kultury i sztuki; 10. administracji rolnictwa i reform rolnych, z wyjątkiem paĔstwowych zakáadów badawczo-naukowych oraz innych spraw, które w myĞl obowiązujących przepisów wojewodzie nie podlegają; 11. administracji oĞwiaty rolniczej; 12. inne sprawy w których wojewoda jest wáDĞciwy na podstawie przepisów specjalnych25.

W granicach tak zarysowanego spektrum obowiązków wynikających z roli szefa administracji ogólnej oraz kierownika agend administracji zespolonej wojewoda uznawany byá za sáXĪbowego zwierzchnika podlegáych mu z tego tytuáu urzĊdników, wykonawcĊ zaleceĔ wáDĞciwych ministrów, organ wáDĞciwy

25 K. MaĔkowski, Administracja…, s. 22; Katalog ten przytoczony zostaá równieĪ przez: M. ĩukowski, Dzieje administracji w Polsce w XX w., Warszawa 2011, s. 493. Podobne wyliczenie zamieszczone zostaáo w treĞci tymczasowego statutu organizacyjnego UrzĊdu Wojewódzkiego w Poznaniu przesáanego Ministerstwo Administracji Publicznej (MAP). W par. 2 przywoáywanego aktu stwierdzano: „Wojewoda jest na obszarze województwa szefem administracji ogólnej tj. szefem administracji publicznej oraz innych dziaáów administracji bezpoĞrednio zespolonych we wáadzach administracji ogólnej a mianowicie: 1. aprowizacji i handlu; 2. Przemysáu; 3.zdrowia; 4. Opieki spoáecznej; 5. Komunikacji; 6. Kultury i sztuki; 7. Spraw wyznaniowych; 8. Spraw weterynaryjnych”. Archiwum Akt Nowych w Warszawie (AAN), MAP, sygn. 313 s. 104–105; J. StaroĞciak w pracy Administracyjny ustrój Polski, Warszawa 1947, s. 24 , tak odnosiá siĊ do uprawnieĔ wojewody jako szefa administracji ogólnej: Do zakresu dziaáania wojewody z tytuáu jego charakteru jako szefa administracji ogólnej II instancji, naleĪy kierownictwo i decyzja we wszystkich sprawach, dla których rozstrzygania kompetentna jest wáadza administracji ogólnej II instancji, a które nie są z pod kompetencji wojewody wyáączone wyraĨnym przepisem prawa, a w szczególnoĞci z dziedziny spraw administracji wewnĊtrznej, administracji rolnej, przemysáowej, opieki spoáecznej, komunikacji, pomiarów kraju, aprowizacji, kultury i sztuki, konserwacji zabytków i innych. W zakresie wszystkich tych spraw, wchodzących w skáad kompetencji wojewody, jako kierownika agend administracji bezpoĞrednio zespolonej, wojewoda jest zwierzchnikiem podlegáych mu urzĊdów, wykonawcą poleceĔ wáadz centralnych wydających stosownie do upowaĪnieĔ prawa zarządzenia, jak równieĪ przewodniczącym wszystkich organów kolegialnych, wspóádziaáających z urzĊdem wojewódzkim.

254 do wydawania zarządzeĔ i orzekania w sprawach merytorycznych, a takĪe przewodniczącego wszystkich ciaá kolegialnych powoáanych do wspóádziaáania w powyĪszych dziedzinach26. Ponadto byá on umocowany do samodzielnego prowadzenia polityki kadrowej, co znalazáo swoje odzwierciedlenie w uprawnieniu do mianowania, przenoszenia na inne miejsce sáXĪbowe, zwalniania oraz przenoszenia w stan spoczynku podlegáych mu funkcjonariuszy. Odmiennie niĪ w przypadku wojewody, w odniesieniu do starosty rozporządzenie Prezydenta RP z 19 stycznia 1928 r. nie wyszczególniaáo katalogu jego uprawnieĔ. Kwesta ta uregulowana zostaáa przez wskazanie, Īe „do zakresu dziaáania starosty powiatowego jako szefa administracji ogólnej nalezą wszystkie sprawy administracji paĔstwowej na obszarze powiatu, o ile na mocy obowiązujących przepisów nie są zastrzeĪone wáDĞciwoĞci wáadz naczelnych, wojewody i innych wáadz rządowych, ani nie naleĪą do zakresu dziaáania powiatowych związków samorządowych, gmin miejskich i wiejskich, oraz sprawy w których nie da siĊ ustaliü wáDĞciwoĞci rzeczowej innej wáadzy, albo jeĞli obowiązujące przepisy przewidują wáDĞciwoĞü wáadz juĪ nie istniejących, a nie moĪna ustaliü kto przejąá ich uprawnienia” (art. 67). W zakresie tych uprawnieĔ starosta, zgodnie z tekstem przywoáywanego rozporządzenia Prezydenta RP, uznawany byá za odpowiedzialnego wykonawcĊ zaleceĔ wojewody. Odpowiednio stosowano wobec niego równieĪ dotyczące ZáDĞnie wojewody przepisy art. 29 pkt. 2, 3, i 4 tegoĪ aktu, czyniące zeĔ: VáXĪbowego zwierzchnika podlegáych mu z tego tytuáu urzĊdników, organ ZáDĞciwy do wydawania zarządzeĔ i orzekania w sprawach merytorycznych, a takĪe przewodniczącego wszystkich ciaá kolegialnych powoáanych do wspóádziaáania w powyĪszych dziedzinach27. Tandem podstawowych funkcji powiązanych ze stanowiskami wojewody i starosty, obok zadaĔ z zakresu kierowania administracją ogólną, dopeániaáa rola przedstawiciela rządu. Kompetencje obu organów byáy w tym zakresie toĪsame, z zastrzeĪeniem, iĪ wykonywane byáy one na róĪnych szczeblach administracji. Z tego teĪ wzglĊdu w peáni zasadne i wystarczające wydaje siĊ przedstawienie ich przez pryzmat dziaáDĔ wojewody, szczególnie, Īe odnoszące siĊ doĔ reguáy, wobec starosty, jako organu niĪszego szczebla, stosowane byáy odpowiednio. Sposób sprawowania przez wojewodĊ funkcji przedstawiciela rządu okreĞlony zostaá przepisami artykuáów od 10 do 26 przywoáywanego juĪ rozporządzenia Prezydenta RP ze stycznia 1928 r. Pierwsza z wymienionych jednostek redakcyjnych formuáowaáa liczący cztery punkty katalog jego praw, a zarazem i obowiązków w tej materii. Obejmowaá on: 1. Wyáączne reprezentowanie Rządu podczas uroczystych wystąpieĔ o ile prezes Rady Ministrów nie wyĞle w tym celu specjalnego delegata.

26 Art. 29 rozporządzenia Prezydenta RP z 19 stycznia 1928 r. tj. Dz. U. RP z 1936 r. nr 80 poz. 555. 27 K. MaĔkowski, dz. cyt., s. 28.

255 Kwestia utrzymania tej kompetencji przy wáadzach administracji ogólnej, co sygnalizowaáo liczne grono autorów, budziáa wĞród wspóáczesnych kontrowersje28. Pojawiaáy siĊ bowiem gáosy, iĪ funkcje reprezentacyjne przejąü winien przewodniczący wáDĞciwej rady narodowej, jako terenowego organu przedstawicielskiego. Ostatecznie jednak zmian takich nie wprowadzono. W. Dawidowicz przywoáywaá opiniĊ J. StaroĞciaka, który sygnalizowaá, Īe „Nasuwające siĊ ZątpliwoĞci co do stanowiska przewodniczącego rady narodowej w tym zakresie rozstrzygniĊte zostaáy w ten sposób, Īe mimo specjalnego uprzywilejowania reprezentacji miejscowego spoáeczeĔstwa, ta prerogatywa wojewody nie zostaáa zmieniona”29. 2. Uzgadnianie dziaáalnoĞci caáej administracji na obszarze województwa (powiatu) z linią polityki rządu. Realizacja tego uprawnienia przez wojewodĊ (starostĊ), tak jak i poprzedniego, nie byáa jednak od początku kwestią oczywistą. J. Starosciak zwracaá uwagĊ, Īe zestawienie przepisu art. 10 pkt. 2 rozporządzenia Prezydenta z 19 stycznia 1928 r. statuującego to uprawnienie/kompetencje z nowym polipcowym ustawodawstwem, a w szczególnoĞci z kompetencjami rad narodowych w zakresie planowania, nasunĊáo wątpliwoĞci czy przepis ten zachowaá moc obowiązująFą. Zostaáy one jednak rozstrzygniĊte podobnie jak w poprzednim przypadku na korzyĞü wáadz administracji ogólnej. Jako Jáówne przesáanki, które przemawiaáy za takim rozstrzygniĊciem wskazaá on okolicznoĞü, iĪ planowanie wszelkiej dziaáalnoĞci publicznej na swoim terenie przez rady narodowe, jako bardziej ogólne, nie wyklucza koordynacyjnych kompetencji wojewody, dotyczących w zasadzie sposobu wykonania oddanych mu do wykonania planów i zadaĔ30. W tym miejscu podkreĞliü naleĪy, Īe nie wszyscy wspóáczeĞni autorzy artykuáowali tego rodzaju wątpliwoĞci dotyczące aktualnoĞci kompetencji przynaleĪnych wojewodzie (staroĞcie). PróĪno szukaü ich chociaĪby w pracy K. MaĔkowskiego, Administracja ogólna w Polsce, który bez zastrzeĪHĔ wymieniá wĞród kompetencji wáadz administracji ogólnej drugiej instancji prerogatywy w zakresie uzgadniania dziaáalnoĞci administracji rządowej. 3. Sprawowanie ogólnego nadzoru nad sprawami osobowymi funkcjonariuszy paĔstwowych z punktu widzenia bezpieczeĔstwa, spokoju i porządku publicznego. Choü sam przepis przywoáywanego juĪ rozporządzenia Prezydenta RP statuujący uprawnienia wojewody (starosty) w tym obszarze zachowaá swoja aktualnoĞü, to moĪliwoĞci

28 J. SáXĪewski, dz. cyt., s. 46; W. Dawidowicz, dz. cyt., s. 19. 29 J. StaroĞciak, System organizacyjny administracji polskiej, Warszawa 1949, s. 78; Cyt. za W. Dawidowicz, dz. cyt., s. 19. 30 TamĪe.

256 podejmowania przez niego dziaáDĔ w tym zakresie ulegáy juĪ – w stosunku do realiów Drugiej RP – powaĪnemu ograniczeniu31. ZáRĪ\á siĊ na to szereg przyczyn. WĞród powodów osáabienia nadzoru wojewody nad sprawami kadrowymi w administracji J. SáXĪewski wymieniaá m.in. fakt, iĪ uprawnienie to dotyczyáo pracowników paĔstwowych pozostających w stosunku publicznoprawnym unormowanym przez ustawĊ z 17 lutego 1922 r. o paĔstwowej sáXĪbie cywilnej. WiĊkszoĞü pracowników po 1944 r. zatrudniana byáa w strukturach administracji terenowej na podstawie stosunku cywilnoprawnego. Jedynie na stanowiskach kierowniczych zatrudnienie nastĊpowaáo na podstawie stosunku publicznoprawnego wedáug przepisów wyĪej wspomnianej ustawy o paĔstwowej sáXĪbie cywilnej32. Inną z przyczyn, silniej akcentowaną w literaturze wspóáczesnej dla opisywanego okresu, byáo przejecie inicjatywy w sprawach dotyczących bezpieczeĔstwa publicznego przez wyodrĊbnione z administracji zespolonej struktury MBP33. StaroĞciak stwierdziá, Īe wobec utworzenia niezespolonych urzĊdów bezpieczeĔstwa oraz niezaleĪnych od wáadz administracji ogólnej struktur MO sprawy bezpieczeĔstwa wyáączone zostaáy spod bezpoĞredniego wpáywu wojewody. Wobec powyĪszego, choü przyznane mu mocą art. 10 pkt. 3 rozporządzenia Prezydenta RP z 19 stycznia 1928 r. uprawnienia formalnie nie zostaáy zniesione, to ulegáy znacznemu uszczupleniu34. Co waĪne, stanowisko StaroĞcianka harmonizowaáo z poglądami wyraĪanymi w samych strukturach MAP. Naczelnik Wydziaáu Ogólnego Departamentu Organizacyjnego ministerstwa H. Ulejczyk w gáoszonym podczas zjazdu wojewodów w dniu 29 maja 1946 r. referacie stwierdziá: „Powstanie MBP i objĊcie przez urzĊdy mu podlegáe spraw bezpieczeĔstwa wyáącza z dziaáalnoĞci wojewody sprawy bezpieczeĔstwa w odniesieniu do funkcjonariuszy paĔstwowych”35. Zaznaczyá on równoczeĞnie, Īe nie umniejsza to uprawnieĔ wojewody wynikających z art. 15, 16 i 18 przywoáywanego wyĪej rozporządzenia Prezydenta RP ze stycznia 1928 r. Przepisy te stanowiáy zaĞ, Īe: ¾ przyjĊcie do sáXĪby paĔstwowej osób podlegających przepisom o paĔstwowej sáXĪbie cywilnej wymaga uprzedniego zasiĊgniĊcia opinii wojewody;

31 J. SáXĪewski, Wojewoda w systemie administracji paĔstwowej, Warszawa 1981, s. 47. 32 TamĪe, s. 47. 33 Argument ten przytaczaá J. StaroĞciak, dz. cyt., s. 78, jak i K. MaĔkowski, dz. cyt., s. 20. 34 Do przywoáanego stanowiska J. StaroĞciaka odwoáuje siĊ takĪe J. SáXĪewski w pracy Wojewoda…, dz. cyt., s. 47. 35 Referat naczelnik Wydziaáu Ogólnego Departamentu Organizacyjnego Ministerstwa Administracji Publicznej H. Ulejczyka wygáoszony podczas zjazdu wojewodów w dniu 29 maja 1946 r. zaáącznik do sprawozdania ze zjazdu. AAN, MAP, sygn. 212 s. 43.

257 ¾ stanowiska kierownicze lub samoistne winne byü obsadzane na obszarze województwa po zasiĊgniĊciu opinii wojewody; ¾ kaĪda wáadza rządowa obowiązana jest rozpatrzeü skierowany do niej wniosek wáDĞciwego wojewody o usuniĊcie lub przeniesienie podlegáego jej wáadzy funkcjonariusza peániącego obowiązki na terenie województwa. W wypadku uznania wniosku za nie uzasadniony, sprawa winna byü przedstawiona do decyzji ZáDĞciwego ministra36. 4. Uzgadnianie dziaáalnoĞci caáej administracji cywilnej i interesów gospodarczych województwa (powiatu) z potrzebami obrony paĔstwa. W ramach realizacji tego obowiązku wojewoda (starosta) niezaleĪnie od obowiązków ciąĪących na administracji ogólnej w zakresie uzupeánienia i zaopatrzenia armii jak i wspóádziaáania siá zbrojnych z wáadzą cywilną dla uĞmierzenia rozruchów lub przymusowego wykonania przepisów prawnych, dodatkowo: ¾ czuwa nad naleĪytym uwzglĊdnieniem interesów obrony paĔstwa przez wszystkie dziaáy administracji; ¾ inicjuje i kieruje wspóádziaáaniem czynników spoáecznych w akcji przygotowania obrony paĔstwa, przysposobienia wojskowego oraz opieki nad ĪRánierzem; ¾ czuwa w porozumieniu z wáDĞciwymi wáadzami wojskowymi nad naleĪytym uwzglĊdnieniem przez dowództwa i zarządy wojskowe interesów gospodarczych województwa i jego mieszkaĔców37.

Rola wojewody wzrastaáa dodatkowo w momencie szczególnego zagroĪenia paĔstwa. Na mocy art. 25 rozporządzenia Prezydenta RP o organizacji i zakresie dziaáania wáadz administracji ogólnej, w wypadku ogáoszenia mobilizacji lub w innych wypadkach, w których Rada Ministrów uzna to za konieczne, w szczególnoĞci ogáoszenia stanu wyjątkowego, wojewoda od dnia wskazanego w uchwale Rady Ministrów, obejmowaá naczelne kierownictwo caáej administracji cywilnej województwa. Ustawodawca zastrzegaá jedynie, Īe

36 TamĪe. 37 Art. 24 rozporządzenia Prezydenta RP z 19 stycznia 1928 r., tj. Dz. U. RP z 1936 r. nr 80 poz. 555.

258 uprawnienia te nie dotyczą administracji wojskowej, wymiaru sprawiedliwoĞci, komunikacji kolejowej i pocztowej38. Dla peánego przedstawienia problematyki funkcjonowania systemu organów administracji ogólnej w powojennych realiach ustrojowych, prócz zilustrowania jego podstawowych rysów, czemu sáXĪ\ü miaá powyĪszy wywód, konieczne wydaje siĊ równieĪ chociaĪby krótkie zasygnalizowanie istniejących w jego ramach rozwiązaĔ szczególnych, odbiegających od przyjĊtych generalnie zasad. Za tego rodzaju odrĊbnoĞci uznaü naleĪy niewątpliwie organizacjĊ zarządu dwóch najwiĊkszych miast: Warszawy i àodzi. Zostaáy one wydzielone spod podziaáu na województwa i zyskaáy status odrĊbnych województw miejskich. Kompetencje wojewodów naleĪDáy w obu tych oĞrodkach do prezydentów miast, którzy de facto zyskali wáDĞnie taką rangĊ39. Swoistym potwierdzeniem tego faktu byá udziaá obu prezydentów w zjazdach wojewodów. Dokonując swego rodzaju oceny przyjĊtego przez PKWN modelu organizacji administracji ogólnej, a co za tym idzie takĪe formy zarządzania krajem uznaü naleĪy, Īe gremium to podejmując decyzje w tej sprawie polegaáo bardziej na cháodnej kalkulacji niĪ dogmatach ideologicznych. Priorytetem dla obozu PPR byáo wszak przejĊcie wáadzy w kraju i jej utrzymanie. ĝrodowisko to zmierzając do osiągniĊcia swojego celu gotowe byáo na wiele czasowych kompromisów. Z tego teĪ wzglĊdu zdecydowano siĊ na podtrzymanie, z pewnymi zmianami, znanego z Drugiej RP systemu organizacji administracji ogólnej, który gwarantowaü miaá przede wszystkim moĪliwoĞü skutecznego sprawowania i utrwalania wáadzy przez reprezentantów Ğrodowisk skupionych wokóá PKWN. Sprawne dziaáania organów administracji ogólnej, które pozbawione zostaáy charakteru politycznego40, zapewniü miaáo przy tym warunki dla wyksztaácenia siĊ i okrzepniĊcia rad narodowych. Instytucje te, które okreĞliü

38 Na uprawnienie to zwracaá uwagĊ równieĪ J. StaroĞciak w pracy System organizacyjny administracji polskiej, Warszawa 1949, s. 79. Nie rozstrzygnąá on jednak czy w nowych realiach ustrojowych katalog wyjątków sformuáowany w rozporządzeniu z 1928 r. poszerzyü naleĪy o administracjĊ bezpieczeĔstwa publicznego. Choü brak ku temu wyraĨnych przesáanek ustawowych naleĪy w opinii autora zaáRĪ\ü, Īe z racji specjalnej pozycji tego pionu wáadzy organa bezpieczeĔstwa obok administracji wojskowej, wymiaru sprawiedliwoĞci, komunikacji kolejowej i pocztowej zostaáy by wyáączone z pod kierownictwa wojewody. Podobny pogląd zaprezentowany zostaá przez K. MaĔkowskiego w pracy Administracja ogólna w Polsce, Warszawa 1948, s. 20. Autor stwierdzaá: Wojewoda czuwa nad naleĪytym uwzglĊdnieniem interesów obrony paĔstwa przez wszystkie dziaáy administracji caáego województwa i jest wobec tych interesów reprezentantem wszystkich cywilnych wáadz paĔstwowych i samorządowych, dziaáających na obszarze województwa z wyjątkiem wáadz administracji wojskowej, bezpieczeĔstwa publicznego, wymiaru sprawiedliwoĞci i wiĊziennictwa oraz administracji RĞwiaty. Ustawodawstwo miĊdzywojenne nie wymieniaáo organów bezpieczeĔstwa wĞród wyjątków bowiem policja podlegaáa wówczas wojewodzie na szczeblu województw i ministrowi spraw wewnĊtrznych na szczeblu centralnym. Nie byáo zatem celowe zmienianie tego stanu w sytuacji mobilizacji. 39 J. StaroĞciak, Administracyjny ustrój…, s. 26. 40 W. Witkowski, Historia administracji w Polsce 1764–1989, Warszawa 2012, s. 425.

259 moĪna jako najbardziej typowe dla systemu radzieckiego objąü miaáy rolĊ Jáównych oĞrodków politycznych w terenie, sprawujących de facto pieczĊ nad prawidáowoĞcią dziaáDĔ i polityczną poprawnoĞcią wojewodów i starostów. PodkreĞliü naleĪy jednak, iĪ wcielona w Īycie wizja od początku miaáa charakter tymczasowy i stanowiáa taktyczne ustĊpstwo na drodze do unifikacji ustroju polskiego z tym wystĊpującym w ZSRR, który to proces zainaugurowaáy reformy z 1950 r., a symbolicznie ukoronowaáo wejĞcie w Īycie konstytucji z 1952 r. Do tego czasu moĪna byáo wszakĪe obserwowaü ciekawe zjawisko, kiedy formy ustrojowe typowe dla paĔstwa burĪuazyjnego z powodzeniem zastosowane zostaáy w realiach ksztaátującego siĊ systemu socjalistycznego.

260 Tomasz Majer

Instytucje wojewody i starosty w nowym porządku ustrojowym Polski w latach 1944–1950

The institutions of the governor and mayor in the new political order of Poland in the years 1944–1950

6áowa kluczowe: samorząd, Polska Ludowa, stalinizm

Key words: local government, Polish People’s Republic, Stalinism

Streszczenie

Artykuá opisuje funkcje samorządu w pierwszych latach Polski Ludowej. W trudnym okresie początku stalinizmu, samorząd przechodziá róĪne fazy rozwoju, jednak jego rola byáa stopniowo ograniczana.

Summary

The article describes the functions of the local government in the first years of the Polish People’s Republic. In a difficult period of early Stalinism, the local government went through different phases of development but overall its role was gradually reduced.

261

Piotr Majer

PRZESTĉPCZOĝû W POLSCE LUDOWEJ I EFEKTY JEJ ZWALCZANIA

StopieĔ zagroĪenia przestĊpczoĞcią kryminalną, a takĪe efektywnoĞü Ğcigania jej sprawców, jest zazwyczaj problemem doĞü trudnym do w miarĊ precyzyjnego zdefiniowania, gáównie na skutek istnienia tzw. ciemnej liczby przestĊpstw1. W pierwszych powojennych lat, trudnoĞci te byáy komplikowane walkami stricte politycznymi, które dla zdyskredytowania drugiej strony, byáy czĊsto kwalifikowane jako bandyckie bąGĨ kryminalne, co w sposób diametralny zmieniaáo ich charakter. Dla czystoĞci tych uwag wstĊpnych, nie moĪna teĪ nie zauwaĪ\ü, Īe nie naleĪDáy do rzadkoĞci równieĪ odwrotne wypadki, tj. usprawiedliwiania czynów kryminalnych, motywacjami politycznymi. W Polsce powojennej podstawowa kategoryzacja czynów uznanych za przestĊpcze, w rozumieniu zdarzeĔ kryminalnych, wynikaáa z zachowania kodeksu karnego z 1932 r. W czĊĞci szczegóáowej wyróĪniaá on 25 rodzajów przestĊpstw, przy czym w nowych warunkach ustrojowo-prawnych, odwoáywano siĊ gáównie do zapisów dotyczących: przestĊpstw przeciwko porządkowi publicznemu – rozd. XXV, faászowania pieniĊdzy, papierów wartoĞciowych, znaków urzĊdowych i narzĊdzi mierniczych – rozd. XXVII, nierządu – rozd. XXXII, przestĊpstw przeciwko Īyciu i zdrowiu – rozd. XXXV, przestĊpstw przeciwko mieniu – rozd. XXXIX. CzĊĞü z regulacji, wobec braku przydatnoĞci w nowych realiach ustrojowo-spoáecznych, byáa uzupeániana nowymi normami; zapisy rozdziaáu XXVI dotyczącego przestĊpstw przeciw uczuciom religijnym,

1 Ciemna liczba stanowi róĪnicĊ pomiĊdzy faktyczną iloĞcią przestĊpstw zaistniaáych we wszystkich formach stadialnych (przygotowanie, usiáowanie, dokonanie) i zjawiskowych (sprawstwo, pomocnictwo, podĪeganie), a tą iloĞcią, która wykazana zostaáa w statystyce jako kategoria „przestĊpstw stwierdzonych”. WielkoĞü „przestĊpczoĞci rzeczywistej” i rozmiary „ciemnej liczby” moĪna oceniaü jedynie szacunkowo przy pomocy instrumentów badawczych wypracowanych przez kryminologiĊ, czyli naukĊ o przyczynach i objawach przestĊpczoĞci. Kryminologia bada takĪe przyczyny ciemnej liczby przestĊpczoĞci. WyjaĞniając to B. Hoáyst trafnie zauwaĪ\á, Īe o istnieniu i zakresie ciemnej liczby decyduje wiele czynników. WĞród nich do najwaĪniejszych zaliczyá, zaniechanie záRĪenia zawiadomienia o przestĊpstwie, wyrafinowane metody dokonywania przestĊpstw, poziom pracy funkcjonariuszy organów Ğcigania i wymiaru sprawiedliwoĞci oraz relacje pomiĊdzy tymi organami, a spoáeczeĔstwem; w: Kryminologia, Warszawa 1979, s. 38. zostaáy np. uchylone w wyniku przyjĊcia 5 sierpnia 1949 r. dekretu o ochronie wolnoĞci sumienia i wyznania2. Począwszy od 1944 r. wspomniane regulacje kodeksowe byáy uzupeániane i uszczegóáowiane aktami niĪszej rangi. Praktyka ta, charakterystyczna dla porządku rewolucyjnego zostaáa zapoczątkowana rozkazem, uznającym produkcjĊ samogonu, nie tylko za przestĊpstwo przeciw skarbowi paĔstwa, ale równieĪ jako sabotaĪ gospodarczy. Tym samym rozkazem polecono zamkniĊcie olejarni nieuprawnionych do produkcji páodów oleistych3. Trybem tym normowane byáy odtąd kolejne powinnoĞci aparatu policyjnego, w tym m. in. dotyczące zapobiegania kradzieĪom samochodowym, Ğcigania ]áodziei samochodowych oraz odnoszące siĊ do zjawiska narkomanii. PrzestĊpczoĞü o charakterze kryminalnym w pierwszych latach powojennych, wyczerpująca zapisy kodeksu karnego, obiektywnie musiaáa byü bardzo znacząca, co wynikaáo gáównie z procesów spoáecznych, wáDĞciwych dla tego okresu. Sprzyjaáy jej szczególnie takie czynniki jak: ¾ naturalne osáabienie okresem wojny i okupacji norm moralnych i wiĊzi spoáecznych; ¾ GąĪnoĞü do „nadrobienia” niewygód i wyrzeczeĔ okresu wojny i okupacji; ¾ znaczące migracje bĊGące efektem wysiedleĔ, przesiedleĔ oraz ruchliwoĞci spoáecznej; ¾ pokusy wynikające z pozostawienia mienia, szczególne na Ziemiach Odzyskanych; ¾ intensyfikacja procesów urbanizacyjnych; ¾ atmosfera okresu przeáomu, z sankcjonowanymi przez nowe wáadze elementami lekcewaĪenia „starego” prawa; ¾ obiektywnie maáa sprawnoĞü i skutecznoĞü Milicji Obywatelskiej, jako formacji policyjnej; ¾ obecnoĞü wojsk Armii Czerwonej, w tym wielu jej maruderów, dokonujących przestĊpstw pod osáoną munduru i broni, co czyniáo ofiary agresji niemal bezbronnymi.

Ten wymuszony obiektywnymi przesáankami wysoki stan zagroĪenia przestĊpczoĞcią znajduje odbicie i potwierdzenie w niezmiernie wielu Ğwiadectwach, wytworzonych zarówno przez MilicjĊ Obywatelską, jak i przez

2 Dz. U. R.P. 1949, nr 45, poz. 334, Dekret z dnia 5 sierpnia 1949 r. o ochronie wolnoĞci sumienia i wyznania. 3 P. Majer, Milicja Obywatelska 1944–1957. Geneza, organizacja, dziaáalnoĞü, miejsce w aparacie wáadzy, Olsztyn 2004, s. 217.

264 innych reprezentantów aparatu administracyjnego4. Peánomocnik rządu RP na okrĊg Pomorze Zachodnie, w sprawozdaniu dotyczącym grudnia 1945 r., pisaá np.: „BezpieczeĔstwo nadal pozostawia duĪo do Īyczenia. Zbrojne napady, maruderstwa, rabunki, w wiĊkszoĞci przez bandy odziane w mundury Armii Czerwonej, nie ustają. LudnoĞü miast, szczególnie Szczecina, Gryfina i Biaáogardu, a nawet i w Koszalinie, nie ma odwagi od zmroku do Ğwitu opuĞciü swoich mieszkaĔ, gdyĪ na ulicy grozi jej obrabowanie. RównieĪ w mieszkaniach nie jest siĊ pewnym, gdyĪ napady i wáamania do mieszkaĔ są bardzo liczne. Znamiennym jest to, iĪ tam, gdzie są garnizony Armii Czerwonej i gdzie bezpieczeĔstwo powinno byü peáne, tam wáDĞnie jest najgorzej. Umundurowane i uzbrojone bandy w mundury i broĔ Armii Czerwonej nie oszczĊdzają i osiedli i czĊsto z oficerami na czele, przyjeĪGĪają do osadników, zabierają im rzeczy, które uwaĪają, ze mogą im siĊ na coĞ przydaü, zabierają bydáo, Ğwinie, konie, gwaáFą kobiety i lĪą Polaków /…/ MO i UBP wobec braku fachowoĞci, dostatecznej iloĞci Ğrodków komunikacyjnych i niedostatecznej áącznoĞci, jak i teĪ nienaleĪytego doboru ludzi – czĊsto braku wspóápracy i niezrozumienia ciąĪących na nich zadaĔ, mimo swej liczebnoĞci i pomocy Wiejskich StraĪy Ochronnych, nie potrafią w naleĪyty sposób sytuacji opanowaü5”. Wysoki stan zagroĪenia przestĊpczoĞcią w pierwszych powojennych latach – nieuchronny na skutek przesáanek obiektywnych oraz potwierdzany wycinkową sprawozdawczoĞcią, nie znajduje potwierdzenia w statystycznym obrazie przestĊpczoĞci sporządzanym przez MO. Wedáug jej sumarycznych danych w 1945 r. zostaáo popeánionych 265 962 przestĊpstw, z nastĊpująFą kodeksową kwalifikacją; zabójstwo dokonane – 8 411, dzieciobójstwo – 98, rozbój – 26 471, uszkodzenie ciaáa – 10 073, faászerstwo – 2 796, oszustwo – 1 272, kradzieĪ – 121 729, nierząd – 2 549. Co charakterystyczne, wedle tej samej statystyki, zagroĪenie przestĊpczoĞcią w kolejnych dwóch latach nieznacznie, ale systematycznie malaáo. W 1946 r. odnotowano bowiem popeánienie 239 954 przestĊpstw, w 1947 r. – 227 175 przestĊpstw. Odwrócenie tej tendencji nastąpiáo dopiero w 1948 r., kiedy to odnotowano 229 432 przestĊpstwa. W 1949 r., liczba czynów zabronionych miaáa wynieĞü 244 516. KategoryzacjĊ tych przestĊpstw, odnotowywanych przez MO, prezentuje tabela:

4 Bogaty zbiór takich dokumentów zostaá opublikowany m. in. w pracy: BezpieczeĔstwo i porządek publiczny w latach 1945–1950, wybór i oprac. T. Biaáecki, J. Macholak, w: ħródáa do dziejów Pomorza Zachodniego, 1995, t. VI. 5 TamĪe, s. 48–49.

265 Tab. 1. PrzestĊpstwa zameldowane Milicji Obywatelskiej w latach 1945–1949 Rodzaj 1945 1946 1947 1948 1949 ĝred. 1946 1947 1948 1949 PrzestĊpstwa Liczby bezwzglĊdne WskaĨnik dynamiki Ogóáem 265962 239954 227175 229432 244515 241407 90,2 94,7 101,0 106,6 Zabójstwa 8.411 7.146 2.812 1.345 1.088 4.156 85,0 39,3 47,8 79,4 dokonane Dzieciobójstwo 98 358 434 350 348 317 365,3 121,2 80,6 99,4 Rozbój 26471 23987 10231 5224 3018 13786 90,9 42,6 51,5 57,8 Rozbój z bronią * 2.564 657 332 218 942 * 25,6 50,5 65,7 Uszkodzenie 10073 7385 6048 5589 5590 6937 73,3 81,9 92,4 100,0 ciaáa Faászerstwo 2796 12780 7367 3977 2230 5830 457,1 57,6 54,0 56,1 Oszustwo 1272 2203 2165 2628 3140 2281 173,2 98,3 121,4 119,5 KradzieĪ 121729 139594 128310 119538 118127 125459 114,7 91,9 93,2 98,8 ogóáem KradzieĪ 6572 8286 6250 5875 6141 6625 126,1 75,4 94,0 104,5 kieszonkowa KradzieĪ * 43064 44089 34708 31186 38262 * 102,4 78,7 89,8 mieszkaniowa Nierząd 2549 978 945 1143 1523 1427 38,4 96,6 120,9 133,2 ħródáo: PrzestĊpstwa zameldowane Policji w latach 1924–1938 oraz przestĊpstwa zameldowane Milicji Obywatelskiej w latach 1945–1983, Warszawa 1984 r., s 33.

Zasygnalizowany sceptycyzm wobec przedstawionych wielkoĞci, wynika Jáównie z ich odniesienia do statystycznego obrazu przestĊpczoĞci ostatnich lat Drugiej Rzeczpospolitej. Policja PaĔstwowa odnotowywaáa wówczas – wedáug dostĊpnych danych – o ponad 200% przestĊpstw wiĊcej, co w liczbach bezwzglĊdnych wyraĪDáo siĊ nastĊpującymi wielkoĞciami: w 1935 r. przyjĊto zawiadomienie o popeánieniu 593 988 przestĊpstw, w 1936 r. – 597 779 przestĊpstw, w 1937 r. – 586 409 przestĊpstw, w 1938 r. – 545 905 przestĊpstw6. Z czynników rzutujących na zagroĪenie przestĊpczoĞcią wystĊpujących w dwóch porównywanych okresach, Druga Rzeczpospolita „górowaáa” nad swą nastĊpczynią w zasadzie jedynie liczbą ludnoĞci, która w 1938 r. wynosiáa blisko 35 mln, gdy dziesiĊü lat póĨniej zmniejszyáa siĊ do ponad 24 mln. Kryminologia dowodzi natomiast bezspornie, potwierdzając tutaj proste logiczne wnioskowanie, Īe liczba przestĊpstw w danej spoáecznoĞci uzaleĪniona jest od wielkoĞci populacji. Bardziej ludna w omawianych latach II Rzeczpospolita, statystycznie byáa wiĊc zagroĪona wiĊkszą przestĊpczoĞcią – w wartoĞciach bezwzglĊdnych, niĪ jej nastĊpczyni, o okoáo 30%. Ale byáa to w zasadzie jedyna zasadnicza przesáanka na niekorzyĞü Drugiej Rzeczpospolitej. Pozostaáe –

6 PrzestĊpstwa zameldowane Policji w latach 1924–1938 oraz przestĊpstwa zameldowane Milicji Obywatelskiej w latach 1945–1983, Warszawa 1984, s 14–15.

266 rozpoznane na gruncie kryminologii, wyróĪniaáy ją korzystniej od Polski pierwszych lata powojennych, rekompensując z naddatkiem zagroĪenia spowodowane liczbą ludnoĞci7. Porównując wspomniane uwarunkowania, moĪna przyjąü z duĪą pewnoĞcią, Īe zagroĪenie przestĊpczoĞcią kryminalną powinno byü znacznie wiĊksze w pierwszych powojennych latach, niĪ w schyákowym okresie Drugiej Rzeczypospolitej. ToteĪ statystyki ilustrującej diametralnie odmienną rzeczywistoĞü, wykazującej iĪ w latach 1935–1938 zagroĪenie przestĊpczoĞcią byáo o ponad 200% wiĊksze niĪ w latach 1945–1949, nie moĪna uznaü za wiarygodną. W egzekwowaniu powojennego porządku polityczno-prawnego oraz spoáeczno-gospodarczego, obok Milicji Obywatelskiej, uczestniczyá aparat bezpieczeĔstwa publicznego oraz Komisja Specjalna do Walki z NaduĪyciami i Szkodnictwem Gospodarczym. Zakres jej zadaĔ oraz sposób ich wypeániania pozwala stwierdziü, Īe byáa specyficzną czĊĞcią aparatu represji – okreĞlana teĪ zasadnie mianem quasi sądowej – zwalczająFą zarówno nieaprobowane na gruncie politycznym formy aktywnoĞci gospodarczej, jak i przestĊpcze dziaáania o tym charakterze. W tym sensie rezultaty jej dziaáalnoĞci uzupeániaáy obraz zagroĪenia przestĊpczoĞcią w omawianym okresie. Do Komisji w trzech pierwszych latach dziaáalnoĞci – tj. 1946–1948, wpáynĊáo áącznie 187 287 doniesieĔ o sprawach bĊGących w jej zainteresowaniu8, z których uznano za zasadne 177 685, nie nadając natomiast biegu 9 593 doniesieniom. SpoĞród doniesieĔ przyjĊtych, 21 369 z nich Komisja przekazaáa prokuratorom, 31 715 innym wáadzom wedáug wáDĞciwoĞci, natomiast we Záasnym zakresie rozpatrzyáa 124 701 spraw. Najpowszechniejszą formą represji stosowaną przez KomisjĊ byáa kara grzywny orzeczona w 66 755 przypadkach. Oprócz tego Komisja siĊgaáa po nastĊpujące Ğrodki: skierowanie aktu oskarĪenia do sądu w trybie doraĨnym – 323 doniesienia, skierowanie aktu oskarĪenia do Vądu w trybie zwykáym – 8 811 doniesieĔ, skierowanie do obozu pracy – represja

7 Za szczególne atuty Drugiej Rzeczpospolitej – w tym zakresie – w stosunku do Polski powojennej, moĪna uznaü: sprawny organ policyjny w postaci Policji PaĔstwowej, która w latach trzydziestych byáa juĪ w peáni uksztaátowaną, skuteczną strukturą; skáad spoáeczny spoáeczeĔstwa, z przewaĪająFą liczbą ludnoĞci wiejskiej, o niĪszej skáonnoĞci do naruszania prawa; znacznie mniejszą niĪ w pierwszych powojennych latach ruchliwoĞü spoáeczną; brak przyzwolenia dla lekcewaĪenia prawa i norm spoáecznych, charakteryzujący okresy stabilizacji spoáeczno-politycznej; autorytet udzielany wáadzy, a przez to i jej organom, przez przewaĪająFą czĊĞü spoáeczeĔstwa. 8 Doniesienia wpáywaáy z czterech nastĊpujących gáównych Ĩródeá: urzĊdów paĔstwowych i samorządowych – 69 668, z instytucji spoáecznych – 65 458, z wáasnej inicjatywy delegatur Komisji – 24 360, od osób prywatnych – 17 892, Archiwum Akt Nowych w Warszawie (AAN), Komisja Specjalna do Walki z NaduĪyciami i Szkodnictwem Gospodarczym (KSdWzNiSG), sygn.25, DziaáalnoĞü Komisji Specjalnej do Walki z NaduĪyciami Szkodnictwem Gospodarczym w liczbach za lata 1946–1948, s 54. Sprawozdanie to zostaáo opublikowane w: Komisja Specjalna do Walki z NaduĪyciami Szkodnictwem Gospodarczym. Wybór dokumentów, wstĊp i oprac. D. Jarosz, T. Wolsza, Warszawa 1995.

267 orzeczona wobec 10 918 osób. Ponadto Komisja umorzyáa dochodzenie bąGĨ zawiesiáa postĊpowanie, wobec 38 869 przyjĊtych wstĊpnie doniesieĔ. DziaáalnoĞü represyjna Komisji narastaáa wraz z przebudową stosunków ZáasnoĞciowych. W pierwszym roku dziaáalnoĞci – tj. 1946, ukaraáa ona áącznie 1 888 osób, z czego wiĊkszoĞü, bo 1 397 Ğrodkiem najdotkliwszym – skazaniem na obóz pracy. W 1947 r. ukaraáa juĪ 29 672 osoby, z czego obozem pracy 4 335 osób, a wobec niemal wszystkich pozostaáych zostaáa orzeczona kara grzywny – 21 890 takich decyzji. W 1948 r., ukaranych zostaáo przez nią 67 237 osób, z czego obozem pracy 5 186, a karą grzywny 44 865 osób. Ten ostatni Ğrodek stosowano gáównie pod zarzutem uprawiana spekulacji, w postaci pobierania przez wáDĞcicieli sklepów prywatnych nadmiernych cen, bąGĨ nieinformowania klientów o cenach. Represja stricte polityczna, byáa domeną urzĊdów bezpieczeĔstwa publicznego. Wedle jego zestawieĔ w latach 1945–1949 pod takimi zarzutami zostaáo aresztowanych 167 371 osób, co ilustruje tabela.

Tab. 2. Aresztowani przez aparat bezpieczeĔstwa publicznego w latach 1945–1949, wg postawionych zarzutów Lata Kategorie przestĊpstwa 1945 1946 1947 1948 1949 Szpiegostwo 90 229 289 709 654 Czáonkowie nielegalnych 10.641 14.869 6.616 4.242 4.457 organizacji Wspóápraca z czáonkami 538 1.668 2.118 1.968 1.502 nielegalnych organizacji Terror, bandytyzm 2.174 6.443 4.974 3.119 2.409 polityczny Dywersja, sabotaĪ, 541 1.248 1.798 2.099 2.519 szkodnictwo gospodarcze Wystąpienia 114 489 22 23 262 antypaĔstwowe Wroga propaganda 366 1.117 1.178 710 1.073 (kolportaĪ ulotek) Wroga dziaáalnoĞü kleru Dane zawarte są w innych pozycjach ĝwiadkowie Jehowy * * * * 6 Zdrada tajemnicy * 1 * 4 8 paĔstwowej Nielegalne przekroczenie 134 421 1.221 1.030 869 granicy Nielegalne posiadanie 2.413 6.581 3.909 5.067 3.257 broni DziaáalnoĞü faszystowska 475 409 242 35 20 do 1939 r.

268 PrzestĊpstwa okupacyjne 20.812 5.204 3.141 2.021 2.143 Dezercja 1.366 990 432 173 132 PrzestĊpstwa sáXĪbowe 69 113 258 227 265 funkcjon. UB Inne 5.415 4.629 4.323 3.016 3.272 Razem 45.148 44.411 30.521 24.443 22.848 ħródáo: Zestawienia iloĞciowe obrazujące dziaáalnoĞü antypaĔstwową i przeciwdziaáanie organów bezpieczeĔstwa w latach 1944–1968, Biuro „C” MSW, Warszawa 1969, egz. nr 5.

Wedáug zestawieĔ wáasnych, aparat bezpieczeĔstwa aresztowaá w latach 1945–1949, 168 371 osób. Nie moĪe to byü jednak utoĪsamiane z liczbą represjonowanych, których byáo znacznie wiĊcej. Wspomniana wielkoĞü toĪsama jest raczej z liczbą osób, wobec których sformalizowano akt oskarĪenia i przekazano wymiarowi sprawiedliwoĞci. Nie obejmuje ona natomiast osób przetrzymywanych w aresztach UB bez nakazu zatrzymania, a takĪe bardzo znaczącej liczby osób zatrzymywanych w ramach masowych akcji represyjnych i doĞü szybko zwalnianych; m.in. z braku dostatecznej iloĞci miejsc w oĞrodkach odosobnienia. Sumując dziaáalnoĞü represyjną trzech podstawowych instytucji aparatu Ğcigania, tj. Milicji Obywatelskiej, aparatu bezpieczeĔstwa i Komisji Specjalnej do Walki z NaduĪyciami i Szkodnictwem Gospodarczym, nie uzyskamy wartoĞci szokujących. W latach 1945–1949 instytucje te objĊáy represją, wedáug wáasnych danych, ponad 600 tys. osób, z czego aparat bezpieczeĔstwa publicznego stosowaá ją wobec okoáo 170 tys. zatrzymanych, Komisja Specjalna wobec okoáo 150 tys. osób, na które wpáynĊáy doniesienia, a Milicja Obywatelska wobec ponad 300 tys. podejrzanych o dokonanie przestĊpstw, z reguáy kryminalnych. Liczby te pozostawione bez komentarza mogáyby wiĊc sugerowaü umiarkowaną represyjnoĞü powojennego paĔstwa, co byáoby oczywistym przekáamaniem. Z przytoczonych wielkoĞci, najmniej kontrowersyjna z punktu widzenia rzetelnoĞci danych, związana jest z dziaáalnoĞcią Komisji Specjalnej. MoĪna przyjąü, Īe wykazywana przez nią iloĞü osób represjonowanych, odpowiadaáa rzeczywistoĞci, podobnie jak podstawa orzeczenia kar, jakimi dysponowaáa ta instytucja. Zupeánie oddzielną rzeczą pozostaje natomiast potrzeba powoáania Komisji, forma jej funkcjonowania oraz zasadnoĞü w penalizowaniu wszystkich czynów bĊGących jej wáDĞciwoĞcią. Dane dotyczące iloĞci zatrzymanych przez aparat bezpieczeĔstwa są niewątpliwie zaniĪone. Mimo to – szczególnie w konfrontacji z efektami dziaáalnoĞci Milicji Obywatelskiej – wáDĞciwie i przekonująco ilustrują ciĊĪar i kierunek polityki represyjnej paĔstwa. JeĞli iloĞü zatrzymanych z powodów politycznych wynosiáa – wedáug oficjalnych danych – blisko poáowĊ zatrzymanych z powodów kryminalnych, a faktycznie wielkoĞci te byáy zapewne

269 do siebie zbliĪone, to zwyczajowy margines dziaáalnoĞci represyjnej paĔstwa, w Polsce powojennej zostaá wyniesiony do dziaáalnoĞci podstawowej. Pierwsza poáowa lat piĊüdziesiątych XX w. nie zmieniáa podstawowych proporcji w zakresie zagroĪenia przestĊpczoĞcią, co ilustruje zamieszczona niĪej tabela. Ta, okreĞlana mianem kryminalnej utrzymywaáa siĊ na poziomie 200 tys. zgáaszanych czynów rocznie9. WĞród nich zdecydowanie najpowszechniejszym przestĊpstwem byáa kradzieĪ na szkodĊ osób prywatnych, bowiem zdarzeĔ o tym charakterze odnotowywano rocznie w granicach 100 tys. Ze wzglĊdu na przedmiot kradzieĪy bąGĨ sposób jej dokonania, wyróĪniano piĊü najczĊĞciej wystĊpujących jej form: kradzieĪy mieszkaniowej, kradzieĪy kieszonkowej, kradzieĪy kasowej, kradzieĪy Ğrodka lokomocji oraz kradzieĪy koni i bydáa. Cztery pierwsze formy dominowaáy, co oczywiste, w miastach, gdy piąta dotyczyáa niemal wyáącznie terenów wiejskich. Zabór mienia w statystycznie okoáo 15 tys. zdarzeniach, poáączony byá z wáamaniem. Podstawowa czĊĞü kradzieĪy z wáamaniem byáa dokonywana do mieszkaĔ prywatnych – okoáo 50%10, oraz komórek i strychów – okoáo 36%. Pozostaáe okreĞlano jako do innych pomieszczeĔ, wĞród których znajdowaáy siĊ teĪ koĞcioáy – rocznie okoáo 0,8%; w przeliczeniu na wartoĞci bezwzglĊdne oznaczaáo to okoáo stu takich czynów11.

Tab. 3. PrzestĊpstwa zameldowane Milicji Obywatelskiej w latach 1950–1954

Rodzaj przestĊpstwa 1950 r. 1951 r. 1952 r. 1953 r. 1954 r.

Ogóáem 203 376 323 505 351 476 341 658 339 349 Zabójstwo 901 1 149 751 701 749 w tym na tle: rabunkowym * * 39 * 47 chuligaĔskim * * * * 184 Dzieciobójstwo 288 * * 72 57 Rozbój 2 089 2 186 1 405 1 455 2 066 w tym z bronią 597 * 671 * 481 Uszkodzenie ciaáa 3 434 * * * 4 701 Nierząd 1 179 2 137 1 984 2 049 1 803

9 Wzrost przestĊpczoĞci, jaki zostaá odnotowany w 1951 r., byá w najwiĊkszym stopniu rezultatem zmiany wáDĞciwoĞci Komisji Specjalnej do Walki z NaduĪyciami i Szkodnictwem Gospodarczym, która straciáa wówczas uprawnienia organu Ğledczego. Zostaáy one przejĊte przez MO, co w statystyce równaáo siĊ owym dodatkowym 100 tys. przestĊpstw. 10 KradzieĪ mieszkaniowa miaáa kilka odmian; z wykorzystaniem niedomkniĊtego okna lub drzwi balkonowych, wejĞcia do mieszkania pod faászywym pretekstem, wreszcie tzw. okazjonalna – wskutek nieuwagi mieszkaĔców. 11 Instytut PamiĊci Narodowej (IPN) BUiAD, MSW I sygn. 109, Sprawozdanie z dziaáalnoĞci MO w 1955 r., s 13–15.

270 w tym zgwaácenie * 1 022 878 * * Faászerstwo 2 051 3 806 * 2 933 1 667 Oszustwo 3 141 4 650 4 360 3 174 3 104 KradzieĪ – ogóáem 101 266 123 464 134 028 165 674 176 834 na szkodĊ gospodarki * 41 472 51 396 75 737 80 527 spoáecznej na szkodĊ osób * 81 992 82 632 89 937 96 307 prywatnych w tym kradzieĪ: 5 736 7 281 6 860 7 275 9 325 kieszonkowa mieszkaniowa 24 533 19 982 18 867 18 983 19 188 KradzieĪ z wáamaniem – * 20 891 21 845 22 497 25 835 ogóáem do obiektów * 6 676 7 577 8 594 10 958 uspoáecznionych do obiektów prywatnych * 14 215 14 268 13 903 14 877 PoĪar i podpalenia * 14 128 12 230 12 823 9 706 PrzestĊpstwa urzĊdnicze * 21 814 23 679 23 971 21 536 Spekulacja * * 20 270 * 11 439 Samobójstwo * 1 403 931 846 816 ħródáo: PrzestĊpstwa zameldowane Policji…, s 38.

