FILOZOFIA NA UNIWERSYTECIE W POZNANIU

PISMA FILOZOFICZNE – TOM CXIV

FILOZOFIA NA UNIWERSYTECIE W POZNANIU

Jubileusz 90-lecia

Redakcja naukowa Tadeusz Buksiñski

UNIWERSYTET IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU WYDAWNICTWO NAUKOWE INSTYTUTU FILOZOFII

POZNAÑ 2010 KOLEGIUM WYDAWNICZE Tadeusz Buksiñski (przewodnicz¹cy), Boles³aw Andrzejewski, Barbara Kotowa, Anna Pa³ubicka, Krzysztof Przybyszewski (sekretarz), Jan Such

Recenzent prof. dr hab. Edward Jeliñski

© Copyright by Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii UAM, 2010

Projekt ok³adki Magdalena Ro¿ynek

Redakcja Izabela Baran

ISBN 978-83-7092-106-4

WYDAWNICTWO NAUKOWE INSTYTUTU FILOZOFII UNIWERSYTETU IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU 60-569 Poznañ, ul. Szamarzewskiego 89c, tel. 061 829 22 78, fax 061 829 21 47, e-mail: [email protected] www.staff.amu.edu.pl/~filozof

DRUK: Zak³ad Graficzny UAM ul. Wieniawskiego 1, 61-712 Poznañ Spis treœci

S³owo wstêpne ...... 7 TADEUSZ BUKSIÑSKI, Filozofia na Uniwersytecie w Poznaniu w wymiarze instytucjonalnym ...... 9

Czêœæ pierwsza Miêdzywojenny dorobek w zakresie historii filozofii, estetyki, filozofii spo³ecznej i filozofii prawa

ANNA JAMROZIAKOWA, „Sztuka egzotyczna” Micha³a Sobes- kiego na tle wspó³czesnych koncepcji transkulturowoœci w estetyce ...... 31 BOLES£AW ANDRZEJEWSKI, W poszukiwaniu polskiej to¿sa- moœci filozoficznej – œlad poznañski ...... 55 ANDRZEJ WAWRZYNOWICZ, Rola i znaczenie dorobku nauko- wego Adama ¯ó³towskiego w rozwoju polskiej historii filo- zofii ...... 67 TOMASZ RABURSKI, Antoni Peretiatkowicz i pocz¹tki filozofii prawa na Uniwersytecie Poznañskim ...... 75 MAREK SMOLAK, Czes³aw Znamierowski – twórca teorii i filo- zofii prawa na Uniwersytecie Poznañskim ...... 97 ANDRZEJ NOWAK, Cztery demokracje Czes³awa Znamierow- skiego ...... 111 ANDRZEJ PRZY£ÊBSKI, Florian Znaniecki jako teoretyk i krytyk cywilizacji europejskiej ...... 127 ANDRZEJ W. NOWAK, Florian Znaniecki – pomiêdzy filozofi¹, teori¹ a socjologi¹ wiedzy ...... 143 ANNA LEŒNIEWSKA,KAROLINA BUDZIÑSKA, Idea kszta³cenia obywatelskiego w filozofii Ludwiki Dobrzyñskiej-Rybickiej . 165 Czêœæ druga Miêdzywojenne i powojenne badania w zakresie logiki i metodologii nauk

PAWE£ ZEIDLER, Logika, metodologia i filozofia nauk na Uni- wersytecie Poznañskim w dwudziestoleciu miêdzywojennym (W³adys³aw Koz³owski, Zygmunt Zawirski, Adam Wiegner) . 187 ROMAN MURAWSKI, O pracach logicznych Kazimierza Ajdu- kiewicza ...... 215 MAREK SIKORA, Kazimierza Ajdukiewicza krytyka idealizmu i p³yn¹ce z niej inspiracje ...... 227 JERZY POGONOWSKI, Poznañskie juwenilia logiczne Romana Suszki ...... 237 ZBIGNIEW TWORAK, Badania logiczne Seweryny Romahnowej- -£uszczewskiej i Tadeusza Batoga ...... 261

Czêœæ trzecia Poznañska szko³a metodologiczna i filozoficzna

KRYSTYNA ZAMIARA, U pocz¹tków poznañskiej szko³y meto- dologicznej ...... 283 BARBARA KOTOWA, Od filozofii humanistyki do filozofii jako dziedziny kultury. G³ówne kierunki badawcze szko³y poznañ- skiej od po³owy lat siedemdziesi¹tych ...... 309 S£AWOMIRA WRONKOWSKA, Zygmunt Ziembiñski ...... 335 KRZYSZTOF BRZECHCZYN, Wokó³ periodyzacji procesu historycz- nego. Od adaptacyjnej interpretacji materializmu historycz- nego do nie-Marksowskiego materializmu historycznego . . 347 ANDRZEJ KLAWITER,KRZYSZTOF £ASTOWSKI, O ³amaniu filozo- ficznego lodu. Od idealizacyjnej teorii nauki do metafizyki unitarnej ...... 371 ANTONI SZCZUCIÑSKI, Jana Sucha filozofia przyrody i przyrodo- znawstwa ...... 389 PIOTR ORLIK, Problematyka badañ filozoficznych uprawianych na Uniwersytecie dzisiaj ...... 413 TADEUSZ BUKSIÑSKI

S£OWO WSTÊPNE

Oddajemy do r¹k czytelników tom zawieraj¹cy artyku³y omawiaj¹ce dzia³alnoœæ i osi¹gniêcia filozofów pracuj¹cych na Uniwersytecie w Poznaniu. Ich treœæ w formie referatów zosta³a wyg³oszona na kon- ferencji poœwiêconej dziewiêædziesiêcioleciu filozofii na poznañskim Uniwersytecie, która odby³a siê w maju 2009 r. Ze wzglêdu na swój rocznicowy charakter konferencja mia³a spe³niæ dwa g³ówne zadania: z jednej strony przypomnieæ dorobek filozofów zwi¹zanych z Uniwer- sytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i spopularyzowaæ go, zw³aszcza wœród m³odego pokolenia, z drugiej zaœ – dokonaæ pew- nych ocen i analiz tego¿ dorobku. Taki te¿ podwójny charakter maj¹ artyku³y zawarte w niniejszym tomie: zarówno informuj¹cy, jak i oce- niaj¹cy oraz analityczny. Przekazuj¹ wiedzê o naukowcach, ich pra- cach, g³ównych osi¹gniêciach w okresie poznañskim, a jednoczeœnie te osi¹gniêcia kwalifikuj¹ w kategoriach nowatorstwa, oryginalnoœci, spójnoœci oraz wp³ywów, jakie wywar³y na filozofiê. Czêœæ logików i filozofów pracuj¹cych w Poznaniu w okresie miê- dzywojennym i powojennym doczeka³a siê bogatej literatury polsko- i obcojêzycznej opisuj¹cej i analizuj¹cej ich zas³ugi, o niektórych pisano

7 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

dotychczas niewiele. W niniejszym tomie wszyscy oni zostali potrak- towani z jednakow¹ uwag¹ i wnikliwoœci¹. Autorzy opracowañ sku- piali siê na ¿yciu i twórczoœci poszczególnych myœlicieli w czasie ich pobytu w Poznaniu. Nie o wszystkich filozofach zatrudnionych na Uniwersytecie w Po- znaniu zamieszczono artyku³y (spoœród bardziej znanych nie ma na przyk³ad artyku³ów o W³adys³awie Tatarkiewiczu czy Izydorze D¹mb- skiej). Zadecydowa³ o tym fakt, ¿e myœliciele ci stosunkowo krótko pracowali w Poznaniu (po dwa lata). Tom nie zawiera te¿ opracowañ dotycz¹cych dorobku filozofów Wielkopolski XIX wieku, choæ repre- zentowali oni poziom œwiatowy (Cieszkowski, Libelt). Ksi¹¿kê nale¿y traktowaæ jako wstêpny i niepe³ny przewodnik po filozofii poznañskiej XX wieku. Ma on zachêciæ do zajêcia siê bardziej gruntownie i w sposób systematyczny dorobkiem filozofii w Poznaniu i Wielkopolsce na przestrzeni dziejów.

8 TADEUSZ BUKSIÑSKI

FILOZOFIA NA UNIWERSYTECIE W POZNANIU W WYMIARZE INSTYTUCJONALNYM

1. Okres miêdzywojenny

W niniejszym artykule skupiê siê na omówieniu przemian instytu- cjonalno-organizacyjnych, jakim podlega³a filozofia na Uniwersytecie w Poznaniu. Pokrótce tylko zasygnalizujê tematykê podejmowanych badañ, natomiast bêdê unika³ ocen dorobku naukowego filozofów poznañskich1. Przedstawienie dziejów filozofii na Uniwersytecie

1 Dane zawarte w artykule pochodz¹ z nastêpuj¹cych Ÿróde³ i opracowañ: Kro- nika Uniwersytetu Poznañskiego za lata 1923-1955; Kronika Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza za lata 1956-1998; Czes³aw £uczak (red.), 50 lat Uniwersyte- tu im. Adama Mickiewicza, Wyd. Naukowe UAM, Poznañ 1971; Zdzis³aw Grot (red.), Dzieje Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, 1919-1969, Poznañ 1972;

9 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

w Poznaniu nie jest spraw¹ ³atw¹, miêdzy innymi ze wzglêdu na wie- loznacznoœæ terminu „filozofia”. Dotyczy to zw³aszcza u¿ycia tego ter- minu w sensie instytucjonalnym, czyli okreœlenia struktur, instytucji, dzia³añ naukowych. Jak wiadomo, w wyniku prac powo³anej w po³owie 1918 r. Komi- sji Organizacyjnej Uniwersytetu Polskiego w Poznaniu, na podstawie dekretu Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu z 30 stycz- nia 1919 r., utworzono formalnie Wydzia³ Filozoficzny jako zacz¹tek polskiego Uniwersytetu w Poznaniu (Wielkopolska znajdowa³a siê w granicach Rzeszy Niemieckiej do 28 lipca 1919 r.). Pierwsze posie- dzenie Wydzia³u Filozoficznego odby³o siê 4 kwietnia 1919 r., a wiêc jeszcze przed formaln¹ inauguracj¹ Uniwersytetu. 7 maja 1919 r. odby³a siê pierwsza oficjalna inauguracja roku akademickiego na Wszechnicy Piastowskiej – jak wówczas nazywano Uniwersytet. W roku 1920 senat Wszechnicy podj¹³ uchwa³ê o ustaleniu oficjalnej nazwy – Uniwersytet Poznañski, która podkreœla³a akademicki i pañ- stwowy charakter uczelni. Natomiast 23 grudnia 1955 r. przemiano- wano uczelniê na Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, by unikn¹æ nadania jej imienia Józefa Stalina. Uniwersytet rozpocz¹³ wiêc dzia³alnoœæ w sensie administracyjno- -instytucjonalnym jako Wydzia³ Filozoficzny. Nale¿y jednak dopo- wiedzieæ, ¿e wówczas bardzo szeroko rozumiano filozofiê. W sk³ad owego Wydzia³u wchodzi³y zarówno nauki humanistyczne, jak i przy- rodnicze. Wydzia³ posiada³ 21 katedr, w tym 13 w Sekcji Humanis- tycznej oraz 8 w Sekcji Matematyczno-Przyrodniczej. W ramach Sek- cji Humanistycznej utworzono w roku 1919 dwie katedry o profilu stricte filozoficznym: Katedrê I Filozofii, któr¹ kierowa³ profesor

Seweryn Dziamski, Filozofia akademicka w Poznaniu w latach 1919-1969, „Zeszy- ty Filozoficzne”, 1995, z. 4, Wyd. Fundacji Humaniora, s. 49-76, Jan Such, Filozofia w Instytucie Filozofii UAM (1969-1994), „Zeszyty Filozoficzne”, 1995, z. 4, Wyd. Fundacji Humaniora, s. 77-114; Seweryna £uszczewska-Romahnowa, Logika,w: Gerard Labuda (red.), Nauka w Wielkopolsce, Poznañ 1973, s. 190-198; Roman Murawski, Jerzy Pogonowski, Badania logiczne prowadzone w Uniwersytecie Po- znañskim w latach 1945-1955, „Investigationes Linguisticae”, vol. XIV, Poznañ, De- cember 2006, s. 68-77; dane ze strony internetowej Instytutu Filozofii UAM.

10 Konferencja: „90 lat filozofii na Uniwersytecie w Poznaniu”, maj 2009 r.

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Micha³ Sobeski (1877-1939), oraz Katedrê Historii Filozofii, któr¹ powierzono profesorowi Adamowi ¯ó³towskiemu (1881-1958). W roku 1920 utworzono kolejne dwie katedry filozoficzne: Katedrê Teorii i Metodologii Nauk obj¹³ profesor W³adys³aw Mieczys³aw Koz³owski (1858-1935), natomiast Katedrê Socjologii i Filozofii Kultury powierzono przyby³emu z Chicago profesorowi Florianowi Znanieckiemu (1882-1958). W latach 1921-1923 funkcjonowa³a te¿ Katedra Estetyki wraz z nowsz¹ histori¹ sztuki, któr¹ kierowa³ profesor W³adys³aw Tatarkiewicz (1886-1981). Po jego wyjeŸdzie do Wilna w roku 1923 katedrê zlikwidowano. Tak wiêc ju¿ w roku 1921 funkcjonowa³o piêæ katedr o profilu stricte filozoficznym. Hi- storycy podkreœlaj¹, ¿e ówczesne w³adze Uniwersytetu przywi¹zy- wa³y du¿¹ wagê do kszta³cenia w zakresie filozofii. Profesor Micha³ Sobeski by³ w tym okresie postaci¹ wiod¹c¹ w fi- lozofii poznañskiej. Nale¿a³ do g³ównych organizatorów uczelni. Wchodzi³ w sk³ad Komisji Organizacyjnej Uniwersytetu (wraz z pro- fesorem medycyny Heliodorem Œwiêcickim – pierwszym Rektorem, Józefem Kostrzewskim – archeologiem i ksiêdzem Stanis³awem Ko- zierowskim – historykiem). On te¿ zosta³ jednog³oœnie wybrany na pierwszego dziekana Wydzia³u Filozoficznego. Jego zainteresowania filozoficzne koncentrowa³y siê g³ównie na estetyce oraz filozofii sztu- ki. Natomiast Adam ¯ó³towski pisa³ g³ównie na temat filozofii mesja- nistycznej oraz idealistycznej, zarówno polskiej, jak i niemieckiej (Cieszkowski, Krasicki, Hegel, Kant). W latach 1928-1930 by³ Sena- torem Rzeczpospolitej Polskiej. W³adys³aw M. Koz³owski wykazywa³ szerokie zainteresowania filozoficzne i naukowe. Poœwiêca³ siê z jed- nej strony historii filozofii, z drugiej filozofii przyrody i logice. Autor wielu rozpraw w jêzyku polskim oraz w czasopismach zagranicznych. Nak³ada³ na filozofiê zadania spo³eczne i sam te¿ anga¿owa³ siê w dzia³alnoœæ spo³eczn¹ i polityczn¹. Florian Znaniecki da³ siê zaœ poznaæ jako metodolog badañ socjologicznych, teoretyk cywilizacji i autor koncepcji racjonalnoœci dzia³añ. Ju¿ w po³owie maja 1919 roku utworzono drugi wydzia³ na Uni- wersytecie, mianowicie Wydzia³ Prawa. Jego pierwszym dziekanem zosta³ profesor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, Antoni

13 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Peretiatkowicz (1884-1956). Powierzono mu te¿ kierowanie Katedr¹ Encyklopedii i Filozofii Prawa na Wydziale Prawa. Antoni Peretiatkowicz zajmowa³ siê filozofi¹ polityki oraz filozofi¹ prawa. Pu- blikowa³ prace na temat nowo¿ytnej filozofii prawa i polityki. W latach akademickich 1936/1937 oraz 1938/1939 pe³ni³ funkcjê Rektora. W roku 1920 za³o¿y³ kwartalnik „Ruch Prawny, Ekonomiczny i Socjo- logiczny”. Obok profesora Peretiatkowicza filozofiê prawa na Wydziale Prawa uprawia³ zatrudniony w roku akademickim 1923/1924 doktor (a od roku 1934 – profesor) Czes³aw Znamierowski (1888-1967). Powierzono mu kierowanie Katedr¹ Teorii i Filozofii Prawa. W ci¹gu dwóch pierwszych lat funkcjonowania Uniwersytetu po- wsta³ zr¹b instytucjonalny i kadrowy filozofii akademickiej w Pozna- niu. W celu usprawnienia funkcjonowania Wydzia³u Filozoficznego w roku 1921 Rada tego¿ Wydzia³u podjê³a uchwa³ê o podziale dwu- sekcyjnego wówczas Wydzia³u Filozoficznego na dwa wydzia³y: Humanistyczny oraz Matematyczno-Przyrodniczy. Uchwa³a zosta³a zatwierdzona przez Ministerstwo Wyznañ Religijnych i Oœwiecenia Publicznego dopiero w roku 1925 (Rozporz¹dzenie z dnia 23 wrzeœ- nia 1925). Na Wydziale Humanistycznym utworzono 23 katedry zwyczajne i 5 nadzwyczajnych. Powsta³y miêdzy innymi cztery kate- dry o charakterze stricte filozoficznym: Filozofii (kierownik M. Sobes- ki), Historii Filozofii (kierownik A. ¯ó³towski), Socjologii i Filozofii Kultury (kierownik F. Znaniecki), Teorii i Metodologii Nauk Przy- rodniczych i Humanistycznych (kierownik W. M. Koz³owski). Kierow- nicy katedr byli wybitnymi uczonymi, wyg³aszali referaty podczas kon- ferencji miêdzynarodowych, regularnie publikowali w czasopismach zagranicznych. W okresie miêdzywojennym zajêcia z filozofii odbywa³y siê g³ów- nie w postaci proseminariów dla pocz¹tkuj¹cych, seminariów filo- zoficznych dla zaawansowanych oraz wyk³adów ogólnouniwer- syteckich i publicznych. Seminaria i inne zajêcia prowadzili wy¿ej wymienieni kierownicy katedr oraz nieliczni wówczas ich pracownicy, m.in. regularnie naucza³a doc. dr Ludwika Dobrzyñska-Rybicka (1868-1958). Prowadzi³a ona badania w zakresie etyki oraz psycholo- gii moralnoœci w duchu psychologizmu i socjologizmu. Sformu³owa³a

14 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

oryginaln¹ teoriê ideologii jako twórczej si³y spo³ecznej, która winna siê staæ podstaw¹ nowej dyscypliny wiedzy zwanej „nauk¹ obywatel- stwa”. W seminariach filozoficznych bra³o udzia³ przewa¿nie od 12 do 20 uczestników. Chocia¿ zdarza³y siê równie¿ sytuacje wyj¹tkowe. Tak na przyk³ad w roku akademickim 1926/1927 w proseminarium z logiki, prowadzonym przez profesora W. M. Koz³owskiego, bra³o udzia³ 160 osób, wyg³oszono na nim 45 referatów, zaœ do egzaminu przyst¹pi³o 12 humanistów oraz 50 przyrodników. W kolejnym roku uczêszcza³y na to proseminarium 204 osoby, w tym 99 humanistów i 77 przyrodników, zaœ pozostali uczestnicy byli prawnikami i medy- kami. Na proseminariach i seminariach analizowano teksty klasyków filozofii w orygina³ach, referowano w³asne koncepcje oraz zajmo- wano siê intensywnie wybranymi problemami logiki. Ju¿ w roku 1925/1926 obroniono dwa doktoraty z filozofii, w kolejnym roku dwa nastêpne. Dwa dotyczy³y zagadnieñ wolnoœci woli, jeden wyobra¿eñ czasu oraz jeden pojêcia Boga wed³ug Karola Libelta. W latach dwu- dziestych dominowa³ psychologizm w interpretacjach filozoficznych myœlicieli Uniwersytetu. W latach trzydziestych nast¹pi³y powa¿ne zmiany instytucjonalne i personalne oraz zmiany perspektyw i zainteresowañ badawczych filozofów w Poznaniu. W roku 1928 W³adys³aw M. Koz³owski prze- szed³ na emeryturê. W zwi¹zku z tym zlikwidowana zosta³a na Wy- dziale Humanistycznym kierowana przezeñ Katedra Teorii i Metodo- logii Nauk Przyrodniczych i Humanistycznych. Natomiast otwarty zosta³ w roku akademickim 1929/1930 Zak³ad Teorii i Metodologii Nauk na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym. Kierownikiem Zak³adu zosta³ przyby³y w roku 1928 ze Lwowa profesor Zygmunt Zawirski (1881-1948), zas³u¿ony i znany przed wojn¹ logik i metodo- log, który zajmowa³ siê równie¿ teori¹ poznania i ontologi¹ w nawi¹zaniu do odkryæ fizycznych, zw³aszcza fizyki kwantowej. Opowiada³ siê za determinizmem i realizmem krytycznym. W latach 1935/1936 pe³ni³ on funkcjê dziekana Wydzia³u Matematyczno-Przyrodniczego. W ro- ku 1936 przeniós³ siê na Uniwersytet Jagielloñski. Kierownictwo Zak³adu Teorii i Metodologii Nauk na Wydziale Matematyczno-Przy- rodniczym obj¹³ po nim, habilitowany na Uniwersytecie Poznañskim

15 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

w roku 1933, doc. dr Adam Wiegner (1989-1967), wybitny logik i filozof, autor znanego podrêcznika Elementy logiki formalnej. Stwo- rzy³ on koncepcjê empiryzmu postaci. Da³ siê poznaæ jako krytyk Hume’a oraz koncepcji czystych danych psychologicznych. Uznawany jest za prekursora hipotetyzmu. Adam ¯ó³towski w roku 1933 zosta³ przeniesiony „w stan nieczynny”, a nastêpnie przeszed³ na emeryturê. Kierowana przezeñ Katedra Historii Filozofii z powodów oszczêd- noœciowych zosta³a zlikwidowana zarz¹dzeniem Ministerstwa Wy- znañ Religijnych i Oœwiaty Publicznej – mimo protestów Wydzia³u. W latach trzydziestych na Wydziale Humanistycznym seminaria filozoficzne prowadzili regularnie: prof. M. Sobeski i L. Dobrzyñska- -Rybicka (która w miêdzyczasie zosta³a profesorem i która 31 lipca 1936 r. przesz³a w stan spoczynku, ale nie przesta³a byæ aktywna na Uniwersytecie), natomiast na Wydziale Matematyczno-Przyrodni- czym Z. Zawirski, a na Wydziale Prawa profesorowie A. Peretiatko- wicz i Cz. Znamierowski. Seminaria funkcjonowa³y na wzór dzisiej- szych zak³adów, czyli mia³y sta³ych oraz zmiennych uczestników, którzy spotykali siê na naukowych spotkaniach, wys³uchiwali refera- tów i dyskutowali. W tym okresie nast¹pi³ w badaniach naukowych i w nauczaniu filozofów odwrót od psychologizmu na rzecz filozofii analitycznej i pozytywistycznej. W okresie miêdzywojennym dzia³alnoœæ filozoficzna mia³a miejsce zarówno na Uniwersytecie, jak i w Poznañskim Towarzystwie Przyja- ció³ Nauk. Powo³ana w 1921 r. Komisja Filozoficzna PTPN prowadzi³a intensywn¹ aktywnoœæ odczytow¹, zapraszaj¹c najbardziej znanych filozofów z ca³ej Polski. Równie aktywne by³o Towarzystwo Filozoficz- ne. Na uwagê zas³uguj¹ te¿ spotkania filozofów z artystami na czwart- kach literackich oraz na zebraniach Towarzystwa Okr¹g³ego Sto³u. Naukowcy prowadzili te¿ aktywn¹ dzia³alnoœæ spo³eczn¹ na rzecz odrodzonej Polski. W czasie okupacji niektórzy filozofowie zostali aresztowani (Micha³ Sobeski), inni wysiedleni, niektórzy uciekli z Poznania (Adam Wiegner, Czes³aw Znamierowski, Stanis³aw B³achowski – psycholog filozofuj¹cy). Ci, którzy pozostali, prowadzili tajne komple- ty na podziemnym Uniwersytecie Poznañskim.

16 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

2. Okres powojenny

Po drugiej wojnie œwiatowej z Uniwersytetu w Poznaniu wy³oni³y siê samodzielne wy¿sze uczelnie: Akademia Rolnicza, Akademia Ekono- miczna i Akademia Medyczna. Zaœ w roku 1951 z Wydzia³u Humanis- tycznego (kontynuuj¹cego przedwojenne tradycje) wy³oni³y siê trzy nowe wydzia³y: Filologiczny, Filozoficzno-Spo³eczny oraz Historycz- ny. Dwa ostatnie w roku 1952 po³¹czy³y siê w Wydzia³ Filozoficzno- -Historyczny. Mo¿na wyró¿niæ co najmniej cztery podstawowe etapy funkcjonowania filozofii akademickiej na Uniwersytecie po wojnie.

I. Okres bezpoœrednio powojenny (1945-1951). Charakteryzuje siê wysi³kami na rzecz odnowienia ¿ycia filozoficznego w Poznaniu w starych strukturach instytucjonalnych. Ju¿ w lutym 1945 roku, a wiêc jeszcze podczas walk toczonych na terenie Poznania, reakty- wowano dzia³alnoœæ Uniwersytetu. Szczególne zas³ugi na polu orga- nizacji ¿ycia filozoficznego bezpoœrednio po wojnie po³o¿yli: L. Do- brzyñska-Rybicka – przedwojenna profesor oraz Adam Wiegner – przedwojenny docent Uniwersytetu. Na Wydziale Humanistycznym w roku 1945 reaktywowano Katedrê Filozofii, przemianowan¹ 31 stycznia 1951 r. na Katedrê i Zak³ad Historii Filozofii. Jej kierow- nictwo obejmuje najpierw L. Dobrzyñska-Rybicka, a po jej przejœciu na emeryturê w roku 1947 funkcjê kuratora Katedry sprawuje Adam Wiegner. W ramach Zak³adu funkcjonowa³o seminarium filozoficzne. W Katedrze do roku 1952 pracowa³a miêdzy innymi prof. Izydora D¹mbska (1904-1983). Pracownicy kszta³cili stu- dentów filozofii oraz prowadzili zajêcia z „G³ównych zasad nauk filozoficznych” na ró¿nych kierunkach Wydzia³u. Katedrê i Zak³ad Historii Filozofii zlikwidowano w roku 1952. Na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym w roku 1945 reakty- wowano Katedrê i Zak³ad Teorii i Metodologii Nauk. Jej kuratorem by³ najpierw profesor Adam Wodziczko, a wyk³ady prowadzi³ Tadeusz Strumi³³o, natomiast w roku 1946 Katedrê Teorii i Metodologii Nauk obj¹³ Kazimierz Ajdukiewicz (1890-1963). W dniu 1 stycznia

17 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

1951 r. przemianowano j¹ na Katedrê Logiki Wydzia³u Matematyki, Fizyki i Chemii – który to Wydzia³ utworzono w³aœnie w 1951 roku. Wraz z K. Ajdukiewiczem w Katedrze pracowali: dr Roman Suszko, Seweryna £uszczewska-Romahnowa, Tadeusz Strumi³³o, Franciszek Zeidler, Zbigniew Czerwiñski, Andrzej Malewski. Kazimierz Ajdukiewicz pe³ni³ równie¿ funkcjê Rektora w latach 1948/1949 oraz 1951/1952 (w roku 1956 przeniós³ siê do Warsza- wy). W okresie poznañskim opublikowa³ 38 prac, miêdzy innymi znane polemiki z marksistami. Po Kazimierzu Ajdukiewiczu Katedrê Logiki Wydzia³u Matematy- ki, Fizyki i Chemii objê³a S. £uszczewska-Romahnowa (1904-1978). W roku 1974, po przejœciu prof. S. £uszczewskiej-Romahnowej na emeryturê, kierownictwo Katedry obj¹³ prof. Tadeusz Batóg. Jak pisz¹ prof. Roman Murawski i Jerzy Pogonowski, dzisiaj swoist¹ kon- tynuacj¹ tej Katedry na Wydziale Matematyki i Informatyki s¹ trzy zak³ady: Zak³ad Logiki Matematycznej (kierownik Roman Muraw- ski), Zak³ad Teorii Obliczeñ (kierownik Wojciech Buszkowski) oraz Zak³ad Lingwistyki Informatycznej i Sztucznej Inteligencji (kie- rownik Zbigniew Vetulani). Na Wydziale Prawa bezpoœrednio po wojnie funkcjonowa³a Kate- dra Teorii i Filozofii Prawa, kierowana przez profesor Czes³awa Zna- mierowskiego, który po wojnie wróci³ do Poznania. W sierpniu 1950 roku przemianowano j¹ na Katedrê Teorii Pañstwa i Prawa. Jedno- czeœnie prof. A. Peretiatkowicz kierowa³ Katedr¹ Nauki o Pañstwie i Prawie Pañstwowym, która tak¿e w sierpniu 1950 roku przekszta³ci³a siê w Katedrê Prawa Pañstwowego. W roku 1957 powsta³ Zak³ad Prawniczych Zastosowañ Logiki, którego kierownictwo powierzono prof. Zygmuntowi Ziembiñskiemu (1920-1996).

II. Drugi okres to lata 1951-1956. Jest to okres szczególnie intensyw- nych ideologicznych i politycznych nacisków na filozofiê oraz nauki humanistyczne. Kronikarz pisze: „(…) w pierwszych latach nauczania po wojnie na Uniwersytecie Poznañskim nie spotykamy przejawów infiltracji nowej ideologii. Dopiero powsta³e w roku akademickim 1948/1949 Studium Nauki o Polsce i Œwiecie Wspó³czesnym o cha-

18 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

rakterze miêdzywydzia³owym, a nawet miêdzyuczelnianym, chocia¿ organizacyjnie zwi¹zane z Wydzia³em Humanistycznym UP, zaczê³o w sposób systematyczny, chocia¿ nie zawsze w najdogodniejszych warunkach (wyk³ady w auli dla 1000 studentów), pracê ideologiczn¹ w duchu ideologii marksizmu-leninizmu. (…) Od roku akademickiego 1950/1951 wprowadzono obowi¹zkowe (pocz¹tkowo pierwsze trzy lata, potem dwa lata) wyk³ady pt. Podstawy Marksizmu-Leninizmu. Na latach wy¿szych utrzyma³y siê wyk³ady z Nauk o Polsce i Œwiecie Wspó³czesnym, potem na studium II stopnia pojawi³y siê wyk³ady z materializmu dialektycznego i historycznego. W koñcu 1951 r. funk- cje Studium Nauk o Polsce i Œwiecie Wspó³czesnym przejê³a powsta³a Katedra Podstaw Marksizmu-Leninizmu”2. Tak wiêc zlikwidowano Katedrê i Zak³ad Historii Filozofii na Wydziale Humanistycznym, a powo³ano Katedrê i Zak³ad Podstaw Marksizmu-Leninizmu, która stanowi³a kontynuacjê miêdzywy- dzia³owego Studium Nauk o Polsce i Œwiecie Wspó³czesnym. Kierow- nikiem zosta³ mgr filozofii zastêpca profesora W³adys³aw Markie- wicz (1920-2009), a od 1 lutego 1956 r. mgr Stanis³aw Kubiak. Katedra ta sk³ada³a siê z dwóch zespo³ów: zespo³u podstaw marksiz- mu-leninizmu oraz zespo³u materializmu dialektycznego i historycz- nego. ¯ycie filozoficzne zosta³o zredukowane do minimum. Nauczanie filozofii zast¹piono indoktrynacj¹. Wzglêdn¹ niezale¿noœci¹ cieszy³a siê tylko logika. Obok istniej¹cej Katedry Logiki na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii, w roku 1952 utworzono Katedrê i Zak³ad Logiki na Wydziale Filozoficzno-Historycznym. W tym te¿ roku Adam Wiegner obj¹³ jej kierownictwo. Nawi¹zywa³a ona do tradycji przedwojennej Katedry Teorii i Metodologii Nauk Przyrodniczych i Humanistycznych, funk- cjonuj¹cej na Wydziale Humanistycznym, a kierowanej przez profesora W. M. Koz³owskiego. Pracowali w niej miêdzy innymi: Jerzy Giedy- min, Zbigniew Czerwiñski i Zbigniew Jordan. Po A. Wiegnerze w roku 1961 kierownictwo przej¹³ prof. Jerzy Giedymin (1925-1993).

2 Kronika Uniwersytetu Poznañskiego za lata akademickie 1945-1954/55,Po- znañ MCMLVIII, s. 45.

19 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Tworzy³ on metodologiê nauk w duchu hipotetyzmu. W rok po jego wyjeŸdzie do Anglii, w roku 1967 kierownikiem katedry zosta³ doc. Jerzy Kmita. Tak wiêc od 1952 roku funkcjonowa³y na Uniwersy- tecie dwie katedry logiki na dwóch wydzia³ach. Na marginesie tych faktów warto zauwa¿yæ, ¿e podczas gdy w kra- jach s¹siednich w okresie stalinowskim zwalczano z powodów ideo- logicznych zarówno filozofiê, jak i logikê, zastêpuj¹c logikê dialek- tyk¹, to w Polsce logika formalna ustrzeg³a siê nacisków politycznych i ideologicznych, dziêki czemu zachowana zosta³a ci¹g³oœæ tradycji, a w zakresie logiki, metodologii nauk i filozofii nauk poznañskie œro- dowisko filozoficzne utrzyma³o wysok¹ pozycjê w œwiecie. Gorzej przedstawia³a siê sytuacja historii filozofii. Sta³a siê ona g³ównym obiektem nagonki ideologicznej. Przerwana zosta³a ci¹g³oœæ instytu- cjonalna oraz personalna. Katedrê Historii Filozofii zlikwidowano, a wybitni historycy filozofii opuœcili Poznañ lub zmarli. Do dzisiaj od- czuwamy skutki tego przerwania tradycji.

III. Trzeci etap obejmuje koniec lat piêædziesi¹tych i lata szeœædzie- si¹te. Koniec roku 1956 to pocz¹tek prze³omu ideologicznego w Pol- sce. 31 grudnia 1956 r. zlikwidowano Katedrê Podstaw Marksiz- mu-Leninizmu, a zespó³ materializmu dialektycznego i historycznego mia³ zostaæ w³¹czony do nowo powstaj¹cej i kierowanej przez profe- sora Tadeusza Szczurkiewicza (1936-2004) Katedry Filozofii. W roku 1945 powsta³a Katedra Socjologii, ale w roku 1951 zosta³a przemianowana na Katedrê i Zak³ad Historii Myœli Spo³ecznej. Kie- rowa³ ni¹ profesor Szczurkiewicz. Na jej bazie mia³a powstaæ Katedra Filozofii, a w jej sk³ad wchodziæ mia³y trzy zak³ady: Zak³ad Historii Fi- lozofii, kierowany przez T. Szczurkiewicza, Zak³ad Materializmu Dia- lektycznego i Historycznego, kierowany przez W³adys³awa Markiewi- cza, oraz Zak³ad Socjografii i Socjologicznych Badañ, kierowany przez dr. Janusza Zió³kowskiego (1924-2004). Wobec przejœcia prof. T. Szczurkiewicza w roku 1956 do Wy¿szej Szko³y Ekonomicznej w Poznaniu, a nastêpnie do Uniwersytetu Miko³aja Kopernika w To- runiu, projekt Katedry nie zosta³ zrealizowany. Utworzono jednak ze wszystkich pracowników dawnej Katedry Podstaw Marksizmu-

20 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

-Leninizmu zespó³ roboczy, który podj¹³ siê pod kierownictwem dr. J. Zió³kowskiego badaæ tak zwane „wypadki poznañskie”, czyli de- monstracje robotników przeciwko w³adzy socjalistycznej, z 1956 r. Poza tym pracownicy prowadzili zajêcia dydaktyczne z historii filozo- fii oraz materializmu dialektycznego i historycznego. Natomiast Kate- dra i Zak³ad Historii Myœli Spo³ecznej przekszta³cone zosta³y w roku 1957/1958 w Katedrê Socjologii, a na jej kierownika, 8 marca 1958 r., powo³ano dr. Stanis³awa Kozyra-Kowalskiego (1936-2004). Prze³om organizacyjny i ideowy kontynuowany by³ w roku 1957, kiedy to po piêcioletniej przerwie wznowi³a dzia³alnoœæ Katedra Hi- storii Filozofii. Kierownikiem Katedry mianowano A. Wiegnera. Po jego przejœciu na emeryturê w roku 1959 Katedrê przej¹³ doktor filo- zofii zastêpca profesora Stefan Kaczmarek (1911-1997), absol- went pedagogiki oraz Instytutu Nauk Spo³ecznych w Warszawie. Pra- cownicy Katedry prowadzili wtedy badania g³ównie nad filozofi¹ polsk¹. Okres koñca lat piêædziesi¹tych i pocz¹tku szeœædziesi¹tych mo¿- na nazwaæ okresem przyspieszonych przemian. Odesz³a wtedy na emeryturê stara przedwojenna kadra. Stery naukowe przejêli pracow- nicy wykszta³ceni ju¿ po wojnie. £atwiej potrafili siê dogadaæ z w³adza- mi komunistycznymi, byli bardziej elastyczni. Rozwija³a siê wówczas g³ównie logika, metodologia nauk i filozofia nauk.

IV. W sensie organizacyjnym wa¿nym faktem dla filozofii akademic- kiej w Poznaniu by³o powo³anie 1 wrzeœnia 1969 r. Instytutu Filozofii, gdy¿ dziêki temu nast¹pi³o instytucjonalne dowartoœciowanie filozo- fii. Zarazem jednak dosz³o do pewnej unifikacji instytucjonalnej. Ka- tedry cieszy³y siê bowiem niezale¿noœci¹ instytucjonaln¹ i progra- mow¹, a kierownik katedry uznawany by³ za ostatecznego decydenta we wszystkich sprawach organizacyjnych i naukowych dla cz³onków katedry. Wraz z powstaniem Instytutu zlikwidowane zosta³y katedry na rzecz zak³adów podleg³ych dyrektorowi Instytutu. W dniu powsta- nia Instytut liczy³ 22 pracowników naukowo-dydaktycznych, w tym 6 docentów, 4 adiunktów, 12 asystentów, ¿adnego profesora. Weszli doñ pracownicy dwóch katedr Wydzia³u Filozoficzno-Historycznego:

21 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Logiki oraz Historii Filozofii. Instytut sk³ada³ siê z trzech zak³adów: Zak³adu Historii Filozofii, którym kierowa³ profesor S. Kaczmarek (a po jego przejœciu na emeryturê profesor Roman Koz³owski (1928-2007), Zak³adu Filozofii Marksistowskiej, kierowanego przez profesora Jana Sucha, oraz Zak³adu Logiki i Metodologii, kierowa- nego przez profesora Jerzego Kmitê. Pierwszym Dyrektorem Insty- tutu zosta³ profesor Jerzy Kmita. W dniu 1 stycznia 1973 r. powsta³ Zak³ad Aksjologii, kierowany przez prof. Seweryna Dziamskiego (1933-2003) i przekszta³cony 1 lutego 1975 r. w Zak³ad Historii Marksizmu. 1 marca 1974 r. powo³any zosta³ Zak³ad Dialektyki Po- znania, kierowany przez prof. Leszka Nowaka (1944-2009). Wy- mienionych piêæ zak³adów sk³ada³o siê na Instytut Filozofii do koñca lat dziewiêædziesi¹tych. W roku 1976 powsta³ Instytut Kulturoznawstwa, opieraj¹c siê g³ównie na kadrze by³ych pracowników Instytutu Filozofii. Jego dyrek- torem zosta³ profesor Jerzy Kmita. Funkcjê dyrektora Instytutu Filo- zofii pe³ni³ w latach1975-1979 profesor Seweryn Dziamski, który koncentrowa³ swoje zainteresowania badawcze na etyce oraz teorii rozwoju spo³ecznego. Profesor Seweryn Dziamski zorganizowa³ Wy- dzia³ Nauk Spo³ecznych – powo³any do ¿ycia Zarz¹dzeniem Ministra Szkolnictwa Wy¿szego z dnia 28 lipca 1975 r. – i zosta³ jego pierw- szym dziekanem. W latach 1979-1999 funkcjê dyrektora Instytutu Filozofii pe³ni³ profesor Jan Such. Po nim na dyrektora Instytutu zo- sta³ wybrany profesor Tadeusz Buksiñski.

Lata siedemdziesi¹te znamionuje rozrastanie siê kadry zatrudnio- nej w Instytucie Filozofii. Po szeœciu latach istnienia, w roku 1975, w Instytucie Filozofii by³o zatrudnionych 4 profesorów, 3 docentów, 1 doktor habilitowany, 22 doktorów, 17 starszych asystentów i 3 asys- tentów. Natomiast pod koniec lat osiemdziesi¹tych i na pocz¹tku dziewiêædziesi¹tych mia³ miejsce rozwój organizacyjny Instytutu – powsta³y nowe zak³ady, zmieniono nazwy niektórych wczeœniej ist- niej¹cych zak³adów. Rozwój organizacyjny i wzrost liczby pracowni- ków by³y nastêpstwem zapotrzebowañ dydaktycznych. W roku 1971 otwarte zosta³y studia doktoranckie kszta³c¹ce filozofów. W roku

22 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

1973 uruchomiono stacjonarne piêcioletnie studia filozoficzne. W ro- ku akademickim 1977/1978 studiowa³o na filozofii: I rok – 28 stu- dentów, II rok – 30, II rok – 27, IV rok – 29. W roku 1994, a wiêc po 25 latach istnienia, Instytut liczy³ ju¿ ponad 60 pracowników, którzy pracowali w jedenastu zak³adach. W po³owie lat dziewiêædziesi¹tych sytuacja kadrowa i instytucjo- nalna ustabilizowa³a siê. Natomiast na prze³omie wieków nast¹pi³o nawet zmniejszenie zatrudnienia. Przemiany polityczne po roku 1989 nie wp³ynê³y jednak na struktury organizacyjne w Instytucie. Nawet w czasie aresztowania w czasie stanu wojennego profesora Leszka Nowaka Zak³ad Dialektyki Poznania nadal funkcjonowa³. Aktualnie (maj 2009) w Instytucie wyodrêbnionych jest 12 zak³a- dów oraz dwie pracownie jednoosobowe. Zatrudnionych jest 55 pra- cowników naukowo-dydaktycznych, w tym 28 samodzielnych, czyli po habilitacji (10 tytularnych profesorów zwyczajnych, 14 profeso- rów UAM, w tym 2 z tytu³ami, oraz 4 doktorów habilitowanych – bez stanowisk profesorskich). Instytut Filozofii posiada od roku 1998 samodzielne uprawnienia do doktoryzowania, habilitowania i nadawania tytu³ów profesora. Co roku przeprowadza siê œrednio dwa kolokwia habilitacyjne oraz osiem obron prac doktorskich. Powstanie Instytutu Filozofii sprzyja³o te¿ intensyfikacji kontak- tów z zagranic¹. Co roku organizowane s¹ konferencje miêdzynaro- dowe. Instytut goœci³ z wyk³adami najwybitniejszych wspó³czesnych filozofów, takich jak Karl-Otto Apel, Jürgen Habermas czy Richard Rorty.

Po upadku komunizmu wyst¹pi³o ograniczenie zapotrzebowania na zajêcia z filozofii na wydzia³ach naszego Uniwersytetu. Niektóre wydzia³y zatrudniaj¹ po prostu w³asnych pracowników do prowa- dzenia zajêæ z filozofii. Natomiast w Instytucie Filozofii zosta³y uru- chomione specjalnoœci: w roku 2001 – ¿ycie publiczne, zaœ w roku 2002 – komunikacja spo³eczna. Na obydwie dokonywany jest osob- ny nabór kandydatów na studia dzienne (stacjonarne), a na Komu- nikacjê Spo³eczn¹ równie¿ na studia niestacjonarne. Od roku 2010

23 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

uruchomiona zostanie specjalnoœæ etyka oraz studia podyplomowe z etyki. Od roku 2007 w Instytucie wprowadzone zosta³y dwustop- niowe studia: licencjackie (trzyletnie) i magisterskie (dwuletnie po li- cencjackich). W roku akademickim 2008/2009 filozofiê ogóln¹ na studiach stacjonarnych studiowa³o 278 osób, ¿ycie publiczne – 241 osób oraz komunikacjê spo³eczn¹ – 252 osób. Poza tym komunikacjê spo³eczn¹ na studiach uzupe³niaj¹cych magisterskich niestacjonarnych studio- wa³o 97 osób, zaœ na jednolitych piêcioletnich studiach magister- skich niestacjonarnych – 347 osób, zaœ na niestacjonarnych studiach filozofii ogólnej – 61 osób. Studia niestacjonarne z filozofii ogólnej zo- stan¹ zlikwidowane w roku 2010 z powodu braku kandydatów. W sumie w roku akademickim 2008/2009 studiowa³o 771 studentów na studiach stacjonarnych oraz 505 na studiach niestacjonarnych. Trzeba podkreœliæ, ¿e nasi studenci s¹ aktywni naukowo. W Insty- tucie dzia³aj¹ cztery ko³a naukowe. Studenci wydaj¹ w³asne czasopis- ma: „Preteksty” (od 1970 r.) oraz „Homo communicativus” (od 2006 r.).

Od 20 lat funkcjonuj¹ przy Instytucie Filozofii Studia Doktoranc- kie. Licz¹ oko³o czterdziestu s³uchaczy. Funkcje kierownika studiów pe³nili kolejno profesorowie: Jerzy Szymañski, Roman Koz³ow- ski, a obecnie Krzysztof £astowski.

Wa¿n¹ wizytówk¹ naszego Instytutu s¹ czasopisma i wydawnic- twa. Mo¿na œmia³o powiedzieæ, ¿e stanowi¹ dowód aktywnoœci œro- dowiska oraz œwiadcz¹ o poziomie prac naszych wyk³adowców. Do- starczaj¹ p³aszczyzny dla formu³owania i wymiany myœli na forum miêdzynarodowym i krajowym. Kazimierz Ajdukiewicz by³ redaktorem naczelnym periodyku „Studia Philosophica”, wydawanego w Poznaniu do 1951 r., oraz „Studia Logica”, którego pierwsze numery te¿ ukaza³y siê w Poznaniu. W roku 1965 uruchomione zosta³y „Studia Metodologiczne”, poœwiêcone zagadnieniom integracji nauk. Stanowi³y organ poznañ- skiej szko³y metodologicznej. Pierwszym redaktorem zosta³ profesor Jerzy Topolski. Niestety ostatni numer wyszed³ w roku 1999.

24 Konferencja: „90 lat filozofii na Uniwersytecie w Poznaniu”, maj 2009 r.

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Du¿e znaczenie dla Instytutu mia³o zainicjowanie przez profesora L. Nowaka w roku 1975 wydawania serii wydawniczej „Poznan Stu- dies in the Philosophy of Sciences and the Humanities” (wydano ponad 100 tomów) oraz w roku 1976 „Poznañskich Studiów z Filozo- fii Humanistyki”. W roku 1989 uruchomione zosta³o Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii (redaktor prof. T. Buksiñski, sekretarz dr J. Jakubowski), w którym ukaza³o siê prawie 150 ksi¹¿ek. Na uwagê zas³uguje otwarcie w roku 2002 serii wydawniczej „Dia-Lo- gos” w Peter Lang Publishing House (redaktorzy prof. T. Buksiñski i dr P. Juchacz). Dotychczas ukaza³o siê 10 tomów. Fundacja Huma- niora (kierowana przez prof. Z. Drozdowicza) przez wiele lat wydawa³a czasopismo m³odych filozofów „Zeszyty Filozoficzne” oraz publiko- wa³a ksi¹¿ki pracowników. Od 1992 r. wychodzi miêdzynarodowe czasopismo „Lingua ac Communitas” (redaktor prof. B. Andrzejewski), zaœ od 2003 r. „Fenomenologia” (redaktor prof. A. Przy³êbski). Mimo ¿e omawiam tylko przemiany instytucjonalno-organiza- cyjne, nie mogê na zakoñczenie nie wspomnieæ równie¿ o pewnych przemianach ideowo-naukowych. W sensie naukowym nowy etap dla filozofii poznañskiej rozpocz¹³ siê w latach szeœædziesi¹tych, wraz z seri¹ publikacji ksi¹¿kowych i artyku³ów autorstwa J. Kmity, L. Nowaka, J. Sucha i J. Topolskiego. To one uformowa³y poznañsk¹ szko³ê metodologiczn¹. Jak dot¹d stanowi¹ najwiêkszy wk³ad aka- demickiego œrodowiska poznañskiego w rozwój filozofii po II wojnie œwiatowej. Cech¹ charakterystyczn¹ szko³y by³o to, ¿e jej cz³onkowie podjêli udan¹ próbê sformu³owania oryginalnych pogl¹dów w za- kresie metodologii i filozofii nauk, które by³y do zaakceptowania przez marksizm i oficjaln¹ ideologiê. Faktycznie inspiracje czerpali z logiki Ajdukiewicza, z hipotetyzmu K. Poppera oraz z koncepcji A. Wiegnera. J. Kmita poœwiêci³ wiele prac metodologii nauk hu- manistycznych, opracowuj¹c oryginaln¹ koncepcjê interpretacji humanistycznej, teoriê formu³ nomologicznych oraz koncepcjê epistemologii historycznej. Najbardziej znanym wk³adem L. No- waka do metodologii nauk jest opracowanie idealizacyjnej teorii wiedzy oraz koncepcji materializmu niemarksowskiego. Jan Such da³ siê poznaæ jako autor koncepcji uzasadniania holistycznego

27 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

oraz teorii experimentum crusis. Jerzy Topolski opracowa³ zagad- nienia wyjaœniania w naukach historycznych oraz teoriê procesu dziejowego. Idee twórców szko³y metodologicznej by³y kontynuowane przez wielu filozofów pracuj¹cych w Poznaniu i w innych miejscach. Chocia¿ przemiany polityczne w Polsce po roku 1989 nie po- ci¹gnê³y za sob¹ zmian organizacyjnych, to spowodowa³y pluralizacjê zainteresowañ filozoficznych wœród pracowników. Powsta³y nowe obszary badañ: filozofia kultury, filozofia feministyczna, teoria komu- nikacji, filozofia polityczna i spo³eczna, teoria cywilizacji. Jeszcze w 1994 r. profesor Jan Such pisa³ z aprobat¹, ¿e 40 pracowników na 60 zatrudnionych (a wiêc 2/3) zajmuje siê metodologi¹ i filozofi¹ nauk3. By³a to priorytetowa dziedzina badañ. Dzisiaj metodologi¹ i fi- lozofi¹ nauk zajmuje siê – poza logikami – czterech pracowników. Inni po prostu zmienili zainteresowania. Znaczy to, ¿e wczeœniej zaj- mowali siê t¹ problematyk¹ z koniecznoœci (byæ mo¿e by unikn¹æ na- cisków ideologicznych) lub te¿ uznali, i¿ dziedzina ta nie jest ju¿ inte- resuj¹ca poznawczo. Jest to wielka strata dla Instytutu, bowiem wielu m³odszych pracowników by³o przygotowanych, ze wzglêdu na ukoñ- czone studia i wczeœniejsze badania, do uprawiania tej dyscypliny filozoficznej. Co ciekawe, nawet twórcy poznañskiej szko³y meto- dologicznej porzucili metodologiê nauk. Profesor Kmita zaj¹³ siê filo- zofi¹ kultury, profesor Nowak zainteresowa³ siê metafizyk¹ unitarn¹, zaœ profesor Such pisze na tematy zwi¹zane z kosmologi¹ i ontologi¹.

3 J. Such, Filozofia w Instytucie Filozofii UAM (1969-1994), dz. cyt., s. 78.

28 Czêœæ pierwsza

MIÊDZYWOJENNY DOROBEK W ZAKRESIE HISTORII FILOZOFII, ESTETYKI, FILOZOFII SPO£ECZNEJ I FILOZOFII PRAWA

ANNA JAMROZIAKOWA

„SZTUKA EGZOTYCZNA” MICHA£A SOBESKIEGO NA TLE WSPÓ£CZESNYCH KONCEPCJI TRANSKULTUROWOŒCI W ESTETYCE

Zastanawiaj¹ce i z³o¿one s¹ losy Sztuki egzotycznej – ostatniej ksi¹¿ki profesora Micha³a Sobeskiego, nad któr¹ praca szczególnie go anga- ¿owa³a, podporz¹dkowuj¹c sobie nie tylko tradycyjnie akademickie sposoby i formy aktywnoœci uczonego, lecz zmieniaj¹c istotnie ca³y jego tryb ¿ycia – narzucaj¹c koniecznoœæ ograniczenia wolnego czasu, zmuszaj¹c do trudów podró¿owania. Ksi¹¿ka zosta³a ukoñczona w 1939 roku i przekazana ksiêgarzowi i wydawcy Janowi Jachow- skiemu, wydrukowana – i w tej postaci zniszczona przez w³adze oku- pacyjne. Autor w listopadzie zosta³ internowany w obozie na G³ównej w Poznaniu, a w grudniu, wraz z profesorami i dzia³aczami kultury,

31 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

poddany akcji wysiedlania do Generalnej Guberni, podczas której, 14 grudnia, na trasie wywózki w Ostrowcu Œwiêtokrzyskim, zmar³. Uratowano i wywieziono do Ameryki jeden egzemplarz ksi¹¿ki, który po kilkunastu latach zwrócono wdowie, Barbarze Sobeskiej. Na podstawie tego egzemplarza w 1971 roku Wydawnictwo „Arkady” opublikowa³o ksi¹¿kê z komentarzami i pod redakcj¹ naukow¹ ba- daczy specjalistów. Czêœæ pierwsz¹ i drug¹ opracowa³a naukowo prof. dr Maria Frankowska, w trzeciej czêœci rozdzia³y poœwiêcone Indiom – doc. dr Andrzej Jakimowicz, Chinom i Japonii – mgr £ucja Sobecka. Lektura dzie³a wraz z komentarzami uwidacznia – poza wprowa- dzan¹ aktualn¹ terminologi¹, niektórymi znaczeniami pojêciowymi, odkryciami etnograficznymi, archeologicznymi i Ÿród³owymi – nie tyl- ko ogromn¹, rzeteln¹ pracê Sobeskiego, dotycz¹c¹ tytu³owego zagad- nienia, ale tak¿e wielk¹ kulturê naukow¹ badacza humanisty i indy- widualne podejœcie do faktów artystycznych, z którymi mia³ zawsze bliski kontakt, natomiast wiedza na temat sztuki ma zapoœrednicze- nie w osobowoœciowym – kompetentnym i subtelnym – jej doœwiad- czaniu. Moje zainteresowanie ksi¹¿k¹ nie jest zwi¹zane z jej treœciami czysto poznawczymi. Literatura naukowa z tego zakresu bardzo siê rozros³a, rozwojowi badañ na ten temat towarzysz¹ tak¿e spektakular- ne – w ramach „globalnej wioski” – odkrycia. Uwa¿am, ¿e istnieje inny powód, by skupiæ siê w³aœnie na tej ksi¹¿ce Micha³a Sobeskiego. Jaka wiêc jest zawartoœæ ostatniej ksi¹¿ki Sobeskiego? W bardzo obszernym dziele Sobeski uj¹³ szerok¹ problematykê sztuk pozaeuropejskich: Afryki, Australii, Oceanii, Indonezji, Ameryki Indian i Eskimosów, Ameryki Przedkolumbijskiej, Indii, Chin oraz Ja- ponii. Ogarniêcie tak rozleg³ego obszaru egzotycznych kultur przerasta mo¿liwoœci jednego badacza. Wszyscy eksperci przyznaj¹, ¿e przedsiê- wziêcie Sobeskiego by³o efektem pracy na szerok¹ skalê i stanowi ca³oœæ wiedzy o wyraŸnie jednolitym charakterze. Wprawdzie jej wspó³czesna (pocz¹tek lat 70. XX w.) wartoœæ naukowa da siê sprowa- dziæ do autorskiego wyboru dzie³ z przeogromnego materia³u i kon- kretnej informacji o obiektach, jednak ¿ywa obecnoœæ autora – nieomal narzucaj¹ca siê w sugestywnym opisowo-analitycznym podejœciu do

32 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

zabytków kultur pozaeuropejskich – w wiêkszoœci dzie³ sztuki wyso- kiej1, zapewnia pasjonuj¹c¹ lekturê, gdzie zbli¿enie z egzotycznoœci¹ dokonuje siê na poziomie mentalno-wyobraŸniowego estetycznego odbioru i mimo braku znajomoœci nowych etnologicznych ustaleñ, ukazuje siê sugestywnie dziêki umiejêtnemu – z perspektywy metapo- ziomu – operowaniu œrodkami artystycznego wyrazu. Nie tylko w la- tach 30., ale i na pocz¹tku 70. ubieg³ego wieku, ksi¹¿ka by³a ceniona przez etnologów i historyków sztuki za inny ni¿ tradycyjnie wykorzy- stywany w badaniach kultury i sztuki egzotycznej warsztat badawczy, a konkretnie za jego walory estetyczne. Mimo to pod adresem Sobeskiego wysuniêto zarzut europocen- tryzmu. Myœlê jednak, ¿e warto zastanowiæ siê nad tym z innej pozycji. Czy mianowicie badania poœwiêcone sztuce egzotycznej mog³y byæ w zamierzeniu poszukiwaniami transkulturowoœci estetyki? Otó¿ ja- ko estetyk, a nie etnolog, antropolog, filolog, zainteresowaniami sztuk¹ egzotyczn¹ Sobeski wyprzedza³ swój czas. Z pewnoœci¹ mia³a na to wp³yw jego dzia³alnoœæ krytyka artystycznego interesuj¹cego siê sztuk¹ awangardow¹ (kubizmem, ekspresjonizmem), równie¿ odwo³uj¹c¹ siê do sztuki prymitywnej, ale tak¿e nowymi formami krytyczno-ar- tystycznego uczestnictwa w kulturze (zainicjowany przezeñ tzw. mó- wiony miesiêcznik i „Towarzystwo Okr¹g³ego Sto³u”) oraz znajomoœæ wielu jêzyków, co musia³o mieæ wp³yw nie tylko na zainteresowania, ale tak¿e na warsztat badawczy i podejœcie interpretacyjne, a nawet ciekawoœæ wobec materia³u badawczego i dostêp do wielu rodzajów naukowej argumentacji, skoro mia³ szerokie kontakty w europejskich oœrodkach kulturalnych. Nie sposób nie zauwa¿yæ, ¿e wyprzedza³ swoje czasy tak¿e stylem ¿ycia2 – niezwykle du¿o podró¿owa³ po

1 Sobeski pisze o dzie³ach z poszerzonego nieco (pod koniec XIX wieku) zakre- su sztuk piêknych: architekturze, rzeŸbie, malarstwie i artystycznym rzemioœle. 2 Jako ciekawy komentarz mo¿e pos³u¿yæ wypowiedŸ £ukasza Jezierskiego, w którego domu rodzinnym w Szczecinie mieszka³a Barbara ze Starczewskich Sobeska. Osamotniona ciocia Barbara, zostawszy wdow¹, której pasierb, Edward Sobes- ki – w 1939 roku porucznik kawalerii w 7. Pu³ku Strzelców Konnych Wielkopolskich – zgin¹³, walcz¹c w Powstaniu Warszawskim, zwraca³a uwagê pokolenia wnuków nie- tradycyjnym i niekonwencjonalnym sposobem egzystowania. Uczy³a jêzyków obcych, co w domu profesora Politechniki Szczeciñskiej, in¿yniera Antoniego Jezierskiego,

33 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

œwiecie, mimo dolegliwoœci astmatycznych. Ponadto jego sposób uprawiania estetyki by³ do pewnego stopnia nieakademicki – groma- dzi³ na wyk³adach t³umy s³uchaczy, tak¿e osoby prywatne niezwi¹za- ne ze studiowaniem i uczelni¹, co uzasadniano jego osobistym uro- kiem, czymœ poci¹gaj¹cym dla odbiorców – natchnionym w sposobie przekazywania wiedzy3. Sobeski ceni sztukê i dlatego istotn¹ rolê odgrywa kontakt poznaw- czy, u którego podstaw uwidacznia siê prze¿ycie estetyczne zapoœred- niczone w poruszeniu emocjonalnym. S¹dzê, ¿e w³aœnie ten rodzaj kontaktu, wybijaj¹ce siê na pierwszy plan zaintrygowanie sztuk¹, cie- kawoœæ wobec konkretnych realizacji artystycznych, sk³oni³ go do naukowego zainteresowania sztuk¹ egzotyczn¹. Dostrzega bogactwo i ró¿norodnoœæ jakoœci estetycznych wyró¿niaj¹cych zindywidualizo- wane realizacje, i to – co œwietnie ukazuje – ju¿ na poziomie prze- mys³u artystycznego (np. tkactwo i garncarstwo w staroamerykañ- skim Peru). U Sobeskiego nie ma ogólników, go³os³ownoœci w analizach obiek- tów, które s¹ nieprzeciêtnymi zjawiskami, zawsze doprowadza do przybli¿enia jakoœciowej, wartoœciowej ca³oœci tego, co piêkne. Idzie nawet tak daleko, ¿e odwo³uje siê do egzemplifikacji przedmiotu po- przez reprodukcjê: „Tkaniny peruwiañskie odznaczaj¹ siê tak¿e har- monijnym, muzycznym wprost kolorytem, œwiadcz¹cym o fenomenal- nych zdolnoœciach swych twórców. (Piêkn¹ kolorow¹ reprodukcjê tkaniny z pó³wyspu Caracas zamieszczono w miesiêczniku „Arkady”, rok IV, 1938, s. 141). Barwy i ich zestawienia mia³y niew¹tpliwie tak¿e obligowa³o dzieci do wyciszenia zabaw w okreœlonych godzinach, jednak nic nie odejmowa³o z zaciekawienia Cioci¹. Intrygowa³ jej zdystansowany wobec upowszech- nionego obyczaju wybór pory i form aktywnoœci domowej, sposobu od¿ywiania, fas- cynowa³o to, jak siê ubiera³a, jak zabawowe mia³a podejœcie do kwestii stroju czy sytuacji, jakie bezwzglêdnie narzucaj¹ ludziom konwencjonalny styl bycia – trady- cyjn¹ oprawê dzia³añ, np. pozbawiony tej oprawy, spontaniczny sposób, w jaki wcho- dzi siê w zwi¹zek ma³¿eñski, bez przygotowania i faktycznego udzia³u w uroczystoœci œlubnej. Barbara Sobeska wskazywa³a, ¿e postêpuje tak, jak nawykli w czasach ma³¿eñ- stwa z Micha³em Sobeskim. 3 A. Rogalski, Wspomnienia i przypomnienia, Wydawnictwo Poznañskie, Po- znañ 1987, s. 20-21.

34 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

znaczenie symboliczno-magiczne. Jeszcze dzisiaj niektóre szczepy indiañskie Andów stosuj¹ tajemnicze praktyki czarodziejskie przy sporz¹dzaniu farb. Nadawanie barwom symbolicznego znaczenia jest zreszt¹ zjawiskiem nierzadkim, i to nie tylko na ni¿szych stop- niach kultury. Cz³owiek zawsze lubi³ widzieæ w kolorach wyraz si³ przyrody i nadawa³ im wartoœæ emocjonaln¹”4. Tego rodzaju wypowiedzi, wskazuj¹cych na uniwersalnoœæ sztuki, zestawiaj¹cych dzie³a ró¿nych kultur, w których zrealizowane zosta³o piêkno odnajdywane w zwi¹zkach ukszta³towania formalnego i po- g³êbionego przekazu znaczeniowego, jest w ksi¹¿ce bardzo wiele. Czasami Sobeski uzasadnia te „zbie¿noœci” tak¿e na poziomie obu- dowania kontekstami historyczno-spo³ecznymi, zawê¿aj¹c je nawet do politycznych, religijnych, dziejowych losów i konsekwencji stylis- tycznych, które interesuj¹co omawia, najmocniej staraj¹c siê to uwi- doczniæ w sztuce Chin i Japonii. Czytaj¹c Sztukê egzotyczn¹, mo¿na dojœæ do wniosku, ¿e trans- historycznoœæ i transkulturowoœæ stanowi¹ o rodzaju jego kontaktów z dzie³ami sztuki, lecz kto wie, czy nie tak¿e z rzeczywistoœci¹. Nie jest nadu¿yciem stwierdzenie, ¿e Sobeski jest poruszony kontaktami ze sztuk¹ egzotyczn¹ (nawet bardziej ni¿ ze sztuk¹ Zachodu5), wszystkimi manifestacjami jakoœciowo uposa¿onego piêkna. Rodzaj jego aktyw- noœci ¿yciowej to: widzieæ, s³yszeæ, wyczuwaæ artystyczne przekszta³ce- nia materii po to, by rozpoznawaæ przekazy artystyczne/estetyczne stanowi¹ce o jakoœci urzeczywistnionych wartoœci. Transkulturowoœæ, o jakiej mówiê, nie mo¿e byæ jednak identyfikowana z transkulturo- woœci¹ wspó³czesnej estetyki6, poniewa¿ przyk³ad odczytania tego,

4 M. Sobeski, Sztuka egzotyczna, Arkady, Warszawa 1971, s. 111-112 5 Mo¿na utrzymywaæ, ¿e Sobeski bardziej dokumentuje, postêpuj¹c tak jak to zwyk³ realizowaæ historyk sztuki czy historyk literatury o wyraŸnie filozoficznym za- ciêciu – uzasadnia i dowodzi pod k¹tem zagadnieñ teoretycznych, bêd¹cych bezpo- œrednim przedmiotem badañ. Warto odwo³aæ siê do takich artyku³ów, jak: Myœl a marmur, Z filozofii tragedii, Przybyszewski wczoraj a dzisiaj, Z estetyki archi- tektury nowoczesnej, w: M. Sobeski, Myœl a marmur i inne szkice estetyczne, PWN, Warszawa 1959, s. 207-277. 6 W pokonferencyjnym tomie Estetyka transkulturowa Krystyna Wilkoszewska, organizatorka konferencji w 2003 roku w Przegorza³ach, zauwa¿a, ¿e teksty autorów

35 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

czym by³a sztuka egzotyczna w latach 30. XX w. dla – w pozytywnym rozumieniu – znawcy klasycznej i wspó³czesnej sztuki zachodniej, wykszta³conego na uniwersytetach niemieckich, ale i postawy este- tycznej profesora estetyki na Uniwersytecie Poznañskim, któr¹ sta- ram siê przybli¿yæ, odbiega od naszych – wspó³czesnych doœwiad- czeñ. Postaæ Micha³a Sobeskiego egzemplifikuje to, ¿e znawca sztuki zawsze ho³duje transhistorycznoœci i transkulturowoœci – wyczulony na jej bogactwo, ciekaw wieloœci rozstrzygniêæ w tym, z czym ma kon- takt estetyczny, a wiêc pluralizmie wszelkich artystycznych/estetycz- nych manifestacji. Mo¿na to odczytaæ w Sztuce egzotycznej, poniewa¿ – bez przesady – przedziera siê przez jêzyk naukowego dyskursu – pozytywistycznego podejœcia do przedmiotu badañ. Nie bez znacze- nia jest to, ¿e Sobeski ukoñczy³ studia chemiczne7 – dyscyplinê, która ledwie wy³oniwszy siê jako kierunek akademicki, przyci¹ga³a zdol- nych ludzi nowym podejœciem poznawczym – metodami, narzêdzia- mi, laboratoryjnym charakterem pracy, aparatur¹, a ze wzglêdu na rezultaty badañ obiecywa³a coœ znacznie wiêcej ni¿ na przyk³ad za- wê¿ona do funkcji leczniczych farmacja. Sobeski jako m³ody cz³o- wiek, zostawszy w rok od ukoñczenia studiów doktorem filozofii, wy- bra³ coœ tak bezkresnego jak sztuka8. Micha³ Sobeski by³ bardzo przekonuj¹cy w tym, co zawar³ w zain- teresowaniach i swej pracy naukowej na temat sztuki egzotycznej. Nale¿y jednak doprecyzowaæ i usystematyzowaæ problematykê t³a, jakie tworzy dla aktualnoœci ksi¹¿ki Sobeskiego wspó³czesna trans- podejmuj¹cych specjalistyczne dociekania „nie rozjaœni³y kwestii podstawowych, mianowicie jak uprawiaæ estetykê wielokulturow¹ i jak zbudowaæ zrêby jej teorii”, K. Wilkoszewska, Ku estetyce transkulturowej. Wprowadzenie, w: K. Wilkoszewska (red.), Estetyka transkulturowa, Universitas, Kraków 2004, s. 9. 7 Studia ukoñczy³ w 1902 roku na Uniwersytecie Wroc³awskim, a ju¿ w 1903 r. zosta³ doktorem filozofii na podstawie pracy z psychologii eksperymentalnej, pisa- nej pod kierunkiem H. Ebbinghausa, Über Tauschungen des Tastsinnes (O z³udze- niach zmys³u dotyku). 8 Mo¿na by te¿ znaleŸæ w tym miejscu inn¹ jeszcze interpretacjê zwrócenia siê ku filozofii sztuki. Kto wie, czy to nie fizyczna kondycja narzuci³a wybór. Praca w laboratorium mog³a wszak spowodowaæ u kogoœ, kto mia³ sk³onnoœci astma- tyczne, rozwój choroby.

36 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

kulturowoœæ. Zadanie to nie jest jednak ³atwe9. Trudnoœci wskazuj¹ na dwie perspektywy, które nale¿a³oby uwzglêdniæ: fakt, ¿e transkul- turowoœæ nie stanowi³a problemu w czasach pisania ksi¹¿ki ani te¿ ja- kiegoœ poznawczego dla niej zadania, a z drugiej strony, ¿e wspó³czesne podejœcie wcale nie zosta³o wyklarowane na gruncie nauki – opraco- wane w sposób ujednoznaczniaj¹cy i obowi¹zuj¹cy, ¿e wypowiadaj¹ siê na ten temat autorsko badacze zajmuj¹cy siê nie tylko estetyk¹, ale te¿ etnologowie, antropologowie, historycy sztuki, reprezentanci posthumanistycznych stanowisk – na co te¿ sami wskazuj¹, a ich pro- pozycje zawsze zale¿¹ od odkryæ na specjalistycznym polu badaw- czym, jakie maj¹ za sob¹, i o tyle te¿ s¹ przekonuj¹cy. Nie da siê wiêc zestawiaæ, dopasowywaæ kryteriów wyró¿niania tego, co transkultu- rowe dla uogólniaj¹cego zastosowania terminologii. Dla moich celów zatem, skoro sposób uprawiania estetyki i jej naukowa ranga w twór- czoœci Sobeskiego zosta³y ju¿ wskazane powy¿ej, najkorzystniejsze wydaje siê odwo³anie do Wolfganga Welscha i Richarda Shuster- mana. S¹dzê, ¿e za punkt wyjœcia pos³u¿yæ mo¿e Welschowe zdiagnozo- wanie istnienia podmiotów „o to¿samoœci transkulturowej”10, gdzie jednostka wykazuje szczególne zainteresowanie tym, co obce, co nie kojarzy siê z w³asnym otoczeniem, wyborem utrwalonego monokul- turowo, tradycyjnego repertuaru poruszaj¹cych ludzi fragmentów i miejsc, budz¹cych wzruszenie widoków, odbieranych w zestawie- niach barwnych, uk³adach formalnych, do których przywykliœmy, ceni¹c ich spokojn¹ urodê i ³adnoœæ, lecz ciekawa jest tego, co z tym niewspó³mierne, a jednak bliskie, „co pochodzi z obcych kulturowo œwiatów i œrodowisk”11. Dla Welscha niew¹tpliwe jest nasycenie wspó³czesnego œwiata tego rodzaju podmiotowymi identyfikacjami,

9 Odwo³uje siê do dzie³a Sobeskiego Teresa Kostyrko w artykule poœwiêconym omówieniu transkulturowoœci André Malraux i z³o¿onoœci jego stanowiska, lecz Sobeski pojawia siê tylko na marginesie; „Transkulturowoœæ” w ujêciu André Mal- raux – przyczynek do pojmowania terminu,w:Estetyka transkulturowa, dz. cyt. 10 W. Welsch, To¿samoœæ w epoce globalizacji – perspektywa transkulturowa, w: Estetyka transkulturowa, dz. cyt., s. 35. 11 Tam¿e.

37 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

dla mnie to przekonanie odnosi siê równie¿ do sposobu funkcjonowa- nia i estetycznego zainteresowania sztuk¹ egzotyczn¹ Micha³a Sobes- kiego. Charakteryzowa³am ju¿ jego styl ¿ycia w czasie pisania ksi¹¿ki i fascynacje sztuk¹, co niew¹tpliwie przemawia za tak¹ opcj¹ i mo¿li- woœci¹ potraktowania go jako jej reprezentanta. Lecz kto wie, czy nie mo¿na by dodaæ, ¿e „bliskoœæ” sztuki japoñskiej wydaje siê byæ dlañ tak¿e, jak mówi Welsch, „naturalnie transkulturowa”12. Sobeski jest wyrazicielem akademickiego stanowiska badawczego, opartego na Kantowskim szacunku do dzie³a z punktu widzenia tego, czym ono jako artefakt jest – jego autonomicznych struktur, przy jed- noczesnej œwiadomoœci tego, jak wpisane jest w historyczno-stylistycz- ne dzieje sztuki i Heglowskie kryteria jej wielkoœci. Udokumentowaniu tego poœwiêca badacz wiele uwagi. Jednoczeœnie skupia siê na indy- widualnym wyposa¿eniu estetycznym konkretnych wytworów, o ka¿- dym mówi¹c nie tylko z wielk¹ pieczo³owitoœci¹ (o jego bytowym – materialnym wyposa¿eniu, parametrach wielkoœciowych, stanie zachowania i wp³ywie czasu na wygl¹d obiektu), ale i ze znawstwem historyka sztuki, dla którego poszukiwanie oryginalnoœci dzie³a jest pa- sjonuj¹cym zadaniem. Rozwa¿ania zwi¹zane z istnieniem twórcy/odbiorcy sztuki jako jednostki o to¿samoœci transkulturowej, której odpowiada Micha³ Sobeski, w³¹czyæ mo¿na w perspektywê ujmowania przez Welscha wspó³czesnoœci jako œwiata, w którym mamy do czynienia ze zjawis- kiem transkulturowoœci wœród „pozornie «narodowych kultur»”13. Chodzi o œwiat, w którym „sieci to¿samoœci kulturowej s¹ jak kokon utkany czêœciowo z takich samych, a czêœciowo z ró¿nych nici, które nie s¹ jednak identyczne pod wzglêdem koloru i wzoru”14. Zatem „obecnoœæ” to „mea res agitur”15, gdzie w miejsce swojskoœci, „naszoœci”

12 Z pewnym dramatyzmem, ale i humorem ilustruje Welsch zjawisko scenk¹, ja- kiej by³ uczestnikiem podczas wizyty w Kioto – spotkania z miejscowymi badaczami estetykami. Dla Japoñczyków kryterium „bliskoœci” pozbawione jest narodowych i kulturowych uwarunkowañ, w ogóle nie jest zwi¹zane z pochodzeniem. Tam¿e, s. 41. 13 W. Welsch, To¿samoœæ w epoce globalizacji…, dz. cyt., s. 34. 14 Tam¿e, s. 35. 15 Tam¿e, s. 37.

38 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

kogoœ, kto czerpie si³y z osadzenia w kulturze i dzie³ach miejsca uro- dzenia, wychowania i tradycji – siêga siê w obszar multi- i transkultu- rowoœci. Z tej perspektywy uwidacznia siê heterogenicznoœæ kulturo- wa, artystyczna, estetyczna tak¿e tego, co w³asne, a co w odniesieniu do Sobeskiego mo¿na interesuj¹co rozwin¹æ. To bardzo wspó³czes- ne – by pójœæ za Welschem – ujêcie kultur i ich artystycznych repre- zentacji jako hybrydalnych, przemieszanych, heterogenicznych „sieci kulturowych”, w dzia³aniach których aktywne s¹ mechanizmy ró¿ni- cowania komplikuj¹ce wszystko, co tradycyjnie ujmowano jako to¿- samoœæ kulturow¹ – monolityczn¹ i zhomogenizowan¹. To przecie¿ truizm – zdaniem Welscha – ¿e w czasach globalizacji, pytaj¹c o to¿sa- moœæ, nie pytamy o kwestie narodowoœciowe. I to zarówno w skali indywidualnej, jak i publicznej. Odwo³ywanie siê do monokulturowo- œci w interpretacji kondycji artystycznej/estetycznej jest nie tylko wspó³czeœnie ca³kowicie bezzasadne, poniewa¿ kultur wewnêtrznie jednolitych – monolitycznych – nie by³o tak¿e w ujêciu historycz- nym rozwoju. Jak wiêc, we wskazanej perspektywie, nale¿y lokowaæ Micha³a Sobeskiego? Zapewne ¿adne okreœlenie jego wyj¹tkowoœci tak istotnie nie od- powiada temu sformu³owaniu Welscha, jak: „fascynacja nie jest okreœlona kulturowo, jest raczej transkulturowa”16. A to dlatego, ¿e „si³a wielkich dzie³ b¹dŸ koncepcji nie jest ograniczona do specyficz- nego kontekstu kulturowego, na przyk³ad tego, w którym powsta³y. Ich moc jest skuteczna transkulturowo”17, a wiemy, ¿e ich zafascyno- wanym badaczem – odbiorc¹/uczestnikiem – by³ Sobeski. Chodzi bowiem o to, ¿e wielokulturowoœæ zawsze jawiæ siê mog³a nie jako wieloœæ ³¹czników, przenikanie w interkulturowej komunikacji, ale doœwiadczenie, które zawsze wchodzi³o w zakres estetycznego obco- wania ze œwiatem. Dopiero pluralistyczne pojêcie sztuki pozwoli na wyjœcie z europocentrycznego kostiumu, zawê¿aj¹cego nie tylko cie- kawoœæ badacza, ale i mo¿liwoœci poznawcze18. Lecz transkulturowy

16 Tam¿e, s. 39; podkreœlenie moje – A. J. 17 Tam¿e, s. 39. 18 Chcia³abym raz jeszcze odwo³aæ siê do stylu ¿ycia Sobeskiego, podejmowania przezeñ wielu nietradycyjnych sposobów komunikowania siê poprzez sztukê i œrodki

39 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

w¹tek obecnoœci najszerzej pojêtej sztuki dlatego nie móg³ byæ po- stawiony i rozwijany ani w estetyce, ani te¿ w ogóle w badaniach kul- turowych (choæ by³ podejmowany na g³êbokim poziomie prze¿yæ jednostki – vide Sobeski), bo choæ zjawisko i problem nie s¹ nowe, to w sensie jakoœciowym stanowi¹ nowy wymiar faktów i doœwiadczeñ estetycznych. Krystyna Wilkoszewska19 zauwa¿a, ¿e to ho³dowanie pokantowskiemu pojêciu sztuki na d³ugo ograniczy³o refleksyjnoœæ zachodniego intelektualisty. Wprawdzie ju¿ na pocz¹tku wskaza³am na motywacjê zaintereso- wañ sztuk¹ egzotyczn¹ u Sobeskiego, jednak w tym miejscu warto raz jeszcze wróciæ do tego zagadnienia, poniewa¿ jej dostrze¿ona wa¿- noœæ mo¿e byæ teraz podjêta na g³êbszym poziomie rozwa¿añ. Cieka- woœæ, z jak¹ Sobeski podró¿owa³, gromadzi³ materia³y Ÿród³owe, ¿y³ w rytmie wyjazdów i poszukiwañ, nabiera teraz poznawczej inten- sywnoœci, ods³aniaj¹c jego ¿yczliwe w sensie poznawczym, pog³êbio- ne podejœcie analityczne. Wszak s¹ to studia sztuki „zewnêtrznej”, wymagaj¹ce mobilnoœci – bycia nomad¹, bo sztuka jest poznawana nie w muzeach i przez publikacje na jej temat, lecz jako wyraz innej kultury, któr¹ pragnie siê rzetelnie poznaæ20. Znajomoœæ sztuki i kon- tekstów kulturowych – podstawy refleksji estetycznej traktuje Sobes- ki jako umo¿liwiaj¹ce poszukiwanie transkulturowego, ponadeuro- pejskiego komponentu przenikaj¹cego wszystkie kultury. I na tym, jak s¹dzê, opiera siê zarzut, jaki czyni Sobeskiemu autorka naukowe- go komentarza, £ucja Sobecka, zauwa¿aj¹c, ¿e wprawdzie zna on sztukê Chin i Japonii, jednak nie ukazuje jej i nie wyjaœnia jako wy- tworów artystycznych Wschodu, lecz z w³asnej perspektywy Europej- czyka. Potwierdzeniem tego mog³oby byæ odnajdywanie przezeñ wp³ywów sztuki egzotycznej na „w³asn¹”, co Sobeski dostrzega tak¿e jako oddzia³ywanie drzeworytów japoñskich na polsk¹ sztukê, jako niekoniecznie artystyczne, choæ inicjowane przez aktywnoœæ w poszerzonym polu doœwiadczenia estetycznego. 19 K. Wilkoszewska, Ku estetyce transkulturowej, dz. cyt., s. 12. 20 Tego rodzaju postawê mocno okreœla Welsch, powiadaj¹c, ¿e takie „doœwiad- czanie miejsca” jest „rodzajem inicjacji”, jakiej – powiedzia³abym – poddaje siê So- beski; W. Welsch, To¿samoœæ w epoce globalizacji, dz. cyt., s. 40.

40 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

spotkanie dwóch ró¿nych sztuk i ich kulturowych domen21. Jednak mo¿emy te¿ znaleŸæ tu wprost argument za transkulturowoœci¹ – przenikaniem siê sztuk i zarazem transhistorycznoœci¹ sztuki – wni- kaniem twórczoœci polskich artystów – by pos³u¿yæ siê okreœleniem Wilkoszewskiej – „w sferê estetycznoœci europejskiej”22. Jednak Sobeski – wykszta³cony Europejczyk – nie idzie tak dale- ko, jest nastawiony na kontakt poznawczy z dzie³em sztuki, analitycz- ne wyjaœnianie faktów artystycznych w ich historyczno-stylistycznym przebiegu. Interesuje go sztuka egzotyczna w rozwoju i tam stara siê odnaleŸæ to, co jej w³aœciwe – ekspresjê, grozê, liryzm, potêgê – urze- czywistnione z kunsztem operowania narzêdziem w nieprzypadkowo cyzelowanej materii. Poszukuje wa¿noœci sztuki egzotycznej w jej w³asnej historii, nie narzucaj¹c „postkolonialnych”, w sensie pojêcio- wym i wartoœciuj¹cym, interpretacji, nie odwo³uje siê do jakiejœ uni- wersalnej wizji sztuki wysokiej, realizuj¹cej wszelkie mo¿liwe piêkno. Refleksja Europejczyka nie t³umi jego ciekawoœci wobec tego, co egzo- tyczne. Staraj¹c siê o wywa¿enie argumentacji, raz jeszcze odwo³am siê do Welscha, jego uwagi, ¿e transkulturowoœæ to „niezale¿nie od dystansu czasu i przestrzeni (…) skarby wiedzy zawieraj¹ce potencja³ uczynie- nia nas bardziej czu³ymi, otwartymi na sprawy dot¹d niezauwa¿ane, bardziej œwiadomymi, bardziej ludzkimi”23. Dotyczy to tak¿e historii, chodzi bowiem o „wytwory kultury wa¿ne dla naszych orientacji”, jako ¿e „obecnoœæ” tego, co historycznie dawne – odleg³e w czasie, „jest czêœci¹ – lub nawet czêœci¹ decyduj¹c¹ – naszego obecnego spoj- rzenia na œwiat”24.

21 Sobeski pisze, ¿e „Grono wybitnie utalentowanych polskich drzeworytników nie mog³o przejœæ obojêtnie wobec zdobyczy barwnego drzeworytu Japonii. Japoñ- ska technika, perspektywa, sposób stylizowania, koloryt, to wszystko odbi³o siê po¿¹danym echem w naszej sztuce drzeworytniczej. Wspomnijmy tu chocia¿by mi- strzowskie, barwne prace Edmunda Bart³omiejczyka, Janiny Konarskiej czy Bogny Krasnodêbskiej-Gardowskiej”, M. Sobeski, Sztuka egzotyczna, dz. cyt., s. 398. 22 K. Wilkoszewska, Ku estetyce transkulturowej, dz. cyt., s. 13. 23 W. Welsch, To¿samoœæ w epoce globalizacji..., dz. cyt., s. 38. 24 Tam¿e.

41 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Zastrzeg³am ju¿, przechodz¹c do próby argumentacji na rzecz transkulturowoœci Sztuki egzotycznej Micha³a Sobeskiego, ¿e jest to trudne zadanie. Teraz stajê przed jeszcze trudniejszym, bo przed prób¹ spojrzenia na profesora estetyki na Uniwersytecie Poznañ- skim, co do którego ju¿ wiem, ¿e w ostatnim dziele, stoj¹c wobec transkulturowych wyzwañ, lecz wyprzedzaj¹c je pasj¹ w podejœciu do sztuki i rodzajem obecnoœci w œwiecie, którego doœwiadcza³25,na

25 Doœwiadczenie ma tak wiele znaczeñ i konotacji, ¿e przywo³ane przeze mnie w tym miejscu, aby nie by³o nieostre, wymaga dodatkowego komentarza. Niew¹tpli- wie wyjaœnienie poprzez próbê zdefiniowania nie mo¿e siê powieœæ, poniewa¿ na przyk³ad znakomite opracowanie tematyki Martina Jaya ju¿ w tytule odwo³uje siê do metaforycznego zastosowania terminu za Williamem Blakiem, zaœ w podtytule rozwija tematykê doœwiadczenia jako nowoczesne amerykañskie i europejskie wa- riacje na uniwersalny temat. Jednak Jay podj¹³ siê naukowego opracowania tej te- matyki, bardzo anga¿uj¹cej nowoczesne myœlenie, którego obecnoœæ tropi te¿ od pocz¹tków zachodniej refleksji filozoficznej, jako ¿e nie sposób zlekcewa¿yæ – choæ- by terminologicznej – podstawy myœlowej, jakiej przypisane zosta³o tak ogromne znaczenie. I to zarówno w krytycznych przedmiotowych studiach i opracowaniach, jak i w negatywnym podejœciu do problematyki – krytyki sensu stricto. Co wiêcej, odwo³ywanie siê do fundamentalnej wa¿noœci doœwiadczenia w filozoficznych wy- borach ukierunkowania dyskursywnoœci zauwa¿ane jest tak¿e w japoñskich i hin- duskich dzie³ach filozoficznych i – zawê¿aj¹c – estetycznych. Rozleg³oœæ Ÿróde³ i kontekstów ka¿e powstrzymaæ siê przed ca³oœciowym opisem zjawiska i milcz¹co zak³adanej ju¿ filozoficzno-kulturowej koncepcji doœwiadczenia. A nawet, pisze Jay: „W³aœnie przeciwko oczywistoœci takich za³o¿eñ zwraca siê ta ksi¹¿ka. Nie mo¿emy wyjaœniaæ ró¿nych wariantów pojêcia «doœwiadczenia» przez odwo³anie siê do do- œwiadczenia tych, którzy je tworzyli”. Jeœli stan¹æ na stanowisku Jaya, respektuj¹c zwrot lingwistyczny, to mo¿na by zinterpretowaæ Sztukê egzotyczn¹ Micha³a Sobes- kiego jako próbê opowieœci doœwiadczenia, jakim by³y dlañ w latach 30. podró¿e umo¿liwiaj¹ce poznanie artystycznych/estetycznych jakoœci sztuki egzotycznej, kon- kretyzowanych w bezpoœrednim ich odbiorze i towarzysz¹cy temu proces pisania. Doœwiadczenie estetyczne i doœwiadczenie pisarskie (a nie dokumentacyjne) anga- ¿owa³y bowiem Sobeskiego w taki sposób, ¿e rezultatem twórczoœci pisarskiej jest ostatnia ksi¹¿ka, która sta³a siê – stosuj¹c rozró¿nienie Foucaulta – ksi¹¿k¹ do- œwiadczenia, nie zaœ ksi¹¿k¹ prawdy albo dowodu. Siêgaj¹c do wspó³czesnego kry- zysu podmiotowoœci uwarunkowanego tak¿e niemo¿noœci¹ skonceptualizowania doœwiadczenia – niemoc¹ œwiadomoœciowego ogarniêcia zawartoœci poznawczej po- jêcia, Jay tak prowadzi wywody, by wskazaæ na podró¿ i otwartoœæ na œwiat, spotka- nie z innoœci¹, niedokoñczonoœæ, podj¹æ starania, by zrozumieæ wyzwanie, a przecie¿ to w³aœnie stanowi³o dla autora Sztuki egzotycznej nie tylko implikacjê, ale i we- wnêtrzn¹ zachêtê do pracy. Wydaje siê, ¿e ¿aden spoœród wy³onionych przez Jaya,

42 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

ile to by³o mo¿liwe, wykracza³ poza ówczesny europocentryzm. Jednak charakter jego zainteresowañ sztuk¹ egzotyczn¹, sposób anga¿owania siê w to, co poznawane, towarzysz¹ca temu cieka- woœæ i autentycznoœæ ka¿¹ dostrzec i uwypukliæ jego osobiste, indywidualne wybory. W³¹czenie „autentycznoœci” w spo³eczny proces wartoœciowania zarówno w jêzyku publicznym, jak i w komunikatach metaartystycz- nych, na polu krytyki sztuki, myœli filozoficznej, politycznej, wymaga w tym miejscu choæby elementarnego komentarza. Rzecz w tym, by nie traktowaæ orzecznika „autentyczny” zestawionego z „doœwiadczeniem” jako pustos³owia poddaj¹cego siê co najwy¿ej nadinterpretacji, wy- ros³ej z powierzchownego niepokoju, spowodowanego wielk¹ skal¹ popularnoœci i oddzia³ywañ kultury masowej, wyros³ej na mediach elektronicznych, zanalizowanej w ksi¹¿kach Baudrillarda, a w skali globalnej rozpropagowanej przez „kultowe” filmy i programy telewi- zyjne. Autentycznoœæ nie jest czymœ iluzorycznym i wydaje siê, ¿e wspó³czesna próba jej opisowo-analitycznego zinterpretowania nie obejdzie siê bez odwo³ania siê do – id¹c za Vincentem Descombes’em – „zwrotu semiotycznego” wzbogaconego o ujêcie antropologiczne. lecz nieanalizowanych w tej postaci, sposobów konceptualizowania doœwiadczenia: epistemologicznego, religijnego, estetycznego, politycznego i historycznego, nie bê- dzie na tyle odkrywczy – nie przysporzy moim dociekaniom nad doœwiadczeniowym praxis Sobeskiego, tak wa¿nego materia³u, jak decyzja Jaya, by przezwyciê¿yæ te rozró¿nienia i reinterpretuj¹c, wy³oniæ bardziej ca³oœciowe ujêcia doœwiadczenia: dialektyczne, pragmatyczne, fenomenologiczne czy poststrukturalistyczne. Doœwiad- czenie nie jest mo¿liwe poza medium jêzyka i polem semantycznym, lecz w komu- nikacji konwencjonalnej jest nie do przekazania, tak jak i na przyk³ad „przedmiot sztuki” nie pe³ni roli funkcjonalnej w relacji z podmiotem. „Bardziej owocnym by³o- by – powiada Jay – pozostanie w napiêciu tego paradoksu. To znaczy musimy zdawaæ sobie sprawê z tego, w jaki sposób «doœwiadczenie» jest jednoczeœnie zbiorczym pojê- ciem jêzykowym – wyrazem poci¹gaj¹cym za sob¹ szereg heterogenicznych znaczeñ, usytuowanych w diakrytycznym polu si³, oraz przypomnieniem, ¿e tego rodzaju pojê- cia zawsze pozostawiaj¹ pewn¹ resztê, wymykaj¹c¹ siê ujednolicaj¹cemu rozumieniu. «Doœwiadczenie», mo¿na powiedzieæ, stanowi wêz³owy punkt przeciêcia miêdzy jêzy- kiem publicznym i prywatn¹ subiektywnoœci¹, miêdzy mo¿liwymi do wypowiedzenia obiegowymi twierdzeniami – i niewyra¿alnoœci¹ indywidualnego wnêtrza”; M. Jay, Pieœni doœwiadczenia. Nowoczesne amerykañskie i europejskie wariacje na uniwersal- ny temat, Universitas, Kraków 2008, cyt. s. 18, 19, 20, 22, 573, 574, 575.

43 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Chodzi bowiem o autentycznoœæ „nie-naiwn¹”, a wiêc ze wzglêdu na jêzykowe i komunikacyjne wyposa¿enie cz³owieka – language ani- mals. Z tej perspektywy mo¿emy mówiæ o mo¿liwoœci autentycznego spe³niania jednostkowej aktywnoœci jêzykowej, gdzie istotny udzia³ ma zindywidualizowana wra¿liwoœæ. A wobec jêzykowych struktur komunikacji, w których „wszystko ju¿ by³o”, bierzemy pod uwagê krea- tywnoœæ „powtórzenia”. Warto te¿ odwo³aæ siê do Rzeczywistoœci, w których ¿yjemy Hansa Blumenberga – funkcji i znaczenia, jakie przypisuje on retoryce, co z perspektywy antropologicznej pozwala wnioskowaæ o „metaforycznoœci” ludzkiej kondycji. Z perspektywy tej „metaforycznej” kondycji autentycznoœæ jest byciem sob¹. Niezwykle interesuj¹co odwo³a³ siê do „zwrotu semiotycznego” Micha³ Warcha- la w monograficznym studium poœwiêconym idei autentycznoœci, dokonuj¹c w nowoczesnoœci – obszarze autorskich poszukiwañ – ca³oœciowej reinterpretacji funkcjonuj¹cych dot¹d pogl¹dów i stano- wisk. Idea autentycznoœci s³u¿y poszukiwaniu „fundamentu jednost- kowej to¿samoœci”, lecz rzetelnie podjête i znakomicie przepracowa- ne intelektualnie zadanie doprowadzi³o do konkluzji, której noœnoœæ jêzykowa i rodzaj ekspresji zdaj¹ siê przekraczaæ charakter naukowe- go dyskursu. „Autentycznoœæ jest napiêciem i wahaniem miêdzy gr¹ luster i potêg¹ natury; miêdzy apokaliptycznym spektaklem wyobraŸ- ni i epifani¹ konkretnego, pojedynczego bytu; miêdzy kostiumem i cia³em, które ¿yje i cierpi mia¿d¿one przez irracjonaln¹ przygodnoœæ; miêdzy mask¹ i twarz¹, tropem i wol¹. Istnienie ka¿dego z cz³onów tych relacji jest niezale¿ne. ¯aden z nich nie jest dla drugiego sta³¹ i bezpieczn¹ «transcendentaln¹ zasad¹»”. Wa¿na w mojej argumenta- cji „autentycznoœæ doœwiadczenia” ma odniesienie w biograficznym kontekœcie, jaki w³¹czam w dociekania dotycz¹ce Sztuki egzotycznej. Z perspektywy moich rozwa¿añ jest ona w sposób znacz¹cy wpisana w biografiê Sobeskiego26.

26 M. Warchala, Autentycznoœæ i nowoczesnoœæ. Idea autentycznoœci od Rousseau do Freuda, Universitas, Kraków 2006, s. 264. Cytaty: V. Descombes, To samo i inne. Czterdzieœci piêæ lat filozofii francuskiej 1933-1978, prze³. B. Banasiak, K. Matu- szewski, Spacja, Warszawa 1996, s. 93-96; H. Blumenberg, Rzeczywistoœci, w któ- rych ¿yjemy, prze³. W. Lipnik, Oficyna Naukowa, Warszawa 1997, s. 98-129.

44 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

By jeszcze poszerzyæ perspektywê, odwo³am siê do Krystyny Wil- koszewskiej, która zatytu³owa³a drugi zbiór artyku³ów w pierwszej czêœci ksi¹¿ki Estetyka transkulturowa – JaŸñ poœród kultur, i z takim myœleniem o transkulturowoœci chcia³abym naœwietliæ postaæ i twór- czoœæ Sobeskiego. Tutaj jednak nie ma ¿adnych bezpoœrednich od- wo³añ ani Ÿród³owego materia³u, który stanowi³by potwierdzenie tego rodzaju transkulturowych uwarunkowañ. Tyle tylko, ¿e to, kim móg³ byæ Sobeski – estetyk, przemieszczaj¹cy siê w œwiecie egzotycz- nym w latach 30. XX w., mo¿e siê powieœæ, jeœli podejœæ do zagadnie- nia w sposób zaproponowany przez twórcê estetyki pragmatycznej, Richarda Shustermana. Pisz¹c o Estetyce pragmatycznej oraz myœli azjatyckiej, Shusterman niejako deklarowa³ to, co w znacznym stop- niu musia³o stanowiæ podteksty Sztuki egzotycznej – nieformu³owane (bo nie by³o na to okazji ani miejsca, ani jêzyka o charakterze dyskur- sywnym) przekonania co do miejsca i roli sztuki w doœwiadczeniach jednostki i spo³ecznoœci, obejmuj¹cych nie reprezentantów poszcze- gólnych kultur, ale filozoficzne ¿ycie „w pielêgnacji i doskonaleniu jaŸni”27. „Czy nie powinniœmy poœwiêcaæ filozofii problemom bardziej pu- blicznym oraz zagadnieniom dotycz¹cym wszechœwiata jako ca³oœci? Czy indywidualna jaŸñ nie jest produktem du¿o szerszych natural- nych i spo³ecznych si³, i to raczej one powinny staæ siê przedmiotem filozoficznych analiz?”28 – pyta Shusterman, wskazuj¹c, ¿e podejœcie pluralistyczne najlepiej ujmuje „bycie estetycznym”. Estetyka Zacho- du znajduje poczucie ró¿norodnoœci w myœli chiñskiej, w podejœciu Konfucjusza do idea³ów estetycznego ¿ycia29, urzeczywistnianego w „z³o¿onoœci i wyrafinowaniu”30. Taki sposób podkreœlania wa¿noœci

27 R. Shusterman, Estetyka pragmatyczna oraz myœl azjatycka,w:Estetyka transkulturowa, dz. cyt., s. 51. 28 Tam¿e. 29 Warto dodaæ, ¿e Sobeski w czêœci poœwiêconej sztuce Chin i Japonii wiele miejsca przeznacza na wyjaœnienie roli konfucjanizmu dla specyfiki sztuki – jej zobiektywizowanych w dzie³ach rozstrzygniêæ formalnych, identyfikuj¹co odkryw- czych wobec odbioru estetycznego przes³ania. 30 Tam¿e, s. 52.

45 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

zjawisk artystycznych/estetycznych i sam ton wypowiedzi mo¿na by wrêcz przypisaæ Sobeskiemu, który tak¿e wskazuje na Konfucjañskie pod³o¿e œwiadomoœci estetycznej. Oczywiste, ¿e dla twórcy estetyki pragmatycznej eksponuj¹cej somaestetyczne funkcje sztuki, siêga- j¹cej do „profili filozoficznego ¿ycia” (egzemplifikowanego najpierw przez pogl¹dy i postaæ Deweya31, którego „intelektualny entuzjazm”32 wobec sztuki japoñskiej i chiñskiej rozwija³ siê dziêki kilkuletniemu pobytowi w Chinach), oczekiwania i spojrzenie na sztukê wi¹¿¹ siê z realizacj¹ przyjemnoœci. Jednak¿e sztuka jest dlañ te¿ czymœ wiêcej: „praktycznym sposo- bem nadawania wdziêku i piêkna miêdzyludzkim zwi¹zkom ¿ycia codziennego”33, umo¿liwiaj¹cym dostêp do „bycia estetycznym” w sposób poszerzaj¹cy dostêp do ró¿nych kultur. Przy czym oczywi- stoœæ takiego podejœcia uwarunkowana jest zasadniczo œwiadomoœ- ci¹ somatyczn¹, obecn¹ na przyk³ad w tradycji Konfucjañskiej, „gdzie li i muzyka s¹ przedstawione jako niezbêdne narzêdzia samoregulacji i samorozwoju prowadz¹cych do udoskonalenia czyjegoœ ren. Z kolei Lao Tzu zaleca wizjê estetycznego ¿ycia o wielkiej prostocie, osi¹gal- nego na bazie harmonii z natur¹, przy mniejszym nacisku na potrzebê regulacji jaŸni za pomoc¹ rytua³u i sztuki”34. Wielokulturowoœæ, zdaje siê mówiæ Shusterman – strze¿e nas przed redukcj¹ do jakiegoœ jed- nego modelu sztuki ¿ycia, nie zamyka ludzi Zachodu w izolacji grec- ko-rzymskiej staro¿ytnoœci, bo to ona sama przenika³a siê z kulturami azjatyckimi. Czy nie to stanowi³o motywacjê zapa³u cz³owieka – este- tyka, który nie rezygnowa³ z podró¿y, mimo ¿e w sensie kondycji fizyczno-organicznej nie by³ urodzonym turyst¹? Czy nie to w³aœnie powodowa³o Sobeskim, skoro jako niem³ody badacz nie zapa³a³ en- tuzjazmem do podró¿owania i bycia „wycieczkowiczem”, chocia¿

31 Shusterman poœwiêca temu poprzedzone „Wstêpem” – „¯ycie filozoficzne Przywrócona poetyka filozofii”, obszerne studium: „Profile filozoficznego ¿ycia. De- wey, Wittgenstein, Foucault” . R. Shusterman, Praktyka filozofii, filozofia praktyki, prze³. A. Mitek, Universitas, Kraków 2005, s. 1-86. 32 R. Shusterman, Estetyka pragmatyczna oraz myœl azjatycka, dz. cyt., s. 48. 33 Tam¿e, s. 49. 34 Tam¿e, s. 52.

46 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

w œrodowisku, z jakiego wyrós³, i w krêgach akademickich, w które wrós³, podró¿e stanowi³y upowszechnion¹ formê odpoczynku – wczasowania. Jednak Sobeski nie jest zainteresowany leczniczym dzia³aniem wyjazdu „do wód”, lecz poszukuje w latach 30. – pisz¹c Sztukê egzotyczn¹ – czegoœ wiêcej35 ni¿ tego, z czym obcowali jak w osadniku w³asnej tradycji, przecie¿ bliscy ju¿ koniecznoœci wycofy- wania siê z kolonializmu – Europejczycy. Shusterman mówi wprost o wielokulturowoœci, natomiast trans- kulturowoœæ by³aby raczej tym, co postulowane, co mog³oby byæ i jest mu dobrze znane, ale z wielu indywidualnych przypadków – do- œwiadczeñ jednostkowych. Lecz jako zjawisko w szerszym ujêciu spo³eczno-kulturowym wymaga obecnie g³êbszej uwagi. Widoczne jest to ju¿ w tytule artyku³u zamieszczonego w ksi¹¿ce Estetyka trans- kulturowa – „Estetyka pragmatyczna oraz myœl azjatycka” ze spójni- kiem, który mniej ³¹czy ni¿eli spójnik „i”, a jego autor nie mówi wprost o urzeczywistnianej transkulturowoœci, a o jej potencjale.

35 Naprowadzaj¹ca mo¿e siê tu okazaæ ksi¹¿ka Anny Wieczorkiewicz poœwiêco- na turystyce. Wprawdzie Apetyt turysty. O doœwiadczaniu œwiata w podró¿y nie jest kompendium na temat kulturowych uwarunkowañ rozwoju wspó³czesnej turystyki, nie ma te¿ ambicji zdefiniowania tego, co symptomatyczne dla œwiatowego wymiaru zjawiska (którego antropologiczne pod³o¿e nadaje ramy ciekawoœci poznawczej), wydaje siê jednak, ¿e dla si³y przekonywania, jak¹ maj¹ skonkretyzowane przez autorkê przemiany pojêcia autentycznoœci, najwa¿niejsze by³o centralne miejsce w ksi¹¿ce przegl¹du historycznych wyk³adni tego, czym by³a myœl o podró¿y i myœl w podró¿y, zawarta w topice filozoficznej w czêœci II ksi¹¿ki. Z tej perspektywy uwi- dacznia siê aktualne rozumienie œwiata zawarte w jego turystycznym projekcie – czêœæ III i mo¿liwe teraz smakowanie œwiata – czêœæ IV. Otó¿ Micha³ Sobeski filozof móg³by poszerzyæ kr¹g podró¿uj¹cych w topice filozoficznej, zw³aszcza jako autor prac: Malarstwo chiñskie, „Kurier Literacko-Naukowy” 1938, nr 16; Sztuka Indian Ameryki Po³udniowej, „Kurier Literacko-Naukowy” 1939, nr 150; The Primitive. An analysis of the First Stage of Development In Figurative Arts (wspó³autorka J. Pio- trowska), „The Journal of Aesthetics and Art Criticism”, 1941/1942, nr 4. Podró¿e, których efektem by³y te artyku³y, umo¿liwi³y napisanie Sztuki egzotycznej, w której odnaleŸæ by mo¿na zainteresowanie miejscem jako toposem, tekstualne ukierunko- wanie topografii, metaforyczne potraktowanie podró¿y, poniewa¿ œwiat by³ dla So- beskiego zarówno tekstem, jak i obrazem; inaczej ni¿ we wspó³czesnej turystycznej praktyce, z wyraŸn¹ dominacj¹ obrazu. A. Wieczorkiewicz, Apetyt turysty. O do- œwiadczaniu œwiata w podró¿y, Universitas, Kraków 2008, s. 97-126.

47 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Wypada zaznaczyæ, ¿e wielokulturowoœæ, tak¿e przez zwi¹zki z globa- lizacj¹, nie jest dla moich wywodów pojêciem satysfakcjonuj¹cym, poniewa¿ oba terminy zdominowa³y wspó³czeœnie refleksjê nad zja- wiskami kulturowymi, które s¹ traktowane zarazem jako pozytywne i negatywne36. Mo¿na rzec, ¿e s¹ nosicielami sprzecznoœci zwi¹zanej ze z³o¿onoœci¹ i niejednoznacznoœci¹ tak w³aœnie aktualizuj¹cej siê wielokulturowoœci. Shusterman filozof sam tego doœwiadczy³, wrêcz odbierany jako egzemplum wielokulturowoœci37. Zainteresowanie jaŸni¹ kieruje ku to¿samoœci, ale jeœli ju¿ zdajemy sobie sprawê z wieloznacznoœci i ambiwalencji – w tradycyjnym ujê- ciu zagro¿eñ, jakie niesie wielokulturowoœæ, to powinniœmy byæ te¿ œwiadomi, ¿e wobec procesów spo³ecznie homogenizuj¹cych – jakie zdominowa³y œwiat – zainteresowania innoœci¹, wolnoœci¹ dla wszyst- kich etnicznych to¿samoœci bez przymusu asymilacji, rodzi wraz z wy³anianiem siê nowego kulturowego pokrewieñstwa równie¿ kul- turowy eklektyzm i powierzchowne podejœcie do zjawisk i procesów, które przy g³êbszym strukturalnie, tradycyjnym podejœciu przekazy- wa³y te¿ wa¿ne – obecnie nierozkodowywane – sensy. Shusterman – cz³owiek, którego to¿samoœæ nacechowana jest wielokulturowoœci¹ – zastanawia siê wiêc nad tym, co opozycyjne wobec niej, i dochodzi do wniosku, ¿e nie „monokulturowoœæ”, lecz „europocentryzm”, którym obj¹æ nale¿y tak¿e – wprawdzie nieco zawê¿ony – amerykañski „piê- ciok¹t kulturowy”. Zastanawiaj¹c siê nad to¿samoœci¹, warto jeszcze

36 R. Shusterman, O sztuce i ¿yciu. Od poetyki hip-hopu do filozofii somatycz- nej, Atla 2, Wroc³aw 2007, s. 221-224. 37 „Czasem zachêca siê mnie, jako cz³owieka o dwóch narodowoœciach, którego kariera filozoficzna obejmuje trzy kontynenty i cztery jêzyki, abym by³ dumny ze swojej wielokulturowej edukacji. Równie czêsto jednak muszê siê czuæ zaniepokojo- ny i zawstydzony tym, ¿e nie mam zatem w ogóle ¿adnego spójnego wychowania kulturowego, oraz tym, ¿e jestem przyk³adem dok³adnie tego samego typu nieza- korzenionego nigdzie ¿ydowskiego intelektualisty, który T. S. Eliot potêpia³ jako za- gro¿enie dla cywilizacji zachodniej. Kiedy zaœ piêknoœæ japoñskiego pochodzenia sta³a siê mi³oœci¹ mojego ¿ycia, z pocz¹tku nie wiedzia³em, czy gratulowaæ sobie otwartoœci na miêdzyrasowy zwi¹zek, czy raczej pogardzaæ sob¹ jako postkolonial- nym bia³ym drapie¿c¹, eksploatuj¹cym erotyczn¹ fascynacjê egzotycznym innym. Byæ mo¿e w ogóle nie powinienem by³ myœleæ o niej w etnicznych kategoriach?”, tam¿e, s. 222.

48 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

za Shustermanem odwo³aæ siê do Charlesa Taylora38, który powiada, ¿e wielokulturowoœæ jako kwestia polityczna to jednostkowa potrze- ba kszta³towania siebie siêgaj¹ca w pole w³asnej autoekspresji39. Shusterman mówi dalej o wy³anianiu siê to¿samoœci w œwiecie wielonarodowym, stanowi¹cym pod³o¿e transkulturowoœci w zwi¹z- ku z mieszaniem siê, hybrydyzacj¹ na drodze wzajemnej dialogicznej wymiany, gdzie zachodzi synteza wielokulturowych Ÿróde³, wrêcz kul- turowy synkretyzm. Charakteryzuj¹c to¿samoœæ innego, twórca este- tyki pragmatycznej wskazuje na innych, którzy tkwi¹ w nas samych, buduj¹c nasze wielowymiarowe, organizuj¹ce siê po wielekroæ na nowo Ja. Bierze wiêc pod uwagê Ja twórczo poszukuj¹ce i adaptuj¹ce wszystko, co pochodzi z wielu kultur, z których wytworami artystyczny- mi i intelektualnymi – z myœlowo-emocjonalnym przekazem kszta³to- wanym z wielu form ludzkiej praxis samookreœlamy siê, podejmuj¹c zadanie umo¿liwiaj¹ce samorozwój. Odwo³uje siê do w³asnych do- œwiadczeñ i podaje przyk³ad T. S. Eliota przywo³ywany w opracowa- niach zagadnienia, ilustruj¹cy, „w jaki sposób Ja jest okreœlane i prze- kszta³cane przez szerokie oczytanie w twórczoœci obcych kulturowo œwiatów. Aby zrozumieæ dzie³a literackie innej kultury, nale¿y do pew- nego stopnia przyj¹æ ich struktury znaczenia i przekonañ”40. To Eliot zwierza siê z tego, ¿e aby wnikn¹æ do obcej kultury, „Musisz porzuciæ siebie, a potem siebie odzyskaæ”, „ale odzyskane Ja nigdy nie jest ta- kie samo, jak Ja zanim zosta³o porzucone”41.

38 Ch. Taylor, The Politics of Recognition,w:Multiculturalism..., za: R. Shuster- man, O sztuce i ¿yciu..., dz. cyt., s. 226-229. 39 O zaanga¿owaniu Shustermana w praktyki manifestowania racji wielokultu- rowoœci we wspó³czesnym œwiecie, tak¿e ukierunkowane polemicznie wobec stano- wisk religijnych aspiruj¹cych do posiadania niepodwa¿alnej prawdy, interesuj¹co pisze Adam Chmielewski, wskazuj¹c, ¿e w³aœnie wielokulturowoœæ jest bliska fal- libilizmowi Shustermana. A. Chmielewski, Wiara a granice fallibilizmu,w:J.P.Hu- dzik (red.), Teka Komisji Politologii i Stosunków Miêdzynarodowych, t. III, Polska Akademia Nauk w Lublinie, UMCS, Wydawnictwo Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, Lublin 2008, s. 81-94. 40 R. Shusterman, O sztuce i ¿yciu..., dz. cyt., s. 235. 41 S. Spender, Remembering Eliot,w:T.S. Eliot: The Man and His Work, New York 1996, s. 56, cyt. za: R. Shusterman, O sztuce i ¿yciu..., dz. cyt., s. 235-236.

49 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Czy mo¿na by powiedzieæ coœ o to¿samoœci Micha³a Sobeskiego, autora Sztuki egzotycznej, co pozwoli³oby jeszcze w sposób intere- suj¹cy dostrzec jego transkulturowe uwik³anie na poziomie jaŸni – owego nieuchwytnego „ja”? Jak urzeczywistnia³a siê jego wielokultu- rowa autokreacja i w oparciu o co jeszcze – poza ostatnim jego dzie³em, wpisanym w ca³y naukowy dorobek i zasugerowan¹ genea- logiê oraz szczegó³y biograficzne wraz z nielicznymi wspomnieniami na temat jego osoby – mo¿na by poszerzyæ materia³, umo¿liwiaj¹cy dostêp do jego sygnalizuj¹cej transkulturowe zapoœredniczenie oso- bowoœci, która myœli i doœwiadcza? Czy w tych zainteresowaniach i poszukiwaniach nie zbaczamy w kierunku jednoœci jako swego ro- dzaju fikcji, w rodzaju jednoœci narodu czy klubu, nad czym na przy- k³ad zastanawia³ siê Hume? By coœ tu jeszcze dodaæ, pos³u¿ê siê jego fotografi¹ – oficjalnym zdjêciem z w³asnorêcznym podpisem profesora – ujmuj¹c¹ portre- towanego trois-quarts, któr¹ znam od ponad trzydziestu lat42,iod dawna odnoszê wra¿enie, ¿e przedstawiona na niej postaæ jest mê¿- czyzn¹ o to¿samoœci wielokulturowej, bli¿szej Indianina. Rozwiniêciu takiego tropu s³u¿¹ zrekonstruowane powy¿ej rozwa- ¿ania Shustermana dotycz¹ce to¿samoœci – rozumienia siebie i inne- go w œwiecie wielokulturowym. ¯e nie nale¿y negowaæ poznawczej atrakcyjnoœci kontaktu wizualnego i mo¿liwoœci zwizualizowania tego, co wymyka siê lingwistycznemu podejœciu, œwiadczy – do pew- nego stopnia rzecz banalizuj¹c – wspó³czesny wzrokocentryzm, który zawojowa³ œwiat. W kontakcie z fotograficznym portretem profesora Micha³a So- beskiego od pocz¹tku zaskakiwa³o, ¿e tak móg³ wygl¹daæ – by³o nie by³o – konterfekt Wielkopolanina, pierwszego profesora filozofii na Uniwersytecie Poznañskim, poniewa¿ nie pokrywa³ siê z tym, co o nim, w sensie ikonicznym (obrazowej reprezentacji) i kulturowym – jako o cz³owieku – wiedzia³am. Dane biograficzne dostêpne we wszyst- kich s³ownikowych has³ach informuj¹, ¿e pochodzi³ z ziemiañskiej

42 Zosta³o umieszczone w wydanej w 1959 roku ksi¹¿ce Myœl a marmur i inne szkice estetyczne.

50 Profesor Micha³ Sobeski z ¿on¹ Barbar¹

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

rodziny, syn Edmunda i Pauliny z Ulatowskich, urodzi³ siê w Plesze- wie w 1877 roku. Tymczasem rysy twarzy – kszta³t nosa, wykrój ust, wyraziste spojrzenie spod mocno zarysowanych, nisko zachodz¹cych ciê¿kich powiek i sposób, w jaki bez emocjonalnego poruszenia, jed- nak sugestywnie, wrêcz narzucaj¹c siê, komunikowa³y o sobie – przy- wodz¹ na myœl kogoœ o zaskakuj¹co nieuchwytnym „ja”. Jak wyrazi- sta by³a bry³a g³owy – mocno wyciosana, i sposób, w jaki, odchylaj¹c charakterystycznie szyjê (mo¿e na pêd wiatru czy podczas biegu?), unosi³ j¹, mocno trzymaj¹c na barkach – wszystko to najzupe³niej od- biega³o od wizerunku, poprzez który identyfikujemy grupê ludzi, z ja- kiej siê wywodzi³, i rozpoznajemy œrodowisko; rozpoznajemy profesjê, zainteresowania, sposób spêdzania czasu, dzia³alnoœæ wype³niaj¹c¹ ¿ycie cz³owieka. Widzê, ¿e Micha³ Sobeski nie by³ ziemianinem, któ- rego edukacja przes¹dzi³a o profesjonalnym zaanga¿owaniu w ¿ycie naukowe, lecz by³ raczej Indianinem. Fakt, ¿e nie by³ czerwonoskó- rym, tylko to potwierdza, bo nie by³o powodu, by malowaæ skórê twa- rzy, tak jak robili to – tylko w szczególnych okolicznoœciach – India- nie, wiêc i jego karnacja by³a karnacj¹ Indianina zaintrygowanego zg³êbianiem „kultury innych po to, by sprawdziæ, pog³êbiæ i wzboga- ciæ nasze w³asne poczucie Ja”43 – jak mówi Shusterman. Nie jest moj¹ intencj¹ prowadzenie sporów ze schematami/pozorami rozpoznawa- nia to¿samoœci w cechach fizjonomicznych, poszukiwania jaŸni w po- zytywnych/negatywnych wizerunkach, chodzi raczej o dynamiczny proces zaanga¿owania pod innym kierunkiem, z innej perspektywy ni¿ kszta³tuj¹ce i sankcjonuj¹ce nasze paradygmatyczne i dyskursywne narzêdzia poznawcze historyczno-genealogiczne i spo³eczno-kul- turowe kryteria wyjaœniania. Przy ca³ym dla nich uznaniu i œwiado- moœci, ¿e nie mo¿na od tego abstrahowaæ, odwo³a³abym siê do zinter- pretowanego przez Jana P. Hudzika Heglowskiego przekszta³cenia, jakie podejmuje pamiêæ – metamorfozy wra¿enia w znaczenie. Hegel, przeciwstawiaj¹c siê Kantowskiemu ujêciu zmys³owoœci jako treœci istniej¹cych w przestrzeni i czasie, traktuje ogl¹danie jako „ujmowa- nie myœl¹”, mówi¹c o pamiêci twórczej. Obrazu i rzeczywistoœci tak

43 R. Shusterman, Estetyka pragmatyczna oraz myœl azjatycka, dz. cyt., s. 232.

53 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

jak prawdy i fa³szu – pisze Hudzik – Hegel „nie traktuje przecie¿ jako radykalnych przeciwieñstw. Wed³ug niego ogl¹danie jest «czymœ w³asnym», co podlega nastêpnie zniesieniu/zanegowaniu przez coœ wspólnego/ogólnego, co nadaje partykularnemu znaczenie. Treœæ dana w jednostkowym ogl¹dzie ma wiêc sens – staje siê prawdziwa – dopiero jako znak, a wiêc w duchowej dziedzinie przedstawiania”44. Pamiêæ twórcza nie jest tylko spraw¹ ogl¹du/percepcji, lecz ma udzia³ w tym, co energetyczne/kreatywne/o¿ywiaj¹ce nowoczesn¹ podmio- towoœæ, „to ju¿ nie ¿aden magazyn uœmiercaj¹cych naturê (rzeczywis- toœæ) abstrakcyjnych przedstawieñ, lecz raczej w³adza czytania w ¿y- wej ksiêdze natury za pomoc¹ myœli refleksyjnej. (…) Mowa tu zatem o myœli, która zmaga siê z ró¿nic¹, nigdy nie osi¹ga bezpoœredniej jednoœci ze sob¹, nigdy nie jest w stanie w pe³ni wyraziæ swojej istoty, zawsze bowiem dana jest sobie tylko przez medium obrazu, ogl¹da siebie tylko przez pojêcia, poznaje siebie w czasie, i jednoczeœnie przeciwstawia siê sobie, neguje siebie jako tak¹ (okreœlon¹, przed- miotow¹ treœæ) – odrywa siê od czasu. Istnieje zarazem w czasie i po- za czasem”45. Mo¿na jeszcze dodaæ – s³owami Ricoeura z ostatnich jego zapis- ków: „Daty urodzenia i œmierci artysty obejmuj¹ daty powstania ka¿- dego dzie³a jako zdarzenia ¿ycia, choæ te obejmuj¹ce daty s¹ jedno- czeœnie chwilami, w których dzie³o wy³¹cza siê z czasu ¿ycia i wpisuje ponownie w czas nieœmiertelny – «anielski» – dzie³a, transhistoryczny czas odbioru dzie³a przez innych ¿yj¹cych, którzy maj¹ swój w³asny czas”46. Tak¿e z tej perspektywy, nawet jeœli teza o transkulturowoœci sztu- ki egzotycznej w ujêciu Micha³a Sobeskiego pozostanie kontrowersyj- na, to z ca³¹ pewnoœci¹ warto przypomnieæ jego dzie³o, by zrozumieæ, jak bardzo z³o¿one s¹ w naszej rzeczywistoœci problem i zjawisko transkulturowoœci.

