Wojna "Żywą" Reklamą Dla Rosyjskiego Uzbrojenia [Analiza]
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
aut. Marek Dąbrowski 27.01.2018 WOJNA "ŻYWĄ" REKLAMĄ DLA ROSYJSKIEGO UZBROJENIA [ANALIZA] Decyzja o rozpoczęciu rosyjskiej interwencji w Syrii miała niewątpliwie kilka podstaw. Na pewno ważną rolę odgrywał czynnik polityczny – chęć pokazania światu „mocy” Rosji oraz zagwarantowanie jej wpływów w kształtowaniu polityki w tym dość specyficznym rejonie świata. Z drugiej strony nie mniej istotnym był i nadal jest czynnik czysto militarny, czyli otwarte sprawdzenie, w ramach walki z Daesh, nowej doktryny militarnej i wypróbowanie najnowszych wzorów techniki wojskowej. Wiadomo też, że skuteczne użycie uzbrojenia to doskonała jego promocja i rosnące szanse eksportowe, szczególnie w czasach, gdy inne zyskowne dla kraju obszary gospodarki nie przynoszą spodziewanych dochodów, a międzynarodowe sankcje pogarszają całą sytuację - w analizie dla Defence24.pl pisze Marek Dąbrowski. Do powyższych dodać też można pochodną - spadek zamówień własnych sił zbrojnych, wynikający ze wspomnianych przyczyn ekonomicznych, będący realnym zagrożeniem dla założeń rządowego planu zakupów GOZ-2016. Jeszcze w 2014 roku zakładano bowiem wzrost nakładów na obronę z ówczesnego poziomu 57 mld USD do ponad 65 mld USD w 2017 roku. Jednak pomimo tych planów budżet obronny zostanie obecnie znów zredukowany o 5% (łącznie już o ponad 12%) do poziomu 47,13 mld USD w 2018 roku i ostatecznie osiągnie przedział 2,9 % PKB wobec planowanych 3,8% PKB w 2016 roku. Same nakłady przeznaczone wyłącznie na zakupy nowego uzbrojenia spadły z poziomu 22 mld USD w 2015 roku do 14,87 mld USD w 2017 roku. To między innymi te posunięcia spowodowały odłożenie w czasie decyzji o rozpoczęciu produkcji kilku nowych systemów uzbrojenia (jak np. czołgu T-14 Armata), a większy wysiłek idzie w modernizację nadal perspektywicznych wzorów uzbrojenia, co jest mniej kosztowne, a daje realny wzrost możliwosci. Czytaj też: Rosyjski program Armata na zakręcie. Opóźnienia pancernej "rewolucji" Co ciekawe, według danych przedstawianych przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej ok. 60% uzbrojenia będącego na wyposażeniu armii można zakwalifikować jako nowoczesne rozwiązania. Głównie wymieniane są tu samoloty bojowe, śmigłowce uderzeniowe, 122 strategiczne wyrzutnie rakietowe bazowania lądowego, ponad 100 systemów balistycznych rakiet wystrzeliwanych z okrętów podwodnych, trzy nowe SSBN, jeden okręt SSN oraz ponad dziesięć konwencjonalnych okrętów podwodnych, czy też dziesięć brygad wyposażonych w zestawy 9K720 taktyczno-operacyjnych rakiet Iskander. Do utrzymania potencjału zakładów i posiadanych przez nie mocy produkcyjnych, finansowania nakładów na badania i testy najnowszych wzorów uzbrojenia czy zrekompensowania chwilowo mniejszych zamówień własnej armii istnieje potrzeba wzrostu eksportu uzbrojenia. Obecnie dla Moskwy jest on również elementem zmniejszającym skutki nałożonych przez społeczność międzynarodową sankcji gospodarczych oraz niskich od kilku lat cen surowców energetycznych (tutaj spadek cen ropy nastąpił w przeciągu ostatnich 18 miesięcy z poziomu ponad 100 USD do ok. 30 USD za baryłkę). Fot. mil.ru Dlatego Rosjanie dynamicznie szukają nowych rynków zbytu dla swoich militarnych wyrobów. Związane jest to m.in. z częściową utratą monopolu na wcześniejszych wielkich rynkach eksportowych - w Chinach i w Indiach. Zupełnie nowe kierunki ekspansji to przede wszystkim Afryka (Czad, Nigeria, Niger czy Gwinea Równikowa), Ameryka Południowa i Środkowa (Brazylia, Argentyna, Urugwaj, Meksyk). Nadal ważne pozostają też Kazachstan, Armenia, Białoruś, Tajlandia i Malezja. Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) rosyjski eksport uzbrojenia do krajów Afryki Północnej w latach 1991-2015 był wyceniany na 8,27 mld USD. Bardzo istotny dla Moskwy będzie powrót na rynek irański oraz libijski, wcześniej zablokowane poprzez respektowanie międzynarodowych sankcji nałożonych na te państwa. Eksport rosyjskiego uzbrojenia zawsze był znaczny. W 2008 roku jego wartość wynosiła ponad 8 mld USD, od tego czasu systematycznie rośnie. Takie koncerny jak Wiertalioty Rossii, Rosoboroneksport, WPK NPO Maszinostrojenia czy Ałmaz-Antiej od lat uzyskują wysokie wyniki eksportowe i często zdarzało się, że znacznie przekraczały zakładane na dane lata budżetowe zyski z tego obszaru swojej działalności. Czytaj też: Putin: Rosja dostarcza broń do 66 krajów. "Wzrost eksportu o 12%" O znaczeniu i wadze rosyjskiego eksportu militarnego może świadczyć fakt, że jeszcze w 2014 roku przedstawiciele przemysłu śmigłowcowego z Rosji zakładali, że w 2015 roku ich maszyny przejmą 15% światowego rynku. Z kolei podczas międzynarodowej wystawy LIMA 2017 przedstawiciele Rosoboroneksportu informowali, że najprawdopodobniej eksport rosyjskiego uzbrojenia po raz kolejny wzrośnie, a sam portfel zamówień koncernu opiewa na sumę 45 mld USD. Trzeba jednak pamiętać, że w 2015 r. Francja zepchnęła Rosję na trzecie miejsce w eksporcie uzbrojenia (wyniósł on wówczas ok. 14,5 mld USD), chociaż akurat w tym roku zanotowano w ujęciu globalnym 10% spadek zamówień w porównaniu z poprzednim rokiem, a jedynie USA (i właśnie Francja) odczuły wyraźny wzrost dochodów z tej dziedziny. Jednak w 2016 rosyjski eksport uzbrojenia przekroczył 15 mld USD, co pozwoliło na ponowne utrzymanie drugiego - po USA - miejsca na świecie. Czytaj też: Francja wyprzedza Rosję w eksporcie uzbrojenia Szacuje się, że rosyjski przemysł obronny negocjuje współpracę wojskowo-technologiczną z ponad 20 krajami na świecie i szuka nowych rynków zbytu. W ostatnich latach największymi importerami broni są kraje arabskie takie jak Katar, Egipt, Irak, Kuwejt, ZEA oraz Arabia Saudyjska, ale dynamiczne zakupy realizuje też Japonia, Australia czy Korea Południowa oraz kilka państw rejonu Azji Południowo-Wschodniej. Efekt działań w Syrii Jak oceniają różni eksperci interwencja militarna w Syrii może przynieść Rosji nowe zamówienia eksportowe na poziomie ponad 7 mld USD. Jest to zatem znacznie więcej niż poniesione do tej pory koszty (przy czym w rachunek zysków nie wlicza się tutaj innych korzyści gospodarczych i politycznych) działań Moskwy w tym kraju. Wysłanie do Syrii najnowszych wzorów uzbrojenia miało na celu nie tylko sprawdzenie ich możliwości podczas działania w realiach prawdziego konfliktu zbrojnego, czy pokazania światu możliwości rosyjskiej armii, było również elementem promocji tego