Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008

Katarzyna Maćkowska (Lublin) Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich w Ameryce Północnej w XVII w.

W teoretycznym aspekcie różnorodność poglądów dotyczących celu i zna- czenia umowy społecznej oscyluje – najogólniej rzecz ujmując – wokół dwóch skrajnych koncepcji. Zgodnie z pierwszą okres przed zawarciem ta- kiego układu zaliczyć należy do złotego wieku ludzkości, w którym jednak jednostka nie potrafi ła poradzić sobie z brakiem rygorów narzucanych wol- ności, w rezultacie czego – stanowiąc zagrożenie dla innych – zaczęła tym samym ściągać niebezpieczeństwo na siebie i dopiero dzięki wejściu w spo- łeczne porozumienie była w stanie uchronić się przed upadkiem. Wedle zaś drugiej ekstremalnej wizji, epoka, kiedy człowiek był swoim panem, od po- czątku charakteryzowała się nieustanną wojną wszystkich ze wszystkimi, na co skuteczne i jedyne antidotum stanowiła właśnie umowa społeczna. W literaturze amerykańskiej często akcentuje się, iż w okresie, gdy w Europie popularyzowano ideę umów społecznych, za oceanem rzeczywi- ście funkcjonowały już wspólnoty zorganizowane na jej kanwie. Źródłem tego porządku była niewątpliwie purytańska teologia umów dostosowują- ca biblijną tradycję do „nowych czasów” i w efekcie umożliwiająca prak- tyczne zakorzenienie się zasady suwerenności ludu. Mogło się tak dziać dzięki odpowiednim warunkom przejawiającymi się w znikomej wówczas jeszcze ingerencji ze strony monarchii angielskiej oraz w niewielkiej liczeb- ności grup przybywających na nowy kontynent. Kiedy natomiast u progu niepodległości sięgano do europejskiej myśli kontraktualnej to zasadniczo w poszukiwaniu uzasadnienia dla zlikwidowania więzi z metropolią, a za- tem zerwania jednego układu i ukształtowania nowej umowy społecznej. 10 Katarzyna Maćkowska

Wyraźne bądź dorozumiane odwołanie się do idei umów społecznych dostrzegamy w większości dokumentów ustrojowych pochodzących z okre- su kolonialnego. John Kincaid akcentuje w jednym z artykułów, iż o donio- słości koncepcji porozumień w amerykańskim społeczeństwie świadczy mnogość określeń dla nich zarezerwowanych, takich jak agreements, cove- nants, compacts, contracts, charters czy wreszcie constitutions1. Różnorod- ność ta jest właśnie pochodną szerokiego spektrum rodzajów aktów ustro- jowych wydawanych od początku procesu kolonizacji Ameryki Północnej. I choć w dzisiejszej nomenklaturze oznaczenia te można swobodnie sto- sować jako synonimy, to jednakże nie należy zapomnieć o pewnych różni- cach je cechujących2. Tak zatem, pod pojęciem contract rozumiemy umowę wyznaczają- cą wzajemne obowiązki dla realizacji konkretnego celu (na przykład eko- nomicznego), obejmującą stosunkowo niewielką grupę osób i nabierającą mocy wiążącej dopiero na skutek przyjęcia formy obowiązującego źród- ła prawa. Compact zawiera zaś postanowienia, których egzekwowanie wpły- wa na sytuację wszystkich członków danej społeczności albo też doty- czy relacji międzywspólnotowych poprzez konsolidację funkcjonujących już reguł. Do grupy covenants zalicza się natomiast umowy charakterystyczne z uwagi na przyświecający im cel, jakim ma być ukonstytuowanie nowej społeczności oraz ze względu na zabezpieczenie zawartych w nich postu- latów przysięgą składaną – w przypadku paktów natury świeckiej – przed autorytetem królewskim lub też przed Bogiem – gdy skutek porozumienia wyrażał się w uformowaniu wspólnoty religijnej. Wywodzą się one z Anglii, gdzie oznaczały formalną umowę bezpośrednio rodzącą prawa i obowiązki autoryzowaną pieczęcią królewską. Organic acts i fundamentals to, inaczej rzecz ujmując, kodyfi kacje re- guł ustrojowych, często również zawierających odnowienie zgody jedno- stek na funkcjonowanie w społeczeństwie pod rządami instytucji, jakich mechanizm działania precyzyjnie określony został w danym akcie. Zbliżo- ne zadania spełnić miały patenty i karty, których jednak specyfi ka polega-

1 J. Kincaid, State Constitutions in the Federal System, Th e Annals of the American Academy1998, t. 496, s. 14. 2 Zob. D. S. Lutz, Th e Origins of American Constitutionalism, Louisiana 1988, [dalej: D. S. Lutz, Th e Orgins…], s. 16–22. W Polsce podstawowym tekstem o powstaniu i rozwoju kolonii angielskich w Ameryce Północnej są części monumentalnego dzieła K. Koranyi’ego Powszechna historia państwa i prawa, Warszawa 1967, t. 4, s. 133–58. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 11

ła na tym, iż posiadały one charakter aktów oktrojowanych i z tej właśnie przyczyny trudno traktować je jako emanację umowy społecznej3. Zaznaczyć należy, iż granice owych dystynkcji były i są płynne, w związku z czym niełatwo jest przyporządkować dany akt wyłącznie do jednej kategorii. Niewątpliwie wszakże najlepszą ilustrację właściwej umo- wy społecznej stanowią covenants4. Zawierane przez kolonistów po przy- byciu za ocean cementowały one wspólnotę i wytyczały mechanizmy jej funkcjonowania. Najwięcej odwołań do tejże konstrukcji odnaleźć moż- na w dokumentach pochodzących z Nowej Anglii. Ponadto, także w nie- których aktach kolonialnych New Jersey, Pensylvanii oraz Marylandu za- stosowano in expressis verbis ideę umowy społecznej, a to w konsekwencji przenikania pewnych wzorców powszechnie akceptowanych w koloniach północnych. Bowiem u genezy formułowania konstytucji stanowych jako układów społecznych leży purytańska teologia umów oraz jej praktyczne implikacje w okresie zakładania pierwszych kolonii amerykańskich. Purytanizm jako radykalny odłam angielskiego protestantyzmu ad- aptujący większość kalwińskich zasad stanowił reakcję przeciw idei uni- wersalnego kościoła i państwa. Jak wiadomo, Henryk VIII wydając w 1534 roku Akt o Supremacji zerwał z zależnością od Rzymu i tym samym objął zwierzchnictwo nad kościelną strukturą w swej monarchii5. Władca ten, niezależnie od przeprowadzonych zmian, pozostał wierny wyznaniu rzym- sko – katolickiemu i właściwie dopiero za panowania jego syna Edwarda VI umocniła się pozycja protestantów. Jednak królowa Maria poślubiona hi- szpańskiemu Filipowi II przywróciła nadrzędność katolicyzmu. Wówczas to wielu prześladowanych purytanów udało się na emigrację do Szwajca- rii. Elżbieta Wielka natomiast, mimo iż ponownie ustanowiła Akt o Supre- macji, niechętnie odnosiła się do reformatorów, domagających się oczysz-

3 D. S. Lutz wskazuje jeszcze na combinations, które tak samo jak compacts stanowiły podstawę dla tworzenia więzi międzywspólnotowych, konkretniej jednakże wytyczały one cele takich relacji oraz ordinances jako formy polecenia, nakazu. 4 Na ten temat piszę również w Korzenie struktury prawnej Stanów Zjednoczonych – federalizm dualistyczny (do roku 1860), „Rocznik Nauk Prawnych” 2008, T. XVIII, z. 1, s. 227–248. 5 Szczegółowe opracowanie zagadnienia relacji Korony angielskiej wobec protestan- tów, także w odniesieniu do późniejszego rozwoju myśli purytańskiej w Ameryce Północnej znajdują się m.in. G. Bancroft , History of the from the discovery of the Ameri- can Continent to the Declaration of Independence, vol. 1, Londyn 1861; Ch. Hill, Puritanism and Revolution, Londyn 1958; A. Milton, Catholics and Reformed, Th e Roman and Protestant Churches in English Protestant Th ought 1600–1640, Cambridge 1995. Poza tym temat posia- da bardzo obszerną literaturę. 12 Katarzyna Maćkowska czenia administracji kościelnej z niepotrzebnie ich zdaniem rozbudowanej hierarchii oraz skomplikowanej ceremonii liturgicznej, uznając ich za nie- bezpiecznych dla państwa rewolucjonistów. Dlatego w 1593 roku w drodze specjalnej ustawy zobowiązano wszystkich poddanych do posłuszeństwa wobec królowej także w materii religijnej. Kiedy koronę otrzymał Jakub I, purytanie sformułowali swoje postulaty w Millenary Petition i przedstawi- li je nowemu królowi. Ten wszakże obawiając się, iż zawarty w niej sprze- ciw w stosunku do kościelnej struktury skieruje się też w stronę samego królestwa, odrzucił petycję i kontynuował politykę dyskryminującą ultra- protestantów. Ci zaś nie mogąc ziścić swojej wizji, rozpoczęli wędrówkę w poszukiwaniu wolności oraz szans na zorganizowanie nowego społe- czeństwa, wcielenia w życie głoszonych teorii, a zatem empirycznego zwe- ryfi kowania ich słuszności. Wędrówkę, która zakończyła się powstaniem sześciu kolonii purytańskich: Plymouth, Massachusetts, New Hampshire, Rhode Island, Connecticut oraz New Haven. Trzeba jednak podkreślić, że historia covenants nie zaczęła się wraz z przybyciem purytanów na konty- nent amerykański. Oczywiście z uwagi na możliwość tworzenia własnego ładu społecznego, układy te można było swobodnie zawiązywać, przez co z pewnością następowała ewolucja ich formy i treści. Dla pełnego jednakże zrozumienia amerykańskiego konstytucjonalizmu bazującego na koncep- cji umów społecznych nie sposób nie sięgnąć w tym miejscu do głębszych korzeni tejże idei. Otóż purytanie w zakresie teoretycznego uzasadnienia istoty umowy społecznej i praktycznego jej zastosowania odegrali olbrzymią rolę nie tyl- ko za oceanem w okresie zakładania kolonii, ale również na obszarze starej Anglii w czasie walki o uzasadnienie i utrzymanie preponderacji Parlamen- tu. Wyrazem tych tendencji był postulat spisania konstytucji, która gwaran- towałaby suwerenność już nie tylko samego Parlamentu, ale całego naro- du. Stąd też lewelerzy (wzorując się na pochodzącym jeszcze z 1581 roku szkockim układzie zawartym w obliczu zagrożenia katolicką interwencją ze strony Hiszpanii, w którym lojalni poddani zobowiązali się do odrzu- cenia papieskiej doktryny i przestrzegania oraz wspierania realizacji naka- zów szkockiego kościoła) zredagowali swoje dezyderaty, których kopie roz- powszechniono w całym kraju w celu podpisania ich przez jak największą ilość ludzi, co miałoby stanowić namacalny dowód zgody powszechnej, tak zwanej Agreement of the People6.

6 J. W. Gough, Th e Social Contract, A Critical Study of its Development, Oxford 1957, [dalej: J. W. Gough, Th e Social Contract…], s. 94–97. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 13

Najbardziej przejrzysty obraz koncepcji umów społecznych pochodzą- cy z tego okresu z Anglii dał John Milton w Th e Tenure of Kings and Magi- strates. Przyjął on, iż wszyscy ludzie rodzą się wolni, lecz od czasów upadku Adama, kiedy zaczęto wyrządzać sobie krzywdę, zawarli umowę społeczną, na kanwie której powstały miasta i wspólnoty7. W związku jednak z tym, że przestrzegania owego porozumienia nie obwarowano żadnymi sankcjami, a jasne okazało się, iż taka dobrowolna kooperacja nie ma szans powodze- nia, ludzie zdecydowali się na utworzenie rządu, przy założeniu, iż relacje między królem a wówczas już poddanymi opierać się będą nie na samej idei kontraktu, ale powierzenia8. Spojrzenie to stanowiło zmodyfi kowaną wersję poglądu Richarda Ho- okera przedstawionego w wydanym w 1534 roku Th e Laws of Ecclesiastical Polity. Hooker wskazywał na dwa rodzaje źródeł powstania społeczeństwa: naturalny i sztuczny. Pierwszy wynikał z immanentnych człowiekowi inkli- nacji do życia we wspólnocie, (choć nie świadczą one o tym, iż społeczność formuje się w rezultacie jakiegoś spontanicznego działania podyktowanego impulsem wypływającym z natury człowieka). Drugi zaś oznaczał właśnie przemyślany proces uwzględniający racjonalne powody i wyrażony w spo- sób jawny bądź dorozumiany w formie umowy społecznej. Życie w społe- czeństwie determinuje dalej konieczność ukształtowania rządu oraz prawa. Społeczeństwo według Hookera mogłoby funkcjonować bez tych instytu- cji, jednakże rodziłoby to chaos. Poddanie się zaś władzy umożliwia wpro- wadzenie pokoju i szczęścia9. Owo akcentowanie w ówczesnej literaturze10 występującej w myśli po- litycznej ery kolonialnej dychotomii pomiędzy etapem wejścia w struktu- rę społeczną a następnie podporządkowaniem jej instytucji rządu, nie jest

7 „Th ey agreed by common league to bind each other from mutual injury, and joint- ly to defend themselves against any that gave disturbance or opposition to such agreement”, ibidem, s. 100 8 „Men saw it needful to ordain some authority that might restrain by force and pun- ishement what was violated against peace and common right… Th e power of kings and magistrates is nothing else, but what is only derivative, transferred and committ to them in trust from the people to the common good of them all, in whom the power yet remains fun- damentally, and cannot be taken from them, without a violation their natural birthright”, ibidem. 9 „To take away all such mutual grievances, ignorances and wrongs there was no way but only by growing unto composition and agreement amongst themselves, by ordaining some kind of government public, and by yielding themselves subject thereunto, that unto whom they granted authority to rule and govern, by them the peace, tranquility and happy state of the rest might be procured”, ibidem, s. 73. 10 Zob. D. S. Lutz, Th e Origins…, s. 81. 14 Katarzyna Maćkowska niczym wyjątkowym. Od czasów przecież starożytnych rozważania doty- czące umowy społecznej nie ograniczały się i nie ograniczają do samego jej sedna, a więc zawarcia porozumienia dającego asumpt do naturalnego i społecznego progresu całego społeczeństwa. Materia ta bowiem, w spo- sób oczywisty odnosić się będzie również do momentu uformowania rzą- du. Problem, czy zjawiska te są od siebie czasowo odległe, czy też stano- wią dwa aspekty tego samego układu różnie wyjaśniano. Nie jest to jednak miejsce na głęboką analizę metamorfozy koncepcji umów społecznych na przestrzeni wieków. Trudno przecież zakładać, iż mechanizm tworzenia się amerykańskich kolonii był rezultatem wnikającej w całą europejską fi lo- zofi ę umów społecznych deliberacji nad najlepszą metodą kształtowania wspólnoty. Być może sięgano do twórczości Hookera albo Miltona, w koń- cu przecież zaoceanicznym wyprawom przyświecała także idea budowania nowego porządku społecznego. Prawdziwą wszakże podwalinę purytań- skiego eksperymentu stanowiło Pismo Święte. Największa zaś doniosłość okresu kolonialnego w kontekście umowy społecznej wyraża się przede wszystkim w praktycznym jej zastosowaniu. Dlatego odwołując się do tra- dycji biblijnej rozpatrzyć tu należy zagadnienie przymierzy pomiędzy Bo- giem a ludźmi oraz między społecznością a władcą. Zgodnie z przekazem Księgi Rodzaju Bóg postanowił zagładę ludzi jako karę za ich niegodziwość. Ocalenie czekało jedynie Noego, który razem z ro- dziną schronił się przed potopem w arce. Po ustąpieniu kataklizmu Bóg za- warł przymierze z ocalonymi i ich przyszłym potomstwem i całym żywym stworzeniem, które z nimi było, obiecując, „iż nigdy już nie zostanie zgładzo- na wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczą- cego ziemi”, na znak zawartego przymierza rozciągając na niebie tęczę11. Następne Przymierze Bóg zawarł z Abramem (wówczas jeszcze takie imię nosił Abraham), gdy ten powstrzymał wyprawę wojenną królów me- zopotamskich. Otrzymawszy obietnicę potomstwa tak licznego jak gwiaz- dy na niebie, złożył Panu ofi arę zgodnie z otrzymanymi wskazówkami. Gdy nastał mrok ukazał mu się „dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesunęły się między tymi połowami zwierząt. Wtedy to właśnie Pan zawarł Przymierze z Abramem, mówiąc: »Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat, wraz z Kemitami, Kenizzytami, Kadmonitami,, Chittytami, Peryzzytami, Refaitami, Amorytami, Kananejczykami, Girgaszytami i Jebusytami«”12.

11 Rdz 9, 8–16. 12 Rdz 15, 17–21. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 15

W Księdze Wyjścia czytamy natomiast o Przymierzu, jakie Bóg zawarł z ludźmi za pośrednictwem Mojżesza, które dotyczyło z jednej strony reguł moralnych, a z drugiej przepisów odnoszących się do kultu. Mojżesz spi- sał wszystkie słowa Pana, który mu się objawił, a potem na specjalnie zbu- dowanym ołtarzu złożył ofi arę całopalną i biesiadną, oraz po odczytaniu Księgi Przymierza połową zebranej krwi pokropił ołtarz a drugą pokropił lud mówiąc: „Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów”13. Posłuszeństwo wobec Przykazań pozwalało wszystkim pokoleniom ludu je wykazującym, zgodnie ze złożoną obietnicą, cieszyć się Bożą Łaską14. Charakter przymierzy zmienia się znacznie w okresie, gdy Izraelici za- stępują koczowniczy tryb życia osiadłym. Wówczas umowy te wiążą jed- nostkę cieszącą się największym autorytetem ze społeczeństwem i mają na celu przypomnienie wzajemnych obietnic złożonych między Bogiem i Izraelem oraz wzmocnienie egzekwowania przykazań. Tak też stało się w przypadku następcy Mojżesza Jozuego, który zawarł „przymierze z lu- dem i nadał mu prawo i przepisy w Sychem”, jako znak ustawiając w miej- scu poświęconym Bogu wielki kamień, mówiąc: „Patrzcie, oto ten kamień będzie dla was świadectwem, ponieważ słyszał wszystkie słowa, które Pan mówił do nas. Będzie on świadkiem przeciw wam, abyście się nie wypar- li waszego Boga”15. Największego zaś znaczenia w sensie pozateologicznym umowy spo- łeczne nabierają na etapie uformowania królestwa. Wedle przekazu deute- ronomicznego: „Gdy wejdziesz do kraju, który Ci daje Pan, Bóg twój, gdy go posiądziesz i w nim zamieszkasz, jeśli powiesz sobie: Chcę usta- nowić króla nad sobą, jak mają wszystkie okoliczne narody, tego tylko ustanowisz królem, kogo sobie Pan, Bóg twój, wybierze spo- śród twych braci – tego uczynisz królem. Nie będzie on tylko po- siadał wielu koni i nie zaprowadzi ludu do Egiptu, aby mieć wiele koni. Powiedział bowiem wam Pan: Tą drogą nigdy wracać nie bę- dziecie. Nie będzie miał zbyt wielu żon, aby nie odwróciło się jego serce. Nie będzie gromadził wielkiej ilości srebra i złota. Gdy za-

13 Wj 24, 1– 8, odnowienie Przymierza: Wj 34. 14 „Mojżesz tak przemówił do narodu: Strzeżcie słów tego przymierza i wypełniajcie je, byście mieli powodzenie we wszystkim, co uczynicie. (…) Nie tylko z wami zawieram to przymierze i składam przysięgę, ale z każdym, kto tu stoi z wami dzisiaj w obliczy Pana, Boga naszego, i z każdym, kogo tu dzisiaj nie ma z nami”, Pwt 29, 8–14. 15 Joz. 24, 25–27. 16 Katarzyna Maćkowska

siądzie na królewskim swym tronie, sporządzi sobie na zwoju od- pis tego Prawa z tekstu kapłanów – lewitów. Będzie go miał przy sobie, i będzie go czytał po wszystkie dni swego życia, aby się na- uczył czcić Pana, Boga swego, strzegąc wszystkich słów tego Pra- wa i stosując jego postanowienia, by uniknąć wynoszenia się nad swych braci i zbaczania od przykazań na prawo czy też na lewo, aby długo królowali on i synowie jego w Izrael”16. Geneza utworzenie królestwa została tu ujęta z jednej stron od jako efekt działania ludzi a z drugiej strony jako efekt działania Boga. Ma to swój refl eks w tak doniosłym wydarzeniu, jakim było namaszczenie Saula na króla. Księga Samuela ujmuje obie tradycje oddzielnie. Trzeba tu jednak podkreślić, iż owa odmienność relacji dotycząca inicjatywy powołania kró- la nie stanowi o konieczności rozłącznego traktowania obu zapisów. Postarzały Samuel uczynił sędziami nad Izraelem swoich synów, któ- rzy jednak zawiedli: „szukali własnych korzyści, przyjmowali podarunki, wypaczali prawo”. Z tego powodu starszyzna izraelska zażądała od niego ustanowienia króla na ludem. Choć to Samuelowi się nie podobało, uczynił tak jak mu nakazał Bóg: „Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do Ciebie, bo nie Ciebie odrzucają, lecz mnie odrzucają jako króla nad sobą. (…) Teraz jednak wysłuchaj ich głosu, tylko wyraźnie ich ostrzeż i oznaj- mij im prawo króla, który ma nad nimi panować”. A prawa króla, przed- stawione ludowi, były srogie: „synów waszych będzie on brał do swojego rydwanu i swych koni, aby biegali przed jego rydwanem. I uczyni ich ty- siącznikami, pięćdziesiątnikami, robotnikami na swojej roli i żniwiarzami. Przygotowywać też będą broń wojenną i zaprzęgi do rydwanów. Córki wa- sze zabierze do przyrządzania wonności oraz na kucharki i piekarki. Za- bierze również najlepsze wasze ziemie uprawne, winnice i sady oliwkowe, a podaruje je swoim sługom. Weźmie wam również waszych niewolników, niewolnice, waszych najlepszych młodzieńców i osły wasze i obarczy pra- cą dla siebie. Nałoży dziesięcinę na trzodę waszą, wy zaś będziecie jego słu- gami. Sami będziecie narzekali na króla, którego sobie wybierzecie, ale Pan was wtedy nie wysłucha”17. Mimo ostrzeżenia przekazanego przez proroka, lud dalej domagał się swego. Bóg więc objawił Samuelowi Saula, który miał rządzić ludem jako król i wybawić go z ręki Filistynów18. Historycznie rzecz

16 Pwt 17, 14–20. 17 1 Sm 8. Dodać należy, iż tenże fragment ilustrujący negatywne tło ukonstytuowa- nia władzy królewskiej wykorzystał później w swych słynnych politycznych traktatach To- masz Paine’a. 18 1 Sm 9, 16–17. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 17 ujmując, Saul został wybrany królem, gdyż dzięki pokonaniu Filistynów na skutek umiejętnego zorganizowania struktury wojskowej, zyskał akcepta- cję społeczności. Nie wyklucza to wszakże potrzeby desygnowania go przez Boga na wzór wcześniejszych wodzów czy sędziów19. Oba wskazane przenikające się biblijne elementy tworzenia społeczeń- stwa i „rządu”, a mianowicie ustanowienie przymierza z Bogiem oraz ukła- du zawieranego dla uformowania władzy znalazły swoje odzwierciedlenie w historii kształtowania się kolonii purytańskich20. Wiodącą rolę odegrało tu Massachusetts pod rządami wybitnego pro- pagatora purytańskiej nauki i reformatora społecznego porządku – Johna Winthropa21. Pochodzący z hrabstwa Suff olk wnuk bogatego londyńskiego kupca mocno wierzył – zgodnie z ultraprotestanckim credo – w koniecz- ność zachowania dyscypliny, która uchroni go przed sprzeniewierzeniem się nakazom Boga oraz pozwoli zainicjować rekonstruowanie świata w taki sposób, aby od nowa funkcjonujące społeczeństwo miało okazję pełnego realizowania Bożych przykazań. Dlatego stanął on na czele wyprawy do Ameryki Północnej, a następnie już jako gubernator kierował tam proce- sem osiedlania. Zagospodarowanie ziemi oraz adaptacja do nowych wa- runków wymagały wielkiego poświęcenia i pochłonęły wiele ofi ar. Wiara jednakże w znaczenie tegoż religijnego przedsięwzięcia i opiekę Boga była bardzo silna. I choć wielu kolonistów wróciło do Anglii, gdzie ich rozcza- rowanie odbiło się tam głośnym echem, a ubarwione przez nich opowieści napawały beznadziejnością i nieprzychylnie nastrajały wcześniejszych en- tuzjastów tworzenia społeczności całkowicie oddanych Bogu, to jednak pa- radoksalnie chętnych do dalekich wojaży nie zabrakło. Nietolerancyjna po- lityka Karola I była przez licznych purytanów postrzegana jako dużo gorsze niebezpieczeństwo aniżeli nieokiełznana dotąd dzikość odległego konty- nentu. Wraz z nowymi imigrantami i przywożonymi przez nich towarami pojawiła się poważna trudność, mogąca zachwiać ekonomicznymi podsta- wami kolonii – spekulacja cen materiałów niezbędnych do akomodacji. W związku z tym Winthrop i inni liderzy zebrali się 23 sierpnia 1630 roku w Charleston w celu ustalenia maksymalnych opłat. Po raz pierw- szy zaistniała zatem praktyczna potrzeba uformowania rządu, a Winthrop mógł wcielić w życie swe teoretyczne rozważania. Purytanie wierzyli, iż

19 Ks. H. Witczyk, Narodziny i dzieje państwa w dawnym Izraelu, [w:] Życie społeczne w Biblii, red. Ks. G. Witaszek, Lublin 1998, s. 88–89. 20 Na ten temat zob.: D. J. Elazar, Th e Politics of Covenant: Biblical Origins and Modern Developments, „Publius” 1980, B. 10, 4, passim. 21 Zob. E. Morgan, Th e Puritan Dilemma, Th e Story of John Winthrop, Boston 1958. 18 Katarzyna Maćkowska każdy naród, każde społeczeństwo funkcjonuje na fundamencie specjal- nego układu zawartego z Bogiem, umowy, w której z jednej strony ludzie zobligowani są do przestrzegania Bożego prawa, a z drugiej Bóg godzi się nimi w zamian opiekować. Społeczność, aby podołać obowiązkom formu- je instytucje rządowe, do których kompetencji zalicza się przede wszystkim implementowanie Bożych reguł i ich umacnianie, także w drodze karania osób je łamiących. Owemu uświęconemu zadaniu towarzyszy Boska sank- cja nakładająca na rządzonych wymóg posłuszeństwa. Ukonstytuowanie rządu nie zwalnia ich jednak z odpowiedzialności za przestrzeganie przez wszystkich najwyższych przykazań. Jeśli bowiem władza odejdzie od ich realizacji, ogół musi obalić zły rząd i powołać nowy, lepszy. W przeciwnym razie Bóg ześle karę na ludność. Tak oto mamy do czynienia z niezwykle istotnym elementem pury- tańskiej teologii, jaki stanowi uznanie umowy za jedyną prawidłową pod- stawę tworzenia rządu. I na kanwie właśnie tego rozumowania, koloniści – jak głosił Winthrop – opuścili Anglię, gdyż tamtejszy rząd nie respektował swojej obietnicy. Z drugiej wszakże strony wyjazd do Ameryki rodził po- ważny dylemat, gdyż zgodnie z purytańską nauką, jej wyznawcy nie powin- ni opuszczać macierzy. Ich obowiązek wyrażał się przecież w rozpoczęciu na miejscu walki o złagodzenie społecznego chaosu. Rzecz jasna, już w fi - lozofi i starożytnej odnaleźć można ślady zawiłości zagadnienia, budzącego w późniejszych wiekach tyleż wątpliwości, ile skrajnych koncepcji, a mia- nowicie ewentualnego zerwania wcześniej zawartej umowy, co w kontek- ście tworzenia rządu jednoznaczne jest z wypowiedzeniem posłuszeństwa władzy. W Platońskim Critio Sokrates, nie godząc się na zorganizowanie jego ucieczki z więzienia, tłumaczy swoim przyjaciołom, iż taka postawa byłaby równa ucieczce niewolnika. W efekcie umowy społecznej, powsta- nia państwa, on jako obywatel musi zgodzić się na egzekwowanie prawa, nawet jeżeli jawiłoby się ono jako niesłuszne22. Oczywiście, pomimo iż trudno doszukiwać się tu wpływu literatury antycznej na formowanie się polityczno-społecznych poglądów guberna- tora Massachusetts, to niezależnie od późniejszych dywagacji dotyczących obowiązku lojalności wobec państwa, owa zbieżność wątpliwości świad- czy o niebagatelnym znaczeniu umowy społecznej, kiedy to dochodzi do potraktowania jej jako zjawiska historycznego oraz do prób zastosowa- nia jej teorii w rzeczywistości. Bezpośredni natomiast wpływ na podjęcie przez Winthropa ryzyka kolonizacyjnego miała z pewnością tradycja bi-

22 J. W. Gough, Th e Social Contract…, s. 14–15. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 19 blijna. Widział on w niezakłóconym i pomyślnym przebiegu zainicjowane- go przez purytanów społecznego eksperymentu, akceptację Boga. Podróż minęła bez większych kłopotów, poradzono sobie z niebezpieczeństwami grożącymi w pierwszym roku kolonizacji. To oznaczało, że Bóg im sprzyja i wspomaga ich działania. W rezultacie Winthrop tłumaczył owe widome znaki Jego opatrzności jako „ofertę” do zawarcia układu. W tych okolicz- nościach więc, kolonia ma pełne prawo do ustanowienia rządu. W prakty- ce sprowadzało się to jedynie do pewnego doprecyzowania królewskiej kar- ty nadanej Massachusetts Bay Company w 1629 roku. Uczestnictwo zaś we wspólnocie poświadczała przysięga złożona po raz pierwszy przez wszyst- kich freemen w 1631 roku. Potwierdzała ona po pierwsze przynależność da- nej jednostki do struktury społecznej, a po drugie jej posłuszeństwo wzglę- dem władzy i praw przez tę egzekwowanych. Posiadała charakter uroczysty i kończyła się wezwaniem Boga. Zobowiązywała ona osoby ją składające do szanowania reguł przyjętych w kolonii oraz do troski o pokój i bogactwo wspólnoty23. Treść tejże przysięgi zmodyfi kowano w 1634 roku, przyjmując jedno- cześnie nowy akt ustrojowy – Massachusetts Agreement on the Legislature. Zmiana ta wyrażała inklinacje do akcentowania instytucji niejako obywa- telstwa poprzez skoncentrowanie się na obowiązkach aktywizujących jed- nostki w sprawowanie władzy, a nie ograniczających je do biernego posłu- szeństwa względem rządu i prawa. Podkreślono tu bardziej konieczność

