porównanie i przekład HERMENEIA

Seria Centrum Studiów Humanistycznych pod redakcją Michała Pawła Markowskiego i Tomasza Bilczewskiego

Hermeneia języku greckim oznacza sztukę interpretacji, ale także sztukę pośrednictwa. Pod nazwq tq kryje się zarówno potrzeba rozumienia rzeczywistości, jak i konieczność mediacji między różnymi obszarami kultury. Wybierajqc tę nazwę dla serii wydawniczej, Centrum Studiów Humanistycznych chce zwrócie uwagę na trzy zjawiska: rozumienie jako nieusuwalnq, choć niejednoznacznq podstawę nauk humanistycznych, różnorodni,] materię życia, której rozumienie dotyczy, oraz wielość języków, za pomocą których ludzie, w różnych sferach działalności, swojq potrzebę rozumienia artykułuję. Seria Hermeneia, podobnie jak działalność Centrum Studiów Humanistycznych, powołana jest do tego, by dawać świadectwo nie tylko naukowej, lecz także egzystencjalnej wielogłosowości naszej kultury.

zapowiedzi

Alphonso Lingis, Niebezpieczne emocje Jean-Luc Nancy, Obraz i przemoc. Eseje sztuce TOMASZ BILGEWSKI

porównanie i przekład komparatystyka między tablica anatoma a laboratorium cyfrowym

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Seria: HERMENEIA

RECENZENCI prof. Bożena Shallcross, The University of Chicago Michał Paweł Markowski, professor, University of Illinois at Chicago, USA, prof. zw. dr hab., Uniwersytet Jagielloński

REDAKCJA NAUKOWA SERII Michał Paweł Markowski Tomasz Bilczewski

PROJEKT OKŁADKI Anna Sadowska

Publikacja finansowana w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki” w latach 2013–2018

© Copyright by Tomasz Bilczewski & Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Wydanie I, Kraków 2016 All rights reserved

Niniejszy utwór ani żaden jego fragment nie może być reprodukowany, przetwarzany i rozpowszechniany w jakikolwiek sposób za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicz- nych, kopiujących, nagrywających i innych oraz nie może być przechowywany w żadnym systemie informatycznym bez uprzedniej pisemnej zgody Wydawcy.

ISBN 978-83-233-4242-7 ISBN 978-83-233-9595-9 (-book)

www.wuj.pl

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Redakcja: ul. Michałowskiego 9/2, 31-126 Kraków tel. 12 663-23-80, 12 663-23-82, fax 12 663-23-83 Dystrybucja: tel. 12 631-01-97, tel./fax 12 631-01-98 tel. kom. 506-006-674, e-mail: [email protected] Konto: PEKAO SA, nr 80 1240 4722 1111 0000 4856 3325 Spis treści

Wprowadzenie: filologia komparatystyki...... 7

1. Anatomia i historia porównania...... 19 1.1. Lekcja retoryki: synkrisis i comparatio...... 21 1.2. „To, co nie ma powiek”: od uwagi do myślenia...... 43 1.3. Ruch i widzenie: żywy obraz i biała mitologia...... 60 1.4. Instytucja: rygor i metoda...... 82

2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny...... 93 2.1. Panowanie filologii...... 95 2.2. „Przełom, panowie”?...... 97 2.3. Od ancilla philologiae do corpus vile...... 99 2.4. Historia naturalna myślenia...... 107 2.5. Teoria literatury...... 110 2.6. ’esprit moderne...... 113 2.7. Od kryzysu do zwrotu translacyjnego...... 118

3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota...... 129 3.1. Poza narodem?...... 131 3.2. Wyobraźnia, translacja, wspólnota...... 135 3.3. Przekład kulturowy...... 141 3.4. Palimpsestowa zagadka...... 146 3.5. Ad fontes: polimorficzność, translacja i nieobecne ciało...... 156 3.6. Przetrwanie: między kreacją a odtworzeniem...... 164

4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja...... 169 4.1. Dyscyplina poza dyscypliną...... 171 4.2. Powtórne narodziny: intymność, polityka, przekład...... 179 4.3. Pęknięta nowoczesność: Miłosz i Gombrowicz...... 189 4.4. Przekład i przetwarzanie po latach...... 193 4.5. „Podobne a niepodobne, toż same, a nie tożsame”...... 197

5 5. (Nie)przezroczystość życia, (nie)przezroczystość przekładu: autobiografia jako lekcja komparatystyki...... 203 5.1. Wielobarwna kraina: transparens i diaphanes...... 205 5.2. Rysa, rana, wyrwa...... 208 5.3. Afektywny transfer...... 212

6. Środkowoeuropejski locus: geopoetyka, ginące języki i komparatystyka postkolonialna...... 219 6.1. Strefy przekładu...... 221 6.2. Mikrohistorie...... 224 6.3. Najmniejsze najmniejszych...... 230 6.4. Komparatystyka wewnętrzna...... 233

7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład...... 237 7.1. Oko innego i skrywana zazdrość...... 239 7.2. Język, kapitał, przepływ...... 245 7.3. Placing i uważne czytanie: Norwid, Hopkins, Dickinson (w tle)..... 253 7.4. Widzenie rzeczy: „niski śmieć i diament”...... 256 7.5. Cicha rewolucja...... 268

8. Komparatystyka cyfrowa: od literatury światowej do socjologii literatury...... 273 8.1. Laboratorium form...... 275 8.2. Kartografia i genetyka: mapy, drzewa, przekłady...... 280 8.3. Morfologia porównawcza...... 285

9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka...... 289 9.1. Punkty orientacyjne...... 291 9.2. Podwójna przynależność...... 294 9.3. Epoka przekładu: wygnańcy, emigranci, uchodźcy...... 300 9.4. Translacja: call to comparison...... 307 9.5. Komparatystyka i universitas...... 315 9.6. „Odmykać horyzont wiedzy”: inne historie...... 319

Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych...... 335

Nota wydawnicza...... 375

Comparison and Translation. Comparative Literature between the Anatomist’ Plate and the Digital Humanities..... 377

Indeks...... 385 Wprowadzenie: filologia komparatystyki

Anatomia porównawcza i humanistyka cyfrowa wyznaczają dwa chronologicznie odległe punkty orientacyjne tej książki, przy czym oba – mniej lub bardziej otwarcie – wskazują na oddziaływanie tych obszarów wiedzy, które sytuują się w obrębie nauk określanych dzisiaj mianem bio-techno-info. Pierwszy z nich wiąże się z historycznym procesem instytucjonalizacji dawnych praktyk porównawczych in- spirowanych dziewiętnastowiecznym rozwojem przyrodoznawstwa, początkowo zwłaszcza koncepcjami Georges’a Cuviera. Drugi odnosi się do obecnych horyzontów dyscypliny, jej odpowiedzi na procesy modernizacyjne związane z pojawieniem się nowych narzędzi cyfrowe- go przetwarzania danych oraz osiągnięciami nowoczesnej statystyki, socjologii czy genetyki, wykorzystywanymi przez badaczy pokroju Franca Morettiego, Matthew L. Jockersa czy Stephena Ramsaya. Być może eksperymenty prowadzone przez nich w nowych laboratoriach cyfrowych trwale wpłyną na metody studiowania literatury i kultury. Oba punkty orientacyjne mogłyby sugerować, że w konstruowanej tu narracji – przedstawiającej wybrane obszary komparatystyki na tle ich historycznych przemian – nacisk będzie położony przede wszyst- kim na ukazanie zjawisk, które w XX wieku doprowadziły do rozkwitu teorii literatury i wiązały się z jej obiektywistycznymi i uniwersalistycz- nymi ambicjami. Tymczasem już w perspektywie rozwoju dziewięt- nastowiecznych badań porównawczych, zwłaszcza polskich, zostaną podkreślone te impulsy, które w połowie następnego stulecia, w nieco innej geografii, przyczyniły się do ekspansji komplementarnej narracji, ufundowanej na doświadczeniu dyslokacji, szczególnie ważnym dla rozwoju dyscypliny w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Narracja ta dowartościowuje wagę osobistego świadectwa (autobio- grafii) i w samym centrum stawia zjawisko przekładu. Jej odwołania do problematyki, nieraz bardzo dotkliwego, wykorzenienia powiązanego z poczuciem zanurzenia w świecie niewspółmiernych pod względem językowo-kulturowym porządków – mającego swe źródła w doświad- czeniach dwudziestowiecznych totalitaryzmów – znacznie częściej, niż w komparatystyce przedwojennej, wysuwają na plan pierwszy zjawiska migracji, przełączania kodów, akulturacji, hybrydycznej tożsamości, przynależności wielokierunkowej i wspólnotowej identyfikacji. Ważna dla opisu tych zjawisk kategoria przekładu, obok katego- rii porównania, posłuży za element łączący rozmaite części książki i stworzy jej ramę: od anatomii porównania do anatomii przekładu.

9 Porównanie i przekład

Szkicowana tutaj historia dyscypliny sięga najpierw do tradycji retorycznej, w ramach której cała konstelacja terminów powiązanych z comparatio (.in. eikôn, metaphora, synkrisis, tra[]latio, simi- litudo, contrapositum, paralela, analogia, parateza) pozwoli ujaw- nić tkwiący w niej potencjał semantyczny i opisać umacniany przez wieki – siłą autorytetów (auctores) – rodzaj praktyki kulturowej. Na początku XIX stulecia praktyka ta, nazwana tutaj świeckimi ćwicze- niami duchowymi, oparta na wywodzącym się z dziedzictwa paidei ideale kształcenia, wespół z tradycją filozoficzną (przywołaną w ko- mentarzach do dzieł Kartezjusza, Étienne’a Bonnota de Condillaca, Immanuela Kanta, Jeana Jacques’a Rousseau, Georga W.. Hegla i innych myślicieli) przyczyniła się do wykształcenia mechanizmów instytucjonalizacji pewnych aktów porównania i została wprzęgnięta w obręb skrupulatnie wypracowywanej procedury określanej mia- nem metody porównawczej. Początki wznoszonej na jej podstawie komparatystyki towarzyszyły szerszym przemianom cywilizacyjnym i modernizacyjnym (pojawienie się maszyny parowej, telegrafu, roz- kwit kolonialnej ekspansji), a porównawcze myślenie, opisywane przez filozofów i filologów między innymi jako akt „podwójnej uwagi”, stało się, jak pisał Hutcheson M. Posnett, „chwałą” XIX stulecia. Ów okres chwały wiązał się z panowaniem filologii, bez której fundamenty badań porównawczych były nie do pomyślenia. Przypo- mnienie ówczesnej idei jej odnowy i dziejów dynamicznego rozwoju w XIX stuleciu, późniejszego kryzysu i niedawnych form powrotu służy budowaniu obrazu przemian komparatystyki od narodzin po obecne wyzwania zwrotu translacyjnego. Przedsięwzięcie to można by okre- ślić – w duchu towarzyszącym odsłanianiu historyczności i warunków konstytuowania się wiedzy, jej swoistej archeologii, by użyć określenia Michela Foucaulta – jako filologię literackich badań porównawczych, takie postrzeganie samej dyscypliny, jakie wyczulone jest na wytwa- rzany przez nią dyskurs i jakie przyjmuje tutaj dwie zasadnicze formy. Pierwsza z nich polega na obserwacji charakterystycznych pojęć i mechanizmów obecnych w tekstach kształtujących podstawy dyscy- pliny. Anatomia i historia porównania postrzeganego w kategoriach ję- zykowej i mentalnej operacji sięgają do pism Arystotelesa, Kwintyliana i Cycerona, a następnie prowadzą do współczesnego językoznawstwa kognitywnego, koncepcji ucieleśnionego umysłu i neuronowej teorii języka George’a Lakoffa. Zamykający książkę rozdział poświęcony

10 Wprowadzenie: filologia komparatystyki anatomii przekładu z kolei ma swoje korzenie w omawianych proble- mach starożytnej poetyki i retoryki, odsłania właściwy greckiej me- taphora i łacińskiej translatio mechanizm ruchu, przemieszczenia, podobieństwa i łączenia domen. Identyfikując podwójną przynależ- ność translacji opisywaną za pomocą rozmaitych języków krytycznych, przechodzi ku tym obszarom współczesnych praktyk kulturowych, które uprzywilejowują przekład jako przedmiot swego zainteresowania lub też podstawę własnej struktury (powieść, film, wideoinstalacja). Zakończenie rozdziału zmierza do próby określenia miejsca transla- tologicznie zorientowanej komparatystyki w krajobrazie humanistyki, praktykowanej dziś w przestrzeni uniwersytetu, obecnych w jego ra- mach trybów instytucjonalizacji wiedzy, które – postrzegane w per- spektywie długiego trwania – doczekały się już opisu w kategoriach odwołujących się do zjawiska przekładu. Narzędzia filologii wykorzystywane w tej książce będą też służyły eksponowaniu tych koncepcji nowoczesnych badań porównawczych, które stawiają w swym centrum opartą na przekładzie strategię uważ- nego czytania (close reading), obecną u Gayatri Chakravorty Spivak czy w pracach Emily Apter, inspirowanych myślą Leo Spitzera, Ericha Auer­bacha i Edwarda Saida, a skupionych na analizie wpisanych w ję- zyk mechanizmów władzy. Propozycje obu autorek warto zestawić z metodą czytania na dystans (distant reading) – procedurą kompa- ratystyki opartej na zdobyczach humanistyki cyfrowej – oraz stanowi- skiem usiłującym mediatyzować między obiema propozycjami, okre- ślonym w najnowszych pracach poświęconych światowemu obiegowi literackiemu jako proces uważnego czytania na dystans (close reading at a distance). Innymi słowy, postawa wyrastająca z tradycji filologii, ugruntowana najpierw przez tak zwaną Nową Krytykę, a następnie modyfikowana przez rozmaite zwroty dwudziestowiecznej teorii lite- ratury, pozwoli szkicować mapę kluczowych zagadnień nowoczesnej komparatystyki w kolejnych rozdziałach książki. Jeden z nich został poświęcony procesowi tworzenia się wspól- not, ujmowanemu przez dyscyplinę z pozycji krytycznego spojrzenia na pojęcie narodu, poddawane rozmaitym redefinicjom i testowane w odniesieniu do zarówno dawnych, jak i obecnych form ekspresji wspólnotowej przynależności. Właśnie w tym kontekście pojawi się lektura literatury dawnej, pierwszego polskiego wiersza o tajemniczej, skomplikowanej genezie i ciekawej recepcji, budującej przez długie

11 Porównanie i przekład stulecia wspólnotowe imaginarium. Rozważana w kategoriach prze- kładu interlingwalnego i komparatystyki wewnętrznej Bogurodzica pozwala spojrzeć na wpisaną w podstawy dyscypliny i procesu wspólnoto- twórczego relację między swoim a innym, znanym i nieznanym, blis­ kim i dalekim; relację pojmowaną nie jako stosunek do czegoś, co znajduje się tylko na zewnątrz tekstu, języka, osobowej tożsamości, ale coś, co różnicuje je niejako od wewnątrz, co domaga się przekładu i nieustannie odsuwa obietnicę ostatecznej wykładni. Obcość języka zwanego ojczystym, stanowiąca wyzwanie dla opisywanych w koń- cowych partiach książki eksperymentów powieściowych określonych mianem „literatury porównania” (comparison literature) i „literatury zrodzonej w przekładzie” (born translated literature), pozwala wyko- rzystać lekturę tekstu dawnego, by pokazać, że przekład nie jest jedynie kwestią pokonywania dystansu przestrzennego formującego odrębne systemy znaków, ale i oddalenia w czasie każącego pytać o przeszłość i inność własnego języka, a poniekąd także o inność i polifoniczną konstytucję własnego „ja”. Przemieszczenie tego, co własne, wpisane w doświadczenie fizycznej i kulturowej utraty – jakie ukształtowało dyscyplinę w drugiej połowie XX wieku i nabrało znaczenia w kontekście zjawisk migracji i globali- zacji charakterystycznych dla epoki późnej czy też płynnej nowoczes- ności – zachęca komparatystykę do identyfikowania miejsc wspólnych z obrazami podsuwanymi przez literaturę. Chodziłoby zwłaszcza o taki jej typ, który szuka języka dla wyrażenia problematycznej przynależ- ności, zanurzenia – nieraz doskwierającego – w strefach przekładu, zamieszkiwania terenów granicznych, wyznaczających skomplikowaną geografię tożsamości, swoistą „autobiogeografię”. Widać ją wyraźnie w literackich strategiach dwóch polskich egzulów: Czesława Miłosza i Witolda Gombrowicza, których dzieła mogą służyć opisowi nie tylko tradycyjnego i krytycznego nurtu polskiej literatury nowoczesnej, ale także dwóch sposobów ujmowania relacji między swoim i innym, jakie funkcjonują w dyskursie nowoczesnej komparatystyki. Filologiczna uwaga skupiona na tworzeniu tych relacji w warun- kach determinowanych przez dyslokację podmiotu kieruje się też ku narracjom trzech innych pisarzy przejętych nieprzystawalnością ję- zyków uwikłanych w ich własne losy, skromne historie bliskich i dzie- je większych wspólnot kształtujących ich życie. Doświadczenie wę- drówki między językami i kulturami służy artykułowaniu problemów

12 Wprowadzenie: filologia komparatystyki tożsamościowych wynikających z poczucia wielokierunkowej przy- należności splecionej z konsekwencjami historycznej traumy, które postrzega się w perspektywie przekazu międzypokoleniowego. Litera- tura znalazła dla niego swoje własne sposoby wyrazu, zasługujące na uwagę w kontekście najnowszych badań nad procesami biologicznego dziedziczenia, pamięci i postpamięci. Poczucie nieprzezroczystości doświadczenia, wpisane w odwołujący się do problematyki przekładu język, przenika Lekcję angielskiego Wilhelma Dichtera i Włoskie szpil- ki Magdaleny Tulli. Evę Hoffman skłania natomiast do wykorzystania anatomii przekładu jako zasady kompozycji, struktury autobiogra- ficznej narracji, co sprawia, że Zagubione w tłumaczeniu przynależy do tej grupy tekstów literackich pisanych po angielsku, które opierają się łatwym klasyfikacjom wyznaczanym przez kategorie literatury narodowej (born translated literature). Jeszcze inną perspektywę na wielowymiarowe, nieprzejrzyste po- czucie przynależności przedstawia mikrokosmos kulturowy powstały wokół ginącego języka wilamowskiego, ukształtowany przez postza- leżnościowy krajobraz kultury polskiej. Tutaj filologiczne narzędzia służą przybliżeniu jednej z wielu środkowoeuropejskich stref przekładu (translation zones), wskazujących na ślady dawnego zróżnicowania kulturowego Rzeczypospolitej, z charakterystycznymi dla tego typu obszarów zjawiskami językowej i kulturowej interferencji. Powstałe w ich ramach mity fundacyjne i teksty literackie, określane mianem literatury najmniejszej z najmniejszych (ultraminor), pozwalają od- słonić linie graniczne przebiegające wewnątrz pozornie jednolitego i spójnego kulturowo terytorium, w samym sercu polszczyzny, po- kazać procesy wpływające na tworzenie się wspólnot w mikroskali, zasygnalizować złożone mechanizmy kulturowej identyfikacji wpisane w hybrydyczną tożsamość sytuującą się na styku języków przy udziale różnych form pamięci i obiegów kulturowych: od recepcji lokalnej po obecność w literaturze i kulturze narodowej czy środkowoeuropejskiej. Pytania o skalę przenikania tego, co lokalne i regionalne, w struk- tury łączące większe formacje kulturowe prowadzą do kolejnych py- tań, tym razem o rolę porównania i przekładu w tworzeniu historycz- noliterackich panoram, które w obrębie komparatystyki mają swoją transnarodową specyfikę, zyskującą na znaczeniu w ostatnich latach między innymi dzięki ekspansji kategorii literatury światowej, pracom Pascale Casanovy, Rebekki Walkowitz, Frederica Jamesona, Davida

13 Porównanie i przekład

Damroscha, Waltera . Veita, Frances Ferguson, Jonathana Araca, Hansa Ulricha Gumbrechta, Benedicta Andersona czy Naokiego Saka- iego. Także w perspektywie historycznoliterackiej dochodzi do głosu strategia uważnego czytania: tym razem za sprawą interpretacji wier- szy Cypriana Norwida, Gerarda Manleya Hopkinsa i Emily Dickinson sytuowanych w kontekście genealogii nowoczesnej poetyki codzien­ ności. Jej późniejsze losy, eksponowane zwłaszcza w twórczości Cze- sława Miłosza, urastają do jednego z ważniejszych zagadnień polskiej poezji XX wieku i za sprawą autora Rodzinnej Europy wchodzą w orbitę zainteresowań poezji języka angielskiego (m.in. Seamus Heaney). Interpretacje wpisane w kontekst porównawczej historii literatury sąsiadują (wręcz kontrastują) w tej książce z perspektywą konstru- owania historycznoliterackiej narracji proponowaną przez Franca Morettiego. W jego projekcie morfologii porównawczej spotykają się, obok wspomnianej wcześniej statystyki, genetyki i socjologii literatury, historia książki, teoria powieści i stylometria. Identyfikacja źródeł i tradycji tego podejścia (formalizm rosyjski, teoria polisystemowa, koncepcja systemów-światów, marksistowsko-materialistyczna este- tyka, historia mentalności i geografia historyczna szkoły Annales) słu- ży próbie wskazania potencjału i ograniczeń makrohistorii literatury przybierającej formę literackiej kartografii (atlas powieści europejskiej) czy wykresów powstających w wyniku eksperymentów prowadzonych w ramach nowych literackich laboratoriów. Strategia uważnego czytania ujawniająca się w postaci rozbudo- wanych fragmentów interpretacyjnych, jak i mikroanaliz służących zderzaniu różnych języków pozwalających mówić o porównaniu i prze- kładzie (m.in. poezji Williama Shakespeare’a, Cypriana Norwida, Wisławy Szymborskiej, Tadeusza Różewicza, Zbigniewa Herberta, powieści Johna Maxwella Coetzeego) nie działa tutaj w imię potrzeby filologicznego zawężania perspektyw otwieranych dziś przez studia kulturowe, w których powstaniu komparatystyka miała swój niemały udział. Wręcz przeciwnie, afirmuje ich poznawcze walory, upomina się jednak, tak jak to czyni wizja nowej komparatystyki Gayatri Chakra- vorty Spivak i Emily Apter, o filologiczną uwagę służącą rozpoznawaniu jednostkowości idiomu i miejsc oporu pojawiających się w redukcjo- nistycznym nurcie globalizacji. Można ją również potraktować jako swoistą politykę wrażliwo- ści, polegającą na przyglądaniu się różnym sposobom mówienia,

14 Wprowadzenie: filologia komparatystyki prowadzoną w ramach społeczeństwa opartego na transferze wiedzy. Jej siła, powiązana z kształceniem umiejętności krytycznego myśle- nia – wzmacnianego przez wyobraźnię – służy formowaniu postaw obywatelskich, wspiera proces modernizacji, ale jest także zdolna do tego, by przeciwstawiać się jego negatywnym konsekwencjom. Ta siła, jak pokazywała w kontekście amerykańskich wydarzeń z 11 września Emily Apter, nie ogranicza się wyłącznie do sfery symbolicznej, nie ma wyłącznie etycznego charakteru: znajomość innych języków, kultur, światów, budowanie z nimi relacji mogą także decydować o naszym bezpieczeństwie i naszej przyszłości. Wprzód, nimbyśmy chcieli szukać chluby z nowości teoryi, na- leży iść za przewodnią mistrzów, mających ustaloną w świecie naukowym powagę; zgłębiać, pojmować i porównywać te znako- mite pomniki, już stąd godne naszego uczczenia, że im najoświe- ceńsze ludy hołd swego podziwienia przydały. […]

Dlatego im więcej gdzie kwitną nauki, tym zamożniejsze znajdu- jemy tam zbiory wszelkiego rodzaju przekładów, które staranna o narodowe dobro troskliwość zewsząd zgromadza. [...]

Nie waham się mniemać, że gdzie większa liczba czytelników, za pomocą przekładów z powszechną literaturą jest oswojona, tam niedołężność nie tak śmiało wychodzi na popis. [...]

L. Osiński, Wykład literatury porównawczej (ciąg dalszy), w: idem, Dzieła, Warszawa: nakładem wdowy po Autorze, 1861, . 4, s. 3, 233, 234.

Maszyna parowa, telegraf, prasa codzienna odtwarzają obecne życie lokalne i państwowe, ludowe i cywilizowane każdego euro- pejskiego kraju, zestawiając i porównywając działalność całego świata. Wytworzyło się też przyzwyczajenie porównywania w ta- kim stopniu, iż przeważa nad wszystkiemi innemi. Ale chociaż porównawcze myślenie sumiennie nazwać możemy wielką chwa- łą naszego stulecia, nie zapominajmy, że ten sposób myślenia winniśmy udoskonaleniom mechaniki, a na długo przed okre- sem, w którym filologia porównawcza, prawo, ekonomia i inne nauki używały tej metody, posługiwali się nią badacze tacy, jak Reuchlin, mniej świadomie i systematycznie, jednak w sposób, który od początku otwierał szerokie horyzonty tam, gdzie grecki krytycyzm stawiał żądania wyłączności.

H.M. Posnett, Literatura porównawcza, przeł. Z. Daszyńska, Warszawa: Druk . Kowalewskiego, 1895 (1885), s. 75. […] myślenie komparatystyczne dostrzega niesamowystarczal- ność tekstu, białą przestrzeń obcego otwierającą się w samym jego sercu. Literatura porównawcza jest zatem nierozerwalnie związana z etyką i polityką dobrego sąsiedztwa opartych na od- rzuceniu ambicji zawładnięcia tym, co znajduje się po drugiej stronie granicy. Przykładem etyki i polityki jest translacja: prze- kład jest bowiem z jednej strony wiecznie niekończącym się zbli- żaniem do obcego oraz – z drugiej strony – uznaniem jego prawa do chronienia się we własnej odrębności, odrębności własnego „oblicza”. Jednocześnie – w świecie odpowiedzialnego czyta- nia – translacja musi zwrócić się także przeciwko samej sobie, wypowiedzieć krytykę samej siebie.

T. Sławek, Literatura porównawcza: między lekturą, polityką i społeczeństwem, w: Polonistyka w przebudowie. Literaturoznawstwo – wiedza o języku – wiedza o kulturze – edukacja, red. M. Czermińska, S. Gajda, K. Kłosiński, A. Legeżyńska, A.Z. Makowiecki, . Nycz, Kraków: Universitas, 2005, s. 392.

Badania literatury światowej mogłyby więc sprowadzać się do badań sposobu, w jaki różne kultury budują własny obraz po- przez swe projekcje „inności”. O ile kiedyś głównym tematem literatury światowej był przekaz tradycji narodowych, o tyle te- raz możemy zaryzykować stwierdzenie, że koncentruje się ona na transnarodowych historiach emigrantów, ludności skolonizo- wanej i uchodźców politycznych – czyli na obszarach skrajnych i granicznych.

H. Bhabha, Miejsca kultury, przeł. T. Dobrogoszcz, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010 (1994), s. XLVIII.

1. Anatomia i historia porównania

Shall I compare thee to a summer’s day? Thou art more lovely and more temperate

Who is it that says most, which can say more Than this rich praise, that you alone are you –1

1.1. Lekcja retoryki: synkrisis i comparatio

W próbach podsumowania osiągnięć i określenia zadań nowoczesnej komparatystyki powraca dziś nieustannie kilka głosów. Jednym z nich jest diagnoza jej końca, sformułowana przez Gayatri Ch. Spivak na mod- łę słynnych formuł śmierci autora czy wyczerpania teorii, wieszcząca jednak nie tyle jej rychły upadek, ile schyłek dyscypliny wpisanej w zim- nowojenną politykę. Polityka ta wiązała się z ekspansją anglojęzycznej sfery wpływów, wykorzystując narzędzia dominacji do tworzenia relacji z tym, co kulturowo odmienne, dalekie, niepodobne2. Drugi to manifest nowego początku sformułowany w duchu dobrze już rozpoznanej in- stytucjonalnej logiki autorewizji3, ogłoszony w roku 2005 przez Emily Apter pod tytułem The Translation Zone. A New Comparative Litera- ture: umieszcza on siłę napędową odświeżonych badań porównawczych w strefach przekładu, kreolizacji, metysażu, miejscach zamieszkiwa- nych przez kulturowe hybrydy, sprzyjających przełączaniu kodów czy pidżynizacji4. Czytelników tego manifestu – opartego między innymi

1 „Do czego cię przyrównać? Do dnia w pełni lata? / Piękność twoja jest bardziej i świeża, i stała”. „Gdzież złotousty mówca, który więcej powie / Niż ta najwymowniej- sza z pochwał: że jedynie / Ty jesteś tobą […]”. W. Shakespeare, Sonety, przeł. S. Ba- rańczak, Kraków: Wydawnictwo a5, 2011, s. 54–55, 120. 2 .Ch. Spivak, Death of a Discipline, Columbia University Press, New York 2003. Polski przekład pierwszego rozdziału: Przekraczanie granic, przeł. E. Kra- skowska, w: Niewspółmierność. Perspektywy nowoczesnej komparatystyki [dalej jako NPNK], red. T. Bilczewski, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskie- go, 2010, s. 161–184. 3 . Ferris, Dyscyplina poza dyscypliną, przeł. . Momro, T. Bilczewski, w: NPNK, s. 243–276. 4 E. Apter, The Translation Zone. A New Comparative Literature, Princeton and Oxford: Princeton University Press.

21 Porównanie i przekład na paradoksalnej tezie, że przekład jest w równym stopniu niemożliwy, co konieczny – nie dziwi wcale, że osiem lat później autorka publikuje drugą część swego teoretycznego pendant w postaci książki Against World Literature. On the Politics of Untranslatability, skupionej, jak sygnalizuje podtytuł, na obserwacji mechanizmów i polityki nieprze- kładalności5. W gruncie rzeczy zarówno Death of a Discipline Spivak, jak i The Translation Zone Apter szukają nowego otwarcia literacko- -kulturowych badań porównawczych w pożegnaniu z imperialną, kolo- nizującą polityką porównywania przy jednoczesnym pielęgnowaniu ich krytycznego potencjału, łączonego ściśle z czymś, co można by określić sztuką filologicznej uwagi, ujawniającą obecność nieredukowalnego kulturowego idiomu w morzu globalnych przepływów. Właśnie filolo- gia skupiona na praktykach uważnego czytania i treningu wyobraźni, mająca w pamięci lekcje krytycznej nowoczesności, w swej nowej od- słonie konkuruje z próbami wyznaczania horyzontów dyscypliny przez strategię, którą za Frankiem Morettim można by nazwać lekturą na dy- stans, określaną przez dyskursy wytwarzane w literackich laboratoriach korzystających z szybkiego rozwoju cyfrowych baz danych, archiwów i nowych sposobów przetwarzania oraz wizualizowania informacji6. Mowa tutaj o konkurencji, choć można też widzieć close i distant reading jako projekty komplementarne, służące pluralizmowi per- spektyw odsłaniających różne społeczne funkcje, estetyczne możliwo- ści i historie literatury, jak czyni to Rebecca L. Walkowitz, rozwijając w swojej najnowszej książce Born Translated przejętą od Daniela Ha- cka koncepcję close reading at a distance, pozwalającą dostrzec nowe oblicza literatury światowej i porządkować wiedzę o tych terytoriach najnowszej powieści, które w szczególny sposób problematyzują zja- wisko przekładu lub czynią je integralnym elementem własnej kompo- zycji, eksperymentując z wewnątrz- i zewnątrztekstowymi chwytami7.

5 Eadem, Against World Literature. On the Politics of Untranslatability, Lon- don and New York: Verso, 2013. 6 F. Moretti, Wykresy, mapy, drzewa. Abstrakcyjne modele na potrzeby histo- rii literatury, przeł. T. Bilczewski, A. Kowalcze-Pawlik, Kraków: Wydawnictwo Uni- wersytetu Jagiellońskiego, 2016. Koncepcje Morettiego omawiam szerzej w rozdzia- le ósmym. 7 R.L. Walkowitz, Born Translated. The Contemporary Novel in an Age of World Literature, New York: Columbia University Press, 2015; D. Hack, Close Reading at

22 1. Anatomia i historia porównania

Choć pierwszą strategię, filologiczną, traktuje się często jako swoisty przeżytek kultury druku, propagowany swego czasu szczególnie in- tensywnie przez przedstawicieli New Criticism, jej twórczy potencjał wcale nie słabnie8, co więcej, przydaje się także w próbach eksploro- wania dyscyplinarnych genealogii, w tym początków literackich ba- dań porównawczych, ich stopniowej instytucjonalizacji i historycz- nych uwikłań, rozważanych w kontekście historii wiedzy9 i roli, jaką komparatystyka mogłaby odgrywać w epoce migracji i komunikacji cyfrowej. W tej perspektywie na filologiczną uwagę zasługują same podstawy dyscypliny, na czele z kategorią porównania, której bogate dzieje warto uwzględnić w dążeniu do odświeżania dotychczasowych formuł badań porównawczych, łącząc ze sobą rozmaite dziedziny jej historycznej obecności: od wiedzy o języku, literaturze, filozofii po studia nad obrazem i przekładem. Punktem wyjścia takiej uwagi mogłaby się stać historia retoryki, umieszczająca porównanie (comparison, paragone, Vergleichung, comparaison) w całej konstelacji pojęć, których związki niejednokrot- nie wydają się dziś mało czytelne i które sprawiają kłopoty w prze- kładzie. Cóż bowiem miałoby je łączyć z ikoną, translacją, metaforą, kontrapunktem, paralelą, analogią, by odwołać się jedynie do kilku terminów, niewymagających ani sięgania po specjalistyczne słowniki, ani drobiazgowej historycznej rekonstrukcji (jak choćby w przypadku bardziej tajemniczej antyparatezy10). Należy wskazać przynajmniej

a Distance: The African-Americanization of Bleak House, „Critical Inquiry” 2008, 34 (4), s. 729–753. 8 J. Gallop, Close Reading in 2009, J. Culler, The Closeness of Close Reading, J. Guillory, Close Reading: Prologue and Epilogue, „ADE Bulletin” 2010, 149, s. 15–19, 20–25, 8–14. Tradycja close reading stanowi także punkt odniesienia dla takich now- szych prac, jak: T. Bewes, Reading with the Grain: A New World in Literary Criticism, „Differences: A Journal of Feminist Cultural Studies” 2010, 21 (3), s. 1–33, czy S. Best, S. Marcus, Surface Reading: An Introduction, „Representations” 2009, 108 (1), s. 1–21. 9 D. Bachmann-Medick, The Trans/National Study of Culture. A Translational Perspective, w: The Trans/National Study of Culture. A Translational Perspective, red. D. Bachmann-Medick, Berlin/Boston: De Gruyter, 2016, s. 1–22; . Melas, All the Difference in the World. Postcoloniality and the Ends of Comparison, Stanford: Stanford University Press, 2007, s. 1–43. Zob. też J. Turner, Philology. The Forgot- ten Origins of the Modern Humanities, Princeton and Oxford: Princeton Universi- ty Press, 2014. 10 Dictionary of Untranslatables. A Philosophical Lexicon, red. . Cassin, przeł. S. Rendall, Ch. Hubert, J. Mehlman, N. Stein i M. Syrotinski, red. przekł. E. Ap-

23 Porównanie i przekład kilka kluczowych miejsc owej konstelacji, aby zaczerpnąć inspiracje z praktyki, którą można określić jako odzyskiwanie dla teraźniejszo- ści przeszłości zapisanej w słowach, dyskursach i językach (Ryszard Koziołek), zmierzające, by użyć określenia Danuty Ulickiej, w stronę swego rodzaju antropologii filologicznej11. Wielowymiarowa historia porównania i specyficzne próby jej in- stytucjonalizacji podejmowane na początku XIX wieku, najpierw we Francji, a następnie w innych krajach, również w Polsce, tworzą zaplecze ambitnego, a przy tym wewnętrznie zróżnicowanego projektu moder- nizacyjnego, który wyraża liczne pragnienia i lęki, sukcesy i porażki nowoczesności. Projekt ten, ujęty w karby akademickiego rygoru i dyscy- pliny, wchodził w mniej lub bardziej wyraźnie artykułowane zależności i filiacje, jak w przypadku teorii literatury, dla której był akuszerem, a następnie wiernym towarzyszem przez całe ubiegłe stulecie12.

ter, J. Lezra, M. Wood, Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2014, s. 162. Terminem „antyparateza” (w znaczeniu różnica, kontrast), łączącym dwa pre- fiksy (obecne choćby w słowach paralela czy antyteza), posługiwał się np. Dionizjusz z Halikarnasu przy zestawieniu stylu Homera i Hegezjasza; w kontekście synkrisis pojawia się ono również w leksykonie Hezychiusza z Aleksandrii. Zob. też Dionisius of Halicarnassus, On Literary Composition, red., przeł. W. Rhys Roberts, London: MacMillan, 1910, s. 85–99. 11 Zob. R. Koziołek, Znakowanie trawy albo praktyki filologii, Katowice: Wy- dawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2011, s. 32; D. Ulicka, Słowa i ludzie. 10 szkiców z antropologii filologicznej, Warszawa: Fundacja Akademia Humanistyczna, Wydaw- nictwo IBL, 2013. O filologii w kontekście badań porównawczych pisały też przed kil- koma laty Marta Skwara: Stara i nowa komparatystyka literacka, w: Komparaty- styka dla humanistów, red. M. Dąbrowski, Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2011, s. 204–210, i Alina Nowicka-Jeżowa, Komparatystyka i filo- logia. Uwagi o studiach porównawczych literatury epok dawnych, w: Polonistyka w przebudowie. Literaturoznawstwo – wiedza o języku – wiedza o kulturze – edu- kacja, red. M. Czermińska, S. Gajda, K. Kłosiński, A. Legeżyńska, A.Z. Makowiecki, R. Nycz, Kraków: Universitas, 2005, t. 2, s. 348–361. 12 Zob. R. Gasché, Porównawczo-teoretyczna, przeł. J. Momro, w: NPNK, s. 13– 38; J. Culler, Comparative Literature and Literary Theory, „Michigan Germanic Studies” 1979, 5 (2), s. 170–184; A. Balakian, Literary Theory and Comparative Li- terature, w: Proceedings of the XIth Congress of the International Comparative Lite- rature Association, t. 3, Toward a Theory of Comparative Literature, red. M.J. Valdés, Bern: Peter Lang, 1990, s. 17–24; J. Hankiss, Théorie de la Littérature comparée, w: Proceedings of the Second Congress of the International Comparative Literatu- re Associaton, Chapel Hill: University of North Carolina Press, 1959, t. 1, s. 98–112; T.F. Carvalhal, Littérature comparée et théories littéraires: le sens du rapproche- ment, w: Littérature comparée. Théorie et pratique, red. A. Lorant, J. Bessière, Pa- ris: Champion, 1999, s. 19–26.

24 1. Anatomia i historia porównania

Zanim jednak będzie o tych związkach mowa, warto zacząć od kwestii zasadniczej, wciąż zbyt rzadko pojawiającej się na horyzoncie literacko-kulturowych badań porównawczych13: w najbardziej podsta- wowym sensie zarówno łacińskie comparatio (od łac. cum – z, i par, paris – równy, podobny), jak i jego grecki odpowiednik synkrisis14 wskazywały na operację łączenia przynajmniej dwóch elementów (po- staci), która pozwala dostrzec pojawiające się między nimi podobień- stwa i różnice, a nierzadko także wyższy status czy wartość jednego z nich. Początkowo ze słowem tym wiązała się raczej ugruntowana przez tradycję aktywność intelektualno-edukacyjna niż – jak mo- głyby sugerować jego późniejsze perypetie – powszechna praktyka językowo-retoryczna (określana najczęściej przez łacińskie similitudo, a tylko marginalnie przez comparatio), sprowadzana do znanej, pod- ręcznikowej wręcz formuły: x jest jak pod względem y1, gdzie ostatni element, łączący comparans (x) z comparandum (y), oznacza właści- wość decydującą o zestawieniu ze sobą obu członów i nosi tradycyjnie nazwę tertium comparationis15. Greckie synkrisis, pochodzące od

13 W ostatnich latach znacznie wzrosło zainteresowanie historią dyscypliny połą- czone z coraz częściej ponawianą refleksją nad znaczeniem, funkcjami i kontekstami przypisywanymi porównaniu. Zob. s. 237–252 tej książki. W tym miejscu odsyłam do ostatnich prac: Comparison: Theories, Approaches, Uses, red. R. Felski, S. Stan- ford Friedman, Baltimore: The Johns Hopkins University Press, 2013; Faires des sciences sociales. Comparer, red. O. Remaud, J.F. Schaub, I. Thireau, Paris: Éditions de l’École des Hautes Études en Sciences Sociales, 2012; . Fuchs, La Comparaison et son expression en français, Paris: Edition Ophrys, 2014, s. 11–24. Zob. też prace polskie: E. Szczęsna, Ontologia i epistemologia porównania, w: Komparatystyka dzisiaj, red. E. Szczęsna, E. Kasperski, Kraków: Universitas, 2010, s. 97–113; eadem, Komparatystyka mediów. Poetyka, semiotyka, komunikacja medialna, w: Kompa- ratystyka dla humanistów, red. M. Dąbrowski, Warszawa: Wydawnictwa Uniwersy- tetu Warszawskiego, 2011, s. 289–320; eadem, Retoryczność porównania, „Littera- ria Copernicana” 2015 (2), s. 27–42; I. Puchalska, Kategoria porównania w krytyce literackiej, „Litteraria Copernicana” 2015 (2), s. 43–58. 14 O zakresie znaczeniowym comparatio i synkrisis oraz ich wzajemnej relacji zob. R. Berteau, L’opposition „comparatio” vs „similitudo” dans la rhétorique latin, „La- tomus” 1980, t. 39, s. 393–398. A. Vigh, Porównanie i podobieństwo, przeł. M. To- micka, „Pamiętnik Literacki” 1986 (4), s. 265; M. Skwara, O Arystotelesowskiej teo- rii dowodzenia retorycznego, „Pamiętnik Literacki” 1994 (4), s. 132–137. 15 J. Ziomek, Retoryka opisowa, Wrocław, Warszawa, Kraków: Wydawnictwo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, 2000, s. 157–158. Comparatio, jako ze- stawienie uwypuklające ważność i wyższość własnej tezy, należy obok incremen- tum, ratocinatio i congeries do strategii amplifikacji (amplificatio), rozumianej

25 Porównanie i przekład syn (z) i krisis (sąd), sugeruje, że struktura owego zestawienia współ- tworzy relację opartą na podmiotowej zdolności formułowania są- dów i wartościowania wprowadzającego pewien porządek i hierarchię zjawisk. Jak podpowiada recepcja pism Arystotelesa i Kwintyliana, comparatio to coś więcej niż kwestia „szkolnej” praktyki retorycz- nej o wyraźnych walorach moralizujących, jego znaczenie w kulturze rozciągającej się między starożytnością a wiekiem XIX należałoby rozpatrywać w kontekście całego modelu budowania wiedzy służącego kształceniu jednostki i uznać za intelektualne zadanie, o którym autor Kształcenia mówcy pisze w kontekście działania umysłu i charakteru. Przywodzi ono na myśl tyleż reguły wpisane w strukturę propedeu- tycznego trivium, co rodzaj „świeckiego ćwiczenia duchowego”16:

Stąd także pochodzi forma ćwiczeń, zwanych comparatio, tj. porównywa- nie dwóch ludzi, który z nich ma więcej zalet, a który więcej wad. Ćwiczenie

jako wzmocnienie argumentacji i określającej relacje inwencji do dyspozycji oraz innych partes artis. Zob. J. Ziomek, op.cit., s. 115. O wpisanej w porównanie po- zycji władzy zob. M. Kareński-Tschurl, Porównanie jako prze-znaczenie, „Teks- ty Drugie 2001, nr 6 (71), s. 137–142. O językowych wykładnikach porównania w polszczyźnie zob.: A. Wierzbicka, Porównanie – gradacja – metafora, „Pamięt- nik Literacki” 1971 (4), s. 127–147. Porównanie rozważane w kontekście metafo- ry wcześnie znalazło się w obrębie polskiej myśli językoznawczej, zob. I. Stein, Po- równania i przenośnie (Ich pojęcie i rola w języku), „Poradnik Językowy” 1906, nr 6, 7 i 8, 9 i 10, s. 81–84, 97–102, 129–135. A. Kudra, Konceptualizacja porów- naniowa. Próba typologii, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Poloni- ca”, 2009 (12), s. 293–299. 16 W kontekście tego ćwiczenia należałoby wspomnieć, odziedziczoną po sta- rożytności i umocnioną przez średniowiecze, tradycję zdobywania wiedzy na pod- stawie lektury i studiowania auctores, o której pisze Ernst R. Curtius. Średniowie- cze nie rozróżniało autorytetów antyku i autorytetów chrześcijańskich, z czasem ich lista się wydłużała, a ich pozycja wzmacniała dzięki rozmaitym antologiom. Zarów- no auctores, jak i antologie to źródło informacji naukowej, mądrości życiowej, ogól- nej wiedzy o świecie i tradycji filozoficznej, służyły także jako przykład (exemplum, paradeigma) właściwych i niewłaściwych postaw moralnych. Tradycja ta wpisze się wyraźnie w kontekst powstania dziewiętnastowiecznej komparatystyki, jeśli uznać za symboliczny początek dyscypliny, jak czyni to wielu badaczy, antologię F. Noëla i F. De La Place’a (E.R. Curtius, Literatura europejska i łacińskie średniowiecze, przeł. A. Borowski, Kraków: Universitas, 1997, s. 42–67; F.J.M. Noël, F. de La Pla- ce François, Leçons françaises de littérature et de morale, wyd. 7, Paris: Le Nor- mant 1816). O komparatystyce jako ćwiczeniu (się w mądrości) pisał Z. Kadłubek, w: Święta Medea. W stronę komparatystyki pozasłownej, Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2011, s. 40.

26 1. Anatomia i historia porównania

to polega wprawdzie na tej samej metodzie, ale traktuje treść obustronnie, a poza tym zmusza uczniów nie tylko do zastanawiania się nad istotą zalet i wad charakteru, ale także nad stopniem ich występowania u danych jed- nostek17.

W IX księdze swego dzieła Kwintylian, komentując figury słów i wyjaś- niając funkcję stosowanych przez Cycerona powtórzeń, daje przykład takiego postępowania, zestawiając ze sobą postać uczonego prawnika z dowodzącym wojskiem żołnierzem:

Także w antytezach lub porównaniach pierwsze słowa występujących na przemian fraz często są powtarzane, aby wywołać efekt odpowiedzi i z tego powodu nieco wcześniej powiedziałem, że będzie o tym mowa w stosownym miejscu: „Spędzasz bezsenne noce, aby móc odpowiedzieć twoim klien- tom – on zaś po to, aby wraz z wojskiem mógł przybyć na czas do miejsca przeznaczenia. Ciebie wybudza ze snu pianie kogutów, jego dźwięk trąb bo- jowych. Ty rozpoczynasz postępowanie sądowe, ów ustawia wojsko w szyku bojowym. Ty strzeżesz, aby Twoi klienci nie zostali oszukani, ów, aby miasta i obóz nie padły łupem wrogów18.

W przytoczonym fragmencie Kwintylian odwołuje się do przykładu przejętego z mowy Cycerona – wygłaszanej w trudnych politycznych okolicznościach konsolidacji sił przez wrogi obóz Katyliny – w której autor broni Licyniusza Mureny, kwestora, pretora i propretora Ga- lii, oskarżanego przez Serwiusza Sulpicjusza Rufusa o przekupstwo, a według przemawiającego obrońcy zasługującego na urząd konsula ze względu na swe doświadczenie i liczne zasługi wojenne. Śledząc tok wywodu Cycerona, przekonamy się, że rozciągającemu się na wiele linijek ćwiczeniu, polegającemu między innymi na konfrontowaniu ze sobą dwóch trybów życia, towarzyszy wielofazowa strategia retoryczna. Najpierw w wyrafinowany sposób mówi się o równym statusie obu postaci, sięgając do doświadczeń i zasług kilku pokoleń:

17 M.F. Kwintylian, Kształcenie mówcy, przeł. M. Brożek, Wrocław: Ossolineum, 1951, . II, rozdz. 4, s. 156. 18 M.F. Kwintylian, Kształcenie mówcy, przeł. S. Śnieżewski, Kraków: Księgar- nia Akademicka 2012, ks. IX, s. 97.

27 Porównanie i przekład

Dostrzegam w tobie, Serwiuszu, niezwykłe wartości, jeśli chodzi o pochodze- nie, uczciwość, gorliwość i wszystkie inne zalety, o których przeświadczenie upoważnia do ubiegania się o konsulat. Równe jednak zalety widzę w Licy- niuszu Murenie, i to równe do tego stopnia, że ani ty nad nim nie możesz gó- rować, ani on ciebie godnością nie przewyższa19.

Następnie Cyceron konfrontuje ze sobą działalność obu postaci, któ- rych prezentacja przygotowuje stopniowo grunt pod dobitnie sformu- łowane i nieco zaskakujące dzisiejszego czytelnika wartościowanie. Najpierw obszerna próbka obu biografii:

Porównajmy teraz resztę ich życia. Każdy z nich spędził je zupełnie inaczej. Serwiusz tu z nami poświęcił się służbie w mieście: często udzielał pisemnych rad, ostrzegał, miał mnóstwo zajęć i kłopotów. Wyspecjalizował się w prawie cywilnym. Często pracował po nocach, niejednemu pomagał, znosił cierpli- wie głupotę i pychę wielu obywateli, przełknął niejedną gorzką pigułkę. Żył dla drugich, nie dla siebie. Co tymczasem robił Murena? Był legatem dziel- nego i rozsądnego obywatela. […] Sprawując tę godność dowodził wojskiem, staczał walki i potyczki, rozbijał znaczne siły nieprzyjacielskie, zdobywał mia- sta, jedne szturmem, inne oblężeniem. Azję, znaną z dostatku i zbytku, tak przewędrował, że nie zostawił po sobie nawet śladu chciwości czy rozwiązłe- go życia. W wojnie o szerokim zasięgu tak się zorientował, że wiele ważnych kroków przedsięwziął bez swego wodza, wódz zaś niczego bez niego nie po- dejmował20.

Po rozbudowanej pochwale cnót Mureny i Serwiusza, uważanych za obywateli godnych najwyższego szacunku, nastąpił ostry zwrot w oce- nie, motywowany koniecznością obrony zasłużonego w walce wodza przed pogardą prawnika, który lekceważy zawód żołnierza i deprecjo- nuje cały okres legatury swego politycznego przeciwnika:

Muszę wreszcie powiedzieć, co myślę: dzielność wojskowa góruje nad wszyst- kimi innymi zaletami.

19 M.T. Cyceron, W obronie Mureny, w: idem, Mowy, przeł. S. Kołodziejczyk, J. Mrukówna, D. Turkowska, Kęty: Wydawnictwo Marek Derewiecki, 2015, s. 84. 20 Ibidem, s. 86.

28 1. Anatomia i historia porównania

Ona zjednała imię narodowi rzymskiemu, ona zgotowała wieczystą sławę temu miastu, ona zmusiła cały świat do słuchania naszych rozkazów. Wszel- kie obowiązki w mieście, wszystkie nasze szlachetne zainteresowania i ta za- szczytna praca w sądzie szuka opieki i oparcia w dzielności wojskowej. […] Najbardziej wartościowi są obywatele, którzy wyróżniają się sławą wo- jenną21.

Łatwo dostrzec, że comparatio wkracza tutaj w obszar wytyczany przez figury myśli i rozciąga się daleko poza granice zdania (figura sententiarum), stając się częścią retorycznej inwencji. Właśnie w niej znakomicie uwidacznia się najbardziej rozpowszechnione ze wszyst- kich znaczeń dawnego synkrisis, oznaczające rodzaj krytycznego treningu polegającego na konstruowaniu paraleli między poszcze- gólnymi bohaterami, twórcami i konkretnymi dziełami. Wzorcowym przykładem takiego treningu byłyby Żywoty równoległe Plutarcha lub O wzniosłości Pseudo-Longinusa – prototypowy okaz niezliczonych praktyk retorycznych, które stały się częścią kultury akademickiej i klasycznego modelu wykształcenia, sięgającego swymi korzeniami do greckiej paidei, a zanikającego wraz z osłabieniem kulturotwórczej roli języka łacińskiego. To również one współtworzyły wielowiekową tradycję uniwersytecką, która w XIX wieku zostanie przejęta przez Humboldtowski model kształcenia, zinstytucjonalizowany w postaci „uniwersytetu kultury”, opartego na Heglowskim fundamencie antro- pologicznym wyrażonym w idei Bildung22; z żywotnych pokładów tej tradycji korzystać będzie młoda komparatystyka. By nieco lepiej wydobyć historyczne uwikłanie porównania, trady- cja wyznaczana przez ars bene dicendi podsuwa nam inne elementy konstelacji ustanowionej przez semantyczne przemiany i powino- wactwa terminu. Kwintylian, odwołując się do znanych fragmentów III księgi Retoryki Arystotelesa, przypomina przejęty od Homera obraz odważnego Achillesa23, przybierający albo kształt porównania, zwa- nego przezeń similitudo: „człowiek zrobił coś niczym lew” (Stagiryta: „runął jak lew”), albo metafory, określanej mianem tra[ns]latio, gdy

21 Ibidem, s. 87–88. 22 Zob. ostatni rozdział tej książki. 23 M.F. Kwintylian, Kształcenie mówcy, przeł. S. Śnieżewski, op.cit., s. 37.

29 Porównanie i przekład mowa o człowieku, że „jest lwem” („runął lew”) 24. Z punktu widzenia czytelnika terminującego w szkole rozmaitych teorii tego tropu, kogni- tywnej nie wyłączając, zastanawia nie tylko przejęcie i ugruntowanie przez autora Kształcenia mówcy Arystotelesowskiego zestawienia po- równania z przenośnią (z technicznego, by tak rzec, punktu widzenia ma być od niego krótsza i zamiast jedynie zbliżać do siebie dwa obiekty, dąży do zrównania jednego z drugim), ale także echa znaczeń łaciń- skiego terminu, jakie odbijają się w językach nowożytnych: similar, similaire, simile wskazują dziś przede wszystkim na podobieństwo. Widzimy ponadto, że w kontekście porównania u Stagiryty język odsyła w dość niespodziewane rejony: po pierwsze do obrazu, greckiego eikón będącego odpowiednikiem similitudo Kwintyliana, i do metafory – od- powiadającej łacińskiej tra[ns]latio – która w dzisiejszych leksyko- nach wymazała część swoich dawnych znaczeń, prowadząc głównie w domenę retoryki i poezji, a zapominając o przekładzie (translation, translacja). Można by rzec, że filologiczna rekonstrukcja i analiza hi- storycznego splotu dyskursu osnutego wokół porównania z dyskur- sem zogniskowanym wokół metafory25 pozwalają dostrzec w całej tej diachronicznie rozwijającej się, i momentami mocno zagmatwanej26, konstelacji terminów interesujące punkty odniesienia: kryje się w niej bowiem, po pierwsze, domena obrazu (retoryka rzymska przypomina, że metafora pojawia się po to, by poruszać uczucia, wskazywać zjawiska

24 Arystoteles, Porównania, w: idem, Retoryka. Poetyka, przeł. H. Podbielski, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1988, ks. III, s. 247–248. 25 Wywodząca się z Retoryki Arystotelesa tradycja łączenia metafory z porówna- niem, ugruntowana następnie przez słynną formułę Kwintyliana z Kształcenia mówcy „metaphora brevior est similitudo”, obrosła w obszerną bibliotekę komentarzy. Twier- dzenie Kwintyliana, jakoby metafora była skróconym porównaniem, ma współcześnie wielu przeciwników. Argumentację niektórych z nich podsumował w Retoryce opiso- wej Jerzy Ziomek, tłumacząc, że nieporozumienie wynika z genetycznie rozumianej zależności metafory od porównania. Według niego zależność ta wygląda odwrotnie, a kwestię długości ujmuje, odnosząc formułę dłuższego porównania x jest jak y pod względem y1 do krótszej formuły metafory x jest y (przypominając modelowy dla Ary- stotelesa przykład łączący Achillesa z lwem). Niezależnie od tradycji i sposobu usta- wiania relacji między porównaniem a metaforą warto wziąć pod uwagę fakt, że oba zjawiska do dnia dzisiejszego bardzo często przedstawia się łącznie. 26 Zob. Marsh H. McCall, Jr., Ancient Rhetorical Theories of Simile and Compa- rison, Cambridge, MA: Harvard University Press, 1969, s. 257–259. Tu cała panora- ma związków między similitudo, parabola, imago i ich greckimi odpowiednikami, tu podkreślenie dwóch roli porównania: dowodowej i ornamentacyjnej.

30 1. Anatomia i historia porównania i „stawiać je przed oczyma”), po drugie, strefa translacji rozumianej za łacińskim transfero jako akt przemieszczenia (Kwintylian w swojej typologii gatunków metafory mówi o przenoszeniu znaczeń); po trze- cie, jest w nim także miejsce na obszar wyznaczany przez dialektykę podobieństwa i różnicy (w Kształceniu mówcy wskazuje się na podo- bieństwo znaczeniowe obiektów)27. Do tej konstelacji można by, rzecz jasna, od razu dodawać kolejne elementy. Już wtedy, gdy Arystoteles tłumaczy, w jaki sposób kształtują się relacje między porównaniem a przenośnią, odwołuje się do słyn- nego przykładu czary określanej jako „tarcza Dionizosa” oraz tarczy nazywanej „czarą Aresa”, a więc do metafory zbudowanej na zasadzie analogii, konstrukcji w równym stopniu odnoszącej się do „obydwu […] jednorodnych członów”, wychodzącej od proporcjonalnego połą- czenia ze sobą relacji zachodzących między dwiema konwencjonalnie umocowanymi parami: czarą Dionizosa i tarczą przypisywaną Areso- wi28. Zasada analogii, jak kilkakrotnie zaznacza, porządkuje też jego liczne przykłady zaczerpnięte między innymi od Peryklesa, Platona czy

27 M.F. Kwintylian, Kształcenie mówcy, ks. VIII, op.cit., s. 38–39. 28 Arystoteles, op.cit., s. 248. Analogia (od gr. analogéin – odpowiadać jakiejś rzeczy) wskazuje na „odpowiedni stosunek” (aequa ratio), a znaczenie wpisanego w nią przyimka lub przysłówka aná odsyła do podwojenia lub zwielokrotnienia od- noszącego się do logos (wyrazu, słowa, myśli, pojęcia, treści). Analogia, odnosząc się do proporcjonalnego podobieństwa między tym, co różne, została przejęta przez re- torykę z matematyki (Tales, Pitagoras), gdzie wskazywała na geometryczną zasadę proporcji (A : B = C : D). W Topikach Arystoteles wyjaśnia: „lekarz pozostaje w po- dobnym stosunku do przywracania zdrowia, jak nauczyciel gimnastyki do wyrabia- nia sprawności fizycznej, wobec tego jeżeli własnością nauczyciela gimnastyki jest zdolność do wyrabiania sprawności fizycznej, to również własnością lekarza będzie zdolność do przywracania zdrowia”. Arystoteles, Topiki, przeł. K. Leśniak, Warsza- wa, 1978. Stagiryta umieszcza analogię w kontekście teorii argumentacji, perswa- zji i uznaje za ważny element wpływający na stosowność stylu. Platon podkreśla jej rolę jako narzędzia epistemologicznego pozwalającego poznać nieznane przez znane, bada jako oznaczenie matematycznych relacji między elementami kosmosu czy rela- cję podobieństwa funkcji dwóch rzeczy. Cztery zasadnicze rodzaje analogii omawia w kontekście tej tradycji (zwłaszcza późniejszej scholastycznej i tomistycznej myśli zogniskowanej wokół problematyki analogia entis) i w kontekście rozumienia ana- logii jako sposobu bytowania, poznania i orzekania M.A. Krąpiec, wyróżniając: ana- logię metaforyczną, analogię przyporządkowania (atrybucji), analogię proporcjonal- ności właściwej i analogię proporcjonalności transcendentalnej M.A. Krąpiec, Język analogiczny, w: idem, Język i rzeczywistość, Lublin: Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu, 2015, s. 203–322. Zob. też. Ch. Perelman, Analogia i metafora w nauce, poezji i filozofii, przeł. J. Lalewicz, „Pamiętnik Literacki” 1971, 62 (3), s. 247–257.

31 Porównanie i przekład

Demostenesa, a komentowany mikropoziom leksyki, składni czy stylu wpisuje się w praktykę świeckich ćwiczeń duchowych, o których była mowa wcześniej (paralela i analogia wchodziłyby wobec tego w pole oddziaływania wspomnianej na początku konstelacji). Zarówno Arystoteles, jak i Kwintylian na swój własny sposób porząd- kują relacje między porównaniem i metaforą, a trudność w uchwyceniu gry pewnych znaczeń czy różnic w inaczej ustawionych perspektywach i różnie rozłożonych akcentach ma dzisiaj w dużym stopniu charakter historyczno-przekładowy: by oddać Arystotelesowski eikón, Kwintylian odwołuje się do similitudo, a nie, jak moglibyśmy podejrzewać, compa- ratio, które służy jedynie jako termin pomocniczy, zsubstantywizowany czasownik wywiedziony od comparare, a pełniący funkcję służebnego narzędzia wyjaśniającego, jak działa similitudo czy metaphora. Kiedy Kwintylian tłumaczy, w jaki sposób metafora wypełnia puste miejsce w języku lub odgrywa rolę literackiego ornamentu, wychodzi od jej przedstawienia jako krótszego porównania29, podczas gdy Arystoteles mówił o porównaniu „jako formie przenośni (eikones) wymagającej rozwinięcia”30. Owo „rozwinięcie” to właśnie jeden z newralgicznych momentów każących zwrócić baczną uwagę na problematykę przekładu. Użyte przez Arystotelesa sformułowanie logou deomenai, jak zauważa w przypisie autor polskiego tłumaczenia Retoryki, ma charakter moc- no dwuznaczny: równie dobrze co na rozwinięcie może wskazywać na brak „spójnika porównawczego”, w związku z czym chodziłoby tu o porównanie jako „formę przenośni, której brakuje jednego słowa”31. U obu autorów znajdziemy również uwagi o powiązaniu wykorzysta- nia metafor (i porównań) z kwestią decorum, stylistycznej stosowności; Kwintylian zwraca uwagę na to, że tak jak skromne użycie metafor zdobi mowę, ich nadmiar czyni ją niezrozumiałą i napełnia odrazą. Odraza i satysfakcja łączące się z użyciem przenośni skłaniają, by zapytać także o pożytki i niebezpieczeństwa wpisane w użycie porównań. Staną się one szczególnie widoczne, gdy odwołamy się do poetycko-retorycznej

29 M.F. Kwintylian, Kształcenie mówcy, op.cit., ks. VIII, s. 37. 30 Arystoteles, op.cit., s. 248. 31 O kłopotach przekładowych związanych z porównaniem (synkrisis), podobień- stwem (omoiotes) i analogią pisali M. Skwara, O Arystotelesowskiej teorii…, op.cit.; R. Berteau, op.cit.

32 1. Anatomia i historia porównania praktyki. Twórczość Williama Shakespeare’a tworzy wokół porównania rozbudowaną galaktykę znaczeń: choć rozciąga się ona na całe dzie- ło Stratfordczyka, najwyraźniej dochodzi do głosu w pozostawionym przezeń cyklu sonetowym. Proponuję najpierw lekturę Sonetu 18 (Do czego cię przyrównać? Do dnia w pełni lata? / Shall I compare thee to a summer’s day?), jednego z najczęściej komentowanych wierszy zbioru32, by następnie zatrzymać się na innym węzłowym punkcie całej sieci pojawiających się relacji i kontekstów porównania33 (zob. s. 34). Kunsztowna forma charakterystycznego dla poety sposobu korzy- stania z tradycji gatunku (układ rymów), z wyraźnie petrarkowskim rysem dzielącym semantycznie czternaście wersów na oktawę i sestynę, zwraca na siebie uwagę mistrzowskim operowaniem poetyką powtó- rzenia rozpisaną na rozmaite figury: antistasis (every fair form fair sometime declines), diakopę (more lovely and more temperate), anaforę (and… and), isokolon (so long… so long) czy opartą na porządku alitera- cyjnym antymetabolę ostatniego wersu. Każda z nich została wpleciona w służbę dwojakiego porównania rządzącego całą strukturą poetycką: otwierające wers similitudo (o charakterze jakościowym: jesteś jak letni dzień) zostaje następnie wzmocnione przez porównanie ilościowe, określane często mianem comparatio, dzięki któremu adresat wiersza (subwersywna dla konwencji gatunku postać młodzieńca w różnym stopniu obecna w polskich przekładach sonetów) góruje swą urodą i przymiotami nad urokami kapryśnego lata. To podwójne porówna- nie rozwijają kolejne linijki. Ukazaną przez oktawę zmienność natury wzmacnia gnomiczna fraza „nic, co piękne, pełnego piękna nie ocali”, której anglojęzyczna postać wskazuje na stopniowy regres (declines),

32 W. Shakespeare, op.cit., s. 55; H. Vendler, The Art of Shakespeare’s Sonnets, Cambridge, London: The Belknap Press, 1999; M. Krieger, A Window to Criticism: Shakespeare Sonnets and Modern Poetics, Princeton: Princeton University Press, 1964; J. Fineman, Shakespeare’s Perjured Eye: The Invention of Poetic Subjectivity in the Sonnets, Berkeley: University of California Press, 1988; W. Shakespeare, The Sonnets. A Casebook, red. P. Jones, London, Basingstoke: Macmillan Press, 1977; The Camb- ridge Companion to Shakespeare’s , red. P. Cheney, Cambridge: Cambridge University Press, 2007; Shakespeare’s Sonnets. Critical Essays, red. J. Schiffer, New York, London: Routledge, 2013; Companion to Shakespeare’s Sonnets, red. M. Scho- enfeldt, Blackwell: Oxford, 2010; The Oxford Handbook of Shakespeare’s Poetry, red. J.F.S. Post, Oxford: Oxford University Press, 2013; Kłamliwe posłanie: lektury sonetów Shakespeare’a, red. M. Gibińska, A. Pokojska, Kraków: Universitas, 2005. 33 W. Shakespeare, Sonety, op.cit.

33 Porównanie i przekład So long as men can breathe or eyes can see, So long as men can breathe or So long lives this, and this gives life to thee. Shall I compare thee to a summer’s day? Thou art more lovely and temperate: Rough winds do shake the darling buds of May, And summer’s lease hath all too short a date; Sometime too hot the eye of heaven shines, And often is his gold complexion dimm’d; And every fair from sometime declines, By chance or nature’s changing course untrimm’d; But thy eternal summer shall not fade, Nor lose possession of that fair thou ow’st; Nor shall death brag thou wander’st in his shade, When in eternal lines to time thou grow’st: Przełożył Stanisław Barańczak Póki tchu w piersiach ludzi, póki w oczach wzroku – Wiersz żyw będzie i tobie nie da zginąć w mroku. Do czego cię przyrównać? dnia w pełni lata? Piękność twoja jest bardziej i świeża, stała. Jeszcze w maju wiatr nieraz mrozem pąk omiata A letnia pora nie trwa, jak obiecywała. Niebios złociste oko to nazbyt świat pali Swoim żarem, to kryje blask za sine chmury; pełnego piękna nie ocali, co piękne, Nic, Odzierane zeń trafem lub prawem natury: Lecz twoje wieczne lato nie wie, co jesienie, Nie straci barwy, którą jest twoja uroda, Ani jej Śmierć nie wciągnie w zapomnienia cienie, Gdy w rymie, nad Śmierć trwalszym, przetrwa wiecznie młoda.

34 1. Anatomia i historia porównania będący kwestią działania przypadku. Znajduje on swą przeciwwagę w postaci pochwały niegasnącej urody adresata rozciągającej się na ko- lejne cztery wersy. Kontrast ten, wzmocniony przez charakterystyczną dla gatunku woltę dziewiątego wersu, również wpisuje się w otwierającą sonet machinę porównania, jeśli tylko przypomnimy sobie, że terminem contraste posługiwały się osiemnastowieczne francuskie podręczniki retoryki, gdy usiłowały przełożyć łacińskie comparatio. Nie musimy jed- nak szczegółowo eksplorować tej tradycji; wystarczy ponownie spojrzeć na przytoczony już wcześniej wyimek z pism Kwintyliana, w którym autor zestawia ze sobą postać prawnika i wojskowego, by przekonać się, że stawia on obok porównania antytezę (contrapositum), figurę opartą właśnie na kontraście semantycznym, wywołującą swoisty „efekt odpowiedzi”, wyłaniający się z gry podobieństwa i różnicy34. Wewnętrzne napięcia skupione wokół porównania w wierszu Shakespeare’a wykraczają poza tekst i rozciągają się na dynamikę ca- łego cyklu sonetowego, tworząc pełną ruchu sferę o dwóch ogniskach połączonych ze sobą całą siatką relacji wyznaczaną przez inne wiersze. Należą do niej zarówno te sonety, w których o porównaniu mówi się wprost35, jak i przez orbitujące wokół tego terminu słowa, symbole, obrazy czy problemy: granic konwencji, niewspółmierności, czystości i skazy, szczerości, jednostkowości, procesu twórczego36. Drugie og- nisko tej siatki wyłania się przed naszymi oczami w całej okazałości po lekturze Sonetu 130, należącego już do tej grupy utworów, które badacze łączą z postacią kobiety, i kontrastuje z pracą porównania znaną nam z Sonetu 1837 (zob. s. 36).

34 Kwintylian, op.cit., s. 97. Antyteza zwykła podkreślać niepodobieństwo i róż- nicę, podczas gdy parateza zwracała uwagę na podobieństwa, nie było to jednak re- gułą, gdyż zarówno przedrostek anty, jak i para mogły odnosić się do jukstapozycji, co świadczy o zróżnicowanym niegdyś potencjale semantycznym obu przedrostków. Zob. Dictionary of Untranslatables, op.cit., s. 162. 35 Zob. sonety numerowane jako 32, 35, 90, 142 o incipitach: Jeśli żyć będziesz poza dzień, gdy między cienie; Nie trap się dłużej tym, co stało się z twej winy; Nie- nawidź, kiedy zechcesz, choćby w tym momencie; Grzechem moim jest miłość; two- ją za to cnotą. W. Shakespeare, Sonety, op.cit., s. 69, 73, 127, 179. 36 Jak w wierszach oznaczonych numerami 36, 84, 127, o incipitach Tak, widać być musimy osobnymi dwoma; Gdzież złotousty mówca, który więcej powie; W prze- szłym wieku nikt czerni nie równał ze złotem. W. Shakespeare, op.cit., s. 73, 121, 165. 37 Kwintylian, op.cit., s. 97.

35 Porównanie i przekład My mistress’ eyes are nothing like the sun – Coral is far more red than her lips’ – If snow be white, why then her breasts are dun – If hairs be wires, black wires grow on her head: I have seen roses damasked, red and white, But no such roses see I in her cheeks, And in some pérfumes is there more delight Than in the breath that from my mistress reeks. I love to hear her speak, yet well know That music hath a far more pleasing sound. I grant never saw a goddess go; My mistress when she walks treads on the ground. And yet by heav’n I think my love as rare As any she belied with false compare. Przełożył Stanisław Barańczak Nie słońcem jest ten promień, co z oczu jej pada; Czerwień jej warg ma odcień bledszy niż korale. Przy bieli śniegu pierś jej wydaje się śniada, Włos jej to włos – nie w złocie wyrzeźbione fale. Znam róże, których białość przechodzi w purpurę, Lecz nie takie się róże rumienią w jej cerze; Rozkoszniejszą woń mają perfumy niektóre Niż tchnienie mojej miłej – nie więcej niż świeże. Lubię dźwięk jej słów – przecie, gdy muzyka płynie, Czulej mnie ukołysze brzmieniami błogiemi; Przyznaję, nie widziałem, jak chodzą boginie, Jedno wiem: moja stąpa po realnej ziemi. Lecz w oczach mych przyćmiewa – powiem bez wahania Wszystko, czym ją fałszywe czynią porównania.

36 1. Anatomia i historia porównania

Ten tryb negatywnego konfrontowania ukochanej z zestawem poe- tyckich rekwizytów bliskich konwencjom gatunkowym ugruntowanym przez Petrarkę, skonstruowany w poetyce antiblason, został określony przez Gibbonsa mianem retoryki apofatycznej38. Odwraca ona konwen- cjonalny porządek, demaskuje jego upowszechniające tryby, w których gubi się jednostkowość osoby i uczucia. Wywrócona na nice konwencja służy paradoksalnie wzmocnieniu przewrotnie apologetycznego wymia- ru wiersza ujawnionego w ostatnim dwuwersie i stanowi próbę kształ- towania własnej poetyki szczerości. Wydobywa nieodzowny, a zarazem podstępny wymiar porównania, nieuniknioną obecność konwencji, która jednocześnie utrwala i zniekształca obraz tego, do czego się odnosi (false compare). Fałsz sygnalizowany przez ostatni wers przywodzi na myśl słowa wypowiadane przez Morwę w komedii Wiele hałasu o nic (akt II, scena ), będące reakcją na moralną autodiagnozę inne- go bohatera. Służy temu wykorzystująca malapropizm gra z językiem przysłów („comparisons are odorous” wobec prowerbialnego „odious”), ostrzegająca przed pułapkami porównania39. Owa niestosowność po- równania nie pojawia się tak dobitnie w polskiej frazie proponowanej przez Barańczaka, podczas gdy Szekspirowski Dogberry nawiązuje wyraźnie do ugruntowanej już formuły sięgającej lat czterdziestych XV wieku, poezji mnicha Johna Lydgate’a (1436–1437), i późniejszego cytatu wykorzystanego przez Johna Fortescue w traktacie o angielskim prawie konstytucyjnym z 1471 roku40, który podkreśla wstręt i wręcz nienawiść wpisane w niektóre postawy przyjmowane wobec aktów po- równywania. Podobną diagnozę wyraża jedno z przysłów francuskich („comparaisons sont haÿneuses”), a językową kliszę, z której korzysta Shakespeare, podejmą następnie kolejni twórcy: John Donne, Robert

38 R. Gibbons, On Apophatic Poetics (I): „Teach Me That Nothing”, w: idem, How Poems Think, Chicago: University of Chicago Press, 2015, s. 89. 39 „Morwa: Nie urządzajmy tutaj towarzystwa wzajemnej odoryzacji, sąsiedzie Kwa- siku” [„Dogbery: Comparisons are odorous. ‘Palabras’, neighbour Verges”, W. Shake- speare, Much Ado About Nothing, red. S.P. Zitner, Oxford, New York: Oxford Uni- versity Press, 1998, s. 159]. W. Shakespeare, Wiele hałasu o nic, przeł S. Barańczak, w: idem, Komedie w przekładzie Stanisława Barańczaka, Kraków: Znak, 2012, s. 896. 40 J. Lydgate, The Debate of the Horse, Goose, and Sheep, w: idem, The Minor Poems of John Lydgate, red. H. Noble MacCracken, London: Oxford University Press, 1961–1962; J. Fortescue, Commendation of the Laws of England, przeł. F. Grigor, London: Sweet and Maxwell, 1917, s. 29.

37 Porównanie i przekład

Burton, Jonathan Swift, William Hazlitt, Miguel de Cervantes w Hi- szpanii czy Francesco Berni we Włoszech41. W przytoczonych próbkach praktyki poetyckiej Shakespeare’a widać, że porównanie wpisane w język sprzyja komunikacji i jednocześnie ją utrudnia: współtworząc konwencję, staje się czymś nieuniknionym, a za- razem czymś, co budzi opór, co w zuchwały, mówiąc językiem Hazlitta, sposób, łączy ze sobą dwie rzeczy, z których jedna staje się nieadekwat- nym, choć często koniecznym, punktem odniesienia dla drugiej, urastając do rangi powszechnie obowiązującego standardu42. Obiektywizm i nie- naruszalność takiego standardu szczególnie chętnie będzie podważać hermeneutyka spod znaku mistrzów podejrzeń, wykorzystywana często, by wskazywać niebezpieczeństwa nadużyć, na jakie była narażona zbyt pewna siebie komparatystyka. Na swój sposób niebezpieczeństwa te ujaw- nia także cykl sonetowy Shakespeare’a, obnażając z jednej strony, jak w Sonecie 84, bezradność i niewystarczalność języka w obliczu bogactwa i złożoności natury – pierwowzoru, wobec którego „najwymowniejszą z pochwał” byłaby absolutna afirmacja jednostkowości wpisana w tauto- logiczną formułę „jedynie ty jesteś tobą” („you alone are you”)43. Z drugiej jednak strony w wierszu tym mamy do czynienia z afirmacją pisania

41 J. Donne, Elegy 2. The Comparison, w: John Donne’s Poetry: Authoritative Texts, Criticism, red. D.R. Dickson, New York: W.W. Norton & Co, 2007, s. 26–27; R. Burton, The Anatomy of Melancholy, New York: The New York Review of Books, 2001, s. 266; J. Swift, An Answer to a Scandalous Poem, w: idem, The Poetical Works of Jonathan Swift, London: William Pickering, 1834, vol. III, s. 332; W. Hazlitt, On Thought and Action, w: idem, Table Talk: Essays on Men and Manners, London: G. Richards, 1903, s. 141. „Czyż nie wiecie, panie, że wszystkie przyrównania rozu- mu do rozumu, męstwa do męstwa, piękności do piękności, rodu do rodu zawsze są niestosowne i źle przyjmowane?”, M. De Cervantes Saavedra, Don Kichot z La Man- chy, przeł. E. Boyé, Kraków: mg, 2014, ks. V, rozdz. 1, s. 502–503. „Ma le compara- zion son tutte odiose”, F. Berni, L’Orlando innamorato di Matteo M. Boiardo, ri- fatto da Francesco Berni, Firenze: Tipografia all’insegnia di Dante, 1876, t. 1, s. 116. 42 Wpisany w porównanie proces standardyzacji, tworzenia wzorca i miary najlepiej oddaje dziś włoski termin paragone funkcjonujący obok comparazione (łac. paragona- re, porównywać; średn. gr. parakonē, osełka do ostrzenia), wskazujący też na kamień probierczy. Paragon dotarł w XVI wieku do angielszczyzny, za pośrednictwem francu- skiego archaizmu, i oznaczał osobę lub rzecz uznawane pod jakimś względem za najlep- szy przykład, zob. Oxford Dictionary of Word Origins, red. J. Cresswell, Oxford, New York: Oxford University Press, 2010, s. 310. W polszczyźnie paragon oznacza dziś kwit, dowód zapłaty, dawniej także wskazywał na porównywanie, współzawodnictwo, „wyści- gi”, używano też czasownika „paragonować” w znaczeniu „porównywać”, zob. S.B. Lin- de, Słownik języka polskiego, Warszawa: wyd. u Autora, 1811, t. 2, cz. 2, litera P, s. 634. 43 W. Shakespeare, Sonety, op.cit., s. 120.

38 1. Anatomia i historia porównania i utrwalania w słowie, dla którego owa tautologia oznacza kres, wyczer- panie – śmierć similitudo skazującą poetę na milczenie, z czego autor doskonale zdawał sobie sprawę i czemu w innych sonetach dawał wyraz. Milczenie, kładące kres porównaniom u Shakespeare’a, skłania do myślenia o wierszu, który w podobnie wyrafinowany pod względem reto- rycznym sposób ujawnia zarówno potęgę, jak i granice comparatio. Po- przez wymowność tego, co niewyartykułowane, w skondensowanej formie poetyckiej miniatury Jak… Cypriana Norwida porównanie, zawieszone między pragnieniem ekspresji a jej zaniechaniem, nieustannie się skrywa i rozpada (zamilczany temat i trudne do określenia tertium comparationis). Jednak ów rozpad w nieoczekiwany sposób i z zaskakującą siłą odsłania to, co nieobecne i rozbite, pozwala mówić poprzez i pod nieobecność, a języ- kowa bezradność tylko do pewnego stopnia okazuje się obezwładniająca:

Jak gdy kto ciśnie w oczy człowiekowi Garścią fijołków i nic mu nie powié... * Jak gdy akacją z wolna zakołysze, By woń, podobna jutrzennemu ranu, Z kwiaty białymi – na białe klawisze Otworzonego padła fortepianu... * Jak gdy osobie stojącej na ganku Daleki księżyc wplata się we włosy, Na pałającym układając wianku Czoło – lub w srebrne ubiera je kłosy... * Jak z nią rozmowa, gdy nic nie znacząca, Bywa podobną do jaskółek lotu, Który ma cel swój, acz o wszystko trąca, Przyjście letniego prorokując grzmotu, Nim błyskawica uprzedziła tętno – Tak!...... lecz nie rzeknę nic – bo mi jest smętno44.

44 C. Norwid, Poematy, oprac. S. Sawicki, A. Cedro, Lublin: Towarzystwo Nauko- we KUL Jana Pawła II, Biblioteka Narodowa, 2009, s. 379–380.

39 Porównanie i przekład

Kompozycja tego erotyku opiera się na poetyce powtórzenia i struk- turze aposjopezy, urwanego porównania, które grając z konwencjami obrazowania i warsztatu oraz tradycją gatunkową sonetu (dwa pierw- sze wersy byłyby swoistą nadbudową konwencjonalnej formy), tworzy wielowarstwową zagadkę45. Jej pierwszy, najbardziej oczywisty, po- ziom dotyczy czterokrotnego „jak”, za każdym razem domagającego się zamknięcia w postaci (być może) rozbudowanej analogii. Jednak w odbiegającej od pierwszych trzech strof strukturze czwartego powtó- rzenia można dostrzec subtelny sygnał próby dopełnienia urwanej kon- strukcji, pojawia się w nim bowiem kompletne similitudo (porównanie w porównaniu) łączące (za pomocą czasownika iteratywnego „bywać”) nic nieznaczącą rozmowę z lotem jaskółki – jako zapowiedź nagłego wydarzenia (błyskawica, przyspieszenie tętna). Ponadto wyjątkowy charakter tej strofy w konstrukcji całego wiersza, podkreślany zniknię- ciem obecnego wcześniej „gdy” (w „jak gdy”), zdaje się podpowiadać, że kalekie comparatio zmierza już ku scaleniu i domknięciu, a brakujący komparat znajdowałby się w samym wierszu, byłby przezeń sugerowa- ny. Na tym jednak próby i możliwości lektury nie mogą się skończyć. Dość powiedzieć, że amfiboliczna relacja łącząca „jak” z „tak” (które można odnosić i do ostatniej strofy, i do wcześniejszych), liczne napięcia wyznaczane przez obecne w wierszu pola semantyczne słowa i milcze- nia (powie, rozmowa, nie rzeknę) – wzmacniane przez przemyślaną

45 Podobnie jak w przypadku cyklu sonetowego Shakespeare’a warto by prze- śledzić zarówno rolę porównania w całym Vade-mecum, jak i intertekstualne rela- cje Jak... (zarówno w ramach cyklu, jak i w obrębie poematu A Dorio ad Phrygium). Gomulicki wyjaśniał, że wiersz powstały przed 1862 rokiem i zapisany na małej kart- ce odkleił się lub został odklejony z Vade-mecum, a filologiczne poszukiwania pro- wadzone na podstawie tytułu, rozmiaru i kontekstu wiersza pozwoliły uznać go za identyczny z beztytułowym lirykiem wplecionym w poemat A Dorio ad Phrygium, w którym znalazły się też inne wiersze Vade-mecum: Wieś i Kółko; C. Norwid, Pisma wszystkie. Wiersze, red. J.W. Gomulicki, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawni- czy, 1971, t. 1, s. 386. Do jednej z wnikliwszych i często przedrukowywanych inter- pretacji tego „sonetu z dwuwierszową nadbudową” należy szkic Mieczysławy Bucz- kówny Zbudowane na milczeniu, w: Cypriana Norwida kształt prawdy i miłości, red. S. Makowski, Warszawa: WSiP, 1986, s. 79–85. Pisała w nim, że „wiersz […] jest głośny i wyraźny w swojej milczącej wymowie i ta przewrotność jest wystarczającym powodem, by zainteresować się nim bliżej”, i że „to właśnie drugie przęsło porówna- nia – nie wzniesione (przemilczane) – przewraca cały logiczny układ, jakby uderza- jąca niespodzianie fala milczenia miała zalać wszystko dotychczas powiedziane, za- głuszyć i wyrównać”, ibidem, s. 82.

40 1. Anatomia i historia porównania synestezyjność skojarzeń (wzrok – zapach – dotyk – słuch), zapowia- dającą symbolistyczny montaż asocjacyjny – spajają klamrą smutek ostatniej linijki z pierwszą. Połączenie to zdaje się podpowiadać, że oto każda strofa wyznacza kolejny punkt odniesienia (komparans) dla sygnalizowanej przez zakończenie kondycji podmiotu, a jeśli tak, to wówczas lekturę wiersza warto byłoby rozpoczynać od jego koń- cowej formuły. Trzeba też odnotować, że gra z retoryczną konwencją, polegająca na wielokrotnym aposjopetycznym przełamaniu struktury porównania, wprzęga w nią (m.in. dzięki kontrastowym obrazom bu- rzy i mającej po niej nastąpić ciszy) charakterystyczną dla Norwida „mowę milczenia”46, nazwanego przez poetę w innym miejscu „głosów zbieraniem”, a poetyka formy „okaleczonej”, sytuująca się w kontekście nowoczesnej poetyki niewyrażalności47, ma tu także swój konstruktyw- ny wymiar. Nie sposób nie zauważyć, że ze strzępów similitudo wyłania się jednak pewien zarys postaci – rodzima donna angelicata, kobieta przypominająca swą urodą letni poranek („ona – nieobecna i obecna od początku”48) – a samą aposjopezę można postrzegać zarówno jako wymowny znak trudnej do zwerbalizowania sytuacji zranionego pod- miotu, jak i sygnał porażki i niewystarczalności języka. Ten podwójny charakter wiersza Norwida pozwala powrócić do podwójnego obrazu porównania wpisanego w sonety Shakespeare’a. Twórcza i niszcząca siła comparatio, swoista pars destruens i pars construens wpisują się w genealogię badań porównawczych zarówno we Francji, jak i w Polsce. Tradycja retoryczna czyni z comparatio część modelu wykształcenia o wyraźnych walorach moralnych, słu- żących budowaniu etycznego zaplecza dla działań jednostki, co widać w pierwszych wykładach z literatury porównawczej Ludwika Osiń- skiego49 czy historii powstania antologii François Noëla i François de La Place’a opatrzonej znaczącym podtytułem Cours de littérature

46 Zob. D. Korwin-Piotrowska, Białe znaki. Milczenie w strukturze i znaczeniu utworów narracyjnych, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2015, s. 45–46. 47 A. Okopień-Sławińska, Semantyczna strategia poetyckiego zamilczenia: przy- padek „Jak...” Cypriana Norwida, „Teksty Drugie” 2000, 64 (5), s. 30–42. 48 M. Buczkówna, op.cit., s. 83. 49 L. Osiński, Wykład literatury porównawczej, w: idem, Dzieła, Warszawa: na- kładem wdowy po Autorze, 1861, t. 2, s. 1–8.

41 Porównanie i przekład comparée i uważanej za jeden z fundacyjnych gestów komparatysty- ki50. Stopniowa instytucjonalizacja porównania, polegająca zrazu na traktowaniu go jako fundamentu nowej, akademicko umocowanej, metody studiowania literatury, jako podstawa nowej dyscypliny (kom- paratystyki) coraz częściej będzie służyć za narzędzie umożliwiające wychodzenie w stronę językowej, kulturowej, etnicznej inności, po- szerzanie granic poznania i literackiego oddziaływania, rozbudowę dotychczasowych szlaków recepcji – na co zwracał uwagę Goethe, odwołując się do idei Weltliteratur. Drzemie w nim jednak także siła zawłaszczenia, czy wręcz kolonialnej przemocy51, redukująca ową in- ność, wymazująca niepowtarzalność i jednostkowość, wprowadzająca tak wyraźny dla komparatystyki dziewiętnastowiecznej (ale i nieobcy dzisiejszej) element współzawodnictwa, obarczony niejednokrotnie nacjonalistycznym nacechowaniem. Do tradycji retoryki kształtującej początki badań porównawczych należałoby dodać kolejne źródło refleksji nad naturą porównania, ja- kim jest tradycja filozoficzna. W jej perspektywie znaczenia nabiera moment, w którym Arystoteles kieruje swą uwagę ku porównaniu i me- taforze. Jak podkreśla Derrida52, zarówno w Poetyce, jak i w III księdze Retoryki określa go teoria leksis, obejmująca formę językową i my- ślenie rozumiane jako wytwór mowy, gdy sens usiłuje wyjść z sie- bie po to, by się wyrazić i ujawnić w języku. To również ten moment Poetyki, w którym rozpoczyna się rozprawa o mimesis, a kategoria ta „nie funkcjonuje bez teoretycznego ujęcia podobieństwa czy zbieżno- ści, to znaczy bez tego, co zawsze zakłada się jako warunek metafory. Homoiosis to nie tylko składowa pojęcia prawdy (aletheia), która rzą- dzi całym łańcuchem – jest tym, bez czego zabieg metaforyczny jest niewykonalny”53. Tym samym stojąca u początków retoryki refleksja nad zależnością porównania i metafory – tworzących, jak się później okaże, nierozłączną parę – wpisuje się w długi łańcuch zachodniej

50 J.M. Noël, F. de La Place, op.cit. 51 B. Bhattacharya, On Comparatism in the Colony: Archives, Methods, and the Project of Weltliteratur, „Critical Inquiry” 2016 (42), s. 677–711. 52 J. Derrida, Biała mitologia. Metafora w tekście filozoficznym, w: idem, Mar- ginesy filozofii, przeł. J. Margański, A. Dziadek, P. Pieniążek, Warszawa: Wydawnic­ two KR, 2002, s. 288–289. 53 Ibidem, s. 294–295.

42 1. Anatomia i historia porównania metafizyki, a wspomnianą wcześniej konstelację należałoby rozsze- rzyć o takie elementy jak wypowiedź, głos, rzeczownik, znaczenie, nazwa, naśladowcze przedstawienie czy podobieństwo (logos, phone semantike, semainein, onoma, mimesis, homoiosis). W nich właśnie retoryka spotyka się z filozofią, a bez tego spotkania trudno mówić o dziewiętnastowiecznej instytucjonalizacji porównania, jej (zarów- no pozytywnych, jak i negatywnych) konsekwencjach dla przyszłego rozwoju dyscypliny i obecnych projektach jej odnowy.

1.2. „To, co nie ma powiek”: od uwagi do myślenia

Spotkanie retoryki z filozofią, do którego dochodzi wówczas, gdy mowa o porównaniu i metaforze, można by ująć jeszcze inaczej: przyjmując mianowicie za punkt wyjścia pisma francuskiego sensualisty epoki oświecenia, Étienne’a Bonnota de Condillaca. Włącza on comparatio w fundamenty własnej filozofii i wiąże je z pojęciem uwagi (attention). Mówił już o niej Arystoteles w Topikach 54, kiedy wskazywał na czyn- ność identyfikowania różnic i podobieństw w kontekście środków (or- gana) służących formułowaniu sylogizmów, rozumowania hipotetycz- nego i indukcyjnego – pozwalającego wyprowadzać to, co uniwersalne, z konfrontacji pojedynczych elementów – oraz tworzenia definicji. Koncepcję porównania jako podwójnej uwagi rozwija Condillac w dość zaskakujący sposób w swoim fundamentalnym Traktacie o wraże- niach. Zaskakujący, ponieważ odwołuje się w nim do swoistego eks- perymentu intelektualnego, polegającego na śledzeniu konsekwencji istnienia hipotetycznego ludzkiego posągu wyposażonego pierwotnie

54 „Również i na to trzeba zwrócić uwagę, czy wyrażenia nie dadzą się porównać według stosunku »bardziej« albo »podobnie«, jak na przykład »jasny głos« i »jasna szata« oraz »ostry zapach« i »ostry głos«. Bo o żadnej z tych rzeczy nie można powie- dzieć, że jest jasna lub ostra »w podobnym stopniu« ani też, że jest »bardziej« jasna i »bardziej ostra« od drugiej. A zatem »jasny« i »ostry« są wieloznaczne. Synonimy są natomiast porównywalne, bo albo w równym stopniu, albo w nierównym orzeka się atrybut synonimiczny o przedmiocie”. Arystoteles, Topiki. O dowodach sofistycz- nych, przeł. K. Leśniak, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1978, s. 28.

43 Porównanie i przekład tylko w węch. Marmurowa figura, jako twór pozbawiony jakiejkolwiek idei, wraz z nabywaniem kolejnych zmysłów zyskuje wiedzę o sobie i o świecie, dowiaduje się, w jaki sposób rozwijają się jej potrzeby i prag- nienia. Prowadzony przez Condillaca eksperyment służy pokazaniu, że ludzki sposób bycia jest sumą nabywanych wrażeń zmysłowych, że nawet kamień mógłby się stać człowiekiem, gdyby został wyposażony we właściwe mu organy. Właśnie w ten osobliwy eksperyment wpisują się wyjaśnienia służące określeniu aktu wspomnianej uwagi:

Jeśli po kilkakrotnym odczuwaniu woni róży i goździka posąg poczuje po- nownie różę, wtedy przedmiotem uwagi biernej, która powstaje dzięki powo­ nieniu, staje się obecna woń róży, a uwaga czynna, która dokonywa się dzię- ki pamięci, dzieli się między wspomnienia, jakie pozostały po woniach róży i goździka. Otóż w tej samej chwili, gdy przedmiotem zdolności czucia stają się dwa sposoby bycia, są one natychmiast porównywane między sobą, gdyż porównywanie nie jest niczym innym jak jednoczesnym zwróceniem uwagi na dwie idee55.

Znacznie łatwiej zrozumiemy charakter owej double attention, gdy odwołamy się do fragmentu innego dzieła Condillaca, w którym na pierwszy plan wysuwa się władza wzroku i obserwacja dwóch rzeczy: „Takie patrzenie jest działaniem, przez które oko moje dąży do przed- miotu, na który jest skierowane: i z tej przyczyny działanie to zowie się w języku łacińskim attentio […]”56. Cytat ten pochodzi z podręcz- nika zatytułowanego Logika, czyli pierwsze zasady sztuki myślenia, a jego geneza w ciekawy sposób wiąże się z historią polskiej kultury edukacji. Powstał on bowiem na zamówienie Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych w roku 1877, a więc w momencie, gdy Komisja Edu- kacji Narodowej stawiała sobie za cel reformę nauczania służącego

55 E.B. de Condillac, Traktat o wrażeniach, przeł. W. Wojciechowska, Warsza- wa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2015, s. 17. 56 Idem, Logika czyli pierwsze zasady sztuki myślenia, przeł. J. Znoska, Wilno: Drukarnia Akademicka, 1802, s. 64. Kluczowe czasowniki to voyer, regarder, ob- server. „Ce regard est une action par laquelle mon oeil tend à l’objet sur lequel il se dirige: par cette raison je lui donne le nom d’attention”. Wersja francuska według: La logique, ou les premiers développements de l’art de penser, w: Œuvres complète de Condillac, Paris: Ch. Houel, an VI–1798, s. 60.

44 1. Anatomia i historia porównania działalności polskich szkół publicznych. Prośbę o napisanie tej książki skierowano do Condillaca bezpośrednio po rozczarowaniu wynikami międzynarodowego konkursu, jaki został wcześniej ogłoszony. Logika ukazała się po polsku ponad dwadzieścia lat po wydaniu francuskim (La logique, ou les premiers développements de l’art de penser) w tłu- maczeniu Jana Znoski, wznowionym przez Tadeusza Kotarbińskiego w latach pięćdziesiątych XX wieku57. Czytamy w niej, że

jako dajemy uwagę na jeden przedmiot, tak też możemy ją dać na dwa ra- zem. Wtedy zamiast jednego czucia wyłącznego, dwóch także wyłącznych doznajemy, i mówimy, że je między sobą porównywamy […]. To też właśnie porównywaniem (comparatio) nazywamy. Porównywanie zatem nic innego nie jest tylko podwójna uwaga: zależy na dwóch czuciach, których wyłącznie od innych czuciów doznajemy58.

Przeprowadzana przez autora analiza sposobów przetwarzania bodź- ców, wykorzystująca pojęcia odwołujące się do coraz bardziej złożo- nych procesów: baczności (attention), porównania (comparaison), pamięci (mémoire), sądu (jugement), rozwagi (réflexion), wyobraźni (imagination), rozumowania (raisonnement) i rozumu (entendement), opiera się na przekonaniu, że geneza wszelkich władz poznawczych ma charakter zmysłowy, że świadomość jest tożsama z percepcją, a jej opis nie wymaga metafizycznego i spirytualistycznego instrumentarium. Przekonanie to ujawnia się na wszystkich opisywanych poziomach poznania: kiedy Condillac definiuje sąd jako postrzeganie podobieństw i różnic („appercevoir des resemblances ou des différences”), zdolność ważną także dla rozwijanego przezeń pod koniec książki pojęcia ana- logii, stwierdza, że jest on jedynie czuciem („Le jugement n’est donc encore que sensation”59), w podobny sposób traktuje też, by odwołać się do jeszcze jednego przykładu, rozwagę:

57 T. Kotarbiński, „Logika” Condillaca. W związku z reedycją, „Myśl Filozoficz- na” 1952, 4/6, s. 125–139. 58 E.B. de Condillac, Logika czyli pierwsze zasady sztuki myślenia, op.cit., s. 64–65. 59 Idem, La logique, ou les premiers développements de l’art de penser, Paris: Houel, an VI–1798, s. 62.

45 Porównanie i przekład

Jeżeli przez pierwszy sąd poznałem jeden stosunek, żebym poznał drugi, dru- giego sądu potrzebuję. Chcę np. wiedzieć różnicę między dwoma drzewami; zważę ich kształt, pień, gałęzie, liście, owoce itd. Wszystko to następnie po- równam, zrobię pewny ciąg sądów; a że w takim razie zdało się łacinnikom, że uwaga niejako się odbija (reflectitur) od innego przedmiotu do drugiego, władzę tę duszy nazwali reflexio: po polsku rozwagą nazywać będziemy. Rozwaga więc, czyli refleksja, nic innego nie jest, jak tylko pewny ciąg sądów, zrobionych przez pewny ciąg porównań; a że w porównywaniu i sądzeniu są tylko czucia, więc i w rozwadze są tylko czucia60.

André Lalande w swoim wpływowym Vocabulaire Critique et Tech- nique de la Philosophie61, w krótkim haśle poświęconym porównaniu przywołuje tradycję myśli Condillaca (zasługującą na rozwinięcie także w perspektywie późniejszej teorii percepcji, zwłaszcza percepcji prze- strzeni), nie wskazując jednak innych dyskursów filozoficznych, które zasługiwałyby na uwagę, na czele z sytuującym się z dala od tej tradycji kartezjanizmem, z którym autor Traktatu o wrażeniach polemizował. Jak przekonamy się za chwilę, widać w nim wyraźnie, w jaki sposób porównanie staje się dla Descartes’a, po pierwsze, podstawową kate- gorią poznawczą, po drugie, elementem służącym budowaniu pewnej strategii retorycznej62. Czytelnik Kartezjańskich Medytacji bez trudu zauważy, jak rozpi- sany na poszczególne przypadki tryb korzystania przez autora z po- równań wzmacnia perswazyjną siłę dzieła, wspierając z jednej strony

60 Idem, Logika czyli pierwsze zasady sztuki myślenia, op.cit. s. 66. Kluczowe zdania tego cytatu w oryginale brzmią następująco: „Parce qu’alors mon attention réfléchit, en quelque sorte, d’un objet sur un objet, je dirai que je réfléchis. La reflexion n’est donc qu’une suite de jugement qui se font par une suite de jugement; et, puisque dans le comparaison et dans le jugemens il n’y a donc aussi que des sensations dans la réflexion”, E.B. de Condillac, La logique, ou les premiers..., s. 63. 61 A. Lalande, Vocabulaire Critique et Technique de la Philosophie, Paris: PUF, 1968, s. 154. 62 O tym, w jaki sposób takie strategie odsłaniają, mniej lub bardziej świadomie, charakterystyczne cechy autorskiej epistemologii i aksjologii, zob. np. Ch. Perelman, op.cit., s. 247–257; A. Skubaczewska-Pniewska, Szachy, czyli o porównaniach i me- taforach de Saussure’a, w: eadem, W więzieniu systemu, Ferdinand de Saussure a teoria literatury, Toruń: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu im. M. Koperni- ka, 2013, s. 259–283.

46 1. Anatomia i historia porównania charakterystyczne dla autora dążenie do wiedzy pewnej, przekracza- jącej zmienność i złudność świata materialnego i związanych z nim doświadczeń zmysłowych, a z drugiej pozwalając podmiotowi zatrzy- mać wprawiony w ruch mechanizm abstrahowania, konstruowania logicznych operacji, by zaczepić go na moment w obrazie podpowia- danym przez odwołującą się do zmysłów wyobraźnię. Mechanizm ten staje się widoczny zwłaszcza w tym passusie przeglądu treści Medy- tacji, które poświęcone są głównemu dowodowi na istnienie Boga. Kartezjusz stwierdza najpierw, że w przedstawionym przez siebie wywodzie starał się unikać wszelkich „porównań z dziedziny rzeczy cielesnych”, by „jak najbardziej odwieść umysły (animos) czytelników od zmysłów”, a następnie, chcąc uniknąć niejasności, proponuje zesta- wienie idei istoty najdoskonalszej – która będąc w nas, posiada „tyle rzeczywistości obiektywnej, że musi pochodzić od najdoskonalszej przyczyny” – z obrazem niezwykle doskonałej maszyny, której idea znajduje się w umyśle rękodzielnika63. Kiedy z kolei w pierwszej medy- tacji Descartes wprowadza nas w swą praktykę wątpienia w stabilność zmysłów, wspiera argumentację odnoszącą się do własnej sytuacji po- równaniem przywołującym obraz szaleńców, „których mózg tak jest osłabiony przez uporczywe wyziewy czarnej żółci, że stale zapewniają, iż są królami, podczas gdy są bardzo biedni”; w jeszcze innym frag- mencie tej samej medytacji, mówiąc o sennych widziadłach, korzysta z odwołania do „malowideł, które mogły zostać utworzone na podo- bieństwo rzeczy prawdziwych”, a kiedy formułuje swe obawy co do właściwego charakteru swoich poczynań, porównuje się do więźnia korzystającego we śnie z wolności, a jednocześnie pełnego obaw, czy nie śpi i czy się nie przebudzi64. Bardzo wiele tego typu przykładów znajdziemy również w Regu- łach kierowania umysłem i Poszukiwaniu prawdy przez przyrodzone światło rozumu, gdzie pojawia się jedno z najbardziej znanych (od cza- sów De Anima Arystotelesa i stoików) filozoficznych porównań, użyte w kontekście odnoszącym się do niedoskonałości ludzkiego poznania

63 R. Descartes, Medytacje o pierwszej filozofii wraz z zarzutami uczonych mę- żów i odpowiedziami autora, przeł. M. i K. Ajdukiewicz, Warszawa: Państwowe Wy- dawnictwo Naukowe, 1958, s. 17. 64 Ibidem, s. 21, 23, 28–29.

47 Porównanie i przekład oddanego na służbę zmysłów, powierzonego „ślepemu instynktowi i głupim mamkom”65. Aby wyjaśnić jego mankamenty, Kartezjusz porównuje najpierw wyobraźnię dzieci do niezapisanej tablicy (table rase), „na której muszą się odcisnąć nasze wyobrażenia będące niejako wizerunkami odbijających się wiernie poszczególnych przedmiotów”66. W proces ten zaangażowane są zmysły, skłonności, a także rozum i na- uczyciele, a każdy z tych elementów na swój sposób szkicuje własny obraz świata, przy czym najdoskonalszym malarzem – który jako ostat- ni zabiera się do pracy, by korygować czy wymazywać niewłaściwie szkicowane fragmenty i położyć ostatnie barwy – jest właśnie rozum. Przykład dziecięcej wyobraźni jako stopniowo zapełnianej karty kieruje nas w stronę najważniejszej funkcji, jaką porównanie odgry- wa w dziele Kartezjusza; autor nie traktuje go bowiem jedynie jako retorycznego chwytu wzmacniającego obrazowość i perswazyjność własnej argumentacji. Porównanie zostaje u niego podniesione do ran- gi kluczowego mechanizmu ludzkiego myślenia i poznania, o czym najklarowniej informuje nas Prawidło XIV:

wszelkie w ogóle poznanie, którego nie dostarcza prosta i czysta intuicja jednej pojedynczej rzeczy, uzyskuje się przez porównanie dwóch lub więcej przedmiotów ze sobą. I zaiste, cała prawie praca rozumu ludzkiego polega na przygotowaniu tej czynności; […] kiedy ona jest oczywista i prosta, nie po- trzeba żadnej sztucznej pomocy, ale jedynie światła przyrodzonego, aby ująć intuicyjnie prawdę, którą się dzięki niej otrzymuje67.

Tak oczywista i prosta sytuacja możliwa jest jednak wówczas, tłuma- czy nam Kartezjusz, gdy coś, czego się szuka, i coś, co jest już dane, w jednakowy sposób uczestniczy „w pewnej naturze”; jeśli jednak do owego współuczestnictwa nie dochodzi, porównanie wymaga przy- gotowania, by połączyć ze sobą element znany i badany, by odna- leźć wspomniane już na początku książki tertium comparationis,

65 R. Descartes, Prawidła kierowania umysłem i Poszukiwanie prawdy poprzez światło przyrodzone rozumu, przeł. L. Chmaj, Warszawa: Państwowe Wydawnic­two Naukowe, 1958, s. 127–128. 66 Ibidem. 67 Ibidem.

48 1. Anatomia i historia porównania określane przez francuszczyznę wymownym terminem „parametr” (paramètre). Relację ustanawianą między obiektem znanym a ba- danym, opartą na śledzeniu podobieństw i różnic, autor Prawideł ujmuje w kategoriach metodycznego zmierzania ku prawdzie za po- średnictwem logicznych operacji68. Porównanie umożliwia zarówno działanie intuicji, jak i dedukcji, łączy poznający podmiot z poznawa- nym przedmiotem, kieruje pracą intelektu przy wsparciu wyobraźni, zmysłów i pamięci. Mówiąc jeszcze inaczej, pozwala ono wykształcić dwie główne zdolności umysłu: bystrość niezbędną do wyraźnego uj- mowania rzeczy i przenikliwość „potrzebną do wysnuwania w sposób umiejętny jednych z drugich”69. Porównanie traktowane jako elementarny mechanizm działania operacji poznawczych wpisuje się w fundamenty nowożytnej filozofii świadomości nie tylko za sprawą pism Kartezjusza, ale także dzięki propozycjom Kanta, łączącego kartezjański racjonalizm z tradycją brytyjskiego empiryzmu, w tym z pismami Johna Locke’a, do któ- rego nawiązywał w swych koncepcjach Condillac. Warto odnotować w tym miejscu, w jaki sposób brytyjski empiryzm stawia porównanie w centrum operacji umysłowych, odwołując się do dwóch fragmentów pochodzących z Traktatu o naturze ludzkiej Davida Hume’a i O rozu- mie ludzkim wspomnianego już Locke’a:

Wszystkie rodzaje rozumowania polegają nie na czym innym niż na porów- naniu i wykrywaniu tych stosunków bądź stałych, bądź nie niestałych, w ja- kich dwie lub więcej rzeczy pozostają do siebie. To porównanie możemy czy- nić bądź wtedy, gdy obie rzeczy są dane bezpośrednio zmysłom, bądź gdy żadna z nich nie jest tak dana, bądź gdy dana jest tylko jedna70.

Porównanie idei jednej z inną, ze względu na zakres, stopniowanie, czas, miejsce czy też inne okoliczności, jest odmienną operacją umysłu nad nimi i jest tą właśnie, od której zależy rozległa gromada idei, obejmowanych

68 „[...] wszystkie A są B, wszystkie B są C, a zatem wszystkie A są C, porównuje się ze sobą to, czego się szuka, i to, co jest dane, mianowicie A i C pod tym względem, że oba są B itd.”. R. Descartes, Prawidła, op.cit., s. 84. 69 Ibidem, s. 45. 70 D. Hume, Traktat o naturze ludzkiej, przeł. C. Znamierowski, Warszawa: Fun- dacja Aletheia, 2005, ks. I, cz. III, rozdz. I, s. 157.

49 Porównanie i przekład

nazwą stosunków. Będę miał sposobność rozważyć później, jak szeroka jest ich dziedzina71.

Ślady obu cytowanych fragmentów, ujmujących comparatio jako ro- dzaj stosunku czy też relacji, odnajdziemy w Nowych rozważaniach dotyczących rozumu ludzkiego Gottfrieda Leibniza, który przejmując (z pewnymi zastrzeżeniami) myśl brytyjskich empirystów utrzymują- cą, że zdolność formułowania sądów opiera się na porównywaniu idei (mających dla nich swe źródło w zmysłowym doświadczeniu prowa- dzącym do dyskursywnego łączenia pojęć72), wprowadza ją w hory- zont filozofii Kanta, uznającego z kolei, że jak Leibniz doprowadził do intelektualizacji zjawisk, tak Locke „zsensualizował wszystkie pojęcia intelektu zgodnie ze swym systemem noogonii”73. Tymczasem dla au- tora Krytyki czystego rozumu porównanie (Vergleichung) wiąże się nieodłącznie z pytaniami o warunki możliwości poznania i stanowi trzon tego, co nazywa refleksją transcendentalną, a więc znakiem roz- poznawczym swego filozoficznego idiomu:

Czynność, za pomocą której porównanie przedstawień w ogóle zestawiam ze zdolnością poznawczą, w której się je przeprowadza i przy pomocy której roz- poznaje czy porównuje się je ze sobą jako przynależne do czystego intelektu,

71 J. Locke, op.cit., t. 1, ks. II, rozdz. XI, s. 199–200. 72 Leibniz pisze: „Inną operacją umysłu, dokonywaną na swych ideach jest po- równywanie jednej idei z drugą ze względu na rozciągłość, stopnie, czas, miejsce albo inną jakąś okoliczność. Od tego właśnie zależy ta wielka ilość idei, oznaczonych nazwą stosunku”. A nieco wcześniej: „Ograniczmy się tu do poznawania prawdy i zastosuj- my jeszcze do związku zdań to, co się mówić będzie o związku idej […]. Bo umysł na- tychmiast zdaje sobie sprawę z tego, że jedna idea nie jest drugą, że to, co białe nie jest czarne. Dostrzega bowiem ich stosunek, porównując je ze sobą: że np. dwa trójkąty o równych podstawach i znajdujące się między dwiema równoległymi są sobie rów- ne”. G.W. Leibniz, Nowe rozważania dotyczące rozumu ludzkiego, przeł. I. Dąmb- ska, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1955, s. 149 i 144. 73 I. Kant, O dwuznaczności pojęć refleksyjnych, w: idem, Krytyka czystego ro- zumu, przeł. R. Ingarden, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1986, t. 1, s. 463. „Zamiast doszukiwać się w intelekcie i zmysłowości dwu całkiem różnych źró- deł przedstawień, które jednak mogłyby tylko łącznie wydawać sąd o rzeczach w spo- sób obiektywnie ważny, każdy z tych wybitnych ludzi trzymał się tylko jednej z tych władz, która ich zdaniem miała się odnosić bezpośrednio do rzeczy samych w sobie, gdy natomiast pozostała nie zrobiła nic innego, jak tylko gmatwała lub też porządko- wała przedstawienia pierwszej”. Ibidem, s. 463.

50 1. Anatomia i historia porównania

czy też do zmysłowej naoczności, nazywam zastanowieniem się transcenden- talnym. Stosunek zaś, w którym [pozostając] pojęcia mogą do siebie należeć w (jednym) stanie umysłu, jest stosunkiem tożsamości (Einerleiheit) lub róż- ności, zgodności lub niezgodności, [znajdowania się] wewnątrz lub zewnątrz [siebie], wreszcie stosunkiem tego, co może być określane, i tego, co określa74.

Kant utrzymuje, że ludzka zdolność wydawania sądów opiera się na czynności porównywania pojęć co do tożsamości i różnicy, zgodności i niezgodności, tego, co wewnętrzne, i tego, co zewnętrzne, wreszcie tego, co określa i daje się określić (formy i materii), a więc na podsta- wie ośmioelementowego zestawu pojęć porównawczych (conceptus comparationis) połączonych ze sobą w pary. W przeprowadzeniu tej czynności, jak podkreśla, chodzi nie tyle o formę logiczną, ile o treść pojęć, o stosunki między rzeczami, które odnoszą się do naszej władzy poznawczej dwojako, sytuując się wobec zmysłowości i wobec intelek- tu. Refleksja transcendentalna pozwala uświadomić sobie stosunek określonych przedstawień do obu rodzajów poznania (intelektualnego i zmysłowego), by następnie określić relacje zachodzące między rzecza- mi. W tym kontekście kluczowe dla Kantowskiej koncepcji poznania wydaje się odróżnienie refleksji transcendentalnej od logicznej:

A tego, czy rzeczy są te same czy różne, zgodne czy niezgodne itd. nie da się rozstrzygnąć od razu na podstawie samych pojęć przez samo tylko ich po- równanie (comparatio), lecz dopiero przez odróżnienie rodzaju poznania, do którego należą, za pomocą transcendentalnego zastanowienia się (reflexio). Można by więc wprawdzie powiedzieć, że logiczna refleksja jest samym tyl- ko porównaniem, abstrahuje się bowiem przy niej całkowicie od zdolności poznawania, do którego należą dane pojęcia, i o tyle należy je co do ich sie- dziby w umyśle traktować równorzędnie; refleksja transcendentalna nato- miast (odnosząca się do samych przedmiotów) zawiera podstawę możliwości obiektywnego porównania przedstawień ze sobą i różni się przeto znacznie od pierwszej [od refleksji logicznej?], gdyż władza poznawcza, do której one należą nie jest ta sama75.

74 Ibidem, s. 452. 75 Ibidem, s. 453–454.

51 Porównanie i przekład

Z rozsianych w różnych tekstach uwag Kanta odnoszących się do statusu porównania wynika, że rozpatrywał je na kilku poziomach: po pierwsze, chodziło mu o rozumienie oparte na logicznej operacji konfrontowania pojęć, po drugie, o zestawianie ze sobą przedmiotów w ramach percepcji zmysłowej i po trzecie, o akt łączący ze sobą obie operacje, a więc refleksję transcendentalną, w ramach której określa- my relację zachodzącą między reprezentacjami w stosunku do źródeł poznania (zmysłowego i intelektualnego). Jak zauważa Béatrice Lon- guenesse, w swoich pismach logicznych Kant wskazuje na operację, która prowadzi do powstawania pojęć za pomocą porównywania ze sobą reprezentacji zmysłowych (poszukiwania podobieństw i różnic, refleksji i abstrahowania), jednak autor Krytyki władzy sądzenia nigdy nie usystematyzował stosunków zachodzących pomiędzy poszczegól- nymi typami porównań76. Do tej tradycji filozoficznej, która w centrum działania ludzkie- go myślenia stawia operację porównania, można by dodawać kolejne ogniwa, wybiegając poza granice epoki, która wpłynęła bezpośrednio na genezę komparatystyki literackiej (fenomenologia Edmunda Hus- serla), można by też szczegółowo wskazywać najważniejsze punkty węzłowe jej dwudziestowiecznej krytyki, kulminującej w latach roz- kwitu dekonstrukcji. Tymczasem jednak proponuję spojrzeć, w jaki sposób artykułowane przez filozofów kwestie dotyczące porównania podejmuje język poezji, a konkretnie wiersz Wisławy Szymborskiej zatytułowany Notatka77:

76 Taką próbę systematyzacji (a następnie krytyki) przeprowadza Béatrice Longu- enesse, pokazując, że akt porównywania/refleksji/abstrahowania funkcjonuje w czte- rech znaczeniach: (1) porównywania reprezentacji zmysłowych w celu tworzenia po- jęć, (2) porównywania schematów (ogólnych reguł rozumienia) tychże reprezentacji, (3) tworzenia dyskursywnych reprezentacji schematów, (4) odnoszenia do siebie po- jęć w akcie sądzenia (ich ponownego porównania jako form czysto dyskursywnych). Zwraca też uwagę, że są to cztery różne aspekty refleksyjnego aktu rozumienia. B. Lon- guenesse, Kant and the Capacity to Judge. Sensibility and Discursivity in the Trans- cendental Analytic of the Critique of Pure Reason, przeł. Ch.T. Wolfe, Princeton and Oxford: Princeton University Press 1998, s. 121. Zob. też: P. Osborne, On Compara- bility: Kant and the Possibility of Comparative Studies, „boundary” 2005, 2, s. 3–22. 77 W. Szymborska, Wiersze wybrane, Kraków: a5, 2004, s. 106. Wiersz ten w kon- tekście badań porównawczych przywołuje E. Kasperski, por. idem, U podstaw kom- paratystyki, w: Komparatystyka dla humanistów, red. M. Dąbrowski, Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2011, s. 35–36.

52 1. Anatomia i historia porównania

W pierwszej gablocie leży kamień. Widzimy na nim niewyraźną rysę. Dzieło przypadku, jak mówią niektórzy.

W drugiej gablocie część kości czołowej. Trudno ustalić – zwierzęcej czy ludzkiej. Kość jak kość. Idźmy dalej. Tu nic nie ma.

Zostało tylko stare podobieństwo iskry skrzesanej z kamienia do gwiazdy. Rozsunięta od wieków przestrzeń porównania zachowała się dobrze.

To ona wywabiła nas z wnętrza gatunku, wywiodła z kręgu snu sprzed słowa sen, w którym, co żywe, rodzi się zawsze i umiera bez śmierci.

To ona obróciła naszą głowę w ludzką od iskry do gwiazdy, od jednej do wielu, od każdej do wszystkich, od skroni do skroni i to, co nie ma powiek, otworzyła w nas.

53 Porównanie i przekład

Z kamienia uleciało niebo. Kij rozgałęził się w gęstwinę końców. Wąż uniósł żądło z kłębka swoich przyczyn. Czas się zatoczył w słojach drzew. Rozmnożyło się w echu wycie zbudzonego.

W pierwszej gablocie leży kamień. W drugiej gablocie część kości czołowej. Ubyliśmy zwierzętom. Kto ubędzie nam. Przez jakie podobieństwo. Czego z czym porównanie.

Mamy przed sobą poetycki zapis wizyty w muzeum historii naturalnej, podczas której poruszaniu się wśród śladów odległej przeszłości towa- rzyszy potrzeba zrozumienia przemian przyrody ożywionej i nieoży- wionej. Wędrówka wśród eksponatów, próba usytuowania ich w jakiejś wzajemnej relacji (pomimo początkowych trudności z identyfikacją łączących je związków) jest zarazem wyprawą wyobraźni w „rozsunię- tą od wieków” przestrzeń porównania, w obszar, który „zachował się dobrze”. Skąpe ślady materialne prowadzą ku jego genealogii, suge- rują jakieś prehistoryczne kontury czy punkt odniesienia dla czegoś, co sytuuje się w mentalnej sferze oglądającego podmiotu. To dzięki jej działaniu niepozorny kamień z niewyraźną rysą i ułamek kości czołowej nabierają przełomowych znaczeń, opuszczają obszar pustki (tu nic nie ma, dzieło przypadku) i tautologicznej samozwrotności (kość jak kość), by dzięki związkom starego podobieństwa rozbłysnąć w świetle gwiazdy i skrzesanej iskry. Przestrzeń mentalna działa nawet tam, gdzie, wydawałoby się, nie ma żadnych znaków, pozwala dostrzec coś więcej poza czysto indeksalną skamieliną przeszłości. To właśnie ona budzi do życia na jawie, wydobywa ze stanu zwierzęcej wegetacji

54 1. Anatomia i historia porównania i niemoty, daje podmiototwórczą siłę, dzięki której pojawia się świa- domość i język (choćby i bolesna: „wycie zbudzonego”). Porównanie wyznacza tutaj granicę stanu przedrefleksyjnego i przedsymbolicz- nego, dzięki jej przekroczeniu to, co żywe, wie, co znaczy rodzić się i umierać, nadto: potrafi ten proces nazywać. Siła porównania, o której pisze Szymborska, wyprowadziła nas z wnętrza gatunku i obróciła naszą głowę w ludzką, dzięki niej umiemy się poruszać od iskry do gwiazdy, od jedności do wielości, od kości do kości, która przestaje być ruchem redundantnego powtórzenia („kość jak kość”), a staje się inną kością lub kością innego. Również dzięki niej jesteśmy w stanie połączyć kamień z niebem, kij z gęstwiną końców, do- strzec „ewolucyjny” ruch świata zwierząt i odciskające się w drewnianych słojach piętno czasu. Dwie zasadnicze intuicje tego wiersza wprowadzają nas w dwa kręgi zagadnień bliskich przywołanym wcześniej konteks- tom filozoficznym: pierwszy z nich wiąże się z przekonaniem, że oto tylko człowiek w odróżnieniu od zwierząt potrafi przenieść porównanie z okoliczności zmysłowych w obszar intelektu (ubyliśmy zwierzętom), o czym pisał Locke78, i że przestrzeń porównania otwiera nam również swego rodzaju wewnętrzne oczy („to, co nie ma powiek”), tak jakby nowe patrzenie było ruchem pozwalającym wejść na drogę Kantow- skiej refleksji transcendentalnej obejmującej porównywanie przedsta- wień w odniesieniu do zmysłowej naoczności lub czystego intelektu. Do kwestii sygnalizowanej przez Locke’a należałoby – w kontekście wcześ- niejszych rozważań – dołączyć problem z pogranicza myśli i języka, chętnie podejmowany przez współczesną neuronaukę, wskazującą na kryterium posługiwania się analogią i metaforą jako narzędzie pozwa- lające odróżnić ludzi od nawet najlepiej rozwiniętych małp79. Działanie owych wewnętrznych oczu, o których mówi Szymborska, można połą-

78 „Myślę tedy, że zwierzęta porównują swe idee tylko co się tyczy pewnych do- stępnych zmysłom okoliczności, jakie są związane z samymi rzeczami. Natomiast możemy domyślać się z dużym prawdopodobieństwem, że zwierzęta nie mają innej zdolności porównywania, jaką stwierdzamy u człowieka i która dotyczy idei ogólnych i jest użyteczna tylko w abstrakcyjnym rozumowaniu”. J. Locke, op.cit., t. 1, ks. II, rozdz. XI, par. 5, s. 200. 79 V.S. Ramachandran, O ewolucji języka, w: idem, Neuronauka o podstawach człowieczeństwa. O czym mówi mózg, przeł. A. i M. Binderowie, E. Józefowicz, War- szawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2011.

