aut. Marek Dąbrowski 27.01.2018

WOJNA "ŻYWĄ" REKLAMĄ DLA ROSYJSKIEGO UZBROJENIA [ANALIZA]

Decyzja o rozpoczęciu rosyjskiej interwencji w Syrii miała niewątpliwie kilka podstaw. Na pewno ważną rolę odgrywał czynnik polityczny – chęć pokazania światu „mocy” Rosji oraz zagwarantowanie jej wpływów w kształtowaniu polityki w tym dość specyficznym rejonie świata. Z drugiej strony nie mniej istotnym był i nadal jest czynnik czysto militarny, czyli otwarte sprawdzenie, w ramach walki z Daesh, nowej doktryny militarnej i wypróbowanie najnowszych wzorów techniki wojskowej. Wiadomo też, że skuteczne użycie uzbrojenia to doskonała jego promocja i rosnące szanse eksportowe, szczególnie w czasach, gdy inne zyskowne dla kraju obszary gospodarki nie przynoszą spodziewanych dochodów, a międzynarodowe sankcje pogarszają całą sytuację - w analizie dla Defence24.pl pisze Marek Dąbrowski.

Do powyższych dodać też można pochodną - spadek zamówień własnych sił zbrojnych, wynikający ze wspomnianych przyczyn ekonomicznych, będący realnym zagrożeniem dla założeń rządowego planu zakupów GOZ-2016. Jeszcze w 2014 roku zakładano bowiem wzrost nakładów na obronę z ówczesnego poziomu 57 mld USD do ponad 65 mld USD w 2017 roku. Jednak pomimo tych planów budżet obronny zostanie obecnie znów zredukowany o 5% (łącznie już o ponad 12%) do poziomu 47,13 mld USD w 2018 roku i ostatecznie osiągnie przedział 2,9 % PKB wobec planowanych 3,8% PKB w 2016 roku.

Same nakłady przeznaczone wyłącznie na zakupy nowego uzbrojenia spadły z poziomu 22 mld USD w 2015 roku do 14,87 mld USD w 2017 roku. To między innymi te posunięcia spowodowały odłożenie w czasie decyzji o rozpoczęciu produkcji kilku nowych systemów uzbrojenia (jak np. czołgu T-14 Armata), a większy wysiłek idzie w modernizację nadal perspektywicznych wzorów uzbrojenia, co jest mniej kosztowne, a daje realny wzrost możliwosci.

Czytaj też: Rosyjski program Armata na zakręcie. Opóźnienia pancernej "rewolucji"

Co ciekawe, według danych przedstawianych przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej ok. 60% uzbrojenia będącego na wyposażeniu armii można zakwalifikować jako nowoczesne rozwiązania. Głównie wymieniane są tu samoloty bojowe, śmigłowce uderzeniowe, 122 strategiczne wyrzutnie rakietowe bazowania lądowego, ponad 100 systemów balistycznych rakiet wystrzeliwanych z okrętów podwodnych, trzy nowe SSBN, jeden okręt SSN oraz ponad dziesięć konwencjonalnych okrętów podwodnych, czy też dziesięć brygad wyposażonych w zestawy 9K720 taktyczno-operacyjnych rakiet Iskander.

Do utrzymania potencjału zakładów i posiadanych przez nie mocy produkcyjnych, finansowania nakładów na badania i testy najnowszych wzorów uzbrojenia czy zrekompensowania chwilowo mniejszych zamówień własnej armii istnieje potrzeba wzrostu eksportu uzbrojenia. Obecnie dla Moskwy jest on również elementem zmniejszającym skutki nałożonych przez społeczność międzynarodową sankcji gospodarczych oraz niskich od kilku lat cen surowców energetycznych (tutaj spadek cen ropy nastąpił w przeciągu ostatnich 18 miesięcy z poziomu ponad 100 USD do ok. 30 USD za baryłkę).