23 Tekst tej przysięgi, Th e Oath of Freemen, znajdziemy u D. S. Lutza, Colonial Origins of the American Constitution, A documentary history, Indianapolis 1998, [dalej: D. S. Lutz, Colonial Origns…], s. 41: „I, A.B.&c. being, by the Almighties most wise disposicon, become a member of this body, consisting of the Gounr, Assistants, & a comnlty of the Massachu- setts in Neue England, doe, freely&sincerely acknowledge that I AM iustly and lawfully sub- ject to the goumt of the same, & doe accordingly submitt my pson&esteta to be ptected, or- dered, &gouned by the lawet, &constitutions thereof, & doe faithfully pmise to be from time to time obedient & conformeable therunto, & to the authie of the said Gounr&Assistnts & their successrs, & to all such lawes, orders, sentences, & decrees as shalbe lawfully made & published by them or their successors; and I will always indeavr (as in dutie I am bound) to advance the peace&wellfaire of this bodie or commonwealth to my vtmost skill&abilitie; & will, to my best power&means, seeke to devert&prevent whatsoever may tend to the myne or damage thereof, or of any the said Gounr, Deputy Gounr, or Assistants, or any of them, or their siccessrs, and will giue speedy notice to them, or some of them, of any sedicon, vi- olence, treachery, or other hurt or ciuil which I shall knowe, heare, or vehemtly suspecte to be plotted or intended against the commonwealth, ot the said goumt established; and I will not att any time suff er ot giue consent to any counsel or attempt that shalbe off ered giuen, or attempted for the impeachmt of the said goumt, or making any change or alteracom of the same, contrary to the lawes&ordinances thereof, but shall doe my vtmost endeavr to discov- er, oppose, & hinder, all & any such counsel&attempts. Soe help me God”. 20 Katarzyna Maćkowska wspierania rządu, chronienia wolności i przywilejów, czy wreszcie udzia- łu w dyskusjach nad kwestiami dotyczącymi kolonii, w tym również głoso- wania w wyborach24. Pomimo, iż przysięgi te nie mają cech bezpośredniej umowy społecznej, to jednakże stanowią przejaw woli poszanowania wpro- wadzanego czy też panującego porządku. Poza nimi wskazać można szereg dokumentów przyjmujących pełną formę układu, dla których paradygmat odnajdujemy w Piśmie Świętym. Jeszcze przed przybyciem do Massachu- setts Winthropa zawarto w 1629 roku Th e Salem Covenants będącą naj- krótszą umową o charakterze religijnym. Przedstawia ona przymierze ludzi z Bogiem oraz między jednostkami i wytycza generalny obowiązek podą- żania Jego ścieżkami wedle przekazanego przez Niego słowa prawdy25. Podobne idee przyświecały zawiązaniu Th e Watertown Covenant 30 lip- ca 1630 roku. Jest to wszakże tekst obszerniejszy, ponieważ poza ogólną in- formacją o wstąpieniu w układ z Bogiem, a za Jego pośrednictwem ustano- wieniem więzi pomiędzy jednostkami dla całkowitego oddania się w służbę Jezusowi i wiernego wykonywania przekazanych przez Niego przykazań26, wymieniono w nim bardziej szczegółowe polecenia. W tekstach z okresu kolonialnego wyraźnie widoczna jest także koncepcja odnawiania „przy- mierzy”, czego bardzo dobry przykład stanowi Th e Enlarged Salem Covenant z 1636 roku. Poza ogólną formułą przyjętą w pierwotnym układzie, egzem-

24 „I, A.B., being, by Gods providence, an inhabitant&freemen within the jurisdiction of this comonweale, doe freely acknowledge my selfe to be subiect to the govermt thereof, &thereof doe here sweare, by the greate&dreadful name of the eurlyving God, that I wilbe tme & faithfully to the same, & will accordingly yeilde assistance & support thereunto, with my pson & estate, as in equityI am bound, & will also truly indearr to mainetaine & preserue all the libertyes & priviledges thereof, submitting my selfe to the wholesome lawes & orders made & established by the same, and furthr, that I will not plot or practice any evill against it, nor consent to any that shall soe doe, but will timely discovery & reveale the same to law- full aucthority nowe here established, for the speedy preventing thereof. Moreouer, I doe solemnly binde myselfe in the sight of God, that when I shalbe called to giue my vote & suf- frage, as I shall indge in myne owne conscience may best conduce & tend to the publique weale of the body, without respect of psons, or farr of any man. Soe helpe mee God in the Lord Jesus Christ”, ibidem, s. 52. 25 „We Covenant with the Lord and one with an other; and doe bynd our selves in the presence of God, to walke together in all his waies, according as he is pleased to reveale him- selfe unto us in his Blessed word of truth”, ibidem, s. 35. 26 „(…) and enter into a sure Covenant with the Lord our God, and before him with one another, by Oath and serious Protestation made, to Renounce all Idolatry and Supersti- tion, Will – Worship, all Human Traditions and Inventions whatsoever, in the Worship of God; and forsaking all Evil Ways, do gile ourselves wholly unto the Lord Jesus, to do him faithful Service, observing and keeping all his Status, Commands, and Ordinances, in all Matters concerning our Reformation (…)”, ibidem, s. 38. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 21 plifi kuje się tu moralne i społeczne obowiązki, jakich wykonywanie przez jednostki umożliwi funkcjonowanie wspólnoty bez nadmiernej ingerencji organów rządu. Głoszenie Słowa Bożego i życie zgodne z chrześcijańską na- uką zastąpić mają potrzebę uchwalania dodatkowych reguł prawnych27. Porównywalny schemat minimalizowania konieczności precyzowa- nia porządku społecznego w postaci stricte aktów ustrojowych zastosowa- no w Dedham Covenant z 1636 roku, wedle którego wystarczy realizowa- nie Bożych przykazań i zachęcanie do tego przeciwników, wprowadzenie instrumentów społecznej mediacji w przypadku zaistnienia jakichkolwiek konfl iktów oraz otwarcie wspólnoty na nowych przybyszów, jak również sprawiedliwe ich traktowanie pod warunkiem dzielenia przez nich usta- lonych zasad i wartości koegzystencji. Interesujące wydaje się rozwiązanie problemu reprezentowania przez ten dokument umowy społecznej, po- przez wzajemne zobligowanie się w preambule osób składających pod teks- tem swój podpis, a następnie nałożenie w paragrafi e piątym wymogu jego sygnowania przez kolejnych imigrantów28. Jak wynika z powyższego, przedstawione tu układy kreowały przede wszystkim więzi o charakterze kościelnym, opierając właściwą aktywność wspólnoty na moralnych powinnościach. Donald Lutz wskazuje na kanwie Charleston – Boston Church z 30 lipca 1630 roku pięć charakterystycznych dla tychże umów cech29.

27 „Wee whose names are here under written, members of the present Church of Christ in Salem, having found by said experience how dangerous it is to sitt loose to the Covenant wee make with our God: and how apt wee wre to bander into by pathes, eden to the loose- ing of our fi rst aimes in entering into church fellowship: Doe therefore solemnly in the pres- ence of the Eternall God, both for our own comforts, and those which shall or maybe joined unto us, renewe that Church Covenant we fi nd this Church bound unto at and theire fi rst beginning, viz: Th at We Covenant with the Lord and one with another; and doe bynd our selves in the presence of God, to walke together in all his waies, according as he is pleased to reveale himself unto us in his Blessed word of truth. And doe more explicitely in the name and feare of God, profess and protest to walke as followeth through the power and grace of our Lord Jesus”, ibidem, s. 57. 28 „We whose names are here unto subscribed do, in the fear and reverence of our Al- mighty God, mutually and severally promise amongst ourselves and each other to profess and practice one truth according to that most perfect rule, the foundation whereof is ever- lasting love (…) And for the better manifestation of our true resolution heroin, etery man so received into the town is to subscribed hereunto his name, thereby obliging both himself and his successors aft r him forever, as we have done”, ibidem. 29 Ibidem, s. 25. Zamieszczony tam oryginalny tekst przywołanego źródła brzmi następująco: „In the Name of our Lord Jesus Christ, & in Obedience to His holy will & Di- vine Ordinance. We whose names are hereunder written, being by His most wise and good Providence brought together into this part of America in the Bay of Massachusetts, & desir- 22 Katarzyna Maćkowska

Należą do nich: 1) przywołanie Boga jako świadka układu, 2) wyjaśnienie celu jego zawarcia, który odnosił się do utworzenia koś- cioła, 3) ukształtowanie więzi społecznych, 4) kreacja struktury kościelnej oraz 5) zilustrowanie idealnej egzystencji wcielającej w życie chrześcijań- skie nakazy. Analogiczne elementy występują w dokumentach formujących poli- tyczną korelację. 21 listopada 1620 roku do Provincetown przybył statek Mayfl ower. Jego podróżni, wywodzący się z grona purytanów, próbowa- li w starej Anglii zorganizować własną gminę (w hrabstwie Nottingham). Z uwagi jednak na obowiązujący od czasów panowania Elżbiety Wielkiej akt z 1593 z roku, formacja taka była nielegalna. Dało to podstawy do aresz- towania i prześladowania wielu jej członków. Wówczas, słysząc o hołdo- wanej w Niderlandach wolności religijnej zdecydowano się na wyjazd do Amsterdamu, później do Leyden. Tam założony przez purytanów kościół funkcjonował przez 12 lat, aby następnie, w celu szerzenia idei chrystia- nizmu wyruszyć do Ameryki Północnej. W dniu przypłynięcia do Pro- vincetown 41 emigrantów uroczyście podpisało Mayfl ower Compact, do- tyczący właśnie wzajemnego zorganizowania się w polityczne ciało, które w przyszłości powoła instytucje rządowe oraz ustanowi prawa niezbędne dla powszechnego dobra kolonii zakładanej ku Bożej chwale. Tutaj także odnaleźć można odwołanie do Boga jako świadka złożonej obietnicy, za- kreślenie sensu takiej formacji przejawiającego się w ułatwieniu zarządza- nia kolonią i jej ochronie, utworzenie związku politycznego i wreszcie za- akcentowanie cnót, jakimi cieszyć powinien się każdy uczestnik wspólnoty dla rozwoju chrześcijaństwa, na cześć króla i macierzy, poszanowania spra- wiedliwości, równości i bonum commune30. ous to unite ourselves into one Congregation, or Church, under the Lord Jesus Christ our stead, in such sort as becometh all those whome He hath Redeemed & Sanctifyd to Him- self, do hereby solemnly and religiously, as in his most holy Presence, Promise, &bind our- selves, to walke in all our ways according to the Rule of the Gospel, & in all sincere Con- formity to His holy Ordinance, & in mutual love, & respect each other, so near as God shall give us grace”. 30 „W imię Boże, amen. My, niżej podpisani, lojalni poddani naszego potężnego su- werena i pana, króla Jakuba, z Bożej łaski króla Wielkiej Brytanii, Francji i Irlandii, Króla – Obrońcy Wiary itd.: przedsięwziąwszy – na chwałę Bożą, na pożytek wiary chrześcijańskiej i na cześć naszego króla i ojczyzny – podróż w celu założenia pierwszej kolonii w północ- nych częściach Wirginii, oznajmiamy naszymi niższymi podpisami uroczyście i wzajemnie Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 23

Jest to pierwszy układ, na którego mocy purytanie przekształcili natu- ralną dla nich więź religijną w strukturę polityczną. Jak jednak widać, May- fl ower Compact nie stanowił próby utworzenia niezależnej republiki. Piel- grzymi wyrazili w nim bowiem swoją wierność w stosunku do angielskiej monarchii. Zbliżoną rolę pełnił Th e Combination of the Inhabitants upon the Pis- cataqua River for Government z 22 października 1641 roku. Mieszkańcy obszaru położonego nad rzeką Piscataqua wyrażają w nim swoją zgodę na utworzenie ciała politycznego, jako że ich zwierzchnik – król angielski nie wydał odpowiednich regulacji prawnych. Do czasu ich otrzymania ustano- wienie wspólnoty ułatwi sprawowanie rządów i egzekwowanie prawa kohe- rentnego z zasadami metropolii. Ze względu na to, iż nie występuje tu we- zwanie Boga ten dokument traktować należy jako compact. Moc tej umowy wynika wyłącznie z zaakceptowania jej przez ogół31. Jeszcze większe podobieństwo w stosunku do Mayfl ower Compact do- strzec da się w Agreement of the Settlers At Exeter in New Hampshire z 5 lip- ca 1639 roku. Tutaj również brak wytycznych organizujących życie spo- łeczne stanowi przyczynę wstąpienia w pewien układ sankcjonowany przez przed Bogiem i wobec siebie samych, że wiążemy się i łączymy w obywatelskie ciało poli- tyczne dla lepszego utrzymania się i ładu oraz dla osiągnięcia wyżej wymienionych celów. Na mocy powyższego będziemy ustanawiali, uchwalali i wprowadzali w życie takie słuszne i sprawiedliwe prawa, rozporządzenia, akty i ustawy oraz takie urzędy, jakie będą się nam wydawały w danym czasie najstosowniejszymi i najbardziej pożytecznymi dla powszechne- go dobra kolonii; obiecujemy też wszelką należną im uległość i posłuszeństwo. Na świade- ctwo czego złożyliśmy poniżej nasze podpisy. Dane u Przylądka Cod, dnia jedenastego listo- pada roku osiemnastego za panowania naszego władcy Jakuba, pana i króla osiemnastego Anglii, Francji i Irlandii, a pięćdziesiątego czwartego Szkocji, Roku Pańskiego 1620”, [w:] K. Lapter, Powstanie Stanów Zjednoczonych i pierwszy okres ich istnienia (do r. 1815), War- szawa 1960, s. 3. 31 „Whereas sundry Mischiefs and Incoveniences have befallen us, and more and greater may, in Gerard of want of Civill Government, his gracious Majesty haveing set- tled no order for us, to our knowledge, we whose names are underwritten, being Inhabit- ants upon the River of Piscataqua have voluntarily agreed to combine ourselves into a body Politick, that wee may the more comfortably enjoy the Benefi s of His Majesties Laws, and doe heerby actually engage ourselves to submit to his Royall Majesties Laws, together with such Laws as shall be concluded by a major part of the Freemen of our Society, in Case they be not repugnant to the laws of England, and administered in behalf of his Majestie. And this wee have mutually promised, and engaged to doe, and so to continue till his excellent Majestie shall give other orders concerning us. In witness whereof Wee have hereunto set our hands, October22. In the 16 year of the Reigne of our Sovereigne Lord, Charles by the grace of God, King of Great Britain, and Ireland, Defender of the Faith”, D. S., Colo- nial Origns… s. 88. 24 Katarzyna Maćkowska przywołanie Boga i umożliwiający wprowadzenie norm ustrojowych spój- nych z chrześcijańskimi imperatywami, jak też z interesami Korony32. Nie można w tym miejscu zapomnieć o czterech innych, równie krót- kich aktach, obejmujących niewielkie grupy kolonistów i dzięki odzwier- ciedlonej w nich zgodzie na tworzenie mechanizmów rządzenia ułatwia- jących proces osiedlania się i regulowania życia wspólnotowego. Są to dwa dokumenty z Rhode Island: Providence Agreement z 20 sierpnia 1637 roku, Government of Pocasset z 7 marca 1638 roku oraz dwa z Connecticut: Plan- tation Covenant at Qunnipiack z 2 kwietnia 1638 roku i Guilford Covenant z 1 czerwca 1639 roku. W pierwszym z nich koloniści zmierzający do zamieszkania Providen- ce dają wyraz swojej aprobaty i posłuszeństwa wobec planowanych regula- cji. Zawarto tu dosłownie kilka zdań sformułowanych w prosty sposób, bez żadnych uroczystych gwarancji33. Drugiego nie pozbawiono chrześcijańskich postulatów i inwokacji nie- wątpliwie uwznioślających cel jego sporządzenia. Specyfi czny – na tle po- zostałych aktów – element przejawia się w skonkretyzowaniu w ostatniej części pewnych norm nadrzędnych w postaci powołania na urząd sędziego Williama Coddingtona34.

32 „Whereas it hath pleased the Lord to moue the hart of our Drad Sovereigne Charles, by the grace of God, King of England, Scotland, France & Ireland, to grant license & lib- erty to sundry of his subjects to plant themselves in the westerne partes od America: Wee, his loyall subjects, brethren of the church of Exeter, situate & lying upon Piscataque, wth other inhabitants there, considering wth ourselves the holy will of god and our owne ne- cessity, that we should not live whout wholsome lawe & governments amongst us, of wch we are altogether destitute; doe in the name of Christ & in the sight of God combine our- selves together, to erect & set up amongst us such government as stall be to our best discern- ing, agreeable to the will of god, professing ourselves subjects to our sovereign Lord King Charles, according to the Liberty of our English Colony of the Massachusetts & binding our- selves solemnly by the grace and helpe of Christ & in his name & fear to submit ourselves to such godly & Christian lawes as are established in the realme of England to our best knowl- edge, & to all other such lawes wch shall upon good grounds, be made & inacted amongst us according to God, yt we may live quietly & peaceablely together, in all godliness and hones- ty. Mon., 5th, 4th,1639”, ibidem, s. 3. 33 „We whose names are hereunder , desirous to inhabit in the town of Providence, do promise to subject ourselves in active and passive obedience to all such orders or agreements as stall be made for the public goud of the body in an ordery way, by the major consent of present inhabitants, master of familie, incorporated together in In Towne fellowship, and others whom they stall admit unto them only in civil things”, ibidem, s. 161. 34 „We whose names are underwritten do here solemnly in the presence of Jehorah in- corporate ourselves into a Bodie Politick and as he stall help, will submit our persons, limes and estates unto our Lord Jesus Christ, the King of Kings and Lord of Lords and to all those Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 25

W trzecim, identycznie jak w Providence Agreement, unikano reli- gijnych afektacji, a dezyderaty ograniczono do swoistego posłuszeństwa względem przewidywanych instrumentów zarządzania35. Czwarty wreszcie obejmuje zgodę na ukształtowanie tak kościoła, jak i plantacji. Dla wzmocnienia jego znaczenia apelowano do Boga, licząc na wsparcie w przedsięwziętym procesie kolonizacji36. Ową uderzającą w zaprezentowanych tekstach ogólnikowość tłuma- czyć należy tym, iż emigranci nie znając jeszcze siebie wzajemnie i nie po- siadając wyraźnych norm quasi – konstytucyjnych promulgowanych przez króla angielskiego, wyznaczali jedynie pewne dyrektywy, w niektórych przypadkach sankcjonowane poprzez nadanie im prawie sakralnego cha- rakteru. Dlatego też we wszystkich przedstawionych źródłach można za- uważyć, w porównaniu do umów stricte kościelnych, brak uwzględnienia konkretnych mechanizmów rządzenia. W odniesieniu do wspomnianych church covenants tenże element nie musiał być zawsze opracowany, gdyż koloniści przenosili tu tylko kano- ny funkcjonujące jeszcze na starym kontynencie. W kontekście natomiast układów „politycznych” niedostatek ten, choć ze wspomnianego powo- du świadomie dopuszczony, posiadał istotne implikacje praktyczne. Stąd w obliczu rozrastania się kolonii normy takie przyjmowano na jej szczeblu w kształcie na przykład: Organization of the Government of Rhode Island (16–19 marzec 1647 r.), Fundamentals Orders of Connecticut (14 styczeń 1639 r.), Pilgrim Code of Law (15 listopad 1636 r.), General Laws and Liberties of New Hamp- shire (16 marzec 1680 r.), Massachusetts Agreement on the Legislature (9 maj perfect and most absolute law sof his given us in his holy word of truth, to be guided and judged thereby”, ibidem, s. 163. 35 „We the assembly of free planters do solemnly covenant thatt as matters thatt Con- cerne the gathering and ordering of a Chur. So Likewise in all publique offi ces wch concerne Ciuill orders as Choyce of magistrates and offi cers making and repealing of Lawes derideing allotmts of Inheritance and all things of Like nature we would all of vs be ordered by those Rules wch the scripture holds forth to vs”, ibidem, s. 209. 36 „June I. Indyviduals who, the next September, purchase Menurikatuck, aft erwords Guilford, enter into the following covenant: We whose names are hereunder written, intend- ing by God’s gracious permission to plant ourselves in New England, and, if it ay be, in the southerly part abort Quinnipiack, we do faithfully promise each, for ourselves and our fam- ilie, and those that belong to us, that we will, the Lord assisting us, sit down and join our- selves together in one entire plantation, and to be helpful each to the other in any common work, according to everyman’s ability, and as need stall require; As for our gathering togeth- er in that way, we do refer ourselves until such time as it stall please God to settle us in our plantation”, ibidem, s. 216. 26 Katarzyna Maćkowska

1632 r., 14 maj 1634 r.), Th e Laws and Liberties of Massachusetts (1647 r.), jak również dla obszaru mniejszych społeczności, jak to miało miejsce w przypadku Th e Government of Guilford (19 czerwiec 1643 r.). Nie zmienia to faktu, że także część z tych dokumentów adaptu- je koncepcję umów społecznych. Otóż Fundamentals Orders of Connecti- cut w sposób bezpośredni odwołują się do tej idei. W preambule znajduje- my bowiem odniesienie do Boga, wyrażenie celu, jaki stanowi utrzymanie pokoju oraz unii, ukonstytuowanie wspólnoty politycznej czy też wskaza- nie najlepszej drogi jej funkcjonowania, a mianowicie realizowanie Bożych wymogów37. Ponadto we wstępie do analizowanego aktu akcentuje się rolę konfederacji łączącej Windsor, Harteford oraz Wethersfi eld, dzięki czemu Fundamentals nabierają charakteru combination. Dalej natomiast wymie- nione są kompetencje poszczególnych organów: Zgromadzenia Ogólnego, gubernatora, sekretarzy i konstabli oraz formułka przysięgi składanej przez osoby piastujące urzędy publiczne. Podobne wprowadzenie umieszczono w Fundamentals Articles of New Haven (4–14 czerwiec 1639r.), w którym ukształtowanie porządku politycz- nego uznane zostało za tożsame z uformowaniem więzi kościelnych. „Oby- watelstwo” bowiem przyznane może być wyłącznie członkom kościoła38.

37 „Forasmuch as it hath pleased the Allmighty God by the wise disposition of his di- uyne pruidence so to Order and dispose of Th ings that we the Inhabitants and Residents of Windsor, Harteford and Wethersfi eld are now cohabiting and dwelling in and vppon the River of Conectecotte and the Lands thereunto adioyneing and Well knowning where a peo- ple are gathered togather the word of God requires that to mayntayne the peace and union of such a people there should be an ordery and decent Gouerment established according to God, to order and dispose of the aff yres of the people at all seasons as occation stall re- quire; doe therefore assotiate and conioyne our selues to be as one Publike State or Com- monwealth; and doe for our selues and our Successors and such as shall be adioyned to vs att any tyme hereaft er, enter into Combination and Confederation together, to mayntayne and prseame the liberty and purity of the gospell of our Lord Jesus wch we now prfesse, as also the discipline of the Churches, wch according to the truth of the said gospell is now practiced amongst vs; As also in our Ciuell Aff aires to be guided and gourned according to such Lawes, Rules, Orders and decress as shall be made, ordered & decreed, as followeth (…)”, [w:] H. C. Syrett, American Historical Documents, Nowy Jork 1967, [dalej: H. C. Syrret, American…], s. 30–32. 38 „Th e 4th day of the 4th moneth called June 1639, all the frez planters assembled to- gether in In general meetinge to consult abort settling civill Government according to God, and abort the nomination of persons thatt migot be founde by consent of all fi ttest in all re- spects for the foundation worke of a church which was intend to be gathered in Quinipi- ack. Aft er solemne invocation of the name of God in prayer for the presence and help of his speritt, and grace in those weighty business, they were reminded of the business whereabout they mett for the establishment of such civill order as might be most pleasing unto God, and Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 27

Akt ten stanowi specyfi czny zapis z dyskusji przeprowadzonych pod- czas ogólnego zgromadzenia i oscylujących między innymi wokół zagad- nień: traktowania biblijnej tradycji jako bezpośredniego źródła instytucji władzy czy wyrażenia przez wszystkich zgody na praktykowane dotąd me- chanizmy, szczegółowo tu głosowane. Dla potwierdzenia zaś panujących reguł przytoczono odpowiednie fragmenty Pisma Świętego (głównie Pię- cioksięgu). Również Pilgrim Code of Law możemy określić jako umowę społeczną, choć odwołanie się do zgody powszechnej nie zostało uwzględ- nione explicite, lecz jedynie poprzez nawiązanie do Mayfl ower Compact39. Dokument ów w dalszej części niezwykle dokładnie normuje urzędy: gu- bernatora, asystentów czy konstabli wraz z przytoczeniem tekstu przysięgi, do której złożenia zobligowane były osoby pełniące te funkcje. Ciekawe, że schemat taki przyjęto również w New Jersey, pomimo, iż zasadniczo w ko- loniach środkowych i południowych formalny system rządów narzucony był niejako z góry w postaci kart i patentów. Świadczy to z pewnością o zna- czącej roli odegranej w tym przedmiocie przez kolonie purytańskie. Tak zatem początek Fundamentals of West New Jersey z 1681 roku obej- muje zgodę mieszkańców kolonii i gubernatora na przyjęte w akcie posta- nowienia pozwalające zachować pokój oraz założenie, że skoro Bóg wspiera aktywność kolonistów, to winni oni postępować wedle Jego reguł40. W kolej- nych artykułach przedstawiono relacje pomiędzy Zgromadzeniem oraz gu- bernatorem w aspekcie: powoływania innych urzędników, stanowienia pra- wa, inicjowania wojny i zawierania pokoju czy też nakładania podatków. Warto tu jeszcze wspomnieć, iż takie czyste umowy społeczne kształ- towano również na szczeblu lokalnym, czego najlepszą ilustrację stanowi Th e Government of Portsmouth z 30 kwietnia 1639 roku. We wstępie wyraź- for the chuseing the fi ttest men for the foundation worke of a church to be gathered”, D. S. Lutz D.S., Colonial Origins…, s. 221. 39 „Now being assembled according to the said order, and having read the combina- tion made At Cape Cod the 11th of November 1620”, ibidem, s. 61. 40 „Forasmuch as it hath pleased God, to bring us into this Province of West New Jer- sey, and settle us here in safety, that we may be a people to the prasie and honour of his name, who hath so dealt with us, and for the goud and welfare of our posterity to come, we the Governor and Proprietars, freeholders and inhabitants of West New Jersey, by mutual consent, and agreement, for the prevention of innovation and oppression, either upon us or our posterity, and for the preservation of the peace and tranquillity of the same; and that all may be encouraged to go chearfully in their several places: We do make and constitute these our agreements to be as fundamentals to us and our posterity, to be held inviolable, and that no person or persons whatsoever, stall or make void or disanul the same upon any pretence whatsoever”, ibidem, s. 263. 28 Katarzyna Maćkowska nie uformowano wspólnotę polityczną poddaną władzy królewskiej41, a na- stępnie wyliczono osoby wybrane na konkretne stanowiska. W żadnym natomiast dokumencie pochodzącym z pozostałych kolo- nii (Nowy Jork, Pensylwania, Maryland, Wirginia, Karolina Północna, Ka- rolina Południowa, Georgia) nie występuje nawiązanie do koncepcji umów społecznych. Podkreślenia jednak wymaga, iż w większości akty dotyczące ich ustroju, choć nadawane przez właściciela bądź gubernatora, uwzględ- niają warunek uzyskania zgody powszechnej, co podnoszone było zwykle we wstępie do danego dokumentu. Przyczyn takiego stanu rzeczy szukać należy głównie w tym, iż to w koloniach północnych, których powstanie determinowała idea bardziej społeczna aniżeli ekonomiczna, bezpośrednio odwoływano się do tradycji biblijnej i modyfi kowano dla celów konstytuo- wania wspólnoty politycznej wcześniej działające formacje kościelne. Pury- tanie przybywali na kontynent amerykański w okresie, gdy metropolia an- gielska zarysowywała schemat zarządzania i pozostawiała zaoceanicznemu terytorium szeroką autonomię. Wszystkie te okoliczności zrodziły interesujące rozróżnienie modelów kultury politycznej na obszarze kontynentu amerykańskiego. Daniel J. Ela- zar wskazuje na trzy jej typy: moralistyczny, charakteryzujący w tamtym czasie kolonie północne, indywidualistyczny – obecny w koloniach środko- wych oraz tradycjonalistyczny – występujący w koloniach południowych42. Otóż purytanie – reprezentujący pierwszy przykład – wcielali w życie kon- cepcję traktowania wspólnoty za podstawę rządu demokratycznego. Poli- tykę uznaje się tu za jedną z najistotniejszych ludzkich aktywności ukie- runkowanych na poszukiwanie najlepszej formy społeczeństwa, działanie dla dobra wspólnego. Dlatego o ewaluacji jakości rządu świadczyć będzie stopień jego oddania dla bonum commune, jak również uczciwość i troska o powszechny dobrobyt wykazywane przez osoby piastujące urzędy pub- liczne. Akcent kładzie się na znaczenie wspólnoty, a nie poszczególnych jednostek, choć obowiązkiem każdej osoby jest uczestniczenie w sprawach politycznych, dzięki czemu ograniczona zostanie pozycja samych orga- nów władzy. Polityczna mobilizacja nosi znamiona służby, wskutek czego czerpanie z niej ekonomicznych profi tów nie powinno być dopuszczalne43.

41 „We, whose names are under written do acknowledge ourselves the legal subjects of his Majestie King Charles, and in his name doe hereby binde ourselves into a civill body pol- iticke, unto his lawe according to matters of justice”, ibidem, s. 166. 42 Zob. również D. S. Lutz, Th e Origins…, s. 53–58. 43 D. J. Elazar, American Federalism. A View From the States, Nowy Jork 1984, [dalej: D. J. Elazar, American…], s. 117–118. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 29

Abstrahując od współczesnych skutków ukształtowania się takiej katego- rii kultury politycznej, podkreślić trzeba, iż w okresie kolonialnym, z jed- nej strony znaczenie przyznawane wspólnocie najpełniej wyrażało się właś- nie w stosowanych na terenie kolonii północnych umowach społecznych. Z drugiej wszakże, partycypowanie w społeczności zależało od wstąpienia w więzi kościelne, a te struktury miały niewątpliwie charakter zdecydowa- nie hermetyczny. Indywidualistyczny model kultury politycznej cechuje się postrzega- niem rządu jako instytucji podporządkowanej ściśle utylitarnym celom, uznawanym za dobro wspólne. Kompetencje władzy limitowane są do czyn- ności przede wszystkim ekonomicznych, przy założeniu jak najmniejszej in- terwencji w stosunku do działań indywidualnych. Profi ty zaś, jakie wynikają ze społecznej korelacji zamykają się w ułatwieniu rozwoju poszczególnych osób, a same więzi posiadają wymiar wzajemnych zobowiązań44. W 1664 roku książę Jakub otrzymał pełne kompetencje, co do sta- nowienia praw na obszarze Nowego Jorku oraz nieograniczonego wyko- nywania władzy sądowniczej w stosunku do ludności. Posiadał on także swobodę w sprawowaniu polityki militarnej i fi skalnej. W Charter of Li- berties and Priviledges z 30 października 1683 roku nie znajdujemy żad- nego odwołania do układów społecznych, a pośrednio koncepcję zgody powszechnej przyjęto w drodze zapisu, wedle którego najwyższa władza spoczywa w rękach gubernatora, rady i ludzi zebranych w Zgromadzeniu Ogólnym45. Pensylwania i wyodrębnione z jej obszaru Delaware powstały na mocy nadania ziemi Williamowi Pennowi, który udał się do Ameryki jako propa- gator idei pokoju i tolerancji. Będąc właścicielem kolonii oktrojował odpo- wiednie dokumenty, w których wyraźnie uwzględnił instytucję zgody po- wszechnej. Wstęp do Charters of Liberties and Frame of Government of the Province of Pennsylvania in America z 5 maja 1682 roku określa, iż ramy ustrojowe naszkicowane w tym akcie opierają się na kanwie aprobaty właś- ciciela i freemen zamieszkujących wspomnianą kolonię46.

