PISMO UNIWERSYTETU OPOLSKIEGO

Nr 7–8 (151–152) październik 2014 ISSN 1427–7506

2 października br., po uroczystości rozpoczęcia roku akademickiego 2014–2015. Profesor Marian Zembala (pierwszy z lewej) i jeden z bohaterów jego wykładu inauguracyjnego, absolwent opolskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej Edmund Borzemski z mamą Stanisławą, w towarzystwie rektora UO prof. Stanisława S. Nicieji, Karola Cebuli i Janusza Wójcika (fot. Jarosław Mokrzycki) 2 INDEKS nr 7–8 (151–152) Spis treści

Kronika uniwersytecka...... 3 Słowianie na emigracji (Bronisław Kodzis o konferencji Nominacje profesorskie: prof. Stanisław Hoc...... 11 slawistów)...... 89 Nominacje profesorskie: prof. Stanisław Koziarski...... 12 Dlaczego ciasto chodzi, a rozpacz jest jasna? Kolejne awanse naukowe...... 14 (Felicja Księżyk)...... 91 Spotkałem się z chórem doskonałym (sukces Dramma Poważnej nauki wesołe miny (Katarzyna Książek)...... 92 per Musica)...... 14 Zmiany w wykorzystywaniu terenów (Sabina Kauf Podwójny dyplom dla romanistów...... 15 o seminarium w Poczdamie)...... 93 Sukces opolskiego grafika Leszka Ołdaka ...... 15 Dyrygent honorowym obywatelem Kłodzka (Marian Biliński). .95 Nasi absolwenci: W mieście mody...... 16 Opolskie Mole piszą wiersze ...... 96 Nasi absolwenci: Tanecznym krokiem do Royal Opera House. 16 Umów należy dotrzymywać (Piotr Sadowski) ...... 97 Badmintonistów droga na podium...... 17 Studenci prawa o swoim kierunku (Mateusz Tusiński) ...... 99 „Gaudeamus” w rytmie serca (relacja z inauguracji roku akad. Bulaj (Marian Buchowski o tomiku poezji Edmunda 2014– 2015...... 18 Borzemskiego) ...... 100 Prostactwo nie może być drogowskazem (mowa rektora UO Półka Sułka: Mściwy Jezus w ciężarówce (Andrzej prof. Stanisława Nicieji)...... 22 Brosławski)...... 101 Professor Opoliensis Janusz Słodczyk...... 25 Kluczborski kaganek oświaty (Jerzy Duda) ...... 102 Dzielenie się doświadczeniem jest nie tylko wyborem Noty o autorach...... 104 (wykład inauguracyjny prof. Mariana Zembali)...... 26 Nowości wydawnicze...... 106 II Zjazd Absolwentów WSP i UO: Kolokwium z nostalgii (Kinga Markowska, Agnieszka Wojcieszek)...... 30 II Zjazd Absolwentów WSP i UO: Uczelnia jak rodzina...... 32 II Zjazd Absolwentów WSP i UO: Od żaka do starszaka (Joanna Silska)...... 35 Kadry nie tylko filmowe (Stanisław S. Nicieja)...... 40 Za szybkie pisanie – 33 (Adam Wierciński)...... 43 Łaciny życie po życiu (Beata Gaj)...... 47 Z poezją na gardle (Marian Buchowski)...... 50 Wiersze Harry’ego Dudy...... 54 Podwójny jubileusz Harry’ego Dudy...... 55 Bez cugli i bez sensu (Jerzy Beski)...... 56 Z cyklu Głowy opolskie: Janina Kościów (Adam Wierciński). . 58 Medal J.A. Komeńskiego dla prof. W. Kaczorowskiego (Marceli Kosman)...... 59 Zapomniany organista (ks. Konrad Glombik o Hugonie Wieczorku)...... 61 Sofa filozofa: Nie filozofuj? (ks. Joachim Piecuch)...... 63 Rozwój nauki, schyłek wiedzy (Bartłomiej Kozera)...... 64 Odeszli: dr Urszula Dembska-Krause...... 65 Odeszli: dr hab. Tadeusz Barski, prof. UO ...... 66 Opolanin w Wiedniu (Piotr Obrączka) ...... 67 Jubileusz uczelni: Maluchem przez Afrykę (Wojciech Dindorf)...... 71 Jubileusz uczelni: Tu spełniały się nasze marzenia (Dymitr Słezion)...... 75 Jubileusz uczelni: Podpowiedzi z indeksu (Krystyna Duda). . . 77 Jubileusz uczelni: Śląska wieś w moskiewskim archiwum (Jan Trzos)...... 81 Cytaty z importu...... 83 Okno w XXII wiek (Teobald Kupka)...... 85 Współpraca naukowa Freiburg–Opole (Maria K. Lasatowicz). .87 Różnorodność kulturowa a styl (Ewa Malinowska o konferencji stylistów)...... 88 Rys. Leszek Ołdak

Indeks. Pismo UO Wydawca: Uniwersytet Opolski. Nakład: 550 egz. Adres redakcji: 45-040 Opole, pl. Kopernika 11, Collegium Maius UO, pok. 17, tel. 77 541-60-17 e-mail: [email protected], www.indeks.uni.opole.pl Redaktor naczelna: Barbara Stankiewicz-Buch­owska Zdjęcia: Jarosław Mokrzycki, Tadeusz Parcej. Opieka merytoryczna: prof. Stanisław S. Nicieja Skład komputerowy: Henryk Kobiela. Druk: Quick Druk s.c. Dariusz Mroczkowski i Marek Mroczkowski Zastrzega się prawo do adiustacji, skrótów, dawania własnych tytułów, śródtytułów, nagłówków, przypisów itp., a w przypadku zdjęć i rysunków – własnego kadrowania. październik 2014 3

Kronika uniwersytecka

■■ 17 czerwca. Prorektor ds. na- uki i finansów prof. dr hab. Janusz Słodczyk gościł konsul generalną USA w Krakowie Ellen Germain. W spotkaniu uczestniczyli także: dyrektor Instytutu Filologii Angiel- skiej dr hab. Ryszard Wolny, prof. UO i dyrektor Instytutu Socjologii prof. dr hab. Krzysztof Frysztacki oraz studenci. • Podczas uroczystego spotkania w Sali Senatu Collegium Maius z udziałem dzieci z Domu Dziec- ka w Tarnowie Opolskim oraz pra- cowników i studentów Wydziału Filologicznego UO podsumowano drugą edycję projektu Język i ser- ce. Władze rektorskie reprezento- wali rektor prof. dr hab. Stanisław 17 VI 2014. Gościem Uniwersytetu Opolskiego była konsul generalna USA w Krako- S. Nicieja i prorektor ds. kształce- wie Ellen Germain (na zdjęciu druga z lewej, obok prorektora prof. Janusza Słodczy- nia i studentów prof. dr hab. Ma- ka, w towarzystwie pracowników uczelni) rek Masnyk. W uroczystości wzię- li także udział: dziekan Wydzia- wie szkół średnich uczestniczy- ■■ 23 czerwca. Prorektor ds. pro- łu Filologicznego prof. dr hab. An- li w olimpiadzie historycznej do- mocji i zarządzania prof. dr hab. drzej Ciuk i dyrektor Domu Dziec- tyczącej I wojny światowej. Olim- Wiesława Piątkowska-Stepaniak ka w Tarnowie Opolskim Barbara piadę, którą zorganizowali pracow- spotkała się z prorektorem Naro- Milewska. Projekt Język i serce jest nicy Instytutu Historii UO, otwo- dowego Uniwersytetu Lotniczego wspólnym przedsięwzięciem firmy rzył prorektor ds. kształcenia i stu- w Kijowie prof. Jarosławem Ko- Nutricia i Wydziału Filologiczne- dentów prof. dr hab. Marek Mas- zaczokiem. Rozmowa dotyczy- go UO – studenci anglistyki, ger- nyk. ła przygotowania wspólnych stu- manistyki i romanistyki co tydzień udzielali bezpłatnych korepetycji dzieciom z Domu Dziecka. Firma Nutricia, którą reprezentował dy- rektor Andrzej Drosik, wspierała ich organizacyjnie i logistycznie. ■■ 18 czerwca. W Sali Plafono- wej Collegium Maius UO odbyło się robocze posiedzenie Konferen- cji Rektorów Uniwersytetów Ślą- skich, którego gospodarzem był prorektor ds. nauki i finansów prof. dr hab. Janusz Słodczyk. Podczas spotkania, w którym uczestniczyli także dr Magdalena Przysiężna-Pi- zarska – wicedyrektor Instytutu Hi- storii i prof. dr hab. Zenon Jasiński – dyrektor Instytutu Nauk Pedago- gicznych, omawiano przygotowa- nie oraz sposób sfinansowania wy- dania Encyklopedii śląskiej. 17 VI 2014. W Sali Senatu gościły dzieci z Domu Dziecka w Tarnowie Opolskim, • W auli przy ul. Oleskiej ucznio- uczestnicy projektu Język i serce 4 INDEKS nr 7–8 (151–152)

oraz Instytutu Sztuki UO wzięli udział w realizacji projektu Opol- skie odyseje dotyczącego tema- tu podróży, migracji i przepływów we współczesnej Europie (m.in. spektakl Waiting for the Rain oraz badania rodzin migrantów zarob- kowych, prowadzone przez pra- cowników i studentów Instytutu Socjologii i Instytutu Sztuki). Pod- sumowaniem rocznych prac bę- dzie międzynarodowa konferencja z udziałem badaczy kultury i te- atru ze Szwecji, Finlandii i Fran- cji, współpracujących przy realiza- cji projektu. ■■ 30 czerwca. W Korfantowie otwarto Bibliotekę Miejską – z tej 18 VI 2014. Na Uniwersytecie Opolskim obradowała Konferencja Rektorów Uniwer- okazji rektor UO prof. Stanisław sytetów Śląskich S. Nicieja wygłosił tam wykład pt. Legenda Kresów. diów, m.in. na kierunkach Wy- ■■ 27 czerwca. Gościem rektora ■■ 6 lipca. Na Jasnej Górze od- działu Przyrodniczo-Techniczne- prof. dr. hab. Stanisława S. Nicie- był się XX Światowy Zjazd Kreso- go i Historyczno-Pedagogicznego. ji był rektor Staropolskiej Szkoły wian, podczas którego rektor UO ■■ 25 czerwca. Gośćmi prorektora Wyższej w Kielcach dr Jan Telus. prof. dr hab. Stanisław S. Nicieja ds. kształcenia i studentów prof. dr. • Prorektor ds. promocji i zarzą- otrzymał dyplom za wybitną twór- hab. Marka Masnyka byli przed- dzania prof. dr hab. Wiesława Piąt- czość naukową przywracającą hi- stawiciele Liceum Ogólnokształ- kowska-Stepaniak wzięła udział storię Kresów narodowej pamięci. cącego z Grodkowa, w tym dyrek- w posiedzeniu Konferencji Rek- ■■ 7 lipca. Prorektor ds. nauki i fi- tor liceum Monika Musiał-Biernat. torów Uniwersytetów Polskich, nansów prof. dr hab. Janusz Słod- Rozmawiano o dotychczasowej z udziałem wiceministra prof. dr. czyk reprezentował władze nasze- współpracy i planach na przyszłość. hab. Marka Ratajczaka (UW). go uniwersytetu podczas uroczy- • Prorektor ds. promocji i zarzą- ■■ 28 czerwca – 12 lipca. Pracow- stości podpisania umowy o współ- dzania prof. dr hab. Wiesława Piąt- nicy i studenci Instytutu Socjologii pracy dwustronnej województwa kowska-Stepaniak wzięła udział w kolejnym spotkaniu Zespołu ds. Regionalnego Programu Ope- racyjnego Woj. Opolskiego 2014– 2020. W tym dniu podpisała także, w imieniu Uniwersytetu Opolskie- go, umowę o współpracy z Na- rodowym Uniwersytetem Lotni- czym w Kijowie, reprezentowa- nym przez prorektora prof. Jaro- sława Kozaczoka. ■■ 26–28 czerwca. Prorektor ds. nauki i finansów prof. dr hab. Ja- nusz Słodczyk uczestniczył w ko- lejnym posiedzeniu Uniwersytec- kiej Komisji Finansowej, która ob- radowała w Olsztynie. Podczas spotkania omawiano sprawozda- nia finansowe uniwersytetów i wy- nikające z nich wnioski dla bieżą- cego i przyszłego funkcjonowania 14 VII 2014. Porozumienie o współpracy pomiędzy naszą uczelnią a Ludowym Klu- uczelni akademickich w Polsce. bem Sportowym „Rolnik” Głogówek zostało podpisane. Na zdjęciu od lewej: Zbig- Druga część obrad dotyczyła poli- niew Zagórowski, Stanisław Dyja, prorektor prof. Marek Masnyk i burmistrz Głogów- tyki kadrowej uczelni. ka Andrzej Kałamarz październik 2014 5

mentalnym, który będzie emitowa- ny w grudniu tego roku. ■■ 26 sierpnia. Prof. Kay Wil- ding z Uniwersytetu w Mannheim (uczelnia jest naszym partnerem w projekcie dotyczącym kształce- nia dualnego) była gościem prorek- tor ds. promocji i zarządzania prof. dr hab. Wiesławy Piątkowskiej- -Stepaniak. ■■ 26–27 sierpnia. Na wzgórzu uniwersyteckim trwały kolejne Muzyczne Spotkania – tym razem artyści, m.in. Basia Beuth oraz Ja- nek Samołyk, prezentowali twór- czość Krzysztofa Klenczona i Mar- ka Grechuty. ■■ 29–31 sierpnia. Trwał II Zjazd 26 VIII 2014. Na wzgórzu uniwersyteckim trwały kolejne Muzyczne Spotkania Absolwentów Wyższej Szkoły Pe- dagogicznej i Uniwersytetu Opol- opolskiego z regionem Burgundii. łem KU AZS Uniwersytetu Opol- skiego, który otworzyli: rektor UO Uroczystość odbyła się w Sali Orła skiego i LKS „Rolnik” Głogówek. prof. dr hab. Stanisław S. Nicieja Białego Urzędu Marszałkowskiego Co najmniej jedno z takich spotkań i prorektor ds. promocji i zarządza- w Opolu. odbędzie się na terenie kampusu nia prof. dr hab. Wiesława Piątkow- ■■ 9 lipca. Prorektor ds. promo- Uniwersytetu Opolskiego na bo- ska-Stepaniak. Więcej na str. 30. cji i zarządzania prof. dr hab. Wie- isku „Orlik”. Porozumienie sygno- ■■ 4 – 6 września. Wydział Chemii sława Piątkowska-Stepaniak wzię- wane było ze strony uczelni przez UO i Uniwersytet Tatung w Tajpej ła udział w konsultacjach społecz- prorektora ds. kształcenia i stu- to organizatorzy międzynarodowej nych dotyczących Programu Spo- dentów prof. dr. hab. Marka Ma- konferencji naukowej From Mole- łecznego Strefy Demograficznej snyka. Klub z Głogówka reprezen- cular Modeling to Nano- and Bio- w woj. opolskim do 2020 r., które tował wiceprezes Stanisław Dy- technology, która odbyła się w ho- odbyły się w Urzędzie Marszałkow- ja, któremu towarzyszył burmistrz telu Villa Park w Opolu. Więcej na skim Województwa Opolskiego. Głogówka Andrzej Kałamarz. Stu- str. 85. ■■ 14 lipca. Na Uniwersytecie dium Wychowania i Sportu UO re- ■■ 5–6 września. Na zamku w Dą- Opolskim podpisano porozumie- prezentował jego kierownik Zbi- browie trwały Szóste Dąbrowskie nie o współpracy pomiędzy na- gniew Zagórowski. Spotkania z Poezją Śpiewaną, czy- szą uczelnią a Ludowym Klubem ■■ 15 lipca. Prorektor ds. kształce- li tzw. Zamczysko, nad którym Sportowym „Rolnik” Głogówek, nia i studentów prof. dr hab. Ma- w tym roku patronat objął rektor sekcja piłki nożnej kobiet. Współ- rek Masnyk uczestniczył w uro- UO prof. dr hab. Stanisław S. Ni- praca ma na celu podniesienie po- czystym pożegnaniu tegorocznych cieja. Poezję śpiewali m.in. Kuba ziomu tej dyscypliny w naszym absolwentów Wydziału Filologicz- Sienkiewicz, „Zegarmistrz Świa- województwie. Zawodniczki – stu- nego UO. tła”, „Małżeństwo z Rozsądku”, dentki naszej uczelni – będą re- ■■ 22 lipca. Podczas spotkania zor- „Cisza Jak Ta”. prezentować Uniwersytet Opol- ganizowanego przez Akademickie ■■ 8 – 29 września. Trwały zaję- ski w rozgrywkach studenckich, Centrum Karier, została podpisana cia Językowej Szkoły Letniej (pro- przede wszystkim w Akademic- umowa o współpracy z firmą Smu- jekt Centrum Partnerstwa Wschod- kich Mistrzostwach Polski. Studiu- da Consulting. Władze Uniwer- niego). W tym roku do Opola przy- jące korzystać będą z przywilejów sytetu Opolskiego reprezentował jechało 145 Ukraińców, 22 Gru- gwarantowanych przez Regulamin prorektor ds. kształcenia i studen- zinów, Mołdawian i Białorusinów, Studiów Uniwersytetu Opolskiego tów prof. dr hab. Marek Masnyk. a także jedna osoba z Rosji. Po uro- dla uzdolnionej sportowo młodzie- ■■ 10 – 17 sierpnia. Kołomyja, czystej inauguracji w Auli Błękit- ży akademickiej. W czasie zawo- Kosów, Skole i Morsztyn – to miej- nej słuchacze, w towarzystwie rek- dów sportowych organizowanych scowości, w których ekipa TVP tora UO prof. dr. hab. Stanisława przez LKS „Rolnik” w Głogów- Historia (reżyser Jerzy Oleszko- S. Nicieji i prorektor ds. promocji ku promowane będą studia na Uni- wicz, operator Henryk Janas) wraz i zarządzania prof. dr hab. Wiesła- wersytecie Opolskim. Porozumie- z rektorem UO prof. Stanisławem wy Piątkowskiej-Stepaniak zwie- nie gwarantuje również wspólne S. Nicieją i według jego scenariu- dzili główny gmach Collegium treningi i mecze pomiędzy zespo- sza, pracowała nad filmem doku- Maius. 6 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Germańskiej gościł ministra spraw wewnętrznych Badenii-Wirtem- bergii i posła do landtagu Rein- holda Galla, któremu towarzyszył Herbert Hellstern. Celem wizyty było podpisanie umowy o współ- pracy naukowej pomiędzy Insty- tutem Etnologii Niemców Europy Wschodniej we Freiburgu (IVDE Freiburg) oraz Instytutem Filolo- gii Germańskiej naszego uniwer- sytetu. Umowę sygnowali: dyrek- tor instytutu profesor Werner Met- zger i (w imieniu Instytutu Filolo- gii Germańskiej UO) prof. dr hab. Maria K. Lasatowicz. W uroczy- stości wzięli także udział: rektor UO prof. dr hab. Stanisław S. Ni- 4 IX 2014. Gośćmi rektora UO prof. dr. hab. Stanisława S. Nicieji byli: przedstawiciel cieja, dyrektor zarządzający IVDE Tajwanu w Polsce pan Jack K. C. Chiang (na zdjęciu siedzi z lewej), prof. Teobald dr Hans-Werner Retterath, przed- Kupka z Wydziału Chemii UO i pan Ming Lee, dyrektor Działu Edukacji Biura Gospo- stawiciele Landesverband Baden- darczego i Kulturalnego Tajpej w Polsce (w drugim rzędzie z prawej) Württemberg Arnold Tölg i Ulrich Klein, prodziekan Wydziału Filo- ■■ 10 września. Gościem prorek- w Kijowie prof. Walentyna Hroza. logicznego dr Jarosław Bogacki tor ds. promocji i zarządzania prof. Rozmowa dotyczyła wspólnie pro- oraz pracownicy Instytutu Filologii dr hab. Wiesławy Piątkowskiej- wadzonych studiów na kierunku Germańskiej. W trakcie spotkania Stepaniak była prorektor Narodo- biotechnologia. odbyła się prezentacja zakresów wego Uniwersytetu Lotniczego ■■ 11 września. Instytut Filologii badawczych nowego partnerskie-

8 IX 2014. Na Uniwersytecie Opolskim zainaugurowano zajęcia w Językowej Szkole Letniej. Na zdjęciu – uczestnicy szkoły z rektorem UO prof. Stanisławem S. Nicieją, prorektor prof. Wiesławą Piątkowską-Stepaniak i pełnomocnik rek- tora ds. współpracy z zagranicą Ludmiłą Kaszko październik 2014 7

traktu terytorialnego na lata 2014– 2020, w którym wziął udział rektor UO prof. dr hab. Stanisław S. Ni- cieja i kanclerz Ewa Rurynkiewicz. ■■ 17 – 19 września. Rektor UO prof. dr hab. Stanisław S. Nicie- ja wziął udział w XIX Powszech- nym Zjeździe Historyków Polskich i uroczystości nadania prof. dr. hab. Andrzejowi Tomczakowi tytułu doktora honoris causa Uniwersy- tetu Szczecińskiego. ■■ 18 września. Szanse zatrud- nienia absolwentów Uniwersyte- tu Opolskiego to przedmiot roz- mowy prorektor ds. promocji i za- rządzania prof. dr hab. Wiesławy 15 IX 2014. Spotkanie w Urzędzie Marszałkowskim Woj. Opolskiego. Na zdjęciu (od Piątkowskiej-Stepaniak z Antonim lewej): marszałek Andrzej Buła, Maciej Wujec, naczelnik Wydziału Gospodarki i In- Dudą, dyrektorem Powiatowego nowacji, rektor UO prof. Stanisław S. Nicieja, kanclerz Ewa Rurynkiewicz i rektor PO Urzędu Pracy w Opolu. prof. Marek Tukiendorf ■■ 18 – 19 września. W Instytucie Polonistyki i Kulturoznawstwa UO go instytutu oraz Instytutu Filolo- województwa opolskiego. obradowała XXIV międzynarodo- gii Germańskiej. Niemieccy goście ■■ 12 września. W Koszęcinie ob- wa konferencja stylistyczna Róż- zwiedzili także wzgórze uniwersy- radowała, z udziałem rektora UO norodność kulturowa a styl. Kon- teckie. Więcej na str. 87. prof. dr. hab. Stanisława S. Nicie- ferencję otworzył prorektor ds. na- • W Urzędzie Marszałkowskim ji, Rada Programowa Zespołu Pie- uki i finansów prof. dr hab. Ja- Woj. Opolskiego obradował zespół śni i Tańca Śląsk. nusz Słodczyk, a jej organizato- ds. nagrody Professor Opoliensis, ■■ 14 września. Rektor UO prof. rem był Zakład Stylistyki Instytu- w którym uczestniczył prorektor Stanisław S. Nicieja uczestniczył tu Polonistyki i Kulturoznawstwa ds. kształcenia i studentów prof. dr w zjeździe kresowian w Bogdano- UO. W spotkaniu wzięło udział 50 hab. Marek Masnyk. wicach. znakomitych gości, reprezentują- • Możliwości i formy współpra- ■■ 15 września. W Urzędzie Mar- cych m.in. uniwersytety Moskwy, cy w nowym roku akademickim to szałkowskim Woj. Opolskiego od- Permu, Sankt Petersburga, Kijo- temat rozmowy prorektor ds. pro- było się spotkanie dotyczące pro- wa, Pragi, Brna, Bratysławy, Kato- mocji i zarządzania prof. dr hab. jektów złożonych w ramach kon- wic, Lublina, Zielonej Góry, Łodzi, Wiesławy Piątkowskiej-Stepaniak z dyrektor Galerii Sztuki Współ- czesnej Anną Potocką i Anną Łę- gowik, kierownik działu promocji, informacji i edukacji GSW. • Prorektor ds. kształcenia i stu- dentów prof. dr hab. Marek Ma- snyk wygłosił słowo wstępne pod- czas konferencji podsumowującej projekt Stypendia doktoranckie – inwestycja w kadrę naukową wo- jewództwa opolskiego (w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki), którego liderem był Sa- morząd Województwa Opolskiego, a partnerami: Uniwersytet Opol- ski i Politechnika Opolska. Założe- nia projektu: udzielenie wsparcia stypendialnego doktorantom pro- wadzącym badania (nauki ścisłe, 18 IX 2014. Rektor UO prof. Stanisław S. Nicieja był gościem uroczystości nadania przyrodnicze, matematyczne) we prof. Andrzejowi Tomczakowi tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Szczeciń- współpracy z przedsiębiorstwami skiego 8 INDEKS nr 7–8 (151–152)

dia w Wyższej Szkoły Pedagogicz- nej w Opolu oraz ich wykładow- cy: doc. dr Bolesław Gleichge- wicht i prof. dr hab. Jerzy Miodu- szewski. W spotkaniu wziął także udział rektor UO prof. dr hab. Sta- nisław S. Nicieja. Więcej na str. 76. ■■ 22 września. Obradowała Rada Programowa TVP Opole, z udzia- łem rektora UO prof. dr. hab. Stani- sława S. Nicieji, który w tym dniu spotkał się także z honorowym se- natorem UO Karolem Cebulą (roz- mowa dotyczyła stypendiów fun- dowanych przez tego przedsiębior- cę), udzielił też wywiadu dla opol- 18 IX 2014. W Auli Błękitnej rozpoczęła się międzynarodowa konferencja stylistycz- skiej „Gazety Wyborczej”. na Różnorodność kulturowa a styl ■■ 22–23 września. W Collegium Maius Uniwersytetu Opolskiego Rzeszowa. Podczas konferencji od- ■■ 19 września. Zaleszczyki – odbyła się międzynarodowa konfe- było się drugie posiedzenie Komi- miasto winnic. To tytuł wykładu, rencja Słowianie na emigracji: lite- sji Stylistycznej Międzynarodowe- jaki wygłosił rektor UO prof. dr ratura – kultura – język, z udziałem go Komitetu Slawistów, kierowa- hab. Stanisław S. Nicieja podczas 75 gości z Rosji, Białorusi, Nie- nej przez prof. Natalię Khluszinę spotkania z mieszkańcami Legni- miec, Włoch, Czech, Turcji, Izra- z Moskwy (Opole w tej komisji re- cy, w Legnickim Centrum Kultury. ela, a także Uniwersytetu Jagiel- prezentują profesorowie: Stanisław ■■ 20 września. Na Uniwersyte- lońskiego, Uniwersytetu Warszaw- Gajda, Ewa Malinowska, Marzena cie Opolskim spotkali się absol- skiego, Uniwersytetu Wrocław- Makuchowska i Dorota Brzozow- wenci matematyki, którzy przed skiego, Uniwersytetu Gdańskiego ska). Więcej na str. 88. pięćdziesięciu laty ukończyli stu- i Uniwersytetu im. Adama Mickie-

22 IX 2014. Podczas konferencji Słowianie na emigracji: literatura – kultura – język wręczono Medale Mickiewicz-Puszkin. Otrzyma- li je (od lewej): prof. Wojciech Chlebda, prof. Lola Zwonariewa z Moskwy, prof. Joanna Mianowska z Uniwersytetu Kazimierza Wiel- kiego w Bydgoszczy, prof. Galina Nefagina z Akademii Pomorskiej w Słupsku. Na zdjęciu także (w drugim rzędzie, od lewej): prof. Bronisław Kodzis, rektor UO prof. Stanisław S. Nicieja, wicemarszałek woj. opolskiego Barbara Kamińska, prezes Zarządu Krajowe- go Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód Józef Bryll, prof. Lucjan Suchanek, rektor PWSZ w Oświęcimiu i Eugeniusz Brud- kiewicz, prezes opolskiego oddziału Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód październik 2014 9

wicza w Poznaniu. Organizatorami konferencji (współfinansowanej ze środków woj. opolskiego) byli: In- stytut Filologii Wschodniosłowiań- skiej UO, Opolski Oddział Woje- wódzki Stowarzyszenia Współpra- cy Polska-Wschód oraz Instytut Neofilologii Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu. Konferencję otworzył rektor UO prof. dr hab. Stanisław S. Nicieja. Więcej na str. 89. ■■ 23 września. Gościem rektora prof. dr. hab. Stanisława S. Nicieji była rektor Wyższej Szkoły Bizne- su w Dąbrowie Górniczej dr Zdzi- sława Dacko-Pikiewicz, której to- warzyszyła dr Katarzyna Szcze- pańska-Woszczyna, prorektor ds. współpracy z zagranicą. Rozmo- wa dotyczyła możliwości nawiąza- nia współpracy między obu uczel- niami. 23 IX 2014. Gościem rektora prof. dr. hab. Stanisława S. Nicieji była rektor Wyższej ■■ 25 września. Tematem wieczor- Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej dr Zdzisława Dacko-Pikiewicz (z lewej), której nego spotkania na zamku w Ka- towarzyszyła prorektor dr Katarzyna Szczepańska-Woszczyna mieniu Śląskim, w ramach XIX Seminarium Śląskiego, była książ- w Opolu dr. Tomasza Halskiego – Kanclerz Wydziału Teologiczne- ka dziennikarzy „NTO” Krzysz- rozmawiano o możliwościach na- go UO. tofa Ogioldy i Krzysztofa Zyzika wiązania ścisłej współpracy. ■■ 2 października. W auli Wy- pt. Arcybiskup Alfons Nossol. Ra- ■■ 29–30 września. Dziwaczność, działu Teologicznego UO odby- dość jednania. Wśród gości boha- niesamowitość i niezwykłość w li- ła się uroczysta inauguracja roku tera książki ks. prof. dr. hab. Al- teraturze i kulturze – to tytuł mię- akademickiego 2014/2015, pod- fonsa Nossola byli m.in.: Winfried dzynarodowej konferencji nauko- czas której wykład inauguracyjny Lipscher, niemiecki teolog kato- wej w Instytucie Filologii Angiel- pt. Dzielenie się doświadczeniem licki i tłumacz, a także rektor UO skiej UO, podczas której litera- jest nie tylko wyborem, ale moral- prof. dr hab. Stanisław S. Nicieja. turoznawcy oraz kulturoznawcy nym obowiązkiem i nobilitacją wy- ■■ 25–27 września. Instytut So- z Australii, Japonii, Turcji, Wiel- głosił prof. dr hab. Marian Zemba- cjologii UO oraz Sekcja Antropo- kiej Brytanii i Polski zastanawia- la, kardiochirurg, dyrektor Śląskie- logii Społecznej Polskiego Towa- li się nad funkcjonowaniem tego, go Centrum Chorób Serca w Za- rzystwa Socjologicznego to orga- co uznawane jest za dziwne, nie- brzu (wykład na str. 26). Więcej na nizatorzy sympozjum naukowego samowite czy niezwykłe zarów- str. 18. Etyka w antropologicznych i so- no w kulturze wysokiej, jak i po- ■■ 4 października. Rektor UO cjologicznych badaniach jako- pularnej. Konferencję w Sali Se- prof. dr hab. Stanisław S. Nicieja ściowych, które trwało w Muzeum natu Collegium Maius UO otwo- wziął udział w uroczystości 70-le- Czynu Powstańczego na Górze św. rzył rektor prof. dr hab. Stanisław cia istnienia Sudeckiej Dywizji Anny. S. Nicieja, a rozpoczęły wykłady Zmechanizowanej. ■■ 29 września. Umowę o współ- plenarne prof. Liliany Sikorskiej ■■ 6 października. W opolskiej finansowaniu rzeźby Edmunda Ja- z UAM w Poznaniu oraz Andrew filharmonii zainaugurowano rok na Osmańczyka, autorstwa prof. Taylora z Edith Cowan University akademicki 2014–2015 na Poli- Mariana Molendy, która ma sta- w Australii. technice Opolskiej. Gościem uro- nąć na wzgórzu uniwersyteckim, ■■ 1 października. W kościele se- czystości był m.in. rektor UO prof. podpisali: Andrzej Balcerek – pre- minaryjno-akademickim pw. św. dr hab. Stanisław S. Nicieja. zes zarządu i dyrektor generalny Jadwigi Śląskiej ks. bp prof. dr ■■ 7 października. W Urzędzie Górażdże Cement SA i rektor UO hab. Jan Kopiec odprawił nabożeń- Gminy w Dąbrowie prorektor ds. prof. dr hab. Stanisław S. Nicie- stwo w intencji pracowników i stu- promocji i zarządzania prof. dr ja. W tym dniu rektor przyjął tak- dentów Uniwersytetu Opolskie- hab. Wiesława Piątkowska-Stepa- że rektora Państwowej Medycz- go. Homilię wygłosił ks. bp dr hab. niak, wicekanclerz Zbigniew Bu- nej Wyższej Szkoły Zawodowej Andrzej Czaja, prof. UO, Wielki dziszewski i inż. Włodzimierz Ci- 10 INDEKS nr 7–8 (151–152)

chy spotkali się z wójtem Markiem gorocznego Najazdu Poetów na go – prof. dr hab. Maria Wacła- Leją – rozmowa dotyczyła zespołu Zamek Piastów Śląskich w Brzegu wek. Podczas konferencji, w której pałacowo-parkowego w Dąbrowie. był rektor prof. dr hab. Stanisław uczestniczył także rektor UO prof. ■■ 8 października. Gośćmi rek- S. Nicieja. dr hab. Stanisław S. Nicieja, kilka- tora UO prof. dr. hab. Stanisława ■■ 13 października. Kobiety na naście referatów wygłosili pracow- S. Nicieji byli poeci z Wilna: Hen- Kresach – to tytuł konferencji zor- nicy naszego uniwersytetu. ryk Mażul i Józef Szostakowski, ganizowanej przez Muzeum Ślą- ■■ 16 października. Prorektor ds. którym towarzyszył Janusz Wój- skie w Bytomiu i Instytut Histo- kształcenia i studentów prof. dr cik, dyrektor departamentu kul- rii UO, którą otworzył rektor UO hab. Marek Masnyk wziął udział tury Urzędu Marszałkowskie- prof. dr hab. Stanisław S. Nicie- w posiedzeniu Uniwersyteckiej go Woj. Opolskiego. W tym dniu ja. W tym dniu rektor uczestniczył Komisji Akredytacyjnej w Pozna- rektor spotkał się także z prof. dr. także w posiedzeniu Rady Progra- niu. hab. Piotrem Wolańskim, świa- mowej opolskiego oddziału TVP. ■■ 18 października. Rektor UO towej sławy uczonym w dziedzi- ■■ 14 października. W Collegium prof. dr hab. Stanisław S. Nicie- nie eksploatacji kosmosu, b. pro- Civitas UO, w ramach spotkania ja był gościem Zlotu Sokołów rektorem Politechniki Warszaw- Grupy Logiki, Języka i Informacji, w Zamku Piastowskim w Racibo- skiej, przewodniczącym Komite- prof. dr hab. Jerzy Tiuryn (Uniwer- rzu. tu Badań Kosmicznych i Satelitar- sytet Warszawski) wygłosił wykład ■■ 19 października. We Wscho- nych przy Prezydium PAN, człon- pt. Czy biologia potrzebuje infor- wej obradował zjazd kresowian, kiem rzeczywistym Międzynaro- matyki? w którym wziął udział rektor UO dowej Akademii Astronautycznej ■■ 15 października. Na Uniwer- prof. dr hab. Stanisław S. Nicieja. (Paryż), Towarzystwa Naukowe- sytecie Opolskim gościła delegacja ■■ 22–24 października. Rektor go Warszawskiego i Akademii In- z Nowogrodu Wielkiego (Rosja): UO prof. dr hab. Stanisław S. Ni- żynierskiej w Polsce. prof. Viktor Weber – rektor No- cieja wziął udział w posiedzeniu ■■ 9–10 października. Gościem wogrodzkiego Państwowego Uni- Konferencji Rektorów Uniwersy- Uniwersytetu Opolskiego był prof. wersytetu im. Jarosława Mądrego, tetów Polskich na Uniwersytecie dr hab. Oliver Günther, prezy- prof. Mikhail Pevzner – prorektor Marii Curie-Skłodowskiej w Lu- dent Uniwersytetu w Poczdamie ds. współpracy międzynarodowej, blinie. oraz prof. dr hab. Ingo Balderjahn prof. Aleksander Shirin – dyrek- *** – prodziekan Wydziału Społecz- tor Instytutu Pedagogiki i Natalia Na posiedzeniu Rady Wydzia- no-Ekonomicznego poczdamskie- Shaydorova – kierownik biura ds. łu Przyrodniczo-Technicznego UO go uniwersytetu. Niemieccy go- współpracy międzynarodowej. Go- po raz pierwszy nadano stopnie ście, w towarzystwie dr. hab. Han- ści przyjął rektor UO prof. dr hab. doktora habilitowanego nauk bio- sa Gerharda Strohe – obecnie pra- Stanisław S. Nicieja i prorektor ds. logicznych (dyscyplina biologia): cownika Wydziału Ekonomiczne- nauki i finansów prof. dr hab. Ja- dr Sylwii Nowak z Samodzielnej go, wieloletniego pracownika Wy- nusz Słodczyk. Omawiano wa- Katedry Biosystematyki i dr. Da- działu Społeczno-Ekonomicznego runki współpracy między naszymi riuszowi Manowi, pracownikowi Uniwersytetu w Poczdamie – spo- uczelniami. Wydziału Matematyki, Fizyki i In- tkali się z rektorem prof. dr. hab. • Prorektor ds. nauki i finansów formatyki. Stanisławem S. Nicieją i prorekto- prof. dr hab. Janusz Słodczyk spo- *** rem ds. nauki i finansów prof. dr. tkał się z prof. Gerhardem Ertlem, Stereotyp humanisty. Obraz me- hab. Januszem Słodczykiem. Pod- noblistą, uczestnikiem konferencji dialny a rzeczywistość – taki tytuł czas pobytu w Opolu prof. dr hab. Substancje chemiczne w środowi- nosi studencki projekt badawczy Ingo Balderjahn wygłosił wykład sku przyrodniczym. zrealizowany przez grupę trzyna- dla studentów i pracowników Wy- ■■ 15–18 października. Substan- stu studentów dziennikarstwa i ko- działu Ekonomicznego UO, odbył cje chemiczne w środowisku przy- munikacji społecznej Uniwersy- też rozmowy dotyczące możliwo- rodniczym – to temat Środkowo- tetu Opolskiego pod kierunkiem ści uruchomienia studiów magi- europejskiej Konferencji ESOpo- dr. Wojciecha Opioły. W projek- sterskich w ramach Erasmusa +. le`14 w Jarnołtówku, którą uświet- cie wzięli udział: Tomasz Bene- ■■ 11 października. Magia Kre- nił swym wykładem prof. Gerhard dyczuk, Nikodem T. Jacuk, Anna sów – to tytuł wykładu inaugura- Ertl, laureat Nagrody Nobla z che- Kass, Bartosz Komarek, Olga Kul- cyjnego, który rektor UO prof. dr mii w 2007 roku za zbadanie proce- czycka, Adriana Krasoń, Katarzy- hab. Stanisław S. Nicieja wygłosił sów chemicznych zachodzących na na Mędrala, Wojciech Opioła, Ma- podczas uroczystości rozpoczęcia powierzchniach ciał stałych. Orga- rek Piszczałka, Natalia Pojasek, roku akademickiego 20014–2015 nizatorem konferencji było Towa- Paulina Siewierska, Artur Sygut, w Staropolskiej Szkole Wyższej rzystwo Chemii i Inżynierii Eko- Anna Tomczak i Paulina Ziętalak. w Kielcach. logicznej w Opolu, a przewodni- ■■ 12 października. Gościem te- czącą jej komitetu organizacyjne- Zebrała: Barbara Stankiewicz październik 2014 11

W ostatnim czasie tytuły profesora uzyskali: prof. dr hab. Teresa Janas z Samodzielnej Katedry Biotechnologii i Biologii Molekularnej, prof. dr hab. Sławomir Moździoch z In- stytutu Historii, prof. dr hab. Stanisław Hoc z Katedry Prawa Karnego Wydziału Prawa i prof. dr hab. Stanisław Koziarski z Samodzielnej Katedry Ochrony Powierzchni Ziemi, dziekan Wydziału Przyrodniczo-Technicznego.

Nominacje profesorskie Prof. dr hab. Stanisław Hoc

Stanisław Hoc urodził się w Bo- jemnice ustawowo chronione ze dzanowie k. Głuchołaz, gdzie ukoń- szczególnym zwróceniem uwagi czył szkołę podstawową, maturę na obowiązujące regulacje praw- zdał w LO w Głuchołazach. Studia ne oraz aspekty karnoprawne prze- wyższe ukończył na Wydziale Pra- stępstw przeciwko ochronie in- wa i Administracji Uniwersytetu formacji; współzależność prawa Wrocławskiego, na którym obronił karnego i prawa karnego proce- w 1976 r. rozprawę doktorską. Ha- sowego w zakresie wykorzystania bilitację uzyskał w 1988 r. na Wy- dowodów uzyskanych w wyniku dziale Prawa i Administracji Uni- realizacji czynności operacyjno- wersytetu Śląskiego. rozpoznawczych. Stanisław Hoc ma 45-letni staż Efektem jego prac badawczych pracy zawodowej, którą rozpoczął były m.in.: monografia Przestęp- w organach administracji rządowej, stwa przeciwko Rzeczypospolitej a którą łączył z działalnością na- Polskiej, opublikowana przez Wy- ukowo-dydaktyczną na uczelniach dawnictwo UO w 2002 r. (dodruk – resortowych. Od 1998 r. pracuje 2003), która spotkała się z żywym Prof. Stanisław Hoc wyłącznie na uczelniach wyższych. przyjęciem, Ochrona informacji W 1998 r. z inspiracji rektora UO niejawnych i innych tajemnic usta- go (Wyd. LexisNexis – 3 wydania, prof. dr. hab. S. S. Nicieji, zamie- wowo chronionych. Wybrane zagad- kolejne w przygotowaniu) wy- rzającego utworzyć Wydział Prawa nienia, Opole 2006, Karnopraw- soko cenionego przez studentów i Administracji, zdecydował się na na ochrona informacji, Opole 2009 i praktyków, wyróżnionego nagro- podjęcie zatrudnienia w Uniwersy- i 2012, a także pierwszy komen- dą rektora Uniwersytetu Śląskiego. tecie Opolskim (mieszka w Warsza- tarz do ustawy z 5 sierpnia 2010 r., W latach 2002–2005 sprawował wie). Od 1 października 1998 r. jest o ochronie informacji niejaw- funkcję zastępcy dyrektora ds. ba- zatrudniony na stanowisku profe- nych (Wydawnictwo LexisNexis). dań i nauki Międzywydziałowe- sora nadzwyczajnego i kierownika Niezależnie od podstawowych go Instytutu Prawa i Administra- Katedry Prawa Karnego, a Uniwer- kierunków swoich zainteresowań cji Uniwersytetu Opolskiego, był sytet Opolski to jego podstawowe badawczych Stanisław Hoc ak- członkiem komisji Senatu, aktyw- miejsce zatrudnienia. Jest radcą tywnie uczestniczy we wspólnych nie uczestniczy w pracach Rady prawnym, współpracującym z re- przedsięwzięciach komentatorskich Wydziału, a także jako przewodni- nomowanymi kancelariami praw- (szczególnie przydatne dla prakty- czący w komisjach konkursowych. nymi. ki prawniczej) – jest współautorem Jeden z organizatorów Wydziału Po uzyskaniu stopnia naukowe- komentarza do Kodeksu karnego Prawa i Administracji Uniwersyte- go doktora habilitowanego nauk pod red. M. Filara, wyd. 3 Warsza- tu Opolskiego (2006 r.) prawnych swoje zainteresowania wa 2012 (kolejne w przygotowa- Stanisław Hoc wypromował naukowe skupił na trzech podsta- niu), komentarza do Kodeksu kar- ośmiu doktorów nauk prawnych wowych obszarach badawczych: nego pod red. R. A. Stefańskiego, (jeden przewód w toku), jest tak- przestępstwa przeciwko państwu CH BECK, komentarza do ustawy że autorem dwunastu recenzji prac w ujęciu kodeksu karnego oraz re- o CBA (LEX), System Prawa Kar- doktorskich. Za działalność na- gulacji innych państw, problematy- nego (tom 8), a także podręczni- ukowo-dydaktyczną i organiza- ka ich ścigania i wymiaru kary; ta- ka do prawa karnego materialne- torską otrzymał nagrody rektora 12 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Uniwersytetu Opolskiego (1999, szego, Narodowego Centrum Na- swych własnych poglądów w spra- 2006) oraz Nagrodę Marszałka uki i Narodowego Centrum Badań wach kontrowersyjnych. W sumie Województwa Opolskiego (2009) i Rozwoju opracował kilkanaście mogę więc bez zastrzeżeń stwier- za szczególne osiągnięcia w dzie- recenzji projektów badawczych. dzić, że jego dorobek naukowy jest dzinie upowszechniania i rozwoju Zdaniem prof. dr. hab. L. Gar- na bardzo wysokim poziomie mery- edukacji, a 3 listopada 1995 r. zo- dockiego z Uniwersytetu Warszaw- torycznym, stanowi istotny wkład stał uhonorowany Krzyżem Kawa- skiego, recenzenta w przewodzie w polską doktrynę prawa karne- lerskim Orderu Odrodzenia Polski profesorskim – Zakres zaintereso- go, a jednocześnie charakteryzu- przez prezydenta RP Lecha Wałęsę. wań naukowych S. Hoca jest więc je się dużą przydatnością dla osób Jest nauczycielem akademickim bez przesady imponujący i, co też zajmujących się stosowaniem pra- o dużym autorytecie, działa inspi- jest ważne, w niektórych przypad- wa karnego. Jest, moim zdaniem, rująco na studentów i młodą kadrę kach wykraczający poza ściśle ro- najwybitniejszym w Polsce znawcą naukową. zumiane prawo karne materialne, prawnokarnej problematyki ochro- Jako stały doradca Sejmu od 1998 co niewątpliwie trzeba uważać za ny informacji niejawnych i prze- r. sporządził ponad sto opinii praw- dużą zaletę jego dorobku nauko- stępstw przeciwko państwu. Jego nych, które znalazły częściowe za- wego. Jest cenionym w środowisku publikacje na ten temat mają pozy- stosowanie w pracach legislacyj- polskich karnistów autorem, uwa- tywny wpływ na kształtowanie się nych. Jest członkiem sekcji polskiej żanym za znakomitego w tym zakre- regulacji ustawowych w zakresie AIDP i AIDP (Association Interna- sie specjalistę. tej problematyki, a opublikowane tionale de Droit Pénal) oraz człon- Dr hab. S. Hoc wykazuje przez niego glosy są cenione przez kiem Towarzystwa Naukowego w swych pracach szeroką erudycję, przedstawicieli praktyki wymiaru Prawa Karnego. Na zlecenie Mini- pisze w sposób interesujący i kla- sprawiedliwości. (h) sterstwa Nauki i Szkolnictwa Wyż- rowny, nie unikając przedstawiania

Nominacje profesorskie Prof. dr hab. Stanisław Koziarski

Prof. dr hab. Stanisław Koziarski meracjach miejsko-przemysło- Główne zainteresowania badaw- jest w kadencji 2012–2016 dzieka- wych makroregionu południowego, cze prof. dr. hab. Stanisława Ko- nem Wydziału Przyrodniczo-Tech- a stopień doktora habilitowanego, ziarskiego koncentrują się na za- nicznego Uniwersytetu Opolskiego w 1997 r., na podstawie rozpra- gadnieniach geografii transportu oraz kierownikiem Zakładu Moni- wy habilitacyjnej pt. Przekształ- w wymiarze regionalnym, krajo- toringu i Zagospodarowania Prze- cenia struktury przestrzennej sie- wym, europejskim i światowym. strzennego w Katedrze Ochrony ci kolejowej w Polsce i na świecie. Te specjalistyczne badania posze- Powierzchni Ziemi, w której pracu- Prof. dr hab. Stanisław Koziar- rza o problematykę geografii prze- je od 1996 r. (w latach 1980–1996 ski opublikował łącznie 255 opra- mysłu i krajobrazu, wzbogacając je pracował kolejno jako asystent, cowań naukowych, w tym 15 au- również o szeroko rozumiane pro- starszy asystent i adiunkt w Pań- torskich i 9 współautorskich blemy ochrony środowiska i go- stwowym Instytucie Naukowym publikacji zwartych, 126 rozdzia- spodarki wodnej. Instytut Śląski w Opolu). Studia łów w monografiach, artykułów Większość publikacji koncen- wyższe odbył w latach 1975–1979 i notatek naukowych oraz 55 nie- truje się na problematyce komu- na Wydziale Matematyczno-Przy- publikowanych ekspertyz, rapor- nikacji, a zwłasz-cza na zagad- rodniczym Wyższej Szkoły Peda- tów i opracowań studialnych, które nieniach transportu kolejowego, gogicznej w Kielcach, na kierun- znalazły zastosowanie w praktyce. samochodowego i żeglugi śródlą- ku geografia. Stopień doktora nauk W druku jest jego kolejna pozycja dowej. Zasięg przestrzenny badań przyrodniczych ze specjalnością książkowa pt. Polska w systemie obejmował w początkowym okre- geografia transportu nadała mu transportowym Unii Europejskiej. sie teren województwa opolskiego w 1988 r. Rada Naukowa Instytutu Monografia podsumowuje bada- i śląskiego, następnie obszar w gra- Geografii i Przestrzennego Zago- nia autora nad przekształceniami nicach historycznego Śląska, by po spodarowania Polskiej Akademii infrastruktury transportowej Polski 1990 r. objąć terytorium Polski oraz Nauk w Warszawie na podstawie w latach 2004–2014 na tle zmian wybranych krajów Europy (koleje, rozprawy doktorskiej pt. Funkcjo- zachodzących w tym zakresie w 28 drogi kołowe i wodne, sieci przesy- nowanie sieci kolejowej w aglo- krajach Unii Europejskiej. łowe wysokiego napięcia) i świata październik 2014 13

Rozwój sieci kolejowej w Polsce niach amerykańskich: Rutgers Uni- (Lijewski T., Koziarski S., 1995; versity – The State University of ss. 200), wydana przez Kolejową New Jersey (New Brunswick), US Oficynę Wydawniczą w Warsza- Environmental Protection Agen- wie. Współpraca naukowo-badaw- cy (Kansas City) i Iowa State Uni- cza ze znakomitymi profesorami versity (Ames – Iowa) w 1993 r., z zakresu geografii transportu, ja- a sponsorowanym przez Rockeffe- kimi byli nieżyjący już profesoro- ller Brothers Fund. wie Teofil Lijewski z IGiPZ PAN Przy współpracy ze Stowarzy- i Stanisław Dziadek z Uniwersy- szeniem Instytut Śląski w Opolu tetu Śląskiego miała niewątpliwy opublikował cztery autorskie opra- wpływ na zainteresowania badaw- cowania książkowe, z których dwa cze i problematykę jego syntetyzu- podsumowują badania dotyczące jących i całościowych opracowań – obszaru Śląska w zakresie proble- opublikowanych po 2000 r. pięciu matyki elektrowni (Elektrownie na autorskich monografii. Współpra- Śląsku, 1997) i zagadnień komu- ca z Wydziałem Nauk o Ziemi Uni- nikacji (Komunikacja na Śląsku, Prof. Stanisław Koziarski (fot. Jerzy wersytetu Śląskiego w Sosnowcu 2000). W wydawnictwie Instytu- Mokrzycki) również przyniosła znaczące efek- tu Śląskiego ukazały się drukiem ty: tam właśnie kierował swych też jego dwie autorskie monogra- (koleje, autostrady). Zagadnieniom doktorantów prowadzących pod- fie: Transport w Europie z 2006 r. funkcji transportu kolejowego stawowe badania z zakresu geo- oraz Transport na Śląsku z 2009 r. w aglomeracjach miejsko-prze- grafii kompleksowej. Jako recen- Na druk czeka kolejna, w Wydaw- mysłowych była poświęcona jego zent uczestniczył w dziesięciu nictwie Uniwersytetu Opolskiego: książka Sieć kolejowa w aglomera- przewodach doktorskich. W latach Polska w systemie transportowym cjach miejsko-przemysłowych ma- 1997–2014 był promotorem 249 Unii Europejskiej. Monografia ob- kroregionu południowego (1989). prac magisterskich obronionych razuje gwałtowne zmiany zacho- Kolejne pozycje książkowe anali- na studiach dziennych i zaocznych dzące w infrastrukturze transpor- zowały rozwój sieci kolejowej na kierunków: ochrona środowiska towej Polski w latach 2004-2014 obszarze Śląska – m.in. rocznico- i inżynieria środowiska Wydziału na tle procesów przekształceń in- we wydania współautorskie z M. Przyrodniczo-Technicznego UO. tegrującego się systemu transportu Jerczyńskim 150 lat kolei na Ślą- W ostatnich latach prof. dr hab. 28 krajów Unii Europejskiej. sku (1992), A. Paszke i M. Jerczyń- Stanisław Koziarski uczestniczył Prof. dr hab. Stanisław Koziarski skim 150 lat Drogi Żelaznej War- w badaniach aplikacyjnych doty- uczestniczy w pracy towarzystw, szawsko-Wiedeńskiej (1995) oraz czących kształtowania systemów stowarzyszeń i rad naukowych, z T. Lijewskim Rozwój sieci kole- transportowych regionów – m.in. m.in. jest członkiem Komisji Trans- jowej w Polsce (1995). Problema- opracował system transportu kole- portu PAN w Katowicach, Komisji tyki transportu wodnego śródlądo- jowego województwa śląskiego dla Komunikacji PTG w Warszawie wego dotyczy książka Żegluga na Urzędu Marszałkowskiego w Ka- (wiceprzewodniczący), był sekre- Odrze (1990), a wpływu infrastruk- towicach. Uczestniczył również, tarzem Zarządu Wojewódzkiego tury na rozwój regionu Rola infra- jako specjalista z zakresu transpor- PTG w Opolu, wiceprzewodniczą- struktury transportowej w rozwoju tu, w badaniach aplikacyjnych dla cym Stowarzyszenia Instytut Ślą- Śląska (1994). programu Foresight regionalny wo- ski, wiceprzewodniczącym Rady Prof. dr hab. Stanisław Koziar- jewództwa opolskiego i przy two- Naukowej PIN Instytutu Śląskie- ski już od roku 1980 współpraco- rzeniu Strategii rozwoju wojewódz- go w Opolu oraz członkiem Woje- wał z Instytutem Geografii i Prze- twa opolskiego na lata 2014-2020. wódzkiej Rady Ochrony Przyrody strzennego Zagospodarowania Prof. dr hab. Stanisław Koziar- w Opolu; od momentu powsta- PAN w Warszawie, m.in. z czo- ski był uczestnikiem zagranicz- nia jest członkiem Rady Wydzia- łowym polskim geografem trans- nych pobytów studialnych, m.in. łu Przyrodniczo-Technicznego. portu – profesorem Teofilem Li- w USA, Niemczech i Czechach. Jest członkiem zespołów eksperc- jewskim, z którym jeszcze za jego Za najważniejszy należy uznać staż kich z zakresu komunikacji przy życia prowadził badania terenowe, naukowy Water Quality Protec- urzędach marszałkowskich wo- a których pokłosiem była wspól- tion in Rural Areas (Ochrona wód jewództw opolskiego i śląskiego. nie opracowana monografia pt. na obszarach wiejskich) na uczel- (k)

Sylwetki pozostałych profesorów – w kolejnym numerze „Indeksu”. 14 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Kolejne awanse naukowe

Do grona doktorów habilitowanych Uniwersyte- go), z Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa: Ad- tu Opolskiego dołączyli ostatnio: Adam Bacławski rian Gleń, Grażyna Jastrzębowska, Sabina Gier- (Instytut Fizyki), Eugenia Karcz-Taranowicz (Insty- giel i Lidia Przymuszała oraz Paweł Marcinkiewicz tut Nauk Pedagogicznych), Bartosz Posacki (Instytut (Instytut Filologii Angielskiej), Sylwia Nowak (Samo- Sztuki), Małgorzata Pawełczak (Wydział Chemii), dzielna Katedra Biosystematyki) i Mariusz Man ( (In- Anna Ledwina (Katedra Kultury i Języka Francuskie- stytut Fizyki). (b)

Grand Prix dla Dramma per Musica Spotkałem się z chórem doskonałym

Akademicki Chór Dramma per Musica Uniwersytetu Opolskiego pod dyrekcją dr Elżbiety Trylnik zdobył Grand Prix w IX Ogólno- polskim Konkursie Kompozytor- skim Pieśni Chóralnej Prof. Lu- cjana Laprusa, który odbył się w czerwcu br. w Kaliszu, na Wydzia- le Pedagogiczno-Artystycznym poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. W jury konkursu zasiadali: prof. Lucjan Laprus, prof. Janusz Dzię- cioł i prof. Jadwiga Gałęska- Tritt. Nasz chór został też wyróżnio- ny nagrodą specjalną prof. Lucjana Laprusa, za wykonanie Pieśni do- żynkowej, do słów Juliana Tuwima. A sam kompozytor, w liście do opolskich chórzystów napisał: Spo- tkałem się z chórem doskonałym.