44 J. P. Hudzik, Pamiêæ istnienia i istnienie bez pamiêci, w: tego¿, Trzy studia o metafizyce, pamiêci i demokracji, Fundacja Aletheia, Warszawa 2009, s. 125. 45 Tam¿e, s. 128. 46 P. Ricoeur, Fragmenty, w: tego¿, ¯yæ a¿ do œmierci oraz fragmenty, prze³. A. Turczyn, Universitas, Kraków 2008, s. 97.

54 BOLES£AW ANDRZEJEWSKI

W POSZUKIWANIU POLSKIEJ TO¯SAMOŒCI FILOZOFICZNEJ – ŒLAD POZNAÑSKI

Celem artyku³u jest krótkie zaprezentowanie wczesnej aktywnoœci poznañskiego œrodowiska filozoficznego. Okazji do podjêcia tego te- matu dostarcza 90. rocznica powo³ania Uniwersytetu Poznañskiego, z istniej¹cym od samego pocz¹tku Wydzia³em Filozoficznym. Nie- zwykle wa¿n¹ rolê w tworzeniu filozofii poznañskiej odegra³ W³a- dys³aw Mieczys³aw Koz³owski (1858-1935), który w 1919 roku obj¹³ Katedrê Teorii i Metodologii Nauk Przyrodniczych i Matematycz- nych przy wspomnianym Wydziale. Ze wzglêdu na cele niniejszego ar- tyku³u najistotniejsze s¹ podejmowane przez W. M. Koz³owskiego próby okreœlenia istoty polskiej filozofii, a tym samym uchwycenia polskiej umys³owej specyfiki. Pokusimy siê tedy o filozoficzny portret Polaka, kreœlony piórem Koz³owskiego. Dla lepszej wyrazistoœci takiego

55 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

portretu potrzebny bêdzie rzut oka w przesz³oœæ polskiej filozofii, z której Koz³owski czerpa³ wiele inspiracji. Poœwiêcimy uwagê w znacz- nej mierze historii filozofii poznañskiej, co prawda jeszcze przed- uniwersyteckiej, tym niemniej mog¹cej mieæ wp³yw na umys³owoœæ rozwijan¹ w ramach póŸniejszej poznañskiej Alma mater.

*** Faktem jest, ¿e polska filozofia w swych pocz¹tkach przejawia³a ¿ywe zainteresowanie arystotelizmem, logik¹, metodologi¹ nauk i filozofi¹ przyrody. Sporo miejsca zajmuje tu tzw. buridanizm, zorientowany na fizykê, logikê i metodologiê nominalistyczn¹, rozwijany owocnie w krakowskiej Akademii ju¿ w pierwszych dziesiêcioleciach jej istnie- nia. Ale faktem jest równie¿ – i to stanie siê przedmiotem poni¿szego dowodzenia – ¿e polska filozofia przejawia³a niemal od zawszeizcza- sem programowo nasilane tendencje praktyczne. Szczególnie wi- doczne s¹ one po zainstalowaniu siê na pó³nocy kraju Zakonu Krzy- ¿ackiego (1226), którego polityka i dzia³ania wojenne wymusza³y na naszych przedstawicielach œredniowiecza i odrodzenia namys³ natury etycznej, moralnej czy religijnej – ogólnie mówi¹c, namys³ zwi¹zany w przewa¿aj¹cej czêœci z pal¹cymi problemami spo³ecznymi i poli- tycznymi. Dowodz¹ tego wczesne Kazania Stanis³awa za Skarbi- mierza (1360-1431), w których autor rozwa¿a m.in. problem wojny, pytaj¹c zw³aszcza o etyczny wymiar „wojny sprawiedliwej”. Stani- s³awa frapuj¹ ponadto zagadnienia odpowiedzialnoœci w³adcy za czy- ny swoich podw³adnych, a tak¿e sprawa miejsca i spo³ecznej funkcji innowierców. Jednoznacznie praktyczny wydŸwiêk posiadaj¹ wypo- wiedzi Paw³a W³odkowica (1370-1435), odnosz¹ce siê przewa¿- nie i explicite do krzy¿ackich praktyk. Myœliciel obna¿a okrucieñstwa i ob³udê wspomnianych rycerzy, uprzytomnia ich rozboje i gwa³ty – dokonywane pod pozorem szerzenia wiary. Nie mniej praktyczne cele stawiaj¹ sobie Jan Ostroróg (1430-1501), autor dzie³a o wymow- nym tytule Memoria³ o urz¹dzeniu Rzeczpospolitej, a nieco póŸniej wybitny przedstawiciel polskiego odrodzenia, Andrzej Frycz Modrzewski (1503-1572). Obaj – podobnie zreszt¹ jak myœliciele wymienieni wy¿ej – zastanawiaj¹ siê, i daj¹ temu wyraz ju¿ w tytu³ach

56 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

swoich dzie³, nad „popraw¹ Reczpospolitej”. Ich wypowiedzi przenika troska o chrzeœcijañsk¹ wiarê (nieraz w konflikcie z papiestwem), o uzdrowienie obyczajów, o powszechn¹ praworz¹dnoœæ, o w³aœciwe „m³odzie¿y chowanie”. Obecny jest u nich tak¿e ponadczasowy i dla nas szczególnie dra¿liwy problem, jakim jest ontologia oraz etyczny status wojny.

*** Œredniowieczne i odrodzeniowe propozycje ustali³y kierunek rozwoju polskiej umys³owoœci. Praktycyzm filozofii polskiej trwa³, choæ, jak zobaczymy, z pewnymi modyfikacjami, tak¿e w póŸniejszych wie- kach. Niektórzy badacze – nie ca³kiem bez racji – dopatrywali siê nawet w polskim sposobie filozofowania zbie¿noœci z póŸniejszym zaoceanicznym pragmatyzmem. „Jeœli zwrócimy uwagê na rozwój filozofii w Polsce – pisze Adam Zieleñczyk – uderzy nas wspólny rys, który wi¹¿e wszystkich wybitniej- szych przedstawiciel myœli filozoficznej u nas, rys, nazwany przeze mnie kiedyœ pragmatystycznym dla swej bliskiej stycznoœci z kierun- kiem reprezentowanym zw³aszcza przez W. Jamesa i F.C.S. Schillera”1. „Nam – jak powie dziesiêæ lat wczeœniej zwolennik i t³umacz filo- zofii pragmatycznej, W. M. Koz³owski – nie pozostawa³o nic innego, jak pogodziæ siê z tym nieuniknionym wynikiem naszego usposobie- nia umys³owego i, przyjmuj¹c uobywatelnion¹ ju¿ nazwê, zaci¹gn¹æ w ten sposób w szeregi rosn¹cego ruchu, znanego przewa¿nie pod nazw¹ pragmatyzmu, co nie przeszkadza³o oczywiœcie zachowaæ rodzajow¹ odrêbnoœæ i swoje cele specjalne”2. Powy¿sze wypowiedzi wyznacz¹ dalszy tok naszego rozumowa- nia. Pragmatyzm jest w polskiej filozofii obecny i widoczny, chocia¿ – co zasygnalizowa³ Koz³owski – zosta³ on w Polsce zmodyfikowany i w konsekwencji da³ podstawê do wypracowania specyfiki polskiej filozofii.

1 A. Zieleñczyk, Czynnik pragmatystyczny w filozofii polskiej, „Przegl¹d Filozo- ficzny”, 1923, s. 137. 2 W. M. Koz³owski, Czym jest pragmatyzm polski, „Myœl i ¯ycie”, 1913, nr 5, s. 112.

57 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Zobaczmy, jak wygl¹da³a umys³owoœæ polska w wieku XIX. Ude- rza w niej nastawienie praktyczne (lub wrêcz pragmatyczne). U progu tamtego wieku natrafiamy na znamienny apel ks. Feliksa Jaroñ- skiego (1777-1827): „Nie filozofujmy dla szko³y, filozofujmy dla po- trzeb spo³ecznego ¿ycia”. Zawo³anie powy¿sze by³o wed³ug wspom- nianego pisarza poniek¹d potwierdzeniem istniej¹cego stanu rzeczy, poniewa¿ polski praktycyzm przejawia³ siê w fakcie, i¿, jak pisze w swej ksi¹¿ce, „¿aden w obcych krajach wynalazek u¿yteczny nie uszed³ ich [Polaków – dop. B. A.] bacznoœci i cokolwiek zjawi³o siê uczonego i dobrego, to oni zaraz do swego narodu wnosili i przyswa- jali”3. PóŸniej by³o wci¹¿ bardziej praktycznie. „Od czynu, od wielkiego czynu zacz¹æ musi filozofia…” – zawo³a poznañski filozof, Karol Libelt (1807-1875). Zestawiaj¹c konfrontacyjnie polski sposób filo- zofowania z umys³owoœci¹ niemieck¹, Libelt konstatuje: „Naród polski nigdy nie by³ przystêpny do abstrakcji, do tych bezkszta³tów czystego rozumu, którymi zajmowa³ siê z tak¹ luboœci¹ geniusz kontemplacyj- ny Niemców”4. Pochwa³ê czynu g³osi te¿ inny poznañski filozof, August Ciesz- kowski (1814-1894), wed³ug którego „czyn jest to zdarzenie obiek- tywne, w pe³ni nasze, ju¿ nie obce, lecz uœwiadomione, zanim jeszcze zosta³o urzeczywistnione”5. W polskiej filozofii XIX wieku zachodzi wszak¿e coœ szczególnego – stopniowo mianowicie budzi siê i nasila przeœwiadczenie o potrzebie refleksji teoretycznej, maj¹cej towarzyszyæ i wspomagaæ (czy mo¿e ra- czej ³agodziæ), obecny u nas nieustannie, praktycyzm (czy wrêcz, jak twierdz¹ niektórzy, pragmatyzm). Cytowany ju¿ Jaroñski we wspom- nianym dziele powiada: „Szko³y G³ównej… bez Katedry Filozofii Teoretycznej nie wiem, jakby mo¿na robiæ sobie wyobra¿enie”6. Idea powy¿sza znalaz³a swój dobitny wyraz w wypowiedzi Bro- nis³awa Trentowskiego (1808-1869). Wed³ug niego polska filozofia

3 F. Jaroñski, Jakiej filozofii Polacy potrzebuj¹, Kraków 1810, s. 5. 4 K. Libelt, Filozofia i krytyka, t. 1, Poznañ 1845, s. 106-107. 5 A. Cieszkowski, Prolegomena do historiozofii, Warszawa 1972, s. 14. 6 F. Jaroñski, Jakiej filozofii…, dz. cyt., s. 60.

58 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

„…nie goni ani za sam¹ ide¹, co nazywam i s³usznie czczym wi- dziad³em, ani te¿ za sam¹ realn¹ rzeczywistoœci¹, któr¹ no¿em æwiar- tujemy na stole, ale raczej za rzeczywistoœci¹ i ¿yciem; ¿e jest syntez¹ [podkr. B. A.], tj. praktyk¹ i teori¹ spo³em”7. Interesuj¹ca jest zw³aszcza propozycja syntezy dwu zakresów: praktycznego i teoretycznego. Pomys³ taki mia³ (1) pozwoliæ zacho- waæ praktyczn¹ cechê filozofii polskiej, ale te¿ (2) z³agodziæ jej po- chód w kierunku, sk¹din¹d u nas poczytnego, pragmatyzmu ame- rykañskiego. Móg³ to byæ te¿ (3) zabieg w celu odró¿nienia polskiego sposobu filozofowania od kontemplatywizmu filozofii niemieckiej (kantowskiej, heglowskiej), równie¿ przecie¿ na polsk¹ myœl od- dzia³uj¹cej.

*** Ideê ³¹czenia teorii i praktyki podj¹³ w swoich dociekaniach filozoficz- nych W³adys³aw Mieczys³aw Koz³owski, profesor Uniwersytetu Po- znañskiego w latach 1919-1928, kiedy osi¹gn¹³ wiek emerytalny i wyjecha³ do Pragi, by zorganizowaæ tam Bibliotekê S³owiañsk¹. Mo¿e on uchodziæ za twórczego kontynuatora polskiej filozofii ro- mantycznej, silnie obecnej na gruncie poznañskim. Program zwi¹zany z definiowaniem polskiej specyfiki filozoficznej rozwija³ Koz³owski na gruncie swojej teorii poznania, zw³aszcza zaœ w ramach humanistycznie zorientowanej teorii prawdy (a dok³adniej teorii „trzech prawd”, po³¹czonej w jednej „prawdzie filozoficznej”). Proponuje on – za pragmatystami, do czego siê przyznaje – postrzegaæ cz³owieka w jego egzystencjalnej totalnoœci, czyli traktowaæ w nie- roz³¹cznej jedni trzy sfery ludzkiej aktywnoœci: rozum, uczucie i wolê. Jest to podejœcie odmienne od ujêcia racjonalistycznego, zw³aszcza niemieckiego, g³osz¹cego „jedynow³adztwo” rozumu. Koz³owski wszak¿e, zapewne inspirowany wspó³czesnym mu i potê¿nym wtedy neokantyzmem (która to zale¿noœæ wyp³ywa z wielu jego prac i wy- powiedzi), nie zamierza rezygnowaæ z uznawania rozumowego kry- terium prawdy. Przeciwnie, przyznaje on prawdzie rozumu wa¿n¹

7 B. Trentowski, Chowanna, t. 2, Warszawa-Wroc³aw-Kraków 1970, s. 6.

59 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

i autonomiczn¹ pozycjê wœród wszystkich wytworów ludzkiej ducho- woœci. Oryginalnoœæ swojego stanowiska pragnie Koz³owski uzyskaæ poprzez po³¹czenie racjonalizmu z pragmatyzmem, to jest w³aœnie w analizie, a póŸniej w syntezie „trzech prawd”. Oddzielanie od siebie i dokonywana w omawianym systemie szeroka analiza owych prawd ma wiêc charakter sztuczny; przeprowadzane zabiegi interpretacyjne stanowi¹ swoist¹ „wiwisekcjê” skomplikowanego organizmu prawdy totalnej, czyli „prawdy humanistycznej”, czyni¹cej zadoœæ zarówno teoretycznym potrzebom rozumu, jak i wymogom bardziej praktycz- nym – poczuciu piêkna i dobra. Prawda poznania (wiedzy) posiada wed³ug Koz³owskiego wy- miar intelektualny, zbli¿ony do za³o¿eñ racjonalizmu metodologicz- nego. „Przyrodê – powiada on w duchu kantowskim – stwarza myœl nasza, poniewa¿ zaœ dziedzina podlegaj¹ca poznaniu przez prawa rozszerza siê w miarê postêpu cywilizacji, przyroda wiêc w znaczeniu naukowym wzrasta w objêtoœci razem z tym postêpem”8. Przyroda nie jest wiêc czymœ transcendentnym i absolutnym wobec rozumu, czymœ, do czego ten siê przystosowuje. Stanowi ona czêœæ ludzkiego doœwiadczenia i poddaje siê prawom naszego rozumu. Koz³owski stawia wrêcz radykaln¹ tezê, ¿e „wszystko, co nie pochodzi z rozumu, jest tylko pomieszaniem i chaosem. Wiedza w tej mierze, w jakiej jest œcis³¹ i pewn¹, jest przede wszystkim wytworem rozumu”9. Pomijaj¹c liczne i obszerne analizy przeprowadzane przez poznañskiego uczo- nego odnoœnie do prawdy poznania (nazywanej niekiedy prawd¹ wiedzy lub prawd¹ rozumu), przytoczmy jego definicjê tej¿e prawdy: „Mo¿emy okreœliæ prawdê poznania jako harmoniê miêdzy umys³em poznaj¹cym a rzeczywistoœci¹, czyli ukszta³to- wanie spostrze¿eñ naszych zgodnie z wymogami rozumu…”. Jest to wiêc „idea³ rozumu, a wiedza jest ukszta³towaniem rze- czywistoœci wed³ug wymagañ tego idea³u”10.

8 W. M. Koz³owski, Zasady przyrodoznawstwa w œwietle teorii poznania, War- szawa 1903, s. 35. 9 W. M. Koz³owski, Z filozofii przyrodoznawstwa, „Myœl i ¯ycie”, 1913, s. 22. 10 W. M. Koz³owski, Zasady przyrodoznawstwa…, dz. cyt., s. 295-296.

60 Profesor W³adys³aw Mieczys³aw Koz³owski

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Prawda poznania nie wyczerpuje wszak¿e sposobów naszego kon- taktu z rzeczywistoœci¹. Koz³owski wymienia jeszcze dwie inne meto- dy poznawcze – za poœrednictwem uczucia oraz poprzez wolê. Kolejna „prawda” zbli¿a nas do ujêæ Jamesowskich, choæ pozo- staje wci¹¿ jeszcze w znacznym oddaleniu od „czynu”. Podstawê stanowi tu piêkno, wed³ug którego konstytuuje siê poznanie, nieco wszak¿e odmienne od poprzedniego. Na piêknie opiera siê odrêbna i samodzielna prawda, zwana przez Koz³owskiego „prawd¹ uczu- cia (sztuki)”. „Jak wiedza jest poszukiwaniem harmonii miêdzy umys³em na- szym a rzeczywistoœci¹ na drodze poznania – powiada on – tak te¿ sztukê okreœliæ mo¿emy jako d¹¿enie do harmonii z rzeczywistoœci¹ na drodze uczucia, a piêkno nazwaæ prawd¹ sztuki”11. Do „prawdy sztuki” dochodzi siê podobnie jak w przypadku praw- dy wiedzy. Artysta zaczyna sw¹ pracê równie¿ od rozk³adu rzeczywis- toœci, z której czerpie kszta³ty i barwy dla swej twórczoœci. Ró¿nica za- czyna siê dopiero w momencie syntezy. Choæ zarówno uczony, jak i artysta sk³adaj¹ powsta³e w wyniku analizy elementy wed³ug jakiejœ idei, czynnoœci ich determinowane s¹ przez odmienny stopieñ swo- body. Podczas gdy badacz naukowy musi kierowaæ siê bezwzglêdny- mi prawami logiki, artysta posiada wiêkszy margines wolnoœci. Sztu- ka tworzy idea³y, które maj¹ wskazywaæ now¹ i lepsz¹ rzeczywistoœæ i nie mog¹ byæ uzale¿nione od ju¿ istniej¹cej. Artysta liczy siê wiêc tyl- ko z wewnêtrznym zmys³em estetycznym – jego kryterium prawdy nie jest zgodnoœæ z obiektywn¹ rzeczywistoœci¹, ale z poczuciem we- wnêtrznym, którego wyrazem jest piêkno. Istnieje wszak¿e jeszcze trzecia i bardziej praktyczna (pragmatycz- na) „prawda” – „prawda woli (czynu)”. Ka¿dy cz³owiek zmierza w swym postêpowaniu do jakiegoœ celu (idea³u), który staje siê kryte- rium postêpowania. Najwy¿szym takim idea³em jest dobro. W œcis³ym zwi¹zku ze swym idealizmem etycznym Koz³owski wyró¿nia trzeci, tym razem ju¿ sensu stricto pragmatyczny rodzaj „prawdy”, którym jest „…harmonia miêdzy naszym idea³em postêpowania a jego

11 Tam¿e, s. 297.

63 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

ucieleœnieniem w rzeczywistoœci… Prawd¹ wiêc woli jest harmonia miêdzy ni¹ a rzeczywistoœci¹, któr¹ kszta³tujemy wed³ug idea³u do- bra”12. Tak rozumiana „prawda moralna”, choæ odmienna od prawdy wiedzy, nie jest bynajmniej wartoœciowo upoœledzona, przeciwnie – jeœli chodzi o nasze ¿ycie praktyczne, z pewnoœci¹ wa¿niejsza. Jest ona „prawd¹ ¿yw¹”, blisk¹ ludziom – uczy ¿ycia i dzia³ania, a tym sa- mym zapewnia postêp ludzkoœci. „Obok zagadnienia «jak jest» – po- wiada myœliciel – staje z równym prawem inne – «jak byæ powinno»; obok prawdy rozumu, prawda moralna, obok wiedzy – pragnienie idea³u”13. Koz³owskiego nie zadowala powy¿sza – choæ przecie¿ wnikliwa – analiza kategorii prawdy, zw³aszcza jej szatkowanie na trzy rodzaje. Poszukuje on definicji ca³oœciowej, mieszcz¹cej w sobie wszystkie prawdy wymienione wy¿ej. Odnajduje tak¹ definicjê, wskazuj¹c na „prawdê filozoficzn¹”. I w³aœnie w filozoficznym okreœleniu praw- dy mo¿na dopatrzyæ siê istoty polskiego sposobu filozofowania, w na- wi¹zaniu zreszt¹ do wielowiekowej, zarysowanej wy¿ej tradycji, tej wczesnej, ale w szczególnoœci XIX-wiecznej. Filozofia traktuje o œwiecie z najbardziej ogólnego punktu widze- nia, stanowi inn¹ p³aszczyznê, wy¿sz¹ od tej, na jakiej rozwa¿ane s¹ powy¿sze zakresy i prawdy, ka¿da osobno. Koz³owski stwierdza w swej humanistycznej wizji wiedzy: „nie tylko rozum filozofuje, lecz ca³y cz³owiek”14. Filozofia – najwy¿sza i najogólniejsza ze wszystkich ga³êzi wiedzy – miejscami zbli¿a siê wrêcz do poezji; z tego te¿ powodu jest ona najpe³niej predestynowana do tworzenia podstawy pogl¹du na œwiat. Jak powie Koz³owski: „Filozofia, obejmuj¹ca ca³okszta³t dzia³alnoœci, wytykaj¹ca jej cele…, wskazuje drogê, któr¹ iœæ powinniœ- my przez ¿ycie… (A zatem wyp³ywaj¹cy w³aœnie z filozofii pogl¹d na œwiat) nie jest mira¿em…, jest fundamentem, na którym wyrasta

12 Tam¿e, s. 299. 13 W. M. Koz³owski, Oœwiata i wiedza przyrodnicza, w: tego¿, Szkice filozoficz- ne, Warszawa 1900, s. 222. 14 W. M. Koz³owski, Wstêp, do: R. Falkenberg, Historia filozofii nowo¿ytnej, War- szawa 1895, s. 2.

64 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

gmach nauki o idea³ach i celach ludzkoœci”15. Dziedzina ta ma zawsze ambicje górowania nad wszystkimi innymi naukami, zajmowania stanowiska najogólniejszego, a zatem równie¿ do teoretycznych i prak- tycznych aspektów ¿ycia pragnie podchodziæ z du¿ym dystansem oraz byæ od nich niezale¿na. Wznosi siê ona ponad oba zakresy i obej- muje je w swej dalekosiê¿nej perspektywie. Pora na definicjê prawdy filozoficznej, uwzglêdniaj¹cej wszystkie zakresy ludzkiej aktywnoœci: „prawda filozoficzna jest wszechstronn¹ harmoni¹ umys³u z rzeczywistoœci¹ w trzech zasadniczych w³adzach jego: pozna- niu, uczuciu i woli”16. Filozofia – w swej filozoficznej prawdzie – ³¹czy tedy, jak to okreœli Koz³owski, „myœl i ¿ycie”. Zawiera ona z jednej strony czynnik teoretycz- ny, czyni zadoœæ za³o¿eniom „przewrotu kopernikañskiego” i pod¹¿a za kantowskimi postulatami racjonalizmu metodycznego. Z drugiej strony prawda filozoficzna, g³oszona przez poznañskiego myœliciela, zawiera potê¿ny ³adunek pragmatyczny, wywodz¹cy siê z polskiej tradycji na- cechowanej praktycyzmem, wzbogaconej ponadto dwudziestowiecz- nym pragmatyzmem amerykañskim i angielskim, zw³aszcza w wyko- naniu W. Jamesa i F. C. S. Schillera. Przede wszystkim jednak – prawda filozoficzna nie jest ani jedno- stronnie zapatrzona w teoriê i czysty rozum, ani te¿ nie ulega bez reszty urokom „¿ywej”, ale te¿ nacechowanej subiektywizmem i irracjonaliz- mem, prawdy pragmatycznej. Przejawia ona w³aœnie programowe ambicje syntezy teorii i praktyki. Stanowisko takie, kiedy to filozofii przypada kierownicza rola zarówno w zakresie teoretycznej wiedzy, jak i w sferze ¿ycia praktycznego, nazywamy – zgodnie z intencjami W. M. Koz³owskiego – „humanizmem polskim”.

15 W. M. Koz³owski, Filozofia a pogl¹d na œwiat, „Rubikon”, 1934, nr 19-20, s. 21-22. 16 W. M. Koz³owski, Przyrodoznawstwo i filozofia, Warszawa 1909, s. 196.

65

ANDRZEJ WAWRZYNOWICZ

ROLA I ZNACZENIE DOROBKU NAUKOWEGO ADAMA ¯Ó£TOWSKIEGO W ROZWOJU POLSKIEJ HISTORII FILOZOFII

Celem niniejszego artyku³u jest zarysowanie sylwetki naukowej polskiego filozofa i historyka filozofii, a tak¿e dzia³acza spo³ecznego i niepodleg³oœciowego okresu dwudziestolecia miêdzywojennego i emigracji powrzeœniowej, profesora Uniwersytetu Poznañskiego – Adama ¯ó³towskiego. Adam ¯ó³towski urodzi³ siê w 1881 roku we Lwowie w rodzinie szlacheckiej. By³ synem hrabiego Stanis³awa ¯ó³towskiego i Marii z ksi¹¿¹t Sapiehów. Edukacjê na poziomie gim- nazjalnym odebra³ w Gimnazjum œw. Marii Magdaleny w Poznaniu. Decyduj¹cy wp³yw na kszta³towanie siê zainteresowañ i ogólnej po- stawy umys³owej m³odego ¯ó³towskiego mia³a przede wszystkim atmosfera domu rodzinnego w Niechanowie pod Gnieznem i intelek- tualne kontakty z licznymi goœæmi pa³acu ¯ó³towskich. Bezpoœrednie spotkania miêdzy innymi z synami Augusta Cieszkowskiego, zw³aszcza

67 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

z m³odszym, t³umaczem i wydawc¹ dzie³ autora Prolegomenów do hi- storiozofii, zwróci³y uwagê ¯ó³towskiego na bogaty, niewyeksploatowa- ny historycznie i czêœciowo zapoznany potencja³ dziewiêtnastowiecznej myœli polskiej okresu miêdzypowstaniowego (1831-1863). August Cieszkowski syn – bezpoœredni dysponent woli intelektualnej zmar³ego w 1894 roku filozofa, zarazi³ ¯ó³towskiego magi¹ owianego tajemnic¹ tekstu Ojcze nasz1 – dzie³a wydanego jedynie w niewielkiej czêœci za ¿ycia Cieszkowskiego, spoczywaj¹cego blisko pó³ wieku w rêkopisach i publikowanego w kolejnych tomach dopiero na prze³o- mie wieków XIX i XX, a stanowi¹cego rodzaj syntezy filozoficznej polskiego romantyzmu. W roku 1900 ¯ó³towski koñczy gimnazjum i musi podj¹æ decyzjê w sprawie kierunku studiów uniwersyteckich; wybór pada na filozofiê. Studiuje najpierw w Strassburgu, póŸniej w Berlinie i w Heidelbergu, a na koniec w Monachium i Pary¿u. W roku 1904 ukazuje siê po niemiecku pierwsza ksi¹¿ka ¯ó³towskie- go Graf August Cieszkowski’s „Philosophy der Tat”2 („Filozofia czy- nu” hrabiego Augusta Cieszkowskiego) – tekst dysertacji doktorskiej obronionej w tym¿e roku w Monachium. Podobnie jak Cieszkowski senior, ¯ó³towski kszta³tuje swoje pogl¹dy filozoficzne pocz¹tkowo pod silnym wp³ywem heglizmu, czemu poza wspomnian¹ fascynacj¹ polsk¹ „filozofi¹ czynu” sprzyja zw³aszcza heidelberski okres studiów pod kierunkiem Kuno Fischera. Owocem póŸniejszych samodziel- nych ju¿ badañ nad filozofi¹ Hegla staj¹ siê dwie monografie poœwiê- cone temu filozofowi – pierwsza wydana w 1907 roku, druga zaœ w roku 1910. Ta ostatnia przyjêta jako praca habilitacyjna otwiera ¯ó³towskiemu drogê do kariery uniwersyteckiej, któr¹ rozpoczyna jako docent filozofii w Krakowie na Uniwersytecie Jagielloñskim. Burzliwe wydarzenia historyczne drugiej dekady XX wieku – I wojna œwiatowa i odzyskanie przez Polskê niepodleg³oœci w 1918 roku – wci¹gaj¹ ¯ó³towskiego w wir dzia³alnoœci politycznej. W roku 1919 zostaje pracownikiem formu³uj¹cego siê w Warszawie Ministerstwa

1 Por. J. ¯ó³towska, Adam ¯ó³towski (1881-1958), „Kwartalnik Zwi¹zku Rodu ¯ó³towskich”, paŸdziernik 1994 – czerwiec 1995, nr 6-8, wersja elektroniczna, s. 1. 2 A. ¯ó³towski, Graf August Cieszkowski’s „Philosophie der Tat”. Die Grund- züge seiner Lehre und der Aufbau seines Systems, Poznañ 1904.

68 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Spraw Zagranicznych w rz¹dzie premiera Paderewskiego. W tym sa- mym czasie œwie¿o powsta³y Uniwersytet Poznañski powo³uje ¯ó³tow- skiego na katedrê filozofii. Regularn¹ pracê akademick¹ w Poznaniu podejmuje ¯ó³towski jednak dopiero po dwuletnim urlopie. Wczeœ- niej, w styczniu 1919 roku, jako przedstawiciel s³u¿by dyplomatycz- nej polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych uczestniczy w przy- jêciu misji koalicyjnych, koordynuj¹c miêdzy innymi wizytê delegacji obserwatorów amerykañskich, zaœ w roku 1920 zostaje rz¹dowym ³¹cznikiem przy Komisji Plebiscytowej na Œl¹sku, bior¹c póŸniej czynny udzia³ w III powstaniu œl¹skim w maju 1921 roku (za co zostaje odznaczony Krzy¿em Walecznych i orderem Polonia Restitu- ta). Od 1921 roku mieszka w Poznaniu i pracuje jako profesor filozofii Uniwersytetu. Nie wycofuje siê z dzia³alnoœci publicznej – w latach 1928-1930 sprawuje jeszcze miêdzy innymi mandat pos³a na Sejm z ramienia ugrupowañ chrzeœcijañsko-narodowych – niemniej jed- nak wyraŸnie przedk³ada pracê naukow¹ nad karierê polityczn¹ i prowadzi regularne wyk³ady akademickie a¿ do roku 1933, kiedy to zostaje nawet na krótko wybrany dziekanem Wydzia³u Humanis- tycznego Uniwersytetu Poznañskiego. W tym¿e roku 1933 w³adze ministerialne podejmuj¹ kontrowersyjn¹ decyzjê o likwidacji w Po- znaniu katedry filozofii, w ramach retorsji maj¹cych uderzyæ w ¯ó³tow- skiego jako przeciwnika rz¹dz¹cego obozu sanacyjnego (prawdo- podobnym powodem tej decyzji jest fakt podpisania przez filozofa listu protestacyjnego w sprawie Brzeœcia3). W wyniku tego po trzyna- stu latach profesury Adam ¯ó³towski opuszcza na sta³e Poznañ, lik- widuje swoje mieszkanie przy ulicy Ogrodowej, co skutkuje bezpo- œrednio tak¿e znikniêciem jednego z wa¿niejszych w dwudziestoleciu miêdzywojennym salonów intelektualnych miasta i stanowi du¿¹ stratê dla lokalnego ¿ycia kulturalnego4. ¯ó³towski przenosi siê do maj¹tku swojej ¿ony na WileñszczyŸnie, gdzie mieszka wraz z rodzin¹ do momentu wybuchu II wojny œwiatowej. Nie zrywa jednak wszyst- kich kontaktów z uczelni¹, przyje¿d¿a rokrocznie do Poznania, a przez

3 Por. J. ¯ó³towska, Adam ¯ó³towski (1881-1958), dz. cyt., s. 2. 4 Por. S. Leitgeber, Rodzina ¯ó³towskich, „Kronika Miasta Poznania”, 1999, nr 2, s. 364.

69 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

semestr prowadzi jeszcze wyk³ady na Uniwersytecie w charakterze docenta. Przez ca³y ten okres, do roku 1939, pozostaje aktywnym uczestnikiem ¿ycia naukowego w kraju i za granic¹. Jest cz³onkiem Poznañskiego Towarzystwa Przyjació³ Nauk oraz Komisji Historii Filozofii Polskiej Akademii Umiejêtnoœci; uczestniczy miêdzy innymi w kongresie filozoficznym w Oxfordzie w 1930 roku, bierze czynny udzia³ w zjeŸdzie heglowskim w Rzymie w roku 1933, w kongresie filozoficznym w Pradze w roku 1934 oraz w miêdzynarodowej konfe- rencji filozoficznej w Pary¿u w roku 1937. Od 1939 roku przebywa na emigracji w Londynie, gdzie kieruje miêdzy innymi pracami Polskiego Oœrodka Naukowego (Polish Research Center), jest wyk³adowc¹ Pol- skiego Uniwersytetu na ObczyŸnie (PUNO), prowadzi aktywn¹ dzia³al- noœæ pisarsk¹ i wydawnicz¹. Umiera w Londynie w roku 19585. Na dorobek naukowy Adama ¯ó³towskiego w zakresie historii fi- lozofii sk³adaj¹ siê przede wszystkim monografie poœwiêcone naj- wa¿niejszym przedstawicielom myœli nowo¿ytnej, g³ównie klasycznej filozofii niemieckiej. Niew¹tpliw¹ zas³ug¹ ¯ó³towskiego jest prze- szczepienie g³ównych idei tego nurtu na grunt dwudziestowiecznej myœli polskiej w nowoczesnym, krytycznym ujêciu i o¿ywienie w ten sposób zainteresowania filozofi¹ niemieck¹, zw³aszcza heglizmem, w odrodzonej Polsce. W roku 1907 ukazuje siê ksi¹¿ka O podstawach filozofii Hegla6, zaœ w roku 1910 praca Metoda Hegla i zasady filo- zofii spekulatywnej7. W sposób daleki od czysto popularyzatorskiego tonu wywodu, z krytyczn¹ wnikliwoœci¹ wchodzi ¯ó³towski w skom- plikowane kwestie „metody spekulatywnej” Hegla, zeœrodkowuj¹c swoje analizy na studium trudnej interpretacyjnie Heglowskiej Nauki logiki. Logika Hegla okazuje siê w tym ujêciu dyscyplin¹ odmienn¹ od logiki w tradycyjnym znaczeniu. Dystansuj¹c siê od paradygmatu zwyk³ej logiki formalnej koncentruj¹cej siê na stosunkach zakreso- wych, heglizm w interpretacji ¯ó³towskiego przedstawia propozycjê systemu logiki przedmiotowej. Kluczowe elementy strukturalne tego

5 Por. J. ¯ó³towska, Adam ¯ó³towski (1881-1958), dz. cyt., s. 2. 6 A. ¯ó³towski, O podstawach filozofii Hegla, cz. 1: Zasady, metoda i pierwsze ustêpy logiki, Kraków 1907. 7 A. ¯ó³towski, Metoda Hegla i zasady filozofii spekulatywnej, Kraków 1910.

70 Profesor Adam ¯ó³towski

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

systemu nie posiadaj¹, zdaniem polskiego historyka, swojego od- powiednika na gruncie klasycznych ujêæ problematyki logicznej8. W roku 1923 ukazuje siê z kolei obszerna praca ¯ó³towskiego po- œwiêcona Kantowi – Filozofia Kanta, jej dogmaty, z³udzenia i zdoby- cze9. Autor przedstawia w niej filozofiê krytyczn¹ Kanta jako wielkie rozdro¿e myœli nowo¿ytnej – punkt teoretyczny, w którym skupiaj¹ siê i od którego odchodz¹ wszystkie najwa¿niejsze drogi tej myœli, a¿ po czasy obecne. W tej wnikliwej analizie zasadniczych elementów kantyzmu wydobywa ¯ó³towski zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty charakterystycznego Janusowego oblicza10 tej niezwykle wp³y- wowej koncepcji nowo¿ytnej, przeciwstawiaj¹c siê typowemu dla dominuj¹cej w tym czasie niemieckiej szko³y myœli jednostronnemu podtrzymywaniu has³a: „Zurück zu Kant”. Ten wyraŸne heglowski sposób widzenia przez ¯ó³towskiego ogól- nej dynamiki rozwoju filozofii nowo¿ytnej zdradza od pocz¹tku szcze- gólne inklinacje w kierunku tej wyk³adni idealizmu spekulatywnego Hegla, jaka znalaz³a odbicie na gruncie polskiej filozofii narodowej XIX wieku, przede wszystkim we wspomnianej ju¿ filozofii Augusta Cieszkowskiego. ¯ó³towski uwa¿a koncepcjê Cieszkowskiego za praw- dziw¹, w pe³ni uprawnion¹ kontynuacjê heglizmu i w³aœciwy punkt dojœcia metody filozoficznej Hegla, dok³ada wiêc starañ o mo¿liwie pe³ne opracowanie krytyczne dorobku autora Prolegomenów do histo- riozofii, pozostaj¹c – obok wspó³pracuj¹cego z nim zreszt¹ przez szereg lat Augusta Cieszkowskiego juniora – jednym z g³ównych populary- zatorów myœli polskiego filozofa. Poza wymienion¹ tu debiutanck¹ ksi¹¿k¹ o filozofii czynu Cieszkowskiego pisze ¯ó³towski wiele drob- nych studiów dotycz¹cych poszczególnych aspektów tej koncepcji11

8 Por. tam¿e, s. VI. 9 A. ¯ó³towski, Filozofia Kanta, jej dogmaty, z³udzenia i zdobycze, Poznañ 1923. 10 Por. tam¿e, s. 499. 11 Por. miêdzy innymi: A. ¯ó³towski, August Cieszkowski (1814-1894),w: B. Chlebowski, I. Chrzanowski, H. Galle, G. Korbut, S. Krzemiñski (red.), Wiek XIX. Sto lat myœli polskiej, t. V, Warszawa 1909, s. 421-437; ten¿e, Z aktów s³awnej przyjaŸni, „Biblioteka Warszawska”, 1912, t. 1, s. 56-86; ten¿e, August Cieszkow- ski (1814–1894), w: M. Straszewski (red.), Polska filozofia narodowa, Kraków 1921, s. 241-260; ten¿e, Myœl i wyobra¿enie w filozofii Cieszkowskiego, „Przegl¹d

73 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

i przygotowuje do druku wersjê „zupe³n¹” dzie³a Ojcze nasz12 – dzie³a, które stanowi kompletny wyk³ad systemu filozoficznego Ciesz- kowskiego w jego dojrza³ej postaci. W roku 1937 ukazuje siê jeszcze monografia poœwiêcona Kartezjuszowi13, ale to w³aœnie finalne wyda- nie Ojcze nasz w nowej redakcji, uzupe³nionej o niepublikowane wczeœniej materia³y przygotowawcze do wszystkich planowanych to- mów dzie³a, stanowi moment kulminacyjny w poszukiwaniach nau- kowych ¯ó³towskiego, w którym krystalizuje siê jego stanowisko filo- zoficzne. Odnajduje je ¯ó³towski, jak pisze o nim inny znany polski dzia³acz niepodleg³oœciowy, Kajetan Morawski, w kontynuacji jednej z dwóch zasadniczo odmiennych kierunkowo dróg rozwoju prowa- dz¹cych myœl nowo¿ytn¹ Ÿród³owo od Hegla. Nie jest to ta droga, która œladem materializmu historycznego przejê³a Heglowskie wyobra¿enie „ducha œwiata”, doprowadzaj¹c do ca³kowitego podporz¹dkowania indywidualnego i zbiorowego ¿ycia ludzkiego domniemanej, „obiek- tywnej” koniecznoœci dziejowej. ¯ó³towski wybiera drogê odmienn¹, która wbrew logice myœlenia w kategoriach czystego realizmu politycz- nego, czerpi¹c z dorobku dziewiêtnastowiecznej myœli polskiej okresu miêdzypowstaniowego, stawia finalnie na filozoficznie zinterpre- towanego „ducha prawdy”, czynnie przeciwstawiaj¹c tym samym rosn¹cej w XX wieku wszechw³adzy pañstwa i jego ideologii – idea- listyczn¹ kulturê wolnoœci. W tym wyraŸnie inspirowanym myœl¹ Cieszkowskiego nieortodoksyjnie heglowskim uzasadnieniu swoich zwi¹zków z umiarkowanie konserwatywn¹ polsk¹ tradycj¹ narodow¹ znajduje ¯ó³towski ostateczny fundament w³asnej postawy filozo- ficznej14.

Filozoficzny”, r. XXXII, 1929, s. 3-10; ten¿e, W stulecie Prolegomenów do historio- zofii, „Przegl¹d Filozoficzny”, r. XLI, 1938, s. 227-240. 12 A. Cieszkowski, Ojcze nasz, t. I-III, Poznañ 1922-1923. 13 A. ¯ó³towski, Descartes, Poznañ 1937. 14 Por. K. Morawski, Tamten brzeg. Wspomnienia i szkice, Warszawa 1996, s. 111-112.

74 TOMASZ RABURSKI

ANTONI PERETIATKOWICZ I POCZ¥TKI FILOZOFII PRAWA NA UNIWERSYTECIE POZNAÑSKIM

Antoni Peretiatkowicz, wielki znawca Rousseau i filozofii prawa, rek- tor Uniwersytetu Poznañskiego i Akademii Handlowej, autor niezwy- kle popularnych podrêczników, nie doczeka³ siê jak dot¹d szerszych studiów, a jego prace s¹ obecnie w wiêkszoœci zapomniane. Peretiat- kowicz jest bohaterem zaledwie garstki artyku³ów, skupiaj¹cych siê przede wszystkim na jego ¿yciu, natomiast dorobek naukowy relacjo- nowany jest doœæ pobie¿nie1. Postaram siê tutaj zarysowaæ sylwetkê

1 Por. A. Gulczyñski, Antoni Peretiatkowicz, 1 IX 1936-31 VIII 1939,w: T. Schramm, A. Marciniak (red.), Poczet rektorów Almae Matris Posnaniensis,Wy- dawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 2004, s. 113-124; K. M. Pospieszalski, Antoni Peretiatkowicz (1884-1956), Sprawozdania Poznañskiego Towarzystwa Przyjació³ Nauk, 1956; Z. T. Wierzbicki, Antoni Peretiatkowicz (1884-1956), „Kultura i Spo³e- czeñstwo”, t. XLI, nr 1, styczeñ-marzec 1997; A. Marciniak, Materia³y Antoniego Pere- tiatkowicza, Biuletyn Archiwum Polskiej Akademii Nauk, nr 14, Warszawa 1971.

75 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Antoniego Peretiatkowicza, a tak¿e podejmê próbê zanalizowania jego pogl¹dów na prawo i filozofiê prawa.

1. Rys biograficzny

Antoni Peretiatkowicz urodzi³ siê na Wo³yniu, w Boruchowie w okoli- cach £ucka, w rodzinie niezamo¿nych polskich ziemian. Gimnazjum skoñczy³ w Kamieñcu Podolskim, nastêpnie zaœ rozpocz¹³ studia prawnicze w Warszawie. W roku 1905 za udzia³ w demonstracjach zosta³ uwiêziony na Pawiaku i wydalony z Uniwersytetu. Prawnicze i filozoficzne studia kontynuowa³ w Berlinie, Lwowie i Krakowie. Po decyzji o obraniu naukowej drogi kariery, studiowa³ w Pary¿u, Genewie i Heidelbergu, gdzie uczestniczy³ w seminariach Georga Jellinka i Gustava Radbrucha. Szczególnie wa¿ne by³y studia w genewskim Archives J.J. Rousseau, dziêki którym sta³ siê najwiêk- szym znawc¹ tego filozofa w kraju. Habilitowa³ siê w 1914 roku na Uniwersytecie Jagielloñskim na podstawie rozprawy o filozofii Jana Jakuba Rousseau. Wyk³ada³ tam nastêpnie encyklopediê prawa i historiê filozofii prawa. W 1918 roku zosta³ profesorem nadzwyczajnym prawa i metodologii umiejêtnoœci prawniczych na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Pocz¹tki II Rzeczypospolitej to czas organizacyjnego zamêtu oraz gor¹czkowego poszukiwania osób kompetentnych do sprawowania ró¿nych stanowisk. W roku 1919 Peretiatkowicz by³ jednoczeœnie profesorem nadzwyczajnym na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, dziekanem Wydzia³u Prawa i Nauk Spo³eczno-Ekonomicz- nych na powstaj¹cym Uniwersytecie Lubelskim oraz dziekanem Wy- dzia³u Prawa Wszechnicy Piastowskiej (przemianowanej póŸniej na Uniwersytet Poznañski). Peretiatkowicz by³ jednym z piêciu profesorów wskazanych do or- ganizacji poznañskiego Wydzia³u Prawa. Wybór ten okaza³ siê ze wszech miar trafny, znawca Rousseau ujawni³ bowiem ogromny ta- lent organizatorski i administracyjny, zarówno na poziomie wydzia³u,

76 Profesor Antoni Peretiatkowicz

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

jak i ca³ej uczelni. Zosta³ pierwszym dziekanem Wydzia³u Prawa, odpowiedzialnym za jego organizacjê i model kszta³cenia. By³a to rola niebagatelna, toczy³ siê bowiem spór o to, czy studia prawnicze maj¹ byæ studiami o charakterze uniwersyteckim, czy te¿ czysto zawodo- wym. Peretiatkowicz gor¹co wspiera³ wyk³adanie na prawie przed- miotów historycznoprawnych, politologicznych i filozoficznych. Z je- go to inicjatywy otwarto na Wydziale Prawa studia ekonomiczne. Ten model kszta³cenia prawniczego obowi¹zuje do dzisiaj. D¹¿enie do ³¹czenia nauk prawnych z innymi naukami spo³ecznymi widaæ wyraŸ- nie tak¿e w innym wielkim dziele Peretiatkowicza, jednym z najwa¿- niejszych pism naukowych okresu miêdzywojennego – „Ruchu Praw- niczym, Ekonomicznym i Socjologicznym”. Dzia³alnoœæ organizatorska Peretiatkowicza wykracza³a tak¿e poza Wydzia³ Prawa. W latach 1936-1939 by³ rektorem Uniwersyte- tu Poznañskiego. Jednoczeœnie uczestniczy³ w organizacji Wy¿szej Szko³y Handlowej. Od roku 1930 by³ jej dyrektorem, wyci¹gaj¹c j¹ z g³êbokiego kryzysu finansowego. Kiedy w 1938 roku uczelnia ta uzyska³a prawa akademickie, Peretiatkowicz zosta³ jej pierwszym rektorem, jednoczeœnie bêd¹c rektorem Uniwersytetu Poznañskiego (rzecz w Polsce bez precedensu). W czerwcu 1939 roku prezydent Moœcicki mianowa³ Peretiatkowi- cza sêdzi¹ Najwy¿szego Trybuna³u Administracyjnego. W konsekwencji zrezygnowa³ on z posady na Uniwersytecie i z koñcem sierpnia wyjecha³ z rodzin¹ do Warszawy. Do Poznania wróci³ ju¿ po wojnie, obejmuj¹c kierownictwo katedry prawa pañstwowego UP. By³y to ju¿ jednak inne czasy i nie by³o mu dane kontynuowaæ w spokoju kariery naukowej. W powojennej Polsce Peretiatkowicz by³ celem szykan. Utrudnia- no mu pracê dydaktyczn¹, publikowanie czy prowadzenie badañ. Pu- blikowa³ niewiele nowych tekstów, a stare by³y okrawane i cenzuro- wane2. Umar³ w Poznaniu 18 grudnia 1956 roku.

2 Z istotniejszych prac powstaj¹ wówczas artyku³y o Andrzeju Fryczu Modrzew- skim, George’u Sorelu, dopisany zostaje rozdzia³ do ksi¹¿ki o Rousseau. Tekst o pra- wie miêdzynarodowym (Ogólne zasady prawa jako Ÿród³o prawa miêdzynarodowego a tendencje kosmopolityczne, Poznañ 1956), choæ silnie obci¹¿ony oficjaln¹ ideologi¹, zawiera wiele ciekawych uwag i szczegó³owych analiz.

79 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

2. Twórczoœæ Peretiatkowicza

Twórczoœæ Peretiatkowicza jest obszerna i ró¿norodna. W ogólnych zarysach wyró¿niæ mo¿na teksty filozoficzne (z zakresu historii dok- tryn politycznych i filozofii prawa), analizy prawa ustrojowego, pod- rêczniki (szczególnie do teorii prawa i prawa pañstwowego), prace popularyzatorskie oraz t³umaczenia dzie³ filozoficznych. Za g³ówn¹ pracê filozoficzn¹ nale¿y uznaæ jego analizê filozofii Rousseau, opart¹ na badaniach w archiwum genewskim3. W sposób uwa¿ny i krytycz- ny przedstawia w niej zawi³oœci myœli tego filozofa, wskazuj¹c na ich rozbie¿ne interpretacje i konsekwencje praktyczne. Dla Peretiatkowi- cza idea umowy spo³ecznej pozostawa³a wci¹¿ aktualna, szczególnie w warunkach tworzenia siê nowego pañstwa. Obok pracy o Rousseau i historii idei umowy spo³ecznej, jest Peretiatkowicz autorem licznych prac z historii idei i filozofii prawa4. Komentuje Kelsena, Jellinka, Petra¿yckiego, szko³ê wolnego orzecznictwa. T³umaczy tak¿e klasy- ków – Rousseau5, Jellinka6 i Spencera7.

3 Praca ta mia³a kilka ró¿ni¹cych siê wydañ. Wydanie pierwsze – Filozofia pra- wa Jana Jakóba Rousseau – ukaza³o siê w 1913 r. W 1921 r. ukazuje siê drugie wy- danie (Filozofja spo³eczna J.J. Rousseau’a), poszerzone o rozdzia³ na temat filozofii prawa karnego. Rozdzia³ ten znika z kolejnego wydania (Jan Jakub Rousseau: filo- zof demokracji spo³ecznej, 1946), pojawia siê natomiast nowy rozdzia³ o demokracji spo³ecznej. 4 Najwa¿niejsz¹ prac¹ jest tu zbiór opublikowanych wczeœniej artyku³ów zaty- tu³owany Studia prawnicze (Poznañ 1938), zawieraj¹cy szkice o Kelsenie, Jellinku, modernizmie prawnym. Bardzo istotny dla zrozumienia myœli Peretiatkowicza jest te¿ obszerny esej Filozofia prawa a metoda porównawcza („Gazeta S¹dowa War- szawska”, 1908, nr 27-29). 5 Ostatnie wydanie t³umaczenia Umowy spo³ecznej Rousseau w t³umaczeniu Peretiatkowicza ukaza³o siê w 2007 r. 6 J. Jellinek, Ogólna nauka o pañstwie, ks. I, Warszawa 1921. 7 H. Spencer, O wychowaniu umys³owym, moralnym i fizycznym, wydanie pierwsze 1960, ostatnie 2002.

80 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Bardzo wa¿ne w jego twórczoœci s¹ podrêczniki, szczególnie wstêp do encyklopedii prawa8 i wstêp do nauk o pañstwie9. Prace te by³y wielokrotnie wydawane (równie¿ w okresie powojennym) i bardzo cenione za zwiêz³oœæ i jasnoœæ myœli. By³ równie¿ Peretiatkowicz autorem licznych prac prawniczych (z dziedziny prawa konstytucyjnego i porównawczego) oraz popu- laryzatorskich. Aktywnie w³¹cza³ siê w debaty ustrojowe oraz analizo- wa³ wspó³czesne mu formy ustrojów pañstwowych.

3. Pogl¹dy na istotê prawa

Wokó³ pogl¹dów Peretiatkowicza naros³o wiele nieporozumieñ, wy- nikaj¹cych, jak siê wydaje, ze zbyt powierzchownych odczytañ jego prac. W³aœciwie nie by³y one gruntownie analizowane, jeœli pomin¹æ d³ugi esej Jerzego Lande o Wstêpie do nauk prawnych10. Nieliczne teksty poœwiêcone Peretiatkowiczowi czêsto stara³y siê jedynie za- klasyfikowaæ jego twórczoœæ i wskazywaæ jej potencjalne Ÿród³a. Wskazywano na jego zwi¹zki z psychologizmem Petra¿yckiego, neo- kantyzmem, normatywizmem Kelsena, pozytywizmem czy prawno- naturalizmem11. Widziano w nim rzecznika szko³y wolnego prawa Ehrlicha i Kantorowicza oraz wspó³czesnego odnowiciela koncepcji umowy spo³ecznej Rousseau. Wiêkszoœæ tych opinii wydaje siê oparta

8 Pierwsze wydanie Zarysu encyklopedji prawa jako wstêpu do nauk prawnych ukaza³o siê w Poznaniu w 1922 r. Praca mia³a potem wiele wydañ (tak¿e jako Wstêp do nauk prawnych), z czego ostatnie w 1949 r. 9 A. Peretiatkowicz, Pañstwo wspó³czesne, wydanie pierwsze 1916, ostatnie (znacznie zmienione) 1948. 10 J. Lande, Trzy wstêpy, w: tego¿, Studia z filozofii prawa, Warszawa 1959, s. 687-728. W pracy tej Lande ogranicza siê tylko do Wstêpu do nauk prawnych, nie siêgaj¹c do innych prac. Z tego te¿ powodu b³êdnie interpretuje wiele tez Peretiatko- wicza. Szerzej o tym w dalszej czêœci artyku³u. 11 Por. tam¿e; A. Gulczyñski, Antoni Peretiatkowicz..., dz. cyt.; T. Wierzbicki, Antoni Peretiatkowicz..., dz. cyt., M. Szyszkowska, Zarys filozofii prawa, Bia³ystok 2000, s. 224-225; K. Motyka, Wp³yw Leona Petra¿yckiego na Polsk¹ teoriê i socjo- logiê prawa, Lublin 1993.

81 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

na nieporozumieniach, co widaæ choæby po ich ogromnym zró¿nico- waniu. Wynikaæ to mo¿e z faktu opierania siê komentatorów albo na podrêcznikach prezentuj¹cych pogl¹dy Peretiatkowicza jedynie skrótowo i pobie¿nie, albo te¿ na jego pracach powojennych, gdy unika³ on jakichkolwiek odniesieñ do faktycznego dzia³ania prawa, skupiaj¹c siê jedynie na analizach formalno-prawnych. To w odnie- sieniu do tekstów z tego okresu znajduje uzasadnienie okreœlenie Peretiatkowicza mianem skrajnego idealisty, unikaj¹cego odniesieñ empirycznych12. Wydaje siê tak¿e, ¿e komentatorzy nie przywi¹zywa- li dostatecznej wagi do specyficznego znaczenia, jakie Peretiatkowicz przypisywa³ niektórym, dobrze znanym z klasycznej filozofii prawa, pojêciom. Nale¿y przy tym podkreœliæ szczególn¹ rolê wczesnego, ob- szernego artyku³u z „Gazety S¹dowej Warszawskiej” pt. Filozofia prawa a metoda porównawcza13, w którym Peretiatkowicz precyzuje swoje pogl¹dy na prawo i filozofiê prawa14. Tekst ten jest zupe³nie po- mijany we wszystkich analizach twórczoœci poznañskiego filozofa. Staraj¹c siê odtworzyæ pogl¹dy Peretiatkowicza na prawo i rolê fi- lozofii prawa, zacznê od kilku zasadniczych rysów jego twórczoœci, którym pozosta³ wierny tak d³ugo, jak d³ugo móg³ publikowaæ w swo- bodny sposób. Peretiatkowicza charakteryzuje niezwykle krytyczny umys³. Dro- biazgowa analiza cudzych pogl¹dów, uczciwoœæ w ich referowaniu i wa¿enie argumentów stanowi¹ podstawê jego prac filozoficznych. By³ krytyczny nawet w stosunku do myœlicieli, których najbardziej ceni³ i za których popularyzatora uchodzi³ (Rousseau czy Jellinek). Tak krytycznym umys³om wyra¿enie w³asnego zdania czêsto przychodzi z trudnoœci¹. Niemniej Peretiatkowicz nie by³ wy³¹cznie historykiem

12 J. Lande, Trzy wstêpy..., dz. cyt., s. 408. 13 A. Peretiatkowicz, Filozofia prawa..., dz. cyt. 14 Wydawaæ siê mo¿e dziwne, ¿e artyku³ ten nie zosta³ wznowiony wraz z inny- mi rozproszonymi w wydanej w 1938 r. pracy Studia prawnicze. Z tego faktu nie mo¿na jednak wyci¹gaæ wniosku, ¿e Peretiatkowicz odci¹³ siê od zawartych w nim idei. We wstêpie do Studiów prawniczych wyraŸnie okreœla, które artyku³y uwa¿a za przestarza³e. Tak¿e treœæ póŸniejszych podrêczników wskazuje, ¿e opiera³y siê one na ideach wyra¿onych w Filozofii prawa i metodzie porównawczej.

82 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

idei, lecz posiada³ wyraŸnie sprecyzowane pogl¹dy na prawo i ustrój polityczny oraz by³ przekonany o istotnym znaczeniu filozofii dla ¿y- cia spo³ecznego. Pewna trudnoœæ w rekonstrukcji pogl¹dów poznañskiego filozofa mo¿e równie¿ wynikaæ z jego niechêci do idei ujmuj¹cych rzeczywis- toœæ w sposób jednostronny. Z tego te¿ powodu jego myœl mo¿e siê wydawaæ ma³o wyrazista. Z wyraŸn¹ niechêci¹ odnosi³ siê zarówno do spekulatywnych konstrukcji metafizycznych, do czysto formal- nych analiz pozytywizmu, jak i do p³askiej, niepog³êbionej filozoficz- nie empirii. Zasadnicz¹ kwesti¹ jest u Peretiatkowicza ujmowanie prawa w œcis³ym zwi¹zku z ¿yciem spo³ecznym lub, inaczej mówi¹c, postulat uspo³ecznienia nauki prawa. Z jednej strony chodzi tu o spo³eczne pod³o¿e zjawisk prawnych (podobnie jak w teorii Petra¿yckiego, któ- rego zarówno ceni³, jak i krytykowa³), z drugiej o nastawienie systemu prawa na realizowanie pewnych spo³ecznych celów. Pocz¹tek XX wieku to dla filozofii prawa epoka bardzo intensyw- nych dyskusji. Ca³y czas trwa spór miêdzy pozytywizmem a zwolen- nikami prawa natury. Bardzo silnie zaznacza siê te¿ pr¹d, który dzisiaj nazywany jest czêsto realizmem, a wtedy okreœlany by³ mianem mo- dernizmu czy nowego pr¹du w prawoznawstwie. Peretiatkowicz, wi- dz¹c wyraŸnie b³êdy tych ujêæ, stara siê wyrobiæ w³asne stanowisko w tych sporach. Pozytywizm chwalony jest za oferowan¹ pewnoœæ prawa, ganiony natomiast za formalizm, oparcie na fikcyjnych za³o- ¿eniach, oderwanie od praktyki spo³ecznej i zaniedbanie celowoœci. Z modernizmem jest dok³adnie odwrotnie, jest on ponadto doœæ p³yt- ki filozoficznie, a w swoich krytykach pozytywizmu posuwa siê za da- leko (a¿ do ca³kowitego odrzucenia stanowiska pozytywistycznego). Idea³em by³oby po³¹czenie obu tych stanowisk, czego próby znajdu- jemy w tekstach poznañskiego profesora. Najbardziej krytyczny jest Peretiatkowicz wobec wspó³czesnej mu szko³y prawa natury – gani j¹ za przebywanie w metafizycznych abstrakcjach, oderwanie od rze- czywistoœci czy dowolnoœæ spekulacji15.

15 A. Peretiatkowicz, Filozofia prawa..., dz. cyt.

83 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Co ciekawe jednak, wiêkszoœæ komentatorów widzi poznañskiego filozofa jako zwolennika w³aœnie prawa natury, w wersji bliskiej Ru- dolfowi Stammlerowi16. Peretiatkowicz Stammlera ceni³, lecz nie wy- daje siê, aby w jakikolwiek sposób wyró¿nia³ go spoœród innych ko- mentowanych autorów17. Bliskoœæ ich idei wynikaæ mo¿e raczej z pewnego „ducha epoki” sprzyjaj¹cego historyzmowi i kulturalizmo- wi w filozofii prawa. Traktowanie filozofii Peretiatkowicza jako formy prawa natury o zmiennej treœci jest wiêc pewnym nadu¿yciem. Bêdê tu argumentowa³, ¿e jest to filozofia bliska pragmatyzmowi18, chocia¿ brakuje jej niejednokrotnie precyzji i jasnoœci sformu³owañ, przez co bywa mylnie ³¹czona z jusnaturalizmem. Wiele sformu³owañ wi¹za- nych tradycyjnie z prawem natury, takich jak „idea³ prawa”, „istota prawa”, „prawo jako takie” czy „poczucie prawne”, jest u¿ywanych przez Peretiatkowicza w nietradycyjny sposób, który postaram siê tutaj rozjaœniæ. Peretiatkowicz definiuje prawo jako „normy spo³eczne, uznane przez pañstwo za obowi¹zuj¹ce”19. Podstaw¹ jest wiêc pozytywistyczna wi- zja prawa. W praktyce prawnej istotne jest jednak, w jaki sposób takie normy s¹ interpretowane i stosowane. Tradycyjny pozytywizm okreœla³ sêdziego jako „usta ustawy”, pozbawiony podmiotowoœci i subiekty- wizmu element systemu sprawiedliwoœci. Inaczej by³o z moderniz- mem, który podkreœla³ znaczenie subiektywnoœci i wolnoœci w inter- pretowaniu prawa oraz negowa³ mo¿liwoœæ obiektywizacji wyk³adni. Choæ trafniej opisywa³ faktyczn¹ praktykê prawn¹, to jednak gubi³ siê

16 J. Lande, Trzy wstêpy..., dz. cyt., s. 692. 17 Por. A. Peretiatkowicz, Idea umowy spo³ecznej w rozwoju historycznym, Poznañ 1920, s. 89 i nast., oraz Filozofja spo³eczna J.J. Rousseau’a, dz. cyt., s. 67 i nast. 18 Douglas Lind (Pragmatist Philosophy of Law, w: Ch. B. Gray (red.), The Philo- sophy of Law. An Encyclopedia, New York-London 1999; s. 678-681) jako charak- terystyczne cechy pragmatyzmu w filozofii prawa wskazuje instrumentalizm, kon- tekstualizm, praktycyzm i wiarê w ewolucyjny wzrost wiedzy. Odpowiadaj¹ one podstawowym zasadom „nowego kierunku w prawoznawstwie”, którego zwolenni- kiem (choæ z pewnymi zastrze¿eniami) by³ Peretiatkowicz; por. A. Peretiatkowicz, Wstêp do nauk prawnych, dz. cyt., s. 65-69, oraz ten¿e, Pr¹d nowy w prawoznaw- stwie (ustawa a sêdzia), w: tego¿, Studia prawnicze, dz. cyt. 19 A. Peretiatkowicz, Zarys encyklopedii prawa, Poznañ 1922, s. 22.

84 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

w subiektywizmie i nie potrafi³ oprzeæ swoich tez na mocniejszych podstawach. Prace Peretiatkowicza s¹ takim przekszta³ceniem tez szko³y wol- nego orzecznictwa, by sta³a siê ona mo¿liwa do zastosowania w co- dziennej praktyce prawniczej. Opiera siê on przy tym na koncepcjach Juliusza Makarewicza, Georga Jellinka oraz (czêœciowo) Leona Pe- tra¿yckiego. Peretiatkowicz wskazuje dwie podstawy, dziêki którym szko³a modernistyczna mo¿e staæ siê trwa³ym wk³adem w system prawny – pierwsz¹ jest celowoœæ i zwi¹zana z ni¹ wyk³adnia teleolo- giczna, drug¹ zaœ specyficznie pojmowane poczucie prawne.

4. Cel prawa

Teleologia jest ide¹ obecn¹ w bardzo wielu doktrynach prawnych pocz¹tku XX wieku. Pañstwa prowadzi³y coraz bardziej aktywn¹ po- litykê spo³eczn¹, a prawo by³o podstawowym narzêdziem osi¹gania zamierzonych przez nie celów. Dodatkowo rosn¹ca œwiadomoœæ szybko zachodz¹cych zmian cywilizacyjnych spowodowa³y, ¿e sztyw- ny pozytywizm, neguj¹cy celowoœæ prawa i historyczn¹ zmiennoœæ wyk³adni, znalaz³ siê pod ostrza³em krytyki. Wed³ug Peretiatkowicza przy wyk³adni prawa sêdziowie powinni zwróciæ baczn¹ uwagê na jego cel, specyficzne ratio iuris, zmienne w czasie i œciœle zwi¹zane z ogólnym rozwojem spo³eczeñstwa20. Kon- cepcja ta oparta jest na filozofii Juliusza Makarewicza, zawartej w pracy Nowo¿ytne zadania filozofii prawa21. Jest ona pewn¹ form¹ ewolucjonizmu spo³ecznego – prawo rozwija siê zgodnie z okreœlon¹ logik¹, któr¹ mo¿na badaæ w sposób naukowy, przewiduj¹c w ogól- nych zarysach dalszy bieg tego rozwoju. Rozwój dotyczy tutaj raczej poszczególnych instytucji prawnych (np. instytucji kary), a nie ca³ego

20 A. Peretiatkowicz, Filozofia prawa..., dz. cyt.; ten¿e, Ustawa i sêdzia, w: tego¿, Studia prawnicze, Poznañ 1938. 21 J. Makarewicz, Nowo¿ytne zadania filozofii prawa, Lwów 1905.

85 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

systemu prawnego. Poprzez badanie ewolucji instytucji prawnych mo¿liwe jest okreœlenie tzw. obiektywnego idea³u prawa, czyli kszta³tu danej instytucji, bêd¹cej wynikiem ekstrapolacji trendów. Przyk³a- dem takiej ewolucji instytucji prawa jest przechodzenie od prawie nieograniczonej wolnoœci umów zawartej w Kodeksie Napoleona do uznania coraz dalej id¹cej ochrony strony s³abszej przez pañstwo. Ustawodawca mo¿e stymulowaæ rozwój spo³eczny dziêki uchwalaniu bardziej postêpowych ustaw, a sêdzia w trudnych przypadkach wyda- waæ wyroki, opieraj¹c siê na takim ideale prawa. Oczywiœcie urzeczy- wistnienie celu prawa mo¿e byæ w wielu przypadkach przedwczesne i nale¿y tu postêpowaæ ostro¿nie. Peretiatkowicz co prawda krytykuje Makarewicza za teleologizm i zbyt du¿¹ wiarê w obiektywnoœæ idea³u prawnego, jednak ogólnie chwali go za oryginalnoœæ i odpowiednie po³¹czenie pierwiastków empirycznych i idealistycznych22. Celowoœæ nie by³a panaceum, lecz jedynie korekt¹ najbardziej jaskrawych b³ê- dów pozytywizmu. By³ on œlepy na spo³eczne funkcje prawa i niezdol- ny do przeprowadzania racjonalnych reform spo³ecznych. Operowanie przez Peretiatkowicza pojêciem „idea³u prawa” jest byæ mo¿e powodem uznawania go za zwolennika prawa natury. Jed- nak, jak widaæ, ma ono u niego zupe³nie inny charakter, zbli¿aj¹cy je raczej do koncepcji realistycznych (czy szerzej mówi¹c, pragmatycz- nych), takich jak teorie Petra¿yckiego i Roscoe Pounda. Nie mo¿na pomin¹æ jednak zasadniczych ró¿nic miêdzy nimi. U Petra¿yckiego i Pounda idea³ spo³eczny bêd¹cy celem prawa jest wskazywany przez filozofa (s¹ to, ogólnie mówi¹c, pewne idea³y rozwoju cywilizacji), a wprowadzany w ¿ycie przez pañstwo (polityka prawna Petra¿yckie- go czy in¿ynieria spo³eczna Pounda). Peretiatkowicz natomiast (po- dobnie jak Makarewicz) nie orzeka jednoznacznie, jakie s¹ to idea³y. Nie s¹ one zak³adane, lecz wytwarzane w dynamicznych procesach spo³ecznych i jako takie powinny staæ siê przedmiotem badañ. Idea³ prawa nie s³u¿y te¿ wy³¹cznie pañstwu, lecz mo¿e siê staæ podstaw¹ dzia³alnoœci s¹dów powszechnych23.

22 A. Peretiatkowicz, Filozofia prawa..., dz. cyt., s. 451. 23 Tam¿e, s. 451-452.

86 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Porównanie filozofii Peretiatkowicza i Pounda ukazuje jeszcze jedn¹ ciekaw¹ kwestiê. Celem poznañskiego filozofa jest stonowanie anarchistycznych twierdzeñ modernizmu prawnego i dziêki temu w³¹czenie go w obrót prawny. W Stanach Zjednoczonych natomiast ewolucja idei by³a dok³adnie odwrotna. Pound tworzy swoj¹ socjolo- giczn¹ jurysprudencjê w tym samym mniej wiêcej czasie co Peretiat- kowicz i Makarewicz. Dopiero dwadzieœcia lat póŸniej przeciwsta- wiaj¹ mu siê znacznie bardziej radykalni w pogl¹dach realiœci, tacy jak Gerome Frank czy Karl Llewellyn24.

5. Poczucie prawne

Drugim elementem teorii Peretiatkowicza, pozwalaj¹cym na obiekty- wizacjê modernistycznego podejœcia do prawa, jest tzw. „poczucie prawne”. Równie¿ wokó³ tego pojêcia naros³o wiele nieporozumieñ i nale¿y przyznaæ, ¿e sam Peretiatkowicz, tak zwykle dba³y o jasnoœæ i precyzjê wypowiedzi, jest za to odpowiedzialny. Nazywa on bowiem poczucie prawne „elementem uczuciowym przy wydawaniu wyro- ków” czy impulsywnym reagowaniem na postêpki ludzkie25. Nic wiêc dziwnego, ¿e w pierwszym odczuciu pojêcie to wydaje siê byæ bliskie prawnonaturalizmowi. Jeœli kryterium pozwalaj¹cym w obiektywny sposób oceniaæ ludzkie postêpowanie ma byæ prawo natury, to nale¿y zadaæ pytanie, w jaki sposób jednostki poznaj¹, co jest z nim zgodne. Poczucie prawne mia³o byæ refleksem prawa naturalnego w sumie- niach jednostek lub udzia³em empirycznych podmiotów w abstrak- cyjnym rozumie26. W podobny sposób rozumia³a te¿ poczucie prawne

24 N. E. H. Hull, Roscoe Pound and Karl Llewellyn: Searching for an American Jurisprudence, Chicago 1997. 25 A. Peretiatkowicz, Pr¹d nowy..., dz. cyt., s. 112. 26 O zwi¹zkach poczucia prawnego z poczuciem moralnym, zob. K. Kiciñski, Po- czucie prawne a poczucie moralne, w: J. Kurczewski (red.), Prawo w spo³eczeñstwie, Warszawa 1975, s. 451-483.

87 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

niemiecka szko³a historyczna, która wi¹za³a je z intuicyjnym wgl¹dem w ducha narodu27. W³aœnie z powodu zbytniego akcentowania ele- mentów intuicyjnych, emocjonalnych i subiektywnych, poddawa- no pojêcie poczucia prawnego ostrej krytyce. Marksistowska teoria prawa stara³a siê je zast¹piæ pojêciem œwiadomoœci prawnej, opartym na empirii, a wiêc bardziej „naukowym”28. Równie¿ Peretiatkowicz jednak nadawa³ temu pojêciu odmienne od tradycyjnych treœci, sy- tuuj¹ce siê doœæ daleko zarówno od doktryn prawnonaturalnych, jak i historycznych. Poznañski filozof zaczerpn¹³ prawdopodobnie pojêcie poczucia prawnego z prac niemieckiego badacza prawa koñca XIX wieku, pioniera antropologii prawnej Alberta Hermanna Posta29. Post kryty- kowa³ filozofiê prawa, podwa¿aj¹c w ogóle racjê jej istnienia. Chcia³ j¹ zast¹piæ opart¹ na empirii ogóln¹ nauk¹ o prawie. I chocia¿ by³ on przez Peretiatkowicza ostro krytykowany (za powierzchownoœæ, brak wiedzy filozoficznej i systematycznoœci myœli), to wydaje siê on w³aœciwym Ÿród³em idei poczucia prawnego30. Poczucie prawne jest dla Peretiatkowicza faktem realnym i empirycznym i tak te¿ powinno byæ badane. Nie ma wiêc wiele wspólnego z intuicyjnym wgl¹dem szko³y historycznej, bli¿ej mu natomiast do pojêcia prawa intuicyj- nego u Leona Petra¿yckiego (choæ jest ono krytykowane za zbytni su- biektywizm)31. Poczucie prawne nie jest bowiem zjawiskiem wy³¹cznie psychicz- nym, lecz psychiczno-spo³ecznym. Jest zjawiskiem realnym, mo¿li- wym do badania przez psychologiê i socjologiê. Element psycho- logiczny poczucia prawnego (na którym skupia siê Petra¿ycki) jest subiektywny, silnie zindywidualizowany i wykazuj¹cy du¿e ró¿nice

27 A. Turska, „Poczucie prawne” a œwiadomoœæ prawna, „Pañstwo i Prawo”, 1961, z. 2, s. 243-252. 28 Tam¿e. 29 A. H. Post, Die Anfänge des Staats- und Rechtslebens, 1878. 30 A. Peretiatkowicz, Filozofia prawa..., dz. cyt. 31 Nale¿y jednak pamiêtaæ, ¿e odczytania Petra¿yckiego przez Peretiatkowicza by³y doœæ niedok³adne, co ostro krytykowa³ Lande (Trzy wstêpy..., dz. cyt., s. 696), nazywaj¹c je nawet karykatur¹ jego pogl¹dów.

88 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

osobnicze. Jako taki nie mo¿e siê staæ samodzieln¹ podstaw¹ orzeczeñ czy prawodawstwa. O wiele wiêksze znaczenie ma wiêc pierwiastek spo³eczny. Jest on historycznie zmienny, œciœle zwi¹zany z dan¹ spo³ecznoœci¹, jej kultur¹ i rozwojem. Takie poczucie jest pierwotne wobec prawa i wystêpuje ju¿ u ludów plemiennych. Tak¿e obecnie jest podstaw¹ wytwarzania siê prawa zwyczajowego. Porównuj¹c po- czucie prawne do wspó³czeœnie u¿ywanych pojêæ nauk prawnych, mo¿na zauwa¿yæ, ¿e jest ono czymœ wyraŸnie odmiennym od œwiado- moœci prawnej, która oznacza przede wszystkim wiedzê jednostek o istniej¹cym prawie i postawy wobec niego32. Jest ono natomiast blis- kie niektórym ujêciom kultury prawnej33. Poczucie prawne jest pojêciem doœæ niejasnym i rodz¹cym wiele nieporozumieñ. Faktem jest jednak, ¿e Peretiatkowicz k³ad³ nacisk na jego realne, mo¿liwe do badania podstawy spo³eczne, a odrzuca³ jego interpretacje metafizyczne. Mo¿e ono staæ siê te¿ podstaw¹ pewnej koncepcji prawa natury. Pewnie w tym duchu nale¿y interpretowaæ nastêpuj¹cy fragment: „Niepodobna odrzucaæ idei prawa naturalne- go, gdy¿ jest to zjawisko realne, istniej¹ce w œwiadomoœci ludzkiej i odgrywaj¹ce znaczn¹ rolê spo³eczn¹. Nale¿y tylko uznaæ, i¿ nie po- siada ono wiecznej i niezmiennej treœci, lecz zale¿y od warunków miejsca i czasu, od ca³okszta³tu kultury (religijnej, moralnej i socjal- nej) danego spo³eczeñstwa”34. Zarówno poczucie prawne, jak i idea³ prawa pozwalaj¹ moderowaæ jednostronnoœæ pozytywizmu i jego œlepotê na potrzeby spo³eczne. Pod koniec swej pracy na temat szko³y wolnego orzecznictwa Peretiat- kowicz oferuje formu³ê maj¹c¹ ³¹czyæ stabilnoœæ pozytywizmu z wy- czuleniem spo³ecznym modernizmu: „W wypadkach przez ustawê nieprzewidzianych winien sêdzia swobodnie okreœliæ normê ze wzglê- du na potrzeby spo³eczne najw³aœciwsz¹ uwzglêdniaj¹c stanowisko

32 A. Gryniuk, Œwiadomoœæ prawna. Studium teoretyczne, Toruñ 1979. 33 Na przyk³ad L. M. Friedman, The Legal System: A Social Science Perspective, New York 1975. O ró¿nicy miêdzy kultur¹ prawn¹ a œwiadomoœci¹ prawn¹ w pol- skim prawoznawstwie por. A. Gryniuk, Kultura prawna a œwiadomoœæ prawna, „Pañstwo i Prawo”, 2002, z. 1, s. 15-31. 34 A. Peretiatkowicz, Wstêp do nauk prawnych, dz. cyt., s. 28.

89 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

wspó³czesnego ustawodawcy (moderna ratio iuris) oraz poczucie prawne spo³eczne”35.

6. Rola filozofii prawa

Przyjrzyjmy siê teraz, jak¹ rolê przypisuje Peretiatkowicz filozofii prawa. Jak ju¿ zauwa¿aliœmy, jest on niechêtny czystej spekulacji, staraj¹c siê j¹ wi¹zaæ z naukami spo³ecznymi. Komentuj¹c zdanie Berolzheimera, ¿e „bez kropli oleju metafizycznego niema filozofji prawa”, stwierdza: „Mojem zdaniem, filozofja prawa mo¿e byæ nauk¹, a nauka koñczy siê tam, gdzie zaczyna metafizyka”. Czêœæ zadañ ta- kiej filozofii prawa wydaje siê wprost przejêta od Alberta Hermanna Posta. W szczególnoœci chodzi tu o badanie indywidualnego i spo³ecz- nego poczucia prawnego oraz badanie zwi¹zków miêdzy poczuciem prawnym a innymi zjawiskami spo³ecznymi. W tym miejscu filozofia prawa jawi siê jako nauka œciœle empiryczna i odpowiednik dzisiejszej socjologii36. Nie jest to jednak jej jedyne zadanie. Tak jak filozofia ogólna jest najogólniejsz¹, najbardziej teoretyczn¹ z wszystkich nauk, prezentuj¹c¹ pewien ogólny ogl¹d œwiata, tak filozofia prawa, w prze- ciwieñstwie do szczegó³owych nauk prawnych, ma zajmowaæ siê ogólnym ogl¹dem zjawisk prawnych. Ma wiêc ³¹czyæ, syntetyzowaæ

35 A. Peretiatkowicz, Pr¹d nowy..., dz. cyt., s. 124. Formu³a ta przesz³a znamienn¹ ewolucjê. W pocz¹tkowej wersji (Poznañ 1921) Peretiatkowicz mówi³ o „narodowym poczuciu prawnym”. Znane s¹ jego wczesne sympatie endeckie – przez pewien czas mieszka³ nawet w jednym domu z Romanem Dmowskim, którego uwa¿a³ za bliskie- go przyjaciela (por. A. Gulczyñski, Antoni Peretiatkowicz..., dz. cyt., s. 120). Stopnio- wo jednak zbli¿a³ siê ku pogl¹dom prorz¹dowym, uznaj¹c jednoczeœnie odwo³ywa- nie siê do duchowoœci narodu za spekulatywn¹ metafizykê. Pojêcie narodu zosta³o wiêc zast¹pione przez pojêcie spo³eczeñstwa. 36 Z w³aœciw¹ socjologi¹ niewiele jednak Peretiatkowicza ³¹czy³o. Wspomina³ co prawda z pewnym uznaniem o Durkheimie (np. A. Peretiatkowicz, Pr¹d nowy..., dz. cyt., s. 122), zna³ osobiœcie Znanieckiego, lecz w jego pismach brak jest œladów zainteresowania socjologi¹ prawa. Nale¿y jednak pamiêtaæ, ¿e socjologia mia³a wte- dy zupe³nie inn¹ postaæ, zajmuj¹c siê czêsto analiz¹ pojêæ i spekulacj¹ (przyk³adem mog¹ byæ socjologiczne prace Znamierowskiego).

90 Profesor Antoni Peretiatkowicz jako Rektor Uniwersytetu Poznañskiego

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

i prezentowaæ ogólne wnioski na temat istoty prawa. Nale¿y jednak podkreœliæ, ¿e pojêcie istoty prawa nie jest tu zwi¹zane z doktryn¹ prawa natury, lecz równie¿ bli¿sze jest realizmowi. W badaniu istoty prawa, zamiast racjonalistycznych spekulacji, proponuje Peretiatkowicz podejœcie indukcyjne, oparte na badaniach empirycznych i metodzie porównawczej37. Zadaniem metody porów- nawczej ma byæ dostarczenie materia³u badawczego, poszerzanie horyzontów poznawczych i powstrzymywanie od jednostronnych i nieuprawnionych uogólnieñ na temat prawa, od których roi³a siê dotychczasowa filozofia. Dokonuj¹c krótkiego przegl¹du stanowisk klasycznej filozofii prawa, Peretiatkowicz wskazuje, ¿e ich b³êdy wyni- ka³y w du¿ej mierze z ograniczenia obserwacji do najbli¿szego otocze- nia spo³ecznego i wspó³czesnych sobie czasów38. Aby tego unikn¹æ, nale¿y stosowaæ metodê porównawcz¹ nie tylko wobec innych spo³e- czeñstw tego samego krêgu kulturowego, ale równie¿ wobec ludów zasadniczo ró¿nych, jak na przyk³ad spo³ecznoœci plemiennych czy spo³eczeñstw ¿yj¹cych w innych epokach historycznych. Nale¿y jednak przyznaæ, ¿e teksty Peretiatkowicza s¹ w wielu kwes- tiach niekonsekwentne i niejasne, szczególnie jeœli porównamy jego dzie³a filozoficznoprawne z podrêcznikami. Na przyk³ad w jednym z nich pisze on, ¿e filozofia prawa „szuka w³aœciwej istoty prawa, nie- zale¿nie od sankcji pañstwowej, szuka samej idei prawnej, która po- winna le¿eæ u podstawy norm pañstwowych”39. I dalej: „Owe prawo istotne nazywa czêsto prawem naturalnem, prawem przyrodzonem, wynikaj¹cym z natury cz³owieka i przeciwstawia je prawu pozytyw- nemu przymusowo obowi¹zuj¹cemu”. Aby sprawê skomplikowaæ, fragment dalej Peretiatkowicz zalicza do tak pojêtej filozofii prawa so- cjologiê prawa, psychologiê prawa i logikê prawnicz¹40. Nawet jeœli weŸmiemy pod uwagê wskazane wczeœniej znaczenia „istoty prawa” czy „idea³u prawnego”, to niew¹tpliwie sformu³owania takie s¹ co naj- mniej niefortunne. Nie mo¿e te¿ dziwiæ fakt, ¿e skoro na podrêcznikach

37 A. Peretiatkowicz, Filozofia prawa..., dz. cyt. 38 Tam¿e, s. 463 i nast. 39 A. Peretiatkowicz, Wstêp..., dz. cyt., s. 27. 40 Tam¿e.

93 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

skupia³a siê dotychczas uwaga badaczy, to sam Peretiatkowicz by³ uwa¿any za zwolennika prawa natury.

7. Zakoñczenie

Myœl Peretiatkowicza, jak wskazywaliœmy, stanowi³a interesuj¹c¹ propozycjê filozoficzn¹, zbli¿on¹ do pragmatyzmu w filozofii prawa. Unika³a przy tym radykalizmu, przywi¹zuj¹c wagê do takich wartoœci, jak pewnoœæ prawa i stabilnoœæ obrotu prawnego. Czêsto jest ona wy- ra¿ona w sposób niejasny, za pomoc¹ pojêciowoœci przejêtej od wczeœ- niejszych szkó³ (szczególnie prawnonaturalizmu), co sta³o siê przy- czyn¹ nieporozumieñ w jej odczytywaniu. Nie uda³o jej siê tak¿e w pe³ni rozwin¹æ. Peretiatkowicz zawsze wiêcej uwagi poœwiêca³ pra- com z historii idei oraz pisaniu podrêczników i komentarzy prawni- czych. Nie bez znaczenia by³o tak¿e du¿e obci¹¿enie obowi¹zkami organizatorskimi i administracyjnymi. Szeroko pojêty pragmatyzm w filozofii prawa by³ popularnym sta- nowiskiem w dwudziestoleciu miêdzywojennym. Oprócz Peretiatko- wicza zaliczyæ do niego mo¿na Makarewicza i oczywiœcie Petra¿yckie- go. Jedynie Petra¿ycki wychowa³ swoich kontynuatorów i stworzy³ szko³ê. Niemniej jednak pragmatyzm by³ istotnym sk³adnikiem atmo- sfery intelektualnej i stanowi³ istotny punkt odniesienia w teorety- zowaniu na temat prawa. W okresie powojennym klimat ten uleg³ wyraŸnej zmianie, czego przyk³adem mo¿e byæ zwalczanie tradycji petra¿ycjañskiej41. Filozofii prawa przeciwstawia siê teoriê prawa, maj¹c¹ charakter œciœle analityczny. Analityczna teoria prawa sku- piona na prawie pisanym mog³a sobie pozwoliæ na znacznie wiêksz¹ dozê niezale¿noœci od oficjalnej ideologii ni¿ nurty spo³eczne42. Mimo

41 K. Motyka, Wp³yw Leona Petra¿yckiego..., dz. cyt., s. 54-56. 42 Nie by³a to jedynie polska specyfika, por. artyku³ o pozycji prawników na Wêgrzech: Z. Fleck, Architects of Democracy, Annales Universitatis Scientarium Budapestinensis de Ronaldo Eötvös nominatae. Sectio Iuridica, t. XLIX, Budapest 2008, s. 124.

94 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

¿e w swych badaniach osi¹gnê³a wkrótce znakomite rezultaty, to w te- matyce spo³ecznej pozosta³a doœæ nieporadna. Oryginalna myœl Peretiatkowicza pozosta³a w cieniu jego prac o Rousseau, dokonañ organizacyjnych i popularyzatorskich. Po II woj- nie œwiatowej nie mog³a znaleŸæ ¿yczliwych naœladowców i komenta- torów. W okresie powojennym polska teoria i filozofia prawa posz³y wiêc drog¹ wskazan¹ przez ucznia Peretiatkowicza – Czes³awa Zna- mierowskiego. Obecnie jednak powinna staæ siê przedmiotem no- wych studiów, które przywróc¹ nale¿ne jej miejsce.

95

MAREK SMOLAK

CZES£AW ZNAMIEROWSKI – TWÓRCA TEORII I FILOZOFII PRAWA NA UNIWERSYTECIE POZNAÑSKIM

Wprowadzenie

Niniejszy szkic chcia³bym poœwiêciæ roli, jak¹ Czes³aw Znamierowski odegra³ w tworzeniu podwalin pod nowoczeœnie uprawian¹ teoriê i fi- lozofiê prawa na Uniwersytecie Poznañskim. Nie bez przyczyny k³adê nacisk na sposób stawiania pytañ w obszarze teorii i filozofii prawa, bowiem nie by³a ona wolna od spekulacji naukowych i quasi-koncep- cji teoretycznoprawnych, jakich pe³no by³o na pocz¹tku XX wieku w nauce prawa w Polsce. Warto ju¿ w tym miejscu podkreœliæ, ¿e roz- wa¿ania teoretycznoprawne traktowa³ Cz. Znamierowski jako pew- nego rodzaju dzia³alnoœæ praktyczn¹, której zadaniem by³o uwolnie- nie przedstawicieli nauk prawnych od stawiania trywialnych pytañ

97 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

i rozwi¹zywania pozornych problemów. Dlatego pisz¹c ten szkic, ca³y czas mia³em na uwadze, ¿e zadania, jakie stawia³ sobie oraz teorii czy filozofii prawa Cz. Znamierowski, nie mia³y charakteru li tylko badaw- czego, ale tak¿e porz¹dkuj¹cy1.

1. Krótka nota biograficzna

Czes³aw Gabriel Stanis³aw Znamierowski urodzi³ siê 8 maja 1888 r. w Warszawie. Po ukoñczeniu w 1905 roku gimnazjum filologicznego i zdaniu matury w Je³atmie, w guberni tambowskiej (Rosja), Znamie- rowski wyjecha³ do Niemiec na studia, które trwa³y a¿ do 1912 r. Za- kres studiów, jakie w tym czasie podj¹³ Znamierowski, by³ bardzo szeroki: od filozofii, poprzez psychologiê, po matematykê i fizykê. Cz. Znamierowski studiowa³ w Berlinie, Monachium, Lipsku, a nastêp- nie w Bazylei, gdzie uzyska³ stopieñ doktora filozofii na podstawie rozprawy o pojêciu prawdy w pragmatyzmie (Wahrheitsbegriff im Pragmatismus). W 1912 r. Znamierowski wraca do Warszawy, nawi¹zuj¹c kontakty naukowe, ale i przyjacielskie ze Stanis³awem Leœniewskim, Tadeu- szem Kotarbiñskim czy W³adys³awem Tatarkiewiczem. ¯ycie nauko- we koncentrowa³o siê w Instytucie Filozoficznym i wokó³ czasopisma „Przegl¹d Filozoficzny”. Znamierowski bardzo aktywnie uczestniczy³ w zebraniach naukowych Instytutu (w 1917 roku zosta³ jego cz³onkiem). Z nie do koñca znanych powodów swoje zainteresowania badaw- cze skierowa³ w stronê teorii i filozofii prawa, zarzucaj¹c na d³ugie lata zajmowanie siê filozofi¹ ogóln¹. W 1919 r. podj¹³ studia prawnicze na Wydziale Prawno-Ekonomicznym Uniwersytetu Poznañskiego, któ- re ukoñczy³ w 1921 roku2. Rok póŸniej, w marcu 1922 roku, Czes³aw

1 Niniejsze opracowanie w du¿ym stopniu opar³em na w³asnej ksi¹¿ce zatytu³o- wanej Czes³aw Znamierowski. W poszukiwaniu sprawnego pañstwa, Wydawnictwo Poznañskie, Poznañ 2007. 2 Dyplom ukoñczenia studiów prawnych z dnia 22 lipca 1921 r., Archiwum UAM, sygn. 126/43/91.

98 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Znamierowski doktoryzowa³ siê na tym samym Wydziale na podsta- wie rozprawy pt. Psychologistyczna teoria prawa, która niebawem ukaza³a siê drukiem na ³amach „Przegl¹du Filozoficznego”3. Praca w ca³oœci poœwiêcona zosta³a krytyce psychologistycznych koncepcji prawa4. Jak wiadomo, w pocz¹tkowym okresie dzia³alnoœci Wydzia³ Praw- no-Ekonomiczny boryka³ siê z ogromnymi problemami kadrowymi5. Nie dziwi zatem fakt, ¿e dziekan tego wydzia³u, prof. Antoni Peretiat- kowicz, zaproponowa³ Znamierowskiemu objêcie stanowiska zastêp- cy profesora w Katedrze Encyklopedii i Filozofii Prawa. Znamierow- ski propozycjê przyj¹³ i z dniem 1 wrzeœnia 1922 r. zosta³ powo³any na to stanowisko. W ten sposób rozpocz¹³ siê poznañski okres ¿ycia Cz. Znamierowskiego6. W nastêpnych latach Cz. Znamierowski uzyskiwa³ kolejne stano- wiska i tytu³y naukowe. Na posiedzeniu Rady Wydzia³owej 2 lutego 1924 r., na mocy podjêtej uchwa³y, postanowiono przyj¹æ rozprawê pt. Podstawowe pojêcia teorii prawa. Czêœæ pierwsza: Uk³ad prawny i norma prawna i dopuœciæ do dalszych aktów postêpowania habilita- cyjnego. Dyskusja nad habilitacj¹ i w konsekwencji udzielenie Cze- s³awowi Znamierowskiemu veniam legendi w zakresie teorii i filozofii prawa odby³y siê 9 lutego 1924 r.7 W dniu 5 maja 1924 r. Rada Wy- dzia³owa wnios³a o powo³anie go na stanowisko profesora nadzwyczaj- nego w zakresie teorii i filozofii prawa, a 28 lipca 1924 r. Prezydent RP,

3 Znamierowski egzaminy doktorskie zdawa³ z filozofii prawa, jako przedmiotu g³ównego, oraz prawa pañstwowego i administracyjnego, jako przedmiotów pobocz- nych (Archiwum UAM, sygn. 126/43/91). 4 S³usznie zauwa¿a Krzysztof Motyka, i¿ mimo wielu zasadniczych ró¿nic w po- gl¹dach na istotê prawa, jakie zachodzi³y miêdzy Cz. Znamierowskim a L. Petra¿yckim, to Znamierowski nieraz siêga³ do pojêæ zaproponowanych przez L. Petra¿yckiego. Tak by³o na przyk³ad w przypadku pojêcia apulsji czy repulsji. Zob. K. Motyka, Wp³yw Leona Petra¿yckiego na polsk¹ teoriê i socjologiê prawa, Lublin 1993, s. 93. 5 Szerzej na ten temat zob. w: K. Krasowski, Wydzia³ Prawno-Ekonomiczny Uni- wersytetu Poznañskiego w latach 1919-1939, Poznañ 2006, rozdz. II. 6 Prof. Znamierowski zamieszka³ w domu przy ulicy Wroc³awskiej 28 (AAN, MWRiOP, sygn. 6920, k. 110). Por. tak¿e: Z. Zakrzewski, Ulicami mojego Poznania, Poznañ 1985, s. 65. 7 AAN, MWRiOP, sygn. 6920 k. 36.

99 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Stanis³aw Wojciechowski, mianowa³ go na to stanowisko8. W tym sa- mym roku Czes³aw Znamierowski zosta³ kierownikiem Katedry En- cyklopedii i Filozofii Prawa (w 1925 roku przemianowanej na Kate- drê Teorii i Filozofii Prawa). Na nastêpny awans czeka³ Cz. Znamierowski dziesiêæ lat. Dekretem Prezydenta RP Ignacego Moœcickiego z 26 wrzeœnia 1934 r. powo³ano Czes³awa Znamierowskiego na stanowisko profesora zwyczajnego teo- rii i filozofii prawa, które piastowa³ do wybuchu II wojny œwiatowej. Po zawierusze wojennej, 25 marca 1945 r. wróci³ do Poznania, aby ponownie obj¹æ Katedrê Teorii i Filozofii Prawa na Wydziale Praw- no-Ekonomicznym Uniwersytetu Poznañskiego9. Profesor Czes³aw Znamierowski zmar³ po d³ugiej chorobie w Poznaniu 26 wrzeœnia 1967 roku. Zgodnie z jego ¿yczeniem, pochowany zosta³ w Warszawie na Cmentarzu Pow¹zkowskim. Jeszcze o jednej szczególnie donios³ej dacie dla ¿ycia naukowego Profesora nale¿y koniecznie wspomnieæ. Zgodnie z uchwa³¹ Rady Wydzia³u Prawa z dnia 23 listopada 1965 r. Senat Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu 6 grudnia 1965 r. nada³ profesorowi Znamierowskiemu tytu³ doktora honoris causa10.

2. Etapy twórczoœci naukowej Cz. Znamierowskiego

W pierwszym etapie twórczoœci, a¿ do habilitacji na Wydziale Praw- no-Ekonomicznym w 1924 r., Znamierowski poœwiêca³ swoj¹ uwagê przede wszystkim filozofii poznania oraz psychologii i socjologii religii.

8 Archiwum UAM, sygn. 126/43/91. 9 W roku akademickim 1950/1951 zmieniono nazwê Katedry na Katedra Teorii Pañstwa i Prawa (K. Sikorska-Dziêgielewska, Wydzia³ w latach 1945-1956,w:K.Kra- sowski (red.), Zarys dziejów Wydzia³u Prawa Uniwersytetu w Poznaniu 1919-2004, Poznañ 2004, s. 113. Sk³ad Katedry Teorii Pañstwa i Prawa w 1959 r. przedstawia³ siê nastêpuj¹co: doc. Z. Ziembiñski, dr S. W¹sowicz, dr A. £opatka, mgr J. Œmigaj (pó³ eta- tu), mgr D. Wojtkowiak. Archiwum UAM, sygn. 126/43/91, 212/45, 208/61). 10 Zob. szerzej M. Zieliñski, Uroczystoœæ promocji profesora dra Czes³awa Zna- mierowskiego na doktora honoris causa Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Pozna- niu, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” r. 28, 1966, z. 3, s. 331-333.

100 Profesor Czes³aw Znamierowski

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Po 1924 roku, a¿ do wybuchu II wojny œwiatowej, Znamierowski koncentrowa³ siê g³ównie na zagadnieniach teorii prawa i metodolo- gii prawoznawstwa. Natomiast w czasie wojny zaj¹³ siê teori¹ ocen i norm, czego efektem by³a ksi¹¿ka Oceny i normy, opublikowana dopiero po odwil¿y paŸdziernikowej w 1957 roku. W okresie po- wojennym skupi³ siê Znamierowski na uprawianiu etyki opisowej, przy czym nietrudno zauwa¿yæ, ¿e uprawianie etyki opisowej ³¹czy³ z elementami etyki normatywnej. O jeszcze jednej aktywnoœci nauko- wej Znamierowskiego nie mo¿na zapomnieæ. By³ genialnym t³uma- czem klasyków filozofii i ma niezaprzeczalne zas³ugi w przybli¿aniu polskiemu czytelnikowi dzie³ wielkiej donios³oœci. Do nich nale¿¹ miêdzy innymi: Zasady ekonomiki A. Marshalla, Zarys psychologii E. B. Tichenera, Logika W. S. Jevonsa, Zasady Etyki G. E. Moore’a, Lewiatan T. Hobbesa, Eseje F. Bacona, Logika J. S. Milla czy Traktat o naturze ludzkiej D. Hume’a11.

3. Wp³yw szkó³ i kierunków filozoficznych na filozofiê i teoriê prawa Czes³awa Znamierowskiego

Na pogl¹dy filozoficznoprawne Cz. Znamierowskiego wp³ynê³o wiele ró¿norodnych szkó³ i kierunków filozoficznych. Ale to studia w Niem- czech ukszta³towa³y zasadnicze pod³o¿e póŸniejszych pogl¹dów Znamierowskiego jako dojrza³ego badacza i teoretyka prawa. Szcze- gólnie ciep³o wspomina³ Znamierowski Stanis³awa Leœniewskiego, przyjaciela z okresu studiów w Niemczech12. Jednak bez w¹tpienia formacj¹ intelektualn¹, która najbardziej zawa¿y³a na pogl¹dach filo- zoficznych Znamierowskiego, by³a szko³a lwowsko-warszawska. Na tym w¹tku chcia³bym zatrzymaæ siê nieco d³u¿ej. W Prolegomenach pisa³:

11 Zob. A. Gulczyñski, Antoni Peretiatkowicz, w: T. Schramm (red.), Poczet rek- torów Almae Mater Posnaniensis, Poznañ 2004 s. 121. 12 Z. Ziembiñski, Koncepcje filozoficzne Czes³awa Znamierowskiego a prawo- znawstwo, „Ruch Filozoficzny” t. 28, 1970, nr 1-2, s. 2.

103 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

„najwiêkszy d³ug wdziêcznoœci mam wobec prof. T. Kotarbiñskiego, autora Szkiców praktycznych, którego prace z teorii dzia³ania by³y mi bodŸcem i wzorem”13.WOcenach i normach podkreœla³ natomiast: „Obowi¹zek lojalnoœci ka¿e mi z wdziêcznoœci¹ stwierdziæ, ¿e ca³ymi latami by³y nieodstêpnymi moimi towarzyszami dzie³a Williama Jame- sa, Teodora Lippsa, A. Marshalla, B. Russella, Ch. Sigwarta, Francisz- ka Brentany, Aleksandra Shanda, Jerzego Simmla, C. D. Broada, G. F. Stouta, G. E. Moore’a oraz Bronis³awa Malinowskiego. Pod ich ³¹cznym i z³o¿onym wp³ywem latami uczy³em siê myœleæ o tym, co prze¿ywamy w naszej duszy i co siê dzieje w ¿yciu zbiorowym”14. Równie¿ europejskie koncepcje ogólnej nauki o prawie, a w szczegól- noœci niemieckie koncepcje teoretycznoprawne (zw³aszcza te powi¹zane z kontynentaln¹ wersj¹ pozytywizmu prawniczego) oraz brytyjska analityczna filozofia jêzyka, w okresie miêdzywojennym wywar³y wp³yw na stan dyskusji teoretycznoprawnej w Polsce i pogl¹dy same- go Znamierowskiego. By³ zagorza³ym zwolennikiem filozofii zdrowe- go rozs¹dku i umiarkowanego empiryzmu15. Zreszt¹ wp³yw ten nie wyra¿a siê li tylko w przejmowaniu jakichœ okreœlonych za³o¿eñ filo- zoficznych, ale uwidacznia siê równie¿ w sposobie prowadzenia wywodów i przeprowadzanej argumentacji. Charakterystyczna dla Znamierowskiego by³a d¹¿noœæ do jasnego stawiania rozwa¿anego problemu, do precyzji w u¿ywaniu pojêæ, a tak¿e daleko posuniêta ostro¿noœæ w formu³owaniu tez16. Dlatego przede wszystkim postulo- wa³, aby dyskusje naukowe poprzedzane by³y ustaleniami pojêcio- wymi, by nastêpnie prowadziæ je w uporz¹dkowany sposób. W œwietle tych uwag nie dziwi, ¿e tak bardzo ceni³ filozofiê, logikê i matematykê, nota bene uwa¿aj¹c, ¿e elementy tych dyscyplin powinny

13 Cz. Znamierowski, Prolegomena do nauki o pañstwie, wyd. 2, Poznañ 1947/1948, s. 4. 14 Cz. Znamierowski, Oceny i normy, Warszawa 1957, s. 15. 15 Tam¿e, s. 8. 16 Zdarza³o siê, ¿e odrzuca³ propozycjê zrecenzowania jakiejœ pracy, poniewa¿ by³a napisana jêzykiem mêtnym i niezrozumia³ym. Odmówi³ m.in. wyst¹pienia w 1947 r. w przewodzie habilitacyjnym A. Klafkowskiego (zob. T. Gadkowski, J. Ty- ranowski, Alfons Klafkowski. Prawnik internacjonalista, Poznañ 2004, s. 9-10).

104 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

znaleŸæ siê w programach studiów prawniczych jako zajêcia obo- wi¹zkowe. Niew¹tpliwie ze wzglêdu na przedmiot badañ i metodê badawcz¹ (analiza pojêæ prawnych) Czes³aw Znamierowski jest przedstawicielem tego nurtu w teorii prawa, który wspó³czeœnie okreœ- la siê mianem analitycznej teorii prawa.

4. Zadania teorii i filozofii prawa

Uznanie, jakim do dzisiaj cieszy siê Cz. Znamierowski, nie wi¹¿e siê li tylko z imponuj¹c¹ liczb¹ napisanych przez niego artyku³ów i ksi¹¿ek, ale równie¿ ze sposobem, w jaki uprawia³ naukê, oraz postrzeganiem przez niego miejsca uczonego w spo³eczeñstwie. Filozofiê prawa uprawia³ Znamierowski z podwójnym przygoto- waniem: jako filozof i jako prawnik. Ta wszechstronnoœæ Znamierow- skiego uwidacznia siê w zadaniach, jakie stawia³ teorii i filozofii pra- wa. Zadania te rozumia³ dwojako. W pierwszym ujêciu filozofia prawa mia³a siê zajmowaæ najogólniejszymi rozwa¿aniami dotycz¹cymi bytu prawa. W mniemaniu Znamierowskiego tak pojmowana filozo- fia prawa co do swych wyników nie jest satysfakcjonuj¹ca. W dru- gim ujêciu filozofia prawa mia³a badaæ poszczególne nauki prawne, bior¹c pod uwagê przede wszystkim ich budowê formaln¹ i aparatu- rê pojêciow¹. St¹d sceptycznie odnosi³ siê do nazwy Katedra Filozo- fii Prawa, sugeruj¹c, i¿ powinna nazywaæ siê Katedr¹ Filozofii Pra- woznawstwa17. Nale¿y przy tym zauwa¿yæ, ¿e w oczach Znamierowskiego prawo- znawstwo w okresie przedwojennym sta³o na doœæ niskim poziomie. Wysuwano sporo ró¿nych teorii i teoryjek, które w gruncie rzeczy sprowadza³y siê do formu³owania paru twierdzeñ na podstawie ja- kiejœ maksymy prawniczej, a nie na podstawie rzetelnych badañ na- ukowych. Dlatego te¿ Znamierowski, zastawszy bardzo zaniedbane prawoznawstwo polskie, traktowa³ swoj¹ pracê jako pewnego rodzaju

17 Z. Ziembiñski, Koncepcje filozoficzne..., dz. cyt., s. 6.

105 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

misjê, której celem by³o uwolnienie prawoznawstwa od wszelkiego zamêtu metodologicznego i pojêciowego. Bywa³o, ¿e w swym zapê- dzie misjonarskim formu³owa³ doœæ radykalne wnioski, czêsto wcho- dzi³ w ostre spory i polemiki, ale w ten sposób jednoczeœnie wp³ywa³ na sposób myœlenia prawniczego, sk³aniaj¹c przynajmniej niektórych do samodzielnego myœlenia i nieulegania kultowi autorytetów.

5. Czes³aw Znamierowski jako wyk³adowca i nauczyciel akademicki

Znamierowski nie by³ typem naukowca otaczaj¹cego siê wspó³pra- cownikami. Nie stara³ siê te¿ budowaæ szko³y naukowej ani stworzyæ jakiejœ szczególnej formacji intelektualnej. Nie mia³ cech „spolegliwe- go opiekuna naukowego”. Nie dziwi zatem znikoma liczba studen- tów, którzy chcieli pod kierunkiem Znamierowskiego zajmowaæ siê badaniami teoretycznymi o prawie (w ci¹gu ca³ej kariery akademickiej prof. Znamierowski wypromowa³ tylko czterech doktorów). W latach 1938-1939 w ramach seminarium teorii i filozofii prawa asystentami wolontariuszami byli Janusz Popiel, Jan Guzik, Leon £ustacz i To- masz Nowicki, którzy zapewne zamierzali przygotowaæ dysertacje18. Pierwsze prace doktorskie obronione zosta³y dopiero w 1949 roku, prace magisterskie zaœ by³y rzadkoœci¹ (do 1939 roku nie wypromo- wa³ ani jednego magistra)19. Je¿eli, jak widaæ, w sensie iloœciowym „dorobek promotorski” Cz. Znamierowskiego nie jest imponuj¹cy, to jednak jego wp³yw na polsk¹ teoriê prawa by³ ogromny przez osobê jego wybitnego ucznia, profesora Z. Ziembiñskiego, twórcy wielu ory- ginalnych koncepcji teoretycznoprawnych. Co wiêcej, bez odrobiny

18 K. Krasowski, Wydzia³ Prawno-Ekonomiczny Uniwersytetu Poznañskiego w latach 1919-1939, Poznañ 2006, s. 105. 19 Warto podkreœliæ, ¿e mimo i¿ by³ filozofem prawa, na seminaria do prof. Znamierowskiego przychodzili równie¿ dogmatycy prawa. Zob. Z. Ziembiñski, Kon- cepcje filozoficzne..., dz. cyt., s. 2; ten¿e, Czes³awa Znamierowskiego wk³ad do rozwoju poznañskiego Wydzia³u Prawa, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” r. 56, 1994, z. 3, s. 11.

106 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

przesady mo¿na powiedzieæ, i¿ Znamierowski by³, przynajmniej co do za³o¿eñ metodologicznych, „ojcem za³o¿ycielem” ca³ej grupy ba- daczy, skupionej wokó³ prof. Z. Ziembiñskiego, któr¹ wspó³czeœnie okreœla siê mianem Poznañskiej Szko³y Teorii Prawa20. Jeœli chodzi o wyk³ady Znamierowskiego, mia³y one oryginaln¹ formê. Wykracza³y poza nudn¹ sztampê wyk³adów uniwersytec- kich21. Znamierowski zazwyczaj nie trzyma³ siê schematu wyk³adu kursowego i przedstawia³ wiele problemów filozoficznych w oryginal- ny sposób. Czêsto siê spóŸnia³, a spóŸniony niemi³osiernie przed³u¿a³ wyk³ady, wzbudzaj¹c ogromne niezadowolenie studentów. Ani wy- k³ady, ani seminaria nie mia³y jakiejœ wyraŸnie okreœlonej struktury. Profesor lubi³ wtr¹caæ dygresje, pozwala³ porywaæ siê swym myœlom, co oczywiœcie nie do koñca sprzyja³o jasnoœci prowadzonego wywodu. Jak sam pisa³, wyk³ady by³y jedynie bodŸcem i inspiracj¹, zaœ zasad- nicz¹ pracê student musia³ wykonaæ sam. Nie uchodzi³ we wspom- nieniach swych uczniów i studentów za sprawnego wyk³adowcê, a jego wyk³ady, ze wzglêdu na sk³onnoœæ Znamierowskiego do dygresji, na- zywano „znamierologi¹”22.

20 Tak na przyk³ad Zygmunt Ziembiñski obroni³ w 1949 roku pracê doktorsk¹ pt. Procesy o zniewagê jako problem techniki spo³ecznej. Od 1946 roku zwi¹zany by³ on z Katedr¹ Teorii i Filozofii Prawa Uniwersytetu Poznañskiego, kierowan¹ przez Cz. Znamierowskiego, przez pierwsze lata jako wolontariusz, a od 1949 r. jako asystent (zob. S. Wronkowska, Zygmunt Ziembiñski 1920-1996,w:A.Gul- czyñski (red.), Wielkopolanie XX wieku, Poznañ 2001, s. 631. Tak¿e: M. Smolak, Zygmunt Ziembiñski. Redaktor naczelny 1991-1996, „Ruch Prawniczy, Ekonomicz- ny i Socjologiczny” r. 68, 2006, z. 2, s. 80-82). Prace doktorskie pod kierunkiem Cz. Znamierowskiego przygotowali równie¿ S. W¹sowicz i D. Wojtkowiak, a A. £opatka pracê kandydack¹ (zob. te¿: A. Œródka, Uczeni polscy XIX-XX stulecia,t.4,War- szawa 1998, s. 611). 21 Jak wspomina³ Z. Ziembiñski, w okresie powojennym na wyk³adach kurso- wych dla studentów III roku prawa z przedmiotu filozofia prawa przewa¿a³a proble- matyka ogólnofilozoficzna, a dok³adnie by³y to wyk³ady z historii filozofii praktycz- nej. Sprowadza³o siê to do tego, ¿e studentom z roku akademickiego 1946 wyk³ada³ dzieje filozofii do czasów odrodzenia, a dla studentów z roku 1947 filozofiê od czasów odrodzenia do koñca XIX w. Zob. Z. Ziembiñski, Koncepcje filozoficzne, dz. cyt., s. 3. 22 J. Górski, Wspomnienia z minionych lat, Poznañ 2000, s. 85.

107 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

By³ urodzonym polemist¹. Ostre, czasami z³oœliwe uwagi i krytykê, jakie kierowa³ Znamierowski pod adresem innych autorów, by³y znane w ca³ym œwiecie naukowym, o czym œwiadcz¹ poni¿sze fragmenty ar- tyku³ów zamieszczanych w dziennikach poœwiêconych reformie stu- diów prawniczych. Jak wspomniano, by³ on gor¹cym zwolennikiem zmian w programie studiów prawniczych, a oponentów tych zmian atakowa³ bezpardonowo. Tak oto pisa³ w latach trzydziestych: „Roz- szerzenie logiki i wprowadzenie elementów analizy matematycznej zmierza w³aœnie do tego, by prawnicy wiedzieli nie tylko o sylogizmie i o innych m¹droœciach logiki, które przez to mog¹ byæ niebezpieczne, i¿ wtajemniczeni w nie m³odzi adepci prawa gotowi siê poznaæ, jak wiele raczej mêtnej wody ni¿ sylogizmu jest w niektórych uczonych traktatach w prawoznawstwie”23. Kilka lat póŸniej znów krytycznie ocenia³ programy studiów: „Wydzia³y prawa dotkniête s¹ rutyniz- mem, zobojêtnia³e na potrzeby ¿ycia, wyzbyte ambicyj dydaktycz- nych i wychowawczych. (…) Przeciwnicy reformy gotowi s¹ twierdziæ, ¿e prawa rzymskiego uczyæ nale¿y w³aœnie dlatego, ¿e nie jest nikomu do niczego potrzebne. (…) Niechaj w nich [tj. wydzia³ach prawni- czych] wszystko pozostanie po staremu wyj¹wszy mo¿e wnêtrze sal wyk³adowych demolowanych przez studentów w chwili wytchnienia od wysi³ku teoretycznego”, nieco dalej dodawa³ jeszcze: „Zagadnienia dydaktyczne uzale¿nione s¹ od wzglêdów materialnych”24. W innym miejscu konstatowa³: „Reformy studiów prawniczych to zagro¿enie praw nabytych profesury”25. Nie sposób nie zauwa¿yæ aktualnoœci postulatów reformy studiów prawniczych formu³owanych przez Zna- mierowskiego ju¿ w latach trzydziestych ubieg³ego wieku.

23 Cz. Znamierowski, M³odzie¿ prawnicza, „Gazeta Polska” nr 238 z 16 listopa- da 1936 r. 24 Cz. Znamierowski, Nil desperandum, „Gazeta Polska” nr 114 z 26 kwietnia 1931 r. 25 Cz. Znamierowski, Wysoka stawka, „Gazeta Polska” nr 320 z 16 listopada 1936 r.

108 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Zakoñczenie

Zastawszy w Polsce dyskusjê nad prawem i spo³eczeñstwem wysoce zaniedban¹, d¹¿y³ Cz. Znamierowski i wymaga³ od innych jasnego stawiania rozwa¿anego problemu, precyzji w u¿ywaniu pojêæ. Ten program budowy jêzyka teorii prawa, wolny od wieloznacznoœci, od pozornych problemów i mitologicznych nalecia³oœci by³ zadaniem donios³ym, zw³aszcza jeœli przypomni siê ówczesny poziom dyskusji w polskim prawoznawstwie. To podejœcie do uprawiania nauki i za- wodu prawnika wywiera³o w mniejszym b¹dŸ wiêkszym stopniu wp³yw na ca³e pokolenia studentów Wydzia³u Prawa Uniwersytetu Poznañskiego. Jak pisa³ Leszek Nowak we wspomnieniu o Cz. Zna- mierowskim: „Choæ nie ma dziœ kontynuatorów Jego dzie³a w szkol- nym tego s³owa znaczeniu, a wiêc takich, którzy by uprawiali egzegezê jego prac, to jest wielu ludzi, których inspirowa³, którzy przejêli nie tyle literê, co ducha tych prac”26.

26 L. Nowak, Czes³aw Znamierowski 1888-1967, „Studia Filozoficzne”, 1968, nr 1, s. 235.

109

ANDRZEJ NOWAK

CZTERY DEMOKRACJE CZES£AWA ZNAMIEROWSKIEGO

Dokonania naukowe Czes³awa Znamierowskiego przynale¿¹ do kilku dyscyplin naukowych1. Wœród obszarów jego zainteresowañ zna- cz¹c¹ rolê odgrywa³y zagadnienia zwi¹zane z filozofi¹ pañstwa i prawa2. Jest znamienne, ¿e wydany poœmiertnie tom – syntezuj¹cy w¹tki podejmowane we wczeœniejszych pracach – nosi tytu³ Szko³a prawa. Rozwa¿ania o pañstwie. Ze wzglêdu na wieloœæ zagadnieñ z zakresu filozofii pañstwa i pra- wa podejmowanych przez autora Rozwa¿añ o pañstwie przedmiotem analizy uczynimy tutaj kwestie zwi¹zane z demokracj¹. Podejmiemy próbê rekonstrukcji i okreœlenia czterech typów demokracji pojawia- j¹cych siê w jego refleksjach na temat pañstwa: demokracji spo³ecznej

1 Por. M. Smolak, Czes³aw Znamierowski. W poszukiwaniu sprawnego pañstwa, Wydawnictwo Poznañskie, Poznañ 2007, s. 5. 2 Por. A. Kojder, Przedmowa, w: Cz. Znamierowski, Szko³a prawa. Rozwa¿ania o pañstwie, Oficyna Naukowa, Warszawa 1999, s. IX-XIV.