44 Ibidem, s. 115. 45 „Th e Supreme Legislative Authority under his Majesty and Royall Highness James Duke of Yorke Albany&Lord proprietor of the said province stall forever be and reside in a Governour, Councell, and the people mett in General Assembly”, [w:] D. S. Lutz, Colonial Origins…, s. 256. 46 „Th e Frame of government of the province of Pennsilvania, in America: together with certain laws agreed upon in England, by the Governor and divers freemen of the afore- said province”, [w:] H. C. Syrett, American…, s. 46. 30 Katarzyna Maćkowska

Rzecz jasna i w tych koloniach funkcjonowały demokratyczne mecha- nizmy rządzenia. Uzależnienie ich wszakże przynajmniej formalnie od woli właściciela wykluczało przyjęcie czystej postaci umowy społecznej, której ersatz w przypadku bardziej tolerancyjnej postawy gubernatora przejawiał się w odwołaniu do zgody mieszkańców. Tradycjonalistyczny model kultury politycznej przedstawia paternali- styczną i elitarną wizję wspólnoty. Odzwierciedla spojrzenie na hierarchię społeczną będącą immanentnym elementem naturalnego ładu, w którym rządy należą do ekskluzywnej grupy. Osoby spoza tego grona nie są trakto- wane jako obywatele. Cel realizowany natomiast przez rząd obejmuje dąże- nie do petryfi kacji ustalonej drabiny społecznej47. Wirginia powstała ze względów stricte ekonomicznych. Virginia Com- pany, funkcjonująca na zasadzie, iż każdy inwestor mógł nabyć udział oraz uczestniczyć w wyborze władz kompanii i kumulująca poważny kapitał, miała tu realizować swoją politykę handlową48. Wydane w początkowym okresie dla tej kolonii regulacje ustrojowe zawarte w Articles, Laws, and Or- ders, Divine, Politic, and Martial for the Colony in Virginia (1610–1611 r.), Laws Enacted by the First General Assembly of Virginia (2–4 sierpień 1619 r.), Constitution for the Council and Assembly in Virginia (24 lipiec 1621 r.) po- mijają całkowicie ideę umów społecznych czy też mechanizm odwoływania się do zgody powszechnej. Identycznie w przypadku obu Karolin, gdzie wspólne rządy sprawo- wać miało ośmiu możnych i wpływowych członków dworu królewskiego, takiego odniesienia nie odnajdujemy ani w Act Relating to the Biennial and Other Assemblies and Regulating Elections and Members in North Carolina (1715) ani w Act to Ascertain the Manier and Form of Electing Members to Represents the Province (1721). Georgia założona po części z pobudek fi lantropijnych przejawiających się w chęci utworzenia schronienia dla niewypłacalnych dłużników a po części z powodów handlowych posiada dokument, którego wstęp uwzględ- niał zgodę mieszkańców – Act to Ascertain the Manier and Form of Electing Members to Represent the Inhabitants of Th is Province in the Commons Hou- se of Assembly (9 czerwiec 1761)49.

47 D. J. Elazar, American…, s. 118–119. 48 O. T. Barck, H. T. Lefl er, Colonial America, Nowy Jork 1961, s. 31–34. 49 „We, therefore, pray your most sacred Majesty that it may be enacted. And be it en- acted by his Honor James Wright, Esquire, Lieutenant – Governor and Comander – in – Chief of this his Majesty’s province of Georgia, by and with the advice and consent of the Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 31

Maryland utworzony przez rodzinę arystokratów był przez nich sa- mych traktowany jako przedsięwzięcie wyłącznie ekonomiczne i mające przynosić spore dochody. Król przekazał im pełną kontrolę nad sprawowa- niem lokalnej administracji, stanowieniem prawa czy prowadzeniem spraw wojskowych. Jednak w Act for Establishing the House of Assembly and the Laws to be Made Th erein z 1638 roku, pomimo zaakcentowania niemal nie- ograniczonej władzy właściciela, odwołano się do zaakceptowania przez mieszkańców kolonii panującego w niej porządku prawnego50. To, że zasadniczo w koloniach południowych próbowano zaadoptować angielskie wzorce arystokratyczne, co z pewnością stanowi właśnie przy- czynę braku implementowania koncepcji umów społecznych, nie oznacza, że kolonie owe faktycznie funkcjonowały na gruncie zamierzonych rozwią- zań. Na ich obszarze, bowiem, podobnie jak w pozostałych koloniach, do- brze rozwinięty został system przekazywania władzy legislatywom i co za tym idzie internalizowania w tych społecznościach demokratycznych in- stytucji. Co więcej, rozpatrywana tu koncepcja wyrażania przez ogół zgody ma zupełnie inny charakter niż analogicznie rozwijające się na kontynen- cie europejskie idee. W starym świecie, w oparciu na Akwinowskiej teorii, źródeł tejże aprobaty poszukiwano w posłuszeństwie względem legitymo- wanej władzy. W przeciwieństwie do takiej „pasywnej” akceptacji, w przed- stawionych dokumentach kolonialnych mamy do czynienia z jej „aktywną” formą powodowaną naturalną znajomością dobra wspólnego i świadomoś- cią działania na rzecz jego realizacji51.

honourable Councill and the Commons House of Assembly of the said province in General Assembly mett (…)”, [w:] D. S. Lutz, Colonial Origins…, s. 359. 50 „Whereas the Kings Majestie by his Letters pattents hath given and granted full free and absolute power and authority to the Lord Proprietary of this Province to make and or- deine any laws appertaining to the state of this Province by and with the advice assent and approbation of the freemen of the same or of the greater part of them or of their Delegates or deputies in such sort and forme as to the said Lord proprietare should seem best”, ibi- dem, s. 299. 51 Zob., S. H. Beer, To make a nation. Th e rediscovery of American Federalism, Lon- dyn 1993. 32 Katarzyna Maćkowska

Summary

Th is article pertains to the development of the social contracts in English col- onies of the North America. Th e very important aspect is that all of these provinces have separately introduced the idea of covenants into their early political and legal documents. Th e fact that those origins have been enacted by colonial legislatives emphasizes the impact of such ideological solution on the process of creating the new society. Th e Author refers to the colonial documents that consists of norma- tive expressions concerning the contractual thought. Particular original versions are here described and analysed. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008

Władysław Zajewski (Gdańsk) Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim

Ostateczne pokonanie „tyrana korsykańskiego” zwieńczone miało być kon- gresem pokojowym zwołanym przez zwycięskie mocarstwa koalicji anty- napoleońskiej do Wiednia, jesienią 1814 roku. Jednakże już sam termin „kongresu wiedeńskiego” budzi kontrowersje w historiografi i europejskiej. Przyjmuję w tym wypadku defi nicję historyka amerykańskiego Gordona A. Craiga, iż pod terminem kongresu wiedeńskiego należy rozumieć ca- łokształt negocjacji pokojowych, jakie odbyły się w stolicy Austrii przez osiem miesięcy od października 1814 r. Znawca kongresu wiedeńskiego brytyjski historyk sir Harold Nicolson twierdził, że był to jeden z najpracowitszych kongresów pokojowych Euro- py. Komitet Czterech zwycięskich mocarstw (Anglii, Rosji, Austrii i Prus) od stycznia 1815 przekształcił się za zgodą Anglii w Komitet Pięciu mo- carstw (doszła bowiem Francja Ludwika XVIII) i zgromadził się aż 41 razy. Obrady tego właśnie Komitetu Pięciu mocarstw można określić mianem rzeczywistego kongresu wiedeńskiego. Obradujące bowiem szersze ciało tzw. Komitet Ośmiu (tutaj uczestniczyła także Hiszpania, Portugalia Szwe- cja) zebrał się tylko 10 razy i w zasadzie aprobował, to co postanowił już Komitet Pięciu mocarstw. Ministrowie spraw zagranicznych spotykali się najczęściej na deba- tach w rezydencji austriackiego ministra spraw zagranicznych Klemensa Lothara Metternicha (1773–1859). Sprawozdania ministrów podsumowu- jące poufne ustalenia wędrowały po południu do monarchów (z wyjąt- kiem króla angielskiego Jerzego III), którzy czynili odręcznie swoje uwa- gi i spostrzeżenia. Liczby poufnych narad nikt nie ustalił i chyba już nie ustali. 34 Władysław Zajewski

Ministrowie Komitetu Ośmiu wyłonili tzw. Commission Generale, która ze swej strony powołała 10 komisji szczegółowych do rozwiązywania konkretnych spraw i problemów związanych z upadkiem imperium napo- leońskiego. Powstały więc komisje: prawna, statystyczna, do spraw stopni dyplomatycznych, do spraw handlu niewolnikami, do spraw wolnej żeglu- gi śródlądowej, do spraw niemieckich, do spraw Polski i do spraw Sakso- nii. Kongres zwycięskich mocarstw za swe główne cele uznał: 1. zlikwido- wanie imperium napoleońskiego i uznanie nowej mapy politycznej Europy z uwzględnieniem zasad kompensaty terytorialnej dla mocarstw, które przyłożyły się do klęski Napoleona; 2. zapewnienie Europie trwałego po- koju, opartego na zasadzie równowagi sił (balans of power) głównych mo- carstw: 3. rekonstrukcja Europy miała opierać się na zasadzie legitymizmu, ale żaden z liczących się w Wiedniu polityków nie dążył do przywrócenia sytuacji społecznej czy nawet terytorialnej sprzed 1789 r. Do Wiednia zjechało ogromnie dużo arystokracji, wszelkiego formatu polityków amatorów oraz oczywiście desygnowanych ministrów oraz dy- plomatów, doradców i ekspertów w osobach różnych profesorów oraz dok- torów. Profesjonalni dyplomaci tej epoki to ludzie o mentalności ukształto- wanej przez Oświecenie. Bez wątpienia wykształceni, znający biegle kilka języków, ale obłuda była cechą znamienną tego środowiska. Zadbały także zwycięskie mocarstw o odpowiednią propagandę, iż nowy ład europejski, nowy system wiedeński będzie sprawiedliwy dla narodów łupionych do- tąd przez „potwora korsykańskiego”. Dyrektor Berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych Johann Friedrich Weitsch namalował rycinę Oswobodziciele Eu- ropy. W wozie tryumfalnym trzej monarchowie: Aleksander I (1777–1825), Franciszek I (1768–1835) i Fryderyk Wilhelm III (1770–1840) kierowali czteroma rumakami z których każdy uosabiał: Religię, Starość, Umiarko- wanie i Sprawiedliwość. Trzech polityków odegrało wyjątkową rolę w konstruowaniu nowe- go porządku politycznego i terytorialnego w Europie, byli to brytyjski mi- nister spraw zagranicznych wicehrabia Castlereagh (1769–1822), którego prawdziwe nazwisko brzmiało Robert Stewart, następnie cesarz rosyjski Aleksander I oraz całkowicie mu uległy i posłuszny, minister spraw zagra- nicznych Rosji Karl Nesselrode. Odrębną indywidualnością był austriacki minister spraw zagranicznych, gospodarz spotkania, książę Klemens Wen- zel von Metternich, jeden z najwybitniejszych polityków tej epoki. Reinhart Kosseleck dostrzegał w kongresie wiedeńskim wielki pojedynek angielskie- go ministra Castlereagha z carem Aleksandrem I lub też raczej spór poli- tyczny miedzy wielką potęgą morską a wielką potęgą lądową, jaką stano- Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 35 wiła Rosja na kontynencie europejskim. Pamiętać bowiem trzeba, że armie rosyjskie opanowały Finlandię, Besarabię, całe terytorium Księstwa War- szawskiego z Warszawą, Krakowem, Poznaniem, Toruniem i Gdańskiem. Jesienią 1814 r. rosyjski stan posiadania ziem polskich byt największy w ca- łym XIX wieku! Kilka miesięcy wcześniej cała Europa widziała biwaki ko- zaków na Champs-Elysees. „Presja wywierana przez Rosję – pisał Kosel- leck – aby wcisnąć się do Europy, jest jednym z głównych czynników, który tłumaczy postęp Prus oraz Szwecji (przyłączenie Norwegii) w kierunku za- chodnim. Lecz w samej rzeczy przede wszystkim kwestie podziału ziem Polski oraz Saksonii stały się beczką, prochu i doprowadziły Prusy i Rosję do krawędzi konfl iktu zbrojnego z Anglią, Austrią i Francją. Ofi arami tego sporu stała się Polska, której niepodległości daremnie broniła Anglia i któ- rej większa cześć, zwana Królestwem Kongresowym, powróciła do cara Ro- sji oraz Saksonia, której 2/3 obszaru zagarnęły Prusy”1. Zastanówmy się jaka była rzeczywista polityka brytyjska na tym kon- gresie w kwestii polskiej, do czego ona zmierzała. Kto naprawdę zmierzał do rekonstrukcji państwa polskiego oraz w jakiej formie? Kto był auten- tyczny w tych przetargach politycznych: Castlereagh czy car Alexander I? Bo jak mawiał ongi Cycero: falsum in uno, falsum in omni (obraz fałszywy w jednym szczególe, fałszywy jest także we wszystkich). Zacznijmy naszą analizę od zbadania celów i postępowania Aleksandra I. Cytowany już wy- żej historyk kongresu wiedeńskiego sir Harold Nicolson dostrzegał elemen- ty sprzeczne w polityce Aleksandra I. Z jednej strony chciał on w oczach Europy uchodzić za największego geniusza politycznego i wojskowego wszystkich czasów, za wodza, który pokonał Napoleona. Konsekwencją tego faktu było jego mocne przekonanie, że Rosja stanowi dominujące mo- carstwo na kontynencie Europy i posiada siłą rzeczy decydujący głos, co do losów ziem polskich. W tym sensie odbudowa Królestwa Polskiego zwią- zanego unią z Rosja, oznaczałoby rozszerzenie granic imperium do Wisły. Lecz z drugiej strony Aleksander uważał się za wielkiego orędownika poko- ju, sprawiedliwości i chrześcijańskiej miłości i z tego punktu widzenia od- budowa w jakiejś formie Polski, stanowiłaby zadośćuczynienie wyrządzo- nych jej krzywd w XVIII wieku2. W istocie rzeczy w polityce Aleksandra I występowało tak wiele sprzecznych wątków, pomysłów i decyzji, że twa- rzą one zagadkę niełatwą do rozszyfrowania dla historyka. Historiografi a

1 L. Bergeron, F. Furet, R. Kosellecek, L` age des revolutiones europeennes (1780–1848), Paris-Montreal 1973, s. 172. 2 H. Nicolson, Th e , London 1966, s. 149. 36 Władysław Zajewski anglosaska szczególnie ta najnowsza, korzystając z usług psychologii lan- suje pogląd (np. Harold Nicolson, Gordon A. Craig ), że Aleksander tar- gany wyrzutami sumienia po tragicznej śmierci swego ojca cara Pawła I, do której bez wątpienia się przyczynił, stał się schizofrenikiem i to nam tłumaczy jego zmienne nastroje, pomysły i reakcje. Inni jak John G. Loc- khart w dziele „Th e Peacemakers 1814–1815” (London 1932), dostrzegał raczej nadmiar szlachetnych iluzji, polityka który wyprzedzał prezydenta W. Wilsona i przerastał polityków epoki kongresu wersalskiego. History- kom wiadomo, że nad cechami charakteru cara Aleksandra zastanawiał się również na zesłaniu cesarz i taką oto wyraził o nim opinie: „Co do cesarza Rosji, to jest nieskończenie wyższy od swego otoczenia, posiada umysł, wdzięk i wykształcenie i jest bardzo ujmujący, lecz nie powinno mu się ufać, pozbawiony jest bowiem szczerości, jest prawdziwym Grekiem ze Wschodniego Imperium”. Następnie Napoleon dodał, że tylko on potrafi ł- by powstrzymać dalsze sukcesy Aleksandra, „jeśli jednak umrę tutaj [na Św. Helenie], to będzie on moim autentycznym spadkobiercą w Europie”3. Także historiografi a polska rozważała alternatywę: szlachetny dobro- czyńca, szanujący kompromisu z Polakami, czy też zręczny i przebiegły po- lityk mający na uwadze tylko dalekosiężne interesy Rosji? Profesor Szymon Askenazy, który inicjował polskie badania nad kongresem wiedeńskim, nie miał większych złudzeń, co do celów Aleksandra, ale też nie oszczędzał w swej krytyce poczynań dyplomacji angielskiej na kongresie, bo potajem- nie poparła ona – jego zdaniem – plan „morderczy, trzecio podziałowej Pol- ski, rozdartej i ujarzmionej, dla pozoru stawiała jawnie program najlepszy, maksymalnie rezurekcyjny, przed podziałowej Polski całej i niepodległej”4. Analiza poufnych raportów szefa austriackiej Oberste Polizei barona Franciszka Hagera wskazuje na wysokie zaniepokojenie policji i dyploma- cji austriackiej rolą jaką odgrywał w otoczeniu Aleksandra książę Adam Je- rzy Czartoryski oraz cała grupa fi lorosyjskich Polaków przebywająca w tym czasie w Wiedniu. On to miał podsycać propolskie ambicje cesarza Rosji. Jeden z austriackich agentów donosił swemu szefowi: „Polacy w Wiedniu są pełni radości. Mówią, że dzięki Aleksandrowi wreszcie sprawa ich ojczy- zny zatriumfuje na kongresie i dodają, że jeśli będzie nadal sprze- ciwiała się odbudowie Polski, wojna jest nieunikniona”5. Była też w Wied- niu inna osobistość, która pobudzała polskie aspiracje Aleksandra I. Był to

3 Las Cesas, Memorial de Saint-Helene, t. II, Paris 1823, s. 365. 4 Sz. Askenazy, Uwagi, Warszawa 1924, s. 33. 5 M. H. Weil, Les dessous du Congres de Vienne d’apres les documents orginaux des Ar- chives du Ministere Imperial et Royal de l’Interieur a Vienne, t. I, Paris 1917, s. 540. Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 37 dawny preceptor cesarza rosyjskiego Frederic-Cesar La Harpe, który okre- ślał siebie mianem „starego żołnierza wolności”, a w Wiedniu stał się orę- downikiem mniejszych narodów, szczególnie zaś Polski i Szwajcarii6. Jed- nakże gwoli ścisłości musimy także napisać, że w otoczeniu cara Aleksandra byli też zdecydowani przeciwnicy koncepcji odbudowania szczątkowego państwa polskiego. Ich wyrazicielem był Korsykanin w służbie Rosji, gen. Pozzo di Borgo, który potem był długoletnim ambasadorem Rosji w Pary- żu. Darzony zaufaniem przez cara Aleksandra, znał dobrze jego plany co do Polski. Pozzo di Borgo zredagował w tej sprawie specjalny memoriał (z 8/20 XII 1814 r.), fascynujący po dziś dzień licznych historyków. Pisał w nim: „Powstanie sejmu, reprezentacji narodowej i armii polskiej, będzie sygnałem zjednoczenia dla pozostałych dzielnic Polski. Austria i Prusy nie będą mogły uchronić się przed konsekwencjami takiej odbudowy. Na ich oczach taka egzystencja państwowości popchnie poddanych Polaków do ustawicznej rebelii”. Wszak niemal w identycznym duchu, choć nieco póź- niej pisał austriacki dyplomata o tym groźnym zarzewiu buntu, jaki się zro- dzi z faktu zachowania armii polskiej: „bo jakiż duch mógł ożywić tę starą bandę? Wszak pozostali oni do ostatniej chwili pod sztandarami Napoleo- na. Czy były wiec powody, by wierzyć ich uczuciom wierności dla monar- chy? Oddziały te służyły Napoleonowi, spadkobiercy wszystkich rewolucji. One mu służyły dlatego, że nigdy nie zaprzestał walki z trzema mocarstwa- mi uczestniczącymi w podziałach Polski”7. Wielce wymowny był raport szefa policji austriackiej Hagera z 29 września 1814 r.: „Aleksander w cza- sie swego pobytu w Paryżu obiecał Polakom odbudowę Królestwa Polskie- go. Szczególne względy okazywane księciu Czartoryskiemu, żywa przyjaźń dla niego, wydają się być pewną gwarancją. Potwierdzają, też, że mimo de- monstracyjnej przyjaźni Aleksandra wobec naszego dworu, jego poglądy na Polskę są diametralnie przeciwstawne Austrii”8. Istnieją podstawy by sądzić, że Aleksander I w czasie pobytu w Londy- nie w czerwcu 1814 r. zwracał się do znanego fi lozofa Jeremiego Benthama

6 A. Boehtlingk, Frederic-Cesar Laharpe 1754–1838, Neuchatel (Suisse) 1968, s. 356– –368. La Harpe uważał, Napoleona za „nowego Atyllę”, plagę, co nęka Europę. Por. Corres- pondence de Frederic-Cesar de la Harpe et Alexandre I er, seivie de la corresponddance de F. C. La Harpe avac les membres de la famille imperiale de Russie. Publiee par Jean Charles Biau- det et Francois Nicod, Neuchatel (Suisse) 1980, t. III. 7 N. Tourgueneff , La Rusie et les Russen, t. I, Paris 1847, s. 443–461; J. M. P. McErlean, Th e Polish Question at the Congress of Vienna: C. A. Pozzo di Borgo’s Memorandum of 1814, odbitka z Th e Polish Institute of Arts and Sciences in Canada, vol. II, s. 85–112; Por. K. L Fic- quelmont, Lord Palmerston, l’Angleterre el le Continent, t. II, Paris 1852, s. 81. 8 M. H. Weil, op. cit., t. I, s. 146–147. 38 Władysław Zajewski z prośbą o naszkicowanie projektu konstytucji dla Królestwa Polskiego9. Ale inna wersja głosi, że autorem projektu konstytucji dla Polski był właś- nie La Harpe. Współpracownik szefa policji austriackiej donosił, co nastę- puje: „La Harpe jest przy cesarzu Aleksandrze wielkim obrońcą Polaków. Sugeruje on cesarzowi, jak się należy zaprezentować światu, gdy się posiada stanowczość ,bez której nie byłyby wielkim władcą”10. Najbardziej dziwne było to, że w sprawie zachowania armii polskiej, Aleksander znalazł wspar- cie u swego brata w. ks. Konstantego, który także przebywał w Wiedniu. Było to ważne, ponieważ Konstanty cieszył się dużym mirem wśród gene- ralicji rosyjskiej, która nie była zachwycona pro polskimi planami Alek- sandra I. Gen. Michał Orłow zbierał nawet podpisy pod petycją przeciw ewentualnemu przyłączeniu zabranych prowincji do projektowanego Kró- lestwa Polskiego11. Aleksander w Wiedniu starannie „dbał o to, aby oczaro- wać wszystkich, co mu się też udawało, mało bowiem polityków posiadało ten talent w takim stopniu” (A. Th iers). Tak wiec rodzi się zasadne pytanie: Aleksander I to był szlachetny idealista, czy też bardzo ostrożny i przebie- gły polityk? Jakie były zamiary i dążenia brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Castlereagha, którego kariera polityczna rozpoczęła się w 1812 r. w gabine- cie premiera Spencera Percevala, następnie zatrzymał tę tekę pod rządami premiera Liverpoola. Zdaniem jednego z najwybitniejszych znawców dy- plomacji brytyjskiej doby kongresu wiedeńskiego C. K. Webstera, minister Castlereagh był jednym z najwybitniejszych polityków brytyjskich XIX w. Mimo, że nie posiadał tradycyjnego uniwersyteckiego wykształcenia osiąg- nął własny błyskotliwy styl w dyplomacji. Był bezustannie atakowany przez wigów za ciche sprzyjanie antyliberalnej polityce państw św. Przymierza po 1815 r. Karierę zakończył samobójczą śmiercią w 1822 r12. Minister Cas- tlereagh żywił ogromną nienawiść do reżimu napoleońskiego, któremu to- warzyszyła nieufność do Francji, nawet pod rządami Ludwika XVIII i to mimo, że uznał Francje za partnera w obradach kongresu wiedeńskiego. „Rekonstrukcja Prus oraz Austrii jako wielkich mocarstw, stanowiła isto- tę planu ogólnego wielkiej Brytanii. Castlereagh życzył sobie Związku Nie- mieckiego jako najbardziej trwałego i silnego, zdolnego oddzielić Francje

9 H. Nicolson, op. cit., s. 150. 10 M. H. Weil, Les dessous du Congres de Vienne, t. I, s. 687. 11 N. Tourgueneff , op. cit., s. 86. 12 C. K. Webster, op. cit., s. XXXII; L’Europe du XIX e et du XXe siecle. Problemes et in- terpretations historiques, Milano 1959 (wykład Roberta Demoulina), s. 770–771. Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 39 od Rosji. Lecz nie oznaczało to nawet najmniejszego jego zrozumienia dla zasad narodowości”13. Lektura przynajmniej dwóch memoriałów brytyjskich adresowanych do cara Aleksandra I z 12 października i 4 listopada 1814 r. wykazuje dobit- nie, iż polityka brytyjska stawiała Rosję przed alternatywą odbudowy Kró- lestwa Polskiego w granicach z 1772 lub 1791 r., co zyskałoby albo apro- batę Austrii oraz Prus, albo oznaczało powrót do układów w Reichenbach z 1813 r., czyli podziału Księstwa Warszawskiego. Natomiast powołanie Królestwa Polskiego z ziem całego Księstwa Warszawskiego, zasiałoby tyl- ko niepokój wśród 5 milionów Polaków, poddanych Austrii i Prus. Zda- niem rządu brytyjskiego, pisał minister Castlereagh, „taki krok stronniczy i niepokojący, spotka się z naganą całej Europy oraz jest wstrętny i alarmu- jący do najwyższego stopnia dla obu sprzymierzeńców cesarza Rosji. Jeżeli król pruski z osobistej uległości i względów dla cesarza, więcej pozwala, to nie mniejszy przecież wstręt jego oraz poddanych jego”14. Replika Aleksan- dra I (formułowana w notach pióra księcia Adama Czartoryskiego!) kiero- wała się w trzech kierunkach: dalszej polemiki z ministrami Castlereaghem oraz Metternichem, tworzenie de facto zrębów państwowości polskiej pod ogólnym zwierzchnictwem w. ks. Konstantego i gotowości zaspokojenia te- rytorialnej pożądliwości Prus kosztem Saksonii, którą Aleksander był na- wet gotów scedować w całości Prusom. Na spotkaniu z ministrem Castlere- aghem, car Aleksander I oświadczył dobitnie: „wszystkie siły rosyjskie nad Wisłą ustanowią żelazną zaporę przeciw tym, którzy pokuszą się wydrzeć siłą naszą zdobycz”. Minister Karl Nesselrode sformułował to bardziej dy- plomatycznie: „Osiem milionów Polaków będzie gotowych bronić niepod- ległości swego kraju”15. Ostatecznie osiągniecie kompromisu na kongresie w Wiedniu zale- żało od stanowiska ministra Metternicha, posiadającego niezwykły talent dyplomatyczny i głęboko zatroskanego o równowagę sił w Europie Środ- kowej. Ten znakomity, konserwatywny polityk był naturalnie głęboko za- niepokojony wzmocnieniem roli i pozycji Rosji w Europie, lecz z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że uregulowanie kwestii Związku Niemieckie- go i dominacji Austrii w tym Związku, nie dokona się bez milczącej choćby

13 R. Demoulin, Nationalite et eqilibre, w: L’Europe du XIX et XX siecle, Milano 1959, s .771. 14 E. Wawrzykowicz, Anglia a sprawa polska 1813–1815, Kraków–Warszawa 1919, s. 131–132. 15 D’Angeberg (L. Chodźko), Le Congres de Vienne et les traites de 1815, t. I, s. LII (wstęp pióra Capefi que’a). 40 Władysław Zajewski aprobaty Rosji, która mogła wygrywać Prusy przeciw Austrii. To oczywiste, iż celem Metternicha było uregulowanie sprawy polskiej zgodnie z trak- tatem w Reichenbach z 27 czerwca 1813 r. zawartego z Rosją i Prusami, a przewidującym podział ziem Księstwa Warszawskiego. Rzecz w tym, że Rosja nie bardzo kwapiła się do jego wykonania. Metternich znał bowiem głośne zdanie cara Aleksandra I wypowiedzia- ne w Londynie w czerwcu 1814 r.: „Nie oddam Austrii ani jednej wioski, zdobyłem Księstwo Warszawskie i mam 480 000 żołnierzy, aby je obro- nić”16. Ubolewał później minister austriacki Friedrich Genz, iż Castlere- agh wywarł zbyt silną presję zmuszając Austrię do ustępstw w tej spra- wie i ostatecznie „odegrał role więcej niż podejrzaną w sprawie Polski”. W ostatecznym rozrachunku Rosja zyskała „kraj najbardziej żyzny w Eu- ropie”. Castlereagh czuł w głębi serca, iż jego nieukontentowany sprzymie- rzeniec (Metternich) w głębi serca bardziej preferował dyscyplinę i porzą- dek napoleoński niż liberalizm brytyjski czy konstytucyjne medytacje cara Aleksandra. Nie miał też Metternich ani krzty zaufania do Francji Ludwika XVIII, ani do ministra Talleyranda, którego podejrzewał o sprzyjanie na- cjonalizmowi Polaków, Włochów oraz narodów bałkańskich. Bardziej jed- nak lękał się szerokiego usadowienia Rosji nie tylko nad Wisłą i Narwią, ale i w Niemczech. W końcu grudnia 1814 r. sytuacja polityczna w gronie zwy- cięskiej koalicji antynapoleońskiej stała się wysoce krytyczna. Ukształto- wał się potrójny sojusz Anglii, Austrii i Francji Ludwika XVIII wymierzo- ny przeciw polskim planom Aleksandra I pod zasłoną wierności mocarstw wobec pierwszego traktatu paryskiego. Alians ten formalnie podpisano w Wiedniu 3 stycznia 1815 r. Jego sygnatariusze zgłaszali gotowość wysta- wienia 150 000 armii na wypadek wojny, a alians ten skierowany był na- turalnie przeciw Rosji oraz Prusom, które stanęły po strome Aleksandra. Ostatecznie jeszcze przed ucieczką Napoleona z Elby, czyli przed tzw. 100 dniami cesarza (1 III–18 VI 1815), koalicja zdołała jednak osiągnąć kom- promis. Jego konstruktorami okazali się lord Castlereagh oraz Metternich. Osiągnięty kompromis w kwestii polskiej sformułowany został w trakta- cie z 3 maja i następnie wszedł do Aktu Końcowego (acte fi nal; Schlussakt) z 9 czerwca 1815 r. jako jego artykuł pierwszy. Na mocy tego traktatu Prusy „odzyskiwały” Gdańsk z ujściem Wisły, Poznań, Toruń i Bydgoszcz oraz cześć kaliskiego po rzekę Prosnę. Austria „odzyskała” okręg tarnopolski, utracony w 1809 r., oraz Podgórze. Kra- ków stal się wolnym miastem pod kuratelą trzech mocarstw (Austrii, Rosji