55 Porównanie i przekład czyć z problemem Kantowskiej naoczności czy obrazowania związanego z tworzeniem schematów poznawczych i pojęć. Jeszcze wyraźniej niż u Kanta wizualny wymiar myślenia i poznania zostanie wydobyty przez Husserla, zwłaszcza w jego późnej pracy Doświadczenie i sąd, którą war- to tu przywołać także ze względu na to, że kieruje nas od percepcyjnych aspektów porównania ku jego związkom z językiem. Odnosząc się do początków i rozwoju zachodniej tradycji logicznej, autor wspomnianej książki zadaje pytanie o genealogię sądu predy- katywnego80, dla którego zakłada się istnienie dwu członów, czegoś, co „leży u podłoża” (hypokeimenon) – czegoś, o czym się mówi, czyli substratu, innymi słowy onoma – oraz tego, co się o tym czymś orzeka (katēgoroumenon, inaczej rhēma):

Każde zdanie wypowiedzi musi się składać z tych dwóch członów – mówi Husserl, nawiązując do Hermeneutyki Arystotelesa. Oznacza to: każde są- dzenie zakłada, że mamy przed sobą pewien dany nam z góry przedmiot, o którym się coś mówi. Tym samym dany jest z góry pewien, by tak rzec, pra- model, o którego źródło jako sądu musimy zapytać81.

I dalej: „Gdziekolwiek, wyraźnie lub nie, do gry wkracza sądzenie, myślenie dowolnego rodzaju, tam przedmioty muszą już być wyobra- żone – pusto wyobrażone lub dane naocznie”82. Husserla interesuje już przedjęzykowa faza wyłaniania się znaczenia, praca zmysłów i świado- mości polegająca na stopniowym budowaniu podstawowych struktur logicznych, innymi słowy, wskazanie genealogii sądu i jego podwójnej struktury, droga wiodąca od doświadczenia przedpredykatywnego i warunków konstytuowania się przedmiotu sądzenia do myślenia:

Najprostsze jest doświadczenie substratów zmysłowych, warstwy przyrodni- czej całego konkretnego świata. W ten sposób będziemy musieli kierować się

80 „Aby jednak odróżnić najszersze pojęcie sądu od tego najwęższego i specyficz- nego, od pojęcia sądu predykatywnego, możemy od tamtego zupełnie abstrahować, przyjmując, że także w przypadku przedpredykatywnego uprzedmiotowiającego zwro- tu ku jakiemuś bytowi trzeba już mówić w szerszym sensie o sądzeniu”. E. Husserl, Doświadczenie i sąd, przeł. B. Baran, Warszawa: Aletheia, 2013, s. 67. 81 Ibidem, s. 25. 82 Ibidem, s. 30.

56 1. Anatomia i historia porównania

w stronę sądu opartego na spostrzeżeniu zewnętrznym, spostrzeganiu ciał, by dać na nim egzemplaryczne struktury sądzenia predykatywnego w ogóle i jego nadbudowywanie się na dokonaniach przedpredykatywnych83.

Śledzenie przedpredykatywnej fazy konstytuowania się sądu rozpoczy- na Husserl od opisania podmiotowego pola obserwacji („pola przed- dania”), analizy spostrzegania, w ramach którego z jednej strony „ja” zwraca się ku poszczególnym przedmiotom, a z drugiej przedmioty wyodrębniają się na tle innych, między innymi na zasadzie kontra- stu. Dochodzi wówczas do czynności wiązania danych wrażeniowych, rodzi się homogeniczność pewnego wycinka obserwowanego obszaru w stosunku do heterogeniczności otoczenia. Na tym wstępnym etapie dochodzi do aktów asocjacyjnych, łączących ze sobą określone dane na podstawie dostrzeganych relacji pokrewieństwa i obcości, a towarzyszy im siła afektywna związana z działaniem bodźców pola spostrzeżenio- wego: „coś nas »uderza«, co oznacza, że przejawia pewną afektywną skłonność wobec ja”; pewne bodźce tkwiące w polu spostrzeżeniowym „wydobywają się z niego, silniej lub słabiej, jeszcze nie ujęte, pobudza- ją ja”84. Analogiczne zjawisko zachodzi na obszarze „niezmysłowego dania”, także tam wyłaniająca się myśl może uderzać, podobnie jak natarczywe życzenie czy wyodrębniające się z tła pożądanie. W akcie spostrzegania, traktowanego jako aktywne ujmowanie przedmiotów związane z uświadamianiem sobie bytu, dochodzi do głosu, znana nam już z pism Condillaca, uwaga, przejęta przez Husserla z psychologii, a nazwana „doksycznym zwrotem-ku”, „skłanianiem się ja do przed- miotu intencjonalnego”85; kluczowe dla niej okazuje się

pojęcie obrazu, które oczywiście nie ma nic wspólnego z odwzorowywaniem, ale w języku jest zupełnie typowe jak wtedy, gdy mówimy o obrazie, jaki sobie wyrobiliśmy w kwestii jakiejś rzeczy, co ma oznaczać właśnie sposób, w jaki się ją widzi, w jaki się ona komuś przedstawia. W tym sensie każdy przedmiot

83 Ibidem, s. 70. 84 Ibidem, s. 81. 85 Zob. też Z. Król, Edmund Husserl – „początek nauki o uwadze”, w: eadem, Powrót do świata. Dzieje uwagi w filozofii i literaturze XX wieku, Warszawa: Wy- dawnictwo IBL, Pro Cultura Litteraria, 2013, s. 42–54.

57 Porównanie i przekład

spostrzeżenia zewnętrznego jest dany pewnym „obrazem” i konstytuuje się w syntetycznym przejściu od obrazu do obrazu, przy czym obrazy jako obra- zy (przejawy) tego samego syntetycznie się pokrywają86.

Wyższy stopień owego aktywnego zainteresowania polega na ekspli- kacyjnym oglądaniu przedmiotu, spostrzeżeniowym usytuowaniu go wobec innych elementów, przy czym uwaga patrzącego koncentruje się na jednym przedmiocie obserwowanego pola, a inne przywołuje się w nim po to, by umożliwić jego bliższe określenie. Kolejne etapy przedpredykatywnej aktywności, jakie opisuje Husserl, to zatrzymy- wanie w uchwycie, eksplikująca synteza, powstanie habitualnego osadu eksplikacji, „wpajanie sobie”, odróżnienie substratu od określenia, w ramach którego substrat się wykłada. Oglądające spojrzenie oscyluje między przedmiotem-substratem a przedmiotem-relacją, a w ruchu tym wyodrębniają się formy odnoszącego oglądania i fundamentum relationis. Autor Doświadczenia i sądu w nawiązaniu do Kanta mówi o czasowej jedności spostrzeżenia, wyjaśnia jego związek ze wspo- mnieniami, by następnie zatrzymać się na odniesieniach powiąza- niowych i porównawczych dotyczących relacji zachodzących między ideami i skierować ku analizie porównawczego oglądania (opartego na identyfikowaniu tożsamości i podobieństwa). Tłumaczy nam ponadto, w jaki sposób dochodzi do przesuwania się oglądającego spojrzenia tam i z powrotem między dwoma substratami w kontekście struktu- ry otoczenia (określenia odniesieniowe i kontrastowe), by na koniec wyjaśnić, jak opisywane wcześniej operacje poznawcze odnoszą się do form predykatywnych. Ten krótki przystanek przy późnej, i wydanej pośmiertnie, pra- cy Husserla znów mógłby posłużyć dalszej rozbudowie filozoficznych kontekstów kategorii porównania, pojawiających się zarówno przed powstaniem komparatystyki, w okresie tworzenia jej fundamentów, jak i w trakcie jej dwudziestowiecznych przemian. Zwłaszcza ta ostat- nia faza wymagałaby głębszego wglądu w obszary dyscyplin szcze- gółowych: na przykład koncepcja porównania jako podwójnej uwagi Condillaca zasługuje na rozwinięcie z perspektywy dalszego rozwoju

86 Ibidem, s. 84, 85, 88.

58 1. Anatomia i historia porównania fenomenologii, kulminującego choćby w Fenomenologii percepcji Maurice’a Merleau-Ponty’ego87, ale także ze względu na włączenie jej w obszar rozważań psychologii, która nie tylko uczyniła z porównania część swego repertuaru metodologicznego, ale także badała je w per- spektywie rozwoju możliwości poznawczych dziecka, akwizycji języ- kowej czy studiów nad pamięcią88. Tymczasem celem tej krótkiej wędrówki po obszarze filozofii, po pierwsze, było pokazanie zasadniczego, historycznego kontekstu na- rodzin literackich badań porównawczych, w ramach których wielowie- kowa tradycja retoryczna w połączeniu z inspiracjami filozoficznymi tworzyła klimat dla instytucjonalizacji porównania (dobrym przykła- dem byłaby tutaj tak ważna dla wykładów z literatury porównawczej Ludwika Osińskiego kategoria sądu, ujawniająca retoryczne, filozo- ficzne i aksjologiczne obciążenia). Po drugie, miała ona na celu pod- kreślenie, że obok rozbudowanego dyskursu służącego przedstawieniu porównania jako elementu sztuki posługiwania się słowem i systemu zdobywania wiedzy i umiejętności (a poniekąd także społecznego sta- tusu, o czym warto wspomnieć w perspektywie dalszych rozważań), wzmacniał się dyskurs postrzegający porównanie jako podstawową operację ludzkiego umysłu. Rezygnacja z przerastającego horyzont tych rozważań doprecyzowania poruszanych do tej pory kwestii, związa- nych z koniecznością śledzenia rozwoju dyscyplin szczegółowych, nie oznacza jednak, że wątki te całkowicie znikną z pola widzenia. Trudno byłoby zrezygnować z filozoficznych kontekstów, gdy mowa o etycznych obciążeniach porównawczych operacji, tak mocno artykułowanych przez Jeana-Jacques’a Rousseau, czy o zagadnieniach szczególnie cie- kawych z punktu widzenia badań nad przekładem i obrazem. Pewnym rozwiązaniem, które pozwoli zachować dotychczasową perspektywę historycznego spojrzenia na kategorię porównania i jego instytucjo- nalizację – a przy tym połączyć kwestie ważne dla retoryki i filozofii,

87 M. Merleau-Ponty, Fenomenologia percepcji, przeł. M. Kowalska, J. Migasiń- ski, Warszawa: Aletheia, 2001. 88 Zob. Dictionnaire de psychologie, red. R. Doron, F. Parot, Paris: PUF, 1991, s. 125; H. Sinclair de Zwart, Acquisition du langage et développement de la pen- sée, Paris: Dunod, 1967, s. 47; D. Draaisma, Machina metafor. Historia pamięci, przeł. R. Pucek, Warszawa: Aletheia, 209; A.S. Reber, E.S. Reber, Słownik psycho- logii, Warszawa: Scholar, 2008, s. 553–554.

59 Porównanie i przekład odnosząc je jednocześnie do niezwykle żywych nurtów dzisiejszej hu- manistyki – może się okazać rzut oka na wybrane obszary rozwoju językoznawstwa kognitywnego. Jest ono szczególnie wyczulone na ustalenia innych dyscyplin: psychologii, badań nad sztuczną inteligen- cją, antropologii, informatyki, logiki czy neuronauki. W tak określo- nej perspektywie komentowane wcześniej fragmenty Doświadczenia i sądu okażą się nieprzypadkowe.

1.3. Ruch i widzenie: żywy obraz i biała mitologia

By prekursorski charakter późnego dzieła Husserla dla problematyki omawianej w kolejnych partiach książki stał się jasny, warto najpierw zwrócić uwagę na liczne zbieżności Husserlowskiego opisu genezy sądu predykatywnego ze słownikiem wykorzystywanym przez kognitywi- stów (np. relacja figura–tło, podmiotowe pole obserwacji, uwaga, per- cepcja, obrazowanie). Mają one tym większe znaczenie, że przedstawi- ciele tej orientacji sami wskazują na filozofię świadomości wyznaczaną nazwiskami Kanta czy Husserla jako jedno ze źródeł przyjmowanej przez siebie koncepcji porównania89. Ronald Langacker traktuje je jako fundamentalną operację poznawczą90, której działanie ujawnia się w elementarnym dla władzy sądzenia akcie kategoryzacji91, pozwa- lającym na łączenie doświadczenia z jego wyrażaniem, zestawianie danego przeżycia z przeżyciami wcześniejszymi, którym przypisano

89 Cognitive Linguistics, red. W. Croft, D.A. Cruse, Cambridge: Cambridge Uni- versity Press, 2004, s. 54. Fenomenologia jawi się przedstawicielom tej szkoły jako „najoczywistsze odbicie tez filozoficznych w kognitywistycznej teorii języka”. Do naj- częściej wymienianych źródeł inspiracji należą także prace Ludwiga Wittgensteina (zwł. zasada podobieństwa rodzinnego) czy filozofia języka Wilhelma von Humbol- dta. Zob. E. Tabakowska, Językoznawstwo kognitywne – geneza, kierunki i per- spektywy, w: Przewodnik po kognitywistyce, red. Józef Bremer SJ, Kraków: WAM, 2016, s. 92–93. 90 R. Langacker, The Foundations of Cognitive Grammar. Vol. I: Theoretical Prerequisites, Stanford: Stanford University Press, 1987, s. 103–105. 91 G. Lakoff, Kobiety, ogień i rzeczy niebezpieczne. Co kategorie mówią nam o umyśle, przeł. M. Buchta, M. Kotarba, A. Skucińska, Kraków: Universitas, 2011.

60 1. Anatomia i historia porównania pewne językowe reprezentacje, innymi słowy, porównywaniem nowe- go, bieżącego doświadczenia w relacji do znanych już i nazwanych klas przeżyć, pewnych ram (określanych też jako skrypty, schematy, ogólne wzorce) ukształtowanych wskutek działania mechanizmu systematy- zacji, podlegających z czasem albo wzmocnieniu, albo pewnej mody- fikacji92. Ronald Langacker określa ten rodzaj korygującej aktywności poznawczej mianem aprobaty (sanction), która może być albo pełna, albo częściowa – wówczas, gdy podciągnięcie nowej sytuacji pod to, co znane, wymaga kreatywnej weryfikacji określonej kategorii93. Działanie porównania ujawnia się również w procesie tworzenia metafor, postrzeganych nie tyle w retorycznych kategoriach tropu, ile mechanizmu mentalnego, zakładającego łączenie ze sobą domeny źródłowej, a więc tego, co traktowane dosłownie, z domeną docelową, obszarem umożliwiającym tworzenie nowych znaczeń przez akt rzu- towania jednego pola na drugie. W zestawie klasycznych już niemal przykładów znajdziemy połączenie domeny czasu z domeną pieniędzy, do którego dochodzi, gdy mówimy, że „czas to pieniądz”, w związku z czym można go oszczędzać, tracić, trwonić, marnować czy też na nim zyskać94. Schematyczne struktury pojęciowe, mające ścisły związek ze zmysłowym doświadczeniem zdobywanym w interakcji ze środowi- skiem, mogą podlegać procesowi konwencjonalizacji odzwier­ciedlającej się na przykład w sferze leksyki oraz procesowi rozszerzania, dając po- czątek tak zwanym metaforom konceptualnym. Za ich koronny przykład uznaje się metaforę pojemnika (np. znaleźć się w pułapce, potrzasku, trudnym położeniu, ślepym zaułku), należącą, jak przypomina Elżbieta Tabakowska, do „repertuaru metafor podstawowych (primary metap- hors), których rzutowania są bardzo ogólnej natury – być może wręcz uniwersalne”95. Do kwestii metafory przyjdzie jeszcze za moment po- wrócić, tymczasem warto zwrócić uwagę na trzeci obszar, w którego

92 Zob. Ch. Fillmore, Frames and the Semantics of Understanding, „Quaderni di Semantica” 1985, 6, s. 222–254. 93 R. Langacker, op.cit., s. 66–71. 94 G. Lakoff, M. Johnson, Metafory w naszym życiu, przeł. T.P. Krzeszowski, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1988. 95 E. Tabakowska, Językoznawstwo kognitywne…, op.cit., s. 101. Badaczka przy- wołuje ustalenia J. Grady’ego z pracy THEORIES ARE BUIDLINGS revisited, „Cog- nitive Linguistics” 1997, 4, s. 267–290.

61 Porównanie i przekład ramach ujawnia swą obecność operacja porównywania w takiej postaci, w jakiej zaprząta uwagę językoznawstwa kognitywnego. Chodzi o przywoływaną już słowami Husserla relację figura–tło, odnoszącą się do sposobów językowego wyrażania stosunków prze- strzennych – umiejscowienia i ruchu – w ramach sytuacji (sceny) determinowanej zarówno przez obiektywne czynniki, jak i konstruo- wane przez podmiot sposoby jej postrzegania. Relacja ta, której opis wprowadził do językoznawstwa kognitywnego Leonard Talmy96, trak- towana przez Rudolfa Arnheima jako fundament percepcji97, opiera się na ustawianiu stosunku jednego przedmiotu czy wydarzenia (figura) do drugiego lub też większej ich liczby (tło), przy czym stosunek ten podlega rekonfiguracji, kiedy w innym układzie elementów uprzednie tło staje się figurą, a figura tłem. Na uwagę zasługują psychologiczne i filozoficzne konteksty tej relacji, bezpośrednio inspirujące kognity- wistów. Na pierwszym miejscu należy wymienić impulsy płynące ze strony psychologii postaci (Christian von Ehrenfels, Max Werthei- mer, Kurt Koffka), wynikające z podstawowej tezy gestaltyzmu, która zakłada, że proces postrzegania polega na tworzeniu całościowych obrazów mentalnych, będących czymś więcej niż suma poszczególnych składowych jakiegoś pola widzenia, a grupowanie danych elementów odbywa się na podstawie określonych zasad, między innymi podo- bieństwa, bliskości czy oszczędności poznawczej. Inspiracje te znalazły bezpośrednie odzwierciedlenie w teoretycznym zapleczu gramatyki kognitywnej R. Langackera, gdzie mowa o przejściu od perspektywy oglądu obserwatora (viewing arrangement) do konkretnych wybo- rów językowych, charakteryzowanych przez wymiary obrazowania (dimensions of imagery). Pewne impulsy płynęły również ze strony filozofii, na przykład koncepcji „świata, w którym żyjemy” (Lebenswelt) Husserla czy „bycia-w-świecie” (in-der-Welt-sein) Martina Heideggera, przydatnych dla określania perspektywy przyjmowanej przez językowe konstrukcje sceny, wpisującej się w obciążoną nie tylko filozoficznie,

96 Zob. jego pracę doktorską Semantic Structures in English and Atsugewi, De- partment of Linguistics, University of California, Berkeley, 1972, i późniejsze pub- likacje, np.: Toward a Cognitive Semantics, vol. I: Concept Structuring Systems, Cambridge: MIT, 2000. 97 R. Arnheim, Myślenie wzrokowe, przeł. M. Chojnacki, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2013, s. 82.

62 1. Anatomia i historia porównania ale i literaturoznawczo kategorię umiejscawiania (situatedness)98. Warto dodać, że (u)sytuowanie było jedną z obsesji wielu poetów i pi- sarzy – wśród nich Czesława Miłosza, o czym będzie mowa w kolej- nych partiach książki – a kategoria ta przydaje się również do opisu koncepcji komparatystyki jako „placing”, zaproponowanej swego czasu przez Siegberta Prawera99. Te trzy zasygnalizowane tutaj obszary kognitywnego spojrzenia na związki języka z doświadczeniem, w które zaangażowany jest me- chanizm porównywania, wiążą się z szerszym poglądem na językową reprezentację jako nie tyle osobny tryb działania naszych władz umy- słowych, ile wyraz integracji doświadczenia percepcyjnego i symbo- licznego. Nie przedstawia się jej już – jak w modelach generatywno- -transformacyjnych spod znaku Chomskiego, powstałych w okresie tak zwanej pierwszej rewolucji kognitywnej100 – jako szeregu operacji logicznych prowadzonych na pozacielesnych symbolach formalnych, wizualizowanych za pomocą drzew derywacyjnych. Wszystkie poziomy językowej organizacji, od fonologii i morfologii poczynając, ujawniają charakter ludzkiej percepcji i społecznych interakcji, co podkreśla koncepcja ucieleśnionego umysłu i języka. Zapowiadały ją w pewnym sensie, nie licząc znacznie wcześniej- szych antenatów, prace Maurice’a Merleau-Ponty’ego nad fenomenolo- gią percepcji czy sytuujące się w obrębie neurokognitywistyki badania Sydneya Lamba101. Wśród najbardziej wpływowych prac znalazła się też książka Marka Johnsona The Body in the Mind z roku 1987102.

98 Zob. D. Simpson, Situatedness, or, Why We Keep Saying Where We’re Co- ming From, Durham and London: Duke University Press, 2002. 99 Zarówno o Miłoszu, jak i samej koncepcji pisałem szerzej w: Ciało, ruch i mi- łość oraz Nowa komparatystyka: lektura i komunikacja, w: Komparatystyka i in- terpretacja, op.cit. 100 O obu rewolucjach pisał w kategoriach pokoleniowych (w odniesieniu do włas- nej biografii) George Lakoff: The Metaphorical Conception of Event and Causes: Some Implications of Cognitive Science for Philosophy, w: Discourse, Interaction and Communication, red. X. Arrazola, K. Korta, F.J. Pelletier, Dordrecht: Springer, 1998, s. 49–83. 101 S. Lamb, Linguistic and Cognitive Networks, w: Cognition. A Multiple View, red. P. Garvin, New York: Spartan Books, 1970, s. 195–222; idem, Pathways of the Brain: The Neurocognitive Basis of Language, Amsterdam: John Benjamins 1999. 102 M. Johnson, The Body in the Mind: The Bodily Basis of Meaning, Imagina- tion, and Reason, Chicago: University of Chicago Press, 1987.

63 Porównanie i przekład

W powiązaniu z rozwojem prac autora nad schematami wyobrażenio- wymi (podejmowanymi także przez Leonarda Talmy’ego i Ronalda Langackera i in.), badaniami nad mechanizmami kategoryzacji (m.in. George Lakoff i Mark Johnson) oraz koncepcjami amalgamacji poję- ciowej (Gilles Fauconnier, Mark Turner) czy diachroniczną semantyką prototypową (Dirk Geeraerts)103, pozwoliła ona również inaczej spoj- rzeć na tradycyjne pojęcia retoryki, wśród nich na kategorię metafory. Wprawdzie wielu kognitywistów obarczało Arystotelesa odpowie- dzialnością za uproszczone rozumienie metafory jako skróconego po- równania, odżegnując się przy tym od ugruntowanej przezeń tak zwa- nej klasycznej teorii kategoryzacji, którą zastąpiła inspirowana między innymi pracami Eleanory Rosch teoria prototypów104, to wnikliwa lektura jego pism pozwala złagodzić kategoryczne opinie wypowiadane w ferworze walki o ugruntowanie nowego podejścia badawczego105, które zakłada, że metafora (obok metonimii) należy do kluczowych operacji poznawczych, jakie przeprowadza ludzki umysł, wobec cze- go jej rola nie sprowadza się do funkcji czysto ornamentacyjnych czy odchyleń od standardowego użycia języka. Warto dodać, tytułem krótkiej dygresji, że wiele z tez stawianych przez przedstawicieli językoznawstwa kognitywnego sygnalizowano już znacznie wcześniej lub równolegle do rozwoju tego nurtu, także w Polsce106 i także w kontekście metafory: za pionierskie uważa się na przykład prace niemieckiego filologa Christiana Karla Reisiga, odno- szące się do mechanizmów zmiany semantycznej, czy Michela Bréala, francuskiego profesora gramatyki porównawczej i autora publikacji po- święconych polisemii. Przypomina się prekursorski charakter rozwa-

103 G. Fauconnier, Mental Spaces, Cambridge: Cambridge University Press, 1985; G. Fauconnier, M. Turner, The Way We Think: Conceptual Blending and the Mind’s Hidden Complexities, New York: Basic Books, 2002; D. Geeraerts, Diachronic Pro- totype Semantics, Oxford: Oxford University Press, 1994. 104 E. Rosch, Human Categorization, w: Advances in Cross-Cultural Psychology, Vol. I, red. N. Warren, London: Academic Press, 1977, s. 1–49. 105 I. Kanellos, Du lieu et de la nature des phénomènes de typicalité. Playdoyer pour un Aristote méconnu, „Scola” 1994, 1, s. 109–133; J.E. Mahon, Getting Your Sources Right. What Aristotle Didn’t Say, w: Researching and Applying Metaphor, Cambridge: Cambridge University Press, 1999, s. 69–80. 106 E. Tabakowska, Kognitywizm po polsku – wczoraj i dziś, Kraków: Univer- sitas, 2004.

64 1. Anatomia i historia porównania

żań o metaforze prowadzonych pod koniec XIX i na początku XX wieku przez Friedricha Nietzschego, Fritza Mauthnera, Gustava Gerbera, Gustava Stáhlina czy Hansa Vaihingera, a potem mniej lub bardziej wpływowych autorów dwudziestowiecznych: Kennetha Burke’a, Pau- la Ricoeura, Josta Triera, Haralda Weinricha, Karla Bühlera, Maxa Blacka, Franza Dornseiffa czy Hansa Blumenberga107. Zasługują oni na wzmiankę nie tylko ze względu na oryginalność swych prac, ale również ich związek z kognitywistycznymi badaniami nad metaforą, który nie zawsze był dostrzegany108. Tak też było w przypadku pism Romana Jakobsona (zwłaszcza fun- damentalnego tekstu o dwóch typach zaburzeń afatycznych109), w któ- rych opisywał, jak się okazało dalekowzrocznie, działania podstawo- wych mechanizmów poznawczych: metaforyzacji i metonimizacji oraz ich konsekwencje dla różnego typu zachowań ludzkich (od dysfunkcji w postaci dysleksji i agramatyzmu po mechanizmy powstawania mitów i literatury). Integrował przy tym rozmaite obszary i tradycje badań: od Ferdinanda de Saussure’a przejął między innymi podział na relacje syntagmatyczne i paradygmatyczne, od Karla Bühlera, inspirowanego z kolei psychologią umysłu spod znaku szkoły würzburskiej i gestalty- zmu, nastawienie funkcjonalne. Jak się dziś podkreśla, kognitywiści zbyt rzadko przypominali przełomowy dla myślenia o procesie meta- foryzacji tekst Jakobsona110, co zaskakuje tym bardziej, że George’a

107 Ch.K. Reisig, Vorlesungen über die lateinische Sprachwissenschaft (abgehal- ten ab 1925), Leipzig: Lehnhold, 1939; M. Bréal, Essai de sémantique: Science des significations, Paris: Gérard Monfort, 1924; idem, De la grammaire comparée à la sémantique. Textes de Michel Bréal publiés entre 1864 et 1898, oprac. P. Desmet, P. Swiggers, Leuven: Peeters, 1995. Zob. też: Semantics. An International Handbook of Natural Language Meaning, red. C. Maienborn, K. Von Heusinger, P. Portner, Berlin, Boston: De Gruyter Mouton, 2011, s. 176–184. 108 Pisali o tym szerzej Brigitte Nerlich i David D. Clarke, Cognitive Linguistics and the History of Linguistics, w: The Oxford Handbook of Cognitive Linguistics, red. D. Geeraerts i H. Cuyckens, Oxford, New York: Oxford University Press, 2010, s. 589–610. Tutaj też znaleźć można adresy bibliograficzne najważniejszych prac wy- mienionych wyżej autorów. 109 R. Jakobson, Dwa aspekty języka i dwa typy zakłóceń afatycznych, przeł. L. Za- wadowski, w: idem, W poszukiwaniu istoty języka, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1989, t. 1, s. 150–175. 110 R. Driven, Metonymy and Metaphor: Different Mental Strategies of Concep- tualisation, „Leuvense Bijdragen” 1993, s. 1–28; Metaphor and Metonymy in Com- parison and Contrast, red. R. Driven, R. Pörings, Berlin: Mouton de Gruyter, 2003.

65 Porównanie i przekład

Lakoffa, współautora książkiMetafory w naszym życiu, można uznać za jego ucznia111. Rozwój naukowej kariery tego badacza – kształtowanej początko- wo pod wpływem putnamowskiego funkcjonalizmu (w czasie studiów w MIT kształcił się także pod okiem Noama Chomskiego) – wiele mówi o zainteresowaniach drugiego pokolenia kognitywistów. Jeszcze we wczesnych latach siedemdziesiątych Lakoff zajmował się semantyką generatywną, aby pod koniec dekady stać się jednym z najgorliwszych orędowników systematycznie rozwijanych badań nad cielesną konstytu- cją nawet najbardziej abstrakcyjnych operacji umysłowych, które w swej początkowej fazie, jak sam wskazuje, wyznaczały prace nad neurofizjo- logią widzenia kolorów (Russel L. De Valois) i kategoryzacją barw (Brent Berlin, Paul Kay, Chad K. McDaniel), zbiorem elementarnych pojęć po- wstających w wyniku interakcji ciała ze światem oraz mechanizmami kategoryzacji (Brent Berlin, Eleanor Rosch, António Damásio), neuro- logiczną konstytucją schematów wyobrażeniowych (Leonard Talmy, Ronald Langacker, Claudia Brugman, Terry Rieger) czy metaforą kon- ceptualną, pozwalającą zrozumieć pojęcia abstrakcyjne dzięki pojęciom konkretnym poprzez rzutowanie przestrzeni mentalnej na fizyczną prze- strzeń doświadczaną przez ciało112. To między innymi dzięki Lakoffowi koncepcja metafory jako kluczowego mechanizmu ludzkiego poznania i wpisanych w nią operacji porównawczych pozwoliła opuścić obszar poszukiwań logiczno-formalnych, by ostatecznie wkroczyć w domenę badań neurofizjologicznych, wiodącą ku neuronowej teorii języka113.

111 Do pewnego stopnia usprawiedliwia to ogrom opracowań poświęconych me- taforze. Wśród ważniejszych prac kognitywistycznych warto zasygnalizować kilka ty- tułów: G. Lakoff, M. Johnson, op.cit.; G. Lakoff, M. Turner, More Than Cool Reason: A Field Guide to Poetic Metaphor, Chicago: University of Chicago Press; Z. Köves- ces, Metaphor, Oxford: Oxford University Press, 2010; E. Semino, Metaphor in Di- scourse, Cambridge: Cambridge University Press, 2008; Metaphor and Discourse, red. A. Musolff, J. Zinken, London: Palgrave Macmillan, 2009. W Polsce znakomi- tym przewodnikiem po świecie metafory, łączącym perspektywy teoretyczne ze sztu- ką uważnego czytania, są prace Teresy Dobrzyńskiej. Zob. np. Od słowa do sensu. Studia o metaforze, Warszawa: Akademia Humanistyczna, IBL, 2012. 112 G. Lakoff, The Metaphorical Conception of Events and Causes: Some Impli- cations of Cognitive Science for Philosophy, w: Discourse, Interaction and Commu- nication, op.cit., s. 49–51. 113 Idem, The Neural Theory of Metaphor, w: The Cambridge Handbook of Me- taphor and Thought, red. R. Gibbs, Cambridge: Cambridge University Press, 2008,

66 1. Anatomia i historia porównania

U jej podstaw leży przekonanie, że aby zrozumieć związek języka i poznania, należy najpierw zerwać z dualistycznym myśleniem od- dzielającym ściśle umysł od ciała – ten pierwszy bowiem należałoby postrzegać w kategoriach procesualnych, jako coś, co powstaje w wy- niku interakcji podmiotu ze środowiskiem114. Mark Johnson w swojej książce Znaczenie ciała. Estetyka rozumienia ludzkiego115 – szcze- gólnie ciekawej, gdyż w kontekście mechanizmów poznawczych rzą- dzących odbiorem sztuki wykorzystuje ustalenia neuronowych badań nad językiem, psychologii rozwojowej i poznawczej, jak też biologii i neurofizjologii – podkreśla nierozdzielność abstrakcyjnego myślenia i percepcji zmysłowej, rozumu i emocji. Jak pokazuje, pojęcia nie są jakimiś wewnętrznymi bytami czy reprezentacjami, a ściśle łączą się z systemem neuronalnych pobudzeń, wzorców, jakie aktywizujemy dzięki postrzeżeniowym czy ruchowym zdarzeniom, do których docho- dzi w ciele. Takie neuronalne wzorce funkcjonują zarazem jako struk- tury samych interakcji i swoiste modele świata, jakimi dysponuje nasz organizm. Pojęcia rozumiane jako pobudzenia rejestrujące kluczowe cechy doświadczenia opierają się na mechanizmach integracji reakcji zmysłowych, ich transmodalnym łączeniu, pozwalają wznosić się na kolejne piętra abstrakcyjnego myślenia i rozumienia, umożliwiając powstawanie rozmaitych form symulacji mentalnej przeprowadzanych w wyobraźni. Abstrahowanie jest zatem możliwe dzięki odwzorowaniom cie- lesnej, czuciowo-ruchowej domeny źródłowej w docelowej domenie abstrakcji, co pozwala traktować proces metaforyzacji jako transdo- menowe połączenie neuronowe. Aktywacja neuronowa stanowi pod- stawę pojęciowego odwzorowania bytów, struktur i relacji z obszaru źródłowego w obszarze docelowym, ujawniając sensomotoryczną (de- terminowaną przez właściwości ciał, mózgów i środowisk) podstawę konceptualizacji, co oznacza istnienie ścisłego związku między logiką

s. 17–38; J.A. Feldman, From Molecule to Metaphor. A Neural Theory of Language­ , Cambridge, US: MIT Press, 2006. 114 Zob. B. Brożek, Granice interpretacji, Kraków: Copernicus Center Press, 2016. Tu m.in. o ucieleśnionym charakterze reprezentacji umysłowych i ich nastawieniu na działanie (w perspektywie enaktywizmu), s. 129–190. 115 M. Johnson, Znaczenie ciała. Estetyka rozumienia ludzkiego, przeł. J. Płu- ciennik, Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łodzkiego, 2015.

67 Porównanie i przekład cielesnego doświadczenia a logiką przypisywaną procesom mental- nym. Elementarną kategorią neuronowej teorii Lakoffa, wskazującą na związek między czuciowo-ruchową interakcją a językiem, są kogi (cogs)116, czyli duża liczba typów obwodów neuronowych używanych do charakterystyki konstrukcji gramatycznych. Trzy typy kogów: sche- maty wyobrażeniowe, schematy wykonawcze i metafory konceptualne to najważniejsze kategorie pozwalające kognitywistom opisać przejście od cielesnych, zmysłowych wzorców doświadczenia do wyłaniających się z nich pojęć abstrakcyjnych117. Neuronalna podbudowa opisywanych w ramach teorii Lakoffa procesów poznawczych rzutuje także na wpisane w nie mechanizmy porównawcze, toczą się one bowiem na pewnym mentalno-cielesnym obszarze; wyłaniają się z cielesnego doświadczenia i wpisują w czucio- wo-ruchowe mapy ciała, tworzone przez pobudzenia nerwowe wystę- pujące podczas percypowania i środowiskowej interakcji, stanowiące podstawę abstrahowania. Jak tłumaczy Lakoff, owe mapy to nie tyle reprezentacje świata, ile struktury jego przeżywania, organizm nie doświadcza ich, a poprzez nie: „Czego powinniśmy uniknąć, to ustana- wiania iluzorycznego wewnętrznego teatru umysłu, na scenie którego niematerialne idee będą paradować przed świadomością, żeby mogło je dostrzec »oko umysłu«”118. Nie jest tak, że „musi istnieć pewne cen- trum myśli, konceptualizacji, rozumowania czy świadomości, które »widzi« bądź »chwyta« (to jest rozumie) pojęcia i porównuje je do siebie, tak jakbyśmy trzymali w ręku soczysty pomidor i porównywali go z jakimś innym pomidorem”119. Nie jest tak choćby dlatego, że wiele przeprowadzanych przez nas percepcyjnych operacji kształtujących proces myślenia ma charakter nieświadomy. W cytowanym fragmencie zwraca na siebie uwagę język odwołujący się do doświadczenia wzro- kowego, widzenia, działania swoistego oka umysłu, obecnego u przy- woływanych wcześniej filozofów i w wierszu Szymborskiej. Skłania on do zwrócenia uwagi na wizualny moment wyłaniający się z dyskursu

116 V. Gallese, G. Lakoff,The Brain’S Concepts: The Role of the Sensory-Motor Sy- stem in Conceptual Knowledge, „Cognitive Neuropsychology” 2005/22, s. 455–479. 117 Zob. B. Brożek, M. Hohol, Przez metafory do raju Cantora, w: iidem, Umysł matematyczny, Kraków: Copernicus Center Press, 2014, s. 61–113. 118 M. Johnson, Znaczenie ciała. Estetyka rozumienia ludzkiego, op.cit., s. 152. 119 Ibidem.

68 1. Anatomia i historia porównania orbitującego wokół porównania i całej związanej z nim rodziny czy też konstelacji pojęć. Można by rzec, że obrazowy wymiar najnowszych odsłon kogni- tywistyki spod znaku neuronowej teorii języka i koncepcji ucieleś- nionego umysłu łączy je z pracami prekursorskimi120. Ujawnia się on bowiem już wówczas, gdy Ronald Langacker pisze o porównaniu jako fundamentalnej operacji poznawczej, a zarazem łączy podmiot myślący i mówiący z podmiotem obserwującym, który w akcie komunikacji tworzy nie tylko konfigurację treści pojęciowych, ale także nadaje im określony sposób przedstawiania. W tym kontekście Langacker od- wołuje się do kategorii konwencjonalnego obrazowania (conventional imagery), mówi o sposobie portretowania czy konstrukcji sceny (scene construal). Sposób portretowania, współtworzony przez wypadkową różnych konwencji, usytuowania obserwatora i tego, co obserwowane, w przestrzeni i w czasie, wyznacza swoisty obszar widzenia. Umie- jętność konstruowania sceny z jednej strony prowadzi do powstania konwencji językowych, z drugiej określa wybór tych, które są już do dyspozycji. Opisując ten proces, Langacker często korzysta z metafor odwołujących się do zmysłu wzroku (metafora filmu i zatrzymanej klatki, metafora ziarna fotografii), analogii między percepcją wzro- kową a konceptualizacją121. W służbie tej właśnie analogii funkcjo- nuje w jego gramatyce metafora pojęciowa zwana metaforą oglądu, w której skład wchodzą takie elementy, jak podmiot obserwacji, pole widzenia, ramy oglądu, relacja postrzegania czy obiekt wyróżniony, wyznaczające porządek procesu zmysłowego, któremu odpowiadają określone elementy procesu konceptualizacji: podmiot konceptua- lizacji, maksymalny i bezpośredni zakres struktury semantycznej

120 Ów wymiar dochodzi do głosu w dostrzeganiu podobieństwa schematów wy- obrażeniowych, a więc pewnych stabilnych wzorców doświadczenia czuciowo-rucho- wego, do obrazów, podobieństwo to miałoby polegać na „zachowaniu topologicznej struktury całości postrzeżeniowej” powiązanej z określonymi mechanizmami akty- wacji map neuronowych. Gdy z kolei mowa o funkcjonalnych skupiskach neurono- wych, ich postać porównuje się do znaczących i zintegrowanych gestaltów. W ramach teorii metafory konceptualnej traktowanej jako kluczowy mechanizm wyobraźniowy w procesie abstrahowania jeden z najczęściej omawianych przykładów łączy domenę wiedzy z obszarem widzenia (wiedzieć–widzieć). Ibidem, passim. 121 E. Tabakowska, Gramatyka i obrazowanie. Wprowadzenie do językoznaw- stwa kognitywnego, Kraków: PAN, 1995, s. 56–79.

69 Porównanie i przekład danego wyrażenia, profilowany przedmiot konceptualizacji i relacja obrazowania. Złożony proces obrazowania, o którego charakterze de- cydują takie czynniki, jak stopień szczegółowości, zakres, relacja mię- dzy pierwszym planem a tłem, perspektywa, wreszcie ikoniczność122, oznaczająca bezpośrednie podobieństwo między strukturą pojęciową a formą wyrażenia językowego, innymi słowy odwzorowanie struktury pojęciowej w strukturach języka. Choć mówiąc o obrazowaniu i ikoniczności w kontekście języko- znawstwa kognitywnego, zmierzamy w stronę osiągnięć najnowszej neuronauki, warto zwrócić uwagę, że pojęcia te stanowią punkt dojścia bardzo długiej, i ważnej dla komparatystyki, tradycji zadawania py- tań o relację między słowem i obrazem, której jeden z symbolicznych początków wyznacza kariera ukutego przez Horacego w liście Do Pi- zonów porównania ut pictura poesis (poemat to jak obraz), stano- wiącego wyraz przekonania, że słowo poetyckie – niczym malarskie przedstawienie – potrafi wywoływać reakcje oglądowe, wyobrażenio- we, często o charakterze polisensorycznym123. Obok znanych staro- żytności porównań poetów do malarzy (Platon, Arystoteles, Cycero, Pseudo-Longinus), przytaczanej przez Plutarcha formuły Symonidesa („malarstwo jest milczącą poezją, a poezja malarstwem”) czy frag- mentów XII Mowy olimpijskiej Diona z Prusy, stanowi ono zalążek większości późniejszych dyskusji zarówno nad podobieństwami, jak i różnicami między werbalnymi a, by tak rzec, plastycznymi środkami wyrazu, na czele z Laokoonem Gottholda Ephraima Lessinga, pis- mami niemieckich romantyków, a później licznymi wypowiedziami teoretyków literatury. Choć byli wśród nich tacy, którzy podważali

122 Eadem, Ikoniczność: podobieństwo i tertium comparationis, „Przestrzenie Teorii” 2003, 2, s. 103–118. 123 Trzy poetyki klasyczne. Arystoteles – Horacy – Pseudo-Longinos, przeł. T. Sin- ko, Wrocław: Ossolineum, 1951, s. 84. Ut Pictura Poesis, red. M. Skwara, S. Wysłouch, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2006; P. Wilczek, „Ut pictura poesis erit” – związki słowa i obrazu w poezji wizualnej, w: idem, Polonice et Latine. Studia o literaturze staropolskiej, Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2007, s. 91–99; Elec- tive Affinities. Testing Word and Image Relationships, red. C. Macleod, V. Plesch, C. Schoell-Glass, Amsterdam: Rodopi, 2009; Eloquent Images: Word and Image in an Age of New Media, Cambridge, M.E. Hocks, M.R. Kendrick, US: MIT, 2005; M. Stephens, The Risse of the Image, The Fall of the Word, Oxford: Oxford Univer- sity Press 1998; W.J.T. Mitchell, Image, Text, and Ideology, Chicago: University of Chicago Press, 1987.

70 1. Anatomia i historia porównania piktoralne wartości obrazu poetyckiego (Ivor A. Richards) lub mówili o „iluzji obecności zmysłowej całości obrazowej” (Theodor A. Meyer), pojawiła się też cała rzesza obrońców wyobrażeniowej oglądowości (Johannes Volkelt, Jonas Cohn, Karl Groos, Kaarle S. Laurila, Oskar Walzel czy Hermann Pongs); obecność ikonicznego elementu w sztu- ce słowa wydobywali Wiktor Szkłowski i Michaił Bachtin, o „usche- matyzowanych wyglądach” mówił Roman Ingarden, a o poetyckim unaocznianiu – Juliusz Kleiner124. Równie mocno co przekonania teoretyków wybrzmiewały głosy poetów i ich eksperymenty kulmi- nujące dziś w koncepcji tekstu literackiego jako obiektu wizualnego (poezja konkretna, liberatura)125. Badania nad relacją słowa i obrazu rozwijające się pod egidą kom- paratystyki mają również swoją bogatą historię, niezależnie od tego, czy będziemy ją opowiadać, przyjmując za punkt odniesienia wczesne dzieło Jeana Sobry’ego Poétique des arts, ou Cours de peinture et de lit- térature comparées z roku 1810, przed- i powojenne prace uczonych francuskich, dzieje tak zwanej szkoły amerykańskiej, nowsze badania W.J.T. Mitchella poświęcone kulturze obrazu czy też rozwijające się badania nad intersemiotycznością i intermedialnością (np. rozwinięte w Polsce studia nad relacjami literatury i muzyki Andrzeja Hejmeja)126.

124 H. Markiewicz, Obrazowość a ikoniczność literatury, w: idem, Wymiary dzie- ła literackiego, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1984, s. 9–42. Tu wnikliwe omó- wienie sygnalizowanych koncepcji wraz z adresami bibliograficznymi. 125 Literatura a malarstwo – malarstwo a literatura, red. G. Królikiewicz, O. Płaszczewska, I. Puchalska, M. Siwiec, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Ja- giellońskiego, 2009; P. Rypson, Obraz słowa. Historia poezji wizualnej, Warszawa: Akademia Ruchu, 1989; Między obrazem a tekstem, red. A. Kwiatkowska, J. Jar- niewicz, Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, 2009; B. Śniecikowska, Sło- wo – obraz – dźwięk. Literatura i sztuki wizualne w koncepcjach polskiej awangar- dy 1918–1939, Kraków: Universitas, 2005; Kulturowe wizualizacje doświadczenia, red. A. Dziadek, W. Bolecki, Warszawa: IBL PAN, 2010; M. Szczypiorska-Mutor, Prak- tyki fotograficzne i teksty kultury. Inwersja, metamorfoza, montaż, Warszawa: Sed- no, 2016; R. Sendyka, Poetyki wizualności, w: Kulturowa teoria literatury 2. Poetyki, problematyki, interpretacje, red. R. Nycz, T. Walas, Kraków: Universitas, 2012; In- tersemiotyczność. Literatura wobec innych sztuk (i odwrotnie). Studia, red. A. Hej- mej, J. Niedźwiedź, S. Balbus, Kraków: Universitas, 2004; A. Kremer, Przypadki poe- zji konkretnej. Studia pięciu książek, Warszawa: Pro Cultura Litteraria, IBL, 2015 (tu też o „filologii materialnej”). 126 J.F. Sobry, Poétique des arts, ou Cours de peinture et de littérature comparées, Paris: Delanuay, 1810; P. Maury, Arts et Littérature Comparés. Etat present de la qu- estion, Paris: Les Belles Lettres, 1934; F. Claudon, littérature comparées et les arts,

71 Porównanie i przekład

Dla przyjętej w tej książce perspektywy szczególnie ciekawe byłyby wszystkie te wypowiedzi, które podkreślają obrazowy wymiar sa- mego porównania i nieodłącznie towarzyszącej mu metafory. Tu też moglibyśmy sięgnąć zarówno po głosy teoretyków127, jak i poetów: porównanie to środek umożliwiający „dokładniejsze widzenie”, powie Thomas Stearns Eliot w eseju o Dantem, charakteryzując jego sposób korzystania z simile; Leśmian posłuży się nim do diagnozy „pejzażu współczesnego”, w którym poeta zgubił skrzydła, wielką wizję i me- taforę, a „porównanie się stało tylko – porównaniem”: „Skąpiąc niebu pośmiertnej w głębi jezior maski, / Chce życie w rodzajowe pokurczyć obrazki”128. W europejskiej tradycji myślenia o związkach języka (zwłaszcza poetyckiego) i obrazu szczególnie wpływowa okazała się myśl Hegla, który wyraźnie odróżniał wyobrażenie bezpośrednie, przedstawiające realną rzecz (Verbildlichung), od pośredniego, związanego z procesem unaoczniania zachodzącym w ramach porównania lub metafory. To właśnie on umocnił dyskurs zogniskowany wokół obrazowości poezji i sztuki, których rola ma polegać na uzupełnianiu abstrakcyjnego ro- zumowania poprzez jego zanurzenie w „naocznej określoności”. W Wy- kładach o estetyce pisał tak:

Pomiędzy przenośnią z jednej a porównaniem (Gleichnis) z drugiej strony można umieścić obraz. Łączy go bowiem z przenośnią tak ścisłe pokrewień-

„Neohelicon” 1989, 16 (1), s. 259–284; W.J.T. Mitchell, Beyond Comparison. Picture, Text, and Method, w: idem, Picture Theory: Essays on Verbal and Visual Represen- tations, London, Chicago: University of Chicago Press, 1994; A. Hejmej, Intermedial- ność i literatura intermedialna, w: idem, Komparatystyka. Studia literackie – stu- dia kulturowe, Kraków: Universitas: 2013, s. 97–116. 127 T.S. Eliot, Dante, w: idem, Szkice krytyczne, przeł. M. Niemojowska, Warsza- wa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1972, s. 45. W roku 1948 Juliusz Kleiner pisał: „W porównaniu o walorze ekspresyjnym decyduje przeważnie jasność, zrozumiałość zarysu, apeluje ono do myśli i doświadczenia, żąda aprobaty rozumu – żąda i nawet wtedy, gdy dziwi paradoksalną niespodzianością i przechodzi w sferę dowcipu. Me- tafora może być nieuchwytna, nieuzasadniona pozornie, uchylająca się od dokładnej interpretacji. Porównanie na ogół zbliża do przedmiotu, metafora często przesuwa przedmiot w dal [...] Porównanie jest z budowy i z ducha dualistyczne, w metaforze przeważa monizm”. J. Kleiner, Z zagadnień metaforyki Mickiewicza i Słowackiego, w: idem, Studia z zakresu teorii literatury, Lublin, 1961, s. 133. 128 B. Leśmian, Pejzaż współczesny, w: idem, Poezje zebrane, Toruń: Algo, 2000, 421–422.

72 1. Anatomia i historia porównania

stwo, że jest to właściwie tylko obszerna przenośnia (ausführliche), która staje się dzięki temu podobna do porównania129.

Hegel ugruntował nie tylko przekonanie o oglądowych właściwoś- ciach porównania i metafory, umocnił także tę linię myślenia, która widzi ścisłą zależność pomiędzy nimi. Proces metaforyzacji wiąże się według niego ze stopniowym przeniesieniem zjawiska czysto zmysło- wego w sferę duchową, żywy obraz metafory zaczyna bowiem z cza- sem słabnąć, traci swą wyrazistość na rzecz sensu do tego stopnia, że wartości oglądowe, unaoczniający charakter ustępują pola znaczeniu abstrakcyjnemu130. W Białej mitologii Derrida opisuje ów proces zacierania się śladów tego, co zmysłowe i obrazowe, w pojęciach zachodniej metafizyki, wy- mazywania przez język swoich materialno-zmysłowych źródeł. Czy- tając między innymi Ernesta Renana, Anatole’a France’a i Friedricha Nietzschego, traktuje demetaforyzację, swoiste blaknięcie metafory przypominającej wycieranie znajdującej się w obiegu monety, jako swego rodzaju stratę (Abnutzung) i umieszcza ów proces w kontekście kluczowej kategorii idealizmu dialektycznego, jaką jest zniesienie (Au- fhebung). Chodzi tu o „pamięć, która wytwarza znaki, uwewnętrznia je (Erinnerung), wynosząc, usuwając i zachowując uchwytną zmysłowo zewnętrzność”131, zjawisko to można również ująć językiem struktu- ralizmu jako taką relację między elementem znaczącym a znaczonym, w której dochodzi do zniesienia zmysłowego, materialnego wymiaru znaku czy języka na rzecz sensu. Kwestia zaniku obrazu związanego z obumieraniem metafory pro- wadzi Derridę w stronę trzech ważnych zasad, każących wrócić do Ary- stotelesa jako źródłowego momentu ścisłego połączenia porównania, metafory i obrazu: po pierwsze, do zasady ekonomii (według Stagiryty, jak i licznych zwolenników porównaniowej teorii tego tropu, metafora pozwala zaoszczędzić na długim wywodzie: gdyby nie właściwa jej zwięzłość, byłaby porównaniem). Po drugie, do zasady podobieństwa:

129 G.W.F. Hegel, Wykłady o estetyce, przeł. J. Grabowski, A. Landman, Warsza- wa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1964, t. 1, s. 643. 130 Ibidem, s. 636–637. 131 J. Derrida, Biała mitologia, op.cit., s. 281.

73 Porównanie i przekład zarówno metafora, jak i porównanie łączą dwie domeny, jednak to metafora, mniej rozwlekła, wyraźniej „stawia przed oczyma”, lepiej i szybciej unaocznia rzeczywistość (w tym przypadku naoczność wią- że się ściśle z podstawową kategorią metafizyki, jaką jest energeia, i oznacza możliwość przedstawiania rzeczywistości jako żywej). Obok zasady ekonomii i podobieństwa koncepcją metafory u Arystotelesa rządzi również zasada ruchu, przeniesienia, którą można też określić zasadą przekładu (pamiętamy, że translatio Kwintyliana staje się od- powiedniczką greckiej metaphora):

Metafora jest to przeniesienie (epiphora) nazwy (onomatos) jednej rzeczy na inną (allotriou): z rodzaju na gatunek, z gatunku na rodzaj, z jednego gatun- ku na inny, lub też przeniesienie nazwy z jakiejś rzeczy na inną na zasadzie analogii (ekata to analogon)132.

Analogia, warto przy tym dodać, to dla Arystotelesa najdoskonal- szy rodzaj metafory, oparty na proporcjonalnej relacji i unaoczniają- cym przedstawianiu, które wpisuje się również w jego ogólną teorię analogii bytu (analogia entis). Proces przeniesienia, ruch wpisany w metaforę rozpatrywaną w ścisłym związku z porównaniem i nieod- łączny od obrazowego przedstawiania można odnaleźć we wszystkich wspomnianych dotąd dyskursach: czy to będzie rzutowanie domeny źródłowej na docelową wskazywane przez kognitywistów, badanie genezy sądu predykatywnego lub „łączenie w pary” (Paarung) – opi- sywane przez Husserla w Medytacjach kartezjańskich jako „asocjacyj- nie konstytuujący składnik doświadczenia obcych podmiotów” – czy też Kantowska refleksja transcendentalna lub koncepcja hypotypo- zy – związana z przeniesieniem refleksji o przedmiocie naoczności na inne pojęcie, niemające być może żadnego umocowania w danych naocznych – czy wreszcie przeniesienie świata zmysłowego w sferę abstrakcji obecne u Hegla133.

132 Arystoteles, Poetyka, op.cit., s. 351–352. 133 E. Husserl, Medytacje kartezjańskie. Wprowadzenie do fenomenologii, przeł. A. Wajs, Warszawa: IFIS PAN, 2009, s. 185–188; I. Kant, Krytyka władzy sądzenia, przeł. J. Gałecki, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1964, s. 300–302.

74 1. Anatomia i historia porównania

Konsekwencje owego przeniesienia szczególnie interesują Derridę, gdyż mechanizm przemieszczenia sensu literalnego w sens przenośny opisywany przez autora Fenomenologii ducha, ów moment ruchu czy też przekładu (wywodzonego od łacińskiego transfere), wpisuje się w elementarną operację zachodniej metafizyki, za jaką można uznać przesunięcie tego, co zmysłowe, w domenę tego, co duchowe134. Właśnie dlatego krytyczny stosunek do tej operacji, jaki spotkamy u Martina Heideggera, połączony jest z krytyką metafory. W Zasadzie racji pisał:

Przedstawienie „przeniesienia” i metafory polega na odróżnieniu, jeśli wręcz nie rozdzieleniu tego, co zmysłowe, i tego, co niezmysłowe, jako dwóch ist- niejących dla siebie obszarów. Ustanowienie tego podziału na to, co zmysło- we i niezmysłowe, fizyczne i niefizyczne, jest podstawowym rysem tego, co zwie się metafizyką, a co stanowi miarę zachodniego myślenia. Zrozumienie niewystarczalności rozróżnienia tego, co zmysłowe i niezmysłowe, odbiera metafizyce rangę miarodajnego sposobu myślenia135.

Dla Heideggera działanie metafory (a zarazem porównania, komen- towanego przezeń w antymetafizycznych analizach poezji Friedricha Hölderlina) nie uruchamiało życiodajnego mechanizmu wprowadza- jącego naddatek sensu w dążący do przezroczystości dyskurs właściwy nauce i technice (o którym pisze Ricoeur w La Metaphore vive136), obarczał ją bowiem odpowiedzialnością za dokonujące się w ramach metafizyki zapomnienie o byciu (oraz zapomnieniu owego zapomnie- nia) i zatracenie myślenia opartego na widzeniu i słyszeniu. Według filozofa w metaforycznym przeniesieniu dokonuje się anihilacja polega- jąca na zaprzepaszczeniu materialno-zmysłowego wymiaru nazywania na rzecz sensu, elementu idealnego i abstrakcyjnego, który sprawia, że idea Platona pozbawiona jest już wyglądu, a logos Heraklita nie pozwa- la usłyszeć słowa. Podejrzliwość Heideggera wobec metafory wiąże się z jego dążeniami do postmetafizycznej koncepcji języka i każe myśleć

134 „Biała mitologia – metafizyka sama zatarła w sobie baśniową scenę, która ją stworzyła, a która mimo wszystko pozostała żywa, poruszająca; scena zapisana bia- łym atramentem, rysunek niewidzialny i skryty w palimpseście”. J. Derrida, Biała mitologia, op.cit., s. 267. 135 M. Heidegger, Zasada racji, przeł. J. Mizera, Kraków: Baran i Suszczyński, s. 70. 136 P. Ricoeur, La métaphore vive, Paris: Seuil, 1975.

75 Porównanie i przekład o tym nurcie nowoczesnej filozofii, bliskim także Derridzie, któremu patronuje Nietzsche jako autor Prawdy i kłamstwa w pozamoralnym sensie – o tym patronacie będzie jeszcze szczegółowo mowa w kontek- ście pracy przekładu, omawianej w ostatnim rozdziale. Andrzej Zawadzki w książce Obraz i ślad, wychodząc od przypo- mnienia heideggerowskiego echa usłyszanego we frazie Różewicza „żywa jeszcze metafora / rozkwitała we wnętrzu / metafizyki” z wier- sza bez tytułu [Słabnie poeta…]137, w którym barwy symbolistycznej poezji bledną w „błysku bomby atomowej”, nie tylko wskazuje kierunki odwrotu od metafizycznych obciążeń metafory wynikające z lektury pism autora Zasady racji (żywy obraz poetycki z jednej strony i ślad z drugiej), ale także osadza je na tle historycznej (i wciąż aktualnej) dyskusji, jaką toczyli w latach siedemdziesiątych minionego stulecia Jacques Derrida i Paul Ricoeur. Ten pierwszy przedstawiał się w niej jako zwolennik tezy o uprzedniości metafory w stosunku do pojęcia, przekonany o nieustannym rozpraszaniu się sensu właściwego i za- cieraniu granic między literaturą i filozofią opartą na nieuniknionych tropologicznych przesunięciach. Drugi natomiast, poruszając się przede wszystkim w kręgu Arystotelesowskiej koncepcji metafory, scholastycznej tradycji analogia entis i prac anglosaskich teoretyków, bronił sensu przed rozproszeniem i przekonywał o odrębności dys- kursu filozoficznego i literackiego138. Metafora to dla Ricoeura świeży, odnawiający element języka, powstający w procesie asymilacji odle- głych od siebie pól semantycznych, wytwarzających napięcie między tożsamością a różnicą, który wywołuje podobieństwa przez „zlanie się różnic w tożsamości” i uruchamia pracę obrazowania, analogizacji, unaoczniania. Ikoniczny moment działania metafory jest dla Ricoeura jej szczytowym osiągnięciem, przy czym owa ikoniczność opalizu- je bogactwem kontekstów: od czysto semiotycznych po teologiczne, ujawniające się we wprowadzeniu koncepcji słownej ikony, która jak

137 Z tomu Na powierzchni poematu i w środku: T. Różewicz, Utwory zebrane. Poezja, Wrocław: Wydawnictwo Dolnośląskie, 2006, t. 3, s. 248–249. 138 A. Zawadzki, Obraz i ślad, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielloń- skiego, 2014, s. 189. Korzystam zwłaszcza z rozdziału Pęknięty obraz. Od metafory do śladu, a w nim zwłaszcza z trzech wymownych podrozdziałów: Metafora we wnę- trzu metafizyki. Heidegger i Różewicz, Od-wrót metafory. Derrida, Ricoeur, Róże- wicz, Ikoniczny moment metafory, op.cit., s. 179–198.

76 1. Anatomia i historia porównania w ramach tradycji bizantyjskiej polega na fuzji sensu z tym, co zmysło- we, przyjmując wymiar przedmiotu podobnego rzeźbie i zawieszając swój referencjalny charakter na rzecz nieprzejrzystego jawienia się. Dochodzący u Ricoeura do głosu ikoniczny moment metafory, choć usiłuje przekroczyć metafizyczne ograniczenia języka, podszyty jest wiarą, że unaoczniająca siła słowa odświeżonego w procesie meta- foryzacji pozwala zbliżyć się do prawdziwego źródła, pełni. Tymcza- sem inaczej jest u Derridy: dostrzega on przede wszystkim siłę „białej mitologii”, porusza się wśród śladów ujawniających napięcie między pragnieniem obecności a nieustannie podminowującym je odczuciem braku i pustki, zamieszkiwaniem wśród rozproszonych fragmentów i resztek rozbitego, zamazanego obrazu, zacierających jakikolwiek po- czątek. Wśród takich nieprzystających do siebie fragmentów znajduje się głos mówiący (do siebie, do kogoś?) w wierszu Różewicza Nowe porównania z tomu Rozmowa z księciem139:

Do czego porównasz dzień czy do nocy do czego porównasz jabłko czy do królestwa do czego porównasz ciało w nocy ciszę między ustami między do czego porównasz oko rękę w ciemności prawą do lewej zęby język wargi

139 T. Różewicz, Utwory zebrane. Poezja, op.cit., t. 2, s. 161. Wiersz Różewicza w kontekście dylematów komparatysty przypominał E. Balcerzan, w: „Tłumaczenie jako wojna światów”. W kręgu translatologii i komparatystyki, Poznań: Wydaw- nictwo Naukowe UAM, 2010, s. 191 i 196.

77 Porównanie i przekład

pocałunek do czego porównasz biodro włosy palce u ręki oddech milczenie poezję w świetle dnia w nocy

Podmiot tej objętej kompozycyjną klamrą wypowiedzi, łudzącą pozo- rem ładu wpisanego w poetykę powtórzenia, sprawia wrażenie kogoś, kto porusza się z trudem i po omacku, w świecie niepasujących do siebie elementów, walczy o przezroczystość języka i doświadczenia, szuka (nowych) punktów odniesienia czy też przedmiotów porównania, jakby dawne nie były w stanie spełniać już swej funkcji i jakby działał na przekór własnej bezradności, usiłując wprowadzić się w przestrzeń choćby prowizorycznego porządku. Zarówno jednak najprostsze, jak i bardziej złożone fragmenty sprawiają wrażenie niepasujących do sie- bie, są niewspółmierne, momentami wydaje się, że poszukiwanie zasad łączących poszczególne zjawiska (kontrastowe zestawienie dnia z nocą czy metonimiczna relacja między jabłkiem a królestwem) zakończy się pomyślnie, nie dochodzi jednak do identyfikacji żadnych trwałych mechanizmów i struktur (pytanie „do czego porównasz?” uporczywie powraca). Poszukiwanie to hamowane jest przez kryzys podobieństwa i kryzys relacji, żaden z przywoływanych elementów (czy to cielesny konkret, czy poezja) nie może się wpisać w metaforyczny obraz, nie poddaje się też pracy przeniesienia koniecznej dla porządku porów- nania, najprostsze zestawienia okazują się bezradne w perspektywie bardziej złożonych relacji. Blokada mechanizmów działania języka jest jednocześnie blokadą mentalną, może prowadzić w stronę radykalnego kryzysu odniesienia i podmiotu, co charakterystyczne dla Różewicza, może też być diag- nozą radykalnej jednostkowości zjawisk i rzeczy. W tym chaotycznym krajobrazie i w tej trudnej do ogarnięcia pustce relacji wyczuwa się jednak czyjąś obecność, oddech, dotyk, ciszę i poezję (ciała?), odsyła on również do innych porównań i obrazów z tego samego zbioru, ale

78 1. Anatomia i historia porównania także do innych tomików. Sąsiednie Wyjście z Rozmowy z księciem („Jestem / uparty / i uległy w tym uporze / jak wosk / tak tylko mogę / odcisnąć świat”) przywodzi na myśl późniejsze zestawienia ze Szkicu do erotyku współczesnego (z tomu Twarz trzecia: „A przecież biel / najlepiej opisać szarością / ptaka kamieniem / słoneczniki / w grud- niu”…), a te z kolei wiersz z tomu o tym samym tytule: „biel się nie smuci / ani weseli / tylko się bieli”140. W tekstach tych, w krajobrazie semantycznej pustki, zerwanej więzi między materialnością znaku a znaczeniem, tli się jakaś nadzieja obecności (oznaczająca paradoksal- nie jednoczesną porażkę języka), nadzieja na indeksalne odciśnięcie, oddanie kształtu świata (w okaleczonej poezji, w rozbitym podmiocie?). Każdy z przywołanych tekstów zasługuje na eksplorowanie zarów- no wewnętrznych intertekstualnych nawiązań poezji Różewicza, jak i specyficznych kontekstów, w jakich ukazały się poszczególne tomiki, jednak bez wątpienia wszystkie łączy ślad traumatycznych wydarzeń, doświadczenie braku, nieobecności i „drastyczna wina oszczędzonego”, by za badaczem tej twórczości odwołać się do Adorna141. Zapisany w tym wierszu kryzys porównania to kryzys języka i kry- zys relacji. Wpisana w porównanie relacyjność uświadamia jego spo- łeczny i zarazem etyczny wymiar jako ruchu w stronę inności, szczegól- nie w stronę innego podmiotu, na co wskazuje etymologia comparatio, oznaczającego w polszczyźnie czynność stawiania dwóch elementów na tym samym poziomie, zrównywania ich ze sobą, nadawania im podobnego statusu (jak w łacińskim par, paris), pozwalającego na odnajdywanie podobieństw i różnic. Mechanizm działania porównania postrzeganego jako ruch w stronę innego szczegółowo opisywał Rous- seau, gdy przedstawiając różne etapy poznawczych aktywności człowie- ka, zwracał uwagę na specyficznie ewoluującą aktywność umysłową:

To ciągłe przystosowywanie i jakby przymierzanie rzeczy do siebie same- go, jak również jednych do drugich, z konieczności się przyczyniło do tego, że umysł człowieka zaczął ujmować pewne stosunki. Te na przykład, które

140 T. Różewicz, Utwory zebrane. Poezja, op.cit., t. 2, s. 130; idem, Twarz trze- cia, Warszawa: Czytelnik, 1968, s. 50–51; idem, Wyjście, Wrocław: Wydawnictwo Dolnośląskie, 2004, s. 7. 141 T. Kunz, Znikający poeta, gasnąca poezja, „Dekada Literacka” 2001, 7 (8), s. 94.

79 Porównanie i przekład

wyrażamy słowami duży, mały, silny, słaby, szybki, powolny, lękliwy, śmia- ły i inne pojęcia podobne, porównywane w miarę potrzeby i prawie że nie- świadomie, zrodziły w nim w końcu coś jakby namysł lub raczej czysto od- ruchową przezorność142.

Owa przezorność uruchamiała kolejne relacje, w tym relacje domi- nacji: „Nowe z rozwoju tego wynikłe zdobycze umysłowe wzmogły jeszcze przewagę człowieka nad resztą zwierząt przez samą tę przewagi świadomość”143. Dominacja ta nie wynikała jednak tylko z pracy świadomości i prze- konania o naczelnym miejscu zajmowanym w królestwie zwierząt. Nauczony doświadczeniem człowiek w długiej opowieści Rousseau, pokazującej wychodzenie z pierwotnego podporządkowania zmysłom i walce o przetrwanie, spostrzegał, że własna pomyślność stanowi je- dyny motor działania, w związku z czym nauczył się rozróżniać te rzadkie okoliczności, które łączyły go z innymi w przekonaniu, że wzajemna pomoc wpisuje się w płaszczyznę wspólnego interesu, jak i te, „w których współzawodnictwo kazało mieć się na baczności”144. Odkrywane w toku porównywania relacje wyznaczają zatem najpierw granice własnego bezpieczeństwa, a następnie decydują o różnych for- mach działania i wspólnotowej przynależności, z czasem „wytwarza się przyzwyczajenie przyglądania się różnym osobom, a więc i czy- nienia porównań; zjawia się niepostrzeżenie pojęcie wartości moral- nej i piękności i w dalszym wyniku przenoszenie jednych osób nad drugie”145. Do działania tych mechanizmów i ich etycznego wymiaru przyjdzie jeszcze powrócić, stanowią bowiem ważny punkt odniesienia dzisiejszych badań porównawczych146, zwracających uwagę na to, że

142 J.-J. Rousseau, Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności między ludźmi, w: idem, Trzy rozprawy z filozofii społecznej, przeł. H. Elzenberg, Warsza- wa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1956, s. 188. Zob. też D. Wojda, Ksenologia: wiedza i sztuka o obcym, w: eadem, Polska Szeherezada. Swoje i obce z perspektywy postkolonialnej, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2015, s. 56–92. 143 J.-J. Rousseau, op.cit. 144 Ibidem, s. 189. 145 Ibidem, s. 194. 146 Comparison: Theories, Approaches, op.cit.; É. Glissant, Philosophie de la re- lation, Paris: Gallimard, 2009; Więzi wspólnoty. Literatura – religia – komparaty- styka, red. P. Bogalecki, A. Mitek-Dziemba, T. Sławek, Katowice: FA-art, Uniwersy-

80 1. Anatomia i historia porównania związany z porównaniem gest zrównywania może być wykonywany albo z pozycji wyższości (i zwykle ma na celu jej zachowanie, będąc mniej lub bardziej wyrafinowaną formą samoobrony), albo z pozycji podporządkowania, które może oznaczać potrzebę zmiany istniejących relacji władzy. Nie sposób nie zauważyć, że dziewiętnastowieczna kariera porów- nania i tak zwanej metody porównawczej (które streszcza umieszczony na początku tej książki cytat z książki Hutchesona Macaulaya Posnetta) stanowiły kulminację przynajmniej dwóch tendencji, po pierwsze, wywodzącej się od dawnej, zwłaszcza renesansowej cupiditas viden- di terras, potrzeby poznawania nowych krain i innych ludzi, coraz łatwiejszej do spełnienia dzięki rozwojowi nowoczesnych środków transportu, po drugie, potrzeby ogarnięcia, uporządkowania czy po- wiązania ze sobą ogromu innych, mniej lub bardziej egzotycznych, języków i kultur, jakie napotykały na swej drodze kolonialne imperia. Jak pokazują karty polskiej historii epoki rozbiorów, stanowiła ona również narzędzie samoobrony kolonizowanego, wystawionego – za sprawą wygnania – na kontakt z innym i w innym szukającego szansy na wsparcie w walce o wolność, nie tylko w wieku Mickiewicza, ale i później w okresie komunistycznego zniewolenia Europy Środkowo- -Wschodniej, o czym więcej w kontekście biografii Miłosza. Tymczasem trzeba zauważyć, że porównanie traktowane jako dwo- isty proces zrównywania i różnicowania rzeczy, postrzegania (seeing) ich jako podobnych lub takich samych z jednej strony oraz odrębnych i różnych z drugiej147, do tej pory był rozpatrywany w dwóch zasadni- czych aspektach: związków z tradycją retoryczną i myślą filozoficzną, przy uwypukleniu pewnych ważnych wymiarów: cielesno-postrzeże- niowego, obrazowego, translacyjnego, etycznego. Perspektywa ta odpo-

tet Śląski, 2013; J. Czernik, Między indywidualizmem a kolektywizmem. Jednostka i zbiorowość w literaturze romantycznej. Studium z historii idei, Kraków: Wydaw- nictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2014. 147 W.J.T. Mitchell, Why Comparisons Are Odious, „World Literature Today” 1996, 70 (2), s. 321–324. W swojej definicji Mitchell odwołuje się do teorii zbiorów „dla dowolnych dwóch zbiorów a i b, a jest większe lub mniejsze od b lub też jemu równe. To prawo trychotomii pozwala zaangażować się w proces odnajdywania róż- nic pośród rzeczy, które wydają się podobne, i podobieństw pośród rzeczy, które wy- dają się różne”, op.cit., s. 321.

81 Porównanie i przekład wiadałaby wyróżnionym przez Mitchella trzem typom zaangażowania w proces porównania: percepcyjnemu – polegającemu na identyfikacji podobieństw i różnic na drodze doświadczeń polisensorycznych (wi- dzenie, słyszenie, dotyk), dyskursywnemu związanemu z czynnościami werbalizacji aktów porównawczych, takich jak figury retoryczne, wśród nich metafory, simile, alegorie (tu współwystępowanie podobieństw i różnic dochodzi do głosu zwłaszcza wówczas, gdy śledzi się różnice między znaczeniem dosłownym i metaforycznym)148. Ostatnim typem porównania, o jakim pisze Mitchell, jest porównanie związane z dy- scyplinarnością, a dotyczy ono momentu, kiedy praktyka porównania w szczególny sposób poddaje się określonemu rygorowi. I właśnie ten jego wymiar będzie teraz przedmiotem uwagi.

1.4. Instytucja: rygor i metoda

Z dzisiejszej perspektywy dość precyzyjnie możemy określić moment, w którym porównanie jako pewna retoryczna praktyka czy element zdobywania wiedzy poddaje się szczególnej presji systematyczności i metody, dążeniu do ustanowienia stabilnego fundamentum in re czy miar, na podstawie których proces identyfikowania podobieństw i róż- nic, a także wydawania sądów, zwłaszcza w odniesieniu do literatury, mógłby przebiegać. Tendencje panujące w przyrodoznawstwie trzech pierwszych dekad XIX wieku sprawiły, że porównanie stało się znakiem rozpoznawczym ich rozwoju i nowoczesności: zainicjowane przez Georges’a Cuviera badania anatomiczne (anatomie comparée) nie tyl- ko szybko rozszerzały się na teren dziedzin pokrewnych, takich jak fizjologia (Henri M. de Blainville) czy embriologia (Jean J.M.C. Coste),

148 Mitchell wskazuje, że neoklasycystyczna poetyka i tradycja filozoficzna będą podkreślać wzajemne zależności między porównaniem dyskursywnym a percepcyj- nym; przypomina też postać Edmunda Burke’a, który widział je, osadzając porówna- nia tego drugiego typu w doświadczeniach postrzegania zmysłowego (dowcip i sąd). Wskazywane przykłady pokazują, że historia opowiadana w poprzednich rozdziałach mogłaby mięć inny punkt wyjścia, inną dynamikę i inną egzemplifikację. W.J.T. Mit- chell, Why Comparisons Are Odious, op.cit.

82 1. Anatomia i historia porównania ale także inspirowały wielki pęd ku naukowej wiarygodności, jaki ogar- nął spore połacie tych obszarów, które określamy dziś mianem huma- nistyki, nauk społecznych – od pierwszych prac Josepha M. Degérando czy Jeana F. Sobry’ego przez poszukiwania Augusta Freemana, Zasady myśli socjologicznej Émile’a Durkheima, aż po nowsze prace politolo- gów, prawników (nawiązujących do tradycji Edouarda Lamberta i Ray- monda Saleillesa) i przedstawicieli innych dyscyplin149. Pęd ów objął swym zasięgiem również literaturę, której wkroczenie w orbitę zdyscy- plinowanych praktyk porównawczych wiązało się z jej uprzedmioto- wieniem, to znaczy z potraktowaniem jej jako rodzaju korpusu, na którym zręczna ręka anatoma-filologa dokonuje cięć, rozbiorów i wiwi- sekcji, by odkryć zasady stanowiące fundament jego działania. Swego czasu dokładnie pokazywałem, w jaki sposób ciało literatury staje się głównym bohaterem theatrum comparativum150. Fundacyjne teksty dyscypliny i ustanawiające ją symboliczne gesty, zarówno we Francji, jak i w Polsce, ujawniają specyficzną konfrontację dobrze znanego re- toryce i filozofii języka towarzyszącego kategorii porównania z nowa- torskim dyskursem ówczesnego przyrodoznawstwa: wydana przez François J.M. Noëla i François de La Place’a antologia tytułowana tra- dycyjnie jako Leçons françaises de littérature et de morale, gromadzą- ca teksty mające służyć intelektualnemu rozwojowi młodego człowieka na podstawie utrwalonego w piśmie autorytetu auctores, w roku 1816 została opatrzona zaskakującym podtytułem „cours de littérature comparée”151. Ta nieoczekiwana atrybucja, w której domena porówna- nia obejmuje literaturę i moralność, nie dziwi, kiedy sięgnąć po teksty kreślące fundamenty nowej dyscypliny. Wczesne wykłady Ludwika Osińskiego, wyrosłe z teorii poezji i wymowy, a zapowiadające wraz

149 Leçons d’anatomie comparée de G. Cuvier, [...] recueillies et publiées sous ses yeux par C. Dumeril, Paris: Baudouin, 1799, t. 1 i 2.; H.M. de Blainville, Cours de physiologie générale et comparée, Paris: Germer, 1833; J.M.C. Coste, Embry- ogénie comparée. Cours sur le développement de l’homme et des animaux […], Pa- ris: Amable Costes, 1837; Degérando, Histoire comparée des systèmes de philoso­ phie, Paris: Henrichs, 1804; J.F. Sobry, Poétique des arts…, op.cit. Zob. też: J. Bajer, Badania porównawcze w politologii: zagadnienia metodologiczne, „Studia Politicae­ Universitatis Silesiensis” 2012 (8), s. 15–48. 150 Zob. Theatrum anatomicum – theatrum comparativum, w: Komparatysty- ka i interpretacja, op.cit., s. 30–44. 151 J.M. Noël, F. de La Place, op.cit.

83 Porównanie i przekład z pismami Euzebiusza Słowackiego, Leona Borowskiego czy Kazimierza Brodzińskiego o niecały wiek późniejszy rozwój polskiej teorii literatu- ry, wpisują perspektywę „nowego” porównania w język ugruntowany przez wielowiekowe praktyki retoryczne i filozoficzne: służy ono łącze- niu ze sobą w porządku zarówno chronologicznym, jak i gatunkowym „rozlicznych płodów geniuszu”, ich rozbiorowi i wzajemnemu zestawia- niu oraz nauce sztuki pisania, sądzenia i oceny, co wyznacza przed porównaniem trzy porządki: historyczny, teoretyczny i krytyczny152. Szczególnie ten ostatni, sięgający nader często po obraz odpowiednio ukierunkowanego umysłu, stosownie wykorzystywanej władzy sądze- nia, łączy wypowiedzi składające się na pewien programowy horyzont młodej komparatystyki Osińskiego z podobnymi wypowiedziami fran- cuskich ojców założycieli dyscypliny. Warto zasygnalizować, że począt- ki nie tylko francuskiej, ale i polskiej komparatystyki, rozwijane pod jej wpływem, stały pod znakiem poszukiwania praw i zasad; w progra- mowym dla swych wykładów z literatury porównawczej wystąpieniu Ludwik Osiński przekonywał, że „trzeba nam się z bliska obeznać z owy- mi mistrzami sztuki, którzy przez ścisłe badania, przez rozbiór i po- równywanie, starali się wynaleźć nieomylne prawidła, i wskazać to, co razem jest dobrego pisarza i dobrego znawcy udziałem”153. Wykorzy- stywany przez Osińskiego leksykon także w innych fragmentach jest zbieżny z dążeniami francuskich fundatorów dyscypliny, tak jak oni mówi on bowiem o literaturze w kategoriach postępu, dąży do „spra- wiedliwego dzieł oceniania”, a niebagatelną rolę w swoich wykładach przypisuje literaturze narodowej, przy czym stara się dystansować od etnocentrycznych absolutyzacji, wyrażając swój sprzeciw wobec „do- wolnie przyjętego przez naród despotyzmu smaku”154. Ścisłe badania, rozbiór i porównywanie czy nieomylne prawidła uderzająco przypomi- nają o języku ówczesnego cuvieryzmu z jego dążeniem do odkrywania istoty, struktur i ogólnych praw rządzących światem organizmów

152 „Historya sztuk, okazuje nam, co geniusz wydał i utworzył, teorya naucza jak postępować należy, aby podobne dzieła utworzyć. Obie te nauki byłyby próżnemi, niedokładnemi i nigdyby się z sobą nie zeszły, bez pośrednictwa trzeciej. Krytyka jest umiejętnością sądzenia płodów umysłu ludzkiego”. L. Osiński, Wykład literatury po- równawczej, op.cit., t. 2, s. 8. 153 Ibidem, s. 1. 154 Ibidem, s. 2.

84 1. Anatomia i historia porównania

żywych na podstawie zestawiania ze sobą obiektów podobnych. Jak bowiem tłumaczył Cuvier, rozmaite gatunki należy „porównywać […] ze sobą”, by obserwować „życie […] we wszystkich zjawiskach mających w nim współudział”155. Opisując swego czasu szczegółowo promienio- wanie Cuvierowskiej anatomii porównawczej na obszar ówczesnej fizjo- logii czy embriologii, zwracałem uwagę nie tyle na same tendencje ówczesnego przyrodoznawstwa, na inspiracje i wpływy prac Linneusza, Jeana B. Lamarcka, Etienne’a G. Saint-Hilaire’a czy Darwina, ile prze- de wszystkim na ich konsekwencje dla rozwoju tradycji sztuk wyzwo- lonych, w ramach którego dało o sobie znać zainteresowanie porów- nawczym czy też kontrastywnym ujęciem takich obszarów, jak mitologia (Maurice l’abbe de Tressan), filozofia ( M. Degerando), estetyka (Jean F. Sobry), erotyka (Charles De Villers) czy filologia (François J.M. Raynouard)156. Objęło ono swym zasięgiem teren poszu- kiwań skoncentrowanych na literaturze i kulturze, jak na przykład pro- jekt badania ducha narodowego na podstawie historii intelektualnej korzystającej z wielojęzycznego dorobku różnych nacji Philarète’a Chasle’a czy Ampère’owska koncepcja panoramy praw i historii ludzkiej wyobraźni zarysowana za sprawą mariażu historii literatury z jej filo- zofią157. Jeśli do tych zainteresowań dodamy charakterystyczne dla wczesnych prac komparatystycznych dążenie do tworzenia tablic, tabel, panoram, zestawień, badania genealogii, by kreślić kolejne językowe czy literackie linie rozwojowe, bardzo wyraźnie dostrzeżemy, jak wie- le łączy je z planszami i koncepcją anatomicznych atlasów, wpisujących się, jak pokazali niedawno Lorraine Daston i Peter Galison, w swoisty

155 G. Cuvier, Lettre de G. Cuvier á J.C. Mertrud [...], w: Leçons d’anatomie com- parée de G. Cuvier, [...] recueillies et publiées sous ses yeux par C. Dumeril, Paris: Crochard, Fantin, 1835, t. 1, s. IV. 156 M. l’abbé de Tressan, Mythologie comparée avec l’histoire, London: de l’Impri­ merie de J.M. Dulonchamp, 1797; J.M. Degérando, op.cit.; J.F. Sobry, op.cit.; E. Eggli, „L’Érotique comparée” de Charles de Villers, Paris: J. Gamber, 1927; F.J.M. Ray­ nouard, Grammaire comparée des langues de l’Europe latine dans leurs rapports avec la langue des troubadours, Paris: Didot, 1816. 157 Ph. Chasles, Littérature étrangère comparée. Leçon d’ouverture à l’Athénée, 17 janvier 1835, w: Comparative Literature: the Early Years, red. H.-J. Schulz, P.H. Rhein, Chapel Hill: University of North Carolina Press, 1973, s. 13–38; J.J. Ampère, Histoire de la littérature française au Moyen Âge comparée aux lit- tératures étrangères, Paris: Just Tessier, 1841, s. LVI.

85 Porównanie i przekład rozwój „epistemologii oka”158 – podporządkowanej władzy naukowej obiektywności i powstałych w służbie porównania, które prowadzi w stronę taksonomii i odkrywania składających się na nią elementów. Porównanie nie jest tutaj „celem samym w sobie, lecz techniką pozo- stającą w służbie innego, wyższego celu: umieszczania w porządku or- ganicznym, a nie arbitralnym, pewnej istniejącej, naturalnej rzeczywi- stości, tym razem rzeczywistości literatury”159. Związki te, będące wyrazem tęsknoty za jednością i organicznością wiedzy łączącej natu- rę z kulturą, z mniejszą lub większą intensywnością wzmacniały kolej- ne dziewiętnastowieczne koncepcje badań porównawczych, by wymie- nić tylko najgłośniejsze projekty spod znaku Ferdinanda Brunetière’a czy Posnetta, wiele znaczące są zarówno tytuły prac: L’Évolution des genres dans l’histoire de la littérature, Paris, 1890; L’Évolution de la poésie lyrique en France au XIXe siècle, Paris 1894; jak i kontekst ich wydania, książka Posnetta Comparative Literature, uważana za pierw- szy podręcznik dyscypliny, ukazała się jako kolejny tom ściśle naukowej serii międzynarodowej, zaraz po tomie Anthropoid Apes czy Mamma- lia in Their Relation to Primeval Times160. Wypowiadane na przełomie wieków, w duchu przyrodoznawczych inspiracji, przekonania, jakoby ewolucję form poetyckich można było postawić na równi z ewolucją zwierząt161, z czasem będą słabnąć, przyczyni się do tego uporządkowa- nie relacji między naukami ścisłymi a humanistycznymi wprowadzone wraz z nadejściem przełomu antypozytywistycznego, a później dyna- miczny rozwój teorii literatury jako autonomicznego obszaru badań. Nigdy jednak plany pierwszych komparatystów łączące warsztat ana- toma z warsztatem badacza literatury i kultury, w ramach którego po- równanie stało się kluczowym narzędziem modernizacji stosunku do

158 L. Daston, P. Galison, Objectivity, New York: Zone Books, 2007. 159 R. Bauer, Origines et métamorphoses de la littérature comparée, w: Pro- ceedings of the XIIth Congress of the International Comparative Literature Asso- ciation: Space and Boundaries, red. R. Bauer, D. Fokkema, M. de Graat, München: Iudicium Verlag, 1988, t. 3, s. 21. 160 F. Brunetière, L’Évolution des genres dans l’histoire de la littérature, Paris: Hachette, 1890; Idem, L’Évolution de la poésie lyrique en France au dix-neuvième siècle, Paris: Hachette, 1894; H.M. Posnett, Comparative Literature, London: Ke- gan Paul, Trench & Co, 1886. 161 G.G. Smith, The Foible of Comparative Literature, [przedruk w:] „Yearbook of Comparative and General Literature” 1970, 19, s. 58–66.

86 1. Anatomia i historia porównania badanego przedmiotu, nie zostały zapomniane, co więcej w ostatnich latach za sprawą gwałtownego rozwoju technologii cyfrowych możliwa stała się realizacja idei literackich atlasów, która wraz z proponowanym przez Franca Morettiego projektem morfologii porównawczej opartej na diagramach, mapach i drzewach pozwoliła na wprowadzenie litera- tury na teren specjalnie dla niej przystosowanego laboratorium162. Początki tej literackiej morfologii porównawczej można byłoby umieścić w epoce Abla F. Villemaina i Ludwika Osińskiego, tłumacza i człowieka teatru, który nie tylko bardzo dobrze orientował się w bada- niach i przedsięwzięciach podejmowanych przez Francuza, ale też sam usiłował na rodzimym gruncie wykorzystać nowy sposób traktowania literatury, co we wstępie do późniejszego wydania jego dzieł przypomni Franciszek S. Dmochowski: „W wykładzie literatury, poszedł Osiński za metodą w owym czasie upowszechnioną, mianowicie we Francyi”163. Dmochowskiemu zawdzięczamy nie tylko potwierdzenie źródła me- todologicznych inspiracji polskiego uczonego, pokazuje on również kontekst narodzin polskiej komparatystyki literackiej w okresie, kiedy literatura „wychodziła z odrętwienia” i uginała się pod ciężarem spro- stania dziedzictwu Grecji, Rzymu i Francji; pisarze tłumili wówczas swój własny talent, by przyswoić polszczyźnie jego najważniejsze dzieła i jego świat wartości. Osińskiemu, jak zauważył Dmochowski, przyszło pracować w „epoce naśladownictwa i tłómaczeń”164, co więcej, dwana- ście lat wykładów z literatury porównawczej (21 kwietnia 1818–12 marca 1830) połączonych na Uniwersytecie Warszawskim z ćwiczeniami stylu, na które Dmochowski uczęszczał w roku 1819, pokazuje, że kwestia translacji165 stała się dla autora prelekcji jedną z najważniejszych per- spektyw spojrzenia na literaturę polską w kontekście innych literatur, nieodłączną częścią „szlachetnej sztuki pisania i sądzenia”166. Można by rzec, że kluczowe zasady organizujące zapisy wykładów Osińskiego da się sprowadzić do podporządkowanej pojmowaniu i rozumieniu

162 F. Moretti, Wykresy, mapy, drzewa, op.cit. 163 F.S. Dmochowski, Życie, dzieła i epoka Ludwika Osińśkiego, w: L. Osiński, Dzieła, Warszawa: nakładem wdowy po Autorze, 1861, t. 1, s. XIV. 164 Ibidem, s. II. 165 Pisał o tym Dmochowski, podkreślając twórczy charakter sztuki przekładowej i wskazując, że tłumacz jest „w połowie twórcą dzieła”. Ibidem, s. V. 166 L. Osiński, Wykład literatury porównawczej, op.cit., s. 1.

87 Porównanie i przekład czynności porównania, tłumaczenia i oceny, które sam autor osadza, jak zresztą całość swych wykładów, w rozwoju tradycji retorycznej, odwołując się do patronatu Arystotelesa, Pseudo-Longinusa, Horacego i Kwintyliana. Porównanie łączy się u niego z „usilniejszym rozbiorem”, który wespół z doświadczeniem „sąd […] rozjaśnia i ustala”, tworzy „drogę dojrzałej krytyki”, łączy talenty, geniusz i bogactwo umysłowe autorów167; jest też rodzajem, znanej nam skądinąd, służącej poznaniu uwagi168, pozwala odkrywać „ukryte sprężyny” dające ruch szczęśliwej literackiej całości169. Prowadzi zatem, mówi Osiński, w stronę prawideł i „nieomylnych powodów”, „wprzód nimbyśmy chcieli szukać chluby z nowości teoryi”170. Retoryczna tradycja stojąca za porównaniem wspie- ra u niego przeświadczenie o fundamentalnej dla ludzkiej mowy i pisma zdolności „udzielania sobie nawzajem myśli i wyobrażeń”, która godna jest „najusilniejszych badań i starownej uprawy”171. Wszystkie te wątki spotykają się w następującym podsumowaniu:

W najściślejszym zastosowaniu krytyki do dzieł nie możemy zaprzeczyć, że ustalanie pewnego sądu w przedmiotach sztuki, polega na łatwem objęciu rozlicznych względów, które towarzyszą każdej całości, tego zaś nabyć można przez usilny rozbiór dzieł istniejących, przez porównywanie pisarzów, przez badanie środków, jakich oni używali do sprawienia silnych na umyśle na- szym wrażeń172.

Owo badanie za pomocą porównań nie może się obyć według Osiń- skiego bez obserwacji przekładu, ściśle powiązanego z kwestią języka. Wprawdzie z dzisiejszej perspektywy niektóre z tez stawianych przy

167 L. Osiński, Wykład literatury porównawczej (ciąg dalszy), w: idem, Dzieła, Warszawa: nakładem wdowy po Autorze, 1861, t. 4, s. 9–11. 168 „Wiecie, że osnową tych posiedzeń nie jest geniusz co stwarza, ale raczej uwa- ga, co chce poznawać, oceniać i sądzić”. L. Osiński, Wykład literatury porównaw- czej (ciąg dalszy), op.cit., s. 3. 169 Ibidem, s. 9. 170 Ibidem, s. 3. 171 „Ledwieśmy zapragnęli dzielić z podobnemi nam istotami gwałtowniejsze uczu- cia serca i umysłowe wrażenia; już w nas rozwijać się zaczęła zdolność porównywa- nia myśli; jużeśmy wybierali sposoby malowania obrazów i namiętności, już nako- niec uczyliśmy się sądzić o sile mowy, w miarę osiągnionego przez nas celu, albo też w miarę jak cudze uczucia do serca naszego przychodziły”. Ibidem, s. 4. 172 Ibidem, s. 2.

88 1. Anatomia i historia porównania okazji zestawiania ze sobą różnych tłumaczeń wpisują się w charak- terystyczną dla XIX wieku tendencję do nadmiernego „nacjonalizo- wania” badanego materiału (polszczyzna jako mowa uprzywilejowana przez swoje podobieństwo do klasycznego języka Greków i Rzymian), jednak wiele uwag i intuicji zmierza w kierunku osiągnięć dwudzie- stowiecznej translatologii i komparatystyki (przekład ma charakter twórczy, wzbogaca język, upowszechnia wyborne wzory, przyswaja na rodzimym gruncie obce bogactwa). Osiński zwraca szczególną uwa- gę na rolę przekładu w rozpoznawaniu wartości własnej (narodowej) literatury: „Nie waham się mniemać, że gdzie większa liczba czytel- ników, za pomocą przekładów z powszechną literaturą jest oswojona, tam niedołężność nie tak śmiało wychodzi na popis, lub przynajmniej rychlejszą zuchwalstwa swego w sądzie publicznym karę odbiera”173. Dla wczesnej polskiej komparatystyki przekład był jednak nie tyl- ko kwestią obserwacji mechanizmów językowego transferu – jak to w przypadku narodzin idei Weltliteratur Goethego, który śledził za- graniczną recepcję swych dzieł – stał się on także koniecznym trybem myślenia, pisania i działania, jeśli wziąć pod uwagę, że jeden z filarów dyscypliny kształtował się w sytuacji wygnania, w bolesnym poczuciu bezdomności i konieczności walki o przetrwanie narodowej wspólno- ty, podtrzymanie więzi z przeszłością. Swoiste translatio, polegające na próbie przemieszczenia polskiej kultury intelektualnej w warunki sprzyjające jej rozwojowi, stanowiło zaplecze Mickiewiczowskiego pro- jektu wykładów poświęconych literaturom słowiańskim:

Powołano mnie, bym zabrał głos w imieniu literatury ludów, z którymi na- ród mój przez swą przeszłość i przyszłość ściśle jest związany, [bym zabrał głos] w chwili, kiedy słowo jest potęgą, i w mieście, które jest stolicą słowa. Jednym ze znamion naszej epoki jest owa dążność ludów do wzajemnego zbliżania się, zetknięcia. Wiadomo, że Paryż jest ośrodkiem, sprężyną i na- rzędziem tych stosunków, że za pośrednictwem Paryża ludy europejskie uczą się poznawać nawzajem, a czasem nawet poznawać siebie same […]174.

173 Ibidem, s. 234. 174 A. Mickiewicz, Prelekcje paryskie. Wybór, przeł. L. Płoszewski, Kraków: Uni- versitas, 2007, t. 1, s. 83. Zob. S. Fiszman, Komparatystyka w „Prelekcjach pary- skich” Adama Mickiewicza, „Pamiętnik Literacki” 1981, nr 72 (2), s. 95–125.

89 Porównanie i przekład

Kreślone przez uczonego-poetę paralele, łączenie ścieżek rozwojowych różnojęzycznych tradycji literacko-kulturowych Wschodu i Zachodu, śledzenie wpływów i zapożyczeń ważnych dla literatury polskiej oraz wskazywanie licznych więzi łączących literaturę Słowian towarzyszyły potrzebie korzystania z zapoczątkowanego we Francji nowego sposo- bu mówienia o literaturze i jej historii. W prowadzonych w Lozannie wykładach Mickiewicz napomykał, że „Francuzi stworzyli literaturę porównawczą, a przez to rozszerzyli pole spostrzegania, wprowadzając nowy przedmiot do porównania, to znaczy literaturę nowożytną”175, nowatorstwo tego przedsięwzięcia i stojącego za nim intelektualne- go zaplecza zwróci uwagę Mickiewicza w inauguracyjnym wykładzie prelekcji paryskich, gdy będzie wskazywał funkcje i zadania języków starożytnych i nowożytnych odzwierciedlające się w dialektalnym zróż- nicowaniu mowy Słowian. Odkrycie wyłaniającej się z niego panoramy językowej porównuje z możliwym „odkryciem anatoma”, znajdującego „jestestwo organiczne”, „które by przeszedłszy przez wszystkie niższe stopnie bytu zachowało w sobie razem życie roślinne, zwierzęce i ludz- kie, a każde z nich rozwinięte w swej pełni i całkowitości”176. Zwraca przy tym uwagę na swoje specyficzne położenie i historyczny kontekst podjętych zobowiązań uniwersyteckich w Collège de France:

Jestem cudzoziemcem, muszę mówić językiem nie mającym nic wspólnego z językiem, który zwyczajnie służy za narzędzie moim myślom, nic wspólne- go ani w swym pochodzeniu, ani w formach, ni w toku. Nie chodzi o to tylko, bym tutaj wobec was myśli swe i uczucia na obcą mowę tłumaczył, będę mu- siał każdą myśl, każde uczucie całkowicie i od razu przetwarzać177.

Przekład i przetwarzanie uczuć i myśli w sytuacji wygnania – znajdu- jące się u podstaw jednego z najważniejszych tekstów założycielskich polskiej komparatystyki – nie tylko staną się kluczowym punktem odniesienia dla jej przyszłych losów, pozwolą także zauważyć, że w rodzimą historię dyscypliny od samych początków wpisane zostało

175 Idem, Pisma historyczne. Wykłady lozańskie, w: idem, Dzieła, Warszawa: Czy- telnik, 1999, t. 7, s. 191. 176 Idem, Prelekcje paryskie. Wybór, op.cit., s. 86. 177 Ibidem, s. 83.

90 1. Anatomia i historia porównania trudne doświadczenie dyslokacji, które w drugiej połowie XX wieku skłoni uczonych oddanych badaniom porównawczym do przebudowy swoich dotychczasowych narracji i przygotuje ich do zmierzenia się ze złożonymi zjawiskami, jakie niesie ze sobą postępujący proces globali- zacji, zarówno związane z nim szanse na łatwiejszy kontakt z innymi ludźmi, ich językami i kulturami, jak i opór stawiany redukcjonizmowi towarzyszącemu zbyt pochopnym i upraszczającym mechanizmom kulturowej identyfikacji towarzyszącym przepływom kapitału ekono- micznego i symbolicznego178. Nie sposób nie zauważyć również, że zawdzięczane między in- nymi Cuvierowi wkroczenie metody porównawczej w mury akade- mii – wzmacniane następnie rozwojem badań ewolucyjnych sym- bolizowanych przez figurę drzewa konstruowanego na podstawie obserwacji formalnych, genetycznych, funkcjonalnych czy selekcyjno- -adaptacyjnych podobieństw i różnic inspirowało jej późniejsze wyko- rzystanie w studiach nad kulturowo-antropologicznymi wymiarami literatury, sztuki, rasy czy płci. Jak zauważa Edward Said, wczesna faza rozwoju dyscypliny (łącząca studia z zakresu filologii, anatomii, prawa, religii), będąca znakiem modernizacji i dumą XIX stulecia, połączyła się z mechanizmami działania europejskiego imperializmu, stawiającymi komparatystów w pozycji uprzywilejowanej: „»Ja, po- zostając tu, w środku, oddychając aromatem tego wszystkiego, po- równując, kojarząc i wnioskując – przybliżam się do rzeczywistego stanu rzeczy«. Aureola wielkości pojawia się wokół głowy filologa”179. Renanowi – którego cytuje w przywołanej wypowiedzi Said – autorowi traktatu o językach semickich, idącemu tropem Cuviera i zapatrzone- mu w nauki przyrodnicze, porównanie poddane rygorom dyscypliny pozwala uprawiać filozofię, co oznacza po prostu szkolenie się w teorii; dla Saida i innych postkolonialnych krytyków szkolenie to odbywało się często na mocy reguł narzucanych przez spojrzenie imperialnego oka, w związku z czym postawili przed sobą inny cel: przeszkolenia

178 Zob. s. 169–272 tej książki. Ph. Cheah, The New World Literature. Literary Studies Discovers Globalization, w: idem, What is a World? On Postcolonial Literatu- re as World Literature, Durham and London: Duke University Press, 2016, s. 23–45. 179 E. Said, Orientalizm, przeł. W. Kalinowski, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1991, s. 200.

91 Porównanie i przekład teorii w konsekwencjach tak skonstruowanej perspektywy porów- nania180. Ich podejrzliwość była wymierzona w boleśnie, opresyjnie skonwencjonalizowane sposoby studiowania wytworów innych ludzi, wspólnot i kultur, przekonanie, że dzięki nim możemy obiektywnie postrzegać, argumentować i budować gmach niewzruszonej, uniwer- salnej wiedzy. Na tę ścieżkę krytycznego spojrzenia będą wkraczać wszyscy ci, którzy sygnalizują konieczność wyjścia poza sztywne ramy konwencji i dyscyplin, powielanych struktur, rzekomo uniwersalnych wzorców poznawczych, zbiurokratyzowanych instytucji akademickich blokujących pytania o podstawy, miejsce, okoliczności porównania i zajmowanych przez komparatystów pozycji. W przypadku Mitchella, podążającego śladem Saida, inspirują- ce impulsy będą płynąć przede wszystkim z nowoczesnych sztuk wizualnych, które – jak abstrakcyjne malarstwo – kładą nacisk na nieporównywalność, jednostkowość i autoreferencjalność obiektów; w przypadku innych mogą to być niezdyscyplinowane, transgresywne porównania poetyckiej wyobraźni czy potrzeba dostrzegania relacji ujawniających niewspółmierność, nieciągłość, radykalną heteroge- niczność181. Aby tę potrzebę zrozumieć, warto powiedzieć nieco więcej o początkach komparatystyki i panowaniu filologii, która – jak pisał Renan, i jak przypominał autor Orientalizmu – była „dyscypliną po- równawczą opanowaną dopiero przez współczesnych, […] symbolem wyższego statusu współczesności”, symbolem zbliżającym się w stronę nauk ścisłych i mającym służyć humanistyce, tak jak fizyka i chemia służyły filozoficznym naukom o ciałach182.

180 W.J.T. Mitchell, Why Comparisons Are Odious, „World Literature Today” 1996, 70 (2), s. 321–324. 181 Zob. W.J.T. Mitchell, Beyond Comparison, op.cit.; N. Goodman, Seven Strictu- res on Similarity, w: Problems and Projects, red. N. Goodman, New York: Bobbs Mer- rill, 1972, s. 23–32; R.J. Fogelin, The Standard Criticism of Comparativism, w: idem, Figuratively Speaking, Oxford, New York: Oxford University Press, 2011, s. 33–66. 182 E. Said, Orientalizm, op.cit., s. 200–201. 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny

Filologia jako analiza tego, co mówi dyskurs w swej głębi, stała się nowoczesną formą krytyki1.

2.1. Panowanie filologii

W obszernej, kilkusetstronicowej księdze De nuptiis Philologiae et Mercurii (O zaślubinach Filologii z Merkurym) afrykański poganin Martianus Capella opowiada w formie romansu o tym, jak to Apollo za namową Cnoty doradza Merkuremu poślubienie Filologii. Panna ta wydaje się idealna pod każdym względem: zgłębiła całość wiedzy, nie jest jej obcy Parnas, zna gwiaździste niebo i tajemnice podziemi. Niebawem zgromadzenie bogów zgodzi się poszerzyć swe grono, jed- nak Filologia, aby zasłużyć na nieśmiertelność, musi zwymiotować pewną liczbę książek. To, czego się pozbędzie, gorliwie gromadzą różne rodzaje sztuki i poszczególne dyscypliny, a uda im się zebrać niemałą bibliotekę: papirusy nasączone olejem cedrowym, pergaminy, dłuższe i krótsze zwoje zawierające bogactwo form i kształtów: od liter i nut po linie, koła i wielokąty. Gdy już jest po wszystkim, Labor i Amor, w towarzystwie Epimelii i Agrypiny (będących uosobieniem praco- witości intelektualisty, który zaniedbuje sen), wnoszą Filologię w lek- tyce do nieba. Tutaj czekają na nią starożytni poeci i filozofowie, tu otrzyma prezent w postaci siedmiu sztuk wyzwolonych. Każdej z nich Capella poświęca osobną księgę, każda też została upersonifikowana jako kobieta. Wystarczy wspomnieć, że Gramatyka to sędziwa posia- daczka noża i pilnika pozwalającego eliminować błędy gramatyczne u dzieci; zgoła inaczej wygląda Retoryka: piękna, uzbrojona kobieta, której szaty zdobią figury mowy i która w razie potrzeby bez trudu uderzy w przeciwnika. W taki oto sposób dowiadujemy się, w jakich okolicznościach doszło do apoteozy Filologii i gdzie sięga potężna strefa jej wpływów.

1 M. Foucault, Słowa i rzeczy. Archeologia nauk humanistycznych, przeł. T. Ko- mendant, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2006, s. 267.

95 Porównanie i przekład

Jak pisze Ernst R. Curtius – którego książka Literatura europej- ska i łacińskie średniowiecze należy obok Mimesis Ericha Auerba- cha do najważniejszych filarów dwudziestowiecznej komparatystyki zbudowanej na filologicznym dziedzictwie – niestrawnej dla współ- czesnego czytelnika, przeplatanej wierszem prozie Capelli, tworzą- cego swoje dzieło najprawdopodobniej w V wieku, zawdzięczamy opis artes liberales, który nie tracił na znaczeniu przez cały okres średniowiecza i stanowił jeden z fundamentów modelu kształcenia stojącego u podstaw rodzącej się wówczas idei i instytucji uniwer- sytetu2. Kolejne próby wydania i przekładu tej księgi – od Notkera Labeo (zm. 1022, wersja starogórnoniemiecka) przez Hugona Grotiu- sa, niezrealizowany projekt Leibniza, wydania dziewiętnastowieczne Ulrica F. Koppa i Franza R. Eyssenhardta aż po edycje i komentarze dwudziestowieczne – poświadczają wielowiekowe, choć słabnące pa- nowanie nowej bogini3. W jego niezwykle bogatą historię wpisują się narodziny komparatystyki literackiej, która w pierwszej połowie XIX stulecia, poddana wpływom myśli kartezjańskiej i rozwijającego się pod znakiem cuvieryzmu przyrodoznawstwa, oparła swoje pod- stawy na poszukiwaniu unikalnej metody, właściwej sobie procedury analitycznej, umożliwiającej połączenie w całość dorobku literackiego różnych tradycji językowych. Rzut oka na znaczące dla początków badań porównawczych prace pozwoli, jak sądzę, zrozumieć rolę mło- dej dyscypliny w służbie doświadczonej bogini, która nostalgicznie spoglądać będzie na swą grecko-łacińską przeszłość, uświadamiając sobie, że „herderowska rewolucja” związana z umacnianiem się pozycji języków wernakularnych i konsolidacją wspólnot narodowych otwiera przed nią nowe perspektywy.

2 E.R. Curtius przypomina fragmenty tej księgi w: Literatura europejska i łaciń- skie średniowiecze, przeł. A. Borowski, Kraków: Universitas, 1997, s. 44. 3 O właściwościach literackich, autorze, czasie powstania oraz edycjach tej księgi zob. D. Schanzer, A Philosophical and Literary Commentary on Martianus Capella’s De Nuptiis Philologiae et Mercurii Book 1, Berkeley, Los Angeles, London: Univer- sity of California Press, 1986. Dzieło Capelli w kontekście powrotu filologii na prze- łomie XX i XXI wieku oraz zainteresowań paratekstualnością przypomniał niedaw- no Martin G. Eisner, The Return to Philology and the Future of Literary Criticism: Reading­ the Temporality of Literature in Auerbach, Benjamin, and Dante, „Cali- fornia Italian Studies” 2011, nr 1 (2), s. 1–20 (open access).

96 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny

2.2. „Przełom, panowie”?

Kwestie, którymi proponuję się zająć, nie wiążą się z żadnymi aktualnymi zainteresowaniami lub też powszechnie przyjętymi zamiłowaniami. Czy bez nadmiernego znużenia podążycie, panowie, za mną w sferę zaniedbanych badań, pośród ruin przeszłości? Sam temat – ze względu na swą naturę, swą nowość […] – wymaga waszej uwagi, a być może i śmiałości4.

Zapewne nikomu nie przyszłoby dziś do głowy, aby w tak koturnowym stylu rozpoczynać własną opowieść o początkach nowoczesnej kom- paratystyki. To zaledwie próbka mocno zretoryzowanego wystąpienia Littérature étrangère comparée, jakie zaproponował Philarète Chasles podczas inauguracji działalności Athenaeum w roku 1835. Wykład ten bez wątpienia należy do grupy tekstów fundacyjnych dyscypliny, a jego autor otwierał go z pełnym courage’u przekonaniem, że wyznacza przed słuchającą publicznością nowe intelektualne horyzonty:

Oto, panowie, cała idea tego kursu, oto wyjątkowy cel badań, w które chcie- libyście się włączyć: odległy wpływ umysłu na inne umysły; magnetyzm jed- nej myśli wobec drugiej; siła zaszczepiona w łonie często mrocznego życia, która nagle wyłania się, by zawładnąć ludźmi z odległych ziem lub przyszłych wieków5.

Co ów tekst miałby jednak fundować, skoro przypomina nam się – ostat- nio nawet dość często – o wielu źródłach i pradawnym charakterze lite- rackich badań porównawczych, o glinianych tabliczkach Mezopotamii, świadczących o rywalizacji i strategicznych fuzjach eposów bohater- skich, o ich echach odbijających się w księgach biblijnych, o opartych na greckich, rzymskich i hebrajskich źródłach założeniach poetyki

4 Ph. Chasles, Littérature étrangère comparée. Leçon d’ouverture à l’Athénée, 1835 [Foreign Literature Compared], w: Comparative Literature: the Early Years [dalej jako CLEY], red. H.-J. Schulz i P.H. Rhein, Chapel Hill: University of North Carolina Press, 1973, s. 16. 5 Ibidem, s. 20.

97 Porównanie i przekład

Pseudo-Longinusa czy też oddziaływaniu pāli i sanskrytu, na którego tle mówiący i piszący po chińsku zdali sobie sprawę ze zróżnicowania tonów i logograficznego charakteru własnego pisma. Skąd owo prze- konanie o wytyczaniu nowych ścieżek, skoro „logikę literatury porów- nawczej”, według parafrazowanego tutaj Hauna Saussy’ego, uznano „za tak starą jak sama literatura”6. Wielbiciele tego typu dyscyplinarnej archeologii, piszący w duchu działającego na początku minionego stu- lecia Frédérica Loliée, autora Histoire des littératures comparées des origines au XX siècle7, przypominają te odległe początki, kolekcjonując kolejne elementy całego katalogu zjawisk, którym można by przypisać palmę dyscyplinarnego prekursorstwa. Niezależnie od tego, jak rozra- stać się będzie, skądinąd dość interesująca, kolekcja nazwisk i tekstów, niezależnie od tego, co miałoby z niej dla naszej wiedzy o możliwoś- ciach badań porównawczych wynikać, nie ulega wątpliwości, że dopiero w wieku XIX doszło do stopniowej instytucjonalizacji komparatystyki i jej akademickiej legitymizacji. Stało się to przede wszystkim dzię- ki dokonanej przez Kartezjusza modernizacji dyskursu filozoficznego i, w konsekwencji, coraz bardziej rozpowszechniającemu się przekona- niu o konieczności wypracowania odpowiedniej procedury porównaw- czej, pozwalającej kroczyć po drogach rozjaśnionych światłem rozumu nie tylko naukom empirycznym, ale także tym, które określamy dziś mianem humanistycznych. Komparatystyka, mimo wszelkich kryzy- sów, nigdy nie zrezygnowała z prób trwałego wkroczenia na wytyczoną przez Descartes’a w Rozprawie, Medytacjach czy Prawidłach drogę, a jej liczne przedsięwzięcia składają się na pełną zwrotów opowieść o dwudziestowiecznych losach badań porównawczych, opartą na cha- rakterystycznej retoryce i specyficznej logice, opisanej szczegółowo przez Davida Ferrisa8 – logice dyskursu modernizacyjnego. Ponieważ o Kartezjuszu mowa była już wcześniej, a do Ferrisa przyjdzie jesz- cze powrócić, chciałbym ograniczyć się do kilku spostrzeżeń dotyczą- cych skromnych dziewiętnastowiecznych początków komparatystyki

6 H. Saussy, „Wyborny trup” pozszywany ze świeżych koszmarów. O memach, pszczelich rojach i samolubnych genach, przeł. E. Rajewska, w: NPNK, s. 188–189. 7 Paris: Delgrave, 1903. Zob też. idem, Tableau de l’histoire littéraire du mon- de, Paris: Lorenz, 1899. 8 D. Ferris, Dyscyplina poza dyscypliną, przeł. T. Bilczewski, J. Momro, w: NPNK, s. 243–273.

98 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny europejskiej, istniejącej, co warto podkreślić, w wielu wariantach, two- rzących historię nieciągłą, opartą raczej na licznych, by tak rzec, aktach niż konsekwentnym, spójnym toku rozwojowym. Tym, co niewątpliwie łączy wielu dziewiętnastowiecznych kom- paratystów, jest dość mocne, jak u Chasles’a, przekonanie, że w polu ich dotychczasowych zainteresowań następuje jakiś zasadniczy prze- łom, rysuje się nowa, wymagająca odważnego myślenia, perspektywa. W równie „programowym” wystąpieniu Hugo Meltzl de Lomnitz9 będzie pisał o niespiesznie wyłaniającej się akademickiej dyscyplinie przyszłości, nowej nauce, całkowicie uprawnionej, choć dalekiej jesz- cze od stabilizacji. W tym samym duchu wypowiadać się będą dwaj wpływowi badacze obecni w okresie formowania się polskiej teorii literatury w drugiej i trzeciej dekadzie XX wieku: Ferdinand Brunetière (1900) i Hutcheson Macaulay Posnett (1901), a Arthur Richmond Marsh (1896) i Charles Mills Gayley (1894, 1903) opatrzą dyscyplinę epitetem „literacka”, utrzymując, podobnie jak Louis Paul Betz (1896) i George C. Woodberry (1903)10, że komparatystyka to wciąż termin świeży, wyznaczający nowy obszar wiedzy o literaturze, zmierzający do po- szukiwania jej naukowo weryfikowalnych właściwości.

2.3. Od ancilla philologiae do corpus vile

Co jednak miało umożliwić powstanie w akademii nowej dziedziny poszukiwań opartej na kartezjańskich inspiracjach? Odpowiedź jest oczywista i w XX stuleciu powtarzana przez komparatystów dość

9 H. Meltzl de Lomnitz, Present Tasks of Comparative Literature, Parts I and II [Vorläufige Aufgaben der vergleichenden Literatur, 1877], w: CLEY, s. 53–62. 10 F. Brunetière, European Literature [La Littérature européenne, 1900]; H.M. Posnett, The Science of Comparative Literature, 1901; A.R. Marsh, The Com- parative Study of Literature, 1896; Ch.M. Gayley, A Society of Comparative Litera- ture, 1894; What is Comparative Literature, 1903; L.P. Betz, Critical Observations on the Nature, Function and Meaning of Comparative Literary History [Kritische Betrachtungen über Wesen, Aufgabe und Bedeutung der vergleichenden Literatur- geschichte, 1896]; G.P. Woodberry, Editorial, 1903, w: CLEY, s. 153–182; 183–206; 113–132; 79–104; 133–152; 207–214.

99 Porównanie i przekład często: kluczem do bram nauki dla rozmaitych porównawczych przed- sięwzięć byłaby stosowna metoda, o której Charles Chauncy Shackford pisał tak:

[…] metoda, zgodnie z którą można by uprawiać tego rodzaju badania w spo- sób najwłaściwszy, to metoda, jaką stosuje się w odniesieniu do anatomii, języka, mitologii – wykorzystana ostatnio przez pana Freemana do polity- ki – chodzi tu mianowicie o metodę porównawczą11.

Miałaby ona być, według autora pierwszego komparatystycznego wykładu wygłoszonego w Stanach Zjednoczonych na Uniwersyte- cie Cornella w roku 1871, „jedynym satysfakcjonującym” sposobem prowadzenia poszukiwań w ramach „literatury powszechnej”, poka- zującym, że

twórczość literacka wszystkich epok i narodów może podlegać klasyfika- cji, może być poddawana porównywaniu i kontrastowaniu, może być wy- dobywana z izolacji w ramach jednego narodu lub osobnej epoki, a następ- nie włączana w odpowiednie podziały jako ucieleśnienie takiej samej zasady estetycznej, uniwersalnych praw umysłowego, społecznego i moralnego roz- woju: identycznego w Indiach i Anglii; w Helladzie z jej radosnymi morzami i w Niemczech z ich posępnymi lasami12.

To marzenie o wypracowaniu przełomowej w skutkach procedury po- równywania, odkrywaniu „wielkich praw”, odsłaniających te same uniwersalne zasady niezależnie od mijających epok i zmieniających się map, miało swój heglowski wymiar – o którym Shackford mówił wprost – z założenia prowadziło bowiem do „samodoskonalenia się” narzędzi badawczych, przekładającego się na postęp społeczny, dość konsekwentnie opisywany później przez innych uczonych-kompara- tystów w kategoriach teorii ewolucji. Literackie badania porównawcze miały prowadzić do niego tak samo skutecznie jak zoologia lub ana- tomia. Przeniesienie reguł badania i opisywania form organicznych

11 Ch. Shackford, Comparative Literature, 1876, w: CLEY, s. 42. Zob. G. Jucquois, Le Comparatisme. Généalogie d’une méthode, Louvain-la-Neuve: Peeters, 1989. 12 Ibidem.

100 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny na życie społeczne i wytwory kulturowe dawało szansę odnalezienia inwariantnych formuł, niezmiennych, wiecznych praw, pni i gałęzi wielkiego drzewa życia i ducha narodu. Oczywiście nie tylko Shackford obficie korzysta z metafor odwołują- cych się do ludzkiej anatomii i fizjologii. Już Chasles, pisząc o kulturo- wej i cywilizacyjnej roli Francji, snuje analogie związane z działaniem systemu współczulnego (Grand-Sympathique)13; podążając ścieżkami intelektualnego handlu, śledząc funkcjonowanie tekstów w społecznej sieci i analizując niebezpieczeństwa i korzyści międzykulturowych oddziaływań, ostrzega przed pułapkami izolacjonizmu, niszczącymi „systole i diastole”14 organizmu skazanego na samotność i odcięcie od dopływu życiodajnych sił. Znajdziemy u niego nieustanne oscylowa- nie między szeroką panoramą a detalem; od opisywania obecności Shakespeare’a w literaturze swoich czasów, tego wielkiego, jak mówi, „Homera nowoczesnych Niemiec”, przechodzi on do postulatów ogól- nych: rezygnacji z historii literatury na rzecz historii intelektualnej, odejścia od „wynaturzeń” badania tekstów literackich, polegających na „porównywaniu zdań i metafor” na rzecz odkrywania tego, co „pi- sarz zaczerpnął od cywilizacji, i tego, co dla niej zrobił”. Także w tej ogólnej perspektywie nie zabraknie zderzenia literackiej wyobraźni z językiem „przyrodoznawstwa”: „Analiza chemiczna, której wciąż poddajemy wielkich pisarzy, nie zniszczy elementów składających się na ich geniusz. Będzie to analiza i odrodzenie zarazem”15. A jak opisuje się przedmiot nowej historii w przedstawionym laboratorium wyob- raźni? Nie trzeba daleko szukać:

Kiedy tylko myśl się rodzi, porusza się; kiedy tylko się poruszy, płonie, bu- rzy się, wzbiera i niepokoi, rozwija, wchodzi w obieg, przechodzi od ludzi do ludzi, ze stulecia w stulecie; łączy, buduje na samej sobie, przekształca samą siebie; w świecie materii nie ma bardziej precyzyjnego symbolu niż ciekły metal, ten który posiada cudowną ruchliwość i ucieka pod naporem palca i który przenika do ciała z nieodpartą siłą16.