(bas) październik 2014 15

Podwójny dyplom dla romanistów

Studenci opolskiej romanisty- denci – magistranci drugiego roku i poziom naszego nauczania. Jest ki uzyskali nowe atrakcyjne moż- z seminarium literaturoznawczego, to jednak dla nas wszystkich tak- liwości nie tylko studiowania we zmierzą się z tym wyzwaniem w że ogromne wyzwanie mobilizu- Francji, ale także uzyskania dyplo- semestrze zimowym nadchodzące- jące nas do pracy na najwyższym mu Uniwersytetu Paula Valéry’e- go roku akademickiego. Jak każda poziomie, ale jak każde wyzwanie go w Montpellier. Sprawiła to nie- umowa bilateralna, daje ona także – jest obietnicą ciekawych spotkań, dawno podpisana przez władze obu możliwość francuskim studentom odkrywania nowych obszarów i re- uniwersytetów umowa o współpra- zdobycia dyplomu naszej uczel- lacji, co w humanistyce zawsze cy. Jeden semestr studiów w Mont- ni. Mamy nadzieję, że dla studen- wyzwala ogromny potencjał. Po- pellier wystarczy, by uzyskać tak- tów francuskich nasza oferta oka- twierdza to entuzjazm kandyda- że dyplom: Master Arts, Lettres, że się interesująca. Ta nowa forma tów, którzy z dużym zapałem szy- Langues, w zakresie Lettres, spe- współpracy sprawia nam, pracow- kują się do wyjazdu. cjalności Littérature française et nikom i studentom Katedry Kultu- comparée (literatury francuskiej i ry i Języka Francuskiego, ogromną Krystyna Modrzejewska porównawczej). Pierwsi nasi stu- satysfakcję. Uznano bowiem treści

Sukces opolskiego grafika

Jurorzy tegorocznej, piątej edy- cji ogólnopolskiego konkursu sa- tyrycznego Manufaktura Satyry. Żyrardów 2014 (temat: Technika i wynalazki), którym przewodni- czył Witold Musierowicz, prezes Stowarzyszenia Polskich Artystów Karykatury, przyznali drugą nagro- dę Leszkowi Ołdakowi z Opola, grafikowi od wielu lat współpracu- jącemu z „Indeksem” – za rysunek pt. Do podnoszenia produkcji. Leszek Ołdak zdobył też nagro- dę Galerii „Resursa”, a jest nią wy- stawa indywidualna w tej żyrar- dowskiej galerii – za rysunek pt. Do wskazywania godziny. (b)

Do podnoszenia produkcji, rys. Leszek Ołdak 16 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Nasi absolwenci W mieście mody

W ostatnich dniach sierpnia w Rzgowie pod Łodzią odbyły się Międzynarodowe Targi Mody „Ptak Expo”, połączone z otwar- ciem pierwszego w Europie miasta mody Ptak Fashion City. Podczas trwających aż trzy dni pokazów swoje oryginalne projekty zapre- zentowało 3500 wystawców z ca- łej Polski, przedstawiając kolek- cje na powierzchni 250 tys. m2. Wśród wielu uznanych w świecie mody gości znalazł się w Rzgowie Mateusz Kowalski, tegoroczny absolwent kulturoznawstwa Uni- wersytetu Opolskiego, który repre- zentował opolską markę Clara-Ve- ritas. Mateusz Kowalski i jedna z modelek przed pokazem (fot. Flowlight Studio) Produktami sztandarowymi marki Clara-Veritas są najwyższej która została zaprezentowana na stało się imprezą na najwyższym jakości buty i luksusowe torebki wybiegu obok tak znanych i cenio- światowym poziomie. Zaproszono skórzane, a od niedawna również nych nazwisk, jak Maciej Zień, du- największe znakomitości ze świata futra. Współpraca naszego absol- et Paprocki&Brzozowski czy duet mody. Uroczystość uświetnili swą wenta oraz właścicielki marki Cla- Sowik& Matyga. obecnością: Anna Fendi, Particia ra-Veritas – Krystyny Ewy Wy- Organizatorzy dopełnili wszel- Gucci oraz Kenzo Takada, który spiańskiej zaowocowała kolekcją kich starań, aby otwarcie pierw- zaprojektował logo tegorocznych na najbliższy sezon jesień-zima, szego europejskiego miasta mody targów. (MA)

Nasi absolwenci Tanecznym krokiem do Royal Opera House

O talencie Rafała Minkiewicza, absolwenta Uni- Dla potwierdzenia swoich umiejętności tanecznych wersytetu Opolskiego (studia licencjackie na kierunku dwa lata temu wysłał płytę z nagraniem swojego wy- arteterapia i animacja kultury), bliscy oraz znajomi wie- stępu do renomowanej Rambert School of Ballet & dzieli od dawna: tańczył już jako dziecko, na zajęciach z Contemporary Dance w Londynie – uczelni, do któ- tańca towarzyskiego, w przedszkolu, tańczył jako gim- rej corocznie dostaje się czterdziestu najlepszych tan- nazjalista, w opolskim Młodzieżowym Domu Kultury. cerzy z Francji, Kanady, Stanów Zjednoczonych, Ja- Związał się z Zespołem Tańca Współczesnego „Adena”. ponii, a w której nauka kończy się występem w Royal Swoje umiejętności doskonalił na wielu warsztatach Opera House w Londynie. Płytka wystarczyła: opola- tanecznych, m.in. w Broadway Dance Center w No- nin Rafał Minkiewicz został przyjęty do tej szkoły bez wym Jorku, a podczas studiów pracował jako instruk- występu na żywo. tor tańca klasycznego dla dzieci. Okazało się jednak, że rok studiów na londyńskiej Szybko zaczął zdobywać kolejne medale i nagro- uczelni kosztuje 9 tys. funtów, czyli ok. 45 tys. zło- dy. Wielokrotnie uczestniczył w mistrzostwach Pol- tych, bez możliwości skorzystania z kredytu studenc- ski, Europy i świata, reprezentował zespół „Adena” za kiego, ze względu na to, że ukończył już studia w Pol- granicą (Kanada, Ukraina, Serbia, Nowy Jork). Trzy- sce. Dwa lata nauki pomogli mu sfinansować jego krotnie zdobył tytuł II wicemistrza Polski w kategorii bliscy, na trzeci rok zabrakło jednak pieniędzy. Kiedy modern jazz. już myślał o przerwaniu studiów, przyjaciele zamieści- październik 2014 17

li w Internecie apel o pomoc dla utalentowanego kole- W ciągu miesiąca Rafałowi udało się zebrać ponad gi, sprawili też, że materiały o Rafale ukazały się w lo- 20 tys. zł. To wystarczy na pierwszy z trzech seme- kalnej telewizji i radiu, a także pierwszym programie strów trzeciego roku studiów. Zbiórka pieniędzy na ko- TVP Świat się kręci. lejne dwa semestry nauki trwa nadal. (b)

Badmintonistów droga na podium Od piątego do pierwszego

Sekcja badmintona powstała w roku akademickim 1999/2000. Już w maju 2003 r. nasz badmintoni- sta Mateusz Walaszek zajął pią- te miejsce na Akademickich Mi- strzostwach Polski (w kategorii uniwersytetów) w Warszawie. Rok później, na Akademickich Mistrzo- stwach Polski we Wrocławiu Da- riusz Sobków, Dawid Kraczek i Sylwia Szewczyk wywalczyli dla nas w tej kategorii czwarte miejsce. A na Akademickich Mistrzostwach Polski w Mielnie, w maju 2007 r., Dariusz Sobków, Piotr Watoła i Justyna Ksiądz zajęli miejsce trzecie. Drużyna badmintonistów UO na Europejskich Igrzyskach Studenckich w Rotterda- Drugie miejsce w Polsce, a mie. Na zdjęciu (od lewej): Dariusz Sobków (pracownik Wydziału Chemii), Przemy- pierwsze w kategorii uniwersyte- sław Urban (student II roku ekonomii), Mateusz Dubowski (student II roku Instytutu tów opolscy badmintoniści zajęli w Studiów Edukacyjnych), Aleksandra Walaszek (studentka II roku Instytutu Studiów 2013 r., na Akademickich Mistrzo- Edukacyjnych), Aneta Wojtkowska (studentka II roku Instytutu Studiów Edukacyj- stwach Polski w Warszawie. Ten nych), Adrian Dziółko (student I roku Instytutu Studiów Edukacyjnych), Mateusz Pie- sukces wywalczyli: Aneta Wojt- truszka (student II roku ekonomii), Henryk Hołodnik (pracownik Studium Wychowa- kowska, Agata Świst, Katarzyna nia Fizycznego i Sportu) Macedońska, Mateusz Dubow- ski, Przemysław Urban, Mateusz Pietruszka i Da- Genewy (5:0), przegrała decydujący mecz z ukraińską riusz Sobków. drużyną z Charkowa (3:2) i w konsekwencji pozosta- Ukoronowaniem piętnastu lat ciężkiej pracy tre- ły nam mecze o miejsca od 7. do 12. – po trzech wy- nerów i zawodników było zajęcie pierwszego miej- granych rozgrywkach zajęliśmy ostatecznie 7. miejsce. sca w Polsce, w kwietniu br., podczas Akademickich Po jednym dniu przerwy przystąpiliśmy do gier in- Mistrzostw Polski w Krakowie. Nasz uniwersytet re- dywidualnych, w których zdobyliśmy łącznie pięć me- prezentowali: Aleksandra Walaszek, Kinga Haracz, dali: Mateusz Dubowski zdobył srebrny medal w grze Aneta Wojtkowska, Agnieszka Wojtkowska, Prze- pojedynczej i brązowy, wraz z Przemysławem Urba- myslaw Urban, Mateusz Pietruszka, Adrian Dziół- nem, w grze podwójnej. Adrian Dziółko wywalczył ko, Mateusz Dubowski i Dariusz Sobków. brąz w grze pojedynczej i brąz w grze mieszanej, wraz z Po sukcesach krajowych przyszła pora na zagranicz- Anetą Wojtkowską, która również wywalczyła brąz w ne. W dniach 2–9 sierpnia br. drużyna Uniwersytetu grze podwójnej kobiet, wraz z Aleksandrą Walaszek. Opolskiego, podopieczni trenera Henryka Hołodni- Zdobycie wyższej lokaty (przede wszystkim me- ka, wzięła udział w turnieju drużynowym i indywi- dalu) w turnieju drużynowym utrudnił nam brak zgo- dualnym rozgrywanym podczas Europejskich Igrzysk dy trenera kadry narodowej na udział w EUG 2014 Studenckich w Rotterdamie (EUG 2014). W turnieju Agnieszki Wojtkowskiej, która przygotowuje się do drużynowym wzięło udział 18 zespołów rozlosowa- mistrzostw świata. Mamy nadzieję, że występ naszej nych na sześć grup eliminacyjnych, z których tylko drużyny w następnych rozgrywkach europejskich bę- zwycięzca grupy mógł awansować do ćwierćfinałów. dzie jeszcze bardziej udany. Nasza drużyna, wygrywając ze szwajcarską drużyną z Dariusz Sobków 18 INDEKS nr 7–8 (151–152)

21. inauguracja roku akademickiego na Uniwersytecie Opolskim Gaudeamus w rytmie serca

Goście tegorocznej inauguracji, 2 października br., mogli się czuć bardzo bezpiecznie – jeszcze nigdy w auli Wydziału Teologicznego, gdzie odbywała się uroczystość, nie było tylu lekarzy, w dodatku różnych spe- cjalności. I wcale nie z powodu słabej kondycji Uniwersytetu Opolskiego – bo mimo niżu demograficznego przyjęto tyle samo studentów co przed rokiem. Tym samym naukę na Uniwersytecie Opolskim rozpoczę- ło 10 tys. 639 osób, a wśród nich – 3 tys. 869 studentów pierwszego roku na studiach stacjonarnych (3 tys. 229 osób) i niestacjonarnych.

– Nie słabnie tempo rozwoju naszej uczelni – po- i wzmocnienie Wydziału Przyrodniczo-Technicznego. wiedział podczas uroczystej inauguracji w auli Wy- Uczelnia zabiega w tym celu o europejski grant warto- działu Teologicznego UO rektor prof. Stanisław S. ści 8,5 mln euro, w czym wspiera ją Uniwersytet Hum- Nicieja. – Młodzież w naszym uniwersytecie może boldta w Berlinie. obecnie podejmować studia na 43 kierunkach, z moż- Dzieje się więc na Uniwersytecie Opolskim wie- liwością wyboru 130 specjalności. W ofercie mamy le. Zbyt mało jednak – przekornie powiedział rektor też 50 studiów podyplomowych i 15 doktoranckich. Na – na to, by zainteresować środki masowego przekazu: wszystkich kierunkach uzyskaliśmy akredytację. Jeste- – W minionym roku akademickim nikt bowiem z pro- śmy dumni z uruchomienia studiów Europa Masters, fesorów naszego uniwersytetu nie spowodował wy- które pozwalają zdobyć jednocześnie dyplomy trzech padku, nie wjechał w patrol policyjny stojący na po- uczelni – w Opolu, niemieckiej Moguncji i francuskim boczu drogi, mając 3 promile alkoholu we krwi; żaden Dijon. Stawiamy też pierwsze kroki w studiach dual- z dziekanów wydziałów uniwersyteckich nie zastrzelił nych, które łączą akademicką teorię z zawodową prak- w łazience swojej partnerki życiowej; żadna z asysten- tyką i doświadczeniem. tek nie zdecydowała się na doklejenie trzeciej piersi Największym wyzwaniem uczelni, jak powiedział z silikonu; niestety, nie na naszym uniwersytecie pra- rektor, jest odbudowanie Pomologii w Prószkowie cuje prof. Jan Hartman, ale na Uniwersytecie Jagiel- październik 2014 19

lońskim. A podobno tylko takie wiadomości podnoszą słupki oglądalności i wpływają na reklamodawców. Więc każda inna wiadomość płynąca z uniwersytetu, nie mająca piętna sensacji, skandalu, jakiegoś obsce- nicznego wydarzenia, ma nikłe szanse przebicia się do głównych serwisów informacyjnych czy na pierwsze strony gazet. (Tekst wystąpienia rektora UO prof. Sta- nisława S. Nicieji – na str. 22). Gośćmi uroczystej inauguracji roku akademickie- go na Uniwersytecie Opolskim byli m.in. doktorzy ho- norowi Uniwersytetu Opolskiego: prof. Dorota Simo- nides, ks. abp. Alfons Nossol i mec. Hendrik Foth. Władze wojewódzkie i samorządowe reprezentowa- li: marszałek woj. opolskiego Andrzej Buła i wice- marszałkowie: Barbara Kamińska i Tomasz Kostuś, sekretarz województwa Adam Maciąg i prezydent Opola Ryszard Zembaczyński. Władze kościelne – ordynariusz opolski ks. bp Andrzej Czaja i ks. bp Rudolf Pierskała. A miejsca przeznaczone dla byłych rektorów Uniwersytetu Opolskiego zajęli profesoro- wie: Krystyna Czaja i Józef Musielok. Tadeusz Jarmuziewicz, Ryszard Galla, Tomasz Wykład inauguracyjny wygłosił prof. Marian Zembala Garbowski i Adam Kępiński – to posłowie z Opolsz- czyzny, którzy także wzięli udział w tej uroczystości dator stypendiów dla doktorantów i Roman Żelazny obok rektorów zaprzyjaźnionych uczelni, starostów – prezes Fundacji „Zacny Uczynek”. Na sali był też i burmistrzów, dyrektorów przedsiębiorstw, szkół, znany żużlowiec, mistrz świata z 1973 roku, opolanin szpitali, przedstawicieli świata kultury, artystów i pi- Jerzy Szczakiel. sarzy. Zjawił się i honorowy senator UO Karol Cebu- Ale wśród gości zgromadzonych w auli chyba naj- la, członek Zarządu Uniwersyteckiego Stowarzyszenia więcej było lekarzy. Różnych specjalności, ze wszyst- na rzecz Ratowania Zabytków Śląska Opolskiego, fun- kich opolskich szpitali. Bo wykład inauguracyjny, za-

Ceremonia immatrykulacji studentów pierwszego roku 20 INDEKS nr 7–8 (151–152)

czy Edmund z Korfantowa uczymy się, w jaki sposób siłą ducha, po- korą i wyobraźnią pokonywać na- sze ludzkie ułomności i ogranicze- nia, które czasami nas przerastają. Od nieżyjących już Marka Edelma- na i Zbigniewa Religi – jak poko- nywać własne słabości i nie usta- wać w naprawianiu świata i ludzi. (Wykład prof. Mariana Zembali – na str. 26). Z życzeniami dla całej wspólno- ty uniwersyteckiej pospieszył m.in. marszałek woj. opolskiego Andrzej Buła, podkreślając z uznaniem, że uczelnia dobrze wykorzystuje fun- dusze unijne: – To są 43 projekty wartości ok. 88 milionów złotych Karol Cebula przyznał stypendia doktorantom Uniwersytetu Opolskiego: Łukaszowi oraz projekty innowacyjne, reali- Słońskiemu i Bartłomiejowi Machnikowi (fot. Jarosław Mokrzycki) zowane wspólnie z Politechniką Opolską i Uniwersytetem w Mann- tytułowany Dzielenie się doświadczeniem jest nie tylko heim, a także staże absolwenckie i doktoranckie. W ten wyborem, ale moralnym obowiązkiem i nobilitacją wy- sposób wsparliśmy już prawie 500 osób. Liczymy też głosił prof. Marian Zembala, kardiochirurg, dyrek- na przedsiębiorców, którzy otrzymają 300 mln złotych tor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Ja- na badania, rozwój i innowację. Bo ważne jest, byśmy ko młody chirurg trafił do zespołu Zbigniewa Religi, się nauczyli sprzedawać myśl, a nie tylko gotowy pro- szybko stał się jego najbliższym współpracownikiem, dukt. a z czasem następcą. W 1993 został dyrektorem Ślą- Fotografia grobu św. Jacka Odrowąża z kościoła skiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, a w 1997 pw. św. Trójcy w Krakowie, autorstwa Wieńczysława członkiem Krajowej Rady Transplantacyjnej. W la- Adamskiego – to prezent, jaki ofiarował uniwersyteto- tach 1997–1999 był prezesem Polskiego Towarzystwa wi prezydent Opola Ryszard Zembaczyński. Prezent, Transplantacyjnego. W 1998 otrzymał tytuł profeso- mapę z 1720 r., austriackiego wówczas Śląska, kupio- ra nauk medycznych. Doszedł do stanowiska profeso- ną w antykwariacie w Amsterdamie, przywiózł także ra zwyczajnego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego mec. Hendrik Foth, doktor honorowy naszego uniwer- i kierownika Katedry Kardiochirurgii i Transplantolo- sytetu, który zwrócił uwagę, jak poprzecinany granica- gii. Zajmuje się transplantologią serca i płuc, w 1997 mi był wówczas nasz region: – Dziś w Europie znikają jako pierwszy w Polsce wykonał trans- plantację pojedynczego płuca. W 2011 został przewodniczącym Rady Nauko- wej przy Ministrze Zdrowia. Od 2005 r. jest Honorowym Obywatelem Woj. Opolskiego. Profesorowi Marianowi Zembali to- warzyszyli zaproszeni przez niego na tę uroczystość państwo Stanisława, Zdzi- sław i Edmund Borzemscy z Kor- fantowa oraz grupa ze Stowarzyszenia „Monar” ze Zbicka – jak się okazało, nieprzypadkowo, bo obok doktora Mar- ka Edelmana i profesora Zbigniewa Re- ligi to oni właśnie byli bohaterami in- auguracyjnego wykładu: – Myślę, że każdy z nich, na swój sposób, jest boha- terem, który potrafi dzielić się doświad- czeniem z potrzebującymi bliźnimi, bez- pośrednio lub pośrednio, przypominając Anna Alieksiejeva i Daniil Kononenko – stypendyści Fundacji im. Bolesła- o nieprzemijających wartościach Deka- wa Wierzbiańskiego oraz International Committee on Journalism z pro- logu. Od żyjących – jak Ania ze Zbicka rektor prof. Wiesławą Piątkowską-Stepaniak październik 2014 21

kolejne granice, coraz więcej nas łączy, a coraz mniej dzieli. Zjednoczenie naszego kontynentu jest także swoistym symbolem, że ludzki umysł nie zna granic. Ważny jest nie tylko umysł, ale i duch – przypo- mniał w swoim wystąpieniu ks. bp prof. Andrzej Cza- ja, Wielki Kanclerz Wydziału Teologicznego UO: – Dbajmy zatem o ducha, o nasze wnętrze, o standar- dy etyczne. Prorektor ds. nauki i finansów prof. dr hab. Ja- nusz Słodczyk odczytał fragment listu minister na- uki i szkolnictwa wyższego prof. dr hab. Leny Ko- larskiej-Bobińskiej skierowanego do społeczności akademickiej z okazji inauguracji roku akademickiego 2014/2015: W najbliższym czasie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego będzie się skupiać na dalszym wzmacnianiu jakości nauki i nauczania, wsparciu dla innowacyjnej nauki oraz umiędzynarodowieniu uczelni (…). Rozpoczynamy realizowanie „Programu rozwoju kompetencji”, który ma wyposażyć studentów w umie- jętności poszukiwane na rynku pracy. Chcemy, aby pro- Klaudia Eckert z Instytutu Sztuki – stypendystka firmy Gabor gram ten był kontynuowany w kolejnych latach w co- Schoes, z rektorem UO prof. Stanisławem S. Nicieją i przed- raz większej liczbie uczelni. Nauka musi być w centrum stawicielem firmy Marcusem Reheisem debaty o przyszłości Polski. Na niej powinien opierać się rozwój naszego kraju. Uznaniem jej roli jest to, współpracowali nasi studenci z Instytutu Sztuki, przy- że nauka będzie wielką wygraną budżetu państwa na pomniał historię Gabor Schoes (a zaczęła się od sklepu 2015 r. O ponad 10 proc. wzrosną nakłady na naukę, z obuwiem otworzonego przez dziadka obecnego wła- a o 6 proc. na szkolnictwo wyższe. Pieniądze zostaną ściciela Achima Gabora), po czym powiedział m.in.: przeznaczone m.in. dla najlepszych jednostek nauko- – Dziękuję uniwersytetowi za możliwość współpracy wych oraz dla naukowców, którzy zdobywają gran- z najlepszymi studentami. Dziękuję rektorowi oraz pa- ty z Horyzontu 2020, a także na dobre wykorzystanie niom Ewie Rurynkiewicz, Teresie Kudybie i profe- laboratoriów i aparatury badawczej. W nowym roku sor Łucji Bagińskiej. Wczoraj odwiedziłem Instytut akademickim musimy się także koncentrować na dzia- Sztuki UO. Jestem pod wielkim wrażeniem pasji stu- łaniach, które pozwolą dobrze wykorzystać pieniądze dentów. Zapał, dyscyplina i miłość do rzemiosła – to z największego w historii Unii Europejskiej progra- tajemnica sukcesu nie tylko naszej firmy, ale i każdego mu Horyzont 2020. „Pakt dla Horyzontu 2020”, któ- sukcesu. Nasze stypendia chcemy przyznawać właśnie ry jest zobowiązaniem do takich działań, podpisało już takim osobom – uzdolnionym, ale i gotowym do cięż- 340 jednostek naukowych z całej Polski. Wszystkim sy- kiej pracy. Jak Klaudia, utalentowana, sumienna stu- gnatariuszom Paktu pragnę serdecznie podziękować dentka, która nie boi się eksperymentów, świetnie radzi za podjęcie wysiłków, które mają zachęcić społeczność sobie i z tradycyjnymi technikami, i z nowoczesnymi akademicką do włączenia się w realizowanie tych waż- mediami. Stypendium firmy Gabor Schoes wysokości nych zadań. 1 tys. euro otrzymuje Klaudia Eckert, studentka II ro- I w tym roku Karol Cebula, wieloletni darczyńca ku edukacji artystycznej (studia II stopnia) Instytutu Uniwersytetu Opolskiego, ufundował dwa stypendia Sztuki UO. dla doktorantów. Otrzymali je: mgr Łukasz Słoński Podczas uroczystej immatrykulacji 21 studentów (Wydział Filologiczny) i mgr Bartłomiej Machnik Uniwersytetu Opolskiego, w imieniu swoich kolegów (Wydział Historyczno-Pedagogiczny). Studentka I ro- pierwszaków ze studiów I i II stopnia, a także ze stu- ku politologii Marta Ewelina Khovan otrzymała diów doktoranckich, odebrało z rąk dziekanów swoje wsparcie finansowe przyznane przez Jerzego Cieśla- indeksy. To głównie do nich zwrócił się przewodniczą- ra, prezesa Izby Handlowo-Przemysłowej w Zabrzu. cy Samorządu Studenckiego UO Maciej Kochański, Decyzją Fundacji im. Bolesława Wierzbiańskiego oraz deklarując pomoc, ale i zachęcając, by nie zmarnowali International Committee on Journalism kolejne stypen- czasu studiów: – Jak powiedział Jan Paweł II: Musicie dia na rok akademicki 2014–2015 otrzymają studenci od siebie wymagać, choćby inni od Was nie wymagali. II roku stosunków międzynarodowych (studia II stop- Podczas całej uroczystości towarzyszył zebranym nia): Anna Alieksiejeva i Daniil Kononenko. chór Uniwersytetu Opolskiego Dramma per Musica Do grona darczyńców dołączyła w tym roku reno- pod kierunkiem dr Elżbiety Trylnik. mowana firma Gabor Schoes AG z siedzibą w Rosen- heim, wywodząca się ze Strzelec Opolskich. Marcus Barbara Stankiewicz■ Reheis, przedstawiciel firmy, z którą w ostatnim czasie Fot. Tadeusz Parcej 22 INDEKS nr 7–8 (151–152) Prostactwo nie może być drogowskazem

(wystąpienie rektora Uniwersytetu Opolskiego prof. Stanisława Sławomira Nicieji podczas inauguracji roku akademickiego 2014–2015)

Przed dwoma tygodniami pod- czas posiedzenia Rady Progra- mowej Telewizji Polskiej w Opo- lu zapytano mnie, co dzieje się na uniwersytecie, o czym warto by mówić przed kamerą. Odpowie- działem: muszę stwierdzić z przy- krością, że właściwie nic. Nic – co interesowałoby polskie media, a szczególnie masowo oglądaną te- lewizję. W minionym roku akade- mickim nikt bowiem z profesorów naszego uniwersytetu nie spowo- dował wypadku, nie wjechał w pa- trol policyjny stojący na poboczu drogi, mając 3 promile alkoholu we krwi; żaden z dziekanów wy- działów uniwersyteckich nie za- strzelił w łazience swojej partner- ki życiowej; żadna z asystentek nie zdecydowała się na doklejenie Rektor UO prof. Stanisław S. Nicieja trzeciej piersi z silikonu; niestety, nie na naszym uniwersytecie pracuje prof. Jan Hart- giczne, gdzie wróciła fala wspomnień, gdzie nestorzy man, ale na Uniwersytecie Jagiellońskim. A podobno świata naukowego spotkali się ze swymi byłymi stu- tylko takie wiadomości podnoszą słupki oglądalności i dentami, którzy osiągnęli sukcesy życiowe na różnych wpływają na reklamodawców. Więc każda inna wiado- polach. Telewizja nie odnotowała tego, bo – jak przy- mość płynąca z uniwersytetu, nie mająca piętna sensa- puszczam – sądzono, że obniżyłoby to słupki oglądal- cji, skandalu, jakiegoś obscenicznego wydarzenia, ma ności. W prasie opolskiej najważniejsza informacja o nikłe szanse przebicia się do głównych serwisów infor- tym zjeździe zatytułowana była: Kto ukradł guzik z macyjnych czy na pierwsze strony gazet. marynarki aktora Daniela Olbrychskiego, bo podob- Dlatego, nie chcąc obniżać słupków oglądalności te- no o tym tylko mówiło się na zjeździe absolwentów. lewizji oraz wpływać na obniżenie nakładów central- Na szczęście nie jestem prezenterem dziennika te- nych i regionalnych gazet, odpowiedziałem: na uni- lewizyjnego czy redaktorem gazety i nie lękając się, wersytecie nic się nie dzieje. Z laboratoriów, pracowni że obniżę słupki oglądalności i poczytności gazet, mo- i bibliotek wieje po prostu nudą. gę powiedzieć, że w minionym roku akademickim nie Bo kogóż mogło zainteresować, że z okazji 20-lecia osłabło tempo przemian, jakie zachodzą w naszej spo- istnienia uniwersytetu zorganizowaliśmy wielki zjazd łeczności akademickiej; że jesteśmy nadal świadkami absolwentów, na który zjechało ponad 800 naszych ko- wielkiej dynamiki i ekspresji naszego młodego uniwer- legów z całego świata: dosłownie – od Chicago do To- sytetu na wielu obszarach, a zwłaszcza intelektualnym, bolska: z Nowego Jorku, Londynu, Hamburga, Wied- inwestycyjnym i kulturowym. nia, Lwowa, Białegostoku, Zgorzelca czy Sanoka. To Nieustannie wzbogacamy spektrum uprawianych niezwykłe trzydniowe spotkanie, wspaniałe, nostal- dyscyplin naukowych oraz rozszerzamy ofertę dydak- październik 2014 23

tyczną. Młodzież w naszym uniwersytecie może obec- Dużym wydarzeniem naukowym była sesja nauko- nie podejmować studia na 43 kierunkach, z możliwo- wa Słowianie i emigracja, na którą przybyli przed- ścią wyboru 130 specjalności oraz na 15 kierunkach stawiciele dziewięciu państw europejskich. Podobnie studiów doktoranckich i na ponad 50 różnych studiach ważna była konferencja Europa przed nowymi wyzwa- podyplomowych. Mimo depopulacji i ogromnego ni- niami z udziałem ambasadorów, polityków oraz wybit- żu demograficznego, z którym boryka się całe polskie nych politologów polskich i europejskich. szkolnictwo wyższe, przyjęliśmy w bieżącym roku na W minionym roku akademickim na Uniwersytecie studia stacjonarne 3 tysiące 869 nowych studentów, a Opolskim gościło, wygłaszało wykłady i prezentowa- więc tyle samo, co w poprzednim roku. ło swoje poglądy kilkudziesięciu wybitnych polskich Uniwersytet nie ma deficytu finansowego, który i europejskich intelektualistów, artystów i polityków, mieliśmy jeszcze przed rokiem w wysokości 3,5 mi- m.in. byli to: prof. Jerzy Buzek – były premier i prze- liona złotych. Wyjście na finansową prostą umożliwiło wodniczący Parlamentu Europejskiego, prof. Leszek mi jako rektorowi przyznać nagrody rektorskie, czego Balcerowicz – były wicepremier i reformator polskiej przed rokiem – niestety – nie mogłem uczynić. gospodarki, prof. Longin Pastusiak – były marszałek Posiadamy akredytacje na wszystkich kierunkach, Senatu, wybitny amerykanista; ambasador Stanów 15 praw doktoryzowania na wydziałach i cztery pra- Zjednoczonych Stephen Mull; minister kultury Bog- wa habilitowania. dan Zdrojewski, wybitny polityk niemiecki Bernard Z ważniejszych wydarzeń intelektualno-naukowych Vogel, który przybył do Opola, by przekazać dla uni- pragnę wymienić sukces pani doktor Doroty Konietzko- wersytetu 6 tysięcy książek ze zbiorów zmarłej nie- Meier z Wydziału Przyrodniczo-Technicznego na wy- dawno Hanny Renaty Laurien – byłej przewodniczą- kopaliskach w Krasiejowie: zweryfikowanie dotychcza- cej parlamentu niemieckiego. sowych ustaleń dotyczących trybu życia metopozaura, W ramach Złotej Serii Wykładów Otwartych, któ- który żył 230 milionów lat temu, co uznano w świe- ra od kilkunastu lat jest chlubą naszego uniwersyte- cie paleontologicznym za odkrycie pierwszorzędne. tu, wykłady wygłosili m.in.: prof. Janusz Degler – wy- Podręcznik autorstwa prof. Janusza Słodczyka, pro- bitny teatrolog, znawca twórczości Witkacego; prof. rektora do spraw naukowych, pt. Historia planowania Krzysztof Mikulski – znakomity historyk, przewodni- i budowy miasta został uznany na prestiżowych tar- czący Komitetu Nauk Historycznych PAN; prof. Adam gach książki w Krakowie za najlepszy podręcznik aka- Łomnicki – znakomity biolog; prof. Andrzej Blikle – demicki, jaki wyszedł z uczelni polskich w minionym świetny matematyk, a jednocześnie działacz gospo- roku akademickim. darczy.

Goście uroczystości 24 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Senatorowie Uniwersytetu Opolskiego

Przed rokiem zainaugurowaliśmy z wielkim sukce- odwiedziło ponad tysiąc opolan i zainteresowanie tą sem studia w systemie Europa Masters, w ramach któ- placówką nie słabnie. rych studenci mają szanse studiować równocześnie i Uniwersytet otworzył szeroko swe podwoje na stu- zdobyć dyplomy trzech uniwersytetów europejskich: dentów ze wschodu. Obecnie rozpoczyna u nas stu- Uniwersytetu Opolskiego, Uniwersytetu w Moguncji, dia 378 cudzoziemców, głównie z Ukrainy, Białorusi, w Niemczech i Uniwersytetu w Dijon, we Francji. Mołdawii i Gruzji. Skończyliśmy przygotowania do uruchomienia stu- Kierownictwo uniwersytetu mocno zaangażowało diów dualnych, łączących teorię z praktyką, które spo- się w tworzenie projektów, które pozwolą nam skorzy- tykają się z wielkim zainteresowaniem w kraju i moc- stać z pieniędzy unijnych przeznaczonych w budżecie nym wsparciem naszego ministerstwa. na lata 2015–2020. Wśród tych projektów najważniej- W związku z 20-leciem Uniwersytetu Opolskie- szy i podstawowy jest projekt przejęcia przez uniwer- go, które obchodziliśmy w marcu br., Opole stało się sytet arboretum i przestrzeni gospodarczej po dawnej miejscem bardzo ważnej debaty nad stanem szkolnic- Pomologii i sięgnięcia do tradycji dawnej niemieckiej twa wyższego w Polsce, z udziałem wszystkim 20 rek- Landwirtschafakademii w Prószkowie. Ten projekt, torów polskich uniwersytetów klasycznych, bezprzy- który da nowy lot Wydziałowi Przyrodniczo-Technicz- miotnikowych oraz przedstawicieli ministerstwa i nemu, będziemy realizować wspólnie z Radą Miejską organizacji naukowo-badawczych. W ramach obcho- Prószkowa, ze Starostwem Powiatowym w Opolu, z dów 20-lecia uniwersytetu wydaliśmy trzy książki do- Uniwersytetem im. Wilhelma Humboldta w Berlinie i tyczące historii naszej Almae Matris, w tym bardzo ob- Uniwersytetem w Luksemburgu. Wartość projektu to szerny leksykon biograficzny zawierający informacje około 8,5 miliona euro. o pracownikach uniwersytetu i dawnej Wyższej Szko- Stojąc przed nowymi wyzwaniami, powołaliśmy ły Pedagogicznej, którzy byli związani z naszą uczel- Radę Gospodarczą przy Uniwersytecie Opolskim, w nią na przestrzeni 60 lat jej istnienia. skład której wchodzą najbardziej znani opolscy przed- W ramach obchodów tego jubileuszu otwarliśmy siębiorcy i biznesmeni. nowoczesne Muzeum Uniwersytetu Opolskiego, poka- Wiele działo się na naszym uniwersytecie w ostat- zujące historię uczelni, ludzi tworzących jej naukową nim roku w sferze kultury. Szczególnie dynamicz- tkankę i najważniejsze wydarzenia, które miały miej- na była działalność ruchu studenckiego. Imponujący sce w Opolu w sferze naukowej i dydaktycznej. Mu- przebieg miały w ubiegłym roku Piastonalia oraz stoją- zeum to tylko w ciągu pierwszego miesiąca istnienia ce na wysokim poziomie koncerty muzyczne organizo- październik 2014 25

wane na wzgórzu uniwersyteckim. W minionym roku ne nazwiska i uchodzący za intelektualistów, posługują poświęcone były twórczości Franka Sinatry, Agniesz- się językiem wulgarnym, wręcz knajackim, a gdy wia- ki Osieckiej, Marka Grechuty i Krzysztofa Klenczo- domość ta trafia do szerokiej opinii publicznej, próbują na. Wiele dzieje się także w nowoczesnym Centrum to bagatelizować, to muszą usłyszeć, że tak nie zacho- Kultury Studenckiej, które ze względu na wyposaże- wują się elity narodu, że nie takich wzorców nam po- nie i jakość wnętrz budzi zazdrość u studentów z in- trzeba, bo prostactwo i prymityw nigdy nie mogą być nych ośrodków akademickich. drogowskazem. Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że kil- W minionym roku akademickim umocniła się po- ku warszawskich kelnerów uczyniło więcej w kwestii zycja naukowa naszego uniwersytetu. Dziesięciu pra- obrony języka polskiego niż dziesiątki językoznawców cowników naukowych odebrało z rąk prezydenta RP z profesorem Bralczykiem na czele. Jakiż to paradoks, Bronisława Komorowskiego nominacje profesorskie, że kelnerzy bronią standardów językowo-kulturowych. 15 pracowników uzyskało stopień doktora habilitowa- Właściwa, wysoka jakość kultury politycznej w nego, a 48 – doktora. państwie, to wielka wartość i trzeba przeciwstawiać się Nie brakowało też smutnych wydarzeń, bo z nasze- wszelkim próbom jej obniżania, trywializacji i nurza- go grona odeszli: prof. Antoni Opolski – były rektor nia jej w prymitywizmie, także językowym. Świat uni- WSP, prof. Władysław Lubaś – wybitny językoznaw- wersytecki miał zawsze i ma niezbywalny obowiązek ca, prof. Tadeusz Barski – przyrodnik, Wojciech Ki- pilnowania właściwych standardów. Uniwersytet po- lar – doktor honoris causa naszego uniwersytetu oraz winien strzec wzorców zachowań, przywoływać naj- doktorzy – Bolesław Kiczma, Urszula Dembska-Krau- lepsze przykłady z tradycji i upowszechniać je. se, Jerzy Nowik i Andrzej Gniazdowski – matematyk, Zwracam się przeto do całej wspólnoty uniwersy- urodzony w Krzemieńcu. teckiej naszej uczelni, a przede wszystkim do was, pa- Pragnę przypomnieć główny lejtmotyw wszystkich nie i panowie profesorowie, doktorzy i doktoranci, moich rektorskich wypowiedzi, że Uniwersytet Opol- magistrowie oraz do was, młodzieży studencka, z go- ski to jeden z głównych czynników miastotwórczych i rącymi słowami zachęty, byśmy, zachowując najwyż- że ciągle tworzymy jego potencjał i kształt architekto- sze standardy moralne i etyczne, prowadzili badania niczny. Uniwersytet Opolski nie jest tylko uczelnią re- naukowe i nauczanie najlepiej jak tylko można. Byśmy gionalną zaspakajającą potrzeby edukacyjne naszego dochowali wierności ideałom uniwersalizmu i toleran- województwa. Około 30 proc. młodzieży studiującej cji, byśmy twórczą pracą, stałym pogłębianiem wiedzy w Opolu jest spoza granic województwa opolskiego, i przywiązaniem do najlepszych wartości, dawali na co głównie z województw śląskiego, łódzkiego i dolno- dzień świadectwo, że jesteśmy godnymi spadkobierca- śląskiego. Wielu studentów trafia do Opola ze świadec- mi i kontynuatorami wielkiej europejskiej tradycji uni- twami maturalnymi uzyskanymi w Bytomiu, Zabrzu, wersyteckiej, świata wolności i demokracji, oryginal- Tarnowskich Górach, Częstochowie, Wieluniu, Rawi- ności i odwagi, mądrej umiejętności życia. czu i Kotlinie Kłodzkiej. Kończąc, pragnę powiedzieć, że nam, wszystkim Pilnujemy na uniwersytecie standardów nauko- członkom społeczności uniwersyteckiej powinna przy- wych, obyczajowych i kulturowych. Zdecydowanie świecać myśl, że pomyślność Uniwersytetu Opolskie- występowaliśmy i będziemy występować przeciwko go jest dla nas najważniejszym nakazem. bylejakości obyczajowej, która próbuje się wlewać w świat akademicki. Walczyliśmy i będziemy walczyć z Stanisław S. Nicieja■ niską kulturą polityczną i niestosownością obyczajów. Fot. Tadeusz Parcej Jeżeli ministrowie polskiego rządu, noszący historycz-

Prof. Opoliensis Janusz Słodczyk

17 października br., w Filharmonii Opolskiej, podczas Regionalnego Święta Edukacji, prorektor Uniwersytetu Opolskiego ds. nauki i finansów prof. dr hab. Janusz Słodczyk został uhonorowany Nagrodą Professor Opoliensis – za pracę Historia planowania i budowy miast, opublikowaną przez Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego (książka nagrodzona przez Stowarzyszenie Wydawców Szkół Wyższych statuetką Gaudeamus w październiku ub. roku). Podczas uroczystości stypendia marszałka woj. opolskiego otrzymały studentki Uniwersytetu Opolskiego: Alek- sandra Morawiak (II rok historii, studia magisterskie) i Katarzyna Duda (I rok politologii, studia doktoranckie).

(bas) 26 INDEKS nr 7–8 (151–152) Dzielenie się doświadczeniem jest nie tylko wyborem, ale moralnym obowiązkiem i nobilitacją (wykład inauguracyjny prof. dr. hab. Mariana Zembali)

Staję dzisiaj przed Wami jako lekarz, nauczyciel ku lat: Przychodzi do mnie nawet tutaj, do szpitala, akademicki zaproszony przez jego Magnificencję Rek- na haju moja córka, ale tylko po pieniądze. Ja widzę tora do wygłoszenia wykładu rozpoczynającego no- jak moje dziecko systematycznie stacza się w dół i od- wy rok akademicki w tej największej opolskiej, wiel- rzuca każdą pomoc. Jestem bezradna wobec tego, co ce zasłużonej uczelni, jaką jest Uniwersytet Opolski. się z nią dzieje. Wcześniej byłem tutaj, w tej Opolskiej Wszechnicy, Od trzech lat bezskutecznie walczy z nałogiem, nie świadkiem wzruszeń i radości związanych z powsta- potrafiła przestać brać nawet wtedy, kiedy postawio- niem uniwersytetu w 1994 roku oraz wydarzeniami, no jej warunek, że musi oddać trzyletnie dziecko, któ- których bohaterami były wybitne osobowości z księ- re babcia wychowuje, do domu dziecka. Cały świat dzem arcybiskupem Alfonsem Nossolem, Wojciechem tej młodej kobiety zamykał się w nieustającym pra- Kilarem, Tadeuszem Różewiczem, a także z tak wybit- gnieniu zdobycia, i to za wszelką cenę, „działki”. Zdu- nym kardiochirurgiem, jak mój mentor prof. Zbigniew miewające, że nikt dotąd nie potrafił tego przekonania Religa. ani cofnąć, ani zatrzymać. Jej mąż, także uzależniony Dzisiaj nie będę mówił o nowoczesnej medycynie narkoman, zmarł dwa lata temu. Jedynie matka, pomi- sercowo-naczyniowej, kardio- chirurgii i kardiologii, chociaż jest mi najbliższa, i w której czuję się kompetentny. Chciał- bym, w Waszej zacnej obec- ności, w tym piętnastominu- towym wystąpieniu zawrzeć tezę, że dzielenie się doświad- czeniem nie tylko zawodo- wym, ale – co jeszcze trudniej- sze – życiowym, powinno być sensem naszego ludzkiego ist- nienia, działania i swoistą no- bilitacją. Pozwólcie więc, że uczynię to na przykładach czterech jak- że bliskich mi postaci, zdarzeń, zapamiętanych obrazów.

vvv Podczas rozmowy w szpita- lu ze zmęczoną i starszą kobie- tą usłyszałem opowieść o jej 22-letniej córce, którą kocha i nienawidzi zarazem, i której dzieckiem się zajmuje od kil- Prof. Marian Zembala październik 2014 27

mo zaawansowanej choroby serca, walczyła o swo- wnętrznym poczuciem siły, którą dają jej córeczka, ją córkę i wnuczkę, mówiąc, że tej walki nie zaprze- matka, Zbicko, otoczenie, praca: Synkowi, jeżeli go bę- stanie. dę miała, w przyszłości dam na imię Marek, dla pamię- Prosiła także mnie o jakąkolwiek pomoc. Trudno ci Marka Kotańskiego. Wie pan, my wszyscy w Zbicku, było cokolwiek obiecywać, skoro dotychczasowe pró- kiedy nam brakowało siły, aby walczyć ze słabościa- by terapii zawiodły bądź okazały się mało skuteczne. mi, patrzyliśmy z podziwem na naszych wychowaw- Po poszukiwaniach w ośrodkach leczenia uzależnień ców, ale jednocześnie przeklinaliśmy i modliliśmy się Monaru wskazałem dla jej córki narkomanki wcze- zarazem w naszej słynnej zbickiej kaplicy do Boga, śniej nieznane mi Zbicko. Może dlatego, że ten ośro- Maryi, ale także do Marka. Wierzymy, że On poma- dek otrzymał najlepszą rekomendację w Centrum Mo- gał, to taki posłaniec Jezusa dla nas, odrzuconych. naru, a może dlatego, że uprzejmy rozmówca z tego Została wolontariuszem, który ostrzega i przestrze- ośrodka wzbudził moje zaufanie. ga innych lekkomyślnych, a najbardziej staczającym Wkrótce matka zawiozła swoją córkę do Zbicka. się wskazuje, jak Zbicko i tamtejszy zespół jest odda- Dziewczyna zamieszkała w tej przedziwnej wspólno- ny potrzebującym. Wróciła do pracy, została nauczy- cie, w której nie ma odrzuconych i trędowatych, a sło- cielką w gimnazjum, w województwie dolnośląskim. wu bliźni przywrócono znaczenie ewangeliczne, przy- Ma dobry kontakt z młodzieżą. Ufają mi – mówi z du- pominające wspólnotę pierwszych chrześcijan. Tam mą i radością. zamieszkała i stała się członkiem niezwykłej społecz- ności leczonych i leczących przez ponad półtora ro- vvv ku. Najważniejsze, że wygrała z nałogiem i przyzwy- Spotkałem Edmunda przed kilkoma laty, kiedy je- czajeniami. Wygrała życie, wróciła przygotowana do go mama wymagała operacji serca w Zabrzu. Był siłą normalnego, odpowiedzialnego życia. Rozmawiałem tej dobrej rodziny i jej nadzieją. z nią rok po zakończeniu pobytu w Zbicku. Przyszła Przedziwne, a jednak prawdziwe. Mama i ojciec ży- na spotkanie z pięcioletnią córeczką. Układa spokoj- li dla syna i dla syna walczyli z własną chorobą. On, nie kolejne życie powoli i bardzo nieśmiało, ale z we- pomimo swojej fizycznej ułomności, był ich światłem,

W pierwszym rzędzie doktorzy honoris causa i sponsorzy Uniwersytetu Opolskiego 28 INDEKS nr 7–8 (151–152)

vvv Skierowanie, z którym przy- jechał do Zabrza 41-letni cho- ry było nietypowe: Ten cho- ry jest zbyt młody, aby umrzeć. Podpis na skierowaniu: dr Ma- rek Edelman. Takich i podob- nych nietypowych skierowań do operacji serca było kilka- naście. Łączyło je niecierpli- we pragnienie bezinteresownej i szybkiej pomocy dla potrze- bującego chorego. Marek Edelman – boha- ter i wybitny lekarz, społecz- nik, dla którego Polska była jego krajem i ojczyzną z wy- boru, o której pisał: Bili się o Polskę sprawiedliwą, w któ- rej każda narodowość miałaby Na zdjęciu (od lewej): rektor Politechniki Opolskiej prof. Marek Tukiendorf, ks. abp. prof. kulturową autonomię, a prawa Alfons Nossol i rektor Państwowej Medycznej Wyższej Szkoły Zawodowej w Opolu prof. mniejszości byłyby zagwaran- Marek Ziętek towane. Doświadczony wojną oraz bezradnością międzyna- radością, nadzieją. Okres szpitalny minął szybko i bez rodowego prawa i etyki wobec setek tysięcy pomor- powikłań. Trochę brakło czasu, aby lepiej poznać Ed- dowanych, nieprzypadkowo właśnie w medycynie ten munda i jego rodziców. Jednak inaczej niż zwykle, szlachetny człowiek, z pasją wojownika o godność znacznie mocniej i intensywnej zauważyliśmy, my le- ludzką, zaczął poszukiwać sensu swojego istnienia. Ja- czący, tę swoistą więź rodzinną połączoną z siłą, któ- ko wybitny lekarz i społecznik był szczególnie uczulo- ra przełożyła się na szybsze zdrowienie i rehabilitację ny na ochronę każdego ludzkiego życia, które zawsze mamy. Żyjemy dla syna, który nas szczególnie potrze- było dla niego najwyższą wartością. buje – mówili rodzice. Żyję dla rodziców, którzy po- Podczas konfliktu bałkańskiego i odbywającego się trzebują na co dzień mojego wsparcia – przekonywał tam ludobójstwa udał się z pomocą do Sarajewa, a je- syn. go dramatyczny apel do przywódców świata brzmiał: Jednak wewnętrzną siłę Edmunda zacząłem odczu- Aby nie powtórzyło się to, czego byłem świadkiem wać bardziej poprzez jego talent poetycki, aktywność w warszawskim getcie, apeluję do Was, przywódców społeczną i kulturalną, którą oddziaływał na otoczenie. wolnego świata, abyście nie poprzestali na nalotach W jego poezji, zwróconej do bliskich i dalekich, od- lotniczych i wprowadzili do Kosowa żołnierzy. W obec- zywa się wrażliwy nasz brat, którego pragnień i ma- nej sytuacji tylko obecność wojsk NATO może uchronić rzeń czasami nie rozumiemy albo traktujemy inaczej. Albańczyków przed ludobójstwem. Wiem, jak dla tych, A przecież to właśnie on, i inni o podobnej wrażliwo- którzy wysyłają żołnierzy na wojnę, bolesna jest świa- ści, zmieniają nas na lepsze, czynią bardziej wrażliwy- domość, że mogą zginąć. Ale także wiem, jak wszyscy mi na potrzeby drugiego człowieka. w moim pokoleniu, że wolność ma i musi mieć swo- ją cenę. Własnymi Ścieżkami Doktor Marek Edelman dzielił się z nami dobrym chodzę Panie – i złym doświadczeniem wojny i pokoju. Uczył wy- nie tymi baczania wrogom, nawoływał do miłosierdzia wobec któreś wskazał. bliźnich.

Ale tak na wszelki wypadek Bogu Abrahama, Bogu Jakuba, naszemu Bogu dojrzyj mnie w tłumie wielkie dzięki raz jeszcze. że świat naprawiają mali i wielcy. Spotkajmy się Zabierając doktora Marka na drodze popełniłeś błąd. niekoniecznie Zabrałeś pasterza, który troszczył się o chorych do Emaus. i zdrowych nie pytając z jakiego miejsca pochodzą. (Edmund Borzemski) październik 2014 29

vvv to czas ważny nie tylko dla potrzebujących naszej po- We wrześniu 1984 roku, podczas mojego szkole- mocy chorych, ale także dla nas samych, dla naszych nia specjalistycznego na Uniwersytecie w Utrechcie, uczniów i współpracowników. Bez Profesora Zbignie- otrzymałem krótki, odręcznie napisany list. wa Religii, bez jego pasji i determinacji w działaniu, dziś nie bylibyśmy w tym miejscu. Szanowny Kolego, tworzę za kilka miesięcy w Za- brzu nowy zespół i nową Klinikę Kardiochirurgii na vvv Śląsku i zapraszam do współpracy. Potrzebuję am- Co łączy te cztery różne postacie w moim dzisiej- bitnych lekarzy, aby zrealizować plan powstania szym wystąpieniu? Może to, że każdy z nich, na swój nowoczesnej kardiochirurgii i transplantologii na sposób, jest dla mnie bohaterem, który potrafi dzielić Śląsku. W Warszawie mi się to nie udało, więc musi się doświadczeniem z potrzebującymi bliźnimi oraz się to udać w Zabrzu. Nie wypada, aby w tak wiel- bezpośrednio lub pośrednio przypomina o nieprzemi- kim kraju chorzy byli tych możliwości leczenia po- jających wartościach Dekalogu. zbawieni. Mieszkania nie oferuję, ponieważ sam go Od żyjących – jak Ania ze Zbicka czy Edmund szukam, ale zapewniam, że dużo łatwiej je będzie z Korfantowa – uczymy się, w jaki sposób siłą ducha, znaleźć w Zabrzu lub na Śląsku niż we Wrocławiu pokorą i wyobraźnią pokonywać nasze ludzkie ułom- czy Warszawie. Zapraszam. Zbigniew Religa. ności i ograniczenia. Od nieżyjących już Marka Edel- mana i Zbigniewa Religii – jak pokonywać własne sła- W tym właśnie roku mija trzydzieści lat od cza- bości i nie ustawać w naprawianiu świata i ludzi. su, kiedy przyjąłem to zaproszenie z radością, ale tak- Życie może być puste jak kartka, dopóki nie wpiszesz że z pewnym niepokojem, zwłaszcza ze strony mojej w nią drugiego człowieka. Niechaj to poetyckie cre- żony i czworga dzieci. Zamiana pięknego Utrechtu, do Pana Edmunda Borzemskiego z Korfantowa, któ- a później Wrocławia, na przemysłowe i zaniedbane ry dzisiaj zaszczycił nas swoją obecnością, z rodzica- wtedy Zabrze – to niełatwa decyzja. mi, posłuży nam za najważniejsze przesłanie mojego Jednak czas pokazał, że była to decyzja właściwa. dzisiejszego wystąpienia. Czas, w którym wykonaliśmy ponad 35 tysięcy ope- racji serca u dorosłych i dzieci oraz prawie 1 tys. 100 Marian Zembala■ transplantacji serca i ponad sto transplantacji płuc. Był fot. Tadeusz Parcej

Na zdjęciu (od lewej): prof. Marian Zembala, rektor UO prof. Stanisław S. Nicieja i prorektor prof. Marek Masnyk 30 INDEKS nr 7–8 (151–152) Kolokwium z nostalgii

Trzy ostatnie dni sierpnia. Na ten czas niemal nie ma, ale który w pamięci istnieje tak, jakby wszyst- wszystkie najważniejsze miejsca związane z Uniwer- ko wydarzyło się dopiero wczoraj. sytetem Opolskim (m. in. akademik „Kmicic”, kam- W namiocie rozstawionym na uniwersyteckim kam- pus, Studenckie Centrum Kultury, Biblioteka Główna, pusie zmieściło się z trzysta osób. Każdy przywiózł ze Muzeum Uniwersytetu Opolskiego), a także wzgórze sobą chociaż jedną opowieść o czasach, których dzi- akademickie zostały oddane w ręce tych, którzy mu- siejsi studenci pamiętać nie mogą. ry uczelni opuścili kilkanaście i kilkadziesiąt lat te- Dziennikarze „Radio-Sygnałów” postanowili oddać mu. Jak wiele się w tym czasie zmieniło? Odpowie- głos absolwentom: – Podzielcie się z nami waszymi dzi na te i wiele innych pytań mogliśmy poznać już wspomnieniami, zapraszamy do studia, nasze drzwi są pierwszego dnia zjazdu. W piątek, 29 sierpnia br., pro- otwarte dla wszystkich absolwentów. rektor ds. promocji i zarządzania prof. dr hab. Wie- Tak rozpoczęła się audycja pt. „Radio-Sygnały” sława Piątkowska-Stepaniak oficjalnie otworzyła dawniej i dziś. Starcie pokoleń. Absolwenci ruszyli do II Zjazd Absolwentów WSP i Uniwersytetu Opolskie- studia. Większość z nich pierwszy raz w życiu mia- go, podkreślając przy tym, jak duże odległości musie- ła okazję założyć radiowe słuchawki. Między piosen- li pokonać niektórzy goście: – Przyjechaliście do nas kami Czerwonych Gitar, Ady Rusowicz, Maryli Rodo- z różnych zakątków Polski; od Śląska po Wybrzeże. wicz, Krzysztofa Krawczyka i Ireny Jarockiej ktoś co Niektórzy z was przylecieli ze Stanów Zjednoczonych, chwilę kogoś pozdrawiał, nie tylko matematyków i fi- Szwajcarii, Skandynawii i Niemiec. Pierwsi absolwen- zyków oraz rudą Kaśkę z rocznika ’83. ci WSP opuścili mury uczelni w 1956 roku, od tego Z namiotu wspomnień na kampusie przeniosłyśmy czasu bardzo wiele się zmieniło i o tym właśnie dzisiaj się na chwilę do studia „Radia-Sygnałów”, na pierw- chcielibyśmy opowiadać, wspominać czas, jakiego już szym piętrze Studenckiego Centrum Kultury. Gru- pa dziesięciu absolwentek zna- lazła się tam przed nami. Wśród nich, już przed mikrofonem – jed- na z pierwszych dziennikarek stu- denckiego radia, Elżbieta Lesz- czyńska. – Kiedy rozpoczynałam naukę na WSP, składanie materiału radiowego wyglądało zupełnie ina- czej: do zapisu służyły taśmy, a do montażu – nożyczki. Sama rozgło- śnia mieściła się w „Mrowisku”, w ciasnym pomieszczeniu – wspo- minała pani Elżbieta. Oczywiście w czasie studiów nie samym radiem żyje człowiek, dlatego dziennikarze dopytywali się o to, jak wyglądało życie stu- denckie ponad trzydzieści lat te- mu. – Domyślam się, że chcecie wiedzieć, czy kiedyś łatwiej można było wejść w nocy do akademika, nie będąc jego mieszkańcem? Wy- daje mi się, że kiedyś studenci byli bardziej życzliwi. A do akademika można było łatwiej wejść, bo cie- szyliśmy się zaufaniem portierów. Wśród studentów panowała tak- że atmosfera dużej otwartości, sza- Uczestników zjazdu powitały: prorektor UO prof. Wiesława Piątkowska-Stepa- cunku i serdeczności. Oczywiście niak i Bożena Wroniszewska, pełnomocnik prorektor ds. Stowarzyszenia Ab- bywały dni, gdy wszyscy byliśmy solwentów UO bardzo zmęczeni, bo pracowaliśmy październik 2014 31

tradycja jest podtrzymywana. A już poza studiem Elżbie- ta Leszczyńska mówi: – Studenci pozostawiają po sobie wiele świa- dectw. Te, które są efektem ich pa- sji, czasami nigdy nie milkną. I te- go wam życzę. Po krótkiej przerwie miejsce Elżbiety Leszczyńskiej zajmuje w studiu Jerzy Michalik, absol- went z roku 1969 (matematyka). Jego pasją jest muzyka. Podczas V Zimowej Giełdy Piosenki WSP je- go utwór Syn marnotrawny zdobył Nagrodę Publiczności. Redakcja „Radio-Sygnałów” zadbała o to, aby po czterdziestu pięciu latach inna kompozycja Jerzego Michali- ka – Laleczka (również wykonana W „Radio-Sygnałach”. Przed mikrofonem Elżbieta Leszczyńska (fot. Kinga Markow- podczas V Zimowej Giełdy Piosen- ska) ki ) znów pojawiła się na antenie. Tymczasem pod namiotem w radiu do późnych godzinnych wieczornych, a nie- wrzawa. Błyskają flesze, operatorzy kamer biegają rzadko i w nocy. Audycje były podzielone tematycznie między stołami, ktoś rozkłada kable, żeby nagrać wy- i każdego dnia puszczaliśmy coś innego. Jednak każ- wiady z absolwentami. Żeby ocalić miniony czas. dy z nas wiedział, co do niego należy i praca szła nam sprawnie. Pracowaliśmy w zespołach, które się wy- Kinga Markowska mieniały, m.in. przy jubileuszowych uroczystościach Agnieszka Wojcieszek■ 24. rocznicy powstania WSP – wtedy przez 24 godziny Fot. Sylwester Koral nadawaliśmy audycję, bez przerwy. Wiem, że i dziś ta

Z prawej – Krzysztof Borkowski, z lewej – Zbigniew Górniak, szef Działu Promocji UO 32 INDEKS nr 7–8 (151–152)

II Zjazd Absolwentów WSP i UO Uczelnia jak rodzina

Wyższa Szkoła Pedagogiczna była rodzinną uczelnią. W naszej kawiarni, przy fa- solce po bretońsku, fizyk dyskutował z chemikiem, spierali się, rozmawiali… Takiej więzi dziś nam bardzo brakuje, to wartość, której nasz uniwersytet powinien szcze- gólnie bronić.

