Gryfice

Powiatowe Obchody „„„Dnia„Dnia Stra ŜŜŜakaakaaka”aka ”””

TrzygłówTrzygłów,, 2008 Trzygłów ––– historia

Trzygłów (niem. TrieglaffTrieglaff) – to wie ś sołecka poło Ŝona w powiecie gryfickim, w południowo-zachodniej cz ęś ci gminy , nad małym jeziorem Trzygłowskim o powierzchni 21,5 ha. Trzygłów, to jedyna w Polsce miejscowo ść , która w nazwie ma imi ę bo Ŝka Trygława czczonego przez słowia ńsk ą ludno ść Pomorza Zachodniego. Najstarsza wzmianka o wsi pochodzi z dokumentu datowanego na 1294 rok, kiedy to Trzygłów nale Ŝał do kapituły kamie ńskiej. Do miejscowego ko ścioła został wówczas przydzielony kleryk. W kolejnym dokumencie z 1297 roku podano, i Ŝ rycerz Zygfryd von Lode znad Wezery otrzymuje wie ś w lenno od biskupa kamie ńskiego. W 1308 roku Trigelove, czyli Trzygłów, zostaje przekazany, przez biskupa kamie ńskiego Henryka, dla Reimara von Wachholza. W połowie XIV w. wła ścicielami miejscowo ści byli przedstawiciele rodu von Troye, których prawa wygasły przed 1405 rokiem. Wówczas nabył je Dobiesław von Mellin. W XVII w. istniał w Trzygłowie dwór o konstrukcji ryglowej, został on przebudowany w I połowie XVIII w. W nast ępnych latach 1840-1844 został rozbudowany. Dzisiejszy istniej ący neobarokowy pałac pochodzi z przełomu XIX/XX wieku. W Trzygłowie w 1316 roku znajdował si ę ko ściół pw. Św. El Ŝbiety, który w latach pi ęć dziesi ątych XX wieku został rozebrany przy znacznym udziale mieszka ńców wsi. Obecnie we wsi znajduje si ę murowany ko ściół filialny pw. Św. Marii Magdaleny z 1896 r. W ie ś, zaraz po wojnie, była siedzib ą władz gminnych, pó źniej Gromadzkiej Rady Narodowej. W miejscowo ści znajduje si ę remiza Ochotniczej Stra Ŝy Po Ŝarnej oraz szkoła podstawowa, do której doje ŜdŜaj ą dzieci z okolicznych wsi. Młodzie Ŝ gimnazjalna dowo Ŝona jest do Gimnazjum nr 2 w Gryficach. We wsi czynna jest tak Ŝe Filia Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gryficach, która powstała w 1947 roku. W latach 1975-1998 miejscowo ść administracyjnie nale Ŝała do województwa szczeci ńskiego. W latach 1945-1954 stanowiła siedzib ę gminy Trzygłów, nast ępnie obszar gminy został podzielony pomi ędzy cztery gromady: Trzygłów, Jasiel, i . Od 1973 r. miejscowo ść wł ączona do gminy Gryfice. Trzygłów jest sołectwem, do którego nale Ŝą równie Ŝ nast ępuj ące miejscowo ści: Rz ęsin, Grochów oraz Kołom ąć . W czasach PRL w Trzygłowie znajdowała si ę Stacja Hodowli Ro ślin.

Rysunek 1. Duplikat bo Ŝka Trygława

Rysunek 2. Mapa Trzygłowa, stan z 1945 roku. Historia Pałacu von Thaddenów

Jednym z najbardziej interesuj ących obiektów architektonicznych w rejonie Gryfic jest zespół pałacowy w Trzygłowie, na który składa si ę budynek główny, park krajobrazowy oraz ogród. Najatrakcyjniejsz ą cz ęś ci ą zespołu jest oczywi ście barokowy pałac o charakterystycznych niesymetrycznych kształtach i z okazałym gazonem przy podje ździe do drzwi wej ściowych. W portalu nad drzwiami wyst ępuje stylizowana ryba, a tak Ŝe herbarz przedstawiaj ący tarcze z gryfem ozdobionym medalionem, nad którym widnieje szyszak.

Rysunek 3. Pałac w Trzygłowie, stan z 1910 roku.

Od strony północnej widoczna jest o śmioboczna wie Ŝa ze sko śnymi oknami kryta blaszanym hełmem i iglic ą. Do wie Ŝy przystaje wolny budynek oparty o szachulcow ą konstrukcj ę. W pierzei północnej usytuowany jest dom zarz ądcy, którego cz ęść środkowa jest znacznie wy Ŝsza, bowiem mieszcz ą si ę w niej mansardy, których zwie ńczeniem jest charakterystyczny naczółkowy dach. Skrzydło południowe natomiast nie zachowało si ę w cało ści. W skrzydle zachodnim znajduje si ę mansarda z sygnaturk ą oraz gankiem z podcieniami. Od tej strony przylega równie Ŝ budynek ku źni. Na zachodniej pierzei gazonu wznosi si ę budynek magazynowy z widniej ącą dat ą – 1921 r.

Rysunek 4. Pałac w Trzygłowie, rok nieznany.

Rysunek 5. Widok na kasztanow ą alejk ę, która prowadziła na dworski cmentarz z łukowat ą bram ą i niemieckim napisem. Stan z 1934 roku.