111 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

utopii, demokracji w³aœciwej zbiorowoœciom pierwotnym, demokracji oligarchicznej oraz demokracji opartej na ¿yczliwoœci powszechnej, która stanowi³a jego kluczow¹ kategoriê etyczn¹. Uwagi o charakterze opisowym i normatywnym na temat demokracji poznañski uczony poczyni³ równie¿ we wczeœniejszych pracach, dlatego te¿ tam, gdzie oka¿e siê to potrzebne, bêdziemy siê do nich odwo³ywaæ. Z w³aœciwym dla siebie analitycznym podejœciem autor Elity i de- mokracji podj¹³ refleksjê nad demokracj¹ jako „w³adztwem ludu”. In- nymi s³owy, próbowa³ znaleŸæ precyzyjn¹ odpowiedŸ na pytania typu: co to znaczy, ¿e w pañstwie rz¹dzi lud?; jak lud jako ca³oœæ, czy- li dos³ownie rozumiany ogó³ wszystkich cz³onków zbiorowoœci pañ- stwowej, mo¿e wykonywaæ czynnoœci zwi¹zane z rz¹dzeniem? Kon- tekstem dla tych pytañ by³o z jednej strony potoczne rozumienie terminu lud, w myœl którego jest to ca³a zbiorowoœæ pañstwowa, a z drugiej – czynnoœci w³adania i rz¹dzenia, które niejednokrotnie eliminuj¹ aktywne i efektywne uczestnictwo wielu podmiotów w nie- których czynnoœciach w³adczych, do jakich nale¿y na przyk³ad dowo- dzenie wojskiem podczas akcji zbrojnej czy kierowanie dzia³aniami zbiorowoœci w walce z ¿ywio³em. Zdaniem Znamierowskiego w ¿ycie zbiorowoœci s¹ strukturalnie wpisane bariery uniemo¿liwiaj¹ce rz¹dy ludu pojmowane jako taki stan rzeczy, w którym w rz¹dzeniu pañ- stwem, w jego czynnoœciach w³adczych, bierze udzia³ literalnie ca³a zbiorowoœæ. Powszechnoœæ udzia³u w kierowaniu pañstwem ma cha- rakter teoretycznego postulatu, który jest niemo¿liwy do zrealizowa- nia w praktyce. Taka zbiorowoœæ musia³aby bowiem sk³adaæ siê z lu- dzi wy³¹cznie dojrza³ych, by ka¿dy móg³ braæ udzia³ w rz¹dzeniu i podejmowaæ decyzje stanowi¹ce o zbiorowoœci. Poza tym taka gru- pa, na przyk³ad utopijna zbiorowoœæ bez¿ennych mnichów, musia³aby byæ nieliczna, gdy¿ du¿a zbiorowoœæ pañstwowa nie mo¿e nieustan- nie przebywaæ w jednym miejscu, tocz¹c normalne ¿ycie i jednoczeœ- nie sprawuj¹c w³adzê3. Ma³a i zarazem jednorodna podmiotowo zbiorowoœæ nie wymaga choæby skomplikowanego systemu norm czy systemu kontroli ich przestrzegania, ma mo¿liwoœæ bezpoœredniej

3 Por. tam¿e, s. 375-376.

112 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

komunikacji miêdzy wszystkimi jej cz³onkami i z tych powodów jest predestynowana do zapewnienia wszystkim partycypacji w rz¹dze- niu. Wiadomo jednak, ¿e tak zunifikowanych spo³ecznoœci pañstwo- wych nie ma, a gdyby nawet siê pojawi³y, to i tak by³yby w niej takie sprawy pañstwowe, które nie mog³yby pozostawaæ w nieustannej kompetencji aktualnej ca³oœci4. „W³adza ludu” w mocnym rozumie- niu tego terminu, gdzie zak³ada siê uczestnictwo wszystkich obywate- li we wszystkich sprawach pañstwa, mo¿e pozostawaæ zatem jako teoretyczny postulat daj¹cy siê zrealizowaæ jedynie w utopijnej zbio- rowoœci. Ten typ demokracji proponujemy okreœliæ jako demokra- cjê spo³ecznej utopii. Czes³aw Znamierowski stwierdza, ¿e demokracja jako forma ustro- jowa by³a obecna ju¿ u ludów pierwotnych. Nazywa j¹ demokracj¹ samorodn¹. Samorodn¹ z tego wzglêdu, ¿e wesz³a w praktykê ¿ycia dawnych zbiorowoœci plemiennych drog¹ zwyczaju i niejako spon- tanicznie. Obecna jej postaæ stanowi efekt dziejowego wyemancy- powania czy wybicia siê demokracji spoœród ustrojów – stosuj¹c terminologiê R. A. Dahla5 – hierarchicznych, tzn. takich, w których przywódcy sprawuj¹ wysoce jednostronn¹ kontrolê nad poddanymi. W³aœnie ta postaæ demokracji spotykana u ludów pierwotnych jest stosunkowo najbli¿sza demokracji utopii, czyli dos³ownie rozumianej formu³y rz¹dów ludu. „W powszechnym poczuciu (…) ludzi pierwot- nych zgromadzenie plemienne jest zgromadzeniem ludu, a nawet po prostu ludem”6, mimo ¿e nie uczestniczy w nim ca³a ludnoœæ ple- mienia czy zbiorowoœci. Zgromadzenie rozstrzyga³o i decydowa³o o wspólnych sprawach zbiorowoœci, takich jak: wybór nowych te- renów ³owieckich, sposoby obrony (resp. ataku) przed napaœci¹ ze strony innej zbiorowoœci, os¹dzanie ³ami¹cych utrwalone regu³y ¿ycia zbiorowego. Prawo uczestnictwa w zgromadzeniu moc¹ odwieczne- go zwyczaju nie przys³ugiwa³o na przyk³ad kobietom czy m³odym ch³opcom, którzy nie przeszli jeszcze przez obrzêd inicjacji. Tego typu

4 Tam¿e, s. 376-377. 5 Por. R. A. Dahl, Demokracja i jej krytycy, SIW Znak, Kraków 1995, s. 77-78. 6 Cz. Znamierowski, Szko³a prawa..., dz. cyt., s. 381.

113 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

ograniczeñ nie pojmowano wszak¿e w tych spo³ecznoœciach w kate- goriach pozbawienia praw do udzia³u w rozwi¹zywaniu spraw zbio- rowych, bo sposób myœlenia cz³owieka przedpiœmiennego o rzeczach codziennej praktyki ¿yciowej nie pozwala³ na uœwiadomienie so- bie braku wa¿nych uprawnieñ7. Ca³y kulturowy sztafa¿ (zwyczaje, obrzêdy, kult, magia) sprzyja³ przekonaniu, i¿ ogó³ uprawnionych do udzia³u w zgromadzeniu jest w³aœnie ludem. Poza tym wszyscy uczest- nicy zgromadzenia ludu powi¹zani byli z pozosta³ymi cz³onkami zbiorowoœci wiêzami rodzinnymi czy rodowymi tak mocno, ¿e dla ich dzia³añ i planów konstytutywne by³o poczucie, i¿ jakiekolwiek „skut- ki korzystne lub szkodliwe”, bêd¹ce nastêpstwem ich decyzji, dotkn¹ ich najbli¿szych, a wiêc w gruncie rzeczy ich samych. Zgromadzenie ludu, wobec relacji wi¹¿¹cych je z pozosta³¹ czêœci¹ ludu, dzia³aj¹c dla siebie, dzia³a³o równie¿ dla niej, a dzia³aj¹c dla niej, dzia³a³o dla siebie. Demokracja pojmowana jako bezpoœredni udzia³ w rz¹dach ca³ej zbiorowoœci, mo¿liwa do realizacji w jakiejœ formie wœród spo³e- czeñstw pierwotnych, okazuje siê niemo¿liwa do urzeczywistnienia we wspó³czesnych zbiorowoœciach pañstwowych. Ludom pierwot- nym by³o stosunkowo ³atwo zachowaæ bezpoœrednioœæ udzia³u w rz¹dach, gdy¿ nie by³y liczne, sprawy stanowi¹ce przedmiot zbioro- wych rozstrzygniêæ cechowa³a wzglêdna prostota i ogólna ich zrozu- mia³oœæ, zbiorowoœæ pierwotna dysponowa³a najczêœciej algorytma- mi rozwi¹zañ utrwalonych w zwyczajach, a przy tym jej cz³onków cechowa³a daleko posuniêta jednolitoœæ myœli, uczuæ i pragnieñ. Zupe³nie odmiennie rzeczy maj¹ siê obecnie. Wspó³czesne wspól- noty pañstwowe s¹ liczne, rozrzucone na du¿ych obszarach, stopieñ skomplikowania ich problemów znacznie siê pog³êbi³, bardzo czêsto pojawia siê wiele kwestii, do rozwi¹zania których nie da siê zastosowaæ utartych procedur, a same zbiorowoœci pañstwowe uleg³y procesom polaryzacji i indywidualizacji. Na tym lista czynników przyczynia- j¹cych siê do wyeliminowania demokracji bezpoœredniej z praktyki zbiorowoœci pañstwowych siê nie koñczy. „W³adca zbiorowy, lud liczny

7 Tam¿e, s. 93, 380.

114 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

– choæby ten prawnie wyznaczony – w ogóle nie mo¿e byæ wodzem, a z³ym bêdzie normodawc¹ [tj. twórc¹ prawa – dop. A. N.] lub sêdzi¹. I nawet nie mo¿e sprawowaæ skutecznie kontroli jako ca³oœæ, jako cia³o w³adcze”8. Determinuj¹ to nastêpuj¹ce okolicznoœci: 1. Sprawy pañstwowe czêstokroæ wymagaj¹ szybkich decyzji i g³êbokiej znajomoœci rzeczy (na przyk³ad obrona przed nieprzyjacie- lem), a lud jako ca³oœæ, bez przywództwa ograniczonego do jednej osoby, nie jest w stanie w ich zakresie skutecznie dzia³aæ. 2. W rozstrzyganiu spraw pañstwowych, mimo przys³uguj¹cego prawa do udzia³u w debacie wszystkim uprawnionym, aktywnie bio- r¹ udzia³ nieliczni; inni pozostaj¹ zupe³nie bierni lub kieruj¹ siê œle- pym naœladownictwem albo ulegaj¹ namowom b¹dŸ przekupstwu. 3. Jeœli nawet pojawi¹ siê sprawy budz¹ce autentyczne zaintereso- wanie ca³ej wspólnoty, to masowoœæ debaty i emocjonalna jej go- r¹czkowoœæ nie sprzyjaj¹ „bezstronnemu wyjaœnieniu sprawy i przy- gotowaniu rozwa¿nej decyzji”9. 4. Niemo¿noœæ sprawiedliwego sprawowania w³adzy s¹downiczej; proces odbywaj¹cy siê przed du¿¹ zbiorowoœci¹ przypomina raczej spektakl lub igrzyska, co sprawia, ¿e traci on charakter narzêdzia wy- wa¿aj¹cego sprawiedliwoœæ10. Strukturalna i organizacyjna niemo¿noœæ wykonywania przez ca³¹ zbiorowoœæ czynnoœci natury w³adczej (por. p. 1, 3, 4) oraz u³omnoœci natury ludzkiej (por. p. 2, 3, 4) powoduj¹ koniecznoœæ wyboru repre- zentantów. W zwi¹zku z tym nieadekwatne staje siê dla wspó³czes- nych spo³eczeñstw okreœlanie demokracji jako takiej formu³y rz¹dów ludu, w której wszyscy bior¹ udzia³ w rz¹dzeniu, albowiem z demo- kratycznym ustrojem pañstwa mamy do czynienia „wtedy, gdy szero- kie masy ludnoœci uprawnione s¹ b¹dŸ bezpoœrednio do udzia³u w dzia³aniach w³adczych, b¹dŸ te¿ maj¹ prawo wybieraæ reprezen- tantów, którzy bior¹ ju¿ udzia³ bezpoœredni w tych dzia³aniach. (…) Najczêœciej (…) dopiero tam, gdzie legislatywa powstaje z wyboru

8 Tam¿e, s. 378. 9 Tam¿e, s. 377. 10 Tam¿e.

115 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

przez szerokie masy, mówi siê ju¿ bez zastrze¿eñ o ustroju demokra- tycznym”11. Ta definicja nie wyczerpuje jednak konstytutywnych cech ustroju demokratycznego, jeœli uwzglêdni siê fakt, ¿e pañstwo (tym bardziej pañstwo demokratyczne) jest instytucj¹ personaln¹ stanowi¹c¹ wiel- ki liczebnie zespó³ ludzi, zorganizowany swoiœcie za pomoc¹ systemu norm12, nak³adaj¹cych na osoby lub zespo³y osób pewne uprawnie- nia i obowi¹zki13. W tym wielkim zespole ludzi tworz¹cym zbioro- woœæ pañstwow¹ wyró¿nia siê dwie podstawowe podgrupy: aktywn¹ grupê w³adcz¹ oraz biern¹ masê niezorganizowan¹. Podzia³ na te dwie grupy wynika – jak sygnalizowaliœmy ju¿ wy¿ej – z prawa ograni- czonego wspó³dzia³ania, w myœl którego wielkie zespo³y ludzi nie mog¹ dzia³aæ efektywnie, a najczêœciej w ogóle nie mog¹ dzia³aæ ³¹cz- nie. St¹d liczne grupy czy zbiorowoœci powierzaj¹ z koniecznoœci pe- wien zakres spraw jednostkom lub nielicznym grupom, ustanawiaj¹c dla nich kompetencje dzia³ania w imieniu zbiorowoœci. Ka¿da grupa, w tym zbiorowoœæ pañstwowa, wybieraj¹c i upowa¿niaj¹c zastêpcê (zastêpców) do dzia³ania w jej imieniu, przyjmuje milcz¹co lub ex- pressis verbis za³o¿enie, i¿ organ przez ni¹ powo³any „dzia³aæ bêdzie nie tylko w jej imieniu, lecz i w jej interesie i dla jej dobra…”14. Po tych uzupe³nieniach mo¿emy, pod¹¿aj¹c tokiem myœlenia auto- ra Szko³y prawa, podj¹æ trzeci¹ próbê okreœlenia demokracji – tym razem jako ustroju, w którym obywatele maj¹ na równych prawach zapewniony udzia³ w sprawowaniu w³adzy b¹dŸ te¿ przys³uguje im prawo wyboru swych reprezentantów, którzy w swych dzia³aniach wynikaj¹cych z mandatu reprezentanta kieruj¹ siê dobrem i intere- sem elektoratu, zachowuj¹cego przy tym prawo do kontroli cia³a w³adczego i wywierania na nie wp³ywu. Czy po wykazaniu nieprzydatnoœci demokracji utopijnej oraz sa- morodnej demokracji pierwotnej dla opisu wspó³czesnych form

11 Tam¿e, s. 501. 12 Tam¿e, s. 77-78. 13 Tam¿e, s. 56. 14 Tam¿e, s. 52, 325.

116 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

ustrojowych rz¹dów ludu ten trzeci model demokracji mo¿e siê utrzy- maæ? PrzeœledŸmy tok analizy zastosowany przez Znamierowskiego. Akt wyboru reprezentantów jest wyrazem zaufania zbiorowoœci do swoich elektów. Odzwierciedla wiarê, ¿e uznaje siê ich za znaw- ców sztuki rz¹dzenia, maj¹cych na wzglêdzie przede wszystkim do- bro zbiorowoœci. Prócz tego akt wyboru to akt uznania autorytetu mandatariuszy i milcz¹cego poddania siê ich woli. Ewentualny opór wyborcy wobec zgodnie z prawem ukszta³towanego parlamentu, któ- ry dzia³aæ ma na podstawie z góry okreœlonych kompetencji, to prze- jaw autodestrukcji wybieraj¹cego, wyraz jego wewnêtrznej niezgody z wczeœniej podjêt¹ decyzj¹ o wyborze danej grupy w³adczej lub kon- kretnego jej cz³onka. Ra¿¹ce naruszenie przez elektów mandatu za- ufania mo¿e wprawdzie w okreœlonych przypadkach prowadziæ do nowych wyborów, jednak zazwyczaj nie jest to konieczne b¹dŸ te¿ (z powodu zaniechania dzia³añ przez elektorat) jest nierealne w prak- tyce, choæ mo¿liwe w teorii. Ukonstytuowanie siê w³adcy zbiorowego, jakim jest parlament, w pewien sposób doprowadza do odtworzenia przeddemokratycznej, dychotomicznej struktury zbiorowoœci pañ- stwowej, która sk³ada siê z w³adcy i poddanych15. A w³adca w odnie- sieniu do swych poddanych mo¿e w swym dzia³aniu kierowaæ siê dwoma typami motywów16. Najproœciej rzecz ujmuj¹c, mog¹ one od- zwierciedlaæ chêæ realizacji interesu w³asnego w³adcy, czyli – w przy- padku demokracji – parlamentu, b¹dŸ te¿ w³adc¹ mo¿e powodowaæ interes rz¹dzonych, dobro wspólne. Od czego zatem zale¿y to, który zespó³ motywów dzia³añ weŸmie górê? Otó¿ do chwili dokonania aktu wyborczego, czyli do chwili wy³onienia cia³a w³adczego w posta- ci parlamentu, w³adza spoczywa w rêkach cia³a wyborczego (ogó³u obywateli) i to ono jest do momentu wyboru w³adc¹. Cia³o wyborcze, a konkretnie jego indywidualni, jednostkowi przedstawiciele, poddane jest wp³ywom tych samych motywów, które mog¹ determi- nowaæ dzia³anie w³adcy. Pojedynczy obywatel zbiorowoœci pañstwo- wej, jako swoisty w³adca deleguj¹cy w akcie wyborczym uprawnienia

15 Tam¿e, s. 378-379. 16 Tam¿e, s. 223.

117 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

do rz¹dzenia pañstwem na rzecz swego reprezentanta (czy reprezen- tantów), dzia³a tylko dla w³asnego interesu, jeœli: 1) dla w³asnego komfortu od¿egnuje siê od zainteresowania spra- wami pañstwowymi, a takich jest wiêkszoœæ; 2) nie d¹¿y do zachowania niezale¿noœci myœli i os¹du w sprawach pañstwowych, a niezale¿noœæ tê traci, ulegaj¹c opiniom stronnictw politycznych czy œrodowiska zawodowego b¹dŸ spo³ecznego; 3) ewentualne zainteresowanie przejawia tylko powodowany ego- izmem, spodziewaj¹c siê jakichkolwiek korzyœci. Du¿¹ czêœæ zbiorowoœci pañstwowych tworz¹ takie w³aœnie jed- nostki. Scena polityczna wyzbywa siê przez to krytycyzmu, a staje siê rajem dla kuglarzy. W charakterze kuglarzy pojawiaj¹ siê ci kandy- daci do parlamentu, którzy tak naprawdê dobro powszechne maj¹ w g³êbokim nieposzanowaniu, lecz za spraw¹ dobrej znajomoœci oczekiwañ politycznej widowni wiedz¹, jak siê zaprezentowaæ, a wte- dy przekroczenie granicy miêdzy statusem kandydata a statusem reprezentanta (pos³a, elekta) jest ju¿ proste. Konsekwencje takich posuniêæ staj¹ siê powa¿ne, jeœli bierna, kieruj¹ca siê na swój sposób interesem w³asnym wiêkszoœæ wyborców doprowadzi do wyboru par- lamentu z kuglarsk¹ wiêkszoœci¹. W tak ukszta³towanym parlamen- cie pos³owie nie wykonuj¹ swych mandatów efektywnie, bo przez usytuowanie w grupie rozmywa siê u nich i poczucie sprawstwa, i poczucie odpowiedzialnoœci. Prowadzi to niejednokrotnie do przed- k³adania spraw w³asnych, prywatnych nad sprawy pañstwowe. Parla- mentarna funkcja stwarza czêsto równie¿ sposobnoœæ dla interesow- nych reprezentantów ludu do uzale¿nienia siê od wielkiego kapita³u. Cia³o w³adcze zyskuje wtedy podwójn¹ strukturê: oficjalnie jest re- prezentantem ludu, natomiast faktycznym oœrodkiem dyspozycyj- nym staje siê dla niego finansjera. Te mechanizmy zaszczepiaj¹ w de- mokracji „czynnik oligarchiczny”17, a wykreowana w ten sposób reprezentacja ludu niewiele siê ró¿ni „od jednoosobowego w³adcy absolutnego”18. Demokracja, bêd¹ca rz¹dami ludu, staje siê pod³o¿em

17 Tam¿e, s. 524, 528. 18 Tam¿e, s. 529.

118 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

dla oligarchii19, ale jeszcze nie jest oligarchi¹. Dochodzi do ukszta³to- wania siê trzeciego typu demokracji, demokracji oligarchicznej, jeœli raz wybrani reprezentanci ludu, osi¹gn¹wszy swój status parla- mentarzysty w walce wyborczej, przestaj¹ siê kierowaæ interesem cia³a wyborczego, a zaczynaj¹ podlegaæ instynktowi samozachowaw- czemu, który ukierunkowuje ich dzia³ania na rzecz jak najd³u¿szego trwania cia³a zbiorowego, jakim jest parlament. Wykreowanie, nieja- ko samoistne, tego wspólnego interesu przedstawicieli ró¿nych stron- nictw, partii czy frakcji nie jest trudne. Bezpoœrednie kontakty na par- lamentarnym forum reprezentantów zantagonizowanych ideowo stronnictw czy partii doprowadzaj¹ do przerodzenia siê ostrza bezpo- œredniej walki politycznej w konwencjonalny turniej: „przedzia³ miê- dzy konserwatyst¹ niepos³em a cz³onkiem parlamentu jest nieraz bardziej ostry ni¿ miêdzy dwoma pos³ami, z których jeden jest konser- watyst¹, a drugi radykalnym reformatorem”20. Jeœli parlament jako grupa zacznie byæ zainteresowany utrzymaniem w³adzy, zachowa- niem status quo, trudno ju¿ liczyæ na to, aby wy³onione z wyborców cia³o ustawodawcze mog³o przebudowaæ ustrój polityczny czy two- rzyæ dobro wspólne. Karty w grze politycznej rozdaj¹ bowiem partie i stronnictwa. W nich z kolei kluczow¹ rolê w uk³adaniu list odgry- waj¹ liderzy, którzy w kolejnych rozdaniach niewiele zmieniaj¹, bo- wiem w roli kandydatów na kolejne kadencje pozostaj¹ ci, którzy ju¿ czêstokroæ zawiedli wyborców, ale s¹ wierni ró¿nej maœci sponsorom. Nie ma nadziei na uzdrowienie tej sytuacji za spraw¹ wyborów. Poli- tycy (dobrze przecie¿ orientuj¹cy siê w regu³achgrydemokratycznej) podczas akcji wyborczej odpowiedz¹ na potrzeby spo³eczeñstwa, ale po wyborach odpowiadaæ bêd¹ na potrzeby mocodawców. Socjotech- nika oraz finanse sponsorów zagwarantuj¹ restauracjê. Jest to ju¿ punkt graniczny zdegenerowania demokracji. Funda- mentalne za³o¿enie demokracji o rz¹dach ludu staje siê tylko wer- baln¹ formu³¹. Cia³o reprezentacyjne traci kontakt ze spo³eczeñ- stwem i odrywa siê do niego. W obrêbie zbiorowoœci pañstwowej

19 Tam¿e, s. 375. 20 Tam¿e, s. 528.

119 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

dochodzi do wykreowania wyraŸnego przeciwieñstwa „miêdzy pays réel (krajem realnym), miêdzy spo³ecznoœci¹ ludzi codziennego ¿ycia i codziennej realnej pracy twórczej – a pays legal (krajem legalnym), to znaczy: tym stosunkowo nielicznym zespo³em ludzi, których prawo i regu³y gry wyborczej i parlamentarnej oderwa³y od zbiorowego i twórczego pod³o¿a spo³ecznego”21. Demokratyczne mechanizmy zosta³y wykorzystane do odtworzenia podzia³u zbiorowoœci pañstwa na dwie zantagonizowane grupy: uprzywilejowanych i upoœledzo- nych. Ironia dziejów sprawi³a, ¿e ta dychotomia spo³eczna, która by³a motorem zmian spo³ecznych kreuj¹cych demokracjê, doprowadzi³a do punktu wyjœcia. Okazuje siê zatem, ¿e samo ustanowienie i przyjê- cie norm, zgodnie z którymi reprezentanci maj¹ dzia³aæ na rzecz do- bra powszechnego, nie wystarcza, by demokracja nie przeradza³a siê w oligarchiê, choæ pewne oligarchiczne czynniki s¹ z niej nieusu- walne22. Mimo tej pesymistycznej konstatacji – zdaniem Znamierowskiego – nie nale¿y traciæ zaufania do demokracji jako ustroju, w którym zbio- rowoœæ mo¿e braæ udzia³ w rz¹dach b¹dŸ kontrolowaæ dzia³alnoœæ pañstwow¹ i wywieraæ na ni¹ wp³yw. Procesowi destrukcji rz¹dów prawdziwie demokratycznych nie zapobiegn¹ jednak ¿adne systemy norm czy rozbudowane procedury, jeœli nie stan¹ za nimi ludzie o okreœlonych w³aœciwoœciach moralnych. Takim cz³owiekiem jest w³adca (w tym ka¿dy w³adca demokratyczny) przyjmuj¹cy za we- wnêtrzn¹ dyrektywê swego dzia³ania dba³oœæ o dobro wspólne, po- wszechne. W³adca taki kieruje siê ¿yczliwoœci¹ powszechn¹, któr¹ Znamierowski przyjmuje za kluczow¹ kategoriê z zakresu moralnoœci i filozofii pañstwa. Powie o niej, i¿ jest „Ÿród³em i probierzem moral- noœci”23, a przez to ¿e – jego zdaniem – tylko ¿yczliwoœæ powszechna „daje postawê naprawdê demokratyczn¹”24; z kategorii tej czyni kry- terium oceny wszelkich ustrojów pañstwowych, w tym istoty oraz

21 Tam¿e. 22 Por. Cz. Znamierowski, Wiadomoœci elementarne o pañstwie, Wiedza i ¯ycie, Warszawa 1934, s. 50-52. 23 Cz. Znamierowski, Szko³a prawa..., dz. cyt., s. 501. 24 Tam¿e, s. 503.

120 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

szans i zagro¿eñ demokracji. Powodowany ¿yczliwoœci¹ powszechn¹ cz³owiek swe zainteresowanie kieruje ku ka¿demu cz³owiekowi, ceni na równi istnienie wszystkich ludzi, pragnie dla ka¿dego z nich naj- wiêkszego przydzia³u szczêœcia, a przy tym gotów jest braæ udzia³ w realizacji tego pragnienia25. Z punktu widzenia ¿yczliwoœci po- wszechnej jest po¿¹dane, aby w ka¿dym cz³owieku by³a d¹¿noœæ do „powiêkszania przydzia³u szczêœcia dla wszystkich ludzi”26. Jest to o tyle istotne, ¿e ju¿ czynniki naturalne – od ontogenetycznych po geograficzne – ró¿nicuj¹ szanse ludzi, jeœli chodzi o zdobycie najwiêk- szej sumy przyjemnoœci przy minimum cierpienia. To zró¿nicowanie niepomiernie potêguj¹ stosunki gospodarcze i spo³eczne. G³ównie za ich spraw¹ ludzie czuj¹ siê uprzedmiotowieni i nieszczêœliwi, a nie z powodu ¿ycia pod okreœlon¹ szerokoœci¹ geograficzn¹. Z tego w³aœ- nie powodu, i¿ warunki ¿ycia zale¿¹ w g³ównej mierze od charakteru relacji miêdzyludzkich i konkretnych ludzkich dzia³añ i zachowañ, wynika naczelna norma wyznaczana przez ¿yczliwoœæ powszechn¹, „¿e ka¿dy cz³owiek powinien byæ ¿yczliwy powszechnie i ¿yczliwoœci¹ t¹ powinien siê kierowaæ w ka¿dym swym akcie woli, ju¿ jako pozy- tywnym impulsem do dzia³ania”27. Sprostanie tak sformu³owanym wymogom w ka¿dej chwili ¿ycia przekracza normalne ludzkie mo¿- liwoœci, dlatego ich praktyczna realizacja odbywa siê wed³ug Norwi- dowskiego kryterium bycia poet¹, zatem cz³owiekiem ¿yczliwym raczej siê bywa, ni¿ jest28. Mimo tego zastrze¿enia nale¿y zachowaæ œwiadomoœæ, ¿e ta naczelna norma moralna daje za ka¿dym razem wskazanie, jak ma nie tylko dzia³aæ, ale i czuæ ka¿dy cz³owiek we wszelkich mo¿liwych sytuacjach29. Jak zatem ¿yczliwoœæ powszechna mo¿e wp³ywaæ na ustrój demo- kratyczny, w którym pok³ada swe nadzieje na szczêœliwoœæ po- wszechn¹ ludzi w wymiarze indywidualnym i wspólnotowym?

25 Cz. Znamierowski, Rozwa¿ania wstêpne do nauki o moralnoœci i prawie, PWN, Warszawa 1964, s. 32. 26 Tam¿e, s. 48. 27 Tam¿e, s. 49. 28 Cz. Znamierowski, Zasady i kierunki etyki, PWN, Warszawa 1957, s. 61. 29 Tam¿e, s. 61-62.

121 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Wp³yw ten w wymiarze etycznym polega przede wszystkim na ustanowieniu ¿yczliwoœci powszechnej jako standardu podmiotowe- go myœlenia u wszystkich cz³onków zbiorowoœci o osobach two- rz¹cych wspólnotê pañstwow¹, a w wymiarze instytucjonalnym na zapewnieniu i respektowaniu rotacji wszelkiej w³adzy. Walory moral- ne cz³onków zbiorowoœci pañstwowej, dla których fundament stano- wi ¿yczliwoœæ powszechna oraz przestrzeganie zmiennoœci w³adzy, cechuj¹ typ demokracji opartej na ¿yczliwoœci powszechnej. Historycznie rzecz ujmuj¹c, punktem wyjœcia dla ustanowienia moral- nych standardów ¿yczliwoœci powszechnej, któr¹ autor Ocen i norm uto¿samia z postaw¹ demokratyczn¹ i sprawiedliwoœci¹, zapocz¹tko- wane zosta³o w tym momencie rozwoju homo sapiens, w którym po- siad³ on umiejêtnoœæ ogl¹du i wartoœciowania w kategoriach ogól- nych. Na pocz¹tku tê umiejêtnoœæ cz³owiek stosowa³ w odniesieniu do grupy rodowej, wioskowej czy plemiennej. Wszyscy inni pozosta- wali obcy, wrodzy, stanowili Ÿród³o zagro¿enia. Rozwój wszelkich p³aszczyzn kultury i miêdzyludzkich kontaktów doprowadzi³ stopnio- wo do tego, ¿e ludzie zaczêli dostrzegaæ u siebie przewagê czynników wspólnych nad ró¿ni¹cymi, co z wolna pozwala³o zacieraæ „ró¿nice miêdzy swoim i obcym”30. Ogromn¹ rolê odegra³y tu idee filozoficzne i religijne. Kulminacyjnym punktem w rozwoju postawy ¿yczliwoœci cz³owieka wzglêdem cz³owieka jest chrzeœcijañstwo, w którym przy- kazanie mi³oœci bliŸniego jest fundamentalne dla wyartyku³owania postulatów ¿yczliwoœci powszechnej, traktuj¹cej ofiarê Chrystusa za wszystkich ludzi jako punkt graniczny s³u¿by cz³owieka cz³owiekowi. Ten paradygmat ¿yczliwoœci powszechnej (mi³oœci bliŸniego) nadal pozostaje niezrealizowanym wzorcem. Co wiêcej, w dziejach zbioro- woœci pañstwowych urzeczywistniany by³ bardzo czêsto w walce miê- dzy uprzywilejowanymi a upoœledzonymi, posiadaj¹cymi a ubogimi, bogaczami a nêdzarzami. Czêsto by³a to walka krwawa, której ¿yczli- woœæ powszechna nie aprobuje, bo obca jest jej wszelka przemoc, ale ¿yczliwoœæ powszechna z aprobat¹ przyjmowa³a i przyjmuje ka¿dy postêp na drodze do urzeczywistnienia równoœci szans na szczêœcie

30 Cz. Znamierowski, Oceny i normy, PWN, Warszawa 1957, s. 360.

122 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

miêdzy ludŸmi. Szansê na prawdziwie pokojowe eliminowanie dys- kryminuj¹cych ró¿nic miêdzy ludŸmi stanowi w³aœnie demokracja oparta na ¿yczliwoœci powszechnej, w której zmiennoœæ i krótko- trwa³oœæ ról w obrêbie cia³a w³adczego ma charakter instytucjonalny, natomiast walory podmiotowe (moralne i osobowoœciowe) cz³onków demokratycznej wspólnoty pañstwowej sprzyjaj¹ jak najlepszemu pe³nieniu tych ról. Stosunkowo krótkotrwa³y stosunek w³adzy miê- dzy rz¹dz¹cymi a rz¹dzonymi, ukszta³towany na mocy aprobowa- nych przez wszystkich regu³, powstaje jedynie dlatego, ¿e podzia³ na rz¹dz¹cych i rz¹dzonych to najefektywniejszy sposób budowania dobra powszechnego, w którym prymat ma nie utylitarny, zbiorowy bilans szczêœcia, ale w którym dobro powszechne jest paralelne z dobrem i szczêœciem ka¿dego z ludzi z osobna. Ów stosunek w demokracji budowanej na ¿yczliwoœci powszechnej wynikaæ mo¿e jedynie z obopólnej zgody, bowiem jednostronne obejmowanie w³adzy nad innym cz³owiekiem dla w³asnej korzyœci jest „grze- chem”31, a w³adza jednego cz³owieka nad innymi, niepowœci¹gana przez nikogo, niekontrolowana spo³ecznie, to z³o i zbrodnia32. ¯yczli- woœæ powszechna nakazuje, by ka¿dy, podejmuj¹c siê roli rz¹dz¹cego, kierowa³ siê „dobrem tych, którzy s¹ pod jego w³adz¹ i wszystkich in- nych”33. Sprawowanie w³adzy to obowi¹zek uci¹¿liwy i w pewien sposób wstydliwy. Uci¹¿liwy, bo wymaga koncentracji na trosce o do- bro innych, a wstydliwy, gdy¿ sprawowanie funkcji w³adczych sytuu- je automatycznie rz¹dz¹cego nieco ponad rz¹dzonymi i zak³óca przez to równoœæ miêdzy cz³onkami zbiorowoœci pañstwowej, a równoœæ ta stanowi jedn¹ z konstytutywnych cech demokracji opartej na ¿yczli- woœci powszechnej. D¹¿enie do równoœci ma charakter aproksy- macyjny, lecz nie jest to¿same z d¹¿eniem do unifikacji cz³onków zbiorowoœci. Równoœæ zawarowuje wszystkim jednakowe prawo do szczêœcia, a w tym szczególnie mo¿liwoœæ jak najbardziej samo- dzielnego stanowienia o sobie samym oraz tak¹ sam¹ dla wszystkich moc w stanowieniu prawa i podleganiu prawu. ¯ycie wspólnoty

31 Cz. Znamierowski, Szko³a prawa..., dz. cyt., s. 98. 32 Tam¿e, s. 140, 397. 33 Tam¿e, s. 127, 325.

123 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

pañstwowej pe³ne jest nierównoœci i zró¿nicowañ tak¿e pod wzglê- dem statusu materialnego poszczególnych jej cz³onków, aleiwtej sferze – podobnie jak w zakresie poczucia szczêœliwoœci – demokracja nie przydziela nikomu dóbr materialnych jak kawa³ka tortu czy ko- szyka z owocami, lecz tworzy jedynie warunki dla równoœci szans na wykorzystanie przez ka¿dego jego potencjalnych mo¿liwoœci. Ka¿dy ma prawo do ekonomicznego sukcesu, byle nie odbywa³o siê to kosz- tem nieuczciwego wykorzystywania wysi³ków innych osób. Pañstwo dla zachowania jego politycznej ¿ywotnoœci i zaanga¿owania obywa- teli w jego sprawy w duchu ¿yczliwoœci powszechnej winno dbaæ jedynie o to, aby ka¿dy, dziêki owocom swej pracy, mia³ zagwa- rantowany taki poziom ¿ycia, który utrwalaæ bêdzie jego postawê zaanga¿owania w dobro wspólne i budowanie dobra indywidualne- go. Budowanie dobra w jego wymiarze wspólnotowym i indywidual- nym odbywaæ siê musi w klimacie pierwszeñstwa dóbr duchowych nad materialnymi. Jeœli bêdzie inaczej, to – z jednej strony z powodu nadmiernie rozwijanych potrzeb konsumpcyjnych, a z drugiej z po- wodu ograniczonoœci zasobów i œrodków ich zaspokajania – powsta- nie zbiorowoœæ g³odnych i niezaspokojonych. Wytworzony zostanie stan obfitoœci dóbr bez poczucia dobrobytu34. Praktyka demokratycz- na nastawiona na aproksymacyjn¹ realizacjê równoœci szans na szczêœcie mo¿e tylko w ograniczonym stopniu opieraæ siê na pewnego typu systemie reglamentacji, ale dotyczy on g³ównie swoistego regla- mentowania warunków umo¿liwiaj¹cych ludziom równoœæ szans na osi¹gniêcie szczêœcia. Jego budowanie nie opiera siê jednak na syste- mie rozdawnictwa, lecz odbywa siê przez rozwój i zindywidualizowa- nie podmiotowoœci cz³onków zbiorowoœci pañstwowej. Temu zada- niu s³u¿yæ ma edukacja. Ka¿da zbiorowoœæ ma w swej strukturze swoiœcie upoœledzonych i swoiœcie uprzywilejowanych. Powszech- noœæ dostêpu do edukacji eliminowaæ ma ten rodzaj upoœledzenia, który stanowi barierê w rozwijaniu tkwi¹cego w jednostkach poten- cja³u. Kszta³cenie i wychowanie oparte na rzetelnej wiedzy, a nie sy- stemie propagandy i opinii, pozwala na realizacjê naprawdê istotnych

34 Tam¿e, s. 129.

124 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

potrzeb ludzkich oraz chroni przed instrumentalnym wykorzystywa- niem innych ludzi35. Z tych te¿ powodów animatorów ¿ycia pañstwo- wego we wszystkich jego wymiarach Znamierowski woli nazywaæ technikami spo³ecznymi, a nie politykami, ze wzglêdu na pejoratyw- ne funkcjonowanie terminu „polityk”. Technik spo³eczny rezygnuje bowiem z propagowania i realizacji najczêœciej nieweryfikowanych przez naukê tez, lecz rzeczowo bada ludzkie potrzeby wspólnoty pañ- stwowej i, wykorzystuj¹c osi¹gniêcia nauki i techniki oraz konsultacje spo³eczne, podejmuje dzia³ania maj¹ce na celu zaspokajanie tych po- trzeb bez propagandowego blichtru. Technik spo³eczny uwzglêdnia w swych dzia³aniach to, co autor Rozwa¿añ o pañstwie nazywa „cias- not¹ œwiata”, a co w istocie oznacza ograniczonoœæ zasobów natural- nych i cywilizacyjnych w skali pañstwa i œwiata. ¯yczliwoœæ powszech- na ka¿e bowiem widzieæ cz³owiekowi równoœæ praw do szczêœcia nie tylko w skali pañstwowej, ale ogólnoœwiatowej. Tê równoœæ mo¿na osi¹gn¹æ jedynie w warunkach demokracji opartej na ¿yczliwoœci po- wszechnej, gdy¿ tylko taka postawa moralna otwiera cz³owieka na dobro ka¿dej jednostki wziêtej z osobna, a budowane na niej demo- kratyczne mechanizmy, ukierunkowane na rozwój wiedzy spo³ecznej i indywidualnego myœlenia upodmiotowiaj¹cego, egalitaryzuj¹ spo³e- czeñstwo, zapobiegaj¹ generowaniu podzia³ów na uprzywilejowa- nych i upoœledzonych, ustalaj¹ pokój wewnêtrzny miêdzy cz³onkami wspólnoty pañstwowej oraz trwa³y pokój miêdzy narodami. „Tak wiêc w niej [tj. w demokracji – dop. A. N.] musi pok³adaæ wszelkie es- chatologiczne nadzieje ka¿dy, kto szczerze pragnie, by ziemia prze- sta³a byæ dla cz³owieka ogrodem udrêczeñ”36. Temu modelowi demokracji, pozostaj¹cemu w opozycji do trzech poprzednich, a przedstawionemu tu z koniecznoœci bardzo powierz- chownie, mo¿na zarzuciæ tani¹ idyllicznoœæ. Wydaje siê jednak, ¿e za- sadnicz¹ jego wartoœci¹ jest wyartyku³owany przez Czes³awa Znamie- rowskiego przed blisko piêædziesiêciu laty postulat gruntownego, ci¹g³ego przemyœliwania relacji miêdzy dobrem indywidualnym

35 Tam¿e, s. 437. 36 Tam¿e, s. 542.

125 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

a dobrem powszechnym. Autor prezentowanej tu koncepcji nie stworzy³ precyzyjnego modelu instytucjonalnego funkcjonowania demokracji opartej na ¿yczliwoœci powszechnej, ale stara³ siê prze- konaæ, ¿e indywidualne i niepowtarzalne bogactwo ka¿dego z ist- nieñ ludzkich oraz zagêszczaj¹ca siê coraz bardziej sieæ wspó³zale¿- noœci i wspó³ograniczeñ miêdzyludzkich bêd¹ siê stawaæ z up³ywem czasu trudniejsze do zniesienia, jeœli zaniedbany zostanie proces poszukiwania i budowania relacji miêdzy dobrem indywidualnym a dobrem powszechnym.

126 ANDRZEJ PRZY£ÊBSKI

FLORIAN ZNANIECKI JAKO TEORETYK I KRYTYK CYWILIZACJI EUROPEJSKIEJ

Nie przypadkiem Florianowi Znanieckiemu poœwiêcone s¹ w tym tomie a¿ dwa teksty. Florian Znaniecki – urodzony w 1882 roku w Œwi¹tnikach k. W³oc³awka, zmar³y w 1958 roku w miejscowoœci Urbana w USA – nale¿a³ bez w¹tpienia do najjaœniejszych postaci ¿ycia intelektualnego i naukowego Poznania w okresie miêdzywojen- nym. Jego wk³ad do socjologii œwiatowej oraz do powstania socjologii jako dyscypliny naukowej (akademickiej) w Polsce jest czymœ nie- podwa¿alnym. Napisana przezeñ wspólnie z Williamem I. Thoma- sem piêciotomowa praca o polskim ch³opie w Europie i Ameryce uzys- ka³a rangê pozycji klasycznej, jej fragmenty s¹ przedrukowywane w niektórych zagranicznych podrêcznikach socjologii. By doceniæ rangê takiego wyró¿nienia, wystarczy sobie uœwiadomiæ, jak rzadko jest to udzia³em przedstawicieli polskich nauk humanistycznych i spo³ecznych. Sam Znaniecki nie chcia³ jednak zamykaæ siê w zbyt dla siebie ciasnym gorsecie naukowej socjologii i od pocz¹tku a¿ po

127 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

kres swej twórczoœci teoretycznej poœwiêca³ swój czas i zainteresowa- nie dwóm dziedzinom: socjologii oraz filozofii kultury. Tekst niniejszy dotyczyæ bêdzie w³aœnie pewnej czêœci nale¿¹cej do filozoficznego dorobku Floriana Znanieckiego. Dorobek filozoficzny Znanieckiego jest wieloaspektowy i wszech- stronny. Jego punkt centralny zajmuje filozofia (teoria) kultury, z któr¹ zwi¹zany jest pewien sposób postrzegania rzeczywistoœci, zw³aszcza rzeczywistoœci spo³ecznej (zwanej te¿ kulturow¹ lub symboliczn¹). Z tego postrzegania wynikaj¹ z kolei tezy i postulaty dotycz¹ce badania tej¿e rzeczywistoœci (okreœlona epistemologia i metodologia nauk hu- manistycznych). Jako badaczowi neokantyzmu badeñskiego szczegól- nie bliska jest mi filozofia kultury, któr¹ wypracowywa³ Znaniecki, a to z tego powodu, ¿e tworzy³ j¹ w dialogu z kierunkiem rozwijanym przez Windelbanda, Rickerta, Laska i Münsterberga1. Widaæ do doskonale w odwo³aniach literaturowych i przypisach obecnych w jego g³ów- nych pracach z tego zakresu, ¿e wspomnê choæby rozprawê pt. Za- gadnienie wartoœci w filozofii (wydana w 1910 roku praca doktorska Znanieckiego, obroniona w tym¿e roku na Uniwersytecie Jagielloñ- skim), pracê pt. Humanizm i poznanie z 1912 roku czy og³oszon¹ w Chicago w 1919 roku, tj. na rok przed objêciem profesury w Pozna- niu, rozprawê zatytu³owan¹ Cultural Reality (Rzeczywistoœæ kulturo- wa; polski przek³ad ukaza³ siê dopiero w 1991 roku!!!)2. Koncepcja wspó³czynnika humanistycznego, która rozs³awi³a go chyba najbar- dziej i która do dziœ nie straci³a swej zasadniczej aktualnoœci, nosi z kolei rysy myœlenia hermeneutycznego, podkreœlaj¹cego przecie¿ istotn¹ odmiennoœæ – zw³aszcza ontologiczn¹ – nauk przyrodniczych z jednej i nauk humanistycznych oraz spo³ecznych z drugiej strony. Sam Znaniecki u¿ywa w tym kontekœcie okreœlania „kulturalizm”, nie

1 O neokantyzmie badeñskim traktuje moja ksi¹¿ka pt. W poszukiwaniu króles- twa filozofii. Z dziejów neokantyzmu badeñskiego, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 1994. 2 Wszystkie te rozprawy zosta³y przedrukowane w: F. Znaniecki, „Humanizm i poz- nanie” i inne pisma filozoficzne (PWN, Warszawa 1991), przygotowane do druku przez zmar³ego niedawno (31 maja 2009 r.) Jerzego Wociala, który dla potrzeby tego opas³ego, dwutomowego wydawnictwa (ponad 1600 stron) dokona³ translacji Rzeczywistoœci kulturowej z jêzyka angielskiego. Czeœæ jego pamiêci!

128 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

zmienia to jednak postaci rzeczy: jego filozofia pojêta jako filozofia kultury antycypowa³a hermeneutyczny zwrot filozofii zachodniej3. I choæby z tego powodu zas³uguje na szacunek i przypomnienie nie tylko w okazjonalnych tekstach (jak niniejszy), lecz tak¿e w postaci monograficznych wyk³adów, seminariów i konferencji4. Zdecydowa³em siê pomin¹æ tu te dwie niew¹tpliwie interesuj¹ce, zw³aszcza z perspektywy mych w³asnych badañ, linie twórczoœci Znanieckiego, by przypomnieæ o linii trzeciej, rozpoczêtej zreszt¹ bardzo wczeœnie, sytuuj¹cej siê pomiêdzy socjologi¹ (jako teori¹ spo³eczeñstwa) a filozofi¹, pojmowan¹ przezeñ jako filozofia kultury. Chodzi o jego badania dotycz¹ce istoty cywilizacji zachodniej (euro- pejskiej i amerykañskiej), o jego diagnozy immanentnego kryzysu tej cywilizacji, przedstawione w œwietle stoj¹cych przed ni¹ zagro¿eñ, z tym najgroŸniejszym – groŸb¹ rozpadu – na czele. Rozwa¿ania Zna- nieckiego, jego tezy i argumenty, staj¹ siê szczególnie interesuj¹ce (lub co najmniej godne rozwa¿enia) wobec aktualnoœci, któr¹ proble- matyka ta uzyska³a ostatnio, wskutek czegoœ, co Samuel Huntington okreœli³ mianem „Clash of Civilisations” (co w Niemczech prze³o¿ono jako Kampf der Kulturen, „walka kultur”), a co wczeœniej tematyzo- wali ju¿ m.in. Niemiec Oswald Spengler, Polak Feliks Koneczny oraz – w nawi¹zaniu do Hegla – Amerykanin japoñskiego pochodzenia Francis Fukuyama. W wypadku Floriana Znanieckiego zainteresowanie t¹ problema- tyk¹ nie jest ani przypadkowe, ani incydentalne. Nie jest przypadko- we, bo wynika z jego teorii kultury i w niej znajduje swe oparcie. Nie

3 Piszê o tym obszerniej w pracy Hermeneutyczny zwrot filozofii, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 2006. 4 Pozwolê sobie tutaj przywo³aæ osobiste wspomnienie. W roku 1998 spotka³em w Niemczech znanego niemieckiego socjologa i filozofa Richarda Grathoffa. Gdy w rozmowie z nim ujawni³a siê moja fascynacja myœl¹ Georga Simmla, prof. Grat- hoff uœmiechn¹³ siê sceptycznie i powiedzia³: „Co tam Simmel! Prawdziw¹ wielkoœ- ci¹ tego czasu by³ Znaniecki! Dlaczego wy w Polsce o nim zapominacie!”. W swych pracach Grathoff odwo³uje siê wielokrotnie do Znanieckiego, m.in. w swym prze- t³umaczonym na jêzyk polski artykule Œrodowisko i spo³eczeñstwo (w: Z. Krasno- dêbski, K. Nellen (red.), Œwiat prze¿ywany. Fenomenologia i nauki spo³eczne, PIW, Warszawa 1993, s. 262).

129 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

jest incydentalne, bo pierwsze prace z tego zakresu pojawiaj¹ siê ju¿ w 1921 roku, a ostatnie w roku 1952, na szeœæ lat przed œmierci¹ uczonego. I s¹ to prace stosunkowo pokaŸnych rozmiarów, zawie- raj¹ce bogactwo idei i argumentacji. I tak: owa praca z 1921 roku to wydana w Poznaniu ksi¹¿ka pt. Upadek cywilizacji zachodniej. Szkic z pogranicza filozofii kultury i socjologii5, w 1935 roku we Lwowie wysz³a praca pt. Ludzie teraŸniejsi a cywilizacja przysz³oœci, zaœ w 1952 roku w Urbanie (USA) ukaza³a siê ksi¹¿ka pt. Modern Natio- nalities (Wspó³czesne narody; przek³ad polski ukaza³ siê w 1990 r.). Ksi¹¿ki te (a tak¿e inne jego prace) by³y t³umaczone na jêzyki obce, w tym na najwa¿niejsze z perspektywy rozwoju filozofii jêzyki, jakimi s¹ angielski i niemiecki6. Poniewa¿ praca Upadek cywilizacji zachod- niej odnosi siê w sposób najbardziej ewidentny do w¹tków porusza- nych ongiœ z tak¹ si³¹ przez Spenglera, a obecnie przez Huntingtona, to j¹ w³aœnie uczyniê podstaw¹ mej krótkiej prezentacji g³ównych idei Znanieckiego dotycz¹cych zagro¿eñ, przed którymi staje (a mo¿e: sta- wa³a) nasza cywilizacji i kultura. Rozprawa sk³ada siê z „Przedmowy”, przedstawiaj¹cej epistemo- logiczne trudnoœci zwi¹zane z zadaniem, jakie postawi³ sobie Zna- niecki, po której nastêpuje zasadnicza czêœæ teoretyczna, zatytu³owa- na „Charakterystyka wspó³czesnej cywilizacji zachodniej”, po niej zaœ stosunkowo obszerny opis czterech g³ównych zjawisk czy te¿ tenden- cji pojawiaj¹cych siê na prze³omie XIX i XX wieku na firmamencie europejskiej kultury, stanowi¹cych dla Znanieckiego zasadnicze za- gro¿enia, przed którymi staje nasza cywilizacja. Te zagro¿enia to – ko- lejno – wzrost materializmu (pojêtego zarówno w sensie potocznym, jak i filozoficznym), wzrost ochlokracji (jako karykatury demokracji),

5 Rozprawa ta znajduje siê w tomie I wspomnianego ju¿ wyboru prac Znaniec- kiego (Humanizm i poznanie..., dz. cyt., s. 929-1107). 6 Modern Nationalities prze³o¿y³ z jêzyka angielskiego na jêzyk niemiecki Sven Sellmer (Moderne Nationen, Wydawnictwo Poznañskie, Poznañ 1997, 179 s.), on te¿, wraz z ¿on¹, Izabel¹ Sellmer, dokona³ przek³adu Ludzi wspó³czesnych…(Menschen von heute und die Zivilisation der Zukunft, Peter Lang Verlag, Frankfurt am Main 2001). Inicjatorem obu wydañ by³ nie¿yj¹cy ju¿ spadkobierca myœli Znanieckiego, prof. Z. Dulczewski.

130 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

wzrost imperializmu rasowego (rozumianego jako szowinistyczny na- cjonalizm) oraz – po czwarte – bolszewizm. Znaniecki nie kryje tego, ¿e powody napisania rozprawy nie s¹ wy³¹cznie natury teoretycznej (co nie oznacza porzucenia dba³oœci o jasnoœæ tez i argumentacji). Kieruje nim, powiada, „przekonanie o wysokiej wartoœci kultury ludzkiej w ogóle, a cywilizacji zachodniej w szczególnoœci, oraz powa¿na obawa, ¿e cywilizacji tej zagra¿a w naj- bli¿szym czasie zniszczenie, o ile siê nie zdobêdziemy na œwiadomy i planowany wysi³ek w celu jej uratowania” (s. 931)7. Oznacza to, ¿e daleki jest od przyjêcia tezy o dziejowym fatalizmie czy „¿elaznych prawach historii”, które «musz¹» prowadziæ ludzkoœæ w danym kie- runku niezale¿nie od tego, czy ludzie tego chc¹, czy nie. Oczywiœcie Znaniecki nie neguje istnienia ani zwi¹zków przyczynowych, ani zwi¹zanych z nimi prawid³owoœci. Podkreœla nawet, i¿ socjologia to nauka nomotetyczna. Ale badanie socjologiczne nie wyczerpuje, jego zdaniem, opisu procesu rozwoju ludzkich spo³eczeñstw. Musi ono bowiem abstrahowaæ od czynnika niedaj¹cego siê przewidzieæ i obra- chowaæ, czynnika, jakim jest twórczy charakter ludzkich dzia³añ. Nim w³aœnie zajmuje siê filozofia kultury. I dopiero spojrzenie z tych obu punktów widzenia: socjologicznego i filozoficzno-kulturowego, po- zwala uzyskaæ w miarê adekwatny obraz istnienia, stawania siê i funk- cjonowania rzeczywistoœci spo³ecznej. W miarê adekwatny, bowiem Znaniecki jest œwiadom tego, ¿e proces historyczny charakteryzuje siê takim stopniem komplikacji, i¿ uniemo¿liwia to orzekanie o nim po- dobne do tego, z jakim mamy do czynienia w przypadku rzeczywisto- œci przyrodniczej. Powiada: „(…) niemo¿noœæ œcis³ego syntetycznego ujêcia ca³okszta³tu cywilizacji jakiegoœ spo³eczeñstwa ma daleko g³êb- sze Ÿród³a i ¿aden postêp metod naukowych przezwyciê¿yæ tego nie zdo³a” (s. 932). Nale¿y tu przypomnieæ, i¿ Znaniecki by³ zdecydowanym prze- ciwnikiem naturalizmu, wersji filozofii realistycznej zyskuj¹cej sobie w jego czasach coraz wiêksz¹ popularnoœæ, zw³aszcza w kontekœcie

7 Strony przytaczane w nawiasach odnosz¹ siê do przywo³anego ju¿ wydania tej pracy (PWN, Warszawa 1991).

131 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

teorii Darwina. Uwa¿a³ naturalistyczny redukcjonizm – tzn. sprowa- dzanie zachowañ ludzkich do tych, z którymi w postaci zarodkowej mamy do czynienia ju¿ w œwiecie zwierzêcym – za niedopuszczalne uproszczenie. Jego myœlenie o cywilizacji i jej zagro¿eniach czerpa³o z tego istotne inspiracje. „Ka¿da cywilizacja – pisa³ – jest wynikiem zwyciêstwa pewnych idea³ów nad tymi d¹¿noœciami, które ludzkoœæ podziela z innymi gatunkami zwierzêcymi. Czynnoœci, które zmie- rzaj¹ jedynie do zadowolenia tak zwanych instynktów (…) s³u¿¹ do zachowania jednostki i gatunku, poza tym jednak s¹ nieprodukcyjne. Œwiat kultury, który ludzkoœæ buduje ponad przyrod¹ (…) ma swe Ÿród³o ostateczne w tym, ¿e pewna czêœæ czynnoœci ludzkich zwraca siê od zadowolenia powtarzaj¹cych siê ci¹gle potrzeb do tworzenia nowych wartoœci. Mówi siê zwykle, ¿e przeznaczeniem nowych war- toœci jest tylko u³atwienie zadowolenia dawnych potrzeb. Lecz po- trzeba, któr¹ siê zadowala w nowy sposób, nie jest ju¿ t¹ sam¹ dawn¹ potrzeb¹” (s. 942). W przytoczonym cytacie widaæ wyraŸnie, ¿e Znaniecki odrzuca tak¿e prosty idealizm – wizjê cz³owieka ca³kowicie oderwanego od swych biologicznych korzeni. Szuka, mo¿na by rzec, „trzeciej drogi” i znajduje j¹, jak wiadomo, w pogl¹dzie, który najpierw okreœli³ jako «humanizm», a potem jako «kulturalizm». To on stanowi podstawê jego podejœcia do kwestii cywilizacji jako takiej, a cywilizacji euro- pejskiej w szczególnoœci. W œwietle tego ujêcia kultura powstaje w momencie zrodzenia siê potrzeb wyrastaj¹cych ponad czysto bio- logiczn¹ reprodukcjê ¿ycia. Cywilizacja zaœ, twierdzi Znaniecki, to „pewna czêœæ kultury ludzkiej w ogóle, wytworzona przez poszczegól- ne spo³eczeñstwo lub grupê spo³eczeñstw po³¹czonych ze sob¹, i sta- nowi¹ca wskutek tego pewn¹ jednoœæ organiczn¹, dziêki przewadze okreœlonego kompleksu idea³ów” (s. 943). Wy¿szym stopniem rozwo- ju zarówno kultury, jak i zwi¹zanej z ni¹ cywilizacji jest „rozumowe uœwiadomienie idea³ów”, do których siê d¹¿y, a jeszcze wy¿szym – kreatywny wk³ad do kultury poprzez wzbogacanie idea³ów ju¿ ist- niej¹cych lub tworzenie idea³ów nowych. Nie wszyscy uczestnicy danej kultury s¹ do tego predestynowani w równym stopniu. Odró¿- nienie dziejowo-kulturowej roli elit (duchowych) oraz mas jest

132 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

podstaw¹ dociekañ autora Rzeczywistoœci kulturowej. „Ka¿da cywili- zacja – twierdzi Znaniecki – jest tedy wytworem niewielkiej mniejszo- œci, której zadaniem jest nie tylko tworzenie nowych idea³ów, lecz [tak¿e – dop. A. P.] narzucanie tych idea³ów niechêtnym masom, nie tylko inicjowanie nowych czynnoœci, lecz [tak¿e – dop. A. P.] sk³ania- nie ludu do naœladownictwa. Ka¿da cywilizacja potrzebuje tedy przy- wódców, zdolnych do robienia wynalazków i posiadaj¹cych w³adzê do narzucania tych wynalazków ogó³owi” (s. 945). Nie muszê doda- waæ, ¿e chodzi tu o bardzo szerokie pojêcie „wynalazku”, obejmuj¹ce nie tylko przyrz¹dy, ale tak¿e instytucje czy systemy wartoœci. Idea przodownictwa, istnienia klas przoduj¹cych, swego rodzaju arystokracji ducha, to jeden z fundamentów Znanieckiego myœlenia o kulturze i cywilizacji. Rozumie j¹ bardzo szeroko, od mê¿ów stanu i polityków, poprzez wielkich twórców systemów religijnych i etycz- nych po artystów i uczonych. Mówi w zwi¹zku z tym o „arystokracji umys³owej”, przeciwstawiaj¹c j¹ arystokracji paso¿ytnicznej, zwi¹za- nej z prostym dziedziczeniem ró¿nych stanowych przywilejów, co nie oznacza, ¿e ca³kowicie odrzuca mo¿liwoœæ przewodnictwa ze strony arystokracji dziedzicznej. Powiada nawet: „nasza kombinacja przo- downictwa dziedzicznego, które sprzyja wyrafinowaniu, ze wspó³za- wodnictwem, które pozwala jednostkom spoœród mas wznosiæ siê do szczytów i sprzyja energii i inicjatywie, jest stosunkowo najlepsza ze wszystkich systemów, jakie dotychczas istnia³y (…)” (s. 951). Pamiê- tajmy jednak, ¿e zosta³o to powiedziane w okreœlonej sytuacji histo- rycznej, w której rodowa arystokracja odgrywa³a jeszcze stosunkowo istotn¹ rolê spo³eczn¹. Cywilizacja, jako pewna postaæ ¿ycia kulturowego, jest triumfem ducha nad czyst¹ biologi¹, nad przyrod¹ w nas. Triumfem bardzo kruchym, bowiem potêga si³ natury jest ogromna. Mo¿na by powie- dzieæ, ¿e wed³ug Znanieckiego cz³owiek jest zwierzêciem i jedynie wznosi siê do bycia cz³owiekiem. Przek³ada siê to u Znanieckiego wprost na myœlenie o zagro¿eniach, które siê w zwi¹zku z tym poja- wiaj¹: „(…) ka¿da cywilizacja – powiada – jest w pewnym znaczeniu powierzchowna, bêd¹c jedynie nadbudow¹ niedawno dodan¹ do starszej i szerszej podstawy ¿ycia zwierzêcego. Nie pog³êbimy jej wcale,

133 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

gdy bêdziemy rozrywali tkankê idea³ów kulturalnych, z trudem wyro- bion¹ przez liczne pokolenia, i usi³owali oswobodziæ czaj¹c¹ siê pod ni¹ bestiê ludzk¹; winniœmy raczej rozszerzaæ i wzmacniaæ tê tkankê, przekszta³caj¹c ‘konwencjonalne k³amstwa’ na ogólne prawdy” (s. 953). S³owa te, skierowane prawdopodobnie pod adresem koncepcji w ro- dzaju Nietzscheañskiej czy Freudowskiej, mo¿na równie dobrze od- nieœæ do wspó³czesnego sporu Gadamerowskiej hermeneutyki reko- lekcji sensu z Ricoeurowsk¹ hermeneutyk¹ dekonstrukcji. Zostawmy jednak te aktualizacje na boku. W odró¿nieniu na przyk³ad od wspó³czesnego sobie Spenglera (1880-1936) Znaniecki nie uwa¿a, by cywilizacja europejska utraci³a witalne Ÿród³a swego rozwoju. „Cywilizacja zachodnia – pisze – bynaj- mniej nie jest w przededniu œmierci naturalnej; przeciwnie, ¿ywot- niejsza jest ni¿ kiedykolwiek” (s. 953). Aby uœwiadomiæ sobie zagro¿e- nia, które na ni¹ czyhaj¹, uzmys³owiæ sobie trzeba wprzódy kieruj¹ce ni¹ naczelne idea³y. Zdaniem Znanieckiego s¹ to: (1) idea³ panowania nad przyrod¹, (2) idea³ bogactwa, tak indywidualnego, jak i spo³ecz- nego, (3) demokratyczny idea³ narodowy8, (4) idea³ nieskrêpowanego poznania, (5) idea³ rozwoju i postêpu, (6) idea³ przezwyciê¿ania cier- pienia przez polepszanie warunków ¿yciowych oraz w pewien sposób z nim historycznie zwi¹zany (6) idea³ tego, co transcendentne (boskie, nadludzkie)9. Znaniecki nie twierdzi przy tym, ¿e to wyliczenie jest kompletne. „Bez w¹tpienia – pisze – idea³y, któreœmy tu naszkicowali jako spe- cjalnie charakteryzuj¹ce tê cywilizacjê, bynajmniej nie wyczerpuj¹ jej

8 „Pañstwo – powiada Znaniecki – (…) sta³o siê narzêdziem ¿ycia narodowego. W pañstwie spo³eczeñstwo narodowe osi¹ga sw¹ najzupe³niejsz¹ jednoœæ; przez pañstwo mo¿e [ono – dop. A. P.] narzuciæ obowi¹zek solidarnoœci wszystkim swoim cz³onkom (…)” (tam¿e, s. 959). 9 Jego uwagi o znaczeniu idea³u religijnego dla cywilizacji zachodniej s¹ niezwy- kle interesuj¹ce. Abstrahuj¹c od konkretnych religii, a nawet krytykuj¹c niektóre z nich za archaiczne ujêcia i niezrozumienie przemian, którym podlega duchowoœæ wspó³czesnego cz³owieka, Znaniecki w sposób fenomenologicznie wnikliwy ods³ania znaczenie tego, co ponadempiryczne, co transcendentne, dla osi¹gniêcia prawdziwej duchowej pe³ni i g³êbi. Zbli¿a go to do takich myœlicieli wspó³czesnych, jak Ch. Taylor, P. Ricoeur czy J. Habermas. Kwestia ta zas³uguje jednak na osobne opracowanie.

134 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

ca³kowitej treœci. (…) Wzmiankowaliœmy jedynie te, które nadaj¹ cy- wilizacji zachodniej jej ton i które same przez siê by³yby wystar- czaj¹ce dla podtrzymania jej rozwoju” (s. 967-968). Jest te¿ œwiadom trudnoœci dotycz¹cych precyzyjnego okreœlenia idea³ów zwi¹zanych ze wspó³czesn¹ mu sztuk¹ europejsk¹, porzucaj¹c¹ zwi¹zek z piêk- nem rozumianym jako harmonia form. Stwierdza jednak, i¿ wszystkie te naczelne idea³y cechuje obecnoœæ pewnego wspólnego mianowni- ka, którym jest wolnoœæ, mo¿liwoœæ nieskrêpowanego rozwoju. Wol- noœæ ta nie oznacza jednak samowoli i hedonizmu. „Wszystkie nasze idea³y – pisze Znaniecki – k³ad¹ nacisk na zasadê wolnej twórczoœci. Lecz wolna twórczoœæ wymaga dyscypliny wewnêtrznej (…). Daj¹c duchowi ludzkiemu tê wolnoœæ, której potrzebuje dla swego postêpu, rozluŸniliœmy równie¿ wiêzy bestii ludzkiej, a tymczasem nie umieliœ- my doœæ szybko wytworzyæ nowych œrodków panowania nad ni¹, któ- rymi nale¿a³oby zast¹piæ dawn¹ przemoc”10. W odró¿nieniu na przyk³ad od Huntingtona, poznañski filozof za- gro¿eñ dla naszej cywilizacji upatruje nie w innych, pozaeuropejskich cywilizacjach, lecz widzi je w samej cywilizacji zachodniej. Orygi- naln¹ konstatacjê Znanieckiego stanowi stwierdzenie, i¿ wiêkszoœæ (jeœli nie wszystkie) z wy¿ej wymienionych idea³ów zawiera elementy antycywilizacyjne, które w sprzyjaj¹cych dla nich okolicznoœciach – a lata 20. ubieg³ego stulecia wydawa³y siê Znanieckiemu byæ takim czasem – wychodz¹ na jaw. I tak: idea³ panowania nad przyrod¹ mo¿e prowadziæ (i faktycznie doprowadzi³) do alienacji pracy, wyobcowa- nia zwi¹zanego z drapie¿n¹ postaci¹ kapitalizmu; idea³ bogacenia siê i posiadania (w³asnoœci prywatnej) – do rozbicia spo³eczeñstwa na tych, którzy kontroluj¹ wszystko, i tych, którzy nie posiadaj¹ niczego; idea³ narodowy – do g³oszenia wy¿szoœci jednych narodów nad in- nymi, przechodz¹cego w pragnienie eksterminacji jednych przez drugie. Holokaust, o którym Znaniecki, pisz¹c tê pracê, nie móg³ nic wiedzieæ, by³ tego doskona³ym przyk³adem. Nie znaczy to jednak, ¿e nie rozwa¿a on podobnych zjawisk – czyni to w rozdziale dotycz¹cym „wzrostu imperializmu rasowego”. Operuje przy tym nie biologiczn¹

10 Tam¿e, s. 968-969.

135 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

(„antropologiczn¹”), lecz kulturow¹ („socjologiczn¹”) kategori¹ rasy11, dlatego równie czêsto jak „rasa” u¿ywa terminu „naród”. Ciekawostkê stanowi fakt, ¿e nie popadaj¹c w prymitywny antysemityzm, niezwy- kle wnikliwie analizuje tu miêdzy innymi imperializm pozbawionego w³asnego pañstwa narodu ¿ydowskiego. Odrzuca te¿, jako mrzonkê, Kantowsk¹ ideê wieczystego pokoju, podpisuj¹c siê raczej pod He- glowskim realizmem politycznym, co prowadzi go do wniosku, i¿ na- rody, jako „egoistyczne grupy spo³eczne”, usi³uj¹ wzrastaæ nieograni- czenie w potêgê (s. 1037), wskutek czego „Jedynym rodzajem pokoju, jaki pomyœleæ siê daje w warunkach wytworzonych przez imperializm rasowy, by³oby coœ w rodzaju nowej Pax Romana, panowanie jednego narodu nad [ca³ym – dop. A. P.] œwiatem cywilizowanym” (s. 1045). Takiego narodu jednak w momencie pisania swej rozprawy nie do- strzega³. Rozwa¿ania o imperializmie rasowym poprzedzone s¹ przedsta- wieniem tendencji do wzrostu materializmu, rozumianego nie tylko jako skoncentrowanie uwagi na dobrach doczesnych, materialnych, przeznaczonych do konsumpcji, a zatem do porzucania zaintereso- wania dla wy¿szych dóbr kulturowych. Materializm ekonomiczny i materializm ekonomiczny czerpi¹ – jego zdaniem – sw¹ si³ê i uza- sadnienie z materializmu historycznego stworzonego przez Marksa i Engelsa, bêd¹cego reakcj¹ na idealizm (spirytualizm) i g³osz¹cego, i¿ tym, co istnieje prawdziwie, jest materia oraz ¿e naprawdê bytuj¹ce postaci zwi¹zków materii powstaj¹ wskutek jedynej zasady, jak¹ jest przyczynowoœæ. Wolnoœæ i duchowoœæ to jedynie z³udzenia nieoœwie- conego umys³u. Determinizm, który z tego wynika, „dzia³a na masy w podobny sposób, jak wiara w niewzruszone wyroki Opatrznoœci Bo¿ej dzia³a³a w pierwszym okresie rozwoju chrzeœcijañstwa” (s. 985). Materializm historyczny (widziany tu, jak mo¿na wywnioskowaæ, w jednoœci z materializmem dialektycznym) jest wed³ug niego najbar- dziej beznadziejn¹ ze wszystkich doktryn. Nie jest teori¹, lecz doktryn¹ w³aœnie, tzn. kompleksem uogólnieñ o ideologicznym zastosowaniu. „Materializm historyczny – stwierdza Znaniecki – powinno siê s¹dziæ

11 Tam¿e, s. 1034.

136 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

nie jako teoriê socjologiczn¹, lecz jako dogmat spo³eczny, u³atwiaj¹cy swym zwolennikom organizacjê ich wierzeñ i d¹¿noœci”12. To jego ideologicznemu oddzia³ywaniu „zawdziêczamy” kult cielesnoœci oraz zwi¹zany z nim kult bezpoœredniej pracy fizycznej, a co za tym idzie – negowanie wartoœci pracy umys³owej. Zdaniem Znanieckiego jest to jedno z za³o¿eñ materializmu historycznego i opartego na nim socja- lizmu (s. 984). Wydaje siê jednak, ¿e uczony mia³ na myœli jego popu- larn¹, zwulgaryzowan¹, sowieck¹ wersjê. Przeciwstawiaj¹c siê wulgarnemu ekonomizmowi, stwierdza³: „(…) przesadna ocena wysi³ku fizycznego (…) zawiera wielkie niebez- pieczeñstwo dla naszej cywilizacji (…). Jeszcze groŸniejsze (…) wyni- kaj¹ z nadmiernego znaczenia przypisywanego dzia³alnoœci ekono- micznej w porównaniu z innymi dziedzinami ¿ycia kulturalnego” (s. 992). Materializm jest dlañ metod¹ wyjaœniania rzeczywistoœci, która nie radzi sobie z kultur¹ – jedyn¹ postaci¹ rzeczywistoœci, z któ- r¹ cz³owiek tak naprawdê ma do czynienia. Jest metod¹ id¹c¹ drog¹ najmniejszego oporu, niezadaj¹c¹ sobie trudu uchwycenia specyfiki istnienia instytucji symbolicznych, takich jak narody, pañstwa, reli- gie, literatura czy nauka, lecz dokonuj¹c¹ – zamiast takiego pog³êbio- nego rozumienia – redukcji tych instytucji do roli poœredników w rea- lizacji materialnych potrzeb ludzi. Jak ju¿ zauwa¿y³em, drugim zagro¿eniem dla cywilizacji europej- skiej jest – zdaniem Znanieckiego – ochlokracja. „Demokracja – pi- sze – jest w zasadzie najdoskonalszym systemem spo³ecznym, ale w³aœnie dlatego najtrudniej j¹ urzeczywistniæ i zachowaæ” (s. 1001). Pierwszym krokiem ku przejœciu od demokracji do ochlokracji (tzn. panowania mot³ochu) jest „nieuznawanie wy¿szoœci osobistej” (s. 1005), czyli odrzucenie idei przodownictwa kulturowego i cywi- lizacyjnego, odrzucenie idei autorytetu. „Masy wymagaj¹ – stwierdza Znaniecki – aby wszystko by³o na poziomie ich rozumienia. (…) Najlep- szym sposobem dostarczenia ludowi prawdziwej radoœci jest dopomo- ¿enie mu w obaleniu jakiegoœ wielkiego arystokraty ducha” (s. 1006).

12 Tam¿e, s. 985. Jak widaæ, Znaniecki dostrzeg³ (quasi) religijne funkcjonowa- nie marksizmu na wiele lat przed takimi badaczami, jak Leszek Ko³akowski.

137 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Jak¿e aktualnie brzmi jego krytyka wspó³czesnego mu systemu oœwiaty. Normy wykszta³cenia, powiada, obni¿ane s¹ po to, by zado- woliæ ambicje ludzi niewykszta³conych, wskutek czego szkolnictwo wypuszcza uczniów z przekonaniem, ¿e posiedli wiedzê, a nie jedynie pewne przygotowanie do jej zdobywania. „Nasza prasa – dodaje – po- têguje i rozwija to przekonanie, dostarczaj¹c masom w popularnej formie nieuleczalnie p³ytkich, bezwstydnie «pewnych» wiadomoœci o wszystkim, co ktokolwiek chce wiedzieæ” (s. 1007). Pomin¹æ tu muszê, z powodu ograniczeñ miejsca, najkrótsz¹ nawet charakterystykê zagro¿enia, jakie dla cywilizacji europejskiej stanowi bolszewizm. Co bardzo ciekawe, Znaniecki postrzega bolszewizm w pojêciowym oderwaniu od komunizmu, a wiêc i od materializmu historycznego. „Nie zrozumielibyœmy bolszewizmu – powiada – gdy- byœmy go chcieli rozpatrywaæ jako mniej lub wiêcej niedoskona³¹ próbê urzeczywistnienia systemu komunistycznego. Z istoty swej nie jest on systemem, form¹ ustroju spo³ecznego, lecz skomplikowanym procesem spo³ecznym, prowadz¹cym do rozk³adu systemów istnie- j¹cych” (s. 1069). Warto uœwiadomiæ sobie tak¿e, ¿e Znaniecki nie ogranicza bolszewizmu do Rosji i nie ³¹czy go tylko z powstaniem Zwi¹zku Sowieckiego. Ca³kiem powa¿nie rozwa¿a bowiem mo¿li- woœæ jego przeniesienia na Europê Zachodni¹, w której – jego zda- niem – istniej¹ ju¿ wszelkie niezbêdne ku temu warunki. Czytaj¹c rozprawê, odnosi siê wra¿enie, ¿e ta szczególna forma barbarzyñstwa, jak¹ by³ bolszewizm, zagra¿aj¹cy dalszemu istnie- niu odrodzonego w³aœnie pañstwa polskiego, by³a dla Znanieckiego g³ównym motywem inspiruj¹cym go do jej napisania. W bolszewiz- mie kulminuje bowiem niejako atak na wszystkie idea³y stanowi¹ce, jego zdaniem, o szczególnej wartoœci cywilizacji zachodniej. Jest on dlañ przejawem buntu „bestii ludzkiej”. Tatarskie barbarzyñstwo miesza siê w nim z rosyjskim nihilizmem i pruskim podporz¹dko- waniem administracji pañstwowej. „Bolszewizm, niszcz¹c warunki wp³ywu przodowników umys³owych na masy i odci¹gaj¹c energiê ludzk¹ od produkcji kulturalnej, dzia³a w bezpoœredniej sprzecznoœci z tymi d¹¿noœciami spo³ecznymi, którym ka¿da cywilizacja zawdziê- cza swe istnienie. Jest on po prostu niezwykle groŸnym objawem tego

138 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

odwiecznego niebezpieczeñstwa (…) niebezpieczeñstwa nawrotu ga- tunku ludzkiego do stanu zwierzêcoœci” (s. 1105). Prawdê tych s³ów potwierdza nie tylko rozk³ad ¿ycia spo³ecznego i ekonomiczna za- paœæ, która doprowadzi³a do upadku ZSRR. Znakomitym przyk³adem zaniku ludzkiej kreatywnoœci i ograniczenia siê do zu¿ywania sub- stancji stworzonej w innych warunkach ustrojowych jest Niemiecka Republika Demokratyczna, której rozwój ³atwo jest porównaæ z tym, jaki mia³ miejsce w pozostaj¹cej w obrêbie cywilizacji zachodniej Re- publice Federalnej Niemiec. Nie ma tu niestety miejsca na pog³êbione analizy dotycz¹ce podo- bieñstw i ró¿nic ujêcia zaproponowanego przez Znanieckiego wzglê- dem prac Oswalda Spenglera, Ortegi y Gasseta czy Feliksa Konecz- nego, napisanych w tej samej epoce. Jedna rzecz rzuca siê jednak w oczy: w odró¿nieniu od bardzo wówczas w Europie znanych i czyta- nych prac Spenglera, ze Zmierzchem Europy na czele, rozprawa Zna- nieckiego nie ma charakteru historiozoficznego, tzn. nie stawia tez czy hipotez dotycz¹cych kierunku rozwoju procesu historycznego czy im- manentnego celu dziejów. Jest, jak to podkreœli³ jej autor, „szkicem z pogranicza filozofii kultury i socjologii”. Oczywiste jest tak¿e, i¿ Zna- niecki odrzuca tezê o wyczerpaniu siê ¿ywotnych i twórczych si³ cywi- lizacji zachodniej13, podobnie jak hipotezê o zniszczeniu tej cywilizacji w wyniku jej starcia z innymi cywilizacjami, lepiej jakoby wyra¿a- j¹cymi ducha czasu: z cywilizacj¹ islamsk¹ czy chiñsk¹ na przyk³ad. Jego wypowiedŸ w tej kwestii jest a¿ nadto wymowna: „dalszy rozwój i samo nawet istnienie naszej cywilizacji zale¿y od wyniku walki pomiêdzy twórczymi si³ami i pragnieniami garstki przodowników a ni¿szymi potrzebami olbrzymiej wiêkszoœci. Przedmiotem tej walki jest œwiadomoœæ tej wiêkszoœci” (s. 975).

13 Nale¿y w tym miejscu podkreœliæ, i¿ Znaniecki odrzuca metaforê organizmu, wyznaczaj¹c¹ Spenglerowskie myœlenie o kulturze. Dla niemieckiego filozofa ka¿da kultura jest niczym ¿ywy organizm, który prze¿ywa rozwój od narodzin po œmieræ. Cywilizacja jest wedle niego, inaczej ni¿ w ujêciu Znanieckiego, schy³kow¹, przed- œmiertn¹ faz¹ rozwoju ka¿dej kultury. Jego zdaniem kultura europejska osi¹gnê³a w³aœnie fazê cywilizacji, co oznacza jej niechybny zgon. Por. O. Spengler, Zmierzch Zachodu, Wydawnictwo KR, Warszawa 2001, „Przedmowa”, zw³aszcza s. 48 i nast.

139 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Znaniecki jest œwiadom zagro¿eñ, przed jakimi staje cywilizacja zachodnia, daleki jest jednak od rezygnacji czy dziejowego fatalizmu. Jako teoretyk nauk humanistycznych i spo³ecznych wie doskonale, ¿e procesy historyczne nie maj¹ charakteru mechanicznej koniecz- noœci (w rodzaju os³awionych „¿elaznych praw historii”), ¿e wynikaj¹ z intencjonalnych dzia³añ ludzi, s¹ wiêc zapoœredniczone przez œwia- domoœæ grupow¹ i indywidualn¹, w zwi¹zku z czym los tej cywilizacji jest w rêkach ludzi. Tych ludzi, których hedonistyczny, bezmyœlny konsumpcjonizm, wieczna zabawa nie odwiedzie od namys³u nad procesami i tendencjami rozwojowymi, nad ich po¿¹danymi i nie- po¿¹danymi skutkami, oraz od prób w³¹czenia siê w celu wsparcia jednych, a odparcia drugich. Jego prace cechuj¹ siê nie tylko znajo- moœci¹ rozmaitych dziedzin humanistyki, ale tak¿e wyborn¹ œwiado- moœci¹ metodologiczn¹. Dlatego uczony wie, i¿ w obszarze, który zde- cydowa³ siê podj¹æ, poznawczy sukces dociekañ prewidystycznych zwi¹zany jest z podjêciem stosownych dzia³añ (performatywizm). Te ostatnie nie mog¹ jednak ograniczyæ siê do aktywnoœci nielicznych jednostek. Musz¹ staæ siê procesami masowymi, co oznacza, ¿e du- chowe elity musz¹ nie tylko ocaleæ z „konsumpcjonistycznej i populis- tycznej po¿ogi”, ale tak¿e zachowaæ si³ê i zdolnoœæ do oddzia³ywania na masy stanowi¹ce historiê. ¯eby pokazaæ, i¿ nie s¹ to tylko górnolotne sformu³owania, wy- starczy wnikn¹æ w sens niektórych fragmentów jego ci¹gle aktual- nej ksi¹¿ki. Na przyk³ad wtedy, gdy pisze: „(…) ratunek œwiata za- chodniego (…) mo¿liwy jest tylko w dwóch przypadkach. Albo istniej¹ ju¿ dzisiaj pewne si³y konstrukcyjne, dzia³aj¹ce wœród na- rodów Zachodu, których jeszcze nie wziêliœmy pod uwagê, a które mog¹ przeciwdzia³aæ przewidzianym przez nas skutkom d¹¿noœci niszcz¹cych, albo te¿ arystokracja umys³owa œwiata zachodniego bêdzie umia³a stworzyæ i zastosowaæ jakieœ nowe metody, za po- moc¹ których mo¿na bêdzie zupe³nie zreorganizowaæ obecny ustrój spo³eczny i zu¿ytkowaæ dla celów twórczych te same d¹¿noœci, któ- re dziœ gro¿¹ zniszczeniem. (…) Trzeba sobie wyraŸnie zdaæ spra- wê, ¿e ¿adna samorzutna gra si³ dzia³aj¹cych wœród mas uratowaæ nas nie zdo³a. Jedyna nadzieja nasza w œwiadomym, twórczym,

140 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

bezinteresownym, solidarnym wysi³ku ca³ej wspó³czesnej arystokra- cji umys³owej”14. Czytaj¹c ksi¹¿kê Znanieckiego niemal po dziewiêædziesiêciu la- tach od jej napisania i akceptuj¹c jego diagnozy, stajemy wobec pyta- nia, jak to siê sta³o, ¿e cywilizacja zachodnia obroni³a siê jednak przed gro¿¹cym jej upadkiem oraz czy ta obrona jest wystarczaj¹ca tak¿e wobec wyzwañ wspó³czesnych. Nie ma tu miejsca na szczegó³owe rozwa¿enie tych istotnych kwestii. Wskazaæ mo¿na jedynie na to, ¿e po doœwiadczeniach rewolucji spo³ecznych, globalnych kryzysów ekonomicznych i dwóch wojen œwiatowych cywilizacja ta wypraco- wa³a pewien model wspó³istnienia i wspó³dzia³ania ludzi i narodów, pozwalaj¹cy na rozwój i bezkrwawe rozwi¹zywanie konfliktów. Ów model sta³ siê w pewnym momencie tak atrakcyjny (doprowadzi³ m.in. do upadku komunizmu i realnego socjalizmu), ¿e wydawa³ siê pozbawiony jakiejkolwiek alternatywy. Ta atmosfera zrodzi³a twier- dzenia o „koñcu historii”, tzn. ostatecznym zapanowaniu zachodnie- go modelu ¿ycia. Kiedy wydawa³o siê, ¿e nic temu modelowi nie za- gra¿a, pojawi³a siê niezgoda œwiata islamu na libertyñskie rozpasanie i ekonomiczny wyzysk, jaki sta³ siê udzia³em naszej cywilizacji. Ter- roryzm islamski, obecny tak¿e wœród muzu³manów urodzonych i wychowanych w Europie (Anglia, Francja, Niemcy), jest jedynie skraj- nym wyrazem tego wrogiego nastawienia. Jeszcze groŸniejsze wyzwa- nie p³ynie z cywilizacji chiñskiej, która znalaz³a sposób na po³¹czenie ekonomicznej efektywnoœci z zachowaniem swego antyindywidua- listycznego dziedzictwa kulturowego i filozoficznego. Wspólnotowa ze swej istoty cywilizacja chiñska, oparta na konfucjanizmie, bêdzie dla nas coraz wiêkszym wyzwaniem, tak¿e ze wzglêdu na potêgê

14 Tam¿e, s. 1106-1107. Gdyby, w celu uwspó³czeœnienia, pokusiæ siê o prze- k³ad stanowisk Znanieckiego i Spenglera na te, które by³y prezentowane po II woj- nie œwiatowej, to mo¿na by powiedzieæ, i¿ Znaniecki reprezentuje pogl¹d zbli¿ony do Habermasa, z jego szacunkiem dla oœwiecenia oraz nadziejami pok³adanymi w rozumie, w sile refleksji zdolnej do racjonalnej zmiany zastanej rzeczywistoœci, natomiast stanowisko Spenglera by³oby bliskie temu, co g³osi³o rezygnatywne „Myœlenie Bycia” (póŸna filozofia) Heideggera, kwestionuj¹ce mo¿liwoœci i znacznie refleksji (tak¿e filozoficznej). Naszym zdaniem po raz kolejny pokazuje to aktual- noœæ myœli poznañskiego filozofa.

141 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

ekonomiczn¹, któr¹ ju¿ osi¹gnê³a, a która ci¹gle roœnie. I tak oto wraca- my do pytania zadanego przez Znanieckiego: jak zreformowaæ nasz za- chodni model ¿ycia, by odzyska³ on sw¹ witalnoœæ i atrakcyjnoœæ, zapewniaj¹c sobie (i nam, Europejczykom) nie tylko zwyk³e przetrwa- nie, ale tak¿e rozkwit i promieniowanie na cywilizacje pozaeuropejskie.

Recepcja Znanieckiego w Polsce po II wojnie œwiatowej by³a – tak- ¿e ze wzglêdu na jego antykomunizm – bardzo ograniczona. Daty przek³adu jego prac anglojêzycznych na jêzyk polski s¹ a¿ nadto wy- mowne. Jego dzie³a filozoficzne, czytane po latach, broni¹ siê jednak znakomicie. Wynika to – na co ju¿ wskazywaliœmy – ze zjawiska, które czêsto okreœla siê mianem „hermeneutycznego zwrotu filozofii”, a które równie dobrze okreœliæ mo¿na jako zwrot filozofii ku naukom o kulturze, ku „kulturoznawstwu”. Znaniecki, uprawiaj¹cy nie filozo- fiê kultury (jako pewien dzia³ czy dyscyplinê filozoficzn¹), lecz filozofiê jako filozofiê kultury, bez w¹tpienia antycypowa³ ten zwrot o jakieœ trzydzieœci lat. Dlatego lektura jego pism filozoficznych mo¿e byæ do dziœ Ÿród³em nowych odkryæ i inspiracji poznawczych. To zaœ poka- zuje dobitnie, i¿ Florian Znaniecki nale¿a³ bez w¹tpienia do œcis³ej czo³ówki filozofów nie tylko poznañskich, ale tak¿e polskich i europej- skich XX wieku. By³ myœlicielem, z którego mo¿emy byæ dumni i któ- rego myœl powinniœmy nadal przekazywaæ m³odszemu pokoleniu.

142 ANDRZEJ W. NOWAK

FLORIAN ZNANIECKI – POMIÊDZY FILOZOFI¥, TEORI¥ A SOCJOLOGI¥ WIEDZY

Wstêp

Florian Znaniecki jest myœlicielem, który kojarzony jest g³ównie z dorob- kiem socjologicznym. W Polsce wydaje siê autorem zapomnianym, w œwiecie anglosaskim znany jest przede wszystkim jako wspó³autor Ch³opa polskiego w Europie i Ameryce. Rzadko wspomina siê filozoficz- ny dorobek autora, co wiêcej, czêsto nie zauwa¿a siê, i¿ Znaniecki filo- zofi¹ zajmowa³ siê w du¿ej mierze do koñca swej pracy akademickiej1.

1 Niejednoznacznoœæ ta wynika tak¿e z faktu, i¿ w póŸnym okresie twórczoœci zajmowa³ siê socjologi¹ wiedzy. Dyscyplina ta jest „zawieszona” pomiêdzy socjologi¹ a filozofi¹. Przyk³adem potwierdzaj¹cym tê tezê, mo¿e byæ instytucjonalizacja socjologii

143 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Omawiaj¹c postaæ Znanieckiego w kontekœcie 90-lecia filozofii uni- wersyteckiej w Poznaniu, warto zauwa¿yæ, i¿ okres poznañski pracy uczonego jest jednym z bardziej intensywnych w jego pracy badaw- czej. Wp³yw Floriana Znanieckiego na kszta³t refleksji filozoficznej w Poznaniu mo¿na oddaæ s³owami Zygmunta Baumana z jego tekstu Znaniecki nasz wspó³czesny: Ironia ich losu na tym siê jednak zasadza, ¿e ich wzglêdne zapozna- nie jest wynikiem donios³oœci ich skutków i trwa³oœci ich wp³ywów. (…) Zosta³y po prostu wch³oniête i zasymilowane przez dyscyplinê, staj¹c siê czêœci¹ jej ¿ywej tkanki i kr¹¿¹c w jej ¿y³ach. Nie da siê ju¿ ich wypreparowaæ i wyci¹æ z cia³a dyscypliny, nie uœmiercaj¹c go. Taki los sta³ siê udzia³em myœli Floriana Znanieckiego2. Wydaje siê, ¿e los taki spotka³ uczonego nie tylko jako istotnego, ale zapoznanego socjologa, ale tak¿e jako filozofa i wa¿n¹ postaæ dla rozwoju poznañskiej filozofii. Jak w sposób syntetyczny opisaæ po- staæ Znanieckiego zarówno jako element historii, ale tak¿e poprzez jego obecnoœæ we wspó³czesnej filozofii w Poznaniu? Zanim wymieniê kilka przyk³adów obecnoœci Znanieckiego w ob- rêbie poznañskiej filozofii, przywo³am pewne rozró¿nienie poczynio- ne przez Immanuela Wallersteina: Zwykliœmy dzieliæ wiedzê na trzy ró¿ne sposoby: intelektualnie na dyscypliny, organizacyjnie na struktury korporacyjne i kul- turowo na wspólnoty uczonych podzielaj¹cych pewne podsta- wowe za³o¿enia3. Analizê warto rozpocz¹æ od aspektu korporacyjnego. Instytucjo- nalnie Znaniecki rozpocz¹³ sw¹ karierê jako filozof, jest autorem na- stêpuj¹cych prac o œciœle filozoficznym charakterze: Zagadnienie wartoœci w filozofii (1910), Humanizm i poznanie (1912), Rzeczy- wiedzy w Polsce. Z dwóch istniej¹cych zak³adów socjologii wiedzy jeden jest afilio- wany przy filozofii (Lublin), drugi z kolei przy socjologii (Zielona Góra). 2 Z. Bauman, Znaniecki nasz wspó³czesny, w: E. Ha³as (red.), Teoria socjolo- giczna Floriana Znanieckiego a wyzwania XXI wieku, Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1999, s. 98. 3 I. Wallerstein, Koniec œwiata, jaki znamy, prze³. M. Bilewicz, A. Jelonek, K. Tyszka, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2004, s. 263.

144 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

wistoœæ kulturowa (1919). Filozoficzny charakter maj¹ te¿ prace mieszcz¹ce siê w modnym wówczas nurcie pesymizmu kulturowego, na przyk³ad Upadek cywilizacji zachodniej. Szkic z pogranicza filo- zofii kultury i socjologii (1921). Jak wskazuje Jerzy Szacki4, filozoficz- ny charakter, wbrew tytu³owi, mia³a te¿ du¿a czêœæ Wstêpu do socjo- logii (1922). Praca w piœmie „WychodŸca Polski” i zwi¹zane z tym spotkanie z I. W. Thomasem kieruje go w stronê socjologii. Nie jest to jednak kwestia jedynie przypadku. Ju¿ przed ukoñczeniem studiów i obron¹ doktoratu, w trakcie swoich doœæ intryguj¹cych i awanturni- czych podró¿y5, podczas pobytu w Pary¿u s³ucha wyk³adów Bergso- na6, Durkheima i Lévy-Bruhla. W Pary¿u te¿ zacz¹³ Znaniecki pierw- szy nieukoñczony z powodu œmierci promotora (prof. Rauha) projekt doktoratu pt. Idea honoru u szlachty francuskiej. Po pierwszym pobycie w USA pragnie wróciæ do Polski jako orga- nizator socjologii i po pewnych perypetiach obejmuje Katedrê Filozo- fii III na Uniwersytecie Poznañskim, któr¹ przemianowuje na Katedrê Socjologii i Filozofii Kultury – pod t¹ nazw¹ bêdzie ona dzia³aæ do koñ- ca miêdzywojnia. Znaniecki jeszcze d³ugo, bo mniej wiêcej do roku 1927, nosi³ siê z zamiarem skonstruowania systemu filozoficznego7. W Poznaniu dzia³a te¿ przeniesiony póŸniej do Warszawy Insty- tut Socjologiczny. Widzimy zatem, ¿e sam Znaniecki korporacyjnie w okresie poznañskim przypisany by³ zarówno do filozofii kultury,

4 J. Szacki, Historia myœli socjologicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, War- szawa 2002, s. 755. 5 W czasie owych podró¿y Znaniecki zd¹¿y³ miêdzy innymi pozorowaæ samo- bójstwo, wst¹piæ do Legii Cudzoziemskiej, o¿eniæ siê, pracowaæ jako opiekun artys- tów rosyjskich w Pary¿u oraz towarzyszyæ trupie cyrkowej. Por. Z. Dulczewski, Flo- rian Znaniecki. ¯ycie i dzie³o, Wydawnictwo Poznañskie, Poznañ 1984, s. 37-47. 6 Pracê Bergsona Ewolucja twórcza prze³o¿y³ na polski w 1912 roku. 7 Do rezygnacji z budowy systemu filozoficznego przyczyni³y siê miêdzy innymi zawziête polemiki Znanieckiego z Czes³awem Znamierowskim. Koniecznoœæ obrony statusu nowej dyscypliny, jak¹ by³a wówczas socjologia, zaanga¿owa³a uwagê, czas i energiê Znanieckiego. Jak stwierdza uczeñ Znanieckiego, Abel, to po polemice ze Znamierowskim „(…) porzuci³ myœl o napisaniu 10-tomowego dzie³a «Filozofii ogól- nej» [postanowi³] poœwiêciæ swe dalsze prace socjologii wy³¹cznie. Opozycja prze- ciwko jego (…) pogl¹dom by³a g³ównym bodŸcem tej decyzji”, por. Z. Dulczewski, Florian Znaniecki..., dz. cyt., s. 40.

145 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

jak i socjologii, jednak¿e przyjrzenie siê strukturze wyk³adanych przez niego przedmiotów wskazuje na czysto socjologiczny wymiar jego pracy dydaktycznej w tym okresie. Korporacyjna spuœcizna po Znanieckim to przede wszystkim so- cjologowie: Józef Cha³asiñski, Jan Szczepañski, Tadeusz Szczurkie- wicz, Stanis³aw Andreski/Andrzejewski, Stanis³aw Kowalski i inni8. Warto zauwa¿yæ, i¿ instytucjonalnie wiêkszoœæ uczniów Znaniec- kiego przynale¿y do socjologii, przy czym s¹ to z regu³y teoretycy so- cjologii. Koñcz¹c w¹tek przynale¿noœci korporacyjnej, wspomnijmy, ¿e ar- chiwum Znanieckiego znajduje siê w Poznañskiej Bibliotece Przyja- ció³ Nauk. PrzejdŸmy do problemu dyscypliny. Fragmentarycznie problem rozbie¿noœci pomiêdzy struktur¹ korporacyjn¹ (instytucjonaln¹) a uprawian¹ dyscyplin¹ pojawi³ siê, gdy przywo³a³em kariery ucz- niów Znanieckiego. Znaniecki jako filozof jest w sytuacji podobnej do Georga H. Meada. Obaj pragmatyœci zostali czêœciowo zapom- niani przez filozofiê i stali siê obecni jedynie jako teoretycy, klasycy socjologii9. Postaæ Znanieckiego nie wystêpuje w kanonie kszta³cenia filo- zoficznego w ¿adnym aspekcie. Jego twórczoœæ nie stanowi powszech- nego odwo³ania tak w poznañskim, jak ogólnopolskim œrodowisku filozoficznym. Wydaje siê zatem, ¿e swoim oddzia³ywaniem explicite Znaniecki w wymiarze instytucjonalnym, podobnie jak w wymiarze korporacyjnym, oddzia³uje jedynie jako socjolog. Warto jednak pa- miêtaæ, i¿ program filozoficzno-socjologiczny Znanieckiego po II woj- nie œwiatowej (szczególnie w latach 50. XX w.) by³ na cenzurowanym. Nawet jego uczniowie, jak Józef Cha³asiñski, na ³amach pisma „Myœl Filozoficzna” dokonywali krytyki Znanieckiego z „jedynie s³usznych pozycji”. Aspekt polityczny móg³ utrudniæ filozoficzne oddzia³ywanie

8 Tam¿e, s. 229. 9 Pewn¹ próbê przypomnienia filozoficznego aspektu dzia³alnoœci G. H. Meada podj¹³ Tadeusz Gadacz, umieszczaj¹c jego postaæ w nurcie pragmatycznym i po- œwiêcaj¹c mu osobn¹ notê biograficzn¹. Por. T. Gadacz, Historia filozofii XX wieku, t. 1: Nurty, Wydawnictwo Znak, Kraków 2009, s. 342-370.

146 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Znanieckiego, szczególnie gdy pamiêtamy, jak silnie politycznie uwi- k³ana by³a w latach 50. filozofia spo³eczna i polityczna10. Publikacje o Znanieckim czêœciej tak¿e odwo³uj¹ siê do jego osi¹gniêæ socjologicznych. Nale¿¹ do nich prace socjologów: Marka Zió³kowskiego, Zygmunta Dulczewskiego, Andrzeja Kwileckiego, Je- rzego Szackiego. Co ciekawe, powsta³y trzy prace doktorskie w du¿ej mierze bêd¹ce pracami filozoficznymi. Pierwsz¹ z nich, zatytu³owan¹ Socjologiczne implikacje wczesnej filozofii Floriana Znanieckiego, wpisuj¹c¹ siê zarazem w obszar socjologii i filozofii, napisa³ Ryszard Cichocki z Instytutu Socjologii UAM. Zdecydowanie filozoficzny cha- rakter maj¹ dwie nastêpne prace. Pierwsza z nich, napisana przez Marcina Sieñko i zatytu³owana Zrozumieæ kulturê. Floriana Znaniec- kiego system filozoficzny, zosta³a obroniona w Zielonej Górze, druga pt. Rzeczywistoœæ konkretna a dzia³anie. Wartoœci i znaczenia w filo- zofii kultury Floriana Znanieckiego napisana zosta³a przez Mariolê Kuszyk-Bytniewsk¹ z UMCS w Lublinie11. Najbardziej intryguj¹co wygl¹da aspekt kulturowy, czyli przyjrze- nie siê wspólnotom interpretacyjnym, kolektywom myœlowym, gru- pom badaczy, dla których Znaniecki oraz jego pogl¹dy stanowi¹ czê- sto niewyra¿one wprost Ÿród³o inspiracji. Najwa¿niejsz¹ w Poznaniu wspólnot¹ badaczy podejmuj¹cych w¹tki bliskie Znanieckiemu s¹ przedstawiciele szko³y poznañskiej, skupie- ni wokó³ osoby Jerzego Kmity i jego spo³eczno-regulacyjnej koncep- cji kultury. Kulturalizm Znanieckiego jest w ten sposób czêœciowo obecny w dydaktyce i badaniach naukowych w Instytucie Filozofii, Instytucie Kulturoznawstwa, a tak¿e w Instytutach Etnologii oraz Hi- storii. Przywo³anie dorobku Znanieckiego w kontekœcie spo³eczno- -regulacyjnej koncepcji kultury nie jest zabiegiem oczywistym. Po- miêdzy badaczami poznañskimi a kulturalizmem Znanieckiego

10 Warto zwróciæ uwagê, i¿ wydane w 1984 roku Spo³eczne role uczonych zo- sta³y ocenzurowane i pisz¹c ten tekst zmuszony by³em siêgaæ do wersji angielskiej. 11 Chcia³bym podziêkowaæ Pani dr Marioli Kuszyk-Bytniewskiej za udostêpnie- nie kopii elektronicznych jej tekstów o Znanieckim. Warto podkreœliæ, i¿ Mariola Kuszyk-Bytniewska konsekwentnie rozwija onto-epistemologiczn¹ interpretacjê myœli Znanieckiego.

147 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

wystêpuje wiele znacz¹cych ró¿nic. Najwa¿niejsza z nich dotyczy interpretacji kategorii „wspó³czynnika humanistycznego”. Szko³a poznañska obstaje przy jednoznacznie metodologicznej interpreta- cji, z kolei, jak wskazuje Mariola Kuszyk-Bytniewska, w myœli Zna- nieckiego kategoria ta mia³a, przede wszystkim, charakter ontolo- giczny12. W Instytucie Filozofii bliskie Znanieckiemu badania podejmowa³ Jarema Jakubowski13 w swej pracy doktorskiej poœwiêconej Parson- sowi i Schutzowi. Pos³uguj¹c siê skrótem myœlowym, mo¿na stwier- dziæ, i¿ Znaniecki lokuje siê w³aœnie pomiêdzy oboma wymienionymi badaczami. Z jednej strony jest on przedstawicielem silnie pragma- tycznej, woluntarystycznej teorii dzia³ania, z drugiej jest przywi¹zany do pojêæ ³adu aksjologicznego oraz systemu. Tradycjê pracy Spo³ecz- ne role uczonych rozwijaj¹ Marek Kwiek oraz Zbigniew Drozdowicz. Obaj autorzy ¿ywo zainteresowani s¹ problemem spo³ecznego uwa- runkowania uczonych. Autor niniejszego tekstu podejmuje ostatnio zagadnienia z zakresu socjologii wiedzy, traktowanej jako socjologia „ludzi wiedzy”. Czyniê to przede wszystkim poprzez odwo³anie do teorii aktora-sieci14 oraz do historycznej socjologii wiedzy Immanuela Wallersteina. W¹tki bliskie Znanieckiemu s¹ te¿ podejmowane przez badaczy skupionych wokó³ Leszka Nowaka. Dorobek Znanieckiego przy-

12 M. Kuszyk-Bytniewska, Floriana Znanieckiego socjologia wiedzy i nauki,w: P. Bytniewski, M. Cha³ubiñski (red.), Teoretyczne podstawy socjologii wiedzy,t.I: Studia z podstaw socjologii wiedzy, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2006, s. 163. 13 Jarema Jakubowski w swej ksi¹¿ce Racjonalnoœæ a normatywnoœæ dzia³añ. Alfred Schutz a Talcott Parsons krytycznie ustosunkowuje siê do postaci Znaniec- kiego. Interpretuje on Znanieckiego jednoznacznie jako przedstawiciela chicagow- skiej szko³y socjologicznej i jej woluntaryzmu. Tak zinterpretowanego Znanieckiego przeciwstawia Parsonsowi. Taka interpretacja nie wyczerpuje bogactwa dorobku Znanieckiego, który – podobnie jak Parsons – by³ myœlicielem systemowym. Co wiêcej, wydaje siê, i¿ nie tylko poprzedzi³, ale tak¿e wp³yn¹³ na kszta³t teorii syste- mowej Parsonsa. 14 Przedstawicielami teorii aktora-sieci s¹: Bruno Latour, Michel Callon, John Law i inni. W Polsce jej dorobek propaguj¹ przede wszystkim Krzysztof Abriszewski i Ewa Biñczyk.

148 Profesor Florian Znaniecki (siedzi) z seminarzystami

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

wo³ywany jest przede wszystkim w kontekœcie pojêcia idealizacji oraz w ramach dociekañ poruszonych m.in. w ksi¹¿ce Idea of University15.

NiejednoznacznoϾ Znanieckiego

Znaniecki jest dziœ o tyle intryguj¹cy, i¿ stara³ siê o wyeliminowanie naturalistycznego dogmatyzmu oraz ograniczenie relatywistycznego sceptycyzmu. Jego stanowisko filozoficzne oscylowa³o ponadto po- miêdzy pragmatyzmem a neokantyzmem. £atwo ulec pokusie, aby zredukowaæ je do jednego z wymienionych wy¿ej stanowisk. Wynikaæ to mo¿e zarówno z chêci afirmacji, jak i krytyki dorobku autora. Po- przez konsekwentne próby utrzymania „równego dystansu” wobec wymienionych stanowisk, Znaniecki postawi³ sobie trudne zadanie. W³aœnie owa ambicja odpowiedzialna jest za czêœciowe niepowodze- nie, jakie poniós³ Znaniecki jako filozof. Interpretacjê Znanieckiego komplikuje dodatkowo fakt, i¿ zarów- no jego filozofia, jak i socjologia ustawicznie kr¹¿¹ wokó³ pojêcia stawania siê. Próba oddania procesualnego charakteru rzeczywisto- œci (tak¿e spo³ecznej) widoczna jest w eklektycznym i niedomkniê- tym charakterze jego dorobku. Nieprzypadkowo wiele twierdzeñ Znanieckiego zbli¿onych jest do socjologii wiedzy Bergera i Luck- manna, autorów Spo³ecznego tworzenia rzeczywistoœci. Podobnie jak w dziele tych autorów, wiele wa¿kich stwierdzeñ nie zostaje wy- powiedzianych do koñca. Nawi¹zanie do autorów Spo³ecznego two- rzenia rzeczywistoœci nie jest przypadkowe – tak w ich wypadku, jak i u Znanieckiego widoczne jest silne stanowisko konstruktywistycz- ne. Podkreœliæ nale¿y jednak, ¿e konstruktywizm Znanieckiego jest niejednoznaczny. Z jednej strony akcentuje on pragmatyczny charak- ter interakcji spo³ecznych. Najdobitniejszym przyk³adem jest onto- logicznie rozumiany „wspó³czynnik humanistyczny”. Pojmowanie

15 J. Brzeziñski, L. Nowak (red.), Idea of University, Poznañ Studies in the Philo- sophy of the Science and the Humanities, vol. 50, Rodopi, Amsterdam-Atlanta 1997.

151 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

ca³oœci rzeczywistoœci jako z koniecznoœci bêd¹cej dzie³em dzia³a- j¹cych podmiotów uwypukla ów konstruktywistyczny charakter „spo³ecznego” tworzenia rzeczywistoœci. Podkreœlane wielokrotnie przez El¿bietê Ha³as podobieñstwo pogl¹dów Znanieckiego do sym- bolicznego interakcjonizmu umacnia konstruktywistyczn¹ interpre- tacjê jego dorobku. Z drugiej strony przywi¹zanie Znanieckiego do kategorii wartoœci i podkreœlanie niezale¿noœci wartoœci od doraŸnej praktyki spo³ecznej utrudnia prost¹ konstruktywistyczn¹ interpreta- cjê. Niektóre z jego stwierdzeñ pokazuj¹, i¿ przypisuje on wartoœciom status podobny do „trzeciego œwiata” Poppera. Niezale¿noœæ istnie- j¹cych wartoœci (gdy s¹ ju¿ ugruntowane), z jednej strony, oraz pod- kreœlanie spo³ecznej genezy rzeczywistoœci, z drugiej, powoduje, i¿ jego stanowisko jest wci¹¿ zaskakuj¹co aktualne. Powy¿sze uwagi wskazuj¹, i¿ to, co stanowi podstawow¹ trudnoœæ interpretacyjn¹, jest zarazem tym, co intryguje w postaci Znaniec- kiego. Jest to owo rozpiêcie jego pogl¹dów pomiêdzy odleg³ymi, wy- dawa³oby siê, biegunami. Znaniecki to jednoczeœnie filozof kultury i socjolog, antynaturalista, jako filozof i empiryczny socjolog, co wiê- cej – wierz¹cy, i¿ nie tylko socjologia, ale i ogólnie humanistyka mo¿e byæ uprawiana nomotetycznie. Droga Znanieckiego to konsekwentne szukanie poœredniego stanowiska pomiêdzy idealizmem a naturaliz- mem, subiektywizmem a obiektywizmem etc. Owo szukanie tego, co poœrednie, stanowi niewyartyku³owane przykazanie jego metody filo- zoficznej.

Socjologia wiedzy jako socjologia ludzi nauki

Antynaturalistyczny filozof kultury o ci¹gotach moralizatorskich i za- ciêciu krytyka cywilizacji wydaje siê odrêbny od Znanieckiego jako bezstronnego, socjologicznego eksperta. Intryguj¹ce jest to, jak dalece Znaniecki utrzymuje swoje dwa podstawowe obszary zainteresowa- nia w separacji. W tym momencie dochodzimy do jednego z paradok- sów zwi¹zanych z uprawianiem socjologii wiedzy. Znaniecki jest

152 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

równoczeœnie podmiotem i przedmiotem socjologii wiedzy. Znaniec- ki to twórca oryginalnej koncepcji z zakresu socjologii wiedzy, jednak¿e nie dokona³ on kroku na tyle radykalnego, aby z tej pozycji zanalizo- waæ swój dorobek. Jest niezwykle wa¿ne, i¿ Znaniecki przyk³ada³ wielk¹ wagê do metody (auto)biograficznej jako narzêdzia badawcze- go. Tym, co wydaje siê dziœ istotne filozoficznie, jest przyjrzenie siê filozoficznym konsekwencjom pracy Spo³eczne role uczonych. Nie- stety przywi¹zanie Znanieckiego do œcis³ego rozdzielania ról spo³ecz- nych, jakie sam pe³ni³, uniemo¿liwi³o mu ten krok. Skupmy siê na specyfice socjologii wiedzy Znanieckiego. Naj- pe³niejszy wyraz uzyska³a ona w pracy Spo³eczne role uczonych. W ksi¹¿ce tej Znaniecki prezentuje siê jako socjolog wiedzy i to w sen- sie, który obecny jest tak¿e w socjologii fenomenologicznej Bergera i Luckmanna. Intryguje go nie tylko socjologia nauki, ale tak¿e szersze badanie uwarunkowañ, a szczególnie oddzia³ywania wiedzy spo³ecz- nej. Dziêki temu socjologia wiedzy Znanieckiego jest du¿o bardziej „symetryczna” ni¿ ujêcie Mannheima i Schellera. Znanieckiego nie interesuje jedynie spo³eczne uwarunkowanie wiedzy, ale tak¿e zwrot- ne jej oddzia³ywanie na spo³eczeñstwo. Powoduje to, i¿ dla Znaniec- kiego wiedza jest rozumiana jako element spo³eczeñstwa. Jak wska- zuje Marek Zió³kowski w teœcie Dylematy wspó³czesnej socjologii wiedzy: (…) Znaniecki podkreœla, i¿ wiedz¹ jest to, co za wiedzê uwa¿aj¹ uczestnicy ¿ycia spo³ecznego16. W tym miejscu pojawia siê napiêcie pomiêdzy wyró¿nion¹, elitarys- tyczn¹ wizj¹ uczonego (niekoniecznie naukowca w sensie uniwersytec- kim) a postulatem, i¿ wiedz¹ jest to, co za wiedzê uwa¿aj¹ uczestnicy ¿ycia spo³ecznego. Znaniecki rozumie uczonego (Man of knowledge) szeroko, mo¿e byæ nim kap³an, a tak¿e charyzmatyczny przywódca17.

16 Teoria socjologiczna Floriana Znanieckiego a wyzwania XXI wieku, dz. cyt., s. 140. 17 Co ciekawe, przedstawiaj¹c postaci przywódców, którzy pe³nili tak¿e role uczo- nych, Znaniecki wymienia miêdzy innymi Lenina i Mussoliniego – cenzor w polskim wydaniu pozostawi³ postaæ Lenina, usuwaj¹c porównanie z Mussolinim.

153 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

W swym opisie spo³ecznych ról uczonych zaproponowa³ oryginaln¹ koncepcjê, która zosta³a sformu³owana przede wszystkim jako pole- mika ze wspó³czesnymi mu stanowiskami w socjologii wiedzy. Kryty- kuj¹c tê ostatni¹, stwierdza on: Skoro wyra¿enie „socjologia wiedzy” rozpowszechni³o siê ju¿ w literaturze socjologicznej, mo¿emy równie dobrze je przyj¹æ z wyraŸnym zastrze¿eniem, ¿e nie oznacza ono „socjologicznej teorii wiedzy”. W przeciwnym razie socjologia znalaz³aby siê w dziwnym po³o¿eniu. Jako teoria wiedzy, jako „nauka o na- ukach”, musia³aby sama wyznaczaæ swój w³asny charakter, ja- ko socjologii, jako socjologia zaœ musia³aby sama wyznaczaæ swój w³asny charakter, jako „nauki o naukach”18. Ograniczenie socjologii wiedzy do socjologicznego badania jej nosicieli w pe³ni odpowiada postulatowi Znanieckiego, aby mo¿li- wie silnie rozdzielaæ role, jakie pe³ni naukowiec. Socjologia wiedzy, jako socjologiczne badanie jej nosicieli, pozwala³o Znanieckiemu na maksymalne uwolnienie analizy od aksjologizacji. Wierzy³ on, i¿ jest to sposób na ocalenie naukowego charakteru socjologii wiedzy. Ba- danie spo³ecznych ról uczonych mia³o byæ ch³odn¹ analiz¹ sposobów spo³ecznego bycia twórców i nosicieli wiedzy spo³ecznej. Tym zajmo- waæ siê mia³ Znaniecki socjolog. Z kolei Znaniecki filozof móg³ oce- niaæ zawartoœæ samej wiedzy z perspektywy wartoœci. Z perspektywy historycznej nie mo¿emy uznaæ zamierzenia myœliciela za w pe³ni udane. Œwiadczy o tym choæby fakt, i¿ zestawienie postaci Mussoli- niego i Lenina w pozornie neutralnej typologii ma silny ³adunek poli- tyczny. Znaniecki nie dostrzeg³, lub nie chcia³ dostrzec, koniecznego politycznego wymiaru uprawiania socjologii wiedzy nawet w tak okro- jonej wersji. Powstrzymuj¹c siê tutaj od uwag krytycznych, warto pamiêtaæ o miejscu, jakie socjologia wiedzy pe³ni³a w ca³oœci pogl¹dów Zna- nieckiego. Staje siê to bardziej zrozumia³e, gdy pamiêtamy, i¿ s³ynny wspó³czynnik humanistyczny u tego autora jest rozumiany przede

18 F. Znaniecki, Socjologia a teoria wiedzy, w: tego¿, Spo³eczne role uczonych, wybór, opracowanie i wstêp J. Szacki, PWN, Warszawa 1984, s. 284.

154 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

wszystkim ontologicznie. Takie rozumienie tego pojêcia ma pozwoliæ na unikniêcie zarówno obiektywizmu, jak i subiektywizmu. To w³aœnie ambitna próba unikniêcia zarówno subiektywizmu, jak i obiektywizmu powoduje, i¿ socjologia wiedzy ma byæ socjologi¹ „nosicieli wiedzy”, a nie socjologi¹ wiedzy jako takiej. Znaniecki kon- sekwentnie próbuje przekroczyæ prost¹ dychotomiê obiektywizm-su- biektywizm. Kultury nie sposób zrozumieæ, abstrahuj¹c od faktu, i¿ wartoœci s¹ w danym momencie niezale¿ne od poznaj¹cego i dzia³a- j¹cego podmiotu. Takie stwierdzenie przemawia za stanowiskiem obiektywistycznym oraz zbli¿a Znanieckiego do Poppera19. Autono- mia systemów kulturowych powoduje, i¿ wiedza sama w sobie nie ma aspektu socjologicznego. Jak stwierdza Marek Zió³kowski: W myœl koncepcji Znanieckiego, obiektywnoœæ, wewnêtrzny ³ad, niezale¿ny od konkretnego œwiadomego ujêcia, przypisaæ mo¿na tak¿e, bêd¹cym tworem ludzkim, systemom kulturo- wym, takim jak: mity, systemy prawne, jêzyk czy wreszcie teorie jêzykowe20. Z drugiej strony, wskazane wy¿ej ontologiczne rozumienie „wspó³czynnika humanistycznego” pokazuje, i¿ w obiektywnym opi- sie rzeczywistoœci nie mo¿na abstrahowaæ od faktu, i¿ jest ona czê- œciowo wytworem aktywnych podmiotów. Jak stwierdza Mariola Kuszyk-Bytniewska: (…) Przedmioty kultury istniej¹ w taki sposób, i¿ ich przedmio- towa struktura obejmuje w³aœnie wspó³czynnik humanistycz- ny, a wiêc to, ¿e zanim siê stan¹ one przedmiotem badania, s¹ one ju¿ korelatami jakiejœ aktywnoœci podmiotu21. Widzimy zatem, ¿e socjologia wiedzy Znanieckiego stanowi sama w sobie ciekawe stanowisko filozoficzne. Wydaje siê, ¿e sam Znaniec- ki nie w pe³ni dostrzeg³ filozoficzny potencja³ w³asnego stanowiska.

19 Por. M. Zió³kowski, Wiedza, jednostka, spo³eczeñstwo. Zarys koncepcji socjo- logii wiedzy, PWN, Warszawa 1989, s. 169-173. 20 Tam¿e, s. 172. 21 M. Kuszyk-Bytniewska, Floriana Znanieckiego socjologia wiedzy i nauki, dz. cyt., s. 163.

155 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Wynika to z faktu napiêcia pomiêdzy Znanieckim, który autoidentyfi- kowa³ siê jako antynaturalistyczny filozof, a Znanieckim – socjolo- giem, prezentuj¹cym du¿o bardziej „naturalistyczne”, nomotetycz- ne i empiryczne stanowisko. Jak wskazuje Zdzis³aw Krasnodêbski w swych Postmodernistycznych rozterkach kultury, zderzenie powy¿- sze nie prowadzi do sprzecznoœci, gdy¿ Znaniecki nak³ada³ na socjo- logiê powa¿ne ograniczenia. Stara³ siê j¹ uprawiaæ, jako skromne miej- sce w opisywanej przez siebie rzeczywistoœci kulturowej; nie jest ona ani konkurentk¹ filozofii, ani partnerk¹. Mo¿na za³o¿yæ, i¿ to rozdzielenie uniemo¿liwi³o rozwiniêcie owej koncepcji. Warto zastanowiæ siê nad wpisaniem Znanieckiego w jego w³asn¹ analizê badania ról spo³ecznych, jakie pe³ni³. To uzupe³nienie tekstu dotycz¹cego „spo³ecznych ról uczonych” o ów zwrotny moment mo¿e stanowiæ metanamys³ nad jego projektem. Takie zwrotne ujêcie tematyki roli spo³ecznej uczonego pozwala urefleksyjniæ socjologiê wiedzy. Moim zdaniem konsekwentne przeprowadzenie owego zabie- gu pozwala dostrzec mo¿liwoœæ filozoficznego namys³u powi¹zanego z socjologi¹ wiedzy. Warto zauwa¿yæ, i¿ na Znanieckim ci¹¿y³o z jed- nej strony dziedzictwo filozofii kultury, z drugiej obowi¹zek insty- tucjonalizacji nowej wówczas dyscypliny, jak¹ by³a socjologia. Uczo- ny prawdopodobnie dlatego tak skrupulatnie d¹¿y³ do rozdzielenia swych ról spo³ecznych, aby nie zostaæ pos¹dzonym o niekompetencjê i dyscyplinarne niedookreœlenie. Pewn¹ przes³ank¹ mo¿e byæ wspom- niana wy¿ej polemika ze Znamierowskim, która sk³oni³a Znanieckiego do porzucenia ambicji stworzenia systemu filozoficznego i zajêcia siê promowaniem socjologii. Co ciekawe, Znaniecki nie w pe³ni zdaje siê zauwa¿aæ, i¿ jego chêæ promowania socjologii zwi¹zana jest z prze- myœlan¹ i konsekwentn¹ wizj¹ publicznej obecnoœci uczonego. W¹tek ten rozwinê poni¿ej. Chcia³bym zastanowiæ siê nad potencjalnym rozwiniêciem filozo- ficznych konsekwencji socjologii wiedzy Znanieckiego. Wydaje siê, i¿ najp³odniejsze poznawczo bêdzie pos³u¿enie siê dorobkiem teorii aktora-sieci. Wskazanie na niektóre w¹tki obecne w tym najnowszym nurcie socjologii wiedzy pozwoli dostrzec pewne podobieñstwa. Zanim wska¿ê podobieñstwa na poziomie konceptualnym, omówiê

156 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

odniesienia historyczne, które moim zdaniem, do pewnego stopnia pozwalaj¹ wykazaæ, i¿ podobieñstwo pomiêdzy dorobkiem teorii aktora-sieci a pogl¹dami Znanieckiego jest uzasadnione. To powo- duje, i¿ relatywizm obecny w filozofii kultury Znanieckiego przenosi siê na jego socjologiê ról uczonych. Ten moment myœli Znanieckiego pozwala Paw³owi Jarnickiemu porównaæ Znanieckiego do Flecka w tekœcie Fleck a metafory22. Z kolei El¿bieta Ha³as zwraca uwagê na odwo³ania do Znanieckiego w Mocnym programie socjologii wiedzy Bloora. Nie przeprowadzaj¹c dok³adnej historycznej analizy, mo¿na jednak stwierdziæ istnienie pewnych niearbitralnych zwi¹zków pomiê- dzy teori¹ aktora-sieci a socjologi¹ wiedzy Znanieckiego. Przyjrzyjmy siê zatem podobieñstwom na poziomie konceptualnym. Pierwsze po- dobieñstwo jest widoczne przede wszystkim w Spo³ecznych rolach uczonych, w których Znaniecki pyta o przyczynowe zale¿noœci wyni- ków poznania od: materia³ów, narzêdzi technicznych, pojêæ heurys- tycznych, symboli jêzykowych i sztucznych. To odwo³anie do badania uwarunkowañ samego procesu poznawczego zbli¿a go do wspó³czes- nych ujêæ z pogranicza etnografii laboratorium. Drugie z podobieñstw polega na konsekwentnej próbie ominiêcia fa³szywej dychotomii pomiêdzy obiektywizmem a subiektywizmem. Ró¿nica polega na tym, i¿ ANT wypracowa³a sposób, aby w jednym aparacie poznawczym po³¹czyæ pragmatyczny i konstruktywistyczny (subiektywistyczny) z obiektywistycznym wymogiem niezale¿noœci wartoœci. W ANT mo¿liwe jest to dziêki u¿yciu pojêcia „czarnej skrzynki”. Poprzez to pojêcie rozumie siê na tyle ustabilizowane i „za- mkniête” przejawy praktyki spo³ecznej, i¿ s¹ traktowane przez innych jej uczestników jako dane. Oto dwie definicje – pierwsza Callona i La- toura: „Czarna skrzynka zawiera to, co nie musi byæ ju¿ powtórnie rozwa¿ane, te rzeczy, których zawartoœæ sta³a siê kwesti¹ obojêtn¹. Im wiêcej elementów mo¿na umieœciæ w czarnych skrzynkach – trybów myœlenia, nawyków, si³ i przedmiotów – tym obszerniejsz¹ konstruk- cjê mo¿na wznieœæ”; druga definicja autorstwa samego Bruna Latoura:

22 P. Jarnicki, Fleck a metafory, w: B. P³onka-Syroka (red.), Wzorce postrzegania rzeczywistoœci..., seria Antropologia wiedzy, Warszawa 2008, przyp. 80. Korzys- ta³em z wersji on-line: http://fleck.umcs.lublin.pl/teksty.jarnicki2008a.htm.