To słowa rektora UO prof. dr. hab. Stanisława Jak przypomniała prorektor Wiesława Piątkowska- S. Nicieji, skierowane do absolwentów uczelni pod- Stepaniak, świętujemy w tym roku podwójny jubileusz: czas uroczystego spotkania w auli przy ul. Oleskiej, 30 – 60 lat temu w Opolu pojawili się pierwsi studenci – sierpnia br., w którym wzięli udział m.in. prorektor ds. w październiku 1954 rozpoczął się pierwszy rok aka- promocji i zarządzania prof. dr hab. Wiesława Piąt- demicki w Wyższej Szkole Pedagogicznej. A 20 lat te- kowska-Stepaniak, prorektor ds. nauki i studentów mu na bazie Wyższej Szkoły Pedagogicznej powstał prof. dr hab. Marek Masnyk, byli rektorzy Uniwer- Uniwersytet Opolski, pierwszy po transformacji ustro- sytetu Opolskiego, profesorowie: Franciszek Marek jowej uniwersytet w Polsce. i Józef Musielok, dziekan Wydziału Historyczno-Pe- Z tej okazji do Opola przyjechali rozproszeni po dagogicznego prof. dr hab. Janusz Dorobisz, prof. kraju i świecie (USA, Kanada, Niemcy, państwa Pół- dr hab. Dorota Simonides, a także goście uroczy- wyspu Skandynawskiego, Szwajcaria) absolwenci. Jak stości, wśród nich prezydent Opola Ryszard Zemba- szacuje Bożena Wroniszewska, pełnomocnik prorek- czyński i wicemarszałek woj. opolskiego Tomasz Ko- tor ds. Stowarzyszenia Absolwentów UO, na jubileu- stuś, też absolwent naszej uczelni. szowych uroczystościach pojawiło się kilkaset osób (tylko w auli – ok. 400).

To piękny jubileusz, ale i kawał mojego życia… październik 2014 33

– Nigdy nie miałem proble- mu mówienia do dużej sali, a dzi- siaj mam. To piękny jubileusz, ale i kawał mojego życia. Spo- tkałem wczoraj kolegów z moje- go rocznika. Rozproszeni po świe- cie: Olsztyn, Hamburg, Białystok, Chicago… Przyjechali. A trzy uli- ce dalej, od tej historycznej auli, w której się znajdujemy, mieszkają profesorowie naszej uczelni – tak blisko i nie przyszli spotkać się ze swoimi dawnymi studentami! Wie- lu naszych absolwentów mieszka w Opolu i nie przyjdzie. Nie rozu- mieją fenomenu wspólnoty akade- W imieniu nieżyjącego Tadeusza Bednarczuka pamiątkowy medal odebrała z rąk mickiej. Niech to usłyszą! rektora jego żona Łucja. Na zdjęciu z lewej: Joanna Mentel z Działu Promocji UO i Przypominając początki opol- Bożena Wroniszewska ze Stowarzyszenia Absolwentów UO skiej uczelni, rektor przywołał na- zwisko prof. Teodora Musioła, b. – Najwięcej absolwentów z lat sześćdziesiątych więźnia obozu w Dachau, dzięki któremu do Opo- i siedemdziesiątych. Najliczniejszą grupą byli mate- la właśnie przeprowadziła się wrocławska Państwo- matycy, dopisali też poloniści, rusycyści i historycy. wa Wyższa Szkoła Pedagogiczna (4 kierunki: poloni- Historię na opolskiej WSP kończył także obecny styka, rusycystyka, fizyka i matematyka): – Rozpoczął rektor Uniwersytetu Opolskiego, który w bardzo emo- budowę akademika „Mrowisko” wbrew urzędniczym cjonalnym wystąpieniu powiedział o sobie: jestem procedurom, bez zezwolenia, za pieniądze zebrane na dzieckiem tej uczelni, wszystko jej zawdzięczam. koncie Społecznego Funduszu Odbudowy Stolicy. Bu-

Wyróżnieni medalami absolwenci Uniwersytetu Opolskiego 34 INDEKS nr 7–8 (151–152)

dowa już trwała w najlepsze, kie- dy do Opola przyjechał premier Cyrankiewicz. Zachwyconemu postępem prac premierowi, byłe- mu więźniowi obozu w Oświęci- miu, profesor Musioł przyznał, że to dzika budowa. I dodał: mam na- dzieję, że więzień Oświęcimia nie uwięzi więźnia Dachau. Budowę zalegalizowano. A później wznie- siono kolejne budynki. I powstało miasteczko akademickie. Padają kolejne nazwiska opol- skich wykładowców, a szmer na sali dowodzi, że nie są one ob- ce dawnym studentom opolskiej WSP. Profesorowie: Jan Zborow- ski, Władysław Opolski, Stanisław Kolbuszewski (w 1956 roku stu- denci nieśli go w fotelu do Komite- tu Wojewódzkiego PZPR, krzycząc, że ma zostać posłem), Jerzy Słu- pecki, Maurycy Horn (za wydarze- nia marcowe zapłacił funkcją), Jan Za zorganizowanie zjazdu dziękowała Krystyna Duda, absolwentka WSP w Seredyka, Bolesław Reiner, Zbi- Opolu gniew Romanowicz, Tadeusz Go- spodarek, Stanisław Kochman… Jak podkreślił rektor, obowiązkiem ludzi związa- gia rosyjska), Waldemar Smak (pedagogika wycho- nych z opolską uczelnią – i pracowników, i jej absol- wawczo-opiekuńcza) i Mariusz Dużyński (ochrona wentów – jest pamiętać o tych, którzy tę uczelnię two- i kształtowanie środowiska). rzyli na każdym etapie jej istnienia. Tej pamięci służy Do zwiedzania Opola zaprosił obecnych w auli pre- m.in. istniejące od roku w murach Collegium Maius – zydent miasta Ryszard Zembaczyński, a w imieniu Muzeum Uniwersytetu Opolskiego. absolwentów głos zabrała Krystyna Duda (filologia Tymczasem teraźniejszość Uniwersytetu Opolskie- polska, 1973–1977), od 25 lat związana zawodowo go wyrażona w cyfrach wygląda tak: jeden z 20 pol- z Politechniką Opolską, podkreślając, że czuje ogrom- skich uniwersytetów bezprzymiotnikowych, kosz- ną dumę, że jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedago- towny w utrzymaniu (48 budynków i dwa zamki; gicznej: – Dziękuję za to wzruszające spotkanie po la- laboratoria, biblioteki, akademiki). tach. W roku akademickim 2001–2002 studiowało tu 22 Wzruszeń w trakcie tej uroczystości nie brakowa- tysiące studentów. Dzisiaj – ok. 14 tys. Do dziś mu- ło, także podczas wspólnego śpiewania Gaudeamus… ry uczelni opuściło 100 tysięcy absolwentów. Progno- przy akompaniamencie orkiestry dętej z Dąbrowy Gór- zy na przyszłość nie są zbyt optymistyczne, głównie niczej. za sprawą mnogości wyższych, głównie prywatnych A później był ciąg dalszy: zwiedzanie akademików, uczelni, które w ostatnich latach pojawiły się w Polsce wzgórza uniwersyteckiego, Muzeum UO. Wieczorem (jest ich już 460), a które – jak podkreślił rektor – zani- – wspólna kolacja pod namiotem w miasteczku akade- żają poziom studiowania. mickim i bal w Studenckim Centrum Kultury, w trak- W trakcie spotkania w auli wręczono okolicznościo- cie którego odbyła się licytacja przedmiotów zwią- we medale pierwszym absolwentom Wyższej Szkoły zanych z naszą uczelnią (m.in. zdjęcia Lecha Wałęsy Pedagogicznej i Uniwersytetu Opolskiego: w imieniu i Aleksandra Kwaśniewskiego, z autografami, książ- nieżyjącego Tadeusza Bednarczuka (filologia pol- ki Almae Mater Opoliensis i Wzgórze Uniwersyteckie, ska, dyplom WSP z numerem 1) odebrała jego żona reprodukcje dyplomów doktorów honorowych Uni- Łucja. Medale odebrali także: Stanisław Bruchal (fi- wersytetu Opolskiego: Jana Pawła II, Wojciecha Kila- lologia polska, WSP w Opolu), a w imieniu nieobec- ra i Zbigniewa Religi). Dochód z licytacji zasilił kon- nej dr Urszuli Dembskiej-Krause (filologia polska, to Stowarzyszenia Absolwentów UO oraz opolskiego WSP w Opolu) jej córka Katarzyna. Pamiątkowe me- hospicjum dla dzieci. dale wręczono także pierwszym absolwentom Uni- wersytetu Opolskiego, a byli to: Władysława Migała Barbara Stankiewicz■ (nauczanie początkowe), Małgorzata Tatina (filolo- fot. Sylwester Koral październik 2014 35

Joanna Silska Od żaka do starszaka

Gwar. Uściski. Uśmiechy. Czasem łzy wzruszenia. kie kwitło. Ciągle coś się działo: nocne seanse filmo- Głowy pochylone nad starymi, czarno-białymi fotogra- we, lodowiska… Można odnieść wrażenie, że studenci fiami. I wszechobecne pytanie: – A pamiętasz?... uczyli się w chwilach przerwy między coraz wymyśl- Żadna rozmowa nie obyła się bez okrzyków, bo po- niejszymi rozrywkami. jawiał się ktoś nowy. Nowy, chociaż znany. Tylko nie- A po studiach? widziany kilkanaście albo kilkadziesiąt lat. A czasem – Koleżanka, taka mądra, znalazła sobie męża asy- pojawiała się niepewność, gdy twarz mówiła niewie- stenta! – żartuje pani Helena. le. Dopiero nazwisko rozwiązywało zagadkę: jesteśmy – Tak, był kierownikiem klubu „Skrzat”. Organizo- w domu. wał ciekawe spotkania, zapraszał interesujących ludzi – mówi pani Zofia. – Pomieszkaliśmy trochę w Opo- Doroczne seanse terapeutyczne lu, a potem wyjechaliśmy w jego rodzinne strony. Tro- chę podyrektorowałam w liceum ogólnokształcącym Helena Rzewuska i Zofia Jeske-Kasprzyk są absol- w Jaworze. wentkami filologii rosyjskiej (WSP, 1973). – A mnie dyrektorem nie chcieli zrobić – pani He- – Nasz cudowny rok brał udział w festiwalu kul- lena udaje zmartwioną. – Po trzecim roku każdy, kto turalnym. Dwa razy zajęliśmy nawet pierwsze miej- pobierał stypendium socjalne, musiał wziąć tzw. sty- sce! – chwali się pani Zofia. – Przedstawialiśmy ka- pendium fundowane. Wydziały oświaty fundowa- baret z tekstami na czasie, a nasze zdolne koleżanki ły stypendia, ale koniecznością było podjęcie pracy śpiewały piosenki. W nagrodę wycieczki. Raz byliśmy w wybranym miejscu. Legnica wydawała mi się wtedy w Warszawie, a drugi w Zakopanem. najbardziej atrakcyjna. Tak jest do tej pory. Zamieszka- W 2005 roku, podczas I Zjazdu Absolwentów, ra- łam tam i całe życie pracowałam w zawodzie. zem ze swoimi kolegami uznały, że potrzebują takich powrotów częściej. Od tego czasu spotykają się syste- Zaliczenie na mocne minus trzy matycznie, raz w roku. W różnych regionach Polski, zależnie od tego, komu tym razem przypadnie rola or- Kolejna grupka. Absolwenci historii (1971). Ich ganizatora. opowieść rozpoczyna się od wspomnienia promotorów – Traktujemy te spotkania jak seanse trochę, może – profesorów Jana Seredyki i Józefa Kokota. nie spirytystyczne… – waha się pa- ni Helena – Terapeutyczne! Świetnie się czujemy po takich zjazdach – za- pewnia pani Zofia. – Ubywa nam lat. Śpiewamy i wariujemy, jak za studenckich czasów. – Miło wspominam też dysku- syjne kluby filmowe. Czasami za- praszani byli ciekawi ludzie, także artyści. Był Kobiela, Olbrychski, Młynarski… Kiedyś było inaczej, mówią. Na ich roku były osoby z drugiego końca Polski: ze Szczecina, z Eł- ku… Zajęcia odbywały się sześć dni w tygodniu – w sobotę koń- czyły się najczęściej po godzinie czternastej. O powrotach do domu nikt wtedy nie myślał – opowiada- ją. Grupa liczyła 60 osób, w tym pięciu chłopaków. Mnóstwo czasu spędzali razem. Życie akademic- Pierwszy dzień zjazdu, pierwsze spotkania 36 INDEKS nr 7–8 (151–152)

– Uśmiercanie rodziny było na porządku dziennym. Tak bronili- śmy się przed germanizacją – żar- tuje pani Maria, cytując odpowied- ni fragment Roty.

Portierka na straży cnoty

Haliny Nabrdalik (Kamieńskiej) nie trzeba było zachęcać do roz- mowy. Ochoczo przyłączą się sie- dzący przy jednym stoliku znajo- mi, absolwenci polonistyki (1975) i kierunku elektrycznego (1977). – Wszyscy należeliśmy do ja- kichś agend, mieliśmy skonkrety- Czas się cofnął: namiot, gitara... zowane zainteresowania. Ja dzia- łałam w studenckich „Radio-Sy- – Przeżyliśmy na uczelni wydarzenia marcowe gnałach”. Niektórzy przyłączyli się do teatru, inni w 1968. Dwóch naszych kolegów usunięto ze studiów, związani byli z Radą Uczelnianą. Istniała też grupa dlatego że złapano ich na mieście z klejem. Nie mie- związana z klubem „Skrzat”. Ludzie trzymali się ra- li ze sobą nawet ulotek – mówi Maria Zaskórska (Per- zem. Wasze – zwraca się do mnie – pokolenie w week- fikowska). endy właściwie nie istnieje dla uczelni. A wtedy prze- – Wtedy poziom nauczania języków był naprawdę ciwnie: życie kręciło się wokół akademików i klubów. wysoki. Mieliśmy trzy lektoraty: łacina obowiązkowa, Braliśmy udział w spotkaniach, rajdach i wycieczkach. niemiecki i do wyboru francuski lub rosyjski. Niektó- Widzę, że teraz młodzież wyjeżdża do rodziny po apro- rzy z nas uczyli się też angielskiego – wspomina Hali- wizację, po tak zwane słoiki. My wtedy przeżywaliśmy na Rogacz (Lewandowska). swoją młodość, wydaje mi się, że ładnie. – Ale niemiecki był spośród nich najważniejszy – – Przypomnijmy też – śmieje się Mirosław Peters – podkreśla z pewnym rozbawieniem Zbigniew Kon- że rozwijały się wtedy przede wszystkim nasze relacje went: – Pamiętam, że miałem na zajęciach prze- damsko-męskie. Na wszelki wypadek w „Mrowisku” tłumaczyć tekst. Nie zrobiłem tego sam, ale efektu postawiono tak zwane ściany cnoty, dzielące korytarz końcowego pracy tłumacza nauczyłem się na pamięć. na stronę męską i żeńską. O koedukacji nie było mowy. Podczas recytacji usłyszałem nagle od doktor Mazu- – Ale radziliśmy sobie – dodaje skromnie Jagoda Ju- rek: W którym miejscu pan teraz tłumaczy?! Ale zali- rasz-Kierkuś. czyłem, na mocne trzy minus. – Nasz kolega na jednych tylko zajęciach z języka nie- mieckiego otrzymał siedem dwój. Po ostatniej dwójce wstał i zapytał prowadzącą zajęcia, czy ma jakiekolwiek szanse na zaliczenie semestru. Otrzymał odpowiedź, że jak najbardziej, ma szansę. Wyko- rzystał ją – opowiada Henryka Kędziora. – Nie bez powodu zaję- cia z niemieckiego obfitowały w takie sztubackie żarty w sty- lu: omdlenie koleżanki, którą musiało wynosić trzech kole- gów. – Jedna ze studentek powie- działa nawet prowadzącej, że właśnie zginął tragicznie jej brat. To uchroniło ją od odpo- wiedzi. Pamiątkowe fotografie październik 2014 37

– W akademiku pracowała wtedy taka słynna por- A wokół tyle dziewcząt tierka. Zawzięcie pilnowała naszej moralności. Często z żałosnym skutkiem – przypomina pani Halina. – Przyjechaliśmy, a to świadczy, że ten czas wspo- – A pamiętacie te wspaniałe fotele? – pani Jagoda minamy dobrze. – mówi Henryk Tyczyński (kieru- chwyciła za ulotkę zjazdu. – Ja ci to narysuję. Siedzia- nek elektryczny, 1972). – Studia tutaj były fantastycz- ło się do siebie niby plecami, ale nie do końca, bo sty- ne! Studiować wśród dziewcząt, to było coś pięknego. kało się tylko jedno ramię. I dlatego przyjechałem. Na pytanie, do czego ten dziwny wynalazek właści- Twierdzi, że połączenie elektryki i pedagogiki to był wie służył, obrzuca mnie zdziwionym spojrzeniem: - niewypał. Bo absolwenci tego kierunku to ani elektry- Jak to do czego? Do romansowania! cy, ani pedagodzy. – W swoim zawodzie, jako nauczy- – Nie było wtedy komórek, tak jak teraz. Jedyne, ja- ciel, nie pracowałem. Przekwalifikowałem się zaraz po kie istniały, to komórki damskie i męskie, które musia- ukończeniu studiów. ły jakoś zareagować – wyjaśnia pan Mirosław. – A mnie po studniach zatrudniono jako fizyka. – Wszystko tutaj się bardzo zmieniło – przyznaje pa- Przepracowałem tak dwadzieścia lat – mówi Jerzy Fa- ni Halina. – Kiedyś uczelnia była bardziej kameralna. tyga, który skończył ten sam kierunek. – Potem zro- Jest was znacznie więcej niż nas wtedy. Nowe kierun- biłem uprawnienia do nauczania matematyki i studia ki, których nie łapiemy do końca. Budynki usytuowa- z informatyki. ne są w różnych częściach miasta. Naprawdę zrobił się Napomykam o tych zabawnych ścianach cnoty. Moi z tego duży uniwersytet. Ale cieszymy się bardzo, tym rozmówcy od razu podchwytują temat. bardziej, że to nasz kolega jest teraz rektorem. – Ściany cnoty, tak. Były, były! Piętro akademi- Mirosław Peters: – Czekajcie, bo zapomnę! Pamię- ka przedzielono, ale między sufitem a ową ścianą był tacie hasło z wyborów do samorządu studenckiego: prześwit, jakieś trzydzieści, czterdzieści centymetrów. Staszek Nicieja to nasza nadzieja. I dało się to sforsować. Efektem forsowania jest moje Halina Nabrdalik: – Wczoraj zadźwięczał tutaj małżeństwo – ujawnia pan Jerzy. dżingiel „Radio-Sygnałów” i zupełnie zapomnieliśmy A jego żona Jadwiga dodaje: – W 1972 r. kończy- o tych czterdziestu latach, które upłynęły od czasu stu- łam filologię rosyjską i jestem z tych studiów bardzo diów. Nagły przypływ adrenaliny, bo z chwilą, gdy zadowolona. Ciepło wspominam swoich profesorów, rozbrzmiał sygnał, wchodziliśmy na antenę. Wszyscy na czele z profesorem Kochmanem. Wiele się tutaj na- zaczynali nas słuchać w akademikach. Mieliśmy kapi- uczyłam. Byłam także czynną „haczką”, czyli człon- talny odbiór. Mogliśmy liczyć na natychmiastową re- kinią Harcerskiego Akademickiego Kręgu Instruk- akcję. torskiego. Przygotowało mnie to do pracy w szkole,

W uniwersyteckiej auli 38 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Dziewulski. To był okres świetne- go rozwoju uczelni. Władzę rektor- ską sprawował wtedy (1966–1968) profesor Maurycy Horn. Uważam ten czas za bardzo twórczy. Dzięki studiowaniu tutaj mam poczucie, że dobrze wypełniałam obowiązki na- uczyciela historii. Dzisiaj współpra- cuję z Ministerstwem Edukacji Na- rodowej.

Wspomnienia jak zdjęcia

Na wzgórzu akademickim spoty- kam cztery absolwentki matematyki (1985). Wyglądają na bardzo zżyte, są w doskonałych nastrojach. Naszej rozmowie towarzyszy z głośnika pio- senka Czy te oczy mogą kłamać?. W Muzeum Uniwersytetu Opolskiego – Nasz rok liczył 19 osób. Byli- śmy bardzo zgrani – zapewnia Mał- gdzie organizowałam wszystkie imprezy – począwszy gorzata Morawska. – Przygotowywaliśmy dla siebie od Dnia Wojska Polskiego do Święta Rewolucji Paź- nawzajem niespodzianki, na przykład z okazji mi- dziernikowej. kołajek. Każdy upominek zawierał specjalny wier- Pani Jadwiga podkreśla, że jest aktywnym senio- szyk napisany dla obdarowywanego. Są takie wspo- rem: – Od dziesięciu lat pracuję w regionalnym cen- mnienia, które wracają jak zdjęcia – zapewnia. trum rozwoju edukacji, które doskonali nauczycieli. – Potrafimy po trzydziestu latach odtworzyć te sytu- – Mnie też doskonali. – śmieje się pan Jerzy. acje. Mieliśmy na przykład studencką Wigilię. Była – A ja ukończyłam historię – mówi doktor Barba- choinka, prezenty, wszystkie potrawy, które sami przy- ra Golonka. – Moim mistrzem był profesor Władysław gotowaliśmy.

Po wzgórzu uniwersyteckim oprowadzał rektor UO prof. Stanisław S. Nicieja, też absolwent naszej uczelni październik 2014 39

– I , i kutia, i makówki. Każdy przyniósł to, – Większość osób z naszego roku pracuje jako na- do czego był przyzwyczajony w domu rodzinnym. – uczyciele. Wszyscy bardzo cenimy sobie, że skończy- wspomina Danuta Kupczyk. liśmy Wyższą Szkołę Pedagogiczną – zapewnia pani – Barszcz i uszka z grzybami robiłyśmy w akademi- Danuta. – Mieliśmy wspaniałych dydaktyków, wystar- ku – mówi pani Małgorzata. – Nasi koledzy żartowali czy wspomnieć świętej pamięci doktora Mnicha czy potem, że będą z nas dobre gospodynie. doktora Krawczyka. – Ja miałam nawet zorganizowaną imprezę urodzi- nową w akademiku – przypomina się pani Danucie. - Wszystko pomarło, a ja żyję Dwa suto zastawione stoły. Z szampanem, kulturalnie. I nagle, podczas zabawy, ktoś puka do drzwi. Zawoła- Wzgórze uniwersyteckie rozsłonecznione, rozśpie- łam: Jak pan rektor, to niech wejdzie. I wszedł prorek- wane (właśnie śpiewa Czesław Niemen, z głośników), tor. Usiadł z nami, zjadł ciasto, napił się szampana, po- pełne okrzyków typu: To ty Zosia?! Błyszczą aparaty chwalił nas, że takie fajne imprezy robimy i poszedł. fotograficzne, komórki i tablety, roześmiane panie po- Takie kontrole się zdarzały. zują do zdjęć, najchętniej w towarzystwie Starszych – Spotykamy się regularnie co pięć lat – mówi Elż- Panów. A na ich pomnikowej ławeczce Stanisława Gie- bieta Karpińska. – Myślę, że to tutaj poznałyśmy war- cewicz-Pilarska (polonistyka, 1960) prezentuje wisiel- tość przyjaźni. Ta uczelnia pomogła nam nawiązać na- czy humor: – Wszystko poumierało, tylko ja żyję. prawdę trwałe znajomości. Bo potem, w codziennym Z jej roku na zjazd nie przyjechał nikt. Dzwoniła do pędzie, grono przyjaciół się zawęża. paru koleżanek: – Jednej wysiadło serce, drugiej no- – My przez moment, podczas spotkania, zapomina- ga... my o swoim wieku, wydaje nam się, że znowu jeste- Nadchodzi grupa historyków, z Urszulą Zajączkow- śmy tymi młodziutkimi osobami, które biegają w po- ską, dyrektorką Muzeum Śląska Opolskiego. Spóźni- szukiwaniu kosmetyków i dobrych książek – przyznaje li się trochę na zwiedzanie uniwersyteckiego muzeum: pani Małgorzata. musieli zajrzeć do akademika „Spójnik”. A tam: – Pa- I tym razem nie obyło się bez porównań do obec- miętasz, Urszula, jak kiedyś wyleciałaś przez te drzwi? nych czasów i namiętnie stosowanych przez studen- Ktoś woła: – Szybko, dziewczyny młode, do Star- tów dóbr techniki: szych Panów! Fotografuje się matematyka! – Nie było kserokopiarek, zeszyty przepisywaliśmy przez kalkę – wylicza Blanka Klińska. - Mam jeszcze Joanna Silska■ taki zbiorek zapisanych maczkiem sześćdziesięciu kar- Fot. Sylwester Koral tek z wykładu z analizy.

Toast za kolejne spotkanie 40 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Kadry nie tylko filmowe

Publikujemy fragment piątego tomu Kresowej Atlantydy prof. Stanisława Sławo- mira Nicieji, w którym wyeksponowane są wątki związane z naszą uczelnią i naszym regionem. W tomie tym (ukaże się niebawem), przedstawione zostały sagi rodzinne związane z miastami: Samborem, Nadwórną, Rudkami, Beńkową Wisznią, Rafajło- wą, Bitkowem i Delatynem. W książce znajdzie się ok. 300 unikatowych fotografii i 1000 nazwisk.

Legenda kina „Kraków” czywa, bo w Kołomyi był jeszcze właściciel masarni – I. Białoskórski, garncarz – P. Białoskórski oraz prowa- W Nadwórnej urodziła się Stanisława z Białoskór- dząca krawiectwo damskie – K. Białoskórska. skich Henzlerowa (1921–2011). Jej ojciec, Karol Bia- Stanisława z Białoskórskich Henzlerowa zapa- łoskórski (1883–1940?), był wysokim urzędnikiem miętała ze swego dzieciństwa wizyty u babki Roza- skarbowym i celnikiem. W marcu 1919 roku wziął ślub lii z Piskozubów (drugiej bardzo znanej rodziny koło- w kościele w Nadwórnej z Józefą z Gernatów (1898– myjskiej, wśród której byli burmistrzowie Kołomyi). 1977). Białoskórscy byli liczną rodziną zasiedziałą Babka była wielką damą i przestrzegała ustalonej przez na Pokuciu. Ojciec Karola – Jerzy Białoskórski i je- siebie etykiety: jadła posiłki wyłącznie w białych ręka- go dwa bracia – Michał i Franciszek posiadali w Ko- wiczkach. I ten obyczaj narzuciła swej wnuczce, ob- łomyi firmę budowlaną oraz dwupiętrową kamienicę darowując ją przy każdej wizycie w Kołomyi białymi w centrum miasta (tuż przy dzisiejszym Muzeum Po- rękawiczkami, które musiała ona zakładać do spoży- kuckim). W kamienicy tej mieści się dziś sklep z anty- wania posiłków. kami, a przy wejściu zachowała się posadzka z lastry- Po wejściu Sowietów do Nadwórnej aresztowa- ko, na której widnieje jeszcze napis: F. Białoskórski. no Karola Białoskórskiego i osadzono w miejscowym Jest też na cmentarzu w Kołomyi okazały grobowiec więzieniu. Po kilku tygodniach powieziono go na Białoskórskich, lecz trudno ustalić, kto w nim spo- wschód. Ostatnia wiadomość, jaką otrzymała od niego

Nieistniejące już kino „Kraków” w Opolu (fot. ze zbiorów Muzeum Śląska Opolskiego) październik 2014 41

żona Józefa, pochodziła z Berdyczowa. Później zapa- Maria Piwońska dło milczenie. Nie wiadomo, gdzie spoczęły jego kości. Józefa i Stanisława Białoskórskie z liczną gru- Maria Piwońska (1908–1991) była córką nauczycie- pą nadwórnian osiadły w 1945 roku w Kluczborku. la Gimnazjum im. Arcyksiężniczki Elżbiety w Sambo- Tam Stanisława wyszła za mąż za Fryderyka Henzle- rze i współtwórcy tamtejszego klubu sportowego Ko- ra (1913–1990) – przed wojną księgowego w fabryce rona Sambor, prof. Bolesława Piwońskiego. W czasach Lilpopa w Warszawie. W 1961 roku przeprowadzili się szkolnych poznała Zdzisława Skowrońskiego (1909 do Opola, gdzie Fryderyk został dyrektorem przedsię- –1969) – pisarza, dramaturga i scenarzystę, syna dok- biorstwa budowlanego, a Stanisława kierowniczką bar- tora Artura Skowrońskiego (społecznika, współtwórcy dzo nowoczesnego wówczas kina o nazwie „Kraków” samborskiego „Sokoła”, wiceprezesa Sądu Okręgowe- – z ogromnym ekranem panoramicznym i dużą widow- go w Samborze). nią. Kino to było chlubą miasta, zachwycało nowocze- Piwońscy i Skowrońscy byli w Samborze rodzinami snością architektury. Niestety, w 2005 roku pozbawieni zaprzyjaźnionymi. Mieszkali na tej samej ulicy. Maria wyobraźni i szacunku dla przeszłości urzędnicy miej- i Zdzisław w czasach szkolnych sympatyzowali ze so- scy doprowadzili do wyburzenia tego budynku. Posta- bą. Połączyło ich harcerstwo, a rozdzieliły lata studiów. wiono w tym miejscu koszmarny supermarket. Ale ki- Ona wybrała historię na Uniwersytecie Lwowskim, on no „Kraków” i jego niezwykła kierowniczka zostali polonistykę w Krakowie. Później przyszła wojna, któ- w legendzie miasta. rą Skowroński spędził w oflagach w Arnswalde i Gross- Otwarcie nowoczesnego budynku kina w 1961 ro- Born, gdzie wspólnie z pisarzem Leonem Kruczkow- ku połączono z premierą filmu Zbrodniarz i panna ze skim – autorem m.in. dramatów Niemcy i Pierwszy dzień Zbyszkiem Cybulskim i Ewą Krzyżewską w rolach wolności oraz Józefem Słotwińskim – późniejszym głównych – najbardziej znaną wówczas parą filmową twórcą Teatru Sensacji „Kobra” – tworzył teatr obozo- (grali również główne role w filmie Andrzeja Wajdy wy. Po odzyskaniu wolności osiadł w Warszawie i za- Popiół i diament). Na premierę tego filmu przybyli czął robić karierę literacką. przedstawiciele Ministerstwa Kultury oraz elita poli- Maria Piwońska przeżyła wojnę, pomieszkując prze- tyczna i intelektualna Opola. Ponieważ kino „Kraków” miennie we Lwowie, Rymanowie-Zdroju, Drohobyczu było w bezpośrednim sąsiedztwie miasteczka akade- i rodzinnym Samborze. Uczyła na tajnych kompletach. mickiego, najliczniej odwiedzali go studenci. W ob- Imała się różnych prac doraźnych i konspirowała w AK, szernym hallu organizowano wystawy plakatów filmo- przenosząc podziemne wydawnictwa. Koniec wojny za- wych oraz spotkania z aktorami i reżyserami. stał ją w Rymanowie, skąd przeniosła się do Racibo- Jako wielka miłośniczka srebrnego ekranu Stanisła- rza, by w 1950 roku związać się na stałe z Opolem. Kie- wa Henzlerowa została zapamiętana nie tylko w histo- rowała Wojewódzkim Ośrodkiem Doskonalenia Kadr rii Opola, ale też Kluczborka, bo wcześniej kierowa- Oświatowych (WODKO) oraz Liceum dla Pracujących ła tam kinem o nazwie „Bajka”. Imponowała wiedzą w Opolu. Stała się jedną z bardziej znanych śląskich na- i kompetencją. Dbała o elegancję i smak. Repertuar, uczycielek i teoretyków dydaktyki. Przez kilkadziesiąt który dobierała, cieszył się wielkim powodzeniem, bo lat była wykładowczynią w opolskiej Wyższej Szkole były to bestsellery ówczesnego kina światowego: filmy Pedagogicznej – poprzedniczce Uniwersytetu Opolskie- Wajdy, Polańskiego, Zanussiego, Bergmana, Fellinie- go. W dydaktyce ciągle eksperymentowała, dając stu- go, Peckinpacha, Kubricka, Janco, Bondarczuka, For- dentom dużą swobodę w obmyślaniu takich sposobów mana, Kozincewa, Bunuela, Richardsona, Kurosawy uczenia historii, aby była dziedziną atrakcyjną, pełną – cała czołówka światowego kina, które wówczas prze- powabu i dramaturgii, szkołą mądrości życia. żywało apogeum swej wielkości artystycznej, zwłasz- Maria Piwońska była na Śląsku prekursorką wyko- cza w Europie. Dopiero później, kiedy Henzlerowa rzystywania historii regionalnej w edukacji – w ucze- była już na emeryturze, przyszła dominacja kina holy- niu miłości do swej małej ojczyzny. Miała mir wśród woodzkiego, która spłaszczyła i sprymityzowała kul- studentów i zadziwiające pomysły dydaktyczne, m.in. turalny wymiar kinematografii. Filmy artystyczne ze- inscenizacje na lekcjach historii. Wykształciła wiele pchnęła do niszy. Do kin z wielką widownią wkroczyła roczników opolskich nauczycieli historii. Była odkryw- epoka popcornu – tłum widzów z ogromnymi torbami czynią talentu znakomitego dydaktyka prof. Adama Su- tego plebejskiego pokarmu. Chyba za znak tego czasu chońskiego. Po jej śmierci ufundowano ogólnopolską można uznać zburzenie budynku kina „Kraków” i po- nagrodę jej imienia za najlepszą pracę magisterską z dy- stawienie w tym miejscy supermarketu, czego Henzle- daktyki historii. rowa nie mogła przeżyć. Wkrótce potem zmarła. Ze Zdzisławem Skowrońskim utrzymywała luź- Zostawiła dwoje dzieci: Danutę (rocznik 1948) – ne kontakty. Kilka razy gościła go w Opolu. Cieszył ją lekarkę o wysokiej kompetencji i autorytecie w świe- wielki międzynarodowy sukces jego sztuki Mistrz. Była cie medycznym, długoletnią ordynator gastrologii w przekonana, że główna inspiracja do jej napisania wią- opolskich szpitalach, oraz Wiesława (rocznik 1952) – zała się z historią wysadzenia pociągu pod Samborem, prawnika, kanclerza Politechniki Opolskiej i właści- którą Skowroński znał z opowieści rodzinnych i jej re- ciela kancelarii prawnej w Opolu. lacji. 42 INDEKS nr 7–8 (151–152)

aktorzy: Janusz Warnecki, Zbi- gniew Cybulski, Ignacy Go- golewski, Andrzej Łapicki, Ryszarda Hanin – aby poprze- stać na tych kilku nazwiskach. Sztuka ta stała się wydarze- niem sezonu teatralnego, rewe- lacyjnym spektaklem w Pol- sce. Zdobyła też Prix Italia na międzynarodowym festiwalu filmowo-teatralno-radiowym w Palermo. Święciła triumfy w telewizji jugosłowiańskiej, gdzie rolę Mistrza zagrał je- den z czołowych aktorów bel- gradzkich – Viktor Stracić. Zdzisław Skowroński w Mi- strzu pokazał nie tylko pierw- szorzędną klasę literacką, umiejętność budowania napię- Na zdjęciu (od lewej): mgr Maria Piwońska, doc. Zbigniew Romanowicz, doc. Adam My- cia, sugestywność dialogów, ślicki, dr Witold Kruk-Ołpiński i dr Ignacy Bójko. Rok 1970 urodę słowa, ale jednocześnie znakomitą znajomość psychi- Zdzisław Skowroński należał do wąskiego grona ki ludzkiej w sytuacjach ekstremalnych, gdy za obro- wybitnych twórców telewizyjnych spektakli teatral- nę zasad i wartości moralnych trzeba zapłacić życiem. nych. Wspólnie z Jerzym Antczakiem – pochodzącym Jestem uczniem Marii Piwońskiej i pamiętam za- z Włodzimierza Wołyńskiego, twórcą m.in. ekranizacji jęcia na uczelni, kiedy wspólnie oglądaliśmy Mistrza Nocy i dni, oraz Józefem Słotwińskim – pomysłodawcą w reżyserii Jerzego Antczaka, i tę jej uzupełniają- Telewizyjnego Teatru Sensacji „Kobra”, tworzyli wiel- cą opowieść o aktorze amatorskiego teatru, rozstrze- ką trójkę, która obok Adama Hanuszkiewicza wpłynęła lanym w Samborze przez Niemców. Nie przyszło mi w sposób decydujący na kształt polskiego Teatru Tele- wówczas do głowy, aby zapisać jego nazwisko, a te- wizji – unikatu w skali europejskiej. Nigdy wcześniej, raz, gdy od śmierci Marii Piwońskiej minęło ponad 20 ale też i później, teatr klasyczny nie trafiał do tak licz- lat, nikt już nie zidentyfikuje tego aktora. Żadne doku- nej, bo wielomilionowej widowni. Dla Jerzego Antcza- menty z tamtej egzekucji się nie zachowały – zatonę- ka Skowroński napisał sześć sztuk, które weszły do ka- ła Atlantyda. Pozostała legenda, której nie da się już nonu największych osiągnięć Polskiej Telewizji w jej zweryfikować, ale dzięki Zdzisławowi Skowrońskie- najlepszym artystycznie okresie: w latach 60. i 70. XX mu pozostał jej przejmujący obraz literacki. wieku. Największy rozgłos przyniosła Skowrońskiemu Stanisław S. Nicieja sztuka Mistrz w inscenizacji Jerzego Antczaka, w któ- rej wzięli udział powszechnie znani wówczas polscy

Wiesław Myśliwski, pisarz, dwukrotny laureat Nagrody Nike, o Kresowej Atlantydzie:

„Kresowa Atlantyda autorstwa prof. Stanisława Niciei to zamierzenie imponujące. Z wydanych dotychczas czterech tomów, które przeczytałem z niesłabnącym zainteresowaniem jeden po drugim, wyłania się nie tylko gospodarczy, społeczny, demograficzno-etnograficzny obraz kresowych miast i miasteczek dawnych polskich ziem, lecz nade wszystko ich rola w polskiej kulturze, z czego nie zawsze zdajemy sobie sprawę. W tym obrazie poczesne miejsce zajmują wybitne osobistości, niekiedy pionierzy cywilizacyjnych przedsięwzięć, czy nawet całe rodziny i rody, któ- rych losy nierzadko splatają się znacząco w powojenną rzeczywistość aż do czasów nam współczesnych. Słowem, obraz to niezwykle ważny dla polskich dziejów, w tym i tragizmu towarzyszącego tym dziejom”. październik 2014 43

Adam Wierciński Za szybkie pisanie (33)

Za mało wiedzą o powojennym Wrocławiu niektó- teatry, liczne szkoły wyższe, prowadzone przez wielkich rzy znani wrocławianie. Nawet strażnicy pamięci. Au- uczonych, biblioteki i muzea (Aleksander Małachow- tor znakomitych powieści o dawnym Breslau też upra- ski, Iliada półinteligentów, Kraków 1972, s. 110–111). wia swoistą mitologię; powiedział w wywiadzie: we Nowi wrocławianie nie przybyli do miasta głów- Wrocławiu było wiele małżeństw polsko-niemieckich nie zza Buga. Większość z nich pochodziła z Poznań- i gdy miasto przypadło po wojnie naszemu krajowi, skiego i Warszawskiego, z Kieleckiego i Rzeszow- ci ludzie tu zostali. Było ich przed wojną stosunkowo skiego (według Ireny Turnau pod koniec 1947 roku: niewielu, od 5 do 15 tysięcy, a miasto liczyło 600 tys. 70–75% mieszkańców). Ekspatriantów z województw mieszkańców. Niestety – nie żyło im się po wojnie ła- wschodnich było w mieście po wojnie dwadzieścia two. To bardzo przykra historia, ale byli oni często szy- kilka procent; najwięcej ze Lwowa i wschodniej czę- kanowani, wyśmiewani, atakowani przez nowych przy- ści dawnego województwa lwowskiego, z tarnopol- byszów, którzy trafili tu głównie [sic!] zza Buga (Z skiego i wileńskiego. Lwowian w „małym Lwowie” Wrocławia do Breslau. Z Markiem Krajewskim roz- wbrew pozorom nie było dużo. Wyjaśniała przed pół mawiał Mariusz Cieślik, współpraca Michał Płociński, wiekiem Irena Turnau: liczba tzw. lwowiaków nie prze- „Rzeczpospolita” 2014, nr 184, s. P18). kraczała we Wrocławiu nigdy 10% ogółu mieszkańców, Dużo Lwowa było we Wrocławiu tuż po wojnie, to a obecnie jest znacznie niższa. Jeszcze raz więc nale- prawda. I tyle lwowskiej pamięci. I polszczyzny lwow- ży podkreślić niesłuszność panującego przekonania, że skiej wokół. Nie bez powodu nazywano kiedyś Wro- we Wrocławiu znajdowała się znaczniejsza grupa re- cław „małym Lwowem”. Lwowski zaśpiew słychać patriantów z byłego woj. lwowskiego, przede wszyst- było na dworcach kolejowych, na poczcie, w urzę- kim zaś z samego Lwowa. Sugestię znaczniejszej liczby dach, w tramwajach, na targowiskach i na uniwersy- lwowiaków we Wrocławiu spowodował napływ dawnej tecie. W 1945 roku, podczas inauguracji, powiedział lwowskiej inteligencji, która zajęła wiele stanowisk w rektor Stanisław Kulczyński: Jesteśmy materialnymi szkolnictwie wyższym i średnim i w szeregu innych in- spadkobiercami kultury niemieckiej, duchowymi zaś stytucji wrocławskich oraz przeniesienie się do Wro- kultury polskiej Uniwersytetu Lwowskiego. Ponad stu cławia znacznej liczby dawnych tramwajarzy lwow- wykładowców, około 60% profesorów Uniwersytetu skich. Przy tym lwowiacy byli niewątpliwie ruchliwym Wrocławskiego pochodziło ze Lwowa. Na łamach ka- elementem wielkomiejskim, umiejącym nadać ton mia- towickiej „Odry” pytał przekornie Stanisław Wasylew- stu (Irena Turnau, Studia nad strukturą ludnościową ski: Nad jaką rzeką leży Wrocław, to wielkie pytanie: polskiego Wrocławia, Poznań 1960, s. 45). nad Odrą czy raczej nad Pełtwią? Już dziś jest Wro- I przynieśli do Wrocławia tyle tradycji lwowskich i cław, jeśli się uchem kierować, w 60% [sic!] lwowski pamięci. Lwowska profesura współtworzyła uniwersy- („Odra” 1948, nr 52–53, s. 1). tet i politechnikę. Odtworzono po części Ossolineum, Ale co innego wrażenia, wszechobecny, zdawało- znalazła się tam z czasem i Panorama Racławicka, a by się, zaśpiew, a co innego rzeczywistość. I statysty- przed ratuszem stanął przesiedlony pomnik arcylwow- ka. Ekspatrianci nazywani wtedy repatriantami wcale skiego pisarza – Aleksandra hr. Fredry. I jeszcze jedno nie stanowili większości wśród mieszkańców powo- uściślenie: tzw. lwowianie (mieszkańcy Lwowa i oko- jennego Wrocławia. Dawno temu rozprawiał się z mi- lic) do zrujnowanego Wrocławia po wojnie nie trafi- tami Aleksander Małachowski, sam rodem z Galicji li tu głównie zza Buga. Lwów, od strony wrocławskiej Wschodniej, a po wojnie student wrocławski: Jest bo- patrząc, leży przed Bugiem, nie za Bugiem. Wschod- wiem legendą, że Wrocław odziedziczył lwowskie tra- nia część dawnego województwa lwowskiego też le- dycje miejskie. W rzeczywistości tylko niewielka grupa żała po lewej stronie rzeki (oprócz części powiatu so- urzędników, tramwajarzy i naukowców, pochodzących kalskiego). ze Lwowa, zabarwiła nieco społeczność wrocławską *** akcentem i obyczajami tamtego miasta. Lecz było to Dziwaczy chwalony za książkę reporter i pewnie na- zaledwie lekkie zabarwienie. Większość wrocławian wet nie wie, że śmieszy tylko, nie gorszy, kiedy wy- przybyła z małych miasteczek i wsi centralnej Polski, powiada naiwne niby-herezje; rozmowa o Lwowie we przynosząc ze sobą prowincjonalny obyczaj i nieumie- Lwowie: ogłosiłem w ramach toastu, że to całe pol- jętność życia w wielkiej metropolii. [...] Jak przysło- sko-ukraińskie darcie kotów o Lwów jest żałosne. Bo wiowy kwiat przy kożuchu wyglądają na tym rozmem- my, dwa buraczane słowiańskie narody, bierzemy się za łanym organizmie miejskim świetne, światowej sławy łby o ochłap rzucony nam przez Austriaków. Bo sami 44 INDEKS nr 7–8 (151–152)

wocześnienie miasta wedle swego gustu. Rozplanował je i zapełniał masą przeróżnej szpetoty. [...] A jeżeli nie wszystko, co zbudowano tu z początkiem XIX wie- ku, razi nas swą szpetotą, jak np. pruska architektu- ra Poznania z końca tego wieku – zawdzięczyć [sic!] to należy klasycystycznemu stylowi empirowemu, któ- remu hołdowały kancelarie baumajstrów wiedeńskich (Lwów, Poznań 1931, s. 102–104). A może przypomnieliby jeszcze i to, co zobaczył sławny po latach matematyk Hugo Steinhaus, który rozpoczął studia na Uniwersytecie Lwowskim przed I wojną światową: W owym czasie Lwów przeżywał go- rączkę budowlaną. Całe ulice powstawały za jednym zamachem, a różne banki galicyjskie i wiedeńskie bu- dowały wielopiętrowe gmachy, nie przerywając pracy nawet w nocy, oświetlając miasto łuną łukowych lamp umieszczonych wysoko na rusztowaniach. [...] W ar- chitekturze i przemyśle artystycznym natomiast pano- wała ohydna secesja [przesada, nie tylko ohydne gma- chy wtedy powstawały – A.W.], która przez długie lata miała psuć wzrok inteligentnego ogółu. Wspaniałej ka- tedry łacińskiej, pięknych barokowych kamienic [jesz- cze piękniejszych kamienic renesansowych i rokoko- wych – A.W.] w Rynku, ślicznej architektury klasztoru i kościoła bernardynów, zespołu kościoła św. Mikoła- ja z dzwonnicą i murem, renesansowego archiwum za kościołem dominikanów, przepięknej katedry św. Ju- Naiwne wywody historiozoficzne ra i dziwnego ormiańskiego zakątka z Podwalem nikt nie dostrzegał. Lwów był postępowy, cieszyły go wie- byśmy takiego miasta nie potrafili wybudować, wywo- deńskie wielopiętrówki, sztukaterie fasadowe, nowy dziłem. Ani Polacy, ani Ukraińcy. [...] – Nie zbudowa- dworzec (największy wówczas w monarchii), tram- libyśmy Lwowa – kontynuowałem – bo jesteśmy naro- waj elektryczny, lampy łukowe i szerokie ulice. Wy- dy wiejskie [dla przypomnienia: miasto budowali przez raz „komfort” był hasłem – z biegiem czasu nabrał on wieki Rusini, Polacy, Niemcy, Żydzi, Ormianie, Wło- znaczenia technicznego i mówiono we Lwowie bez za- si i Wołosi, i kto by tam ich wszystkich na tym styku jąknięcia o „mieszkaniu z półkomfortem” (Hugo Ste- języków i wiar, prawosławnych, katolików rzymskich, inhaus, Wspomnienia i zapiski, w opracowaniu Alek- greckich, ormiańskich, luteran i wyznawców moza- sandry Zgorzelskiej, Londyn 1992, s. 36–37). izmu, policzył – A.W.]. My, Polacy, mieliśmy jeszcze A późny wnuk, już z ponowoczesności, jeździ nie szlachtę, ale ta, cóż: nie wytrzymała dziejowej konku- wiedzieć po co do pięknego miasta i wygłasza tam rencji. [...] – Przed rozbiorami – kontynuowałem – we naiwne, niby to obrazoburcze teorie historiozoficzne Lwowie istniał tylko Rynek i okoliczne uliczki. I wszyst- (może pod wpływem lwowskiego Wigoru kupowane- ko to było w takim stanie, że pożal się Boże. Nędza i pa- go w aptekach). Starzy lwowianie powiedzieliby pew- rę ulic na krzyż. [...] Bo jako naród potrafiący wyłącz- nie, że struga funia. nie kopiować, nie czuliśmy tych miast i nie mieliśmy *** zielonego pojęcia, jak nimi zarządzać. I przede wszyst- Pani Anna Tatarkiewicz napisała o konflikcie ukra- kim – jak je utrzymać (Ziemowit Szczerek, Przyjdzie ińsko-rosyjskim inaczej niż większość komentatorów, Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian, Kraków napisała mniej „poprawnie”, ale zajmująco, wspomnia- 2013, s. 71–72). ła też – na prawach dygresji – o zmianach, jakie zacho- Mania samobiczowania bywa równie śmieszna jak dziły w psychice Polaków zamieszkałych w trzech tak i megalomania. Jerzy Janicki z Witoldem Szolginią różnych zaborach: rosyjskim, austro-węgierskim oraz (profesorem architektury!) pokpiliby po lwowsku z za prusko-niemieckim. Przecież są to ze wszech miar od- szybko piszącego autora. Jaka szkoda, że ich już nie mienne kręgi kulturowe (Votum separatum Galicjanki, ma. Ależ by poużywali sobie ci lwowscy encyklope- „Przegląd” 2014, nr 33, s. 32). dyści. Zapytaliby, co autor przeczytał o ich mieście, Przypomniała też, że w poszczególnych zaborach czy zna na pewno alfabet lwowski. A potem przypo- inaczej rozwijała się literatura: Prócz prozaików byłe- mnieli zapewne, co pisał o austriackim Lwowie Stani- mu Królestwu Polskiemu w XX w. zawdzięczamy ple- sław Wasylewski: Przez dobrą połowę całego okresu jadę poetów, z Leśmianem i Miłoszem [sic!] na czele. okupacji austriackiej Niemiec wiedeński dbał o uno- Miłosz nie pochodził z Kongresówki, urodził się październik 2014 45

przecież w powiecie kiejdańskim nad Niewiażą, na ziemiach daw- nego Wielkiego Xięstwa Litew- skiego. Były właściwie, o czym się czasem zapomina, dwa zabo- ry rosyjskie: Królestwo Polskie i Ziemie Zabrane, jak nazywano w XIX wieku tereny wschodnie daw- nej Rzeczypospolitej przyłączone do Cesarstwa (Kresy to określenie późniejsze, stało się popularne w drugiej połowie XIX wieku). Były to dwa różne światy. Inaczej trak- towali Rosjanie Polaków w Kró- lestwie, inaczej na Kresach (pró- bowano im wmawiać, że są tylko polskago proischożdienija), inny był stosunek do katolicyzmu i do języka polskiego (po 1863 roku wi- siały w Wilnie tabliczki z napisa- mi: Po polski goworit’ wospriesz- czajetsia1). Henryk Wereszycki dawno temu przypominał, że dzielnic polskich było więcej niż zaborów i można było wyróżnić więcej odmian re- gionalnych wśród Polaków: Zabór „Gazeta Wyborcza” (Opole) z 11 lipca 2014 r., s. 5. Górny cytat z „Wysokich Obcasów”. rosyjski to jednak nie jednolita ca- Wysoko kulturo, niy? łość; inaczej myśleli w sprawach Wulgaryzm lekko tylko zamaskowany zamiast – denerwować, irytować się, złościć. narodowych, politycznych ludzie Już nie tylko na ulicy fruwa mać (to z Tuwima). Psują język „wkurzacie”, gdzie mogą z Kongresówki, a inaczej ludzie z kresów. Podobnie w zaborze pru- skim inaczej reagowała na sprawy narodowe Wielko- Wilenką, powiat kiejdański na Kowieńszczyźnie, nie polska, nieco inaczej Pomorze, a inaczej Śląsk [to nie na Wileńszczyźnie leżał. był zabór – A.W.] oraz Warmia i Mazury. W zaborze austriackim też istniały odrębne dzielnice, a to Galicja *** Zachodnia i Galicja Wschodnia, a zgoła czymś innym Larum grają! Znowu spory o Sienkiewicza. Zno- był Śląsk Cieszyński [też nie zabór – A.W.]. Niemniej wu próby pomniejszania. Znowu inwektywy i wmó- główną rolę grało zawsze Królestwo i jego stolica War- wienia. Pisarzowi to nie zaszkodzi. To dobrze, że nie szawa (Henryk Wereszycki, Niewygasła przeszłość. tylko wzruszają, ale i drażnią kogoś jeszcze te pięk- Refleksje i polemiki, Kraków 1987, s. 85). ne powieści z lat dawnych, że jeszcze nie zobojętnia- Jeszcze jeden fragment oryginalnej wypowiedzi z ły, nie zestarzały z kretesem. Zdenerwował się Roman „Przeglądu” budzi wątpliwości: Najuboższy w talenty Pawłowski i zmartwił, że sam pan prezydent Rzplitej literackie jest zabór prusko-niemiecki. Mieszkańcy te- wsparł narodową akcję czytania Trylogii. Przypomniał, go terenu, Ślązacy, upominają się dziś o autonomię, ja- co Stanisław Brzozowski napisał o Sienkiewiczu (kla- ką im przyznano w II RP. syk polskiej ciemnoty, szlacheckiego nieuctwa), co in- Zabór pruski to Wielkopolska i Pomorze. Śląsk w ni sądzili o tym zaściankowym, a jakże, pisarzu, mito- czasie rozbiorów należał już do Prus na mocy pokoju manie i megalomanie. I zaproponował, zapominając o wrocławsko-berlińskiego z 1742 r. (wcześniej należał proporcjach, żeby zamiast Sienkiewicza czytać Grę o do Austrii, a przedtem do Czech). tron. O tym wszystkim napisał bezstronnie, choć pole- micznie, Krzysztof Varga („Trylogia” jest antypolska, *** „Gazeta Wyborcza” 2014, nr 210, s. 18–19). O Miłoszu gdzie indziej: Czesław Miłosz, ur. 1911 Polemista wytknął Pawłowskiemu cenzorskie zapę- w Szetejniach na Wileńszczyźnie... („Kwartalnik Arty- dy i zgodził się łaskawie, że być może nie cały Sien- styczny” 2014, nr 2, s. 191). kiewicz jest klasykiem polskiej ciemnoty i nieuctwa. Miłosz nad Niewiażą się urodził, nie nad Wilią czy I wspomniał jeszcze o wyższości Prusa nad Sienkie- wiczem. Ale nie poradził zgorszonemu akcją czytania 1 Zabrania się mówić po polsku. Trylogii publicyście, żeby postudiował ostatnie prace 46 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Tadeusza Bujnickiego czy Andrzeja Stoffa o pisarstwie miętnikarstwem i publicystyką pierwszej połowy XIX Sienkiewicza. A może zamiast jałowych sporów nale- wieku, kiedy to, moim zdaniem – najlepiej pisano po żałoby zastanowić się nad przyczyną żywotności prozy polsku, bo w pamięci była jeszcze łacina, choćby szkol- Sienkiewicza. Może o języku autora Trylogii należało- na, i dosadność sarmacka, która jest wielkim skarbem, by częściej pisać. Pięknie i mądrze tłumaczył Jan Błoń- przez swą konkretność, wyrazistość, wreszcie „clarté” ski, że Gombrowicz: wykształcił się nie tylko na Pasku oświeceniowa (francuski był ich drugim po łacinie ję- i Rzewuskim [...], ale po prostu na Sienkiewiczu (dlate- zykiem). Wszystko to dostosował S. do prozy drugiej go na niego napadał, oskarżał go – z zazdrości – o „ła- połowy wieku, wyszło coś niesłychanie efektownego, twą urodę”, tymczasem u Sienkiewicza myśli bywają wciągającego (... wydaje mi się, że Pan już ze swego łatwe, ale nie uroda zdania). [...] Nawet głupie, zdawa- czyśćca wychodzi. Listy Jana Błońskiego do Krzyszto- łoby się, zdania Sienkiewicza („Rok 1647 był to dziwny fa Myszkowskiego, „Kwartalnik Artystyczny” 2010, nr rok...”) – mają jakiś zdumiewający, zniewalający urok, 1, s. 89). który jest właściwie nie całkiem poważny, z lekka – le- ciutka – parodystyczny już... i Gombrowicz poszedł tą Adam Wierciński drogą. Sienkiewicz był cały naładowany polskim pa-

Rys. Leszek Ołdak październik 2014 47

Beata Gaj Łaciny życie po życiu

Łacina dla siedmiolatków – ekscentryczny pomysł czy warunek przetrwania europejskiej kultury?