Fot. mil.ru

Dlatego Rosjanie dynamicznie szukają nowych rynków zbytu dla swoich militarnych wyrobów. Związane jest to m.in. z częściową utratą monopolu na wcześniejszych wielkich rynkach eksportowych - w Chinach i w Indiach. Zupełnie nowe kierunki ekspansji to przede wszystkim Afryka (Czad, Nigeria, Niger czy Gwinea Równikowa), Ameryka Południowa i Środkowa (Brazylia, Argentyna, Urugwaj, Meksyk). Nadal ważne pozostają też Kazachstan, , Białoruś, Tajlandia i Malezja. Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) rosyjski eksport uzbrojenia do krajów Afryki Północnej w latach 1991-2015 był wyceniany na 8,27 mld USD.

Bardzo istotny dla Moskwy będzie powrót na rynek irański oraz libijski, wcześniej zablokowane poprzez respektowanie międzynarodowych sankcji nałożonych na te państwa.

Eksport rosyjskiego uzbrojenia zawsze był znaczny. W 2008 roku jego wartość wynosiła ponad 8 mld USD, od tego czasu systematycznie rośnie. Takie koncerny jak Wiertalioty Rossii, Rosoboroneksport, WPK NPO Maszinostrojenia czy Ałmaz-Antiej od lat uzyskują wysokie wyniki eksportowe i często zdarzało się, że znacznie przekraczały zakładane na dane lata budżetowe zyski z tego obszaru swojej działalności.

Czytaj też: Putin: Rosja dostarcza broń do 66 krajów. "Wzrost eksportu o 12%" O znaczeniu i wadze rosyjskiego eksportu militarnego może świadczyć fakt, że jeszcze w 2014 roku przedstawiciele przemysłu śmigłowcowego z Rosji zakładali, że w 2015 roku ich maszyny przejmą 15% światowego rynku.

Z kolei podczas międzynarodowej wystawy LIMA 2017 przedstawiciele Rosoboroneksportu informowali, że najprawdopodobniej eksport rosyjskiego uzbrojenia po raz kolejny wzrośnie, a sam portfel zamówień koncernu opiewa na sumę 45 mld USD.

Trzeba jednak pamiętać, że w 2015 r. Francja zepchnęła Rosję na trzecie miejsce w eksporcie uzbrojenia (wyniósł on wówczas ok. 14,5 mld USD), chociaż akurat w tym roku zanotowano w ujęciu globalnym 10% spadek zamówień w porównaniu z poprzednim rokiem, a jedynie USA (i właśnie Francja) odczuły wyraźny wzrost dochodów z tej dziedziny. Jednak w 2016 rosyjski eksport uzbrojenia przekroczył 15 mld USD, co pozwoliło na ponowne utrzymanie drugiego - po USA - miejsca na świecie.

Czytaj też: Francja wyprzedza Rosję w eksporcie uzbrojenia

Szacuje się, że rosyjski przemysł obronny negocjuje współpracę wojskowo-technologiczną z ponad 20 krajami na świecie i szuka nowych rynków zbytu.

W ostatnich latach największymi importerami broni są kraje arabskie takie jak Katar, Egipt, Irak, Kuwejt, ZEA oraz Arabia Saudyjska, ale dynamiczne zakupy realizuje też Japonia, Australia czy Korea Południowa oraz kilka państw rejonu Azji Południowo-Wschodniej.

Efekt działań w Syrii

Jak oceniają różni eksperci interwencja militarna w Syrii może przynieść Rosji nowe zamówienia eksportowe na poziomie ponad 7 mld USD. Jest to zatem znacznie więcej niż poniesione do tej pory koszty (przy czym w rachunek zysków nie wlicza się tutaj innych korzyści gospodarczych i politycznych) działań Moskwy w tym kraju.

Wysłanie do Syrii najnowszych wzorów uzbrojenia miało na celu nie tylko sprawdzenie ich możliwości podczas działania w realiach prawdziego konfliktu zbrojnego, czy pokazania światu możliwości rosyjskiej armii, było również elementem promocji tego sprzętu. Można to określić jako bojowe testowanie najnowszych rozwiązań rosyjskiej wojskowej myśli technicznej.