Świadczy to o tym, i Ŝ jego wła ściciele starali si ę dopasowa ć konstrukcje i wystrój pałacu do aktualnych potrzeb i gustów. Pocz ątki jego si ęgaj ą pierwszej połowy XVII wieku, kiedy to zbudowany został przez ówczesnych wła ścicieli prosty dwór z tzw. ryglówki, kryty słom ą i osadzony na ceglanych murach piwnicznych, co wskazywałoby na istnienie w tym miejscu znacznie starszej budowli. Dwór ów przebudował w pierwszej połowie XVIII wieku przedostatni wła ściciel Trzygłowa z rodu Mellinów - pułkownik Henning Christian, korzystając w znacznej mierze z zasobów finansowych swojej Ŝony Christiany Henrietty von Kanderbach. Czasy, kiedy wła ścicielami dworu byli dwaj ostatni Mellinowie - pokrywaj ące si ę z grubsza z XVIII wiekiem - były bardzo pomy ślne dla całego maj ątku, którym zawiadywali. Przeprowadzono wówczas liczne prace melioracyjne, a na osuszone bagniste tereny nało Ŝono warstw ę torfu celem poprawienia ich jako ści. Poza renowacj ą i rozbudow ą samego dworu, zało Ŝono szkołę przy ko ściele Św. El Ŝbiety, za ś sama świ ątynia została wyposa Ŝona w nowe organy i ambon ę. Po śmierci ostatniego z dotychczasowych wła ścicieli tj. kapitana wojsk pruskich Christiana Kurta Mellina, trzy jego córki sprzedały w 1803 roku cały maj ątek Henrykowi Wiktorowi Zygmuntowi von Oertzen, który był m ęŜ em jednej z sióstr von Mellin oraz Henningowi Ludwikowi Dionizemu von Blankenburg. Henryk von Oertzen dokonał generalnego remontu dworu nadbudowuj ąc drug ą kondygnacj ę i wkomponowuj ąc empirowe wej ście od strony podwórza. W 1820 roku jedna z córek Henrietty von Oertzen po ślubiła Adolfa Ferdynanda von Thaddena wnosz ąc w posagu Trzygłów. Od tej pory Adolf Ferdynand nosił nazwisko von Thadden-Trieglaff.

Rysunek 6. Henrietta von Oertzen. Rysunek 7. Adolf Ferdynand von Thadden – Trieglaff.

A. F. von Thadden pochodził z pomorskiej szlachty zamieszkałej w okolicach L ęborka. Jako chłopiec przebywał przez siedem lat w berli ńskiej szkole kadetów znanej z bardzo surowego regulaminu. We Wrocławiu, gdzie był głównym królewskim kwatermistrzem, zetkn ął si ę z religijnym ruchem pietystów, który stawiał sobie za cel odnow ę religijn ą luteranizmu. Równocze śnie dbaj ąc o sprawy rodzinne odzyskał cało ść tej cz ęś ci maj ątku, która nale Ŝała niegdy ś do von Oertzena. Powi ększył te Ŝ wydatnie obszar parku, który rozci ągał si ę odt ąd a Ŝ do brzegów jeziora. W latach 1840-44 przygotowuj ąc siedzib ę dla jednej z córek, która wychodziła za m ąŜ za Maurycego von Blankenburga rozbudował dwór dostawiaj ąc do elewacji zachodniej pod k ątem prostym tzw. "biał ą sal ę". A. F. von Thadden zmarł w 1881 roku zostawiwszy maj ątek swemu synowi z pierwszego mał Ŝeństwa Reinholdowi von Thadden. Kolejne zmiany w rodowej siedzibie przeprowadził na przełomie XIX/XX wieku syn tego ostatniego - Adolf von Thadden-Trieglaff. On to mianowicie dobudował przy południowej ścianie neobarokowy pałac z sze ścioboczn ą wie Ŝą od strony północnej, i w ten to sposób obiekt pałacowy nabrał swego ostatecznego kształtu. Ostatnim wła ścicielem pałacu był syn Adolfa - Reinhold von Thadden.

Sam pałac i obiekty przypałacowe nie uległy zniszczeniu w czasie ostatniej wojny. W latach 70-tych jako siedziba dyrekcji Stacji Hodowli Ro ślin poddany został gruntownej renowacji, za ś posesja przypałacowa zagospodarowana została poprzez usytuowanie, od strony frontowej, pi ęknego ogrodu z ciekawym drzewostanem.

Rysunek 8. Pałac w Trzygłowie, stan obecny.