16 E. Wawrzykowicz, op. cit., s. 92. Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 41 i Prus). Z reszty ziem Księstwa Warszawskiego utworzone zostało konsty- tucyjne Królestwo Polskie o powierzchni 128,5 tys. km oraz 3,3 mln miesz- kańców. Tenże traktat zapewniał wolną żeglugę i spław na wszystkich pol- skich rzekach w granicach 1772 r. oraz zapewniał „nieograniczoną wolność tranzytu we wszystkich częściach dawnej Polski”. Pozornie wyglądało na to, że mocarstwa uczestniczące uznawały pod pewnym kątem gospodarczym Polskę w granicach 1772 r., ale rychło się okazało, że był to artykuł papie- rowy, ponieważ gdy wybuchł konfl ikt celny miedzy Królestwem Polskim a Prusami, Prusy go nie uznały, twierdząc, że Królestwo Polskie nie zosta- ło objęte regulacją celną podpisaną z Rosją. Uniemożliwiły także powstanie polskich konsulatów handlowych w Gdańsku i Elblągu. Wyniki kongresu wiedeńskiego w kwestii polskiej podsumował zna- cząco księżę Adam Czartoryski w liście do pewnego milorda angielskiego: „Osiągnęliśmy pomyślne wyniki na przekór tysięcznym przeszkodom sta- wianym w znacznej mierze przez niechęć i obojętność ogólną tych wszyst- kich, którzy posiadali głos w tej sprawie. Ocalił nas cesarz Aleksander dzię- ki swej stanowczości i wytrwałości (…). Nie wnikając zbyt głęboko, powiem Milordzie, że znajdziecie tam dobro i zło. Najgorsze dla nas jest utrzyma- nie podziałów i przynależność do rożnych zwierzchności. Jednakże, ogól- nie rzecz biorąc, nasza sytuacja stała się lepsza”17. Bardziej otwarcie pisał do ojca swego Kazimierza: „złe z dobrym pomieszane, ale lepiej nam bę- dzie niż było”. Ukoronowaniem było uroczyste nadanie konstytucji Króle- stwa Polskiego z dnia 27 listopada 1815 r. i uroczyste powitanie Aleksandra I w Warszawie. Michał Radziwiłł zanotował reakcje kół arystokratycznych i wyższych ofi cerów: „Całowano się, winszowano sobie na ulicach, wiwato- wano, wieczorem iluminowano teatr, wydawano dla wojskowych obiady”. Jednakże już po kilku latach entuzjazm elity urzędniczej i kół sejmowych osłabł. Sceptycyzm i głęboka nieufność do poczynań Aleksandra, promie- niowała od najwyższego autorytetu moralnego jakim był dla Polaków i po- został do końca Tadeusz Kościuszko: „Imię samo nie stanowi narodu, lecz wielkość ziem z obywatelami (…). Mamyż zamilczeć o pozostałych bra- ciach naszych pod rządami rosyjskimi. Serce nasze wzdryga się i ubolewa, że nie są z drugimi złączeni”. Tym też tropem wędrowała myśl wielu innych pamiętnikarzy, później- szych więźniów politycznych, bądź też uczestników powstania listopado- wego. Gen. Ignacy Prądzyński napisał po latach: „tajne związki były dotąd nie przyczyną wcale, ale skutkiem złego, fałszywego położenia politycznego

17 Ibidem, s. 499–500. 42 Władysław Zajewski w jakim kongres wiedeński, a najszczególniej Aleksander, użyciem półśrod- ków Polskę i naród polski postawił”. Wtórowała temu merytoryczna kryty- ka poczynań kongresu wiedeńskiego wobec Polski dokonana przez stron- nika ks. Adama Czartorskiego, Karola Boremeusza Hoff mana: „Działanie kongresu wiedeńskiego względem Polski było tylko operacją chemiczną. Wszystkie rozproszone tego kraju cząstki zbito w jedną masę i zamiast ją w całości zachować, rozłożono ją w drobniejsze jeszcze formy (…). Alek- sander rozsławiał to dzieło jako odrodzenie, odbudowanie Polski, gdy tym- czasem niczym więcej me było, jak czwartym, acz tymczasowym, onejże po- działem”18. Rozczarowanie zdecydowanie się pogłębiło w opinii publicznej, gdy się okazało, że konstytucja Królestwa Polskiego z 1815 r. staje się kart- ką bez pokrycia, systematycznie łamaną, cenzura faktem zalegalizowanym wbrew konstytucji, a uwięzienie obywatela możliwe bez nakazu sądowego, budżet arbitralnie stanowiony bez aprobaty sejmu, zaś policja tajna cieszy la się bezkarnością. Po sejmach 1818 i 1820 r. przysnęło już złudzenie, że Alek- sander zdecyduje się na przyłączenie prowincji zabranych do Królestwa Pol- skiego. Nadzieja na przyłączenie Litwy, najcenniejszej zdobyczy Katarzyny II, rozwiała się. Co więcej, Aleksander I nie odżegnywał się od ewentualno- ści użycia armii polskiej do tłumienia rewolucji w Hiszpanii19. Metternich po kongresie św. Przymierza w Weronie (1822) mógł triumfować, bowiem udało mu się pozyskać Aleksandra do wspólnej walki z nurtem rewolucyj- no-konstytucyjnym, który zagrażał, jego zdaniem, stabilizacji wiedeńskiej w Europie. Zapowiedzią zmiany poglądów Aleksandra I był wcześniejszy podpis jego przedstawicieli (Capo d’Istrii oraz Nesselrodego) na deklaracji opaw- skiej z 19 listopada 1820 r., która przewidywała ewentualność zbrojnej in- terwencji w krajach gdzie konstytucjonaliści, liberałowie i karbonarzy na- rzucali system konstytucyjny wbrew woli monarchy. Zasada legitymizmu miała być powszechnie honorowana w Europie. Dewiza Metternicha brzmiała donośnie i jednoznacznie: „Conservation de toute chose lega- lement existante”20. Aleksander I znalazł się tuż obok księcia Metternich w rzędzie jej obrońców.

18 S. Kieniewicz, Polacy wobec traktatu wiedeńskiego, w: Europa i świat w epoce restau- racji, romantyzm i rewolucja, pod red. W. Zajewskiego, t. II, Warszawa 1991, s. 73. 19 Powstanie Listopadowe 1830–1831. Dzieje wewnętrzne-militaria-Europa wobec po- wstania, pod red. W. Zajewskiego, Warszawa 1919, s. 24. 20 W. Zaj e w s k i , Kongres wiedeński i święte przymierze, w: Europa i świat w epoce re- stauracji, romantyzm i rewolucja, t. I, pod. red. W. Zajewskiego, Warszawa 1991, s. 62. Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 43

Barierą, o którą rozbiła się polityka „pojednania” Aleksandra I oka- zał się, już po jego śmierci, zryw powstańczy młodego pokolenia podję- ty w Noc Listopadową 1830 r. Pokolenie to odrzuciło podział terytorialny ziem polskich dokonany w Wiedniu. Zgodny też był głos potępienia kon- gresu wiedeńskiego już po upadku powstania w 1831 r. na emigracji: „Kon- gres wiedeński był czynem, nie prawem, zbrodnią, a nie sprawiedliwością najsromotniejszym ujarzmieniem naszej wolności i niepodległości” – pi- sała emigracyjna „Nowa Polska” w 1833 r. Hotel Lambert, siedziba stron- nictwa ks. Adama Czartoryskiego, wytykał dyplomacji państw zachodnich fakt nie udzielenia gwarancji zapisom traktatu wiedeńskiego przez rząd an- gielski. Wykorzystały to skwapliwie rządy Anglii i Francji uznając sprawę polską za wewnętrzną sprawę Rosji, a fakt nadania konstytucji w 1815 r. za jednostronny akt zależny wyłącznie tylko dobrej woli cesarza Rosji, nie zaś za prawnie obowiązujące zobowiązanie tego imperium. Potępienie kongre- su wiedeńskiego płynęło nie tylko ze strony naszej demokratycznej emigra- cji, w tym chórze głosów, nie zabrakło także prasy belgijskiej, która wyjąt- kowo ostro piętnowała obłudę dyplomatów wiedeńskich. „Courrier Belge (nr 195 z 13 lipca 1832) napisał: „Traktat wiedeński nie jest zobowiązu- jący dla narodów zniewolonych i w żaden tez sposób nie wiąże on ucie- miężonego i prześladowanego narodu polskiego. Nie wiąże też on Wielkiej Brytanii, której szlachetną misją jest wspomaganie sprawy narodów. Rewo- lucja Lipcowa, utworzenie Królestwa Belgii, insurekcja grecka oraz pod- boje Rosji na Turkach, postępowanie carów rosyjskich wobec Polski przed i po powstaniu 29 listopada 1830 de jure i de facto anulowały traktat wie- deński z 1815 r., a godzina krwawej rozprawy między despotyzmem i spra- wą narodową wybiła wraz z rewolucją polską”. Jak widać była tylko spora dawka iluzji co do dyplomacji angielskiej wobec kwestii polskiej. W kance- lariach dyplomatycznych gabinetów europejskich zwyciężyła nieżyczliwa Polsce interpretacja prawna uchwał kongresu wiedeńskiego, iż obce rządy nie mogą w żadnym wypadku interweniować w spory wewnętrzne między poddanymi a władzą zwierzchnią, gdyż oznaczałoby to podsycanie buntów i zachęcanie do rewolucji. Czy twórcy kongresu wiedeńskiego rzeczywiście zapobiegli konfl ik- tom wojennym w Europie aż na całe stulecie jak dowodził sir Harold Ni- colson? L. C. B. Seaman twierdził natomiast, iż bardziej dokładna analiza konfl iktów wojennych na Bałkanach przed pierwszą wojną światową stawia to twierdzenie pod znakiem zapytania21. Ustalenia kongresu pokojowego

21 W. Zajewski, Wolne Miasto Gdańsk pod znakiem Napoleona, Olsztyn 2005, s. 212. 44 Władysław Zajewski z 1814–1815 r. obowiązywały 15 lat w Belgii, która oderwała się w sposób rewolucyjny od Holandii, 44 lat w Italii, 51 lat w Niemczech, 90 lat w Nor- wegii, a najdłużej w Polsce – 103 lata. W zasadzie historiografi a państw zachodnich, szczególnie Anglii i USA pozytywnie ocenia polityków kongresu wiedeńskiego, którzy zdecy- dowanie górują dojrzałością intelektualną i zdolnością rozumienia proble- mów europejskich nad politykami kongresu wersalskiego (C. K. Webster, Harold Nicolson, J. G. Lockhard czy ostatnio Henry A. Kissinger lub Wil- liam W. Corcoran, drukujący pod nazwiskiem Erno E. Krache). Z history- ków polskich, którzy pozytywnie oceniali kongres wiedenki warto odnoto- wać Michała Bobrzyńskiego i jego głośne „Dzieje Polski w zarysie” (t. III, Warszawa–Kraków 1931, s. 65) oraz kilkutomową biografi ę Adama Czar- toryskiego pióra Marcelego Handelsmana, W tym tez duchu oceniał decy- zje kongresu wiedeńskiego Jerzy Skowronek w swej biografi i księcia Ada- ma Czartoryskiego pisząc: „nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Polacy zawdzięczali decyzje kongresowe w sprawie ojczyzny w ogromnej mierze Aleksandrowi I i ówczesnej polityce Rosji”22. Sam zaś książę Adam widział wówczas rozwiązanie sprawy polskiej „w szerokiej słowiańskiej polityce Rosji”. Zdecydowanie krytyczny nurt ocen decyzji kongresu wiedeńskiego można datować od emigracyjnych publikacji Maurycego Mochnackiego. Ten ogromnie utalentowany publicysta, pamiętnikarz i historiograf powsta- nia 1831 r. nie miał żadnych wątpliwości, że kongres wiedeński był gwałtem dokonanym na Polsce, czwartym rozbiorem, którego głównym architektem był przebiegły mistyfi kator Aleksander I. W dziedzinie już czysto naukowej w oparciu o dobra znajomość źródeł fatalne następstwa decyzji kongresu wiedeńskiego dla sprawy polskiej prezentowali w swych publikacjach tacy historycy jak Szymon Askenazy, Eugeniusz Wawrzkowicz, Czesław Cho- waniec, Mieczysław Żywczyński i Józef Dutkiewicz. Europejska równowaga mocarstw osiągnięta w kompromisie wiedeń- skim 1815 roku usunęła sprawę polską w zakres wewnętrznych spraw impe- rium rosyjskiego, które krok po kroku zmierzało do ograniczenia i w kon- sekwencji zlikwidowania autonomii Królestwa Polskiego. Odpowiedzią na te poczynania Rosji były dwie insurekcje 1830 i 1863 r. Dwa pokolenia Po- laków z bronią w ręku odrzuciło decyzje wiedeńskie. Czy to klęska, brak poczucia rzeczywistości, czy brak realizmu politycznego? Nie, to był nie- unikniona cena drogi do niepodległości. Już na emigracji, były szef Rządu

22 J. Skowronek, 1770–1861, Warszawa 1994, s. 200–203. Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 45

Narodowego obserwator obrad kongresu wiedeńskiego i doradca ówczesny Aleksandra I, książę Adam Czartoryski pisał z Lipska 3 października do Ju- liana Ursyna Niemcewicza: „Niech nie rozumieją dyplomaci, że sprawa na- sza zakończyła się. Ona żyje i żyć będzie, bo te same uczucia, te same praw- dy żyją w sercach naszych, pomimo klęsk i teraźniejszego upadku”23.

23 Album Muzeum Narodowego w Rappeswylum na stuletnią rocznicę 1772, Poznań 1872, s. 133. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008

Agnieszka Zielińska (Toruń) Śluby w parafi ach katolickich w XIX wieku Z zagadnień demografi cznych Torunia*

Demografi a historyczna jako nauka interesuje się człowiekiem i społeczeń- stwem w ujęciu dynamicznym, historią ludzi, ich mobilnością oraz rodziną, strukturami społecznymi, ruchem naturalnym, w którego skład wchodzą śluby, urodzenia, zgony i rozwody1. Demografowie przeszłości wielokrot- nie borykają się z brakami źródłowymi lub ich niekompletnością, a przez to nieprzydatnością do badań. Mimo to powstało wiele publikacji, lub roz- działów monografi i dotyczących demografi cznego ujęcia procesów w mia- stach wczesnonowoczesnych2. Kwestiami społeczno-gospodarczymi i de-

* Publikacja powstała w ramach realizacji projektu badawczego: „Społeczeństwo i przemiany demografi czne w Toruniu w latach 1793–1914 na tle miast na ziemiach pol- skich zaboru pruskiego” fi nansowanego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ze środków na naukę w latach 2006–2009. 1 Zob. O rozwoju demografi i historycznej, zob: C. Kuklo, Polska demografi a przeszłości u progu XXI wieku, „Przeszłość Demografi czna Polski” [dalej: „PDP”] 2001, t. 22, s. 7–32. 2 K. Wajda, Chełmża pod zaborem pruskim (do 1914 roku), [w:] Dzieje Chełmży, pod red. M. Wojciechowskiego, Chełmża 1994, s. 75–143; idem, Dzieje Elbląga 1816–1850, [w:] Historia Elbląga, t. III, cz. 1, (1772–1850), pod red. A. Grotha, Gdańsk 2000, s. 107–210; idem, Starogard Gdański pod panowaniem pruskim (do 1914 roku), [w:] Dzieje Starogar- du, Historia miasta do 1920 roku, t. I, pod red. M. Kallasa, Toruń 1997, s. 169–248; K. Waj- da, Z. Guldon, Źródła statystyczne do dziejów Pomorza Wschodniego i Kujaw od XVI do początków XX wieku. Charakterystyka, stan zachowania, wartość naukowa, Toruń 1970, roz- dział X–XVIII, s. 87–123; idem, Statystyka ludnościowa na ziemiach polskich pod panowa- niem pruskim od połowy XVIII wieku do 1919 roku, [w:] Rozwój myśli i instytucji statystycz- nych na ziemiach polskich, „Biblioteka Wiadomości Statystycznych” 1994, t. 42, s. 107–116; M. Kędelski, Stosunki ludnościowe w latach 1815–1918 [w:] Dzieje Poznania 1793–1918, 48 Agnieszka Zielińska mografi cznymi na terenie Torunia w epoce nowożytnej i początku XIX wieku zajmował się K. Mikulski3, zaś w XIX i początku XX wieku K. Waj- da4 oraz H. Mienicki5. Małżeństwo jest to ukształtowana rozwojem historycznym instytucja społeczna regulująca formę związku pomiędzy mężczyzną i kobietą. Za- warcie małżeństwa jest formalnością określoną przez prawo państwowe i kościelne, różnie interpretowaną pod względem prawnym i zwyczajowym pod red. J. Topolskiego, Warszawa–Poznań 1994, s. 221–270; A. Romanow, Obraz demo- grafi czny miasta, [w:] Historia Gdańska, t. IV, cz. 1: 1815–1920, pod red. E. Cieślaka, Sopot 1998, s. 18–22; idem, Sytuacja demografi czna Gdańska w latach 1871–1920, [w:] ibidem, s. 267–282; idem, Struktura społeczna i zawodowa ludności Gdańska, [w:] ibidem, s. 397– –433; K. Ślaski, Stosunki demografi czne, narodowościowe i wyznaniowe, [w:] Historia Pomo- rza, pod red. G. Labudy, t. III (1815–1850), cz. 1: Gospodarka, społeczeństwo, ustrój, Po- znań 1993, s. 143–176. 3 K. Mikulski, Przestrzeń i społeczeństwo Torunia od końca XIV do początku XVIII wie- ku, Toruń 1999; idem, Pułapka niemożności. Społeczeństwo nowożytnego miasta wobec pro- cesów modernizacyjnych (na przykładzie Torunia w XVII i XVIII wieku), Toruń 2004; idem, Początki zaboru pruskiego (1793–1806), [dalej: K. Mikulski, Początki zaboru pruskiego…], [w:] Historia Torunia, t. III, cz. 1: W czasach zaboru pruskiego (1793–1920), red. M. Biskupa, [dalej: Historia Torunia…], Toruń 2003, s. 17–30. 4 K. Wajda, Toruń – Bydgoszcz – Chełmno. Rozwój gospodarczy i ludnościowy w XIX i początkach XX wieku (1815–1914), „Zapiski Historyczne” 1983, t. 58, [dalej: K. Wajda, To- ruń – Bydgoszcz – Chełmno], s. 105–130; idem, Przemiany w składzie wyznaniowym i na- rodowościowym ludności Torunia w XIX i początkach XX wieku, [dalej: K. Wajda, Przemia- ny w składzie wyznaniowym…], [w:] Stosunki narodowościowe i wyznaniowe na Pomorzu w XIX i XX wieku. T. 3: Mniejszości narodowe i wyznaniowe w Toruniu w XIX i XX wie- ku, pod red. M. Wojciechowskiego, Toruń 1993, [dalej: Stosunki narodowościowe i wyzna- niowe na Pomorzu], s. 7–25; idem, Gospodarka, rozwój przestrzenny i społeczeństwo Toru- nia w okresie budowy twierdzy fortowej w XIX wieku, [w:] Fortyfi kacja, t. 5: Twierdza Toruń. Stan badań i problematyka konserwatorska, Toruń 1997, Twierdze pruskie i niemieckie na północnych i zachodnich ziemiach Polski, Warszawa–Kraków 1998, s. 107–121; idem, Pru- sy Zachodnie pod rządami pruskimi (1815–1919), [w:] Toruń i Pomorze pod władzą pruską, Materiały konferencji z 10–11 grudnia 1993 roku w Toruniu, pod red. Sz. Wierzchosławskie- go, Toruń 1995, s. 51–65; idem, Pod panowaniem pruskim (1815–1920), [w:] Toruń daw- ny i dzisiejszy, pod red. Mariana Biskupa, Toruń 1983, s. 329–353; idem, Życie gospodarcze miasta (1815–1914), [dalej: K. Wajda, Życie gospodarcze miasta…], [w:] Historia Torunia…, s. 142–159; idem, Ludność Torunia (1815–1914) [dalej: K. Wajda, Ludność Torunia…], [w:] Historia Torunia…, s. 92–14. 5 H. Mienicki, Struktura zawodowa ludności Torunia w 1825 roku, „Zapiski Histo- ryczne” 1967, t. 27, [dalej: H. Mienicki, Struktura zawodowa…], s. 21–46; idem, Struktura płci, wieku i stanu cywilnego ludności Torunia w I połowie XIX wieku, „Zapiski Historycz- ne” 1971, t. 36, s. 67–86; idem, Struktura narodowościowa ludności Torunia w I połowie XIX wieku, „Studia Demografi czne” 1063, t. 1, z. 3, [dalej: H. Mienicki, Struktura narodowościo- wa...], s. 107–118. Śluby w parafi ach katolickich w XIX wieku 49 w kolejnych epokach lub grupach społecznych6. Zawieranie małżeństw jest też jednym z elementów ruchu naturalnego. W każdej grupie ludzkiej bez- pośrednio wpływa na liczbę urodzeń, a więc i przyrost naturalny. Na liczbę małżeństw zawieranych w ciągu roku wpływa wiele czynników, między in- nymi struktura społeczno-zawodowa badanej populacji, przepisy prawne, normy zwyczajowe, przepisy i etyka religijna, wydarzenia takie jak wojny, epidemie, klęski urodzaju. W artykule zaprezentowane zostaną wyniki badań nad ślubami w trzech parafi ach katolickich w Toruniu. Zagadnienie to omówione zosta- nie pod względem demografi cznym. Ukazane zostaną problemy badawcze oraz wnioski płynące z analizy źródeł metrykalnych parafi i Świętych Janów, Najświętszej Marii Panny oraz parafi i św. Jakuba w latach 1793–1914. Dol- ną cezurę wyznacza II rozbiór Polski – Toruń znalazł się wówczas w grani- cach zaboru pruskiego, zaś kres badań stanowi wybuch I wojny światowej, mającej ogromne znaczenie dla przemian politycznych, gospodarczych i społecznych w dziejach całej Europy, w tym również ziem polskich.

Księgi metrykalne jako źródło

Na krótkie omówienie zasługuje źródło wykorzystane do badań, czyli księgi metrykalne ślubów parafi i katolickich w Toruniu z lat 1793–1914. Dla To- runia w XIX wieku księgi parafi alne zachowały się w dobrym stanie, choć są nieco rozproszone. Księgi metrykalne ślubów dwóch parafi i katolickich: św. Janów oraz Najświętszej Marii Panny7 znajdują się w Archiwum Diece- zjalnym w Toruniu8, zaś metryki parafi i św. Jakuba znajdują się w tej chwili na terenie tejże parafi i, gdzie są udostępniane dla celów naukowych. Metry- ki ślubów z parafi i św. Janów w okresie 1793–1914 zawierają pewne bra- ki: nie ma danych dla lat 1877–83. W przypadku parafi i NMP brak danych za lata 1908–1914. Dla parafi i św. Jakuba nie ma braków. Omawiane księ- gi ślubów wypełniane były dokładnie, szczególnie od lat dwudziestych XIX wieku. Zawierały wszelkie istotne dla badań demografi cznych informacje dotyczące daty ślubu, personaliów narzeczonych (imię, nazwisko, miejsce zamieszkania, stan cywilny, wiek, wyznanie, czasem dodatkowo dane ojców

6 J. Michalewicz, Elementy demografi i historycznej, Warszawa 1979, s. 177. 7 Parafi a Najświętszej Marii Panny w Toruniu – [dalej: parafi a NMP]. 8 Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej [dalej: AADDT], Parafi a Świętych Ja- nów w Toruniu [dalej: parafi a św. Janów], sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; para- fi a NMP w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum. 50 Agnieszka Zielińska obojga narzeczonych /szczególnie w przypadku bardzo młodych nowożeń- ców/), personaliów świadków. Odnotowywano również nazwisko duchow- nego, który udzielał sakramentu małżeństwa oraz miejsce i czas zapowiedzi przedślubnych. Rzadko występowały tutaj zmiany charakteru pisma, rzad- ko również spotkać można było dopiski na marginesach czy informacje do- łączane na oddzielnych kartkach. Można śmiało stwierdzić, iż wraz z cza- sem rosła dokładność i szczegółowość ksiąg metrykalnych, co wiązało się zapewne ze zwiększeniem świadomości i wykształcenia kleru. Wykorzysta- ne źródła mimo pewnych braków i niedociągnięć należy uznać za staranne i o niewątpliwej wartości dla badań demografi cznych.

Parafi e rzymskokatolickie w Toruniu w XIX wieku

Toruń był miastem zamieszkanym w XIX w. głównie przez katolików i ewan- gelików. Odsetek tych drugich wśród ogółu ludności do lat dwudziestych XIX w. wynosił około 40%, następnie wzrósł do ponad 55% w latach dzie- więćdziesiątych i spadł do 50% w 1910 r. Katolicy stanowili od ponad 50% do około 40%, w niewielką zwyżką na początku XX w., Żydzi zaś od około 3,5% do 7% w latach siedemdziesiątych XIX w. i do około 2% w 1910 r.9 Na terenie Torunia i okolicznych osiedli istniały w XIX wieku trzy pa- rafi e rzymskokatolickie: staromiejska pod wezwaniem św. Janów, nowo- miejska pod wezwaniem św. Jakuba i parafi a pod wezwaniem św. Waw- rzyńca, a od 1821 roku pod wezwaniem NMP. Ewangelicy skupieni byli natomiast w parafi i staromiejskiej pod wezwaniem Św. Krzyża i nowomiej- skiej pod wezwaniem Św. Trójcy10. Oprócz tego istniała podmiejska parafi a Św. Jerzego, a także gmina żydowska11. Parafi a świętojańska obejmowała część Torunia określoną ogólnie jako stare miasto i był to obszar mieszczący się w obrębie średniowiecznych mu- rów miejskich. Taka sytuacja miała miejsce na pewno do 1904 roku12. Para-

9 K. Wajda, Przemiany w składzie wyznaniowym…, s. 8–25. 10 E. Alabrudzińska, Stosunki religijne w Toruniu (1815–1914) [w:] Historia Torunia, s. 392–404. 11 Informacje na temat Żydów w Toruniu, zob. Z. H. Nowak, Dzieje gminy ży- dowskiej w Toruniu (1815–1939). Zarys, [w:] Stosunki narodowościowe i wyznanio- we na Pomorzu…, s. 27–37; idem, Dzieje toruńskich Żydów w pierwszej połowie XIX wieku, „Rocznik Toruński” 1988, t. 18, s. 111–122. 12 K. Wajda, Parafi a świętojańska w dobie panowania pruskiego (1793–1920) i w latach Drugiej Rzeczypospolitej (1920–1939) [dalej: K. Wajda, Parafi a świętojańska…], [w:] Bazyli- Śluby w parafi ach katolickich w XIX wieku 51 fi a św. Jakuba obejmowała nowe miasto i Jakubskie Przedmieście. Przedmie- ście Rybaki, Bydgoskie i Chełmińskie a także osiedla podmiejskie: Mokre, Nowe Mokre i Bielany należały pierwotnie do parafi i Św. Wawrzyńca, której kościół po zniszczeniach wojennych został rozebrany w 1824 roku. Parafi a pozyskała świątynię pod wezwaniem NMP po kasacie zakonu bernardynów i w 1831 roku przekształciła się w parafi ę pod tym wezwaniem13. Poszczególne dzielnice Torunia były silnie zróżnicowane pod wzglę- dem struktury zawodowo-społecznej ludności, jak również pod względem zamożności, co nie pozostawało bez wpływu na obraz przemian i proce- sów ludnościowych. Dlatego właśnie, mimo iż w wynikach badań trzy para- fi e katolickie potraktowane zostaną wspólnie, niejednokrotnie zaznaczane będą różnice między procesami demografi cznymi w poszczególnych para- fi ach. Skład zawodowy ludności Torunia przy podziale na dzielnice mia- sta dla XIX wieku wykazywał szczególnie duże znaczenie bardziej docho- dowych branż rzemiosła, handlu, oraz ogólnie pojętej służby publicznej14 w starym mieście, mniej zamożnych rzemieślników, ale także pracowników niewykwalifi kowanych – w nowym mieście. Na przedmieściach przeważali robotnicy fi zyczni. Służba prywatna różnego rodzaju dominowała w starym mieście, na przedmieściach stanowiła bardzo nieliczną grupę15. Na zróżni- cowanie socjotopografi czne nakładała się również pewna zależność między wyznaniem, pozycją społeczno – ekonomiczną i narodowością. Zazwyczaj Polaków kojarzono z ludnością katolicką i zajmującą niższą pozycję spo- łeczną, natomiast Niemców z ludnością ewangelicką i bogatszą16.

Sytuacja społeczno-gospodarcza Torunia w XIX stuleciu

Po II rozbiorze Polski w 1793 roku Toruń znalazł się pod okupacją pruską. Liczba ludności miasta na początku panowania pruskiego wynosiła poniżej 6 tysięcy osób. Po 1793 roku nastąpił napływ kadry urzędniczej. Ożywił się ka Katedralna Świętych Janów w Toruniu, pod red. M. Biskupa, Toruń 2003, s. 29–38. 13 E. Alabrudzińska, op. cit., s. 408–409. 14 Do służby publicznej i wolnych zawodów zaliczyć można osoby zatrudnione w in- stytucjach i zakładach administracji państwowej i miejskiej, sądownictwie, szkolnictwie a także lekarze, prawnicy, muzycy i malarze oraz inżynierowie. 15 H. Mienicki, Struktura zawodowa ludności…, s. 44–45, tab. 17. 16 Więcej na ten temat: K. Wajda, Przemiany w składzie wyznaniowym…, s. 18–21. Au- tor doszukuje się korelacji między wyznaniem a językiem ojczystym. Z kolei H. Mienicki, Struktura narodowościowa…, s. 110–113, wskazuje na zależności między strukturą narodo- wościową i pozycją społeczno-zawodową. 52 Agnieszka Zielińska także ruch na Wiśle. Na liczbę ludności w Toruniu niezmiennie przez cały XIX wiek wpływała liczba żołnierzy stacjonującego i rozwijającego się tu gar- nizonu, oraz członków żołnierskich rodzin. W latach 1793–1806 liczba lud- ności cywilnej wahała się od 7 do około 9 tysięcy. Handel zbożem rozwijał się w tym czasie pomyślnie. W mieście nie było jednak znaczących zakładów przemysłowych, produkcja oparta była na rzemiośle17. Pod koniec 1806 roku rozpoczął się również dla Torunia okres wojen napoleońskich, co wiązało się ze zubożeniem miasta, jak również ze wzmożonymi pracami fortyfi kacyjny- mi. Na podstawie traktatu w Tylży w 1807 roku Toruń znalazł się w granicach Księstwa Warszawskiego. W tym czasie miasto było ostrzeliwane i oblegane, na czym cierpiała jego ludność i gospodarka. Liczba ludności spadła do 6–7 tysięcy. Sytuacja ekonomiczna pogorszyła się też na skutek ogólnej sytuacji w Europie, blokady kontynentalnej i niestabilnych stosunków z Rosją, a tak- że braku przemian gospodarczych w mieście. W latach 1813–1815 roku To- ruń znajdował się pod wojskową okupacją rosyjską. Był to dla miasta bardzo trudny okres, ze względu na zniszczenia budynków, uszczuplenie zasobów materialnych, utratę warsztatów pracy i straty ludnościowe18. W wyniku po- stanowień Kongresu Wiedeńskiego w 1815 roku Toruń wszedł ponownie w skład zaboru pruskiego. W początkowym okresie rządów pruskich pojawiło się ożywienie gospodarcze trwające do drugiej połowy lat dwudziestych XIX wieku, Związane ono było z intensywnymi pracami fortyfi kacyjnymi, odbu- dową po zniszczeniach wojennych, oraz rozbudową garnizonu toruńskiego19. Ożywienie gospodarcze pozytywnie wpłynęło na rozwój budownictwa, rze- miosła, a także procesy demografi czne. Od 1816 roku liczba ludności wzrosła z 7 do 10 tysięcy w 1826 roku. Koniunktura budowlana, która wygasła jednak pod koniec lat dwudziestych XIX wieku, wraz w ukończeniem prac fortyfi - kacyjnych, spowodowała zahamowanie rozwoju gospodarczego, co wpłynę- ło negatywnie na kształt stosunków ludnościowych20. Liczba ludności spadła do 8 tysięcy w 1832 roku. Od początku lat pięćdziesiątych XIX wieku obser- wować można było stały wzrost liczby ludności Torunia, co było efektem wy-

17 K. Mikulski, Początki zaboru pruskiego…, [w:] Historia Torunia…, s. 9, 15–30. 18 Informacje na temat historii Torunia w latach 1807–1815, A. Nieuważny, Toruń w dobie wojen napoleońskich i Księstwa Warszawskiego, [w:] Historia Torunia…, s. 40–83. 19 Informacje na temat twierdzy Toruń zob. K. Biskup, L. Narębski, Prusko-niemiecka twierdza Toruń (1815–1914), [w:] Historia Torunia…, s. 160–173. 20 Zob. informacje na temat imigrantów przybywających do Torunia w I połowie XIX wieku: Agnieszka Zielińska-Nowicka, W poszukiwaniu lepszego jutra. Procesy migracyjne mieszkańców Torunia w I połowie XIX wieku, Toruń 2006; idem, Sytuacja gospodarcza i pro- cesy migracyjne Torunia w I połowie XIX wieku, „Zeszyty Naukowe WSHE” 2005, t. XVII, Nauki humanistyczne i społeczne, s. 119–136. Śluby w parafi ach katolickich w XIX wieku 53 chodzenia miasta z kryzysu gospodarczego. Rozwijały się dalej istniejące już zakłady przemysłowe w Toruniu, a także powstawały nowe. Popyt na siłę ro- boczą w tym czasie był duży, szczególnie w okresie dalszej rozbudowy twier- dzy w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX wieku21.