sprzętu. Można to określić jako bojowe testowanie najnowszych rozwiązań rosyjskiej wojskowej myśli technicznej. Możliwe jest zatem, że prowadzona oficjalnie od 30 września 2015 roku wojna w Syrii stała się swoistą reklamą rosyjskiego sprzętu wojskowego na światowych rynkach, szczególnie w Azji i Afryce Północnej. Na sam wzrost eksportu miały wpływ jednak i inne czynniki. Na pewno zaliczyć do nich należy pewne uwarunkowania polityczne, ale również opinie dotyczące jakości, trwałości czy kosztów pozyskania i eksploatacji uzbrojenia pochodzenia wschodniego. Z kolei utrzymanie państwa rządzonego przez Baszszara al-Asada to jedna z realnych możliwości utrzymania się polityczno-ekonomicznego Rosji na Bliskim Wschodzie. Aktywny udział to również element karty przetargowej w relacjach z zachodnimi partnerami (oczywiście kosztem ich ustępstw w podziale wpływów w tym rejonie). W pewnym sensie działania te są też próbą testowania Zachodu na pewne przemyślane posunięcia polityczno-militarne ze strony Rosji. Czytaj też: Powojenną przyszłość Syrii ustali Rosja? [KOMENTARZ] Co eksploatowano w Syrii? Z bazy Chmejmin operowały różne maszyny bojowe - bezpośredniego wsparcia walczących wojsk, czyli szturmowe Su-25SM, myśliwskie i wielozadaniowe Mig-29SMT/R, Su-27SM3, Su-30MS i Su-35S, bombowce frontowe Su-24M, czy najnowsze wielozadaniowe Su-34. Wspierały je BSP, samoloty rozpoznania elektronicznego Tu-214R, rozpoznania obrazowego i elektronicznego Ił-20 i maszyny dozoru radiolokacyjnego A-50U. Lotnictwo wojsk lądowych reprezentowały z kolei starsze śmigłowce uderzeniowe Mi-24P, zmodernizowane Mi-35M oraz najnowsze Mi-28N i Ka-52. Do tego dochodzą helikoptery transportowe i specjalistyczne, jak Mi-8AMTSz. Strategiczne lotnictwo bombowe użyło pocisków manewrujących CH-555 i CH-101 (łącznie 66) odpalanych z samolotów bombowych dalekiego zasięgu Tu-95MSM i Tu-160. Bombowce Tu-22M3 dokonywały zrzutu bomb burzących FAB-500 M-62, czy odłamkowo-burzących OFAB-250-270. Ponadto z okrętów nawodnych (np. fregat proj. 11356) i podwodnych floty (proj. 636.3) wystrzelono kilkadziesiąt rakiet manewrujących Kalibr-NK i Kalibr-PŁ, a bojowe operacje lotnicze były też udziałem jedynego lotniskowca floty Admirała Kuźniecowa, wykorzystano przy tym maszyny pokładowe Su-33 i Mig-29KR/KUBR. Czytaj też: Lotniskowiec "Kuzniecow" wraca do Rosji, ale czy jako bohater? Wspierające armie Asada siły lądowe wyposażono w czołgi T-90/90A, holowane 152 mm haubice 2S65 Masta-B, kołowe transportery opancerzone BTR-82A, wyrzutnie rakietowe BM-27 Uragan, systemy wyrzutni rakiet z ładunkiem termobarycznym TOS-1A i małe BSP Urlan-10. Powszechnie testowano lekkie wielozadaniowe wozy opancerzone Gaz Tigr-M i MRAP-y Kamaz Typhoon. Niewątpliwie ciekawym epizodem podczas prowadzenia walk było zbudowaniem mostu pontonowego PMM-2M przez rzekę Eufrat, czy stawianie mostów typu MARM. Do Syrii wysłano również zestawy 9K720 Iskander. Obronę powietrzną zapewniały najnowsze artyleryjsko-rakietowe zestawy krótkiego zasięgu Pantsyr- S1 i najnowsze systemy obrony powietrznej dalekiego zasiewy 40R6/S-400 Triumf i S-300V4 (w kodzie NATO SA-23 Gladiator/Giant). Ten pierwszy zestaw, według oświadczeń rosyjskich, miał m.in. strącić do szesnastu niezidentyfikowanych