Tajemnica nazwy wsi Trzygłów

Dawnymi czasy, u progu chrze ścija ńskiego średniowiecza, około dwóch kilometrów na południowy wschód od dzisiejszej miejscowo ści Trzygłów w gminie Gryfice, na wzgórzu otoczonym bagnist ą dolin ą stał gród słowia ński. Otaczała go rzeczka, zwana dzisiaj Gardomink ą, której wody leniwie wpadały do Regi. Gród niczym szczególnym nie wyró Ŝniał si ę. Wiele takich grodów słowia ńskich spotka ć mo Ŝna było na szlaku z Kamienia do Kołobrzegu. Jeden tylko do ść widoczny szczegół przykuwał uwag ę ka Ŝdego, kto przekraczał fosę, aby dosta ć si ę do wewn ątrz. W samym środku grodu stała świ ątynia zwana katyn ą, zbudowana misternie z drewna. W jej wnętrzu w śród wielu bogactw w postaci złotych i srebrnych naczy ń, broni, wojennych łupów na uwag ę zasługiwał drewniany pos ąg przewy Ŝszaj ący wielko ści ą wszelkie rozmiary ciała ludzkiego. Był to idol pogan słowia ńskich. Na jednym tułowiu miał trzy głowy. Świ ątyni ą, a przede wszystkim drewnianym trzygłowym bo Ŝkiem opiekowali si ę kapłani, tak zwani Ŝercy. Tłumaczyli cz ęsto przychodz ącym tu mieszka ńcom grodu, i Ŝ ich bóg ma dlatego trzy głowy, bo trzema zawiaduje pa ństwami, to jest niebem, ziemi ą i podziemiem. Drewniany pos ąg zakrawał na wszechmocno ść ; był dawc ą Ŝycia i śmierci, od niego zale Ŝały urodzaje, opiekował si ę bydłem, pomagał w wyprawach wojennych. W to wszystko wierzyli mieszka ńcy grodu. Bo Ŝek dyszał wojowniczo ści ą. Obok niego znajdowała się zawsze zbroja i włócznia. Nocami, jak twierdzili kapłani, opuszczał świ ątyni ę i hasał na karym koniu po okolicznych polach i ruczajach. Trzygłowy bo Ŝek wszystko wiedział o mieszka ńcach grodu: jak Ŝyj ą, co robi ą w ci ągu dnia, na jakie wyruszaj ą wyprawy poza gród. Aby nie widział ludzkich wyst ępków, zakładano mu na oczy przepask ę, a uszy zatykano, by nie słyszał o złych uczynkach. Mieszka ńcy grodu, zawsze pragn ęli, aby ich Ŝycie upływało w spokoju, mieli na co dzie ń po Ŝywienia pod dostatkiem, umieli cieszy ć si ę po spełnieniu czynno ści gospodarskich. Jednak nie zawsze u śmiechało si ę do nich szcz ęś cie i nie zawsze na twarzy ich panowała rado ść . Błagano wi ęc boga trzygłowego ofiarami o lepszy dzie ń od poprzedniego. Składano mu ofiary z bydl ąt, z napojów i jadła. To, co składano u jego stóp cz ęsto malało. Resztki tych darów wspólnie spo Ŝywano. Przed Trzygłowem, bo i tak nazywano bo Ŝka, urz ądzano pl ąsy, klaskano w dłonie, przytupywano, śpiewano pie śni. Zabawy te urz ądzano cz ęsto, ale zawsze po Ŝniwach dzi ękuj ąc za zbiory i prosz ąc o przyszłe; natomiast wiosn ą dla po Ŝegnania ostrej i długiej zimy. Tak było przez wiele, wiele lat. Mieszka ńcy grodu cieszyliby si ę swoim bogiem jeszcze długo, gdyby nie misja apostoła Pomorza Ottona z Bambergu, który zim ą 1125 roku z Wolina przez Kamie ń dotarł nad doln ą Reg ę, wysłany tu przez króla Bolesława Krzywoustego w celu nawrócenia pogan na wiar ę chrze ścija ńsk ą. Misjonarze pod kierunkiem biskupa Ottona podobne bo Ŝki, jak tu w grodzie, zlikwidowali ju Ŝ wcze śniej w Szczecinie, Wolinie i Kamieniu. W sz ędzie, gdzie wst ąpili, pod siekierami i nauk ą misjonarsk ą padały drewniane pos ągi czczone przez mieszka ńców Pomorza. Nie napotykali przy tym na wi ększy opór ze strony wyznawców trzygłowego bo Ŝka. W celu przygotowania ludzi do przyj ęcia wiary chrze ścija ńskiej misjonarze z Ottonem zatrzymywali si ę zawsze tam, gdzie było przestronne miejsce, na którym mo Ŝna by było pomie ści ć rzesze pogan. Omin ęli zatem mało znany gród otoczony jeszcze nieprzetartym szlakiem i zatrzymali si ę w pobli Ŝu dzisiejszych Gryfic, gdzie znajdowała si ę przestrze ń, która mogła pomie ści ć tysi ące ludzi. Tu zatrzymali si ę misjonarze, a miejsce to jeszcze przez wiele lat nazywano „Łąką Apostołów". Ludzie zebrani wokół biskupa Ottona przyjmowali wiar ę chrze ścija ńsk ą, ale nauki, jakie pobierali, nie si ęgały gł ęboko w serca i umysły. Była to pocz ątkowo zewn ętrzna, powierzchowna chrystianizacja. Wielce zatrwo Ŝyli si ę b ędący na naukach Ottona mieszka ńcy grodu, kiedy usłyszeli z ust biskupa, Ŝe nale Ŝy boga, który ma trzy głowy i patrzy na trzy strony świata obali ć, przywi ąza ć do sznura, zawlec do ognia i spali ć. Nie mogli poj ąć tego, Ŝe dot ąd czczony przez nich bóg ma zosta ć tak sponiewierany. Niezbyt skłonni byli zerwa ć z tym, co dziedziczyli z odwieczn ą tradycj ą przodków. Szczególnie kapłanom-Ŝercom nauka biskupa nie przypadła do gustu. Kiedy powrócili do grodu, nadal poddawali si ę bezbo Ŝno ści i czci bałwochwalczej, mimo i Ŝ zgodzili si ę wcze śniej na przyj ęcie wiary chrze ścija ńskiej. Doniesiono o tym biskupowi Ottonowi, który osobi ście zdecydował si ę wzi ąć udział w zniszczeniu trzygłowego bo Ŝka. „Je Ŝeli wy tego