Jeszcze pół wieku temu nie trzeba było nikomu wy- o czym świadczyły i świadczą liczne przypadki stoso- jaśniać, jak cenna jest łacińska wiedza i jakie konotacje wania m.in. w liturgii łaciny z naleciałościami włoskimi. kulturowe ze sobą niesie. Nie trzeba było nikogo prze- konywać, że zachować łacinę w programach nauczania jednak warto mimo ogromnej technizacji świata, a mo- Fiasko czarnych prognoz że zwłaszcza z jej powodu. Rozumiano, że człowiek uchodzący za wykształconego, nawet jeśli nie zdobę- Mimo że koniec XX stulecia przyniósł rozwój me- dzie się na konwersacje w języku starożytnych Rzy- dialny, o jakim nie śniło się Rzymianom, a na przełomie mian, to jednak powinien w czasie swej edukacji ze- tysiącleci światem europejskiej humanistyki wstrzą- tknąć się z językiem i kulturą łacińską, a tym samym snęły rozważania Françoise Waquet na temat rozpo- europejską. znawalności i funkcjonalności języka łacińskiego we Owo bezdyskusyjne niegdyś przekonanie stało się współczesnym świecie, to jednak Europa wciąż nie re- nieaktualne zwłaszcza w drugiej połowie XX wieku zygnowała z łaciny, choć jej naturalne, całkowite obu- i zwłaszcza w Europie Wschodniej. I tak, gdy np. w la- marcie wydawało się kwestią najbliższej przyszłości. tach osiemdziesiątych minionego stulecia można było Dramatyzm książki Waquet pt. Le latin ou l’empi- jeszcze spotkać Włocha cytującego z pamięci w orygi- re d’un signe (wydana – Paris 1998 oraz w wersji an- nale całą księgę Eneidy, traktowanej w Italii jako epo- gielskiej w 2001 r. w Londynie: Latin or the Empire of peja narodowa, oraz grupy Niemców rozmawiających a Sign from the sixteenth to the twentieth Centuries), po łacinie w każdym landzie, noszących często koszul- traktującej o umieraniu tradycji przekazu kultury na- ki z napisem Latein Lehrer – gut Beruf, zaś w latach stępnym pokoleniom z powodu nieznajomości dawne- dziewięćdziesiątych słuchano przeżywającej apogeum go języka-kodu, za pomocą którego ją przekazywano, rozkwitu fińskiej stacji radiowej nadającej po łacinie, czyli „znaku języka łacińskiego”, spowodował jednak to w tym samym czasie w Polsce studiowanie łaciny jeszcze inne, pozytywne dla nauczania łaciny skutki. było już rzadkością i luksusem dostępnym tylko dla Wielu humanistów jakby ocknęło się z letargu bierne- przodujących uniwersytetów. go przyglądania się obumieraniu łaciny, z trwania na Nawet obecność łaciny w życiu polskiego Kościo- pozycji średniowiecznych uczonych (pogodzonych ła katolickiego nie była już tak żywa, jak jeszcze kilka z wszelakim barbarzyństwem, chroniących jednak dekad wcześniej, a często przejęta jakby z drugiej ręki, choćby wybrane wartości starożytnych podstaw Euro-

Dr hab. Beata Gaj z Katedry Cywilizacji Śródziemnomorskiej Instytutu Historii UO wygrała konkurs na stanowisko profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i objęła funkcję kie- rownika Katedry Mediewistyki i Neolatynistyki Instytutu Filologii Klasycznej i Kulturoznawstwa UKSW. Dr hab. Beata Gaj, absolwentka filologii klasycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, jest autorką książek: Tradycje retoryczne na dawnym Śląsku (XVI–XVIII wiek) (Katowice-Opole 2007) i Ślązaczka. Pomiędzy rustica grossa i Pallas Silesiae – portret kobiety w literaturze łacińskiego Śląska (Opole 2010), a także tłumaczką prozy i poezji łacińskiej na język polski. Opracowała i przez kilka lat realizowała w liceum program autorski Kultura języka z retoryką oraz Język łaciński z elementami kultury śródziemnomorskiej. Jest autorką trzymiesięcznego kursu języka łacińskiego Clavis Latina. Podstawy języka łacińskiego, członkinią Polskiego Towarzystwa Filologicznego, Polskiego Towarzy- stwa Retorycznego oraz Komisji Historycznoliterackiej PAN Oddział w Katowicach. 48 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Prof. Beata Gaj w trakcie spotkania z Gary Wrighte’em, dyrektorem Adcote Independent School for Girls w środkowej Anglii, gdzie działa prężnie Latin Club

py) i przeszło na stanowiska poszukujących nowych farmaceutów, historyków, studentów neofilologii, po- dróg humanistów. Przecież wciąż całe pokolenia wy- lonistów. Uczciwie przyznać trzeba, że – wbrew ży- kształconych Europejczyków (w tym niewielki procent ciowej logice – konieczność zapoznania się z łaciną Polaków) musiało w trakcie edukacji otrzeć się o ła- choćby wycinkowo, bardziej oczywista była często- cinę, choćby tylko w ograniczonym zakresie. Wszel- kroć dla adeptów nauk ścisłych (bo to się przyda) niż kiego typu ośrodki badań nad antykiem, m.in. najsłyn- dla studentów polonistyki. Sama pamiętam rozmowę niejsze dziś i największe w świecie Ioannou Centre for z młodą, dobrze rokującą studentką polonistyki, któ- Research in Classical and Byzantine Studies w Oksfor- ra bardzo się zdziwiła, słysząc, że powinna zapisać się dzie, znów zaczęły przeżywać rozkwit. na kurs języka łacińskiego. Myślałam, że to jest tylko W Polsce ostatnie dekady wiążą się z próbą utwo- dla prawników i lekarzy. Jeśli jednak polonista wiązał rzenia również jakiegoś znaczniejszego centrum badań swoje życie z uczelnią, szybko dochodził do wniosku, antyku, ze szczególną rolą łaciny i greki. Mam tu na że znajomość łaciny w analizie i interpretacji literatu- myśli Ośrodek Badań nad Tradycją Antyczną w Pol- ry polskiej jest jedną z ważniejszych podstaw. Dlatego sce i Europie Środkowowschodniej Uniwersytetu War- wielką popularnością cieszyły się studia podyplomowe szawskiego (OBTA UW), działający od roku 1991 r., z języka i kultury łacińskiej (Podyplomowe Studium zastąpiony następnie przez Instytut Badań Interdyscy- Neolatynistyczne) prowadzone w latach 1978–1987 plinarnych „Artes Liberales” (IBI AL) powołany decy- w Łodzi. przez śp. profesora Jerzego Starnawskiego. zją Senatu UW z dnia 23 stycznia 2008 r., a ostatecz- Był to czas rzeczywistych narodzin polskiej neo- nie przekształcony od października 2012 r. w Wydział latynistyki, dziedziny przeżywającej dziś w świecie „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. prawdziwy rozkwit, gdy coraz większą uwagą darzo- no badania równolegle nad literaturą staropolską i lite- raturą nowołacińską w Polsce. Okazało się bowiem, że Język w kawałkach nie można bez równolegle powstałej niegdyś literatu- ry w języku łacińskim właściwie zrozumieć utworów W ostatnich dekadach w Polsce wzrosła popular- czołowych polskich literatów, np. Jana Kochanow- ność wszelkiego typu podręczników łaciny specjali- skiego (prace profesor Zofii Głombiowskiej czy pro- stycznej np. Łacina dla prawników, także medyków, fesora Stefana Zabłockiego), że wyłączenie tekstów październik 2014 49

łacińskich z literatury polskiej powoduje jej ogrom- ekscytującej przygody lingwistyczno-logicznej z na- ne zubożenie, wyłącza praktycznie większość praktyki bywaniem kompetencji historycznych i etycznych. i teorii retoryczno-oratorskiej dawnych wieków. Jednak od rozpoczynającego się roku szkolnego (wrze- Wagi dobrej znajomości łaciny nie trzeba było wszak sień 2014) zdecydowano się na ogromny krok w upo- tłumaczyć historykom, wiele kluczowych dokumen- wszechnianiu łaciny i kultury antycznej, na przełama- tów historycznych powstało w tym języku, a pobieżna nie pewnej bariery społecznej: odtąd łacina ma być już jego znajomość i powierzchowne translacje często by- nie dobrem luksusowym dostępnym dość powszech- wały przyczyną sporych nieporozumień – do błędnych nie, ale tylko dla elity, różnicującym środowiska, lecz interpretacji historycznych wystarczyła jedna zbyt po- dobrem dostępnym powszechnie i polecanym. Przed- chopna translacja, np. podważano wiarygodność tek- stawia się ją jako fascynujący dla dziecka klucz do stu o prześladowaniu Żydów wrocławskich z powodu kultury europejskiej, ważną część angielskiego dzie- błędnego tłumaczenia dies crucis (dni krzyżowe, któ- dzictwa narodowego, wreszcie jako ważne narzędzie re zazwyczaj obchodzone są w maju) jako święto św. upowszechniania demokracji oraz środek zaradczy dla Krzyża (obchodzone we wrześniu). Błędna translacja poprawy sytuacji w obszarach miejskich o gorszej sy- sugerowała błędną interpretację (w tym wypadku prze- tuacji ekonomicznej. Twórcy programów do nauki ję- sunięcie wypadków wrocławskich z maja na wrzesień zyka łacińskiego i kultury antycznej opierają się na wy- i tym samym przeświadczenie o braku spójności chro- nikach konkretnych badań, które potwierdzają wzrost nologicznej tekstu). By nie dochodziło do tak drastycz- zdolności i chęci do nauki języków obcych (nie tylko nych nadużyć, konieczna jest dobra znajomość łaciny romańskich, ale nawet np. chińskiego) u dzieci, które przynajmniej wśród specjalistów. Pogląd taki wciąż uczyły się wcześniej łaciny. Wskazują na szanse wy- jeszcze znajduje zrozumienie, jednak nikt w Polsce nie równania dostępu do wiedzy o kulturze europejskiej ma już odwagi, by domagać się upowszechnienia łaci- dla dzieci z różnych środowisk i różnych kultur. Łaci- ny w szkołach średnich, choć np. w Niemczech spory na widziana jest jako przekaźnik najlepszych europej- już procent gimnazjów prowadzi zajęcia z łaciny. skich wartości, z którą powinno się zapoznać w Wiel- kiej Brytanii młode pokolenie wywodzące się z innych kręgów kulturowych. Łacina właśnie ma im te warto- Nowoczesny projekt konserwatystów ści przybliżyć, scalić ze społeczeństwem tradycyjnie europejskim. I w takim oto klimacie – od wrogości i obojętności wobec nauczania łaciny, po ewentualne przyzwolenie na jej ograniczony zakres w edukacji średniej i wyższej Potrzebny pierwszy krok – nieoczekiwanie pojawia się propozycja konserwaty- stów angielskich: przywrócenia łaciny w publicznych Pomysł angielski zasługuje co najmniej na uwagę szkołach podstawowych (public primary schools) dla także w warunkach polskich. Już sama wizja zastąpie- dzieci w wieku od siódmego do jedenastego roku ży- nia ulicznej łaciny prawdziwą łaciną, terapeutyczne- cia. Należy tutaj dodać, że angielskie szkoły prywat- go wykorzystania łaciny, podobnie jak stosuje się te- ne, cieszące się większą renomą i bardziej popularne rapię trudnych środowisk np. poprzez teatr, wydaje się w społeczeństwie, nie przeżywały zasadniczych trud- kuszący, choć w warunkach polskich wciąż zbyt abs- ności w kwestiach łacińskich. Tam nauka łaciny, trak- trakcyjny. Abstrakcją jednak wcale nie musi pozostać towana z szacunkiem od lat, kwitła w najlepsze. Każdy nauka łaciny w polskich szkołach podstawowych – od- bowiem, kto pragnął studiować na renomowanej uczel- powiednio przygotowany program, opiniowany przez ni, raczej nie przyznawał się do braku kontaktu z łaci- pracowników Uniwersytetu Opolskiego oraz Uniwer- ną. Fakt niebudzący zdziwienia, jeśli weźmie się pod sytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie uwagę, że ponad połowa najczęściej używanych an- ma szansę już od października sprawdzić się w jednej gielskich słów pochodzi właśnie z łaciny, jedna czwar- z opolskich szkół podstawowych. A journey of a tho- ta z języka greckiego, a tylko niespełna ćwiartka jest usand miles begins with a single step – nawet najdłuż- anglosaska. W wielu angielskich szkołach prywatnych sza podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Dimi- istnieją także bardzo żywe Latin Clubs, kluby hobby- dium facti, qui coepit, habet (połowę dzieła wykonał, styczne interpretujące teksty nowołacińskie z terenu kto je rozpoczął – Horacy, Listy 1, 2, 40). Anglii, wciąż wielu tworzy w języku łacińskim wier- sze czy okolicznościowe przemowy. Beata Gaj Twórcy współczesnych angielskich programów na- uczania łaciny ukazują ją jako wyjątkowe połączenie 50 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Marian Buchowski Z poezją na gardle Śpiewanie Edwarda Stachury

Ze śpiewaniem było trochę tak, jak z jego pisaniem: w Grodkowie. Znałem ówczesny dorobek Edwarda początki nie tylko nie olśniewały, ale nawet nie zwia- Stachury (zwanego przez przyjaciół Stedem) i byłem stowały tego czegoś, co się nazywa potencjałem, je- pod dużym wrażeniem, ale tylko jego prozy. Dzwoni śli oczywiście nie liczyć wiary w siebie. Ale wiara bez kiedyś z Opola mój przyjaciel Zbyszek Ruszel, znają- uczynków, jak głosi Pismo, jest martwa. Więc Stachu- cy się dobrze ze Stachurą: Przyjeżdża Sted! Osobiście! ra sobie śpiewał. Śpiewackie uczynki długo nie robiły I pyta, znając odpowiedź, czy bym nie pomógł w zor- jednak na słuchaczach, oczywiście poza samym wyko- ganizowania u nas spotkania. nawcą, wielkiego wrażenia, zwłaszcza że i towarzy- sząca występom mozolna praca akordowa na gitarze Dwóch dziwnych też nie zachwycała. Mój ówczesny przełożony, grodkowski inspektor Łabędzi śmiech oświaty, nieodżałowanej pamięci Wacław Mylenko miał kilka wad, ale jedną wielką zaletę: lubił mnie. Po- Jego to nie zrażało. Źle znosił krytykę, ale z jakimś wiedziałem mu zgodnie z prawdą (nie dodając, że su- zadziwiającym uporem szukał nowych, oprócz pisania, biektywną), iż jest szansa gościć u nas, dzięki – rzecz pól konfrontacji z odbiorcą. jasna – inicjatywie grodkowskich władz oświatowych, Na jednej z zachowanych taśm magnetofonowych znakomitego pisarza. Mylenko jednym telefonem zdo- słychać, jak Stachura usprawiedliwia się przed słucha- pingował na tę okoliczność miejscową bibliotekę, czami: a ponieważ inspektorat oświaty mieścił się w budynku – Ja nie śpiewam dobrze, a gram na gitarze jeszcze Powiatowej Rady Narodowej, to tu, w wielkiej sali na- gorzej. Nie jestem zawodowym muzykiem, ja po pro- rad i akademii, biblioteka podjęła się zorganizować in- stu piszę. I te piosenki są jakimś dalszym ciągiem me- telektualną ucztę ze Stachurą. Ustnie, po całym Grod- go pisania. One się nie wzięły z niczego, ale z tego, co kowie, robiłem szybką reklamę Stachurze, bo bałem do tej pory robiłem. Nie mam pretensji do tego, żeby się, że będą kłopoty z frekwencją. Inspektor Mylenko śpiewać i grać jak zawodowy śpiewak i grajek. Mówię rozwiał moje obawy: spotkanie zrobi się na pół godzi- to tylko po to, żeby słuchacze zechcieli łaskawie słu- ny przed ustawowym końcem urzędowania, o godzinie chać tego i patrzeć na to z przymrużonym okiem. czternastej trzydzieści i sala będzie pełna. Z tym przymrużonym okiem i łaskawym uchem słu- Przyszedł ustalony dzień, do wyznaczonej godzi- chaczy bywało różnie. Po jednym ze szczecińskich wy- ny jeszcze sporo czasu, więc starałem się bez nerwów stępów we Wszystko jest poezja zanotował: Tak się zło- kontynuować z młodzieżą zajęcia w hali sportowej, żyło, że wieczorem tego samego dnia też śpiewałem. którą zarządzał wtedy najsławniejszy polski kaskader W klubie „13 Muz”. Warunki komfortowe: eleganc- Krzysztof Fus – legendarny nestor polskich kaskade- ka sala, och, jest podest, daleko posunięty półmrok, bo rów, który potem, w swojej 50-letniej karierze, niejed- światła wygaszone, blask świec tylko odbijał się w du- nokrotnie gruchotał kości, łamał kręgosłup, doznawał żym lustrze, przy którym ustawiono kandelabr. I oto zo- poparzeń; trzy razy znalazł się w stanie śmierci kli- stałem publicznie wyśmiany (po raz pierwszy; pewnie nicznej. nie ostatni) przez dwóch młodych poetów. Zdarzyło się Wchodzi pani sprzątaczka, kiwa na mnie, a ruchem to, kiedy śpiewałem „Balladę dla Potęgowej”. głowy wskazuje zamknięte drzwi. Stachura pewnie zgodziłby się z hipotezą, że śpie- – Dwóch jakichś wypytuje o pana. Dziwni bardzo. wający pisarz z reguły lepiej pisze niż śpiewa, bo gdy- Wpuścić? by było odwrotnie, to po co pisać? Toteż na spotka- Weszli do hali sportowej Edward Stachura z akto- niach Stachury, poprzedzonych tylko jego pisarską rem Janem Potiszilem, którego już wcześniej znałem. sławą, śpiewanie nie zawsze, zwłaszcza na początku Do dziś nie wiem, dlaczego czujne oko pani sprzątacz- występu, czekała taryfa ulgowa. Zdarzało się, że czuł ki uznało ich za dziwnych. Fakt, nie byli w garnitu- to, niekiedy bardzo wyraźnie, sam wykonawca. rach, obaj mieli kolorowe szaliki, może te gitary na ple- Znam to z autopsji. W 1970 roku, jako mło- cach nie pasowały jej do dwóch dorosłych mężczyzn? dy nauczyciel wychowania fizycznego, pracowałem Zaczęli przepraszać, że są w Grodkowie za wcze- październik 2014 51

śnie, ale innego autobusu nie dało się z Opola przy- tylko umpa-umpa i oj dana dana; inteligencja małych pasować. Odgwizdałem koniec zajęć, młodzież poszła miasteczek nie sprowadzała się już wówczas do kilku się przebierać, a my, we trójkę, zrobiliśmy sobie zawo- świeckich matur i jednej sutanny, przeciętny poziom dy w rzucaniu piłką koszykową; potem odpoczywali- zdurnienia znacznie był większy w Opolu, do którego śmy, kurząc papierosy w kanciapie. Ale czas iść gdzie potem się przeprowadziłem. trzeba. Ważną, destrukcyjną rolę na tym spotkaniu odegra- ło zaskoczenie. Mnie wtedy na tej sali, spiętemu dodat- Wielu zdziwionych kowo poczuciem współodpowiedzialności za przebieg, ten rodzaj amatorsko modulowanego głosu, wydoby- Sala w budynku Powiatowej Rady Narodowej by- wanego z wyraźnym wysiłkiem, uruchomił pierwsze ła pełna urzędników, bo to jeszcze godziny pracy. Pa- skojarzenie – co przyznaję ze wstydem – z jakimś imie- ni bibliotekarka zagaiła i przedstawiła gości. Aktorska ninowym występem faceta, któremu koledzy w wojsku profesja Potiszila zrobiła wrażenie na paniach, które tu wmówili, że ma świetny głos i pięknie śpiewa, i on na stanowiły zdecydowaną większość. każdych imieninach zbiera za to wyłącznie oklaski. Stachura mówił chyba z kwadrans, może parę minut Potem moja ocena zmieniła się radykalnie. Śpiew dłużej. Odnosiłem wrażenie, że – na samym początku – Stachury, może dlatego, że znam jego biografię, od uwaga sali koncentrowała się głównie na tym, jak mó- dość dawna, do dziś włącznie, trafia we mnie z taką wi, zwłaszcza na jego zacinaniu się i falującym tem- siłą, której dorównać potrafią tylko nieliczni profe- pie wypowiedzi. sjonaliści od śpiewania serio. Tam, wtedy w Grodko- Stachura nawet najprostsze wypowiedzi, te na uży- wie1 (a chyba podobnie bywało i w innych miejsco- tek codziennych kontaktów, budował tak, jeśli chodzi wościach), Stachurę spotkało czołowe zderzenie ze o sposób, że robił wrażenie człowieka, który zanim stereotypem, a z takiej kolizji zawsze stereotyp wy- użyje kolejnego rzeczownika, czasownika, a zwłasz- chodzi górą. cza przymiotnika, zagląda do jakiejś ogromnej skrzy- Po spotkaniu poszliśmy we trójkę na obiad do grod- ni z językowym dorobkiem Polaków, przebiera w sło- kowskiej restauracji „Bagatela”. Rozmawialiśmy także wach, podjęte ogląda z każdej strony i wybiera to, które o niedawnym występie, uciekałem w ogólniki. Chcia- będzie najlepiej służyło zadaniu postawionemu przed łem, jako gospodarz, uregulować rachunek, zwłaszcza budowanym zdaniem. że nie był duży. Stachura zrobił stopujący gest dłonią, Optymiści oraz studenci w czasie egzaminu twier- zarobiliśmy uczciwie – powiedział. Po strzemiennym dzą, że każdy się zastanawia w czasie mówienia, tylko odprowadziłem gości na autobusowy przystanek. że u Stachury ta niechęć do brania słów pierwszych al- bo chociaż drugich z brzegu, wynikała z jakiegoś we- Gazetowe echo wnętrznego przymusu, od którego nie umiał czy nie chciał się uwolnić. Na drugi dzień inspektor Mylenko telefonuje z sa- Z wyraźną ulgą Stachura oddał głos przyjacielowi. mego rana. Skurczyłem się, by utrudnić trafienie. A on Jan Potiszil, na co dzień aktor zatrudniony w Opolu prosi, żeby mu pożyczyć jakąś książkę. – Tej twojej w teatrze lalkowym, zaczął z emfazą czytać fragmen- Stachury, śpiewaka pożal się Boże! – mówi rozba- ty prozy Stachury o zawiedzionej miłości. To robiło wiony. wrażenie, panie zastygły. Ciszę zakłócało jedynie bur- Natomiast na dużej przerwie lekcyjnej koleżanka czenie głodnych brzuchów lekceważących strawę du- w pokoju nauczycielskim pyta, czy czytałem już o wy- chową. Potiszil skończył i zaanonsował piosenki, któ- stępie „tych twoich artystów”. Mówię, że nie i dzi- re wykona – powiedział, wskazując dłonią na Stachurę wię się, bo wczoraj nie widziałem w Grodkowie kogoś – ten tu oto przybyły autor i kompozytor. A zacznie re- z prasy. Wyjmuje z torby egzemplarz „Trybuny Opol- pertuarem hiszpańskim. skiej”, widać, że przemaglowany przez niejedne dło- Stachura kilka razy przejechał kostką po strunach, nie. Tekst obwiedziony czerwonym długopisem ma ty- chyba sprawdzał strojenie i oswajał salę z instrumen- tuł NIEWYPAŁ, a autorką jest Romana Konieczna, tem. Potiszil, jako akompaniator, zrobił to samo na teatralna recenzentka gazety. swojej gitarze. Stachura kilkakrotnym chrząknięciem sprawdził jeszcze gotowość strun głosowych i zaczął śpiewać. 1 Z Grodkowa pochodzi (urodzony tam w tym samym, co grodkow- Konsternacja to za duże słowo. Zdziwienie, połą- skie spotkanie Stachury, roku 1970) profesor Uniwersytetu Opolskiego czone z lekkim zakłopotaniem. Po pierwsze, sala nie (Instytut Filologii Angielskiej) Jacek Gutorow – także eseista, krytyk, tłumacz, poeta. A przywołuję tu jego nazwisko z tej przyczyny, że był przywykła do tego, że pisarze śpiewają. Po drugie, (obok amerykańskiego poety Davida Kennedy’ego) autorem przekładów tzw. porządne śpiewanie, tak jak cała Polska, znali- na angielski dwóch piosenek Edwarda Stachury, których teksty (po śmy w Grodkowie z radia, a zamożniejsi – nawet z te- polsku i angielsku) widnieją na fasadzie budynku Miejskiej Biblioteki lewizorów. Śpiew Stachury bardzo od tego odstawał, Publicznej w Opolu. Budynek ze Stachurą na czołowej ścianie jest dziełem opolskich architektów Małgorzaty i Andrzeja Zatwarnickich. nie te klimaty, zupełnie inna konwencja. Co nie zna- A dlaczego Stachura? Andrzej Zatwarnicki, który miał wpływ także na czy, że Grodków to była wtedy jakaś wiocha, gdzie dobór tekstów: Edward Stachura był kultowym pisarzem mojej młodości. 52 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Okazało się, że tego samego dnia co w Grodkowie, Stachura twierdził, że nie lubi spotkań autorskich, tylko wieczorem, Stachura wystąpił także w Opolu, ale też źle mu się żyje samym powietrzem. Więc zanim w Klubie Związków Twórczych, czyli miejscu przy- kolejna porcja wierszy czy prozy dorabiała się książ- wykłym przecież do dziwnych występów, zwłaszcza kowych okładek, ruszał na spotkania i chował się na z niezmiennym około każdej północy repertuarem sta- nich za ten swój stały wybieg z samokrytyką wyprze- łych bywalców. Oto treść gazetowej recenzji z opol- dzającą grymasy widowni. A dość bezczelną argumen- skiego występu Edwarda Stachury: tację, że przecież musi za coś żyć, łagodził dziecięcą KZT zaprosił swoich bywalców na recital poetycko- wprost szczerością. muzyczny Edwarda Stachury. Nazwisko ludziom inte- resującym się najnowszą literaturą polską znane – sa- la Klubu była więc pełna. Młody autor trzech tomików Spółka autorsko-kompozytorska poezji i tyluż tomów prozy mówił w pierwszej części programu swoje wiersze i choć recytacja wiele pozo- Bardzo ważną rolę w Stachurowym śpiewaniu stawiała do życzenia, publiczność słuchała ich z uwa- i nadaniu jego piosenkom odpowiedniego formatu ar- gą. Następnie autor sięgnął po gitarę i przystąpił do tystycznego odegrał Jerzy Satanowski. Poznali się wykonywania części wokalno-muzycznej, uprzedza- w Poznaniu. Dla Stachury to było miasto przechodnie, jąc z góry, że „nie jest ani wielkim grajkiem, ani do- miał tu już krąg znajomych, wielbicieli i przyjaciół, brym śpiewakiem”. I rzeczywiście: jedynym argumen- zjeżdżał co jakiś czas na kilkudniowe nieraz pobyty. tem, jaki p. Stachura miał na usprawiedliwienie swoich Satanowskiemu przyszło w Poznaniu zamieszkać na produkcji artystycznych, było otrzymane za nie hono- dłużej. Rozpoczął tu, po okresie „burzy i naporu”, stu- rarium, co zresztą sam podkreślał z rozbrajającą szcze- dia (filologia polska) na Uniwersytecie im. A. Mickie- rością. Rozumiemy, że pisarz też człowiek i musi w ja- wicza. Na pierwszych zajęciach przypadek sadza Sata- kiś sposób zarabiać na życie. Czy koniecznie jednak nowskiego obok Wincentego Różańskiego, który bez musi w tym celu robić to, czego nie umie, wystawiając pośpiechu już tu sobie tę filologię po swojemu studiu- na próbę cierpliwości publiczność i karcąc ją na do- je. Za pośrednictwem Różańskiego (pierwowzór Wit- datek za brak należytego skupienia w czasie jego po- ka z Całej jaskrawości) poznaje Stachurę. pisów? Stachura i Satanowski szybko znajdują wspólny ję-

Edward Stachura na spotkaniu w Iławie (fot. Czesław Wasiłowski) październik 2014 53

zyk, zwłaszcza kiedy Stachura odkrywa, że ten nowo Śpiewający słuchacze poznany student filologii polskiej czyta nie tylko lek- tury przewidziane kanonem, ale umie także czytać i pi- Historia zmagań Edwarda Stachury z publicznym sać nuty, jest muzycznie zaawansowany, choć muzyko- śpiewaniem swoich piosenek ujawnia jeden z ważnych waniem zmęczony. Stara się więc swym piosenkowym rysów jego osobowości: niebywały rozmach emocjo- zapałem odblokować muzyczny potencjał i instrumen- nalny uruchamiany wraz z pojawieniem się pomysłu, talne umiejętności Satanowskiego. umiejętność puszczania mimo uszu hamujących pod- Stachura jako instrumentalista był mizerny, a ponie- szeptów rozsądku, lekceważenie branżowych standar- waż wymyślał też do swych piosenek melodie, pro- dów i rzekomo żelaznych reguł środowiska, bezgra- sił Satanowskiego o utrwalenie ich zapisem nutowym niczna wiara, że chcieć to móc. Siła przebicia o mocy, (mówił wtedy: za n u t u j mi to). Najpierw – utrwalał której niewiele brakuje do napędu aktywizującego fa- melodię na wszelki wypadek, potem – aby mieć pra- natyków. Wysoka samoocena o takiej sile i sugestyw- wo także do kompozytorskiego honorarium. Kompo- ności oddziaływania, że potrafiła wpływać bardzo zytorskich oporów ani kompleksów też nie miał. Dzi- zwyżkująco na oceny innych. I scalające to wszystko siaj wydarzyło się coś pięknego. Czekając na odjazd przekonanie o jakiejś posłanniczej misji, wiara nie tyle pociągiem z Torunia do Bydgoszczy, wymyśliłem przez i nie tylko we własną wielkość, ale w wielkość, waż- 10 minut (słownie – dziesięć) całą melodię dla „Za- ność i autentyczność oferowanej prawdy. To wszystko, braknie ci psa”. Bardzo niezła. Ciekawe, czy orygi- przysłonięte początkową nieporadnością w przedziera- nalna, czy z kogoś zerżnięta – 15 września 1971 roku niu się przez nowe środowisko literackie, a potem tak- pochwalił sam siebie w dzienniku. Satanowski: Zało- że muzyczne, było obecne już na samym artystycznym żyliśmy spółkę autorsko-kompozytorską, choć ja mu- starcie, ale dopiero z biegiem czasu nabiera wyrazi- zyki, po tych moich wcześniejszych knajpiano-waga- stości i zacznie się ujawniać nawet w pozaartystycz- bundzkich przejściach, miałem serdecznie dość. nych kontaktach o bardzo prywatnym charakterze. Kto Przełomem stał się tekst piosenki Gdy odeszła pod na żywo słuchał monologującego Stachurę, ten wie, chmurami. Wspomina Satanowski po latach: Komplet- o czym mówię. W sposobie śpiewania też to było sły- nie mnie to rozwaliło. Złapałem za gitarę i skompono- chać, zwłaszcza kiedy tekst niósł jakieś ogólniejsze, wałem pierwszą wersję. Do dzisiaj zresztą nie napisa- o filozoficznych ambicjach przesłanie. łem żadnej dobrej, a prób było kilka. Moc tego tekstu A piosenki stawały się coraz ważniejszą częścią au- była dla mnie tak silna, że nie udało mi się napisać mu- torskich spotkań, szczególnie wielkomiejskie środowi- zyki, która zrobiłaby na mnie równie wielkie wrażenie, ska młodzieży akademickiej zaczęły Stachurę trakto- jak wtedy ten tekst. wać jako swojego człowieka i robić jego piosenkom Co sprawiało, że piosenkowe teksty Stachury, osten- miejsce między Okudżawą i Wysockim, trzeci program tacyjnie proste, nieraz do granic literackiej przyzwo- radiowy coraz częściej oferował śpiewającego Stachu- itości, niekiedy bez wirtuozerii zrymowane, potrafiły rę. Lekceważone przez krytykę literacką piosenki stały wygrywać nawet z wysokiej jakości zawodowym tek- się, zwłaszcza w okresie największej popularności tego ściarstwem? Jerzy Satanowski: poety, zjawiskiem społecznym, bo nie tylko młoda in- – To, co fascynowało Edwarda w piosence, to była teligencja zaśpiewywała się Stachurą. Jedną z prób do- możliwość używania pewnych drugorzędności do wy- ciekania przyczyn takiego stanu rzeczy jest dysertacja rażania rzeczy pierwszorzędnych. Że jakąś bardzo głę- doktorska Sylwii D. Ejmont, obroniona w 2008 roku boką, przepastną – jak on to mówił – myśl można wy- na Uniwersytecie Michigan w USA (tytuł doktoratu: razić za pomocą niesłychanie prostego, jarmarcznego, The Troubadour Takes the Tram: Experience in Po- drugorzędnego rymu. Pamiętam, jak się lubował nie- lish Poetry and Music), analizująca twórczość Edwar- którymi takimi sformułowaniami, które z punktu wi- da Stachury i Jacka Kaczmarskiego oraz jej rezonans, dzenia filologii polskiej byłyby mocno podejrzane. zwłaszcza w młodym pokoleniu końcowych lat PRL-u. Mam do dzisiaj w oczach jego twarz, jak mówi takie zdanie: Odejdę daleko, może Patagonia, tak, żebyś była bardzo zadowolona. To jest zdanie, które wszyscy moi Marian Buchowski koledzy na filologii straszliwie wyśmiewali jako przy- kład nieudolności poetyckiej, a dla Edka to był przy- kład, jak w takim kulawym, właściwie niepoetyckim zdaniu można zawrzeć tak ogromny ładunek treści. 54 INDEKS nr 7–8 (151–152) Harry Duda

Pamięci Polnara■ wedle jego obrazów■ wspomnienie W okamgnieniu■ buntownika sen ■ Ona szczelnie okryta tkaniną od głowy po stopy – w kącie Twojej pracowni siedziała o śmierci■ (był to strachu na ludzi ledwie szkic polowy), zaś w przestrzeni syconej przez lustrzane biele skrzypcowy a-moll najniższych temperatur – trwał domysł jej ciała: moc sprężyny ściśniętej pod naporem ciemności. Rosła chwila jak wtedy, gdy w pustym kościele W mój sen jak w wodę rzeki dobre czyste dłonie Zły z nas w kułak się śmieje z występnej radości, zanurzył się śpiew skrzypiec i oto w katedrze wszechświata, pośrodku jej, widziałem, że płonie że nas widzi upadłych. Ty jednak mrużyłeś szczęścia stos z wszystkiego, całopalny. I wzywał do nas oko. Lecz kiedyś, sam na sam z nią siedząc do powrotu – skądeśmy odeszli – nim zedrze na dachu Twego świata, jej ruch przeoczyłeś: się ostatek zetlały szat naszych. Spokojne odrzuciła tkaniny i wstała – naga i ze szpetnych trwały niebo i ziemia, choć żywioł z nich bywał najszpetniejsza modelka. I wszystko już wiedząc, jak korona nieszczęścia i jak ramię zbrojne powoli kamieniałeś przed kamienną twarzą. Bole-sławie, więc w sławie większy spośród świetnych! wiszące nad głowami słabych i znużonych. Odszedłeś tam, gdzie wszystkim rzetelnie się ważą Ze strun swych herold głosił dekret ostateczny: Dobrze jest z drugiej strony, przeto bez trwóg płonych te wszystkie nasze dzienne sprawy… W mym pokoju umierajcie w spokoju, a smutek radosny pozostał Pierrot – zrosły z drapieżnika czaszką niech wam świeci, albowiem bieg rzeczy jest wieczny. Twój clown wszechświata: obaj w uroczystym stroju I Pan nad nim – pustyni Pan i obfitości nicości; w oczodole czaszki glob czerwony Pan wszelkiej – usłyszałem. Na to bezlitosny jak żar, z oczu Pierrota trójkątem i ważką stuk – sen zabił: zabiło me serce. ulatuje cierpienie; jego język, równie płomienny, milczy – rubież ostatniej obrony; między nimi rozpięta świadomość. 1 lutego 2014

3 czerwca 2014 październik 2014 55 Harry Duda

Liczby i jubileusze■ Podwójny na dnie oceanu jubileusz Harry’ego

Ostatni raz mnie gardło bolało pięćdziesiąt Dudy lat temu, mój doktorze – gdym rzekł, to do góry Rok 2014 to dla Harry’ego Dudy dwie okrągłe rocz- brew jego poszła. – Szalik nosiłem sześćdziesiąt nice: 70-lecie urodzin i półwiecze pracy pisarskiej (w jeden lat wcześniej. Nałóg palenia mnie trawił 1964 roku debiutował poetycko i publicystycznie). Jest autorem i współautorem czterdziestu książek o różnym lat całe trzydzieści sześć. Alkohol spod chmury charakterze i tematyce (m.in. medycznej i katyńskiej), niósł mi deszcz ożywienia przez prawie pół wieku, w tym osiemnastu zbiorów poezji własnej oraz poetyc- kich ujęć ksiąg Starego i Nowego Testamentu. Jego aż mnie w końcu zniesmaczył. A tu wiersz się stawił piśmienniczy dorobek rozproszony to około trzy tysiące przed oczy lat zliczeniem dziesiątków. W playbacku adresów bibliograficznych (także w publikacjach zbioro- wych). Przez siedemnaście lat współpracował z Polskim Radiem w Opolu jako autor i współautor około tysiąca rocznicy śpiewam cienko, zanim mi się zdrzemnie. audycji radiowych. Kartki na urodziny setne – albo bliżej Harry Duda (absolwent opolskiej WSP, polonistyka) zawsze odgrywał dużą i ważną rolę w opolskim życiu setki – rozsyłam (skoro ci młodsi ode mnie literackim i społecznym. Potrafił efektywnie łączyć pisanie już zmarli) z życzeniami do gry złej dobrymi, własne z działalnością na rzecz środowisk twórczych, popularyzacją nauki, wspieraniem poczynań służących odliczając przystanki, które coraz chyżej ochronie przyrody i upamiętnianiu zbrodni katyńskiej. od końcowej dzielą mnie stacji. Fotografie Był wydawcą poetyckich książek autorów opolskich (po- nad 60 tytułów wydanych w Opolu w latach 1989–2002 w albumach podpisuję datami dawnymi – w Oficynie Literackiej „Wers”, którą założył i kierował), z ery wszelkich początków, a sam w batyskafie redaktorem wydawnictw i czasopism oświatowych, współpracownikiem wielu redakcji. Jest laureatem Na- grody Artystycznej Wojewody Opolskiego (dwukrotnie), sklerozoiku schodzę na dno. Nagrody Marszałka Województwa Opolskiego, Nagrody Literackiej Prezydenta Miasta Opola, Nagrody im. Marka Jodłowskiego, Nagrody im. Karola Miarki. Odznaczony 16 lutego 2014 m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2002). Członek Związku Literatów Polskich (przez wie- le lat sprawował funkcję prezesa Opolskiego Oddziału ZLP), członek założyciel Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego w Katowicach. 24 września 2014 r. Jubilat, świętujący półwiecze pracy twórczej, spotkał się w Wojewódzkiej Bibliotece Publicz- nej z przyjaciółmi, znajomymi i czytelnikami. Uroczystość zgromadziła nadkomplet. Były gratulacje i życzenia, (2 lutego1964 r. debiutowałem wierszem prezenty, kwiaty, tort i toast. WBP, organizator spotka- w opolskim radiu) nia, obdarowała Jubilata prezentem, który zwłaszcza w dzisiejszych czasach jest dla pisarza niezwykle cenny: opublikowała dwie poetyckie książki Harry’ego Dudy: Kapsuła niepowrotu i Księga Koheleta. Redakcja „INDEKSU” przyłącza się do gratulacji i życzeń. (b) 56 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Jerzy Beski Bez cugli i bez sensu

(zapis wrażeń z wystawy Długość cugli wyznacza średnicę areny w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu, 9 maja – 22 czerwca br.)

Otwarcie wystawy. Trochę tłoczno, trochę towarzy- by, spoiwa, kwasy graficzne albo i marmur? Jedną de- sko. Rozmawia się ze znajomymi o wszystkim, a tylko cyzją artysty to wszystko stało się passé. Po cóż malo- trochę o oglądanych eksponatach. Pierwsze wrażenie: wać jakąś scenę? Przecież wystarczy odegrać ją przed to nie jest wystawa, to jest pokaz. Eksponatów wysta- kamerą. Jest nowe, rewelacyjne i rewolucyjne medium wienniczych prawie w ogóle nie ma. W półmroku ob- i nowi mistrzowie. Już nie Tycjan, Goya czy Manet, razy emitowane są przez rzutniki, telewizyjne ekrany. nawet nie Kandinsky. Próbuję zapomnieć o swojej niechęci do telewizji, któ- Ale dość ogólników. Przechodzę do konkretów. ra kojarzy mi się głównie z reklamami: szampony prze- Parter. Parę fotogramów z happeningów Jurka Be- ciwłupieżowe, proszki do prania, piwo… Seriale, kry- resia. Znałem go. Na co dzień robił wrażenie człowie- minały. Wystawa jest specyficzna. Trzeba przypatrzyć ka nieśmiałego. Podejrzewam, że był zafiksowany na się jej uważnie i spokojnie. punkcie swojego penisa. Uwielbiał występować nago. Wracam do galerii po kilku dniach. Żeby zaspoko- Naprawdę ciekawe były jednak jego nierealne, tajem- ić ciekawość, ale też z poczucia obowiązku, bo galeria nicze rzeźby. jest po trosze moim domem, wiele razy tutaj wystawia- Duży obraz z rzutnika, bez dźwięku. Autor: Ar- łem. A przez kilka lat byłem członkiem Rady Progra- ti Grabowski. Szereg scen odegranych w konwencji mowej opolskiej GSW. teatru jarmarcznego. Mimo że usiłowałem – przeka- Ekspozycja odróżnia się w sposób istotny od tra- zu nie zrozumiałem. Prawdopodobnie ta właśnie nie- dycyjnych wystaw plastyki. I inne budzi emocje. Bo jasność przekazu jest celowym, autorskim zamiarem. malarstwo, rzeźba, grafika i pokrewne to sztuka ciszy. Całość dość nudnawa. Jej cechą jest też bezruch: wszystkie wyobrażenia są Łukasz Prus Niewiadomski. Na ekranie głównie światem jakby zatrzymanym w stop-klatce. W filmie podskakuje. Wykonuje ruchy przypominające (słabo!) tymczasem powszechnie panuje ruch, często udźwię- zachowanie bramkarza w piłkarskiej bramce. Wraże- kowiony. Tu obraz statyczny jest nieporozumieniem. nie: wykonuje ruchy dla samych ruchów. Ruch najczęściej układa się w jakąś akcję. Izabela Chamczyk. Coś miesiła i było to nużąco nudne. Rozumiem, że mam do czynienia z zupełnie innym Piętro. Krzysztof Bednarski. Bardzo naciągana, na medium. Zupełnie inny jest nośnik obrazu. Nie płótno, siłę mitologizowana, w gruncie rzeczy żałosna histo- karton lub otynkowana ściana, nie pędzel, węgiel lub ryjka, z udziałem strzykawek i krwi cieknącej z nosa. kredka, nie dłuto lub rylec, nie transpozycja z trójwy- Ewa Partum. Artystka uważa, że jej nagość jest ja- miaru na płaszczyznę. Nie mozół manualnego dopra- kąś kategorią sztuki, że jest wydarzeniem artystycz- cowywania obrazu godzinami, dniami, tygodniami. Tu nym. Odnoszę wrażenie, że inspiruje się Mariną Abra- obraz to elektroniczna zjawa – jest mechanicznie zare- mowicz. jestrowany, a następnie odtworzony. Działania twórcze Anna Konik. Dużo nieskładnego ruchu, kompletnie cudownie ułatwione. Po co jakiś warsztat, grunty, far- bezsensownego. Ludzie wywijają dmuchanymi, latek-

Jerzy Beski (ur. w 1930 r. w Trembowli na Podolu) – w latach 1949–1954 studiował malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Do Opola przyjechał po studiach, na ministerialne stypendium osiedleńcze. W latach 1954–1962 prowadził zajęcia z malarstwa w Państwowym Ognisku Kultury Plastycznej w Opolu. W 1955 roku współorganizował Oddział Związku Polskich Artystów Plastyków, którego był potem prezesem i wiceprezesem. Według jego pomysłu zrealizowano scenografie opolskiego festiwalu w 1974 i 1975 roku. Wraz z Władysławem Początkiem wykonali nieistniejącą już mozaikę na ścianie niegdyś kultowej opolskiej restauracji „Festiwalowa”, która zdobiła ten lokal przez prawie 40 lat. Wraz z Janem Borowczakiem, Marianem Nowakiem i Florianem Jesionowskim zaprojektowali pomnik Martyrologii Jeńców Wojennych w Łambinowicach, wzniesiony w 1964 r. Jest zdobywcą wielu nagród i wyróżnień m.in. na kolejnych, organizowanych w Opolu Salonach Jesiennych. październik 2014 57

sowymi podobiznami ludzkich kończyn. Nie robi to na rejestrująca. Ona zajęła miejsce kreatora. Artysta-kre- mnie pozytywnego wrażenia. Obok jakaś werystycz- ator znalazł się na planie przedmiotów i z trudem radzi no-realistyczna narracja, jakby fragment odcinka jakie- sobie w tej nowej sytuacji. goś serialu lub filmu obyczajowego. Obraz i dźwięk – Młodzi artyści, krytycy sztuki, teoretycy, w nowo- bardzo słabe. Niczego nie zrozumiałem. ści zwykli upatrywać szansy na sukces. Przekonują, że Elżbieta Jabłońska. Dobroczynność jako sztuka? nowe jest lepsze. Mylą się. Nowe jest tylko nową ofer- (origami). Bardzo monotonne. tą, otwarciem pewnych możliwości. Lepsze jest tyl- Łukasz Prus Niewiadomski jeszcze raz. Pomiędzy ko wtedy, gdy tą nowością posłuży się wybitna osobo- narcyzmem a abnegacją. Dodam tylko: i obrzydzeniem. wość twórcza. Anna Maria Kaczmarska. Jest feministką, ofiarną Miernoty zawsze będą miernotami, niezależnie od i wyrazistą. Przekaz o zacięciu publicystycznym. Du- tego, czy ich warsztat jest stary, czy nowy. ża dbałość o klarowną, spójna formę. Jerzy Kosałka. Rozrywkowe absurdy a la Duchamp. Jerzy Beski Izabela Chwałczyk. Pogoń za sukcesem. Każdy spo- sób dobry: czy lizanie, czy taplanie się w farbie. Smutne. Adam Niklewicz. Dziwactwa jako sztuka? PS. Spisując te swoje spostrzeżenia ani razu nie uży- Znowu Arti Grabowski. Wyraziście chaplinowski łem terminu performance. To słowo jest dziś kluczem, w seansie permanentnie walącej się budowli, skon- hasłem porozumiewawczym dla grupy twórców, któ- struowanej z drzwi. Ruch (dla samego ruchu) w beto- rzy określają się jako artyści konceptualni. Gorliwość, niarkach skręcających sznur. Reszta jego dzieł banalna, z jakim obnoszą się ze swoim nowatorstwem i pew- a nawet żenująca. Fotogramy: golas siedzący z kurami ność, że są zbawcami SZTUKI sprawia, że przypomi- na grzędzie, golas ze świniami. Auto ośmieszył siebie nają już nie grupę, ale sektę artystyczną. jako twórcę, mnie – jako widza. I galerię. Wreszcie neon: Czy twój umysł jest pełen dobroci? Gdy natykam się na tak toporną pre- tensjonalność, mam chęć mordować! Schodzę do piwnicy. Monika Weiss. Naj- ciekawsza kompozycja nazwana Horus I i Ho- rus II. Ma urodę łagodnego snu, fantasmago- rycznej zagadki. Wciąga i urzeka nieuchwytną harmonią ruchu, spokojnym tempem, trafno- ścią technicznych środków. O czym jest ta opowieść, nie wiem. Coś o Fauście. Ekspozycji poświęciłem około trzech go- dzin. Wychodzę z galerii z uczuciem niedosy- tu. Porządkuję wrażenia. I dochodzę do takich oto wniosków. Wideo przegrywa z obrazowaniem trady- cyjnym, jeśli chodzi o możliwość szybkiej oceny wartości eksponowanych obiektów. Videoart jest niejako widmem: ograniczo- ny w czasie, wymaga sprzętu, specjalnych warunków projekcji. Tradycyjne utwory wi- zualne są konkretami trwałymi, których eks- pozycja nie wymaga specjalnych warunków. Cała ekspozycja robi wrażenie pokazu etiud parateatralnych lub parafilmowych – ma to więcej wspólnego ze sceną i aktorstwem niż ze sztuką wizualną. Zmiana nośnika obrazu ma głębokie impli- kacje artystyczne. W technikach tradycyjnych między przedmiotem (światem) a widzem za- wsze jest człowiek-kreator, który, tworząc obiekty artystyczne, wkłada w nie wiele na- mysłu, emocji, refleksji, słowem – całą swoją osobowość. Tak pojmowali swoja pracę Char- din, Velazquez, Rembrandt, Cezanne. W vide- oarcie między światem a widzem jest aparatura Rys. Leszek Ołdak 58 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Adam Wierciński Z cyklu: Głowy opolskie

JANINA KOŚCIÓW (1929–2014) – z Małogosz- o przyjaciołach i bliskich. Prezentacje nowych twarzy. czy, z Kielc, Trzebnicy, Wrocławia i Opola. Bibliote- A to pojawił się milczący malarz i obdarował zebra- karka, duch niespokojny, nałogowa czytelniczka (wta- nych odpowiednio dobranymi rysunkami. Innym ra- jemniczeni szeptali na ucho, że zna druki, o których nie zem zjawił się ksiądz, i to śpiewający, z gitarą. Okazał słyszał nawet żaden z Estreicherów); studiowała histo- się misjonarzem z dalekiej Papui i autorem ciekawej rię w czasach, kiedy Wrocław był nazywany „małym książki. Wieczory kolęd uświetniła i – nadała ton – ko- Lwowem”, pracowała w bibliotekach, pisała artykuły loraturowa śpiewaczka. Urocza dentystka, utalentowa- (napisała ich więcej niż niejeden docent pośpiesznie na literacko, mówiła o swoich egzotycznych podró- kształcony), zajmowała się biblioterapią, organizowała żach i o związkach medycyny ze sztuką. Przyszywana spotkania autorskie (latami będzie wspominać wieczo- córka – o polskim Londynie literackim. ry poetyckie Zbigniewa Herberta i zwiedzanie z poetą Od czasu do czasu, co najmniej dwa razy w roku, kościołów w zapadłych mieścinach). w przerwach między wojażami (Kielce, Kraków, War- Pełniła ważną rolę w zakamuflowanej Trupie Te- szawa, Kujawy, Turawa, słodka Francja, Londyn i ska- atralnej. Pewnie i loże masońskie nie umiały się tak lista Szkocja), Janina K., nazywana wtedy żartobliwie maskować, jak ta Trupa (sceny ciągle zmieniane, raz i familiarnie – „Ninon”, wydawała wytworne przyję- w Opolu, kiedy indziej w Turawie i Bierdzanach, re- cia dla dworu, dla przyjaciół i dla wnucząt (tzn. dla pertuar dostosowany do okoliczności, pomysłowe osób uwnuczonych z potrzeby serca), pachniało wtedy przebrania). Co tam Desdemona w stanie wojennym za pączkami z pigwą i różą, przypominano niegdysiejsze herezje o władzy i wiadomych sojusznikach wypowia- cnoty towarzyskie, i czasem słychać było Walc Fra- dała na zaimprowizowanej w środku miasta scenie (tzn. nçois (śpiewany, a czasem i tańczony). Wydawało się, w mieszkaniu Janiny K.), to dopiero w pamiętnikach że choć na chwilę, wrócił czas dawnych salonów lite- pań Haliny i Zofii Załuskich zostanie w pełni ujaw- rackich. nione. One wiedzą, co to dyskrecja, chodziły w końcu do gimnazjum żeńskiego kierowanego przez samą Ma- Adam Wierciński rię Tyszkiewicz! Za pół wieku dopiero prawie wszystko wyj- dzie na jaw (m.in. i to, w jakich okolicznościach subtelne nie- wiasty śpiewały mocnym gło- sem: Nie chcemy komuny, nie chcemy i już...). Jak w proroc- twie Wernyhory: Czekajcie na to pół wieku... A te poetyckie zwroty do Desdemony i Otella, ten Szekspir udatnie uwspół- cześniony przez kilka Autorek! Ta reżyseria Srula z Malecho- wa. Te recytacje i śpiewy zbio- rowe. Improwizacje. I poezja okolicznościowa. W Kronice Bierdzańskiej też będzie moż- na to i owo wyczytać. I zoba- czyć. Zachowała się przecież dokumentacja fotograficzna. Na zdjęciach kostiumy, i te po- zy, miny, ta stylizacja. Towarzyskość. Ciekawość świata i ludzi. Oryginalne zna- jomości. Szacunek dla ina- czej myślących. Pamięć długa październik 2014 59