Liczba ślubów

Tabela 1. Liczby ślubów w trzech parafi ach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914.

Liczba ślubów w parafi i Liczba ślubów Liczba ślubów w parafi i Lata św. Janów w parafi i NMP św. Jakuba

1793–1800 100 113 111

1801–1810 166 122 148

1811–1820 278 91 183

1821–1830 241 121 122

1831–1840 175 151 131

1841–1850 157 178 148

1851–1860 212 177 135

1861–1870 211 181 141

1871–1880 166 (1871–1876)* 289 225

1881–1890 174 (1884–1890)* 535 225

1891–1900 253 656 193

1901–1910 208 538 (1901–1907)* 224

1911–1914 80 – 84

* Inne okresy czasowe niż dziesięciolecia ze względu na braki źródłowe w tej i kolej- nych tabelach. Źródło: Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej: Parafi a Świętych Janów w Toruniu [dalej: AADDT], sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; Parafi a Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafi i Świętego Jakuba w Toruniu.

21 Informacje tu przedstawione jak i pozostałe na temat historii Torunia w latach 1815– –1914, J. Salm, Przemiany przestrzenne pruskiego Torunia (1815–1914), [w:] Historia Toru- nia…, s. 84–91; K. Wajda, Ludność Torunia…, [w:] Historia Torunia…, s. 92–41; idem, Życie gospodarcze miasta…, [w:] Historia Torunia…, s. 142–159; idem, Toruń – Bydgoszcz – Cheł- mno, s. 105–130. 54 Agnieszka Zielińska

Liczby ślubów w parafi ach katolickich wykazywały zróżnicowane ten- dencje trendów. Na stosunki demografi czne w parafi i staro- i nowomiejskiej wpływały podobne procesy społeczne i gospodarcze. Liczby ślubów do poło- wy lat dwudziestych XIX wieku zdecydowanie rosły (tabela 1, wykres 1). Wy- nikało to z pewnej poprawy sytuacji Torunia już w latach 1793–1806, oraz z ożywienia gospodarczego w mieście po Kongresie Wiedeńskim, związane- go z pracami fortyfi kacyjnymi i wzmożoną imigracją młodych ludzi. Spadek liczby ślubów w kolejnych dekadach – do lat sześćdziesiątych – odzwiercied- lał stagnację gospodarczą i łączył się z odpływem ludności z Torunia do in- nych, bardziej prężnych ośrodków przemysłowych. Był też efektem licznych epidemii cholery, które dziesiątkowały w tym okresie populację Torunia22. W kolejnych dziesięcioleciach aż do końca XIX w. liczba ślubów była wyso- ka. Sytuacja zmieniła się na początku XX w., kiedy to wartość ta nieco spad- ła, co mogło się wiązać z zakończeniem prac nad dalszą rozbudową twierdzy, a także zahamowaniem migracji do starego i nowego miasta.

80

60

40

20

0 1793- 1801- 1811- 1821- 1831- 1841- 1851- 1861- 1871- 1881- 1891- 1901- 1911- 1800 1810 1820 1830 1840 1850 1860 1870 1880 1890 1900 1910 1914

ĝrednia liczba Ğlubów w parafii Ğw. Janów ĝrednia liczba Ğlubów w parafii NMP ĝrednia liczba Ğlubów w parafii Ğw.Jakuba

Wykres 1. Średnie liczby ślubów w trzech parafi ach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 (uśrednienia dokonano ze względu na braki źródłowe jak i niepełne dziesięciolecia, które zniekształcały tendencje na wykresie)

Nieco inaczej wyglądała sytuacja na terenie parafi i NMP, której liczba wiernych, terytorium jak i znaczenie, zdecydowanie wzrosły w II połowie XIX wieku, wraz z powstawaniem osiedli robotniczych: Mokre i Nowe Mo-

22 M. Niedzielska, Życie polityczne i kulturalne Torunia (1815–1914), [w:] Historia To- runia…, s. 233. Śluby w parafi ach katolickich w XIX wieku 55 kre oraz rozwojem przemysłowym Torunia. Ożywienie gospodarcze po 1815 roku dla katolików na przedmieściach nie miało żadnego znaczenia, a liczba zawieranych ślubów w tym czasie nawet się zmniejszyła. Ta stagnacja trwa- ła aż do początku lat siedemdziesiątych, kiedy to rozwój ludnościowy na te- renie tej parafi i wynikający zarówno z przyrostu naturalnego jak i imigracji, spowodował wzmożoną liczbę zdarzeń demografi cznych, w tym również ślu- bów. Ten wzrost wyraźnie zaznacza się na wykresie. Niestety ze względu na brak danych nie wiadomo jaki był rozwój tej sytuacji w latach 1908–1914.

Stan cywilny nowożeńców

Tabela 2. Śluby w trzech parafi ach rzymskokatolickich w Toruniu według stanu cywilnego nowożeńców w latach 1793–1914.

kawaler – kawaler wdowiec wdowiec brak Lata % % % % % Ogółem panna – wdowa – panna – wdowa danych

1793– 235 72,5 22 6,8 52 16,0 15 4,6 – – 324 1800

1801– 295 67,7 41 9,4 65 14,9 34 7,8 1 0,2 436 1810

1811– 380 68,8 62 11,2 65 11,8 39 7,1 6 1,1 552 1820

1821– 368 76,0 44 9,1 40 8,3 31 6,4 1 0,2 484 1830

1831– 285 62,4 67 14,7 52 11,4 51 11,2 2 0,4 457 1840

1841– 364 75,4 42 8,7 50 10,4 25 5,2 2 0,4 483 1850

1851– 349 66,6 66 12,6 70 13,4 39 7,4 – – 524 1860

1861– 379 71,1 45 8,4 62 11,6 45 8,4 2 0,4 533 1870

1871– 503 74,0 70 10,3 60 8,8 46 6,8 1 0,1 680 1880

1881– 753 80,6 66 7,1 67 7,2 48 5,1 – – 934 1890

1891– 922 83,7 52 4,7 69 6,3 54 4,9 5 0,5 1102 1900 56 Agnieszka Zielińska

1901– 770 79,4 45 4,6 86 8,9 65 6,7 4 0,4 970 1910

1911– 135 82,3 8 4,9 8 4,9 10 6,1 3 1,8 164 1914

Źródło: AADDT: Parafi a Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; Parafi a Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafi i Świętego. Jakuba w Toruniu.

Najwięcej ślubów zawierają zawsze i w każdym społeczeństwie kawale- rowie z pannami (tabela 2). Ich udział w trzech parafi ach katolickich w Toru- niu w badanym okresie wynosił od 62,4 w latach 1831–1840 – okres epidemii i stagnacji gospodarczej, do 83,7% w latach 1891–1900 – okres największego ożywienia gospodarczego i związanej z tym wzmożonej imigracji młodych ludzi, którzy w Toruniu decydowali się na założenie rodziny. Należy tu wspo- mnieć, iż w przypadku parafi i staromiejskiej wystąpił znaczący wzrost liczby ślubów w tej kombinacji również w latach 1821–1830, czyli w okresie rozbu- dowy pruskiej administracji państwowej i silnego rozwoju centrum miasta. Między kawalerami a wdowami, wdowcami a pannami i wdowcami a wdowami związki były zawierane o wiele rzadziej. Najczęściej spotykane w obrębie tych trzech grup w badanych parafi ach były śluby wdowców z pan- nami. Ich odsetek stanowił od 16 do 4,9% w wyraźnej tendencji malejącej ze wskazaniem na wspomnianą już, pomyślną dla Torunia dekadę 1821–1830. Wyższe wartości przyjmował głównie do lat siedemdziesiątych XIX wieku. Śluby między kawalerami a wdowami stanowiły od 14,7 do 4,6% również w zaznaczającym się trendzie spadkowym. Największe liczby ślubów w tej kombinacji zawarte zostały w dekadach 1831–1840, 1851–1860 oraz 1871– –1880 związanych z epidemiami na terenie Torunia, a także w okresie 1811– –1820 – związanym z działaniami wojennymi i co za tym idzie wzmożoną liczną małżeństw powtórnych. Śluby między wdowcami a wdowami stanowi- ły od 4,6 do 11,2%, lecz wykazywały generalizując trend boczny ze wskaza- niem na omawiany już okres 1831–1840. Podsumowując można stwierdzić, iż duży odsetek ślubów w obrębie tych trzech grup występował głównie do lat siedemdziesiątych XIX wieku, co zapewne wiązało się z częstymi epidemiami, w wyniku których duża liczba zgonów współmałżonków powodowała często wejście w nowy związek małżeński. Należy też zaznaczyć, iż mimo zróżnico- wania poszczególnych parafi i omówione powyżej tendencje były charaktery- styczne dla ogółu nowożeńców z parafi i katolickich w Toruniu23.

23 Por. K. Wnęk, L. A. Zyblikiewicz, E. Callahan, Ludność nowoczesnego Lwowa w la- Śluby w parafi ach katolickich w XIX wieku 57

Średni wiek nowożeńców

Przeprowadzone badania metrykaliów pozwoliły na analizę średniej wie- ku zawierania małżeństw kawalerów z pannami. Jest to o tyle ważne, że po pierwsze te śluby stanowiły ogromną większość ogółu zawieranych mał- żeństw, po drugie zaś głównie one wpływały na zmiany struktury płci i wie- ku w parafi ach, bezpośrednio regulowały liczbę urodzeń, a zatem i przy- rost naturalny. Młodzi imigranci i młodzież toruńska zakładająca rodziny zasilała grupę osób w wieku rozrodczym i oddziaływała na jej strukturę. Miasto, miejski styl życia i obyczaje tu panujące zmieniały również tych młodych ludzi24, czego konsekwencje widać choćby w obniżaniu wieku za- wierania małżeństw25 (tabela 3, wykres 2).

Tabela 3. Średni wiek zawierania małżeństw w trzech parafi ach rzymskokatoli- ckich w Toruniu w latach 1793–1914 – kawalerowie z pannami.

Lata Liczba kawalerów średni wiek Liczba panien średni wiek

1793–1800 235 25,5 235 22,3

1801–1810 295 27,7 295 23,9

1811–1820 380 26,7 380 23,4

1821–1830 368 27,7 368 23,7

1831–1840 285 28,6 285 24,9

1841–1850 364 27,5 364 25,6

1851–1860 349 28,6 349 26,3

tach 1857–1938, Kraków 2006, s. 150–154; W. Pasieka, Śluby w parafi i opolskiej w latach 1801–1850, „PDP” 2000, t. 21, s. 50–52; J. Karbowska, Ludność Lubawki w latach 1800–1850, „PDP” 2003, t. 24, s. 116–118; J. Spychała, Śluby w parafi i Strzelce Opolskie w latach 1766– 1870, „Śląskie Studia Demografi czne [dalej: „ŚSD”]. Śluby” 1995, t. 2, s. 16–18; D. Daszkie- wicz-Ordyłowska, Śluby w parafi i toszewskiej w latach 1789–1877, ibidem, s. 58. 24 Na temat uwarunkowań społecznych i obyczajów wpływających na wiek zawiera- nia małżeństw zob. M. Górny, Wiek nowożeńców w parafi i Radzionków w latach 1851–1870, „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka” 1981, R. 36, nr 4, 1981, s. 573–578. 25 O tego typu tendencjach również w XX w. wspomina J. Holzer, Demografi a, War- szawa 1999, s. 177–180: „Obniżenie mediany wieku nowożeńców zostało spowodowane zmianą warunków społeczno – ekonomicznych, umożliwiających stosunkowo szybkie osią- ganie samodzielności ekonomicznej”. 58 Agnieszka Zielińska

1861–1870 379 27,5 379 24,9

1871–1880 503 26,9 503 24,7

1881–1890 753 26,6 753 24,3

1891–1900 922 26,8 922 24,9

1901–1910 770 26,4 770 23,4

1911–1914 135 26,5 135 23,6

Źródło: AADDT: Parafi a Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; Parafi a Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafi i Świętego Jakuba w Toruniu.

Zgodnie z przepisami niemieckiego prawa małżeńskiego obowiązują- cego na Pomorzu od 6 II 1875 r. mężczyźni mogli zawierać związki małżeń- skie po ukończeniu 20 lat, zaś kobiety po ukończeniu 16 lat26. Dla kawale- rów średnia wieku zawierania małżeństw wzrastała z 25,5 lat do nawet 28,6 lat w dekadzie 1831–1840 i 1851–1860, a następnie spadała do 26,4 lat w la- tach 1901–1910. Dla panien z kolei wartość ta na początku XIX w. wynosiła 22,3 lata, a następnie wzrosła do 26,3 lat w latach pięćdziesiątych. Następnie ponownie spadała do 23,4 lata w okresie 1901–191027. Należy zaznaczyć, iż we wszystkich trzech omawianych parafi ach katolickich występowały po- dobne trendy w zakresie średniej wieku zawierania małżeństw, choć zdecy- dowanie najniższy wiek dominował w parafi i NMP – najmłodszej demo- grafi cznie i charakteryzującej się najwyraźniejszą progresją w stosunkach ludnościowych. Zaobserwowano wyraźne tendencje do podwyższania wie- ku zawierania małżeństw w momentach pogorszenia sytuacji gospodarczej, oraz obniżania wieku – w okresach poprawy warunków życia i wzrostu za-

26 J. Pelczar, Prawo małżeńskie katolickie z uwzględnieniem prawa cywilnego, Kraków 1890, s. 128. 27 Podobne tendencje dotyczące średniego wieku nowożeńców zaobserwowane zosta- ły: A. Zielińska-Nowicka, Ruch naturalny ludności katolickiej miasta Chełmży na podstawie ksiąg parafi alnych z lat 1827–1914, „PDP” 2001, t. 22, [dalej: A. Zielińska-Nowicka, Ruch na- turalny ludności…], s. 68; K. Iluk, Ludność parafi i Witków Śląski w latach 1851–1898, „ŚSD. Rodzina.” 1998, t. 4, s. 16–21, autorka omówiła też średnią wieku nowożeńców w stosunku do ich przynależności społeczno-zawodowej, s. 22–24. Por. też: P. Kwapulińska, Śluby w pa- rafi i kochłowickiej w latach 1801–1900, „ŚSD. Śluby”, 1995, t. 2, s. 89, która pisała: „Wiek no- wożeńców był uzależniony głównie od zdobycia odpowiednich środków fi nansowych na założenie rodziny. (…) W środowisku robotniczym ekonomiczna możliwość założenia ro- dziny była powiązana z pozycją społeczno-zawodową nowożeńców”. Śluby w parafi ach katolickich w XIX wieku 59 możności, większych możliwości zdobycia pracy, a także zmian obyczajów, które następowały w społeczeństwach miejskich pod koniec XIX wieku28.

34

29

24

19 00 10 20 30 40 50 60 70 80 90 00 10 14 8 8 -18 -18 1-1 1-1

1793-181801 1811-18182 183 1841-181851 1861-181871-181881-181891-191901-191911-19

Ğredni wiek u kawalerów Ğredni wiek Ğlubu u panien

Wykres 2. Średni wiek zawierania małżeństw w trzech parafi ach rzymskokatoli- ckich w Toruniu w latach 1793–1914 – kawalerowie z pannami.

Sezonowość miesięczna i tygodniowa ślubów

Na zróżnicowanie liczebności zdarzeń demografi cznych w ruchu natural- nym w czasie, wpływ ma wiele czynników związanych z przeróżnymi aspek- tami życia. Analizując sezonową fl uktuację zawierania małżeństw w odnie- sieniu do poszczególnych miesięcy jak i poszczególnych dni w tygodniu, należy zwrócić uwagę na wszelkie cechy badanej populacji, takie jak: okres historyczny, strefa klimatyczna, poziom rozwoju medycyny, charakter ba- danej populacji: wiejski lub miejski, struktura wyznaniowa i związane z tym przepisy kościelne, struktura zawodowa danej społeczności, zamożność, warunki mieszkaniowe i sanitarne, obyczaje i tradycje. Zagadnienie to po- ruszane było wielokrotnie przez badaczy demografi i historycznej29.

28 Proces przemiany społeczeństw, przyspieszenia rozwoju cywilizacyjnego związa- nego z industrializacją i zmianami demografi cznymi szczegółowo omawia: K. Zamorski, Transformacja demografi czna w Europie Środkowej w XIX wieku. Wewnętrzne podobieństwa i różnice, „PDP” 1994, t. 19, s. 27–45; M. Okólski, Demografi a, Podstawowe pojęcia, procesy i teorie w encyklopedycznym zarysie, Warszawa 2005, s. 125–134. 29 Między innymi: C. Kuklo, Rodzina w osiemnastowiecznej Warszawie, Białystok 1991; idem, Próba analizy demografi cznej rejestracji ślubów parafi i Trzcianne w I połowie XVII wieku, „PDP” 1981, t. 13, [dalej: C. Kuklo, Próba analizy demografi cznej…], s. 89–115; idem, Badania nad rodziną warszawską w XVIII wieku, „PDP” 1991, t. 18, s. 239–250; K. Ma- kowski, Rodzina poznańska w I połowie XIX wieku, Poznań 1992; E. Piasecki, Ludność para- 60 Agnieszka Zielińska

Sezonowość miesięczna ślubów (tabela 4) została przedstawiona za pomocą liczb porównawczych po standaryzacji30. Sezonowość ta była za- leżna w dużej mierze od obowiązującego kalendarza kościelnego. Z regu- ły więc, nie udzielano ślubów w okresie Postu i Adwentu. W związku z tym bardzo rzadko zawierano małżeństwa katolickie w grudniu. Śluby w tym miesiącu stanowiły wyjątki i występowały w pierwszych jego dniach, jesz- cze przed rozpoczęciem Adwentu, lub też ostatnich – po Bożym Narodze- niu. Niewiele ślubów udzielano również marcu, a czasem także w kwiet- niu ze względu na przypadający w tym czasie Post. Jak wykazało badanie metrykaliów, mało popularne dla ślubów były też miesiące letnie takie jak: czerwiec, lipiec i sierpień, a nawet wrzesień. Choć przy badaniu to- ruńskich parafi i katolickich występuje populacja rzemieślniczo-kupiecko- robotnicza, to należy wziąć pod uwagę fakt, iż niepopularność lata mo- gła mieć związek z wykonywanymi pracami polowymi, jeśli jedna ze stron zawieranego małżeństwa nie pochodziła z Torunia, bądź też zatrudniała się do prac polowych w okolicach miasta. Poza tym pewną rolę odgrywały na pewno względy pogodowe jak i ekonomiczne, gdyż urządzenie uroczy- stości ślubnej wiązało się ze znacznymi kosztami. Na ślub decydowano się więc w miesiącach, w których istniały najlepsze możliwości fi nansowe oraz możliwe było nabycie towarów spożywczych po przystępnych cenach31. Poza tym zaniechanie ślubów w miesiącach letnich mogło być też efektem zachowywania wiejskich zwyczajów32. Bardzo popularnymi miesiącami dla fi i bejskiej (woj. kieleckie) w świetle ksiąg metrykalnych z XVIII–XX wieku, Warszawa 1990; M. Górny, Ruch naturalny ludności Tarnowskich Gór w latach 1801–1870, „Studia i materia- ły z dziejów Śląska” 1983, t. XIII, s. 8–86; S. Borowski, Procesy demografi czne w mikroregio- nie Czacz w latach 1598–1975, „PDP” 1976, t. 9, s. 95–155. 30 Przy prezentacji sezonowości miesięcznej ślubów zastosowane zostały liczby po- równawcze według wzoru: (Liczba ślubów miesięczna / Liczba ślubów roczna) × 1200. Za- stosowany też został wzór na standaryzację ze względu na zróżnicowaną liczbę dni w po- szczególnych miesiącach: (Liczba ślubów w miesiącu / faktyczna liczba dni w miesiącu) × standardowa długość miesiąca [30 dni]. 31 Por. B. Rapacz, Ludność Głuchołaz w latach 1890–1910, „ŚSD” 1998, t. 4, s. 67 pi- sze: „Trudniej wytłumaczyć [w społeczeństwie miejskim – uwaga A.Z.] zmniejszenie liczby ślubów w okresach wiosenno-letnich prac polowych oraz ich wzrost jesienią, po zbiorach, a więc w okresie poprawy sytuacji materialnej. (…) Podobną sezonowość ślubów w środo- wiskach miejskich i wiejskich dostrzegł już Z. Kwaśny, zwracając jednocześnie uwagę na „prawdopodobieństwo wybierania przez środowiska robotnicze tych miesięcy, w których były najniższe ceny na środki żywności, a tym samym taniej można było wyprawić wesele”. 32 Por. P. Kwapulińska, op. cit., s. 77: W kochłowickim środowisku robotniczym wzglę- dy ekonomiczne, wypływające z kalendarza przyrody, odgrywały zapewne mniejszą rolę, ale przejmowano zwyczaje i tradycje, które były bardzo silne. Śluby w parafi ach katolickich w XIX wieku 61 zawierania małżeństw był styczeń i luty, a więc okres po Adwencie i Bo- żym Narodzeniu oraz maj – po Wielkanocy. Najczęściej jednak ślubowano w miesiącach jesiennych: październiku i listopadzie33. Jednocześnie nale- ży zaznaczyć, iż mimo zróżnicowania społeczno-zawodowego poszczegól- nych dzielnic Torunia tendencje dotyczące sezonowości miesięcznej pozo- stawały niezmienne dla ogółu ślubów w parafi ach katolickich.

Tabela 4. Sezonowość miesięczna ślubów w trzech parafi ach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 (liczby porównawcze po standaryzacji)

Ogółem Miesiące Lata l.b. l.p. I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII

1793– 324 1200 161 85 11 65 114 57 63 44 144 228 224 4 1800 1801– 436 1200 168 152 3 58 101 66 101 61 61 165 229 35 1810 1811– 552 1200 183 109 5 68 134 77 57 66 106 200 190 5 1820

1821– 484 1200 171 116 5 46 150 71 59 59 69 217 227 10 1830

1831– 457 1200 181 155 29 51 136 122 45 47 68 160 203 3 1840

1841– 483 1200 198 125 2 74 131 54 67 67 64 163 250 5 1850

1851– 524 1200 159 123 9 73 151 94 75 57 97 171 184 7 1860

1861– 533 1200 154 116 7 70 126 63 90 56 89 217 210 2 1870

1871– 680 1200 120 137 5 73 130 82 70 88 116 188 187 4 1880

1881– 934 1200 110 138 9 45 147 79 78 95 86 209 196 8 1890

1891– 1102 1200 102 138 3 82 182 87 87 61 97 192 165 4 1900

33 Por. K. Rzemieniecki, Ludność parafi i radzionkowskiej w latach 1801–1850, „PDP” 2002, t. 23, s. 31–34, który pisał: „Poziom cen żywności wydaje się być realnym czynni- kiem wpływającym na wybór miesięcy jesienno-zimowych. Dotyczy to zarówno chłopów jak i robotników. Praca w kopalniach, gdzie dochód był stały i regularny, nie zmieniła jesz- cze nawyków robotników – podlegali oni tym samym prawom sezonowości, co chłopi”. 62 Agnieszka Zielińska

1901– 970 1200 111 139 14 80 168 103 92 86 87 159 152 9 1910

1911– 164 1200 93 103 14 179 151 60 43 79 67 144 238 29 1914

Źródło: AADDT: Parafi a Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003 – AD 006, Liber copulatorum; Parafi a Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafi i Świętego Jakuba w Toruniu.

Tabela 5. Sezonowość tygodniowa ślubów w trzech parafi ach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 (liczby porównawcze)34

Liczba ślubów Dzień tygodnia Lata l.b. l.p. Ni Po Wt Śr Cz Pi So

1793–1800 324 700 147 283 136 32 54 22 26

1801–1810 436 700 118 345 127 22 53 21 14

1811–1820 552 700 160 295 112 34 61 17 21

1821–1830 484 700 354 149 91 25 52 9 20

1831–1840 457 700 352 127 118 17 60 11 15

1841–1850 483 700 377 67 165 13 54 7 17

1851–1860 524 700 396 49 166 17 61 4 7

1861–1870 533 700 437 63 139 7 49 1 4

1871–1876 680 700 408 78 140 24 28 9 13

1884–1890 934 700 386 75 141 28 47 7 16

1891–1900 1102 700 349 91 127 37 62 8 26

1901–1910 970 700 305 100 157 44 51 5 38

1911–1914 164 700 171 128 235 68 47 13 38

Źródło: AADDT: Parafi a Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; Parafi a Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafi i Świętego Jakuba w Toruniu.

34 Przy prezentacji sezonowości tygodniowej ślubów zastosowane zostały liczby po- równawcze według wzoru: (Liczba ślubów dzienna / Liczba ślubów tygodniowa) × 700. Śluby w parafi ach katolickich w XIX wieku 63

W badaniach demografi cznych przeprowadzona została również ana- liza sezonowości tygodniowej (tabela 5). Jak wykazały badania, najwię- cej ślubów w parafi ach katolickich w Toruniu zawierano w niedzielę35. Sy- tuacja taka występowała niezmienne od lat dwudziestych XIX wieku. Jak twierdzi Cezary Kuklo niedziela nadawała ślubowi świątecznego charak- teru. Tym co rzeczywiście decydowało o najczęstszym wyborze niedzieli jako dnia ślubu, był przede wszystkim jej świąteczny charakter. Zwiększa- ło to element atrakcyjności samego momentu zawarcia małżeństwa, stano- wiąc większe znamiona uroczystości36. Najrzadziej na dzień ślubu wybie- rano piątek, przede wszystkim ze względu na post i upamiętnienie Męki Pańskiej. Częste były śluby w poniedziałki – szczególnie na początku XIX wieku, gdyż później nastąpiło odwrócenie tendencji na korzyść niedzieli. Chętnie zawierano też małżeństwa we wtorki, szczególnie licznie pod ko- niec badanego okresu. Rzadko decydowano się na ślub w środy i soboty, nieco częściej w czwartki. Można tu dopatrywać się różnorodnych przy- czyn wyboru takiego a nie innego dnia ślubu: pewną rolę odgrywały tu na pewno tradycje kościelne, decyzje proboszcza, który ustalał datę ślubu37, wpływ mogła też mieć pozycja społeczno-zawodowa rodziców nowożeń- ców czy samych nowożeńców, a może i wierzenia ludowe38. W parafi i kato- lickich w Toruniu istniał też zwyczaj udzielania kilku ślubów jednego dnia.

35 Por. A. Zielińska-Nowicka, Ruch naturalny ludności…, „PDP” 2001, t. 22, s. 68. Analiza rozkładu tygodniowego pokazała, że najwięcej ślubów było zawieranych w niedzie- lę jako dzień wolny od pracy. 36 C. Kuklo, Próba analizy demografi cznej…, „PDP” 1987, t. 13, s. 112. W niektórych parafi ach wręcz odwrotnie: Niedziela była dniem rzadko wybieranym jako dzień ślubu, aby nie zakłócać mszy świętej: por. K. Górna, Sezonowość ruchu naturalnego ludności ewangeli- ckiej w parafi i Rząśnik w latach 1794–1874, „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka” 1984, R. 39, nr 4, s. 566. 37 „Tygodniowa rachuba czasu stała się w społeczeństwie feudalnym terenem najwięk- szej dominacji społecznej duchowieństwa nad ludem”: K. Piesowicz, Rachuba czasu w spo- łeczeństwie feudalnym i kapitalistycznym, [w:] Między feudalizmem a kapitalizmem. Studia z dziejów gospodarczych i społecznych, Warszawa 1976, s. 388–389. 38 Na podstawie badanych ksiąg metrykalnych trudno sprecyzować wszystkie czyn- niki, które mogły mieć wpływ na sezonowość tygodniową. W opracowaniach regionalnych można jednak znaleźć odpowiedź na pytanie o nieprzypadkowość takich zjawisk: M. G. Gerlich, Strachy. W kręgu dawnych wierzeń, Katowice 1989, s. 241; J. Gawrysiakowa, Prak- tyki religijne w XIX wieku, „Roczniki Humanistyczne” 1970, t. 18, z. 2, s. 96; A. Mańkow- ski, Zwyczaje i wierzenia ludowe w Złotowie pod Lubawą, „Zapiski Towarzystwa Naukowego w Toruniu” 1923–1925, t. 6, s. 74; S. Sulima, Strzępy obyczaju weselnego na Warmii, „Prze- gląd Zachodni” 1950, t. 6, s. 290, 295; R. Kukier, Ludowe obrzędy i obrzędy weselne na ziemi lubawskiej i pograniczu lubawsko-mazurskim, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie” 1966, t. 93, z. 3, s. 118, 400. 64 Agnieszka Zielińska

Szczególnie w niedzielę zwyczaj ten był najczęściej stosowany. Zauważyć też można, iż o ile we wszystkich badanych parafi ach tendencje rozkładu sezonowości tygodniowej były podobne, to jednak biorąc pod uwagę liczby porównawcze niedziela była najbardziej preferowanym dniem ślubu w pa- rafi i NMP, gdzie przewaga tego dnia nad innymi była największa.

Współczynniki ślubów

Współczynnik ślubów39 ze względu na brak danych dotyczących licz- by wiernych dla jednocześnie wszystkich parafi i katolickich, można okre- ślić tylko dla pięciu momentów czasowych (tabela 6, wykres 3). Dodatkowo 1848 r. był rokiem bardzo specyfi cznym ze względu na dużą liczbę zgonów z powodu epidemii cholery, a co za tym idzie niejednokrotnie wstrzyma- nie decyzji o ślubie. Poza tym rok 1848 wpisuje się w dekady związane ze stagnacją gospodarczą w mieście. Te przyczyny powodują, iż współczyn- nik ślubów w tym czasie był bardzo niski – dla trzech parafi i łącznie wy- niósł 8‰. Z kolei bardzo wysoki współczynnik ślubów w 1822 r. powodo- wany głównie wartością dla parafi i staromiejskiej – 25,4‰, byłby na pewno nieco niższy, gdyby dane dotyczące liczby wiernych tej parafi i były pełne. Mimo jednak tych nieścisłości widać było dla tego roku wysoką wartość współczynnika dla wszystkich parafi i katolickich – 17,6‰ ze względu na pomyślną koniunkturę gospodarczą w mieście powodowaną przejściowym boomem budowlanym. Zapewne w wyniku rozwoju Torunia w II połowie XIX wieku, oraz przybywania młodych ludzi poszukujących pracy, współ- czynnik ten wzrósł do 11,8‰. Dla 1904 roku był już jednak nieco niższy i wyniósł 7‰, co wiązało się ze wspomnianym już zahamowaniem migra- cji oraz zakończeniem prac fortyfi kacyjnych.