Możliwe jest zatem, że prowadzona oficjalnie od 30 września 2015 roku wojna w Syrii stała się swoistą reklamą rosyjskiego sprzętu wojskowego na światowych rynkach, szczególnie w Azji i Afryce Północnej. Na sam wzrost eksportu miały wpływ jednak i inne czynniki. Na pewno zaliczyć do nich należy pewne uwarunkowania polityczne, ale również opinie dotyczące jakości, trwałości czy kosztów pozyskania i eksploatacji uzbrojenia pochodzenia wschodniego.

Z kolei utrzymanie państwa rządzonego przez Baszszara al-Asada to jedna z realnych możliwości utrzymania się polityczno-ekonomicznego Rosji na Bliskim Wschodzie. Aktywny udział to również element karty przetargowej w relacjach z zachodnimi partnerami (oczywiście kosztem ich ustępstw w podziale wpływów w tym rejonie). W pewnym sensie działania te są też próbą testowania Zachodu na pewne przemyślane posunięcia polityczno-militarne ze strony Rosji.

Czytaj też: Powojenną przyszłość Syrii ustali Rosja? [KOMENTARZ] Co eksploatowano w Syrii? Z bazy Chmejmin operowały różne maszyny bojowe - bezpośredniego wsparcia walczących wojsk, czyli szturmowe Su-25SM, myśliwskie i wielozadaniowe Mig-29SMT/R, Su-27SM3, Su-30MS i Su-35S, bombowce frontowe Su-24M, czy najnowsze wielozadaniowe Su-34. Wspierały je BSP, samoloty rozpoznania elektronicznego Tu-214R, rozpoznania obrazowego i elektronicznego Ił-20 i maszyny dozoru radiolokacyjnego A-50U.

Lotnictwo wojsk lądowych reprezentowały z kolei starsze śmigłowce uderzeniowe Mi-24P, zmodernizowane Mi-35M oraz najnowsze Mi-28N i Ka-52. Do tego dochodzą helikoptery transportowe i specjalistyczne, jak Mi-8AMTSz.

Strategiczne lotnictwo bombowe użyło pocisków manewrujących CH-555 i CH-101 (łącznie 66) odpalanych z samolotów bombowych dalekiego zasięgu Tu-95MSM i Tu-160. Bombowce Tu-22M3 dokonywały zrzutu bomb burzących FAB-500 M-62, czy odłamkowo-burzących OFAB-250-270. Ponadto z okrętów nawodnych (np. fregat proj. 11356) i podwodnych floty (proj. 636.3) wystrzelono kilkadziesiąt rakiet manewrujących Kalibr-NK i Kalibr-PŁ, a bojowe operacje lotnicze były też udziałem jedynego lotniskowca floty Admirała Kuźniecowa, wykorzystano przy tym maszyny pokładowe Su-33 i Mig-29KR/KUBR.

Czytaj też: Lotniskowiec "Kuzniecow" wraca do Rosji, ale czy jako bohater?

Wspierające armie Asada siły lądowe wyposażono w czołgi T-90/90A, holowane 152 mm haubice 2S65 Masta-B, kołowe transportery opancerzone BTR-82A, wyrzutnie rakietowe BM-27 Uragan, systemy wyrzutni rakiet z ładunkiem termobarycznym TOS-1A i małe BSP Urlan-10. Powszechnie testowano lekkie wielozadaniowe wozy opancerzone Gaz Tigr-M i MRAP-y Typhoon.

Niewątpliwie ciekawym epizodem podczas prowadzenia walk było zbudowaniem mostu pontonowego PMM-2M przez rzekę Eufrat, czy stawianie mostów typu MARM.

Do Syrii wysłano również zestawy .