nie zrobili ście, to sam przyjd ę i odetn ę głow ę od słupa drewnianego” - krzyczał Otton do zebranych w drugim dniu nauk misyjnych. Nie chcieli do tego dopu ści ć kapłani- Ŝercy. Oni szczególnie po śród wszystkich mieszka ńców grodu nie mogli znie ść tego, co nakazywał nowy kapłan miejscowej ludno ści. Niezwłocznie opu ścili miejsce, w którym nauczał Otton i udali si ę do grodu. Zamkn ęli si ę w świ ątyni i długo si ę naradzali. Pó źnym wieczorem, kiedy niebo zostało pokryte chmurami, a ksi ęŜ yc stał si ę niewidoczny i ciemno ści zaległy nad grodem w śród niedost ępnych borów, kilku m ęŜ czyzn d źwigało na ramionach pos ąg trzygłowego bo Ŝka. M ęŜ czyznami tymi byli owi kapłani, którzy nie godzili si ę z nauk ą biskupa Ottona. Nie śli pos ąg Trzygłowa w nieznanym sobie kierunku, aby ukry ć go przed prze śladowcz ą r ęką biskupa. Nie byli jeszcze zdecydowani, gdzie i w jaki sposób nale Ŝy zabezpieczy ć przed zniszczeniem pot ęŜ ny przecie Ŝ pos ąg trzygłowego. Posuwali si ę wolno. Nogi zacz ęły si ę im ugina ć od ci ęŜ aru i zm ęczenia. Szli jednak dalej. Poszliby jeszcze dalej, ale nogi zacz ęły odmawia ć im posłusze ństwa. Stan ęli. Poło Ŝyli bo Ŝka na ziemi z wielkim poszanowaniem. Pocz ęli szuka ć dogodnego miejsca w celu ukrycia go. Jako ś nie mogli zdecydowa ć si ę, co do miejsca ukrycia swojego boga. Jeden z kapłanów ujrzał niedaleko stoj ące obok siebie trzy rozło Ŝyste drzewa. Po krótkiej naradzie uznali, i Ŝ b ędzie to najlepsze miejsce. Rozpocz ęli kopanie dołu. Było to do ść trudne ze wzgl ędu na zamarzni ętą ziemi ę. Sami jednak nie mogli poj ąć , jak to si ę stało, Ŝe po krótkim czasie byli ju Ŝ w dole, który mógłby pomie ści ć przyniesiony tu ci ęŜ ar. Wreszcie dół był gotowy. Wsun ęli ostro Ŝnie pos ąg i pocz ęli pokrywa ć go ziemi ą. Zatarli ślady, pomagał im w tym coraz bardziej padaj ący śnieg. Nazajutrz po grodzie zacz ęła rozchodzi ć si ę wie ść , i Ŝ w świ ątyni jest puste miejsce po bo Ŝku. Jako ś nikt nie mógł udzieli ć informacji, co wła ściwie si ę stało z bo Ŝkiem, który był tu jeszcze wczoraj. Ró Ŝnie tłumaczono znikni ęcie bo Ŝka. Przypuszczano, i Ŝ został usuni ęty r ęką biskupa i jego misjonarzy. To były tylko przypuszczenia. Jeszcze tego samego dnia biskup Otton dowiedział się, i Ŝ w grodzie bałwochwalczego słupa ju Ŝ nie ma. Po kilku dniach orszak biskupa ruszył dalej przez Klodin ę w kierunku Kołobrzegu. Ludzie w grodzie, przytłoczeni codziennymi troskami, zacz ęli zapomina ć o bo Ŝku trzygłowym. Na miejscu poga ńskiej katyny zbudowano mał ą kapliczk ę, w której modlono si ę według nowej wiary przyj ętej od biskupa Ottona. Wreszcie nastał czas, Ŝe nikt z Ŝyj ących nie widział bo Ŝka trzygłowego, nie było ju Ŝ w śród Ŝyj ących nikogo, kto brał udział w czci oddawanej drewnianemu słupowi. Pewnego roku, a było to latem, nad grodem i okolic ą przeszła gwałtowna burza poł ączona z grzmotami i błyskawicami. Padały olbrzymie drzewa pod uderzeniami piorunów, wyrwane z ziemi wraz z korzeniami. Pod jednym z takich powalonych drzew okoliczni mieszka ńcy dostrzegli co ś, co przypominało słup o trzech twarzach patrz ących na ró Ŝne strony świata. Przechodz ący tamt ędy ludzie, czy te Ŝ, przeje ŜdŜaj ący wozami, zatrzymywali się i dziwili si ę drzewnemu dziwol ągowi. Le Ŝał taki słup zako ńczony twarzami ludzkimi jeszcze przez wiele lat. Słup drewniany zako ńczony twarz ą ludzk ą patrz ącą na trzy strony, stanowił nie lada ciekawostk ę w tej stronie. Miejsce to powoli stawało si ę znacz ące. Mówiono cz ęsto i coraz cz ęś ciej: to tam, gdzie słup trzygłowy, lub krócej: trzygłów. Mówiono tak i wtedy, kiedy słup drewniany o trzech twarzach zacz ął rozsypywa ć si ę pod wpływem deszczu, sło ńca, śniegu, a Ŝ wreszcie całkowicie zagin ął pod wpływem zmian atmosferycznych. W pobli Ŝu tego znacz ącego miejsca, w którym le Ŝał słup o trzech głowach, powstawały nowe zabudowania, uprawiano ziemi ę, coraz wi ęcej ludzi osiedlało si ę w tej okolicy. Miejsce to nazywano teraz nie inaczej jak tylko: „Trzygłów". Nawet wtedy, kiedy Pomorze przeszło w posiadanie Niemców, tylko, Ŝe w pisowni niemieckiej brzmiało: „Trieglaff'” W roku 1945 i 1946 wsi nadano nazw ę „Trzygłów". Dzisiaj miejsce, z którego wyniesiono przed r ęką Ottona pos ąg trzygłowy, jest zaro śni ęte traw ą, jest trudno dost ępne, nie prowadzi do niego Ŝadna droga, ani dró Ŝka. Dalej, jak wtedy przed laty, płynie tylko leniwie ta sama rzeczka. Miejsce dawnego kultu boga Trzygłowa mało komu jest tu znane. Czasami tylko uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Trzygłowie przychodz ą tu ze swoim nauczycielem historii i próbuj ą grzeba ć w ziemi. Niekiedy znajduj ą w niej skrawki cegły, pordzewiałe cz ęś ci metalowe. Piel ęgnuj ą te starocie w swojej szkole.

Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Trzygłowie

Niezmiernie interesuj ącym okresem w historii wiejskich szkół gryfickiej gminy s ą najwcze śniejsze lata ich tworzenia i rozwoju, a wi ęc pionierskie: 1945 - 1947. Ukazuj ą nam one nie tylko bilans otwarcia naszej o światowej działalno ści na ziemi gryfickiej, ale te Ŝ daj ą obraz niepowtarzalnych, pełnych twórczych wysiłków, patriotyzmu na co dzie ń i entuzjazmu tych, którzy w roli nauczycieli, nie zawsze w pełni przysposobionych do zawodu pedagoga, uczyli dzieci i integrowali społeczno ść wiejsk ą, Jednym z przykładów, sprzed pół wieku, jest Publiczna Szkoła Powszechna w Trzygłowie. Do Trzygłowa w pierwszych powojennych latach przybywali ludzie ze wszystkich stron dawnego (do 1939 r.) pa ństwa polskiego. Najliczniejsz ą grup ę osadników stanowili przesiedle ńcy z lubelskiego, kieleckiego, rzeszowskiego, pozna ńskiego oraz dawnych Kresów RP. Przynie śli oni wszyscy do Trzygłowa wielorakie, cz ęsto odr ębne tradycje, zwyczaje i obyczaje. Ró Ŝnili si ę kultur ą Ŝycia codziennego, ale te Ŝ mieli wspólny cel: zorganizowa ć szkoł ę dla swoich dzieci. Jej otwarcie nast ąpiło 2 wrze śnia 1946 r. Jan Jagiełło, 45 letni były mieszkaniec z powiatu Ostroł ęka, podj ął si ę nie lada trudu: tworzenia warunków do funkcjonowania szkoły i uczenia dzieci w klasach I - IV. Nauczyciel Jagiełło od pierwszego dnia pracy zetkn ął si ę nie tylko z trudnymi warunkami materialnymi szkoły. Wszedł w środowisko ludzi o nieustabilizowanym Ŝyciu, bez Ŝadnej tradycji i wi ęzi społecznej. Praca szkoły na innym obszarze kraju przebiegała w ścisłym powi ązaniu ze zorganizowanym Ŝyciem społecznym i ze zintegrowanym społecze ństwem. Ka Ŝdy mieszkaniec wsi "wyrastał" z tej ziemi. Szkoła miała w swej pracy oparcie o środowisko na przykład w biologii, geografii, historii. W Trzygłowie środowisko geograficzne i społeczne było obce, nieznane. Proces poznawania środowiska i dostosowywanie si ę do niego był dodatkowym problemem dla trzygłowskiej szkoły. Inny jeszcze, nieznany dzisiejszym szkołom, był problem w pracy nauczyciela w Trzygłowie. W ławkach szkolnych zasiedli uczniowie od dzieci w normalnym wieku szkolnym do 14-latków przyst ępuj ących do nauki po raz... pierwszy. Dzieci, które w czasie okupacji i działa ń wojennych nie pobierały nauki, znalazły si ę teraz w szkole. Ró Ŝny był ich poziom umysłowy, słabo te Ŝ znały j ęzyk polski, głównie dzieci "zza Buga". Jedna z uczennic trzygłowskiej szkoły z roku szkolnego 1946/1947 Maria Pietrusz lepiej znała wówczas j ęzyk rosyjski ni Ŝ polski poniewa Ŝ 6 lat przebywała na Uralu, gdzie jej ojciec, zanim wst ąpił do Wojska Polskiego, pracował w kopalni rudy. Podobnych dzieci, z wywózek w gł ąb Rosji, w szkole w Trzygłowie było wi ęcej. Nic dziwnego, i Ŝ w szkole dało si ę zauwa Ŝyć konflikt mi ędzy dzie ćmi na tle wymowy. Mozaika j ęzykowa dzieci nie ułatwiała pracy nauczycielowi. Pierwsi nauczyciele trzygłowskiej szkoły: Jan Jagiełło, Mieczysław Abragimowicz, Mieczysław Czynsz, Leokadia Szuptarska, dokonali benedykty ńskiego trudu zanim znikn ęły przedziały dzielnicowe w szkole i przezwiska dzieci, typu: "Rusek", "Niemiec", "pyra pozna ńska", "zabugowiec". Bez przesady mo Ŝna powiedzie ć, Ŝe szkoła w Trzygłowie, w swoim pionierskim okresie, dokonała heroicznego wysiłku. Dokonał si ę on poniewa Ŝ cech ą nauczyciela z roku 1945 był entuzjazm, którego potem i dzisiaj brakuje w wielu szkołach. Zdzisław Skibicki

Legenda o poga ńńńskim Trygławie

Czy wiesz, Ŝe Trzygłów jak legenda głosi przecie Narodził si ę ju Ŝ temu niejedno stulecie

Przed wiekami w grodzie otoczonym fos ą, Trzymał stra Ŝ Trygław dniem i noc ą, Lud tutejszy wierzył w bo Ŝka trzygłowego, Boga o trzech twarzach - ze wszech miar mocnego.

KsiąŜę Bolesław Krzywousty rzucił slogan niepusty, Tycz ący poga ńskiej rozpusty; Pomorzany maj ą i ść w chrze ścijany! Padł strach blady na pogany!

Biskup Otton z Bambergu niemało si ę napocił, W starej wierze przodków – pogan; wiele napsocił. Przez pomorsk ą ziemi ę wytrwale w ędrował, Chrzcił, lub zakładał ko ścioły, prorokował. Kazał wycina ć pot ęŜ ne, stare d ęby, I budowa ć nowej wiary zr ęby.

Noc ą ciemn ą nie śli Ŝercy* w nieznane Na swych plecach drewno kochane. Przed chrze ścijanami w obawie niemi, Ukryli go gł ęboko i z czuło ści ą w ziemi. Na wierzchu posadzili d ąbka małego, By w przyszło ści wskazywał im drog ę do wielbionego.

Nowa wiara z upływem lat w śród ludu krzepła, Czasu niemiara od tamtego wydarzenia przeszła. Ludzie ju Ŝ zapomnieli Co kiedy ś ukryli ich dziadowie w ziemi.

Jednego lata nad osad ą rozszalała si ę straszna burza, Ludzie dojrzeli, Ŝe co ś si ę spod obalonego d ębu wynurza! Przybyłej i dziwuj ącej si ę z odkrycia ludzi masie, Ukazał si ę ukryty kiedy ś Trygław w swojej krasie,