Medal J. A. Komeńskiego dla profesora Włodzimierza Kaczorowskiego

26 czerwca br. w Pradze, w pięk- nej siedzibie Narodowego Mu- zeum Pedagogicznego i Bibliote- ki im. Jana Amosa Komeńskiego, położonej w pobliżu Hradczan, od- była się uroczystość uhonorowania Medalem J. A. Komeńskiego sied- miu osób z Niemiec, Polski, Ro- sji i Czech szczególnie zasłużo- nych dla nauki i kultury czeskiej oraz współpracy między Czecha- mi i innymi państwami Europy. Nasz kraj reprezentował znako- mity historyk, profesor zwyczaj- ny Uniwersytetu Opolskiego Wło- dzimierz Kaczorowski, doskonale znany czytelnikom „Indeksu” jako jeden z najbardziej dynamicznych, od lat, autorów. Wręczenie dyplo- mów oraz medali poprzedzały lau- dacje, a towarzyszyły im wystąpie- nia laureatów. Podczas uroczystości zapre- zentowano albumowe wydanie Dr Markéta Pánková, dyrektor Narodowego Muzeum Pedagogicznego i Biblio- książki pt. Jan Amos Komenský v teki im. J. A. Komeńskiego w Pradze wręcza prof. Włodzimierzowi Kaczorow- nás, bogato ilustrowanej rycina- skiemu Medal Jana Amosa Komeńskiego mi z epoki i uzupełnionej cytata- mi z dzieł tego znakomitego myśliciela. Całość otwiera i Georgij Melnikov (Rosja). Jego sylwetkę zaprezento- wstęp oraz esej pióra wieloletniej badaczki i popula- wał we wnikliwej laudacji doskonale znany w naszym ryzatorki wiedzy o sławnym rodaku (Odkaz J. A. Ko- kraju, a zwłaszcza na Uniwersytecie Opolskim, prof. menského Europě i světu), dyrektorki tego muzeum Jaroslav Pánek, doktor honoris causa naszej uczelni, dr Markéty Pánkovej, uzupełniony chronologicznym jeden z najwybitniejszych współczesnych uczonych przeglądem najważniejszych dat z jego życia (1592– znad Wełtawy, autor fundamentalnych dzieł, przede 1670), uwzględniający także miejsca, w których dłużej wszystkim z wczesnych czasów nowożytnych, który przebywał. Wśród nich poczesne miejsce zajmowały pełnił wiele funkcji organizacyjnych i redakcyjnych Elbląg (1642–1648) oraz Leszno (1648–1650, 1654– w nauce swego kraju, był m.in. prorektorem Uniwer- 1656), w którym do dziś szczególnie pielęgnowana jest sytetu Karola w Pradze, dyrektorem Instytutu Historii pamięć o tym siedemnastowiecznym myślicielu. oraz wiceprezesem Akademii Nauk Republiki Czech. Esej został opublikowany również w przekładach na Imponujący dorobek naukowy, eseistyczny i literac- języki angielski, niemiecki i rosyjski. Oprawa ilustra- ki prof. Jaroslava Pánka opolski historyk zaprezento- cyjna dzieła jest zasługą Miroslava Huptycha, cieszą- wał w 1999 r. na łamach „Śląska Opolskiego”1. Był cego się szerokim uznaniem poety, aforysty i wydaw- to pierwszy tego typu kontakt Włodzimierza Kaczo- cy. Obojgu współtwórcom dzieła poświęcono obszerne informacje zamykające całość tekstu. 1 Historik Jaroslav Pánek. Bibliografie literárniho dila. Przygotowała Prof. Włodzimierz Kaczorowski został wyróżnio- E. Procházková. Benešov 1998, rec. W. Kaczorowski, „Śląsk Opolski” Opole 1999, R. 9 nr 2. Zob. też jego tekst Prof. PhDr.Jaroslav Pánek ny na początku uroczystości, w gronie trzech europej- DrSc. w pracy zbiorowej czeski od czasów najdawniejszych do skich profesorów – pozostali to Andreas Fritsch (RFN) 1913 roku. Opole 2000, s. 111 – 114. 60 INDEKS nr 7–8 (151–152)

pewne już wówczas zrodził się zamysł wydania w prze- kładzie na język polski książ- ki poświęconej najwybitniej- szemu przedstawicielowi tego rodu – Wilhelmowi, w drugiej połowie XVI wieku kandyda- towi na tron polski. Patronował temu pomysłowi i doprowadził do wydania książki w 2007 r.4 Obecnie pracuje nad polską edycją książkowej biografii ostatniego przedstawiciela Ro- żemberków, Voka, która winna ukazać się w dziesiątą rocznicę publikacji dotyczącej jego star- szego brata – Wilhelma. Profesor Kaczorowski obec- ny jest jako autor w czeskich pracach zbiorowych z począt- ków trzeciego tysiąclecia, w tym w wydawnictwach Aka- Przedstawicielka Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Pradze składa gratulacje prof. demii Nauk, jej Instytutu Hi- Włodzimierzowi Kaczorowskiemu storii oraz Uniwersytetu Ka- rola, zwłaszcza dotyczących rowskiego z czeską nauką historyczną, który wkrót- wzajemnych kontaktów między Polską i Czechami ce przeobraził się w bezpośrednie związki, owocujące oraz dziejów Śląska. Tytułem przykładu wymienię udziałem w wydarzeniach naukowych organizowa- studium o bitwie pod Byczyną, której jest wytrawnym nych przede wszystkim w stolicy nad Wełtawą, a także znawcą5. Należy do badaczy intensywnie rozwijają- na opolskiej Alma Mater – przez Katedrę Historii Par- cych kontakty między humanistyką czeską i polską, lamentaryzmu, której Włodzimierz Kaczorowski był zwłaszcza ze środowiskiem opolskim. Miał więc autor kierownikiem (po przejściu na emeryturę jej założy- laudacji gruntowną podstawę dla uzasadnienia nada- ciela prof. Jana Seredyki). Pośród tych konferencji po- nia mu prestiżowego odznaczenia w stolicy nad We- czesne miejsce zajmowało – w grudniu 2000 r. – kilku- łtawą. Opolski historyk w krótkich, ale treściwych dniowe międzynarodowe spotkanie na Uniwersytecie słowach podziękował za wyróżnienie, a wśród skła- Karola przy Owocnym Trahcie w stolicy nad Wełta- danych mu gratulacji znalazły się życzenia przedsta- wą (wzięła w nim udział silna grupa opolska), podczas wicielki Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Pra- którego prof. Włodzimierz Kaczorowski wygłosił na- dze wraz z pięknym bukietem kwiatów. Obdarowany pisany wraz z twórcą opolskiej szkoły dziejów parla- też został egzemplarzem wspomnianej na początku te- mentaryzmu syntetyczny referat o konstytucjach sej- go omówienia albumowej książki o Janie Amosie Ko- mowych od końca XV do połowy XVII wieku2. Tym meńskim, wielkim uczonym czeskim i europejskim, wystąpieniem udowodnił, że należy do grona czoło- bliskim też Polsce XVII-wiecznej dzięki jego związ- wych europejskich badaczy historii ustroju w środko- kom z wielkopolskim Lesznem. Książka ta, której pro- wej części kontynentu we wczesnych czasach nowo- mocja towarzyszyła uroczystości, wzbudziła zainte- żytnych. resowanie i uznanie ze strony licznie zgromadzonych W trzy lata później uczestniczył w uroczystości uczestników uroczystości, którą zakończyło w sym- nadania, w siedzibie Akademii Nauk w Pradze, dwóm patycznej atmosferze spotkanie towarzyskie w salach polskim historykom prestiżowego medalu imienia muzeum i biblioteki przy historycznej ulicy Valdštejn- Franciszka Palackiego, a następnie w złożeniu kwia- skiej w Pradze. tów u stóp pomnika tego ojca czeskiej nauki o prze- szłości, jak również w wyprawie na południe Czech, Marceli Kosman do sławnej siedziby Rożemberków – Krumlova3. Za- 4 J. Pánek, Wilhelm z Rożemberka, polityk pojednania. Przełożyła 2 W. Kaczorowski i J. Seredyka, Polskie konstytucje sejmowe od z czeskiego E. Baron, posłowie W. Kaczorowski i M. Kosman. Wydaw- końca XV do połowy XVII wieku, w: Vladislavské zřízení zemst a po- nictwo Uniwersytetu Opolskiego, Opole 2007, s. 358. čatký ústavnniho lizení v esach zemích (1500 – 1619). Red. Karel Malý 5 W. Kaczorowski, Zwycięstwo Jana Zamoyskiego nad arcyksięciem i Jaroslav Pánek, Praha 2001, s. 347 – 360. Maksymilianem w bitwie pod Byczyną w świetle szesnastowiecznych 3 W. Kaczorowski, Medal im. F. Palackiego dla Profesora Jana Se- gazet ulotnych, w: Per saecula ad tempora nostra pod red. J. Mikulca redyki, „Indeks. Pismo Uniwersytetu Opolskiego” 2004, nr 1, s.11. i M. Polivki. Praha 2007, t.2, s. 583 – 587. październik 2014 61

Konrad Glombik Zapomniany organista Hugo Wieczorek (1880–1946)

W grudniu 2013 r. na plebanię parafii św. Mikołaja parafialna, 1 kwietnia 1911 r. nowym organistą w pa- w Raciborzu dotarła przesyłka z obrazem św. Cecylii, rafii św. Mikołaja w Raciborzu został dotychczasowy patronki muzyki kościelnej. Obraz ten nie przedstawia dyrygent chóru w Chorzowie, Hugo Wieczorek, uro- większej wartości artystycznej, nie pochodzi też z żad- dzony w Sośnicowicach. Wnuczka Hugona Wieczor- nej słynnej szkoły malarskiej, ale fakt, że liczy dokład- ka pisze o tym tak: Dziadek przedstawił się i od razu nie sto lat (data na odwrocie: 1 kwietnia 1914 r.) i że dobrze się zrozumiał z ks. Prałatem. To była sympatia wrócił do miejsca, z którym pierwotnie był związany, z obu stron. jest okazją do przypomnienia wydarzeń i osób z prze- Od kwietnia 1911 r. aż do swojej śmierci Hugo Wie- szłości. W dołączonym do przesyłki liście pani Renata czorek był związany z parafią św. Mikołaja w Raci- Legler z Mannheim informuje, że obraz jest podarun- borzu–Starej Wsi i był w niej nie tylko organistą, ale kiem urodzinowym dla jej dziadka, słynnego organi- także dyrygentem chóru parafialnego pw. św. Cecylii. sty i dyrygenta chóru w parafii św. Mikołaja w Raci- Napis na odwrotnej stronie obrazu św. Cecylii wskazu- borzu–Starej Wsi, Hugona Wieczorka. Jak zaznaczyła je na to, że sam także muzykował i dyrygował kwarte- autorka listu, obraz przetrwał obie wojny światowe, tem (to właśnie od muzyków tej grupy otrzymał z oka- wraz z nią trafił do Niemiec w 1957 r., a teraz, zgod- zji urodzin wspomniany obraz). Jak wspomina pani nie z jej życzeniem powrócił do Raciborza. Obraz ten Legler, Hugo Wieczorek był bardzo uzdolniony i opa- stanowi materialny element dokumentujący aktyw- ność muzyczną w pierwszej połowie XX w. w para- fii św. Mikołaja w Raciborzu–Starej Wsi oraz przypo- mina postać jej głównego przedstawiciela i inspiratora Hugona Wieczorka. Z powodu braku publikacji dotyczących starowiej- skiego organisty, tekst ten powstał w dużej mierze w oparciu o korespondencję z panią Legler. W obszer- nym liście opisała życie i działalność swojego dziadka, a także udostępniła kilka jego zdjęć. Pewne fakty z ży- cia Hugona Wieczorka udało się też odtworzyć z nie- licznych zapisów w Kronice parafialnej parafii św. Mi- kołaja w Raciborzu oraz Księdze ogłoszeń parafialnych. Hugo Wieczorek urodził się 1 kwietnia 1880 r. w miejscowości Kiefrstädtel, pod Gliwicami – dzisiaj nosi nazwę Sośnicowice. Nie jest przypadkiem, że zo- stał organistą, gdyż zarówno jego ojciec, dziadek, a nie- wykluczone, że i pradziadek byli nauczycielami, a jed- nocześnie, jak to wówczas bywało, organistami. Hugo miał prawdopodobnie pięcioro rodzeństwa i uczęsz- czał do gimnazjum w Gliwicach, a następnie studio- wał muzykę kościelną w słynnych wówczas szkołach w Berlinie i Regensburgu. Po ukończeniu studiów po- ślubił Margarethe Weiner z miejscowości Rauden (dzi- siaj: Rudy Raciborskie) i otrzymał swoją pierwszą po- sadę jako organista w Königshütte (dzisiaj: Chorzów). Tam też urodziło się troje z pięciorga ich dzieci. Kiedy w marcu 1910 r. proboszczem parafii św. Mikołaja w Raciborzu został ks. Carl Ulitzka (1873– 1953), jednym z pierwszych podjętych przez niego kroków były starania o zatrudnienie nowego organisty i dyrygenta chóru parafialnego. Jak informuje Kronika Hugo Wieczorek 62 INDEKS nr 7–8 (151–152)

kościele i został pogrzebany na sta- rym cmentarzu przy ul. Kozielskiej. R.i.p. W księdze ogłoszeń parafial- nych pod datą 15 grudnia 1946 r. zapisano: W czwartek, dnia 12 grudnia rano o godz. 7, zmarł nasz dobry i dzielny organista i rektor chóru Hugo Wieczorek. Przez 36 lat grał on na organach w naszym kościele i zasłużył na to, by para- fianie brali licznie udział w jego pogrzebie, który się odbędzie jutro w poniedziałek o godz. 9. Jak wynika ze wspomnień pa- ni Legler, ówczesny proboszcz, ks. Maksymilian Poloczek (1901– 1962), zorganizował zmarłemu or- ganiście godny pogrzeb. Pomimo Hugo Wieczorek z rodziną iż był to mroźny dzień, liczni wier- ni uczestniczyli w uroczystościach nował grę na kilku instrumentach. Z tej racji, że utrzy- pogrzebowych, a Hugo Wieczorek został pogrzebany mywał liczną rodzinę (miał siedmioro dzieci), udzielał na cmentarzu niedaleko kościoła św. Mikołaja w Raci- lekcji gry na fortepianie i skrzypcach. Oprócz tego Hu- borzu–Starej Wsi, w pobliżu dużego krzyża cmentarne- go Wieczorek komponował utwory muzyczne, głównie go. Niestety grób nie posiada żadnego pomnika i został o charakterze kościelnym. Skomponował m.in. muzy- porośnięty bluszczem, tak że aktualnie jest nierozpo- kę do pieśni mszalnej An den Stufen des Altares (Na znawalny. Żyje też już coraz mniej ludzi, którzy pa- stopniach Twego upadamy tronu), która znalazła się miętają tamte wydarzenia i postać Hugona Wieczorka. w zbiorze pieśni kościelnych Carla Hoppego (1883– Ten tekst jest próbą ocalenia go od zapomnienia. 1946), a do której słowa ułożył ks. prałat Ulitzka. Sta- rowiejski organista jest także autorem melodii marszu Konrad Glombik dla organizacji młodzieżowej Kreuzschar pt. Den Ge- ist der Väter wecket auf, którego słowa również napisał ks. Ulitzka. W zbiorze znajdują się też inne kompozy- cje Hugona Wieczorka, m.in. pieśń ze słowami w języ- ku polskim Dziś wznosimy nasze pienia do Boga naj- wyższego z 30 X 1929 r., przygotowana na imieniny ks. prałata Ulitzki. Działalności muzycznej w parafii św. Mikoła- ja w Raciborzu–Starej Wsi Hugo Wieczorek poświę- cił ponad trzydzieści pięć lat swojego życia. Był z nią mocno związany. Najlepszy dowód: nazywano go Hu- go Altendorfer lub Hugo Starowiejski. Boleśnie prze- żył wydarzenia związane z II wojną światową, zwłasz- cza zaś wydalenie ze Śląska ks. prałata Ulitzki w lipcu 1939 r. i skutki przejścia frontu wiosną 1945 r., kie- dy kościół św. Mikołaja został poważnie uszkodzony, a organy doszczętnie zniszczone. Starowiejski organi- sta, który był wtedy chory, bardzo nad tym ubolewał, a te smutne wydarzenia mocno go przygnębiły. Wyda- rzeniem, które przywróciło mu radość i nadzieję, był powrót do parafii wygnanego przez nazistów ks. pra- łata Ulitzki w sierpniu 1945 r. Jednakże radość ta była krótka, gdyż ks. Ulitzka ponownie musiał opuścić Ra- cibórz. To wydarzenie sprawiło, że Wieczorek całko- wicie stracił chęć do życia. Jak informuje Kronika parafialna, 12 grudnia 1946 r. – zmarł nasz dzielny i ogólnie lubiany organista Hu- Obraz św. Cecylii wrócił do parafii św. Mikołaja w Raci- gon Wieczorek po 36-letniej działalności przy naszym borzu październik 2014 63

Sofa filozofa Joachim Piecuch Nie filozofuj?

Primum vivere, deinde philosophari. Naj- ludziom coś innego zawdzięczać, czytać in- pierw żyć, potem filozofować – głosi znane ne lektury… łacińskie powiedzenie. Ale czy jest ono aby Pytanie filozoficzne ma to do siebie, że prawdziwe? wytrąca nas z poczucia swojskości świata A może należy je odwrócić: Kto filozofu- doświadczanego na co dzień, ujawnia jego je, ten dopiero żyje, żyje w sposób prawdzi- problematyczność oraz tajemniczość nasze- wie człowieczy? Bo co to za życie, które idzie go życia. tylko przed siebie, bez rozumu i bez pytania Doskonale wyraził to XVII-wieczny filo- o tego życia sens? zof B. Pascal: Kiedy zważam krótkość me- Kto pragnie swoje życie przeżyć, mocując go życia, wchłoniętego w wieczność będącą się z jego zagadką, uporać się z nim zarów- przed nim i po nim, kiedy zważam małą prze- no w sferze spraw osobistych, jak i społecz- strzeń, którą zajmuję, a nawet którą widzę, nych, w rodzinie i w pracy, a przy tym go- utopioną w nieskończonym ogromie prze- dziwie je wieść, ten nie może zrezygnować strzeni, których nie znam i które mnie nie z pytań natury filozoficznej. Bo to właśnie znają, przerażam się i dziwię, iż znajduję się filozofia, owo umiłowanie prawdy, ów wysi- raczej tu niż tam, nie ma bowiem racji, cze- łek odsłonięcia przynajmniej rąbka tajemni- mu raczej tu niż gdzie indziej, czemu raczej cy świata dostarcza intelektualnych narzędzi, teraz niż wtedy (…). Kto mnie tu postawił? aby życie poddać refleksji i szukać dróg jego Na czyj rozkaz i z czyjej woli przeznaczono szlachetnego przeżycia, podjęcia go w spo- mi to miejsce i ten czas? sób prawy. Kto stawia takie pytania, tego duch wcho- Co stoi na początku filozofii? dzi w krainę filozofowania, ten ocknął się Żadna teza, lecz pytanie. Ono jest jej pra- z drzemki naiwnego życia. Ten nie pyta już tworzywem. Kto stawia pytanie: kim jestem, tylko, jak żyjący w ustawicznym pośpiechu jaki jest świat i jakie jest w nim moje miej- człowiek naszej epoki: która godzina?, lecz sce, ten już nabrał jakiegoś dystansu do swo- pyta głębiej: co to jest czas? Ten nie chce tyl- jego codziennego życia. ko wiedzieć, co wydarzyło się wczoraj czy Stawiając tego typu pytania, nagle zauwa- dziś, ale zastanawia się, czy w ogóle ludz- żamy, że wcale nie jest rzeczą zrozumiałą sa- kość zmierza ku jakiemuś celowi. Ten nie mą przez się, że świat, w którym przyszło zadowala się wiedzą na temat konkretnych mi żyć, jest taki, a nie inny. Jako człowiek zachowań człowieka, lecz pyta, kim jest ta żyjący na początku XXI wieku wszedłem wyróżniona w świecie istota, jaką jest czło- w świat, który określa mój sposób bycia. Po- wiek. Ten nie poprzestaje na opisie świata, cząwszy od ubioru, a kończąc na posługi- lecz zastanawia się nad sprawą istotniejszą: waniu się komputerem i używaniu języka, cóż to jest prawda? Ten nie tylko podziwia w którym istotne miejsce zajmują pojęcia piękne przedmioty, lecz rozmyśla nad tym, z rozmaitych dziedzin współczesnej nauki. czym jest piękno. Ten nie tylko podejmuje Żyję w czasach, których ducha w spo- działania, ale zachodzi w głowę, które z nich sób dominujący określiła nie tylko wiedza jest dobre. Ten wreszcie pyta: a dlaczego ist- i technika, ale także traumatyczne wydarze- nieje raczej coś niż nic? nia wojen minionego stulecia. Dzieje ogólne, Filozofowie stawiają trudne pytania, któ- kultura, nauka, technika, ale i własna, indy- re wprawiły w ruch ludzką myśl, niedającą widualna biografia – to wszystko kształtuje się już od tego momentu nigdy zatrzymać. świadomość rozumienia siebie i otaczające- Nie szczędząc wysiłku w poszukiwaniu od- go świata. Ale mogłem przecież się urodzić powiedzi na postawione kwestię, rozpoczę- w innym wieku, poza Europą, znaleźć się li chyba najważniejszą przygodę w dziejach pod wpływem innych kultur i religii, kiero- ludzkości – podążanie ku światłu i szczęściu. wać się innymi wartościami, zupełnie innym Swymi poglądami chcieli nam wprawdzie 64 INDEKS nr 7–8 (151–152)

wskazać pewną orientację w życiu, ale na- życia jedynie w bogactwie i karierze. Aby- de wszystko pragnęli nam powiedzieć, aby- śmy krytycznie przysłuchali się narzucają- śmy nie marnowali i nie usypiali wrodzonej cym nam się ze wszech stron głosom i po- nam zdolności zadziwiania się tym światem. glądom, demaskując ich płytkość i pozór. Platon wołał: Kto się nie dziwi, nie kocha na- Bez filozofii żyjemy po omacku, a samo prawdę mądrości. życie nie ma ani głębi ani barw, ani inten- To filozofowie właśnie niestrudzenie na- sywności. pominają nas, abyśmy choć na chwilę ode- Zaiste, jedynie ten, kto filozofuje, praw- rwali się od małostkowej bieganiny wokół dziwie żyje. naszych przyziemnych interesów i zastano- wili się nad sensem upatrywania celu swego Joachim Piecuch

Bartłomiej Kozera Rozwój nauki, schyłek wiedzy

Od czasów Franciszka Bacona, a więc od po- dobrobytu, wygody, komfortu. Nauka zmieni- czątku XVII wieku, w Europie dominuje współ- ła świat, ale ponieważ zaniedbano wiedzę, czło- cześnie pojmowana funkcja nauki. Ojczyzną te- wiek do tego świata nie dorósł. Stąd zagubienie go pojmowania jest Anglia. Właśnie tutaj już współczesnego człowieka, który na swoje dole- w XII wieku inny Bacon, mianowicie – Roger gliwości ma tylko to, co dostępne w aptece. – stawiał w dziedzinie nauki pierwsze kroki. Pewnie, że innej wiedzy trzeba, by powozić W odrodzeniu kontynuatorem jego był Leonar- zaprzęg konny, a innej, by kierować samolotem, do da Vinci. Jednak to nowożytność doprowa- ale w jednym i drugim przypadku za sterami sie- dziła naukę do potęgi. Efekty nauki są imponu- dzi ten sam człowiek, mający podobne emocje jące, najlepiej obrazuje to dwudziestowieczne i uczucia. Stąd postęp wiedzy mierzy się inaczej pojęcie: rewolucja naukowo-techniczna. Nic niż postęp nauki. Albo lepiej: postępowi nauki więc dziwnego, że temu rozwojowi nauki to- towarzyszy regres wiedzy, ale nie może być ina- warzyszył powolny schyłek wiedzy. Pierwotnie czej. Jeszcze w okresie międzywojennym ist- obie te dziedziny były nierozróżnialne. Czło- niała w programach szkolnych jakaś proporcja wiek chciał zrozumieć świat, siebie w świecie, między tymi dziedzinami. Była z zakresu wie- ale od XVII wieku nauka stała się środkiem do dzy łacina, greka, filozofia. Obecnie uczeń sty- zmiany świata, to znaczy dokonania nauki za- ka się tylko z nauką. A jeśli pojawia się wiedza częły być wymieniane na inne dobra. Jak to się – choćby filozofia, to jako nauka o poglądach dzisiaj mówi, stała się narzędziem przekształca- filozofów. nia świata. O tym właśnie marzył Fr. Bacon: Ty- Wiedza ma wartość autoteliczną, samą w so- le mamy władzy, ile wiedzy – napisał w Wielkim bie. Jest warunkiem refleksyjnego życia, za- ustanowieniu nauk. stanawiania się nad sobą, stawiania siebie pod Wiedza jest, z punktu widzenia nauki, po pro- znakiem zapytania. Nie rozwiązuje żadnego stu bezużyteczna, nie zmienia świata. Jeszcze problemu, ale mnoży problemy. Jak pisał Kant, w nowożytności była rozwijana prężnie – każ- gdybyśmy byli tylko istotami działającymi, wy- dy student zna nazwiska Kartezjusza czy Hegla. starczyłaby nam nauka, ale mamy pragnienia, Ale wiek XX przynosi tylko koncepcje drob- ambicje, cele, a tego dotyczy wiedza. ne, przyczynkarskie. Raczej kwestionujące sens Jeśli sens życia polega na jakiejś równowa- życia, niż konstytuujące sensy nowe. Najdalej dze między dążeniem a używaniem, to warun- posunął się w XIX wieku Karol Marks, który kiem tego sensu jest równowaga między nauką chciał wiedzę przekształcić w naukę, tym razem a wiedzą. Nauka daje tylko używanie. To jak- zmieniającą świat społeczny. Jak wiemy, skutek by tłumaczy obecne społeczeństwo nie obywa- realizacji jego pomysłu był opłakany. teli, ale konsumentów, mających za dążenia co- Efekty nauki są zaprawdę imponujące. Tak raz większe używanie. jak przewidywał Bacon, stała się ona zaczynem październik 2014 65

Odeszli Dr Urszula Dembska-Krause (1932–2014)

Urszula Dembska-Krause pochodziła z Pomorza Gdańskiego. W 1952 roku ukończyła Liceum Pedagogiczne w Wejherowie, w wo- jewództwie gdańskim, i zrządzeniem losu trafiła do dalekiego Wrocła- wia, by jesienią tegoż roku podjąć studia na kierunku: filologia polska w Państwowej Wyższej Szkole Pedagogicznej. W roku akademickim 1954/55 uczelnia ta została przeniesiona do Opola – i tutaj właśnie, po kolejnych dwóch latach studiów, Urszula Dembska-Krause uzyskała stopień magistra filologii polskiej – jako jedna z pierwszych absolwen- tek Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu. Po studiach pracowała ja- ko nauczycielka języka polskiego w Liceum Pedagogicznym w Tczewie, a od października 1958 roku – jako pracownik naukowo-dydaktyczny WSP w Opolu. Doktorat uzyskała w 1967 roku. Przez wiele lat pełniła funkcję kierownika Zakładu Dydaktyki Literatury i Języka Polskie- go. Na emeryturę odeszła w 1995 roku. Była znanym i cenionym w Polsce dydaktykiem literatury. Współ- tworzyła opolską szkołę dydaktyki polonistycznej, która zyskała reno- mę w krajowym środowisku akademickim. Dr Urszula Dembska-Krause Zmarła 11 września 2014 r. (fot. Beata Jahołkowska)

Z potrzeby serca

Na Anioł Pański biją dzwony… 17 września br. sły- z pasją i zaangażowaniem, z poczuciem przekonania chać było ich cichy, spokojny dźwięk, jakby z mo- dla słuszności takiego działania, chociaż nie zawsze dlitwą zaczynającą się od tych słów, gdy w ostatniej zyskiwało to aprobatę. Kierowała się życiową mądro- ziemskiej drodze towarzyszyliśmy Urszuli na cmenta- ścią i poczuciem sprawiedliwości. Będąc zaś prawym rzu opolskim. i uczciwym człowiekiem, w sprawach i rzeczach za- Właśnie Urszuli, Uli, pani Urszuli – bo też taki krąg sadniczych nie wybierała drogi na skróty, nie uznawa- osób bliskich, znajomych, sąsiadów i przyjaciół zebrał ła półśrodków. się na Półwsi, aby ją pożegnać. Pożegnać, ale też uho- Nie oczekiwała też poklasku. Żyjąc skromnie i zwy- norować. Dla obecnych tam nie była bowiem oficjalną czajnie nie zabiegała zupełnie o dobra i zaszczyty tego osobistością czy jedynie zwykłą znajomą. Zgromadze- świata. Lubiła czuć się wolna i niezależna, ciągle jed- ni nad jej mogiłą nie przybyli ani z urzędu, ani z obo- nak czymś zajęta. Była bowiem człowiekiem wielora- wiązku. Chcieli uczestniczyć w ostatnim z Nią spo- kich zainteresowań. Czerpała z tego radość i sposób na tkaniu. Także po to, aby podziękować za Jej dobroć, życie. Ksiądz Jan Twardowski dedykowałby jej zapew- wielkoduszność, okazaną niegdyś pomoc. Za pogod- ne Anioła mądrej głowy: ną z natury i życzliwą twarz, z której emanowały cie- Aniele ludzi wiedzy pło, szczerość, uśmiech. I również po to, aby spojrzeć szukających prawdy z zadumą wstecz: ile swoim życiem, swoją postawą podziel się i ugruntowanym widzeniem świata potrafiła wnieść do swoją wiedzą z innymi. relacji z drugim człowiekiem. A zdołała wnieść i podarować bliskim niemało. I co I dzieliła się, bo lubiła spotkania i rozmowy na róż- najważniejsze – zawsze bezinteresownie, nie szczę- ne tematy. Z tymi, z którymi dobrze się czuła, mogły dząc własnego czasu. To, co robiła, robiła rzetelnie, one trwać godzinami. 66 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Stawałam w progach jej mieszkania często. Z jakie- czyłam. goś powodu lub bez, czasem nie w porę. Drzwi Jej do- Swoją przyjaźnią i zainteresowaniem Ula obdarzy- mu zawsze były dla mnie otwarte, miałam w nim swoje ła również cztery pokolenia moich najbliższych: ro- miejsce. Zwykle wpadałam po drodze. Na to po drodze dziców, rodzeństwo, ich dzieci i wnuki. Znali się, wi- dostałam od Uli przyzwolenie i stałe zaproszenie. Łą- dywali, a sygnowane znakiem „UK” obrazy (bo Ula czyła nas świadomość wzajemnego zaufania i akcepta- także malowała) wiszą we wszystkich naszych do- cji, zrodzona w ciągu wielu lat utrwalonej znajomości mach, z osobistymi dedykacjami, przechowując życz- i zażyłości. Nigdy się ze sobą nie nudziłyśmy. Nieza- liwą pamięć o ich Autorce. leżnie od dzielących nas różnic, czułyśmy się razem W podziękowaniu za wszystko, czym zapisałaś się dobrze. Największą naszą wspólną przyjemnością by- w wielu naszych sercach i pamięci, dedykuję Ci ten ło czytanie książek. Niekoniecznie tych samych, choć niepełny, nieudolnie, ale z serca naszkicowany portret. czasem wymieniałyśmy się ciekawszymi lekturami. Ostatniej, poleconej mi przez Ulę, jeszcze nie dokoń- Barbara Wołowik

Odeszli Dr hab. Tadeusz Barski, prof. UO (1944–2014)

Całe swoje życie zawodowe profesor Tadeusz Bar- wał się w 2001 roku. Nie usiedział w miejscu, badania ski związał z opolskim środowiskiem naukowym. Był naukowe były jego pasją. Opublikował trzy monogra- absolwentem Wyższej Szkoły Pedagogicznej, a od fie i ponad 120 artykułów. Ale bardzo lubił też prowa- 1 września 1969 roku podjął pracę naukową, działając dzić wykłady, przez kilka lat pracował jako wykładow- na rzecz rozwoju kierunku określanego potocznie ja- ca na uniwersytetach w Tunezji (w Tunisie) i w Algierii ko techniczny. Znaczącą rolę odegrał przy współtwo- (w Oranie). Współpracował z Instytutem Kształce- rzeniu nowego kierunku studiów: edukacja technicz- nia Nauczycieli w Paryżu, Ukraińską Akademią Na- no-informatyczna. uk Pedagogicznych w Kijowie, Technicznym Uniwer- Wtedy jeszcze wszyscy pracowaliśmy w jednym sytetem w Sewastopolu na Krymie (Ukraina), a także gmachu przy ulicy Oleskiej, znaliśmy się choćby z wi- z Uniwersytetami w Czechach (Hradec Kralowe, Oło- dzenia i spotykali w kawiarence „pod schodami”. W sposób natu- ralny gromadzili się też wokół nie- go studenci, zwłaszcza gdy wracał ze swych zagranicznych staży na- ukowych i z nieukrywanymi emo- cjami opowiadał o przeróżnych nowinkach, które dla nas w Pol- sce były ciągle jeszcze nieosią- galne. Nic dziwnego, że po kolej- nych wizytach studyjnych, czy to we Francji, Hiszpanii, czy w Kijo- wie, ówczesnym Leningradzie czy Sewastopolu starał się „przeszcze- pić” na nasz grunt najciekawsze pomysły z dziedziny technologii informatycznych czy technik mul- timedialnych. Rozwijał się wraz ze swoją uczelnią, inspirował nowe przed- sięwzięcia; już jako pracownik Uniwersytetu Opolskiego habilito- Tadeusz Barski w Paryżu październik 2014 67

muniec) i na Słowacji (Nitra). W pracy naukowej i dy- Jego pasją były podróże, narty i hokej, a ukocha- daktycznej korzystał z doświadczeń wielu krajów, nym miastem Paryż, chociaż urodził się w niezwykłym współpracując z instytucjami kierującymi i oceniają- miejscu – we Lwowie. Jednak każdy pobyt w mieście cymi badania, nauczanie i zarządzanie w szkolnictwie nad Sekwaną, jak mówił, to czas gromadzenia szcze- wyższym Unii Europejskiej, był też ekspertem Mini- gólnej energii, siły i radości życia. Dobrze wiedziała sterstwa Edukacji, Nauki i Szkolnictwa Wyższego. o tym Jego żona Anna, która z pełnym poświęceniem Ale przede wszystkim był niezwykle ciepłym i pra- blisko dziesięć lat walczyła o jego powrót do zdrowia: wym człowiekiem, potrafił nawiązywać kontakty nie zawsze mógł oglądać francuską telewizję, słuchać tylko z polską młodzieżą, ale był również bardzo lu- francuskich piosenek… biany przez studentów pochodzących z innych krajów. Pożegnaliśmy Go na opolskim cmentarzu w pierw- Po prostu szanował ludzi bez względu na ich wyznanie szym dniu nowego roku akademickiego. Było słonecz- i poglądy, był otwarty na innych, wrażliwy na krzyw- nie i ciepło, pachniały stare drzewa. dę i złe traktowanie. Zawsze pogodny i chętny do nie- sienia pomocy. Janina Hajduk-Nijakowska

Piotr Obrączka Opolanin w Wiedniu

Pamięci Profesora Stanisława Kochmana, dzięki któremu pracowałem na Uniwersytecie Wiedeńskim

Na uczelni opolskiej (wpierw w Wyższej Szkole Pe- Dolmetscherausbildung, czego nie można dosłownie dagogicznej, później na Uniwersytecie Opolskim) pra- spolszczyć, bo Űbersetzer to tłumacz w szerokim zna- cowałem 44 lata, z których dwa spędziłem w Wied- czeniu, natomiast Dolmetscher to tłumacz „na żywo”, niu. Stało się to za sprawą prof. Dietera Kastovskiego, pośredniczący w mowie) obejmował wówczas 13 sek- dyrektora Instytutu Anglistyki Uniwersytetu Wiedeń- cji językowych, w tym angielską, francuską, włoską, skiego, utrzymującego kontakty naukowe z opolski- japońską, portugalską, rosyjską i hiszpańską. Instytu- mi anglistami i zaprzyjaźnionego z prof. Stanisławem tem kierował (jako kurator) prof. Dieter Kastovsky, od Kochmanem, ówczesnym rektorem WSP. Podczas jed- 1 I 1990 zastąpiła go – już jako dyrektor – Szkotka, nej z wizyt w Opolu profesor Kastovsky zaproponował prof. Mary Snell-Hornby. mi pracę w kierowanym przez niego Instytucie Kształ- Już na początku pracy zaskoczeniem dla mnie, przy- cenia Tłumaczy Uniwersytetu Wiedeńskiego, w ramach bysza ze zbiurokratyzowanej polskiej uczelni, był brak umowy kulturalnej polsko-austriackiej na mocy poro- zebrań. Odbywały się jedynie zebrania organizacyjne zumienia polskiego Ministerstwa Edukacji Narodowej na początku semestru, ponadto tradycyjne w niektó- i austriackiego Federalnego Ministerstwa Nauki i Ba- rych krajach Zachodu spotkania (z udziałem pracow- dań Naukowych. Profesor Kastovsky,zgłosił oficjalny ników i studentów) z okazji adwentu i świąt Wielkiej wniosek o moje zatrudnienie, natomiast Ministerstwo Nocy. Edukacji Narodowej skierowało do Wiednia wpierw W polskiej sekcji językowej pracowały lektorki re- docenta germanistyki z Uniwersytetu Gdańskiego, po krutujące się z mieszkających w Austrii Polek oraz roku czy po dwóch latach znowu germanistę – adiunk- jedna Austriaczka. Na ogół nie miały etatu, pracowa- ta z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej z Lubli- ły ponadto jako tłumacze przysięgli lub łączyły zaję- na. Po interwencji profesora Kochmana i ówczesnego cia w Instytucie Kształcenia Tłumaczy z pracą lektora ministra edukacji – prof. Jacka Fisiaka, rozpoczą- w Instytucie Slawistyki. Profesor Kastovsky od począt- łem 1 X 1989 r. pracę na Uniwersytecie Wiedeńskim. ku zabiegał o lektora z Polski, zatrudniono więc kolej- Działający w ramach Wydziału Humanistyczne- no dwóch wspomnianych germanistów. Byłem trzecim go Uniwersytetu Wiedeńskiego Instytut Kształcenia lektorem-gościem (Gastlektor), zarazem pierwszym Tłumaczy (po niemiecku: Institut für Űbersetzer- und z wykształceniem polonistycznym. 68 INDEKS nr 7–8 (151–152)

nów, studiująca jako wolontariusz- ka, zresztą bardzo dobrze mówiąca po polsku. Niektóre studentki (bo mężczyzn było zaledwie dwóch) ukończyły wcześniej polskie uczel- nie, np. germanistykę na Uniwer- sytecie Wrocławskim, na rzeszow- skiej WSP i na Uniwersytecie Jagiellońskim, ekonomię na Aka- demii Ekonomicznej w Katowi- cach. Niektóre studentki wyszły za mąż za Austriaków i mieszkały sta- le w Wiedniu, inne, stanowiące już drugie pokolenie polskich uchodź- ców, ukończyły austriackie szkoły średnie i nie zawsze znały w dosta- tecznym stopniu język swoich ro- dziców. Jeszcze inne przyjechały Pianistka z Paryża, dyrygent z Kisłowodzka i polonista z Opola (Salzburg, 22 paź- do Wiednia na studia. Mieszkające dziernika1989) stale w Wiedniu pozostawały z re- guły na utrzymaniu rodziców lub Przez dwa lata (do końca września 1991 r.) prowa- mężów, pozostałe podejmowały różne zajęcia: były dziłem ze studentami sekcji polskiej osiem godzin za- wśród nich m. in. przewodniczka po Wiedniu, redak- jęć tygodniowo: cztery godziny (dwie grupy po dwie torka hiszpańskiego czasopisma, pracownica jednego godziny) „przekładu niemiecko-polskiego”, dwie go- z muzeów itp. Jedna z absolwentek germanistyki za- dziny „przekładu tekstów ekonomicznych” oraz go- jęła się profesjonalnymi przekładami polskich książek dzinny wykład pt. Informacja o współczesnej Polsce. z dziedziny muzykologii, jeden z owych dwóch stu- Studentów sekcji polskiej było oficjalnie kilkudzie- dentów utrzymywał się z naprawy rowerów. Nielicz- sięciu, tylu bowiem się immatrykulowało, na zajęcia ni korzystali ze stypendiów, opiniowałem czasem ich chodziło kilkunastu, niekiedy zaledwie kilku. Tak by- podania. ło zresztą również na innych sekcjach językowych, Spośród polskich lektorów na szczególną uwagę za- ogromny budynek Instytutu przy Gymnasiumstras- służyła Austriaczka, dr Dorothea Müller-Ott, założy- se bywał na ogół pustawy, szczególnie w godzinach cielka koła tłumaczy literatury (Arbeitsgemeinschaft przedpołudniowych. Zajęcia odbywały się zazwyczaj für literarisches Űbersetzen). Członkowie koła (tłuma- po południu: moje stale w poniedziałki i we wtorki. cze, a także studenci polskiej sekcji Instytutu Kształ- Ogromnym plusem pracy w Wiedniu była moż- cenia Tłumaczy) spotykali się zazwyczaj w Instytucie liwość dysponowania czasem wolnym od zajęć. Nie Polskim, niekiedy w letnim podwiedeńskim domku licząc trzech miesięcy wakacji była też bardzo długa dr Ott. Owocem zespołu były wydane w języku nie- (zupełnie nieznana w Polsce) przerwa międzyseme- mieckim tomy polskiej prozy (Neue Erzählungen aus stralna, trwająca przez cały luty, a także długie ferie Polen), antologia poezji oświęcimskiej (Auschwitz bożonarodzeniowe (niemal trzy tygodnie) i wielkanoc- Gedichte), a także dwujęzyczne antologie poetyckie: ne (dwa tygodnie). Współczesna poezja polska – Moderne polnische Ly- Studenci łączyli studia z pracą zawodową, dlatego rik oraz Moderne österreichische Lyrik – Współczesna zdarzało się, że studiowali po 6–8 lat. Kiedyś po latach poezja austriacka. spotkałem jednego z moich studentów, który zapyta- Instytut Polski, mieszczący się w niezwykle urokli- ny o pracę magisterską odpowiedział, że powoli my- wym zaułku Wiednia (Am Gestade, tuż pod kościołem śli o wyborze tematu. Początkowo dziwiły mnie duże Maria Am Gestade), kierowany wówczas przez prof. orszaki, z bukietami kwiatów, w otoczeniu licznej ro- Bolesława Farona (później zastąpił go Marian Bizan), dziny i znajomych, wychodzące z uniwersyteckiej au- odgrywał w przełomowych latach 1989-1991 bardzo li. Sądziłem, że to młodzi doktorzy po obronie lub po ważną rolę, skupiając różne grupy Polaków z Austrii uroczystej promocji. Rychło okazało się, że to absol- i Polski. Tu odbywały się wspomniane zebrania zespo- wenci (dyplomanci i magistrzy, bo na niektórych kie- łu tłumaczy dr Ott, wyświetlano polskie filmy, organi- runkach uzyskiwało się wówczas dyplom, na innych zowano wystawy, koncerty muzyki kameralnej, a tak- magisterium), którzy – często po wielu latach – ukoń- że wieczory autorskie znanych twórców. Tu poznałem czyli nareszcie studia. m.in. ks. Kazimierza Wójtowicza ze Zgromadzenia Studenci uczęszczający na moje zajęcia byli niemal Księży Zmartwychwstańców, autora kilkunastu tomów wyłącznie Polakami, przysłowiowy wyjątek stanowi- poezji i prozy, który po doktoracie na Uniwersytecie ła Austriaczka, pani Monika, matka dorosłych już sy- Wiedeńskim (praca z teologii pastoralnej pt. Problem październik 2014 69

Boga we współczesnej literaturze polskiej) pracował w Wiedniu był w tym wypadku nieocenionym, wie- w wiedeńskiej parafii św. Othmara. lu książek i czasopism nie mogłem bowiem znaleźć W Instytucie Polskim spotkałem Stefana Kisie- w żadnej z polskich bibliotek. lewskiego (Kisiela), z którym wcześniej – w związ- Zamieszkałem w 23. dzielnicy Wiednia – w Lie- ku z publikacjami dotyczącymi twórczości jego ojca sing, w bezpośrednim sąsiedztwie Lasu Wiedeńskie- – Zygmunta i jego stryja – Jana Augusta – długie lata go. Nie było jednak żadnego problemu z dotarciem do korespondowałem i z którym kontaktowałem się wie- centrum miasta ani też z – często nocnym – powrotem lokrotnie w Warszawie i w Lublinie. Do wiedeńskiego do domu, Wiedeń posiada bowiem świetną komunika- Instytutu Polskiego zawitał w marcu 1990 roku, by wy- cję (pięć linii metra, szybka kolej, autobusy i minibusy, głosić odczyt Czy mam poglądy? Było to, niestety, mo- tramwaje). Innym miłym zaskoczeniem dla przybysza je ostatnie spotkanie z Kisielem. z Polski była doskonale zorganizowana służba zdro- Innym wybitnym Polakiem, którego poznałem wia. Kilkakrotnie leczyłem się u różnych specjalistów w Wiedniu, był ks. infułat Bonifacy Miązek, poeta, (bez kolejek!), dwukrotnie korzystałem też z zabiegów krytyk literacki, historyk literatury, wówczas docent w słynnym wiedeńskim sanatorium Hera, nie wydając (później profesor) literatury polskiej w Instytucie Sla- na leczenie ani szylinga, nie licząc ryczałtowych opłat wistyki Uniwersytetu Wiedeńskiego, promotor licz- za leki. Łudziłem się wówczas, że taki system opieki nych polonistycznych prac magisterskich i 14 dok- zdrowotnej zawita kiedyś do Polski. torskich, wielki ambasador kultury polskiej w krajach Okres wiedeński był też okazją do zapoznania się niemieckiego obszaru językowego, szczególnie zaś z bogatymi zbiorami wiedeńskich muzeów, szczegól- w Austrii. Wprosiłem się na jego zajęcia – wykłady, nie ze zgromadzonymi w Muzeum Historii Sztuki, konwersatoria, seminarium magisterskie, prowadzo- w Galerii XIX i XX wieku w Belwederze, w Akademii ne jeszcze w starych, niezbyt przytulnych pomieszcze- Sztuk Pięknych czy w Albertinie. Dużym ułatwieniem niach Instytutu Slawistyki. Zauważyłem, że Profesor był tu darmowy paszport muzealny, wypożyczany na nie stwarza dystansu, jest otwarty, niezwykle życzli- dłuższe okresy w Międzynarodowym Centrum Akade- wy, wręcz ojcowski wobec młodych adeptów filologii. mickim. Centrum otaczało gości wiedeńskich uczel- Z ogromnym zainteresowaniem słuchałem jego wy- ni (pracowników, stypendystów, studentów) szeroką kładów i seminariów. Wkrótce zostałem obdarowany opieką, która przejawiała się m. in. w organizowaniu egzemplarzami jego książek naukowych i poetyckich, wycieczek do wielu atrakcyjnych miejsc kraju, jak Sal- opatrzonych niezwykle serdecznymi dedykacjami. Po zburg, Graz, Steyr, zamki w Styrii i w Dolnej Austrii. latach mogłem współredagować (z prof. Krzyszto- Wyjazdy te były okazją do spotkania ciekawych lu- fem A. Kuczyńskim z Uniwersytetu Łódzkiego) dwie dzi z różnych części świata, reprezentujących rozma- księgi poświęcone prof. Miązkowi – w 70-lecie (Lon- ite dziedziny wiedzy i sztuki. Byli to m. in. Andrzej, dyn 2005) i w 75-lecie (Łódź 2010) jego urodzin. kompozytor z Katowic, Siergiej, dyrygent filharmonii Nieco później recenzowałem pracę doktorską Justy- w Kisłowodzku, José Pablo, ekonomista z Meksyku, ny Radłowskiej pt. Bonifacy Miązek – poeta, histo- piękna Edith, pediatra z Budapesztu, Marco Antonio, ryk literatury i krytyk. Próba monografii, napisaną pod poeta z Meksyku, pianistka z Paryża czy historyk sztu- kierunkiem prof. Edwarda Białka i obronioną na Uni- ki z Chin. wersytecie Wrocławskim (2011). Moi wiedeńscy studenci opo- wiadali następującą anegdotę: ksiądz profesor Miązek poszedł do spowiedzi do nieznanego polskie- go księdza, który polecił mu za po- kutę przeczytać… kilka wierszy Bonifacego Miązka. Anegdota mo- że świadczyć o popularności poety i jego poezji. Pracy dydaktycznej na uniwer- sytecie poświęcałem dwa popołu- dnia, miałem przeto bardzo dużo czasu na inne zajęcia. W pierwszej kolejności były to godziny spędza- ne w austriackiej Bibliotece Na- rodowej i w Bibliotece Uniwersy- teckiej, gdzie zbierałem materiały do dwóch kolejnych książek po- święconych recepcji literatury nie- mieckojęzycznej w Polsce. Pobyt Z kolegą z Kenii (winiarnia w Deutschkreutz, 21 października 1990) 70 INDEKS nr 7–8 (151–152) Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO

Darem losu była też możliwość uczęszczania do mach „Schubertiady”), Nicolaia Geddę, Katię Ric- słynnej opery wiedeńskiej (Staatsoper), w której obej- ciarelli i pianistę Andreasa Schiffa. Dodajmy do tego rzałem kilkadziesiąt przedstawień – od Fidelia Beetho- inne jeszcze atrakcje muzyczne Wiednia, jak koncer- vena poprzez dzieła Bizeta, Czajkowskiego, Mozarta, ty Wiedeńskiego Chóru Chłopięcego w kaplicy dwor- Pucciniego aż po Verdiego i Wagnera. Dane było mi skiej, koncerty towarzyszące liturgii w kościele Augu- zobaczyć m. in. Placida Dominga (w roli dyrygenta stianów czy organizowany w kościołach kilku wyznań w Makbecie Verdiego i jako solistę w Lohengrinie Wa- w różnych dzielnicach miasta festiwal muzyki orga- gnera i w Samsonie i Dalili Saint-Saënsa), José Car- nowej. rerasa jako don José w Carmen, wielką Mirellę Fre- Dziś z perspektywy ćwierćwiecza, upływającego od ni (w Cyganerii), ponadto wielu innych wybitnych początku pobytu w Wiedniu, widzę, że był to czas da- śpiewaków (Jewgienij Nesterenko, Leo Nucci, Renato rowany – zarówno jeżeli chodzi o kontakty naukowe Bruson, Nikołaj Giaurow, Agnes Baltsa, Barbara Hen- (i nie tylko), o możliwość pracy w bibliotekach, jak dricks, Robert Lloyd, Matti Salminen). również okazję do poznawania przebogatego życia ar- Wielokrotnie słuchałem też koncertów symfonicz- tystycznego, szczególnie muzycznego naddunajskiej nych w słynnej złotej Sali Towarzystwa Muzycznego, stolicy. w której występowały wówczas – oprócz wiedeńskich Po roku przedłużyłem zatrudnienie o kolejne dwa Filharmoników i Symfoników – tak renomowane or- semestry. Mogłem po dwóch latach uzyskać kolejne kiestry, jak Filharmonia Londyńska, Chicagowska przedłużenie o dwa semestry, zrezygnowałem jednak Orkiestra Symfoniczna, Akademia of St. Martin-in- z tej propozycji. Nadszedł przeto czas, by – mimo cięż- the-Fields czy Concentus Musicus, kierowane przez kiego serca – wracać do Opola. Zostały wspomnienia Georga Soltiego, Georgesa Prêtre’a, Riccarda Mutiego, i świadomość, że lata wiedeńskie były niewątpliwie Claudia Abbada, Rafaela Frühbeck de Burgos, Václa- najpiękniejszym okresem mojego życia. va Neumanna, Nikolausa Harnoncourta, Wolfganga Sawallischa i wielu innych. Spośród solistów zapa- Piotr Obrączka miętałem przede wszystkim Hermanna Preya (w ra-

Ze starego albumu

Rok 1965. Siatkarki, studentki Wyż- szej Szkoły Pedagogicznej w Opo- lu, na boisku przed „Mrowiskiem”. Na pierwszym planie – Walentyna Jał- Koszykarze AZS w przerwie meczu. Rok 1962. Pierwszy z lewej – nieżyjący już giejczuk (po mężu Polak) Andrzej Mach, wieloletni dziennikarz „Trybuny Opolskiej” i „NTO” czerwiec 2014 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO 71

Nasi absolwenci Wojciech Dindorf „Maluchem” przez Afrykę

Był ponadprzeciętnym studentem. Zaliczał w termi- rvice” zasilał skarb państwa wysokimi podatkami na- nie obowiązkowe kursy, ale niekiedy miałem wątpli- kładanymi na garstkę tyrających za granicą szczęśliw- wości, czy jego powołaniem była właśnie fizyka. ców, którym wyjazd to biuro organizowało. Niestety Wykazywał szczególne zainteresowanie mechaniką nie udało nam się zrealizować tego pomysłu, były to i wszystkim tym, co wokół niej się obracało. Zdobywał czasy niesprzyjające takim inicjatywom. pierwsze szlify żeglarskie i bojerowe na turawskim je- Andrzej skończył studia w terminie, z bardzo do- ziorze. Na własnym motocyklu marki WFM – jednym brym wynikiem. Gdzieś wyjechał i pewnie zapomniał- z nielicznych na uczelni – szkolił jako instruktor na- bym o nim, gdyby nie sen. Otóż jestem na lotnisku uki jazdy koleżanki i kolegów, osiągając bardzo dobre w Toronto (na którym nigdy przedtem nie byłem) i wi- wyniki. Koleżankom z kierunku wychowanie technicz- dzę z daleka, w tłumie, znajomą twarz. Jeden z mo- ne – w zamian za pranie i prasowanie koszul – wy- ich wielu byłych studentów? Mężczyzna podbiega do konywał rysunki techniczne, wypisywał całe arkusze mnie i przedstawia się: Andrzej Bohdziewicz jestem. Tu pisma technicznego, za co one otrzymywały wysokie mieszkam, w Kanadzie. Ten sen przypomniał mi się po oceny, podczas gdy sam ledwo na tróję zaliczył pra- latach, gdy rzeczywiście byłem na lotnisku w Toronto. cownię techniczną. Na którymś zjeździe absolwentów naszej uczelni, Po powrocie ze stypendium w Stanach wpadłem na w Opolu, wreszcie spotkałem Andrzeja. Okazało się, pomysł zorganizowania i przygotowania pod wzglę- że od niedawna bywa w Toronto, bo tam zamieszkała dem tak merytorycznym, jak i językowym, grupy stu- na dobre jego córka. Moja też. dentów, którzy chcieliby wyjechać gdzieś w świat, W ostatnich kilku latach udawało nam się częściej najpewniej do Afryki, aby tam nieść kaganek wiedzy spotykać. Opowiedzieliśmy sobie o swoich losach i te fizycznej i matematycznej. Były to czasy, gdy „Polse- jego wydały mi się na tyle interesujące, by przedsta- wić je czytelnikom „Indeksu”. Oto opowieść Andrze- ja Bohdziewicza. *** – Mechaniką interesowałem się od dzieciństwa. Po wojnie różnego żelastwa było wszędzie bez liku. Z czę- ści wyciągniętych ze śmietników i gruzów udało mi się złożyć rower – zamiast opon na rafki nałożyłem gru- be kable elektryczne. Potem skończyłem, z bardzo do- brym wynikiem, Technikum Mechaniczne i podjąłem studia na Wydziale Budowy Maszyn Politechniki Po- znańskiej. Do zakończenia pierwszego roku pozostał mi tylko egzamin z fizyki. Wydaje się, że byłem nie- źle do niego przygotowany: Szczeniowski, Pieńkowski przeryty, nie ma się czego obawiać. Było nas trzech. W czarnych garniturach, krawatach, białych koszulach z wysuniętymi mankietami, zapiętymi na eleganckie spinki. Odpowiedź na pierwsze pytanie, skierowane do pierwszego kolegi, nie zadowoliła profesora. Odpo- wiedź drugiego – podobnie. Już zły profesor skierował teraz wzrok na mnie. Nim zadał pytanie, stwierdził: Pan też na pewno nic nie umi. Skuliłem się na krześle robiąc głupią minę, nie odpowiedziałem ni tak ni nie, bo i co można było powiedzieć. I zaczął pytać od nowa pierwszego studenta, znowu z marnym skutkiem, po- Andrzej Bohdziewicz, student pierwszego roku WSP w dobnie drugiego, wreszcie spojrzał wściekły na mnie Opolu i rzucił: Zasady dynamiki Newtona. Ledwie zacząłem 72 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO INDEKS nr 5–6 (149–150) Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO

Pracownicy Instytutu Niskich Temperatur PAN, Wrocław, 1976 r. Na pierwszych stopniach schodów (od lewej) profeso- rowie: Włodzimierz Trzebiatowski, Bohdan Staliński i Bolesław Makiej

mówić, że jeżeli na ciało nie działa żadna siła lub su- nictwie. Po dwóch latach zostałem dyrektorem do ma działających… ryknął: po łacinie! – nie umisz? Daj spraw pedagogicznych, a po kolejnych trzech stwier- indeks, dwója i won. I to już był koniec mojej ciekawie dziłem, że już napracowałem się w szkole wystarczają- rozpoczętej kariery. Nie znałem łaciny, w mojej szko- co i trzeba zacząć robić coś innego. Króciutko, bo tyl- le jej nie uczono. A tych kilka słów pochodzenia łaciń- ko rok, był więc Instytut Automatyki Przemysłowej, skiego, które znałem, i które właśnie cisnęły mi się na bardzo ciekawa praca dla fizyka i jeszcze ciekawsza usta, nie uratowałyby i tak sytuacji, więc nic innego mi w Instytucie Niskich Temperatur i Badań Struktural- nie pozostało, jak opuścić gabinet fizyczny i udać się nych PAN we Wrocławiu. Tam, będąc na wycieczce do domu. Byłem jednakowo rozgoryczony jak i wście- studenckiej, po raz pierwszy zobaczyłem skroplone ga- kły. Postanowiłem nie przystępować do egzaminu po- zy, w tym hel. Tam usłyszałem o nadprzewodnictwie prawkowego i porzucić studia na Politechnice Poznań- w niskich temperaturach i tam, po kilku latach, dokto- skiej. (Tu muszę przyznać, że na wykładzie profesor ryzowałem się w dziedzinie nadprzewodnictwa (pro- podał łacińskie brzmienie zasad dynamiki, uważałem motor: prof. Bolesław Makiej). Tam też pracowałem jednak, że nie jestem papugą i tego na pamięć uczyć do końca lat siedemdziesiątych, wyjeżdżając w czasie się nie muszę). Mój brat Marian, który właśnie wrócił wakacji na tzw. saksy do Niemiec, aby móc zamknąć z wojska, a służył w Opolu, powiedział, że w Opolu w rozsądny sposób domowy budżet. jest Wyższa Szkoła Pedagogiczna i że prawdopodob- Żeglarstwo zacząłem uprawiać na studiach, a każde nie będą jeszcze dodatkowe powakacyjne przyjęcia na wakacje spędzałem na Mazurach, na obozach żeglar- pierwszy rok. Postanowiłem rozpocząć studia właśnie skich AZS-u. Łączyłem żeglarstwo śródlądowe z mor- na fizyce – aby kiedyś zanieść i pokazać dyplom pro- skim i już jako jachtowy sternik morski organizowałem fesorowi z poznańskiej politechniki, który niechcący szkolenia młodzieży studenckiej na obozach żeglar- zachęcił mnie do takiego wyboru. Egzaminy z bratem skich. W tych eskapadach brała również udział moja zdaliśmy i zostaliśmy przyjęci na pierwszy rok. I tak córka Izabela. Tam też zawiązywały się przyjaźnie jak zaczęła się moja nowa droga życiowa. i nowe znajomości, które często okazywały się nieoce- Po studiach miałem propozycję pozostania na uczel- nione. Oto któregoś zimowego wieczoru, po spotkaniu ni, ale nie skorzystałem. Na Zjeździe Młodych Fizy- Rady Klubu Żeglarskiego „EOL” we Wrocławiu, ko- ków w Warszawie poznałem Elżbietę, studentkę fizyki lega Leonard A. zaproponował mi podwiezienie do do- na Uniwersytecie Wrocławskim. Wkrótce została moją mu swoim autem, co w naszym środowisku stale było żoną (w tym roku obchodziliśmy pięćdziesiątą roczni- jeszcze rzadkością. Już pod domem, w zaufaniu powie- cę ślubu). We Wrocławiu rozpocząłem pracę w szkol- dział mi, że nazajutrz wylatuje do Nigerii, gdzie jako Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO czerwiec 2014 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO 73

lekarz będzie pracował w szpitalu w Maiduguri. Nie Wybrałem opcję podróży frachtowcem do Zato- miałem pojęcia, gdzie to jest, było to jednak tak odle- ki Gwinejskiej – to dawało możliwość zabrania ze so- głe i tak egzotyczne, że poczułem ukłucie zazdrości. bą auta i praktycznie nieograniczonej ilości bagażu. Powiedział mi, że tam powstaje nowy uniwersytet, po- Wtedy mieliśmy statki pływające pod polską bande- dobno będą potrzebni wykładowcy z różnych dziedzin, rą w PŻM czy PLO. Nie było tylko pewne, do jakiego a w szczególności z fizyki i matematyki. Zobowiązał portu statek dopłynie i kiedy, ale nie stanowiło to dla się przysłać informacje, jeżeli czegoś się dowie. I wte- mnie większego problemu. Ważne było dostać się na dy przypomniałem sobie Twoje, Wojtku, plany – wy- afrykański brzeg w pobliżu Nigerii. jazdu do Afryki z kagankiem… Był rok 1980, w Polsce bardzo niespokojnie. Po Po kilku miesiącach otrzymałem list z egzotyczne- pokonaniu wielu przeszkód moje autko znalazło się go kraju, z bardzo egzotycznymi znaczkami. A w li- w końcu w ładowni statku Lublin II, który przewoził ście cała strona poświęcona pracownikom poszuki- żelastwo, w szczecińskim porcie. Wyszliśmy w morze wanym do pracy na University of Maiduguri, w tym w połowie września. Po miesiącu żeglugi kotwice zo- na stanowiska wykładowców w Departamencie Fizy- stały rzucone na redzie Port Harcourt w Nigerii. W ko- ki. Otrzymałem również bardzo szczegółową instruk- lejce na rozładunek – na rozpalonej redzie, pod równi- cję, jakich formalności muszę dopełnić, jakie bariery kowym słońcem – czekaliśmy dwa miesiące. pokonać. Dostać służbowy paszport i wyjechać za po- Zaraz po wejściu na pokład, w Szczecinie, pozna- parciem PAN –wówczas był to wyczyn na poziomie łem panią docent Elżbietę C., która wybierała się na niewyobrażalnym. A jednak, wbrew wszelkim prze- ten sam, co ja, uniwersytet, jako specjalista z branży ciwnościom z różnych stron – udało się. Któregoś dnia optycznej. Nasze dwa samochody (miała Dacię) stały dostałem ponownie bardzo egzotyczny list, tym razem obok siebie w ładowni. A my włączyliśmy się w rytm z Uniwersytetu w Maiduguri, a w nim kontrakt do pra- marynarskiego życia: Elżbieta malowała burty statku, cy w charakterze starszego wykładowcy, na dwa la- korodującego niemiłosiernie (świetna praca dla precy- ta, z możliwością przedłużenia na kolejne. Szok! Mój zyjnego chirurga), ja z kolei miałem zajęcia bardziej kolega żeglarz, który już tam się wcześniej zadomo- techniczne: naprawę aparatów fotograficznych, zegar- wił, udzielił mi szeregu rad, m.in. co ze sobą zabrać. ków i projektora filmowego, wykłady z BHP dla ma- A więc: samochód, wtedy na miejscu będzie się nie- rynarzy, organizację ciemni fotograficznej itp. Kapitan zależnym, sprzęty gospodarstwa domowego, literaturę orzekł, że takich pasażerów będzie trzymał na statku tak naukową, jak i beletrystykę. Samochód kupiłem za tak długo, jak to możliwe, a najlepiej żebyśmy razem „saksowe” pieniądze: nowiutkiego, pięknego malucha. popłynęli dalej. To było z jego strony bardzo miłe. Na Sprzęt zgromadziłem. Po znajomości udało mi się ku- pożegnanie zostaliśmy sowicie zaopatrzeni w produk- pić trzy wspaniałe walizki: tekturowe, w kratę. Na da- ty dawno w Polsce niewidziane. chu malucha ulokowałem dwa białe, 20-litrowe kani- Wreszcie udało się wyruszyć w kierunku Maidugu- stry na paliwo. ri: około 2 tysiące kilometrów w trzy dni podróży po

Pracownicy Departamentu Fizyki Uniwersytetu w Maiduguri (trzeci z lewej – Andrzej Bohdziewicz) z prof. Abdusem Sa- lamonem, doktorem honoris causa tej uczelni (w środku) 74 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO INDEKS nr 5–6 (149–150) Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO

nieznanym terenie, z mapą nakreśloną na kartce pa- pieru. Zameldowałem się u szefa Wydziału Fizyki. Roz- poczęła się właśnie przerwa międzysemestralna, mia- łem więc czas na przygotowanie się do pracy, m.in. uporządkowanie po remoncie domku na kampusie, w którym miałem zamieszkać. Co kilka dni znad Sa- hary wiał wiatr, tzw. harmatan, który przynosił duże ilości drobnego, wciskającego się wszędzie pyłu. Bu- rze piaskowe pokrywały wszystko równą warstwą pia- chu. Sprzątanie było więc uciążliwe, ale boy radził so- bie z tym po swojemu: miotełką rozrzucał piach na wszystkie strony, po czym oświadczał, że już posprzą- tał i wychodził. Po kilku minutach wzniecony przez niego pył osiadał ponownie. Kampus uniwersytecki prezentował się okazale. Po- łożony kilka kilometrów za miastem, na terenie kilku- nastu kilometrów kwadratowych wykrojonych z bu- szu, ogrodzony solidnym płotem, z trzema bramami wjazdowymi. W centrum znajdowały się zabudowa- nia akademickie, amfiteatralne sale wykładowe, sale seminaryjne, laboratoria, gabinety dla pracowników, Andrzej Bohdziewicz budynki administracji i innych służb. W jednej części znajdowały się domy studenckie dla ok. 5 tys. osób, po Na to student: Mr A. (kierownik pracowni), dał mi przeciwnej zaś domy dla pracowników uniwersytetu. tylko dwa małe kawałki lodu i one nie wystarczyły mi Prawdziwe miasteczko uniwersyteckie, budowane we- już na jednostki. dług angielskich wzorów. O studentach można nieskończenie. O pracowni- Sale wykładowe nie były jeszcze klimatyzowane kach również. Na Wydziale Fizyki było nas dziesię- (oszczędności,) ale po okresie adaptacji klimatycz- ciu: trzech Polaków, Egipcjanin, Pakistańczyk, kilku nej nawet temperatura ok. 40 stopni była do zniesie- Hindusów, Cejlończyk, Prawie wszystkie kolory skó- nia. Poziom studentów – bardzo różny, stąd wpro- ry. Współpraca układała się dobrze i nigdy nie było wadzono roczny kurs wyrównawczy. Niektórzy między nami żadnych zgrzytów. Kolejny kontrakt mu- studenci zaskakiwali niesamowitą pamięcią. Na egza- siałem przerwać nagle, z powodu ekstremalnie trudnej minie końcowym z pierwszej pracowni fizycznej jeden sytuacji życiowej. Po pięciu latach wróciłem do Pol- ze studentów nie potrafił zestawić stosunkowo proste- ski, do pracy w Instytucie Niskich Temperatur i Badań go obwodu elektrycznego, natomiast bezbłędnie podał Strukturalnych PAN we Wrocławiu. Trwał jeszcze stan wyniki, jakie powinien uzyskać. Przepytałem go z in- wojenny, większość moich polskich kolegów z Nigerii nych ćwiczeń – odpowiadał bezbłędnie. Doszedłem do rozproszyła się po świecie. wniosku, że poradzi sobie w życiu. Zdał egzamin. A pani Elżbieta C., z którą podróżowaliśmy stat- Innym razem na zaliczeniu pracowni przepytuję stu- kiem, a potem samochodami przez Nigerię, przepraco- denta, przeglądając jednocześnie jego zeszyt laborato- wała jako lekarz WHO 17 lat w Afryce i Azji. W 2013 r. ryjny (studenci mieli obowiązek każde ćwiczenie opi- ukończyła 90 lat, ma się dobrze, często ją odwiedzamy. sać zgodnie ze znanymi nam zasadami). Tym razem Moja córka Izabela, jako studentka Akademii Eko- trafiłem na sprawozdanie dotyczące wyznaczania cie- nomicznej we Wrocławiu, podczas wakacji pojecha- pła topnienia lodu. Pod tytułem ćwiczenia znajduję so- ła do Kanady – na zaproszenie znajomych poznanych lidne rachunki (jak wiadomo, te wzory są długie i wy- w Nigerii. Po powrocie oświadczyła nam, że została magają wstawienia wielu wartości). Cztery bite kartki przyjęta na drugi rok studiów do Business & Admi- rachunków, bardzo dokładnych, do siódmego miejsca nistration University of New Brunswick. Na ten sam po przecinku (tak student ustawił swój kalkulator), za- kierunek, jaki studiowała we Wrocławiu. Wyjechała kończone wynikiem 15.143... Zapytałem: czym jest ta do Kanady i tam została na stałe. My też myśleliśmy wartość? Popatrzył na mnie, śliniąc palec przewrócił o Kanadzie. Nawet miałem propozycję pracy w jednej kilka kartek do tyłu, po czym z triumfem oznajmił, że ze szkół wyższych w Ontario, ale zostaliśmy we Wro- jest to wartość ciepła topnienia lodu, bo on to właśnie cławiu. Dziś oboje z żoną mamy status Kanadyjczy- wyznaczał. Zapytałem, dlaczego nie ma żadnego opisu ków (landedemigrants) i połowę roku spędzamy w To- ćwiczenia, żadnego komentarza czy też rysunku, cho- ronto, a połowę we Wrocławiu. ciażby kalorymetru, a w końcu: dlaczego nie ma poda- nych żadnych jednostek? Wojciech Dindorf Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO czerwiec 2014 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO 75

Pół wieku temu matematycy odbierali dyplomy opolskiej WSP Tu spełniały się nasze marzenia

20 września br., w 50. rocznicę ukończenia studiów, cze i chłopskie. Naszemu wychowaniu wyniesione- spotkali się absolwenci matematyki Wydziału Mate- mu z domów rodzinnych i kształtowanemu w szkołach matyczno-Fizycznego Wyższej Szkoły Pedagogicznej średnich zawdzięczamy to, że tak bardzo różnorodny w Opolu, którzy ukończyli studia w 1964 roku. Nie li- zespół młodych ludzi potrafił się szybko zintegrować, cząc wielu kameralnych spotkań tego rocznika, które polubić, pomagać sobie nawzajem i robić wiele, by- od lat organizuje Urszula Kabała, było to trzecie uro- śmy ukończyli studia w komplecie. Prawie wszyscy czyste spotkanie zorganizowane przez Adama Feu- z nas zamieszkali w akademiku. Skromne warunki fi- sette’a i Dymitra Słeziona (pierwsze odbyło się we nansowe, bo tylko takie mogli nam zapewnić rodzice wrześniu 1984 r., po 20 latach od ukończenia studiów, i niskie stypendia – to była nasza studencka rzeczywi- drugie – 18 września 1999 r., po 35 latach od ukończe- stość. Uczelnia usiłowała łagodzić tę sytuację poprzez nia studiów). Część oficjalna spotkania, w której wzię- bony mieszkaniowe i stołówkowe. Pamiętam, jak rzad- ło udział szesnastu absolwentów, odbyła się w Sali Se- ko moje koleżanki i koledzy jeździli do domu, bo zwy- natu Uniwersytetu Opolskiego. W uroczystości wziął czajnie nie mieli na bilet – a mieszkali daleko, na tzw. udział rektor prof. dr hab. Stanisław Sławomir Nicie- ścianie wschodniej, albo w Małopolsce czy na Podkar- ja wraz z żoną oraz zaproszeni goście: prof. dr hab. paciu. Jedno jest pewne: to rzeczywistość lat 1959– Jerzy Mioduszewski, Honorowy Profesor Uniwer- 1964, obok wyniesionych z domów rodzinnych zacho- sytetu Opolskiego doc. dr Bolesław Gleichgewicht, wań, ukształtowała nas na kolejne 50 lat naszego życia doc. dr Rościsław Rabczuk, prof. dr hab. Grzegorz zawodowego i osobistego. A nasze oczekiwania, by Bryll i dr Jan Kowolik. uczelnia pomogła nam w zrealizowaniu naszych pla- Spotkanie – od powitania zebranych – rozpoczął nów i marzeń, spełniły się z nawiązką. Dymitr Słezion, po czym występujący w imieniu ab- Adam Feusette przypomniał naszych nauczycieli solwentów Adam Feusette przypomniał wiele fak- akademickich, prawie 60 osób, oraz wszystkie osoby tów i zdarzeń dotyczących okresu naszych studiów. z naszego roku. Z grupy liczącej 50 osób, które stu- Powiedział m.in.: – Przybyliśmy do Opola z różnych diowały na naszym roku, dziesięć osób już niestety stron Polski. Część z nas miała już za sobą wykształ- odeszło, z ośmioma osobami nie mamy kontaktu i nic cenie pedagogiczne, ukończyła licea pedagogiczne lub o nich nie wiemy. Z pozostałych 32 osób szesnaście studia nauczycielski. Środowiska społeczne, z któ- nie mogło przyjechać, najczęściej z przyczyn zdro- rych pochodziliśmy, to głównie środowiska robotni- wotnych. Na poprzednie uroczyste spotkania przyjeż- dżało dużo więcej osób, cóż, starzejemy się i niestety od- chodzimy. Na zakończenie po- wiedział: – Dzisiejsze spotka- nie jubileuszowe niech będzie świadectwem naszej wdzięcz- ności dla ludzi, którzy dali nam tak wiele dobra. I uczelni, w której kształtowała się nasza osobowość i realizowały się wtedy, i później, nasze nieusta- jące marzenia. Byliśmy i jeste- śmy pokoleniem, dla którego optymizm, wiara w ludzi i sta- ła służba drugiemu człowieko- wi są i jeszcze będą wykładni- kiem działania, wykładnikiem zaszczepionym nam na stu- Gośćmi uroczystego spotkania byli (za stołem, od lewej): rektor prof. Stanisław diach i pielęgnowanym przez S. Nicieja, prof. Jerzy Mioduszewski, doc. Rościsław Rabczuk, doc. Bolesław Gle- nas stale. ichgewicht, Honorowy Profesor UO, prof. Grzegorz Bryll, dr Jan Kowolik. Przema- Zebrani minutą ciszy uczci- wia Adam Feusette li pamięć naszych zmarłych 76 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO INDEKS nr 5–6 (149–150) Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO

W Sali Senatu zjawiło się szesnastu absolwentów matematyki z 1964 r.

koleżanek i kolegów oraz nauczycieli akademickich, ca subtelnych działów teorii funkcji rzeczywistych, ale po czym głos zabrał rektor Uniwersytetu Opolskie- i topologii. Jego talent w stawianiu zadań, tych naj- go, przedstawiając historię kształtowania się i rozwo- bardziej elementarnych, był rzeczą najbardziej zadzi- ju opolskiego środowiska akademickiego od momentu wiającą. Wydał ich całą książkę, ale wielokrotnie wię- przeniesienia w 1954 roku z Wrocławia do Opola Wyż- cej zadań rozproszyło się wśród zadań w rozmaitych szej Szkoły Pedagogicznej. konkursach, z których najbardziej znanym był paryski Po tym wystąpieniu rektor wręczył każdemu z ab- Konkurs Gier Logicznych i Matematycznych. Żegna- solwentów Honorowy Złoty Dyplom Uniwersyte- liśmy go kilka lat temu we Wrocławiu. tu Opolskiego, po czym wysłuchaliśmy Gaudeamus – Był też klub, gdzie rozmawiało się z osobami igitur. bardzo znanymi, którzy nie przedstawiali się sobie Swoimi opolskimi wspomnieniami podzielił się tak- ani z profesji naukowej, ani z nazwisk. W ten sposób że prof. dr hab. Jerzy Mioduszewski, przywołując na- ktoś, kto przewinął się przez Opole, wiedział więcej, zwiska studentów oraz pracowników, z którymi spoty- niż mógł mu dać mały krąg profesjonałów. Czy waż- kał się w Opolu: – Z pierwszych lat pobytu pamiętam ny był temat rozmów? Były jakieś riposty, anegdoty przede wszystkim zapał studentów, wręcz entuzjazm – to co jest otoczką prawdziwego życia naukowego. do tego, co robią. Pamiętam ich kółko matematyczne Opole miało swój genius loci, który sprawiał, że na i gazetkę ścienną w jednej z sal wykładowych, koja- czas pobytu tutaj przybysz stawał się po prostu tutej- rzę z tym studentów, takich jak Dymitr Słezion, Hele- szy, a można by też powiedzieć, że lepszy. na Wózek i Elżbieta Stolarska. Drugi z gości, Honorowy Profesor UO doc. dr Bo- Wspominając pracowników, mówił: – Jedną z tych lesław Gleichgewicht zwrócił uwagę na to, że opolscy osób, które żegna moja pamięć jest Andrzej Zięba, spi- studenci, którzy często byli nie najlepiej przygotowani ritus movens tego, o czym będzie w tych wspomnie- do studiów, bardzo szybko nadrabiali zaległości swo- niach. Ten wrocławski docent objął w Opolu stano- ją determinacją, pracowitością i entuzjazmem. Sprzy- wisko kierownika Katedry Analizy Matematycznej. jała temu przyjazna atmosfera tworzona przez prowa- Pokój 126, w którym się mieściła, stał się na długi czas dzących zajęcia pracowników. ważnym, ale też i osobliwym ośrodkiem matematycz- Absolwenci wręczyli kwiaty gościom i swoim na- nym. Ten niewielki pokój był zawsze pełen ludzi. Ta- uczycielom, dziękując za trud włożony w ich wykształ- blica była stale zapisana wzorami. To przy niej rodziły cenie i za uświetnienie uroczystości swoją obecnością. się idee, z których powstawały przyszłe doktoraty, nie Część oficjalną uroczystości zakończono wysłucha- od razu ostro zarysowane. Osobą, która dominowała, niem pieśni Gaude Mater Polonia. był Zbigniew Romanowicz, docent, w jednej z kaden- cji prorektor, ale przede wszystkim matematyk, znaw- Dymitr Słezion Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO czerwiec 2014 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO 77

Nasi absolwenci Krystyna Duda Podpowiedzi z indeksu

Informacja przeczytana na stronie Uniwersyte- pierwszym wpisem i pierwszym przedmiotem, z któ- tu Opolskiego o planowanym zjeździe absolwentów rym trzeba było się zmierzyć jest historia literatu- opolskiej Alma Mater i decyzja uczestnictwa w nim ry staropolskiej z jej trudnymi (podwójnie, bo trudno sprowokowały mnie równocześnie do wspomnień i do- osiągalnymi nawet w bibliotece) tekstami. Godziny konania pewnych podsumowań związanych z okresem spędzane w czytelni, teksty wypożyczane nieoficjalnie studiów. Po raz pierwszy zdecydowałam się na udział na noc przez życzliwe bibliotekarki i wspaniałe wykła- w zjeździe absolwentów, pewnie dlatego, że nie opuści- dy prof. Henryka Kaczmarka były niejako sprawdzia- łam miasta moich studiów, które stało się moim miej- nem trafności wyboru kierunku studiów. Równolegle scem na ziemi, nie doświadczałam więc tęsknoty za idą wykłady z literatury polskiej po roku 1918 prowa- powrotem w piękne studenckie czasy. Z bliska mogłam dzone przez – wówczas doktora – Władysława Hendz- obserwować zmiany, jakim podlegała moja uczelnia, la, a dr Jan Miodek wykłada gramatykę opisową, ćwi- wszak zawodowo również związałam się ze środowi- czenia z której prowadzi mgr Stanisław Gajda, dziś skiem akademickim, choć los rzucił mnie do siostrza- znani i cenieni w świecie nauki profesorowie. Profesor nej Politechniki Opolskiej. Studiowałam w latach Miodek prowadzi ponadto wstęp do nauki o języku, 1973–1977, a więc w siermiężnych czasach PRL­‑u, a egzamin z językoznawstwa z tym czarującym i peł- jednak dla nas, zaczynających najpiękniejszy okres nym uroku człowiekiem do dziś mam w pamięci ja- w życiu, mało co zapowiadało wówczas narastające ko jedno z milszych doświadczeń studenckich. Wpro- wrzenie społeczne i karnawał „Solidarności”, który wadzenie do nauki o literaturze oraz historię literatury miał niebawem nadejść. wspaniale wykłada prof. Halszka Stankowska, wplata- Studia na filologii polskiej rozpoczęłam z peł- jąca w rozmowy ze studentami oryginalne cytaty. Jak nym przekonaniem wynikającym ze szczerego zami- ten: kogóż widzą moje piękne oczy, skierowany do stu- łowania do literatury i odczuwanej potrzeby wyraże- denta, który opuścił zajęcia i speszony szukał jakie- nia siebie w formie pisanej. W przepiękne obszary histo- rii literatury i specyfiki lite- rackich epok oraz niuanse ję- zyka polskiego wprowadzali nas wykładowcy, wśród któ- rych znajdują się sławy na- ukowe, niektórych nie ma już wśród nas, inni zniknęli z po- la widzenia i nie potrafię po- wiedzieć, co się z nimi obecnie dzieje. Najlepiej więc sięgnąć po indeks, gdzie wszystko zo- stało zapisane i przywołać po- staci, które kształtowały nasze osobowości, podawały wiedzę, słowem współtworzyły tamto środowisko i nas wraz z nim. Właśnie ludzie – bo przecież nie mury czy wielowiekowa tradycja ukształtowały akade- mickość Opola i sprzyjający grunt do powołania w mieście Na zdjęciu (od lewej): Brygida Stolz, studentka pedagogiki, Grzegorz Kuś i Krystyna uniwersytetu czy politechniki. Duda (wtedy Burda) uczą się do egzaminu z ekonomii politycznej (grudzień 1973 r., Zatem otwórzmy indeks – DS „Mrowisko”, pokój 355, w którym mieszkali bracia Grzegorz i Jerzy Kusiowie) 78 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO INDEKS nr 5–6 (149–150) Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO

goś usprawiedliwienia. Często roztargniona i bez reszty po- chłonięta przez świat literatury wołała: gdzie podziała się mo- ja katana? Kolejne postaci to prof. Feliks Pluta, wprowadza- jący w świat języka staro-cer- kiewno-słowiańskiego ściszo- nym, bardzo niskim głosem. Po kilku latach recenzował moją pracę magisterską. Za- wsze trochę nieobecny duchem dr Adam Wierciński ukazywał nam niuanse poetyki i wersyfi- kacji. W indeksie figurują wpi- sy profesorów: Henryka Bor- ka (pamiętam jego fascynujące wykłady z zakresu onomasty- ki), Piotra Obrączki, Jerzego Pośpiecha (późniejszego rekto- ra), Walentego Dobrzyńskiego. Tu mała dykteryjka. Wte- Na zdjęciu (od lewej): Jerzy Kuś, wówczas student mechaniki, Krystyna Duda dy (mam na myśli lata sie- (wówczas Burda) i Włodzimierz Iwaniuk. Marzec 1974 r. demdziesiąte) studenci wraz z wykładowcami w roli opiekunów, obowiązkowo wy mundurek, o wyglądzie chłopca (choć miał chyba uczestniczyli w tzw. pracach społecznych i na przy- już 40 lat), raczej niewyspany, z gitarą, skromny, spra- kład musieli pomagać w zbieraniu płodów rolnych. wiał wrażenie nieco zagubionego w tej roli. Odpowia- Nasz rok, a wraz z nami prof. Walenty Dobrzyński, dał cicho i prosto na nasze pytania, zaśpiewał którąś wywiezieni zostaliśmy na pole, do zbierania mar- ze swoich piosenek. I taki pozostał w mojej pamięci: chewki. Profesor ubrany stosownie do okoliczności, zbuntowany bard, niezrozumiany poeta. bardziej przypominał Borynę z kart powieści Rey- Na trzecim roku studiów zapadła ważna decyzja – monta niż nauczyciela akademickiego. Zajęcia z gra- wybór seminarium dyplomowego. I tu poczułam się matyki historycznej, a prowadził zarówno wykłady, wyróżniona: prof. Adela Kozołubowa zgodziła się jak i ćwiczenia, przypominały po trosze lekcje horro- zostać promotorem mojej pracy magisterskiej. Wy- ru. Biada temu, kto okazał się nieprzygotowany, bądź brałam temat dla mnie bliski i – jak wówczas mi się nie pojął w lot omawianego zagadnienia i udzielił złej zdawało – brzmiący bardzo naukowo: Tradycja ro- odpowiedzi, a dodam, że przedmiot nie zaliczał się do mantyczna w twórczości Krzysztofa Kamila Baczyń- łatwych. Profesor potrafił bezlitośnie obśmiać swoją skiego. Czas spędzony na przygotowaniu pracy, choć ofiarę, nie szczędząc przy tym różnych, bardzo często niełatwy (bo, jak stwierdziła pani promotor: trudno frywolnych przytyków wypowiadanych głośnym tu- po Wyce jeszcze coś dodać o Baczyńskim), zaliczam balnym głosem. Nieraz koniec zajęć bywał prawdziwą do najbardziej fascynujących przeżyć duchowych ulgą, ale po latach te swoiste pokazy grozy wspomi- w owym czasie. nam z serdecznym rozbawieniem. A gramatykę histo- Obracam kartkę i kolejna postać warta wspomnie- ryczną języka polskiego opanowaliśmy „na blachę”. nia – prof. Stanisław Smak. Pięknie wykładał histo- Na drugim roku pojawia się poetyka, potem doszła rię literatury. Ściszonym głosem przedstawiał to, na jeszcze teoria literatury prowadzona przez prof. Ade- co winniśmy zwrócić szczególną uwagę. Zapadło mi lę Kozołubową, dystyngowaną, piękną kobietę, która w pamięci omówienie postaci rzymskiego patrycju- potrafiła oczarować słuchaczy i wciągnąć w niełatwe sza Petroniusza, wyrocznię smaku i elegancji, który przecież zagadnienia. Raz w tygodniu, w piątki, moż- zaznał już w życiu wszystkiego, dlatego nie żal mu na było spotkać panią profesor na koncertach, na któ- było odejść z tego świata. I omawiając postać literac- rych regularnie bywała i wymienić kilka uwag na te- ką, profesor nawiązał nagle do własnych wojennych mat wykonywanego właśnie działa muzycznego. Za doświadczeń – kiedy torturowany okrutnie, postano- jej sprawą (jak mi się wydaje) i dra Bogusława Żura- wił odebrać sobie życie, kładąc kres cierpieniu. Wte- kowskiego (specjalista od literatury dla dzieci i mło- dy przypomniał mu się Petroniusz i zdał sobie sprawę, dzieży) mieliśmy okazję spotkać się z Edwardem Sta- jak mało dotychczas przeżył. Postanowił więc prze- churą, poetą, prozaikiem, pieśniarzem, postacią bardzo trwać kaźń i przeżył. Bardzo serdeczny i życzliwy wo- malowniczą. Nie na jakimś spotkaniu autorskim. Po bec studentów, dobry, pełen ciepła człowiek. Jeszcze prostu przyszedł do nas na zajęcia, ubrany w dżinso- jedno wspomnienie związane z profesorem Smakiem Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO czerwiec 2014 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO 79

utkwiło mi w pamięci. Otóż w jednym semestrze za- na Parandowskiego, Jarosława Iwaszkiewicza. Sądząc jęcia mieliśmy po południu, w tzw. pawilonie, gdzie po jego dokonaniach – na pewno nie przesadzał. Mieli- obecnie stoi Collegium Paedagogicum. W czasie za- śmy zajęcia z cenionym językoznawcą prof. Antonim jęć rozległ się dzwon z pobliskiego kościoła o.o. Je- Furdalem, z literatury dla dzieci i młodzieży (nazy- zuitów. Profesor przerywa na moment wykład i recy- wane potocznie dziecinadą) z prof. Dorotą Simonides, tuje fragment wiersza J. Donne, który E. Hemingway piewczynią śląskich ber, autorką poczytnych książek umieścił jako motto w powieści „Komu bije dzwon”. z tej tematyki, a w późniejszych czasach – senatorem Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą: każdy stano- RP kilku kadencji. wi ułamek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje Nie sposób wymienić wszystkich wykładowców, choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak wszak mieliśmy zajęcia z języków obcych – z rosyj- samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich skiego (z panią Romualdą Dindorf), z francuskiego przyjaciół czy twoją własną. Śmierć każdego człowie- (z przemiłym monsieur Stanisławem Młynarczykiem) ka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludz- i lektorat z łaciny, którego perspektywa wywoływa- kością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bi- ła dreszcz przerażenia, prowadzony przez wymaga- je on tobie. jącą Joannę Rostropowicz, obecnie cenioną profesor, Zapamiętałam tę myśl do dziś. wybitną znawczynię historii starożytnej i problematy- Prof. Władysław Studencki, prowadząc oratorskie ki śląskiej. Szczycę się tym, że łączą nas dziś stosun- wykłady z literatury polskiej po roku 1918 (taka na- ki koleżeńskie. zwa przedmiotu), często nawiązywał do swoich oso- Jest wreszcie cały blok przedmiotów pedagogicz- bistych doświadczeń i chyba chwalił się trochę znajo- nych: dydaktyka, metodyka nauczania, teoria oraz hi- mościami z wieloma pisarzami i poetami. Wspominał, storia wychowania, higiena szkolna, pedagogika, psy- jak to będąc młodzieńcem, spotkał w Zakopanem Jana chologia, przecież uczelnia kształciła przyszłych Kasprowicza idącego po Krupówkach z dwoma boch- nauczycieli. I nazwiska wykładowców: Franciszek nami chleba pod pachami i demonstrował sposób ich Marek, Zdzisław Łomny, Józef Bar, Waldemar Ka- niesienia. Znał Polę Gojawiczyńską, Kazimierza Wy- lota, Urszula Krause, Rafał Prajs. Nie sposób wymie- kę, Władysława Tatarkiewicza, Marię Dąbrowską, Ja- nić wszystkich.

Obrona pracy doktorskiej Doroty Piaseckiej, 7 maja 1979 r. W audytorium WSP przy ul Oleskiej, w pierwszym rzędzie od lewej: dyrektor Studium Języków Obcych dr Stanisław Jędrzejowski, dr Adam Wierciński, dr Władysław Hendzel. W drugim rzędzie (od lewej): dr Józef Bar, dr Urszula Dembska-Krause, dr Barbara Wołowik, dr Adela Kozołub. W kolejnym rzędzie: dr Jerzy Pospiech, dr Irena Gniazdowska, dr Marian Wańczowski i dr Janina Wańczowska 80 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO INDEKS nr 5–6 (149–150) Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO

No i są jeszcze przedmioty tzw. społeczno-poli- trzeba było je zdać. Szkolenie wojskowe nie było dla tyczne, rozłożone na trzy lata studiów, jak ekonomia mnie wielką niespodzianką, ponieważ jako licealistka polityczna socjalizmu i kapitalizmu, marksistowska fi- – zapewne aby utemperować moją rogatą duszę – zo- lozofia i socjologia, podstawy nauk politycznych, reli- stałam wysłana przez wychowawcę na trwający cały gioznawstwo. No cóż – trzeba było je zaliczyć. Nigdy wakacyjny miesiąc obóz wojskowy! jednak nie miałam cienia wątpliwości, że wykłada- Ale lata studiów to także czas przyjaźni, miłości, ne nam „mądrości” nijak mają się do rzeczywistości, bujnego życia studenckiego, po którym zostało trochę w najlepszym razie są pseudonauką, a w gruncie rze- czarno-białych fotografii. Studia na naszym roku za- czy stekiem bzdur. Już w dzieciństwie – jako dziecko czynało 120 osób, skończyło blisko 80. Z kilkoma ko- pochodzące ze starej śląskiej rodziny nabyłam cennej leżankami utrzymuję kontakty do dziś, jedna z nich umiejętności swoistej impregnacji przed zafałszowaną jest moją serdeczną przyjaciółką i regularnie spotyka- historią i jedynie słuszną prawdą podawaną w szkole. my się pomimo odległości, jaka dzieli Opole od Wej- Jak mawiał ojciec – niech mówią, skoro muszą, a my herowa, gdzie od skończenia studiów mieszka. Filo- i tak wiemy swoje. Zatem przebrnęłam przez te przed- logia była zdominowana przez dziewczęta, chłopców mioty, zaliczyłam i zapomniałam. Jedynie wykładow- na roku mieliśmy ledwie kilku, stąd kolegów i chło- cy prowadzącemu religioznawstwo – nie „odpuści- paków miałyśmy na innych bardziej „męskich” kie- łam” . Zamiast wiedzy (nawet tej pseudo) co tydzień runkach, jak elektryczny, mechaniczny, matematy- serwował nam kolejną porcję pomyj wylewanych na ka czy na uczelni technicznej, czyli siostrzanej WSI, głowę duchowieństwa i Kościoła. Nie wymienię więc lub nawet na Politechnice Śląskiej w Gliwicach, która jego nazwiska w moim tekście! A inne osoby z tej przyciągała ciekawymi rajdami i rzeszą przystojnych grupy przedmiotów? Niektórych spotykam na oficjal- studentów. Kilka osób z naszego roku funkcjonuje nych akademickich uroczystościach – dawno porzuci- w środowisku, zajmują znaczące stanowiska w mie- li tamte przekonania i czasami można odnieść wraże- ście, regionie, także poza granicami kraju. Sądzę, że nie, że nie pamiętają, jakimi bzdetami karmili swoich większość – jak przystało na absolwentów uczelni pe- studentów. dagogicznej – trafiła do szkół, nieliczni funkcjonują Ostatnim wpisem w indeksie, choć pojawia się w biznesie. Moja wiedza w tym obszarze jest bardzo w każdym semestrze, nawet dyplomowym, jest wy- powierzchowna i mogę się mylić. Sama, po kilku la- chowanie fizyczne. Zajęcia z tego przedmiotu prowa- tach pracy w szkole, z uczuciem ulgi odeszłam z za- dziła niezwykle sympatyczna pani Janina Ułanowska. wodu i od ćwierć wieku realizuję swoje powoła- Przez cały okres studiów, przez dwie godziny w ty- nie na Politechnice Opolskiej (następczyni Wyższej godniu, ubrane w strój gimnastyczny, czyli ciemne Szkoły Inżynierskiej). Przez ponad dwadzieścia lat, spodenki, białą bawełnianą koszulkę z krótkim ręka- od pierwszego numeru, pracowałam jako redaktor na- wem (określenie T-shirt jeszcze nie weszło do języ- czelna miesięcznika „Wiadomości Uczelniane” (w su- ka) i tenisówki meldowałyśmy się w sali gimnastycz- mie ukazało się 239 wydań biuletynu informacyjnego), nej, gdzie po obowiązkowej zbiórce zaczynałyśmy kierowałam kilka lat uczelnianym wydawnictwem, ćwiczenia lub podzielone na drużyny grałyśmy w siat- potem promocją Politechniki Opolskiej. Mam swój kówkę, rzadziej w kosza, choć zasady większości po- udział w tworzeniu uczelnianego muzeum, przygoto- pularnych gier zespołowych ówczesny program stu- waniu kilku spektakularnych uczelnianych uroczysto- diów obejmował. Nie sposób nie wspomnieć jeszcze ści rocznicowych i innych ważnych akademickich wy- jednego przedmiotu, który trwał przez dwa semestry darzeń oraz na koncie kilka publikacji. Jestem głęboko i kończył się „poważnym” egzaminem. Było to szko- przekonana, że udało mi się osiągnąć cel, bo zostałam lenie obronne prowadzone przez wyższych rangą za- dobrze przygotowana najpierw w szkole średniej, po- wodowych żołnierzy. Nie będę przytaczać jakże po- tem na studiach. I za to jestem wdzięczna swoim wy- pularnych, przezabawnych powiedzonek czy zdarzeń, kładowcom. których bohaterami byli wojskowi. Dość powiedzieć, I z dumą mówię, że ukończyłam opolską WSP. że zajęcia chwilami przypominały teatr absurdu, choć nie można było przesadzić, bo wojsko traktowane było Krystyna Duda równie poważnie, jak każdy inny przedmiot i po prostu Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO czerwiec 2014 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO 81

Jan Trzos Śląska wieś w moskiewskim archiwum Odkrycie prof. Eugenii Kucharskiej

Prof. Eugenia Kucharska była kobietą mądrą i pięk- Badania młodego uczonego, nigdzie niepublikowa- ną. Walory te (estetyczny i intelektualny) zdaniem nie- ne, przeleżały w moskiewskim archiwum 130 lat. To których znawców kobiet nie łączą się w parę. Maksym właśnie za sprawą profesor Kucharskiej prace I. I. Srie- Gorki, znakomity rosyjski pisarz, swego czasu uwikłał zniewskiego stały się znane w Polsce, także na Śląsku się był w spór, czy kobieta piękna może posiadać wy- – przy zaangażowaniu (wydanie i analiza naukowa tek- soki iloraz inteligencji. Nie! – twierdził Gorki – kobie- stu, przetłumaczonego przez nią na język polski) opol- ta jest albo piękna, albo mądra. Nie ma kobiet łączą- skich profesorów: Stanisława Rosponda i A. Nasza. cych w sobie te obydwie cechy. Książka nosiła tytuł Wieś śląska w 1840 r. Prof. Do- Ale są przecież wyjątki, które podkreślają regułę. rota Simonides w 1974 r. napisała o niej: Obserwacje Profesor Eugenia Kucharska stanowiła właśnie taki Sriezniewskiego dotyczące Opolszczyzny roku 1840 są wyjątek. Studia ukończyła na opolskiej WSP w roku znakomitym i gruntownie udokumentowanym źródłem 1955 i na tej uczelni przeszła przez wszystkie szczeble obrazu wsi śląskiej (…). To dokument niezmiernie waż- kariery pracownika naukowo-dydaktycznego. Zaj- ny zarówno dla historyków, etnografów, jak i języko- mowała się literaturą rosyjską okresu romantyzmu, znawców. zwłaszcza problematyką polsko-rosyjskich związków Trzeba dodać, że w latach 1970–1980 opolska WSP literackich. Obszarem badań naukowych pani profesor należała do najznakomitszych w kraju wyższych szkół było literaturoznawstwo i komparatystyka, ze szcze- pedagogicznych. Można śmiało powiedzieć, że była gólnym uwzględnieniem związków literackich pomię- najlepiej zorganizowaną uczelnią nieuniwersytecką, dzy pisarzami polskimi i rosyjskimi. ze znakomitą kadrą uczonych i dorobkiem naukowym. Do najcenniejszych pozycji naukowych prof. Euge- Okres tamtej opolskiej prosperity można śmiało na- nii Kucharskiej należą wydane na WSP w Opolu publi- zwać ZŁOTĄ EPOKĄ w dziejach Uniwersytetu Opol- kacje: Rosyjska powieść historyczna (1976), Literatu- skiego. Publikacja książki prof. Eugenii Kucharskiej, ra polska w Rosji w latach 1830–1848 (1967) i wydana opracowanej wespół z prof. Stanisławem Rospondem w 1974 r. we Wrocławiu Działalność slawistyczna Pio- i prof. A. Naszem utrwala i wzbogaca wiedzę o kultu- tra Dubrowskiego. rze ludu śląskiego pierwszej połowy XIX wieku. W świecie nauki liczy się przede wszystkim dorobek na- ukowy. Jednak nie ilość publi- kacji, ale ich jakość. Profesor Kucharska dokonała niezwy- kłego odkrycia, ważnego dla Śląska Opolskiego. Otóż, szpe- rając w Archiwum Literatury i Sztuki w Moskwie, w koń- cówce lat 60. XX wieku, na- trafiła na rękopis oznaczony numerem 436, który dotyczył badań slawistycznych w na- szym regionie. Były to notatki młodego rosyjskiego etnogra- fa, folklorysty i językoznaw- cy I. I. Sriezniewskiego, któ- ry w latach 1839–1842 odbył trzyletnią podróż po krajach słowiańskich. Prof. Eugenia Kucharska z doktorantem Janem Trzosem (1976 r.) 82 Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO INDEKS nr 5–6 (149–150)

Na początku lat 80. prof. Eugenia Kucharska przeniosła się do Szczecina, by wzmocnić tam kadrę uczonych, starają- cych się o powołanie Uniwer- sytetu Szczecińskiego, w któ- rym później pełniła funkcję prorektora. Kierowała również Zakładem Slawistyki w Wyż- szej Szkole Humanistycznej w Łowiczu. Swoje życie, także trudne dzieciństwo (jako sześciolatka, z pięciorgiem rodzeństwa i ro- dzicami, została wywieziona na Syberię) opisała w opubli- kowanych wspomnieniach Ob- razki z Sybiru. Zmarła w roku 2003, w wie- ku siedemdziesięciu lat. Po- Studenci dr Eugenii Kucharskiej po obronie prac magisterskich, z pracownikami na- chowana jest na Powązkach ukowymi. Rok 1966. Na zdjęciu (od lewej): Leszek Kantor, doc. dr Zbigniew Barań- Wojskowych w Warszawie. ski, dziekan Wydziału Historyczno-Pedagogicznego doc. dr Władysław Dziewulski, dr Janina Sałajczyk, mgr Janina Domin oraz Bolesław Buriak, Władysława Kisiele- Jan Trzos wicz-Ingram i Wacław Orfin (fot. Jan Trzos)

v v v

W czerwcu br., w gościnnym domu Jerzego Mireckiego (w 1957 r. ukończył studia w opolskiej WSP) odbyło się kolejne spotkanie najstarszych absolwentów naszej uczelni. Na zdjęciu (od lewej, w pierwszym rzędzie): Olga Muzyka-Borysowska (polonistyka, 1961), Wanda Heffner-Langer (fi- zyka, 1961), Stanisława Giecewicz-Pilarska (polonistyka, 1957), Jerzy Mirecki (fizyka, 1957) Wojciech Dindorf (fizyka, 1957) i Beata Mirecka-Jakubowska. W drugim rzędzie (od lewej): Józef Żołna (fizyka, 1957), Zbigniew Dworecki (fizyka, 1957), Janina Kruszelnicka-Miliszkiewicz (fizyka, 1957), Alfons Miliszkiewicz (fizyka, 1954), Danuta Schlief-Tokar (fizy- ka, 1957), Bogusław Borysowski (matematyka, 1957), Romualda Aleksandrowicz-Dindorf (rusycystyka, 1957), Grzegorz Bryll (matematyka, 1957) i Jan Heffner (wykładowca fizyki opolskiej WSP) Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO październik 2014 83

Cytaty z importu

W miesięczniku „Forum Opolskiego Biznesu” (nr z sektora uczelni do nowo powstałych przedsiębiorstw. 6 [98], czerwiec 2014) ukazała się rozmowa Mał- AIP realizował projekty związane z transferem wiedzy, gorzaty Lis-Skupińskiej z kanclerz Uniwersytetu podpatrywał, jak prowadzona jest współpraca nauki Opolskiego Ewą Rurynkiewicz, b. dyrektor Akade- i biznesu we Włoszech i Niemczech. W tej chwili ma- mickiego Inkubatora Przedsiębiorczości, zatytuło- my 13 młodych pracowników, w większości absolwen- wana „Kroimy absolwentów według niemieckich tów uczelni, co jest zgodne z naszą polityką promocji wzorów”. Oto jej fragment. postaw przedsiębiorczych wśród studentów i absol- wentów Uniwersytetu Opolskiego. Skupia się tu rów- – Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości po- nież duża grupa pracowników naukowych, którzy by- wstał na uczelni 5 lat temu jako inicjatywa zmie- li na stażach w przedsiębiorstwach. Oglądali procesy rzająca do rozwoju przedsiębiorczości akademic- technologiczne czy te związane z zarządzaniem firmą kiej. Czy spełnił swoją rolę? w czasie 2- i 3-miesięcznych staży. Również przedsię- – Oczywiście. Przez te lata AIP wpisał się już na biorcy byli na stażach w naszej uczelni, gdzie mogli stale w pejzaż uczelni. Jest to jednostka ogólnouczel- zapoznać się z pracą laboratoriów, bowiem staże od- niana, wykonująca swoje funkcje doradcze, realizująca bywały się na Wydziale Chemii. staże i nawiązująca współpracę z miejscowym bizne- sem, zarówno z mikro-, małymi, jak i średnimi przed- – W jaki sposób staracie się pomagać startują- siębiorstwami. Inkubator zrealizował projekty na po- cym dopiero młodym przedsiębiorcom? nad 15 mln zł. Były to projekty różne, ale wszystkie – W ramach projektów prowadzimy poradnictwo dotyczyły współpracy z przemysłem, czyli najogól- zawodowe, oferując pełną pomoc w doradztwie finan- niej mówiąc, przybliżenia środowiska naukowego sowym, prawnym i ekonomicznym. Dzięki organizo- i studenckiego do przemysłu, komercjalizacji wiedzy waniu szkoleń i warsztatów z zakresu tworzenia i za- rządzania własną firmą, wielu absolwentów założyło własne firmy, na co otrzymali dotacje po 40 tys. zł. (…) Po pięciu latach działalności AIP, oferujemy no- wą usługę. To coworking – czyli współdzielenie biura przez przedsiębiorców z różnych firm i branż. To ide- alne rozwiązanie dla mikroprzedsiębiorców i małych, początkujących firm, których nie stać na własne biu- ra. Oferujemy im powierzchnię biurową, mamy opra- cowane stawki za wynajem i liczymy na to, że młodzi przedsiębiorcy, nasi absolwenci czy młodzi pracowni- cy nauki z pomysłem na działalność będą mieli u nas swoje siedziby. Można wynająć u nas biurko ze stano- wiskiem komputerowym i dostępem do szybkiego In- ternetu, dajemy też możliwość korzystania z multime- dialnej sali konferencyjnej (…).