Obronę powietrzną zapewniały najnowsze artyleryjsko-rakietowe zestawy krótkiego zasięgu Pantsyr- S1 i najnowsze systemy obrony powietrznej dalekiego zasiewy 40R6/S-400 Triumf i S-300V4 (w kodzie NATO SA-23 Gladiator/Giant). Ten pierwszy zestaw, według oświadczeń rosyjskich, miał m.in. strącić do szesnastu niezidentyfikowanych BSP (m.in. dwa Herony i jednego RQ-21A) i 53 niekierowane pociski rakietowe. Fot. mil.ru

Armia Asada otrzymała starsze czołgi T-62M, bojowe wozy piechoty BMP-1, czy 122 mm haubice D-30. Oprócz tych starszych wzorów uzbrojenia trafiły do niej i nowoczesne rozwiązania, takie jak czołgi T-90/90A, zmodernizowane T-72B3 ( te ostanie bojowo odpalały z luf swoich armat ppk 9M119), systemy artyleryjskie i rakietowe i środki rozpoznania i łączności. Inny ważny sprzęt to m.in. systemy obrony wybrzeża Bastion-P, myśliwce Mig-29M/M2 i samoloty szkolno-treningowe Jak-130.

W ramach prowadzonych działań siły rosyjskie odgrywały przede wszystkim rolę uderzeniową (wykorzystując precyzyjne i konwencjonalne systemy rażenia), rozpoznawczą, wsparcia działań i szkoleniową. To również miało pokazać możliwości eksploatowanych przez nie zautomatyzowanych systemów dowodzenia i przekazywania danych, czy zabezpieczenia działań.

Od września 2015 roku wykorzystano podczas interwencji w Syrii 215 różnych, podstawowych wzorów uzbrojenia, przy czym ujawniono 702 przypadki jego niedoskonałości technicznych wyeliminowanych w 99% jeszcze w trakcie prowadzonych walk. Jednym z bardziej krytycznie ocenianych systemów był śmigłowiec Mi-28N, głównie za niską świadomość sytuacyjną załogi, zwłaszcza w lotach nocnych.

Obecnie sprzętem rosyjski wykorzystywanym w Syrii najbardziej zainteresowana jest Algieria, Chiny, Indie, Indonezja, Irak i Iran.

Eksport i jego uwarunkowania

Od lat hitem eksportowym oferowanym przez Rosję są różne zestawy rakietowe (przeciwlotnicze, przeciwrakietowe, taktyczne, przeciwpancerne, lotnicze itp.), wozy bojowe oraz samoloty i śmigłowce (w tym wsparcia działań). Największe oczekiwania ze strony Moskwy związane z dalszym wzrostem dynamiki eksportu bazują na wprowadzeniu do produkcji nowej generacji maszyn bojowych, systemów broni wysokoenergetycznych, czy robotów pola walki.

Pomimo sankcji i ograniczeń w handlu nałożonych przez Waszyngton i UE na Rosję w związku z jej rolą w kryzysie na Ukrainie, Moskwa całkiem dobrze radzi sobie w obszarze militarnym i powoli nadrabia zaległości i straty spowodowane sankcjami międzynarodowymi. Wbrew medialnym doniesieniom oraz pewnymi zawirowaniami w ostatnich kilku latach największymi klientami Rosji pozostaną nadal Chiny i Indie.

Czytaj też: Rosja zgadza się na sprzedaż do Chin systemu S-400. Pekin antidotum na izolację Moskwy?

Największym problemem związanym z rynkiem indyjskim jest ciągłe nakłanianie tego kraju do dalszego rozwoju programu maszyny wielozadaniowej piątej generacji (Fifth Generation Fighter Aircraft – FGFA), opartej na projekcje własnego wielozdaniowego samolotu Su-57. I nie chodzi tu tylko o rozbieżne założenia taktyczno-techniczne, ale przede wszystkim znaczny wzrost nakładów i długi czas rozwoju. W tym przypadku jednak mocnym atutem jest przekazanie stronie indyjskiej pełnej dokumentacji i praw do tej maszyny, na którą to opcję nie są w stanie zgodzić się zachodni dostawcy. Poza tym jak na razie Indie nie mają innej szybkiej alternatywy pozyskania maszyny kolejnej generacji o właściwościach stealth.

Czytaj też: Rusza program rosyjsko-indyjskiego myśliwca 5. generacji

Indie nie są jednak w pełni usatysfakcjonowane eksploatowanymi samolotami Mig-29K czy wcześniej dostarczanymi transportowcami. Natomiast zamawiają kolejne maszyny dowodzenia i wczesnego ostrzegania Berijew A-50EI Phalcon, których radiolokator o zasięgu ponad 400 km pozwala na skuteczną penetrację terytorium sąsiedniego Pakistanu.