* Ŝercy - kapłani strzeg ący bo Ŝka Trygława

Płomie ńńń

Szeroko rozsiadła si ę nad rzeczk ą Gardomink ą, w pobli Ŝu jej uj ścia do Regi, osada . Zamo Ŝni mieszka ńcy wznosili sobie obszerne, trwałe, ciepłe i zasobne domostwa, poł ączone z zabudowaniami gospodarskimi w jedn ą zwart ą cało ść, przypominaj ącą małe, trudno dost ępne warownie. Tote Ŝ Ŝyj ąc sobie bezpiecznie i wygodnie, jednej si ę tylko l ękali rzeczy - po Ŝaru, który mógłby strawi ć ich dobytek. Zap ędził si ę kiedy ś pó źną jesieni ą w tamte strony jaki ś w ędrowiec. Długa opo ńcza, zakrzywiony kij i obszyty pasem muszelek płaski kapelusz wskazywały na p ątnika z Ziemi Świ ętej wracaj ącego. Gdy pierwszego wieczoru zasiadł w baszewickiej gospodzie i pocz ął baja ć cuda niewidy o krajach dalekich, morzach gor ących i czarnych, o poganach a Saracenach, na wszystkich ludzi uczciwych z diabelskiego poduszczenia za Ŝartych, od razu znalazł słuchaczy ch ętnych, dzie ń w dzie ń na opowie ści łasych, jadłem i napitkiem cz ęstuj ących, a i do chudej kaletki grosik jaki ś wsun ąć gotowych. O wszystkich tedy swych podró Ŝach opowiadaj ąc, o tym tylko p ątnik nie wspomniał, Ŝe wyrwali si ę tu z pobliskiego Kamienia Pomorskiego, biskupiej siedziby. Nie lubił o tym mówi ć, bo i złe miał stamt ąd wspomnienia. Darowałby jeszcze, Ŝe biskup nie uwierzył w prawdziwo ść sprzedawanych przez niego relikwii, jako to: p ęk słomy ze strzechy betlejemskiej stajenki, szczypta mąki u Ŝytej do Ostatniej Wieczerzy, kawałki drewna z Krzy Ŝa Świ ętego, gar ść kr ęconych jako wełna owcza kłaków z grzywy lwa, co Danielowi krzywdy nie uczynił, czy – pokazywane tylko na rycerskich dworach – kopyto rumaka, na którym świ ęty Jerzy walczył ze smokiem. Przebaczyłby niewiar ę pocieszaj ąc si ę, Ŝe biskup srodze za ni ą pokutowa ć w ogniu piekielnym będzie. Ale gorzej go zabolało wtr ącenie do lochu, sk ąd ledwo si ę wydostał, klucznikowi cudowny przepis na trapi ącą go dolegliwo ść dostarczaj ąc, a na skutek leczenia czeka ć nie chc ąc. Tak go jednak pobyt w podziemiu wyczerpał, Ŝe ledwo do Baszewic dotarł, tu wła śnie, rozpatrzywszy si ę, pozosta ć sobie na cał ą nawet zim ę postanowił. Zmiarkował bowiem szybko bywały pielgrzym obaw ę baszewiczan przed ogniem, a czuj ąc ze strzykania w ko ściach, Ŝe jesie ń b ędzie słotna, szerzeniu si ę po Ŝarów nie sprzyjaj ąca, półsłówkami zacz ął napomyka ć, jakie s ą sposoby cudowne, jemu jednemu w całym ksi ęstwie znane, aby na wieki zabezpieczy ć domostwa przed po Ŝog ą. Na r ękach go nosi ć za zdradzenia tego sposobu obiecywali baszewiccy gospodarze, ale on w skromno ści swojej na Ŝadne hołdy zgodzi ć si ę nie chciał. Przystał jedynie na pieni ęŜ ne datki, słu Ŝyć maj ące wykupieniu niewolników-chrze ścijan ze srogiej sarace ńskiej niewoli, o której ze łzami opowiadał, pomny swych prze Ŝyć kamie ńskich. Obiecał tedy w ka Ŝdej zagrodzie czas jaki ś przep ędzi ć, tak go sobie wyliczywszy, aby przez zim ę wszystkie obsłu Ŝyć, a przed pierwsz ą wiosenn ą burz ą w świat si ę wynie ść . Przy rozkisłych za ś w jesieni drogach a okropnych śniegach w zimie – s ąsiedztwa z Kamieniem mógł si ę nie obawia ć. Jakich sposobów u Ŝywał, tego nikt podpatrze ć nie zdołał, bo srogo zakazywał przebywa ć w izbie, gdy koło paleniska si ę kr ęcił. Tyle wiedzieli, Ŝe obkłada ć je kazał wysok ą i grub ą warstw ą kamieni i gliny, których zapas zlecił przygotowa ć, nim mróz ziemi ę ścisn ął. To widziano i rozumiano. Ale jak zamawiał ogie ń, zanim wieczorem szczypt ę gor ącego popiołu wyniósł pod le Ŝą cy po środku wsi, pod d ębem, wielki kamie ń, o tym ró Ŝne chodziły plotki, cho ć nikt nic pewnego nie wiedział. M in ęła zima, sko ńczyło si ę zamawianie, a zachwyceni p ątnikiem baszewiczanie ani go pu ści ć nie chcieli. A Ŝ tu pewnego gorącego dnia chmury czarne wytoczyły si ę na niebo. Ledwo zd ąŜ ono zawrze ć zgonione z pastwiska bydło, gdy rozszalała si ę straszna burza. Śmiało patrzyli mieszka ńcy na przecinaj ące niebo zygzaki błyskawic, od piorunów i po Ŝarów zabezpieczeni, gdy naraz jak nie bły śnie! Jak nie huknie! W jednej chwili d ąb, nad owym kamieniem rosn ący, rozgorzał jak wielka pochodnia. Zawrza śli wszyscy z trwogi, ale zagłuszył ich nagły szum ulewnego deszczu, gasz ącego natychmiast płomienie. Rzucili si ę po burzy ogl ąda ć rozdarty od góry do dołu d ąb i osmolony kamie ń, a potem rozbiegli si ę, szukaj ąc p ątnika, by mu cze ść i podzi ękę wyrazi ć. Gdy go jednak znale źć nie mogli, bo przy pierwszej chmurze Baszewice przezornie opu ścił, rozeszła si ę wie ść , Ŝe jakoby Ŝywcem do nieba został uniesiony, co niektórzy na własne widzieli oczy. A osmolony kamie ń otrzymał na pami ątk ę nazw ę Płomie ń.

Kazimierz Kozłowski; Gryfici. Ksi ąŜęąŜęąŜę ta Pomorza Zachodniego.