Biorąc pod uwagĊ podziaá terytorialny kraju, najbardziej zagroĪeni przestĊpczoĞcią kryminalną byli mieszkaĔcy czterech województw – katowickiego, wrocáawskiego, krakowskiego oraz Warszawy – gdzie razem popeániano statystycznie blisko 50% kradzieĪy12. Na przeciwnym biegunie znajdowaáy siĊ województwa: biaáostockie, kieleckie i áódzkie. Biorąc natomiast pod uwagĊ straty materialne, jakie ponosili okradzeni, najbardziej dotkliwą formą tego przestĊpstwa byáa kradzieĪ z wáamaniem; poszkodowani wykazywali szkody wynoszące okoáo 170 mln zá w skali roku. W wyniku dziaáalnoĞci wykrywczej milicji, poszkodowani odzyskiwali przeciĊtnie ponad 10% utraconych dóbr. Represja polityczna – w sensie iloĞciowym, byáa ciągle bardzo wysoka, bowiem do tej kategorii w pierwszej poáowie lat piĊüdziesiątych ub. stulecia zaliczyü naleĪy dziaáania skierowane przeciwko cháopom. Ich podstawowym celem byáo z jednej strony wyegzekwowanie naáRĪonych na tĊ grupĊ spoáeczną ciĊĪarów ekonomicznych – m.in. w formie obowiązkowych dostaw, z drugiej nakáonienie jej do przeksztaácania prywatnej wáasnoĞci ziemi w uspoáecznioną. Dziaáania te zostaáy zintensyfikowane w wyniku decyzji II Plenum KC PZPR (20

12 W 1954 r. popeániono tam nastĊpująFą iloĞü kradzieĪy: woj. katowickie – 14 998, wrocáawskie – 10 485, m. st. Warszawa – 10 485, woj. krakowskie – 6 790. Statystycznie w skali kraju odnotowano ich wtedy 96 307.

271 – 21 kwietnia 1949 r.), które zdecydowaáo o przyspieszeniu tempa przemian socjalistycznych na wsi oraz wzmacniających je dyspozycji wydanych przez B. Bieruta podczas IV Plenum (8 – 10 maja 1950 r.), oczekującego utworzenia do koĔca 1950 r. dwóch tysiĊcy rolniczych spóádzielni produkcyjnych13. Odtąd wyraĨnie juĪ áączono akcjĊ obowiązkowych dostaw z kolektywizacją. Dla zintensyfikowania siáy argumentacji w lipcu 1951 r., wydano dekret o planowym skupie zbóĪ, którego artykuá 22 stanowiá: „Kto nie wykona ciąĪącego na nim obowiązku sprzedaĪy zboĪa w ramach planu, utrudnia lub udaremnia wykonywanie tego obowiązku przez inne osoby albo publicznie nawoáuje do uchylania siĊ tego obowiązku – podlega karze wiĊzienia do 3 lat aresztu”14. Z organów uprawnionych do stosowania róĪnych form represji wobec cháopów, podstawowe znaczenie speániaáa Milicja Obywatelska i to zarówno w zakresie stosowania Ğrodków karno-administracyjnych, jak i karno-sądowych. Po te ostatnie siĊgano zdecydowanie rzadziej, niemniej moĪna szacowaü, Īe w sądach zapadáo okoáo 10 tys. wyroków, orzeczonych w związku z uchylaniem siĊ od obowiązkowych dostaw. Milicja byáa teĪ gáównym organem w stosowaniu kar wymierzanych w trybie karno-administracyjnym; w formie doraĨnych nakazów karnych lub doniesieĔ karno-administracyjnych. Wedáug cząstkowych danych, do 10 marca 1952 r. z powodu niewykonania obowiązkowych dostaw zboĪa w ten sposób ukarano 56 644 cháopów15. Po przejĊciu na podstawie ustawy z 15 grudnia 1951 r., postĊpowania karno-administracyjnego w sprawach o niewykonanie obowiązkowych dostaw przez kolegia przy prezydiach rad narodowych16, MO pozostaáa organem sporządzającym wiĊkszoĞü wniosków o ukaranie w tym trybie. Z danych zebranych przez D. Jarosza wynika, Īe w latach 1952–1955, kolegia z powodu niewykonania obowiązkowych dostaw ukaraáy co najmniej 574 374 osoby. Dominacja orzecznictwa karno- administracyjnego w tym okresie w przedmiotowych sprawach byáa niepodwaĪalna. Na kaĪdych stu cháopów karanych za niewykonanie dostaw, represjonowano w tym trybie, w 1953 r. – 98 osób, w 1954 r – 96, a w 1955 r. – 9917. Wobec niskiej ĞciągalnoĞci nakáadanych tą drogą kar pieniĊĪnych, Rada PaĔstwa dekretem z 4 marca 1953 r. wyposaĪ\áa kolegia w prawo wymierzania

13 Zob. A. Skrzypek, Mechanizmy uzaleĪnienia, stosunki polsko-radzieckie 1944–1957, Puátusk 2002, s 260–261. 14 Dz. U. 1951 r., nr 39, poz. 297, Dekret z dnia 23 lipca 1951 r. o planowym skupie zbóĪ. 15 D. Jarosz, Funkcjonowanie stalinowskiego systemu represji wobec cháopów w latach 1950–1956, w: PrzestĊpstwa sĊdziów i prokuratorów w Polsce lat 1944–1956, pod red. W. Kuleszy i A. RzepliĔskiego, Warszawa 2000, s 318. 16 Dz. U. 1951 r., nr 66, poz. 454, Ustawa z dnia 15 grudnia 1951 r. o orzecznictwie karno- administracyjnym. 17 D. Jarosz, dz. cyt., s 319.

272 zastĊpczej kary aresztu18, ustalając jednoczeĞnie równowaĪnik w wysokoĞci jednego dnia pozbawienia wolnoĞci w zamian za 15 zá. grzywny19. Organem upowaĪnionym do egzekwowania zastĊpczej kary aresztu, i w tym wypadku, zostaáa Milicja Obywatelska.20 Nowy Ğrodek represji miaá ten walor wyáącznie na gruncie prawa stanowionego, bowiem kara aresztu jako nieformalna sankcja i Ğrodek „zmiĊkczający” cháopów, byáa stosowana znacznie wczeĞniej i to w skali wywoáującej w skrajnych wypadkach interwencjĊ kierownictwa MBP, zaniepokojonego groĨEą zaáamania siĊ obowiązkowych dostaw. Dyspozycje w tej sprawie nie dezawuowaáy jednak tej metody, a raczej zalecaáy jej efektywniejsze stosowanie, w formie np. szantaĪu uzaleĪniającego zwolnienie z aresztu od wykonania dostaw. Podstawowym materialnym dowodem odwoáywania siĊ do takiej poza normatywnej represji, byáo pisemne zobowiązanie zatrzymanego do wywiązania siĊ ze ĞwiadczeĔ21. Formuáa taka uniemoĪliwia rozpoznanie skali tego procederu. W miastach rolĊ obowiązkowych dostaw, jako Ğrodka „dyscyplinowania” spoáeczeĔstwa, peániáa spekulacja. Zostaáa ona wyodrĊbniona jako kategoria czynów podlegających Ğciganiu w specjalnym trybie, juĪ w 1945 r., czego rezultatem byáo utworzenie wczeĞniej wspomnianej, Komisji Specjalnej do Walki z NaduĪyciami i Szkodnictwem Gospodarczym. ZagroĪenia związane ze spekulacją wzrosáy po proklamowaniu przez PPR w kwietniu 1947 roku tzw. „bitwy o handel”, a objawiáy siĊ w skali masowej równieĪ na wsi, z chwilą uznania wyĪszoĞci kolektywnego gospodarowania nad indywidualnym. Podstawowym organem Ğcigającym tego rodzaju naruszenia prawa byáa równieĪ milicja, znajdująca pewne wsparcie w powstaáych z koĔcem sierpnia 1951 r.

18 Dz. U. 1953, nr 14, poz. 55, Dekret z dnia 4 marca 1953 r. o uzupeánieniu przepisów karnych w sprawach o niewykonanie dostaw obowiązkowych. 19 W dekrecie postanowiono, Īe zastĊpcza kara aresztu znajdowaáa zastosowanie, jeĞli ukarany grzywną nie uiĞciá jej w przeciągu siedmiu dni od dnia dorĊczenia wezwania do zapáaty. 20 Archiwum Komendy Gáównej Policji (A KGP), AN KG MO, sygn. 4/39, Zarządzenie nr 25/53 komendanta gáównego MO z 24 marca 1953 r. w sprawie postĊpowania w wypadkach niewykonywania obowiązkowych dostaw, s 128–129. 21 Zalecenia takie moĪna odnaleĨü w dyspozycjach: BEiA UOP, AN MBP, Pismo z 21 listopada 1953 r., do szefów WUBP i komendantów KW MO; takĪe z tego zespoáu, Notatka (nie podpisana) z 8 grudnia 1953 r; zob. w: „Rocznik Historyczny Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego” Warszawa 2000, nr 16, oprac. P. Majer.

273 Komisjach do Walki ze Spekulacją (KWS)22 oraz PaĔstwowej Inspekcji Handlowej. Skala spekulacji zwalczanej na drodze karno-sądowej, byáa doĞü znaczna bowiem wynosiáa przeciĊtnie okoáo 80 tys. spraw kierowanych w ciągu roku do organów orzekających – gáównie Komisji Specjalnej do Walki z NaduĪyciami i Szkodnictwem Gospodarczym, która od 1950 r. byáa instytucją wyáącznie orzekająFą. W podziale rzeczowym spekulacjĊ kategoryzowano m.in. jako: nielegalny handel miĊsem, tzw. handel áDĔcuszkowy, odmowa sprzedaĪy i gromadzenie towaru, pobieranie nadmiernych opáat, brak cenników i rachunków. Od początku lat piĊüdziesiątych ub. stulecia zaczĊáa narastaü nowa kategoria czynów zabronionych, okreĞlana jako przestĊpstwa na szkodĊ gospodarki narodowej, co wynikaáo w najwiĊkszym stopniu z upowszechniania tej formy wáasnoĞci, a w konsekwencji i znaczącego wzrostu kradzieĪy. Choü dokonywane byáy z reguáy z pobudek materialnych, w ocenie PZPR23, a tym samym i organów Ğcigania, byáy utoĪsamiane z dziaáalnoĞcią antypaĔstwową, co równaáo siĊ ideologicznemu przekonaniu, Īe byáy inspirowane przez wrogów ustroju, którzy jak to oceniono w wytycznych pracy MO na rok 1954: „/.../ organizują kradzieĪe surowców, póáfabrykatów i produkcji gotowej z przedsiĊbiorstw uspoáecznionych. UmoĪliwiają im to elementy rekrutujące siĊ spoĞród b. kapitalistów, b. kupców i wáDĞcicieli przedsiĊbiorstw handlowych, poĞredników handlowych (komiwojaĪerów), b. gieádziarzy, handlarzy itp. którzy zagnieĨdzili siĊ w niektórych zakáadach pracy i placówkach handlu uspoáecznionego”24. RolĊ zasadniczą w Ğciganiu równieĪ tej kategorii przestĊpczoĞci, przejĊáa od początku lat piĊüdziesiątych, Milicja Obywatelska25. W 1951 r., po raz pierwszy w jej wykazach, przestĊpstwo kradzieĪy dzielone dotąd wyáącznie na

22 Komisje do Walki ze Spekulacją (KWS) zastąpiáy funkcjonujące wczeĞniej Spoáeczne Komisje Kontroli Cen. Powstaáy na podstawie uchwaáy Rady Ministrów z 18 sierpnia 1951 r., ustalającej jednoczeĞnie ich skáad i zakres obowiązków. Z kolei instrukcja Prezesa Rady Ministrów z 25 sierpnia 1951 r. sprecyzowaáa metody pracy KWS. Nowy organ zostaá powiązany z radami narodowymi oraz innymi instytucjami i organizacjami spoáecznymi, o czym miaá zaĞwiadczaü skáad osobowy KWS. Przewodniczącym kaĪdej komisji, z urzĊdu zostawaá czáonek prezydium ZáDĞciwej Rady Narodowej, natomiast sekretarzem etatowy pracownik prokuratury. 23 Teza ta przewijaáa siĊ na niemal wszystkich posiedzenia KC PZPR w pierwszej poáowie lat piĊüdziesiątych, a w tym na; VI Plenum w dniach 17 – 18 lutego 1951 r., którego motywem wiodącym byáy problemy gospodarcze kraju; VII Plenum w dniach 14 – 15 czerwca 1952 r. poĞwiĊconym umacnianiu wiĊzi ekonomicznych miĊdzy wsią a miastem; IX Plenum w dniach 29 – 30 paĨdziernika 1953 r., – sprawy przyspieszenia wzrostu stopy Īyciowej spoáeczeĔstwa. 24 A KGP, AN KG MO sygn. 4/46, Wytyczne pracy MO na rok 1954 w walce z przestĊpczoĞcią w gospodarce narodowej; opublikowane w: P. Majer, Milicja Obywatelska w systemie organów Záadzy PRL, ToruĔ 2004, s. 348–372. 25 Wobec pozbawienia w 1950 r. Komisji Specjalnej do Walki z NaduĪyciami i Szkodnictwem Gospodarczym uprawnieĔ dochodzeniowo-Ğledczych.

274 kieszonkową i mieszkaniową, zostaáo rozbudowane o nowe podgrupy, w tym: kradzieĪ na szkodĊ gospodarki uspoáecznionej oraz kradzieĪ z wáamaniem do obiektów uspoáecznionych. ZdarzeĔ tych kwalifikowanych jako przestĊpstwa odnotowano wtedy odpowiednio: 41 472 (kradzieĪ zwykáa) oraz 6 676 (z Záamaniem)26. Odtąd, co roku ich iloĞü wzrastaáa z wyraĨnym „skokiem” w 1953 r., co byáo konsekwencją przyjĊcia dwóch dekretów, chroniących w sposób szczególny mienie spoáeczne27. W rezultacie w pierwszym roku obowiązywania nowych uregulowaĔ milicja wykazaáa 84 431 zdarzeĔ o tym charakterze, wĞród których 75 737 zakwalifikowano jako kradzieĪ zwykáa, natomiast 8 594 jako kradzieĪ z wáamaniem. Blisko 50 tys. z nich byáo uznane za przestĊpstwa wyczerpujące nie dyspozycje kodeksu karnego, lecz dekretowe. W 1954 r. liczba tych zdarzeĔ, kwalifikowanych jako przestĊpstwa gáównie z dyspozycji dekretowych, wzrosáa do 91 485 i zbliĪ\áa siĊ do iloĞci kradzieĪy na szkodĊ osób prywatnych, wynosząFą wtedy 111 18428. Z analiz dokonywanych w MO, dotyczących struktury przedmiotowej tej przestĊpczoĞci wynikaáo, Īe statystycznie najbardziej nią zagroĪone byáy PaĔstwowe Gospodarstwa Rolne, w których dokonywano okoáo 17% przestĊpstw na szkodĊ gospodarki narodowej. Kolejnymi dziaáami gospodarki nią zagroĪonymi byáy: przemysá lekki – statystycznie 15% przestĊpstw, budownictwo – 12%, przemysá przetwórczy miĊsny – 7%, przemysá maszynowy – 4%. ZnacząFą grupą, choü nie okreĞloną procentowo, w pociąganiu do odpowiedzialnoĞci, byli teĪ cháopi gospodarujący indywidualnie, pod zarzutem dokonywania kradzieĪy w lasach paĔstwowych. Trudnym doktrynalnym problemem, zarówno dla organów Ğcigania, jak i czynnika politycznego, byá przekrój klasowy sprawców przedmiotowych przestĊpstw. Zdecydowanie najliczniejszą grupą byáa bowiem ostoja systemu, robotnicy fizyczni, stanowiący blisko 40% podejrzanych oraz cháopi maáorolni i Ğredniorolni, stanowiący odpowiednio 8% i 13% podejrzanych. Uznani za podstawowych przeciwników systemu i ustroju – kuáacy – wĞród podejrzanych stanowili tylko 0,6%. StatystykĊ tĊ „ratowali” nigdzie nie pracujący i inicjatywa prywatna, którzy áącznie byli podejrzani o popeánienie 11,4% tych przestĊpstw. Pozostaáe wyróĪnione grupy sprawców to: kierownicy sklepów i ekspedienci – 11,4%, urzĊdnicy (pracownicy umysáowi w zakáadach pracy) – 8,7%, magazynierzy i ksiĊgowi – 4,3%, osoby na kierowniczych stanowiskach – 3,3%,

26 Dla porównania moĪna wskazaü, Īe przypadków kradzieĪy zwykáej na szkodĊ osób prywatnych odnotowano wtedy 81 992, natomiast kwalifikowanej jako kradzieĪ z wáamaniem do obiektów prywatnych 14 215; przytaczam za: PrzestĊpstwa zameldowane Policji oraz Milicji Obywatelskiej..., dz. cyt., s 38. 27 Dz. U. 1953, nr 17, poz. 69, Dekret z dnia 4 marca 1953 r. o ochronie wáasnoĞci spoáecznej przed drobnymi kradzieĪami; Dz. U. 1953, nr 17, poz. 68, Dekret z dnia 4 marca 1953 r. o wzmoĪeniu ochrony wáasnoĞci spoáecznej. 28 PrzestĊpstwa zameldowane Policji oraz Milicji Obywatelskiej..., dz. cyt., s 38.

275 straĪnicy przemysáowi i przeciwpoĪarowi – 1,1%, inĪynierowie i technicy – 0,4%29. Zasygnalizowana struktura spoáeczna sprawców przestĊpstw rzutowaáa na stosowaną politykĊ represyjną. Jak przyznano w jednym z milicyjnych sprawozdaĔ, robotnikom fizycznym stawiano gáównie zarzut drobnej kradzieĪy dokonanej indywidualnie, co pozwalaáo na pociągniĊcie ich do odpowiedzialnoĞci z wolnej stopy. Ze statusu tego, wedáug innych wykazów, korzystaáo statystycznie okoáo 80% oskarĪonych o zagarniĊcie mienia spoáecznego. WskaĨnik wykrywalnoĞci tych przestĊpstw byá doĞü wysoki, bo wynosiá przeciĊtnie, okoáo 60%, gdy sprawcy kradzieĪy mienia prywatnego byli ujawniani w liczbie nie przekraczającej 40% záRĪonych zawiadomieĔ w tej kategorii30. Aparat bezpieczeĔstwa publicznego, tak jak w pierwszych latach powojennych, pozostawiá do swojej wáDĞciwoĞci Ğciganie osób, które byáy uznawane za zagraĪające paĔstwu, przy czym na skutek paranoidalnej ówczesnej podejrzliwoĞci paleta zachowaĔ dająca podstawĊ do takiej oceny byáa niezmiernie szeroka. Stąd liczba aresztowanych z powodów politycznych (tabela niĪej) byáa zbliĪona do pozbawionych wolnoĞci z przyczyn ewidentnie kryminalnych. Jednak liczba ta nie obejmowaáa wszystkich represjonowanych z powodów politycznych, z których znaczna czĊĞü byáa m.in. zatrzymywana w ramach akcji, którym nadawano róĪnego rodzaju kryptonimy. Jedna z najbardziej znanych – przeprowadzona w paĨdzierniku 1950 r., oznaczona jako „K”, miaáa charakter epizodyczny, w tym sensie, Īe nie byáa póĨniej powtarzana pod tym kryptonimem. Nie byáa teĪ wymierzona w konkretne Ğrodowisko spoáeczne; jej adresat byá bardziej ogólny, okreĞlony mianem tych: „/.../ którzy aktualnie inspirują, podsycają do wrogoĞci i prowadzą wrogą dziaáalnoĞü antypaĔstwową”31. Zatrzymano w jej ramach – w ciągu jednej nocy – blisko piĊü tysiĊcy osób. Ponad poáowie z nich wytoczono Ğledztwa i skierowano sprawy do Vądów, pozostaáych zwolniono z braku moĪliwoĞci obarczenia jakąkolwiek winą32. Inne akcje, przeprowadzane gáównie na wsi, miaáy charakter powtarzalny i byáy z reguáy powiązane z kolejnymi fazami naturalnego cyklu produkcyjnego w rolnictwie – orka, siew, zbiór oraz skup. KaĪda z nich powodowaáa nadzwyczajną mobilizacjĊ caáego aparatu represji, a realizowane dziaáania otrzymywaáy swoje kryptonimy, którymi byáy z reguáy pierwsze litery

29 IPN BUiAD, MSW I sygn. 106, Notatka o stanie pracy organów MO w walce ze spekulacją i rozgrabianiem mienia spoáecznego na obiektach gospodarki narodowej w roku 1955, s 46–54. 30 PrzestĊpstwa zameldowane..., dz. cyt., s 72. 31 P. Majer, dz. cyt., s. 298. 32 H. Dominiczak, Organy bezpieczeĔstwa PRL 1944–1990. Rozwój dziaáalnoĞü w Ğwietle dokumentów MSW, Warszawa 1997, s. 85–86.

276 zabezpieczanej fazy produkcji. Jako „S” okreĞlano wiĊc akcjĊ w związku ze skupem, a „Z” rezerwowano dla Īniw.

Tab. 4. Aresztowani przez aparat bezpieczeĔstwa publicznego w latach 1950–1954, wg postawionych zarzutów Lata Kategorie przestĊpstwa 1950 1951 1952 1953 1954 Szpiegostwo 872 294 494 378 277 Czáonkowie nielegalnych 4.210 1.975 4.015 1.251 627 organizacji Wspóápraca z czáonkami 843 274 522 68 37 nielegalnych organizacji Terror, bandytyzm 1.605 960 1.226 663 614 polityczny Dywersja, sabotaĪ, 1.831 1.429 2.313 1.200 525 szkodnictwo gospodarcze Wystąpienia antypaĔstwowe 22 11 27 6 11 Wroga propaganda 3.588 1.348 3.166 2.192 799 (kolportaĪ ulotek) Wroga dziaáalnoĞü kleru Dane zawarte są w innych pozycjach ĝwiadkowie Jehowy 121 36 67 5 34 Zdrada tajemnicy 9 15 29 8 3 paĔstwowej Nielegalne przekroczenie 1.010 953 1.323 660 447 granicy Nielegalne posiadanie broni 2.103 709 930 527 397 DziaáalnoĞü faszystowska 43 92 115 105 43 do 1939 r. PrzestĊpstwa okupacyjne 2.026 468 426 329 207 Dezercja 94 61 137 78 42 PrzestĊpstwa sáXĪbowe 274 281 241 163 110 funkcjonariuszy UB Inne 2.076 1.168 1.754 1.135 487 Razem 20.727 10.074 16.785 8.768 4.660 ħródáo: Zestawienia iloĞciowe…, dz. cyt.

Znakiem firmowym paranoidalnej podejrzliwoĞci budowanej w Polsce Ludowej w pierwszej poáowie lat piĊüdziesiątych byáa stonka ziemniaczana33. Jej pojawienie siĊ wiązano bowiem nie z prostymi prawami natury, lecz zdradziecką, dywersyjną dziaáalnoĞcią paĔstw imperialistycznych, które przy pomocy tego

33 Szerzej Z. Romek, Walka z „amerykaĔskim zagroĪeniem” w okresie stalinowskim, w: „Polska 1944/45–1989”. Studia i materiaáy, 2001, nr 5, s. 173–209.

277 szkodnika chciaáy zniszczyü dobro narodowe – uprawy ziemniaka, aby w ten sposób zdezorganizowaü rynek ĪywnoĞciowy. W walce z nim nie mogáo zabraknąü funkcjonariuszy, toteĪ niemal kaĪdego roku otrzymywali oni w tej sprawie kolejne instrukcje. Zawarte w piĞmie z 22 sierpnia 1951 r., informowaáy ich, Īe: „Na przestrzeni ostatnich dwóch lat na terenie Kraju prowadzona jest walka ze stonką ziemniaczaną, którą anglo-amerykaĔscy dywersanci przenieĞli na nasze tereny w celu zniszczenia pól ziemniaczanych i wywoáania tym samym trudnoĞci aprowizacyjnych”34. Wobec takiego zagroĪenia zostaáa powoáana – jak oznajmiono – specjalna komisja rządowa, wspomagana w terenie przez prezydia wojewódzkich, powiatowych i gminnych rad narodowych. Milicja miaáa wspomagaü ich poczynania, poniewaĪ akcja zwalczania stonki, byáa – jak oceniano – sabotowana. Uwiarygodniając to spostrzeĪenie odwoáano siĊ do szczególnie drastycznych, a zarazem ewidentnych tego przykáadów pisząc, Īe notowane są fakty: „/…/ nawoáywania ksiĊĪy do wstrzymywania siĊ od poszukiwaĔ stonki w niedzielĊ”, a najwiĊcej jej ognisk znaleziono w majątkach PaĔstwowych Gospodarstw Rolnych oraz spóádzielni produkcyjnych. Równie mocnym argumentem byáa analiza terytorialnego rozmieszczenia stonki, która w woj. rzeszowskim miaáa tylko jedno ognisko, ale za to w odlegáRĞci zaledwie 20 km od granicy ze ZSRR. Przypuszczenie, Īe „/…/ mogáa tam byü celowo zawleczona dla zaraĪenia pól radzieckich”, nasuwaáo siĊ samo przez siĊ. Potwierdzaáy to ponadto doniesienia z woj. olsztyĔskiego, gdzie: „/…/ znaleziono równieĪ stonkĊ w odlegáRĞci 12 km od granicy radzieckiej, niewątpliwie równieĪ celowo zawleczoną”35. ZagroĪenie czy teĪ niebezpieczeĔstwo jest zazwyczaj zwalczane adekwatnymi Ğrodkami i metodami. Stonka zostaáa uznana za szkodnika najgroĨniejszego, bowiem nakazano funkcjonariuszom, by w walce z nią korzystali ze wszystkich narzĊdzi, nie wyáączając sieci tajnych wspóápracowników. Przy ich udziale miano wykrywaü wypadki sabotaĪu, przez co rozumiano m.in. ukrywanie lub niemeldowanie o znalezionych ogniskach stonki. Mimo to, nie ulegáa ona temu zmasowanemu atakowi. Zmiany polityczne, jakie nastąpiáy w Polsce w wyniku tzw. odwilĪy popaĨdziernikowej 1956 r., miaáy równieĪ wpáyw na zagroĪenie przestĊpczoĞcią. Najbardziej charakterystycznym tego elementem byáo znaczne ograniczenie czynów Ğciganych przez aparat bezpieczeĔstwa publicznego, stąd w najbardziej powszechnym rozumieniu utoĪsamianych z przestĊpczoĞcią polityczną. Wpáyw

34 Do komendantów wojewódzkich i powiatowych MO (pismo z 22 sierpnia 1951 r., w sprawie zwalczania stonki ziemniaczanej); opublikowane w: P. Majer, Milicja Obywatelska w..., dz. cyt., s 196–198. Powielaáo ono warstwĊ sáowną i dyspozycje zawarte w wydanym trzy dni wczeĞniej – 18 sierpnia, piĞmie wicedyrektora Dep. IV MBP, ppák B. Koniecznego, adresowanego do szefów wojewódzkich i powiatowych urzĊdów bezpieczeĔstwa publicznego; BEiA UOP, AN MBP, Pismo wicedyrektora Departamentu IV MBP z 18 sierpnia 1951 r. 35 TamĪe.

278 na to – oprócz zmiany aury politycznej, miaáo przeksztaácenie aparatu bezpieczeĔstwa publicznego w SáXĪEĊ BezpieczeĔstwa, uszczuploną w stosunku do poprzedniej formacji kadrowo36, zredukowaną organizacyjnie37 i dziaáająFą ze znacznie mniejszą ostentacją38. W rezultacie tego liczba osób aresztowanych przez nową formacjĊ spadáa do przeciĊtnie jednego tysiąca w ciągu roku, co ilustruje tabela.

Tab. 5. Aresztowani przez SáXĪEĊ BezpieczeĔstwa wg postawionych im zarzutów – w wybranych latach Lata Kategorie przestĊpstwa 1957 1959 1961 1962 1963 Szpiegostwo 872 40 21 28 28 Czáonkowie nielegalnych 65 70 45 56 24 organizacji Wspóápraca z czáonkami - - - - - nielegalnych organizacji Terror, bandytyzm polityczny, morderstwa i napady 60 7 9 20 11 rabunkowe Dywersja, sabotaĪ, 120 163 280 255 300 szkodnictwo gospodarcze Wystąpienia antypaĔstwowe 178 26 7 - 4 Wroga propaganda (kolportaĪ 59 98 162 95 160 ulotek) Wroga dziaáalnoĞü kleru - 22 101 13 20 ĝwiadkowie Jehowy 2 114 69 54 21 Zdrada tajemnicy paĔstwowej 5 - - 6 8 Nielegalne przekroczenie 334 - - - - granicy Nielegalne posiadanie broni 17 42 16 30 16 DziaáalnoĞü faszystowska do 2 - - - - 1939 r. PrzestĊpstwa okupacyjne 4 22 18 26 23 Rewizjonizm niemiecki - - 145 73 55 Dezercja 1 - - - - PrzestĊpstwa sáXĪbowe 14 - - - - funkcjonariuszy UB Inne 22 85 147 64 70 Razem 906 689 1.020 762 740

36 W 1957 r. dysponowaáa niespeána 10 tys. etatów. 37 W 1957 r. wyróĪniono w jej strukturze tylko trzy tzw. departamenty merytoryczne: I – ds. wywiadu, II – ds. Kontrwywiadu i III – ds. walki z dziaáalnoĞcią antypaĔstwową w kraju. 38 Nie utworzono jej wyodrĊbnionych struktur terytorialnych, umieszczając je w terenowych jednostkach MO – komendach powiatowych i wojewódzkich.

279 ħródáo: Zestawienia iloĞciowe…, dz. cyt., s. 57–58.

Spadek liczby aresztowanych przez SáXĪEĊ BezpieczeĔstwa wiązaá siĊ teĪ ze zmianą czynów, które byáy dochodzone przez tĊ formacjĊ. Upáyw czasu powodowaá, Īe zanikaáy przestĊpstwa wiązane z okresem wojny i okupacji, a takĪe pierwszymi latami powojennymi. Ich miejsce zajmowaáy gáównie przestĊpstwa gospodarcze, Ğcigane na podstawie art. 39 maáego kodeksu karnego i art. 215 kodeksu karnego39, takĪe czyny traktowane jako wrogie, a przypisywane reprezentantom KoĞcioáa. Zmiana struktury przestĊpczoĞci pozostającej w zainteresowaniu SB spowodowaáa, Īe od 1964 r. zmieniono arkusz statystyczny przestĊpstw obowiązujący od 1945 r., eliminując z niego zanikające czyny uznawane za przestĊpcze, wprowadzając w ich miejsce nowe, Jáównie o charakterze gospodarczym lub wiązane z KoĞcioáem; ilustruje to tabela zamieszczona niĪej. NiezaleĪnie od owego przewartoĞciowania liczba osób aresztowanych przez SB oscylowaáa wokóá jednego tysiąca w skali roku, a stawiane im zarzuty dotyczyáy gáównie: szpiegostwa, sabotaĪu i dywersji, przestĊpstw przeciwko bezpieczeĔstwu publicznemu, szkodnictwa gospodarczego, wrogiej propagandy, naruszania tajemnicy paĔstwowej i sáXĪbowej, nielegalnego przekroczenia granicy. Ich stosunkowo niewielka liczba – szczególnie po rozbiciu na poszczególne kategorie czynów, powodowaáa, Īe byáy one niewidoczne statystycznie. Dowodzi tego bardzo wyczerpująca praca M. Melezini, która analizując przestĊpczoĞü w PRL po 1956 r. zarówno przez pryzmat przestĊpstw, jak i osądzonych za nie, nie operuje kategorią przestĊpstw politycznych40.

Tab. 6. Aresztowani przez SáXĪEĊ BezpieczeĔstwa wg postawionych im zarzutów w latach 1964–1968 Lata Kategorie przestĊpstwa 1964 1965 1966 1967 1968 Szpiegostwo 23 17 11 21 19 Nielegalne organizacje 15 18 17 3 39 PrzestĊpstwa przeciwko bezpieczeĔstwu publicznemu, 10 16 10 3 3 akty terroru SabotaĪ i dywersja, art. 3 mkk 29 16 11 7 9 Szkodnictwo gospodarcze, art. 13 12 1 4 4 39 mkk Szkodnictwo gospodarcze, art. 17 17 3 8 2

39 Szeroko i wyczerpująco traktuje o tym praca K. Madeja, BezradnoĞü lub represja. Wáadze wobec przestĊpczoĞci gospodarczej w PRL (1956–1970), Warszawa 2010. 40 Zob. szerzej M. Melezini, PunitywnoĞü wymiaru sprawiedliwoĞci karnej w Polsce w XX wieku, Biaáystok 2003.

280 215 kk. Inne przestĊpstwa gospodarcze 289 208 101 130 127 Nielegalne posiadanie broni 23 10 17 16 5 Organizowanie zbiorowych 1 2 16 - 90 wystąpieĔ Wroga propaganda ogólna 132 92 49 38 159 Wroga propaganda 62 53 18 15 21 rewizjonistyczna PrzestĊpcza dziaáalnoĞü kleru 18 17 27 9 15 i osób z nim związanych Nielegalna dziaáalnoĞü 38 5 4 1 2 związku ĝwiadkowie Jehowy Zbrodnie wojenne 38 23 22 27 8 Naruszenie tajemnicy 10 7 2 2 3 paĔstwowej i sáXĪbowej Nielegalne przekroczenie 12 7 23 30 12 granicy Inne 104 81 42 39 47 Razem 834 601 1.020 353 565 ħródáo: Zestawienia iloĞciowe…, dz. cyt., s. 59.

Ograniczona liczba aresztowaĔ z powodów politycznych – w stosunku do okresu sprzed 1956 r., nie oznaczaáa pasywnoĞci milicji politycznej. Zmieniáa ona jednak swoje metody, rozpracowując Ğrodowiska uznane za wrogie przy pomocy metod i Ğrodków konfidencjonalnych oraz stosując wobec osób uznanych za wrogów ustroju politykĊ nĊkania – zatrzymania na 48 godz., odmowy paszportu, trudnoĞci z zatrudnieniem etc. Represja powiązana z wyrokiem skazującym za dziaáania polityczne, wystĊpowaáa – szczególnie po konferencji helsiĔskiej, stosunkowo rzadko. OdstĊpstwem od tej reguáy byáy masowe internowania w związku z ogáoszeniem stanu wojennego. ZagroĪenie przestĊpczoĞcią kryminalną po 1956 r. pozostawaáo stosunkowo stabilne, zarówno w strukturze czynów przestĊpczych, jak i ich liczbie. Pewną cezurą wewnĊtrzną dla tego zjawiska byá tylko początek lat siedemdziesiątych, kiedy weszáy w Īycie nowe kodyfikacje karne41. Szczególne znaczenie dla obrazu przestĊpczoĞci ujawnionej miaá teĪ obowiązujący od 1 I 1972 r. kodeks wykroczeĔ42, który spowodowaá przesuniĊcie niektórych czynów

41 Dz. U. 1969, nr 13, poz. 94, Ustawa z dnia 19 kwietnia 1969 r. Kodeks karny;. Dz. U. 1969, nr 13, poz. 95, Ustawa z dnia 19 kwietnia 1969 r. Przepisy wprowadzające Kodeks karny; Dz. U. 1969, nr 13, poz. 96, Ustawa z dnia 19 kwietnia 1969 r. Kodeks postĊpowania karnego; Dz. U. 1969, nr 13, poz. 97, Ustawa z dnia 19 kwietnia 1969 r. Przepisy wprowadzające Kodeks postĊpowania karnego; Dz. U. 1969, nr 13, poz. 98, Ustawa z dnia 19 kwietnia 1969 r. Kodeks karny wykonawczy. 42 Dz. U. 1971, nr 12, poz. 114, Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeĔ.

281 z kategorii przestĊpstw do kategorii wykroczeĔ – m.in. drobne kradzieĪe, drobne czyny spekulacyjne czy prowadzenie pojazdu w stanie wskazującym na spoĪycie alkoholu. Szacuje siĊ, Īe taki transfer dotyczyá ponad 100 tys. zdarzeĔ w ciągu roku43. Zmiany w liczbie i nasileniu przestĊpczoĞci stwierdzonej po 1972 r. – w stosunku do lat poprzednich, stanowiáy zatem w znacznej mierze funkcjĊ przyjĊtych rozwiązaĔ legislacyjnych. Respektując z zasygnalizowanych powodów cezurĊ roku 1972 r. dla obrazu przestĊpczoĞci kryminalnej, moĪna zauwaĪ\üĪe w latach wczeĞniejszych, tj. 1957–1971, zagroĪenia z nią związane ustabilizowaáy siĊ na poziomie oscylującym wokóá 500.000 przestĊpstw zgáaszanych MO i prokuraturze, co ilustruje tabela44.

Tab. 7. PrzestĊpstwa zameldowane Milicji Obywatelskiej i prokuraturze w wybranych latach

Rodzaj przestĊpstwa 1957 r. 1960 r. 1965 r. 1968 r. 1971 r.

Ogóáem 408.623 517.520 503.385 467.810 484.105 Zabójstwo 932 692 565 429 540 w tym na tle: 54 42 33 23 47 rabunkowym chuligaĔskim 232 111 54 57 28 Dzieciobójstwo 87 100 * * * Rozbój 3.185 2 667 2.429 3.908 6.403 w tym z bronią 472 127 21 12 28 Wymuszenie * * 373 499 431 rozbójnicze Uszkodzenie ciaáa 9.691 7.378 10.360 9.567 23.665 Bójka lub pobicie 8.913 9.235 7.274 5.812 7.112 Nierząd 1.703 3.640 4.158 4.575 * w tym zgwaácenie * 1.136 1.824 2.088 2.849 Faászerstwo 3.452 5.341 5.151 4.244 5.162 Oszustwo 4.688 7.292 4.466 3.289 3.917 KradzieĪ – ogóáem 211.790 203.874 192.262 171.310 160.337 na szkodĊ gospodarki 102.202 104.701 100.509 73.005 69.538 spoáecznej na szkodĊ osób 109.588 99.173 91.753 98.305 90.799 prywatnych w tym kradzieĪ: 5.520 5.470 6.566 8.219 *

43 TamĪe, s. 219. 44 Nieco odmienne dane podaje Rocznik Statystyczny; róĪnica w poszczególnych latach wacha siĊ od kilku do kilkunastu tysiĊcy.

282 kieszonkowa mieszkaniowa 19.061 22.126 20.391 21.566 * KradzieĪ z wáamaniem 25.671 26.330 22.858 31.138 45.168 - ogóáem do obiektów 13.922 12.646 13.340 16.749 24.708 uspoáecznionych do obiektów 11.749 13.684 9.518 14.389 20.460 prywatnych Spowodowanie niedoboru w mieniu * * * * 5.830 spoáecznym PoĪar i podpalenia * 13.063 12 539 15.414 14.391 PrzestĊpstwa 8.798 31.523 18.531 12.158 * urzĊdnicze PrzestĊpstwo z ustawy * * * * 5.197 karnej skarbowej Spekulacja 20.900 16.456 6.319 3.395 3.199 Samobójstwo 1.446 2.151 2.785 3.558 4.226 ħródáo: PrzestĊpstwa zameldowane…, dz. cyt., s 48–58.

Struktura przestĊpstw w przedziale lat 1957–1971 w ogólnych zarysach nie wykazywaáa zasadniczych róĪnic, ale w ich obrĊbie dokonywaáy siĊ pewne przesuniĊcia. Najbardziej charakterystycznym elementem przestĊpczoĞci w tym czasie byáa bezwzglĊdna dominacja kradzieĪy, przy czym początkowo wiĊkszoĞü z nich byáa dokonywana na szkodĊ podmiotów uspoáecznionych. Natomiast pod koniec tego okresu nastąpiáo sygnalizowane przesuniĊcie, bowiem bardziej zagroĪone tym przestĊpstwem staáy siĊ osoby prywatne. Narastaáa teĪ powaĪnie liczba kradzieĪy z wáamaniem, gdzie przedmiot zaboru miaá z reguáy znacznie wiĊkszą wartoĞü, niĪ w przypadku kradzieĪy okazjonalnych. Druga podstawowa grupa przestĊpstw – przeciwko Īyciu i zdrowiu, charakteryzowaáa siĊ wzglĊdną stabilnoĞcią wskaĨnika udziaáu wĞród ogóáu przestĊpstw zameldowanych, z lekko zaznaczoną tendencją spadkową pod koniec lat szeĞüdziesiątych. Dotyczyáo to szczególnie przestĊpstw najgroĨniejszych – zabójstw, rozbojów oraz wymuszeĔ rozbójniczych popeánionych przy uĪyciu broni. ZwiĊkszaáa siĊ natomiast liczba gwaátów, co byáo nastĊpstwem zmian w strukturze demograficznej ludnoĞci Polski pod wzglĊdem wieku; zwiĊkszająca siĊ liczba ludzi máodych. Pozytywne zmiany w przestĊpczoĞci obserwowane pod koniec lat szeĞüdziesiątych stanowiáy waĪny impuls dla záagodzenia polityki karnej, czego wyrazem byáo m.in. sygnalizowane przeniesienie do kategorii wykroczeĔ czynów uznawanych wczeĞniej za przestĊpstwa. Efektem byáo skokowe

283 zmniejszenie ich liczby w 1972 r. Pozostaáe tendencje w przestĊpczoĞci wystĊpujące do koĔca istnienia PRL, wynikają z zamieszczonej niĪej tabeli.

Tab. 8. PrzestĊpstwa zameldowane Milicji Obywatelskiej i prokuraturze w wybranych latach

Rodzaj przestĊpstwa 1972 1975 1980 1981 1982 1983

Ogóáem 372.985 287.999 258.039 344.913 355.172 385.289 Zabójstwo 471 566 600 553 537 579 w tym na tle: 42 37 59 56 41 67 rabunkowym chuligaĔskim 27 23 23 17 12 11 Rozbój 5108 4.174 3.881 5.790 4.904 6.072 w tym z bronią 19 7 17 19 11 9 Wymuszenie 359 267 176 204 161 199 rozbójnicze Uszkodzenie ciaáa 20.112 14.412 10.249 10.916 9.325 11.020 Bójka lub pobicie 6.463 5.552 3.767 4.065 3.559 4.326 Czynna napaĞü na funkcjonariusza 7.208 4.653 2.737 2.274 2.894 2.845 publicznego Zgwaácenie 2.634 2.006 1.403 1.440 1.711 1.898 Faászerstwo 5.065 4.117 3.523 3.352 3.688 3.466 Oszustwo 2.840 2.311 2.068 3.177 3.612 4.244 KradzieĪ – ogóáem 122.524 100.438 83.962 109.342 108.887 118.488 na szkodĊ gospodarki 52.392 42.762 36.227 35.559 35.402 37.123 spoáecznej na szkodĊ osób 70.132 57.676 47.735 73.783 73.485 81.365 prywatnych KradzieĪ z wáamaniem - 41.226 43.407 51.076 97.057 95.911 104.033 ogóáem do obiektów 21.605 21.897 26.044 44.760 40.976 39.205 uspoáecznionych do obiektów 19.621 21.510 25.032 52.297 54.935 64.828 prywatnych Spowodowanie niedoboru w mieniu 3.833 2.884 2.314 2.328 1.991 2.134 spoáecznym PoĪar i podpalenia 13.092 4.369 1.991 2.741 3.463 3.740 PrzestĊpstwo z ustawy karnej 3.501 3.508 5.209 3.134 4.358 8.165 skarbowej

284 Spekulacja 2.848 2.890 4.463 6.646 12.374 10.660 Samobójstwo 1.446 3.686 4.693 3.155 3.481 4.021 ħródáo: PrzestĊpstwa zameldowane…, dz. cyt., s 60–66.

Ostatnie dwie dekady PRL, z punktu widzenia zagroĪenia przestĊpczoĞcią, dzieliáy siĊ na dwa wyraĨne podokresy. Lata siedemdziesiąte charakteryzowaáy siĊ wzglĊdnie staáą strukturą przestĊpczoĞci odwzorowująFą wczeĞniejsze jej tendencje, przy jednoczesnym zauwaĪalnym zmniejszaniu siĊ liczby czynów zabronionych. Potwierdza to nie tylko statystyka przestĊpstw zgáoszonych MO i prokuraturze, ale równieĪ przestĊpstw stwierdzonych45. Zgodnie z nią w 1972 r. odnotowano 379 086 przestĊpstw, w 1973 r. – 355 125, w 1974 r. – 339 542, w 1975 r. – 340 423, w 1976 r. – 324 182, w 1977 r. – 344 507, w 1978 – 355 493, w 1979 – 337 93546. Po okresie wzglĊdnie ustabilizowanego stanu przestĊpczoĞci w latach siedemdziesiątych, w nastĊpnej dekadzie nastąpiáy w tym zakresie znaczące zmiany. PrzestĊpczoĞü zaczĊáa narastaü, osiągając najwiĊkszą wartoĞü w 1985 r. Potwierdza to statystka przestĊpstw stwierdzonych zgodnie z którą w poszczególnych latach popeániono ich nastĊpująFą liczbĊ: w 1981 r. – 379 762, w 1982 r. – 436 206, w 1983 r. – 466 205, w 1984 r. – 538 930, w 1985 r. – 544 361, w 1986 r. – 507 913, w 1987 r. – 508 533, w 1988 – 475 27347. Wraz ze wzrostem liczby przestĊpstw wystąpiáy pewne zmiany w ich strukturze, co dotyczyáo gáównie kategorii przestĊpstw przeciwko mieniu. Gwaátownie wzrosáa np. liczba kradzieĪy z wáamaniem, a takĪe kradzieĪy rozbójniczych, rozbojów i wymuszeĔ rozbójniczych. Powróciáa teĪ do pokaĨnych rozmiarów spekulacja, co byáo rezultatem przyjĊtej w 1981 r. ustawy o zwalczaniu spekulacji48, uzupeánionej ustawą z 1982 r. stanowiąFą reakcje ustawodawcy na nasilające siĊ w szczególnie trudnej sytuacji rynkowej zjawisko49. Odwrotna tendencja dotyczyáa przestĊpstw przeciwko Īyciu i zdrowiu, których udziaá wĞród ogóáu przestĊpstw stwierdzonych ulegaá zmniejszeniu. O ile w latach 1970–1980 Ğrednia roczna liczba przestĊpstw tej kategorii wynosiáa

45 Kategoria ta obejmuje zestawienie czynów, których przestĊpny charakter zostaá potwierdzony w wyniku przeprowadzenia postĊpowania przygotowawczego. Poza tym wyróĪnia siĊ równieĪ tak zwaną przestĊpczoĞü osądzoną jako zbiór zdarzeĔ, których przestĊpny charakter zostaá potwierdzony prawomocnym wyrokiem skazującym w postĊpowaniu sądowym; szerzej: B. Hoáyst, Kryminologia, Warszawa 2004, s. 74–75. 46 Rocznik Statystyczny: 1973, s. 615, tab. 2; 1975, s. 527, tab. 1; 1977, s. 432, tab. 1; 1979, s. 455, tab. 1. 47 Rocznik Statystyczny: 1981, s. 609, tab. 5; 1986, s. 512, tab. 8; 1989, s. 502, tab. 7. 48 Dz. U. 1981, nr 24, poz. 124, Ustawa z dnia 25 wrzeĞnia 1981 r. o zwalczaniu spekulacji. 49 Dz. U. 1982, nr 33, poz. 218, Ustawa z dnia 9 paĨdziernika 1982 r. o zmianie ustawy o zwalczaniu spekulacji.

285 19 843, to w latach 1981–1988 odnotowano jej spadek do poziomu 15 242. Z kolei Ğredni roczny odsetek przestĊpstw przeciwko Īyciu i zdrowiu zmniejszyá siĊ z 5,4% do 3,2%. Zmniejszaáa siĊ równieĪ liczba gwaátów, która w dekadzie lat osiemdziesiątych wynosiáa w skali roku przeciĊtnie 1 784, gdy w dekadzie poprzedniej przeciĊtna ta wynosiáa 1 90050. Wzrost przestĊpczoĞci w latach osiemdziesiątych w oficjalnej ówczesnej propagandzie wiązany byá gáównie z narastającym konfliktem politycznym, co powodowaáo, Īe stroną obwinianą o narastanie tego zjawiska byá gáówny przeciwnik wáadzy, NSZZ „SolidarnoĞü”. Tylko nieco bardziej uwaĪna statystyka przestĊpczoĞci tezĊ tĊ podwaĪa. O ile bowiem przestĊpczoĞü znacząco powiĊkszyáa siĊ w 1981 r., to po ogáoszeniu stanu wojennego i w latach nastĊpnych nie tylko nie wróciáa do poprzedniego stanu, ale znajdowaáa siĊ w krzywej wzrostowej. Przyczyny tego zjawiska byáy wiĊc o wiele bardziej ]áRĪone niĪ lansowaáa to oficjalna propaganda. Miaáa ona racjĊ, Īe konflikt polityczny osáabiaá i dezorganizowaá róĪnego rodzaju wiĊzy spoáeczne, co obiektywnie prowadziü musiaáo do obniĪenia dyscypliny spoáecznej. Ale obwinianie o to nowego ruchu spoáecznego byáo myleniem skutku z przyczyną. Szukając podstawowych tego przesáanek naleĪDáoby wskazaü szereg innych, w tym powiązanych z dziaáaniem organów paĔstwa. Próbując doprowadziü do tzw. normalizacji Īycia w kraju, stosowaáy one róĪnego rodzaju rozwiązania prawne wykorzystywane w walce z opozycją polityczną, które kryminalizowaáy zachowania dotąd dla prawa obojĊtne. Podobne nastĊpstwa – rozszerzenie kryminalizacji w sferze gospodarczej, miaáa przywoáywana ustawa o spekulacji z 1981 r. Wzrost przestĊpczoĞci, nie rozstrzygając o podstawowej tego przyczynie, byá dogodnym pretekstem dla wáadz do „rozwiązywania problemów” poprzez dalsze zaostrzanie polityki karnej, co wprowadzaáy przyjĊte w maju 1985 r., tzw. ustawy epizodyczne51, zaostrzające odpowiedzialnoĞü karną oraz ustanawiające nowe rodzaje przestĊpstw. Odnotowany natomiast pewien spadek przestĊpczoĞci, jaki nastąpiá od poáowy lat osiemdziesiątych, miaá z kolei uwiarygodniaü tezĊ, Īe surowsza represja karna moĪe skutecznie powstrzymywaü narastanie przestĊpczoĞci i tym samym przyczyniü siĊ do zwiĊkszenia poczucia bezpieczeĔstwa obywateli. Polityka karna zostaáa wiĊc zaprzĊgniĊta do dziaáalnoĞci propagandowej, a tendencje w przestĊpczoĞci do jej uwiarygodniania.

50 M. Melezini, dz. cyt., s. 226. 51 Dz. U. 1985, nr 23, poz. 100, Ustawa z dnia 10 maja 1985 r. o zmianie niektórych przepisów prawa karnego i prawa o wykroczeniach; Dz. U. 1985, nr 23, poz. 101, Ustawa z dnia 10 maja 1985 r. o szczególnej odpowiedzialnoĞci karnej.

286 Piotr Majer

PrzestĊpczoĞü w Polsce Ludowej i efekty jej zwalczania

Crime in the Polish People’s Republic and the effects of its eradication

6áowa kluczowe: przestĊpczoĞü, milicja, Polska Ludowa, bezpieczeĔstwo wewnĊtrzne

Key words: crime, militia, Polish People’s Republic, internal security

Streszczenie

Autor porusza kwestiĊ przestĊpczoĞci w Polsce Ludowej. Dokáadnie opisuje metody jej zwalczania przez paĔstwowe sáXĪby. Zastanawia siĊ takĪe nad skutecznoĞcią tych dziaáDĔ, analizując m.in. zapisy prawne. Stara siĊ odpowiedzieü na pytanie jaki charakter miaáa przestĊpczoĞü w tamtym okresie, a takĪe w jak wykorzystywaáa ją wáadza dla realizacji wáasnych celów.

Summary

The author addresses the issue of crime in the Polish People’s Republic. He describes in detail the methods of its control by state security agencies. He wonders how effective their acitivities were, by analyzing legal provisions. The author also tries to answer the question about the character of crime in that period and how it was used by the state authorities to achieve their own goals.