Tabela 6. Współczynniki ślubów trzech parafi ach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914

Liczba Współ, Liczba Liczba Współ, Współ, wiernych Liczba ślubów wiernych Liczba wiernych Liczba Lata ślubów ślubów parafi i ślubów św, Ja- parafi i ślubów parafi i ślubów NMP św, Jakuba św, Janów nów NMP św, Jakuba

1822* 1970 50 25,4 1615 18 11,1 1120 15 13,4

39 Współczynnik ślubów obliczamy według wzoru: (Liczba ślubów / Liczba badanej populacji) × 1000. Wówczas wyniki otrzymujemy w promilach. Śluby w parafi ach katolickich w XIX wieku 65

1848 1328 9 6,8 1534 14 9,1 1115 9 8,1

1867 2041 20 9,8 1737 22 12,7 1238 15 12,1

1883 2370 , , 5288 55 10,4 1904 29 15,2

1904 3219 26 8,1 11660 74 6,3 2980 25 8,4

* liczba katolików na Starym Mieście bez Rybaków i kwartału św. Ducha. Źródła40

Wspóáczynnik Ğlubów w trzech parafiach katolickich

20.0 17.6

15.0 11.8 11.7

10.0 8.0 7.0

5.0

0.0 1822 1848 1867 1883 1904

Wykres 3. Współczynniki ślubów trzech parafi ach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 (wartości zsumowane)

40 Informacje na temat liczby ślubów: AADDT: parafi a św. św. Janów w Toruniu, sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; parafi a NMP w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Li- ber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafi i św. Jakuba. Informacje na temat liczby wiernych w parafi i św. Janów w latach 1822, 1867, 1883 i 1904 pochodzą z: K. Wajda, Para- fi a świętojańska…, s. 30, tabela. Dane dla tej parafi i z roku 1848 pochodzą z: Schematismus der Geistlichkeit des Bisthums von Culm für Jahr 1848, Culm 1848, [dalej: Schematismus der Geistlichkeit…] s. 84. Informacje na temat liczby wiernych parafi i NMP i św. Jakuba w roku 1822 pochodzą z: Archiwum Państwowe w Toruniu, Akta Miasta Torunia, syg. 17506: Die Aufmachme und Einreichung der statistischen Nachrichten vom alten und neuen Th orner Gebiet so wie der Stadt Th orn nebst ihren Vorstädten; dla roku 1848: Schematismus der Ge- istlichkeit…, s. 84; dla roku 1867: Schematismus des Bisthums Culm, Pelplin 1867, s. 281, 282; dla roku 1904: Schematismus des Bisthums Culm mit dem Bischofssitze in Pelplin, Pelplin 1904, s. 607, 612; dla roku 1883 podana jest wartość szacunkowa obliczona na podstawie: K. Wajda, Ludność Torunia…, [w:] Historia Torunia…, s. 133, tabela 16 oraz idem, Przemia- ny w składzie wyznaniowym…, s. 10, tab. 3. 66 Agnieszka Zielińska

Nie sposób oczywiście na podstawie pięciu danych, z których na dwie z pewnością oddziaływały dodatkowe przyczyny, wyciągać jakiekolwiek dalej idące wnioski, lecz analiza ogółu ruchu naturalnego dla toruńskich parafi i katolickich rzuca więcej światła na ten problem i uzasadnia wysu- nięte tu wnioski na temat zastanej sytuacji demografi cznej41. Przeprowadzone badania demografi czne na podstawie metryk ślubów trzech parafi i katolickich w Toruniu w XIX wieku wykazały cechy charak- terystyczne dla wielu miejscowości na ziemiach polskich w tym okresie. Przemiany w łonie badanej populacji, które obserwować można było po- przez analizę liczby i struktury zawieranych związków małżeńskich, doko- nywały się w wyniku rozwoju ekonomicznego, ale hamowane też były przez epidemie, działania wojenne czy okresowe stagnacje gospodarcze. Uogól- niając, można jednak stwierdzić, iż statystyczna analiza ślubów wykazywa- ła w XIX wieku wyraźny kierunek progresji demografi cznej dla badanej po- pulacji. Dopiero na początku XX wieku zauważyć można było brak obecnej w XIX wieku korelacji między rozwojem gospodarczym a wzrostem de- mografi cznym. Nastąpiło pewne zahamowanie dotychczasowego rozwoju mimo mechanizacji i unowocześniania przemysłu. Cały czas ulegały jed- nak zmianie pewne prawidła demografi czne, charakterystyczne dla trady- cyjnego społeczeństwa. Niewątpliwie wiązało się to ze zmianami kulturo- wymi, zmianą stylu życia, przeobrażeniami w świadomości ludzkiej, czyli tak zwaną transformacją demografi czną. Choć każda wspólnota wiernych w toruńskich parafi ach posiadała pewne elementy indywidualne, charak- terystyczne tylko dla niej, zauważalne były cechy wspólne i podobieństwa w badanych zdarzeniach demografi cznych: wzrosty i spadki liczby ślubów w podobnych okresach czasowych, dominacja ślubów pierwszych (między kawalerami a pannami), obniżanie średniego wieku zawierania małżeństw głównie w wyniku poprawy sytuacji ekonomicznej ludności jak i zmian w mentalności, przewaga zawieranych ślubów w miesiącach po Adwencie, po Poście, oraz w październiku i listopadzie, a także dominacja udzielanych ślubów w niedzielę oraz poniedziałek.

41 A. Zielińska-Nowicka, Parafi a rzymskokatolicka Świętych Janów w Toruniu w latach 1793–1914. Wybrane zagadnienia demografi czne, „Roczniki Dziejów Spo- łecznych i Gospodarczych” 2007, t. LXVII, s. 131–158; eadem, Zagadnienie sezo- nowości ruchu naturalnego w parafi i rzymskokatolickiej Świętego Jana Chrzciciela w Toruniu w latach 1793–1914, „Rocznik Toruński” 2007, R. 34, 2007, s. 73–93; eadem, Zgony wśród toruńskich katolików według struktury społeczno-zawodowej w latach 1793–1910 [artykuł w druku: zostanie zamieszczony w tomie pokonferen- cyjnym: „Choroba i śmierć w perspektywie społecznej XIII – XXI w.”] Śluby w parafi ach katolickich w XIX wieku 67

Zadaniem badawczym na przyszłość będzie przede wszystkim analiza nie tylko ruchu naturalnego wszystkich parafi i katolickich w Toruniu uję- tych łącznie, lecz również prezentacja wyników rekonstrukcji rodzin. Cieka- we też będzie niewątpliwie zebranie na podstawie ksiąg metrykalnych oraz akt Urzędu Stanu Cywilnego informacji o ruchu naturalnym dla ogółu po- pulacji Torunia (niezależnie od wyznania) łącznie z Mokrem i Bielanami. 68 Agnieszka Zielińska

***

Th e article concerns the demographic analysis of weddings in Torun’s catho- lic parishes over the period of 1793–1914. Each of the examined parishes showed some individualities, but common features and similarities were visible: increase and decrease of marriages in similar time periods, dominance of the so-called fi rst marriages (between bachelors and unmarried women), decrease of average age of getting married mainly because of people’s improving social situation as well as mentality, predominance of marriages in the months aft er Advent and the Lent, as well as in October and November, furthermore, the dominance of marriages on Sundays and Mondays. Torun’s examination results were compared to other par- ishes. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008

Grzegorz Kucharczyk (Poznań) „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis. Przyczynek do obrazu Bismarcka w polskiej prasie w Wielkopolsce na przełomie XIX i XX wieku

Otto von Bismarck – „żelazny kanclerz”, jednoczący Niemcy „krwią i że- lazem” – był bardzo czuły na punkcie swojego medialnego wizerunku. W warunkach II połowy XIX wieku chodziło, rzecz jasna, przede wszyst- kim o prasę. W okresie Kulturkampfu sam Bismarck zainicjował ok. 1600 procesów prasowych wytaczanych tytułom prasowym, które uchybiły god- ności i dobremu imieniu kanclerza. Wystarczyło nawet, że – tak jak uczy- niła to katolicka „Germania” – pominięto wyraz „Herr” („Pan”) przy jego nazwisku1. Tematem niniejszego szkicu jest próba przedstawienia sposobów ra- dzenia sobie z tym przeczuleniem Bismarcka przez polską prasę ukazują- cą się w Wielkopolsce, zarówno za jego życia jak i po jego śmierci. Po 1898 roku kult Bismarcka stał się jednym z ważniejszych elementów budowania zbiorowej tożsamości wilhelmińskich Niemiec2. Negatywny obraz Bismar- cka w polskiej prasie miał więc spełnić dwa podstawowe cele. Po pierwsze, zaznaczyć odrębność Polaków od Niemców biorących udział w kulcie „że-

1 R. J. Ross, Th e failure of Bismarck’s Kulturkampf. Catholicism and state power in Im- perial Germany, 1871–1887, Washington 1998, s. 172. 2 Zob. Otto von Bismarck: Person, Politik, Mythos, hrsg. J. Dülff er, 1993; Otto von Bismarck im Spiegel Europas, hrsg. K. Hildebrand, Paderborn 2006; R. Gerwarth, Th e Bismarck myth. Weimar Germany and the legacy of the Iron Chancellor, Oxford 2006; R. Parr, „Zwei Seelen wohnen, ach! In meiner Brust!“. Strukturen und Funktionen der Mythisierung Bismarcks, München 1992. 70 Grzegorz Kucharczyk laznego kanclerza”. Po drugie, musiał być tak skonstruowany, aby uniknąć ewentualnych czynności prawnych wymierzonych w polskiej tytuły, a zai- nicjowane przez władze pruskie. Osiągnięciu tych celów miała służyć strategia obliczona na wywo- łanie (a właściwie, utrwalenie) negatywnych asocjacji związanych z oso- bą Bismarcka. Chociażby z jego odrażającym wyglądem, będącym wyni- kiem nieumiarkowanego sposobu prowadzenia się. W 1875 roku „Kurier Poznański”, z okazji 60-tych urodzin Bismarcka, informował: „Je i pije wie- le i dobrze. U siebie używa najwięcej piwa wiedeńskiego, a skutek tego jest już widoczny. W roku 1862 był chudym i wysmukłym; dziś nabrał już tu- szy”3. Nie były to zresztą jedyne informacje w polskiej prasie, dające obraz Bismarcka jako amatora napojów alkoholowych. W 1878 roku „Kurier” in- formował, że „na wieczorkach u księcia kanclerza podają teraz zwykłe do- bre piwo bawarskie”4. Rok później gazeta przytaczała wypowiedzi samego kanclerza, świad- czące do jakiego stopnia gustował w alkoholu. Jak chociażby ta, w której dy- wagował na temat wyższości wódki nad piwem: „Rozpowszechnienie piwa dużo nam złego wyrządza. Ono robi człowieka ociężałym, leniwym i bez- silnym. Staje się powodem kłótni politycznych i bijatyk w piwiarniach. Naj- lepsza jest żytniówka”. Informowano ponadto, że „Bismarck ma kolekcję pucharów srebrnych. Na gwiazdkę dostał od żony dwa puchary prześlicz- nej roboty, lecz tak małe, że dwoma haustami można je wypróżnić. Było to delikatne kazanie dane mężowi przez żonę”. Nieprzypadkowo w tym samym artykule, stwierdzano, że skłonność „żelaznego kanclerza” do nadużywania mocnych trunków nie jest jakąś jego szczególną patologią. Predylekcję do alkoholu inkryminowano u wszyst- kich Niemców: „Nie można powiedzieć, iż Niemcy to kraj pijaków, lecz każdy Niemiec lubi pić, pić dużo, pić najczęściej nad miarę… Wielka też pobłażliwość panuje w Niemczech dla wady narodowej, którą są dotknię- ci wszyscy, począwszy od drwala, aż do osób wysoko położonych, wady, co się rozsiadła na wszystkich szczeblach towarzyskich. Niemiec nie wstydzi się tego, że pije, lecz tylko tego, że dość wypić nie może”5.

3 „Kurier Poznański”, 2 IV 1875, nr 75. 4 „Kurier Poznański”, 6 XI 1878, nr 255. 5 „Kurier Poznański”, 28 VI 1879, nr 146. Jeszcze w 1902 roku „Dziennik Poznań- ski” przypominał swoim czytelnikom, że Bismarck był „znawcą trunków”. „Specjalnością Bismarcka były różne bowle; przede wszystkim wino szampańskie, zmieszane pół na pół z porterem. W dniu swego srebrnego wesela Bismarck urządził dla najbliższej rodziny spe- cjalny kruszon, na który złożyły się dwie butelki wina hiszpańskiego porto, butelka stare- „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis 71

W 1878 roku „Kurier”, zamieścił (za prasą niemiecką) następujący opis wystąpienia Bismarcka w Reichstagu: „Miał jak zawsze słynny mundur kira- siera, ale trzy tradycjonalne włoski zniknęły (…) tonsura zemściła się za wy- pędzenie z Niemiec tych, którzy ją z obowiązku nosili i sięga mu aż po sam kark. Wąs, tak wyzywająco z jego warg spadający, stał się białym, brwi także są białe, a w ogólności szczególne to wywołało wrażenie, gdy »żelazny kan- clerz« zaraz na początku swej mowy prosił, by mu wolno było kiedy niekiedy usiąść, długo bowiem stać nie może (…). Zauważono po raz pierwszy w jego ręku lornetkę, widocznie więc i oczy jego w ostatnich czasach musiały stracić na swej dawnej bystrości… Do swej mowy potrzebował całego stosu dyplo- matycznych aktów, kart, etc. Dawniej wystarczał mu wielki ołówek lub no- życzki, którymi czasami tak straszliwe ruchy robił, iż się zdawało, że chce je rzucić na głowę jakiej byłej ekscelencji lub któregoś z mówców lewicy”6. Taktykę powoływania się na innych (przede wszystkim niemieckich) autorów „Kurier Poznański” zastosował po raz kolejny w 1878 roku. Po- wołując się na pracę M. Buscha „Graf Bismarck und seine Leute während des Krieges mit Frankreich”, stwierdzał, że „książe Bismarck nie jest wca- le przyjacielem starożytnych języków“. Gazeta wytykała, że „piękności gre- ckiej partykuły „an” i jej 30 oznaczeń w różnych odcieniach nie chciał [Bis- marck] wcale uznać, twierdząc, że na przykład i w rosyjskim języku można by znaleźć coś podobnego. Jak widzimy, można być wielkim kanclerzem, a lichym fi lologiem”7. Niejednokrotnie w roli oskarżyciela polska prasa wykorzystywała sa- mego Bismarcka. Na przykład katolicki „Kurier Poznański” w 1883 roku przytaczał wypowiedź niemieckiego kanclerza, mającą świadczyć, że prze- strzeganie przykazania Bożego o przestrzeganiu dnia świętego, było dla niego bardzo uciążliwe. Traumatycznym pod tym względem doświadcze- niem miał być dla niego pobyt w Anglii: „Przypominam sobie, że kiedy po raz pierwszy przybyłem do Anglii i wylądowałem w Hull, zacząłem sobie gwizdać na ulicy. Jeden z Anglików odradzał mi i prosił, abym tego nie czy- nił, »bo dziś święto«. To mnie tak rozgniewało, że wsiadłem zaraz na inny statek i pojechałem do Edinburga”8. go araku i butelka szampana. Trunek ten podano na zakończenie wszystkich innych libacji, a w działaniu swym miał być tak skuteczny, iż młoda panna Bismarck, która później zaślu- biła hr. Rantzau, po jednej szklaneczce zasnęła w salonie”, „Dziennik Poznański”, 27 IX 1902, nr 223. 6 „Kurier Poznański“, 5 III 1878, nr 53. 7 „Kurier Poznański“, 4 XI 1878, nr 253. 8 „Kurier Poznański“, 29 I 1883, nr 23. 72 Grzegorz Kucharczyk

Ten sam temat (świętowanie niedzieli przez Bismarcka) stał się przed- miotem zainteresowania „Dziennika Poznańskiego” w 1895 roku (a więc już po dymisji Bismarcka). Polska gazeta informowała, że na ewangelickim synodzie w Ratzeburgu pastorzy skarżyli się, że „książę Bismarck swoich wielbicieli przyjmuje stale w niedzielę podczas nabożeństwa. Uczestnicy pielgrzymek robią we Friedrichsruh zwykle w niedzielę przed południem „piekielny hałas”, skutkiem czego życie kościelne w całej okolicy słabnie i wytwarza się zdziczenie umysłów”9. Nie tylko niedziela nie cieszyła się należnym respektem jako dzień świąteczny. Bismarck – przekonywała polska prasa – nie lubił w ogóle świąt religijnych. W 1896 roku na łamach „Kuriera Poznańskiego” (powołując się na „Evangelische Lutherische Kirchenzeitung”) pisano, że „w księstwie la- wenburskim obchodzono od wieków w dniu 1 maja święto na intencję do- brych żniw; w dniu tym na mocy osobnej ustawy praca była zakazana. Do- piero (…) na wniosek ks. Bismarcka, który jak wiadomo jest właścicielem rozległych włości w rzeczonym księstwie, uchylono to odwieczne święto. Wobec tego kroku ks. Bismarcka, pisma bismarckowskie zapomniały »ję- zyka w gębie«”10. W parze z podkreślaniem „zdziczenia umysłów” wielbicieli Bismar- cka, szło w polskiej prasie przypominanie, że podczas swoich młodzień- czych lat (zwłaszcza jako student) przyszły twórca II Rzeszy sam „był zaplą- tany w różne burdy i sprawy pojedynkowe, które ściągnęły na niego szereg kar aresztu”. „Kurier Poznański” informował (nie przypadkowo w przed- dzień hucznych w Niemczech obchodów 80-tych urodzin Bismarcka), że „w uniwersyteckiej [w Berlinie – G.K.] księdze karcerowej znajduje się dziś notatka następująca: „Otto von Bismarck – dni trzy. Z polecenia Getyngi. Zachowanie w areszcie wzorowe”11. Odpychająca fi zjonomia, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, nie- uctwo i „grzechy młodości” – to nie jedyne negatywne asocjacje związa- ne z Bismarckiem, o których pisała polska prasa w Wielkopolsce. Polskich czytelników przekonywano bowiem, że Bismarck kojarzy się z nieszczęś- ciem. W 1873 roku „Kurier Poznański” informował na przykład, że „Na ulicy Bismarcka, która jak wiadomo, dopiero się buduje, już jeden czło- wiek poniósł śmierć. Jeden z pomocników murarzy spadł z trzeciego pię- tra i w półtorej godziny potem był już trupem”12. Dokładnie rok później

9 „Dziennik Poznański“, 1 VIII 1895, nr 174. 10 „Kurier Poznański“, 28 V 1896, nr 121. 11 „Kurier Poznański“, 31 III 1895, nr 75. 12 „Kurier Poznański“, 15 IV 1873, nr 86. „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis 73 do feralności nazwiska „żelaznego kanclerza” jako patrona ulic nawiązał „Dziennik Poznański”, który zamieścił lakoniczną, ale wymowną informa- cję: „Przy ulicy Bismarcka zapadło się skrzydło tylne nowego budującego się tam domu”13. Wzbudzeniu negatywnych skojarzeń służyło również przytaczanie anegdotycznych wydarzeń, które ilustrowały tezę, że także w innych kra- jach osoba „żelaznego kanclerza” jest tak bardzo fatalnie kojarzona, że słu- ży za przekleństwo. W 1879 roku „Kurier Poznański” informował swoich czytelników o zakończonym w Wiedniu „oryginalnym procesie o obrazę honoru”. Chodziło o sprzeczkę między „dwiema przekupkami rozżarty- mi na siebie”, które stanęły przed „sądem tzw. pyskowym”, ponieważ jedna z nich poczuła się obrażona wypowiedzianymi w stosunku do niej słowa- mi: „Du Schlampete Kanaille und Bismarckschädel”. Polska gazeta donosi- ła, że sędzia (oraz sąd apelacyjny) uznały „tytulaturę tą w całości swojej” za obelgę. „Po naszemu »Bismarckschädel« nazwałoby się »ty pałko Bismar- ckowska«, albo »ty łepęto bismarckowska«”14. Na marginesie można dodać, że nie tylko w Austrii słowa wywiedzio- ne od nazwiska niemieckiego kanclerza funkcjonowały w negatywnym kontekście. W 1914 roku hakatystyczny „Posener Tageblatt” informował, że we Francji po 1871 roku prawdziwą karierę robi wyraz „bismarquer” oznaczający „źle się zachowywać”. Podobno prawdziwą furorę słowo to ro- biło w Paryżu w 1889 roku, podczas odbywającej się tam wówczas wysta- wy światowej15. Złe skojarzenia budziła również sama etymologia nazwiska twórcy II Rzeszy. We wrześniu 1896 roku „Dziennik Poznański” skwapliwie odno- tował informację, wedle której „jeden z fi lologów francuskich w »Revue de l’Orient« wywodzi w sposób następujący, prosty, a wymowny, wyraz »Bis- marck«: „W starym poemacie niemieckim noszącym nazwę »Heiland«, pochodzącym z IX wieku, użyte są wielokrotnie wyrazy »bismar«, »bis- maron«, które znaczą: »oszczerca« i »szkalować«”. Polska gazeta, nie bez ironii, pytała: „Czy też czytuje pustelnik z Friedrichsruhe ową »Revue de l’Orient«?”16. Osobnym zabiegiem było ośmieszenie lub też poddawanie w wątpli- wość popularności Bismarcka w samych Niemczech. W 1895 roku „Kurier Poznański”, z okazji obchodów 80-lecia urodzin Bismarcka, pisał, że „ob-

13 „Dziennik Poznański“, 15 IV 1874, nr 85. 14 „Kurier Poznański“, 5 IV 1879, nr 204. 15 Por. „Posener Tageblatt”, 4 XI 1914, nr 517. 16 „Dziennik Poznański”, 8 IX 1896, nr 206. 74 Grzegorz Kucharczyk chód Bismarckowski dał w wiosce pod Osnabrück powód do zabawnego zdarzenia, świadczącego, iż można światem zawładnąć, a pozostać w pew- nych warstwach we własnym kraju nieznanym”. Chodziło zaś o incydent, który wydarzył się w wiosce Georgmarienhütte, gdy jeden z robotników uczestniczących w okolicznościowym spotkaniu miał zadać pytanie swo- jemu przełożonemu: „Panie majster! Wiem, że Bismarck wymyślił nowe karabiny, co same strzelają, ale dlatego przecież nie można tak hałasować. Czyżby on jeszcze coś nowego obmyślił?”17 Nie lepiej było i na początku XX wieku. W 1901 roku w „Kurierze Po- znańskim” ukazała się notatka pod nagłówkiem: „Bismarck był najwięk- szym nieprzyjacielem cesarza, Bismarck tłumaczył Biblię”. Cytowane słowa pochodziły – jak informowała gazeta – od „rekrutów w pewnym mieście zachodnio-niemieckim”. W ten sposób odpowiadali oni na zadane im przez ofi cera pytanie: „kim był Bismarck?”. „Gdy tenże sam ofi cer zapytał się raz rekrutów, kim był Windthorst18, trzy czwarte z ich liczby podniosło skrzęt- nie palec do góry; każdy z nich chciałby chętnie dać odpowiedź”19. Z ko- lei w 1914 roku „Dziennik Poznański” informował, że w Niemczech pewna służąca, „chodząca do pruskiej szkoły”, na portret Bismarcka wiszący w do- mu, w którym pracowała, zareagowała pytaniem: „Czy ten człowiek to Sta- ry Fryc?”20 A więc Niemcy słabo znali postać „żelaznego kanclerza”, a ci, którzy go znali i szanowali, czynili to w sposób godny politowania. W 1879 roku „Ku- rier Poznański” informował więc, że „niejaki bremeński kompozytor, Ka- rol Reinthaler, przełożył „całą polityczną czynność kanclerza na muzykę”. Utwór wykonywać miało „stu śpiewaków i dwie orkiestry operowe”. Całość wypadła raczej nieszczególnie, skoro cytując „korespondenta wiedeńskiej gazety”, „Kurier” zauważał, że utwór „czyni takie wrażenie, jakoby twórcą jego był kot rozzłoszczony, któremu ogon mocno naciśnięto”21. Obniżanie rangi bismarckowskich obchodów odbywało się nie tylko poprzez wskazanie na niewyszukany gust wielbicieli „żelaznego kanclerza” (ujawniający się w ofi arowywanych mu podarunkach), ale przez podanie informacji mających wprost zdyskredytować w oczach polskich czytelni- ków moralną konduitę zwolenników twórcy II Rzeszy. Do takiego zabiegu uciekł się w 1896 roku „Kurier Poznański”, który informował, że delegacja

17 „Kurier Poznański”, 14 IV 1895, nr 87. 18 Szef katolickiej partii „Centrum”, główny oponent Bismarcka podczas Kulturkampfu. 19 „Kurier Poznański”, 14 IV 1901, nr 169. 20 „Dziennik Poznański”, 9 IV 1914, nr 82. 21 „Kurier Poznański”, 8 VIII 1876, nr 179. „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis 75 studentów z Hamburga, która po złożeniu wizyty Bismarckowi we Frie- drichsruh, wróciła do swojego rodzinnego miasta, gdzie zaobserwowano, że „całe gromady akademików rozbiegły się w dzielnicy zamieszkałej przez prostytutki”22. Tego rodzaju aktywność polskiej prasy (obliczonej na wzbudzanie wśród czytelników, jeśli nie obojętności, to obrzydzenia lub ironii wobec obchodów ku czci „żelaznego kanclerza”) ulegała szczególnemu natężeniu w przypadku okrągłych rocznic bimsarckowskich. Tak jak w 1895 roku, gdy hucznie obchodzono w Niemczech 80-lecie urodzin Bismarcka. Polska prasa czyniła swoje przygotowania dla „uczczenia” jubileuszu już od stycznia 1895 roku. „Dziennik Poznański” informował więc, że na ankietę zorganizowaną przez „zwolenników Bismarcka, zbierających od różnych wybitnych uczonych i wybitnych mężów niemieckich sentencje do albumu, który mają wręczyć eks-kanclerzowi w 80 rocznicę urodzenia”, ha- nowerski historyk Onno Klopp (po 1867 roku, gdy Hanower anektowa- ły Prusy, przebywający w Austrii) odpowiedział, że „należałoby księciu na pamiątkę wpisać zdanie św. Augustyna Sine justitia, quis sunt civitates, nisi magna societas latronum (bez sprawiedliwości, czymże innym są państwa, jak wielką spółką zbójców”)”23. Podkreślano, że obchody w Poznańskiem bismarckowskiego jubileu- szu to sprawa wyłącznie niemiecka. W lutym 1895 „Dziennik” (powołując się na „Posener Tageblatt”) informował, że jako podarek urodzinowy „nie- mieckie kobiety” chcą przesłać Bismarckowi herb Wielkiego Księstwa Po- znańskiego „okolony wieńcem z chmielu”. Komentarz gazety: „Cieszy nas, że wielbicielki Bismarcka z Księstwa tak stosowny mu postanowiły dać po- darek. Będzie musiał książę Bismarck na schyłku swego żywota patrzeć na orła białego, który mu zawsze przypominać będzie, że »Polacy jeszcze nie zginęli i nie zginą«„24. Obchody jubileuszu Bismarcka postrzegane były jako „niemiecka sprawa” nie tylko przez Polaków żyjących nad Wartą – przypominała pol- ska prasa. Informowano więc, że w „Hucie Bismarcka przylepiano karty, aby robotnicy składki dla starego Bismarcka dawali – na podarunek. Ro- botnicy wiedzą, że Bismarck takiej biedy nie ma, ażeby co zjeść nie miał; za to robotnicy mają biedę i dlatego uważają, że jest to wielką bezwzględnoś- cią ze strony huty odzywać się do nich po datki”25.