Sukcesem na tym rynku jest natomiast zawarcie kontraktu na 197 śmigłowców Ka-226T, z których sześćdziesiąt ma być wyprodukowanych w Rosji a pozostałe w Indiach (w zakładach HAI), czy sama realizacja kilkukrotnie rozszerzanego zamówienia na śmigłowce wielozadaniowe Mi-17V-5, które ostatecznie zamknęło się liczbą 151 egzemplarzy.

Innym przykładem jest czołg T-90, których Indie na mocy wcześniejszych umów mogą zbudować (łącznie z opcją) nawet do 1647 egzemplarzy. Jak na razie, by ten poziom osiągnąć Moskwa proponuje im 356 maszyn w najnowszym wariancie T-90MS. Indie planują też dokonać modernizacji dużej floty posiadanych czołgów T-72, która opierać się będzie na wymianie starszej jednostki napędowej na nowy silnik wysokoprężny V-92C2 o mocy 1130 KM z automatyczną skrzynią przekładniową.

Czytaj też: Indie szukają nowego czołgu

Nieco gorzej jest na rynku chińskim, gdzie z jednej strony dąży się do pełnej samodzielności w produkcji zaawansowanych systemów uzbrojenia, z drugiej istnieje duże ryzyko dla dostawcy, związane ze skopiowaniem oferowanych wzorów broni. Chińczycy zresztą od jakiegoś czasu twierdzą, że nie są już zainteresowani pozyskiwaniem broni gorszej jakości, a jedynie najnowszych rozwiązań - tak też robią. Ostatnio nabyli 24 maszyny Su-35S (Rosjanie wymusili całkowitą produkcję u siebie), a także pozyskują zestawy S-400. Natomiast szeroka jest współpraca rosyjskich i chińskich firm szczególnie w obszarze budowy nowych śmigłowców, silników lotniczych czy innych komponentów do systemów uzbrojenia. Przykładowo, chińskie przedsiębiorstwo Avicopter należące do Aviation Industry Corportaion of (AVIC) współpracuje z Russian Helicopter nad rozwojem ciężkiego śmigłowca transportowego. Również inne przedsiębiorstwa zacieśniły współpracę przy opracowaniu elementów śmigłowców jak np. układów wirnika lub przekazywania mocy. Czytaj też: Dostawa samolotów Su-35 dla Chin

Kolejnym krajem będącym dużym odbiorcą sprzętu rosyjskiego jest Algieria. Ostatnio pozyskała ona zestawy Buk-M2E montowane na białoruskich nośnikach w układzie 6x6 typu MZKT 6922. Były one dostarczane w 2016 roku wraz z śmigłowcami Mi-28NE na mocy kontraktu zawartego jeszcze w 2013 roku. Nowe zestawy przeciwlotnicze umiejscowione zapewnie będą pomiędzy systemami S-300PMU2 a Tor-M1 i Pantsyr S1 co zapewni wielopoziomowy parasol ochronny. Algieria jest również zainteresowana nabyciem zestawów S-300VM oraz maszyn Su-32 (eksportowa odmiana Su-34). Prawdopodobnie do kraju tego trafiły też zestawy Iskander-E (oficjalnie do nieujawnionych krajów z rejonu Środkowo-Wschodniej i Północnej Afryki). Zestaw 9K720E Iskander-E jest eksportową odmianą tego znanego kompleksu z pociskiem balistycznym o zasięgu 280 km (jeden na wyrzutni z głowicą z ładunkiem kasetowym i burzącym) i oficjalnie sprzedany został jak na razie wyłącznie do Armenii.