287

Norbert Wójtowicz

WSPÓàPRACA „GRUPY LOGISTYCZNEGO WSPARCIA PODZIEMIA” W STUTTGARCIE Z OPOZYCJĄ NIEPODLEGà2ĝCIOWĄ W POLSCE (1983–1989)*

W opublikowanym w 2007 r. przez Instytut PamiĊci Narodowej tomie dokumentów dotyczących SolidarnoĞci Walczącej (SW) zamieszczona zostaáa sporządzona 21 sierpnia 1987 r. interesująca „Notatka informacyjna na temat treĞci instrukcji dla podziemnego ruchu oporu nagranej na kasety magnetofonowe”. WiadomoĞü dotyczy faktu przesáania kilka dni wczeĞniej przez przedstawiciela SW w RFN Andrzeja WirgĊ1 104 taĞm magnetofonowych, na których nagrano dĨwiĊkową wersjĊ przygotowanego „przez Amerykanów” podrĊcznika zatytuáowanego Ruch oporu. Jest w nim zawarty instruktaĪ opracowany w trzech nastĊpujących grupach tematycznych: „a. organizacja i szkolenie grup podziemnych, b. dziaáalnoĞü sabotaĪowa i terrorystyczna, c. prowadzenie dziaáDĔ zbrojnych”. Byá przeznaczony dla dziaáaczy, którzy „trwają w podziemiu i zamierzają walczyü z reĪymem”, a instrukcja miaáa „umoĪliwiü zapoznanie siĊ z metodami dziaáalnoĞci wroga i wskazaü moĪliwoĞci obrony Záasnej. Broniący siĊ korzysta zawsze z sympatii caáego narodu, a jego dziaáanie w obronie podniesione jest do najwyĪszej cnoty”2. Powoáując siĊ na Henryka Piecucha3 autorzy poĞwiĊconego SW tomu wskazywali, Īe kasety te zostaáy przewiezione z Niemiec przez Eugeniusza Jaroszewskiego, wspóápracującego od 1973 r. ze SáXĪEą BezpieczeĔstwa4. PodkreĞlali przy tym, Īe „jak siĊ wydaje,

* Referat wygáoszony podczas MiĊdzynarodowej Konferencji Naukowej „Polacy w Niemczech: PrzeszáRĞü, TeraĨniejszoĞü, PrzyszáRĞü” zorganizowanej w dniach 20 – 21 kwietnia 2012 r. w Warszawie przez ĝwiatową RadĊ BadaĔ nad Polonią, Uniwersytet Kardynaáa Stefana WyszyĔskiego w Warszawie i Muzeum NiepodlegáRĞci w Warszawie. 1 Andrzej Wirga (ur. 1945) – polski ekonomista, dziaáacz emigracyjny, od 1981 r. w Biurze Zagranicznym NSZZ „SolidarnoĞü” w Bernie, od 1984 r. przedstawiciel SolidarnoĞci Walczącej w Niemczech. 2 Notatka informacyjna z 21 sierpnia 1987 r. na temat treĞci instrukcji dla podziemnego ruchu oporu nagranej na kasety magnetofonowe przekazane kierownictwu SolidarnoĞci Walczącej przez Andrzeja WirgĊ, IPN BU 02203/100, k. 40–42; dokument zostaá opublikowany w caáRĞci w: à. KamiĔski, W. Sawicki, G. Waligóra, SolidarnoĞü Walcząca. Tom 1. W oczach SB, Warszawa 2007, s. 392–393. 3 H. Piecuch, Od Jaruzelskiego do KwaĞniewskiego. SáXĪby specjalne atakują, Warszawa 1996, s. 490. 4 WiĊcej na temat dziaáalnoĞci Eugeniusza Jaroszewskiego (ps. Páyta, Diodor, Eneasz) zob.: M. Raczkowski, „NajwaĪniejszy” agent w SW, „DolnoĞOąska SolidarnoĞü” (Wrocáaw), nr 5 (273), 15 maja 2008, s. 6. ostatecznie nie przekazaá ich kierownictwu SW, lub teĪ przekazaá tylko jeden komplet”, natomiast „z relacji dziaáaczy SW wynika, iĪ kasety te nie byáy im znane”5. W bezpoĞredniej rozmowie jeden z redaktorów tomu wspomniaá, Īe wprawdzie ktoĞ z dziaáaczy SW przypominaá sobie o kasetach, ale niczego bliĪszego na ten temat nie byá w stanie powiedzieü6. Czym byá wspomniany podrĊcznik Ruch oporu, skąd siĊ wziąá i w jaki sposób kasety z jego treĞcią trafiáy do kraju? Aby móc odpowiedzieü na te pytania naleĪDáoby przenieĞü siĊ na drugą póákule i cofnąü co poáowy lat 70. XX stulecia, kiedy to w Nowym Jorku rozpocząá swoją dziaáalnoĞü polityczną Konstanty Zygfryd Hanff. Jak zauwaĪ\á Sáawomir Cenckiewicz „Hanff jest postacią bardzo tajemniczą”7 i z pewnoĞcią wiele faktów z jego Īycia wymaga wnikliwszej analizy. Sam Hanff wielokrotnie ubarwiaá i modyfikowaá swój Īyciorys, a jego oficjalna wersja zawarta zostaáa w prawdopodobnie niepublikowanym dokumencie Prawdziwe oblicze Dra Hanffa8, a póĨniej w opublikowanym w 1999 r. wywiadzie – rzece Niesamowita historia jednego Īycia9. Problemem jest to, Īe jak zauwaĪ\á Cenckiewicz wspomnienia te „z uwagi na ich skrajny subiektywizm, selektywnoĞü i skrótowoĞü, niestety nie wyjaĞniają szeregu »tajemnic«”10. Konstanty Zygfryd Hanff urodziá siĊ 2 listopada 1926 r. jako máodszy syn Pawáa i Marii zd. Gazabaáow. Jak na przyszáego polskiego dziaáacza politycznego byáo to pochodzenie doĞü oryginalne – ojciec byá z pochodzenia Niemcem z polskim obywatelstwem, a matka Ormianką z Rosji na paszporcie nansenowskim11. Po rozstaniu siĊ rodziców początkowo mieszkaá z matką w Warszawie, a po wybuchu wojny od paĨdziernika 1939 r. do marca 1943 r. w Wilnie. Po wkroczeniu na te tereny Niemców zostaá wywieziony na roboty, ale po krótkim czasie udaáo mu siĊ wykorzystując w poáowie niemieckie pochodzenie uzyskaü zwolnienie. Wówczas na proĞEĊ ojca przybyá do

5 à. KamiĔski, W. Sawicki, G. Waligóra, dz. cyt., s. 392. 6 Informacja uzyskana od dr. àukasza KamiĔskiego. 7 S. Cenckiewicz, „Trylogia” o emigracji, „Orzeá Biaáy” nr 1576/LX, s. 63; S. Cenckiewicz, Posáowie. U kresu ostatniego etapu. Emigracyjna dziaáalnoĞü polityczna Tadeusza Katelbacha, w: T. Katelbach, SpowiedĨ pokolenia, GdaĔsk 2001, s. 349. 8 Prawdziwe oblicze Dra Hanffa, Kolekcja „Archiwum St. Gierata”, Instytut im. Józefa Piásudskiego w Nowym Jorku (dalej IJPwNY); inna kopia tego dokumentu w: AIPN BU 0 2202/24/2, k. 83–87 z 564. 9 J. Grzesik-Grzenicki, K. Z. Hanff, Z. Rutkowski, Niesamowita historia jednego Īycia. Minister rządu emigracyjnego R.P. – ujawnia!, PoznaĔ 1999. 10 List Sáawomira Cenckiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 31 paĨdziernika 2000 r., materiaáy nieuporządkowane z Archiwum Organizacji i Redakcji „Wolna Polska” (dalej AOiRWP) 11 By áa to powstaáa w 1922 r. forma dokumentu toĪsamoĞci wydawanego uchodĨcom i bezpaĔstwowcom. Matka Hanffa dopiero w sierpniu 1939 r. miaáa otrzymaü obywatelstwo polskie, choü z braku pieniĊdzy na opáaty związane z wyrobieniem potrzebnych dokumentów nigdy do tego nie doszáo.

290 Warszawy, a nastĊpnie wyjechaá do Berlina, gdzie ksztaáciá siĊ w szkole dla Wáumaczy wojskowych jĊzyka polskiego i rosyjskiego. Po jej ukoĔczeniu zostaá zatrudniony w Wydziale Propagandy Dystryktu Warszawskiego, gdzie pracowaá od stycznia do marca 1944 r. Wysáany na front wschodni dostaá siĊ do niewoli sowieckiej12, skąd w 1948 r. wróciá do Polski. Zostaá zwerbowany 11 listopada 1956 r. przez SáXĪEĊ BezpieczeĔstwa i przyjąá pseudonim „Karski”13. Od tego momentu przez kilka lat byá wspóápracownikiem SB, choü z jego wypowiedzi wynika, Īe „do 1962 r. wspóápracuje z reĪymowym kontrwywiadem. Znów wraca do starej koncepcji: znajomoĞü wroga bĊdzie przydatna w przyszáRĞci i tym usprawiedliwia sam przed sobą swoją wspóápracĊ. Zaczyna niebezpieczną grĊ. Niczym wrogowi nie pomóc, dowiedzieü siĊ jak najwiĊcej i przygotowaü ucieczkĊ z kraju. W 1957 r. wielokrotnie jeĨdzi do RFN. Organizuje handel zagraniczny Niemiec z PRL na fali ówczesnej odwilĪy. JednoczeĞnie, w oczach Bezpieki ma sáXĪ\ü jako »przynĊta« dla zachodnich wywiadów. Dr14 Hanff rzeczywiĞcie »áapie« kontakt w Berlinie Zachodnim, lecz efekty są korzystne jedynie dla Zachodu. Bezpieka jest umiejĊtnie wodzona za nos przez osiem lat, nigdy nie zorientowaáa siĊ w podwójnej grze dra Hanffa i wreszcie po latach, widząc nieskutecznoĞü, zarzuca tĊ wspóápracĊ zupeánie”15. W grudniu 1968 r. zwróciá siĊ do wáadz z podaniem o paszport na opuszczenie PRL i w sierpniu 1969 r. wyjechaá z Polski. BĊGąc w Nowym Jorku rozpocząá w poáowie lat 70. ub. stulecia wydawanie miesiĊcznika i tworzyá Ğrodowisko polityczne, które XĪywaáo nazwy Organizacja Bojowa „Wolna Polska”. W dziesiąWą rocznicĊ powstania organizacji uzasadniając potrzebĊ reaktywacji pisma Hanff wspominaá: „W roku 1975 rozpoczĊliĞmy naszą dziaáalnoĞü dokumentując ją dwujĊzycznym miesiĊcznikiem, zwanym »Komunikaty z Pola Walki«. Nasze materiaáy ukazywaáy siĊ takĪe w miesiĊczniku »Po Prostu«, wydawanym i w duĪej mierze finansowanym przez naszą organizacjĊ. Trwaáo to rok caáy, aĪ do wyczerpania prywatnych funduszy. NastĊpnie, w latach 1977–1980, nasze materiaáy ukazywaáy siĊ systematycznie na áamach tygodnika »Czas«, wydawanego w Winnipegu, a w roku 1979 takĪe w »Gáosie Polskim« w Toronto

12 Zgodnie z dokumentami, wystawionymi przez ProkuraturĊ Rosyjskiej Federacji w latach 90. XX wieku, Konstanty Zygfryd Hanff zostaá 20 lutego 1945 r. wziĊty do niewoli. Dopiero 8 maja 1945 r. w czasie pobytu w sprawdzeniowo-filtracyjnym áagrze nr 0334 zostaá aresztowany, a nastĊpnie osądzony i 26 listopada 1946 r. skazany przez sąd specjalny na siedem lat pozbawienia wolnoĞci. Status Hanffa w okresie miĊdzy lutym a majem 1945 r. pozostaje niewyjaĞniony; zob. dodatek: ZdjĊcia, dokumenty, korespondencja, w: J. Grzesik-Grzenicki, K. Z. Hanff, Z. Rutkowski, dz. cyt. 13 Zob. AIPN Kr 00/9/6461; AIPN Kr 00/100/452. 14 W Stanach Zjednoczonych Hanff zacząá posáugiwaü siĊ uzyskanym w 1974 r. wątpliwym tytuáem doktora filozofii w dziedzinie nauk politycznych z okreĞlanego niekiedy jako „degree mill” Sussex College of Technology; zob. Fotokopia dyplomu zamieszczona w dodatku: ZdjĊcia, dokumenty, korespondencja, w: J. Grzesik-Grzenicki, K. Z. Hanff, Z. Rutkowski, dz. cyt. 15 Prawdziwe oblicze Dra Hanffa, Kolekcja „Archiwum St. Gierata”, IJPwNY; inna kopia tego dokumentu w: AIPN BU 0 2202/24/2, k. 83–87 z 564.

291 i w »WiadomoĞciach Polskich« w Sztokholmie. Od roku 1980 do 1984 naszą trybuną byáo »ĩycie Polonii« wydawane w Nowym Jorku. Jednak dziaáania wrogich siá okazaáy siĊ na tyle skuteczne, Īe byliĞmy zmuszeni kolejno zaprzestawaü publikacji naszych materiaáów w kaĪdym z tych pism. Mimo tych niepowodzeĔ – kapitulowaü nie zamierzamy”16. Poza dziaáalnoĞcią publicystyczną, Hanff staraá siĊ prowadziü wĞród urzĊdników PRL-owskiej dyplomacji i proreĪymowej emigracji szereg akcji o charakterze dywersyjnym. Przykáadem takiego dziaáania mogáo byü skierowanego do nich prowokacyjnego opracowania Maáy kolaborant, fotografowanie przy okazji wyborów osób wchodzących do polskiej placówki dyplomatycznej a nastĊpnie publikacja tych wizerunków jako osób wspóápracujących z reĪymem, czy publikowanie listy nazwisk w ramach demaskowania przebywających w USA pracowników polskiego wywiadu. Jak podkreĞlaá Cenckiewicz, organizacja „gáosiáa hasáa radykalnie antykomunistyczne, nawoáywaáa do uwolnienia Polski od Sowietów, w Ğrodowisku polonijnym demaskowaáa »agentów PRL i Moskwy«”17. Prowadzone przez niego dziaáania niejednokrotnie zadziwiaáy pomysáowoĞcią. PoĞród wielu inicjatyw warto zauwaĪ\ü dziaáanie opierające siĊ na znajomoĞci zasad funkcjonowania spoáeczeĔstwa w systemie komunistycznym. „Korzystając z caáej naszej kartoteki komunistycznych »dyplomatów« – wspominaá Hanff – wpadáem na szataĔski pomysá. WydrukowaliĞmy na naszym papierze firmowym pismo do nich, w którym zapraszaliĞmy do zerwania z komuną i do przejĞcia na naszą stronĊ. ProponowaliĞmy nawiązanie z nami poufnego kontaktu, a tym samym do wspóápracy z naszą organizacją. Do duĪej, brązowej koperty wáRĪone byáy te listy z paroma egzemplarzami miesiĊcznika »Wolna Polska«. Kawaá polegaá na tym, Īe te duĪe koperty zostaáy rozesáane na adresy prywatne wszystkich pracowników konsulatu »PRL« w Nowym Jorku... ale za wyjątkiem dwóch, odpowiednio wybranych osób, którym te koperty nie zostaáy wysáane. Tylko ci, którzy znają totalitarne systemy są w stanie doceniü szataĔski dowcip zawarty w tej akcji. OtóĪ, znając funkcjonowanie ich systemu, moĪna byáo przewidzieü, Īe w nastĊpnym dniu w drzwiach konsulatu staü bĊdzie dwóch bezpieczniaków i odbieraü duĪe koperty z rąk przychodzących do pracy. Jasne, Īe kaĪdy szanujący siĊ i ostroĪny pracownik zdawaá sobie sprawĊ, Īe tak wáDĞnie EĊdzie wyglądaá nastĊpny ranek, wiĊc niósá tĊ kopertĊ, jak zarazĊ i bez sáowa wrĊczaá bezpieczniakowi. No i teraz proszĊ sobie wyobraziü miny tych panów, kiedy zjawia siĊ w drzwiach, rzekomo zaufany, towarzysz X, który Īadnej koperty ze sobą nie ma. – Koperta! – Jaka koperta?

16 Nowa akcja po 10 latach, w: K. Z. Hanff, Rewizja historii. Wybór publicystyki z „Wolnej Polski”, PoznaĔ 1995, s. 9. 17 S. Cenckiewicz, Posáowie…, dz. cyt., s. 350.

292 – Nie udawajcie wariata! Wszyscy dostali. Gdzie macie to pismo z Wolnej Polski? – A moĪe juĪ umówiliĞcie siĊ z nimi telefonicznie, co?!

No jednym sáowem, draka musiaáa byü wspaniaáa... Dáugo ci dwaj musieli zapewne siĊ táumaczyü, Īe rzeczywiĞcie nic od nas nie dostali...”18. Niewątpliwie tego typu akcje Ğwiadczyáy nie tylko o poczuciu humoru ich autora, ale przejawiaáa siĊ w nich towarzysząca caáej dziaáalnoĞci Hanffa skáonnoĞü do makiawelizmu. Na przeáomie lat 70. i80. ub. stulecia Organizacja Wolna Polska i Konstanty Zygfryd Hanff starali siĊ reprezentowaü na kontynencie amerykaĔskim interesy Konfederacji Polski Niepodlegáej (KPN) i jej lidera19. W tym celu posáugiwaá siĊ papierem firmowym z logo tej partii i przedstawiaá siĊ jako jej przedstawiciel. NaleĪy podkreĞliü, ze czyniá to nie mając formalnego mandatu i wychodząc jedynie od znajomoĞci (bezpoĞredniej lub korespondencyjnej) z kilkoma dziaáaczami tego ugrupowania, w tym z Maciejem Pstrąg-BieleĔskim. Jak sam pisaá: „Od pierwszych chwil absolutnie szczerze popieraliĞmy KPN i nadal uwaĪamy KPN za organizacjĊ polityczną o ogromnym znaczeniu. Podzielamy koncepcje ideologiczne i strategiczne KPN”20. Aczkolwiek uĪywaá nazwy KPN „prawem kaduka”, to jednak nie sposób nie zauwaĪ\ü dokumentów które Ğwiadczą niedwuznacznie o tym, Īe prowadziá doĞü RĪywioną agitacjĊ na rzecz tego ugrupowania. W tym kontekĞcie moĪe raziü nieco bardzo radykalna ocena Leszka Moczulskiego21. W swoim antykapeenowskim paszkwilu Marian Reniak zamieĞciá obszerny fragment poĞwiĊcony dziaáalnoĞci Hanffa22, o czym sam zainteresowany wspominaá: „o mnie napisaá sporo bzdur, ale na temat »Wolnej Polski« przytoczyá wáDĞciwie fakty. JeĞli czytelnik uprzejmie pominie reĪymowe, negatywne oceny, to reszta jest juĪ przecieĪ niezáym Ğwiadectwem solidnego dziaáania przeciwko komunie”23. Na przeáomie lat 70. i 80. w orbicie kontaktów Hanffa pojawiá siĊ Wiesáaw Jurkiewicz, z którym z biegiem lat wiĊzi zacieĞniaáy siĊ coraz bardziej. Urodzony 11 stycznia 1936 r. Wiesáaw Jurkiewicz od 1956 r. byá funkcjonariuszem Milicji Obywatelskiej, dochodząc w tej sáXĪbie do stopnia

18 J. Grzesik-Grzenicki, K. Z. Hanff, Z. Rutkowski, dz. cyt, s. 97. 19 Robert Leszek Moczulski (ur. 1930) – polski polityk, historyk, 1977 r. wspóázaáRĪyciel ROPCiO i jeden z jego rzeczników, zaáRĪyciel i przywódca ZINO, 1979 r. zaáRĪyciel i przywódca KPN, 1991–93 i 1993–97 poseá na Sejm. W 2005 r. sąd lustracyjny uznaá go za káamcĊ lustracyjnego orzekając, Īe w latach 1969–1977 Leszek Moczulski wspóápracowaá z SB jako TW „Lech”. 12 wrzeĞnia 2006 r. sąd drugiej instancji podtrzymaá wyrok. 20 Ubecja o nas, w: K. Z. Hanff, Rewizja…, dz. cyt., s. 12–13. 21 L. Moczulski, Lustracja. Rzecz o teraĨniejszoĞci i przeszáRĞci, Warszawa, 2001, s. 183–185. 22 M. Reniak, KPN. Kulisy fakty dokumenty, Warszawa 1982, s. 70–79. 23 J. Grzesik-Grzenicki, K. Z. Hanff, Z. Rutkowski, dz. cyt., s. 105.

293 kapitana. Chwalony byá przez przeáRĪonych m.in. za to, Īe podlegáa mu sekcja „bardzo dobrze zorganizowaáa pracĊ operacyjną w zakresie rozbudowy poufnych Ĩródeá informacji”, a on sam „na swoim koncie posiadaá 12 jednostek t.[ajnych] w.[spóápracowników], z których szeĞciu sam pozyskaá”24. JednakĪe juĪ w tym czasie „cechowaáa go patologiczna wrĊcz nienawiĞü do pracowników SáXĪby BezpieczeĔstwa”25. W 1972 r. otrzymaá paszport i zgodĊ MSW na wyjazd na wycieczkĊ do krajów basenu Morza ĝródziemnego (Algieru, Maroka, Tunezji i Wáoch). Wypáynąá w podróĪ m/s „Dolny ĝOąsk”, ale juĪ 7 maja 1972 r. po zejĞciu na ląd we wáoskim porcie Vado Ligure nie powróciá na statek. Przez pewien czas przebywaá w obozie przejĞciowym w bawarskim Zirndorf gdzie, jak podkreĞlaá pák Józef Osek, „wszedá w kontakt z wrogimi sáXĪbami specjalnymi przekazując im wszelkie posiadane informacje dot.[yczące] naszego resortu, znanych mu wyĪszych oficerów WP i MO, szczegóáów odnoĞnie wypadków poznaĔskich, na wybrzeĪu itd. Ma on równieĪ posiadaü filmy dot.[yczące] wypadków poznaĔskich oraz innych waĪnych wypadków w Polsce”26. Od 7 czerwca 1972 r. Jurkiewicz zostaá objĊty sprawą operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Kameleon”27. Wspomniana w dokumentach milicyjnych umiejĊtnoĞü werbowania i prowadzenia tajnych wspóápracowników przydaáa siĊ Jurkiewiczowi równieĪ w latach 80. ub. wieku, gdy wspóápracując z Hanffem bĊdzie wracaá do podobnych metod, starając siĊ zbieraü informacje od Polaków przebywających aktualnie za granicą. Z dokumentów wynika, Īe poza podejmowanymi doraĨnie rozmowami, usiáowaá on „prowadziü” niektóre osoby w dáXĪszej perspektywie czasowej. Przykáadem tego typu dziaáDĔ byáy wielokrotne kontakty Jurkiewicza z „Romulusem”, tj. ojcem Konradem Hejmo OP28. Ich efektem byáo uzyskanie

24 Opinia sáXĪbowa Wiesáawa Jurkiewicza za okres od 1 grudnia 1966 do 30 grudnia 1968, AIPN BU 01917/82, cz.1, k. 18–19 z 500. 25 2Ğwiadczenie Bogdana Kühna z 29 czerwca 1972 r., AIPN BU 01917/82, cz.1, k. 62 z 500. 26 Pismo Dyrektora Departamentu I MSW do ZastĊpcy Dyrektora Biura ĝledczego MSW z 15 sierpnia 1972 r., AIPN BU 01917/82, cz.1, k. 93 z 500. 27 Informacja por. A. Korzeniowskiego o aktualnym stanie prowadzonej sprawy operacyjnego rozpracowania kryptonim „Kameleon”, AIPN BU 01917/82, cz.1, k. 105–117 z 500; Analiza materiaáów i plan przedsiĊwziĊü operacyjnych do sprawy operacyjnego rozpracowania kryptonim „Kameleon”, AIPN BU 01917/82, cz.2, k. 272–302 z 500. 28 Konrad Hejmo OP, wáDĞc. Stanisáaw Hejmo (ur. 1936) – polski duchowny katolicki, 1973–79 redaktor miesiĊcznika dominikaĔskiego „W drodze”, 1979–1984 wicedyrektor Delegatury Biura Prasowego Episkopatu Polski w Rzymie, 1983–1987 redaktorem naczelnym pisma Kronika Rzymska, od 1984 r. dyrektorem OĞrodka dla Pielgrzymów Polskich „Corda Cordi” i oficjalny duszpasterzem pielgrzymów w Rzymie, asystent audiencji generalnych i specjalnych Jana Pawáa II, od 1985 r. konsultor Peregrinatio ad Petri Sedem. 27 kwietnia 2005 r. prezes IPN Leon Kieres ogáosiá, Īe o. Konrad Hejmo w latach 70. i 80. XX wieku byá informatorem SB o pseudonimach „Hejnaá” i „Dominik”.

294 wielu informacji dotyczących sytuacji KoĞcioáa w kraju, a w rewanĪu Jurkiewicz zabiegaá o odpowiednie formy wynagrodzenia swojego Ĩródáa informacji29. Precyzując okolicznoĞci poznania Wiesáawa Jurkiewicza i swój stosunek do niego, Hanff pisaá: „Pozytywna opinia BND30 na temat Wiesia wynika z tego, Īe Niemcy mają znacznie bardziej uczciwy stosunek do sprawy Polski, aniĪeli Amerykanie. Nie ulega wątpliwoĞci, Īe Wiesio wspóápracuje w jakimĞ stopniu z BND, ale nie widzĊ w tym nic ]áego, przeciwnie, są wyraĨne obustronne korzyĞci, a Wiesio jest po prostu fachowcem, który wie jak daleko i z kim moĪna pójĞü. Argumenty przemawiające na jego korzyĞü są doĞü istotne. Byá w kluczowej pozycji zanim go poznaáem! On nie pchaá siĊ do nas (tj. do Organizacji »Wolna Polska«), lecz ja go wáDĞciwie skaptowaáem. Poznaáem go w sposób nastĊpujący. Podczas bytnoĞci w Kolonii dwa lata temu [t.j. okoáo 1983 r.] zwróciáem siĊ do Joachima Görlicha31, dziennikarza związanego z nami od 1979 r., z zapytaniem czy moĪliwe jest ustalenie miejsca pobytu gen. Leona Dubickiego32, z którym chciaáem przeprowadziü wywiad. Görlich odpowiedziaá, Īe nie ma Īadnych trudnoĞci, gdyĪ mają kontakt i dodaá: »jest on pod opieką naszego czáowieka«. Natychmiast teĪ zatelefonowaá do niego i zaaranĪowaá spotkanie we Frankfurcie, w oznaczonym pokoju hotelowym, dniu i godzinie. Kilka dni po tym zjawiá siĊ u mnie Dubicki w towarzystwie »naszego czáowieka«, który go przywiózá i bardzo dyskretnie zostawiá nas samych, po czym odebraá go po kilku godzinach. PoszliĞmy razem na obiad, ale byáem zajĊty bardziej Dubickim. Po tym spotkaniu nawiązaliĞmy obszerną korespondencjĊ na róĪne tematy. Rozszyfrowaáem

29 Oczywi Ğcie w grĊ wchodziáo jedynie poĞrednie wynagrodzenie przekazywane w formie prezentów, stąd teĪ Jurkiewicz w swoich listach zabiegaá np. „ProszĊ uzupeániü »Rozliczenie« o kwotĊ 300 DM na zakup dla Instytucji »Romulusa« serwisu porcelanowego stoáowego (przekazanego im jako prezentu od nas)”; zob. Informacja od Wiesáawa Jurkiewicza do Juliusza Nowina-Sokolnickiego i Konstantego Zygfryda Hanffa z 25 lutego 1986 r., AOiRWP. 30 Bundesnachrichtendienst (pl. Federalna SáXĪba Informacyjna) – utworzona w 1956 r. w wyniku przeksztaácenia tzw. Organizacji Gehlena agencja wywiadowcza początkowo Zachodnich Niemiec z po 1990 r. zjednoczonych Niemiec. 31 Joachim Georg Görlich (1931–2009) – niemiecki pedagog, kompozytor i dziennikarz, górnoĞOązak, w 1959 r. wyemigrowaá do Niemiec, autor wielu artykuáów na temat polityki i kultury, w tym poĞwiĊconych problematyce ĞOąskiej. 32 Leon Dubicki (1915–1998) – polski wojskowy, generaá brygady WP, 1963–1967 zastĊpca szefa Biura Studiów Ministerstwa Obrony Narodowej, 1970–1981 doradca ministra obrony narodowej gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w 1981 r. podczas inspekcji sáXĪbowej w Berlinie Zachodnim poprosiá o azyl polityczny.

295 jego pseudonim33 i powoli nabraliĞmy do siebie przekonania. W rezultacie, w ubiegáym roku [t.j. 1984 r.], pojechaáem ponownie do Niemiec, gdzie spotkaáem siĊ z osobami skontaktowanymi przez Wiesia. WaĪne byáo spotkanie z wiceprezesem Ğwiatowego kongresu UkraiĔców, równieĪ o wywiadowczej przeszáRĞci. Konferowaáem z Wiesiem kilka dni. Rozumiemy siĊ Ğwietnie i doszliĞmy do peánego porozumienia. Jego skromnoĞü, fachowoĞü, ostroĪnoĞü oraz zaufanie jakim darzą go Görlich, Mundrik i BND, wydaja siĊ byü dostateczna rĊkojmią. TreĞü jego raportów idzie znacznie dalej, aniĪeli mógáby to uczyniü agent reĪymu. Napuszczaá by nas na faászywe tory, a tymczasem, widaü troskĊ o logiczne, fachowe i sáuszne podejĞcie do wszystkich spraw. /…/ Zetknąáem siĊ z wieloma »wtyczkami«. Prawie kaĪdy z nich prowokowaá do dania namacalnego dowodu, Īe jesteĞmy inicjatorami agresywnych ataków lub dostawcami zakazanych rzeczy. Wiesiek jest bardzo daleki od tego. Przeciwnie, maskuje takie dowody lepiej od nas. Jak dotąd, nie widzĊ nic, co mogáoby potwierdzaü nasze obawy. Co nie oznacza, Īe nie trzeba analizowaü kaĪdy krok i kaĪGą sprawĊ”34. Okres wspóápracy z Wiesáawem Jurkiewiczem, to czas w którym u Hanffa daje siĊ juĪ zauwaĪ\ü pewne zniechĊcenie postawą Konfederacji Polski Niepodlegáej. Obaj oczekiwaliby od opozycji podjĊcia bardziej radykalnych form dziaáania, czego wyrazicielem byá Jurkiewicz gdy pisaá: „Duszą i ciaáem jestem oddany idei rozpoczĊtej kiedyĞ przez KPN. PaĔska idea nie upadáa i jest bieĪąco realizowana. /…/ W tej materii popieram jak mogĊ jedynie radykalne skrzydáo”35. Ten radykalizm zdawaá siĊ iĞü doĞü daleko skoro w krytyce polityków emigracyjnych podkreĞlaá on, Īe „Zachód finansuje jedynie dziaáalnoĞü »harcerską«. Za takie uwaĪa siĊ wystąpienia uliczne lub inne formy demonstracji o aspekcie spektakularnym. Te uliczne formy walki, jakkolwiek niezbĊdne do mobilizacji narodu, nie są istotą problemu. Wedáug najnowszej oceny, na szeĞüset osób ukrywających siĊ w podziemiu jedynie trzysta jest w miarĊ aktywnych zaĞ pozostali nie robią nic, obciąĪając nadto budĪet podziemia. Podziemie nie wykazuje zainteresowania modyfikacją walki ani to pod wzglĊdem metod ani pod wzglĊdem Ğrodków”36. Alternatywą w tej sytuacji miaáa byü wspóápraca z powstaáą w czerwcu 1982 r. SolidarnoĞcią WalcząFą.

33 Wiesáaw Jurkiewicz posáugiwaá siĊ pseudonimem „W. M. Alexander”, sygnując w ten sposób swoje publikacje i podpisując tak czĊĞü dokumentów. Zob. W. M. Alexander, Agentura – paĔstwo operacyjne, Berlin 1984; W. M. Alexander, PaĔstwo policyjne, Berlin 1986. 34 List Konstantego Zygfryda Hanffa z 31 lipca 1985 r., AOiRWP. 35 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 29 grudnia 1983 r., AOiRWP. 36 Informacja Wiesáawa Jurkiewicza uzyskana od Ĩródáa „Kurier” w dniu 5 maja 1985 r., AOiRWP.

296 Tak jak poprzez kontakty z Maciejem Pstrąg-BieleĔskim37 staraá siĊ uzyskaü peánomocnictwa od KPN-u, tak teĪ póĨniej za poĞrednictwem Wiesáawa Jurkiewicza o oficjalną aprobatĊ swoich dziaáDĔ ze strony SolidarnoĞci Walczącej. „Ja ze swej strony – wyjaĞniaá – pisaáem o ewentualnym »peánomocnictwie«, z SW – to teĪ miaáoby ogromne znaczenie tutaj dla mnie. Zresztą, byáoby dobrze, gdyby podobne peánomocnictwa udzielono równieĪ Marianowi GoáĊbiewskiemu38 oraz Jerzemu Mohlowi”39. W liĞcie Hanffa z 18 wrzeĞnia 1984 r. do Jurkiewicza po raz pierwszy pojawiáa siĊ nazwa tej struktury. „WprowadĨmy zasadĊ, w miarĊ moĪliwoĞci, Īe Pana osoba, oraz osób z Panem wspóápracujących najbliĪej, powinna pozostaü tutaj caákowicie nieznana. Trzeba nie ujawniaü przed sáXĪbami zachodnimi szczegóáów dotyczących dziaáalnoĞci grupy, którą nazwaáem dla celów praktycznych Grupą Logistycznego Wsparcia Podziemia”40. Z zachowanych dokumentów wynika doĞü jednoznacznie, Īe byáa to nazwa przyjĊta trochĊ na wyrost, bo dziaáalnoĞü tej „Grupy” to w istocie przede wszystkim dziaáalnoĞü samego Jurkiewicza poprzez jego kontakty w kraju i na emigracji. Hanff wskazywaá, Īe byáa ona wprowadzona „do celów praktycznych” i wydaje siĊĪe bardziej chodziáo tu nie tyle o opisanie jakiejĞ struktury, co raczej o wymyĞlenie swego rodzaju kryptonimu dla dziaáDĔ prowadzonych przez Jurkiewicza (W. M. Alexandra). WystĊpując w 2010 r. w obronie pamiĊci Hanffa, Jurkiewicz pisaá: „Z Panem Konstantym Zygfrydem Hanffem znaáem siĊ przez wiele lat. UtrzymywaliĞmy bliskie kontakty i trzykrotnie bywaá on goĞciem w moim domu. Wspólnie nie przespaliĞmy wiele nocy i wiele wykuliĞmy planów. Pozostaáa mi po nim obszerna korespondencja”41. Przeglądając zachowaną korespondencjĊ z koĔca 1983 r. moĪna zauwaĪ\ü, Īe najbardziej interesowaáy Hanffa uzyskiwane za poĞrednictwem Stuttgartu informacje na temat dziaáalnoĞci opozycji w kraju. O ile bowiem on sam cierpiaá na dotkliwy brak kontaktów z krajem, to Jurkiewicz od samego początku podkreĞlaá istnienie licznych Ĩródeá informacji w tym zakresie. „Zapewne otrzymaá Pan ode mnie list – pisaá Jurkiewicz – z mocno okrojoną relacją z rozmowy jaką przeprowadziáem z osobą zaangaĪowaną w ruch podziemny. Problem polega na tym, Īe takich Ĩródeá jest

37 Maciej Pstrąg-BieleĔski – do 1979 r. dziaáacz PAX, kierownik Wojewódzkiego OĞrodka Szkolenia Kadr PAX w Poznaniu, od 1976 r. uczestnik ROPCiO, od 1979 r. na emigracji, wspóázaáRĪyciel i dziaáacz KPN za granicą, wspóátwórca Polskiej Partii NiepodlegáRĞciowej. 38 Marian GoáĊbiewski, ps. „Irka”, „Korab”, „Lotka”, „Ster”, „Swoboda” (1911–1996) – cichociemny, ĪRánierz AK i WiN, czáonek opozycji antykomunistycznej w PRL, 1965 r. wspóázaáRĪyciel „Ruchu”, 1977–78 dziaáacz Nurtu NiepodlegáRĞciowego, od 1977 r. dziaáacz ROPCiO, od 1982r. na emigracji w USA, wspóápracownik Konstantego Zygfryda Hanffa, 1985 r. minister stanu w rządzie związanym z Juliuszem Nowina-Sokolnickim. 39 List Konstantego Zygfryda Hanffa do Wiesáawa Jurkiewicza z 26 wrzeĞnia 1984 r., AOiRWP. 40 List Konstantego Zygfryda Hanffa do Wiesáawa Jurkiewicza z 18 wrzeĞnia 1984 r., AOiRWP. 41 List Wiesáawa Jurkiewicza do Zbigniewa Rutkowskiego z 16 maja 2010 r., AOiRWP.

297 wiele. Istnieje wiele niewykorzystanych zarówno Ĩródeá jak i informacji. My tu mamy wiele wiĊcej kontaktów do PRL niĪ Wy za wielkim morzem. KtoĞ tym musi koordynowaü, bo inaczej przyjdzie nam pisaü wyáącznie o historii. Ja osobiĞcie koncentrowaáem siĊ wyáącznie na Ĩródáach informacji, natomiast nie posiadam moĪliwoĞci ich peánego wykorzystania”42. Dla Īądnego wiedzy Hanffa takie kontakty byáy czymĞ niezwykle cennym, toteĪ natychmiast odpowiedziaá: „Idealnym rozwiązaniem byáoby nadsyáanie mi przez Pana nieokrojonych (lub tylko nieznacznie okrojonych) wszelkich materiaáów, jakie tylko zdoáa Pan uzyskaü. Mam moĪnoĞü dokonania ewaluacji i ewentualnego skierowania wybranych fragmentów, lub opracowaĔ zbiorczych, do rąk ludzi nam sprzyjających. Kierowanie wprost do wáadz czy instytucji dziaáa tylko na naszą niekorzyĞü. ZajmujĊ siĊ tym wáDĞciwie od dawna. Tyle, Īe ostatnio, po zaáamaniu siĊ KPN, brak mi byáo Ĩródeá”43. PodkreĞlaá, Īe „Serwis informacyjny – rzecz z pewnoĞcią ogromnie waĪna. Ale konieczne są krótkie, mocne materiaáy, jeĞli moĪliwe to w jĊzyku angielskim, poparte zdjĊciami. Mamy dostĊp do miĊdzynarodowego serwisu i paru gazet, i tĊdy mogĊ rozpowszechniaü dalej. Pojawienie siĊ tych materiaáów moĪe odegraü bardzo duĪą rolĊ w pozyskaniu pomocy”44. Wspomniane na wstĊpie kasety z nagranym instruktaĪem Ruchu oporu to niewątpliwie jedno z tych przedsiĊwziĊü, z których zarówno sami twórcy byli najbardziej dumni. Tekst zostaá opracowany przez Jurkiewicza i początkowo miaá zostaü wydany w formie publikacji, która zostaáaby przerzucona go kraju. Ostatecznie zdecydowano siĊ na powielenie tego materiaáu w formie kaset magnetofonowych. Sama produkcja odbyáa siĊ w Stanach Zjednoczonych i stamtąd zostaáa przesáana do Europy. „Mogáem zrobiü tylko sto kompletów, po dwie taĞmy na komplet, kaĪda po 60 minut. Razem dwieĞcie kaset. Koszt przesyáki lotniczej dobiá mnie: 110 dol.! Trzeba znaleĨü taĔszy sposób spedycji takich rzeczy” – pisaá Hanff45. Niespeána trzy tygodnie póĨniej Jurkiewicz potwierdziá odbiór przesyáki, informując równieĪ, Īe kasety „w przyszáym tygodniu wyjadą do kraju”46. W liĞcie tym wskazywaá ponadto, iĪ „wynika to z trzydniowych caáodziennych i caáonocnych rozmów z wysáannikiem z kraju, reprezentującym absolutnie »caáą górĊ« SolidarnoĞci Walczącej. Zorientowano mnie w ich problemach kadrowych, metodach dziaáania, potrzebach i brakach, zakresie ksztaátowania przez nas, moĪliwoĞciach operacyjnych. Najpierw /…/ poinformujĊ, Īe przekazaáem dla kraju adresy osób chĊtnych do wspóápracy z nami i zamieszkaáymi w kraju. Dotyczy to równieĪ aparatu paĔstwowego”47.

42 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 6 grudnia 1983 r., AOiRWP. 43 List Konstantego Zygfryda Hanffa do Wiesáawa Jurkiewicza z 14 grudnia 1983 r., AOiRWP. 44 List Konstantego Zygfryda Hanffa do Wiesáawa Jurkiewicza z 18 wrzeĞnia 1984 r., AOiRWP 45 List Konstantego Zygfryda Hanffa do Wiesáawa Jurkiewicza z 8 sierpnia 1984 r., AOiRWP. 46 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 28 sierpnia 1984 r., AOiRWP. 47 TamĪe.

298 Psujące siĊ w latach 80. ub. stulecia relacje Hanffa z dziaáaczami Konfederacji Polski Niepodlegáej sprawiáy, Īe zacząá on skáaniaü siĊ w kierunku SolidarnoĞci Walczacej. Od tego momentu wspóápraca Organizacji „Wolna Polska” (a w konsekwencji równieĪ Grupy Logistycznego Wsparcia Podziemia) z opozycją niepodlegáRĞciową w kraju skoncentrowaáa siĊ w znacznym stopniu na wsparciu dla tej formacji. „JeĞli KPN – pisaá – bĊdzie nadal taka »harcerzykowata«48 i nadal bĊdzie naraĪDü konspiracjĊ, to straci kredyt zaufania i moĪliwoĞü dziaáania do reszty. JeĞli L[eszek] M[Moczulski] nie rozumie celowoĞci wykorzystania kontrowersji Zamek – Sokolnicki49, to uschnie w dogmatyzmie i nie da najlepszego Ğwiadectwa swojej znajomoĞci historii. W tej sytuacji trzeba chyba caáą uwagĊ skupiü na SW i forsowaü kampaniĊ »publicity« dla niej, aby przedstawiü SW jako rzeczywistą siáĊ podziemia w kraju; trzeba uzyskaü peánomocnictwa od SW i jej gáównie pomagaü”50. Pierwsza informacja o kontakcie z SolidarnoĞcią WalcząFą znalazáa siĊ w liĞcie Jurkiewicza do Hanffa z 19 czerwca 1984 r., w którym czytamy: „Udaáo mi siĊ przekonaü i to bez najmniejszej trudnoĞci Andrzeja Wirga z Mainz, który jest u nas gáówną postacią w Niemczech Zachodnich odpowiedzialną za SolidarnoĞü WalcząFą. Z nim posiadam kontakty, powiem Īe nawet zaĪ\áe i wszystko prawie robimy razem. Wirga znowu ma dobre kontakty z ParyĪem”51. MoĪna zadaü pytanie, jak dalece optymizm Jurkiewicza dotyczący tych kontaktów pokrywaá siĊ z odczuciami samego Wirgi. Pytanie to jest tym bardziej zasadne w sytuacji, gdy podobne opinie powtarzane są równieĪ w kolejnych listach, gdzie Jurkiewicz pisaá: „Z A.[ndrzejem] W.[irgą] jesteĞmy we wszystkim prawie jednomyĞlni. Jedynie co nas dzieli, to moja przewaga wieku i doĞwiadczenie w pracy operacyjnej. Znakomicie siĊ uzupeániamy”52. I dalej, w innym miejscu, pisaá: „JeĞli juĪ jestem przy sprawach personalnych, to zaáatwione zostaáo z Andrzejem Wirga (Turmstr.[asse] 59, 6500 Mainz – 1), Īe zwróci siĊ pan do niego z powoáaniem siĊ na mnie i otrzymywaü bĊdzie stamtąd najĞwieĪsze informacje z kraju, pochodzące z SolidarnoĞci Walczącej. Jest to czáowiek Nr 1 w tej sprawie, nasz, i bĊGą z niego jeszcze wielkie korzyĞci. Swój

48 W latach 80. XX w. w pismach Hanffa zacząá pojawiaü siĊ kierowany pod adresem dziaáaczy KPNu zarzut „harcerzykowatoĞci”. OkreĞlenie to związane byáo z tym, Īe on sam wyznawaá sformuáowaną przez Niccolò Machiavellego zasadĊ zgodnie z którą polityka, jako sztuka skutecznego dziaáania, powinna byü oddzielona od moralnoĞci. Ponadto w jego ocenie partia ta staraáa siĊ sprawiaü wraĪenie groĨnej i aktywnej, podczas gdy w rzeczywistoĞci prowadzone przez nią dziaáania miaáy ograniczyü siĊ niewiele znaczącego pokrzykiwania. 49 Juliusz Nowina-Sokolnicki (1920–2009) – polski polityk emigracyjny, po wojnie na emigracji w Wielkiej Brytanii, 1951 r. dziaáacz Ligi NiepodlegáRĞci Polski, 1954 r. wspóáorganizator Konwentu Walki o NiepodlegáRĞü, minister w kilku rządach emigracyjnych, 1972–1990 samozwaĔczy Prezydent Wolnej Polski na WychodĨstwie, 1979 r. twórca i Wielki Mistrz tzw. Orderu ĝwiĊtego Stanisáawa. 50 List Konstantego Zygfryda Hanffa do Wiesáawa Jurkiewicza z 5 paĨdziernik 1984 r., AOiRWP. 51 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 19 czerwca 1984 r., AOiRWP. 52 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 3 lipca 1984 r., AOiRWP.

299 kontakt z nim proszĊ traktowaü poufnie, gdyĪ mogáo by to nam przysporzyü nowych ataków na nas”53. Sądząc z zachowanej dokumentacji kontakty z wáadzami SolidarnoĞci Walczącej nie ograniczaáy siĊ do Wirgi, lecz byáy utrzymywane przez Jurkiewicza równieĪ z osobami ĞwieĪo przybyáymi z kraju. „To co /…/ uwaĪDáem za najwaĪniejsze, to odbycie rozmowy z NajwyĪszą *áową SolidarnoĞci Walczącej54 z kraju. Za dwa dni kontynuowaü bĊGĊ dalej rozmowĊ i znowu napiszĊ Panu coĞ o tym. OtóĪ NajwyĪsza Gáowa przybyáa /…/ celem wypróbowania funkcjonowania kanaáu. Jak Pan widzi kanaá funkcjonuje nieĨle. Nie bĊGĊ tutaj argumentowaá, Īe NajwyĪsza Gáowa jest prawdziwa. Podam Panu tylko w skrócie nasze dotychczasowe ustalenia” – podkreĞlaá w jednym z listów55 Konsekwencją tych kontaktów byáa róĪnego typu pomoc materialna dla opozycji. W lipcu 1984 r. Jurkiewicz poinformowaá Hanffa o utworzeniu kanaáu umoĪliwiającego kontakt z krajem, który miaá byü wykorzystywany na potrzeby SolidarnoĞci Walczącej. Przy tej okazji zabiegaá takĪe o sprzĊt, wskazując: „Dla Warszawy potrzebna jest Kopiarka kasetowa Telex Copy Ett 1/3 Minneapolis Cat. 92718/004 serial 08120/83 i gáowica JVC KD 55. Chodzi o studio do przegrywania kaset magnetofonowych dla »SolidarnoĞci Walczącej«. Tego cholerstwa na naszym rynku nie ma i trzeba dopiero zamówiü. MoĪe by siĊ Wam udaáo coĞ zrobiü. ProszĊ o pilną informacjĊ”56. Nieco wczeĞniej woáDá: „Kraj /…/ potrzebuje pomocy technicznej. ProszĊ uczyniü wszystko co jest w paĔskiej mocy w sprawie kaset, odbiorników i farby drukarskiej. Tej ostatniej potrzebna jest kaĪda iloĞü w maáych litrowych opakowaniach”57. Tego typu wezwaĔ moĪna znaleĨü w zachowanej dokumentacji jeszcze wiele. „Na dzieĔ 7 listopada zapowiedziaá siĊ Wáodek58 (zastĊpca Kornela M.[orawieckiego]). – czytamy w jednym z kolejnych listów – Zobaczymy z jakimi przyjeĪGĪa peánomocnictwami. Niczego nie zapomnĊ. JuĪ wiem, Īe ma Īyczenia w postaci dziesiĊü litrów kompletu do sitodruku, dziesiĊü metrów sita, gumĊ do raków i dekoder z drukarką. JeĞli dojdzie z nim do caákowitego porozumienia to zadysponuje powyĪszym (o ile zrealizujĊ czek Olka59)”60. Wzmianki o potrzebnej pomocy ograniczają siĊ niekiedy do spraw tak elementarnych jak wspomniana farba drukarska czy zestawy do sitodruku, ale znacznie czĊĞciej dotykają kwestii bardziej skomplikowanego i niedostĊpnego w kraju sprzĊtu elektronicznego. „Natychmiast potrzebne byáyby trzy nadajniki –

53 TamĪe. 54 Okre Ğlenie nieprecyzyjne, na obecnym etapie badaĔ jednoznaczne wskazanie o którego z dziaáaczy SW chodziáo jest utrudnione. 55 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 8 sierpnia 1984 r., AOiRWP. 56 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 9 lipca 1984 r., AOiRWP. 57 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 22 maja 1984 r., AOiRWP. 58 Jednoznaczne wskazanie, o którego z dziaáaczy SW chodziáo jest utrudnione. 59 Juliusz Nowina-Sokolnicki. 60 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 5 listopada 1985 r., AOiRWP.

300 odbiorniki »Kenwood« 930 S – pisaá Jurkiewicz – i trzy urządzenia antenowe (dopasowanie automatyczne anteny). Byáyby potrzebne takĪe piĊü sztuk scannerów »PRO-30«, które by gwarantowaáy sáyszenie MO, SB itp. na wszystkich uĪywanych przez nich kanaáach. Kompletny Kenwood – 5000 DM, zaĞ skaner – 1200 DM plus 14%. /…/ JeĞli ktoĞ miaáby wątpliwoĞci jak to funkcjonuje, to niech pójdzie moim Ğladem i posáucha na RTTY Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie czy Ambasady PRL w Toronto!!!”61. Z kolei w jednej z opracowanych dla Hanffa i Juliusza Nowina-Sokolnickiego informacji Jurkiewicz relacjonowaá: „W dniu 23, 24 i 25 listopada br. miaáa miejsce druga czĊĞü rozmów z przedstawicielem SW »Wojtkiem62«. /…/ PosáXĪ\áem siĊ argumentami dostarczonymi mi przez »Witka63«: »czy inne organizacje poza Olkiem, Jarkiem64 udzielają SW pomocy, czy teĪ pomoc obiecują?«. Byáo to tak przekonywujące (w Ğwietle przekazanych Wojtkowi przed dniami przedmiotów), Īe rozwiaáo wszelkie rozbieĪnoĞci. Dalsze rozmowy toczyáy siĊ w atmosferze peánego wzajemnego poparcia. A oto wyniki tych rozmów w telegraficznym skrócie: 1. Zapotrzebowania SW: a) okoáo dwadzieĞcia sztuk balonów gumowych dla przeprowadzenia akcji ulotkowych na tereny garnizonów sowieckich w kraju i na terenie ZSRR. Do tego taka sama iloĞü wáączników elektronicznych i w miarĊ moĪliwoĞci butle na sprĊĪony gaz; b) dwie sztuki tasserów dla obrony przed psami milicyjnymi w czasie podejmowania transportów lub do pilnowania lokali. WiĊksza iloĞü czĊĞci zapasowych do nich (harpunów). Na tej bazie zostanie uruchomiona produkcja wáasna; c) dwie maszyny drukarskie offsetowe (DIN A-4), plus jedna maáa fotokopiarka dla akcji poligraficznych; d) komputery Commodore 64 wraz z drukarkami (chodzi o sprzĊt jednolity); e) kilka sztuk scannerów do ochrony lokali kontaktowych i drukarĔ jak równieĪ zabezpieczania terenu; f) akumulatorki NiCd wraz z áadowarkami;

61 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 17 lipca 1984 r., AOiRWP. 62 Prawdopodobnie chodziáo o Wojciecha MyĞleckiego; Wojciech MyĞlecki (ur. 1948) – pracownik naukowy Politechniki Wrocáawskiej, od 1980 r. w SolidarnoĞci, 1981 r. delegat na I Walny Zjazd Delegatów, 13 – 15 grudnia 1981 r. wspóáorganizator strajku okupacyjnego na Politechnice Wrocáawskiej, 1982 r. czáonek SolidarnoĞci Walczącej, od koĔca 1984 r. czáonek Komitetu Wykonawczego SW, 1991–1992 doradca ds. polityki gospodarczej Prezesa Rady Ministrów. 63 Stepan Mudryk – ukraiĔski dziaáacz emigracyjny, dziaáacz OUN, reprezentant Coordinating Center of Ukrainian Community and Territorial Organizations in Europe w Niemczech. 64 Slava Stetsko – ukraiĔska dziaáaczka emigracyjna, czáonek European Freedom Council i Central Committee of the Anti-Bolshevik Bloc of Nations (ABN), wydawca „Ukrainian Review”.