157 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

„S³owa czarna skrzynka s¹ u¿ywane przez cybernetyków zawsze, ilekroæ czêœæ maszynerii czy zbiór komend jest zbyt z³o¿ony. W jego miejsce rysuj¹ oni ma³¹ skrzyneczkê, o której nic nie musz¹ wiedzieæ poza jej wejœciem i wyjœciem”23. Widzimy zatem, ¿e pojêcie „czarnej skrzynki” pozwala na wyra¿enie dwóch zdawa³oby siê przeciwstaw- nych twierdzeñ. Z jednej strony mo¿e ocaliæ pragmatyczny, konstruk- tywistyczny postulat, akcentuj¹cy spo³eczne wytwarzanie rzeczywisto- œci, z drugiej pozwala na pokazanie istnienia wartoœci niezale¿nych od doraŸnej praktyki. Znanieckiemu nie uda³o siê wypracowaæ analogicznej kategorii, oba aspekty pozosta³y niestety rozdzielone pomiêdzy „dwóch Znaniec- kich”: socjologa i filozofa. Jednak¿e w pracach myœliciela, a szczegól- nie w Spo³ecznych rolach uczonych, istnia³ potencja³ rozwojowy. Zna- niecki bada³ historyczn¹ zmiennoœæ ról uczonych, ich zale¿noœæ od kontekstu konkretnej sytuacji kulturowej. Tê ostatni¹ traktowa³ jako zmienn¹ niezale¿n¹. Gdyby Znaniecki po³¹czy³ sw¹ socjologiê „ludzi wiedzy” z historyczn¹ i socjologiczn¹ analiz¹ fundowania i utrwalania wartoœci kulturowych, móg³by osi¹gn¹æ wyniki analogiczne jak ANT. To z kolei pozwoli³oby po³¹czyæ Znanieckiego socjologa ze Znaniec- kim filozofem. Kolejnym przyk³adem potencja³u filozoficznego myœli Znanieckiego jest ontologiczne rozumienie pojêcia „wspó³czynnika humanistycznego”. W teorii aktora-sieci, podobnie jak w ujêciu Zna- nieckiego, subiektywny komponent tworzenia rzeczywistoœci uwa¿a siê za jej niezbêdny sk³adnik. Podobnie jak w wypadku „wspó³czynnika humanistycznego” nie sposób zrozumieæ rzeczywistoœci bez uwzglêd- niania „definicji rzeczywistoœci”, któr¹ pos³uguj¹ siê uczestnicy ¿ycia spo³ecznego. W ANT czêsto formu³uje siê owo twierdzenie poprzez wskazanie na „ontologie” zak³adane przez poszczególnych aktorów ¿ycia spo³ecznego. Wydaje siê, i¿ w takim ujêciu ontologii rozumianej jako ontologia definiowana poprzez uczestników praktyki w ANT

23 B. Latour, Science in Action, How to Follow Scientists and Engineers through Society, Harvard University Press, Cambridge 1987, s. 2-3. Oba cytaty podajê za t³umaczeniem Krzysztofa Abriszewskiego zamieszczonym w: K. Abriszewski, Po- znanie, zbiorowoœæ, polityka. Analiza Aktora-Sieci, Wydawnictwo Universitas, Kraków 2009.

158 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

dochodzi do ukazania radykalnych konsekwencji stanowiska Zna- nieckiego. W wersji Znanieckiego „wspó³czynnik humanistyczny”, na co wskazuje sama nazwa, odnosi siê tylko do ludzi jako aktorów spo³ecznych. W radykalizacji owego postulatu przez teoriê aktora- sieci „wspó³czynnik humanistyczny” zostaje rozszerzony tak¿e na po- zaludzkich uczestników praktyki spo³ecznej24. Tak wiêc ów „subiek- tywny” komponent wprowadzany przez aktorów spo³ecznych doty- czy tak¿e tego, w jaki sposób definicja rzeczywistoœci jest tworzona przez ograniczenia wynikaj¹ce z w³aœciwoœci poszczególnych akto- rów. Pos³u¿ê siê analiz¹ badañ nad arterioskleroz¹, dokonan¹ przez Annemarie Mol25. Stara siê ona pokazaæ, i¿ we wspó³czesnym bada- niu medycznym cia³o badanego „rozpada” siê na wiele „cia³” w zale¿- noœci od „trajektorii” badania. To znaczy, ¿e definicja „rzeczywistoœci” jest ka¿dorazowo uwarunkowana liczb¹ i rodzajem uczestnicz¹cych w danej sytuacji aktorów. Gdy chory trafi do kardiologa, bêdzie on diagnozowa³ chorobê w specyficzny sposób, zaleci pewne leki i ro- dzaje diety etc. Arterioskleroza bêdzie definiowana przede wszystkim poprzez takie czynniki, jak ciœnienie krwi, wydolnoœæ pracy serca, ukrwienie koñczyn. Lekarz ogólny zdiagnozuje inaczej, chirurg te¿ rozpocznie zupe³nie inn¹ „œcie¿kê diagnostyczn¹”. W przypadku tego ostatniego definicja sytuacji bêdzie w du¿ej mierze uwarunkowana zaawansowaniem choroby, co kwalifikowaæ j¹ bêdzie do zabiegu chi- rurgicznego. Wreszcie rehabilitanci i ich praktyki medyczne definio- waæ bêd¹ rzeczywistoœæ jeszcze inaczej. Musimy pamiêtaæ, i¿ nie cho- dzi tu o perspektywizm epistemologiczny. To nie tylko ró¿ne punkty widzenia, ale tak¿e konsekwencje ontologiczne. Zarówno kszta³t

24 W¹tek ten nale¿y do najbardziej dyskusyjnych, a zarazem odkrywczych w¹tków w teorii aktora-sieci. Aktorzy pozaludzcy s¹ w niej bowiem traktowani jako równowa¿ni aktorom ludzkim. Ewentualne uprzywilejowanie aktorów ludzkich w definiowaniu sytuacji nale¿y dopiero udowodniæ, a nie traktowaæ jako a priori. Pamiêtaæ nale¿y, ¿e aktorami pozaludzkimi mog¹ byæ zarówno przedmioty (na przyk³ad laptop, na którym piszê niniejszy tekst), ale tak¿e takie byty, jak wartoœci czy bogowie. 25 W tym miejscu chcia³bym podziêkowaæ Krzysztofowi Abriszewskiemu za zwrócenie uwagi na te ciekawe badania. Por. A. Mol, Body Multiple. Ontology in Medical Practice, Duke University Press, Durham–London 2003.

159 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

rzeczywistoœci, jak i jej struktura s¹ bowiem uwarunkowane poprzez „ontologiê” dzia³aj¹cych podmiotów. Konkretne cia³o pacjenta w da- nym momencie podlega tylko jednej trajektorii, nie mo¿na równoczeœ- nie byæ poddanym terapii chirurga i kardiologa. Co wiêcej, najbar- dziej „pewny” wynik stwierdzaj¹cy arteriosklerozê uzyskuje patolog, co wydaje siê ma³o atrakcyjne z punktu widzenia pacjenta. Koncepcja przedstawiona przez Mol jest intryguj¹ca, choæ kontrowersyjna. Wyda- je siê, i¿ konsekwentne zastosowanie bliskiego Znanieckiemu onto- logicznego rozumienia „wspó³czynnika humanistycznego” mog³oby przynieœæ równie ciekawe i intryguj¹ce skutki. Co wiêcej, takie zrady- kalizowanie pojêcia „wspó³czynnika humanistycznego” wskazuje jed- noznacznie na filozoficzny charakter ca³oœci dorobku Znanieckiego.

Socjolog czy filozof publiczny

Jak wskaza³em wy¿ej, zawê¿ona wizja socjologii wiedzy, a wiêc bada- nie ról spo³ecznych uczonych (nosicieli wiedzy spo³ecznej), nie jest tak bezpieczna filozoficznie, jak siê Znanieckiemu wydaje. Badanie roli spo³ecznej i nosicieli wiedzy spo³ecznej nie jest bezpiecznym opuszczeniem poziomu filozoficznego. Samo to badanie bowiem mo¿- na, a nawet nale¿y zbadaæ pod k¹tem filozoficznym. Powy¿ej wskazy- wa³em na tak¹ mo¿liwoœæ poprzez odwo³anie do teorii aktora-sieci26. Znaniecki stara³ siê rozdzieliæ rolê uczonego jako filozofa wartoœci oraz jako socjologa empirycznego, bezstronnego eksperta. Ten ostat- ni, jako technolog, mia³ jedynie pomagaæ przeobra¿eniom spo³ecz- nym poprzez dostarczenie pragmatycznie u¿ytecznej wiedzy. W ten sposób rola socjologa mia³a byæ zabezpieczona przed pokus¹ ideologii. Rozró¿nienie Znanieckiego przypomina w pewnej mierze poszuki-

26 Jestem w pe³ni œwiadomy, i¿ dla wielu w¹tpliwy jest filozoficzny charakter dociekañ prowadzonych w ramach teorii aktora-sieci. Myœlê, ¿e wiele przeko- nuj¹cych dowodów œwiadcz¹cych o tym, i¿ jeden z kluczowych przedstawicieli ANT jest pe³noprawnym filozofem, dostarcza ksi¹¿ka Grahama Harmana, Prince of Net- works: Bruno Latour and Metaphysics, re.press, Prahran 2009.

160 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

wania innego „kulturalisty” i pragmatysty – dokonany przez Richarda Rorty’ego podzia³ na prywatn¹ ironiê i publiczn¹ solidarnoœæ. Wska- zuje na to w artykule Is the Creative Man of Knowledge Needed in University Teaching27 Jerzy Kmita, który rozró¿nia Znanieckiego uczonego twórcê i uczonego erudytê. Analizuj¹c rolê uczonego twór- cy, Kmita wskazuje na antycypowanie przez Znanieckiego podzia³u Kuhna na publiczn¹ argumentacjê i prywatn¹ wyobraŸniê, pobrzmie- wa tu te¿ przywo³ane przez Kmitê rozró¿nienie Rorty’ego na ironiê i solidarnoœæ. Kmita wskazuje, ¿e uczony twórca, który mo¿e te¿ byæ oddany przez Rorty’añsk¹ figurê ironistki, jest niezbêdny, jako wa¿ny element rekontekstualizacji, przebudowy s³owników finalnych, nie tylko w nauczaniu uniwersyteckim, ale ogólniej w kulturze liberalnej. To pokazuje, i¿ Kmita, podobnie jak Znaniecki, nie stroni od zaanga¿o- wanego stosunku do technologii spo³ecznej28. Widzimy zatem, i¿ Znaniecki nie jest konsekwentny w swym rozdzielaniu ról spo³ecz- nych. Nie tylko zawê¿a on bowiem rolê socjologa do bezstronnego eksperta, ale tak¿e zawê¿a obszar filozofii do filozofii wartoœci rozumia- nej w sensie neokantowskim. I tak jak Rorty nie widzi filozoficznego charakteru samego podzia³u na prywatn¹ ironiê i publiczn¹ solidar- noœæ, tak Znaniecki nie dostrzega filozoficznego charakteru samego wyznaczenia i rozdzielenia obu ról. Znaniecki, podobnie jak Rorty, zdaje siê odpowiadaæ, i¿ w przypadku rozwa¿añ na temat pierwszeñ- stwa demokracji i filozofii prymat nale¿y przyznaæ tej pierwszej. Wy- daje siê paradoksem, i¿ Znaniecki nie zauwa¿a g³êboko filozoficznego charakteru w³asnego zaanga¿owania jako osoby publicznej. Jego przekonanie o koniecznoœci nauczania socjologii w Polsce i prowadze- nia badañ socjologicznych wyp³ywa z troski zaanga¿owanego filozofa publicznego. Znaniecki nie doœæ ostro wyartyku³owa³ powi¹zanie

27 J. Kmita, Is the Creative Man of Knowledge Needed in University Teaching, w: J. Brzeziñski, L. Nowak (red.), Idea of University, dz. cyt. 28 Podobieñstwo do myœli Rorty’ego pokazuje, i¿ Znaniecki, podobnie jak Kmita, jest zawieszony pomiêdzy modernizmem i postmodernizmem, przy czym do drugie- go jest mu znacznie bli¿ej, ni¿ mo¿na s¹dziæ po pobie¿nym ogl¹dzie. Widzimy po raz kolejny ow¹ dwuznacznoœæ, „poœrednioœæ” postaci Znanieckiego.

161 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

i wspó³warunkowanie siê obu drogich mu postaw: filozofa kultury (wartoœci) i bezstronnego empirycznego socjologa. Nie wyartyku³owa³ te¿ dostatecznie faktu, i¿ „bezstronnoœæ” socjologa jest mo¿liwa tylko dlatego, ¿e na wczeœniejszym etapie wszelkie kontrowersje, dysputy dotycz¹ce wartoœci zosta³y zakoñczone. Wydaje siê, i¿ dziêki rygoryz- mowi Znanieckiego w definiowaniu roli socjologii mo¿emy dokonaæ filozoficznej rekonkwisty obszaru badañ podejmowanych w ramach socjologii wiedzy. Podobnie, je¿eli nie bêdziemy formu³owaæ tak ostro¿nego programu filozoficznego jak Znaniecki, mo¿emy w³¹czyæ w obrêb filozofii ten obszar praktyki badawczej, który Znaniecki na- zywa³ naukoznawstwem (pocz¹tkowo niekoniecznie w obrêb dyscy- pliny, a przynajmniej w obrêb instytucji)29. Empiryczna nauka o wie- dzy ma stanowiæ dope³nienie metafizyki wiedzy, czyli epistemologii, je¿eli pozostaniemy na gruncie pojêæ Znanieckiego. Podsumowuj¹c, wydaje siê, i¿ Znaniecki by³ aktywnym socjologiem empirykiem – z jednej strony, oraz filozofem publicznym – z drugiej. Niestety, mimo i¿ by³ on filozofem publicznym, jako praktyk, uczestnik ¿ycia spo³ecz- nego nie przedstawi³ koncepcji teoretycznej „filozofii publicznej”30.

Zakoñczenie

Próbuj¹c dokonaæ analizy postaci Znanieckiego dla rozwoju filozofii w Poznaniu, dojœæ mo¿na do dwuznacznych wniosków. Wydaje siê, i¿ bezpoœrednia recepcja jego dorobku przerwana w okresie PRL-u jest ograniczona. Czêœciowo winny jest sam Znaniecki, który nie do koñca

29 Postulat ten jest o tyle wa¿ny, i¿ czêstokroæ dochodzi do paradoksów. Na moim rodzimym Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza zagadnieniami naukoznawstwa (w sensie instytucjonalnym) zajmuj¹ siê przedstawiciele Zak³adu Informacji Nauko- wej (dr Piotr Nowak) znajduj¹cego siê obecnie w ramach Instytutu Jêzykoznawstwa. 30 Wydaje, i¿ zaniedbanie to nie jest przywar¹ jedynie Znanieckiego. Brak opra- cowania przekonuj¹cej teorii „filozofii publicznej” na gruncie filozofii powoduje, i¿ programy takie tworz¹ uczeni bêd¹cy nominalnie socjologami. Przyk³adem sztanda- rowym mo¿e byæ projekt „socjologii publicznej” Burawoya, ale tak¿e „utopistyka” Wallersteina czy „polityczna ekologia” Latoura.

162 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

rozwi¹za³ liczne tkwi¹ce w jego myœli napiêcia. Wydaje siê jednak, ¿e warto podj¹æ trud reinterpretacji filozoficznej jego „ról spo³ecznych uczonych”. Oczywiœcie nie w celu celebrowania „dawno zapomniane- go klasyka”, ale w celu wydobycia zapomnianych, zarzuconych kie- runków, w których mo¿e rozwijaæ siê praktyka filozoficzna. Mo¿na s¹dziæ, i¿ Znaniecki pozwala na otwarcie rozpoczêtych przez siebie analiz w dwóch kierunkach. Pierwszy to wspomniana teo- ria aktora-sieci, tradycja etnografii laboratorium, socjologii translacji i inne odmiany nieklasycznej socjologii wiedzy. Analizy Znanieckie- go, jego rygoryzm w pojmowaniu zadañ socjologii, paradoksalnie mo- g¹ pomóc w uprawianiu socjologii wiedzy (szczególnie jej odmian nieklasycznych), jako dyscypliny stricte filozoficznej. Drugi kierunek zwi¹zany jest z pojêciem socjologii publicznej. Uwa¿am, ¿e Znaniecki w jakiejœ mierze antycypowa³ ruch w kie- runku „socjologii publicznej”, rozwijanej przez Burawoya, a tak¿e po- dejmowa³ tematy, które interesowa³y Ch. W. Millsa w jego WyobraŸni socjologicznej. Spo³eczne role uczonych to praca, która domaga siê swej filozoficznej kontynuacji. Filozoficzny punkt widzenia sk³ania do postawienia pytania, dlaczego te w³aœnie aspekty dorobku Zna- nieckiego doczeka³y siê relatywnie ma³ego filozoficznego oddŸwiêku.

163

ANNA LEŒNIEWSKA KAROLINA BUDZIÑSKA

IDEA KSZTA£CENIA OBYWATELSKIEGO W FILOZOFII LUDWIKI DOBRZYÑSKIEJ-RYBICKIEJ

Profesor doktor habilitowana Ludwika Dobrzyñska-Rybicka, córka Ludwika Dobrzyñskiego i Ludwiki z Moraczewskich, urodzi³a siê 19 listopada 1868 roku w Brze¿awie w powiecie sanockim. Szko³ê œredni¹ ukoñczy³a we Lwowie, nastêpnie zaœ seminarium nauczyciel- skie w Poznaniu. Po egzaminie nauczycielskim w 1887 roku uczy³a prywatnie w Poznaniu i Kaliszu. W tym okresie pisa³a nowele, utwory sceniczne i recenzje teatralne. W roku 1896 wysz³a za m¹¿ za Karola Rybickiego. Studia filozoficzne rozpoczê³a w 1903 roku w Zurychu. W czasie studiów odbywa³a liczne podró¿e naukowe po Europie, miêdzy innymi do Rzymu, Pary¿a, Oxfordu i Lowanium. W 1909 roku

165 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

na Uniwersytecie w Zurychu uzyska³a tytu³ doktora na podstawie pracy Die Ethik von Thomas Brown. Ein Beitrag zur Geschichte des Intuitionismus. W roku 1910 Dobrzyñska rozpoczê³a pracê naukow¹ w Poznaniu. Pocz¹tkowo wyg³asza³a odczyty z filozofii i psychologii dla cz³onkiñ Czytelni dla Kobiet oraz Ko³a Pañ, od 1913 roku dla s³uchaczy Towa- rzystwa Wyk³adów Naukowych, a piêæ lat póŸniej dla uczestników 2-letnich Kursów Naukowych. W roku 1919 podjê³a pracê na Uni- wersytecie Poznañskim, gdzie wyk³ada³a wiedzê z zakresu historii fi- lozofii, etyki, socjologii, psychologii i teodycei. W roku 1920 na Uni- wersytecie Jagielloñskim uzyska³a stopieñ doktora habilitowanego na podstawie ksi¹¿ki System etyczny Hugona Ko³³¹taja. W roku 1933 zosta³a mianowana profesorem tytularnym. Po wojnie kierowa³a Ka- tedr¹ Historii Filozofii na Uniwersytecie Poznañskim – a¿ do emery- tury, na któr¹ przesz³a w roku 1947. W czasie swojej pracy na Uniwersytecie Poznañskim Dobrzyñska publikowa³a liczne prace naukowe, bra³a udzia³ w konferencjach krajowych i zagranicznych, by³a aktywn¹ cz³onkini¹ Komisji Filozo- ficznej Poznañskiego Towarzystwa Przyjació³ Nauk oraz Towarzys- twa Filozoficznego w Poznaniu i Krakowie. Udziela³a siê w ¿yciu spo³ecznym i akademickim: pe³ni³a m.in. funkcjê kuratora Akademic- kiego Stowarzyszenia Studentek Uniwersytetu Poznañskiego, a tak¿e – w latach 30. XX w. – sprawowa³a opiekê nad stowarzyszeniem ideo- wo-wychowawczym o nazwie Akademickie Ko³o Towarzystw Czytelni Ludowych. Jako wyk³adowca mia³a bardzo dobry kontakt ze studen- tami, by³a szanowana i lubiana, o czym œwiadczy chocia¿by list stu- denta Wydzia³u Nauk Humanistycznych UP Tadeusza Zió³kowskiego do Zarz¹du Towarzystwa Bibliofilów Polskich z dnia 24 sierpnia 1928 roku, w którym powo³uj¹c siê „na zaszczytn¹ i mi³¹ znajomoœæ” z dok- tor Dobrzyñsk¹-Rybick¹, prosi on o przyjêcie do Towarzystwa1. Edukacja stanowi³a „ideowy” trzon nie tylko dzia³alnoœci nauko- wej, ale i praktyki zawodowej Dobrzyñskiej. Pracy dydaktycznej

1 List ze zbioru dotycz¹cego Towarzystwa Bibliofilów Polskich w Poznaniu, do- stêpny w Dziale Zbiorów Specjalnych Biblioteki Raczyñskich w Poznaniu.

166 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

przypisywa³a ona szczególne znaczenie nie tylko na gruncie akade- mickim, ale i poza nim – dowodz¹ tego liczne wyk³ady dla ró¿nych or- ganizacji oraz znacz¹cy wk³ad w dzia³alnoœæ tajnego nauczania na te- renie Poznania w okresie okupacji. Za swoj¹ dzia³alnoœæ spo³eczn¹ i edukacyjn¹ Dobrzyñska zosta³a odznaczona Srebrnym Wawrzy- nem PAL oraz Krzy¿em Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Spektrum zainteresowañ Dobrzyñskiej by³o niezwykle szerokie. W Spisie wyk³adów na rok akademicki 1937/1938 UP znaleŸæ mo¿- na takie propozycje wyk³adów jej autorstwa, jak choæby: „Zagadnie- nia ¿ycia wspó³czesnego w œwietle zasadniczych pojêæ socjologii”, „Wstêp do filozofii – epistemologia”, „Wstêp do filozofii – ontologia i filozofia przyrody” czy „Wstêp do filozofii – zagadnienia wartoœci”2. Na równie wielostronny dorobek naukowy Dobrzyñskiej z zakre- su filozofii, psychologii i socjologii sk³adaj¹ siê nastêpuj¹ce publika- cje: System etyczny Hugona Ko³³¹taja (1917), Chwila obecna – próba analizy psychologiczno-etycznej (1922), Wybory powszechne w œwie- tle psychologii spo³ecznej i etyki (1925), Ze studiów nad automatyz- mem graficznym (1925), Nauka obywatelska na podstawie socjologii. Wyk³ady wyg³oszone w Krakowie dla nauczycielstwa szkó³ zawodo- wych ¿eñskich od 22.XI do 22.XII 1926 (1927), Obywatelstwo jako podstawa ¿ycia zbiorowego w odrodzonej Polsce (1931), Powodzenie ¿yciowe (1934) oraz Wychowanie pañstwowe (1937). Wielk¹ pasj¹ Dobrzyñskiej by³a dzia³alnoœæ bibliofilska. W 1909 roku rozpoczê³a pracê w Bibliotece Poznañskiego Towarzystwa Przyja- ció³ Nauk jako asystentka Boles³awa Erzepkiego. By³a aktywn¹ cz³on- kini¹ za³o¿onego w roku 1923 Towarzystwa Bibliofilów Polskich w Poznaniu. Na pierwszym ZjeŸdzie Bibliofilów Polskich w Krakowie (28-30 czerwca 1925 r.) wyg³osi³a referat pt. Biblioteka Goœcierzeñ- ska i bibljofil Walenty Wolski. W latach 1928-1930 pe³ni³a funkcjê wiceprezesa TBP. Profesor Dobrzyñska szczególnie zaanga¿owa³a siê w przygoto- wania i przebieg IV Zjazdu Bibliofilów oraz II Zjazdu Bibliotekarzy

2 Spis wyk³adów na rok akademicki 1937/1938, Uniwersytet Poznañski, Po- znañ 1937.

167 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Polskich w Poznaniu. By³a wówczas cz³onkini¹ Komitetu Organiza- cyjnego i sekcji zajmuj¹cej siê wystaw¹ druków w Muzeum Wielko- polskim. To na jej wniosek Komitet zacz¹³ wydawaæ dzienniki infor- muj¹ce o swojej dzia³alnoœci i og³aszaj¹ce najwa¿niejsze komunikaty z „zakresu spraw wspólnych”. Podczas inauguracji Zjazdu Bibliofilów 30 maja 1929 roku w Sali Lubrañskich w Collegium Minus wyst¹pi³a z referatem pt. Bibliofilstwo Wielkopolskie, który spotka³ siê z ogrom- nym uznaniem s³uchaczy (i nagrodzony zosta³ owacjami na stoj¹co, co zosta³o odnotowane w protokole ze Zjazdu3). Bardzo ceniona jest dzia³alnoœæ wydawnicza Dobrzyñskiej w za- kresie bibliofilstwa: ksi¹¿kowy katalog alfabetyczny i kartkowy kata- log systematyczny Biblioteki Poznañskiego Towarzystwa Przyjació³ Nauk, który jednak¿e zagin¹³ w czasie II wojny œwiatowej; przygoto- wane razem z Aniel¹ Koehlerówn¹: Katalog druków polskich XVI w. znajduj¹cych siê w Bibliotece TPN w Poznaniu (1929) oraz Zestawie- nie literatury polskiej odnosz¹cej siê do historii Wielkiego Ksiêstwa Poznañskiego za rok 1916; a tak¿e ksi¹¿ki: Z dziejów starych ksi¹g Biblioteki PTPN, Dzienniki Bibianny Mroczewskiej (1911), Dwie Wielkopolskie biblioteki klasztorne (1918), Biblioteka Towarzystwa Przyjació³ Nauk (1928). O tym, ¿e dzia³alnoœæ bibliofilska Dobrzyñskiej mia³a zasiêg i od- dŸwiêk nie tylko krajowy, œwiadczy okolicznoœæ, i¿ od roku 1935 jako przedstawicielka Polski uczestniczy³a ona w pracach komisji nad spo- rz¹dzaniem œwiatowego katalogu inkunabu³ów, a jej referat Ksi¹¿ka hiszpañska w bibliotekach poznañskich zosta³ wys³any na II Miê- dzynarodowy Kongres Bibliotekarzy w Madrycie (1935), gdzie zreszt¹ spotka³ siê z du¿ym uznaniem. Ludwika Dobrzyñska przerwa³a pracê bibliotekarsk¹ w 1937 ro- ku, aby w pe³ni poœwiêciæ siê dzia³alnoœci uniwersyteckiej. Po œmierci Dobrzyñskiej, 7 paŸdziernika 1958 roku, ca³y jej ksiêgozbiór z dzie- dziny filozofii, psychologii i socjologii, za poœrednictwem siostrzenicy Marii Szczawiñskiej, zosta³ przekazany Bibliotece PTPN.

3 Akta Towarzystwa Bibliofilów Polskich w Poznaniu z lat 1924-1932, dostêp- ne w Dziale Zbiorów Specjalnych Biblioteki Raczyñskich w Poznaniu.

168 Profesor Ludwika Dobrzyñska-Rybicka

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Grób Ludwiki Dobrzyñskiej-Rybickiej znajduje siê na Cmentarzu Parafialnym œw. Jana Vianneya w Poznaniu (Cmentarz So³acki). *

Spoœród zasadniczych kwestii, które zajmuj¹ filozofiê, najwa¿niejsz¹ wydaje siê ta zwi¹zana z samym myœleniem, tj. stosunkiem filozofo- wania do w³asnego myœlenia. Myœlenie, które staje siê dla siebie przed- miotem namys³u, mo¿na nazwaæ krytycznym, samoœwiadomym, bo œwiadomie reflektuj¹cym swoje za³o¿enia i ograniczenia. Mo¿na wy- ró¿niæ trzy momenty takiej krytycznej autorefleksji. S¹ to legitymi- zacja, relatywizacja oraz mediacja. Pierwsza nazywa to, i¿ myœlenie usi³uje legitymizowaæ w³asny rodzaj refleksji, próbuj¹c okreœliæ swój cel i metodê. Zdaje wiêc sprawê z tego, dlaczego i jak filozofuje. Druga nazywa ten moment, w którym refleksja relatywizuje siê do praktyki odmiennej ni¿ filozoficzna, to znaczy kiedy zdaje sprawê z okoliczno- œci, dziêki którym mo¿e byæ zrozumiana i problematyzuje te warunki, pod którymi jej apele nie trafiaj¹ w pró¿niê. I wreszcie trzecia okreœla stosunek myœlenia do historii jako tego, w czym dane myœlenie nie tylko siê odnajduje, ale i co kszta³tuje. Te trzy elementy to nie tylko wewnêtrzne kryteria, dziêki którym dany filozof porz¹dkuje swoje myœlenie, ale i œrodki, dziêki którym porozumiewa siê z adresatami swoich myœli, dziêki którym nawi¹zuje on z innymi dialog. Filozofia jest myœleniem dialogowym, nawet jeœli mo¿na jej zarzuciæ, i¿ dialog ten zawsze odbywa siê na jej w³asnych zasadach, dla których ¿¹da ona bezwzglêdnej akceptacji. O ile ka¿da powa¿na filozofia zdaje sprawê z tego, co robi, czyli mniej lub bardziej otwarcie dokonuje auto-wyk³adni swych za³o¿eñ, metod, intencji, o tyle tylko niektóre filozofie z owej dzia³alnoœci czy- ni¹ przedmiot nauczania. Mamy teraz na myœli filozofiê, która z myœ- lenia krytycznego czyni przedmiot refleksji w tym sensie, i¿ swoje za- danie widzi explicite w wychowaniu do myœlenia. Zadaj¹c pytanie: jak mo¿na lepiej myœleæ? – problematyzuje i rozwija ideê kszta³cenia poprzez filozofowanie. Wydaje siê, i¿ tak wyszczególnione zadanie realizuje filozofia Lud- wiki Dobrzyñskiej-Rybickiej. Mamy tu do czynienia z konsekwentnym

171 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

procesem refleksji, który koncentruje siê na idei kszta³cenia, a œciœlej na idei wychowania obywatelskiego. Swoje filozoficzne exposé Do- brzyñska formu³uje zatem tak oto: „Œwiadomoœæ powszechna u nas od dawna wskazywa³a na niedomagania psychologiczno-etyczne jako na Ÿród³o naczelne naszych niepowodzeñ politycznych (…). Gdzie myœl usi³uje dotrzeæ, gdzie dokonywaj¹ siê próby samopozna- nia (…), tam zarównuj¹ siê i braki. W sprawach psychiki przemyœleæ i zrozumieæ – to w po³owie zdzia³aæ. Nawet usi³owanie przemyœlenia to ju¿ modyfikacja œwiadomoœci w kierunku wytworzenia i utrwalenia treœci myœlowej. Samowychowanie na podstawie wgl¹dów w nasz¹ naturê, oto bezpoœredni obowi¹zek narodowy ka¿dego, który ma szczêœcie prze¿ywaæ odrodzenie siê Polski”4. S³owa powy¿sze padaj¹ w 1922 roku, kiedy ukazuje siê ksi¹¿ka Dobrzyñskiej Chwila obecna. Próba analizy psychologiczno-etycz- nej. Analizy, które tam zostaj¹ podjête, uznaæ mo¿na za metodyczne wprowadzenie do etyki obywatelskiej, dziœ powiedzielibyœmy: etyki ¿ycia demokratycznego. Chwila obecna, z której analizy wy³ania siê koniecznoœæ wychowania do obywatelstwa w demokracji, to wedle s³ów autorki – „nie teraŸniejszoœæ przyrodnicza”, która „stawia nas wobec rzeczy”, a „teraŸniejszoœæ praktyczna”, która stawia³aby nas „wo- bec cz³owieka, a wiêc wobec œwiadomoœci indywidualnej i powszech- nej”5. Wbrew ujêciom, które wedle Dobrzyñskiej postulowa³yby „przepaœæ miêdzy psychik¹ spo³eczn¹ i indywidualn¹, przyznaj¹c ka¿- dej odrêbne w³aœciwoœci”, filozofka wychodzi z za³o¿enia, i¿ œwiado- moœæ powszechna oraz indywidualna to zjawisko „jakoœciowo jedno”, i jak stwierdza: „œwiadomoœæ powszechna zasadniczo tworzy wyraz tych wszystkich stanów psychicznych, myœli, uczuæ, zamierzeñ, które w jednostce maj¹ charakter ogólny, s¹ wspólne wiêkszej iloœci indy- widuów, stanowi¹ jednostajn¹, zasadniczemi podobieñstwami natu- ry ludzkiej uwarunkowan¹ reakcjê na jakieœ zewnêtrzne podniety lub te¿ s¹ wynikiem stopnia rozwoju, wypadkow¹ czynników fizycznych i psychicznych danego okresu ¿ycia. Tak formy reakcji jak rozwoju

4 L. Dobrzyñska-Rybicka, Chwila obecna. Próba analizy psychologiczno-etycz- nej, Ksiêgarnia Œw. Wojciecha, Poznañ-Warszawa 1922, s. 64 i nast. 5 Tam¿e, s. 5.

172 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

podlegaj¹ zreszt¹ niew¹tpliwie oddzia³ywaniom w³aœciwoœci rasy i w znaczeniu antropologicznym jako «odmiany genus homo, ze spe- cyficznemi cechami cielesnemi i umys³owemi» i w «znaczeniu socjo- logicznem, jako masy ludzi, ze wspólnemi cechami etnicznymi, reli- gijnymi, niekiedy formami techniki i sztuki»”6. Œwiadomoœæ powszechna dostêpna jest przy tym analizie jedynie z perspektywy tzw. œwiadomoœci naiwnej: „Jeœli zamierzam przedsiê- braæ próbê analizy œwiadomoœci powszechnej, a zarazem indywidual- nej, to oczywiœcie mam na myœli i mogê mieæ na myœli tylko naiwn¹ œwiadomoœæ, zaœ przez naiwn¹ œwiadomoœæ rozumiem ca³okszta³t momentów intelektualnych, emocjonalnych i wolicjonalnych, wy- pe³niaj¹cych istnienie grup spo³ecznych i osobników, a powstaj¹cych przez rozwój si³ psychicznych i pod wp³ywem warunków zewnêtrz- nych bez ¿adnego szczególnego szkolenia. To surowy materia³, na którym dopiero zaszczepia siê kultura i wiedza”. Tê zaœ, tj. kulturê, jak zaznacza zaraz Dobrzyñska, rozumieæ nale¿y za Znanieckim i Ricker- tem jako „wytwór dzia³alnoœci œwiadomej w kierunku opanowania natury, tj. momentów alogicznych i podporz¹dkowania ich rozu- mowi”7. Z rozwa¿añ Dobrzyñskiej wy³aniaj¹ siê zatem podstawowe mo- menty samoœwiadomoœci filozoficznej: wspomniana legitymizacja, relatywizacja oraz mediacja. Wszelka refleksja humanistyczna musi odnosiæ siê do œwiadomoœci powszechnej, a to znaczy, ¿e wszelkie hi- potezy teoretyczne musz¹ byæ rozwiniêciem œwiadomoœci naiwnej jako pewnych intuicji czy dyspozycji, wokó³ których tworzy siê prakty- ka spo³eczna. To wobec tego factum, jaki stanowi œwiadomoœæ naiwna, relatywizuje siê namys³ teoretyczny i wobec tej (pozafilozoficznej) praktyki dokonuje siê legitymizacja teorii. Dobrzyñska mówi zatem wprost: „Jak sprawdziæ trafnoœæ analiz? Sprawdzianem w œcis³em tego s³owa znaczeniu mo¿e byæ tylko doœwiadczenie, a wiêc oddŸwiêk, jaki znajd¹ w œwiadomoœci powszechnej, która w nich pozna siebie – zdo³a stwierdziæ w sobie to, co prze¿ywa³a nie rozumiej¹c – poza tym

6 Tam¿e, s. 6 i nast. 7 Tam¿e, s. 9 i nast.

173 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

zastosowanie praktyczne”. I dlatego te¿ teoriom przys³uguje zadanie, które – jak podkreœla Dobrzyñska – „wyznacza im James, gdy mówi: «Teorie s¹ narzêdziami, nie zaœ odpowiedzi¹ na zagadki, daj¹ce nam prawo do wypoczynku»”8. Jakkolwiek „nie mo¿na ¿adn¹ miar¹ mieæ pretensji do odtworzenia choæ w drobnej mierze subtelnoœci, potêgi i ¿ywio³owoœci tego ducha, do którego g³êbin usi³uje siê wtargn¹æ”, to po pierwsze, humanista nie jest tu w gorszym po³o¿eniu ni¿ badacz „w³aœciwoœci, prawid³owoœci i sk³adników rzeczywistoœci przyrodniczej”, których stwierdzanie „te¿ nie daje nawet w przybli¿eniu pojêcia o ich ¿ywio³owoœci i potêdze”, a po drugie, co wa¿niejsze, refleksja ta wystarcza, aby cz³owiek opano- wa³ je na tyle, by „u³atwiæ sobie ¿ycie”9. Jak ujmuje to Dobrzyñska w in- nym miejscu: „w pewnej mierze jest w ten sposób cz³owiekowi dana w rêkê twórczoœæ w obrêbie w³asnej œwiadomoœci”10. Twórczoœæ w ob- rêbie w³asnej œwiadomoœci jest zaœ niczym innym jak kszta³ceniem, które przerzuca pomost miêdzy niezró¿nicowanym ¿ywio³em œwiado- moœci naiwnej a kultur¹ jako pewnego rodzaju samowiedz¹ cech indy- widualnych (ja jako ja) i spo³ecznych (ja wobec innych). To, nad czym œwiadomoœæ naiwna siê nie zastanawia, nabiera wiêc „wartoœci przez uœwiadomienie”11, zadaniem refleksji humanistycz- nej jest przy tym wysuwanie hipotez interpretacyjnych dotycz¹cych tylko podmiotowej strony zjawisk œwiadomoœci powszechnej. Gdy Dobrzyñska powiada, i¿ Chwila obecna jest „prób¹ stwierdzenia sta³ych cech psychicznych ustrojów indywidualnych na podstawie zjawisk œwiadomoœci powszechnej”12, to nale¿y to odczytywaæ w kon- tekœcie jej stwierdzenia, i¿ „zjawiska œwiadomoœci powszechnej s¹ natury nader z³o¿onej, stanowi¹ wytwór nie tylko uk³adu si³ psychicz- nych, ale i najró¿norodniejszych wp³ywów zewnêtrznych. Analiza psychologiczno-etyczna, maj¹c œciœle ograniczony zakres badania, zmuszona jest te czynniki inorzêdne usuwaæ na drugi plan, patrzeæ na

8 Tam¿e, s. 8. 9 Tam¿e, s. 10. 10 Tam¿e, s. 8. 11 Tam¿e, s. 17. 12 Tam¿e, s. 7.

174 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

zawartoœæ œwiadomoœci jako na twór przede wszystkiem ustroju psy- chicznego samego w sobie”13. Oznacza to wiêc w jêzyku bardziej wspó³czesnym, a pos³u¿ymy siê tutaj eksplikacj¹ Anny Pa³ubickiej, i¿ w przypadku Dobrzyñskiej mamy do czynienia z podmiotow¹ per- spektyw¹ badañ humanistycznych: „z grubsza rzecz ujmuj¹c, z pod- miotowym podejœciem mamy do czynienia wtedy, kiedy badacz stawia sobie za cel rozpoznanie równie¿ wspó³czynnika humanistycznego – w sensie F. Znanieckiego – zjawisk, które bada, inaczej sensu, jaki wi¹¿¹ z nim jego twórcy. Bezpoœredni dostêp ma badacz do takich zjawisk kulturowych, jak zachowania czy wzorce zachowañ oraz wy- tworów czynnoœci, nie ma takiego dostêpu do motywów dzia³ania, które uruchamiaj¹ proces aktywnoœci cz³owieka. Perspektywa pod- miotowa skupia uwagê na interpretuj¹cym rozpoznaniu przekonañ motywuj¹cych aktywnoœæ ludzk¹ w ogl¹dzie dzia³aj¹cych”14. To, ¿e owo podmiotowe podejœcie uwzglêdnia „motywacjê histo- ryczn¹, czyli wizjê œwiata dzia³aj¹cych podmiotów”15, pokazuje siê z ca³¹ moc¹, gdy Dobrzyñska wymienia „wyobra¿enia i pojêcia”, które odnajduje psychologiczno-etyczna analiza œwiadomoœci powszech- nej. Stwierdzaj¹c zatem, i¿ „z najwiêksz¹ intensywnoœci¹ utrzymuje siê na razie w ognisku œwiadomoœci powszechnej moment niezale¿- nego bytu pañstwowego” albo ¿e stoj¹ w nim „wyobra¿enia i pojêcia ojczyzny, kraju, pañstwa, narodu, narodowoœci”16, zdaje ona sprawê z momentu mediacji, a tym samym wskazuje, i¿ œwiadomoœæ naiwna oraz kszta³tuj¹ca siê wokó³ niej praktyka zapoœredniczaj¹ siê w histo- rycznych wydarzeniach, jakimi s¹: uzyskanie przez pañstwo polskie niezawis³oœci politycznej oraz tworzenie siê struktur pañstwa demo- kratycznego. Kszta³cenie, któremu poœwiêca Dobrzyñska swoje filo- zofowanie, to kszta³cenie natury cz³owieka, czyli historycznie zako- rzenionego samo-rozumienia cz³owieka – istoty zdolnej rozpoznaæ swoje „tu-oto” i twórczo podj¹æ jego wyzwania.

13 Tam¿e, s. 9. 14 A. Pa³ubicka, Myœlenie w perspektywie porêcznoœci a pojêciowa konstrukcja œwiata, Oficyna Wydawnicza „Epigram”, Bydgoszcz 2006, s. 139. 15 Tam¿e, s. 140. 16 L. Dobrzyñska-Rybicka, Chwila obecna…, dz. cyt., s. 10 i nast.

175 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Z rozwa¿añ Dobrzyñskiej na temat celów i metod wychowania oby- watelskiego, którego zrêby widoczne s¹ ju¿ w ksi¹¿ce poœwiêconej ety- ce Hugona Ko³³¹taja, a którego idea zyskuje konkretn¹ postaæ w Wybo- rach powszechnych w œwietle psychologii spo³ecznej i etyki, Nauce obywatelstwa na podstawie socjologii, Obywatelstwie jako podstawie ¿ycia zbiorowego w odrodzonej Polsce czy w Wychowaniu pañstwo- wym, wynika, i¿ dwojako argumentuje ona na rzecz zwi¹zku miêdzy filozofowaniem a wychowaniem w demokracji. Po pierwsze, wskazuje ona na œcis³y zwi¹zek miêdzy racjonalnoœci¹ a ¿yciem demokratycz- nym, po drugie, zarysowuje pewien projekt wspólnoty, która prakty- kuj¹c pewne sposoby zachowañ oraz cechy charakteru, stanowiæ bêdzie niezbêdn¹ podstawê ¿ycia obywatelskiego. Jak powiada Do- brzyñska na wstêpie swej interpretacji filozofii Ko³³¹taja: „[Ko³³ataj] to umys³ wybitnie praktyczny; kocha wiedzê, jednak nie dla niej samej, ale dlatego, ¿e wiedza daje w³adzê nad ¿yciem i nad ludŸmi (…). Rozu- mie doskonale, ¿e odrodzenie polityczne osi¹gn¹æ mo¿na tylko przez odrodzenie jednostki. Dziêki docenianiu znaczenia wiedzy dla ¿ycia praktycznego wie, ¿e takie odrodzenie rozpocz¹æ siê musi koniecznie od wyszkolenia naprzód myœli w ogóle, a potem myœli etycznej”17. Z tego fragmentu mo¿na wyczytaæ obie linie argumentacyjne: „wyszkolenie myœli w ogóle” oznacza koniecznoœæ kultywowania logicznego myœle- nia, wyszkolenie „myœli etycznej” wskazuje natomiast na kultywowa- nie okreœlonych zachowañ i cech, które, tak jak choæby: troska o in- nych, aktywna i wzajemna pomoc, ws³uchiwanie siê w cudze pogl¹dy i ich respektowanie – stanowi¹c o jakoœci etycznego obchodzenia siê z innymi, s¹ decyduj¹ce dla rozwoju spo³eczeñstwa demokratycznego. Wytyczone w ten sposób œcie¿ki argumentowania czy myœlenia maj¹ daæ odpowiedŸ na dwa zasadnicze pytania: po pierwsze – czego wyma- ga trwanie i rozkwit spo³eczeñstwa demokratycznego?; po drugie – jaki rodzaj obywatelstwa nale¿y w tym celu pielêgnowaæ? Aby odpowiedzieæ na te pytania, trzeba – i tak te¿ czyni Dobrzyñ- ska – rozszerzyæ pojêcie demokracji poza to jej znaczenie, przy którym

17 L. Dobrzyñska-Rybicka, System etyczny Hugona Ko³³¹taja, Akademia Umie- jêtnoœci, Ksiêgarnia G. Gebethnera i Sp. w Krakowie, Kraków 1917, s. 1.

176 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

oznacza ona polityczny system oparty na reprezentatywnej formie rz¹dów. Gdy filozofka cytuje Jaworskiego: „Demokracja polega nie na urz¹dzeniach politycznych, ale tkwi w duszy obywateli – sk³ada siê nie z g³osów wyborczych, ale z wartoœci etycznych”18, albo gdy powia- da, i¿ „Rzeczpospolita demokratyczna to nie tylko forma rz¹du, to idea³ organizacji spo³ecznej, opartej na wzajemnym zaufaniu, na wol- noœci i równoœci obywatelskiej, pod os³on¹ prawa”19 – to myœli demo- kracjê szeroko: jako formê spo³ecznej, a nawet etycznej praktyki. Ta- kiej praktyki, która polega na uwzglêdnianiu i wzajemnym wa¿eniu ró¿nych g³osów, które maj¹ szansê zostaæ us³yszane dziêki okreœlo- nym strukturom czy organizacjom politycznym. I podobnie obywatel- stwo mo¿na rozumieæ szeroko: wyra¿a ono formê przynale¿noœci i cz³onkostwa czy, jak powie Dobrzyñska: wzajemnego „przystosowa- nia siê”, i wówczas mo¿na stosowaæ to pojêcie nie tylko do wspólnot narodowych, ale i rozmaitych pomniejszych form wspólnoty – mo¿na zatem byæ obywatelem w rodzinie czy szkole. Dobrzyñska bierze przy tym pod uwagê, wci¹¿ w aspekcie swej idei kszta³cenia demokratycznego, rozmaite formy demokracji z ich ró¿nymi idea³ami obywatelstwa: wa¿noœæ przyznaje zatem przede wszystkim demokracji opartej na ideale partycypacji, na równopraw- noœci ka¿dego g³osu – dlatego na przyk³ad wnikliwie rozwa¿a wybory polityczne jako „doskona³¹ szko³ê uszanowania cz³owieka”, wyraŸnie zaznaczaj¹c jako momenty „moralno-wychowawcze”: „swobodê bez- karnego wypowiadania siê”, „wartoœæ ka¿dego g³osu, a wiêc ka¿dego osobnika”20. Podkreœlaj¹c jednak¿e, i¿ „spo³eczeñstwo ka¿de, a wiêc i polityczne, to nie iloœciowy tylko zespó³ osób, ale œwiadomoœæ pewnej wspólnoty myœli, uczuæ i d¹¿eñ”21, filozofka ma³ymi, ale znacz¹cymi

18 L. Dobrzyñska-Rybicka, H. Witkowska (oprac.), Obywatelstwo jako podstawa ¿ycia zbiorowego w odrodzonej Polsce, Wojewódzki Instytut Wydawniczy w Pozna- niu, Poznañ 1932, s. 10. 19 Tam¿e, s. 12. 20 L. Dobrzyñska-Rybicka, Wybory powszechne w œwietle psychologii spo³ecznej i etyki, Ksiêgarnia Œw. Wojciecha, Poznañ-Warszawa-Wilno-Lublin 1925, s. 37 i nast. 21 L. Dobrzyñska-Rybicka, Nauka obywatelstwa na podstawie socjologii,t.1, z. 2, Krajowy Instytut Wydawniczy, Poznañ 1927, s. 18.

177 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

krokami wchodzi ju¿ w perspektywê demokracji deliberatywnej, dla której punktem kulminacyjnym ¿ycia demokratycznego jest nie tyle wymiana równoprawnych pogl¹dów, co ich wspólne kszta³towanie. Publiczne uczestnictwo jest zatem wa¿ne, poniewa¿ proces ten gene- ruje nowe mo¿liwoœci, które nie istniej¹ dopóty, dopóki nie pochylimy siê nad dan¹ kwesti¹ wspólnie: przyk³adowo, uczestnicy dyskursu mog¹ zmieniæ swój punkt widzenia w œwietle tego, co us³ysz¹, albo (utrzymuj¹c swój punkt widzenia) mog¹ zmieniæ samych siebie w ten sposób, ¿e ich zachowanie bêdzie le¿eæ w interesie ogó³u, czy te¿ w in- teresie grupy jako ca³oœci. I wreszcie, w kontekœcie nawo³ywania Do- brzyñskiej do solidarnoœci spo³ecznej jako „gotowoœci do wspólnego ulepszania stosunków”22, uwidacznia siê idea, na któr¹ przede wszyst- kim powinna zostaæ nakierowana demokracja, to jest sprawiedliwoœæ. Jak powiada Dobrzyñska: „sprawiedliwoœæ to wielkie has³o wszyst- kich form wspó³¿ycia obywatelskiego”23. Choæ Dobrzyñska niemal jednym tchem wymienia zalety dobrego obywatela w demokracji, a wiêc obywatela sprawiedliwego, mê¿nego, rozumnego, zainteresowanego i osobiœcie zaanga¿owanego, sumien- nego i nieegoistycznego, to dla uzasadnienia tej charakterystyki wyko- rzystuje dorobek myœlowy tradycji filozoficznej. Nie zawsze explicite, niemniej wyraŸnie ideê kszta³cenia wspiera postulatami krytycznego i niezale¿nego myœlenia, na jakich ufundowana jest wizja sprawiedli- woœci i praworz¹dnoœci w tradycji Sokratejskiej. Niezmiernie istotne pozostaj¹ odniesienia do tradycji oœwiecenia (od empirystów angiel- skich po Kanta), które z jednej strony ³¹czy³o poszukiwania sprawiedli- woœci z refleksyjn¹ transcendencj¹, to jest utopijnym i idealnym po- rz¹dkiem politycznym, a z drugiej, w celu umocowania tego porz¹dku, wielostronnie rozwa¿a³o zagadnienie motywacji cz³owieka. I ostatecz- nie, w niezmiernie wspó³czesnym duchu, Dobrzyñska podejmuje, jak ju¿ widzieliœmy, tradycjê pragmatyzmu z jego nieodzownoœci¹ myœle- nia strategicznego w demokracji. Mniej istotna okazuje siê teraz ocena stanu rzeczy i wartoœci niezale¿na od interesów i zdystansowana od

22 L. Dobrzyñska-Rybicka, Obywatelstwo jako podstawa…, dz. cyt., s. 5. 23 L. Dobrzyñska-Rybicka, Nauka obywatelstwa…, dz. cyt., s. 57.

178 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

rzeczywistoœci, ale stoimy raczej przed zadaniem rekonstrukcji owego „jak” i „dlaczego” naszego ¿ycia na podstawie aktualnej sytuacji, a to znaczy w kontekœcie naszej obecnej wiedzy, naszych namiêtnoœci, nadziei i frustracji. Reasumuj¹c, ka¿da z tych tradycji ma swój udzia³ w koncepcji wychowania obywatelskiego w demokracji, które powin- no obejmowaæ: 1) kszta³cenie myœlenia logicznego, krytycznego, dia- logowego – myœlenia w sferze publicznej; 2) kszta³cenie myœlenia twórczego, dla którego nieodzowna jest œwiadomoœæ, i¿ rzeczy mog¹ wygl¹daæ inaczej, ni¿ wygl¹daj¹, oraz 3) kszta³cenie myœlenia aktyw- nego, które rozwa¿a, w jaki sposób wszystkie sensowne idee realizo- waæ tu i teraz. Dobrzyñska wielokrotnie, w ró¿nych kontekstach i ró¿nymi argu- mentami, wspiera swoj¹ ideê obywatelstwa aktywnego, zorientowane- go na dzia³anie. Optuje za czymœ, co okreœla psychologi¹ czynu jako ze- spo³u myœli, uczuæ i woli – jej zadanie jest przy tym jednoznacznie praktyczne, tj. wprzêgniête w jej wizjê kszta³cenia. Gdy w swej interpre- tacji filozofii Ko³³¹taja zauwa¿a, i¿ „w skomplikowanym zjawisku czy- nu, w którym pierwiastki intelektualne i emocjonalne odgrywaj¹ rolê przygotowawcz¹, wola wystêpuje jako sk³adnik trzeci – decyduj¹cy”24, w zwi¹zku z czym nie wystarcza reflektowaæ nad „logik¹ dla rozumu”, lecz „potrzeba logiki dla woli”, i w³aœnie do zadañ tej ostatniej wpisuje „psychologiê w³adz czynnych i naukê o pobudkach”, to podkreœla ko- niecznoœæ podjêcia procesu kszta³cenia, które kultywuj¹c nie tylko zdolnoœci kognitywne, ale równie¿ afektywne, wzmocni kompetencjê podmiotu w aspekcie wydawania s¹dów i ostatecznie podjêcia dzia³a- nia. Te kompetencje mo¿na okreœliæ jako moralno-demokratyczne, ja- ko ¿e mowa jest tu o „zaletach umys³u, uczuæ i woli”, które przejawiaj¹ siê w „umiejêtnoœci obchodzenia siê z ludŸmi, kszta³towania ich czy- nów bez unicestwiania ich wolnoœci oraz naruszania ich godnoœci oso- bistej”25, a na tych z kolei opieraæ siê ma praktyka ¿ycia w demokracji. Dobrzyñska pisze, i¿ „przejœcie z dziedziny impulsu do dziedziny ro- zumowo-uczuciowej”, który dokumentuje psychologia czynu, a któr¹

24 L. Dobrzyñska-Rybicka, System etyczny..., dz. cyt., s. 108 i nast. 25 L. Dobrzyñska-Rybicka, Nauka obywatelstwa..., dz. cyt., s. 32.

179 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

postuluje logika dla woli, „stanowi dzieje przeobra¿enia wewnêtrzne- go cz³owieka, najwa¿niejszy dzia³ psychologii moralnoœci, przedsta- wiaj¹cy dla ka¿dego najszerszy interes praktyczny. Bo i có¿ nam po wszystkich teoryach i analizach psychologicznych, je¿eli one nie da- dz¹ wskazówek, jak z sob¹ postêpowaæ, aby wytworzyæ nale¿yte wa- runki moralnoœci. Nikt nie sta³ siê moralnym, kto swej psyche nale¿y- cie nie uporz¹dkowa³”. Psychologia czynu jest w tym pomocna – by cz³owiek nie sta³ „bezradny wobec naporu trudnoœci psychicznych”26. Mamy tu do czynienia z czymœ, co okreœliæ mo¿na jako dialektykê kszta³cenia – proces uœwiadamiania, w sk³ad którego wed³ug Dobrzyñ- skiej wchodz¹: wyjaœnienie celów, wytworzenie motywów, dokonanie wyborów, wyrobienie przekonañ, ustalenie postanowieñ, tak umo¿li- wia wspólne prze¿ywanie, jak ono samo „poci¹ga za sob¹ wzmocnienie prze¿yæ psychicznych”27. Innymi s³owy: w procesie samokszta³cenia wytwarzamy „nale¿yte warunki moralnoœci” i samo „wspólne prze¿y- wanie”, a ono znowu pe³ni funkcjê utrzymania osobowoœci cz³owieka, czyli samo-opanowania jego psyche, tak by cz³owiek „nie sta³ bezradny wobec naporu trudnoœci psychicznych”. W ten sposób znaleŸliœmy odpowiedŸ na pytanie: czego wymaga trwanie i rozwój demokracji, której wszak¿e, jak zaznacza Dobrzyñ- ska, „nie daj¹ nam ustawy pisane, ale przemiana dusz”28; wróæmy jesz- cze do kwestii: jaki rodzaj obywatelstwa temu s³u¿y. Wedle s³ów Dobrzyñskiej obywatelstwo to uzgodnienie si³ spo³ecznych: moral- nych („maj¹ swe Ÿród³o w psychicznym ustroju jednostek”) oraz pañ- stwowych („ich Ÿród³em jest pañstwo”)29. Owo uzgodnienie to tzw. „przystosowanie obywatelskie”, które, jak cytuje Dobrzyñska Zna- nieckiego, „dokonuje siê w obrêbie stale i zawsze przez ¿ycie wytwa- rzanej sytuacji spo³ecznej”30 i oznacza „wyjœcie z samotni swej odrêb- noœci indywidualnej na korzyœæ wspó³¿ycia”31, ale z zachowaniem

26 L. Dobrzyñska-Rybicka, System etyczny..., dz. cyt., s. 115. 27 L. Dobrzyñska-Rybicka, Wybory powszechne..., dz. cyt., s. 15. 28 L. Dobrzyñska-Rybicka, Obywatelstwo jako podstawa..., dz. cyt., s. 11. 29 L. Dobrzyñska-Rybicka, Nauka obywatelstwa..., dz. cyt., s. 4. 30 Tam¿e, s. 6. 31 Tam¿e.

180 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

„wzajemnego uszanowania indywidualnoœci”, a wiêc licz¹c siê z „pra- wem samotnoœci”32. Te i dalsze konstatacje Dobrzyñskiej pozwalaj¹ przyj¹æ, i¿: 1) wartoœæ przystosowania obywatelskiego mo¿na rozpa- trywaæ „ze stanowiska motywu”33 i przeciwstawiaæ sobie alternatywne przystosowanie dla w³asnej korzyœci oraz z chêci wspó³-odczuwania i wspó³-porozumienia oraz 2) na podstawie tego, czy przystosowanie owo respektuje prawo „obustronnoœci przystosowania” – równorzêd- noœci i wzajemnoœci, w aspekcie którego, jak twierdzi filozofka, „nale¿y nie zapominaæ, ¿e prawa odnosz¹ce siê do humanistycznego od³a- mu rzeczywistoœci, nie s¹ jak przyrodnicze uwarunkowane przyczy- nowo-mechanicznie, ale nale¿¹ do celowej formy stawania siê, ich urzeczywistnienie zale¿y od woli cz³owieka, nie s¹ jednak dlatego su- biektywne, czego w³aœnie dowodem nieporz¹dki, jakie wywo³uje ich nieziszczenie”34. Przystosowanie obywatelskie powinno byæ chcia- nym moralnie (tzn. nieegoistycznie) zastosowaniem siê do prawa obu- stronnoœci, w czym Dobrzyñska upatruje wniosek z powy¿szych kon- statacji. Takie przystosowanie nie jest oczywiœcie niczym danym, lecz trzeba tu wysi³ku edukacyjnego, „intelektualnego i moralnego, aby w³asn¹ [naiwn¹ – dop. A. L.] œwiadomoœæ rozszerzyæ, obj¹æ ni¹ to, co dot¹d by³o obce”35. Gdy Dobrzyñska stwierdza, i¿ niezgoda polska œwiad- czy o tym, i¿ „brak nam naturalnych psychicznych podstaw porozu- mienia, tj. psychicznych warunków ziszczania siê sympatji”36,to stwierdza wymagaj¹ce korekty w wychowaniu – „usterki” kognityw- no-afektywne. Warto od razu zwróciæ uwagê na to, i¿ Dobrzyñska bardzo wyraŸnie rozszerza pojêcie sympatii poza instynktowne od- twarzanie i prze¿ywanie stanów psychicznych drugiego37, i kiedy po- stuluje sympatiê jako swoiste „porozumienie”, traktuje ten fenomen wieloaspektowo, tj. uwzglêdnia jego wymiar kognitywny (rozpoznanie

32 Tam¿e, s. 10. 33 Tam¿e, s. 19. 34 Tam¿e, s. 10. 35 L. Dobrzyñska-Rybicka, Chwila obecna..., dz. cyt., s. 26. 36 Tam¿e, s. 27. 37 Tam¿e, s. 24.

181 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

czyichœ potrzeb), emocjonalny (stan poruszenia cudzym po³o¿eniem), normatywny (za³o¿enie, i¿ jesteœmy istotami moralnymi, a wiêc mamy prawo samookreœlania w³asnych potrzeb, ale i pomocy przy ich reali- zacji) oraz ostatecznie wymiar wolicjonalny (wolê aktywnej pomocy drugiemu). Wychowanie do obywatelstwa to zatem kszta³cenie wieloaspektowe, wypracowuj¹ce „podstawy sympatii, czyli porozu- mienia”, które obejmuje w równym stopniu momenty kognitywne i afektywne, intelektualne i emocjonalne, wierz¹c, i¿ to one stanowi¹ o jakoœci myœlenia normatywnego (kompetencji w wydawaniu s¹dów moralnych) oraz ostatecznie myœlenia aktywnego (czynnego zaanga- ¿owania i zdolnoœci podjêcia dzia³añ naprawczych). Dlatego na pyta- nie: „Który z momentów socjopsychicznych: intelekt czy uczucia i sk³onnoœci, s¹ w wy¿szej mierze warunkami spo³eczno-obywatel- skiego przystosowania?”, filozofka odpowiada, i¿: „jeœli nie umiemy wmyœlaæ siê w drugich, zrozumieæ koniecznoœci przystosowañ, to przystosowania, uwarunkowane tylko po¿¹daniem i uczuciem, bêd¹ przelotne i nie wytrzymaj¹ eksperymentu ¿ycia”38. Zaraz te¿ dodaje, ¿e „by³oby niezgodne z prawd¹ twierdziæ, ¿e myœl emocjonalna jest zawsze pozbawiona charakteru poznawczego. Bynajmniej i przeciw- nie! W niej maj¹ przecie¿ Ÿród³o idea³y, normy, wartoœci, cele, œciœle zwi¹zane z rzeczywistoœci¹. (…) Im g³êbiej wnikamy w analizê ¿ycia psychicznego, tem bardziej narzuca siê pewnoœæ, ¿e nie ma stanu intelektualnego, któryby nie by³ choæ w sposób najs³abszy po³¹czony z uczuciem”39. Dobrzyñska zdaje siê wiêc traktowaæ uczucia jako for- mê kognitywnej aktywnoœci – w nich zapoœrednicza siê nasze rozu- mienie sytuacji w jej moralnym wymiarze: „Najprzód zrozum i odczuj, potem dopiero potêpiaj, odrzucaj i chwal!”40 – stwierdza postulatyw- nie: sposób, w jaki „czujemy” dan¹ sytuacjê, jest przynajmniej czê- œciowo równowa¿ny temu, co okreœlamy jako szczególnie sprzyjaj¹ce naszym interesom, zatem temu, jak „zrazu i zwykle” rozumiemy œwiat i jak¹ te¿ poszczególne jego elementy maj¹ dla nas wartoœæ. Dobrzyñ- ska zdaje siê wiêc wnikliwie rozpoznawaæ koniecznoœæ, by ka¿d¹

38 L. Dobrzyñska-Rybicka, Nauka obywatelstwa..., dz. cyt., s. 16. 39 L. Dobrzyñska-Rybicka, Chwila obecna..., dz. cyt., s. 48. 40 Tam¿e, s. 27.

182 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

„reformê” œwiata zaczynaæ od samowychowania, a to z kolei od kszta³ce- nia uczuæ jako czynnika kognitywnego. Jeszcze raz wyraŸnie widaæ, ¿e kultywowanie „myœlenia w ogóle” oznacza bardzo szerokie kszta³cenie myœlenia nie tylko stricte logicz- nego, ale równie¿ afektywnego, normatywnego i aktywnego. Ostatecz- nie wyszkolony w takim myœleniu obywatel bêdzie ucieleœnia³ trzy fundamentalne w³aœciwoœci etyczne, które powinny te¿ stanowiæ o ja- koœci wspólnoty w pañstwie demokratycznym: empatiê, wyobraŸniê moraln¹ oraz umiejêtnoœæ dystansowania siê od w³asnego „ja”. Jak podsumowuje sama Dobrzyñska: „Wprawdzie rzeczywistoœæ dalek¹ jest od idea³u; w ¿yciu publicznem napotykamy wiele nadu¿yæ, krzywd, niedoli, nienawiœci i zatargów – nie jest to jednak win¹ ustro- ju, lecz ludzi, którzy ducha jego nie zdo³ali zrozumieæ, ani przystoso- waæ doñ swego postêpowania. Daleko nam do owej wspólnoty we- wnêtrznej, która panowaæ winna w republikañskim ustroju – zaœlepia nas czêsto egoizm i prywata, sprawy osobiste lub klasowe przes³a- niaj¹ szerokie widnokrêgi sprawy publicznej. Otwieraj¹ siê tutaj ol- brzymie zadania w dziedzinie kultury obywatelskiej – podnieœæ mu- simy ogó³ do pojêcia i pe³nienia powinnoœci najœciœlej zwi¹zanych z republikañsko-demokratyczn¹ form¹ rz¹du, rozwin¹æ w obywate- lach zmys³ pañstwowy i sumienie spo³eczne (…)”41.

Bibliografia

Akta Towarzystwa Bibliofilów Polskich w Poznaniu z lat 1924-1932, dostêpne w Dziale Zbiorów Specjalnych Biblioteki Raczyñskich w Poznaniu. Dobrzyñska-Rybicka L., Chwila obecna. Próba analizy psychologicz- no-etycznej, Ksiêgarnia Œw. Wojciecha, Poznañ-Warszawa 1922. Dobrzyñska-Rybicka L., Nauka obywatelstwa na podstawie socjologii, Krajowy Instytut Wydawniczy, Poznañ 1927, t. 1, z. 2.

41 L. Dobrzyñska-Rybicka, Obywatelstwo jako podstawa..., dz. cyt., s. 12.

183 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Dobrzyñska-Rybicka L., System etyczny Hugona Ko³³¹taja, Akademia Umiejêtnoœci, Ksiêgarnia G. Gebethnera i Sp. w Krakowie, Kraków 1917. Dobrzyñska-Rybicka L., Wybory powszechne w œwietle psychologii spo³ecznej i etyki, Ksiêgarnia Œw. Wojciecha, Poznañ-Warsza- wa-Wilno-Lublin 1925. Dobrzyñska-Rybicka L., Witkowska H. (oprac.), Obywatelstwo jako podstawa ¿ycia zbiorowego w odrodzonej Polsce, Wojewódzki In- stytut Wydawniczy w Poznaniu, Poznañ 1932. G¹siorowski A., Topolski J. (red.), Wielkopolski s³ownik biograficzny, PWN, Warszawa-Poznañ 1981. Pa³ubicka A., Myœlenie w perspektywie porêcznoœci a pojêciowa kon- strukcja œwiata, Oficyna Wydawnicza „Epigram”, Bydgoszcz 2006. Spis wyk³adów na rok akademicki 1937/1938, Uniwersytet Poznañski, Poznañ 1937. Treichel I. (red.), S³ownik pracowników ksi¹¿ki polskiej, PWN, Warsza- wa 1972.

184 Czêœæ druga

MIÊDZYWOJENNE I POWOJENNE BADANIA W ZAKRESIE LOGIKI I METODOLOGII NAUK

PAWE£ ZEIDLER

LOGIKA, METODOLOGIA I FILOZOFIA NAUK NA UNIWERSYTECIE POZNAÑSKIM W DWUDZIESTOLECIU MIÊDZYWOJENNYM (W³adys³aw Mieczys³aw Koz³owski, Zygmunt Zawirski, Adam Wiegner)

Wstêp

Z perspektywy dziewiêædziesiêciu lat obecnoœci filozofii na Uniwer- sytecie w Poznaniu mo¿na bez ¿adnej przesady stwierdziæ, ¿e jej naj- lepsz¹ wizytówk¹ s¹ osi¹gniêcia z zakresu metodologii i filozofii nauk zarówno humanistycznych, jak i przyrodniczych, a tak¿e szeroko

187 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

rozumianej logiki. Nie budzi te¿ ¿adnej w¹tpliwoœci przypisanie g³ównej zas³ugi w tej mierze Poznañskiej Szkole Metodologicznej, która ukszta³towa³a siê w latach siedemdziesi¹tych XX wieku dziêki badaniom podejmowanym przez Jerzego Kmitê, Leszka Nowaka, Jerzego Topolskiego oraz liczne grono ich wspó³pracowników. W okre- sie powojennym znaczenie badañ z zakresu logiki, metodologii i fi- lozofii nauk na Uniwersytecie w Poznaniu wynika³o równie¿ z tego, ¿e pracowali na nimi tak wybitni badacze z zakresu wymienionych dyscyplin, jak Kazimierz Ajdukiewicz, Roman Suszko i Jerzy Giedy- min. Natomiast w znacznie mniejszym stopniu obecne s¹ w œwiado- moœci miêdzynarodowego, a nawet polskiego œrodowiska filozoficz- nego osi¹gniêcia tych logików i metodologów, którzy pracowali na Uniwersytecie Poznañskim w okresie miêdzywojennym, pomimo ¿e ich dorobek naukowy zosta³ ju¿ bardzo szczegó³owo opracowany w literaturze przedmiotu. Przypomnimy ich dokonania, z koniecz- noœci w du¿ym skrócie, nie tylko w celu dope³nienia obrazu rozwoju myœli filozoficznej na przestrzeni dziewiêædziesiêciu lat istnienia Uniwersytetu w Poznaniu, lecz przede wszystkim dlatego, ¿e s¹ one na tyle znacz¹ce, i¿ powinny stanowiæ trwa³y i ci¹gle obecny sk³adnik jego filozoficznej tradycji. O randze, jak¹ od pocz¹tku ist- nienia Uniwersytetu przypisywano wymienionym dyscyplinom filo- zoficznym, zaœwiadcza równie¿ fakt, ¿e ju¿ w 1920 roku powo³ano Katedrê Teorii i Metodologii Nauk Przyrodniczych i Humanistycz- nych na Wydziale Filozoficznym, której kierowanie powierzono W³adys³awowi Mieczys³awowi Koz³owskiemu. To w³aœnie dorobek naukowy tego uczonego oraz dorobek dwóch kolejnych jego nastêp- ców: Zygmunta Zawirskiego i Adama Wiegnera, dowodzi, ¿e ju¿ w okresie przedwojennym uzyskano w zakresie metodologii i filozo- fii nauk, a tak¿e logiki, wartoœciowe rezultaty. I choæ spor¹ przesad¹ by³oby uznanie wymienionych filozofów za antenatów Poznañskiej Szko³y Metodologicznej, to ich idee i koncepcje mia³y istotny wp³yw na kszta³towanie siê metodologicznej orientacji, która zdominowa³a filozofiê na Uniwersytecie w Poznaniu w okresie powojennym.

188 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

I. Logika badañ naukowych W³adys³awa Mieczys³awa Koz³owskiego

Jest rzecz¹ niezmiernie trudn¹ wymienienie takiej dyscypliny nauko- wej i dziedziny refleksji filozoficznej, któr¹ W³adys³aw Mieczys³aw Koz³owski by siê nie zajmowa³1. Jednak¿e zagadnienia z zakresu me- todologii i filozofii ró¿nych dyscyplin naukowych, a tak¿e logiki, uwa- ¿a³ zawsze za podstawowe, i to zarówno z punktu widzenia uprawia- nych przez niego nauk szczegó³owych, jak i prowadzonej refleksji filozoficznej. W jego olbrzymiej spuœciŸnie naukowej liczne ksi¹¿ki i artyku³y poœwiêcone tej problematyce nale¿¹ do najbardziej wartoœ- ciowych dokonañ badawczych2. Bez w¹tpienia taka ocena jego dorob- ku zadecydowa³a o powo³aniu go w roku 1920 na kierownika Kate- dry Teorii i Metodologii Nauk Przyrodniczych i Humanistycznych na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Poznañskiego, któr¹ kiero- wa³ do przejœcia na emeryturê w roku 1928. Tak wiêc okres spêdzo- ny na Uniwersytecie Poznañskim to ostatni etap kariery zawodowej i akademickiej, urodzonego w roku 1858 w Kijowie, naukowca i filo- zofa. W³adys³aw M. Koz³owski prowadzi³ w Poznaniu, ciesz¹ce siê bar- dzo du¿¹ popularnoœci¹, wyk³ady z logiki i metodologii nauk, które zosta³y opublikowane w 1922 roku w ksi¹¿ce Logika przyrodoznaw- stwa. Wyk³ady na Uniwersytecie Poznañskim. W wyk³adach tych pre- zentowa³ podejœcie do tytu³owej problematyki, które wypracowa³ we wczeœniej opublikowanych ksi¹¿kach i artyku³ach. Przedstawiaj¹c zatem, w bardzo du¿ym zarysie, pogl¹dy Koz³owskiego na logikê,

1 Podajê tylko kilka informacji dotycz¹cych ¿ycia i dzia³alnoœci naukowej i filo- zoficznej W³adys³awa M. Koz³owskiego, gdy¿ zosta³y one w literaturze przedmiotu bardzo wszechstronnie omówione. Na szczególn¹ uwagê zas³uguje monografia B. Andrzejewskiego [1979] oraz praca zbiorowa pod jego redakcj¹ [1985], która za- wiera artyku³y analizuj¹ce ró¿ne dziedziny dzia³alnoœci Koz³owskiego. 2 Przywo³ana ju¿ praca zbiorowa pod redakcj¹ B. Andrzejewskiego zawiera pe³n¹ bibliografiê prac W³adys³awa M. Koz³owskiego. Liczy ona 716 pozycji orygi- nalnych ró¿nego typu oraz dwadzieœcia przek³adów ksi¹¿ek z niemieckiego, angiel- skiego i francuskiego. Zawiera tak¿e zestawienie podstawowych publikacji omawia- j¹cych jego dorobek naukowy.

189 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

metodologiê i filozofiê nauk, bêdê odwo³ywa³ siê do jego prac opubli- kowanych przed przybyciem do Poznania3. Z oryginalnych rozpraw naukowych powsta³ych w trakcie jego pobytu w Poznaniu nale¿y wy- mieniæ bardzo obszern¹ rozprawê z socjologii, wydan¹ w jêzyku fran- cuskim, która jest wa¿na nie tylko z socjologicznego, ale równie¿ z metodologicznego i filozoficznego punktu widzenia. Wspomnê o niej na zakoñczenie tego opracowania4. Koz³owski posiada³ bardzo gruntowne wykszta³cenie w zakresie przyrodoznawstwa. Studiowa³ medycynê na Uniwersytecie Kijow- skim, a po powrocie z dziewiêcioletniego zes³ania na Sybir ukoñczy³ studia przyrodoznawcze i doktoryzowa³ siê z zakresu botaniki na Uniwersytecie w Dorpacie. Jego zainteresowania humanistyczne, zw³aszcza filozoficzne, zosta³y zwieñczone uzyskaniem stopnia dok- tora z tego zakresu na podstawie rozprawy O zasadniczych twierdze- niach wiedzy przyrodniczej w zaraniu filozofii greckiej. Mo¿na posta- wiæ tezê, ¿e to praca badawcza z zakresu nauk przyrodniczych, przy równoczesnym, stale poszerzanym o nowe lektury, zainteresowaniu filozofi¹, sprawi³a, ¿e uzna³ on metodologiczne i filozoficzne proble- my badañ naukowych za jedn¹ z centralnych kwestii filozofii. Ustale- nia poczynione w tym wzglêdzie s¹, jego zdaniem, bardzo istotne dla samych badañ naukowych i maj¹ wp³yw na wartoœæ poznawcz¹ wy- ników tych badañ. Przedstawiê g³ówne tezy charakteryzuj¹ce podejœcie Koz³owskie- go do logiki, a tak¿e jego pogl¹dy z zakresu teorii poznania naukowego oraz klasyfikacjê nauk, która jest uznawana za oryginalne osi¹gniêcie tego autora. Ujêcie logiki prezentowane przez Koz³owskiego mieœci siê w ra- mach tzw. logiki tradycyjnej. Choæ autor ksi¹¿ki Podstawy logiki, czyli zasady przyrodoznawstwa zna³ osi¹gniêcia wspó³czesnych mu logi- ków matematycznych, to s¹ one w bardzo niewielkim stopniu obecne

3 Dorobek W. M. Koz³owskiego z zakresu logiki, metodologii i filozofii nauk omówi³em szczegó³owo w artykule Logika i metodologia nauk w ujêciu W³adys³awa Mieczys³awa Koz³owskiego [Zeidler, 1985, s. 77-91]. 4 Zob. [Koz³owski, 1925-1933]. Socjologiczne prace Koz³owskiego powsta³e w trakcie jego pobytu w Poznaniu podda³ analizie J. Leoñski [1985, 104-120].

190 W³adys³aw Mieczys³aw Koz³owski (podczas pobytu na Syberii, 1886 r.)

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

w jego wyk³adzie logiki. Dla Koz³owskiego „logika jest nauk¹ o czyn- noœciach rozumu poszukuj¹cego prawdy”5. Logika, badaj¹ca czynno- œci umys³u ludzkiego, ma ustalaæ zasady myœlenia, których stosowa- nie jest niezbêdne dla uzyskania wiedzy prawdziwej. Zasady te s¹ zasadami myœlenia naukowego, a wiêc logika, podobnie jak w ujêciu Arystotelesa, pe³ni rolê narzêdzia stosowanego w nauce. Równoczeœ- nie logika jest dla niego nauk¹ czyst¹ w Kantowskim rozumieniu tego terminu. To inspiracja ide¹ logiki czystej jako nauki formalnej, której zasady posiadaj¹ charakter aprioryczny, sk³oni³a go do antypsycho- logistycznego podejœcia do logiki. Twierdzi³ równie¿, ¿e skoro celem poznania naukowego jest osi¹gniêcie podstawowej wartoœci poznaw- czej – prawdy, a logika dostarcza regu³ jej osi¹gania, to jest ona – obok etyki i estetyki – nauk¹ normatywn¹. Jednak¿e, uznaj¹c logikê za naukê czyst¹, uwa¿a³, ¿e dostarcza ona tylko ogólnych zasad nie- zbêdnych do poszukiwania prawdy. Zadaniem uczonego jest nato- miast, stosuj¹c jej zasady, odkrycie prawdy w dziedzinie, w której pro- wadzi badania naukowe. Podejœcie Koz³owskiego do logiki charakteryzuje daleko posuniê- ta niespójnoœæ formu³owanych tez, która jest konsekwencj¹ ulegania ró¿nym, czêsto ze sob¹ niezgodnym, orientacjom filozoficznym. Na przyk³ad idee pragmatyzmu amerykañskiego, z którymi zapozna³ siê w trakcie pobytu w USA, s¹ wyraŸnie obecne w jego analizie s¹dów. Uznaje on bowiem powszechnoœæ przyjêcia s¹du za kryterium praw- dy, wprowadzaj¹c do ich analizy spo³eczn¹ stronê myœlenia. „S¹d lo- giczny, chocia¿ jest wytworem indywidualnym, szuka uznania swojej wa¿noœci powszechnej, a œrodkiem ku temu jest jego wyg³oszenie. Jest to spo³eczna strona s¹du, nadaj¹ca spo³eczny charakter logice”6. Z powy¿szego stwierdzenia wyp³ywa kolejne okreœlenie logiki, które pojawia siê w jego pracach. Jest to nauka o warunkach nadaj¹cych s¹dom wa¿noœæ powszechn¹. Jednak¿e takie ujêcie logiki nie wp³ywa w sposób istotny na strukturê wyk³adu z tego zakresu. Analiza s¹dów to analiza zdañ o strukturze podmiotowo-orzecznikowej, które s¹

5 W. M. Koz³owski [1916, s. 9]. 6 Tam¿e, s. 30.

193 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

jêzykowym wyrazem s¹dów. Jest ona utrzymana zasadniczo w ra- mach logiki tradycyjnej. Dopiero wówczas, gdy przedstawia stosunki miêdzy s¹dami, wykorzystuje symbolikê logiczn¹, i to zarówno tê, któr¹ opracowali twórcy algebry logiki – Boole i De Morgan, jak i ideo- grafiê logiczn¹ reprezentantów w³oskiej szko³y matematycznej – Peana i Padoi. Dziel¹c wnioskowania na dedukcyjne i indukcyjne, tylko te pierwsze uznaje za przedmiot zainteresowania logiki. Indukcja jest œrodkiem znajdowania prawdy, lecz nie jej dowodzenia, i dlatego nie nale¿y do logiki sensu stricto, a jedynie do logiki odkrycia naukowego. Teoria wnioskowañ dedukcyjnych ma za zadanie wyjaœniæ warun- ki bezwzglêdnego uznawania jednego zdania, gdy uznane jest inne zdanie. „S¹d A mo¿e uzasadniæ inny s¹d X wtedy i tylko wtedy, gdy istnieje bezwzglêdna i ogólna zale¿noœæ: ‘je¿eli A jest prawdziwe, to i X jest prawdziwe’, tj. gdy X jest nastêpstwem A”7. Powy¿sz¹ definicjê uzupe³nia Koz³owski rozwa¿aniami nad istot¹ koniecznoœci zwi¹zku A z X. Twierdzi, nawi¹zuj¹c do psychologizuj¹cego stanowiska prag- matystów, ¿e stanowi j¹ akt woli, rozumiany jako prototyp stosunku bêd¹cego podstaw¹ wszelkich czynnoœci logicznych. Nie komentuj¹c powy¿szej definicji, ograniczê siê do stwierdzenia, ¿e precyzyjn¹ defini- cjê relacji wynikania logicznego poda³ znacznie póŸniej Alfred Tarski. Wyk³ady z logiki W³adys³awa M. Koz³owskiego nie wywar³y wiêk- szego wp³ywu na polskie œrodowisko logików i filozofów, co wynika³o z faktu, ¿e nie uwzglêdnia³y one w szerszym zakresie wspó³czesnej lo- giki formalnej, a tym samym pozostawa³y na marginesie badañ, które w tym czasie prowadzili uczniowie i wspó³pracownicy Kazimierza Twardowskiego. Na znacznie wiêksz¹ uwagê zas³uguj¹ metodologiczne i teoriopo- znawcze pogl¹dy Koz³owskiego, a zw³aszcza jego klasyfikacja nauk. Koz³owski postawi³ tezê, ¿e w nauce prze³omu XIX i XX wieku s¹ obecne dwa, ujmowane jako konkurencyjne, idea³y wiedzy naukowej: klasyczny idea³ wiedzy, zgodnie z którym nauka d¹¿y do zrozumienia i poznania prawdy, oraz technologiczny idea³ wiedzy, dla którego nau- ka jest praktycznie u¿ytecznym narzêdziem zmieniania œwiata. Ten

7 Tam¿e, s. 279.

194 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

drugi idea³ znalaz³ swój wyraz w filozofii amerykañskiego pragmatyz- mu, która oddawa³a istotê praktycznego podejœcia spo³eczeñstwa amerykañskiego do ró¿nych dziedzin ¿ycia, w tym i do nauki. Zgodnie ze swoim podejœciem, polegaj¹cym na próbie godzenia pozornie sprzecznych stanowisk, zaproponowa³ Koz³owski takie ujêcie wiedzy naukowej, wed³ug którego jest ona zarazem episteme i techne. Zda- niem autora Przyrodoznawsta i filozofii funkcja poznawcza nauki powinna byæ na trwa³e sprzêgniêta z jej funkcj¹ technologiczn¹. Spe³nienie tej drugiej jest mo¿liwe dziêki temu, ¿e spe³niona jest ta pierwsza, a jednoczeœnie dowodzi, ¿e prawda zosta³a w poznaniu na- ukowym osi¹gniêta. Koz³owski pos³u¿y³ siê zatem argumentem, który znany jest wspó³czeœnie pod nazw¹ argumentu z sukcesu nauki i przy- wo³ywany jest w sporach realistów z antyrealistami. Prognostyczny i technologiczny sukces nauki jest mo¿liwy, gdy¿ dochodzi ona (zbli¿a siê) do prawdy, a sukces ten, który jest bezspornym faktem, œwiadczy o tym, ¿e nauka realizuje wartoœci poznawcze. Nale¿y jednak¿e zazna- czyæ, ¿e prawda rozumiana jako wartoœæ poznawcza nie jest jedynym rodzajem prawdy rozpatrywanym przez Koz³owskiego. Obok niego wyró¿ni³ równie¿ prawdê uczucia (sztuki) oraz prawdê czynu.Towra- mach filozofii dochodzi, zdaniem Koz³owskiego, do scalenia tych trzech prawd w prawdê filozoficzn¹. „Prawd¹ jest wszechstronna harmonia umys³u z rzeczywistoœci¹ w trzech zasadniczych w³adzach jego: pozna- niu, uczuciu i woli”8. Powy¿sze ujêcie prawdy, w którym znajduje swój wyraz d¹¿enie do scalenia myœlenia teoretycznego z refleksj¹ nad szeroko rozumian¹ praktyczn¹ stron¹ ludzkiej egzystencji, wyra¿a chyba najlepiej podstawowe cechy filozofii Koz³owskiego9. Bez w¹tpienia klasyfikacja nauk zajmuje wyró¿nion¹ pozycjê w do- robku filozoficznym i naukowym Koz³owskiego i uchodzi za znacz¹ce i – pomimo licznych nawi¹zañ do klasyfikacji sformu³owanych przez innych autorów – oryginalne osi¹gniêcie badawcze. Koz³owski wielo- krotnie dawa³ wyraz œwietnej znajomoœci zagadnienia klasyfikacji

8 W. M. Koz³owski [1909, s. 196]. 9 Specyfika filozoficznego myœlenia Koz³owskiego zosta³a omówiona w przy- wo³ywanych ju¿ pracach: [Andrzejewski, 1979] oraz artyku³ach zawartych w [An- drzejewski (red.), 1985].

195 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

nauk10. Bli¿sza analiza jego dokonañ w tym wzglêdzie wykazuje, ¿e najwiêkszy wp³yw na propozycjê Koz³owskiego mia³a klasyfikacja nauk Wilhelma Wundta. To w³aœnie podejœcie do nauki i filozofii tego niemieckiego filozofa i psychologa by³o Koz³owskiemu najbli¿sze11. Zasadniczym kryterium klasyfikacji nauk, któr¹ zaproponowa³ Ko- z³owski, jest sposób, w jaki podmiotowi poznaj¹cemu dostêpny jest przedmiot poznania: a) za pomoc¹ zmys³ów lub przyrz¹dów obser- wacyjnych – nauki przyrodnicze, które maj¹ charakter nomologiczny; b) w doœwiadczeniu wewnêtrznym (introspekcja) – nauki o duchu (nauki umys³owoœci), które maj¹ charakter idiograficzny. Natomiast filozofia teoretyczna i filozofia praktyczna obejmuj¹ nauki, które maj¹ odpowiedzieæ na pytanie: W jaki sposób dochodzimy do poznania prawdziwego, a zarazem u¿ytecznego praktycznie? – posiadaj¹ zatem charakter metanaukowy. Koz³owski, dokonuj¹c charakterystyki po- szczególnych dyscyplin naukowych i ukazuj¹c ich wzajemne powi¹za- nia, wskazuje na: ich przedmiot, sposób jego konceptualizacji, sto- sowane metody badawcze, rodzaje formu³owanych tez oraz typ w³adz poznawczych, za pomoc¹ których podmiot poznaj¹cy poznaje przed- miot poznania. Jednak¿e powy¿sza, rozbudowana charakterystyka dyscyplin naukowych ma i swoje zalety, i wady. Unikaj¹c jednostron- noœci wielu wczeœniejszych propozycji, klasyfikacja Koz³owskiego staje siê bardzo skomplikowana, a tym samym ma³o przejrzysta. Wad tej klasyfikacji starali siê unikn¹æ twórcy póŸniej sformu³owanych koncepcji ze Szko³y Lwowsko-Warszawskiej: T. Kotarbiñski i K. Ajdu- kiewicz, którzy przyjêli bardziej precyzyjne kryteria podzia³u dyscyplin

10 Klasyfikacjê nauk przedstawi³ Koz³owski najpe³niej w ksi¹¿ce Systemat wie- dzy i klasyfikacja nauk [1914]. Sk³ada siê ona z trzech czêœci, z których pierwsza jest histori¹ filozofii staro¿ytnej, pisan¹ pod k¹tem zarówno genezy filozoficznej refleksji nad nauk¹, jak i wyodrêbniania siê w jej ramach poszczególnych dyscyplin wiedzy. Czêœæ druga jest wyk³adni¹ pogl¹dów autora na budowê wiedzy naukowej i metody jej osi¹gania, a czêœæ trzecia poœwiêcona jest samemu zagadnieniu klasyfikacji. Wstêp do trzeciej czêœci tej ksi¹¿ki zawiera krótk¹ charakterystykê najwa¿niejszych koncepcji klasyfikacji nauk. 11 Nie sposób w ramach tego opracowania chocia¿by szkicowo przedstawiæ roz- budowan¹ klasyfikacjê nauk zaproponowan¹ przez Koz³owskiego. Jej dok³adniejsze opracowanie mo¿na znaleŸæ w: [Zeidler, 1985, s. 86-91].

196 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

naukowych. Jednak¿e ich propozycje s¹ pod wieloma wzglêdami zbli¿one do koncepcji Koz³owskiego, zw³aszcza w zakresie wskazania na rolê umiejêtnoœci praktycznych oraz wyodrêbnienie grupy przed- miotów filozoficznych12. Z zagadnieniem klasyfikacji nauk œciœle wi¹¿e siê problem meto- dologicznego statusu nauk przyrodniczych i humanistycznych. Ko- z³owski uzna³ nauki przyrodnicze za nomologiczne, a nauki spo³eczne (humanistyczne) za idiograficzne. G³ównym celem teoretycznym na- uki jest, jego zdaniem, wyjaœnianie zjawisk, a wa¿n¹ funkcjê heurys- tyczn¹ w stosowaniu tej procedury, np. w biologii, pe³ni zasada celo- woœci13. Obok zdañ o faktach i praw empirycznych wyró¿ni³ hipotezy bêd¹ce tworem umys³u poznaj¹cego. Hipotezy te charakteryzuj¹ siê okreœlonym stopniem potwierdzenia i s¹ falsyfikowalne przez wyniki badañ eksperymentalnych. Obok faktów i hipotez w nauce wystêpuj¹ teorie naukowe, które ³¹cz¹ pierwsze z drugimi, a wiêc nadaj¹ struk- turê logiczn¹ naszej wiedzy. W kontekœcie badañ nad socjologi¹ Koz³owski g³osi tezê pragma- tyzmu spo³ecznego: Wszystko co nazywamy prawd¹ naukow¹ nie jest niczym innym, jak interpretacj¹ rzeczywistoœci, z któr¹ mamy do czy- nienia14. Uwa¿a³, i¿ w socjologii, podobnie jak w biologii, dominuje teleologiczne podejœcie do wyjaœniania, zaœ uogólnienia wyra¿aj¹ je- dynie tendencje, a nie s¹ dok³adnymi prawid³owoœciami. Odrzucaj¹c nomologiczne podejœcie do socjologii, odrzuca³ mo¿liwoœæ precyzyj- nego przewidywania zjawisk spo³ecznych. Postulowa³ œcis³e zwi¹zki socjologii z psychologi¹, gdy¿ ta ostatnia daje mo¿liwoœæ wnikniêcia w motywy dzia³añ podejmowanych przez poszczególnych ludzi. By³ tak¿e wyznawc¹ interakcjonizmu spo³ecznego. Jednostka i spo³e- czeñstwo konstytuuj¹ siê w procesie szeroko rozumianych interakcji spo³ecznych.

12 Zobacz na ten temat: [Zeidler, 1985, s. 90-91]. 13 Kwestia ta by³a przedmiotem szczegó³owych analiz K. £astowskiego [1985, s. 13-39]. 14 Zob. [Koz³owski, 1925-1933 (1928), s. 563]. Pogl¹dy Koz³owskiego z zakresu socjologii, a zw³aszcza prace opublikowane w czasie jego pobytu na Uniwersytecie Poznañskim, szczegó³owo analizowa³ J. Leoñski [1985, s. 104-120].

197 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Podstawowe prace W³adys³awa M. Koz³owskiego z logiki, metodologii i filozofii nauk

[1903] Zasady przyrodoznawstwa w œwietle teorii poznania, Warszawa. [1909] Przyrodoznawstwo i filozofia, Warszawa. [1914] Systemat wiedzy i klasyfikacja nauk jako wstêp do wykszta³ce- nia ogólnego, Warszawa. [1916] Podstawy logiki, czyli zasady nauk, Warszawa. [1918] Krótki zarys logiki wraz z elementami ideografii logicznej, War- szawa. [1922] Logika przyrodoznawstwa. Wyk³ady na Uniwersytecie Poznañ- skim, Poznañ. [1925-1933] La Sociologie, son objet, sa méthode, sa logique (praca sk³ada siê z siedmiu czêœci, które ukazywa³y siê w „Revue de l’Institut de Sociologie” w Brukseli w latach 1925-1933).

Przywo³ywane opracowania dotycz¹ce ¿ycia i dorobku naukowego W³adys³awa M. Koz³owskiego

Andrzejewski B. [1979], Pogl¹dy filozoficzne W. M. Koz³owskiego, WN UAM, Poznañ. Andrzejewski B. (red.) [1985], Myœl i ¿ycie. O humanizmie polskim W³adys³awa M. Koz³owskiego, WN UAM, Poznañ. Leoñski J. [1985], Miejsce W³adys³awa M. Koz³owskiego w socjologii, w: B. Andrzejewski (red.), Myœl i ¿ycie. O humanizmie polskim W³a- dys³awa M. Koz³owskiego, WN UAM, Poznañ. £astowski K. [1985], Struktura i zadania biologii. Biologiczny przyczy- nek do koncepcji W. M. Koz³owskiego nauki i filozofii, w: B. Andrze- jewski (red.), Myœl i ¿ycie. O humanizmie polskim W³adys³awa M. Koz³owskiego, WN UAM, Poznañ. Zeidler P. [1985], Logika i metodologia nauk w ujêciu W³adys³awa Mie- czys³awa Koz³owskiego, w: B. Andrzejewski (red.), Myœl i ¿ycie. O humanizmie polskim W³adys³awa M. Koz³owskiego, WN UAM, Poznañ.

198 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

II. Logiczne i filozoficzne problemy fizyki wspó³czesnej w ujêciu Zygmunta Zawirskiego

Zygmunt Micha³ Zawirski urodzi³ siê w 1882 roku we wsi Berezowica Ma³a ko³o Zbara¿a. Studiowa³ filozofiê, matematykê i fizykê na Uni- wersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, na którym w roku 1906 uzys- ka³ doktorat z filozofii. Habilitowa³ siê w roku 1924 na Uniwersytecie Jagielloñskim na podstawie pracy Metoda aksjomatyczna a przyro- doznawstwo. W 1928 roku zosta³ mianowany zastêpc¹ profesora na katedrze Teorii i Metodologii Nauk Przyrodniczych i Humanistycz- nych UP, któr¹ opuœci³ W³adys³aw M. Koz³owski, a w 1929 otrzyma³ nominacjê na profesora nadzwyczajnego w katedrze Logiki i Metodo- logii Nauk na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu Poznañskiego. Kierowa³ t¹ Katedr¹ do 1937 roku, kiedy to przeniós³ siê na Uniwersytet Jagielloñski w Krakowie. Od 1936 roku by³ redak- torem naczelnym „Kwartalnika Filozoficznego”. Zmar³ w 1948 roku w Koñskich15. Zygmunt Zawirski by³ pierwszym przedstawicielem logiczno-fi- lozoficznej Szko³y Lwowsko-Warszawskiej na Uniwersytecie Poznañ- skim. Jednak¿e jego zainteresowania naukowe do pewnego stopnia odbiega³y od g³ównych kierunków badañ podejmowanych w ramach tej szko³y. Skupia³y siê one na filozofii nauki, a zw³aszcza filozofii fizy- ki, wybranych problemach logiki, a przede wszystkim na historyczno- -krytycznej analizie idei naukowych i filozoficznych16. Poznañski okres dzia³alnoœci Zawirskiego jest uznawany za najbardziej twórczy

15 Szczegó³owe informacje biograficzne o Zygmuncie Zawirskim s¹ zawarte w: [Szumilewicz-Lachman, Cohen (red.), 1994] oraz [Bigaj, Jadacki, Lissowska, Wiêckowski, 1993]. 16 Pe³n¹ bibliografiê prac Zawirskiego mo¿na znaleŸæ w: [Bigaj, Jadacki, Lissow- ska, Wiêckowski, 1993] oraz [Piesko, 2004]. W 1994 roku ukaza³ siê, jako 157. tom serii Boston Studies in the Philosophy of Science, wybór prac Zawirskiego w jêzyku angielskim z obszernym omówieniem jego dorobku naukowego na tle osi¹gniêæ Szko³y Lwowsko-Warszawskiej, autorstwa wspó³redaktorki tomu Ireny Szumilewicz-Lach- man [Szumilewicz-Lachman, Cohen (red.), 1994].

199 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

w jego karierze. To w tym czasie napisa³ najwa¿niejsze prace do- tycz¹ce filozoficznych problemów mechaniki kwantowej, poszukiwa³ logiki adekwatnej dla tej mechaniki, analizowa³ zwi¹zki pomiêdzy lo- gikami wielowartoœciowymi a rachunkiem prawdopodobieñstwa, a wreszcie opublikowa³ historyczno-krytyczne opracowanie ewolucji pojêcia czasu. Skupiaj¹c siê w dalszym ci¹gu tego omówienia na szki- cowym przedstawieniu wy¿ej wymienionych osi¹gniêæ, muszê jednak- ¿e wspomnieæ o podstawowych kierunkach badañ podejmowanych przez niego w okresie pobytu we Lwowie oraz w czasie przygotowy- wania rozprawy habilitacyjnej na Uniwersytecie Jagielloñskim. Przed przybyciem do Poznania Zawirski opublikowa³ kilkanaœcie prac poœwiêconych takim zagadnieniom filozofii przyrodoznawstwa, jak: filozoficzne aspekty teorii wzglêdnoœci, relacje miêdzy fizykaln¹ teori¹ wzglêdnoœci a relatywizmem filozoficznym, miêdzy przyczyno- woœci¹ a stosunkiem funkcjonalnym, miêdzy zasad¹ przyczynowoœci a zasad¹ wzglêdnoœci. Jednak¿e na szczególn¹ uwagê zas³uguje ob- szerna rozprawa Metoda aksjomatyczna a przyrodoznawstwo. Jest ona wa¿na dlatego, ¿e œciœle wi¹¿e siê z zagadnieniem, które w tym czasie bardzo mocno zaprz¹ta³o uwagê Zawirskiego, a mianowicie z kwesti¹ relacji miêdzy nauk¹ a metafizyk¹. Wiêksza czêœæ ustaleñ Zawirskiego z zakresu tej problematyki zosta³a opublikowana dopie- ro z gór¹ piêædziesi¹t lat po œmierci autora17. Jego propozycje by³y szeroko dyskutowane w literaturze przedmiotu18. Odnotujmy jedy- nie, ¿e pogl¹dy Zawirskiego w tej kwestii zasadniczo odbiega³y od, dominuj¹cych w tym czasie, pogl¹dów neopozytywistów. Zawirski postulowa³ stworzenie metafizyki naukowej, która fakty ustalane przez nauki szczegó³owe uznawa³aby za pewnego rodzaju weryfikatory filozoficznych koncepcji rzeczywistoœci, a zarazem umo¿liwia³aby uj- mowanie tych faktów w szerszym kontekœcie, pozwalaj¹cym okreœliæ ich znaczenie poznawcze.

17 Dotyczy to prac: Nauka i metafizyka [1995 i 1996] oraz O stosunku metafizy- ki do nauk [2003]. 18 Na temat relacji metafizyki do nauki zob. opracowania: [Piesko, 2004], [Bigaj, Jadacki, Lissowska, Wiêckowski, 1993] oraz [Szumilewicz-Lachman, Cohen (red.), 1994].

200 Profesor Zygmunt Zawirski

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Zagadnienie zwi¹zku przyczynowego by³o tym, które Zawirski analizowa³ w ci¹gu ca³ej swojej kariery naukowej. Przeprowadza- j¹c analizy semantyczne, wykaza³, ¿e pojêcia zwi¹zek przyczynowy i zwi¹zek funkcjonalny ró¿ni¹ siê pod wzglêdem treœci. Posiadaj¹ od- mienn¹ charakterystykê formaln¹, a ponadto zwi¹zek przyczynowy jest zwi¹zkiem realnym, uwzglêdniaj¹cym oddzia³ywanie i relacjê czasow¹ pomiêdzy przyczyn¹ i skutkiem. Z tego powodu zwi¹zek przyczynowy nie mo¿e byæ zast¹piony zwi¹zkiem funkcjonalnym. Zawirski stara³ siê argumentowaæ na rzecz niezbêdnoœci zasady przy- czynowoœci w nauce. Polemizowa³ z tez¹ Heisenberga, ¿e zasada nie- oznaczonoœci dowodzi fa³szywoœci zasady przyczynowoœci w sformu³o- waniu: jeœli znamy dok³adnie teraŸniejszoœæ, to mo¿emy obliczyæ przysz³oœæ. Uwa¿a³, i¿, co najwy¿ej, mo¿na postulowaæ ograniczenie jej stosowalnoœci. Zawirski w sposób realistyczny rozumia³ zasadê nieoznaczonoœci – wyp³ywa ona z samej natury zjawisk mikroœwiata. Jego zdaniem zasada nieoznaczonoœci sprawia, ¿e stosowanie zasady przyczynowoœci do zjawisk mikroœwiata staje siê nieuzasadnione, lecz nie dowodzi ona tezy mówi¹cej o indeterminizmie fizyki kwan- towej19. S¹dzi³ równie¿, ¿e teoria komplementarnoœci w odniesieniu do dua- lizmu falowo-korpuskularnego mo¿e byæ zrozumiana tylko w œwietle logiki trójwartoœciowej £ukasiewicza. By³ pionierem prac nad zasto- sowaniem logik wielowartoœciowych do mechaniki kwantowej oraz prac nad probabilistycznym podejœciem do logik wielowartoœcio- wych20. Jest autorem systemu logiki wielowartoœciowej dla mechani- ki kwantowej. W jego opinii zdania o wartoœciach wielkoœci sprzê¿o- nych: po³o¿enia i pêdu oraz energii i czasu, nie s¹ ani prawdziwe, ani fa³szywe, lecz mo¿na im przypisaæ ró¿ne prawdopodobieñstwo. Sys- tem logiki, który mo¿na zastosowaæ w mechanice kwantowej, jest systemem o nieskoñczenie wielu wartoœciach odpowiadaj¹cych stop- niom prawdopodobieñstwa, np. po³o¿enia i pêdu mikrocz¹stki. Za- wirski zmierza³ do nadania funkcjom matematycznym z rachunku

19 Zob. [Zawirski, 1931, s. 456-483]. 20 Zob. [Zawirski, 1934b, s. 155-240].

203 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

prawdopodobieñstwa charakteru funkcji prawdziwoœciowych. Kon- struuj¹c swój system logiki wielowartoœciowej, korzysta³ zarówno z wyników badañ Jana £ukasiewicza, jak i Emila Posta. Teza Posta, zgodnie z któr¹ ka¿demu zdaniu logiki wielowartoœciowej mo¿na przyporz¹dkowaæ klasy zdañ logiki dwuwartoœciowej, umo¿liwi³a traktowanie zdañ logiki n-wartoœciowej jako klasy (n-1) zdañ logiki dwuwartoœciowej. Przyjêcie powy¿szej tezy sprawi³o, ¿e logika wielo- wartoœciowa sta³a siê metryczna i powi¹zana z rachunkiem praw- dopodobieñstwa, który jest podstawowym narzêdziem mechaniki kwantowej21. Kolejnym wa¿nym osi¹gniêciem Zawirskiego w trakcie jego poby- tu na Uniwersytecie Poznañskim by³y prace poœwiêcone ewolucji filozoficznych i naukowych pogl¹dów na problem czasu [Zawirski, 1934a i 1936]. Opracowanie zatytu³owane Rozwój pojêcia czasu sk³ada siê z dwóch czêœci: historycznej i krytycznej. Jednak¿e ju¿ w pierwszej czêœci – historycznej – poszczególne stanowiska s¹ oma- wiane ze wzglêdu na ich stosunek do kilku kluczowych problemów odnosz¹cych siê do czasu. S¹ nimi cztery, centralne w przekonaniu Zawirskiego, zagadnienia: realnoœæ czasu, problem istnienia aprio- rycznych s¹dów o czasie i ich wartoœci poznawczej, geneza psycho- logiczna czasu i fizykalne aspekty czasu. Zagadnienie realnoœci czasu rozwi¹zuje siê w ramach jednego z kilku konkurencyjnych stanowisk: idealizmu, realizmu skrajnego (substancjalistycznego) oraz realizmu umiarkowanego, dla którego porz¹dek czasowy zdarzeñ istnieje obiek- tywnie, choæ nie ma charakteru substancjalistycznego. Zawirski sk³a- nia siê ku temu ostatniemu stanowisku. Jeœli chodzi o aprioryczne s¹dy o czasie, które rozwijaj¹ treœæ tego pojêcia, to uznaje je za zdania analityczne. Rozwi¹zanie problemu genezy psychologicznej pojêcia czasu wyra¿a siê, jego zdaniem, w udzieleniu odpowiedzi na nastê- puj¹ce pytania: czy istniej¹ naprawdê tak zwane wra¿enia czasu?; jaka jest rola pamiêci w formowaniu siê pojêcia czasu?; jak t³umaczyæ z³udzenia czasowe? oraz w jakim stosunku pozostaje czas intuicyjny

21 Koncepcjê Zawirskiego powi¹zania logik wielowartoœciowych z rachunkiem prawdopodobieñstwa i zastosowania ich w mechanice kwantowej analizowa³ szcze- gó³owo w kilku artyku³ach S. Kiczuk. Zob. np. jego prace: [1974] i [1975].

204 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

do czasu metrycznego? Natomiast zagadnienia fizykalne dotycz¹ce czasu to: równoczesnoœæ zdarzeñ, ci¹g³oœæ czasu, nieskoñczonoœæ czasu oraz jego nieodwracalnoœæ. Zawirski, w czêœci krytycznej roz- prawy Rozwój pojêcia czasu, na wiêkszoœæ postawionych pytañ nie udziela jednoznacznych odpowiedzi, gdy¿ – jak pisze w jej ostatnim zdaniu – stan wiedzy wspó³czesnej na to nie pozwala [Zawirski, 1936, s. 55]. Wnikliwoœæ i krytycyzm w analizie rozwa¿anych stanowisk i daleko posuniêta ostro¿noœæ w formu³owaniu w³asnych pogl¹dów to cechy charakteryzuj¹ce ca³¹ twórczoœæ filozoficzn¹ Zygmunta Zawir- skiego.

Najwa¿niejsze prace Zygmunta Zawirskiego z metodologii nauk, filozofii fizyki i logiki z okresu jego pobytu na Uniwersytecie Poznañskim

[1930] Hermana Weyla filozofia matematyki i przyrodoznawstwa, „Kwartalnik Filozoficzny”, t. VIII, z. 3. [1931] W sprawie indeterminizmu fizyki kwantowej, Ksiêga Pami¹tko- wa PTF we Lwowie, Ksi¹¿nica-Atlas, Lwów. [1934a] L’Évolution de la Notion du Temps, „Scientia”, kwiecieñ. [1934b] Stosunek logiki wielowartoœciowej do rachunku prawdopodo- bieñstwa, Prace Komisji Filozoficznej PTPN, t. IV, Poznañ. [1934c] Znaczenie logiki wielowartoœciowej dla poznania i zwi¹zki jej z rachunkiem prawdopodobieñstwa, „Przegl¹d Filozoficzny”, r. XXXVII, z. 4. [1936] Rozwój pojêcia czasu, „Kwartalnik Filozoficzny”, t. XII, z.1i2.

Inne wybrane prace Zygmunta Zawirskiego

[1923-1924] Metoda aksjomatyczna a przyrodoznawstwo, „Kwartalnik Filozoficzny”, 1923, t. I, z. 4; 1924, t. II, z.1i2. [1946] Geneza i rozwój logiki intuicjonistycznej, „Kwartalnik Filozoficz- ny”, t. XVI. [1995-1996] Nauka i metafizyka, cz. I, „Filozofia Nauki”, 1995, r. III, nr 3; cz. II, „Filozofia Nauki”, 1996, r. IV, nr 1.

205 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

[2003] O stosunku metafizyki do nauki, Wydzia³ Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa.

Wybrane opracowania dorobku filozoficznego Zygmunta Zawirskiego

Kiczuk S. [1974], Stosowalnoœæ logik wielowartoœciowych w teoriach fi- zykalnych w ujêciu Z. Zawirskiego, „Studia Philosophiae Christia- nae”, t. 2. Kiczuk S. [1975], Zygmunta Zawirskiego koncepcja logiki mechaniki kwantowej, „Roczniki Filozoficzne”, t. XXIII, z. 3. Bigaj T., Jadacki J. J., Lissowska A., Wiêckowski P. [1993], Synteza metafizyczna Zygmunta Zawirskiego. Czwórg³os w 110. rocznicê uro- dzin, „Przegl¹d Filozoficzny – Nowa Seria”, r. II, nr 3. Szumilewicz-Lachman I., Cohen R. S. (red.) [1994], Zygmunt Zawirski: His Life and Work with Selected Writings on Time, Logic and The Methodology of Science, Boston Studies in the Philosophy of Science, vol. 157, Kluwer, Dordrecht-Boston-London. Piesko M. [2004], Naukowa Metafizyka Zygmunta Zawirskiego,Wy- dawnictwo Diecezji Tarnowskiej, Tarnów.

206 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

III. Wybrane problemy logiki tradycyjnej i empiryzm ca³oœciowy w ujêciu Adama Wiegnera

Adam Wiegner urodzi³ siê 16 grudnia 1889 roku w Poznaniu. Studio- wa³ filozofiê oraz matematykê i psychologiê na Uniwersytecie Jagiel- loñskim w Krakowie. Doktoryzowa³ siê z zakresu filozofii na UJ w 1923 roku. Od 1928 roku zwi¹za³ siê na sta³e z Uniwersytetem Po- znañskim a¿ do przejœcia na emeryturê w roku 1959. W 1937 roku obj¹³ po Zygmuncie Zawirskim kierownictwo Katedry Logiki i Meto- dologii Nauk na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym. Habilito- wa³ siê z filozofii w roku 1934. Po wojnie, w latach czterdziestych i piêædziesi¹tych, obejmowa³ stanowiska kierownicze ró¿nych jednos- tek naukowych, tworzonych w trakcie czêstych zmian struktur orga- nizacyjnych, które mia³y miejsce w tym okresie na Uniwersytecie Po- znañskim22. Na stanowisko profesora zosta³ powo³any w roku 1950. Zakoñczy³ aktywn¹ dzia³alnoœæ akademick¹ na stanowisku kierow- nika Katedry Logiki na Wydziale Filozoficzno-Historycznym UAM. Zmar³ w Poznaniu w 1967 roku. Dorobek naukowy Adama Wiegnera jest tematycznie bardzo roz- leg³y, lecz niezbyt obfity pod wzglêdem iloœciowym. Sk³adaj¹ siê nañ prace z logiki tradycyjnej i logiki formalnej, teorii poznania, psycholo- gii, ontologii, historii filozofii, a nawet filozoficznych problemów fizy- ki. Wiêkszoœæ pomys³ów z zakresu logiki i teorii poznania naukowego pochodzi z przedwojennego okresu dzia³alnoœci Wiegnera. Po wojnie stara³ siê swoje pogl¹dy, zw³aszcza teoriopoznawcze, rozwijaæ i wzmac- niaæ argumentacj¹ przemawiaj¹c¹ na ich rzecz. Dokonania Wiegnera, i to zarówno w zakresie logiki, jak i filozoficznej refleksji nad pozna- niem naukowym, zosta³y poddane wszechstronnej analizie w litera- turze przedmiotu23.

22 Zobacz na ten temat: [Murawski, Pogonowski, 2006]. 23 Zobacz omówienia pogl¹dów Wiegnera z logiki: [Batóg, 1968], [£uszczew- ska-Romahnowa, 1973], [Murawski, Pogonowski, 2006] oraz z teorii poznania: [Kmita, 1968], [Nowakowa, 2005]. Prace Wiegner poœwiêcone jego koncepcji empi- ryzmu ca³oœciowego, epistemologii, metodologii oraz filozofii psychologii zosta³y

207 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Dorobek Adama Wiegnera w zakresie logiki obejmuje kilka prac poœwiêconych zarówno logice tradycyjnej, jak i logice formalnej24. Charakterystycznym rysem prac logicznych Wiegnera jest analiza wybranych elementów logiki tradycyjnej z punktu widzenia wspó³czes- nej logiki formalnej. Na szczególne podkreœlenie zas³uguje ugrunto- wanie logiki tradycyjnej w systemie rachunku kwantyfikatorów wzbo- gaconym o dodatkowe aksjomaty. Wiegner zmodyfikowa³ propozycjê Kazimierza Ajdukiewicza w tym wzglêdzie w taki sposób, aby w od- powiednio rozszerzonym systemie tego rachunku mo¿na by³o dowo- dziæ praw obwersji, inwersji czêœciowej i zupe³nej oraz kontrapozycji. Dodanie nowego aksjomatu wraz z modyfikacj¹ regu³y podstawiania umo¿liwi³o wprowadzenie funktora przynazwowej negacji, dziêki cze- mu mo¿na by³o udowodniæ wymienione wczeœniej prawa. W pod- rêczniku Elementy logiki formalnej zaproponowa³ oryginaln¹ aksjo- matykê dwuwartoœciowej logiki zdañ, która odznacza³a siê istotnymi walorami dydaktycznymi. Za szczególnie wnikliw¹ nale¿y uznaæ, podjêt¹ przez Wiegnera, próbê obrony zasady odwrotnoœci miêdzy treœci¹ a zakresem pojêæ. Powy¿sza zasada logiki tradycyjnej zosta³a poddana krytyce przez wielu autorów, zw³aszcza w drugiej po³owie dziewiêtnastego wieku i na pocz¹tku wieku dwudziestego. Wiegner, analizuj¹c formu³owane przez nich argumenty krytyczne, doszed³ do wniosku, ¿e s¹ one konsekwencj¹ niejasnoœci zwi¹zanych z rozu- mieniem terminu „bogactwo treœci”. Stara³ siê wykazaæ, i¿ dokonuj¹c odpowiednich rozró¿nieñ pojêciowych i wprowadzaj¹c nowe pojê- cie cechy pochodnej, mo¿na obstawaæ przy prawomocnoœci tej zasa- dy25. W kilku swoich pracach i recenzjach ksi¹¿ek poœwiêconych logi- ce i metodologii k³ad³ szczególny nacisk na kwestie znaczeniowe,

prze³o¿one na jêzyk angielski i opublikowane przez Wydawnictwo Rodopi. Ukaza³y siê jako 87. tom Poznañ Studies in the Philosophy of Sciences and the Humanities pod tytu³em: Observation, Hypothesis, Introspection [Wiegner, 2005]. 24 T. Batóg [Batóg, 1968] podda³ krytycznej analizie osi¹gniêcia A. Wiegnera w zakresie logiki. 25 T. Batóg twierdzi, ¿e dopiero W. Pogorzelski, wykorzystuj¹c ustalenia Wiegnera, w zadowalaj¹cy sposób wykaza³ prawomocnoœæ zasady odwrotnoœci miêdzy treœci¹ a zakresem pojêæ [Batóg, 1968, s. 145].