22 „Kurier Poznański”, 8 XI 1896, nr 258. 23 „Dziennik Poznański”, 30 I 1895, nr 25. 24 „Dziennik Poznański”, 15 II 1895, nr 38. 25 „Dziennik Poznański”, 24 I 1895, nr 20. 76 Grzegorz Kucharczyk

Skrupulatnie odnotowywano przypadki zmuszania Polaków do bra- nia udziału w bismarckowskim jubileuszu. W lutym 1895 roku, powołując się na bytomskiego „Katolika”, „Dziennik Poznański” informował o „do- browolnych” składkach zbieranych wśród polskich robotników na Górnym Śląsku na prezent urodzinowy dla Bismarcka przez żony niemieckich fa- brykantów. Przytoczono list jednego z tych „dobrowolnych” darczyńców: „Ja, Polak i katolik, przeciwnik Bismarcka, dałem składkę „dobrowolną”. Musiałem dać, bo żona przełożonego mojego przyszła po nią. Wolę dać tą markę, abym później nie był stratny na kilka talarów”26. Jak przekonywała polska prasa, dowody uznania dla Bismarcka stara- no się wydobyć od ludności polskiej wszelkimi możliwymi sposobami – je- śli nie groźbami to zwykłym oszustwem. W marcu 1895 roku „Dziennik Poznański” (powołując się na ustalenia „Gazety Opolskiej”) informował, że „na podarek dla Bismarcka zbierają nauczyciele [niemieccy – G.K.] po wsiach polskich składki pod pozorem, że składki te mają być obracane na ofi ary katastrofy „Elby” [pasażerskiego statku – G.K.]”27. Skoro już bismarckowskie obchody, organizowane przez Niemców z pru- skiego zaboru, odbyły się, w oczach polskiej prasy były one nieudane i cie- szyły się małym zainteresowaniem nawet wśród samych Niemców. 3 kwiet- nia 1895 „Dziennik Poznański” informował, że na poznańskim „festynie bismarckowskim”, zorganizowanym przez „Bund der Landwirte”, obecnych było „zaledwie 117 osób, mimo »freibiern« dla niemieckich chłopów”. Podobnym niewypałem okazała się według „Dziennika” iluminacja Poznania zorganizowana przez niemieckich mieszkańców miasta z oka- zji 80-tych urodzin Bismarcka. „Zrobiła ona zupełne fi asko. Całe dzielni- ce miasta były zupełnie ciemne (…). Na domach prywatnych tylko spo- radycznie powiewały chorągwie, także niektóre niemieckie restauracje wywiesiły chorągwie”28. Jak informował na początku kwietnia 1895 „Kurier Poznański”: „Bismarczycy w Bydgoszczy zwołali zebranie, na którym prag- nęli zwymyślać parlament za znaną odmowną decyzję w sprawie uczczenia Bismarcka; dla przeraźliwych pustek w sali, zebranie odłożono do pomyśl- niejszych czasów”29. Rangę jubileuszu obniżyć miały również podawane przez polską pra- sę wszelkie przejawy dystansowania się w samych Niemczech (i Austrii) od obchodów urodzin „żelaznego kanclerza”. Pod koniec marca 1895 „Dzien-

26 „Dziennik Poznański”, 26 II 1895, nr 47. 27 „Dziennik Poznański”, 17 III 1895, nr 64. 28 „Dziennik Poznański”, 3 IV 1895, nr 77. 29 „Kurier Poznański”, 5 IV 1895, nr 79. „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis 77 nik Poznański” informował więc, że władze miejskie Kłajpedy odrzuciły wniosek o nadanie Bismarckowi honorowego obywatelstwa30. W tym sa- mym roku „Dziennik” poinformował, że również Malbork odrzucił podob- ny wniosek31. Polska prasa relacjonowała polemikę toczoną przez „Münchener Neu- este Nachrichten” z „pewną niemiecką, kultem ks. Bismarcka rozentuzja- zmowaną gazetą”, która twierdziła, że „Bóg w swej nieskończonej mądro- ści zesłał księcia Bismarcka jako nieoceniony dar dla narodu niemieckiego”. Na to bawarska gazeta replikowała, że „ks. Bismarck nie jest darem nieba – tylko dopuszczeniem Bożym – jak bicz dla narodu, który od Boga i od swego przeznaczenia odpadł, tak, jak był Robespierre dla Francji, Napole- on I dla Europy, Garibaldi i Cavour dla Włoch i fi loksera dla posiadaczy winnic”32. Ta sama gazeta w przeddzień jubileuszu pisała, że „niektóre pisma wie- deńskie oburzają się na czelność niektórych kupców berlińskich, którzy za- wezwali kupców wiedeńskich, by w poniedziałek [1 kwietnia] jako w dzień urodzin Bismarcka dla uczczenia eks-kanclerza niemieckiego pozamykali składy najpóźniej o godzinie 7 wieczorem”33. Jubileusz „żelaznego kanclerza” był dla polskiej okazji okazją do pod- ważania opinii o szczególnej popularności osoby Bismarcka wśród Nie- mek. „Kurier Poznański” informował o broszurze „Kobiety niemieckie i kult Bismarcka” autorstwa hrabiny Gizeli von Strindberg. Autorka „pro- testuje w niej zawzięcie przeciwko hołdom składanym przez osoby jej płci żelaznemu kanclerzowi, nie dlatego, że był żelaznym, lecz że listy jego, ode- zwania i tysiące drobnych szczegółów życia dowodzi, iż nie żywił należne- go dla kobiet poszanowania”34. Jubileusz Bismarcka wyśmiewano w polskiej prasie na przeróżniejsze sposoby. Chociażby poprzez zwrócenie uwagi, że data dzienna urodzin Bis- marcka (1 kwietnia) zbiegała się z żartobliwym świętem, tzw. prima apri- lis. W tym kontekście „Dziennik Poznański” pisał o akcji zbierania prezen-

30 „Dziennik Poznański”, 29 III 1895, nr 73. 31 „Dziennik Poznański”, 28 III 1895, nr 72. Komentując złożenie tego wniosku na fo- rum rady miasta Malborka, „Dziennik Poznański” napisał: „Malbork, dawna stolica Krzy- żaków, mianował księcia Bismarcka honorowym obywatelem. Obywatelstwo honorowe głównej siedziby Krzyżaków przystoi księciu Bismarckowi jako ich godnemu następcy”, „Dziennik Poznański”, 21 III 1895, nr 67. 32 „Dziennik Poznański”, 21 III 1895, nr 67. 33 „Dziennik Poznański”, 31 III 1895, nr 75. 34 „Kurier Poznański”, 14 IV 1895, nr 87. 78 Grzegorz Kucharczyk tów „dla księcia Bismarcka na »prima aprilis«„35. Zamierzony efekt (czy- li ośmieszenie jubileuszu) próbowano również osiągnąć wykpiwając prze- syłane Bismarckowi prezenty urodzinowe. „Kurier Poznański” pisał 17 IV 1895: „Jak w Niemczech umieją czcić swych wielkich ludzi, o tym świad- czą 6439 podarunków, jakie otrzymał ks. Bismarck w dniu swych urodzin. Myślano wiele nad żołądkiem żelaznego kanclerza, przesłano mu bowiem kiszkę mającą 21 cm. długości. Będzie mógł następnie zjadać czy to ser 190- -funtowy…, a oprócz tego 140 tuzinów innych serów. Podarunki obejmu- ją nadto 12 łososi, 20 pasztetów z gęsich wątróbek, skrzynię jabłek, 4 pud- ła ostryg, miód, chleb, żywe karpie (…). Jakaś Niemkini zaś ofi arowała mu poduszeczkę ze szpileczkami (…). 75-letnia staruszka obdarzyła go koroną żałobną, która przeznaczyła na swój grób własny, co musiało ucieszyć Bis- marcka, tak samo, jak statuetka króla Ludwika II bawarskiego, którą mu przysłał jakiś Augsburczyk”36. Kpiono z Niemców przebywających w Japonii, którzy „na prima aprilis roku Pańskiego 1895” [czyt. 80-te urodziny Bismarcka], przesłali jubilato- wi w prezencie „olbrzymie naczynie w rodzaju trybularza, które Japończy- cy umieszczają zwykle przed bożnicami poświęconymi Buddzie”. Według „Kuriera” w ten sposób „świat dowiedział się, że epitetem »bożyszcza« ob- darzano księcia Bismarcka niesłusznie w przenośnym tylko znaczeniu”37. Wykpiwanie dowodów uznania dla jubilata szło w parze z wyrażaniem krytyki pod adresem całej polityki „żelaznego kanclerza”. 21 marca 1895 roku „Dziennik Poznański” informował, że berliński cech rzeźników mia- nował jubilata swoim honorowym członkiem, a Bismarck z wdzięcznością przyjął wyróżnienie, gazeta stwierdziła, że jest to „najpiękniejsze i najod- powiedniejsze uczczenie księcia Bismarcka”, skoro „istotnie do rzeźników należy ten mąż żelaza i krwi, który wiele tysięcy – nie zwierząt, ale ludzi – w dwóch wojnach wydał na rzeź”38. Koronnym argumentem na rzecz tezy, że Bismarck był niegodny kul- tu, jakim go otaczano w wilhelmińskich Niemczech, było donoszenie przez polską prasę, że emerytowany kanclerz raczej nie przywiązuje wagi do okazywanych mu przez współrodaków dowodów szacunku. Na przy-

35 „Dziennik Poznański”, 13 III 1895, nr 60. 36 „Kurier Poznański”, 17 IV 1895, nr 88. Do tego rodzaju, kpiarskich informacji nale- żała ta podana również przez Kurier: „Czciciele księcia Bismarcka z Jever, którzy mu przysy- łają co rok porcję jaj czajczych, złożyli już wierszowane powinszowanie w narzeczu dolno- niemieckim, aby żył 100 i jeden lat”, „Kurier Poznański”, 7 III 1895, nr 55. 37 „Kurier Poznański”, 2 IV 1895, nr 76. 38 „Dziennik Poznański”, 21 III 1895, nr 67. „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis 79 kład w 1896 roku „Dziennik Poznański” informował, że „mieszkańcy wio- ski Witzhave używali drogi przechodzącej przez las saksoński należący do Bismarcka. Gdy most na niej się znajdujący zepsuł się, zawezwał Bismarck wieśniaków, aby zapłacili połowę kosztów naprawy, a gdy na to się nie zgo- dzili, zamknął im drogę przed nosem i muszą biedacy przeszło milę dalej objeżdżać”. Komentarz „Dziennika”: „Dziwne to też żądanie, najpierw za- kupili mu za składkowe pieniądze ładne dobra, a później pragnęliby za dar- mo przez nie przejeżdżać”39. Jak widać, wachlarz sposobów stosowanych przez polską prasę w Wiel- kopolsce w celu odmalowania czarnego (lub śmiesznego) konterfektu „że- laznego kanclerza” był rzeczywiście bardzo szeroki. Fakt ten nie tylko od- zwierciedlał pomysłowość redaktorów, którzy osiągając swój cel, omijali ewentualne represje prawne. Przekonywał również o tym, że na przełomie XIX i XX wieku w „najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy” tzw. masowa opinia publiczna i wysokonakładowa prasa odgrywała trudną do przece- nienia rolę.

39 „Dziennik Poznański”, 6 X 1896, nr 229. 80 Grzegorz Kucharczyk

***

Der Artikel behandelt das Th ema des Bismarck-Bildes in der polnischen Presse in Großpolen (Wielkopolska) im 19. und 20. Jahrhundert. Die polnischen Zeitschrift en vermieden die Zensurrepressionen der preußischen Behörden (und zugleich die persönliche Empfi ndlichkeit Bismarcks gegenüber die Presskritik) indem się ein negatives Bismarck-Bild nicht als ihre direkte Meinungsäußerung, sondern eher als anektodische, nach anderen Autoren zitierte Ereignisse und Mei- nungen darstellten. Diese Taktik erschien als eff ektiv, weil die polnischen Zeit- schrift en viele „Enthüllungen vom Bismarcks Leben” enthielten, die zur Festigung des Abschreckungsbildes des „Eisernen Kanzlers” in der polnischen öff entlichen Meinung führten. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008

Marek Przeniosło (IH UJK Kielce) Między niezależnością a podległością: stosunki Polskiej Komisji Likwidacyjnej z rządem warszawskim (1918–1919)

Polską Komisję Likwidacyjną (PKL) utworzyli przedstawiciele polskich ga- licyjskich partii politycznych na zebraniu zwołanym w Krakowie w dniu 28 X 1918 r. Wówczas teren Galicji kontrolowali jeszcze Austriacy, z Krako- wa zostali oni usunięci 31 października. Komisja przez trzy miesiące spra- wowała faktyczną władzę w Galicji Zachodniej. Miała ona mieć charakter tymczasowy, planowano, że wkrótce obszar Galicji zostanie przejęty przez rząd w Warszawie. Do powstania PKL jej założycieli skłaniała obserwa- cja rozpadu c. i k. monarchii oraz coraz wyraźniejsze sygnały świadczące o silnych aspiracjach narodowych Ukraińców. Istotna była również chęć zapobieżenia anarchizacji życia w związku z osłabieniem struktur władzy centralnej i lokalnej1. Wprawdzie na zebraniu założycielskim Komisji zde- cydowano, że wkrótce siedziba władz zostanie przeniesiona do Lwowa, ostatecznie jednak w związku z wybuchem konfl iktu polsko-ukraińskiego planu tego nie zrealizowano. We Lwowie umieszczono już jednak władze centralne następcy PKL – Komisji Rządzącej (KR), struktury, którą utwo- rzono 28 I 1919 r. Komisja Rządząca powstała dzięki połączeniu PKL i zor-

1 Z tym wiązała się konieczność szybkiego zabezpieczenie obiektów wojskowych i ma- gazynów z żywnością, by zapobiec ich rozgrabieniu przez ludność. Obawiano się także, że zgromadzone zapasy, szczególnie broń i artykuły żywnościowe, mogą być wywiezione na te- ren Austrii. 82 Marek Przeniosło ganizowanego we Lwowie po wyparciu z miasta wojsk ukraińskich Tym- czasowego Komitetu Rządzącego (TKR)2. Na zebraniu założycielskim PKL przyjęto, że struktura ta składać się będzie z 23 posłów do austriackiej Rady Państwa wyłonionych według klucza: 6 reprezentantów Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL) Piast, 4 obozu narodowego, 4 Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej (PPSD), 3 Polskiego Stronnictwa Demokratycznego, 2 konserwatystów, 1 Polskie- go Stronnictwa Postępowego, 1 Zjednoczenia Narodowego, 1 Stronnictwa Katolicko-Ludowego, 1 przedstawiciel Śląska Cieszyńskiego. Zebranym nie udało się podjąć decyzji, co do wyboru osób, które miały kierować Komi- sją. Wyłonienie władz w dniu 28 października nie było możliwe w związ- ku z zastrzeżeniami, jakie odnośnie funkcjonowania PKL zgłosili narodo- wi demokraci, polscy demokraci i konserwatyści. Za nieodzowne uważali oni uznanie Komisji przez rząd warszawski i podporządkowanie się mu. Według narodowego demokraty Aleksandra Skarbka PKL powinna działać „nie w porozumieniu, lecz z ramienia i pod władzą rządu polskiego”3. Z ko- lei socjaliści uzależnili udział w pracach Komisji od pozytywnej decyzji od- powiednich gremiów swojego stronnictwa. Te względy zdecydowały o nie wyłonieniu już w dniu obrad składu samego PKL. W takiej sytuacji, czaso- wo (na przeciąg kilku dni), kierowanie Komisją powierzono prezydium ze- brania założycielskiego – Wincentemu Witosowi (miał pełnić funkcję prze- wodniczącego), Aleksandrowi Skarbkowi, Tadeuszowi Tertilowi, Ignacemu Daszyńskiemu i ks. Józefowi Londzinowi. Skład ten jako tymczasowe pre- zydium realizować miał najpilniejsze zadania. Sekretarzem tej struktury został Władysław Grzędzielski4. Realizując postanowienia przyjęte na posiedzeniu w dniu 28 paździer- nika poszczególne partie obsadziły przypadające im miejsca w Komisji, skład ten został zatwierdzony w dniu 4 listopada. Wśród 23 członków PKL znaleźli się m.in. Wincenty Witos i Zygmunt Lasocki z PSL Piast; Igna- cy Daszyński (wkrótce ustąpił) i Jędrzej Moraczewski z PPSD; Józef Ptaś

2 Liczne dokumenty na temat każdej z tych struktur zob.: Narodziny niepodległości w Galicji (1918–1919). Wybór dokumentów z archiwów lwowskich, oprac. M. Przeniosło, Kielce 2007. 3 Z. Lasocki, Wspomnienia szefa administracji PKL i KR, Kraków 1931 [dalej: Z. La- socki, Wspomnienia], s. 97; Biblioteka Naukowa Polskiej Akademii Umiejętności i Polskiej Akademii Nauk w Krakowie [dalej: Biblioteka PAU], Teki Zygmunta Lasockiego [dalej: TL], sygn. 4178, k. 37. 4 Centralne Państwowe Historyczne Archiwum Ukrainy we Lwowie [dalej: CPHAU], PKL, f. 211, op. 1, spr. 9, k. 3–4; „Kurier Lwowski” 30 X 1918, nr 502, s. 1; S. Głąbiński, Wspo- mnienia polityczne, Pelplin 1939, s. 397. Między niezależnością a podległością… 83 i Aleksander Skarbek będący przedstawicielami obozu narodowego; Tade- usz Tertil z Polskiego Stronnictwa Demokratycznego. W tym dniu doszło także do formalnego ukonstytuowania się PKL, do wybranego wówczas prezydium weszli: Wincenty Witos (powierzono mu funkcję przewodni- czącego), Jędrzej Moraczewski, Tadeusz Tertil i Józef Ptaś. Z funkcjonują- cych od 28 października tymczasowych władz Komisji do nowego kierow- nictwa wybrano więc tylko Witosa i Tertila. Mimo propozycji, w prezydium nie znaleźli się Daszyński i Skarbek. Ten pierwszy w ogóle zrezygnował z członkostwa w PKL, jak twierdzi w swych wspomnieniach Zygmunt La- socki, z pewnością, dlatego że wówczas „widocznie miał już swoje plany utworzenia odrębnego rządu”, z kolei Skarbek planował wyjazd do Lwo- wa, aby wesprzeć Polaków walczących o miasto5. Podczas zebrania w dniu 4 listopada wyłoniono także szefów (naczelników) wydziałów i ich zastęp- ców. Wśród tych pierwszych znaleźli się m.in. Zygmunt Lasocki (kierujący Wydziałem Administracyjnym), Włodzimierz Tetmajer (Wydział Wojsko- wy), Józef Ptaś (Wydział Sprawiedliwości), Edmund Zieleniewski (Wydział Przemysłu i Handlu), Władysław Długosz (Wydział Rolnictwa), Ignacy Ry- chlik (Wydział Oświaty). Każdy z 12 wydziałów odpowiadał za inną sfe- rę życia gospodarczego i społecznego. Zdecydowana większość osób stoją- cych na czele tych struktur była równocześnie członkami PKL. W niniejszym tekście rozważania dotyczyć będą relacji PKL z rządem Rady Regencyjnej, na którego czele stał Józef Świeżyński (zastąpiony na po- czątku listopada przez Władysława Wróblewskiego) oraz pierwszym gabi- netem II Rzeczypospolitej sformowanym przez Jędrzeja Moraczewskiego. O liczeniu się twórców PKL z realną władzą Rady Regencyjnej świadczy zaproszenie na zebranie założycielskie Komisji przedstawiciela jej rządu6. Zwrócono się o to za pośrednictwem ministra spraw zagranicznych war- szawskiego gabinetu – Stanisława Głąbińskiego, ściśle wówczas związane- go z galicyjskim środowiskiem politycznym (w latach 1902–1918 posła do Rady Państwa w Wiedniu). Oprócz zaproszenia wyrażono „pragnienie wej- ścia w pewien stały kontakt z rządem”. Podczas obrad w dniu 25 paździer- nika Rada Ministrów ustaliła, że delegatem takim będzie właśnie Głąbiń-

5 Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 20. 6 Kontakty Rady Regencyjnej z politykami galicyjskimi zostały zintensyfi kowane w połowie października 1918 r., co wiązało się z koncepcją utworzenia nowego rządu ko- alicyjnego. Zdecydowano już nawet, że jego premierem będzie Świeżyński, przewodniczą- cy prezydium Międzypartyjnego Koła Politycznego. Ostatecznie wobec wątpliwości socja- listów i ludowców do porozumienia nie doszło, choć sam Świeżyński od 23 października stanął na czele kolejnego (czwartego) gabinetu Rady Regencyjnej. 84 Marek Przeniosło ski. Na posiedzeniu kolejnego dnia zdecydowano o wysłaniu do Krakowa w sumie dwóch przedstawicieli. Mieli oni pełnić rolę obserwatorów, jak stwierdził na zebraniu założycielskim minister Głąbiński delegaci przyby- li na krakowskie spotkanie, „aby przysłuchać się obradom, udzielić posłom informacji i przedłożyć sprawozdanie rządowi”7. Ich celem miało być tak- że podjęcie działań mających na celu łagodzenie konfl iktów miedzy gali- cyjskimi ugrupowaniami politycznymi oraz między PKL a rządem wiedeń- skim (do czasu przejęcia przez stronę polską całkowitej władzy w okupacji austro-węgierskiej). Drugim delegatem został minister rolnictwa Włady- sław Grabski. Obaj wyjechali z Warszawy do Krakowa wieczorem 27 paź- dziernika8. Przewodniczący zebraniu w dniu 28 października Wincenty Witos wyjaśniając genezę powstania PKL bezpośrednio odniósł się i do ówczes- nego rządu Rady Regencyjnej. Uznał go za „polski rząd narodowy”, stwier- dził, że zanim jednak „obejmie on w zupełności władzę nad całą Polską”, należy mu przyjść z pomocą. Komisja miało być właśnie strukturą, która pomoże „przy zorganizowaniu kraju”. Problem stosunku tworzącej się PKL do Rady Regencyjnej silnie obecny był przez całe obrady. Jak już wcześniej wspomniano zwolennikiem ściślejszego powiązania PKL z rządem war- szawskim były Narodowa Demokracja, Polskie Stronnictwo Demokratycz- ne i konserwatyści. Ich reprezentanci wręcz uzależnili swój udział w pra- cach Komisji od jej uznania przez rząd warszawski. Odmienne poglądy w tej kwestii mieli reprezentanci PPSD9. Oczywiście stanowisko, jakie zaj- mowały poszczególne partie w dniu 28 października, ze względu na szybko zmieniającą się sytuację, w kolejnych dniach ulegało modyfi kacji. Na początkowe wyraźne akcentowanie przez część galicyjskich ugru- powań konieczności ścisłego powiązania PKL z rządem warszawskim, czy wręcz uzależnienia jej od niego, pewien wpływ niewątpliwie miały też opi- nie wyrażane przez niektóre środowiska opiniotwórcze Galicji i miejsco- we autorytety. Przykładem może tu być rezolucja uchwalona 31 paździer- nika na nadzwyczajnym posiedzeniu Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego (prawdopodobnie pod wpływem prof. Stanisława Kutrzeby), w której ten uznał za swoją jedyną władzę zwierzchnią „rząd zjednoczonej Polski

7 „Kurier Lwowski” 30 X 1918, nr 502, s. 1. Tu znajdujemy szczegółową relację z prze- biegu zebrania założycielskiego PKL. 8 Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna Królestwa Polskiego i jej organy (1917–1918) [dalej: Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna], Wrocław 1991, s. 336; L. Mroczka, Galicji rozstanie z Au- strią. Zarys monografi czny [dalej: L. Mroczka, Galicji rozstanie], Kraków 1990, s. 52–53. 9 Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 95–97; Biblioteka PAU, TL, sygn. 4178, k. 37. Między niezależnością a podległością… 85 w Warszawie”. W rezolucji w ogóle nie wspomniano o istniejącej już od kilku dni PKL. Podobny wydźwięk miała deklaracja wiecu urzędników krakowskich przyjęta 30 października. Kierując się sugestią związanego z obozem narodowym prof. Romana Rybarskiego warszawski rząd Rady Regencyjnej uznano za „jedyną władzę” godną wierności i posłuszeń- stwa. Wprawdzie poparto także tymczasowe kierownictwo PKL, ale tyl- ko do czasu „dalszych postanowień rządu polskiego w Warszawie”. Z ko- lei 1 listopada kilku biskupów galicyjskich, na czele z Adamem Stefanem Sapiehą ogłosiło orędzie, w którym wzywano do zachowania jedności na- rodowej i apelowano o posłuch dla rządu Świeżyńskiego10. Część elit gali- cyjskich początkowo nie widziała więc w PKL realnej siły, która mogłaby odegrać samodzielną rolę, niektórzy wręcz domagali się od nowopowsta- łej struktury całkowitego podporządkowania się gabinetowi warszawskie- mu (stanowisko to opierało się jednak nieraz na różnych przesłankach). Szczególnie dotyczyło to tych grup, w których silne wpływy posiadali kon- serwatyści i obóz narodowy. Gabinet Świeżyńskiego uważał, że dobrym rozwiązaniem dla Galicji byłoby ustanowienie dla tego terenu rządowego komisarza generalnego. PKL mogłaby wówczas zostać przekształcona w jego ciało doradcze. Jed- nocześnie widziano możliwość objęcia przez polityków galicyjskich jednej lub nawet kilku tek w rządzie warszawskim. Kwestię wprowadzenia takiego rozwiązania11 mieli wysondować delegaci wysłani na zebranie założyciel- skie PKL. Nie dysponujemy informacjami na temat rezultatów konsultacji, wiadomo jednak, że na posiedzeniu rządu w dniu 30 października Grabski, który powrócił właśnie z Krakowa (Głąbiński odwiedził jeszcze Lwów) po- stulował pilne ustanowienie komisarza dla Galicji. Kolejnego dnia na sta- nowisko to powołano księcia Witolda Czartoryskiego a na jego zastępcę Stefana Bądzyńskiego. Postanowiono wówczas także wystosować depesze (uchwalono ich treść) do premiera austriackiego Heinricha Lammascha i ministra spraw zagranicznych Juliusza Andrássyego zawiadamiające ich o tych nominacjach. Jako podstawę prawną swych decyzji podawano ma- nifest cesarza Karola z 16 października12. Proszono ich o wydanie odpo- wiednich wskazówek dla galicyjskiego namiestnika Karola Huyna i władz austriackich na Śląsku Cieszyńskim (pełnomocnictwa udzielone komisa- rzowi dotyczyły także „polskiego terytorium Śląska Cieszyńskiego”), aby

10 L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 61, 62, 127. 11 Jednocześnie rozważano nawiązanie kontaktu z rządem wiedeńskim w sprawie utworzenia polsko-austriackiej komisji likwidacyjnej dla Galicji. 12 Cesarz zapowiedział w nim przebudowanie Austrii w państwo związkowe. 86 Marek Przeniosło zapobiec zakłóceniom przy przekazywaniu przez nich władzy politycznej i wojskowej13. Czartoryski zjawił się w Krakowie już 1 listopada z planem przejęcia władzy w Galicji w imieniu Rady Regencyjnej i jej rządu. Po przyjeździe – jak pisze w swym pamiętniku ówczesny członek tymczasowego prezy- dium PKL Ignacy Daszyński – „zaczął robić jakieś gesty rządzenia”. Miały one polegać na wzywaniu miejscowych urzędników do składania przysię- gi, mimo, że zostali oni już wcześniej zaprzysiężeni przez PKL. Jednocześ- nie komisarz prowadził poufne narady z konserwatystami i narodowymi demokratami. Działania te i faktycznie sam pobyt Czartoryskiego w Kra- kowie odbywały się bez ofi cjalnego powiadomienia o tym władz Komisji. Dopiero w dniu 2 listopada (według niektórych źródeł 3 listopada) doszło do jego spotkania z tymczasowym prezydium14 (w półtoragodzinnej roz- mowie brał także udział Hipolit Śliwiński). Prezydium (a szczególnie Da- szyński) było sceptyczne, co do możliwości objęcia władzy w Galicji przez delegata z Warszawy. Wydaje się, że potraktowano go poza tym w sposób mocno lekceważący. Świadczyć o tym może opis Daszyńskiego dotyczący zachowania Witosa podczas rozmowy: „Wykwintny książę siedział na ka- napie, a obok niego w fotelu klubowym pan Wincenty Witos, z nogami sze- roko rozłożonymi. W ręku miał scyzoryk kieszonkowy i zacięcie czyścił paznokcie, które widocznie tego wymagały. Książę mówił, lecz od czasu do czasu rzucał okiem na paznokcie pana Witosa i zdawało mi się, jak gdyby się lekko wzdrygał”. Prawdopodobnie wpływ na przebieg spotkania miało dość stanowcze stanowisko komisarza, co do możliwości zawarcia z Komi- sją porozumienia zadowalającego obie strony. Ostatecznie rozmówcy Czar- toryskiego poradzili mu powrót do Warszawy „w celu zasięgnięcia dalszych instrukcji” i „by doradził Regencji cierpliwość”15. W tych okolicznościach zdecydował się na szybki wyjazd z Krakowa16. W Warszawie doszło w tym

13 L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 53, 64–65; Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna, s. 336. 14 Przed spotkaniem obecny w Krakowie wraz z Czartoryskim jego zastępca Bądzyń- ski przeprowadził wstępne rozmowy z władzami Komisji. Ich przebieg wskazywał, że możli- we jest zawarcie kompromisu polegającego na uznaniu komisarza przewodniczącym PKL. 15 Polityk konserwatywny Jan Hupka komentując fi asko planów rządu Rady Regen- cyjnej co do Galicji w swym pamiętniku (5 listopada) wyraźnie poirytowany pisał: „Czar- toryski, zamiast wziąć ze sobą z Warszawy kompanię wojska z jakim dzielnym ofi cerem i wkroczyć potem w Krakowie z wojskiem do biur samozwańczej PKL, przybył sam i sta- nąwszy przed obliczem Daszyńskiego usłyszał, że PKL nie uznaje księcia i obszarnika za od- powiedniego do objęcia władzy”; J. Hupka, Z czasów wielkiej wojny. Pamiętnik nie komba- tanta, Niwiska 1936, s. 379. 16 I. Daszyński, Pamiętniki, t. 2, Warszawa 1957, s. 317; L. Mroczka, Galicji rozstanie, Między niezależnością a podległością… 87 czasie do zmiany rządu, dotychczasowy gabinet Świeżyńskiego został zdy- misjonowany. Nowym premierem („tymczasowym kierownikiem rządu”) na mocy decyzji Rady Regencyjnej z 4 listopada został Władysław Wrób- lewski. Władze warszawskie próbowały jeszcze szukać porozumienia z Ko- misją przez ewentualną zmianę na stanowisku komisarza (w tej sprawie pertraktowano z byłym austriackim ministrem dla Galicji Kazimierzem Gałeckim), ale nie przyniosło to rezultatu17. Wprawdzie między PKL a rządem warszawskim nie doszło do poro- zumienia w sprawie ustanowionego dla Galicji komisarza, nie znaczy to jednak, że zaniechano bezpośrednich wzajemnych kontaktów. W dniu 7 li- stopada do Krakowa przybył nominowany przez Radę Regencyjną szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (Polskiej Siły Zbrojnej) gen. Tade- usz Rozwadowski. Z udziałem gen. Bolesława Roi spotkał się on w tym dniu z przedstawicielem prezydium Komisji Tadeuszem Tertilem. O po- zycji, jaką w Galicji posiadała Rada Regencyjna i jej rząd świadczy fakt, że w tym czasie zaprzysiężenie żołnierzy na terenie podległym PKL odbywało się według roty regentów18. Pewne dylematy wśród niektórych członków PKL mogło wywołać utworzenie w Lublinie w dniu 7 listopada Tymczasowego Rządu Ludowe- go Republiki Polskiej. Na jego czele stanął były członek kierownictwa PKL Ignacy Daszyński. Wprawdzie oblicze polityczne gabinetu było lewicowe, starano się jednak poszerzyć jego skład także o przedstawicieli PSL Piast – Wincentego Witosa i Gabriela Dubiela. Uczestnicząc w pierwszym po- siedzeniu gabinetu Witos odmówił brania udziału w jego pracach oświad- czając, że od swojego stronnictwa dostał mandat „do współdziałania przy tworzeniu rządu ogólnopolskiego w Warszawie, nie zaś dzielnicowego w Lublinie”19. Trudno powiedzieć na ile na tak stanowcze stanowisko Wito- sa wpłynął zbyt jednostronny charakter polityczny gabinetu Daszyńskiego, na ile jednak także niezbyt wdzięczna i prestiżowa funkcja ministra apro- wizacji, jaką mu proponowano. Brak na ten temat bliższych informacji, wiadomo jednak, że rząd lu- belski planował podporządkowanie sobie PKL. Taki pomysł z góry skaza- s. 127, 131; Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 19; [Jędrzej Moraczewski], Przewrót w Polsce. Rzą- dy Ludowe. Szkic wypadków z czasów wyzwolenia Polski do 16 stycznia 1919 roku, Kraków– Warszawa 1919, s. 14. 17 Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna, s. 337. 18 L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 138. 19 W. Wi t o s , Moje wspomnienia, do druku przygotowali E. Karczewski i J. R. Szafl ik [dalej: W.Witos, Moje wspomnienia], cz. 2, Warszawa 1990, s. 37. 88 Marek Przeniosło ny był jednak na niepowodzenie. Pozycja PPSD w Komisji, siły, która była zainteresowana w przeprowadzeniu takiego zabiegu, była zdecydowanie za słaba. Wydaje się, że istniejący kilka dni rząd lubelski, w tamtym czasie nie był postrzegany przez większość członków PKL jako wydarzenie o cha- rakterze przełomowym, a jedynie jako jedna z prób szukania rozwiązania dla odradzającej się Polski. Oczywiście bez wątpienia przeciwnicy gabinetu Daszyńskiego mogli czuć się zaniepokojeni jego lewicowym charakterem (szczególnie wobec widocznej wówczas pewnej radykalizacji nastrojów społeczeństwa), tym bardziej, że miał aspiracje do odgrywania roli rządu centralnego. Istnienie dwóch rządów – powołanego przez Radę Regencyjną i lu- belskiego, skłaniało do szukania jeszcze innych rozwiązań, które doprowa- dziłyby do utworzenia – jak pisze Wincenty Witos – gabinetu „opartego naprawdę na większości społeczeństwa”. Jednym z jego zadań miało być „zlikwidowanie obu istniejących rządów i unormowanie stosunków z Radą Regencyjną”. W sprawie powołania nowego gabinetu konsultacje prowa- dzone były w różnych środowiskach. Efektem rozmów było postanowie- nie o utworzeniu w Krakowie rządu koalicyjnego, w skład którego weszliby przedstawiciele trzech zaborów. W przygotowywanym składzie Rady Mini- strów funkcję premiera zamierzano powierzyć Witosowi (ten jednak odmó- wił). Liczono, że rząd Rady Regencyjnej ustąpi dobrowolnie, w przypadku rządu lubelskiego w razie jego oporu planowano nawet zastosowanie siły wykorzystując do tego celu garnizon krakowski (szef Wydziału Wojskowe- go PKL Włodzimierz Tetmajer miał złożyć zapewnienie, że „na wojsku tym można bezwzględnie polegać”)20. Zanim doszło do ostatecznego sformowa- nia gabinetu i ogłoszenia jego powstania radykalnie zmieniła się sytuacja, co spowodowało zaniechanie kontynuowania podjętych prac. Do Warsza- wy 10 listopada powrócił Józef Piłsudski. Rząd Daszyńskiego oddał się do jego dyspozycji, władzę (w dwóch fazach) przekazała mu Rada Regencyjna. Jedną z pierwszych decyzji Piłsudskiego było przeprowadzenie konsultacji politycznych z różnymi środowiskami. Zaproszenia do rozmów (skierowa- ne nie tylko do polityków galicyjskich) w dniu 10 listopada drogą telegra- fi czną wysłała faktycznie jeszcze Rada Regencyjna. Przedstawiciele najważ- niejszych ugrupowań mieli się zjawić w stolicy w celu „utworzenie rządu narodowego” (pisano o przestającej istnieć okupacji niemieckiej i przyjeź- dzie Piłsudskiego). W związku z telegramem do Warszawy z Krakowa wy- jechali przedstawiciele kilku ugrupowań, m.in. Wincenty Witos, Włady-