301 g) wideokamera Sonny dla dostarczania na Zachód programów politycznych, Ğwiadczących o dziaáalnoĞci SW (destabilizacja Warszawy). /…/

7. Zapotrzebowanie specjalne a) dwie sztuki maszyn offsetowych »RONEO«; b) schemat konstrukcyjny sprawnych rakiet maáego zasiĊgu i maáego udĨwigu (ca. 5 kg) wraz z rampą; c) schemat konstrukcji pocisku do dziaáa bezodrzutowego (Bazuka); d) jedna sztuka wzmacniacza resztek Ğwiatáa (Restlichtverstärker); e) jedna lornetka 10/40 o maáych wymiarach gabarytowych”65. Niektóre elementy wspomnianego tutaj „zamówienia specjalnego” mogą wzbudzaü pewne wątpliwoĞci, bo choü SolidarnoĞü Walcząca byáa organizacją doĞü radykalną, to jednak nawet ten radykalizm miaá pewne granice. W sporządzony przez Wiesáawa Jurkiewicza w lutym 1986 r. rozliczeniu wydatków wskazywaá on, Īe kurierowi SolidarnoĞci Walczącej przekazano: „1. Wideo Sony 4025 DM 2. lampa akumulatorowa Osram 375 3. reflektor »SPOT« do j.w. 55 4. mikrofon dynam.[iczne] »Senheisser« 592 5. 2 kasety »Metal« do magnetofonu 17,96 6. dwa skanery Pro-80 2600 7. uniwers.[alny] prostownik do áadowania 157 8. 13 sztuk NiCd akumulatorów 78 9. 3 szt. ramek do NiCd 6 10. lornetka 10/40 w obudowie gumowej 254 11. kompas »Bizerba« 124 12. kalkulator HP – 32E 264 13. NiCd do HP – 32 55 14. wiatromierz »Anemo« 185 15. 8 szt. wáączników elektronicznych 550 16. 100 szt. rĊkawic gumowych 74 17. komputer Q-9000-E 3192 18. zasilacz stabil.[izujący] do komputera 347 19. kabel wieloĪ\áowy páaski do j.w. 98 20. monitor Sanyo do j.w. 775 21. chemikalia do tajnopisu 131”,

65 Informacja Wiesáawa Jurkiewicza dla Juliusza Nowina-Sokolnickiego i Konstantego Zygfryda Hanffa z 25 listopada 1985 r., AOiRWP.

302 a ponadto „zamówiono 10 szt. nadajników dla Radia SolidarnoĞü wraz z wzmacniaczami. Cena 5500 DM. Dostarczone zostaną w dniu 25 lutego 1986”66.

O tym, Īe pomoc ta docieraáa do kraju Ğwiadczą informacje zamieszczane w pismach podziemnych. W informacji przekazanej 25 lutego 1986 r. przez Jurkiewicza do Hanffa i Juliusza Nowina-Sokolnickiego znalazáa siĊ m.in. uwaga: „W zaáączeniu przesyáam fotokopie otrzymanych w dniu dzisiejszym z Kraju pism podziemnych (do Olka tylko SolidarnoĞü Walcząca). W »SolidarnoĞci Walczącej« na stronie 4-tej zamieszczone są dwa potwierdzenia odbioru przez Kraj darów. TreĞü tych potwierdzeĔ brzmi: a) »Olkowi za znaczki« b) »Olkowi i Col za 4+1 przedmiotów«. Dla przypomnienia: to jest to co osobiĞcie przejąá »Rysa«67 a wiĊc dotyczy pierwszego czeku i pomniejszonych poprzednich. »Col« zamieĞciáem zamiast Columbus68, gdyĪ to jest juĪ jednoznaczne”69. Przesyáanie sprzĊtu bezpoĞrednio ze Stanów Zjednoczonych stanowiáo znaczne utrudnienie, bo jak pisaá Jurkiewicz: „caáy problem minimum przedstawia siĊ w tej chwili tak: nic z Ameryki ze sprzĊtu nie moĪna do nas wysáDü, bo dojdzie do tego urząd celny i sfora policji. Ja tutaj kupujĊ te rzeczy na nazwisko Bolesáawa Bieruta, Cmentarz Rakowiecki, Warszawa”70. Z tego powodu rozwiązaniem bardziej praktycznym byáo przesyáanie do Niemiec pieniĊdzy i dokonywanie zakupów na miejscu w Europie. Informacje o pomocy, która száa z Nowego Jorku do Stuttgartu pojawiają siĊ w korespondencji na okrąJáo, nierzadko w odstĊpach kilkunastodniowych. W dniu 7 marca 1985 r. Jurkiewicz potwierdziá nadejĞcie jednego czeku „DziĊkujĊ za list z zaáączonym czekiem. PrzekaĪĊ go natychmiast dalej i poproszĊ o zamieszczenie hasáa: Kolumb71 200”72, a juĪ 19 tego samego miesiąca pisaá „Otrzymaáem wáDĞnie paĔski list z czekiem na 100 dolarów. /…/ Poprzednie 200 dolarów a wáDĞciwie czek oddaáem do banku i otrzyma je Andrzej na zakup zamówionych przez SW rzeczy. Tak samo postąpiĊ z czekiem na 100 dolarów. Przelew zagraniczny trwa trzy tygodnie i potrącają od czeku okoáo 20 marek. UwaĪam Īe lepiej przekazaü od Was takie kwoty w liĞcie, gdyĪ nie byáo jeszcze wypadku zaginiĊcia listu”73. WciąĪ jednak widoczny byá brak Ğrodków na potrzebny sprzĊt: „Zdobyáem trochĊ wymarzonego sprzĊtu áącznoĞci. WáDĞciwie to na to

66 Sporządzone przez Wiesáawa Jurkiewicza 21 lutego 1986 rozliczenie wydatków, AOiRWP. 67 Jednoznaczne wskazanie o którego z dziaáaczy SW chodziáo jest utrudnione. 68 Konstanty Zygfryd Hanff. 69 Informacja od Wiesáawa Jurkiewicza do Juliusza Nowina-Sokolnickiego i Konstantego Zygfryda Hanffa z 25 lutego 1986 r., AOiRWP. 70 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 17 lipca 1984 r., AOiRWP. 71 Konstanty Zygfryd Hanff. 72 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 7 marca 1985 r., AOiRWP. 73 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 19 marca 1985 r., AOiRWP.

303 zapracowaáem solidnie. Mam jeszcze w miesiącu czerwcu i lipcu przeszkoliü dwóch ludzi wskazanych przez sponsora. To co juĪ mam ma wartoĞü okoáo piĊciu tysiĊcy. Brakuje mi jeszcze 2500 DM aby wszystko skompletowaü. Sponsorem są nasi wspólni pobratymcy”74. Gdy przychodziáy chwile kryzysu, Jurkiewicz pisaá w liĞcie do Hanffa: „skrótowo przedstawiáem Panu najniezbĊdniejsze potrzeby. Ja juĪ wiĊcej inwestowaü nie mogĊ. KaĪdy wyjazd po informacjĊ daje mi siĊ odczuwaü na kieszeni. Otrzymaáem od przyjacióá 2.000 DM, a zainwestowaáem z wáasnych 3800. Po prostu istnieją granice moich moĪliwoĞci. ProszĊ siĊ dobrze zastanowiü nad sensem moich obu informacji i wyciągnąü sobie z tego wniosek”75. Widaü wyraĨnie, Īe mimo takich narzekaĔ wspóápraca obu dziaáaczy trwaáa i co jakiĞ czas Hanff zapewniaá o kolejnej pomocy: „W nastĊpnym liĞcie wyĞOĊ dalsze 100 dol. LiczĊ, Īe prez.[ydent] S.[okolnicki] odpali jakąĞ uczciwą kwotĊ. Wiem, Īe i on i Bakier[owski]76 starają siĊ rozruszaü swoje drobne moĪliwoĞci w tym kierunku”77. Zachowane materiaáy wskazują, Īe przygotowując drogi przerzutu do Polski nastawiano siĊ nie tylko na sprzĊt ale i na ludzi. „Istniejące kanaáy z – i do kraju są sprawdzone. Istnieje moĪliwoĞü przerzucania do – i z kraju osób w sposób maksymalnie bezpieczny. UstaliliĞmy na przyszáRĞü, Īe z kanaáu tego korzystaü mogą osoby zaangaĪowane politycznie po naszej stronie lub po stronie naszych sojuszników. ĩadne inne osoby /…/ nie wchodzą w grĊ. Na temat techniczny, ze zrozumiaáych wzglĊdów, nie mogĊ Pana bliĪej zorientowaü”78. Zachowane w archiwum Hanffa dokumenty wskazują, Īe usiáowano wiązaü siĊ z opozycją niepodlegáRĞciową nie tylko za sprawą udzielanej pomocy materialnej. W dniu czerwca 1985 r. Wacáaw Hryniewicz-Bakierowski pisaá do Kornela Morawieckiego79: „Mam honor i przyjemnoĞü podaü do wiadomoĞci, Īe Prezydent RP80 (na uchodĨstwie) w uznaniu zasáug poáRĪonych na polu walki o WolnoĞü i NiepodlegáRĞü Ojczyzny – Polski nadaá Panu Doktorowi KrzyĪ Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Skáadam gratulacje. W imiĊ WolnoĞci dla Polski, Ameryki i ĝwiata”81. W związku z tym Hanff pisaá do Jurkiewicza „W

74 TamĪe. 75 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 25 marca 1985 r., AOiRWP 76 Wac áaw Hryniewicz-Bakierowski (1915–2008) – polski polityk emigracyjny, podczas wojny czáonek podziemnej organizacji „Muszkieterów”, ZWZ-AK, ĩRánierz Powstania Warszawskiego, po wojnie na emigracji, od 1952 r. w USA, po 1976 r. byá m.in. wicepremierem, ministrem spraw zagranicznych i ministrem skarbu w rządach związanych z Juliuszem Nowina- Sokolnickim. 77 List Konstantego Zygfryda Hanffa do Wiesáawa Jurkiewicza z 23 lipca 1985 r., AOiRWP. 78 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 8 sierpnia 1984 r., AOiRWP. 79 Kornel Andrzej Morawiecki (ur. 1941) – polski dziaáacz opozycyjny w PRL i polityk, doktor fizyki, nauczyciel akademicki, 1982 r. zaáRĪyciel i przewodniczący SolidarnoĞci Walczącej, 1990 r. zaáRĪyciel Partii WolnoĞci. 80 OkreĞlenie to odnosi siĊ do Juliusza Nowina-Sokolnickiego. 81 List Wacáawa Hryniewicza-Bakierowskiego do Kornela Morawieckiego z 30 czerwca 1985 r., AOiRWP.

304 zaáączeniu przesyáam kopie dyplomów nadania odznaczeĔ: záote KrzyĪe Zasáugi oraz krzyĪe oficerskie orderu Polonia Restituta, dla Morawieckiego i Moczulskiego, wraz z kopiami listów przewodnich. (Teraz dopiero zauwaĪ\áem, Īe popeániono báąd w imieniu Morawieckiego: jest Konrad, zamiast Kornel – proszĊ zasugerowaü, jak to poprawiü, czy wystawiü nowe dyplomy? – To jest zresztą drobiazg techniczny, w tej chwili nieistotny.) Zapadáa decyzja, Īe oryginaáy tych dokumentów pozostaną w depozycie u min.[istra] gen. W.[acáawa] Bakierowskiego, a kopie powinny byü u pana na przechowaniu. Natomiast obu Panów M.82 naleĪy o tym jedynie poinformowaü ustnie. Wyáącznie oni osobiĞcie mogą zadecydowaü, czy i kiedy fakt nadania tych odznaczeĔ moĪe ewentualnie byü opublikowany”83. Ten niemal natychmiast odpisaá wskazując, Īe „Kornelowi Morawieckiemu naleĪy bezwzglĊdnie wystawiü nowy dyplom. Byáoby nieĨle, gdybyĞcie wysáali chociaĪ miniaturki. Maáa rzecz a zobowiązuje”84. Czy zdecydowano siĊ na przesáanie takowych trudno dziĞ dociec bo w zachowanej dokumentacji brakuje wzmianki na ten temat. Przyglądając siĊ powyĪszej korespondencji warto jednak zauwaĪ\ü, Īe mimo znacznego zniechĊcenia w stosunku do KPNu Hanff nadal staraá siĊ graü tą kartą i dlatego „obu panów M.” potraktowano analogicznie. Z zachowanych dokumentów wyraĨnie widaü, Īe choü Organizacja Wolna Polska i Grupa Logistycznego Wsparcia Podziemia przekazywaáy do kraju caákiem wymierną pomoc materialną, to jednak naleĪy mocno podkreĞliü, Īe nie czyniono tego bezinteresownie. Konstanty Zygfryd Hanff byá w latach 80. ub. stulecia zwolennikiem „alternatywnego prezydenta” Juliusza Nowina- Sokolnickiego i od 16 maja 1985 r. peániá funkcjĊ ministra spraw zagranicznych w tworzonych przez niego kolejnych gabinetach rządowych85. Konsekwentnie teĪ staraá siĊ w tym okresie wpáywaü na opozycjĊ w kraju, aby opowiedziaáa siĊ w duchu akceptacji i aprobaty dla tego polityka. Kiedy np. w styczniu 1985 r. informowaá Wiesáawa Jurkiewicza o moĪliwoĞci przesáania na potrzeby SolidarnoĞci Walczącej „paruset dolarów z Chicago” od razu wzywaá w tym samym piĞmie: „ProszĊ rozeznaü delikatnie, czy Andrzej [Wirga] skáonny byáby przyjąü jakąĞ funkcjĊ rządową w rządzie Sokolnickiego. Proponowany jest na stanowisko np. wicepremiera ds. krajowych. Czy byáy by jeszcze jakieĞ propozycje? Sokolnicki i jego ludzie koniecznie chcą odmáodziü kadrĊ dziaáaczy”86. I póĨniej: „Bardzo proszĊ zwróciü siĊ do SW z proĞEą o pisemne stwierdzenie, Īe uznają prezydenturĊ Juliusza87 Nowina-Sokolnickiego oraz rząd

82 Robert Leszek Moczulski i Kornel Morawiecki. 83 List Konstantego Zygfryda Hanffa do Wiesáawa Jurkiewicza z 10 lipca 1985 r., AOiRWP. 84 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 16 lipca 1985 r., AOiRWP. 85 J. Nowina-Sokolnicki, Na marginesie sprawy Jana Nowaka-JezioraĔskiego o Ambasadorze Rzeczypospolitej Polskiej Aleksandrze Ostoi-Starzewskim, PoznaĔ 2002, s. 59. 86 List Konstantego Zygfryda Hanffa do Wiesáawa Jurkiewicza z 18 stycznia 1985 r., AOiRWP. 87 W oryginale báĊdnie zapisano imiĊ jako „Julian”.

305 mianowany przez niego. Stwierdzenie to z ewentualnym podpisem, lub stwierdzeniem »podpisano, KM« adresowane do Prez.[ydenta] RP Juliusza88 Sokolnickiego, które naleĪy wysáDü na rĊce gen. Bakierowskiego, Ministra Spraw Zagranicznych. Fakt ten zostanie utrzymany w tajemnicy, jeĞli trzeba”89. W liĞcie z 27 marca 1985 r. Hanff wskazywaá na potrzebĊ powiązania opozycji niepodlegáRĞciowej w kraju pisząc o planach „mianowania jednej lub dwóch osób w kraju, najlepiej z poĞród SW, jako delegatów Rządu na kraj”90. NiecierpliwoĞü z jaką wielokrotnie do tego nawiązywaá wydawaáa siĊ byü uzasadniona w sytuacji gdy jeszcze w 1984 r. Jurkiewicz relacjonując rozmowy z jednym z liderów SolidarnoĞci Walczącej zapewniaá, Īe „Wychodząc naprzeciw sygnalizowanym mi przez Pana zamierzeniom politycznym w odniesieniu do Londynu, uzgodniáem z »Rysą« Īe SW wyda w odpowiednim czasie, na nasze specjalne Īyczenie, odpowiednie oĞwiadczenie w sprawie popierania lub podporządkowania siĊ rządowi emigracyjnemu. Przy rozwaĪaniu treĞci takiego oĞwiadczenia naleĪy uwzglĊdniü konkretną sytuacjĊ polityczną w kraju. WaĪnym by byáo w tych rozpatrywaniach uwzglĊdnienie udziaáu przedstawiciela SW w przyszáych wáadzach. Przedstawicielem takim mógáby byü czáowiek wysáany z kraju. Wobec istniejącej sytuacji kadrowej na Zachodzie (chodzi o wszelkich solidarnoĞciowców – SW widzi raczej delegowanie kogoĞ z kraju)”91. Mimo powtarzających siĊ tego typu zapewnieĔ, SolidarnoĞü Walcząca nigdy nie udzieliáa otwartego poparcia Juliuszowi Nowina-Sokolnickiemu, choü nie sposób nie zauwaĪ\ü, Īe w Ğrodowiskach tych przetrwali zwolennicy tezy o legalnoĞci jego prezydentury. Nie bez kozery moĪna zauwaĪ\ü, Īe to wáDĞnie na stronach internetowego forum SolidarnoĞci Walczącej byáo podpisane przez Sokolnickiego oĞwiadczenie, w którym wskazywaá on: „Niniejszym poĞwiadczam, iĪ Pan Robert Majka92 dziaáacz struktur niepodlegáRĞciowych (SolidarnoĞü Walcząca, Partia WolnoĞci) w okresie jarzma komunistycznego w Kraju byá wspóápracownikiem Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na UchodĨstwie. Wspóápracowaá z Ministrem Spraw Zagranicznych Rządu RP na UchodĨstwie dr Konstantym Z. Hanffem – wydawcą i redaktorem pisma »Free Poland – Wolna Polska« które w latach 1985–1990 peániáo rolĊ nieoficjalnego organu Rządu RP na UchodĨstwie”93. Sam Juliusz Nowina-Sokolnicki na dáugo

88 W oryginale báĊdnie zapisano imiĊ jako „Julian”. 89 List Konstantego Zygfryda Hanffa do Wiesáawa Jurkiewicza z 6 marca 1985 r., AOiRWP. 90 List Konstantego Zygfryda Hanffa do Wiesáawa Jurkiewicza z 27 marca 1985 r., AOiRWP. 91 List Wiesáawa Jurkiewicza do Konstantego Zygfryda Hanffa z 19 wrzesieĔ 1984 r., AOiRWP. 92 Robert Majka (ur. 1962) – dziaáacz SolidarnoĞci Walczącej, Organizacji Wolna Polska i Partii WolnoĞci, 2002–06 radny Miasta PrzemyĞl, autor ksiąĪki „Nieznany Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Juliusz Nowina-Sokolnicki” (2006). 93 2Ğwiadczenie Juliusza Nowina-Sokolnickiego z 3 maja 2002, „Wolna Polska” (PrzemyĞl), lato 2002, R. XII , nr 162, s. 2; Podobny dokument zostaá przez Juliusza-Nowina Sokolnickiego wystawiony równieĪ Zbigniewowi Rutkowskiemu, AOiRWP.

306 zachowaá w pamiĊci kontakty z czáonkami SolidarnoĞci Walczącej i jeszcze w grudniu 1992 r. pisząc do redakcji wydawanego przez tĊ formacjĊ pisma podkreĞlaá: „GratulujĊ Wam otwartego pisania prawdy o obecnej sytuacji w Polsce. WciąĪ przecieĪ rządzą dawni komuniĞci i agenci bezpieki którzy przedzierzgnĊli siĊ w demokratów. W ich interesie jest utrzymanie pod róĪnymi postaciami monopolu wáadzy, stąd teĪ i tak wielkie rozbicie partyjne. Wiele partii i partyjek przecieĪ zaáRĪyli byli komuniĞci i w takim chaosie znacznie áatwiej jest dalej utrzymywaü wáadzĊ. WidzĊ koniecznoĞü zespolenia w kraju wszystkich siá patriotycznych dla dokonania tym razem prawdziwej zmiany. ĩyczĊ SolidarnoĞci Walczącej peánego sukcesu. Niech Bóg wspomaga Was w pracy dla Ojczyzny”94. Podobnie w XX rocznicĊ powstania tego ugrupowania w przesáaniu do zebranych we Wrocáawiu czáonków i sympatyków SW pisaá: „Po 20 latach od powstania SolidarnoĞci Walczącej Polska potrzebuje nadal Waszego czynnego udziaáu w Īyciu spoáecznym i politycznym. Kraj nasz potrzebuje patriotyzmu, uczciwoĞci i rzetelnoĞci w postĊpowaniu zarówno w polityce jak i w stosunkach miĊdzyludzkich. Potrzebuje odzyskaü wiarĊ we Záasne siáy aby siĊ podĨwignąü z marazmu i obojĊtnoĞci. Niech Bóg Wszechmogący báogosáawi Waszym obradom”95.

94 List Juliusza Nowina-Sokolnickiego do redakcji miesiĊcznika „SolidarnoĞü Walcząca” z 2 grudnia 1992, „SolidarnoĞü Walcząca” nr 1 (299) ze stycznia 1993. 95 J. Nowina-Sokolnicki, Przesáanie do zebranych we Wrocáawiu czáonków i sympatyków „SolidarnoĞci Walczącej” w XX rocznicĊ jej powstania, „Wolna Polska” (PrzemyĞl), lato 2002, R. XII , nr 162, s. 3.

307 Norbert Wójtowicz

„Wspóápraca Grupy Logistycznego Wsparcia Podziemia” w Stuttgarcie z opozycją niepodlegáRĞciową w kraju (1983-1989)

Cooperation Between the “Stuttgard Group of Logistical Support for the Underground” and the Independence Opposition in the Country (1983-1989)

6áowa kluczowe: Organizacja „Wolna Polska”, Grupa Logistycznego Wsparcia Podziemia, opozycja niepodlegáRĞciowa w kraju

Key words: Organisation “Free Poland”, Group of Logistical Support for the Underground, the independence opposition in the country

Streszczenie

W artykule opisana zostaáa dzialalnoĞü Grupy Logistycznego Wsparcia Podziemia w Stuttgarcie, bĊGącej europejską strukturą Organizacji „Wolna Polska” zaáRĪonej w Nowym Jorku przez Konstantego Zygfryda Hanffa.

Summary

In the article the activity of the Stuttgard Group of Logistical Support for the Underground has been described. The Group was the European structure of the Organisation “Free Poland’, founded in New York by Konstanty Zygfryd Hanff and managed by Wiesáaw Jurkiewicz.

308 Andrzej Chodubski

KONTAKTY POLSKO-AZERBEJDĩ$ēSKIE W PROCESIE PRZEMIAN POLITYCZNYCH

W rozwoju kontaktów miĊdzynarodowych istotne są ogniwa bilateralne, tworzone zarówno przez paĔstwa, narody, jak i jednostki Ğwiadome swego posáannictwa kulturowego oraz znajdujące siĊ w losowej sytuacyjnoĞci (podróĪnicy, wojskowi, czáonkowie rodzin mieszanych, naukowcy, studenci). W rozwoju relacji Polski i AzerbejdĪanu istotne bariery stanowiáy: 1. OdlegáRĞü geograficzna, linia drogowa miĊdzy Warszawą i Baku wynosi 3010 km, 2. Warunki klimatyczne i przyrodnicze (AzerbejdĪan postrzega siĊ zwykle jako krainĊ wysokich gór, zimnych wiatrów i palącego pustynnego sáRĔca; znajdująca siĊ w jego przestrzeni Nizina KuraĔska jest tektonicznym zapadliskiem; znaczną jej czĊĞü zajmują bezwonne soáonczakowate obszary stepowe. Klimat – jest tam suchy, bardzo niski jest wskaĨnik opadów). Warunki te odbijają siĊ niekorzystnie na zdrowiu ludnoĞci napáywowej. Klimat w Polsce nie jest teĪ sprzyjający dla spoáecznoĞci AzerbejdĪanu. Odczuwają oni zwáaszcza niedobór nasáonecznienia, który odbija siĊ na stanie wzroku), 3. DuĪa odmiennoĞü kulturowa, osadzona w religii, zwyczajach, obyczajach (w AzerbejdĪanie dominacja religii muzuámaĔskiej, odáamu szyickiego), 4. Odmienne pojmowanie perspektywy czasu (w AzerbejdĪanie – orientalna tradycja wiecznoĞci, trwaáRĞci, w Polsce – europejski eksperyment, doczesnoĞü, doraĨnoĞü porozumieĔ, ukáadów, dziaáDĔ), 5. OdmiennoĞü znaków kultury politycznej. W AzerbejdĪanie: siáa patriarchalizmu, wiĊzi rodowych, rodzinnych, nieufnoĞü wobec obcych; w Polsce: indywidualizm, buntowniczoĞü, otwartoĞü na nowe znaki Īycia kulturowego. Nawiązywaniu kontaktów miĊdzy stronami sprzyjaáy okolicznoĞci: 1. Potrzeby handlowe, odmiennoĞü podaĪy i popytu na rynkach polskim i azerbejdĪDĔskim, 2. CiekawoĞü poznawcza, odkrywanie róĪnych elementów horyzontu geograficznego i kulturowo-cywilizacyjnego, 3. Przymus polityczny, zesáania w carskim systemie ustrojowym. Tysiące máodych Polaków musiaáo odbywaü na Kaukazie sáXĪEĊ wojskową, w tym jako zesáDĔcy polityczni, 4. Interesy kulturowo-cywilizacyjne Rosji w ramach prowadzonej tam polityki kolonizacyjnej, 5. Interesy ekonomiczne, rynek pracy w szybko zmieniającym siĊ obrazie gospodarczym AzerbejdĪanu w drugiej poáowie XIX i XX w. W tysiącletniej historii kontaktów miĊdzy Polską i AzerbejdĪanem ujawniáy siĊ doĞü istotne ogniwa interesów, powiązaĔ, wpáywów i oddziaáywaĔ. Generowaáy je zwykle ogólne czynniki rozwoju kulturowo-cywilizacyjnego, tj. potrzeby gospodarczo-handlowe, wzglĊdy wyznaniowe, wojskowe, kulturalne, naukowe. Nie byáy to wiĊzy silne, a wyrastaáy w warunkach doraĨnych interesów róĪnych podmiotów Īycia politycznego. AzerbejdĪan oraz inne kraje Kaukazu – Gruzja, Armenia do poáowy XIX w. byáy maáo znane w Polsce. Przebywający tam na zesáaniu Henryk DzierĪek w 1848 r. zapisaá „SądzĊ, iĪ u nas nierównie wiedzą o Rzeczypospolitej kolumbijskiej aniĪeli o Kaukazie /…/, tak dalece są faászywe i sprzeczne mniemania, tak zakorzenione przesądy”1. Polacy, którzy trafili w ten rejon, zwáaszcza do armii carskiej, powszechnie narzekali na brak podstawowej wiedzy o warunkach geograficzno-przyrodniczych, róĪnorodnoĞci narodowoĞciowej oraz związanych z nią tradycji, zwyczajów itp. Deklarowano teĪ gotowoĞü wypeánienia tej luki. W 1850 r. Ignacy Dobrski pisaá „kiedy po powrocie z dalekiej po Kaukazie wĊdrówki, obcując w rozmaitych towarzystwach przekonaáem siĊ, Īe bardzo jeszcze wiele osób z liczby czytających ogóáu niedokáadne, a co wiĊksza, niekiedy najsprzeczniejsze z istotą rzeczy ma pojĊcie o zwyczajach i obyczajach ludów zamieszkujących Kaukaz, jak równieĪ o szczegóáowej nader zajmującej miejscowoĞci tego kraju – wówczas to powziąáem myĞli przejrzenia ocalaáych z wĊdrówek szczątków piĞmiennych (i prócz kilku po powrocie skreĞlonych wierszyków) ogáoszenia drukiem li tylko tego, co moĪe rzuciü pod kątem jakim bąGĨ kolwiek wzglĊdem sáabe przynajmniej Ğwiatáo na przedmiot, dla wieku osób zupeánie jeszcze obcy a poniekąd dotyczący”2. Za cezurĊ początkową stosunków polsko-azerbejdĪDĔskich zwykáo siĊ przyjmowaü XV w. Wtedy Uzan Hasan rządzący w AzerbejdĪanie wáadca paĔstwa Biaáego Brama (Ak-Kojunáu) podjąá dziaáania na rzecz zbliĪenia z paĔstwem jagielloĔskim. Chciaá pozyskaü sojusznika do walki z paĔstwem osmaĔskim. Wedáug opisu Jana Dáugosza przebywaáa w 1473 r. na dworze Jana Kazimierza JagielloĔczyka delegacja dyplomatów Uzan Hasana3. Wizyta nie przyniosáa ewidentnych korzyĞci dla stron. W ĞwiadomoĞci spoáeczeĔstwa polskiego silnie zakorzenione byáo Ğredniowieczne przekonanie, Īe z muzuámanami nie naleĪy wchodziü w Īadne ukáady. NoĞne byáo stereotypowe stanowisko wobec islamu: „Azjatycki lud wszystek umaráy. na poáy, niezwyczajny do wojny, gáodny, gnuĞny, goáy /…/ sproĞny i ospaáy”4. Po raz drugi próbĊ nawiązania stosunków z Polską podjąá wáadca AzerbejdĪanu Abbas I Wielki (1586–1628). RównieĪ jego celem byáo zawarcie przymierza przeciw hegemonii Turcji. W 1599 r. skierowano poselstwo do Zygmunta III Wazy. Do spotkania nie doszáo. Poselstwo zatrzymane zostaáo przez cara Rosji Borysa

1 H. DzierĪek, Wspomnienia Kaukazu, „Atheneum” 1948, t. 4, s. 78. 2 J. Dobrski, Szkice Kaukazu, Warszawa 1859, s. 5. 3 B. Baranowski, K. Baranowski, Polaków kaukaskie drogi, àódĨ 1985, s. 24–25. 4 J. Tazbir, Rzeczpospolita i Ğwiat, Studia z dziejów kultury XVIII wieku, Wrocáaw – Warszawa – Kraków 1971, s. 72.

310 Godunowa, który przekonaá je do rezygnacji z podróĪy do wáadcy polskiego5. Do spotkania delegacji polskiej z Abbasem I doszáo dopiero na początku XVIII w. Spowodowaá je kupiec Stefan Muratowicz, który trafiá na dwór szacha w Isfahanie. W 1605 r. doszáo do wizyty poselstwa od szacha w Warszawie. Na początku XVIII w. kilkakrotnie delegacje poselskie od szacha przybywaáy do Warszawy, zapewniano o nawiązywaniu przyjaĨni miĊdzy stronami6. W XVIII w. w kontaktach miĊdzy stronami ujawniáa siĊ aktywnoĞü handlowa. Przyjmuje siĊ, Īe jej ogniwa pojawiáy siĊ w Ğredniowieczu, aczkolwiek byáy one sporadyczne. Szersze zainteresowanie wymianą handlową zaznaczyáo siĊ dopiero w okresie panowania Zygmunta Augusta, Stefana Batorego, Zygmunta III Wazy, Jana III Sobieskiego. W okresie ksztaátowania siĊ nowego oglądu Ğwiata, a w tym doceniania tzw. orientalnego smaku artystycznego z rynków AzerbejdĪan sprowadzano wina, rodzynki, imbir, szafran, herbatĊ, róĪnego rodzaju broĔ, wyroby jubilerskie oraz konie wierzchowe, zwane karabachskimi. WywoĪono z Polski bursztyn, zegarki, naczynia gospodarstwa domowego. W XVII w. cele handlowe powodowaáy tworzenie tzw. przedstawicielstw polskich. Jednym z przedstawicieli byá Bohdan Grudziecki (z pochodzenia byá Gruzinem). W 1668 r. otrzymaá jako przedstawiciel króla Jana Kazimierza zadanie rozpoznania moĪliwoĞci handlowych na Kaukazie. Przez kilka lat przebywaá w Szemasze7. W nawiązywaniu kontaktów miĊdzy Polską a AzerbejdĪanem istotną rolĊ peánili polscy misjonarze i duchowni. Pierwszymi misjonarzami byli tam dominikanie. Swą posáugĊ misyjną prowadzili od XIII w. Trafili tam z woli papieĪa Grzegorza IX. Szerszy zakres ich dziaáalnoĞci ujawniá siĊ w XVI – XVII w. Sáawą okryli siĊ jezuici Tadeusz KrusiĔski (1675–1757) i Michaá Ignacy Wieczorkowski (1674–1751). Tadeusz KrusiĔski rozpocząá w 1706 r. dziaáalnoĞü misyjną w GiandĪi. W poáowie XVII w. zaáRĪono tam dom misyjny. Pracowaáo ZĞród misjonarzy kilku Polaków. Ich dziaáalnoĞü charakteryzowaáa siĊ specyfiką, wynikająFą z silnego przywiązania spoáecznoĞci w regionie tym do islamu. Formalnie misjonarze zajmowali siĊ róĪnymi rzemiosáami, a ich powoáanie pozostawaáo w ukryciu. DziaáalnoĞü wymagaáa od nich duĪego uporu, odwagi, pracowitoĞci. Tadeusz KrusiĔski opisywaá zjawiska i procesy Īycia politycznego zachodzące w regionie, a w tym wojny polsko-afgaĔskie. Zwróciá uwagĊ na zwyczaje i obyczaje ujawniające siĊ w AzerbejdĪanie. Jego dzieáo napisane w jĊzyku áaciĔskim przetáumaczono na kilka innych jĊzyków, m.in. na francuski, angielski, holenderski, turecki (dokonaá osobiĞcie Tadeusz KrusiĔski), niemiecki i hiszpaĔski. PodjĊto teĪ próbĊ przetáumaczenia go na jĊzyk polski, jednak nie

5 B. Baranowski, ZnajomoĞü Wschodu w dawnej Polsce do XVIII wieku, àódĨ 1950, s. 206. 6 A. Chodubski, AktywnoĞci kulturalne Polaków w AzerbejdĪanie w XIX i na początku XX wieku, GdaĔsk 1986, s. 75–77. 7 Polski sáownik biograficzny, t. 9, s. 545.

311 opublikowano go8. Misjonarz przetáumaczyá z jĊzyka perskiego na áaciĔski relacje Durii Efendiego – posáa tureckiego w Persji. Do táumaczenia doáączyá rozprawĊ o poselstwach polsko-perskich. Wspóáczesne opracowania i táumaczenia Tadeusza KrusiĔskiego uznaje siĊ za fundamentalny materiaá Ĩródáowy dotyczący Persji i AzerbejdĪanu. W europejskiej nauce uznaje siĊ jego pierwszeĔstwo w rozpoznawaniu kulturowym AzerbejdĪanu. Jezuita Michaá Ignacy Wieczorkowski przebywaá na Kaukazie od 1698 r. Poznawaá jĊzyki azerbejdĪDĔski i ormiaĔski. W 1721 r. opublikowaá dwie publikacje dotyczące katechizmu chrzeĞcijaĔskiego dla muzuámanów. Jego dziaáalnoĞü misyjna znalazáa odbicie w sztuce islamu, m.in. pojawiáy siĊ obrazy ludzi islamu przypominające ikonografiĊ polską9. Nowa rzeczywistoĞü w relacjach polsko-azerbejdĪDĔskich ujawniáa siĊ w koĔcu XVIII w., i trwaáa do początku XX w. Wynikaáa ona z podporządkowania regionu imperium rosyjskiemu. :áadze carskie wykorzystaáy Polaków do wprowadzania i ugruntowywania nowej rzeczywistoĞci spoáeczno-politycznej. Przede wszystkim byli to ĪRánierze, kierowani do odbycia sáXĪby wojskowej oraz zesáDĔcy polityczni – skierowani karnie do armii. Znacząca ich obecnoĞü zaznaczyáa siĊ tam w latach 20 – 30. XIX w. Byáa to máodzieĪ, wiąĪąca siĊ z ruchem narodowowyzwoleĔczym. Studenci i uczniowie uczestniczący w róĪnych przejawach Īycia niepodlegáRĞciowego. Szacuje siĊ, Īe po upadku powstania listopadowego do carskiej armii stacjonującej na Kaukazie wcielono ok.9100 Polaków10. W tym ok. 1/3 zesáDĔców przebywaáa w AzerbejdĪanie. *áówne miejsca stacjonowania ich garnizonów znajdowaáy siĊ w Kubie, Kusarach, Szemasze, Baku, Nusze, Zakataáach, àagodechi, Achtach. Po zetkniĊciu siĊ máodych Polaków z regionem zauwaĪali, Īe jest on obcy, nieludzki. Ksawery Pietraszkiewicz swój emocjonalny stosunek wyraziá m.in. w sáowach: „W dalekiej Azji górami zaparty, Obcy sam sobie, pomiĊdzy obcemi, w Īelaznych szponach wielkiego Kaima Bez Īadnej ulgi, bez Īadnej nadziei, %áądzĊ samotnie Ğród tej dzikiej kniei! Nikt mnie nie czuje, nikt mnie nie rozumie Nigdzie pierĞ moja echa sobie nie ma W tym przestraszonych niewolników táumie

8 Biblioteka Polskiej Akademii Nauk w Kórniku, rĊkopis 140 – WiadomoĞci o rewolucji perskiej od w X Tadeusza KrusiĔskiego S.J Misjonarza w Ispahan i od innych zebrane. 9 H. S. Szapszaá, WyobraĪenia ĞwiĊtych muzuámaĔskich a wpáywy ikonograficzne katolickie w Persji i stosunki polsko-perskie za Zygmunta III, Wilno 1934, s. 131–192. 10 J. Reychman, Kaukaz, w: Polska i Polacy w cywilizacjach Ğwiata. Sáownik encyklopedyczny, t. IV, Warszawa 1939, s. 268.

312 Tylko na gáos dziki Īalów PrzedraĪnianie tylko sáyszy. Skaá i lasów i szakali Mych szczĊĞliwych towarzyszy!”11

PoáRĪenie Polaków w garnizonach Kaukazu byáo zróĪnicowane. ZaleĪDáo od miejsca stacjonowania, postaw, dowódców, pochodzenia spoáecznego, przystosowawczoĞci indywidualnej do nowej rzeczywistoĞci, w której siĊ znaleĨli. Wobec nieznoĞnoĞci Īycia zesáDĔczego, niektórzy podejmowali próby ucieczki, zwykle koĔczące siĊ niepowodzeniem, pogorszeniem losu. Niektórzy podejmowali próby przejĞcia do obozu przeciwnika, tj. do armii Szamika, który byá przychylny Polakom12. Na obecnoĞü Polaków w carskiej rzeczywistoĞci na Kaukazie zwrócili uwagĊ politycy emigracyjni, m.in. związani z Hotelem Lambert. Wysiáki na rzecz skonsolidowania zesáDĔców nie przyniosáy jednak zamierzonego celu13. W latach 60. i 70. XIX w. zmniejszyáa siĊ tam liczba Polaków, co byáo nastĊpstwem carskich ukazów pozwalających zesáDĔcom na powrót do rodzinnych stron. Mocą ukazu w 1883 r. mogli opuĞciü zsyáNĊ prawie wszyscy Polacy. W tym samym czasie zaczĊli przybywaü tam Polacy w związku z podejmowaniem zatrudnienia na tworzącym siĊ z duĪą siáą rynkiem pracy, zwáaszcza w sferze eksploatacji ropy naftowej. Przybywaáy zarówno grupy ludzi starannie wyksztaáconych, jak teĪ spoáecznoĞü o Ğrednim przygotowaniu do pracy oraz ludzie podejmujący najciĊĪszą pracĊ fizyczną. Osiedlali siĊ gáównie w Baku. Robotnicy i cháopi podejmowali pracĊ w przemyĞle rafineryjnym, rzemioĞle, sferze usáug. NajwiĊcej osób przybyáo po 1905 r., wiązaáo siĊ to z pomyĞlnym rozwojem tam stosunków gospodarczych. Szczególną grupĊ zawodową stanowili inĪynierowie, urzĊdnicy, nauczyciele, lekarze, aptekarze. :Ğród najbardziej rozpoznawalnych zawodów sytuowali siĊ architekci, inĪynierowie górnictwa, metalurgii. Byli oni zwykle absolwentami renomowanych rosyjskich szkóá wyĪszych, jak InĪynierów Cywilnych, Instytutu Górniczego, Instytutu Technologicznego w Petersburgu. Máodzi inĪynierowie z pochodzenia Polacy chĊtnie podejmowali tam prace. Wiązaáo siĊ to uzyskiwaniem korzystnych warunków Īycia socjalno-bytowego oraz wysokiego wynagrodzenia za pracĊ. Uzyskiwali oni rocznie do 2400 rubli, gdy w innych

11 M. Gralewski, Kaukaz. Wspomnienia z dwunastoletniej niewoli. Opisanie kraju. LudnoĞü. Zwyczaje i obyczaje, Lwów 1877, s. 514. 12 A. Chodubski, Imann Szamil (1796–1871) i jego dziaáalnoĞü, „Rocznik GdaĔski” 1994, t. 2, s. 55–65. 13 L. Widerszal, Sprawy kaukaskie w polityce europejskiej w latach 1831–1864, Warszawa 1934; P. àossowski, Udziaá Polaków w walce o wolnoĞü ludów Kaukazu, „Wojsko Ludowe” 1957, nr 8, s. 44–45.

313 czĊĞciach imperium do 1200 rubli. Uzyskiwali szerokie moĪliwoĞci pracy oraz urzeczywistnienia swych pozaprofesjonalnych pasji. Baku na początku XX w. byáo oĞrodkiem wielkich przemian kulturowo- cywilizacyjnych. Eksploatacja ropy naftowej oraz jej przetwarzanie czyniáo go jednym z najbardziej znanych miast w Ğwiecie. Sytuowali tam swoje kapitaáy wielcy kapitaliĞci Ğwiata, m.in. Noblowie, Rotszyldowie. Byáo to miasta „wyrastania” w szybkim tempie wielkich fortun, a teĪ ujawniáy siĊ przy tym wielkie patologie Īycia spoáecznego, w krótkim czasie tracono majątki. Polacy sytuowali siĊ w krĊgu ludzi ĞredniozamoĪnych, odpowiedzialnych w podejmowaniu decyzji. WĞród nazwisk szeroko znanych znalazáa siĊ rodzina Hipolita Rylskiego. Zacząá tam pracĊ jako dróĪnik kolejowy, nastĊpnie nabyá dziaáNĊ roponoĞQą, której eksploatacja uczyniáa go i jego rodzinĊ bakiĔskimi milionerami. Rodzina ujawniáa pasje filantropijne, otoczyáa mecenatem finansowym polskie Īycie spoáeczno-kulturalne. Wspóáfinansowaáa budowĊ koĞcioáa, szkoáy, biblioteki. Udzielaáa wsparcia finansowego organizacjom spoáecznym, m.in. skupionym w „Domu Polskim” w Baku – Towarzystwo Pomocy Wzajemnej „Ogniwo”, Związek MáodzieĪy Polskiej, Biuro Pracy, Rada Organizacji Polskich. Zaznaczali swą obecnoĞü w róĪnych sferach Īycia kulturowego AzerbejdĪanu, m.in. Aleksander ChodĨko (1804–1891)14 uznawany jest za pioniera badaĔ nad folklorem i literaturą ludową. W 1829 r. podjąá on pracĊ jako Wáumacz w rosyjskim konsulacie w Tebryzie, skąd przeniesiono go do Teheranu a nastĊpnie do Reszt nad Morzem Kaspijskim. Hobbistycznie zainteresowaá siĊ folklorem azerbejdĪDĔskim. Spisywaá opowieĞci, legendy lokalnych gawĊdziarzy i pieĞniarzy ludowych. Przetáumaczyá je na jĊzyk angielski i w 1832 r. opublikowaá w Londynie. Od 1832 r. zajmowaá siĊ poznawaniem poáudniowego AzerbejdĪanu historią, kulturą, zwyczajami i obyczajami, Īyciem codziennym ludnoĞci. Zyskaá rozgáos utalentowanego orientalisty. :Ğród zasáXĪonych osobistoĞci dla regionu byá jego brat Józef ChodĨko (1800–1881)15. Daá siĊ poznaü jako utalentowany geodeta, topograf. Na Kaukaz trafiá w 1840 r. gdzie powierzono mu dokonanie pomiarów geodezyjnych. Podjąá siĊ realizacji zadania metodą triangulacji. W 1847 r. zostaá naczelnikiem badaĔ triangulacyjnych. Jego baza badawcza znajdowaáa siĊ w pobliĪu Baku. W 1850 r. JáRĞne staáo siĊ zdobycie przez niego Araraáu. Przyjmuje siĊ, Īe byá on pierwszym badaczem, który zdobyá ten szczyt. W 1858 r. minowano go naczelnikiem Oddziaáu Wojskowo-Topograficznego Sztabu Gáównego Armii Kaukaskiej. Pod jego kierunkiem opracowano podstawowe mapy regionu. Jego

14 Polski sáownik biograficzny, t. 3, s. 380–381. 15 TamĪe, s. 385–386.

314 dzieáo kontynuowaá Hieronim Stebnicki (1832–1897)16. W Ğwiecie przyrodniczym duĪy rozgáos zyskaá Ludwik Máokosiewicz (1831–1900)17. Na Kaukaz przybyá dobrowolnie, w celu odbycia sáXĪby wojskowej. Zafascynowany przyrodą regionu, za zgodą wáadz wojskowych podjąá ideĊ utworzenia rezerwatu przyrody. Na ten cel uzyskaá obszar 10 hektarów w àagodechii. Daá siĊ poznaü jako niestrudzony badacz flory i fauny. Odkryá ok. 60 nieznanych w nauce okazów roĞlinnych i zwierzĊcych. Niektóre z nich w swej nazwie noszą jego nazwisko (Mlokosiewiczi), np. cietrzew kaukaski – Tetro Mlokosiewiczi, ĪRátokwiatewa piwonia – Paeonia Mlokosiewiczi. W Ğwiecie geologii duĪy rozgáos zyskaá Witold Zglenicki (1850–1904)18. Do Baku przybyá w 1893 r., gdzie powierzono mu kierownictwo UrzĊdem Probierczym. Hobbistycznie zajmowaá siĊ rozpoznawaniem bogactw ziemi. W 1900 r. przedstawiá mapĊ 165 dziaáek najbardziej roponoĞnych w pobliĪu Baku, na których zasadne byáo prowadzenie eksploatacji ropy naftowej. Interesując siĊ sprzĊtem do eksploatacji ropy naftowej wynalazá urządzenie do mierzenia krzywizn szybów. Przyrząd miaá waĪne znaczenie dla zapobiegania powstawania poĪarów przy budowie szybów. ZauwaĪywszy, Īe duĪe pokáady ropy naftowej wystĊpują pod dnem morza w pobliĪu Baku, przedstawiá projekt jej eksploatacji. Ustalenie to przyniosáo mu w Ğwiecie miano pioniera eksploatacji spod dna morskiego. Byá czáowiekiem zaangaĪowanym w dziaáalnoĞü towarzystwa naukowego, zajmującego siĊ sprawami techniki (Rosyjskiego Towarzystwa Technicznego). Z jego nazwiskiem wiąĪe siĊ mecenat naukowy i edukacyjny. Sporządziá w 2004 r. testament, w którym przekazaá legaty na rzecz ludzi i instytucji nauki, kultury, oĞwiaty. W praktyce okazaáy siĊ to wielkie sumy pieniĊdzy. DziĊki testamentowi, a w nim legatom na rzecz nauki i kultury zyskaá miano „polskiego Nobla” (co byáo nawiązaniem do sporządzonego wczeĞniej testamentu przez Alfreda Nobla), osiągającego wysokie kapitaáy w Īyciu gospodarczym prowadzonym w Baku. W myĞli technicznej, związanej z eksploatacją ropy naftowej w Baku związany byá Paweá Potocki (1879–1932)19. W 1910 r. zaproszono go do zasypywania Zatoki Bibi-Ejbackiej w celu eksploatacji ropy naftowej. Zaskarbiá sobie szacunek i uznanie ludzi techniki. W 1920 r. straciá wzrok. Wáadze geologiczne i polityczne pozwoliáy mu mimo Ğlepoty na kierowanie inwestycją. Ceniono jego wiedzĊ techniczną i zaangaĪowanie w realizacji potrzeb wyzwania.

16 A. Chodubski, Hieronim Stebnicki i jego dziaáalnoĞü geodezyjna i kartograficzna na Kaukazie, w: SwoistoĞci cywilizacyjne, kwestie-narodowoĞciowe i polonijne, pod red. A. Chodubskiego, ToruĔ 1997, s. 31–31. 17 A. Chodubski, Ludwik Máokosiewicz (1831–1909) pionier badaĔ flory i Kaukazu, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 1982, nr 2, s.421–428. 18 A. Chodubski, Górnik, geolog Witold Zglenicki (1850–1904) „polski Nobel”, Páock 2012. 19 A. Chodubski, Paweá Potocki (1879–1932) – pionier eksploatacji ropy naftowej spod dna morskiego, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 1988, nr 4, s. 981–994.