208 Profesor Adam Wiegner

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

upatruj¹c w analizie semantycznej pojêæ œrodka, za pomoc¹ którego mo¿na uœciœlaæ i rozjaœniaæ spory filozoficzne. Taki charakter posiada równie¿ jego praca poœwiêcona indeterminizmowi w fizyce, w której wymieni³ ró¿ne sposoby rozumienia pojêæ: zwi¹zek przyczynowy, za- sada przyczynowoœci, determinizm oraz indeterminizm fizykalny i metafizyczny. Dziêki wprowadzonym rozró¿nieniom pojêciowym móg³ sformu³owaæ tezê, g³osz¹c¹, i¿: uwa¿anie indeterminizmu fizykal- nego za irracjonalizm trzeba uznaæ za pomy³kê pochodz¹c¹ z nieodró¿- niania pozytywnego, i mo¿e dlatego ba³amutnie tak siê nazywaj¹cego, indeterminizmu fizykalnego od czysto negatywnego, bo absolutnego, indeterminizmu metafizycznego [Wiegner, 1932, s. 14]. Natomiast w opublikowanym ju¿ po wojnie artykule O abstrakcji i konkretyzacji [Wiegner, 1960] dokona³ analizy semantycznej pojêæ: abstrakcja, abs- trakt, uogólnienie, idealizacja, konkretyzacja i kilku innych, która mia³a wp³yw na kszta³tuj¹c¹ siê w Poznañskiej Szkole Metodologicznej w la- tach siedemdziesi¹tych idealizacyjn¹ koncepcjê nauki. Mo¿na w sposób w pe³ni uzasadniony stwierdziæ, ¿e tak jak prace Wiegnera z zakresu logiki odnosi³y siê do zagadnieñ le¿¹cych poza g³ównym nurtem logiki mu wspó³czesnej, tak jego pogl¹dy z zakresu teorii poznania dotyczy³y kwestii najbardziej aktualnych, ¿ywo wów- czas dyskutowanych, jak na przyk³ad problemu empiryzmu. Punktem wyjœcia dla zarysowania swojej koncepcji empiryzmu uczyni³ Wiegner analizê i krytykê teoriopoznawczego stanowiska Leonarda Nelsona, zgodnie z którym nie mo¿na sformu³owaæ ogólnego kryterium pra- womocnoœci wszelkiej wiedzy syntetycznej. Kryterium prawomocnoœci poznawczej posiada, zdaniem Wiegnera, charakter hipotezy metajêzy- kowej i mo¿e byæ formu³owane i stosowane tylko w odniesieniu do konkretnego poznania. Odrzucaj¹c stanowisko zak³adaj¹ce istnienie s¹dów syntetycznych a priori, odrzuca³ równoczeœnie stanowisko kla- sycznego empiryzmu, zgodnie z którym to jedynie proste impresje s¹ dane podmiotowi w sposób bezpoœredni, a nastêpnie – w wyniku ich powtarzania siê w okreœlonych konfiguracjach w przestrzeni i czasie – s¹ kojarzone w zwi¹zki wspó³istnienia czy w zwi¹zki przyczynowe. Interesuj¹c siê zagadnieniem zjawisk psychicznych, co znalaz³o swój wyraz w pracy O istocie zjawisk psychicznych [Wiegner, 1933],

211 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

zwróci³ uwagê na tzw. teoriê postaci, zwan¹ równie¿ psychologi¹ struk- turaln¹. Koncepcja ta, zgodnie z jego s³owami, przyznaje: prymat postaci, czyli struktury nad jej sk³adnikami ze wzglêdu na prawa rz¹dz¹ce w œwiecie prze¿yæ, a wiêc ze wzglêdu na zwi¹zki genetyczne, funkcjonalne i nawet psychofizjologiczne [Wiegner, 1933, s. 27]. Teo- ria postaci le¿a³a u podstawy stanowiska g³osz¹cego, i¿ bezpoœrednio dane s¹ podmiotowi poznaj¹cemu pewne ca³oœci (postaci), struktury, a nawet zwi¹zki przyczynowo-skutkowe, zaœ ich elementy mog¹ byæ uzyskane w procesie abstrakcji. Wiegner przeciwstawia³ siê pogl¹do- wi, zgodnie z którym takie stany intelektualne, jak: wra¿enia, przed- stawienia, idee i postanowienia, s¹ dane podmiotowi bezpoœrednio w introspekcji. Uwa¿a³, ¿e stany te s¹ przyjmowane hipotetycznie w celu wyjaœnienia okreœlonych stanów ekstraspekcyjnych, podle- gaj¹cych intersubiektywnej obserwacji. Dokonuj¹c rozró¿nienia na dane w sensie metodologicznym i w sensie psychologicznym, twier- dzi³, ¿e te pierwsze nie maj¹ nigdy charakteru czysto obserwacyjnego, lecz zawieraj¹ komponent pozaobserwacyjny (teoretyczny) i dlatego maj¹ zawsze charakter wzglêdny. Tak wiêc, w przekonaniu Wiegnera, ka¿da obserwacja dokonuje siê w œwietle teorii, której zmiana mo¿e doprowadziæ do zmiany treœci dokonanej obserwacji. Równie¿ prawa nauki, które posiadaj¹ treœæ pozaobserwacyjn¹, s¹ jedynie hipotezami, które podlegaj¹ falsyfikacji. Mo¿na wiêc uznaæ, ¿e Wiegner antycypo- wa³ stanowisko popperowskiego falsyfikacjonizmu oraz tezê o obci¹¿e- niu teoretycznym naukowo wartoœciowych obserwacji. Tym samym, pos³uguj¹c siê terminami wprowadzonymi przez Karla Poppera w ksi¹¿ce Wiedza obiektywna, mo¿na sformu³owaæ tezê, ¿e odrzuca³ on pozytywistyczn¹ kub³ow¹ teoriê wiedzy i antycypowa³ reflekto- row¹ teoriê poznania. Swoje stanowisko teoriopoznawcze nazwa³ Wiegner empiryzmem ca³oœciowym i uzna³, po zapoznaniu siê z ksi¹¿k¹ Richarda Avenariu- sa Ludzkie pojêcie œwiata, ¿e to jej autor wyrazi³ podstawowe idee empiryzmu holistycznego i powinien byæ uznany za jego twórcê26.

26 Nale¿y wspomnieæ, ¿e Wiegner, wraz z ¿on¹ Ann¹, dokona³ t³umaczenia dzie³a Avenariusa, które zosta³o opublikowane ju¿ po jego œmierci w Bibliotece Kla- syków Filozofii w 1969 roku. Publikacjê pracy Avenariusa poprzedza przedmowa

212 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Empiryzm ca³oœciowy Wiegnera jest jednak¿e pomys³em oryginal- nym, w sposób zasadniczy odbiegaj¹cym od klasycznego empiryzmu brytyjskiego i empiryzmu pozytywistycznego, a nawet neopozytywis- tycznego, i o dekadê wyprzedzaj¹cym niektóre idee zawarte w ksi¹¿ce Poppera Logika odkrycia naukowego27. Nale¿y równie¿ zwróciæ uwagê na pogl¹dy Wiegnera na temat wzglêdnoœci prawdy, które sformu³owa³ pod koniec dzia³alnoœci na- ukowej. Twierdzi³ on, ¿e od klasycznego rozumienia prawdy jako zgodnoœci z rzeczywistoœci¹ nale¿y odró¿niæ pojêcie prawdy, które jest respektowane w nauce nowo¿ytnej. To ostatnie posiada, jego zda- niem, charakter operacyjny i jest œciœle zwi¹zane z procesem uzasad- niania przekonañ. Wiegner twierdzi³ zatem, ¿e argumenty przytaczane na rzecz wzglêdnoœci prawdy odnosz¹ siê do kwestii uznawania (okreœlonych przekonañ) za prawdziwe28.

Najwa¿niejsze publikacje Adama Wiegnera z logiki i teorii poznania naukowego

[1925] Zagadnienie poznawcze w oœwietleniu L. Nelsona, Prace Komisji Filozoficznej PTPN, t. 1, Poznañ. [1930] W sprawie zasady odwrotnoœci miêdzy treœci¹ a zakresem pojêæ, nak³adem PTPN, Poznañ. [1932] Uwagi nad indeterminizmem w fizyce, Poznañ. [1933] O istocie zjawisk psychicznych, Prace Komisji Filozoficznej PTPN, t. 4, Poznañ. [1938] W sprawie za³o¿eñ i charakteru logiki tradycyjnej, „Kwartalnik Filozoficzny”, t. XV. [1948] Elementy logiki formalnej, Ksiêgarnia Akademicka, Poznañ. [1960] O abstrakcji i konkretyzacji, „Studia Filozoficzne”, nr 1.

Bogus³awa Wolniewicza, który krytykuje stanowisko Avenariusa, a tym samym po- œrednio równie¿ stanowisko Wiegnera, z pozycji marksistowskich. 27 Oryginalnoœæ teoriopoznawczego stanowiska Wiegnera wykaza³a równie¿ I. Nowakowa, która nazwa³a jego empiryzm niestandardowym [Nowakowa, 2005, s. 7-23]. 28 Zob. Wiegner [1963, s. 113-127].

213 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

[1963] W sprawie pojêcia prawdy wzglêdnej, „Studia Filozoficzne”, nr 1 (32). [2005] Observation, Hypothesis, Introspection, I. Nowakowa (red.), Po- znañ Studies in the Philosophy of Sciences and the Humani- ties, 87, Rodopi, Amsterdam-New York.

T³umaczenia

Richard Avenarius [1969], Ludzkie pojêcie œwiata, PWN, Warszawa (wraz z Ann¹ Wiegner).

Wybrane pozycje dotycz¹ce dorobku naukowego Adama Wiegnera

Batóg T. [1968], Problematyka logiki tradycyjnej w pracach Adama Wiegnera, „Studia Logica”, t. XXIII. Kmita J. [1968], Koncepcja empiryzmu ca³oœciowego Adama Wiegnera, „Studia Filozoficzne”, nr 2. £uszczewska-Romahnowa S. [1973], Logika, w: G. Labuda (red.), Nauka w Wielkopolsce, PTPN, Poznañ. Murawski R., Pogonowski J. [2006], Badania logiczne prowadzone w Uniwersytecie Poznañskim w latach 1945-1955, „Investigationes Linguisticae”, vol. XIII. Nowakowa I. [2005], Introduction: Adam Wiegner’s Nonstandard Em- piricism, w: A. Wiegner, Observation, Hypothesis, Introspection, I. Nowakowa (red.), Poznañ Studies in the Philosophy of Sciences and the Humanities, 87, Rodopi, Amsterdam-New York.

214 ROMAN MURAWSKI

O PRACACH LOGICZNYCH KAZIMIERZA AJDUKIEWICZA1

1. Dane biograficzne

Kazimierz Ajdukiewicz urodzi³ siê 12 grudnia 1890 roku w Tarnopo- lu. W 1908 roku zda³ we Lwowie maturê z odznaczeniem. W latach 1908-1913 studiowa³ filozofiê, fizykê i matematykê na Uniwersyte- cie Jana Kazimierza (UJK) we Lwowie. W roku 1912 uzyska³ stopieñ doktora filozofii na podstawie rozprawy O stosunku aprioryzmu prze- strzeni u Kanta do kwestii genezy wyobra¿enia przestrzeni, której promotorem by³ Kazimierz Twardowski. W 1913 roku zda³ egzamin pañstwowy na nauczyciela matematyki w szkole œredniej. W okresie 1913-1914 odby³ dalsze studia na uniwersytecie w Getyndze, gdzie s³ucha³ wyk³adów Husserla, Nelsona i Hilberta. W czasie I wojny

1 Praca napisana w ramach subsydium profesorskiego Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.

215 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

œwiatowej powo³any do armii austriackiej. W roku 1920 bra³ udzia³ (jako ochotnik) w wojnie polsko-rosyjskiej. W 1921 roku habilitowa³ siê na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego (UW) na podstawie rozprawy Z metodologii nauk dedukcyjnych.Wla- tach 1922-1925 by³ docentem prywatnym na UJK we Lwowie, 1925-1928 – profesorem nadzwyczajnym UW, 1928-1934 – profe- sorem nadzwyczajnym UJK, od 1934 roku – profesorem zwyczajnym UJK. W czasie II wojny œwiatowej przebywa³ we Lwowie, gdzie by³ czynny w tajnym nauczaniu. Wyk³ada³ te¿ na ukraiñskim Uniwersyte- cie Iwana Franki. W latach 1945-1954 by³ profesorem Uniwersytetu Poznañskiego (UP), kierownikiem Katedry Teorii i Metodologii Nauk (póŸniej przemianowanej na Katedrê Logiki). W latach 1948-1952 pe³ni³ funkcjê rektora UP. W roku 1955 przeniós³ siê do Warszawy, gdzie w okresie 1955-1961 by³ kierownikiem Katedry Logiki II na Wydziale Filozoficznym UW. W latach 1955-1963 zorganizowa³ i kierowa³ Katedr¹ Logiki Instytutu Filozofii i Socjologii PAN w War- szawie. W 1961 roku przeszed³ na emeryturê. Zmar³ nagle 12 kwiet- nia 1963 roku.

2. Prace logiczne

Do g³ównych zainteresowañ naukowych K. Ajdukiewicza nale¿a³y semiotyka, epistemologia, metodologia nauk i logika2. Wspomnieæ tu wiêc trzeba o jego dyrektywalnej koncepcji znaczenia. Stanowi³a ona logiczn¹ podstawê jego radykalnego konwencjonalizmu g³oszonego w pocz¹tkowym okresie twórczoœci i odrzuconego z czasem na rzecz skrajnego empiryzmu. Z tym ostatnim zwi¹zana by³a semantyczna koncepcja znaczenia nawi¹zuj¹ca do Milla. Nas interesowaæ tu bêd¹ jednak prace œciœle logiczne Ajdukiewicza, przy czym skupimy sw¹ uwagê przede wszystkim na logice formalnej.

2 Przy pisaniu tej pracy korzysta³em m.in. z artyku³u: T. Batóg, Twórczoœæ Ajdu- kiewicza a rozwój logiki formalnej, „Studia Filozoficzne”, 1984, nr 5 (222).

216 Profesor Kazimierz Ajdukiewicz

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

W tym zakresie powiedzieæ trzeba o definicji wynikania, o twier- dzeniu o dedukcji, o regule indukcji nieskoñczonej oraz o rachunku typów syntaktycznych.

2.1. Definicja wynikania

Pojêcie wynikania nale¿y do najwa¿niejszych pojêæ logiki. Próby je- go zdefiniowania podejmowane przez Ajdukiewicza nawi¹zuj¹ do dzie³a Bernarda Bolzana Wissenschaftslehre z roku 1837. Na ksi¹¿kê tê powo³uje siê on w pracy W sprawie odwracalnoœci stosunku wynika- nia [1913]. Pierwsz¹ wyraŸn¹ próbê zdefiniowania pojêcia wynikania znajdujemy w rozprawie habilitacyjnej Ajdukiewicza Z metodologii nauk dedukcyjnych z roku 1921. Podana tam przez niego definicja mia³a charakter czysto syntaktyczny i nie obejmowa³a wynikania z nieskoñczonego zbioru przes³anek. Nastêpn¹ próbê znajdujemy w (popularnej) pracy Ajdukiewicza G³ówne kierunki filozofii w wyj¹tkach z dzie³ ich klasycznych przed- stawicieli z roku 1923. Komentuj¹c (na stronach 160-162) rozprawê L. Couturata, Ajdukiewicz zwraca najpierw uwagê na to, ¿e rozumienie implikacji jako wynikania prowadzi do nienaturalnych konsekwencji, a dalej formu³uje nastêpuj¹c¹ definicjê: Wynikanie formalne jest stosunkiem miêdzy funkcjami zda- niowymi. Mo¿na by je okreœliæ w sposób nastêpuj¹cy: Z f(x)wy- nika ϕ()x , je¿eli przy ka¿dym mo¿liwym podstawieniu za x albo f(x) jest fa³szem, albo ϕ()x jest prawd¹. Definicja ta ulepsza pod pewnymi wzglêdami definicjê Bolzana – na przyk³ad usuniêto tu za³o¿enie zgodnoœci zdañ oraz relatywizacjê do sta³ych. Ma ona charakter semantyczny i ³atwo daje siê uogólniæ na wynikanie z nieskoñczonego zbioru zdañ. Niewiele ró¿ni siê od póŸniejszej definicji Tarskiego, przyjmowanej dziœ powszechnie w lo- gice. Ta ostatnia zosta³a sformu³owana w pracy Tarskiego z roku 1936, gdzie na stronie 64 czytamy:

219 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Powiadamy, ¿e zdanie X wynika logicznie ze zdañ klasy K wte- dy i tylko wtedy, gdy ka¿dy model klasy K jest zarazem mode- lem zdania X. Jedyna w³aœciwie ró¿nica miêdzy definicj¹ Ajdukiewicza a definicj¹ Tarskiego to to, ¿e Ajdukiewicz mówi w swojej definicji o podstawia- niu, a przez to bierze pod uwagê jedynie interpretacje definiowalne, a u Tarskiego nie ma takiego ograniczenia. Trzeba jednak zdaæ sobie sprawê z tego, ¿e przed ugruntowaniem semantyki przez Tarskiego inna definicja nie by³a w³aœciwie mo¿liwa. Widzimy wiêc, ¿e definicja Ajdukiewicza przygotowa³a w jakimœ sensie definicjê Tarskiego.

2.2. Twierdzenie o dedukcji

Twierdzenie o dedukcji (we wspó³czesnym sformu³owaniu) powiada, ¿e jeœli A jest zdaniem (czyli formu³¹ bez zmiennych wolnych), to for- mu³a B jest konsekwencj¹ logiczn¹ zbioru zdañ X powiêkszonego o zdanie A wtedy i tylko wtedy, gdy implikacja A ® B jest konse- kwencj¹ logiczn¹ zbioru X. W szczególnoœci wiêc formu³a B jest kon- sekwencj¹ zdania A wtedy i tylko wtedy, gdy implikacja A ® B jest tautologi¹, czyli prawem logiki. Zosta³o ono po raz pierwszy opubliko- wane przez A. Tarskiego (w roku 1930) i niezale¿nie przez J. Her- branda. Tarski w specjalnej notce (dopiero jednak w roku 1956 – por. Tarski [1956], s. 32) stwierdzi³, ¿e odkrycia swojego dokona³ ju¿ w roku 1921 w zwi¹zku z rozwa¿aniami Ajdukiewicza. Otó¿ w pracy Ajdukiewicza Z metodologii nauk dedukcyjnych [1921] znajdujemy nastêpuj¹c¹ definicjê wynikania (powtórzon¹ w pracy Logiczne pod- stawy nauczania z roku 1934): Ze zdania A wynika logicznie zadanie B zawsze i tylko wtedy, gdy okres warunkowy maj¹cy A za poprzednik, zaœ zdanie B za nastêpnik jest szczególnym przypadkiem pewnego prawa logiki formalnej maj¹cego postaæ formalnego okresu warunkowego. Zale¿noœæ tê stosowa³ Ajdukiewicz – wzorem Russella i Whiteheada z Principia Mathematica – do eliminacji niepo¿¹danych aksjomatów

220 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

przez ,,przerzucenie” ich jako poprzedników implikacji – por. na przy- k³ad jego pracê Za³o¿enia logiki tradycyjnej [1926]. Jak twierdzi T. Batóg [1984, s. 139], Ajdukiewicz ,,by³ œwiadom ogólnej prawdziwoœci twierdzenia o dedukcji, nie zdawa³ sobie jed- nak sprawy z jego donios³oœci”. Nie sformu³owa³ go wiêc w postaci ogólnego twierdzenia metalogicznego, ale u¿y³ – w oparciu o przyk³a- dy jego zastosowañ – w definicji pojêcia wynikania.

2.3. Regu³a indukcji nieskoñczonej

Matematycy, zajmuj¹c siê arytmetyk¹ liczb naturalnych, rozwa¿aj¹ czêsto system z nastêpuj¹c¹ regu³¹ indukcji nieskoñczonej (zwi¹zan¹ z aksjomatem indukcji): AAA(),(),(),012… ∀xA() x

Mo¿na j¹ zreszt¹ sformu³owaæ tak¿e dla teorii w innym jêzyku, nieko- niecznie w jêzyku arytmetyki. Odmiennoœæ tej regu³y polega na tym, ¿e ma ona nieskoñczenie wiele przes³anek, nie jest wiêc regu³¹ finitys- tyczn¹, jak inne przyjmowane na ogó³ regu³y wnioskowania. Uwa¿a siê, ¿e pierwszym, który sformu³owa³ tê regu³ê, by³ Tarski. Rozwa¿a³ j¹ w roku 1926 i przedstawi³ w wyk³adzie z roku 1927, choæ opublikowa³ dopiero w pracy z 1933 roku, nazywaj¹c j¹ regu³¹ induk- cji nieskoñczonej. Wczeœniej regu³ê tê opublikowa³ jednak Ajdukie- wicz. Otó¿ w pracy G³ówne zasady metodologii nauk i logiki formal- nej [1928] znajdujemy regu³ê nazywan¹ dyrektyw¹ quasi-indukcji zupe³nej, sformu³owan¹ nastêpuj¹co (s. 207-208): Wolno uznaæ zda- nie generalne w³aœciwe, ilekroæ ka¿de zdanie nale¿¹ce do jego zakre- su pozwala uznaæ jakaœ z pozosta³ych dyrektyw. Ajdukiewicz zauwa- ¿y³ te¿ odmiennoœæ tej regu³y, pisz¹c, ¿e regu³a ta ,,nie czyni zadoœæ w swym sformu³owaniu warunkowi strukturalnoœci” (s. 208). Tarski zna³ z pewnoœci¹ podrêcznik Ajdukiewicza i cytowa³ go. Ni- gdy jednak nie powo³a³ siê na Ajdukiewicza w zwi¹zku z regu³¹ induk- cji (powo³ywa³ siê natomiast na Hilberta).

221 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Dodajmy jeszcze, ¿e regu³ê tê czasem nazywa siê te¿ regu³¹ Carna- pa. Rozwa¿a³ on j¹ w jednej ze swych prac z roku 1935, nie opatruj¹c jej ¿adn¹ specjaln¹ nazw¹, a jedynie oznaczaj¹c jako DC2. Nazwê ,,regu³a Carnapa” zaproponowa³ J. B. Rosser – nazwa ta wydaje siê nieuzasadniona, poniewa¿ wczeœniej u¿ywali jej ju¿ Ajdukiewicz i Tarski.

2.4. Rachunek typów syntaktycznych

W pracy Die syntaktische Konnexität [1935] (a czêœciowo ju¿ w pracy W sprawie „uniwersaliów” [1934a]) wprowadzi³ Ajdukiewicz – odwo³uj¹c siê do pewnych spostrze¿eñ Husserla – rachunek typów syntaktycznych. Poszczególnym kategoriom wyra¿eñ jêzyka przy- porz¹dkowa³ indeksy, a kategoriom funktorowym – wskaŸniki z³o¿one. I tak kategorii zdañ przyporz¹dkowuje indeks s, kategorii nazw indywidualnych indeks i, kategorii nazw generalnych – indeks g itd. Kategoriom z³o¿onym przypisuje siê wskaŸniki w postaci u³amków typu: x yy y 12,,,… n Zapis ten informuje, ¿e po do³¹czeniu do danego funktora wyra¿eñ o kategoriach otrzyma siê wyra¿enie kategorii x. Indeksy te s³u¿y³y do rachunkowego sprawdzania spójnoœci syn- taktycznej wyra¿eñ. Ajdukiewicz stosowa³ ten rachunek zarówno do jêzyków sformalizowanych typu £ukasiewicza (czyli u¿ywaj¹cych symboliki beznawiasowej, tzn. takich, w których najpierw piszemy funktor, a nastêpnie jego argumenty), jak i do pewnych przyk³adów z jêzyka potocznego (wskazywa³ tym samym na pewne znaczenie jego rachunku dla jêzykoznawstwa). Rachunek Ajdukiewicza znalaz³ zastosowanie w tzw. lingwistyce algebraicznej – mo¿e on byæ wykorzystany przy automatycznej anali- zie sk³adniowej tekstów, przy czym pasuje i do koncepcji tzw. grama- tyki kategorialnej, jak i do koncepcji tzw. gramatyki generatywnej.

222 Profesor Kazimierz Ajdukiewicz jako Rektor Uniwersytetu Poznañskiego

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Prace nad wzbogaceniem i rozwijaniem rachunku Ajdukiewicza pro- wadzili Y. Bar-Hillel, J. Lambek, C. Gaifman, E. Shamir, A. Burghelea, J. M. Cohen, H. Karlgren, W. Buszkowski, W. Zielonka, M. Kandulski.

2.5. Inne kwestie

Mówi¹c o pracach logicznych Ajdukiewicza, wspomnieæ trzeba jesz- cze o jego artykule Za³o¿enia logiki tradycyjnej [1926], w którym zaj- mowa³ siê zagadnieniem aksjomatycznego ugruntowania systemu lo- giki tradycyjnej. Pokaza³ tam, ¿e ca³oœæ tej logiki mo¿na wywieœæ z aksjomatu niepustoœci nazw generalnych, aksjomatu istnienia trzech przedmiotów oraz ze zwyk³ych definicji zdañ kategorycznych za po- moc¹ praw rachunku zdañ i rachunku kwantyfikatorów. Nale¿y te¿ koniecznie powiedzieæ o tym, ¿e Ajdukiewicz intereso- wa³ siê zawsze nauczaniem logiki i przywi¹zywa³ do tej sprawy bardzo du¿¹ wagê. By³ autorem kilku znakomitych podrêczników, wypowia- da³ siê na temat dydaktyki logiki w swoich artyku³ach, organizowa³ spotkania poœwiêcone tej problematyce. Zabiera³ te¿ g³os w wa¿nej de- bacie o nauczaniu logiki prowadzonej na ³amach „Myœli Filozoficznej”. Interesuj¹c siê metodologi¹ nauk, Ajdukiewicz zajmowa³ siê tak¿e pewnymi zagadnieniami, które zaliczyæ mo¿na do logiki praktycznej, a wiêc w szczególnoœci klasyfikacj¹ rozumowañ czy kwesti¹ racjonal- noœci wnioskowañ.

3. Konkluzja

Powy¿sze uwagi o pracach Ajdukiewicza pokazuj¹, ¿e interesowa³y go g³ównie – w zakresie logiki formalnej – kwestie metalogiczne i, ogól- niej – metamatematyczne, i ¿e wniós³ on znacz¹cy wk³ad w badania nad nimi. Jego prace znajdowa³y siê wiêc w nurcie, który na pocz¹tku lat trzydziestych XX wieku sta³ siê dominuj¹cy w logice i podstawach matematyki w skali œwiatowej. Przygotowa³y te¿ zapewne grunt do

225 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

pojawienia siê w latach trzydziestych prac Tarskiego, które odegra³y tak ogromn¹ rolê.

Bibliografia

Ajdukiewicz K. [1913], W sprawie odwracalnoœci stosunku wynikania, „Przegl¹d Filozoficzny”, nr 16. Ajdukiewicz K. [1921], Z metodologii nauk dedukcyjnych, Nak³adem Polskiego Towarzystwa Filozoficznego, Lwów (przek³ad angielski: From the Methodology of the Deductive Sciences, „Studia Logica” 1966, nr 19. Ajdukiewicz K. [1923], G³ówne kierunki filozofii w wyj¹tkach z dzie³ ich klasycznych przedstawicieli, Lwów. Ajdukiewicz K. [1926], Za³o¿enia logiki tradycyjnej, „Przegl¹d Filozo- ficzny”, nr 29 (przedruk w: Ajdukiewicz [1960]). Ajdukiewicz K. [1928], G³ówne zasady metodologii nauk i logiki for- malnej, Wydawnictwo Ko³a Matematyczno-Fizycznego S³uchaczów Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa. Ajdukiewicz K. [1934a], W sprawie „uniwersaliów”, „Przegl¹d Filozoficz- ny”, nr 37 (przedruk w: Ajdukiewicz [1960]). Ajdukiewicz K. [1934b], Logiczne podstawy nauczania, Warszawa. Ajdukiewicz K. [1935], Die syntaktische Konnexität, „Studia Philoso- phica”, nr 1 (przek³ad polski w: Ajdukiewicz [1960]; przek³ad angiel- ski w: Storrs McCall (red.), Polish Logic 1920-1939, Oxford 1967). Ajdukiewicz K. [1960], Jêzyk i poznanie,t.1,Wybór pism z lat 1920-1939, PWN, Warszawa. Batóg T. [1984], Twórczoœæ Ajdukiewicza a rozwój logiki formalnej, „Studia Filozoficzne”, nr 5 (222). Tarski A. [1933], Einige Betrachtungen über die Begriffe w-Wider- spruchsfreiheit und der w-Vollständigkeit, „Monatshefte für Mathe- matik und Physik”, nr 40. Tarski A. [1936], O pojêciu wynikania logicznego, „Przegl¹d Filozoficz- ny”, nr 39. Tarski A. [1956], Logic, Semantics, Metamathematics. Papers from 1923 to 1938, Oxford.

226 MAREK SIKORA

KAZIMIERZA AJDUKIEWICZA KRYTYKA IDEALIZMU I P£YN¥CE Z NIEJ INSPIRACJE

W roku 1949, czyli w okresie kierowania Katedr¹ Metodologii i Teorii Nauki (przemianowanej póŸniej na Katedrê Logiki) na Uniwersytecie Poznañskim, Kazimierz Ajdukiewicz wyda³ sw¹ pracê Zagadnienia i kierunki filozofii. Mimo ¿e praca ta nie by³a przygotowywana jako podrêcznik akademicki, lecz raczej jako ksi¹¿ka o charakterze popu- laryzatorskim, to w sposób systematyczny dostarcza klarownego wy- k³adu klasycznej problematyki filozoficznej. Sk³ada siê zasadniczo z dwóch czêœci. Pierwsza jest poœwiêcona teorii poznania, druga zaœ dotyczy metafizyki. Zamiar upowszechnienia wœród szerokiego grona czytelników pa- noramy zagadnieñ teorii poznania i metafizyki nie przeszkodzi³ Ajdu- kiewiczowi, by umieœciæ w Zagadnieniach i kierunkach filozofii ta- kich propozycji, które sta³y siê Ÿród³em inspiracji dla profesjonalnych filozofów. Jedn¹ z nich jest postulat, by wyró¿niaæ dwa sposoby rozu- mienia przedmiotów transcendentnych. Przy pierwszym rozumieniu

227 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

za przedmioty transcendentne, czyli zewnêtrzne wobec poznaj¹cego podmiotu, uwa¿a siê takie przedmioty, które nie s¹ w³asnymi prze¿y- ciami psychicznymi tego podmiotu. Ten, kto odpowie twierdz¹co na pytanie, „c z y podmiot poznaj¹cy zdolny jest po- znaæ cokolwiek, co nie jest jego w³asnym prze¿y- ciem psychicznym”, jest realist¹. Ten zaœ, kto na to pytanie od- powie przecz¹co, jest idealist¹ [Ajdukiewicz, 1949, s. 76-77]. W przypadku drugiego sposobu rozumienia przedmiotów trans- cendentnych mówi siê o takich przedmiotach, „które istniej¹ napraw- dê, w przeciwieñstwie do tzw. przedmiotów tylko pomyœlanych, ale naprawdê nieistniej¹cych”. Przyk³adem „przedmiotów istniej¹cych naprawdê” s¹ „ziemia wraz ze wszystkim, co siê na niej znajduje i roz- grywa, wszystkie gwiazdy” itp. Przyk³adem natomiast „przedmiotów tylko pomyœlanych, ale nieistniej¹cych naprawdê” s¹ pewnego ro- dzaju konstrukcje myœlowe. Transcendentna rzeczywistoœæ ma charakter niepoznawalnych rzeczy samych w sobie, których w ¿aden sposób nie da siê poznaæ. Realista twierdzi, ¿e „przedmioty na- prawdê istniej¹ce s¹ dostêpne poznaniu”. Idealista, przeciwnie, twierdzi, ¿e „poznanie dotyczyæ mo¿e ja- kichœ konstrukcji myœlowych naprawdê nie ist- niej¹cych” [Ajdukiewicz, 1949, s. 77-78]. Pierwszy sposób rozumienia transcendencji odnosi siê do sporu realizmu z idealizmem subiektywnym w wersji Berkeleya. Drugi zda- je sprawê ze sporu miêdzy realizmem a idealizmem obiektywnym w wersji transcendentalizmu Kanta. Ajdukiewicz zdecydowanie od- rzuca obie wersje idealizmu. Opowiada siê za realizmem. Krytykê idealizmu transcendentalnego odnajdujemy w sformu³o- wanym przez Ajdukiewicza programie semantycznej teorii poznania, który zosta³ po raz pierwszy przedstawiony ju¿ w artykule Problemat transcendentalnego idealizmu w sformu³owaniu semantycznym [1937]. Krytyka ta zaczyna siê uwag¹, ¿e pojêcie podmiotu transcen- dentalnego u Kanta nie jest precyzyjne, nie ma „zupe³nie jasnego sen- su”. Ponadto mo¿na dostrzec w neokantyzmie jego ewolucjê. Podmiot transcendentalny z ujêcia osobowego, gdzie jest on „jak gdyby sie- dzib¹ kategorii i zasad czystego rozs¹dku” oraz posiada „tajemnicz¹

228 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

jakoœæ, której odbiciem jest jednoœæ przedmiotów ujmowanych przez umys³ poznaj¹cy”, przekszta³ca siê w ujêcie funkcjonalne i staje siê zbiorem „s¹dów (w sensie logicznym) podyktowanych przez trans- cendentalne normy” [Ajdukiewicz, 1937, s. 272]. Normy te maj¹ pe³niæ funkcjê kryteriów prawdy. To, co rzeczywiste, jest korelatem s¹dów w sensie logicznym, które zostaj¹ wyznaczone przez normy transcen- dentalne. Tak zinterpretowany idealizm transcendentalny Ajdukiewicz pod- daje – jak sam pisze – semantycznej parafrazie. Proponuje, by normom transcendentalnym odpowiada³y regu³y bezpoœredniego wynikania, w sk³ad których wchodz¹ regu³y aksjomatyczne, regu³y dedukcyjne i regu³y empiryczne zwi¹zane z jêzykiem nauk przyrodniczych. W konsekwencji tej operacji kluczowe twierdzenie idealizmu trans- cendentalnego, ¿e prawdziwe s¹ tylko te zdania, które s¹ wyznaczone przez normy transcendentalne, zostaje przekszta³cone w twierdzenie, ¿e w jêzyku nauk przyrodniczych prawdziwe s¹ tylko te zdania, które s¹ wyznaczone przez regu³y bezpoœredniego wynikania tego¿ jêzyka, czyli prawdziwe s¹ w tym jêzyku tylko te zdania, które s¹ tezami tego jêzyka [Ajdukiewicz, 1937, s. 273-274]. Ajdukiewicz odrzuca stanowisko idealizmu transcendentalnego, poniewa¿ nie akceptuje dokonanego w nim uto¿samienia w ramach jêzyka nauk przyrodniczych zdañ prawdziwych z tezami tego jêzyka. W swojej argumentacji wykazuje, ¿e ka¿dy, kto przyjmuje metalogicz- n¹ zasadê wy³¹czonego œrodka, bêdzie musia³ uzale¿niæ zgodê na to twierdzenie od tego, czy system dedukcyjny zwi¹zanych z jêzykiem nauk przyrodniczych jest zupe³ny. Ze wzglêdu na to, ¿e „jêzyk nauk przyrodniczych obejmuje jako sw¹ czêœæ jêzyk arytmetyki, (…) jest rzecz¹ jasn¹, ¿e jêzyk nauk przyrodniczych nie mo¿e byæ zupe³ny, ¿e wiêc znajd¹ siê w nim pary zdañ sprzecznych z³o¿one ze zdañ, z których ¿adne nie jest tez¹. Mimo to jednak – zgodnie z zasad¹ wy³¹czonego œrodka – jedno z tych zdañ jest na pewno prawdziwe [Ajdukiewicz, 1937, s. 274]. Swoj¹ krytykê idealizmu transcendentalnego Ajdukiewicz rozsze- rzy³ i pog³êbi³ w artykule Epistemologia i semiotyka [1948]. Do³¹czy³ do niej równie¿ szereg zastrze¿eñ wobec idealizmu subiektywnego

229 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Berkeleya. Obie wersje idealizmu rozpatrzy³ z punktu widzenia konsekwencji, jakie wywo³uj¹ w obrêbie metafizyki (ontologii). Pisa³, ¿e idealizm metafizyczny odmawia œwiatu przez nas poznawanemu „bytu samoistnego” i czyni go tylko „królestwem myœli”. W idealizmie subiektywnym myœl ta ma charakter psychologiczny, w idealizmie transcendentalnym przyjmuje natomiast formê logiczn¹. Ajdukie- wicz pyta, czy mo¿na wyprowadziæ wnioski metafizyczne z badañ nad poznaniem. W poszukiwaniu odpowiedzi odwo³uje siê do analogii, jaka zachodzi miêdzy teori¹ poznania a semiotyk¹. Podstawowym problemem tej ostatniej jest bowiem to, czy ze zdañ dotycz¹cych jêzy- ka mo¿na wyprowadziæ jako wnioski zdania dotycz¹ce rzeczy, o któ- rych jêzykiem tym siê mówi [Ajdukiewicz, 1948, s. 107]. Mo¿liwoœæ rozstrzygniêcia problemu Ajdukiewicz upatruje w po- daniu adekwatnej definicji prawdy. Warunkiem jej skonstruowania jest wskazane przez Alfreda Tarskiego rozró¿nienie miêdzy jêzykiem przedmiotowym a metajêzykiem. Drugi s³u¿y do opisu pierwszego. Mieœci w sobie obok nazw wyra¿eñ jêzykowych tak¿e nazwy wyra¿eñ opisuj¹cych fakty pozajêzykowe. Jêzyk operuj¹cy metajêzykiem, któ- ry obejmuje jako sw¹ czêœæ jêzyk przedmiotowy, jest jêzykiem seman- tyki. Natomiast jêzyk operuj¹cy takim metajêzykiem, który jêzyka przedmiotowego w sobie nie zawiera, nazywa siê jêzykiem syntaksy. Podanie adekwatnej definicji prawdy, pozwalaj¹cej na przejœcie od wypowiedzi dotycz¹cych wyra¿eñ do wypowiedzi dotycz¹cych rze- czy, o których te wyra¿enia mówi¹, jest zatem mo¿liwe tylko na grun- cie jêzyka semantyki. Nie jest zaœ mo¿liwe w jêzyku syntaksy – nawet wtedy, gdy zak³ada siê jego wariant rozszerzony, tzn. taki, który zawie- ra nie tylko wypowiedzi dotycz¹ce wyra¿eñ, ale równie¿ wypowiedzi dotycz¹ce myœli, za pomoc¹ tych wyra¿eñ opisywanych. B³¹d idealizmu polega na tym – twierdzi Ajdukiewicz – ¿e jego przedstawiciele formu³uj¹ zdania, które obejmuj¹ wy³¹cznie jêzyk rozszerzonej syntaksy. Odnosz¹ siê jedynie do poznania. Poznania, które dokonuje siê albo na poziomie myœli (idealizm subiektywny), albo na poziomie logiki (idealizm transcendentalny). Tymczasem zdañ opisuj¹cych rzeczywistoœæ pozajêzykow¹ nie da siê sprowadziæ tylko do zdañ o jêzyku. Redukcja, która w takiej operacji jest za³o¿ona,

230 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

wymaga pojêcia semantycznego, jakim jest na przyk³ad pojêcie adek- watnej prawdy, które mówi o zgodnoœci miêdzy zdaniem a odpowia- daj¹c¹ mu rzeczywistoœci¹. Idealiœci odrzucaj¹ jednak tak¹ definicjê prawdy. W zamian proponuj¹ prawdê ujêt¹ jako zgodnoœæ z kryteriami. W idealizmie subiektywnym kryterium tym jest zgodnoœæ jednej myœli z drug¹, a nastêpnie z kolejn¹ i tak dalej in infinitum. Idealizm transcendentalny mówi z kolei o zgodnoœci poznania z transcen- dentalnymi normami [Ajdukiewicz, 1948, s. 112]. Idealiœci przyjmuj¹ – pisze Ajdukiewicz – ¿e tak zwane przed- mioty rzeczywiste (na przyk³ad konie, drzewa, domy) nie istniej¹ niezale¿nie od podmiotu (psychologicznego lub transcendentalne- go). S¹ wymys³em na równi z fikcjami. W swej krytyce idealizmu autor Epistemologii i semiotyki przyznaje, ¿e najbardziej trafnym sensem terminu oznaczaj¹cego przedmioty, które „istniej¹ niezale¿nie”, jest ten, jaki ludzie na co dzieñ wi¹¿¹ z wyrazem „istnieje”. Kiedy mówi- my na przyk³ad o koniach, ¿e istniej¹, a o centaurach, ¿e nie istniej¹, to przypisujemy w³aœnie tym pierwszym, niezale¿ne od podmiotu i od wszelkich kryteriów orzekania o prawdzie, istnienie [Ajdukie- wicz, 1948, s. 115]. Kategoriê istnienia w kontekœcie prowadzonej przez siebie pole- miki z idealizmem Ajdukiewicz szczegó³owo analizuje w artykule W sprawie pojêcia istnienia [1951]. Punktem wyjœcia rozwa¿añ jest definicja pojêcia „istnienia” przedstawiona w systemie ontologii Stanis³awa Leœniewskiego. Na jej podstawie Ajdukiewicz proponuje rozró¿nienie miêdzy pojêciem istnienia intencjonalnego a pojêciem istnienia rzeczywistego. Rozró¿nienie to stosuje do interpretacji i na- stêpnie krytyki tezy idealizmu, która tworom przyrody przypisuje je- dynie byt o charakterze intencjonalnym, odmawia im zaœ istnienia rzeczywistego [Ajdukiewicz, 1951, s. 143]. System ontologii Leœniewskiego jest nauk¹ o ³¹czniku „jest”, za po- moc¹ którego mo¿na mówiæ o istnieniu. W systemie tym zak³ada siê, ¿e istniej¹ A wtedy i tylko wtedy, gdy coœ jest A. Na przyk³ad: istniej¹ czarne ³abêdzie wtedy i tylko wtedy, gdy coœ jest czarnym ³abêdziem. Leœniewski nie rozstrzygn¹³, jaki jest status ontologiczny dziedziny, do której nale¿y to, co kryje siê za terminem „coœ”. Nie przes¹dzi³, czy

231 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

jest to dziedzina rzeczy, treœci myœli czy jeszcze czegoœ innego. Ajdu- kiewicz zmodyfikowa³ ontologiê Leœniewskiego w ten sposób, ¿e uza- le¿ni³ status ontologiczny owej dziedziny od tego, czy nale¿¹ do niej przedmioty, które s¹ od podmiotu poznaj¹cego niezale¿ne, czy te¿ przedmioty, które s¹ od tego¿ podmiotu, choæby w pewnym stopniu, zale¿ne. Uzna³, ¿e w pierwszym wypadku wystêpuje pojêcie istnienia realnego, w drugim zaœ przejawiaj¹ siê ró¿ne pojêcia istnienia intencjo- nalnego. Dziedzina przedmiotów, które s¹ przez podmiot poznaj¹cy aktualnie postrzegane, wyznacza pojêcie istnienia w sensie idealizmu subiektywnego. Dziedzina takich przedmiotów, ¿e zdania mówi¹ce o ich istnieniu spe³niaj¹ transcendentalne kryteria prawdy, wyznacza pojêcie istnienia w sensie idealizmu transcendentalnego [Ajdukie- wicz, 1951, s. 144 i nast.; Jedynak, 2003, s. 71]. Ajdukiewicz rozwa¿a konstrukcjê jêzyka, za pomoc¹ którego idea- lista wyg³asza swoj¹ standardow¹ tezê, ¿e „przedmioty doœwiad- czenia nie istniej¹ rzeczywiœcie, lecz istniej¹ tylko intencjonalnie”. Przekonuje, ¿e jêzyk taki nie mo¿e zawieraæ jedynie sformu³owañ intencjonalnych, lecz musi równie¿ sk³adaæ siê ze sformu³owañ em- pirycznych. Bez tych drugich idealista nie móg³by bowiem wyraziæ pierwszej czêœci swojej tezy, tzn. zaprzeczyæ temu, ¿e na przyk³ad drzewa istniej¹ [Ajdukiewicz, 1951, s. 152-154]. Jan Woleñski, choæ dostrzega w Ajdukiewicza krytyce idealizmu pewne mankamenty, uznaje j¹ za najdoskonalsz¹ z tych, które zosta³y przedstawione za pomoc¹ metod analitycznych. Ponadto dodaje, ¿e semantyczna epistemologia falsyfikuje opiniê, i¿ semantyczna teoria prawdy jest filozoficznie neutralna. Woleñski s¹dzi, ¿e Problemat transcendentalnego idealizmu w sformu³owaniu semantycznym oraz Epistemologia i semiotyka wyra¿aj¹ g³êbiê analiz Ajdukiewicza i jego oryginalnoœæ. Prace te ocenia jako „jedne z najznakomitszych w myœli analitycznej (co najmniej) XX w. Stanowi¹ te¿ najwiêksze filozoficzne (poza logik¹) osi¹gniêcie ca³ej szko³y lwowsko-warszawskiej” [Woleñ- ski, 1985, s. 207]. Osadzony mocno w semantycznej epistemologii postulat wyró¿- nienia dwóch sposobów rozumienia transcendencji Woleñski wyko- rzystuje w argumentacji, która kwestionuje mo¿liwoœæ odró¿nienia

232 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

realizmu ontologicznego (tj. metafizycznego) od realizmu epistemolo- gicznego. Pierwszy okreœla jako stanowisko, które uznaje, ¿e przynaj- mniej niektóre przedmioty istniej¹ niezale¿nie (tj. w³aœnie realnie) od aktów œwiadomoœci podmiotu poznaj¹cego. Drugie natomiast defi- niuje jako stanowisko, które uznaje, ¿e przedmioty poznania pozo- staj¹ niezale¿ne (tj. realne) od aktów poznania. Obie wersje realizmu poci¹gaj¹ za sob¹ doktrynê antyrealistyczn¹. Prowadzi ona odpowied- nio do antyrealizmu ontologicznego (który stwierdza zale¿noœæ ist- nienia przedmiotów poznania od aktów œwiadomoœci podmiotu) oraz antyrealizmu epistemologicznego (który z kolei stwierdza zale¿noœæ przedmiotu poznania od poznawczej aktywnoœci podmiotu). Woleñ- ski nie zgadza siê z opini¹, ¿e filozofiê Kanta mo¿na interpretowaæ jako przyk³ad realizmu ontologicznego i antyrealizmu epistemolo- gicznego zarazem. Odrzuca myœl, ¿e mo¿na jednoczeœnie uznaæ ist- nienie niezale¿nych od podmiotu rzeczy samych w sobie i postrzegaæ przedmiot poznania jako zale¿ny od podmiotu poznaj¹cego [Woleñ- ski, 1993, s. 285-286]. Kiedy wprowadzimy – pisze Woleñski – zaproponowane przez Aj- dukiewicza dwa rozumienia transcendencji, wówczas otrzymamy dwie formu³y realizmu: (R) Przedmioty poznania s¹ transcendentne, tj. nieimmanentne. (R’) Przedmioty poznania istniej¹ naprawdê. Odpowiedzi¹ na te dwie formy realizmu s¹ dwie formy antyrealizmu: (AR) Przedmioty poznania s¹ immanentne. (AR’) Przedmioty poznania nie istniej¹ naprawdê (przy zdefinio- wanym sensie „naprawdê”). Sformu³owania (R’) i (AR’) Woleñski uznaje za wyj¹tkowo niejasne i mog¹ce prowadziæ do paradoksalnych stwierdzeñ. Na przyk³ad do takiej tezy, ¿e „mamy (lub nie mamy) dostêp do rzeczywistoœci samej w sobie, tj. niezale¿nie od procesu poznawczego” [Woleñski, 2005, s. 467]. Zdaniem autora Metamatematyki a epistemologii realizm jest do- ktryn¹ z terenu epistemologii. Problemy ontologiczne wprowadzaj¹ do niego „spore zamieszanie”. S¹ zbyt wieloznaczne, by je rozwa¿aæ.

233 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Na przyk³ad, jeœli pytamy, jak istniej¹ przedmioty poznania, to „jest rzecz¹ ca³kowicie oczywist¹, ¿e dalsza analiza zak³ada ustalenie w pierwszej kolejnoœci, czy mamy do czynienia z jednym, czy te¿ z wieloma sposobami istnienia, a jeœli z wieloma, to czy s¹ one równo- rzêdne, czy te¿ jeden (lub wiêcej) z nich ma charakter «naprawdê»” [Woleñski, 1993, s. 288]. Nasuwa siê jednak w¹tpliwoœæ, czy dwa rozumienia transcendencji wykluczaj¹ – jak przekonuje Woleñski – mo¿liwoœæ uznania realizmu ontologicznego przy jednoczesnym zaprzeczeniu realizmu epistemo- logicznego. Konsekwentny antyrealista epistemologiczny nie ma obo- wi¹zku odpowiadaæ na pytanie, co i jak istnieje niezale¿nie od pozna- nia. Mo¿e on zatem z jednej strony uznaæ, i¿ to, co podmiot poznaj¹cy poznaje, nie jest niezale¿ne od jego aktów œwiadomoœci, z drugiej zaœ mo¿e on opowiedzieæ siê nie tyle za realizmem ontologicznym, zgodnie z którym istniej¹ „naprawdê” przedmioty postulowane przez aktualne wytwory poznania, ile za realizmem metafizycznym. Ten ostatni nie za- przecza istnieniu niezale¿nych od aktów œwiadomoœci podmiotu po- znaj¹cego wiêkszoœci bytów zdroworozs¹dkowych i naukowych. Anty- realizm epistemologiczny nie musi wiêc automatycznie poci¹gaæ za sob¹ realizmu subiektywnego. W polskiej literaturze przedmiotu mo¿- liwoœæ pogodzenia antyrealizmu epistemologicznego z realizmem metafizycznym zak³ada na przyk³ad Pawe³ Zeidler [Zeidler, 2005, s. 17; 2007, s. 189; Krajewski, 1995, s. 82]. W literaturze zagranicznej mo¿liwoœæ tak¹ akceptuj¹ m.in. Hilary Putnam czy Bas C. van Fraas- sen. Ka¿dy ze wskazanych teoretyków siêga po inne argumenty na rzecz swojego antyrealistycznego stanowiska. Nikt nie w¹tpi jednak, ¿e œwiat istnieje „na zewn¹trz” naszej wiedzy o nim i jego sposobach bycia.

Bibliografia

Ajdukiewicz K. [1937], Problemat transcendentalnego idealizmu w sfor- mu³owaniu semantycznym, w: tego¿, Jêzyk i poznanie, t. I, PWN, Warszawa 1985. Ajdukiewicz K. [1948], Epistemologia i semiotyka, w: tego¿, Jêzyk i po- znanie, t. II, PWN, Warszawa 1985.

234 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Ajdukiewicz K. [1949], Zagadnienia i kierunki filozofii, Czytelnik, Warszawa 1983. Ajdukiewicz K. [1951], W sprawie pojêcia istnienia, w: tego¿, Jêzyk i poznanie, t. II, PWN, Warszawa 1985. Jedynak A. [2003], Ajdukiewicz, Wiedza Powszechna, Warszawa. Krajewski W. [1995], «Reprezentacjonizm» i realizm, „Filozofia Nauki”, nr 3 (11). Woleñski J. [1985], Filozoficzna szko³a lwowsko-warszawska, PWN, Warszawa. Woleñski J. [1993], Metamatematyka i epistemologia, WN PWN, Warszawa. Woleñski J. [2005], Epistemologia, WN PWN, Warszawa. Zeidler P. [2005], Czy wytwory pracy uczonych obrazuj¹ œwiat. W¹tpli- woœci antyrealisty, w: A. Latawiec, G. Bugajak (red.), Filozoficzne i naukowo-przyrodnicze elementy obrazu œwiata, Wydawnictwo Uniwersytetu Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego, Warszawa. Zeidler P. [2007], Status ontologiczny orbitali atomowych i molekular- nych w kontekœcie autonomii chemii, „Przegl¹d Filozoficzny – Nowa Seria”, nr 3 (63).

235

JERZY POGONOWSKI

POZNAÑSKIE JUWENILIA LOGICZNE ROMANA SUSZKI

Roman Suszko by³ jednym z najwybitniejszych logików polskich w XX wieku. By³ równie¿ Mistrzem i Nauczycielem dla wielu profeso- rów, kieruj¹cych wspó³czeœnie zak³adami i katedrami logiki w Polsce. Z akademickim Poznaniem zwi¹zany by³ dwukrotnie: jako student (1937-1939) oraz jako pracownik Uniwersytetu (1946-1952). W ni- niejszym artykule krótko omówimy jego pierwsze prace logiczne, na- pisane w Poznaniu.

Roman Suszko – krótki biogram

Roman Suszko urodzi³ siê 9 listopada 1919 roku w Podoborze (po- wiat cieszyñski). Jego rodzicami byli Emilia z Guldów (1895-1972) oraz Jerzy Suszko (1895-1972), wybitny chemik, piastuj¹cy miêdzy

237 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

innymi funkcjê rektora Uniwersytetu Poznañskiego w latach 1952-1956. Roman Suszko ukoñczy³ Gimnazjum Klasyczne im. Ka- rola Marcinkowskiego w Poznaniu (1937), a w latach 1937-1939 studiowa³ fizykê, matematykê i chemiê na Uniwersytecie Poznañskim. W czasie okupacji niemieckiej pracowa³ w Krakowie (jako dozorca nocny, portier, telefonista). Studiowa³ równoczeœnie fizykê, matematy- kê i filozofiê na tajnych kompletach Uniwersytetu Jagielloñskiego. Wyk³ada³ na tych kompletach (od 1944 roku) logikê i metodologiê nauk. Magisterium z filozofii uzyska³ na UJ w 1945 roku, na podsta- wie rozprawy Dorobek logiki polskiej, napisanej pod kierunkiem Zygmunta Zawirskiego, i rozpocz¹³ pracê w jego Seminarium Filozo- ficznym. W 1946 roku przeniós³ siê do Poznania, gdzie pracowa³ w Katedrze Teorii i Metodologii Nauk (od 1951 roku Katedra Logiki), o czym dok³adniej piszemy w dalszej czêœci. W Poznaniu doktoryzo- wa³ siê (O systemach normalnych i pewnych zagadnieniach logiki ele- mentarnej, 1948, pod kierunkiem Kazimierza Ajdukiewicza) oraz ha- bilitowa³ (Canonic axiomatic systems, 1951). Od listopada 1952 roku pracowa³ w Warszawie: w Katedrze Logiki na Wydziale Filozoficz- nym UW (do 1965), Katedrze Logiki II w IFiS PAN (1961-1970), Zespole Logiki IFiS PAN (1965-1979) oraz na Wydziale Matema- tyczno-Przyrodniczym Wy¿szej Szko³y Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlcach (1974-1979). Wspó³pracowa³ z kierowan¹ przez Jerzego £osia grup¹ algebry w Instytucie Matematycznym PAN. Uzyska³ dok- torat z filozofii (Logika formalna a niektóre zagadnienia teorii pozna- nia. Diachroniczna logika formalna, 1957). Pe³ni³ funkcjê prodzieka- na Wydzia³u Filozoficznego UW (1955-1956), a tak¿e dziekana tego Wydzia³u (1960-1963). W 1958 roku przebywa³ w USA jako stypen- dysta Fundacji Forda. W latach 1967-1969 oraz 1970-1973 praco- wa³ w Stevens Institute of Technology w Hoboken, New Jersey. Zmar³ 3 czerwca 1979 roku w Warszawie.

238 Profesor Roman Suszko

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Logika na Uniwersytecie Poznañskim w latach 1945-1952

Roman Suszko pracowa³ na UP w okresie, gdy Uniwersytet odbudo- wywa³ siê po stratach, które wyrz¹dzi³a II wojna œwiatowa. Dziœ tempo oraz intensywnoœæ tej odbudowy powinny budziæ podziw. Informacje historyczne znaleŸæ mo¿na w opracowaniach dziejów Uniwersytetu, np. Grot [1971], [1972], a tak¿e w archiwach Uniwersytetu oraz Po- znañskiego Towarzystwa Przyjació³ Nauk. Z kolei o badaniach logicz- nych w tym pocz¹tkowym okresie informuj¹ np. artyku³y: £uszczew- ska-Romahnowa [1973] oraz Murawski, Pogonowski [2006], [2008]. W kilku artyku³ach zamieszczonych w niniejszym tomie (Panów Pro- fesorów: Romana Murawskiego, Zbigniewa Tworaka, Paw³a Zeidlera) zainteresowany czytelnik znajdzie informacje dotycz¹ce dzia³alnoœci innych logików poznañskich tego okresu. Nie bêdziemy wiêc nawet streszczaæ tych informacji tutaj. Roman Suszko pracowa³ w Katedrze Teorii i Metodologii Nauk (od 1951 r. Katedra Logiki) na Wydziale Matematyczno-Przyrodni- czym UP. Kierownikiem tej Katedry by³ Kazimierz Ajdukiewicz. Pisz¹cy te s³owa przeprowadzi³ kilka lat temu wywiady z niektórymi

241 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

uczestnikami seminarium prowadzonego przez Ajdukiewicza, a mia- nowicie z Panami Profesorami: Jerzym Albrychtem, Dobies³awem Bobrowskim, Zbyszkiem Chojnickim oraz Zbigniewem Czerwiñskim. Na seminarium studiowano dzie³a filozofów europejskich oraz zaj- mowano siê analiz¹ b³êdów logicznych. Suszko prowadzi³ na UP zajêcia dydaktyczne z logiki matematycz- nej oraz teorii mnogoœci. By³ merytorycznym opiekunem (formalnym opiekunem by³ Ajdukiewicz) rozprawy magisterskiej Dobies³awa Bo- browskiego Bezaksjomatyczne systemy rachunku zdañ (1951), na- wi¹zuj¹cej do wyników Suszki z jego doktoratu. Jak wiadomo, du¿a czêœæ aktywnoœci poznañskich logików w ów- czesnym okresie skupia³a siê wokó³ posiedzeñ Komisji Filozoficznej oraz Poznañskiego Towarzystwa Przyjació³ Nauk. Suszko tak¿e wy- g³asza³ odczyty na tych posiedzeniach, np.: • Rola tautologii w nauce (logika bez aksjomatów), 22 listopada 1947; • Z teorii definicji, 6 grudnia 1947; • Logika matematyczna i teoria podstaw matematyki w ZSRR, 19 paŸdziernika 1949; • O podwójnej relatywizacji pojêcia prawdy, 7 kwietnia 1951.

Publikacje Romana Suszki z lat 1946-1952

W swoim „okresie poznañskim” Roman Suszko opublikowa³ nastê- puj¹ce prace:

[1] O zdaniach tautologicznych, Sprawozdania Poznañskiego Towarzy- stwa Przyjació³ Nauk, 1947, nr 14. [2] Z teorii definicji, Sprawozdania Poznañskiego Towarzystwa Przyja- ció³ Nauk, 1947, nr 14. [3] W sprawie logiki bez aksjomatów, „Kwartalnik Filozoficzny”, 1948, nr 17. [4] Recenzja: J. S³upecki, Uwagi o sylogistyce Arystotelesa, Annales Universitatis Mariae Curie-Sk³odowska (Lublin), vol. 1, 1946, nr 3, sectio F, „Journal of Symbolic Logic”, 1948, nr 13.

242 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

[5] Recenzja: J. £oœ, Próba aksjomatyzacji logiki tradycyjnej, Annales Universitatis Mariae Curie-Sk³odowska (Lublin), vol. 1, 1946, nr 3, sectio F, „Journal of Symbolic Logic”, 1948, nr 13. [6] O analitycznych aksjomatach i logicznych regu³ach wnioskowania, Poznañskie Towarzystwo Przyjació³ Nauk, Prace Komisji Filozoficz- nej, vol. 7, 1949, nr 5. [7] Z teorii definicji, Poznañskie Towarzystwo Przyjació³ Nauk, Prace Komisji Filozoficznej, vol. 7, 1949, nr 5. [8] Logika matematyczna i teoria podstaw matematyki w ZSRR, „Myœl Wspó³czesna”, 1949, nr 12 (43). [9] Recenzja: A. Mostowski, Logika matematyczna. Kurs uniwersytecki, Monografie Matematyczne, vol. 18, Warszawa-Wroc³aw 1948, „Synthese”, 1948-49, nr 7. [10] Recenzja: J. £oœ, Logiki wielowartoœciowe a formalizacja funkcji intensjonalnych, „Kwartalnik Filozoficzny”, 1948, nr 17, „Journal of Symbolic Logic”, 1949, nr 14. [11] Canonic axiomatic systems, „Studia Philosophica”, 1949-1950, nr 4 (opublikowane w 1951). [12] Aksjomat, analitycznoœæ i aprioryzm, „Myœl Filozoficzna”, 1952, nr 4(6). W 2002 roku ukaza³ siê numer archiwalny „Kwartalnika Filozoficzne- go”, t. XIX, nr 3/4 z 1950 roku, wydany przez Polsk¹ Akademiê Umie- jêtnoœci oraz Uniwersytet Jagielloñski w Krakowie. Okolicznoœci od- nalezienia tego numeru omówione s¹ we wstêpie redakcyjnym. Numer zawiera tekst Romana Suszki Konstruowalne przedmioty i kanoniczne systemy aksjomatyczne. Tekst zosta³ nades³any do redakcji 12 czerwca 1950 roku. Poza zmian¹ w tytule, tekst dok³adnie odpowiada póŸniej- szemu tekstowi angielskiemu Canonic axiomatic systems.

Rozprawa doktorska Romana Suszki

Pierwszym artyku³em opublikowanym przez Romana Suszkê (nie licz¹c dwóch abstraktów [1] i [2]) jest tekst [3]: W sprawie logiki bez

243 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

aksjomatów, z³o¿ony w redakcji „Kwar- talnika Filozoficznego” 26 marca 1948 roku. Zapowiada on treœæ pierwszej czê- œci jego rozprawy doktorskiej O syste- mach normalnych i pewnych zagadnie- niach logiki elementarnej, obronionej jesieni¹ 1948 roku. Promotorem by³ Kazimierz Ajdukiewicz, recenzentem Adam Wiegner. Na III posiedzeniu Rady Wydzia³u Matematyczno-Przyrodnicze- go Uniwersytetu Poznañskiego w dniu 6 grudnia 1948 roku uchwalono przy- znanie Romanowi Suszce stopnia dokto- ra nauk matematyczno-przyrodniczych (w zakresie logiki i metodologii nauk). W [3] Suszko rozwi¹zuje nastêpuj¹cy problem: dla danego systemu aksjomatycznego T (tu: rachunku zdañ w aksjomatyce £ukasiewicza z modus ponens jako jedyn¹ regu³¹ pierwotn¹) nale¿y wyeliminowaæ jego aksjomaty, zastêpuj¹c je skoñczonym zbiorem R finitystycznych w³aœciwych regu³ wnioskowania, zachowuj¹c jednoczeœnie relacjê wyprowadzalnoœci wyjœciowego systemu. Regu³a jest w³aœciwa, gdy ani jej wniosek, ani ¿adna jej przes³anka nie jest ani tautologi¹, ani kontrtautologi¹. Regu³y proponowane przez Suszkê maj¹ postaæ schematów sekwencyjnych (domkniêtych na podstawianie, którego Autor nie uwa¿a za regu³ê inferencyjn¹). W³aœciwymi regu³ami wnioskowania zajmowa³ siê równie¿ Jerzy S³upecki (S³upecki [1949]) oraz W³adys³aw Hetper (Hetper [1938]). Omówienie [3] znajdujemy ju¿ w pracy Iwanicki [1949] oraz we wspom- nianej wy¿ej rozprawie magisterskiej Bobrowski [1951]. Praca [3] by³a recenzowana przez Andrzeja Mostowskiego („Journal of Symbolic Logic”, vol. 15, 1950) oraz Henryka Hi¿a („Mathematical Reviews”, vol. 10, 1950). Opublikowane fragmenty rozprawy doktorskiej Suszki to teksty [6] i [7] wydane ³¹cznie, w formie osobnego zeszytu, przez PTPN. Za- cytujmy ze Wstêpu do tego zeszytu:

244 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

W rozprawie swej zmierza³em z jednej strony do ustalenia i opisania takiego rodzaju systemów aksjomatycznych, któ- rych w³asnoœci odpowiadaj¹ mo¿liwie najdok³adniej upra- wianym w praktyce teoriom matematycznym, a po drugie do wyeliminowania z badañ nad systemami aksjomatycznymi aparatury pojêciowej teorii mnogoœci. Programu tego nie uda³o mi siê jeszcze definitywnie przeprowadziæ. Uzyska³em jednak pewne uboczne wyniki, z których dwa tu publikujê. Pierwszy z nich to redukcja prawie ca³kowita rachunku logicz- nego do skoñczonego uk³adu regu³ wnioskowania logiczne- go – a drugi to uogólnienie klasycznej teorii definicji na tzw. definicje przez postulaty. Rozwa¿any w [6] rachunek zawiera rachunek predykatów pierwsze- go rzêdu z symbolami funkcyjnymi, identycznoœci¹ oraz operatorem deskrypcyjnym. Zast¹pienie aksjomatyk takich systemów odpowied- nimi zestawami regu³ wnioskowania jest wykonalne, jak pokazuje Suszko, przy pewnych skromnych ograniczeniach. W pracy [7] Suszko proponuje uogólnion¹ teoriê definicji dla sy- stemów elementarnych. Zajmuje siê przy tym definicjami realnymi (definicje nominalne uwa¿aj¹c za jedynie pewne dogodne skróty wy- ra¿eñ). Znane warunki nietwórczoœci i przek³adalnoœci zastêpuje wa- runkiem tzw. jednoznacznoœci zakresowej. Bada ró¿norakie rozsze- rzenia definicyjne systemów logicznych, proponuj¹c ich typologiê. Szczególn¹ uwagê poœwiêca definicjom rekurencyjnym ró¿nego typu funktorów. Pokazuje, ¿e w przypadku rozszerzeñ definicyjnych z u¿y- ciem takich definicji niezbêdne jest (dla jednoznacznoœci) dodanie do systemu pewnych regu³ wnioskowania, co z kolei pozwala na udo- wodnienie stosownych twierdzeñ o rozk³adzie. Bez szczegó³owego omawiania ca³ej konstrukcji Suszki, przytoczmy jeden przyk³ad do- brze chyba ilustruj¹cy rozwa¿any problem. Niech w systemie (X) obowi¹zuj¹ nastêpuj¹ce aksjomaty (tu 0 jest sta³¹ indywidualn¹ [zero], a n(x) czytamy: nastêpnik x): ¬=((nx )0 ) nx()=→= ny () x y .

245 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Wprowadzamy definicjê funktora N (tu N(a) czytamy: a jest liczb¹ na- turaln¹) przez przyjêcie aksjomatów: N()0 Nx()→ Nnx (()) oraz nastêpuj¹cej regu³y wnioskowania (formy indukcji matematycz- nej) zapisanej w postaci sekwencyjnej: GGxGnx();()0 → (()) . Ny()→ Gy ()

Wtedy twierdzeniem tak rozszerzonego systemu jest nastêpuj¹ce twierdzenie o rozk³adzie: Nx()≡=∨∃= [ x0 yx ( ny ())]. W zakoñczeniu Suszko podkreœla, i¿ ograniczenie rozwa¿añ nad definicjami do tych systemów, które bazuj¹ na teorii mnogoœci, po- zwala co prawda na stosowanie tylko pewnych elementarnych ga- tunków definicji, ale wymusza jednoczeœnie dopuszczenie definicji o charakterze niepredykatywnym. Prace [6] i [7] by³y recenzowane przez Jana Kalickiego w „Journal of Symbolic Logic”, vol. 15, 1950.

Kanoniczne systemy aksjomatyczne Romana Suszki

Na IV posiedzeniu Rady Wydzia³u Matematyki, Fizyki i Chemii Uni- wersytetu Poznañskiego w dniu 19 listopada 1951 roku o godz. 12 odby³a siê „dyskusja habilitacyjna w zakresie logiki” dr. Romana Suszki. Cz³onkami Komisji habilitacyjnej byli: Andrzej Mostowski, Kazimierz Ajdukiewicz oraz W³adys³aw Orlicz. Tego¿ dnia o godz. 17 Suszko wyg³osi³ wyk³ad habilitacyjny Co to jest logika wielowartoœ- ciowa? i, po zamkniêciu ca³oœci przewodu habilitacyjnego, uzyska³ veniam legendi w zakresie logiki i podstaw matematyki.

246 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Podstaw¹ przewodu habilitacyjnego by³a rozprawa [11]: Canonic axiomatic systems, jedyna praca z teorii mnogoœci napisana przez Suszkê. Rozprawa zosta³a z³o¿ona w redakcji „Studia Philosophica” 25 listopada 1950 roku. Przypomnijmy, ¿e 12 czerwca 1950 roku Suszko z³o¿y³ w redakcji „Kwartalnika Filozoficznego” pracê Kon- struowalne przedmioty i kanoniczne systemy aksjomatyczne. Nie zo- sta³a ona wtedy opublikowana, gdy¿ ówczesne w³adze polityczne zli- kwidowa³y „Kwartalnik Filozoficzny”. Dodajmy tak¿e, i¿ równie¿ „Studia Philosophica” zosta³y zamkniête, numer IV by³ ostatnim, któ- ry siê ukaza³. Obecnie, z inicjatywy Pana Profesora Ryszarda Wójcic- kiego, trwa reaktywacja tego czasopisma. W rozprawie Suszko czyni istotny u¿ytek z wyników osi¹gniêtych w [7] (i, poœrednio, tak¿e w [6]). Jego g³ównym celem jest eksplikacja paradoksu Skolema, otrzymane rezultaty maj¹ jednak o wiele szersze walory aplikacyjne. Rozprawa zawiera bowiem tak¿e ogólniejsze roz- wa¿ania (metateoretyczne) zwi¹zane z modelami teorii aksjomatycz- nych, przede wszystkim dla teorii mnogoœci. Wprowadzone i badane przez Suszkê pojêcie systemu kanonicznego stanowi wa¿ny przyczynek do metalogiki. Interesuj¹ce by³oby dok³adniejsze zbadanie zwi¹zków rezultatów otrzymanych w rozprawie z innymi podejœciami (intuicjo- nizm, aksjomat konstruowalnoœci, arytmetyzacja metalogiki, twier- dzenia limitacyjne) i to zarówno proponowanymi w czasie, gdy po- wstawa³a rozprawa, jak i obecnie, po pó³ wieku.

247 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Paradoks Skolema ma, jak wiadomo, dwa aspekty. Przede wszyst- kim przypomnijmy, i¿ w 1915 roku Leopold Löwenheim udowodni³, ¿e jeœli jakaœ teoria w jêzyku pierwszego rzêdu posiada model, to ma tak¿e model przeliczalny. Thoralf Skolem póŸniej poprawi³ nieco ustalenia Löwenheima i dzisiaj cytowane twierdzenie nosi imiê (dolnego) twierdzenia Löwenheima-Skolema. (Podaliœmy je tu we wspó³czesnym sformu³owaniu, nieco ró¿nym od oryginalnego). Roz- wa¿my teraz teoriê mnogoœci Zermelo-Fraenkla. Jeœli ma ona jaki- kolwiek model, to ma model przeliczalny, na mocy twierdzenia Löwenheima-Skolema. W teorii mnogoœci Zermelo-Fraenkla mamy jednak aksjomat nieskoñczonoœci oraz twierdzenie Cantora, g³osz¹ce, i¿ ¿aden zbiór nie jest równoliczny z rodzin¹ wszystkich swoich pod- zbiorów. W konsekwencji, w teorii mnogoœci Zermelo-Fraenkla mo- ¿emy udowodniæ istnienie zbiorów nieprzeliczalnych. I to w³aœnie jest pierwszy aspekt (rzekomego!) paradoksu Skolema: przy za³o¿eniu, ¿e teoria mnogoœci Zermelo-Fraenkla ma model, ma ona te¿ model przeliczalny, a wiêc jak w takim przeliczalnym modelu istnieæ mog¹ zbiory nieprzeliczalne? Naprawdê nie mamy jednak do czynienia ani ze sprzecznoœci¹, ani z paradoksem. Zbiór X jest nieprzeliczalny w modelu M dok³adnie wtedy, gdy w modelu M nie istnieje bijekcja (która jest zbiorem w M) miêdzy X a zbiorem wszystkich liczb natural- nych w M. Oczywiœcie, zbiór X jest przeliczalny w modelu M dok³ad- nie wtedy, gdy w modelu M istnieje bijekcja (która jest zbiorem w M) miêdzy X a zbiorem wszystkich liczb naturalnych w M. Tak wiêc, gdy M jest przeliczalnym modelem teorii mnogoœci Zermelo-Fraenkla, a ωM jest zbiorem wszystkich liczb naturalnych w M i P(ωM ) jest ro- dzin¹ wszystkich podzbiorów (w M) zbioru ωM ,tow M nie ma bijekcji miêdzy ωM a P(ωM ), choæ oba te zbiory („patrz¹c z zewn¹trz M’’,zpo- ziomu metajêzyka) s¹ przeliczalne. Konsekwencj¹ tej sytuacji jest, jak pisze siê w literaturze przedmiotu, relatywizm niektórych pojêæ teorii mnogoœci. Ów relatywizm, zauwa¿ony przez Skolema, kaza³ mu pesy- mistycznie wypowiadaæ siê o teorii mnogoœci jako mo¿liwej podsta- wie ca³ej matematyki. Równie¿ John von Neumann podziela³ ten pe- symizm. W latach szeœædziesi¹tych XX wieku „relatywizm Skolema” przeobrazi³ siê w „relatywizm Cohena”, za spraw¹ stworzonej przez

248 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Paula Cohena metody forcingu, pozwalaj¹cej dowodziæ niezale¿noœci wielu zdañ (np. hipotezy kontinuum) od aksjomatów teorii mnogoœci. Drugi aspekt paradoksu Skolema wi¹¿e siê z syntaktycznymi w³asnoœciami logiki pierwszego rzêdu. U¿ywamy w niej przeliczalnej liczby symboli. W szczególnoœci, mamy do dyspozycji przeliczaln¹ liczbê termów domkniêtych, mog¹cych s³u¿yæ jako nazwy obiektów ze sfery odniesienia przedmiotowego. Jest zatem oczywiste, ¿e gdy mówimy o modelu, którego uniwersum jest zbiorem nieprzeliczal- nym, to nie mamy mo¿liwoœci nazwania ka¿dego z elementów uni- wersum takiego modelu w taki sposób, aby ró¿nym elementom uniwersum przyporz¹dkowaæ ró¿ne nazwy. Rozprawa Suszki dotyczy przede wszystkim w³aœnie tego drugiego aspektu omawianego paradoksu. Ze wzglêdu na jej wysoce technicz- ny charakter nie mo¿emy w tym miejscu rzetelnie i drobiazgowo opo- wiedzieæ o wszystkich szczegó³ach. Ograniczmy siê zatem do kilku hase³. Suszko buduje system teorii mnogoœci (z klasami, podobny do systemów Gödla i Bernaysa, z uwzglêdnieniem pewnych propozycji Quine’a), wykorzystuje metodê Tarskiego zapisu „morfologii” jêzyka przedmiotowego w metajêzyku i pokazuje miêdzy innymi, ¿e: • mo¿na dobrze okreœliæ pojêcie zbioru konstruowalnego; • mo¿na precyzyjnie wyraziæ aksjomat kanonicznoœci, g³osz¹cy, i¿ wszystkie zbiory s¹ konstruowalne (dok³adniej, i¿ wszystkie zbiory s¹ desygnowane w odpowiedni sposób przez nazwy szczególnego rodzaju), i bêd¹cy, wedle Suszki, odpowiedni- kiem Beschränkheitsaxiom Fraenkla; • mo¿na udowodniæ metatwierdzenia dotycz¹ce wzglêdnej nie- sprzecznoœci systemów kanonicznych (czyli spe³niaj¹cych ak- sjomat kanonicznoœci); • mo¿na podaæ precyzyjn¹ eksplikacjê (rzekomego) paradoksu Skolema (bez odwo³ania siê do twierdzenia Löwenheima- -Skolema!). O rozprawie Suszki pisano miêdzy innymi w pracach: Mostowski [1955, s. 38-39)], Wang [1955, s. 64-65)], Bernays, Fraenkel [1958, s. 23)], Fraenkel, Bar Hillel [1958, s. 116)], Fraenkel, Bar Hillel, Levy [1973, s. 116)]. Rozprawa [11] by³a recenzowana przez Jana Kalickiego

249 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

w „Journal of Symbolic Logic”, vol. 17, 1952. Niezale¿nie od Suszki z pewnymi podobnymi propozycjami wyst¹pi³ ówczeœnie w krótkiej notce John Myhill (Myhill [1951]). Suszko raz jeszcze powróci³ do problematyki zwi¹zanej z paradok- sem Skolema – w recenzji zatytu³owanej Wyprawa przeciw skolemi- tom („Studia Filozoficzne”, 1967, nr 2 (49)) z pracy Michaela Davida Resnika On Skolem’s paradox, zamieszczonej w „The Journal of Phi- losophy”, vol. LXIII, 1966, nr 15.

Inne drobne prace

Roman Suszko napisa³ ogó³em szeœæ recenzji, w tym cztery ([4], [5], [9], [10]) w swoim „okresie poznañskim”. Oprócz abstraktów [1] i [2], zwi¹zanych z omówion¹ ju¿ rozpraw¹ doktorsk¹, pracuj¹c w Pozna- niu, opublikowa³ jeszcze: [8] Logika matematyczna i teoria podstaw matematyki w ZSRR oraz [12] Aksjomat, analitycznoœæ i aprioryzm. W [8] Suszko przedstawia najwa¿niejsze osi¹gniêcia logików i ma- tematyków pracuj¹cych w ZSRR (oraz wczeœniej, w Rosji carskiej). Omawia dokonania w logice intuicjonistycznej (Ko³mogorow, Gli- wienko), prace dotycz¹ce historii matematyki (Juszkiewicz, Janow- ska), badania nad rozstrzygalnoœci¹ i teori¹ funkcji obliczalnych (¯ega³kin, Nowikow, Markow). Szczególn¹ uwagê poœwiêca zwi¹z- kom logiki z dialektyk¹ oraz problematyce wykrywania i usuwania antynomii. Z kolei w [12] Suszko wypowiada szereg uwag krytycznych pod adresem neopozytywizmu (logicznego pozytywizmu, empiryzmu lo- gicznego). Sporo uwagi poœwiêca te¿ zagadnieniom filozofii matema- tyki: opisowi zwi¹zków miêdzy matematyk¹ a rzeczywistoœci¹ (poza- jêzykow¹), genezie pojêæ matematycznych i logicznych, problematyce konwencjonalizmu i epistemologii matematyki. Niektóre z tych jego obserwacji odnaleŸæ mo¿na – w dojrzalszej formie – we Wstêpie do zagadnieñ logiki zaczynaj¹cym jego Wyk³ady z logiki formalnej opublikowane w roku 1965.

250 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Jak wynika z informacji archiwalnych oraz przypisów czynionych przez samego Suszkê, pracê nad niektórym pracami opublikowanymi w Warszawie rozpoczyna³ jeszcze w Poznaniu. Z ca³¹ pewnoœci¹ doty- czy to pracy O niektórych zagadnieniach dotycz¹cych logiki formalnej, z³o¿onej w redakcji „Myœli Filozoficznej” w paŸdzierniku 1951 roku, która – jak pisze sam Autor w opublikowanym w 1957 roku tekœcie Lo- gika formalna a niektóre zagadnienia teorii poznania. Diachroniczna logika formalna („Myœl Filozoficzna”, 1951, nr 2 (28) oraz 3 (29)) – w owym czasie nie mog³a zostaæ opublikowana. W tym ostatnim tek- œcie Autor powo³uje siê tak¿e na swój odczyt O podwójnej relatywizacji pojêcia prawdy, wyg³oszony w Poznaniu 7 kwietnia 1951 roku. Tekst Logika formalna a niektóre zagadnienia teorii poznania. Diachronicz- na logika formalna to rozprawa doktorska Suszki z filozofii (w owym czasie trzeba by³o uzyskiwaæ stopieñ kandydata nauk, jak w Zwi¹zku Socjalistycznych Republik Radzieckich). Praca ta stanowi pierwsze sys- tematyczne zastosowanie teorii modeli w rozwa¿aniach metodologicz- nych i epistemologicznych. By³a omawiana przez wielu innych auto- rów (Panowie Profesorowie: Mieczys³aw Omy³a, Jan Woleñski, Jerzy Kmita, Witold Marciszewski, Bogus³aw Wolniewicz), sam Suszko kil- kakrotnie powraca³ do poruszanej w niej problematyki. W bibliografii tej rozprawy Suszko informuje o przygotowanej przez siebie do druku w „Studia Logica” pracy Syntax and Model. Byæ mo¿e chodzi tu o pier- wotn¹ wersjê artyku³ów: Syntactic structure and semantical referen- ce I, II, które ukaza³y siê wkrótce w „Studia Logica” (I: w numerze VIII w 1958 roku, z³o¿one do redakcji 7 listopada 1957 roku; II: w numerze IX w 1960 roku, z³o¿one do redakcji 20 wrzeœnia 1958 roku). Praca W sprawie antynomii k³amcy i semantyki jêzyka naturalne- go opublikowana w 1957 roku w „Zeszytach Naukowych Wydzia³u Filozoficznego Uniwersytetu Warszawskiego” nr 3 (PWN, Warszawa) i datowana 15 kwietnia 1956 roku zwi¹zana jest prawdopodobnie z prac¹ O antynomiach logicznych, zg³oszon¹ do druku w wydawnic- twie Komisji Filozoficznej PTPN 4 kwietnia 1952 roku. Jak wynika z dokumentów archiwalnych, O antynomiach logicznych by³o plano- wane do druku na 1953 rok, a nastêpnie na 1954 rok w Poznaniu, ostatecznie jednak nie ukaza³o siê w wydawnictwach PTPN.

251 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Suszko odwiedza³ Poznañ tak¿e póŸniej, mieszkaj¹c ju¿ w War- szawie. W 1954 roku zosta³ wybrany cz³onkiem komitetu redakcyj- nego serii logicznej w Komisji Filozoficznej PTPN. By³ sekretarzem redakcji, a potem cz³onkiem kolegium redakcyjnego utworzonego w 1953 roku w Poznaniu jednego z najwa¿niejszych czasopism logicz- nych, a mianowicie „Studia Logica”. W 1968 roku by³ recenzentem rozprawy habilitacyjnej Pana Profesora Tadeusza Batoga. Pod koniec lat 70. XX w. wyg³osi³ w Poznaniu dwa odczyty (na zebraniach Pol- skiego Towarzystwa Matematycznego oraz Polskiego Towarzystwa Filozoficznego). W jednym z nich, zatytu³owanym „3=2” przedstawi³ propozycjê wartoœciowañ zerojedynkowych dla logiki trójwartoœcio- wej £ukasiewicza (zob. np. Porêbska, Suchoñ [1991]).

Roman Suszko w Warszawie i w Hoboken

Prace, dziêki którym Suszko zyska³ œwiatow¹ s³awê, powsta³y ju¿ po jego wyjeŸdzie z Poznania, czyli po listopadzie 1952 roku. A do swo- ich najwa¿niejszych m³odzieñczych prac z „okresu poznañskiego” (logika bez aksjomatów, systemy kanoniczne) Suszko póŸniej nie po- wraca³. Skoro mówimy o logice w oœrodku poznañskim, to moglibyœmy w tym miejscu tekst zakoñczyæ. Uwa¿amy jednak, ¿e nale¿y, choæby w najwiêkszym skrócie, przypomnieæ te¿ inne dokonania Romana Suszki. Za Panem Profesorem Mieczys³awem Omy³¹ wyró¿nimy dwa okresy w twórczoœci Suszki: algebraiczny oraz niefregowski.

Okres warszawski (algebraiczny), 1953-1965

Wa¿ne prace z semantyki ogólnej to miêdzy innymi wspomniane wy¿ej: Syntactic structure and semantical reference I, II [1958, 1960], W sprawie antynomii k³amcy i semantyki jêzyka naturalnego [1957] oraz opublikowany ³¹cznie z drug¹ z tych prac Zarys elementarnej sk³adni logicznej. Rozprawa Formalna teoria wartoœci logicznych

252 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

(„Studia Logica” vol. VI, 1957) daje przyk³ad g³êbokiej analizy pojêcia wartoœci logicznej formu³y (w jêzykach zdaniowych). Wiele wa¿nych prac Suszki z tego okresu powsta³o we wspó³pracy z Jerzym £osiem. Ich artyku³ Remarks on sentential logic („Indagatio- nes Mathematicae” vol. XX, 1958) mo¿na uwa¿aæ za pocz¹tek nie- zwykle intensywnych badañ nad metodologi¹ rachunków zdanio- wych prowadzonych w Polsce. Autorzy wprowadzaj¹ miêdzy innymi takie istotne pojêcia, jak strukturalna operacja konsekwencji oraz ma- tryca silnie adekwatna (dla danego rachunku zdaniowego). Mo¿na powiedzieæ, ¿e ten artyku³ by³ kolejnym, po pracach Tarskiego, ka- mieniem milowym w metalogice rachunków zdaniowych. Równie¿ we wspó³pracy z £osiem napisa³ Suszko kilka prac do- tycz¹cych teorii modeli (On the extending of models I-V, „Fundamen- ta Mathematicae”, 1955-1960). Niektóre uzyskane twierdzenia znaj- dziemy dziœ w ka¿dym podrêczniku teorii modeli. W tym okresie Suszko opublikowa³ te¿ podrêcznik Wyk³ady z lo- giki formalnej. Czêœæ I: Wstêp do zagadnieñ logiki. Elementy teorii mnogoœci (PWN, Warszawa 1965). O ile wiadomo, nie istnieje czêœæ II tego podrêcznika.

Okres niefregowski, 1966-1979 (Warszawa, Hoboken)

Wspó³czeœnie nazwisko Suszki ³¹czy siê przede wszystkim ze stwo- rzonymi przez niego logikami niefregowskimi. Systemom tym po- œwiêci³ kilkadziesi¹t prac, z których niektóre (Ontologia w „Traktacie” Wittgensteina („Studia Filozoficzne”, 1968, nr 1), Abolition of the Fre- gean Axiom („Lecture Notes in Mathematics”, 1975, nr 453) zawie- raj¹ nie tylko nowe wyniki naukowe, lecz przedstawiaj¹ tak¿e ca³y program badawczy dotycz¹cy logik niefregowskich. Na program ten sk³ada siê miêdzy innymi za³o¿enie, ¿e zdania nie tylko maj¹ wartoœci logiczne, ale równie¿ przedstawiaj¹ pewne sytuacje. Jêzyk logiki niefregowskiej zawiera spójnik identycznoœci, ³¹cz¹cy dwa zdania w zdanie prawdziwe, gdy przedstawiaj¹ one tê sam¹ sytua- cjê. Spójnik identycznoœci jest, zdaniem Suszki, bardziej pierwotny

253 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

ni¿ inne spójniki nieprawdziwoœciowe. Po³¹czenie dwóch zdañ spójnikiem identycznoœci implikuje ich równowa¿- noœæ, ale nie na odwrót. Logika niefre- gowska jest logik¹ dwuwartoœciow¹ przyjmuj¹c¹ najs³absze z mo¿liwych za³o¿enia ontologiczne (miêdzy innymi takie, ¿e uniwersum sytuacji jest co naj- mniej dwuelementowe) oraz ca³kowicie ekstensjonaln¹. Moc logiki niefregow- skiej le¿y w³aœnie w tych s³abych za³o- ¿eniach: jest ona systemem tak ogól- nym, ¿e np. klasyczny rachunek zdañ, skoñczenie wartoœciowe logiki £ukasiewicza oraz niektóre rachunki modalne s¹ wszystkie jej przypadkami szczególnymi. Nale¿y dodaæ, ¿e Suszko od¿egnywa³ siê od wszelkich „demonów intensjonal- nych”: wyra¿a³ na przyk³ad pogl¹d, ¿e systemy modalne s¹ pewny- mi teoriami dotycz¹cymi modalnoœci raczej ni¿ systemami logicz- nymi równoprawnymi z logik¹ klasyczn¹ czy te¿ z jego ulubionym systemem niefregowskim SCI (sentential calculus with identity). Na osobne wyró¿nienie w tym okresie zas³uguj¹ prace Suszki do- tycz¹ce tzw. abstract logics, np. (wspólna z D. J. Brownem) rozprawa Abstract logics („Rozprawy Matematyczne”, 1973, nr 102, PWN, Warszawa), gdzie znajdujemy ogóln¹ teoriê systemów logicznych jako par z³o¿o- nych z pewnej algebry oraz operatora do- mkniêcia. Opublikowano wybór pism logicznych Romana Suszki: Roman Suszko – Wybór pism (pod re- dakcj¹ Mieczys³awa Omy³y), Biblioteka Myœli Semiotycznej nr 42, Polskie Towa- rzystwo Semiotyczne, Warszawa 1998 [za- wiera bibliografiê prac Suszki].

254 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Kontynuacje badañ Suszki

Jak ju¿ wspomniano, Remarks on sentential logics wywar³o nie do przecenienia wp³yw na polskie œrodowisko logiczne. Równie¿ inne prace Suszki s¹ stale cytowane. Trudno wymieniæ wszystkich wa¿- nych logików polskich, którzy twórczo wykorzystywali wyniki Suszki. Wspomnijmy wiêc, ¿e s¹ to miêdzy innymi Panowie Profesorowie: Ryszard Wójcicki i Witold Pogorzelski, a dalej Janusz Czelakowski, Wojciech Dzik, Wies³aw Dziobiak, Jacek Hawranek, Grzegorz Mali- nowski, Tadeusz Prucnal, Marek Tokarz, Piotr Wojtylak, Andrzej Wroñ- ski i Jan Zygmunt. Badania w logice niefregowskiej prowadzi Pan Profesor Mieczys³aw Omy³a i jego uczniowie. Ontologiami sytuacji zajmuje siê Pan Profesor Bogus³aw Wolniewicz, a tak¿e wielu m³odych polskich logików. Tom XLIII, 1984, nr 4 „Studia Logica” poœwiêcony jest uczczeniu pa- miêci Romana Suszki. Zawiera miêdzy innymi noty wspomnieniowe: • S. L. Bloom, Roman Suszko: A reminiscence; • G. Malinowski, Roman Suszko: A sketch of a portrait in logic; • B. Wolniewicz, Suszko: A reminiscence. 15 czerwca 1984 roku Rada Naukowa Instytutu Filozofii i Socjo- logii PAN oraz Warszawski Oddzia³ Polskiego Towarzystwa Filo- zoficznego zorganizowa³y w Pa³acu Staszica sesjê naukow¹ poœwiê- con¹ pamiêci Romana Suszki. Informacja o niej zamieszczona jest w „Studiach Filozoficznych”, 1984, nr 7 (224). Ten¿e numer „Stu- diów” zawiera Wspomnienie o Suszce autorstwa Bogus³awa Wolnie- wicza (odpowiednik angielskiego tekstu pomieszczonego w „Studia Logica”) oraz obszerny artyku³ Ryszarda Wójcickiego Romana Suszki semantyka sytuacyjna, bêd¹cy pe³nym tekstem referatu wyg³oszone- go na wspomnianej sesji (angielska wersja tego artyku³u ukaza³a siê w wymienionym wy¿ej tomie „Studia Logica”). W 2002 roku odby³a siê w Warszawie sesja poœwiêcona pamiêci Ro- mana Suszki, organizowana przez Uniwersytet Warszawski oraz Towa- rzystwo Naukowe Warszawskie. Pamiêci Romana Suszki poœwiêcona by³a równie¿ sesja naukowa zorganizowana w Siedlcach w 1989

255 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

roku. We wrzeœniu 2009 roku odby³a siê sesja naukowa poœwiêcona Romanowi Suszce, zorganizowana przez Katedrê Logiki i Metodologii Nauk Uniwersytetu £ódzkiego.

Opracowania dotycz¹ce twórczoœci Romana Suszki

Omy³a M., Zygmunt J., Roman Suszko (1919-1979): A bibliography of the published work with an outline of his logical investigations, „Studia Logica”, 1984, vol. XLIII, nr 4. Perzanowski J. (red.), Essays on philosophy and logic. Proceedings of the XXXth conference on the history of logic, dedicated to Roman Suszko. Cracow, October 19-21, 1984, Press, Cracow 1987 (zawiera przedruk wspomnianej pracy Omy³y i Zyg- munta). Omy³a M., O ¿yciu i twórczoœci Romana Suszki, „Studia Semiotyczne”, 1986, vol. XIV-XV (zawiera bibliografiê prac Suszki). Omy³a M. (red.), Idee Logiczne Romana Suszki, Materia³y XLV Konfe- rencji Historii Logiki (Kraków 1999), Wydzia³ Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2001 (zawiera bibliografiê prac Suszki).

Przy opracowywaniu niniejszego tekstu istotnie korzystaliœmy tak¿e z: Jerzy Pogonowski, „Okres poznañski” w twórczoœci Romana Suszki, w: J. Pelc (red.), Sens, prawda, wartoœæ: filozofia jêzyka i nauki w dzie³ach Kazimierza Ajdukiewicza, Witolda Doroszewskiego, Tadeusza i Janiny Kotarbiñskich, Romana Suszki, W³adys³awa Tatarkiewicza, Biblioteka Myœli Semiotycznej vol. 50, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, Warszawa 2006 (wersja elektroniczna: „Investigationes Linguisticae” vol. XIV, http://www.inveling.amu.edu.pl/index.php?page=issues&vol=14&cat= 0&article=122.

Bibliografia

Ajdukiewicz K. [1936], Die Definition, Actes du Congres International de Philosophie Scientifique V, .

256 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Archiwum Poznañskiego Towarzystwa Przyjació³ Nauk (Komisja Filo- zoficzna), Teczki: 435 oraz 438. Archiwum Uniwersytetu Poznañskiego, Teczka: Suszko Roman,Wy- dzia³ Matematyczno-Przyrodniczy, fizyka, 1937-1939, Sygnatura 103c/2215. Archiwum Uniwersytetu Poznañskiego. Protoko³y posiedzeñ Rad Wy- dzia³ów: Matematyczno-Przyrodniczego oraz Matematyki, Fizyki i Chemii. Bernays P. [1937-1948], A system of axiomatic set theory, „The Journal of Symbolic Logic”, 1937, vol. II; 1941, vol. VI; 1942, 1943, vol. VII; 1948, vol. XIII. Bobrowski D. [1951], Bezaksjomatyczne systemy rachunku zdañ, praca magisterska, Uniwersytet Poznañski, Poznañ. Carnap R. [1937], The logical syntax of language, London. Fraenkel A. [1927], Zehn Vorlesungen über die Grundlagen der Men- genlehre, Leipzig-. Fraenkel A., Bar Hillel Y. [1958], Foundations of set theory, Amsterdam. Fraenkel A. [1961], Abstract set theory, North Holland Publishing Com- pany, Amsterdam. Fraenkel A., Bernays P. [1958], Axiomatic set theory, North Holland Publishing Company, Amsterdam. Fraenkel A., Bar Hillel Y., Levy A. [1973], Foundations of set theory, North Holland Publishing Company, Amsterdam-London. Gödel K. [1940], The consistency of the axiom of choice and of the ge- neralized continuum hypothesis with the axioms of set theory, „An- nals of Mathematics Studies” 3, Princeton. Grot Z. (red.) [1971], 50 lat Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza 1919-1969, Poznañ. Grot Z. (red.) [1972], Dzieje Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza 1919-1969, Poznañ. Heijenoort van J. (red.) [1967], From Frege to Gödel: A source book in mathematical logic, 1879-1931, Cambridge. Hetper W. [1938], Rachunek zdañ bez aksjomatów, Archiwum Towa- rzystwa Naukowego we Lwowie, Dzia³ III, Tom X, Lwów. Hetper W. [1936], Podstawy semantyki, „Wiadomoœci Matematyczne”, vol. XLIII, Warszawa.

257 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Hilbert D., Bernays P. [1934 (I), 1939 (II)], Grundlagen der Mathematik, Berlin. Iwanicki J. [1949], Dedukcja naturalna i logistyczna, Nak³adem Pol- skiego Towarzystwa Teologicznego w Warszawie, Warszawa. Kleene S. C. [1952], Introduction to metamathematics, Amsterdam. Kronika Uniwersytetu Poznañskiego za lata 1945-1955. £uszczewska-Romahnowa S. [1973], Logika, w: G. Labuda (red.), Nauka w Wielkopolsce, Wydawnictwo Poznañskie, Poznañ. Mostowski A. [1949], An undecidable arithmetical statement, „Funada- menta Mathematicae”, nr 36. Mostowski A. [1955], Wspó³czesny stan badañ nad podstawami mate- matyki, „Prace Matematyczne”, nr 1. Mostowski A. [1954], Podstawy matematyki na VIII ZjeŸdzie Matema- tyków Polskich, „Myœl Filozoficzna”, nr 2 (12). Mostowski A. [1948], Logika matematyczna, Warszawa-Wroc³aw. Murawski R., Pogonowski J. [2006], Badania logiczne na Uniwersytecie Poznañskim w latach 1945-1955, „Investigationes Linguisticae”, vol. XIV (dostêpne na: http://www.inveling.amu.edu.pl/index.php? page=issues&vol=14&cat=0&article=121). Murawski R., Pogonowski J. [2008], Logical investigations at the Uni- versity of Poznañ in 1945-1955, w: P. Bernhard, V. Peckhaus (red.), Methodisches Denken im Kontext, Mentis Verlag, Paderborn. Myhill J. [1951], On the ontological significance of the Löwenheim- -Skolem theorem, w: M. White (red.), Academic Freedom, Logic and Religion, The University of Pennsylvania Press. Myhill J. [1952], The hypothesis that all classes are nameable, Proc. Nat. Acad. Sci. USA, 38. Ne cedat academia. Kartki z dziejów tajnego nauczania w Uniwersyte- cie Jagielloñskim 1939-1945, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1975. Neumann von J. [1925], An axiomatization of set theory, w: Heijenoort van [1967]. Pogonowski J. [2006], „Okres poznañski” w twórczoœci Romana Suszki, w: J. Pelc (red.), Sens, prawda, wartoœæ: filozofia jêzyka i nauki w dzie³ach Kazimierza Ajdukiewicza, Witolda Doroszewskiego,

258 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Tadeusza i Janiny Kotarbiñskich, Romana Suszki, W³adys³awa Ta- tarkiewicza, Biblioteka Myœli Semiotycznej vol. 50, Polskie Towarzy- stwo Semiotyczne, Warszawa (wersja elektroniczna: „Investigationes Linguisticae” vol. XIV: http://www.inveling.amu.edu.pl/index.php? page=issues&vol=14&cat=0&article=122. Porêbska M., Suchoñ W. [1991], Elementarne wprowadzenie w logikê formaln¹, PWN, Warszawa. Quine W. V. O. [1941], Element and number, „The Journal of Symbolic Logic”, vol. VI. Quine W. V. O. [1946], Concatenation as a basis for arithmetic, „The Journal of Symbolic Logic”, vol. XI. Quine W. V. O. [1974], Logika matematyczna, PWN, Warszawa. Skolem T. [1922], Some remarks on axiomatized set theory, w: Heije- noort van [1967]. S³upecki J. [1949], O w³aœciwych regu³ach inferencyjnych, „Kwartalnik Filozoficzny”, nr 18. Stonert H. [1959], Definicje w naukach dedukcyjnych, Zak³ad Narodo- wy im. Ossoliñskich we Wroc³awiu, £ódŸ. Tarski A. [1933], Einige Betrachtungen über die Begriffe der w-Wider- spruchsfreiheit und w-Vollständigkeit, „Monatshefte für Mathematik und Physik”, vol. XL. Tarski A. [1935], Methodologische Betrachtungen über die Definierbar- keit der Begriffe, „Erkenntnis”, vol. V. Tarski A. [1935a], Der Wahrheitsbegriff in den formalisierten Sprachen, „Studia Philosophica” vol. I. Wang H. [1955], On denumerable bases of formal systems, w: Th. Sko- lem i in. (red.), Mathematical interpretation of formal systems, North Holland Publishing Company, Amsterdam. Wang H. [1963], A survey of mathematical logic, Science Press, Peking, North Holland Publishing Company, Amsterdam. Woleñski J. [1993], Metamatematyka a epistemologia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.

259

ZBIGNIEW TWORAK

BADANIA LOGICZNE SEWERYNY £USZCZEWSKIEJ-ROMAHNOWEJ I TADEUSZA BATOGA

Celem artyku³u jest jedynie pokazanie kierunków, w których sz³y prace Profesor Seweryny £uszczewskiej-Romahnowej i jej ucznia, Profesora Tadeusza Batoga. Trudno bowiem w krótkim z konieczno- œci tekœcie przedstawiæ w sposób precyzyjny i kompletny uzyska- ne przez nich wyniki1. Zarówno S. £uszczewska-Romahnowa, jak

1 Bardziej szczegó³ow¹ biografiê i prezentacjê dorobku naukowego Profesor £uszczewskiej-Romahnowej zawiera nota T. Batoga zamieszczona w [B17]. Nato- miast szczegó³owe omówienie dorobku naukowego Profesora Batoga zawiera ar- tyku³ J. Pogonowskiego Twórczoœæ naukowa Tadeusza Batoga zamieszczony w: Eufonia i logos. Ksiêga pami¹tkowa ofiarowana Profesor Marii Steffen-Batogowej i Profesorowi Tadeuszowi Batogowi, red. J. Pogonowski, Wyd. Naukowe UAM, Po- znañ 1995, s. 45-79.

261 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

i T. Batóg w³aœciwie nie uprawiali czystej logiki, lecz zajmowali siê tzw. logik¹ stosowan¹2.

SEWERYNA £USZCZEWSKA-ROMAHNOWA (1904-1978)

Seweryna £uszczewska-Romahnowa urodzi³a siê w 1904 roku w Msza- nie ko³o Zborowa w woj. tarnopolskim. Studiowa³a na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Jej nauczycielami na studiach filozoficz- nych byli: Kazimierz Twardowski, Kazimierz Ajdukiewicz i Roman Ingarden, a na studiach matematycznych: Hugo Steinhaus i Stefan Banach. Po studiach przez kilka lat pracowa³a jako nauczycielka szkó³ œrednich. W 1932 r. otrzyma³a asystenturê w Katedrze Filozofii I tego Uniwersytetu, kierowanej przez K. Ajdukiewicza. Jeszcze w tym samym roku uzyska³a stopieñ doktora filozofii na podstawie rozpra- wy O wyrazach okazjonalnych. Przygotowywa³a j¹ pod kierunkiem K. Ajdukiewicza, chocia¿ promotorem w jej przewodzie by³ ostatecz- nie K. Twardowski. W roku 1939 zosta³a usuniêta z UJK i powróci³a do pracy nauczycielki szkó³ œrednich. Po ciê¿kich prze¿yciach wojen- nych (aresztowanie przez Gestapo, pobyt w obozach koncentracyj- nych, œmieræ mê¿a) w roku 1946 przyby³a do Poznania, wi¹¿¹c siê na sta³e z jego oœrodkiem naukowym. Pracowa³a najpierw jako starszy asystent, a nastêpnie adiunkt w kierowanej przez K. Ajdukiewicza Katedrze Teorii i Metodologii Nauk (zamienionej w 1951 r. na Kate- drê Logiki) na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Poznañskiego. W roku 1954 otrzyma³a stanowisko docenta, a w roku 1962 – profesora nadzwyczajnego. Po przejœciu K. Ajdukiewicza do Warszawy w roku 1955 przejê³a po nim funkcjê kierownika Katedry Logiki (zamienionej póŸniej podczas reformy Uniwersytetu na

2 Mo¿na spotkaæ siê z opini¹, ¿e nie istniej¹ ¿adne nauki stosowane, istniej¹ na- tomiast zastosowania nauk (niekiedy bardzo przydatne). Z tego punktu widzenia, S. £uszczewska-Romahnowa i T. Batóg jako logicy zajmowali siê zastosowaniami pojêæ, technik i metod wypracowanych w ramach logiki matematycznej na u¿ytek pewnych dyscyplin naukowych.

262 Profesor Seweryna £uszczewska-Romahnowa

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Zak³ad Logiki i w³¹czonej do Instytutu Matematyki), któr¹ pe³ni³a do emerytury, tj. do roku 1974. Zmar³a w Poznaniu 27 czerwca 1978 roku. S. £uszczewska-Romahnowa wypromowa³a trzech doktorów: T. Batoga, J. Czajsnera i M. Jarosza. Pierwszy z nich obj¹³ po niej funk- cjê kierownika Zak³adu Logiki.

* S. £uszczewska-Romahnowa opublikowa³a stosunkowo niewiele prac naukowych (dok³adnie – 25)3. Niew¹tpliwie spowodowane to by³o prze¿yciami podczas wojny oraz ich póŸniejszymi konsekwen- cjami zdrowotnymi. Tematyka tych publikacji obejmuje: logikê for- maln¹, metodologiê nauk, teoriê argumentacji oraz historiê logiki. Do najciekawszych prac formalno-logicznych Profesor £uszczew- skiej-Romahnowej nale¿y zaliczyæ rozprawê [£4], w której przedsta- wi³a teoretyczny odpowiednik graficznej metody diagramów Venna sprawdzania trybów sylogistycznych i uogólni³a go tak, aby dawa³ metodê rozstrzygania formu³ monadycznego rachunku predykatów. Pozosta³e trzy prace z tej grupy, [£7], [£10] i [£11], dotycz¹ teoretycz- nych podstaw klasyfikacji. W pierwszej z nich Autorka zajê³a siê pod- stawami formalno-logicznymi klasyfikacji empirycznej, a mianowicie wprowadzi³a pojêcie funkcji odleg³oœci ze wzglêdu na dan¹ klasyfika- cjê, której nastêpnie u¿y³a do okreœlenia wa¿nego na terenie metodo- logii pojêcia klasyfikacji naturalnej. Intuicja jest nastêpuj¹ca: ka¿da klasyfikacja ustanawia odleg³oœæ miêdzy dowolnymi dwoma elemen- tami jej dziedziny zale¿n¹ od tego, na których poziomach klasyfikacji elementy owe zosta³y zaliczone do tej samej klasy (elementy nale¿¹ce do tej samej klasy na najni¿szym poziomie klasyfikacji cechuje naj- mniejsza odleg³oœæ). Klasyfikacja naturalna – w przeciwieñstwie do klasyfikacji sztucznej – powinna spe³niaæ pewne warunki merytorycz- nej trafnoœci, w szczególnoœci powinna adekwatnie odzwierciedlaæ zró¿nicowanie klasyfikowanych obiektów ze wzglêdu na okreœlon¹

3 Lista wybranych publikacji S. £uszczewskiej-Romahnowej zosta³a zamiesz- czona na koñcu paragrafu poœwiêconego Pani Profesor.

265 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

wielkoœæ. W³aœnie owo zró¿nicowanie opisuje wspomniana funkcja odleg³oœci. Dwie nastêpne prace, napisane wspólnie z T. Batogiem, dotyczy³y tzw. klasyfikacji idealnej. Autorzy wprowadzili w nich uo- gólnione pojêcie klasyfikacji wielostopniowej typu pozaskoñczonego oraz ukazali pewne matematycznie wa¿ne w³asnoœci takich klasyfi- kacji (szczegó³y pomijam, choæby z uwagi na ich wysoce techniczny charakter). Przedmiotem prac metodologicznych s¹ pewne zagadnienia zwi¹zane z wystêpowaniem wyra¿eñ wieloznacznych w jêzykach po- szczególnych dyscyplin naukowych ([£2]) oraz problem indukcji ([£5])4. Do tej grupy mo¿na zaliczyæ równie¿ artyku³ [£7], o którym by³a mowa wy¿ej. W artykule [£2] Autorka argumentuje, ¿e wiêksza – w porównaniu z jêzykiem potocznym – sprawnoœæ jêzyków nauk jako narzêdzia porozumiewania siê i dociekania prawdy nie polega na eliminowaniu wszelkich dostrze¿onych wieloznacznoœci za pomoc¹ na przyk³ad definicji. Zauwa¿a, ¿e wieloznacznoœæ tkwi¹ca w jakimœ kontekœcie wcale nie musi byæ Ÿród³em „sporu o s³owa”. Ca³kowite oczyszczenie jêzyków nauk z wyra¿eñ wieloznacznych jest nie tylko niewykonalne, ale tak¿e – ze wzglêdu na cel, jakiemu one s³u¿¹ – niepotrzebne (przesadna dok³adnoœæ mo¿e byæ wrêcz przeszkod¹ w prawid³owej argumentacji). Unieszkodliwiæ wieloznacznoœci mo¿na poprzez takie skonstruowanie wywodu, aby dopuszczalne by³o tylko jedno roz- strzygniêcie w kwestii prawdziwoœci wysuwanych tez i poprawnoœci przeprowadzonych uzasadnieñ5. Z kolei artyku³ [£5] zawiera analizê i krytykê probabilistycznego ujêcia problemu indukcji. Problemowi indukcji poœwiêcono niezmier- nie wiele uwagi w literaturze filozoficznej. Badano za³o¿enia, mog¹ce

4 Przypomnê, w problemie tym chodzi u uprawomocnienie indukcji jako meto- dy uzasadniaj¹cej. 5 W³aœciwie stwierdzeniu temu mo¿na by nadaæ postaæ regu³y (na wzór regu³ konwersacji Grice’a): Nadawaj swym wywodom tak¹ formê, aby odbiorca nie mia³ trudnoœci z ocen¹ logiczn¹ zawartych w nim tez i uzasadnieñ. Mo¿na przyj¹æ, ¿e wraz z zasad¹ nak³adaj¹c¹ obowi¹zek ¿yczliwej interpretacji wypowiedzi eliminuje ona problem wieloznacznoœci.

266 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

stanowiæ racjonaln¹ podstawê indukcyjnej inferencji oraz jej rolê w dzia³alnoœci poznawczej cz³owieka. Zalet¹ podejœcia probabilis- tycznego jest niew¹tpliwie mo¿noœæ stosowania œcis³ych, iloœciowych metod rachunku prawdopodobieñstwa i statystyki. Stosowanie tych metod rodzi jednak ró¿ne trudnoœci. Zdaniem £uszczewskiej-Romah- nowej tradycyjne probabilistyczne podejœcia obarczone s¹ pewnym b³êdem. B³¹d ów zasadza siê na niew³aœciwym ujêciu celu, któremu podporz¹dkowana jest indukcja i eo ipso dzia³alnoœæ poznawcza cz³owieka. Owo ujêcie celu stanowi tzw. za³o¿enie problemu indukcji i przypisuje ono indukcji zwiêkszanie wiedzy o œwiecie poprzez zdo- bywanie przekonañ absolutnie prawdziwych. Tymczasem za pomoc¹ indukcji (…) nie tylko zdobywa siê wiedzê umo¿liwiaj¹c¹ orientacjê i skuteczne dzia³anie w œrodowisku poznaj¹cego i nie tylko wie- dzê odzwierciedlaj¹c¹ wzglêdnie dok³adnie warunki i prawi- d³owoœci panuj¹ce w tym œrodowisku, ale osi¹ga siê te¿ coraz lepsze, a wiêc coraz prawdziwsze poznanie rzeczywistoœci nie w tym sensie, ¿e zdobywa siê coraz wiêcej wiadomoœci absolut- nie prawdziwych, ale w tym sensie, ¿e dociera siê œwiat³em wie- dzy do coraz dalszych dziedzin i do coraz g³êbszych warstw rze- czywistoœci ([£5], s. 84). Spostrze¿enie to dobrze koresponduje z krytyk¹ probabilizmu prze- prowadzon¹ przez K. R. Poppera i na przyk³ad I. Levi’ego, którzy tak¿e uwa¿ali, ¿e rozwi¹zanie problemu indukcji le¿y we w³aœciwym okreœ- leniu celu nauki i ¿e owym celem nie jest po prostu i tylko d¹¿enie do prawdy. Nauka d¹¿y do hipotez maj¹cych wartoœæ wyjaœniaj¹c¹. Teorii argumentacji (zaliczanej wspó³czeœnie do kierunku infor- mal logic czy critical thinking) dotycz¹ prace [£8] i [£9] (równie¿ [£2] mo¿na zaliczyæ do tej grupy). Profesor S. £uszczewska-Romahnowa poda³a w nich unowoczeœnion¹ definicjê pojêcia argumentacji, za- proponowa³a pewn¹ definicjê wynikania pragmatycznego oraz zajê³a siê b³êdami argumentacji. Ogólna forma, jak¹ argumentom nadaje S. £uszczewska-Romah- nowa, przypomina model Cycerona. Z grubsza rzecz bior¹c, argu- mentacja na rzecz danej tezy jest pewn¹ ca³oœci¹, na któr¹ sk³adaj¹ siê

267 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

zdania jakiegoœ jêzyka oraz zwroty kwalifikuj¹ce owe zdania jako stwierdzone (za³o¿one) b¹dŸ te¿ jako wyinferowane z innych zdañ (w jêzyku potocznym przyk³adami zwrotów pierwszego rodzaju s¹ wyra¿enia „za³ó¿my, ¿e…”, „wiadomo, ¿e…”, zaœ przyk³adami zwro- tów drugiego rodzaju s¹ wyra¿enia „poniewa¿…, wiêc…”, „z uwagi na to, ¿e… twierdzimy, ¿e…”, „…, dlatego…”). Z kolei replik¹ na argu- mentacjê nazywa siê zarzut zachodzenia w danej argumentacji okreœ- lonego b³êdu, za pomoc¹ którego uzasadnia siê odmowê uznania tezy argumentacji. I tak, zarzut b³êdu materialnego polega na zakwestio- nowaniu prawdziwoœci któregoœ z za³o¿eñ argumentacji. B³¹d mate- rialny – zdaniem Autorki – nie jest jednak wykroczeniem przeciw zasadom racjonalnego argumentowania (oczywiœcie, o ile fa³szu nie przemycono do argumentu œwiadomie, nadaj¹c mu status twierdze- nia prawdziwego). Pozosta³e dwa b³êdy s¹ tego typu wykroczeniami. Zarzut b³êdu petitio principii polega na wskazaniu braku uzasadnie- nia (w danym kontekœcie teoretycznym) któregoœ z za³o¿eñ argumen- tacji. Wreszcie zarzut b³êdu non sequitur polega na zakwestionowa- niu poprawnoœci jakiejœ inferencji wystêpuj¹cej w danej argumentacji poprzez wskazanie, ¿e z przes³anek inkryminowanej inferencji nie wynika pragmatycznie ze wzglêdu na dany kontekst wniosek. Relacjê wynikania pragmatycznego Autorka definiuje nastêpuj¹co: ze zdañ

A1,…, An wynika pragmatycznie ze wzglêdu na kontekst teoretyczny k zdanie B wtw implikacja A1 Ù … Ù An ® B zosta³a uzasadniona w kontekœcie k. Warto zaznaczyæ, ¿e w ten sposób Autorka zwróci³a uwagê, i¿ teorii argumentacji nie mo¿na zamkn¹æ w problematyce for- my logicznej poprzez ustalenie, ¿e dobry argument to taki, którego forma logiczna gwarantuje prawdziwoœæ tezy przy prawdziwoœci za³o¿eñ. Badanie rzeczywistych argumentów wysuwanych w dyskur- sie potocznym za pomoc¹ pojêæ teorii dedukcji wypracowanej na po- trzeby matematyki na ogó³ nie daje zadowalaj¹cych rezultatów. W [£2] Autorka wskazuje na pewn¹ ró¿nicê pomiêdzy argumenta- mi wystêpuj¹cymi w „¿yciu praktycznym” a argumentami wystêpu- j¹cymi w nauce. W argumentach pierwszego typu proponent stara siê przekonaæ o prawdziwoœci danej tezy jakieœ wybrane (na ogó³ w¹skie) audytorium. To, ¿e nie przekona innych osób – które z przedstawianym

268 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

argumentem zapozna³y siê jedynie przez przypadek – jest z punktu widzenia celu argumentacji zupe³nie obojêtne. Natomiast w argu- mentach drugiego typu proponent chce mówiæ w sposób powszech- nie przekonuj¹cy, tj. zasadniczo zwraca siê do wszystkich osób – oczywiœcie zdolnych zrozumieæ jego wywód. Jako historyk logiki Profesor S. £uszczewska-Romahnowa zajmo- wa³a siê logik¹ i metodologi¹ XVII wieku. Wynikiem tych zaintereso- wañ by³y dwa artyku³y ([£1] i [£3]) oraz przek³ad Logiki A. Arnaulda i P. Nicola, poprzedzony wstêpem jej pióra i wydany w presti¿owej se- rii „Biblioteka Klasyków Filozofii”.

Wybrane prace Seweryny £uszczewskiej-Romahnowej

[£1] Idea³ metodologiczny XVII w. more geometrico, Sprawozdania PTPN, 1947, nr 14 (2). [£2] Wieloznacznoœæ a jêzyk nauki, „Kwartalnik Filozoficzny”, 1948, nr 19. [£3] Kartezjañski idea³ wiedzy, „Kwartalnik Filozoficzny”, 1951, nr 19. [£4] Analiza i uogólnienie metody sprawdzania formu³ logicznych przy pomocy diagramów Venna, „Studia Logica”, 1953, nr 1. [£5] Indukcja a prawdopodobieñstwo, „Studia Logica”, 1957, nr 5. [£6] Logika z Port Royal na tle historii logiki i metodologii XVII wie- ku, rozprawa wstêpna w: A. Arnauld, P. Nicole, Logika, czyli sztuka myœlenia, prze³. S. £uszczewska-Romahnowa, PWN, War- szawa 1958. [£7] Classification as a kind of distance function. Natural classifica- tions, „Studia Logica”, 1961, nr 12. [£8] Pewne pojêcie poprawnej inferencji i pragmatyczne pojêcie wyni- kania, „Studia Logica”, 1962, nr 13. [£9] Z teorii racjonalnej dyskusji,w:Rozprawy logiczne. Ksiêga pa- mi¹tkowa ku czci profesora Kazimierza Ajdukiewicza, PWN, Warszawa 1964. [£10] The generalized theory of classification. I, „Studia Logica”, 1965, nr 16 (wspólnie z T. Batogiem).

269 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

[£11] The generalized theory of classification. II, „Studia Logica”, 1965, nr 17 (wspólnie z T. Batogiem). [£12] Program filozofii naukowej Kazimierza Twardowskiego, „Studia Filozoficzne”, 1967, nr 4. [£13] Teoria wiedzy Kazimierza Twardowskiego, w: B. Skarga (red.), Polska myœl filozoficzna i spo³eczna, t. 3, Warszawa 1977.

270 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

TADEUSZ BATÓG

Tadeusz Batóg urodzi³ siê w 1934 roku we wsi Miernów, znajduj¹cej siê obecnie w województwie kieleckim. W latach 1951-1955 studio- wa³ filologiê polsk¹ na UAM. Na rozwój jego dalszych zainteresowañ naukowych wp³yw mia³y wyk³ady z logiki A. Wiegnera oraz z historii filozofii T. Szczurkiewicza. Jego dalsza kariera by³a trwale zwi¹zana z UAM: w latach 1954-1957 zwi¹zany by³ z Wydzia³em Filozoficz- no-Historycznym, a od 1957 do przejœcia na emeryturê – z Katedr¹ Logiki na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii (zamienionej w 1969 r. na Zak³ad Logiki Matematycznej i w³¹czonej do Instytutu Matematyki). W roku 1962 uzyska³ stopieñ doktora nauk humanis- tycznych na podstawie rozprawy Logiczna rekonstrukcja pojêcia fo- nemu napisanej pod kierunkiem prof. S. £uszczewskiej-Romahnowej. W roku 1968 uzyska³ stopieñ doktora habilitowanego nauk matema- tycznych (w zakresie logiki matematycznej) na podstawie monografii The Axiomatic Method in Phonology. Tytu³ profesora nadzwyczajnego otrzyma³ w roku 1995, a profesora zwyczajnego w roku 1998. Przez wiele lat ³¹czy³ badania naukowe i dzia³alnoœæ dydaktyczn¹ z obo- wi¹zkami administracyjnymi. W latach 1974-1996 pe³ni³ funkcjê kierownika Zak³adu Logiki Matematycznej. Ponadto piastowa³ sta- nowisko zastêpcy dyrektora Instytutu Matematyki ds. naukowych (1974-1978) oraz ds. dydaktycznych (1978-1981). Przez jedenaœcie lat (1962-1973) by³ sekretarzem redakcji presti¿owego czasopisma „Stu- dia Logica”. Jako nauczyciel wypromowa³ trzech doktorów: W. Busz- kowskiego, W. Zielonkê i M. Kandulskiego. Osi¹gniêcia dydaktyczne Profesora uhonorowane zosta³y nagrodami Ministra Oœwiaty i Szkol- nictwa Wy¿szego. Jest cz³onkiem wielu towarzystw naukowych, m.in.: Polskiego Towarzystwa Matematycznego, Polskiego Towarzystwa Filozoficznego, Polskiego Towarzystwa Fonetycznego oraz Poznañ- skiego Towarzystwa Przyjació³ Nauk.