13 Ph. Chasles, op.cit., s. 22. 14 Ibidem, s. 26. 15 Ibidem, s. 36. 16 Ibidem, s. 28.

101 Porównanie i przekład

Nowemu językowi opisu świata idei i zjawisk literackich przypisy- wano nie tylko znamiona świeżości i atrakcyjności, ale wręcz siłę re- formatorską. Hugó Meltzl de Lomnitz, formułując w 1887 roku swój szeroko zakrojony projekt nowego komparatystycznego periodyku, mającego promować zasadę wielojęzyczności, uniwersalnego brater- stwa i międzynarodowego porozumienia, a także sztuki przekładu i budowania Weltliteratur, widział w nim krok w kierunku zmiany przeciążonej narracji historycznej, opartej na następstwie literackich epok rozróżnianych według kryterium wydarzeń politycznych lub, jak mówił, „dat śmierci królów” i jako takiej nie do przyjęcia dla poważ- nego i dojrzałego odbiorcy (to wnioski wyciągnięte w kontekście prac Augusta Kobersteina, Johannesa Scherra czy Johannesa Minckwitza)17. W dotychczasową historię literatury, opartą na kumulacji wątków i bę- dącą czymś cząstkowym, dalece niewystarczającym, czymś, co określa jako ancilla historiae politicae, ancilla nationis i ancilla philologiae, de Lomnitz chciałby wprowadzić szeroką perspektywę porównawczą. I nie jest w swoich postulatach odosobniony, zwłaszcza gdy wskazuje na tę ostatnią, filologię, jako na „starszą siostrę” dyscypliny, przed którą otwierają się obiecujące perspektywy. Niewiele lat później ten sam wątek podejmie Charles Mills Gayley, pisząc, że „nasze obecne kanony sądu estetycznego, oparte na psychologicznych i spekulatywnych prze- słankach, czasem przypadkowo trafiające w sedno, ale częściej oparte na braku historycznego doświadczenia, można poszerzyć i odnowić poprzez rozwój wiedzy naukowej”18. O owym rozwoju słów kilka jeszcze za moment, tymczasem warto się zatrzymać przy siostrzanym związ- ku ówczesnej, jak mówi de Lomnitz: nowej, filologii z wyłaniającą się komparatystyką. Żeby umocować go w historii dyscypliny, odwołam się do dwóch przykładów. Otóż, gdyby coraz wyraźniej artykułowaną potrzebę osadzenia kom- paratystyki na naukowym fundamencie rozciągnąć symbolicznie między dwoma umownymi biegunami chronologicznymi, umiejscowionymi z jednej strony w wieku XIX oraz w realiach dzisiejszej akademii z dru- giej, na pierwszym z nich moglibyśmy z powodzeniem umieścić prace

17 Chodzi głównie o Grundriss der Geschichte der deutschen Nationalliteratur Augusta Kobersteina (1827). 18 Ch.M. Gayley, op.cit., s. 86.

102 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny

François J.M. Raynouarda. Wydana w Paryżu w roku 1816 Grammaire comparée des langues de l’Europe latine dans leurs rapports avec la langue des troubadours19, filologiczna rozprawa planowana pierwotnie jako integralna część sześciotomowej serii historycznoliterackiej, napi- sana w duchu prac wykorzystujących modną wówczas porównawczą optykę, koncentrowała się na poszukiwaniu (poprzez konfrontowanie ze sobą zabytkowych dzieł piśmiennictwa) „najważniejszych reguł” (règles principales), „stałych zasad” (principes constants) czy też „esencjalnych i niezmiennych form”20 (formes esssentielles, invariables, fixes) języ- ka leżącego u podstaw historycznego rozwoju francuszczyzny. Cel tego studium był podwójny: ułatwić dostęp do literackich osiągnięć dawnych poetów, a jednocześnie wydobyć z materiału historycznego językowy model, wobec którego można by śledzić powstające anomalie21. Praca ta oczywiście nie pojawiła się w próżni, autor korzystał w swoich badaniach z istniejących już wcześniej opisów języka trubadurów, którym jednak, jak w przypadku „kolekcjonerskich” prac M. de Sainte-Palaye, brako- wało rozpoznania gramatycznej „systemowości” idiomu22. W dawnych, już wówczas zapomnianych nieco, rozprawach poświęconych gramaty- ce langue d’oc (Donatus Provincialis Huguesa Faidita czy gramatyka Raimonda Vidala) dostrzegał zasadniczy mankament, przejawiają- cy się w postaci braku analitycznej metody (l’un et l’autre manquent de méthode)23, a więc tego, czego, w duchu kartezjańskich inspiracji, poszukiwał nie tylko on sam, ale cała ówczesna, i do pewnego stopnia późniejsza, komparatystyka. Jak blisko najważniejszych osiągnięć i celów młodej komparatystyki znajdowały się dyskurs i ambicje ówczesnej, dziewiętnastowiecznej, rzecz jasna, wiedzy o języku, ujawnia dobitniej praca Jeana J. Ampère’a, His­ toire de la littérature française au Moyen Âge comparée aux littératures étrangères (Paris 1841)24. Autor swój historycznoliteracki projekt opierał

19 F.J.M. Raynouard, Grammaire comparée des langues de l’Europe latine dans leurs rapports avec la langue des troubadours, Paris: Didot, 1816. 20 Ibidem, s. 7, 10. 21 Ibidem, s. 12. 22 Ibidem, s. 9. 23 Ibidem. 24 J.J. Ampère, Histoire de la littérature française au Moyen Âge comparée aux littératures étrangères, Paris: Just Tessier, 1841.

103 Porównanie i przekład na silnym fundamencie poszukiwań filologicznych. Porządna historia literatury była dla niego po prostu nie do pomyślenia bez szczegółowych studiów diachronicznych nad językiem, stanowiących dość poręczne narzędzie porządkowania tekstów literackich i dających szansę na wy- pracowanie własnej, już ściśle literacko-komparatystycznej metody opisu. Nie mamy dziś specjalnych trudności z identyfikacją języka łączącego komparatystykę z ówczesną filologią, jako że odwołania, zapożyczenia i analogie formułowano wprost. Jeden z najważniejszych punktów od- niesienia pracy Ampère’a stanowiły ustalenia poczynione właśnie przez przypomnianego wcześniej Raynouarda (autora tłumaczonego w Polsce przez Kazimierza Brodzińskiego), inspirujące poszukiwanie zasad rzą- dzących literaturą i prowadzące do sformułowania hipotez wyjaśnia- jących właściwe jej mechanizmy rozwojowe na podstawie obserwacji rozmaitych „rozgałęzień neołacińskiego drzewa” (ramifications diverses de l’arbre néo-latin)25. Poszukiwanie praw (les lois de permutation) rzą- dzących materią językową przenosił Ampère w domenę literatury, a za- proponowana przezeń charakterystyka języka pośredniczącego między łaciną a współczesną mu francuszczyzną, zagłębiająca się w niuanse orto- grafii, wymowy, historycznych alternacji morfologicznych, leksykalnych derywacji, etymologii i przekształceń semantycznych wiele wprawdzie mówi o rozwoju romańskiej rodziny językowej, wprawia jednak w lekkie zakłopotanie dzisiejszego czytelnika, który liczył raczej na to, że ma do czynienia z historycznoliterackim kompendium. W rozważaniach urasta- jących do rozmiarów osobnego tomu, choć pierwotnie pomyślanego jako element kilkuczęściowej serii historycznoliterackiej, opatrzonego zna- miennym podtytułem Histoire de la formation de la langue française, dostrzeże on prędzej wykład gramatyki historycznej niż charakterystykę zmierzającą do ukazania przemian literackiej tradycji. Ampère jednak zawczasu uspokajał swoich czytelników: to zaledwie zapowiedź szerokiej panoramy dziejów literatury francuskiej, metodologiczny wstęp, bez którego nie sposób bliżej się im przyjrzeć. Tak właśnie filologia, zmodernizowana przez szeroką perspektywę oglądu, o czym pisał Max Koch26, potrafiła w najpewniejszy sposób

25 J.J. Ampère, op.cit., s. LVIII. 26 M. Koch, Introduction [Einführung zur Zeitschrift für vergleichende Litera- turgeschichte, 1887], w: CLEY, s. 72.

104 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny wesprzeć naukowe podstawy komparatystyki, pozwolić jej pozbyć się „czystego subiektywizmu”. Charles Mills Gayley przekonywał, że

dzisiejsza komparatystyka oparta na naukach, o których mówiłem, i upra- wiana zgodnie z naukową metodą jest ni mniej, ni więcej, tylko literacką filologią – stoi ona ponad filologią językoznawczą czy też glottologią i ma do czynienia z literaturą postrzeganą z perspektywy genetycznej, historycznej i porównawczej jako wyraz solidarności i wytwór społecznie umocowanej jednostki, czy to z punktu widzenia narodowego, czy uniwersalnego. […] Im bardziej rozwijamy to, co obecnie nazywa się komparatystyką literacką, tym szybciej każda literatura znajdzie swe wyjaśnienie w Filologii Literackiej 27.

Próba identyfikacji, porównywania, grupowania, klasyfikowania po- szczególnych ogniw literackiego łańcucha ewolucyjnego, ich przyczyn i skutków (Marsh), prawidłowości, praw, poszukiwanie esencji zarówno poszczególnych zjawisk (Betz), jak i samego procesu historycznolite- rackiego, najwyższych prawd literackich (Posnett), ich uniwersalne- go charakteru, świadczącego, to z kolei określenie Kocha, o wiecz- nie ludzkim pierwiastku znajdującym się pod różnymi postaciami („eternally unchanged human”)28 przybierały ramy projektu tworzenia dyscyplinarnego korpusu, przedmiotu, który tak jak obiekt anatoma dałby się umieścić na stole, gdzie rozbierano by go na czynniki pierw- sze, a następnie łączono poszczególne części w siatkę bezpośrednich powiązań i funkcjonalnych zależności. Brunetière namawiał, by na modłę przedmiotu działalności biologów, geologów, fizyków czy zoo- logów „uorganicznić” literaturę, uczynić z niej żywy organizm29. Taki postulat dostrzeżemy też w kontekście jednej z zasad, jakie dla kom- paratystyki sformułował Posnett: „wpływ środowiska, zarówno zwie- rzęcego, roślinnego, jak i fizycznego, stanowi trzecią kluczową zasadę Komparatystyki Literackiej”30. Prowadzone w tym duchu badania, czerpiące inspirację z filologii, jak bardzo wpływowej, widać choćby w przywołanej pracy Ampère’a, zmierzały do gromadzenia zestawu

27 Ch.M. Gayley, op.cit., s. 103. 28 M. Koch, op.cit., s. 71. 29 F. Brunetière, op.cit., s. 182. 30 H.M. Posnett, op.cit., s. 198.

105 Porównanie i przekład faktów odnoszących się do literatury31, co miało się wiązać z pojawie- niem się dwóch środowisk: z jednej strony ludzi nauki, pewnych swych twierdzeń dotyczących języka, a niepewnych estetycznego wymiaru dzieł literackich, traktujących literaturę jako corpus vile, z drugiej – re- prezentantów starszej tradycji, tak zwanego literackiego nauczania literatury, zamierzających przekonywać czytelników, by brali pod uwa- gę przede wszystkim jej walory estetyczne32. Znaleźlibyśmy i takich, którzy do pewnego stopnia godziliby oba stanowiska (jak choćby Basil Lanneau Gildersleeve, autor książki Grammar and Aesthetics), o czym pisał Arthur R. Marsh. Nie sposób komentować tu szerzej debat pro- wadzonych przez te środowiska, warto natomiast przywołać tezę, którą podzielało jakże wielu ówczesnych i późniejszych komparatystów:

wgląd w początki literatur jest niemożliwy bez znajomości filologii. Zanim historyk literatury zacznie budować pierwsze piętro, czy nawet bel étage, powinien umieć położyć fundament, a przynajmniej zapewnić murarkę dla piwnicy33.

Przypomnienie pracy Ampère’a pozwala nam uzmysłowić sobie, jak mógł wyglądać taki fundament, rozrastający się w praktyce do roz- miarów osobnego tomu. Dzięki tego typu przedsięwzięciom Brunetière dochodził do wniosku, że zarówno w historii naturalnej, jak i w filo- logii metoda porównawcza „odnowiła oblicze nauki”34, umożliwiając lepsze poznanie przedmiotu przez jego wszechstronne porównanie, wydobycie „wielkich praw” z mozolnie rozbudowywanego i rekonstru- owanego „korpusu zjawisk”. „Nie ma wątpliwości – pisał Marsh – że owocny rozwój metody porównawczej w naukach przyrodniczych, tak jak w anatomii porównawczej, badaniach nad językiem, gramatyce porównawczej, inspirował pragnienie jej podobnego użycia w badaniu literatury”35.

31 A.R. Marsh, op.cit., s. 122. 32 Ibidem, s. 123. 33 L.P. Betz, op.cit., s. 149. 34 F. Brunetière, op.cit., s. 160. 35 A.R. Marsh, op.cit., s. 125–126.

106 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny

2.4. Historia naturalna myślenia

W tym krótkim spojrzeniu na dziewiętnastowieczny krajobraz nowej dyscypliny nie sposób pominąć Goethego, choćby i ze względu na od- działywanie jego idei w pracach Posnetta, Betza czy de Lomnitza, ujaw- niających tęsknotę za stabilizacją wiedzy o literaturze poprzez ujęcie historycznie zmiennej materii w karby przewidywalnej procedury ana- litycznej. Jak pokazała Claudia Brodsky36, obok kartezjańskiej moderni- zacji dyskursu filozoficznego wspierającej się na kategoriach rozumu -na leży umieścić prowadzone przez Goethego badania nad właściwościami zjawisk empirycznych, realizowane, o czym mówił wprost, na podstawie aktów porównania. Składały się one na zakrojony na szeroką skalę, dziś powiedzielibyśmy: interdyscyplinarny, projekt swoistej porównawczej morfologii przyrody ożywionej i nieożywionej, konstruowany przez au- tora Zur morphologie (1817–1824)37 na obszarach botaniki, anatomii, osteologii, mineralogii oraz geologii. Inspirację do odkrywania ciągłości historii naturalnej, której najbardziej znanymi znakami rozpoznawczy- mi są słynna figura prarośliny Urpflanze( ) czy też odkrycie kości mię- dzyszczękowej (Zwischenknochen der obern Kinlade, znanej dziś ana- tomii także pod nazwą kości przysiecznej), mającej świadczyć o istnieniu wspólnego ogniwa łączącego historię naturalną małp i człowieka, czerpał Goethe z prac Georgesa Buffona, Étienne’a Geoffroy Saint-Hilaire’a, Ka- rola Linneusza czy Georges’a Cuviera, postaci – przypomnijmy – o nie- bagatelnym wpływie na swoją epokę ze względu na popularność jego Leçons d’anatomie comparée, pracy, której kolejne wydania w pierwszej połowie XIX wieku inspirowały porównawcze poszukiwania na obszarze fizjologii, embriologii, a także – co szczególnie ciekawe – estetyki, by przywołać tylko dzieła Jeana F. Sobry’ego i Josepha M. Degérando38. Porównanie było dla Goethego nieodzownym dopełnieniem ob- serwacji, pozwalało na dostrzeganie cech, których nie udałoby się

36 C. Brodsky, Podstawy porównania, przeł. T. Bilczewski, w: NPNK, s. 3–12. 37 Ibidem, s. 6. 38 O pracach tych piszę szerzej w: Komparatystyka i interpretacja. Nowoczesne badania porównawcze wobec translatologii, Kraków 2010, s. 30–44.

107 Porównanie i przekład zauważyć w izolacji, na ich wzajemne powiązanie, służące odkrywaniu podobieństw i różnic. Jego rezultatem była dynamiczna wizja natury opierająca się na dwóch kołach napędowych: biegunowości (Polarität) oraz intensyfikacji, potęgowaniu czy też wzmaganiu się (Steigerung).

Pierwsze pojęcie oznacza „niekończące się przyciąganie i odpychanie” (im- merwährendes Anziehen und Abstoßen) lub wymienne tendencje zmierza- jące w kierunku tożsamości i różnicy, jakie występują w ramach „materii”, to drugie oznacza „stałe dążenie do większej intensywności (immerstrebendes Aufsteigen) ducha”39.

Oba pojęcia: biegunowości i intensyfikacji, wyznaczały swoistą dialek- tykę materii i ducha, dwóch elementów, które wzajemnie się warunkują i nie mogą bez siebie istnieć. Intensyfikacja materii łączącej się i dzielą- cej przy udziale ducha ma charakter celowy i, jak pokazują poszukiwa- nia zmierzające do odkrycia prarośliny, przenosi obserwatora zjawisk naturalnych w królestwo idei, gdzie czasowe różnice i podobieństwa dostrzegane w doświadczeniu empirycznym i wychwytywane w aktach porównania ulegają zniesieniu. Interesuje mnie w tym momencie tyl- ko pewien aspekt projektu Goethego, który wydobyła w swoim eseju Claudia Brodsky, a mianowicie to, że opracowywania porównawczej historii naturalnej nie sposób ściśle oddzielić od projektu pisarskiego. Fikcyjne formy oraz artefakty, których poszczególne elementy znakowe uzyskują status przedmiotów wytwarzanych w aktach porównania, ustanawiają relację opartą na dialektyce podobieństwa i różnicy. Świat, jaki współtworzą, buduje złożone medium służące konstruowaniu wie- dzy, którą uzyskuje się na podstawie pewnej „sztucznej ciągłości”. Owa sztuczność wynika z nieuniknionej, tak w przypadku Goethego, jak i Kartezjusza, mediatyzacji doświadczenia, umożliwiającej uruchomie- nie nie naturalnej, lecz arbitralnej, wytworzonej, procedury porów- nania. U Descartes’a polega ona na znakowej substytucji rozciągłości przestrzennej, stworzeniu systemu reprezentacji, który jak kartezjański układ współrzędnych pozwala na ustanowienie elementów porównania składających się na swoistą „naturalną” historię myślenia.

39 J.W. Goethe, Erlauterung zu dem aphoristischen Aufsatz „Die Natur”, w: Wer- ke, t. 13, s. 48. Cyt. za: C. Brodsky, op.cit., s. 8.

108 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny

Dla rozwoju komparatystyki projekt Goethego naturalisty stał się tym ważniejszy, że towarzyszył narodzinom idei, wokół której skoncen- trowała się pokaźna część intelektualnego dorobku dyscypliny. Chodzi o koncepcję literatury światowej, wyartykułowaną pod koniec lat dwu- dziestych, a umacniającą się dzięki rozpoczętej w połowie XIX wieku przez pisarzy Młodych Niemiec specyficznej interpretacji, czy, jak chcą niektórzy, nadinterpretacji, rozproszonych i niejednoznacznych wy- powiedzi Goethego, w których termin Weltliteratur się pojawia. Jego trwająca już blisko dwieście lat recepcja, szczegółowo opisana niedawno przez Davida Damroscha i Johna Pizera40, wiązała się ściśle z próbą dokładnego określenia przedmiotu, do którego miałaby być następnie przykładana określona procedura analityczna – wyzwanie sprawiające komparatystom, jak się po wielu latach okazało, zasadniczy kłopot, bę- dący według niektórych przyczyną akademickiej niestabilności badań porównawczych, bo czyż można, pytają, badać coś, czemu nie sposób wyznaczyć jasnych i precyzyjnych granic? Próba potraktowania Weltlite- ratur jako projektu budowy dyscyplinarnego korpusu, swoistego corpus vile, a więc, praktycznie rzecz biorąc, zestawu tekstów, na podstawie którego byłoby możliwe konstruowanie wiedzy o przebiegu i kierunkach międzykulturowego dialogu, opisywanych przez Goethego w odniesieniu do okresu ponapoleońskiego, doczekała się w ostatnich trzech dekadach XX wieku dekonstrukcji i wnikliwych reinterpretacji, głównie ze wzglę- du na fakt, że – jak pisał Francesco Loriggio – archeologia literatury światowej to jednocześnie archeologia procesu globalizacji41. Nie wchodząc teraz w szczegóły tej zależności, wypada zauważyć, że dokonywana zarówno na podstawie tradycji oświeceniowego racjonali- zmu, jak i Goethowskich projektów, których – zaznaczmy – fundament stanowiła idea Bildung wyrastająca z Heglowskiego zaplecza filozoficz- nego, wymiana przyrodoznawczych podstaw porównania na kulturowe ma na gruncie samej tylko komparatystyki własną specyfikę, znaczo- ną nazwiskami Ferdinanda Brunetière’a, Josepha Texte’a, Hutchesona M. Posnetta, u których znajdziemy dodatkowo wyraźne pozytywistyczne

40 J. Pizer, The Idea of World Literature. History and Pedagogical Practice, Ba- ton Rouge: Luisiana State University Press, 2006; D. Damrosch, What is World Li- terature?, Princeton: Princeton University Press, 2003. 41 F. Loriggio, Pamięć dyscypliny jako historia kulturowa: komparatystyka, glo- balizacja i kategorie badań literackich, przeł. A. Sterczyńska, w: NPNK, s. 283–284.

109 Porównanie i przekład wpływy Hippolyte’a Taine’a – inspirowanego z kolei pracami Georges’a Cuviera i Etienne’a G. Saint-Hilaire’a – przyglądającego się literaturze przez pryzmat rasy (race), środowiska (milieu) i czasu (moment)42. Ten bogaty krajobraz modernizacji wiedzy o literaturze wiedzie nas bezpo- średnio ku temu, co stało się z „nową nauką” w wieku XX.

2.5. Teoria literatury

W opisywanym powyżej dziewiętnastowiecznym procesie odnowy spo- sobów mówienia o literaturze, w próbach nadania jej stabilnego miejsca w ramach naukowych poszukiwań i struktur uniwersyteckich ujawnia się wyraźna tendencja do wyodrębniania obszaru nazywanego dziś teo- rią literatury, która za sprawą nurtów formalistycznych i strukturalizmu wyłoniła się najpierw na początku, a ustabilizowała w połowie XX wie- ku, by szybko wkroczyć w okres dynamicznych przemian. Warto tutaj przypomnieć, że w swoim wprowadzeniu do Teorii literatury XX wieku Anna Burzyńska i Michał Paweł Markowski postawili komparatystykę literacką, obok poetyki i prac filozoficznych, jako jedno z trzech ważnych źródeł teoretycznoliterackiej refleksji, pisząc, iż dyscyplina ta:

ukształtowana w XIX wieku i bujnie rozwijająca się początkowo głównie we Francji […] badała przede wszystkim podobieństwa i różnice typologiczne między poszczególnymi literaturami narodowymi, skupiając się również (zwłaszcza w okresie pozytywizmu) na określaniu wpływów i zależności roz- maitych kultur literackich43.

42 Warto dodać, iż otwarciu komparatystyki na nauki przyrodnicze towarzyszyły, z czasem coraz silniejsze, starania o jej socjologizujące ukierunkowanie. Widać je już wyraźnie w – prekursorskich wobec późniejszych, bardziej spójnych metodologicz- nie, prac – tekstach pani de Staël, zwłaszcza w O literaturze rozważanej w związ- ku z instytucjami społecznymi (1800), ale, jak pisze Ulrich Weisstein, najwyraźniej ujawnią się one dopiero u Hippolyte’a Taine’a. Zob. P. van Tieghem, La litérature comparée, Paris: Armand Colin, 1931, s. 28–29. 43 A. Burzyńska, M.P. Markowski, Teorie literatury XX wieku, Kraków: Znak, 2006, s. 19.

110 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny

Źródła ukształtowanej w minionym stuleciu teorii literatury Rodol- phe Gasché dostrzega również w projektach jenajskich romantyków44, umieszczonych przezeń w kontekście Rozważań o estetyce Hegla; pisze on wręcz o „spełnieniu romantycznego dziedzictwa w postaci zwrotu teoretycznego w literaturoznawstwie porównawczym”45. Przypomina, czym było porównanie dla wczesnych romantyków niemieckich, którzy poszukiwali elementów powszechnych w porządku tego, co ludzkie lub poetyckie, sytuując przedmiot swoich badań zarówno w perspektywie historycznej, jak i systematycznej. Dla Augusta Wilhelma Schlegla porównanie stanowi nieodzowną właściwość krytyki, pozwalającej na połączenie teorii i historii w przedstawieniu rozwoju pojedynczej formy sztuki. Możliwość porównywania zakłada istnienie wspólnej podstawy służącej zestawieniu przeciwstawnych momentów. Według Friedricha Schlegla z kolei porównanie, służące ukształtowaniu uniwersalnego stanowiska krytycznego, umacnia wewnętrzną jedność dzieła, krytyk porównuje je bowiem z jego własnym ideałem, uruchamiając – tak twierdzili obaj bracia Schleglowie – mechanizm mediacji:

Oparty na porównaniu rodzaj krytyki ustanawia wspólną, uniwersalną pod- stawę zarówno litery, jak i ducha, ale jedynie w odniesieniu do poszczegól- nych dzieł sztuki. Co więcej, całość relacji, która takie porównanie ukazuje jako wytwór pojedynczych dzieł, pozostaje – pomimo swojej uniwersalno- ści – wyrażona w jednostkowości46.

Proces ustanawiania porównywalności komentowany w pismach wczesnych romantyków niemieckich to scalanie różnorodności w tota- lizującym spojrzeniu – postulat, sytuujący się według Gaschégo blisko projektu, który określa się dziś mianem teorii. Przy okazji mówienia o źródłach dwudziestowiecznych przedsięwzięć teoretycznych warto wskazać na konkretne przejawy dążenia do budowy wielkiego gma- chu teorii, jakie znajdziemy u ojców założycieli dyscypliny. Jeśli tylko

44 Zob. też W. Szturc, Pojęcie narodowości i powszechności literatury w ujęciu romantycznych szkół krytycznych, w: Narodowy i ponadnarodowy charakter lite- ratury, red. M. Cieśla-Korytowska, Kraków: Universitas, 1996, s. 95–115. 45 R. Gasché, Porównawczo-teoretyczna, przeł. J. Momro, w: NPNK, s. 31. 46 Ibidem, s. 30.

111 Porównanie i przekład przypomnimy sobie fragment cytowanego już wcześniej wystąpienia Shackforda, zauważymy, że mówił on wyraźnie o „general literature”, terminie traktowanym później przez amerykańską wiedzę o literaturze synonimicznie wobec teorii. Jego znaczenie ujawni się wyraźniej, gdy przytoczymy inny fragment wypowiedzi amerykańskiego kompara- tysty, w którym mowa o badaniu literatury przez skupienie nie na detalach, lecz na uniwersalnych powiązaniach i filozoficznym rozwoju:

Ale istnieje coś takiego jak filozofia literatury; to sfera podporządkowana działaniu prawa; każda dziedzina stanowi konieczny rozwój ludzkich zdol- ności i sił; istnieje naukowa podstawa i dla poezji, i dla prozy; dla poezji w jej różnych rodzajach, dla prozy w jej wielorakiej różnorodności; istnieje na- stępstwo przyczyny i skutku w nawet pozornie najbardziej kapryśnych prze- jawach świata literatury. Dzisiejszy duch krytyczny wymaga zastosowania metody naukowej do tych produktów ludzkiej wyobraźni47.

Jak pisał Charles Mills Gayley, formowanie się dyscypliny w odnie- sieniu do wiedzy o języku, porównawczej anatomii, fizjologii, a na- stępnie polityki potwierdza szczególnie żywą w jego czasach potrzebę poszukiwania wspólnej podstawy łączącej nauki empiryczne z wiedzą o literaturze, tę podstawę miała oczywiście ukazywać, raz jeszcze pod- kreślmy, naukowa procedura zmierzająca do wypracowania pewnej teorii – terminu tego używa sam Gayley. Tymczasem Chasles, który chętnie posługiwał się metaforami zaczerpniętymi z rozmaitych re- jestrów nauk przyrodniczych, bardzo ostrożnie i świadomie odwoły- wał się do teorii: „nie wchodzę tutaj, panowie, w żadną teoretyczną dyskusję, po prostu przywołuję historię”48. Nieco późniejsi ojcowie fundatorzy dyscypliny o teorii literatury mówili już znacznie chętniej i bez większych obaw, na przykład przywołani wcześniej Gayley czy Marsh – ten ostatni w kontekście Taine’a i zaczerpniętych przez niego z Estetyki Hegla odwołań do Zeit, Volk und Umgebung49. Obszar, który wyłaniał się z tych rozważań, był wprawdzie obietnicą przyszłości, której historię znamy i która to historia wciąż jeszcze się toczy, już

47 Ch. Shackford, op.cit., s. 48. 48 Ph. Chasles, op.cit., s. 22. 49 A.R. Marsh, op.cit., s. 119; Ch.M. Gayley, op.cit., s. 90.

112 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny wtedy jednak uświadamiano sobie zagrożenia pojawiające się w jego granicach, a bardzo wyraźnie zaakcentowane w dyskusjach przełomu antypozytywistycznego. Tak pisał o nich Shackford:

Wywołuje się […] całą gamę zupełnie innych emocji od tych, które pojawiają się, gdy czytamy traktat naukowy, matematyczne dowodzenie czy polemicz- ną dyskusję. Wskutek tego właśnie literatura wyprowadza swój wysubtelnia- jący i umoralniający charakter; czyni nas ona bardziej ludzkimi, a jej badanie zostało niegdyś trafnie nazwane badaniem humanistycznym, potrzebna jest ona jako przeciwwaga wyłącznie materialistycznych i praktycznych tenden- cji naszych czasów50.

Według Marsha:

Scjentystyczne podejście ma podstawową wadę: przykuwa naszą uwagę do rzeczy, o których nie bardzo chcielibyśmy wiedzieć, a pozostawia nas ślepymi na te wszystkie wspaniałe i żywotne problemy, jakimi zajmuje się literatura. […] W literaturze nic nie jest stałe i raz na zawsze ustalone51.

Z tego krytycznego idiomu obecnego już u dziewiętnastowiecznych komparatystów zrodzi się poważna dyskusja nad kondycją kompara- tystyki, i nie tylko komparatystyki, w następnym stuleciu, próbująca na nowo zadać pytanie: „czego oczekujemy od literatury”, czego ocze- kujemy od jej badania?

2.6. L’esprit moderne

Realizowany w XIX wieku projekt odnowy filologii, polegający na jej metodologicznej stabilizacji, wyjściu od ograniczonego materiału empi- rycznego na poziom praktyki spekulatywnej pozwalał mówić o języku tekstu, kultury, wreszcie o językowej naturze człowieka. W roku 1848

50 Ch. Shackford, op.cit., s. 48. 51 A.R. Marsh, op.cit., s. 124.

113 Porównanie i przekład

Ernest Renan opisywał wszechwładne panowanie filologii, traktu- jąc ją jako nadrzędny dyskurs wyłaniający się z idei postępu i nauki, a jej adeptów uważał za fundatorów nowoczesnego ducha (l’esprit moderne)52. Stanowisko Renana nie było odosobnione; podobna idea towarzyszyła Maxowi Müllerowi, dla którego pytania o genealogię językową wiązały się z pytaniami o pochodzenie i rasowe zróżnicowa- nie człowieka; tego rodzaju połączenie znajdziemy również u Karola Darwina, Ernsta Haeckla czy Wilhelma von Humboldta, co z dzisiejszej perspektywy wydaje się niepokojące, jako że poszukiwania językowej i rasowej Urheimat niebezpiecznie zbliżały się (choć w niejednako- wym stopniu u wszystkich wymienionych) do idealizacji i mityzacji „aryjskich tradycji”53. Poszukiwanie wspólnego przodka i ogniw łączących rozmaite prak- tyki językowe – zapoczątkowane zainteresowaniami Gastona-Laurent Coeurdoux czy Sir Williama Jonesa zapowiadającymi gramatykę po- równawczą Franza Boppa – wiodło do odkrywania norm, inwariantów oraz indoeuropejskich korzeni. Pokazywano, że w języku, jak w czy- stym bursztynie54, utrwalają się doświadczenia poprzednich pokoleń, słowa nie tylko potrafią, jak skały, zamknąć je w sobie, ale też idą znacznie dalej, gdyż – w przeciwieństwie do skał – wciąż mogą żywo wypowiadać prawdę. Inne, organiczne, metafory tej epoki pozwalały przedstawić ewolucję językowych formacji z wykorzystaniem teorii doboru naturalnego, przy czym związki z darwinizmem nie były jed- nokierunkowe, również prace autora O powstawaniu gatunków chęt- nie odwoływały się do ustaleń ówczesnych filologów. Wielkie drzewo życia Darwina i pierwsze gramatyczne drzewka Augusta Schleichera, inspirowanego najprawdopodobniej pracami Františka Čelakovskiego, profesora Uniwersytetu Karola w Pradze, podobnie jak pojawiające się w latach dwudziestych XIX wieku stemma codicum Carla Johana

52 Zob. E. Renan, The Future of Science, Boston: Roberts Brothers, 1891, s. 131– 128. 53 M. Müller, Lectures on the Science of Language, London: Longman, Roberts & Green, 1864, t. 2. 54 „In language, as in pure amber, the ideas, hopes, mistakes, experiences, fol- lies, joys and sorrows of preceding generations are preserved, in clear, transparent beauty, for our constant appreciation and enlightenment. The History of Modern Philology, „New Englander and Yale Review” 1858 (63), s. 507.

114 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny

Schlytera, a więc ustalane na podstawie kolacjonowania tekstów ko- lejne wersje manuskryptów, sytuowały się blisko wczesnych kompara- tystycznych projektów historycznoliterackich zaprzęgniętych w służbę poszukiwania fundamentum in re55. Filologia wychodząca poza granice wiedzy o języku i tekstach, ura- stająca do rangi metanauki wiele zawdzięczała, rzecz jasna, długiej tradycji egzegetycznej, zwłaszcza wielkiemu renesansowemu powro- towi do źródeł antycznych. Szczególnie wzmocniły ją prace Fryderyka Augusta Wolfa, który pod egidą Altertumswissenschaft uczynił z niej najważniejsze narzędzie poznawania dawnych form działalności arty- stycznej, społecznej, religijnej i publicznej. Wybitny znawca starożytno- ści Ulrich von Wilamowitz-Moellendorff jeszcze na początku XX wieku da wyraz poczuciu, że filologię określa się przede wszystkim epitetem „klasyczna”. Uważał (w duchu Wolfa), że służy ona „rozumieniu całości” minionego życia, a jej ewentualne rozbicie uzasadniają jedynie ogra- niczone możliwości ludzkiego umysłu, przy czym specjalizacja nigdy nie powinna skłaniać do rezygnacji z szerokiej perspektywy oglądu. Choć także Renan widział w filologii najdoskonalszą formę ludzkiej wiedzy, kładł nacisk na przekonanie, że jej największe osiągnięcia za- wdzięczamy umysłom buntowniczym i krytycznym, reformatorskim, a nie podtrzymującym status quo, o czym przypomniała niedawno Grażyna Borkowska, mówiąc w polskich kontekstach o buntowniczej filologii Renana i jej modernizacyjnym duchu wyłaniającym się z książ- ki L’Avenir de la science (1890)56. Nową filologię, współfundatorkę l’esprit moderne, komparatysty- ka z zapałem wpisywała w Heglowską wizję dziejów, która – w po- łączeniu z „Herderowską rewolucją” – powiązała Ducha z językiem i narodem57. Dzięki temu młoda dyscyplina zaczęła odgrywać rolę

55 A. Schleicher, Die Darwinische Theorie und die Sprachwissenschaft, Weimar: Hermann Böhlau, 1863. Zob. R.J. O’Hara, Trees of History in Systematics and Phi- lology, „Memorie della Società Italiana di Scienze Naturali e del Museo Civico di Sto- ria Naturale di Milano” 1996 (1), s. 81–88. 56 G. Borkowska, Filologia (polska) w drugiej połowie XIX wieku. Ewolucja po- jęcia i jego definicji, w: Humanizm i filologia, red. A. Karpiński, Warszawa: Nari- ton 2011, s. 439–458. 57 P. Casanova, La république mondiale des lettres, Paris: Seuil, 1999, s. 117–126. Zob. też komplementarną w stosunku do tej książki pracę autorki La langue mondia- le. Traduction et domination, Paris: Seuil, 2015.

115 Porównanie i przekład służebną, stała się – to określenie zaczerpnięte od jednego z patro- nów dziewiętnastowiecznych badań porównawczych, Hugona Melt- zla de Lomnitza – „ancilla philologiae i ancilla nationis”58. Ówczesne modele komparatystyki walczącej (określenie Edmonda Eggli) czy współzawodniczącej (Pheng Cheah) ukazujące rywalizację narodowych drużyn spierających się o wyższość własnego dorobku kulturowego bez trudu połączyły swoje ideały z ambicjami modernizacyjnymi filologii, perspektywy rozwoju tej ostatniej z kolei zaczęto porównywać z przy- szłością anatomii, biologii czy chemii. Przez ścisłe związki z nową filologią, która, jak pisał Michel Fou- cault, doprowadziła do przemieszczenia języka poza funkcję reprezen- tatywną – do jego uprzedmiotowienia – ówczesna komparatystyka wpisywała się w kulturowy przewrót dokonujący się jednocześnie na kilku obszarach59. W przyrodoznawstwie za sprawą anatomii porów- nawczej Cuviera pozwolił on inaczej spojrzeć na ludzkie ciało, usta- nawiając prymat funkcji nad organem, przekraczający granice wi- dzialności na rzecz ukonstytuowania specyficznej przestrzeni, gdzie klasyczne techniki opisowe podporządkowują się próbom odkrycia wzajemnych korelacji organów działających w służbie określonych funkcji, co łączyło się z analizą historyczności właściwej różnym isto- tom żywym, ich trwania w określonych warunkach (choć oczywiście nie była to jeszcze taka historyczność, jaką przyniósł ewolucjonizm). Bardzo wyraźnie dostrzegano związek pomiędzy rolą anatomii po- równawczej w konstruowaniu historii naturalnej a rolą gramatyki po- równawczej w dostarczaniu nowych rozwiązań w procesie poznania genealogii języków. To właśnie tego rodzaju gramatyka, wyłaniająca się w kontekście filologicznych rozpraw Jacoba Grimma, Friedricha Schlegla, Rasmusa Raska i Franza Boppa przyczyniła się do nowe- go spojrzenia na język jako fenomen kryjący w sobie zasady własnej ewolucji, nieograniczający się do reprezentowania rzeczywistości, ale istniejący również, jak żywy organizm, dzięki funkcjom utrzymującym go przy życiu, ujawniającym podmiotową wolę, ducha władającego

58 H. Meltzl de Lomnitz, op.cit., s. 56. 59 M. Foucault, Praca, życie, mowa, w: idem, Słowa i rzeczy. Archeologia nauk humanistycznych, przeł. T. Komendant, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2006, s. 227– 272.

116 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny nim ludu. Owo świeże spojrzenie na język wpływało też na zmiany, jakim podlegała wówczas instytucja literatury, zmiany prowadzące w kierunku jej autonomizacji i odkrywania rządzących nią prawideł, które w następnym stuleciu zostaną opatrzone mianem „literackości” i pociągną za sobą powstanie całego wyspecjalizowanego obszaru ba- dań literaturoznawczych. Tak jak Cuvierowska anatomia porównawcza opowiadała o współistnieniu organów połączonych siecią zależności podporządkowanych określonym funkcjom (oddychanie, trawienie…), tak anatomia języka wkraczała w historię po to, by wskazać jego prze- miany, a następnie kształtujące go prawa wewnętrzne; nadawała mu własny byt, poddawała autonomizacji. Badanie języka, podporządko- wane działaniu całego aparatu analitycznego, uczyniło z filologii, pisał Foucault, formę nowoczesnego narzędzia krytycznego:

Kiedy język zmienił się w historyczną rzeczywistość mającą własną gęstość i głębię, stał się siedliskiem tradycji, niemych nawyków myślowych, niezgłę- bionego ducha narodów, gdzie nieuchronnie narasta pamięć, która nie wie nawet, że jest pamięcią60.

To właśnie opisywana przez niego zmiana spojrzenia na język pozwoliła na „podanie w wątpliwość słów, których używamy, podważenie gra- matycznej fałdy naszych idei, objaśnienie mitów ożywiających nasze słowa i uczynienie słyszalnym owej ciszy, jaką niesie za sobą każdy dyskurs”61. Krytyczny potencjał filologii pozostanie dla wielu dzisiej- szych komparatystów jednym z najtrwalszych i najbardziej inspiru- jących osiągnięć ówczesnej zmiany w myśleniu o języku. Z punktu widzenia komparatystyki poszukującej własnego przedmiotu badań na obszarach wyznaczanych przez relacje pomiędzy rozmaitymi trady- cjami językowymi – starającej się (nie zawsze skutecznie) podtrzymać szeroką perspektywę oglądu, właściwą modernizowanej filologii i idącą w poprzek podziałów na konkretne domeny narodowe – ważne wydaje się to, że podjęta przez dyscyplinę próba oparcia własnego istnienia na fundamencie nowej filologii wiązała się z przejęciem zarówno pewnego potencjału krytycznego, jak i całego zestawu słabości, które wprowadzą

60 Ibidem, s. 269. 61 Ibidem.

117 Porównanie i przekład ją później w stan kryzysu, na czele ze zbyt daleko idącym zapatrzeniem w ambicje ówczesnego przyrodoznawstwa.

2.7. Od kryzysu do zwrotu translacyjnego

Już w drugiej połowie XIX wieku pojawiły się wyraźne sygnały, że władza opisywanej przez Capellę bogini, odzianej niedawno w nowe, bogate szaty, może się okazać krucha62. Jej nadwątloną kondycję zauważył Friedrich Nietzsche, gdy – obok pochwały niespiesznego czytania, złotniczej sztuki, która „jest potrzebniejsza dziś niż kiedy- kolwiek” – pisał: „Aroganckie oczekiwania, filistynizm, powierzchow- ność, przecenianie czytania i pisania, wyalienowanie z narodu i jego potrzeb… Zadanie filologii: zniknąć”63. Jak twierdzi Geoffrey Harpham, do kryzysu filologii, który ujawnił się wyraźnie dopiero w XX wieku, przyczynił się ryzykowny melanż empiryzmu, spekulacji i wyobraźni: ten pierwszy element coraz częściej przeszkadzał w relacjach z innymi sferami humanistycznej refleksji, dwa pozostałe okazywały się prob- lemem w zestawieniu z innymi naukami64. Pojawiająca się lingwisty- ka i kształtujące się w jej orbicie badania literackie przyjęły tradycję filologii za punkt odniesienia po to, by się wobec niej zdystansować: językoznawstwo spod znaku Ferdinanda de Saussure’a, Zelliga Harri- sa, Leonarda Bloomfielda, Jana Baudouina de Courtenaya usiłowało odsunąć na bok zanurzenie filologii w historii literatury, obyczajów i instytucji, postrzegając ją zaledwie jako wprowadzenie do prawdziwie

62 O geograficznym i cywilizacyjnym zróżnicowaniu tradycji filologicznej, o jej niewspółmiernym rozwoju i żywotności w Europie, Indiach i Chinach pisze S. Pol- lock, Future Philology?, „Critical Inquiry” 2009, 35, s. 931–961. 63 F. Nietzsche, Notes for „We Philologists”, przeł. W. Arrowsmith, w: „Arion” 1973–1974, 2, s. 281; F. Nietzsche, Jutrzenka. Myśli o przesądach moralnych, przeł. S. Wyrzykowski, Kraków, Warszawa: J. Mortkowicz, 1912, s. 8–9. O krytycz- nym stosunku Nietzschego do tradycji filologicznej, o tym, czym powinna być filo- logia, zob. M.P. Markowski, Nietzsche. Filozofia interpretacji, Kraków: Universitas, 1997, s. 187–238. 64 G.G. Harpham, The Humanities and the Dream of America, Chicago, London: University of Chicago Press, 2011.

118 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny naukowego warsztatu semiologii. W roku 1948 Austin Warren i René Wellek przekonywali, że słowo „filologia”, pojawiające się niczym duch w tytułach czasopism, nie oznacza już w literaturoznawstwie nic kon- kretnego i należałoby je po prostu porzucić65. Erich Auerbach z kolei w swoim tekście poświęconym literaturze światowej, przypominając myśl Hugona od św. Wiktora i tradycję uniwersalizmu średniowiecz- nej ekumeny, za którą tęsknili powojenni europejscy egzulowie, pi- sał tak: „naszą filologiczną ojczyzną jest ziemia, nie może nią już być naród”66. Osłabienie znaczenia tych dwóch kategorii: filologii i naro- du67, a także ich wzajemnego związku oznaczało, że potężna niegdyś bogini przestała być panią akademickich niebios, zaczynała prowadzić życie podziemne i można by śledzić, jak tętniło ono w różnych rejonach strukturalistycznego i poststrukturalistycznego literaturoznawstwa. Tymczasem lata dziewięćdziesiąte XX wieku i kolejna dekada przy- niosły ze sobą niespodziankę, zapomniana nieco bogini dała o sobie znać ponownie pośród wpływowych prac anglojęzycznych: najpierw pojawiła się na obszarze studiów nad literaturą dawną, upominają- cych się o odnowę istniejących sposobów pracy nad manuskryptami, następnie ujawniła się w postaci filologii „nowej”, „radykalnej” (nieco wcześniej, bo już pod koniec lat osiemdziesiątych, mówiono o „filologii feministycznej”)68. Badacze Mezoameryki domagali się przebudowy

65 R. Wellek, A. Warren, Theory of Literature, New York: Harcourt, Brace and World, 1956, s. 38. 66 E. Auerbach, Filologia literatury światowej, przeł. A. Szewczukowa, w: Współ- czesna teoria badań literackich za granicą. Antologia, oprac. H. Markiewicz, t. 2, Warszawa: Wydawnictwo Literackie, s. 178–193. 67 Zob. E. Hobsbawm, Nations and Nationalism since 1780, Cambridge: Camb- ridge University Press, 1990; U. Hannerz, Powiązania transnarodowe. Kultura, lu- dzie, miejsca, przeł. K. Franek, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2006; R.B. Reich, Praca narodów: przygotowanie się do kapitalizmu XXI wieku, przeł. L.A. Zyblikiewicz, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek, 1996; A.D. Smith, Kulturowe podstawy narodów, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskie- go, 2008, s. 233. 68 The New Medievalism, red. K. Brownlee, M.S. Brownlee, S. Nichols, Baltimore; „Speculum” 1990, nr 65; B. Cerquiglini, In Praise of the Variant: A Critical History of Philology, przeł. B. Wing, Baltimore: The Johns Hopkins University Press, 1999; L. Patterson, The Return to Philology, w: The Past and Future of Medieval Studies, red. J. Van Engem, Notre Dame: University of Notre Dame Press, 1994, s. 231–244; M. Bal, Virginity. Towards a Feminist Philology, „Dispositio” 1987, nr 12, s. 30–82; S. Gurd, Iphigenias at Aulis: Textual Multiplicity, Radical Philology, Ithaca: Cor-

119 Porównanie i przekład studiów nad językami lokalnymi, bibliści zadawali pytania o związki filologii i władzy, Seth Lerer pytał o relację filologii z historią literatury, a dodać do tego można wpływ prac Michaela Holquista, oddziaływa- nie esejów Paula de Mana i Edwarda Saida69. Obszerne tomy opubli- kowali tacy badacze jak Jan Ziolkowski i Hans Ulrich Gumbrecht70. Znaczenie tego zintensyfikowanego objawienia Geophrey G. Harpham przedstawił w kontekście kryzysu humanistyki71, zwracając uwagę na trzy potrzeby pojawiające się w jej obrębie: chęć wyjaśniania zja- wisk poprzez ich pochodzenie, koncentrację na językowym fakcie na- bierającym znaczenia w kontekście i określonym systemie wartości, wreszcie traktowanie języka jako zjawiska oświetlającego jednost- kową, kulturową, wspólnotową tożsamość. Choć Harpham twierdzi, że próba ponownego uczynienia z filologii stabilnego punktu oparcia literaturoznawstwa skazana jest raczej na niepowodzenie, choćby ze względu na wielość znaczeń przypisywanych dziś temu terminowi, pozytywny aspekt opisywanego powrotu widzi w krytycznym oglą- dzie historycznych podstaw filologii, na przykład narodzin jej związku z ideą narodu i rasy. Jednak co ma wspólnego ów powrót z obecną sytuacją kompara- tystyki? W jaki sposób próba odnowienia tradycji, która wpłynęła na powstanie badań porównawczych w XIX wieku, wpisuje się w ich obecny horyzont?

nell University Press, 2005; M. Restall, A History of the New Philology and the New Philology in History, „Latin American Research Review” 2003, nr 38, s. 113–134. 69 M. Restall, op.cit., s. 113–134; D.J.A. Clines, Philology and Power, w: idem, On the Way to Postmodern: Old Testament Essays, 1967–1998, Sheffield 1998, t. 2, s. 613–630; Literary History and the Challenge of Philology: The Legacy of Erich Auerbach, red. S. Lerer, Stanford: Stanford University Press, 1996; M. Holquist, Why We Should Remember Philology, „Profession” 2002, s. 72–79; idem, Forgetting Our Name, Remembering Our Mother, „PMLA” 2000, nr 7, s. 1975–1977; P. de Man, The Return to Philology, w: idem, The Resistance to Theory, Minneapolis: Universi- ty of Minnesota Press, s. 21–26; E. Said, Humanism and Democratic Criticism, New York: Palgrave Macmillan, 2004, s. 5–84. 70 H.U. Gumbrecht, The Powers of Philology: Dynamics of Textual Scholarship, Champaign: University of Illinois Press, 2003; On Philology, red. J. Ziolkowski, Uni- versity Park, PA: Penn State University Press, 1990. 71 W takiej perspektywie pojawia się filologia w pracy Ryszarda Koziołka, Zna- kowanie trawy albo praktyki filologii, Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Ślą- skiego, 2011.

120 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny

Otóż ostatnie dwie dekady w komparatystyce literackiej pozwalają pokazać dyscyplinę w perspektywie tak zwanego translation turn. Początki translacyjnego zwrotu sięgają lat siedemdziesiątych XX wieku, choć wyraźniejszych kształtów nabrał on dopiero w latach dziewięć- dziesiątych wraz z wykrystalizowaniem się translatologii, która stała się na tyle mocna72, że niektórzy badacze byli skłonni do postawienia tezy o aneksji komparatystyki przez obszar badań nad przekładem (główna zwolenniczka tego poglądu, Susan Bassnett, po mniej więcej dekadzie skorygowała zresztą swoje wcześniejsze diagnozy)73. Pewne osiągnięcia owego zwrotu mogła już podsumować książka Emily Apter z roku 2006, przedstawiając nowy model komparatystyki translacyjnej, określanej również mianem translacyjnego humanizmu; w Polsce w podsumowu- jącym tonie pisała o nim Ewa Kraskowska74. Ostatnie lata przyniosły jego prawdziwe apogeum i pozwalają traktować przekład jako jedną z centralnych kategorii humanistyki (głosy komparatystów wzmacniane są dziś zwłaszcza przez antropologów i badaczy reprezentujących studia postkolonialne75). Okres ten przyniósł również pewne niespodzianki,

72 O pozycji translatologii w dzisiejszej humanistyce: W. Bolecki, Pochwała trans- latologii, „Teksty Drugie” 2009, 6 (7), s. 6–8. Zob. też o niemal dekadę wcześniej- szy tekst A. Legeżyńskiej, Translatologia z perspektywy końca (wieku), „Przestrze- nie Teorii” 2002 (1), s. 119–136. 73 Jednym z jego ostatnich podsumowań na gruncie amerykańskim jest tema- tyczny tom „Profession”, zwłaszcza artykuł Sandry Berman Teaching in – and about – Translation, „Profession” 2010, s. 82–90. Zob. również eadem, Working in the „And” Zone: Comparative Literature and Translation, „Comparative Literature” 2009, nr 61 (4), s. 442–446. 74 „Komparatystyka literacka i translatologia wkroczyły dziś w taką fazę swego rozwoju, w której osiągnęły status akademickich dyscyplin siostrzanych”, zob. E. Kra- skowska, Wstęp, w: Kultura w stanie przekładu. Translatologia – komparatysty- ka – transkulturowość, red. E. Kraskowska, W. Bolecki, Warszawa: IBL PAN, 2012, s. 5; E. Apter, Translation Zone. A New Comparative Literature, Princeton i Oxford: Princeton University Press, 2006; C. Domínguez, W. Ning, Comparative Literatu- re and Translation. A Cross-Cultural and Interdisciplinary Perspective, w: Border Crossings: Translation Studies and Other Disciplines, red. Y. Gambier, L. Van Do­ orslaer, Amsterdam, Philadelphia: John Benjamins, 2016, s. 287–308. 75 C.B. Brettell, Anthropology, Migration, and Comparative Consciousness, „New Literary History” 2009, nr 40, s. 649–671; R. Handler, The Uses of Incommensura- bility in Anthropology, „New Literary History” 2009, nr 40, s. 627–647; Anthropo- logy, by Comparison, red. A. Gingrich, R.G. Fox, New York: Routledge, 2002; R. Se- gal, In Defense of the Comparative Method, „Numen” 2001, nr 48 (3), s. 339–373; Gender in Amazonia and Melanesia: An Exploration of the Comparative Method, red. T.A. Gregor, D. Tuzin, Berkeley i Los Angeles: University of California Press,

121 Porównanie i przekład jak w przypadku przypomnianych przez Hélène Cixous i Geoffreya Benningtona archiwalnych tekstów Jacques’a Derridy, który już na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, podczas wykła- dów wygłoszonych w Yale, dokonał rewizji komparatystyki właśnie na podstawie kategorii przekładu76. Szczegółowy opis minionych dwóch dekad proponuję w innym miejscu77, tutaj natomiast chciałbym posta- wić następującą tezę: translacyjny zwrot komparatystyki, odwołujący się do dorobku Leo Spitzera i Ericha Auerbacha (jako punktu wyjścia translacyjnego humanizmu), przepuszczony u Apter przez postkolo- nialny filtr prac Edwarda Saida, eksponowany zarówno w starszych, jak i nowszych pracach Gayatri Ch. Spivak78, to odpowiedź dyscypli- ny na powrót filologii czy raczej jej własny modus przywoływania jej z podziemi (poświęcona kryzysowi humanistyki i powrotowi filologii książka Harphama rozpoczyna się zresztą od przypomnienia pracy Ap- ter). Filologia epoki globalnych sieci i przepływów przywdziewa jednak nowe szaty, identyfikuje nowe językowe i wspólnotowe wyzwania79. Minione półwiecze, okres, w którym coraz wyraźniej ograniczano panscjentystyczne ambicje wielu dziewiętnastowiecznych i dwudzie- stowiecznych polihistorów, kiedy dawna filologia, oparta na znajomości

2001; Modes of Comparison: Theory and Practice, red. A.A. Yengoyan, Ann Arbor: University of Michigan Press, 2006; L. Nader, Comparative Consciousness, w: Asse- sing Cultural Anthropology, red. R. Borofsky, New York: McGraw Hill, 1994; R. Stam i E. Shohat, Transnationalizing Comparison: The Uses and Abuses of Cross-Cultural Analogy, „New Literary History” 2009, nr 40, s. 473–499; A. Loomba, Race and the Possibilities of Comparative Critique, „New Literary History” 2009, nr 40, s. 501– 522; R. Chow, Translator, Traitor, Mourner (or, Dreaming of Intercultural Equi- valence), „New Literary History” 2009, nr 40, s. 565–580. 76 J. Derrida, Who or What Is Compared? The Concept of Comparative Litera- ture and the Theoretical Problems of Translation, przeł. E. Prenowitz, „Discourse” 2008, nr 30 (1–2), s. 22–53; pierwotny tytuł: Le concept de littérature comparée et les problèmes théoriques de la traduction. 77 T. Bilczewski, Komparatystyka i interpretacja. Nowoczesne badania porów- nawcze wobec translatologii, Kraków: Universitas, 2010. 78 G.Ch. Spivak, Death of a Discipline, New York 2003; G.Ch. Spivak, Rethinking Comparativism, „New Literary History” 2009, 40, s. 609–626. 79 Zob. tom „Tekstów Drugich” (2014, 2) zatytułowany Nowa (?) filologia, tu zwłaszcza teksty Macieja Maryla (Odświeżanie filologii, s. 9–20), Marii Prusak (Tożsa- mość filologii, s. 150–154), Michaiła L. Gasparowa (Filologia jako moralność, s. 154– 157), Jerome’a J. McGanna (Dlaczego nauka o tekście jest ważna), tutaj też tekst Adama Regiewicza, Komparatystyka jako sposób badania nowych mediów, s. 49–70.

122 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny języków klasycznych, traciła swoją uprzywilejowaną pozycję w ramach humanistyki czy literaturoznawstwa, łączył się także z przemianami, jakim podlegał Humboldtowski model uniwersytetu, uniwersytetu kul- tury opartego na Heglowskim ideale antropologicznym spod znaku Bil- dung80. Okres ten trwał na tyle długo, by przynieść pewne otrzeźwienie tym, którzy zbyt pochopnie zrezygnowali z pogłębionych studiów nad językiem. Powrót filologii, o którym przed momentem była mowa, wpi- suje się przede wszystkim w ten nurt komparatystyki, który dostrzega niedostatki coraz bardziej rozpowszechnionego modelu poznawania innych kultur bez troski o ich językową specyfikę. W świecie, w którym liczba migrantów w ciągu dwóch dekad wzrosła z 50 milionów (1989) do 214 milionów (2010), tak że mogliby oni utworzyć piąte co do wielkości państwo, w świecie, w którym komunikujemy się i przemieszczamy w niespotykanym wcześniej tempie i na niespotykaną wcześniej skalę, łatwo zrozumieć, dlaczego właśnie analiza mechanizmów działania przekładu, jego kulturowych uwarunkowań i konsekwencji rodzi po- trzebę odwołania się do tradycji filologii. Choć nie sposób już podtrzy- mywać dawnych marzeń o zajęciu przez nią pozycji królowej nauk, choć nie może już być ona jedyną podstawą komparatystyki, która – co charakterystyczne dla jej dziewiętnastowiecznych początków – nader często służyła dość ryzykowanemu i jednostronnemu budowaniu potęgi państwa narodowego kosztem innych wspólnot, jej lekceważenie może przynieść dziś skutki katastrofalne. O takich właśnie skutkach mówi Apter w kontekście wydarzeń z 11 września, kiedy niespodziewany atak na amerykańską demokrację ujawnił niedostateczną znajomość kultury i języków, które stworzyły dla niej realne zagrożenie. Choć, jak pokazują dziś socjologowie, wpływy państwa narodowego ulegają wyraźnemu przemieszczeniu wskutek procesów składających się na to, co nazywamy siecią globalnych zależności i transnarodowych identyfikacji, wciąż stanowią one podstawę stosunków międzynarodo- wych regulujących życie poszczególnych wspólnot81. Ten swoisty para-

80 Szerzej na ten temat piszę w eseju Transformacja, transfer, translacja, w: Wol- ność, równość, uniwersytet, red. C. Kościelniak, J. Makowski, Warszawa: Instytut Obywatelski, 2011, s. 33–54. 81 M. Budyta-Budzyńska, Socjologia narodu i konfliktów etniczych, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2010.

123 Porównanie i przekład doks wygasania idei narodu przy jednoczesnym podtrzymywaniu wielu dotychczasowych funkcji państwa narodowego oraz utrzymującej się wciąż mocnej pozycji ruchów nacjonalistycznych skłania dziś wielu badaczy, a zwłaszcza komparatystów, do podjęcia prób odnowy sposo- bów badania roli języka w konstruowaniu i dekonstruowaniu różnego typu więzi społecznych i sposobów identyfikacji kulturowej. Gayatri Ch. Spivak będzie mówić o roli przekładu i wyobraźni (teleopoiesis) w procesie wspólnototwórczym i wyobrażaniu sobie „innego”, o jego nieodzowności w pokonywaniu ograniczeń istniejących modeli studiów regionalnych (area studies). Judith Butler w niedawnej dyskusji ze Spi- vak powie o potrzebie zwrócenia uwagi na obecność translacji w kon- kretnych aktach mowy organizujących życie wspólnot narodowych. Edward Said przedstawi próbę antyfundamentalistycznej odnowy języka arabskiego przez filologiczną analizę zjawisk polityczno-kultu- rowych, a Homi Bhabha czy Naoki Sakai będą pokazywać możliwości przekładu kulturowego, który polega na przeniesieniu pewnych pojęć i wyobrażeń w radykalnie odmienny kontekst, rozszczelniający hege- moniczne i esencjalistyczne koncepcje języka i narodu82. Zadanie identyfikacji mechanizmów działania przekładu w kontek­ ście kształtującej się na wygnaniu filologii Leo Spitzera uczyniła Apter programem nowej komparatystyki, skupionej na interpretacji praktyk kulturowych tych obszarów, w których translacja jest podstawą co- dziennego funkcjonowania, zwłaszcza terenów zamieszkanych przez skupiska emigrantów, zawieszonych pomiędzy językami i kulturami. Jest to komparatystyka zmierzająca do kształtowania wrażliwości na podstawie inspiracji płynących z okrzepłych już tradycji filologicznych, a jednocześnie zwracająca uwagę na to, że hybrydyczność nie jest dziś wyłącznie cechą diaspor i mniejszości, że przemiany cywilizacyjne

82 Zob. G.Ch. Spivak, Death of a Discipline, op.cit., s. 25–70; J. Butler, G.Ch. Spi- vak, Who Sings the Nation-State. Language, Politics, Belonging, London, New York, Calcutta: Seagull, 2010; E.W. Said, Humanism and Democratic Criticism, New York, Palgrave Macmillan, 2004; H. Bhabha, Dyseminacja. Czas, narracja i marginesy współczesnego narodu oraz Jak nowe przychodzi do tego świata: Przestrzeń ponowoczesna, czasy postkolonialne i problemy przekładu kulturo- wego, w: idem, Miejsca kultury, przeł. T. Dobrogoszcz, Kraków: Wydawnictwo Uni- wersytetu Jagiellońskiego, 2010, s. 145–182, 231–260; N. Sakai, Translation and the Figure of Border: Toward the Apprehension of Translation as a Social Action, „Pro- fession” 2010, 25–33, s. 25–34.

124 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny w coraz większym stopniu hybrydyzują niemal każdą wspólnotę i kul- turę. W drugiej połowie XIX wieku filologia o arcynaukowych am- bicjach dała początek licznym filologiom narodowym, ekstrapolując własne pryncypia na mniejsze, a co za tym idzie, łatwiej poznawalne obszary. Jej dwudziestowieczny, wielofazowy, i geograficznie zróżni- cowany kryzys, połączony z przemianami tego, co określamy mianem narodu, pojawieniem się nowego języka, który ujmuje go w kategoriach konstrukcyjnych (Ernest Gellner) czy w kategoriach wspólnoty wyobra- żonej (Benedict Anderson) skłania te obszary do weryfikacji własnej le- gitymizacji, mobilizuje do działania opartego na innych pryncypiach83. Komparatystyka w postaci translacyjnego zwrotu stara się dziś pytać, w jaki sposób nadajemy naszemu życiu sens w języku i tekście, jak jest on konstruowany, ale również jak konstruują go podmioty i wspólno- ty podlegające innym normom. Czyni to ze świadomością istnienia zróżnicowanego zaplecza kulturowego warunkującego odpowiedzi na te pytania, tradycji, jakie w przeszłości wpływały na kształt udziela- nych odpowiedzi. Świadomość ta ma wspierać proces negocjowania sposobu funkcjonowania i postrzegania własnych i cudzych wspólnot w obliczu cywilizacyjnych wyzwań, na zasadach daleko subtelniejszych od tych, które przyświecały wielu projektom komparatystyki dziewięt- nastowiecznej, będącej często komparatystyką kolonizującą, opar­ tą na symbolicznej hybris czy wręcz przemocy, współzawodnictwie połączonym z instrumentalnym traktowaniem inności, zaprzęgniętej w służbę własnego kapitału symbolicznego. Jeśli – jak mówi komparatystyka spod znaku translacyjnego zwro- tu – mamy dziś podołać wyzwaniom, które przekraczają narodowe i językowe granice: kulturowym, ekologicznym, militarnym czy eko- nomicznym, jeśli mamy budować nowe i odnawiać dawne wspólno- towe więzi z poszanowaniem tożsamościowych różnic, mechanizmy językowego transferu nabierają szczególnego znaczenia. Pozwalają

83 Zob. E. Gellner, Narody i nacjonalizm, przeł. T. Hołówka, Warszawa: Pań- stwowy Instytut Wydawniczy, 1991; B. Anderson, Wspólnoty wyobrażone. Rozwa- żania o źródłach i rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu, przeł. S. Amsterdamski, Kraków: Znak, Warszawa 1997. Do nowego typu wspólnot zalicza się również „wspól- noty ochronne” Barriego Newmana oraz „nowoplemiona” Michela Maffesolego. Zob. M. Dmochowska, Nowe wspólnoty w Polsce na przełomie XX i XXI wieku, Warsza- wa: Wydawnictwo IFiS PAN, 2012.

125 Porównanie i przekład one zrozumieć nie tylko własną, wewnętrznie niejednorodną, kulturę, ale także nowe zjawiska, które stają się jej udziałem. Nie oznacza to, że te obszary humanistyki, które kontynuują realizację zadań stawia- nych dotychczas tak zwanym filologiom narodowym, polegających na konsolidacji kapitału symbolicznego służącego interesom określo- nej wspólnoty, stają się nieważne, z całą pewnością oznacza jednak, że coraz większego znaczenia nabierają te obszary wiedzy i postawy poznawcze, które koncentrują się na procesach przekraczania granic konkretnych wspólnot, ujawnianiu zasad, dzięki którym owe wspól- noty się kształtowały. Ich interpretacja pozwala żywić nadzieję, że coraz bardziej nieunikniona konfrontacja z innością, będąca skutkiem intensyfikacji procesów globalizacyjnych, może się odbywać bez się- gania po narzędzia perswazji oparte na przemocy. Różnorodne oblicza tej konfrontacji coraz mocniej dają o sobie znać już od jakiegoś czasu. Zwróciła na nie uwagę Rebecca L. Walkowitz, analizując fenomen nazwany przez siebie literaturą porównania (com- parison literature)84, właściwy pisarstwu Kazuo Ishiguro, Winfrieda G. Sebalda, Tima Parksa, Caryla Phillipsa, Jamaiki Kincaid, Davida Peace’a czy Kiran Desai, charakterystyczny dla międzynarodowych rynków czytelniczych oraz związany ze zmianami wywoływanymi przez procesy migracyjne. Wykorzystywane przez wymienionych pisa- rzy sposoby konstruowania narracji i podejmowane eksperymenty for- malne podważają próby przyporządkowania ich dzieł do konkretnych narodowych, etnicznych czy językowych tradycji. Wymagają wyobra- żenia sobie nowych geografii produkcji literackiej, nowych wspólnot, w które się wpisują, nowych sposobów czytania, uwzględniających historię poszczególnych wydań i przekładów. Komentowane przez Wal- kowitz fenomeny literackie, które odznaczają się tym, że nie tyle ukazu- ją się w przekładzie, ile świadomie są dla niego tworzone (written for translation) czy też po prostu poddają się mu w momencie powstania (born translated), badaczka umieszcza w kontekście szerszego zwrotu w stronę przekładu, jaki można obserwować w różnych obszarach hu- manistyki, a zwłaszcza w ramach komparatystyki. Szczególnie intere- suje ją twórczość Johna Maxwella Coetzeego. W jednej z jego książek

84 R. Walkowitz, Comparison Literature, „New Literary History” 2009, 40, s. 567– 582.

126 2. „Ciekły metal”: O filologii i początkach dyscypliny dowiadujemy się, w jaki sposób znany południowoafrykański pisarz tworzy serię anglojęzycznych esejów, by opublikować ją najpierw po niemiecku, następnie po francusku (w polskim przekładzie będą nosiły tytuł Zdecydowane poglądy). Autor nie pisze ich w sposób, którego łatwo się domyślić. Gryzmoli na skrawkach papieru jakieś trudne do odczytania notatki, nagrywa na magnetofon, a później przekazuje oba rodzaje zapisów filipińsko-australijskiej maszynistce, która przenosi je na dysk komputera, wprowadzając poprawki, gdy uzna to za stosowne. Eseje te wraz z historią ich powstania i obiegu, rozbudowaną refleksją nad tym, co znaczy pisać, porównywać oraz żyć we wspólnocie i w ję- zyku, docierają do nas w postaci książki Zapiski ze złego roku, która daje pewne wyobrażenie o tym, czym obecnie przyszło się zajmować opisywanej niegdyś przez Martianusa Capellę bogini.

3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota

3.1. Poza narodem?

W prowadzonej przez Gayatri Chakravorty Spivak i Judith Butler dys- kusji nad ideą państwa narodowego, która przyjęła postać książki Who Sings the Nation-State, pada następująca diagnoza:

Jesteśmy dziś świadkami schyłku państwa narodowego w obliczu globaliza- cji. Trzeba jednak zauważyć, że jego genealogiczna siła działa nadal wyraź- nie. Ogólnie rzecz biorąc, schyłek ten wynika z ekonomicznej i politycznej restrukturyzacji państwa w imię globalnego kapitału. […] Pomimo iż kapitał ma charakter postnarodowy, abstrakcyjna struktura polityczna wciąż uloko- wana jest w państwie1.

Diagnoza ta – towarzysząca drobiazgowej interpretacji Korzeni to- talitaryzmu Hannah Arendt2 – łączy się w tej książce, i to w sposób otwarty, z kwestiami szczególnie interesującymi najnowszą kompa- ratystykę, zwłaszcza z pytaniami o rolę języka i przekładu w procesie wspólnototwórczym. Choć można by szczegółowo śledzić, w jaki sposób prowadzona rozmowa odnosi się zarówno do niedawnych, jak i znacz- nie wcześniejszych prób udzielenia odpowiedzi na tego rodzaju pytania, chciałbym przypomnieć jedynie dwa teksty wskazujące pewien chrono- logiczny horyzont, w ramach którego powyższa diagnoza zyskuje swój szerszy literaturoznawczy kontekst. W opublikowanym w roku 1952 eseju Filologia literatury światowej Erich Auerbach3 sięga do pism Goethego, by pokazać okoliczności narodzin Weltliteratur, zjawiska mającego stanowić reakcję na pojawienie się nowej przestrzeni, swoi- stego rynku, na którym narody coraz bardziej ochoczo eksponują swe

1 J. Butler, G.Ch. Spivak, Who Sings the Nation-State. Language, Politics, Be- longing, London, New York, Calcutta: Seagull, 2010, s. 76. 2 Zob. H. Arendt, Zmierzch państwa narodowego i koniec praw człowieka, w: ea- dem, Korzenie totalitaryzmu, przeł. D. Grinberg, M. Szawiel, Warszawa: Świat Książ- ki, 2014, s. 332–370. 3 E. Auerbach, Filologia literatury światowej, przeł. A. Szewczukowa, w: Współ- czesna teoria badań literackich za granicą. Antologia, oprac. H. Markiewicz, Kra- ków: Wydawnictwo Literackie, 1976, t. 2, s. 180–193.

131 Porównanie i przekład kulturowe dobra. Jak przekonuje Auerbach, Goethe nie brał pod uwagę jego przyszłej, radykalnej przemiany, która strefę cyrkulacji przekła- dów, czasopism i idei przekształca w obszar, gdzie „wewnętrzne podsta- wy narodowego istnienia ulegają wszędzie rozpadowi”4. W wypowiedzi Spivak i poprzedzającym ją o ponad pięćdziesiąt lat eseju Auerbacha daje o sobie znać podobny paradoks, polegający na współistnieniu sił osłabiających spoistość narodowych wspólnot z wciąż mocną potrzebą wypowiadania się w ich imieniu. W tym krótkim tekście, z którego wywodzi się wielokrotnie przywoływana Auerbachowska kategoria Ansatzpunkt i w którym mowa o dialogu dyscyplin, możliwościach filologicznej syntezy, losach tradycyjnych podziałów świata material- nego, odnajdujemy formułę równie mocną jak cytat przywołany na wstępie: „naszą filologiczną ojczyzną jest ziemia, nie może nią już być naród”. Mamy oczywiście świadomość, że tak jak wielu wypędzonych z Europy polihistorów autor Mimesis wypowiadał swój sąd w perspek- tywie wygnania, na zgliszczach powojennego świata żyjącego nadzieją, że intelektualny wysiłek pozwoli wyłonić się z ruin uniwersalnemu człowiekowi, by przypomnieć wizję wieńczącą wpływowy tekst René Welleka z lat pięćdziesiątych poświęcony kryzysowi badań porów- nawczych. W takiej perspektywie dość jasne staje się, dlaczego w tym samym miejscu Auerbach odwołuje się do tradycji średniowiecznej ekumeny, na czele z frazą przypisywaną Hugonowi od św. Wiktora: „perfectum vero cui mundus totus exilium est”.

Zapewne najbardziej drogocennym i niezbędnym dziedzictwem filologa – pi- sze – jest język i kultura własnego narodu, ale dopiero przez dystans i prze- zwyciężenie stają się one płodne. Musimy w zmienionych okolicznościach wrócić do tego, co posiadała już przednarodowa kultura średniowieczna, do poznania, że duch [Geist] nie jest narodowy5.

Choć trzeba pamiętać, że to, co dla augustyńsko-platońskiej filozofii i mistyki Hugona było drogą do oderwania od spraw świata, dla Auer­ bacha stało się wyrazem jego, momentami nazbyt bolesnej, blisko- ści; choć ważny jest historyczny kontekst, w którym daje on wyraz

4 Ibidem, s. 180. 5 Ibidem, s. 192.

132 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota przywiązaniu do kultury wieków średnich, jedno wydaje się szczególnie uderzające: autor wyraźnie zdaje sobie sprawę z gwałtownego postępu zmian cywilizacyjnych wprowadzających powojenne kultury narodowe w stan swoistego kryzysu. Jego charakter znakomicie opisze po latach inny komparatysta, Bill Readings, w swojej wciąż inspirującej książce The University in Ruins6. Wyjaśnia on, w jaki sposób nowoczesna kul- tura łączy się z globalnymi przepływami kapitału, przy jednoczesnej rezygnacji z narodu jako podstawowego węzła kapitalistycznej sieci. Pokazuje, jak ewoluuje jeden z zasadniczych celów nowoczesnego pań- stwa, polegający na ujawnieniu tożsamości podmiotu narodowego. Osiągnięcie tego celu polega zasadniczo na przefiltrowaniu każdego „ja” przez wyobrażone „my”, zapośredniczeniu go we wspólnocie, wy- twarzającej instytucje umożliwiające podmiotową formację i identyfi- kację. Readings koncentruje się na jednej instytucji, a mianowicie na Humboldtowskim modelu uniwersytetu kultury, którego bezpośred- nim następcą okazał się uniwersytet doskonałości, działający w rze- czywistości, w której narodową produkcję i konsumpcję wypiera idea globalnego konsumeryzmu, a ponadnarodowe instytucje kontrolują- ce przepływ kapitału nie zważają na narodowe granice (traktując je zaledwie jako punkty orientacyjne na mapie mechanizmów nadzoru finansowego, podtrzymujących globalną sieć ekonomicznych zależno- ści i przepływów). Zamiast wzmacniania poczucia przynależności naro- dowej oferują przynależność korporacyjną lub menedżerską, wspieraną rozwojem nowoczesnych technologii i systemów informacyjnych, pro- mują modus vivendi oparty na zarobkowej migracji jednostek. Mocne diagnozy Readingsa potwierdzają i uszczegóławiają inne prace. Dla przykładu, Eric Hobsbawm w swojej książce Nations and Nationalism since 17807 twierdzi, że narody i grupy etniczne będą nadal stawiać pewien opór postępującym procesom ponadnarodowym, nie będą jednak potrafiły oprzeć się tendencjom zmierzającym do włączenia ich w nowy transnarodowy porządek. Warto przy tym zauważyć, że wnioski towarzyszące próbom rewizji idei kształtujących funkcjo-

6 B. Readings, The University in Ruins, Cambridge, Mass., London: Harvard University Press, 1996. 7 E. Hobsbawm, Nations and Nationalism since 1780, Cambridge: Cambridge University Press, 1990, s. 182–183.

133 Porównanie i przekład nowanie obecnych wspólnot narodowych, podejmowanym również przez liczne prace literaturoznawcze ostatnich dwóch dekad, zwłaszcza o komparatystycznym nastawieniu, dalekie są od oczywistości, wy- magają ostrożności i nieufności, zadawania pytań o ich geograficzne, historyczne czy ideologiczne uwarunkowania. Ulf Hannerz w książce Powiązania transnarodowe8 podkreśla rolę znaku zapytania, jakim opatrzył tytuł jednego z rozdziałów: Ginięcie narodu. Korzystając z kategorii rezonansu kulturowego proponowanej przez Benneta Bergera oraz prac Anthony’ego D. Smitha, zwraca uwagę na powierzchowność, dekontekstualizację, kapryśność i sztuczność wielu kulturowych procesów transnarodowych, w wyniku których zalewa nas potok standardowych towarów masowej produkcji, stwarzających pozo- ry postępującej modernizacji. Sygnalizowane przez Readingsa procesy wpływające na charakter współczesnej kultury zostały opisane przez Hannerza w kontekście dwóch książek pozwalających uporządkować panoramę transnarodowych doświadczeń: Pracy narodów Roberta Reicha9 oraz The Borderless World Ken’ichiego Ōmae10. Pierwszy kon- centruje się na kategoryzacji pracy, produkcji rutynowej, usługach oso- bistych i symboliczno-analitycznych, obejmujących działalność ludzi kultury, nauki, sztuki, bankierów czy łowców głów. Pokazuje ich połą- czenie siecią globalnej przedsiębiorczości, zamykającą jej poszczególnych członków we własnych centrach konferencyjnych, parkach badawczo- -technologicznych i chronionych enklawach. Drugi z kolei przedsta- wia korporację jako alternatywne, transnarodowe źródło solidarności i tożsamości zbiorowej, wytwarzającej korporacyjną lingua franca. Jej przeciwwagą, wskazuje Hannerz, byłoby pielęgnowanie mitów, przeko- nań, praw, instytucji i języków wzmacniających przekonanie o jedności narodowej wspólnoty, oferującej swoim przedstawicielom, jak z kolei pisał Smith, trzy rodzaje wsparcia: ochronę przed zapomnieniem, powie- rzoną jako zadanie dla przyszłych pokoleń, poczucie wspólnotowej god- ności wynikającej z istnienia chwalebnej przeszłości, stwarzającej szansę

8 U. Hannerz, Powiązania transnarodowe. Kultura, ludzie, miejsca, przeł. K. Fra- nek, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2006. 9 R.B. Reich, Praca narodów: przygotowanie się do kapitalizmu XXI wieku, przeł. L.A. Zyblikiewicz, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek, 1996. 10 K. Ōmae, The Borderless World. Power and Strategy in the Interlinked World, New York: McKinsey & Company, 1999.

134 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota na jej reaktywację, oraz poczucie braterstwa łączącego poszczególnych przedstawicieli wielkiej narodowej rodziny. Choć Hannerz pozostawia przyszłość narodowych formacji kwestią otwartą, trudno się nie zgodzić z dominującym przekonaniem nowszych prac poświęconych rozwojowi wspólnot narodowych, w tym jego własnej, podkreślających radykal- ne zmiany w ich funkcjonowaniu, wynikające ze wzrostu świadomości istnienia budzących grozę wyzwań (ekonomicznych, ekologicznych, mi- litarnych, politycznych, a nawet kulturowych), wykraczających daleko poza granice narodowe i wzmacniających pewność, że nie da się im skutecznie przeciwstawić w ramach tych granic11. W ich obliczu rodzą się ponadnarodowe porozumienia gospodarcze i polityczne, organizacje i instytucje handlowe, militarne sojusze; jak jednak pokazują socjolo- gowie, pomimo tych unifikujących tendencji państwa narodowe nadal stanowią główny element równowagi politycznej, nadal dysponują bro- nią atomową, nadal przekazują władzę w górę i w dół, zgodnie z zasadą powierzonych kompetencji. Niezależnie od tego, jak potoczą się losy narodowych formacji, nie ulega dziś wątpliwości, że obserwowane zmia- ny w funkcjonowaniu państwa narodowego, na czele z wciąż rosnącą liczbą migracji, prowadzących do kulturowej kontaminacji i hybrydyza- cji, skłaniają do poszukiwania nowych sposobów definiowania formacji narodowych. W tego rodzaju poszukiwaniach przydatne okazały się dwa pojęcia: wyobraźni i przekładu.

3.2. Wyobraźnia, translacja, wspólnota

Naszą wiedzę o domniemanych początkach i perypetiach narodu ukształtowało kilka konkurujących ze sobą teorii12. Stanowisko hi- storyczne zakłada, że naród pojawił się w określonych okolicznościach kulturowo-politycznych, dla jednych będzie to okres podziału impe-

11 Zob. H. Donnan, T.M. Wilson, Granice tożsamości, narodu, państwa, przeł. M. Głowacka-Grajper, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2007. 12 M. Budyta-Budzyńska, Socjologia narodu i konfliktów etniczych, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2010.

135 Porównanie i przekład rium Karola Wielkiego, dla innych, jak Marc Bloch, wiek XII i XIII, a więc epoka wypraw krzyżowych, Charles Tilly wskaże na dokonującą się w wieku XV centralizację państwa, jeszcze inni badacze skierują naszą uwagę w stronę renesansu, kiedy to miarą dojrzałości języka i narodu miały być lokalne przekłady Biblii. Najczęściej jednak zwykło się mówić o dziewiętnastowiecznej konsolidacji wspólnot narodowych w kontekście rewolucji francuskiej, schyłku społeczeństwa stanowego, walk o prawa warstw plebejskich, postępującego procesu modernizacji gospodarczej, rozwoju kapitalizmu, uprzemysłowienia i urbanizacji. Do nieco innego spojrzenia przyzwyczaili nas prymordialiści uważający, że narody, istniejąc od niepamiętnych czasów, zmieniają jedynie swą formę, że dostosowują się do nowych warunków i wyzwań. Wśród rozmaitych sposobów postrzegania procesu narodowotwór- czego można dostrzec dwie wyraźne tendencje: z jednej strony twierdzi się, że naród to swoisty byt pierwotny, pradawny i dany, z drugiej, zwłaszcza w świetle prac Ernesta Gellnera13, utrzymuje się, że ma on charakter przygodny i konstrukcyjny, a więc wytworzony. Przekonanie o jego starożytnym charakterze zawdzięczamy w ogromnej mierze, jak pisał Adam Smith, hebrajskiej Biblii, stało się ono „częścią słownika europejskich elit od ponad tysiąclecia, a na Bliskim Wschodzie dużo dłużej”14. Jednym z ciekawszych świadectw wykształconego pod jej patronatem imaginarium jest opublikowany w Londynie w roku 1628 emblemat do dzieła Richarda Verstegana A Restitution of Decayed Intelligence, którego lemma sprowadza się do krótkiego: Nationum origo. Emblemat przedstawia wieżę Babel oraz rozproszone wspólnoty językowe uformowane w wyniku konsekwencji nieposłuszeństwa wo- bec Stwórcy. Ten fundamentalny obraz biblijny, analizowany niedawno przez Jacques’a Lezrę15, podkreśla wagę językowej tradycji i zakorze- nienie procesu narodowotwórczego w akcie translacji. Socjologowie niejednokrotnie wskazywali, że istniejące różnice w podejściu do kwestii narodu nie tyle wzajemnie się wykluczają, ile

13 E. Gellner, Narody i nacjonalizm, przeł. T. Hołówka, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1991. 14 A.D. Smith, Kulturowe podstawy narodów, Kraków: Wydawnictwo Uniwer- sytetu Jagiellońskiego, 2008, s. 233. 15 J. Lezra, Nationum Origo, w: Nation, Language, and the Politics of Translation, red. S. Bermann, M. Wood, Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2005.

136 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota opisują kolejne fazy rozwoju narodowych formacji; dodajmy również, że w mniej lub bardziej oczywisty sposób wiążą się z problematyką językowego różnicowania i mogą wskazywać różne jego etapy: naj- pierw średniowieczne zjawisko językowo-światopoglądowej unifika- cji, następnie rozszczelnienie kulturowego polisystemu i pojawienie się przekładu Księgi na języki wernakularne wspierane przez rozwój drukarstwa, wreszcie wykształcenie, także za sprawą języka, poczucia więzi przekraczającej granice struktur feudalnych. Refleksja nad mechanizmami językowego różnicowania w dobie no- wożytnej stanowi integralny element zwrotu, jaki nastąpił w dyskur- sie zogniskowanym wokół idei narodu wraz z pojawieniem się dwóch, w zasadzie komplementarnych wobec siebie, książek: zbioru tekstów redagowanych przez Erica Hobsbawma i Terence’a Rangera Tradycja wynaleziona oraz książki Wspólnoty wyobrażone Benedicta Anderso- na16, w której analiza procesu formacyjnego narodów poddała oglądowi ich status ontologiczny17. Choć zapewne Anderson wiele ważnych dla siebie wątków odnalazłby w pracach Gellnera czy nawet Ernesta Renana, wszystkie istniejące definicje narodu wiązały się w jakiś sposób z poznaw- czymi niedostatkami, wobec czego postanowił zaproponować własną formułę antropologiczną: naród „to wyobrażona wspólnota polityczna, wyobrażona jako nieuchronnie ograniczona i suwerenna”. Co to jednak znaczy wyobrażona? „Jest wyobrażona – tłumaczy Anderson – ponieważ członkowie nawet najmniej licznego narodu nigdy nie znają większości swoich rodaków, nie spotykają ich, nic nawet o nich nie wiedzą, a mimo to pielęgnują w umyśle obraz wspólnoty”18. Taka wspólnota ma charakter odczuwalny, wiąże się z pewną powtarzalnością praktyk społecznych, dbałością o podtrzymanie określonego zespołu przekonań, mitów, warto- ści, które powstają w swoistym akcie wyobraźni. Łatwo go sobie przedsta-

16 Tradycja wynaleziona, red. E. Hobsbawm, T. Ranger, przeł. M. i F. Godyń, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2008; B. Anderson, Wspól- noty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu, przeł. S. Amsterdamski, Kraków, Warszawa: Znak, 1997. 17 W kontekście książki Andersona ciekawe wydają się również koncepcje „wspól- not ochronnych” Barriego Newmana oraz „nowoplemion” Michela Maffesolego. Zob. M. Dmochowska, Nowe wspólnoty w Polsce na przełomie XX i XXI wieku, Warsza- wa: Wydawnictwo IFiS PAN, 2012. 18 B. Anderson, op.cit., s. 19.

137 Porównanie i przekład wić w kontekście rodzimego paradygmatu romantycznego, przekonania o przeznaczeniu i wybraniu etnicznym, pamięci o złotym wieku, ideału koniecznej ofiary i świętości ziemi ojczystej, figury cierpiącej matki, wy- magającej poświęcenia swoich dzieci. Anatomia narodowej wyobraźni odzwierciedla się w granicach wspólnotowego języka, jego strukturach pamięci i zapomnienia, ma charakter wytworzony, a nie dany, wspólnota rodzi się jako swego rodzaju artefakt, powstający nie tyle jako jednora- zowy akt, ile swoiste dzieło w toku.

Paradoksem wydawać się może, że obiekty wszelkiego rodzaju przywiąza- nia są „wyobrażone” – anonimowi, osobiście nieznani rodacy: Tagalogowie, wytępione plemiona, Matuszka Rosija czy tanah air. Ale amor patriae nie różni się pod tym względem od innych afektów, w których uczestniczy za- wsze w jakimś stopniu wyobraźnia. Dlatego oglądanie albumu fotograficz- nego z cudzego wesela jest czymś w rodzaju archeologicznego studium pla- nu Wiszących Ogrodów Babilonu. Czym dla kochającego jest oko – to zwykłe oko, z którym człowiek się rodzi, tym dla patrioty jest język – ten, który na mocy przypadku historycznego jest jego językiem ojczystym. W tym języku, wyuczonym na matczynych kolanach, towarzyszącym aż do grobu, odtwarza przeszłość, wyobraża sobie przynależność i marzy o przyszłości19.

Wyobraźnię i język – postrzegany w swej jedności jako przeciwwaga dla innych języków, wchodzący w strefę porównania, spotkania swo- jego z cudzym, dialektykę przynależności i wyobcowania stanowią- cego fundament przekładu – uczynił Anderson dwiema kluczowymi kategoriami wyjaśniającymi historyczny proces rozpadu wspólnoty opartej na spójności i wyłączności porządku sakralnego, umacnianego przez centralną pozycję łaciny, tworzącego swoistą kosmiczną łączność z pozaziemskim, boskim „tam”. Łacina pełniła funkcję wyróżnionego i unikatowego systemu reprezentacji i tak jak koraniczny język arabski lub mandaryńska chińszczyzna długo stanowiła jedyną bramę pro- wadzącą do prawdy organizującej życie wspólnoty. Wielowymiarowy rozpad tej ekumeny, wspierany wynalazkiem druku i logiką kapitali- zmu każącego zwrócić się w stronę chłonnego rynku ludności jednoję- zycznej, dokonał się przez symboliczny akt przekładu, reprezentatywny

19 Ibidem, s. 152.

138 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota dla szerszego zjawiska przejmowania władzy przez języki narodowe, wzmacniane przekonaniem, że każdy z nich odnosi się do świata i do prawdy w równie wartościowy sposób i że obcowanie z sacrum nie wymaga dwujęzycznej kompetencji. Jak skrupulatnie odnotowuje Anderson, przybite przez Lutra do drzwi katedry wittenberskiej w roku 1517 tezy sformułowane w języku lokalnym po piętnastu dniach były dostępne w całym kraju. W ciągu dwudzie- stolecia 1520–1540 ukazało się po niemiecku trzy razy tyle książek co w poprzednich dwu dekadach. Dokonany przez Lutra w latach 1522–1546 przekład Biblii miał 430 wydań pełnych lub częściowych, a jego korpus otworzył nową płaszczyznę komunikacji, która dzięki utrwalającej sile druku pozwalała znaleźć wspólny mianownik dla konkurujących ze sobą dialektów niemieckich i tworzyć podstawę rozwoju kanonicznej wersji niemczyzny20. Te zalążki narodowych wspólnot, jakie powstały w wy- niku rozpadu języka sakralnego, mają dość skomplikowaną historię, którą Anderson szczegółowo śledzi. Ostatnie lata przyniosły również jej ściśle literaturoznawczą wersję w postaci książki Pascale Casanovy La République mondiale des lettres21, pokazującej mechanizmy przepływu kapitału symbolicznego powstającego z rozbicia strefy wpływów łaciny i francuszczyzny22, tworzącej opis archeologii Goethowskiej idei Weltlite- ratur, a zarazem cząstkę archeologii procesu globalizacji uwydatniającej kulturotwórczą rolę translacji. Zarówno w książce Casanovy, jak i Ander- sona, na którego zresztą badaczka się powołuje, jednym z najważniejszych wydarzeń historycznych decydujących o kształcie obecnych wspólnot narodowych była „herderowska rewolucja”, związana z przewrotem filo- logicznym, odkryciem hieroglifów przez Jeana-François Champolliona (1822), narodzinami nowych badań kontrastywnych, leksykograficznych, kształtujących bezpośrednio narodziny komparatystyki literackiej. To ważny moment także dlatego, że właśnie wówczas, jak przekonują histo- rycy i socjologowie, naród stał się „normą międzynarodową”.

20 Zob. Translators through History, red. J. Delisle, J. Woodsworth, Amster- dam, Philadelphia: John Benjamins, 1995, s. 25–66, zwł. 45–50. 21 P. Casanova, La République mondiale des lettres, Paris: Seuil, 1999. 22 Eadem, La langue mondiale. Traduction et domination, Paris: Seuil, 2015. Zob. P. Czapliński, Literatura i świat. Od „Weltliteratur” do „World Literature”, w: Romantyzm w lustrze postmodernizmu (i odwrotnie), red. W. Hamerski, M. Ku- ziak, S. Rzepczyński, Warszawa: Akademia Humanistyczna, IBL, 2014, s. 268–292.

139 Porównanie i przekład

Tak jak w czasach działalności Lutra również w XIX wieku ujaw- niła się wyraźnie rola przekładu w procesie formacyjnym wspólnot wyobrażonych. Obok znakomitej książki Antoine’a Bermana L’épreuve de l’étrangère23, poświęconej roli translacji w kulturze tworzonej przez niemieckich romantyków, warto wspomnieć tutaj dwa znane studia Vladimira Macury i Martina Prochazki24, pokazujące kulturo- czy wręcz narodowotwórczy charakter translacji w ramach czeskiego odrodze- nia narodowego, gdy przekład z niemieckiego służył demonstrowaniu możliwości drzemiących w rodzimym języku, budowaniu językowego prestiżu. Zadaniem twórczego podmiotu – pisał Procházka – jest „prze- kładać, przystosować fakty historyczne i kulturowe pochodzące z innych źródeł, aby mogły tworzyć nowe całości w wyobrażonym świecie odro- dzeniowej kultury”25, kultury, której fundamenty, mocno nadwątlone przez wcześniejsze stulecia, usiłowano wzmacniać słynnymi literacki- mi fałszerstwami. Tego rodzaju zadanie zarówno wpisywało przekład w rozmaite praktyki kanonotwórcze, jak i ujawniało jego rebelianckie oblicze, co pokazywał swego czasu André Lefevere, a całkiem niedawno Lawrence Venuti, piszący w tomie Nation, Language, and the Ethics of Translation, w jaki sposób Victor Hugo wykorzystuje translację do walki z nacjonalizmem i literacką ksenofobią, jaką rolę odgrywa ona w myśli idealistów niemieckich i tworzeniu tożsamości katalońskiej26. Rzecz jasna, o kulturowych funkcjach przekładu sporo dowiedzie- liśmy się już wcześniej, choćby od polisystemowców, którzy, warto pa- miętać, zaczynali od prac dotyczących roli translacji w systemie litera- tury hebrajskiej, by dopiero później zmierzać ku odkrywaniu pewnych praw międzykulturowego transferu (ich propozycje metodologiczne

23 A. Berman, L’épreuve de l’étrangère. Culture et traduction dans l’Allemagne romantique: Herder, Goethe, Schlegel, Novalis, Humboldt, Schleiermacher, Höl- derlin, Paris: Gallimard, 1984. 24 V. Macura, Culture as Translation, w: Translation, History, and Culture, red. S. Bassnett, A. Lefevere, London: Pinter Publishers, 1992; M. Procházka, Cultu- ral Invention and Cultural Awareness: Translational Activities and Author’s Sub- jectivity in the Culture of the Czech National Revival, „New Comparison” Autumn 1989, 8, s. 57–65. 25 M. Procházka, op.cit., s. 62. 26 L. Venuti, Local Contingencies: Translation and National Identities, w: Na- tion, Language, and the Politics of Translation, red. S. Bermann, M. Wood, Prince- ton and Oxford: Oxford University Press, 2005, s. 177–202.

140 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota sprawdziły się szczególnie na tych obszarach, na których proces wspól- nototwórczy toczy się w wyjątkowo złożony sposób, jak choćby w Belgii czy Kanadzie). Oczywiście nie zamierzam w tym momencie szerzej przedstawiać ich dorobku, zwłaszcza że, jeśli idzie o interesujące mnie tutaj kwestie, polisystemowcy nie mieli ostatniego słowa27.

3.3. Przekład kulturowy

Warto, jak sądzę, wrócić jeszcze do zjawisk, które tak wielu literaturo- i kulturoznawcom każą mówić o słabnącym oddziaływaniu idei narodu i wyobrażać sobie wspólnoty inne niż narodowe. Jak piszą Hastings Donnan i Thomas M. Wilson, dzisiejsi studenci, finansiści czy turyści, użytkownicy Facebooka i YouTube’a wprawiają w ruch wyobraźnię w sposób, który świetnie pasuje do dyskursu proponowanego przez Benedicta Andersona:

We współczesnym świecie nowe technologie pozwalają nam na wgląd w mię- dzynarodowe praktyki, zanim jeszcze fizycznie znajdziemy się w miejscu określanym jako „zagranica”, a w drodze powrotnej pozwolą nam pozosta- wać w kontakcie i kontynuować rozmowy z tymi wieloma grupami ludzi, którzy zbyt często i zbyt gładko określani są przez badaczy kultury, nie tylko antropologów, mianem „innych”. W rezultacie powstania tych nowych form wyobrażonych transnarodowych wspólnot granice międzypaństwowe stały się strefami przygranicznymi, które rozszerzają się w sensie fizycznym, jak i przenośnym28.

27 Zob. I. Even-Zohar, Aperçu de la littérature israélienne, „Liberté” 1972, 14 (4– 5), s. 104–120; G. Toury, Translational Norms and Literary Translation into He- brew, 1930–1945, Tel Aviv 1977 (w języku hebrajskim); idem, Translation, Literary Translation and Pseudotranslation, „Comparative Criticism” 1984, nr 6, s. 73–85; idem, Translating English Literature via German – and Vice Versa. A Symptoma- tic Reversal in the History of Modern Hebrew Literature, w: Die Literarische Über- setzung. Stand und Perspektiven ihrer Erforschung, red. H. Kittel, Berlin: Erich Schmidt Verlag, 1988, s. 139–157. 28 H. Donnan, T.M. Wilson, Granice tożsamości, narodu, państwa, przeł. M. Gło- wacka-Grajper, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2007, s. 208.

141 Porównanie i przekład

Nowe formy wyobrażone zachęcają również do radykalnego prze- mieszczenia samej kategorii narodu, jego swoistej kulturowej transla- cji, testowania w różnych ramach epistemicznych, historycznych i cy- wilizacyjnych. Nie chodzi tu nawet o taką aplikację teorii Andersona, która prowadziłaby do powstania prac pokroju kontrowersyjnej książki Shlomo Sanda29 poświęconej „wynalezieniu” narodu żydowskiego, mo- gącej służyć do swego rodzaju przewartościowań kwestii społecznych i politycznych na terenach dzisiejszej Palestyny i Izraela. Myślę raczej o tym, że owo przemieszczenie polegające na testowaniu tej kategorii w różnych kontekstach kulturowych pokazuje w ciekawy sposób jej wieloaspektowe uwarunkowania, czego znakomitym przykładem są prace Naokiego Sakaiego. Jedna z nich koncentruje się na problemach graniczności i zwrotu translacyjnego. Wychodząc z założenia, że jak proces wyznaczania granic nie jest jedynie sprawą demarkacji ziemi, tak kwestia translacji nie jest jedynie sprawą języka, spogląda on na przekład w kategoriach pracy politycznej, porównuje oddziaływanie idei jedności poszczególnych języków narodowych do funkcjonowania Kantowskiej idei regulatywnej30. Dzięki niej potrafimy uporządkować naszą wiedzę o języku w sposób nowoczesny i systematyczny, pozwala ona również dyskursywnie naturalizować początek wspólnoty wraz z całym jej imaginarium. To ona mówi nam, co czyste, a co zmąco- ne, co hybrydyczne, a co zniekształcone. Wyznacza granice przyna- leżności. Co więcej, kształtuje również nasze wyobrażenia o mecha- nizmach działania przekładu, który przedstawiamy sobie w postaci dwóch figur oddzielonych od siebie granicą. Sakai, modyfikując nie- co te wyobrażenia, pokazując pęknięcia owych figur, a więc wpisaną w nie, a nie tylko pomiędzy nie, graniczność, wprowadza nas w świat Imperium Cing, w świat tak zwanej dynastii mandżurskiej, panującej przed ukonstytuowaniem się (w wieku XVIII) ruchu intelektualnego spod znaku Kokugakusha, w ramach którego rozprawiano o czymś na kształt wspólnoty narodowej. Przed jego pojawieniem się poję- cie narodu, narodowego charakteru w zasadzie nie istniało. Klasycy

29 S. Sand, Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski, przeł. H. Zbonikowska-Ber- natowicz, Warszawa: Dialog, 2011. 30 N. Sakai, Translation and the Figure of Border: Toward the Apprehension of Translation as a Social Action, „Profession” 2010, s. 25–33.

142 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota związani z tradycją buddyzmu czy konfucjanizmu nie mieli potrzeby odróżniania tego, co chińskie, od tego, co japońskie. Na tej samej zasa- dzie, jak nie mówimy o narodowości Biblii lub Koranu, o narodowości matematyki lub biologii; co więcej, w świecie dynastii mandżurskiej nie istniało również pojęcie przekładu, ani interlingwalnego, ani in- tralingwalnego. Dopiero niejaki Motoori Norinaga pokazał tradycję Kojiki, Manyôshû oraz Genji Monogatari, opierając się na tezie, że łączy je fenomen narodowego języka japońskiego. Literackie i inte- lektualne przedsięwzięcia Kokugakusha zapoczątkowały narodziny nowoczesnego narodowego imaginarium. „W takim stopniu, w jakim zapominamy o nowoczesnych porządkach czytania, pisania, recytacji czy przekładu, pisze Sakai, zakładamy, że podtrzymywany przez nie modus operandi jest uniwersalny. Gdy zaczynamy projektować go na przeszłość, pozbawiamy się możliwości wyobrażania sobie porządków innych niż te oparte na narodowym homolingwalizmie”31. Pojęcie przekładu kulturowego, w którego stronę zmierzam, za- wdzięczamy jednak nie Sakaiemu, a Homiemu Bhabhie, autorowi Miejsc kultury, odwołującemu się często do prac Andersona32. Bhabha traktuje naród jako formę afiliacji społecznej i tekstualnej, nie odbiera- jąc mu przy tym historii i znaczeń wyrażanych w różnych dyskursach politycznych, w różnych językach krytycznych. Obserwuje on, w jaki sposób jednolity obraz wspólnoty, łączący rozmaite skrawki i strzępy życia, ulega rozszczepieniu, w jaki sposób rodzi się napięcie między próbą uspójnienia tych skrawków a potrzebą artykulacji kulturowej różnicy, która z rozmaitych perspektyw – rasy, płci, klasy – stawia opór jedności, wyraża heterogeniczność w obrębie populacji. Interesują go „kontrnarracje, które bezustannie tworzą i zacierają […] totalizu- jące granice – zarówno rzeczywiste, jak i konceptualne – paraliżują te wybiegi ideologiczne, które nadają »wspólnotom wyobrażonym« esencjalistyczne tożsamości”. Są one szczególnie ważne, gdy zewnętrz- ne granice narodu uległy już pewnej stabilizacji. Zadaje się wówczas

31 Ibidem, s. 31. 32 H. Bhabha, Dyseminacja. Czas, narracja i marginesy współczesnego narodu oraz Jak nowe przychodzi do tego świata: Przestrzeń ponowoczesna, czasy postko- lonialne i problemy przekładu kulturowego, w: idem, Miejsca kultury, przeł. T. Do- brogoszcz, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010, s. 145–182, 231–260.

143 Porównanie i przekład pytania o granice wewnętrzne, zewnętrzna inność staje się kwestią „inności narodu-jako-jedności”33. Analityczna praca Bhabhy stanowi nieustanną próbę ostrzegania i zabezpieczania się przed intelektual- nym zawłaszczeniem kultury, przeciwstawia się absolutnemu uogól- nieniu wiedzy lub doświadczenia, pozwala ujawnić, jak „hybrydowe obszary znaczenia rozwierają szczelinę w języku”34, wprowadzając do niego potężny ładunek inności (co w praktyce pokazują analizy poezji Dereka Walcotta czy powieści Salmana Rushdiego). Bhabha poszukuje głosów wymykających się ustabilizowanym wyobrażeniom kultury narodowej i jednobrzmiącemu dyskursowi, będących „śladami zmiennego obrzeża alienującego granice nowoczes- nego narodu”35. Chodzi mu zwłaszcza o głosy emigrantów, które przez odmienność języka różnicują monolity patriotyzmu, stając się tym sa- mym inną możliwością wypowiedzenia języka ojczystego, wytwarzając nowe formy życia i pisania, uświadamiające, że pamięć narodowa jest zawsze obszarem wielu historii i przesunięcia różnych narracji. Autor Miejsc kultury zwraca uwagę na graniczność doświadczenia emigracyjnego, jego przejściowy, translacyjny charakter, pyta o naturę transformacji dokonującej się w akcie przeniesienia, o to, czy dawna tożsamość emigranta jest kwestią przeszłości, czy może pulsuje pod proteuszowymi formami powierzchownej zmiany. Zarówno prace Sa- kaiego, jak i Bhabhy zwracają uwagę na charakterystyczne znamiona pejzażu kulturowego doby technicyzacji i globalizacji, kierują uwagę w stronę pytań o to, w jaki sposób literatura reaguje na zmiany opi- sywane przez socjologów, antropologów, demografów, na kondycję wspólnot narodowych, o której była mowa na wstępie. Kondycja tego typu wspólnot stanowi także punkt wyjścia prac Rebekki Walkowitz, proponującej ciekawą lekturę tekstów literackich konstruowanych w taki sposób, że stawiają opór próbom przypisania ich do konkretnych narodowych czy językowych tradycji. Właściwe im zabiegi kompozycyjne i typograficzne, sposób ich publikacji – Zapiski ze złego roku Johna Maxwella Coetzeego pojawiają się niemal jed- nocześnie w kilku obszarach językowych, a proces jego powstawania

33 H. Bhabha, op.cit., s. 156 i 158. 34 Ibidem, s. 173. 35 Ibidem, s. 175.

144 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota i tłumaczenia staje się przedmiotem uwagi w toku narracji – wymaga- ją wyobrażenia sobie nowych geografii produkcji literackiej, nowych wspólnot, w które się wpisują, nowych sposobów czytania, uwzględnia- jących historię poszczególnych wydań i przekładów. Dzieła tego typu wskazują na swój wielojęzyczny początek, mechanizmy segregacji kul- turowej, pytają o etniczny, literacki wymiar porównania, testują różne sposoby mówienia; interesuje je skala, etyka i polityka comparatio, jego jakościowy i ilościowy charakter (Coetzee pyta, „czy zabicie dwóch osób jest cięższą zbrodnią aniżeli zabicie jednej? Czy kradzież miliona dolarów jest gorsza od kradzieży jednego dolara? A jeżeli ten dolar był wdowim groszem? [...] Co jest gorsze: śmierć ptaka czy śmierć dziecka? Co jest gorsze: śmierć albatrosa czy śmierć niemowlęcia z uszkodzo- nym mózgiem, pozbawionego kontaktu ze światem i podłączonego do urządzeń, które utrzymują je przy życiu?”36). Walkowitz przypisuje tego rodzaju eksperymenty ponadnarodowej beletrystyce, wytwarzanej przez nowe międzynarodowe rynki i skupiska emigrantów. Mają one pomagać w wyobrażeniu sobie alternatywnych paradygmatów iden- tyfikacji i przynależności, konkurencyjnych czy komplementarnych wobec narodowych modeli wspólnotowości. Walkowitz umieszcza je ponadto w kontekście szerszego zwrotu w stronę przekładu, jaki można obserwować w różnych obszarach humanistyki, podejmuje również te wątki, które w atrakcyjny sposób uzupełniają historycznoliteracki dyskurs zaproponowany przez Pascale Casanovę. Omawiane przez badaczkę fenomeny literackie zachęcają przy tym, by pytać o wagę translacji w procesie wspólnototwórczym z trzech perspektyw: historycznego wykorzystania przekładu w procesie ko- munikowania się kultur; miejsca przekładu w ramach wspólnot na- rodowych; wreszcie sposobów ujawniania jego złożonej natury oraz obecności w ramach konkretnych aktów mowy, o czym rozmawiały ze sobą Spivak i Butler. Piszący o związkach przekładu i globalizacji Michael Cronin (odwo- łując się do prac Marthy Nussbaum i Gerarda Delanty) przypomina, że pielęgnowanie tego, co ludzkie, w złożonym, pogmatwanym świecie, wiąże się z koniecznością rozumienia, w jaki sposób pewne potrzeby

36 J.M. Coetzee, Zapiski ze złego roku, przeł. M. Kłobukowski, Kraków: Znak, 2008, s. 166–168.

145 Porównanie i przekład i cele postrzegane są w różnych okolicznościach. Nasza narracyjna wyobraźnia – coś, co Spivak określa mianem teleopoiesis, a Butler sytuuje w kontekście dystansu wpisanego w akt przekładu – pozwa- lająca wyobrazić sobie (porównać),

jak to jest być kimś ze sfery innego języka, innej kultury, wspólnoty czy inne- go kraju – pozostaje czczym wytworem wyobraźni, jeśli nie mamy jak czytać książek, oglądać przedstawień, filmów tworzonych przez innych.

Dalej Cronin dodaje:

jeśli obywatelstwa nie postrzega się już jako czegoś określanego wyłącznie przez narodowość lub państwo narodowe, to jakiekolwiek poczucie global- nego obywatelstwa musi się wiązać z translacją jako jego kluczowym ele- mentem. Tyle że translacji nie powinno się traktować w kategoriach czysto instrumentalnych. Nie jest ona ważna po prostu dlatego, że pozwala nam ze sobą rozmawiać, że pozwala każdemu z nas czytać, co inni napisali, lecz dlatego, że daje nam wgląd w to, dlaczego czasem tak trudno nam ze sobą rozmawiać i dlaczego akurat nie lubimy lub nie rozumiemy tego, co napi- sali inni37.

3.4. Palimpsestowa zagadka

Odkrywanie inności, jak zwracał uwagę Bhabha, może się odbywać nie tylko przez przekraczanie granic zewnętrznych, ale również przez ob- serwację wewnętrznego obszaru określonego mniej lub bardziej widocz- nymi liniami demarkacyjnymi wyznaczanymi przez pojęcia państwa, narodu, wspólnoty czy społeczeństwa, odsłanianie, niejako od środ- ka38, polifonii wpisanej w każdy język poddany rozmaitym procesom

37 M. Cronin, Translation and Globalization, London, New York: Routledge, 2003, s. 6. 38 K. Ziemba, Projekt komparatystyki wewnętrznej, „Teksty Drugie” 2005, 1–2, s. 72–82. Badaczka pisała: „oto literatura, przez kilka stuleci tworzona i odbierana przez

146 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota standardyzacji i unifikacji, przyswajania i eliminacji, gościnności i odrzucenia. Cennych narzędzi w tego typu obserwacji dostarczają studia nad literaturą dawną, rozciągające się od drobiazgowych analiz filologicznych (obejmujących transkrypcję, transliterację, kolacjono- wanie tekstów) aż po szerokopanoramiczne badanie mechanizmów działania pamięci kulturowej czy kulturowego transferu funkcjonują- cego w ramach rozległych formacji historycznych i procesów długiego trwania. Monografie niemieckich badaczy, pokroju Ernsta Roberta Curtiusa (Literatura europejska i łacińskie średniowiecze) czy Ericha Auerbacha (Mimesis), łączące odległą przeszłość z teraźniejszością, nadal pozostają wielkimi filarami nowoczesnej komparatystyki opartej na klasycznym wykształceniu i polihistorycznych kompetencjach39. Pozwalają one zadawać pytania o żywe i dawne imaginaria wspól- noty, procesy kulturowego utrwalania, powtarzania i wymazywania, charakter i motywacje gestów uznawanych za fundacyjne. W próbach sięgania do literatury i kultury dawnej, które na obszarze kompara- tystyki mają pewną historię znaczoną zarówno okresami rozkwitu, jak też marginalizacji i zaniedbań40, można wyznaczyć również obszar

jedno z najbardziej zróżnicowanych językowo, etnicznie, religijnie i kulturowo społe- czeństw w Europie, ma znaleźć odzwierciedlenie w wyjątkowo homogenicznej historii literatury narodowej, przedstawianej jako, z maleńkimi wyjątkami, historia literatury pisanej po polsku (ewentualnie po łacinie) i przez Polaków oraz – zapewne – dla Pola- ków lub dla nich oraz dla nie znającego polszczyzny, zewnętrznego, dalekiego świata. A choć coraz wyraźniejsze w ostatnich latach starania wielu badaczy podważają trady- cyjny obraz, kolejne syntezy historii literatury polskiej, z których uczą się nowe poko- lenia polonistów, ani nie chcą uchwycić wielokulturowości czasoprzestrzeni, w której przez wieki powstawała (i do pewnego stopnia powstaje nadal) literatura w języku pol- skim, ani nie zwracają uwagi na towarzyszące jej utwory w innych językach, tworzo- ne w tej samej co ona czasoprzestrzeni i wchodzące w rozmaite z nią związki”. Badacz- ka, mówiąc o komparatystyce wewnętrznej, odwołuje się do opublikowanej wcześniej pracy Władysława Panasa O pograniczu etnicznym w badaniach literackich, w: Wie- dza o literaturze i edukacja. Księga referatów Zjazdu Polonistów, red. T. Michałow- ska, Z. Goliński, Z. Jarosiński, Warszawa: IBL PAN, 1996, s. 605–613. 39 E.R. Curtius, Literatura europejska i łacińskie średniowiecze, przeł. i oprac. A. Borowski, Kraków: Universitas, 1997; E. Auerbach, Mimesis. Rzeczywistość przed- stawiona w literaturze Zachodu, przeł. Z. Żabicki, Warszawa: Prószyński i S-ka, 2004. 40 C.D. Eckhardt, Old Fields, New Corn, and Present Ways of Writing about the Past; Ch. Braider, Of Monuments and Documents: Comparative Literature and the Visual Arts in Early Modern Studies, or The Art. of Historical Tact, w: Comparati- ve Literature in an Age of Globalization, red. H. Saussy, Baltimore: The Johns Hop- kins University Press, 2006, s. 139–154, 155–174.

147 Porównanie i przekład I II 1. Bogurodzica dziewica, Bogiem sławiena Maryja 2. U twego syna Gospodzina matko zwolena, Maryja, 3. Zyszczy nam, 4. Spuści nam. 5. Kyrieleison 1. Twego dziela Krzciciela, bożycze, 2. Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze 3. Słysz modlitwę, jąż nosimy, 4. A dać raczy, jegoż prosimy: 5. A na świecie zbożny pobyt, 6. Po żywocie rajski przebyt. 7. Kyrieleison eł ń myśli człowiecze. Kyrieleison Kyrieleison. Słysz modlitwę, jąż nosimy, A dać raczy, jegoż prosimy: A na świecie zbożny pobyt, Po żywocie raski przebyt. Bogurodzica dziewica, Bogiem sławiena Maryja, U twego syna Gospodzina matko zwolena, Maryja! Zyszczy nam, spu<ś>ci nam. Twego dziela Krzciciela, bożycze, Usłysz głosy, nap

148 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota obserwacji mechanizmów translacji41. Warto sprawdzić, jak funkcjonują one w ramach konkretnego rezerwuaru kulturowego, wybierając za punkt odniesienia najstarszy polski wiersz, Bogurodzicę, który do dziś przynależy do żywego – zarówno afirmowanego, jak i poddawanego krytyce – imaginarium polskiej wspólnoty wyobrażonej, ukształto- wanego przez obraz wydarzeń historycznych (Grunwald), polski kult maryjny, (neo)sarmacki katolicyzm czy inne współczesne formy po- bożności (zob. s. 14842). Pomimo setek stron zapisanych przez kolejne pokolenia medie- wistów, badaczy języka, historyków literatury i sztuki, muzykologów i teologów do dzisiaj nie otrzymaliśmy przekonującej odpowiedzi na pytanie, w jakich okolicznościach powstał tekst43, który przez długie wieki – zgodnie ze słowami największego polskiego historiografa epoki średniowiecza – uznawano za carmen patrium, a który, silnie obec- na w kulturze polskiej do dziś, tradycja romantyczna uczyniła częścią wizerunku Polski jako kobiety, matki, madonny44. Niemal każde słowo stanowi w nim przedmiot językowo-kulturowych sporów i kontrower- sji, nie mówiąc o wątpliwościach ogólniejszej natury, wśród których

41 K. Stierle, Translatio Studii and Renaisance: From Vertical to horizontal Translation, w: The Translatability of Cultures. Figurations of the Space Between, red. S. Budick, W. Iser, Stanford: Stanford University Press, 1996, s. 55–67. 42 Na podstawie: Teksty. Opracowania naukowe i źródła przekazów. Transli- teracja – transkrypcja, w: Bogurodzica, oprac. J. Woronczak, wstęp językoznawczy E. Ostrowska, oprac. muzykologiczne H. Feight, Wrocław, Warszawa, Kraków: Osso- lineum, 1962, s. 96; A. Dąbrówka, Średniowiecze. Korzenie, Warszawa: Wydawnic­ two Naukowe PWN, 2005, s. 155. Dwa zapisy graficzne sygnalizują tutaj różnorod- ność podziału na strofy, jaka pojawia się w opracowaniach tekstów, ich liczba waha się od jednej (K. Obremski) do sześciu (T. Michałowska, J. Woronczak), podział na dwie strofy znajdziemy u: M. Dłuskiej, J. Krzyżanowskiego, E. Ostrowskiej, R. Ma- zurkiewicza, A. Dąbrówki, na trzy u J. Woronczaka, J. Krzyżanowskiego, E. Ostro- wskiej, W. Wydry, W.R. Rzepki, T. Michałowskiej. Szczegółowe wyjaśnienia tej roz- piętości, jak i różnych podziałów pojawiających się u tych samych badaczy znajdziemy w: K. Obremski, Część archaiczna piesni ojczystej: „wyrafinowany artyzm” a ma- juskuły jako znaki delimitacji wiersza (źródło versus imitacyjne konstrukcje), „Lit- teraria Copernicana” 2016, nr 3 (19), s. 99–117. 43 A. Dąbrówka, Matka pieśni polskich, „Pamiętnik Literacki” 2005, 96 (2), s. 51– 64; J.-Ph. Hashold, „Dlaczego pod Grunwaldem śpiewano Bogurodzicę?”, czyli du- chowa rywalizacja między Krzyżakami a Polakami, przeł. J. Leszek, „Pamiętnik Literacki” 2005, 96 (2), s. 43–49; K. Długosz-Kurczabowa, „Bogurodzica”. Teks- ty staropolskie. Analizy i interpretacje, red. W. Decyk-Zięba, S. Dubisz, Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2003, s. 69–99. 44 M. Janion, Czy będziesz wiedział, co przeżyłeś?, Warszawa: Wydawnictwo Sic!, 1996.

149 Porównanie i przekład szczególnie uderza rozbieżność hipotez dotyczących czasu powstania, oscylujących między wiekiem X a XIV, oraz koncepcji zapisu graficz- nego opartego na najstarszych rękopisach (kcyńskim i krakowskim)45. Wytaczano potężne armaty naukowej argumentacji, by dowieść, że stoi za nim bezpośrednio autorytet łacińskiej liturgii („Salve Regina”)46, greckiej hymnografii (struktura kontakionu sięgająca czasów Romana Melodosa)47 czy ówczesnej ekspansji języka czeskiego, któremu kul- tura polska zawdzięczała początki rodzimego dyskursu religijnego48. Tym, co łączy większość sporów, jest założenie, że za kunsztownym arcydziełem średniowiecznego anonima kryje się drugie dno, niewy- raźne na powierzchni, a jednak obecne, tekstowe zaplecze, świadczące o jedności – by użyć określenia Itamara Evena-Zohara – megapoli- systemu kulturowego ówczesnej Europy, duchowej i symbolicznej jedności Wschodu i Zachodu, która dzisiaj nie jest jej już nam dana w tej samej postaci co niegdyś49. Widziano w Bogurodzicy przekład staroczeskiej pieśni, doszukiwano się w niej rodzimej wersji utwo- ru przypisywanego Albertowi Wielkiemu50, twierdzono, że powstała

45 Niektórzy uczeni datują pieśń na wiek XI, m.in. Birkenmajer, ks. Wyrzykowski, Jakobson, Rospond, Ostrowska, Walczak, Pawłowska, Lehr-Spławiński; Klemensie- wicz przyjmuje terminus ad quem na wiek XIII a terminus ad quo na początki chrześ- cijaństwa w Polsce. Inni optują za wiekiem XIII: Brückner, Poliński, Wierzbowski, Woronczak, i przełomem wieku XIII i XIV: Łoś, Urbańczyk. Bruchnalski, Heck, Krzy- żanowski szukają jej początków w XIV wieku. 46 E. Ostrowska, „Bogurodzica”, w: Lektury polonistyczne. Średniowiecze – re- nesans – barok, red. A. Borowski, J.S. Gruchała, Kraków: Universitas, 1992, s. 12–35. 47 Prace Birkenmajera, Dłuskiej, Lehra-Spławińskiego, Jakobsona; ślady dzie- dzictwa Wschodu wskazywali również Rospond i Ostrowska. Roman Mazurkiewicz w swojej książce Deesis pokazuje związki Bogurodzicy z tradycją kościoła prawosław- nego. R. Mazurkiewicz, Deesis. Idea wstawiennictwa Bogarodzicy i św. Jana Chrzci- ciela w kulturze średniowiecznej, Kraków: Universitas, 2002. 48 S. Urbańczyk, „Bogurodzica”. Problemy czasu powstania i tła kulturalnego, „Pamiętnik Literacki” 1978, 69 (1), s. 35–70. 49 I. Even-Zohar, Polysystem Theory, „Poetics Today” 1990, 11 (1), s. 24–25. 50 A. Poliński, Pieśń Bogurodzica pod względem muzycznym, Warszawa: Gebeth- ner i Spółka, 1903. O przekładowym charakterze pieśni pisał Augustyn Steffen:Pierwsza zwrotka „Bogurodzicy”, w: „Studia z Filologii Polskiej i Słowiańskiej” 1967, 6, s. 113–114. W. Bruchnalski, O tzw. „Bogurodzicy” pomniku duchowej poezji polskiej z XIV wieku, „Sprawozdanie Akademii Umiejętności” 1904, 9 (2) (tu o franciszkańskim tle pieśni); A. Czyż, „Bogurodzica” – między Wschodem a Zachodem (Kilka myśli o duchowej jed- ności Europy, „Ogród” 1991, 4 (4), s. 78–108 (autor wiąże początki utworu z tradycją benedyktyńską, związaną zwłaszcza ze św. Wojciechem – Adalbertem); T. Wierzbow- ski, „Bogarodzica”. Wykład wstępny w Cesarskim Uniwersytecie Warszawskim mia-

150 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota w kręgach benedyktyńskich, dominikańskich czy franciszkańskich. Śmiałe hipotezy wzbogaciły wprawdzie możliwe odczytania zagadko- wego skrawka papieru znalezionego na wyklejce tylnej okładki kodeksu z roku 1407 przechowywanego dziś w Bibliotece Jagiellońskiej, nie przyniosły jednak żadnych mocnych argumentów na rzecz przekła- dowego charakteru tego utworu. Co więcej, wiadomo, że on sam stał się źródłem przekładów łacińskich51, że dodawano do niego kolejne fragmenty i niezliczone parafrazy, zastanawiano się, czy składa się z jednej, dwóch czy kilkunastu strof. Tym, co w skomplikowanej i wielowątkowej historii tego tekstu wyda- je się fascynujące, jest fakt, iż sam odgrywając rolę, zwłaszcza religijnego, autorytetu, potwierdzanego także przez komentarze protestanckie52, otwiera – jak wiele tekstów średniowiecznych eksplorowanych dzisiaj przez badaczy przekładu – oczy swoich interpretatorów nie tylko na po- lifonię możliwych odczytań wpisanych w akty interpretacji, ale także na złożone mechanizmy procesu nazywanego translacją. Widać je zwłaszcza wówczas, gdy potraktujemy Bogurodzicę jako swoisty palimpsest53. Za palimpsest uznaje się tekst wymazany z papierowego zwoju, aby – głównie z przyczyn ekonomicznych – utrwalić na nim tekst inny. Odnalezienie pierwotnego zapisu jest zadaniem uzbrojonego oka, któ- remu w epoce wielospektralnego obrazowania znacznie łatwiej powin- no przychodzić to, co dawniej wydawało się niemożliwie. Interesujący mnie tutaj tekst średniowieczny stanowiłby rodzaj metaforycznego palimpsestu, zapisu nałożonego na wcześniejszą tekstową tkaninę, która na powierzchni ujawnia swoje pojedyncze sploty. Przebija nie- jako z gęstwiny tekstu, by raz po raz oświetlić jego poszczególne frag- menty. Innymi słowy: obecny kształt czytanego wiersza wymazuje teksty wcześniejsze, które wpisały się w jego głębsze warstwy. Gra między tym, co widoczne i ukryte, prowadzi interpretację w nieocze- kiwanych kierunkach. Wytarte przez powtórne użycia zestawienia

ny dnia 13 lutego r. 1909 przez Teodora Wierzbowskiego (Warszawa: Druk K. Kowa- lewskiego, 1904), tutaj jako autora Bogurodzicy przedstawia się św. Jacka Odrowąża. 51 Bogurodzica, op.cit. 52 S. Rospond, Kościół w dziejach języka polskiego, Wrocław: Ossolineum, 1985, s. 50–51. 53 O metaforycznym użyciu terminu i jego historii zob.: S. Dillon, The Palimpsest: Literature, Criticism, Theory, London i New York: Continuum, 2007.