315 Powstaá o nim poemat pt. Starzec, napisany przez pisarkĊ MargarytĊ Algier. Zgodnie z jego wolą pochowany zostaá nad brzegiem Morza Kaspijskiego na sztucznie utworzonym lądzie, w byáej Zatoce Bibi-Ejbackiej. Na páycie nagrobnej wyryto napis w jĊzyku rosyjskim „Wieczna chwaáa utalentowanemu inĪynierowi, pionierowi zasypania Zatoki”. W listopadzie 2005 r. odnowiono pomnik nagrobny. :Ğród polskich nazwisk znanych w przestrzeni bakijskiej byli Stanisáaw (1845–1940) i Michaá (1854–1932) Kierbedziowie20 budowniczowie kolei. Stanisáaw KierbedĨ w 1875r. rozpocząá budowĊ tzw. kolei wáadykaukaskiej, prowadziáa ona od Wáadykaukazu brzegiem Morza Kaspijskiego do Pietrowska i Baku, a nastĊpnie Tyflisu. Zastosowaá w budowie linii kolejowych elementy betonowe i Īelbetonowe. W 1886 r. wáączyá siĊ do budowy dróg kolejowych na Kaukazie jego brat stryjeczny Michaá. Prowadziá nadzór nad ich budową do 1908 r. Interesujące ogniwo w kontaktach Polaków z AzerbejdĪanem wiąĪe siĊ z Ğwiątynią czcicieli ognia „Ateszgiach” w Surachanach. W 1883 r. w Ğwiątyni po ustaniu funkcji religijnych, zamieszkaá emeryt wojskowy Gabriel Wrzosek. Chroniá ĞwiątyniĊ przed dewastacją oraz zajmowaá siĊ upowszechnianiem wiedzy o Īyciu czcicieli ognia. Okryáa go legenda popularnoĞci21. ObecnoĞü Polaków w Baku staáa siĊ widoczna na początku XX w. Podczas gdy w 1903 r. z polskoĞcią identyfikowaáo siĊ 1176 osób, to w 1913 r. – 1772. Zamieszkiwali oni w rozproszeniu w róĪnych czĊĞciach miasta. Byli spoáecznoĞcią sáabo skonsolidowaną narodowo; jĊzyk polski byá wypierany przez rosyjski. Najsilniejsze ogniwo integracji stanowiá KoĞcióá rzymskokatolicki22. W latach 1909–1911 ĞwiątyniĊ zaprojektowaá architekt Józef Páoszko. ĝwiątyniĊ wzniesiono w stylu neogotyckim, w centralnej czĊĞci miasta. Istniaáa ona do 1937 r. W okresie wielkich przemian politycznych, zachodzących po pierwszej wojnie Ğwiatowej wiĊkszoĞü Polaków zamieszkujących w AzerbejdĪanie podjĊáa decyzjĊ o powrocie do kraju, co uznawano za patriotyczny obowiązek w sytuacji odzyskania przez ojczyznĊ niepodlegáRĞci. W okresie wielkich przemian politycznych, w sytuacji utworzenia niepodlegáego azerbejdĪDĔskiego paĔstwa duĪą aktywnoĞü ujawnili w aparacie wáadzy polscy Tatarzy23. Wáadze polskie po odzyskaniu niepodlegáRĞci oddelegowaáy do Baku „Przedstawiciela” paĔstwa polskiego na Kaukazie. W Baku utworzono polski konsulat.

20 Polski Sáownik Biograficzny, t. 12, s. 418–422. 21 A. Chodubski, O Ğwiątyni czcicieli ognia „Aleszgiach”. Z relacji polskich zesáDĔców i podróĪników, Elbląg 1991. 22 A. Chodubski, Polacy w Baku w XIX i na początku XX wieku, w: Studia z dziejów Europy Wschodniej, pod. red. G. Báaszczyka i P. Kraszewskiego, PoznaĔ 2010, s. 205–215. 23 A. Chodubski, Tatarzy polscy wobec transformacji ustrojowej w czasie I wojny Ğwiatowej, Äĝwiat Islamu” 1994, nr 2, s. 12–14.

316 W sytuacji przemian ustrojowych zaznaczyáa siĊ obecnoĞü Polaków budowniczych nowego porządku spoáecznego, politycznego i gospodarczego. Dowódcą XI Armii ugruntowującej nowy system ustrojowy byá Polak Michaá Lewandowski (1890–1937). WĞród organizatorów Īycia naukowego, edukacyjnego zaznaczyli swą obecnoĞü Polacy, najczĊĞciej przybywający z róĪnych przestrzeni byáego imperium rosyjskiego. Zaznaczyli swą obecnoĞü m.in. w tworzeniu szkolnictwa wyĪszego (uniwersytetu, politechniki). WĞród szczególnie zasáXĪonych osobistoĞci w Ğwiecie nauki AzerbejdĪanu wyróĪniali siĊ akademicy: znawca problemów energetycznych Józef JeĞman (1868–1955), badacz spraw geologicznych Michaá Abramowicz (1868–1955) oraz Aleksander Makowielski (1884–1969)24. W istotnej mierze przyczyniá siĊ do popularyzacji AzerbejdĪanu w Polsce pisarz Stefan ĩeromski, który akcjĊ napisanej w 1925 r. powieĞci PrzedwioĞnie usytuowaá w przestrzeni bakiĔskiej. W jego opisie AzerbejdĪan ujawniá siĊ jako swoiste Eldorado kraj „mlekiem i miodem páynący /…/ Ciepáy klimat znakomite i nadzwyczajne tanie poáudniowe owoce”25. Istotne ogniwo w Īyciu politycznym ujawniáo siĊ w związku z dziaáalnoĞcią w latach 30. XX w. Mammada Amina Rasulzade (1884–1955) w Warszawie. Byá on czoáowym dziaáaczem niepodlegáRĞciowym AzerbejdĪanu w walce o niepodlegáRĞü. ZaprzyjaĨniá siĊ z czoáowymi osobistoĞciami Īycia politycznego Drugiej RP. Po drugiej wojnie Ğwiatowej nastąpiáo ustrojowe zacieĞnianie ogniw wspóápracy i wspóádziaáania miĊdzy Polską i AzerbejdĪanem. W kontaktach ujawniáo siĊ wiele ogniw wzajemnego zainteresowania. Zaznaczyáo siĊ ono w literaturze i sztuce, nauce i edukacji. Polscy literaci udawali siĊ do AzerbejdĪanu w celu pozyskania wiedzy o tym kraju i jego kulturze, co prezentowali w wielu publikacjach. WĞród nich znajduje siĊ reportaĪ Ryszarda KapuĞciĔskiego, pt. Kirgiz schodzi z konia (Warszawa 1974), Kazimierza Kozuba Na niebie i na ziemi (Warszawa 1977). Ogniwa kontaktów zaznaczyáy siĊ w táumaczeniu utworów literatów azerbejdĪDĔskich na jĊzyk polski, oraz utworów autorów polskich na jĊzyk azerbejdĪDĔski, m.in. Adama Mickiewicza, Bolesáawa Prusa, Henryka Sienkiewicza, Juliusza Tuwima, Janusza Korczaka, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Leona Kruczkowskiego, Janusza Przymanowskiego, Adama Bahdaja. W Polsce waĪnym wydarzeniem w zbliĪeniu literatur byáo wydanie wyboru utworów literackich autorów azerbejdĪDĔskich, pt. =áote kamienie. Dawne i nowe wiersze AzerbejdĪanu (àódĨ 1975). Istotne ogniwa wspóápracy ujawniáy siĊ przez wymianĊ edukacyjną na poziomie szkolnictwa wyĪszego. W latach 1962–1968 w WyĪszej Szkole

24 A. Chodubski, Wspomnienie sprzed 25 lat o Polakach i polonofilach w AzerbejdĪanie, w: Polacy w AzerbejdĪanie, pod red. E. Walewandra, Lublin 2003, s. 267–290. 25 S. ĩeromski, PrzedwioĞnie, Warszawa 1978, s. 15.

317 Marynarki Wojennej w Baku ksztaácili siĊ polscy studenci zdobywając w latach nastĊpnych wysokie stanowiska w hierarchii zawodowej. Niektórzy z nich zaáRĪyli rodziny mieszane; poĞlubili AzerbejdĪanki, które póĨniej osiedliáy siĊ w Polsce. DuĪa grupa polskich studentów ksztaáciáa siĊ w AzerbejdĪDĔskim Instytucie Nafty i Chemii. Organizatorem uczelni i jej rektorem w latach 20. XX w. byá prof. Józef JeĞman26. Studia specjalistyczne, staĪe naukowe w AzerbejdĪanie odbywali specjaliĞci róĪnych dyscyplin, m.in. orientaliĞci, historycy, biolodzy, geografowie, geolodzy, matematycy. Byli w róĪnych uczelniach, a zwáaszcza na uniwersytecie. Od 1956 r. do lat 80. XX w. przy alei Nafciarzy istniaáa ksiĊgarnia „Dalaga”, w której oferowano bogate polskie wydawnictwa encyklopedyczne, Váownikowe, albumowe, najnowsze publikacje naukowe oraz literaturĊ piĊkną. W ksiĊgarni wytwarzaáa siĊ swoista oaza polskoĞci. Zachodzili do niej azerbejdĪDĔscy polonofile, uczeni, studenci, jak i turyĞci przybywający do Baku. Przy nabywaniu ksiąĪek ujawniaáo siĊ nierzadko wiele kontaktów miĊdzy Polakami i mieszkaĔcami AzerbejdĪanu. W latach 70. ub. stulecia trafiáy tam m.in. przewodniki GraĪyny i Andrzeja Miáoszów, Kaukaz (Warszawa 1979 ), Tadeusza Lankamera, 6áoneczne Zakaukazie (Warszawa 1979). Kolejne ogniwa kontaktów miĊdzy Polską i AzerbejdĪanem ujawniáy siĊ po ogáoszeniu 30 sierpnia 1991 r. suwerennoĞci i 18 wrzeĞnia 1991 r. niepodlegáRĞci AzerbejdĪanu oraz 21 wrzeĞnia 1993 r. po wáączeniu siĊ paĔstwa w ramy Wspólnoty Niepodlegáych PaĔstw. Po upadku Związku Radzieckiego, Polska byáa jednym z pierwszych paĔstw europejskich uznających niepodlegáRĞü AzerbejdĪanu. W dniu 25 marca 1992 r. nawiązane zostaáy stosunki dyplomatyczne miĊdzy Polską i niepodlegáym AzerbejdĪanem. Od 1994 r. miĊdzy obu Ministerstwami Spraw Zagranicznych są prowadzone konsultacje polityczne. W dniach 26 – 28 sierpnia 1997 r. odbyáa siĊ pierwsza wizyta prezydenta Hajdara Alijewa w Polsce; w dniach 27 – 28 paĨdziernika 1999 r. odbyáa siĊ rewizyta Prezydenta RP w AzerbejdĪanie. W 1998 r. utworzono w Baku AmbasadĊ Rzeczypospolitej Polski (18 paĨdziernika 2004 r. otrzymaáa nowy budynek). W sierpniu 2004 r. utworzono ambasadĊ AzerbejdĪanu w Warszawie27. Od 2000 r. odbywają siĊ wizyty dwustronne ministerstw, parlamentarzystów, prezydentów. Podpisuje siĊ umowy traktatowe miĊdzy stronami, m.in. o wspóápracy kulturalnej i naukowej, w dziedzinie turystyki, wzajemnego popierania i ochrony inwestycji, pomocy w sprawach celnych, wspóápracy gospodarczej, wspóápracy w dziedzinie rolnictwa i przetwórstwa rolno-spoĪywczego, w dziedzinie rynku pracy, w dziedzinie obronnoĞci.

26 A. Chodubski, Józef JeĞman (1868–1955), „Nauka Polska” 1989, nr 6, s. 207–213. 27 Notatka informacyjna na temat stosunków dwustronnych Polski z AzerbejdĪanem, Rzeczpospolita Polska. Ministerstwo Sprawa Zagranicznych. Departament Polityki Wschodniej, Warszawa, maj 2007 r.; Polsko-azerbejdĪDĔska opowieĞü, „ĝwiat Elit” 2009, nr 9, s. 20–22.

318 W 1991 r. utworzono w Baku stowarzyszenie „Polonia” (Centrum PrzyjaĨni Wspóápracy AzerbejdĪanina). Jego ideą byáa konsolidacja Polaków i polonofilów w AzerbejdĪanie. Nie osiągnĊáo ono zamierzonego celu, jako Īe nie pozyskano czáonków. W 2002 r. utworzono stowarzyszenie „Polonia AzerbejdĪan”. Zgáosiáo do niego akces ok. 30 osób. W 1997 r. zaczĊto organizowaü parafiĊ katolicką. W 1999 r. zostaáa zarejestrowana oraz nadano nowo utworzonej kaplicy wezwanie NajĞwiĊtszego Serca Jezusowego. PosáugĊ duszpasterską sprawowaá chrystusowiec ks. Jerzy PiluĞ. W 2000 r. przeniesiony zostaá do pracy duszpasterskiej w Gruzji. Zastąpili go salezjanie sáowaccy. W dniach 22 – 23 maja 2002 r. przebywaá w podróĪy apostolskiej w Baku Jan Paweá II28. Szacuje siĊ, Īe spoáecznoĞü katolicką tworzy tam ok. 250 osób. Obecnie Polacy w AzerbejdĪanie nie ujawniają istotnego zainteresowania Īyciem organizacyjnym. Szacuje siĊ, Īe polski rodowód ma ok. 500 – 1000 osób. Polskie pochodzenie narodowe podkreĞlają okazjonalnie, co wiąĪe siĊ ze znajomoĞcią jĊzyka polskiego (ok. 30 osób ludzi w podeszáym wieku, którzy zamieszkują tam od ponad 30 lat). Zainteresowanie nauczaniem MĊzyka polskiego ujawniają zwykle osoby nie mające prostych związków z polskoĞcią. Prowadzone jest ono na BakiĔskim Uniwersytecie SáowiaĔskim w Baku. Dla osób z poczuciem wiĊzi z polskoĞcią podjĊto nauczanie w ramach stowarzyszenia „Polska – AzerbejdĪan” oraz w ramach dziaáalnoĞci parafii katolickiej. Identyfikacja z polskoĞcią jest w kraju tym „dobrym tonem”29. W dniu 9 listopada 2006 r. utworzono na BakiĔskim Uniwersytecie SáowiaĔskim Centrum jĊzyka i Kultury Polskiej. Rocznie opuszcza uczelniĊ ok. 20 absolwentów, legitymujących siĊ podstawową znajomoĞcią jĊzyka polskiego. Są to specjaliĞci z zakresu stosunków miĊdzynarodowych, religioznawstwa, WáumaczeĔ. Centrum spotyka siĊ ze wsparciem Ambasady RP w Baku. W rozwoju kontaktów polsko-azerbejdĪDĔskich, zwáaszcza w wymiarze kwerend naukowych przez kilkadziesiąt lat (do początku lat 80. XX w.) istotną rolĊ peániáa Wanda Karáowna Uráowska. Byáa pracownikiem biblioteki Akademii Nauk AzerbejdĪanu. Posáugując ciĊ biegle jĊzykiem polskim udzielaáa pomocy w zakresie sprowadzenia z Polski specjalistycznej literatury oraz pomocy w jej Wáumaczeniu na jĊzyk rosyjski. Byáa siostrą gen. Adama Czaplewskiego (1914– 1982), absolwenta BakiĔskiej Oficerskiej Szkoáy Piechoty. We wrzeĞniu 1943 r. zostaá skierowany do I Korpusu Polskich Siá Zbrojnych formowanego w Związku Radzieckim. Braá udziaá w wyzwoleniu Warszawy, uczestniczyá w operacji berliĔskiej. Po zakoĔczeniu dziaáDĔ wojennych byá szefem Wojsk Pancernych

28 http://www.opoka.com.pl/aktualnoĞci/news.php 29 K. Szczepanik, Peáno ropy w Baku, „Polska. Dziennik Baátycki” z 16 stycznia 2009 r., s. 25.

319 i Zmechanizowanych Wojska Polskiego, byá teĪ komendantem Akademii Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. W XIX w. i wspóáczeĞnie w rozwoju kontaktów istotne ogniwo stanowi literatura. AzerbejdĪanie dają wyraz zainteresowania kulturą i literaturą polską. Znaczące ogniwo w tym wzglĊdzie stanowiáo przetáumaczenie na jĊzyk perski przez Machammeda DĪafar Topczybaszy (1791–1869) sonetu Adama Mickiewicza, pt. Widok ze stepów Kozáowa (1829). Topczybaszy przyjaĨniá siĊ z polskimi literatami, m.in. z Aleksandrem ChodĨNą, Ludwikiem Spitznaglem, Adamem Mickiewiczem. W 1833 r. przebywaá w Warszawie Abbas Kuli-aga Bakichanow. Podjąá skuteczną naukĊ jĊzyka polskiego. Interesowaá siĊ osiągniĊciami Mikoáaja Kopernika. Pozyskane materiaáy o astronomie opublikowaá w poemacie Tajemnica niebios. Po powrocie do kraju krzewiá wartoĞci kultury polskiej, wykazywaá zainteresowanie polskimi zesáDĔcami, np. zaproponowaá Tadeuszowi àadzie Zabáockiemu táumaczenie na jĊzyk rosyjski swej pracy, Rajski ogród (dotyczącej dziejów AzerbejdĪanu). W latach 30. ub. stulecia przebywaá w Warszawie azerbejdĪDĔski oficer Ismail bej Kutkaszeni. W 1835 r. opublikowaá w jĊzyku francuskim powieĞü romantyczną Raszyd-bej et Saadet-chanime (conte orientale). Przyjmuje siĊ, Īe byáa to pierwsza ksiąĪka napisana przez przedstawiciela AzerbejdĪanu w jĊzyku zachodnioeuropejskim. Po drugiej wojnie Ğwiatowej istotne zasáugi w dziele rozpoznawania i popularyzacji polskiej dziaáalnoĞci literackiej poáRĪyli zwáaszcza Murtuz Zejnaá ogáy Sadychow i Giuliar Hasan kyzy Abdullabiekowa. Profesor Sadychow interesowaá siĊ przede wszystkim związkami literatur XIX w. Dr Abdullabiekowa – związkami literatury azerbejdĪDĔskiej i polskiej w XX w. Giuliar Abdullabiekowa i jej matka Alibejli Chanymana przetáumaczyáy na jĊzyk azerbejdĪDĔski ksiąĪki dla dzieci Adama Bachaja. Táumaczyáy teĪ utwory Juliusza Tuwima, Wandy Chotomskiej, Stefanii GrodzieĔskiej. Polska literatura piĊkna cieszy siĊ zainteresowaniem szerokich krĊgów spoáeczeĔstwa AzerbejdĪanu. W polu poczytnoĞci jest zarówno twórczoĞü klasyków, jak i autorów wspóáczesnych30. Od 2003 r. zainteresowanie sprawami Polski budzone jest przez struktury polonijne, m.in. w ramach obchodzonego „Dnia Polonii i Polaków za Granicą” (2 maja). ĝwiĊtowanie tego dnia przyciąga uwagĊ zwáaszcza pokolenia ludzi starszych31. W refleksji uogólniającej moĪna stwierdziü, Īe w tysiącletnich dziejach rozwoju kontaktów miĊdzy Polakami i AzerbejdĪanami, miĊdzy Polską

30 A. Chodubski, *áówne ogniwa kontaktów polsko-azerbejdĪDĔskich w drugiej poáowie XX wieku, w: Polacy w AzerbejdĪanie, pod red. E. Walewandra ..., s. 143–169. 31 http://www.embol.azerotel.com/index.php

320 i AzerbejdĪanem ujawniáo siĊ wiele ogniw wspóápracy, wspóádziaáania, nie miaáy one jednak charakteru trwaáego. 1. Generowaáy je wzglĊdy polityczne, interesy czynników oficjalnych stron, a w tym poáRĪenie polityczne AzerbejdĪanu jako podmiotu stosunków miĊdzynarodowych. 2. W generowaniu kontaktów miĊdzy narodami szczególna rola przypada jednostkom (ksiĊĪom, podróĪnikom, badaczom Kaukazu, inĪynierom), i ich postawom autotelicznym w dziaáaniu. 3. Siáą zbliĪająFą do siebie strony, byá kult pracy, przedsiĊbiorczoĞci, otwartoĞci na przemiany cywilizacyjne cechujący Polaków na obczyĨnie. 4. 3áaszczyzny wspóápracy i wspóádziaáania Polaków z AzerbejdĪanem do poáowy XX w. pozostawaáy w tzw. sferze tabu; nie podkreĞlano w nich wartoĞci „polskoĞü”. 5. Od pierwszej wojny Ğwiatowej ksztaátowanie ogniw wspóápracy i wspóádziaáania miĊdzy stronami jest zdeterminowane polityką paĔstw, wyraĪaną przez przedstawicielstwa dyplomatyczne, konsulaty, ambasady. Od koĔca XX w. wyraĨnie zaznaczają swoją dziaáalnoĞü ambasada polska w Baku i ambasada azerbejdĪDĔska w Warszawie.

321 Andrzej Chodubski

Kontakty polsko-azerbejdĪDĔskie w procesie przemian politycznych

Polish-Azerbaijani relations in the process of political change

6áowa kluczowe: Polska, AzerbejdĪan, dyplomacja, transformacja

Key words: Poland, Azerbaijan, diplomacy, transformation

Streszczenie

Autor omawia historiĊ relacji polsko-azerbejdĪDĔskich, począwszy od XIX w., a na wspóáczesnoĞci skoĔczywszy. Szczególną uwagĊ przykáada do funkcjonowania tamtejszej Polonii, której dziaáania kulturalne odgrywają istotną rolĊ w budowaniu mostów pomiĊdzy odmiennymi tradycjami.

Summary

The author discusses the history of Polish-Azerbaijani relations, starting from the 19th century through the modern times. With a special attention he writes about the functioning of the local Polonia community whose cultural activities play an important role in building bridges between two different traditions

322 Wojciech Stankiewicz

àAMANIE PRAW CZàOWIEKA W REPUBLICE BIAàORUĝ

Ustawiczne lekcewaĪenie przez wáadze biaáoruskie praw osobistych pogarsza warunki bytowe spoáeczeĔstwa, nie wyáączając mniejszoĞci narodowych. Organizacje miĊdzynarodowe nie potrafią skutecznie nakáaniaü paĔstw do przestrzegania swobód obywatelskich. Rezolucje polityczne oraz sankcje ekonomiczne nie zawsze speániają rolĊ kary, a są czĊsto przyczyną póĨniejszej izolacji miĊdzynarodowej, wzajemnych niechĊci i uprzedzeĔ1. BiaáoruĞ jest przykáadem kraju izolującego siĊ na arenie miĊdzynarodowej, skupiającego caáą uwagĊ wáadz na uregulowaniu sytuacji wewnĊtrznej i Ğcisáej wspóápracy z Federacją Rosyjską. Artykuá ma na celu ukazanie w jaki sposób wáadze biaáoruskie ograniczają swobody obywatelskie i kontrolują wszystkie obszary dziaáalnoĞci spoáecznej. Badaniom poddano instytucje rządowe nagminnie áamiące postanowienia konstytucji oraz umowy miĊdzynarodowe podpisane przez biaáoruskie wáadze. Wskazano równieĪ na procesy zachodzące w polityce wewnĊtrznej oraz zagranicznej na rzecz liberalizacji i czĊĞciowej demokratyzacji kraju. Hipotezą niniejszej pracy jest twierdzenie, Īe wáadze Republiki BiaáoruĞ permanentnie áamią podstawowe prawa czáowieka w celu utrzymania autorytarnych rządów Aleksandra àukaszenki i bezwzglĊdnego podporządkowania obywateli, którzy mimo represji i utrudnieĔ w Īyciu codziennym, ze wzglĊdu na niską ĞwiadomoĞü narodową, w wiĊkszoĞci nie korzystają z przysáugujących swobód obywatelskich. Są przymuszani do tolerowania polityki paĔstwowej áamiącej postanowienia konstytucji. W celu udowodnienia wyĪej wymienionej hipotezy postawiono nastĊpujące pytania badawcze: 1. W jakich aspektach wáadze biaáoruskie naruszają postanowienia konstytucji? 2. Jakie dekrety wydaáy biaáoruskie wáadze by ograniczyü swobody obywatelskie Biaáorusinów? 3. Jakimi metodami posáugują siĊ wáadze biaáoruskie przy faászowaniu wyborów i referendów?

1 A. Florczak, Wpáyw instytucji europejskich na ksztaátowanie standardów ochrony praw czáowieka w Europie ĝrodkowo-Wschodniej, w: Demokratyzacja i prawa czáowieka w Europie ĝrodkowo-Wschodniej, pod red. J. Jartysia, A. Staszczyka, Szczecin 2007, s. 23. 4. Jakie represje stosowane są wobec polskiej mniejszoĞci narodowej w Republice BiaáoruĞ? 5. W jaki sposób organizacje zachodnioeuropejskie reagują na áamanie praw ludnoĞci biaáoruskiej? 6. W jaki sposób áamane są prawa biaáoruskich studentów?

1. Zapisy konstytucji áamane przez biaáoruskie wáadze

PrzestrzeĔ praw obywatelskich w znacznej mierze zaleĪy od ustroju politycznego i spoáecznego danego kraju. Narzuca on zasady jakie naleĪy stosowaü przy stanowieniu nowego prawa. Republika BiaáoruĞ jest paĔstwem autokratycznym o systemie rządów prezydenckich, na czele z Aleksandrem àukaszenko sprawującym urząd od ponad szesnastu lat. Inicjuje on wydawanie ustaw i dekretów umacniających jego pozycjĊ polityczną, ale ograniczających prawa ludnoĞci biaáoruskiej oraz zamieszkującej w tym kraju ludnoĞci polskiej2. Prezydent sprawuje bezwzglĊdną wáadzĊ nad samorządami lokalnymi, organami bezpieczeĔstwa paĔstwowego oraz sądownictwem. W Republice BiaáoruĞ brak jest partii politycznej wspierającej prezydenta pomimo, Īe w art. 2 ustawy o partiach politycznych z 1994 r. stwierdzono: „obywatele Republiki BiaáoruĞ mają prawo do wolnoĞci zrzeszania siĊ w partiach politycznych”3. Wáadza opiera siĊ na wysokich urzĊdnikach paĔstwowych peániących rolĊ konsultantów i prywatnych doradców, posiadających liczne przywileje, mobilizujących obywateli do bezwzglĊdnej lojalnoĞci i posáuszeĔstwa wobec gáowy paĔstwa. Prezydent posiada równieĪ wsparcie SáXĪb BezpieczeĔstwa bezustannie kontrolujących opozycjonistów, studentów oraz stowarzyszenia skupiające mniejszoĞü polską. àukaszenka zarządza zwolennikami obsadzonymi w zarządach gáównych przedsiĊbiorstw paĔstwowych umoĪliwiających mu staáą kontrolĊ. W prawodawstwie biaáoruskim zauwaĪalna jest znaczna rozbieĪnoĞü pomiĊdzy teorią przestrzegania praw czáowieka a wprowadzaniem ich w Īycie4. W ustawodawstwie moĪna odnaleĨü dokumenty teoretycznie gwarantujące godne poszanowanie obywateli i imigrantów np. Ustawa Republiki BiaáoruĞ o mniejszoĞciach narodowych z dnia 11 listopada 1992 roku, Traktat miĊdzy Rzeczpospolitą Polską a Republiką BiaáoruĞ o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej wspóápracy z 23 czerwca 1992 r. W rzeczywistoĞci konstytucja, ustawy i traktaty

2 M. CzerwiĔski, BiaáoruĞ – model prezydentury i jej wizerunek wewnĊtrzny, w: Demokratyzacja…, s. 121–125. 3 ɁɚɤɨɧɊɟɫɩɭɛɥɢɤɢȻɟɥɚɪɭɫɶ o ɩɨɥɢɬɢɱɟɫɤɢɯɩɚɪɬɢɹɯ, 5 ɨɤɬɹɛɪɹ 1994 ɝɨɞɚ, < http://legislationline.org/documents/action/popup/id/6428> (24.11.2010). 4 K. Kakareko, Swoboda sáowa na Biaáorusi – stan prawny i smutna rzeczywistoĞü, w: Dylematy praw czáowieka, pod red. T. Gardocka, J. Sobczak, ToruĔ 2008, s. 360–374.

324 nie są przestrzegane, a organizacje zachodnioeuropejskie nie zawsze potrafią nakáoniü BiaáoruĞ do przestrzegania zasad ogólnoeuropejskiego prawa. àamanie praw czáowieka na Biaáorusi widoczne jest na páaszczyĨnie politycznej, spoáecznej oraz gospodarczej. Przede wszystkim kontrolowane są poczynania ludnoĞci biaáoruskiej dąĪącej do zrzeszania siĊ i tworzenia ugrupowaĔ, które mogáyby rozszerzaü krąg opozycji wobec prezydenta. àukaszenka systematycznie rozwiązuje biaáoruskie organizacje dziaáające na rzecz przestrzegania praw czáowieka5. Stowarzyszenia i fundacje, którym udaáo siĊ dotychczas przetrwaü, podlegają bezustannym kontrolom administracyjnym, rewizjom i inwigilacji. DziaáalnoĞü ich jest utrudniona ze wzglĊdu na zastraszanie, aresztowanie czáonków, zamykanie komitetów lokalnych w celu ograniczenia aktywnoĞci na obszarze kraju. Wedáug dekretu nr 2 z 1999 r. wydanego przez prezydenta Republiki BiaáoruĞ wynika, Īe dwukrotna interwencja wobec stowarzyszenia w danym roku moĪe skutkowaü jego rozwiązaniem6. Jedną z waĪniejszych organizacji pozarządowych byáo do niedawna NiezaleĪne SpoáeczeĔstwo za Badaniami Prawnymi (ɇɟɡɚɜɢɫɢɦɨɟ ɨɛɳɟɫɬɜɨɩɪɚɜɨɜɵɯɢɫɫɥɟɞɨɜɚɧɢɣ), które funkcjonowaáo osiem lat, aĪ do jego rozwiązania w 2004 r. Organizacja sáXĪ\áa bezpáatną pomocą prawną dla opozycyjnych ugrupowaĔ biaáoruskich, a wraz z jej zamkniĊciem rozpoczĊáo siĊ ograniczanie dziaáalnoĞci kolejnych zrzeszeĔ. Obecnie na Biaáorusi funkcjonuje ponad trzy tysiące organizacji pozarządowych, wiĊkszoĞü nielegalnych. Dziaáają one przede wszystkim na polu edukacyjnym, spoáecznym i prawnym. WiĊkszoĞü z nich jest związana z dziaáalnoĞcią opozycjonistów lub innymi organizacjami mającymi siedziby w krajach zachodnioeuropejskich. Prezydent àukaszenka dąĪy do niewyksztaácenia siĊ pluralistycznego spoáeczeĔstwa biaáoruskiego, potrafiącego ubiegaü siĊ o swoje prawa i broniü przysáugujących swobód. Wáadze prowadzą dziaáalnoĞü na rzecz ograniczenia ĞwiadomoĞci narodowej obywateli7. W biaáoruskiej konstytucji w art. 33 gwarantowane są obywatelom: „wolnoĞü poglądów, przekonaĔ i ich swobodne wyraĪanie”8. W rzeczywistoĞci bezustannie áamane są wolnoĞü sáowa i dostĊp do mediów. Nieposzanowanie zapisów konstytucyjnych wywoáDáo protest Organizacji BezpieczeĔstwa i Wspóápracy w Europie podczas kampanii wyborczej w 2006 r., gdy ograniczono antenowy czas Aleksandra Milinkiewicza w telewizji. W dniu 24 kwietnia 2003 r. Aleksander àukaszenka wydaá dekret

5 A. Gil, BiaáoruĞ a Zachód – stan obecny i perspektywy, w: BiaáoruĞ, Moádawia i Ukraina wobec wyzwaĔ wspóáczesnego Ğwiata, pod red. T. KapuĞniaka, Instytut Europy ĝrodkowo-Wschodniej, Lublin 2009, s. 117–123. 6 Dekret prezydenta Aleksandra àukaszenka nr 2 O kilku Ğrodkach regulowania dziaáalnoĞci partii politycznych, związków zawodowych i innych stowarzyszeĔ publicznych, styczeĔ 1999. 7 U. Penczek, PomiĊdzy Europą ĝrodkową a Wschodnią, uwagi na temat toĪsamoĞci Biaáorusinów, w: Nowe sąsiedztwo. Na wschodzie poszerzonej Unii, pod red. T. Koáodzieja, Warszawa 2005, s. 97–107. 8 Konstytucja Republiki BiaáoruĞ, art. 33.

325 wprowadzający zwierzchnictwo prezydenta nad mediami, przyczyniając siĊ do zamkniĊcia wielu niezaleĪnych mediów krajowych9. àamanie wolnoĞci sáowa widoczne jest równieĪ w publikacjach prasowych. Na redakcje nakáadane są kary finansowe, a dziennikarze podlegają represjom ze strony SáXĪb BezpieczeĔstwa lub otrzymują dokument o zakazie wykonywania zawodu. Znaczną czĊĞü biaáoruskich mediów tworzą gazety paĔstwowe, otrzymujące z rządowego budĪetu Ğrodki finansowe na dziaáalnoĞü oraz wyposaĪenie redakcji w sprzĊt komputerowy. Redaktorzy powoáywani są przez prezydenta i podlegają Ğcisáej kontroli. Wedáug zapisów konstytucji caákowity nadzór nad mediami sprawuje PaĔstwowy Komitet ds. Druku (Ƚɨɫɭɞɚɪɫɬɜɟɧɧɵɣ Kɨɦɢɬɟɬɩɨɩɟɱɚɬɢ) oraz krajowa Prokuratura kontrolująca treĞci artykuáów prasowych10. Nagminnie dochodzi do konfiskaty poszczególnych numerów gazet zawierających artykuáy o charakterze opozycyjnym. WiĊkszoĞü prywatnych redakcji upadáo w wyniku dotkliwych kar finansowych za zniesáawianie polityków na áamach prasy. :áadze Biaáorusi za przykáadem Chin wprowadziáy ograniczenie wolnoĞci sáowa w internecie. Usuwane są portale internetowe, filmy i wypowiedzi na forach mające charakter opozycyjny. KontrolĊ powierzono Centrum Operacyjno- Analitycznemu (Ɉɩɟɪɚɬɢɜɧɨɚɧɚɥɢɬɢɱɟɫɤɢɣ ɰɟɧɬɪ) podlegającemu bezpoĞrednio prezydentowi i upowaĪnionemu do blokowania stron internetowych. Jednym z barbarzyĔskich aktów terroru i zamachu niezaleĪnoĞü biaáoruskich mediów byáo zabójstwo szefa opozycyjnego portalu internetowego Karta‘97 – Aleha Biabienina, dokonane 3 wrzeĞnia 2010 r.11. Biaáoruski sąd wydając wyrok na zlecenie wáadz stwierdziá, iĪ doszáo do samobójstwa. Jednak ze wzglĊdu na apele ze strony organizacji miĊdzynarodowych, 26 paĨdziernika 2010 r. do MiĔska przybyli przedstawiciele misji OBWE w celu zbadania okolicznoĞci Ğmierci dziaáacza12. BiaáoruĞ odwiedziáo dwóch anonimowych obserwatorów z Norwegii i Danii – ekspertów medycyny sądowej. Przeprowadzono dochodzenie, na podstawie którego OBWE przygotuje bezstronne sprawozdanie mające ustaliü przyczyny zgonu szefa Karty’97. Europejskie media rozpowszechniają informacje o áamaniu praw pracowniczych w Republice BiaáoruĞ. CzĊsto nie przestrzega siĊ podstawowych zasad kodeksu pracy: oĞmiogodzinnego dnia pracy, realizacji ĞwiadczeĔ zdrowotnych, urlopów wypoczynkowych oraz nieograniczenia tworzenia

9 T. Olejarz, Kwestie praw czáowieka na Biaáorusi, w: BiaáoruĞ w stosunkach miĊdzynarodowych, pod red. I. Topolskiego, Lublin 2009, s. 107–109. 10 V. Taras, Media na Biaáorusi: w przededniu eksplozji, w: Nadzieje, záudzenia, perspektywy. SpoáeczeĔstwo biaáoruskie 2007, pod red. M. Pejda, Wschodnioeuropejskie Centrum Demokratyczne, Warszawa – MiĔsk 2007, s. 64–69. 11 Tajemnicza Ğmierü biaáoruskiego dziennikarza, „TydzieĔ na Wschodzie” 2010, nr 29, s. 8–9, (17.11.2010). 12 ȼ Ɇɢɧɫɤ ɩɪɢɟɡɠɚɸɬ ɷɤɫɩɟɪɬɵ ɈȻɋȿ, (29.11.2010).

326 nowych związków zawodowych13. MiĊdzynarodowa Organizacja Pracy (International Labour Organization) i MiĊdzynarodowa Konfederacja Wolnych Związków Zawodowych (International Confederation of Free Trade Unions) monitorują poczynania biaáoruskich wáadz i podejmują próby uregulowania sytuacji pracowników. Sprawują równieĪ opiekĊ nad niezaleĪnym funkcjonowaniem związków zawodowych, zrzeszaniem siĊ pracowników i przedsiĊbiorców. Permanentnie naruszane są osobiste prawa czáowieka: wolnoĞü poruszania siĊ, wolnoĞü od tortur czy wolnoĞü religijna. W biaáoruskich wiĊzieniach odbywają karĊ – czĊsto bez wyroku – obywatele podejrzewani o dziaáalnoĞü opozycyjną. Milicja aresztuje Biaáorusinów o poglądach politycznych, odmiennych od paĔstwowych. Indywidualne przypadki koĔczą siĊ karą Ğmierci, która nie zostaáa zniesiona w prawodawstwie biaáoruskim. W konstytucji paĔstwowej w art. 24 stwierdzono: „kara Ğmierci do czasu jej zniesienia moĪe byü stosowana zgodnie z obowiązującym prawem jako kara za szczególnie ciĊĪkie przestĊpstwa i tylko stosownie do wyroku sądu”14. W rzeczywistoĞci znaczna wiĊkszoĞü egzekucji odbywa siĊ tajnie i bez wyroku Vądowego, najczĊĞciej w okresie kampanii wyborczych. WystĊp brytyjskiego piosenkarza Stinga w dniu 28 wrzeĞnia 2010 r. w centrum MiĔska byá otwartym protestem Ğrodowiska zachodnioeuropejskiego wobec kary Ğmierci w ustawodawstwie biaáoruskim. W krótkiej wypowiedzi po koncercie Sting zachĊcaá do podpisania petycji miĊdzynarodowej, mającej przyczyniü siĊ do eliminacji kary Ğmierci z kodeksu karnego w Republice BiaáoruĞ15. Organizacje zachodnioeuropejskie szybko zareagowaáy na wypowiedĨ piosenkarza. Amnesty International wydaáo 30 wrzeĞnia 2010 r. dokument bĊGący apelem o zniesienie kary Ğmierci, zaprzestanie tortur, przeĞladowaĔ i umoĪliwienie swobodnego funkcjonowania organizacji pozarządowych na terytorium Biaáorusi16. Sektor gospodarczy podlega Ğcisáej kontroli prezydenta. Proces prywatyzacji przebiega w sposób powolny i niekonsekwentny. WiĊkszoĞü przedsiĊbiorstw ma status paĔstwowy, są nadzorowane przez wáadze i kontrolujące proces produkcji, dystrybucjĊ wyrobów, pracĊ zarządów.17. Jedynym dobrze rozwiniĊtym sektorem gospodarczym jest energetyka opierająca

13 A. Buchvostau, NiezaleĪne związki zawodowe: droga ku podziemiu, w: Nadzieje, záudzenia…, s. 24–27. 14 Konstytucja Republiki BiaáoruĞ, art. 24. 15 ɋɬɢɧɝɩɪɨɬɢɜɫɦɟɪɬɧɨɣɤɚɡɧɢɜȻɟɥɚɪɭɫɢ, (29.10.2010). 16 Document – Belarus: Amnesty International urges abolition of the death penalty, an end to torture and ill-treatment to force confessions and allow Ngos to operate freely, (29.10.2010). 17 H. Borko, Transformacja gospodarek Ukrainy, Biaáorusi i Litwy i jej implikacje dla stosunków gospodarczych z Polską, Warszawa 2008, s. 93–98.

327 siĊ na tranzycie ropy naftowej i gazu ziemnego do krajów zachodnioeuropejskich. Brak niezaleĪnych przedsiĊbiorstw spowodowaá niewyksztaácenie siĊ klanów biznesowych w Republice BiaáoruĞ. MoĪna wyróĪniü tylko klasĊĞrednią skupiająFą drobnych handlarzy i kupców. ZauwaĪalne są powolne zmiany na rzecz czĊĞciowego zliberalizowania gospodarki biaáoruskiej przez stopniowe wprowadzanie nowych technologii i kontrolowanych inwestycji zagranicznych. WaĪnym krokiem àukaszenki na rzecz zaktywizowania sektora ekonomicznego byáo usuniĊcie tzw. záotej akcji, dającej do tej pory prezydentowi moĪliwoĞü podejmowania strategicznych decyzji w przedsiĊbiorstwach. W pierwszym kwartale 2008 r. wydano szereg dekretów na rzecz ograniczenia interwencji àukaszenki w gospodarkĊ18. Zagwarantowano przedsiĊbiorcom przywileje i ulgi podatkowe, mające poprawiü sytuacjĊ ekonomiczną i wyjĞcie z wieloletnich zadáXĪHĔ. UmoĪliwiono równieĪ ograniczone wprowadzanie kapitaáu zagranicznego w spóáki paĔstwowe.

2. Metody biaáoruskich wáadz przy faászowaniu referendów i wyborów

Szczególnym okresem wzmoĪonej kontroli nad poczynaniami biaáoruskich wáadz są wybory oraz referenda ogólnopaĔstwowe. Począwszy od 1996 r., kiedy przeprowadzono referendum konstytucyjne, na skutek którego m.in. jĊzyk rosyjski stanąá na równi z jĊzykiem biaáoruskim, Komisja Europejska UE, RE i OBWE wydają rezolucje bĊGące przejawem zachodnioeuropejskiego protestu wobec niekonstytucyjnych poczynaĔ wáadz biaáoruskich, uderzających niestety przede wszystkim w spoáeczeĔstwo, a nie w reĪim prezydenta19. Referendum z 1996 r. ostatecznie umocniáo wáadzĊ àukaszenki nieprzerwanie sprawującego urząd juĪ trzecią kadencjĊ. UsuniĊto opozycjĊ z systemu politycznego Biaáorusi, która w ten sposób straciáa moĪliwoĞü rozpowszechniania antyrządowych poglądów. Ostatnie referendum przeprowadzone w RB odbyáo siĊ 17 paĨdziernika 2004 r.20. W dniu 19 marca 2006 r. odbyáy siĊ wybory prezydenckie. Byá to okres wzmoĪonego zainteresowania poczynaniami biaáoruskich wáadz. Ponad 1200 obserwatorów miĊdzynarodowych przybyáo do MiĔska, by przyglądaü siĊ kampanii wyborczej kandydatów na najwyĪszy urząd paĔstwowy. Wielu z przedstawicieli zachodnioeuropejskich organizacji nie zostaáo jednak wpuszczonych na terytorium Biaáorusi. Wybory są wzmoĪonym okresem dziaáalnoĞci SáXĪb BezpieczeĔstwa utrudniających polityczną aktywnoĞü opozycjonistów. Podczas kampanii wyborczej poprzedzającej wybory w 2006 r., ponad trzystu czáonków sztabu Aleksandra Milinkiewicza z koalicji

18 Dekret nr 92 z 19 lutego 2008, Dekret nr 95 z 19 lutego 2008, dekret nr 94 z 19 lutego 2008, Dekret nr 113 z 25 lutego 2008. 19 R. Radzik, Kim są Biaáorusini?, ToruĔ 2002, s. 87–88. 20 M. Musiaá-Karg, Referenda w paĔstwach europejskich, ToruĔ 2008, s. 215–217.

328 Zjednoczonych Siá Demokratycznych (Ɉɛɴɟɞɢɧɟɧɧɵɟɞɟɦɨɤɪɚɬɢɱɟɫɤɢɟɫɢɥɵ) poddanych zostaáo kilkugodzinnym aresztom by utrudniü dziaáalnoĞü komitetu wyborczego21. W ostatecznoĞci ponownie wygraá Aleksander àukaszenka otrzymując 82,6% poparcia22. Do liczenia gáosów nie dopuszczono przedstawicieli opozycji. Pomimo przegranych wyborów przez Milinkiwicza w 2006 r., przeciwnicy prezydenta zyskali rozgáos w zachodniej Europie, otrzymując wiĊcej wsparcia od organizacji miĊdzynarodowych. Po ogáoszeniu wyników wyborów odnotowano liczne wystąpienia obywateli nie zgadzających siĊ z nimi i apelujących o zainteresowanie oraz pomoc ze strony organizacji zachodnioeuropejskich. Ponad 20. tysiĊczna manifestacja na Placu PaĨdziernikowym w MiĔsku zostaáa szybko spacyfikowana przez miĔską milicjĊ, a wielu obywateli zamkniĊto w areszcie Okrestino23. WĞród zatrzymanych znaleĨli siĊ równieĪ obywatele polscy. Jednym z nich byá byáy ambasador RP w MiĔsku – Mariusz Maszkiewicz. Do mniejszych wystąpieĔ doszáo w Grodnie oraz Witebsku. SáXĪby BezpieczeĔstwa umiejĊtnie ograniczaáy rozprzestrzenianie siĊ informacji o manifestacjach w biaáoruskich mediach, dziĊki czemu liczba pikietujących nie byáa tak liczna jak siĊ spodziewano. Wybory prezydenckie w Ğrodowiskach zachodnioeuropejskich zostaáy uznane za nieuczciwe i antydemokratyczne. Nie poszanowano praw obywatelskich ludnoĞci biaáoruskiej, a wyniki zostaáy w ostatecznoĞci sfaászowane. Wkrótce po wyborach ukazaáy siĊ liczne raporty obserwatorów przybyáych do Biaáorusi w trakcie trwania kampanii wyborczej. Kolejnym przejawem nielojalnoĞci sztabu àukaszenki byáy wybory parlamentarne 28 wrzeĞnia 2008 r.24. ĩaden przedstawiciel opozycji nie dostaá siĊ do Izby Reprezentantów. Lokale wyborcze podlegaáy Ğcisáej obserwacji przedstawicieli OBWE i RE, ale pomimo tego nie udaáo siĊ przeprowadziü demokratycznych i praworządnych wyborów. Niektóre oĞrodki wyborcze uzyskaáy moĪliwoĞü przedterminowego skáadania gáosów w dniu 22 wrzeĞnia 2008 r., dziĊki czemu moĪliwe byáo sfaászowanie wyników wyborów na korzyĞü sprzymierzeĔców prezydenta. Najnowsze wybory, w których o tytuá prezydenta ubiegaáo siĊ dziesiĊciu kandydatów, odbyáy siĊ 19 grudnia 2010 r. Potwierdziá siĊ autokratyczny charakter paĔstwa biaáoruskiego. RozpoczĊáa siĊ kolejna kadencja Aleksandra àukaszenki, który uzyskaá 79,67% poparcia wĞród spoáeczeĔstwa25. Frekwencja wyborcza wyniosáa ponad 90%. Przewodniczący PaĔstwowej Komisji

21 Kwestie praw czáowieka…, w: BiaáoruĞ w stosunkach…, s. 100–101. 22 R. Sadowski, BiaáoruĞ 2006, OĞrodek Studiów Wschodnich, Warszawa 2007, s. 1–10, (13.11.2010). 23 V. Karniajenka, Analiza kampanii politycznej 2006 roku, w: Nadzieje, záudzenia…, s. 99–100. 24 A. Wierzbowska-Miazga, Koncepcje polityki zagranicznej i bezpieczeĔstwa Biaáorusi, w: BiaáoruĞ w stosunkach…, s. 114–116. 25 ɉɨɢɬɨɝɚɦɨɛɪɚɛɨɬɤɢ 99% ɛɸɥɥɟɬɟɧɟɣȺɥɟɤɫɚɧɞɪɅɭɤɚɲɟɧɤɨɩɨɥɭɱɢɥ 79,67% ɝɨɥɨɫɨɜ, (20.12.2010).

329 Wyborczej zaplanowaá na 19 lutego 2011 r. zaprzysiĊĪenie àukaszenki na nastĊpną kadencjĊ. W dniu wyborów po zamkniĊciu lokali wyborczych odbyáy siĊ opozycyjne manifestacje w pobliĪu najwaĪniejszych gmachów miĔskich urzĊdów. Wkrótce pikietujący zostali zatrzymani przez biaáoruską milicjĊ. Doszáo do licznych aktów agresji i pobiü ze strony sáXĪb bezpieczeĔstwa. Kandydat na prezydenta Uáadimir Niaklajeu byá jedną z brutalnie pobitych osób w trakcie manifestacji26, straciá przytomnoĞü i zostaá przewieziony do szpitala. W dniu 20 grudnia 2010 r. sąd okrĊgowy oraz sąd rejonowy w MiĔsku wydaáy ponad 220 nakazów aresztowania biaáoruskich dziennikarzy oraz opozycyjnych dziaáaczy politycznych na okres kilkunastu dni. Akty agresji ze strony biaáoruskiej milicji spotkaáy siĊ z odzewem ze strony organizacji zachodnioeuropejskich. Wysoki Przedstawiciel UE ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i BezpieczeĔstwa Catherine Ashton w wydanym w dniu 20 grudnia 2010 r. oĞwiadczeniu, potĊpiáa niedemokratyczne wybory oraz przeĞladowanie opozycyjnych demonstrantów27. Natomiast Dimitrij Miedwiediew w wywiadzie udzielonym moskiewskim mediom, stwierdziá: „wybory na Biaáorusi są sprawą wewnĊtrzną Biaáorusi”28. Rosyjski prezydent wstrzymaá siĊ od oceniania poczynaĔ biaáoruskich wáadz, by nie doprowadziü do pogorszenia bilateralnych stosunków miĊdzy obu paĔstwami. Wybory celowo zaplanowano pod koniec roku 2010, poniewaĪ na początku 2011 r. miaáy siĊ odbyü biaáorusko-rosyjskie rozmowy dotyczące wysokoĞci cen gazu, mogące przyczyniü siĊ do spadku popularnoĞci àukaszenki. W wyborach wystartowali liczni przedstawiciele opozycji na czele z Andrejem Sannikauem, uzyskującym w przedwyborczych sondaĪach najwiĊksze poparcie ZĞród spoáeczeĔstwa. W przeciwieĔstwie do wyborów z 2006 r., cztery lata póĨniej na liĞcie wyborczej zabrakáo kandydatury Aleksandra Milinkiewicza, EĊGącego poprzednio gáównym kontrkandydatem àukaszenki. Rezygnacja dotychczasowego lidera opozycji Ğwiadczy o sáaboĞci przeciwników prezydenta oraz braku Ğrodków finansowych na ich kampaniĊ wyborczą.

3. MniejszoĞü polska na Biaáorusi

Najnowsze, oficjalne dane dotyczące liczebnoĞci i rozmieszczenia mniejszoĞci polskiej pochodzą z 1999 r., kiedy w Republice BiaáoruĞ przeprowadzono spis ludnoĞci29. Wyniki zostaáy udostĊpnione przez wáadze

26 ȼɵɛɨɪɵɩɪɟɡɢɞɟɧɬɚȻɟɥɚɪɭɫɢ. ɇɟɤɥɹɟɜɚɠɟɫɬɨɤɨɢɡɛɢɥɢ, (20.12.2010). 27 Statement by the Spokesperson of Catherine Ashton, EU High Representative, on the Post- Electoral Situation in Belarus, (20.12.2010). 28 Russia's Medvedev: Belarus Vote "internal matter", (20.12.2010). 29 A. Kusielczuk, Powszechny spis ludnoĞci na Biaáorusi, „Biuletyn Stowarzyszenia Wspólnota Polska” 1999, nr 5 (82), s. 2–3.