Czytaj też: Rosyjskie Buki w Algierii

Algiera eksploatuje już flotę 305 T-90SA/SAK pozyskaną na mocy umowy z 2006 roku i jest zainteresowana współpracą z Urałwagonzawod (UZV) z Niżnego Tagiła w zakresie ich modernizacji, remontów czy dostaw części zamiennych. Planowana jest też modernizacja posiadanej floty ok. 500 T-72 do standardu T-72B3 mod. 2016, a już obecnie unowocześniane jest 340 BMP-1, przy czym wykorzystywane są moduły wieżowe Bereżiok.

FOT. VITALY V. KUZMIN/ CC BY SA 4.0

Po długim zwlekaniu, w 2016 roku dostarczono do Iranu cztery baterie zestawu S-300 PMU2, państwo to zainteresowane jest też kupnem sprzętu innego rodzaju - głównie samolotów bojowych. Czytaj też: Rosja i Iran rozszerzają współpracę wojskową

Dwie baterie S-400 kupuje Turcja (przy czym jedna jest w opcji), co spotkało się ze sprzeciwem ze strony NATO nie tylko ze względu na brak interoperacyjności z zestawami zachodnimi, czy systemami dowodzenia obroną powietrzną i przeciwrakietową. Ważniejsze są, rzecz jasna, powody gospodarczo- polityczne. Turcy w przyszłości chcieliby pozyskać kolejne dwie baterie, uzależniają to jednak od spełnienia ich oczekiwań przez sprzęt już zakupiony.

Bardzo dobre kontakty nawiązali Rosjanie z Arabią Saudyjską. Saudi Arabian Military Industries (SAMI) w październiku 2017 roku zawarła porozumienie z podmiotami z Rosji dotyczące produkcji wybranych typów uzbrojenia. Chodzi tu m.in. o system TOS-1A, przeciwpancerne pociski kierowane Kornet-EM, 30 mm granatniki automatyczne AGS-30 czy karabinki AK-103 zasilane amunicją 7.62x39 mm. Rosoboronexport podpisał też porozumienie o zakupie i częściowej produkcji w Arabii Saudyjskiej zestawów S-400. Porozumienia te uwzględniają też element szkolenia na nowym sprzęcie oraz organizację treningu obsługujących go żołnierzy.

Z kolei rosyjskie zakłady produkujące pojazdy pancerne UZV planują budowę fabryki montażu ostatecznego czołgów rodziny T-90S/SK w Egipcie. Podobne przedsięwzięcia mają też być zrealizowane w najbliższych latach w Kuwejcie (czołgi wariantu T-90MS/MSK) i w Algierii (wariant T-90SA/SAK). Rosyjskim czołgami tej rodziny interesuje się też Irak. 73 maszyny T-90S/SK miałyby zastąpić najbardziej wyeksploatowane T-72M/M1. Już wcześniej Uganda nabyła partię 44 T-90S.

Dotychczas przeznaczono na eksport wersję T-90SM (również oznaczaną jako T-90MS) będącą odmiana modelu T-90AM. Obecnie UZV oferuje też zmodernizowaną wersję tego ostatniego, oznaczoną jako T-90M, na której mogą opierać się modernizacje nowych maszyn eksportowych.

Wietnam odebrał już pierwszą partię z zamówionych 64 T-90S/SK. Oficjalnie nieujawniony koszt całego kontraktu oceniany jest na ok. 250 mln USD a Hanoi ponadto bardzo zainteresowana jest rosyjskim rakietowymi zestawami przeciwlotniczymi S-400 i samolotami wielozadaniowymi Mig-35 które zastąpiły by stare Mig-21.

Z kolei Egipt realizując politykę dywersyfikacji dostawców uzbrojenia nabywa sprzęt zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie. Państwami, które dostarczają mu znacznej części zakupów wojskowych są m.in. Francja i Rosja. Ta ostatnia dostarcza już m.in. 46 śmigłowców bojowych Ka-52K i samoloty wielozadaniowe Mig-29M/M2.