151 Porównanie i przekład słów, związane z przyswojoną na pamięć muzyką, wielokrotnie przy- woływane jako narodowe, symboliczne czy religijne klisze, zaczynają żyć nowym życiem (afterlife), które prowadzi ze sfery skostniałych wzorców symbolicznych ku światu, gdzie wyobraźnia zakotwicza się dzięki odnowie tego, co wyblakło, co zostało zatarte. Tego rodzaju odnowa tworzy trzon Poundowskiego sposobu podejścia do kwestii przekładu. Modląca się wspólnota Bogurodzicy zwraca się do Maryi jako tej, która wraz z Janem Chrzcicielem pośredniczy (interces- sio) i ułatwia podróż do obiecanej ziemi dającej nieskończony przebyt (afterlife). Ten horyzont przetrwania został u Pounda pozbawiony reli- gijnego wymiaru, zsekularyzowany w często eksperymentalnych prak- tykach translatorskich54. Postrzegając przekład jako środek wspierający modernistyczne praktyki poetyckie, Pound eksperymentował z całą serią dialektów i dyskursów, wykorzystując anglosaskie wzorce metryczne i aliteracyjne, angielszczyznę ery przedelżbietańskiej, mediewalizm pre- rafaelitów czy modernistyczne idiomy estetyczne, by przełożyć Żeglarza (The Seaferer), średniowieczną poezję Guida Cavalcantiego, chińskie- go poetę Li Po, prowansalskiego trubadura Arnau Daniela. Przekłady Poun­da, przyswajające kulturowe wartości odległych w czasie twórców, usiłowały tchnąć nowe życie w formy zasypane piaskiem historii przy jednoczesnej próbie odnowy będących w użyciu dyskursów. Zeświecczona wersja strategii zorientowanej na przetrwanie znaj- duje swoje przeciwieństwo w mesjanistycznym horyzoncie myśli Wal- tera Benjamina wyrażonej w Zadaniu tłumacza, z jego założeniem, że głównym celem przekładu nie jest dostarczanie czytelnikom infor- macji, treści, a wytwarzanie swoistego ruchu w przód zestrajającego ze sobą dwa odmienne języki. Uruchamia on niejako rodzaj wahadła poruszającego się od źródła do celu, umożliwia przetrwanie, zapewnia- jąc oryginałowi przedłużoną egzystencję. Odrodzenie wpisane w pracę tego wahadła niesie ze sobą szansę na pojawienie się sygnałów obec- ności wyższego, czystego języka (reine Sprache):

Prawdziwy przekład jest przejrzysty, nie zakrywa oryginału, nie przesłania mu światła, lecz pozwala czystemu językowi – wzmocnionemu niejako przez

54 E. Pound, Guidos’ Relations, w: The Translation Studies Reader, red. Lawren- ce Venuti, London and New York: Routledge, 2000, s. 26–33.

152 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota

medium przekładu – z jeszcze większą siłą padać na oryginał. Jest to moż- liwe przede wszystkim dzięki dosłowności w przekładaniu syntaksy i to ona właśnie ukazuje słowo – a nie zdanie – jako pierwotny żywioł tłumacza55.

Skupienie na słowie prowadzi ku dosłowności, ale w odróżnieniu od obrazów translacji, jakie proponuje św. Hieronim, mówiący o ujarzmia- niu znaczenia tekstu, Benjamin wskazuje na towarzyszącą jej swobodę:

W tym czystym języku, który niczego już nie wskazuje i niczego nie wyraża, lecz jako bezwyrazowe, stwórcze słowo jest właśnie tym, co wskazują wszystkie ję- zyki, wszelki komunikat, wszelki sens i wszelka intencja, natrafiają wreszcie na warstwę, gdzie muszą ulec wygaszeniu. I ta właśnie warstwa nadaje swobodzie przekładu nową, solidniejszą prawomocność. Racji bytu nie zapewnia swobo- dzie sens komunikatu, jako że emancypacja od niego jest właśnie zadaniem wierności. Swoboda odnosi się raczej do własnego języka tłumacza, istnieje zaś gwoli języka czystego. Ów czysty język, zaklęty w obcym, wybawić we własnym, język uwięziony w dziele uwolnić w trawestacji – oto zadanie tłumacza56.

Wybawienie, o którym mowa w tym fragmencie, w kontekście lektu- ry najstarszego polskiego wiersza zmierzałoby do wydobycia światła przebijającego w kolejnych warstwach palimpsestowej obcości rzeko- mo zrozumiałego tekstu, podążania śladem wskazywanych przez nie kierunków interpretacji, odsłaniania kolejnych nawarstwień, jakie przyniosły ze sobą liczne próby włączenia go w żywe praktyki kultu- rowe. Pełny przekład archaicznego tekstu musiałby uwzględnić jego najdawniejsze źródła, obecne pod powierzchnią wielowiekowych prak- tyk interpretacyjnych. O odsłanianiu źródeł pisała swego czasu Ewa Ostrowska, posługując się wiele mówiącym obrazem:

Kompozycja pierwszej zwrotki Bogurodzicy stała się widoczna dopiero wte- dy, gdy zwrotkę dało się rozwiązać usuwając lekcje ingerujące w tekst. Zabieg ten przypominający prace konserwatorskie nad przywróceniem zabytkom

55 W. Benjamin, Zadanie tłumacza, przeł. A. Lipszyc, w: idem, Konstelacje. Wy- bór tekstów, przeł. A. Lipszyc, A. Wółkowicz, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2012, s. 33. 56 Ibidem, s. 34.

153 Porównanie i przekład

plastycznym ich pierwotnej formy wydobywanej spod późniejszych nadbu- dówek, przemalowań i innych zniekształceń – pozwolił odsłonić kompozycję niezwykłą, prostą i doskonałą57.

Choć nie udało się – pomimo ogromnego wysiłku badaczy – dowieść, że Bogurodzica w najbardziej oczywistym sensie stanowi przekład innego tekstu, kwestia egzegezy: od lectio, przez emandatio, enarratio, aż po iudicum jest nieodłącznie spleciona z eksplorowaniem obcości wpisanym w praktykę translatorską. Wynika to, między innymi, z na- tury średniowiecznego tekstu, zapisu o zmiennej, niestabilnej grafii, czyniącej z pozornie ustalonego korpusu wielopoziomowy twór, pa- limpsest rozumiany jako wielowarstwowa materia tekstu, której każdy element opalizuje innym potencjałem semantycznym. Owa niestabilność zapisu pozwala, by odwołać się do jednego zale- dwie detalu, ze starej formy zaimka (dziela) uczynić rzeczownik (ciela), zmuszając do zmiany lekturowych strategii i konieczności otwierania nowych interpretacyjnych horyzontów58. Owo przejście, wynik filolo- gicznej analizy, wprawia w ruch machinę przekładu, bez której śred- niowieczny skrawek papieru podlega stopniowemu procesowi seman- tycznego wymazywania, odchodząc wraz z obrazem średniowiecznej oikumene. To, co pozostaje po upływie wieków, to zaledwie wierzchnia warstwa, na której pojawiają się wyblakłe miejsca, a religijne i kultu- rowe praktyki tylko do pewnego stopnia hamują ich ekspansję. Siłą powtórzenia chronią one wprawdzie dawny tekst przed zapomnieniem, nie potrafią jednak podtrzymywać i ożywiać kontekstów, jakie dały mu początek, nie mogą zapobiec, radykalnym nieraz, przemianom języka, oddalającym nas od sfery dawnych znaczeń59.

57 E. Ostrowska, Bogurodzica, w: eadem, O artyzmie polskich średniowiecznych zabytków językowych („Bogurodzica”, „Kazania świętokrzyskie”, „Posłuchajcie, bra- cia miła”), „Zeszyty Naukowe UJ” 1967, 54 (20), s. 25. 58 Zob. transkrypcję proponowaną przez Stanisława Borawskiego: Glosa do tran- skrypcji „Bogurodzicy”, w: idem, Wprowadzenie do historii języka polskiego. Zagad- nienia historiozoficzne, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2000, s. 256–268. 59 Przykładem zmian językowych, które wpływać mogą na tryb odbioru tekstu, mogłoby być inne arcydzieło polskiego średniowiecza. W Posłuchajcie, bracia miła pełen bólu podmiot apeluje do współczucia kobiet wiedzących, co oznacza lub ozna- czać może strata dziecka, używając słowa, które dawniej odnosiło się do matki, a dziś weszło w mocno pejoratywne konteksty (maciory). Lamentowi świętokrzyskiemu nie

154 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota

Po setkach lat od momentu powstania pieśń, niemal jak staroan- gielski Beowulf60, nadal oczekuje ona na swoich tłumaczy, którzy obu- dzą, wskrzeszą drzemiące i obumarłe sensy. W tej perspektywie słowa Friedricha Schleiermachera z berlińskiej prelekcji o wszechobecności przekładu61, otwierające bogatą tradycję hermeneutyki językowego transferu znaczoną nazwiskami Hansa-Georga Gadamera, George’a Steinera czy Paula Ricoeura, nabierają wyjątkowej wagi. Ujawnia się w nich bowiem szczególnie wyraźnie to, co Ricoeur nazwie „hermeneu- tyczną funkcją dystansu”62, czyniącą z historycznie ulokowanej sfery języka przedmiot translacji. Co upływający czas czyni z materialnością średniowiecznego rękopisu, dotyczy każdego znakowego komunikatu; różnica między nimi jest jedynie kwestią stopnia. Owa skalarność leży u podstaw szeroko rozpowszechnionej za sprawą Romana Jakobsona klasyfikacji aktów translacji, traktujących wewnątrzjęzykowe prze- redagowanie tekstów dawnych jako jeden z wariantów przekładu63. Dopiero pogłębiająca się przepaść czasowa każe zwrócić uwagę na mechanizmy transferu, które zwykle umykają uwadze w węższym horyzoncie czasu. Poza perspektywą filologicznego komentarza i translacji Bogu- rodzicę odbiera się dziś głównie jako spetryfikowany twór symbo- liczny, silny potęgą autorytetu, pracą wspólnotowego symbolu, który spycha w cień otwierane przez nią, nieraz ledwie wyczuwalne, sensy. Przepracowana w translacji potrafi ujawnić nieoczekiwane znaczenia, które w mgnieniu oka zmieniają całą jej architekturę64, niczym starą katedrę przekształconą w miejsce nowego performansu. Innymi słowy,

udało się jednak wejść w sferę żywych praktyk religijnych, spoczywa raczej w skarb- cu śladów dawnego kunsztu słowa. Chrestomatia staropolska. Teksty do roku 1543, red. W. Wydra, W.R. Rzepka, Wrocław: Ossolineum, 2004, s. 245. 60 Beowulf: A New Translation, przeł. S. Heaney, London: Faber and Faber, 1999. 61 F. Schleiermacher, O różnych metodach tłumaczenia, przeł. P. Bukowski, „Prze- kładaniec” 2008, 21, s. 8–29. 62 P. Ricoeur, Du texte à l’action. Essais d’herméneutique II, Paris: Seuil, 1986, s. 110. 63 R. Jakobson, O językoznawczych aspektach przekładu, w: Współczesne teo- rie przekładu. Antologia [dalej jako WTP], red. P. Bukowski, M. Heydel, Kraków: Znak, 2009, s. 43–49. 64 O architekturze pieśni zob.: Z. Krążyńska i T. Mika, Architektura „Bogurodzi- cy”, „Slavia Occidentalis” 1995 (52), s. 52–79; T. Michałowska, Średniowiecze, War- szawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1996, s. 278–293.

155 Porównanie i przekład zakorzeniona w pracy filologa mierzącego się z obcością językowej materii praca translacji z pozornie oczywistego układu słów czyni wielowarstwowy, pełen zagadek obszar dialogu z przeszłością. Skost- niałe relacje zmieniają się w pełną fluktuacji palimpsestową lekturę, a sam tekst staje się pozbawioną ostatecznej wykładni wiązką tekstów. Tę polifonię, będącą również polifonią wahań i wątpliwości, otwiera przed czytelnikiem wiersz, wydawałoby się, zamknięty w skarbcu narodowego uniwersum symbolicznego, którego znaczenia zostały ustalone, a w najlepszym wypadku ustabilizowane jako część wspól- nego dziedzictwa.

3.5. Ad fontes: polimorficzność, translacja i nieobecne ciało

Średniowieczne arcydzieła w historii badań nad przekładem w nie- małym stopniu przyczyniły się do reewaluacji miejsca i roli translacji w kulturze. Wtłoczona w binarny dyskurs oscylujący między platoń- ską dychotomią prawdy i pozoru, ideału i naśladownictwa, oryginału i kopii – czego świadectwem są językowe konceptualizacje utrwalone przez zestawienia tekstu źródłowego z jego repliką, duplikatem, odwzo- rowaniem, odbiciem – translacja nadal traktowana jest, jak pokazał Lawrence Venuti, jako aktywność pomocnicza i drugoplanowa, uboga krewna prawdziwie twórczej aktywności intelektualnej65. Warto może przypomnieć, na zasadzie nawiasowego wtrącenia, że problematy- ka przekładu literatury dawnej umieszczana głównie w kontekście

65 T. Hermans, Images of Translation: Metaphor and Imagery in the Renais- sance Discourse on Translation, w: The Manipulation of Literature, red. T. Her- mans, London, Sydney: Crom Helm, 1985, s. 103–135; T. Hermans, Literary Trans- lation: The Birth of a Concept, w: Papers of the XIth Congress of the International Comparative Literature Association: Translation in the Development of Literatu- res, red. J. Lambert i A. Lefevere, Bern, Leuven: Peter Lang, Leuven University Press, 1993, t. 7, s. 93–103. Zob. też: E.C. Eoyang, „Confound Their Language”: The Mytho- logies of Translation, w: idem, The Transparent Eye. Reflections on Translation, Chinese Literature, and Comparative Poetics, Honolulu: University of Hawaii Press, 1993, s. 3–23; L. Venuti, The Scandals of Translation. Towards an Ethics of Diffe- rence, London i New York: Routledge, 1998.

156 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota kategorii imitacji i emulacji, całkiem niedawno doczekała się świeżych odczytań. Maria Tymoczko opisała translację jako podstawowy mecha- nizm przejścia od epiki do romansu w dwunastowiecznej literaturze wyrastającej z tradycji chansons de gestes66. Tradycja wieków średnich leży także w tle prac dotyczących zjawisk nowszych, poświęconych na przykład, by przywołać tradycję Europy Środkowej, translatorskiej naturze czeskiego odrodzenia literackiego, opartego na powstaniu wielu wpływowych pseudoprzekładów usiłujacych zbudować, przez rzekome zakorzenienie w potędze średniowiecznej kultury, funda- menty wspólnotowej tożsamości wydobywającej się z kilku wieków poważnego kryzysu, o czym była już mowa wcześniej67. Co o procesie przekładu może nam powiedzieć lektura Bogu­ rodzicy, w jaki sposób potrafi oświetlić teoretyczne spekulacje, skoro wiadomo, że liczne próby odnalezienia oryginału, który rzekomo miał być podstawą przekładowego charakteru pieśni, nie powiodły się, choć być może sprawa ta nie jest jeszcze zamknięta. Ciekawy wydaje się sam fakt, iż wiele pokoleń badaczy usiłowało szukać kulturowego źródła najstarszego polskiego wiersza, ostatecznej wykładni, która zamknę- łaby interpretacyjne spory i wypełniła białe plamy, zapisała ponownie wymazane wcześniej konteksty. Był to – i jest nadal – swoisty ruch ku prapoczątkom, wiedziony tęsknotą za rozumieniem, pragnieniem oryginału, który mógłby unieruchomić rozgałęziający się w rozmaite strony proces semiozy. Odnalezienie tekstu matki pozwoliłoby wydo- stać się z błędnego kręgu spekulacji tworzonego przez ponad dwie setki naukowych rozpraw, a w konsekwencji odnaleźć mocny fundament, na którym ufundowano początki poezji polskiej i osadzono żywotny aż do dziś romantyczny paradygmat organizujący wspólnotową wyobraźnię Polaków. Tekst taki pozwoliłby odsunąć hermeneutyczne spory i zbliżyć się do stabilizacji pracy przekładu, jakiemu poddaje się Bogurodzicę od II połowy XIX wieku.

66 M. Tymoczko, Translation as a Force for Literary Revolution in the Twelfth Century: the Shift from Epic to Romance, „New Comparison” 1986, 1, s. 7–27. 67 M. Prochazka, Cultural Invention and Cultural Awareness: Translational Activities and Author’s Subjectivity in the Culture of the Czech National Revival, „New Comparison” 1989, 8, s. 57–65; V. Macura, Culture as Translation, w: Trans- lation, History, and Culture, red. S. Bassnett i A. Lefevere, London i New York: Pin- ter Publishers 1992, s. 64–70.

157 Porównanie i przekład

Tymczasem okazuje się, że solidnej podstawy wciąż brak, że je- steśmy skazani na połowiczność, niepewność i plenienie się znaczeń. Mowa tu o dyseminacji, gdyż język prac Jacques’a Derridy poświęcony problemom translacji jest tutaj jak najbardziej na miejscu. Prace auto- ra Des Tours de Babel68, ze szczególną siłą kształtujące refleksję trans- latologiczną od lat osiemdziesiątych, inspirowały zwrot zainteresowań od tekstu źródłowego w stronę kultury docelowej i przyczyniły się do odświeżenia leksykonu używanego do opisu przekładu69. Pozwoliło to oderwać się od takich kategorii jak „zdrada”, „niewierność”, „naśla- dowanie”. U podstaw owej odnowy leżała rewizja poglądów dotyczą- cych natury reprezentacji połączona z krytyką metafizyki obecności, podważającą przekonanie o istnieniu nienaruszalnego jądra czy też głębokiej struktury języka, pozwalającej na zatrzymanie machiny interpretacji. Rewizja ta zawieszała przeświadczenie o niezakłóconej możliwości referencjalnego uobecnienia desygnatu, unieruchomieniu i stabilizacji znaczenia. W zamian przedstawiała sygnifikację jako niekończącą się grę między znakami, podminowującą pragnienie transparentnego połączenia języka ze światem oraz fantazmat przed­ ustawności sensu. Język w swojej referencjalności nie odnosi się tylko do świata, mówią za swoim mistrzem zwolennicy dekonstrukcji, lecz także do siebie samego. Ustanawianie znakowej relacyjności, a więc mechanizmu interpretacji, nie odbywa się w próżni, lecz w sieci już istniejących i działających odniesień. Znaczenie nie jest powierzonym

68 J. Derrida, Dissemination, przeł. B. Johnson, Chicago: University of Chica- go Press, 1981; idem, Wieże Babel, przeł. A. Dziadek, w: WTP, op.cit., s. 375–383. 69 O przekładzie i dekonstrukcji zob.: K. Davis, Deconstruction and Translation, Manchester and Northampton: St. Jerome, 2001; J. Holmes, The State of two Arts: Literary Translation and Translation Studies in the West Today, w: Proceedings of the Xth World Congress of FIT, red. H. Bühler, Wien: Braumüller, 1985, s. 147– 153; R. van den Broeck, Translation Theory after Deconstruction, „Linguistica Ant- verpiensia”, 1988, 22, s. 266–288; R. Arrojo, On Perverse Readings, Deconstruction and Translation Theory: A Few Comments on Anthony Pym’s Doubts, „TradTerm” 1996, 3, s. 9–21; A. Pym, Translation and Deconstruction, w: idem, Epistemologi- cal Problems in Translation and Its Teaching, Manchester: St. Jerome, 1993, s. 31– 49; The Ear of The Other. Otobiography, Transference, Translation, red. Ch. McDo- nald, przeł. A. Ronell, Peggy Kamuf, Lincoln: University of Nebraska Press, 1985, s. 120; Difference in Translation, red. J.F. Graham, Ithaca, NY: Cornell University Press, 1985; J. Derrida, Living On/’Borderlines’, w: Deconstruction and Criticism, przeł. J. Hulbert, New York: Continuum, 1979; idem, What is a „Relevant” Transla- tion?, „Critical Inquiry” 2001, 27, s. 174–200.

158 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota mu depozytem, lecz wytwarza się podczas jego działania. Dlatego właśnie trudno podtrzymać obraz przekładu jako wiernego odbicia oryginału, należy raczej mówić o nim jako o interpretacji interpretacji fundowanej w języku, innymi słowy – nieustannej translacji translacji, podczas której ujawnia się siła differance opisywana w Marginesach filozofii. Tym samym osłabione zostają wpływy teorii przekładu oparte na kategorii ekwiwalentyzacji, główny fetysz językoznawstwa kontra- stywnego prowadzący do zamknięcia translacji w binarnym schemacie wzoru i odwzorowania, a co za tym idzie, ustanawiający relację niemal niewolniczego podporządkowania czyniącego z przekładu produkt drugorzędny, nieudolnego pośrednika w drodze do prawdziwego i jedynego źródła, lustrzane odbicie, transparentną szybę nałożoną na pierwotny wizerunek; wszelkie potknięcia jawiły się jako rysa na gładkiej powierzchni pierwotnego obrazu. Przekroczenie owego bina- ryzmu, którego manifestacją był język doszukujący się niewierności i błędów pracy tłumacza, a nie skomplikowanych, wielopoziomowych mechanizmów transferu i akulturacji, łączyło się z zadawaniem no- wych pytań w teorii przekładu. Wiązały się one z radykalnym gestem przewartościowania hierarchii strukturalistycznego opisu, widocz- nym w teoretycznym założeniu, że to oryginał postawiony jest w re- lacji zależności od przekładu, jak w hipotetycznych okolicznościach zniknięcia czy też zagubienia tekstu wyjściowego70. W założeniu tym kryje się coś więcej niż tylko spekulacyjna retoryka, znane historii literatury literackie mistyfikacje mogłyby służyć za najbardziej oczy- wisty przykład takiej zależności. W tym radykalnym założeniu odnajdziemy echo refleksji nad prze- kładem jako energetycznym potencjałem oferującym tekstom zarówno przedłużenie życia: afterlife, jak i obraz okoliczności, w jakich czytano i czyta się dzisiaj Bogurodzicę. Solidnie ugruntowane w literaturze przedmiotu, choć niepoparte żadnymi rozstrzygającymi dowodami, przekonanie, że średniowieczne początki rodzimej poezji są reflek- sem jakiejś wcześniejszej formy symbolicznej zanurzonej w traditio Christiana, odzwierciedla leżące u jego podstaw pragnienie źródła,

70 E. Gentzler, Contemporary Translation Theories, Clevedon and Buffalo: Mul- tilingual Matters, 2001, s. 145.

159 Porównanie i przekład które stałoby na straży sensów i pozwoliło kontrolować interpreta- cyjne praktyki. Tymczasem inspirowanej lekturą Bogurodzicy ma- chiny dyseminacji nie można powstrzymać. Włączona przez wieki w symboliczny łańcuch, w którym sama pełniła – jak pokazują choćby dawne łacińskie przekłady – funkcję źródła, pokrywała się kolejnymi warstwami palimpsestowego materiału. Olbrzymia w tym zasługa daw- nych kopistów, których ręka – czy to przez przypadek, czy poprzez jakąś ukierunkowaną, przemyślaną lekturę – wymazywała lub dodawała kolejne elementy. Wprowadzane przez następnych skryptorów zmiany, niestabilność średniowiecznego zapisu oraz praktyki kolejnych pokoleń interpretatorów i strażników religijnego depozytu wiary, dodających nowe strofy, uczyniły z pieśni wielowarstwowy twór, zachęcający do odsłaniania kolejnych symbolicznych pokładów. Dwa wymiary me- tafory palimpsestu, przydatne w lekturze Bogurodzicy, a odnoszące się zarówno do natury średniowiecznych zapisów, jak i translacyjnego wymiaru wpisanego w ich dzisiejszą pogłębioną lekturę, należy jeszcze bardziej skomplikować. Dzieje się tak choćby dlatego, że współcześni komentatorzy w nie- mal matematycznej strukturze średniowiecznego arcydzieła dostrze- gają przenikanie się co najmniej dwu wewnętrznie zhierarchizowa- nych, trudnych do precyzyjnego odseparowania warstw. Jedna z nich wiąże się z modlitewnym charakterem tekstu, druga z zawierającym się w nim rodzajem teologicznego wykładu71. Do tego należałoby do- dać intersemiotyczne konteksty interpretacji Bogurodzicy; nie bez znaczenia bowiem jest fakt, iż od momentu odkrycia w Tumie pod Łęczycą romańskiej warstwy malarskiej pojawiła się teza o litera- ckiej realizacji ikonograficznego motywudeesis 72, która jednocześnie wspomagałaby dodatkowo tezę o wczesnej genezie pieśni. Oba wątki

71 Zob. Z. Krążyńska, T. Mika, Architektura „Bogurodzicy”, op.cit., s. 52–79. 72 R. Mazurkiewicz, Bogurodzica w świetle tradycji chrześcijaństwa wschod- niego, „Znak” 1994, 3, s. 30–41; idem, Deesis. Idea wstawiennictwa Bogarodzicy i św. Jana Chrzciciela w kulturze średniowiecznej, Kraków: Universitas, 1994; idem, „Bogurodzica” – między pieśnią a ikoną, „Znak” 1983, 5 (6). Szczegółowa bibliogra- fia znajduje się w: Bogurodzica, red. J. Woronczak, H. Feicht, Wrocław: Ossoline- um, 1962. Wśród nowszych badań: J. Pikulik, Co melodia „Bogurodzicy” mówi nam o czasie powstania pieśni?, „Pamiętnik Literacki” 2005, 96 (2), s. 13–15; R. Flotzin- ger, Jeszcze o kwestii „Bogurodzicy”, przeł. A. Gorzkowski, „Pamiętnik Literacki” 2005, 96 (2), s. 7–10.

160 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota zresztą – teologiczny i intersemiotyczny – są ze sobą bardzo mocno splecione. Najpierw kilka słów o wymiarze pierwszym: dwie najstarsze strofy otwierają dwa kręgi próśb: pierwsza zwraca się do Maryi o wsta- wiennictwo w pozyskaniu łask, druga odnosi się do Chrystusa przez pośrednictwo Jana Chrzciciela i dotyczy zbożnego życia na ziemi oraz nadziei na życie po śmierci (przebyt). Materia pieśni jest jednak daleko bardziej skomplikowana, niż potrafi pokazać ramowe ujęcie znaczeń. Schemat kompozycyjny tekstu oparty na grze antytez i paradoksów, które wprowadza otwierająca tekst kalka greckiego theotokos, użyta w nieobecnej już dziś formie dativu commodi (bogurodzica versus bogarodzica) – wzbogacają głębokie paralelizmy struktur składnio- wych i wersów, także poszczególnych semiversiculi, kolonów, sylab i dźwięków. Spośród rozlicznych filologicznych zagadek, jakie niesie ze sobą ten tekst, chciałbym wspomnieć tylko te związane z próbami odczy- tania pierwszych rękopiśmiennych zapisów. Jak przekonują badacze, transkrypcja integralna tekstu domaga się przynajmniej w czterech miejscach tak zwanej transkrypcji posiłkowej. Miejsca te dotyczą form: zyszczy, dziela, głosy oraz napełń. Pierwsza forma, czasownikowa, jest dla interpretacji pieśni o tyle ważna, że argument o jej kunsztownej budowie kłóci się nieco z brakiem dopełnienia, którego wymaga ten czasownik. Próbowano łączyć go z tropicznym kyrieeleison, zwłaszcza w kontekście późniejszych odpisów teksu, w których dodano cząstkę spust winam; mówiło się także, że mamy tutaj do czynienia z archa- izowanym (y/i) imperativem/optativem skierowanym do Maryi po- średniczki, którą mówiąca wspólnota prosi o pomoc w pozyskaniu łask Chrystusa. Dopiero lekcja wprowadzająca formę „ziści”, oznaczającą „urzeczywistnij, uczyń realnym”, pozwalałaby, jak chcieliby niektórzy, lepiej zrozumieć nieobecność poszukiwanego dopełnienia73. Jeszcze inne propozycje dotyczące trzeciego wersu kładą nacisk na możliwość zaniku dawnej formy zaimka i kontrakcję zyszczy, spuści z ji74.

73 S. Borawski, Glosa do transkrypcji „Bogurodzicy”, w: idem, Wprowadzenie do historii języka polskiego. Zagadnienia historiozoficzne, Warszawa: PWN, 2000, s. 263–264. 74 R. Mazurkiewicz, Z. Wanicowa, Dlaczego „Bogurodzicę” śpiewano w litur- gicznym okresie Bożego Narodzenia?, „Pamiętnik Literacki” 2005, 96 (2), s. 25–42.

161 Porównanie i przekład

Kolejne wątpliwości wiążą się z trudnym do rozstrzygnięcia sta- tusem formy dziela. Przez długi okres językoznawcy widzieli w niej kontynuację prasłowiańskiego przyimka oznaczającego „ze względu na”, dopiero kilka lat temu Stanisław Borawski wskazał, że równie uprawnione jest odczytanie tej formy jako jeszcze jednego elemen- tu, który wprowadza dawną (trzecią z kolei w tekście obok sławiena i zwolena) formę bez przegłosu75. Oznacza to, że badacz ten odnajduje w Bogurodzicy (zarówno metaforycznie, jak i filologicznie) niedo- strzegane wcześniej ciało (ciela), które modyfikowałyby dotychcza- sowy układ składniowy o silnej kondensacji znaczeń teologicznych i kompozycyjnych: Synu Boga, ze względu na Chrzciciela swego ciała, usłysz głos/głosy człowieczy/e. Wahania dotyczące kategorii liczby w wyrazie „głos” wprowadzają jedynie niewielkie różnice w odcieniu znaczeniowym. Ze wspomnianych czterech miejsc pozostaje jeszcze kwestia wyko- rzystania imperativu napełń, którego zapis jako napleń odczytywano jako błąd kopisty. Tymczasem Borawski tłumaczy, że forma ta jest dopuszczalna i mogłaby pochodzić od naplenić (analogicznego do ple- nić, rozplenić, wyplenić), oznaczając „zdolność do wydania plonów”. Widać w tym miejscu, jak owa skrupulatna praca filologiczna z jed- nej strony ucina grę pewnych znaczeń, z drugiej natomiast inspiruje do ich plenienia się w innym kierunku. Gdy bowiem zrezygnujemy z interpretacji o rzekomym błędzie kopisty, na plan dalszy schodzi lektura proponowana przez innych badaczy, według której fraza „na- pełń myśli”, zgodnie z licznymi staropolskimi świadectwami, miałaby sygnalizować prośbę o obecność Ducha Świętego, co wiązałoby się także z modlitewnym przywołaniem Trójcy Świętej76. Kwestie językowe dotykają również problemu ikonograficznego. Pośrednictwo Bogurodzicy oraz św. Jana Chrzciciela wprowadza bowiem skojarzenia z motywem deesis (słowo to w języku greckim oznacza modlitwę, błaganie i usilną prośbę. Tak używa go na przy- kład św. Łukasz Ewangelista). W przedstawieniach wizualnych figury

O wcześniejszych dyskusjach dotyczących tej kwestii zob.: R. Mazurkiewicz, Wokół „spuści nam” pieśni „Bogurodzica”, „Pamiętnik Literacki” 1989, 3, s. 139–161. 75 S. Borawski, op.cit., s. 263–264. 76 Z. Krążyńska, T. Mika, op.cit., s. 50 et passim.

162 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota orędowników znajdują się odpowiednio po lewej i prawej stronie Chrystusa (kompozycja taka upowszechniła się w VI i VII wieku, a stoi za nią bogata tradycja biblijna, apokryficzna, autorytet patry- stycznej teologii oraz kult i liturgia). Jak prześledził w kontekście Bogurodzicy Roman Mazurkiewicz, motyw deesis rozpowszechnił się najpierw na Wschodzie, a następnie na Zachodzie, gdzie podle- gał rozmaitym modyfikacjom (we Francji włączano do niego Jana Ewangelistę, w Anglii św. Piotra)77. Badacz odczytuje również Bo- gurodzicę w kontekście teologii ikony, zwłaszcza jej rozbudowanego kultu maryjnego, pewnej wspólnoty archetypalnej oraz umiejętności łączenia kunsztownego detalu z całością, jakiego dzięki swemu mi- strzowskiemu warsztatowi dokonuje średniowieczny anonim i ręka trzymająca pędzel. O tym, jak żywe są wątpliwości i dylematy wybrane tutaj z olbrzy- miej biblioteki komentarzy, sporów i dyskusji, świadczą prace dwóch ostatnich lat. Artykuły Krzysztofa Obremskiego nie tyle rzucają do- datkowy snop światła na dobrze znane filologiczne kwestie związane z licznymi zagadkami średniowiecznej formy, ile dotykają spraw dla rozumienia Bogurodzicy fundamentalnych: proponują nowy, jedno- strofowy zapis graficzny oparty na majuskułach jako znakach deli- mitacji wiersza (przekazu kcyńskiego) połączony z wątpliwościami co do zasadności przyjmowanych dotąd podziałów (edytorzy i bada- cze wyróżniali od jednej do sześciu zwrotek). Pozwalają one mówić o sześciu wariantach tekstu źródłowego czy wręcz o sześciu różnych wierszach odznaczających się odmiennymi właściwościami metrycz- nymi i opatrzonych tym samym tytułem. Badacz stawia sprawę mocno i odważnie, by nie rzec: radykalnie – wskazuje na „polimorficzność tekstu”, „sześciorako zaktualizowany potencjał wiersza”, jego mul- tiplikacje, kwestionujące „wyszukany artyzm” Bogurodzicy, który jawi się jako swoisty konstrukt „Mediewistów Imitatorów” obcujących z piętnastowiecznymi przekazami. Owi Mediewiści stają się nie tylko

77 R. Mazurkiewicz, Deesis, op.cit. R. Mazurkiewicz i Z. Wanicowa stawiali hipo- tezę, że pieśń mogłaby być również odczytywana jako literacki przykład figury zwanej Hodegetria, co kierowałoby interpretację Bogurodzicy w inną ikonograficzną stronę, komplikując i tak już złożoną strukturę palimpsestu. Zob. R. Mazurkiewicz, Z. Wani- cowa, Dlaczego „Bogurodzicę” śpiewano, op.cit., s. 28.

163 Porównanie i przekład odbiorcami, ale także współtwórcami, dostrzegają arcydzieło tam, gdzie być może – mówi dobitnie i prowokacyjnie Obremski – mamy do czynienia jedynie z „wierszydłem” czy „kikutem” pieśni78:

dawność i pobożność pieśni współtworzą sprzężenie zwrotne o wyjątkowej mocy perswazyjnej, toteż poprowadziły do odnajdywania w najstarszej czę- ści pieśni ojczystej takiej kunsztownej sztuki słowa, jaka nie była jej dana. Filologicznie bezdyskusyjna formuła ad fontes (tu znaczy: do przekazu kcyńskiego) nakazuje „wyrafinowany artyzm” archaicznej części pieśni oj- czystej uznać za mediewistyczną poezję kunsztowną tworzoną przez Imita- torów, nie zaś przez autora słów zachowanych w przekazie kcyńskim. Taki stan tekstowej rzeczy współbrzmi ze słowami Andrzeja Dąbrówki: „To, co dociera do nas jako utwór, dzieło poddawane obserwacji, jest […] w istocie płynnym wynikiem przetwarzania danych, raczej ciekłym stopem w formie niż gotowym odlewem, i to badacz tę formę musi podstawić, aby uzyskać jakiś odlew”79.

3.6. Przetrwanie: między kreacją a odtworzeniem

Nie ma potrzeby dalszego uzupełniania i pogłębiania przedstawio- nego zarysu problemów, jakie zaprzątały uwagę badaczy w toku lek- tury Bogurodzicy, której poświęcono niemałą bibliotekę opracowań. Każdy ze wspomnianych problemów filologicznych ma swoją bogatą historię i kulturowe zaplecze. Nie chodzi jednak w tym momencie o to, by je dalej eksplorować, lecz o to, by zasygnalizować, że jeden z kanonicznych tekstów literatury polskiej, od którego rozpoczynają się dzieje rodzimej poezji, traktowany jako fundament pewnej wizji świata tworzącej ważną część wspólnotowego imaginarium, mówi (trochę po Bachtinowsku) wieloma głosami, z których żaden nie zdobył

78 K. Obremski, Część archaiczna pieśni ojczystej: „wyrafinowany artyzm” a ma- juskuły jako znaki delimitacji wiersza (źródło versus imitacyjne konstrukcje), „Lit- teraria Copernicana” 2016, 3 (19), s. 99–117; idem, „Bogurodzica”: struktura czaso- przestrzeni i obraz poetycki, „Pamiętnik Literacki” 2015, 106 (1), s. 129–146. 79 K. Obremski, Część archaiczna…, op.cit., s. 112.

164 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota sobie prawa wyłączności, pozwalającego unieruchomić machinę in- terpretacji i ostatecznie wykluczyć inne odczytania. Pokazują one także, że wpisane weń znaczenia dalekie są od oczywistości, a jego kanonizacja wspierana przez kult religijny odsuwa na bok kwestie zło- żoności czy nieprzejrzystości tekstowej materii. Dopiero drobiazgowa praca filologicznego komentarza, wkraczającego w obszar przekładu kulturowego80, pozwala odsłonić kolejne warstwy tej palimpsestowej zagadki. W jej toku wyłania się przed naszymi oczyma coraz bardziej skomplikowana struktura, która często nie przystaje do znaczeń su- gerowanych przez współczesną intuicję językową. Tym samym tekst dawny ujawnia inność uruchamiającą machinę translacji, różnicę, która przejawia się już w granicach jednego języka i jedynie wzrasta, kiedy przychodzi nam je przekroczyć. Konkretne wybory translator- skie nie potrafią zachować śladów zapisanych w innych warstwach, w związku z czym także translacja literatury dawnej, zamiast z pro- cesem tworzenia kopii doskonałego, wielogłosowego oryginału, za- miast bezproblemowego przeniesienia go w inne miejsce, wiąże się nieodmiennie z koniecznością twórczego przetworzenia i prowadzi do powstania tekstowej hybrydy, która z jednej strony jest związana ze swym wielowarstwowym źródłem, z drugiej prowadzi nowe życie w języku odpowiadającym innej językowo-kulturowej wrażliwości. Jeden z translatologów pisał o tym, używając języka bliskiego struk- turalistom i wskazując na podwójność przekładu:

z jednej strony ma on charakter niezależnego tekstu: kiedy tylko funkcjonu- je w swoim środowisku jak każdy inny tekst; z drugiej strony jego status ma zawsze charakter pochodny: przekład stanowi reprezentację czy też rekon- strukcję, czy też reprodukcję. Przekład to reprezentacja innego tekstu i za- razem pełnoprawny tekst. Nie jest on pierwotnie reprezentacją, a wtórnie pełnoprawnym tekstem. Nie jest też w pierwszym rzędzie tekstem samodziel- nym, a następnie także reprezentacją81.

80 E. Ostrowska pisała: „W sumie mamy do czynienia zapewne z cechą stylową, wymagającą zwięzłości i oszczędności słowa, rozumienia toku językowego w ścisłym związku z kontekstem, a może nawet przerzucania ostatecznych sensów na kontekst”. E. Ostrowska, Bogurodzica, w: O artyzmie, op.cit., s. 50. 81 C. Koster, The Translator in Between Texts: on the Textual Presence of the Translator as an Issue in the Methodology of Comparative Translation Description,

165 Porównanie i przekład

Owa podwójność sprawia, że tłumacz

ma do odegrania dwie role: adresata tekstu źródłowego (czytelnik) i nadaw- cy tekstu docelowego (twórca tekstu, pisarz). To, że tłumacz jest swego ro- dzaju czytelnikiem, można uznać za oczywistość, czy wręcz za truizm, jed- nak czy w momencie, gdy przestaje być wyłącznie czytelnikiem i staje się również twórcą tekstu, nagle przestaje być widoczny, czy też zostawia jakieś ślady własnej lektury?82

Tradycyjne ustawienie relacji między oryginałem a przekładem przed- stawiałoby tłumacza jako zaledwie kopistę i naśladowcę ustalonych relacji tekstowych, odsłaniającego pierwowzór, kogoś całkowicie pod- porządkowanego, niemal nieobecnego. Tłumaczenie byłoby wówczas rodzajem przezroczystej warstwy nałożonej na oryginał. Tymczasem tym, co stara się pokazać poststrukturalistyczne przekładoznawstwo, jest właśnie hybrydyczna natura procesu przekładu, w którym status tłumacza podobnie jak stabilność semantyczna tekstu okazują się prob- lematyczne i nieoczywiste, rozpięte między tworzeniem a odtwarzaniem, które komplikuje złożona, wielopoziomowa natura źródła. Od lat osiem- dziesiątych XX wieku szybko rozwijające się w ramach translatologii nurty związane z krytyką feministyczną i postkolonialną, wyrastające z dekonstrukcji, pokazały przekład jako mechanizm zawierający w so- bie siłę transformacji, a nie dwubiegunową, prostą relację odsłaniania w swoim tego, co inne. Taki sposób postrzegania przekładu wiązał się z coraz częściej obserwowanym procesem kulturowej kreolizacji, migra- cjami, wielojęzycznością i wielokulturowym rozsadzaniem relatywnie jednorodnych wspólnot. Tak pisze o tym Abdelkebir Khatibi:

Język obcy nie nakłada się na język ojczysty niczym zwykły palimpsest, lecz go przemienia. Gdy piszę po francusku, cały wysiłek wkładam w odseparowanie

w: Translation Studies. Perspectives on an Emerging Discipline, red. A. Riccardi, Camb- ridge: Cambridge University Press, 2002, s. 24–37. Owa podwójność wiąże się także z koniecznością podwojenia instancji komunikacyjnych: „Łatwo zauważyć, że chodzi tu o dwóch nadawców: nadawcę tekstu docelowego (NTD) i nadawcę tekstu źródłowe- go (NTZ), że mamy tu do czynienia z dwoma komunikatami, docelowym i źródłowym, i dwoma adresatami: tekstu docelowego (ATD) i źródłowego (ATZ)”, ibidem, s. 28. 82 Ibidem, s. 30.

166 3. Imagi-natio: Komparatystyka, przekład, wspólnota

się od języka ojczystego, w relegowanie go do najgłębszych części mojej jaź- ni. Tym samym oddzielam się sam od siebie, co stanowi warunek wszelkie- go pisania odpornego na losy języków. Oddzielam się od siebie i odradzam się – w języku innych ludzi. Od tej chwili mój własny język pomału staje się mi obcy. Dwujęzyczność jest przestrzenią między dwoma eksterytoria- mi. Wkraczam na obszar mówienia o zapominaniu i anamnezji. Od tej chwili „jestem innym” w odmianie języka, którą sam wynajduję, bo jestem to sobie winien – stanowi to wpisane w całą tę sytuację doświadczenie graniczne83.

Proces odtwarzania, o którym pisze Khatibi, życie w innym języku jako transformacja „źródła”, wskazywanie wielojęzyczności samego oryginału i jego odwzajemnione otwarcie na przekład pokazuje zmia- nę, jaka zaszła w postrzeganiu przekładu przez dwie ostatnie dekady. Zamiast na reprodukcję znaczenia kładzie się nacisk na jego tworzenie i transformacyjną siłę wpisaną w akt przemieszczenia. Ta właśnie idea kształtuje zrodzoną na gruncie brazylijskim – a wyrastającą poniekąd z kanibalistycznej koncepcji kultury utrwalonej przez Manifesto An- tropofago – palimpsestową koncepcję przekładu proponowaną przez Rosemary Arrojo:

Zamiast uznawać tekst lub znak za rodzaj pojemnika, który można wypeł- nić „treścią” i w konsekwencji kontrolować, proponuję wykorzystanie nowej metafory, metafory „palimpsestu”. Słownik definiuje palimpsest (od greckie- go palimpsestos, „ponownie zeskrobany”) jako rękopis (zwykle stary i spo- rządzony na pergaminie), „na którym zapisano jakiś tekst lub dwa kolejno pojawiające się po sobie teksty, a każdy z nich został wymazany, by ustąpić miejsca następnemu” (CED). […] Metaforycznie, w ramach naszego „war- sztatu”, palimpsest może być postrzegany jako tekst, który w każdej wspól- nocie kulturowej i w każdej epoce da się wymazać, aby ustąpił miejsca na- stępnemu przepisaniu (czy też interpretacji, lekturze lub przekładowi) tego samego tekstu84.

83 Cyt. za: S. Ungar, „Pisanie językami”. Rozważania o dziele tłumaczonym, przeł. A. Pokojska, w: Niewspółmierność. Perspektywy nowoczesnej komparatystyki, red. T. Bilczewski, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010, s. 544. 84 R. Arrojo, A Desconstrução do Logocentrismo e a Origem do Significado, w: O Signo Desconstruído – Implicações para a Tradução, a Leitura e o Ensino, red. Rosemary­ Arrojo, Campinas: Pontes Editores, 1992, s. 35–40. Cyt. za: M. Snell-

167 Porównanie i przekład

Lektura dawnych tekstów, domagających się zarówno filologicznych ko- mentarzy, objaśniających zamazane znaczenia i konteksty, jak i przekła- du, który zamiast prostego powtórzenia oferuje nowe życie, uświadamia, że pozornie monolityczna, jednorodna i niezróżnicowana wewnętrznie przestrzeń arcydzieł przeszłości zawiera w swej istocie rozmaite pokłady obcości, głosy wymagające przeniesienia w język, który jest nam bliższy. Translacja może zatem dotyczyć nie tylko mowy innego, innego świata wyobrażeń i innej wspólnoty, ale także mowy własnej, własnego świata wyobrażeń i własnej wspólnoty. Dzisiejsza komparatystyka oparta na wiedzy o przekładzie – na różne sposoby pytając o to, do jakiego stop- nia nasz własny język jest nasz, i przypominając, że nie ma języka bez języków obcych85 – podpowiada, że przekład nigdy nie jest procesem skończonym, choćby dlatego, że nie sposób zatrzymać płynącego czasu i pozostawać ciągle w tym samym miejscu.

-Hornby,­ The Turns of Translation Studies: New Paradigms or Shifting Viewpoints?, Amsterdam, Philadelphia: Benjamins, 2006, s. 61. 85 D. Bellos, Is That a Fish in Your Ear? Translation and the Meaning of Eve- rything, New York: Faber and Faber, 2011, s. 60; R.L. Walkowitz, Born Translated. The Contemporary Novel in an Age of World Literature, New York: Columbia Uni- versity Press, 2015, s. 199–202; D. Damrosch, Global Comparatism and the Que- stion of Language, „PMLA” 2013, 128 (3), s. 627; B. Brodzki, Can These Bones Live? Translation, Survival, and Cultural Memory, Stanford: Stanford University Press, 2007, s. 12. 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja

4.1. Dyscyplina poza dyscypliną

David Ferris, proponując opis komparatystyki jako dyscypliny „poza dyscypliną” lub „bez dyscypliny” (indiscipline)1, połączony z anali- zą jej specyficznej logiki autorewizji, zakładającej w ramach swoich kalkulacji, że porażka prób samookreślenia się niejako zabezpiecza możliwość ponownego zadawania sobie fundamentalnych pytań, po- wtarza za Peterem Brooksem anegdotę, jaka w latach sześćdziesią- tych krążyła wśród studentów Uniwersytetu Harvarda. Otóż w okresie sesji egzaminacyjnej dręczyły ich ponoć senne koszmary, w których główną rolę odgrywali dwaj profesorowie: René Wellek i Harry Levin. Przebrani w stroje hydraulika, wyposażeni w narzędzia i acetylenowe palniki, przekraczali próg akademika, by następnie pukać do pokoi młodych komparatystów, oznajmiając przerażonym, wybitym ze snu rezydentom, że oto „przyszli porównywać literaturę”2. To dość osobli- we świadectwo lęków przeżywanych przez amerykańskich studentów, których wiedzę weryfikowały legendy powojennych badań porównaw- czych, ma zapewne niezliczone analogie w lokalnych uniwersyteckich opowieściach. Kryją się w nim jednak, obok skromnych osobistych niepokojów i młodzieńczej ironii, także całkiem poważne dylematy i marzenia – dylematy i marzenia samej komparatystyki. Stają się one wyraziste, gdy sięgnąć ponownie do źródeł dyscypliny. Przywołaną już w poprzednich rozdziałach panoramę prac można by nieustannie rozszerzać i uszczegóławiać: obok analizowanych dyskur- sów filozoficznych Condillaca, Kartezjusza czy Kanta rekonstruowanej przez Goethego historii naturalnej opartej na swoistej morfologii po- równawczej, umożliwiającej połączenie ze sobą anatomii oraz historii

1 P. Brooks, Must We Apologize?, w: Comparative Literature in the Age of Multi­ culturalism, red. Ch. Bernheimer, The Johns Hopkins University Press, Baltimore 1995, s. 97–106; D. Ferris, Indiscipline, w: Comparative Literature in an Age of Glo- balization, red. H. Saussy, The Johns Hopkins University Press, Baltimore 2006, s. 78–99. Zob. też: E. Eoyang, The Undisciplined Discipline: Comparative Litera- ture – Creative Wandering, w: idem, The Promise and Premise of Creativity. Why Comparative Litterature Matters, London, New York: Continuum, 2012, s. 192–203. 2 P. Brooks, op.cit., s. 97.

171 Porównanie i przekład naturalnej małp i ludzi, warto by dorzucić przemiany pozytywistycznej orientacji komparatystyki, jej związki z teorią ewolucji, oddziałują- ce choćby na początki polskiej teorii literatury sto lat po pierwszych wykładach Ludwika Osińskiego. Siłę tego oddziaływania znakomicie pokazuje pod koniec lat dwudziestych minionego stulecia Zygmunt Łempicki w haśle poświęconym porównawczej historii literatury opublikowanym najpierw po niemiecku3. Jego wstępne uwagi war- to przytoczyć tutaj w całości także dlatego, że splatają rozmaite wątki obecne we wcześniejszych partiach tej książki i przydadzą się jeszcze, gdy będzie mowa o porównawczej historii literatury:

Porównanie jest elementarną funkcją umysłu ludzkiego; nic więc dziwnego, że porównaniami posługiwano się w badaniach literackich od samego po- czątku. Porównywano pisarzy rzymskich z greckimi, antycznych z nowożyt- nymi – był to przecież punkt wyjścia głośnej Querelle des anciens et de mo- dernes – porównywano ze sobą różne narody nowożytne, do czego pobudzała ambicja narodowa. Poetyka renesansu była kosmopolityczna, idea solidar- ności narodów i stałego wspólnego postępu w służbie oświecenia sprzyja- ła kosmopolityzmowi literackiemu, uniwersalistyczna tendencja wczesnego romantyzmu, myśli Goethego o literaturze światowej, koncepcja filozoficzna Hegla ujmującą poezję jako całość – wszystko to przygotowało grunt pod ten rodzaj piśmiennictwa historycznoliterackiego, które zaczęto nazywać porów- nawczą historią literatury4.

I jeszcze jeden akapit sięgający do samych początków dyscypliny, w któ- rym podkreśla się dorobek tradycji niemieckiej i francuskiej:

W roku 1816 Noël i de La Place przystąpili do publikowania Cours de littéra- ture comparée. We Francji, gdzie Lamarck i Cuvier stworzyli właśnie pod- stawy anatomii porównawczej, zaczęto również mówić o porównawczej hi- storii literatury. I tak Villemain zapowiedział w swoim pierwszym wykładzie na Sorbonie [1816] „tableau comparé” literatury francuskiej. Ch. Pougens

3 Z. Łempicki, Porównawcza historia literatury, przeł. A. Lam, w: idem, Wybór pism, oprac. H. Markiewicz, wstęp R. Ingarden, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1966, s. 45–48 [tytuł oryginału: Vergleichende Literaturgeschichte, w: Re- allexikon der deutschen Literaturgeschichte, Berlin, 1928/1929, t. 3, s. 440–442]. 4 Ibidem, s. 45.

172 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja

postulował w swoich Listach filozoficznych (1826) „cours de littératu- re comparée”, Benloew rozpoczął swoją działalność dydaktyczną w Dijon [w r. 1849] wykładem inauguracyjnym na temat porównawczej historii lite- ratury. W. Menzel domagał się w Deutsche Literatur ([1828] I, 35), aby sto- sować w historii literatury metodę porównawczą. M. Carriere dał w swoim dziele o poezji ([Das Wesen und die Formen der Poesie] 1854) „główne rysy i wskazania porównawczej historii dramatu”. M. Haupt nosił się z zamia- rem opracowania poetyki porównawczej. Wiele podniet dał tu M. Bernays. W 1886 r. M. Koch założył w Niemczech czasopismo poświęcone porównaw- czej historii literatury („Zeitschrift für vergleichende Literaturgeschichte”), w 1900 r. obradował w Paryżu kongres na ten temat. W 1903 r. utworzono w Nowym Jorku „Journal of Comparative Literature”, w 1921 r. w Paryżu „Revue de littérature comparée”5.

Przytoczenie obu urywków nie służy tutaj rozbudowie kreślonej przez Łempickiego panoramy, która musiałaby się zmienić w obszerną, obej- mującą liczne języki i tradycje, historię dyscypliny, chodzi tu raczej o dostrzeżenie związków łączących jej najdawniejszą i najnowszą histo- rię. Aby się o to pokusić, warto zwrócić uwagę na fragment, w którym Łempicki mówi o metodzie, i w tym kontekście raz jeszcze przypo- mnieć Kartezjusza. Tym razem już nie po to, by pokazać, w jaki sposób mówi o porównaniu jako elementarnej „pracy ludzkiego umysłu” (le travail de la raison humaine), opisywanej także w kategoriach uwagi (l’intelligence pure et attentive)6 i „prowadzącej do nauki w sposób najpewniejszy”7. Tym, co w rozważaniach Kartezjusza zasługuje na podkreślenie, jest kierunek, jaki obiera zaproponowany przezeń sposób

5 Ibidem. 6 Intuicja – jak tłumaczy filozof przy okazji ćwiczeń ze sceptycyzmu zawartych w Medytacjach – obejmuje rozciągłość przestrzenną, łącznie z ego cogito oraz nie- skończoną substancją, czyli Bogiem. Działanie komplementarnej wobec porównaw- czych operacji intuicji, „pewniejszej nawet od dedukcji”, rozumiane jest inaczej, niż miało sugerować potoczne wyobrażenie; skontrastowana z niestałym świadectwem zmysłów i zwodniczym sądem źle tworzącej wyobraźni, opiera się na niepodlegają- cym wątpieniu rodzaju „reprezentacji” (une représentation), powstającej za sprawą „czystego i uważnego rozumu” (qui est le fait de l’intelligence pure et attentive), po- zwala każdemu „ująć duchem, że istnieje, że myśli, że trójkąt jest ograniczony trze- ma tylko bokami, a kula jednolitą tylko powierzchnią”. R. Descartes, Prawidło III, w: op.cit., s. 12–13. 7 Ibidem, s. 14.

173 Porównanie i przekład myślenia, zmierzający właśnie do wypracowania metody, a więc upo- rządkowanego, i w istocie porównawczego, trybu postępowania, wią- żącego się z przyjęciem prawideł pozwalających oddzielić prawdę od fałszu8. Owa metoda daje możliwość oderwania się „od bezładnych studiów” i „ciemnych dociekań”, kierując ku „przyrodzonemu światłu”9. Postawa skarconych przed Descartes’a chemików, geometrów i filozo- fów, ślepo wiodących swe umysły po bezdrożach, stanowiła przestrogę dla dziewiętnastowiecznej anatomii, paleontologii, etnografii. Podob- nie jak młoda socjologia, psychologia, ekonomia polityczna i filologia dyscypliny te podjęły i przepracowały zasady racjonalistycznej filozo- fii, dostarczającej im środków do wypracowania własnych mechani- zmów porównywania i legitymizowania wiedzy. Wytwory ludzkiego umysłu, do których należą formy kulturowe, w tym teksty literackie, poznawane nie w sobie, lecz za pomocą porównania, nie oparły się porządkującym operacjom, a więc próbom poddania ich metodyczne- mu oglądowi i klasyfikacji, czego śladem do dziś pozostaje tak zwana metoda porównawcza. Komparatystyka, która kształtowała swoje początki na podstawie wzorców anatomii porównawczej oraz poszukującej wspólnego pnia językowych paradygmatów filologii włączyła się w proces przeniesie- nia właściwej naukom empirycznym metody w świat gramatyki, form narracyjnych czy – szerzej: zjawisk kulturowych. Jeden z najwcześniej- szych dokumentów składających się na mozolne budowanie właściwego dyscyplinie metajęzyka, wspominany już wykład Littérature étrangère comparée, wygłoszony przez Philarète’a E. Chasles’a w roku 1835 z oka- zji inauguracji Athénée, dostarcza nam instruktywnej lekcji10. Przed- stawiając horyzont swoich intelektualnych poszukiwań, streszczają- cych się w formule śledzenia „wpływu myśli na myśl”, pozwalającego

8 „Przez metodę zaś rozumiem pewne i łatwe prawidła, których jeżeli ktoś bę- dzie ściśle przestrzegał, ten nigdy nie przyjmie czegoś fałszywego za prawdę i nie tra- cąc żadnego wysiłku umysłowego, będzie zawsze powiększał stopniowo swą wiedzę i dojdzie do prawdziwego poznania wszystkiego, co poznać jest zdolny”. R. Descar- tes, Prawidło IV, w: idem, op.cit., s. 15. 9 Ibidem, s. 15. 10 Ph. Chasles, Littérature étrangère comparée. Leçon d’ouverture à l’Athénée, 17 janvier 1835, w: Comparative Literature: the Early Years, red. J.J. Schulz i Ph.H. Rhein, Chapel Hill: The University of North Carolina Press, 1973, s. 153–183.

174 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja odkrywać kolejne ogniwa jedności łączącej wielkie, twórcze umysły, koncentruje się na kulturotwórczej roli Francji:

jest [ona] najwrażliwszym z wszystkich krajów. Potrafi odczuć wszelkie emo- cje; jest w stanie zrozumieć wszelkie myśli. Była powiązana z wszystkimi cy- wilizacjami od momentu, gdy zaistniała pośród innych narodów. […] Stano- wi centrum, ale centrum wrażliwości; nadaje kierunek cywilizacji, być może nie tyle otwierając drogę ludziom, którzy stawiają jej granice, ale raczej czy- niąc to poprzez marsz naprzód, marsz zawrotnej i udzielającej się pasji11.

To dość reprezentatywna próbka dyskursu, który na plan pierwszy wysuwa narodowe interesy i zapowiada nadejście ery wpływologii. Przywołuję ten fragment jednak nie po to, by sięgać do początków tak zwanej szkoły francuskiej i otwierać długi rozdział zakończony jej konfrontacją z tak zwaną szkołą amerykańską12, chodzi raczej o wska- zanie kontekstu, w którym Chasles sięga wprost do słownika nauk empirycznych, pisząc tak oto:

Wreszcie, by zaczerpnąć wyrażenia z nauk anatomicznych, co nie wydaje mi się niestosowne, pokuszę się o stwierdzenie, że Francja stanowi pień współ- czulny [Grand-Sympathique] cywilizowanego świata13.

Metafora, mająca określić charakter kulturowych bodźców i reakcji przez analogię do struktury działania systemu nerwowego, urucha- miająca całą sieć skojarzeń związanych z funkcjonowaniem tego, co w anatomii określa się mianem systema sympathica, a więc autono- micznego układu odpowiedzialnego za reakcję organizmu wobec za- grożenia, wzmacnia powagę megalomańskiego wywodu Chaslesa wraz z tezą o ekspansywnym charakterze civilisation française. Wykład ten, zestawiając ze sobą porządek natury i kultury, pokazuje zarazem, w jaki sposób dyskurs młodej komparatystyki wpisuje się w pewną in- telektualną strategię zwrotu humanistyki ku metodom i językom opisu

11 Ibidem, s. 21–22. 12 O obu szkołach piszę więcej w: Komparatystyka i interpretacja. Nowoczesne badania porównawcze wobec translatologii, Kraków: Universitas, 2010. 13 Ibidem, s. 22.

175 Porównanie i przekład wykorzystywanym przez nauki empiryczne, strategię rozciągającą się od filologicznych rozpraw François Raynouarda, pierwszego angloję- zycznego podręcznika dyscypliny pióra Posnetta, poprzez Morfologię bajki Władimira Proppa, dość reprezentatywną dla naturalistycznego języka wykorzystywanego chętnie przez rosyjskich formalistów, aż po francuską gramatykę opowiadań, antropologię strukturalną Claude’a Lévi-Straussa czy wyprowadzoną wprost z laboratorium teorię aktora- -sieci Bruno Latoura, Michela Callona i Johna Lawa. Mapa dwudzie- stowiecznych prądów i szkół krytycznych wpisujących się w tę linię myślenia rozrosłaby się bardzo szybko. Wyraźnie rysują się na niej przedsięwzięcia szczególnie ważne dla komparatystyki, krystalizujące się zwłaszcza w fazie, gdy dowartościowuje ona problematykę prze- kładu, wielokulturowości oraz globalnych systemów komunikowania; warto choćby wspomnieć o inspirowanej późnym formalizmem teorii polisystemowej Itamara Evena-Zohara, pracach Gideona Toury, epide- miologicznej teorii kultury Dana Sperbera, rzucającej nowe światło na tradycyjny język używany do opisu mechaniki wpływu, o świeżej daty projekcie mapowania literatury światowej na podstawie kategorii eko- strefy i biomu Alexandra Beecrofta czy o zapoczątkowanej przez książkę Richarda Dawkinsa Samolubny gen memetyce, która posłuży Andrew Chestermanowi do analizy zjawiska translacji14. Skoro o przekładzie mowa, należałoby przypomnieć ambitny pomysł weryfikacji praktyk translatorskich w odniesieniu do kategorii architransemu, zapropono- wany swego czasu przez Kitty van Leuven-Zwart, lub ostatnie, przekła- doznawcze, wcielenia znanej też początkom teorii literatury stylometrii czy oparte na metodach kwantytatywnych projekty Franca Morettiego z jego książki Wykresy, mapy, drzewa. Abstrakcyjne modele na po- trzeby historii literatury, do których przyjdzie nam jeszcze powrócić15.

14 D. Sperber, Explaining Culture. A Naturalistic Approach, London: Blackwell, 1996; R. Dawkins, Samolubny gen, przeł. M. Skoneczny, Warszawa: Prószyński i S-ka, 2007; A. Chesterman, Memes of Translation. The Spread of Ideas in Translation Theory, Amsterdam: John Benjamins, 1997; A. Beecroft, An Ecology of World Lite- rature. From Antiquity to the Present Day, London: Verso, 2015. 15 K. van Leuven-Zwart, Translation and Original: Similarities and Dissimila- rities I, „Target” 1989, 1 (2), s. 151–181; część druga „Target” 1989, 2 (1), s. 69–95; F. Moretti, Wykresy, mapy, drzewa. Abstrakcyjne modele na potrzeby historii lite- ratury, przeł. T. Bilczewski, A. Kowalcze-Pawlik, Kraków: Wydawnictwo Uniwersy- tetu Jagiellońskiego, 2016.

176 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja

Linia ta prowadzi także ku niedawnym bilansom komparatysty- ki. Wymownie zatytułowany esej Hauna Saussy’ego „Wyborny trup” pozszywany ze świeżych koszmarów: o memach, pszczelich rojach i samolubnych genach16 śmiało korzysta z odwołań do języka genetyki. Charakteryzując dążenie komparatystyki do zdyskontowania własnych wpływów w postaci instytucjonalnych sukcesów, autor pisze tak:

Pewien koszmarny scenariusz dotyczący genetycznie modyfikowanej żywności zakłada, że doprowadzeni na skraj nędzy rolnicy będą zmuszeni co roku słono płacić za specjalnie przystosowane nasiona, których produkcja będzie opaten- towana przez te same korporacje, które przyczyniły się do rozwoju genetycznie zmodyfikowanych upraw. Inny scenariusz mówi o przedostawaniu się zmo- dyfikowanych genów wraz z pyłkiem roślinnym do środowiska, gdzie zmienią kody genetyczne roślin dzikich i uprawnych. W naszym przypadku z pewnoś- cią stosowniejsza jest ta druga metafora. Pomyślnej propagacji cech rodzin- nych komparatystyki literackiej nie towarzyszą mechanizmy kontroli i iden- tyfikacji, właściwe „brandingowi”, by sięgnąć po termin stosowany zarówno przez kowbojów, jak i specjalistów od marketingu. Jesteśmy uniwersalnymi i anonimowymi dawcami, co w kategoriach etycznych jest rolą bardzo chwa- lebną, ale wśród ogólnej przepychanki o środki finansowe, splendor i instytu- cjonalną legitymizację, jakiej doświadczamy co dnia w kurczącej się rzeczywi- stości wydziałów humanistycznych, wydaje się strategią bardzo ryzykowną17.

Jeśli jednak zestawimy prace dziewiętnastowiecznych fundatorów ba- dań porównawczych, reprezentowanych tutaj przez Chaslesa, z ame- rykańskim raportem zredagowanym przez Saussy’ego, bez trudu za- uważymy, iż dokument ten wykorzystuje leksykon nauk empirycznych z zupełnie innym nastawieniem. Nie służy on umacnianiu przekonania o konieczności wypracowania na obszarze literaturoznawstwa procedur analogicznych do tych, jakimi dysponują dyscypliny określane mianem „ścisłych”, wykorzystywana metaforyka, bo od metafor się tu zaczyna i na nich poprzestaje, stanowi raczej część podszytej lekką ironią gry, opartej na udomowionej przez komparatystykę retoryce, sygnalizowanej

16 H. Saussy, „Wyborny trup” pozszywany ze świeżych koszmarów. O memach, pszczelich rojach i samolubnych genach, przeł. E. Rajewska, w: NPNK, s. 204–205. 17 Ibidem.

177 Porównanie i przekład już przez dość ekscentryczny tytuł, łączący memetykę z tradycją surre- alizmu. Poddaje się tutaj krytycznemu oglądowi specyfikę tych ambicji dyscypliny, które wyrastały z intelektualnego klimatu inspirowanych przyrodoznawstwem oraz myślą Hippolyte’a Taine’a18 prac Ferdinan- da Brunetière’a czy Hutchesona Macaulaya Posnetta, oddziałujących także na wczesną fazę formowania się polskiej teorii literatury, czego przykładem mogłyby być prace cytowanego już wcześniej Zygmunta Łempickiego czy Konstantego Troczyńskiego19. Z dzisiejszej perspek- tywy kontekst, w jakim się pojawiały, wydaje się dość osobliwy. Warto przypomnieć: pierwszy komparatystyczny podręcznik pióra Posnetta, opublikowany jako 55. tom International Scientific Series, zaraz po wiele znaczących tytułach: Anthropoid Apes czy Mammalia in their Relation to Primeval Times, pozwalał umieścić sztukę w porządku organicznym i pytać o ewolucję form poetyckich, tak jak pyta się o ewolucję torbaczy, stawiać „porównawcze studia różnych form ekspresji obok studiów nad żabami i rajami”20. Dominację tego typu pytań znacząco osłabił dopiero sceptycyzm właściwy zalewającej komparatystykę fali dekonstrukcji, jednak nigdy nie zniknęły one z mapy komparatystycznej refleksji. Pojawienie się szkoły myślenia spod znaku Jacques’a Derridy wią- zało się nie tylko z ograniczeniem hegemonii odziedziczonych przez komparatystykę po poprzednim stuleciu ambicji, wymierzone było, jak pokazuje Claudia Brodsky21, w ich filozoficzne zaplecze. Wskazywano

18 Zob. C. Guillén, The Aesthetics of Influence Studies in Comparative Literature, w: Comparative Literature. Proceedings of the Second Congress of the Internatio- nal Comparative Literature Association, red. W.P. Friederich, Chapel Hill: Univer- sity of North Carolina Press, 1959, t. 1, s. 175–192. O wpływach nauk przyrodniczych na genetyzm dziewiętnastowiecznej komparatystyki zob.: H. Roddier, De l’Emploi de la méthode génétique en Littérature comparée, w: Comparative Literature. Pro- ceedings…, op.cit., s. 113–123. 19 H.M. Posnett, Comparative Literature, London: Kegan Paul, Trench & Co, 1886; F. Brunetière, L’Évolution des genres dans l’histoire de la littérature, Paris: Hachette, 1890. Idem, L’Évolution de la poésie lyrique en France au dix-neuvième siècle, Paris: Hachette, 1894. 20 G.G. Smith, The Foible of Comparative Literature, [przedruk w:] „Yearbook of Comparative and General Literature” 1970 (19), s. 58–66. Zob. też: A.S. Macken- zie, The Evolution of Literature, New York: Thomas Y. Crowell & Co., 1911. Frag- menty przedrukowane w: „Yearbook of Comparative and General Literature” 1980 (29), s. 19–23. 21 C. Brodsky, Podstawy porównania, przeł. T. Bilczewski, w: NPNK, s. 50–58. Au- torka, analizując filozoficzne zaplecze, o którym mowa, zestawia Kartezjusza z Goethem.

178 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja bowiem, że zaproponowana przez Kartezjusza metoda opierała się w swej istocie na mediatyzacji doświadczenia, nie na bezpośrednim do niego dostępie, lecz na uruchomieniu wytworzonej procedury po- równania. U Descartes’a mediatyzacja ta polegała na substytucji, stwo- rzeniu systemu reprezentacji, który – jak słynny kartezjański układ współrzędnych – pozwalał na ustanowienie siatki porównania, skła- dającej się na swoistą historię naturalną myślenia. Komparatystyka od momentu narodzin miała kłopoty z wypracowaniem takiej metody na podległym sobie obszarze, co więcej, nie potrafiła sobie poradzić nawet z określeniem własnego przedmiotu, jak pokazuje kariera interpretacji Goethowskiej idei Weltliteratur22, rozumianej jako projekt budowy dy- scyplinarnego korpusu. Porażka ta, bardzo mocno odczuwana w latach pięćdziesiątych XX wieku, stanowiła jeden z pierwszych sygnałów, że być może komparatystyka oparta na wymianie „naturalnych” podstaw porównania na kulturowe to ślepy zaułek, że zadawane przez nią pyta- nia wyczerpały już swoją inspirującą siłę, że w dyscyplinie, stawiającej sobie coraz częściej za cel obserwację terenów granicznych, a zarazem lokującej na nich swe własne podstawy i dyscyplinarną logikę, testującą możliwości humanistyki w czasach późnej nowoczesności, najważniej- sze nie jest wcale ustanawianie stabilnego przedmiotu. W związku z tymi wątpliwościami komparatystyka zintensyfikowała budowanie własnej komplementarnej historii.

4.2. Powtórne narodziny: intymność, polityka, przekład

W drugiej połowie XX wieku, po okresie dominacji tak zwanej wpły- wologii ugruntowanej zwłaszcza przez tradycję francuską i prace Paula Van Tieghema, dyscyplina zaczęła świadomie dążyć do odnowy. Kon- tynuowała jednak realizację swych dawnych marzeń o odnalezieniu

22 Zob. J. Pizer, The Idea of World Literature. History and Pedagogical Prac­ tice, Baton Rouge: Luisiana State University Press, 2006; S. Hoesel-Uhlig, Changing Fields: The Directions of Goethe’s „Weltliteratur”, w: Debating World Literature, red. Ch. Prendergast, London, New York: Verso, 2004, s. 26–53.

179 Porównanie i przekład stabilnego fundamentu metodologicznego przez wspieranie kariery teorii. Do dziś powojenne badania porównawcze postrzega się jako jej swoisty inkubator (Charles Bernheimer), laboratorium (Roland Greene), kuźnię (Francesco Loriggio) czy też, według określenia Hauna Saussy’ego, Collegium Invisibile23. Rodolphe Gasché w drugim życiu komparatystyki w latach pięćdziesiątych, okresie instytucjo- nalnego rozkwitu i nadziei na prawdziwy uniwersalizm perspektywy porównania, dostrzegał spełnienie marzeń jenajskich romantyków, poszukujących w porządku sztuki elementów powszechnych, sytuują- cych przedmiot swoich badań zarówno w perspektywie historycznej, jak i systematycznej, usiłujących scalić różnorodność w totalizującym spojrzeniu. Miało ono być zarazem odpowiedzią dyscypliny na swój własny kryzys, próbą postawienia oporu konceptualnej nieuchwyt- ności i fragmentaryzacji, przez który otrzymywała szansę, by rozpo- znać siebie i odnaleźć „zarówno własną metodę, własny przedmiot badań, jak i specyfikę rodzaju oraz zakresu twierdzeń, które usiłowała postawić”24. Innymi słowy: komparatystyka po raz kolejny starała się zmierzyć z nieodrobioną lekcją zadaną przez Kartezjusza, by nie została zaliczona w poczet tych, „co to opanowani ślepą ciekawoś- cią wiodą swe umysły po nieznanych drogach bez żadnej rozumnej nadziei”25. Zostawiam jednak analizę dalszych losów tej próby, by tymczasem wydobyć drugi, komplementarny wobec ekspansji teorii, choć znacz- nie rzadziej eksponowany, wątek rozwoju komparatystyki w latach powojennych, zyskujący na znaczeniu dopiero z perspektywy jej prze- mian najnowszych. Wiąże się on ściśle z przełomowymi wydarzeniami dwudziestowiecznej historii oraz oddziaływaniem tak zwanej wielkiej polityki, a konkretnie – konsekwencjami ucieczki wybitnych euro- pejskich intelektualistów, pokroju René Welleka, Leo Spitzera, Wolf- ganga Kaysera czy Renato Poggiolego, z zaciskającego się wokół nich pierścienia faszystowskiej ideologii. Przypomniał ten wątek George Steiner w swoim oksfordzkim wykładzie z roku 1994:

23 Więcej o związkach komparatystyki i teorii piszę w: Ekonomia i polityka kom- paratystyki, w: NPNK, s. 6–50. 24 R. Gasché, Teoretycznie porównawcza, przeł. J. Momro, w: NPNK, s. 60. 25 R. Descartes, Prawidło IV, w: idem, op.cit., s. 15.

180 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja

Nie jest tajemnicą, że uczeni żydowscy lub żydowskiego pochodzenia często odgrywali dominującą rolę w rozwoju komparatystyki literackiej jako pra- cy krytyczno-naukowej. Z pewnością odczuwalna jest pokusa utożsamienia wczesnej historii przedmiotu z kryzysem faktograficznym i nastrojem wy- wołanym przez aferę Dreyfusa. Jak się okazało, utalentowanego dwudzie- stowiecznego Żyda, posiadającego niezwykły talent językowy, zmuszonego do funkcjonowania jako frontalier (ponure szwajcarskie słowo określające tych, którzy przemieszczają się zgodnie z, i ponad, materialnymi oraz niema- terialnymi podziałami), w naturalny sposób będzie pociągało porównawcze widzenie literatur świeckich, które wysoko cenił, choć w żadnej z nich nie czuł się całkowicie u siebie czy to za sprawą urodzenia, czy też „na mocy na- rodowego dziedzictwa”. Skazani na wygnanie […], mający szczęście dotrzeć do Ameryki Północnej Żydzi, wśród nich moi nauczyciele, przekonali się, że tradycyjne wydziały literatury, przede wszystkim wydział anglistyki, są dla nich zamknięte. W ten sposób większość powstałych programów lub wydzia- łów komparatystyki literackiej w amerykańskiej akademii wyrosło z margi- nalizacji, z częściowego wykluczenia społecznego oraz etnicznego26.

Konkretne osobiste losy europejskich polihistorów – Steiner przypo- mina, że „arcydzieło nowoczesnej komparatystyki literackiej, jakim jest Mimesis Auerbacha, zostało napisane w Turcji przez uchodźcę pozbawionego, w ciągu zaledwie jednej nocy, zarówno środków do życia, jak również ojczystego języka oraz biblioteki”27 – wpisały w dwu- dziestowieczne fundamenty komparatystyki dziedzictwo dyslokacji. Jeśli wydobędziemy z łacińskiego „transfero” tkwiący w nim potencjał przemieszczenia, to okaże się, że można ową utratę domostwa postrze- gać jako swoiste translatio, leżące u samych podstaw dwudziestowiecz- nej odbudowy dyscypliny. Obok dążeń do konstruowania potężnego gmachu uniwersalnej teorii stopniowo dochodziła w niej do głosu, zwłaszcza za sprawą postępującego procesu globalizacji, demokraty- zacji i dekolonizacji, by użyć formuły Mary Louise Pratt28, potrzeba

26 G. Steiner, Czym jest komparatystyka literacka?, przeł. A. Matkowska, w: NPNK, s. 491–492. 27 Ibidem, s. 491. 28 M.L. Pratt, Comparative Literature and Global Citizenship, w: Comparati- ve Literature in the Age of Multiculturalism, red. Ch. Bernheimer, Baltimore: The Johns Hopkins University Press, 1995, s. 58–65.

181 Porównanie i przekład obserwacji terenów granicznych, przyglądania się temu, co nie mogło zaistnieć w ramach dominujących kulturowych dyskursów. Potrzeba ta, urastając do roli najważniejszego zadania, jakie wyznaczali sobie komparatyści, niosła ze sobą konieczność ponownego przemyślenia problematyki przekładu oraz dowartościowania wagi osobistego świa- dectwa. W tomie Building a Profession29 (1994), jednej z najważniejszych książek poświęconych komparatystyce w latach dziewięćdziesiątych, znajdziemy obok opowieści René Welleka oraz Harry’ego Levina, bo- haterów przywołanej na początku anegdoty, wspomnienia porządku- jące pamięć o pokoleniowej wspólnocie zbudowanej na doświadczeniu fizycznej i psychicznej utraty. Echo konstruowanej poetyki osobistego wyznania, rozpisanej na głosy Thomasa Rosenmayera, Anny Balakian, Marjorie Perloff czy Gerarda Gillespie’ego, odezwało się także w swo- istej komparatystycznej summie tego okresu, a mianowicie w książce Comparative Literature in the Age of Multiculturalism30. W obszer- nym wstępie Charlesa Bernheimera31 brzmi ono tak:

autobiografia badacza – zwłaszcza komparatysty – zwykle opisuje podmiot, który „przemierza kultury”, w znaczeniu opisanym ostatnio przez Jamesa Clifforda32. Jak zauważa Clifford, dla takiego podmiotu problemem jest nie tyle pytanie, „skąd pochodzisz?”, ile raczej „pomiędzy czym się znajdujesz”?33. Jeśli o mnie chodzi, na przykład, mógłbym powiedzieć, że moje korzenie się- gają obszaru pomiędzy Neuchâtel w Szwajcarii, gdzie urodził się dziadek ze strony matki i gdzie panowały surowa tradycja kalwińska oraz stłumione libi- do, a Monachium w Niemczech, centrum antysemityzmu, gdzie rodzina ojca to dobrze zasymilowani żydowscy handlarze antykami. Kojarzę każde z tych miejsc z wieloma innymi, między którymi wiodło moje międzykulturowe iti-

29 Building a Profession: Autobiographical Perspectives on the History of Com- parative Literature in the United States, red. L. Gossman, M.I. Spariosu, Albany: State University of New York Press, 1994. 30 Comparative Literature in the Age of Multiculturalism, op.cit. 31 Ch. Bernheimer, Lęki przed porównaniem, przeł. P. Sobolczyk, w: NPNK, s. 155. 32 J. Clifford,Traveling Cultures, w: Cultural Studies, red. L. Grossberg, C. Nel- son, P. Treichler, New York: Routledge, 1992, s. 96–112. 33 Ibidem, s. 109.

182 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja

nerarium, prowadzące przez dynamiczne – i nieraz traumatyczne – zmiany, interferencje i translacje: „historie umiejscowień i umiejscowienie historii”, według wyrażenia Clifforda34.

Obraz kulturowych itinerariów wyłaniający się z krajobrazu wyzna- czanego przez oba tomy, pokazując dyscyplinę jako swoisty sposób przepracowania doświadczenia dyslokacji, bolesny mariaż polityki i intymności, nie ogranicza się jedynie do eksponowania piętnującej traumy „ocalonego”. Mihai I. Spariosu w Exile, Play, and Intellec- tual Autobiography35, przypominając najpierw swoje dzieciństwo spędzone w wielokulturowych rejonach Timisoary – gdzie na własnej skórze doświadczył działania stalinowskiego rządu dusz, gdy wraz z rówieśnikami opłakiwał śmierć Wodza – a następnie historię swo- ich intelektualnych fascynacji szkołami krytycznymi rozkwitającymi wówczas w Ameryce, ujawnia złożoną naturę całego doświadczenia pokoleniowego, w które wpisany jest zarówno amerykański sen o nie- ograniczonych możliwościach budowania nowego „ja”, jak i głęboki, często nieświadomy, lęk, zagłuszany desperacką walką o zachowanie ciągłości życiowego doświadczenia. W sferze „pomiędzy”, w jaką został wrzucony, splotły się dwa języki, posiadające swój prototyp z jednej strony w Tristiach Owidiusza, z dominującym w nich poczuciem obco- ści wśród barbarzyńców i tęsknotą za idealizowanym Rzymem, z dru- giej w dyskursie cyników i stoików, afirmujących kosmiczną wolność wpisaną w kondycję egzula. Opisywana przez Spariosu ambiwalencja wygnania odbija się, niczym w lustrze, w mechanizmach działania translacji, opartej zrazu na wykorzenieniu, przeniesieniu, a następnie mniej lub bardziej gościnnym przyjęciu, procesie opisywanym przez Steinerowską hermeneutykę przekładu, zaproponowaną w Po wieży Babel36. Także w jej ramach, jak w życiu całej powojennej generacji komparatystów, bliska polityce metafora podboju, mówiąca o akcie agresji i inwazji, wchodzi bardzo szybko w sferę intymności, znajdu-

34 Ibidem, s. 105. 35 M.I. Spariosu, Exile, Play, and Intellectual Autobiography, w: Building a Pro- fession…, op.cit., s. 205–216. 36 G. Steiner, Po wieży Babel. Problemy języka i przekładu, przeł. O. Kubińska, W. Kubiński, Kraków: Universitas, 2000.

183 Porównanie i przekład jąc swój analogon w aktach komunikacji erotycznej. Doświadczenie wygnania, konfrontacja ze stanem podwójnej przynależności okazały się dla Spariosu, i jemu podobnych, permanentną życiową kondycją, rozpiętą między pamięcią o katastrofie a nadzieją na odrodzenie. Emily Apter w eseju Comparative Exile. Competing Margins in the History of Comparative Literature37, opisując wykorzenienie i nomadyczną wędrówkę jako swoisty znak rozpoznawczy tożsamości powojennej komparatystyki, wzmacniający ten typ dyscyplinarnego metajęzyka, który opierał się na figurach przekraczania granic oraz przesilenia towarzyszącego umierającemu i odradzającemu się ciału, zwróciła uwagę, że trauma i bogactwo doświadczenia granicznego spod znaku Heimlosigkeit zyskiwały w ramach komparatystyki swój nowy intelektualny i kulturowy koloryt wraz z kolejnymi zmianami poko- leniowymi. Każda z nich inaczej rozkładała akcenty dyskursu wywo- dzącego się z doświadczenia exodusu; Harold Bloom wprowadzi do niego psychoanalizę opartą na kategoriach lęku przed wpływem, agonu, błędnego odczytania, Geoffrey Hartman dołoży swoją epistemologicz- ną bezdomność właściwą całej formacji umocowanej w dekonstrukcji, a sam Derrida, obok krytyki metafizyki obecności, zmagania z wielo- języcznością, odkrywaniem subwersywnej roli marginesów i swoistą nostalgierią, z których to doświadczeń obficie czerpać będą rozwijające się na gruncie komparatystyki nurty feministyczne i postkolonialne. Tak jak komparatystyka w murach akademii, tak wiedza o przekła- dzie w ramach badań porównawczych przeszła długą drogę od mar- ginesu do centrum dyscypliny. Jej historia, którą jedynie sygnalizuję, a której poświęciłem osobną książkę38, sięga lat siedemdziesiątych XX wieku i towarzyszy rozwojowi translatologii, dyscypliny przeży- wającej niebywały rozkwit w czasie ostatnich dwóch dekad. W okre- sie tym, jak nigdy dotąd, usiłowano pokazać, że literaturoznawstwo porównawcze, według formuły Steinera, można określić „jako sztukę rozumienia skupioną wokół możliwości i porażek przekładu”. Death of a Discipline Gayatri Chakravorty Spivak, The Translation Zone.

37 E. Apter, Comparative Exile. Competing Margins in the History of Compa- rative Literature, w: Comparative Literature in the Age…, op.cit., s. 86–96. 38 Komparatystyka i interpretacja. Nowoczesne badania porównawcze wobec translatologii, Kraków: Universitas, 2010.

184 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja

A New Comparative Literature Emily Apter, Comparative Literature: The Delay in Translation Stanleya Corngolda to najważniejsze prace usiłujące przemyśleć i zdekonstruować jej założenia39. Złożone stosunki bilateralne między komparatystyką a przekła- dem znalazły dla siebie osobną scenę prowadzenia intelektualnych sporów i zmagań o wpływy, wespół udało im się jednak znacznie odświeżyć sposób opisu mechanizmów transferu językowego, łącząc ściśle językoznawcze, tekstocentryczne obserwacje z analizą działa- nia społecznych mechanizmów władzy. Bogaty krajobraz najnowszej translatologii i komparatystyki rozciąga się od makro- i mikropolitycz- nych perspektyw postkolonialnych po feministyczne eksplorowanie intymności, choć zarówno tym pierwszym nieobca jest intymność, jak tym drugim kwestie polityczne. Skalę oddziaływania odnowio- nego języka obu formacji oddają dwa, szeroko już opisane, zwroty: kulturowy, dokonujący się w samej translatologii, oraz translacyjny, dokonujący się w ramach wiedzy o kulturze40. Można dołożyć do nich również trzeci, a mianowicie przekładowy zwrot w komparatystyce. Jego „manifest” w postaci wspomnianej już książki Apter opiera się na analizie idei traumatycznego sąsiadowania opartego na bliskości przemocy i miłości, spotkania intymności z polityką w translatorskiej optyce. Jej wizja komparatystyki, nazywając siebie translatio, usiłu- je zniwelować piętno podporządkowania wpisane w historię figury Kreola, oderwać dyscyplinę, ale i język, od uproszczeń wynikających z łatwej segregacji narodowościowej. Apter w swojej książce zmaga się z wyzwaniem niewspółmierności kulturowego doświadczenia, przyj- mując za punkt odniesienia dwie strategie: pierwsza, w wydaniu Leo Spitzera, polega na analizie rozmaitych sposobów ekspresji i wynika- jącym z niej kwestionowaniu siebie, strategia Edwarda Saida wydo-

39 G.Ch. Spivak, Death of a Discipline, New York: Columbia University Press, 2003; E. Apter, The Translation Zone. A New Comparative Literature, Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2006; S. Corngold, Comparative Literatu- re: the Delay in Translation, w: Nation, Language and the Ethics of Translation, red. S. Berman, M. Wood, Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2006, s. 139–145. Zob też: S. Ungar, Writing in Tongues: “Thoughts on the Work of Trans- lation”, w: Comparative Literature in the Age…, op.cit., s. 127–138. 40 S. Bassnett, The Translation Turn in Cultural Studies, w: Constructing Cul- tures, red. S. Bassnett, A. Lefevere, Clevedon, Philadelphia, Toronto, Sydney, Johan- nesburg: Multilingual Matters, 1998, s. 123–140.

185 Porównanie i przekład bywa natomiast znaczenia z relacyjnych luk dosłowności. Buduje on swoisty leksykon wygnania, podczas gdy Spitzera interesuje głównie gramatyka łagodzenia:

Spitzer odbywał także podróże do mikrologicznego poziomu partykuł mowy, aby obserwować „życie” płynące pod prąd „śmierci”. Gramatyczne wyznacz- niki wątpliwości czy negacji przybierały formę zaworów, które uwalniały pre- sję kumulującą się w czasie walki o pozostanie przy życiu, mobilizując de- terminację podmiotu, by się nie poddawać. Dla Saida partykuły te stanowią składnię traumatycznej niewspółmierności, rysują aporie wojującej miłości. Wydaje się, że i Said, i Spitzer weszli ze sobą w swoistą stychomytię, wspólnie okazując szacunek dla przestrzennego rozmieszczenia słów jako „programu” życia i śmierci, gramatyki zakorzenienia i bezdomności41.

Filologia Spitzera i Saida zapowiada, według Apter, nadejście humani- zmu translacyjnego w kontekście wygnania. Jego konkretne działanie ilustruje przez przykład Saidowskiej kampanii na rzecz reformy języka arabskiego, wyzwolenia go od elementów nacechowanych fundamenta- listycznie przez odsłanianie semantycznego potencjału, aktywizowanie trwałych zasobów nieprzetłumaczalności. Kwestia niewspółmierności rozważana w kontekście wygnania zbli- ża do odwiecznego paradoksu translacji, opartego na braku i niemoż- liwej do zrealizowania kompensacji. Paradoks ten, będący motorem działania popędu do tłumaczenia, opisywanego językami wielu świa- topoglądów i wrażliwości, szeroko komentuje Paul Ricoeur w późnym zbiorze esejów Sur la traduction42, gdzie Freudowski dyskurs służy ukazaniu przekładu jako swoistej pracy wspomnienia i żałoby. Praca ta wpisuje się również w zadania nowej komparatystyki, która stawia sobie za cel przyglądanie się istniejącej polityce translacji w strefach kontaktu, badanie przyczyn powstawania, i zarazem sposobów prze- kraczania, życiowego impasu, polegającego na próbie utrzymania rów- nowagi między świadomością niepowodzenia wpisanego w szeroko

41 E. Apter, Nowa komparatystyka, przeł. M. Dąbrowska, w: NPNK, s. 534. 42 P. Ricoeur, Sur la traduction, Paris: Bayard, 2004. Przekład polski: P. Ricoeur, P. Torop, O tłumaczeniu, przeł. T. Swoboda, S. Ulaszek, wstęp E. Balcerzan, Gdańsk: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, 2008.

186 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja rozumiany przekład, wynikającego z niejednakowo ustawionych sy- stemów komunikacji, a koniecznością zaakceptowania jego, to znaczy przekładu, nieustannej potrzeby czy wręcz konieczności. Zaproponowana przez Apter po wydarzeniach 11 września lekcja dyscyplinarnych powinności wiedzie szlakami wygnania, które kom- paratystyka, zgodnie z logiką przekroczeń i nieustannej interrogacji, opisaną przez Ferrisa, przyjmuje jako własną kondycję, stwarzając się „poprzez wygnanie samej siebie”43. Dążenie do akumulowania faktów i detali w nadziei na odkrycie uniwersalnych praw świata literatury, ugruntowane przez Humboldtowską wizję kształcenia, opartego na He- glowskim fundamencie antropologicznym i postulacie jedności wiedzy i podmiotu, ulega w powojennej, a zwłaszcza najnowszej, komparaty- styce znaczącemu przemieszczeniu. Język budowany przez napięcie między partykularnym a uniwersalnym zdecydowanie częściej oddaje pola dyskursowi tworzonemu przez napięcie między polityką a intym- nością. Wspólnotowe ustępuje miejsca jednostkowemu, redukcyjny morfologizm i dążenie do sterylnego opisu bogactwu i nieprzejrzystości życiowego doświadczenia. Komparatystyczne przenoszenie świata w domenę porównania, zamiast czynić za dość precyzyjnemu, pozytywistycznemu z ducha, określeniu swoich granic i metody, skłania się ku rozumieniu dyscypli- ny jako swoistego trybu czy też sztuki, lektury. Nie znaczy to wcale, że samo pojęcie teorii zostaje wyrzucone na śmietnik historii. Rodolphe Gasché w książce The Honor of Thinking pisze, że czymś, co może powstrzymać zwrot teoretyczny, „jest jedynie zrealizowanie samego projektu teoretycznego”. Następuje ono w czasie, gdy „formalne właś- ciwości »teorii« zostały w pełni wyartykułowane”44. W perspektywie przyszłego domknięcia owego projektu ukazują się granice teorii, a wraz z nimi szansa na nowe, a zarazem inne podejście do kompara- tystyki. Jej powodzenie będzie uzależnione od umiejętności ustano- wienia równowagi i negocjowania sprzecznych żądań uniwersalizmu i partykularyzmu. Toczone na gruncie teorii negocjacje prowadzą nas ponownie ku paradoksom translacji, zamkniętym w formule mówiącej, iż przekład jest w takim samym stopniu niemożliwy, co konieczny, że

43 D. Ferris, op.cit., s. 275. 44 R. Gasché, op.cit., s. 73.

187 Porównanie i przekład zarówno otwiera, jak i zamyka przestrzeń komunikacji i porozumienia. Jeśli jednym z głównych zadań komparatystyki ma być utrzymywanie równowagi w nieuchronnym starciu sprzecznych żądań przekładu, to zapewne zawsze będzie miała sporo do zrobienia. Choć – mówi Saus- sy – marzenia o pantaskopicznej dyscyplinie opartej na metodzie kon- struowanej na podobieństwo procedur laboratoryjnych oraz właściwej im precyzji i użyteczności (opisywanej ironicznie przez powtarzaną przez Brooksa i Ferrisa anegdotę z Wellekiem i Levinem przebranymi za hydraulików w roli głównej) nieco osłabły (choć Franco Moretti i jego sprzymierzeńcy byliby zapewne odmiennego zdania), to żywo daje o sobie znać inne dziewiętnastowieczne pragnienie, a mianowicie wpisana w ideę Bildung potrzeba samodoskonalenia, opierająca się na przekraczaniu własnych granic, a więc eg/zystowaniu w ścisłym sensie tego słowa. Komparatystyka dowartościowująca znaczenie tej potrzeby staje się projektem na wskroś egzystencjalnym. Co ów projekt krystali- zujący się wokół idei nieustannej przebudowy życiowego doświadczenia poprzez sztukę lektury zrobi z potrzebą budowania mocnego gmachu teorii, czy komparatystyka zechce ponownie odrobić lekcję zadaną jej kiedyś przez Kartezjusza, okaże się w przyszłości. Tymczasem, jak nigdy przedtem, wydaje się przypominać starą tezę nowoczesnej her- meneutyki, którą odświeżają słowa wiersza Jamesa Merrilla45: „Nic nie przepada. Czy też: wszystko jest przekładem / I każda cząstka nas przepada w nim”. Zarówno odnawiające, jak i bolesne konsekwencje tego zanurzenia odczuwała szczególnie powojenna komparatystyka i może warto przypomnieć jej niektóre środkowoeuropejskie konteksty; być może także dla badaczy anglojęzycznej strefy wpływów okażą się równie ciekawe jak eseistyczna twórczość Zbigniewa Herberta, która zainteresowała Djelala Kadira na tyle, że stała się jednym z punktów orientacyjnych refleksji nad etycznymi zadaniami komparatystyki, które rozważał w swojej książce Memos from the Besieged City. Life- lines for Cultural Sustainability46.

45 J. Merrill, Przepadłe w tłumaczeniu, w: idem, Wybór poezji, przeł. i oprac. S. Barańczak, Zeszyty Literackie–Cahiers Littéraire, Paris 1990, s. 80. 46 D. Kadir, Memos from the Besieged City. Lifelines for Cultural Sustainabili- ty, Stanford: Stanford University Press, 2011.

188 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja

4.3. Pęknięta nowoczesność: Miłosz i Gombrowicz

Kto mnie potępi, jeżeli ojczyzny I tu, i nigdzie szukałem, Myląc dialekty, prowincjonalizmy Z oceanowym chorałem?47

C. Miłosz, Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada

Autobiograficzna orientacja najnowszych odsłon komparatystyki, za- interesowanie doświadczeniem wygnania, dyslokacji, życia w wielu językach znajdują liczne punkty odniesienia w kulturze i literaturze Europy Środkowo-Wschodniej. W tym momencie jednak poprzestanę na przypomnieniu dwóch centralnych dla dwudziestowiecznej litera- tury polskiej postaci. Czesław Miłosz i Witold Gombrowicz, przywo- ływany w tym eseju jedynie kontrapunktowo, zafundowali literaturze oraz kulturze polskiej dwa dalekosiężne – i od razu trzeba podkreślić, bardzo różne – projekty modernizacyjne. Choć z perspektywy czasu coraz wyraźniej staje się widoczna ich rozległość, jak i pewne ogra- niczenia, to być może jako wspólnota wyobrażona dopiero przygoto- wujemy się do tego, by przepracować i spożytkować niektóre ze stoją- cych u ich podstaw doświadczeń. A myślę w tym momencie zwłaszcza o tego rodzaju doświadczeniach, które przez lata – z racji restrykcji nakładanych przez gorsety totalitarnej ideologii – okazywały się dla nas albo coraz bardziej odległe, jak często przypominany przez poetę niezwykły obraz kulturowej mozaiki Wilna, tej „polsko-żydowskiej wyspy na granicy litewskiego i białoruskiego etnicznego obszaru”48, albo jeszcze niedostępne, jak spotkanie z wielokulturowością, będące udziałem Gombrowicza i Miłosza w sytuacji wygnania i wyobcowania. Potencjał przemiany – zarówno indywidualnego losu, jak i wspólnoto- wej wyobraźni, jaki kryje się w konfrontacji z kulturową odmiennością

47 C. Miłosz, Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada (Piosenka zamorska), w: idem, Wiersze wszystkie, Kraków: Znak, 2011, s. 653. 48 C. Miłosz, Zaczynając od moich ulic, Paryż: Instytut Literacki, 1985, s. 205.

189 Porównanie i przekład wpisaną w teksty obu twórców – staje się dla nas obecnie – między innymi za sprawą demokratyzacji przestrzeni publicznej oraz włą- czenia w globalną sieć przepływów ludzi i kapitału, w tym kapitału kognitywnego – coraz większym wyzwaniem. Wciąż żywe kontro- wersje narosłe wokół obu modernizacyjnych projektów – wyrażone w próbach wykreślenia ich z intelektualnego doświadczenia młodego pokolenia (Gombrowicz) lub oskarżeń o zdradę narodowych interesów (Gombrowicz i Miłosz) – pokazują, że wpisany w nie idiom krytyczny traktowany jest często jako siła destrukcyjna, że mimo iż drastycznie zmieniają się warunki funkcjonowania wspólnoty, z trudem przychodzi jej wypracowanie umiejętności konstruowania przestrzeni przyna- leżności poza romantycznym paradygmatem, oglądania siebie z innej perspektywy, w „innym wzorze”. Zanim jednak kwestie te pojawią się jako horyzont mniejszego eseju, zacznę od sprawy zasadniczej, a mianowicie od tego, iż oba projekty powstały jako wyraz złożonego i wieloznacznego obrazu nowoczesności. Młody Miłosz piszący w czasie wojny swoje Legendy nowoczesności i terminujący w szkole racjonalizmu wyniósł z lekcji kartezjańskiego wątpienia i sceptycyzmu potrzebę tropienia demonicznej siły, która zwodzi ludzkie umysły. Postawa ta nie tylko obejmowała to, co po- przedzało okres „wydobywania człowieka z niewiedzy, w którą popadł z własnej winy”, kierowała także swą podejrzliwość ku samym regułom i wytworom owego okresu, zwłaszcza tam, gdzie istniało niebezpie- czeństwo absolutyzacji i instrumentalizacji rozumu. Co ważne, postawa ta podlegała rozmaitym etapowym przemianom; jeden ze znawców problemu pisał tak:

[…] Miłosz przypomina w swoich diagnozach ponowoczesnych krytyków kul- tury i nowoczesności (śledząc ukryte antagonizmy zachodniego dyskursu), ale z drugiej strony jego myśl jest radykalnie odmienna. Podczas gdy owi krytycy (od Husserla i Webera po Derridę i Baumana) dostrzegają podstawy ubóstwa nowoczesnej cywilizacji zachodniej w hipertrofii rozumu instrumentalnego, Miłosz (od lat 40) tropił zalążki złego raczej w „naturalizujących” ideologiach49.

49 K. Stala, Czesław Miłosz and His Ambiguous Modernity, w: The Search for the Modern Identity: Polish Responses to Modernity and Europe in the 20th Cen- tury, „Slavica Lundensia” 2010 (25), s. 79.

190 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja

Choć okres ostatnich dwustu lat kultury europejskiej ukazał poeta jako postępujący proces rozpadu wartości bliski Eliotowskiemu „rozszcze- pieniu wrażliwości” (dissociation of sensibility), znajdziemy w nim zarówno krytyka, jak i admiratora nowoczesności:

W obliczu kontrowersji co do nowoczesnej kultury Zachodu – przekonuje Krzysztof Stala – Miłosza można ulokować gdzieś pomiędzy, jako pośred- nika. W dyspucie między Naphtą i Settembrinim prowadzącej do dylematu, czy afirmować racjonalność oświecenia z jego humanizmem, wiarą w postęp i emancypację człowieka, czy też powrócić do „dawnej” metafizyki z jej reli- gijnymi, prenowoczesnymi i romantycznymi naleciałościami, Miłosz zatrzy- muje się w pół drogi50.

Z kolei sam Miłosz w Nieobjętej ziemi pisał:

W fazie pośredniej, po końcu jednej ery i przed początkiem nowej. Taki, jaki jestem, z przyzwyczajeniami i wierzeniami nabytymi w dzieciństwie, z nie- możnością ich utrzymania, wierny im i niewierny, w sobie sprzeczny, wędro- wiec po krainach snów, legend i mitów, nie chciałbym się podawać za kogoś, kto rozumuje jasno51.

Na tym tle także głos Gombrowicza wydobywający się z wnętrza no- woczesności naznaczony jest swoistą ambiwalencją w ocenie epoki. Z jednej strony da się go umieścić w nurcie oświeceniowej kryty- ki prenowoczesnych uprzedzeń wytwarzanych przez fantazmaty religii, autorytetu czy tradycji, z drugiej znajdziemy u niego spór z oświeceniowym porządkiem społecznym, politycznym i ekono- micznym, władzą sprawowaną przez normatywność języka i kultury w imię autentyczności indywidualnego doświadczenia. Walczy on ze szpetotą cywilizacji, deformacjami wynikającymi z imperializmu naukowych paradygmatów, tłamszących rozmaite formy życia jed- nostkowego i wspólnotowego. Choć można by dyskutować, jak dalece obaj twórcy zbaczali z traktów wytyczanych przez Descartes’a, Kanta czy Husserla, wydaje się, że łączy ich zwłaszcza jedno przekonanie:

50 Ibidem, s. 93. 51 C. Miłosz, Nieobjęta ziemia, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2011, s. 89.

191 Porównanie i przekład nowoczesność zrujnowała wiarę w niebo, usunęła poczucie porządku i stabilności, umieszczając człowieka w pustym i okrutnym kosmo- sie. Odpowiedź na tak postawioną diagnozę to już kwestia zasad- niczych różnic. Podczas gdy Miłosz szuka lekarstwa w twórczej sile wyobraźni i ciągłości kultury, zmagając się z destrukcją tradycyjne- go porządku, zwłaszcza religijnego, wierząc, że „ukryta struktura rzeczywistości jest rozumna”52, praca Gombrowicza polega przede wszystkim na nieustannym rozmontowywaniu i dekonstruowaniu form, jego porządek wyłania się jedynie jako produkt towarzyszący pracy krytycznej. Miłosz jest świadomy kruchej natury wznoszonej przez siebie konstrukcji:

Alchemiku Alighieri, tak daleko Od twego ładu ten ład niedorzeczny, Kosmos, który podziwiam i w którym ginę, Nie wiedząc nic o duszy nieśmiertelnej, Zapatrzony w bezludne ekrany53.

Gombrowiczowski Kosmos z kolei, pomimo wysiłku odkrywania ukry- tego porządku, stawia podmiot wobec przytłaczającej, pozbawionej znaczeń i związków obecności rzeczy, chaosu rzeczywistości, w któ- rym on sam funkcjonuje jako jedyny demiurg. Projekt Gombrowi- cza wielokrotnie opisywano już jako bliski temu nurtowi myślenia, który nosi miano postmodernizmu, w jego autorze widziano również przedstawiciela ponowoczesności i stawiano go w jednym szeregu z wieloma przedstawicielami hermeneutyki podejrzeń. Mnie w tym momencie nie chodzi o to, by wdawać się w szczegóły dyskusji nad tymi przyporządkowaniami, a jedynie o to, by uchwycić diametralnie różne odpowiedzi Gombrowicza i Miłosza na kryzys nowoczesności, odsłaniający jej pęknięcie, które polega między innymi na tym, że z jednej strony odwołuje się ona do ponadhistorycznej natury człowie- ka i trwałości jego wytworów, z drugiej zaś rozbija podmiot w wirze zmiennej i nieprzewidywalnej historii. Rozmaite idiomy artystyczne

52 C. Miłosz, Notatnik, w: idem, Prywatne obowiązki, Olsztyn: Pojezierze, 1990, s. 137. 53 C. Miłosz, Dante, w: idem, Wiersze wszystkie, op.cit., s. 1034.

192 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja stanowiące reakcję na to pęknięcie pozwalają umieścić ich twórców w dwóch szeregach porządkujących krajobraz polskiej literatury no- woczesnej: w linii zachowawczej, wyznaczanej nazwiskami Jarosława Iwaszkiewicza, Stefana Żeromskiego, Antoniego Słonimskiego, Cze- sława Miłosza, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Zbigniewa Herber- ta, Józefa Mackiewicza czy Tadeusza Konwickiego, oraz krytycznej, prowadzącej od Bolesława Leśmiana, Brunona Schulza i Witkacego po Witolda Gombrowicza, Mirona Białoszewskiego, Aleksandra Wata czy Tadeusza Różewicza. Sygnalizuję tu tylko ten umowny, stopnio- walny i przejęty za Michałem Pawłem Markowskim podział54, który wyznacza obszary ścierania się ze sobą wiary w możliwość przedsta- wiania rzeczywistości z przekonaniem o jej kruchych i złudnych pod- stawach, by zaznaczyć, że komparatystyczny wymiar projektu Miłosza i, kontrapunktowo, krytyczny idiom Gombrowicza stanowią pochodną przyjmowanej przez nich szerszej postawy wobec epoki nowoczesnej.

4.4. Przekład i przetwarzanie po latach

Komparatystyka, powstająca we Francji na początku XIX wieku, łączyła w sobie – wyłaniający się z oświeceniowego racjonalizmu – epistemolo- giczny projekt polegający na dążeniu do ogarnięcia różnorodności świata literatury przez próby odnalezienia jej uniwersalnych praw z wyrastają- cym z ducha heglizmu romantycznym projektem ontologicznym, zogni- skowanym wokół idei Bildung. Wśród największych sprzymierzeńców raczkującej komparatystyki znajdziemy odnowioną filologię, systema- tycznie poszukującą wspólnej podstawy opisu językowego zróżnicowania, na którym opierały swoje bogactwo literatury narodowe. Komparatystyka zapatrzona w rozwijające się wówczas pod sztandarami cuvieryzmu nauki anatomiczne z perspektywy czasu okazała się wyrazem tęsknoty za pre- cyzyjną klasyfikacją świata utrwalonego w znakach. Nie całkiem jeszcze domknięta historia tej tęsknoty została już zasygnalizowana wcześniej

54 Zob. M.P. Markowski, Polska literatura nowoczesna. Leśmian, Schulz, Wit- kacy, Kraków: Universitas, 2010, s. 41.

193 Porównanie i przekład i na inne sposoby rozwinięta w innym miejscu55, teraz należałoby nato- miast zatrzymać się jeszcze przy brzemiennym w skutki okresie, w któ- rym traumatyczne wydarzenia dwudziestowiecznej historii zasadniczo zmodyfikowały jej bieg. To właśnie wyłaniające się z ruin powojennego świata dziedzictwo dyslokacji, a następnie kryzys języka i jego poznaw- czego potencjału, kulminujący w rozpowszechnieniu się idei niewspół- mierności, wyznaczą podstawy zarówno komparatystycznego dyskursu, jak i niespotykanej wcześniej instytucjonalizacji dyscypliny, kiedy to lawinowo powstające katedry badań porównawczych okazały się schro- nieniem dla wybitnych europejskich humanistów wygnanych ze swego domostwa przez zalew faszystowskiej ideologii. Ta dwudziestowieczna lekcja nie tylko podważy uniwersalistyczne ambicje fundatorów dyscypli- ny, ale przede wszystkim wzmocni jej ostrze krytyczne nakierowane na zbyt łatwą i powierzchowną hermeneutykę kulturowej różnicy. Z jednej strony nadal, choć ze znacznie osłabionym impetem, będzie dążyć do poszukiwania praw rządzących światem tekstów literackich, budować sieć literackich związków, nadając im stosowną hierarchię i porządek, z drugiej – przez bardzo wyraźną autobiografizację dyskursu – będzie opisywać tereny graniczne między strefami, w których następuje kultu- rowa kontaminacja, metissage, ciągłe przełączanie kodów, zakłócające stabilny charakter przyjętych hierarchii i ugruntowanych perspektyw oglądu. Coraz wyraźniej wyeksponuje głosy sugerujące porażkę istnieją- cych gramatyk porównania, radykalną nieprzekładalność języków, kultur i cywilizacji, coraz wyraźniej będzie sięgać do doświadczeń wpisanych w formy literackie. W tym właśnie kontekście umieszczam krytyczny idiom Gombrowicza, który w polemice z Lechoniem, przekonanym, iż nasza poezja ukuta z tego samego metalu co dzieła Dantego, Racine’a, Shakespeare’a, pisał tak oto:

[...] właśnie materia, z której zrobiono naszą literaturę, jest inna. Porówny- wać Mickiewicza z Dantem lub z Szekspirem, to porównywać owoc z kon- fiturą, produkt naturalny z produktem przetworzonym, łąkę, pole i wioskę z katedrą lub miastem, duszę sielską z duszą miejską, osadzoną w ludziach,

55 Historię badań porównawczych szerzej omawiam w książce Komparatysty- ka i interpretacja. Nowoczesne badania porównawcze wobec translatologii, Kra- ków: Universitas, 2010.

194 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja

nie w naturze, naładowaną wiedzą o świecie rodzaju ludzkiego. Byłże Mi- ckiewicz mniejszy od Danta? Jeśli już mamy oddawać się tym pomiarom, powiedzmy, że oglądał on świat z łagodnych wzgórz polskich, podczas gdy Dante wyniesiony został na szczyt potężnej góry (z ludzi złożonej), z której inne otwierają się perspektywy. Dante, nie będąc może „większy”, wyżej był umieszczony: dlatego góruje. Mniejsza z tym jednak. Idzie mi raczej o staroświeckość metody i nie koń- czącą się nigdy powtarzalność tego krzepiącego stylu56.

Miłosz, budując swoją komparatystyczną panoramę literatury polskiej, chętnie korzystał z owej staroświeckiej metody, pozwalała mu ona tworzyć hierarchiczną przestrzeń, a istniejące w jej ramach relacje przez lata korygował, dopracowywał i uzupełniał. Strategia Gomb- rowicza tymczasem, wyłaniająca się z dziennikowych zapisów, wy- nikająca z jego programu oparcia literatury polskiej na „ja”, dzięki czemu mogłaby ona zostać wprowadzona w świat, zeuropeizowana i „przeciw-stawiona” Europie, opiera się na pełnym ironii dekonstru- owaniu, podważaniu, przedrzeźnianiu i szydzeniu, co pozwala przy- pisać jej etykietkę komparatystyki krytycznej, wpisującej się w szerszy horyzont krytycznej nowoczesności. Obie strategie łączy powstanie w specyficznych okolicznościach wygnania, stwarzających dystans do wspólnoty i tradycji, umożliwiający, o czym zaświadcza Rodzinna Europa, posługiwanie się „teleskopicznym okiem”, organem chwy- tającym „równocześnie różne punkty kuli ziemskiej, ale także różne momenty czasu”. „[…] musiałem nim się częściej niż inni posługiwać, powie Miłosz, rzucany przez okoliczności z jednej cywilizacji w drugą, spod dużego ciśnienia w małe i na odwrót”57. Autor Zaczynając od moich ulic będzie mówił też o nowych oczach, nowej myśli i nowym dystansie58, pokonywaniu dawnego „ja” i aktywizacji uśpionych po- kładów wrażliwości, o wizji literatury rodzinnego kraju, która staje się „wyobrażoną obecnością”. Ta perspektywa kieruje nas w stronę historycznej specyfiki polskiego literaturoznawstwa porównawczego.

56 W. Gombrowicz, Dziennik 1953–1958, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2007, s. 11. 57 C. Miłosz, Rodzinna Europa, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1994, s. 7. 58 C. Miłosz, Zaczynając od moich ulic, op.cit., s. 46.

195 Porównanie i przekład

Rzec by można, że tak jak dyskurs komparatystyczny przeobraził się za sprawą traumatycznego dziedzictwa dyslokacji, polskie litera- turoznawstwo porównawcze w minionym stuleciu otrzymało nowy punkt orientacyjny. By zrozumieć jego znaczenie, trzeba ponownie przywołać czasy Mickiewicza, kiedy wydawało się, że komparatysty- ka na dobre zadomowi się na rodzimych uniwersytetach. Już w roku 1818 na Uniwersytecie Warszawskim powstała Katedra Literatury Porównawczej, która, według wszelkich historycznych danych, była pierwszą tego typu jednostką na świecie, utworzoną zaledwie dwa lata po publikacji historycznej antologii François J.M. Noëla i François de La Place’a, a jej pierwszy wykładowca (spotykający się ze studen- tami regularnie do roku 1830), Ludwik Osiński59, prowadził w niej dydaktykę w okresie działalności pierwszych francuskich kompa- ratystów Abla-François Villemaina, Philarète’a Chasles’a czy Jeana J. Ampère’a. Podejmująca próby instytucjonalizacji komparatystyka polska ma jednak – już od swych obiecujących początków – historię nieciągłą, opartą raczej na pewnych aktach i epizodach niż stabilnym toku rozwojowym. Wśród jej tekstów fundacyjnych najważniejszą bodaj rolę odgrywały przez długie lata wykłady paryskie Adama Mi- ckiewicza60, oparte na konieczności „przekładania i przetwarzania”, o którym była mowa wcześniej. Przekład i przetwarzanie można także umieścić u podstaw kom- paratystycznej aktywności Miłosza, który znalazłszy się w Stanach Zjednoczonych, dobrze rozpoznał możliwości, jakie oferowały wów- czas badania porównawcze. Komentując swą Historię literatury pol- skiej, przypominał, że jej obraz w oczach anglojęzycznych czytelników zmienia się dzięki nowym przekładom oraz „tym, nielicznym zresztą, wydziałom studiów słowiańskich na uniwersytetach, które nie ogra- niczają się do rusycystyki. Wobec rozwoju studiów porównawczych zaczyna też świtać myśl, że może i w innych literaturach słowiańskich,

59 Zob. M. Cieśla-Korytowska, Komparatystyka w Polsce, w: Wiedza o litera- turze i edukacja. Księga referatów Zjazdu Polonistów, red. T. Michałowska, Z. Go- liński, Z. Jarosiński, Warszawa: IBL PAN, 1996, s. 614–623. 60 Zob. B. Bakuła, Kilka uwag o komparatystyce integralnej i Mickiewiczow- skim dziedzictwie, oraz M. Kuziak, Mickiewicz komparatysta i myślenie o kulturze, w: Komparatystyka między Mickiewiczem a dniem dzisiejszym, red. L. Wiśniewska, Bydgoszcz: Wydawnictwo Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, 2010, s. 15–18, 59–78.

196 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja poza rosyjską, coś tam jest”61. W eseju Kim jest Gombrowicz? z kolei wyrażał się bardziej żartobliwie, dając rozległy opis recepcji rodzimej literatury na obcym gruncie; oto tylko krótki wyimek:

[…] studenci pisali przez trzy godziny (wszystkie egzaminy są piśmienne), głównie o Gombrowiczu. Bardzo pojętni są ci młodzi Amerykanie, czytający go tylko w przekładzie (byli to prawie wyłącznie studenci anglistyki i Comp­ Lit, czyli komparatystyki). Za oknem słońce kalifornijskiej wiosny. Ogromne bose stopy młodzieńca w pierwszym rzędzie czerniały zdeptaną i zrogowa- ciałą skórą. Długowłose dziewczyny w portkach drapały się, pisząc, w tyłki i w pięty62.

4.5. „Podobne a niepodobne, toż same, a nie tożsame”

Dla komparatystycznych perspektyw dzieła Miłosza kluczowe wydaje się jego zamiłowanie do klasyfikowania i hierarchizowania, będącego również bardzo charakterystycznym zapleczem, zwłaszcza wczesnej, komparatystyki. W swoim itinerarium lat amerykańskich, jakim są Prywatne obowiązki, Miłosz zastanawiał się, czy aby zbyt mocno nie zależy mu na wprowadzaniu ładu w „odczucia poplątane”63. Tym wąt- pliwościom towarzyszyło pewne poczucie podwójności: geograficznej, językowej, osobowościowej:

[…] odnajdowałem w sobie, porównawczo, bezmiary historycznej wiedzy nabytej doświadczeniem kilku pokoleń. Być może więc należało opierać się zgiełkowi właśnie odwołując się do tej wiedzy i pisać inaczej, niż to było, tu gdzie żyłem, przyjęte, ale jednak pisać po angielsku, bo tak tylko mógł­ bym kogoś dosięgnąć. Ale tu pojawiała się przeszkoda zasadnicza. Nawet pi- sząc po polsku musiałem się hamować, mimo że miałem do rozporządzania

61 C. Miłosz, O historii polskiej literatury, wolnomyślicielach i masonach, w: idem, Prywatne obowiązki, op.cit., s. 93. 62 C. Miłosz, Kim jest Gombrowicz?, w: idem, Prywatne obowiązki, op.cit., s. 111. 63 C. Miłosz, Wstęp, w: idem, Prywatne obowiązki, op.cit., s. 5.

197 Porównanie i przekład

mnóstwo obrazów-skrótów i dat-symboli. Angielski natomiast zmuszałby mnie do przebrań, to jest musiałbym udawać, że wiem mniej o różnych cią- gach przyczynowych dwudziestego wieku, wiedząc o nich więcej, co zresz- tą przesądza o nieuczciwości wielu europejskich imigrantów występujących jako amerykańscy pisarze. Stąd też wybrana przeze mnie podwójność64.

Próba zrozumienia własnej podwójnej, czy nawet zwielokrotnionej, przynależności, intelektualnego ujarzmienia ogromnego zróżnicowa- nia form i kształtów doświadczenia wyrażanych przez kultury, z który- mi Miłosz się zetknął, nie poddaje się łatwej charakterystyce, pełna jest pułapek i pęknięć. Miłosz z jednej strony gani mechanizmy typowego dla dziewiętnastowiecznej komparatystyki upraszczającego przykła- dania dziedzictwa ojców ewolucjonizmu, Saint Hillaire’a, Buffona, La- marcka, do żywego organizmu kultury (co poświadcza lektura Balzaca w Legendzie miasta-potwora), gani próby traktowania jej jako żywego preparatu, przedmiotu badań społecznego naturalisty, widząc w tego typu przedsięwzięciach prymitywne, scjentystyczne posłuszeństwo brutalnym prawom natury i ekonomii świata odczarowanego. Z drugiej strony natomiast nader często ujawnia silne pragnienie poszukiwa- nia trwałego oparcia, struktur zakotwiczających „ja”, pozwalających porządkować i odkrywać esencję, pragnienie wyrażone w poetyckiej pochwale Linneusza wygłoszonej przez „wędrowca i zbieracza form wi- dzialnych w gorzkim / Stuleciu bez harmonii”65. Latami, na różne spo- soby, od antologii i wypisów po etapowe przekłady, budował Miłosz dla literatury polskiej wielką mapę kontekstów, zależności i odniesień66. Próby radzenia sobie z podwójną przynależnością polegały u Miło- sza na ciągłym konfrontowaniu tego, co własne i cudze, czego świadec­ twem są Widzenia nad Zatoką San Francisco. Choć – jak pisał – „emi- gracja z Europy przypadła jednak na czas, kiedy dawno już opuściło mnie przywiązanie do nazw i rozpoznawane pokrewieństwo gatunków z tymi innymi, europejskimi, przypominało tylko o moim życiorysie, polegającym na wędrówce od upartych podziałów i definicji do zgody

64 Ibidem, s. 6. 65 C. Miłosz, Linnaeus, w: idem, Wiersze wszystkie, op.cit., s. 983. 66 Zob. M. Heydel, Gorliwość tłumacza. Przekład poetycki w twórczości Czesła- wa Miłosza, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2013.