330 dopiero w 2001 r. Poprzedni spis odbyá siĊ w 1989 r., gdy BiaáoruĞ nie byáa jeszcze niepodlegáym paĔstwem. Odnotowano wówczas wyĪszy odsetek mniejszoĞci narodowych, wynikający z faktu, iĪ biaáoruska ĞwiadomoĞü narodowa nie byáa jeszcze dostatecznie rozwiniĊta. Istnieje wiele wątpliwoĞci dotyczących rzetelnoĞci spisu ludnoĞci. NajwiĊcej zastrzeĪHĔ dotyczy liczebnoĞci mniejszoĞci polskiej. OkreĞla siĊ, Īe obecnie w Republice BiaáoruĞĪyje 395 712 obywateli narodowoĞci polskiej, stanowiącej 3,9% mieszkaĔców caáego kraju. Polacy zamieszkują przede wszystkim tereny przygraniczne z RP i Litwą, czyli zachodnie tereny paĔstwa biaáoruskiego. NajwiĊksze skupisko ludnoĞci polskiej znajduje siĊ w obwodzie grodzieĔskim (Grodno, Mosty), gdzie zamieszkuje ponad 70% ogóáu obywateli deklarujących narodowoĞü polską. Drugim pod wzglĊdem wielkoĞci skupiskiem ludnoĞci polskiej jest obwód brzeski. W statystykach wskazano, Īe jedynie 5,6% mniejszoĞci polskiej na Biaáorusi XĪywa jĊzyka polskiego. Dane te wskazują na zanikanie znajomoĞci jĊzyka ojczystego wĞród ludnoĞci polskiej za wschodnią granicą. W traktacie o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej wspóápracy z 1992 r., zgodnie z art. 14 zdefiniowano, Īe przynaleĪnoĞü do mniejszoĞci polskiej w Republice BiaáoruĞ jest sprawą indywidualną i przypisanie do niej nie moĪe nastąpiü poprzez przymuszenie. Wszyscy Polacy na Biaáorusi: „mają prawo, indywidualnie lub wespóá z innymi czáonkami swojej grupy, do swobodnego zachowania, rozwijania i wyraĪania swojej toĪsamoĞci etnicznej, kulturowej, MĊzykowej i religijnej, bez jakiejkolwiek dyskryminacji”30. Polacy na Biaáorusi permanentnie spotykają siĊ z nieprzychylnoĞcią ze strony wáadz biaáoruskich. Przysáugujące mi podstawowe prawa są bezustannie áamane31. MoĪna wskazaü szereg dokumentów, traktatów bilateralnych i ustaw wydanych przez RepublikĊ BiaáoruĞĞwiadczących o pozytywnym uregulowaniu stosunków polsko–biaáoruskich i przyjaznej wspóápracy32. Pomimo uporządkowanych kwestii formalnoprawnych, czĊsto dochodzi do ograniczeĔ ze strony wáadz. Polacy mają trudnoĞci z rozwojem kultury, budową polskich szkóá i tolerancją religijną. Rzeczypospolita Polska wraz z Republiką BiaáoruĞ podpisaáy 23 czerwca 1992 r. Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej wspóápracy33, Ğwiadczący o chĊci obu paĔstw do nawiązania wzajemnej wspóápracy. W art. 13–17

30 Traktat miĊdzy Rzeczpospolitą Polską a Republiką BiaáoruĞ o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej wspóápracy z 23 czerwca 1992 roku, (Dz.U.93.118.527), art. 14. 31 àamanie praw przysáugujących Polakom zostaáo dostrzeĪone przez FundacjĊ HelsiĔską Ochrony Praw Czáowieka. PodkreĞliáa ona, iĪ wáadze biaáoruskie nie przestrzegają standardów wyznaczonych przez ONZ. 32 T. Biaáek, MiĊdzynarodowe standardy ochrony praw mniejszoĞci narodowych i ich realizacja na przykáadzie Biaáorusi, Litwy i Ukrainy, Warszawa 2008, s. 151–155. 33 J. Winnicki, Wspóáczesna kondycja polskiej mniejszoĞci narodowej w Republice BiaáoruĞ, w: Polska – BiaáoruĞ. Wybrane aspekty polityczne i gospodarcze, pod red. G. Tokarz, M. WolaĔski, ToruĔ 2007, s. 59–61.

331 podkreĞlono wzajemne poszanowanie praw przysáugujących mniejszoĞciom zamieszkującym oba kraje. Zobowiązano siĊ m.in. do przedsiĊwziĊü mających zbliĪ\ü do siebie obie spoáecznoĞci oraz nadaáy prawo do zakáadania placówek RĞwiatowych rozwijających jĊzyk i kulturĊ mniejszoĞci. PaĔstwa zobligowaáy siĊ do rozszerzenia dotychczasowej wspóápracy. W art. 13 stwierdzono, Īe BiaáoruĞ i Polska „zobowiązują siĊ do respektowania miĊdzynarodowych zasad i standardów dotyczących ochrony praw mniejszoĞci narodowych, w szczególnoĞci zawartych w miĊdzynarodowych paktach praw czáowieka, Akcie KoĔcowym Konferencji BezpieczeĔstwa i Wspóápracy w Europie, dokumencie spotkania kopenhaskiego w sprawie ludzkiego wymiaru oraz Paryskiej Karcie dla Nowej Europy”34. PaĔstwa naáRĪ\áy na siebie wzajemny obowiązek przestrzegania ogólnie przyjĊtego prawa europejskiego w ramach najwaĪniejszych deklaracji. Istotnym dokumentem, w którym okreĞlono status, prawa i obowiązki Polaków na Biaáorusi jest Ustawa o mniejszoĞciach narodowych z 11 listopada 1992 r.35. OkreĞlono w niej uprawnienia przysáugujące mniejszoĞciom, mogącym ksztaátowaü i rozwijaü odmienną kulturĊ oraz oĞwiatĊ. W ustawie zapewniono poszanowanie odmiennej religii i prawo do stowarzyszania siĊ mniejszoĞci narodowych. Oprócz licznych uprawnieĔ, wáadze biaáoruskie w ramach tego dokumentu okreĞliáy obowiązki dla mniejszoĞci narodowych, a zwáaszcza bezwzglĊdne przestrzeganie zasad wynikających z krajowej konstytucji oraz dbanie o integralnoĞü terytorialną Republiki BiaáoruĞ. Szkolnictwo polskie jest w ostatnich latach najwiĊkszym problemem z jakim zmaga siĊ mniejszoĞü polska za wschodnią granicą36. Bez szkóá rozwijających polską kulturĊ oraz jĊzyk, nie jest moĪliwe przetrwanie polskoĞci na Biaáorusi. Tymczasem rozwój polskiej kultury jest skutecznie táumiony. DziaáalnoĞü oĞrodków ją szerzących opiera siĊ o fundusze polskie. Wáadze centralne wydają bezustannie nowe rozporządzenia wáadzom lokalnym, w celu uniemoĪliwienia rozwoju polskiej kultury. NajczĊĞciej wydawane są zakazy organizowania przez Polaków konferencji i wystaw oraz nakáadane wysokie podatki na oĞrodki kultury polskiej. Wedáug traktatu podpisanego miĊdzy paĔstwami wynika, Īe na terenie Biaáorusi mogą funkcjonowaü polskie instytucje oraz stowarzyszenia. Mają one moĪliwoĞü ubiegania siĊ o dofinansowanie lub inną formĊ pomocy ze strony Záadz Biaáorusi. W rzeczywistoĞci wáadze Republiki BiaáoruĞ nie przestrzegają

34 Traktat miĊdzy Rzeczpospolitą Polską a Republiką BiaáoruĞ o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej wspóápracy z 23 czerwca 1992 r. (Dz.U.93.118.527), art. 13. 35 Ustawa Republiki BiaáoruĞ o mniejszoĞciach narodowych z dnia 11 listopada 1992 roku, (Nr 35, art. 550). 36 D. Górecki, Sytuacja ludnoĞci polskiej na Litwie i Biaáorusi, w: Sytuacja ludnoĞci polskiej na Wschodzie w Ğwietle obowiązującego prawa i praktyki, pod red. M. Góreckiego, ToruĔ 2009, s. 121–125.

332 postanowieĔ traktatu z 1992 r. dotyczących moĪliwoĞci finansowania organizacji polskich na terytorium kraju. BezwzglĊdnie odrzucają wszelkie starania polskich instytucji o pomoc materialną na swoją dziaáalnoĞü. PrzynaleĪnoĞü do mniejszoĞci polskiej na Biaáorusi czĊsto okreĞla siĊ przez pryzmat wiary katolickiej37. W koĞcioáach prowadzone są akcje biaáorutenizacji, czyli wprowadzania jĊzyka biaáoruskiego bąGĨ rosyjskiego do liturgii i naboĪHĔstw, zamiast jĊzyka polskiego. Taki sam problem jĊzykowy odnotowano takĪe w szkoáach podczas katechizacji uczniów. Obecnie na terenie Biaáorusi Īyje okoáo 1,5 miliona wyznawców wiary katolickiej38. Znaczną czĊĞü z nich stanowi mniejszoĞü polska. Proces biaáorutenizacji w koĞcioáach udowadnia, iĪ wáadze biaáoruskie nie przestrzegają Konstytucji RB oraz Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej wspóápracy z 1992 r. Zgodnie z nimi powinno siĊ gwarantowaü mniejszoĞci polskiej swobodĊ religii i rozwoju obrzĊdowoĞci. Katolicy na Biaáorusi otrzymują jednak duĪe wsparcie ze strony polskiego KoĞcioáa, szczególnie ze wschodnich rejonów Polski. CzĊsto na terytorium Biaáorusi wysyáani są polscy ksiĊĪa. Na terenie grodzieĔszczyzny wszyscy ksiĊĪa pochodzą z Polski. Muszą oni jednak uczyü siĊ jĊzyka rosyjskiego by porozumieü siĊ z máodymi Polakami, którzy nie zawsze znają jĊzyk polski. Na Biaáorusi systematycznie organizowane są zjazdy máodzieĪy katolickiej, podczas których odbywają siĊ wspólne modlitwy i kazania wygáaszane przez ksiĊĪy. Jedno z takich spotkaĔ odbyáo siĊ w dniach 18–20 lipca 2008 r. w IwieĔcu pod MiĔskiem39. Organizatorzy jednak nie uniknĊli utrudnieĔ ze strony wáadz lokalnych. W 1990 r. powstaá Związek Polaków na Biaáorusi (ɋɚɸɡ ɉɚɥɹɤɚʆ Ȼɟɥɚɪɭɫɿ), wspierający Polaków domagających siĊ przestrzegania przysáugujących im podstawowych praw. Związek spotyka siĊ jednak z ciąJáymi szykanami ze strony wáadz biaáoruskich. W 1997 r. prezydent wystąpiá w telewizji z apelem nawoáującym mniejszoĞü polską do podporządkowania siĊ biaáoruskiemu prawu. WypowiedĨ àukaszenki byáa ostrzeĪeniem dla ZPB, iĪ wáadze dąĪą do jego delegalizacji. ZaczĊáy siĊ takĪe wzmoĪone represje po wejĞciu w Īycie ustawy40, na mocy której KGB (Ʉɨɦɢɬɟɬ ɝɨɫɭɞɚɪɫɬɜɟɧɧɨɣ ɛɟɡɨɩɚɫɧɨɫɬɢ) uzyskaá szersze kompetencje w ramach ochrony bezpieczeĔstwa paĔstwowego. Od 2005 r. biaáoruskie wáadze rozpoczĊáy propagandĊ medialną przeciwko Polakom. W telewizji ukazaá siĊ film pt. Kto zleciá Związek Polaków na Biaáorusi. Po zjeĨdzie ZPB odbytym w marcu 2005 r. rozpoczĊáo siĊ medialne potĊpianie jego

37 W RB rozpowszechniona jest opinia, iĪ na Biaáorusi nie zamieszkują Polacy, tylko biaáoruscy katolicy. 38 Sytuacja ludnoĞci polskiej…, w: Sytuacja ludnoĞci polskiej na Wschodzie…, s. 129–130. 39 H. ĩmiĔko, ByüĞwiadkiem Ducha ĝwiĊtego, „Gáos znad Niemna” 2008, nr 16 (23), s. 6. 40 Ustawa Republiki BiaáoruĞ o Organach BezpieczeĔstwa PaĔstwowego Republiki BiaáoruĞ z 3 grudnia 1997 roku, (20.12.2010).

333 skáadu. W antypolskim filmie sugerowano, Īe dziaáacze Związku zostali po to powoáani, by obaliü rząd àukaszenki. Do szeregów dziaáaczy ZPB przeniknĊli informatorzy wáadzy centralnej, którzy mają za zadanie skáadanie raportów z jego dziaáalnoĞci41. W ten sposób realizowane są próby doprowadzenia do dezintegracji ZPB i w konsekwencji skáócenia mniejszoĞci polskiej. ZPB jest wspierany przez polskie instytucje spoáeczne, tj. Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, Polską Macierz Szkolną oraz przez wáadze Rzeczypospolitej Polskiej Ğrodkami finansowymi.

4. Organizacje zachodnioeuropejskie wobec áamania praw czáowieka na Biaáorusi

:áadze Republiki BiaáoruĞ nieustannie áamią prawa czáowieka, zagwarantowane obywatelom w paĔstwowej konstytucji. Organizacje zachodnioeuropejskie o cechach ogólnych jak i wyspecjalizowanych, dąĪą do usprawnienia systemu ochrony praw czáowieka w wymiarze ogólnoĞwiatowym. W ramach dziaáalnoĞci podejmują próby kontrolowania biaáoruskiego rządu oraz nakáadają sankcje za nieprzestrzeganie europejskich norm o poszanowaniu praw czáowieka i obywatela. BiaáoruĞ poáRĪona jest w szczególnym miejscu Europy. Od zachodu graniczy z paĔstwami wysokorozwiniĊtymi, uwraĪliwionymi na zasady praworządnoĞci i demokracji. Od wschodu sąsiaduje z potĊJą terytorialną Federacji Rosyjskiej, bĊGącej waĪnym partnerem w dziedzinie energetyki i bezpieczeĔstwa oraz zwolennikiem rządów àukaszenki. Polityka zagraniczna paĔstwa charakteryzuje siĊ licznymi zwrotami pomiĊdzy Wschodem a Zachodem, a gáównym czynnikiem determinującym jest zmiennoĞü w relacjach z Rosją. Nieposzanowanie swobód obywatelskich ludnoĞci biaáoruskiej przyczyniáo siĊ do miĊdzynarodowej izolacji Republiki BiaáoruĞ. W 1997 r. utraciáa ona status specjalnego goĞcia Rady Europy i obecnie jako jedyne paĔstwo europejskie nie naleĪy do tej organizacji. UsuniĊcie kary Ğmierci z biaáoruskiego kodeksu karnego byáoby realną szansą na przyszáe czáonkowstwo w strukturach RE. Czáonkiem jej moĪe byü tylko paĔstwo praworządne, demokratyczne, przestrzegające podstawowych praw czáowieka42. Organizacja nieustannie próbuje nawiązaü kontakt z wáadzami Biaáorusi, czego przejawem byáa wizyta przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rene von der Lindena 18 stycznia 2007 r. w MiĔsku. Miaáa ona na celu nawiązanie dialogu Biaáorusi z przedstawicielami Europy Zachodniej, by mogáa ona ponownie

41 A. BieĔczyk-Missala, Prawa czáowieka w polskiej polityce zagranicznej po 1989, Warszawa 2005, s. 192–202. 42 Statute of the Council of Europe, (19.11.2010).

334 ubiegaü siĊ o status specjalnego goĞcia RE. OdwilĪ we wzajemnych kontaktach zostaáa przerwana, gdy obserwatorzy RE nie zostali wpuszczeni na terytorium Republiki BiaáoruĞ podczas wyborów w 2008 r. Amnesty International publikuje roczne raporty dotyczące przestrzegania praw czáowieka w krajach europejskich. Są one tworzone na podstawie monitoringu poczynaĔ wáadz. W raportach czĊsto krytykuje siĊ politykĊ prezydenta àukaszenki. Zarzuca siĊ mu ograniczanie swobód obywatelskich, nieprzestrzeganie konstytucji oraz brutalne traktowanie mniejszoĞci polskiej. BiaáoruĞ jest jedynym krajem Wspólnoty Niepodlegáych PaĔstw, który nie nawiązaá Īadnych umów z Unią Europejską43. Obecne kontakty są determinowane przez antydemokratyczne postĊpowanie biaáoruskich wáadz, spotykające siĊ z otwartym sprzeciwem i protestem ze strony UE i jej organów. Od przeprowadzenia antydemokratycznego referendum w 1996 r., UE bezustannie nakáada na BiaáoruĞ za represje wobec jej spoáeczeĔstwa. Istotnym sprzeciwem wobec poczynaĔ àukaszenki byá zakaz wizowy wydany przez Záadze UE w 2004 r. dla szeĞciu wysokich urzĊdników paĔstwowych uniemoĪliwiający wyjazd do paĔstw unijnych. W 2006 r. po antydemo- kratycznych wyborach prezydenckich zablokowano 31 kont bankowych biaáoruskim urzĊdnikom paĔstwowym44. W 2004 r. wraz z przystąpieniem Polski do struktur unijnych, BiaáoruĞ staáa siĊ bezpoĞrednim sąsiadem UE45. Komisja Europejska zaczĊáa wówczas wiĊcej uwagi poĞwiĊcaü problemowi áamania praw czáowieka w tym kraju. Sytuacja wynika przede wszystkim ze záego traktowania Polaków jako czáonków struktur unijnych na Biaáorusi. UE staáa siĊ aktywniejsza równieĪ ze wzglĊdu na stanowisko Litwinów i àotyszy wspierających biaáoruskich opozycjonistów. Unia Europejska nie posiada spójnej strategii wobec Biaáorusi. Jej przedsiĊwziĊcia są jednostkowe i krótkotrwaáe46. AktywnoĞü unijna powinna opieraü siĊ na dziaáaniach dáugoterminowych i krótkoterminowych. NaleĪy okazaü wieloletnią pomoc przy tworzeniu spoáeczeĔstwa obywatelskiego oraz natychmiast reagowaü wobec przypadków áamania praw. Organy UE nie powinny narzucaü na BiaáoruĞ jedynie sankcji politycznych i gospodarczych, a tworzyü fundusze pomocowe i programy edukacyjne na rzecz spoáeczeĔstwa. WspóápracĊ UE – BiaáoruĞ naleĪy ksztaátowaü poprzez rozwój pozytywnych relacji z opozycją, ogóáem spoáeczeĔstwa i mniejszoĞcią polską, poniewaĪ kontakty z samym àukaszenką nie sprzyjają zbliĪeniu paĔstwa biaáoruskiego do standardów zachodnioeuropejskich. NaleĪDáoby utworzyü biaáoruską rozgáRĞniĊ radiową

43 G. Gromadzki, Aktywnie i wspólnie. UE wobec Biaáorusi, Warszawa 2006, s. 22–27. 44 BiaáoruĞ 2006, s. 19–20. 45 à. Bartkowiak, Stosunki zewnĊtrzne Unii Europejskiej, ToruĔ 2008, s. 135–142. 46 Aktywnie i wspólnie…, s. 29–36; T. KapuĞniak, Wschodni wymiar polityki Unii Europejskiej. Aspekty prawne i polityczne, Lublin 2007, s. 31–34.

335 w Europie pozwalająFą ludnoĞci zachodnioeuropejskiej poznaü kulturĊ, mentalnoĞü a takĪe problemy Biaáorusinów oraz przeprowadzaü szkolenia z zakresu przedsiĊbiorczoĞci i zagadnieĔ prawnych. Dziaáania krótkoterminowe powinny opieraü siĊ na zorganizowanych akcjach wobec wyborów czy referendów. KaĪde, przyszáe wybory w paĔstwie biaáoruskim powinny byü poprzedzone wizytą licznych obserwatorów miĊdzynarodowych podczas trwania kampanii wyborczej. UE powinna otwarcie wyraĪDü poparcie wobec opozycyjnych kandydatów, poprzez liczne spotkania i pomoc finansową na róĪnych etapach kampanii wyborczej. Wspóápraca UE z Biaáorusinami powinna byü stale kontrolowana przez przedstawicieli UE w MiĔsku, waĪnych miastach obwodowych oraz instytucjach i organizacjach opozycyjnych. Liczne zwroty w relacjach àukaszenki z UE są determinowane przez bilateralną politykĊ biaáorusko-rosyjską. Pogorszenie relacji związane jest z monopolistyczną polityką energetyczną Federacji Rosyjskiej w Europie, spadkiem znaczenia Biaáorusi jako paĔstwa tranzytowego oraz zmniejszeniem preferencji w cenach za gaz i ropĊ naftową. Prezydent Miedwiediew dąĪy do przejĊcia koncernu energetycznego Bieátransgaz oraz caákowitego uzaleĪnienia Biaáorusi od Rosji. KaĪde pogorszenie wspóápracy bilateralnej jest zarazem okresem odwilĪy politycznej i polepszeniem kontaktów z organizacjami zachodnioeuropejskimi. Przeáom lat 2007 i 2008 przyniósá poprawĊ stosunków unijno- biaáoruskich47. KGB zwolniá wielu wiĊĨniów politycznych, a Ministerstwo Informacji umoĪliwiáo dziaáalnoĞü wydawniczą opozycyjnej prasie, np. „Narodnej Woli”. Wáadze biaáoruskie rozpoczĊáy równieĪ otwarte rozmowy w sprawie czáonkostwa w projekcie Partnerstwa Wschodniego UE. MFW nawiązaá wspóápracĊ w ramach wspólnej polityki energetycznej. Biaáoruska otwartoĞü w stronĊ Europy przyczyniáa siĊ do zmniejszenia sankcji wobec urzĊdników paĔstwowych. Po wyborze Miedwiediewa na gáowĊ paĔstwa w maju 2008 r., àukaszenka ponownie zbliĪ\á siĊ w stronĊ Rosji w celu zacieĞnienia wspóápracy z nowym prezydentem i podjĊcia dialogu w sprawie nowych preferencji energetycznych. WaĪnym wydarzeniem dla rozwoju biaáorusko-unijnej wspóápracy byáa wizyta Javiera Solany – Sekretarza Generalnego Rady UE w lutym 2009 r. w MiĔsku48. Odwiedziny wysokiego przedstawiciela struktur unijnych Ğwiadczą o priorytetowym znaczeniu Biaáorusi w rozwoju polityki wschodniej. Podczas wygáoszonego przemówienia stwierdziá, Īe UE chce oĪywiü wzajemną

47 M. Sáowikowski, Co dalej z Biaáorusią? Perspektywy dialogu MiĔsk-Bruksela, „Analizy NatoliĔskie” 2009, nr 2, s. 1–3, (10.11.2010). 48 ɏɚɜɶɟɪ ɋɨɥɚɧɚ: Ⱦɭɦɚɸ, ɱɬɨ ɷɬɨ ɧɚɱɚɥɨ ɛɨɥɟɟ ɝɥɭɛɨɤɢɯ ɢ ɬɟɫɧɵɯ ɨɬɧɨɲɟɧɢɣ ɦɟɠɞɭ Ȼɟɥɚɪɭɫɶɸ ɢ ȿɜɪɨɩɟɣɫɤɢɦ ɫɨɸɡɨɦ, (18.11.2010).

336 wspóápracĊ nie stawiając przed wáadzami biaáoruskimi Īadnych warunków na ich realizacjĊ. Organizacja Narodów Zjednoczonych angaĪuje siĊ w dziaáalnoĞü na rzecz polepszenia bytu ludnoĞci biaáoruskiej i rozwoju gospodarczego kraju. Na mocy umowy pomiĊdzy Republiką BiaáoruĞ a Programem Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (United Nations Development Programme) z 1992 r. moĪliwe jest wdraĪanie oenzetowskich programów rozwojowych49. W ramach wspóápracy ONZ dziaáa na rzecz ochrony Ğrodowiska naturalnego na obszarze Republiki BiaáoruĞ ze szczególnym uwzglĊdnieniem obszarów skaĪonych po katastrofie czarnobylskiej, prowadzi akcje na rzecz równouprawnienia kobiet oraz nierozprzestrzeniania siĊ HIV i handlu Īywym towarem. Programy UNDP mają za zadanie wspieraü demokratyczne sposoby sprawowania wáadzy, szerzyü prywatne inicjatywy gospodarcze oraz wspieraü zrównowaĪony rozwój Biaáorusi. Jednym z waĪniejszych programów na rzecz demokratyzacji jest projekt zapobiegania handlu ludĨmi uruchomiony w 2008 r. W ramach jego realizacji na terytorium biaáoruskim prowadzone są badania i dochodzenia w sprawie porwanych i zaginionych. Organizowana jest pomoc spoáeczna oraz wsparcie prawne w postĊpowaniach sądowych. Na realizacjĊ projektu przeznaczono ponad milion euro do koĔca 2010 r.50.

5. Problem poszanowania praw biaáoruskich studentów

SpoáeczeĔstwo biaáoruskie pasywnie odnosi siĊ do problemów paĔstwa i áamania swobód obywatelskich. Brak wyksztaáconej solidarnoĞci spoáecznej uniemoĪliwia podjĊcie obywatelskich inicjatyw i przedsiĊwziĊü na rzecz zmiany charakteru paĔstwa i obalenia reĪimu àukaszenki. W paĔstwie biaáoruskim rzadko dochodzi do buntów, wystąpieĔ i ogólnonarodowych manifestacji, EĊGących wedáug opinii spoáeczeĔstwa, z góry skazanych na niepowodzenie. WiĊkszoĞü inicjatyw obywatelskich wychodzi ze Ğrodowiska máodzieĪy i studentów, lepiej zaznajomionych z kulturą i Īyciem politycznym paĔstw zachodnioeuropejskich. Máode pokolenie ma problemy ze studiowaniem w ojczyĨnie, moĪe jednak liczyü na dáugotrwaáą pomoc ze strony paĔstw zachodnioeuropejskich. Biaáoruska polityka oĞwiatowa jest ewenementem w skali europejskiej. Prezydent àukaszenka dąĪy do niewyksztaácenia siĊ spoáeczeĔstwa obywatelskiego, a wáadze podejmują próby pozbawienia Biaáorusinów toĪsamoĞci narodowej. W ramach ustawodawstwa krajowego zagwarantowano biaáoruskim studentom moĪliwoĞü nauki na zagranicznych uniwersytetach na

49 Agreement between the Government of the Republic of Belarus and the United Nations Development Programme 1992, (16.11.2010). 50 Preventing, Fighting and Addressing the Social Consequences of Trafficking in Human Beings in the Republic of Belarus, (18.11.2010).

337 mocy umów miĊdzypaĔstwowych zawartych pomiĊdzy instytucjami edukacyjnymi oraz w ramach krajowych i miĊdzynarodowych programów szkolnictwa wyĪszego51. Prezydent dopuszcza moĪliwoĞü wyjazdu na zagraniczne kongresy, konferencje i sympozja pracowników naukowych oraz studentów. W rzeczywistoĞci kadry uniwersyteckie mają wiele trudnoĞci z wyjazdem do zachodnioeuropejskich placówek edukacyjnych. KaĪdy máody Biaáorusin pragnący podjąü naukĊ na zagranicznym uniwersytecie musi otrzymaü specjalne zezwolenie od samego prezydenta. Aktywni biaáoruscy studenci są przede wszystkim opozycjonistami. Nieustannie represjonowani przez KGB czĊsto zostają wyrzucani z paĔstwowych uniwersytetów. W analogicznych sytuacjach pomocą sáXĪą polskie placówki RĞwiatowe, posiadające specjalne fundusze przeznaczone na programy stypendialne i pomocowe. Biaáoruscy stypendyĞci napotykają na nieustanne problemy z powrotem do ojczystego kraju, na przejĞciach granicznych podlegają Ğcisáej kontroli, czĊsto trafiają do aresztu. Popularny wĞród opozycyjnych studentów jest polski Program Stypendialny im. Konstantego Kalinowskiego dla trzystu studentów z Biaáorusi uruchomiony w 2006 r.52 po licznych manifestacjach studenckich wobec niedemokratycznych wyborów. Stypendium przysáuguje Biaáorusinom usuniĊtym z uniwersytetów za dziaáalnoĞü skierowaną przeciwko wáadzy paĔstwowej. Do Polski mogą przyjechaü nawet osoby nie znające jĊzyka polskiego, poniewaĪ w okresie wakacyjnym przewidziany jest trzymiesiĊczny kurs jĊzykowy wraz z zapoznaniem siĊ z odmienną kulturą i obyczajowoĞcią. Program stypendialny jest elastyczny, umoĪliwia nawet piĊcioletnią naukĊ na jednym z polskich uniwersytetów. Studenci oprócz Ğrodków finansowych otrzymują podrĊczniki oraz zostają zwolnieni z wszelkich opáat za naukĊ. Program finansowany jest z budĪetu polskiego paĔstwa. ZauwaĪalny jest powolny spadek zainteresowania polskim Programem Stypendialnym, poniewaĪ Biaáorusini napotykają na problemy z powrotem do ojczyzny po ukoĔczeniu nauki, a dyplom z polskich uczelni nie zawsze jest respektowany przez biaáoruskie instytucje i przedsiĊbiorstwa. Pomimo planowanego naboru trzystu studentów w 2006 r. z programu skorzystaáy 244 osoby53. Biaáorusini mają moĪliwoĞü nauki na jednym z 15 polskich uniwersytetów. NajwiĊcej studiuje ich na Uniwersytecie Warszawskim oraz Uniwersytecie Biaáostockim. Máodzi Biaáorusini mogą liczyü równieĪ na stypendia z polskiego Ministerstwa Edukacji Narodowej

51 ɁDɤɨɧɊecɩɭɛɥɢɤɢȻHɥɚɪɭɫɶ o ɜɵɫɲɟɦɨɛɪɚɡɨɜɚɧɢɢɨɬ 11 ɢɸɥɹ 2007ʋ 252–Ɂ, art. 37 (11.11.2010). 52 Program Stypendialny Rządu Rzeczypospolitej Polskiej im. Konstantego Kalinowskiego pod patronatem Prezesa Rady Ministrów RP dla 300 studentów z Biaáorusi, (13.11.2010). 53 L. Asipienka, K. Kwiatkowska, Kastusiowy pamiĊtnik. Historie biaáoruskich studentów Programu im. Konstantego Kalinowskiego, Warszawa 2008, s. 7–8.

338 przyznawane za wybitne osiągniĊcia oraz pomoc prawną i finansową przy zakáadaniu wáasnych przedsiĊbiorstw na terenie Polski. Na rzecz rozwoju kultury i obrzĊdowoĞci biaáoruskiej w Polsce, duĪy wpáyw wywierają podlaskie instytucje oĞwiatowe na wszystkich szczeblach edukacji, nawiązujące aktywną wspóápracĊ ze wschodnim sąsiadem. W Hajnówce i Bielsku Podlaskim dziaáają gimnazja i licea z dodatkową nauką MĊzyka biaáoruskiego, umoĪliwiające ksztaácenie ĞwiadomoĞci narodowej oraz zapoznawanie siĊ z mniejszoĞciową kulturą. Wáadze powiatu hajnowskiego sprawują równieĪ opiekĊ nad biblioteką oraz muzeum biaáoruskim, gdzie moĪna zaznajomiü siĊ z twórczoĞcią artystyczną malarzy i rzeĨbiarzy zza wschodniej granicy. Podlaskie instytucje edukacyjne organizują liczne wymiany miĊdzyszkolne máodzieĪy biaáoruskiej oraz polskiej. Wielu studentów z Grodna kontynuuje naukĊ na Uniwersytecie Biaáostockim. Co roku w Warszawie odbywa siĊ specjalny koncert „Solidarni z Biaáorusią”, bĊGący przejawem wspóápracy pomiĊdzy biaáoruskim a polskim Páodym pokoleniem. Organizowany jest przez grupĊ máodych ludzi przy wsparciu Inicjatywy „Wolna BiaáoruĞ” oraz wáadz stoáecznych miasta Warszawy. Podczas uroczystoĞci prezentowane są piosenki nawoáujące do wolnoĞci, zasad demokracji oraz sprzeciw wobec obecnej sytuacji na Biaáorusi. Koncert jest spoáecznym protestem oraz próbą zwrócenia uwagi na sytuacjĊ przeciĊtnych obywateli naraĪonych na bezustanne represje. Polacy starają siĊ przekonaü Biaáorusinów, iĪ nie są obojĊtni wobec metod, jakimi posáuguje siĊ ich prezydent w sprawowaniu wáadzy. W czasie koncertu zebranym widzom przedstawiane są kilkominutowe filmy prezentujące realia codziennego Īycia na Biaáorusi. Bohaterami reportaĪy są studenci, opozycjoniĞci oraz przedsiĊbiorcy. JuĪ od pierwszego koncertu w 2006 r. wzbudza on zainteresowanie, a na Placu Teatralnym w Warszawie zbiera siĊ zawsze kilka tysiĊcy ludzi. Inicjatywa „Wolna BiaáoruĞ” bĊGąca gáównym organizatorem dorocznych koncertów bezustannie podejmuje siĊ dziaáDĔ na rzecz ochrony praw spoáeczeĔstwa biaáoruskiego, organizuje happeningi, akcje informacyjne oraz szkolenia dla niezaleĪnych dziennikarzy i przedsiĊbiorców. Studenci biaáoruscy zrzeszają siĊ, aby wspólnymi siáami przeciwstawiü siĊ rządom àukaszenki. W 2008 r. w MiĔsku powstaá máodzieĪowy ruch polityczny – „Máoda BiaáoruĞ”54. Obecnie skupia kilkudziesiĊciu czáonków prowadzących happeningi i akcje na rzecz zaktywizowania máodych ludzi. BezpoĞrednią przyczyną powstania ruchu byáy sfaászowane wybory parlamentarne w 2008 r. Od paĨdziernika do 19 grudnia 2010 r. „Máoda BiaáoruĞ” prowadziáa akcje na rzecz zainteresowania spoáeczeĔstwa wyborami prezydenckimi i otwartym opowiedzeniem siĊ za przeciwnikami àukaszenki. Przy wspóápracy z opozycyjnymi komitetami wyborczymi, zajmowaáa siĊ

54 ɆɚɥɚɞɚɹȻɟɥɚɪɭɫɶ, (20.12.2010).

339 rozdawaniem ulotek z programami wyborczymi poszczególnych kandydatów. Akcje nagminnie koĔczyáy siĊ kilkunastogodzinnymi aresztami i represjami wobec czáonków ruchu. W ramach pomocy biaáoruskim studentom, UE powinna przeznaczyü Ğrodki na stypendia umoĪliwiające tworzenie przyszáego pokolenia wyksztaáconych i pozytywnie nastawionych ludzi wobec Ğrodowiska zachodnioeuropejskiego55. Do tej pory tylko Polska i Litwa aktywnie pomagają biaáoruskim studentom kontynuowaü naukĊ. W rzeczywistoĞci tylko skuteczna unijna polityka wobec wáadz Biaáorusi moĪe przyczyniü siĊ do ewolucji paĔstwa antydemokratycznego w kraj respektujący podstawowe prawa czáowieka. Wnioski

W związku z postawionymi pytaniami badawczymi oraz udzielonymi odpowiedziami nasuwają siĊ nastĊpujące wnioski: 1. W Republice BiaáoruĞ dochodzi do notorycznego przeĞladowania oraz rozwiązywania stowarzyszeĔ pozarządowych, dziaáających na rzecz ochrony swobód obywatelskich. Represje te skutkują brakiem kontroli nad wáadzami, mającymi peáQą swobodĊ w manipulowaniu spoáeczeĔstwem biaáoruskim. 2. Pomimo licznych apeli ze strony Ğrodowiska zachodnio- europejskiego, BiaáoruĞ pozostaje jedynym krajem europejskim, posiadającym w konstytucji zapis o karze Ğmierci, uniemoĪliwiający czáonkowstwo w strukturach Rady Europy. 3. Republika BiaáoruĞ nie moĪe swobodnie siĊ rozwijaü, dopóki istnieje reĪim àukaszenki ograniczający nowe przedsiĊwziĊcia oĞwiatowe, polityczne i gospodarcze. Prezydent umiejĊtnie wykorzystuje propagandĊ jako metodĊ utrzymania wáadzy. Liczne audycje telewizyjne poĞwiĊcone àukaszence, wiersze, piosenki o „ojcu narodu” mają za zadanie wzbudzaü zaufanie do prezydenta. 4. Wszystkie przejawy ruchów opozycyjnych są táumione a sáaboĞü opozycjonistów wynika z braku dáugoterminowej pomocy ze strony elit zachodnioeuropejskich. Wewnątrz opozycji dochodzi do podziaáów i konfliktów, uniemoĪliwiających podjĊcie spójnej strategii wobec walki z reĪimem. Opozycja charakteryzuje siĊ bezustannie malejąFą liczebnoĞcią aktywistów. 5. :áadza àukaszenki ma poparcie ze strony Rosji, która chce uniknąü „kolorowej rewolucji” jak w przypadku Gruzji czy Ukrainy, prowadzącej do demokratyzacji kraju. Obalenie reĪimu àukaszenki mogáoby oznaczaü utratĊ rosyjskich wpáywów na Biaáorusi i zachwiaü pozycją Rosji na obszarze WNP.

55 Aktywnie i wspólnie…, s. 37–39.

340 6. Organizacje i paĔstwa zachodnioeuropejskie nie wypracowaáy spójnej polityki wobec Biaáorusi, co utrudnia wyegzekwowanie od Záadz biaáoruskich naleĪytego postĊpowania i przestrzegania swobód obywatelskich. Nawiązanie dáugoterminowej wspóápracy Biaáorusi ze Ğrodowiskiem zachodnioeuropejskim bĊdzie moĪliwe, gdy zniesiona zostanie kara Ğmierci, a wáadze zaczną przestrzegaü swobody obywatelskie. UE powinna podjąü inicjatywĊ na rzecz odsuniĊcia Rosji od Republiki BiaáoruĞ, gdyĪ obecnie Dimitrij Miedwiediew i Wáadimir Putin wspomagają reĪim àukaszenki. PolitykĊ UE wobec sytuacji na Biaáorusi moĪna okreĞliü jako bierną. Zamiast wdraĪania programów na rzecz demokratyzacji, politycy zachodnioeuropejscy bezczynnie oczekują na rozwój sytuacji politycznej paĔstwa biaáoruskiego mającego byü determinantem do aktywizacji dalszej, wzajemnej wspóápracy. 7. :áadze biaáoruskie umiejĊtnie ograniczają swobody obywatelskie, by uniknąü negatywnych opinii ze strony organizacji miĊdzynarodowych. W tym celu poddają represjom tylko niektórych opozycjonistów i usuwają tylko wybrane media. Wáadze unikają masowych aresztowaĔ, preferują jednostkowe zatrzymania, precyzyjnie przygotowywane przez SáXĪEĊ BezpieczeĔstwa. 8. Organizacje zachodnioeuropejskie wiĊkszą uwagĊ zaczĊáy przywiązywaü do problemów ludnoĞci biaáoruskiej po rozszerzeniu UE w 2004 r. oraz pomaraĔczowej rewolucji na Ukrainie na przeáomie lat 2004–2005. RównieĪ rosyjsko-ukraiĔski kryzys energetyczny w styczniu 2009 r. uĞwiadomiá organizacjom zachodnioeuropejskim, Īe naleĪy utrzymywaü kontakty z Biaáorusią jako krajem tranzytowym surowców energetycznych do paĔstw czáonkowskich UE. 9. Stosunki miĊdzypaĔstwowe Polski i Biaáorusi mają odzwierciedlenie w sytuacji Polaków w paĔstwie biaáoruskim. Polskie instytucje i stowarzyszenia nieustannie wspomagają Związek Polaków na Biaáorusi, by mógá sprawnie funkcjonowaü, mimo represji ze strony àukaszenki. 10. Fragmentaryczne dziaáania àukaszenki na rzecz liberalizacji metod rządzenia wynikają z dąĪHĔ do pozyskania kredytów z MFW na wsparcie podupadającej gospodarki. Wáadze liczą na kapitaá zagraniczny w celu wprowadzenia nowych technologii do procesu produkcji. Tylko wspóápraca z instytucjami zachodnioeuropejskimi moĪe przynieĞü innowacje w systemie ekonomicznym. BiaáoruĞ nie moĪe liczyü na podobną pomoc ze strony Rosji, Ğwiadomej, Īe zacofanie Republiki BiaáoruĞ jest jednym z powodów jej uzaleĪnienia.

341 11. Biaáoruskie spoáeczeĔstwo jest bierne i nieaktywne wobec poczynaĔ Záadz. Záa sytuacja w kraju przypisywana jest czynnikom miĊdzynarodowym, a nie polityce wewnĊtrznej àukaszenki. Obywatele czują silną zaleĪnoĞü od paĔstwa wpajaną od najmáodszych lat. W Republice BiaáoruĞ nie dochodzi do ogólnonarodowych manifestacji ani strajków. Nieliczne wystąpienia spoáeczeĔstwa są aranĪowane przez opozycjonistów i studentów. 12. 0áodzieĪ oraz studenci biaáoruscy czĊsto koĔczą studia wyĪsze na zachodnioeuropejskich uniwersytetach, poniewaĪ Aleksander àukaszenka uniemoĪliwia naukĊ aktywnym máodym ludziom, pragnącym inicjowaü zmiany na rzecz demokratyzacji kraju. Litwa oraz Polska jako najbliĪsi sąsiedzi okazują najwiĊksze zainteresowanie i pomoc máodym ludziom, m.in. poprzez pokrywanie kosztów nauki na ich wyĪszych.

342 Wojciech Stankiewicz

àamanie praw czáowieka w Republice BiaáoruĞ

Violation of human rights in the Republic of Belarus

6áowa kluczowe: prawa czáowieka, BiaáoruĞ, polityka bezpieczeĔstwa

Key words: human rights, Belarus, security policy

Streszczenie

Tekst dotyczy problemu respektowania praw czáowieka we wspóáczesnej Biaáorusi. Autor opisuje w jaki sposób obecne wáadze áamią zasady demokratycznego áadu, ograniczając dziaáalnoĞü opozycji i organizacji pozarządowych, w tym zrzeszających mniejszoĞü polską.

Summary

The article touches the problem of human rights in contemporary Belarus. The author describes how the current authorities violate democratic principles, reducing the activity of the opposition and non-governmental organizations, including those associating the Polish minority.

343

Czesáaw Bugdalski

DYLEMATY WSPÓàCZESNEJ CYWILIZACJI KAPITALISTYCZNEJ

Trudno nie zgodziü siĊ z tezą, iĪ: „Kapitalizm jest systemem spoáeczno- ekonomicznym nastawionym na wytwarzanie towarów w drodze racjonalnego rachunku kosztów i cen oraz na akumulacjĊ kapitaáu w celu jego reinwestowania. Ten szczególny, nowy sposób gospodarowania sprzĊJá siĊ z okreĞloną kulturą i strukturą osobowoĞci. W kulturze byáa to koncepcja samorealizacji jednostki, jej wyzwolenia z tradycyjnych ograniczeĔ i wiĊzi (rodzinnych i pochodzenia) tak, by mogáa ksztaátowaü siebie wedle wáasnej woli. StrukturĊ osobowoĞci okreĞla natomiast norma samokontroli i opóĨnionej gratyfikacji, norma celowego zachowania w dąĪeniu do dobrze okreĞlonych celów. To wáDĞnie wzajemny związek systemu ekonomicznego, kultury i struktury osobowoĞci ksztaátowaá cywilizacjĊ mieszczaĔską”1. Byá to początkowo, jak zauwaĪ\á Hayek, porządek spontaniczny, by potem zamieniü siĊ w porządek konstruowany, dowodząc, „Īe tworzone przez czáowieka konstrukcje stopniowo wypierają pierwotne organizacje spoáeczne ksztaátujące siĊ w dáugotrwaáym procesie spontanicznych przystosowaĔ”2. KiedyĞ podstawowa opozycja intelektualna oznaczaáa dystynkcjĊ miĊdzy naturą a kulturą, juĪ to z prymatem natury, juĪ to kultury. Natomiast wspóáczeĞnie podstawową relacją jest stosunek kultura-kultura. Oznacza to, Īe czáowiek dostatecznie poradziá sobie z panowaniem nad przyrodą, jednakĪe umykają jego wáadzy stosunki spoáeczne. Kultura przestaje byü kontrolowana wystarczająco, relacje spoáeczne siĊ zagĊszczają, nawarstwiają siĊ ukáady konstruowane przez ludzi. Najlepszym przykáadem są wspóáczesne zjawiska rynkowe. Rynek sam dla siebie nie jest ani záy ani dobry. Ale nie jest takĪe neutralny. Ekonomia wyjaĞniáa, dlaczego i pod jakimi warunkami rynek dziaáa dobrze, a kiedy nie dziaáa dobrze. Wykazaáa, dlaczego moĪe prowadziü do niedostatecznej produkcji jednych dóbr, takich jak badania podstawowe, i nadprodukcji innych, takich jak np. zanieczyszczenie Ğrodowiska. PaĔstwo moĪe odgrywaü i odgrywaáo istotną rolĊ nie tylko w áagodzeniu tych niepowodzeĔ rynku, lecz takĪe w zapewnieniu sprawiedliwoĞci spoáecznej, bez wzglĊdu na to jakby jej nie rozumieü. A zatem prawomocnoĞü liberalizmu i etatyzmu ma walor historyczny i odrzuciü te opcje moĪna jedynie rezygnując z caáych fragmentów historii gospodarczej ludzkoĞci.

1 D. Bell, Kulturowe sprzecznoĞci kapitalizmu, Warszawa 1994, s. 15. 2 F. Hayek, The Road to Serfdom, London 1976, s. 37. Uwagi te pragnĊ poĞwiĊciü przemyĞleniom Marii Hiroszowicz, projektowi przyszáRĞci, który tworzy autorka w myĞlowym klimacie Daniela Bella i jego historiozoficznych ustaleĔ. Wpierw wiĊc kilka sáów o przemyĞleniach Bella, aby uzmysáowiü sobie oryginalnoĞü przemyĞleĔ Hirszowicz. OtóĪ mądry czytelnik, zdaniem Bella, nie czyta ksiąĪek od początku do koĔca. Kartkuje je tylko skupiając siĊ na interesujących fragmentach. Jest to niezáa metoda poznawania wáasnych przemyĞleĔ – nie moĪna bowiem zdaü siĊ do koĔca na recenzentów, co wydaje siĊ dzisiaj byü normą. Szukając jednak w ksiąĪce Bella uwikáanych zaleĪnoĞci jakie wystĊpują miĊdzy pojĊciami „kultury” i „organizacji” zmuszony byáem odrzuciü tĊ uproszczoną metodĊ i oddaü siĊ lekturze tyle uwaĪnej, co tendencyjnej. Lektura bowiem tzw. „obiektywna” sáabo motywuje w sensie psychologicznym (nie wiem zresztą czy jest moĪliwa?!), nadto nie pozwala na wyrobienie wáasnego zdania, a zatem jest wysiákiem paraintelektualnym. Z sympatią przyjmĊ deklaracje Bella, Īe jego namysá nad kulturą nie mieĞci siĊ w „odziedziczonych kategoriach liberalizmu”3 i skáonny jestem podpisaü siĊ pod jego uwagą, Īe jest to politycznie niepoprawna perspektywa; w warunkach polskich wrĊcz nieelegancka. WszakĪe wspóáczesna polska liberalna elegancja jest kostiumem nieco wytartym na dawniejszych salonach europejskich, „tania konfekcja zachodnia” prosto z second handu. Bell powie, Īe jest „socjalistą w ekonomii, liberaáem w polityce i konserwatystą w kulturze”4. Ta paradoksalna, zdawaáoby siĊ perspektywa, swoiĞcie eklektyczna wynika ze sprzecznoĞci samego kapitalizmu. OtóĪ „spoáeczeĔstwo kapitalistyczne – ze swą preferencją dla akumulacji – uczyniáo z dziaáalnoĞci gospodarczej cel sam dla siebie. ĩaden filozof moralnoĞci, od Arystotelesa i Tomasza z Akwinu po Johna Locke’a i Adama Smitha nie rozpatrywaá gospodarki niezaleĪnie od celów moralnych ani teĪ nie twierdziá, by wytwarzanie byáo celem samym dla siebie. Traktowali je raczej jako Ğrodek VáXĪący osiąganiu cnoty oraz dziaáalnoĞü sprzyjająFąĪyciu cywilizowanemu”5. Bell dowodzi, Īe polityka spoáeczna moĪe byü sprawiedliwa tylko w takiej mierze, w jakiej sprawiedliwy jest system wartoĞci kultury, który ją ksztaátuje. WĞród tych wartoĞci najwyĪszy jest priorytet jednostki w spoáeczeĔstwie. Opis tego priorytetu naleĪy rozpocząü od ustalenia minimum socjalnego. Wpierw odróĪniü naleĪy ludzkie potrzeby od ludzkich pragnieĔ. Te pierwsze wynikaü mają z przynaleĪnoĞci jednostki do spoáeczeĔstwa (gatunku), drugie natomiast związane są z indywidualnymi upodobaniami i nawykami. Np. Keynes bĊdzie mówiá o potrzebach absolutnych i relatywnych, dystynkcja ta ma istotne znaczenie dla ustaleĔ Bella. OtóĪ minimum socjalne ma siĊ odnosiü do potrzeb podstawowych, choü ich zaspokojenie nie jest dostateczną racją

3 D. Bell, dz. cyt., s.10. 4 TamĪe, s. 10. 5 TamĪe, s. 10.

346 gospodarki. Bowiem wbrew utartym opiniom to wáDĞnie od robotników pochodzi nacisk na zróĪnicowanie páac zrelatywizowanych do ich kwalifikacji. OczywiĞcie to zhierarchizowanie páac nie odnosi siĊ do taniej psychologii Maslowa, który ludzkie potrzeby traktuje mechanicznie i umieszcza poza kulturą, wrĊcz odwrotnie; do kultury odnosi siĊ wprost, stamtąd czerpie siĊ bowiem sens Īycia. Bell, który jest konserwatystą w kulturze traktuje ją jako zbiór odpowiedzi na problemy egzystencjalne, konieczne, jeĞli ma siĊ w Īyciu spoáecznym utrwaliü prymat jednostki nad zbiorowoĞcią. Nie moĪna zatem zacieraü granic miĊdzy kulturą (np. sztuką) a Īyciem. W takim przypadku kultura traci swoja wewnĊtrzną dyscyplinĊ (np. estetykĊ), zamienia siĊ w banalną ekspresjĊ osobowoĞci, przestaje byü staáą konfrontacją z pytaniami o sens Īycia, o sens i odpowiedzialnoĞü naszych dziaáDĔ. Związek kultury i kapitalizmu nie ma charakteru przypadkowego i nieistotnego. Jest to związek natury ontologicznej. Reprodukcja kultury odnosi siĊ do tych samych mechanizmów, co caáa reprodukcja kapitalizmu. Wbrew Weberowi, wbrew Kalendarzowi Franklina, wbrew wszelkim kulturowym robinsonadą kapitalizmu nie wygenerowaáa jakoĞ jedna wáDĞciwoĞü ludzkiej natury, ale ludzka natura w ogóle. Nie protestancka wstrzemiĊĨliwoĞü, ale ascetyzm i zacháannoĞü zarazem zrobiáy kapitalizm. Cechą kapitalizmu i cechą kultury jest permanentne nienasycenie. Natomiast Ĩródáem spoáecznej satysfakcji (explicite gáosi to modernizm) stanie siĊ nie praca lecz styl Īycia. Modernizm, ów bunt przeciwko spoáeczeĔstwu mieszczaĔskiemu, przeprowadzi samo mieszczaĔstwo. Polegaá on na tym, zdaniem Bella, Īe „najpierw dla inteligencji i warstw wyksztaáconych a nastĊpnie dla caáej klasy Ğredniej funkcje legitymizacji i zachowaĔ spoáecznych przyjĊáa od religii kultura modernistyczna”6. Sądzi bowiem Bell, Īe religia byáa Ĩródáem symboli kultury, zaĞ religia sama, to GąĪenie do jednoĞci kultury w róĪnych okresach historycznych. Religii bowiem nie moĪna wyprodukowaü, to swoista dialektyka sacrum i profanum, to takĪe ograniczenie, które stara siĊ zbadaü apeiron. Czyniá to modernizm i w ten sposób dokonaá autodestrukcji jego radykalnego Ja. ZauwaĪ\ü naleĪy, Īe towarzyszyáa temu przemiana caáej stratyfikacji spoáecznej, budowy spoáeczeĔstwa postindustrialnego. Byá to zresztą proces, który ujawniá siĊ przede wszystkim w powstawaniu (przemianach) struktur organizacyjnych, bardziej elastycznych, zorientowanych na klienta w najszerszym sensie tego sáowa: reklama, badania konsumenckie, innowacje, kultura organizacyjna ujawniają przejĞcie od industrializmu do postindustrializmu. OtóĪ spoáeczeĔstwo postindustrialne, wg Daniela Bella, koncentruje siĊ na zdobywaniu wiedzy i wykorzystywaniu informacji. Jak podkreĞliáem, wiąĪe siĊ to ze zmianą systemu stratyfikacji. NajwaĪniejsze są tu dwie kwestie:

6 TamĪe, s. 24.

347 1. Pierwszą jest fundamentalne znaczenie wiedzy teoretycznej jako Ĩródáa innowacji oraz analiz spoáecznych7. Oznacza to, Īe podstawową instytucją spoáeczną staje siĊ uniwersytet, gdzie ZáDĞnie wiedza teoretyczna jest tworzona i kodyfikowana. Dlatego teĪ: „Broniü musi tradycji zdobywania wiedzy bezinteresownej, ale juĪ nie tylko jako instytucja oĞwiatowa i usáugowa wobec spoáeczeĔstwa, lecz równieĪ jako pepiniera przyszáych doradców w sprawach politycznych”8. 2. Druga kwestia polega na przejĞciu od produkcji towarów, do wytwarzania informacji. „SpoáeczeĔstwo postindustrialne zaczyna w sposób zasadniczy przeksztaácaü caáą wspóáczesną gospodarkĊ. Nacisk na edukacjĊ jako drogĊ dostĊpu do umiejĊtnoĞci i wáadzy, rola decyzji technologicznych, konflikty miĊdzy grupami profesjonalizmu i nowymi elitami (np. naukową i wojskową)”9.