Po dostarczeniu pięciu Mi-17V-5 do Tajlandii (w dwóch turach, w 2008 i 2014 roku) rosyjska agencja eksportu sprzętu uzbrojenia Rosoboronexport poinformował o zainteresowaniu przez ten kraj kolejną partią dwóch takich maszyn. Natomiast korporacja Rostec, należąca do holdingu Russian Helicopters, intensywnie promuje w Meksyku różne warianty śmigłowców z rodziny Mi-8/17 oraz ciężkie Mi-26. Planuje się zaproponowanie temu krajowi korzystnych warunków dotyczących serwisu 19 śmigłowców Mi-17 eksploatowanych przez Meksykańskie Siły Powietrzne.

Mali pozyskało łącznie cztery Mi-35M w dwóch partiach po dwie maszyny. Tajlandia eksploatuje śmigłowce Mi-17V5 i zamierza nabyć kolejne maszyny tego typu.

Kolejnym dużym rynkiem zbyty dla rosyjskich śmigłowców jest Pakistan, który nabył cztery Mi-35M i zainteresowany jest kolejnymi maszynami. Ten śmigłowiec w ogóle cieszy się sporym zainteresowaniem, nabył go również Azerbejdżan (24 egzemplarze), Irak (28), Kazachstan (8), Wenezuela (10) i Brazylia (12). Fot. Suchoj

Oprócz wcześniej wymienionych nowych kontraktów na samoloty bojowe można wspomnieć o porozumieniu zawartym pomiędzy korporacją Rosteck a przedsiębiorstwem PT Perusahaan Perdagangan Indonesia, dotyczącym nabycia maszyn Su-35BM. Już wcześniej Dżakarta nabyła Su-27SK/SKM i Su-30MK/MK2. W tym ostatnim kontrakcie jest mowa o 11 samolotach (niektóre źródła podaja liczbę 16) wraz z odpowiednim pakietem logistycznym i szkoleniowym stanowiących etatowo wyposażenie jednej eskadry.

Czytaj też: Indonezyjsko-rosyjska umowa barterowa. Su-35 za produkty rolne

Białoruś ma mieć już łącznie osiem samolotów szkolno-bojowych Jak-130, a ostatnio podpisano umowę na 12 wielozadaniowych Su-30MS z dostawą od 2020 roku. Nieco wcześniej drugą transzę 12 Su-30MK2 zamówiła Wenezuela, a 10 Jak-130 odebrał Myanmar.

Jednym z większych sukcesów ostatnich lat było dostarczenie przez stocznię Admirałtiejskij Wierf z Petersburga sześciu okrętów podwodnych projektu 636M dla Wietnamu. Kraj ten zdecydował się też na zamówienie trzeciej pary korwet proj. 11661E Gepard-3.9. Inna stocznia z tego miasta, Sriednie- Niewskij Zawod, zbudowała trałowce redowe/niszczyciele min proj. 10750E dla Kazachstanu.

Modernizacji poddane zostaną również okręty podwodne Indii typu Sindhughosh (proj. 877EKM). M.in. zostaną przystosowane do odpalania pocisków manewrujących systemu Club-S. Gdy kraj ten ogłosił zamiar pozyskania sześciu nowych okrętów podwodnych o napędzie konwencjonalnym, swoją propozycje złożył koncern Rosoborenexport.

Algieria może wkrótce otrzymać dwa okręty podwodne projektu 636E (dostawa do konca 2018 roku). Indie w październiku 2016 roku podpisały porozumienie o budowie czterech kolejnych fregat proj. 11356, ale problemem jest ich napęd (po zerwaniu więzi kooperacyjnych z przemysłem ukraińskim, rosyjskie firmy mają problem - dotychczas bowiem nie produkowały samodzielnie turbin gazowych dla takich jednostek).

Za granicę sprzedaje się również wiele elementów uzbrojenia, czy wyposażenia okrętów bojowych, jak chociażby 76,2 mm armaty AK176M czy 30 mm AK630M.

Rosjanie realizują program wynoszenie krajowych satelitów innych państw za pomocą swoich rakiet oraz dostarczają silniki czy osprzęt do rakiet i pojazdów kosmicznych czy satelitów.

Trzeba też pamiętać, że Rosjanie są świadomi, że wcześniej dostarczany sprzęt (nawet w czasach ZSSR) wymaga części zamiennych oraz obsług a nawet modernizacji, którą to oni mogą z powodzeniem zapewnić. Co ważne, rosyjskie firmy (w przeciwieństwie do niektórych podmiotów z innych krajów) mają pełne prawa do przeprowadzania takich zabiegów.