– Uniwersytet wdraża także dualny system kształcenia. – Dualne szkolnictwo praktyczne polega na tym, że od szkól średnich, przez uczelnię wyższą w ra- mach licencjatów prowadzi się ścisłą współpracę z przemysłem i biznesem. Celem jest – użyję określe- nia krawieckiego – skrojenie pod potrzeby rynku pra- cy sylwetki absolwenta zarówno szkoły średniej, jak i zawodowej czy uczelni wyższej. Łączymy naukę teoretyczną na uczelni z praktyczną nauką zawodu w przedsiębiorstwie, które jest równoprawnym partne- rem uczelni w procesie kształcenia. Absolwent opusz- czający uczelnię ma niezbędną wiedzę humanistycz- ną, wiedzę o świecie, która daje podstawy wszelkiego rozwoju, ale również wiedzę, która będzie potrzebna 84 INDEKS nr 7–8 (151–152)

na konkretnym stanowisku pracy. Szkolnictwo dualne ki regionu. Bardzo ważnym naszym działaniem i ob- wpisane jest w rozwój regionu, w Specjalną Strefę De- szarem zainteresowań jest praca nad uruchomieniem mograficzną, gdyż jest to jeden z bardzo skutecznych branżowych centrów transferu wiedzy. To centra, które sposobów na zatrzymanie młodych ludzi w naszym re- będą nakierowane bezpośrednio na współpracę z prze- gionie. mysłem. Mowa o Centrum Przetwórstwa Rolno-Spo- żywczego w Prószkowie, Centrum Energii Odnawial- – Blisko współpracujecie uczelnią z Mannheim. nej i Centrum Branż Kreatywnych, w tym na przykład Czy staracie się podpatrywać niemieckie wzorce? Instytutu Sztuki, który bardzo mocno zaczyna współ- – Szkolnictwo dualne jest bardzo rozpowszechnio- pracować z przedsiębiorcami. Takim przykładem jest ne w Niemczech już od lat siedemdziesiątych. Kształ- współpraca z Klerem czy wykonane już projekty na ci się w tym systemie bardzo wielu studentów, co nie rzecz koncernu Gabor, firmy z Monachium, która ma zamyka im drogi do awansu naukowego. Po ukończe- fabryki obuwia na całym świecie i zatrudnia ok. 4500 niu pierwszego stopnia absolwenci mogą kontynuować osób. Nie jest jeszcze przesądzone, jaki będzie kapitał studia, obronić pracę magisterką i kontynuować karie- założycielski. Początkowo centra będą należeć do uni- rę naukową, robić doktoraty. Nie dość, że im to nie wersytetu w 100 proc., ale podpatrujemy, jak rozwią- ogranicza rozwoju naukowego, to pozwala znaleźć zują to inni. W krajach skandynawskich jest to part- się szybciej na rynku pracy. W tej chwili prowadzimy nerstwo publiczno-prywatne, czyli od początku do dwa takie projekty. Jeden realizuje Teresa Kudyba, do- współpracy zapraszani są biznesmeni. tyczy on szkolnictwa dualnego na poziomie średnim i realizowany jest w partnerstwie z Izbą Rzemieślniczą – Przedsiębiorcy są zainteresowani taką współ- w Mannheim. Uczelnia musi już uczniom szkól śred- pracą? nich pokazać, że jest interesującą uczelnią, świetnie – Pracujemy nad nawiązaniem ścisłej więzi z przed- wyposażoną w laboratoria, z doskonałą kadrą nauko- siębiorcami z regionu. W tym celu rektor powołał Ra- wą, by ci podjęli decyzję, że chcą studiować właśnie dę Gospodarczą. Wokół nas są przecież przedsiębiorcy, na Uniwersytecie Opolskim. dzięki którym Opolszczyzna się rozwija. Nie chciała- bym nikogo pominąć, mam na myśli wiele nazwisk lu- – A drugi projekt? dzi, dzięki którym region się umacnia. Jeśli mówimy – Wygraliśmy go w Ministerstwie Szkolnictwa o perspektywach, to naszym celem jest, by w 2020 r. Wyższego i dotyczy wprowadzenia u nas na podsta- uniwersytet poprzez te centra mocno współpracował wie programu Duale Hochschule Baden-Wiirttemberg i wykonywał badania nastawione na rozwój gospodar- Mannheim (DHBW) programu nauczania na pozio- ki nie tylko w naszym regionie. Akademickość to sym- mie licencjackim na kierunkach filologia, specjalność: bioza uczelni, samorządów i przedsiębiorców. Z przy- języki obce w turystyce, inżynieria środowiska, ochro- krością stwierdzam, że inne miasta akademickie, jak na środowiska i odnawialne źródła energii. DHBW Rzeszów, Lublin czy Gdańsk zrozumiały to znacznie kształci w systemie dualnym blisko 6 tys. studentów, szybciej. Samorządy wykorzystują bardzo mocno to, ponad 90 proc. absolwentów uczelni znajduje zatrud- co jest największą wartością regionu, czyli swój miej- nienie w gospodarce, z czego 75 proc. kontynuuje scowy potencjał naukowy, który nie jest przecież ano- pracę u pracodawcy – partnera kształcenia dualnego, nimowy. Mamy w Opolu badaczy, których nazwiska u którego odbywały się praktyki. Warto wykorzystać te wiele znaczą nie tylko na rynku krajowym, ale i mię- wzorce. Jesteśmy już w trakcie realizacji projektu. Od- dzynarodowym. Mamy silną chemię, możemy pochwa- powiedzialny za to jest dr Andrzej Namysło. Jako eks- lić się patentami i wynalazkami na prawie, logistyką perci zatrudnieni zostali pracownicy naukowi zarówno w transporcie, zagospodarowaniem miast. Z poten- Uniwersytetu Opolskiego, jak i Politechniki Opolskiej. cjału naszych naukowców, ich prac badawczych czer- Interdyscyplinarny zespół ekspertów opracuje model pią inni naukowcy. Musimy pokazać, co jest w środ- kształcenia dualnego, bazujący na doświadczeniach ku naszej uczelni (…). My jesteśmy potrzebni miastu, DHBW i dostosowany do warunków polskich. Na- a miasto, by mogło się rozwijać, musi korzystać z na- stępnie dla każdego kierunku, we współpracy z przed- szych osiągnięć. Jeśli my myślimy, że ktoś z Warsza- siębiorcami, zostanie wypracowany program naucza- wy, Gdańska czy Poznania rozwiąże nasze problemy, nia oraz siatka zajęć. W oba projekty zaangażowaliśmy to delikatnie rzecz ujmując – popełnia błąd. Mamy na- również przedsiębiorców, którzy w Mannheim mogą ukowców, którzy zajmują się badaniami potrzebnymi obserwować, jak te projekty są realizowane. dla rozwoju naszego regionu. Biotechnologia prowa- dziła badania na temat Turawy, na Wydziale Ekonomii – Transfer nauki do przemysłu to oczywista poli- robiono badania na temat zagospodarowania Odry ja- tyka uczelni, jak się rozwija? ko szlaku komunikacyjnego. To badania nie są wzięte – Nie ukrywamy, że przy malejącej liczbie studen- z sufitu, tylko osadzone w opolskich realiach. Wszyscy tów konieczna jest zmiana struktury finansowania muszą to zrozumieć. uczelni i praktyczne wykorzystanie kapitału intelek- tualnego, naukowego i ludzkiego na rzecz gospodar- październik 2014 85

Polsko-tajwańska konferencja Od modelowania molekularnego do nano- i biotechnologii Okno w XXII wiek

Od modelowania molekular-■ niczającym się do wygłoszenia wy- musieli odwołać naukowcy z Poli- nego do nano- i biotechnolo- kładów na Wydziale Chemii, nadać techniki Lwowskiej. gii – to tytuł polsko-tajwań- formę konferencji z udziałem gości Otwierając konferencję, przed- skiej konferencji, zorganizowa- z kraju i zagranicy. stawiciel Tajwanu w Polsce, pan nej w dniach 4–6 września br. Ten karkołomny zamiar, obar- Jack Chang, wspomniał o znacze- przez Zakład Chemii Fizycznej czony ryzykiem organizacyjnym niu nowoczesnej nauki i technolo- i Modelowania Molekularnego i finansowym, zaowocował impre- gii na Tajwanie i współpracy nauko- Wydziału Chemii Uniwersyte- zą naukową skupiającą czterdzie- wej pomiędzy przedstawicielami tu Opolskiego oraz Uniwersytet stu uczestników, w tym naukow- świata nauki i przemysłu z Taj- Tatung z Tajpei (Tajwan), pod ców z najwyższej półki. Wśród wanu i Polski. Dziekan Wydziału patronatem naukowym Polskie- nich byli bardzo znani naukowcy Chemii Uniwersytetu Opolskiego go Towarzystwa Chemicznego, z Danii (prof. Frank Jensen i Po- prof. Piotr Wieczorek również na- a we współpracy z właścicielami ul Erik Hansen), Niemiec (Gerd wiązał do bezpośredniej wymiany hotelu i restauracji Villa-Park Buntkowsky – dziekan Wydziału studentów naszego uniwersytetu w Opolu-Groszowicach. Chemii z Technische Hochschul- i Dong Hwa University z Tajwanu. le Darmstadt), Czeskiej Akademii W konferencji uczestniczy- Na miejsce konferencji wybra- Nauk w Pradze (Michal Straka ło dziesięciu wybitnych naukow- no willę dawnego właściciela Ce- i Jakub Kaminsky) oraz przed- ców wygłaszających wykłady mentowni „Groszowice” zbudowa- stawicielka Chińskiego Uniwersy- plenarne. Uczestnicy mogli wy- ną w końcu XIX wieku. Tradycje tetu Geologicznego (pani Lu-wei słuchać także trzech dodatkowych produkcji materiałów wiążących, Fan). Krajowe ośrodki naukowe wykładów – pierwszy z nich wy- w tym wypalania tlenku wapnia reprezentowali znani naukowcy głosił przedstawiciel najstarszego i otrzymywania cementu z wapieni z Wrocławia (prof. Szczepan Ro- w kraju ośrodka superkomputero- zalegających w okolicach Opola, szak, dr Andrzej Bil) i Warszawy wego – Akademickiego Centrum od wieków kształtowały krajobraz (Tatiana Korona), a także z Kra- Komputerowego (ACK) Cyfronet tego białego zagłębia w Europie kowa i Górnego Śląska. Niestety, z Krakowa. Przedstawiciele ACK Środkowej. To tu, w Opolu, istnia- z oczywistych względów przyjazd zorganizowali również warsztaty ła przez dziesięciolecia jedyna tego typu szkoła w Polsce – Technikum Materiałów Wiążących. Nawiązując do tej bogatej tra- dycji technologicznej, zorganizo- waliśmy pierwszą na Opolszczyź- nie konferencję łączącą elementy modelowania molekularnego i no- woczesnych technologii dominu- jących w końcu XX i na począt- ku XXI wieku, tj. nanotechnologii i biotechnologii. Partnerem nauko- wym była prywatna politechnika koncernu Tatung z Tajwanu. Bez- pośrednim impulsem do zorganizo- wania takiej konferencji była wie- loletnia współpraca z zespołem profesora Hong-Ming Lina z Uni- wersytetu Tatung i coroczne wizy- ty gości z Tajwanu w naszym kra- ju. Tym razem postanowiliśmy tym naszym spotkaniom, na ogół ogra- Uczestnicy konferencji 86 INDEKS nr 7–8 (151–152)

na możliwość zagospodarowania muszli i śluzu (produktów ubocz- nych przy produkcji mięsa ślima- ka) w kosmetyce i terapii. Na koniec warto wspomnieć o dobrej pracy Komitetu Organi- zacyjnego, w tym młodych dokto- rantów ZChFMM oraz dr. Józefa Hurka, tworzącego stronę inter- netową naszej konferencji, a tak- że o sponsorach, którzy wsparli naszą konferencję: Taipei Econo- mic and Cultural Office in , Urząd Marszałkowski w Opolu, ACK Cyfronet, Fujitsu i Holpona. Ze względu na wysoki poziom na- ukowy, w tym możliwość bezpo- średniej wymiany poglądów na- ukowych, swobodną atmosferę, wspaniałe otoczenie i życzliwość Przemawia przedstawiciel Tajwanu w Polsce pan Jack Chang właścicieli i personelu Villa-Park wielu uczestników sugerowało przybliżające bezpośrednie wyko- kie, rynek, opolską Wenecję oraz chęć udziału w podobnej konferen- rzystanie komputerów dużej mocy podświetloną, tańczącą w rytm fe- cji w przyszłym roku. i oprogramowania Cyfronetu i in- stiwalowych piosenek fontannę. Szczegóły konferencji oraz frastruktury PL-Grid. A na konferencyjnym bankiecie zdjęcia dokumentujące jej przebieg Drugi wykład z zastosowania można było m.in. skosztować po- można zobaczyć pod adresem: specjalistycznego oprogramowa- trawy ze ślimaka afrykańskiego, http://www.chemia.uni.opole.pl/ nia do modelowania molekularne- którego hodowla znajduje się nie- show.php?id=195&lang=pl&m=1 go wygłosił przedstawiciel Fujitsu daleko Lewina Brzeskiego i nale- z firmy FQS w Krakowie. ży do największych w kraju. Śli- Teobald Kupka■ Specjalnym akcentem nauko- mak z tej hodowli został uznany za i Hong-Ming Lin■ wym i dydaktycznym konferencji Produkt Opolszczyzny, jest też na- Fot. Marian Wacław była tzw. sesja młodych. W tej sesji dzieją opolskiej chemii ze względu uczestnicy konferencji wysłuchali czterech wykładów młodych adep- tów naukowych – doktorantów ZChFMM. Wygłaszanie referatu po angielsku było dla nich wiel- kim wyzwaniem (kilka osób zrezy- gnowało wcześniej i prezentowało swoje wyniki w formie posterów). W trakcie sesji posterowej moż- na było zapoznać się z wynikami uzyskanymi zarówno przez studen- tów, jak i dojrzałych naukowców. Wśród szesnastu posterów zapre- zentowano dwa z Ukrainy (w imie- niu nieobecnych autorów). Do bardzo udanych atrakcji konferencji należy zaliczyć zwie- dzanie wykopalisk w Krasiejowie (miejsca odkrycia Silesaurus opo- liensis) pod fachowym przewod- nictwem prof. Adama Bodziocha z naszego uniwersytetu oraz wie- czorne spacery po mieście. Goście podziwiali wzgórze uniwersytec- Prof. Frank Jensen październik 2014 87

Współpraca naukowa Freiburg–Opole

11 września br., w obecno- niemieckiego, także w organach przedziły paromiesięczne ustalenia ści rektora UO prof. Stanisła- przedstawicielskich mniejszości i rozmowy między oboma insty- wa S. Nicieji i ministra spraw niemieckiej, mediach czy bezpo- tutami, zostały wytyczone ramy wewnętrznych rządu Badenii– średnio jako tłumacze języka fa- wspólnych przedsięwzięć, wymia- Wirtembergii Reinholda Gal- chowego. ny pracowników i studentów, tak- la, została podpisana■ ■ umowa Minister Reinhold Gall wyra- że organizacji warsztatów specjali- o współpracy naukowej między ził ogromne zadowolenie, że wi- stycznych. Instytutem Etnologii Niemców zytę w naszym województwie za- Po południu odbyło się robocze Europy Wschodniej we Freibur- czął od wizyty na Uniwersytecie spotkanie, w którym z ramienia gu (IVDE Freiburg) a Instytu- Opolskim, z dużym zainteresowa- IVDE uczestniczyli prof. Werner tem Filologii Germańskiej UO. niem zapoznał się z projektami ba- Mezger i dr Hans-Werner Rette- Dokument podpisali dyrekto- dawczymi studentów związanymi rath, natomiast Instytut Filologii rzy obu instytutów: prof. Wer- z dokumentacją tradycji i kultu- Germańskiej reprezentowali: dr ner Mezger i prof. Maria K. La- ry niemieckiej na Górnym Śląsku. Jarosław Bogacki, mgr Klaudia satowicz. Zapowiedział gotowość wspierania Gabryel, prof. Maria K. Lasato- wspólnych projektów przygotowy- wicz, dr hab. Daniela Pelka, dr Uroczystość odbyła się w sie- wanych w oparciu o podpisywaną hab. Daniel Pietrek. dzibie Instytutu Filologii Germań- umowę z instytutem we Freiburgu. skiej UO. Po przywitaniu gości Prof. Werner Mezger podkre- Maria K. Lasatowicz prof. Maria K. Lasatowicz przed- ślił fakt, że zawartą umowę po- stawiła strukturę instytutu, naj- ważniejsze kierunki badań i za- łożenia edukacyjne germanistyki opolskiej. Rektor UO prof. Sta- nisław S. Nicieja w swym wy- stąpieniu nakreślił najważniejsze momenty rozwoju Uniwersytetu Opolskiego, podkreślił jego ran- gę jako uniwersytetu państwo- wego, wreszcie – znaczenie dla Opolszczyzny, dzięki stworze- niu możliwości ukończenia stu- diów wyższych tysiącom młodych mieszkańców województwa. Rek- tor wskazał na ważną rolę germa- nistyki w zapewnieniu wszech- stronnego kształcenia w języku ojczystym młodzieży wywodzą- cej się z mniejszości niemieckiej. Uniwersytet Opolski wyszedł tym samym naprzeciw ogromne- mu zapotrzebowaniu i oczekiwa- niom mniejszości niemieckiej wo- bec wieloletnich zaniedbań w tym zakresie. Od momentu powstania germanistyki opolskiej do chwili obecnej uczelnię ukończyło ponad 1000 absolwentów, którzy pod- jęli pracę w szkolnictwie wszyst- kich szczebli, wszędzie tam, gdzie są oczekiwane wysokie kompe- Na zdjęciu (od lewej): prof. Maria K. Lasatowicz, minister Reinhold Gall, rektor UO tencje językowe z zakresu języka prof. Stanisław S. Nicieja i prof. Werner Mezger (fot. Sylwester Koral) 88 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Międzynarodowa konferencja stylistyczna w Opolu Różnorodność kulturowa a styl

W dniach 18–19 września br. Część plenarną konferencji we uwarunkowania najnowszych odbyła się w Opolu XXIV między- otworzył znakomity wykład prof. przeobrażeń stylu religijnego narodowa konferencja stylistyczna Bożeny Witosz z Uniwersytetu w polszczyźnie, Natalia I. Khlu- zorganizowana przez Zakład Styli- Śląskiego na temat: Artefakty i róż- szyna (Moskwa), Медиастиль styki Instytutu Polonistyki i Kul- ne style ich doświadczania w kul- и его интенционально-нарратив- turoznawstwa. Konferencję otwo- turze konsumpcji. Gospodarzy re- ная структура oraz Oľga Orgo- rzył prorektor ds. nauki i finansów prezentował prof. Stanisław Gajda, ňová, Alena Bohunická (Bratysła- prof. Janusz Słodczyk, który, po który mówił o różnorodności kultu- wa), Osobitosti rečníckej kultúry powitaniu gości, w swym wystą- rowej w aspekcie typologii stylów. na Slovensku. Po bardzo owocnej, pieniu podkreślił ogromną rolę Dopełnieniem tej części obrad by- budzącej liczne refleksje dyskusji prof. Stanisława Gajdy, twórcy ły wystąpienia: prof. Aleksandra dwudniowe obrady podsumował tzw. opolskiej szkoły stylistycznej Kiklewicza (Olsztyn), który podjął prof. Stanisław Gajda. Teksty refe- – dzięki jego inspiracjom, twór- rozważania na temat Styl jako ka- ratów będą opublikowane w „Sty- czemu działaniu, zaangażowaniu tegoria lingwistyki międzykulturo- listyce” 2015. w prace organizacyjne i redakcyjne wej, prof. Branko Tošovića (Graz) Odnotować należy, że podczas Opole zaistniało znacząco w świe- rozważającego wzajemne związki konferencji odbyło się II posiedze- cie stylistyki. Z inicjatywy profeso- między stylem i kulturą oraz prof. nie Komisji Stylistycznej Między- ra Gajdy od ponad 20 lat odbywają Lilii R. Duskajewoj (Sankt-Peters- narodowego Komitetu Slawistów, się cyklicznie nie tylko spotkania burg), która wygłosiła referat na kierowanej przez prof. Natalię stylistyczne, ale wydawane jest też temat: Разнообразие психических Khluszinę z Moskwy. Opole w tej wysoko punktowane (9 pkt) mię- схем, сценариев и культурных komisji reprezentują profesoro- dzynarodowe czasopismo „Styli- стереотипов и стиль(и). Po po- wie: Stanisław Gajda, Ewa Mali- styka”, które przedstawia wyni- nad godzinnej dyskusji i prze- nowska, Marzena Makuchowska ki badań komunikacji językowej rwie kawowej dalszy ciąg ob- i Dorota Brzozowska. Przyję- ze stylistycznego punktu widzenia. rad toczył się w dwóch sekcjach. to plan pracy na najbliższe lata, ze Tematem przewodnim tegorocz- W drugim dniu popołudnio- szczególnym uwzględnieniem te- nego spotkania, w którym wzięło wym obradom plenarnym prze- matów wystąpień na zbliżającym udział ponad 50 znakomitych go- wodniczyli profesorowie: Li- się Kongresie Slawistów w Bel- ści, reprezentujących między inny- lia R. Duskajewa oraz Stanisław gradzie. mi uniwersytety Moskwy, Permu, Gajda, a referaty wygłosili: Ma- Sankt Petersburga, Kijowa, Pra- ria Wojtak (Lublin), Kulturo- Ewa Malinowska gi, Brna, Bratysławy, Graz, Kato- wic, Lublina, Zielonej Góry, Łodzi, Rzeszowa, Wrocławia, Olszty- na, była Różnorodność kulturowa a styl. Referaty koncentrowały się wokół takich zagadnień, jak: wie- lorakie korelacje między różno- rodnością uwarunkowań kulturo- wych a stylem, wielojęzyczność a styl(e), różnorodność schema- tów mentalnych, skryptów i ste- reotypów kulturowych a styl(e), uniwersalia i relatywizmy stylowe, różnorodność stylów we współ- działaniu komunikacyjnym ludzi różnych kultur, styl jako podstawa porównań języków i kultur. Ob- rady trwały dwa dni. Wygłoszono 47 referatów podczas dwóch sesji plenarnych oraz w sekcjach. Uczestnicy konferencji w Auli Błękitnej Collegium Maius UO październik 2014 89

Międzynarodowa konferencja naukowa na Uniwersytecie Opolskim Słowianie na emigracji

W dniach 22–23 września br. w Uniwersytecie Opolskim odbyła się Międzynarodowa Konferencja Naukowa Słowianie na emigracji: literatura – kultura – język zorga- nizowana przez Instytut Slawistyki UO, Opolski Oddział Wojewódzki Stowarzyszenia Współpracy „Pol- ska – Wschód” oraz Instytut Neofi- lologii Państwowej Wyższej Szko- ły Zawodowej w Raciborzu. Patronat nad konferencją spra- wowali: Andrzej Buła – mar- szałek województwa opolskie- go, Ryszard Zembaczyński – prezydent Opola, Józef Bryll – prezes Zarządu Krajowego Konferencja rozpoczęła się w Sali Senatu Collegium Maius UO Stowarzyszenia Współpracy Pol- ska-Wschód, prof. dr hab. Sta- uchodźstwa nie tyle „za chlebem”, dziła, że nie wyobraża sobie, jak nisław Sławomir Nicieja – rek- ile z powodów politycznych i czy- wyglądałaby dzisiaj nasza histo- tor Uniwersytetu Opolskiego, stek etnicznych, gdy trzeba było ria, świat, gdyby polskiej emigra- prof. dr hab. Michał Szepelawy■ opuszczać kraj ojczysty, by zacho- cji nie było. – rektor Państwowej Wyższej wać zdrowie i życie. Wiek XX pro- Józef Bryll, prezes Zarządu Kra- Szkoły Zawodowej w Racibo- fesor Nicieja uznał pod tym wzglę- jowego Stowarzyszenia Współpra- rzu. Konferencja obradowała pod dem za najgorszy z możliwych, cy „Polska-Wschód” mówił o du- auspicjami Komisji Emigranto- przeklęty i najbardziej okrutny, żym potencjale ludnościowym logii Słowian Międzynarodowe- gdyż wówczas pojawiły się mecha- słowiańskich narodów: – Na świe- go Komitetu Slawistów i Komi- nizmy i „fabryki” masowego zabi- cie, w większości w Europie, żyje tetu Słowianoznawstwa Polskiej jania ludzi. Pierwsza wojna świato- pół miliarda osób, posiadających Akademii Nauk. wa pochłonęła 24 mln ofiar, druga wspólne korzenie, bliskich sobie Uroczystego powitania gości – 54 miliony. W konkluzji profesor językowo i kulturowo. i uczestników konferencji dokonał Nicieja stwierdził, iż w obecnych Następnie odczytał decyzję w Sali Senatu UO prof. Bronisław czasach niewiele trzeba, by diabła kapituły o przyznaniu Meda- Kodzis – przewodniczący Komi- wypuścić z pudełka. lu Mickiewicz–Puszkin, Nagro- tetu Organizacyjnego. Następnie Dr Daniel Vogel, dyrektor In- dy Honorowej Stowarzyszenia głos oddano gościom honorowym, stytutu Neofilologii Państwo- Współpracy Polska-Wschód, którzy w swoich przemówieniach wej Wyższej Szkoły Zawodowej czterem uczestnikom konferen- skierowali słowa uznania pod ad- w Raciborzu, podkreślił znaczenie cji za ich wybitne osiągnięcia resem organizatorów i uczestni- uchodźstwa jako zjawiska uniwer- w dziedzinie badań naukowych ków konferencji, a także podkreśli- salnego, istniejącego od wieków i popularyzacji kultury Słowian. li wkład słowiańskiego uchodźstwa i nadal obecnego w życiu, kulturze Medale te otrzymali profeso- do dorobku kulturalnego poszcze- i literaturze wielu narodów świa- rowie: Lola Zwonariewa z Mo- gólnych narodów słowiańskich. ta – tym samym zasługującego na skwy, Wojciech Chlebda z Uni- Prof. dr hab. Stanisław S. Nicie- wszechstronne zbadanie. wersytetu Opolskiego, Joanna ja, rektor Uniwersytetu Opolskie- Z kolei Barbara Kamińska – Mianowska z Uniwersytetu Ka- go, zaznaczył, iż są narody szczę- członkini Zarządu Województwa zimierza Wielkiego w Bydgosz- śliwe, których emigracja nigdy nie Opolskiego, zwróciła uwagę na czy oraz prof. Galina Nefagina dotknęła, i takie, dla których to zja- ogromny udział Polaków w świa- z Akademii Pomorskiej w Słupsku. wisko nigdy nie ma końca. Mów- towym ruchu emigracyjnym, Koń- Oficjalnego otwarcia konferen- ca podkreślił zwłaszcza tragizm cząc swoje przemówienie stwier- cji dokonał prof. dr hab. Lucjan 90 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Suchanek – przewodniczący Ko- Slawistów, podczas którego wy- współpracy i zastanawiano się nad misji Emigrantologii Słowian Mię- brano nowy zarząd. Na wniosek planami jej rozwoju w przyszłości. dzynarodowego Komitetu Slawi- przewodniczącego prof. Lucjana Dzięki zaangażowaniu pań: stów. Suchanka z Uniwersytetu Jagiel- Urszuli Serafin-Nogi i An- Na konferencję przybyło po- lońskiego w Krakowie obowiązki ny MariiRogowskiej, członkiń nad 60 slawistów z Rosji, Bia- wiceprzewodniczącego powierzo- Stowarzyszenia Współpracy Pol- łorusi, Niemiec, Włoch, Czech, no prof. Bronisławowi Kodzisowi ska-Wschód, w holu drugiego pię- Turcji, Izraela, a także z kilkuna- z Uniwersytetu Opolskiego, prof. tra Collegium Maius urządzono stu wyższych polskich uczelni, Joannie Mianowskiej z Uniwer- piękną wystawę Słowiańskie kli- m.in. Uniwersytetu Jagiellońskie- sytetu im. Kazimierza Wielkiego maty, na której artystki zaprezen- go, Uniwersytetu Warszawskie- w Bydgoszczy i prof. Loli Zwona- towały własne prace powstałe na go, Uniwersytetu Wrocławskiego, riewej z Moskwy, zaś funkcję se- słowiańskich międzynarodowych Uniwersytetu im. Adama Mickie- kretarza – dr Marii Giej z Uniwer- plenerach malarskich w miejsco- wicza w Poznaniu, Uniwersyte- sytetu Opolskiego. wościach Rówienki i Rokitno- tu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Na posiedzeniu Komisji powo- je (około 35 obrazów). Wystawa Uniwersytetu Gdańskiego, Uni- łano również do życia nową serię cieszyła się dużym zainteresowa- wersytetu Śląskiego, Uniwersyte- wydawniczą, noszącą na razie ro- niem. Dla uczestników konferen- tu Marii Curie Skłodowskiej w Lu- boczy tytuł „Emigrantologia Sło- cji zorganizowana została też wy- blinie, Katolickiego Uniwersytetu wian”. Jej redaktorem naczelnym cieczka piesza po Opolu. Gości Lubelskiego, Uniwersytetu Szcze- został prof. Bronisław Kodzis, oprowadzała po mieście dr Ire- cińskiego, Uniwersytetu Rzeszow- a sekretarzami – prof. Izabela na Danecka z Uniwersytetu Opol- skiego, Uniwersytetu Kazimierza Kowalska-Paszt z Uniwersytetu skiego, członek Prezydium Opol- Wielkiego w Bydgoszczy, Uniwer- Szczecińskiego i dr Michał Głusz- skiego Oddziału Wojewódzkiego sytetu w Białymstoku, Uniwersyte- kowski z Uniwersytetu Mikoła- Stowarzyszenia Współpracy Pol- tu Zielonogórskiego, Akademii Po- ja Kopernika w Toruniu. Siedzi- ska–Wschód. morskiej w Słupsku. bą Komisji Emigrantologii został Po zakończeniu obrad uczestni- Z uwagi na dużą liczbę referen- Uniwersytet Opolski, gdzie mieści cy konferencji obejrzeli dokumen- tów obrady toczyły się równocze- się jej centrum organizacyjno-wy- talny film Srebrny wiek Rene Gu- śnie w czterech sekcjach. W dwóch dawnicze. erra, dotyczący kolekcji książek sekcjach literaturoznawczych sze- W trakcie konferencji dyrekcja pisarzy pierwszej fali rosyjskiej roko omawiano twórczość literac- i kierownicy poszczególnych za- emigracji, zgromadzonych przez ką i badania literaturoznawcze sło- kładów Instytutu Slawistyki odbyli wymienionego w tytule paryskie- wiańskich narodów na obczyźnie, szereg spotkań z przedstawiciela- go kolekcjonera i literaturoznawcę. drogi rozwoju i kierunki badaw- mi polskich i zagranicznych ośrod- cze, stosunek do literatury i litera- ków slawistycznych, podczas któ- Bronisław Kodzis turoznawstwa ojczystego i obcego, rych omawiano sprawy bieżącej dorobek odrębnych literatów i ba- daczy piśmiennictwa emigracyjne- go Słowian. Tematyka wystąpień w sekcji lingwistycznej dotyczyła dziejów Słowian-lingwistów na emigracji, a także istniejących tam nurtów badawczych, relacji języków sło- wiańskich na emigracji wobec ję- zyków ojczystych i języków kra- jów osiedlenia. Praca w sekcji kulturologicznej koncentrowała się wokół zagad- nień życia kulturalnego Słowian na emigracji, rozwoju sztuki teatralnej i filmowej, malarstwa i muzyki, działalności reżyserów i aktorów, malarzy, śpiewaków i tancerzy. W pierwszym dniu konferen- cji odbyło się posiedzenie robocze Komisji Emigrantologii Słowian Międzynarodowego Komitetu Uczestnicy i organizatorzy konferencji październik 2014 91

Dlaczego ciasto chodzi, a rozpacz jest jasna?

Wokół zjawiska kolokacji

W codziennej komunikacji czę- je ogromna liczba kolokacji w każ- zyka obcego. To, że w języku pol- sto nie zdajemy sobie sprawy z te- dym języku, różnice występujące skim mówimy o słabej herbacie, go, jak dalece nasz język ma cha- w różnych rejestrach językowych o zapuszczaniu korzeni, o czar- rakter zrutynizowany. By coś i fakt, że stale powstają nowe ko- nej rozpaczy czy dużym wyborze, wyrazić, to teoretycznie mamy lokacje, a inne wychodzą z użycia. zaś w języku niemieckim powie- wiele możliwości, ale zwykle ko- Pociąga to za sobą konieczność sta- my dünner Tee (dosłownie: cien- rzystamy z utartych, skonwencjo- łego kontaktu z językiem, nabywa- ka herbata), Wurzeln schlagen (bić nalizowanych wypowiedzi. Typo- nia intuicji i rutyny pozwalających korzenie), heller Wahnsinn (jasna wym przykładem powtarzalnych usłyszeć, jak rzeczywiście posłu- rozpacz), czy bunte Auswahl (ko- sformułowań są kolokacje. Sta- gują się tym językiem tzw. native lorowy wybór), nie jest bowiem nowiły one przedmiot zaintere- speakerzy. podyktowane jakąś językową ko- sowania opolskich germanistów Kolokacyjności języka pol- niecznością, a uzusem, normą ję- podczas tegorocznego XII Opol- skiego i niemieckiego w wybra- zykową, tym, że dane kombinacje skiego Festiwalu Nauki. Tematyka nych sferach życia przyjrzeli się są w danym języku preferowane. ta (Dlaczego w języku niemieckim studenci II roku studiów stacjo- Ważne jest zatem, aby zwró- kawę gotujemy, a ciastu pozwala- narnych II stopnia filologii ger- cić większą uwagę na kolokacyj- my chodzić? Wokół zjawiska ko- mańskiej. Pracując pod kierun- ność danego języka. Nie chodzi lokacji) zainteresowała uczniów kiem dr Felicji Księżyk, przyjęli tutaj bowiem o powtarzanie fra- opolskich i kędzierzyńsko-koziel- za kryteria kolokacyjności: wie- zesów, a o poprawność i precyzję skich szkół średnich przybyłych lowyrazową strukturę, stabilność, językową. Za Steinem możemy wraz z nauczycielami. asocjatywność względnie przewi- podsumować: W sali widowiskowej Studenc- dywalność, a także skonwencjo- „To, że mamy ważkie powody kiego Centrum Kultury uczestnicy nalizowany i nieidiomatyczny lub lub mgliste przeczucia, że chce- zapoznali się z istotą kolokacji, po- częściowo idiomatyczny charakter my znać nagą prawdę, że stoimy legającą na tym, że z jednej stro- kolokacji. Analizując takie obsza- przed faktami dokonanymi, że ma- ny współwystępowanie pewnych ry, jak turystyka, moda, szkolnic- my uzasadnione wątpliwości, że kombinacji wyrazowych uwarun- two, cukiernictwo i życie codzien- nasz zdrowy rozsądek mówi nam, kowane jest rzeczywistością po- ne, magistranci zwrócili uwagę na że sytuacja jest trudna, a stan opła- zajęzykową, bo nazywamy ota- szereg różnic w postrzeganiu co- kany, to być może nie są wysoce czający nas świat, z drugiej zaś dzienności przez użytkowników ję- kreatywne, a raczej silnie zrutyni- – kolokacje stanowią typowe dla zyka polskiego i niemieckiego. Po zowane wyrażenia, spełniają one danego języka zjawiska z zakre- każdej z prezentacji gościom przy- jednak swą funkcję komunikacyj- su normy językowej. To, że pew- szło zmagać się z licznymi języ- ną i z pewnością nie bez powodu ne złożenia są przez użytkowników kowymi łamigłówkami, co jednak znalazły stałe miejsce w językowej danego języka preferowane, wsku- – ze względu na przystępny, mul- rzeczywistości”.1 tek czego norma językowa dopusz- timedialny charakter poszczegól- cza przede wszystkim te kombina- nych wystąpień – nie nastręczało Felicja Księżyk cje, dobrze widoczne jest w ujęciu za wielkich trudności. kontrastywnym, np. porównując Prezentowane projekty unaocz- język polski i niemiecki. Tego typu niły, że o ile dla rodzimych użyt- stosunkowo stałe kombinacje dla kowników języka kolokacje są 1 Stein, Stephan (1995): Formelhafte Spra- uczących się języka obcego często czymś naturalnym, nierzucającym che. Untersuchungen zu ihren pragmatischen są nieprzewidywalne. Dodatkowo się w oczy, to mogą one sprawiać und kognitiven Funktionen im gegenwärtigen Deutsch. Frankfurt am Main u.a. (Sprache in trudności z nimi związane potęgu- trudności osobom uczącym się ję- der Gesellschaft 22). 92 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Poważnej nauki wesołe miny

Już po raz dwunasty odbył się proponowana przez Akademię Lo- Opolski Festiwal Nauki. Pozwala gicznego Myślenia, a w Centrum on zapoznać się z uczelnią, spotkać Nauk Przyrodniczych prezenta- z przyszłymi studentami i przed- cja zatytułowana Jak zadziwić by- stawić im ofertę Uniwersytetu strzaka tym, co pływa i lata? Zna- Opolskiego. To także popularyza- leźli się pasjonaci, którzy nawet po cja nauki i dziedzin uprawianych wyznaczonym czasie pracowali ze w jednostkach naukowych i uczel- studentami matematyki nad prze- niach. Ponadto festiwale pozwalają strzeniami topologiczymi. zacieśnić współpracę ze studenta- Najmłodsi również znaleźli mi, którzy, ucząc się, jak zrealizo- coś dla siebie: studenci pedagogi- wać warsztat i atrakcyjnie przed- ki i prawa, uczęszczający na kurs stawić go gościom festiwalowym, ogólnouczelniany Przedszkole eks- zdobywają doświadczenie meryto- perymentów fizycznych, przygoto- ryczne i organizacyjne. wali eksperymenty z pływaniem, Dla Uniwersytetu Opolskiego przeplatane wyrobem lodów, któ- festiwal rozpoczął się Nocą Nauki. rymi mogli się też poczęstować ro- Była to już druga taka noc w histo- dzice. rii festiwali. Zaproszono do współ- Nie święci garnki lepią Ponadto na festiwalowych go- pracy Opolskie Towarzystwo Przy- ści czekał Teatr Tańca i Ruchu jaciół Nauk, Akademię Logicznego stycznego i literackiego Odkrywca z Ogniem „MANTIKORA”, Ob- Myślenia i Centrum Nauk Przy- Światów (organizatorzy: Opolskie serwatorium Astronomiczne po- rodniczych. Wspólnie prezento- Towarzystwo Przyjaciół Nauk oraz magające nabrać pokory wobec wane były wykłady i pokazy (tyl- Wydział Matematyki, Fizyki i In- wielkości Wszechświata, a w Ka- ko Instytut Sztuki zaprosił na swój formatyki). tedrze Chemii Analitycznej i Eko- teren) Wydział Przyrodniczy roz- W Instytucie Fizyki walka robo- logicznej (podziemia DS „Mro- począł od prezentacji Co robią tów (w roli moderatorów studen- wisko”) można było stanąć oko mrówki?, studenci historii, w stro- ci informatyki) i nauka myślenia w oko z wiedźmami i innymi czar- jach z dawnych epok, wraz z stu- dentami filologii wschodniosło- wiańskiej oprowadzali chętnych po Opolu, opowiadając im histo- rię miasta. Można było się praktycznie przekonać, że Nie święci garnki lepią (pokaz przygotowany przez Studenckie Archeologiczne Ko- ło Naukowe, pod opieką dr Mag- daleny Przysiężnej-Pizarskiej). Opole by night zorganizowali stu- denci Koła Naukowego Kultu- ry Rosyjskiej, wspomagani przez koło archeologiczne. W kampusie Uniwersytetu Opolskiego prezen- towały się nauki ścisłe, rywalizując z pokazem tanecznym prowadzo- nym przez pracowników Instytutu Studiów Edukacyjnych. Członko- wie Wirtualnej Akademii Astrono- Podczas festiwalu zaprezentowali się m.in. członkowie Koła Naukowego Terapeutów mii odebrali nagrody konkursu pla- – na zdjęciu z opiekunami naukowymi październik 2014 93

cimi postaciami, które na tę noc runki studiów prowadzone przez wszystkich pracujących na rzecz opanowały laboratoria (zazwyczaj dany instytut. Trzeba mieć dobry festiwalu, ale wszystkim dziękuję. dość surowe i kojarzące się z no- pomysł, aby przyciągnąć szko- Obserwując zaangażowanie pra- woczesnością). ły i zaciekawić uczniów. W dobie cowników, studentów i doktoran- Kolejnym elementem festiwalu projektów unijnych, kiedy szkoły tów, mogę bez wahania powiedzieć, był i tym razem Piknik Naukowy. są rozpieszczone różnymi warsz- że potrafimy się bawić i współpra- Tegoroczny odbył się na błoniach tatami i zajęciami laboratoryjnymi, cować niezależnie od stopnia na- Politechniki Opolskiej. Zabawie nie jest to łatwe. Ale przecież jeste- ukowego i wieku. Ten rok charak- i relaksowi towarzyszyły działania śmy do dyspozycji szkół przez ca- teryzował się dobrą współpracą informacyjno-promocyjne opol- ły rok. z kadrą naukową, studentami, ale skich szkół wyższych. Nieoceniona była współpra- również z obsługą techniczną. Ostatni segment tegorocznego ca z Forum Studenckiego Ru- festiwalu to Dzień Otwarty. Każ- chu Naukowego UO i pomoc we Katarzyna Książek■ da jednostka organizacyjna uczel- współfinansowaniu projektów stu- koordynator uczelniany ds. XII OFN ni stara się wtedy promować kie- denckich. Nie sposób wymienić Fot. Janusz Słodczyk

Seminarium w Poczdamie Zmiany w wykorzystywaniu terenów

W dniach 6–10 maja br. odby- przejął rolę kontynuatora współ- niczyła także kilkunastoosobo- ło się w Poczdamie coroczne se- pracy z naszym uniwersytetem. wa grupa studentów Uniwersytetu minarium dydaktyczne, organizo- Temat seminarium to Zmiany w Poczdamie. wane w ramach dwudziestoletniej wykorzystania terenów w Polsce Wygłoszono 20 referatów w ję- już współpracy pomiędzy Uniwer- i w Niemczech. Ze strony polskiej zyku niemieckim. Ich tematyka sytetem w Poczdamie i Wydzia- wzięli udział: prof. dr hab. Ja- związana była ze zmianami wyko- łem Ekonomicznym Uniwersytetu nusz Słodczyk, dr hab. prof. UO rzystywania terenów – m.in. post- Opolskiego. Tegoroczne zorgani- Sabina Kauf, dr Robert Poskart industrialnych, powojskowych zowane było przez prof. Thomasa oraz dziesięciu studentów Wydzia- – w Polsce i w Niemczech. Obra- Weitha, który po emerytowanym łu Ekonomicznego Uniwersytetu dy zaowocowały licznymi dysku- profesorze Klausie Schoelerze Opolskiego. W seminarium uczest- sjami, umożliwiającymi wymia- nę poglądów i poszerzenie wiedzy w sferze zmian w gospodarce prze- strzennej, zachodzących w Pol- sce i w Niemczech. Merytoryczną opiekę nad referatami studentów naszego wydziału sprawowali: prof. dr hab. Janusz Słodczyk, dr Edyta Szafranek, mgr Agnieszka Dembicka-Niemiec, mgr inż. Re- nata Klimek oraz dr hab. Sabina Kauf, prof. UO. Dla uczestników seminarium przygotowany był również boga- ty program kulturalny, obejmujący wyjście do opery oraz zwiedzanie centrum Berlina. Oprócz seminarium nauko- wo-dydaktycznego przedstawi- ciele Wydziału Ekonomiczne- go przeprowadzili szereg spotkań, Na zdjęciu (od lewej): prof. Sabina Kauf, prorektor prof. Janusz Słodczyk, prof. Tho- w ramach których omawiali mas Weith, prof. Klaus Schoeler możliwości poszerzenia i zinten- 94 INDEKS nr 7–8 (151–152)

syfikowania współpracy naszych z którym Uniwersytet w Poczda- Społeczno-Ekonomicznego prof. uczelni, a w szczególności mię- mie współpracuje już od wielu lat. dr. hab. Maikiem Heinemannem dzy Wydziałem Ekonomicznym Rektor niemieckiej uczelni zgłosił i prodziekanem prof. dr. hab. Ingo UO i Wydziałem Społeczno-Eko- gotowość przybycia do Opola. Wi- Balderjahnem. Omawiano m.in. nomicznym Uniwersytetu w Pocz- zytę zaplanowano na 9 – 10 paź- możliwości uruchomienia trój- damie. dziernika br. stronnych studiów magisterskich, W głównym spotkaniu, z pre- Prorektor Janusz Słodczyk oraz a także prowadzenia wspólnych zydentem Uniwersytetu w Pocz- prodziekan Sabina Kauf spotkali projektów badawczych. Również damie prof. Oliverem Guenthe- się również z dr Renate Schmidt, prodziekan I. Balderjahn zadekla- rem, uczestniczył prorektor UO koordynatorką współpracy z zagra- rował gotowość przybycia, jesz- prof. dr hab. Janusz Słodczyk oraz nicą. Omówiono szczegóły współ- cze w tym roku, z wykładem go- prodziekan Wydziału Ekonomicz- pracy między Wydziałem Eko- ścinnym. nego dr hab. Sabina Kauf, prof. nomicznym UO oraz Wydziałem Program wizyty był więc bardzo UO. Rozmawiano m.in. o moż- Społeczno-Ekonomicznym Uni- bogaty i zaowocował propozycja- liwości poszerzenia współpracy wersytetu w Poczdamie. Sporzą- mi dotyczącymi współpracy oraz z Uniwersytetem w Poczdamie, dzono także wstępny plan wizyt zaplanowaniem wizyty władz rek- a w szczególności podjęcia pró- profesorów, którzy z wykładami torskich Uniwersytetu w Poczda- by uruchomienia trójstronnych, gościć będą w Wydziale Ekono- mie w murach naszej Alma Mater. anglojęzycznych studiów magi- micznym jeszcze w tym roku aka- sterskich. W realizacji tych stu- demickim. Sabina Kauf ■ diów miałby partycypować rów- Prodziekan Sabina Kauf spot- Robert Poskart nież Uniwersytet w Petersburgu, kała się też z dziekanem Wydziału

Opolscy uczestnicy seminarium Zmiany wykorzystania terenów w Polsce i w Niemczech październik 2014 95

Opolski Chór Kameralny na festiwalu w Krosnowicach Dyrygent honorowym obywatelem Kłodzka

W dniach 27–28 września br. w Krosnowicach, na trzynastym już Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym im. Ignaza Reimanna, spotkały się chóry i zespoły z Bia- łorusi, Czech i Polski. W takcie koncertu w pięknym krosnowic- kim kościele im. św. Jakuba wystą- piły: zespół trąbek pod dyrekcją Jana Ostapowicza, który pięknym utworem Te Deum Charpentie- ra otworzył festiwalowy koncert, Krosnowickie Towarzystwo Śpie- wacze TMK pod dyrekcją Łukasza Trzepióry (bardzo młody stażem, ale obiecujący zespół wykonał trzy kompozycje, w tym utwór Heiliger Johannes Franza Reimanna, sy- na Ignaca), Rychnovsky Chramo- wy Sbor pod dyrekcją Ewy Fukso- Opolski Chór Kameralny na festiwalu w Krosnowicach vej (pięknie wykonał utwór Cesara Francka Dextera Domini), Miejski ciche miejsce, Stabat Mater Zol- łorusi pod dyrekcją Tamary Pie- Chór Mieszany „Lutnia” pod dy- tana Kodalya i Ave Maria Ignaza trownej-Choroszyłowej (O saluta- rekcją Witolda Jurana (utwory: Jest Reimanna), chór „Verbica” z Bia- ris Ignaza Reimanna i przepiękne białoruskie pieśni i piosenki ludo- we) oraz chór parafialny „Laudate Dominum” z Tłumaczowa, pod dy- rekcją Renaty Klechy-Kozik (Gra- duale Ignaza Reimanna, Ave verum corpus Edwarda Elgara i Zdrowaś Królewno Wyborna Andrzeja Ko- szewskiego). Na zakończenie Opolski Chór Kameralny i chór „Laudate Domi- num” z Tłumaczowa wraz z Or- kiestrą Festiwalową pod dyrekcją Krzysztofa Bilińskiego oraz so- listami: Anną Grygiel (sopran), Barbarą Leszczyńską (alt), Barto- szem Nowakiem (tenor) i Toma- szem Krzemińskim (bas), wykonali Missa solemnis nr 4 i Ofertorium Franza Reimanna oraz Totus tubus i Aprite le porte a Christo Marco Frisiny. Opolscy chórzyści z dyrygentem Marianem Bilińskim (w środku), honorowym oby- Połączone chóry orkiestrę i soli- watelem gminy Kłodzko stów poprowadził Marian Biliński, 96 INDEKS nr 7–8 (151–152)

pracownik naukowy Uniwersyte- tor spotkania, Franciszek Piszczek. Towarzystwa Miłośników Krosno- tu Opolskiego, któremu w trakcie Drugi dzień festiwalu spę- wic, którzy zorganizowali pysz- koncertu wręczono uchwałę Ra- dziliśmy w Jaszkowej Dolnej – ny poczęstunek przed koncertem, dy Gminy Kłodzko, przyznającą miejscowości, w której Ignaz Re- a po jego zakończeniu wspaniałą mu tytuł Honorowego Obywate- imann pracował przez dwa lata ucztę dla wszystkich uczestników, la Gminy – za wieloletnią pracę po ukończeniu studiów we Wro- zwieńczoną, jak co roku, degusta- w trakcie organizowania kolejnych cławiu. Stąd przeniósł się do po- cją ciastek reimannek autorstwa festiwali oraz za ogromny wkład bliskich Krosnowic, gdzie spę- Mieczysławy Machniowskiej. w propagowanie muzyki Ignaza dził resztę swojego życia. Dzięki ogromnej pasji i mrów- Reimanna na koncertach w Pol- W Jaszkowej Dolnej, w przepięk- czej pracy całej rzeszy pasjona- sce i za granicą. Na koncercie by- nym kościele, przed nabożeństwem tów – obywateli „Hrabstwa Kłodz- li obecni włodarze gminy i powiatu i po jego zakończeniu białoruski kiego” ta cykliczna impreza już na kłodzkiego oraz prapraprawnuczka chór „Verbica” dał wspaniały kon- stałe wpisała się w kalendarz arty- mistrza z Krosnowic – Christel Ka- cert białoruskich utworów ludo- styczny imprez tego wspaniałego ven, z Berlina. wych i narodowych. regionu. Koncert wspaniale poprowa- Na szczególną uwagę, jak co ro- dził prezes Towarzystwa Miłośni- ku, zasługuje wspaniała organiza- Marian Biliński ków Krosnowic, główny organiza- cja festiwalu, życzliwość członków

Z prac Studenckiego Naukowego Koła Literackiego Opolskie Mole piszą wiersze

W dniach 13–14 maja 2014 ro- Literatury Współczesnej i Teo- la przybyli na tę okoliczność pre- ku na Uniwersytecie Opolskim od- rii Literatury oraz redakcję cza- legenci z krajowych ośrodków była się ogólnopolska konferencja sopisma kulturalnego „Mole”, akademickich (Gdańsk, Katowi- doktorancko-studencka Literatura w której skład wchodzą doktoran- ce, Kielce, Kraków, Lublin, Po- i muzyka w XX i XXI wieku, zor- ci Wydziału Filologicznego: Olaf znań, Rzeszów, Warszawa, Wro- ganizowana przez Studenckie Na- Pajączkowski (redaktor naczel- cław), aby wygłosić referaty oraz ukowe Koło Literackie, Zakład ny) i Lidia Urbańczyk. Do Opo- podzielić się wiedzą z zakresu lite-

Laureaci konkursu Opolski Mól i członkowie Studenckiego Naukowego Koła Literackiego. Z prawej – opiekun koła dr Bartosz Małczyński październik 2014 97

ratury i muzyki. Uniwersytet Opol- Opolski Mól, przeznaczonego dla tytułu, rozpoczynający się od słów ski reprezentowało kilkanaścioro uczniów szkół ponadgimnazjal- Zbliżona do lasu… Wyróżnienia młodych badaczy z Instytutu Polo- nych z województwa opolskiego. przyznano: Aleksandrze Kamiń- nistyki i Kulturoznawstwa. Proble- Jury w składzie: Kamila Byrtek, skiej z Liceum Ogólnokształcące- matyka wystąpień koncentrowała Karina Ćwirzeń, Karol Malusz- go w Wołczynie za wiersz Schody się na zagadnieniach z pogranicza czak, Olaf Pajączkowski, Dawid oraz Urszuli Szuster z I Liceum literaturoznawstwa i muzykologii, Piwek i Lidia Urbańczyk spośród Ogólnokształcącego im. J. Iwasz- ale także z obszarów teatrologii, fi- autorów nadesłanych zestawów kiewicza w Namysłowie za wiersz lozofii, antropologii oraz psycho- wierszy (ze szkół w Głubczycach, Metafizyczne ziarno. Rozdanie na- logii. Konferencja Literatura i mu- Głuchołazach, Namysłowie, Ole- gród i dyplomów zostało poprze- zyka w XX i XXI wieku to kolejna śnie, Opolu, Otmuchowie, Praszce dzone krótkimi prelekcjami na te- tego typu inicjatywa Studenckie- i Wołczynie) wyłoniło troje zwy- mat kondycji współczesnej poezji. go Naukowego Koła Literackie- cięzców oraz przyznało dwa wy- Na uroczystości oprócz uczestni- go, funkcjonującego pod opieką różnienia. Pierwszą nagrodę otrzy- ków konkursu pojawili się człon- dr. Bartosza Małczyńskiego przy mała Katarzyna Szumowska kowie rodzin oraz znajomi. W fi- Instytucie Polonistyki i Kulturo- z Zespołu Szkół w Głuchołazach nale imprezy laureaci zostali znawstwa. Wiosną ubiegłego roku za wiersz List Don Kichota odna- poproszeni o przeczytanie nagro- SNKL zorganizowało sesję nauko- leziony dwa dni po jego śmierci. dzonych wierszy. Konkurs poetyc- wą Śmierć w literaturze i kulturze Drugą nagrodę wręczono Patryko- ki Opolski Mól został zrealizowany XX i XXI wieku. wi Krzakowi z I Liceum Ogólno- w ramach akcji Uniwersytet Opol- *** kształcącego im. J. Iwaszkiewicza ski dla uczniów, zainicjowanej 6 czerwca br. w Collegium Ma- w Namysłowie za wiersz Bóg jest przez dr. Bartosza Małczyńskie- ius Uniwersytetu Opolskiego od- Miłością. Trzecią nagrodę przyjęła go przy współudziale doktorantów była się uroczystość ogłoszenia Klaudia Gębska z I Liceum Ogól- i studentów ze Studenckiego Na- wyników i wręczenia nagród lau- nokształcącego im. J. Iwaszkiewi- ukowego Koła Literackiego. reatom konkursu poetyckiego cza w Namysłowie za wiersz bez (m)

Piotr Sadowski Umów należy dotrzymywać X Opolskie Colloquium Prawno-Historyczne

8 i 9 maja 2014 r. w Zamku Pias- mierz Kaczorowski, dr hab. Jó- Skok, prof. UR (Pretorskie pacta tów Śląskich w Brzegu mia- zef Koredczuk, prof. UO, prof. conventa... servabo jako rzymskie ło miejsce X Opolskie Colloqu- dr hab. Marek Maciejewski, a se- korzenie zasady pacta sunt servan- ium Prawno-Historyczne pt. Pacta kretarzami: dr Ewa Kozerska, ks. da), prof. dr hab. Janusz Sondel sunt servanda – nierealny projekt dr Piotr Sadowski, dr Tomasz z UJ (Czy Krzyżacy byli wiarołomni czy gwarancja ładu społeczne- Scheffler (UWr) i dr hab. Andrzej i co z tego wynikło dla historii pra- go i prawnego? Ta ogólnopolska Szymański, prof. UO. wa?), prof. dr hab. Wojciech Daj- konferencja została zorganizowa- Colloquium otworzył dziekan czak z UAM (Zapowiedzi końca na przez Wydział Prawa i Admi- Wydziału Prawa i Administracji tradycyjnego pojęcia umowy a do- nistracji Uniwersytetu Opolskie- UO dr hab. Piotr Stec, prof. UO. świadczenie prawa rzymskiego). go; Wydział Prawa, Administracji Potem prof. dr hab. Marek Macie- Drugiej sesji plenarnej przewodni- i Ekonomii Uniwersytetu Wro- jewski (UO) dokonał jubileuszo- czył prof. dr hab. Bronisław Si- cławskiego; Stowarzyszenie Ka- wego podsumowania poprzednich tek (UWM) – prezes Prokuratorii tolickie „Civitas Christiana” – Od- konferencji. Przewodniczył on tak- Generalnej Skarbu Państwa. Tym dział w Opolu; Muzeum Piastów że pierwszej sesji plenarnej, w któ- razem referat wygłosiła dr hab. Śląskich w Brzegu; Fundację dla rej referaty wygłosili: dr hab. Piotr Barbara Mielnik, prof. UWr Wydziału Prawa i Administracji Stec, prof. UO (Pewność obietni- (Pacta sunt servanda jako pod- Uniwersytetu Opolskiego i Ko- cy w niepewnym świecie), dr hab. stawowa zasada prawa międzyna- ło Naukowe Inter-Lex WPiA UO. Rafał Wojciechowski, prof. UWr rodowego). Następnie mgr Paweł Kierownikami naukowymi sympo- (Geneza zasady pacta sunt servan- Szewczyk (UO) odczytał referat zjum byli: prof. dr hab. Włodzi- da), dr hab. Renata Świrgoń- dr. hab. Stefana Marka Grochal- 98 INDEKS nr 7–8 (151–152)

skiego, prof. UO – Pacta sunt se- sce czwarta sesja plenarna, której Spychalska (UWr), mgr Magda- rvanda jako podstawowa zasada przewodniczył prof. WSFiZ Da- lena Debita (UWr), dr Jakub Sko- w systemie norm prawa między- riusz Makiłła. Referaty wygłosili: miał (UŁ), dr Ewa Kozerska (UO), narodowego versus pogwałcenie. dr hab. Mariusz Jabłoński, prof. prof. dr hab. Marek Maciejew- Kolejnymi prelegentami byli: dr UWr – Rola konsultacji społecz- ski (UO), dr hab. Dariusz Makieła, hab. Piotr Krajewski, prof. UWM nych w procesie stanowienia pra- prof. WSFiZ (WSFiZ w Warsza- – Patent biotechnologiczny i (nie) wa, mgr Łukasz Korporowicz wie), dr Hanna Duszka-Jakim- skuteczność umów międzynarodo- (UŁ) – Pacta sunt servanda w pra- ko (UO), dr Przemysław Kubiak wych w kwestii ochrony praw czło- wie kanonicznym, dr Anna Tunia (UŁ), mgr Joanna Kruszyńska wieka i zasobów biologicznych, (KUL JP II) – Implementacja art. (UAM), mgr Aleksandra Daria prof. dr hab. Stanisław Leszek 10 konkordatu z 1993 r. do syste- Wojciechowska (UAM), dr Mi- Stadniczeńko (WSFiZ w Warsza- mu prawa polskiego. Czy umo- chał Poniatowski (UKSW), mgr wie) – Europeizacja prawa i jego wa została dotrzymana?, ks. prof. Kinga Harlecka-Fordey (UO). wpływ na koncepcje interpretacyj- dr hab. Artur Mezglewski (UO) Zwyczajowo podczas konferen- ne, prof. dr hab. Bronisław Sitek – Oświadczenie woli jednocze- cji wręczona została Nagroda Pe- (UWM) Obowiązek powiadomie- snego zawarcia małżeństwa pod- regryna z Opola – Za umiłowa- nia organów ścigania o popełnie- legającego prawu polskiemu i ka- nie sprawiedliwości, ufundowana niu przestępstwa karno-skarbo- nonicznemu - czyli tacitum pactum, przez Stowarzyszenie Katolickie wego z perspektywy historycznej. ks. prof. dr hab. Tomasz Rako- „Civitas Christiana” – Oddział Trzeciej sesji plenarnej przewodni- czy (Wydział Zamiejscowy Prawa w Opolu. Laudację wygłosił Tade- czył prof. dr hab. Janusz Sondel i Nauk o Gospodarce KUL w Sta- usz Staszczak. Nagrodę otrzyma- (UJ), a prelegentami byli: dr Mo- lowej Woli) – Dochowanie umowy li: dr hab. Ewa Ferenc-Szydełko, nika Haczkowska (Politechnika między dziennikarzem a redakcją prof. UO (specjalista z zakresu Opolska, ekspert Kancelarii Prezy- o przestrzeganiu linii programo- prawa ochrony własności intelek- denta RP) – Konstytucja jako umo- wej. Następnie obradom w trzech tualnej, profesor Wydziału Prawa wa społeczna w wymiarze norma- sekcjach przewodniczyli: dr hab. i Administracji UO), inż. Ryszard tywnym i praktyce prawniczej, dr Józef Koredczuk, prof. UO, ks. Zembaczyński (prezydent Miasta hab. Ewa Ferenc-Szydełko, prof. prof. dr hab. Artur Mezglewski Opola) i dr Antoni Maziarz (spe- UO – Dawne i nowe problemy wy- (UO) i dr Anna Tunia (KUL). Tym cjalista z zakresu historii Polski, konywania umów wydawniczych, razem w sekcjach referaty wygło- adiunkt Wydziału Historyczno-Pe- dr hab. Józef Koredczuk, prof. sili: mgr Michał Makuch (Aka- dagogicznego UO). UO – Zasada pacta sunt servan- demia im. Jana Długosza w Czę- Zasada pacta sunt servanda da w prawie karnym procesowym. stochowie), mgr Artur Ogurek obecna w prawie cywilnym, mię- Wieczorem 8 maja miały miej- (UWr), dr Piotr Zamelski (Poli- dzynarodowym czy konstytucyj- sce jeszcze obrady w trzech sek- technika Opolska), dr Piotr M. Pi- nym jest aktualnie jedną z funda- cjach. Pierwszej przewodniczył dr larczyk (UAM), mgr Aleksandra mentalnych zasad każdego systemu Tomasz Scheffler (UWr), drugiej ks. dr Piotr Sadowski (UO), trze- ciej dr hab. Barbara Mielnik, prof. UWr. Referaty w sekcjach wygło- sili: mgr Marta Letka (UO), dr Zbigniew Filipiak (UMK), mgr Łukasz Szymański (UWr), mgr Marta Mackiewicz (UWr), mgr Paweł Fiktus (UWr), mgr Jan An- drzejewski (UAM), mgr Adam Plichta (UWr), mgr Katarzyna Sadowa (UWr), dr Said Edaich (Politechnika Opolska), dr Jerzy Nikołajew (WSSMiKS w Cheł- mie), dr Andrzej Adamczyk (UJK w Kielcach), dr Iwona Wierzcho- wiecka (USz), dr Paweł Wią- zek (UWr), mgr Honorata Bezat (UMCS), dr Kamila Kasperska- Kurzawa (UO), mgr Marta Osu- chowska (UKSW). Laureaci Nagrody Peregeryna z Opola: prof. Ewa Ferenc-Szydełko, dr Antoni Ma- 9 maja 2014 r. miała miej- ziarz i prezydent Opola Ryszard Zembaczyński październik 2014 99

prawnego. Paremia ta została sfor- w średniowieczu. Dopiero wtedy Uczestnicy X Opolskiego Col- mułowana w odniesieniu do słów pactum stało się synonimem umowy. loquium Prawno-Historycznego wybitnego jurysty z II/III w.n.e. Czasami zasada pacta sunt se- przez dwa dni zastanawiali się nad Ulpiana. W Digestach justyniań- rvanda doznaje ograniczeń. Na różnymi aspektami zasady pac- skich 2.14.7.7 czytamy: Ulpian bazie tekstów prawa rzymskie- ta sunt servanda i analizowali jej w ks. 4 Komentarza do edyktu: go i kanonicznego wypracowano funkcjonowanie w różnych okre- Pretor powiedział: „zawarte pac- klauzulę, którą w XVI w. nazwa- sach. I tak przykładowo dr hab. Jó- ta.... będę chronił”. Ochronę po- no rebus sic stantibus – uzależnia- zef Koredczuk, prof. UO, wska- rozumień niezaskarżalnych (pac- jącą skutek prawny przyrzeczenia zał w dawnym jak i współczesnym ta) pretor warunkował tym, aby od ewentualnych zmian okoliczno- prawie karnym procesowym insty- nie były zawarte podstępnie czy ści między jego złożeniem a wy- tucje, do których miała odniesie- wbrew ustawom, plebiscytom, se- konaniem. Klauzula czyniła zasadę nie zasada pacta sunt servanda: natusconsulta, dekretom czy edyk- bardziej elastyczną czy praktyczną. list żelazny, mediację, poręczenie, tom cesarzy. W prawie rzymskim Cyceron w De officiis 3.95 pisał: umorzenie postępowania, przed- ochrona prawna przysługiwała na- Si gladium quis apud te sana men- terminowe zwolnienie, zawiesze- tomiast kontraktom realnym, wer- te deposuerit, repetat insaniens, nie wykonania kary czy instytucję balnym, literalnym czy konsen- reddere peccatum sit, officium świadka koronnego. sualnym. Dopiero w edykcie de non reddere, czyli: Jeśli ktoś zdro- Wygłaszane referaty uzmysło- pactis pretor przyznał porozu- wy umysłowo zdeponował u ciebie wiały uczestnikom konferencji, mieniom niezaskarżalnym pewną miecz, a żąda zwrotu, będąc nie- że dochowanie wierności przyrze- ochronę prawną. Zapowiedź pre- zdrowym, oddać byłoby błędem, czeniom czy umowom to kwestia, tora nie stanowiła jednak wprowa- nie oddać obowiązkiem. W obec- z którą nieustannie człowiekowi dzenia zasady swobody umów. Na nym polskim kodeksie cywilnym przychodzi się konfrontować. bazie prawa rzymskiego werbal- klauzula rebus sic stantibus została nie paremia została sformułowana wprowadzona w 1990 r. Piotr Sadowski

Studenci prawa o swoim kierunku

W czasie wakacji studenci Wy- uwagi poświęcono kadrze dydak- oraz samorząd studencki. I tak pa- działu Prawa i Administracji UO tyczno-naukowej, która poddana nie pracujące w dziekanatach przez wypełniali ankiety przygotowa- została szczegółowej analizie. Bli- ponad połowę badanej grupy zosta- ne przez Mateusza Tusińskiego, sko połowa ankietowanych uwa- ły ocenione jako miłe i bardzo miłe. ich kolegę z IV roku, dotyczące ża, że zaangażowanie pracowni- Dostęp do woluminów będących funkcjonowania wydziału. ków w prowadzone zajęcia jest w zbiorach wydziałowej biblioteki dobre. Jeśli chodzi o sprawiedli- studenci ocenili jako słaby. Dzia- Celem badania było poznanie wość oceniania studentów (zali- łalność samorządu studenckiego 1 opinii studiujących w latach 2009– czenia i egzaminy w formie ustnej oceniono wysoko, jakkolwiek /5 2014 na temat ogólnego funkcjo- bądź pisemnej), nieco lepiej wypa- ankietowanych nie zna osób ten sa- nowania Wydziału Prawa i Admi- dły egzaminy ustne. Ponad połowa morząd tworzących. nistracji, jego zalet, a także słabych respondentów ocenia, że poziom Satysfakcję ze studiowania na punktów. dzielenia się ze studentami wiedzą WPiA deklaruje niecała połowa, Ankietę wypełnili w większości jest dobry, a ponad 70 proc. uwa- bo 46 proc. ankietowanych. Bar- studenci studiów stacjonarnych (85 ża, że wykorzystanie podczas za- dzo budująca jest deklaracja ok. 1 proc.). Dla /3 studia prawnicze na jęć nowoczesnych metod audiowi- 70 proc. badanych, którzy poleci- UO były studiami pierwszego wy- zualnych stoi na dobrym i bardzo liby studia prawnicze prowadzo- boru. Czynnikami, którzy studen- dobrym poziomie. Terminowość ne przez Uniwersytet Opolski, zaś ci najczęściej uznawali za decy- w oddawaniu prac zaliczeniowych prawie połowa respondentów de- dujące w wyborze studiów były: i egzaminacyjnych oraz punktual- klaruje, że wybierając ponownie prestiż kierunku, odległość od do- ność odbywania zajęć oceniona zo- kierunek i uczelnię, zdecydowało 1 mu, a także łatwość dostania się stała w miarę dobrze, natomiast /3 się na naszą uczelnię. na studia. Atmosferę panującą na studentów uważa, że plan zajęć wydziale ponad 40 proc. ankieto- nie jest racjonalny. Ocenie podda- Mateusz Tusiński wanych oceniła jako dobrą. Dużo no również dziekanaty, bibliotekę 100 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Bulaj

Po co są marzenia? Czy można po ludzku żyć bez Tego dzieciństwa, oprócz rodziców, strzegli dziadek marzeń? Czym się różnią marzenia od nierealnych pla- Franciszek i babcia Hanna, której też już tu nie ma. nów? Czy marzenie dające się zrealizować zasługiwa- Stąd prośba do niej: ło na miano marzenia? Także takie pytania mogą towarzyszyć lekturze naj- Teraz, Babciu, nowszego zbioru wierszy Edmunda Borzemskiego musisz się nauczyć Człowiek za burtą, wydanego przez krakowską Oficy- patrzenia na nas nę Konfraterni Poetów. Bo słowo marzenie, w różnych z góry, przypadkach, kontekstach i funkcjach, pojawia się w bo tu, na ziemi, tej książce zastanawiająco często. W otwierającym to- nie chciałaś tego. mik wierszu zatytułowanym S-O-S wrzucona do bez- kresnej wody butelka za mała na wszystkie marzenia, Podsumowaniem tych kilku zdań o tomiku Edmun- a wiersz Moja choinka kończą słowa: marzenia/ jak da Borzemskiego Człowiek za burtą niech będą zesta- zmęczone ptaki/ śpią w gałęziach. Słowo marzenie jest wione razem – początek wiersza Czekam: także obecne w wierszach Mit, Bez tytułu, Mamie, Las, Jest taka miłość. W erotykach (w tomiku cykl ma tytuł Czekanie opanowałem do perfekcji Choć nie trzymamy się za ręce), tym z definicji poetyc- kim rezerwacie dla wzniosłych uczuć, w którym także i zakończenie wiersza Plaża, którym – stanowiąc sa- Amor jest pod ścisłą ochroną, rzeczywistość poluje na modzielny wers – jest słowo idę. marzenia korzystając z nagonki: Co dzień/ zagryzają mnie psy/ moich marzeń. Marian Buchowski Tylko w słowniku marzenie i sen dzieli spora odle- głość, a nie bez powodu zestawiono je kiedyś nawet w parę o nazwie marzenie senne. Sen jest w wierszach Borzemskiego takim drugim, obok marzeń, fragmen- tem realnego, rzeczywistego świata, tylko że we śnie każdy ma równe szanse, los nikogo nie faworyzuje, a o autorstwo sennych scenariuszy wadzą się ze sobą je- dynie wyobraźnia i podświadomość. Są więc w tych wierszach marzenia, które umierają o świcie, jest taka miłość, która marzy/ o nocy/ nie dotykając jej, a która krzykiem/ o świcie/ budzi moje sny. Trzecim okienkiem (na statku nazywa się to bulaj) na lepszą stronę świata są wspomnienia, zwłaszcza te z dzieciństwa:

Moje dzieciństwo rozparte wygodnie w fotelu na kółkach jak sędzia pokoju rozstrzyga dorosłe spory.