Ochotnicza Stra ŜŜŜ Po ŜŜŜarna

Ochotnicza Stra ŜŜŜ Po ŜŜŜarna (OSP) – jest umundurowan ą, wyposa Ŝon ą w specjalistyczny sprz ęt, organizacj ą społeczn ą, przeznaczon ą w szczególno ści do walki z po Ŝarami, kl ęskami Ŝywiołowymi i innymi miejscowymi zagro Ŝeniami. Działaj ąca na podstawie Ustawy O Stowarzyszeniach. Opiera si ę na zasadzie wolontariatu. Ochotnicza Stra Ŝ Ogniowa z wielu wzgl ędów jest doniosłym posterunkiem słu Ŝby publicznej, pod której sztandarami obywatel zaprawia si ę do dyscypliny, uczy si ę posłuchu i karno ści wobec swej władzy przez niego samego wybranej, pogł ębia w swym sercu poczucie obowi ązku i po świ ęcenia, a w sztandarze swym widzi symbol jedno ści, bez której nie masz w społecze ństwie i pa ństwie ładu, harmonii i poszanowania. Te słowa przy świecały i przy świecaj ą zwi ązkowi Ochotniczej Stra Ŝy Po Ŝarnej Rzeczpospolitej Polskiej. Zwi ązek jest kontynuatorem chlubnych tradycji ruchu stra Ŝackiego wyra Ŝaj ących si ę w niesieniu bezinteresownej pomocy ludziom i słu Ŝeniu ojczy źnie. Wykonuje zadania w zakresie ochrony przeciwpo Ŝarowej, wspiera ró Ŝnorodne formy pracy kulturalno- oświatowej, popularyzuje dorobek historyczny ruchu stra Ŝackiego, rozwija działalno ść artystyczn ą i sportow ą. Organizacja zrzesza około 17 tysi ęcy ochotniczych stra Ŝy po Ŝarnych. Ich członkowie to około 700 tysi ęcy stra Ŝaków ochotników, w tym ok. 500 tysi ęcy stra Ŝaków bior ących udział w akcjach ratowniczo-ga śniczych. Ci ągło ść szeregów OSP zapewniaj ą młodzie Ŝowe i harcerskie dru Ŝyny po Ŝarnicze, w których młodzi ludzie poznaj ą tajniki słu Ŝby, zasady zapobiegania po Ŝarom oraz zachowania w wypadku zagro Ŝenia. Działa w kraju blisko 9,5 tysi ąca dru Ŝyn młodzie Ŝowych zrzeszaj ących ok. 90 tysi ęcy dziewcz ąt i chłopców w wieku 12 do 18 lat. Ochotnicze stra Ŝe po Ŝarne u Ŝytkuj ą ok. 17 tysi ęcy stra Ŝnic, najcz ęś ciej wybudowanych własnymi siłami, połowa z nich to obiekty słu Ŝą ce całej społeczno ści. Wokół nich skupia si ę Ŝycie społeczne wsi i małych miasteczek. Były one i s ą miejscem kultywowania tradycji narodowej, kultury i sztuki. Pod patronatem OSP funkcjonuje ponad 800 orkiestr, 300 zespołów artystycznych, 600 dru Ŝyn sportowych. Do głównych celów i zada ńńń OS OSPP nale ŜŜŜy:y:y: 1. Prowadzenie działalno ści maj ącej na celu zapobieganie po Ŝarom oraz współdziałanie w tym zakresie z Pa ństwow ą Stra Ŝą Po Ŝarn ą, organami samorz ądowymi i innymi podmiotami; 2. Udział w akcjach ratowniczych przeprowadzanych w czasie po Ŝarów, zagro Ŝeń ekologicznych zwi ązanych z ochron ą środowiska oraz innych kl ęsk i zdarze ń; 3. Informowanie ludno ści o istniej ących zagro Ŝeniach po Ŝarowych i ekologicznych oraz sposobach ochrony przed nimi; 4. Upowszechnianie, w szczególno ści w śród członków, kultury fizycznej i sportu oraz prowadzenia działalno ści kulturalnej i oświatowej; 5. Wykonywanie zada ń wynikaj ących z przepisów o ochronie przeciwpo Ŝarowej; 6. Działania na rzecz ochrony środowiska; 7. Wspomaganie rozwoju społeczno ści lokalnych na własnym terenie; 8. Wykonywanie innych zada ń okre ślonych w statucie OSP; 9. W yst ępy na zawodach sportowo-po Ŝarniczych.

Rysunek 9. Ochotnicza Stra Ŝ Po Ŝarna w Swarz ędzu, prawdopodobnie rok 1905.

Patron Stra ŜŜŜaków ––– ŚŚŚw. Florian.

Św. Florian, był Ŝołnierzem, dowódc ą wojsk rzymskich i męczennikiem. Podczas prze śladowa ń chrze ścijan przez Dioklecjana został aresztowany wraz z 40 Ŝołnierzami i przymuszony do zło Ŝenia ofiary bogom. Wobec odmowy wychłostano go i poddano torturom. 4 maja 304 roku uwi ązano mu kamie ń mły ński do szyi i zrzucono do rzeki Enns. W XV wieku na pro śbę ksi ęcia Kazimierza Sprawiedliwego sprowadzono cz ęść relikwii Świ ętego do Krakowa. Ku jego czci wybudowano na Kleparzu ko ściół. Kiedy w 1528 roku po Ŝar strawił t ę cz ęść Krakowa, ocalała jedynie ta świ ątynia. Odt ąd zacz ęto Św. Floriana czci ć w całej Polsce jako patrona podczas kl ęsk po Ŝaru, powodzi i sztormów. Jest patronem Austrii, Bolonii, Krakowa; hutników, stra Ŝaków i kominiarzy. W ikonografii Św. Florian przedstawiany jest jako oficer rzymski z naczyniem – gasz ący po Ŝar. Czasami jako Ksi ąŜ e. Bywa, Ŝe w r ęku trzyma chor ągiew. Jego atrybutami s ą: kamie ń mły ński u szyi, kolczuga, krzy Ŝ, czerwony i biały krzy Ŝ, miecz, palma m ęcze ńska, płon ący dom, orzeł, tarcza, czy zbroja. Rysunek 10. Świ ęty Florian.

Dziesi ęćęćęć przykaza ńńń Stra ŜŜŜakaakaaka

1. Nie wyobra Ŝaj sobie, Ŝe samo przywdzianie munduru stra Ŝackiego czyni Ci ę ju Ŝ stra Ŝakiem, albowiem je śli paradujesz w mundurze, a zaniedbujesz swoich obowi ązków, jeste ś jako wilk w owczej skórze.

2. Bądź zawsze trze źwy. Trze źwo ść jest podstaw ą wszystkich cnót, jakie prawego stra Ŝaka zdobi ć powinny.

3. Bądź czujny – czujny jak kogut w nocy, jak orzeł w dzień. Zawsze gotów b ądź na ratunek. Śpij jak zaj ąc, a b ądź m ęŜ ny jak lew.

4. Bądź odwa Ŝny, ale i rozwa Ŝny. Nie nara Ŝaj Ŝycia i zdrowia tam gdzie osi ągn ąć si ę nic nie da, lub gdzie oczywiste niebezpiecze ństwo Ŝyciu zagra Ŝa. Nie czy ń nic dla brawury, dla popisu, lecz wszystko czy ń, co ka Ŝe obowi ązek, co ka Ŝą przeło Ŝeni, co wymaga dobro dzieła któremu słu Ŝysz.