Przykładowo, UZV będzie się starała promować swoje wyroby na rynkach afrykańskich, zamierza utrzymać stałą obecność w celu wsparcia eksploatacji i modernizacji sprzętu wojskowego w Angoli i Etiopii. Również planowane jest kontynuowanie prac nad modernizacją maszyn dostarczonych uprzednio do Armenii i Białorusi.

Z kolei Bangladesz jest zainteresowany starszymi kołowymi transporterami opancerzonymi BTR-70 i BTR-80, podobnie jak wiele krajów afrykańskich czy azjatyckich.

Elementem działań Moskwy jest wspieranie tych krajów, dzięki którym możliwa jest realizacja własnych celów polityczno-gospodarczych. Dlatego przekazywane jest uzbrojenie, którego duże ilości nadal znajdują się w bazach przechowywania, remontu uzbrojenia i techniki oraz składach mobilizacyjnych. Jest ono w różnym stanie technicznym, ale w większości przypadków można je łatwo doprowadzić do stanu pełnej użyteczności po przejściu krótkich przeglądów. Rosja przechowuje też duże ilości amunicji i części zamiennych do sprzętu starszych generacji.

Oprócz armii Assada sprzęt tego rodzaju dostarczono Serbii, przekazując jej sześć Mig-29M2 (jeden w wersji 9.12, trzy 9.13 i dwa dwumiejscowe 9.5). Podobnie, ale bez rozgłosu, dozbraja się separatystów z Ugańska i Doniecka.

Podsumowanie

Chcąc zachować mozolnie odbudowywany potencjał przemysłu, dysponować funduszami na ważne kierunki badań i rozwoju nowych systemów uzbrojenia oraz zrekompensować mniejszy budżet obronny, konieczne jest zwiększenie eksportu i współpraca międzynarodowa. Efekty tych ostatnich posunięć może nie będą szybkie, ale na pewno zwrócą się w przyszłości - chociażby w postaci zamówień na części zamienne czy pakiety modernizacyjne. Rosjanie dobrze zdają sobie sprawę z wad i zalet rozwiązań technicznych swoich systemów bojowych, oferują pakiety wsparcia eksploatacji i szkolenia wojsk, zapewniają transfer technologii oraz dbają o ich konkurencyjność na różnych rynkach w stosunku do adekwatnych systemów zachodnich. To właśnie ta wiedza pozwala im na skuteczne balansowanie pomiędzy trudnymi rynkami eksportowymi, nierzadko wzajemnie się wykluczającymi z przyczyn politycznych czy gospodarczych.

Czasami jednak przesadzają z realną oceną własnych możliwości, proponując sprzęt będący poza zasięgiem ich realnych możliwości produkcyjnych. Wydaje się, że dobrym przykładem jest tu złożenie Indiom propozycji budowy lotniskowca o napędzie jądrowym projektu 23000E Storm. Zgodnie z planami miałaby być to jednostka o wyporności 100 tys. ton, długości 330 metrów, prędkości maksymalnej przekraczającej 30 węzłów i dysponująca możliwością zabierania do 90 maszyn pokładowych różnych typów. Taka propozycja, wobec utraty doświadczeń z budowy wielkich okrętów przez Rosję i braku doświadczenia w projektowaniu akurat tego typu jednostek, jest raczej próbą demonstracji woli, a nie realnych możliwości.

Interwencja w Syrii wydaje się być dobrą metodą na realne przetestowanie w walce najnowszych rozwiązań oraz ich „żywą” reklamą. Odniesiony efekt może być jednak stosunkowo krótkotrwały, działający przez kilka kolejnych lat, natomiast utrzymanie poziomu eksportu czy dalszy jego wzrost w dużej mierze zależeć będzie od wprowadzania najnowszych rozwiązań, w tym broni przyszłości. Takie systemy już intensywnie rozwijają i testują zarówno Amerykanie jak i Chińczycy.