Edmund Borzemski jest absolwentem opolskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej (historia), autorem dziewięciu zbiorów wierszy; pełni funkcję sekretarza Opolskiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Mieszka w Korfantowie. październik 2014 101

Półka Sułka

Bywam fantastą, jednak literatury fantasy, podobnie jak science fiction, nie znam prawie wcale i poza klasykami, takimi jak Tolkien, Lem czy Juliusz Verne, nie czytuję (wyjątkiem są komiksy, które w tej kon- wencji lubię bardzo, z naciskiem na Thorgala). Tymczasem jest to gatunek bardzo popularny, czytany tak- że przez wielu naukowców, zwłaszcza nauk ścisłych. Postanowiłem zatem zaprosić do Półki gościa, który jest jej miłośnikiem, a zatem zna się na niej bez wątpienia. To Andrzej Brosławski, doktorant Instytutu Fi- zyki UO. Będą Państwo mieli dzięki temu rzetelny tekst, a nie tylko wyliczankę najbardziej poczytnych i popu- larnych autorów. Będzie to oczywiście wybór autorski, więc nieco subiektywny, ale inaczej nie sposób – za- wsze przecież można do fantasy wrócić i uzupełnić go o kolejne pozycje. A może, zachęcony, sam coś z tej półki wybiorę i przeczytam? Witold Sułek Mściwy Jezus w ciężarówce

Po literaturę fantasy sięgam, gdy tylko nadarza się że dzięki temu fabuła trzyma nas w nieustannym na- okazja, a robię to chętnie i łapczywie. Nie ma lepszego pięciu, a zwroty akcji zaskakują. Obrazu dopełniają, sposobu na oderwanie się od często przygnębiających często szczegółowe, opisy tortur, których Mordimer informacji w mediach niż pojedynek magów czy lot dokonuje na podejrzanych o jakiekolwiek konszachty na smoku. Oczywiście wszyscy, jeśli nawet nie czyta- z siłami ciemności – widać, że autor zna realia histo- li, to przynajmniej słyszeli o Hobbicie wspomnianego wcześniej Johna Ronalda Reuela Tolkiena czy Ziemio- morzu Ursuli Kroeber Le Guin. Z całą pewnością są to klasyki gatunku, ale w ostatnich latach Polacy pokaza- li, że też potrafią napisać dobrą fantastykę. W jednym z głównych polskich wydawnictw fantasy, czyli Fabry- ce Słów drukowało już około dwudziestu autorów. Dzisiejszym bohaterem jest urodzony w 1965 r. w Krakowie Jacek Piekara, dziennikarz oraz redaktor, który zasłynął w środowisku przede wszystkim znako- mitym i bardzo kontrowersyjnym Cyklem Inkwizytor- skim. W jego skład wchodzi obecnie 9 tomów, w for- mie zbiorów opowiadań, opisujących życie i przygody Inkwizytora Jego Ekscelencji biskupa Hez-Hezronu, Mordimera Madderdina. Chronologicznie są to: Pło- mień i krzyż tom 1; Ja, Inkwizytor. Wieże do nieba; Ja, Inkwizytor. Dotyk zła; Ja, Inkwizytor. Bicz Boży; Ja, Inkwizytor. Głód i pragnienie; Sługa Boży; Młot na czarownice; Miecz aniołów oraz Łowcy dusz. Wszyst- ko dzieje się w alternatywnym świecie, w którym Je- zus Chrystus nie zmarł na krzyżu, lecz zszedł z nie- go z płonącym mieczem w dłoni i wraz z apostołami rozpoczął swą zemstę. Światem rządzi Kościół, któ- ry jest wspierany, ale zarazem i nadzorowany, przez Święte Oficjum Inkwizytorskie. Pojawiają się tu oczy- wiście zarówno anioły jak i demony (wbrew pozo- rom te pierwsze wcale nie są lepsze od tych drugich). Ponadto czarownice, magowie, alchemicy, złodzieje, mordercy, prostytutki… W natłoku barwnych postaci trudno dostrzec stereotypowego pozytywnego bohate- Jacek Piekara, Przenajświętsza Rzeczpospolita, Red Hor- ra, wyróżniającego się ponad ów tłum. Zapewne tak- se, 2006 102 INDEKS nr 7–8 (151–152)

ryczne. Opowieść o losach dzielnego Inkwizytora nie Trzecią dzisiejszą propozycją jest Alicja. Książka jest jeszcze zakończona i, jeśli wierzyć słowom auto- pierwotnie wydana (w dwóch tomach) przez wydaw- ra, możemy się spodziewać jeszcze co najmniej pięciu nictwo Red Horse, a wznowiona przez Fabrykę Słów. kolejnych książek. Ja już czekam z niecierpliwością. Jest to historia warszawskiego pisarza Aleksa, który Kolejną pozycją, na którą warto zwrócić uwagę jest choć wiecznie poprawia swój scenariusz, nie odnosi zbiór opowiadań Świat jest pełen chętnych suk. Trzy- znaczącego sukcesu. Podobnie dzieje się w jego życiu naście opowiadań podzielonych zostało na cztery blo- prywatnym. Wszystko obraca się jednak do góry no- ki tematyczne: Miłość, seks, nienawiść; Bóg i historia; gami, gdy Aleks poznaje tytułową Alicję: scenariusz Obce światy oraz Planeta masek. W każdym zauważy- się sprzedaje, kobiety zaczynają się Aleksem bardziej my trochę inne spojrzenie na, ogólnie to ujmując, ży- interesować. Ale czy znajomość z Alicją wyjdzie mu cie. Wśród bohaterów znajdziemy tu m.in. maltreto- na dobre? A bez wątpienia jest to znajomość nietu- waną kobietę, którą ratuje niespodziewana przesyłka; zinkowa. W drugiej części książki, która ma podtytuł playboya nieprzejmującego się konsekwencjami swo- Alicja i Ciemny Las, Aleks poszukuje zaginionej Ali- ich działań; seryjnego mordercę; weterana wojennego cji w dziwnym lesie: jego towarzyszem jest gadający z alternatywnej rzeczywistości; Jezusa jako kierow- kruk, a w lesie czyhają na niego zabójcy. Ile jest w sta- cę ciężarówki; wystraszonego Henryka; tajemniczego nie poświęcić, by odnaleźć swoją przyjaciółkę? wędrowca i wielu innych. Każdy z bohaterów jest do- Literatura Jacka Piekary jest bardzo wyrazista i kon- brze wykreowany psychologicznie, a przede wszyst- trowersyjna, żeby nie powiedzieć obrazoburcza, ale kim, pomimo nutki magiczności, bardzo ludzki, dzięki zdecydowanie warta spędzonej z nią każdej sekundy. czemu łatwo się z nim możemy utożsamić. Wszyst- A na sam koniec polecam jeszcze jedną książkę tego kie historie są niezwykłe, ale ja szczególnie polecam autora: Przenajświętsza Rzeczpospolita. Arachnofobię oraz Życie to śmierć, śmierć to życie. No cóż, tytuł mówi sam za siebie. Wiele z tych opowiadań, jeśli nie wszystkie, pojawi- ły się wraz z kilkoma nowymi w zbiorze Mój przyjaciel Andrzej Brosławski Kaligula, wydanym w 2011 roku.

Jerzy Duda Kluczborski kaganek oświaty

Obchodom 60-lecia powołania do życia Liceum rozwój systemu kształcenia nauczycieli był z oczy- Pedagogicznego im. Władysława Spasowskiego wistych względów ograniczony możliwościami spo- w Kluczborku nadano niezwykle uroczysty charakter, łeczno-gospodarczymi powstającego z ruin państwa, a wszyscy uczestniczący w spotkaniu otrzymali świet- a potrzeby kadrowe znacznie przekraczały liczbę ab- ną monografię placówki zatytułowaną Nieść kaganek solwentów placówek przygotowujących nauczycie- oświaty… Dzieje kształcenia nauczycieli w Kluczbor- li do wszystkich typów szkół. Jeszcze w 1953 roku ku (1953–1975), autorstwa Kazimierza Burtnego, wśród 3.526 czynnych nauczycieli szkół podstawo- Bogdana Cimały i Zenona Jasińskiego. Książka wych Opolszczyzny ponad 20 proc. nie posiadało kwa- jest szczegółowym, komplementarnym zapisem hi- lifikacji do nauczania. storii tej wielce dla Śląska Opolskiego zasłużonej pla- Już w czerwcu 1945 roku na Śląsku Opolskim po- cówki kształcenia nauczycieli, historii ukazanej na tle wołano do życia cztery licea pedagogiczne: w Gło- zmian narodowego systemu oświaty, które miały miej- gówku, Oleśnie, Opolu i Raciborzu. Przygotowywały sce w tym czasie. Najwyższe uznanie należy się auto- one nauczycieli do pracy w szkołach podstawowych. rom książki. Dzięki nim przypomniana została historia Licea działały w trudnych warunkach, przy stosunko- ważnej, znakomitej placówki kształcącej nauczycieli, wo niewielkich dotacjach państwowych, rozwijały się która na zawsze pozostanie chlubą Kluczborka i Ślą- głównie dzięki inicjatywie, pracowitości i talentom na- ska Opolskiego. uczycieli i dyrektorów. *** W każdym roku licea pedagogiczne w wojewódz- Na system kształcenia nauczycieli, który powinien twie opolskim kończyło około 200 absolwentek i ab- odpowiadać aktualnym potrzebom praktyki oświato- solwentów, nie zaspokajało to jednak potrzeb nasze- wej, wpływ wywiera wiele czynników. Na przełomie go regionu. Z nakazami pracy kierowani tu byli zatem lat czterdziestych i pięćdziesiątych minionego wieku świeżo upieczeni nauczyciele z innych województw, październik 2014 103

ale nie wszyscy na Opolszczyźnie chcieli pozostać, zwykle po odpracowaniu obowiązkowych trzech lat wyjeżdżali stąd. Wielu też rezygnowało z nauczyciel- stwa na rzecz lepiej płatnej pracy w innych zawodach. To była także jedna z przyczyn braku nauczycieli. W tej sytuacji Wydział Oświaty Prezydium Woje- wódzkiej Rady Narodowej w Opolu (naczelnik dr Teo- dor Musioł) podjął decyzję o uruchomieniu z dniem 1 września 1953 roku Liceum Pedagogicznego w Klucz- borku. Organizację placówki powierzono Pawło- wi Wróblowi, inspektorowi miejscowego Wydziału Oświaty. Obok niego w skład pierwszej rady pedago- gicznej weszli: Stanisław Turkiewicz (język polski), Wiktor Bętkowski (chemia), Szczepan Zaremba (mate- matyka), Józef Golec (biologia), Kazimierz Krych (fi- zyka), Marian Michalewicz (historia), Janina Markie- wicz (język rosyjski), Szczepan Glądała (wychowanie fizyczne), Maria Guzik (prace ręczne), Stanisław Sma- liński (śpiew). Kadrę nauczycielską stanowili nauczy- ciele miejscowych szkół średnich. Naukę w dwóch klasach pierwszych rozpoczęło 103 uczniów i uczen- nic. W kolejnym roku szkolnym dokonano naboru do czterech klas pierwszych, a w latach następnych li- ceum systematycznie się rozrastało, przybywało klas i nauczycieli etatowych. Liceum zdobywało renomę i uznanie środowiska, władz miasta i województwa. Ważny dla szkoły był rok 1957. Do użytku odda- ny wtedy został imponujący – jeden z najnowocze- śniejszych w tamtych latach – kampus z budynkiem szkolnym i salą gimnastyczną i z internatem.. Lata się wzorową organizacją życia kulturalnego. Orkie- 1962–1965 to szczytowy okres rozwoju Liceum Peda- stra symfoniczna pod kierunkiem Stanisława Smaliń- gogicznego: w dziesięciu oddziałach naukę pobierało skiego była nie tylko ozdobą miejskich uroczystości. 400 uczennic i uczniów pod kierunkiem 22 etatowych Kazimierz Burtny i Zdzisław Martyniuk prowadzili nauczycieli. uczniowskie zespoły wokalno–instrumentalne, popula- *** ryzujące dobrą muzykę rozrywkową. W słowie jest siła W dążeniu do podnoszenia jakości kształcenia i wy- zaklęta – tę myśl starał się uczennicom i uczniom prze- chowania wielką wagę w kluczborskiej szkole przykła- kazać Stanisław Turkiewicz, nauczyciel języka pol- dano do tworzenia pracowni i gabinetów przedmioto- skiego. Zespół teatralny przez niego stworzony dzia- wych, umożliwiających prowadzenie indywidualnych łał przez 22 lata. Repertuar był zawsze ambitny, ale tak ćwiczeń. Poszukiwaniu przez uczących nowych form dobrany, by stopniowo przygotowywać aktora, zwłasz- nauczania sprzyjało doskonalenie merytoryczne i pe- cza początkującego, do coraz trudniejszych zadań. Je- dagogiczne, a także bezpośredni udział w badaniach den ze szkolnych aktorów, Jan Kaleta, po ukończeniu oświatowych prowadzonych przez Okręgowy Ośrodek Studium Aktorskiego Teatru Lalek we Wrocławiu zo- Metodyczny. Niektórzy nauczyciele z powodzeniem stał wybitnym aktorem Teatru Lalek w Szczecinie, a od podejmowali studia doktoranckie, m. in. Stanisław 1972 – Teatru Lalki i Aktora w Opolu. Rogala (psychologia), Kazimierz Burtny (pedagogi- Dumą szkoły są jej wychowankowie. Badania prze- ka), Krystyna Surdy (filologia polska). Ciekawe no- prowadzone przez Zenona Jasińskiego dotyczące ab- woczesne metody pracy z wychowankami stosował solwentów kluczborskiego Liceum Pedagogicznego Roman Jach: wykorzystując własne osiągnięcia ar- wykazały, że tylko 15,5 proc. absolwentów pozosta- tystyczne, rozwijał zainteresowanie wychowanków ło przy maturze licealnej, 31,3 proc. ukończyło Stu- w zakresie plastyki i wzbogacania umiejętności prak- dia Nauczycielskie, a 53,2 proc. studia wyższe. Nie- tycznych w prowadzeniu tego typu zajęć. Henryk Piec którzy wybrali kariery naukowe, wspomnieć tu można w ramach wychowania fizycznego w szerokim stopniu m. in. o prof. Zenonie Jasińskim (Uniwersytet Opol- uwzględniał wychowanie zdrowotne, z kolei Stanisław ski), prof. Edwardzie Fiali (Katolicki Uniwersytet Lu- Smaliński, bazując na indywidualnych osiągnięciach belski), prof. Zofii Gawlinie (Gdańska Wyższa Szkoła instrumentalnych wychowanków, stworzył sławną Humanistyczna), prof. Marianie Heinem (Karkonoska w województwie szkolną orkiestrę symfoniczną. Państwowa Szkoła Wyższa), prof. Stanisławie Zagór- Liceum Pedagogiczne w Kluczborku wyróżniało nym (Politechnika Opolska). Dr inż. Henryk Sołkie- 104 INDEKS nr 7–8 (151–152)

wicz został wiceadmirałem, szefem Sztabu Marynarki korzystać istniejącą bazę oświatową, zostaje ona prze- Wojennej w Polsce. kazana Państwowemu Zakładowi Wychowawczemu *** dla dzieci upośledzonych w stopniu lekkim. Placów- Z dniem 1 września 1965 roku decyzją Kuratorium ka ta, jako Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy, Okręgu Szkolnego Opolskiego (kurator dr Stanisław działa tam do dziś. Micek) w budynkach Liceum Pedagogicznego podję- W maju 1975 roku przeprowadzone zostały ostat- ło pracę Liceum Pedagogiczne Wychowawczyń Przed- nie egzaminy dojrzałości. Dopełnił się los zakładów szkoli. W 1970 roku kolejne zmiany w systemie kształ- kształcenia nauczycieli w Kluczborku. Ogółem, w ca- cenia nauczycieli zlikwidowały licea wychowawczyń łym 22-letnim okresie istnienia, mury tej placówki przedszkoli. Wydłużono dla nauczycielek przedszkol- opuściło 1 tys. 284 absolwentów, w tym 715 absolwen- nych naukę do sześciu lat, w tym celu utworzono no- tów Liceum Pedagogicznego, 177 Korespondencyjne- wy typ szkoły: Studium Wychowania Przedszkolnego. go Liceum Pedagogicznego i 392 Liceum Wychowaw- Jedyna taka w województwie opolskim placówka roz- czyń Przedszkoli. poczęła pracę w Prudniku. Tym samym kluczborska placówka stopniowo traci- Jerzy Duda ła uczennice i nauczycieli. Aby nadal efektywnie wy-

Noty o autorach:

Jerzy Beski – absolwent ASP w Krakowie, malarz i grafik Jerzy Duda – emerytowany nauczyciel, b. kurator oświa- związany z Opolem od 1954 r. Autor wspomnień ty i wychowania w Opolu, autor wielu publikacji pt. Moje Podole. 1930–1945 (Wyd. NOWIK, 2010). dotyczący historii oświaty w woj. opolskim. Dr Marian Biliński – adiunkt w Zakładzie Pedagogi- Krystyna Duda – absolwentka opolskiej Wyższej Szko- ki Przedszkolnej i Wychowania Artystycznego ły Pedagogicznej (filologia polska, 1973–1977). Instytutu Studiów Edukacyjnych UO, dyrygent Przez ponad 20 lat redaktor naczelna „Wiadomo- Opolskiego Chóru Kameralnego. ści Uczelnianych”, pisma Politechniki Opolskiej. Andrzej Brosławski – doktorant Instytutu Fizyki UO, sty- Obecnie koordynator ds. Opolskiego Parku Na- pendysta projektu Stypendia doktoranckie – inwe- ukowo-Technologicznego. stycja w kadrę naukową województwa opolskiego. Dr hab. Beata Gaj – adiunkt w Katedrze Cywilizacji Marian Buchowski – publicysta, pisujący też wiersze, Śródziemnomorskiej Instytutu Historii Uniwersytetu autor książkowych zbiorów reportaży oraz biografii Opolskiego. Badaczka historii starożytnej Grecji i Edwarda Stachury. Publikował m.in. w „Odrze” i Rzymu Opublikowała książki: Tradycje retoryczne „Polityce”, pracował w miesięczniku społeczno- na dawnym Śląsku (XVI-XVIII wiek), (Katowice- kulturalnym „Opole” i „Trybunie Opolskiej”. Współ- Opole 2007) i Ślązaczka. Pomiędzy rustica grossa pracuje z katowickim miesięcznikiem „Śląsk”. i Pallas Silesiae – portret kobiety w literaturze Wojciech Dindorf – absolwent fizyki WSP w Opolu łacińskiego Śląska (Opole 2010), współautorka (1957). Nauczyciel matematyki i fizyki w liceach kilku podręczników. (kolejno): Legnicy, Nowym Jorku, Opolu, Wied- Ks. dr hab. Konrad Glombik, prof UO – kierownik niu; wykładowca fizyki doświadczalnej na WSP Katedry Teologii Moralnej, Etyki Społecznej i w Opolu (1956–1966, 1972–1975) WSI w Opolu Duchowości Wydziału Teologicznego UO. Za- (1975–1980), Uniwersytecie w Wiedniu (1996– interesowania naukowe: zagadnienia teologii 2000); egzaminator międzynarodowej matury z moralnej i teorii duchowości, kwestie moralności fizyki w jęz. angielskim, hiszpańskim i francuskim życia małżeńskiego i rodzinnego, teoria i praktyka (od 1984- ); juror na Międzynarodowych Turniejach sakramentu pokuty, historia teologii moralnej oraz Młodych Fizyków; redaktor „Mojej Fizyki” – inter- historia Śląska i społeczności lokalnej. netowego magazynu dla nauczycieli. Dr hab. Janina Hajduk-Nijakowska, prof. UO – folklo- Harry Duda – poeta, pisarz, publicysta. Absolwent polo- rystka, kulturoznawczyni w Katedrze Teatru, Filmu nistyki w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu. i Nowych Mediów. Zainteresowania: zagadnienia Od 1977 r. członek Związku Literatów Polskich pamięci społecznej i potocznej świadomości histo- (przez dwie kadencje prezes opolskiego oddziału). rycznej, genologia folklorystyczna, funkcjonowa- Opublikował 18 zbiorów poezji, uprawiał prozę nie folkloru w dobie rozwoju środków masowego dokumentalną, jego pasją są tematy biblijne. przekazu i nowych mediów oraz e-folklor. październik 2014 105

Dr hab. Sabina Kauf, prof. UO – kierownik Zakładu Logi- Prof. dr hab. Ewa Malinowska – kierownik Zakładu styki i Marketingu Wydziału Ekonomicznego UO, Stylistyki Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa autorka kilku książek i skryptów elektronicznych UO. Zainteresowania naukowe: genologia lin- dot. badań rynkowych, zarządzania marketingo- gwistyczna, pragmatyka językoznawcza, kultura wego i logistyczno-marketingowego zarządzania wypowiedzi, dyskurs urzędowy. regionem. Prodziekan ds. nauki i współpracy z Kinga Markowska – doktorantka Instytutu Polonistyki zagranicą Wydziału Ekonomicznego UO. i Kulturoznawstwa UO. Prof. dr hab. Bronisław Kodzis – kierownik Zakładu Prof. dr hab. Stanisław Nicieja – historyk (biografistyka Białorutenistyki i Ukrainistyki Instytutu Slawistyki najnowszych dziejów Polski, historia najnowsza), UO. Zainteresowania naukowe: literaturoznaw- urzędujący rektor Uniwersytetu Opolskiego (wy- stwo, historia literatury rosyjskiej, literatura i kul- brany na to stanowisko po raz trzeci), współautor tura rosyjskiej emigracji, współczesna literatura filmów dokumentalnych, autor kilkunastu książek, białoruska. m.in.: Cmentarz Łyczakowski we Lwowie 1786- Prof. dr hab. Marceli Kosman – historyk (dzieje kultury 1986; Cmentarz Obrońców Lwowa; Z Kijowa na polskiej nowożytnej, kultura polityczna), pracow- Piccadilly. Wokół biografii Tadeusza Zabłockiego nik naukowy Uniwersytetu im. Adama Mickiewi- – Gwasza; Łyczaków – dzielnica za Styksem; Tam cza w Poznaniu. Autor kilkunastu książek, m.in. gdzie lwowskie śpią Orlęta; Cmentarz Łyczakow- Na tropach bohaterów „Krzyżaków”, Na tropach ski w fotografii; Twierdze kresowe Rzeczypospoli- bohaterów „Quo vadis”, wo- tej. Historia, legendy, biografie; Kresowe Trójmia- bec wyzwań swoich czasów. O kulturze politycz- sto. Truskawiec-Drohobycz-Borysław; Lwowskie nej w Polsce przełomu tysiącleci, Dějiny Polska. Orlęta. Czyn i legenda; Kresowa Atlantyda. Dr hab. Bartłomiej Kozera, prof. UO – pracownik nauko- Prof. dr hab. Piotr Obrączka – emerytowany pracownik wy Instytutu Filozofii Uniwersytetu Opolskiego. Uniwersytetu Opolskiego (specjalność: literatura Tematyka badań: filozofia średniowieczna i jej polska i niemiecka), autor ponad 200 publikacji, w współczesne kontynuacje, filozofia Boga i filozofia tym 14 książek. Jego zainteresowania naukowe religii, filozofia społeczna. dotyczą literatury polskiej okresu Młodej Polski, Dr Katarzyna Książek – adiunkt w Instytucie Fizyki zwłaszcza dzieła Jana Augusta Kisielewskiego Uniwersytetu Opolskiego, zajmuje się bada- oraz stosunków literackich polsko-niemieckich, niami eksperymentalnymi przemian fazowych ze szczególnym uwzględnieniem polskiej recepcji wzbudzonych termicznie w metalach, stopach i literatury niemieckojęzycznej. materiałach metastabilnych. Organizuje zajęcia Leszek Ołdak – grafik, plakacista, rysownik, ilustra- dla uczniów szkół Opolszczyzny, była koordyna- tor i scenograf. Jego prace znajdują się m.in. torem XI i XII Opolskiego Festiwalu Nauki, jest w zbiorach Muzeum Karykatury w Warszawie, menedżerem Wirtualnej Akademii Astronomii. Muzeum Plakatu w Wilanowie, Biurze Wystaw Dr Felicja Księżyk – adiunkt w Zakładzie Języka Nie- Artystycznych w Zamościu, Archiwum Satyrykonu mieckiego Instytutu Filologii Germańskiej UO, w Legnicy oraz w kolekcjach prywatnych w kraju z-ca dyrektora IFG ds. dydaktycznych. i za granicą. Dr hab. Teobald Kupka, prof. UO – pracownik Instytutu Tadeusz Parcej – opolski fotografik. Zdjęcia publikował w Chemii Uniwersytetu Opolskiego. Przez cztery pismach artystycznych: „Format”, „Exit”, „Sztuka”, lata pracował w Argonne National Laboratory w „Dialog”, „Teatr” oraz wydawnictwach książko- Chicago, m.in. w zespole Johna Pople’a (noblisty wych. Autor wystaw indywidualnych i zbiorowych, z 1998 r., z zakresu chemii teoretycznej), a także m.in. Kościoły drewniane Opolszczyzny (2007), w Academia Sinica w Tajpei. Zajmuje się wieloma Album rodzinny (2009). Stały współpracownik interdyscyplinarnymi zagadnieniami naukowymi – „Indeksu”. od chemii teoretycznej do nanoukładów i chemii Ks. dr hab. Joachim Piecuch, prof. UO – pracownik organizmów żywych. naukowy Instytutu Filozofii Uniwersytetu Opol- Dr hab. Maria K. Lasatowicz, prof. UO – kieruje In- skiego. Tematyka badań: filozofia człowieka, stytutem Filologii Germańskiej od roku 1994. ontologia, fenomenologia. Zainteresowania naukowe: językoznawstwo Dr Robert Poskart – adiunkt w Katedrze Finansów i niemieckie, niemczyzna górnośląska, stan fak- Rachunkowości Wydziału Ekonomicznego UO. tyczny i kondycja języka niemieckiego w regionie Ks. dr Piotr Sadowski – adiunkt w Katedrze Doktryn opolskim. Polityczno-Prawnych i Prawa Rzymskiego Wy- Dr Danuta Lech-Kirstein – pracownik naukowy Katedry działu Prawa i Administracji UO. Języka Polskiego Instytutu Polonistyki i Kultu- Joanna Silska – studentka III roku (licencjat) filologii roznawstwa UO, opiekun Studenckiego Koła polskiej w Instytucie Polonistyki i Kulturoznaw- Naukowego Onomastów „ONOMA”. stwa UO. 106 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Dr Dymitr Słezion – matematyk, emerytowany pracownik Dr Jan St. Trzos – studiował filologię rosyjską w Wyż- Instytutu Matematyki, Fizyki i Chemii UO. Pro- szej Szkole Pedagogicznej w Opolu, obronił pracę dziekan tego wydziału w latach 1999–2005. doktorską na temat alienacji artystów w literaturze Dariusz Sobków – pracownik Wydziału Chemii, w Kate- rosyjskiej epoki romantyzmu. Autor licznych esejów drze Technologii Chemicznej i Chemii Polimerów o tematyce malarskiej i kulturze śląskiej, kolekcjoner zajmuje się badaniami odporności materiałów malarstwa i zabytkowej porcelany. Wiceprezes Za- na światło. Badmintona uprawiał od lat najmłod- rządu Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, szych w klubie LKS Technik Głubczyce, a dziś wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Mosznej, członek gra amatorsko w prowadzonym z kolegami klubie Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Krajoznawców. Victoria Domecko. Dr Adam Wierciński – historyk literatury, krytyk, publi- Witold Sułek – opolski księgarz, poeta, pisarz. Autor cysta. Zainteresowania naukowe: historia literatury, tomu wierszy Plantacja oraz książki dla dzieci Baj- historia i kultura dawnej Polski, kultura języka. Autor ka o małym łosiu. Publikował w pismach STRONY, kilku książek (m.in.: Przywracanie pamięci, 1993, RED, książkach zbiorowych. Animator kultury, 1997: Głowy opolskie, 1999, 2008; O nijaczeniu aktor Teatru Fieter z Ozimka, w którym się urodził. języka, 2006) oraz kilkuset tekstów naukowych, Mateusz Tusiński – student V roku prawa, zastępca publicystycznych i paraliterackich. przewodniczącego Rady Studenckiej Wydziału Agnieszka Wojcieszek – doktorantka Instytutu Poloni- Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego. styki i Kulturoznawstwa Uniwersytetu Opolskiego.

Nowości Redakcji Wydawnictw Wydziału Teologicznego UO

Widok Norbert (red.), „Prze- to jest dużą pomocą dla studentów czytelnikom o historii, działalności gląd Piśmiennictwa Teologicznego i pracowników naukowych, którzy i osiągnięciach tejże szkoły. Rok XIX”, (czasopismo, nr 2(38)), zbierają materiały do swoich prac Opole 2013, 94 s., cena 12,50 zł naukowych. Sobeczko Helmut Jan (red.), „Liturgia Sacra”, (czasopismo, nr Poźniak Grzegorz (red.), Szko- 1(43)), Opole 2014, 294 s. cena ła organistowska w Opolu w latach 17,50 zł 1974–2014, (seria: Z dziejów Kul- tury Chrześcijańskiej na Śląsku, nr 81), Opole 2014, 194 s. cena 14,50 zł

Jest to czasopismo o charakte- rze bibliograficznym, w którym zamieszczone są opisy książek wy- Półrocznik Instytutu Liturgii, danych w Polsce. Zawiera recenzje Muzyki i Sztuki Sakralnej Wydzia- i omówienia książek z teologii oraz łu Teologicznego UO dyscyplin pokrewnych – filozofii, Publikacja powstała z okazji ju- psychologii religii, kultury i sztuki, bileuszu 40-lecia szkoły organi- Przygotował: historii Kościoła itp. Czasopismo stowskiej w Opolu. Przypomina Piotr Juszczyszyn październik 2014 107

Nowości Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego

Brągiel J., Górnicka B. (red. w których znajdą się ich pod- ski skłaniają do refleksji w za- nauk.), Rodzicielstwo w sytuacji opieczni; do nauczycieli i wycho- kresie możliwości wprowadzenia dezorganizacji rodziny i możliwo- wawców, którzy służą rodzicom działań profilaktycznych i rewali- ści wspomagania rodziców, ISBN wsparciem i pomocą w trudnych dacyjnych wobec dzieci, których 978-83-7395-607-0, Opole: Wyd. sytuacjach życiowych; do opieku- zachowanie jest zaburzone w wy- UO, 2014, format B5, 286 s. opra- nów i wychowawców wspomaga- niku niewłaściwie przebiegającego wa miękka, cena 25,20 zł jących lub zastępujących rodziców procesu wychowania w rodzinie, w ich opiekuńczych i wychowaw- w której niebagatelną rolę odgry- czych zadaniach, a także do rodzi- wa czynnik czasowej nieobecności ców, którzy poszukują informacji jednego z rodziców z powodu mi- dotyczących podnoszenia efek- gracji zarobkowej. tywności swoich oddziaływań ro- Książka adresowana jest do dzicielskich. osób i instytucji, które prowadzą działania mające na celu wsparcie nnn rodzin uwikłanych w proces migra- Dubiel E., Syndrom nieprzysto- cji zarobkowych swoich członków, sowania społecznego dzieci rodzin tj. pedagogów, psychologów, pra- migrujących, Stud. i Mon. nr 506, cowników socjalnych, nauczycie- ISBN 978-83-7395-602-5, Opole: li, a także kuratorów społecznych Wyd. UO, 2014, format B5, 296 s., i zawodowych. Z książki z powo- oprawa miękka, cena 29,40 zł dzeniem korzystać mogą również rodzice zainteresowani ogranicze- niem ryzyka wystąpienia zabu- rzeń u dzieci, które stoją przed za- daniem, jakim jest przystosowanie się do specyficznej sytuacji czaso- W pracy zaprezentowano roz- wego braku jednego z rodziców. ważania nad rodzicielstwem reali- zowanym w sytuacjach trudnych, nnn wynikających z faktu częściowej Jędrzejowska E., Twórczość dysfunkcyjności rodziny lub jej plastyczna dzieci w wieku przed- całkowitej dezintegracji. Omówio- szkolnym. Wybrane aspekty, Stud. no między innymi problemy wy- i Mon. nr 506, ISBN 978-83-7395- chowania dziecka w rodzinie nie- 592-9, Opole: Wyd. UO, 2014, for- pełnej, co może stwarzać problemy mat B5, 196 s., oprawa miękka, ce- i utrudniać w przyszłości podejmo- na 19,95 zł wanie zadań rodzicielskich przez młode pokolenie. Poruszono za- gadnienie funkcjonowania rodzi- ców w warunkach czasowej rozłąki Publikacja stanowi wieloaspek- z przyczyn ekonomicznych i ukaza- towe ujęcie problemu niedostoso- no negatywne konsekwencje takie- wania społecznego dzieci w kon- go stanu rzeczy dla dzieci. Ponadto tekście specyficznej sytuacji ich poruszono zagadnienie samotne- rodzin, związanej z migracją za- go rodzicielstwa i wiele innych. robkową rodziców. Autorka pracy Skoncentrowano również uwagę podejmuje ważny społecznie pro- wokół różnych sposobów i dróg blem i na podstawie analizy ja- wspomagania rodziny i rodziców kościowej prezentuje losy rodzin, w realizacji roli rodzicielskiej. wskazując na oddziaływania wy- Książka adresowana jest do stu- chowawczo-socjalizacyjne wspie- dentów kierunków pedagogicz- rające lub utrudniające proces nych – przyszłych realizatorów wzrastania i rozwoju wychowują- zadań w zakresie rozpoznawa- cych się w takiej rodzinie dzieci. nia sytuacji trudnych w rodzinie, Wyciągnięte przez autorkę wnio- 108 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Nowości Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego

Książka ma charakter teoretycz- badania, w których uczestniczy- no-badawczy. Składa się z dwóch li uczniowie z trzecich klas gim- części. W pierwszej, opartej na pe- nazjów; wypełniali oni ankietę dagogiczno-psychologicznej lite- oraz rozwiązywali test wiadomo- raturze, przedstawiono teoretyczne ści i test praktyczny z informatyki. podstawy twórczości plastycznej. Omówiono pojęcie twórczości, jej istotę oraz zaprezentowano etapy rozwoju rysunkowego, charaktery- stykę ekspresji plastycznej dziecka, jej znaczenie dla ogólnego rozwo- ju dziecka oraz niektóre uwarun- kowania twórczości plastycznej, ze szczególnym podkreśleniem roli rodziny i nauczyciela przed- szkola. Część druga dotyczy twór- czości plastycznej współczesnych dzieci przedszkolnych i stanowi próbę oceny wybranych aspektów twórczości plastycznej dziecka Jest to drugie, poprawione i po- przedszkolnego, w oparciu o wy- szerzone wydanie monografii z za- niki własnych badań, które autor- kresu doświadczalnictwa ekolo- ka przeprowadziła wśród dzieci gicznego. Praca zawiera oryginalne wszystkich, przedszkolnych grup wyniki badań i przemyślenia auto- w 1996, 2004 i 2012 roku. Anali- Dodatkowo, dla uzyskania pełne- rów. Informuje o metodologicz- zie poddano rysunek postaci ludz- go obrazu stanu edukacji informa- nym podejściu oraz założeniach kiej, tematykę i kolorystykę dzie- tycznej, przeprowadzono wywia- wykonania eksperymentu przyrod- cięcych wytworów plastycznych. dy z nauczycielami informatyki. niczego. Z przesłanek filozoficz- Uzupełnieniem analiz są zamiesz- Uzyskane wyniki badań pozwoli- nych konstruowana jest koncepcja czone w pracy rysunki, ilustrujące ły na ocenę stopnia przygotowania modelowania zjawisk ekologicz- opisywane aspekty twórczości pla- młodzieży do życia i aktywnego nych zachodzących zarówno w gle- stycznej przedszkolaków. funkcjonowania w społeczeństwie bie, jak i w złożonych zbiorowi- Praca może być użyteczna dla informacyjnym. Wykryto rów- skach roślin drzewiastych. Modele badaczy z dziedziny pedagogiki nież szereg czynników, które mają te wyprowadzane są z przesłanek przedszkolnej oraz teorii wycho- istotny wpływ na poziom osiągnięć allometrycznych. Podstawą opi- wania estetycznego, nauczycieli gimnazjalistów z informatyki. su procesu biologicznego jest mo- przedszkoli oraz studentów specjal- Książka będzie interesującą lek- delowanie oparte na informacjach ności pedagogicznej z pedagogiki turą m.in. dla nauczycieli infor- liczbowych uzyskiwanych z po- przedszkolnej i wczesnoszkolnej. matyki uczących w gimnazjach miarów, szczegółowo opisanych oraz w szkołach ponadgimnazjal- w dziale poświęconym biometrii. nnn nych, a także dla doradców meto- Analiza struktury biomasy domi- Nowak J., Poziom osiągnięć dycznych z informatyki, będzie też nujących gatunków sosny i świer- informatycznych gimnazjalistów, istotnym uzupełnieniem w proce- ka daje podstawy do oszacowa- Stud. i Mon. nr 509, ISBN 978- sie kształcenia przyszłych nauczy- nia produktywności ekosystemów 83-7395-609-4, Opole: Wyd. UO, cieli informatyki. leśnych, wydajności w wiązaniu 2014, format B5, 142 s., oprawa energii solarnej. Kontrolowanie miękka, cena 14,70 zł nnn zakłóceń w procesach biologicz- Celem pracy jest określenie Sporek K., Sporek M., Do- nych znajdujemy w monitoringu poziomu osiągnięć informatycz- świadczalnictwo ekologiczne – me- zanieczyszczeń wprowadzanych nych uczniów kończących eduka- tody wybrane, Stud. i Mon. nr 512, do ekosystemów leśnych z uza- cję informatyczną w gimnazjum ISBN 978-83-7395-616-2, Opo- sadnieniem konstrukcji oryginal- oraz zidentyfikowanie uwarun- le: Wyd. UO, 2014, wydanie II po- nych podkoronowych chwytników kowań, które mają na nie wpływ. prawione i poszerzone, format B5, kołnierzowych opadów atmos- Przeprowadzono w związku z tym 224 s., oprawa miękka, cena 22,05 zł ferycznych potrzebą badania po- październik 2014 109

Nowości Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego

krywy śnieżnej i wykorzystaniem czorek, wybitnej literaturoznaw- kory sosny jako biowskaźnika. czyni i znawczyni kultur wschod- W poszerzonej części monografii nich. Na tom składają się artykuły zweryfikowano hipotezę wpływu naukowe pióra znakomitych bada- zabiegów pielęgnacyjno-selekcyj- czy kultur i literatur słowiańskich. nych na redukcję szkód w drzewo- W tej różnorodnej pod względem stanach sosnowych spałowanych tematycznym i problemowym pra- przez jelenie. Zwrócono uwagę cy odnaleźć można teksty dotyczą- na nowe zadania dla doświadczal- ce pisarzy rosyjskich (I. Turgie- nictwa ekologicznego związane niew, F. Dostojewski, A. Czechow, z konkurencją o zasoby naturalne. A. Kuprin, W. Iwanow, N. Kola- Ostra konkurencja doprowadziła da, D. Rubina, L. Ulicka, E. Kriu- do nadmiernej eksploatacji przyro- kowa), memuarystyki emigracyj- dy i dewastacji układów biologicz- nej, rosyjskiego malarstwa (M. nych. Działania te spowodowały Wrubel, P. Zaltzman), muzyki (N. kryzys środowiska, który już dzi- Rimski-Korsakow) i myśli filo- siaj nie ma charakteru przejściowe- zoficznej (N. Biedriajew). Swoje go. Przejawem kryzysu środowiska miejsce znalazły też prace na te- jest kryzys gospodarczy z coraz Praca jest adresowana do mat kultury rosyjskiej, radzieckiej ostrzejszymi konfliktami między- wszystkich zainteresowanych sty- i (post)radzieckiej, a także artyku- narodowymi o zasoby naturalne. kiem mediów, polityki i biznesu, ły o pisarstwie polskich twórców Opracowanie niniejsze zostało po- zwłaszcza studentów dziennikar- (W. Gomulicki, S. Wyspiański, T. myślane jako książka pomocnicza stwa, politologii, socjologii i eko- Różewicz) oraz szkic o slawistyce dla studiujących ekologię na kie- nomii. wiedeńskiej (B. Miązek). runkach przyrodniczych, poczy- Praca jest adresowana do bada- nając od biologii, ochrony śro- nnn czy literatury i kultury rosyjskiej dowiska, inżynierii środowiska, Greń-Kulesza J. (red. nauk.), oraz polskiej, do studentów oraz biotechnologii aż po leśnictwo, Literatury słowiańskie w kręgu tra- do tych czytelników, którzy zainte- a w szczególności dla studentów dycji kulturowych. Księga poświę- resowani są procesami zachodzą- studiów doktoranckich. cona pamięci Profesor Aleksandry cymi w pisarstwie i kulturze Rosji Wieczorek, ISBN 83-7395-617-9, i Polski. nnn Czapnik S., Władza, media i pie- nnn niądze. Amerykańska ekonomia po- Majnusz-Stadnik M., Ande- lityczna komunikowania (wybrane re Länder, andere Webestrategien. zagadnienia), Stud. i Mon. nr 508, Phraseologismen und deren Modi- ISBN 978-83-7395-608-7, Opole: fikationen in den polnischen und Wyd. UO, 2014, format B5, 232 deutschen Werbeanzeigen, Stud. s., oprawa miękka, cena 23,10 zł i Mon. nr 500, ISBN 978-83-7395- Ta pierwsza w języku pol- 587-5, Opole: Wyd. UO, 2014, for- skim monografia z zakresu eko- mat B5, 256 s., oprawa miękka, ce- nomii politycznej komunikowania na 25,20 zł porusza wiele wątków związa- Praca jest doskonałym źródłem nych z funkcjonowaniem me- wiedzy na temat frazeologii i ję- diów w ujęciu krytycznym. Poru- zyka reklamy. Pokazuje jak dzia- sza zagadnienia amerykańskiego ła reklama i jakich mechanizmów imperializmu kulturowego i pro- perswazyjnych (w szczególności pagandy medialnej (model pro- z zastosowaniem frazeologizmów, pagandy Edwarda S. Hermana czyli stałych połączeń wyrazo- i Noama Chomsky`ego). Jeden wych) używa. Praca przedstawia z rozdziałów jest poświęcony no- Opole: Wyd. UO, 2014, format B5, konfrontatywną analizę różnych wym mediom, postrzeganym przez 232 s., oprawa miękka, cena 23,10 zł klas frazeologizmów i ich modyfi- pryzmat podejścia fetyszyzmu to- Książka stanowi hołd oddany kacji w niemieckich i polskich re- warowego i teorii wzniosłości. pamięci profesor Aleksandry Wie- klamach prasowych. Materiał ba- 110 INDEKS nr 7–8 (151–152)

Nowości Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego

W monografii przedstawio- nnn no relatywnie rzadko podejmowa- Nycz E. Druga szansa mło- ną w polskojęzycznej literaturze dzieży. Studium funkcjonowania problematykę kompetencji logi- Ochotniczych Hufców Pracy, Stud. styki i ich oddziaływania na two- i Mon. nr 505, ISBN 978-83-7395- rzenie przewagi konkurencyjnej 599-8, Opole: Wyd. UO, 2014, for- przedsiębiorstwa. Rola logistyki mat B5, 524 s., oprawa miękka, ce- jako koncepcji zarządzania prze- na 51,45 zł pływami towarów i informacji sta- le rośnie. Dotyczy to m.in. kompe-

dawczy został podzielony na dwie główne kategorie: frazeologizmy tradycyjne i modyfikacje fraze- ologiczne. W oparciu o 1124 przy- kłady pochodzące z polskich i nie- mieckich ogłoszeń reklamowych niniejsza praca obrazuje najważ- niejsze cechy charakterystyczne frazeologizmów i ich modyfikacji, klasyfikuje je, wyjaśnia kwestię Książka przedstawia Ochotni- uprzywilejowanej pozycji w rekla- tencji logistyki rozumianych jako cze Hufce Pracy (OHP) – instytu- mie prasowej i preponderancję tych czynniki umożliwiające zdoby- cję edukacji i rynku pracy w Pol- środków językowych, jak również cie i utrzymanie przewagi konku- sce zajmującą się młodzieżą trudną dostarcza porównania sąsiadują- rencyjnej przez przedsiębiorstwo. wychowawczo oraz wykluczoną cych języków reklamy. Kompetencje związane ze sferą lo- społecznie. Poszczególne rozdzia- Praca skierowana jest do wszyst- gistyki zostały przedstawione na ły publikacji kreślą teoretyczny kich osób zainteresowanych języ- tle nowoczesnych koncepcji za- model (działanie – instytucja – or- kiem reklamy, studentów filologii rządzania strategicznego. Oprócz ganizacja – zmiana – kapitały) opi- germańskiej piszących pracę z per- rozważań teoretycznych w mono- su instytucji tzw. drugiej szansy dla swazji i frazeologii reklamy oraz grafii przedstawiono również wy- młodych ludzi w perspektywie hi- strategii reklamowych, a także do niki badań empirycznych prowa- storycznej oraz przez pryzmat au- osób, które pragną bardziej świa- dzonych na świecie i w Polsce. torskich badań. Zwrócono uwagę domie odczytywać przekazy rekla- Monografia adresowana jest na zagadnienia modernizacji OHP mowe oraz osób zainteresowanych przede wszystkim do pracowników w ostatnim ćwierćwieczu. Bada- badaniami porównawczymi języ- naukowych i badaczy zajmujących nia ogólnopolskie ukazują pozy- ków, znających język niemiecki się problematyką logistyki i zarzą- cje rodzinne, zawodowe i spo- w stopniu zaawansowanym. dzania strategicznego, a także do łeczne uczestników i absolwentów studentów wyższych lat studiów OHP w ostatnich 20 latach (model nnn na kierunkach ekonomicznych oraz tożsamości Eriksona, model ka- Matwiejczuk R., Kompetencje studentów studiów doktoranckich pitału tożsamościowego Schulle- logistyki w tworzeniu przewagi z zakresu ekonomii i nauk o zarzą- ra), a także efektywność oświato- konkurencyjnej przedsiębiorstwa, dzaniu. Monografia może również wo-wychowawczą pracy instytucji Stud. i Mon. nr 511, ISBN 978- zainteresować menedżerów przed- w zmieniającej się rzeczywistości 83-7395-614-8, Opole: Wyd. UO, siębiorstw wdrażających nowocze- społecznej, politycznej i gospodar- 2014, format B5, 382 s., oprawa sne koncepcje zarządzania w dzia- czej Polski. OHP, będąc instytu- miękka, cena 37,80 zł łalności biznesowej. cją tzw. drugiej szansy, obejmuje październik 2014 111

Nowości Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego

młodzież opieką w sposób kom- 2014, format B5, 100 s, oprawa „Stylistyka” 2014, t. XXIII: pleksowy, koncentrując się na za- miękka, cena 10,50 zł Dyskurs i styl – Discourse and pewnieniu jej takiej edukacji, która Style, (red. nauk.) E. Malinowska, poprzez włączenie jej w życie spo- „Studia Miejskie” 2014, t. 13, ISSN 1230-2287, Opole: Wyd. UO, łeczno-zawodowe uchroniłaby ją (red. nauk.) J. Słodczyk, ISSN format B5, 546 s., oprawa miękka, przed wykluczeniem społecznym. 2082-4793, Opole: Wyd. UO, cena 46,20 zł Nie do przecenienia jest rola kadry 2014, format B5, 122 s., oprawa pracującej z młodzieżą trudną wy- miękka, cena 10,50 zł Przygotowała: Lidia Działowska chowawczo. Badania wskazują, że efekty pracy z nią są pozytywne, Pełna oferta Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego gdyż ponad połowa absolwentów znajduje się na stronie internetowej wydawnictwa OHP uzyskała stabilną pozycję za- www.wydawnictwo.uni.opole.pl wodową i społeczną. tam też działa księgarnia internetowa Książka jest adresowana do osób zajmujących się wychowa- niem młodzieży – do nauczycie- li, studentów, pracowników OHP zainteresowanych efektywnością pracy instytucji wychowania i edukacji w zmieniającym się spo- łeczeństwie.

Ponadto ukazały się:

„Tradycje i perspektywy edu- kacji. Czesko-polskie studia pe- dagogiczne”, t. 6, (red. nauk.) E. Karcz-Taranowicz, ISBN 978- 83-7395-615-5, Opole: Wyd. UO, 2014, 202 s., format B5, oprawa miękka, cena 17,85 zł

„Archiwum Etnograficzne” 54: Praktykowanie tradycji w społe- czeństwach posttradycyjnych, (red. nauk.) J. Hajduk-Nijakowska, ISSN 0066-6858, Opole: Wyd. UO, OTPN, PTL, 2014, format B5, 380 s. + 10 s. nlb., oprawa miękka, cena 33,60 zł

„Opolskie Studia Administra- cyjno-Prawne“, XII/2/2014, (red. nauk.) W. Kaczorowski, ISSN 1731-8297, Opole: Wyd. UO, 2014, format B5, 142 s., oprawa miękka, cena 12,60 zł

„Rocznik Biblioteki Głów- nej Uniwersytetu Opolskiego” R.X/2014, W. Matwiejczuk, D. Rysunek Leszka Ołdaka Do wskazywania godziny zdobył nagrodę specjalną Szewczyk-Kłos (red. nauk.), ISSN żyrardowskiej galerii „Resursa” w piątej edycji ogólnopolskiego konkursu saty- 1506-588X, Opole: Wyd. UO, rycznego Manufaktura Satyry Grupa uczestników II Zjazdu Absolwentów WSP i UO na dziedzińcu Collegium Maius (fot. Sylwester Koral)