271 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

* T. Batóg opublikowa³ oko³o 70 prac naukowych6. Ich tematyka obej- muje: lingwistykê teoretyczn¹, zw³aszcza logiczne podstawy fonolo- gii, logikê formaln¹, historiê logiki, filozofiê matematyki i metodologiê nauk. Profesor Batóg jest te¿ autorem znanego i cenionego – nie tylko w Poznaniu – podrêcznika pt. Podstawy logiki (jest to istotnie rozsze- rzona wersja wczeœniejszego podrêcznika Zasady logiki), o którym re- cenzent z „Wiadomoœci Matematycznych” pisa³, ¿e u³atwia „³agodne” wejœcie w nie³atw¹ problematykê logiki i teorii modeli7. G³ównym tematem zainteresowañ badawczych Profesora Batoga by³a lingwistyka teoretyczna, przede wszystkim zaœ kwestia ufundo- wania fonologii teoretycznej na niekontrowersyjnych podstawach aksjomatycznych8. Bez przesady mo¿na powiedzieæ, ¿e uzyskane przez niego wyniki stanowi¹ powa¿ny i trwa³y wk³ad do tej dziedziny badañ9. Generalnie, w rozwoju koncepcji fonologicznej Profesora Ba- toga daj¹ siê wyró¿niæ trzy etapy: – logiczna rekonstrukcja pojêcia fonemu i pojêæ z nim zwi¹za- nych, dokonana na podstawie kryteriów wy³¹cznie dystrybucyj- nych – prace [B1] i [B2]; – uwzglêdnienie w konstrukcji fonemów przyporz¹dkowania g³oskom cech fonetycznych – praca [B5]; – rozszerzenie systemu opisanego w [B5] o aspekty semantyczne – prace [B9] i [B15]10. Warte zaznaczenia s¹ nastêpuj¹ce cechy jego podejœcia: ogólnoœæ proponowanych konstrukcji, œciœle dedukcyjny charakter, rygoryzm formalny, wykorzystanie rozszerzonej mereologii Leœniewskiego- -Tarskiego w sposób niezwykle udany i – jak na ówczesne czasy –

6 Lista wybranych publikacji T. Batoga zosta³a zamieszczona na koñcu paragra- fu poœwiêconego Panu Profesorowi. 7 Por. „Wiadomoœci Matematyczne” t. XXVIII, 1990, nr 2. 8 Najwa¿niejsze prace fonologiczne Profesora T. Batoga zebrane zosta³y w [B28]. 9 Nie mam mo¿liwoœci, aby je tu szczegó³owo omówiæ. Czyni to J. Pogonowski w okolicznoœciowym artykule Systemy fonologiczne Tadeusza Batoga zamieszczo- nym we wspomnianej ju¿ ksiêdze pami¹tkowej Eufonia i logos, s. 257-280. 10 Por. tam¿e, s. 258.

272 Profesor Tadeusz Batóg

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

nowatorski. R. Suszko w bardzo pozytywnej recenzji monografii [B5] (jako rozprawy habilitacyjnej) pisa³: Propozycja bazy fonemicznej jest œwietna (…), a wykazanie, ¿e istnienie co najmniej jednej bazy fonemicznej oraz jedno-jed- noznacznoœæ fonemiczno-fonetyczna s¹ hipotezami tylko, jako ¿e nie wynikaj¹ z aksjomatów fonetyki – jest moim zdaniem do- nios³ym odkryciem. (…) Spodziewam siê, ¿e ksi¹¿ka dra Batoga bêdzie jedn¹ z wa¿niejszych prac w dziedzinie fonologii11. Oprócz logicznej rekonstrukcji fonologii Profesor T. Batóg zajmo- wa³ siê tak¿e algorytmami konwersji tekstów fonematycznych w orto- graficzne ([B16]), zagadnieniem zdefiniowania odleg³oœci w prze- strzeni g³osek ([B18]), algorytmem fonemizacji g³osek jakiegoœ jêzyka ([B24] i [B25]). Publikacje Profesora Batoga w dziedzinie logiki formalnej obejmuj¹: dwa podrêczniki, dwa artyku³y poœwiêcone uogólnionej teorii klasyfika- cji ([B3] i [B4], napisane wspólnie z Profesor S. £uszczewsk¹-Romah- now¹), artyku³ drobiazgowo analizuj¹cy „dowód” A. Dumitriu rzeko- mej sprzecznoœci teorii typów ([B10]) oraz artyku³ dotycz¹cy operacji podstawiania za zmienne funktorowe, sporadycznie definiowanej w li- teraturze ([B14]). Z kolei publikacje z historii logiki to na ogó³ przypomnienia posta- ci logików i najistotniejszych dzie³ logicznych XX wieku. Warto wy- mieniæ tu artyku³ [B27], poœwiêcony twórczoœci K. Ajdukiewicza. Autor zwraca w nim uwagê, ¿e Ajdukiewicz by³ pionierem nie tylko w dziedzinie lingwistyki matematycznej, ale ma te¿ swój udzia³ w roz- woju problematyki metalogicznej. I tak, definicja wynikania logiczne- go, któr¹ zaproponowa³ w ksi¹¿ce Z metodologii nauk dedukcyjnych (1921), niekiedy nazywana implikacyjn¹, wp³ynê³a na sformu³owa- nie przez Tarskiego twierdzenia o dedukcji jako wa¿nej zasady meta- logicznej. W ksi¹¿ce G³ówne kierunki filozofii w wyj¹tkach z dzie³ ich klasycznych przedstawicieli (1923) Ajdukiewicz w pewnym sensie przygotowa³ pojawienie siê semantycznej definicji wynikania logiczne- go. Z kolei jego podrêcznik G³ówne zasady metodologii nauk i logiki

11 Cyt. za J. Pogonowski, Twórczoœæ naukowa…, dz. cyt., s. 66.

275 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

formalnej (1928) zawiera pewne sformu³owanie regu³y indukcji nie- skoñczonej (tzw. w-regu³y). Zosta³a tam te¿ odnotowana osobliwoœæ owej regu³y. Najwa¿niejszym jednak wk³adem Profesora Batoga do historii lo- giki jest odkrycie postaci Stanis³awa Pi¹tkiewicza, którego jako autora wydanej w 1888 roku ksi¹¿ki Algebra w logice nale¿y uznaæ za pre- kursora logiki matematycznej w Polsce. Trzeci obszar zainteresowañ Profesora Batoga to filozofia mate- matyki. Sk³adaj¹ siê nañ studia pewnych wybranych problemów. Znajdujemy wœród nich: – omówienie stanowisk w filozofii matematyki – praca [B21]; – rozwi¹zanie problemu Locke’a-Berkeleya wykorzystuj¹ce twierdzenie o dowodach za³o¿eniowych – praca [B22]12; – porównanie pogl¹dów Locke’a i Leibniza na postawy mate- matyki (jego wynikiem jest teza, ¿e idea wyprowadzenia ca³ej arytmetyki z niewielkiej liczby zasad wyjœciowych pochodzi faktycznie od Locke’a, a nie – jak siê powszechnie s¹dzi – od Leibniza) – praca [B23]; – rozró¿nienie dwóch paradygmatów matematyki: (1) paradyg- matu Euklidesowego, aksjomatycznego intuicyjnego, obowi¹zu- j¹cego od staro¿ytnoœci do koñca XIX wieku oraz (2) paradyg- matu logiczno-teoriomnogoœciowego, aksjomatycznego abs- trakcyjnego, obowi¹zuj¹cego od XX wieku – monografia [B31]. Profesor Batóg w ¿adnej publikacji w³aœciwie nie sprecyzowa³ wy- raŸnie swojego stanowiska dotycz¹cego filozofii matematyki. Wydaje siê jednak, ¿e jego „ideologia” jest kompozycj¹: – nominalizmu, przynajmniej w zakresie uznaj¹cym logikê pierwszego rzêdu za logikê w³aœciw¹ dla formalizowania i upra- wiania matematyki, oraz – tzw. logicyzmu pluralistycznego, tj.pogl¹du upa- truj¹cego istotê matematyki w konstruowaniu dowodów twier-

12 Problem ów wyznaczaj¹ dwa pytania: (1) Dlaczego w matematyce, dowodz¹c twierdzeñ ogólnych, zawsze na pewnym etapie rozumowania musimy odwo³aæ siê do obiektów jednostkowych?; (2) W jaki sposób tego typu rozumowanie uzasadnia ogóln¹ konkluzjê?

276 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

dzeñ w systemach aksjomatycznych (za jego przedstawicieli uwa¿a siê H. Mehlberga, H. Putnama, i chyba te¿ nale¿y wy- mieniæ tu K. Gödla). Znamienna w tej kwestii jest nastêpuj¹ca wypowiedŸ Profesora, po- chodz¹ca z jego wyk³adu O potêdze i s³aboœciach matematyki: Wedle mojego przekonania wszelkie trudnoœci teoretyczne, z którymi borykamy siê w podstawach matematyki, znikn¹ ca³kowicie, o ile matematykê bêdziemy uto¿samiaæ nie z teori¹ mnogoœci, ale z w¹sko rozumian¹ logik¹, tzn. z tzw. klasycznym rachunkiem logicznym ([B31], s. 97). Dalej Profesor pisze: To, jak takie uto¿samienie jest mo¿liwe, ³atwo daje siê wy- t³umaczyæ w oparciu o tzw. twierdzenie o dedukcji. (…) Dowo- dzenie twierdzeñ w teorii aksjomatycznej jest wiêc zawsze dowodzeniem pewnych praw logicznych. W tym sensie ca³a matematyka jest po prostu ogromn¹ skarbnic¹ praw logiki ([B31], s. 97). Zapatrywania Profesora ró¿ni¹ siê wiêc od logicyzmu G. Fregego. Wierny swojemu stanowisku, ka¿de wyg³aszane przez siebie twier- dzenie stara³ siê opatrzyæ precyzyjnym dowodem13. Metodologii nauk dotycz¹ trzy publikacje. Zawieraj¹ one kry- tyczn¹ i skrupulatn¹ analizê pewnych istotnych elementów koncepcji metodologicznej Profesora Leszka Nowaka. Replikuj¹c, autor U pod- staw Marksowskiej metodologii nauk pisa³: „Widmo kr¹¿y po Pozna- niu, widmo logicyzmu”14. Publikacje Profesora Batoga wyró¿nia starannoœæ jêzykowa, zwi¹zana zapewne z jego wykszta³ceniem filologicznym. Z tym jest zwi¹zana pewna anegdota. Otó¿ jeden z artyku³ów w „Wiadomoœ- ciach Matematycznych” (a w³aœciwie polemikê) poœwiêci³ Profesor

13 Oczywiœcie istniej¹ pogl¹dy przeciwne tej postawie – modernistyczne lub postmodernistyczne – podwa¿aj¹ce potrzebê dowodzenia w matematyce: jeœli twier- dzenie jest prawdziwe, to po co je dowodziæ, a jeœli jest fa³szywe, to – wiadomo – nie da siê udowodniæ. 14 Por. L. Nowak, O dalszych problemach metody idealizacji, „Studia Filozoficz- ne”, 1974, nr 9, s. 83.

277 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

odmianie nazwisk Zermelo i Peano (chodzi³o przede wszystkim o for- mê dope³niacza). Obraz Profesora by³by niepe³ny, gdyby nie wspomnieæ o jego dzia³alnoœci dydaktycznej. Przez z gór¹ trzydzieœci lat prowadzi³ zajêcia z logiki matematycznej dla studentów matematyki i filozofii (studen- tów filozofii nazywa³ ¿artobliwie metafizykami). Prowadzone przez niego wyk³ady wyznacza³y standard nauczania logiki i przesz³y do le- gendy. Wyk³ad by³ zawsze dobrze zbudowany i oparty na podrêczniku, zaœ sposób prezentacji pedantyczny, ale komunikatywny. S³uchacze uczyli siê z nich nie tylko logiki, ale tak¿e umiejêtnoœci precyzyjnego wypowiadania siê i wra¿liwoœci na poprawnoœæ jêzykow¹. Niew¹tpliwie wszyscy pamiêtaj¹ przygotowania Profesora do wyk³adu, a w szczegól- noœci ¿ó³t¹ gumow¹ rêkawiczkê, któr¹ zwyk³ zak³adaæ na rêkê, gdy na tablicy zapisywa³ definicje i twierdzenia wraz z dowodami. Ponadto ka¿dy wyk³ad zaczyna³ siê od przepytania studentów z treœci wyk³adu poprzedniego, co jest obecnie rzadkoœci¹.

Wybrane prace Tadeusza Batoga

[B1] Logiczna rekonstrukcja pojêcia fonemu, „Studia Logica”, 1961, nr 11. [B2] A contribution to axiomatic phonology, „Studia Logica”, 1962, nr 13. [B3] A generalized theory of classifications. I, „Studia Logica”, 1965, nr 16 (wspólnie z S. £uszczewsk¹-Romahnow¹). [B4] A generalized theory of classifications. II, „Studia Logica”, 1965, nr 17 (wspólnie z S. £uszczewsk¹-Romahnow¹). [B5] The Axiomatic Method in Phonology, Routledge and Kegan Paul Ltd., London 1967. [B6] Problematyka logiki tradycyjnej w pracach Adama Wiegnera, „Studia Logica”, 1968, nr 23. [B7] O dwóch sensach logicyzmu Bertranda Russella, „Nurt”, 1970, nr 7. [B8] On the definition of phonemic basis, „Studia Logica”, 1971, nr 27.

278 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

[B9] A formal approach to the semantic theory of phoneme, „Studia Logica”, 1971, nr 29. [B10] Is there a contradiction in the theory of types?, „International Logic Review”, 1973, IV.2. [B11] W sprawie zasad idealizacji i konkretyzacji, „Studia Filozoficz- ne”, 1974, nr 9. [B12] Konkretyzacja a uogólnienie, „Studia Metodologiczne”, 1976, nr 14. [B13] Concretization and generalization, Poznañ Studies in the Philo- sophy of the Sciences and the Humanities, 1976, nr 2 (2-3). [B14] On substitution for functorial variables, „Functiones et Approxi- matio”, 1976, IV. [B15] O klasycznym pojêciu bazy fonematycznej,w:Komunikaty i roz- prawy, Instytut Matematyki UAM, Poznañ 1976 (wersja angiel- ska tego artyku³u pt. On the classical concept of phonemic basis ukaza³a siê w „Lingua Posnaniensis”, 1978, nr 21). [B16] Wstêpny algorytm konwersji polskich tekstów fonematycznych w ortograficzne, „Lingua Posnaniensis”, 1977, nr 20 (wspólnie z M. Steffen-Batóg). [B17] Seweryna £uszczewska-Romahnowa (1904-1978), „Studia Filo- zoficzne”, 1979, nr 1. [B18] A distance function in phonetics, „Lingua Posnaniensis”, 1980, nr 23 (wspólnie z M. Steffen-Batóg). [B19] Twórczoœæ Ajdukiewicza a rozwój logiki formalnej, „Studia Filo- zoficzne”, 1984, nr 5. [B20] Podstawy logiki, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 1986 (wyd. I). [B21] Filozofia matematyki, w: Z. Cackowski i in. (red.), Filozofia a na- uka. Zarys encyklopedyczny, Ossolineum, Wroc³aw 1987. [B22] O problemie Locke’a-Berkeleya w filozofii matematyki, „Archi- wum Historii Filozofii i Myœli Spo³ecznej”, 1990, nr 35. [B23] Locke i Leibniz o podstawach matematyki, „Archiwum Historii Filozofii i Myœli Spo³ecznej”, 1991, nr 36. [B24] Das Problem der automatischen Beschreibung des Phonemin- ventars einer Sprache, w: J. Bañczerowski (red.), The Application

279 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

of Microcomputers in the Humanities, Poznañ 1991 (wspólnie z M. Steffen-Batóg). [B25] On the existence of an algorithm for phonemizing texts with gi- ven phonetic structures, „Studia Phonetica Posnaniensia”, 1992, nr 3. [B26] O Kantowskiej krytyce argumentu ontologicznego, „Archiwum Historii Filozofii i Myœli Spo³ecznej”, 1994, nr 39. [B27] Ajdukiewicz and the development of formal logic, „Poznañ Stu- dies in the Philosophy of the Sciences and the Humanities”, 1994, nr 40. [B28] Studies in Axiomatic Foundations of Phonology: Papers from 1961 to 1992, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 1995. [B29] Problem automatycznego opisu inwentarza fonemów jêzyka,w: J. Pogonowski, T. Zgó³ka (red.), Przyczynki do metodologii ling- wistyki, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 1996 (wspólnie z M. Steffen-Batóg). [B30] Stanis³aw Pi¹tkiewicz and the beginnings of mathematical lo- gic in , „Historia Mathematica”, 1996, nr 23 (wspólnie z R. Murawskim). [B31] Dwa paradygmaty matematyki. Studium z dziejów i filozofii matematyki, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 2000; w Do- datku zamieszczony jest wyk³ad O potêdze i s³aboœciach mate- matyki wyg³oszony przez Profesora dla studentów Instytutu Matematyki UAM podczas uroczystoœci inauguracji roku aka- demickiego 1977/1978. [B32] W sprawie Zermela, „Wiadomoœci Matematyczne”, t. XXXVIII, 2002.

280 Czêœæ trzecia

POZNAÑSKA SZKO£A METODOLOGICZNA I FILOZOFICZNA

KRYSTYNA ZAMIARA

U POCZ¥TKÓW POZNAÑSKIEJ SZKO£Y METODOLOGICZNEJ

1

Nazwê „poznañska szko³a metodologiczna” (w skrócie: „szko³a po- znañska”) zaproponowa³ w 1972 r. Janusz Kuczyñski, redaktor na- czelny „Studiów Filozoficznych”, na ogólnopolskiej konferencji filo- zoficznej w Zegrzynku pod Warszaw¹. Organizatorem konferencji by³a Redakcja tego pisma we wspó³pracy z Instytutem Filozofii UAM, którego dyrektorem by³ wówczas Jerzy Kmita1. Nazwa stosunkowo szybko siê przyjê³a, funkcjonuj¹c jako „zbiorcze” imiê w³asne zespo³u poznañskich metodologów. W tej roli s³u¿y³a dla odró¿nienia go od zajmuj¹cych siê logik¹ i metodologi¹ nauki uczonych z innych oœrod- ków uniwersyteckich, w tym zw³aszcza warszawskiego, kultywuj¹cych

1 Materia³y konferencyjne zosta³y opublikowane w numerach 1 i 2 „Studiów Filozoficznych”, czêœæ z nich tak¿e w ksi¹¿ce pod red. J. Kmity: Kmita (red.) [1974].

283 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

charakterystyczne dla szko³y lwowsko-warszawskiej wzory badañ z zakresu logiki i metodologii nauki. Uosobieniem owych wzorów, a zarazem Mistrzem, zaszczepiaj¹cym swoim licznym uczniom bê- d¹cy ich t³em etos uczonego, by³ Tadeusz Kotarbiñski. Upowszech- ni³a siê równie¿ wœród przedstawicieli rozmaitych dyscyplin szcze- gó³owych polskiej humanistyki. Po pewnym czasie przeniknê³a do œrodowisk filozoficznych poza Polsk¹, skupiaj¹cych filozofów anali- tycznych lub uczonych innych orientacji, zajmuj¹cych siê filozofi¹ jêzyka, filozofi¹ nauki, filozofi¹ kultury itp. Odmiennoœæ uprawianej w Poznaniu filozofii i metodologii nauk dostrzegano w zaskakuj¹cym, dziwnym po³¹czeniu dwóch rzeczy uwa¿anych za przynale¿ne do innych obszarówi–cowiêcej – rodza- jów myœlenia, a mianowicie (1) logicystycznej metodologii i filozofii nauki z (2) filozofi¹ marksistowsk¹. Z jednej strony w badaniach nad nauk¹ stosowano tu œrodki logiczne, w tym metodê logicznej rekon- strukcji – analogicznie jak w innych szko³ach uprawiaj¹cych tzw. logikê nauki. Z drugiej zaœ procedury te odnoszono do marksizmu trak- towanego nie tylko jako przedmiot badañ, ale i Ÿród³o hipotez o cha- rakterze metodologicznym lub epistemologicznym. Tego rodzaju kontaminacja by³a oceniana w œrodowisku filozo- fów nauki ró¿nie: entuzjastycznie, z pewn¹ doz¹ sceptycyzmu b¹dŸ wyraŸnie krytycznie. Nikt jednak nie podawa³ w w¹tpliwoœæ ory- ginalnoœci samego programu i proponowanych koncepcji, ani te¿ wa¿noœci wyników przeprowadzanych analiz. Podobny rozrzut opi- nii i ocen (na pocz¹tku z przewag¹ negatywnych) zaznaczy³ siê wœród filozofów uprawiaj¹cych marksizm w sposób respektuj¹cy „urzêdow¹”, partyjn¹ wyk³adniê tej filozofii. Zdecydowanymi prze- ciwnikami „rewizjonistycznych rozwi¹zañ” byli rzecznicy marksis- towskiego status quo, ci natomiast, dla których system Karola Marksa by³ licz¹c¹ siê naukow¹ filozofi¹ procesów spo³ecznych, wykazywali zainteresowanie, a zdarza³o siê, ¿e i entuzjazm. Kr¹g tych drugich obejmowa³ filozofów marksistowskich z uniwersytetów: wroc³aw- skiego (osoby skupione wokó³ Wac³awa Mejbauma), lubelskiego (tu czo³ow¹ postaci¹ by³ Zdzis³aw Cackowski) oraz warszawskiego (S³aw Krzemieñ-Ojak).

284 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Jakkolwiek nie mo¿na zaprzeczyæ zwi¹zkom koncepcji szko³y po- znañskiej z marksizmem, podkreœlenia wymaga fakt, i¿ (1) marksizm uto¿samiano tu zasadniczo tylko z filozofi¹ Karola Marksa, w dodat- ku (2) odpowiednio analizowan¹ i rekonstruowan¹ – przy zaakcen- towaniu tych b¹dŸ innych jej aspektów czy w¹tków teoretycznych lub idei; (3) nie by³ on zak³adany od samego pocz¹tku w prowadzonych przez zespó³ poznañskich metodologów badaniach; (4) charakter nawi¹zañ wzglêdnie odniesieñ teoretycznych do marksizmu by³ zró¿- nicowany: ewoluowa³ wraz z up³ywem czasu, poza tym, i¿ od pewne- go momentu zacz¹³ stanowiæ czynnik destabilizuj¹cy zespó³ badaczy, który te¿ faktycznie spowodowa³ jego rozszczepienie na dwa podsta- wowe podzespo³y (pierwszym kierowa³ Jerzy Kmita, drugim Leszek Nowak). W œwietle powy¿szego za wyznacznik specyfiki poznañskiej szko³y metodologicznej trzeba przyj¹æ coœ wiêcej ni¿ tylko fakt nawi¹zywa- nia do Marksowskiej filozofii (zw³aszcza ¿e nie by³o tak od pocz¹tku) czy te¿ stosowanie œrodków analizy logicznej. Wœród osób uprawia- j¹cych w Polsce filozofiê marksistowsk¹ ju¿ wczeœniej mo¿na by³o spotkaæ uczonych – to prawda, ¿e wówczas nielicznych – którzy znali zachodni¹ ‘logikê nauki’ i nawi¹zywali do niej w swoich rozwa¿a- niach teoriopoznawczych lub metodologicznych. Poznañscy uczeni ró¿nili siê jednak od nich miêdzy innymi tym, ¿e opracowali oryginal- ny, kompleksowy program badawczy ³¹cz¹cy ze sob¹ w sposób syste- matyczny wymienione wy¿ej tradycje myœlowe: analityczn¹, logicys- tyczn¹ filozofiê nauki oraz marksizm. Ponadto nawi¹zali do „logiki nauki” w wersji hipotetyzmu Karla R. Poppera, nie zaœ neopozyty- wistycznej, jak z regu³y czynili to inni metodolodzy marksistowscy. Z kolei ich odmiennoœæ od filozofów i logików ze szko³y warszawskiej wynika³a nie tylko z aprobatywnego stosunku do marksizmu, ale tak¿e z faktu istotnego nawi¹zania nie do dorobku Tadeusza Kotarbiñskie- go, ale innego wybitnego przedstawiciela szko³y lwowsko-warszaw- skiej – Kazimierza Ajdukiewicza. Tu wzorce udanego poznawczo ³¹czenia Popperowskiego hipotetyzmu z Ajdukiewiczowsk¹ semio- tyk¹ logiczn¹ i metodologi¹ by³y wypracowane wczeœniej przez Jerze- go Giedymina, który jako logik-metodolog nauki, merytorycznie rzecz

285 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

bior¹c, by³ uczniem obydwu tych uczonych (za takiego sam siê uwa- ¿a³ i za takiego s³usznie uchodzi³)2.

2

Nie sposób pomin¹æ znaczenia i roli, jak¹ odegra³ Jerzy Giedymin w ukonstytuowaniu siê poznañskiej szko³y metodologicznej. To on zaszczepi³ pierwszym jej przedstawicielom pochodz¹ce od Kazimie- rza Ajdukiewicza wzorce myœlenia o jêzyku na gruncie semiotyki logicznej oraz o metodologii nauk. Ponadto to dziêki niemu polskie œrodowisko filozoficzne mia³o szansê zapoznania siê z hipotetyzmem Karla R. Poppera. Wszelako system ten zosta³ zasymilowany tylko przez oœrodek poznañski, stanowi¹c jeden z g³ównych filarów po- znañskiej szko³y metodologicznej, a zarazem jej znak rozpoznawczy. Tak wiêc – bezwiednie – Jerzy Giedymin po³o¿y³ podwaliny pod przysz³¹ szko³ê. Warto nadmieniæ, ¿e Jerzy Giedymin pozna³ osobiœcie Karla Poppera i mia³ szansê bezpoœrednio zapoznaæ siê z jego pogl¹dami filozoficznymi w trakcie dwóch pobytów stypendialnych (w latach akademickich 1957/1958 oraz 1959/1960) w kierowanej przez tego uczonego na Uniwersytecie Londyñskim Katedrze Logiki i Metodo- logii Nauk. Po powrocie do kraju w jego pracach z zakresu metodolo- gii – czy to ogólnej, czy szczegó³owej, w których dot¹d rygorystycznie stosowa³ wzory i narzêdzia z zakresu semiotyki logicznej, unikaj¹c ujawniania swoich pogl¹dów teoriopoznawczych – zaczê³y siê poja- wiaæ pewne oznaki myœlenia hipotetystycznego (widoczne choæby w problemach branych na warsztat logiczny i w stawianych hipotezach

2 Kieruj¹cy od 1945 r. na Uniwersytecie Poznañskim Katedr¹ Logiki i Metodo- logii Nauk Kazimierz Ajdukiewicz opiekowa³ siê naukowo nie tylko uczniami, za których rozwój by³ formalnie odpowiedzialny, ale tak¿e tymi, którzy uczestniczyli w jego s³ynnych „seminariach œrodowiskowych”. Udzia³ w nich nobilitowa³ do mia- na ‘bycia uczniem’. W taki sposób jego uczniami zostali miêdzy innymi Jerzy Giedy- min, Zbigniew Czerwiñski i Jerzy Topolski.

286 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

metodologicznych). Natomiast wspó³pracê naukow¹ z Popperem na- wi¹za³ nieco póŸniej, gdy w 1966 r. wyjecha³ do Wielkiej Brytanii na zaproszenie tego uczonego. Zaplanowany jako krótki, wyjazd ten przekszta³ci³ siê w pobyt sta³y z chwil¹ podjêcia pracy dydaktyczno- -naukowej kolejno na kilku brytyjskich uczelniach. Tak wiêc w jego dzia³alnoœci zawodowej wyraŸnie zaznaczaj¹ siê dwa okresy: pierw- szy „polski” i drugi „brytyjski”. W okresie pierwszym zwi¹zany by³ od 1953 r. etatowo z Uniwersytetem Poznañskim. W latach 1961-1967 kierowa³ tam¿e Katedr¹ Logiki na Wydziale Filozoficzno-Historycz- nym (poprzednim kierownikiem tej katedry by³ Adam Wiegner). Pra- cownikami Katedry – prócz niego – byli wówczas Jerzy Kmita, Teresa Kostyrko i (od 1964 r.) Krystyna Zamiara3. Po³¹czenie koncepcji K. Ajdukiewicza z zakresu semiotyki i meto- dologii nauk z pewnymi sk³adnikami hipotetystycznej filozofii nauki – wyraŸne w publikacjach z lat 1968-1976, gdy przebywaj¹c w Anglii, wspó³pracowa³ z Popperem i jego zespo³em (okres brytyjski), jest obecne, aczkolwiek w sposób mniej widoczny w jego twórczoœci pod koniec pierwszego, polskiego okresu. W okresie drugim, pocz¹wszy od 1977 r., w jego myœleniu o nauce z czasem miejsce K. Poppera zaj¹³ H. Poincaré i inni francuscy konwencjonaliœci, zestawiani z K. Ajdu- kiewiczem jako reprezentantem radykalnej odmiany tej filozofii. Dla zrozumienia sytuacji, jaka okreœli³a charakter szko³y poznañskiej u jej pocz¹tków, okres drugi dzia³alnoœci naukowej pierwszego polskiego hipotetysty nie ma wiêkszego znaczenia. Swoimi pracami – z okresu pierwszego, ale i póŸniejszymi – Gie- dymin dokumentowa³ mo¿liwoœæ uprawiania logiki nauki jako me- todologii opisowej, której zadaniem jest racjonalna rekonstrukcja faktycznie realizowanego przez uczonych – œwiadomie b¹dŸ nie – po- stêpowania badawczego. Nawi¹za³ do Ajdukiewiczowskiej koncepcji metodologii nauk (nauki o nauce), dok³adniej mówi¹c: do zapropono- wanego przez tego uczonego programu metodologii pragmatycznej.

3 Pe³niejsze informacje biograficzne oraz wykaz wa¿niejszych prac Jerzego Giedymina zawiera ksi¹¿ka pod redakcj¹ Krystyny Zamiary pt. O nauce i filozofii nauki. Ksiêga pami¹tkowa poœwiêcona pamiêci Jerzego Giedymina – Zamiara (red.) [1995].

287 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Nie uwzglêdni³ natomiast jego pojêcia metodologii apragmatycznej4. Pozwoli³o mu to, i innym poznañskim metodologom, analizowaæ ³¹cznie, w jednym planie myœlowym, podejmowane przez uczonych czynnoœci i twierdzenia jako ich wytwory. Natomiast przej¹³ od Mis- trza podzia³ pragmatycznie ujêtej metodologii nauk na: (1) metodolo- giê ogóln¹ – badaj¹c¹ procedury wystêpuj¹ce we wszystkich naukach (z pominiêciem funkcji, jak¹ pe³ni¹ w poszczególnych dyscyplinach) i (2) metodologiê szczegó³ow¹ – badaj¹c¹ procedury stosowane przez uczonych danej specjalnoœci. Ten koncept Mistrza by³ niezwykle istotny, gdy¿ otwiera³ przed metodologi¹ nauki pole badañ nad realn¹ prak- tyk¹ naukow¹ dyscyplin szczegó³owych ujêt¹ ogólnie – ze wzglêdu na wspólne cechy warsztatu badawczego, oraz szczegó³owo, tj. z uwzglêd- nieniem specyfiki (zró¿nicowania pod wzglêdem zadañ poznawczych i metod) okreœlonych dyscyplin czy grup. Z szansy tej Jerzy Giedymin skwapliwie skorzysta³, prowadz¹c badania z jednej strony ogólnome- todologiczne, z drugiej zaœ szczegó³owe – nad wybranymi dziedzinami humanistyki. Mo¿liwoœæ tê póŸniej, w szkole poznañskiej, potraktowano jako obowi¹zuj¹c¹ zasadê. Przedmiotem badañ szczegó³owych J. Gie- dymina w omawianym, polskim okresie by³y nauki historyczne oraz tzw. nauki spo³eczne (ekonomia, socjologia, psychologia). Warto wspomnieæ, ¿e uczony ten wypracowa³ w³asny, oryginalny wzorzec ³¹czenia studiów metodologicznych nad jakimœ problemem zwi¹zanym z okreœlonym postêpowaniem badawczym charakterys- tycznym dla pewnej tylko dyscypliny z analiz¹ pokrewnego mu zagadnienia ogólnie ujêtego. Cech¹ charakterystyczn¹ prowadzo- nych przez niego badañ by³o przechodzenie od rozwa¿añ nad jakimœ zagadnieniem z zakresu metodologii szczegó³owej do rozpatrywania go w kontekœcie zadañ i funkcji nale¿¹cych do metodologii ogólnej, b¹dŸ te¿ odwrotnie. W efekcie uzyskiwa³ on rezultaty poznawcze pa- ralelne wzglêdem siebie z obydwu tych dzia³ów. Przyk³adem mog¹ byæ jego studia – wyjœciowo z metodologii historii – nad pojêciem Ÿród³a historycznego i rodzajów wnioskowañ opartych na Ÿród³ach.

4 Zadaniem apragmatycznie pojêtej metodologii nauk – bêd¹cej w istocie meta- logik¹ lub metamatematyk¹ – jest analiza logiczna nauki ujêtej jako system twier- dzeñ. Por. Piêtka [2001, s. 136-155], w: Mackiewicz (red.) [2001].

288 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Ekstrapolowanie problemu na inne dyscypliny doprowadzi³o go do wniosku z zakresu metodologii ogólnej, ¿e analogiczne procedury (in- terpretacja, wnioskowanie) stosowane s¹ w innych naukach, gdzie ich rola jest podobna. Tak oto w stosowanej przez historyków krytyce Ÿróde³ i interpre- tacji œwiadectw dopatrzy³ siê Giedymin postêpowania, które ma zwi¹zek z wystêpuj¹cymi w dowolnej nauce empirycznej czynnoœcia- mi wyjaœniania i sprawdzania hipotez. Wykaza³ to, stosuj¹c metodê rekonstrukcji logicznej i formu³uj¹c uk³ad eksplikacji pojêcia wiary- godnego informatora. Rezultatowi temu przypisa³ status formalnej teorii zachowania. Traktowa³ j¹ jako wstêpny zarys ogólnej, formalnej teorii konfirmacji5. Przyk³ad wspomnianych tu badañ doœæ dobrze ilustruje warsztat badawczy Jerzego Giedymina, wypracowany – mo¿na rzec, i¿ niemal wprost – zgodnie z instrukta¿em Kazimierza Ajdukiewicza, by „(1) wy- ró¿niaæ rodzaje czynnoœci naukotwórczych, poddawaæ je analizie oraz wyraŸnie definiowaæ, na czym owe zabiegi polegaj¹, (2) opisywaæ procedurê postêpowania naukowego, (3) okreœliæ zadania, do których specjaliœci rozmaitych nauk w swoim postêpowaniu, œwiadomie lub nieœwiadomie, zmierzaj¹”6. Do tak uprawianej metodologii nauki – ogólnej i z zakresu huma- nistyki – po powrocie z pobytów stypendialnych w Wielkiej Brytanii Jerzy Giedymin zacz¹³ do³¹czaæ pewne elementy œwiadcz¹ce o znajo- moœci i dyskretnie wyra¿anej akceptacji Popperowskiej teorii pozna- nia naukowego. Natomiast prace wyraŸnie pisane z hipotetystyczne- go punktu widzenia pojawi³y siê póŸniej, po roku 1966. Wybrane elementy pochodz¹ce z tego Ÿród³a – filozofii nauki Karla R. Poppera – to przede wszystkim zak³adane u podstaw tego systemu normatywne stanowisko naturalizmu metodologicznego, wed³ug któ- rego we wszystkich naukach obowi¹zuj¹ takie same metody, wzo- rem których s¹ rozwiniête dyscypliny przyrodnicze (fizyka). Explicite deklaruje jego akceptacjê – w wersji s³abszej, opisowo-normatywnej,

5 Rekonstrukcji pojêcia wiarygodnoœci informatora i badaniu ró¿nych jej zastoso- wañ J. Giedymin poœwiêci³ kilka rozpraw, m.in. Giedymin [1961], Giedymin [1963]. 6 Piêtka [2001, s. 149].

289 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

w ksi¹¿ce pt. Problemy – za³o¿enia rozstrzygniêcia z 1964 r., odnosz¹c je do metodologii i historii nauki (tj. „badañ logicznych nad nauk¹ i jej rozwojem”) oraz do relacji miêdzy naukami spo³ecznymi i przyrodni- czymi7. Przej¹æ musia³ tak¿e szereg za³o¿eñ zwi¹zanych z naturalis- tyczn¹ teori¹ poznania naukowego K. Poppera – opozycyjn¹ w sto- sunku do teoriopoznawczego pozytywizmu (w wersji J. St. Milla), jak i neopozytywizmu (w wersji R. Carnapa). Wymieniæ nale¿y przede wszystkim antyfenomenalizm i antyindukcjonizm (wiedza naukowa nie jest zbiorem sformu³owanych w tzw. jêzyku obserwacyjnym, prawdziwych, bo potwierdzonych empirycznie praw-uogólnieñ in- dukcyjnych), hipotetyzm (pogl¹d, i¿ empiryczna wiedza naukowa jest systemem twierdzeñ teoretycznych bêd¹cych w istocie hipotezami, tj. przypuszczeniami, a nie twierdzeniami prawdziwie orzekaj¹cymi pewne stany rzeczy, zale¿noœci itp.), falsyfikacjonizm (g³osz¹cy, ¿e nie da siê dowieœæ logicznie prawdziwoœci teorii naukowych, mo¿liwe jest jednak wykazanie ich fa³szywoœci), teoriopoznawczy realizm (zgodnie z którym teoriom naukowym przys³uguje realistyczny status poznaw- czy; nie s¹ one jedynie narzêdziem s³u¿¹cym do dedukcyjnego po- rz¹dkowania i przewidywania twierdzeñ). Giedymin zgodzi³ siê, ¿e w œwietle powy¿szych za³o¿eñ jedyn¹ ra- cjonaln¹ procedur¹ empirycznego sprawdzania twierdzeñ (teorii) nie jest konfirmacja hipotez – w znaczeniu pozytywistycznej teorii nauki, lecz implikowana przez falsyfikacjonizm Popperowska metoda „testu krytycznego” (tj. próba obalenia, a nie potwierdzenia sprawdzanej hi- potezy). Uzna³ tak¿e ideê prymatu teorii nad doœwiadczeniem, fizykal- ny, a nie doznaniowy charakter tzw. zdañ obserwacyjnych i hipote- tyczny ich status, zale¿noœæ tzw. faktów obserwacyjnych od teorii itd. Poza wzmiankowan¹ powy¿ej ksi¹¿k¹ (Giedymin [1964a]), wyraŸ- nie zwi¹zan¹ z hipotetystyczn¹ teori¹ poznania naukowego, odniesie- nia do niej obecne s¹ tak¿e w niektórych artyku³ach pochodz¹cych z okresu polskiego8.

7 Giedymin [1964a, s. 7-10]. 8 Giedymin [1958a], Giedymin [1958b], Giedymin [1959], Giedymin [1960a], Giedymin [1960b], Giedymin [1960c], Giedymin [1961/1962a], Giedymin [1962b], Giedymin [1964b], Giedymin [1966], Giedymin [1967].

290 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Warto zwróciæ uwagê na fakt, ¿e Giedymin zapocz¹tkowa³ w Pol- sce badania nad stanowiskami teoriopoznawczymi jako takimi oraz z uwzglêdnieniem ich zwi¹zku z praktyk¹ naukow¹ wybranych dys- cyplin szczegó³owych – uprawian¹ przy (milcz¹cym na ogó³) za³o¿e- niu zasad i regu³ danej teorii poznania. Interesowa³ siê zw³aszcza opo- zycj¹ miêdzy pozytywizmem oraz hipotetyzmem. Rezultaty badañ nad tym ostatnim zagadnieniem dostarcza³y argumentów s³u¿¹cych krytyce naukowej. Przejête przez Giedymina od dwóch jego Mistrzów: Kazimierza Ajdukiewicza oraz Karla R. Poppera, koncepcje i narzêdzia potrzebne w pracy metodologicznej by³y przez niego nie tylko stosowane, ale i twórczo rozwijane, a tak¿e upowszechniane. Temu ostatniemu za- daniu s³u¿y³y konsultacje oraz prowadzone w Katedrze Logiki semi- naria naukowe. Z form tych, oprócz pracowników, korzysta³y tak¿e osoby spoza Katedry. Wœród tych ostatnich by³ Leszek Nowak, wów- czas jeszcze student prawa Uniwersytetu Poznañskiego, pozostaj¹cy pod opiek¹ logika i metodologa o pozytywistycznej orientacji – prof. Zygmunta Ziembiñskiego. Natomiast jeœli chodzi o pracowników, to z chwil¹ objêcia przez Giedymina funkcji kierownika Katedry w 1961 r., jedynym podleg³ym mu przez krótki zreszt¹ czas pracownikiem by³ polonista z wykszta³cenia, Jerzy Kmita – asystent zatrudniony w 1957 r. przez Adama Wiegnera, poprzedniego kierownika Katedry. Sytuacja ta trwa³a krótko, jako ¿e jeszcze w tym samym roku uda³o siê pozys- kaæ na etat asystencki now¹ osobê – Teresê Kostyrko, po studiach licencjackich z historii sztuki i 2-letnich magisterskich z filozofii. Kie- rowany przez niego zespó³ powiêkszy³ siê o kolejn¹, trzeci¹ osobê, magister psychologii Krystynê Zamiarê, dopiero w 1964 r. Tak wiêc w 1961 r. za „dojrza³ego” naukowca móg³ uchodziæ jedynie Jerzy Kmita, który w tym¿e roku obroni³ dysertacjê doktorsk¹ na podsta- wie – opublikowanej trzy lata póŸniej – rozprawy pt. Twierdzenia bez- poœrednio oparte na rozumieniu wyra¿eñ (Kmita [1964a]). Dodajmy, ¿e zajmowa³ on etat adiunkta do 1967 r., w którym ukoñczy³ przy- gotowywanie rozprawy zatytu³owanej Problematyka terminów teore- tycznych w odniesieniu do pojêæ literaturoznawczych, na podstawie której w 1968 r. uzyska³ stopieñ naukowy doktora habilitowanego

291 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

nauk humanistycznych w zakresie logiki i metodologii nauk. W 1966 r., z chwil¹ wyjazdu Jerzego Giedymina do Anglii, przej¹³ on nieformal- nie jego obowi¹zki zwi¹zane z kierowaniem prac¹ naukow¹ i dydak- tyczn¹ pracowników Katedry (formalnie funkcjê kuratora pe³ni³ filo- zof doc. Stefan Kaczmarek). Prace naukowe Jerzego Kmity w pocz¹tkowym okresie jego twór- czoœci (do roku 1968) nie ró¿ni³y siê w sposób istotny od tych, które publikowa³ wówczas Jerzy Giedymin. Ró¿nice miêdzy nimi zwi¹zane by³y z faktem, ¿e ka¿dy z nich koncentrowa³ siê na innych dyscy- plinach humanistycznych: Jerzego Kmitê interesowa³o przede wszyst- kim literaturoznawstwo i nauki o sztuce – dziedziny, w których stosuje siê szczególne sposoby analizy i interpretacji wytworów artystycznych. Jerzy Giedymin – tak¿e wyczulony na problematykê interpretacji w zwi¹zku z badaniami prowadzonymi nad histori¹ jako nauk¹ – zaj- mowa³ siê naukami spo³ecznymi, których naturalistyczne ukierunko- wanie by³o widoczne prima facie. £¹czy³a ich–itoprzes¹dza o podo- bieñstwie ich dokonañ – tradycja Ajdukiewiczowskiej koncepcji metodologii nauk – uzupe³niona za³o¿eniami teoriopoznawczymi po- chodz¹cymi z Popperowskiej filozofii nauki. Cechy wspólne warsztatu metodologicznego obu uczonych, inspi- rowane pogl¹dami Kazimierza Ajdukiewicza, to (i) dziedzina badañ: opisowa metodologia nauki, zadaniem której jest racjonalizacja fak- tycznego postêpowania badawczego naukowców, (ii) status rezulta- tów poznawczych: opisowo-normatywny9, (iii) zastosowane metody: logiczna analiza i interpretacja czynnoœci badawczych lub wytworów (tj. pojêæ, twierdzeñ), rekonstrukcja ukrytych za³o¿eñ, ich krytyka, (iv) ³¹czenie badañ ogólnometodologicznych, tj. nad nauk¹ ogólnie

9 Giedymin rezultaty swoich badañ o postaci teorii zachowania racjonalnego pojmowa³ jako zbudowane z sekwencji definicji-eksplikacji (w sensie K. Ajdukie- wicza) teorie formalne. Kmita nie konstruowa³ teorii formalnych, a wyniki swoich analiz i rekonstrukcji logicznych uwa¿a³ za ustalenia opisowo-normatywne. PóŸ- niej – w zwi¹zku z zaprojektowanym przez siebie modelem metodologicznym dla humanistyki, obejmuj¹cym tak¿e metodologiê nauki (zob. poni¿ej) – przyj¹³, ¿e w hu- manistyce, podobnie jak w przyrodoznawstwie, wystêpuj¹ w roli praw twierdzenia ogólne – testowalne empirycznie, s³u¿¹ce za podstawê wyjaœniania, interpretowalne realistycznie. Twierdzenia takie to tzw. prawa idealizacyjne.

292 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

ujêt¹, ze szczegó³owymi – nad poszczególnymi dyscyplinami nauko- wymi. W obu wypadkach jako narzêdzia stosowano œrodki logiczne wziête z logiki formalnej i semiotyki logicznej (Giedymin prócz tego tak¿e z matematycznej teorii informacji). Œwiadomie przez obu uczonych – za Karlem Popperem – zak³adany u podstaw prowadzonych przez nich badañ naturalizm metodologicz- ny okreœla³ charakter ich studiów nad postêpowaniem naukowym w humanistyce – dzia³em wiedzy, w którym dobrze siê orientowali z racji posiadanego wykszta³cenia uniwersyteckiego. Metodologiczna racjonalizacja tego postêpowania by³a ukierunkowana na uchwyce- nie specyfiki badañ humanistycznych jako takich oraz w wybranej dziedzinie. Zak³adano, ¿e nauki humanistyczne respektuj¹ w zasa- dzie normy i regu³y metodologicznego naturalizmu w wersji Poppe- rowskiego hipotetyzmu. Zasada ³¹czenia myœlenia nad okreœlonym zagadnieniem szcze- gó³owym – z zakresu wybranej dyscypliny szczegó³owej (lub rodzaju takich dyscyplin) – z uogólnion¹ jego wersj¹ dotycz¹c¹ nauki ogólnie pojêtej, nawi¹zuj¹ca do Ajdukiewiczowskiej koncepcji metodologii pragmatycznej, w twórczoœci Kmity – podobnie jak u Giedymina – jest wyraŸnie widoczna w rozwa¿aniach podejmuj¹cych kwestie za- równo metodologiczne, jak i teoriopoznawcze. Problem ujawniony w badaniu praktyki naukowej pewnej dyscypliny nasuwa³ im zagad- nienie o znaczeniu ogólnym, dotycz¹cym dowolnej nauki, albo od- wrotnie. W wypadku Kmity, przyk³adem przejœcia w myœleniu od pla- nu szczegó³owo-metodologicznego do ogólnego mog¹ byæ jego studia nad jêzykiem nauk o sztuce, w tych zaœ ramach nad wyra¿eniami me- taforycznymi, które nasunê³y mu zagadnienia poznawczej funkcji metafory, jej roli w wyjaœnianiu naukowym itp.10 Z kolei jako przyk³ad przejœcia od zagadnienia ogólnego do szczegó³owego mog¹ s³u¿yæ rozwa¿ania tego badacza nad problematyk¹ ogólnie ujêt¹, a doty- cz¹c¹ miêdzy innymi relacji miêdzy teori¹ a doœwiadczeniem, jêzyka teorii, sensu empirycznego terminów teoretycznych itd. – w dalszym

10 Por. Kmita [1963], Kmita [1964b], Kmita [1966], Kmita [1967a], Kmita [1968a].

293 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

kroku u¿yte za podstawê analiz tych samych w zasadzie zagadnieñ, ale odpowiednio uszczegó³owionych, przeformu³owanych tak, aby mo¿na je by³o odnieœæ do literaturoznawstwa lub nauk o sztuce11. Warto wspomnieæ, ¿e w omawianym w tym miejscu okresie reflek- sjê nad metodologicznymi w³aœciwoœciami nauk humanistycznych podejmowali tak¿e badacze-humaniœci zwi¹zani z innymi katedrami Uniwersytetu, niejako na marginesie prowadzonych badañ z zakre- su okreœlonej dyscypliny szczegó³owej. Na uwagê zas³uguje przede wszystkim Andrzej Malewski – po ukoñczeniu studiów socjologicz- nych w roku 1950 zatrudniony na etacie asystenckim w kierowanej przez Tadeusza Szczurkiewicza Katedrze Historii Filozofii i Myœli Spo³ecznej. Jego zainteresowanie problematyk¹ metodologicznych podstaw nauk spo³ecznych znalaz³o wyraz w z³o¿onym, ca³oœciowym projekcie oparcia praktyki naukowej w humanistyce na ogólnej, psy- chologicznej teorii zachowania. Sformu³owanie za³o¿eñ programu in- tegracji nauk spo³ecznych poprzedzi³ on krytyczn¹ analiz¹ zastanego stanu rzeczy w tych dyscyplinach z pozycji logicznych, metodologicz- nych i przedmiotowo-teoretycznych12. Drug¹ osob¹, o której równie¿ trzeba tu wspomnieæ, by³ ceniony w œrodowisku historycznym za ba- dania z historii gospodarczej Jerzy Topolski. Pocz¹wszy od 1956 r., sporadycznie wypowiada³ siê w kwestiach szczegó³owo metodologicz- nych dotycz¹cych nauk historycznych13, z czasem problematyce tej poœwiêca³ coraz wiêcej uwagi, o czym œwiadczy jego dzie³o pt. Metodo- logia historii z 1968 r. (Topolski [1968]). Refleksjê szczegó³owo-meto- dologiczn¹ nad postêpowaniem naukowym w naukach historycznych

11 Postêpowanie to dobrze widoczne jest w rozprawie habilitacyjnej J. Kmity: Kmita [1967b]. 12 Program ten przedstawiony zosta³ w rozprawie A. Malewskiego pt. O zastoso- waniach teorii zachowania. Tekst ten znajduje siê w ksi¹¿ce tego autora stanowi¹cej wybór wa¿niejszych jego prac, opatrzonej wstêpem Jerzego Topolskiego. Zob. Malew- ski [1975]; Topolski [1975]. Do tego projektu ustosunkowuje siê K. Zamiara w: Za- miara [1966]. 13 Zob. miêdzy innymi artyku³ napisany wraz z Andrzejem Malewskim: Topol- ski, Malewski [1956] oraz tych¿e autorów wspóln¹ ksi¹¿kê: Topolski, Malewski [1960]. Obydwie pozycje poœwiêcone s¹ problemom metodologicznym w naukach historycznych

294 Profesorowie: Jan Such, Jerzy Giedymin i Krystyna Zamiara

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

uczony ten zacz¹³ ugruntowywaæ, umieszczaj¹c j¹ w ogólniejszym kontekœcie filozoficzno-metodogicznym. Sta³o siê tak z chwil¹, gdy do³¹czy³ do okreœlanego mianem poznañskiej szko³y metodologicz- nej zespo³u Jerzego Kmity i Leszka Nowaka.

3

Przedstawiony powy¿ej zarys sposobu prowadzenia badañ meto- dologicznych w kierowanej przez Jerzego Giedymina Katedrze Logiki Wydzia³u Filozoficzno-Historycznego (lata 1961-1967), a tak¿e w innych katedrach na Uniwersytecie w tym czasie, nie sk³ada siê na pe³ny obraz kontekstu, z którego wy³oni³a siê poznañska szko³a metodologiczna. Wskazuje bowiem tylko na dwa Ÿród³a programu szko³y w jej pierwszym okresie: (1) tradycjê semiotyki logicznej i me- todologii nauk w wersji Kazimierza Ajdukiewicza oraz (2) filozofiê nauki Karla R. Poppera. Tymczasem niezwykle istotnym trzecim jego Ÿród³em by³a niemiecka filozofia nauk humanistycznych (Geistes- wissenschaften), budowana na opozycyjnych – w stosunku do natu- ralizmu metodologicznego – za³o¿eniach metodologicznego antyna- turalizmu. Tak wiêc w punkcie wyjœcia program ten wspiera³ siê na ideach pochodz¹cych z wymienionych w³aœnie trzech Ÿróde³, bez udzia³u myœli marksistowskiej – tê uwzglêdniono póŸniej14. Zaskakuj¹ce po³¹czenie w jednym programie inspiracji pocho- dz¹cych z trzech Ÿróde³, z których dwa by³y antagonistyczne wzglêdem siebie, a mianowicie: oparta na naturalizmie metodologicznym Poppe- rowska filozofia nauki vs. ufundowana na metodologicznym antynatu- ralizmie filozofia humanistyki Wilhelma Diltheya, Eduarda Sprangera

14 Dostrzegano jej wagê dla przysz³ego rozwoju teorii w naukach humanistycz- nych ze wzglêdu na tkwi¹c¹ w niej mo¿liwoœæ g³êbszego zrozumienia ca³okszta³tu zwi¹zków determinuj¹cych ludzkie dzia³ania. Potencja³ ten wi¹zano z dzie³ami kla- syków marksizmu, zw³aszcza Karola Marksa, krytykuj¹c jednoczeœnie wyk³adniê ich idei przez wspó³czesnych marksistowskich metodologów humanistyki. Zob. Uwagi wstêpne, w: Kmita, Nowak [1968b].

297 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

i Maxa Webera, w znacznej mierze przes¹dzi³o o oryginalnoœci ca³ego przedsiêwziêcia i nowatorstwie prowadzonych w szkole badañ. Program tworzy³ spójn¹ ca³oœæ opart¹ na za³o¿eniach antypozy- tywistycznego naturalizmu metodologicznego. Ró¿ni³ siê od opartej na indywidualizmie metodologicznym Popperowskiej wersji tego stano- wiska przyjêciem w jego miejsce metodologicznego strukturalizmu. Pozwoli³o to uwzglêdniæ odpowiednio wyartyku³owane pojêciowo nie- które, ocenione jako trafne, intuicje antynaturalistycznych filozofów odnoœnie do swoistoœci badañ w naukach humanistycznych. Intuicje te zwi¹zane by³y ze sposobem pojmowania ludzkich czynnoœci i ich wy- tworów – zaliczanych do przedmiotu badañ humanistyki, jako swois- tych, niepowtarzalnych ca³oœci ukonstytuowanych przez subiektywne wartoœci. Implikowa³y koniecznoœæ stosowania innego ni¿ w przyrodo- znawstwie postêpowania badawczego, u¿ycia odmiennych metod. Do³¹czony do hipotetyzmu – jako „zastêpnik” indywidualizmu meto- dologicznego – strukturalizm metodologiczny umo¿liwi³ skonstruo- wanie aparatury pojêciowej dla analizy i rekonstrukcji postêpowania naukowego w humanistyce, zdolnej uchwyciæ jego swoistoœæ, a zara- zem metodologiczn¹ poprawnoœæ (racjonalnoœæ). Tê ostatni¹ gwaran- towa³ hipotetyzm – teoria poznania naukowego pomyœlana jako „lo- gika nauki” (logika rozwoju nauki). Zaprojektowana w tych ramach metodologia ³¹czy³a postêpowanie badawcze typowe dla przyrodoznawstwa z czynnoœciami naukowymi charakterystycznymi tylko dla humanistyki, traktowanymi dotychczas przez naturalistycznie zorientowane koncepcje metodologiczne za Ÿród³o nienaukowego charakteru uzyskiwanej w taki sposób wiedzy. Zaœwiadcza³a tym samym, ¿e postêpowanie badawcze w humanistyce nie ró¿ni siê istotnie od postêpowania badawczego w przyrodoznaw- stwie: w obu wypadkach stosuje siê ono (wersja opisowa) lub po- winno siê stosowaæ (wersja normatywna) do nastêpuj¹cych zasad: (i) intersubiektywnej komunikowalnoœci formu³owanych twierdzeñ, (ii) intersubiektywnej kontrolowalnoœci twierdzeñ, (iii) empirycznej stosowalnoœci pojêæ deskryptywnych. Konstytutywnym elementem tego programu by³a – opracowana w ca³oœci przez J. Kmitê – koncepcja interpretacji humanistycznej

298 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

i zwi¹zany z ni¹, takim samym mianem opatrzony, dedukcyjny model wyjaœniania. Osobliwoœci¹ wyjaœniania okreœlanego mianem inter- pretacji humanistycznej nie jest jego budowa logiczna15, lecz charak- ter przes³anek u¿ytych jako przes³anki wyjaœniania faktu podjêcia okreœlonej czynnoœci przez podmiot (lub wyposa¿enia wytworu danej czynnoœci w okreœlone cechy). Eksplanacyjn¹ moc posiada tu – u¿yte w roli prawa naukowego – tzw. za³o¿enie o racjonalnoœci podmiotu, w trybie kontrfaktycznym stwierdzaj¹ce zachodzenie ogólnej zale¿- noœci podjêtej przez dowolny podmiot czynnoœci od subiektywnych racji, jakimi siê kieruje w dowolnej danej sytuacji, a mianowicie: (i) zamierzonym celem-wartoœci¹ zrelatywizowan¹ do jego systemu wartoœci oraz (ii) przekonaniami co do sposobu realizacji danego celu. Twierdzenia zwane „za³o¿eniami o racjonalnoœci” to tzw. prawa idea- lizacyjne, którym przys³uguje status prawa naukowego, empirycznie sprawdzalnego za pomoc¹ specjalnej procedury zwanej konkrety- zacj¹ (œcis³¹ – dla praw iloœciowych, lub przybli¿on¹ – dla praw sfor- mu³owanych w terminach iloœciowych). Prawom tego typu przys³ugu- je realistyczny status poznawczy. Mo¿na rzec, i¿ rozwi¹zanie to swym nowatorstwem przekracza³o zwyk³¹ miarê, dystansuj¹c wczeœniejsze lub równolegle podejmowane w filozofii nauki próby uporania siê z zagadnieniem niefizykalnie ujêtego wyjaœniania w naukach huma- nistycznych. Wyjaœnianie w trybie interpretacji humanistycznej Kmita uzna³ za differentia specifica tych nauk. Oczywiœcie walory poznaw- cze tego modelu s¹ zale¿ne od kontekstu teoriopoznawczego, w któ- rym zosta³ umieszczony pierwotnie przez tego uczonego (zob. powy- ¿ej), a które przedstawiaj¹ siê inaczej w póŸniejszych modyfikacjach wyjœciowego programu badawczego. W podstawowym zarysie omawiany program badañ dla humanis- tyki zosta³ przedstawiony w ksi¹¿ce Jerzego Kmity i Leszka Nowaka pt. Studia nad teoretycznymi podstawami humanistyki (Kmita, Nowak [1968b]). W rozwiniêciu i uszczegó³owieniu problematyki wyjaœnia- nia w naukach humanistycznych, w tym zw³aszcza rodzaju wyjaœniania

15 Ta jest standardowa, zgodna z koncepcj¹ C. G. Hempla. Hempel [1962]; Hem- pel [1968].

299 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

stanowi¹cego o swoistoœci tych nauk, zwanego interpretacj¹ huma- nistyczn¹ czynnoœci i ich wytworów, zosta³ on przedstawiony w ksi¹¿- ce Jerzego Kmity pt. Z metodologicznych problemów interpretacji humanistycznej (Kmita [1971a]). Te dwie pozycje wziête ³¹cznie sta- nowi¹ cezurê oddzielaj¹c¹ zaprojektowane i realizowane w pierw- szym okresie szko³y poznañskiej badania praktyki nauk humanistycz- nych od wczeœniej prowadzonych na Uniwersytecie miêdzy innymi przez Giedymina i Kmitê. Wyjœciowy projekt by³ dalej rozbudowywany tak¿e przez inne, wspó³pracuj¹ce z J. Kmit¹ osoby. Najwiêkszy w tym udzia³ mia³ – wspomniany ju¿ wczeœniej – Leszek Nowak, który obroniwszy w 1967 r. pracê doktorsk¹ z teorii prawa (jej promotorem by³ Zygmunt Ziem- biñski)16, podj¹³ œcis³¹ wspó³pracê z Jerzym Kmit¹, o czym œwiadczy wspólnie opracowana wymieniona wy¿ej ksi¹¿ka (Kmita, Nowak [1968b])17. Dziêki ponadprzeciêtnym wynikom poznawczym, jakie osi¹ga³ – nie tylko w czasie, gdy wraz z Kmit¹ wypracowywa³ elemen- ty nowej metodologii humanistyki, ale i póŸniej, gdy wkroczy³ na dro- gê ju¿ w³asn¹ – zas³u¿y³ na miano prawdziwego wspó³twórcy poznañ- skiej szko³y metodologicznej. Spoœród innych osób uczestnicz¹cych w twórczym rozwijaniu, wzglêdnie aplikacji do ró¿nych dziedzin humanistyki, wyjœciowych koncepcji, pojêæ i innych œrodków analizy zaproponowanych przez Jerzego Kmitê, wymieniæ trzeba W³odzimierza £awniczaka, Teresê Kostyrkow¹, Krystynê Zamiarê i Tadeusza Zgó³kê. Zainteresowa- nie sfer¹ zjawisk artystycznych dwóch pierwszych osób znalaz³o wyraz w ich analizach i rekonstrukcji logicznej postêpowania nauko- wego w historii sztuki i w teoretycznych badaniach nad sztuk¹. Na uwagê zas³uguj¹ zw³aszcza dwie pozycje ksi¹¿kowe W. £awniczaka:

16 Praca opublikowana pt. Próba metodologicznej charakterystyki prawoznaw- stwa (Nowak [1968]) zawiera³a koncepcjê racjonalnego prawodawcy ujêt¹ jako szczególny przypadek teorii zachowania racjonalnego w rozumieniu J. Giedymina. 17 Tak wiêc L. Nowak przeszed³ drogê od zewnêtrznego uczestnika „otwartych” seminariów naukowych Jerzego Giedymina, a potem Jerzego Kmity – wspó³pra- cuj¹c z tym ostatnim „z wolnej stopy”, do wspó³pracownika tak¿e w formalnym zna- czeniu, pocz¹wszy od 1970 r., kiedy to zosta³ przyjêty na etat przez Jerzego Kmitê, kieruj¹cego wówczas Instytutem Filozofii UAM.

300 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

O uzasadniaj¹cej roli analogii na przyk³adzie wnioskowañ z zakresu historii sztuki (£awniczak [1971]) oraz Teoretyczne podstawy inter- pretacji dzie³ sztuki plastycznej (£awniczak [1975])18. Problemem relacji miêdzy psychologi¹ a humanistyk¹, której kryterialn¹ w³as- noœci¹ – wed³ug koncepcji Jerzego Kmity – jest interpretacja humanis- tyczna, systematycznie zajmowa³a siê Krystyna Zamiara w licznych swych pracach, miêdzy innymi w pracy doktorskiej pt. Metodolo- giczne znaczenie sporu o status poznawczy teorii. Z problematyki zwi¹zków miêdzy metodologi¹ nauk i teori¹ poznania19 (zob. Zamia- ra [1974], Zamiara [1971], Zamiara [1972]). Jêzykoznawstwo stano- wi³o sta³y przedmiot badañ metodologicznych i teoriopoznawczych Tadeusza Zgó³ki. U pocz¹tków swej drogi, w pracy doktorskiej pt. O strukturalnym wyjaœnianiu faktów jêzykowych (Zgó³ka [1976]) – w oparciu o koncepcjê metodologiczn¹ Kmity – analizowa³ sposoby wyjaœniania faktów jêzykowych w nurcie strukturalistycznym tej dys- cypliny. Okres pierwszy poznañskiej szko³y metodologicznej ma charakter czysto metodologiczny. Cechuje go z jednej strony budowa modelu metodologicznego humanistyki i wypracowywanie zwi¹zanych z nim narzêdzi dla analizy praktyki naukowej, z drugiej zaœ stosowanie ich w badaniu ca³oœciowo rozpatrywanej humanistyki lub poszczegól- nych dyscyplin, takich miêdzy innymi, jak literaturoznawstwo, histo- ria sztuki, psychologia, jêzykoznawstwo czy prawoznawstwo. Bada- nia – do pewnego momentu – oparte by³y na wspólnie zak³adanych zasadach i regu³ach postêpowania badawczego. Wytycza³y one u¿y- cie nastêpuj¹cych metod: (i) analizy czynnoœci poznawczych (lub ich wytworów) podejmowanych przez badaczy-humanistów, (ii) rekon- strukcji logicznej myœlowych podstaw owych czynnoœci lub wytwo- rów (iii) wyjaœniania tych wyników za pomoc¹ metodologicznej inter- pretacji humanistycznej.

18 Zob. tak¿e prace Teresy Kostyrkowej z pierwszego okresu szko³y: tekst we wspó³autorstwie z J. Kmit¹ Metodologiczny status wypowiedzi wartoœciuj¹cych Kmita (wraz z Kostyrkow¹ [1968d]), Kostyrkowa [1972]. 19 Zob. Zamiara [1974], a poza tym Zamiara [1971], Zamiara [1972].

301 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Takie podejœcie zastosowano tak¿e w odniesieniu do dzie³ twór- ców marksizmu, w tym zw³aszcza Kapita³u Karola Marksa20. Potrak- towano je jako zapis interesuj¹cych koncepcji teoretycznych z zakresu nauk spo³ecznych – potencjalny przedmiot badañ metodologicz- nych – a nie jakiegoœ systemu filozoficznego. Zasadne by³o wiêc pod- jêcie badañ ukierunkowanych na (racjonaln¹) rekonstrukcjê norm i dyrektyw stosowanych w pracach twórców marksizmu w oparciu o wspólnie akceptowane za³o¿enia. Badania wykaza³y, ¿e koncepcja Marksa zdecydowanie odró¿nia siê sposobem stawiania i rozwi¹zy- wania problemów od innych propozycji teoretycznych w humanisty- ce. Okaza³o siê, ¿e Marksowska filozofia kryje w sobie du¿y potencja³ oryginalnych, wartoœciowych idei filozoficznych: teoriopoznawczych, metodologicznych i innych21. Zrekonstruowany i usystematyzowany zespó³ idei pierwszych dwóch rodzajów (Nowak [1971]) okaza³ siê nowatorskim programem metodologicznym. Rozpoznanie to zapo- cz¹tkowa³o nowy etap badañ metodologicznych w szkole: dotychczas zak³adan¹ ich podstawê uzupe³niono o za³o¿enia dodatkowe – wynik rekonstrukcji i eksplikacji wybranych idei teoriopoznawczych Mark- sa. Rezultatem tej zmiany by³a realizacja programu marksistowskiej metodologii humanistyki i podejmowane próby jego uogólnienia na wszelkie dyscypliny naukowe. Z tego okresu pochodz¹ce dokona- nia poznañskich metodologów humanistyki zosta³y dostrze¿one jako istotne novum w polskiej filozofii i metodologii nauki przez przedsta- wicieli innych œrodowisk filozoficznych w Polsce, wywo³uj¹c zreszt¹ – o czym by³a wczeœniej mowa – zró¿nicowane reakcje.

20 Por. Topolski [1963]; Nowak – w przygotowywanej rozprawie habilitacyjnej opublikowanej w 1971 r. (Nowak [1971]), a tak¿e zbiór prac pod redakcj¹ J. Topol- skiego pt. Za³o¿enia metodologiczne „Kapita³u” K. Marksa (Topolski (red.) [1970]), tam miêdzy innymi teksty J. Topolskiego (Topolski [1970]), J. Kmity (Kmita [1970]) i L. Nowaka (Nowak [1970]). 21 Œwiadczy o tym miêdzy innymi zbiór prac pod red. J. Kmity pt. Elementy mark- sistowskiej metodologii humanistyki (Kmita (red.) [1973]). Oryginalnoœæ Marksow- skiej filozofii i metodologii nauki, jej wy¿szoœæ poznawcz¹ w stosunku do zachodniej filozofii nauki (o orientacji naturalistycznej, a tak¿e dotycz¹cej humanistyki – antyna- turalistycznej) podnosz¹ autorzy Wstêpu do tej ksi¹¿ki: Jerzy Kmita i Jerzy Topolski.

302 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Niezale¿nie od wspólnie akceptowanych najogólniejszych za³o- ¿eñ, po pewnym czasie tak¿e i to wspólne podejœcie zaczê³o siê ró¿ni- cowaæ w sposób istotny, w wyniku krystalizacji dwóch, wyraŸnie od- miennych projektów badañ. Doprowadzi³o to do podzia³u szko³y na dwa podstawowe od³amy, a fakt ten jest znakiem nowego etapu ba- dañ w szkole poznañskiej. Od³am pierwszy stanowi³ zespó³ Leszka Nowaka, wdra¿aj¹cy jego program „marksistowskiej filozofii nauki”, zaprojektowany w ksi¹¿ce pt. Zasady marksistowskiej filozofii nauki (Nowak [1974]). Program ten – nawi¹zuj¹cy nie tylko do idei K. Marksa, ale tak¿e F. Engelsa – obejmuje ca³okszta³t zagadnieñ metodologicznych nauki stawianych na gruncie esencjalistyczno-dialektycznej ontologii22. Od³am drugi skupia³ osoby pracuj¹ce pod kierunkiem Jerzego Kmity nad zaproponowan¹ przez niego „teori¹ poznania naukowe- go” (Kmita [1976]). Projekt ten wyró¿nia³ siê œwiadom¹ rezygnacj¹ z uwzglêdniania ontologicznych idei marksistowskiej filozofii u¿y- tych w charakterze przes³anek dla rekonstruowanych twierdzeñ teo- riopoznawczych i metodologicznych, zak³adanych u podstaw prakty- ki naukowej. Ju¿ jednak cztery lata póŸniej ukazuje siê nowa ksi¹¿ka J. Kmity pt. Z problemów epistemologii historycznej (Kmita [1980]), zawieraj¹ca przetworzon¹ w sposób istotny poprzedni¹ koncepcjê teoriopoznawcz¹. Modyfikacja jest istotna, gdy¿ „epistemologia histo- ryczna” jest systemem teoriopoznawczym ufundowanym ontologicz- nie na przes³ankach marksistowskiego materializmu historycznego. Czyni to z wszelkiego poznania epistemologicznego poznanie histo- ryczne, a poznanie naukowe sytuuje w kontekœcie ca³okszta³tu prak- tyki spo³ecznej jako wyspecjalizowany jej typ o specyficznej funkcji. Osobn¹, trzeci¹ grupê tworzy³ zespó³ pracuj¹cy pod kierunkiem Jerzego Topolskiego. Jego z kolei wyró¿nikiem by³a koncentracja przede wszystkim na problematyce z zakresu filozofii i metodologii nauk historycznych. W zespole tym wypracowywano oryginalne rozwi¹zania nale¿¹ce do „marksistowskiej metodologii historii”,

22 Pomijam tu realizowane w dalszej kolejnoœci przez zespó³ Leszka Nowaka – wed³ug jego projektów – programy badañ: kategorialnej interpretacji dialektyki czy idealizacyjnej teorii nauki.

303 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

aplikuj¹ce do tej dziedziny lub rozwijaj¹ce przy okazji niektóre kon- cepcje, konstrukcje pojêciowe itp., nale¿¹ce do osi¹gniêæ poznaw- czych czy to grupy Kmity, czy Nowaka23. Konstytuowanie siê, a nastêpnie rozwój szko³y poznañskiej by³ z³o¿onym procesem, w którym kolejne etapy wyznacza³ nowy pro- gram badawczy – nawi¹zuj¹cy do programu wczeœniej realizowanego, stanowi¹c jego modyfikacjê mniej lub bardziej istotn¹, b¹dŸ te¿ zry- waj¹cy z nim wiêzi. Zawarte w niniejszym tekœcie rozwa¿ania kreœl¹ jedynie pocz¹tki tej drogi. Sugeruj¹ przy okazji, ¿e z czasem wprowa- dzane do pierwotnego projektu – bez w¹tpienia metodologicznego – zmiany polegaj¹ce na budowaniu kolejnych programów – stopniowo, ale skutecznie wp³ywa³y na przyjêty w punkcie wyjœcia kierunek badañ poprzez marginalizacjê problematyki metodologicznej. Odnoszone do ca³okszta³tu realizowanych przez filozofów nauki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza przedsiêwziêæ badawczych okreœlenie poznañ- ska szko³a metodologiczna zatraci³o swój wyraŸny sens pierwotny, sygnuj¹c niejako „na mocy tradycji” bardzo zró¿nicowane, niezwi¹za- ne ze sob¹ przedsiêwziêcia badawcze, niekoniecznie metodologiczne w charakterze.

Bibliografia

Giedymin J. [1958a], Model historycyzmu K. R. Poppera, „Studia Filo- zoficzne”, nr 3. Giedymin J. [1958b], Uogólnienie postulatu rozstrzygalnoœci hipotez, „Studia Filozoficzne”, nr 3. Giedymin J. [1959], Indukcjonizm i antyindukcjonizm, „Studia Filozo- ficzne”, nr 2. Giedymin J. [1960a], A Generalisation of the Refutability Postulate, „Studia Logica”, t. X.

23 Na marginesie mo¿na wspomnieæ, ¿e w¹tek marksistowski – obecny w pra- cach metodologicznych przedstawicieli szko³y poznañskiej – pojawi³ siê najwczeœ- niej, bo ju¿ w roku 1963, w twórczoœci Jerzego Topolskiego (Topolski [1963]).

304 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Giedymin J. [1960b], Confirmation, Critical Region and Empirical Con- tent of Hypotheses, „Studia Logica”, t. X. Giedymin J. [1960c], Koncepcja racjonalnego dzia³ania i charakterys- tyka metodologiczna opartych na niej teorii, Roczniki PTE w Pozna- niu, t. 6. Giedymin J. [1961], Authorship Hypothesis and Reliability of Infor- mants, „Studia Logica”, t. XII. Giedymin J. [1961/1962a], Spór miêdzy naturalizmem a antynaturaliz- mem w pojmowaniu nauk spo³ecznych, Roczniki PTE w Poznaniu, t. 13. Giedymin J. [1962b], Hipotezy, metodologia opisowa, wyjaœnianie, „Kwartalnik Historyczny”, r. LXIX, z. 4. Giedymin J. [1963], Reliability of Informants, „The British Journal for the Philosophy of Science”, vol. XIII, nr 52. Giedymin J. [1964a], Problemy – za³o¿enia rozstrzygniêcia. Studia nad logicznymi podstawami nauk spo³ecznych, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, Oddzia³ w Poznaniu, Rozprawy i Monografie nr 10, Poznañ. Giedymin J. [1964b], Compatibility, Confirmation, Simplicity,w:M.Bun- ge (red.), The Critical Approach to Science and Philosophy, London. Giedymin J. [1966], O teoretycznym sensie tzw. terminów i zdañ obser- wacyjnych, w: H. Eilstein, M. Prze³êcki (red.), Teoria i doœwiadczenie, PWN, Warszawa. Giedymin J. [1967], O tzw. paradoksie konfirmacji, w: Fragmenty Filo- zoficzne – Seria III, Ksiêga Pami¹tkowa ku czci Tadeusza Kotarbiñ- skiego, Warszawa. Hempel C. G. [1962], Deductive-Nomological vs. Statistical Explana- tion, w: H. Feigl, G. Maxwell (red.), Minnesota Studies in the Philo- sophy of Science, vol. III, Minneapolis 1962. Hempel C. G. [1968], Podstawy nauk przyrodniczych, Wydawnictwo Naukowo-Techniczne, Warszawa. Kmita J. [1963], O wartoœci poznawczej dzie³a literackiego, „Studia Filozoficzne”, nr 2. Kmita J. [1964a], Twierdzenia bezpoœrednio oparte na rozumieniu wy- ra¿eñ, „Zeszyty Naukowe UAM – Filozofia”, nr 8.

305 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Kmita J. [1964b], Problem wartoœci logicznej ocen, „Studia Filozoficz- ne”, nr 1. Kmita J. [1966], Stwierdzanie i wyra¿anie, „Studia Metodologiczne”, vol. 2. Kmita J. [1967a], Wyjaœnianie naukowe a metafora, „Studia Filozoficz- ne”, nr 3. Kmita J. [1967b], Problematyka terminów teoretycznych w odniesieniu do pojêæ literaturoznawczych, Prace Komisji Filozoficznej, t. 1, Po- znañ. Kmita J. [1968a], Wartoœci i oceny, „Studia Filozoficzne”, nr 1. Kmita J. (wraz z L. Nowakiem) [1968b], Studia nad teoretycznymi pod- stawami humanistyki, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ. Kmita J. (wraz z W. £awniczakiem) [1968c], Signe – symbole – alegorie, Materia³y z Miêdzynarodowego Sympozjum Semiotycznego, War- szawa. Kmita J. (wraz z T. Kostyrkow¹) [1968d], Metodologiczny status wypo- wiedzi wartoœciuj¹cych, w: A. Ryszkiewicz (red.), O wartoœci dzie³a sztuki, Desa – Arkady, Warszawa. Kmita J. (wraz z L. Nowakiem) [1969], O racjonalizuj¹cym charakterze badañ humanistycznych, „Studia Filozoficzne”, nr 1. Kmita J. [1970], Uwagi o holizmie marksowskim jako koncepcji meto- dologicznej, w: J. Topolski (red.), Za³o¿enia metodologiczne „Kapi- ta³u” K. Marksa, KiW, Warszawa. Kmita J. [1971a], Z metodologicznych problemów interpretacji humanis- tycznej, PWN, Warszawa. Kmita J. [1971b], Marksizm wobec kontrowersji: realizm – instrumen- talizm, „Studia Metodologiczne”, vol. 8. Kmita J. [1972], Kilka uwag o idealizacji w badaniach logicznych nad jêzykiem nauki, „Studia Semiotyczne”, nr 3. Kmita J. (red.) [1973], Elementy marksistowskiej metodologii humanis- tyki, Wydawnictwo Poznañskie, Poznañ. Kmita (red.) [1974], Metodologiczne implikacje epistemologii marksis- towskiej, PWN, Warszawa. Kmita J. [1976], Szkice z teorii poznania naukowego, PWN, Warszawa. Kmita J. [1980], Z problemów epistemologii historycznej, PWN, War- szawa.

306 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Kostyrkowa T. [1972], Sens terminu „wyra¿anie” w pracach teoretyków i historyków sztuki, „Studia Filozoficzne”, nr 2. £awniczak W. [1971], O uzasadniaj¹cej roli analogii na przyk³adzie wnioskowañ z zakresu historii sztuki, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ. £awniczak W. [1975], Teoretyczne podstawy interpretacji dzie³ sztuki plastycznej, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ. Mackiewicz W. [2001], Polska filozofia powojenna, t. I, Agencja Wydaw- nicza Witmark, Warszawa. Malewski A. [1975], O nowy kszta³t nauk spo³ecznych, PWN, Warszawa. Nowak L. [1968], Próba metodologicznej charakterystyki prawoznaw- stwa, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ. Nowak L. [1970], O zasadzie abstrakcji i stopniowej konkretyzacji,w: J. Topolski (red.), Za³o¿enia metodologiczne „Kapita³u” K. Marksa, KiW, Warszawa. Nowak L. [1971], U podstaw Marksowskiej metodologii nauk, PWN, Warszawa. Nowak L. [1974], Zasady marksistowskiej filozofii nauki. Próba syste- matycznej rekonstrukcji, PWN, Warszawa. Piêtka D. [2001], Kazimierz Ajdukiewicz, w: W. Mackiewicz (red.), Polska filozofia powojenna, t. I, Agencja Wydawnicza Witmark, Warszawa. Topolski J. [1963], Za³o¿enia metodologiczne „Kapita³u” Marksa, „Stu- dia Filozoficzne”, nr 3. Topolski J. [1968], Metodologia historii, PWN, Warszawa. Topolski J. (red.) [1970], Za³o¿enia metodologiczne „Kapita³u” K. Mar- ksa, KiW, Warszawa. Topolski J. [1970], Za³o¿enia metodologiczne „Kapita³u” Marksa,w: J. Topolski (red.), Za³o¿enia metodologiczne „Kapita³u” K. Marksa, KiW, Warszawa. Topolski J. [1975], Wstêp, w: A. Malewski, O nowy kszta³t nauk spo³ecz- nych, PWN, Warszawa 1975. Topolski J., Malewski A. [1956], O wyjaœnianiu przyczynowym w nau- kach historycznych, Sprawozdania PTPN nr 3, Poznañ. Topolski J., Malewski A. [1960], Studia z metodologii historii, PWN, Warszawa.

307 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Zamiara K. [1966], Andrzeja Malewskiego program integracji nauk spo³ecznych,w:Naturalistyczne i antynaturalistyczne interpretacje humanistyki, Materia³y na studenckie seminarium naukowe, Po- znañ. Zamiara K. [1971], O pewnych psychologicznych odpowiednikach in- terpretacji humanistycznej, „Studia Filozoficzne”, nr 5. Zamiara K. [1972], Zagadnienie redukcji psychologistycznej, „Studia Filozoficzne”, nr 2. Zamiara K. [1974], Metodologiczne znaczenie sporu o status poznaw- czy teorii. Z problematyki zwi¹zków miêdzy metodologi¹ nauk i teo- ri¹ poznania, PWN, Warszawa. Zamiara K. (red.) [1995], O nauce i filozofii nauki. Ksiêga poœwiêcona pamiêci Jerzego Giedymina, Wydawnictwo Fundacji Humaniora, Poznañ. Zgó³ka T. [1976], O strukturalnym wyjaœnianiu faktów jêzykowych, PWN, Poznañ-Warszawa.

308 BARBARA KOTOWA

OD FILOZOFII HUMANISTYKI DO FILOZOFII JAKO DZIEDZINY KULTURY G³ówne kierunki badawcze szko³y poznañskiej od po³owy lat siedemdziesi¹tych

1

Zainspirowany w po³owie lat szeœædziesi¹tych przez Jerzego Topolskie- go „zwrot” marksistowski szko³y poznañskiej, przebiegaj¹cy pod has³em: od ogólnej „logiki empirycznej” (idea K. Ajdukiewicza) do zachowu- j¹cych jej za³o¿enia analityczne Marksowskich badañ nad spo³e- czeñstwem, zaœwiadczony zosta³ przez opublikowan¹ w 1970 roku pod redakcj¹ J. Topolskiego pracê zbiorow¹ Za³o¿enia metodologiczne

309 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

‘Kapita³u’ K. Marksa. Ide¹ ukierunkowuj¹c¹ badania w nastêpnej fazie owego „zwrotu” by³o przekonanie o potrzebie podjêcia prac, które przedmiotem analizy uczyni³yby marksistowskie badania nad spo³eczeñstwem. Zak³adano, ¿e tak okreœlony postulat powinien uwzglêdniaæ, po pierwsze, analizê faktycznie stosowanych metod po- stêpowania naukowego jako zadanie pierwszoplanowe, po drugie, niezbêdny w tym zakresie pojêciowy aparat logiczny i po trzecie, obec- noœæ w zespole badawczym przedstawicieli ró¿nych, pozafilozoficzych dyscyplin naukowych. Fazê tê zamyka nastêpna praca zbiorowa Ele- menty marksistowskiej metodologii humanistyki, wydana w 1973 roku nak³adem Wydawnictwa Poznañskiego pod redakcj¹ Jerzego Kmity, ówczesnego dyrektora powsta³ego w 1969 roku Instytutu Fi- lozofii. Autorami wiêkszoœci zawartych w niej tekstów s¹ profesjonal- ni filozofowie z tego¿ Instytutu (Leszek Nowak, Izabella Nowakowa, Jan Such, Jerzy Kmita, Teresa Kostyrko, Tadeusz Zgó³ka, Krystyna Zamiara), a ponadto znajduj¹ siê tam opracowania badaczy repre- zentuj¹cych humanistyczne dyscypliny pozafilozoficzne, takie jak: ekonomia (W³adys³aw Balicki), socjologia (Zbigniew Tyszka), peda- gogika (Heliodor Muszyñski). Jakkolwiek nazwa „szko³a poznañska”, a dok³adniej – „metodolo- giczna szko³a poznañska”, jak czêœciej o niej mówiono, zosta³a nadana z zewn¹trz w³aœnie zespo³owi wspó³autorów tej pracy (przede wszyst- kim filozofom) i jako taka zaistnia³a i zosta³a spopularyzowana w ska- li ogólnopolskiej, to ju¿ wkrótce po jej wydaniu szko³a ta rozpad³a siê na kilka ugrupowañ, wyraŸnie ró¿ni¹cych siê miêdzy sob¹ b¹dŸ to w zakresie podejmowanej problematyki badawczej, b¹dŸ te¿ prze- ciwstawiaj¹cych siê sobie ze wzglêdu na odmienne koncepcje filozofii marksistowskiej, zw³aszcza marksistowskiej koncepcji filozofii nauki (teorii poznania naukowego). Zasadnicze ró¿nice, jakie zaznaczy³y siê w pogl¹dach autorów wymienionej pracy zbiorowej, ró¿nice, które wprawdzie ju¿ wczeœniej stanowi³y niejednokrotnie przedmiot sporu, ale które okaza³y siê teraz na tyle silne, ¿e uniemo¿liwia³y dalsze funk- cjonowanie szko³y jako Ÿród³a wspólnego myœlenia filozoficznego, przejawia³y siê najostrzej w odpowiedzi na pytanie dotycz¹ce proble- mu kluczowego, mianowicie, na czym polega marksistowski sposób

310 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

analizowania nauki i stosowanych w niej metod. Ze wzglêdu na roz- bie¿ne, niedaj¹ce siê uzgodniæ punkty widzenia w tej kwestii, a tak¿e postêpuj¹ce dalej zró¿nicowanie zainteresowañ badawczych po- szczególnych uczestników szko³y, mówiæ mo¿na tu o czterech g³ów- nych nurtach tematyczno-problemowych, jakie zarysowa³y siê w jej ramach po roku 1973, nurtach reprezentuj¹cych cztery ró¿ne orien- tacje metodologiczne. Znalaz³y one swój wyraz w dzia³alnoœci se- minaryjno-publikacyjnej czterech zespo³ów badawczych na terenie Instytutu Filozofii: (1) badania w zakresie „idealizacyjnej koncepcji nauki”, a nastêpnie „kategorialnej interpretacji dialektyki marksistow- skiej” – zespó³ kierowany przez Leszka Nowaka, (2) koncepcja nauki zak³adaj¹ca materializm historyczny, uogólniona póŸniej jako koncep- cja kultury obejmuj¹cej równie¿ naukê – zespó³ kierowany przez Je- rzego Kmitê, (3) koncepcja badañ nad marksistowsko-dialektyczny- mi cechami przyrodoznawczego obrazu œwiata – zespó³ kierowany przez Jana Sucha i (4) historyczne badania nad formowaniem siê myœli marksistowskiej, zw³aszcza na gruncie polskim – zespó³ kiero- wany przez Seweryna Dziamskiego. Dalsze moje uwagi, maj¹ce na celu prezentacjê g³ównych kierun- ków badawczych objêtych formu³¹ tzw. szko³y poznañskiej, bêd¹ do- tyczy³y wy³¹cznie jednego ze wskazanych wy¿ej nurtów – jest nim nurt (2), czyli nurt historycznych badañ nad nauk¹ (form¹ œwiadomo- œci spo³ecznej i regulowanej przez ni¹ praktyki badawczej), a w latach póŸniejszych – nad kultur¹ w ogóle. Wymienione wy¿ej pozosta³e nurty i realizuj¹ce specyficzn¹ dla nich problematykê zespo³y ba- dawcze stanowi¹ przedmiot oddzielnych opracowañ zamieszczo- nych w niniejszym tomie.

2

Badania prowadzone w ramach nurtu (2) w drugiej po³owie lat 70. mi- nionego wieku przez lidera tego nurtu, Jerzego Kmitê, i grono jego wspó³pracowników (nale¿eli do niego wówczas: Anna Grzegorczyk,

311 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Teresa Kostyrko, Barbara Kotowa, W³odzimierz £awniczak, Anna Pa³ubicka, Krystyna Zamiara, Anna Zeidler-Janiszewska, Tadeusz Zgó³ka) ukierunkowane by³y dwutorowo. Zamierzeniem pierwszo- planowym w tym okresie by³o skonstruowanie systemu teoretycz- nego, zwanego epistemologi¹ historyczn¹ (póŸniejsza, pod pewnymi wzglêdami zmodyfikowana, teoretyczna historia nauki), jednoczeœnie zaœ dojrzewa³a podjêta przez Jerzego Kmitê idea zbudowania teorii kultury, która to teoria mog³aby stanowiæ nie tylko podstawowy punkt wyjœcia epistemologii historycznej (teoretycznej historii nauki), ale która pozwoli³aby zarazem odpowiedzieæ na pytanie, czym jest nauka w ogóle jako dziedzina kultury, a ponadto scharakteryzowaæ odpowiednio wszelkie inne ni¿ nauka dziedziny kultury symbolicz- nej i okreœliæ zachodz¹ce pomiêdzy nimi relacje. Ta druga tendencja znalaz³a swój wyraz organizacyjny w przejœciu kierownika zespo³u realizuj¹cego rzeczone zadania badawcze, Jerzego Kmity, i czêœci jego wspó³pracowników (A. Grzegorczyk, T. Kostyrko, K. Zamiara, A. Zeidler-Janiszewska) z Instytutu Filozofii (gdzie J. Kmita pe³ni³ od 1969 funkcjê dyrektora) do nowo powsta³ego w 1976 roku Instytutu Kulturoznawstwa. Zasadnicz¹ tendencjê charakteryzuj¹c¹ badania prowadzone w ramach pierwszego z wymienionych kierunków wyra¿a teza, ¿e „poznanie epistemologiczne jest rodzajem poznania historycznego”. Znaczy to, ¿e na gruncie projektowanej epistemologii, nazywanej hi- storyczn¹ (traktuj¹cej sam¹ siebie jako jeden z dzia³ów praktyki na- ukowej), rezygnuje siê z tradycyjno-filozoficznego myœlenia o pozna- niu, jakie dominowa³o jeszcze na pocz¹tku lat 60. ubieg³ego stulecia w epistemologii (filozofii nauki, teorii poznania naukowego), myœle- nia koncentruj¹cego siê g³ównie na poszukiwaniu podstaw (funda- mentów) wartoœciowania epistemologicznego. Nauka rozumiana jest w tej perspektywie jako zmienny historycznie typ praktyki spo³ecznej, podlegaj¹cej w swoim rozwoju prawid³owoœciom ustalonym przez materializm historyczny i regulowanej przez okreœlony system norm i dyrektyw epistemologiczno-metodologicznych, konstytuuj¹cych œwiadomoœæ metodologiczn¹. Zarówno powstanie, jak i rozwój spo³ecz- nej praktyki naukowej warunkuje zapotrzebowanie spo³eczne na

312 Profesor Jerzy Kmita nadaje stopieñ doktora Barbarze Kotowej

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

okreœlony rodzaj wyników badawczych (wiedzê naukow¹), odzna- czaj¹cych siê – mniej lub bardziej poœrednio ujawniaj¹c¹ siê – efektyw- noœci¹ technologiczn¹. Wyniki te (systemy twierdzeñ) funkcjonuj¹ w ten sposób, ¿e umo¿liwiaj¹ sformu³owanie okreœlonych, wzglêdnie niezawodnych dyrektyw technologicznych, tj. dyrektyw wskazuj¹cych, jakie praktycznie uchwytne czynnoœci nale¿y niezbêdnie podj¹æ, aby w analogicznie uchwytnych okolicznoœciach uzyskaæ praktycznie uchwytne efekty. Tak rozumiana efektywnoœæ stanowi w³aœnie racjê funkcjonaln¹ zarówno wy³onienia siê spo³ecznej praktyki naukowej, jak i jej historycznego rozwoju. Epistemologia historyczna mia³aby zatem badaæ œwiadomoœæ metodologiczn¹ w poszczególnych okre- sach rozwoju praktyki naukowej pod k¹tem skutecznoœci motywacyj- nej konstytuuj¹cych j¹ norm epistemologicznych (wartoœci poznaw- czych) i skutecznoœci dyrektyw okreœlaj¹cych sposoby ich realizacji: o tyle, o ile umo¿liwia³y one w analizowanym okresie efektywnoœæ technologiczn¹ praktyki badawczej, mo¿na je uznaæ za „s³uszne hi- storycznie”. Jako spe³niaj¹ce ten warunek wskazuje siê na gruncie epistemologii historycznej dyrektywê korespondencji oraz dyrektywê empiryzmu; obie maj¹ swoje Ÿród³o w odpowiednich zasadach rozwo- ju nauki, opisuj¹cych pewne prawid³owoœci, którym faktycznie pod- lega praktyka badawcza w swoim rozwoju. Tak wiêc w ramach episte- mologii historycznej odrzuca siê podstawowe pytanie tradycyjnej epistemologii, pytanie o ponadczasowo wa¿ne warunki prawomocno- œci (wiarygodnoœci) wiedzy naukowej, i to odrzuca siê zarówno w jego wariancie jakoœciowym, jak i porównawczym – na rzecz historycznej relatywizacji wartoœciowania tradycyjno-epistemologicznego. Pozo- stawia siê jednak jeszcze mo¿liwoœæ jego „metawartoœciowania”. To ostatnie polegaæ mia³oby na pozytywnym zwaloryzowaniu kultu- rowo-historycznych zmian, wyjaœnialnych funkcjonalnie, przez do³¹czenie do treœci orzekaj¹cych je pojêæ – wartoœciuj¹cego sensu „postêpu” poznawczego. W ramach modyfikacji, jakim podlega³a koncepcja epistemologii historycznej (nazwana póŸniej teoretyczn¹ histori¹ nauki), zrezygno- wano jednak z mo¿liwoœci „metawartoœciowania” wartoœciowania tradycyjno-epistemologicznego jako operacji nieuprawnionej, bo

315 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

przekraczaj¹cej tylko humanistyczne w swoim charakterze ustalenia badawcze epistemologii historycznej. Wskazany zosta³ natomiast sposób „przekszta³cenia” opisowo-rekonstrukcyjnej refleksji nad po- znaniem naukowym w refleksjê epistemologiczn¹, sposób epistemo- logicznego wykorzystania poszczególnych jej twierdzeñ. Sytuacja taka ma miejsce na przyk³ad w odniesieniu do rozpatrywanego wczeœ- niej pojêcia efektywnoœci technologicznej. Mo¿na zatem przyj¹æ w szczególnoœci, ¿e efektywnoœæ technologiczna praktyki naukowej, stanowi¹ca funkcjonaln¹ racjê jej rozwoju, stanowi przejaw adekwat- noœci „wytwarzanych” i uprawomocnionych w ramach owej praktyki twierdzeñ; inaczej mówi¹c, o tym, i¿ twierdzenia te – za poœrednic- twem odpowiednich dyrektyw technologicznych – prowadz¹ do uchwytnych praktycznie efektów, decyduje ich wzglêdna adekwat- noœæ wobec zg³oszonego spo³ecznego zapotrzebowania na odpowiedni rodzaj wiedzy naukowej. Pos³uguj¹c siê tak zinterpretowanym pojê- ciem efektywnoœci technologicznej, przechodzi siê tym samym od opisowo-rekonstrukcyjnej fazy badañ nad poznaniem naukowym do stricte epistemologicznej nad nim refleksji, prowadz¹cej do ustaleñ wartoœciuj¹cych, formu³owanych w postaci okreœlonych norm i dy- rektyw metodologicznych. Epistemologiczn¹ refleksjê uzyskuj¹ przede wszystkim te spoœród nich, które w stopniu najwy¿szym „zaanga¿o- wane” s¹ w uzyskiwanie wiedzy efektywnej technologicznie; reguluj¹ one „przejœcie” do takiego stanu praktyki badawczej, który – w porów- naniu ze stanem poprzednim – odznacza siê wy¿szym stopniem efek- tywnoœci technologicznej „wytwarzanej” wiedzy. Na gruncie rozwa- ¿anej epistemologii postêpowanie tego rodzaju okreœla dyrektywa korespondencji istotnie koryguj¹cej. Podstawowe za³o¿enia epistemologii historycznej zosta³y najpe³niej scharakteryzowane w dwóch pracach Jerzego Kmity: Szkice z teorii poznania naukowego1 oraz Z problemów epistemologii historycznej2. Za³o¿enia te zosta³y wykorzystane – w mniejszym b¹dŸ wiêkszym stopniu – jako przes³anki badañ, których rezultatem s¹ nastêpuj¹ce

1 J. Kmita, Szkice z teorii poznania naukowego, PWN, Warszawa 1976. 2 J. Kmita, Z problemów epistemologii historycznej, PWN, Warszawa 1980.

316 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

publikacje ksi¹¿kowe autorów wspó³pracuj¹cych w tym okresie z Je- rzym Kmit¹: Anna Grzegorczyk, Nomotetyczne modele rozwoju litera- tury (1983), Barbara Kotowa, Za³o¿enia filozoficzne Ingardenowskie- go programu badañ literackich (1980), Anna Pa³ubicka, Orientacje filozoficzne a rozwój nauki (1977) oraz tej¿e autorki Przedteoretyczne postacie historyzmu (1984), Krystyna Zamiara, Epistemologia gene- tyczna Piageta a spo³eczny rozwój nauki (1979), Anna Zeidler-Ja- niszewska, Antynaturalistyczny program badañ nad sztuk¹ i jego wspó³czesne kontynuacje (1983). W okresie tym zosta³a opublikowana równie¿ praca zbiorowa Zagadnienie prze³omu antypozytywistyczne- go w humanistyce (1976) pod redakcj¹ Jerzego Kmity. Ponadto do grona osób, dla których wyniki prac badawczych, jakie osi¹gn¹³ Jerzy Kmita i jego wspó³pracownicy, okaza³y siê inspiruj¹ce, nale¿eli rów- nie¿ przedstawiciele œrodowiska uczelnianego spoza Instytutu Filo- zofii czy Instytutu Kulturoznawstwa, reprezentuj¹cy pozafilozoficzne dyscypliny humanistyczne, takie jak historia (Wojciech Wrzosek), etnologia (Micha³ Buchowski, Wojciech Burszta), lingwistyka, socjo- logia (Wojciech Sitek, na przyk³ad w pracy Florian Znaniecki a mark- sizm z roku 1980).

3

Jeœli idzie o drugi kierunek badañ realizowanych równolegle w ra- mach omawianego tu nurtu (2) szko³y poznañskiej od po³owy lat 70. XX w., kierunek o nastawieniu kulturoznawczym, to pozostaje on w bezpoœrednim zwi¹zku, jak ju¿ zaznaczono, z powsta³ym w 1976 roku na Wydziale Nauk Spo³ecznych Instytutem Kulturoznawstwa i przejœciem do tego¿ Instytutu Jerzego Kmity – projektodawcy tych badañ. Wtedy te¿ powsta³a pilna potrzeba zbudowania teoretycz- nych podstaw tej stosunkowo m³odej, osobnej dyscypliny naukowej, pocz¹tkowo stanowi¹cej tylko kierunek nauczania akademickiego, nazywany kulturoznawstwem. Chodzi³o o zbudowanie takiej teorii kultury, która swój przedmiot traktowa³aby bardzo szeroko, tak, aby

317 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

obejmowa³ on kulturê jako ca³oœæ, ujêt¹ globalnie, niezale¿nie od tego, ¿e w planie szczegó³owym te czy inne jej dziedziny (np. sztuka, nauka, religia czy obyczaj) stanowi¹ tak¿e przedmiot badañ ró¿nych dyscyplin humanistycznych, stanowi¹ sedno tych badañ. Perspekty- wa, jak¹ przyjmuje kulturoznawca, tak¿e wtedy, gdy przedmiotem jego badania jest jakaœ konkretna dziedzina kultury, jest znacznie ogólniejsza, w³aœnie kulturoznawcza (Jerzy Kmita nazwie j¹ póŸniej perspektyw¹ humanistyki zintegrowanej), w zwi¹zku z czym umo¿li- wia ona spójne ³¹czenie ze sob¹ – na poziomie teoretycznym – ró¿- nych elementów wiedzy o ró¿nych dziedzinach kultury. Szkic tak pomyœlanej teorii kultury zarysowany zosta³ przez Jerze- go Kmitê najpierw w ksi¹¿ce O kulturze symbolicznej3, której celem by³o, jak oœwiadcza sam autor, „wy³¹cznie sprecyzowanie kilku pod- stawowych pojêæ, za pomoc¹ których (…) teoretyczno-historyczne badania nad kultur¹ da³yby siê realizowaæ. Pojêcia te odnosz¹ siê do pewnych istotnych sk³adników, elementów kultury i do poszczegól- nych rodzajów uwarunkowania jej dziejów. Powstaje w ten sposób nader ogólny zarys interesuj¹cej nas dziedziny zjawisk, jednak bar- dzo daleko jeszcze do stanu, w którym móg³by on pretendowaæ do miana teoretycznego szkicu, dotycz¹cego owej dziedziny”4. Miano to uzyskuje przygotowany przez autora nastêpny „zarys” rzeczywistoœci kulturowej, mianowicie przedstawiona w publikacji z 1991 roku teo- ria kultury, zwana spo³eczno-regulacyjn¹5. Obie wymienione tutaj prace, prezentuj¹ce, jak siê przyjmuje, niestandardowy sposób myœ- lenia o kulturze symbolicznej (kulturze reguluj¹cej pos³ugiwanie siê symbolami, jak dzisiaj wola³by nazywaæ j¹ autor tej koncepcji) i jej uwarunkowaniach, tworz¹ ramy czasowe, wyznaczaj¹ce nastêpny, czwarty ju¿ okres w rozwoju (metodologicznej) szko³y poznañskiej w jej wariancie realizowanym przez nurt (2). Okres ten charakteryzuje

3 J. Kmita, O kulturze symbolicznej, Centralny Oœrodek Metodyki Upowszech- niania Kultury, Warszawa 1982. 4 Tam¿e, s. 17. J. Kmita, Jak s³owa ³¹cz¹ siê ze œwiatem. Studium krytyczne neopragmatyzmu, WN IF UAM, Poznañ 1995 (wydanie drugie poprawione – 1998). 5 G. Banaszak, J. Kmita, Spo³eczno-regulacyjna koncepcja kultury, Instytut Kul- tury, Warszawa 1991.

318 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

siê przede wszystkim tym, ¿e kszta³tuje siê wówczas nowy profil tej szko³y: profil kulturoznawczy. Fakt ten zostaje ju¿ wkrótce odnotowa- ny przez kompetentne w tym zakresie gremia specjalistów i na mapie oœrodków badawczych pojawia siê oœrodek nowy: „poznañska szko³a kulturoznawcza”. Trzy g³ówne idee wyznaczaj¹ perspektywê poznawcz¹ okresu kultu- roznawczego (lata 80. i pocz¹tek lat 90. ubieg³ego wieku): (1) spo³eczno- -regulacyjna koncepcja kultury, wymieniona ju¿ wy¿ej, (2) teoretycz- na historia nauki (zmodyfikowana postaæ epistemologii historycznej) oraz (3) relatywizm kulturowy „przez «ma³e r»”, przy czym pierwsza z owych idei – spo³eczno-regulacyjna koncepcja kultury – stanowi podstawowy punkt wyjœcia dla dwóch pozosta³ych, tworzy ich kon- tekst teoretyczno-metodologiczny. Dwojakie s¹ Ÿród³a skonstruowanej przez Jerzego Kmitê koncep- cji kultury, zwanej spo³eczno-regulacyjn¹. Z jednej strony stanowi je obecna w polskiej tradycji socjologicznej idea myœlenia o kulturze ³¹czona z nazwiskiem Floriana Znanieckiego, idea czyni¹ca kulturê przedmiotem badañ nauk humanistycznych, których to nauk cech¹ szczególn¹ jest ujmowanie swoich obiektów badawczych jako obiek- tów wyposa¿onych we „wspó³czynnik humanistyczny”. Z drugiej strony Kmitowskie pojêcie kultury nawi¹zuje do tego sposobu myœle- nia o kulturze, które ukszta³towa³o siê na gruncie amerykañskiej an- tropologii kulturowej XX wieku; w szczególnoœci instruktywne oka- za³o siê to rozumienie kultury, które przyjmuje w swoich pracach przedstawiciel tej dyscypliny W. H. Goodenough. Podzielaj¹c przeko- nanie amerykañskiego antropologa, i¿ kultura (jako wynik uczenia siê) „jest wiedz¹ w najogólniejszym relatywnie pojêtym sensie tego terminu”, autor spo³eczno-regulacyjnej koncepcji kultury, precyzuj¹c to okreœlenie, definiuje kulturê jako swojego rodzaju rzeczywistoœæ myœlow¹ (ideacyjn¹), konstytuowan¹ przez dwojakiego rodzaju „wie- dzê”, powszechnie respektowan¹ przez cz³onków danej spo³ecznoœci: (1) przekonania normatywne („normy”), ustalaj¹ce wartoœci kierunko- we jako cele do realizacji, oraz (2) przekonania dyrektywalne („przepi- sy”), wskazuj¹ce rodzaje dzia³añ nakierowanych na owe wartoœci-ce- le, dzia³añ prowadz¹cych do ich realizacji.

319 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Przekonania normatywno-dyrektywalne jako przes³anki wszel- kich dzia³añ ludzkich warunkuj¹ w trybie subiektywno-racjonalnym owe dzia³ania, a wiêc warunkuj¹ je podmiotowo (racjonalnoœæ rozu- miana tu jest jako konsekwencja podmiotu dzia³ania wzglêdem akcep- towanych przezeñ wartoœci i wiedzy o sposobach ich realizacji). Sam fakt podjêcia takiej czy innej czynnoœci podlega wyjaœnianiu w ra- mach interpretacji humanistycznej. Okreœlone zespo³y przekonañ normatywno-dyrektywalnych tworz¹ poszczególne dziedziny kultury, z których ka¿da reguluje odpowiadaj¹cy jej rodzaj dzia³añ, konstytu- uj¹cych okreœlony typ praktyki spo³ecznej, stanowi wiêc jej spo³ecz- no-subiektywny regulator. Dzia³ania ludzkie mog¹ byæ uwarunkowane tak¿e, jak siê zak³ada, w trybie funkcjonalnym. Ten rodzaj uwarun- kowania (determinacji), zwany przedmiotowym, zachodzi pomiêdzy dzia³aniami ludzkimi a ich kontekstem strukturalnym, jaki tworzy dana spo³ecznoœæ. Kontekst ten, okreœlony system relacyjny, zorien- towany jest zarówno w swoim trwaniu, jak i rozwoju na utrzymanie pewnego wyró¿nionego stanu globalnego, który to „wymóg” determi- nuje w trybie przedmiotowo-funkcjonalnym dzia³ania ludzkie. Trzeci rodzaj uwarunkowania, jaki przyjmuje siê w ramach spo³eczno-regu- lacyjnej koncepcji kultury, to uwarunkowanie funkcjonalno-gene- tyczne. Dotyczy ono sytuacji, gdy okreœlony zespó³ przekonañ nor- matywno-dyrektywalnych w obrêbie danej dziedziny kultury ulega zmianie. Otó¿ pojawienie siê nowych przekonañ jest zdeterminowane a) funkcjonalnie, tzn. ¿e nowe przekonania, w porównaniu z przeko- naniami wczeœniejszymi, umo¿liwiaj¹ wy¿sz¹ efektywnoœæ regulowa- nych przez nie dzia³añ, a tym samym wy¿sza jest ich funkcjonalnoœæ w utrzymywaniu stanu globalnego danego kontekstu strukturalnego (okreœlonej spo³ecznoœci, praktyki spo³ecznej itp.) ni¿ przekonañ do- tychczasowych, b) genetycznie, tzn. ¿e ów nowy zespó³ przekonañ po- zostaje w okreœlonym stosunku do przekonañ wczeœniejszych (stano- wi jego transformacjê). W obrêbie kultury rozumianej na sposób spo³eczno-regulacyjny wyró¿nia siê dwie podstawowe, przeciwstawne sobie sfery: (1) kulturê techniczno-u¿ytkow¹ (instrumentaln¹) oraz (2) kulturê symboliczn¹ (kulturê pos³ugiwania siê symbolami). Zasadnicza ró¿nica pomiêdzy

320 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

nimi polega na tym, ¿e efektywnoœæ (skutecznoœæ) dzia³añ w przypad- ku pierwszej nie zale¿y od tego, czy przekonania dyrektywalne (jako czêœæ uwarunkowania subiektywno-racjonalnego), okreœlaj¹ce spo- sób realizacji okreœlonych wartoœci, s¹ respektowane powszechnie przez innych cz³onków danej spo³ecznoœci, uczestnicz¹cych w tej sa- mej kulturze; natomiast w przypadku kultury symbolicznej jest to warunek konieczny, aby dzia³ania sterowane przez owe przekonania by³y dzia³aniami efektywnymi (skutecznymi). Innego rodzaju podzia³em, jakiego dokonuje siê w obrêbie rozpa- trywanej tu koncepcji kultury, jest podzia³ ze wzglêdu na charakter wartoœci, jakie postuluj¹ do realizacji poszczególne, wspó³konsty- tuuj¹ce kulturow¹ „rzeczywistoœæ myœlow¹” przekonania normatywne („normy”). Kryterium to pozwala wyró¿niæ dwie przeciwstawne sobie sfery takich wartoœci: (1) kulturê wartoœci uchwytnych praktycznie oraz (2) kulturê wartoœci bezwzglêdnie „ostatecznych”, w sensie – nie- instrumentalnych (na ogó³ nieuchwytnych praktycznie, uchwytnych tylko w wyobraŸni). Te drugie okreœla siê mianem œwiatopogl¹do- wych, zaœ dziedziny kultury symbolicznej, konstytuowane przez nor- matywno-dyrektywalne przekonania reguluj¹ce „wytwarzanie” tego rodzaju wartoœci oraz ca³ych ich systemów – mianem œwiatopo- gl¹dotwórczych; nale¿¹ do nich na przyk³ad magia („czysta”), religia czy „œwiatopogl¹dotwórstwo œwieckie”. To, jakie dziedziny kultury symbolicznej wyró¿nia siê w danym okresie i jak okreœla siê wzajemne pomiêdzy nimi relacje wed³ug dwojakiego rodzaju kryteriów: funkcjonalnych b¹dŸ subiektywno- racjonalnych, jest zrelatywizowane historycznie do etnologicznej ty- pologii kultury (kultura spo³eczeñstw ³owiecko-zbierackich, paster- sko-rolniczych, industrialnych). Spo³eczno-regulacyjna koncepcja kultury (czy – wed³ug okreœlenia Jacka Sójki – „teoria kultury Jerzego Kmity”, dla podkreœlenia nowa- torstwa tej koncepcji) stanowi teoretyczno-metodologiczny kontekst rozmaitych studiów badawczych bodaj najczêœciej wykorzystywany spoœród twórczych pomys³ów jej autora, i to zarówno przez najbli¿- szych Jego wspó³pracowników, jak i przez osoby spoza poznañskiego œrodowiska filozoficzno-kulturoznawczego. Wymieniaj¹c poni¿ej

321 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

poszczególne prace (publikacje zwarte), których autorzy nawi¹zuj¹ – w ró¿nym zreszt¹ stopniu – do za³o¿eñ Kmitowskiej koncepcji kultury, czyniê to, bior¹c pod uwagê b¹dŸ to dziedzinê kultury, która stanowi ich g³ówny przedmiot badañ, b¹dŸ kulturê ujêt¹ en bloc. W przedsta- wionym wykazie uwzglêdniam tak¿e prace z okresu póŸniejszego ni¿ omawiane wy¿ej lata 80. i pocz¹tek lat 90. ubieg³ego wieku, je¿eli przyjmuj¹ perspektywê poznawcz¹ spo³eczno-regulacyjnej teorii kul- tury b¹dŸ te¿ podejmuj¹ próbê twórczego zinterpretowania poszcze- gólnych jej twierdzeñ.

Wykaz prac

NAUKA: Zbigniew Gierszewski, Problem analogii miêdzykulturowej. Z dziejów badañ antropologicznych (1987); Henryk Mamzer, Archeo- logia i dyskurs (2004); Barbara Pogonowska, Kategoria racjonalnoœci w teoriach przedmiotowych makroekonomii (1996); Halina Zboroñ, Teo- rie ekonomiczne w perspektywie poznawczej konstruktywizmu spo³ecz- nego (2009). FILOZOFIA (KULTURY): Artur Dobosz, To¿samoœæ metamorficzna a komunikacja jêzykowa (2002); Ewa Kobyliñska, Hermeneutyczna wizja kultury (1985); Pawe³ Ozdowski, Teoria kultury wobec hermeneu- tyki Ricoeura (1989); Anna Pa³ubicka, Kulturowy wymiar ludzkiego œwiata obiektywnego (1990) oraz tej¿e autorki Myœlenie w perspektywie porêcznoœci a pojêciowa konstrukcja œwiata (2006); Andrzej Szahaj, Krytyka, emancypacja, dialog (1990). JÊZYK: Wojciech Burszta, Jêzyk a kultura w myœli etnologicznej (1986). OBYCZAJ: Jan Grad, Obyczaj a moralnoœæ (1993). SZTUKA: Grzegorz Banaszak, Formy wspó³czesnej kultury muzycznej (1991); Jan Grad, Badania uczestnictwa w kulturze artystycznej w pol- skiej socjologii kultury (1997); Teresa Kostyrko, O kulturze artystycz- nej (1985); Barbara Kotowa, Metodologiczny status wartoœciowañ ar- tystycznych i estetycznych w perspektywie antynaturalistycznej (1989); Krzysztof Moraczewski, Sztuka muzyczna jako dziedzina kultury (2007); Anna Zeidler, Sztuka, mit, hermeneutyka (1988) oraz tej¿e autorki Miêdzy melancholi¹ a ¿a³ob¹. Estetyka wobec przemian w kulturze wspó³czes- nej (1996).

322 Profesor Jerzy Kmita

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

MAGIA: Dorota Angutek, Magiczne Ÿród³o filozofii greckiej (2003); Micha³ Buchowski, Magia. Jej funkcje i struktura (1986); Andrzej P. Kowalski, Symbol w kulturze archaicznej (1999). Ponadto problematyce tego okresu poœwiêcone zosta³y dwa tomy prac zbiorowych: (1) pod redakcj¹ J. Kmity Studia z teorii i metodologii ba- dañ nad kultur¹ (1982) oraz (2) pod redakcj¹ K. Zamiary O kulturze i jej badaniu (1985).

Druga z idei przewodnich okresu kulturoznawczego szko³y po- znañskiej, mianowicie teoretyczna historia nauki, której to koncepcji spo³eczno-regulacyjna teoria kultury stanowi podstawê, uzyska³a ju¿ w pewnym zakresie swoj¹ wyk³adniê w niniejszym opracowaniu, przynajmniej gdy idzie o charakterystykê jej przedmiotu badañ – naukê. Uzyska³a j¹ wiêc w takim stopniu, w jakim nauka stanowi dziedzinê kultury. Pozosta³o mi teraz wskazaæ te elementy jej charak- terystyki, które w zamierzeniu autora nadaj¹ jej status nauki: czyni¹ z niej jedn¹ z dyscyplin humanistycznych sytuuj¹c¹ siê w obrêbie na- uki jako dziedziny kultury. Patrz¹c z tego punktu widzenia, trzeba od- notowaæ, co nastêpuje. Po pierwsze, teoretyczna historia nauki jest z definicji propozycj¹ afilozoficzn¹, aepistemologiczn¹, co znaczy, ¿e podjêta w jej ramach refleksja nad dziejami praktyki naukowej i reguluj¹cej j¹ œwiadomo- œci metodologicznej ma charakter opisowo-kulturoznawczy. Po drugie, jako dyscyplina humanistyczna o statusie nauki, stosu- je interpretacjê humanistyczn¹ (warunek konieczny) – procedurê od- powiadaj¹c¹ przyrodoznawczemu wyjaœnianiu, a tak¿e wyjaœnianie funkcjonalne b¹dŸ po³¹czenie obydwu typów wyjaœniania. Po trzecie, swoj¹ ide¹ przewodni¹, podstawowym za³o¿eniem czy- ni przekonanie, ¿e nauka (jako praktyka badawcza, jako reguluj¹ca j¹ œwiadomoœæ metodologiczna i jako wiedza wytwarzana w ramach owej praktyki) funkcjonuje technologicznie. Uznanie tej funkcji nauki za funkcjê okreœlaj¹c¹ j¹ definicyjnie umo¿liwia nie tylko potrakto- wanie nauki jako typu praktyki spo³ecznej podlegaj¹cej zmianom historycznym (o czym ju¿ pisa³am), ale pozwala zarazem owe zmiany potraktowaæ jako tworz¹ce ³añcuch nastêpuj¹cych po sobie ogniw,

325 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

odpowiednio ze sob¹ powi¹zanych: b¹dŸ to w trybie korespondencji eksplanacyjnej, b¹dŸ w trybie korespondencji istotnie koryguj¹cej. Tak wiêc, jak wskazuj¹ na to przywo³ane tu g³ówne idee teoretycznej historii nauki, propozycja ta nie jest zorientowana na podejmowanie, a tym bardziej rozwi¹zywanie jakichkolwiek problemów filozoficznych, w szczególnoœci problemów z zakresu tradycyjnej epistemologii o am- bicjach uprawomocniaj¹cych, natomiast poszczególne jej ustalenia, zdaj¹ce sprawê z prawid³owoœci rozwoju praktyki badawczej, mog¹ zo- staæ w tym celu wykorzystane (jak wskazywa³am wczeœniej). Refleksjê nad teoretyczn¹ histori¹ nauki i charakterem jej zwi¹z- ków z filozofi¹, zainspirowan¹ propozycj¹ Jerzego Kmity, podejmuje w wielu swoich publikacjach Krystyna Zamiara; oto niektóre tytu³y artyku³ów poœwiêconych tej problematyce: Metodologiczny status teoretycznej historii nauki (1999), Filozofia z perspektywy teoretycz- nej historii nauki (1977), Dylemat: filozofia nauki czy historia nauki – w ujêciu kulturoznawczym (1977), Metodologia opisowa a teoretyczna historia nauki (1998), Trzy modele badañ historycznych nad nauk¹ (2007). Do idei teoretycznej historii nauki w Kmitowskim ujêciu na- wi¹zuje te¿ Barbara Kotowa w artykule A Historical and Cultural Re- search Perspective in Epistemology (2008). Trzecia z wymienionych wczeœniej idei wyznaczaj¹cych perspek- tywê poznawcz¹ okresu kulturoznawczego szko³y poznañskiej – rela- tywizm kulturowy „przez «ma³e r»” – jest nazw¹ w³asnego stanowiska Jerzego Kmity6, który w³¹cza siê w ten sposób do dyskusji, jaka toczy³a siê wokó³ problemu relatywizmu kulturowego wœród przedstawicieli amerykañskiego neopragmatyzmu – Richarda Rorty’ego i Hilary’ego Putnama. Nazywaj¹c tak w³aœnie swój punkt widzenia w tej kwe- stii, wyjaœnia, ¿e wykorzystuje „tu znany pomys³ terminologiczny Putnama, który ostatnio swój ‘realizm wewnêtrzny’ sk³onny jest na- zwaæ ‘realizmem przez ma³e «r»’ dla dobitniejszego przeciwstawienia go realizmowi metafizycznemu, czyli Realizmowi ‘przez du¿e «R»’, widz¹cemu œwiat i ludzki doñ stosunek poznawczy ‘z wy¿yn oka Bos-

6 Zob. J. Kmita, Cultural Relativism „with a small ‘r’”, „Ruch Filozoficzny”, 1993, nr 2, s. 192-193, oraz w innej postaci w: ten¿e, Jak s³owa ³¹cz¹ siê ze œwia- tem…, wyd. II poprawione, dz. cyt., s. 95.