198 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja na płynne i niezdefiniowane”67, zgoda ta nigdy nie wyeliminowała jed- nak pasji sięgającej do czasów dzieciństwa, które pozostawało ważnym punktem odniesienia:

Znałem tylko jedną sosnę, sosna równała się sośnie, a tu raptem Sugar Pine i Ponderosa Pine, i Monterey Pine, i tak dalej, razem siedemnaście gatun- ków. Pięć gatunków Spruce, czyli świerku, sześć gatunków Fir, czyli jodły, przy czym ta największa, rozmiarami nieraz współzawodnicząca z sekwoją, jest nie całkiem jodłą, toteż łacińska jej nazwa nie jest ani Picea, ani Abies, tylko Pseudotsuga. Po kilka gatunków cedru, modrzewia, jałowca. Dąb, któ- ry, jak wierzyłem, jest wszędzie i zawsze dębem po prostu, wieczną i jedy- ną dębowatością samą w sobie, rozmnożył się na gatunków szesnaście, po- czynając od tych, których dębowatość jest niewątpliwa, aż do innych, gdzie jest zamglona, tak że trudno jest od razu zgadnąć: laur to czy dąb? Podobne a niepodobne, toż same, a nie tożsame – to prowadzi tylko do niedorzecz- nych myśli, dlaczego jednak do nich się nie przyznać?68

Fragment ten to coś więcej niż lekcja botaniki odrobiona w nowych okolicznościach przyrody, skupia on w sobie jak w soczewce podstawy Miłoszowskiego mapowania, Miłoszowskiej komparatystyki, ukazując przemianę sytuacji wyjściowej przez napotkanie innego, nieznanego, nieoswojonego. Obcowanie z bogactwem amerykańskiej natury prze- nosi poetę w obszar problemów tożsamościowych, których pokaźną część stanowi potrzeba sytuowania literatury polskiej, swoistego „do- mostwa wyobraźni”, wobec różnorodności wpisanej w literaturę innych kręgów kulturowych, to także okazja do zwrócenia uwagi na przy- rząd komplementarny wobec oka teleskopicznego, na mikroskopowe szkiełko, pozwalające wydobyć wewnętrzne zróżnicowanie rodzimej literatury, w której dochodzi do głosu językowa polifonia (interesująca zwłaszcza zwolenników tzw. komparatystyki wewnętrznej): „Kto czyta po polsku, obcuje z głosami wielu epok i wielu pokoleń równocześnie, ale nie może być tylko strażnikiem mitów, jakich go nauczono, choć to, czym nasiąkł w młodości, działa na niego silnie, tkwi głębiej niż

67 C. Miłosz, Widzenia nad Zatoką San Francisco, Kraków: Wydawnictwo Li- terackie, 2000, s. 25. 68 Ibidem.

199 Porównanie i przekład

świadomość. Nie może dlatego, że jest w ruchu, a przeszłość zmienia się zależnie od punktu w czasie, z którego na nią patrzymy. Tak po- dróżny, jadąc wzdłuż górskiego pasma, widzi coraz to inaczej te same szczyty”69. Potrzeba „konfrontowania się z odmiennymi od naszej rzeczywi- stościami” to dla Miłosza kwestia stylu, podobnie jak dla Gombrowicza. Przypomniana powyżej lekcja biologii kieruje nas w stronę przemiany, jaką na skutek dwudziestowiecznych zawirowań historii przeszła kom- paratystyka jako dyscyplina, poszukująca dziś swego miejsca w stre- fie przekładu na obszarach granicznych, chętniej sięgająca do języka literackich autobiografii niż scjentystycznych paradygmatów. Zadanie komparatystyki pojmowanej jako sztuka lektury koncentrująca się na zjawiskach międzykulturowego transferu polega na podtrzymywaniu dialogu szeroko rozumianych języków. Coraz więcej uwagi zwraca się w jej ramach nie na to, co dzieje się w centrum procesów klasyfiko- wania i porządkowania kultur, ale na ich peryferiach, na obszarach nachodzących na siebie polisystemów (Itamar Even-Zohar), a więc, mówiąc językiem Miłosza, od dębowatości, sójkowatości czy jodłowa- tości przechodzimy w stronę tego, co „jest nie całkiem jodłą”, sójką lub dębem. Różnojęzyczne literatury postrzegane jako obszar artykulacji hybrydyczności i płynności tłumionej przez inne, mocniej ugruntowa- ne społecznie dyskursy znajdują w komparatystyce sprzymierzeńca w ujawnianiu nieuchronnego paradoksu, jaki rysuje się w zderzeniu własnego z cudzym, polegającego na balansowaniu między przynależ- nością a wyobcowaniem, balansowaniu, które wpisane jest w anatomię, politykę i etykę translacji. Dwudziestowieczna historia bardzo mocno wpisała ślady tego zderzenia w życiową kondycję poety, czemu dał wyraz między innymi w wierszu Gdziekolwiek z tomu To. Znajdziemy w nim próbę wyartykułowania jednego z elementarnych zadań, jakie stawiał przed sobą Miłosz, a można by je określić mianem zadania tłumacza:

Gdziekolwiek jestem, na jakimkolwiek miejscu na ziemi, ukrywam przed ludźmi przekonanie, że nie jestem stąd.

69 C. Miłosz, Prywatne obowiązki wobec polskiej literatury, w: idem, Prywat- ne obowiązki, op.cit., s. 61.

200 4. Wygnanie i nowe narodziny: komparatystyka, egzystencja, dyslokacja

Jakbym był posłany, żeby wchłonąć jak najwięcej barw, smaków, dźwięków, zapachów, doświadczyć wszystkiego, co jest udziałem człowieka, przemienić co doznane w czarodziejski rejestr i zanieść tam, skąd przyszedłem70.

Przekład podporządkowany jest u Miłosza naczelnej potrzebie, którą nazywał, narzekając na brak polskiego ekwiwalentu dla francuskiego situer, pragnieniem umiejscawiania, sytuowania. Komentarze wska- zujące na realizację tej potrzeby tworzą rozległą sieć zarówno intra-, jak i intertekstualnych odniesień, kształtujących się pod wpływem lektury hermetycznych poematów Oskara Miłosza – autor Metafizycz- nej pauzy przypomina niejednokrotnie te same fragmenty, nadając im inny wydźwięk (w Ziemi Ulro, w poemacie Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada, w esejach poświęconych erozji wyobraźni religijnej i poetyce miejsca, zwłaszcza w Widzeniach). Przekonanie o podstawo- wej dla naszego umysłu operacji polegającej na percepcji przestrzeni, przywołujące na myśl Plessnerowską kategorię „ja” ekscentrycznego, swoimi korzeniami sięga do doświadczeń dzieciństwa, a jego rozbu- dowane konteksty filozoficzne uzupełniają wspomnienia młodzień- czej lektury Cudownej podróży Selmy Lagerlöf 71. To tam pojawia się postać poety lecącego nad ziemią i ogarniającego ją z góry, a zarazem dostrzegającego każdy szczegół. Tutaj ma swój początek teleskopiczne i mikroskopowe oko Miłosza. Ten wielbiciel map stawia przed nami zarys własnej mentalno-cielesnej kartografii, oparty na obsesyjnej wręcz „spacjalizacji” i hierarchizacji własnego dyskursu, mówi nam wprost o gmachach wznoszonych przez język, który – podobnie jak zmysł historyczny – jest lokalny i miejscowy, o budującej lekturze, drugiej przestrzeni doświadczenia religijnego, podwójnej geograficznej przynależności wyrażonej w obrazie dwóch ośrodków i dwóch prze- strzeni nakładających się na siebie72, nawet jego diagnoza kryzysu no-

70 C. Miłosz, Gdziekolwiek, w: idem, Wiersze wszystkie, op.cit., s. 1158; podkre- ślenie w oryginale. 71 C. Miłosz, Zaczynając od moich ulic, Paryż: Instytut Literacki, 1985, s. 349. 72 Ibidem, s. 47–48.

201 Porównanie i przekład woczesności, erozja i desakralizacja wyobraźni znajdują swój wyraz w obrazie zagubionego kompasu, utraconych kierunków i punktów orientacyjnych. Miłosz, pisząc w eseju Młody człowiek i sekrety o fun- damentalnym pytaniu: „gdzie jest przestrzeń”, zadawanym sobie „na ja- wie i we śnie”, egzorcyzmuje atopiczną egzystencję nowoczesnego pod- miotu73. Dla Davida Simpsona, autora książki Situatedness, or, Why we keep saying where we are coming from?74, poświęconej kategorii sytuowania, poeta stanowiłby zapewne znakomity obszar eksploracji; dla nowoczesnej komparatystki, która za sprawą prac Siegberta Prawe- ra uczyniła refleksję nad możliwościami umiejscawiania (placing) jed- nym z pojęć organizujących nowoczesną tradycję komparatystyczną, byłby doskonałym przykładem tego, w jaki sposób bliska mu praktyka lektury na styku cywilizacji i kultur może wyglądać z perspektywy historii literatury kraju środkowoeuropejskiego. Miłosz bowiem nie tylko wchłonął w swoje literackie dzieło rozmaite języki, ale także, jak przed laty pokazał na konferencji w Sztokholmie Zbigniew Łapiński, przeorientował mapę literatury polskiej drugiej połowy XX wieku75. Ukazana na niej topografia zasługuje na odrębną opowieść, podobnie jak wkład Miłosza w konstruowanie rodzimej wspólnoty wyobrażonej. Na koniec więc tylko krótki fragment: „Nie urodziłem się w Polsce, nie wychowałem się w Polsce, nie mieszkam w Polsce, ale piszę po polsku. Nie jest to może tak niezwykłe, skoro się zważy, że największy polski twórca nigdy nie był w Warszawie ani w Krakowie i że Litwę obrał za swoją Muzę. Jednakże czasy się zmieniły, jest tu zagmatwanie, które prosi o jakąś nową diagnozę”76.

73 C. Miłosz, Rodzinna Europa, op.cit., s. 174. 74 D. Simpson, Situatedness, or, Why We Keep Saying Where We’re Coming From, Durham, London: Duke University Press, 2002. 75 Z. Łapiński, From French to English – or How Miłosz Re-oriented Polish Po­etry, w: Czesław Miłosz. A Stockholm Conference. September 9–11, 1991, red. N.A. Nils- son, Stockholm 1992, s. 43–50. 76 C. Miłosz, Prywatne obowiązki wobec polskiej literatury, op.cit., s. 64. 5. (Nie)przezroczystość życia, (nie)przezroczystość przekładu: autobiografia jako lekcja komparatystyki

5.1. Wielobarwna kraina: transparens i diaphanes

Zagmatwanie, o którym pisze Miłosz, swoista niejasność, podwój- ność własnego losu – tak charakterystyczna nie tylko dla powojennej literatury polskiej i, szerzej, środkowoeuropejskiej1 – każą nieustan- nie pytać o przyczyny i charakter konieczności życia w przekładzie, w zawieszeniu między językami, geografiami, wzorami tożsamości, kulturowo sankcjonowanymi metodami porządkowania świata i relacji z innymi. Aby nieco je przybliżyć, warto najpierw zatrzymać się na kwestii „przezroczystości”, „przejrzystości”, „transparencji”. Wielojęzyczne odpowiedniki tej pierwszej, odsyłające do wspólnego źródła w postaci średniowiecznego neologizmu transparens, pozwa- lają nam odwołać się do dwóch fragmentów z Platona. Pierwszy z nich pochodzi z dialogu Fedon i przedstawia odległą, wielobarwną krainę, o której Sokrates opowiada Kebesowi i Simiaszowi; znajdujące się na jej powierzchni kamienie emanują takim blaskiem, że w ich sąsiedztwie nawet najpiękniejsze ziemskie jaspisy i szmaragdy wydają się zgniłymi i brudnymi odpryskami2. Drugi natomiast to urywek z Timajosa, wy- jaśniający przyczyny widzenia oraz mechanizmy postrzegania barw3. Oba fragmenty kierują uwagę w stronę greckiej poprzedniczki tego, co transparentne, gdyż zarówno odległą krainę, jak i stan równowa- gi między cząstkami wysyłanymi przez oko patrzącego a ich wiązką wysyłaną przez przedmiot przedstawia nam się za pomocą greckiego pojęcia diaphanes. W pierwszym z przywołanych obrazów diaphanes określa przejrzy- sty charakter krainy, wobec której ziemskie piękno jest tylko matową, przygaszoną namiastką, w drugim odnosi się do dwóch doskonale przyległych elementów, pozostających wobec siebie w relacji całkowitej

1 W. Panas, O pograniczu etnicznym w badaniach literackich, w: Wiedza o lite- raturze i edukacja. Księga referatów Zjazdu Polonistów, red. T. Michałowska, Z. Go- liński, Z. Jarosiński, Warszawa: IBL PAN, 1996, s. 605–613. 2 Platon, Fedon, w: idem, Dialogi, przeł. W. Witwicki, Kęty: Antyk, 2002, t. 1, s. 706–707. 3 Platon, Timajos, w: idem, Dialogi, przeł. W. Witwicki, Kęty: Antyk, 1999, t. 2, s. 720.

205 Porównanie i przekład adekwatności. O tym, skąd bierze się światło kryjące się za diaphanes i w jaki sposób wytwarza je tkwiący w każdej rzeczy ośrodek przezro- czystości, opowiada w traktacie O duszy Arystoteles, a za nim jego komentatorzy, wśród nich również ojcowie Kościoła. Średniowieczne traktaty filozoficzne, przekładając grecki termin na łaciński diapha- nus oraz wspomniany już neologizm transparens, uczynią zeń termin techniczny, który w językach wernakularnych straci swój wczesny na- ukowy charakter i, jak pokazuje Marek Bieńczyk4, przeniknie do idei Burtonowskich melancholików mówiących o kruchości szklanego ciała, przezroczystej komunikacji serc Jana Jakuba Rousseau czy, w epoce nam współczesnej, do dyskursu publicznego, czyniącego z transparen- cji swój fetysz, będący w istocie jednym z mechanizmów umacniających wszelkiego typu normatywność. Warto zauważyć, że zasygnalizowana tylko, a w istocie złożona i wie- loznaczna, historia przeniesienia Platońskiego diaphanes do języków wernakularnych rzuca pewne światło na sam mechanizm przeniesienia, a więc na proces translacji w jego dosłownym i metaforycznym znacze- niu. Język przezroczystości, odwołujący się do pojęć wskazujących na doskonałą adekwatność dwóch spotykających się porządków oraz rela- cję łączącą „zaklęsłości ziemi” z obszarem świetlistego piękna, współ- tworzy jeden z najmocniej zakorzenionych kulturowo fantazmatów przedstawiających przekład jako transparentną, wierzchnią warstwę oryginału, prowadzącą wprost do źródła, wymazującą wszelkie oznaki zapośredniczenia. O jego naturze świadczą językowe konceptualiza- cje mówiące o wiernym obrazie, kopii czy reprodukcji, a więc wtórnej i bezwzględnie podporządkowanej reprezentacji, której zadanie pole- ga na tym, by jak przez przezroczystą szybę ukazać kształt oryginału. Wszelkie zniekształcenia i odstępstwa jawią się w takiej perspektywie jako mniejsza lub większa rysa na krystalicznej tafli przekładu. Historycznie rzecz biorąc, wzmocniona na gruncie platonizmu oraz tradycji judeochrześcijańskiej wizja przekładu podporządkowana me- tafizyce obecności traktuje przezroczystość jako jedną z elementar- nych zasad regulujących ekonomię i politykę translacji, nakłada na nią cały gorset normatywnych zobowiązań towarzyszących konfrontacji

4 M. Bieńczyk, Przezroczystość, Kraków: Znak, 2007.

206 5. (Nie)przezroczystość życia, (nie)przezroczystość przekładu: autobiografia jako lekcja komparatystyki systemu wyjściowego i przyjmującego. Przezroczystość doskonała za ideał mogłaby uznać, mówiąc językiem Friedricha Schleiermachera, strategię maksymalnego udomowienia, która wymazywałaby wszelkie oznaki obcości, a jednocześnie pozostawała wierna i adekwatna. Dwu- dziestowieczne teorie przekładu, nieraz o bardzo odmiennym ideolo- gicznym umocowaniu, podają w wątpliwość zarówno sam ideał, jak i stojące za nim założenia metafizyczne. Najostrzejsza krytyka płynie tu oczywiście ze strony stanowisk inspirowanych tradycją nietzsche- ańską, eksponującą wytworzony, konstrukcyjny charakter zarówno samej przezroczystości, jak i źródła. W eseju O prawdzie i kłamstwie w pozamoralnym sensie5 Nietzsche przekonuje, a w ślad za nim pój- dą zarówno teoretycy przekładu, jak i konkretne praktyki kulturowe, że nie jest nam dane wyjście poza łańcuch reprezentacji, że mimo iż nieustannie pulsuje w nas pragnienie dotarcia do istoty i prawdy, do sfery Platońskich idei czy niczym nieprzesłoniętej boskiej obecności, tak naprawdę nie mamy do nich dostępu. Reprezentacja ma bowiem charakter arbitralny i umowny, opiera się na działaniu ludzkiego umysłu polegającym na konceptualnym ujednolicaniu tego, co niewspółmierne:

Każde pojęcie powstaje przez zrównanie nierównego. Tak więc choć jeden liść na pewno nigdy nie jest zupełnie identyczny z innym, to pojęcie liścia, ukształtowane przez abstrahowanie od tych indywidualnych różnic, przez zapomnienie o tym, co je różni, rodzi teraz wyobrażenie, jakoby w przyro- dzie oprócz liści istniało coś w postaci „liścia”, jakaś praforma, na wzór któ- rej wszystkie liście zbudowano, nakreślono, wykrojono, zabarwiono, pofał- dowano, przemalowano, ale niewprawnymi rękami, w rezultacie czego żaden egzemplarz nie wypadł poprawnie i należycie jako wierny obraz praformy6.

Nietzsche uznaje, że wszelka reprezentacja nie tyle odsłania prawdę, która jest niedostępna, ile w niej uczestniczy, nie tyle prowadzi nas w głąb ku samej istocie, ile w pewien performatywny sposób w nią wrasta. Jak pisał w słynnym passusie wspomnianego eseju, prawda jest jedynie

5 F. Nietzsche, O prawdzie i kłamstwie w pozamoralnym sensie, przeł. B. Ba- ran, w: idem, Pisma pozostałe 1862–1875, Kraków: Inter Esse, 1993, s. 183–199. 6 Ibidem, s. 188.

207 Porównanie i przekład

ruchliwą armią metafor, metonimii, antropomorfizmów, krótko, sumą ludz- kich stosunków, które zostały poetycko i retorycznie wzmożone, przetranspo- nowane i upiększone, a po długim użytkowaniu wydają się ludowi kanoniczne i obowiązujące: prawdy są złudami, o których zapomniano, że nimi są […]7.

Ruchliwość prawdy przekłada się tutaj na niestabilność źródła, jego nieustanne wewnętrzne różnicowanie się, odraczające możliwość sta- bilizacji znaczeń; wiara w przezroczystość materii językowej zmienia się w przekonanie o iluzorycznym powabie przezroczystości, której normatywność podlega dekonstrukcji.

5.2. Rysa, rana, wyrwa

Wyrastający z założeń metafizyki obecności ideał przezroczystego prze- kładu oraz nasilająca się z czasem jego nietzscheańsko umocowana dekonstrukcja to zjawiska, które na gruncie nowoczesności doczekały się obszernej biblioteki komentarzy, przyjmujących mniej lub bardziej jawną czy wyrafinowaną formę: od inspirowanych strukturalizmem debat nad granicami ekwiwalencji po dyskurs psychoanalizy zognisko- wany wokół działania pracy wspomnienia i żałoby. Wszystko wskazuje na to, że dopóki będziemy przekładać, dopóty będzie on powracał za- równo w postaciach dobrze już znanych, jak i przeobrażonych. W tym momencie jednak anatomia i przezroczystość przekładu będą mnie interesować o tyle, o ile wpisują się w doświadczenie pisarstwa auto- biograficznego, o ile wkraczają w materię życia, pozostawiając w nim trudno zabliźniającą się ranę, szczelinę w ustabilizowanym porządku codzienności, swoistą „wyrwę w normalności”. Poczucia tego rodzaju pęknięcia doświadcza młoda Ewa Wydra, gdy jako trzynastoletnia dziewczynka zostaje zmuszona do porzucenia usta- bilizowanego życia w Krakowie i wyruszenia w morską podróż do odle- głego Montrealu. W autobiograficznej książceZagubione w przekładzie

7 Ibidem, s. 189.

208 5. (Nie)przezroczystość życia, (nie)przezroczystość przekładu: autobiografia jako lekcja komparatystyki

(na którą składają się trzy części: Raj, Wygnanie i Nowy Świat) opisu- je konsekwencje tego przełomowego wydarzenia, osadzając narrację w kompozycyjnych ramach wyznaczających poszczególne etapy działa- nia mechaniki przekładu. Wygnanie ze świata szczęśliwego dzieciństwa staje się przede wszystkim radykalnym przemieszczeniem języka i ciała, a długie zamieszkiwanie na terenach przejściowych prowadzi w stronę próby odzyskania transparencji między mową a światem:

Podnoszę czerwonawo-brązowy kasztan i poprzez jego ciepłą skórę czuję nagle pulsowanie, jakby bicie serca. Ale to pulsowanie znajduje się też we wszystkim, co mnie otacza, wszystko pulsuje i migocze, jakby płynęło razem z krwią życia. Zatrzymując się pod drzewem, trzymam życie w ręku, stano- wię centrum harmonijnej, wibrującej przejrzystości. W tym momencie wiem wszystko, co mam wiedzieć. Wkroczyłam w samo serce pełni […]8.

Nieustanne podejmowanie wysiłku przekładania siebie i osiągnięcia poczucia językowego zadomowienia, które moglibyśmy nazwać pró- bą ponownego zamieszkania w przejrzystości, świecie mającym swój porządek i sens, odbywa się na wielu poziomach psychofizycznego doświadczenia. Kolejne etapy przemiany Ewy w Evę oglądamy dzięki całemu zastępowi metafor odsyłających nas do trybu działania zmy- słu wzroku, metafor przywodzących na myśl język wspomnianych na początku urywków z Platona. Wewnętrzne i zewnętrzne oko przyswaja kolejne lekcje życia na wygnaniu, ukazując podmiot jako składową nieustannych metamorfoz, które – jak sam proces przekładu – wydają się nie mieć końca. Podobnym przemianom podlega bohater ostatniej książki Wilhel- ma Dichtera, tyle że jego podróż nie jest, jak u Hoffman, powrotną drogą do szczęśliwego świata dzieciństwa, wiąże się przede wszyst- kim z bolesnym i piętnującym doświadczeniem okupacyjnym: „Każ- dego gdzieś ciągnie. Wielu tęskni za dzieciństwem. Widocznie czuli się wtedy nieśmiertelni. Nie ja”9. Choć punktem wyjścia staje się, jak w przypadku autorki Zagubionego w przekładzie, ucieczka z domu

8 E. Hoffman, Zagubione w przekładzie, przeł. M. Ronikier, Londyn: Wydaw- nictwo Aneks, 1995, s. 44. 9 W. Dichter, Lekcja angielskiego, Kraków: Znak, 2010, s. 19.

209 Porównanie i przekład wymuszona atmosferą powojennego antysemityzmu, mająca wpływ na późniejsze kłopoty z akceptacją własnego żydowskiego losu, to znaczy przede wszystkim własnego pochodzenia, choć podróży towarzyszy otępiający żal za krajem i strach przed nieznanym, działanie pracy przekładu w Lekcji angielskiego wyłania się przede wszystkim spośród obrazów codziennej emigranckiej walki o pracę i utrzymanie rodzi- ny. Ujarzmianie stawiającej opór, nieprzezroczystej materii drugiego języka, który w pewnym momencie staje się opresyjny, przedstawia tutaj symboliczna droga od powierzchownego spotkania z pisarstwem historycznym, budzącymi grozę wielkimi czcionkami karty tytułowej Their Finest Hour, które wydają się reprezentować świat bezbarwny i beznamiętny: „Angielski był jak trawa. Niczego nie czułem i rozu- miałem tylko banalne zdania”10. Ledwo składane zbitki słów po latach ujawnią jednak swe bardziej przejrzyste oblicze:

Czytałem po angielsku. Przejście od nieczytania do czytania nastąpiło w Con- necticut, gdy wracając z Colta, wstąpiłem do antykwariatu i stanąwszy przed sześcioma tomami w postrzępionych ceglastych okładkach, na których zło- ciły się podpisy Churchilla, zdjąłem z półki tom drugi: Their Finest Hour. Ileż to razy trzymałem go w ręku i odkładałem z powrotem. […] Tama pękła i strumień anglojęzycznej literatury wpłynął w moje życie11.

Moglibyśmy szczegółowo śledzić, w jaki sposób Dichter i Hoffman wprowadzają nas w intymne krajobrazy walki o przystawalność języka i doświadczenia, byłyby to zresztą obszary wspólne dla wielu przypad- ków pisarstwa inspirowanego doświadczeniem emigracji. Ale praca przekładu, która interesuje mnie tutaj szczególnie, mogłaby się ujawnić także w innym rodzaju doświadczenia wędrówki między językami, wygnania, które drzemie ukryte w najgłębszych rejonach pamięci, podlegając wraz z upływem lat swoistej intensyfikacji. Znajdziemy ją w o rok późniejszych od książki Dichtera Włoskich szpilkach Mag- daleny Tulli 12. Ich bohaterka tuż po urodzeniu, po kilku „pierwszych miesiącach nocnych wrzasków” znalazła się po drugiej stronie żelaznej

10 Ibidem, s. 142. 11 Ibidem, s. 213–214. 12 M. Tulli, Włoskie szpilki, Warszawa: Wydawnictwo Nisza, 2011.

210 5. (Nie)przezroczystość życia, (nie)przezroczystość przekładu: autobiografia jako lekcja komparatystyki kurtyny, by w Mediolanie, pod opieką babki, a w zasadzie jej służącej, znosić bolesną rozłąkę i pogrążać się w stanie milczącej rezygnacji wynikającej z rozstania:

Kiedy matka wróciła, dziecko jej nie poznało. Prawdę mówiąc, ona też go nie poznawała. Zmieniło się, pojawił się w nim jakiś nieokreślony rys obcości. Umiało już chodzić, a nawet mówić. W języku, który co prawda znała dość dobrze, ale nie był to jej język ojczysty. Czy nie można było od początku prze- widzieć, że tak się stanie? Tego słowa, które spodziewała się usłyszeć, dziecko najwyraźniej się nie nauczyło. W żadnym języku13.

Dziecko to od czasów swojego mediolańskiego wygnania zamieszkało w dwóch światach, wyposażono je również w dwa słowniki i zestawy reguł:

Moje kłopoty zaczęły się nie bardzo dramatycznie, od pomieszania języków. Od początku należały do mnie dwa komplety słów. […] Dwa światy, w któ- rych żyłam jednocześnie, nie stykały się horyzontami, ale skąd miałam o tym wiedzieć? Znałam tylko balansowanie między światami i nie miałam pojęcia, że inni żyją inaczej. Kiedy już zrozumiałam, że moje słowa należą do dwóch kompletów, one dalej mi się mieszały jak klocki z różnych pudełek, bo co in- nego wiedzieć, a co innego utrzymywać porządek14.

Porządkowanie słów, o którym mówi bohaterka, rozszerza się na całe ży- cie, jakby miało ono się toczyć w rytm nieustannego zmagania z nieprzej- rzystością języków, nieadekwatnością leksykonów, tęsknotą za ładem:

Nawet najbardziej bezwstydne słowo nie odsłania zbyt dużo, jeśli wziąć je z właściwego pudełka. Dlatego tak wiele zależało od porządku. Tymczasem przybywało mi słów i powstawały nowe ogniska zamętu, niewłaściwe słowa wskakiwały do zdań raz po raz15.

Także w tej książce moglibyśmy śledzić, w jaki sposób przebiega linia napięcia między pragnieniem obserwowania świata przez przezroczystą

13 Ibidem, s. 31. 14 Ibidem, s. 80. 15 Ibidem.

211 Porównanie i przekład taflę przekładu a świadomością pojawiających się na tej tafli rys i pęk- nięć. Nie to jednak wydaje mi się w tym momencie najciekawsze. Jest jeszcze inna perspektywa, która łączy wszystkie trzy narracje, rysująca się na wskroś licznych różnic pokoleniowych, pewna przestrzeń, którą Tulli nazywa „trzecim światem”, a Dichter określa mianem prześladu- jącego go „trzeciego oka”. Jej obecność wprowadza w opisywane wyżej krajobrazy translacji pewien rodzaj afektywnego transferu.

5.3. Afektywny transfer

Ów afektywny transfer najłatwiej zidentyfikować przez pojawiające się we wszystkich trzech narracjach obrazy strachu. Jego obecność u Hoffman dostrzegamy już w scenie opuszczania portu w Gdyni, gdy mowa o bólu doświadczanym przez rodziców, a dziedziczonym przez obie siostry. Starsza z nich, Ewa, nosi imiona dziadków, a młodsza, Alina, ciotki, która nagle osiwiała i miała wykopać swój własny grób przed śmiercią w komorze gazowej. Młodsze dziecko wzbudza u matki ciągłe przypływy współczucia i lęku, udzielającego się również Ewie: „przejmuję od matki ten lęk i patrzę na moją siostrę jak na kruche, bezbronne stworzenie, potrzebujące całej mojej miłości i opieki”16. Ewa dostrzega otaczające ją morze bólu i śmierci, zdaje sobie sprawę, że „jej początkiem jest wojna”17. Po latach, w Nowym Jorku, gdy spotka kobietę pamiętającą rodziców i życie w ukraińskim sztetlu, zrozumie, że ból przeżywany przez rodziców jest „miejscem”, z którego ona sama bierze swój początek, jest także miejscem, do którego mniej lub bardziej otwarcie będą wracać wszystkie jej późniejsze książki. Strach, inny niż niepokoje emigranta i lęk przed nędzą przejęty od dziadka i matki, naznacza niemal wszystkie karty opowieści Dichte- ra, a jego źródło stanowią przeżycia roku 1944, gdy wraz z rodziną wyszedł ze studni, pojechał do Borysławia i szukał grobu ojca, który miał popełnić samobójstwo, kiedy zrywająca dach bomba odsłoniła

16 E. Hoffman, op.cit., s. 11. 17 Ibidem.

212 5. (Nie)przezroczystość życia, (nie)przezroczystość przekładu: autobiografia jako lekcja komparatystyki jego kryjówkę: „Niemcy odcięli go od żółtego krawata, na którym się powiesił, i kazali zakopać pod murem”18. Konsekwencją tych wydarzeń będą u Dichtera przedziwne stany amnezji związanej z przeszłością rodziców i krewnych, ucieczki w szary tłum ulic i ciemne widownie kin, galop przez tory w obawie przed nadjeżdżającym tramwajem, poczucie bycia śledzonym, ciągłe telefonowanie do domu w trosce o zdrowie najbliższych, bezpodstawne napady paniki:

Najgorsze były noce, kiedy dopadali mnie Niemcy. Słysząc ich kroki, włazi- łem coraz głębiej pod łóżko. Kopanie w drzwi. Cienie luf na podłodze. Pod- kute buty. Poczuwszy chłodną ścianę za plecami, zasypiałem we śnie z prze- rażenia i śniło mi się, że wykładam na politechnice19.

Także później, już w Ameryce, wyjeżdżając z głębokiego korytarza, poczuje dobrze znany, obezwładniający zapach:

Ściśnięty między ludźmi, wpatrzony w twarze Murzynów, których rysów nie byłem w stanie rozróżnić, wznosiłem się na ruchomych schodach bez wysiłku, jak korek wypuszczony na dnie. […] Spojrzałem w dół. Jak głęboko! Wilgotne powietrze musnęło mi twarz. Naraz poczułem zapach wilgotnego mchu, jak- bym znowu był w studni, z której gospodarz wyciągał nas w nocy do sadu20.

W obrazie tym stare niepokoje mieszają się z nowymi. W jeszcze innym fragmencie, opisującym spotkanie rodzinne, bohater zapada w stan drzemki, tymczasem z półmiska po pierogach wypłynęli

żołnierze niemieccy w czarnych mundurach i obstawili Fillmore Ave. Na drive­waye weszli polscy i ukraińscy policjanci. Do domów wbiegli policjan- ci żydowscy w starych czapkach wojskowych bez orzełków. Skamieniały ze zgrozy patrzyłem przez rozchyloną kotarę, jak wyciągają ludzi z mieszkań i wpychają ich w tłum, który otoczony Niemcami brnął w śniegu w stronę ja- kiejś brooklyńskiej stacji kolejowej21.

18 W. Dichter, op.cit., s. 20. 19 Ibidem, s. 34. 20 Ibidem, s. 84. 21 Ibidem, s. 104.

213 Porównanie i przekład

Życie bohatera w nowym świecie nieustannie oscyluje między obcowa- niem z bliskimi, którzy wraz z nim znaleźli się w Ameryce, a wyczuwa- ną, choć często niezrozumiałą, obecnością tych, którzy odeszli. Upor- czywym próbom odzyskania psychicznej równowagi towarzyszy próba zasypania rozrastającej się od dzieciństwa wyrwy w języku, pokonania kłopotów z werbalizacją tego, co wówczas się działo. Powracające stany amnezji, tabuizacja postaci ojca i okoliczności jego śmierci, niedookre- ślone poczucie winy i odpowiedzialności ustępuje wraz ze stopniowym zamieszkiwaniem w przestrzeni angielszczyzny. Zachowanie narratora prozy autobiograficznej Dichtera pełne jest mniej lub bardziej świadomych śladów przeżyć wojennych i blisko mu do charakterystycznych zachowań osób głęboko straumatyzowanych, zachowań rzutujących na relacje z bliskimi, w tym na psychikę kolej- nych pokoleń: syn Bronek brnie przez kolejne partie tysiącstronicowej powieści o Żydach Jamesa Michenera, by jej kartami zapełnić pustą przestrzeń, którą wyznaczają milczenie ojca i przepaść dzieląca go od wiedzy o rodzinnej przeszłości. Milczenie to prowadzi również do małżeńskich sprzeczek, osłabia poczucie bliskości, przenosząc je w re- jony iluzji, wbrew woli bohatera. Nieustanne postanowienia poprawy, przeprosiny, uczuciowe deklaracje nie usuwają zasadniczych wątpliwo- ści: „Nie mogłem pojąć, dlaczego jestem taki. Żydowskie dzieciństwo w Borysławiu pod Niemcami czy geny? Jak to rozwikłać? No, dosyć! Wystarczy”22. Tak jak Dichter żyje nieustannie w cieniu lęku przed głodem odzie- dziczonym po dziadkach oraz w poczuciu zagrożenia przez prześla- dujących go żołnierzy, Eva Hoffman żyje w cieniu utraconej rodziny, pełniąc funkcję, którą określa się dziś mianem dziecka zastępczego (re- placement child)23. Zagubione w przekładzie to pierwszy, ale nie ostatni z proponowanych przez nią literackich tekstów, w którym dialektyka oryginału i kopii została rozpisana na głosy poszczególnych postaci podejmujących próby zrozumienia swej trudnej przeszłości24. Chyba

22 Ibidem, s. 140. 23 G. Schwab, Replacement Children: The Transgenerational Transmission of Traumatic Loss, w: eadem, Haunting Legacies. Violent Histories and Transge- nerational Trauma, New York: Columbia University Press, 2010, s. 118–150. 24 Zob. E. Hoffman, Tajemnica. Przypowieść na nasze czasy, przeł. A. Karolak, Warszawa: Muza SA, 2002; eadem, Appassionata, Other Press, New York 2008.

214 5. (Nie)przezroczystość życia, (nie)przezroczystość przekładu: autobiografia jako lekcja komparatystyki najintensywniejsza walka z cieniami toczy się jednak we Włoskich szpilkach Tulli, których bohaterkę obciąża się ponad miarę balastem cudzych doświadczeń. Nieustannie dławi się ona strachem „okrągłym i twardym jak piłka”, którego nie da się wypluć ani przełknąć, żyje w przestrzeni agresji, gniewu i poniżenia, tworzonej przez napięte relacje rodzinne, nieobecnego emocjonalnie ojca i, co szczególnie bo- lesne, szczelnie zamkniętą we własnym świecie matkę.

Byliśmy za młodzi, żeby wiedzieć, przez jakie zaszłości cierpimy, szesnaście lat po przegranej wojnie. Osiemnaście lat po Jałcie, gdzie nasz los się roz- strzygnął, awansem, jeszcze zanim przyszliśmy na świat. Osiemnaście lat to była dla nas wieczność, a wieczność jest niewyobrażalna. Stalin już zdążył umrzeć. Ale Hitler wciąż jeszcze trzymał się świetnie. Nasyłał na nas Niem- ców, którzy rano nad talerzami nadawali ton naszej małej frustracji zasila- nej frustracją głębszą i rozleglejszą, wszechobecną jak podskórne wody, lub raczej jak ukryte pod powierzchnią strumienie żółci25.

Z czasem jednak nieprzezroczysta przestrzeń wędrówki między dwoma językami rozjaśnia się dzięki wyjaśniającym się sekretom domowym, pozwalając zrozumieć, dlaczego od czasu do czasu bohaterce śnili się Niemcy, którzy z „głowami podobnymi do czajników” spacerowali po przedszkolu i wskazywali palcem, „kogo zabiorą”26. Czymś, co nie- ustannie doskwiera małej dziewczynce i dorosłej matce, jest nadmiar przeszłości i kaleka wizja przyszłości, energia przemocy przekształ- cająca się w energię cierpienia, żalu i nienawiści:

Bohaterka tej historii chciałaby, żeby wojna i dla niej wreszcie się skończyła. Ale wojna, jeśli już się zacznie, nie ma końca. W każdym razie nie dla każ- dego. […] dla cywili dalej trwa cicha, niewidoczna wojna. Wykrwawiają się w niej samotnie dzień po dniu, noc po nocy, rok po roku. Do końca swoich dni, a niektórzy znacznie dłużej. Wojna, jak masa upadłościowa, przechodzi na własność potomnych27.

25 M. Tulli, op.cit., s. 8. 26 Ibidem, s. 20. 27 Ibidem, s. 64.

215 Porównanie i przekład

Ta dziwna międzypokoleniowa choroba, o której pisze Tulli, „przenosi się na potomstwo przez spojrzenia, przez westchnienia i przez dotyk”28. Dziś coraz lepiej rozpoznajemy mechanizmy jej działania i kulturowego oddziaływania dzięki dwóm zasadniczym nurtom poszukiwań koncen- trujących się na międzypokoleniowym transferze skutków doświad- czeń granicznych towarzyszących Zagładzie: medycznym, reprezen- towanym przez obszerną bibliotekę prac – wśród nich także polskich psychiatrów z kręgu Antoniego Kępińskiego i Marii Orwid29 – oraz kulturoznawczym, skupionym na obszarze postpamięci, artystycznej ekspresji doświadczenia tak zwanego drugiego pokolenia ocalałych. U jego przedstawicieli powracają koszmary senne wraz z atakami lęku, paniki, poczuciem prześladowania30. Nie przeżyli oni wprawdzie oko- liczności towarzyszących Zagładzie w taki sam sposób jak ich rodzice, ale – inaczej – wpisuje się ona w ich własne doświadczenie, zostawia ślady w sferze psychicznej i somatycznej. Prace drugiego typu, wśród których najbardziej znane wyszły spod pióra Marianne Hirsch31, są inspirowane między innymi teorią między- pokoleniowego dziedziczenia traumy zaproponowaną przez Nicolasa Abrahama i Marię Torok; ujawniają one istnienie pewnej niedostępnej psychicznej krypty, która, jak się często powtarza, zakłóca porządek narracji lub zwraca uwagę na pewien bolesny „sekret”. Mentalne skutki krypty określa się mianem „widma” (phantom) ujawniającego swą obecność w obszarze postpamięci. Warto przy tym zwrócić uwagę, że

28 Ibidem, s. 74. 29 Chodzi głównie o prace podjęte z inspiracji S. Kłodzińskiego i A. Kępińskiego przez M. Orwid, A. Teutscha, A. Szymusika, R. Leśniaka, J. Mitarskiego, kontynuowa- ne następnie przez zespół, w którego pracach uczestniczyli: M. Dominik, J. Gątarski, Z. Ryn, K. Pietruszewski, J. Zadęcki, E. Domagalska-Kurdziel, E. Czaplak, R. Izdebski, M. Kamińska, K. Szwajca, K. Prot, Ł. Biedka, J. Bomba, M. de Barbaro, W. Szaszkie- wicz, B. Treger. Zajmował się on m.in. przekazem transgeneracyjnym, astenią, ane­ stezją emocjonalną. Zob. M. Orwid, Trauma, Kraków: 2009; eadem, Przeżyć… i co dalej? Rozmawiają Katarzyna Zimmerer i Krzysztof Szwajca, Kraków: Wydawnic­ two Literackie, 2006. 30 N.P.F. Kellerman, Epigenetic Transmission of Holocaust Trauma. Can Night- mares Be Inherited?, „Israel Journal of Psychiatry and Related Sciences” 2013, 50 (1), s. 33–39. 31 Zob. np. M. Hirsch, The Generation of Postmemory. Writing and Visual Cul- ture After the Holocaust, New York: Columbia University Press, 2012; E. van Alphen, Second-Generation Testimony, Transmission of Trauma, and Postmemory, „Poetics Today” 2006, 27 (2), s. 473–488.

216 5. (Nie)przezroczystość życia, (nie)przezroczystość przekładu: autobiografia jako lekcja komparatystyki kwestii międzypokoleniowej transmisji traumy nie ogranicza się do sfery funkcjonowania nieświadomości, recepcji niekontrolowanych zachowań i gestów, istnieje także somatyczna strona traumatyzacji, co podkreślają najnowsze osiągnięcia biologii i medycyny32. Choć daleko im jeszcze do precyzyjnego wyjaśnienia mechanizmów międzypokole- niowej transmisji bolesnych doświadczeń, działania swoistej „pamięci komórkowej”, we wszystkich trzech przywołanych tu narracjach wy- raźnie widzimy, jak swoisty afektywny transfer nieustannie podmino- wuje dążenie do przejrzystości, towarzyszące podjętej pracy transla- cji, podminowuje z trudem odbudowywane poczucie ładu i porządku, próby zamieszkania w normalności. Pokazuje złożoną i niepoddającą się całkowitej kontroli konstrukcję źródła i przekładu, wielowarstwo- wość podmiotu poddanego działaniu mechanizmów przeniesienia. Bohaterowie tych narracji, wystawieni na działanie „wewnętrznej” i „zewnętrznej” ekonomii translacji, usiłujący osiągnąć stan względnej przejrzystości między językiem a światem, zmagają się nie tylko z ob- cością, co wnikliwie opisują dawni i nowi znawcy problematyki prze- kładu, towarzyszy im także pewna zaciemniająca wszystko chmura, która rozbija spójność podmiotu, źródła i przekładu, wisi ona zwłaszcza nad ostatnimi stronami Włoskich szpilek:

Z hałasem zsunął mi się z kołdry na podłogę leksykon dla dzieci Palazziego, w którym przy każdym haśle był kolorowy obrazek ze świata innego niż nasz, ale dobrze znanego. Dzięki tym obrazkom wciąż byłam jedną nogą w Medio- lanie i pamiętałam, że świat, w którym żyję, nie jest jedyny, a jego regula- min nie obowiązuje wszędzie. Nie schyliłam się po książkę, tylko patrzyłam w okno – jak zaklęta. W pokoju gęstniał cień chmury33.

Nieprzejrzystość własnego losu związana z koniecznością wędrowania między językami i kulturami – wymuszona przez historyczne doświad- czenia wspólne środkowoeuropejskim artystom, pisarzom i intelek- tualistom tworzącym zręby powojennej komparatystyki – przenika

32 Szczegółowo piszę o tym w artykule Trauma, translacja, transmisja w per- spektywie postpamięci. Od literatury do epigenetyki, w: Od pamięci biodziedzicz- nej do postpamięci, red. R. Nycz, R. Sendyka, T. Szostek, Warszawa: Wydawnictwo IBL, 2013, s. 40–63. 33 M. Tulli, op.cit., s. 127.

217 Porównanie i przekład utwory Hoffman, Dichtera i Tulli. Ich autobiograficzna narracja pozwala potraktować przekład nie tyle jako doraźne narzędzie międzykulturowej komunikacji, ile swoisty tryb życia, proces godzenia się z utratą, tworze- nia nowej tożsamości i najważniejszych egzystencjalnych relacji, który w epoce migracji staje się zjawiskiem coraz częstszym (choć nie zawsze muszą mu towarzyszyć trauma i cień ołowianej chmury pojawiającej się w zakończeniu Włoskich szpilek). W tym gronie książka Hoffman wydaje się pod pewnym względem wyjątkowa, gdyż czyni anatomię przekładu swoją strukturalną osnową. Trzy części określane śródty- tułami: Raj, Wygnanie, Nowy Świat odpowiadałyby charakterystycz- nym elementom każdego językowo-kulturowego translatio rozpiętego między pożegnaniem z językiem a ponownym w nim zakotwiczeniem. Choć migracja i życie w przekładzie nie muszą nieodmiennie łą- czyć się z traumą, zainteresowania dzisiejszej komparatystyki i wiedzy o przekładzie pokazują, że przeżycia o takim charakterze potrafią in- tegrować tak różne obszary zainteresowania obu dyscyplin, jak rozwój niewolnictwa, kolonialne i postkolonialne relacje władzy, mechanizmy międzypokoleniowego przekazu, żałoba i upamiętnianie, choroba i ból. Widać to choćby w książce Belli Brodzki Can These Bones Live? Trans- lation, Survival, and Cultural Memory34: jej bohaterami są autobiogra- ficzne narracje twórców z Ameryki Północnej, Europy czy Ameryki: Philipa Rotha, Itala Calvina, Jorge’a Sempruna, Buchi Emechety, w któ- rych przekład jest zarówno tematem, jak i chwytem literackim. Widać to również w innych ważniejszych pracach komparatystów ostatnich lat: Comparing Pain Zoë Norridge, Translating Pain: Immigrant Suffering in Literature and Culture Madeleine Hron czy Orphaned Language: Traumatic Crossings in Literature and History Cathy Caruth35.

34 B. Brodzki, Can These Bones Live? Translation, Survival, and Cultural Me- mory, Stanford: Stanford University Press, 2007. 35 Z. Norridge Comparing Pain, C. Caruth, Orphaned Language: Traumatic Crossings in Literature and History, w: A Companion to Comparative Literature, red. A. Behdad, D. Thomas, Oxford, Chichester: Wiley Blackwell, 2014, s. 208–224, 239–253; M. Hron, Translating Pain: Immigrant Suffering in Literature and Cul- ture, Toronto: University of Toronto Press, 2009. 6. Środkowoeuropejski locus: geopoetyka, ginące języki i komparatystyka postkolonialna

6.1. Strefy przekładu

Obok dowartościowania roli autobiograficznej narracji i problematyki przekładu w powojennych, a zwłaszcza najnowszych, dziejach kompa- ratystyki ważne miejsce zajmują w niej kwestie geopoetyki, rozumianej jako związki przestrzeni z kulturową teorią, praktyką, polityką czy pamięcią. Z tej perspektywy za szczególnie ciekawe uznaje się obsza- ry wielokulturowej, wieloetnicznej czy wielojęzycznej koegzystencji, wyznaczane zarówno przez państwa, olbrzymie metropolie, mniejsze regiony, jak i małe enklawy sytuujące się na terenach pogranicza. Bada się charakterystyczne dla nich kontaminacje kulturowe, mechanizmy przełączania kodów i tworzenia więzi społecznych, kwestie migracyj- no-adaptacyjne, procesy akulturacji i wykluczenia, relację między tym, co lokalne, a tym, co globalne. Eksploracja językowej specyfiki miejsca w szczególny sposób wpisuje się w te propozycje odnowy badań porów- nawczych, które widzą ich przyszłość w pogłębionych pod względem językowym studiach regionalnych (area studies – Gayatri Ch. Spivak) czy w eksplorowaniu stref przekładu (translation zones – Emily Apter). Warto się zastanowić, w jaki sposób geopoetyka i komparatystyka mogą się przysłużyć rozpoznawaniu złożonej kulturowej geografii tej części świata, którą amerykańska slawistka Caryl Emerson określiła w swej odpowiedzi na raport o stanie komparatystyki opublikowany przez Hauna Saussy’ego w roku 2006 jako rejon „intuicyjnie porów- nawczy” (intuitively comparative)1. Dawała wówczas do zrozumienia, że zamieszkująca obszar Europy Środkowo-Wschodniej „mozaika małych narodów” (patchwork of small nations) zasługuje na uwagę nie tylko ze względu na geopolityczne konsekwencje rewolucyjnych wydarzeń roku 1989, ale też ze względu na to, iż jego historyczne i kulturowe doświadczenia mogą się przydać dyscyplinie w chwili, gdy usiłuje projektować swą przyszłość. Zanim jednak przyjdzie rozważyć kwestię obecności tej części świata na mapie najnowszej

1 C. Emerson, Answering for Central and Eastern Europe, w: Comparative Lite­ rature in an Age of Globalization, red. H. Saussy, Baltimore: The Johns Hopkins Uni- versity Press, 2006, s. 203–212.

221 Porównanie i przekład komparatystyki, światowej republiki literatury (Pascale Casanova)2 czy w planetarnej perspektywie (Gayatri Chakravorty Spivak)3, na- leżałoby się zastanowić, o jakiego rodzaju porównawczy charakter może tutaj chodzić. By nieco ułatwić czytelnikom próbę wyobrażenia sobie kulturowej specyfiki dość odległego i egzotycznego terytorium, Emerson odwołuje się najpierw do następującej anegdoty: „[…] Franz Kafka i Jaroslav Hašek pili w tym samym praskim pubie, Kafka swą kawę na górze, a Hašek swe piwo na dole, pierwszy pisząc po niemiecku, drugi po czesku, przy czym obaj znali oba języki i wzajemnie pozdrawiali się na schodach”4. Obraz ten to zaledwie wstęp do portretu wielokulturowego tygla Europy Środkowo-Wschodniej, którego miasta rozbrzmiewały głosami „kilku języków ojczystych, przynależały do dwóch lub trzech imperiów w ciągu jednego pokolenia i zakładały, że większość zamiesz- kujących je ludzi to hybrydy, które granice narodowości nosiły w sobie”. Ich znakiem rozpoznawczym miały być

wygnanie, wysiedlenie, wielojęzyczność, heteroglosja, dystans (outsideness) wobec siebie samego, a więc upodobanie do ironii, ciągłe przekraczanie gra- nic, nieobecność spokojnego, organicznego i homogenicznego centrum, któ- re przynależy wyłącznie do jednej osoby: wszystkie te Bachtinowskie warto- ści i warunki niezbędne do prowadzenia prawdziwego dialogu przez długi czas pozostawały dla Europy Środkowej czymś endemicznym5.

Bez trudu dostrzeżemy, iż autorka tego portretu dość swobodnie wędruje między krajami interesującego ją obszaru, płynnie łączy ze sobą perspektywę środkowo- i wschodnioeuropejską, choć już za moment odwoła się do znanego eseju Milana Kundery, sygna- lizującego dość osobliwe kłopoty z nazewnictwem określającym przestrzeń, która w sensie duchowo-kulturowym przynależała od dawna do Zachodu, w sensie geograficznym do Centrum, a po roku

2 P. Casanova, La République mondiale des lettres, Paris: Seuil, 1999. 3 G.Ch. Spivak, Death of a Discipline, Press, New York: Columbia Universi- ty, 2003. 4 C. Emerson, op.cit., s. 203. 5 Ibidem, s. 203–204.

222 6. Środkowoeuropejski locus: geopoetyka, ginące języki i komparatystyka postkolonialna

1945 stała się częścią politycznego Wschodu6. Szybko zorientuje- my się również, iż przedstawiony obraz kosmopolitycznej Pragi z początku wieku słabo przystaje do obecnego stanu kulturowej różnorodności tego, co zwie się Europą Środkowo-Wschodnią. Doty- czyłoby to także sytuacji dawnego Wilna, jakże ważnej dla rodzimej kultury ostatnich dwu stuleci „polsko-żydowskiej wyspy na granicy litewskiego i białoruskiego etnicznego obszaru”7, która dość mocno ucierpiała wskutek panoszenia się dwudziestowiecznych totalitary- zmów. Miały one w pogardzie właściwą tej części świata zasadę „jak największej różnorodności na jak najmniejszym obszarze” i chętnie zamieniały ją na jej całkowite przeciwieństwo: „jak najmniejszą różnorodność na jak największym obszarze”8. Okrucieństwo i kon- sekwencje działania tej dyrektywy szczególnie odczuwały właśnie takie wyspy jak Wilno, a więc obszary określane dziś mianem stref przekładu (translation zones)9 czy terenów pogranicza (borderland territories), coraz częściej przyciągające uwagę badaczy o rozmaitej naukowej specjalności. W sposób szczególny zasługiwałyby one na uwzględnienie w kon- tekście dość intensywnie rozwijającej się komparatystyki postko- lonialnej, która koncentruje się na badaniu mechanizmów władzy działających w tego typu strefach, na etyce porównania, na podstawie której postrzega się hybrydyczne tożsamości czy ocenia wszelką in- ność. Tego rodzaju perspektywa wydaje się cenna także z tego wzglę- du, że wraz z zanikiem dawnych postaci wielokulturowej koegzysten- cji pojawiają się nowe transkulturowe formy wspólnot, powstające w wyniku oddziaływania szybko zachodzących zmian cywilizacyjno- -technologicznych.

6 M. Kundera, Zachód porwany albo tragedia Europy Środkowej, przeł. M.L., „Zeszysty Literackie” 1984, s. 14–31, zwł. s. 15. O znaczeniu i kontekstach idei Euro- py Środkowej oraz Europy Środkowo-Wschodniej, które bywają łączone zbyt łatwo, zob. A. Kola, Między Europą Środkową a Europą Środkowo-Wschodnią, „Tygiel Kultury” 2006, nr 4–6, s. 6–13. 7 C. Miłosz, Józef Czechowicz, w: Zaczynając od moich ulic, Paryż: Instytut Li- teracki, 1985, s. 205. 8 C. Emerson, op.cit., s. 204. 9 Zob. E. Apter, The Translation Zone. A New Comparative Literature, Prince- ton: Princeton University Press, Oxford, 2005.

223 Porównanie i przekład

6.2. Mikrohistorie

Zanim jednak znajdziemy się na etapie pozwalającym łączyć różne rodzaje i perspektywy komparatystyki postkolonialnej (którą moż- na by nazwać także postzależnościową, wykorzystując terminologię chętnie stosowaną dziś przez polskich badaczy, a zaproponowaną stosunkowo niedawno przez Hannę Gosk10), warto zatrzymać się na moment w obrębie jednego z mikrokosmosów11, jakie współtworzyły i, pomimo wszystko, nadal współtworzą wielokulturową mapę Europy Środkowej, a konkretnie ten jej wycinek, który charakteryzują rozmaite interakcje kultury polskiej. Jeszcze kilkanaście lat temu trzeba byłoby o nim mówić przede wszystkim w kategoriach kulturowej aberracji albo etnograficznej ciekawostki, posługiwać się obrazami, które były zrozumiałe wewnątrz owego specyficznego ekosystemu kultury, a z ze- wnątrz okazywały się czymś w rodzaju zdjęć z rezerwatu, który – o dzi- wo – nie znajduje się gdzieś na dalekich preriach, lecz tuż za miedzą. W dodatku brak dostępu do pogłębionych studiów i opracowań czę- sto sprowadzał narracje dotyczące owego mikrokosmosu do praktyki powielania klisz i stereotypów, relacji z drugiej ręki, niejednokrotnie zniekształconych czy nad wyraz wybiórczych. Odwoływanie się do nich pomagało zmierzyć się z reakcją swoistego osłupienia wobec faktu, iż w morzu polszczyzny, niedaleko Bielska i Oświęcimia, można usłyszeć język, którego próbka przedstawia się następująco:

Fylón yr wełt an ganc ałłán ząs ych óm mjer óf hóhym śtán; der mond kąm raus hyndróm gybjég, szłyfyt myjch áj, wi s kynt yr wig. […]12

10 Zob. H. Gosk, Opowieści „skolonizowanego/kolonizatora”. W kręgu studiów postzależnościowych­ nad literaturą polską XX i XXI wieku, Kraków: Universitas, 2010. 11 O historiograficznych obciążeniach kategorii mikrohistorii zob. E. Domańska, Mi- krohistorie. Spotkania w międzyświatach, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 2005. 12 Fragment poematu Óf jer wełt Floriana Biesika cyt. za wydaniem: T. Wicherkie- wicz, The Making of a Language, Mouton de Gruyter, The Hague 2003, s. 55 [„Zagu-

224 6. Środkowoeuropejski locus: geopoetyka, ginące języki i komparatystyka postkolonialna

Dosyć szybko zidentyfikujemy germańską proweniencję tych wersów, niejaką trudność stanowiłoby już jednak precyzyjniejsze przyporząd- kowanie przytoczonego fragmentu; jego kształt językowy, sprawiają- cy mniejsze lub większe kłopoty odbiorcom niemieckojęzycznym czy niderlandzkojęzycznym, pozostaje niemal zupełnie niezrozumiały dla Polaków. Trzeba od razu dodać, że codzienne posługiwanie się kodem, w którym powstał, żadną miarą nie wykluczało poczucia przynależności do polskiej wspólnoty narodowej, choć zapewne nieco je komplikowało. Gdybyśmy tylko chcieli dowiedzieć się o owym kodzie czegoś więcej, zdając się na wskazówki lokalnych informatorów, jak zrobiła swego czasu znana reporterka Maria Wiernikowska13, powiedziano by nam najprawdopodobniej, że mamy tu do czynienia z dobrze zachowaną postacią dawnego języka flamandzkiego, a jego użytkowników łączą zapewne związki krwi z mieszkańcami Niderlandów. Moglibyśmy się również dowiedzieć, że mieszkańcy Wilamowic, bo o nich mowa, po- sługują się unikalnym językiem anglo-fryzyjsko-saskim, że znajdują się w nim elementy prastarych narzeczy (np. gockiego) prowadzących w kierunku współczesnego języka duńskiego, szwedzkiego i norweskie- go. Ktoś, kto nieco lepiej orientuje się w historii regionu, pomyślałby zapewne o wpływach tak zwanej niemieckiej wyspy językowej (Bielitzer Sprachinsel); całkiem słusznie, ale i ta wskazówka nie dostarczyłaby szybkich i łatwych odpowiedzi, choćby z tego względu, że historia tej wyspy długo pozostawała tematem tabu ze względów politycznych14. Jak zatem uporządkować natłok trudnych do zweryfikowania i czę- sto sprzecznych ze sobą informacji, w jaki sposób połączyć ich okruchy, by ułożyły się w czytelną całość? Warto, jak sądzę, zacząć od pytań, które – co pokazywała swego czasu Gayatri Ch. Spivak15 – zadajemy sobie zbyt rzadko, pytań dotyczących sposobów kształtowania się

biony w świecie i całkiem samotny / usiadłem nad morzem na wysokiej skale; / księżyc ukazał się zza gór, / ukołysał mnie do snu, jak dziecko w kolebce”; w mediach wyko- rzystywano przekład Jacka Kowalskiego: „Gdym samotny w świecie Bożem / siadł na skale ponad morzem; / księżyc zszedł na góry grzbiecie i mnie uśpił niby dziecię”]. 13 Zob. odcinek Telewizji Objazdowej (TVP) z 09.08.2009 roku, pomysł i rea- lizacja M. Wiernikowska. 14 Zob. E. Chojecka, Bielsko-bialska niemiecka wyspa językowa – integralny element historii i kultury miasta, w: Sprawy narodowościowe w Euroregionie Be- skidy, red. J. Reszczyński, Bielsko-Biała: WSA, 2005, s. 53–58. 15 G.Ch. Spivak, Collectivities, w: op.cit., s. 25–70.

225 Porównanie i przekład wspólnot, co w tym przypadku oznaczałoby refleksję nad procesem kształtowania się konkretnej wspólnoty mieszkańców małego mia- steczka . Jak twierdzą sami Wilamowianie, ich przodkowie przybyli do Polski najprawdopodobniej w połowie XIII wieku. Ze względu na powódź mieli opuścić rodzinne strony historycznego księstwa Schaumburg- -Lippe, lokalizowanego przez nich w pobliżu terenów granicznych dzi- siejszych Niemiec i Holandii, by trafić na ziemie polskie spustoszone w wyniku najazdów tatarskich. Jeden z przybyszów, niejaki Wilhelm, miał założyć osadę, najpierw Wilhelmsdorf (Stara Wieś), a następnie Wilhelmsau (Błonie Wilhelma), obecne Wilamowice, które w swej na- zwie do dziś zachowały pamięć o założycielu. Mieszkańcy tej osady słynęli z rolnictwa, kupiectwa i tkactwa, nic zatem dziwnego, że lokalni książęta cieszyli się z obecności nowych przybyszów, którzy stwarzali szansę na dobrobyt i pomyślny rozwój tych ziem, z radością witali również napływ kolejnych, wędrujących aż z odległej Szkocji. Przeko- nanie o flamandzkim rodowodzie na tyle mocno zakorzeniło się wśród mieszkańców, że przy udziale mediów dawno przekroczyło granice lokalnej wspólnoty i zyskało sobie wielu zwolenników, którzy odwie- dzając ten region, poszukują osobliwego (i zarazem ginącego) języka czy też tradycyjnych strojów, tworzących złożony system społecznej identyfikacji kumulujący w sobie kolejne pokłady pamięci historycznej. Ta mocno ugruntowana, i wielowariantowa16, lokalna narracja zna- lazła swojego „konkurenta” w postaci opowieści, na którą składają się od dawna prowadzone naukowe obserwacje tych terenów. Zwłaszcza w ostatnim dwudziestoleciu zaowocowały one pogłębionymi studiami nad miejscowym etnolektem, historią czy zwyczajami Wilamowic, przyniosły nie tylko mnóstwo mniej lub bardziej obszernych artykułów, ale także pierwszą naukową monografię tej wspólnoty, współtworzoną przez wytrawnych badaczy pochodzących z wielu ośrodków akade- mickich w kraju17. Dość stanowczo zweryfikowała ona przekazywaną

16 Jedną z najlepiej utrwalonych form lokalnych mitohistorii znajdziemy w mo- nografii miejscowego nauczyciela Józefa Latosińskiego:Monografia miasteczka Wila- mowic. Na podstawie źródeł autentycznych, Kraków: Drukarnia Literacka L.K. Gór- skiego, 1909. 17 Wilamowice. Przyroda, historia, język, kultura oraz społeczeństwo miasta i gminy, red. A. Barciak, Wilamowice, 2001.

226 6. Środkowoeuropejski locus: geopoetyka, ginące języki i komparatystyka postkolonialna z pokolenia na pokolenie narrację o początkach lokalnej wspólnoty językowo-kulturowej, jednak liczne kwestie dotyczące mniej lub bar- dziej odległej przeszłości pozostają wciąż niejasne18. Wskazanie wielu sprzeczności ludowej etnoteorii, niepozwalających choćby na zsyn- chronizowanie przyjętej przez nią chronologii z zachowanymi źródłami historycznymi, wzmacniało jednocześnie koncepcje wpisujące się w tę linię myślenia o pochodzeniu wilamowszczyzny, którą wyznaczyły przedwojenne badania lingwistyczne Adama Kleczkowskiego, języ- koznawcy i germanisty przekonującego, iż dawni koloniści przybyli na tereny dzisiejszych Wilamowic najprawdopodobniej z Turyngii i Frankonii, zachowując język wywodzący się z dialektów średnio- -wysoko-niemieckich, wschodniofrankońskich19. Z punktu widzenia komparatystyki postkolonialnej na uwagę za- sługują obie opowieści; jedna z nich bowiem wyjaśnia charakter ele- mentarnych składowych tworzących specyfikę wilamowskiej enklawy w świetle udokumentowanego stanu wiedzy, druga, lokalna, odnosi się do właściwych temu miasteczku kwestii tożsamościowych, w tym po- dwójnej identyfikacji wspólnotowej, umocowanej zarówno w polskim dyskursie narodowo-kulturowym, jak i w poczuciu swoistej wobec nie- go odrębności. Tak mocno zakorzeniona w świadomości mieszkańców legenda o flamandzkim pochodzeniu przodków pozwala zapewne unik- nąć zbyt łatwych, upraszczających formuł identyfikacji z germańskim rodowodem, a przy tym zaznaczyć własną odrębność w stosunku do polskiej wspólnoty etnicznej; może być również wynikiem reakcji na ścierające się na tym terenie polityczne interesy i wpływy20. Praktykę tę można by postrzegać zarówno jako swoistą strategię obronną (odmianę mimikry), mającą chronić przed zbyt łatwą kulturową segregacją, jak

18 Zob. T. Wicherkiewicz, J. Zieniukowa, Język i piśmiennictwo, w: Wilamowi- ce. Przyroda, historia…, op.cit., s. 492. 19 Ibidem, s. 487–576; znajdziemy tu szczegółową charakterystykę stanowisk odnoszących się do rodowodu etnolektu wilamowskiego. Zob. też: A. Kleczkowski, Dialekt Wilamowic w Zachodniej Galicji. Fonetyka i fleksja, Kraków: PAU, 1920; idem, Dialekt Wilamowic w Zachodniej Galicji. Składnia (szyk wyrazów), Poznań: Gebethner i Wolff, 1921. 20 Historycy niemieccy odczytywali teorię o flamandzkim pochodzeniu miesz- kańców miasteczka jako powojenny wytwór działania polskiej propagandy, mający na celu całkowitą polonizację „niemieckiej” enklawy. Zob. T. Wicherkiewicz, J. Zie- niukowa, op.cit., s. 492.

227 Porównanie i przekład i jako wyraz procesu konstruowania i wzmacniania własnej wspólnoty wyobrażonej. Zwłaszcza dwudziestowieczne dzieje tej wielojęzycznej (i warto podkreślić: niezamykającej się bynajmniej w prostej formule dwujęzyczności) enklawy to w dużej mierze dość ponura historia oporu stawianego imperialnej próbie sił, zwłaszcza dwóm totalitaryzmom wyznaczającym powierzchowną i redukcjonistyczną etykę porówna- nia, która doprowadziła mieszkańców Wilamowic do etapu językowej zmiany i zagrożenia językowo-kulturową anihilacją21. Wystarczy wspomnieć, że w okresie drugiej wojny światowej więk- szość mieszkańców Wilamowic przypisano do drugiej lub trzeciej kategorii Volkslisty, narzucając miejscowej ludności określony pro- fil tożsamościowy, co – rzecz jasna – nie umknęło uwadze sąsiadów. Tymczasem wraz z wyzwoleniem tych okolic przez Armię Czerwoną rozpoczął się okres prawdziwego terroru; Wilamowian uważanych za Niemców poddano działaniu rozbudowanego aparatu opresji: od wysiedleń i rabunku po zsyłki w głąb Związku Radzieckiego. Jak się okazało, był to szczególnie bolesny wstęp do długoterminowej fali prze- śladowań, które zmierzały do wyeliminowania dwóch najważniejszych znaków kulturowej odrębności: języka i stroju. W roku 1946 proboszcz miejscowej parafii odczytał z ambony dekret ogłaszający „śmierć języka i kultury Wilamowic”22, który miał uchronić mieszkańców przed wy- siedleniem (co spotkało przedstawicieli tzw. enklawy bielsko-bialskiej), a ostatecznie okazał się podstawą represji stosowanych przez ówczes- ny system milicyjny. Ten specyficzny splot bolesnych wydarzeń, któ- re – jak we wspomnianym już eseju pokazywał Kundera – naznaczyły kondycję Europy Środkowej, wpisały kulturę potomków migrujących kolonistów w działanie bezwzględnych mechanizmów władzy oraz system postzależnościowej geografii, z którym usiłuje sobie poradzić zarówno dziś, gdy nie ma już powrotu do stanu dawnej świetności, jak i w chwili, gdy nie wszystko jeszcze stracone. Jednym z najciekawszych elementów owej postzależnościowej geo- grafii jest możliwość szkicowania mapy rozmaitych językowo-kulturo- wych interferencji, pozwalających potraktować ten obszar jako jeden ze środkowoerupejskich przypadków tego, co Emily Apter nazywa strefą

21 Ibidem. 22 Ibidem, s. 497–498.

228 6. Środkowoeuropejski locus: geopoetyka, ginące języki i komparatystyka postkolonialna przekładu (translation zone), przy czym interesujący wydaje się on zarówno w perspektywie synchronicznej, jak i diachronicznej. W tym miasteczku etnolekt o proweniencji germańskiej żywo oddziaływał z polszczyzną, ale – jak już wspomniano – nie chodzi tu o działanie prostej zasady dwujęzyczności. Wilamowice to bowiem miejsce spot- kania polszczyzny i etnolektu wilamowskiego ze standardową odmianą języka niemieckiego oraz dialektami śląskimi (ogólniej rzecz biorąc: południowoniemieckimi), nadto obszar pogranicza w obrębie samej polszczyzny, gdzie spotykają się dwa dialekty: małopolski i śląski23. W perspektywie historycznej ciekawe okazują się zjawiska dotyczące całej siatki wpływów, jakie mogły towarzyszyć tak zwanej kolonizacji wschodniej i jej następstwom; w tym kontekście na uwagę zasługują porównawcze punkty odniesienia przyjmowane, by opisać językową specyfikę Wilamowic; Uriel Weinreich, na przykład, wskazał na struk- turalne i historyczne podobieństwa w rozwoju wilamowszczyzny oraz języka jidysz, co szczególnie ciekawe w kontekście zwyczaju określania Wilamowian przez mieszkańców okolicznych wsi mianem „białych Żydów” (określenia „weise Juden” używali również okupanci niemieccy, by określić zdolności kupieckie Wilamowian)24. Perspektywa synchroniczna z kolei pozwala wydobyć cały zespół mechanizmów towarzyszących praktyce częstego przełączania kodów, pozwala wskazać rozmaite obszary zależności dialektalnych, inter- ferencje w zakresie toponimii i antroponimii, językowej identyfika- cji i przynależności, mieszane struktury fonetyczne, morfologiczne, leksykalne i składniowe. Rzecz jasna, poważny wpływ na kształt tej wielojęzycznej mozaiki miało oddziaływanie czynników politycznych, prowadzących do stopniowego umierania etnolektu, stawiających go w pewnym momencie w relacji konfliktu językowego w stosunku do polszczyzny, konfliktu zakłócającego utrwalone niegdyś mechanizmy swobodnego przekazu międzypokoleniowego. Także w tej perspektywie

23 Ibidem. O roli przekładu w kontekście mniejszości etnicznych zob. E. Ski- bińska, M. Misiak, Język mniejszości etnicznych a przekład. Wokół polskich i fran- cuskich przekładów mniejszości łemkowskiej, „Teksty Drugie” 2007 (4), s. 73–95. 24 Zob. U. Perkowska, Druga wojna światowa (1939–1945), w: Wilamowice. Przyroda, historia, język, kultura oraz społeczeństwo miasta i gminy, red. A. Bar- ciak, Wilamowice 2001, s. 198; U. Weinreich, and Colonial German in Eastern Europe: The Differential Aspect of Slavic, ’s-Gravenhage: Mouton & CO, 1958.

229 Porównanie i przekład pojawiają się dość ciekawe zjawiska, jak specyficzna funkcjonalizacja wilamowszczyzny, pozwalająca odgrywać rolę tajnego kodu, najpierw „chroniącego” przed obcymi, a następnie ułatwiającego tworzenie nie- jako zamkniętej wewnętrznej płaszczyzny porozumienia dla starszego pokolenia.

6.3. Najmniejsze z najmniejszych

Do tego złożonego obrazu należałoby dorzucić inny, zgoła niezwykły, fenomen. Wilamowszczyzna ma zarówno formy mówione, jak i pisane. Chodzi nie tylko o istniejące już od drugiej połowy XIX wieku zapisy lu- dowych tekstów, lecz przede wszystkim jej najbardziej oryginalne dzieło, poemat Óf jer wełt (Na tamtym świecie), którego początek cytowałem wcześniej. Jego rękopis został odkryty pod koniec lat osiemdziesiątych podczas jednego z badań terenowych przez Tomasza Wicherkiewicza25, obecnie kierownika Pracowni Polityki Językowej i Badań nad Mniej- szościami Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, powstał w Trieście pod piórem rodowitego wilamowianina, Floriana Biesika. Oddaje on specyficzną sytuacje trójjęzycznego emigranta, który jako nadoficjał kolejowy pracuje z dala od domu i rodzinnej mowy. Wzorując się na strukturach zaczerpniętych z Boskiej komedii Dantego, Biesik usiłuje pełnić funkcję twórcy literackiej wilamowszczyzny, zostawić po sobie zapis wielokierunkowego świata pamięci, w którym spotyka się świadomość przynależności do mikrokosmosu wilamowskiego etnolektu, kulturowego związku z polszczyzną (gestowi założycielskiemu towarzy- szy obecność takich patronów jak Kochanowski czy Mickiewicz), wresz- cie zanurzenia w żywiole włoskiej mowy, która ukształtowała się dzięki Dantemu, podnoszącemu dialekt toskański do rangi języka literackiego. Aktywność pisarska Biesika miała stanowić nie tylko formę pod- trzymania kontaktu ze światem dzieciństwa, lecz także rodzaj sym- bolicznego gestu ocalającego, co niezwykle cenne w perspektywie stopniowego zaniku wilamowszczyzny, którą obecnie zalicza się do

25 Zob. T. Wicherkiewicz, The Making of a language, op.cit.

230 6. Środkowoeuropejski locus: geopoetyka, ginące języki i komparatystyka postkolonialna języków wymierających (notowanych przez statystyki UNESCO)26. Po latach szczególnego nasilenia antyetnicznej polityki lat pięćdzie- siątych i sześćdziesiątych oraz stopniowego powrotu do dziedzictwa przeszłości lata dziewięćdziesiąte XX wieku przynoszą Wilamowicom kolejne fale zainteresowań pojawiające się wśród ludzi nauki, sztuki i mediów. Swoisty powrót do korzeni, owocujący licznymi projektami rewitalizacji, pozwolił zarejestrować wilamowszczyznę w bazie Biblio- teki Kongresu Stanów Zjednoczonych (pod skrótem wym.) oraz ISO (międzynarodowej organizacji normalizacyjnej), podjąć intensywne akcje promocyjne i edukacyjne27. Ostatnie lata wprowadziły kulturę tej wspólnoty w obieg wykracza- jący daleko poza ramy lokalne czy krajowe. Znany polski reżyser Lech Majewski, tworząc film zatytułowany Młyn i krzyż (2011)28, będący wyprawą w świat obrazów Bruegla, przyjeżdża do Wilamowic, by za- rejestrować język odziedziczony po dawnych Flamandach, pozwalający dać wyobrażenie o aurze akustycznej i komunikowaniu się postaci obecnych na obrazach flamandzkiego mistrza. W taki oto sposób po- twierdza się i umacnia siła legendy, jaka przez lata współtworzy wy- obrażoną wspólnotę miasteczka. Claudio Magris z kolei, pisarz żyjący w Trieście, a więc mieście zamieszkiwanym niegdyś przez Floriana Biesika, na łamach „Corrie- re della Sera” z 28 czerwca 2009 roku29, tłumacząc swoim czytelni- kom wielokierunkową przynależność takich pisarzy jak Mickiewicz, Konwicki, Miłosz czy Venclowa, oraz własną pasję poznawania świata wschodnich Żydów, o której przypominają mu śpiewane w Sejnach pieśni w jidysz czy ladino, dostrzega swoistą wspólnotę doświadczenia łączącą go z postacią Wilamowickiego „barda”, który nie mając o sobie wielkiego wyobrażenia i nie aspirując do nieśmiertelności,

26 Zob. hasło Vilamowian, w: Atlas of the World’s Languages in Danger, red. Christopher Moseley, wyd. 3, UNESCO Publishing, Paris 2010. Wersja elektro- niczna: http://www.unesco.org/culture/en/ endangeredlanguages/atlas (dostęp: 19 listopada 2016). 27 Na szczególną uwagę zasługują inicjatywy Tymoteusza Króla, który m.in. na- uczył się posługiwać wilamowszczyzną i zarejestrował ją w bazie Biblioteki Kongre- su Stanów Zjednoczonych. 28 Młyn i krzyż, reż. L. Majewski, Polska, Szwecja 2011. 29 C. Magris, Pogranicze, gdzie rodzi się poezja, „Zeszyty Literackie” 2009 (3), s. 85–89.

231 Porównanie i przekład

pragnął ocalić swój język, to znaczy swój świat. Taka pietas, za sprawą mini- malnych rozmiarów mikrokosmosu, z którego się wywodzi i do którego się zwraca, nie jest w stanie wywołać sporu wokół problemu tożsamości naro- dowej. Ten cichy głos niesie – choć nie bez rozpaczy – świadomość tego, że zniknie, ale podobnie jak każda istota ludzka, pragnie kochać, czuć, śpiewać aż do ostatniej chwili30.

Magris, sięgając po przykład zaczerpnięty z dziedzictwa kulturowego Wilamowic – których ostatni mieszkaniec posługujący się wilamow- szczyzną być może niedługo podzieli los ostatniej przedstawicielki plemienia Bo zamieszkującego Wielki Andaman – dostarcza nam w istocie lekcji komparatystyki w najlepszym i najnowszym wydaniu. Pokazuje nie tyle zapalny potencjał zony, ile poczucie wielokierun­ kowej, niejednoznacznej przynależności kryjącej się w strefie pogra- nicza, mieści ona bowiem w sobie „elementy inne, może nawet niedo- strzegalne, lecz prędzej czy później mające się objawić, czasami dając o sobie znać niby dawno zagojona rana, czasami cofając się niczym horyzont”31. Z takiej przestrzeni, pisze autor Dunaju, korzystała od dawna wielka polska literatura, literatura przekraczająca wymiar lokalny i otwarta na świat, a przy tym poświadczająca niezwykły

30 Ibidem, s. 88. 31 Ibidem. Kategorię pogranicza z różnych perspektyw przedstawia tom Na po- graniczach literatury, red. J. Fazan, K. Zajas, Kraków: Universitas, 2012. Zob. też: Nowy regionalizm w badaniach literackich, red. M. Mikołajczak, E. Rybicka, Kraków: Universitas, 2012; E. Konończuk, Literatura i pamięć na pograniczu kultur (Erwin Kruk – Ernst Wiechert – Johannes Bobrowski), Białystok: Towarzystwo Literackie im. A. Mickiewicza, 2000; B. Bakuła, Kolonialne i postkolonialne aspekty polskiego dyskursu kresoznawczego (zarys problematyki), „Teksty Drugie” 2006 (6), s. 11– 33; H. Duć-Fajfer, „Jestem u siebie” – tekstualna opozycja przeciw symbolicznemu wykorzenieniu wpisana w dyskurs mniejszościowy w Polsce, w: Historie, społe- czeństwa, przestrzenie dialogu. Studia postzależnościowe w perspektywie porów- nawczej, red. H. Gosk, D. Kołodziejczyk, Kraków: Universitas, 2014, s. 449–476; eadem, Etniczność a literatura, w: Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problemy, red. M.P. Markowski, R. Nycz, Kraków: Universitas, 2006, s. 432–450; Pogranicza, Kresy, Wschód a idee Europy, idea i wstęp J. Ławski, red. A. Janicka, G. Kowalski, Ł. Zabielski, Seria I: Prace dedykowane Profesor Siwetłanie Musijen- ko, Białystok: Książnica Podlaska, 2013; Tożsamość kulturowa i pogranicza identy- fikacji, red. I. Iwasiów, A. Krukowska, Szczecin, 2005; M. Delaperrière, Polska lite- ratura w świetle współczesnej komparatystyki europejskiej, w: Polonistyka wobec wyzwań współczesności, red. S. Gajda, I. Jokiel, : Wydawnictwo Uniwersyte- tu Opolskiego, 2014 [wyd. 2015], t. 1, s. 19–28.

232 6. Środkowoeuropejski locus: geopoetyka, ginące języki i komparatystyka postkolonialna obraz złożonej środkowoeuropejskiej wielokulturowości, który Caryl Emerson chciała przybliżyć amerykańskiej komparatystyce. Taka prze- strzeń, jak wynika z interpretacji Magrisa, pozwala również myśleć o Wilamowicach w kontekście środkowoeuropejskich węzłów pamięci (noeuds de mémoire lub knots of memory), o których mówił niedawno w Polsce Michael Rothberg, gdy zarysowywał swoją koncepcję etyki porównania w perspektywie przenoszenia potencjału studiów kultu- rowych i badań nad pamięcią (memory studies) z Zachodu na Wschód, z Paryża ku Warszawie32. Etyka ta pozwalała mu łączyć mapę zależności postkolonialnych z mapą zależności postsocjalistycznych, poruszać się w przestrzeni właściwych tej części świata hybrydycznych wspomnień, które mogą służyć transnarodowemu dyskursowi dotyczącemu kwestii kolonizacji oraz procesom formowania się rozmaitych, w tym transna- rodowych i transgeograficznych, wspólnot. Służyłyby one również jego koncepcji pamięci wielokierunkowej (multidirectional memory), mo- gącej uwzględnić różne rodzaje konstelacji (constellations) i punktów przecięcia (knotted intersections) wyłaniających się zarówno z historii, jak i następstw przemocy, dominacji oraz transkulturacji.

6.4. Komparatystyka wewnętrzna

Wielokierunkowa pamięć pomagałaby zrozumieć rozmaite sposoby budowania przynależności i kształcić – o czym pisał Magris w kontek- ście Wilamowic – etyczną postawę, która kiedyś może ocalić również nasz świat:

Kiedy potrafimy postrzegać granice jako śmiertelne – to znaczy jako przej- ściowe, względne, przemijające jak ludzie – możemy utrzymać z nimi, podob- nie jak z ludźmi mieszkającymi w ich pobliżu, relację godną człowieka. Jeśli

32 M. Rothberg, Między Paryżem a Warszawą. Pamięć wielokierunkowa, ety- ka i odpowiedzialność historyczna, przeł. T. Bilczewski, A. Kowalcze-Pawlik, w: Od pamięci biodziedzicznej do postpamięci, red. T. Szostek, R. Sendyka, R. Nycz, War- szawa: IBL, 2013, s. 161–188.

233 Porównanie i przekład

zaś uwierzymy, że są wieczne, święte, są bożkami, którym należy oddawać cześć, stają się mordercze, to znaczy przynoszą śmierć i domagają się jej33.

Obrona takiej postawy wpisuje się również w ramy projektu kompa- ratystyki wewnętrznej. Jeden z jego inspiratorów, mówiąc o współist- nieniu wielu narodów, języków i kultur na obszarze dawnej Rzeczypo- spolitej, pisał, że w dostrzeganiu w Polsce „ojczyzny nie tylko Polaków” wcale nie chodzi o to, że inni (od nas) ludzie znajdują się

gdzieś w świecie zewnętrznym, daleko, poza naszym obszarem kulturowym, przeciwnie, idzie o uświadomienie, że są – lub raczej byli – wewnątrz naszego świata jako jego istotna i niezbywalna cecha. Rozpoznawanie, ściślej chyba: odpoznawanie Innego i Inności – majuskuła przejęta z filozofii Emmanuela Lévinasa niech będzie tu sygnałem specjalnej rangi tego wydarzenia – jawi się jako jedno z największych osiągnięć polskiej refleksji humanistycznej, nie tylko w ostatnim okresie i nie tylko w wymiarze czysto poznawczym. […] Inni nie są przypadłością – ich obecność była zawsze dostrzegana, lecz przeważ- nie jako przypadłość, „zło konieczne” właśnie – ale żeby tak rzec, należą do porządku ontycznego jako jego fundamentalna zasada34.

Owa inność mówi wieloma głosami w samym centrum literatury pol- skiej, sprawia, że głosy te wchodzą z sobą w rozmaite relacje: od poko- jowego współistnienia, dialogu i przyjaznego zrozumienia po wrogość i konflikt. Rozmaite są ich zasięg i siła oddziaływania, a zajmowana przez nie przestrzeń wcale nie musi być wspólnotową idyllą, także w niej, w jej wąskich, nieraz dusznych ramach działają mechanizmy unifikacji i uznania obok ostracyzmu, opresji czy wykluczenia, których charakter wynika z różnic światopoglądowych, społecznych, obycza- jowych czy politycznych. W kontekście wielojęzycznej kultury Wilamowic, mikrowspólnoty przeżywającej szczęśliwie apogeum rewitalizacji, na uwagę zasługuje jeszcze jedna myśl badacza, wskazująca mianowicie, że „możliwe jest

33 C. Magris, op.cit., s. 86. 34 W. Panas, O pograniczu etnicznym w badaniach literackich, w: Wiedza o lite- raturze i edukacja. Księga referatów Zjazdu Polonistów, red. T. Michałowska, Z. Go- liński, Z. Jarosiński, Warszawa: IBL PAN, 1996, s. 606.

234 6. Środkowoeuropejski locus: geopoetyka, ginące języki i komparatystyka postkolonialna wyrażanie tożsamości narodowej w jakimś innym języku” niż język polski, że sygnalizowaniu poczucia swojej wobec niego odrębności towarzyszy pełne najgłębszych emocji z nim utożsamienie, widoczne w podwójności Mickiewicza czy Miłosza; paradoks ten wpisuje się w samo centrum doświadczeń kształtujących losy literatury polskiej, która, jak tłumaczy Kwiryna Ziemba,

nieustannie przedstawiała wielonarodową i wielokulturową społeczność, z której się zrodziła, lecz do której w coraz mniejszym stopniu mogła się zwracać. Stempowski, Vincenz, Miłosz, Kuncewiczowa, Iwaszkiewicz, Stryj- kowski, Odojewski, Konwicki, Żakiewicz i wielu innych autorów XX wieku opisywało i opisuje duchową i materialną przestrzeń, w której Polska i pol- skość rozwijają się zawsze wśród narodów i języków świata współokreślane- go i przenikanego przez wszystkie jego, bardzo liczne, pierwiastki. Ta Polska i polskość barwi się nimi wszystkimi i wszystkim przydaje coś z siebie, na- wet jeżeli pozostaje z nimi w konflikcie. Pisarze młodsi opowiadają już raczej o utracie wielokulturowej przestrzeni dzieciństwa, jak Jurewicz w Lidzie, lub próbują nawiązać kontakt z przeszłością wydziedziczonych Niemców oraz z dawnym pluralizmem kultur w swoich małych ojczyznach, na ziemiach nie należących przed wojną do Polski35.

Ten złożony obraz pozwala jej sformułować zadania stojące przed komparatystyką wewnętrzną, która wspomagałaby historię literatury polskiej rozpatrywaną

na tle kultury wytworzonej przez zróżnicowane narodowościowo, języko- wo, stanowo i religijnie środowiska, które współistniały i przenikały się tam, gdzie literatura polska powstawała lub docierała. W tej perspektywie przedmiotem uwagi byłaby nie tylko twórczość polska Polaków, ale i wszel- kie przejawy twórczości w innych językach i związanej z innymi systemami literackimi, powstającej wszędzie tam, gdzie rozbrzmiewało też słowo pol- skie. Porównywane ze sobą byłyby utwory w wielu językach, stanowiące śla- dy różnych i nie zawsze określonych przez język tożsamości. […] Kompa- ratystyka wewnętrzna [...] ma rację bytu wszędzie tam, gdzie można badać

35 K. Ziemba, Projekt komparatystyki wewnętrznej, „Teksty Drugie” 2005, 1–2, s. 80.

235 Porównanie i przekład

nie tylko związki literatur rzeczywiście obcych, ale też – relacje współist- niejących ze sobą, a czasem się przenikających, wzajemnie sobą podszytych literatur domowych czy sobie towarzyszących w pewnej mniej lub bardziej wspólnej przestrzeni36.

Propozycja komparatystyki wewnętrznej to artykulacja potrzeby innej, bardziej porównawczej historii literatury i kultury.

36 Ibidem, s. 75. Zob. też M. Kuziak, Komparatystyka i postkolonializm. Wpro- wadzenie, w: Romantyzm środkowoeuropejski w kontekście postkolonialnym, red. M. Kuziak, B. Maciejewski, Kraków: Universitas, 2016, s. 5–21; E. Prokop-Ja- niec, Etniczność, w: Kulturowa teoria literatury, red. M.P. Markowski, R. Nycz, Kra- ków: Universitas, 2006, s. 409–432; E. Balcerzan, Polska w poetyckim gabinecie luster. W kręgu komparatystyki wewnętrznej, w: E. Balcerzan, „Tłumaczenie jako wojna światów”. W kręgu translatologii i komparatystyki, Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM, 2010, s. 225–232. Ważną perspektywę dla rodzimej komparatystyki wewnętrznej oferują badania nad kulturami i relacjami władzy wytwarzanymi przez rozmaite obiegi środkowoeuropejskie prowadzone przez Bogusława Bakułę, zob. Hi- storia i komparatystyka. Szkice o literaturze i kulturze Europy Środkowo-Wschod- niej XX wieku, Poznań: Poznańskie Studia Polonistyczne. Seria Literacka, 2000, zob. też redagowane przezeń od r. 2004 pismo „Porównania”. 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład

7.1. Oko innego i skrywana zazdrość

Ostatnie dwie dekady upłynęły komparatystyce pod znakiem kolej- nego kryzysu: od momentu, gdy Susan Bassnett dość prowokacyjnie mówiła o aneksji dyscypliny przez rozwijającą się translatologię, gdy Gayatri Chakravorty Spivak umieściła na łożu boleści pewien jej po- lityczny, zimnowojenny model, a inni lamentowali nad paradoksalną sytuacją zmierzchu badań porównawczych w epoce globalizacji – a więc w momencie, kiedy szczególnie zasługiwałyby na wykorzystanie ich krytycznego potencjału – zdążyliśmy przyzwyczaić się do powrotu ję- zyka eksploatującego metafory wypalenia, upadku czy agonii. Okazuje się jednak, że jesteśmy świadkami nie tyle definitywnego pożegnania z komparatystyką, ile kolejnej odsłony dobrze już opisanej dyscyplinar- nej logiki, która co jakiś czas ze zwielokrotnioną siłą każe wprowadzić istniejące modele uprawiania dyscypliny w stan kryzysu po to, aby ją mniej lub bardziej radykalnie odnowić1. Bezlitosnym diagnozom ostatnich lat towarzyszyły przecież proklamacje tryumfu badań porów- nawczych, a wydana w roku 2006 książka Emily Apter The Transla- tion Zone, poświęcona ich „nowej formule”, nie tyle podsumowywała, ile dopiero zapowiadała translacyjny zwrot dyscypliny, nasilający się zwłaszcza w ostatnich latach2. Towarzyszy mu niespotykany wcześniej rozkwit refleksji nad naturą porównania3, jego etycznymi, kulturowymi

1 Piszę o tym szerzej we wstępie do Niewspółmierność. Perspektywy nowoczes- nej komparatystyki, red. T. Bilczewski, Kraków 2010, s. IX–LVIII. 2 Jednym z jego ostatnich podsumowań na gruncie amerykańskim jest tematyczny tom „Profession”, zwłaszcza artykuł Sandry Berman Teaching in – and about – Trans- lation, „Profession” 2010, s. 82–90. Zob. też eadem, Working in the „And” Zone: Com- parative Literature and Translation, „Comparative Literature” 2009, 61 (4), s. 442– 446; E. Apter, The Translation Zone. A New Comparative Literature, Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2005. 3 G.Ch. Spivak, Rethinking Comparativism, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 609–626; Ph. Cheah, The Material World of Comparison, „New Literary Histo- ry” 2009, 40 (3), s. 523–545; B. Robbins, Chomsky’s Golden Rule: Comparison and Cosmopolitanism, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 547–565; P. Osborne, On Comparability: Kant and the Possibility of Comparative Studies, „boundary 2” 2005, 32 (2), s. 3–22.

239 Porównanie i przekład i społecznymi konsekwencjami, widoczny zwłaszcza w ramach badań postkolonialnych i wyraźnie wspierany przez antropologię4. Z owym zwrotem wiążą się również pewne niespodzianki, w nowym świetle ukazujące historię badań porównawczych. Niedawno opubli- kowane rękopisy wykładów wygłoszonych przez Jacques’a Derridę na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych w Yale University, przypomniane przez Hélène Cixous (po francusku) i Geoffreya Benning- tona (po angielsku) na konferencji w Gainesville w roku 20065, ożywiły, wydawałoby się, nieco już zamierzchły spór Amerykanów z Francu- zami, w tym wypadku zwłaszcza z René Étiemble’em. Nie historyczne potyczki dwóch szkół są tu jednak najważniejsze, a to, że już w latach osiemdziesiątych Derrida, który komparatystyce, instytucjonalnie rzecz biorąc, bardzo wiele zawdzięczał – a którego jednocześnie nie podejrze- waliśmy o przesadne zainteresowanie samą dyscypliną – połączył ściśle swoją (re)wizję komparatystyki z wiedzą o przekładzie, będącą zarówno centralnym problemem dekonstrukcji, jak i, szerzej, Derridiańskiego

4 C.B. Brettell, Anthropology, Migration, and Comparative Consciousness, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 649–671; R. Handler, The Uses of Incommensura- bility in Anthropology, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 627–647; Anthro- pology, by Comparison, red. A. Gingrich, R.G. Fox, New York: Routledge, 2002; R. Segal, In Defense of the Comparative Method, „Numen” 2001, 48 (3), s. 339–373; Gender in Amazonia and Melanesia: An Exploration of the Comparative Method, red. T. Gregor, D. Tuzin, Berkeley–Los Angeles: University of California Press, 2001; Modes of Comparison: Theory and Practice, red. A.A. Yengoyan, Ann Arbor: Uni- versity of Michigan Press, 2006; L. Nader, Comparative Consciousness, w: Assessing Cultural Anthropology, red. R. Borofsky, New York: McGraw Hill, 1994; R. Stam, E. Shohat, Transnationalizing Comparison: The Uses and Abuses of Cross-Cultural Analogy, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 473–499; A. Loomba, Race and the Possibilities of Comparative Critique, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 501– 522; R. Chow, Translator, Traitor, Mourner (or, Dreaming of Intercultural Equi- valence), „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 565–580; M. Detienne, Comparer l’incomparable, Paris: Seuil, 2000. 5 J. Derrida, Who or What Is Compared? The Concept of Comparative Litera- ture and the Theoretical Problems of Translation, przeł. E. Prenowitz, „Discourse” 2008, 30, 1–2, s. 22–53; pierwotny tytuł wykładów: Le concept de littérature com- parée et les problèmes théoriques de la traduction; R. Radhakrishnan, Why Compa- re?, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 453–471; N. Melas, All the Difference in the World: Postcoloniality and the Ends of Comparison, Stanford: Stanford Univer- sity Press, 2007. Tym, co łączy myślenie Derridy o humanistyce i uniwersytecie z my- śleniem o komparatystyce, jest pytanie o ich „strukturalne i historyczne uwarunko- wania”; J. Derrida, Eyes of the University: Right to Philosophy 2, przeł. J. Plug i in., Stanford: Stanford University Press, 2004.

240 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład projektu humanistyki i uniwersytetu wyłaniającego się w całej okaza- łości dopiero z książki Eyes of the University6. Prace poświęcone anatomii porównania i obserwowane nasilenie translacyjnego zwrotu aż się proszą, by zwrócić uwagę na towarzy- szący im powrót (i reinterpretację) Goethowskiej idei Weltliteratur, powrót sygnalizowany już w latach osiemdziesiątych ubiegłego wie- ku. Wydaje się, że apogeum rozkwitu „literatury światowej” dopiero przed nami, jeśli wziąć pod uwagę duże projekty wydawnicze, których owoce mieliśmy okazję poznać niedawno7; książki Theo D’haena, Césa- ra Domínqueza, Madsa Rosendahla Thomsena, Davida Damroscha i Djelala Kadira. Wszystkie wspomniane zjawiska – hasłowo ujęte w triadę: porównanie–przekład–Weltliteratur – pozwoliły kompa- ratystyce umieścić zarówno problem narracji historycznoliterackiej, jak i językowego różnicowania, odbijającego się w aktach przekładu, w nowej analitycznej optyce. Sama narracja historycznoliteracka, po- zostająca w sferze oddziaływania dyscypliny, odsunęła się wyraźnie od właściwego jej początkom, i dominującego przez lata, dyskursu skoncentrowanego przede wszystkim na toku rozwojowym literatury narodowej, wychylonego zaledwie w stronę innych literatur, coraz częś- ciej sytuując swój Ansatzpunkt, by użyć Auerbachowskiego określenia, daleko poza ich granicami. Zanim powiem kilka słów o tych szerokich perspektywach oglądu, należałoby nieco poszerzyć wcześniejsze odwołania do filozoficznej tra- dycji, która wpłynęła na kształt rozwijającej się od XIX wieku dyscypli- ny, koncepcje porównania, porównywalności oraz modelowanie porów- nawczej historii literatur. Już wcześniej była mowa o lekcji wyniesionej z lektury Kartezjańskich Medytacji, Reguł kierowania umysłem oraz Rozprawy o metodzie, które ukazały akt porównania jako podstawową operację ludzkiego umysłu8 czy rodzaj podwójnej uwagi. Metodyczne porównanie skontrastowane przez Descartes’a z intuicją i połączone z dążeniem do wprzęgnięcia go w tryby działania precyzyjnie określonej

6 Ibidem, s. 26. 7 World Literature. A Reader, red. T. D’Haen, C. Domínquez, M. Rosendhal Thom- sen, London, New York: Routledge, 2013; The Routledge Concise History of World Li- terature, T. D’Haen, New York: Routledge, 2012, oraz The Routledge Companion to World Literature, red. T. D’Haen, D. Damrosch, D. Kadira, New York: Routledge, 2011. 8 Zob. pierwszy rozdział tej książki.

241 Porównanie i przekład procedury analitycznej podlegało instytucjonalnemu umocowaniu, któ- re w wieku XIX pozwoliło wykrystalizować się licznym dyscyplinom, wśród nich również filologii, bez której komparatystyka była w zasa- dzie nie do pomyślenia. Kartezjańskie poszukiwanie metody bardzo wyraźnie kształtowało ówczesne projekty narodowej historii literatury o międzynarodowym nachyleniu, zbudowane na podstawie procedury tak zwanej „nowej filologii”. Już w drugiej połowie XIX wieku badania porównawcze rewidowały istniejące narracje historycznoliterackie, a poetyka i konsekwencje tej rewizji zasługują na osobną analizę. Z kolei przypomniany już wcześniej obraz porównania jako operacji transcen- dentalno-logicznej wpisany w filozofię Kanta, zwłaszcza w architekto- nikę Krytyki czystego rozumu, będący częścią analityki zasad poświę- conej dwuznaczności pojęć refleksyjnych (Amphibolie), drugiej edycji transcendentalnej dedukcji powiązanej z problemem trans­cendentalnej jedności apercepcji i wreszcie dodatku do dialektyki transcenden­talnej Peter Osborne9 rozważał w kontekście zagadnień kluczowych dla stu- diów porównawczych: problemu konstruowania planetarnej narracji historycznej, która globalną sieć połączeń powstających między roz- maitymi społecznymi praktykami czyni swoim interpretacyjnym ho- ryzontem i historycznym warunkiem. Osborne, podobnie jak Claudia Brodsky w odniesieniu do Kartezjusza, pokazuje problematyczny status porównania ze względu na jego relacyjną naturę wobec całości wiedzy, mówi o jego translacyjnym i transkulturowym charakterze, o tkwiących w nim możliwościach i ograniczeniach diagnozowania nowoczesności oraz historii kulturowych formacji i zjawisk, zwłaszcza transnacjona- lizmu traktowanego jako proces de- i renacjonalizacji. Tymczasem dla określenia geograficznych, historycznych oraz etycznych wymiarów owych możliwości i ograniczeń szczególnie in- spirujące okazują się także niektóre wątki włączone w horyzont pism Jeana-Jacques’a Rousseau, piszącego w eseju o pochodzeniu języków o tym, jak „refleksja rodzi się z porównywania idei”, z analizy tego, co nas uderza i dotyka. Sztuka porównania, pozwalająca przekroczyć

9 P. Osborne, On Comparability: Kant and the Possibility of Comparative Stu- dies, „boundary 2” 2005, 32 (2), s. 3–22; cyt. s. 18 (przeł. T.B.). Zob. I. Kant, Kryty- ka czystego rozumu, przeł. R. Ingarden, t. 1–2, Warszawa: Państwowe Wydawnic­ two Naukowe, 1986.

242 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład barbarzyństwo wynikające z zamknięcia we własnym środowisku, polega na przeniesieniu siebie poza siebie, co wiąże się, zwłaszcza w świetle Rozprawy o pochodzeniu i podstawach „nierówności” mię- dzy ludźmi, z wolą wejścia w empatyczną relację (gdzie comparaison sytuuje się blisko pitié). To próba skomunikowania swojego z obcym, poszukiwanie tego, co wspólne (commun), co łączy (łacińskie cum oraz pars, -is jako podstawa comparatio). U Rousseau kluczowym momen- tem całej siatki etycznej i psychologicznej machiny porównania oka- zuje się rozróżnienie pozytywnych i negatywnych konsekwencji aktu zestawienia siebie z innym, wynikających z działania pracy pragnienia:

Każdy zaczął się przyglądać innym i pragnąć, by i jemu się przyglądano, i uznanie publiczne nabrało ceny. Kto najlepiej śpiewał lub tańczył, kto gó- rował siłą, urodą, zręcznością albo wymową, tego poważano najwięcej; i to stało się pierwszym krokiem ku nierówności, a jednocześnie ku występkom: z tych pierwszych wyróżnień narodziły się z jednej strony próżność i wzgar- da, z drugiej – wstyd i uczucie zawiści; z fermentacji zaś spowodowanej przez te nowe zaczyny powstały w końcu skomplikowane wytwory na zgubę nie- winności i szczęścia. […] Wreszcie, pożerająca każdego ambicja, nieugaszona żądza poprawie- nia swej sytuacji w porównaniu z sytuacją sąsiada, nie tyle z prawdziwej po- trzeby, ile by się wznieść ponad niego, wpaja wszystkim ludziom nikczem- ną skłonność do szkodzenia sobie wzajemnie, cichą zawiść niebezpieczną tym bardziej, że chcąc zadać cios możliwie bezkarnie, maskuje się często jako życzliwość. Słowem z jednej strony rywalizacja i konkurencja, z drugiej sprzeczność interesów i zawsze to ukryte pragnienie korzyści własnej ze szko- dą dla drugich; wszystkie te klęski […] to nieodstępny ciąg dalszy nierówno- ści w jej pierwszych początkach10.

Rousseau, opisując pozytywne i negatywne strony wejścia w prze- strzeń porównania, relację amour propre i amour de soi, ustana- wia napięcie, które idealiści usiłowali rozwiązać przez teleologiczne

10 J.-J. Rousseau, Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności między ludźmi, w: idem, Trzy rozprawy z filozofii społecznej, przeł. H. Elzenberg, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1956, s. 194–195, 202–203. Cicha zawiść, o któ- rej mówi polski przekład, to jalousie secrète, do której odsyła tytuł tego podrozdziału.

243 Porównanie i przekład ukierunkowanie. Kant postrzega je jako motor postępu, możliwego dzięki zderzeniu egoizmu z pluralizmem, i wprowadza na drogę wio- dącą od podmiotu do wspólnoty. Jego marzenie o kosmopolitycznej fe- deracji, w której podmiot odgrywa rolę obywatela świata (Weltbürger), gdzie przez porównanie z innymi testuje samego siebie, obejmuje dwie, widoczne też u Rousseau, sprzeczne tendencje: do tego, by urządzić świat według własnej woli, oraz by stać się częścią społeczeństwa. Ich paradoksalne współwystępowanie, ochrzczone mianem „aspołecznej towarzyskości” (ungesellige Geselligkeit), przekłada się na relacje mię- dzy rozmaitymi wspólnotami, w ramach których funkcjonuje opisy- wany przez Rousseau mechanizm rywalizacji i dążenia do dominacji. Pheng Cheah mówi w tym kontekście o narodzinach komparatystyki współzawodniczącej (rivalrous comparison), Edmond Eggli, wczesny komentator L’Erotique comparée Charles’a de Villersa11, opisując dy- scyplinę jako poddaną narodowego ducha, posługiwał się określeniem „komparatystyka walcząca” (comparaison combative). Wspólnotowe współzawodnictwo zostało doprowadzone do eks- tremum w Heglowskiej wizji historii. Zamiast federacyjnego ukła- du jest w niej miejsce na nieustanną potyczkę narodowych drużyn, włączonych w dialektyczny proces ujawniania się Ducha. Jak poka- zuje Cheah w szczegółowej analizie pism Hegla, które wspomniany wcześniej Osborne czyta jako poddaną metamorfozie formę refleksji transcendentalnej, konsekwencją wizji dziejów opartej na współza- wodnictwie okazało się ustanowienie standardów porównania, ter- tium comparationis zanurzonego w europejskiej strefie wpływów. Tu właśnie znajdują się filozoficzne zaplecze tych nurtów komparatystyki, które opierały się na zasadzie dominacji, oraz punkt odniesienia dla postkolonialnego wobec niej sprzeciwu. Tutaj także znajdziemy klucz pozwalający zrozumieć jeden z najważniejszych komparatystycznych projektów historycznoliterackich ostatnich dwudziestu lat, jakim oka- zała się książka Pascale Casanovy La république mondiale des lettres12, powstała jako owoc przewartościowań wynikających z rozwoju badań postkolonialnych, reinterpretacji Goethowskiej idei Weltliteratur oraz zdobyczy zwrotu translacyjnego.

11 E. Eggli, „L’Érotique comparée” de Charles de Villers, Paris: Gamber, 1927. 12 Paris: Seuil, 1999.

244 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład

7.2. Język, kapitał, przepływ

Na mapie komparatystyki pozostającej pod wpływem zwrotu transla- cyjnego książka Casanovy zajmuje miejsce szczególne. Jak wiadomo, dyscyplina ta od samego początku wiązała swoje nadzieje z rozwojem historii literatury narodowej i po części spełniła je już dość wcześ- nie, dokładając do nich w minionym stuleciu kolejne osiągnięcia. Ich długa lista nie została zamknięta wraz z epoką osłabienia wiary w uniwersalną perspektywę porównania13. Chociaż komparatyści borykają się dziś coraz bardziej z szybkim przyrostem wiedzy oraz problematycznym statusem jednostek porównania, którymi nadal po- zostają przede wszystkim kultury narodowe i złożone z nich większe formacje, choć symboliczna geografia tych formacji zahacza o ziemie sporne i tereny wojenne, to przecież nadal sukcesywnie stawiają na półce swoje kolejne osiągnięcia, takie jak choćby wielotomowa seria porównawczej historii literatur wydawana pod auspicjami Inter- national Comparative Literature Association (ICLA)14, której ostat- nią odsłoną była opublikowana nie tak dawno trzytomowa historia

13 Wśród polskich prac poświęconych problemom komparatystyk i historii litera- tury zob.: A. Hejmej, Komparatystyka i (inna) historia literatury, O. Płaszczewska, Dawne i nowe modele porównawczej historii literatur(y), E. Prokop-Janiec, War- sztat historyka literatury pogranicza. Na przykładzie badań nad literaturą rosyj- sko-żydowską, niemiecko-żydowską i angielsko-żydowską; M. Cieński, Historia literatury Pierwszej Rzeczypospolitej jako (nieunikniona?) Hybryda. O możliwych nowoczesnych metodach postępowania historyka literatury dawnej, w: Kulturo- wa historia literatury, red. A. Łebkowska, W. Bolecki, Warszawa: IBL PAN, 2015, s. 83–104, 69–82, 133–134, 125–132. Zob. też M. Cieński, Perspektywa komparaty- styczna w badaniach nad literaturą polskiego Oświecenia, oraz M. Dąbrowski, Li- teratura XX wieku w perspektywie porównawczej (modernizm, awangarda, post- modernizm). Rekonesans, w: Polonistyka w przebudowie, op.cit., t. 2, s. 362–372, 392–408; D. Wojda, Postkolonialne historie literatury, w: eadem, Polska Szehere- zada. Swoje i obce z perspektywy ostkolonialnej, Kraków: Wydawnictwo Uniwersy- tetu Jagiellońskiego, 2015, s. 469–488. 14 O polskich i środkowoeuropejskich kontekstach tego typu przedsięwzięć zob. M. Skwara, Czy literatura polska może być po prostu literaturą europejską? (O ko- nieczności przekraczania zadawnionych zależności), w: Historie, społeczeństwa, przestrzenie dialogu. Studia postzależnościowe w perspektywie porównawczej, red. H. Gosk, D. Kołodziejczyk, Kraków: Universitas, 2014, s. 123–137.

245 Porównanie i przekład literatur południowoamerykańskich15. Doczekaliśmy się już prac wni- kliwie opisujących te przedsięwzięcia, ich analizę zostawiam jednak na inną okazję, by przyjrzeć się jednemu z ogniw swoistej reaktywacji historii literatury dokonującej się w ramach komparatystyki. O tym, że istotnie mamy w ostatnich latach do czynienia z tego rodzaju zja- wiskiem, świadczą prace Frederica Jamesona, Davida Damroscha, Waltera F. Veita, Frances Ferguson, Jonathana Araca, Hansa Ulricha Gumbrechta czy Rebekki Walkowitz, formułujące pytania o to, „czy możliwa jest inna, porównawcza historia literatury”16, by sparafrazo- wać tytuł książki Teresy Walas. Rzecz jasna, komparatystyka zdążyła już przyswoić sobie postulaty rozmaitych nurtów krytycznych rozprawiających się z wieloma wa- riantami „polityki wykluczenia”, upominających się o uwzględnienie w ramach podejmowanych projektów historycznoliterackich właści- wych im dyskursów, wyciągnęła też wnioski z dyskusji nad problemami historii i historiografii związanych z pojawieniem się prac Haydena White’a, Franka Ankersmita i nowych historycystów. Owa inność do- tyczyłaby przede wszystkim takiego ustawienia historycznoliterackiej perspektywy, by w większym stopniu uwzględniała ona problematykę translacji i stref jej szczególnej intensyfikacji, a więc „zon” w rozumie- niu przypisanym terminowi przez książkę Emily Apter, miejsc, gdzie realia technologicznego przewrotu i globalizacji nie pozwalają na ła- twe powiązanie w procedurze porównania kategorii języka i „narodu”, o czym była mowa wcześniej w kontekście koncepcji komparatystyki wewnętrznej. Należałoby tutaj dokładniej przemyśleć legitymizację

15 Literary Cultures of Latin America, red. M.J. Valdés, D. Kadir, New York: Ox- ford University Press, 2004. 16 J. Arac, Commentary: Literary History in a Global Age, „New Literary Hi- story” 2008, 39 (3), s. 747–760; F. Ferguson, Planetary Literary History: The Pla- ce of the Text, „New Literary History” 2008 (3), s. 657–684; A.J. Elias, Interactive Cosmopolitanism and Collaborative Technologies: New Foundations for Global Literary History, „New Literary History” 2008, 39 (3), s. 705–725; B. Stock, To- ward Interpretive Pluralism: Literary History and the History of Reading, „New Literary History” 2008, 39/3, s. 389–413; W.F. Veit, Globalization and Litera- ry History, or Rethinking Comparative Literary History – Globally, „New Lite- rary History” 2008, 39 (3), s. 415–435; F. Jameson, New Literary History after the End of the New, „New Literary History” 2008, 39 (3), s. 375–387; H.U. Gumb- recht, Shall We Continue to Write Histories of Literature?, „New Literary History” 2008, 39 (3), s. 519–532.

246 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład tego związku – temat fascynujący, któremu poświęcono już znakomite prace (Benedict Anderson, Naoki Sakai)17. Wyjątkowy status książki francuskiej komparatystki, która pro- ponując spójną, acz budzącą kontrowersje formułę ponadnarodowej historii literatury, wywołała olbrzymi odzew zarówno w strefie wpły- wów franko-, jak i anglofońskich. Jak w przypadku archiwalnego tekstu Derridy, byłaby tutaj okazja, żeby odnowić dyskusję nad ame- rykańskim i francuskim modelem dyscypliny, chodzi jednak o spra- wy daleko ważniejsze. W osi konstrukcyjnej tej książki odzywa się dialektyka porównania „komparatystyki walczącej”: międzynarodowa przestrzeń literacka, częściowo autonomiczna, po części uzależniona od rozmaitych politycznych konfiguracji, rządzi się przede wszyst- kim duchem rywalizacji i ciągłych potyczek narodowych wspólnot. To przestrzeń agonu, sięgająca korzeniami mniej więcej wieku XVI, a więc okresu, kiedy literatury oparte na językach wernakularnych wkroczyły na zwycięską drogę prowadzącą do osłabienia hegemonicz- nej pozycji języka łacińskiego. Ich tryumf oglądamy najpierw przez pryzmat rozwoju francuszczyzny, a metodologia towarzysząca temu oglądowi odwołuje się wprost do prac Ferdinanda Braudela i Pierre’a Bourdieu. Perspektywa „długiego trwania” wprowadza w świat kultu- rowej ekonomii, w próbę przedstawienia dostrzeżonej przez Goethego przestrzeni komunikacyjnej, nazwanej niegdyś mianem Weltliteratur (Casanova wyzyskuje komunikacyjny, a więc najbliższy Goethemu zakres tego pojęcia, a nie jego późniejszą interpretację w kategoriach kanonizowanego korpusu tekstów). W opisanej przez protonarodowe teksty du Bellaya przestrzeni językowej, skontrastowanej paralelnie ze sferą wpływów toskańskiego dialektu Dantego, Petrarki i Boccaccia, wyłania się Paryż jako literacki południk zero, punkt orientacyjny mię- dzynarodowej topografii i chronologii świata literackiego. Casanova jest przy tym całkowicie świadoma, że nowa stolica międzynarodowej „republiki literatury”, jak ją nazwała, stanowi jednocześnie stolicę pań- stwa narodowego, dzięki czemu nie mamy w tej książce do czynienia

17 B. Anderson, Wspólnoty wyobrażone: rozważania o źródłach i rozprzestrze- nianiu się nacjonalizmu, przeł. S. Amsterdamski, Kraków: Znak, 1997; N. Sakai, Translation and the Figure of Border: Toward the Apprehension of Translation as a Social Action, „Profession” 2010, s. 25–34.

247 Porównanie i przekład z zawoalowaną postacią gallocentryzmu, lecz umownie mocowanym punktem orientacyjnym, pozwalającym krytycznym okiem spojrzeć także na nadużycia związane z zajmowaną pozycją. Analiza polityki językowej i wartości estetycznego kapitału tej strefy w nowym świetle ukazuje nie tylko znane historycznoliterackie fenomeny (na przykład starcie starożytników z nowożytnikami), ale i literaturoznawcze kate- gorie (na przykład literackości traktowanej jako zjawisko kapitalizacji, którego kluczowym narzędziem jest mechanizm przekładu). Pierwszy etap tej historycznoliterackiej kartografii zamyka Her- derowska rewolucja wymierzona w dominację francuskiej stolicy, przynosząca apoteozę tradycji lokalnych i afirmację przejawów du- cha narodowego. To również czas zbliżającej się definitywnej potycz- ki z Anglią, przegranej dopiero w XX wieku. Dwa ostatnie stulecia wyznaczają w panoramie Casanovy okres wyłaniania się nurtów de- kolonizacyjnych, ekscentrycznych (reprezentowanych najpierw przez rebeliantów, jak kenijski pisarz Ngũgĩ wa Thiong’o, potem przez za- symilowanych, jak Vidiadhar Surajprasad Naipaul, a wreszcie przez subwersantów, jak Samuel Beckett), toczących walkę o wolność pro- wadzoną w imieniu własnym, ale i w imieniu autonomizacji samej instytucji literatury, wyzwolenia jej z dotychczasowych imperatywów narodowych powinności. Mówiąc językiem Casanovy, polega ona na swobodzie wykorzystania literackiego kapitału oraz możliwości zajęcia pozycji lidera w starciu centrum z peryferiami. Tak zarysowana mapa umacnia charakterystyczny dla rozmaitych nurtów dzisiejszej huma- nistyki sposób porządkowania świata literatury na podstawie katego- rii przestrzennych, profilujących jego kontury według zasady proto­ typowości. Powstaje w ten sposób panorama literackiego polisystemu, w którym istotną rolę przypisuje się przekładowi, zintegrowanemu u Casanovy z całą siecią powiązanych ze sobą mikro- i makroanaliz. Jej patronem jest nie kto inny jak Itamar Even-Zohar, jeden z fundatorów literacko zorientowanej translatologii18. Projekt Casanovy obok fascynacji wzbudził liczne kontrowersje, główny zarzut wynika z przeświadczenia, że w przedstawionym przez

18 O teorii polisystemowej piszę szerzej w książce Komparatystyka i interpre- tacja. Nowoczesne badania porównawcze wobec translatologii, Kraków: Univer- sitas, 2010.

248 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład nią dyskursie zorientowanym na opis i strukturę procesów „długiego trwania” gubią się detale, że literatura oglądana z punktu widzenia przemieszczeń kapitału symbolicznego traci swoje elementarne właś- ciwości, które pozwalają jej wkroczyć w sferę publiczną z pewnym jed- nostkowym, niepowtarzalnym zestawem znaczeń. Wiele wątpliwości wzbudziła postawiona w książce teza szczegółowa, jakoby Kafka opie- rał swoje pisarstwo na przekładzie z jidysz, na „skradzionym języku”, którym nigdy w piśmie nie władał. Nie ma tu oczywiście miejsca na jej dokładną rekonstrukcję i analizę tego, co autorka chciała osiągnąć przez ową „intelektualną prowokację”. Jej twierdzenie obrazuje jednak, jak głęboko problematyka translacji przenika karty tej książki. Wpisuje się ona w nieco szerszą panoramę modeli tworzenia histo- rycznoliterackiego dyskursu na poziomie ponadnarodowym, jakie opisał niedawno Franco Moretti przez zestawienie dwóch metafor: drzewa i fali19. Ta pierwsza odwołuje się do aktywności narodowych wspólnot, które niczym języki różnicują się, wyrastając ze wspólnego pnia, by po jakimś czasie zatrzymać swój rozwój i pozwolić na wypuszczenie nowych pędów wielkiego drzewa literatury. To ulubiona metafora dziewiętnasto- wiecznej, zwłaszcza ewolucjonistycznie zorientowanej, komparatystyki. Tymczasem perspektywa epoki globalizacji i systemowego konstruo- wania narracji opisujących większe formacje historyczne, właściwego na przykład Immanuelowi Wallersteinowi czy Williamowi McNeillowi, znacznie chętniej korzysta z metafory fali, traktującej literaturę jako swoisty zbiornik wodny, gdzie pojawiają się mniej lub bardziej regular- ne przypływy i odpływy. Właśnie ona dominuje w zaproponowanym przez Casanovę opisie przepływów kulturowego kapitału. Połączenie tych modeli wykorzystała niedawno Emily Apter w związku z lekturą pisarstwa Maryse Condé20, widząc w nim szansę na zniuansowne ujęcie literatury hybrydycznej, kreolizującej, powstającej w strefie metysażu, gdzie naczelnym problemem są zagadnienia przekładu i przekładalności. Ograniczenia historycznoliterackich modeli opartych na kategorii narodowości wskazywała ostatnio również wspomniana już wcześniej

19 F. Moretti, Conjectures on World Literature, w: Debating World Literature, red. Ch. Prendergast, London–New York: Verso, 2004, s. 148–162. 20 E. Apter, Condé’s Créolité in Literary History, w: eadem, The Translation Zone, op.cit., s. 178–190.

249 Porównanie i przekład

Rebecca Walkowitz, gdy potraktowała Zapiski ze złego roku Johna M. Coetzeego jako przykład tego, co nazwała nowym literackim feno- menem epoki globalnych przepływów, „literaturą porównania” (com- parison literature). Książka ta zarówno ze względu na swą strukturę, jak i na miejsce w przestrzeni dystrybuującej literacki kapitał (wydana po holendersku, zanim ukazała się wersja angielska i – niemal jed- nocześnie – pięć innych) nie przynależy ściśle do żadnej narodowej, etnicznej czy językowej tradycji. Burzy wszystkie te porządki. Ten wy- soce złożony eksperyment – równocześnie w sferach typograficznej, kompozycyjnej i tematycznej – podnosi kwestie porównywania, etycz- nej, narodowej i językowej przynależności. Walkowitz wiąże literaturę porównania z nowym rodzajem ponadnarodowej fikcji stymulowanej przez globalne rynki i właściwej pisarstwu migracyjnemu, czyta ją jako część zwrotu w stronę translacji, obserwowanego w filozofii polityki, historii literatury i badań postkolonialnych. Według Walkowitz książka Coetzeego to reprezentatywny przykład nowego fenomenu literatury światowej właściwej pisarstwu Kazuo Ishiguro, Winfrieda G. Sebalda, Tima Parksa, Caryl Phillips czy Jamaiki Kincaid. Jak pisze, nie po- wstaje on dla przekładu, lecz sam jest przekładem (borne-translated):

Jeśli anglojęzyczni moderniści tworzyli swe powieści tak, że były niemal nie- przetłumaczalne ze względu na to, że wiązały się ściśle z idiosynkrazjami an- gielszczyzny, pisarze tacy jak Coetzee czy Ishiguro (i Anderson) celowo wyko- rzystują translację, zachęcając do wydawania wielu edycji swoich powieści, tworząc porównawcze teksty podkreślające różne wspólnotowe konfiguracje21.