W rozprawie „The Coming of Post – Industrial Society”, (N.Y. 1973) Bell podkreĞla, Īe spoáeczeĔstwo postindustrialne nie zastĊpuje spoáeczeĔstwa przemysáowego, a nawet rolniczego, tylko tworzy nowy wymiar, a mianowicie kwestiĊ zarządzania wiedzą i informacją. SpoáeczeĔstwo wiedzy reprodukuje swoje sprzecznoĞci juĪ w inny sposób, niĪĞwiat opisywany przez myĞl liberalną. SprzecznoĞci te neutralizuje, z róĪnym skutkiem, w sposób permanentny kultura, petryfikując nawet mechanizmy rynkowe. Nie oznacza to, Īe sprzecznoĞci zanikają, sytuują siĊ wszakĪe w innym wymiarze, tracą swój status bezpoĞrednioĞci, bliskiego zagroĪenia. Krytycy liberalizmu zazwyczaj trafnie rozpoznają nadciągające „alienacje”, nietrafnie zapisują recepty. Jako ostrzeĪenie przed antyliberalną utopią moĪe posáXĪ\ü nastĊpująca uwaga K. Polanyi: „Pozwoliü mechanizmom rynkowym by byáy jednym kierownikiem losu ludzi ich naturalnego Ğrodowiska, a w istocie nawet w iloĞci i wykorzystaniu siáy roboczej, prowadziáoby do destrukcji spoáeczeĔstwa. Pozbawieni ochronnej warstwy instytucji kulturowych, ludzie zginĊliby wystawieni na efekty spoáecznego otoczenia. ZginĊliby jako ofiary ostrych dysleksji spoáecznych spowodowanych wystĊpkiem, zboczeniem, zbrodnią i gáodem. Przyroda byáaby ograniczona do Īywioáów, sąsiedztwo i krajobrazy zniszczone, rzeki zatrute, bezpieczeĔstwo wojskowe wystawione na szwank, moc produkowania ĪywnoĞci i surowców zniszczona. I ostatecznie poprzez wyrok siáy nabywanej periodycznie niszczyáaby przedsiĊbiorstwa przemysáowe, gdyĪ brak

7 Por. TamĪe, s. 223 i nn. 8 TamĪe. 9 TamĪe, s. 233–234.

348 i nadmiar pieniĊdzy byáby równie katastrofalne dla biznesu jak powodzie i susze w prymitywnych spoáeczeĔstwach”10. NiebezpieczeĔstwa natury, o których pisaá Hobbes zaĪegnaáa umowa spoáeczna (przy wszystkich swoich uáomnoĞciach). Czy niebezpieczeĔstwa wynikające z relacji kultura – kultura znajdą swoje kontr aktualne rozwiązanie, czy raczej nieskoordynowana dziaáalnoĞü indywidualna pogáĊbi spoáeczną izolacjĊ? OdpowiedĨ nie jest prosta, gdyĪ mamy tu do czynienia z rzeczywistym kryzysem wiedzy na temat sygnalizowanych kwestii. Wedle Hirszowicz, po raz pierwszy daáy o tym znaü syntezy i ekspertyzy Klubu Rzymskiego. Dzisiaj „zanika uporządkowany wszechĞwiat i wzrasta coraz szybciej liczba elementów i atrybutów nieporządku, znikają tym samym ukáady odniesienia w procesach poznawczych, znikają formuáy identyfikacji spoáecznej i relatywizują siĊ wszelkie wartoĞci, które stanowiáy drogowskazy ludzkiego dziaáania. Nieporządek oznacza innymi sáowy destabilizacjĊ, destrukcjĊ i dezintegracjĊ, która obejmuje dziĞ swym zasiĊgiem caáy Ğwiat”11. Zdaniem autorki, do gáosu dochodzi akceptacja chaosu, indeterminizm cechujący wielkie transformacje spoáeczne i caáa wspóáczesna záRĪonoĞü procesów kulturotwórczych. Ujawniwszy siĊ i zdobywający akademickie szlify postmodernizm wyniknąá z przekonania, Īe to doktryna liberalna przyczyniáa siĊ do upadku komunizmu, a nie immanentna sáaboĞü socjalistycznego gospodarowania. Nieuprawniony wniosek, Īe upadek realnego socjalizmu oznacza zasáXĪony triumf liberalizmu, pozwoliá zdeklarowaü istnienie ery ponowoczesnej jest argumentem tylko pozornym. JeĪeli wziąü go powaĪnie, byáby argumentem, za socjalizmem wáDĞnie. Autorka nie traktuje postmodernizmu li tylko negatywnie. Rozumie jego ]áRĪonoĞü i niejednorodnoĞü. „PiĞmiennictwo postmodernistów stanowi w istocie przedziwną mieszaninĊ; mamy tu pisarzy, którzy celują w banaáach i ogólnikach, i takich, u których przewaĪają znakomite pomysáy, celne metafory i nowatorskie idee. Mamy autorów, którzy wydają siĊ lekcewaĪ\ü czytelnika, prezentując nie trzymajcie siĊ Īadnych rygorów myĞlowych beákotliwe wywody i takich, u których wyraĨnie jest zmaganie siĊ myĞli z waĪnymi problemami i nieustanna walka z jĊzykiem, gdy pragną owym myĞlom daü wyraz”12. Warto przypomnieü okrutny dowcip „Social Text”, który opublikowaá artykuá fizyka Alana Sokala, celową mieszaninĊ udziwnionych twierdzeĔ, mimikrĊ Īargonu postmodernistycznego. WywoáDá on zgoáa powaĪQą dyskusjĊ, którą moĪna wytáumaczyü jedynie swoistym antyintelektualizmem wygenerowanym przez spoáeczeĔstwo wiedzy. Poszukiwanie definicji

10 Cytat ten przytaczam za: M. Hirszowicz, Spory o przyszáRĞü, Warszawa 1998. Por. takĪe K. Polanyi, The Great Transformation, Boston 1957. 11 M. Hirszowicz, dz. cyt., s. 19. 12 TamĪe, s. 23.

349 postmodernizmu, czy teĪ autodefinicji tej formacji jest nieáatwe, czy wrĊcz niemoĪliwe. Na pewno niemoĪliwe jest z punktu widzenia postmodernizmu ZáDĞnie, gdzie daje siĊ zauwaĪ\ü notoryczny brak „jednoznacznych definicji nowoczesnoĞci i ponowoczesnoĞci, co oznacza, iĪ nie potrafimy w istocie rozgraniczyü zakresu zjawisk objĊtych tymi pojĊciami”13. A lista znaków jest tu, zdaniem autorki, obszerna: ¾ wysadzenie w 1972 r. w powietrze betonowych bloków; ¾ Bergson, Nietzsche, Freud; ¾ dadaizm i surrealizm; ¾ „Raport” Druckera; ¾ póĨny Foucault, itd.

RelatywnoĞü tych znaków ma jednak charakter szerszych (w sensie pola epistemicznego) i gáĊbszych (zakorzenienie spoáeczne) niĪ popularne krytyki postmodernizmu w szczególnoĞci tej jego edycji, która jest otwarta na filiacjĊ myĞli racjonalistycznej. Warto tu siĊgnąü do Krzysztofa Pomiana i jego zapisków na marginesie ksiąĪki Erica Hobsbawnna, Age of Extremes. The Short Twentieth Century 1914–1991, (London 1994). Hobsbawnn wyróĪnia w wieku XX – tym trzy epoki: ¾ okres katastrofy 1914–1945; ¾ okres záoty 1945–1975; ¾ i od 1975 roku lata zaáamania, rozkáadu i niepewnoĞci.

Okres trzeci, którego nie potrafimy zinterpretowaü, „upadek modelu sowieckiego utwierdziá obroĔców kapitalizmu w przekonaniu, Īe gospodarka nie moĪe funkcjonowaü bez gieády; upadek modelu skrajnie liberalnego utwierdziá socjalistów w ich wierze, iĪ sprawy ludzkie, áącznie z gospodarką, są zbyt waĪne, aby pozostawiü je dziaáaniu rynku. Potwierdziá teĪ domniemanie sceptycznych ekonomistów, Īe nie ma widocznego związku miĊdzy gospodarczymi sukcesami lub niepowodzeniami kraju, a jakoĞcią jego teoretyków ekonomii14. MoĪliwe jednak, iĪ w sporze, który postawiá naprzeciw siebie kapitalizm i socjalizm jako przeciwne i wzajemnie wykluczające siĊ bieguny, przyszáe pokolenia zobaczą przeĪytek zimnych wojen religijnych – ideologicznych – XX w. MoĪliwe, Īe ten „spór okaĪe siĊ dla trzeciego tysiąclecia równie nieistotny jak nieistotna okazaáa siĊ w wiekach XVIII i XIX dyskusja miĊdzy katolikami a rozmaitymi reformatorami XVI i XVII stulecia na temat istoty prawdziwego chrzeĞcijaĔstwa”15. Tymczasem jĊzyk, którym staramy siĊ zinterpretowaü kres rozkáadu, epokĊ po wieku záotym, zamknąá siĊ na filiacjĊ myĞli racjonalnej, a otworzyá na

13 TamĪe, s. 24. 14 TamĪe. 15 TamĪe, s. 56.

350 pozarozumowy relatywizm. Interpretacja taka wydaje siĊ byü uzasadniona. Inna byü moĪe równieĪ?! Wynika stąd zapewne jedno, Īe poszukiwanie cezury, czy to czasowej czy noologicznej dla ponowoczesnoĞci jest raczej trudem daremnym i byü moĪe zadaniem, którego ewentualne rozwiązanie niczego nie wyjaĞni. „Poszukiwanie jakiejĞ jednej zasady czy formuáy táumaczącej czym jest postmodernizm staje siĊ z tego punktu widzenia bezprzedmiotowe, bĊGą to bowiem róĪne interpretacje i róĪne reakcje, w których przejawiają siĊ zmiany w ĞwiadomoĞci spoáecznej, dziaáalnoĞci artystycznej i refleksji intelektualnej, w tym zaĞ róĪne definicje porządku spoáecznego, z jakimi są owe zmiany związane”16. NowoczesnoĞüĞwiadoma wáasnych ograniczeĔ – respective modernisty, to pojĊcie, z którym ewentualnie moĪna zderzyü rozumienie ponowoczesnoĞci. W związku z tym postmoderniĞci odrzucą: ¾ wiarĊ w postĊp; ¾ przekonanie, Īe racjonalizacja Īycia spoáecznego urzeczywistnia siĊ poprzez dziaáania wielkich struktur organizacyjnych, opartych na weberowskim modelu biurokracji; ¾ przekonanie, Īe nauka rozwiązuje problemy wspóáczesnoĞci; ¾ konstruktywizm (inĪynieria spoáeczna), przekonanie, Īe procesy spoáeczne są sterowane; ¾ poszukiwanie ideologii uniwersalnych zmian spoáecznych.

W tych kierunkach, zdaniem Hirszowicz, száa krytyka, skonkretyzowana przez Foucault, detronizacja rozumu. „Negatywny stosunek do rozumu idzie tak daleko, iĪ wielu rzeczników postmodernizmu uwaĪa siĊ za zwolnionych od rygorów naukowej metody, dowodząc, Īe wchodzimy w takie stadium rozwoju kultury, w którym wiedza ma czysto umowne znaczenie i ustĊpowaü winna pola wyobraĨni, a nawet akceptacji absurdu”17. Podstawowe wątki filozofii postmodernistycznej sprowadzają siĊ do: a) uznaniu wieloĞci punktów widzenia, b) odnoszenie je do mnogoĞci grup skáadających siĊ na pojĊcie spoáeczeĔstwa, c) wykazywanie niemoĪnoĞci godzenia odmiennoĞci perspektyw i punktów widzenia. Konsekwencją takiego nastawienia jest wbudowana w ten system myĞlenia rezygnacja z badania ogólniejszych powiązaĔ przyczynowych, czyli volens nolens teoriopoznawczy agnostycyzm, a przynajmniej przesuniĊcie teoretycznego namysáu zagadnieĔ do niedawna centralnych, na peryferie epistemiczne i zaufanie do „lokalnej wiedzy”. Dlatego teĪ maáo interesująca

16 TamĪe, s. 26. 17 TamĪe, s. 30.

351 EĊdzie immanentna analiza filozofii postmodernistycznej, bardziej interesujące natomiast bĊdzie ustalenie jak i na ile w sposób ograniczony i deformujący odzwierciedla postmodernizm samą rzeczywistoĞü spoáeczna. „By znaleĨü siĊ na pewniejszym gruncie, warto odwoáDü siĊ do teorii, które wychodzą poza proste przeciwstawienia nowoczesnoĞci i ponowoczesnoĞci. Teorie takie analizujące technologiczne, ekonomiczne i spoáeczne uwarunkowania procesów transformacji táumaczą jednoczeĞnie wyáanianie siĊ myĞlowych struktur, w tym teorii postmodernistycznych, które owym zmianom towarzyszą”18. Obowiązujące dziĞ wizje przyszáRĞci, w szczególnoĞci te optymistyczne, mają najczĊĞciej za swojego ojca duchowego Bella i jego Coming of Post – Industrial Society (1974). PrzyjĊcie za punkt wyjĞcia technologii nadaáo tej wizji charakter obiektywizujący i rzeczywiĞcie sformuáowanie wielu waĪnych obserwacji związanych z zanikiem wielkoprzemysáowego robotnika i rosnącego znaczenia wiedzy, informacji i usáug. Szczególnie rozwój usáug ma dzisiaj poprzemysáowy; są to profesjonalne usáugi związane z analizą i planowaniem, edukacją, zdrowiem i opieka spoáeczną. RównieĪ technologia staje siĊ „intelektualną technologią”, która samo napĊdza siĊ, zmienia radykalnie strukturĊ zawodową. A co najwaĪniejsze: „zwiĊksza siĊ ciĊĪar gatunkowy wiedzy teoretycznej”19. MyĞOĊ, Īe najistotniejszy bĊdzie tu wpáyw wiedzy teoretycznej na zmiany w satysfakcji spoáecznej. Hirszowicz za Bellem zauwaĪy, Īe z „rozwojem inteligencji technicznej, stosunki z inteligencją humanistyczną staja siĊ wedle Bella coraz bardziej skomplikowane”20. Bell powiada: „Podstawową sprawą ostatniego okresu XX w., czy nazwiemy go poprzemysáowym spoáeczeĔstwem, spoáeczeĔstwem wiedzy, wiekiem technotronicznym czy aktywnym spoáeczeĔstwem jest to, Īe wymaga ono wiĊcej spoáecznego kierowania, wiĊcej ekspertyzy”21. Przeczy to jakkolwiek wyraĪanemu liberalizmowi i wymaga decyzji politycznych, a nie indywidualnych dziaáDĔ, które nie sposób wkomponowaü w nowe technologie, usáugi, rozwarstwienie itd. Powstające dzisiaj spoáeczeĔstwo, by uĪ\ü terminu Caldwella – Network socjety – charakteryzuje siĊ tym, Īe technologia informacji jest coraz bardziej zróĪnicowana, a oĞrodki informacji coraz bardziej rozproszone. Hirszowicz sądzi za Wiennerem, Īe generuje to nastĊpujące, istotne aporie: 1. paradoks inteligencji, zasadzający siĊ na tym, iĪ wbrew oczekiwaniom postĊp wiedzy nie oznacza bynajmniej podnoszenia siĊ ogólnego poziomu intelektualnego spoáeczeĔstwa: wyniki osiągane przez szkoáy są coraz gorsze, a zastosowanie ludzkich zdolnoĞci podlega postĊpującemu ograniczeniu;

18 TamĪe, s. 39. 19 TamĪe, s. 43. 20 TamĪe, s. 44. 21 D. Bell, dz. cyt., s. 263.

352 2. paradoks przestrzeni Īyciowej, zasadzający siĊ na sprzecznoĞci miĊdzy oczekiwaniami, iĪ bĊdzie wzrastaáa kreatywnoĞü, wzbogaci siĊ wykorzystywanie wolnego czasu i wzroĞnie wolnoĞü jednostki, a rzeczywistoĞcią przynosząFą z sobą coraz wiĊksze zatáoczenie przestrzeni i czasu i ograniczająFą nasze wybory; 3. paradoks elektronicznej demokracji, polegającej na zmniejszeniu siĊ zdolnoĞci do politycznej dyskusji, ludzie oglądają coraz wiĊcej i rozumieją coraz mniej.

„Ograniczenie ma jednoczeĞnie potencjalnie groĨne skutki dla caáego Īycia spoáecznego i jest wysoką oceną, jaką przychodzi páaciü za postĊpy wiedzy. W zderzeniu przekazów kulturowych wygrywa czĊsto to, co reprezentuje najbardziej niski poziom i stanowi potencjalne zagroĪenie dla moralnoĞci publicznej i równowagi spoáecznej, zaczym jednak stoją potĊĪne interesy finansowe i polityczne”22. Co to jest teoria zdezorganizowanego kapitalizmu? Teza o koĔcu kapitalizmu zorganizowanego zostaáa sformuáowana przez Lasha i Urryego. Istnieją trzy fazy kapitalizmu: 1. kapitalizm liberalny („dziki kapitalizm”); 2. kapitalizm zorganizowany oparty na szeroko rozumianych kontraktach miĊdzy pracą a kapitaáem; 3. dezorganizacja ekonomiczna, dezorganizacja spoáeczeĔstwa obywatelskiego; dezorganizacja instytucjonalna i kulturowa, mnoĪenie siĊ grup interesów, pojawienie siĊ ideologii postmodernizmu.

Offe w swoim Disorganised Capitalism (powoáuje siĊ na Polanyi’ego rozróĪnienie pomiĊdzy rzeczywistymi i fikcyjnymi towarami) – pisze, Īe w tym okresie „dominuje coĞ w rodzaju strukturalnej bezradnoĞci”. Zupeánie nowym zjawiskiem jest wyáączenie wzrastającej liczby ludzi nie tylko z Īycia ekonomicznego, ale spoáecznego i politycznego, co znajduje swój wyraz w rosnącej liczebnoĞci podklasy czy teĪ ludzi marginesu. Jak wiĊc wygląda nowy rynek pracy? Pierwsze spostrzeĪenie; wspóáczesny rynek coraz bardziej ogranicza zapotrzebowanie na Īywą pracĊ, EĊGąFą podstawą indywidualnej egzystencji. Zjawisko wzrostu gospodarczego bez wzrostu zatrudnienia jest powszechnie uznaną tendencją wspóáczesnej gospodarki. Pauperyzacja polega tu na tym, Īe w warunkach bezrobocia najuboĪsze grupy obniĪają swe oczekiwania Sáacowe; wiąĪe siĊ to nieustannie z rozwojem czarnej i szarej strefy ekonomii.

22 M. Hirszowicz, dz. cyt., s. 72.

353 Zmniejszającej siĊ liczebnoĞci robotników wielkoprzemysáowych towarzyszy rosnąca dekoncentracja siáy roboczej. Kurczy siĊ zatrudnienie dotyczące staáych prac, wzrastają prace krótkoterminowe oraz prace na wáasny rachunek. Hirszowicz konstatuje: „ Obserwujemy tu przede wszystkim tak zwaną dualizacjĊ rynku pracy opartą na zróĪnicowaniu miĊdzy pracami, które wymagają pewnych kwalifikacji, zapewniają niezáe zarobki i dają moĪliwoĞü awansu zawodowego i staáego zatrudnienia oraz pracami, w których zarobki są niskie, kwalifikacje zbyteczne, pewnoĞü zatrudnienia wystĊpuje, a moĪliwoĞü doskonalenia siĊ i związanego z tym awansu są znikome”23. Prowadzi to do utworzenia siĊ tzw. „spoáeczeĔstwa dwupoziomowego”, gdzie istnieją dwie podstawowe grupy: 1. ludzi utrzymujących siĊ z pracy, i 2. ludzi, których egzystencja oparta jest w sposób trwaáy na pomocy spoáecznej (nowy proletariat ludzi marginesu, podklasa).

Byü moĪe kluczem do zrozumienia wspóáczesnych spoáeczeĔstw i procesów globalizacji jest zrozumienie kondycji ludzi „zbĊdnych”. Wedle Hirszowicz pojĊcie underclass obejmuje: 1. zamieszkiwanie w dzielnicach izolowanych od innych klas spoáecznych, 2. Gáugotrwaáy brak pracy, 3. dominacjĊ gospodarstw domowych, na których czele stoją kobiety. 4. brak kwalifikacji, 5. Gáugie okresy Īycia w biedzie i uzaleĪnieniu Welfare State, 6. tendencje do przestĊpczoĞci ulicznej”24.

Nie jest to sytuacja, którą od strony materialnej naleĪy rozpatrywaü w kategoriach tragedii. Ciągle jednak pozostaje nierozstrzygniĊte pytanie, czy tak rozumiana bieda daje siĊ skojarzyü z krzywdą? Problem ten jeszcze w pierwszej poáowie wieku dwudziestego byá oczywisty. Pytanie kolejne, jaki charakter konfliktów generuje istnienie ludzi „zbĊdnych”? A recepta wreszcie? 7Ċ ostatnią Hirszowicz przedstawia jako swoisty powrót do moralnoĞci, do zasad etycznych, które pierwotnie regulują spoáeczeĔstwo, nim uczyni to „niewidzialna rĊka rynku”, ruchy globalizacyjne itd. Zarówno Smith jak teĪ Hayek odwoáywali siĊ do moralnoĞci, mimo wyznawania tak anonimowych zasad jak konkurencja, minima paĔstwa itp. MoĪna by zaryzykowaü nawet twierdzenie, Īe bez zasad moralnych gospodarka kapitalistyczna nie moĪe normalnie funkcjonowaü. „W przypadku szybkich przemian moĪna oczekiwaü, iĪ

23 TamĪe, s. 119. 24 TamĪe, s. 130.

354 wystĊpowaü bĊGą konflikty norm i wzorów, a takĪe pojawią siĊ tendencje do walki z tymi elementami i zastojem. W procesach tych ujawniają siĊ jednoczeĞnie nowe tendencje, które okreĞliü by moĪna jako selektywną retradycjonalizacjĊ i nowy moralizm25. Jego wyrazem jest m.in. political corectness, która odwoáuje siĊ do zasad, których przekraczanie jest moralnym wystĊpkiem. Zasady te w sensie logicznym mają przede wszystkim charakter negatywny, w sensie ontologii spoáecznej moralizm ów szuka wsparcia w sferze zasad absolutnych wprzĊgających liczne spoáeczne regulacje. Okazuje siĊ, Īe problem ten związany jest z budująFą siĊ nową rolą intelektualistów we wspóáczesnym Ğwiecie. Oprócz postmodernistów, Īadna partia intelektualistów nie odnalazáa swojego „oĞwieceniowego” miejsca w spoáeczeĔstwie. „intelektualne spory nie są w modzie, co pozwala wyrokowaü o tym co záe i dobre w sposób wymykający siĊ racjonalnej argumentacji. Relatywizm poznawczy sprzymierza siĊ moralizmem, wobec którego nie ma ani odwoáania ani okolicznoĞci áagodzących, to zaĞ otwiera pole dla nowych przeinaczeĔ i mitów, umoĪliwiających nowe procesy czarownic i nowe nie liczące siĊ z rzeczywistoĞcią krucjaty. »Partia intelektualna« kwestionując prawdĊ na szczeblach rozwaĪDĔ filozoficznych uznaje jednoczeĞnie, iĪ jest nosicielem prawdy ostatecznej w sferze stosunków miĊdzyludzkich i widzi swe zadania w sformowaniu nowych wzorów i zasad okreĞlonych jako moralnoĞü RĞwieconej opinii publicznej. Opinia ma swoje autorytety, swoje wáasne struktury, swe hierarchie, swych mĊczenników i proroków, mniej wyraĨnie niĪ w przypadku tradycyjnych koĞcioáów, ale nie mniej potĊĪne i wszechogarniające w swoim oddziaáywaniu, wdzierające siĊ bowiem wszĊdzie, gdzie przenikają mass media, transponujące ów moralizm w sferĊ popularnej informacji i rozrywki dla mas”26. Deprecjonowanie rozumu i zastąpienie go moralnymi, wzglĊdnymi deklaracjami wyklucza zresztą rolĊ intelektualistów zarówno jako nosicieli rozumnoĞci, jak równieĪ innych wzorców spoáecznych. Są oni dziĞ pozbawieni publicznego forum dyskusyjnego, chyba, Īe potrafią wkomponowaü siĊ w ramy (wrĊcz „ramówki”) kultury masowej. Globalizacja i postmodernizm, oznacza zatem koniec utopii reprodukowanych przez wielkich myĞlicieli, brak volens nolens racjonalnej wizji przyszáRĞci. Oznaczaü moĪe jednak tylko zawieszanie „rozumnoĞci”, okreĞlone zanurzenie siĊ w ĞwiadomoĞci zdroworozsądkowej, potocznej której aktualnym wyrazem staje siĊ ponowoczesnoĞü. Ujawni siĊ wraz z nową teorią spoáeczną, która zaczyna siĊ zawsze tam, gdzie koĔczy siĊ zdroworozsądkowoĞü; tu i teraz fenomenalizm postmodernistów. Ale globalizacja to równieĪ Ĩródáo szerokich ruchów oddolnych (ich lista jest dáuga i ciągle otwarta), które odwoáują siĊ do

25 TamĪe, s. 187. 26 TamĪe, s. 195–196.

355 interesu zbiorowego, dobra wspólnego itp. co oznacza, Īe „rozszerza siĊ pole dla intelektualnych innowacji wychodzących poza doraĨne interesy i podziaáy i wbrew tezom kwestionującym zasadnoĞü jakichkolwiek zasad”27. Czeka nas zatem w nauce i kulturze nowe zerwanie epistemiczne, inne niĪ dotychczasowe przewroty myĞlowe. To co onegdaj proponowaá Louis Althusser w swojej próbie sanacji marksizmu po dziesiĊcioleciach dyspozycyjnoĞci wobec partii i rozpocząá „wielkie dzieáo polegające na definiowaniu i opracowywaniu pojĊü naukowego Marksa by zastosowaü je w analizach komunikacji medialnej, kultury PáodzieĪowej, edukacji, badaĔ antropologicznych, rozwoju trzeciego Ğwiata, segregacji páciowej itd.”28, okazaáo siĊ szczególnie trudne. Potraktowanie nauki jako sui generis spoáecznej praktyki (ruch studencki lat 60. XX w.) nie pozwoli na jasne i oczywiste odróĪnienie miĊdzy nauką ( intelektualiĞci) a ideologią – nieadekwatnymi przekonaniami mas czy teĪ ĞwiadomoĞcią potoczną (zdroworozsądkową). Swoista autonomicznoĞü nauki swoją historiĊ bardziej wyjaĞnia „rewolucjami” Kuhna i jego pojĊciem „paradygmatu”. RóĪnica znaczeniowa, która towarzyszy powstaniu nowej teorii ma tutaj kapitalne znaczenie metodologiczne. Teorie niewspóámierne są dla siebie wzajemnie niezrozumiaáe, a zatem nie są ze sobą sprzeczne, lecz siĊ ze sobą rozmijają. dlatego teĪ wewnĊtrzna krytyka ponowoczesnoĞci prowadzi donikąd i tylko jej socjologiczne opisywanie ma sens. Althusser, Foucault, Kuhn, Lacatos, Popper posiadają – jak wiemy – swoje wyrafinowane róĪnice, podpowiadają wszakĪe apodyktycznoĞü zmiany teoretycznej jeĪeli nauka jest rzeczywiĞcie nieciąJáa i podlegáa prawom, które opisuje socjologia wiedzy. Zawierzmy zatem Encyklopedii gáupoty, która poucza: „Naszej wiedzy ufamy Ğlepo nie dlatego, Īe wiedza jest mądra i prawdziwa z natury; wiedzĊ traktuje siĊ jako mądrą, gdyĪ podziela ją wiĊkszoĞü. Kierujemy siĊ zasadą nie dlatego, Īe dziaáa; zasada dziaáa, bo wszyscy jej przestrzegają. Nie zatrzymujemy siĊ na Ğwiatáach dlatego, Īe kolor czerwony nakazuje nam stanąü. Czerwone Ğwiatáo dziaáa regulująco, bo siĊ na nim zatrzymujemy”29. RzeczywistoĞü spoáeczna, która siĊ dyskretnie ujawnia, wymaga „nauki nowej”.

27 TamĪe, s. 197. 28 Por. T. Benton, I. Graib, Filozofia nauk spoáecznych. Od pozytywizmu do postmodernizmu, Wrocáaw 2003, s. 70 i nn. 29 M. van Boxsel, Encyklopedia gáupoty, Warszawa 2004, s. 41.

356 Czesáaw Bugdalski

Dylematy wspóáczesnej cywilizacji kapitalistycznej

The dilemmas of the modern capitalist civilization

6áowa kluczowe: kapitalizm, cywilizacja, globalizacja

Key words: capitalism, civilization, globalization

Streszczenie

W swoim artykule autor podejmuje temat wspóáczesnej cywilizacji kapitalistycznej. W jakim stadium siĊ ona znajduje – rozwoju czy tez zmierzchu. Odpowiedzi na to pytanie autor poszukuje w analizie róĪnych procesów i wydarzeĔ we wspóáczesnym Ğwiecie.

Summary

In his article, the author writes about the contemporary capitalist civilization. In which stadium it is at present – of development or decay. The answer to this question the author searches in the analysis of various processes and events in the modern world.

357

IV

Sprawozdania z konferencji

Reports from Conferences

Sympozjum Zakáadu BadaĔ nad Emigracją PUNO oraz Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii: Sytuacja dzieci i máodzieĪy polskiej w Wielkiej Brytanii po 2004 roku – analiza i przewidywania, odbyte 25 lutego 2012 r. w Polskim OĞrodku Spoáeczno-Kulturalnym (POSK) w Londynie

Zakáad BadaĔ nad Emigracją Polskiego Uniwersytetu na ObczyĨnie (PUNO), kierowany przez dr JoannĊ Pyáat, we wspóápracy ze Zjednoczeniem Polskim w Wielkiej Brytanii (ZPWB), reprezentowanym przez prof. dr :áodzimierza Mier-JĊdrzejowicza, zorganizowaá pierwszy z cyklu trzech sympozjów poĞwiĊconych sprawom migracji i adaptacji Polaków na terenie Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Póánocnej po 2004 r. Celem szczegóáowym omawianego sympozjum byáa próba usystematyzowania wiedzy na temat sytuacji i rzeczywistej liczby dzieci i PáodzieĪy polskiej w Wielkiej Brytanii (WB). Natomiast zaáRĪeniem poĞrednim naukowa refleksja nad wyzwaniami edukacyjnymi i kulturowymi, przed którymi stanĊáy polskie organizacje spoáeczne (oĞwiatowe i koĞcielne) w Zjednoczonym Królestwie po 2004 r., to jest po akcesji Polski do Unii Europejskiej. Istotnym elementem obrad byáa uszczegóáowiona analiza zadaĔ wynikających z nagáego i znacznego wzrostu liczby Polaków w tym kraju. Uczestnicy konferencji zastanawiali siĊ zatem wspólnie nad tym: jaki ksztaát i charakter ma obecnie oĞwiata polska w Wielkiej Brytanii i Irlandii Póánocnej? Jak zmieniaáa siĊ liczba uczniów uczĊszczających do szkóá polskich? Ile Szkóá Przedmiotów Ojczystych powstaáo w Wielkiej Brytanii po 2004 r.? Na jakich zasadach prowadzone i finansowane byáy i są te placówki? Jaki jest przekrój wiekowy uczniów w tych szkoáach? Jakie są dalsze prognozy co do przyrostu liczby dzieci i máodzieĪy polskiej w Wielkiej Brytanii? Analizie poddano takĪe: program, cele, metody nauczania i modele ksztaácenia stosowane w Szkoáach Przedmiotów Ojczystych w Wielkiej Brytanii. W konferencji udziaá wziĊli przedstawiciele organizacji polskich dziaáających w Wielkiej Brytanii (w tym placówek edukacyjnych zajmujących siĊ rozwojem i promocją ojczystej kultury i nauki wĞród diaspory polskiej w WB), prezes zarządu Polskiej Macierzy szkolnej (PMS) – Aleksandra Podhorodecka, prezes Zrzeszenia Nauczycielstwa Polskiego Zagranicą (ZNPZ) – Irena Grocholewska, rektor PUNO – prof. Halina Taborska, a takĪe nauczyciele i dziaáacze harcerscy, zainteresowani badacze z terenu Wielkiej Brytanii (Szkocji, Irlandii Póánocnej, Walii i Anglii) oraz Polski. W obradach uczestniczyli takĪe konsul generalny RP w Wielkiej Brytanii – mgr Ireneusz Truszkowski, poseá na sejm RP – mgr Joanna Fabisiak, Rektor Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii (PMK) – ks. dr Stefan WylĊĪek. W pierwszej czĊĞci konferencji, zatytuáowanej: „Emigracja polska po 2004 roku wedáug zebranych danych”, gáos zabraáo piĊciu mówców. Ogólne informacje o emigracji polskiej w Wielkiej Brytanii, w tym dane statystyczne na temat liczby Polaków w WB, przedstawiá Tadeusz Stenzel – wiceprezes ZPWB. Po nim gáos zabraá mgr Ireneusz Truszkowski – konsul generalny RP w Londynie, który zaprezentowaá temat: „Liczba dzieci polskich w Wielkiej Brytanii – w Ĩródáach konsularnych”. Uznaü naleĪy, Īe wymieniona prezentacja byáa pierwszą i dáugo oczekiwaną próbą odpowiedzi na pytanie odnoszące siĊ do rzeczywistej liczby dzieci polskich w WB. Zebrane i zaprezentowane zestawienia tabelaryczne (pozyskane z Ambasady RP w Londynie oraz z polskich konsulatów funkcjonujących na terenie Zjednoczonego Królestwa, tj. Konsulatu Generalnego RP w Manchesterze, Konsulatu Generalnego RP w Edynburgu oraz Ambasady RP w Dublinie) odnoszące siĊ do iloĞci wydanych paszportów, potwierdziáy przypuszczenie, Īe liczba dzieci polskich, szczególnie tych urodzonych w Wielkiej Brytanii po 2004 r., gwaátownie wzrasta. Statystycznie zdecydowanie wiĊksza liczba dzieci rodzi siĊ poza granicami RP, niĪ w Polsce. Przykáadowo tylko w 2006 r. Ambasada RP w Londynie wydaáa 4 416 paszportów dla dzieci poniĪej piątego roku Īycia, natomiast miĊdzy styczniem a paĨdziernikiem 2011 r. DĪ 19 138 takich dokumentów. Z zaprezentowanych materiaáów wynikaáo, Īe rocznie w Wielkiej Brytanii rodzi siĊ od 25 do 30 tys. polskich dzieci. WaĪnym uzupeánieniem wypowiedzi konsula Truszkowskiego byáo wystąpienie rektora Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii ks. dr. Stefana WylĊĪka, zatytuáowane: „Polskie maáĪHĔstwa i chrzty w Wielkiej Brytanii w latach 2004–2011”. Mówca zapoznaá zebranych z liczbą chrztów i maáĪHĔstw polskich zawartych w strukturach duszpasterskich PMK w Anglii i Walii, zwracając uwagĊ na fakt, iĪ dokáadne dane dotyczą gáównie lat 2009–2011. Natomiast za okres od 2004 r. do 2009 r. PMK dysponuje wyáącznie danymi przybliĪonymi (szacunkowymi). Mimo to zebrane i opracowane zestawienia liczbowe (odnoszące siĊ równieĪ do statystyk ze Szkocji, gdzie PMK podlega Konferencji Episkopatu Szkocji oraz Irlandii Póánocnej, której KoĞcióá naleĪy do Episkopatu Irlandii) Ğwiadczą wyraĨnie zarówno o nagáym i znaczącym wzroĞcie Polaków w WB, w tym polskich dzieci, jak i o „ewolucji praktyk religijnych” w lokalnych parafiach polskich Przykáadowo w 2002 r. w tym Polacy zawarli jedynie 30 maáĪHĔstw, zaĞ siedem lat póĨniej – w 2009 r. aĪ 2 353 maáĪHĔstwa. PamiĊtaü jednak naleĪy, Īe w zestawieniu za 2009 r. nie ujĊto maáĪHĔstw zawartych przez rodaków na co dzieĔ mieszkających w WB. Z róĪnych powodów, np. rodzinnych czy finansowych, zdecydowali siĊ oni na zawarcie maáĪHĔstwa w Polsce. Jak podsumowaá cytowany „spojrzenie na statystykĊ chrztów i maáĪHĔstw záRĪ\áo siĊ

362 na okreĞlony obraz obecnoĞci i ĪywotnoĞci polskiej wspólnoty katolickiej w Anglii i Walii”, potwierdziáo fakt ciąJáego wzrostu liczby dzieci polskich w WB. DuĪe zainteresowanie wzbudziáo wystąpienie Wiktora MoszczyĔskiego, byáego rzecznika prasowego ZPWB na temat: „Dzieci polskie w szkoáach angielskich w Londynie”. Zestawiá on i zaprezentowaá dane na temat dzieci polskich w poszczególnych dzielnicach stolicy Wielkiej Brytanii. Podaá, Īe w 2011 r. – we wszystkich szkoáach brytyjskich tzw. „Wielkiego Londynu” uczyáo siĊ aĪ 16 275 dzieci polskich. Zwracając uwagĊ na dynamikĊ zachodzących zmian iloĞciowych wskazaá, Īe w szkoáach brytyjskich, np. dzielnicy Ealing w maju 2007 r. uczyáo siĊ 1277 polskich dzieci, piĊü lat póĨniej – w lutym 2012 r. – uczyáo siĊ w nich juĪ 2 889 dzieci polskich. W innej dzielnicy – Bexley, w maju 2007 r. w szkoáach tych dzieci polskich nie byáo, ale co ciekawe w lutym 2012 r. uczyáo siĊ w wspomnianych placówkach juĪ 102 dzieci polskich. O ponad 150% wzrosáa takĪe liczba dzieci polskich w szkoáach brytyjskich w dzielnicy Lambeth. W maju 2007 r. uczyáo siĊ tam jedynie 194 polskich dzieci, podczas gdy w lutym 2012 r. aĪ 585. Cennym gáosem w dyskusji byáo wystąpienie kierowniczki Szkoáy Przedmiotów Ojczystych im. Marii Skáodowskiej-Curie w Londynie mgr Maágorzaty Lasockiej na temat: „Dzieci polskie w Polskich Szkoáach Sobotnich”. Odnosząc siĊ do kwestii wzrostu liczby dzieci polskich w WB, jako czáonek PMS, poruszyáa sprawĊ zadaĔ, jakie stanĊáy przed polskimi szkoáami sobotnimi wWielkiej Brytanii. Stwierdziáa, Īe sytuacja ta jest dla wielu znich bardzo trudna, bowiem borykają siĊ one z problemami lokalowymi i finansowymi. W latach 2004–2011 zdarzaáy siĊ zatem przypadki odmowy przyjĊcia dziecka do szkoáy polskiej. W czĊĞci drugiej sympozjum nt.: „Edukacja dzieci polskich w Wielkiej Brytanii i Irlandii Póánocnej po 2004 roku”, jako pierwsza gáos zabraáa dr Louise Ryan z Middlesex University, autorka broszury A Guide for Parents. Polish Pupils in UK Primary Schools, która w referacie: „Polish Children in London Primary Schools” poruszyáa kwestie polskiej mniejszoĞci etnicznej w szkoáach brytyjskich, zwracając uwagĊ na fakt, Īe liczba dzieci polskich (ich rozmieszczenie w poszczególnych szkoáach i dzielnicach) wiąĪe siĊ z strategią emigracyjną Polaków w Wielkiej Brytanii. NastĊpnie gáos zabraáa mgr Aleksandra Kaczmarek-Day, doktorantka Cardiff University, która zaprezentowaáa temat: „Sytuacja szkóá polskich w Walii po 2004 roku”. Na przykáadzie czterech wybranych placówek, przedstawiáa dane dotyczące dzieci narodowoĞci polskiej uczących siĊ w szkoáach walijskich. W czĊĞci drugiej swojej wypowiedzi odniosáa siĊ takĪe do historii szkóá sobotnich powstaáych w tej czĊĞci Wielkiej Brytanii po 2004 r. Szczególną uwagĊ skupiáa na kwestiach organizacji tych placówek: doborze kadry, opáatach za zajĊcia, itp.

363 Na praktyczne problemy i wyzwania szkóá, w referacie: „CodziennoĞü i problemy Polskiej Szkoáy Sobotniej”, uwagĊ zwróciáa Krystyna Oliffe – kierowniczka Szkoáy Przedmiotów Ojczystych im. Mikolaja Reja z Chiswick. Analiza sytuacji tej szkoáy przybliĪ\áa uczestnikom specyfikĊ wszystkich polskich placówek oĞwiatowych w WB. Doktor Joanna Pyáat – wicedyrektor Instytutu Kultury Europejskiej PUNO, oraz kierownik Zakáadu BadaĔ nad Emigracją PUNO, zaprezentowaáa temat: „Cel i charakter edukacji dzieci polskich w Wielkiej Brytanii – analiza historyczna”. Autorka odniosáa siĊ do historii powstania oraz celu ksztaácenia dzieci polskich w Wielkiej Brytanii w latach powojennych, 90. XX w. i wspóáczeĞnie. Zwróciáa uwagĊ, Īe zadania i kierunki ksztaácenia ulegáy na przestrzeni lat pewnej modyfikacji, jednakĪe charakter szkóá i sposoby ich funkcjonowania (w szczególnoĞci ich finansowanie i organizacja) pozostaáy te same. Zwróciáa równieĪ uwagĊ na kwestie iloĞci i jakoĞci szkóá polskich w WB. PodkreĞliáa, Īe bez wsparcia wáadz RP nie są one w stanie zapewniü nauczania wszystkim dzieciom polskim (zainteresowanym nauką jĊzyka ojczystego) przebywającym na terenie Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Póánocnej. Odmienny charakter miaáy wystąpienia goĞci z Polski, prof. Wáadysáawa Miodunki z Uniwersytetu JagielloĔskiego, który zaprezentowaá referat: „JĊzyk polski w programach edukacyjnych” oraz mgr Joanny Fabisiak – posáanki na Sejm RP, która wygáosiáa referat: „Nowe formy wzmacniania toĪsamoĞci narodowej”. Przedstawicielka polskiego parlamentu zaznaczyáa, Īe Polacy przebywający za granicą „Īyją gáĊboko zakorzenieni w kulturze rodzimej”, czĊsto pielĊgnują takĪe tradycje i jĊzyk. Niestety tylko czĊĞü rodziców zdaje sobie sprawĊ z tego, Īe od nich samych zaleĪy „czy dziecko ma dwie ojczyzny: Wą daleką i tą w której Īyje”. WaĪnym jest zatem aby Īyjący na emigracji potrafili odnaleĨü „róĪne formy wzmacniania toĪsamoĞci narodowej” – podsumowaáa. Ostatnią czĊĞü konferencji stanowiá panel dyskusyjny nt.: „Ksztaácenie dzieci i máodzieĪy polskiej w Wielkiej Brytanii z perspektywy wáadz Rzeczypospolitej Polskiej, organizacji polonijnych i nauczycieli w chwili obecnej i w przyszáRĞci”. Udziaá wziĊli przedstawiciele poszczególnych organizacji i instytucji, m. in. Irena Grocholewska z ZNPZ, konsul Ireneusz Truszkowski, posáanka na sejm RP Joanna Fabisiak, prof. Wáadysáaw Miodunka, Wiktor MoszczyĔski, Tadeusz Stenzel oraz dziaáacz harcerski A. Rumun. Uczestnicy debaty (moderowanej przez JoannĊ Pyáat) wspólnie zastanawiali siĊ nad tym jakie bĊdzie zapotrzebowanie na wykwalifikowanych nauczycieli i specjalistów zajmujących siĊ nauczaniem máodych Polaków za piĊü czy dziesiĊü lat? Wiele uwagi poĞwiĊcili równieĪ sprawom wyksztaácenia i sposobom rekrutacji nauczycieli w szkoáach polskich funkcjonujących w tym kraju. W swoich wypowiedziach stwierdzili, Īe wzrost liczby Polaków w Wielkiej Brytanii, a zwáaszcza dzieci, postawiá przed Ğrodowiskiem polskim nowe

364 zadania. I wymusiá na poszczególnych organizacjach i dziaáaczach polonijnych poszukiwanie efektywnych rozwiązaĔ – wspierających rozwój edukacji i kultury polskiej. W koĔcowej czĊĞci debaty uczestnicy sympozjum pokusili siĊ o próbĊ opracowania listy zadaĔ, które spoáecznoĞü polska w WB (w trosce o najmáodsze pokolenie Polaków Īyjących w Wielkiej Brytanii) powinna wypeániü. Zgodnie z zapisem lista zaproponowanych zadaĔ przedstawia siĊ nastĊpująco: 1. „NaleĪy opracowaü i wdroĪ\ü w Īycie elementy strategii perspektywicznego rozwoju polskiej oĞwiaty w Wielkiej Brytanii, w tym zasady jej finansowania. Szkoáy polskie borykają siĊ bowiem z ogromnymi káopotami – placówki te nie mają wáasnych budynków, a opáaty za wynajmowane lokale są coraz wiĊksze. Mimo wzrostu liczby dzieci, paĔstwo nie wspiera szkóá polonijnych, jedynymi szkoáami, które korzystają z dotacji paĔstwowych są Szkolne Punkty Konsultacyjne – SPK (w WB dwa takie punkty). Jak argumentowaá jeden z uczestników debaty wszyscy zdają sobie sprawĊ z tego, Īe paĔstwo polskie przeĪywa kryzys, nie zmienia to jednak faktu, Īe powinno (choüby w czĊĞci) dotowaü ksztaácenie najmáodszych obywateli, których rodzice – najczĊĞciej ze wzglĊdów ekonomicznych – zmuszeni byli opuĞciü kraj. 2. Skorelowaü dziaáania Ğrodowisk polskich w Wielkiej Brytanii z polityką paĔstwa polskiego, m. in. z kwestią ksztaácenia nauczycieli polonijnych. Bowiem, jak zauwaĪ\á prof. K. Dopieraáa, na stan oĞwiaty mają wpáyw dobrze wyksztaácone kadry pedagogiczne z ugruntowaną wiedzą psychologiczną, socjologiczną, znajomoĞcią jĊzyka i kultury kraju osiedlenia. Obecnie jednak >>odnosi siĊ nieodparte wraĪenie, Īe system ten jest niewystarczający, a prowadzący zajĊcia dla nauczycieli nie znają, EąGĨ sáabo orientują siĊ w specyfice pracy szkóá polonijnych w Wielkiej Brytanii<<. Przyznaü jednak naleĪy, Īe oĞwiata polska w WB korzysta z wykwalifikowanej w Polsce kadry, poniewaĪ obecnie wiĊkszoĞü pracujących tu nauczycieli wywodzi siĊ z kraju. Marginalna jest jednakĪe liczba tych, którzy ukoĔczyli studia nauczania jĊzyka polskiego jako drugiego. Maáo jest takĪe osób, które podejmując prace w szkoáach znaáy historiĊ emigracji polskiej w WB (>>wiedza ta nabywana jest z upáywem czasu<<). 3. Wzmocniü pozycjĊ oĞwiaty polskiej i zwiĊkszyü dziaáania na rzecz krzewienia jĊzyka polskiego i kultury polskiej na terenie Wielkiej Brytanii. Wáączyü w to równieĪ Instytut Kultury Polskiej w Londynie, który jak dotąd nie wydaje siĊ byü tym tematem zainteresowany. „chodzi o nauczanie wartoĞci, które powinny byü nadrzĊdne”.

365 4. Promowaü wĞród máodzieĪy i nauczycieli, zarówno egzaminy GSCE, AS i AL, jak i paĔstwowe egzaminy certyfikowane. 5. Prowadziü warsztaty dla nauczycieli (np. w formie platformy edukacyjnej) organizowane wspólnie z: PUNO, PMS, ZNPZ i polskim MEN. 6. Opracowaü i wdroĪ\ü status nauczyciela polonijnego. 7. Wspieraü uczniów i studentów, uczących siĊ jĊzyka polskiego, historii i kultury polskiej (wprowadziü system stypendialny). 8. Zorganizowaü i promowaü kursy internetowe jĊzyka polskiego i kultury polskiej – na wzór kursów korespondencyjnych prowadzonych przez PUNO w latach 50. XX w. >>bowiem kultura powinna byü pomostem pomiĊdzy Wielką Brytanią, a Polską<<.

Zrelacjonowane skrótowo obrady, tematyka i dorobek pierwszego z trzech planowanych sympozjów przyniosáy materiaáy do bezpoĞredniego wykorzystania w Ğwiecie polonijnej oraz inspirujące do dalszych rozwaĪDĔ i analiz.