326 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

kiego’”7. Relatywizm kulturowy „przez ma³e «r»” odwo³uje siê do spo³eczno-regulacyjnej koncepcji kultury jako do swojej podstawy i wyra¿a siê w nastêpuj¹cej tezie: w takim stopniu, w jakim znaj¹c kul- turê danej spo³ecznoœci – konstytuuj¹ce j¹ przekonania normatywno- -dyrektywalne, jesteœmy w stanie zrekonstruowaæ owe przekonania, mo¿emy – pos³uguj¹c siê nimi jako przes³ankami – wyjaœniaæ i przewi- dywaæ dzia³ania jej cz³onków. Stanowisko to, podstawowa tendencja spo³eczno-regulacyjnej koncepcji kultury, podobnie jak teoretyczna historia nauki, nie wartoœciuje w sensie tradycyjno-filozoficznym, nie jest wiêc stanowiskiem normatywnym: pozwala charakteryzowaæ poszczególne dziedziny regulowanych kulturowo dzia³añ ludzkich w sposób opisowo-wyjaœniaj¹cy, nie wik³aj¹c siê przy tym w spory na- tury metafizycznej tradycyjnej filozofii, spory typu ontologicznego, epistemologicznego czy etycznego. Do idei relatywizmu kulturowego „przez ma³e «r»” odwo³ywa³y siê w swoich publikacjach artyku³owych Barbara Kotowa (Historyczno- -kulturowa perspektywa badawcza w epistemologii – 2007, Edukacja a wartoœci „uniwersalne” – 2009, Jak mo¿liwa jest „uniwersalnoœæ” wartoœci? – 2010) oraz Anna Pa³ubicka (Relatywizm kulturowy a poj- mowanie percepcji – 2008, Epistemologia oœwiecenia w perspektywie relatywizmu kulturowego – 2009). Uwieñczeniem niejako, swego rodzaju „punktem docelowym” pro- gramu badañ kulturoznawczych prowadzonych w oœrodku poznañ- skim, jest idea humanistyki zintegrowanej, nawi¹zuj¹ca do tradycji nie- mieckiej filozofii humanistyki, zw³aszcza Rickertowsko-Weberowskiej, zaœ na gruncie polskim do tej tradycji myœlenia o kulturze, jak¹ za- pocz¹tkowa³ Florian Znaniecki. Sedno tego projektu wyra¿a siê w prze- konaniu, ¿e kultura ujêta globalnie, jej dziedziny, aspekty, epoki, pr¹dy historyczne itp., stanowi ca³oœciowo pojmowany przedmiot badañ nauk humanistycznych, czyli nauk o kulturze. Kulturoznawcza perspekty- wa badawcza zatem to perspektywa humanistyki zintegrowanej, przyj- muj¹cej u swoich podstaw okreœlon¹ koncepcjê kultury.

7 J. Kmita, Rorty i Putnam wobec relatywizmu kulturowego, w: A. Szahaj (red.), Miêdzy pragmatyzmem a postmodernizmem. Wokó³ filozofii Richarda Rorty’ego, Toruñ 1995, s. 251.

327 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Ideê humanistyki zintegrowanej podejmuje w swojej ostatniej ksi¹¿ce (Myœlenie w perspektywie porêcznoœci a pojêciowa konstruk- cja œwiata – 2006) Anna Pa³ubicka, rozwa¿aj¹c problem naukowego statusu badañ humanistycznych. Idea ta jest obecna, jak siê zdaje, tak¿e w innej publikacji A. Pa³ubickiej, zatytu³owanej Wiedza humanistycz- na a proces modernizacji spo³eczeñstwa polskiego8, gdzie stanowi wa¿n¹ przes³ankê dla mo¿liwoœci uprawiania humanistyki w ramach modelu „d³ugiego trwania”.

4

Pocz¹wszy od wczesnych lat 90. XX w. do pocz¹tku pierwszej dekady wieku XXI, mo¿na mówiæ o nastêpnym okresie szko³y poznañskiej, ukierunkowanej w swoim rozwoju kulturoznawczo. Podobnie jak w przypadku okresów wczeœniejszych, cezurê stanowi¹ tutaj nastêp- ne, nowe propozycje badawcze lidera szko³y jako wnikliwego czytel- nika, uwa¿nie œledz¹cego najnowsze tendencje we wspó³czesnej filo- zofii, a przy tym cz³owieka, który – jak sam o sobie mawia – jak ka¿dy (indywidualny) byt historyczny, przejawia sk³onnoœæ do sta³ego ulep- szania i (w rezultacie) modyfikowania w³asnych, ale „zanurzonych” w spo³ecznych, standardów postêpowania profesjonalnego. Generalnie okres ten przebiega pod znakiem dyskusji z post- modernizmem, a œciœlej z neopragmatyzmem amerykañskim (Rorty, Putnam, Davidson) oraz z poststrukturalistyczn¹ wersj¹ postmoderniz- mu francuskiego (Foucault, Derrida, Baudrillard), dyskusji podjêtych z perspektywy poznawczej spo³eczno-regulacyjnej koncepcji kultury. Poszczególne w¹tki tej dyskusji znalaz³y swój najpe³niejszy wyraz w dwóch publikacjach ksi¹¿kowych Jerzego Kmity: przywo³ywanej ju¿ Jak s³owa ³¹cz¹ siê ze œwiatem i Wymykanie siê uniwersaliom9.

8 Zob. A. Pa³ubicka, Wiedza humanistyczna a proces modernizacji spo³eczeñ- stwa polskiego, „Problemy Humanistyki”, 2009, nr 16, Wy¿sza Szko³a Nauk Huma- nistycznych i Dziennikarstwa, Poznañ. 9 J. Kmita, Wymykanie siê uniwersaliom, Oficyna Naukowa, Warszawa 2000.

328 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

W pierwszej z nich g³ównym w¹tkiem dyskusyjnym jest problem relacji: jêzyk – rzeczywistoœæ, wyra¿ony ju¿ w pytaniu tytu³owym, nawi¹zuj¹cym do znanego pytania Hilary’ego Putnama („How do words hook on the world?”). Prezentacja okreœlonych pogl¹dów w tej kwestii wymienionych wy¿ej przedstawicieli neopragmatyzmu ame- rykañskiego: Quine’a, Putnama, Davidsona i Rorty’ego, nie jest oczy- wiœcie celem samym w sobie. Zamiar, jaki powzi¹³ autor, jest znacznie ambitniejszy: wy³onione w ramach owych prezentacji „s³abe miejsca” ich pogl¹dów maj¹ byæ analizowane pod k¹tem mo¿liwoœci wprowa- dzenia „kontrpropozycji” w³asnych, na co pozwala przyjêcie u ich podstaw punktu widzenia kulturoznawczego (spo³eczno-regulacyj- nej koncepcji kultury). Wspólnym mianownikiem tego i innych w¹t- ków dyskusyjnych, ich „motywem wiod¹cym”, jest antyfundamenta- lizm, stanowisko, które autor dookreœla jako antyfundamentalizm „aktywny”, czyli taki, który „czynnie” zwalcza fundamentalizm. S³a- boœæ zarówno jednego, jak i drugiego stanowiska, zarówno wiêc anty- fundamentalizmu, jak i fundamentalizmu, tkwi w tym, ¿e „czynne” zwalczanie fundamentalizmu „samo jest z koniecznoœci fundamenta- listyczne” (sprzecznoœæ wewnêtrzna: antyfundamentalizm anga¿uje w gruncie rzeczy argumentacjê fundamentalistyczn¹, bo zak³adaj¹c¹ sw¹ w³asn¹ prawomocnoœæ jako argumentacjê oddalaj¹c¹ funda- mentalizm). W³asne stanowisko w tej kwestii autor okreœla mianem „antyfundamentalizmu «biernego»” („niefundamentalistyczny anty- fundamentalizm”). Innym wa¿nym motywem, ³¹cz¹cym siê bezpoœred- nio z poprzednim, jest relatywizm kulturowy, któremu to stanowisku, w jego wersjach Rorty’owskiej i Putnamowskiej, autor przeciwstawia w³asne – relatywizm kulturowy „przez ma³e «r»”, sformu³owane ju¿ wczeœniej (jak pisa³am), ale podane tutaj w „wyrazistszej” postaci10. Krytyczna analiza czterech koncepcji „³¹czenia siê s³ów ze œwiatem” (Quine’a, Putnama, Davidsona i Rorty’ego) doprowadza do koñcowej konkluzji, i¿ wy³aniaj¹cy siê z owych koncepcji projekt „kultury bez

10 Oto jego obecna postaæ: „Istniej¹ tak¿e jêzyki czy (zwi¹zane z nimi) schematy pojêciowe, miêdzy innymi naukowe, które czyni¹ wszelkie powsta³e w ich zasiêgu wypowiedzi wzajemnie nieprzek³adalnymi”, J. Kmita, Jak s³owa ³¹cz¹ siê ze œwia- tem…, dz. cyt., s. 95.

329 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

symboli”, g³ównie za spraw¹ „nominalistycznego zakwestionowania kultury, a w szczególnoœci jêzyka”, z kulturoznawczego punktu wi- dzenia wydaje siê byæ nierealizowalny; nierealizowalny z tego g³ów- nie powodu, i¿ ma³o prawdopodobna wydaje siê sytuacja, w której jakakolwiek spo³ecznoœæ mog³aby egzystowaæ bez mo¿liwoœci inter- subiektywnego komunikowania siê, od jêzykowego pocz¹wszy. W¹tek „nominalizmu lingwistycznego” (nazwa w³asna Rorty’ego) jako swój w¹tek g³ówny, podejmuje te¿ druga z wymienionych ksi¹¿ek Jerzego Kmity – Wymykanie siê uniwersaliom, rozszerzaj¹c krytyczn¹ analizê tego w¹tku o pogl¹dy Foucaulta, Derridy i Baudrillarda, re- prezentuj¹cych, jak ju¿ powiedzia³am, poststrukturalistyczn¹, fran- cusk¹ wersjê postmodernizmu. Zgadzaj¹c siê do pewnego stopnia z postmodernistyczn¹ krytyk¹ modernistycznego sposobu myœlenia o kulturze, autor pokazuje, ¿e krytyka ta, g³ównie z powodu „trzyma- nia siê” nominalizmu lingwistycznego jako swojej podstawy, nie mo¿e byæ krytyk¹ konstruktywn¹. Kieruj¹c siê przekonaniem, ¿e zadaniem humanistyki jest „referowanie sposobu widzenia œwiata przez rozpa- trywan¹ przez niego kulturê”, Jerzy Kmita nie widzi mo¿liwoœci zrezyg- nowania z uniwersaliów, skoro s¹ one obecne w kulturze jako wartoœci powszechnie obowi¹zuj¹ce. Mo¿na natomiast spróbowaæ drogi innej, mianowicie mo¿na „pochwyciæ uniwersalia w nawiasy relatywizmu kulturowego „przez ma³e «r»”. Dyskusje z postmodernizmem (w ró¿nych jego odmianach i w od- niesieniu do ró¿nych dziedzin kultury), nawi¹zuj¹ce tak czy inaczej do wyników badañ Jerzego Kmity, s¹ widoczne w wielu publikacjach, przede wszystkim artyku³owych, zarówno Jego wspó³pracowników, jak i sympatyków szko³y. Mo¿na mieæ nadziejê, ¿e powstanie w nie- dalekiej przysz³oœci (wszak postmodernizm staje siê chyba z wolna „kultur¹ wyczerpania”) monografia podejmuj¹ca, tak¿e z pozycji kulturoznawczych, dyskusjê „wewnêtrzn¹” z poszczególnymi tezami przywo³anych tu ksi¹¿ek lidera „szko³y”. Wœród publikacji podej- muj¹cych dyskusjê z postmodernizmem – b¹dŸ to z pozycji za³o¿eñ „szko³y”, b¹dŸ to akcydentalnie tylko odwo³uj¹cych siê do tych za³o- ¿eñ – wymieniæ nale¿a³oby, tytu³em przyk³adu, nastêpuj¹ce: Artur Dobosz, O metamorfozach magicznych, ³¹czeniu siê s³ów ze œwiatem

330 Profesorowie: Boles³aw Andrzejewski, Jerzy Kmita i Tadeusz Zgó³ka

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

oraz Jacques’a Derridy koncepcji jêzyka (2001), Barbara Kotowa, Postmodernistyczna demityzacja poznania (1997), Anna Pa³ubicka, Na marginesie tezy Habermasa o neokonserwatywnym charakterze postmodernizmu (1990), Problem u¿ytecznoœci pojêcia doœwiadcze- nia (1992, wraz z J. Kmit¹), Andrzej Zaporowski, Inspiracje Wittgen- steinowskie: bodŸce i reakcje werbalne nie k³ami¹ (1999).

5

Nastêpny okres w rozwoju poznañskiej szko³y kulturoznawczej, trwaj¹cy od po³owy pierwszej dekady naszego wieku, stanowi w pew- nym sensie kontynuacjê okresu poprzedniego, a zarazem – w pewnym sensie – wraca do w¹tków znacznie wczeœniej podejmowanych; uznaæ by go mo¿na, w du¿ym, rzecz jasna, uproszczeniu, za swego ro- dzaju podsumowanie (na dzieñ dzisiejszy) trzech zasadniczych w¹t- ków w twórczoœci intelektualnej lidera szko³y: (1) w¹tku filozoficznego (w jego metodologiczno-epistemologicznej odmianie), (2) kultu- roznawczego i (3) postmodernistycznego. W¹tki te, podjête w Jego ostatniej publikacji pod tytu³em Konieczne serio ironisty (2007)11, rozwijane s¹ w jej trzech czêœciach. Pierwsza, zatytu³owana Radykal- ne odwrócenie perspektywy Locke’a, poœwiêcona zosta³a pewnym aspektom kultury modernistycznej, zw³aszcza modernistycznej filo- zofii i jej wyobra¿eniom o naszym poznawaniu œwiata. Czêœæ druga, o tytule Kultura, zapowiedziana jako „prezentacja obszaru, na który w swoim czasie wdar³ siê cz³owiek i dziêki temu zacz¹³ konstruowaæ œwiat”12, przywo³uje ponownie g³ówne tezy koncepcji kultury, zwanej spo³eczno-regulacyjn¹, ale czyni to z intencj¹, aby przekonaæ czytel- nika, ¿e na gruncie tej koncepcji mo¿liwe jest opisanie i zrozumienie (trwaj¹cego wci¹¿) procesu, prowadz¹cego do „przekszta³cenia siê

11 J. Kmita, Konieczne serio ironisty. O przekszta³caniu siê problemów filozo- ficznych w kulturoznawcze, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 2007. 12 Tam¿e, s. 15.

333 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

filozofii w syntetyczn¹ naukê o kulturze (w humanistykê zintegro- wan¹)”. Potencjalny efekt tego procesu sygnalizuje w³aœnie tytu³ niniej- szego opracowania. Wreszcie czêœæ trzecia omawianej tu publikacji koñczy, wedle s³ów autora, Jego „polemikê z tzw. postmodernizmem”, w szczególnoœci czyni to, podejmuj¹c dyskusjê z Rorty’owskim po- gl¹dem o „totalnoœci” ironii. Sprawa ta nie wydaje siê jednak zamkniê- ta, skoro – jak wieœæ niesie – Jerzy Kmita przygotowuje nastêpn¹ pub- likacjê… poœwiêcon¹ ironii.

* Szko³a poznañska, jak ka¿dy twór historyczno-spo³eczny, wielokrot- nie zmienia³a ju¿ swój „sk³ad osobowy”, wszelako nadal jest „szko³¹” w przyjêtym znaczeniu tego s³owa, spe³nia bowiem niezbêdne tego warunki: kieruje ni¹ niekwestionowany autorytet naukowy, lider, inspiruj¹cy, poprzez swoje teksty, coraz to nowe pokolenia adeptów humanistyki, i warunek drugi – cz³onków „szko³y” ³¹czy wspólna, teoretyczno-metodologiczna podstawa badañ. W ramach „szko³y” tworz¹ siê nowe zespo³y badawcze, kierowane ju¿ przez jej uczniów – samodzielnych pracowników naukowych (Barbara Kotowa, Teresa Kostyrko, Anna Pa³ubicka, Krystyna Zamiara, Anna Zeidler-Jani- szewska), rozszerza siê tak¿e zasiêg jej oddzia³ywania, tak w zakresie instytucjonalnym, jak i terytorialnym. Odnotowaæ tu trzeba aktyw- noœæ naukow¹ i organizacyjn¹ w tym wzglêdzie Anny Pa³ubickiej, która skupia aktualnie wokó³ siebie liczne grono sprzymierzeñców szko³y – uczniów i sympatyków, studentów i doktorantów, a tak¿e m³odych sta¿em pracowników naukowych nie tylko z Instytutu Filo- zofii UAM, gdzie jest zatrudniona, ale równie¿ spoza poznañskiego œrodowiska filozoficzno-kulturoznawczego (Bydgoszcz, Gdañsk). Aktywnoœæ badawcza tej grupy znajduje wyraz w odbywanych regularnie seminariach, wspólnych programach badawczych i wspól- nie organizowanych konferencjach naukowych; plonem tych ostat- nich jest dzisiaj kilka opublikowanych tomów prac zbiorowych.

334 S£AWOMIRA WRONKOWSKA

ZYGMUNT ZIEMBIÑSKI

Zygmunt Ziembiñski (1920-1996), syn doktora psychologii i malarki Marii z Romiszewskich, zosta³ Wielkopolaninem z wyboru. Po wojnie nie mia³ dok¹d wracaæ; nie istnia³ jego dom rodzinny w Warszawie, jak wielu ¿o³nierzom Armii Krajowej grozi³o mu uwiêzienie, nie ¿yli najbli¿si. Po krótkim okresie nauki na Katolickim Uniwersytecie Lu- belskim przeniós³ siê wiêc do Poznania, gdzie tworzono wojennej m³odzie¿y dobre warunki nauki. W latach 1945-1947 odby³ studia prawnicze na Uniwersytecie Poznañskim, a nastêpnie studiowa³ na Wydziale Humanistycznym tego¿ Uniwersytetu i uzyska³ w 1949 roku stopieñ magistra filozofii w zakresie socjologii. Dzia³alnoœæ naukow¹ podj¹³ Zygmunt Ziembiñski w 1946 roku jako asystent wolontariusz w Katedrze Teorii i Filozofii Prawa. Na Uniwersytecie pracowa³ niestrudzenie przez pó³ wieku, tworz¹c – jako wybitny uczony – jego wielkoœæ i staj¹c siê jego legend¹ jako cha- ryzmatyczny nauczyciel. Plonem tej pracy by³o ponad 300 publikacji: monografii, podrêczników, skryptów akademickich i artyku³ów. Osobowoœæ naukowa Zygmunta Ziembiñskiego ukszta³towa³a siê pod wp³ywem silnych indywidualnoœci: Czes³awa Znamierowskiego –

335 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

wybitnego przedstawiciela teorii prawa, pod którego kierunkiem roz- poczyna³ badawcz¹ aktywnoœæ, oraz Kazimierza Ajdukiewicza – jed- nego z liderów szko³y lwowsko-warszawskiej, w którego seminariach uczestniczy³. W dziedzinie etyki pozostawa³ Zygmunt Ziembiñski pod wp³ywem pogl¹dów Marii Ossowskiej. Swoimi zainteresowaniami naukowymi obejmowa³ Profesor logi- kê, socjologiê, etykê i teoriê prawa. Najwczeœniej zaj¹³ siê socjologi¹ prawa. Opublikowa³ pierwsze w powojennej Polsce monografie z tej dziedziny, oparte na badaniach empirycznych: Procesy o zniewagê jako problem techniki spo³ecznej – sw¹ pracê doktorsk¹, napisan¹ pod kierunkiem Czes³awa Znamierowskiego, Pod³o¿e sporów s¹do- wych o alimentacjê dzieci pozama³¿eñskich, na podstawie której w 1955 roku otrzyma³ tytu³ docenta, oraz Pod³o¿e spo³eczne przyspo- sobienia dziecka w Polsce Ludowej (w roku 1956). Trzeba by³o mieæ niema³o odwagi, aby w latach piêædziesi¹tych prowadziæ w Polsce ba- dania nad spo³ecznym funkcjonowaniem prawa. Nie wiemy, jak po- toczy³yby siê dalsze naukowe losy Zygmunta Ziembiñskiego, gdyby móg³ rozwijaæ swoje zainteresowania w tej dziedzinie i gdyby socjolo- gia prawa nie zosta³a na wiele lat wykreœlona z programów uniwer- syteckich. Spo³ecznym dzia³aniem prawa by³ wtedy zainteresowany tak¿e Czes³aw Znamierowski. Mo¿na wiêc przypuszczaæ, ¿e istnia³y szanse, by ukszta³towa³a siê w Polsce silna realistyczna teoria prawa. Dalsze prace badawcze Zygmunta Ziembiñskiego skierowa³y siê jednak w stronê logiki i metodologii nauk. Id¹c œladami swoich mis- trzów i traktuj¹c prostotê myœlenia oraz jasnoœæ wypowiedzi jako jedn¹ z najwa¿niejszych cech twórczoœci naukowej, Zygmunt Ziembiñ- ski poœwiêci³ wiele trudu temu, by subtelne i abstrakcyjne rozwa¿ania logiki jako nauki prze³o¿yæ na jêzyk logiki jako sztuki praktycznego dzia³ania. Uczyni³ to w sposób wielce udany – Jego powszechnie zna- ny podrêcznik Logika praktyczna, maj¹cy blisko 30 wydañ i przek³ad angielski, sta³ siê elementarzem, na którym wychowa³y siê pokolenia polskich prawników. Profesor Ziembiñski podj¹³ te¿ i z sukcesem zrealizowa³ ogrom- ne dzie³o uporz¹dkowania prawniczej aparatury pojêciowej, daj¹c pioniersk¹ w œwiatowej literaturze logiczn¹ charakterystykê jêzyka

336 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

prawnego (jêzyka tekstów prawnych) oraz jêzyka prawniczego (jêzy- ka, w którym formu³uje siê wypowiedzi o prawie). Stworzy³ tak¿e ory- ginaln¹ koncepcjê modalnoœci normatywnych oraz wynikania norm z norm. Jego pierwsz¹ syntetyczn¹ prac¹ poœwiêcon¹ prawniczym za- stosowaniom logiki by³a opublikowana w 1966 roku ksi¹¿ka Logicz- ne podstawy prawoznawstwa. Program porz¹dkowania jêzyka nauk prawnych by³ inspirowany dzie³em Czes³awa Znamierowskiego, który w okresie miêdzywojennym podkreœla³, i¿ wobec zamêtu pojêciowego panuj¹cego w prawoznaw- stwie, warunkiem koniecznym tego, by owocnie stawiaæ i rozwi¹zy- waæ problemy teoretycznoprawne, jest wykonanie pracy wstêpnej: uporz¹dkowanie aparatury pojêciowej. Zygmunt Ziembiñski podziela³ tê opiniê, ale jego wysi³ki nie by³y prost¹ kontynuacj¹ myœli nauczycie- la. O ile bowiem Czes³aw Znamierowski, g³osz¹c postulat naprawy jêzyka nauk prawnych, realizowa³ go czêsto w sposób rekonstrukcjo- nistyczny, a nawet radykalnie rekonstrukcjonistyczny, to Zygmunt Ziembiñski czyni³ to przez umiarkowanie rekonstrukcjonistyczne ana- lizy zastanych pojêæ. Zapewne z tego powodu jego propozycje okaza³y siê bardziej przydatne dla prawoznawstwa i po latach upowszechni³y siê. Dostrzec te¿ nale¿y, ¿e Czes³aw Znamierowski pod wp³ywem filo- zofii fenomenologicznej przyjmowa³, i¿ analiza pojêæ mo¿e dostarczaæ wiedzy o rzeczywistoœci, do której siê te pojêcia odnosz¹. Tezy tej Zygmunt Ziembiñski nie podziela³. Jego pogl¹dy na rolê analiz pojê- ciowych w nauce ukszta³towa³y siê raczej pod wp³ywem szko³y lwow- sko-warszawskiej; stanowczo podkreœla³ ró¿nice miêdzy metajêzyko- wymi rozwa¿aniami o znaczeniu okreœlonych zwrotów jêzykowych a rozwa¿aniami o tym, czego owe zwroty jêzykowe dotycz¹. Profesor podejmowa³ tak¿e problemy lokowane tradycyjnie na pograniczu prawa i etyki. Analizowa³ mianowicie zawi³e zwi¹zki miê- dzy prawem a moralnoœci¹, a wiêc fundamentalne problemy filozofii prawa. Pytanie o rolê ocen i norm moralnych w prawie wraca³o do niego w ostatnich latach ¿ycia. Zmaga³ siê z nim w pracy O pojmowa- niu pozytywizmu oraz prawa natury (1993) i w rozprawie Wstêp do aksjologii dla prawników (1990) Ale odpowiedzi, których udziela³, by³y nader powœci¹gliwe.

337 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Twierdzi³ wprawdzie, ¿e prowadz¹c spory o wartoœci (tak¿e warto- œci w prawie), nale¿y zadeklarowaæ okreœlone stanowisko metaetycz- ne co do tego, czy wartoœci s¹ czymœ, co istnieje obiektywnie, oraz co do ich poznawalnoœci. Zabieraj¹c g³os w sprawie sporu kognitywizmu z akognitywizmem, uwa¿a³ jednak, ¿e wszystkie formu³owane stano- wiska „maj¹ powa¿ne wady z punktu widzenia ich dalszych konse- kwencji”1. Pisa³: „Dla tych scjentystów, którzy wzdragaj¹ siê odwo³y- waæ do absolutnego systemu wartoœci pochodz¹cego od autorytetu, zw³aszcza autorytetu nadprzyrodzonego, pozostaje wiêc nader roz- paczliwa w dalszych konsekwencjach koncepcja emotywizmu, w œwietle której ka¿da ocena ¿ywiona przez kogokolwiek jest po prostu faktem psychicznym, a wartoœci traktowaæ nale¿y jako rejestracjê powszech- noœci faktów tego rodzaju. Wszelkie sposoby oceniania s¹ równo- uprawnione, a raczej w równym stopniu nieuprawnione. Osi¹ga siê w ten sposób arcynaukowe rozwi¹zanie problemu, wolne od wszel- kiej metafizyki, od przyjmowania jakichœ bardziej ryzykownych za³o¿eñ filozoficznych i zarazem bezp³odne dla rozwi¹zywania pro- blemów aksjologicznych, wobec których ustawicznie staje cz³owiek badaj¹cy czy stosuj¹cy prawo”2. Nie utrzymywa³ jednak, ¿e jako uczony potrafi odkryæ jedynie s³uszne prawo. Obawia³ siê ujêæ jednostronnych: dostrzega³ niebezpieczeñstwa, które wi¹¿¹ siê z przyjêciem któregoœ ze stanowisk g³oszonych przez klasyczne szko³y filozoficzno-prawne, w szczególnoœci przez koncepcje prawa natury oraz pozytywizm praw- niczy, g³osz¹cy, ¿e prawem jest ka¿dy zespó³ norm ustanowionych lub uznanych przez upowa¿nion¹ w³adzê. Czuj¹c siê w pojmowaniu nauki zwi¹zany ze szko³¹ lwowsko-warszawsk¹, wystrzega³ siê wykorzysty- wania katedry uniwersyteckiej nie do g³oszenia tez o prawie, lecz de- cydowania, co prawem jest. Nie uleg³ tej pokusie, kiedy oczekiwano

1 Z. Ziembiñski, Wstêp do aksjologii prawników, Warszawa 1990, s. 6. W tekœcie wykorzystano fragmenty mojego eseju Zygmunt Ziembiñski 1920-1996 zamieszczonego w tomie: A. Gulczyñski (red.), Wielkopolanie XX wieku, Poznañ 2001; ponadto korzysta³am z opracowañ: L. Nowak, Zygmunt Ziembiñski 1920-1996, „Nauka”, 1996, nr 4, oraz S. Czepita, Koncepcje teoretycznoprawne Zygmunta Ziem- biñskiego a idee naukowe Czes³awa Znamierowskiego, w: S. Wronkowska, M. Zieliñ- ski (red.), Szkice z teorii prawa i szczegó³owych nauk prawnych, Poznañ 1990. 2 Z. Ziembiñski, Wstêp..., dz. cyt., s. 65-66.

338 Profesor Zygmunt Ziembiñski

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

od niego wyraŸnych deklaracji. Napisa³: „Wszak¿e dostrzegaj¹c niedo- statki wspomnianych stanowisk w metaetyce [naturalizmu, intuicjo- nizmu i emotywizmu – uzup. S. W.] s¹dzê, i¿ w dzia³aniu powinienem kierowaæ siê intuicj¹ moraln¹, g³osem sumienia, ze œwiadomoœci¹ te- go, ¿e jest on zwi¹zany z moim œwiatopogl¹dem oraz kultur¹, w której zosta³em wychowany, czy te¿ mo¿e tylko okrzesany. Szanuj¹c osobo- woœæ innych nie mogê im narzucaæ, póki pozostaj¹ w krêgu wartoœci wspólnych dla «wszystkich ludzi dobrej woli», mojego widzenia œwiata i nie dostrzegaæ, ¿e wyroœli w krêgu innej kultury spo³ecznej. St¹d dyskurs moralny naj³atwiej, jak s¹dzê, prowadziæ na gruncie uzgod- nionych koncepcji naturalistycznych, jeœli pope³niamy jednaki «b³¹d naturalistyczny». Jeœli natomiast mam jedynie opisywaæ napotykane pogl¹dy moralne, zdaæ siê muszê na jakieœ statystyczne ujêcie emo- tywizmu, œwiadomy, ¿e niewiele zdo³am na gruncie tego tylko stano- wiska wyjaœniæ”3. W swoim dzia³aniu kierowa³ siê Profesor intuicj¹ moraln¹ oraz g³osem sumienia i by³ gotów za to ponosiæ odpowie- dzialnoœæ. Tego te¿ naucza³ swoich studentów. Zygmunt Ziembiñski kompetentnie porusza³ siê w logice, socjolo- gii i etyce. Jednak dyscyplin¹, której siê poœwiêci³, by³a teoria prawa. W tej dziedzinie stworzy³ bezsprzecznie oryginalne koncepcje nauko- we, które zapewni³y mu ogromne uznanie. Program badawczy Profe- sora w zakresie teorii prawa ukszta³towa³ siê w znacznym stopniu pod wp³ywem idei naukowych Czes³awa Znamierowskiego, które krytycz- nie zanalizowa³ i twórczo rozwin¹³. Inspiracj¹ dla Jego teoretyczno- prawnych tez by³y te¿ prace G. H. von Wrighta oraz A. Rossa. Buduj¹c koncepcje teoretycznoprawne i w dojrza³ej postaci og³a- szaj¹c je w pracach z lat siedemdziesi¹tych i osiemdziesi¹tych ubie- g³ego stulecia, Zygmunt Ziembiñski konsekwentnie odró¿nia teoriê prawa jako jedn¹ z dyscyplin naukowych z zakresu nauk prawnych od teorii prawa w metodologicznym znaczeniu tego s³owa, tj. systemu twierdzeñ naukowych, odpowiednio uporz¹dkowanych i uzasadnio- nych, które wyjaœnia³yby wszelkie zjawiska zwi¹zane z istnieniem i przemianami prawa. Tak rozumian¹ teoriê nazwa³ teori¹ zjawisk

3 Tam¿e, s. 67-68.

341 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

prawnych, a jej zbudowanie uzna³ za g³ówne zadanie teorii prawa jako dyscypliny naukowej i temu zadaniu poœwiêci³ swoje najobszer- niejsze dzie³o, zatytu³owane Problemy podstawowe prawoznawstwa (1980). Dodawa³ przy tym, nie bez racji, ¿e teoria prawa dopiero wchodzi „obecnie (…) w fazê œwiadomego metodologicznie budowa- nia teorii zjawisk prawnych”4. Przez zjawisko prawne rozumia³ Zygmunt Ziembiñski wytwarza- nie siê w okreœlonym uk³adzie spo³ecznym okreœlonych norm postê- powania, a wiêc pewnego wytworu kulturowego, który da siê zarejes- trowaæ jako zespó³ wypowiedzi dyrektywalnych. Wypowiedzi te, jak utrzymywa³, da siê badaæ w aspekcie formalnym; rozwa¿aæ w³aœciwo- œci jêzyka, w jakim s¹ formu³owane, oraz strukturê formaln¹ systemu, który tworz¹. Nie s¹ one jednak, jak podkreœla³, interesuj¹ce same przez siê, lecz jako czynnik oddzia³ywania na zachowanie cz³onków spo³eczeñstwa. Twierdzi³ wiêc Zygmunt Ziembiñski, ¿e w badaniach nad prawem trzeba uwzglêdniaæ tak¿e aspekt realny zjawisk praw- nych – to, jak normy prawne oddzia³uj¹ na jednostki tworz¹ce spo³e- czeñstwo oraz na strukturê œwiata, w którym to spo³eczeñstwo ¿yje. Ze wzglêdu na wieloaspektowoœæ zjawiska prawnego niezbêdna jest, jak podkreœla³, komplementarnoœæ badañ tego zjawiska w aspekcie formalnym oraz w aspekcie realnym. Badania jedynie aspektu formal- nego by³yby badaniami „pozbawionymi jakiejkolwiek donios³oœci praktycznej, sprowadzaj¹cymi siê do zaspokojenia intelektualnej przy- jemnoœci kontrolowania okreœlonego systemu twierdzeñ o pewnych tworach myœlowych”5. Natomiast badania nad prawem w jego aspek- cie realnym zak³adaj¹ „w sposób jawny czy ukryty odniesienie do roz- strzygniêæ, jakie wypowiedzi s¹ normami prawnymi rozwa¿anego systemu prawnego”6. Teoria zjawisk prawnych jest wed³ug Zygmunta Ziembiñskiego teo- ri¹ empiryczn¹. Empiryczny charakter ma tak¿e, w jego rozumieniu, teoria zjawisk prawnych w ich aspekcie jêzykowym, albowiem bada- nia nad jêzykiem prawnym s¹ „badaniami jêzykoznawczymi nad tym,

4 Z. Ziembiñski, Problemy podstawowe prawoznawstwa, Warszawa 1980, s. 52. 5 Tam¿e, s. 78. 6 Tam¿e, s. 79.

342 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

jak pewne grupy spo³eczne pos³uguj¹ siê jêzykiem”7, a ostatecznym kryterium weryfikacji twierdzeñ teorii zjawisk prawnych w aspekcie jêzykowym jest doœwiadczenie. Konstruuj¹c swoje koncepcje teoretycznoprawne, Zygmunt Ziem- biñski unika³ anga¿owania siê w spory filozoficzne, a tak¿e raczej nie formu³owa³ w sposób wyraŸny za³o¿eñ filozoficznych tych koncepcji. Ogólnie powiedzieæ mo¿na, ¿e deklarowa³ siê jako przeciwnik filozo- fii idealistycznej i spekulatywnej. Jego nastawienie by³o empiryczne i pozytywistyczne. Podstawowym zadaniem teorii prawa jako dyscypliny naukowej jest, jak powiedziano, zbudowanie teorii zjawisk prawnych. Teoria prawa realizuje tak¿e inne zadania poznawcze. Zygmunt Ziembiñski wyró¿nia³ problematykê teoretyczn¹ nauk prawnych (któr¹ pokrótce scharakteryzowano), problematykê socjotechniczn¹, tj. ogólne roz- wa¿ania nad tym, jak za pomoc¹ odpowiedniego stanowienia i stoso- wania prawa skutecznie osi¹gaæ cele spo³eczne (ogólna polityka pra- wa), oraz problematykê metodologiczn¹, w ramach której rozwa¿a siê, jak siê uprawia i jak powinno siê uprawiaæ nauki prawne. Najwiêcej uwagi poœwiêca³ Zygmunt Ziembiñski formalnemu aspektowi zjawisk prawnych. Analizuj¹c normy prawne, ujmowa³ je – inaczej ni¿ Czes³aw Znamierowski – jako dyrektywy bezpoœrednio nakazuj¹ce albo zakazuj¹ce komuœ post¹piæ lub postêpowaæ w okreœ- lony sposób. Tego rodzaju wyra¿eniom nie przys³uguje, jak twierdzi³, wartoœæ prawdy albo fa³szu. Kontynuuj¹c ustalenia swego nauczycie- la, doszed³ do przekonania, ¿e dokonane przez Cz. Znamierowskiego rozró¿nienie norm aksjologicznych i tetycznych jest w istocie rozró¿- nieniem dwóch rodzajów obowi¹zywania normy. Norma aksjologicz- na (norma obowi¹zuj¹ca z uzasadnienia aksjologicznego) to norma, której obowi¹zywanie uzasadniamy, odwo³uj¹c siê do tego, i¿ postê- powanie nakazane przez tê normê jest, na gruncie ¿ywionych przez kogoœ ocen, dobre, a nawet najlepsze z mo¿liwych. Norma tetyczna natomiast (norma obowi¹zuj¹ca z uzasadnienia tetycznego) to nor- ma, której obowi¹zywanie uzasadniamy, odwo³uj¹c siê do tego, ¿e

7 Tam¿e, s. 54.

343 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

ustanowi³ j¹ podmiot maj¹cy w³adzê nad jej adresatami. Ale, jak twierdzi³ Profesor, pojêcie w³adzy pozostaje wielkim ignotum normy tetycznej. Ujêcie normy prawnej jako bezpoœrednio nakazuj¹cej albo zaka- zuj¹cej coœ czyniæ w okreœlonych okolicznoœciach doprowadzi³o Zyg- munta Ziembiñskiego do wniosku, ¿e normy tego rodzaju nie s¹ na ogó³ formu³owane wprost. Wymagaj¹ one odtworzenia z tekstów praw- nych, ustanowionych przez prawodawcê, kieruj¹cego siê przy tym okreœlon¹ wiedz¹ i okreœlonymi przes³ankami aksjologicznymi. Od- ró¿ni³ wiêc przepisy prawne, jako wypowiedzi faktycznie formu³owa- ne przez prawodawcê, od norm prawnych, jako wypowiedzi wyideali- zowanych, odtwarzanych z przepisów prawnych. By³o to rozró¿nienie fundamentalne i nader p³odne. Pozwoli³o uj¹æ skomplikowany proces wyk³adni prawa jako proces przek³adu przepisów na normy prawne i zbudowaæ, co uczyni³ póŸniej Maciej Zieliñski, derywacyjn¹ koncep- cjê wyk³adni. Z. Ziembiñski dostrzega³ przy tym, ¿e ów przek³ad od- bywa siê wed³ug okreœlonych regu³, zwanych regu³ami egzegezy. Te zaœ jedynie wyj¹tkowo s¹ wytworem prawodawcy, na ogó³ s¹ kszta³to- wane przez naukê prawa i orzecznictwo. Dlatego obowi¹zywanie w danej spo³ecznoœci norm o okreœlonej treœci jest rezultatem nie tyl- ko okreœlonych faktów prawotwórczych (takich jak stanowienie czy prawotwórczy precedens), ale nadto ukszta³towanych w danej kultu- rze regu³ interpretacyjnych, inferencyjnych i kolizyjnych oraz prze- s³anek aksjologicznych. Te wszystkie czynniki, jako wspó³kszta³tu- j¹ce treœæ normy prawnej, uwa¿a³ Zygmunt Ziembiñski za „Ÿród³a prawa”, a swoj¹ koncepcjê, jedn¹ z najoryginalniejszych, jakie stwo- rzy³, nazwa³ „rozwiniêt¹ koncepcj¹ Ÿróde³ prawa”.

* Zygmunt Ziembiñski, wybitny uczony, dobrze znany na Uniwersyte- cie i w ca³ym œrodowisku akademickim Poznania jako „Gandhi”, by³ postaci¹ niezwyk³¹. W pracy badawczej nie poddawa³ siê wp³ywom w³adzy politycznej, choæ rozpoczyna³ j¹ w czasach polskiego staliniz- mu. Teoriê prawa, dziedzinê poddawan¹ silnym naciskom ideolo- gicznym, uprawia³ neutralnie, wrêcz demonstracyjnie od¿egnuj¹c siê

344 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

od ideologii. Nie ulega³ tak¿e zmieniaj¹cym siê naukowym modom. Przez d³ugie lata systematycznie i konsekwentnie rozwija³ swój para- dygmat. Nie dba³ o to, czy jego idee spotkaj¹ siê z oficjalnym uznaniem, choæ niestrudzenie zabiega³, aby by³y one przydatne dla prawoznaw- stwa. Nie poddaj¹c siê naciskom ¿adnego œrodowiska, stworzy³ dzie³o oryginalne i precyzyjne. Ogromn¹ wiedzê ³¹czy³ Profesor z niespotykan¹ potrzeb¹ i goto- woœci¹ dzielenia siê ni¹ z innymi. By³ obdarzony powo³aniem na- uczyciela. Starannie przygotowywa³ zajêcia. Nie czeka³o siê u niego na wyniki pisemnych kolokwiów, na recenzje prac dyplomowych czy doktorskich, na wa¿kie i ¿yczliwe uwagi do kolejnych wersji „magiste- rek” i artyku³ów – nie zna³ obowi¹zków pilniejszych ni¿ pomoc m³od- szym. Jego wyk³ady by³y dla m³odzie¿y akademickiej wydarzeniem, choæ nie by³o ³atwo go s³uchaæ i notowaæ, bo robi³ d³ugie ³añcuchy dy- gresji. By³ te¿ Zygmunt Ziembiñski niezrównanym mistrzem. Przez trzy- dzieœci lat kszta³ci³ naukow¹ m³odzie¿, jak zwyk³ mówiæ: hodowa³ dê- bowy las. Na Jego seminarium gromadzili siê przyszli prawnicy i so- cjolodzy, ludzie sztuki i polityki. Kilkudziesiêciu Jego seminarzystów podjê³o i kontynuuje pracê badawcz¹ w naukach prawnych, filozofii i socjologii. Profesor czu³ siê odpowiedzialny za wszystko, co dzia³o siê na Wy- dziale Prawa. Czyta³ ka¿d¹ pracê napisan¹ przez swych pracowników i by³o wiadomo, ¿e nie uda siê unikn¹æ Jego wnikliwych i trudnych pytañ podczas obrony dysertacji doktorskiej czy w czasie habilita- cyjnego kolokwium. Ale te¿ nigdy nie szczêdzi³ czasu na naukow¹ dyskusjê. Je¿eli tylko znalaz³a siê garstka zainteresowanych jakimœ problemem, organizowa³ spotkania i pracowa³ z nimi, studentami i doktorantami, nie troszcz¹c siê o honoraria i nazywaj¹c takie zebra- nia „zbiórkami harcerskimi”. Bo trzeba te¿ dodaæ, ¿e Zygmunt Ziem- biñski by³ cz³owiekiem niedbaj¹cym i nietroszcz¹cym siê o siebie. Swoje potrzeby materialne ogranicza³ do minimum, natomiast dys- kretnie dzieli³ siê tym, co mia³, z potrzebuj¹cymi. Czêœæ swojej pensji przekazywa³ na potrzeby ubogich i wspiera³ polsk¹ oœwiatê w Kazach- stanie. Nie znosi³ marnotrawienia spo³ecznych pieniêdzy. Do Profesora

345 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

przychodzi³o siê z problemami naukowymi i po poradê w sprawach obywatelskich. By³ niekwestionowanym autorytetem moralnym i naukowym. Zygmunt Ziembiñski, ¿o³nierz AK, wybitny badacz, zwany w krê- gu teoretyków prawa „D³ugim Uczonym”, niezwyk³y wychowawca i mistrz, wywar³ rozleg³y wp³yw na nauki prawa i funkcjonowanie pol- skiego porz¹dku prawnego. Zakreœli³ bowiem i zrealizowa³ imponuj¹cy program unowoczeœnienia polskiego prawoznawstwa, naszej samo- wiedzy metodologicznej, jêzyka dyskursu o prawie i precyzji myœlenia. Wiedzia³ przy tym dobrze, ¿e rozwi¹zywanie zasadniczych problemów prawnych nie ogranicza siê do operacji intelektualnych, ¿e prawnik wspó³decyduje o tym, co jest prawem, i podejmuj¹c decyzje, musi do- konywaæ wyboru wartoœci. Z przekonania o spo³ecznej donios³oœci roli prawnika rozstrzygaj¹cego miêdzy innymi o treœci i obowi¹zywaniu norm prawnych wyprowadza³ wniosek, ¿e Jego powinnoœci¹ jako na- uczyciela jest przygotowaæ studentów do tej w³aœnie pracy. Nie doœæ zatem by³o uczyæ ich obowi¹zuj¹cego prawa. Kompetencje logika wykorzystywa³, by kszta³ciæ prawników zdolnych analizowaæ zawi³e teksty ustaw, etyka – by ukazywaæ trud wyborów moralnych i uczyæ odpowiedzialnoœci za nie, socjologa – by pobudziæ ich wyobraŸniê i zdolnoœæ przewidywania spo³ecznych skutków podejmowanych de- cyzji. Jego znakomite skrypty i podrêczniki z teorii prawa, logiki, etyki oraz socjologii prawa kszta³towa³y wiedzê oraz kulturê logiczn¹ i praw- n¹ kilku pokoleñ m³odzie¿y akademickiej, niezale¿nie od tego, jakie koñczy³a uniwersytety.

346 KRZYSZTOF BRZECHCZYN

WOKÓ£ PERIODYZACJI PROCESU HISTORYCZNEGO Od adaptacyjnej interpretacji materializmu historycznego do nie-Marksowskiego materializmu historycznego

1. Wstêp

Zadaniem niniejszego artyku³u jest próba przedstawienia historiozo- fii rozwijanej w ramach poznañskiej szko³y metodologicznej (dalej PSM). Poniewa¿ w tak krótkim szkicu ca³oœciowa prezentacja g³ów- nych koncepcji teorii procesu historycznego (pojêcie to bêdzie za- miennie u¿ywane z terminem historiozofia) obejmuj¹ca jej rozwiniêcia

347 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

i zastosowania jest trudno wykonalna (je¿eli tekst mia³by byæ zrozu- mia³y dla nieobeznanego z podstawow¹ literatur¹ przedmiotu czytel- nika)1, chcia³bym skoncentrowaæ siê na jednym tylko aspekcie/wy- miarze teorii procesu historycznego rozwijanej w ramach PSM, ale takim, który daje w jakiejœ mierze ca³oœciowy ogl¹d tej historiozofii. Za taki uzna³em mianowicie problem periodyzacji rozwoju historyczne- go, który pozwala zaprezentowaæ filozofiê dziejów uprawian¹ w ra- mach PSM niejako w pigu³ce. Podstaw¹ bowiem – czasami uœwiada- mian¹, a czasami nie – wyodrêbniania okresów historycznych s¹ zidentyfikowane prawa/mechanizmy rozwojowe/czynniki, które wp³ywaj¹ i kszta³tuj¹ poszczególne okresy historyczne [Topolski, 1996, s. 133-135]. Zadaniem niniejszego eseju jest zatem przedstawienie periodyza- cji procesu spo³ecznego przyjêtego najpierw w adaptacyjnych rekon- strukcjach Marksowskiego materializmu historycznego, a potem w oryginalnych konstrukcjach koncepcji historiozoficznych nie-Mark- sowskiego materializmu historycznego (dalej n-Mmh) powsta³ego w ramach PSM.

2. G³ówne idee adaptacyjnej interpretacji materializmu historycznego (AIMH)

O naturze zale¿noœci adaptacyjnych. Sytuacj¹ problemow¹, która generowa³a powstanie adaptacyjnej wyk³adni materializmu historycz- nego, by³ sposób rozumienia determinacji œwiadomoœci przez byt.

1 Obok Leszka Nowaka – twórcy referownych tutaj teorii – w ró¿nych fazach swojej kariery naukowej i z ró¿n¹ intensywnoœci¹ adaptacyjn¹ interpretacjê materia- lizmu historycznego rozwijali tacy autorzy, jak: Grzegorz Banaszak, Piotr Buczkow- ski, Jolanta Burbelka, Piotr Kasznia, Andrzej Klawiter, Krzysztof £astowski, Krzysz- tof NiedŸwiadek, a nie-Marksowski materializm historyczny – Tomasz Banaszak, Krzysztof Brzechczyn, Piotr Buczkowski, Mieszko Ciesielski, Lidia Godek, Andrzej Klawiter, Cezary Koœcielniak, Katarzyna Paprzycka, Achim Siegel, Grzegorz Tom- czak, Maurycy Zajêcki, Tomasz Zarêbski.

348 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

W obiegowej interpretacji marksizmu globalne zale¿noœci pomiêdzy si³ami wytwórczymi a stosunkami produkcji, baz¹ spo³eczn¹ a nad- budow¹ polityczno-prawn¹, warunkami spo³eczno-ekonomicznymi a okreœlonymi stanami œwiadomoœci spo³ecznej pojmowano na spo- sób przyczynowy. Rodzi³o to znane trudnoœci interpretacyjne, gdy¿ nie wiadomo by³o, w jaki to sposób si³y wytwórcze powodowaæ maj¹ pojawienie siê okreœlonych stosunków produkcji, baza spo³eczna (si³y wytwórcze wraz ze stosunkami produkcji) – wp³ywaæ ma na nadbudowê polityczno-prawn¹, zaœ warunki spo³eczno-ekonomiczne wywo³ywaæ wyst¹pienie okreœlonych stanów œwiadomoœci spo³ecznej. Rozwi¹zaniem wspomnianej sytuacji problemowej by³o adapta- cyjne pojmowanie tych zale¿noœci wysuniête przez Leszka Nowaka [1973]. Autor ten przyjmowa³, ¿e mamy dwa zbiory stanów rzeczy: zbiór stanów rzeczy a – nazywany tak¿e zbiorem ró¿norodnoœci, i zbiór stanów rzeczy b – nazywany zbiorem warunków. Niech stan rzeczy A (ze zbioru ró¿norodnoœci a) w warunkach B ze zbioru b prowadzi do stanu rzeczy x. Zbiór owych nastêpstw (np. stany rzeczy x i y) uporz¹dkowany jest pod okreœlonym wzglêdem. Mianowicie wyró¿- nione stany rzeczy wykazuj¹ w okreœlonym stopniu w³asnoœæ k. Mo¿- na je zatem uporz¹dkowaæ w zale¿noœci od stopnia natê¿enia owej cechy. I tak przyk³adowo stan rzeczy x posiadaj¹cy w³asnoœæ k w stop- niu wy¿szym poprzedzaæ bêdzie stan rzeczy y, który posiada cechê k w natê¿eniu ni¿szym. Zale¿noœæ adaptacyjn¹ zbioru a od warunków B ze zbioru b ze wzglêdu na wielkoœæ k przedstawia siê w postaci formu³y:

Aopt = adk (a, B), któr¹ czytamy: ze zbioru stanów rzeczy a upowszechnia siê ten, który – przy danych warunkach B – prowadzi do rezultatu posiadaj¹cego w³asnoœæ k w stopniu najwy¿szym; ten stan rzeczy ze zbioru a ozna- czamy jako Aopt. Wielkoœæ k nazywa siê kryterium adaptacji, a funkcjê ad – funkcj¹ adaptacji. Swoj¹ propozycjê interpretacyjn¹ autor ten ilustrowa³ nastêpu- j¹cym przyk³adem. Za³ó¿my, ¿e ktoœ wymyœli³ nowe urz¹dzenie za- pewniaj¹ce wzrost wydajnoœci pracy, a zatem – mo¿liwoœæ wzrostu produktu dodatkowego. W³aœciciele, porównuj¹c ró¿ne systemy

349 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

organizacji produkcji (przekazane przez tradycjê, wymyœlone przez specjalistów itd.), wybieraj¹ taki, który w ich opinii zapewni im – przy stosowaniu owego urz¹dzenia – wzrost produktu dodatkowego. Je¿e- li jednak oczekiwany wzrost nie nast¹pi³, to w³aœciciele, s¹dz¹c, i¿ siê pomylili w swoim wyborze, bêd¹ szukali nadal w³aœciwego systemu organizacji produkcji. Je¿eli któryœ z nich bêdzie zwleka³ z reorgani- zacj¹ produkcji, to bêdzie otrzymywa³ coraz mniejszy produkt dodat- kowy, a¿ w koñcu zbankrutuje. Po dostatecznie d³ugim czasie metod¹ prób i b³êdów oraz eliminacji tych, którzy ucz¹ siê nie doœæ szybko, w danej dziedzinie gospodarki nast¹pi upowszechnienie optymalne- go systemu organizacji produkcji ze wzglêdu na stosowane urz¹dze- nie. Dzia³aj¹cy w ten sposób mechanizm adaptacji systemów produk- cji do poziomu si³ wytwórczych zosta³ sformu³owany nastêpuj¹co: (I) ze zbioru danych historycznie systemów organizacji produkcji przyjmuje siê w skali globalnej ten system, który zapewnia przy danym poziomie si³ wytwórczych najwy¿szy produkt dodatko- wy dla w³aœcicieli œrodków produkcji. Analogiczna zale¿noœæ adaptacyjna zachodzi pomiêdzy nadbu- dow¹ a baz¹ ekonomiczn¹. Spoœród rozmaitych systemów politycz- no-prawnych (przekazanych przez tradycjê, wymyœlonych przez filo- zofów) w skali masowej rozpowszechniaj¹ siê te, które zapewniaj¹ – przy danym stanie bazy – najbardziej efektywne wprowadzenie opty- malnego dla klasy w³aœcicieli systemu organizacji produkcji. Zale¿- noœæ ta sformu³owana jest nastêpuj¹co: (II) ze zbioru historycznie danych systemów polityczno-praw- nych przyjmuje siê w spo³eczeñstwie ten, który zapewnia – przy danym stanie bazy ekonomicznej – optymalny dla klasy pa- nuj¹cej system organizacji produkcji. Podobnie adaptacyjny charakter ma zale¿noœæ œwiadomoœci spo³ecznej od bytu spo³ecznego. Tutaj interesy klasy w³aœcicieli gwa- rantowane przez system polityczno-prawny pe³ni¹ funkcjê selektora dla indywidualnych idei. W skali masowej rozpowszechniaj¹ siê takie pogl¹dy, które – w danych warunkach spo³eczno-ekonomicznych – zapewniaj¹ trwa³oœæ systemowi politycznemu. Ujmuje to nastêpuj¹ca zale¿noœæ:

350 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

(III) ze zbioru danych historycznie systemów idei przyjmuj¹ siê w spo³eczeñstwie te, które zapewniaj¹ – przy danych warun- kach spo³eczno-ekonomicznych – najwy¿sz¹ stabilnoœæ syste- mowi prawno-politycznemu. Zale¿noœæ (I) opisuje dostosowywanie siê systemów organizacji produkcji do poziomu si³ wytwórczych. Poziom si³ wytwórczych wraz z optymalnym systemem produkcji (stosunkami produkcji) stanowi bazê ekonomiczn¹. Zale¿noœæ (II) opisuje dostosowywanie siê syste- mów polityczno-prawnych do bazy ekonomicznej. Mianem nadbudowy polityczno-prawnej okreœlany jest optymalny system polityczno-praw- ny. Baza ekonomiczna wraz z nadbudow¹ polityczno-prawn¹ tworzy warunki spo³eczno-ekonomiczne. Do nich dostosowuje siê œwiadomoœæ spo³eczna (opisywana przez zale¿noœæ III). Uzyskane w ten sposób twierdzenia adaptacyjne – obowi¹zuj¹ce przy licznych za³o¿eniach idealizuj¹cych – sk³adaj¹ siê na model wyjœciowy formacji spo³eczno- -ekonomicznej. Ich stopniowe uchylanie (jednym z kluczowych by³o uchylenie za³o¿enia o stabilnoœci si³ wytwórczych) sta³o siê póŸniej (w latach 70. i na pocz¹tku lat 80. XX w.) podstaw¹ rozwoju adapta- cyjnej interpretacji materializmu historycznego. Graficznie system zale¿noœci mo¿na przedstawiæ nastêpuj¹co:

System Œrodki organizacji produkcji produkcji

System polityczno- Baza ekonomiczna -prawny

Œwiadomoœæ Warunki ekonomiczno-spo³eczne (byt) ekonomiczna

Paradoks historyzmu. Koncepcjami nadrzêdnymi wobec adapta- cyjnej interpretacji materializmu historycznego by³a kategorialna in- terpretacja dialektyki marksowskiej [Nowak, 1977a] i idealizacyjna teoria nauki [Nowak, 1971, 1974, 1977b]. Kategorialna interpretacja

351 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

dialektyki pozwala³a w terminach ontologicznych scharakteryzowaæ naturê rzeczywistoœci historycznej opisywan¹ przez adaptacyjn¹ in- terpretacjê materializmu historycznego, zaœ idealizacyjna teoria nau- ki okreœla³a status wysuwanych twierdzeñ i sposób ich konkretyzacji. Esencjalistyczna ontologia przyjmowana w ramach kategorialnej interpretacji dialektyki zak³ada³a, ¿e na badane zjawisko wp³ywa sze- reg czynników, które w ró¿ny sposób na nie oddzia³uj¹. Tworz¹ one strukturê esencjaln¹ danego zjawiska, sk³adaj¹c¹ siê przynajmniej z dwóch poziomów. Na jej poziomie g³êbokim wystêpuj¹ jedynie czynniki g³ówne, na poziomie powierzchniowym – czynniki g³ówne wraz ze wszystkimi czynnikami ubocznymi. W analogiczny sposób mo¿na odtworzyæ strukturê nomologiczn¹ badanego zjawiska, czyli zale¿noœci zachodz¹ce pomiêdzy czynnikami a determinowanymi przez nie zjawiskami. Prawid³owoœci¹ nazywa siê zale¿noœæ badane- go zjawiska od czynnika g³ównego. Natomiast zale¿noœæ powierzch- niowa albo forma manifestacji prawid³owoœci jest okreœlana przez wp³yw wszystkich czynników oddzia³uj¹cych na dane zjawisko. Stanowisko dialektyczne (w wyk³adni kategorialnej) zak³ada zmiennoœæ czynników g³ównych i, co za tym idzie, prawid³owoœci, którym podlegaj¹ badane zjawiska. Wyró¿niæ mo¿na dwa podstawowe typy przekszta³ceñ struktur esencjalnych: rozwiniêcia i transforma- cje. Rozwiniêcia zachodz¹ w obrêbie czynników ubocznych struktury esencjalnej badanego zjawiska, a transformacje – w obrêbie czynni- ków g³ównych. Ten pierwszy typ przekszta³ceñ prowadzi jedynie do zmiany for- my manifestacji danej prawid³owoœci. S¹ to zatem zmiany iloœciowe, w których czynnik g³ówny, a wiêc i prawid³owoœæ pozostaje ta sama, a zmianie ulega tylko repertuar czynników ubocznych, poci¹gaj¹cy za sob¹ zmianê formy manifestacji danej prawid³owoœci. O wiele bardziej donios³ymi przekszta³ceniami s¹ transformacje, które dokonuj¹ siê w obrêbie czynników g³ównych dla badanych zjawisk. Prowadz¹ one do zmiany prawid³owoœci, której podlega³o badane zjawisko. Transfor- macja pierwszego rodzaju to takie przekszta³cenie, w którym czynnik bêd¹cy czynnikiem g³ównym w okresie poprzedzaj¹cym, w okresie na- stêpuj¹cym jest nadal czynnikiem wp³ywaj¹cym na badane zjawisko,

352 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

choæ nie jest ju¿ czynnikiem g³ównym, lecz ubocznym. Transformacja drugiego rodzaju to taka, w którym dotychczasowy czynnik g³ówny wypada ze struktury esencjalnej badanego zjawiska. W taki sposób zinterpretowana dialektyka marksowska pozwala³a sformu³owaæ paradoks historyzmu: kategorialna rekonstrukcja dialek- tyki marksowskiej zak³ada zmiennoœæ czynników g³ównych badanych zjawisk [Nowak, 1977b, s. 89-90], tymczasem marksowski mate- rializm historyczny utrzymuje, ¿e si³y wytwórcze i stosunki produkcji s¹ ustalonymi raz na zawsze g³ównymi determinantami ¿ycia spo³eczne- go we wszystkich spo³eczeñstwach i we wszystkich okresach historycz- nych. Prowadzi to do pytania: czy w rozwoju historycznym repertuar czynników g³ównych podlega, czy te¿ nie podlega zmianie? Je¿eli od- powiemy twierdz¹co, to prowadzi to do nastêpnego pytania o charakter tych nie-ekonomicznych, lecz nadal materialnych czynników.

3. Przejœcia miêdzyepokowe i miêdzyformacyjne. Periodyzacja dziejów w adaptacyjnej interpretacji materializmu historycznego

Epoki i formacje. W ramach AIMH próbowano sobie poradziæ ze wspomnianym paradoksem historyzmu, opracowuj¹c ideali- zacyjno-adaptacyjn¹ interpretacjê Engelsowskiego materializmu hi- storycznego. Wed³ug tego ujêcia – rozwijanego g³ównie przez Jolantê Burbelkê [1978, 1980] czynnikiem g³ównym w spo³eczeñstwach pierwotnych nie jest produkcja gospodarcza, lecz reprodukcja ¿ycia. Dopiero w epoce spo³eczeñstw klasowych produkcja dóbr material- nych staje siê czynnikiem g³ównym. Wed³ug rekonstrukcji podstawowych pojêæ Engelsowskiego materializmu historycznego [Burbelka, 1980, s. 38-39] elementem „bazy rodowej” jest czynnik reprodukcji ¿ycia i stosunków pokrewieñ- stwa. Nadbudowa ekonomiczno-polityczna i baza rodowa sk³adaj¹ siê na byt rodowy (warunki rodowo-spo³eczne) Tak pojête warunki rodowo-spo³eczne determinuj¹ œwiadomoœæ upowszechnion¹ w ca³ym spo³eczeñstwie. Poniewa¿ mamy do czynienia ze spo³eczeñstwem

353 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

przedklasowym, jest to œwiadomoœæ plemienna, a nie dominuj¹cej klasy spo³ecznej. Struktura esencjalna typowej formacji epoki rodo- wej przedstawia siê zatem w nastêpuj¹cy sposób: R, Spk R, Spk, Nep R, Spk, Nep, Œpl. Objaœnienia: R – reprodukcja ¿ycia, Spk – stosunki pokrewieñstwa, Nep – nadbudowa ekonomiczno-polityczna, Œpl – œwiadomoœæ plemienna.

Burbelka zrekonstruowa³a równie¿ podstawowe prawa teorii for- macji rodowej: (I. R) Ze zbioru danych historycznie typów stosunków pokre- wieñstwa utrzymuje siê, przy danych warunkach reprodukcji ¿ycia, ten, przy którym wskaŸnik prze¿ywalnoœci jest mak- symalny. (II. R) Ze zbioru danych historycznie systemów ekonomicz- no-politycznych utrzymuje siê ten, który przy danej „bazie ro- dowej”, pozwala utrwaliæ siê w sposób najbardziej efektywny optymalnym stosunkom pokrewieñstwa. (III. R) Ze zbioru danych historycznie systemów idei utrzymuje siê ten, który zapewnia – przy danych warunkach spo³eczno-ro- dowych – najwy¿sz¹ stabilnoœæ optymalnej nadbudowie eko- nomiczno-politycznej. Teoria formacji rodowo-spo³ecznej by³a budowana analogicznie do teorii formacji spo³eczno-ekonomicznej:

Reprodukcja Stosunki ¿ycia pokrewieñstwa

System Baza rodowa ekonomiczno- -polityczny

Œwiadomoœæ Warunki rodowo-spo³eczne plemienna

354 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Ze wzglêdu na stosunki pokrewieñstwa – formê ma³¿eñstwa – Bur- belka wyró¿nia³a trzy formacje rodowe. W pierwszej formacji rodowej rozpowszechnione by³o ma³¿eñstwo grupowe I stopnia, w którym wy³¹czone zosta³y najpierw stosunki seksualne pomiêdzy rodzicami a dzieæmi, a póŸniej pomiêdzy braæmi a siostrami. W kolejnej formacji rodowej upowszechni³o siê ma³¿eñstwo grupowe II stopnia, w którym wy³¹czeni zostali ze stosunków seksualnych bli¿si i dalsi krewni. W trzeciej formacji rodowej upowszechnia³o siê ma³¿eñstwo mono- gamiczne, reguluj¹ce jeszcze bardziej restrykcyjnie stosunki seksualne w spo³ecznoœciach ludzkich. Ta diachroniczna ewolucja form ma³¿eñ- stwa prowadziæ mia³a – wed³ug powy¿ej przedstawionej interpretacji – do uzyskania jak najzdrowszego potomstwa. Wed³ug tej¿e autorki rozwój ludzkoœci mo¿na podzieliæ na dwie zasadnicze epoki: rodow¹ i klasow¹; w ramach tych dwóch epok mo¿na dopiero wyró¿niæ forma- cje spo³eczno-rodowe i spo³eczno-ekonomiczne. Ilustruje to rysunek 1.

Potrzeba produkcji materialnej

Potrzeba reprodukcji ¿ycia

formacja VI

cja III

forma-

cja V

forma-

formacja I

formacja II

formacja IV

EPOKA I EPOKA II wspólnota pierwotna spo³eczeñstwa klasowe

zmiana zmiana epoki I epoki II Rysunek 1. Przejœcia miêdzyepokowe i miêdzyformacyjne Objaœnienia: linia falista ciemna – formacje; strza³ka – potrzeba reprodukcji ¿ycia w epoce pierwszej i potrzeba produkcji materialnej w epoce drugiej; linia przerywana – potrzeba reprodukcji ¿ycia w epoce drugiej i potrzeba produkcji materialnej w epoce pierwszej; linia falista jasna – przejœcia miêdzyepokowe [Burbelka, 1980, s. 98].

355 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Autorka ta okreœli³a równie¿ zasady przejœcia miêdzyepokowego. Czynnikiem g³ównym dla rozwoju spo³eczeñstw w epoce rodowej by³a reprodukcja ¿ycia, natomiast czynnikiem g³ównym dla spo³e- czeñstw klasowych – produkcja. Przypomnijmy raz jeszcze struktury esencjalne formacji spo³eczno-rodowej i klasowo-ekonomicznej:

FSR: R, Spk FSE: P, Spr R, Spk, Nep P, Spr, Npol R, Spk, Nep, Œpl P, Spr, Npol, Œkl

Objaœnienia: R – reprodukcja ¿ycia, Spk – stosunki pokrewieñstwa, Nep – nadbudowa ekonomiczno-polityczna, Œpl – œwiadomoœæ plemien- na, P – produkcja, Spr – stosunki produkcji, Npol – nadbudowa politycz- no-prawna, Œkl – œwiadomoœæ klasowa.

Wed³ug Burbelki przejœcia miêdzyepokowe zachodziæ maj¹ w na- stêpuj¹cy sposób: 1. Czynnik g³ówny z epoki nastêpnej w ostatniej formacji epoki po- przedniej wystêpuje powy¿ej powierzchniowego poziomu istot- noœci. 2. Czynnik g³ówny z epoki poprzedniej w pierwszej formacji epoki nastêpnej wystêpuje powy¿ej powierzchniowego poziomu istot- noœci. 3. Czynnik g³ówny z epoki poprzedniej w epoce nastêpnej nie mo¿e znaleŸæ siê na najni¿szym poziomie istotnoœci [Burbelka, 1980, s. 127]. Struktura esencjalna ostatniej formacji epoki spo³eczno-rodowej wygl¹da zatem nastêpuj¹co: R, Spk R, Spk, P R, Spk, P, Nep R, Spk, P, Nep, Œpl, zaœ struktura esencjalna pierwszej formacji epoki spo³eczno-klasowej mo¿e byæ oddana w sposób nastêpuj¹cy:

356 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

P, Spr P, Spr, R P, Spr, R, Npol P, Spr, R, Npol, Œkl. Jolanta Burbelka naszkicowa³a mechanizm przejœæ miêdzyfor- macyjnych w epoce rodowej. Wiêksze zainteresowanie wzbudzi³a jednak natura przejœæ miêdzyformacyjnych w epoce klasowej, które doczeka³y siê trzech odmiennych ujêæ, autorstwa Krzysztofa £as- towskiego [1978, 1981], Piotra Buczkowskiego [1978, 1979, 1981] oraz Piotra Buczkowskiego, Andrzeja Klawitera i Leszka Nowaka [1982].

O trzech odmianach rozwoju si³ wytwórczych. Krzysztof £astowski, dokonuj¹c konkretyzacji wyjœciowego modelu zale¿noœci spo³ecznych opracowanych w adaptacyjnej interpretacji materializ- mu historycznego, uchyli³ za³o¿enie o sta³ym poziomie si³ wytwór- czych. Zamiast tego – wykorzystuj¹c analogie pomiêdzy rozwojem gatunków biologicznych a rozwojem spo³eczeñstw ludzkich – wpro- wadzi³ pojêcie kierunkowego, stabilizuj¹cego oraz ró¿nicuj¹cego rozwoju si³ wytwórczych. Stabilizuj¹cy rozwój si³ wytwórczych wystêpuje w obrêbie ka¿dej formacji. Ma on charakter iloœciowy i polega na stopniowych udosko- naleniach istniej¹cych narzêdzi pracy. Ten typ wzrostu si³ wytwór- czych nie prowadzi do ca³oœciowego przekszta³cenia dotychczaso- wych systemów organizacji produkcji, systemu polityczno-prawnego i œwiadomoœci spo³ecznej. Ulegaæ one mog¹, co najwy¿ej, drobnym, stopniowym zmianom zapewniaj¹cym z punktu widzenia w³aœcicieli efektywniejsze zaspokajanie produktu dodatkowego. Sytuacja ulega zmianie, gdy dokonuje siê kierunkowy rozwój si³ wytwórczych zwi¹zany z pojawieniem siê nowego rodzaju wytwórczo- œci (np. przemys³u w spo³eczeñstwie agrarnym). Wy³ania siê wtedy nowa klasa w³aœcicieli, która maksymalizuje nowy rodzaj produktu dodatkowego. Prowadzi to do zmiany dotychczasowego kryterium adaptacji. Je¿eli nowe si³y wytwórcze zdominuj¹ produkcjê gospo- darcz¹, wówczas w trybie adaptacyjnym dostosowuje siê do nich

357 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

i upowszechnia nowy sposób organizacji produkcji, nadbudowa poli- tyczno-prawna i œwiadomoœæ spo³eczna. £astowski dopuszcza³ równie¿ pojawienie siê nowego rodzaju si³ wytwórczych, który bêdzie wprawdzie odrêbny od dotychczasowego, lecz nie bêdzie od niego bardziej produktywny. Dochodziæ ma wów- czas do zró¿nicowanego rozwoju si³ wytwórczych: w spo³eczeñstwie takim wy³aniaj¹ siê dwie (lub wiêcej) klasy w³aœcicieli œrodków pro- dukcji, które maksymalizuj¹ odmienne rodzaje produktu dodatko- wego. Wykszta³caj¹ siê dwa (lub wiêcej) kryteria adaptacji. Do poziomu si³ wytwórczych znów – w trybie zale¿noœci adaptacyjnej – dosto- sowuj¹ siê nowe sposoby organizacji produkcji, nadbudowa politycz- no-prawna i œwiadomoœæ spo³eczna. Zdaniem £astowskiego: Jest to obraz rozwoju wieloœcie¿kowego. Dopuszcza on, ¿e nie wszystkie spo³eczeñstwa musia³y przechodziæ przez te same formacje, tj. ¿e rozwój nie musia³ przebiegaæ w sposób jedno- œcie¿kowy. Wydaje siê, ¿e zw³aszcza kwestia tzw. formacji azja- tyckiej, choæ do dziœ sporna, daje pewne uzasadnienie dla wieloœcie¿kowego obrazu rozwoju spo³eczeñstw [£astowski, 1981, s. 69]. £astowski poprzestaje jednak tylko na tej konstatacji, nie cha- rakteryzuj¹c dok³adniej pod wzglêdem historyczno-empirycznym wspomnianych œcie¿ek rozwoju si³ wytwórczych i ich spo³ecznych nastêpstw.

Epoki, stadia i formacje. Dok³adniejszego scharakteryzowania przejœæ miêdzyformacyjnych w epoce klasowej podj¹³ siê Piotr Bucz- kowski [1978, 1979, 1981; prezentacja koncepcji Buczkowskiego zob. Brzechczyn, 2005), który wprowadzi³ rozró¿nienie na stosunki w³asnoœci i system organizacji produkcji. Wed³ug tego autora: je¿eli ktoœ jest w³aœcicielem przedmiotu P, to podejmuje decy- zje dotycz¹ce u¿ytkowania tego przedmiotu (b¹dŸ deleguje ich podejmowanie w inne rêce), a ponadto inni cz³onkowie spo³eczeñstwa sk³onni s¹ wykonywaæ swoje role spo³eczne wy- nikaj¹ce ze stosunku do danego obiektu [Buczkowski, 1978, s. 160].

358 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Do systemu organizacji produkcji wchodz¹ wszystkie socjologicz- ne regu³y zachowañ wystêpuj¹ce w toku procesu produkcji, które nie nale¿¹ do stosunków w³asnoœci; obejmuj¹ one na przyk³ad podzia³ pracy i kooperacjê pomiêdzy pracownikami, organizacjê procesu pra- cy i wynikaj¹ce st¹d stosunki podleg³oœci, kwalifikacje zawodowe itp. Stosunki w³asnoœci spoœród wystêpuj¹cej w danym czasie puli syste- mów organizacji produkcji wyró¿niaj¹ taki podzbiór systemów orga- nizacyjnych, który jest z nimi zgodny, czyli umacniaj¹ rolê w³aœciciela w procesie produkcji [Buczkowski, 1978, s. 162]. Z podzbioru syste- mów organizacji produkcji zgodnych ze stosunkami w³asnoœci upo- wszechnia siê taki system, który przy danym poziomie si³ wytwór- czych zapewnia klasie w³aœcicieli œrodków produkcji najwy¿szy produkt dodatkowy [Buczkowski, 1978, s. 163]. Autor ten konkretyzuje model wyjœciowy zak³adaj¹cy stabilnoœæ si³ wytwórczych. Uchyla to za³o¿enie, przyjmuj¹c, ¿e: – poziom si³ wytwórczych zmienia siê w kolejnych okresach; – istniej¹ dwa rodzaje si³ wytwórczych, przy czym w pierwszym okresie si³y wytwórcze dotychczasowe dominuj¹ nad nowo po- wsta³ymi; – dominuj¹ce si³y wytwórcze s¹ zgodne z rozpowszechnionymi stosunkami w³asnoœci. W rozwa¿anym spo³eczeñstwie wiêkszoœæ w³aœcicieli dotychcza- sowych œrodków produkcji typu A wprowadza ze zbioru systemów organizacji produkcji zgodnych ze stosunkami w³asnoœci W³A te sys- temy organizacyjne, które przynosz¹ dominuj¹cej klasie w³aœcicieli najwy¿szy produkt dodatkowy. Natomiast w³aœciciele nowych œrod- ków produkcji typu B wprowadzaj¹ ze zbioru systemów organizacji produkcji zgodnych ze stosunkami w³asnoœci W³B te systemy orga- nizacyjne, które im przynosz¹ najwy¿szy produkt dodatkowy. Nowe systemy organizacji produkcji s¹ zgodne ze stosunkami w³asnoœci W³B, lecz niezgodne z rozpowszechnionymi stosunkami w³asnoœci W³A. W spo³eczeñstwie wystêpuj¹ zatem dwa rodzaje si³ wytwórczych. Ich w³aœciciele wprowadzaj¹ optymalne ze wzglêdu na poziom si³ wy- twórczych typu A i B systemy organizacji produkcji. Poniewa¿ stare si³y wytwórcze dominuj¹, zaœ nowy rodzaj wystêpuje niejako na

359 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

marginesie, klasa silniejsza ekonomicznie (a wiêc w³aœciciele œrod- ków produkcji typu A) ma monopol na wprowadzanie w skali global- nej systemów prawnych, politycznych, ideologii etc., wzmacniaj¹cych ich pozycjê w spo³eczeñstwie. Sytuacja zmienia siê, gdy nowe si³y wytwórcze coraz bardziej upo- wszechniaj¹ siê w spo³eczeñstwie i wytwarzaj¹ wiêksz¹ czêœæ docho- du narodowego ni¿ dotychczasowe si³y wytwórcze A. Prowadzi to do konfliktu si³ wytwórczych B z rozpowszechnionymi stosunkami w³as- noœci W³A. Wówczas w skali globalnej rozpowszechniaj¹ siê stosunki w³asnoœci W³B, które – przy danym poziomie si³ wytwórczych B –za- pewniaj¹ nowej klasie w³aœcicieli œrodków produkcji maksymalizacjê produktu dodatkowego na podstawie stosowania optymalnego syste- mu organizacji produkcji. Wtedy w spo³eczeñstwie ze zbioru historycz- nie wystêpuj¹cych systemów organizacji produkcji zgodnych z nowymi stosunkami w³asnoœci W³B rozpowszechniane s¹ w kolejnych okre- sach te systemy organizacyjne, które (przy zmieniaj¹cym siê poziomie si³ wytwórczych B) zapewniaj¹ klasie w³aœcicieli œrodków produkcji typu B coraz wy¿szy produkt dodatkowy. Nastêpnie ten ruch dosto- sowawczy do nowych si³ wytwórczych obejmuje pozosta³e piêtra organi- zacji ¿ycia spo³ecznego: nadbudowê polityczno-prawn¹ i œwiadomoœæ spo³eczn¹, które adaptuj¹ siê do nowego rodzaju si³ wytwórczych. Uzyskany obraz przejœcia miêdzyformacyjnego zasadza siê na po- wstaniu nowego rodzaju si³ wytwórczych i przekszta³caniu stosun- ków w³asnoœci. W ramach adaptacyjnej wyk³adni materializmu hi- storycznego Buczkowski zaproponowa³ now¹ periodyzacjê rozwoju spo³ecznego. Epoka klasowa dzieli siê na dwa stadia, w których domi- nowa³y odmienne rodzaje si³ wytwórczych: rolnicze i przemys³owe. Przejœcia miêdzy tymi stadiami dokonywa³y siê na drodze makro- rewolucji, w trakcie której klasy zwi¹zane z bardziej wydajnymi si³ami wytwórczymi podporz¹dkowywa³y sobie pozosta³e klasy spo³eczne oraz dziedziny wytwórczoœci. Dopiero w ramach tych stadiów mo¿na wyodrêbniæ formacje spo³eczno-ekonomiczne. W stadium agrarnym Buczkowski wyró¿nia³ niewolnictwo i feudalizm, zaœ w stadium industrialnym: kapitalizm wolnokonkurencyjny i kapitalizm monopolistyczny (imperializm),

360 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

któremu nadawa³ status odrêbnej formacji spo³ecznej [Buczkowski, 1978, 1981, 1982]. Graficznie periodyzacja rozwoju historycznego przedstawiona zo- sta³a na rysunku 2.

SW RMRR

mB

mA

t

NF KI

SA SI

ER EK Rysunek 2. Periodyzacja rozwoju historycznego Objaœnienia: SW – si³y wytwórcze; t – czas; mA, mB – krzywa maksymalizacji produktu dodatkowego œrodków produkcji typu A i B; N, F, K, I – odpowiednio formacja niewolnicza, feudalna, kapitalistyczna i imperialistyczna; FA, FI – odpowiednie stadia rolnicze i przemys³owe; R–rewolucja zwi¹zana ze zmian¹ stosunków w³asnoœci; MR – rewolucja zwi¹zana ze zmian¹ si³ wytwórczych; ER, EK – odpowiednio: epoka rodowa i klasowa [Buczkowski, 1978, s. 197].

Moment polityczny w adaptacyjnej interpretacji materializ- mu historycznego. Wyró¿nienie dwóch materializmów: Engelsow- skiego i Marksowskiego, postawi³o problem ich uogólnienia oraz zbu- dowania takiej trzeciej formy materializmu, który da³by siê stosowaæ do

361 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

systemów realnego socjalizmu. Próby uogólnionej teorii materializmu historycznego podj¹³ siê Andrzej Klawiter [1978], zaœ próby stworze- nia trzeciej odmiany materializmu podjête zosta³y przez Piotra Bucz- kowskiego, Andrzeja Klawitera i Leszka Nowaka [1982]. Autorzy przyjêli za³o¿enie, ¿e sfera polityczna i kulturowa maj¹ budowê ana- logiczn¹ do sfery gospodarczej. W sferze politycznej da siê wyró¿niæ œrodki przymusu i system organizacji w³adzy, który sk³ada siê na bazê polityczn¹; baza polityczna wraz z systemem instytucji politycznych sk³adaj¹ siê na warunki spo³eczno-polityczne; obok nich da siê wy- ró¿niæ œwiadomoœæ polityczn¹. Pomiêdzy wyró¿nionymi elementami momentu politycznego zachodzi³y zale¿noœci adaptacyjne, które opi- sywano za pomoc¹ nastêpuj¹cych formu³: (I. P) Ze zbioru historycznie danych systemów organizacji w³a- dzy przyjmuje siê w spo³eczeñstwie ten, który zapewnia – przy danym poziomie œrodków przymusu – najwy¿sz¹ sferê regula- cji klasie dysponentów si³ami przymusu. (II. P) Ze zbioru historycznie danych systemów politycznych in- stytucji ustanowionych przez prawo konstytucyjne upowszech- nia siê w spo³eczeñstwie ten, który zapewnia – przy danym sta- nie bazy politycznej – wprowadzenie optymalnego systemu organizacji w³adzy. (III. P) Ze zbioru historycznie danych systemów idei utrwala siê w danym spo³eczeñstwie – przy panuj¹cych w tym spo³e- czeñstwie warunkach polityczno-spo³ecznych – ten, który naj- efektywniej legitymizuje optymalny system politycznych insty- tucji.

Œrodki System organizacji przymusu w³adzy

System instytucji Baza polityczna politycznych

Œwiadomoœæ Warunki polityczno-spo³eczne polityczna

362 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

W podobny sposób rekonstruowano moment kulturowy spo³e- czeñstwa, w którym wyró¿niano œrodki produkcji wiedzy i system or- ganizacji produkcji wiedzy, sk³adaj¹ce siê na bazê kognitywn¹ spo³e- czeñstwa. Baza kognitywna wraz z systemem organizacji wiedzy tworzy³y warunki kognitywno-spo³eczne oddzia³uj¹ce na œwiadomoœæ meta-poznawcz¹. Pomiêdzy wyró¿nionymi elementami struktury mo- mentu kulturowego równie¿ zachodzi zale¿noœæ adaptacyjna. Zapisy- wano j¹ w postaci nastêpuj¹cych formu³: (I. K) Ze zbioru historycznie danych systemów organizacji produkowania wiedzy przyjmuje siê w spo³eczeñstwie ten, który – przy danym poziomie œrodków produkowania wiedzy – najbardziej efektywnie zwiêksza kr¹g wyznawców idei wprowadzonych przez dysponentów œrodkami produkcji wiedzy. (II. K) Ze zbioru historycznie danych systemów organizacji wie- dzy upowszechnia siê w spo³eczeñstwie ten, który zapewnia – przy danym stanie bazy poznawczej – wprowadzenie optymal- nego systemu organizacji wiedzy. (III. K) Ze zbioru historycznie danych systemów meta-poznaw- czej œwiadomoœci upowszechnia siê w danym spo³eczeñstwie – przy panuj¹cych w tym spo³eczeñstwie warunkach spo³ecz- no-poznawczych – ten, który najefektywniej legitymizuje op- tymalny system instytucji wiedzy.

Œrodki System produkcji organizacji wiedzy produkcji wiedzy

System Baza kognitywna organizacji wiedzy

Meta-poznawcza Warunki kognitywno-spo³eczne œwiadomoœæ

363 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Rozwa¿ania te sta³y siê podstaw¹ definicji momentu historycz- no-materialnego spo³eczeñstwa. Jest to relatywnie autonomiczna sfera ¿ycia spo³ecznego [Buczkowski, Klawiter, Nowak, 1982, s. 241-242]: – odzwierciedlaj¹ca w swej wewnêtrznej strukturze globaln¹ strukturê ¿ycia spo³ecznego zawieraj¹c¹ trzy poziomy: (1) ma- terialny, na który sk³adaj¹ siê œrodki pewnego typu i zbiór rela- cji spo³ecznych zachodz¹cych pomiêdzy ludŸmi stosuj¹cymi te œrodki, (2) uk³ad instytucji utrwalaj¹cy stan relacji miêdzyludz- kich, (3) œwiadomoœæ (wiedzê) motywuj¹c¹ ludzi do spe³niania przypisanych im ról spo³ecznych; – zachodz¹ce w niej relacje zale¿noœci adaptacyjnej charakterys- tyczne s¹ dla globalnej struktury ¿ycia spo³ecznego: relacje miêdzyludzkie dostosowuj¹ siê do œrodków materialnych da- nego typu, uk³ad instytucjonalny dostosowuje siê do poziomu materialnych œrodków i relacji spo³ecznych itd.; – decyduj¹cy „w ostatniej instancji” jest w niej poziom material- ny, który okreœla inne poziomy ¿ycia spo³ecznego; – zachodzi¹cy w niej podzia³ na tych, którzy decyduj¹ o przezna- czeniu materialnych œrodków, i na tych, którzy takiego wp³ywu s¹ pozbawieni, jest decyduj¹cy w dynamizowaniu konfliktu spo³ecznego wewn¹trz poszczególnego momentu spo³ecznego danego rodzaju. Wspomniani autorzy zak³adali, ¿e dominacja momentu ekono- micznego nad pozosta³ymi polega na tym, i¿ poziom rozwoju technolo- gicznego bezpoœrednio, tj. na sposób kauzalny, decyduje o efektywnoœci œrodków przymusu i stosowanych œrodków propagowania wiedzy. Ponadto, gdy zniesie siê za³o¿enie o izolacji momentu politycznego od ekonomicznego, upowszechnienie siê optymalnego systemu w³a- dzy zale¿y – na sposób adaptacyjny – od poziomu œrodków produkcji i œrodków przymusu. Spoœród historycznie danych systemów organi- zacji w³adzy upowszechniaj¹ siê te, które zapewniaj¹ utrzymanie siê optymalnego systemu organizacji produkcji. Dopiero spoœród zbioru systemów w³adzy zgodnych z optymalnym systemem organizacji produkcji przewagê zdobywa ten system organizacji w³adzy, który zapewnia najwiêksz¹ sferê regulacji w³adczej. Analogiczne relacje

364 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

zachodz¹ na pozosta³ych piêtrach ¿ycia spo³ecznego, a wiêc pomiê- dzy momentem ekonomicznym a kulturowym. Autorzy rozpatrywali sytuacjê, w której moment ekonomiczny tra- ci swoj¹ wyró¿nion¹ pozycjê [Buczkowski, Klawiter, Nowak, 1982, s. 268]. Dzieje siê to tylko wówczas, gdy moment ten nie jest w stanie maksymalizowaæ swojego kryterium adaptacji (produktu dodatko- wego). Wówczas jeden z podporz¹dkowanych momentów zaczyna dominowaæ nad ¿yciem spo³ecznym, zapewniaj¹c poprzez swoj¹ do- minacjê przetrwanie spo³eczeñstwa jako ca³oœci i maksymalizuj¹c w³asne wewnêtrzne kryterium adaptacji (w przypadku momentu politycznego bêdzie to wzrost regulacji w³adczej). Zdaniem autorów tzw. azjatycka formacja spo³eczna by³a rezultatem dominacji mo- mentu politycznego. Tak wiêc w adaptacyjnej interpretacji mate- rializmu historycznego azjatycka formacja spo³eczna doczeka³a siê dwóch sposobów konceptualizacji: wed³ug £astowskiego by³ to rezul- tat zró¿nicowanego rozwoju si³ wytwórczych, zaœ wed³ug cytowanych autorów – dominacji momentu politycznego.

4. Spo³eczeñstwa klasowe i supraklasowe. O periodyzacji w nie-Marksowskim materializmie historycznym

Próby zastosowania uogólnionej formy adaptacyjnej interpretacji materializmu historycznego do budowy teorii socjalizmu dla Leszka Nowaka okaza³y siê nieprzekonuj¹ce i zaprowadzi³y go do budowy nie-Marksowskiego materializmu historycznego [Nowak, 1997a, s. 60]. Teoria ta, przejmuj¹c pogl¹d na izomorficzn¹ strukturê trzech dziedzin ¿ycia spo³ecznego: polityki, kultury i gospodarki, wypraco- wan¹ w AIMH, wzmacnia antagonistyczny charakter materializmu historycznego. Prowadzi to do uogólnienia pojêcia klasy spo³ecznej. Leszek Nowak zak³ada, ¿e klasy spo³eczne istniej¹ tylko w gospodar- ce, ale wy³aniaj¹ siê tak¿e w polityce i kulturze. W ¿yciu politycznym klasa w³adców, dysponuj¹c œrodkami przymusu, powiêksza globaln¹

365 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

sferê wp³ywów, ograniczaj¹c autonomiê obywateli. W ¿yciu gospo- darczym dysponowanie œrodkami produkcji pozwala klasie w³aœcicieli maksymalizowaæ produkt dodatkowy kosztem dochodów bezpoœred- nich producentów. Natomiast w kulturze monopol dysponowania œrodkami produkcji duchowej pozwala kastom kap³añskim na pog³êbianie swego panowania duchowego i ograniczanie autonomii wiernych. Antagonizmy spo³eczne oparte na nierównym dostêpie do materialnych œrodków spo³ecznych (przymusu, produkcji i indoktry- nacji) w ka¿dej z trzech dziedzin ¿ycia spo³ecznego maj¹ wiêc autono- miczny charakter. Podzia³y klasowe z s¹siednich sfer ¿ycia spo³ecz- nego mog¹ je jedynie os³abiaæ b¹dŸ wzmacniaæ. Podzia³y klasowe mog¹ siê te¿ kumulowaæ i jedna i ta sama klasa spo³eczna, aby powiêk- szyæ swoj¹ moc spo³eczn¹, mo¿e przej¹æ na przyk³ad dysponowanie œrodkami przymusu i produkcji b¹dŸ przymusu i produkcji duchowej itd. Prowadzi to do tego, jak zauwa¿a Nowak, ¿e: moment ekonomiczny traci w szkicowanej tutaj ogólniejszej perspektywie swoj¹ wyj¹tkowoœæ. Okazuje siê on byæ jednym z trzech momentów materialnych spo³eczeñstwa o tej samej strukturze wewnêtrznej. Kiedy ju¿ wiadomo, ¿e nie tylko mo- ment ekonomiczny cechuje siê tym, i¿ dominuj¹c¹ w nim rolê odgrywaj¹ narzêdzia materialne i ¿e dyspozycja nimi generuje podzia³ na klasy tocz¹ce walkê miêdzy sob¹ wobec swych prze- ciwstawnych interesów, podstawowa rola pe³niona w spo³e- czeñstwie przez sferê ekonomiczn¹ przestaje byæ czymœ samym przez siê zrozumia³ym i – domaga siê wyjaœnienia. Teraz te¿ po- jawia siê mo¿liwoœæ pomyœlenia (…), ¿e s¹ teoretycznie choæby dopuszczalne takie typy spo³eczeñstw, w których dominuj¹c¹ rolê odgrywaæ mo¿e nie element ekonomiczny, a np. politycz- ny. (…) Teraz okazuje siê to nie rzecz¹ spekulatywnych dywa- gacji o tym, ¿e wyj¹tkowoœæ sw¹ ekonomika zawdziêcza temu, i¿ bez œrodków do po¿ywienia ¿adne spo³eczeñstwo nie mo¿e istnieæ (jak gdyby mog³o istnieæ bez zjawiska dziedzicznoœci genetycznej, odpowiedniej zawartoœci tlenu w atmosferze, od- powiedniego przedzia³u temperatury na ziemi, si³y grawitacji i tysi¹ca innych rzeczy, których nikt przy zdrowych zmys³ach nie chcia³by podnieœæ do rangi „naczelnej determinanty rozwoju

366 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

spo³ecznego”), ale staje siê to kwesti¹ empirii. Trzeba po prostu zbadaæ, w których spo³eczeñstwach i w jakich okresach dziejo- wych dominuje taki a nie innych z momentów materialnych spo³eczeñstwa [Nowak, 1981, s. 200]. Nowak buduje zatem materialistyczn¹ teoriê w³adzy w perspekty- wie, w której realny socjalizm okazuje siê systemem ewoluuj¹cym wed³ug odmiennych ni¿ ekonomiczne, bo politycznych mechanizmów rozwojowych [Nowak, 1991]. Gospodarka w tej teorii podporz¹dkowa- na jest interesowi spo³ecznemu w³adzy politycznej. Generalnie rzecz bior¹c, w rozwoju spo³eczeñstw politycznych (socjalistycznych) mo¿- na wyró¿niæ stadia: wzrostu regulacji w³adczej, stabilizacji panowa- nia politycznego i redukcji regulacji w³adczej. Wed³ug L. Nowaka „na historiê spo³eczn¹ sk³adaj¹ siê trzy linie rozwo- jowe: linia spo³eczeñstw pierwotnych, od której oddzieli³a siê linia cywili- zacji pozaeuropejskich (takich jak inkaska czy chiñska) i linia cywilizacji zachodniej z drugiej strony” [Nowak, 1997b, s. 12]. Spo³eczeñstwa poza- europejskie w teorii tej identyfikuje siê z ró¿nymi typami spo³eczeñstw supraklasowych [Nowak, Paprzycka, 1987], zaœ spo³eczeñstwa nale¿¹ce do cywilizacji europejskiej ze spo³eczeñstwami klasowymi (z klasami rozdzielonymi, gdzie momentem dominuj¹cym jest gospodarka). Ograniczaj¹c siê zatem do dziejów spo³eczeñstw europejskich, mo¿- na powiedzieæ, ¿e rozwój ten przebiega³ przez trzy epoki: – spo³eczeñstw rodowych, – spo³eczeñstw ekonomicznych (klasyczna cywilizacja zachodnia), – spo³eczeñstw politycznych (spo³eczeñstwa realnego socjalizmu). Graficznie zosta³o to przedstawione na rysunku 3. Jednak¿e przyjêta periodyzacja procesu historycznego w n-Mmh jest niejednoznaczna, w czêœci bowiem opiera siê na kryteriach przy- jêtych w AIMH, a w czêœci na kryteriach obecnych w n-Mmh, które s¹ podstaw¹ refutacji materializmu historycznego. Oto najwa¿niejsze braki tej periodyzacji: – natura spo³eczeñstw rodowych: w AIMH tradycyjnie utrzymy- wano, ¿e jest to formacja nieantagonistyczna, podzia³y klasowe wyodrêbnia³y siê w³aœnie w spo³eczeñstwach okreœlanych jako klasowe; tymczasem, skoro nie-Marksowski materializm

367 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

MODEL I MODEL I+

MODEL II MODEL III •••••• MODEL II+ MODEL II+ ••••

Formacja 1 Formacja 2 • •• Formacja 1 Formacja 2 •••• ••

Typu A Typu A Typu B Typu B

EPOKA A EPOKA B

Rysunek 3. Struktura teorii procesu historycznego Objaœnienia: strza³ka przerywana – relacja konkretyzacji diachronicznej, poniewa¿ kolejne modele odpowiadaj¹ kolejnym formacjom spo³ecznym; strza³ka krótka – przejœcia miêdzyformacyjne; strza³ka pogrubiona – przejœcia miêdzyepokowe, przy których zmienia siê zestaw czynników g³ównych spo³eczeñstwa; odpowiada temu ca³kowicie nowa, bo oparta na odmiennym modelu podstawowym teoria spo³eczna [Nowak, 1991, t. I, s. 51].

historyczny jest teori¹ antagonistyczn¹, to wyró¿niaj¹c liniê spo³eczeñstw pierwotnych, winien scharakteryzowaæ równie¿ typ antagonizmu spo³ecznego charakterystyczny dla tego ro- dzaju spo³eczeñstw (próbê tak¹ podj¹³ Buchowski [2003]); – w koncepcji tej wyró¿nia siê formacje spo³eczno-ekonomicz- ne (niewolnictwo, feudalizm, kapitalizm), lecz nie wyró¿nia siê – analogicznie – formacji spo³eczno-politycznych (i formacji spo³ecz- no-kulturowych); trzeba wiêc albo zrezygnowaæ z formacji spo³eczno-ekonomicznych [Brzechczyn, 2004, s. 107-109], albo wprowadziæ formacje spo³eczno-polityczne i spo³eczno-duchowe. Periodyzacja jest zawsze pochodn¹ zak³adanej teorii rozwoju histo- rycznego. Niejednoznacznoœci nie-Marksowskiego materializmu his- torycznego w tym zakresie wskazuj¹ – jak argumentowa³em w innych pracach [Brzechczyn, 2004, s. 66-86; 2007], ¿e nie jest on w swojej dotychczasowej postaci teori¹ zdoln¹ uj¹æ ca³oœciowy rozwój histo- ryczny, obejmuj¹cy równie¿ dzieje spo³eczeñstw poza-europejskich. Zastanowienie siê, co zrobiæ, aby stworzyæ spójn¹ periodyzacjê proce- su historycznego spo³eczeñstw nale¿¹cych zarówno do europejskiej, jak i pozaeuropejskiej linii rozwojowej, jest tematem na inny artyku³ [por. Brzechczyn, 2004].

368 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Bibliografia

Brzechczyn K. [2004], O wieloœci linii rozwojowych w procesie histo- rycznym. Próba interpretacji ewolucji spo³eczeñstwa meksykañskie- go, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ. Brzechczyn K. [2005], Dynamika formacji. O Piotra Buczkowskiego koncepcji marksizmu analitycznego, w: K. Bondyra, M. S. Szczepañ- ski, P. Œliwa (red.), Pañstwo, samorz¹d i spo³ecznoœci lokalne,Wy- dawnictwo WSB, Poznañ. Brzechczyn K. [2007], On the Application of non-Marxian Historical Materialism to Development of non-European Societies, w: J. Brze- ziñski, A. Klawiter, T. A. F. Kuipers, K. £astowski, K. Paprzycka, P. Przybysz (red.), The Courage of Doing Philosophy: Essays Dedica- ted to Leszek Nowak, Rodopi, Amsterdam-New York. Buchowski M. [2003], Spo³eczeñstwo premomentowe. Próba uzupe³nie- nia nie-Marksowskiego materializmu historycznego, w: K. Brzechczyn (red.), Œcie¿ki transformacji. Ujêcia teoretyczne i opisy empiryczne, Poznañskie Studia z Filozofii Humanistyki, t. 19, Zysk i S-ka, Poznañ. Buczkowski P. [1978], Teoria ruchu formacji spo³eczno-ekonomicznej. Próba interpretacji adaptacyjnej, w: L. Nowak (red.). Buczkowski P. [1979], Teoria ruchu wewn¹trzformacyjnego. Próba roz- szerzenia teorii ruchu formacji spo³eczno-ekonomicznej,w:K.£as- towski, L. Nowak (red.), Konfrontacje i parafrazy, Poznañskie Studia z Filozofii Nauki, vol. 4, PWN, Poznañ. Buczkowski P. [1981], Z problematyki teorii spo³eczeñstw ekonomicz- nych, Wyd. PAM, Szczecin. Buczkowski P. [1982], Imperialism: On the Possibility of Reinterpreta- tion of Lenin’s Concept, w: L. Nowak (red.). Buczkowski P., Klawiter A., Nowak L. [1982], Historical Materialism as a Theory of Social Whole, w: L. Nowak (red.). Burbelka J. [1978], Materializm historyczny: teoria generalna i formy, w: L. Nowak (red.). Burbelka J. [1980], Epoki i formacje. Próba rekonstrukcji adaptacyjnej, Ossolineum, Kraków. Klawiter A. [1978], Problem metodologicznego statusu materializmu historycznego, PWN, Warszawa-Poznañ.

369 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

£astowski K. [1978], Teoria ruchu formacji spo³eczno-ekonomicznej a teoria rozwoju gatunków, w: Nowak (red.) [1978]. £astowski K. [1981], Problem analogii teorii ewolucji i teorii formacji spo³eczno-ekonomicznej, PWN, Warszawa-Poznañ. £astowski K., Nowak L. (red.) [1979], Konfrontacje i parafrazy, Poznañ- skie Studia z Filozofii Nauki, vol. 4, PWN, Poznañ. Nowak L. [1971], U podstaw Marksowskiej metodologii nauk, PWN, Warszawa. Nowak L. [1973], Teoria formacji spo³ecznej jako teoria adaptacyjna, „Studia Socjologiczne”, nr 4. Nowak, L. [1974], Zasady marksistowskiej filozofii nauki. Próba syste- matycznej rekonstrukcji, PWN, Warszawa. Nowak L. [1977a], Wstêp do idealizacyjnej teorii nauki, PWN, Warszawa. Nowak L. [1977b], U podstaw dialektyki marksowskiej. Próba interpre- tacji kategorialnej, PWN, Warszawa. Nowak L. [1981], Wolnoœæ i w³adza. Przyczynek do nie-Marksowskiego materializmu historycznego, NZS AR, Poznañ. Nowak L. [1991], U podstaw teorii socjalizmu, t. I-III, Nakom, Poznañ. Nowak L. [1997a], Adaptacyjna interpretacja materializmu historycz- nego: przegl¹d. Przyczynek do polskiego materializmu analitycznego, w: L. Nowak, P. Przybysz (red.). Nowak L. [1997b], Marksizm versus liberalizm. Pewien paradoks,w: L. Nowak, P. Przybysz (red.). Nowak L., Paprzycka K. [1987], Kilka uwag o naturze spo³eczeñstw Trzeciego Œwiata, „Przyjaciel Nauk. Studia z teorii i krytyki spo³ecz- nej”, nr 3-4. Nowak L. [1978] (red.), Za³o¿enia materializmu historycznego, Poznañ- skie Studia z Filozofii Nauki, vol. 3, PWN, Poznañ-Warszawa. Nowak L. (red.) [1982], Social Classes Action and Historical Materia- lism, Poznañ Studies in the Philosophy of the Sciences and the Hu- manities, vol. 6, Rodopi, Amsterdam. Nowak L., Przybysz P. (red.) [1997], Marksizm, liberalizm, próby wyjœcia, Poznañskie Studia z Filozofii Humanistyki, vol. 17, Zysk i S-ka, Poznañ. Topolski J. [1996], Jak siê pisze i rozumie historiê. Tajemnice narracji historycznej, Rytm, Warszawa.

370 ANDRZEJ KLAWITER,KRZYSZTOF £ASTOWSKI

O £AMANIU FILOZOFICZNEGO LODU Od idealizacyjnej teorii nauki do metafizyki unitarnej

Wstêp

W naszym szkicu skupimy siê g³ównie na tym, co prace Leszka No- waka wnios³y do filozofii nauki oraz metafizyki. Wspomnimy te¿ o roli, jak¹ odgrywa³ w filozofii poznañskiej w ostatnich czterdziestu latach, i o tym, jak¹ by³ osobowoœci¹. Pominiemy jego dorobek z teorii prawa, filozofii spo³ecznej (koncepcje dotycz¹ce tej ostatniej omawia w niniejszym tomie Krzysztof Brzechczyn), jego zaanga¿owanie w okre- sie pierwszej Solidarnoœci w dzia³alnoœæ eksperck¹ i edukacyjn¹ (w okresie „karnawa³u” Solidarnoœci, to jest miêdzy wrzeœniem 1980 a 13 grudnia 1981roku, uczestniczy³ jako ekspert w zjazdach Soli- darnoœci, a na zaproszenia Komisji Zak³adowych NSZZ Solidarnoœæ

371 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

niestrudzenie jeŸdzi³ po kraju i przedstawia³ swoj¹ koncepcjê trójpa- nowania, objaœniaj¹c za jej pomoc¹, na czym polega³a opresyjnoœæ realnego socjalizmu), jego niez³omnoœæ w okresie stanu wojennego1 i podziemn¹ publicystykê, a póŸniej – po 1989 roku – wytrwa³¹ krytykê wad nowego systemu oraz niepokorn¹ i niezale¿n¹ od mód myœlo- wych eseistykê. Pominiemy te¿ prace „pograniczne”, choæby te o Gom- browiczu czy Leœmianie. Rzetelne opisanie najwa¿niejszych rezulta- tów aktywnoœci Leszka Nowaka to zadanie na kilka lat dla kilku osób. Tu ograniczymy siê do krótkiego omówienia tych idei, które s¹ orygi- nalnym wk³adem Leszka Nowaka do filozofii.

Leszek Nowak – filozof radykalny

Uprawianie filozofii to umiejêtnoœæ szczególna, ró¿na od sprawnoœci potrzebnej do badania naukowego. W nauce poszukuje siê nowej wiedzy, aby wyjaœniæ to, co ju¿ wiadome, natomiast w filozofii ods³ania siê obszary niewiedzy w tym, co powszechnie uznaje siê za

1 Niech ilustracj¹ postawy Leszka Nowaka w pierwszych miesi¹cach stanu wo- jennego bêdzie fragment pamiêtnika Bogdana Ciszaka, przewodnicz¹cego Solidar- noœci z Zak³adów H. Cegielski Poznañ. Obydwaj zostali internowani 13 grudnia 1981 roku. „22.02.1982 r. Naczelnik oœwiadczy³, ¿e decyzj¹ SB cele nie mog¹ byæ otwarte. Zorganizowaliœ- my dla prof. Nowaka «biurko» i «lampkê», dziêki temu mo¿e teraz pisaæ dalszy ci¹g swojej teorii «trójpanów». Profesor zapewnia, ¿e dziêki uwiêzieniu bêdzie mia³ czas na powiêkszenie swojego dorobku naukowego. Pracuje od œwitu do zmroku z przer- wami na spacer i posi³ki. 9.03.1982 r. Drugi dzieñ g³odówki. Naczelnik oœwiadczy³, ¿e powiadomi³ o naszej g³odówce rodziny i w³adze koœcielne. Dzisiaj tylko jedna osoba nie g³oduje z uwagi na z³y stan zdrowia. Staramy sobie dodaæ otuchy obrzydzaj¹c jedzenie. Ponoæ najgorsze s¹ pierw- sze 3 dni, w czasie których najbardziej odczuwa siê g³ód. Wychodzê z za³o¿enia, ¿e kilka dni postu jeszcze nikomu nie zaszkodzi³o, a mo¿e nawet oczyœci nasze organi- zmy. Najwiêkszym zwolennikiem g³odówki jako formy protestu jest Leszek Nowak”. Informacja zaczerpniêta z Pamiêtnika z internowania Bogdana Ciszaka dostêp- ne on-line: http://internowani.xg.pl/index.php?type=article&aid=314.

372 Profesor Leszek Nowak

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

tak dobrze poznane i ugruntowane, ¿e niepotrzebuj¹ce wyjaœnienia. Mówi¹c lapidarnie, nauka stara siê poszerzyæ wiedzê, w³¹czaj¹c do niej nowe sk³adniki, natomiast filozofia ods³ania przed nami obszary nie- wiedzy tam, gdzie siê tego zupe³nie nie spodziewamy. Zwolennikiem tak rozumianej filozofii by³ Leszek Nowak. By³ programowo nieufny wobec zdrowego rozs¹dku, gdy¿ uwa¿a³, ¿e ten, broni¹c tego, co dobrze znane i powszechnie akceptowane, eliminuje idee nowe, na tej tylko podstawie, ¿e s¹ z nim niezgodne. Tymczasem ani rozpowszechnienie, ani szeroka akceptacja nie czyni¹ z przypuszczenia wiedzy. D¹¿enie do tworzenia filozofii niebanalnej, wytr¹caj¹cej z nawyków myœlowych, a zarazem zachowuj¹cej jasnoœæ wypowiedzi i przejrzystoœæ argumen- tacji, towarzyszy ca³ej drodze filozoficznej Leszka Nowaka, poczynaj¹c od jego prac metodologicznych, poprzez filozofiê spo³eczn¹, a na meta- fizyce unitarnej koñcz¹c. Badacze, którzy stworzyli ju¿ w³asn¹ kon- cepcjê, a ta zyska³a uznanie i zapewni³a im stabiln¹ pozycjê akade- mick¹, stopniowo trac¹ ciekawoœæ i chêæ poszukiwania nowych idei. Leszek Nowak wy³amywa³ siê z tego schematu, a jego odwaga intelek- tualna, zdolnoœæ do sprzeciwu wobec autorytetu, gotowoœæ anga¿owa- nia siê w ryzykowne przedsiêwziêcie badawcze, jeœli tylko dawa³o ono szansê na wypracowanie zaskakuj¹cych idei, nie gas³y, lecz wzmaga³y siê wraz z wiekiem. Móg³ przecie¿ polerowaæ to, co wymyœli³ wczeœniej, pisaæ podrêczniki, prace przegl¹dowe, porównywaæ swoje propozycje z ujêciami innych. Móg³, ale sprzeniewierzy³by siê temu, co uwa¿a³ za powinnoœæ filozofa: tworzeniu oryginalnych idei, zmuszaj¹cych do re- wizji ustaleñ zdrowego rozs¹dku. Powinnoœci tej da³ wyraz, deklaruj¹c, ¿e nie jest filozofem spolegliwym, lecz radykalnym. Postuluj¹c to od- ró¿nienie, objaœnia³, i¿ filozofie spolegliwe daj¹ prymat intuicjom na- turalnym (czyli zgodnym ze zdrowym rozs¹dkiem), eksplikuj¹c je i obudowuj¹c pojêciami, które – nawet jeœli s¹ niestandardowe – wprowadzone zosta³y po to, aby wspieraæ intuicje naturalne. Filozofie radykalne natomiast staraj¹ siê obróciæ intuicje naturalne na nice, otwieraj¹c tym samym pole dla idei nowych2. Na pocz¹tku swojej

2 „Tote¿ zadanie filozofii nie na tym polega, by cyzelowaæ rzekome prawdy przez ludzkoœæ zadane, lecz na tym, by owe intuicje naturalne jedna po drugiej kwestionowaæ i wypróbowywaæ mo¿liwoœæ alternatywnych metafizyk. Wedle

375 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

aktywnoœci filozoficznej postawê radykaln¹ przyjmowa³ Leszek Nowak ¿ywio³owo, wyraŸnie zaznaczaj¹c nieufnoœæ wobec ustaleñ zdrowego rozs¹dku. Nawet wtedy, kiedy wystêpowa³ jako zwolennik i kontynuator filozofii Marksa, nie pasowa³ do typowych marksistów, bo interpretuj¹c idee autora Kapita³u, eksponowa³ przede wszystkim nowatorstwo metodologiczne jego koncepcji, argumentuj¹c, ¿e opra- cowanie metody idealizacji i konsekwentne stosowanie jej w teorii spo³ecznej uczyni³o Marksa Galileuszem nauk spo³ecznych. Mo¿na, co te¿ czyniono, krytykowaæ zaproponowan¹ przez Nowaka interpre- tacjê Marksowskiej metodologii, wskazuj¹c, i¿ jest ona nietrafna hi- storycznie. On sam, odpowiadaj¹c na takie zarzuty, wprowadzi³ odró¿- nienie miêdzy interpretacj¹ historyczn¹ a adaptacyjn¹. Twierdzi³, ¿e tylko zwolennik tej pierwszej stawia sobie za cel odtworzenie inter- pretowanej koncepcji zgodnie z intencjami autora, natomiast filozof stosuj¹cy interpretacjê adaptacyjn¹ korzysta z koncepcji dawniejszej po to, aby, zachowuj¹c ¿yczliwoœæ interpretacyjn¹, polegaj¹c¹ na niwe- lowaniu luk i ujednoznacznianiu niejasnych wypowiedzi, wydobyæ z niej idee, które mog¹ pomóc w rozwi¹zaniu problemów wspó³czes- nych interpretatorowi, a nie autorowi interpretowanej koncepcji. Ta- kie rozumienie interpretacji adaptacyjnej pozwoli³o Nowakowi na przypisanie Marksowi pomys³ów, o których nie³atwo dziœ rozstrzyg- n¹æ, z czyjego pochodz¹ umys³u. Znamienne, ¿e tê metafilozoficzn¹ postawê filozofa radykalnego Nowak zwerbalizowa³ i najintensywniej praktykowa³ w ostatnim okresie ¿ycia, kiedy rozwija³ metafizykê unitarn¹3. Przyst¹pi³ wtedy orientacji radykalnych – filozofia nie jest s³u¿ebnic¹, lecz sêdzi¹ zdrowego rozs¹dku”, L. Nowak, Byt i myœl,t.I:Nicoœæ i istnienie, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznañ 1998, s. 67. 3 „Postawê w³aœciw¹ wielkiej tradycji filozoficznej wyra¿a wiêc filozofia radykal- na. (…) Przyjête tutaj za³o¿enia metafilozoficzne sk³aniaj¹ do uznania filozofii rady- kalnej za wzorcow¹ dla naszej dyscypliny. Utrzymujê, ¿e filozofia ma sobie w³aœciwe podejœcie do rzeczywistoœci, niesprowadzalne ani do perspektywy naukowej, ani re- ligijnej, ani do artystycznej itd. i ¿e podejœcie to wyra¿a siê nie w filozofii spolegliwej, wzoruj¹cej siê najpierw na postawie zdroworozs¹dkowej, a potem naukowej, lecz w³aœnie w radykalnej. Postawê osobliw¹ dla naszej dziedziny wyra¿a wiêc nie troska o spójnoœæ, precyzyjnoœæ itd. intuicji naturalnych, lecz raczej ich krytyka. Dlatego

376 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

do rozbijania pogl¹dów, które nazwa³ dogmatami metafizyki standar- dowej4, po czym przyst¹pi³ do rozbudowywania koncepcji metafizycz- nej, w której funkcjê centraln¹ pe³ni wysoce nieintuicyjna teza o ne- gatywnoœci istnienia, g³osz¹ca, ¿e istnieæ, to posiadaæ pewien brak. Dodajmy, ¿e bycie filozofem radykalnym wymaga niema³ej odwagi, gdy¿ wraz ze stopniem oddalenia od zdrowego rozs¹dku wydatnie wzrasta ryzyko niepowodzenia, co czêsto skutkuje uznaniem po- mys³u za dziwaczny, wyspekulowany czy wrêcz niedorzeczny, a jego autora za zbyt pewnego siebie ignoranta. Jest to cena, jak¹ filozof ra- dykalny godzi siê zap³aciæ, porzucaj¹c wydeptane szlaki myœlowe i próbuj¹c dotrzeæ do obszarów, w które inni siê nie zapuszczaj¹, bo skupiaj¹ siê na tym, co dobrze znane. Niedogodnoœci takiego wyboru s¹ szczególnie silnie odczuwalne w filozofii polskiej, gdzie uznanie budz¹ propozycje wywa¿one, nawi¹zuj¹ce do koncepcji dobrze zna- nych lub wypracowanych przez zagraniczny autorytet. Choæ w XX wieku dzia³ali tak ró¿ni filozofowie radykalni, jak Husserl, Heidegger, Carnap czy Wittgenstein, to poza Leszkiem Nowakiem w historii filo- zofii polskiej tego okresu podobnych ryzykantów chyba nie by³o.

Idealizacyjna teoria nauki

Jako metodolog Leszek Nowak opracowa³ w sposób systematyczny koncepcjê idealizacji5, która wesz³a na trwa³e do filozofii nauki, przy- nosz¹c jej autorowi miêdzynarodowe uznanie. Ju¿ samo opracowanie filozofiê (gatunkowo rozumian¹) uto¿samiaæ bêdziemy ze stale ponawianymi i od rozmaitych stron przeprowadzanymi zamachami na metafizykê naturaln¹”, tam¿e, s. 68. 4 Zalicza³ do nich nastêpuj¹ce dogmaty: jedynoœci œwiata, substancjalizmu, pozytywnoœci istnienia, pozytywnoœci prawid³owoœci, wieloœci, subiektywnoœci œwia- domoœci. 5 Ze wzglêdu na to, i¿ opracowa³ j¹ i rozbudowywa³ w sposób idealizacyjny, a wiêc w taki sam, w jaki – jego zdaniem – budowane s¹ teorie naukowe, nazwa³ j¹ idealizacyjn¹ teori¹ nauki.

377 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

idealizacyjnej teorii nauki zapewnia Leszkowi Nowakowi pozycjê jednego z najwybitniejszych filozofów w powojennej Polsce. Jeœli od filozofia oczekiwaæ, aby jego koncepcja objaœni³a to, czego nie zauwa- ¿yli lub nie objaœnili nale¿ycie jego poprzednicy, to idealizacyjna teo- ria nauki Leszka Nowaka ten warunek spe³nia. Pokazuje siê w niej, ¿e podstawow¹ metod¹ formu³owania twierdzeñ w rozwiniêtych nau- kach jest idealizacja, a efektem jej stosowania s¹ powi¹zane ze sob¹ zespo³y twierdzeñ idealizacyjnych, które tworz¹ teoriê naukow¹. Teo- ria taka jest systemem modeli, a model podstawowy nie jest tworzony po to, aby wiernie odzwierciedlaæ rzeczywistoœæ, ale by j¹ trafnie de- formowaæ. Tak rozumiane tworzenie teorii naukowej bli¿sze jest ryso- waniu karykatury rzeczywistoœci ni¿ jej realistycznego portretu. Kary- katura, jak¹ jest prawo nauki, tym siê ró¿ni od tej stworzonej przez artystê, ¿e do wykonania tej pierwszej u¿yto precyzyjnego narzêdzia do deformowania, jakim jest metoda idealizacji. Rekonstruuj¹c struk- tury metodologiczne teorii z realnej nauki, Leszek Nowak pokaza³, ¿e metoda idealizacji jest powszechnie stosowana w rozwiniêtych nau- kach przyrodniczych oraz w najbardziej zaawansowanych naukach spo³ecznych, takich jak jêzykoznawstwo czy ekonomia. Trudno zna- leŸæ w powojennych dziejach filozofii polskiej koncepcjê, która z sukce- sem porównywalnym do tego, jaki sta³ siê udzia³em idealizacyjnej teorii nauki, ³¹czy³aby oryginalnoœæ pomys³u z rzetelnoœci¹ i syste- matycznoœci¹ jego opracowania.

Idealizacja jako metoda formu³owania twierdzeñ i jako metoda konstruowania teorii naukowej

Z tego, ¿e w naukach przyrodniczych stosuje siê idealizacjê i ¿e jest ona potê¿nym narzêdziem w rêkach badacza, zdawali sobie sprawê zarówno sami naukowcy, jak i filozofowie. Ci pierwsi potrafili j¹ stoso- waæ, wiêc nie widzieli potrzeby, aby zajmowaæ siê badaniem jej meto- dologicznej specyfiki, ci drudzy natomiast koncentrowali siê zwykle

378 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

na wziêtych z historii nauki rozmaitych przypadkach jej stosowania, co utrudnia³o im dostrze¿enie wspólnych – niezale¿nych od konkret- nej dyscypliny – cech tej metody, a tak¿e tego, jak donios³¹ rolê pe³ni ona w rozwoju nauki. Zas³ug¹ i zasadniczym osi¹gniêciem Leszka Nowaka by³o opracowanie metodologiczne metody idealizacji, pole- gaj¹ce na ods³oniêciu idealizacyjnej struktury prawa nauki oraz na ukazaniu teoriotwórczej roli metody idealizacji. Kolejnym odkryciem by³o pokazanie, ¿e idealizacja stosowana by³a nie tylko w zaawan- sowanych, zmatematyzowanych naukach przyrodniczych, ale tak¿e w naukach biologicznych oraz spo³ecznych, oraz ¿e pojawienie siê idealizacji w danej dyscyplinie jest oznak¹ tego, i¿ osi¹gnê³a ona próg dojrza³oœci.

Rola idealizacji w badaniu naukowym

W tradycyjnych koncepcjach metodologicznych twierdzenie bêd¹ce kandydatem na prawo nauki mia³o postaæ okresu warunkowego, któ- rego nastêpnik zawiera³ charakterystykê prawid³owoœci, a poprzed- nik – warunki, przy jakich prawid³owoœæ ta zachodzi6. Warunki zwi¹zane by³y z dziedzin¹, w jakiej prawid³owoœæ mia³a obowi¹zy- waæ, i zale¿a³y od ustaleñ empirycznych. Niekiedy warunki te „uprasz- czano”, gdy¿ uznawano, ¿e wygodniej jest zaczynaæ od przypadków prostych, ale i tak traktowano taki zabieg czysto instrumentalnie, przyjmuj¹c, ¿e nie wyprowadza on poza to, co dostêpne empirycznie i co pozwala odnieœæ prawid³owoœæ charakteryzowan¹ w nastêpniku wprost do œwiata fizycznego. Takie ujêcie prawa nauki nie tylko nie pozwala³o na uwzglêdnienie procedur idealizuj¹cych, ale uniemo¿li- wia³o tak¿e dostrze¿enie donios³oœci metody idealizacji w odkrywaniu

6 Terminów ‘prawid³owoœæ’ i ‘prawo nauki’ u¿ywamy tu w standardowy sposób, a wiêc przez prawid³owoœæ rozumiemy zale¿noœæ zachodz¹c¹ miêdzy obiektami z danej dziedziny (wielkoœciami, przedmiotami, kompleksami przedmiotów itp.), na- tomiast przez prawo nauki – jêzykowe sformu³owanie tej prawid³owoœci. Poni¿ej po- ka¿emy, jak pojêcia te doprecyzowane zosta³y w idealizacyjnej teorii nauki.