To nowe wyzwanie dla konstruowania historycznej perspektywy rozwoju literatury światowej wpisuje się w istniejącą już panoramę ról, jakie przyjmował przekład w historycznoliterackim dyskursie: pokazy- wano jego prymarną rolę w tworzeniu struktur i przemian literackiego polisystemu, a więc procesu historycznoliterackiego, opisywano rolę translacji jako czynnika budującego historycznoliteracką świadomość, a więc udział w tworzeniu ram interpretacyjnego dyskursu (bada- nie metafor związanych z postrzeganiem zjawiska przekładu i jego

21 R.L. Walkowitz, Comparison Literature, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 576 (przeł. T.B.).

250 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład statusu; kampanie na rzecz ukazania złudnej transparencji i twórczej pozycji tłumacza). Wykorzystywano przy tym rozmaite strategie: od interwencji w istniejące historie literatur, nie tylko o postkolonialnym i feministycznym charakterze (przypomnijmy sobie raz jeszcze prace poświęcone roli translacji w czeskim odrodzeniu narodowym czy re- lacji między epiką i romansem XII wieku22), aż po ujęcia całych epok dokonywane z punktu widzenia przekładu (pionierski projekt bada- czy flamandzkich, śledzących rolę przekładu w dziewiętnastowiecznej literaturze francuskiej23). Podczas gdy książka Casanovy pokazuje, jak warsztat historyka literatury korzysta z osiągnięć przekładoznawstwa w konstruowaniu ponadnarodowego modelu narracyjnego, Walkowitz uświadamia, jakie wyzwania przyjdzie podjąć nowym historykom lite- ratury. Już dzisiaj próbuje się projektować ich multimedialne, sieciowe warianty i, jak w przypadku Frederica Jamesona, inspirowanego twór- czością Stanisława Lema24, dostosowuje do nowego typu świadomości historyczno-artystycznej. Te nowe warianty nie wykluczają wcale z pola widzenia komparaty- styki drobiazgowej filologicznej analizy, strategii uważnego czytania, które może działać zarówno z myślą o tworzeniu szerokiej, syntetyzu- jącej perspektywy oglądu, odgrywać rolę narzędzia modyfikującego, uszczegółowiającego zbyt szerokie spojrzenia, jak i pełnić funkcję interwencyjną, ingerując w ugruntowane perspektywy historyczno- literackie, pozwalając inaczej spojrzeć na kwestie chronologii prądów literackich, procesów krótkiego i długiego trwania, kontekstów gen- derowych, relacji władzy, centralności i peryferyjności czy arbitral- ności porządków i hierarchii określonego wycinka kultury literackiej w różnego typu systemowych układach. W gruncie rzeczy funkcje te,

22 M. Tymoczko, Translation as a Force for Literary Revolution in the Twelfth Century: the Sift from Epic to Romance, „Comparison” 1986 (1), s. 7–27; V. Macu- ra, Culture as Translation, w: Translation, History and Culture, red. S. Bassnett, A. Lefevere, London: pinter Publishers, 1992; M. Procházka, Cultural Invention and Cultural Awareness: Translational Activities and Author’s Subjectivity in the Cultu- re of the Czech National Revival, „New Comparison” 1989 (8), s. 57–65. 23 L. D’hulst, J. Lambert, K. Van Bragt, Littérature et traduction en France (1800–1850). Etat des travaux, w: Proceedings of the IXth Congress of the Interna- tional Comparative Literature Association: Literary Communication and Reception, red. Z. Konstantinovič, M. Naumann, H.R. Jauss, Insbruck 1980, t. 2, s. 301–307. 24 F. Jameson, New Literary History, op.cit.

251 Porównanie i przekład jak i wiele innych, wyznaczane są przez skalę, zakres, cel i etyczne obciążenia porównania. Nawet rozwój technologii cyfrowej, istotnie zwiększający możliwości i skalę comparatio – w której łatwo zgubić kwestie interpretacji decydujące o tym, że w ogóle literatura nas ob- chodzi – nie dają powodów do tego, by porzucić długą – bo sięgającą początków retoryki – tradycję konstruowania paraleli, której ślady czy też kontynuacje odnajdziemy w czasach nam bliższych, choćby pod postacią koncepcji umiejscawiania (Siegbert Prawer), mówiącego o sytuowaniu wobec siebie tekstów pochodzących z różnych języków, tradycji, kultur. Takie sytuowanie nie może dzisiaj nie brać pod uwagę lekcji krytycznej nowoczesności, pokazującej uwarunkowania i kul- turowe obciążenia podmiotowo mocowanego tertium comparationis; i nawet jeśli wydaje się, że nie wnosi ono żadnych oszałamiających, radykalnych rozstrzygnięć i zwrotów, warto przypomnieć sobie stu- dium Rudolfa Arnheima o widzeniu w relacji, w którym odwołując się między innymi do malarstwa Henriego Matisse’a, Rembrandta, struktury katedry San Rufo w Asyżu, japońskich haiku czy poezji Denise Levertov, autor pokazuje, w jaki sposób zmienne parametry konfrontacji dwóch lub większej liczby elementów mogą zmieniać postrzeganie:

pod presją dążenia do kontrastu czysta czerwień w sąsiedztwie czystej żół- ci może stać się fioletowa, a żółć może pozielenieć. Czystość przeszkadzają- ca w nawiązaniu relacji pomiędzy dwoma kolorami zostaje poświęcona, by umożliwić pojawienie się relacji przeciwstawności25.

Taki też może być skutek paralelnego czytania, pozwalającego zoba- czyć mniej lub bardziej oswojony świat z innej perspektywy, „w innym wzorze”. Dlatego właśnie, zanim przyjdzie nam spojrzeć na zjawi- ska dużej skali i przenieść się w obszar literackiego laboratorium, proponuję krótki ekskurs w stronę genealogii nowoczesnej poetyki codzienności.

25 R. Arnheim, Myślenie wzrokowe, przeł. M. Chojnacki, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2013, s. 76.

252 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład

7.3. Placing i uważne czytanie: Norwid, Hopkins, Dickinson (w tle)

Dlaczego stawiam obok siebie trzy bardzo wyraziste i – wydawałoby się – nieporównywalne poetyckie idiomy, stojące niegdyś w cieniu, a z perspektywy dzisiejszej: u początków, polskiego i angloamerykań- skiego modernizmu? Odpowiedzi na to pytanie mogłoby być kilka. Zacznę od tej, która jest chyba najmniej oczywista. Zachęca mnie do tego historia nowoczesnej poezji polskiej, lecz nie tyle jej dziewięt- nastowieczne źródła i stopniowe wyłanianie się na rodzimym hory- zoncie literackim, który Norwidowi – co do tego nie ma już dzisiaj wątpliwości – bardzo wiele zawdzięcza, ile dzieje dwudziestowieczne, a zwłaszcza ewolucja i oddziaływanie poetyckiego uniwersum Czesława Miłosza. Z biegiem lat coraz wyraźniej dochodził w nim do głosu sza- cunek dla zmysłowości przedmiotu, dowartościowanie błahych, z po- zoru nic nieznaczących, zdarzeń, chwil, olśnień, kiedy to poszczególne okruchy i odpryski rzeczywistości szczególnie intensywnie objawiają percepcji swoją materialną niepowtarzalność i jednostkowość. Z boga- tego dorobku poetyckiego Miłosza wydobywam właśnie ten – jak sam go nazywał – epifanijny wymiar, gdyż w szczególny sposób wpisuje się – a jeśli chodzi o literaturę polską przypadek to rzadki – w horyzont nowoczesnej poezji języka angielskiego. Stało się to możliwe nie tylko dzięki długiej obecności poety na amerykańskim rynku akademickim i wydawniczym, sprawiającej, że funkcjonował on w świadomości czy- telników jako poeta języka angielskiego, działo się to również za sprawą innych poetów. Seamus Heaney, irlandzki noblista, łączący w sobie rolę autora wierszy, tłumacza oraz profesora literatury, wykładającego na najlepszych brytyjskich i amerykańskich uczelniach, zafascynowa- ny najpierw historycznym i etycznym kontekstem wpisanym w linię polskiego ironicznego konceptyzmu26 – by użyć określenia Arenta van Nieukerkena – kierował się coraz wyraźniej ku Miłoszowej poetyce

26 A. van Nieukerken, Ironiczny konceptyzm. Nowoczesna polska poezja me- tafizyczna w kontekście anglosaskiego modernizmu, Kraków: Universitas, 1998.

253 Porównanie i przekład codzienności27, czemu wielokrotnie dawał wyraz. Uczynił to nie tylko w ostatnich tomach wierszy District and Circle oraz Human Chain: Poems28, ale także podczas licznych wizyt w Krakowie. W czasie jednej z nich, poświęconej pamięci Miłosza, w towarzystwie Tomasa Venclovy i Wisławy Szymborskiej, przypomniał swój ulubiony wiersz polskiego poety, Wyznanie, z jego pełnym ironii stwierdzeniem przywiązania do zmysłowego świata: Panie Boże, lubiłem dżem truskawkowy / I ciem- ną słodycz kobiecego ciała29. Warto przy tym zaznaczyć – dla zacho- wania równowagi obrazu wspomnianych tu literackich oddziaływań i filiacji – że zainteresowaniu poetyką codzienności, widocznemu zarówno w wierszach, jak i wypowiedziach eseistycznych Heaneya, towarzyszy niesłabnące przywiązanie do poezji Zbigniewa Herberta30. Tytułowy szereg nazwisk pojawia się jako wynik poszukiwania źródeł owej poetyki, tradycji stojącej za jej przyszłym rozwojem. Sam autor Wypisów z ksiąg użytecznych wskazywał jej rodzime początki, odczytując Pana Tadeusza jako ciąg „rewelacji widzialnego szczegó- łu”, niezależnie od „jego warstwy obyczajowej i perypetii”31. Nie za- trzymuję się dłużej nad zasadnością oddzielenia partii opisowych od ideologicznego zaplecza narodowej epopei, zauważymy bowiem bez trudu, że poszukiwanie źródeł nowoczesnej poetyki epifanii w litera-

27 Opisuję ten proces w rozdziale „Secure the Bastion of Sensation”. Heaneya i Miłosza podróż w zwyczajność, w: Komparatystyka i interpretacja. Nowoczesne badania porównawcze wobec translatologii, Kraków: Universitas, 2010. 28 Heaney w tomie District and Circle: Poems, London: Faber and Faber, 2006, poświęcił pamięci C. Miłosza wiersz Out of this World (polski przekład Magdy Hey- del: Nie z tego świata, w: idem, Przejrzysta pogoda, Kraków: Znak, 2009, s. 225). Zob. też idem, Human Chain: Poems, London: Faber and Faber, 2010, i przedmowę Heaneya do The Door Stands Open, w: C. Miłosz, Selected Poems. 1931–2004, New York: Ecco, 2006, s. XIII–XVI. 29 C. Miłosz, Wiersze wszystkie, Kraków: Znak, s. 920. 30 Zob. S. Heaney, To the Shade of Zbigniew Herbert, w: Electric Light: Poems, London: Faber and Faber 2001, s. 81. Przekład polski S. Barańczaka nosi tytuł Hiper- borejczyk, w: S. Heaney, Przejrzysta pogoda…, op.cit., s. 209. Heaney także w ostat- nich latach wielokrotnie dawał wyraz swojemu przywiązaniu do poezji Herberta, 16 października 2008 roku mówił o niej w czasie wieczoru poetyckiego poświęconego pamięci poety zorganizowanego w Irish Writers’ Centre przez Irish Polish Society, Ireland- Cultural Foundation oraz Ambasadę Polską w Irlandii. 31 C. Miłosz, Przeciw poezji niezrozumiałej, w: idem, Eseje, wybór i posłowie M. Zaleski, Warszawa: Świat Książki, 2000, s. 313; idem, Wypisy z ksiąg użytecz- nych, Kraków: Znak, 1994, s. 20.

254 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład turze polskiego romantyzmu nie należy do zadań łatwych32. Tymcza- sem nieco inaczej mają się sprawy w przypadku poezji anglosaskiej, w której „poetycka mowa przedmiotów” ma znacznie bogatszą tradycję, by wymienić twórczość angielskich metafizyków, zwłaszcza George’a Herberta i Henry’ego Vaughana, a następnie romantyków, którzy – jak William Wordsworth czy Percy B. Shelley – określali swoje „visionary occasions” mianem „spots of time” czy po prostu „moments”33. Będzie tu mowa przede wszystkim o bezpośrednich spadkobiercach romantyków, a więc o Norwidzie i Hopkinsie jako prekursorach nowo- czesnych epifanii, wykrystalizowanych przede wszystkim w twórczości Jamesa Joyce’a, ale pojawiających się – zarówno pod jej wpływem, jak i całkiem niezależnie – w rozmaitych językowych i dyskursywnych tradycjach34. W perspektywie tej znajdą coś dla siebie także poszu- kiwacze wpływów, gdyż Miłosz szeroko komentował miejsce polskie- go poety w historii literatury narodowej w swoim przeznaczonym na amerykański rynek kompendium historycznoliterackim, parafrazo- wał w swoich wierszach niektóre poetyckie fragmenty, a jednocześnie miał do Norwida stosunek ambiwalentny35. Heaney z kolei poświęcił Hopkinsowi, który pozostał poza sferą zainteresowań Miłosza, swój wykład chattertonowski, wygłoszony przed trzydziestoma laty w Bri- tish Academy36. Takiego szczęścia nie miała Dickinson, nie cieszyła się bowiem szczególną uwagą żadnego z poetów, choć zapewne była

32 Początki tej poetyki w literaturze polskiej analizował Ryszard Nycz: Litera- tura jako trop rzeczywistości. Poetyka epifanii w nowoczesnej literaturze polskiej. Kraków: Universitas, 2001. Zob. też: B. Shallcross, Through the Poet’s Eye: The Tra- vels of Zagajewski, Herbert, and Brodsky, Evanston: Northwestern University Press, 2009. 33 Zob. Moments of Moment. Aspects of the Literary Epiphany, red. W. Tigges, Amsterdam/Atlanta: Rodopi, 1999. 34 U. Eco, Le poetiche di Joyce. Milano: Bompiani, 1994. 35 C. Miłosz, Historia literatury polskiej, przeł. M. Tarnowska, Kraków: Znak, 1999, s. 309–323; A. Fiut, Rozmowy z Czesławem Miłoszem, Kraków: Wydawnic­ two Literackie, 1981, s. 85–89. Zob. też: C. Miłosz, Poeta polski i… uniwersalny oraz O twórczy charakter recepcji Norwida, w: Norwid. Z dziejów recepcji twórczości. red. M. Inglot. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1983, s. 437–438, 340. 36 S. Heaney,“The Fire i’ the Flint”: Reflections on the Poetry of Gerard Manley Hopkins, London: British Academy, 1974. Zob też: idem, Sixth Sense, Seventh Hea- ven, a lecture given in Wolfston College, January 29 2002, Oxford; przekład polski M. Heydel: Szósty zmysł, siódme niebo, w: S. Heaney, Przejrzysta pogoda, Kraków: Znak, 2009, s. 240.

255 Porównanie i przekład im dobrze znana. Skąd zatem jej obecność w tym gronie? Otóż, jak pisał we wprowadzeniu do swojego wyboru wierszy poetki Stanisław Barańczak, uważana przez długie lata za nieśmiałą i sentymentalną panienkę z prowincji, Dickinson, zajmująca się „w wolnych chwilach pisaniem wierszy o ptakach i kwiatach, była w rzeczywistości wiel- ką nowatorką, odnowicielką mowy poetyckiej, obdarzoną przy tym umysłem o filozoficznej głębi”37. Owa głębia i nowatorstwo właśnie pozwala mi połączyć jej twórczość z odnową dyskursu poetyckiego, jaka dokonała się wraz z pojawieniem się liryki Norwida i Hopkinsa.

7.4. Widzenie rzeczy: „niski śmieć i diament”

Podążając po części śladami Heaneyowskiego wykładu Ogień w krze- mieniu, niech mi będzie wolno w wielkim skrócie przypomnieć naj- pierw, na czym polegała ta odnowa w przypadku Hopkinsa, i przeczy- tać jeden z jego najbardziej znanych sonetów38 (zob. s. 257). Wiersz, wspomagany rytmem jambicznego pentametru, przepla- ta ze sobą dwa kontrastowe obrazy, które – jak to zwykle w sonecie bywa – przełamują go w pewnym momencie na dwie części: okta- wa, mimo iż na początku chce się rozpalić i rozbłysnąć drzemiącym w świecie blaskiem (dwie istniejące wersje sonetu przynoszą wymia- nę shining na lightning), nurza się w brudzie handlu i harówki (and all is seared with trade; bleared, smeared with toil). Marsz pokoleń, ukazany w polskim przekładzie Stanisława Barańczaka jako nastę- powanie po sobie pogańskich generacji, pustoszy i tłumi ten świetli- sty potencjał, nasycający świat niczym oliwa gromadząca się w krą- głych kształtach owocu w oczekiwaniu na moment, kiedy popłynie swym jasnym strumieniem. Ale zamiast sączącej się oliwy pojawia się obraz splamionej, zadymionej, więdnącej i lepkiej natury, nagiej ziemi, której nie czuje już obuta noga (nor can foot feel being shod).

37 S. Barańczak, Wstęp: Skoro nie można mieć wszystkiego, w: E. Dickinson, 100 wierszy, przeł. S. Barańczak, Kraków: Arka, 1990, s. 7. 38 G.M. Hopkins, 33 wiersze, przeł. S. Barańczak, Kraków: Znak, 1992, s. 54.

256 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład Przełożył Stanisław Barańczak Ten blask chciałby wybuchnąć jak błysk złotych listków; Wzbiera, tłoczy się, sączy oliwą kroplistą Pokalał wszystko handel i harówka wszystko Powalała: brud ludzki oblepia świat ślisko; W głuchych głębiach wszechrzeczy śpi olśnienie świeże; bryzga na wschodu rumiane rubieże – Spójrz, brzask Pisklę-świat piersią świtu i ach! Światła pierzem. Blask Boga Świat nasz jest nasycony świetnym blaskiem Boga Na nas. Czemu więc ludzkość jest dziś Jemu wroga? Wciąż idą, idą pokolenia pogan; Ziemi nagiej nie czuje dziś obuta noga. A mimo to natura jest niewyczerpana; I choć glob na zachodzie czarna czeluść wchłania, Jasnoskrzydły Duch Święty ogrzewa, osłania It will flame out, like shining from shook foil; It gathers to a greatness, like the ooze of oil And all is seared with trade; bleared, smeared with toil; And wears man’s smudge and shares man’s smell: the soil There lives the dearest freshness deep down things; at the brown brinkOh, morning, eastwards, springs – World broods with warm breast and with ah! bright wings. God’s Grandeur The world is charged with the grandeur of God. Crushed. Why do men then now not reck his rod? Generations have trod, trod; Is bare now, nor can foot feel, being shod. And, for all this, nature is never spent; And though the last lights off black West went Because the Holy Ghost over bent

257 Porównanie i przekład

W ten nieprzejrzysty (bleared) krajobraz cywilizacji i handlu (przy- chodzi tutaj na myśl tak bliski Norwidowi kontrast w widzeniu wsi i miasta) wkracza świeżość przenikająca sześciowers: niewyczerpana natura, niepoddająca się przehandlowaniu, daleka od reżimu pieniądza (never spent). Ta świeżość mieszkająca w głębiach rzeczy (there lives the dearest freshness deep down things) nie ginie w mrokach zachodu/ Zachodu, jasnoskrzydła gołębica ukazująca się w zakończeniu sonetu osłania delikatne pisklę świata przygniatanego ciężarem cywilizacji. Nie wszystko w wierszu Hopkinsa wygląda tak, jak to wcześniej w so- netach bywało. W tym powstałym w 1877 roku wierszu można dostrzec wiele elementów właściwej autorowi Katastrofy statku Deutschland, nadzwyczaj oryginalnej, poetyki. Jej nowatorstwo podkreśla Heaney, zestawiając wiersze Hopkinsa z tradycją angielskiego romantyzmu, zwłaszcza z Johnem Keatsem. Poezję autora wielkich ód, w której kłębi się życie, buzują emocje, a rytm działa jak narkotyk, kontrastuje z misternym, wypracowa- nym zamysłem konstrukcyjnym, pod którego naporem wiersz staje się swego rodzaju rzeźbionym kryształem lub plastrem miodu39. Oszała- miające bogactwo muzyczne Blasku Boga, wywoływane przez liczne aliteracyjne, rymowe, rytmiczne powinowactwa, zaskakujące słowni- ctwo, którego najlepszym przykładem jest pojawiające się w pierwszej strofie charged oraz shook foil, odsyłające do obrazów naładowanej baterii i świecących foliowych listków, codziennych przedmiotów zy- skujących tutaj poetycki potencjał, ukazuje się naszym zmysłom dzięki językowi ujętemu w karby filologicznej dyscypliny i pasji, ale pasji reto- rycznej. Praca wiersza przypomina ćwiczenie duchowe, rytm zachęca do umysłowego wysiłku. Romantyczne poddanie się doświadczeniu, ewokację i objawienie zastępują, chętnie przywołam bliską Norwido- wi metaforę, słowne płaskorzeźby, wykuwane podług wypracowanej przez lata techniki, będącej dla Heaneya częścią teorii, dla której cha- rakterystyczne są zwłaszcza dwa filary, streszczające się w pojęciach: inscape oraz instress. Pokazują one nie tylko warsztat, ale i świato- poglądowe zaplecze tej poezji. Pamiętać należy, że stanowią część, początkowo lekceważonych, retorycznych eksperymentów Hopkinsa, o których rozpisywała się krytyka (począwszy od niejakiego Patmore’a).

39 S. Heaney “The Fire i’ the Flint”…, op.cit.

258 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład

Ich znakiem rozpoznawczym, obok inscape i instress, stała się także kategoria sprung rhythm, rytmu rozsadzającego reguły prozodii izo- sylabicznej opartej na regularnym podziale stopowym40. Rozluźnie- niu izosylabicznych rygorów towarzyszyło rozbijanie i nieoczekiwane łączenie elementów słowotwórczych, nagromadzenie wewnętrznych i zewnętrznych struktur rymowych, niezliczonych aliteracji łączących różne poziomy organizacji wersowej, inspirowane hebrajską psalmo- dią i staroangielskimi wzorami (kennings), ale dające rytmiczną ja- kość nieznaną dotąd angielskiej poezji, przeznaczoną, jak sam mówił, „bardziej do słuchania aniżeli czytania” (less to be read than heard)41. Budziło to zaskoczenie i niezrozumienie współczesnych oraz podziw późnych wnuków. Przemyślana, audiocentryczna organizacja tekstu była wyrazem poszukiwania w świecie porządku i wyrażających go wzorców, które określał mianem wspomnianego inscape42. Jak pisał w jednym ze swo- ich dziennikowych zapisów, „…jako że zestrój, melodia, stanowi to, co najbardziej uderza mnie w muzyce, a zamysł jest tym, co w najwięk- szym stopniu przykuwa moją uwagę do malarstwa, ów zamysł, wzór to coś, co zwykłem nazywać »inscape« i coś, ku czemu nade wszystko kieruję się w poezji” („as air, melody, is what strikes me most of all in music, and design in painting, so design, pattern or what I am in the habit of calling »inscape« is what I above all aim at in poetry”)43. Przed- stawiona w Blasku Boga natura stanowi źródło wszelkiego porząd- ku, ujawnia swoje nasycenie niezbywalną boską energią. Jej kształty, kolory, dźwięki, światło, od najmniejszej nieożywionej drobiny po człowieka, stanowią niepowtarzalną konfigurację, prowadzącą do spotkania sztuki i religii. Inspirowany zwłaszcza filozofią Dunsa Szko- ta, widział Hopkins siłę własnej poezji w poszukiwaniu istniejącego w świecie ładu, a ponieważ umysł ludzki stworzony jest do tego, by ów ład zarówno odkrywać, jak i tworzyć (inscape jest aktem odkrywania

40 The Correspondence of Gerard Manley Hopkins and Richard Watson Dixon, red. C.C. Abbott, London: Oxford University Press, 1955, s. 14. 41 G.M. Hopkins, The Letters of Gerard Manley Hopkins to Robert Bridges, red. C.C. Abbott, London: Oxford University Press, 1955, s. 46. 42 Datowany na 24 lutego 1873, idem, The Journals and Papers of Gerard Manley Hopkins, red. H.H. Storey, G. Storey, London: Oxford University Press, 1959, s. 230. 43 Idem, The Letters…, op.cit., s. 66.

259 Porównanie i przekład i tworzenia zarazem), jego poezja łączy pasję imitacji z powoływaniem do istnienia niepowtarzalnego bytu, jakim jest dzieło sztuki mające swój własny inscape. Zarówno zapiski, jak i wiersze Hopkinsa pełne są, nieraz zaskakujących, opisów przedmiotów, scen, detali krajobrazu, walki z materią językową towarzyszącą odkrywaniu i powoływaniu do istnienia zmysłowego świata, za którym stoi potężna dłoń Stwórcy, jego wszechobecna energia (the world is charged). Kieruje nas ona w stronę innego kluczowego dla estetyki i światopo- glądu Hopkinsa pojęcia, jakim jest instress. Rozpatrywana w kontekście Scottowskiej haecceitas oraz pozostawionych przez poetę w dzienniku zapisów odnoszących się do Parmenidesa, a zamkniętych w stwierdzeniu mówiącym, że instress podtrzymuje wszystkie rzeczy, które bez niej nie mają znaczenia44, postrzegana jest jako siła, energia łącząca wszystko ze sobą, nadająca rzeczom ich niepowtarzalne kształty. To rodzaj mostu, jak pisał, istniejącego pomiędzy nami a rzeczami, który „przenosi nasz umysł” („to carry the mind over”)45. Tę twórczą energię wydobył poeta w sonecie Hurrahing in Harvest, opisując ekstatyczny moment widzenia: „These things, these things were here and but the beholder / Wánting” („To wszystko było tu, było, i tylko ludzkiego spojrzenia / Pragnęło”)46. Przychodzi on w akcie intensywnej, samotnej kontemplacji, następuje, gdy nic już nie przeszkadza: „w towarzystwie oko i ucho są w przeważa- jącej mierze zamknięte, a instress nie jest w stanie się pojawić” („with a companion the eye and the ear are for the most part shut, and instress cannot come”)47. Siła drzemiąca w rzeczach przekłada się na świat sztu- ki. Poezja nie jest jedynie spontanicznym napływem potężnych uczuć, zgodnie z zasadą Wordswortha, lecz ciągłością i intensywnością wizji, którą przekuwa się na detale mowy poetyckiej tak, by ujawniła swą własną energię (instress), rzeźbiącą właściwy sobie wzorzec (inscape). Jak pisał Hopkins w swoich notatkach do wykładów z retoryki, poezja to „mowa ukształtowana, by ją słyszeć dla niej samej, dla samego nią zainteresowania, nawet ponad i poza zainteresowaniem znaczeniem”

44 G.M. Hopkins, The Journals and Papers, op.cit., s. 127. 45 Ibidem. 46 G.M. Hopkins, 33 wiersze, op.cit., s. 72. 47 Idem, The Journals and Papers…, op.cit., s. 228.

260 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład

(„speech framed to be Heard for its own sake and interest even over and above the interest of meaning”)48. Zbudowany na takiej zasadzie wiersz, pisał Geoffrey Hartman, staje się rzeczą samą w sobie, nie tracąc przy tym swojej zdolności do „na- śladowania tego, co reprezentuje” („mime what it represents”). Imita- cja ta, polegająca na próbie wejścia w rzeczy („entering into things”), mówienia z wnętrza, jak i w imieniu natury („speaking from and for nature”)49, podporządkowana jest duchowej zasadzie rodem z Toma- sza à Kempis, polega bowiem na medytacji prowadzącej do swoistej umysłowej imitatio Christi. Tym, co interesuje mnie w tym momencie najbardziej, jest przekonanie, iż poezja Hopkinsa w nieznany dotąd tradycji sposób wydobywa na plan pierwszy materialność języka, zma- gając się z dziedzictwem poetyki prerafaelitów, malowniczością i par- nasistowskim eklektyzmem, traktuje język „jako część ciała rzeczy”, pozwala mu „poruszać się, przekonywać, posiadać”50. Słowa zwracają uwagę na siebie, składają się na swoisty vocative style (Hartman)51, rozumienie (comprehension) staje się wówczas szczególnie zaangażo- wanym zmysłowo pochwyceniem sensu (sens-prehension), a wiersz ujawnia własne wydarzanie się. Zabiegi retoryczne i prozodyjne, takie jak tmesis czy rytm wybuchowy przypominają o zmaganiach języko- wych Norwida. Dla obu poetów ważnym punktem odniesienia była bezpośrednio doświadczana tradycja romantyczna, jednak dla właś- ciwego im poszukiwania środków poetyckich patronów należałoby szukać wcześniej. Arent van Nieukerken pokazywał poezję Norwida w kontekście barokowego konceptyzmu połączonego z wieloaspektową grą ironii, Hartman analizował Hopkinsowskie zmagania językowe w kontekście pointed style Giambattisty Marina, Richarda Crashawa, metafizycznej poezji Zbigniewa Herberta52. Wypracowana dykcja Hop- kinsa w zderzeniu z czytelniczym wrażeniem świeżej, uczestniczącej obserwacji usiłuje ocalić niepowtarzalność zmysłowego doznania, jest do pewnego stopnia hermetyczna poprzez swoje nieoczekiwane gry

48 Ibidem, s. 289. 49 G. Hartman, Hopkins Revisited, w: idem, Beyond Formalism. Literary Essays 1958–1970, New Haven, London: Yale University Press, 1970, s. 234–236. 50 Ibidem, s. 239. 51 Ibidem, s. 237. 52 A. van Nieukerken, op.cit.; G. Hartman, Hopkins Revisited…, op.cit.

261 Porównanie i przekład językowe, ale i pełna kolokwialnej zwyczajności, jakby urzeczywist- niała przeświadczenie, że kruchym zjawiskom zmysłowym przysługuje jednocześnie nadzwyczajna, jednostkowa i niepowtarzalna godność. Nie mamy tu jednak do czynienia z typową barokową wanitatywnością. Wiersze Hopkinsa, choć wprzęgnięte w pracę nadrzędnej imitatio, usi- łują oddać głos niepowtarzalności przedmiotów, które później poezja nowoczesna zdesakralizuje i skieruje ku autotelicznemu, autonomicz- nemu obszarowi sztuki, staną się one źródłem nowej świeckiej epifanii Jamesa Joyce’a, Virginii Woolf, Hugona von Hofmannsthala i innych. Niezależność przedmiotów nie ujawnia się jeszcze tak wyraźnie w poe- zji Norwida; zobaczmy, jak funkcjonują przedmioty w jednym z ogniw cyklu Wita-Stosa pamięci estetycznych zarysów siedem, skompono- wanego w roku 1856 i przesłanego najpierw Lucjanowi Siemieńskiemu, a następnie opublikowanego w dodatku do „Czasu”:

Piękno

… Bóg widzi wszystko – „Jakże to być może, By tyle brzydot zniosło oko boże?…” – Chcesz poznać, jak to? w drobnym przybliżeniu, Spojrzyj artysty okiem na ruinę, Na pajęczyny przy słońca promieniu, Na mierzw na polach, na garncarską glinę – – – Wszystko nam dał On, nawet ślad, jak widzi Sam, nie zazdrości nic, nic się nie wstydzi! – Jest wszakże pycha, co złoci się słońcem Dufając, że jej słońce nie przenika; Ta – kontemplacji i wzroku jej końcem, Ta – zatrzymaniem Boskiego promyka, By zgasłą jasność i noc czuł u powiek Najniewdzięczniejszy twór na świecie: człowiek. – W każdej z sztuk niechże wszystkie lśnią – prócz onej, Przez którą utwór będzie wyrażony53.

53 C. Norwid, Wita-Stosa pamięci estetycznych zarysów siedem, w: idem, Pisma wszystkie. Poematy, red. J.W. Gomulicki, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawni- czy, 1971, t. 3, s. 524.

262 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład

Odzywający się w wierszu żywioł charakterystycznej dla Norwida dialogiczności wrzuca nas w sam środek napięcia między niepojętą władzą boskiego oka a ograniczeniami ludzkiego postrzegania. Urwana fraza, w której wyczuwamy zarówno prostotę fideistycznego wyznania wiary, jak i teologiczną doniosłość sięgającą do starotestamentowych obrazów Pana, „który patrzy z nieba”, czy też ewangelicznego przeko- nania, że „wszystkie nasze włosy na głowie są policzone”, kryje w so- bie głębsze problemy osnute wokół chrześcijańskiej teodycei. Ciężar teologicznej problematyki, która mogłaby zdominować dalsze partie tego tekstu, łagodzi jednak estetyka, od razu ustawiająca perspekty- wę boskiej wszechwiedzy, ludzkiej ułomności i nierozumienia oraz współistnienia piękna i brzydoty. To, co nieobjęte przez ludzkie oko i rozum, a więc współwystępowanie przeciwstawnych wartości, owa wyrwa wprowadzona w ład i harmonię stworzenia, zostaje częściowo zniesiona dzięki przemianie wrażliwości. Inność boskiego oglądu staje się bardziej oswojona dzięki spojrzeniu artysty. Romantyczny rekwizyt ruiny, romantyczną obsesję, wprowadzającą aurę tajemnicy i wznio- słości, przywodzącą na myśl choćby na wskroś nowoczesne malarstwo Caspara Davida Friedricha, zderzono z obrazami kunsztownej prosto- ty natury oraz dowartościowaniem zwykłej mierzwy i gliny, w której z kolei pobrzmiewa echo zarówno biblijnego prochu, jak i tworzywa co- dzienności. Budująca dynamikę wiersza gra słowa i milczenia prowadzi nas do prawdy przełamującej wiersz na pół, ujawniającej – jak u Hop- kinsa – zanurzenie widzialnego świata w Bogu, dawcy darów, jak po- wiedziałby Heaney. Dostrzegamy w tym świecie jego ślady, namiastkę spojrzenia opierającego swą siłę na miłości (echo Pawłowego hymnu), przenikającej wszystko niczym światło przedostające się bez trudu na drugą stronę pajęczyny. Druga część wiersza pokazuje, że można widzieć inaczej. Blask boskiego światła zamienia się tutaj w fałszywą poświatę, odbija je siłą własnej hybris, unicestwiającej kontemplację i widzenie prawdziwe. Hybris staje na drodze boskiego promienia, którego przenikliwość znamy z Mickiewiczowskiego Widzenia. Hybris jest tutaj siłą ciemności i śmierci, znakiem ludzkiej przewrotności. Jak handel i harówka u Hopkinsa. W gnomicznym zamknięciu wiersza do- chodzi do głosu potrzeba wyzwolenia sztuki z oków pychy, powierzenia jej światłu, w którym prawdziwie rozbłyśnie. Zarówno w wierszu Norwida, jak i Hopkinsa metafizyka obecności ustanawia porządek rzeczy. To właśnie ona wydobywa z nich pokłady

263 Porównanie i przekład

świeżości („there lives the dearest freshness deep down things”) i po- zwala dostrzec ich źródło („wszystko dał nam on”). Choć daleko je- steśmy tutaj od modernistycznej świeckiej epifanii przedmiotu, to jednak Hopkins bardzo wyraźnie, jak chyba nigdy dotąd w poezji angielskiej, dowartościowuje wagę zwykłych rzeczy, banalnych dro- biazgów, które dopiero później zostaną włączone w horyzont religii sztuki i pustą transcendencję modernistów. Obok intelektualnie i ar- tystycznie dopracowanych kompozycji słownych mamy także w tej poezji do czynienia – paradoksalnie – z „wizją, która usiłuje ujarz- mić przedmiot w jego momentalnym i nieuprzedzonym przez umysł pięknie, czyniąc akt czystej uwagi warunkiem sine qua non wiedzy” („vision which tries to seize an object in its immediate and mind-un- prejudiced beauty, and makes the act of mere attention a sine qua non for knowledge”)54. Porównywana do ciosanego kryształu, przypomina także momentami impresjonistyczne malarstwo, swoiste malowanie słowem („word-painting”), reprezentacja zamienia się nieoczekiwanie w prezentację, wydarzenie wiersza. Słowo jest nie tyle medium, ile wyrażaniem samym, „odwołujące się do zmysłów przymiotniki pro- wadzą ku aktowi fizycznemu, którego nie sposób oddzielić od rzeczy, pokazującemu ich rzeczowość, ich »dogłębną« świeżość. Oczy nie redukują jednostkowości rzeczy, lecz ją afirmują” („sensory adjec­tives lead to the physical act inseparable from the thing, showing their thingness, their »deep-down-thing« freshness. Eyes do not decrease a thing’s singularity but affirm it”)55. Mamy tu do czynienia zarówno ze studium przedmiotu czy zjawiska, jego wypracowaną anatomią, jak i zapisem chwili natchnienia, iluminacji, ujawniającej swój religijny ładunek (np. wiersz Sokół). Niezależnie od oddziaływania roman- tycznej formacji, tworzącej bezpośrednie zaplecze dla tego rodzaju poetyki, podobny gest wykonuje Emily Dickinson, gdy w swojej poezji, w której dominuje atmosfera medytacji i żywioł konwersacji z Bogiem, dokonuje nobilitacji gratów i rupieci, codziennych zdarzeń i czynności, jak w wierszu 125756:

54 G. Hartman, Hopkins, w: idem, The Unmediated Vision. An Interpretation of Wordsworth, Hopkins, Rilke, and Valéry. New York: Harcourt, 1966, s. 64. 55 Ibidem, s. 58. 56 E. Dickinson, 100 wierszy, op.cit., s. 117.

264 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład

The Spider as an Artist Pająka jako Artysty Has never been employed – Nikt jeszcze nie spożytkował – Though his surpassing Merit Choć jego niezrównany Talent Is freely certified Poświadcza ciągle od nowa

By every Broom and Bridget Każda Miotła i Magdzia Throughout a Christian Land – Robiąca w tym Świecie porządek – Neglected Son of Genius Zapoznany Geniuszu, I take thee by the Hand – Niech Dłoń do ciebie wyciągnę –

Także u niej pojawia się spontaniczny zapis emocji i doświadczeń przefiltrowanych przez intelekt, który dzięki śmiałości obrazowania i zmagania z językiem wciąga czytelnika w samo centrum wydarza- jącego się wiersza. Nieco inaczej jest u Norwida, nie znajdziemy tu nagłych epifanii rzeczy i zdarzeń. Intelektualna kompozycja jednak niejednokrotnie obejmuje to, co wydawałoby się niepoetyckie, a dzieje się tak w poezji polskiej również po raz pierwszy. W tym kontekście warto bowiem zwrócić uwagę w na dwa Norwidowskie momenty twórcze: pierwszy odsyła do prozy białych i czarnych kwiatów (1856 i 1857), drugi do wiersza Toast57. Najpierw kilka słów o prozie, która przez zawarty w niej program nowej poetyki wydaje się – o czym pisał Ryszard Nycz – zjawiskiem wyjątkowym na tle wcześniejszej i późniejszej estetyki Norwida, nawet jeśli pamiętamy jego progra- mową frazę „odpowiednie dać rzeczy słowo”58, odczytywaną przez badacza jako wyraz romantycznej, heglowskiej z ducha koncepcji poezji. Mamy tutaj do czynienia z programem „bezkolorowej” poetyki, antyretorycznego stylu, opozycyjnego wobec tradycji kwiecistości, jak i czysto informacyjnego stylu dziennikarskich relacji. Wynika on z uszanowania „dla rzeczy samych”, a jego ścisłość i dagerotypowość koncentrują się na wierności prawdzie przedstawienia. Biały styl miałby stać na straży „autentyczności rzeczy zwykłych”, patetycz- ności „powszednich zdarzeń”. Oparta na celowym zestawieniu ze

57 C.K. Norwid, Czarne kwiaty i Białe kwiaty, w: idem, Pisma wszystkie. Proza, red. J.W. Gomulicki, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1971, t. 6, s. 173– 186, 187–200; idem, Toast, w: Pisma wszystkie. Wiersze, red. J.W. Gomulicki, War- szawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1971, t. 1, s. 275–277. 58 Zob. wiersz Ogólniki. Ibidem, t. 2, s. 161.

265 Porównanie i przekład sobą odległych, błahych epizodów z życia konstelacja Białych kwia- tów ustanawiała – pisał Nycz – szczególny indeksalny związek, bę- dący – według formuły poety – podpisem świadków, którzy „pisać nie umiejąc, znakiem krzyża niekształtnie nakreślonego podpisują się”59. „Drama i głębokość wyrazów bezmyślnych, bezkolorowych, białych”60, czyli dosłownych i mimowolnych, wręcz nieświadomych, właściwych tym migawkom z życia, nie może być zredukowana do oderwanego pojęcia. Znaczą one same w sobie, są zarazem nieunik- nione i przypadkowe, „zaszłe w drogę”61, pełnią funkcję „prostotliwej paraboli”62 z życia wyjętej, przedstawiającej jego prawdę i dramat. Projektowana zgodnie z podobną zasadą poetyka tych tekstów polega na utrwalaniu przemijającego, które samo w sobie jest pozbawione znaczenia. Kluczowe wyrażenia tych narracji niczego nie opowia- dają, nie są odpowiednim określeniem rzeczy, dla których „formuł stylu nie ma”63, adekwatnością referencji, ujawniają raczej konteks- towe zanurzenie tego, co opisywane. Działają jak indeksalny znak niewypowiedzianej kondycji, uruchamiający trudny do pojęciowego określenia łańcuch powinowactw i reminiscencji, na których tle rzecz może się wyłonić. Ten – jak pisze Nycz – zarzucony przez Norwida projekt poetyki zmierzał w kierunku modernistycznego dyskursu epifanicznego, jaki w jego prototypowej, zsekularyzowanej wersji znamy z realizacji Joyce’a. To ważny kontekst dla prób poszukiwania w wierszach Norwida zalążków poetyki codzienności, rozwijanych dopiero przez twórców dwudziestowiecznych. Dostrzeżemy je również w wierszu Toast, którego zaskakujące obrazowanie nieco łagodzi zastosowany przez samego poetę kwalifikator: fantazja. Co ciekawego znajdziemy w tym wierszu? Otóż jesteśmy świadkami konwersacji przedmiotów, ich sporu o wartość i wyższość własnego losu, prowadzonego wewnątrz i na zewnątrz sklepu ze starzyzną. Otwierające wiersz kontrastowe, żartobliwe spotkanie stołowej nogi z biustem Apollina zapowiada

59 C.K. Norwid, Białe kwiaty, op. cit., s. 191. 60 Idem, Czarne kwiaty, op.cit, s. 186. 61 Idem, Białe kwiaty, op.cit., s. 196. 62 Ibidem. 63 Idem, Czarne kwiaty, op.cit., s. 175.

266 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład dialektykę milczenia i dialogu, w którym wezmą udział dość nie- typowi interlokutorzy: miotła, kij, płaszcz, garnek, dagerotyp czy kocioł buraków. Wartko toczący się spór niespodziewanie przerywają pożar, gwar i zamieszanie. Przerywają i rozwiązują. Nieoczekiwa- nym zwycięzcą słownej szermierki okazuje się wiadro, ujawniające swój cenny kapitał. W prostotę konwersacji rupieci wkracza nagłe odkrycie i apologia wody. Staje się ona nieoczekiwanym objawie- niem, wyrwanym porządkowi codzienności, wodą, „w której jest błę- kit niebios i która jest w niebie”. Nie jest to już tylko zwykła woda w wiadrze, w płomieniach ujawnia się jej cudowny potencjał, ten, który pozwala żeglarzowi na morskim szlaku wznieść z niej toast, ten, który prowadzi do przemiany w wino. Można uznać ów wiersz za najdalej posunięty wyraz szerszej tendencji artystycznej znamiennej dla Norwida. Znakomicie podsumowała ją swego czasu Alina Wit- kowska: „w poezji Norwida pojawia się prawdziwa inwazja »rzeczy«, przedmiotowe widzenie świata nie spotykane na tę skalę w ówczes- nej naszej literaturze, swoiste uobywatelnienie grata, podniesienie użytkowych drobiazgów, takich jak zapałki czy mydło, do godności bytów poetyckich”64. Będą to oczywiście nie tylko rupiecie, ale one właśnie upomną się wyraźnie o swoje miejsce wśród ulubionych rze- czy poety, takich jak wielokrotnie opisywana pomarańcza65 lub, bliski Dickinson, pająk. To, co nadaje sens obecności przedmiotów w poezji zarówno Hopkinsa, Norwida, jak i „mniszki z Nowej Anglii”, to wy- artykułowane w Blasku Boga i Pięknie poczucie, że kryje się za nimi niewidzialna ręka Stwórcy, że tak jak znajdujący się nieustannie w za- sięgu jego wzroku człowiek, ich atakująca zmysły niepowtarzalność, skończona i krucha natura zyskują walor permanencji w obliczu aktu wiary, że – jak podpowiada wiersz Hopkinsa „niski śmieć” zamienia się w „diament”66.

64 A. Witkowska, Cyprian Norwid, w: A. Witkowska, R. Przybylski, Romantyzm, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1997, s. 423. 65 Zob. E. Dąbrowicz, Pomarańcze w pismach Norwida, w: Strona Norwida. Studia i szkice ofiarowane Profesorowi Stefanowi Sawickiemu. red. P. Chlebowski, W. Toruń, E. Żwirkowska, E. Chlebowska, Lublin: Towarzystwo Naukowe Katolickie- go Uniwersytetu Lubelskiego, 2008, s. 79–96. 66 G.M. Hopkins, That Nature is a Heraclitean Fire and of the Comfort of Re- surection, w: idem, 33 wiersze, op.cit., s. 114–117.

267 Porównanie i przekład

7.5. Cicha rewolucja

Światopoglądowe zaplecze Norwida, podobnie zresztą jak Hopkinsa i Dickinson, którą wyróżnia tutaj przynależność do tradycji prote- stanckiej, bliskiej również jezuickiemu poecie przed wstąpieniem na newmanowską ścieżkę konwersji, trudno uznać za zapowiedź odważnych deklaracji modernistycznej formacji, wręcz przeciwnie, jest ono raczej, jak pisano, uderzająco anachroniczne, ujęte w karby dość przewidywalnego porządku religijnego67. Nieco zaskakuje jego połączenie z nowatorskim, pełnym odwagi i eksperymentów językiem poetyckim, który nie zyskał sobie uznania współczesnych. Przyczy- nił się do tego zapewne właśnie ów religijny wymiar tej twórczości, sytuowanej bliżej obskurantyzmu i pretensjonalności niż odnowy istniejących gustów literackich. Norwid, tak chętnie umieszczany do dzisiaj w towarzystwie, zapewne pod wieloma względami bliskich mu, symbolistów, od Théophile’a Gautiera po Charles’a Baudelaire’a i Stéphane’a Mallarmego68, także wobec nich wydawał się nie na cza- sie, choć przecież mógłby konkurować z ich najlepszymi osiągnięcia- mi warsztatowymi. Obecność Hopkinsa i Dickinson w zestawieniu z Norwidem pozwala wydobyć zasadniczą niewspółmierność rysującą się u źródeł nowoczesnej poezji rozpatrywanej w szerokim, europej- skim kontekście: w przypadku wszystkich trzech postaci rewolucyjny potencjał, jaki pojawił się wraz z ich poezją, długo prowadził życie ukryte, utajone, nie przystając, na pierwszy rzut oka, do wyznanio- wego podglebia, którego spoistość rozsadzała siła językowej inwencji. To, o co pokusiła się ta w pewnym sensie bardzo tradycyjna trójca poetycka, polegało na tym, iż tworzywo jej wierszy zaczynało, jak

67 A. van Nieukerken, op.cit., s. 102. 68 Zob.: M. Żurowski, Norwid i Gautier; Norwid na tle porównawczym; Nor- wid i symboliści, w: Między renesansem a awangardą. O literaturze europejskiej z perspektywy komparatysty, red. H. Chudak, Z. Naliwajek, L. Sokół, J. Żurow- ska, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2007; R. Fieguth, „Vade-mecum” Cypriana Norwida w kontekście Victora Hugo i Charles’a Baudelaire’a, w: Stro- na Norwida. Studia i szkice ofiarowane Profesorowi Stefanowi Sawickiemu, op.cit., s. 139–154.

268 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład nigdy wcześniej, zwracać uwagę na siebie. Poetyka czyniąca jednym ze swych kluczowych założeń dążenie do wypracowania języka nie tylko reprezentującego, ale także samozwrotnego, zmierzała w stronę słynnej, i do dziś żywej formuły zaproponowanej przez Archibalda MacLeisha, mówiącej, że wiersz „powinien raczej być, niż znaczyć”. Zderzenie warstwy światopoglądowej z językiem, jej prowadzenie swoistym systemem misternych labiryntów, doprowadziło do nie- spodziewanego i mocno spóźnionego odkrycia Norwida, Hopkinsa i Dick­inson. Tę powolną wędrówkę wielkich nieobecnych, których twórczość przez lata próbowano przyciąć na miarę istniejących gu- stów estetycznych i obowiązujących wzorców tworzenia, nazywam cichą rewolucją, prowadzącą do wkroczenia dość tradycyjnego świa- topoglądu w samo centrum nowoczesnej wrażliwości, tradycyjnego, choć, warto pamiętać, niepozbawionego śladów dramatycznej życio- wej walki, wątpliwości i rozterek, czego najlepszym dowodem są tak zwane ciemne sonety Hopkinsa czy nie do końca zidentyfikowane oznaki kryzysu duchowego w wierszach Dickinson. Świat rzeczy Nor- wida to zaledwie zapowiedź eksploracji codzienności podjętej przez poetów pokoleń następnych, to zaledwie wstęp do poetyki epifanii, która w literaturze polskiej przyniesie tak różnorodne odmiany w po- staci twórczości poetów mniejszego kalibru: Stanisława Miłaszew- skiego, Aleksandra Szczęsnego, później w postaci kunsztownej pro- stoty i Olimpu codzienności Leopolda Staffa, skąd blisko już do poezji Skamandrytów. Jej różnorodne odmiany znajdziemy w migotliwych epifaniach Leśmiana, indeksalnych formach wierszy Białoszewskiego (według Nycza kontynuatora estetycznych eksperymentów Norwida) i innych; niewątpliwie jednak w drugiej połowie XX wieku na plan pierwszy wysuwa się Miłosz, który nie tylko opisywał swoje inspi- racje „mową codzienności”, nie tylko świadomie włączał ją w eks- perymenty z formą bardziej pojemną, ale także – o czym świadczy poezja Heaneya69, wprowadzał ją w obieg wykraczający poza granice polszczyzny. W pewnym sensie spłacał tutaj swój dług poezji języ- ka angielskiego, nie sposób bowiem nie wspomnieć – skoro mowa była już o Dickinson – że jedno z najważniejszych źródeł inspiracji

69 M. Kay, In Gratitude for All the Gifts. Seamus Heaney and Eastern Europe, Toronto, Buffalo, London: Toronto University Press, 2012.

269 Porównanie i przekład

„niezwykłością rzeczy zwykłych” stanowił dla Miłosza artystyczny patron Hopkinsa, Amerykanin Walt Whitman70. Kiedy dostrzegamy w poezji polskiej zapowiedzi Miłoszowych epi- fanii, umiejscawiając Norwida w sąsiedztwie poezji Hopkinsa i Dickin- son, to dzieje się tak nie dlatego, by powiedzieć, że jeden jest taki jak drugi, że funkcjonują oni wobec siebie jak innojęzyczne ekwiwalenty, że w pewnych momentach różnią się lub zupełnie do siebie nie przystają. Dzieje się tak natomiast dlatego, że być może warto popatrzeć na tę poezję w innej konfiguracji, zderzyć ją z innymi językami, które w tym samym czasie i wobec podobnych przeciwności artykułowały swo- je doświadczenia i światopoglądowe rozterki, przynosząc rodzimym tradycjom nową jakość poetyckiego dyskursu. Lokowanie Norwida wobec tradycji europejskiego symbolizmu ma już spory i niekwestio- nowany dorobek, wobec niego przedstawiona próba lektury nie wydaje się kwestią kaprysu, gdyż byli już tacy, którzy wcześniej wchodzili na podobną drogę71. Drogę, jak można sądzić, wpisującą się w zaintere- sowania Miłosza piszącego, że:

Historia porównawcza poezji nowoczesnej w różnych językach jest nadal do napisania. Na ogół da się zauważyć tajemniczą wędrówkę twórczego wigoru z kraju do kraju, tak jak w malarstwie na pierwszy plan wysuwały się niegdyś kolejno Italia, Holandia, Hiszpania, Francja. W poezji Francja przodowała dzięki swoim symbolistom, po czym nastąpił tam wybuch energii trwający do dzisiaj. [...] Wzajemne zapładnianie się poezji różnych krajów nie znaczy, że pewne motywy i formy muszą się powtarzać, bo inne prawa każdego języka, inna

70 Zob. C. Miłosz, Przeciw poezji niezrozumiałej, op.cit., s. 309; M. Skwara, The Poet of the Great Reality: Czesław Miłosz’s Readings of Walt Whitman, „Walt Whit- man. Quarterly Review” 2008 (1), s. 1–22. 71 M. Żurowski, Hopkins, Mallarmé i Norwid, w: Między renesansem a awan- gardą…, op.cit., s. 217–224; S. Barańczak, Nieśmiertelny diament, w: G.M. Hop- kins, 33 wiersze, op.cit., s. 8; H. Leeming, Norwid’s Linguistic Thought and Practice, w: Norwid, red. B. Mazur, G. Gömöri, London: Orbis, 1988, s. 143; A. Czerniawski, Afterword. Translating Poetry – Theory and Practice, w: C.K. Norwid, Poems…, op.cit., s. 129; idem, Firing the Canon. Essays Mainly on Poetry, London: Salt Pub- lishing, 2010. Zob też. M. Siwiec, Komparatystyka przełomu. Norwid i Baudelai- re, w: Komparatystyka dzisiaj, red. E. Kasperski, E. Szczęsna, Warszawa: Elipsa, 2011, s. 213–231.

270 7. „W innym wzorze”: historia literatury, komparatystyka, przekład

przeszłość historyczna i inne tradycje poszczególnych literatur dają inne wy- niki. Toteż choć Stany Zjednoczone górują dzisiaj ilością talentów i chciwoś- cią we wchłanianiu wszystkiego, co inne, w ostatnich dziesięcioleciach zazna- cza kolejno swoją obecność poezja krajów języka hiszpańskiego, a spośród krajów Europy, poza Hiszpanią, Grecja i Polska72.

Za sprawą Miłosza także poetyka codzienności powstająca w ramach nowoczesnej poezji polskiej stała się częścią tego obiegu, elementem jego historii, historii literatury światowej.

72 C. Miłosz, Przeciw poezji niezrozumiałej, op.cit., s. 304–305.

8. Komparatystyka cyfrowa: od literatury światowej do socjologii literatury

8.1. Laboratorium form

Po krótkiej wycieczce w rejony porównawczej historii literatury wy- znaczane strategią uważnego czytania należałoby się zapuścić w wiel- kie przestrzenie literatury światowej, przede wszystkim w strony jej nowych i dość radykalnych odsłon, które najbardziej konsekwentnie przedstawia rozwijany od ponad trzydziestu lat projekt nowoczesnego literaturoznawstwa Franca Morettiego. Umowny początek owego pro- jektu można widzieć w książce Signs Taken for Wonders. On the So- ciology of Literary Forms1. W pewnym momencie zaczął on przybierać kształty tyleż oryginalne, ile spektakularne. Ryzykowne na pierwszy rzut oka połączenie statystyki, genetyki i kartografii ze stylometrią, hi- storią książki czy teorią literatury przynosi skutki w postaci wykresów, map i drzew porządkujących zarówno wewnętrzną przestrzeń dzieł literackich, jak i ich wzajemne powiązania rozpatrywane w szerokim kontekście społeczno-kulturowym. Działania włosko-amerykańskiego badacza, kierującego obecnie laboratorium literackim, które stworzył w roku 2010 na Uniwersytecie Stanforda2, trudno byłoby opatrzyć jedną etykietą, on sam przedstawia się nam raz jako socjolog literatu- ry inspirowany badaniami historii mentalności i geografii historycz- nej spod znaku szkoły Annales czy marksistowsko-materialistyczną koncepcją estetyki Galvana Della Volpe’a, innym razem jako historyk

1 F. Moretti, Signs Taken for Wonders. On the Sociology of Literary Forms, London 1983. 2 Stanford Literary Lab (kierowany obecnie we współpracy z Markiem Algee-He- wittem) publikuje wyniki swych zespołowych projektów (pamphlets) w otwartym do- stępie (https://litlab.stanford.edu). Zrealizowane przez Morettiego przedsięwzięcia dotyczyły m.in. eksperymentów z komputerową identyfikacją gatunków literackich (Quantitative Formalism: An Experiment), analiz fabuły i wykorzystania teorii sieci (Network Theory, Plot Analysis) czy stylometrii (Style at the Scale of the Sentence). Obecne dotyczą m.in.: komputerowego modelowania sieci tworzonych przez dramaty (Modeling Dramatic Networks), map afektywnie obciążonych miejsc w powieści XVIII i XIX wieku (Emotions of London), historii literatury i korpusów tekstowych (Canon, Archive, Literary History) czy porównawczej i empirycznej analizy terminu „literatu- ra” w różnych językach („Literature”: History of a Word). Zob. też polskie prace doty- czące stylometrii: M. Eder, Metody ścisłe w literaturoznawstwie i pułapki pozornego obiektywizmu – przykład stylometrii, oraz J. Rybicki, Pierwszy rzut oka na stylo- metryczną mapę literatury polskiej, „Teksty Drugie” 2014 (2), s. 90–105, 106–128.

275 Porównanie i przekład literatury wykorzystujący najnowsze zdobycze humanistyki cyfrowej. Łatwo spostrzec, że równie dobrze czuje się w roli komparatysty, który wieloletnie badania nad strukturą i recepcją powieści wyprowadza na szerokie wody studiów porównawczych. Wielodyscyplinarne inspiracje i kłopoty z próbą precyzyjnego określenia akademickiej afiliacji mogłyby rodzić podejrzenia, że oto mamy do czynienia z dorobkiem badacza, którego zainteresowania opanowały skrajny metodologiczny synkretyzm oraz koniunkturalne podążanie za często zmieniającą się literaturo- i kulturoznawczą modą. Tymczasem Moretti, poczynając od swych pierwszych prac, bardzo konsekwentnie buduje własny metodologiczny leksykon, działa często niezależnie od panujących trendów, a widać to zwłaszcza wówczas, gdy w okresie wszechobecnej dekonstrukcji wraca do myśli formalistów rosyjskich oraz charakterystycznego dla nich przywiązania do mor- fologii form. Jego wierność tej myśli przejawia się nie tylko w licznych odwołaniach do prac Romana Jakobsona, Borysa Tomaszewskiego czy Wiktora Szkłowskiego, ale także w wykorzystaniu teorii twórczo rein- terpretujących ich pisma, jak w przypadku inspiracji badaniami Ita- mara Evena-Zohara, osadzającymi formalizm rosyjski i strukturalizm funkcjonalny w obrębie studiów kulturowych czy translatologii. Warto podkreślić właśnie ową konsekwencję Morettiego, która w ostatnich dekadach zyskuje sprzymierzeńców w postaci geopoetyki, humanistyki cyfrowej czy coraz częstszych prób instytucjonalizacji niejednokrotnie artykułowanej idei literackiego laboratorium3. Dla wielu książka ta byłaby zapewne idealnym przykładem innowacyjnego i empirycznie ugruntowanego oblicza komparatystyki czy szerzej: humanistyki. Już w swych pierwszych pracach Moretti wyraźnie określa główne zadanie, jakie wciąż stoi przed literaturoznawstwem: polegałoby ono na wypracowaniu systemu pojęć odpowiadających zarówno retorycznemu, opartemu na układzie figur i chwytów, jak i historiograficznemu wy- miarowi tekstów literackich, umożliwiających poruszanie się w diachro- nicznym kontinuum dzieł przy wsparciu formalnych kryteriów analizy.

3 Laboratory Life: the Construction of Scientific Facts, red. B. Latour, S. Woolgar, Princeton: Princeton University Press, 1986. Zob. też: metaLab (Harvard University, www.metalab.harvard.edu); Chicago Text Lab (University of Chicago, www.lucian. uchicago.edu); MIT Media Lab (Massachussets Institute of Technology, www.media. mit.edu); .txtLAB (McGill University, www.txtlab.org).

276 8. Komparatystyka cyfrowa: od literatury światowej do socjologii literatury

Wśród nich wysuwa się na czoło kategoria gatunku, zwłaszcza powieści, uważana przezeń za najbardziej precyzyjne i poręczne narzędzie poszu- kiwania wewnętrznych praw literatury oraz ich społeczno-kulturowych uwarunkowań. Historycznie rzecz biorąc, to ona, według Morettiego, przyniosła największe osiągnięcia nowoczesnego literaturoznawstwa w postaci teorii powieści Györgya Lukácsa, prac Waltera Benjamina poświęconych niemieckiemu dramatowi barokowemu czy badań nad tragedią Luciena Goldmanna. Jednak pomimo tych osiągnięć, jak pisze Moretti w Signs Taken for Wonders: „nasza znajomość historii literatury dokładnie przypomina mapy Afryki sprzed półtora wieku: pasma wybrzeża są nam dobrze znane, w przeciwieństwie do całego kontynentu”4. Ograniczani zarówno przez trudności z intelektualnym ogarnięciem zbyt licznej produkcji literackiej rozmaitych (wysokich i niskich) obiegów, jak i geograficzne zróżnicowanie form wciąż dyspo- nujemy zbyt skromnymi narzędziami i niewystarczającą liczbą danych. Nowa historia literatury musi sobie jednak poradzić nie tylko z nadmiarem, ale i z koniecznością przekonującego powiązania we- wnątrztekstowych układów ze społecznymi podziałami i konfliktami, skoro poszczególne dzieła mają, jak tego chce Moretti, stanowić obraz relacji władzy przekładających się na określone struktury porządku symbolicznego. Podobnie jak działający w obrębie historii sztuki Erwin Panofsky uważa on, że dzieje form to historia konfliktów rozgrywają- cych się w obrębie estetyki, a rola historyka literatury polega między innymi na badaniu konwencji społecznych, mechanizmów ich stabili- zacji i petryfikacji, a także wszelkich nieciągłości i zwrotów, których znaczenie najwyraźniej ujawnia się w Braudelowskiej perspektywie długiego trwania. Już we wczesnych pracach Moretti da wyraz swym szczególnym zainteresowaniom kulturą mieszczańską po rewolucji 1789 roku, postrzeganą jako przestrzeń wewnętrznych napięć i powią- zaną z rozwojem Bildungsroman, gatunku uznawanego za wyraz epoki nowoczesnej i miejsce spotkania arystokracji z burżuazją, ścierania się starego porządku z nowym, szukania światopoglądowego kompromisu przy jednoczesnym dążeniu do morfologicznego bricolage’u. Rozwój tych zainteresowań – w których ramach próbie Freudowskiego wy- jaśnienia natury konfliktów społecznych towarzyszy między innymi

4 F. Moretti, Signs Taken for Wonders, op.cit., s. 15.

277 Porównanie i przekład lektura pism Kennetha Burke’a, Immanuela Kanta, Friedricha Schillera, Georga W.F. Hegla, strukturalistów, a następnie szkoły frankfurckiej, nowego historyzmu czy studiów postkolonialnych – prowadzić będzie do książek The Way of the World. The Bildungsroman in European Culture (1987), Modern Epic. The World System from Goethe to García Márquez (1995) oraz The Bourgeois: Between History and Literature (2013)5. We wszystkich odnajdziemy przekonanie, że literatura towa- rzyszy wielkim zmianom społecznym, nie tyle je naśladując, ile usiłując rozwiązać problemy stawiane przez historię, uczynić egzystencję bar- dziej zrozumiałą i przejrzystą; toczy się w niej nieustanna gra między życiem i formą, historią i retoryką. Inaczej rzecz ujmując, społeczny wy- miar literatury kryje się w jej formie, ta zaś rozwija się zgodnie z włas- nymi prawami, tworząc pole sił interpretowane jako pewna struktura. W formalistyczno-socjologicznym podejściu Morettiego rozpisanym na poszczególne książki nieustannie i konsekwentnie powracają te same pojęcia. Wśród nich do najważniejszych należy kategoria systemu po- łączona z przywiązaniem do naukowego rygoru, przeświadczeniem, że literaturoznawcze teorie można konstruować na podstawie ekspery- mentów prowadzonych na wzór działań podejmowanych przez nauki ścisłe. Warto zauważyć, że eksplorując systemowość literatury i badań literackich, Moretti z jednej strony mógł swobodnie korzystać z trady- cji ugruntowanej przez praskich i francuskich strukturalistów, z dru- giej – miał do dyspozycji teorie systemów wypracowane na gruncie nauk społecznych, co jest nie bez znaczenia dla kogoś, kto określa się mianem socjologa literatury dokonującego „na podstawie formy przedmiotu de- dukcji sił, które nań oddziaływały”6. Warto przypomnieć, że już w roku 1951 Talcott Parsons publikuje The Social System (1951), że następna dekada przynosi prace austriackiego biologa i filozofa Ludwiga von Bertalanffy’ego poświęcone ogólnej teorii systemów, a w latach siedem- dziesiątych z inspiracji chilijskich kognitywistów Humberto Maturany i Francisco Vareli niemiecki socjolog Niklas Luhmann formułuje swą wpływową propozycję traktowania społeczeństwa jako autopojetycznego

5 Wszystkie te książki opublikowało w Londynie (a ostatnią z wymienionych także w Nowym Jorku) wydawnictwo Verso. 6 F. Moretti, Wykresy, mapy, drzewa. Abstrakcyjne modele na potrzeby histo- rii literatury, przeł. T. Bilczewski, A. Kowalcze-Pawlik, Kraków: Wydawnictwo Uni- wersytetu Jagiellońskiego, Kraków, 2016, s. 68.

278 8. Komparatystyka cyfrowa: od literatury światowej do socjologii literatury systemu pozbawionego transcendencji. Ani jednak ta, ani bardziej ra- dykalna i literaturoznawczo zorientowana postać konstruktywizmu czy też empirycznego literaturoznawstwa w wydaniu Siegfrieda S. Schmid- ta nie stała się dla projektu Morettiego głównym źródłem inspiracji7. Nie znajdziemy u niego znaczących śladów zainteresowania bliskimi strukturalizmowi systemowymi koncepcjami komparatystyki Dioniza Durišina, nieliczne są też odwołania do prac Pierre’a Bourdieu. Tymczasem, poczynając od książki Modern Epic. The World Sy- stem from Goethe to Garcia Marquez (1995), pojawia się u Morettiego wyraźna fascynacja pewnym typem myślenia systemowego zaczerp- niętym z socjologii historycznej, a wykorzystywanym przezeń w pró- bach zmierzenia się z pytaniem o to, w jaki sposób gatunki i chwyty mogą odpowiadać jednostkom kapitału ekonomicznego. Za koncepcją systemów-światów Immanuela Wallersteina8, bo o tę fascynację tu chodzi, stoją, rzecz jasna, liczne mniej lub bardziej zapośredniczone inspiracje kształtujące także optykę Morettiego, którą w nawiązaniu do jednej z ostatnich książek poświęconych poszukiwaniu nowej for- muły konstruowania narracji historycznoliterackich można by nazwać porównawczą makroanalizą (wykorzystującą w dużym stopniu dane przetwarzane przez komputer)9. W tym kontekście nie bez znaczenia byłyby zapewne bliskie Wallersteinowi osiągnięcia teoretyka ekonomii Mikołaja Kondratieffa, badającego długofalowość cykli koniunktu- ralnych, czy też polskiego uczonego Mariana Małowista, autora prac poświęconych historii wczesnonowożytnych rynków. Dorobek innego polskiego badacza, Krzysztofa Pomiana, piszącego o zmianach do- konujących się w nowoczesnym postrzeganiu zadań historii opartej nie na wielkich wydarzeniach, lecz na „całej masie faktów”, stano- wi punkt odniesienia wydanej niedawno po polsku książki Wykresy mapy drzewa. Abstrakcyjne modele na potrzeby historii literatury10 i wprowadza w ważną dla Morettiego perspektywę obserwacji proce-

7 Zob. Konstruktywizm w badaniach literackich. Antologia, red. E. Kuźma, A. Skrendo, J. Madejski, Kraków: Universitas, 2006. 8 I. Wallerstein, Analiza systemów-światów. Wprowadzenie, przeł. K. Gawlicz i M. Starnawski, Warszawa: Dialog, 2007. 9 M.L. Jockers, Macroanalysis. Digital Methods & Literary History, Urbana, Chicago, and Springfield: University of Illinois Press, 2013. 10 F. Moretti, Wykresy mapy drzewa…, op.cit.

279 Porównanie i przekład sów długiego trwania, właściwą badaczom skupionym wokół postaci Fernanda Braudela, mistrza Wallersteina. Także inne koncepcje ukute przez historyków, ekonomistów i socjologów, a bliskie temu ostatniemu, takie jak cykle akumulacji i długie stulecia (Giovanniego Arrighiego) czy rytmiczne ruchy w światowej historii (Williama McNeilla) pokazy- wałyby, jakiej skali makrozjawisk dotyczy perspektywa będąca celem włosko-amerykańskiego uczonego. Myślenie systemowe w przypadku Morettiego ma wymiar potrójny. Po pierwsze, służy empirycznie weryfikowalnemu wyjaśnianiu, w jaki sposób rodzą się, konwencjonalizują i rozwijają określone formy literac­ kie, chwyty, style, gatunki (perspektywa teoretyczno- i historyczno­ literacka), po drugie, jak kształtuje się interakcja formy z otoczeniem społecznym, w jaki sposób staje się ona produktem krótko- i długoter- minowych zmian zachodzących w życiu wspólnot, klas czy grup (per- spektywa socjologii literatury), po trzecie wreszcie, jakie mechanizmy regulują proces rozprzestrzeniania się form, ich geograficzną ekspansję, różnorodność, zmienność (perspektywa komparatystyczna).

8.2. Kartografia i genetyka: mapy, drzewa, przekłady

Ten ostatni wymiar pozwala Morettiemu ujawnić swą pasję kartogra- fa wyrażoną najdobitniej w Atlas of the European Novel 1800–1900 (1998)11, gdzie literackie mapy traktowane jako analityczne narzędzia służą z jednej strony badaniu przestrzeni w literaturze – ujawniając często niedostrzegane wcześniej wzorce czy relacje, wewnętrzną logi- kę narracji, węzłowe punkty interakcji świata literatury i społeczeń- stwa – a z drugiej badaniu literatury w przestrzeni, śledzeniu szlaków, jakimi wędrują powieści w różnych językowo-kulturowych geografiach. Mapy pozwalają Morettiemu, który niejednokrotnie dał się poznać jako interpretator zarówno całych formacji gatunkowych, jak i konkret- nych powieści (np. dzieł Balzaca, Ulissesa Jamesa Joyce’a czy Lalki Bolesława Prusa), na przesunięcie skali własnych analiz i wykonanie

11 F. Moretti, Atlas of the European Novel, London, New York: Verso, 1998.

280 8. Komparatystyka cyfrowa: od literatury światowej do socjologii literatury radykalnego gestu zrywającego z dobrze zadomowioną na gruncie ame- rykańskim, a wywodzącą się jeszcze ze szkoły Nowej Krytyki (New Criticism), tradycją uważnego czytania (close reading), określonego przezeń w The Slaughter House of Literature mianem „zsekulary- zowanej teologii”12. W jego miejsce Moretti proponuje profesjonalne czytanie na dystans (distant reading), które za pomocą teleskopowego spojrzenia usiłuje objąć jak największe terytorium i jak największą liczbę tekstowych konstelacji. Strategia ta koncentruje się przede wszystkim na powieściach, które dopiero w dużej liczbie dają się ująć w wiarygodne diagramy i statystycz- ne słupki, dzięki czemu przed naszymi oczami wizualizuje się krótko- i długofalowe tendencje rządzące powieściowym systemem-światem. Kwestią zasadniczą dla tego typu perspektywy staje się problematyka międzykulturowego transferu, a także tradycji myślenia o napięciach między lokalnym i globalnym, narodowym i światowym. Te kluczowe dla komparatystyki zagadnienia od dawna przyjmują u Morettiego wymiar interdyscyplinarny. Jego prace – jak już wspomniano – konsekwentnie wpisują się w wywodzącą się od formalistów rosyjskich linię myślenia systemowego, widocznego szczególnie w książce Distant Reading13, peł- nej odwołań do koncepcji literackiego polisystemu, która mocno ciążyła w stronę socjologii i nabrała impetu we wczesnych latach dziewięćdzie- siątych. Z czasem jednak zyskują na sile także jego zapożyczenia w na- ukach przyrodniczych, zwłaszcza w genetyce. Z jednej strony przekład traktowany jest przez Morettiego w kategoriach rynkowych, umożli- wiających śledzenie trajektorii literacko-kulturowego obiegu, wpływu, naśladownictwa, mechanizmów kanonizacji, marginalizacji i epigoni- zmu, z drugiej – wiąże się z biologicznym postrzeganiem systemu jako swoistego organizmu podlegającego rozmaitym mutacjom. Translacja staje się wówczas zasadniczym procesem odpowiedzialnym za zmiany, rozważanym w odniesieniu do takich kategorii jak dobór naturalny, dryf genetyczny czy migracja – w tym przypadku migracja nie ludzi, a form. W zetknięciu z kulturową i językową różnicą Morettiego szczególnie interesuje problem literackich innowacji, ilustrowany w Wykresach,

12 Idem, The Slaughter House of Literature, w: idem, Distant Reading, London, New York: Verso 2013, s. 208. 13 Ibidem.

281 Porównanie i przekład mapach, drzewach za pomocą rekonstrukcji przemian, jakim pod- legała mowa pozornie zależna w swej wędrówce od porewolucyjnej powieści XIX wieku do dialogiczności pojawiającej się u Fiodora Dostojewskiego i późniejszych eksperymentów modernizmu. W tej genetycznie zorientowanej perspektywie nie znika jednocześnie spo- łeczny wymiar tekstów: jak zauważył Alberto Piazza, snując analogie między funkcjonowaniem kodów biologicznych i językowych, Moretti już w The Way of the World pokazuje narodziny Bildungsroman jako odpowiedź na specyficzną społeczną potrzebę mediatyzacji pomiędzy sprzecznymi dążeniami do wolności i stabilizacji powstałą po rewolucji francuskiej (stawia przy tym tezę o związku gatunkowej różnorodności ze zdolnością do przetrwania)14. W świetle materialistycznej koncepcji formy bliska włoskiemu komparatyście kwestia innowacji i morfolo- gicznego bricolage’u wpisuje się również w dyskurs władzy, w którego ramach literacki system-świat traktowałby formę jako siłę działającą w przestrzeni rywalizacji narodowych i ponadnarodowych układów walczących z sobą o jak największą liczbę świadectw żywotności i do- minacji własnego systemu. Biologicznie rozumiany rozwój i migracja literackich chwytów lub gatunków nieuchronnie prowadzi do pytań o cyrkulację i oddziały- wanie form literackich w perspektywie globalnej, a więc o literaturę światową. Tak jak powstanie tego pojęcia w kulturze niemieckiej nale- żałoby rozpatrywać w kontekście klimatu intelektualno-politycznego epoki Goethego, a więc tradycji oświeceniowej i Kantowskiej teorii kosmopolityzmu, wykładów Hegla z filozofii dziejówWeltgeschich ( - te) prowadzonych w latach dwudziestych i trzydziestych XIX wieku w Berlinie, formowania się kultur narodowych czy narodzin kulturo- wego rynku, na którym poszczególne nacje sprzedają swe towary, tak niektórzy badacze proponują umieszczenie znamiennego dla ostat- nich trzech dekad renesansu myślenia o literaturze światowej, w któ- ry Moretti niewątpliwie się wpisuje, w kontekście atmosfery szybko postępującego procesu globalizacji15. Także z nią należałoby wiązać,

14 Zob. F. Moretti, Wykresy mapy drzewa…, op.cit., s. 113. 15 O kontekstach i rozwoju tego pojęcia piszę szczegółowo w książce Kompara- tystyka i interpretacja. Nowoczesne badania porównawcze wobec translatologii, Kraków 2010 (zwł. rozdz. Goethe i poszukiwanie korpusu, s. 44–58, i Zdradzony te- stament i powrót Weltliteratur, s. 311–318). Jego najnowsze omówienia zawiera np.

282 8. Komparatystyka cyfrowa: od literatury światowej do socjologii literatury jak twierdzi Eric Hayot, rozwój rozmaitych form myślenia systemowo- -światowego16. Warto przy tym zwrócić uwagę, że w przyjmowanej przez Morettiego w ślad za Wallersteinem optyce spojrzenia na Welt- literatur pojęcie świata zyskuje specyficzne znaczenie, nie chodzi tu bowiem o cały, „rzeczywisty” świat, ale o obszar działania systemu. Dzięki niemu literatura światowa staje się możliwa jako pewien tryb analizy wzorców i mechanizmów wykraczających poza jednostkowe dzieło i poza granice macierzystego języka i kultury. Innymi słowy: system nie pokrywa się z obszarem naszej planety, nie obejmuje całego świata, lecz sam jest pewnym światem, w którego ramach – znów za Wallersteinem – mówi się o napięciach i rywalizacji między centrum, peryferiami i półperyferiami; rywalizację tę toczą rozmaite literackie strategie i formy zabiegające o uwagę czytelnika kierowanego chęcią zaspokojenia własnych potrzeb. Myślenie Morettiego o literaturze światowej nie definiuje swoje- go przedmiotu w kategoriach korpusu, a więc jako pewnego zestawu tekstów podlegających procesowi kanonizacji i dekanoznizacji. Jak podkreśla Hayot, nie jest ona dla niego przedmiotem, a problemem, z którym powinna się zmierzyć stosowna metoda17. Metoda ta musi wziąć pod uwagę zarówno kwestię nadmiaru, sprawiającego, że wia- rygodne badanie literatury światowej wysokich i niskich obiegów od dawna przekracza zarówno możliwości profesjonalnego czytelnika, który nie jest w stanie poradzić sobie z ogromem zbyt szybko rozra- stającej się biblioteki, jak i mechanizmy działania sieci globalnych przepływów, skracającej kulturowy dystans i ułatwiającej dostęp do lokalnej wiedzy dzięki nowym formom mediów cyfrowych. Podejście do problemu Weltliteratur w kategoriach ewolucyjnych i genetycznych oraz systemowo-światowych oddają dwie wykorzystywane przez Mo- rettiego metafory: drzewa i fali, odnoszące się do dwóch etapów, jakie wyróżnił w rozwoju zjawiska, które opisywał Goethe.

tom „Tekstów Drugich” z 2014 roku (nr 4), tu artykuły i przekłady P. Czaplińskiego, A.F. Koli, D. Kołodziejczyk, H. Serkowskiej, szczególną uwagę zwraca na siebie pol- ska wersja dwóch wpływowych tekstów Franca Morettiego: Przypuszczenia na temat literatury światowej i Więcej przypuszczeń (przeł. P. Czapliński). 16 E. Hayot, On Literary Worlds, Oxford, New York: Oxford University Press, 2012, s. 38. 17 Ibidem, s. 31.

283 Porównanie i przekład

Historyczną granicę między nimi wprowadza koniec XVIII wie- ku, kiedy to umacnia się i rozwija międzynarodowy rynek literacki. Poprzedzającą go wielość form, twierdzi Moretti, najlepiej opisywać, odwołując się do teorii ewolucji, kładącej nacisk na ich rozwój w od- rębnym środowisku ukształtowanym w wyniku działania separacji przestrzennej. Głównym modus operandi takiego środowiska byłaby dywergencja, prowadząca do powstania kolejnych odgałęzień filogene- tycznego drzewa, będącego, według formuły Luigiego Cavalliego-Sfo- rzy, Paola Menozziego i Alberta Piazzy, uproszczonym opisem matrycy odległości18. Tymczasem wraz ze stabilizacją rynku, gdy wielki handel nowoczesnego kapitalizmu łączy z sobą odległe terytoria i podporząd- kowuje je jednej ciągłości geograficznej, ważniejszym mechanizmem staje się dyfuzja powiązana z konwergencją, którą najlepiej, zdaniem Morettiego, opisują kategorie teorii systemów-światów. Światowy rynek literatury, przypominający swoim funkcjonowa- niem kapitalizm oparty na podziałach i nierównościach w dostępie do dóbr (Immanuel Wallerstein), którym rządzi zasada asymetrii (Itamar Even-Zohar), włosko-amerykański badacz obserwuje przede wszystkim przez pryzmat rozwoju nowoczesnej powieści, przemierza- jącej drogę od kulturowego centrum do peryferii i półperyferii (fabuła przemieszcza się i łączy z lokalnym stylem). Jak perspektywa teorii ewolucji wysuwa na plan pierwszy zjawisko różnicowania się licz- nych form gatunkowych, tak kategorie bliskie koncepcji systemów- -światów kładą nacisk na ich upodabnianie się dzięki dyfuzji: zmiana języka opisu pozwala uchwycić historyczne przejście od izolowanych kulturowych archipelagów do sfery amalgamacji i anastomozy. Gdy mowa o działaniu dyfuzji, ponownie pojawia się kwestia przekładu, odpowiedzialnego za powstanie hybrydy złożonej z różnych tradycji, amalgamatu określanego przez Morettiego jako dysonans między fabułą a językiem19. Forma za sprawą językowo-kulturowego prze- niesienia staje się zarazem poligonem, na którym toczy się batalia centrum i peryferii, przestrzenią artykulacji różnego typu polityki translacji.

18 Zob. F. Moretti, Wykresy, mapy, drzewa…, op.cit., s. 82. 19 F. Moretti, Distant Reading, op.cit., s. 134.

284 8. Komparatystyka cyfrowa: od literatury światowej do socjologii literatury

8.3. Morfologia porównawcza

Morfologia hybrydycznej formy, jak przekonuje Hayot, to znakomity punkt obserwacyjny pozwalający dostrzec działanie spirali hegemonii i oporu nakręcanej przez system literatury światowej, a zarazem zja- wisko umożliwiające przemyślenie roli historii w studiach literackich. Inspiracje płynące z teorii ewolucji, w której ramach forma i historia to dwie strony tego samego medalu, miałyby według Morettiego przywró- cić równowagę literaturoznawstwa rozdartego między skrajnościami: z jednej strony teoriami formy ślepymi na historię, z drugiej – kon- centracją na historii ignorującej formę. Byłyby one również podstawą autorskiej formuły komparatystyki literackiej,

gdyby traktowała poważnie samą siebie, jako literaturę światową z jednej strony, a morfologię porównawczą z drugiej. Wybierzmy sobie jakąś formę literacką, wędrujmy za nią od jednej przestrzeni do drugiej i zbadajmy przyczy- ny jej transformacji: „oportunistyczne, a co za tym idzie nieprzewidywalne”, przyczyny ewolucji, ujmując rzecz słowami Ernsta Mayra20. Nie ulega wątpli- wości, że sama wielość owych przestrzeni stanowi wielkie wyzwanie, niemal przekleństwo komparatystyki, jest jednak zarazem źródłem jej niecodziennej siły, a to dlatego, że wyłącznie w ramach tak szerokiej, niejednorodnej geografii ujawniają się pewne fundamentalne zasady historii kultury21.

Poszukiwanie owych fundamentalnych zasad łączy komparatystykę Morettiego z marzeniami stojącymi u początków tej dyscypliny, zapa- trzonej w nauki przyrodnicze, pragnącej porządkować swój warsztat i przedmiot na wzór działań anatomów i fizjologów. Wspólnym mianow- nikiem, do którego można by sprowadzić nowe i dawne poszukiwania praw i prawidłowości, byłby zamiar zrealizowania idei literackiego labo- ratorium. Moretti, podążając śladami Charlesa S. Peirce’a, wprost mówi o tym, że operacje przeprowadzane na diagramach odpowiadałyby

20 E. Mayr, Toward a New Philosophy of Biology, Cambridge, MA: Harvard Uni- versity Press, 1998, s. 458. 21 Zob. F. Moretti, Wykresy, mapy, drzewa…, op.cit., s. 104.

285 Porównanie i przekład eksperymentom prowadzonym przez fizyków i chemików22. Również pomysł wykorzystania mapy23 jako narzędzia analitycznego przypomi- na dziewiętnastowieczne początki badań porównawczych, dla których anatomiczne atlasy były wyraźnym punktem odniesienia w dążeniu do wypracowania własnych analitycznych procedur. Tych śladów powrotu, czy też życia po życiu, dawnych pragnień fundatorów badań porównawczych byłoby znacznie więcej. Znawcy formalizmu rosyjskiego, pokazujący charakterystyczne cechy myślenia Morettiego o systemie – zarówno analogiczne, jak i rozbieżne w stosun- ku do koncepcji Jurija N. Tynianowa i Romana Jakobsona, a sytuujące się wobec tradycji darwinizmu i lamarckizmu – zwracali uwagę na powinowactwa łączące jego koncepcję czytania na dystans i kultu- rowej ewolucji z komparatystycznymi praktykami i szkołą myślenia o literaturze światowej Aleksandra Wiesiołowskiego24. Autor Poetyki historycznej obserwował literatury narodowe, okresy literackie czy twórczość wielkich autorów po to, by na podstawie analizy zgroma- dzonych danych identyfikować zespoły wspólnych im motywów, sche- matów fabularnych czy metafor. Ten rodzaj redukcji, sprowadzający złożoność form do jednostek elementarnych, torujący drogę do najważ- niejszych osiągnięć literaturoznawczego morfologizmu25, a odradzający się w pracach włoskiego badacza, stanowi jednocześnie ważny punkt odniesienia dla krytyków Morettiego.

22 F. Moretti, Atlas of the European…, op.cit., s. 4. 23 Ibidem, s. 6. Choć na gruncie samej komparatystyki pojawiło się kilku prekur- sorów kartograficznego myślenia o literaturze (zob. np. J. Lambert, In Quest of Li- terary World Maps w: Interculturality and the Historical Study of Literary Trans- lations, red. H. Kittel, A.P. Frank, Berlin: Erich Schmidt Verlag, 1991, s. 133–144), choć Moretti inspirował się pracami Bachtina, Carlo Dionisottiego, Raymonda Wil- liamsa czy Henriego Lafona, ideę literackiego atlasu zaczerpnął od F. Braudela. Zob. też E. Rybicka, Mapy. Od metafory do kartografii krytycznej, w: eadem, Geopoety- ka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i praktykach literackich, Kra- ków: Universitas, 2014, s. 142–167. 24 P. Steiner, Divergence vs. Convergence: Moretti, Tynianov, Jakobson (kopię niepublikowanego referatu wygłoszonego przez autora w lutym 2015 roku na konfe- rencji Russian Formalism and the Digital Humanities, zorganizowanej przez Uni- wersytet Stanforda, zawdzięczam uprzejmości prof. Danuty Ulickiej). 25 Zob. T. Brzostowska-Tereszkiewicz, Ewolucje teorii. Biologizm w moderni- stycznym literaturoznawstwie rosyjskim, Toruń: Wydawnictwo Naukowe Uniwer- sytetu Mikołaja Kopernika, 2011.

286 8. Komparatystyka cyfrowa: od literatury światowej do socjologii literatury

Warto zauważyć, że książka Wykresy, mapy, drzewa wywołała za- równo falę entuzjazmu, jak i liczne głosy polemiczne (podobnie jak w przypadku wcześniejszej książki Pascale Casanovy), z których część znalazła swój wyraz w tomie Reading Graphs, Maps Trees26. Słowa krytyki sprowadzają się zasadniczo do kilku kwestii: po pierwsze, zwra- ca się uwagę na, dostrzegane także przez samego Morettiego, granice analogii i aplikacji terminów czerpanych z nauk ścisłych czy przyrodni- czych, zwłaszcza genetyki i teorii ewolucji; argumentuje się, że literatura jako taka nie ma genów, a rzekomo reprezentatywne – bo oparte na metodach ilościowych – próby badania jej świata mogą nie wytrzymać konfrontacji z nieeuropejskimi sposobami konstruowania i konceptu- alizacji narracji lub gatunków27; po drugie, że odsłaniane za pomocą makroperspektywy prawa rządzące światem literatury nie przekładają się na ich znaczące wytłumaczenie na gruncie innych nauk, zwłaszcza kognitywistyki (np. kwestia powiązania zabiegów formalnych ze świa- domymi lub nieświadomymi wyborami pisarskimi i czytelniczymi), co obniża ich funkcję poznawczą, że zbyt wysoki stopień przyjętych uogól- nień sprawia, iż z pola widzenia znika sama literatura, którą poznaje się z drugiej ręki, zwłaszcza w przypadku kultur egzotycznych, kiedy to lektura opiera się na interpretacjach lokalnych informatorów. Zauważa się również, że różnorodne i zmienne funkcje literatury (rozumiane po Iserowsku) związane z działaniem wyobraźni zostają zredukowane do trywialnej statystyki. Zarzut ten dotyczy poniekąd także samego języka nowych badań laboratoryjnych, w którym dostrzega się pseudonauko- wy, bezdusznie techniczny żargon. Pewne wątpliwości wiążą się także z niebezpieczeństwem przece- niania roli rynku i kapitału w dyskursie opisującym świat literatury czy wręcz z poddaniem się jego bezwzględnym prawom i opresji, wobec której twórczość stanowi często znak sprzeciwu i nie sprowadza się do łatwo identyfikowanego połączenia formy z określonym porządkiem społecznym. Niektórzy zastanawiają się po prostu, czy poszukiwana

26 Reading Graphs, Maps Trees. Responses to Franco Moretti, red. J. Goodwin, J. Holbo, Anderson, South Carolina: Parlor Press, 2011. 27 Najodważniejszą próbę wyjścia poza eurocentryczne perspektywy przyjął Mo- retti w dwóch redagowanych przez siebie tomach: The Novel: History, Geography, and Culture, Princeton, Oxford: Princeton University Press, 2007, oraz The Novel. Forms and Themes, Princeton, Oxford: Princeton University Press, 2007.

287 Porównanie i przekład przez Morettiego „bardziej racjonalna historia literatury” (która byłaby historią prawdziwie porównawczą, opartą na mocnych empirycznych danych) jest nam w ogóle potrzebna i czy nie łudzi jedynie pozorami naukowej precyzji i rygoru. Czy w poszukiwaniu praw i mechanizmów nie odwraca uwagi od kwestii języka, elementu zupełnie kluczowego nie tylko dla tradycji wnikliwej analizy i interpretacji tekstu, ale także dla budowanej od lat postkolonialnej i postzależnościowej polityki literatury światowej, najwyraźniej obecnej w pracach takich badaczek jak Gayatri Chakravorty Spivak i Emily Apter. Ta ostatnia w niedawnej książce o wiele mówiącym tytule: Against World Literature28 swój sprzeciw wobec myślenia kategoriami Weltliteratur łączy z apelem o taki rodzaj krytycznego porządkowania wiedzy o literaturze, który rozsadzałby dominujące dyskursy wytwarzane za sprawą kulturowej hegemonii, a zarazem walczył o lokalność perspektywy, niereduko- walność artystycznego idiomu, niepowtarzalność języka. Zniknięcie tekstu związane z pojawieniem się nowych metod przetwa- rzania dużej liczby danych, z którym Moretti świadomie godzi się w swej makroperspektywie, być może stanowi zbyt wysoką cenę, którą przyjdzie mu zapłacić za unowocześnienie komparatystyki oraz historii i socjologii literatury29. Jak pisał w jednej z tez o filologii Werner Hamacher – nieja- ko terminując w Nietzscheańskiej szkole „powolnego czytania”30 – wę- drówka między znaczącymi detalami i niuansami dyskursu „spowalnia nasz ruch w świecie i w języku”31. Strategie Morettiego chciałyby ów ruch przyspieszyć. Czy w ramach tego przyspieszenia nie zgubi się jednak sama literatura, przedmiot, który ów ruch inspiruje? Przekonamy się o tym, śledząc dalsze losy literackiej kartografii i eksperymentów prowadzonych w działających już laboratoriach literackich.

28 E. Apter, Against World Literature. On the Politics of Untranslability, Lon- don–New York: Verso, 2013. 29 W.Ch. Dimock, Genre as World System: Epic and Novel on Four Continents, „Narrative” 2006, 14/1, s. 85–101. 30 F. Nietzsche, Jutrzenka, przeł. S. Wyrzykowski, Kraków, Warszawa: J. Mort- kowicz, 1912, s. 8. 31 W. Hamacher, 95 Theses of Philology, przeł. C. Diehl, „Diacritics” 2009, 39/1, s. 35. 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka

9.1. Punkty orientacyjne

W sięgającej co najmniej czasów Listu do Pammachiusza św. Hie- ronima1, niezwykle bogatej historii sporów o granice przekładal- ności – mające jednocześnie wyznaczać obszary tego, co nieprze- kładalne – nieustannie ścierają się ze sobą rozmaite światopoglądy i wrażliwości, geografie i strefy wpływów, rozbieżne pragnienia, inte- resy i polityczne strategie. Starcia te generują i umacniają konkurujące ze sobą dyskursy, z charakterystycznymi dla nich zastępami metafor usiłujących jednoczyć się w walce o gromadzenie symbolicznego ka- pitału. W dość złożonym krajobrazie nowoczesnych teorii przekła- du, nieuchronnie mierzących się z kwestią przekładalności, a więc możliwościami przenoszenia sensu z jednego systemu wytwarzania znaczeń w inny, rysują się dwa ważne punkty orientacyjne, odpowia- dające dwóm filozoficznym tradycjom, które do dziś kształtują sposoby konceptualizowania i analizy mechanizmów transferu warunkujących konkretne akty przekładu. Pierwszy z nich wyznaczany jest przez pojęciowe ramy metafizyki obecności uformowane pod wpływem oddziaływania Platońskiej teorii idei, która wespół z wizją świata jako odbicia głębszej i prawdziwszej rzeczywistości płynącą zarówno ze strony Traditio Hebraica, jak i Tra- ditio Christiana każe postrzegać relację oryginał–przekład przede wszystkim w kategoriach kopii, imitacji, naśladownictwa. Translacja jako mechanizm reprezentacji zyskuje i umacnia w tych ramach swój wtórny charakter, wpisując się w łańcuch kolejnych zapośredniczeń; odpowiada za wytwarzanie dystansu, poprzez który przekład jedno- cześnie odsłania i skrywa swoje źródło, wystawiając je wręcz na ryzyko całkowitej zatraty. Ta służebna i rzekomo odtwórcza funkcja, pełniona na podstawie specyficznej ekonomii, etyki i estetyki wierności, od- powiada za wytwarzanie fantazmatu transparencji redukującej do

1 Zob. Św. Hieronim, O najlepszym sposobie tłumaczenia. List do Pammachiu- sza, przeł. W. Seńko, w: Cyceron, Św. Hieronim, Burgundiusz z Pizy, Leonardo Bruni, O poprawnym przekładaniu. Teksty łacińskie i przekłady polskie, przeł. W. Seńko, J. Domański, W. Olszaniec, Kęty: Wydawnictwo Marek Derewiecki, 2006, s. 111–145.

291 Porównanie i przekład minimum przeszkody stojące na drodze między odrębnymi systemami sygnifikacji; dzięki niej rodzi się wiara w harmonijną grę refleksów, odbić, replikacji, odnoszących zwycięstwo nad różnicą wpisaną w ko- lejne warstwy znaczeń. Drugi punkt orientacyjny wykrystalizował się na gruncie nowoczes- ności i wiąże się z krytycznym odczytaniem wszystkich wyżej wspo- mnianych formacji historycznych. Wyłania się on z filozofii Fryderyka Nietzschego, który w eseju O prawdzie i kłamstwie w pozamoralnym sensie2, szczególnie ważnym dla późniejszej translatologii kwestio- nującej założenia metafizyki obecności, przekonuje, że nie jest nam dane wyjście poza łańcuch reprezentacji, że chociaż nieustannie pul- suje w nas pragnienie dotarcia do istoty i prawdy, do sfery platońskich idei czy niczym nieprzesłoniętej boskiej obecności, tak naprawdę nie mamy do nich dostępu. Reprezentacja ma bowiem charakter arbitralny i umowny, opiera się na działaniu ludzkiego umysłu polegającym na konceptualnym ujednolicaniu tego, co niewspółmierne. Przypomnijmy raz jeszcze cytowany już wcześniej fragment:

Każde pojęcie powstaje przez zrównanie nierównego. Tak więc choć jeden liść na pewno nigdy nie jest zupełnie identyczny z innym, to pojęcie liścia, ukształtowane przez abstrahowanie od tych indywidualnych różnic, przez zapomnienie o tym, co je różni, rodzi teraz wyobrażenie, jakoby w przyro- dzie oprócz liści istniało coś w postaci „liścia”, jakaś praforma, na wzór któ- rej wszystkie liście zbudowano, nakreślono, wykrojono, zabarwiono, pofał- dowano, przemalowano, ale niewprawnymi rękami, w rezultacie czego żaden egzemplarz nie wypadł poprawnie i należycie jako wierny obraz praformy3.

Nietzsche uznaje, że wszelka reprezentacja nie tyle odsłania prawdę, która jest niedostępna, ile w niej uczestniczy, nie tyle prowadzi nas w głąb ku samej istocie, ile w pewien performatywny sposób w nią wrasta. Jak pisał w słynnym passusie wspomnianego eseju, praw- da ma charakter konstrukcji, jest jedynie „ruchliwą armią metafor, metonimii, antropomorfizmów, krótko, sumą ludzkich stosunków,

2 F. Nietzsche, O prawdzie i kłamstwie w pozamoralnym sensie, przeł. B. Ba- ran, w: idem, Pisma pozostałe 1862–1875, Kraków: Inter Esse, 1993, s. 183–199. 3 Ibidem, s. 188.

292 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka które zostały poetycko i retorycznie wzmożone, przetransponowane i upiększone, a po długim użytkowaniu wydają się ludowi kanoniczne i obowiązujące: prawdy są złudami, o których zapomniano, że nimi są […]”4. Ruchliwość prawdy przekłada się tutaj na niestabilność źródła, jego nieustanne wewnętrzne różnicowanie się, które odracza możli- wość stabilizacji znaczeń. Dodajmy do tego fragmentu jeszcze wyimek z Radosnej wiedzy:

Co mnie kosztowało i nadal jeszcze kosztuje najwięcej trudu, to zrozumienie, że znacznie ważniejsze jest, jak się rzeczy nazywają, niż czym są. Opinia, imię i wygląd, uznanie, zwykła miara i waga przykładana do rzeczy – przeważnie od początku błędne, arbitralne, narzucone rzeczom jak suknia, z gruntu obce ich istocie, a nawet ich powłoce – wskutek tego, że w nie wierzono i przeka- zywano tę wiarę z pokolenia na pokolenie, stopniowo przyrosły do rzeczy i niejako zrosły się z nimi, stały się ich ciałem; początkowy pozór na koniec niemal zawsze staje się istotą i tak też oddziałuje […] pamiętajmy też, że wy- starczy stworzyć nowe imiona, oceny i prawdopodobieństwa, aby na długo stworzyć nowe „rzeczy”5.

Zwolennicy nietzscheańskiej krytyki metafizyki obecności, których łatwo zidentyfikujemy na takich obszarach, jak inspirowana dekon- strukcjonizmem feministyczna czy też postkolonialna translatologia, w ślad za swoim mistrzem położą nacisk na transformacyjną siłę wpi- saną w mechanizmy działania zarówno łacińskiej translatio, jak i jej greckiej poprzedniczki (metaphora). Co ciekawe, ta ostatnia odda- la się u Nietzschego od perspektywy arystotelesowskiej, która widzi w niej retoryczny, ornamentacyjny naddatek, i zmierza ku takiemu ujęciu, które rozpoznaje w niej fundament naszego istnienia w języku, poznania dokonującego się za jego pośrednictwem. Ów translacyjny wymiar istnienia sygnalizowali już z wielkim rozmachem niemieccy romantycy6, którzy albo czynili zeń podstawę swych ontologicznych

4 Ibidem, s. 189. 5 F. Nietzsche, Radosna wiedza, przeł. M. Łukasiewicz, słowo/obraz terytoria, Gdańsk, 2008, s. 84. 6 A. Berman, L’épreuve de l’étrangère. Culture et traduction dans l’Allemagne romantique: Herder, Goethe, Schlegel, Novalis, Humboldt, Schleiermacher, Höl- derlin, Paris: Gallimard, 1984.

293 Porównanie i przekład projektów, na przykład opartego na heglizmie projektu spod znaku Bildung, albo uznawali za kluczowy mechanizm ludzkiego poznania, jak w przypadku słynnego wystąpienia Friedricha Schleiermachera, wygłoszonego w roku 1813 w Królewskiej Akademii Nauk w Berlinie7. W tym momencie zawieszam dalszą, bardziej szczegółową próbę cha- rakterystyki tradycji organizujących dyskurs translatologiczny og- niskujący się wokół problemu (nie)przekładalności, by zanadto nie wchodzić w rozległe obszary toczących się między owymi tradycjami sporów, a jednocześnie powiedzieć kilka słów o samym problemie. Chciałbym wobec tego odwołać się do propozycji, która łączy tradycję metafizyki obecności ze świadomością perspektywy krytycznej przy- jętej przez niektórych mistrzów podejrzeń, usiłując pragmatycznie unikać aporii wynikających z wielu teoretycznych potyczek.

9.2. Podwójna przynależność

W swoim późnym tekście Sur la traduction Paul Ricoeur, powracając do lektury Zadania tłumacza Waltera Benjamina, rozpatruje prob- lem przekładu w kontekście podwójnego sensu, jaki Freud przypisuje słowu „praca”, gdy w jednym ze szkiców pisze o pracy wspomnienia, a w innym o pracy żałoby8. Ów sens odsłania właściwą przekładowi logikę działania. Z jednej strony polega ona na dążeniu do „ocalenia” i „zachowania”, a z drugiej wymaga pogodzenia się z utratą. W obu wypadkach chodzi o mierzenie się z doświadczeniem odchodzenia i „umierania”, utrwalonym w słynnej Benjaminowskiej kategorii Überleben / Fortleben, przetrwania / życia po życiu. W działaniu przekładu, o którym tutaj mowa, mamy do czynienia ze swoistym paradoksem: współwystępowaniem potrzeby gościnności, przyswo- jenia i udomowienia (zdolnej wszelako do przekształcenia się, jak

7 F. Schleiermacher, O różnych metodach tłumaczenia, przeł. P. Bukowski, „Prze- kładaniec” 2009 (21), s. 8–29. 8 P. Ricoeur, O tłumaczeniu, przeł. T. Swoboda, w: P. Ricoeur, P. Torop, O tłu- maczeniu, przeł. T. Swoboda, S. Ulaszek, wstęp E. Balcerzan, Gdańsk: Wydawnictwo UG, 2008, s. 32–59.

294 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka choćby u Nietzschego czy w czteroetapowej hermeneutyce Steinera, w pragnienie podboju) z towarzyszącym jej nieustannie poczuciem obcości, oporu czy obrony (by raz jeszcze odwołać się do militarno- -kolonialnego leksykonu). Paradoks ten stoi u podstaw ontologicznego statusu podwójnej przynależności przekładu, właściwej mu ekonomii i polityki, generującej dwa kluczowe fantazmaty: przekonania, że nie mogą istnieć dwa oryginały, co pociąga za sobą eksponowanie wtór- nego, drugorzędnego i podporządkowanego charakteru kopii, posia- dającej przede wszystkim tę właściwość, że mniej lub bardziej udolnie zbliża się do swego pierwowzoru, oraz marzenia o drugim oryginale, tak perfekcyjnym, że nawet uzbrojone oko i ucho nie byłyby w stanie wskazać jego niedoskonałości i zdrad. Sprzeczne dążenia przekładu, opisywane przez wiele metafor i kry- tycznych języków nowoczesności – od Friedricha Schleiermachera, przez Hansa-Georga Gadamera, Franza Rosenzweiga, aż po ostat- nie wystąpienia Emily Apter czy Gayatri Chakravorty Spivak – także Ri­coeur eksponuje dzięki zderzaniu ze sobą nieprzystających do sie- bie dyskursów: filozofii analitycznej Willarda Van Ormana Quine’a, którego logika uznaje za niemożliwą ideę równoznaczności dwóch nieidentycznych tekstów, z językiem psychoanalizy, gdzie popęd do tłumaczenia współistnieje z pojawiającym się w jego ramach oporem. Ten ostatni wynika z niewspółmiernego względem siebie usytuowania języków, z tkwiących w nich pokładów nieprzetłumaczalności:

nie tylko pola semantyczne się nie pokrywają, ale też składnie nie są rów- noważne, […] związki wyrazowe nie niosą ze sobą tego samego dziedzictwa kulturowego; a co powiedzieć o na poły milczących konotacjach, które ciążą na choćby najlepiej zdefiniowanych denotacjach źródłowego słownika i uno- szą się jak gdyby pomiędzy znakami, zdaniami, pośród krótszych bądź dłuż- szych sekwencji9.

Brak stabilizacji przekładu w niezmiennej materii semiotycznej, brak absolutnego tertium comparationis, a więc trzeciego tekstu, którego „status byłby taki jak trzeciego człowieka w Parmenidesie

9 P. Ricoeur, op.cit., s. 35.

295 Porównanie i przekład

Platona – owego trzeciego, pomiędzy ideą człowieka a istotami ludzki- mi mającymi uczestniczyć w prawdziwej i rzeczywistej idei”10 podsyca tak opór „wobec”, jak i popęd „do” tłumaczenia. Praca tłumacza mierzącego się z paradoksem równoznaczności bez adekwatności ma charakter agoniczny, pozostawia go w stanie niezaspokojenia, zmusza niejako do służby dwóm panom, których interesy pokrywają się tylko częściowo. Ciekawy obraz tej podwójności (niedaleki od sceny agonu) przedstawia Zbigniew Herbert w obra- zie wpisanym w tekście O tłumaczeniu wierszy dotyczącym zmagań z językiem poetyckim, sytuacji wyostrzającej skalę zadania, przed jakim, w świetle cytowanych wcześniej słów Ricoeura, staje każdy tłumacz, który nigdy nie ma do czynienia z jednakowo ustawionymi systemami znaków.

Jak trzmiel niezgrabny siadł na kwiecie aż zgięła się łodyga wiotka przeciska się przez rzędy płatków podobnych słownikowym kartkom do środka dąży gdzie aromat i słodycz jest i choć ma katar i brak mu smaku jednak dąży aż bije głową w żółty słupek

i tu już koniec trudno wniknąć przez kielich kwiatów do korzeni więc trzmiel wychodzi bardzo dumny i głośno brzęczy: byłem w środku

10 Ibidem, s. 36.

296 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka

tym zaś co mu nie całkiem wierzą nos pokazuje z żółtym pyłem11.

Za niemal traktatowym tytułem kryje się frapujący opis wędrówki trzmiela zmierzającego do wnętrza kwiatu. Sfera wyznaczana przez dwa uzupełniające się porównania (trzmiel jak tłumacz i płatki jak słownikowe kartki, sugerujące pochodnie metaforę poezji jako kwiatu) otwiera przed nami dwa kontrastowe pola: delikatność, lekkość, aro- mat i słodycz natury (w której pobrzmiewa także echo tego, co tradycja określała mianem flores rhetorici) oraz ociężałość, niezgrabność i ułom- ność trzmiela, który – każąc myśleć o mozolnej pracy tłumacza – nie zatrzymuje się na powierzchni płatków, lecz z trudem i determinacją dąży do wnętrza, by wniknąć w jego głęboką strukturę, aż po korzenie. Zgrabny koncept wyłaniający się z przyciężkiej, rwanej składni wska- zuje najpierw na ruch dośrodkowy: powolne wchodzenie i penetracja wnętrza to jeszcze jedno wcielenie dobrze znanego długiej tradycji roz- ważań o przekładzie obrazu źródła, które pobrzmiewa echem różnych języków krytycznych: od scholastyczno-egzegetycznego myślenia o po- znawaniu i późniejszym odsłanianiu istoty w materii innego języka po nowoczesny dyskurs zmierzający (jak u George’a Steinera) w stronę penetracji i podboju, w którym krytyka feministyczna dostrzeże wyraź- nie seksistowskie obciążenia. Niezgrabna owadzia wędrówka okazuje się obecnością intruza w samym wnętrzu piękna. Choć jej granice są wyraźne, a niepowodzenie w osiągnięciu celu podważa jej zasad- ność i skłania do powrotu, ślady żółtego pyłu, jaki został po wyprawie, wskazują tyleż na niepowodzenia, ile na życiodajną siłę wpisaną w tę drogę (zapylenie kwiatu). Również one podpowiadają, czy wręcz roz- budowują, obecne od pierwszej linijki zmysłowe skojarzenia odwołu- jące się do sfery płodności i będącego jej konsekwencją owocowania.

11 Z. Herbert, Wiersze zebrane, oprac. R. Krynicki, Kraków: Wydawnictwo a5, 2008, s. 129. Zob. M. Heydel, Lot trzmiela, czyli o Herbercie i tłumaczach, oraz M. Gibińska, „Nos z żółtym pyłem”, czyli o poezji tłumaczenia i tłumaczeniu poezji Herberta, w: Język dalekosiężny. Przekłady i międzynarodowa recepcja twórczo- ści Zbigniewa Herberta, red. M. Heydel, E. Wójcik-Leese, M. Woźniak, Kraków: Wy- dawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010, s. 7–12, 213–219.

297 Porównanie i przekład

Obecny w wierszu Herberta obraz podwójnej drogi, doświadczenia dwóch obszarów: wnętrza i zewnętrza, w którym pojawiają się ślady tego pierwszego, wskazuje na przekład jako proces zgłębiania i oswa- jania nieznanego, które wzbrania się przed spojrzeniem spoza siebie, a jednocześnie się go domaga. Nieco bardziej konwencjonalne obrazowanie odwołujące się do spotkania języków łączy pracę tłumacza z zadaniem powiernika i straż- nika chroniącego życie rodzinne, pilnującego depozytu języka zwanego macierzystym czy ojczystym, mówi o rzeźbieniu jego tożsamościowej wrażliwości przy jednoczesnej obawie obcego pośrednictwa, lęku przed przeniesieniem, jaki niekończący się i zarazem kulturowo uwarunko- wany proces semiozy stawia wszelakim próbom transpozycji pewnych przyjętych reguł reprezentacji. Obawa przed oddziaływaniem innego języka podsyca towarzyszące tej postawie etnocentryzmy czy nawet „starania o kulturową hegemonię”12, natychmiast uruchamiając ko- lejne zastępy metafor opartych na relacji władzy, dominacji, obrony czystości czy lęku przed wpływem13. Anatomia i ekonomia podwójnej przynależności, która jest zarazem ekonomią podwójnego wyobcowania, sprawia, że praca tłumacza toczy się na dwóch frontach, angażuje, jak u Ricoeura, dialektykę wspomnie- nia i żałoby, domaga się rezygnacji z „ideału doskonałego przekładu”. Tylko rezygnacja z niego

pozwala przeżyć – niby zaakceptowaną wadę – […] niemożliwość służenia dwóm panom: autorowi i czytelnikowi. Żałoba pozwala również podjąć się dwóch zadań uznawanych za sprzeczne: „zaprowadzenia czytelnika do au- tora” i „zaprowadzenia autora do czytelnika”. Krótko mówiąc, daje odwa- gę, dzięki której dobrze znana problematyka wierności i zdrady, pragnie- nia i podejrzenia, przestaje być paraliżująca. O jakim jednak doskonałym

12 Co pokazuje książka Pascale Casanovy La République mondiale des lettres (Pa- ris: Seuil, 1999), której jednym z głównych bohaterów jest francuszczyzna, zwycięsko konkurująca najpierw z łaciną i toskańskim dialektem Dantego, Petrarki i Boccacia, a potem zmuszona do uznania angloamerykańskiej dominacji. Zob. też: P. Casanova, La langue mondiale. Traduction et domination, Paris: Seuil, 2015. 13 O metaforach przekładu zob. E. Balczerzan, Metafory, które „wiedzą”, czym jest tłumaczenie, w: idem, „Tłumaczenie jako wojna światów”. W kręgu translato- logii i komparatystyki, Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM, 2010, s. 165–182.

298 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka

przekładzie mowa w tej rezygnacji i w pracy żałoby? Pisząc o niemieckich ro- mantykach, Lacoue-Labarthe i Jean-Luc Nancy określili to mianem L’absolu littéraire (Literackiego absolutu). Absolut ten patronuje przedsięwzięciu polegającemu na przybliżeniu, które otrzymało różne nazwy: „regeneracji” języka docelowego u Goethego, „potencjalizacji” języka źródłowego u Novalisa, zbieżności dwoistego proce- su Bildung, wszechobecnego u von Humboldta14.

Wśród rozmaitych form wyrażających tęsknotę za przekładem do- skonałym Ricoeur wyróżnia szczególnie dwie: marzenie o stworze- niu totalnej biblioteki wywodzące się z kręgu Aufklärung, a więc ideę księgozbioru jako nieskończonej sieci przekładów wszystkich dzieł na wszystkie języki, eliminującej nieprzekładalność jako wytwór kulturo- wych uwarunkowań i wspólnotowych ograniczeń, oraz teleologiczną wizję języka czystego, który każdy przekład nosi w sobie „jako me- sjanistyczne echo”. Obie formy: pantranslacja i nadejście zbawczego panowania Reine Sprache równają się pragnieniu, „by tłumaczenie było zyskiem – zyskiem bezstratnym. Żałoba powinna dotyczyć właśnie owego bezstratnego zysku i prowadzić do pogodzenia się z nieprze- kraczalną różnicą między własnym a obcym”15. Pożegnanie z tłuma- czeniem idealnym, przepracowanie tej straty niesie w sobie obietnicę, nadzieję:

To właśnie owa żałoba po przekładzie absolutnym stanowi o radości tłuma- czenia. Radość tłumaczenia jest zyskiem, kiedy świadomi utraty językowe- go absolutu akceptujemy rozdźwięk między adekwatnością a równoznacz- nością, równoznaczność bez adekwatności. Na tym polega radość. Uznając i przyjmując nieusuwalny dystans między własnym i obcym, tłumacz rekom- pensuje to sobie, dostrzegając, że jego praca opiera się na dialogiczności, któ- ra staje się rozsądnym horyzontem pragnienia tłumaczenia16.

Gdy przemieścimy spojrzenie na pracę przekładu z perspektywy ekonomiczno-semiotycznej ku perspektywie etycznej i politycznej,

14 P. Ricoeur, op.cit., s. 37. 15 Ibidem. 16 Ibidem, s. 38.

299 Porównanie i przekład z perspektywy podmiotowej ku wspólnotowej, to oparte na dialogicz- ności spotkanie z obcym, o którym pisze Ricoeur, warto rozważyć jako jedno z kluczowych doświadczeń coraz bardziej nieuchronnego modus vivendi epoki globalnych przepływów i migracji.

9.3. Epoka przekładu: wygnańcy, emigranci, uchodźcy

Na problem migracji w ponowoczesnej przestrzeni zwraca uwagę Homi Bhabha, który rozwijając koncepcję przekładu kulturowego, odwołuje się do swego emigracyjnego losu. Przywołuje przy tym, jakże dziś aktu- alne17, obrazy gromadzenia się „wygnańców, emigrantów i uchodźców, gromadzenia się na obrzeżach »obcych« kultur, […] na granicach, […] w gettach i wielkomiejskich kawiarniach, gromadzenia się w pół-życiu i półmroku obcych języków albo w niesamowitej biegłości posługiwania się językiem innego”, mówi o kumulacji „oznak aprobaty i akceptacji, dyplomów, dyskursów, dyscyplin”, o gromadzeniu ludzi w diasporze: kontraktowej siły roboczej, internowanych w obozach18. Przygląda się on intymnemu i politycznemu wymiarowi działania mechanizmów przenoszenia kapitału ludzkiego i symbolicznego, ze szczególnym uwzględnieniem obszarów nieprzekładalności właściwych translacji, stawiających opór próbom absolutyzacji pewnych typów wiedzy oraz ujednolicania doświadczenia. Interesują go zwłaszcza struktury – za- równo rzeczywiste, jak i konceptualne – zacierające totalizujące granice dyskursów, przez które wspólnoty wyobrażone tworzą esencjalistyczne tożsamości. Pokazując niestabilność składającej się na nie materii, jej wewnętrzne podziały i pęknięcia, podkreśla z jednej strony, że inność nie przychodzi do nas z zewnątrz jak do stabilnego celu, a z drugiej, że także bliskie nam struktury symbolizacji nie przemieszczają się w sposób, który zachowywałby ich wyjściową integralność:

17 Z. Bauman, Obcy u naszych drzwi, przeł. W. Mincer, Warszawa: Wydawnic­ two Naukowe PWN, 2016. 18 H. Bhabha, Miejsca kultury, przeł. T. Dobrogoszcz, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010, s. 146.

300 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka

W bezustannym dążeniu do przekładu kulturowego hybrydowe obszary zna- czenia rozwierają szczelinę w języku kultury pozwalającą na przypuszczenie, że podobieństwo symbolu w grze przekraczania granic między obszarami kulturowymi nie może przysłaniać faktu, iż powtarzanie znaku jest, w każ- dej konkretnej praktyce społecznej, zarówno oparte na różnicy, jak i różni- cujące19.

Zadanie polegające na ujawnianiu elementu różnicującego i stawia- jącego opór w ramach stosunkowo spoistych formacji kulturowych, przyświecające praktykom interpretacyjnym Bhabhy, bez trudu od- najdziemy w licznych przedsięwzięciach odwołujących się do instru- mentarium nowoczesnej translatologii. Można by tutaj wskazać na niedawny projekt Barbary Cassin zmierzający do stworzenia słownika nieprzekładalnych terminów filozoficznych20 czy też prace Naokiego Sakaiego21 pokazujące historyczną niewspółmierność pojęcia narodu w próbach zestawienia ze sobą kulturowego obiegu świata zachodniego z dalekowschodnimi koncepcjami wspólnotowości. Skoro, jak sygnalizują dziś prace wpisujące się w nurt tak zwanego zwrotu translacyjnego, żyjemy w epoce o rosnącym znaczeniu prze- kładu i projektów eksplorujących jego mechanizmy, warto penetrować te obszary literatury i sztuki, które reagują na zintensyfikowany kon- takt kultur i cywilizacji. Jedna z takich ścieżek wiodłaby od Homiego Bhabhy do Johna M. Coetzeego, ten pierwszy uważał, iż elektryzujące wyprawy autora Miejsc kultury w przeszłość „ukazują mieszkańcom Zachodu świat znacznie bardziej skomplikowany, niepewny i niepoko- jący niż ten, który pozornie dostali w spadku po swych przodkach”22. Twórczość Coetzeego nieustannie podejmuje kwestie przekładu, a py- tania o granice przekładalności autor ten rozpisuje na głosy kolejnych powieści i literackich eksperymentów. W Foe Susan Barton po buncie

19 H. Bhabha, op.cit., s. 173. 20 Vocabulaire européen des philosophies. Dictionnaire des intraduisibles, red. B. Cassin, Paris: Seuil et Le Robert, 2005; B. Cassin, Intraduisible et mondia- lisation, w: Traduction et mondialisation, red. M. Oustinoff, Paris: CNRS Éditions 2011, s. 25–42. 21 N. Sakai, Translation and the Figure of Border: Toward the Apprehension of Translation as a Social Action, „Profession” 2010, s. 25–33. 22 Zob. H. Bhabha, op.cit. (cytat zamieszczony na okładce).

301 Porównanie i przekład statku płynącego z Brazylii do Portugalii dryfuje samotnie na ocea- nie, by trafić w końcu na bezludną wyspę niejakiego Kruzo. Miejsce to jednak raczej nie przypomina „oryginału”, który znamy z powieści Daniela Defoe, będącego pochwałą protestanckiej etyki pracy i kolo- nializmu23. Choć Kruzo z wyglądu przypomina bohatera osiemnasto- wiecznej powieści, archaizowany język narracji Barton przedstawia go w innym kostiumie i nadaje mu inny profil psychologiczny. Towarzyszy mu niemy Piętaszek, który jednak nie jest karaibskim tubylcem, lecz czarnym Afrykaninem o niewolniczej przeszłości. Opowieść przedsta- wiona przez narratorkę komplikuje się na wielu poziomach, okazuje się bowiem, że jej niewiara we własne literackie możliwości skłania do powierzenia zapisków niejakiemu panu Foe (słowo to oznacza we współczesnej angielszczyźnie wroga, Foe to również właściwe nazwisko Daniela Defoe, który jako syn rzeźnika postanowił je uszlachetnić). Mamy tu nieustannie do czynienia z zacieraniem granic między ory- ginałem i przekładem, przy czym Susan rozpoczyna swoją przygodę z tajemniczą wyspą po tym, jak zaprzestaje poszukiwań uprowadzonej córki. Kryminalne i erotyczne wymiary opowieści włączają się w proces tworzenia licznych metafor, wykorzystywanych od dawna, by ukazać złożone mechanizmy kulturowego transferu. Coetzee z premedytacją buduje kolejne intertekstualne ramy, kolejne piętra swej opowieści: postać Susan Barton odsyła przecież do bohaterki Roksany, innej po- wieści Daniela Defoe. Łańcuch inspiracji wywiedziony od Homiego Bhabhy można po- ciągnąć dalej, powieść Coetzeego stanowi bowiem kluczowy intertekst wideoinstalacji, jaką przedstawiono kilka lat temu w Muzeum Guggen- heima w Berlinie w ramach znacząco zatytułowanej ekspozycji Found in Translation24. Brendan Fernandes podnosi w niej kwestie, z któ- rymi mierzyła się również Susan Barton usiłująca zrozumieć niemotę Piętaszka: w jaki sposób komunikujemy się z innym, jakie mechanizmy władzy wpisane są w kulturowe ramy i ekonomię tej komunikacji, czy możliwe jest przekroczenie, zmiana owych mechanizmów. Foe kieruje Fernandesa, który uczy się czytać fragmenty powieści Coetzeego roz-

23 J.M. Coetzee, Foe, przeł. M. Konikowska, Kraków: Znak, 2007. 24 N. Trotman, Found in Translation, „Deutsche Guggenheim Magazine”, Win- ter 2011 (18), s. 4–17.