5. Bądź posłuszny przeło Ŝonym swoim. Stra Ŝak – to Ŝołnierz armii dobrego dzieła i jak Ŝołnierz winien w rzeczach słu Ŝby wyrzec si ę własnej woli.

6. Przestrzegaj porz ądku. Przysłowie głosi: „Porz ądek jest dusz ą świata”. Bez porz ądku ani Pa ństwo, ani dom osta ć si ę nie mo Ŝe.

7. Bądź dumny z tego, Ŝe nale Ŝysz do towarzystwa po Ŝarniczego, Ŝe nale Ŝysz do niezliczonej rzeszy bojowników walcz ących pod sztandarem najczystszej miło ści bli źniego.

8. Będziesz towarzyszem dobrym. Przepi ękne hasło stra Ŝackie „Jeden za wszystkich – wszyscy za jednego” uczy, jakiego rodzaju ma by ć kole Ŝeństwo w dru Ŝynach stra Ŝackich. 9. Będziesz spełniał obowi ązki swoje z ochot ą. Jeste ś ochotnikiem, wi ęc nie czy ń jak najemnik, który rad wykr ęca si ę od roboty.

10. Będziesz si ę starał o zabezpieczenie losu swojej rodziny na wypadek Twojej śmierci lub kalectwa. Sikawka ppooooŜŜŜarnicza

Sikawka po Ŝarnicza – to pompa tłokowa nap ędzana r ęcznie, u Ŝywana do gaszenia po Ŝarów. Najdawniejszymi sikawkami były dwucylindrowe pompy tłocz ące opisane przez Ktesibiosa z Aleksandrii (II w.p.n.e.). Zasada ich działania polegała na tym, Ŝe gdy w jednym cylindrze tłok podnosił si ę do góry, poci ągaj ąc za sob ą wod ę, to w drugim cisn ął w dół, wypychaj ąc ją w kierunku wylotu. Strumie ń wytryskuj ącej wody był dzi ęki temu ci ągły. Nap ęd był oczywi ście ręczny, a sznur ludzi z wiadrami zasilał sikawk ę bez przerwy. Po upadku Imperium Rzymskiego zapomniano zupełnie o pompach. Po długiej przerwie zjawiaj ą si ę one w XVI w. Przypomniany wynalazek rozszedł si ę szybko po świecie. Holendrzy w połowie XVII w. wymy ślili w ęŜ e skórzane, a nawet w ąŜ ssawny zako ńczony drucianym „smokiem”, przeznaczony do zanurzenia np. w pobliskim stawie. Na pocz ątku XIX w. pojawiły si ę tzw. motopompy parowe. Pompa, maszyna i kocioł parowy znajduj ą si ę na jednym wozie konnym. Cało ść jest ci ęŜ ka, jazda do po Ŝaru trwała długo, a pod kotłem palacz musi utrzymywa ć stale ogie ń, ale wydajno ść pompy jest bez porównania lepsza od r ęcznej. W czasie słynnego po Ŝaru w Chicago w 1871 roku u Ŝyto tylko motopomp parowych. Wraz z rozwojem samochodu pojawiła si ę motopompa spalinowa. Poniewa Ŝ silnik spalinowy cechuje du Ŝa liczba obrotów, doskonałym jego parametrem okazała si ę pompa od środkowa. W pó źniejszym okresie wyst ępował ju Ŝ tylko jeden silnik – wspólny do jazdy i do nap ędu pompy.

Rysunek 11. Sikawka konna z pocz ątku XX wieku.

Bibliografia

1.1.1. Bienek, Dariusz : Okazjonalny Magazyn Historyczny, Trzygłowski „okr ęg” von Thaddenów, maj 2000. 2.2.2. Bienek, Dariusz : Okazjonalny Magazyn Historyczny, Wydanie specjalne, Zamki i pałace w powiecie gryfickim, maj 2003. 3.3.3. Cie śli ński, Antoni : Z biegiem Regi Nr 2 /1990, Tajemnica nazwy wsi Trzygłów. 4. Cie śli ński, Antoni; http://trzyglow.za.pl/ 5.5.5. Niew ęgłowski, W. Al. : Leksykon świ ętych, Wydawnictwa Naukowe, Warszawa, 1998. 6.6.6. Krotoszy ński, Kazimierz; http://trzyglow.za.pl/ 7.7.7. Kozłowski, Kazimierz. Gryfici. Ksi ąŜę ta Pomorza Zachodniego, 1985. 8.8.8. Skibicki, Zdzisław; http://trzyglow.za.pl/ 9.9.9. Skibicki, Zdzisław; Legenda o poga ńskim Trygławie; http://trzyglow.za.pl/ 10.10.10. Szczygieł, Kazimierz, http://trzyglow.za.pl/ 11.11.11. Encyklopedia odkry ć i wynalazków, Pa ństwowe Wydawnictwo „Wiedza Powszechna, Warszawa, 1979. 12.12.12. Rzeczpospolita; 27 marca 2008 r.; Stra Ŝacy OSP – Dodatek. 13.13.13. http://pl.wikipedia.org/wiki/Trzyg%C5%82%C3%B3w_%28wojew%C3%B3dztwo_zachodni opomorskie%29 Opracowanie: Leszek Wójcikiewicz

Fotografie: Fot. 1. http://trzyglow.za.pl/legenda/trzyglow.jpg Fot. 2, 6, Bartz, Fritz, Die Dorfkirchen im historischen Kreis Greifenberg For. 3., 4, 5. Archiwum MBP; Fot. 7, 8, Okazjonalny Magazyn Historyczny, maj 2000. Fot. 9. Solecki G. For. 10. http://www.osp-zlotoria.neostrada.pl/osp/logo_OSP.JPG Fot. 11. http://www.ospalwernia.cba.pl/zdjecia/patron/florian.jpg Fot. 12. http://images20.fotosik.pl/278/3522e794cb2289c2.jpg

Projekt graficzny: Leszek Wójcikiewicz

Skład i druk: Miejska Biblioteka Publiczna w Gryficach

Miejska Biblioteka Publiczna w Gryficach ul. Wojska Polskiego 23 72-300 Gryfice 091-384-26-28 Fax. 091-384-53-25 www.biblioteka.gryfice.eu [email protected]