Joanna Pyáat

366 V

Recenzje

Reviews

Czasopisma spoáeczno-kulturalne w okresie PRL, pod red. Urszuli Jakubowskiej, Instytut BadaĔ Literackich PAN, Warszawa 2012, ss. 593, ISBN 978-83-61750-13-0

Czasopisma spoáeczno-kulturalne okresu Polski Ludowej do tej pory nie cieszyáy siĊ wiĊkszym zainteresowaniem historyków i prasoznawców. Ci pierwsi traktowali je przede wszystkim jako waĪne, choü dodatkowe, Ĩródáo wiedzy w badaniach nastrojów spoáecznych, trendów kulturalnych, itp. Z kolei prasoznawcy specjalizujący siĊ w czasach PRL wiĊkszą uwagĊ przywiązywali do problemów cenzury i polityki prasowej PZPR niĪ do dziejów poszczególnych tytuáów. Przez wiele lat za kanon uchodziáy dwie publikacje Kazimierza KoĨniewskiego pt. Historia co tydzieĔ1. KsiąĪki tego dziennikarza i publicysty, chociaĪ wartoĞciowe w sferze faktograficznej, traktowaü naleĪy gáównie jako literaturĊ popularną, pozbawioną wáDĞciwej dla prasoznawstwa aparatury badawczej. Mankamentów tych pozbawiona jest praca Tomasza Mielczarka pt. Od „Nowej Kultury” do „Polityki”. Tygodniki spoáeczno-kulturalne i spoáeczno- polityczne PRL2. Jak jednak wskazuje sam tytuá, autor omówiá jedynie tygodniki, pozostawiając istotny dla tamtego okresu segment miesiĊczników poza sferą swoich dociekaĔ. Ponadto, ani KoĨniewski, ani Mielczarek nie uwzglĊdnili w swoich pracach prasy emigracyjnej. PowyĪszych zarzutów nie moĪna postawiü ksiąĪce pt. Czasopisma spoáeczno-kulturalne w okresie PRL. Wydawnictwo pod redakcją cenionej historyczki i prasoznawczyni Urszuli Jakubowskiej ukazaáo siĊ w 2012 r., nakáadem Instytutu BadaĔ Literackich PAN w Warszawie. Publikacja skáada siĊ ze wstĊpu oraz oĞmiu rozdziaáów, z których kaĪdy traktuje o innym okresie dziejów czasopiĞmiennictwa Polski Ludowej. Latami 1944–1948 zająá siĊ Jerzy MyĞliĔski. Z kolei Daria NaáĊcz omówiáa epokĊ stalinizmu w Polsce. Krótki, acz obfitujący w waĪne wydarzenia kulturalne i politycznie okres 1956–1960 szczegóáowo opisaá Wiesáaw Wáadyka. Czasopisma z perspektywy ostatnich dziesiĊciu lat rządów Wáadysáawa Gomuáki staáy siĊ tematem rozdziaáu autorstwa Jana Tomkowskiego. Redaktor dzieáa, Urszula Jakubowska, zbadaáa natomiast prasĊ spoáeczno-kulturalną w „przerwanej dekadzie” Edwarda Gierka.

1 K. KoĨniewski, Historia co tydzieĔ. Szkice o tygodnikach spoáeczno-kulturalnych 1944–1950, Warszawa 1977; tenĪe, Historia co tydzieĔ. Szkice o tygodnikach spoáeczno-kulturalnych 1950– 1990, Warszawa 1999. Inne prace K. KoĨniewskiego dotyczące prasy: Ile gáosów – tyle prawd. O warszawskich tygodnikach literacko-spoáecznych w latach 1859–1918, Warszawa 1983; Po prostu „Polityka” 1957–1994, Kraków 2005. 2 T. Mielczarek, Od „Nowej Kultury” do „Polityki”. Tygodnik spoáeczno-kulturalne i spoáeczno- polityczne PRL, Kielce 2003. Schyáek Polski Ludowej, interesujący takĪe z perspektywy prasoznawczej, omówiáa Katarzyna StaĔczak-WiĞlicz. Autorstwa Andrzeja Friszke jest z kolei rozdziaá poĞwiĊcony czasopismom „drugiego obiegu”, fenomenu ósmej dekady XX w. Nad periodykami emigracyjnymi pochyliá siĊ wybitny znawca tematu Rafaá Habielski. Niezwykle cennym uzupeánieniem jest rozdziaá autorstwa Katarzyny StaĔczak-WiĞlicz, zestawiający bibliografiĊ podejmowanej tematyki. KsiąĪka zawiera ponadto indeks nazwisk i czasopism, co niezwykle uáatwia poszukiwanie informacji interesujących czytelnika. Omawiana praca dotyczy szerokiej kategorii czasopism spoáeczno- kulturalnych. Nic dziwnego, Īe autorzy poszczególnych rozdziaáów musieli dokonaü wyboru opisywanych tytuáów spoĞród wszystkich ukazujących siĊ w okresie PRL. Jak pisze Urszula Jakubowska, „przedmiotem analizy staáy siĊ Jáównie periodyki o zasiĊgu ogólnopolskim, uniwersalne, a nie Ğrodowiskowe”. Wybór, którego dokonali poszczególni autorzy nie budzi zastrzeĪHĔ i wypada pogratulowaü im ogromnej wiedzy historycznej i prasoznawczej. DziĊki temu kaĪdy rozdziaá moĪe byü traktowany oddzielnie, nie tracąc zarazem nic ze swojej wartoĞci. „Zamiarem gáównym tego opracowania – czytamy we wstĊpie – byáo bowiem pokazanie nie tylko systemu prasowego, ale wáDĞnie obrazu polskiej rzeczywistoĞci, który daje siĊ odtworzyü z tysiĊcy stron tych czasopism. I tak, gdy kolejno przyglądamy siĊ tym autorskim fragmentom, caáy okres PRL ukáada siĊ w specyficzne odsáony”. Tworzący obecnie czoáówkĊ polskiego prasoznawstwa, podoáali nieáatwemu zadaniu opisania poszczególnych etapów rozwoju czasopiĞmiennictwa spoáeczno-kulturalnego. Ze wzglĊdu na specyfikĊ „Przeglądu Polsko-Polonijnego” warto bliĪej omówiü przede wszystkim rozdziaá poĞwiĊcony czasopismom emigracyjnym. JuĪ na wstĊpie autor asekuruje siĊ, pisząc: „Przyjmując, Īe rozwaĪania dotyczące dziejów czasopism są zabiegiem tyleĪ wdziĊcznym, co najeĪonym trudnoĞciami, refleksja poĞwiĊcona tym wydawanym poza krajem, wydaje siĊ byü jeszcze bardziej káopotliwa, co nie znaczy, Īe mniej atrakcyjna”. WĞród najwiĊkszych problemów związanych z analizą prasy emigracyjnej moĪna wymieniü m.in. efemerycznoĞü niektórych tytuáów, nikáy zasób archiwów poszczególnych redakcji czy wreszcie trudnoĞci z dotarciem do odpowiednich materiaáów Ĩródáowych. NaleĪy siĊ takĪe zastanowiü nad rzeczywistym wpáywem czasopism na Īycie emigracji. Z tych teĪ powodów, Rafaá Habielski skoncentrowaá siĊ na dwóch najwaĪniejszych – jego zdaniem – czasopismach ukazujących siĊ poza krajem, a wiĊc „WiadomoĞciach” i „Kulturze”. Trudno siĊ dziwiü temu wyborowi, zwaĪywszy na dáugi okres, w którym oba tytuáy siĊ ukazywaáy, jak równieĪ na ich zasiĊg i realne oddziaáywanie na czytelników. W przypadku „Kultury” byáo to takĪe oddziaáywanie na odbiorców krajowych. Nie przypadkowo autor

370 poĞwiĊciá powyĪszym czasopismom kilka swoich wczeĞniejszych opracowaĔ3. Omawiany rozdziaá naleĪy wiĊc traktowaü jako usystematyzowanie dotychczasowej wiedzy na temat „WiadomoĞci” i „Kultury”, uzupeánione o krótkie, acz treĞciwe omówienie pozostaáych czasopism emigracyjnych. Jak zauwaĪa autor, od wrzeĞnia 1939 r. do stycznia 1964 r. poza krajem ukazywaáo siĊ 2208 polskich wydawnictw. Ponad poáowa z nich przypadaáa na EuropĊ, w tym w samej Wielkiej Brytanii wydawano 410 tytuáów. Kolejnym centrum wydawniczej aktywnoĞci polskiej emigracji byáy Stany Zjednoczone i Kanada. Tylko w tych dwóch krajach wydawano 543 gazety i czasopisma. Skoro jednak rozdziaá, tak jak i caáa omawiana ksiąĪka, traktuje przede wszystkim o czasopismach spoáeczno-kulturalnych, prof. Habielski szczegóáowo przybliĪ\á ten segment emigracyjnego rynku wydawniczego. Jak sam stwierdziá, „nie wygląda on imponująco”. Z kaĪGą dekadą liczba ukazujących siĊ periodyków topniaáa. O ile w 1953 r. w Wielkiej Brytanii wydawano 52 czasopisma, to juĪ na początku lat 60. XX w. byáo ich tylko 40. „Dokáadniejsza analiza rynku w tym czasie – pisze autor – dowodzi, Īe tytuáów byáo jeszcze mniej, a jej struktura wyglądaáa w sposób nastĊpujący: tygodniki – 5; dwutygodniki – 4; miesiĊczniki – 10. W tej ostatniej grupie znaleĨü moĪna przynajmniej dwa periodyki Ğrodowiskowe o wąskim zasiĊgu”4. NastĊpnie autor omówiá poszczególne tytuáy. Obok wymienionych juĪ „WiadomoĞci” i „Kultury”, w zainteresowaniu R. Habielskiego znalazáy siĊ m.in. „Nowa Polska” redagowana przez Antoniego Sáonimskiego czy „Wilno i Lwów” zaáRĪone i prowadzone przez Stanisáawa „Cata” Mackiewicza. Wspomniany jest takĪe segment emigracyjnej prasy religijnej, która choü w latach 1939–1945 nie odegraáa powaĪniejszej roli, w okresie powojennym zyskaáa na znaczeniu. Uwadze autora nie umykają ponadto czasopisma wydawane w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, z „Nowym Dziennikiem” na czele. Szkoda jedynie, Īe zostaáy one omówione w sposób zdawkowy, bez szerszego spojrzenia na caáRĞü Īycia Polonii amerykaĔskiej, o które historyk uzupeániá swój wywód na temat czasopism ukazujących siĊ w Wielkiej Brytanii. Niezwykle cennym wkáadem w poznanie polskiej prasy emigracyjnej jest omówienie tytuáów zaáRĪonych przez máodsze pokolenia uchodĨców. Do tej pory bowiem historycy i prasoznawcy skupiali siĊ na badaniu wytworów kultury emigracji wojennej, pomijając lub marginalizując dokonania pokolenia 1956 r., czy szczególnie 1968 r. i 1981 r. Tymczasem R. Habielski przybliĪ\á tak waĪne

3 R. Habielski, Dokąd nam iĞü wypada? Jerzy Giedroyc od „Buntu Máodych” do „Kultury”, Kraków 2006; tenĪe, Niezáomni, nieprzejednani. Emigracyjne „WiadomoĞci” i ich krąg 1940– 1981, àódĨ 1991; tenĪe, Zamiary, przestrogi, nadzieje. Wybór publicystyki. „Bunt Máodych”, „Polityka” 1931–1939, Lublin 2008; tenĪe, ĩycie spoáeczne i kulturalne emigracji, Kraków 1999. 4 R. Habielski, Poza krajem, w: Czasopisma spoáeczno-kulturalne w okresie PRL, red. U. Jakubowska, Warszawa 2012, s.468.

371 tytuáy, jak wydawany od 1982 r. w Londynie „Puls” czy paryskie „Kontakty” redagowane przez Bronisáawa Wildsteina. Autor nie pominąá takĪe pism prowadzonych przez Ğrodowiska katolickie, w tym przede wszystkim kwartalnik „Znaki Czasu” ukazujący siĊ w ParyĪu oraz „Kontakty”, których wydawania podjąá siĊ w Szwajcarii Bohdan CywiĔski. PowyĪsze tytuáy róĪniáy siĊ od czasopism emigracji wojennej nie tylko jĊzykiem czy podejmowaną tematyką. Jak zauwaĪ\á R. Habielski, byáy one adresowane w pierwszym rzĊdzie do odbiorcy krajowego. Kolejne fragmenty swojego rozdziaáu, prof. Habielski poĞwiĊciá sylwetkom publicystów i redaktorów oraz bliĪszemu omówieniu „WiadomoĞci” i „Kultury”. W kaĪdym systemie politycznym media odgrywają istotną rolĊ, przypisaną im przez rządzących czy teĪ spoáeczeĔstwo. W warunkach emigracyjnych, ich znaczenie jeszcze bardziej wzrasta. „JeĞli uznaü – przekonuje Habielski – Īe publicystyka jest jednym z najsposobniejszych Ĩródeá sáXĪących do badania myĞli politycznej, postaw i zachowaĔ emigracji, przesądza to wyjątkową rolĊ czasopism”5. RacjĊ ma autor, Īe w przypadku braku materiaáów Ĩródáowych czy dokumentów Īycia spoáecznego, na których podstawie moĪna opisaü Īycie emigracji, prasa stanowi gáówne odniesienie w podejmowanych badaniach. Doskonale jej rolĊ podsumowuje Habielski, pisząc, iĪ „jeĞli nie wszystkie pisma, to z pewnoĞcią ich wiĊkszoĞü utrwalaáa rejestr myĞli, zasad, powinnoĞci i rodzaju pamiĊci, które nie znajdowaáy, z powodów politycznych i cenzuralnych, ekwiwalentnego odpowiednika w kraju. Wszystkie stawiaáy czoáa komunistycznemu káamstwu. Czy trzeba czegoĞ wiĊcej dla udowodnienia zasáug?”6. Trudno doszukaü siĊ w ksiąĪce wiĊkszych mankamentów. MoĪna mieü co najwyĪej wątpliwoĞci, czy wypada stosowaü przymiotniki wartoĞciujące („ohydny”, „plugawy”) w artykule naukowym, jak czyni to w swoim rozdziale prof. Daria NaáĊcz. Nie jest to zarzut, lecz jedynie pytanie o sposób opowiadania o najnowszej historii Polski. Nie udaáo siĊ bowiem do tej pory wypracowaü jednego modelu opisu, wolnego od subiektywizmu, znamionującego wspóáczesny dyskurs polityczny. Podsumowując, omawianą pozycjĊ warto poleciü nie tylko historykom czy prasoznawcom, ale wszystkim zainteresowanym najnowszymi dziejami Polski i Polaków – w kraju i na obczyĨnie. Jedną z wielu zasáug ksiąĪki i jej redaktorów jest przyznanie prasie emigracyjnej trwaáego i waĪnego miejsca w polskiej debacie publicznej okresu PRL. ChociaĪ wydawano je poza granicami kraju, to przecieĪ skierowane byáy przede wszystkim do Polaków, bez wzglĊdu na ich miejsce pobytu. Krzysztof Wasilewski

5 TamĪe, s. 500. 6 TamĪe, s. 529.

372 LIV „Rocznik” Polskiego Towarzystwa Naukowego na ObczyĨnie, Rok 2010/2011, Londyn 2012, ss. 403, ISBN 187002772

Omawiamy tom, równie obszerny i tematycznie zróĪnicowany jak poprzednie, dokumentuje bieĪące wydarzenia z dziaáalnoĞci stowarzyszenia áączącego polskich naukowców Īyjących w wielu krajach Ğwiata. Jego zaląĪek utworzyli w dniu 7 grudnia 1948 r. przebywający na wojennym uchodĨstwie w Londynie profesorowie polskich przedwojennych szkóá i stowarzyszeĔ naukowych, nadając mu nazwĊ Polskiej Rady Naukowej. Od nastĊpnego roku przyjmowano do niej takĪe naukowców polskich Īyjących poza Wielką Brytanią. Na zebraniu ogólnym odbytym 27 stycznia 1950 r. przeksztaácono Polską RadĊ Naukową w Polskie Towarzystwo Naukowe na ObczyĨnie (PTNO) z siedzibą zarządu w Londynie. Przyczyna reorganizacji wynikaáa z likwidacji w kraju Polskiej Akademii UmiejĊtnoĞci i utworzenia na wzór radziecki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Po odzyskaniu przez Polską peánej suwerennoĞci w 1989 r. PTNO dziaáa nadal. Utrzymuje juĪ bez Īadnych ograniczeĔ wspóápracĊ ze stowarzyszeniami naukowymi w Polsce, do swoich szeregów przyjmuje polskich naukowców z krajów wschodnich – Litwy, Biaáorusi, Ukrainy, Rosji. Realizuje nastĊpujące cele (wg wersji statutu z 1985 r.): ¾ reprezentuje, popiera i broni niezaleĪnoĞci nauki polskiej na obczyĨnie, ¾ czuwa nad potrzebami i rozwojem nauki polskiej, ¾ koordynuje polską dziaáalnoĞü naukową na obczyĨnie i rozwija inicjatywy w tym zakresie, ¾ prowadzi wykaz polskich stowarzyszeĔ i instytucji naukowych i polskich pracowników naukowych na obczyĨnie oraz ich dorobku naukowego.

W najnowszym „Roczniku” PTNO wyróĪniü moĪna dwa zasadnicze dziaáy tematyczne, tj. artykuáy i rozprawy o róĪnej tematyce oraz informacje organizacyjne, sprawozdania instytucji wspóápracujących i recenzje. Dziaá pierwszy otwiera obszerne studium Marii B. Topolskiej na temat przeszáRĞci i wspóáczesnych problemów Polski i Litwy. Udokumentowany historyczny wywód posáXĪ\á autorce do sformuáowania przemyĞleĔ i wniosków dotyczących naszego trudnego sąsiedztwa, braku porozumienia i wspóápracy zwáaszcza po 1989 r. Jest to niewątpliwie stan niekorzystny, nad eliminacją którego winni nadal ustawicznie pracowaü politycy i dziaáacze spoáeczni obu krajów. Krótka notka biograficzna wraz ze zdjĊciem Jana Kowalika (autorstwa redaktora Krzysztofa RowiĔskiego), poprzedza niezwykle ciekawą korespondencjĊ miĊdzy tym wybitnym badaczem polskiej prasy na obczyĨnie, Īyjącym od 1950 r. w USA a Mają E. Cybulską, redaktorką „Dziennika Polskiego i Dziennika ĩRánierza” w Londynie. Szkoda, Īe adresatka listów nie omówiáa bliĪej okolicznoĞci nawiązania korespondencji, z ilu listów skáada siĊ ona ogóáem, a ile z nich i na jakiej zasadzie doboru opublikowaáa. W zaáączonym zestawie pierwszy listy pochodzi z 25 marca 1984 r., ostatni z 1993 r. W tych latach Jan Kowalik juĪ powaĪnie chorowaá, ale nadal gromadziá pracowicie informacje o prasie polonijnej, tworzyá wiersze, publikowaá. W „Roczniku” kolejne listy przedzielone są fragmentami jego wierszy. TreĞü listów w ich Jáównej warstwie dotyczy problemów twórcy i twórczoĞci, pracy literackiej, bibliograficznej i redakcyjnej. Ich forma i styl wprowadzają czytelników w arkana wzorcowej polszczyzny, mistrzowskiego i eleganckiego sposobu korespondencji. Kolejny tekst jest autorstwa Kazimierza Brauna, uczonego, pisarza, reĪysera, historyka teatru, autora ponad czterdziestu ksiąĪek z tej dziedziny. Po wyjeĨdzie z Polski w 1985 r. do USA, pracuje jako uniwersytecki profesor w Buffalo. Tekst swój poĞwiĊciá analizie politycznego táa powstania sztuki teatralnej Rolfa Hochhutha pt. Namiestnik, wystawianej w teatrach polskich i w innych krajach. Zostaáa ona napisana w latach 60 ubiegáego stulecia jako forma „rozliczenia” autora z dziaáalnoĞcią i postawą papieĪa Piusa XII w okresie drugiej wojny Ğwiatowej, jego reakcji na zbrodnie niemieckie w krajach okupowanych ze szczególnym uwzglĊdnieniem eksterminacji ĩydów. W latach powojennych w krajach podlegáych ZSRR, ale nie wyáącznie, papieĪ ten byá krytykowany za to, Īe rzekomo uczyniá mniej niĪ mógá by zapobiec tym zbrodniom. Autor rozprawy uzasadniá báĊdy w takim jednostronnym podejĞciu, dokumentując swoje wywody naukowymi opracowaniami historyków polskich, brytyjskich i amerykaĔskich. W pewnym sensie moĪna dopatrzeü siĊ áącznoĞci z tą rozprawą treĞci artykuáu kolejnego, autorstwa ks. Hieronima FokciĔskiego, poĞwiĊconego Jáównie analizie misyjnej aktywnoĞci ks. Jerzego Popieáuszki. Jako kapelan „SolidarnoĞci” przed i po delegalizacji 13 grudnia 1981 r. związku, zasáynąá on z przyciągania táumów sáuchaczy publicznymi wystąpieniami. Niewątpliwie ich tematyka dotyczyáa ewangelizacji, ale pozostaje pytaniem otwartym, na ile przekraczaá w nich granicĊ oddzielająFą tĊ tematykĊ od polityki, a nawet agitacji na rzecz okreĞlonych dziaáDĔ, niezgodnych z ówczesnym porządkiem prawnym. Stan ten niepokoiá zwáaszcza ks. Prymasa Józefa Glempa, który wyrzucaá sobie, Īe nie byá w stanie skáoniü niepokornego duchownego do zadbania o wáasne bezpieczeĔstwo poprzez wyjazd do Rzymu.

374 Stąd, po jego tragicznej Ğmierci, w kontekĞcie procesu jego beatyfikacji, pojawiają siĊ pytania, czy jest on mĊczennikiem stojącym wyáącznie w obronie wiary. Z kolei z treĞcią juĪ omówionej rozprawy M.B Topolskiej áączy siĊ w pewnym sensie artykuá Jana J. KrasnodĊbskiego, poĞwiĊcony problemom walki o wschodnią granice odradzającej siĊ Rzeczpospolitej w latach 1918–1920. Odbudowanie jej po 123 latach niewoli, w ksztaácie terytorialnym sprzed pierwszego rozbioru (1772), nie byáo moĪliwe ze wzglĊdu na narodowe aspiracje Litwinów i Rusinów (UkraiĔców). Koncepcja federacyjna realizowana myĞOą i czynem przez Józefa Piásudzkiego oraz tylko myĞOą - bo nie byá przy wáadzy - Romana Dmowskiego w odmianie inkorporacyjnej nie mogáy z tych powodów, a takĪe ze wzglĊdu na siáĊ bolszewickiej Rosji, nawet w czĊĞci zostaü zrealizowane. Brytyjski minister spraw zagranicznych Lord Curzon juĪ w 1920 r. wysunąá na plan pierwszy zasadĊ etnicznoĞci przy ustalaniu granicy, ale dla ówczesnych polskich polityków byáa ona nie do przyjĊcia. ZajĊcie siáą w paĨdzierniku 1920 r. WileĔszczyzny przez wojska gen. L. ĩeligowskiego jest nam pamiĊtane przez wszystkie kolejne pokolenia Litwinów, co nie uáatwia normalizacji stosunków miĊdzy obu paĔstwami ( i narodami). Dwa artykuáy kolejne są autorstwa Zygmunta J. Dąbka, doradcy prawnego ostatniego prezydenta RP na uchodĨstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Jego przeáRĪonymi byli takĪe ostatni premier rządu RP na uchodĨstwie prof. Edward Szczepanik oraz minister spraw zagranicznych prof. Zygmunt Szkopiak. Pierwszy z artykuáów autor poĞwiĊciá wspomnieniom o prezydencie Kaczorowskim, w związku z jego tragiczną Ğmiercią w katastrofie lotniczej 10 kwietnia 2011 r. Drugi artykuá zawiera refleksje i przemyĞlenia w związku ustanowieniem przez Sejm RP roku 2012 Rokiem ks. Piotra Skargi w 400. lecie jego Ğmierci. Trzy kolejne artykuáy są autorstwa wybitnego polskiego informatyka na obczyĨnie Andrzeja Targowskiego, profesora Western Michigan University (USA). TreĞü ich jest wielowątkowa, w związku z czym trudna do ogarniĊcia i omówienia. Przedstawiá m.in. sylwetkĊ i dziaáalnoĞü Pawáa Barana (1926– 2011), emigranta zarobkowego w 1928 r. z Polski do USA. Za Oceanem ukoĔczyá studia techniczne i zasáynąá jako uznany wynalazca, prekursor internetu. Profesor Targowski omówiá takĪe 70. lecie Polonia Technica, upamiĊtnione w maju 2011 r. w Nowym Jorku. Jedna z tez profesora Targowskiego wskazuje na brak efektywnej wspóápracy miĊdzy polskimi inĪynierami Īyjącymi na obczyĨnie a stowarzyszeniami technicznymi w Polsce w rozwiązywaniu aktualnych problemów gospodarczych naszego kraju, co musi budziü zdziwienie i pytanie o powody. NaleĪy pozytywnie oceniü obszernąĨródáową rozprawĊ ks. dr. Romana Nira poĞwiĊconą analizie dziaáalnoĞci Delegatury Ministerstwa WyznaĔ Religijnych i OĞwiecenia Publicznego rządu RP na uchodĨstwie w Londynie

375 w latach 1943–1944 w Indiach. W kraju tym podczas drugiej wojny Ğwiatowej znalazáa schronienie kilkunastotysiĊczna rzesza polskich uchodĨców z ZSRR, Jáównie dzieci. PodjĊty temat nie objąá caáego zagadnienia jeĞli chodzi o peány okres przebywania Polaków w tym kraju (1941–1945, a nawet 1948) oraz inne instytucje, które siĊ nimi opiekowaáy, tj. Ministerstwo Pracy i Opieki Spoáecznej, Konsulat RP w Bombaju, Polski Czerwony KrzyĪ, „ĝwiatpol”, Polską Misją Katolicką w Bombaju wspieraną przez AmerykaĔską SáXĪEĊ Pomocy Katolickiej Polakom. DziaáalnoĞü Delegatury MWRiOP skupiaáa siĊ gáównie na opiece medycznej, wychowawczej, organizacji przedszkoli i szkóá dla polskich dzieci, rozlokowanych w kilku oĞrodkach na terenie Indii. Nie moĪna takĪe pominąü wielkiego udziaáu przedstawicieli spoáeczeĔstwa tego kraju, a takĪe wáadz brytyjskich. Walorem omawianej rozprawy jest skrupulatne wykorzystanie przez jej autora cennych informacji ze sprawozdaĔ Delegatury, przechowywanych w Archiwum Polskiej Misji Katolickiej w Chicago. Nie odnosimy siĊ do omówienia treĞci kilku innych pozycji w omawianym tomie, gdyĪ ich tematyka religijna wymyka siĊ z pod kryteriów ocen rozpraw naukowych. Jak w kaĪdym z dotychczasowych roczników, takĪe i w tym zamieszczone zostaáy obszerne, szczegóáowe sprawozdania z dziaáalnoĞci polonijnych instytucji naukowych: PUNO, Biblioteki Polskiej POSK w Londynie, Instytutu Józefa Piásudskiego w Londynie, Studium Polski Podziemnej, Papieskiego Instytutu Studiów KoĞcielnych w Rzymie, Instytutu Polsko-Skandynawskiego w Kopenhadze, Instytutu Józefa Piásudskiego w Ameryce, Kanadyjsko-Polskiego Instytutu Badawczego w Toronto, Towarzystwa Przyjacióá Muzeum Polskiego w Rapperswil. Na niemalĪe stu stronach kierownicy tychĪe instytucji podsumowali osiągniĊcia w sferze badawczej, publikacyjnej, wystawienniczej, konferencyjnej, kwerend, uzupeánienia i opracowania zbiorów. Imponująca jest lista badaczy polskich i zagranicznych realizujących swoje poszukiwania Ĩródeá w tych polonijnych placówkach, znanych w Ğwiecie. Ze wszystkich sprawozdaĔ wyáania siĊ optymistyczny obraz stanu nauki polskiej na obczyĨnie, jakkolwiek byáaby dla niej niezbĊdna o wiele wiĊksza pomoc rządu polskiego i krajowych instytucji wyspecjalizowanych. Omawiany tom uzupeániają materiaáy o treĞci „lokalnej”, odnoszącej siĊ do polskiego Ğrodowiska naukowego w Wielkiej Brytanii. Przede wszystkim zwracamy uwagĊ na artykuáy wspomnieniowe o profesorze Stanisáawie Portalskim (1920–2011), prezesie PTNO. Profesor Portalski bywaá wielokrotnie w Gorzowie Wielkopolskim, indywidualnie czy teĪ towarzysząc premierowi Edwardowi Szczepanikowi w latach 1997–2001, w których w naszym mieĞcie dziaáDáa Rada Porozumiewawcza BadaĔ nad Polonią. Aktywnie uczestniczyá w realizacji jej zadaĔ organizacyjnych i naukowych, wygáaszaá referaty na konferencjach

376 odbytych w Gorzowie Wielkopolskim, àagowie Lubuskim i Zielonej Górze. Kontakt z nim utrzymywaliĞmy niemal do jego Ğmierci, gáównie korespondencyjny. RealizowaliĞmy jego wolĊ, by nadal organizowaü wspólnie zadania naukowe i wydawnicze, co teĪ czyniliĞmy przez kolejne lata. Omawiany tom jest nierówny pod wzglĊdem doboru tematyki zamieszczonych w nim tekstów. Jest to problem do rozwiązania w przyszáRĞci, jeĞli zarząd PTNO i redaktor „Rocznika” poddadzą nadsyáane artykuáy i materiaáy ocenie recenzentów wyáonionych np. spoĞród czáonków stowarzyszenia lub osób z Polski. Redakcja powinna, naszym zdaniem, dokonaü pewnej modyfikacji struktury „Rocznika”, by staáa siĊ ona bardziej uporządkowana, eliminując przemieszanie artykuáów naukowych, popularnych z informacjami organizacyjnymi, sprawozdaniami itp. Jako projekt do dyskusji moĪna by rozwaĪ\ü wprowadzenie nastĊpujących dziaáów dyscyplinujących dobór i ukáad treĞci: a) rozprawy i studia, b) nauka i instytucje polskie naukowe na obczyĨnie, c) informacje organizacyjne PTNO, d) recenzje, e) komunikaty, f) listy do redakcji. Sugerujemy takĪe wystosowanie zaproszenia do udziaáu w dziale sprawozdaĔ do polskich naczelnych stowarzyszeĔ technicznych na obczyĨnie oraz do stowarzyszeĔ naukowców polskiego pochodzenia na Litwie, Biaáorusi, Ukrainie i w Rosji, których czáonkowie od wielu lat są przyjmowani do PTNO w Londynie.

Sylwia àopato, Marek SzczerbiĔski

377 Eugeniusz Niebelski, Tunka. Syberyjskie losy ksiĊĪy zesáDĔców 1863 roku, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocáaw 2011, ss. 394, ISBN 978-83-87266-98-1

Aby napisaü ksiąĪNĊ o Polakach zesáanych na SyberiĊ w XIX w. trzeba byü peánym samozaparcia podróĪnikiem, dociekliwym odkrywcą, upartym ZĊdrowcem i czasem adeptem tzw. szkoáy przetrwania. Te cechy są potrzebne, aby dotrzeü do polskich dokumentów w Tunce czy w archiwach Irkucka i Czyty na Syberii Wschodniej. Rezultaty takich poszukiwaĔ są jednak bezcenne. Na odlegáej Syberii zachowaáo siĊ bowiem duĪo Ğladów polskiej glorii i sáawy jak teĪ polskiej poniewierki i bezmiaru cierpienia. W tych badaniach i poszukiwaniach przychodzą nam czasem z pomocą wspóáczeĞni potomkowie polskich zesáDĔców… Eugeniusz Niebelski jednakĪe sam zebraá bezcenne materiaáy, na bazie których powstaáa Jego ksiąĪka. Podzieliá ją na trzy czĊĞci. Pierwsza jest historycznym opisem obecnoĞci wielkiej rzeszy ksiĊĪy katolickich w powstaniu styczniowym. Byá to udziaá niemal masowy, gdyĪ antyrosyjskie manifestacje rozpoczynaáy siĊ czĊsto w koĞcioáach a koĔczyáy patriotyczną pieĞnią „BoĪe coĞ PolskĊ”, báogosáawieĔstwem walczących i ukrywaniem rannych. Ten najwiĊkszy zryw patriotyczny w XIX wieku w zaborze rosyjskim skutkowaá teĪ najwiĊkszymi represjami. WĞród kilkunastu tysiĊcy zesáanych (liczby wahają siĊ od 26 do 40 tys.) byáo aĪ 550 ksiĊĪy katolickich z Królestwa i Litwy. Na kilku publicznie wykonano wyroki Ğmierci a innych zaangaĪowanych i wspóápracujących lub tylko niemych Ğwiadków wydarzeĔ, skazywano na katorgĊ i wieczne osiedlenie w gáĊbi Rosji. W odlegáej Tunce celowo zebrano ksiĊĪy aby w innych miejscach nie mogli sáXĪ\ü zdesperowanym zesáDĔcom pomocą i posáugą religijną. Tunka – to maáa miejscowoĞü na Syberii Wschodniej, zaledwie 120 km od granicy mongolsko – chiĔskiej opodal jeziora Bajkaá w guberni irkuckiej dawnego Imperium Rosyjskiego, odlegáa od komunikacyjnych szlaków i od gubernialnego Irkucka o okoáo 200 km. Pierwsi polscy ksiĊĪa pojawili siĊ w tej liczącej 500 osób osadzie na początku 1866 r. przebywszy okoáo 400 etapów katorĪniczej drogi i 7 tys. kilometrów. W kolejnych miesiącach i latach zwiĊkszaáa siĊ ich liczba od 67 w paĨdzierniku 1866 do 80 w poáowie 1867 r. W paĨdzierniku 1868 r. byáo ich juĪ 120 a w maju 1870 r. – 144. Od 1872 r. liczba przebywających w Tunce ksiĊĪy stopniowo malaáa do 99 w czerwcu 1873 r., w lutym 1875 do 72 a w roku 1876 pozostaáo oĞmiu. W sumie w ciągu 10 lat: 1866–1876 przebywaáo w Tunce 156 Ğwieckich i zakonnych duchownych katolickich. W ocenie wáadz – jak pisze autor ksiąĪki Eugeniusz Niebelski byli to najgroĨniejsi przestĊpcy polityczni czasów powstania styczniowego. Podlegali nadzorowi policyjnemu, nie mieli prawa opuszczania wioski, zaledwie cztery razy w roku mogli wysyáDü lub otrzymywaü korespondencjĊ – ocenzurowaną. Zabroniono w niej uĪywaü znaku X i tytuáowaü siĊ ksiĊdzem. Przesyáki i paczki mogáy przychodziü ale byáy sprawdzane, okradane lub nawet odsyáane jeĪeli zawieraáy ksiąĪki lub informacje przez cenzurĊ nie dopuszczone. Pierwsze lata „w izolacji od Ğwiata”, w beznadziejnej pustce i wrogim otoczeniu, w bardzo trudnym klimacie i fatalnym poáRĪeniu materialnym byáy najtrudniejsze. Byáy przypadki zaáamaĔ nerwowych i odstĊpstwa od wiary. Rozlokowano ksiĊĪy na przestrzeni kilku kilometrów w starych chaáupach po dawniejszych zesáDĔcach – doĔskich kozakach. ĩywili siĊ na Ğniadanie i kolacjĊ herbatą z ziemniakiem a na obiad zupą, kawaákiem chleba ze zmarzniĊtej mąki, czasem rybą. Ubierali siĊ w áachmany gdyĪ lepsze czĊĞci garderoby przeznaczali na wymianĊ za ĪywnoĞü. NiedoĪywienie i záe warunki pociągaáy za sobą choroby – epidemiĊ tyfusu na przedwioĞniu 1866 r. Walka o fizyczne przetrwanie skáaniaáa do wspóápracy i dziaáDĔ nie związanych z powinnoĞciami duchownych. Zakáadali wiĊc gospodarstwa, uprawiali warzywa, trudzili siĊ rzemiosáem a nawet zaáRĪyli kilka sklepów i spóáNĊ rolniczą. Zainspirowali teĪ powoáanie kasy chorych i apteki aby poprawiü sytuacjĊ materialną najbiedniejszych. Sytuacja „duchowa” byáa o wiele bardziej skomplikowana. Autor pracy uwaĪa, Īe ksiĊĪa czuli siĊ mĊczennikami sprawy polskiej i wiary. Liturgii sprawowaü nie mogli gdyĪ byáo to zabronione, ponadto nie mieli naczyĔ liturgicznych i warunków. Buriatów miejscowych nawracaü na chrzeĞcijaĔstwo teĪ nie mogli gdyĪ mimo, Īe wyznawali oni buddyzm, oficjalnie byli ochrzczeni i prawosáawni. Modlono siĊ wspólnie rzadko – tylko z okazji wielkich Ğwiąt i na pogrzebach. Czas wolny natomiast organizowali prowadząc np. rozgrywki w warcaby, szachy i karty. Czytano ksiąĪki, których byáo w wiosce ponad tysiąc, urządzano sporadycznie wieczory dyskusji poezji i muzyki, prelekcje. Wielu ksiĊĪy malowaáo, kilku rzeĨbiáo, uzdolnieni muzycznie zaáRĪyli takĪe chór. PodjĊto próby wydawania wáasnych pisemek. W 1869 r. obchodzono uroczystoĞü 300 lecia Unii Lubelskiej jako bardzo waĪnego ĞwiĊta narodowego. Przyroda inspirowaáa do opisywania i zbierania kolekcji fauny i flory. Nie zawsze jednak wszystko ukáadaáo siĊ harmonijnie pomiĊdzy czáonkami tej doĞü róĪnorodnej i duĪej kolonii. WĞród miejscowej ludnoĞci byli róĪni ludzie, takĪe kryminalni zesáDĔcy i záodzieje a wĞród ksiĊĪy zdarzyli siĊ pijacy i lichwiarze. W Ĩródáach wspomina siĊ o pobiciach a nawet morderstwach. SytuacjĊ komplikowaá teĪ przez kilka lat miejscowy „Zasiedatiel” niejaki Djakow – prowokator i intrygant podjudzający miejscowych do wrogich wobec osiedleĔców poczynaĔ. KsiĊĪom odbywającym niĪsze wyroki zezwolono po kilku latach na opuszczenie Syberii i osiedlenie siĊ w „Europie” – czyli europejskiej czĊĞci Rosji

379 ale zabroniono powrotu do kraju. Przeniesienie siĊ do Europy najczĊĞciej jednak nie byáo związane z poprawą sytuacji materialnej. Podobnie byáo np. w latach 40- tych XX wieku gdy chĊü ucieczki z pustkowia syberyjskiego powodowaáa szybkie wyprzedawanie siĊ deportowanych ze zgromadzonych juĪ na zimĊ zapasów. TakĪe i ksiĊĪa licząc na lepsze warunki w Europie sprzedawali wszystko co w Tunce zdoáali czasem zgromadziü aby kupiü bilet i paszport. PóĨniej nastĊpowaáo dáugie oczekiwanie na kolejne zezwolenia i ostateczny wyjazd (gdy zgromadzone na drogĊ zapasy i pieniądze stopniaáy…). Znalezienie godnego miejsca w europejskiej czĊĞci Imperium byáo trudne, a bywaáo zarówno w XIX a szczególnie w XX wieku, Īe koĔczyáo siĊ tragicznie. W latach 1872–1873 wysáano do Europy dwudziestu ksiĊĪy ale gáównie do guberni archangielskiej a wiĊc poáRĪonej na póánocy, sáabo zaludnionej, ubogiej, klimatycznie niezdrowej (bagiennej) i zimnej. W 1873 r. w Irkucku w szpitalu zmaráo siedmiu ksiĊĪy – ocenia siĊ, Īe powodem byá nie tylko záy stan zdrowia wynikający z materialnych niedostatków ale takĪe fatalny stan psychiczny. Z dniem 9 stycznia 1874 r. nastąpiáa czĊĞciowa amnestia, która umoĪliwiáa wielu powstaĔcom powrót ale duchowni do swoich rodzin i parafii powracaü nie mogli. Mimo to decydowali siĊ wyjeĪGĪDü w nieznane – do Europy i trafiali bardzo róĪnie, w odlegáe od Polski czy Litwy miejsca. Wylicza siĊ ZĞród lepszych KurlandiĊ, gdzie osiadáo jedenastu ksiĊĪy z Tunki, na poáudniowy wschód od Moskwy w Spassku – jedenastu, w guberni penzeĔskiej – trzynastu, kilku teĪ w Kijowie i w innych miejscach. Kolejna amnestia z 1883 r. zaledwie kilku duchownym umoĪliwiáa powrót do kraju. Kilkunastu (prawdopodobnie 25) udaáo siĊ do Galicji do Lwowa i Krakowa, inni emigrowaü musieli za granicĊ a ich poáRĪenie materialne bywaáo nawet gorsze niĪ na Syberii. Z badaĔ autora wynika, Īe dwudziestu ksiĊĪy po dáugiej tuáaczce wróciáo do kraju a po roku nadzoru policyjnego do wáasnych parafii. Do czasu wskrzeszenia wolnej Polski w 1918 r. doĪ\áo i w Polsce zmaráo zaledwie trzech spoĞród zesáanych do Tunki. Pod osadą na Syberii pozostaá jeszcze niemal zapomniany cmentarz, a w rejestrach nazwiska szesnastu duchownych pochowanych na nim oraz siedmiu na cmentarzu w Irkucku (gdzie do dziĞ stoi piĊkny, gotycki, postawiony na początku lat 80. tych XIX w. „koĞcióá polski” – wybudowany dziĊki zabiegom ks. Krzysztofa Szwernickiego). Po zesáDĔcach z Tunki pamiĊü wĞród miejscowych niemal zaginĊáa – obecnie jest jednak powoli odtwarzana. SáXĪ\ü bĊGą teĪ zachowaniu pamiĊci o dziejach tej diaspory, przedstawione przez autora, fragmenty dokumentów, listów, opisów i wspomnieĔ, umieszczone w drugiej czĊĞci omawianej pracy. Wybór Ĩródeá dokonany przez autora jest wielce wymowny juĪ przez same tytuáy dokumentów i wspomnieĔ (np. Chwytaü Polaków, „Báagaáem Boga”,

380 „Obdarty z ostatniej koszuli”, Od Annasza do Kajfasza, Syberia jest bogata… itd.) WyraĪają one rzeczywisty wymiar koszmaru zesáania, dramatów i róĪnego do nich stosunku, opisują przyrodĊ, obyczaje, walkĊ, smutki i radoĞci – które takĪe miaáy miejsce. Odmalowują SyberiĊ w jej ogromie i piĊknie, w obyczajach jej mieszkaĔców. Ten fragment ksiąĪki jako najbardziej wierny portret tamtych czasów warto dedykowaü máodzieĪy, gdyĪ odmalowując klimaty, zapada JáĊboko w pamiĊü. Ostatnią czĊĞü pracy stanowią biogramy 156 ksiĊĪy zesáDĔców a w treĞci caáej ksiąĪki zamieszczono 30 zdjĊü – portretów bohaterów oraz liczne wspóáczesne i archiwalne fotografie. Eugeniusz Niebelski okazaá siĊ byü nadzwyczaj wiarygodnym i uczciwym poszukiwaczem prawdy historycznej, przy tym pracowitym i skrupulatnym niemal do przesady. Wiele cennych, dodatkowych ale waĪnych wiadomoĞci umieĞciá w licznych przypisach. Mimo rozbudowanego warsztatu i „matematycznej” precyzji myĞli, praca jest odkrywcza i wyjątkowo ciekawa.

ElĪbieta Trela-Mazur

381 Sylwia Milan, Rzeczpospolita III i póá, Lublin 2009, ss. 419, ISBN 978-83-60504-78-9

W dwudziestą rocznicĊ obrad okrąJáego stoáu na rynku ksiĊgarskim pojawiáo siĊ wiele publikacji upamiĊtniających to wydarzenie. Jedne z nich miaáy charakter faktograficzny, inne zaĞ podjĊáy siĊ próby oceny minionych kilkudziesiĊciu lat, patrząc przez pryzmat reform wdroĪonych po roku 1989 r. Biorąc do rĊki obszerny zbiór wywiadów, autorstwa doĞü máodej dziennikarki tygodnika „Cooltura” w Londynie, nie ma w zasadzie wątpliwoĞci, co do ewaluacyjnego charakteru recenzowanej pozycji. ZaĞ juĪ sam wstĊp wzbudza duĪe oczekiwania, a szeroki wachlarz osobistoĞci z Īycia publicznego, dokonujących oceny zmian i przeobraĪHĔ – bĊGących konsekwencją transformacji ustrojowej i ekonomicznej – rozbudza ciekawoĞü czytelnika. Konstrukcja ksiąĪki zostaáa podzielona na szeĞü bloków tematycznych, usystematyzowanych m.in. wedáug peánionej funkcji, a zatem począwszy od prezydentów, premierów, uczestników okrąJáego stoáu, komentatorów krajowych i zagranicznych, skoĔczywszy na przedstawicielach reprezentujących máode pokolenie. KaĪda rozmowa zakoĔczona jest krótką notą biograficzną. Wywiady zawarte w ksiąĪce są nierówne, wszystko zaleĪy od konkretnego rozmówcy. Cykl rozmów zawartych w pierwszym rozdziale otwiera wywiad przeprowadzony z Ryszardem Kaczorowskim, dalej zgodnie z chronologią, autorka rozmawia z Wojciechem Jaruzelskim, Lechem WaáĊVą i Aleksandrem KwaĞniewskim. O ile ci ostatni popadają w zbĊdną mitologizacjĊ, o tyle dobrze na tym tle wypada rozmowa z Ryszardem Kaczorowskim. Ostatni prezydent na uchodĨstwie wyjawiá m.in. swą nadziejĊ, iĪ wolna Polska wróci do Konstytucji z 1935 r., na podstawie której dziaáDá rząd RP na uchodĨstwie w Londynie, natomiast nie oczekiwaá udziaáu w rządzeniu (s. 20). Jego zdaniem najefektywniejszy byá rząd Jerzego Buzka, uznając jednoczeĞnie, Īe porównywanie tego czasu do okresu miĊdzywojennego nie do koĔca ma sens, albowiem Józef Piásudski miaá wizjĊ Polski, a takĪe zespóá wykonawczy, na którym mógá polegaü. Máodzi ministrowie i urzĊdnicy Drugiej Rzeczypospolitej byli bardzo oddani sprawie. Polska po 1989 r. to kraj z przetrzebionymi elitami. Na wychowanie nowych potrzeba kilku pokoleĔ (s. 21). DoĞü ciekawie prezentują siĊ wywiady udzielone przez byáych premierów oraz samych uczestników okrąJáego stoáu. NaleĪy podkreĞliü, Īe rozmowy z nimi nie stanowią jedynie odtworzenia przeglądu reform ustrojowo- ekonomicznych wdraĪanych po roku 1989, lecz konfrontacjĊ opinii o minionym dwudziestoleciu. Byli wĞród nich dziaáacze „SolidarnoĞci”, PZPR i duchowni. ToteĪ, choü wszyscy uczestniczyli w budowaniu Trzeciej RP, to przecieĪ kaĪdy reprezentowaá inne poglądy i do innych aspektów siĊ odwoáuje. W ksiąĪce przedstawione zostaáy równieĪ rozmowy przeprowadzone z komentatorami krajowymi i zagranicznymi, a takĪe ludĨmi máodymi z emigracji brytyjskiej, którzy na fundamencie swoich doĞwiadczeĔ zdobytych zagranicą chcą budowaü nową PolskĊ. Zdaniem autorki to dziĊki nim z nadzieją moĪemy spoglądaü w przyszáRĞü. Pisze bowiem, Īe po kilku latach pobytu na Wyspach nie ma ona wątpliwoĞci, Īe zastawienie wybranych cech polskich i brytyjskich tworzy czáowieka prawdopodobnie najbardziej zbliĪonego do ideaáu. Poáączenie takich cech jak logika, pracowitoĞü, konsekwencja, odwaga i ambicja ulokowanych w obu tych narodach zbudowaáoby kraj o paszporcie cenniejszym niĪ szwajcarski, amerykaĔski i angielski razem wziĊte (s. 12). W kontekĞcie ewentualnych uwag odnoĞnie recenzowanej pozycji, moĪna odnotowaü brak podania dokáadnej daty przeprowadzenia wywiadu a takĪe brak zachowania przez autorkĊ obiektywizmu przy przeprowadzonych wywiadach. Ponadto, co oczywiĞcie w rzeczy samej jest charakterystyczne dla rozmów prowadzonych z politykami, na wiele pytaĔ w zasadzie nie otrzymujemy odpowiedzi, byü moĪe autorce zabrakáo wnikliwoĞci. Nie wpáywa to oczywiĞcie na ogólną pozytywną ocenĊ ksiąĪki. Z kilkudziesiĊciu przeprowadzonych wywiadów udzielonych przez róĪne osoby z Īycia publicznego powstaje bowiem bardzo ciekawa wielogáosowa dyskusja o Trzeciej RP.

Alicja Kleczewska

383 NASI AUTORZY / CONTRIBUTORS

Czesáaw Bugdalski – dr, rektor WyĪszej Szkoáy Ekonomiczno-Humanistycznej w Bielsku-Biaáej

Andrzej Chodubski – prof. dr hab., pracownik naukowy Uniwersytetu GdaĔskiego

Marlena KarpiĔska – doktorantka w Uniwersytecie Mikoáaja Kopernika w Toruniu

Alicja Kleczewska – mgr, pracownik administracji paĔstwowej

Barbara Kubis – dr hab., prof. Uniwersytetu Opolskiego

Sylwia àopato – mgr, pracownik w Zamiejscowym Wydziale Kultury Fizycznej poznaĔskiej AWF w Gorzowie Wielkopolskim

Piotr Majer – dr hab., prof. Uniwersytetu WarmiĔsko-Mazurskiego w Olsztynie

Tomasz Majer – doktorant w Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu WarmiĔsko-Mazurskiego w Olsztynie

Wojciech Necel – ks. dr hab., prof. Uniwersytetu Kardynaáa Stefana WyszyĔskiego w Warszawie

Roman Nir – ks. dr historii, byáy dyrektor Centralnego Archiwum Polonii w Orchard Lake, czáonek zarządu Instytutu Historii i Archiwistyki Polonijnej w Chicago

Mariusz Nowak – dr historii, pracownik naukowy Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach

Paweá Olszewski – dr historii, pracownik naukowy Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach – Filia w Piotrkowie Trybunalskim

Lilla B. Paszkiewicz – dr n. humanistycznych, pracownik naukowy PaĔstwowej WyĪszej Szkoáy Zawodowej w Legnicy

Joanna Pyáat – dr historii, pracownik naukowy PUNO w Londynie

384 Katarzyna Seroka – doktorantka w Instytucie Bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Warszawskiego

Renata Siuda-Ambroziak – dr n. humanistycznych, pracownik naukowy Centrum Studiów LatynoamerykaĔskich Uniwersytetu Warszawskiego

Wojciech Stankiewicz – dr, pracownik naukowy Uniwersytetu WarmiĔsko- Mazurskiego w Olsztynie oraz PowiĞlaĔskiej Szkoáy WyĪszej

Marek SzczerbiĔski – dr hab., prof. w Zamiejscowym Wydziale Kultury Fizycznej poznaĔskiej AWF w Gorzowie Wielkopolskim

ElĪbieta Trela-Mazur – dr hab., prof. Uniwersytetu Opolskiego

Edward Walewander – ks. prof. dr hab., pracownik naukowy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

Krzysztof Wasilewski – dr n. humanistycznych, pracownik Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zbigniewa Herberta w Gorzowie Wielkopolskim

Norbert Wójtowicz – dr n. humanistycznych, pracownik OBEP IPN we Wrocáawiu, czáonek zarządu ĝwiatowej Rady BadaĔ nad Polonią

Jan Zalewski – kapáan Archidiecezji SzczeciĔsko-KamieĔskiej, w sáXĪbie KoĞcioáowi katolickiemu w Danii

385