302 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka pisane na różne warianty angielszczyzny, ku eksplorowaniu własnej przeszłości (droga wiedzie od Indii, przez zdominowane przez Portu- galczyków Goa, aż po Kanadę), skłania do próby przeniesienia cudzej narracji w przestrzeń własnego projektu odkrywania przeszłości i wie- lopoziomowej tożsamości. Zderzenie języków i kultur wpisuje się w różne geografie i różne historie będące przedmiotem postkolonialnej refleksji i artystycznych eksperymentów, obecne jest także w krajobrazie kultury polskiej ostat- nich dwóch dekad. Filmowy obraz emigranta z Europy Środkowo- -Wschodniej przedstawiony w Białym (1993) Krzysztofa Kieślowskiego wydaje się ciekawy nie tylko dlatego, że niesie ze sobą charakterystycz- ne dla tej części świata doświadczenie transformacji gospodarczo- -ustrojowej i postzależnościowych obciążeń ostatnich dwudziestu pięciu lat, ale także z tego powodu, że wiele mówi o samym zjawisku przekładu i porównywalności kultur. Rozczarowanie krytyki tym filmem „było powszechne”, raziła ją zwłaszcza jego otwarta gra z konwencjami melodramatu i thrillera, rezygnacja z właściwego dla wcześniejszych filmów reżysera wysokiego tonu, pełnego tajemniczych napięć, mówiono wręcz o dziwaczności fabuły, kpinie z realizmu, nie wzbudzały też pozytywnych emocji jego chłód, dostrzegana utopia równości czy nazbyt tradycyjna ideologia, w której świetle jedynie silny mężczyzna jest w stanie zawładnąć kobie- tą25. Dostrzegano w nim swoistą zabawę w kino, grę cytatami i aluzjami od pierwszych scen wprowadzających chaplinowską postać Karola, który słaby i zagubiony drepcze w stronę sali sądowej, aż po ostatnie obrazy łzawego happy endu, zamykającego historię zemsty z miłości,

25 G. Stachówna, „Trzy kolory” – wariacje na jeden temat, w: Kino Krzyszto- fa Kieślowskiego, red. T. Lubelski, Kraków: Universitas, 1997; P. Coates, Kieślow- ski and the Antipolitics of Color: A Reading of the „Three colors Trilogy”, „Cinema Journal” 2002, 41 (2); A. Geoff, The „Three Colours Trilogy”, London: BFI, 1998; P. Strick, „Trois Couleurs: Blanc” („Three Colours: White”), „Sign and Sound” 1994, 4 (6); M. Haltof, The Three Colours Trilogy: The Long Films about Love, w: idem, The Cinema of Krzysztof Kieslowski. Variations on Destiny and Chance, New York: Columbia University Press, 2004, s. 122–148; S. Mensonge, Three Colours: Blue, Whi- te and Red. Krzysztof Kieslowski and Friends, „Cinema Papers” 1994, 99; J. Gazda, Zimny kolor wolności, „Kwartalnik filmowy” 1993, 4; P. Lis, Chłód, „Kino” 1994, 6; T. Sobolewski, Równanie w dół, „Kino” 1994, 6; T. Jousse, Marché noir, „Cahiers du cinéma” 1994, 475; B. Janicka, Kamień czy szkiełko, „Kino” 1194 (2); M. Jankun- -Dopartowa, Trójkolorowy transparent: Vive le chaos!, „Kino” 1995 (6).

303 Porównanie i przekład narracji o męskim odwecie za upokorzenie doznane ze strony kobiety, w której pobrzmiewało echo Casablanki. Miała to być przede wszyst- kim opowieść o przezwyciężającej wszystko miłości łączącej w całość trzy ostatnie filmy reżysera, a w przypadku Białego dwa dalekie światy: szlachetne piękno francuskiej stolicy współgrające z urodą Dominique z karykaturalnym, zagubionym i banalnym Karolem, reprezentantem cywilizacyjnej prowincji Wschodu. Perypetie tego związku, od szczęśliwego spotkania przekraczającego trudne do pogodzenia różnice, przez kryzys i rozkład intymnych więzi, późniejszą walkę rozwodową, aż po metamorfozę wywołaną odwetem z miłości, nieco ciekawiej przedstawiają się, gdy spojrzeć na nie w ka- tegoriach toczącej się od pierwszej do ostatniej sceny gry porównania i przekładu, związanej z organizującą ten filmowy obraz zasadą prze- niesienia, transferu. W takich kategoriach można by bowiem rozumieć leżący u podstaw tej części tryptyku Kieślowskiego „tragiczny brak po- rozumienia między małżonkami” ujawniający się „w bardzo szerokim wymiarze: kulturowym, narodowościowym, klasowym, językowym, psychicznym”26. Pokazana w tym filmie praca translacji, i powiązana z nią praca comparatio, dotyczy wszystkich tych wymiarów i nieustan- nie daje o sobie znać w postaci wymownych rekwizytów podróżują- cych między dwoma światami, między Polską i Francją: skórzanej walizy, którą widzimy najpierw na lotniskowej karuzeli, a następnie w ponurym krajobrazie wysypiska śmieci, skradzionego popiersia ko- biety (substytutu autentycznej postaci), pozbawionego między innymi nosa, który zdeterminowany Karol stara się skrzętnie dopasować po powrocie, dwufrankowej monety zwróconej bohaterowi na jednej ze stacji paryskiego metra27, która towarzyszy mu w drodze do Polski i nie chce się od niego odczepić (scena nad Wisłą), choć ostatecznie wyląduje w podejrzanej trumnie mieszczącej zwłoki przehandlowanego nieboszczyka zza wschodniej granicy. To swoista reszta pozostała po

26 G. Stachówna, op.cit., s. 98. 27 Srebrna dwufrankówka, jako reszta z nieudanej komunikacji i figura poten- cjalności (inspirująca pytania o fałszywą i oryginalną tożsamość poddanego transfor- macji bohatera) pojawia się w interpretacji filmu proponowanej przez Magdę Szcześ- niak (w kontekście Fałszywego pieniądza Charles’a Baudelaire’a i Donner le temps Derridy) w: Normy widzialności. Tożsamość w czasach transformacji, Warszawa: Bęc Zmiana, IKP UW, 2016, s. 89–99.

304 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka nieudanej komunikacji (słownej i cielesnej), znak dokonującej się na różnych poziomach materialnej i symbolicznej wymiany. W filmie tym obok rzeczy wędrują także ludzie: dwaj najważniejsi bohaterowie poruszają się nieustannie między odrębnymi światami języków, wyznaczających obszar działania państw, systemów praw- nych, stosunków ekonomicznych, obyczajów, uczuć. Swoistą ramę filmu tworzy chiazmowe połączenie początkowej sceny sądowej z końcową sceną w hotelu. W tej pierwszej bezradny i bezbronny językowo Karol poddaje się władzy okrutnych słów Dominique, w tej drugiej, choć nieobecny, staje się górą wobec językowej niemocy byłej żony. W ma- jestacie prawa i bezlitosnej ekonomii wymiany, ujawniającej swą siłę i w Paryżu, i w Warszawie, pozycje bohaterów odwracają się, a zarazem zrównują (za sprawą rewanżu), o czym świadczy obecność tłumaczy spajających klamrą filmową narrację. Praca przekładu, jak już wspomniano, wyraźna na wielu poziomach działania świata przedstawionego, ma swoje prawne, gospodarcze, spo- łeczne, narodowościowe oblicza, najwyraźniej chyba jednak reguluje specyficzną afektywną ekonomię: potencjał języka został bowiem ściśle powiązany z potencjałem cielesno-seksualnym, jego obecność umożli- wia i komunikację, i intymną relację, a brak prowadzi do blokady obu wymiarów interakcji (innymi słowy: niepowodzenia językowe Karola przekładają się na niepowodzenia seksualne i wywołują negatywne reakcje somatyczne). Pozbawiony języka i seksualnej energii, niepo- siadający ani majątku, ani kobiety28 Karol wkracza na drogę nauki: słucha, powtarza, mówi; jest to zarazem droga odzyskiwania władzy nad ciałem, bohater dąży – znów niejako na zasadzie przypominającej chiazmowy układ – do odwrócenia dynamiki sił: w akcie nieudanego intymnego zjednoczenia (scena w salonie fryzjerskim Dominique) zo- staje upokorzony zarówno w wymiarze fizycznym, jak i psychicznym, tymczasem zakończenie filmu pozwala tę relację radykalnie odmienić (noc spędzona wspólnie tuż przed aresztowaniem zdezorientowanej, słabej już wówczas bohaterki). Proces przekładu pozwala ujawniać się

28 W połączeniu posiadania majątku (jako drogi do kapitalizmu w postkomuni- stycznej Polsce) Slavoj Žižek widzi „poryw geniuszu Kieślowskiego”. Zob. S. Žižek, Lac- rimae rerum, Kieślowski, Hitchcock, Tarkowski, Lynch, przeł. G. Jankowicz, J. Ku- tyła, K. Mikurda, P. Mościcki, Kraków: korporacja ha!art, 2007, s. 116.

305 Porównanie i przekład napięciom dwóch nierównych sobie stron, wiąże się z dążeniem do zniesienia różnic – jego najwymowniejszym znakiem jest tytułowa biel, która potrafi być nieprzyjemna (ślad lecącego przed budynkiem gołębia, biały polonez znikający jak dawne wspólne życie), choć na ogół wprowadza w przestrzeń oswojoną, gdzie żadne porównania i ża- den przekład nie są już potrzebne w obliczu zarówno psychicznej, jak i fizycznej jedności (sceny ślubne z paryskiego kościoła La Madeleine, skąpana w bieli Warszawa i zamarznięta Wisła, po której Karol i Mi- kołaj ślizgają się w młodzieńczej beztrosce, czy biały ekran pojawiający się w chwili intymnego spełnienia). Biel jako środek wyrazu kryje w sobie zróżnicowany potencjał zna- czeniowy (różne odcienie, jak uczy malarstwo Romana Opałki29) i różne funkcje, o czym świadczą komentowane w tej książce przykłady: można by pokazać jej związek ze strategią zamilczenia, w służbie której Jak... Norwida łączy ze sobą biel kwiatów z bielą klawiszy fortepianu, „po- tęgując efekt achromatycznej bezkolorowości”. Czytana w kontekście poetyki codzienności proza autora Białych i Czarnych Kwiatów mogłaby posłużyć ukazaniu podjętej przezeń próby zarysu swoistej indeksalnej, dagerotypowej poetyki, w ramach której ujawnia się „drama i głębokość wyrazów bezmyślnych, bezkolorowych, białych”30. Poezję Różewicza z kolei – jak pokazał Michał Mrugalski31 – można by śledzić od jego wczesnych wierszy, w których dominuje teoria barw Newtona, zakładają- ca, że wszystkie kolory powstają z rozszczepienia światła białego i w któ- rych młody poeta, poszukując nauczyciela i mistrza, usiłuje oddzielić światło od ciemności. Od tej wczesnej, stosunkowo kolorowej jeszcze poezji wiedzie droga ku szarości, sytuującej się między czernią a bielą, ku strefie matowej i monochromatycznej („czarne i białe kwiaty / rosły tylko w poezji Norwida / Mickiewicz i Słowacki / byli kolorystami”32). Popielaty rewir, w którym nadal poszukuje się światła, nosi z jednej strony znamię posttraumatycznej kondycji, kryzysu relacji łączącej świat

29 Opałka indeks, red. J.P. Sosnowscy, P. Kaniecki, Warszawa: Propaganda, 2013, s. 35–37. 30 C. Norwid, Czarne kwiaty i Białe kwiaty, w: idem, Pisma wszystkie. Proza, red. J.W. Gomulicki, Warszawa: PIW, 1971, t. 6, s. 186. 31 M. Mrugalski, Teoria barw Tadeusza Różewicza, Kraków: Universitas, 2007. 32 T. Różewicz, Utwory zebrane. Poezja, Wrocław: Wydawnictwo Dolnośląskie, 2006, t. 4, s. 126.

306 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka z językiem (daltonizm i afazja stają się wówczas defektami połączonymi ścisłym związkiem), ale tkwią w nim także nuty optymizmu: z szarości może wytrysnąć radosna paleta kolorów33. Obecny u Różewicza motyw wymazującej, zacierającej bieli, usuwającej kontury świata („między dwoma wojnami / zbielały obrazy / zbielały metafory”), przypomina o białej mitologii Derridy i wpisanych w nią negatywnych mechanizmach wymazywania obciążonych metafizycznymi kontekstami. Przywoływa- ny już wcześniej Rudolf Arnheim z kolei, opisujący związek pola per- cepcyjnego ze sposobami dostrzegania podobieństw i kontrastowania, odwołuje się do przykładów związanych z widzeniem kolorów, które zależy nie tylko od ich właściwości, ale także konfiguracji relacji prze- strzennych obserwowanego pola34. Odwołanie to warto przypomnieć w kontekście pracy porównania i translacji, która jest możliwa do mo- mentu spotkania się wszystkich barw w pełni światła białego. Pełnia ta byłaby momentem osiągnięcia absolutnego porozumienia, momentem, w którym Dominique i Karol wchodzą w sferę białej ekstazy.

9.4. Translacja: call to comparison

Ścieżki, na które wprowadzają nas omawiane wyżej przykłady, mogłyby się rozrastać, łącząc ze sobą – nieraz bardzo odległe – języki i geografie, grupy społeczne, systemy prawne, obiegi gospodarcze i środki arty- styczne. Z tego rodzaju połączeniami mamy dziś do czynienia na nie- spotykaną wcześniej skalę: za sprawą nowoczesnych technologii stare i nowe książki docierają szybko w najodleglejsze części świata. Fenomen ten, swoiste apogeum literatury światowej – jeśli widzieć w niej między- narodowy obieg literacki, o jakim mówił Goethe – staje się tematem czy też problemem nowych artystycznych eksperymentów sytuujących się na skrzyżowaniu języków i kultur, systemów semiotycznych i mediów.

33 Momentem przełomowym – wskazuje Mrugalski – byłby Niejasny wiersz z tomu Formy (1958). M. Mrugalski, op.cit. 34 R. Arnheim, Myślenie wzrokowe, przeł. M. Chojnacki, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2013, s. 76.

307 Porównanie i przekład

Skłaniają one do uważnego przyglądania się roli, jaką translacja odgrywa w ich powstaniu i interpretacji: Tree of Codes, dzieło Jo- nathana S. Foera, oparte na przykrawaniu anglojęzycznej wersji Ulicy Krokodyli Brunona Schulza (przykrawaniu eliminującym obszerne partie tekstu, którego ślady widać już w okaleczonym tytule ((S)Tree(t) of C(roc)od(il)))35, wymaga spojrzenia obejmującego różne miejsca, które przyczyniły się do jego powstania: Polskę Brunona Schulza, Wiel- ką Brytanię tłumaczki, Celiny Wieniewskiej, miejsca tłoczenia, druku i oprawy (Holandia i Belgia) oraz publikacji – Stany Zjednoczone. Praca Foera nie eksponuje jednak samego procesu translacji, czyni go raczej niewidzialnym, jakby powstanie dzieła dotyczyło wyłącznie kultury anglojęzycznej. Inaczej już jednak wygląda sytuacja w przypadku pro- jektów, które grając relacjami między autentykiem i kopią, oryginałem i przekładem eksponują jego pierwszoplanową rolę w koncepcji eks- perymentu, jak w przypadku projektu intralingwalnego tłumaczenia sonetów Shakespeare’a, do którego zaproszono 154 poetów36, czy wie- lostopniowego, wielokrotnie zapośredniczonego przekładu kilkunastu opowiadań z nieznanej czytelnikom podstawy, zatytułowanego Mul- tiples i zainicjowanego przez Adama Thirlwella z udziałem między in­ nymi Ceesa Nootebooma, Etgara Kereta, Zadie Smith, Johna Banville’a, Pétera Esterházy’ego, Colma Tóibína czy Johna M. Coetzeego37. Ostatni z wymienionych pojawił się już na kartach tej książki, przede wszystkim dlatego, że celowo włącza w semantykę i konstrukcję swych powieści kwestie przekładu i międzynarodowego obiegu. Jak Foe Coetzeego ujawnia wielopiętrową grę różnego typu we- wnątrztekstowych translacji, tak Zapiski ze złego roku38, za sprawą chronologii, wysuwają przekład przed oryginał: powieść ta, opubliko-

35 J.S. Foer, Tree of Codes, London: Visual Editions, 2011. Zob. omówienie K. Van Heuckeloma, (S)Tree(t) of C(roc)od(il)es. Jonathan Safran Foer „okalecza” Bruno- na Schulza, w: Literatura polska w świecie. Oblicza światowości, red. R. Cudak, Ka- towice: Uniwersytet Śląski, Gnome, 2012, t. 6, s. 15–29. 36 The Sonnets: Translating and Rewriting Shakespeare, red. S. Cohen, P. Le- gault, Brooklyn, New York: Telephone Books, 2012; zob. www.distranslation.com. 37 Multiples. An Anthology of Stories in an Assortment of Languages and Lite- rary Styles, red. A. Thirlwell, London: Portobello Books, 2013. 38 J.M. Coetzee, Diary of a Bad Year, London: Harvill Secker, 2007 (także Mel- bourne: Text Publishing, 2007); wyd. holenderskie: Dagboek van een slecht jaar, przeł. P. Bergsma, Amsterdam: Cosee, 2007.

308 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka wana najpierw w języku holenderskim (Dagboek van een slecht jaar), a dopiero później po angielsku (Diary of a Bad Year), czyli w języku, w którym autor zwykle pisze, wykorzystuje nieznaczący, jak mogłoby się wydawać, drobiazg edytorski jako element szerszej strategii au- torskiej wpisującej się w semantykę samego tekstu i wskazującej na złożoną kulturowo-językową przynależność Coetzeego, obecną u niego wielokierunkową perspektywę autoidentyfikacji: pisarza – wychowa- nego w Południowej Afryce, a mieszkającego obecnie w Australii – łą- czą z kulturą holenderską osobiste więzy. Nie tylko pozostaje w bliskim kontakcie ze swą holenderską tłumaczką, nie tylko przekłada pisaną po niderlandzku poezję i prozę na angielski, ale w pewien sposób należy traktować tę kulturę jako część jego życia, edukacji i tożsamości kształ- tującej się w orbicie oddziaływania języka . Inna powieść, Dzieciństwo Jezusa39, choć ukazała się w języku angielskim, wyraźnie wskazuje, że jej akcja toczy się po hiszpańsku: dla bohaterów, Simóna i Davida, angielszczyzna nie jest mową ojczystą, a intertekstualne związki prowadzą w stronę gry z Don Kichotem Cervantesa (naślado- wanie pewnych rozwiązań formalnych i tematycznych dzieła udającego przekład z arabskiego) czy opowiadaniem Jorge Luisa Borgesa Pierre Menard, autor Don Kichota. Coetzee należy do szerokiego już dziś grona powieściopisarzy wykorzystujących translację zarówno w sfe- rze wewnątrz-, jak i zewnątrzjęzykowych strategii, tworzących swoje oryginały dla translacji, jako translację czy na podstawie translacji, problematyzując, uhistoryczniając bądź upolityczniając to zjawisko i komplikując obraz jego związków z jednym miejscem, językiem czy typem odbiorcy40. Podobne jak u Coetzeego komplikacje, by odwołać się do kolejnych przykładów, dostrzeżemy w prozie Kazuo Ishigury, migranta piszącego

39 J.M. Coetzee, Dzieciństwo Jezusa, przeł. M. Godyń, Kraków: Znak, 2013; wyd. angielskie: Childhood of Jesus, London: Harvill Secker, 2013. 40 Zarówno te, jak i wcześniejsze przykłady (artystyczne i literackie eksperymenty) kierują nas w stronę modernistycznej tradycji związków praktyk literackich ze sztu- ką konceptualną. Ich wszechstronne omówienie znajdziemy w rozdziale The Con- ceptual Art of Translation wydanej niedawno książki T. Brzostowskiej-Tereszkie- wicz, Modernist Translation: An Eastern European Perspective. Models, Semantics, Functions, Frankfurt am Main, Bern, Bruxelles, New York, Oxford, Warszawa, Wien, 2016, s. 160–183. Zob. też: K. Szymańska, Caroline Bergvall: Poezja przekładem pi- sana, „ha!art” 2015 (50), s. 23–27.

309 Porównanie i przekład wprawdzie biegle po angielsku, który jest jego drugim językiem, ale z myślą o czytelnikach funkcjonujących w innych tradycjach: stara się on konstruować swoje powieści tak, jakby były tłumaczeniami od początku, nader często podkreśla wpływ obiegu literackiego na kom- pozycje swoich książek i rolę przekładów Davida Magarshacka z ro- syjskiego (Fiodor Dostojewski, Antoni Czechow, Lew Tołstoj), które wpłynęły na ich kształt41. Także na podstawie przekładu tworzy włas- ny pisarski idiom Haruki Murakami: korzysta z drugiego języka, by stworzyć nowy rodzaj oryginału: najpierw spisuje kolejne strony po angielsku, by następnie przetłumaczyć je na japoński i w takiej postaci przedstawić wydawcy42. Dzięki temu unika utartych wzorców japoń- skiej składni i tworzy udziwnione, stawiające pewien opór w lekturze narracje. By wzmocnić wielojęzyczność swych powieści, Murakami eksperymentuje z różnicami w japońskich systemach zapisu: kanji, hiragana i katakana, terminologią, odniesieniami historycznymi i ga- tunkowymi, wprowadza do kolejnych wydań japońskich zmiany, które pojawiły się w wersjach anglojęzycznych. Tego typu zabiegi dałoby się postrzegać jako część szerszej strategii przyjmowanej wobec mechanizmów językowo-kulturowej dominacji. Zwłaszcza pisarze postkolonialni43 odwołują się do gestów usiłujących odwrócić dotychczasowe relacje władzy wpisane w obieg literatury światowej. Powieść Mohsina Hamida Uznany za fundamentalistę wędruje od kultur i języków dominujących do marginalnych: historia zaczyna się na bazarze w Pakistanie (toczy się w Lahore, ale także w USA, Grecji, na Filipinach, w Chile) i choć językiem wymiany jest urdu, jej bohater, niejaki Chafez, już na początku oświadcza, że będzie mówił wyłącznie po angielsku. Narracja potoczy się wobec tego w ję- zyku od początku znaczonym jako obcy, a w jej toku będą się odwra-

41 Interview with Kazuo Ishiguro, British Council Poland, 25 listopada 2005: http:// www.britishcouncil.org/poland-kazuo-ishiguro. Zob. R. Walkowitz, op.cit., s. 98. 42 R. Sutter, The Japanization of Modernity: Murakami Haruki Between Japan and the United States, Cambridge, MA: Harvard University Press 2008. 43 Zob. D. Kołodziejczyk, Podróż do siebie – graniczność języków w autobio- graficznych refleksjach pisarzy postkolonialnych, w: Autobiografie (po)graniczne, red. I. Iwasiów, T. Czerska, Kraków: Universitas, 2016, s. 41–63; M. Linke, Narzędzie (de)kolonizacji – specyfika przekładu i rola tłumacza w kontekście postkolonialnym, w: Studia postkolonialne w literaturoznawstwie i kulturoznawstwie anglojęzycz- nym, red. M. Buchholtz, Toruń: Adam Marszałek, 2009, s. 300–310.

310 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka cać kolejne utrwalone relacje władzy: Amerykanie zostaną zmuszeni do spojrzenia na swój kraj od zewnątrz i przyjęcia pozycji subalterna (podporządkowanego), ich rola sprowadzi się przede wszystkim do słuchania, a nie do mówienia44. Tacy pisarze, jak China Miéville, Jamaica Kincaid, Caryl Phillips, David Mitchell, Elif Şafak, Orhan Pamuk, Roberto Bolaño45, choć piszą po angielsku, chętnie eksplorują światy, w których język ten nie ma pozycji dominującej, problematyzują proste mechanizmy identyfikacji językowej, podminowują logikę płynności, tematyzują i wizualizują za pomocą niekonwencjonalnej typografii zjawiska kulturowego obiegu, wysuwają na plan pierwszy złożone, hybrydyczne formy tożsamości: migrantów, osadników, więźniów, z premedytacją zacierają granice między oryginałem i przekładem, eksponują polifoniczny charakter źródła i wskazują na zadłużenie literatury angielskiej w innych trady- cjach i językach, nakłaniają też swoich tłumaczy i czytającą publiczność do postrzegania siebie jako współautorów (Kazuo Ishiguro, Young-Hae Chang Heavy Industry, Adam Thirlwell). Przedsięwzięcia te pozwalają badaczom literatury światowej pytać o zasięg i skalę kontaktów językowych i literackich, mikro- i makromapy kulturowego podporządkowania i dominacji, zastanawiać się, gdzie teksty biorą swój początek, jak i przez kogo są następnie czytane, jak ich przemieszczenia wpływają na postrzeganie statusu autora, czytelnika, oryginału, derywatu, tego, co własne i obce46, jak kształtują rozmaite historie literatury. Perspektywę badań nad Weltliteratur w kontekście translacji, przekonuje Rebecca Walkowitz, można ustawiać w różny sposób. Jak podkreśla, same kategorie przekładu i literatury świa- towej należy potraktować porównawczo, gdyż często mają one swe osobne historie w różnych językach i kulturach literackich. W książce Born translated sporo miejsca poświęca różnym typom studiów nad

44 M. Hamid, Uznany za fundamentalistę, przeł. A. Siewior-Kuś, Katowice: Wy- dawnictwo Sonia Draga, 2014. 45 Ch. Mieville, Miasto i miasto, przeł. M. Jakuszewki, Poznań: Wydawnic­ two Zysk i S-ka, 2010; D. Mitchell, Widmopis: powieść w dziewięciu częściach, przeł. J. Margański, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2003; idem, Sen_numer_9, przeł. J. Margański, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2002; R. Bolaño, Dzicy de- tektywi, przeł. T. Pindel, N. Pluta, Warszawa: Muza, 2010. 46 C. Levine, The Great Unwritten: World Literature and the Effacement of Ora- lity, „Modern Languages Qarterly” 2013, nr 74 (2), s. 217–237.

311 Porównanie i przekład

(nie)przekładem: wychodząc od prac Briana Lennona – dotyczących literatury wymykającej się standardom lingwistycznej, typograficznej czy semiotycznej dostępności – a następnie propozycji teoretycznych Emily Apter i Barbary Cassin47, porządkuje analizowane przez siebie powieści, wykorzystując dwa sposoby ujęcia kwestii nieprzekładalności. Walkowitz zauważa, że dla Apter nieprzekładalność jest przede wszystkim problemem semantycznej nieredukowalności, tego, co nie pozwala krążyć w innych obiegach językowych („semantic units that are irreducible” / „ban on passing from one language to another”), podczas gdy dla Barbary Cassin określa ona to, czego „nie przestaje się (nie) przekładać” („what one doesn’t stop (not) translating” / „c’est ce qu’on ne cesse pas de (ne pas) traduire”)48. Tej drugiej chodzi przede wszyst- kim o momenty niekończącej się porażki przekładu, o elementy języka, które są w obiegu i nieustannie stawiają mu opór. W odróżnieniu od Apter, proponującej rozróżnienie przekładu, którego język się domaga, i tego, który powstrzymuje, Cassin chętniej mówi o skończonym i nie- skończonym, dokonanym i trwającym wymiarze translacji. Stanowiska te inspirują Walkowitz, by wyróżnić dwa sposoby kreowania wieloję- zyczności w anglojęzycznej powieści, jedna z nich polega na ujawnianiu w tekście śladów innych języków (Ulisses Jamesa Joyce’a, Dzieci półno- cy Salmana Rushdiego, Białe zęby Zadie Smith, Mechaniczna poma- rańcza Anthony’ego Burgessa, książki Govindasa V. Desaniego, Teresy Hak Kyung Cha, Kena Saro-Wiwy, Junota Díaza), podczas gdy druga o inności języków opowiada (Dzieciństwo J.M. Coetzeego, Leaving the Atocha Station Bena Lernera, Widmopis Davida Mitchella i in.)49.

47 B. Lennon, In Babel’s Shadow: Multilingual Literatures, Monolingual States, Minneapolis: University of Minnesota Press, 2010; E. Apter, Philosophical Transla- tion and Untranslatability: Translation as Critical Pedagogy, „Profession” 2010, s. 50–63; B. Cassin, Untranslatables and Their Translations, przeł. A. Goffey, „Trans- européennes: Revue international de pensée critique” 2009/wrzesień, http://www. transeuropeennes.org/en/articles/83 (dostęp: 16 listopada 2016); eadem i R. Wal- kowitz, Translating the Untranslatable: An Interview with Barbara Cassin, „Pub- lic Books” 2014, 15 czerwca, http://www.publicbooks.org/interviews/translating- -the-untranslatable-an-interview-with-barbara-cassin (dostęp: 9 listopada 2016). 48 E. Apter, Philosophical Translation and Untranslatability, op.cit., s. 54 i 61; B. Cassins, Intraduisible et mondialisation, w: Traduction et mondialisation, Paris: CNRS Éditions, 2011, s. 29. 49 J.M. Coetzee, Dzieciństwo, op.cit.; B. Lerner, Leaving the Atocha Station, Min- neapolis: Coffee House Press, 2011; S. Rushdie, Dzieci północy, przeł. A. Kołyszko, Po-

312 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka

Obie strategie pozwalają autorce Born translated mówić o potrzebie historycznoliterackiej narracji, która nie oddziela mechanicznie histo- rii oryginałów od historii przekładów, ale łączy je w ramach jednego literackiego ekosystemu odsłaniającego swe mechanizmy dzięki stra- tegii uważnego czytania licznych wydań poszczególnych dzieł, analizy elementów tekstualnych i paratekstualnych, wizualnych i werbalnych wymiarów opowieści, włączania trybów obiegu w badanie struktury dzieła, innymi słowy – podejścia do powieści jako serii czy też listy porównywanych (wielojęzycznych) wersji. W takiej optyce zmienia się sposób postrzegania spójności i integralności tekstu, nowe powieści bliższe są raczej performansom niż rzeźbom site-specific50, czytane oryginały traktuje się tak, jakby od początku były przekładami i jakby ich istnienie zostało ufundowane na wielojęzycznych wariantach tej samej rangi. W związku z tym dzieło jawi się jako zjawisko pojedyncze, a jednocześnie wieloprzedmiotowe: tworzy zarazem jeden i wiele obiek- tów, a właściwego mu zwielokrotnienia nie sposób ująć kategoriami przykładanymi do tradycji jednego języka, narodu, okresu, terytorium, źródła. Wymaga ono uważnej lektury na dystans, w ramach której łączy się ze sobą historię książki, wiedzę o przekładzie, studia regio- nalne, badania nad recepcją. Dzieła tego typu zadają pytania o gra- nice między językami, wnętrzem i zewnętrzem, oryginałem i kopią, autorem i czytelnikiem. Skłaniają, jak w przypadku prozy Coetzeego, do porównywania i pytania, jak łączy się ze sobą elementy wchodzące w ich zakres, zachęcają też do podnoszenia kwestii etycznych: czy po- równanie może działać lepiej, efektywniej, bardziej empatycznie, czy może wspierać nowe formy współistnienia, wspólnoty, solidarności wrażliwej na wykluczenie czy zawłaszczenie? Pytania tego typu stają się jeszcze bardziej uderzające w kontek- ście projektów, które Walkowitz określa mianem nie tylko zrodzonych w przekładzie (born translated), ale i zrodzonych w formie cyfrowej (born digital), tematyzują one przekład i wykorzystują różne syste- my semiotyczne, grę między słowem, dźwiękiem i obrazem, by po- dejmować problematykę historii migracji, przynależności kulturowej

znań: Rebis, 2015; Z. Smith, Białe zęby, przeł. Z. Batko, Kraków: Znak, 2011; A. Bur- gess, Mechaniczna pomarańcza, przeł. R. Stiller, Warszawa: Wema, Rekontra, 1991. 50 R. Walkowitz, op.cit., s. 46.

313 Porównanie i przekład i językowej, wielokierunkowej tożsamości, relacji między autentykiem a kopią. W ramach jednego z nich dwóch artystów, przedstawiających swoje projekty na stronie www.ychchang.com, tworzy wieloautorskie, wielowariantowe i wielojęzyczne narracje (Traveling to Utopia: with a Brief History of Technology, Honeymoon in Beppu)51, wykorzystuje techniki napisów filmowych, przekładu interlinearnego i intersemio- tycznego, by zwrócić uwagę na translację jako zasadniczy element ich odbioru, skłonić czytających i oglądających do aktywnego współtwo- rzenia przedstawionych historii, badania, jak języki i obrazy wzajemnie się modyfikują, jak kierują nas ku innym geografiom, innym wspólno- tom klasowym, politycznym, genderowym. Nie da się ich zredukować do jednej afiliacji, czasem wręcz z premedytacją sprawiają kłopoty nawet poliglotom. Zmuszają one do porównywania i refleksji nad porównywaniem (Walkowitz mówi w ich przypadku o wezwaniu do porównania, call to comparison), wskazują specyfikę i ograniczenia przyjętej perspektywy, pomagają wyobrazić sobie inne możliwości konstruowania narracji i jej odbioru. Jak widać, zarówno rozmaite dyskursy teoretyczne, jak i praktyki artystyczne chętnie eksplorują dziś złożone mechanizmy przenoszenia znaczeń charakterystyczne dla działań translatorskich podejmowa- nych na przekór kolejnym pokładom nieprzekładalności drzemiącym w języku i kulturze. Dla wielu z nich bliska byłaby zapewne formu- ła, zakładająca, że przekład jest w „równym stopniu niemożliwy, co konieczny”52, uświadamiająca, że ekonomia i praca translacji, o której pisał Ricoeur, może, lecz nie musi, być paraliżująca. W ramach owych dyskursów i praktyk coraz częściej pojawiają się pytania o polityczne i etyczne uwarunkowania transferu kulturowego, odpowiedzialność związaną z kreowaniem obrazu inności, o szacunek dla kulturowej różnicy upominającej się o kolejne translatorskie odsłony. W ich kon- tekście refleksja nad granicami (nie)przekładalności wydaje się przy- nosić więcej pożytku, gdy postrzega się ją nie tyle jako niemożliwą do

51 Zob. Young-Hae Chang Heavy Industries, Traveling to Utopia: with a Brief Hi- story of Technology, Honeymoon in Beppu, The Art Of Sleep, Les amants de Beau­ bourg/The lovers of Beaubourg, What is an intellectual, www.ychchang.com (do- stęp: 9 listopada 2016). 52 E. Apter, The Translation Zone. A New Comparative Literature, Princeton: Princeton University Press, 2005.

314 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka pokonania przeszkodę, coś, co nie pozwala przekładać, ile jako coś, co nie pozwala przestać przekładać.

9.5. Komparatystyka i universitas

Kwestie porównywalności, porównania, podjęte na początku tej książ- ki, wiążą się z pytaniami o mechanizmy ich instytucjonalizacji, które dotyczą również przekładalności i przekładu. W rozdziale wprowa- dzającym pisałem o ugruntowaniu praktyk porównawczych w wielo- wiekowej tradycji retorycznej wywodzącej się z greckiej paidei, o ich filozoficznym zapleczu ujawniającym się w charakterze problemów podnoszonych przez pierwszych komparatystów (sądzenie, wycho- wanie, tworzenie świata wartości jednostek i wspólnot) i związkach z ideałem samorozwoju wyrażonym w Heglowskiej koncepcji Bildung. Warto zauważyć, że początki dyscypliny oraz ich dalszy rozwój, w tym rozwój badań nad przekładem, coraz wyraźniejszy na obszarze kompa- ratystyki od lat siedemdziesiątych XX wieku, towarzyszą (i to bardzo świadomie) przemianom idei uniwersytetu, które można przedstawić, odwołując się do trzech głównych jego koncepcji: uniwersytetu rozumu Immanuela Kanta, uniwersytetu kultury Wilhelma von Humboldta oraz dwudziestowiecznej formuły uniwersytetu doskonałości, pozwa- lającej dojść do głosu rynkowym mechanizmom, które choć wpisane w historię universitas, nigdy nie regulowały tak wyraźnie jej funkcjo- nowania, jak w minionym i obecnym stuleciu. To, że te trzy zinstytucjonalizowane modele zdobywania wiedzy i kształcenia miały niemałe znaczenie dla dwudziestowiecznych ho- ryzontów badań porównawczych, niezwykle wyraźnie ujawniło się we wciąż inspirującej książce Billa Readingsa, komparatysty przedwcześ- nie zmarłego w katastrofie lotniczej53. Nie bez powodu powracał on do czasów Kanta i Humboldta. Obaj stanowią symbole epoki, która na nowo i na długie lata ukształtowała nasze wyobrażenie o uniwersytecie

53 B. Readings, The University in Ruins, Cambridge, Mass, Londyn: Harvard Uni- versity Press, 1996.

315 Porównanie i przekład i funkcjonowaniu w jego granicach, wyznaczając rozwój dwóch tradycji prowadzących do ukształtowania tej instytucji w warunkach nowoczes- ności, bez których trudno mówić o instytucjonalizacji komparatystyki. Pierwsza z nich budowała swoje fundamenty na regulatywnej zasadzie rozumu. Człowiek za jego pomocą – według Kanta – wy- chodzi ze stanu niepełnoletniości, w „który popadł z własnej winy” i podąża ku samodzielności i autonomii. Przechodzi od ślepego pod- porządkowania autorytetom i tradycji do odpowiedzialności za włas- ne myślenie i działanie. Na tej drodze, która jest drogą oświecenia, niebagatelną rolę odgrywa kształcenie. W jego ramach krzyżują się z kolei dwa wymiary świadomej egzystencji: jeden z nich podporząd- kowany rozumowi praktycznemu, związany w wieku XVIII z funkcjo- nowaniem fakultetów prawa, medycyny i teologii (wspomagających rozwój umiejętności służących odpowiednio doczesnemu szczęściu obywatelskiemu, zmysłowemu i wiecznemu), drugi, wywodzący się jeszcze z tradycji nauczania sztuk wyzwolonych, obejmował filozofię jako reprezentantkę tego, co Kant nazywał rozumem teoretycznym. Główne zadanie trzech fakultetów wyższych polegało na przekazy- waniu wiedzy ugruntowanej i bezpiecznej zarówno pod względem na- ukowym, politycznym, jak i religijnym. Zadaniem filozofii natomiast, jako fakultetu niższego, związanego z przekroczeniem pierwszego progu edukacji uniwersyteckiej, było wyposażenie studenta w wiedzę ogólną, od retoryki po astronomię. Tutaj kształcono też umiejętność zadawania pytań, stymulacji rozwoju wiedzy, łącznie z przeciwdzia- łaniem jej dogmatyzacji; choć nie przewidziano w niej miejsca na skrajny, anarchiczny bunt, a sam Kant obawiał się uniwersyteckiej rewolucji na miarę wydarzeń paryskich z 1789 roku. To w ramach filozofii tworzono obszar poszukiwania prawdy, ale bez możliwości odwołania się do władzy praktycznej, jaką mieli profesorowie fakul- tetów wyższych, pobierający pieniądze z kasy państwowej i w ramach aparatu państwowego pełniący często funkcje cenzorskie i urzędnicze. Opłacano ich działania zmierzające do kumulowania i powielania wiedzy decydującej o sprawnym funkcjonowaniu życia społecznego, podczas gdy filozofia odgrywała rolę twórczego, krytycznego narzę- dzia sprawdzającego zalety i mankamenty obowiązujących procedur (w wyniku zmian układu politycznego w Prusach za swoje pragnienie intelektualnej wolności Kant otrzymał niespodziewaną zapłatę w po- staci umieszczenia Religii w granicach samego rozumu na indeksie

316 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka dzieł zakazanych). W ramach fakultetu, w którym znalazło się miejsce dla nowo powstających nauk, jak fizyka, chemia czy biologia, widziano ostoję niezależnej myśli, zwolnioną z nadzoru władzy, nieobarczoną zadaniami praktycznymi, dyktatem komercji, zadającą pytania o moż- liwości doświadczenia w sposób autonomiczny, w gronie wspólnoty złożonej z cognoscenti:

We wspólnocie uczonych, zwłaszcza na uniwersytecie, jest absolutnie ko- nieczne, by istniał jeszcze jeden fakultet, który będąc w aspekcie swych nauk niezależny od nakazów rządu, winien mieć swobodę nie do tego, by wydawać rozporządzenia, ale do tego, by osądzać wszystkie rozporządzenia odnoszące się do interesów nauki, tzn. mieć do czynienia z prawdą, którą rozum winien być w prawie głosić publicznie, bo bez takiej swobody prawda (ze szkodą dla samego rządu) nigdy nie zostanie ujawniona, zaś rozum, zgodnie ze swą na- turą, jest wolny i nie przyjmuje żadnych zarządzeń, by uznać coś za prawdzi- we (żadne crede, a tylko credo) – Ale, że taki fakultet, bez względu na wielki priorytet (wolność) mimo to uznany zostaje za niższy, to już jest przypisane ludzkiej naturze: że mianowicie ten, kto może nakazywać, chociażby był on pokornym sługą innego, jest traktowany jako ważniejszy niż ów inny, który jest wprawdzie wolny, lecz nikomu nie może rozkazywać54.

Wraz z nasilającym się w wieku XVII i XVIII procesem racjonalizacji i laicyzacji uniwersytetu, zakończonym dopiero przez państwa no- woczesne, a także wraz z coraz wyraźniejszym wkraczaniem w jego domenę władzy państwowej, przyjmującej rolę instancji sprawującej kontrolę, następowało coraz mocniejsze negocjowanie granic autono- mii, jaką wypracowali sobie uczeni. Negocjacje te przenikały do we- wnętrznych dyskusji akademii, a jedna z nich została zapisana w pracy Kanta Spór fakultetów, w której to orbicie ścierały się wpływy krytycz- nej władzy rozumu oraz bieżącej polityki. Tytułowy spór, według Kanta, był „eliksirem uniwersytetu”, a jego brak groził destrukcją wspólnoty akademickiej analogicznie do sytuacji, z jaką mamy do czynienia wte- dy, gdy brak dyskusji prowadzi do społecznej rewolucji. Druga tradycja, warta przypomnienia ze względu na jej ogromny wpływ na przemiany nowoczesnego uniwersytetu, wiązała się nie tyle

54 I. Kant, Spór fakultetów, Lubicz: Wydawnictwo Rolewski, 2003, s. 58.

317 Porównanie i przekład z reformą, ile z nowatorskim projektem Wilhelma von Humboldta, który, z nadania ówczesnej władzy, w zaproponowanym przez sie- bie modelu kształcenia na poziomie wyższym uwzględnił nie tylko przesłanki rozumowe, ale również potrzebę instytucjonalnego łą- czenia i wzmacniania rozproszonych fragmentów wspólnoty narodo- wej. Działania prowadzone w tym duchu zmierzały do pogodzenia ze sobą dążeń do autonomizacji uczelni z celami stawianymi sobie przez państwo. Istotą uniwersytetu miało być połączenie nauczania z ba- daniami, opierające się na specyficznej koncepcji kultury: elemencie mediatyzującym między sprzecznymi żądaniami niezależnego poszu- kiwania prawdy a pragmatycznymi potrzebami aparatu politycznego. Humboldt, inspirowany niemieckim idealizmem, usiłował najpierw przekroczyć obecne u Kanta napięcie między naturą, z której pod- miot na drodze oświecenia miał się wydobywać, a rozumem, który ją „niszczył”55. Według Friedricha Schillera i Friedricha Schleiermachera kultura pozwala naturze podnieść się do poziomu rozumu, przepra- cować ją niejako bez destrukcji, jednocześnie chroniąc rozum przed zgubnymi próbami instrumentalizacji. Edukacja estetyczna i badania historyczne dają szansę okiełznania dzikości i chaosu, roztoczenia nad naturą prawdziwie ludzkiej kontroli przez włączenie w struktury rozumowe. Uniwersytet jako przestrzeń formacyjna, której znakiem rozpoznawczym stało się pojęcie Bildung, to miejsce dochodzenia do jedności wiedzy, przypominającej organiczną jedność opisywaną przez niemieckich idealistów. Projekt Humboldta na dziesiątki lat umacnia, naśladowany przez instytucje wielu krajów, specyficzny rodzaj wiązania, umowy między państwem a uniwersytetem, polega- jącej na negocjowaniu akademickiej autonomii, symbolicznie zerwany w samych Niemczech około roku 1933, czyli w momencie wyraźnej ekspansji narodowego socjalizmu56. Państwo chroni byt uniwersytetu, gwarantuje zaspokojenie jego potrzeb materialnych, a w zamian otrzymuje intelektualne zaple- cze dla swoich poczynań. Jednocześnie pozostawia mu swobodę

55 B. Readings, op.cit.; M. Gdula, Władza krytyczna i siła wyobraźni, Uniwer- sytet zaangażowany. Przewodnik krytyki politycznej, red. Zespół, Warszawa: Wy- dawnictwo Krytyki Politycznej, 2010, s. 218–226. 56 V. Farrias, Heidegger i narodowy socjalizm, tłum. P. Lisicki, R. Marszałek, Warszawa: Fundacja Aletheia, 1997.

318 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka dochodzenia do prawdy, bo tylko wtedy może mieć nadzieję na ko- rzystanie z prawdziwie krytycznego potencjału. Parafrazując trafną formułę Billa Readingsa, w świetle takich zasad „działanie staje się myślą, a myśl działaniem”57. Na Humboldtowskim uniwersytecie, łączącym pracę badawczą z nauczaniem, tworzenie nauki z jej we- ryfikacją i transferem, pielęgnuje się autonomię myślenia, która ani nie hołduje zasadzie bezcelowej przyjemności, ani nie ogranicza się do spełniania postulatów użyteczności. Następuje tu raczej owocne połączenie vita activa z vita contemplativa. Model zaproponowany przez Humboldta, niezwykle wpływowy, choć nigdy niewcielony w życie w pełni, przechodzi w pewnym momen- cie swoistą metamorfozę. Obok wspomnianego już wcześniej procesu komercjalizacji akademii czynnikiem przyczyniającym się do jego wy- raźnych przemian był modernistyczny kryzys podmiotu, wzmocniony przez triumfy totalitarnych ideologii oraz osłabienie postulatu służby państwu narodowemu, widoczne w dokonujących się w ramach insty- tucji szkolnictwa wyższego globalnych przepływach ponadnarodowego kapitału, wspierających mechanizmy tworzenia gospodarki opartej na wiedzy. Zjawiska te przyczyniły się do pojawienia się „uniwersytetu doskonałości”. Model ten z oazy intelektu czyni mechanizm rządzony wszechobecną i opresywną władzą biurokracji oraz referencyjnie pu- stą zasadą mówiącą, iż „nie do końca ważne jest to, co robisz, bylebyś robił to doskonale”58. Tak oto nowoczesna idea uniwersytetu, oparta z jednej strony na tradycji oświeceniowego racjonalizmu, a z drugiej na zakorzenionym w idealizmie niemieckich romantyków projekcie spod znaku Bildung, wkracza w nową epokę.

9.6. „Odmykać horyzont wiedzy”: inne historie

Wspomniany już kryzys podmiotu, którego naturę ujawniła tak zwa- na hermeneutyka podejrzeń, wraz z traumatycznymi wydarzeniami

57 B. Readings, op.cit., s. 69. 58 Ibidem, s. 21–43.

319 Porównanie i przekład dwudziestowiecznej historii prowadzącej do rozkwitu idei niewspół- mierności podważały nadrzędny cel Humboldtowskiej wizji uniwer- sytetu, a więc możliwość stworzenia spójnej struktury, układającej się w jeden wielki żywy organizm. Jak pamiętamy, życzeniem kierowanej przez niego Sekcji Wyznań i Oświaty było, aby

Akademię Nauk, Akademię Sztuk, instytuty naukowe, mianowicie kliniczne, anatomiczne i medyczne […] bibliotekę, obserwatorium, ogród botaniczny oraz zbiory przyrodniczo-historyczne i zbiory sztuki oraz samą uczelnię po- wiązać w jedną organiczną całość w taki sposób, że każda, będąc samodziel- na, współdziała z innymi na rzecz wspólnego celu końcowego59.

Owo nowatorskie połączenie w jedno ciało wielu odrębnych instytucji w dłuższej perspektywie czasu okazało się, jak twierdzą niektórzy, tyl- ko połowicznym sukcesem, zamiast organicznej jedności pojawiła się bowiem luźno powiązana federacja, tworzona przez coraz węższe ob- szary zamknięte w granicach poszczególnych kierunków i specjalności. Nie oznacza to wszakże, że universitas zupełnie zapomniała o swoim wspólnotowym powołaniu. W XX stuleciu wielokrotnie podejmowano próby zniesienia barier narosłych wraz z procesem dyscyplinarnej spe- cjalizacji, przy czym sam proces specjalizacji ujawnia swoje janusowe oblicze: z jednej strony jest znakiem szybkiego poszerzania się obszaru nauki, który wymyka się kontroli poszczególnych uczonych i zmusza ich do zawężenia obszaru wiedzy eksperckiej, a więc ograniczenia pola obserwacji, z drugiej nie pozwala na kapitulację i bezradność: stanowi sposób na okiełznanie owego lawinowego przyrostu danych i proble- mów. Martin Heidegger, przedstawiając swoją koncepcję nauki jako „teorii tego, co rzeczywiste”, usiłował przekonywać, że specjalizacja nie jest wcale jakimś zaślepionym zwyrodnieniem lub wręcz przejawem upadku współczesnej nauki. Specjalizacja nie jest też nieuniknionym złem. Stanowi ona konieczną i pozytywną konsekwencję współczes- nej nauki. „Wyodrębnienie dziedzin przedmiotowych, zamknięcie ich w specjalnych rejonach nie powoduje rozpadu nauk, lecz rodzi

59 W. von Humboldt, Wniosek o powołanie uniwersytetu w Berlinie, tłum. B. An- drzejewski, w: B. Andrzejewski, Wilhelm von Humboldt, Warszawa: Wiedza Po- wszechna, 1998, s. 234–235.

320 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka ruch pograniczny między nimi, […] pozwala zarysować się obszarom pogranicza”60. Eksplorowanie tych obszarów – opatrzone, nieco już dziś wy- świechtaną, etykietką interdyscyplinarności – okazało się jednym z najważniejszych zadań uniwersytetu (a także sztandarowym po- stulatem komparatystyki) w połowie XX wieku i wciąż stanowi jedno z jego zasadniczych wyzwań. Pograniczne obszary, pisał Heidegger, są „źródłem własnej siły zderzenia, która tworzy nowe, często kluczowe punkty widzenia. Ten fakt jest znany. Jego podłoże pozostaje zagad- kowe, podobnie jak cała istota współczesnej nauki”61. Przyglądanie się terenom granicznym rozpościerającym się pomiędzy poszczególnymi obszarami wiedzy można opisać jako próbę odnawiania komunikacji w realiach wielojęzycznej communitas świata nauki. Uniwersytet to bowiem obszar, gdzie poszczególne języki służące nam do opisywania świata doskonalą się, gdzie podlegają opisowi i testowaniu. Tu do gło- su dochodzi krytyczna siła intelektu, ukazująca zaplecze, możliwości i ograniczenia poszczególnych dyskursów. Na terenach pogranicza, tak jak w życiu, i omawianych wcześniej strefach przekładu, docho- dzi do przełączania kodów, nieustannych przemieszczeń, krzyżówek, kontaminacji. Tego rodzaju obraz uniwersytetu epoki nowoczesnej proponuje Jacques Derrida w eseju Theology of Translation, wychodząc od prze- kładoznawczej myśli niemieckich idealistów, a zwłaszcza ontoteologii Friedricha Schellinga62. Zarówno dla niego, jak i dla Hegla podstawo- wym prawem idei kształcenia skupionej w pojęciu Bildung jest ciągły ruch ducha między swoim a cudzym, oswojonym a nowym, między obszarem powtarzalności i reprodukowania a kreacją, także między realnym a idealnym, rozumem i wyobraźnią. Tam, gdzie Kant widzi mocną opozycję między językiem sztuki a językiem filozofii, podąża- jący śladami Schellinga Derrida wskazuje ich wzajemne przenikanie dzięki pracy wahadła przekładu, wędrującego od źródła do celu przez

60 M. Heidegger, Nauka i namysł, w: idem, Odczyty i rozprawy, tłum. J. Mize- ra, Kraków: Wydawnictwo Baran i Suszczyński, s. 51. 61 Ibidem. 62 J. Derrida, Theology of Translation, w: Eyes of the University, tłum. J. Plug i in., Stanford: Stanford University Press, 2004.

321 Porównanie i przekład umocowanie w pewnym oryginalnym obrazie świata, który ma być przeniesiony w inne miejsce i wykorzystany jako element formacyjny (ten ruch poświadcza cała rodzina wyrazów: od Bild, poprzez bilden, aż po Bildung). Formowanie to polega na połączeniu wyobraźni i rozumu, aktywizacji obecnych w nich pokładów wzajemnej przetłumaczalności przy jednoczesnym pokonywaniu oporu stawianego translacji w ak- cie uni-formacji – w dążeniu ku jedności bez popadania w pułapkę uniformizacji [uni-forme sans uniformizer]63. Na tej samej zasadzie uni-wersytet buduje swoją jedność w różnorodności, wspólną prze- strzeń porozumienia dla bardzo różnych języków wykorzystywanych do opisywania świata. W ramach tego rodzaju translacji, pozostającej zawsze niekończą- cym się wyzwaniem, Schelling traktuje filozofię nie jako przedmiot zawierający się jedynie w granicach jednego fakultetu, ale wszech- obecną władzę krytyczną, przenikającą wszystkie obszary uniwer- sytetu jako „panoptyczne krytyczne ukierunkowanie, nadzór, super- -wizję”64. Schelling, warto podkreślić, nie znajduje „wystarczająco ostrych słów dla tych, którzy chcą zutylizować wiedzę, sfinalizować ją [finaliser] poprzez wykorzystanie do innych celów niż jej własne lub też podporządkować żądaniom jakiejś »alimentacyjnej« [»alimentary«] profesjonalizacji”65. Tam, gdzie u Kanta rysował się sztywny podział na wiedzę (filozofia) i działanie (trzy fakultety wyższe), Schelling dostrzega fałszywą dystynkcję i mówi w zamian o dwóch trybach tego samego odbicia świata, jego translacji (przy jednoczesnej wierze w prajedność, Urwissen, wszystkich tekstów i wszystkich języków, wierze w połącze- nie wszystkich elementów tworzących wielką księgę natury, podlega- jącą wyjaśnianiu i przekładowi). U Kanta spór fakultetów opiera się na trudnej do objęcia, i w swej istocie niepodlegającej przekładowi, wielości języków; tam, gdzie widzi on bariery nie do przekroczenia, Schelling dostrzega szansę na uruchomienie mechanizmów transferu, transpozycję wiedzy na działanie (po stronie państwa) oraz działania na wiedzę (po stronie uniwersytetu), ruch między publicznym i pry- watnym, naukowym i potocznym. Język odwołujący się do potencjału

63 Ibidem, s. 69. 64 Ibidem, s. 72. 65 Ibidem, s. 69.

322 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka sztuki, a więc wyobraźni, wzmacnia w ramach filozofii, a więc owej kry- tycznej postawy funkcjonującej w murach uniwersytetu, niezależność i autonomię intelektu, niezależność od doraźnych potrzeb państwa. Tę rolę dawnej filozofii pielęgnują dziś w szczególnie intensywny sposób nauki humanistyczne i społeczne, w tym komparatystyka, poświęca- jąc swą uwagę naturze i działaniu języka, procesowi przekładalno- ści i porównywania, krytycznemu oglądowi mechanizmów transferu dokonującego się między wiedzą i działaniem. Zarówno poszukują one pewnych gramatyk, kognitywnych schematów, jak i opisują ich uwikłanie w zmienną materię historii, sferę uczuć i wartości. Służą temu, by w lawinowym przyroście wiedzy nie pomijać wrażliwości, a więc tego, co decyduje o naszej humanitas. Uniwersytecka przestrzeń intelektualnej wolności, co do której po- trzeby Kant, Schelling, Johann Gottlieb Fichte, Humboldt czy Schleier­ macher byli dość zgodni, posiada swój szczególny historyczny rys w krajach Europy Środkowej, wyzwalającej się w minionym stuleciu z opresji totalitaryzmu dzięki pielęgnowaniu autonomii krytyczne- go myślenia, także w dosłownym sensie przestrzeni uniwersyteckiej dającej schronienie przed przemocą autorytarnej władzy. Nie chodzi tu tylko o ostatnie półwiecze, ale o długą tradycję sięgającą w Polsce jeszcze czasów formowania się idei uniwersytetu latającego, tajnego, konspiracyjnego66. Tym, na co zwraca uwagę Derrida, jest zagrożenie owej wolności przez postępującą biurokrację i, dodajmy, nie do końca przemyślane wdrażanie mechanizmów wolnego rynku, które na po- czątku lat dziewięćdziesiątych stały się dla polskich uczelni całkiem nowym doświadczeniem. Oprócz zwracania uwagi na szanse związane z tym procesem wielokrotnie wskazywano coraz częściej pojawiające się czynniki destrukcyjne. Jeden z nich wiąże się z

fetyszystycznie pojmowaną modernizacją, bezrefleksyjną informatyzacją wszystkiego, która w ciele uniwersytetu, czyli w złożonym organizmie nauki i nauczania, rodzi złośliwą, rakotwórczą tkankę – biurokratycznej forma- lizacji i kwantyfikacji wszystkiego. Wszystko jest kwantyfikowane, panuje

66 A. Michnik, Uniwersytet w podziemiu, w: Uniwersytet zaangażowany. Prze- wodnik krytyki politycznej, red. Zespół, Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycz- nej, 2010, s. 164–196.

323 Porównanie i przekład

nieustanny reżim punktowego oceniania. To zasadniczo likwiduje stosun- ki personalne między nauczycielami i uczniami, to osłabia zdolność samo- dzielnego, więc oryginalnego myślenia. […] w każdej placówce naukowej za- trudnia się coraz więcej osób tylko po to, żeby mleć plewy w tym młynie”67.

Instrumentalizacja kształcenia uniwersyteckiego, jako skutek uboczny procesu dostosowywania jego struktur do potrzeb wolnego rynku68, może kierować uczelnie ku ideałowi szkoły przyzakładowej „kształcącej automaty obsługujące kolejne automaty”. Tymczasem w dobie „opóź- nionego procesu amerykanizacji polskiej kultury masowej uniwersy- tety powinny oferować konkurencyjną duchową strawę wobec ukry- tego quasi-etosu korporacji oraz centrów handlowych. Etos niezgody na zastany porządek, »niepokorności«, ciągłego dążenia do poprawy świata jest dziś bardzo potrzebny”69. To, co powinno być horyzontem działania uczelni, to troska o zrównoważony rozwój bardzo różnych języków istniejących w murach akademii70, działanie ze świadomością, że państwo, by zachować równowagę konieczną w każdym udanym procesie przekładu, także tym dokonującym się w świecie nauki, nie może wymagać od uniwersytetów tego, co „odnosi się bezpośrednio do niego [państwa], lecz żywić przekonanie, iż jeśli [uniwersytety] osiąg- ną swój cel, zrealizują także jego cele, i to z o wiele wyższego punktu widzenia, z takiego, z którego można zobaczyć dużo więcej i z którego mogą być zastosowane zupełnie inne siły i dźwignie niż te, które ono może uruchomić”71 . Pielęgnowanie tej równowagi pozwala uniwersytetowi stać na stra- ży ustroju demokratycznego i poziomu debaty publicznej, oferować

67 A. Mencwel, S. Sierakowski, Uniwersytet zaangażowany – zapomniana hi- storia. Z Andrzejem Mencwelem rozmawia Sławomir Sierakowski, w: Uniwersy- tet zaangażowany, op.cit., s. 18. 68 O polskim kontekście tego procesu pisze K.Z. Sowa w książce Polskie szkol- nictwo wyższe po roku 1989 i jego współczesne problemy, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2009. 69 A. Michnik, op.cit., s. 196. 70 T. Bahti, The Injured University, w: Logomachia. The Conflict of the Facul- ties, red. R. Rand, Lincoln, London: University of Nebraska Press, 1992, s. 57–76. 71 W. von Humboldt, Organizacja instytucji naukowych, tłum. B. Andrzejew- ski, w: B. Andrzejewski, Wilhelm von Humboldt, Warszawa: Wiedza Powszechna, 1989, s. 244.

324 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka nie tylko dążenie do wytwarzania i upowszechniania wiedzy – jakże praktyczny, choć subtelny, instrument zaangażowania w życie wspólno- ty – ale także pielęgnowaną w jego obrębie postawę krytyczną72 wobec mechanizmów transferu intelektualnego kapitału. Ten autorefleksyjny potencjał jest siłą, która jemu samemu pozwala znaleźć miejsce w zło- żonym ekosystemie kapitalizmu kognitywnego. Dzisiaj szczególnie rośnie rola tych obszarów życia akademickiego, które dbają o intelektualną podejrzliwość wobec szybkiej i łatwej kon- sumpcji, budując enklawy niezgody i nieposłuszeństwa wobec dyskur- sów uzurpujących sobie prawo do dominacji lub wyłączności. Następuje w nich podważanie przekonań, które wydają się naturalne i oczywiste, a często prowadzą do nadużyć i opresji, demaskacja mitów i iluzji, jedynie słusznych rozwiązań. Uniwersytety są dzisiaj odpowiedzialne nie tylko za naukę języków, którymi o świecie mówimy, ujawnianie ich struktury, politycznych, społecznych, płciowych uwarunkowań, ale i za sztukę prowadzenia dialogu i negocjacji. Na uczonym, który znajduje się w pozycji tłumacza, usiłującego przekroczyć nieprzysta- walność języków, opór, jaki sobie wzajemnie stawiają, spoczywa nie tylko trudny obowiązek dochodzenia do prawdy w zaciszu bibliotek i laboratoriów, ale także podtrzymywania więzi ze światem, czyli właś- nie owej delikatnej równowagi między autonomią pozycji krytycznej i zaangażowaniem w jego, to znaczy świata, sprawy. Polega to, jak pisze Tadeusz Sławek, na tym, że „uniwersytet musi […] respektować prawa rynkowej ekonomii, lecz nie wolno mu przystać na to, aby ekonomia stała się jedynym regulatorem życia uniwersyteckiego i społecznego”73. Nie wolno przystać, by utilitas tłamsiła curiositas, właściwą filozofii postawę człowieka zdziwionego i zadającego pytania, przyznającego się do swej niewiedzy, która nie jest „wszakże czystą, hardą i zadowoloną z siebie ignorancją, lecz oczyszczeniem przestrzeni, w której pojawi się to, co da się nam rozpoznać”74.

72 J. Derrida, The future of the profession or the university without condition (thanks to the “Humanities,” what could take place tomorrow), w: J. Derrida and the Humanities. A Critical Reader, red. T. Cohen, Cambridge: Cambridge Universi- ty Press, 2001, s. 24–57. 73 T. Sławek, Antygona w świecie korporacji, Wydawnictwo Uniwersytetu Ślą- skiego, Katowice, 2002, s. 31. 74 Ibidem, s. 32.

325 Porównanie i przekład

Wolności i autonomii – przekonywał Humboldt – nie narusza je- dynie nadmierna ingerencja ze strony państwa, lecz także zagrożenia rodzące się wewnątrz niej samej, na czele z duszną atmosferą, która „skrzętnie tłumi pojawienie się czegoś nowego”. Dla uniwersytetu na- uka to „nie całkiem jeszcze rozwiązany problem”, wokół niego groma- dzą się uczeni, by w jego badaniu wzajemnie się uzupełniać, pozwalać na wzajemne oświetlanie się językom usiłującym do owego problemu się zbliżyć, a wszystko to, jak twierdził Humboldt, opiera się na pod- trzymywaniu zasady, „aby naukę traktować jako coś jeszcze nie całkiem odkrytego i nigdy w pełni odkryć się niedającego, i aby ustawicznie jej jako takiej poszukiwać”75. Komparatystyka postrzegana jako rodzaj języka kształtowanego w ramach nowoczesnej humanistyki od samych początków rozwija- ła w sobie dwie tendencje: z jednej strony, wręcz obsesyjne, dążenie do rygorystycznego i systematycznego badania własnego przedmio- tu na modłę procedur wypracowanych w naukach przyrodniczych, z drugiej – pragnienie nieustannego poszukiwania nowych sposo- bów mówienia o nim, pozwalających przekraczać kolejne bariery po- znawcze i identyfikować zjawiska „nie całkiem jeszcze odkryte”, by sparafrazować Humboldta. W okresie formacyjnym dyscypliny ów przedmiot, literatura, miał się ukazywać w całej swej okazałości dzięki przekraczaniu kolejnych językowo-kulturowych granic, ujawniać swe uniwersalne prawa i właściwości, a jednocześnie służyć poznawaniu poprzez porównanie tego, co własne, lokalne, narodowe. Z czasem jednak komparatystyka zaczęła podkreślać problematyczność tego gestu, geograficznie, historycznie, kulturowo mocowaną perspektywę porównania, wykorzystującą często narzędzia dominacji do podpo- rządkowania inności własnym, z góry określonym celom. Obserwacja terenów (po)granicznych, kulturowej i językowej kontaminacji, przy- czyn i konsekwencji różnego typu aktów dyslokacji, przyczyniła się do osłabienia (choć nie do porzucenia) uniwersalistycznych ambicji i skromniejszego określania zadań dyscypliny, łączonych, jak w przy- padku Apter i Spivak, ze sztuką czytania, przekładu i filologicznej uwa- gi, umożliwiającej poznawanie innego dzieła, człowieka, świata, kraju, regionu, sposobu życia czy myślenia z poszanowaniem jego odrębności,

75 W. von Humboldt, Wniosek o powołanie..., op.cit., s. 242.

326 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka w zgodzie z polityką przyjaźni, dobrego sąsiadowania, szukania miejsc wspólnych. Wspomniane osłabienie bywa dziś odbierane jako jedna z porażek komparatystyki, choć równie dobrze można by je uznać za należycie odrobioną lekcję krytycznej nowoczesności, która pozwoliła subtel- niej określać specyfikę i relacje szeroko pojętej humanistyki wobec innych obszarów wiedzy i wskazywać jej społeczno-instytucjonalne powinności. Słabość przekuta w sukces wpisywałaby się w wiele innych osiągnięć, jakie w XX wieku notowały na swym koncie studia porów- nawcze, przyczyniając się do autonomizacji całych swych obszarów: studiów kulturowych, antropologii literatury, studiów nad obrazem i intersemiotycznością czy szczególnie wspieranego w ostatnich latach przekładoznawstwa, pozwalającego badać motywacje i złożoność aktów translacji fundujących dawne i nowe praktyki porównawcze. Przedstawioną tutaj (zapewne jedną z wielu możliwych) historię porównania, jego dziewiętnastowiecznej instytucjonalizacji oraz wy- branych dwudziestowiecznych obszarów obecności można opowiadać na różne sposoby, w zależności od przyjętej perspektywy. Świadczy o tym choćby Foucaultowska archeologia nauk humanistycznych, zaj- mująca się „ogólną przestrzenią wiedzy, jej konfiguracjami i modusem bytu ukazujących się tam rzeczy”, którą Natalie Melas w książce All the Difference in the World określa jako swoistą archeologię compa- ratio wyznaczaną przez ramy epistemiczne epoki przedklasycznej, klasycznej i nowoczesnej76. Autor Słów i rzeczy za punkt wyjścia przyjmuje inną niż omawiana na początku tej książki konstelacja pojęć, przedmiotem swych rozwa- żań czyni najpierw semantyczną oś odwzorowania / podobieństwa (resemblance, similitude)77. Jej działanie wyznaczają cztery figury: convenientia (odpowiedniość), aemulatio (rodzaj „odpowiedniości

76 N. Melas, All the Difference in the World. Postcoloniality and the End of Com- parison, Stanford: Stanford University Press, 2007, s. 24. 77 Wśród pojęć, które w XVI wieku „na płaszczyźnie myśli krzyżują się ze sobą, zachodzą na siebie, wzmacniają się i ograniczają”, wymienia następujące: Amicitia (contractus, consensus, matrimonium, societas, pax et similia), Consonantia, Con- certus, Continuum, Paritas, Proportio, Similitudo, Coniunctio, Copula. M. Foucault, Słowa i rzeczy. Archeologia nauk humanistycznych, przeł. T. Komendant, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2006, s. 29.

327 Porównanie i przekład niepodlegającej prawu miejsca i rozgrywającej się na odległość”), ana- logia („subtelniejsze odwzorowanie relacji”, w którym krzyżuje się convenientia z aemulatione), wreszcie sympatia (jako przeciwieństwo antypatii, zasada mobilności, tendencja „pobudzająca rzeczy do ruchu i prowokująca najodleglejsze zbliżenia”)78. Figury te – przywodzące na myśl ikoniczny i przekładowy wymiar porównania opisywany przeze mnie na wstępie – do połowy XVII wieku regulują działanie przed- klasycznego świata odbić i powiązań polegających na łączeniu mikro- kosmosu z makrokosmosem, innymi słowy: systemu korespondencji wiążących ziemię z niebem czy planety z twarzą, w którym każde po- dobieństwo zajmuje stosowne miejsce wewnątrz szerszego układu. Przejście, do jakiego dochodzi wraz z pojawieniem się fazy klasycz- nej, widoczne w analizowanych wcześniej pismach Kartezjusza, czyni z porównania narzędzie służące analizie odwzorowań, ujawniające mechanizmy konstruowania rozlicznych hierarchii. Hierarchiczne ele- menty rozpoznaje się dopiero wówczas, powie Foucault, gdy pewien ład – to „wewnętrzne prawo rzeczy, sekretna kratownica, w której rze- czy stoją obok siebie”, zaistniałe „jedynie dzięki siatkom spojrzenia, uwagi i języka” – pozwala odkryć „wspólną jednostkę albo, jeszcze lepiej, identyczność i serię różnic”79. W konstelacji pojęć, jaką posłu- guje się autor, ujmującej najpierw grę odbić, odwzorowań, a następnie mechanikę ładu, odnajdziemy – opisywane już wcześniej w kontek- ście przekładu – zasady przemieszczenia i ruchu, raz widoczne, gdy mowa o pokonywaniu dystansu w przypadku emulacji i mobilności związanej z działaniem sympatii, innym razem dostrzegane w sferze kulturowych przesunięć, swoistego pośrednictwa między „zafiksowa- nym spojrzeniem” a „poznaniem refleksyjnym”80. Opisywane przez

78 Ibidem. 79 Ibidem, s. 9. 80 „Ten »pośredni« region, manifestujący różne modalności istnienia ładu, moż- na zatem uważać za fundamentalny i zasadniczy: jest wcześniejszy od słów, percep- cji i gestów, które tym samym uważane są za jego bardziej lub mniej wierny, bardziej lub mniej szczęśliwy przekład (dlatego doznanie ładu w jego pierwotnej pełni bytu zawsze odgrywa rolę krytyczną); jest trwalszy i bardziej archaiczny, mniej wątpliwy i „prawdziwszy” niż wszystkie teorie, przypisujące mu określony kształt, szerokie za- stosowanie czy filozoficzny fundament. Toteż w każdej kulturze między wykorzysta- niem tego, co można by nazwać jej źródłowym kodem, a refleksją nad ładem istnieje proste doznanie ładu i modalności jego istnienia”. Ibidem, s. 10.

328 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka

Foucaulta epoki, a także przejścia pomiędzy nimi, zawierają w sobie mniej lub bardziej jawną historię porównania, jak w przypadku tej, która odsłania się we fragmencie przedstawiającym klasyczną episteme jako okres, kiedy

możliwe stanie się całkowite wyliczenie: już to pod postacią wyczerpujące- go spisu wszystkich elementów tworzących rozpatrywaną całość, już to pod postacią kategoryzacji obejmującej całokształt studiowanej dziedziny, już to wreszcie pod postacią analizy pewnej reprezentatywnej próbki punktów, wy- branych z całej serii. Porównanie [podkr. – T.B.] może zatem osiągnąć do- skonałą pewność, podczas gdy zawsze niekompletny, ciągle otwarty na nowe ewentualności poprzedni system podobieństw mógł jedynie, na drodze ko- lejnych potwierdzeń, zyskiwać na prawdopodobieństwie – nigdy nie bywał pewny81.

Znakiem epoki pewności staną się wedle Foucaulta tabele, zestawienia, układy i atlasy, którymi fascynowali się także pierwsi komparatyści. Żyli już oni jednak w czasach, gdy „tablica identyczności” zaczynała się rozpadać, kierując wiedzę ku horyzontom wyznaczanym przez historię:

Podczas gdy w myśli klasycznej ciągi chronologiczne pozwalały jedynie na przemierzanie przedustawnej i fundamentalnej przestrzeni tablicy, która z góry określała wszystkie ich możliwości – teraz odwzorowania [resemblan- ces], współbieżne i symultanicznie dostrzegalne w przestrzeni, staną się ak- ceptowalnymi formami następstwa, które zmierza od analogii do analogii. Klasyczny ład rozmieszczał w stabilnej przestrzeni niekwantytatywne iden- tyczności i różnice, dzieląc i jednocząc rzeczy. Choć zawsze jego formy i pra- wa były nieco różne, Ład ów rządził suwerennie dyskursami ludzi, obrazem bytów naturalnych i wymianą bogactw. Poczynając od XIX wieku, Historia będzie rozwijała czasową serię analogii, które wzajemnie wiążą odrębne or- ganizacje. I ta Historia narzuci się ze swymi prawami analizie produkcji, analizie bytów uorganizowanych i w końcu analizie grup lingwistycznych. Historia przygważdża organizacje analogiczne – tak samo jak Ład otwierał się na następstwo identyczności i różnic82.

81 Ibidem, s. 61. 82 Ibidem.

329 Porównanie i przekład

Historia porównania, czy to wyrażona w języku archeologii Foucaulta, czy też pokazana w perspektywie stopniowej instytucjonalizacji dzia- łań prowadzonych w ramach dawnych praktyk retorycznych towarzy- szących przemianom uniwersytetu to także losy innego i tego samego. Wewnętrzna dynamika komparatystyki jako dyscypliny ujmowa- łaby je w kategoriach relacji charakterystycznych dla literackiego kor- pusu (kanonu) określonej wspólnoty (narodowej), stosunku do innych literackich ciał i układów, innymi słowy: strategii rozpościerających się od inkluzji (próby wtłoczenia innego we własne ramy charaktery- stycznego dla początków dyscypliny) po wysiłek postawienia się wobec innego (literackiego ciała) na równych prawach (właściwy kompara- tystyce czasów wielokulturowości)83. W perspektywie proponowanej przez Foucaulta historia innego pojawia się jako opowieść o szaleń- stwie, o tym, co „zarazem wewnętrzne i obce kulturze”, co stanowi dla niej zagrożenie, a tym samym domaga się eliminacji (wykluczenia) lub ograniczenia (redukcji odmienności); historia tego samego w jego wy- daniu byłaby z kolei historią ładu, czegoś, „co zarazem odległe i bliskie kulturze, podlega zatem rozróżnianiu za pomocą oznak i gromadzenia identyczności”84. Zarówno jedna, jak i druga narracja pozwala ukon- stytuować historię porównania i komparatystyki jako pole obserwacji napięć między swoim i innym, własnym i obcym, poznawania stref przejściowych i granicznych, oswajania obcości za sprawą przekładu, który, jak pisze Michał Paweł Markowski, „ruguje obcość z naszej wy- obraźni”, zamieniając ją w inność, zakładając „afirmację odmiennych światów, między którymi zawiązuje się jakieś porozumienie, świa- tów, które mimo swojej odmienności stają się, dzięki przekładowi, wspólne”85. Autor nadzwyczaj inspirującego eseju Obcość, odmienność, prze- kład, ustawiając relację między trzema tytułowymi pojęciami, opo- wiada w gruncie rzeczy historię komparatystyki, która zasługuje na przywołanie dwóch obszernych fragmentów:

83 O dynamice tej piszę szczegółowo w książce Komparatystyka i interpreta- cja, op.cit., s. 58–74. 84 M. Foucault, op.cit., s. 61. 85 M.P. Markowski, Obcość, odmienność, przekład, w: idem, Kiwka, Kraków: Austeria, 2015, s. 123.

330 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka

Obcy staje się kimś innym (a więc naszym), gdy wkracza w przestrzeń wy- miany, gdy zaczyna się tłumaczyć, gdy zaczyna nas tłumaczyć, gdy dopuszcza do siebie porównanie, co oznacza, że nowoczesność – epoka porównań i tłu- maczenia, epoka komparatystyki i translatologii – z zasady eliminuje obcość. Obcość jest niewymienna i nieprzetłumaczalna, jak czarna noc, jak ryk po- twora albo kompletna nicość. Inność to gotowość do wymiany odmiennych znaków. Obcość jest nieprzejednana i niedostępna, odmienność jest już na naszej ziemi, odkąd człowiek okrążył ziemię, odmienność dotyka nas, doma- ga się jakiejś odpowiedzi, wymaga odpowiedzialności, zmusza do porównań, zachęca do rysowania semantycznych izobar i izoterm. Obcość jest wroga, odmienność gościnna i przyjacielska i dlatego nie wpuszcza obcego do domu, ale chętnie otworzy drzwi komuś innemu. Inny to zawsze inny niż ja, to inny ja, alter ego, natomiast obcy to ktoś, kto ze mną nie ma nic wspólnego, kto do mnie nijak nie przystaje. Dzieje ekspansji zachodniej cywilizacji to histo- ria powolnego przekształcania obcego w innego, dostrzegania bliskich podo- bieństw, a nie tylko niepojmowalnego dystansu86.

Wśród licznych dyskursów, za pomocą których mówi się dziś o spotka- niu z innym – czy to będzie literatura, filozofia dialogu, antropologia, socjologia wielkich wspólnot, jak gigantyczna megalopolis, czy lingwi- styka mikroskopijnych, hybrydycznych wysp językowych, zderzenia cywilizacji, czy wewnętrzne różnicowanie się własnej mowy i kultury ujawniające drzemiące w nich pokłady inności – komparatystyka za- sługuje na uwagę jako obszar, który z jednej strony zawsze usiłował wyznaczyć swoje miejsce w ramach nowoczesnych instytucji służących budowaniu wiedzy, z drugiej, przyjmując za punkt wyjścia swoich zain- teresowań tekstualny wymiar doświadczenia wyrażony w literaturze, starał się przekroczyć niekorzystne skutki mechanizmów petryfikacji i zawłaszczenia innego pojawiające się w murach akademii. Stąd właś- nie bierze się nieustannie w nim obecny „duch interrogacji” (Tadeusz Sławek), chęć określania siebie jako „dyscypliny poza dyscypliną”, cią- głe podporządkowanie swoistej logice autorewizji, pragnienie podtrzy- mania żywej więzi ze światem. Ów duch przenika komparatystykę od początku, co pozwala Markowskiemu odwołać się do następującego

86 Ibidem, s. 125.

331 Porównanie i przekład obrazu łączącego jej początek i obecną kondycję – szczególne uwikłanie w strefy przekładu:

Powstaje – jesteśmy w wieku XIX – filologia i komparatystyka, które odmy- kają horyzont wiedzy i wpuszczają świeże powietrze w zatęchłą atmosferę europejskich uniwersytetów. Powstaje antropologia, a świeżo odkryta foto- grafia zaczyna powoli zmieniać europejską wyobraźnię. Archiwum rośnie, pęcznieje, pączkuje, choć zgodzić się trzeba z zastrzeżeniem, że nadal trzy- mane jest w stolicach Zachodu. To prawda: to nie człowiek jest teraz w cen- trum wszechświata, ale maszyny rejestrujące i programujące jego konfron- tację z odmiennymi kulturami. W konsekwencji nadmierna wyjątkowość nie może zostać odpowiednio skatalogowana, a więc musi ulec przekładowi z ob- cego na nasze. Nowoczesność nie może umknąć swojemu przeznaczeniu, jakim jest prokrustowe łoże poznania, a literatura nie może umknąć nowo- czesności.

W obrazie tym, warto zauważyć, komparatystyka pojawia się obok filo- logii, przy czym obie traktuje się jako wyraz potrzeby podporządkowa- nia się akademickiemu rygorowi, a zarazem pragnienia reagowania na nowe wyzwania związane z rozszerzającym się „handlem kulturowym”, inspirującym powstanie idei Weltliteratur, czy bogactwem języków, przed którymi stoi mocny podmiot kolonialnej ekspansji. Kompara- tystyka i filologia skupione na mechanizmach przekładu – przynaj- mniej w wydaniu Spivak i Apter – również dzisiaj chciałyby odmykać horyzont wiedzy, wpuszczać powiew świeżego powietrza i otwierać się na kolejne oznaki odmienności, chciałyby bez przemocy i nadużyć zmieniać obcość w inność dzięki obserwacji języka, którą Markowski w swojej wizji miejsca humanistyki na nowoczesnym uniwersytecie określa mianem polityki wrażliwości rozumianej jako „czujność wobec różnych sposobów mówienia”87. Taka wrażliwość – zinstytucjonalizowana dyspozycja, uznająca język za konieczny warunek podmiotu, sposób jego egzystencji pole- gającej na nieustannym wychodzeniu poza własne podstawy – zakłada przyjęcie pewnej strategii (polityki) polegającej na zainteresowaniu

87 M.P. Markowski, Polityka wrażliwości. Wprowadzenie do humanistyki, Kra- ków: Universitas, 2015, s. 430.

332 9. Anatomia przekładu: ekonomia, polityka, etyka dyskursami pojawiającymi się w sferze publicznej. Można ją postrzegać zarówno jako autorską próbę określenia obecnych zadań humanistyki sytuującą się na tle innych propozycji, jak i pewną postawę łączącą róż- ne ich artykulacje. Niezależnie od tego, czy to będzie perspektywa Odo Marquarda, mówiąca o kompensacyjnej funkcji humanistyki będącej odpowiedzią na postępującą modernizację i ekspansję nauk przyrod- niczych, technicyzację życia redukującego jednostkowe doświadcze- nie88 czy też spojrzenie Marthy Nussbaum wymierzone w bezduszny i chciwy kapitalizm, a polegające na wspieraniu demokracji i posta- wy obywatelskiej dzięki pielęgnowaniu trzech zasad: umiejętności krytycznego myślenia, empatycznej wyobraźni służącej rozumieniu innych postaw, potrzeb czy modeli życia oraz zdolności przekracza- nia lokalnych uwarunkowań w imię globalnego obywatelstwa. Przy- datność takiej polityki wrażliwości ujawni się zarówno w przypadku stanowiska zajmowanego przez Richarda Rorty’ego, który sygnalizuje potrzebę postrzegania humanistyki jako – otwartego na różne sposoby mówienia o świecie – pobudzania wyobraźni, ciekawości i postawy wątpiącej związanej z refleksyjnym nadawaniem życiu sensu przez opowieści odnoszące się do wspólnoty (postawa intelektualisty), jak i w kontekście podejścia Stanleya Fisha, opartego na potrzebie wpro- wadzania podmiotu w chwile ekstatycznego zachwytu, przyjemności, budowania wspólnot interpretacyjnych, których istnienie poprawia nasze samopoczucie. Tak też się składa, że polityka ta – wsparta na fundamentach filo- logii odnawianej pod sztandarami wiedzy o przekładzie – określa program nowej komparatystyki skoncentrowanej na obszarach gra- nicznych i spotkaniach języków i kultur, wymierzonej w redukcjoni- styczne tendencje obecne w ramach literatury światowej. Pozwala ona dążyć do identyfikacji mechanizmów działania przemocy czy opresji

88 O. Marquard, O nieodzowności nauk humanistycznych, w: idem, Apolo- gia przypadkowości, przeł. K. Krzemieniowa, Warszawa: Oficyna Naukowa, 1994; M. Nussbaum, Nie dla zysku. Dlaczego demokracja potrzebuje humanistów, przeł. Ł. Pawłowski, Warszawa: Fundacja Kultura Liberalna, 2016; R. Rorty, Obiek- tywność, relatywizm i prawda, przeł. J. Margański, Warszawa: Aletheia, 1999; idem, The Humanistic Intellectual: Eleven Theses, w: idem, Philosophy and Social Hope, London: Penguin Books, 1999, s. 127–130; S. Fish, Will the Humanities Save Us?, „New York Times” 2008/6 stycznia; idem, The Uses of Humanities: Part Two, „New York Times”, 13 January 2008.

333 Porównanie i przekład wpisanej w kolonizującą politykę porównania, w praktyki segregacji kulturowej prowadzące w swej radykalnej wersji do aktów terroru. Wskazuje na możliwości sprzeciwu, subwersji czy buntu. Oznacza to, że oparta na niej komparatystyka zmierza w innym kierunku niż badania porównawcze szukające swego miejsca w ramach powstających labo- ratoriów cyfrowych, będące nie tyle antidotum na postępujący proces modernizacji, ile jego sprzymierzeńcem (Franco Moretti). Niniejsza książka pod żadnym pozorem nie lekceważy tego aliansu, choć sama wyrasta przede wszystkim z przekonania o niesłabnącym potencjale filologii, obecnym także w ramach nowej komparatystyki działającej na rzecz polityki wrażliwości, czyli krytycznej, ale i empatycznej strategii czytania, przekładania i porównywania. Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

van Alphen, Second-Generation Testimony, Transmission of Trauma, and Postmemory, „Poetics Today” 2006, 27 (2), s. 473–488. Ampère J.J., Histoire de la littérature française au Moyen Âge comparée aux littératures étrangères, Paris: Just Tessier, 1841. Anderson B., Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprze- strzenianiu się nacjonalizmu, przeł. S. Amsterdamski, Kraków: Znak 1997. Anthropology, by Comparison, red. A. Gingrich, R.G. Fox, New York: Rout­ ledge, 2002. Apter E., Against World Literature. On the Politics of Untranslability, Lon- don, New York: Verso, 2013. Apter E., Comparative Exile. Competing Margins in the History of Compa- rative Literature, w: Comparative Literature in the Age of Multicultu- ralism, red. Ch. Bernheimer, Baltimore: The Johns Hopkins University Press, 1995, s. 86–96. Apter E., Philosophical Translation and Untranslatability: Translation as Critical Pedagogy, „Profession” 2010, s. 50–63. Apter E., The Translation Zone. A New Comparative Literature, Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2006. Arac J., Commentary: Literary History in a Global Age, „New Literary Hi- story” 2008, 39 (3), s. 747–760. Arendt H., Zmierzch państwa narodowego i koniec praw człowieka, w: ea- dem, Korzenie totalitaryzmu, przeł. D. Grinberg, M. Szawiel, Warszawa: Świat Książki, 2014, s. 332–370. Arnheim R., Myślenie wzrokowe, przeł. M. Chojnacki, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2013. Arrojo R., On Perverse Readings, Deconstruction and Translation Theo- ry: A Few Comments on Anthony Pym’s Doubts, „TradTerm” 1996 (3), s. 9–21.

335 Porównanie i przekład

Arystoteles, Retoryka. Poetyka, przeł. H. Podbielski, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1988. Arystoteles, Topiki. O dowodach sofistycznych, przeł. K. Leśniak, Warsza- wa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1978. Auerbach E., Filologia literatury światowej, przeł. A. Szewczukowa, w: Współczesna teoria badań literackich za granicą. Antologia, oprac. H. Markiewicz, Kraków 1972, t. 2, s. 178–193. Auerbach E., Mimesis. Rzeczywistość przedstawiona w literaturze Zacho- du, przeł. Z. Żabicki, Warszawa: Prószyński i S-ka, 2004. Bachmann-Medick D., The Trans/National Study of Culture. A Translatio- nal Perspective, w: The Trans/National Study of Culture. A Translatio- nal Perspective, red. D. Bachmann-Medick, Berlin/Boston: De Gruyter, 2016, s. 1–22. Bahti T., The Injured University, w: Logomachia. The Conflict of the Facul- ties, red. R. Rand, Lincoln and London: University of Nebraska Press, 1992, s. 57–76. Bajer J., Badania porównawcze w politologii: zagadnienia metodologicz- ne, „Studia Politicae Universitatis Silesiensis” 2012 (8), s. 15–48. Bakuła B., Historia i komparatystyka. Szkice o literaturze i kulturze Euro- py Środkowo-Wschodniej XX wieku, Poznań: Poznańskie Studia Polo- nistyczne. Seria Literacka, 2000. Bakuła B., Kilka uwag o komparatystyce integralnej i Mickiewiczowskim dziedzictwie, w: Komparatystyka między Mickiewiczem a dniem dzi- siejszym, red. L. Wiśniewska, Bydgoszcz, 2010, s. 15–18. Bakuła B., Kolonialne i postkolonialne aspekty polskiego dyskursu kreso- znawczego (zarys problematyki), „Teksty Drugie” 2006 (6), s. 11–33. Bakuła B., Od integralnej komparatystyki literackiej do integralnej kom- paratystyki humanistycznej, w: Polonistyka wobec wyzwań współczes- ności, red. S. Gajda, I. Jokiel, Opole: Wydawnictwo Uniwersytetu Opol- skiego, 2014 [wyd. 2015], t. 1, s. 150–163. Bal M., Virginity. Towards a Feminist Philology, „Dispositio” 1987 (12), s. 30–82. Balakian A., Literary Theory and Comparative Literature, w: Proceedings of the XIth Congress of the International Comparative Literature Asso- ciation, t. 3, Toward a Theory of Comparative Literature, red. E. Kush- ner, D.H. Pageaux, Bern: Peter Lang, 1989–1994, t. 3, s. 17–24. Balcerzan E., „Tłumaczenie jako wojna światów”. W kręgu translatologii i komparatystyki, Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM, 2010.

336 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Barańczak S., Nieśmiertelny diament, w: G.M. Hopkins, 33 wiersze, przeł. S. Barańczak, Kraków: Znak, 7–22. Barańczak S., Wstęp: Skoro nie można mieć wszystkiego, w: E. Dickinson, 100 wierszy, przeł. S. Barańczak, Kraków: Arka, 1990. Bassnett S., The Translation Turn in Cultural Studies, w: Constructing Cultures, red. S. Bassnett, A. Lefevere, Clevedon, Philadelphia, Toronto, Sydney, Johannesburg: Multilingual Matters, 1998, s. 123–140. Bauer R., Origines et métamorphoses de la littérature comparée, w: Pro- ceedings of the XIIth Congress of the International Comparative Lite- rature Association: Space and Boundaries, red. R. Bauer, D. Fokkema, M. de Graat, München: Iudicium Verlag, 1990, t. 3, s. 21–27. Bauman Z., Obcy u naszych drzwi, przeł. W. Mincer, Warszawa: Wydawnic­ two Naukowe PWN, 2016. Beecroft A., An Ecology of World Literature. From Antiquity to the Present Day, London: Verso, 2015. Bellos D., Is That a Fish in Your Ear? Translation and the Meaning of Eve- rything, New York: Faber and Faber, 2011. Benjamin W., Zadanie tłumacza, przeł. A. Lipszyc, w: idem, Konstelacje. Wybór tekstów, przeł. A. Lipszyc, A. Wółkowicz, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2012, s. 23–36. Beowulf: A New Translation, przeł. S. Heaney, London: Faber and Faber, 1999. Berman A., L’épreuve de l’étrangère. Culture et traduction dans l’Allemagne romantique: Herder, Goethe, Schlegel, Novalis, Humboldt, Schleierma- cher, Hölderlin, Paris: Gallimard, 1984. Berman S., Teaching in – and about – Translation, „Profession” 2010, s. 82–90. Berman S., Working in the „And” Zone: Comparative Literature and Trans- lation, „Comparative Literature” 2009, 61 (4), s. 442–446. Berni F., L’Orlando innamorato di Matteo M. Boiardo, rifatto da Francesco Berni, Firenze: Tipografia all’insegnia di Dante, t. 1, 1876. Berteau R., L’opposition „comparatio” vs „similitudo” dans la rhétorique latin, „Latomus” 1980 (39), s. 393–398. Betz L.P., Critical Observations on the Nature, Function and Meaning of Com- parative Literary History [Kritische Betrachtungen über Wesen, Aufgabe und Bedeutung der vergleichenden Literaturgeschichte, 1896], w: Com- parative Literature: the Early Years, red. H.-J. Schulz i Ph.H. Rhein, Cha- pel Hill: The University of North Carolina Press, 1973, s. 133–152.

337 Porównanie i przekład

Best S., Marcus S., Surface Reading: An Introduction, „Representations” 2009, 108 (1), s. 1–21. Bewes T., Reading with the Grain: A New World in Literary Criticism, „Dif- ferences: A Journal of Feminist Cultural Studies” 2010, 21 (3), s. 1–33. Bhabha H., Dyseminacja. Czas, narracja i marginesy współczesnego naro- du oraz Jak nowe przychodzi do tego świata: Przestrzeń ponowoczesna, czasy postkolonialne i problemy przekładu kulturowego, w: idem, Miej- sca kultury, przeł. T. Dobrogoszcz, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010, s. 145–182, 231–260. Bhattacharya B., On Comparatism in the Colony: Archives, Methods, and the Project of Weltliteratur, „Critical Inquiry” 2016 (42), s. 677–711. Bieńczyk M., Przezroczystość, Kraków: Znak, 2007. Bilczewski T., Komparatystyka i interpretacja. Nowoczesne badania po- równawcze wobec translatologii, Kraków: Universitas, 2010. de Blainville H.M., Cours de physiologie générale et comparée, Paris: Ger- mer Baillière, 1833. Bogurodzica, oprac. J. Woronczak, wstęp językoznawczy E. Ostrowska, oprac. muzykologiczne H. Feight, Wrocław, Warszawa, Kraków: Osso- lineum, 1962. Bolaño R., Dzicy detektywi, przeł. T. Pindel, N. Pluta, Warszawa: Muza, 2010. Bolecki W., Pochwała translatologii, „Teksty Drugie” 2009, 6 (7), s. 6–8. Borawski S., Glosa do transkrypcji „Bogurodzicy”, w: idem, Wprowadzenie do historii języka polskiego. Zagadnienia historiozoficzne, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2000, s. 256–268. Borkowska G., Filologia (polska) w drugiej połowie XIX wieku. Ewolucja pojęcia i jego definicji, w: Humanizm i filologia, red. A. Karpiński, War- szawa: Neriton, 2011, s. 439–458. Braider Ch., Of Monuments and Documents: Comparative Literature and the Visual Arts in Early Modern Studies, or The Art of Historical Tact, w: Comparative Literature in an Age of Globalization, red. H. Saussy, Baltimore: The Johns Hopkins University Press, 2006, s. 155–174. Bréal M., De la grammaire comparée à la sémantique. Textes de Michel Bréal publiés entre 1864 et 1898, oprac. P. Desmet, P. Swiggers, Leuven: Peeters, 1995. Bréal M., Essai de sémantique: Science des significations, Paris: Gérard Monfort, 1924. Brettell C.B., Anthropology, Migration, and Comparative Consciousness, „New Literary History” 2009 (40), s. 649–671.

338 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Brodsky C., Podstawy porównania, przeł. T. Bilczewski, w: Niewspółmier- ność. Perspektywy nowoczesnej komparatystyki, red. T. Bilczewski, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010, s. 3–11. Brodzki B., Can These Bones Live? Translation, Survival, and Cultural Me- mory, Stanford: Stanford University Press, 2007. van den Broeck, Translation Theory after Deconstruction, „Linguistica Ant- verpiensia”, 1988, 22, s. 266–288. Brooks P., Must We Apologize?, w: Comparative Literature in the Age of Multiculturalism, red. Ch. Bernheimer, Baltimore: The Johns Hop- kins University Press, 1995, s. 97–106. Brożek B., Granice interpretacji, Kraków: Copernicus Center Press, 2016. Brożek B., M. Hohol, Przez metafory do raju Cantora, w: iidem, Umysł ma- tematyczny, Kraków: Copernicus Center Press, 2014, s. 61–113. Bruchnalski, O tzw. „Bogurodzicy”, pomniku duchowej poezji polskiej z XIV wieku, „Sprawozdania z Czynności i Posiedzeń Akademii Umie- jętności” 1904, 9 (7), s. 3–8. Brunetière F., L’Évolution de la poésie lyrique en France au dix-neuvième siècle, Paris: Hachette, 1894. Brunetière F., L’Évolution des genres dans l’histoire de la littérature, Paris: Hachette, 1890. Bruni L., O poprawnym przekładaniu. Teksty łacińskie i przekłady polskie, przeł. W. Seńko, J. Domański, W. Olszaniec, Kęty: Wydawnictwo Marek Derewiecki, 2006, s. 111–145. Brzostowska-Tereszkiewicz T., Ewolucje teorii. Biologizm w modernistycz- nym literaturoznawstwie rosyjskim, Toruń: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, 2011. Brzostowska-Tereszkiewicz T., Modernist Translation: An Eastern Euro­ pean Perspective. Models, Semantics, Functions, Frankfurt am Main, Bern, Bruxelles, New York, Oxford, Warszawa, Wien: Peter Lang, 2016. Buczkówna M., Zbudowane na milczeniu, w: Cypriana Norwida kształt prawdy i miłości, red. S. Makowski, Warszawa: WSiP, 1986, s. 79–85. Budyta-Budzyńska M., Socjologia narodu i konfliktów etniczych, Warsza- wa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2010. Building a Profession: Autobiographical Perspectives on the History of Comparative Literature in the United States, red. L. Gossman, M.I. Spa- riosu, Albany: State University of New York Press, 1994. Burgess A., Mechaniczna pomarańcza, przeł. R. Stiller, Warszawa: Wema, Rekontra, 1991.

339 Porównanie i przekład

Burton R., The Anatomy of Melancholy, New York: The New York Review of Books, 2001. Burzyńska A., Markowski M.P., Teorie literatury XX wieku, Kraków: Znak, 2006. Butler J., Spivak G.Ch., Who Sings the Nation-State. Language, Politics, Belonging, London, New York, Calcutta: Seagull, 2010. The Cambridge Companion to Shakespeare’s Poetry, red. P. Cheney, Camb- ridge: Cambridge University Press, 2007. Caruth C., Orphaned Language: Traumatic Crossings in Literature and History, w: A Companion to Comparative Literature, red. A. Behdad, D. Thomas, Oxford, Chichester: Wiley Blackwell, 2014, s. 239–253. Carvalhal T.F., Littérature comparée et théories littéraires: le sens du rap­ prochement w: Littérature comparée. Théorie et pratique, red. A. Lo- rant, J. Bessière, Paris: Honoré Champion, 1999, s. 19–26. Casanova P., La république mondiale des lettres, Paris: Seuil, 1999. Casanova P., La langue mondiale. Traduction et domination, Paris: Seuil, 2015. Cassin B., Intraduisible et mondialisation, w: Traduction et mondialisation, red. M. Oustinoff, Paris: CNRS Éditions, 2011, s. 25–42. Cassin B., Untranslatables and Their Translations, przeł. A. Goffey, „Transeu- ropéennes: Revue international de pensée critique” 2009/wrzesień, http:// www.transeuropeennes.org/en/articles/83, dostęp 16 listopada 2016. Cassin B., Walkowitz R., Translating the Untranslatable: An Interview with Barbara Cassin, „Public Books” 2014, 15 czerwca, http://www.pub- licbooks.org/interviews/translating-the-untranslatable-an-interview- -with-barbara-cassin, dostęp 9 listopada 2016. Cerquiglini B., In Praise of the Variant: A Critical History of Philology, przeł. B. Wing, Baltimore: The Johns Hopkins University Press, 1999. de Cervantes Saavedra M., Don Kichot z La Manchy, przeł. E. Boyé, Kraków: mg, 2014. Chasles Ph., Littérature étrangère comparée. Leçon d’ouverture à l’Athénée, 17 janvier 1835, w: Comparative Literature: the Early Years, red. H.-J. Schulz i P.H. Rhein, Chapel Hill: The University of North Carolina Press 1973, s. 13–38. Cheah Ph., The Material World of Comparison, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 523–545. Cheah Ph., The New World Literature. Literary Studies Discovers Globali- zation, w: idem, What is a World? On Postcolonial Literature as World Literature, Durham and London: Duke University Press, 2016, s. 23–45.

340 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Chesterman A., Memes of Translation. The Spread of Ideas in Translation Theory, Amsterdam: John Benjamins, 1997. Chojecka E., Bielsko-bialska niemiecka wyspa językowa – integralny ele- ment historii i kultury miasta, w: Sprawy narodowościowe w Eurore- gionie Beskidy, red. J. Reszczyński, Bielsko-Biała: WSA, 2005, s. 53–58. Chow R., Translator, Traitor, Mourner (or, Dreaming of Intercultural Equi- valence), „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 565–580. Chrestomatia staropolska. Teksty do roku 1543, red. W. Wydra, W.R. Rzep- ka, Wrocław: Ossolineum, 2004. Cieśla-Korytowska M., Komparatystyka w Polsce, w: Wiedza o literaturze i edukacja. Księga referatów Zjazdu Polonistów, red. T. Michałowska, Z. Goliński, Z. Jarosiński, Warszawa: IBL PAN, 1996, s. 614–623. Claudon F., Littérature comparées et les arts, „Neohelicon” 1989, 16 (1), s. 259–284. Clifford J.,Traveling Cultures, w: Cultural Studies, red. L. Grossberg, C. Nel- son, P. Treichler, New York: Routledge, 1992, s. 96–112. Clines J.A., Philology and Power, w: On the Way to Postmodern: Old Te- stament Essays, 1967–1998, Sheffield: Sheffield Academic Press, 1998, t. 2, s. 613–630. Coates P., Kieślowski and the Antipolitics of Color: A Reading of the „Three Colors Trilogy, „Cinema Journal” 2002, 41 (2), s. 41–66. Coetzee J.M., Dzieciństwo Jezusa, przeł. M. Godyń, Kraków: Znak, 2013. Coetzee J.M., Foe, przeł. M. Konikowska, Kraków: Znak, 2007. Coetzee J.M., Zapiski ze złego roku, przeł. M. Kłobukowski, Kraków: Znak, 2008. Cognitive Linguistics, red. W. Croft, D.A. Cruse, Cambridge: Cambridge Uni- versity Press, 2004. Companion to Shakespeare’s Sonnets, red. M. Schoenfeldt, Blackwell: Ox- ford 2010. Comparative Literature in the Age of Multiculturalism, red. Ch. Bernhei- mer, Baltimore: The Johns Hopkins University Press, 1995. Comparative Literature: the Delay in Translation, w: Nation, Language and the Ethics of Translation, red. S. Berman, M. Wood, Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2006, s. 139–145. Comparison: Theories, Approaches, Uses, red. R. Felski, S. Stanford Fried- man, Baltimore: The Johns Hopkins University Press, 2013. The Correspondence of Gerard Manley Hopkins and Richard Watson Di- xon, red. C.C. Abbott, London: Oxford University Press, 1955.

341 Porównanie i przekład

Coste M.C., Embryogénie comparée. Cours sur le développement de l’homme et des animaux […], Paris: Amable Costes, 1837. de Condillac E.B, Logika czyli pierwsze zasady sztuki myślenia, przeł. J. Zno- ska, Wilno: Drukarnia Akademicka, 1802. [La logique, ou les premiers développements de l’art de penser, w: Œuvres complète de Condillac, Paris: Ch. Houel, an VI–1798]. de Condillac E.B., Traktat o wrażeniach, przeł. W. Wojciechowska, Warsza- wa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2015. Cronin M., Translation and Globalization, London, New York: Routledge, 2003. Culler J., The Closeness of Close Reading, „ADE Bulletin” 2010, 149, s. 20–25. Culler J., Comparative Literature and Literary Theory, „Michigan Germa- nic Studies” 1979, 5 (2), s. 170–184. Curtius E.R., Literatura europejska i łacińskie średniowiecze, przeł. A. Bo- rowski, Kraków: Universitas, 1997, s. 42–67. Cuvier G., Lettre de G. Cuvier á J.C. Mertrud [...], w: Leçons d’anatomie comparée de G. Cuvier [...] recueillies et publiées sous ses yeux par C. Dumeril, Paris: Crochard, Fantin, 1835. Cyceron M.T., Mowy, przeł. S. Kołodziejczyk, J. Mrukówna, D. Turkowska, Kęty: Wydawnictwo Marek Derewiecki, 2015. Czapliński P., Literatura i świat. Od „Weltliteratur” do „World Literature”, w: Romantyzm w lustrze postmodernizmu (i odwrotnie), red. W. Ha- merski, M. Kuziak, S. Rzepczyński, Warszawa: Akademia Humanistycz- na, IBL, 2014, s. 268–292. Czapliński P., Literatura światowa i jej figury, „Teksty Drugie” 2014 (4), s. 13–40. Czerniawski A., Afterword. Translating Poetry – Theory and Practice, w: C. Norwid, Poems, przeł. A. Czerniawski, Kraków: Wydawnictwo Li- terackie, 1986. Czerniawski A., Firing the Canon. Essays Mainly on Poetry, London: Salt Publishing, 2010. Czernik J., Między indywidualizmem a kolektywizmem. Jednostka i zbio- rowość w literaturze romantycznej. Studium z historii idei, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2014. Czyż A., „Bogurodzica” – między Wschodem a Zachodem (Kilka myśli o du- chowej jedności Europy), „Ogród” 1991, 4 (4), s. 78–108. D’hulst L., Lambert J., Van Bragt K., Littérature et traduction en France (1800–1850). Etat des travaux, w: Proceedings of the IXth Congress

342 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

of the International Comparative Literature Association: Literary Communication and Reception, red. Z. Konstantinovič, M. Naumann, H.R. Jauss, Innsbruck: Universität Innsbruck, 1980, s. 301–307, t. 2. Dąbrowicz E., Pomarańcze w pismach Norwida, w: Strona Norwi- da. Studia i szkice ofiarowane Profesorowi Stefanowi Sawickiemu, red. P. Chlebowski, W. Toruń, E. Żwirkowska, E. Chlebowska, Lublin: Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 2008, s. 79–96. Dąbrówka A., Matka pieśni polskich, „Pamiętnik Literacki” 2005, 96 (2), s. 51–64. Dąbrówka A., Średniowiecze. Korzenie, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2005. Damrosch D., Global Comparatism and the Question of Language, „PMLA” 2013, 128 (3), s. 622–628. Damrosch D., What is World Literature?, Princeton: Princeton University Press, 2003. Daston L., Galison P., Objectivity, New York: Zone Books, 2007. Dawkins R., Samolubny gen, przeł. Marek Skoneczny, Warszawa: Prószyń- ski i S-ka, 2007. Davis K., Deconstruction and Translation, Manchester and Northampton: St. Jerome, 2001. Deconstructing Nationality, red. N. Sakai, B. de Barry, T. Iyotani, Ithaca: Cornell University Press, 2005. Degérando J.M., Histoire comparée des systèmes de philosophie, Paris: Henrichs, 1804. Delaperrière M., Polska literatura w świetle współczesnej komparatystyki europejskiej, w: Polonistyka wobec wyzwań współczesności, red. S. Gaj- da, I. Jokiel, Opole: Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego, 2014 [wyd. 2015], t. 1, s. 19–28. Derrida J., Biała mitologia. Metafora w tekście filozoficznym, w: idem, Marginesy filozofii, przeł. J. Margański, A. Dziadek, P. Pieniążek, War- szawa: Wydawnictwo KR, 2002, s. 288–289. Derrida J., Dissemination, przeł. B. Johnson, Chicago: University of Chicago Press, 1981. Derrida J., Eyes of the University: Right to Philosophy 2, przeł. J. Plug i in., Stanford: Stanford University Press, 2004. Derrida J., Living On/’Borderlines’, w: Deconstruction and Criticism, przeł. J. Hulbert, New York: Continuum, 1979.

343 Porównanie i przekład

Derrida J., What is a „Relevant” Translation?, „Critical Inquiry” 2001, 27, s. 174–200. Derrida J., Who or What Is Compared? The Concept of Comparative Li- terature and the Theoretical Problems of Translation, przeł. E. Preno- witz, „Discourse” 2008, 30 (1–2), s. 22–53; pierwotny tytuł wykładów: Le concept de littérature comparée et les problèmes théoriques de la traduction. Derrida J., Wieże Babel, przeł. A. Dziadek, w: Współczesne teorie przekładu. Antologia, red. P. Bukowski, M. Heydel, Kraków: Znak, 2009, s. 375–383. Derrida, The future of the profession or the university without condi- tion (thanks to the “Humanities,” what could take place tomorrow), w: J. Derrida and the Humanities. A Critical Reader, red. T. Cohen, Cambridge: Cambridge University Press, 2001, s. 24–57. Descartes R., Medytacje o pierwszej filozofii wraz z zarzutami uczonych mężów i odpowiedziami autora, przeł. M. i K. Ajdukiewiczowie, Warsza- wa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1958. Descartes R., Prawidła kierowania umysłem i Poszukiwanie prawdy po- przez światło przyrodzone rozumu, przeł. L. Chmaj, Warszawa: Pań- stwowe Wydawnictwo Naukowe, 1958. Detienne M., Comparer l’incomparable, Paris: Seuil, 2000. Dichter W., Lekcja angielskiego, Kraków: Znak, 2010. Dickinson E., 100 wierszy, przeł. S. Barańczak, Kraków: Arka, 1990. Dictionaire de psychologie, red. R. Doron, F. Parot, Paris: PUF, 1991. Dictionary of Untranslatables. A Philosophical Lexicon, red. B. Cassin, przeł. S. Rendall, Ch. Hubert, J. Mehlman, N. Stein i M. Syrotinski, red. przekł. E. Apter, J. Lezra, M. Wood, Princeton and Oxford: Princeton Uni- versity Press, 2014. Difference in Translation, red. J.F. Graham, Ithaca, NY: Cornell University Press, 1985. Dillon S., The Palimpsest: Literature, Criticism, Theory, London i New York: Continuum, 2007. Dimock W.Ch., Genre as World System: Epic and Novel on Four Conti- nents, „Narrative” 2006, 14 (1), s. 85–101. Dionisius of Halicarnassus, On Literary Composition, red., przeł. W. Rhys Roberts, London: MacMillan, 1910. Długosz-Kurczabowa, „Bogurodzica”. Teksty staropolskie. Analizy i inter- pretacje, red. W. Decyk-Zięba, S. Dubisz, Warszawa: Wydawnictwa Uni- wersytetu Warszawskiego, 2003.

344 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Dmochowska M., Nowe wspólnoty w Polsce na przełomie XX i XXI wieku, Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN, 2012. Dmochowski F.S., Życie, dzieła i epoka Ludwika Osińskiego, w: L. Osiński, Dzieła, Warszawa: nakładem wdowy po Autorze, 1861, t. 1, s. I–XVI. Dobrzyńska T., Od słowa do sensu. Studia o metaforze, Warszawa: Akade- mia Humanistyczna, IBL, 2012. Domańska E., Mikrohistorie. Spotkania w międzyświatach, Poznań: Wy- dawnictwo Poznańskie, 2005. Domínguez C., Ning W., Comparative Literature and Translation. A Cross- -Cultural and Interdisciplinary Perspective, w: Border Crossings: Trans- lation Studies and Other Disciplines, red. Y. Gambier, L. van Doorslaer, Amsterdam, Philadelphia: John Benjamins, 2016, s. 287–308. Donnan H., Wilson T.M., Granice tożsamości, narodu, państwa, przeł. M. Głowacka-Grajper, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielloń- skiego, 2007. Donne J., Elegy 2. The Comparison, w: John Donne’s Poetry: Authoritative Texts, Criticism, red. D.R. Dickson, New York: W.W. Norton & Co, 2007. Draaisma D., Machina metafor. Historia pamięci, przeł. R. Pucek, Warsza- wa: Aletheia, 2009. Driven R., Metonymy and Metaphor: Different Mental Strategies of Con- ceptualisation, „Leuvense Bijdragen” 1993, s. 1–28. Duć-Fajfer H., Etniczność a literatura, w: Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problemy, red. M.P. Markowski, R. Nycz, Kraków: Uni- versitas, 2006, s. 432–450. Duć-Fajfer H., „Jestem u siebie” – tekstualna opozycja przeciw symbolicz- nemu wykorzenieniu wpisana w dyskurs mniejszościowy w Polsce, w: Historie, społeczeństwa, przestrzenie dialogu. Studia postzależnoś- ciowe w perspektywie porównawczej, red. H. Gosk, D. Kołodziejczyk, Kraków: Universitas, 2014, s. 449–476. Dudek J., Granice wyobraźni – granice słowa. Studia z literatury porów- nawczej XX wieku, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskie- go, 2008. Dudek J., Europejskie korzenie poezji Czesława Miłosza, Kraków: Księgar- nia Akademicka, 1995. The Ear of The Other. Otobiography, Transference, Translation, red. Ch. McDo­nald, przeł. A. Ronell, Peggy Kamuf, Lincoln: University of Ne- braska Press, 1985.

345 Porównanie i przekład

Eckhardt C.D., Old Fields, New Corn, and Present Ways of Writing about the Past: w: Comparative Literature in an Age of Globalization, red. H. Saussy, Baltimore: The Johns Hopkins University Press, 2006, s. 139–154. Eco U., Le poetiche di Joyce, Milano: Bompiani, 1994. Eder M., Metody ścisłe w literaturoznawstwie i pułapki pozornego obiekty- wizmu – przykład stylometrii, „Teksty Drugie” 2014, 2, s. 90–105. Eggli E., „L’Érotique comparée” de Charles de Villers, Paris: J. Gamber, 1927. Eisner Martin G., The Return to Philology and the Future of Literary Cri- ticism: Reading the Temporality of Literature in Auerbach, Benjamin, and Dante, „California Italian Studies” 2011, 1 (2), s. 1–20 (open access). Elective Affinities. Testing Word and Image Relationships, red. C. Macleod, V. Plesch, C. Schoell-Glass, Amsterdam: Rodopi, 2009. Elias A.J., Interactive Cosmopolitanism and Collaborative Technologies: New Foundations for Global Literary History, „New Literary History” 2008, 39 (3), s. 705–725. Eliot T.S., Dante, w: idem, Szkice krytyczne, przeł. M. Niemojowska, War- szawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1972. Eloquent Images: Word and Image in an Age of New Media, M.E. Hocks, M.R. Kendrick, Cambridge, US: MIT, 2005. Emerson C., Answering for Central and Eastern Europe, w: Comparative Literature in an Age of Globalization, red. H. Saussy, Baltimore: The Johns Hopkins University Press, 2006, s. 203–212. Eoyang E.C., „Confound Their Language”: The Mythologies of Translation, w: idem, The Transparent Eye. Reflections on Translation, Chinese Lite- rature, and Comparative Poetics, Honolulu: University of Hawaii Press, 1993, s. 3–23. Eoyang E., The Promise and Premise of Creativity. Why Comparative Lit- terature Matters, London, New York: Continuum, 2012. Even-Zohar I., Aperçu de la littérature israélienne, „Liberté” 1972, 14 (4–5), s. 104–120. Even-Zohar I., Polysystem Theory, „Poetics Today” 1990, 11 (1), s. 24–25. Faires des sciences sociales. Comparer, red. O. Remaud, J.F. Schaub, I. Thi- reau, Paris: Éditions de l’École des Hautes Études en Sciences Sociales, 2012. Farrias V., Heidegger i narodowy socjalizm, przeł. P. Lisicki, R. Marszałek, Warszawa: Fundacja Aletheia, 1997. Fauconnier G., Turner M., The Way We Think: Conceptual Blending and the Mind’s Hidden Complexities, New York: Basic Books, 2002.

346 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Fauconnier G., Mental Spaces, Cambridge: Cambridge University Press, 1985. Feldman J.A., From Molecule to Metaphor. A Neural Theory of Language, Cmabridge, US: MIT Press, 2006. Ferguson, Planetary Literary History: The Place of the Text, „New Literary History” 2008, 39 (3), s. 657–684. Ferris D., Indiscipline, w: Comparative Literature in an Age of Globalization, red. H. Saussy, Baltimore: The Johns Hopkins University Press, 2006, s. 78–99. Fieguth R., „Vade-mecum” Cypriana Norwida w kontekście Victora Hugo i Charles’a Baudelaire’a, w: Strona Norwida. Studia i szkice ofiarowa- ne Profesorowi Stefanowi Sawickiemu, red. P. Chlebowski, W. Toruń, E. Żwirkowska, E. Chlebowska, Lublin: Towarzystwo Naukowe Katolic­ kiego Uniwersytetu Lubelskiego, 2008, s. 139–154. Fillmore Ch., Frames and the Semantics of Understanding, „Quaderni di Semantica” 1985, 6, s. 222–254. Fineman J., Shakespeare’s Perjured Eye: The Invention of Poetic Subjecti- vity in the Sonnets, Berkeley: University of California Press, 1988. Fish S., The Uses of Humanities: Part Two, „New York Times” 13 January 2008. Fish S., Will the Humanities Save Us?, „New York Times” 6 January 2008. Fiszman S., Komparatystyka w „Prelekcjach paryskich” Adama Mickiewi- cza, „Pamiętnik Literacki” 1981, 72 (2), s. 95–125. Fiut A., Rozmowy z Czesławem Miłoszem, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1981. Flotzinger R., Jeszcze o kwestii „Bogurodzicy”, przeł. A. Gorzkowski, „Pa- miętnik Literacki” 2005, 96 (2), s. 7–10. Foer J.S., Tree of Codes, London: Visual Editions, 2011. Fogelin R.J., The Standard Criticism of Comparativism, w: idem, Figurati- vely Speaking, Oxford, New York: Oxford University Press, 2011, s. 33–66. Fortescue J., Commendation of the Laws of England, przeł. F. Grigor, Lon- don: Sweet and Maxwell, 1917. Foucault M., Słowa i rzeczy. Archeologia nauk humanistycznych, przeł. T. Komendant, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2006. Fuchs C., La Comparaison et son expression en français, Paris: Edition Ophrys, 2014. Gallese V., Lakoff G.,The Brain’S Concepts: The Role of the Sensory-Motor System in Conceptual Knowledge, „Cognitive Neuropsychology” 2005 (22), s. 455–479.

347 Porównanie i przekład

Gallop J., Close Reading in 2009, „ADE Bulletin” 2010, 149, s. 15–19. Gasché R., Porównawczo-teoretyczna, przeł. J. Momro, w: Niewspółmier- ność. Perspektywy nowoczesnej komparatystyki, red. T. Bilczewski, Kra- ków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010. Gayley Ch.M., A Society of Comparative Literature (1894); What is Compa- rative Literature (1903), w: Comparative Literature: the Early Years, red. H.-J. Schulz i Ph.H. Rhein, Chapel Hill: The University of North Ca- rolina Press, 1973, s. 79–104. Gazda J., Zimny kolor wolności, „Kwartalnik filmowy” 1993, 4. Gdula M., Władza krytyczna i siła wyobraźni, Uniwersytet zaangażowany. Przewodnik krytyki politycznej, red. zespół, Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2010, s. 218–226. Geeraerts D., Diachronic Prototype Semantics, Oxford: Oxford University Press, 1994. Gellner E., Narody i nacjonalizm, przeł. T. Hołówka, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1991. Gender in Amazonia and Melanesia: An Exploration of the Compara­tive Method, red. T. Gregor, D. Tuzin, Berkeley–Los Angeles: University of California Press, 2001. Gentzler E., Contemporary Translation Theories, Clevedon and Buffalo: Multilingual Matters, 2001. Geoff A., The „Three Colours Trilogy”, London: BFI, 1998. Gibbons R., On Apophatic Poetics (I): „Teach Me That Nothing”, w: idem, How Poems Think, Chicago: University of Chicago Press, 2015. Glissant É., Philosophie de la relations, Paris: Gallimard, 2009. Gombrowicz W., Dziennik 1953–1958, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2007. Goodman N., Seven Strictures on Similarity, w: Problems and Projects, red. N. Goodman, New York: Bobbs Merrill, 1972, s. 23–32. Gosk H., Opowieści „skolonizowanego/kolonizatora”. W kręgu studiów postzależnościowych nad literaturą polską XX i XXI wieku, Kraków: Universitas, 2010. Grady J., Semantic Structures in English and Atsugewi, Department of Lin- guistics, University of California, Berkeley, 1972 (praca doktorska). Grady J., THEORIES ARE BUIDLINGS revisited, „Cognitive Linguistics” 1997, 4, s. 267–290. Grady J., Toward a Cognitive Semantics, vol. I: Concept Structuring Sy- stems, Cambridge: MIT, 2000.