379 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

prawid³owoœci i uzasadnianiu twierdzeñ naukowych. Sytuacja by³a zatem nastêpuj¹ca: zdawano sobie sprawê, ¿e w realnej nauce bada- cze stosuj¹ idealizacjê, jednak najwa¿niejsze dominuj¹ce koncepcje metodologiczne (logiczny pozytywizm oraz falsyfikacjonizm) nie trak- towa³y jej jako donios³ej procedury badawczej, lecz jako lokaln¹ osobli- woœæ, niewp³ywaj¹c¹ w istotny sposób na postaæ twierdzeñ czy teorii naukowych. Novum propozycji Leszka Nowaka polega³o na tym, ¿e pokaza³ on, i¿ idealizacja jest powszechnie spotykana w rozwiniêtych naukach, a jej rozpowszechnienie bierze siê st¹d, ¿e jest ona podstawow¹ me- tod¹ tworzenia wiedzy teoretycznej w naukach empirycznych.

Struktura prawa nauki i teorii idealizacyjnej

W ujêciu Leszka Nowaka podstawowym celem dzia³alnoœci badaw- czej, polegaj¹cej na wyjaœnianiu zjawisk z danej dziedziny, jest rozpo- znanie prawid³owoœci i przedstawienie jej w postaci prawa nauki. Aby tego dokonaæ, badacz zmierza do ustalenia zale¿noœci miêdzy czyn- nikiem (wielkoœci¹), który go interesuje (czynnik okreœlany), a czynni- kami, które uznaje za g³ówne (najistotniejsze) dla okreœlanego. Wy³uskanie spoœród czynników wp³ywaj¹cych na okreœlany tych, których oddzia³ywanie jest najsilniejsze, wymaga rozwa¿enia przy- padku, kiedy „wy³¹czony” jest wp³yw czynników niebêd¹cych g³ów- nymi, czyli ubocznych. To wy³¹czanie wp³ywu realizowane jest w³aœnie za pomoc¹ metody idealizacji. Badacz zak³ada mianowicie, ¿e dany czynnik, uznawany przez niego za uboczny, nie wp³ywa na czynnik okreœlany, a uzyskuje to, postuluj¹c, i¿ czynnik uboczny przy- biera natê¿enie minimalne7. Postulat stwierdzaj¹cy, ¿e dany czynnik

7 Przez natê¿enie minimalne nie rozumie siê tu najmniejszego natê¿enia, jakie daje siê zmierzyæ za pomoc¹ rzeczywistego narzêdzia pomiarowego, lecz najmniej- sze mo¿liwe natê¿enie, co zwykle jest równoznaczne z natê¿eniem zerowym. Jest to wartoœæ, jakiej czynnik nie mo¿e przyj¹æ w realnym, fizycznym œwiecie.

380 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

nie wp³ywa na okreœlany, gdy¿ przybiera wartoœæ zerow¹ (ogólniej: minimaln¹), nazywa Nowak za³o¿eniem idealizuj¹cym, a twierdzenie zawieraj¹ce przynajmniej jedno za³o¿enie idealizuj¹ce jest twierdze- niem idealizacyjnym. Poniewa¿ czynników uznawanych przez bada- cza za uboczne jest zwykle wiêcej ni¿ jeden, przeto badacz zmierza do idealizuj¹cego wy³¹czenia tych, które zidentyfikowa³ jako uboczne i któ- rych wp³yw zak³óca dzia³anie poszukiwanej przez niego prawid³owo- œci. W efekcie, formu³uj¹c twierdzenie idealizacyjne, które proponu- je jako kandydata na prawo nauki, uwzglêdnia w poprzedniku tego twierdzenia tyle za³o¿eñ idealizuj¹cych, ile czynników ubocznych postanowi³ „wy³¹czyæ”. £atwo dostrzec, ¿e twierdzenie zawieraj¹ce choæby jedno za³o¿enie idealizuj¹ce nie jest nigdy spe³nione w œwie- cie realnym, a przecie¿ prawa, których badacz poszukuje, maj¹ obo- wi¹zywaæ w realnym, a nie wy³¹cznie w wyidealizowanym œwiecie. Leszek Nowak rozwi¹za³ ten problem, pokazuj¹c, ¿e aby odnieœæ idealizacyjne prawo nauki do zjawisk z realnego œwiata, badacz mo- dyfikuje je, znosz¹c kolejne za³o¿enia idealizuj¹ce, czyli przywracaj¹c dzia³anie czynników, które wczeœniej idealizuj¹co pomija³. Operacja przywracania wp³ywu czynnika nazywana jest przez Nowaka konkre- tyzacj¹ i polega na wprowadzeniu poprawki do prawid³owoœci opisa- nej w nastêpniku prawa nauki. Po przeprowadzeniu kolejnych kon- kretyzacji8 twierdzenie jest na tyle bliskie rzeczywistoœci, ¿e mo¿e byæ poddane testom empirycznym. Zauwa¿my, ¿e w tradycyjnie rozumia- nej metodologii mówi siê o testowaniu praw nauki, natomiast wed³ug idealizacyjnej teorii nauki prawa nauki s¹ testowane poœrednio, po- przez swoje konkretyzacje. Przybli¿my omawiane tu postêpowanie badacza za pomoc¹ nastê- puj¹cego uproszczonego przyk³adu. Przyjmijmy, i¿ badacz ustali³, ¿e rozwa¿any przez niego czyn- nik F zale¿y od czynników H1, H2 oraz H3. Przyjmijmy dodatko- wo, i¿ badacz uzna³, ¿e H1 jest czynnikiem g³ównym, natomiast

8 W bardziej zaawansowanych modelach idealizacyjnej teorii nauki rozwa¿a siê ró¿ne odmiany konkretyzacji, a tak¿e inne procedury przybli¿ania modeli do rzeczy- wistoœci, np. aproksymacjê.

381 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

H2 oraz H3 to czynniki uboczne. Formu³uje on zatem prawo nauki, które przybiera postaæ:

(t1) je¿eli H2 (x)=0iH3 (x)=0,toF (x)=g (H1 (x)).

Zapis Hi (x)=0toza³o¿enie idealizuj¹ce, natomiast F (x)=g (H1 (x)) to zapis prawid³owoœci, gdzie g jest funkcyjn¹ zale¿noœci¹ natê¿eñ czynnika F od natê¿eñ czynnika H1.

Prawo (t1) okreœla zale¿noœæ czynnika F od czynnika H1 w sytuacji, kiedy na czynnik F nie dzia³aj¹ czynniki H2 oraz H3. Nie bêd¹c wiernym odwzorowaniem zale¿noœci czynnika F od wszystkich wp³ywaj¹cych na niego czynników (pominiêty zosta³ wp³yw H2 oraz H3), twierdzenie (t1) uchwytuje jednak zale¿noœæ podsta- wow¹ miêdzy F a czynnikiem dla niego g³ównym. To w³aœnie tego rodzaju zale¿noœæ nazywa Leszek Nowak prawid³owoœci¹ i przyj- muje, ¿e twierdzenie zawieraj¹ce opis tak rozumianej prawid³owo- œci jest prawem nauki. Prawo nie jest wiêc opisem rzeczywistoœci, lecz jej najbardziej wyidealizowanym modelem. Aby model taki urealistyczniæ, nale¿y znieœæ za³o¿enia idealizuj¹ce. W rozwa¿anym tu przyk³adzie najpierw zniesione bêdzie za³o¿enie o niedzia³aniu czynnika H2 (pierwsza konkretyzacja), a nastêpnie za³o¿enie o nie- dzia³aniu czynnika H3 (druga konkretyzacja). Efektem pierwszej konkretyzacji bêdzie twierdzenie.

(t2) je¿eli H2 (x) ¹ 0iH3 (x)=0,toF (x)=g’ (H1 (x), H2(x))

Zapis H2 (x) ¹ 0 wskazuje, ¿e badacz odrzuci³ za³o¿enie ideali- zuj¹ce i uwzglêdnia wp³yw czynnika H2 na F. (t2) jest ci¹gle twierdzeniem idealizacyjnym, gdy¿ zawiera za³o¿e- nie idealizuj¹ce. Dopiero zniesienie tego za³o¿enia sprawi, ¿e otrzymamy twierdzenie (t3), które opisuje faktyczn¹ zale¿noœæ F od wszystkich jego determinant.

(t3) je¿eli H2 (x) ¹ 0iH3 (x) ¹ 0, to F (x)=g’’ (H1 (x), H2(x), H3(x)). Ci¹g twierdzeñ (w naszym przypadku (t1), (t2), (t3)), z których pierw- sze jest prawem nauki, a nastêpne s¹ jego kolejnymi konkretyza- cjami, nazywa Nowak teori¹ naukow¹.

382 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

To, jak Leszek Nowak tworzy³ swoj¹ idealizacyjn¹ koncepcjê nauki, ods³ania zarazem charakterystyczny dla niego sposób uprawiania fi- lozofii. Obecny on by³ w jego filozofii nauki, filozofii spo³ecznej, a tak- ¿e metafizyce. U Ÿróde³ jego myœlenia filozoficznego le¿a³a przekora. Powiedzieæ wrêcz mo¿na, ¿e pomys³y, które da³y pocz¹tek jego najwa¿niejszym koncepcjom, pojawia³y siê jako odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego sprawy maj¹ przedstawiaæ siê tak, jak siê powszechnie s¹dzi?”. Kwes- tionuj¹c „obowi¹zuj¹ce” koncepcje czy te¿ mody intelektualne, propo- nowa³ w ich miejsce intuicje od owych mód jak najdalsze. Jego nastêp- ny krok nie polega³ na poszukiwaniu niestandardowego jêzyka, aby wys³owiæ w nim niestandardowe intuicje, ale na podejmowaniu prób, aby wyraziæ je w jasnym i precyzyjnym jêzyku, podobnym temu, jaki u¿ywany jest w filozofii analitycznej. Nadawszy intuicjom wyrazist¹ formê9, przystêpowa³ Leszek Nowak do ich systematycznego opraco- wywania. Polega³o to na tworzeniu rozleg³ego systemu twierdzeñ i po- jêæ. Choæ ceni³ niestandardowe intuicje i szuka³ ich wytrwale, to jednak uwa¿a³, ¿e wartoœæ intuicji oceniæ mo¿na dopiero na podstawie tego, jak wiele oryginalnych twierdzeñ da siê za ich pomoc¹ wygenerowaæ. Aby tego dokonaæ, tworzy³ obszerne systemy pojêciowe, w których osa- dza³ doprecyzowane intuicje i z których wyprowadza³ nowe twierdzenia. Tak postêpowa³, tworz¹c idealizacyjn¹ teoriê nauki, ale tak¿e nie- -Marksowski materializm historyczny i metafizykê unitarn¹. Ka¿d¹ z tych koncepcji rozbudowa³ w system sk³adaj¹cy siê z wielu modeli. Rozwija³ go, poprawia³ i uzupe³nia³. W przypadku idealizacyjnej teorii nauki system ten uzupe³niony by³ jeszcze o metodologiczne analizy teorii z realnej nauki, ukazuj¹ce, jak rozpowszechniona jest w niej metoda idealizacji (Nowak [1974b], [1977a], [1980]; Nowak, Nowa- kowa [2000]). Wa¿n¹ cech¹ idealizacyjnej teorii nauki jest i to, ¿e ona sama zbudowana zosta³a w sposób idealizacyjny. Podrêcznikowe opracowanie tej koncepcji zawiera Wstêp do idealizacyjnej teorii

9 Leszek Nowak uwa¿a³, i¿ obowi¹zkiem wspó³czesnego filozofa jest respekto- wanie tych osi¹gniêæ logicznego pozytywizmu i filozofii analitycznej, których skut- kiem by³o pojawienie siê wspólnego jêzyka, pozwalaj¹cego porozumiewaæ siê filozo- fom nawi¹zuj¹cym do odmiennych tradycji i reprezentuj¹cym ró¿ne koncepcje.

383 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

nauki (Nowak [1977a]). Najobszerniejsza prezentacja idealizacyjnej teorii nauki zawarta jest w ksi¹¿ce Izabelli i Leszka Nowaków pt. The Richness of Idealization [2000].

Metafizyka unitarna

Pogl¹dy metafizyczne Leszka Nowaka ulega³y wyraŸnej ewolucji i pocz¹tkowo stanowi³y uzupe³nienie jego idealizacyjnej koncepcji nauki. Wi¹za³o siê to z jednej strony z dope³nieniem koncepcji ideali- zacji o za³o¿enia esencjalizmu ontologicznego, czyli przyjêciem, ¿e obiekty nale¿¹ce do œwiata s¹ zró¿nicowane istotnoœciowo, a z drugiej z rozpoznaniem, ¿e idealizacja jest tylko jedn¹ z ca³ego szeregu proce- dur deformacyjnych. Od po³owy lat osiemdziesi¹tych ubieg³ego wie- ku metafizyka staje siê podstawowym obszarem jego zainteresowañ badawczych. Zwieñczeniem tych prac jest trzytomowe dzie³o Byt i myœl (Nowak [1998], [2004], [2007]), w którym sformu³owana zo- sta³a koncepcja negatywistycznej metafizyki unitarnej. Radykalizm i przekora filozoficzna Leszka Nowaka sprawi³y, ¿e tym razem podj¹³ siê on zadania niezwykle trudnego, rozpocz¹³ prace nad ca³kowicie now¹ koncepcj¹ metafizyczn¹. Opracowywa³ j¹ syste- matycznie w Bycie i myœli. Do tej pory ukaza³y siê trzy tomy, czwarty by³ w przygotowaniu. Leszek Nowak rozwija w nich swoj¹ w³asn¹, unikatow¹ w skali miêdzynarodowej, koncepcjê – metafizykê uni- tarn¹. W naszym przekonaniu dzie³o to w filozofii polskiej porównaæ mo¿na tylko do równie monumentalnego opracowania Romana In- gardena Spór o istnienie œwiata. Nie sposób tu omówiæ bli¿ej choæby podstawowych tez metafizyki unitarnej. Ograniczmy siê przeto do scharakteryzowania intuicji, które le¿¹ u jej podstaw. Metafizyka unitarna jest prób¹ unifikacji dwóch, nieprzenikliwych wzglêdem siebie tradycji filozoficznych: heglowskiej, w której odwa- ga, g³êbia i pasja w tworzeniu systemu prowadz¹ do wyników wy- muszaj¹cych zrewidowanie zdroworozs¹dkowej wizji œwiata, oraz fregowsko-wittgensteinowskiej, w której wolno stawiaæ jedynie takie

384 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

pytania, na jakie da siê udzieliæ jasnej odpowiedzi. Leszek Nowak opiera swój projekt metafizyczny na hipotezie negatywnoœci istnienia, odrzucaj¹c dogmaty standardowej metafizyki, w tym tezê o pozytyw- noœci istnienia. Jego koncepcja metafizyczna jest z jednej strony sys- tematyczn¹ krytyk¹ wizji filozoficznych, ujmuj¹cych rzeczywistoœæ jako jeden i tylko jeden œwiat z³o¿ony z rzeczy wyposa¿onych w ze- spo³y cech, z których ka¿da przybiera natê¿enie dodatnie. Z drugiej natomiast jest to konsekwentnie rozwijany program ujmowania rze- czywistoœci jako z³o¿onego kompleksu struktur metafizycznych (œwiatów), których podstawowymi elementami nie s¹ przedmioty, lecz atrybuty, mog¹ce przybieraæ zarówno natê¿enia pozytywne (w³asno- œci pozytywne), jak i negatywne (w³asnoœci negatywne). Podstawo- wym wyró¿nikiem tak zaprojektowanej metafizyki unitarnej jest teza o negatywnoœci istnienia, czyli pogl¹d, ¿e „istnieæ to zawieraæ pewien brak”. W metafizyce tej przyjmuje siê wiêc konsekwentnie, ¿e istniej¹ tylko te byty, które posiadaj¹ w³asnoœci negatywne. Okres pracy nad metafizyk¹ by³ te¿ naznaczony ogromnym cier- pieniem. Kator¿nicza praca, trudy internowania i prowadzone wtedy wielodniowe g³odówki sprawi³y, ¿e od po³owy lat 80. Leszek Nowak zacz¹³ podupadaæ na zdrowiu. Pod koniec lat 90. by³ ju¿ w tak z³ym stanie, ¿e mêczy³ go nawet niewielki wysi³ek fizyczny, w efekcie nie móg³ prowadziæ zajêæ dydaktycznych. Choroba by³a dla niego wy- j¹tkowo dolegliwa, a zarazem ³askawa, gdy¿ s³aboœci cia³a nie towa- rzyszy³a s³aboœæ umys³u. Zachowa³ pe³n¹ sprawnoœæ umys³ow¹, któr¹ zawsze tak nam imponowa³. Móg³ wiêc poœwiêcaæ codziennie, po- cz¹tkowo parê godzin, a póŸniej coraz mniej, na pisanie kolejnych rozdzia³ów Bytu i myœli. Jednak nawet tak ogromny hart ducha, ja- kim odznacza³ siê Leszek Nowak, nie pomóg³by w powstaniu metafi- zyki unitarnej, gdyby nie niesamowite poœwiêcenie i troska, z jak¹ opiekowa³a siê mê¿em profesor Izabella Nowakowa. Bez jej pomocy tomy metafizyczne z pewnoœci¹ nie ukaza³yby siê drukiem.

*** Na zakoñczenie objaœnijmy jeszcze tytu³ naszego tekstu. Otó¿ filozo- fów podzieliæ mo¿na na ³y¿wiarzy, szlifierzy i ³amaczy lodu. Ci pierwsi

385 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

pomykaj¹ po zestalonej przez tradycjê warstwie pojêæ wytworzonych przez wielkich poprzedników. Ci drudzy pracowicie usuwaj¹ chropo- watoœci i szczeliny w dotychczasowych koncepcjach. Ci trzeci wiedz¹, ¿e dotarcie do idei nowych wymaga wytyczenia nowych szlaków i przebicia siê przez idee dotychczasowe. W œwietle tego, co napisaliœ- my wy¿ej, jasno widaæ, do której grupy nale¿a³ Leszek Nowak.

Najwa¿niejsze prace ksi¹¿kowe Leszka Nowaka

[1968] Próba metodologicznej charakterystyki prawoznawstwa,Wy- dawnictwo Naukowe UAM, Poznañ. [1968] (wspólnie z J. Kmit¹) Studia nad teoretycznymi podstawami humanistyki, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ. [1971] U podstaw Marksowskiej metodologii nauk, PWN, Warszawa. [1972] Model ekonomiczny. Studium z metodologii ekonomii politycz- nej, PWE, Warszawa. [1973] Interpretacja prawnicza. Studium z metodologii prawoznaw- stwa, PWN, Warszawa. [1974a] U podstaw marksistowskiej aksjologii, PWN, Warszawa. [1974b] Zasady marksistowskiej filozofii nauki. Próba systematycznej rekonstrukcji, PWN, Warszawa. [1977a] Wstêp do idealizacyjnej teorii nauki, PWN, Warszawa. [1977b] U podstaw Marksowskiej dialektyki. Próba interpretacji kate- gorialnej, PWN, Warszawa. [1980] The Structure of Idealization. Towards a Systematic Interpre- tation of the Marxian Idea of Science, Reidel, Dordrecht-Bos- ton-London, „Synthese Library”, vol. 139. [1981] Wolnoœæ i w³adza. Przyczynek do nie-Marksowskiego materia- lizmu historycznego, Wydawnictwo NZS, Poznañ. [1983] Property and Power. Towards a non-Marxian Historical Mate- rialism, Reidel, Dordrecht-Boston-Lancaster, Theory and De- cision Library, vol. 27. [1988] W³adza: Próba teorii idealizacyjnej, Wydawnictwo Spo³eczne- go Komitetu Nauki, Warszawa.

386 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

[1991] Power and Civil Society. Toward a Dynamic Theory of Real Socialism, Greenwood/Praeger/Quorum, New York-London. [1991] U podstaw teorii socjalizmu, Wydawnictwo Nakom, Poznañ t. 1: W³asnoœæ i w³adza. O koniecznoœci socjalizmu, t. 2: Droga do socjalizmu. O koniecznoœci socjalizmu w Rosji, t. 3: Dynamika w³adzy. O strukturze i koniecznoœci zaniku so- cjalizmu. [1998] Byt i myœl,t.I:Nicoœæ i istnienie, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznañ. [2000] Gombrowicz. Cz³owiek wobec ludzi. Modele z Gombrowicza, Wydawnictwo Prószyñski i S-ka, Warszawa. [2000] (wspólnie z I. Nowakow¹) The Richness of Idealization, Rodopi, Amsterdam-Atlanta. [2004] Byt i myœl, t. II: U podstaw negatywistycznej metafizyki unitar- nej. Wiecznoœæ i zmiana, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznañ. [2007] Byt i myœl, t. III: U podstaw negatywistycznej metafizyki unitar- nej. Enigma i rzeczywistoœci, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Po- znañ.

387

ANTONI SZCZUCIÑSKI

JANA SUCHA FILOZOFIA PRZYRODY I PRZYRODOZNAWSTWA

Profesor Jan Such uznawany jest za filozofa nauki, filozofa fizyki, filo- zofa matematyki, epistemologa i ontologa1. Czasami przedstawia siê go po prostu jako metodologa. Byæ mo¿e bardziej adekwatne by³yby okreœlenia: filozof przyrody (w znaczeniu ontolog przyrody, kosmolog i dialektyk) i filozof przyrodoznawstwa (w znaczeniu filozof nauki, metodolog i epistemolog). Dziesiêæ lat temu redaktorzy tomu dedykowanego Profesorowi tak charakteryzowali jego dorobek naukowy: „Prawie pó³ wieku pracy w s³u¿bie badawczych dociekañ, których kwestie filozoficznych pod- staw oraz zagadnieñ metodologicznych, g³ównie nauk przyrodniczych, wzbudza³y najwiêksze zainteresowanie; wysi³ki nad wyjaœnianiem

1 Takie dziedziny filozofii przypisano profesorowi w jego biogramie w: J. Jaœtal, S. Ko³odziejczyk, J. Rabus (red.), Informator filozofii polskiej, „Principia”, t. XL (spe- cjalny), Wydawnictwo UJ, Kraków 2004, s. 252.

389 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

praw dialektyki; studia z filozofii techniki, z jej potrzebami «ucz³o- wieczenia» treœci i za³o¿eñ; w ostatnich latach zagadnienia kosmo- logii, szczególnie kwantowo-relatywistycznej…”2. Tadeusz Buksiñski, oceniaj¹c prace badawcze Profesora, pisa³ w 1991 r.: „profesor Jan Such by³ i jest jednym z g³ównych filarów fi- lozofii nauki w naszym kraju. Odpowiadaj¹c na wyzwanie czasów, rozpracowa³ w nowy sposób wiele podstawowych problemów z filo- zofii i metodologii nauk. W pracach swoich nawi¹zuje z jednej strony do aktualnych osi¹gniêæ nauki œwiatowej, z drugiej korzysta z bogate- go dorobku polskiej szko³y logicznej i metodologicznej. Takie podwój- ne zakorzenienie przynosi bogate owoce”3. W obszernym dorobku Jana Sucha4, na który sk³ada siê 9 mono- grafii, 15 podrêczników, 21 redakcji prac zbiorowych i 211 artyku³ów, mo¿na wskazaæ sto trzydzieœci tekstów podejmuj¹cych zagadnienia filozofii przyrody i przyrodoznawstwa. Wiêkszoœæ z nich dotyczy filo- zofii przyrodoznawstwa (mniej wiêcej 3/4), a wiêc refleksji o wiedzy dotycz¹cej przedmiotu zainteresowañ nauk przyrodniczych. Szcze- gólnym zainteresowaniem darzy Profesor fizykê i kosmologiê. Za- gadnienia Jana Sucha filozofii fizyki podejmujê w innym miejscu5; w niniejszym artykule, ze wzglêdu na zasadnicz¹ rolê fizyki w przy- rodoznawstwie, niektóre w¹tki powtarzam. G³ównym przedmiotem rozwa¿añ J. Sucha s¹ nauki przyrodni- cze, a zw³aszcza fizyka. Jak trafnie zauwa¿a T. Buksiñski, „fizyka s³u¿y mu za naukê modelow¹, wzór, z którym porównuje inne na- uki”6. Rzecz jasna takie porównania dotycz¹ filozoficznej refleksji nad przyrodoznawstwem lub nauk¹ w ogóle. Ale fizyka i kosmologia

2 E. Piotrowska, M. Szczeœniak, J. Wiœniewski (red.), S³owo wstêpne,w:Miêdzy przyrodoznawstwem, matematyk¹ a humanistyk¹, WN IF UAM, Poznañ 2000, s. 9. 3 T. Buksiñski, Miêdzy filozofi¹ a nauk¹, w: T. Buksiñski (red.), Wspó³czesna fi- lozofia nauk, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 1991, s. 8. 4 Dane bibliograficzne dotycz¹ce przywo³ywanych przeze mnie publikacji Jana Sucha zosta³y zestawione na koñcu artyku³u. 5 A. Szczuciñski, Jana Sucha filozofia fizyki,w:Z filozofii przyrodoznawstwa i matematyki. Ksiêga pami¹tkowa na Jubileusz 70-lecia Profesora Jana Sucha,Wy- dawnictwo Fundacji Humaniora, Poznañ 2002, s. 131-152. 6 T. Buksiñski, Miêdzy filozofi¹ a nauk¹, dz. cyt., s. 8.

390 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

s¹ punktem wyjœcia lub wa¿nym odniesieniem tak¿e w refleksji o przyrodzie. Rozprawy Jana Sucha z filozofii nauki to z jednej strony piêæ naj- wa¿niejszych w jego dorobku monografii metodologicznych, a mia- nowicie: O uniwersalnoœci praw nauki, Problemy weryfikacji wiedzy, Czy istnieje experimentum crucis?, Rodzaje determinacji a rozwój nauki oraz Multiformity of Science, z drugiej zaœ to podrêczniki: Wstêp do metodologii ogólnej nauk, Ontologia, teoria poznania i ogólna me- todologia nauk oraz (wspólnie z M. Szczeœniak) Filozofia nauki. Profesor napisa³ te¿ oko³o 90 artyku³ów z problematyki filozofii nauki. Niektóre z nich dotycz¹ wprost metodologii fizyki (w szczegól- noœci 11 nastêpuj¹cych artyku³ów: O metodzie badania i pogl¹dach filozoficznych Einsteina w zwi¹zku ze szczególn¹ teori¹ wzglêdno- œci, Uwagi o zasadzie korespondencji w fizyce, O szko³ach w fizyce, Models of Rationality in Physics, The Idealizational Conception of Science and the Structure of the Law of Universal Gravitation, Za³o- ¿enia metodologiczne a obszary badañ Newtona, Przedmiot i metoda kosmologii, Rola Poincarégo w odkryciu szczególnej teorii wzglêd- noœci w ujêciu Jerzego Giedymina, O swoistoœci fizyki i jej dzia³ów, Idealizacyjna teoria nauki a fizyka mikroœwiata, Matematyka a œwiat fizyczny). Kolejna grupa tekstów Profesora dotyczy ogólnych kwestii meto- dologicznych analizowanych na przyk³adzie badañ fizycznych; zali- czam do niej nastêpne 9 pozycji z jego dorobku: Problem uniwersal- noœci praw nauki, Szczeble ogólnoœci praw a niektóre paradoksy metodologiczne, Idealizacja i konkretyzacja w naukach przyrodni- czych, Relacja korespondencji a wynikanie, Empiryzm atomistyczny czy empiryzm holistyczny?, Pojêcie hipotezy ad hoc, Pojêcie ekspery- mentu rozstrzygaj¹cego, Proces kszta³towania siê g³ównych dzia³ów nauk przyrodniczych, O tak zwanych eksperymentach komplementar- nych, Twórczoœæ w nauce: odkrywanie czy konstruowanie, Zasady i rodzaje racjonalnoœci naukowej. Rzecz jasna nie ma tu miejsca na wyliczenie pozosta³ych tekstów Profesora z filozofii nauki. £atwiej to uczyniæ, omawiaj¹c twórczoœæ Jana Sucha w dziedzinie filozofii przyrody, w której przewa¿aj¹ teksty

391 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

dotycz¹ce dialektyki, kosmologii i ontologii. Przyk³adem s¹ ksi¹¿ki: Szkice o dialektyce, Dialektyczne wizje œwiata, Ontologia przyrodni- cza, Filozofia kosmologii. W ramach filozofii przyrody przedstawia siê zazwyczaj tak¿e opra- cowania poruszaj¹ce problemy z pogranicza ontologii, metafizyki czy epistemologii i szeroko pojmowanego przyrodoznawstwa. Równie¿ wœród prac Jana Sucha znajdujemy tego rodzaju problematykê. Mo¿- na wskazaæ co najmniej kilkanaœcie artyku³ów naukowych w³aœnie z tak scharakteryzowanej dziedziny, a to: W sprawie sporu o deter- minizm, Problemy nieskoñczonoœci œwiata, Zasada wszechzwi¹z- ku zjawisk w œwietle fizyki, Dialektyka œwiata materialnego, Œwia- topogl¹dowe znaczenie osi¹gniêæ wspó³czesnej fizyki i kosmologii, Ruch, rozwój i postêp a dynamika Wszechœwiata, Filozofia transcen- dentalna a fizyka mikroœwiata, Uniwersalnoœæ praw nauki a ewolucja Wszechœwiata, Czas i przestrzeñ, Materia, Dialektyka a synergetyka, Jednoœæ czy ró¿norodnoœæ Natury, Miejsce procesów w strukturze rzeczywistoœci, Spór o rolê czasu w fizyce i kosmologii, Teoria super- strun a problem genezy i ewolucji Wszechœwiata, Rozwój Wszechœwia- ta w ujêciu kosmologicznym oraz filozoficznym. Dorobek profesora Sucha mo¿na scharakteryzowaæ tak¿e poprzez analizê dzie³a wydanego w jêzyku angielskim, a bêd¹cego swoistym podsumowaniem jego filozoficznego dorobku. W ksi¹¿ce Multiformity of Science7 autor w szeœciu rozdzia³ach zamieœci³ 37 artyku³ów. Ta fundamentalna, licz¹ca 430 stron praca dotyczy: niektórych aspek- tów idealizacyjnej teorii nauki, charakterystyki wiedzy naukowej, roz- woju nauki, sprawdzania wiedzy, filozoficznych problemów fizyki i kosmologii, a tak¿e wybranych problemów teorii rzeczywistoœci. Wszystkie rozdzia³y ksi¹¿ki zanurzone s¹ wprost w problematyce przyrodoznawstwa lub w odniesieniach do niej. ród³o mocy filozoficznej Jana Sucha tkwi, jak s¹dzê, w jego fascy- nacji przyrodoznawstwem, a zw³aszcza wspó³czesn¹ fizyk¹ i kosmolo- gi¹. I nie mo¿e tego przes³oniæ olbrzymia erudycja filozoficzna Profeso- ra. Mo¿na powiedzieæ, ¿e jego sposób filozofowania to oœwieceniowe

7 J. Such, Multiformity of Science, Rodopi, Amsterdam-New York 2004.

392 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

przes³anie szerzenia wiedzy i kszta³towania systemu filozoficznego z t¹ wiedz¹ niew¹tpliwie niesprzecznego, a nawet z niej siê wywodz¹cego. Takie nastawienie prowadzi rzecz jasna do scjentyzmu filozoficzne- go, rozumianego na sposób oœwieceniowy jako nadrzêdnoœæ myœlenia naukowego i uznanie nauk szczegó³owych za bazê wnioskowania filo- zoficznego. Jan Such jest zatem scjentyst¹, oczywiœcie w ogólnym zna- czeniu tego pojêcia. Postawa filozoficzna Jana Sucha kszta³towa³a siê w okresie domi- nacji filozofii marksistowskiej. Zrozumia³a jest wiêc marksistowska ornamentyka jego artyku³ów. Mogê chyba powiedzieæ, ¿e nie prze- szkadza³a ona Profesorowi, bowiem, jeœli dobrze odczytujê jego prace, Jan Such jest: – po pierwsze, realist¹ filozoficznym, tak w metodologicznym, jaki–cociekawe – ontologicznym sensie, – po drugie, pasjonatem przyrodoznawstwa, który, jak siê zdaje, stawia fizykê przed filozofi¹, – po trzecie, dialektykiem i co do sposobu myœlenia, i co do wy- boru zagadnieñ badawczych. Nie dziwi zatem marksistowskie nachylenie w pracach Jana Su- cha, zw³aszcza tych pisanych w latach siedemdziesi¹tych i osiem- dziesi¹tych ubieg³ego wieku. Filozofia marksistowska, któr¹ prezento- wa³, by³a jednak swoista, mia³a charakter filozoficzno-przyrodniczy. Zdaniem W³adys³awa Kota nurt ten „Koncentruje siê na opracowa- niu koncepcji poznawania w przyrodoznawstwie, zak³adaj¹c okreœ- lon¹ ontologiczno-dialektyczn¹ charakterystykê przyrody. Wydoby- wa siê j¹ z wyników badañ przyrodoznawczych, traktuj¹c przy tym jako bazê refleksji epistemologicznej. Do najwybitniejszych rzeczni- ków polskich tej orientacji nale¿¹: W³adys³aw Krajewski, Jan Such, Adam Synowiecki, Zdzis³aw Augustynek, Stanis³aw Butryn”8. Z kolei W³adys³aw Krajewski, wspominaj¹c lata piêædziesi¹te i szeœæ- dziesi¹te XX wieku, pisze o swojej grupie wspó³pracowników, do której nale¿a³ równie¿ J. Such: „wszyscy reprezentowaliœmy wówczas «scjen- tystyczn¹» czy «analityczn¹» wersjê materializmu dialektycznego,

8 W. Kot, Filozofia, Wydawnictwo AE w Poznaniu, Poznañ 1984, s. 169.

393 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

nastêpnie zaœ stawaliœmy siê coraz bli¿si anglosaskiej Philosophy of Science, któr¹ studiowaliœmy z zapa³em”9. Podzielam tê opiniê. Jan Such rzeczywiœcie reprezentowa³ tak¹ odmianê filozofii marksistowskiej, czerpa³ z niej pewne inspiracje i pozosta³ wierny jej podstawowym rozstrzygniêciom o scjentystycz- nym charakterze tak¿e dzisiaj, ju¿ bez marksistowskiej ornamentyki. Jan Such jest bowiem nadal dialektykiem i realist¹ filozoficznym. W Polsce jest niewielu filozofów o autentycznym „zaciêciu” dialek- tycznym, a tych, którzy próbowali uœciœliæ heglowskie i marksowskie regu³y dialektyki, zapewne tylko kilku. Jan Such podj¹³ takie próby i osi¹gn¹³ w³asny, oryginalny styl myœlenia dialektycznego. Opowiada siê on za dialektyk¹ rozumian¹ szczególnie, z pewn¹ – nieoczekiwan¹ dla podrêcznikowych wersji dialektyki – nici¹ prze- wodni¹. „Jest ni¹ – jak sam pisze – przede wszystkim nacisk po³o¿ony na szerokie pojmowanie dialektyki, uwzglêdniaj¹ce nie tylko kwestie rozwoju, tradycyjnie pojmowane przez dialektykê, lecz tak¿e pewne inne w¹tki, rzadziej w dialektyce obecne, ale za to donios³e z punktu widzenia rozmaitych metod aktualnie stosowanych w nauce. Na ich czo³o wybija siê aspekt ca³oœciowoœci w eksploracji zjawisk, równie¿ zreszt¹ w dialektyce nienowy, ale nie tak mocno w tradycji badañ dia- lektycznych eksponowany, jak w¹tek rozwojowy”10. Mo¿na zapewne ju¿ po tych wstêpnych uwagach zaryzykowaæ okreœlenie filozoficznej perspektywy autora Czy istnieje experimen- tum crucis? jako opartego na naukach œcis³ych oœwieceniowego prze- s³ania scjentystycznego, którego konstrukcja oparta jest na rozumo- waniu dialektycznym. „Jeœli chcecie dowiedzieæ siê od fizyków teoretyków czegoœ na te- mat stosowanych przez nich metod, to proponujê wam trzymaæ siê zasady: Nie s³uchajcie ich s³ów, lecz trzymajcie siê ich czynów! Jeœli bowiem ktoœ coœ wymyœli, to wytwory jego fantazji wydaj¹ mu siê tak konieczne i naturalne, ¿e nie uwa¿a ich za twory myœli, lecz za rze- czywistoœæ, która jest nam dana i chcia³by, aby inni równie¿ tak

9 W. Krajewski, O twórczoœci filozoficznej Jana Sucha, w: T. Buksiñski (red.), Wspó³czesna filozofia nauk, dz. cyt., s. 14. 10 J. Such, Szkice o dialektyce, Ksi¹¿ka i Wiedza, Warszawa 1986, s. 7-8.

394 Profesor Jan Such

90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

uwa¿ali”11. Ta wypowiedŸ Alberta Einsteina przychodzi na myœl, kie- dy chce siê scharakteryzowaæ metodologiczne podejœcie Jana Sucha do formu³owanych przez fizyków opinii filozoficznych, ale tak¿e wówczas, kiedy próbuje siê oceniæ stosunek Profesora do rozmaitych propozycji metodologicznych, tak¿e do poznañskiej szko³y meto- dologicznej. Profesor Such chêtnie siêga do prac znanych metodologów, ale prawie zawsze zachowuje pewien dystans, daje sobie czas na analizê przydatnoœci modeli metodologicznych w analizie faktycznych dziejów nauki. Szczególnie dobitnie widaæ to podejœcie w ksi¹¿ce Czy istnieje experimentum crucis? – analiza historii kszta³towania siê teorii helio- centrycznej jest dla niego wa¿niejsza ni¿ gotowe koncepcje metodolo- giczne. Mo¿na uznaæ, ¿e Jan Such w swej metodologii próbuje adap- towaæ do opisu fizyki rozmaite koncepcje metodologiczne: Hempla, Jevonsa, Kemeny’ego, Kuhna, Poppera, Quine’a czy Kmity, Krajew- skiego i Nowaka. Chyba jednak w ¿adnym przypadku nie pozostaje tylko naœladowc¹. Zachowuje pewien dystans, co ciekawe, nawet wówczas, gdy jest ujêty œwie¿oœci¹ lub atrakcyjnoœci¹ nowych kon- cepcji. W jego tekstach pozostaje erudycyjne zauwa¿enie nowoœci, nawet próba ich zastosowania do swojej ulubionej dziedziny wiedzy i jednak dosyæ konsekwentne trzymanie siê w³asnej linii metodolo- gicznej, której wyznacznikiem jest fascynacja fizyk¹ teoretyczn¹, a nie jak¹œ teori¹ metodologiczn¹. Jestem przekonany, ¿e tak w³aœnie mo¿na oceniæ relacje Jana Su- cha z poznañsk¹ szko³¹ metodologiczn¹, najczêœciej ³¹czon¹ z Jerzym Kmit¹, Leszkiem Nowakiem i Jerzym Topolskim. Jan Such nie by³ nigdy przeciwnikiem idealizacyjnej teorii nauki. Napisa³ nawet kil- ka tekstów w jej duchu12. Ale te¿ nie uczyni³ z niej nici przewodniej dla

11 A. Einstein, On the Method of Theoretical Physics, The Herbert Spencer lec- ture delivered at Oxford, June 10, 1933, Clarendon Press, Oxford 1933, cyt. za: A. Einstein, Pisma filozoficzne, Wydawnictwo IFIS PAN, Warszawa 1999, s. 113. 12 Zob. m.in.: J. Such, The Idealizational Conception of Science and the Structure of the Law of Universal Gravitation, Poznañ Studies in the Philosophy of the Scien- ces and the Humanities, vol. 17, Idealization II: Forms and Applications, Amster- dam-Atlanta 1989; J. Such, Idealizacyjna teoria nauki a fizyka mikroœwiata, Poznañ- skie Studia z Filozofii Humanistyki, t. 2 (15), Oblicza idealizacji, Poznañ 1996;

397 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

swojego filozofowania. Zapewne nies³uszna jest opinia, jak¹ wyra- zi³em przed laty, uznaj¹c, ¿e w ramach poznañskiej szko³y metodolo- gicznej mo¿na wyró¿niæ nurt tematyczno-problemowy zespo³u Jana Sucha podejmuj¹cy koncepcjê badañ nad marksistowsko-dialektycz- nymi cechami przyrodoznawczego obrazu œwiata13. Profesor tworzy³ w Poznaniu, ale równolegle do poznañskiej szko³y, a nie w jej ramach. Do najciekawszych propozycji metodologicznych Jana Sucha za- liczam jego rozumienie holizmu eksperymentalno-teoretycznego, koncepcjê praw wielopoziomowych, rozwa¿ania dotycz¹ce hipotez ad hoc, monograficzne ujêcie sprawdzania empirycznego, w tym szcze- gólnie experimentum crucis i sytuacji rozstrzygaj¹cych, a tak¿e szero- kie ujêcie uzasadniania wiedzy naukowej. W dyskusji o statusie poznawczym nauki g³ówny spór toczy siê miêdzy realizmem a instrumentalizmem. Nikt dzisiaj nie w¹tpi w rolê teorii w poznaniu naukowym. W sporze idzie zatem o to, czy mo¿na rolê teorii ograniczyæ do funkcji instrumentalnych, czy te¿ nie. Sta- nowisko realistyczne, które dominowa³o w poprzednich stuleciach, zosta³o w dwudziestym wieku mocno os³abione. J. Such s¹dzi, ¿e sta³o siê tak przez dwie okolicznoœci: „Po pierwsze, przez zachwianie absolutystycznego idea³u poznania, i to nie tylko, jeœli idzie o pew- noœæ wiedzy, lecz tak¿e w jego sk³adniku prawdziwoœciowym: jeœli prawda w sensie transcendentalnym nie jest osi¹galna, to jest nie- osi¹galna tak¿e dla teorii naukowej. Po drugie, mechanika kwantowa, jedno z dwu najwiêkszych osi¹gniêæ fizyki teoretycznej XX stulecia, nie daje siê – jak dot¹d – uj¹æ realistycznie”14. Dostrzegaj¹c k³opotliwoœæ realistycznej interpretacji wielu pro- blemów wspó³czesnej fizyki, Jan Such sk³ania siê jednak w sferze ontologicznej do konsekwentnego stanowiska realistycznego. WyraŸnie

J. Such, Idealizacja i konkretyzacja w naukach przyrodniczych, w: J. Kmita (red.), Elementy marksistowskiej metodologii humanistyki, Wydawnictwo Poznañskie, Po- znañ 1973. 13 Zob. A. Szczuciñski, Poznañska filozofia, „Kronika Wielkopolski”, 1987, nr 2/3 (45). 14 J. Such, W poszukiwaniu wiedzy pewnej,w:Poszukiwanie pewnoœci i jego postmodernistyczna dyskwalifikacja, WN IF UAM, Poznañ 1992, s. 146.

398 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

widaæ to w jego koncepcji praw wielopoziomowych. Profesor zapro- ponowa³ j¹ niejako przy okazji omawiania problemu uniwersalnoœci praw nauki15. Prawa wielopoziomowe to prawa „dzia³aj¹ce” na kilku ró¿nych poziomach rzeczywistoœci, takich jak submikroœwiat, mikro- œwiat, kosmos czy megakosmos. W szczegó³owych naukach empirycz- nych prawa dotycz¹ na ogó³ jednego lub najwy¿ej dwu poziomów rze- czywistoœci. Prawa fizyki s¹ zazwyczaj wielopoziomowe. Wœród praw kandyduj¹cych do miana praw uniwersalnych s¹ w zwi¹zku z tym tyl- ko prawa fizyki. J. Such pisze wprost: „Wydaje siê, ¿e owo przekonanie wynika równie¿ z pewnej «orientacji ontologicznej» dotycz¹cej struk- tury uniwersum fizycznego, jego «uwarstwienia» i stosunku wzajem- nego poziomów, mianowicie z hipotezy sformu³owanej przez B. Rie- manna, wedle której zrozumienia struktury Wszechœwiata nale¿y poszukiwaæ w kierunku badania zjawisk coraz to mniejszej skali, gdy¿ «podstawowe» (byæ mo¿e «ostateczne») prawa natury – o ile takie ist- niej¹ – le¿¹ gdzieœ na samym «dnie» materii. Hipoteza ta opiera siê na za³o¿eniu, ¿e prawa najbardziej ogólne, uniwersalne, to prawa, które s¹ jednoczeœnie najbardziej elementarne, najprostsze i «najg³êbsze». Dotycz¹ one bowiem najbardziej elementarnych sk³adników materii. Wydaje siê, ¿e zarówno wskazana hipoteza, jak i le¿¹ca u jej podstaw «orientacja ontologiczna» s¹ s³uszne”16. Szczególnie wiele uwagi poœwiêca Jan Such problemowi spraw- dzania empirycznego. W monografii Czy istnieje experimentum cru- cis? autor zajmuje siê eksperymentami rozstrzygaj¹cymi, analizuj¹c doœwiadczenia fizyczne, takie jak zaobserwowanie paralaksy gwiezd- nej potwierdzaj¹ce teoriê Kopernika czy eksperyment Michelsona. Jan Such s¹dzi, ¿e jeœli experimentum crucis istnieje, to jest ekspery- mentem falsyfikuj¹cym, nie zaœ weryfikuj¹cym. Rozstrzygaj¹cy cha- rakter ma jednak nie tyle experimentum crucis, lecz raczej wiele eks- perymentów sk³adaj¹cych siê na pewien zespó³ sprawdzeniowy, który nazywa siê czasami sk³adnikiem eksperymentalnym sytuacji rozstrzygaj¹cej. Sytuacja rozstrzygaj¹ca nie ma charakteru czysto

15 J. Such, Wstêp do metodologii ogólnej nauk, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ 1969, II wyd. 1972, s. 260-290. 16 Tam¿e, s. 287-288.

399 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

eksperymentalnego, nie mo¿e byæ bowiem pominiêty element teore- tyczny, a zw³aszcza procedura interpretacji wyników doœwiadczal- nych przez okreœlone teorie. Za prawo sfalsyfikowane uzna siê prawo niezgodne z nowymi faktami doœwiadczalnymi i z nowym bardziej ogólnym i œcis³ym prawem. W ka¿dej sytuacji rozstrzygaj¹cej powin- ny wystêpowaæ takie dwa rodzaje niezgodnoœci, poniewa¿ sytuacje rozstrzygaj¹ce maj¹ charakter eksperymentalno-teoretyczny. Wydaje siê, ¿e nie ma zagadnienia fizycznego, które mo¿na by by³o roz- strzygn¹æ bezpoœrednio i jednoznacznie, bez odwo³ywania siê do teorii, za pomoc¹ samych pomiarów. Wyniki pomiarów s¹ bowiem z³o¿one, gdy¿ przy ka¿dym pomiarze dzia³a zawsze kilka ró¿nych procesów fizycznych. Trzeba wiêc odwo³ywaæ siê do jakiejœ teorii, aby móc wy- jaœniæ wynik eksperymentu. Ksi¹¿kê Czy istnieje experimentum crucis? bardzo wysoko ocenia³ jeden z najwybitniejszych filozofów przyrodoznawstwa w Polsce, W³adys³aw Krajewski. Podoba³o mu siê, ¿e J. Such polemizuje z Duhe- mem, Quinem i Feyerabendem. Pisa³: „za najwa¿niejsze osi¹gniêcie Jana Sucha uwa¿am wprowadzenie pojêcia sytuacji rozstrzygaj¹cej. Dopiero na pewnym etapie rozwoju nauki dojrzewa sytuacja, w której rozstrzygniêcie jakiegoœ zagadnienia staje siê mo¿liwe, podczas gdy wczeœniejsze próby jego rozstrzygniêcia s¹ bezowocne, a mog¹ te¿ prowadziæ do fa³szywych wniosków”17. Pojêcie sytuacji rozstrzygaj¹cej jest elementem szerszej koncepcji holizmu metodologicznego, a w³aœciwie holizmu eksperymentalno- -teoretycznego. Jan Such podkreœla znaczenie teorii w porównaniu z poszczególnymi prawami oraz znaczenie zespo³u ró¿nych (uzu- pe³niaj¹cych siê i komplementarnych wzglêdem siebie) eksperymen- tów, a jeszcze mocniej znaczenie struktur teoretyczno-eksperymen- talnych, z których na czo³o wysuwaj¹ siê sytuacje rozstrzygaj¹ce. W œwietle tego stanowiska nawet teoria w klasycznym jej rozumieniu, jako system czysto teoretyczny, nie stanowi samodzielnej jednostki poznawczej (badawczej). „Tak¹ jednostkê tworzy dopiero teoria wraz

17 W. Krajewski, O twórczoœci filozoficznej Jana Sucha, w: T. Buksiñski (red.), Wspó³czesna filozofia nauk, dz. cyt., s. 15.

400 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

z prawami eksperymentalnymi oraz faktami, które ona wyjaœnia, a które wystêpuj¹ w obszarze jej zastosowañ, oraz prognozami obser- wacyjnymi, które z niej (oraz warunków pocz¹tkowych) wynikaj¹, inaczej mówi¹c, tworzy j¹ teoria wraz z zastosowaniami, jakie uda³o siê dla niej uzyskaæ. (…) Sytuacja rozstrzygaj¹ca to nie tyle jednorazo- wy akt falsyfikacji danej teorii, ile proces pog³êbiania siê sprzecznoœci miêdzy ni¹ a doœwiadczeniem i pozosta³¹ wiedz¹, proces, w toku któ- rego falsyfikowane s¹ wci¹¿ nowe podzakresy stosowalnoœci teorii”18. W sporze o holistyczny lub atomistyczny charakter sprawdzania wiedzy naukowej Jan Such opowiada siê oczywiœcie za holizmem eksperymentalno-teoretycznym. Uwa¿a on, ¿e w nauce sprawdza siê pewne fragmenty wiedzy naukowej, ¿e podstawow¹ jednostk¹ strukturaln¹ nauki jest teoria. Wynika z tego, i¿ teoria mo¿e byæ ele- mentarn¹ jednostk¹ sprawdzeniow¹. J. Such, unikaj¹c uproszczonego rozumienia procedur sprawdzaj¹cych, pisze: „Empiryzm holistycz- ny, którego tu bronimy (w wersji umiarkowanej, któr¹ przeciwsta- wiamy skrajnej wersji g³oszonej m.in. przez Quine’a), to stanowisko, które – w odniesieniu do procedur sprawdzania – g³osi cztery nastê- puj¹ce tezy: 1) Sprawdzanie w nauce nie dotyczy poszczególnych zdañ (teore- tycznych), lecz wiêkszych ca³oœci, dotyczy na ogó³ ca³ych systemów teoretycznych (teorii oraz ich zespo³ów). 2) Dokonuje siê ono – przynajmniej w swej g³ównej, decyduj¹cej o losach systemów teoretycznych fazie – poprzez odwo³anie siê nie do poszczególnych wyników doœwiadczenia i ich opisów, lecz polega na konfrontacji owych ca³oœci teoretycznych (systemów) z pewnymi ca³oœciami doœwiadczalnymi, z³o¿onymi zawsze z wielu (co najmniej dwu) uzupe³niaj¹cych siê wyników eksperymentów lub obserwacji. 3) Gdy system teoretyczny zostaje sfalsyfikowany, to odrzucone zostaje nie jedno zdanie systemu, lecz wiele takich zdañ. 4) W wypadku konfliktu z doœwiadczeniem nie jest na ogó³ prze- s¹dzone jednoznacznie, jakie zdania systemu nale¿y odrzuciæ wzglêdnie

18 J. Such, Czy istnieje experimentum crucis? Problemy sprawdzania praw i teo- rii naukowych, PWN, Warszawa 1975, s. 365-366 i 527.

401 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

zmodyfikowaæ, oczywiœcie o ile system nadaje siê do uratowania choæby w zmienionej (zmodyfikowanej) postaci”19. To wywa¿one stanowisko metodologiczne Jana Sucha dobrze ko- responduje z procedurami badawczymi rzeczywiœcie realizowanymi w fizyce. Co prawda badaczom zdarza siê stawiaæ sobie cel potwier- dzenia (obalenia) prawa, ale dotyczy to raczej eksperymentatorów niekomentuj¹cych powi¹zañ danego twierdzenia z systemem teore- tycznym. Koncepcja eksperymentalno-teoretycznej sytuacji rozstrzygaj¹cej, uwagi o statusie experimentum crucis, analiza hipotez ad hoc, holis- tyczne ujêcie uzasadniania wiedzy, koncepcja uniwersalnoœci praw nauki i analiza procedur badawczych stosowanych w naukach przy- rodniczych stanowi¹ komplementarny zespó³ oryginalnej propozycji metodologicznej Jana Sucha. Jest to propozycja umiarkowana, za- k³adaj¹ca podporz¹dkowanie hipotezy metodologicznej danym z hi- storii nauki. Takie ujêcie powoduje zwiêkszenie wiarygodnoœci pro- pozycji Jana Sucha, ale jednoczeœnie os³abienie jej „atrakcyjnoœci” jako nowoœci metodologicznej. Dla tych, którzy na pierwszym miejscu w ocenie propozycji meto- dologicznej stawiaj¹ zgodnoœæ z praktyk¹ badawcz¹ opisywanych nauk, metodologia Jana Sucha jest jedn¹ z najciekawszych propozy- cji. Profesorowi Suchowi uda³o siê bowiem uciec od schematu „mo- delu metodologicznego”, który ze wzglêdu na swoj¹ wewnêtrzn¹ logi- kê zaczyna ¿yæ niezale¿nie od faktycznych procedur badawczych. Dla rzetelnoœci wywodu muszê jednak dodaæ, ¿e moja ocena propozycji metodologicznej Profesora nie jest powszechna. Znaczna czêœæ meto- dologów pozosta³a wobec tej propozycji obojêtna. Problematyka ontologiczna w pracach Jana Sucha pojawia siê wy- raŸnie jako efekt jego zainteresowania fizyk¹. Po pierwsze, jest to zain- teresowanie szczególn¹ i ogóln¹ teori¹ wzglêdnoœci, nastêpnie fizyk¹ mikroœwiata, a ostatnio g³ównie kosmologi¹. Profesor zaproponowa³ ciekawe ujêcie problemów nieskoñczono- œci i nieograniczonoœci œwiata, wyró¿niaj¹c ich przestrzenne, genetyczne

19 Tam¿e, s. 415-416.

402 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

i materialne aspekty20. Podj¹³ tak¿e filozoficzn¹ interpretacjê najnow- szych koncepcji kosmologicznych. W zwi¹zku z fizyk¹ kwantow¹ wypowiedzia³ siê miêdzy innymi w sprawie filozoficznej interpretacji zasady nieoznaczonoœci Heisen- berga. Fizycy traktuj¹ zasadê nieoznaczonoœci albo jako wyraz ogra- niczenia dok³adnoœci mo¿liwych pomiarów, poniewa¿ zasada jest po prostu „fundamentaln¹, nieuniknion¹ w³asnoœci¹ œwiata”21, albo jako przejaw faktu, ¿e „cz¹stki nie maj¹ oddzielnie zdefiniowanych, dobrze okreœlonych po³o¿eñ oraz prêdkoœci, których i tak nie da siê obserwo- waæ. Zamiast tego cz¹stkom przypisuje siê stan kwantowy, podaj¹c w nim pewn¹ kombinacjê informacji na temat po³o¿enia i prêdko- œci”22. Czy zatem zasada Heisenberga wyra¿a granicê dok³adnoœci, czy odrêbnoœæ natury mikroœwiata? Poruszaj¹c podobn¹ kwestiê, J. Such odpowiada, ¿e w grê wchodz¹ w jakimœ stopniu obie mo¿liwoœci: ontologiczna (indeterministyczna) i teoriopoznawcza (agnostyczna). Pierwsza interpretacja zak³ada, ¿e mikroobiekt faktycznie nie ma jednoczeœnie obu charakterystyk, np. po³o¿enia i pêdu. „Druga interpretacja zak³ada, ¿e wprawdzie obiekty mikroœwiata podobnie jak makroobiekty maj¹ obie wchodz¹ce w grê charakterystyki (wielkoœci kanonicznie sprzê¿one), jednak¿e z uwagi na nieuchronne i niekontrolowalne oddzia³ywanie makroprzyrz¹du na mikroobiekt w procesie jego empirycznej eksploracji – procedura empirycznego wyznaczania wartoœci jednej wielkoœci danej pary pro- wadzi nieuchronnie do naruszenia stanu mikroobiektu charaktery- zowanego przez drug¹ wielkoœæ danej pary. Niemo¿noœæ jednoczesne- go dok³adnego wyznaczenia wartoœci obu wielkoœci jest wiêc wedle tego ujêcia faktem poznawczym (ograniczonoœci¹ poznawcz¹), nie zaœ ontologicznym (nieokreœlonoœci¹ bytow¹) i wskazuje na po prostu ograniczenie naszych mo¿liwoœci poznawczych”23.

20 Zob. J. Such, Problemy nieskoñczonoœci œwiata, „Cz³owiek i Œwiatopogl¹d”, 1973, nr 3, s. 22-33. 21 S. W. Hawking, Krótka historia czasu. Od Wielkiego Wybuchu do czarnych dziur, Wydawnictwo Alfa, Warszawa 1990, s. 60. 22 Tam¿e, s. 61. 23 J. Such, Szkice o dialektyce, dz. cyt., s. 172.

403 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Jest zatem tak, ¿e liczne charakterystyki mikroobiektu, np. elek- tronu, s¹ niezale¿ne od przyrz¹du pomiarowego. S¹ to: masa, ³adu- nek, spin, podleganie statystyce Fermiego itp. Zaœ niektóre inne, jak po³o¿enie i pêd oraz inne charakterystyki czasoprzestrzenne, s¹ po- zbawione jednoznacznej okreœlonoœci. „Wynika st¹d – kontynuuje Jan Such – ¿e wbrew stanowisku Heisenberga i niektórych innych fizyków – mikroobiekty jako takie istniej¹ nie tylko w sensie potencjal- nym, lecz w sensie w pe³ni realnym, maj¹c przy tym ca³kowicie nieza- le¿ne od cz³owieka i jego przyrz¹dów charakterystyki – masê, ³adunek, spin i inne. Jednak¿e wiele ich charakterystyk czasowo-przestrzen- nych oraz dynamiczno-energetycznych zale¿y od ich oddzia³ywania wzajemnego z przyrz¹dami, i poœrednio – z poznaj¹cym podmio- tem”24. Przejawia siê w tej próbie wyjaœniania realistyczne nastawienie autora, w du¿ej mierze wynikaj¹ce z rozpoczêcia filozoficznego dys- kursu z fizyk¹ od zagadnieñ szczególnej teorii wzglêdnoœci, w której zasady przyczynowoœci i realizmu wydaj¹ siê tkwiæ bez szczególnego zagro¿enia. Przenoszenie sposobu spojrzenia typowego dla jednej dziedziny fizyki na inn¹ zdarza siê u Profesora Sucha tak¿e w bardzo intryguj¹cym pomyœle zwi¹zanym z paradoksem Einsteina-Podol- sky’ego-Rosena (EPR). Albert Einstein w artykule Fizyka a rzeczywistoœæ, a przede wszyst- kim w napisanym wspólnie z Podolskym i Rosenem tekœcie Czy kwantowomechaniczny opis rzeczywistoœci fizycznej mo¿e uchodziæ za kompletny? zdecydowanie opowiada siê za realizmem fizycznym. Przyjmuje on, ¿e istnieje obiektywna realnoœæ niezale¿na od wszel- kich teorii, a pojêcia fizyczne maj¹ tej realnoœci odpowiadaæ i j¹ opisy- waæ. Z punktu widzenia tych ostatnich mo¿na jednak wnosiæ, ¿e to, co dla Einsteina by³o paradoksem nie do przyjêcia i powodem zw¹t- pienia w teoriê kwantow¹, sta³o siê faktem eksperymentalnym. Para- doksalnie – zdaniem Einsteina hipoteza sprzeczna z wiedz¹ fizyczn¹ i maj¹ca os³abiæ wiarygodnoœæ wiedzy kwantowej (tak¿e fizycznej) niejako potwierdza tê ostatni¹ i wywo³uje zapytania wokó³ teorii

24 Tam¿e, s. 169.

404 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

wzglêdnoœci i mo¿liwoœci przekazywania sygna³ów szybciej ni¿ poru- sza siê œwiat³o. „Niektórzy fizycy postrzegaj¹ zwi¹zki nielokalne jako sam¹ istotê rzeczywistoœci fizycznej”25. Zachowanie ka¿dej cz¹stki okreœla³yby jej nielokalne zwi¹zki z ca³oœci¹. Poniewa¿ nie znamy tych zwi¹zków dok³adnie, opisujemy zjawiska fizyczne w sposób probabilistyczny. Czy jednak rzeczywiœcie mo¿liwe jest natychmiastowe oddzia³ywanie na odleg³oœæ? Czy te¿ idea „spl¹tania kwantowego” mikroobiektów zakoñczy czas stawiania tego rodzaju pytañ? Ciekaw¹ propozycjê spojrzenia na dylemat EPR przedstawi³ J. Such. Uwa¿a on, ¿e sprawa uwik³ana jest w problem interpretacji mechaniki kwantowej (w tym szczególnie interpretacji funkcji falo- wej). Czy jest ona teori¹ przedmiotow¹ fizyki, a wiêc obiektywnie opi- suje zjawiska mikrofizyki, czy te¿ metateori¹, a wiêc teori¹ opisuj¹c¹ nasz¹ wiedzê o mikroobiekcie? Wskazuj¹c na istnienie w mikroœwie- cie niesi³owych i niedynamicznych „oddzia³ywañ” zdolnych do zmiany stanu mikroobiektu „na odleg³oœæ” (ujawnionych w eksperymentach EPR), J. Such odró¿nia je zdecydowanie od oddzia³ywañ o charakterze polowym (grawitacyjnym czy elektromagnetycznym), które maj¹ cha- rakter dynamiczny. „Niesi³owe «oddzia³ywanie» mechaniki kwanto- wej przypomina raczej niesi³owy (niedynamiczny, kinematyczny) charakter efektów relatywistycznych STW, na co wskazuj¹ analogie miêdzy relatywizacj¹ rozmaitych wielkoœci wystêpuj¹cych w tej teorii do ruchu, i tym samym do uk³adu odniesienia, a relatywizacj¹ opisu kwantowomechanicznego do œrodków obserwacji. Podobnie bowiem jak skrót Lorentzowski wymiaru cia³a równoleg³ego do ruchu nie jest powodowany przez si³y (elektromagnetyczne, molekularne czy jakie- kolwiek inne) i nie ma charakteru dynamicznego, lecz kinematyczny, tak te¿ zmiana stanu mikroobiektu pod wp³ywem pomiaru prze- prowadzonego na innym mikroobiekcie, aktualnie nie zwi¹zanym dynamicznie z tym pierwszym, o któr¹ tu idzie, nie jest wynikiem si³owego czy polowego (fizycznego) oddzia³ywania na ów pierwszy

25 F. Capra, Tao fizyki. W poszukiwaniu podobieñstw miêdzy fizyk¹ wspó³czes- n¹ a mistycyzmem Wschodu, Zak³ad Wydawniczy Nomos, Kraków 1994, s. 304.

405 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

mikroobiekt, analogicznego do oddzia³ywania grawitacyjnego (w zwy- k³ym ujêciu) czy elektromagnetycznego, lecz efektem kinematycz- nym w pewnym szerokim sensie, zwi¹zanym z dualizmem falowo- -korpuskularnym materii (i œwiat³a)”26. Jest to bardzo ciekawe i oryginalne wyjaœnienie, niew¹tpliwie zas³uguj¹ce na dalsze studia. Co prawda J. Such wprowadza tê inter- pretacjê wyraŸnie w obawie przed sytuacj¹, w której bylibyœmy zmu- szeni do odrzucenia niektórych tez STW (gdyby oddzia³ywanie na niemierzony obiekt w eksperymencie EPR traktowaæ dynamicznie, nale¿a³oby odrzuciæ prawo granicznej prêdkoœci rozchodzenia siê od- dzia³ywañ fizycznych), a wiêc wyraŸnie przedk³ada pewnoœæ teorii wzglêdnoœci nad „podejrzane” wnioski wyprowadzane z mechaniki kwantowej, lecz w niczym to nie umniejsza merytorycznej wagi prze- prowadzonej przez niego analogii. Ostatnie trzydzieœci lat przynios³o wiele nowych jakoœciowo nauk: matematyczne teorie bifurkacji i katastrof, interdyscyplinarne – cy- bernetykê, termodynamikê uk³adów nierównowagowych, synergetykê, teoriê samoorganizacji makrocz¹steczek, teoriê struktur dyssypatyw- nych czy teoriê chaosu. Dotycz¹ one najbardziej k³opotliwych dla fizyki klasycznej obszarów, szczególnie przejœæ fazowych, procesów samoorganizacji i przeobra¿eñ jakoœciowych. Mo¿na stwierdziæ, ¿e fi- zyka klasyczna zape³nia swoje ostatnie bia³e plamy. Zapewne skorzysta na tym i filozoficzna refleksja nad przyrod¹, bowiem pojawi³a siê szansa na iloœciowe wyjaœnienie procesów ewo- lucji biologicznej, rozwoju Wszechœwiata, zagadnieñ chaosu, a mo¿e i czysto filozoficznych problemów, takich jak na przyk³ad dialektycz- ne prawa rozwoju. Zauwa¿y³ tê mo¿liwoœæ Jan Such w artykule Dialek- tyka a synergetyka27. Kontynuuje w nim swoje wczeœniejsze starania zwi¹zane z nowym spojrzeniem na prawa dialektyki, próby nadania im fizykalnej eksplikacji. Jak pisze T. Buksiñski, „zapoznaj¹c siê z do- robkiem Profesora Sucha nie sposób oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e przez ca³y czas twórczoœci nawi¹zywa³ do dialektyki, widz¹c w niej z jednej

26 J. Such, Szkice o dialektyce, dz. cyt., s. 152-153. 27 J. Such, Dialektyka a synergetyka, „Studia Filozoficzne”, 1988, nr 5, s. 37-42.

406 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

strony metodê poznania, z drugiej – teoriê umo¿liwiaj¹c¹ syntezê wiedzy”28. Podsumowuj¹c analizê twórczoœci naukowej Profesora Jana Su- cha w dziedzinie filozofii przyrody i przyrodoznawstwa, mogê stwier- dziæ, ¿e za najciekawsze jej elementy nale¿y uznaæ: nowe spojrzenie na prawa dialektyki, wprowadzenie koncepcji praw wielopoziomowych, w³asnych definicji experimentum crucis oraz eksperymentalno-teo- retycznych sytuacji rozstrzygaj¹cych, ciekawe analizy problemu nie- skoñczonoœci i nieograniczonoœci Wszechœwiata, a tak¿e rozwa¿ania dotycz¹ce oryginalnego wyjaœnienia paradoksu Einsteina-Podol- sky’ego-Rosena. W kilku przypadkach w twórczoœci Jana Sucha mamy do czynie- nia z zapowiedziami, które jeszcze siê nie rozwinê³y do postaci pe³nej. Tak jest z rozwa¿aniami o synergetyce i dialektyce, z problemem ex- perimentum crucis dla wspó³czesnego przyrodoznawstwa, czy te¿ z pewnymi próbami interpretacyjnymi zasady komplementarnoœci. Tadeusz Buksiñski, charakteryzuj¹c dorobek Profesora Jana Su- cha, rozk³ada akcenty nieco inaczej (trzeba jednak dodaæ, ¿e jest to ocena sprzed dwudziestu lat). Podkreœla bowiem, ¿e w trzech obsza- rach: ogólnoœæ wiedzy, uzasadnianie wiedzy naukowej i problem ist- nienia experimentum crucis, „jego prace (…) zosta³y uznane za klasycz- ne”29. T. Buksiñski zauwa¿a, ¿e Jan Such w sprawie uzasadniania wiedzy broni tezy, któr¹ neguje wiele kierunków metodologicznych, a mianowicie opowiada siê za jednoœci¹ kontekstu odkrycia i uzasad- niania oraz za œcis³ym powi¹zaniem procedur stawiania problemów z procedurami stawiania hipotez i sposobami rozstrzygniêæ for- mu³owanych problemów i hipotez30. W³adys³aw Krajewski, ceni¹c zw³aszcza metodologiczne studia J. Sucha, zwraca uwagê na jego „historyzm w ujmowaniu filozofii nauki, zainspirowany niew¹tpliwie przez materializm dialektyczny, a zapewne te¿ przez radykalny nurt w filozofii nauki (Kuhn, Hanson,

28 T. Buksiñski, Miêdzy filozofi¹ a nauk¹, dz. cyt., s. 11. 29 Tam¿e, s. 9. 30 Tam¿e, s. 9-10.

407 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Toulmin). Ale ani idea dojrzewania sytuacji rozstrzygaj¹cej, ani idea stopniowego wyczerpywania siê mocy heurystycznej teorii nie by³y, o ile siê orientujê – pisze W. Krajewski – wysuwane przez ¿adnego in- nego autora. Ksi¹¿ka Czy istnieje experimentum crucis? jest wiêc wy- bitnym osi¹gniêciem naukowym”31. Na koniec niniejszego szkicu chcia³bym raz jeszcze szczególnie podkreœliæ holizm metodologiczny Jana Sucha. Warto przy tym zwró- ciæ uwagê na przeniesienie tego sposobu rozumowania do analiz on- tologicznych, zw³aszcza do proponowanego przez J. Sucha pojmowa- nia dialektycznoœci w sensie ca³oœciowoœci. Podkreœlaj¹c wybitne osi¹gniêcia profesora Jana Sucha w zakresie metodologii i szeroko pojmowanej filozofii przyrody, w tym filozofii kosmologii, pragnê uwypukliæ, raczej do tej pory niedostrzegane, znaczenie propozycji J. Sucha w zakresie filozoficznej interpretacji fizyki kwantowej. Pierwsz¹ prac¹ Jana Sucha jest jego doktorat Einstein i filozoficzne problemy teorii wzglêdnoœci, a ostatni¹ dot¹d opublikowan¹ Znacze- nie dokonañ Alberta Einsteina dla wspó³czesnej filozofii. To swoiste domkniêcie ko³a tematycznego jego rozwa¿añ, wskazanie, ¿e Profesor Jan Such przez pó³ wieku konsekwentnie realizowa³ swój zamys³ teo- retyczny. Zamys³, który w ramach filozoficznej refleksji nad nauk¹ przywiód³ Profesora Sucha do oryginalnej, holistycznej teorii meto- dologicznej, a w dziedzinie filozofii przyrody do nowej, dialektycznej wersji ontologii przyrodniczej.

Wybrane publikacje Jana Sucha

[1961] Einstein i filozoficzne problemy teorii wzglêdnoœci, maszynopis rozprawy doktorskiej. [1964] O metodzie badania i pogl¹dach filozoficznych Einsteina w zwi¹z- ku ze szczególn¹ teori¹ wzglêdnoœci, „Zeszyty Naukowe UAM”, nr 8.

31 W. Krajewski, O twórczoœci filozoficznej Jana Sucha, dz. cyt., s. 17.

408 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

[1965] (wspó³autor J. Szymañski), W sprawie sporu o determinizm, „Studia Filozoficzne”, nr 4. [1968] O uniwersalnoœci praw nauki. Studium metodologiczne,Wy- dawnictwo Naukowe UAM, Poznañ, II wyd. PWN, Warszawa 1972. [1968] Problem uniwersalnoœci praw nauki, „Studia Metodologiczne”, nr 6. [1969] Wstêp do metodologii ogólnej nauk, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ, II wyd. 1972. [1973] Idealizacja i konkretyzacja w naukach przyrodniczych,w: J. Kmita (red.), Elementy marksistowskiej metodologii humanis- tyki, Wydawnictwo Poznañskie, Poznañ. [1973] Problemy nieskoñczonoœci œwiata, „Cz³owiek i Œwiatopogl¹d”, nr 3. [1973] Szczeble ogólnoœci praw a niektóre paradoksy metodologiczne, „Studia Filozoficzne”, nr 1. [1974] Relacja korespondencji a wynikanie, w: W. Krajewski, W. Mej- baum, J. Such (red.), Zasada korespondencji w fizyce a rozwój nauki, Warszawa. [1974] Uwagi o zasadzie korespondencji w fizyce, w: J. Kmita (red.), Epistemologiczne implikacje metodologii marksistowskiej, Warszawa. [1975] Czy istnieje experimentum crucis? Problemy sprawdzania praw i teorii naukowych, PWN, Warszawa. [1975] Empiryzm atomistyczny czy empiryzm holistyczny?, „Studia Filozoficzne”, nr 12. [1975] Pojêcie hipotezy ad hoc, „Studia Filozoficzne”, nr 9. [1975] Problemy weryfikacji wiedzy. Studium metodologiczne, PWN, Warszawa. [1976] Pojêcie eksperymentu rozstrzygaj¹cego (experimentum crucis), „Studia Metodologiczne”, nr 13. [1977] Dialektyka œwiata materialnego, „Studia Filozoficzne”, nr 7. [1977] Œwiatopogl¹dowe znaczenie osi¹gniêæ wspó³czesnej fizyki i kos- mologii, Prace Naukowe INEiS PP, Seria Filozoficzna, z. 5: Z badañ nad wspó³czesn¹ problematyk¹ œwiatopogl¹dow¹, S. Pop³awski (red.), Poznañ.

409 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

[1977] Zasada wszechzwi¹zku zjawisk w œwietle fizyki, „Studia Filozo- ficzne”, nr 11. [1981] O szko³ach w fizyce, w: J. Goækowski, A. Siemianowski (red.), Szko³y w nauce, Wroc³aw. [1983] Ruch, rozwój i postêp a dynamika Wszechœwiata, „Cz³owiek i Œwiatopogl¹d”, nr 4. [1984] Models of Rationality in Physics, „Dialectics and Humanism”, nr 2. [1986] Filozofia transcendentalna a fizyka mikroœwiata, „Poznañskie Studia z Filozofii Nauki”, nr 4. [1986] Szkice o dialektyce, Ksi¹¿ka i Wiedza, Warszawa. [1987] Czas i przestrzeñ, w: Z. Cackowski, J. Kmita, J. Szaniawski (red.), Filozofia a nauka, Wroc³aw. [1987] Materia, w: Z. Cackowski, J. Kmita, J. Szaniawski (red.), Filozo- fia a nauka, Wroc³aw. [1987] Uniwersalnoœæ praw nauki a ewolucja Wszechœwiata, „Zagad- nienia Naukoznawstwa”, nr 3-4. [1988] Dialektyka a synergetyka, „Studia Filozoficzne”, nr 5. [1988] Proces kszta³towania siê g³ównych dzia³ów nauk przyrodni- czych, „Cz³owiek i Œwiatopogl¹d”, nr 9. [1989] The Idealizational Conception of Science and the Structure of the Law of Universal Gravitation, Poznañ Studies in the Philo- sophy of the Sciences and the Humanities, vol. 17, Idealiza- tion II: Forms and Applications, Amsterdam-Atlanta. [1989] (wspó³autor K. Matraszek), Filozofia,t.2:Ontologia, teoria po- znania i ogólna metodologia nauk, Warszawa. [1991] Za³o¿enia metodologiczne a obszary badañ Newtona,w:S.Bu- tryn (red.), Z zagadnieñ filozofii nauk przyrodniczych, Warszawa. [1992] Dialektyczne wizje œwiata, PWN, Warszawa-Poznañ. [1992] Rodzaje determinacji a rozwój nauki, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznañ. [1992] W poszukiwaniu wiedzy pewnej,w:Poszukiwanie pewnoœci i je- go postmodernistyczna dyskwalifikacja, WN IF UAM, Poznañ. [1993] (wspó³autorka M. Szczeœniak), Filozofia nauki, Poznañ, II wyd. 1999, III wyd. 2000.

410 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

[1994] Jednoœæ czy ró¿norodnoœæ Natury, w: A. Szo³tysek (red.), Roz- wa¿ania o filozofii a recentiori, Katowice. [1994] O tak zwanych eksperymentach komplementarnych,w:D.Sob- czyñska, P. Zeidler (red.), Nowy eksperymentalizm – teorety- cyzm – reprezentacja, WN IF UAM, Poznañ. [1994] Przedmiot i metoda kosmologii, w: J. Such, J. Szymañski, A. Szczuciñski (red.), Swoistoœæ metod badawczych a przedmiot nauk szczegó³owych, Poznañ. [1995] Rola Poincarégo w odkryciu szczególnej teorii wzglêdnoœci w ujêciu Jerzego Giedymina, w: K. Zamiara (red.), O nauce i fi- lozofii nauki, Poznañ. [1996] Idealizacyjna teoria nauki a fizyka mikroœwiata, Poznañskie Stu- dia z Filozofii Humanistyki, t. 2 (15), Oblicza idealizacji, Poznañ. [1996] Miejsce procesów w strukturze rzeczywistoœci, w: W. Heller (red.), Œwiat jako proces, Poznañ. [1996] (wspó³autor K. Matraszek), O swoistoœci fizyki i jej dzia³ów,w: J. Such, M. Szczeœniak (red.), Osobliwoœci przedmiotowo- -metodologiczne w nauce, Poznañ. [1998] (wspó³autorzy M. Szczeœniak, A. Szczuciñski), Filozofia kosmo- logii, WN IF UAM, Poznañ, II wyd. 2000. [1999] Matematyka a œwiat fizyczny, w: E. Piotrowska, D. Sobczyñska (red.), Miêdzy matematyk¹ a przyrodoznawstwem, Poznañ. [1999] Rozwój Wszechœwiata w ujêciu kosmologicznym oraz filozoficz- nym, w: Cz. Su³kowski (red.), Gospodarka i spo³eczeñstwo. Pro- blemy ekonomiczne, socjologiczne i filozoficzne, Szczecin. [1999] Spór o rolê czasu w fizyce i kosmologii, w: Cz. Su³kowski (red.), Gospodarka i spo³eczeñstwo. Problemy ekonomiczne, socjolo- giczne i filozoficzne, Szczecin. [1999] Teoria superstrun a problem genezy i ewolucji Wszechœwiata, w: Cz. Su³kowski (red.), Gospodarka i spo³eczeñstwo. Problemy ekonomiczne, socjologiczne i filozoficzne, Szczecin. [1999] Zasady i rodzaje racjonalnoœci naukowej, w: J. Bañka (red.), Filo- zofia jako sposób odczuwania i konceptualizowania ludzkiego losu, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Œl¹skiego, Katowice. [2001] (wspó³autorka M. Szczeœniak), Ontologia przyrodnicza,WNIF UAM, Poznañ.

411 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

[2003] Twórczoœæ w nauce: odkrywanie czy konstruowanie,w:W.Kra- jewski, W. Strawiñski (red.), Odkrycie naukowe i inne zagadnie- nia wspó³czesnej filozofii nauki, Wydawnictwo Naukowe Sem- per, Warszawa. [2004] Multiformity of Science, Rodopi, Amsterdam-New York. [2009] Znaczenie dokonañ Alberta Einsteina dla wspó³czesnej filozofii, w: Z. B³aszczak, A. Szczuciñski (red.), Wokó³ Einsteina. Dylema- ty filozofów i fizyków, Oficyna Wydawnicza Batik, Poznañ.

412 PIOTR ORLIK

PROBLEMATYKA BADAÑ FILOZOFICZNYCH UPRAWIANYCH NA UNIWERSYTECIE DZISIAJ

Przystêpuj¹c do omówienia tematu okreœlonego tytu³em niniejsze- go artyku³u, proponujê przyj¹æ nastêpuj¹ce kryteria doboru treœci. Po pierwsze, przez „dzisiaj” bêdê rozumia³ ostatnie piêtnaœcie lat. W zwi¹zku z rocznic¹ 75-lecia UAM ukaza³a siê publikacja prof. Jana Sucha pt. Filozofia w Instytucie Filozofii UAM (1969-1994)1. Profe- sor Such charakteryzuje w niej osi¹gniêcia naukowe z pierwszych 25 lat istnienia Instytutu Filozofii. Zasadne wiêc bêdzie uzupe³niæ niejako jego opracowanie, dopisuj¹c historiê badañ filozoficznych w ostatnich piêtnastu latach, a wiêc od 1994 do 2009 roku. Ju¿ w tym miejscu nasuwa siê uwaga, ¿e o ile w okresie „m³odoœci” w Instytucie

1 J. Such, Filozofia w Instytucie Filozofii UAM (1969-1994), w: Z. Drozdowicz (red.), Jubileusz 75-lecia Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza i 25-lecia Instytutu Filozofii, „Zeszyty Filozoficzne” z. 4, Wydawnictwo Fundacji Humaniora, Poznañ 1995, s. 77-114.

413 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Filozofii wiêkszoœæ pracowników zajmowa³a siê filozofi¹ nauki, o tyle „wiek œredni” wi¹¿e siê z rozszerzeniem zakresu podejmowanej pro- blematyki. Po drugie, w artykule uwzglêdnione zostan¹ badania prowadzone tylko przez aktualnych pracowników Instytutu Filozofii. Po trzecie, poniewa¿ twórczoœæ filozofów mo¿e byæ oceniana ró¿no- rodnie w zale¿noœci od punktu widzenia oceniaj¹cego i stosowanych przez niego kryteriów, deklarujê, ¿e pragnê wy³¹czyæ wszelkie su- biektywne oceny i skupiæ siê na warstwie informacyjnej. Po czwarte, w zwi¹zku z tym, ¿e ró¿norodnoœæ badañ filozoficznych znalaz³a in- stytucjonalny wyraz w utworzeniu i dzia³alnoœci dwunastu Zak³adów i dwóch Pracowni, dorobek poszczególnych Zak³adów i Pracowni Instytutu Filozofii przedstawiony zostanie w porz¹dku alfabetycznym. Po pi¹te, poniewa¿ publikacje aktywnych filozofów liczone s¹ ju¿ w setkach – a co siê z tym wi¹¿e, wszystkich pracowników w tysi¹cach – przyjête zostaje za³o¿enie, ¿e badania najpe³niej prezentowane s¹ w ksi¹¿kach, pracach doktorskich i habilitacyjnych, i dlatego na nich bêdzie skoncentrowana uwaga. Obecnie na strukturê Instytutu Filozofii sk³ada siê dwanaœcie za- k³adów oraz dwie pracownie: Zak³ad Dydaktyki Filozofii i Nauk Spo³ecznych, Zak³ad Epistemologii i Kognitywistyki, Zak³ad Estetyki, Zak³ad Etyki, Zak³ad Filozofii Kultury, Zak³ad Filozofii Nauki, Zak³ad Filozofii Spo³ecznej i Politycznej, Zak³ad Filozofii Techniki i Rozwoju Cywilizacji, Zak³ad Historii Filozofii, Zak³ad Historii i Filozofii Religii, Zak³ad Logiki i Metodologii Nauk, Zak³ad Teorii i Filozofii Komuni- kacji, Pracownia Badañ nad Filozofi¹ Antyczn¹ i Bizantyjsk¹, Pracow- nia Badañ nad Wspó³czesn¹ Filozofi¹ Niemieck¹.

1. Zak³ad Dydaktyki Filozofii i Nauk Spo³ecznych

Zak³adem kieruje prof. UAM dr hab. Roman Kubicki, który w oma- wianym okresie piêtnastu lat opublikowa³ trzy ksi¹¿ki autorskie. W 1995 roku ukaza³a siê drukiem praca habilitacyjna Zmierzch sztu- ki. Narodziny ponowoczesnej jednostki?, w roku 2001 kierownik

414 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

Zak³adu opublikowa³ ksi¹¿kê Ani byæ, ani mieæ? Trzy szkice z filozofii poznania, a w roku 2005 Pierœcienie Gygesa. Ponadto w latach 1994-2009 by³ wspó³autorem trzech ksi¹¿ek oraz redaktorem trzech kolejnych. Dr Monika Bakke w roku 2000 opublikowa³a autorsk¹ pracê Cia³o otwarte, jest równie¿ wspó³autork¹ jednej i redaktork¹ dwóch ksi¹¿ek. Dr Danuta Micha³owska jest autork¹ pracy Drama w edukacji (2008).

2. Zak³ad Epistemologii i Kognitywistyki

Kierownik Zak³adu prof. UAM dr hab. Krzysztof £astowski w latach 1994-2009 by³ wspó³autorem piêciu ksi¹¿ek oraz redaktorem dwóch; dotycz¹ one przede wszystkim problematyki filozofii biologii. Doko- nania prof. dr. hab. Leszka Nowaka zosta³y dok³adnie przedstawio- ne w innych artyku³ach niniejszego tomu. W omawianym okresie profesor Nowak budowa³ autorsk¹ koncepcjê metafizyki unitarnej, która zosta³a zaprezentowana w dziele Byt i myœl: u podstaw nega- tywistycznej metafizyki unitarnej (tom I: Nicoœæ i istnienie (1998), tom II: Wiecznoœæ i zmiana (2004), tom III: Enigma i rzeczywistoœæ (2007)). Zainteresowania twórczoœci¹ Gombrowicza znalaz³y wyraz w pracy z roku 2000: Gombrowicz: cz³owiek wobec ludzi. Dr hab. Krzysztof Brzechczyn jest autorem trzech ksi¹¿ek: Odrêbnoœæ histo- ryczna Europy Œrodkowej. Studium metodologiczne (1998), K³opoty z Polsk¹. Wybór publicystyki politycznej (1998), O wieloœci linii rozwojowych w procesie historycznym. Próba interpretacji ewolucji spo³eczeñstwa meksykañskiego (2004), oraz redaktorem czterech innych. Dr Piotr Przybysz jest wspó³redaktorem piêciu ksi¹¿ek; w 1999 roku uzyska³ doktorat w Instytucie Filozofii na podstawie dysertacji Myœlenie modelowe w filozofii politycznej liberalizmu. Dr Maciej B³aszak uzyska³ doktorat na podstawie pracy Programy badawcze w naukach kognitywnych a metafizyka powszednioœci. Koncepcja Martina Heideggera jako filozoficzne ugruntowanie kry- tyki kognitywizmu.

415 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

3. Zak³ad Estetyki

Zak³adem kieruje prof. dr hab. Anna Jamroziakowa, która opubliko- wa³a w okresie ostatnich piêtnastu lat cztery ksi¹¿ki autorskie: Obraz i metanarracja. Szkice o postmodernistycznym obrazowaniu (1994), Z labiryntu w labirynt. O twórczoœci Antoniego Zydronia (1995), Dwie „semantyki” a wyobraŸniowe uŸród³owienie œwiatów artystycz- nych (1999), Brzmienie – Barwa – Blask w sztuce Izabelli Gustow- skiej (2002); jest równie¿ wspó³autork¹ jednej pracy i redaktork¹ dwóch innych. Dr hab. Piotr Orlik wyda³ dwie ksi¹¿ki autorskie: Fenomenologia œwiadomoœci aksjologicznej (Max Scheler – Dietrich von Hildebrand) (w 1995 roku) oraz Horyzonty wra¿liwoœci. Filozo- ficzne problemy mo¿liwoœci konstytuowania wra¿liwoœci poindyfe- rencjalnej (w 2003); utworzy³ tak¿e seriê wydawnicz¹ Problemy/Dys- kusje, w ramach której ukaza³o siê osiem tomów pod jego redakcj¹. Dr Bartosz Ga³¹zka napisa³ dysertacjê Medycyna Hipokratejska a fi- lozofia Platona, na podstawie której uzyska³ w 2005 roku doktorat w Instytucie Filozofii.

4. Zak³ad Etyki

Kieruj¹ca Zak³adem prof. UAM dr hab. Ewa Nowak opublikowa³a trzy autorskie monografie: Obecnoœæ Hegla: piêæ æwiczeñ z filozofii kultury (1996), Hegel Aleksandre Kojéve’a, czyli o filozoficznym jakobinizmie (1999), Autonomia jako zasada etycznoœci: Kant, Fich- te, Hegel (2002). Jest równie¿ wspó³autork¹ dwóch ksi¹¿ek oraz redaktork¹ i wspó³redaktork¹ trzech innych. Dr Karolina Cern jest autork¹ ksi¹¿ki Koncepcja czasu wczesnego Heideggera (2007), wspó³autork¹ jednej monografii oraz wspó³redaktork¹ trzech in- nych. W roku 2004 dr Anna Leœniewska uzyska³a doktorat w Insty- tucie Filozofii na podstawie dysertacji Aktualnoœæ Schopenhauera. O s³abej podstawie moralnoœci.

416 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

5. Zak³ad Filozofii Kultury

Zak³adem kieruje prof. dr hab. Anna Pa³ubicka, która w omawianym okresie opublikowa³a ksi¹¿kê autorsk¹ Myœlenie w kategoriach po- rêcznoœci a pojêciowa konstrukcja œwiata (2006) oraz jest redaktork¹ i wspó³redaktork¹ piêciu monografii. Prof. dr hab. Marek Kwiek wyda³ piêæ ksi¹¿ek autorskich: Rorty i Lyotard. W labiryntach post- moderny (1994), Rorty’s Elective Affinities. The New Pragmatism and Postmodern Thought (1996), Dylematy to¿samoœci. Wokó³ autowize- runku filozofa w powojennej myœli francuskiej (1999), Intellectuals, Power, and Knowledge. Studies in the Philosophy of Culture and Education (2004), The University and the State. A Study into Global Transformations (2006). Profesor Kwiek jest równie¿ wspó³autorem jednej ksi¹¿ki oraz redaktorem dwóch prac zbiorowych. W roku 2006 dr Andrzej W. Nowak uzyska³ w Instytucie Filozofii doktorat na pod- stawie dysertacji Podmiotowoœæ jednostkowa w funkcjonalistycznych i historycznych teoriach systemów spo³ecznych.

6. Zak³ad Filozofii Nauki

Kieruj¹ca Zak³adem prof. dr hab. Barbara Kotowa w omawianym okresie piêtnastu lat wspó³redagowa³a cztery ksi¹¿ki poœwiêcone przede wszystkim filozofii nauki i kultury. Odrêbny artyku³ w niniej- szym tomie zosta³ poœwiêcony badaniom prof. dr. hab. Jana Sucha, który opublikowa³ w ci¹gu ostatnich piêtnastu lat autorsk¹ ksi¹¿kê Multiformity of Science (2004); by³ równie¿ wspó³autorem dwóch monografii oraz wspó³redaktorem siedmiu. Prof. dr hab. Izabella No- wakowa opublikowa³a w 1994 roku pracê autorsk¹ Idealization V: The Dynamics of Idealization, ponadto jest wspó³autork¹ jednej oraz redaktork¹ kolejnej ksi¹¿ki. Prof. UAM dr hab. Honorata Korpikie- wicz wyda³a szeœæ ksi¹¿ek autorskich: Kosmogeneza. Cz³owiek

417 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

w uk³adzie planetarnym s³oñca (1996), Kosmiczne rytmy ¿ycia. Wstêp do kosmoekologii (1996), Koncepcja wzrostu entropii a rozwój œwiata (1998), Wolnoœæ, nieœwiadomoœæ i prawa fizyki (2000), Kos- moekologia z elementami etyki holistycznej. Hipoteza Gai – Uranosa (2002), Kosmoekologia – obraz zjawisk (2006), redagowa³a i wspó³re- dagowa³a trzy inne monografie. Prof. UAM dr hab. El¿bieta Pakszys w 2000 roku opublikowa³a pracê autorsk¹ Miêdzy natur¹ a kultur¹: kategoria p³ci/rodzaju w poznaniu. Studium epistemologii naturali- zowanej w perspektywie feministycznej, pod jej redakcj¹ ukaza³a siê jedna praca zbiorowa, a jedenaœcie innych wspó³redagowa³a. Prof. UAM dr hab. Ewa Piotrowska w latach 1994-2009 wyda³a trzy ksi¹¿ki autorskie: Myœl filozoficzna w Szwecji. Od mistycyzmu do radykaliz- mu (2006), Dzieje myœli szwedzkiej XX wieku. Od narodowego kon- serwatyzmu do globalizmu (2006), Spo³eczny konstruktywizm a ma- tematyka (2008). Jest równie¿ wspó³autork¹ jednej ksi¹¿ki oraz wspó³redaktork¹ dziewiêciu. Dr hab. Marek Kilijanek w roku 2000 opublikowa³ monografiê Kant: samoœwiadomoœæ i poznanie dyskur- sywne. Dr Mariusz Szynkiewicz napisa³ dysertacjê Pojêcie teorii osta- tecznej w naukach spo³ecznych i przyrodniczych i na jej podstawie w 2007 roku uzyska³ doktorat w Instytucie Filozofii.

7. Zak³ad Filozofii Spo³ecznej i Politycznej

Kierownikiem Zak³adu jest pe³ni¹cy jednoczeœnie funkcjê Dyrektora Instytutu Filozofii prof. dr hab. Tadeusz Buksiñski, który w ostatnich piêtnastu latach wyda³ piêæ monografii autorskich: Essays in the Phi- losophy of History (1994), Racjonalnoœæ wspó³dzia³añ. Szkice z filozofii polityki (1996), Modernoœæ (2001), Liberalisation and Transforma- tion of Morality in Post-Communist Countries (2003), Wspó³czesne filozofie polityki (2006). Jest równie¿ wspó³autorem jednej ksi¹¿ki oraz redaktorem dziesiêciu. Dr Jarema Jakubowski napisa³ opu- blikowan¹ w 1998 roku monografiê Racjonalnoœæ a normatywnoœæ

418 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

dzia³añ. Alfred Schutz a Talcott Parsons oraz jest wspó³redaktorem dwóch innych. Dr Piotr W. Juchacz napisa³ dwie ksi¹¿ki: Sokrates. Filozofia w dzia³aniu (2004) oraz Deliberacja – Demokracja – Par- tycypacja. Szkice z teorii demokracji ateñskiej i wspó³czesnej (2006), jest tak¿e redaktorem i wspó³redaktorem piêciu innych. Dr Andrzej Wawrzynowicz opublikowa³ w 2001 roku pracê Hegel i Adorno – opozycja dwóch koncepcji myœlenia dialektycznego i dwóch wyk³adni racjonalnoœci oraz wspó³redagowa³ dwie odrêbne ksi¹¿ki. W 2005 roku dr Krzysztof Przybyszewski uzyska³ tytu³ doktora na podstawie dysertacji Problem uniwersalnoœci praw cz³owieka w epo- ce globalizacji, zaœ dr Tomasz Raburski w roku 2008 obroni³ pracê doktorsk¹ pt. Autonomizacja prawa wobec pañstwa w kontekœcie globalizacji.

8. Zak³ad Filozofii Techniki i Rozwoju Cywilizacji

Zak³adem kieruje prof. UAM dr hab. Danuta Sobczyñska. Pod jej re- dakcj¹ (i wspó³redakcj¹) w latach 1994-2009 ukaza³o siê siedem ksi¹¿ek poœwiêconych przede wszystkim filozofii i metodologii che- mii. Prof. UAM dr hab. Antoni Szczuciñski wyda³ monografiê Realizm kwantowy? Spór o filozoficzn¹ interpretacjê fizyki kwantowej (1999), jest równie¿ wspó³autorem innej ksi¹¿ki oraz redaktorem i wspó³re- daktorem piêciu odrêbnych pozycji. Prof. UAM dr hab. Ewa Czerwiñ- ska-Schupp w omawianym okresie opublikowa³a trzy autorskie po- zycje monograficzne: Studium myœli spo³eczno-politycznej Otto Bauera (1881-1938),t.1:Filozof i demokrata (1998), Studium myœli spo³eczno-politycznej Otto Bauera (1881-1938),t.2:Utracona de- mokracja (1998), Otto Bauer: Studien zur sozial-politischen Philoso- phie (2005); pod jej redakcj¹ ukaza³y siê trzy ksi¹¿ki. W 2008 roku dr Marek Woszczek uzyska³ doktorat w Instytucie Filozofii na pod- stawie dysertacji Kategoria ukrytej ca³oœci przyrody a ontologiczne aspekty mikrofizyki.

419 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

9. Zak³ad Historii Filozofii

Kierownikiem Zak³adu jest prof. UAM dr hab. Ryszard Liberkowski, który w latach 1994-2009 opublikowa³ dwie ksi¹¿ki autorskie: Prze- strzeñ i czas w filozofii transcendentalnej Kanta (1994) oraz Przyczy- nek do fenomenologii ¿ycia (2007), jest równie¿ redaktorem i wspó³re- daktorem czterech innych pozycji. Prof. UAM dr hab. W³odzimierz Wilowski opublikowa³ monografiê Zagadnienie ¿ycia i œmierci w wy- branych pogl¹dach filozoficznych i religijnych Zachodu i Wschodu (2000), jest równie¿ wspó³redaktorem dwóch ksi¹¿ek. Dr Dariusz Dobrzañski opublikowa³ monografiê Interpretacja jako nadawanie znaczeñ. Studium z etnometodologii (1999); wspó³redagowa³ trzy inne ksi¹¿ki.

10. Zak³ad Historii i Filozofii Religii

Zak³adem kieruje prof. dr hab. Zbigniew Drozdowicz, który w okresie 1994-2009 opublikowa³ dwanaœcie monografii: Excellentia Univer- sitatis. Szkice o Uniwersytecie (1995), Z perspektywy koñca pewnej epoki. Szkice bez ma³a filozoficzne (1997), Hochschulen: Traditions oder Zeitgemäss. Dilemmata des polnischen Hochschulwesens in den neunziger Jahren (1999), Sekty religijne w nowo¿ytnej Europie (2000), Uczelnie, uczenie, uczeni (2003), Filozofia w³oska w epoce Odrodze- nia (2004), Filozofia francuska w epoce Odrodzenia (2005), Libera- lizm europejski (2005), Filozofia Oœwiecenia (2006), O racjonalnoœci ¿ycia spo³ecznego (2007), O racjonalnoœci w filozofii staro¿ytnej i od- rodzeniowej (2008), O racjonalnoœci w filozofii nowo¿ytnej (2008). Kierownik Zak³adu jest tak¿e wspó³autorem, redaktorem i wspó³re- daktorem dwudziestu siedmiu ksi¹¿ek. Dr Artur Jocz opublikowa³ monografiê autorsk¹ Mistyka a gnoza w myœli chrzeœcijañskiej (od I do XVII wieku). Rozwa¿ania wokó³ kategorii Boga, œwiata i cz³owieka (1995). Pozostali pracownicy Zak³adu uzyskali w Instytucie Filozofii

420 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

doktoraty: w 1994 roku dr S³awomir Springer na podstawie dysertacji Koncepcja dynamicznej wiary. Studium z pogl¹dów filozofii religii P. Tillicha (1886-1965); w 1995 roku dr Marek Kwiecieñ na podsta- wie pracy Transcendentny wymiar mi³oœci jako ontologiczna podstawa personalistycznych dzia³añ ludzkich; w 2007 roku dr S³awomir Sztajer w oparciu o dysertacjê Jêzyk a konstytuowanie œwiata religijnego.

11. Zak³ad Logiki i Metodologii Nauk

Kierownikiem Zak³adu jest prof. UAM dr hab. Pawe³ Zeidler, który w latach 1994-2009 wspó³redagowa³ osiem ksi¹¿ek poœwiêconych przede wszystkim logice oraz metodologii. Dr hab. Zbigniew Tworak opublikowa³ monografiê K³amstwo k³amcy i zbiór zbiorów. O pro- blemie antynomii (2004), jest równie¿ wspó³redaktorem jednej ksi¹¿ki. Dr S³awomir Leciejewski wyda³ ksi¹¿kê Rola zasad antropicz- nych w rozwoju wspó³czesnej kosmologii. Studium metodologiczne (2007). Dr Piotr Leœniewski jest autorem monografii Zagadnienie spowadzalnoœci w antyredukcjonistycznych teoriach pytañ (1997) oraz wspó³redaktorem innej ksi¹¿ki. Dr Tomasz Rzepiñski opubliko- wa³ ksi¹¿kê Problem niedookreœlenia teorii przez dane doœwiadcze- nia (2006). W Zak³adzie zatrudniony jest równie¿ dr Tomasz Albiñ- ski, który w 2007 roku uzyska³ w Instytucie Filozofii doktorat na podstawie dysertacji Kategoria œwiatów mo¿liwych Dawida Lewisa i Saula Kripkego a spór realizm – antyrealizm.

12. Zak³ad Teorii i Filozofii Komunikacji

Kierownik Zak³adu prof. dr hab. Boles³aw Andrzejewski w latach 1994-2009 napisa³ trzy ksi¹¿ki autorskie: Esbozos sobre la filosofia polaca (1998), Poznanie i komunikacja. Szkice z nowo¿ytnej i wspó³czes- nej filozofii jêzyka (2005), Historia filozofii niemieckiej do po³owy

421 90-LECIE FILOZOFII W POZNANIU

XIX wieku (2007), jest równie¿ redaktorem i wspó³autorem siedmiu ksi¹¿ek oraz redaktorem dziewiêtnastu numerów czasopism nauko- wych. Dr hab. Mariusz Moryñ wyda³ trzy monografie autorskie: Wola mocy i myœl. Spotkania z filozofi¹ Nietzschego (1997), Transcenden- talizm, intencjonalnoœæ, jêzyk. O Husserlowskiej koncepcji sensu (1998), Wyczulenie i subiektywnoœæ. O nowej fenomenologii Her- manna Schmitza (2004), jest równie¿ wspó³autorem innej ksi¹¿ki. Dr Miko³aj Domaradzki wyda³ pracê autorsk¹ O subiektywnoœci prawdy w ujêciu Sørena Aabye Kierkegaarda (2006). Dr Norbert Leœ- niewski opublikowa³ monografiê O hermeneutyce radykalnej (1998), jest redaktorem i wspó³redaktorem trzech ksi¹¿ek. W 2008 roku dr Micha³ Wendland uzyska³ doktorat na podstawie dysertacji Wy- brane aspekty komunikacyjnego konstruktywizmu w humanistyce, jest tak¿e wspó³autorem jednej ksi¹¿ki.

13. Pracownia Badañ nad Filozofi¹ Antyczn¹ i Bizantyjsk¹

Pracowni¹ kieruje prof. dr hab. Marian Weso³y, który jest autorem opracowañ, t³umaczem z greki, wspó³autorem i redaktorem siedmiu pozycji ksi¹¿kowych.

14. Pracownia badañ nad Wspó³czesn¹ Filozofi¹ Niemieck¹

Pracowni¹ kieruje prof. UAM dr hab. Andrzej Przy³êbski, który w la- tach 1994-2009 opublikowa³ trzy monografie autorskie: W poszuki- waniu królestwa filozofii. Z dziejów neokantyzmu badeñskiego (1994), Hermeneutyczny zwrot filozofii (2004), Gadamer (2006), a nadto zredagowa³ czternaœcie ksi¹¿ek oraz przygotowa³ do druku szeœæ numerów czasopisma „Fenomenologia”.

kwiecieñ 2009 roku

422 Spotkanie profesora Jürgena Habermasa z pracownikami Instytutu Filozofii UAM, 3 paŸdziernika 1993 r.

Otwarcie konferencji: „Values and Norms in the Age of Globalisation”, 13-15 paŸdziernika 2005 r. od lewej: Jan Grad (Dziekan WNS UAM), Jerzy Kayser (Wiceprezydent Poznania), Tadeusz Buksiñski (Dyrektor Instytutu Filozofii UAM), Stanis³aw Lorenz (Rektor UAM), Karl-Otto Apel (Uniwersytet we Frankfurcie nad Menem), Christoph Menke (Uniwersytet w Poczdamie)

Spotkanie po konferencji: „Values and Norms in the Age of Globalisation”, 13-15 paŸdziernika 2005 r.

Konferencja: „The Idea of Solidarity in Philosophical and Social Contexts”, 8-9 czerwca 2007 r.

Konferencja: „90 lat filozofii na Uniwersytecie w Poznaniu”, 12 maja 2009 r.

Konferencja: „90 lat filozofii na Uniwersytecie w Poznaniu”, 12 maja 2009 r.

Konferencja z okazji Jubileuszu profesor Barbary Kotowej, 11 stycznia 2010 r.

Dyrekcja Instytutu Filozofii UAM kadencji 2008-2012 od lewej: prof. Roman Kubicki, prof. Tadeusz Buksiñski, prof. Piotr Orlik

PUBLIKACJE WYDAWNICTWA NAUKOWEGO INSTYTUTU FILOZOFII Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Seria: PISMA FILOZOFICZNE

1. Tadeusz Buksiñski (red.), Szkice z filozofii dzia³añ, 1991 2. Jan Such (red.), Poszukiwanie pewnoœci i jego postmodernistyczna dys- kwalifikacja, 1992 3. Roman Kubicki, Jacek Sójka, Pawe³ Zeidler, Problem destrukcji pojê- cia prawdy, 1992 4. Tadeusz Buksiñski (red.), Prawda i wartoœci w poznaniu humanistycz- nym, 1992 5. Jan Such, Janusz Wiœniewski (red.), Teoria i eksperyment, 1992 6. Boles³aw Andrzejewski (red.), Language and Interpretation, 1992 7. Stanis³aw Cieniawa, Œwiat bez ateistów i mi³oœæ bez k³amstwa, 1992 8. Jan Such (red.), Zur Fragen der heutigen Theorie und Methodologie der wissenschaftlichen Erkenntnis, 1992 9. Pawe³ Zeidler, Spór o status poznawczy teorii, 1993 10. Tadeusz Buksiñski (red.), Wolnoœæ a racjonalnoœæ, 1993 11. Barbara Kotowa, Jan Such (red.), Z filozoficznej problematyki badañ nad rozwojem, 1993 12. Janusz Goækowski, Marek Sikora (red.), Modele nauki, 1993 13. Stanis³aw Cieniawa, Mit raju i raj mitu, 1993 14. Tadeusz Buksiñski, Essays in the Philosophy of History, 1994 15. Danuta Sobczyñska, Pawe³ Zeidler (red.), Nowy eksperymenta- lizm–teoretycyzm–reprezentacja, 1994 16. Ewa Piotrowska, Jan Such (red.), Filozoficzne problemy rozwoju nauk matematyczno-przyrodniczych, 1994 17. Gerhard Funke, Hermeneutyka i jêzyk, 1994 18. Tadeusz Buksiñski (red.), Filozofia w dobie przemian, 1994 19. Anna Pa³ubicka (red.), Szkice z filozofii kultury, 1994 20. Marek Kwiek, Rorty a Lyotard. W labiryntach postmoderny, 1994 21. Dane Gordon, Filozofia i wizja, 1994 22. Jerzy Kmita, Jak s³owa ³¹cz¹ siê ze œwiatem, 1995 23. Piotr Orlik, Fenomenologia œwiadomoœci aksjologicznej, 1995 24. Danuta Sobczyñska, Ewa Zielonacka-Lis, Jerzy Szymañski (red.), Teoria – technika – eksperyment, 1995 25. Tadeusz Buksiñski (red.), Wspólnotowoœæ wobec wyzwañ liberalizmu, 1995 26. Ernst Cassirer, Symbol i jêzyk, 1995 27. Barbara Kotowa, Jan Such (red.), Kulturowe konteksty poznania, 1995 28. Hermann Schmitz, Nowa fenomenologia, 1995 29. W³odzimierz Heller (red.), Œwiat jako proces, 1996 30. Jan Such, Janusz Wiœniewski (red.), Kulturowe uwarunkowania wiedzy, 1996 31. Boles³aw Andrzejewski (red.), Symbol a rzeczywistoœæ, 1996 32. Reiner Wiehl, Fenomenologia, dialektyka, hermeneutyka, 1996 33. Janusz Goækowski, Przemys³aw Kisiel (red.), Ogl¹dy i obrazy œwiata spo³ecznego, 1996 34. Tadeusz Buksiñski, Racjonalnoœæ wspó³dzia³añ, 1996 35. Marek Kwiek, Rorty’s Elective Affinities. The New Pragmatism and Postmodern Thought, 1996 36. Anna Pa³ubicka (red.), Kulturowe konteksty idei filozoficznych, 1997 37. Boles³aw Andrzejewski (red.), Tradycja i postêp, 1997 38. Honorata Korpikiewicz, Ewa Piotrowska (red.), Alternatywy i prze- wartoœciowania we wspó³czesnej filozofii nauk, 1997 39. Marek Sikora, Problem interpretacji w metodologii nauk empirycznych, 1997 40. Tadeusz Buksiñski (red.), Rozumnoœæ i racjonalnoœæ, 1997 41. Seweryn Dziamski, Trzy szkice o wartoœci praktyki, 1997 42. Seweryn Dziamski, Aksjologia. Wstêp do filozofii wartoœci, 1997 43. Piotr Leœniewski, Zagadnienie sprowadzalnoœci w antyredukcjonistycz- nych teoriach pytañ, 1997 44. Jerzy Kmita, Jak s³owa ³¹cz¹ siê ze œwiatem (II wyd.), 1998 45. Ewa Zielonacka-Lis (red.), Nauki pogranicza, 1998 46.Jan Such, Ma³gorzata Szczeœniak, Antoni Szczuciñski, Filozofia kosmologii, 1998 47. Barbara Kotowa, Janusz Wiœniewski (red.), Racjonalnoœæ a nauka, 1998 48. Marek Kwiek (red.), Nie pytajcie mnie, kim jestem. Michel Foucault dzisiaj, 1998 49. Jan Such, Ma³gorzata Szczeœniak (red.), Z epistemologii wiedzy nauko- wej, 1998 50. Tadeusz Buksiñski (red.), Idee filozoficzne w polityce, 1998 51. Boles³aw Andrzejewski, Esbozos sobre la filosofía polaca, 1998 52. Mariusz Moryñ, Transcendentalizm, intencjonalnoœæ, jêzyk. O Husser- lowskiej koncepcji sensu, 1998 53. Jarema Jakubowski, Racjonalnoœæ a normatywnoœæ dzia³añ (Alfred Schutz a Talcott Parsons), 1998 54. Norbert Leœniewski, O hermeneutyce radykalnej, 1998 55. Ryszard Liberkowski (red.), Filozofia a polityka, 1998 56. Marek Kwiek, Dylematy to¿samoœci. Wokó³ autowizerunku filozofa w powojennej myœli francuskiej, 1998 57. Ewa Piotrowska, Danuta Sobczyñska (red.), Miêdzy matematyk¹ a przyrodoznawstwem, 1999 58. Danuta Sobczyñska, Pawe³ Zeidler (red.), Chemia: laboratorium myœli i dzia³añ, 1999 59. Jan Wawrzyniak (red.), Dynamika praktyki moralnej i jej etyczne racjo- nalizacje, 1999 60. Jerzy Kmita (red.), Tropem Nietzscheañskiego k³amstwa s³ów, 1999 61. Roman Koz³owski, Piotr W. Juchacz (red.), Przesz³oœæ i przysz³oœæ fi- lozofii, 1999 62. Ewa Nowak-Juchacz, Hegel Alexandre Kojève’a, czyli o filozoficznym jakobinizmie, 1999 63. Dariusz Dobrzañski, Interpretacja jako proces nadawania znaczeñ. Stu- dium z etnometodologii, 1999 64. Andrzej P. Kowalski, Symbol w kulturze archaicznej, 1999 65. Roman Koz³owski (red.), O filozofii dzisiaj, 2000 66. Ewa Piotrowska, Honorata Korpikiewicz (red.), Matematyka – jêzyk – przyroda, 2000 67. Roman Koz³owski (red.), Filozofia Kanta i jej recepcja, 2000 68. Jan Such, Ma³gorzata Szczeœniak, Antoni Szczuciñski, Filozofia kos- mologii (II wyd.), 2000 69. Seweryn Dziamski, Wyk³ady z nauki o moralnoœci (II wyd.), 2000 70. W³odzimierz Heller, Ryszard Liberkowski (red.), Wola sprawiedliwo- œci, 2000 71. W³odzimierz Heller, Hannah Arendt: Ÿród³a pluralizmu politycznego, 2000 72. Monika Bakke, Cia³o otwarte. Filozoficzne reinterpretacje kulturowych wizji cielesnoœci, 2000 73. Jan Wawrzyniak, Teoretyczne podstawy neonaturalistycznej bioetyki œrodowiskowej, 2000 74. Honorata Korpikiewicz, Wolnoœæ, nieœwiadomoœæ i prawa fizyki, 2000 75. Ewa Piotrowska, Ma³gorzata Szczeœniak, Janusz Wiœniewski (red.), Miêdzy przyrodoznawstwem, matematyk¹ a humanistyk¹, 2000 76. Andrzej Wawrzynowicz, Hegel i Adorno – opozycja dwóch koncepcji myœlenia dialektycznego i dwóch wyk³adni racjonalnoœci, 2001 77. Tadeusz Buksiñski, Modernoœæ, 2001 78. Jerzy Kmita (red.)., Czy metamorfoza magiczna rekompensuje brak sym- bolu?, 2001 79. Piotr Leœniewski, Zbigniew Tworak (red.), Logos – rozum i logika, 2001 80. Tadeusz Buksiñski (red.), Doœwiadczenie, 2001 81. Jan Such, Ma³gorzata Szczeœniak, Ontologia przyrodnicza, 2001 82. Roman Kubicki, Ani byæ, ani mieæ? Trzy szkice z filozofii pamiêci, 2001 83. Seweryn Dziamski, O œwiadomoœci aksjologicznej podmiotu. Studium krytyki pozytywnej, 2002 84. Artur Dobosz, To¿samoœæ metamorficzna a komunikacja jêzykowa, 2002 85. Tadeusz Buksiñski (red.), Postkomunistyczne transformacje, 2002 86. Ryszard Liberkowski, W³odzimierz Wilowski (red.), O wyobraŸni, 2003 87. Ewa Zielonacka-Lis, Filozoficzne koncepcje wyjaœnienia naukowego a wspó³czesna chemia, 2003 88. Danuta Sobczyñska, Pawe³ Zeidler (red.), Homo experimentator, 2003 89. Mariusz Moryñ, Wyczulenie i subiektywnoœæ. O nowej fenomenologii Hermanna Schmitza, 2004 90. Piotr W. Juchacz, Sokrates. Filozofia w dzia³aniu, 2004 91. Dariusz Dobrzañski, Jarema Jakubowski, Andrzej Wawrzynowicz (red.), Kraje Europy Œrodkowowschodniej a globalizacja, 2005 92. Edward Niesyty, Miejsce i rola personalistycznej koncepcji spo³e- czeñstwa demokratycznego w humanizmie integralnym Jacques’a Mari- taina, 2005 93. Ryszard Liberkowski, W³odzimierz Wilowski (red.), O ¿yciu, 2005 94. Tadeusz Buksiñski, Wspó³czesne filozofie polityki, 2006 95. Tomasz Rzepiñski, Teza o niedookreœleniu teorii przez dane doœwiadcze- nia, 2006 96. Krzysztof £astowski, Pawe³ Zeidler (red.), Filozofia wobec nauki, cz³owieka i spo³eczeñstwa. Wyk³ady z filozofii dla m³odzie¿y, t. III, 2006 97. Miko³aj Domaradzki, O subiektywnoœci prawdy w ujêciu Sørena Aabye Kierkegaarda, 2006 98. Danuta Sobczyñska, Antoni Szczuciñski (red.), Œwiat natury i œwiat techniki, 2006 99. Piotr W. Juchacz, Deliberacja – Demokracja – Partycypacja. Szkice z teorii demokracji ateñskiej i wspó³czesnej, 2006 100. Dariusz Dobrzañski, Andrzej Wawrzynowicz (red.), Idea solidar- noœci w kontekstach filozoficzno-historycznych, 2006 101. Tadeusz Buksiñski, Krzysztof Bondyra, Jarema Jakubowski (red.), Demokracja – samorz¹dnoœæ – prawo, 2006 102. Marek Sikora, Problem reprezentacji poznawczej w nowo¿ytnej i wspó³czesnej refleksji filozoficznej, 2007 103. Karolina M. Cern, Koncepcja czasu wczesnego Heideggera, 2007 104. Ryszard Liberkowski, Przyczynek do fenomenologii ¿ycia, 2007 105. Krzysztof Brzechczyn, Marek Nowak (red.), O rewolucji. Obrazy radykalnej zmiany spo³ecznej, 2007 106. S³awomir Leciejewski, Rola zasad antropicznych w rozwoju wspó³czes- nej kosmologii. Studium metodologiczne, 2007 107. Danuta Micha³owska, Drama w edukacji, 2008 108, Tadeusz Buksiñski, Prawo a w³adza polityczna, 2009 109. Ryszard Liberkowski, Fenomen wyobra¿eñ. Eseje 1, 2009 110. Edward Niesyty, Jacques Maritain’s Personalist Concept of Democra- tic Society, 2009 111. Anna Leœniewska, Sumienie filozofii. Artur Schopenhauer, 2009 112. Tadeusz Buksiñski, El¿bieta Pakszys (red.), W krêgu filozofii nauki, kultury i spo³eczeñstwa, 2009 113. Marek Woszczek, Ukryta ca³oœæ przyrody a mikrofizyka, 2010

Seria: COOPERA – MIÊDZYNARODOWE STUDIA Z FILOZOFII I PSYCHOLOGII ¯YCIA DEMOKRATYCZNEGO redakcja Ewa Nowak

1. Tadeusz Buksiñski, Ewa Nowak-Juchacz, Wolfgang H. Schra- der, Beiträge zur philosophischen Partnerschaft Deutschlands und Po- lens. Siegen – Poznañ / Przyczynki do filozoficznego partnerstwa Nie- miec i Polski. Siegen – Poznañ, 2000 2. Ewa Nowak-Juchacz (red.), Transcendentalna filozofia praktyczna, 2000 3. Piotr W. Juchacz, Roman Koz³owski (red.), Filozofia a demokracja, 2001 4. Wilhelm Ostwald, Filozofia nauk przyrodniczych, 2002 5. Wilhelm Ostwald, Wybór pism z energetyki, monizmu, etyki, krytyki religii i reformy nauki, 2002 6. Karolina Cern, Piotr W. Juchacz, Ewa Nowak (red.), Edukacja demo- kratyczna, 2009

W przygotowaniu:

7. Karolina Cern, Piotr W. Juchacz, Ewa Nowak (red.), Etyka ¿ycia publicznego

Seria: POZNAÑSKIE ZESZYTY FILOZOFII FIZYKI redakcja Antoni Szczuciñski

1. Antoni Szczuciñski (red.), Wokó³ kwantów i grawitacji, 2006

Seria: PROBLEMY / DYSKUSJE redakcja Piotr Orlik

Tom I: Rozdro¿a i œcie¿ki wra¿liwoœci, 2000 Tom II: Meandry podmiotowoœci, 2001 Tom III: Œwiat³ocienie œwiadomoœci, 2002 Tom IV: W g¹szczu znaków, 2004 Tom V: Magma uczuæ, 2005 Tom VI: Ca³oœæ – wizje, pejza¿e, teorie, 2006 Tom VII: Wolnoœæ – szkice i studia, 2007 Tom VIII: Ku Ÿród³om wartoœci, 2008 Tom IX: Wobec nicoœci, 2009

Filozoficzne problemy zarysowuj¹ siê w sposób najbardziej wyra- zisty i wielostronny w dyskusji. Uczestnik dyskusji wychodzi z niej wzbo- gacony nie tylko próbami rozumienia innych, ale te¿ z pog³êbion¹ œwia- domoœci¹ uwarunkowañ w³asnych myœli. W tomach serii wydawniczej PROBLEMY/DYSKUSJE czytelnik znaj- dzie przede wszystkim szereg studiów dotycz¹cych tytu³owego dla tomu problemu. PROBLEMY/DYSKUSJE zapraszaj¹ te¿ czytelnika do uczestniczenia w dyskusjach podejmowanych – na wzór dialogów Platona – przez autorów studiów.

Wkrótce w tej samej serii: Tom X: Aporie czasu

Adres internetowy serii PROBLEMY / DYSKUSJE: www.staff.amu.edu.pl/~insfil/problemy-dyskusje