348 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Guillén C., The Aesthetics of Influence Studies in Comparative Literature, w: Comparative Literature. Proceedings of the Second Congress of the International Comparative Literature Association, red. W.P. Frie- derich, Chapel Hill: University of North Carolina Press, 1959, t. 1, s. 175–192. Guillory J., Close Reading: Prologue and Epilogue, „ADE Bulletin” 2010, 149, s. 8–14. Gumbrecht H.U., Shall We Continue to Write Histories of Literature?, „New Literary History” 2008, 39 (3), s. 519–532. Gumbrecht H.U., The Powers of Philology: Dynamics of Textual Scholar- ship, Champaign: University of Illinois Press, 2003. Gurd S.A., Iphigenias at Aulis: Textual Multiplicity, Radical Philology, Ithaca: Cornel University Press, 2005. Hack D., Close Reading at a Distance: The African-Americanization of Bleak House, „Critical Inquiry” 2008, 34 (4), s. 729–753. Haltof M., The Three Colours Trilogy: The Long Films about Love, w: idem, The Cinema of Krzysztof Kieslowski. Variations on Destiny and Chance, New York: Columbia University Press, 2004, s. 122–148. Hamacher, 95 Theses of Philology, przeł. C. Diehl, „Diacritics” 2009, 39/1, s. 25–44. Hamid M., Uznany za fundamentalistę, przeł. A. Siewior-Kuś, Katowice: Wydawnictwo Sonia Draga, 2014. Handler R., The Uses of Incommensurability in Anthropology, „New Lite- rary History” 2009, 40 (3), s. 627–647. Hankiss J., Théorie de la Littérature comparée, w: Proceedings of the Se- cond Congress of the International Comparative Literature Associaton, Comparative Literature. Proceedings of the Second Congress of the In- ternational Comparative Literature Association, red. W.P. Friederich, Chapel Hill: University of North Carolina Press 1959, t. 1, s. 98–112. Hannerz U., Powiązania transnarodowe. Kultura, ludzie, miejsca, przeł. K. Franek, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2006. Harpham G.G., The Humanities and the Dream of America, Chicago, Lon- don: University of Chicago Press, 2011. Hartman G., Hopkins Revisited, w: idem, Beyond Formalism. Literary Essays 1958–1970, New Haven, London: Yale University Press, 1970, s. 234–236. Hartman G., The Unmediated Vision. An Interpretation of Wordsworth, Hopkins, Rilke, and Valéry, New York: Harcourt, 1966.

349 Porównanie i przekład

Hashold J.-Ph., „Dlaczego pod Grunwaldem śpiewano »Bogurodzicę«?”, czyli duchowa rywalizacja między Krzyżakami a Polakami, przeł. J. Le- szek, „Pamiętnik Literacki” 2005, 96 (2), s. 43–49. Hayot E., On Literary Worlds, Oxford, New York: Oxford University Press, 2012. Hazlitt W., On Thought and Action, w: idem, Table Talk: Essays on Men and Manners, London: G. Richards, 1903. Heaney S., District and Circle: Poems, London: Faber and Faber, 2006. Heaney S., Electric Light: Poems, London: Faber and Faber, 2001. Heaney S., Human Chain: Poems, London: Faber and Faber, 2010. Heaney S., Przejrzysta pogoda. Wiersze wybrane, red. M. Heydel, Kraków: Universitas, 2009, s. 209. Heaney S., Sixth Sense, Seventh Heaven, a lecture given in Wolfston Col- lege, January 29 2002, Oxford; przekład polski M. Heydel: Szósty zmysł, siódme niebo, w: S. Heaney, Przejrzysta pogoda, Kraków: Znak, 2009, s. 237–250. Heaney S., The Door Stands Open, w: C. Miłosz, Selected Poems. 1931–2004, New York: Ecco, 2006, s. I–XVI. Heaney S.,“The Fire i’ the Flint”: Reflections on the Poetry of Gerard Manley Hopkins, London: British Academy, 1974. Hegel G.W.F., Wykłady o estetyce, przeł. J. Grabowski, A. Landman, War- szawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1964, t. 1, s. 643. Heidegger M., Nauka i namysł, w: idem, Odczyty i rozprawy, tłum. J. Mi- zera, Kraków: Wydawnictwo Baran i Suszczyński, 2002. Heidegger M., Zasada racji, przeł. J. Mizera, Kraków: Baran i Suszczyński, 2001. Hejmej A., Komparatystyka. Studia literackie – studia kulturowe, Kraków: Universitas: 2013, s. 97–116. Hejmej A., Muzyczność dzieła literackiego, Wrocław: Wydawnictwo Uni- wersytetu Wrocławskiego, 2002. Hejmej A., Muzyka w literaturze. Perspektywy komparatystyki interdy- scyplinarnej, Kraków: Universitas, 2012. Herbert Z., Wiersze zebrane, oprac. R. Krynicki, Kraków: Wydawnictwo a5, 2008. Hermans T., Images of Translation: Metaphor and Imagery in the Renais­ sance Discourse on Translation, w: The Manipulation of Literature. Stu- dies in Literary Translation, red. T. Hermans, London, Sydney: Croom Helm, 1985, s. 103–135.

350 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Hermans T., Literary Translation: The Birth of a Concept, w: Papers of the XIth Congress of the International Comparative Literature Associa- tion: Translation in the Development of Literatures, red. J. Lambert i A. Le­fevere, Bern, Leuven: Peter Lang, Leuven University Press, 1993, t. 7, s. 93–103. Heydel M., Gorliwość tłumacza. Przekład poetycki w twórczości Czesława Miłosza, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2013. Hirsch, The Generation of Postmemory. Writing and Visual Culture After the Holocaust, Columbia University Press, New York 2012. The History of Modern Philology, „New Englander and Yale Review” 1858, 63. Hobsbawm E., Nations and Nationalism since 1780, Cambridge: Cambridge University Press, 1990. Hoesel-Uhlig S., Changing Fields: The Directions of Goethe’s “Weltlitera- tur”, w: Debating World Literature, red. Ch. Prendergast, London, New York: Verso, 2004, s. 26–53. Hoffman E., Appassionata, New York: Other Press, 2008. Hoffman E., Tajemnica. Przypowieść na nasze czasy, przeł. Agata Karolak, Warszawa: Muza SA, 2002. Hoffman Eva, Zagubione w przekładzie, przeł. M. Ronikier, Londyn: Wy- dawnictwo Aneks, 1995. Holmes J., The State of two Arts: Literary Translation and Translation Studies in the West Today, w: Proceedings of the Xth World Congress of FIT, red. H. Bühler, Wien: Braumüller, 1985, s. 147–153. Holquist M., Forgetting Our Name, Remembering Our Mother, „PMLA” 2000, 7, s. 1975–77. Holquist M., Why We Should Remember Philology, „Profession” 2002, s. 72–79. Hopkins G.M., 33 wiersze, przeł. S. Barańczak, Kraków: Znak, 1992. Hopkins G.M., The Journals and Papers of Gerard Manley Hopkins, red. H.H. i G. Storey, London: Oxford University Press, 1959. Hopkins G.M., The Letters of Gerard Manley Hopkins to Robert Bridges, red. C.C. Abbott, London: Oxford University Press, 1955. Hron M., Translating Pain: Immigrant Suffering in Literature and Culture, Toronto: University of Toronto Press, 2009. von Humboldt W., Organizacja instytucji naukowych, tłum. B. Andrzejew- ski, w: B. Andrzejewski, Wilhelm von Humboldt, Warszawa: Wiedza Po- wszechna, 1989, s. 240–250.

351 Porównanie i przekład

von Humboldt, Wniosek o powołanie uniwersytetu w Berlinie, tłum. B. An- drzejewski, w: B. Andrzejewski, Wilhelm von Humboldt, Warszawa: Wie- dza Powszechna, 1998, s. 233–239. Hume D., Traktat o naturze ludzkiej, przeł. C. Znamierowski, ks. I, Warsza- wa: Fundacja Aletheia, 2005. Husserl E., Medytacje kartezjańskie. Wprowadzenie do fenomenologii, przeł. A. Wajs, Warszawa: IFIS PAN, 2009. Husserl E., Doświadczenie i sąd, przeł. B. Baran, Warszawa: Aletheia, 2013. Intersemiotyczność. Literatura wobec innych sztuk (i odwrotnie). Studia, red. A. Hejmej, J. Niedźwiedź, S. Balbus, Kraków: Universitas, 2004. Interview with Kazuo Ishiguro, British Council Poland, 25 listopada 2005: http://www.britishcouncil.org/poland-kazuo-ishiguro. Jakobson R., Dwa aspekty języka i dwa typy zakłóceń afatycznych, przeł. L. Zawadowski, w: idem, W poszukiwaniu istoty języka, Warsza- wa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1989, t. 1, s. 150–175. Jakobson R., O językoznawczych aspektach przekładu, w: Współczesne te- orie przekładu. Antologia, red. P. Bukowski, M. Heydel, Kraków: Znak, 2009, s. 43–49. Jakóbczyk S., Porównywanie. O procedurach naukowych filologii, Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM, 1990. Jakubczak M., Komparatystyka na gruncie filozofii. Założenia, uprze- dzenia i perspektywy, w: Polonistyka wobec wyzwań współczesności, red. S. Gajda, I. Jokiel, Opole: Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego, 2014 [wyd. 2015], t. 1, s. 164–177. Jameson F., New Literary History after the End of the New, „New Literary History” 2008, 39 (3), s. 375–387. Janicka B., Kamień czy szkiełko, „Kino” 1194, 2. Janion M., Czy będziesz wiedział, co przeżyłeś?, Warszawa: Wydawnictwo Sic!, 1996. Jankun-Dopartowa M., Trójkolorowy transparent: Vive le chaos!, „Kino” 1995, 6. Język dalekosiężny. Przekłady i międzynarodowa recepcja twórczości Zbi- gniewa Herberta, red. M. Heydel, E. Wójcik-Leese, M. Woźniak, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010, s. 7–12, 213–219. Jockers M.L., Macroanalysis. Digital Methods & Literary History, Urbana, Chicago, and Springfield: University of Illinois Press, 2013. Johnson M., The Body in the Mind: The Bodily Basis of Meaning, Imagina- tion, and Reason, Chicago: University of Chicago Press, 1987.

352 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Johnson M., Znaczenie ciała. Estetyka rozumienia ludzkiego, przeł. J. Płu- ciennik, Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, 2015. Jousse T., Marché noir, „Cahiers du cinéma” 1994, 475. Jucquois G., Le Comparatisme. Généalogie d’une méthode, Louvain-la- -Neuve: Peeters, 1989. Kadir D., Memos from the Besieged City. Lifelines for Cultural Sustainabi- lity, Stanford: Stanford University Press, 2011. Kadłubek Z., Święta Medea. W stronę komparatystyki pozasłownej, Kato- wice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2011. Kanellos I., Du lieu et de la nature des phénomènes de typicalité. Playdoyer pour un Aristote méconnu, „Scola” 1994, 1, s. 109–133. Kant, Krytyka czystego rozumu, t. 1–2, przeł. R. Ingarden, Warszawa: Pań- stwowe Wydawnictwo Naukowe, 1986. Kant I., Krytyka władzy sądzenia, przeł. J. Gałecki, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1964. Kant I., Spór fakultetów, Lubicz: Wydawnictwo Rolewski, 2003. Kareński-Tschurl M., Porównanie jako prze-znaczenie, „Teksty Drugie” 2001, 6 (71), s. 137–142. Kasperski E., U podstaw komparatystyki, w: Komparatystyka dla humani- stów, red. M. Dąbrowski, Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu War- szawskiego, 2011, s. 17–86. Kay M., In Gratitude for All the Gifts. Seamus Heaney and Eastern Europe, Toronto, Buffalo, London: Toronto University Press, 2012. Kellerman N.P.F., Epigenetic Transmission of Holocaust Trauma. Can Nightmares Be Inherited?, „Israel Journal of Psychiatry and Related Sciences” 2013, 50 (1), s. 33–39. Kleczkowski A., Dialekt Wilamowic w Zachodniej Galicji. Fonetyka i flek- sja, Kraków: PAU, 1920. Kleczkowski A., Dialekt Wilamowic w Zachodniej Galicji. Składnia (szyk wyrazów), Poznań: Gebethner i Wolff, 1921. Kleiner J., Z zagadnień metaforyki Mickiewicza i Słowackiego, w: idem, Studia z zakresu teorii literatury, Lublin: Towarzystwo Naukowe Kato- lickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 1961, s. 133. Kłamliwe posłanie: lektury sonetów Shakespeare’a, red. M. Gibińska, A. Pokojska, Kraków: Universitas, 2005. Kola A., Między Europą Środkową a Europą Środkowo-Wschodnią, „Tygiel Kultury” 2006, 4 (6), s. 6–13.

353 Porównanie i przekład

Kola A., Między komparatystyką literacką a literaturą światową, „Teksty Drugie” 2014, 4, s. 41–63. Kołodziejczyk D., Podróż do siebie – graniczność języków w autobiograficz- nych refleksjach pisarzy postkolonialnych, w: Autobiografie (po)gra- niczne, red. I. Iwasiów i T. Czerska, Kraków: Universitas, 2016, s. 41–63. Kołodziejczyk D., Wojna światów? Postkolonialny kontrapunkt w nowej komparatystyce, „Teksty Drugie” 2014, 4, s. 64–84. Komparatystyka dla humanistów, red. M. Dąbrowski, Warszawa: Wydaw- nictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2011, s. 289–320. Konończuk E., Literatura i pamięć na pograniczu kultur (Erwin Kruk – Ernst Wiechert – Johannes Bobrowski), Białystok: Towarzystwo Lite- rackie im. A. Mickiewicza, 2000. Konstruktywizm w badaniach literackich. Antologia, red. E. Kuźma, A. Skrendo, J. Madejski, Kraków 2006. Korwin-Piotrowska D., Białe znaki. Milczenie w strukturze i znaczeniu utworów narracyjnych, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiel- lońskiego, 2015, s. 45–46. Koster C., The Translator in Between Texts: on the Textual Presence of the Translator as an Issue in the Methodology of Comparative Translation Description, w: Translation Studies. Perspectives on an Emerging Dis- cipline, red. A. Riccardi, Cambridge: Cambridge University Press, 2002, s. 24–37. Kotarbiński T., „Logika” Condillaca. W związku z reedycją, „Myśl Filozo- ficzna” 1952, 4 (6), s. 125–139. Koziołek R., Znakowanie trawy albo praktyki filologii, Katowice: Wydaw- nictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2011. Kövesces Z., Metaphor, Oxford: Oxford University Press, 2010. Krąpiec M.A., Język analogiczny w: idem Język i rzeczywistość, Lublin: Pol- skie Towarzystwo Tomasza z Akwinu, 2015, s. 203–322. Krążyńska Z., Mika T., Architektura „Bogurodzicy”, „Slavia Occidentalis”, s. 52–79. Kremer A., Przypadki poezji konkretnej. Studia pięciu książek, Warszawa: Pro Cultura Litteraria, IBL, 2015. Krieger M., A Window to Criticism: Shakespeare Sonnets and Modern Poetics, Princeton: Princeton University Press, 1964. Król Z., Edmund Husserl – „początek nauki o uwadze”, w: eadem, Powrót do świata. Dzieje uwagi w filozofii i literaturze XX wieku, Warszawa: Wydawnictwo IBL, Pro Cultura Litteraria, 2013, s. 52–79.

354 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Kubieniec J., Czy melodia „Bogurodzicy” jest centonem?, w: Muzykolog wo- bec świadectw źródłowych i dokumentów / The Musicologist and Sour- ce Documentary Evidence. Księga pamiątkowa dedykowana Profeso- rowi Piotrowi Poźniakowi w 70. Rocznicę urodzin / A Book of Essays in Honour of Proffessor Piotr Poźniak on His 70th Birthaday, Kraków: Musica Jagiellonica, 2009, s. 355–365. Kudra A., Konceptualizacja porównaniowa. Próba typologii, „Acta Univer- sitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica” 2009 (12), s. 293–299. Kultura w stanie przekładu. Translatologia – komparatystyka – transkul- turowość, red. E. Kraskowska, W. Bolecki, Warszawa: IBL PAN, 2012. Kulturowa historia literatury, red. A. Łebkowska, W. Bolecki, Warszawa: IBL PAN, 2015. Kulturowe wizualizacje doświadczenia, red. A. Dziadek, W. Bolecki, War- szawa: IBL PAN, 2010. Kundera M., Zachód porwany albo tragedia Europy Środkowej, przeł. M.L., „Zeszysty Literackie” 1984, 5, s. 14–31. Kunz T., Znikający poeta, gasnąca poezja, „Dekada Literacka” 2001, 7 (8), s. 92–97. Kuziak M., Komparatystyka i postkolonializm. Wprowadzenie, w: Roman- tyzm środkowoeuropejski w kontekście postkolonialnym, red. M. Ku- ziak, B. Maciejewski, Kraków: Universitas, 2016, s. 5–21. Kuziak M., Mickiewicz komparatysta i myślenie o kulturze, w: Kompara- tystyka między Mickiewiczem a dniem dzisiejszym, red. L. Wiśniewska, Bydgoszcz: Wydawnictwo Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, 2010, s. 59–78. Kwintylian M.F., Kształcenie mówcy, ks. II, przeł. M. Brożek, Wrocław: - solineum, 1951. Kwintylian M.F., Kształcenie mówcy, ks. VIII 6–XII, przeł. S. Śnieżewski, Kraków: Księgarnia Akademicka, 2012. Laboratory Life: the Construction of Scientific Facts, red. B. Latour, S. Woolgar, Princeton: Princeton University Press, 1986. Lakoff G., Kobiety, ogień i rzeczy niebezpieczne. Co kategorie mówią nam o umyśle, przeł. M. Buchta, M. Kotarba, A. Skucińska, Kraków: Univer- sitas, 2011. Lakoff G., Johnson M., Metafory w naszym życiu, przeł. T.P. Krzeszowski, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1988. Lakoff G.,The Metaphorical Conception of Event and Causes: Some Impli- cations of Cognitive Science for Philosophy, w: Discourse, Interaction

355 Porównanie i przekład

and Communication, red. X. Arrazola, K. Korta, F.J. Pelletier, Dordrecht: Springer, 1998, s. 49–83. Lakoff G., The Neural Theory of Metaphor, w: The Cambridge Handbook of Metaphor and Thought, red. R. Gibbs, Cambridge: Cambridge Univer- sity Press, 2008, s. 17–38. Lakoff G., Johnson M., Metafory w naszym życiu, przeł. T.P. Krzeszowski, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1988. Lakoff G., Turner M., More Than Cool Reason: A Field Guide to Poetic Me- taphor, Chicago: University of Chicago Press. Lalande A., Vocabulaire Critique et Technique de la Philosophie, Paris: PUF, 1968. Lamb S., Linguistic and Cognitive Networks, w: Cognition. A Multiple View, red. P. Garvin, New York: Spartan Books, 1970, s. 195–222. Lamb S., Pathways of the Brain: The Neurocognitive Basis of Language, Amsterdam: John Benjamins, 1999. Lambert J., In Quest of Literary World Maps, w: Interculturality and the Historical Study of Literary Translations, red. H. Kittel, A.P. Frank, Berlin: Erich Schmidt Verlag, 1991, s. 133–144. Langacker R., The Foundations of Cognitive Grammar. Vol. I: Theoretical Prerequisites, Stanford: Stanford University Press, 1987. Latosiński J., Monografia miasteczka Wilamowic. Na podstawie źródeł au- tentycznych, Kraków: Drukarnia Literacka L.K. Górskiego, 1909. Leçons d’anatomie comparée de G. Cuvier, [...] recueillies et publiées sous ses yeux par C. Dumeril, Paris: Baudouin, 1799, t. 1 i 2. Legeżyńska A., Translatologia z perspektywy końca (wieku), „Przestrzenie Teorii” 2002 (1), s. 119–136. Leibniz G.W., Nowe rozważania dotyczące rozumu ludzkiego, przeł. I. Dąmbska, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1955. Lennon B., In Babel’s Shadow: Multilingual Literatures, Monolingual Sta- tes, Minneapolis: University of Minnesota Press, 2010. Lerner B., Leaving the Atocha Station, Minneapolis: Coffee House Press, 2011. van Leuven-Zwart Kitty, Translation and Original: Similarities and Dissimi- larities I, „Target” 1989, 1–2, s. 151–181; część druga „Target” 1989/2–1, s. 69–95. Levine C., The Great Unwritten: World Literature and the Effacement of Orality, „Modern Languages Qarterly” 2013, 74 (2), s. 217–237. Leśmian B., Poezje zebrane, Toruń: Algo, 2000.

356 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Lezra J., Nationum Origo, w: Nation, Language, and the Politics of Trans- lation, red. S. Berman, M. Wood, Princeton and Oxford: Princeton Uni- versity Press, 2005. Linde S.B., Słownik języka polskiego, t. 2, cz. 2., litera P, Warszawa: wyd. u Autora, 1811. Linke M., Narzędzie (de)kolonizacji – specyfika przekładu i rola tłumacza w kontekście postkolonialnym, w: Studia postkolonialne w literaturo- znawstwie i kulturoznawstwie anglojęzycznym, red. M. Buchholtz, To- ruń: Adam Marszałek, 2009, s. 300–310. Lis P., Chłód, „Kino” 1994, 6. Literatura a malarstwo – malarstwo a literatura, red. G. Królikiewicz, O. Płaszczewska, I. Puchalska, M. Siwiec, Kraków: Wydawnictwo Uni- wersytetu Jagiellońskiego, 2009. Literary Cultures of Latin America, red. M.J. Valdés, D. Kadir, New York: Oxford University Press, 2004. Literary History and the Challenge of Philology: The Legacy of Erich Auer- bach, red. S. Lerer, Stanford: Stanford University Press, 1996. Locke J., O rozumie ludzkim, przeł. B.J. Gawecki, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1955, t. 1. Loliée F., A Short History of Comparative Literature. From the Earliest Ti- mes to the Present Day, przeł. M.D. Power, Port Washington, New York 1970 [Histoire des littératures comparées des origines au XX siècle, Pa- ris: Delgrave, 1903]. Longuenesse B., Kant and the Capacity to Judge. Sensibility and Discur- sivity in the Transcendental Analytic of the „Critique of Pure Reason”, przeł. Ch.T. Wolfe, Princeton and Oxford: Princeton University Press, 1998. Loomba A., Race and the Possibilities of Comparative Critique, „New Lite- rary History” 2009, 40, s. 501–522. Loriggio F., Pamięć dyscypliny jako historia kulturowa: komparatystyka, globalizacja i kategorie badań literackich, przeł. A. Sterczyńska, w: Nie- współmierność. Perspektywy nowoczesnej komparatystyki, red. T. Bil- czewski, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010, s. 283–284. Lydgate J., The Debate of the Horse, Goose, and Sheep, w: idem, The Mi- nor Poems of John Lydgate, red. H. Noble MacCracken, London: Oxford University Press, 1961–1962.

357 Porównanie i przekład

Łapiński Z., From French to English – or How Miłosz Re-oriented Polish Poetry, w: Czesław Miłosz. A Stockholm Conference. September 9–11, 1991, red. N.A. Nilsson, Stockholm: KVHAA, 1992, s. 43–50. Łempicki Z., Porównawcza historia literatury, przeł. A. Lam, w: idem, Wybór pism, oprac. H. Markiewicz, wstęp R. Ingarden, Warszawa: Pań- stwowe Wydawnictwo Naukowe, 1966, s. 45–48 [tytuł oryginału: Ver- gleichende Literaturgeschichte, w: Reallexikon der deutschen Literatur- geschichte, Berlin, 1928/1929, t. 3, s. 440–442]. Mackenzie A.S., The Evolution of Literature, New York: Thomas Y. Crowell & Co., 1911. Fragmenty przedrukowane w: „Yearbook of Comparative and General Literature” 1980, 29, s. 19–23. Macura V., Culture as Translation, w: Translation, History, and Culture, red. S. Bassnett i A. Lefevere, London i New York: Pinter Publishers, 1992, s. 64–70. Magris C., Pogranicze, gdzie rodzi się poezja, „Zeszyty Literackie” 2009, 3, s. 85–89. Mahon J.E., Getting Your Sources Right. What Aristotle Didn’t Say, w: Re- searching and Applying Metaphor, red. L. Cameron, Cambridge: Camb- ridge University Press, 1999, s. 69–80. Majewski L. (reż.), Młyn i krzyż, Polska, Szwecja, 2011. de Man P., The Return to Philology, w: idem, The Resistance to Theory, Minneapolis: University of Minnesota Press, s. 21–26. Markiewicz H., Obrazowość a ikoniczność literatury, w: idem, Wymiary dzieła literackiego, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1984, s. 9–42. Markowski M.P., Kiwka, Kraków: Austeria, 2015. Markowski M.P., Nietzsche. Filozofia interpretacji, Kraków: Universitas, 1997. Markowski M.P., Polityka wrażliwości. Wprowadzenie do humanistyki, Kraków: Universitas, 2015. Markowski M.P., Polska literatura nowoczesna. Leśmian, Schulz, Witkacy, Kraków: Universitas, 2010. Marquard O., O nieodzowności nauk humanistycznych, w: idem, Apologia przypadkowości, przeł. K. Krzemieniowa, Warszawa: Oficyna Naukowa, 1994. Marsh A.R., The Comparative Study of Literature (1896), w: Comparative Literature: the Early Years, red. H.-J. Schulz i Ph.H. Rhein, Chapel Hill: The University of North Carolina Press, 1973, s. 113–132. Marsh H. McCall, Jr., Ancient Rhetorical Theories of Simile and Compari- son, Cambridge, MA: Harvard University Press, 1969, s. 257–259.

358 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Maury P., Arts et Littérature Comparés. Etat present de la question, Paris: Les Belles Lettres, 1934. Mayr E., Toward a New Philosophy of Biology, Cambridge, MA: Harvard University Press, 1998. Mazurkiewicz R., Bogurodzica w świetle tradycji chrześcijaństwa wschod- niego, „Znak” 1994, 3, s. 30–41. Mazurkiewicz R., Deesis. Idea wstawiennictwa Bogarodzicy i św. Jana Chrzciciela w kulturze średniowiecznej, Kraków: Universitas, 2002. Mazurkiewicz R., „Bogurodzica” – między pieśnią a ikoną, „Znak” 1983/5–6, s. 762–784. Mazurkiewicz R., Wokół „spuści nam” pieśni „Bogurodzica”, „Pamiętnik Li- teracki” 1989, 3, s. 139–161. Mazurkiewicz R., Wanicowa Z., Dlaczego „Bogurodzicę” śpiewano w litur- gicznym okresie Bożego Narodzenia?, „Pamiętnik Literacki” 2005, 96 (2), s. 25–42. The New Medievalism, red. K. Brownlee, M.S. Brownlee, S. Nichols, „Specu- lum” 1990, 65. Melas N., All the Difference in the World: Postcoloniality and the Ends of Comparison, Stanford: Stanford University Press, 2007. Meltzl de Lomnitz H., Present Tasks of Comparative Literature, Parts I and II [Vorläufige Aufgaben der vergleichenden Literatur, 1877], w: Compa- rative Literature: the Early Years, red. H.-J. Schulz, Ph.H. Rhein, Cha- pel Hill: The University of North Carolina Press, 1973, s. 53–62. Mencwel A., Sierakowski S., Uniwersytet zaangażowany – zapomniana historia. Z Andrzejem Mencwelem rozmawia Sławomir Sierakowski, w: Uniwersytet zaangażowany, Uniwersytet zaangażowany. Przewod- nik krytyki politycznej, red. zespół, Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2010, s. 18. Mensonge S., Three Colours: Blue, White and Red. Krzysztof Kieslowski and Friends, „Cinema Papers” 1994, 99, s. 26–32. Merleau-Ponty M., Fenomenologia percepcji, przeł. M. Kowalska, J. Miga- siński, Warszawa: Fundacja Aletheia, 2001. Merrill J., Wybór poezji, przeł. i oprac. S. Barańczak, Paris: Zeszyty Litera- ckie–Cahiers Littéraire, 1990. Metaphor and Discourse, red. A. Musolff, J. Zinken, London: Palgrave Mac- millan, 2009. Metaphor and Metonymy in Comparison and Contrast, red. R. Driven, R. Pörings, Berlin: Mouton de Gruyter, 2003.

359 Porównanie i przekład

Michałowska T., Średniowiecze, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1996. Michnik A., Uniwersytet w podziemiu, w: Uniwersytet zaangażowany. Prze- wodnik krytyki politycznej, red. zespół, Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2010, s. 164–196. Mickiewicz A., Pisma historyczne. Wykłady lozańskie, w: idem, Dzieła, War- szawa: Czytelnik, 1999, t. 7. Mickiewicz A., Prelekcje paryskie. Wybór, przeł. L. Płoszewski, Kraków: Universitas, 2007, t. 1. Mieville Ch., Miasto i miasto, przeł. M. Jakuszewki, Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2010. Między obrazem a tekstem, red. A. Kwiatkowska, J. Jarniewicz, Łódź: Wy- dawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, 2009. Miłosz C., Historia literatury polskiej, przeł. M. Tarnowska, Kraków: Znak, 1999. Miłosz C., Nieobjęta ziemia, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2011. Miłosz C., Poeta polski i… uniwersalny oraz O twórczy charakter recepcji Norwida, w: Norwid. Z dziejów recepcji twórczości, red. M. Inglot, War- szawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1983. Miłosz C., Prywatne obowiązki, Olsztyn: Pojezierze, 1990. Miłosz C., Przeciw poezji niezrozumiałej, w: idem, Eseje, wybór i posłowie M. Zaleski, Warszawa: Świat Książki, 2000, s. 301–315. Miłosz C., Rodzinna Europa, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1994. Miłosz C., Wiersze wszystkie, Kraków: Znak, 2011. Miłosz C., Widzenia nad Zatoką San Francisco, Kraków: Wydawnictwo Li- terackie, 2000. Miłosz C., Wypisy z ksiąg użytecznych, Kraków: Znak, 1994. Miłosz C., Zaczynając od moich ulic, Paryż: Instytut Literacki, 1985. Mitchell D., Widmopis: powieść w dziewięciu częściach, przeł. J. Margań- ski, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2003. Mitchell D., Sen_numer_9, przeł. J. Margański, Kraków: Wydawnictwo Li- terackie, 2002. Mitchell W.J.T., Beyond Comparison. Picture, Text, and Method, w: idem, Picture Theory: Essays on Verbal and Visual Representations, London, Chicago: University of Chicago Press, 1994. Mitchell W.J.T., Image, Text, and Ideology, Chicago: University of Chicago Press, 1987. Mitchell W.J.T., Why Comparisons Are Odious, „World Literature Today” 1996, 70 (2), s. 321–324.

360 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Melas N., All the Difference in the World. Postcoloniality and the End of Comparison, Stanford: Stanford University Press, 2007. Modes of Comparison: Theory and Practice, red. A.A. Yengoyan, Ann Ar- bor: University of Michigan Press, 2006. Moments of Moment. Aspects of the Literary Epiphany, red. W. Tigges, Am- sterdam/Atlanta: Rodopi, 1999. Moretti F., Atlas of the European Novel, London, New York: Verso, 1999. Moretti F., Conjectures on World Literature, w: Debating World Literature, red. Ch. Prendergast, London, New York: Verso, 2004, s. 148–162. Moretti F, Przypuszczenia na temat literatury światowej i Więcej przypusz- czeń, przeł. P. Czapliński, „Teksty Drugie” 2014, 4, s. 131–147, 148–158. Moretti F., Signs Taken for Wonders. On the Sociology of Literary Forms, London: Verso, 2005. Moretti F., The Slaughter House of Literature, w: idem, Distant Reading, London, New York: Verso, 2013, s. 63–90. Moretti F., Wykresy mapy drzewa. Abstrakcyjne modele na potrzeby histo- rii literatury, przeł. T. Bilczewski, A. Kowalcze-Pawlik, Kraków: Wydaw- nictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2016. Mroczkowska-Brand K., Heroizm przetrwania a heroizm samobój- stwa. Kontekst kolonialny obrazu zachowań heroicznych w wybra- nych powieściach Louise Erdrich, Toni Morrison i Simone Schwarz- -Bart, w: Prace Herkulesa – człowiek wobec wyzwań i przeciwności, red. M. Cieśla-Korytowska, O. Płaszczewska, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2012. Mroczkowska-Brand K., Powroty z Hadesu w kontekście postkolonialnym (Toni Morrison, Louise Erdrich), w: Persefona, czyli dwie strony rze- czywistości, red. M. Cieśla-Korytowska, M. Sokalska, Kraków: Wydaw- nictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010. Mrugalski M., Teoria barw Tadeusza Różewicza, Kraków: Universitas, 2007. Müller M., Lectures on the Science of Language, London: Longman, Roberts & Green, 1864. Multiples. An Anthology of Stories in an Assortment of Languages and Li- terary Styles, red. A. Thirlwell, London: Portobello Books, 2013. Nader L., Comparative Consciousness, w: Assessing Cultural Anthropo- logy, red. R. Borofsky, New York: McGraw Hill, 1994. Nalewajk Ż., Problematyka kontekstów i metod badań w komparatystyce, „Tekstualia” 2012, 4 (31), s. 51–65.

361 Porównanie i przekład

Na pograniczach literatury, red. J. Fazan, K. Zajas, Kraków: Universitas, 2012. Nerlich B., Clarke D.D., Cognitive Linguistics and the History of Linguis­ tics, w: The Oxford Handbook of Cognitive Linguistics, red. D. Geera- erts i H. Cuyckens, Oxford, New York: Oxford University Press, 2010, s. 589–610. Nietzsche F., Jutrzenka, przeł. S. Wyrzykowski, Kraków, Warszawa: J. Mort- kowicz, 1912, s. 8. Nietzsche F., Notes for „We Philologists”, przeł. W. Arrowsmith, „Arion” 1973–1974, 2. Nietzsche F., O prawdzie i kłamstwie w pozamoralnym sensie, w: idem, Pisma pozostałe 1862–1875, przeł. B. Baran, Kraków: Inter Esse, 1993, s. 183–199. Nietzsche F., Radosna wiedza, przeł. M. Łukasiewicz, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2008. van Nieukerken A., Ironiczny konceptyzm. Nowoczesna polska poezja me- tafizyczna w kontekście anglosaskiego modernizmu, Kraków: Univer- sitas, 1998. Niewspółmierność. Perspektywy nowoczesnej komparatystyki, red. T. Bil- czewski, Kraków 2010. Noël F.J.M., de La Place F., Leçons françaises de littérature et de morale, wyd. 7, Paris: Le Normant, 1816. Norridge Z., Comparing Pain, w: A Companion to Comparative Litera- ture, red. A. Behdad, D. Thomas, Oxford, Chichester: Wiley Blackwell, s. 208–224. Norwid C., Pisma wszystkie. Proza, red. J.W. Gomulicki, Warszawa: Pań- stwowy Instytut Wydawniczy, 1971, t. 6. Norwid C., Pisma wszystkie. Wiersze, red. J.W. Gomulicki, Warszawa: Pań- stwowy Instytut Wydawniczy, 1971, t. 1. Norwid C., Poematy, oprac. S. Sawicki, A. Cedro, Lublin: Towarzystwo Na- ukowe KUL Jana Pawła II, Biblioteka Narodowa, 2009. Norwid, red. B. Mazur i G. Gömöri, London: Orbis, 1988. Nowa (?) filologia, „Teksty Drugie” 2014 (2). Nowicka-Jeżowa A., Komparatystyka i filologia. Uwagi o studiach porów- nawczych literatury epok dawnych, w: Polonistyka w przebudowie. Li- teraturoznawstwo – wiedza o języku – wiedza o kulturze – edukacja, red. M. Czermińska, S. Gajda, K. Kłosiński, A. Legeżyńska, A.Z. Mako- wiecki, R. Nycz, Kraków: Universitas, 2005, t. 2, s. 348–361.

362 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Nowy regionalizm w badaniach literackich, red. M. Mikołajczak, E. Rybi- cka, Kraków: Universitas, 2012. The Novel. Vol. 1: History, Geography, and Culture, red. F. Moretti, Prince- ton, Oxford: Princeton University Press, 2007. The Novel. Vol. 2: Forms and Themes, red. F. Moretti, Princeton, Oxford: Princeton University Press, 2007. Nussbaum M., Nie dla zysku. Dlaczego demokracja potrzebuje humani- stów, przeł. Ł. Pawłowski, Warszawa: Fundacja Kultura Liberalna, 2016. Nycz R., Literatura jako trop rzeczywistości. Poetyka epifanii w nowoczes- nej literaturze polskiej. Kraków: Universitas, 2001. Obremski K., Część archaiczna pieśni ojczystej: „wyrafinowany artyzm” a majuskuły jako znaki delimitacji wiersza (źródło versus imitacyjne konstrukcje), „Litteraria Copernicana” 2016, 3 (19), s. 99–117. Od pamięci biodziedzicznej do postpamięci, red. R. Nycz, R. Sendyka, T. Szostek, Warszawa: Wydawnictwo IBL, 2013. O’Hara R.J., Trees of History in Systematics and Philology, „Memorie della Società Italiana di Scienze Naturali e del Museo Civico di Storia Naturale di Milano” 1996, 1, s. 81–88. Ōhmae K., The Borderless World. Power and Strategy in the Interlinked World, New York: McKinsey & Company, 1999. On Philology, red. J. Ziolkowski, University Park, PA: Penn State University Press 1990. Opałka indeks, red. J.i P. Sosnowscy, P. Kaniecki, Warszawa: Propaganda, 2013. Orwid M., Trauma, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2009. Orwid M., Przeżyć… i co dalej? Rozmawiają Katarzyna Zimmerer i Krzysz- tof Szwajca, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2006. Osborne P., On Comparability: Kant and the Possibility of Comparative Studies, „boundary” 2005, 2, s. 3–22. Osiński L., Dzieła, Warszawa: nakładem wdowy po Autorze, 1861, t. 1–4. Ostrowska E., „Bogurodzica”, w: Lektury polonistyczne. Średniowie- cze – renesans –barok, red. A. Borowski, J.S. Gruchała, Kraków: Uni- versitas, 1992, s. 12–35. Ostrowska E., O artyzmie polskich średniowiecznych zabytków językowych („Bogurodzica”, „Kazania świętokrzyskie”, „Posłuchajcie, bracia miła”), Kraków: „Zeszyty Naukowe UJ” 1967, 20, s. 7–65. Oxford Dictionary of Word Origins, red. J. Cresswell, Oxford, New York: Oxford University Press, 2010.

363 Porównanie i przekład

The Oxford Handbook of Shakespeare’s Poetry, red. J.F.S. Post, Oxford: Oxford University Press, 2013. Panas W., O pograniczu etnicznym w badaniach literackich, w: Wiedza o literaturze i edukacja. Księga referatów Zjazdu Polonistów, red. T. Mi- chałowska, Z. Goliński, Z. Jarosiński, Warszawa: IBL PAN, 1996, s. 605– 613. Patterson L., The Return to Philology, w: The Past and Future of Medieval Studies, red. J. Van Engem, Notre Dame: University of Notre Dame Press, 1994, s. 231–244. Perelman Ch., Analogia i metafora w nauce, poezji i filozofii, przeł. J. Lale- wicz, „Pamiętnik Literacki” 1971, 62 (3), s. 247–257. Perkowska U., Druga wojna światowa (1939–1945), w: Wilamowice. Przyroda, historia, język, kultura oraz społeczeństwo miasta i gminy, red. A. Barciak, Wilamowice: Urząd Gminy, 2001. Pikulik J., Co melodia „Bogurodzicy” mówi nam o czasie powstania pieśni?, „Pamiętnik Literacki” 2005, 96 (2), s. 13–15. Pizer J., The Idea of World Literature. History and Pedagogical Practice, Baton Rouge: Luisiana State University Press, 2006. Platon, Dialogi, przeł. W. Witwicki, Kęty: Antyk, t. 1, 2002. Platon, Dialogi, przeł. W. Witwicki, Kęty: Antyk, t. 2, 1999. Płaszczewska O., Dawne i nowe modele porównawczej historii literatur(y), Kulturowa historia literatury, red. A. Łebkowska, W. Bolecki, Warsza- wa: IBL PAN, 2015, s. 69–82. Płaszczewska O., Przestrzenie komparatystyki – italianizm, Kraków: Wy- dawnictwo Uniwersytetu jagiellońskiego, 2010. Pogranicza, Kresy, Wschód a idee Europy. Prace dedykowane profesor Swietłanie Musijenko, idea i wstęp J. Ławski, red. A. Janicka, G. Kowal- ski, Ł. Zabielski, Seria I: Prace dedykowane Profesor Siwetłanie Musijen- ko, Białystok: Książnica Podlaska, 2013. Poliński A., Pieśń Bogurodzica pod względem muzycznym, Warszawa: Ge- bethner i Spółka, 1903. Pollock S., Future Philology?, „Critical Inquiry” 2009, 35, s. 931–961. Polonistyka w przebudowie. Literaturoznawstwo – wiedza o języku – wie- dza o kulturze – edukacja, red. M. Czermińska, S. Gajda, K. Kłosiński, A. Legeżyńska, A.Z. Makowiecki, R. Nycz, Kraków: Universitas, 2005, t. 1 i 2. Posnett H.M., Comparative Literature, Kegan Paul, London: Trench & Co, 1886. Wyd. pol.: H.M. Posnett, Literatura porównawcza,

364 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

przeł. Z. Daszyńska, Warszawa: Druk K. Kowalewskiego, 1895 (1885), s. 75. Pound E., Guidos’ Relations, w: The Translation Studies Reader, red. L. Ve- nuti, London and New York: Routledge, 2000, s. 26–33. Pratt M.L., Comparative Literature and Global Citizenship, w: Comparati- ve Literature in the Age of Multiculturalism, red. Ch. Bernheimer, Balti- more: The Johns Hopkins University Press, 1995, s. 58–65. Procházka M., Cultural Invention and Cultural Awareness: Translational Activities and Author’s Subjectivity in the Culture of the Czech National Revival, „New Comparison” 1989, 8, s. 57–65. Prokop-Janiec E., Etniczność, w: Kulturowa teoria literatury, red. M.P. Mar- kowski, R. Nycz, Kraków: Universitas, 2006, s. 409–432. Przyszłość polonistyki. Koncepcje – rewizje – przemiany, red. A. Dziadek, K. Kłosiński, F. Mazurkiewicz, Katowice: Wydawnictwo UŚ, 2013. Puchalska I., Kategoria porównania w krytyce literackiej, „Litteraria Co- pernicana” 2015 (2), s. 43–58. Pym A., Translation and Deconstruction, w: idem, Epistemological Prob- lems in Translation and Its Teaching, Manchester: St. Jerome, 1993, s. 31–49. Radhakrishnan R., Why Compare?, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 453–471. Ramachandran V.S., O ewolucji języka, w: idem, Neuronauka o podstawach człowieczeństwa. O czym mówi mózg, przeł. A. i M. Binderowie, E. Jó- zefowicz, Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2011. Ramsay S., Reading Machines. Toward an Algorithmic Criticism, Urbana, Chicago, Springfield: University of Illinois Press, 2011. Rashdie S., Dzieci północy, przeł. A. Kołyszko, Poznań: Rebis, 2015. Raynouard F.J.M., Grammaire comparée des langues de l’Europe latine dans leurs rapports avec la langue des troubadours, Paris: Didot, 1816. Reading Graphs, Maps Trees. Responses to Franco Moretti, red. J. Good- win, J. Holbo, Anderson, South Carolina: Parlor Press, 2011. Readings B., The University in Ruins, Cambridge, Mass, Londyn: Harvard University Press, 1996. Reber A.S., Reber E.S., Słownik psychologii, Warszawa: Scholar, 2008. Reich B., Praca narodów: przygotowanie się do kapitalizmu XXI wieku, przeł. L.A. Zyblikiewicz, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek, 1996. Reisig Ch.K., Vorlesungen über die lateinische Sprachwissenschaft (abge- halten ab 1925), Leipzig: Lehnhold, 1939.

365 Porównanie i przekład

Renan E., The Future of Science, Boston: Roberts Brothers, 1891. Restall M., A History of the New Philology and the New Philology in Histo- ry, „Latin American Research Review” 2003, 38, s. 113–134. Ricoeur P., Du texte à l’action. Essais d’herméneutique II, Paris: Seuil, 1986. Ricoeur P., O tłumaczeniu, przeł. T. Swoboda, w: P. Ricoeur, P. Torop, O tłu- maczeniu, przeł. T. Swoboda, S. Ulaszek, wstęp E. Balcerzan, Gdańsk: Wydawnictwo UG, 2008, s. 32–59 [wersja francuska: P. Ricoeur, Sur la traduction, Paris: Bayard, 2004]. Robbins B., Chomsky’s Golden Rule: Comparison and Cosmopolitanism, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 547–565. Roddier H., De l’Emploi de la méthode génétique en Littérature comparée, w: Comparative Literature. Proceedings of the Second Congress of the International Comparative Literature Association, red. W.P. Friederich, Chapel Hill: University of North Carolina Press, 1959, t. 1, s. 113–123. Rorty R., Obiektywność, relatywizm i prawda, przeł. J. Margański, Warsza- wa: Aletheia, 1999. Rorty R., The Humanistic Intellectual: Eleven Theses, w: idem, Philosophy and Social Hope, London: Penguin Books, 1999, s. 127–130. Rosch E., Human Categorization, w: Advances in Cross-Cultural Psycho- logy, Vol. I, red. N. Warren, London: Academic Press, 1977, s. 1–49. Rospond S., Kościół w dziejach języka polskiego, Wrocław: Ossolineum, 1985. Rothberg M., Między Paryżem a Warszawą. Pamięć wielokierunkowa, etyka i odpowiedzialność historyczna, przeł. T. Bilczewski, A. Kowalcze- -Pawlik, w: Od pamięci biodziedzicznej do postpamięci, red. T. Szostek, R. Sendyka, R. Nycz, Warszawa: IBL PAN, s. 161–188. Rousseau J.-J., Trzy rozprawy z filozofii społecznej, przeł. H. Elzenberg, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1956. The Routledge Companion to World Literature, T. D’Haen, D. Damrosch, D. Kadir, New York: Routledge, 2011. The Routledge Concise History of World Literature, red. T. D’Haen, New York: Routledge, 2012. Różewicz T., Utwory zebrane. Poezja, Wrocław: Wydawnictwo Dolnoślą- skie, 2006, t. 1–4. Różewicz T., Rozmowa z księciem, Warszawa: Państwowy Instytut Wydaw- niczy, 1960. Różewicz T., Szara strefa, Wrocław: Wydawnictwo Dolnośląskie, 2002. Różewicz T., Twarz trzecia, Warszawa: Czytelnik, 1968.

366 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Różewicz T., Wyjście, Wrocław: Wydawnictwo Dolnośląskie, 2004. Rybicka E., Mapy. Od metafory do kartografii krytycznej, w: eadem, Geo- poetyka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i praktykach literackich, Kraków: Universitas, 2014, s. 142–167. Rybicki J., Pierwszy rzut oka na stylometryczną mapę literatury polskiej, „Teksty Drugie” 2014, 2, s. 106–128. Rypson P., Obraz słowa. Historia poezji wizualnej, Warszawa: Akademia Ruchu, 1989. Sadowski W., Komparatystyka: krytyka porównań, „Tekstualia” 2012, 4 (31), s. 67–75. Said E., Orientalizm, przeł. W. Kalinowski, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1991. Said W., Humanism and Democratic Criticism, New York: Palgrave Mac- millan, 2004. Sakai N., Translation and the Figure of Border: Toward the Apprehension of Translation as a Social Action, „Profession” 2010, s. 25–34. Sakai N., Translation and Subjectivity, Minneapolis: University of Minne- sota Press, 1977. Sand S., Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski, przeł. H. Zbonikowska- -Bernatowicz, Warszawa: Dialog, 2011. Saussy Haun, „Wyborny trup” pozszywany ze świeżych koszmarów. O me- mach, pszczelich rojach i samolubnych genach, przeł. E. Rajewska, w: Niewspółmierność. Perspektywy nowoczesnej komparatystyki, red. T. Bilczewski, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskie- go, 2010, s. 185–242. Schanzer D., A Philosophical and Literary Commentary on Martianus Capella’s De Nuptiis Philologiae et Mercurii Book 1, Berkeley, Los Ange- les, London: University of California Press, 1986. Schleicher A., Die Darwinische Theorie und die Sprachwissenschaft, Wei- mar: Hermann Böhlau, 1863. Schleiermacher F., O różnych metodach tłumaczenia, przeł. P. Bukowski, „Przekładaniec” 2009, 21, s. 8–29. Schwab G., Replacement Children: The Transgenerational Transmission of Traumatic Loss, w: eadem, Haunting Legacies. Violent Histories and Transgenerational Trauma, New York: Columbia University Press, 2010, s. 118–150. Segal R., In Defense of the Comparative Method, „Numen” 2001, 48 (3), s. 339–373.

367 Porównanie i przekład

Semantics. An International Handbook of Natural Language Meaning, red. C. Maienborn, K. Von Heusinger, P. Portner, Berlin, Boston: Mou- ton De Gruyter, 2011. Semino E., Metaphor in Discourse, Cambridge: Cambridge University Press, 2008. Sendyka R., Poetyki wizualności, w: Kulturowa teoria literatury 2. Poetyki, problematyki, interpretacje, red. R. Nycz, T. Walas, Kraków: Universi- tas, 2012. Serkowska H., Włoski wkład w debatę wokół literatury światowej i litera- tur narodowych, „Teksty Drugie” 2014 (4), s. 85–99. Shackford Ch., Comparative Literature (1876), w: Comparative Literature: the Early Years, red. H.-J. Schulz, Ph.H. Rhein, Chapel Hill: The Univer- sity of North Carolina Press, 1973, s. 39–52. Shakespeare W., Much Ado About Nothing, red. S.P. Zitner, Oxford, New York: Oxford University Press, 1998. Shakespeare W., Sonety, przeł. S. Barańczak, Kraków: Wydawnictwo a5, 2011. Shakespeare W., The Sonnets. A Casebook, red. P. Jones, London, Basings- toke: Macmillan Press, 1977. Shakespeare W., Wiele hałasu o nic, przeł. S. Barańczak, w: idem, Komedie w przekładzie Stanisława Barańczaka, Kraków: Znak, 2012, s. 829–938. Shakespeare’s Sonnets. Critical Essays, red. J. Schiffer, New York, London: Routledge, 2013. Shallcross B., Through the Poet’s Eye: The Travels of Zagajewski, Herbert, and Brodsky, Evanston: Northwestern University Press, 2009. Simpson D., Situatedness, or, Why We Keep Saying Where We’re Coming From, Durham and London: Duke University Press, 2002. Sinclair de Zwart H., Acquisition du langage et développement de la pensée, Paris: Dunod, 1967. Siwiec M., Komparatystyka przełomu. Norwid i Baudelaire, w: Kompara- tystyka dzisiaj, red. E. Kasperski, E. Szczęsna, Warszawa 2011. Skibińska E., Misiak M., Język mniejszości etnicznych a przekład. Wokół polskich i francuskich przekładów mniejszości łemkowskiej, „Teksty Drugie” 2007, 4, s. 73–95. Skubaczewska-Pniewska A., Szachy, czyli o porównaniach i metaforach de Saussure’a, w: eadem, W więzieniu systemu, Ferdinand de Saussure a teoria literatury, Toruń: Wydawnictwo Naukowe UMK, 2013, s. 259–283. Skwara M., Czy literatura polska może być po prostu literaturą europejską? (O konieczności przekraczania zadawnionych zależności), w: Historie,

368 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

społeczeństwa, przestrzenie dialogu. Studia postzależnościowe w per- spektywie porównawczej, red. H. Gosk, D. Kołodziejczyk, Kraków: Uni- versitas, 2014, s. 123–137. Skwara M., The Poet of the Great Reality: Czesław Miłosz’s Readings of Walt Whitman, „Walt Whitman. Quarterly Review” 2008, 1, s. 1–22. Skwara M., Stara i nowa komparatystyka literacka, w: Komparatystyka dla humanistów, red. M. Dąbrowski, Warszawa: Wydawnictwa Uniwer- sytetu Warszawskiego, 2011, s. 204–210. Skwara M., O Arystotelesowskiej teorii dowodzenia retorycznego, „Pamięt- nik Literacki” 1994 (4), s. 132–137. Sławek T., Antygona w świecie korporacji, Wydawnictwo Uniwersytetu Ślą- skiego, Katowice, 2002. Smith D., Kulturowe podstawy narodów, Kraków: Wydawnictwo Uniwer- sytetu Jagiellońskiego, 2008. Smith G.G., The Foible of Comparative Literature, przedruk w: „Yearbook of Comparative and General Literature” 1970 (19), s. 58–66. Smith Z., Białe zęby, przeł. Z. Batko, Kraków: Znak, 2011. Snell-Hornby M., The Turns of Translation Studies: New Paradigms or Shifting Viewpoints?, Amsterdam, Philadelphia: John Benjamins, 2006. Śniecikowska B., Słowo – obraz – dźwięk. Literatura i sztuki wizualne w kon- cepcjach polskiej awangardy 1918–1939, Kraków: Universitas, 2005. Sobolewski T., Równanie w dół, „Kino” 1994, 6. Sobry F., Poétique des arts, ou Cours de peinture et de littérature com- parées, Paris: Delaunay, 1810. The Sonnets: Translating and Rewriting Shakespeare, red. S. Cohen, P. Le- gault, Brooklyn, New York: Telephone Books. Sowa Z., Polskie szkolnictwo wyższe po roku 1989 i jego współczesne prob- lemy, w: Współczesne procesy fragmentaryzacji i rekompozycji. Księga pamiątkowa dedykowana Profesorowi Jerzemu Mikułowskiemu Po- morskiemu, red. A. Surdej, Kraków: AE, 2007, s. 119 –134. Spariosu M.I, Exile, Play, and Intellectual Autobiography, w: Building a Profession: Autobiographical Perspectives on the History of Compa- rative Literature in the United States, red. L. Gossman, M.I. Spariosu, Albany: State University of New York Press, s. 205–216. Sperber D., Explaining Culture. A Naturalistic Approach, London: Black­ well, 1996. Spivak G.Ch., Rethinking Comparativism, „New Literary History” 2009 (40), s. 609–626.

369 Porównanie i przekład

Spivak G.Ch, Death of a Discipline, Columbia University Press, New York 2003. Polski przekład pierwszego rozdziału: Przekraczanie granic, przeł. E. Kraskowska, w: Niewspółmierność. Perspektywy nowoczesnej kom- paratystyki, red. T. Bilczewski, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010, s. 161–184. Stachówna G., „Trzy kolory” – wariacje na jeden temat, w: Kino Krzysztofa Kieślowskiego, red. T. Lubelski, Kraków: Universitas, 1997. Stala K., Czesław Miłosz and His Ambiguous Modernity, w: The Search for the Modern Identity: Polish Responses to Modernity and Europe in the 20th Century, „Slavica Lundensia” 2010 (25), s. 73–114. Stam R., Shohat E., Transnationalizing Comparison: The Uses and Abu- ses of Cross-Cultural Analogy, „New Literary History” 2009, 40 (3), s. 473–499. Steffen A., Pierwsza zwrotka „Bogurodzicy”, w: „Studia z Filologii Polskiej i Słowiańskiej” 1967, 6, s. 111–114. Stein I., Porównania i przenośnie (Ich pojęcie i rola w języku), „Poradnik Językowy” 1906, 6–10, s. 81–84, 97–102, 129–135. Steiner G., Czym jest komparatystyka literacka?, przeł. A. Matkowska, Nie- współmierność. Perspektywy nowoczesnej komparatystyki, red. T. Bil- czewski, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2010, s. 491–492. Steiner G., Po wieży Babel. Problemy języka i przekładu, przeł. O. Kubiń- ska, W. Kubiński, Universitas, Kraków: Universitas, 2000. Steiner P., Divergence vs. Convergence: Moretti, Tynianov, Jakobson (nie- publikowany referat). Stephens M., The Rise of the Image, The Fall of the Word, Oxford: Oxford University Press, 1998. Stierle K., Translatio Studii and Renaisance: From Vertical to horizontal Translation, w: The Translatability of Cultures. Figurations of the Spa- ce Between, red. S. Budick, W. Iser, Stanford: Stanford University Press, 1996, s. 55–67. Stock B., Toward Interpretive Pluralism: Literary History and the History of Reading, „New Literary History” 2008, 39/3, s. 389–413. Strick Ph., „Trois Couleurs: Blanc („Three Colours: White”), „Sign and So- und” 1994, 4 (6), s. 63–64. Sutter R., The Japanization of Modernity: Murakami Haruki Between Ja- pan and the United States, Cambridge, MA: Harvard University Press 2008.

370 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Św. Hieronim, O najlepszym sposobie tłumaczenia. List do Pammachiusza, przeł. W. Seńko, w: Cyceron, Św. Hieronim, Burgundiusz z Pizy, Leo- nardo Bruni, O poprawnym przekładaniu. Teksty łacińskie i przekłady polskie, przeł. W. Seńko, J. Domański, W. Olszaniec, Kęty: Wydawnictwo Marek Derewiecki, 2006, s. 111–145. Swift J., The Poetical Works of Jonathan Swift, London: William Pickering, 1834, t. 3. Szcześniak M., Normy widzialności. Tożsamość w czasach transformacji, Warszawa: Bęc Zmiana, IKP UW, 2016, s. 89–99. Szczęsna E., Ontologia i epistemologia porównania, w: Komparatystyka dzi- siaj, red. E. Szczęsna, E. Kasperski, Kraków: Universitas, 2010, s. 97–113. Szczęsna E., Retoryczność porównania, „Litteraria Copernicana” 2015 (2), s. 27–42. Szczęsna E., Komparatystyka mediów. Poetyka, semiotyka, komunikacja medialna, w: Komparatystyka dla humanistów, red. M. Dąbrowski, Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, 2011, s. 289– 320. Szczypiorska-Mutor M., Praktyki fotograficzne i teksty kultury. Inwersja, metamorfoza, montaż, Warszawa: Sedno, 2016. Szturc W., Pojęcie narodowości i powszechności literatury w ujęciu roman- tycznych szkół krytycznych, w: Narodowy i ponadnarodowy charak- ter literatury, red. M. Cieśla-Korytowska, Kraków: Universitas, 1996, s. 95–115. Szymańska K., Caroline Bergvall: Poezja przekładem pisana, Korporacja Ha!art 2015, 50, s. 23–27. Szymborska W., Wiersze wybrane, Kraków: Wydawnictwo a5, 2004. Tabakowska E., Gramatyka i obrazowanie. Wprowadzenie do językoznaw- stwa kognitywnego, Kraków: PAN, 1995. Tabakowska E., Ikoniczność: podobieństwo i tertium comparationis, „Prze- strzenie Teorii” 2003, 2, 103–118. Tabakowska E., Językoznawstwo kognitywne – geneza, kierunki i perspek- tywy, w: Przewodnik po kognitywistyce, red. J. Bremer SJ, Kraków: WAM 2016, s. 92–93. Tabakowska E., Kognitywizm po polsku – wczoraj i dziś, Kraków: Univer- sitas, 2004. van Tieghem P., La litérature comparée, Paris: Armand Colin, 1931. Turner J., Philology. The Forgotten Origins of the Modern Humanities, Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2014.

371 Porównanie i przekład

Toury G., Translating English Literature via German – and Vice Versa. A Symptomatic Reversal in the History of Modern Hebrew Literature, w: Die Literarische Übersetzung. Stand und Perspektiven ihrer Erfor- schung, red. H. Kittel, Berlin: Erich Schmidt Verlag, 1988, s. 139–157. Toury G., Translation, Literary Translation and Pseudotranslation, „Com- parative Criticism” 1984, 6, s. 73–85. Tressan M. l’abbé de, Mythologie comparée avec l’histoire, London: de l’Im­ primerie de J.M. Dulonchamp, 1796. Tożsamość kulturowa i pogranicza identyfikacji, red. I. Iwasiów, A. Kru- kowska, Szczecin: Wydawnictwo Uniwersytetu Szczecińskiego, 2005. Tradycja wynaleziona, red. E. Hobsbawm, T. Ranger, przeł. M. i F. Godyń, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2008. Translators through History, red. J. Delisle, J. Woodsworth, Amsterdam, Philadelphia: John Benjamins, 1995, s. 25–66. Trotman N., Found in Translation, „Deutsche Guggenheim Magazine”, Winter 2011, 18, s. 4–17. Trzy poetyki klasyczne. Arystoteles – Horacy – Pseudo-Longinos, przeł. T. Sinko, Wrocław: Ossolineum, 1951. Tymoczko M., Translation as a Force for Literary Revolution in the Twelfth Century: the Shift from Epic to Romance, „New Comparison” 1986, 1, s. 7–27. Ulicka D., Słowa i ludzie. 10 szkiców z antropologii filologicznej, Warszawa: Fundacja Akademia Humanistyczna, Wydawnictwo IBL, 2013. Ungar S., „Pisanie językami”. Rozważania o dziele tłumaczonym, przeł. A. Pokojska, w: Niewspółmierność. Perspektywy nowoczesnej komparatystyki, red. T. Bilczewski, Kraków: Wydawnictwo Uniwersyte- tu Jagiellońskiego, 2010, s. 531–546. Urbańczyk S., „Bogurodzica”. Problemy czasu powstania i tła kulturalnego, „Pamiętnik Literacki” 1978, 69 (1), s. 35–70. Ut Pictura Poesis, red. M. Skwara, S. Wysłouch, Gdańsk: słowo/obraz tery- toria, 2006. Van Heuckelom K., (S)Tree(t) of C(roc)od(il)es. Jonathan Safran Foer „okalecza” Brunona Schulza, w: Literatura polska w świecie. Oblicza światowości, red. R. Cudak, Katowice: Uniwersytet Śląski, Gnome, 2012, t. VI, s. 15–29. Veit W.F., Globalization and Literary History, or Rethinking Comparati- ve Literary History – Globally, „New Literary History” 2008, 39 (3), s. 415–435.

372 Bibliografia prac cytowanych i wykorzystanych

Vendler H., The Art of Shakespeare’s Sonnets, Cambridge, London: The Bel- knap Press, 1999. Venuti L., Local Contingencies: Translation and National Identities, w: Na- tion, Language, and the Politics of Translation, red. S. Bermann, M. Wood, Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2005, s. 177–202. Venuti L., The Scandals of Translation. Towards an Ethics of Difference, London, New York: Routledge, 1998. Vigh A., Porównanie i podobieństwo, przeł. M. Tomicka, „Pamiętnik Litera- cki” 1986 (4), s. 257–276. Vilamowian, w: Atlas of the World’s Languages in Danger, red. Ch. Mose­ ley, wyd. 3, UNESCO Publishing, Paris 2010. Wersja elektroniczna: http://www.unesco.org/culture/en/ endangeredlanguages/atlas (do- stęp: 20 listopada 2016). Vocabulaire européen des philosophies. Dictionnaire des intraduisibles, red. B. Cassin, Paris: Seuil et Le Robert, 2005. Walkowitz R.L., Born Translated. The Contemporary Novel in an Age of World Literature, New York: Columbia University Press, 2015. Walkowitz R., Comparison Literature, „New Literary History” 2009, 40, s. 567–582. Wallerstein I., Analiza systemów-światów. Wprowadzenie, przeł. K. Gawlicz i M. Starnawski, Warszawa: Dialog, 2007. Weinreich U., Yiddish and Colonial German in Eastern Europe: The Diffe- rential Aspect of Slavic, ’s-Gravenhage: Mouton&CO, 1958. Wellek R., Warren A., Theory of Literature, New York: Harcourt, Brace and World, 1956 [wersja polska: Teoria literatury, przeł. M. Żurowski, War- szawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1975]. Wiernikowska M. (pomysł i realizacja), Telewizja Objazdowa (TVP), odci- nek z 09.08.2009 roku. Wicherkiewicz T., The Making of a Language, The Hague: Mouton de Gruy- ter, 2003. Wicherkiewicz T., Zieniukowa J., Język i piśmiennictwo, w: Wilamowice. Przyroda, historia, język, kultura oraz społeczeństwo miasta i gminy, red. A. Barciak, Wilamowice 2001, s. 487–578. Wierzbicka A., Porównanie – gradacja – metafora, „Pamiętnik Literacki” 1971 (4), s. 127–147. Wierzbowski T., „Bogarodzica”. Wykład wstępny w Cesarskim Uniwersy- tecie Warszawskim miany dnia 13 lutego r. 1909 przez Teodora Wierz- bowskiego, Warszawa: Druk K. Kowalewskiego, 1904.

373 Porównanie i przekład

Więzi wspólnoty. Literatura – religia – komparatystyka, red. P. Bogalecki, A. Mitek-Dziemba, T. Sławek, Katowice: FA-art, Uniwersytet Śląski, 2013. Wilamowice. Przyroda, historia, język, kultura oraz społeczeństwo miasta i gminy, red. A. Barciak, Wilamowice: Urząd Gminy, 2001. Wilczek P., „Ut pictura poesis erit” – związki słowa i obrazu w poezji wi- zualnej, w: idem, Polonice et Latine. Studia o literaturze staropolskiej, Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2007, s. 91–99. Wiśniewska L., Komparatystyka wieloaspektowa: (złożony) model i (wie- lowymiarowa) praktyka porównywania, w: Polonistyka wobec wy- zwań współczesności, red. S. Gajda, I. Jokiel, Opole: Wydawnictwo Uni- wersytetu Opolskiego, 2014 [wyd. 2015], t. 1, s. 133–149. Witkowska A., Cyprian Norwid, w: A. Witkowska, R. Przybylski, Roman- tyzm, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1997, s. 404–438. Wojda D., Polska Szeherezada. Swoje i obce z perspektywy postkolonialnej, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2015. Woodberry G.P., Editorial, 1903, w: Comparative Literature: the Early Years, red. H.J. Schul, Ph.H. Rhein, Chapel Hill: The University of North Carolina Press, 1973, s. 207–214. World Literature. A Reader, red. T. D’Haen, C. Domínquez, M. Rosendhal Thomsen, London, New York: Routledge, 2013. Young-Hae Chang Heavy Industries, Traveling to Utopia: with a Brief History of Technology, Honeymoon in Beppu, The Art Of Sleep, Les amants de Beaubourg/The lovers of Beaubourg, What is an intellectual, www.ychchang.com (dostęp: 9 listopada 2016). Zawadzki A., Obraz i ślad, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielloń- skiego, 2014. Ziemba K., Projekt komparatystyki wewnętrznej, „Teksty Drugie” 2005, 1–2, s. 72–82. Ziomek J., Retoryka opisowa, Wrocław, Warszawa, Kraków: Wydawnictwo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, 2000. Żurowski M., Między renesansem a awangardą. O literaturze europejskiej z perspektywy komparatysty, red. H. Chudak, Z. Naliwajek, L. Sokół, J. Żurowska, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2007. Žižek S., Lacrimae rerum, Kieślowski, Hitchcock, Tarkowski, Lynch, przeł. G. Jankowicz, J. Kutyła, K. Mikurda, P. Mościcki, Kraków: Korpo- racja Ha!art, 2007. Nota wydawnicza

Fragmenty niektórych rozdziałów zostały wcześniej opublikowane w następujących pracach:

„Ancilla philologiae, ancilla nationis”? Komparatystyka a filologia na- rodowa, w: Przyszłość polonistyki. Koncepcje – rewizje – przemiany, red. A. Dziadek, K. Kłosiński, F. Mazurkiewicz, Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2013, s. 227–241. „Ciekły metal”. O początkach nowoczesnej komparatystyki, w: Widnokrę- gi literatury – wielogłosy krytyki. Prace ofiarowane Profesor Teresie Walas, red. T. Kunz, A. Łebkowska, R. Nycz, M. Popiel, Kraków: Wydaw- nictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2015, s. 75–87. The Effect of Translation: Palimpsest, Hybrid, and Afterlife, w: The Effect of Translation, red. B. Shallcross, R. Nycz, Frankfurt am Main, Berlin, Bern, Bruxelles, New York, Oxford, Wien: Peter Lang, 2011, s. 261–278. Historia literatury, komparatystyka, przekład, w: Kulturowa historia lite- ratury, red. Anna Łebkowska, W. Bolecki, Warszawa: Wydawnictwo In- stytutu Badań Literackich, 2015, s. 105–114; także w: „Ruch Literacki” 2012, nr 4–5, s. 423–432. Hopkins, Norwid, Dickinson and Their New Poetics, „Wielogłos” 2015, nr 4 (26), s. 59–74. Imagi-natio. Przekład a wspólnota wyobrażona, „Poznańskie Studia Polo- nistyczne” 2014, nr 23 (43), s. 63–79. Komparatystyka postkolonialna, ginące języki, wspólnoty wyobrażone. O pewnym locus środkowoeuropejskiej wielokulturowości, w: Historie, społeczeństwa, przestrzenie dialogu. Studia postzależnościowe w per- spektywie porównawczej, red. H. Gosk i D. Kołodziejczyk, Kraków: Uni- versitas, 2014, t. 4, s. 437–447. Komparatystyka i egzystencja: intymność, polityka, przekład, w: Kultura w stanie przekładu. Translatologia – komparatystyka – transkultu- rowość, red. W. Bolecki i E. Kraskowska, Warszawa: IBL PAN 2012, s. 56–70, także w: „Wielogłos” 2010, nr 1–2 (7–8), s. 54–67.

375 Porównanie i przekład

Miłosz, Gombrowicz i nowoczesna komparatystyka, w: Miłosz i Miłosz, red. A. Fiut, A. Grabowski i Ł. Tischner, Kraków: Gould Center for Hu- manistic Studies Milosz Institute, Claremont McKenna College, Księgar- nia Akademicka, 2013, s. 897–908. (Nie)przekładalność: ekonomia, polityka, etyka, w: Polonistyka wobec wyzwań współczesności, red. S. Gajda, I. Jokiel, Opole: Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego, 2014 [wyd. 2015], t. 1, s. 219–226. (Nie)przezroczystość życia, (nie)przezroczystość przekładu, w: (Nie)przezro- czystość normalności w literaturze polskiej XX i XXI wieku, red. H. Gosk i B. Karwowska, Warszawa: Dom Wydawniczy Elipsa, 2014, s. 322–334. Transformacja, transfer, translacja, w: Równość, wolność, uniwersytet, red. C. Kościelniak i J. Makowski, Warszawa: Instytut Obywatelski 2011, s. 33–54. Wersja angielska: Transformation, Transfer, and Translation, w: Freedom, Equality, University, red. C. Kościelniak, J. Makowski, Warszawa: Instytut Obywatelski, 2011, s. 33–54, Open Access. Wstęp, w: Franco Moretti, Grafy, mapy, drzewa. Abstrakcyjne modele na użytek historii literatury, przeł. T. Bilczewski, A. Kowalcze-Pawlik, Kra- ków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2014, s. I–XXI. Comparison and Translation

Comparative Literature between the Anatomist’s Plate and the Digital Humanities

Comparative anatomy and the digital humanities mark the two chrono- logically distant reference points of this book, both of which more or less openly reveal the impact exerted by areas of knowledge which we today call “bio-techno-info.” The first of these is tied to the historical process of institutionalizing old comparative practices inspired by the nineteenth-century development of the natural sciences, initially by the concepts of Georges Cuvier. In the latter we see the present horizons of the discipline, its responses to the modernization that has come with the appearance of new digital data processing tech- nologies, and to the achievements of modern statistics, sociology, and genetics, used by scholars like Franco Moretti, Matthew L. Jockers, and Stephen Ramsay. Perhaps the experiments they have carried out in new digital laboratories will have lasting effects on how we study literature and culture. Both points of reference suggest that the narrative we are build- ing here, setting selected fields of comparative studies against their historical transformations, will emphasize phenomena that led to the flourishing of literary theory and tied in with its objectivist and uni- versalist ambitions. However, in exploring the development of nine- teenth-century comparative research, especially in Poland, we will stress those impulses which, in the middle of the following century, at somewhat different geographical coordinates, supported a comple- mentary narrative founded on the experience of dislocation, which is of special importance to how the discipline developed across the Central/Eastern European region. This narrative sees the importance of the personal testimony (the autobiography) and puts the phenomenon of the translation at the very

377 Porównanie i przekład heart of the matter. Its reference to a sense of being sometimes quite painfully uprooted, joined with a feeling of being immersed in a world of incommensurate language and cultural structures (originating in the experience of twentieth-century totalitarianism) foregrounds the phenomena of migration, code switching, acculturation, hybrid iden- tities, multiple loyalties, and community identification much more often than in prewar comparative studies. An important category in describing these issues will be the trans- lation, which, alongside comparison, will serve to join various parts of the book and build its framework: from the anatomy of comparison to the anatomy of the translation. The history of the discipline sketched out herein first draws from the tradition of rhetoric, within which a whole constellation of terms related to comparatio (including eikôn, metaphora, sigkrisis, tra[ns] latio, similitudo, contrapositum, parallel, analogy, parathesis) allows us to unfold its semantic potential and describe a kind of cultural prac- tice that has been reinforced over centuries by the power of authorities (auctores). In the early nineteenth century this practice, which I am calling secular spiritual exercises, based on an ideal of education de- rived from the legacy of paideia, joined philosophical tradition (evoked in commentaries to works by Descartes, Étienne Bonnet de Condillac, Immanuel Kant, Jan Jacob Rousseau, Georg W.H. Hegel, and other thinkers) to shape mechanisms which helped to institutionalize cer- tain acts of comparison, and were appended to a scrupulously de- signed procedure known as the comparative method. The beginnings of comparative studies created on this foundation were accompanied by major shifts in civilization and modernization (the advent of steam engines, the telegraph, explosive colonial expansion); comparative thinking, described by philosophers and philologists as an act of “dual attention,” became, according to Hutcheson M. Possnett, the “glory” of the nineteenth century. This period of glory went hand-in-hand with the triumph of phi- lology, without which the foundations of comparative studies would be unthinkable. Recalling the idea of its revival and the history of its dynamic development in the nineteenth century, its subsequent crisis and recent comeback will serve us to construct an image of the trans- formations of comparative studies from its origins to the present chal- lenges of the translation turn. This undertaking might be called – in

378 Comparison and Translation the spirit of the unveiling the historicity and the conditions of how knowledge is formed, of its peculiar archeology, to borrow Michel Fou- cault’s term – a philology of comparative literature, an approach to the discipline itself that is sensitive to the discourse it produces and that will adopt two basic forms. The first of these forms involves examining the particular con- cepts and mechanisms in the texts that shape the foundations of the discipline. The anatomy and the history of comparison perceived in terms of language and mental operations draw from Aristotle, Quin- tilian, and Cicero, then lead to contemporary cognitive linguistics, concepts of the embodied mind, and George Lakoff’s neural theories of language (NTL). The chapter that closes the book, devoted to the anatomy of translation, is rooted in the above-discussed issues of an- cient poetics and rhetoric; it reveals the mechanism of movement, dislocation, similarity, and connection between fields contained in the Greek metaphora and the Latin translatio. Identifying the dual affinity of translation through the use of various critical languages, we move on to fields of contemporary cultural practices, which privilege the translation as a subject of interest or the basis of their structures (novels, films, video installations). The conclusion of the chapter aims to outline the place of translatologically-focused comparative studies in the landscape of the humanities, now being practiced at the university, present within its institutionalization of knowledge, which, given its considerable duration, has earned description in categories brought to bear on the phenomenon of translation. The critical tools used in this book will also serve to highlight the concepts in modern comparative research that revolve around the translation-based strategy of close reading, present in the work of Gayatri Chakravorty Spivak and Emily Apter, inspired by the thought of Leo Spitzer, Erich Auerbach, and Edward Said, and focused on an- alyzing the mechanisms of power inscribed in language. The ideas of both authors ought to be juxtaposed with the distant reading meth- od – a comparative studies tactic based on accomplishments in the dig- ital humanities – and a standpoint that attempts to mediate between the two concepts, defined in recent works on world literary circulation as a process of “close reading at a distance.” In other words, my ap- proach – growing out of the philological tradition, shaped by the New Criticism, and then modified by various turns in twentieth-century

379 Porównanie i przekład literary theory – sketches out a map of the key issues in modern com- parative studies in the subsequent chapters of the book. One of these chapters will be devoted to the process of creating communities, which our discipline apprehends from a critical stance on the concept of the nation, subjected to various redefinitions and tested with regard to old and present-day forms of expression of communal belonging. This is the context for a reading of medieval literature – the first Polish poem, whose mysterious and complex genesis and fascinat- ing reception has constructed a common imaginarium for centuries. Perceived in terms of interlingual translation and internal comparative studies, the Bogurodzica (“Mother of God”) allows us to look at the foundations of the discipline and the relationship between one’s own kind and others, the familiar and the foreign, the near and the distant; a relationship conceived not with something found outside of a text, language, or personal identity, but something that differs from within, which requires translation and constantly defers the promise of final interpretation. The otherness of a “native” language – the challenge for the novel experiments described in the closing parts of the book, referred to as “comparison literature” and “born translated litera- ture” – allows us to use older texts to demonstrate that translation is not merely an issue of conquering a spatial distance that forms a sepa- rate system of signs, but also a temporal distance. The latter demands we inquire into the past and the otherness of our own language, and by extension, the otherness and polyphonic constitution of our “self.” The dislocation in what belongs to oneself inscribed in the experi- ence of physical and cultural loss – which shaped the discipline in the latter half of the twentieth century, gaining significance in the context of the migrations and globalization characterizing the epoch of late or fluid modernity – prompts comparative studies to identify places shared with literary discourses in search of a language to express the problematic, and sometimes exasperating belonging or immersion within translations, the habitation of borderlands, marking out a com- plex geography of identity, an “autobiogeography” of sorts. We see this clearly in the literary strategies of two Polish exiles, Czesław Miłosz and Witold Gombrowicz, whose works might serve to describe not only the traditional and critical trend in modern , but also two approaches to relations between one’s own kind and others that appear in the discourse of modern comparative studies.

380 Comparison and Translation

The critical attention brought to bear on the creation of these rela- tionships in the context of dislocation is also aimed at the narratives of three other writers who explore the incommensurability of languag- es that their fates are bound in, modest stories of loved ones and the histories of larger communities shaping their lives. The experience of drifting between languages and cultures serves to articulate identity issues arising from a sense of multiple belonging, wrought with the consequences of historical trauma, perceived in terms of an intergen- erational legacy. Literature has found its own way of expressing this, noteworthy when it comes to new research on processes of biological inheritance, memory, and post-memory. A sense of the opacity of ex- perience, drawing from issues of translating languages, saturates Wil- helm Dichter’s English Lesson and Magdalena Tulli’s Italian Heels. Eva Hoffman invites us to use the anatomy of translation as a construction principle, a structure for an autobiographical narrative, which places Lost in Translation among those literary works written in English that resist classifications marked out by clear-cut categories of national literature (born translated literature). Yet another perspective on this multidimensional, obscure sense of belonging is presented by the cultural microcosm created around the dying Wymysorys language, shaped by a post-dependent landscape of Polish culture. Here our critical apparatuses serve to familiarize us with a Central European “translation zone,” showing this remnant of the prewar cultural differentiation of the Polish Republic, with the linguistic and cultural interference that is characteristic of this sort of region. The founding myths and literary texts created within them, defined as “ultraminor literature,” allow us to mark the borderlines running within a seemingly uniform and culturally coherent territory, into the very heart of the , to show the process affecting the creation of communities on a microscale, and to signal the complex cultural processes of identification inscribed in a hybrid identity on the crossroads between languages, with various forms of memory and cultural circulations: from local reception to presence in the national or Central European literature and culture. Inquiring into the scale of the penetration of the local and re­gional into the structures that join larger cultural units leads us to more questions, such as the role of comparison and translation in creating historio-literary panoramas, which have transnational specifics in

381 Porównanie i przekład comparative literature, and have gained in stature recently, partly through the expansion of the category of world literature in works by Pascale Casanova, Rebecca Walkowitz, Frederic Jameson, David Damrosch, Walter F. Veit, Frances Ferguson, Jonathan Arac, Hans Ulrich Gumbrecht, Benedict Anderson, and Naoki Sakai. Close reading strategies also come to the fore in historio-literary examinations, this time through interpreting poems by Cyprian Norwid, Gerard Man- ley Hopkins, and Emily Dickinson, in the context of the genealogy of the modern poetry of the everyday. Its later fortunes, particularly evident in the work of Czesław Miłosz, made it a key issue in Polish twentieth-century poetry, and through Miłosz’s efforts, it also entered the sphere of interests of English-language poetry (including Seamus Heaney). In this book, interpretations inscribed in the perspective of com- parative literary history neighbor (and even contrast with) Franco Moretti’s approach to constructing historio-literary narratives. In his project, comparative morphology crosses with the history of the book, the theory of the novel, and stylometry, in addition to the above-men- tioned statistics, genetics, and sociology of literature. The identification of the sources and traditions behind this approach (Russian Formal- ism, Polysystem Theory, the world-systems theory, Marxist-materialist aesthetics, the history of mentalities and historical geography of the Annales school) serves in our attempt to show the potential and lim- itations of a macrohistory of literature that takes the form of literary cartography (an atlas of the European novel) or charts created through experiments in the new literary laboratories. The close reading strategy demonstrated in extensive interpretive fragments, as well as in microanalyses that juxtapose various lan- guages, allowing us to speak about comparison and translation (such as the poetry of William Shakespeare, Cyprian Norwid, Wisława Szymborska, Tadeusz Różewicz, and Zbigniew Herbert, and the nov- els of J.M. Coetzee), do not appear in order to narrow the prospects presently opened up by cultural studies, which comparative studies have had considerable input in creating. On the contrary, it affirms their cognitive assets, while reminding us, as in the vision of new compar- ative studies proposed by Spivak and Apter, of the philological atten- tiveness needed to recognize the singularity of an idiom and the places of resistance arising in the reductionist movement of globalization.

382 Comparison and Translation

This strategy can also be seen as a politics of sensitivity that in- volves apprehending various ways of speaking, utilized in a society based on the transfer of knowledge. Its power, which shapes the abil- ity to think critically, enhanced through imagination, helps to create civi­c attitudes, to support the modernization process. It is also capable of counteracting its negative consequences. This force, as Emily Apter has shown in the context of the American events of September 11, is not strictly limited to the sphere of the symbolic, and is not solely eth- ical by nature: a knowledge of other languages, cultures, and worlds, building relations with them, can also be decisive for our security and our future.

Indeks

Abbott Claude Colleer 259 Bachmann-Medick Doris 23 Abraham Nicolas 216 Bachtin Michaił 71, 164, 286 Adorno Theodore 79 Baczyński Krzysztof Kamil 193 Ajdukiewicz Maria 47 Bahti Timothy 324 Ajdukiewicz Kazimierz 47 Bajer Jacek 83 Albert Wielki 150 Bakuła Bogusław 196, 232, 236 Algee-Hewitt Mark 275 Bal Mieke 119 Alighieri Dante 72, 192, 194, 195, 230, 247, Balakian Anna 24, 182 298 Balbus Stanisław 71 Alphen Ernst van 216 Balcerzan Edward 77, 186, 236, 294, 298 Ampere Jean Jacques 85, 103, 104, 106, 196 Balzac Honoré de 198, 280 Amsterdamski Stefan 125, 137 Banville John de 308 Anderson Benedict Anderson Benedict 14, Baran Bogdan 56, 207, 292 125, 137, 138, 139, 141, 142, 247, 382 Barańczak Stanisław 21, 34, 36, 37, 188, Andrzejewski Bolesław 320, 324 254, 256, 270 Ankersmit Frank 246 Barbaro Maria de 216 Apter Emily 11, 14, 15, 21, 22, 23–24, Barciak Antoni 226, 229 121, 122, 123, 124, 184, 185, 186, 187, Barton Susan 301, 302 221,223, 228, 239, 246, 246, 288, 295, Bassnett Susan 121,140, 157, 185, 239, 251 312, 314, 326, 332, 379, 382, 383 Batko Zbigniew 313 Arac Jonathan 14, 246, 382 Baudelaire Charles 268, 304 Arendt Hannah 131 Baudouina de Courtenay Jan 118 Arnheim Rudolf 62, 252, 307 Bauer Roger 86 Arrazola Xabier 63 Bauman Zygmunt 190, 300 Arrighiego Giovanni 280 Beckett Samuel 248 Arrojo Rosemary 158, 167 Beecroft Alexander 176 Arrowsmith William 118 Behdad Ali 218 Arystoteles 10, 25, 26, 29, 30, 31, 32, 42, 43, Bellos David 168 47, 56, 64, 70, 73, 74, 76, 88, 206, 293 Benjamin Walter 152, 153, 277 Auerbach Auerbach Erich 11, 96, 119, 122, Bennington Geoffrey 122, 240 131, 132, 147, 181, 241, 379 Berger Bennet 134

385 Porównanie i przekład

Bergsma Peter 308 Borges Jorge Luis 309 Berlin Brent 66 Borkowska Grażyna 115 Berman Antoine 140, 293 Borofsky Robert 122 , 240 Berman Sandra 121, 136, 140, 185, 239 Borowski Andrzej 26, 96, 147, 150 Bernays Michael 173 Borowski Leon 84 Bernheimer Charles 171, 180, 181, 182 Bourdieu Pierre 247, 279 Berni Francesco 38 Braider Christopher 147 Bertalanffy Ludwig von 278 Braudel Ferdinand 247, 277, 280, 286 Berteau Rolande 25, 32 Bréal Michel 64 Bessiere Jean 24 Bremer Józef 60 Best Stephen 23 Brettell Caroline B. 121, 240 Betz Louis Paul 99, 105, 106, 107 Breugel Pieter 231 Bewes Timothy 23 Brodsky Claudia 107, 108, 178, 242 Bhabha Homi K. 17, 124, 143, 144, 146, Brodziński Kazimierz 84, 104 300, 301, 302 Brodzky Bella 168, 218 Bhattacharya Baidik 42 Broeck Raymond van den 158 Białoszewski Miron 193, 269 Brooks Peter 171, 188 Biedka Łukasz 216 Brownlee Kevin 119 Bieńczyk Marek 206 Brownlee Marina S. 119 Biesik Florian 224, 230, 231 Brożek Bartosz 67, 68 Bilczewski Tomasz 21, 22, 98, 107, 122, 167, Brożek Mieczysław 27 176, 178, 233, 278 Bruchnalski Wilhelm 150 Binder Anna 55 Brückner Aleksander 150 Binder Marek 55 Brugman Claudia 66 Birkenmajer Józef 150 Brunetiere Ferdinand 86, 99, 105, 106, Black Max 65 109, 178 Blainville Henri M. 82, 83 Brzostowska-Tereszkiewicz Tamara 286, Bloch Marc 136 309 Bloom Harold 184 Buchholtz Mirosława 310 Bloomfield Leonard 118 Buchta Magdalena 60 Blumenberg Hans 65 Buczkówna Mieczysława 40, 41 Boccaccio Giovanni 247, 298 Budick Sanford 149 Bogalecki Piotr 80 Budyta-Budzyńska Małgorzata 123, 135 Bolaño Roberto 311 Buffon Georges-Louis Leclerc de 107, 198 Bolecki Włodzimierz 71, 121, 245 Bühler Hildegund 158 Bomba Jacek 216 Bühler Karl 65 Bopp Franz 114, 116 Bukowski Piotr 155,294 Borawski Stanisław 154, 161, 162 Burgess Anthony 312

386 Indeks

Burke Edmund 82 Cixous Hélene 122, 240 Burke Kenneth 65, 278 Clarkce David D. 65 Burton Robert 37–38, 206 Claudon Francis 71 Burzyńska Anna 110 Clifford James 182, 183 Butler Judith 124, 131, 145, 146 Clines David J. A. 120 Coates Paul 303 Callon Michel 176 Coetzee John Maxwell 14, 126, 144, 145, Calvino Italo 218 250, 301, 302, 308, 309, 312, 382 Capella Martianus 95, 96, 118, 127 Coeurdoux Gaston-Laurent 114 Carriere Moritz 173 Cohen Sharmila 308 Caruth Cathy 218 Cohen Tom 325 Carvalhal Tania Franco 24 Cohn Jonas 71 Casanova Pascale 13, 115, 139, 145, 222, Condé Maryse 249 244, 245,247, 248,249, 251, 287, 298, Condillac Étienne Bonnot de 10, 43, 44, 45, 382 46, 49, 57, 58, 171, 378 Cassin Barbara 23, 301, 312 Corngold Stanley 185 Cavalcanti Guido 152 Coste Jean J.M.C. 82, 83 Cavalli-Sforza Luigi 284 Crashaw Richard 261 Cedro Adam 39 Croft William 60 Čelakovski František 114 Cronin Michael 145, 146 Cerquiglini Bernard 119 Cruse D. Alan 60 Cervantes Miguel de 38 Cudak Romuald 308 Champollion Jean-François 139 Culler Jonathan 23, 24 Chasles Philarete E. 85, 97, 101, 112, 174, Curtius Ernst Robert 26, 96, 147 175, 177, 196 Cuvier Georges 9, 82, 85, 91, 107, 110, 116, Cheah Pheng 91, 116, 239, 244 117, 172, 377 Cheney Patrick 33 Cyceron Marek Tulliusz 10, 27, 28, 70, 379 Chesterman Andrew 176 Czaplak Ewa 216 Chlebowska Edyta 267 Czapliński Przemysław 139, 283 Chlebowski Piotr 267 Czechow Antoni 310 Chmaj Ludwik 48 Czermińska Małgorzata 17, 24 Chojecka Ewa 225 Czerniawski Adam 270 Chojnacki Marek 62, 252, 307 Czernik Jakub 81 Chomsky Noam 63, 66, 239 Czerska Tatiana 310 Chow Rey 122, 240 Czyż Antoni 150 Chudak Henryk 268 Cieński Marcin 245 D’Haen Theo 241 Cieśla-Korytowska Maria 111, 196 D’hulst Lieven 251

387 Porównanie i przekład

Damásio António 66 Dickinson Emily 14, 255, 256, 264, 267, Damrosch David 13–14 , 109, 168, 241, 268, 269, 270, 382 246, 382 Dickson Donald R. 38 Daniel Arnau 152 Dillon Sarah 151 Dante, zob. Alighieri Dante Dimock Wai Chee 288 Darwin Karol 85, 114 Dion z Prusy 70 Daston Lorraine 85, 86 Dionisotti Carlo 286 Daszyńska Zofia 16 Dionizjusz z Halikarnasu 24 Daussy Haun 180 Dirven René 65 Davis Kathleen 158 Dixon Richard Watson 259 Dawkins Richard 176 Długosz-Kurczabowa Krystyna 149 Dąbrowicz Elżbieta 267 Dłuska Maria 149, 150 Dąbrowska Marta 186 Dmochowska Małgorzata 125, 137 Dąbrowski Mieczysław 24, 25, 52, 245 Dmochowski Franciszek S. 87 Dąbrówka Andrzej 149, 164 Dobrogoszcz Tomasz 17, 124, 143, 300 Dąmbska Izydora 50 Dobrzyńska Teresa 66 De Valois Russel L. 66 Domagalska-Kurdziel Ewa 216 De Villers Charles 85, 244 Domańska Ewa 224 Decyk-Zięba Wanda 149 Domański Juliusz 291 Defoe Daniel 302 Dominik Małgorzata 216 Degérando Joseph M. 83, 85, 107 Domínquez César 241 Delanty Gerard 145 Donnan Hastings 134, 141 Delaperriere Maria 232 Donne John 37, 38 Delisle Jean 139 Dornseiff Franz 65 Della Volpe Galvano 275 Doron Roland 59 Derrida Jacques 42, 73, 75, 76, 77, 122, Dostojewski Fiodor 282, 310 158, 178, 184, 190, 240, 247, 304, 307, Draaisma Douwe 59 321, 323, 325 Dreyfus Alfred 181 Desai Kiran 126 Dubisz Stanisław 149 Desani Govindas V. 312 Duć-Fajfer Helena 232 Descartes René (Kartezjusz) 10, 46, 47, 48, Duns Szkot 259 49, 98, 108, 171, 173, 174, 178, 179, 180, Durišin Dioniz 279 188, 191, 241, 242, 378 Durkheim Émile 83 Desmet Piet 65 Dziadek Adam 42, 71, 158 Detienne Marcel 240 Díaz Junot 312 Eckhardt Caroline D. 147 Dichter Wilhelm 13, 209, 210, 212, 213, Eco Umberto 255 218, 381 Eder Maciej 275

388 Indeks

Eggli Edmond 85, 116, 244 Foucault Michel 10, 95, 116, 117, 327, 328, Ehrenfels Christian von 62 329, 330, 379 Eisner Martin G. 96 Fox Richard G. 121, 240 Elias Amy J. 246 France Anatole 73 Eliot Thomas Stearns 72, 191 Franek Katarzyna 119, 134 Elzenberg Henryk 80, 243 Frank Armin Paul 286 Emecheta Buchi 218 Freud Sigmund 186, 277 Emerson Carly 221, 223, 233 Friederich Werner P. 178 Eoyang Eugene Chen 156, 171 Friedrich Caspar David 263 Esterházy Péter 308 Fuchs Catherine 25 Étiemble René 240 Even-Zohar Itamar 141, 150, 176, 200, 248, Gadamer Hans-Georg 155, 295 276, 284 Gajda Stanisław 17, 24, 232 Eyssenhardt Franza R. 96 Galison Peter 85, 86 Gallop Jane 23 Faidit Hugues 103 Gałecki Jerzy 74 Farias Victor 318 Gambier Yves 121 Fauconnier Gilles 64 Garvin Paul L. 63 Fazan Jarosław 232 Gasché Rodolph 24, 111, 180, 187 Feicht Hieronim 149, 160 Gasparow Michaił L. 122 Feldman Jerome A. 67 Gautier Théophile 268 Felski Rita 25 Gawlicz Katarzyna 279 Ferguson Frances 14, 246, 382 Gayley Charles Mills 99, 102, 105, 112 Fernandes Brendan 302 Gazda Janusz 303 Ferris David 21, 98, 171, 187, 188 Gątarski Julian 216 Fichte Johann Gottlieb 323 Gdula Maciej 318 Fieguth Rolf 268 Geeraerts Dirk 64 Fillmore Charles 61 Gellner Ernest 125, 136, 137 Fineman Joel 33 Gentzler Edwin 159 Fish Stanley 333 Geoff Andrew 303 Fiszman Samuel 89 Gerber Gustav 65 Fiut Aleksander 255 Gibbs Raymond W. 66 Flotzinger Rudolf 160 Gibbson Reginald 37 Foer Jonathan S. 308 Gibińska Marta 33, 297 Fogelin Robert J. 92 Gildersleeve Basil Lanneau 106 Fokkema Douwe Wessel 86 Gillespie Gerard 182 Fortescue John 37 Gingrich Andre 121, 240 Glissant Édouard 80

389 Porównanie i przekład

Głowacka-Grajper Małgorzata 134, 141 Haltof Marek 303 Godyń Filip 137 Hamacher Werner 288 Godyń Mieczysław 137, 309 Hamerski Wojciech 139 Goethe Johann Wolfgang von 42, 89, 107, Hamid Mohsin 310, 311 108, 109, 131, 132, 139, 171, 172, 178, Handler Richard 121, 240 179, 241, 244, 247, 282, 283, 307 Hankiss János 24 Goffey Andrew 312 Hannerz Ulf 119, 134, 135 Goldmann Lucien 277 Harpham Geoffrey G. 118, 120, 122 Goliński Zbigniew 147, 196, 205, 234 Harris Zellig 118 Gombrowicz Witold 12, 189, 190, 191, 192, Hartman Geoffrey 184, 261, 264 193, 194, 195, 197, 200, 380 Hašek Jroslav 222 Gömöri George 270 Hashold Jean-Philippe 149 Gomulicki Juliusz Wiktor 40, 262, 265, 306 Haupt Moritz 173 Goodwin Jonathan 287 Hayot Eric 283,285 Gorzkowski Albert 160 Hazlitt William 38 Gosk Hanna 224, 232, 245 Heaney Seamus 14, 155, 253, 254, 255, Gossman Lionel 182 256, 258, 263, 269, 382 Graat Michael de 86 Heck Korneli Juliusz 150 Grabowski Janusz 73 Hegel Georg Wilhelm Friedrich 10, 29, 73, Grady Joseph 61 74, 109, 111, 112, 115, 123,172, 187, 244, Graham Joseph F. 158 278, 282, 315, 321, 378 Greene Roland 180 Hegezjasz 24 Gregor Thomas A. 121 ,240 Heidegger Martin 62, 75, 320, 321 Grigor Francis 37 Hejmej Andrzej 71, 72, 245 Grimm Jacob 116 Heraklit z Efezu 75 Grinberg Daniel 131 Herbert George 255 Groos Karl 71 Herbert Zbigniew 14, 188, 193, 254, 261, Grossberg Lawrence 182 296, 297, 382 Grotius Hugo 96 Herder Johann Gottfried von 140, 248, 293 Gruchowski Janusz S. 150 Hermans Theo 156 Guillén Claudio 178 Heusinger Klaus von 65 Guillory John 23 Heydel Magda 155, 198, 254, 255, 297 Gumbrecht Hans Ulrich 14, 120, 246, 382 Hezychiusz z Aleksandrii 24 Gurd Sean 119 Hieronim, św. 153, 291 Hill Chapel 174 Hack Daniel 22 Hirsch Marianne 216 Haeckel Ernst 114 Hitchcock Alfred 305 Hak Kyung Cha Teres 312 Hitler Adolf 215

390 Indeks

Hobsbawm Eric 119, 133, 137 Jameson Frederic 13, 246, 251, 382 Hocks Mary E. 70 Jan Chrzciciel 152, 161, 162 Hoesel-Uhlig Stefan 179 Jan Ewangelista 163 Hoffman Eva 13, 209, 210, 212, 214, 218, 381 Janicka Anna 232 Hofmannsthal Hugo von 262 Janicka Bożena 303 Hohol Mateusz 68 Janion Maria 149 Holbo John 287 Jankowicz Grzegorz 305 Hölderlin Friedrich 75 Jankun-Dopartowa Mariola 303 Holmes James 158 Jarniewicz Jerzy 71 Holquist Michael 120 Jarosiński Zbigniew 147, 196, 205, 234 Hołówka Teresa 125, 136 Jauss Hans Robert 251 Homer 24, 29 Jezus Chrystus 161, 162 Hopkins Gerard Manley 14, 255, 256, 258, Jockers Matthew L. 9, 279, 377 259, 260, 261, 262, 263, 264, 267, 268, Johnson Barbara 158 269, 270, 382 Johnson Mark 61, 63, 66, 67, 68 Horacy, Kwintus Horacjusz Flakkus 70, 88 Jokiel Irena 232 Hron Madeleine 218 Jones William 114 Hubert Christian 23 Jousse Thierry 303 Hugo Victor 140 Joyce James 255, 262, 266, 280, 312 Hugon od św. Wiktora 119, 132 Józefowicz Elżbieta 55 Hulbert James 158 Jucquois Guy 100 Humboldt Wilhelm von 29, 60, 114, 123, Jurewicz Aleksander 235 133, 187, 315, 318, 319, 320, 323, 324, 325, 326 Kadir Djelal 188, 241, 246 Hume David 49 Kadłubek Zbigniew 26 Husserl Edmund 52, 56, 57, 58, 60, 62, 74, Kafka Franz 222, 249 190, 191 Kalinowski Witold 91 Kamińska Maria 216 Ingarden Roman 50, 71, 172, 242 Kamuf Peggy 158 Inglot Mieczysław 255 Kanellos Ioannis 64 Iser Wolfgang 149 Kant Immanuel 10, 49, 50, 51, 55, 56, 58, Ishiguro Kazuo 126, 250, 309, 311 60, 74, 142, 171, 191, 242, 278, 282, 315, Iwasiów Inga 232, 310 316, 317, 318, 321, 322, 323, 378 Iwaszkiewicz Jarosław 193, 235 Kareński-Tschurl Mateusz 26 Izdebski Ryszard 216 Karol Wielki 136 Karolak Agata 214 Jakobson Roman 65, 150, 155, 276, 286 Karpiński Adam 115 Jakuszewski Michał 311 Kartezjusz, zob. Descartes

391 Porównanie i przekład

Kasperski Edward 25, 52, 270 Kotarba Agnieszka 60 Katylina, Lucjusz Sergiusz Katylina 27 Kotarbiński Tadeusz 45 Kay Magdalena 269 Kövecses Zoltán 66 Kay Paul 66 Kowalcze-Pawlik Anna 22, 176, 233, 278 Kayser Wolfgang 180 Kowalska Małgorzata 59 Keats John 258 Kowalski Grzegorz 232 Kellermann Natan P.F. 216 Kowalski Jacek 225 Kendrick Michelle R. 70 Koziołek Ryszard 24, 120 Keret Etgar 308 Kraskowska Ewa 21, 121 Kępiński Antoni 216 Krąpiec Mieczysław A. 31 Khatibi Abdelkebir 166, 167 Krążyńska Zdzisława 155, 160, 162 Kieślowski Krzysztof 303, 304, 305 Kremer Aleksandra 71 Kincaid Jamaika 126, 250, 311 Krieger Murray 33 Kittel Harald 141, 286 Król Tymoteusz 231 Kleczkowski Adam 227 Król Zofia 57 Kleiner Juliusz 71, 72 Królikiewicz Grażyna 71 Kłobukowski Michał 145 Krukowska Aleksandra 232 Kłodziński Stanisław 216 Krynicki Ryszard 297 Kłosiński Krzysztof 17, 24 Krzemieniowa Krystyna 333 Koberstein August 102 Krzeszowski Tomasz 61 Koch Max 104, 105, 173 Krzyżanowski Julian 149, 150 Kochanowski Jan 230 Kubińska Olga 183 Koffka Kurt 62 Kubiński Wojciech 183 Kola Adam F. 223, 283 Kudra Andrzej 26 Kołodziejczyk Dorota 232, 245, 283, 310 Kuncewiczowa Maria 235 Kołodziejczyk Stanisław Juliusz 28 Kundera Milan 222 Kołyszko Anna 312 Kunz Tomasz 79 Komendant Tadeusz 95, 116, 327 Kutyła Julian 305 Kondratieff Mikołaj 279 Kuziak Michał 139 , 196, 236 Konikowska Magdalena 302 Kuźma Erazm 279 Konończuk Elżbieta 232 Kwiatkowska Alina 71 Konstantinovič Zoran 251 Kwintylian Marek Fabiusz 10, 26, 27, 29, Konwicki Tadeusz 193, 231, 235 30, 31, 32, 35, 74, 88, 379 Kopp Ulric F. 96 Korta Kepa 63 La Place Guislain Francois Marie Joseph Korwin-Piotrowska Dorota 41 de 26, 41, 42, 83, 172, 196 Koster Cees 165 Labeo Notker 96 Kościelniak Cezary 123 Lacoue-Labarthe Philippe 299

392 Indeks

Lakoff George 10 Lévi-Strauss Claude 176 Lafon Henri 286 Lezar Jacques 24, 136 Lagerlöf Selma 201 Li Po 152 Lakoff George 10, 60, 61, 63, 64, 66, 68, 379 Licyniusz Murena 27, 28 Lalande André 46 Linde Samuel Bogumił 38 Lalewicz Janusz 31 Linke Monika 310 Lam Andrzej 172 Linneusz Karol 85, 107, 198 Lamarck Jean Baptiste de 85, 172, 198 Lipszyc Adam 153 Lamb Sydney 63 Lis Piotr 303 Lambert José 156, 251, 286 Lisicki Paweł 318 Landman Adam 73 Locke John 49, 50, 55 Langacker Ronald 60, 61, 62, 64, 66, 69 Loliée Frédéric 98 Latosiński Józef 226 Lomnitz Hugo Meltzl de 99, 102, 107, 116 Latour Bruno 176 , 276 Longuenesse Béatrice 52 Laurila Kaarle S. 71 Loomba Ania 122, 240 Law John 176 Lorant André 24 Lechoń Jan 194 Loriggio Francesco 109, 180 Leeming Harry 270 Lubelski Tadeusz 303 Lefevere André Alphons 140, 156, 157, 185, Luhman Niklas 278 251 Lukács György 277 Legault Paul 308 Luter Marcin 139, 140 Legeżyńska Anna 17, 24 , 121 Lydgate John 37 Lehr-Spławiński Tadeusz 150 Lynch David 305 Leibniz Gottfried W. 50 Lem Stanisław 251 Łapiński Zbigniew 202 Lennon Brian 312 Ławski Jarosław 232 Lerer Seth 120 Łebkowska Anna 245 Lerner Ben 312 Łempicki Zygmunt 172, 173, 178 Lessing Gotthold Ephraim 70 Łoś Jan 150 Leszek Joanna 149 Łukasiewicz Małgorzat 293 Leśmian Bolesław 72, 193, 269 Łukasz Ewangelista, św. 162 Leśniak Kazimierz 31, 43 Leśniak Roman 216 Maciejewski Bartosz 236 Leuven-Zwart Kitty van 176 Mackenzie Alastair S. 178 Levertov Denise 252 Mackiewicz Józef 193 Levin Harry 171, 182 MacLeod Catriona 70 Lévinas Emmanuel 234 Macura Vladimír 140, 157, 251 Levine Caroline 311 Madejski Jerzy 279

393 Porównanie i przekład

Maffesoli Michel 125, 137 Menozzi Paolo 284 Magarshack David 310 Mensonge Serge 303 Magris Claudio 231, 232, 233, 234 Menzel Wolfgang 173 Mahon James Edwin 64 Merleau-Ponty Maurice 59, 63 Maienborn Claudia 65 Merrill James 188 Majewski Lech 231 Meyer Theodor A. 71 Makowiecki Andrzej Z. 17, 24 Michałowska Teresa 147, 149, 155, 196, Makowski Jarosław 123 205, 234 Makowski Stanisław 40 Michener James Albert 214 Mallarme Stéphane 268 Michnik Adam 323, 324 Małowist Marian 279 Mickiewicz Adam 81, 89, 90, 194, 195, 196, Man Paul de 120 230, 231, 235, 263, 306 Marcus Sharon 23 Miéville China 311 Margański Janusz 42, 311, 333 Migasiński Jacek 59 Marino Giambattista 261 Mika Tomasz 155, 160, 162 Markiewicz Henryk 71, 119, 131, 172 Mikołajczak Małgorzata 232 Markowski Michał Paweł 110, 118, 193, 232, Mikurda Kuba 305 236, 330, 331, 332 Miłaszewski Stanisław 269 Marquard Odo 333 Miłosz Czesław 12, 14, 63, 81, 189, 190, 191, Marsh Arthur Richmond 99, 105, 106, 112, 192, 193, 195, 196, 197, 198, 199, 200, 113 201, 202, 205, 223, 231, 235, 253, 254, Marszałek Robert 318 255, 269, 270, 271, 380, 382 Maryl Maciej 122 Miłosz Oskar 201 Matisse Henri 252 Mincer Weronika 300 Matkowska Agnieszka 181 Minckwitz Johannes 102 Maturana Humberto 278 Misiak Małgorzata 229 Maury Paul 71 Mitarski Jan 216 Mauthner Fritz 65 Mitchell David 311, 312 Mayr Ernst 285 Mitchell William John Thomas 70, 71, 72, Mazur Bolesław 270 81, 82 ,92 Mazurkiewicz Roman 150, 160, 161, 162, 163 Mitek-Dziemba Alina 80 McCall Marsh H., Jr. 30 Mizera Janusz 75, 321 McDaniel Chad K. 66 Momro Jakub 21, 24, 98, 111, 180 McDonald Christie 158 Moretti Franco 9, 14, 22, 87, 176, 188, 249, McNeill William 249, 280 275–288, 334, 377, 382 Mehlman Jeffrey 23 Moseley Christopher 231 Melas Natalie 23, 240, 327 Mościcki Paweł 305 Mencwel Andrzej 324 Mrugalski Michał 306, 307

394 Indeks

Mrukówna Julia 28 O’Hara Robert J. 115 Müller Max 114 Okopień-Sławińska Aleksandra 41 Murakami Haruki 310 Olszaniec Włodzimierz 291 Musolff Andreas 66 Omae Kenichi 134 Opałka Roman 306 Nader Laura 122, 240 Orwid Maria 216 Naipaul Vidiadhar Surajprasad 248 Osborne Peter 52, 239, 242 Naliwajek Zbigniew 268 Osiński Ludwik 16, 41, 59, 84, 87, 88, 89, Nancy Jean-Luc 299 172, 196 Napht Leon 191 Ostrowska Ewa 149, 150, 154, 165 Naumann Manfred 251 Oustinoff Michaël 301 Nelson Cary 182 Owidiusz, Publius Ovidius Naso 183 Nerlich Brigitte 65 Newman Barri 125, 137 Pamuk Orhan 311 Ngugi wa Thiong’o 248 Panas Władysław 147, 205, 234 Nichols Stephen G. 119 Panofsky Erwin 277 Niedźwiedź Jakub 71 Parks Tim 126 , 250 Niemojowska Maria 72 Parot François 59 Nietzsche Friedrich 65, 73, 76, 118, 207, Parsons Talcot 278 288, 292, 293, 294 Patterson Lee 119 Nieukerken Arent van 253, 261 Pawłowski Łukasz 333 Nilsson Nils Ake 202 Peace David 126 Ning Wang 121 Peirce Charles S. 285 Noël François Joseph Michel 26, 41, 42, Pelletier Francis Jeffrey 63 83, 172, 196 Perelman Chaim 31, 46 Nooteboom Cees 308 Perkowska Urszula 229 Norinaga Motoori 143 Perloff Marjorie 182 Norridge Zoë 218 Perykles 31 Norwid Cyprian Kamil 14, 39, 40, 41, 253, Petrarca Francesco 37, 247, 298 255, 256, 258, 261, 262, 263, 265, 266, Phillips Caryl 126, 250, 311 267, 268, 269, 270, 306, 381 Piazza Alberto 282, 284 Nowicka-Jeżowa Alina 24 Pieniążek Paweł 42 Nussbaum Martha 145, 333 Pietruszewski Kazimierz 216 Nycz Ryszard 17, 24, 71, 217, 232, 233, 236, Pikulik Jerzy 160 255, 265, 266, 269 Pindel Tomasz 311 Piotr, św. 163 Obremski Krzysztof 149, 163, 164 Pitagoras 31 Odojewski Włodzimierz 235 Pizer John 109, 179

395 Porównanie i przekład

Platon 31, 70, 76, 205, 206, 207, 209, 291, 295 Racine Jean-Baptiste 194 Plesch Véronique 70 Radhakrishnan R. 240 Plessner Helmuth 201 Rajewska Ewa 98, 177 Plug Jan 240, 321 Ramachandran Vilayanur S. 55 Pluta Nina 311 Ramsay Stephen 9, 377 Plutarch z Cheronei 29, 70 Rand Richard 324 Płaszczewska Olga 71, 245 Ranger Terence 137 Płoszewski Leon 89 Rask Rasmus 116 Płuciennik Jarosław 67 Raynouard François J.M. 85, 103,104, 176 Podbielski Henryk 29 Readings Bill 133, 134, 315, 318, 319 Poggioli Renato 180 Reber Arthur S. 59 Pokojska Agnieszka 33, 167 Reber Emily 59 Poliński Aleksander 150 Regiewicz Adam 122 Pomian Krzysztof 279 Reich Robert B. 119, 134 Pongs Hermann 71 Reisiga Christian Karl 64 Pörings Ralf 65 Remaud Olivier 25 Portner Paul 65 Rembrandt właśc. Rembrandt Harmenszo- Posnett Hutcheson Macaulay 10, 16, 81, 86, on van Rijn 252 99, 105, 107, 109, 178, 378 Renan Ernst 73, 91, 92, 114, 115, 137 Post Jonathan F.S. 33 Rendall Steven 23 Pougens Charles 172 Restall Matthew 120 Pound Ezra 152 Reszczyński Jarosław 225 Pratt Maty Louise 181 Rhein Phillip H. 97, 174 Prawer Siegbert Salomon 63, 202, 252 Riccardi Alessandra 166 Prendergast Christopher 179, 249 Richards Ivor A. 71 Prenowitz Eric 122 Ricoeur Paul 65, 75, 76, 155, 186, 294, 295, Prenowitz Eric 240 296, 298, 299, 300 Procházka Martin 140, 157, 251 Rieger Terry 66 Prokop-Janiec Eugenii 236, 245 Robbins Bruce 239 Propp Władimir 176 Roberts William Rhys 24 Prot Katarzyna 216 Roddier Henri 178 Prus Bolesław 280 Roman Melodos 150 Prusak Maria 122 Ronell Avital 158 Przybylski Ryszard 267 Ronikier Michał 209 Pseudo-Longinus 29, 70, 88, 98 Rorty Richard 333 Pucek Robert 59 Rosch Eleanor 64, 66 Puchalska Iwona 25, 71 Rosendahl Thomsen Mads 241 Pym Anthony 158 Rosenmayer Thomas 182

396 Indeks

Rosenzweig Franz 295 Schleiermacher Friedrich 155, 207, 294, Rospond Stanisław 150, 151 295,318, 323 Roth Philip 218 Schlyter Carl Johan 114–115 Rothberg Michael 233 Schmidt Siegfried S. 279 Rousseau Jean Jacques 10, 59, 80, 206, Schoell-Glass Charlotte 70 242, 243, 244, 378 Schoenfeldt Michael 33 Różewicz Tadeusz 14, 76, 77, 78, 79, 193, Schulz Bruno 193, 308 306, 382 Schulz Hans-Joachim 97, 174 Rushdie Salman 144, 312 Schwab Gabriele 214 Rybicka Elżbieta 232, 286 Sebald Winfried G. 126 , G. 250 Rybicki Jan 275 Segal Robert A. 121, 240 Ryn Zdzisław 216 Semino Elena 66 Rypson Piotr 71 Semprún Jorge 218 Rzepczyński Sławomir 139 Sendyka Roma 71, 217, 233 Rzepka Wojciech 149, 155 Seńko Władysław 291 Serkowska Hanna 283 Şafak Elif 311 Serwiusz Sulpicjusz Rufus 27, 28 Said Edward 11, 91, 92, 120, 122, 124, 185, Settembrini Lodovico 191 186, 379 Shackford Charles Chauncy 100, 101, Saint Hillaire Étienne Geoffroy 85, 107, 112,113 110, 198 Shakespeare William 14, 21, 33, 35, 37, 38, Sainte-Palaye Jean-Baptiste de La Curne 40, 41, 101, 194, 308, 382 103 Shallcross Bożena 255 Sakai Naoki 14, 124, 142, 143, 144, 247, Shanzer Danuta 96 301, 382 Shelley Percy B. 255 Sand Shlomo 142 Shohat Ella 122, 240 Saro-Wiwa Ken 312 Siemieński Lucjan 262 Saussure Ferdinand de 65, 118 Sierakowski Sławomir 324 Saussy Haun 98, 147, 171, 177, 188, 221 Siewior-Kuś Alina 311 Sawicki Stefan 39, 267 Simpson David 63, 202 Schaub Jean-Frédéric 25 Sinclair de Zwart Hermina 59 Schelling Friedrich 321, 322, 323 Sinko Tadeusz 70 Scherr Johannes 102 Siwiec Magdalena 71, 270 Schiffer James 33 Skibińska Elżbieta 229 Schiller Friedrich 278, 318 Skoneczny Marek 176 Schlegel August Wilhelm 111 Skrendo Andrzej 279 Schlegel Friedrich 111, 116 Skubaczewska-Pniewska Anna 46 Schleicher August 114, 115 Skucińska Anna 60

397 Porównanie i przekład

Skwara Marek 25, 32, 70, 245, 270 Steiner George 155, 180, 181, 183, 294, 297 Skwara Marta 24 Steiner Peter 286 Sławek Tadeusz 17, 80, 325, 331 Stempowski Jerzy 235 Słonimski Antoni 193 Stephens Mitchell 70 Słowacki Euzebiusz 84 Sterczyńska Anna 109 Słowacki Juliusz 306 Stierle Karlheinz 149 Smith Adam 136 Stiller Robert 313 Smith Anthony D. 119, 134 Stock Brian 246 Smith Gregory G. 86, 178 Storey Graham 259 Smith Zadie 308, 312, 313 Storey Humphry House 259 Snell-Hornby Mary 167–168 Strick Philip 303 Sobolczyk Piotr 182 Stryjkowski Julian 235 Sobolewski Tadeusz 303 Suter Rebecca 310 Sobry Jean François 71, 83, 85, 107 Swift Jonathan 38 Sokół Lech 268 Swiggers Pierre 65 Sokrates 205 Swoboda Tomasz 186, 294 Sosnowska Joanna 306 Symonides 70 Sosnowski Paweł 306 Syrotinski Michael 23 Sowa Kazimierz Z. 324 Szaszkiewicz Wanda 216 Spariosu Mihai I. 182, 183 Szawiel Mariola 131 Sperber Dan 176 Szcześniak Magda 304 Spitzer Leo 11, 122, 124, 180, 185, 186, 379 Szczęsna Ewa 25 , 270 Spivak Gayatri Chakravorty 11, 14, 21, 22, Szczęsny Aleksander 269 122, 124, 131, 132, 145, 146, 184, 185, Szczypiorska-Mutor Magdalena 71 221, 222, 225, 239, 288, 295, 326, 332, Szewczukowa Anna 119, 131 379, 382 Szkłowski Wiktor 71 Stachówna Grażyna 303, 304 Szostek Teresa 217, 233 Staël-Holstein Anne Louise Germaine de Szturc Włodzimierz 111 110 Szwajca Krzysztof 216 Staff Leopold 269 Szymańska Katarzyna 309 Stáhlin Gustav 65 Szymborska Wisława 14, 52, 55, 68, 254, Stala Krzysztof 190, 191 382 Stam Robert 122 , 240 Szymusik Adam 216 Stanford Friedman Susan 25 Starnawski Marcin 279 Śniecikowska Beata 71 Steffen Augustyn 150 Śnieżewski Stanisław 27, 29 Stein Ignacy 26 Stein Nathanael 23 Tabakowska Elżbieta 60, 61, 64, 69

398 Indeks

Taine Hippolyte 110, 112, 178 Ungar Steven 167, 185 Tales z Miletu 31 Urbańczyk Stanisław 150 Talmy Leonard 62, 64, 66 Tarkowski Andriej 305 Vaihinger Hans 65 Tarnowska Maria 255 Valdés Mario J. 24, 246 Teutsch Aleksander 216 Van Bragt Katzin 251 Texte Joseph 109 Van Doorslaer Luc 121 Thireau Isabelle 25 Van Engen John 119 Thirlwell Adam 308, 311 Van Heuckelom Kris 308 Thomas Dominic 218 Van Orman Quine Willard 295 Tigges Wim 255 Van Tieghem Paul 110, 179 Tilly Charles 136 Vareli Francisco 278 Tołstoj Lew 310 Vaughan Henry 255 Tomasz à Kempis 261 Veit Walter F. 14, 246, 382 Tomaszewski Borys 276 Venclova Tomas 231, 254 Tomicka Małgorzata 25 Vendler Helen 33 Torok Maria 216 Venuti Lawrence 140, 152, 156 Torop Peeter 186, 294 Verstegan Richard 136 Toruń Włodzimierz 267 Vidal Raimond 103 Toury Gideon 141, 176 Vigh Árpad 25 Tóibín Colm 308 Villemain Abel-François 87, 196 Treger Bartosz 216 Vincenz Stanisław 235 Treichler Paula 182 Volkelt Johannes 71 Tressan Maurice l’abbe de 85 Trier Jost 65 Wajs Andrzej 74 Troczyński Konstanty 178 Walas Teresa 71, 246 Trotman Nat 302 Walcott Derek 144 Tulli Magdalena 13, 210, 212, 215, 216, 217, Walkowitz Rebecca L. 13, 22, 126, 144, 145, 218, 381 168, 246, 250, 251, 310, 311, 312, 313, Turkowska Danuta 28 314, 382 Turner James 23 Wallerstein Immanuel 249 , 279, 280, 283, Turner Mark 64 284 Tuzin Donald 121, 240 Walzel Oskar 71 Tymoczko Maria 157, 251 Wanicowa Zofia 161, 163 Tynianow Jurij N. 286 Warren Austin 119 Warren Neil 64 Ulaszek Stanisław 186, 294 Wat Aleksander 193 Ulicka Danuta 24, 286 Weber Max 190

399 Porównanie i przekład

Weinreich Uriel 229 Woźniak Monika 297 Weinrich Harald 65 Wójcik-Leese Elżbieta 297 Weisstein Ulrich 110 Wółkowicz Anna 153 Wellek René 119, 171, 180, 182 Wydra Ewa, zob. Hoffman Eva Wertheimer Max 62 Wydra Wiesław 149, 155 White Hayden 246 Wyrzykowski Józef 150 Whitman Walt 270 Wyrzykowski Stanisław 118, 288 Wicherkiewicz Tomasz 224, 227, 230 Wysłouch Seweryna 70 Wieniewska Celina 308 Wiernikowska Maria 225 Yengoyan Aram A. 122, 240 Wierzbicka Anna 26 Wierzbowski Teodor 150 Zabielski Łukasz 232 Wiesiołowski Aleksander 286 Zadęcki Jerzy 216 Wilamowitz-Moellendorff Ulrich von 115 Zajas Krzysztof 232 Wilczek Piotr 70 Zaleski Marek 254 Wiliams Raymond 286 Zawadowski Leon 65 Wilson Thomas M. 134, 141 Zawadzki Andrzej 76 Wing Betsy 119 Zbonikowska-Bernatowicz Hanna 142 Wiśniewska Lidia 196 Ziemba Kwiryna 146, 235 Witkacy, właśc. Witkiewicz Stanisław Ig- Zieniuk Jadwiga 227 nacy 193 Zinken Jörg 66 Witkowska Alina 267 Ziolkowski Jan 120 Wittgenstein Ludwig 60 Ziomek Jerzy 25, 26, 30 Witwicki Władysław 205 Žižek Slavoj 305 Wojda Dorota 80, 245 Znamierowski Czesław 49 Wolf Fryderyk August 115 Znoska Jan 44, 45, 46 Wolff Christian 52 Zyblikiewicz Lubomir W. 119, 134 Wood Michael 24, 136, 140, 185 Woodberry George C. 99 Żabicki Zbigniew 147 Woodsworth Judith 139 Żakiewicz Zbigniew 235 Woolf Virginia 262 Żeromski Stefan 193 Woolgar Steve 276 Żurowska Joanna 268 Wordsworth William 255 Żurowski Maciej 268 Woronczak Jerzy 149, 150, 160 Żwirkowska Ewa 267 Redakcja Anna Poinc-Chrabąszcz

Korekta Kinga Stępień

Skład i łamanie Marta Jaszczuk

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Redakcja: ul. Michałowskiego 9/2, 31-126 Kraków tel. 12-663-23-81, tel./fax 12-663-23-83