20 Ibidem, s. 44–45. Między niezależnością a podległością… 89 sław Długosz, Włodzimierz Tetmajer i Franciszek Bardel (PSL Piast); Józef Ptaś, Wacław Sobieski i Stanisław Rymar (Narodowa Demokracja); Jędrzej Moraczewski i Zygmunt Klemensiewicz (PPSD); Jerzy Baworowski i Jan Goetz (konserwatyści)21. Podsumowując rozważania na temat stosunku PKL do Rady Regencyj- nej i jej gabinetów stwierdzić trzeba, że w łonie Komisji nie wypracowano jednolitego stanowiska, co do zasad, na jakich opierać się miały te relacje. Niezdecydowana w tej kwestii była zresztą także druga strona. W Komisji większość miał kierunek skłaniający się do utrzymywania z Warszawą ści- słych kontaktów. Początkowo niektórzy członkowie dość wyraźnie akcen- towali potrzebę nie tylko współpracy, ale i podporządkowania PKL rzą- dowi Rady Regencyjnej. Sytuacja ulegała jednak zmianie, próba przejęcia kontroli nad Komisją na początku listopada przez przysłanego z Warsza- wy komisarza dla Galicji spotkała się ze sporym oporem władz PKL i fak- tycznie zakończyła niepowodzeniem. Kolejne kilka dni nie przyniosły w tej kwestii rozstrzygnięć, ostatecznie wobec powrotu z Magdeburga Józefa Pił- sudskiego, to on stał się głównym partnerem do rozmów w kwestii wzajem- nych stosunków władzy centralnej ze strukturą krakowską. Wzajemne relacje między PKL a rządem Jędrzeja Moraczewskiego należy rozpatrywać w dwóch płaszczyznach. W przypadku Komisji z jed- nej strony istniała potrzeba utrzymywania kontaktów ofi cjalnych i licze- nia się z faktyczną władzą rządu warszawskiego – musiano brać tu niewąt- pliwie pod uwagę interes zarówno regionalny jak i całego kraju. Z drugiej strony istotny był też stosunek osobisty członków PKL do tego gabinetu. Decydujące były tu oczywiście poglądy polityczne, charakter rządu Mo- raczewskiego niewątpliwie nie odpowiadał większości członków Komisji. Wprawdzie pozycja PPSD w strukturze krakowskiej, mimo odejścia Da- szyńskiego a potem Moraczewskiego, nadal była dość silna, ale czołową rolę odgrywali jednak przede wszystkim działacze PSL Piast i obozu na- rodowego. Oczywiście takie oblicze polityczne Komisji wpływać musia- ło i na stosunek rządu warszawskiego do PKL. Postrzeganie gabinetu Mo- raczewskiego przez dużą część członków Komisji przybliżyć można na przykładzie opinii jednego z najbardziej wpływowych osób w tym gronie – szefa Wydziału Administracyjnego Zygmunta Lasockiego. W jego wspo- mnieniach znajdujemy dość krytyczne opinie na temat tego rządu, tak- że istniejącego wcześniej Tymczasowego Rządu Ludowego w Lublinie22:

21 Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna, s. 337–338. 22 Pamiętać jednak należy, że wspomnienia Lasockiego powstały po upływie pewne- 90 Marek Przeniosło

„W Polsce starali się niektórzy przywódcy partii socjalistycznej wszelki- mi środkami narzucić społeczeństwu jednostronne rządy mniejszości, czy to przez zamach lubelski, czy też przez powierzenie ze strony naczelnika państwa najpierw posłowi Daszyńskiemu, a gdy się to nie powiodło, po- słowi Moraczewskiemu, misji tworzenia rządu. Wywołało to opór ze stro- ny innych, silniejszych od socjalistów stronnictw i ciągłe wrzenie w kraju. Na walkach partyjnych między Polakami zużytkowano czas i siły, potrzeb- ne do organizowania państwa, zagrożonego przez Ukraińców, bolszewi- ków, Czechów, a po części jeszcze także Niemców”. Lasocki krytykował też niektóre decyzje rządu warszawskiego. Zwrócił np. uwagę na błędy popeł- niane w prowadzeniu polityki zagranicznej. Takim miało być pozwolenie na utworzenie jako pierwszego przedstawicielstwa w Warszawie – placów- ki niemieckiej. Fakt ten, jak pisze Lasocki, „nie mógł oczywiście wywrzeć dodatniego wrażenia na przedstawicielach zwycięskich mocarstw”. Zwró- cił uwagę, że ta decyzja krytykowana była nawet przez osoby związane z ówczesną władzą. Posłużył się tu przykładem Tytusa Filipowicza, który na znak protestu przeciwko polityce rządu ustąpił z funkcji wiceministra spraw zagranicznych. Filipowicz krytykował fakt pozostawania przedsta- wiciela Niemiec w Warszawie, przede wszystkim jednak nieumiejętność doprowadzenia do porozumienia rządu z paryskim Komitetem Narodo- wym Polskim (KNP)23, co powodowało brak faktycznego uznania władz warszawskich przez zwycięskie mocarstwa. Lasocki podzielał opinię Fili- powicza odnośnie prowadzenia przez rząd polityki zagranicznej, bardzo krytyczne opinie wyrażał także, co do działań dotyczących wojska. Jego zdaniem „w sprawie armii stanął premier Moraczewski na czysto dok- trynersko-socjalistycznym stanowisku, sprzeciwiając się tworzeniu armii z ogólnego poboru”. Powstrzymywał się przed opiniami na temat polity- ki gospodarczej i wewnętrznej rządu uznając, że „są to kwestie sporne, za- leżne od różnych światopoglądów”. Całościowo oceniając dokonania gabi- netu Moraczewskiego stwierdził jednak, że „krótkie jego rządy przyniosły państwu polskiemu bardzo znaczne szkody”24. go czasu od zaistnienia opisywanych wydarzeń, na oceny pewien wpływ miały więc fakty z okresu późniejszego. Niewątpliwie większa była też wiedza piszącego na temat okoliczno- ści zaistnienia pewnych zjawisk, znał on wówczas także ich skutki. 23 Sama PKL miała pewne kontakty z przedstawicielami KNP, możliwości rozmów z Komisją szukała także struktura paryska. Świadczyć może o tym chociażby wizyta na po- czątku grudnia w Krakowie jednego z jej członków Stanisława Grabskiego. Szerzej o spot- kaniu, do którego wówczas doszło zob. S. Grabski, Pamiętniki, t. 2, do druku przygotował W. Stankiewicz, Warszawa 1989, s. 85–87. 24 Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 56–57, 60–61, 121–122. Między niezależnością a podległością… 91

Nie najlepszą opinię o rządzie Moraczewskiego miał też przewodni- czący PKL Wincenty Witos. Przez pewien czas mógł on zresztą obserwo- wać ten gabinet od wewnątrz. Otrzymał bowiem propozycję objęcia w nim stanowiska ministra bez teki. Ofertę wejścia do rządu (jako minister robót publicznych) złożono także innemu reprezentantowi Piasta i jednocześnie szefowi Wydziału Robót Publicznych PKL – Andrzejowi Kędziorowi. Za- rząd Główny PSL Piast zdecydował się desygnować swoich przedstawicie- li do rządu Moraczewskiego (w sumie trzech) warunkując to jednak wej- ściem do niego także przedstawicieli byłego zaboru pruskiego. Jak pisze w swych wspomnieniach Witos, uczestnicząc w jednym z posiedzeń gabi- netu oświadczył, że reprezentanci Piasta nie będą brać udziału w pracach rządu „tak długo, dopóki przedstawiciele Poznańskiego do niego nie wej- dą”. Ostatecznie formalnie wchodzili oni w skład gabinetu Moraczewskie- go do 29 grudnia25. PKL rozpoczynając funkcjonowanie nie dysponowała żadnym doku- mentem, w którym określony zostałby jej zakres działania. Faktycznie nie było to zresztą możliwe, w chwili powstania Komisji nikt, bowiem nie był w stanie przewidzieć, przed jakimi wyzwaniami stanie Galicja i pozostałe ziemie polskie w najbliższych tygodniach, czy nawet dniach. Z konieczno- ści to bieżąca sytuacja i aktualne potrzeby określały skalę aktywności PKL na różnych obszarach. Niewątpliwe duży wpływ na zakres działania Komi- sji miały wydarzenia w Warszawie i stopień zaangażowania w sprawy gali- cyjskie kolejnych gabinetów centralnych. Rząd Jędrzeja Moraczewskiego po swoim powołaniu (w dniu 17 li- stopada) faktycznie nie odniósł się w sposób formalny do faktu istnienia działającego już od trzech tygodni w Galicji Zachodniej PKL. Także sama Komisja nie zabiegała o wydanie jakiegoś oświadczenia Warszawy w jej sprawie. O tym, że kwestia własnego statusu w opinii rządu centralnego była dla Komisji jednak ważna świadczy jej poruszenie podczas posiedze- nia PKL w dniu 2 grudnia, na którym obecny był minister spraw wewnętrz- nych w rządzie Moraczewskiego – Stanisław Th ugutt. Minister miał wów- czas „przyjąć do wiadomości, że PKL w Krakowie stoi na stanowisku, iż rząd warszawski milcząco uznał PKL jako legitymowaną i legalną władzę dla tymczasowego objęcia rządów w dawnych krajach polskich, które były pod rządem austriackim, celem likwidacji spraw z rządem austriackim”26. Podczas wizyty (trwała od 2 do 3 grudnia) z ministrem przedyskutowa-

25 W. Wi t o s , Moje wspomnienia, s. 45–47; „Piast” nr 51 z 22 XII 1918, s. 3. 26 Biblioteka PAU, TL, sygn. 4177, k. 11. 92 Marek Przeniosło no wstępnie przygotowywany wówczas dokument określający kompetencje Komisji i jej stopień powiązania z rządem warszawskim. Przyjęto go osta- tecznie 4 grudnia na plenarnym posiedzeniu Komisji, dokument określono jako „Projekt kompetencji PKL”. Dzień ten symbolicznie można uznać za datę bardziej jednoznacznego związania się PKL z rządem warszawskim. W „Projekcie” wyróżnić można dwie części. W pierwszej znalazły się wyrażone w dość luźny sposób refl eksje na temat przyczyn powstania i do- tychczasowej aktywności PKL. Argumentując konieczność istnienia Ko- misji zwracano uwagę na specyfi kę każdego z trzech byłych zaborów, jak pisano – duże różnice istniały tu zarówno w sferze gospodarczej, społecz- nej jak i politycznej. Właśnie ta odmienność powodowała konieczność stopniowego a nie odgórnego i mechanicznego scalania organizmu pol- skiego. PKL miała być gwarantem prawidłowego przebiegu tego procesu. Tym argumentowano zarówno konieczność dalszego jej istnienia jak i po- siadania przez nią pewnej autonomii. Druga część „Projektu” składa się z ośmiu punktów. W pierwszym z nich odniesiono się do kwestii stosunku PKL do rządu warszawskiego (Komisja miała być przejściowym, autono- micznym organem rządu polskiego)27, określono także teren jej działania (Galicja i Lodomeria z Wielkim Księstwem Krakowskim i Śląsk Cieszyń- ski) oraz zatwierdzono dotychczasowe zarządzenia. W kolejnym punkcie zapisano informacje na temat zadań PKL. Miało nimi być: „1. Przepro- wadzenie likwidacji stosunków wynikających z przynależności do byłe- go państwa austriackiego; 2. Utrzymanie w Galicji ładu i porządku praw- nego; 3. Przygotowanie w porozumieniu z rządem zupełnego zespolenia z resztą ziem polskich pod jedną władzą rządu polskiego w Warszawie”. PKL w „Projekcie” (mówi o tym punkt trzeci) chciała sobie zagwaranto- wać odgrywanie głównej roli w sprawie likwidacji stosunków Galicji z byłą monarchią. Zamierzała ją przeprowadzać wspólnie ze swym dotychczaso- wym przedstawicielem w Wiedniu Kazimierzem Gałeckim28. Ten ostatni

27 Słowa te interpretować można jako formalne podporządkowanie się gabinetowi warszawskiemu, z drugiej jednak strony sformułowanie „autonomiczny organ” uznać moż- na za próbę zapewnienia sobie pewnej swobody działania. 28 Gałecki od lipca do października 1918 r. w dwóch gabinetach austriackich pełnił funkcję ministra dla Galicji. Pismem z 12 listopada PKL powierzyła mu „zastępstwo wszyst- kich interesów całego byłego zaboru austriackiego w stosunku do niemiecko-austriackiego państwa, jako też istniejących jeszcze instytucji i władz byłej monarchii”. Komisja udzielając Gałeckiemu pełnomocnictw prosiła go o nawiązanie kontaktu z wiedeńskim przedstawicie- lem władz warszawskich i działanie z nim „w sprawach tyczących się całego Państwa” w ści- słym porozumieniu, CPHAU, PKL, f. 211, op. 1, spr. 14, k. 2–3. Od chwili ukonstytuowania się, Biuro kierowane przez Gałeckiego wysłało 40 sprawozdań do Warszawy, 230 do Krako- Między niezależnością a podległością… 93 zostałby mianowany przez rząd warszawski „generalnym likwidatorem”. W kolejnym punkcie odniesiono się do kwestii charakteru władzy PKL. Przy wykonywaniu swych zadań Komisja miała być „przejściowo w po- siadaniu zarówno władzy ustawodawczej jak i wykonawczej”. Zastrzeżo- no jednak (punkt piąty), że uchwały PKL o charakterze ustawodawczym do prawomocności wymagają zatwierdzenia ze strony odpowiednich mi- nisterstw i naczelnika państwa. Władza ustawodawcza przysługiwałaby tylko zgromadzeniu ogólnemu członków, wykonawcza zebraniu prezy- dium i szefom, ewentualnie zastępcom szefów poszczególnych wydzia- łów. Wszystkie akty pociągające za sobą stałe lub znaczne zobowiązania fi nansowe państwa wymagały do swojej ważności zatwierdzenia ze strony odpowiedniego ministerstwa. Komisja nie mogła poza tym wydawać za- rządzeń sprzecznych z rządowymi, takimi, które obowiązywały na terenie całego kraju. W tym samym punkcie znalazł się zapis mówiący o kontro- li prezydium PKL nad poszczególnymi wydziałami, w przypadkach wąt- pliwych mogły się one jednak odnieść o rozstrzygnięcie do właściwego ministerstwa. Kolejny, szósty punkt zawierał postanowienie o wyłącze- niu z zakresu działalności Komisji spraw polityki zagranicznej i wojska, natomiast siódmy, mający w pewnym stopniu charakter podsumowujący, mówił o obowiązku PKL i jej wydziałów prowadzenia działalności w ści- słym porozumieniu z rządem. W działaniu tym miano się ograniczyć tyl- ko do niezbędnych zarządzeń, kierować się też stałym dążeniem do reali- zacji jak najszybszego połączenia Galicji z resztą ziem polskich. Ostatni, ósmy punkt zawierał informację określającą datę utraty mocy obowiązy- wania zapisów „Projektu”, miało to nastąpić z dniem 31 III 1919 r.29 War- to jeszcze wrócić do zamieszczonego w punkcie pierwszym zapisu o za- sięgu terytorialnym działania PKL. Zgodnie z intencjami Komisji był to obszar szerszy niż aktualnie kontrolowany teren Galicji Zachodniej. Być może brano pod uwagę szybkie jak sądzono przeprowadzenie procesu łą- czenia PKL z TKR. Z treści dokumentu nie wynika jednak, by „Projekt” miał dotyczyć obu struktur. Sama nazwa PKL, którą umieszczono w tytule nie do końca może tu być wskazówką, gdyż początkowo Komisja propo- nowała, by łączące się struktury przyjęły właśnie nazwę PKL. Prawdopo- dobnie, więc decydując się na zapis mówiący o całej Galicji jako obszarze wa, poza tym przygotowało kilkaset pism do różnych wiedeńskich władz i urzędów. Obszer- ne sprawozdanie Gałeckiego z pełnionej przez niego w Wiedniu funkcji zob.: CPHAU, KR, f. 212, op. 1, spr. 36, k. 1–9. 29 Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu [dalej: Biblioteka Ossolińskich], Korespondencja i materiały, sygn. 14351/II, k. 139–143. 94 Marek Przeniosło działania brano pod uwagę decyzje, jakie zapadły na ten temat w okresie tworzenia Komisji, a więc jeszcze w październiku 1918 r. Zgodnie z przyjętym 4 grudnia „Projektem”, PKL miała być struktu- rą posiadającą pozycję pierwszoplanową w sprawach „likwidacji z dawnym państwem austriackim”. Jej aktywność na innych płaszczyznach była po- ważnie ograniczona i ściśle uzależniona od rządu warszawskiego. Wpraw- dzie i w dotychczasowej działalności, Komisja nie wkraczała swymi decy- zjami w obszary, za które w sposób naturalny mógł odpowiadać tylko rząd centralny, tym niemniej jednak wyartykułowanie zakresu podporządkowa- nia struktury krakowskiej Warszawie musiało ją w pewien sposób dodatko- wo ograniczać w działaniu. Szczególnie chodziło o dotychczasową możli- wość angażowania się Komisji na tych płaszczyznach, w przypadku których mogły istnieć wątpliwości, kto jest władny podejmować wiążące decyzje. Oczywiście ważne były nie tylko zapisy, ale i praktyka działania. W tej kwe- stii, ze względu na krótki dalszy okres funkcjonowania Komisji, nie można jednak wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Sam fakt przyjęcia przez PKL dokumentu określającego bardziej pre- cyzyjnie jej kompetencje oraz relacje łączące ją z rządem centralnym należy ocenić pozytywnie. Wprawdzie oblicze polityczne aktualnego gabinetu war- szawskiego nie odpowiadało większości członków Komisji, tym niemniej ze względu na interes całego kraju celowe było dążenie do ograniczania pewnego widocznego wówczas separatyzmu niektórych jego części. „Pro- jekt” jasno określając intencje Komisji niewątpliwie porządkował także sy- tuację w samej Galicji. W dniu 5 grudnia dokument przesłano gabinetowi Moraczewskiego. Rząd warszawski wkrótce otrzymał kolejny projekt doty- czący organizacji władzy w Galicji, tym razem był to statut Komisji Rządzą- cej, nowej struktury, która powstać miała z połączenia PKL z TKR. W jego treści znajdujemy szereg zapisów analogicznych do tych, które zamieszczo- no w „Projekcie kompetencji PKL”. Rada Ministrów statut KR z pewnymi zmianami zaakceptowała na posiedzeniu w dniu 19 grudnia. Zachowało się stosunkowo niewiele informacji na temat stanowiska, jakie PKL zajmowała wobec ważniejszych wydarzeń politycznych rozgry- wających się w Warszawie. O niektórych takie wiadomości jednak posia- damy. Tak jest chociażby ze stanowiskiem Komisji w sprawie nieudanej próby prawicowego zamachu stanu przeprowadzonej w Warszawie z 4 na 5 I 1919 r. Kwestia ta była dyskutowana w łonie Komisji. Na plenarnym nadzwyczajnym posiedzeniu PKL bezpośrednio po zamachu, przedsta- wiciel obozu narodowego, członek prezydium Komisji Józef Ptaś postawił wniosek o zwrócenie się do Piłsudskiego o zdymisjonowanie rządu. Osta- Między niezależnością a podległością… 95 tecznie zdecydowano, że sprawę należy rozpatrzyć dopiero po powstaniu KR30. Wydarzenia rozgrywające się z 4 na 5 stycznia odbiły się echem także w terenie, posiadamy takie informacje z powiatu chrzanowskiego. W dniu 15 stycznia na posiedzeniu tamtejszej rady przybocznej komisarza PKL przyjęto jednomyślną uchwałę potępiającą zamach31. Ofi cjalne stanowisko wobec wydarzeń warszawskich zajęła lwowska TKR. Na swym posiedze- niu w dniu 9 stycznia przegłosowano uchwałę o wysłaniu do tymczaso- wego naczelnika państwa telegramu krytykującego zamach. W protokole z posiedzenia zapisano jednak oświadczenie trzech biorących udział w po- siedzeniu członków Komitetu (związanych z obozem narodowym), którzy oświadczyli, że głosowali przeciwko wysłaniu telegramu, gdyż potępiając zamach ich zdaniem należało „podnieść zarazem potrzebę usunięcia przy- czyn, które sprawców zamachu do tego czynu popchnęły”32. W zależności od opcji politycznej podobne opinie na temat zamachu mieli z pewnością także członkowie PKL. PKL na wielu obszarach swej aktywności prowadziła działalność sa- modzielną, jednak w przypadku niektórych kwestii jej możliwości były poważnie ograniczone. Tak niewątpliwie było z podejmowaniem kontak- tów z innymi państwami. Uważano, że sfera ta generalnie zarezerwowana jest dla rządu warszawskiego. Jak już wcześniej wspomniano, takie zastrze- żenie znalazło się także w przyjętym 4 grudnia przez Komisję „Projekcie kompetencji PKL”. Określając stosunek do rządu centralnego jednoznacz- nie stwierdzono, że „sprawy polityki zagranicznej i wojska33 wyłączone są z zakresu działalności PKL”34. Mimo takiego stanowiska, pewne elementy polityki zagranicznej w działalności Komisji były widoczne już od pierw- szych dni jej istnienia. Oczywiście PKL decydowała się na takie działania tylko w tych obszarach, które bezpośrednio dotyczyły spraw galicyjskich (w przypadku części z nich podejmowane kroki były konsultowane z rzą- dem warszawskim). Aktywność zagraniczna PKL w większości przypad- ków dotyczyła stosunków z państwami byłej monarchii. Nie były to kontak- ty trudne do nawiązania biorąc pod uwagę liczne wcześniejsze powiązania

30 L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 211. 31 Dziennik Urzędowy [organ starostwa i Rady Szkolnej Okręgowej w Chrzanowie] z 1 II 1919, nr 4, s. 9. 32 CPHAU, KR, f. 212, op. 1, spr. 52, k. 6–6v. 33 Fragment ten wywołał pewną dezorientację w Dowództwie Generalnego Okręgu w Krakowie. W piśmie z 11 grudnia prosiło ono prezydium Komisji o wyjaśnienie jak na- leży interpretować zapis mówiący o wyłączeniu spraw wojskowych z zakresu kompetencji PKL. CPHAU, PKL, f. 211, op. 1, spr. 338, k. 1–1v. 34 Biblioteka Ossolińskich, Korespondencja i materiały, sygn. 14351/II, k. 141. 96 Marek Przeniosło tych terenów, w tym gospodarcze (porozumienia w dużym stopniu wy- nikały właśnie z potrzeby podtrzymania dostaw niezbędnych surowców i produktów), także fakt stosunkowo łagodnego przebiegu procesu rozkła- du Austro-Węgier, co nie spowodowało większych antagonizmów między poszczególnym narodowościami (przykładem może być praktycznie bez- krwawe opuszczenie terenu Galicji przez oddziały austriackie). Oczywiście inna sytuacja istniała w przypadku stosunków polsko-ukraińskich, a od stycznia 1919 r. polsko-czechosłowackich. Wśród obszarów, na których dochodziło do współpracy i uzgodnień między PKL a rządem warszawskim była gospodarka. Obecność władz cen- tralnych widoczna jest chociażby przy podejmowaniu przez PKL działań mających na celu zawarcie porozumień handlowych z nowymi państwa- mi powstałymi po rozpadzie monarchii austro-węgierskiej. Udział rządu warszawskiego w tych działaniach miał jednak zwykle charakter nadzorczy, natomiast same negocjacje prowadzone były przez przedstawicieli Komi- sji. Z władzami centralnymi odpowiednie struktury Komisji kontaktowały się także w sprawie ustalania cen bieżących na niektórych towary i surow- ce galicyjskie35. Rząd Moraczewskiego utrzymywał kontakt z formalnie podporząd- kowanym PKL ośrodkiem władzy polskiej na Śląsku Cieszyńskim. Na po- siedzeniu w dniu 13 stycznia Rada Ministrów zatwierdziła przesłany mu wcześniej przez Radę Narodową Księstwa Cieszyńskiego tekst rozporzą- dzenia w sprawie utworzenia Tymczasowego Rządu Krajowego (w roz- porządzeniu dokonano jedynie niewielkich zmian). Sam rząd powstał już w grudniu 1918 r., a na jego czele stanął Jan Michejda. Przesyłając zatwier- dzony tekst rozporządzenia „celem podania go do wiadomości podległym Radzie Narodowej władzom administracyjnym” podpisany pod pismem w tej sprawie premier Jędrzej Moraczewski zastrzegł w imieniu rządu pra- wo zmian „we właściwym czasie” organizacji administracyjnej Śląska Cie- szyńskiego. Korespondencja Moraczewskiego z Radą Narodową w opisy- wanej sprawie zaopatrzona została w klauzulę: „poufne”36. Analizując stosunki między PKL a władzami warszawskimi nie można pominąć sprawy kontaktów przedstawicieli Komisji z Józefem Piłsudskim. Ten wiedzę o Komisji w pewnym zakresie mógł z pewnością czerpać dzię- ki kontaktom z byłym członkiem tymczasowego prezydium funkcjonujące- go w pierwszych dniach istnienia PKL – Ignacym Daszyńskim, także wcho-

35 Archiwum Akt Nowych, Prezydium Rady Ministrów, cz. 2, sygn. 31, k. 4. 36 CPHAU, KR, f. 212, op. 1, spr. 1, k. 11. Między niezależnością a podległością… 97 dzącym w skład Komisji szefem jej Wydziału Aprowizacyjnego – Jędrzejem Moraczewskim. Wizyty Piłsudskiemu składali i inni członkowie PKL, rów- nież zanim został on tymczasowym naczelnikiem państwa. Taka sytuacja za- istniała chociażby bezpośrednio po powrocie Piłsudskiego z Magdeburga. Odwiedzili go wówczas w Warszawie liczni politycy, m.in. Wincenty Witos i Andrzej Kędzior. Ich wizyta wiązała się jednak nie tyle z działalnością PKL, co z przeprowadzanymi wówczas przez Piłsudskiego konsultacjami politycz- nymi (była o tym mowa we wcześniejszej części tekstu). Do spotkania obu członków Komisji z Piłsudskim doszło także w okresie późniejszym (funk- cjonował już wówczas rząd Moraczewskiego, a obaj politycy formalnie wcho- dzili w jego skład). Podczas rozmowy jej gospodarza proszono m.in. o wspar- cie w zmaganiach z wojskami ukraińskimi w Galicji Wschodniej37. Jak pisze w swych wspomnieniach Witos, Piłsudski rozmawiał z nimi niechętnie i do Krakowa faktycznie powrócili z niczym38. Sprawę ogłoszenia poboru poru- szano także podczas wizyty Piłsudskiego w Krakowie. Doszło do niej w dniu 20 grudnia. Szczegółowy opis przebiegu wizyty znajdujemy w komunikacie Polskiej Agencji Telegrafi cznej39. Z relacji tej wynika, że liczni reprezentanci PKL znajdowali się wśród osób oczekujących Piłsudskiego na dworcu kole- jowym. Do prowadzenia rozmów wybrano budynek krakowskiego starostwa, gdzie jako gospodarz powitał go miejscowy komisarz powiatowy PKL Ma- ciej Biesiadecki. Komisja pokryła też koszty podjęcia przybyłych gości śnia- daniem i obiadem40. Wśród rozmówców naczelnika znalazła się m.in. delega- cja centrali PKL w osobach Edmunda Zieleniewskiego i Andrzeja Kędziora. Tego dnia rozmowę z Piłsudskim przeprowadził także Zygmunt Lasocki.

37 Kilka dni po powstaniu PKL jednym z najważniejszych problemów przed jaki- mi stanęła Galicja stał się konfl ikt zbrojny polsko-ukraiński o przynależność państwową wschodniej części tego terytorium. Siły polskie w zajętym przez wojska ukraińskie Lwowie same nie były w stanie wygrać z przeważającym liczebnie przeciwnikiem. Jedynym sposo- bem na odniesienie sukcesu było wysłanie do miasta odsieczy. PKL stale czyniła zabiegi, by na terenie Galicji Zachodniej oraz byłego Królestwa Polskiego wprowadzić obowiązkowy pobór wojskowy przynajmniej kilku roczników. Część takiego zaciągu byłaby wykorzystana do walk w Galicji Wschodniej. Władze warszawskie, od których zależała decyzja w tej spra- wie, początkowo były jednak takim rozwiązaniom przeciwne. Ostatecznie zgodzono się na pobór ograniczony; dekretem tymczasowego naczelnika państwa z dniem 10 stycznia miał on dotyczyć czterech roczników, ale tylko w Generalnym Okręgu Krakowskim. Ostatecznie nie zrealizowano go wówczas nawet na tym terenie, doszedł do skutku dopiero po wybo- rach parlamentarnych (wkrótce sejm zdecydował o przeprowadzeniu poboru sześciu rocz- ników na terenie całego kraju). 38 W. Wi t o s , Moje wspomnienia, s. 14, 45, 46. 39 Jego tekst zob.: Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 114–116. 40 CPHAU, PKL, f. 211, op. 1, spr. 42, k. 1. 98 Marek Przeniosło

Opinia Piłsudskiego na temat PKL w okresie istnienia tej struktu- ry nie była jak się wydaje zbyt przychylna. Niewątpliwie pierwszoplano- wą rolę musiał tu odgrywać skład polityczny Komisji, w tym szczególnie silna w nim pozycja obozu narodowego. W tamtym okresie nie spotyka- my się jednak z ofi cjalnie wypowiadanymi opiniami krytycznymi pod jej adresem. Sytuacja zmieniła się w kolejnych latach. Piłsudski w wygłoszo- nych w listopadzie 1924 r. w Krakowie dwóch odczytach poświęconych po- czątkom niepodległości uznał PKL za strukturę nie w pełni samodzielną i powiązaną z Austrią (nie tylko w pierwszych dniach funkcjonowania)41. Opinia ta powtórzona została także w wydanych w 1931 r. Poprawkach hi- storycznych42. Polemikę z Piłsudskim (bardzo wyważoną i ostrożną) podjął wówczas w „Głosie Narodu” były szef Wydziału Administracyjnego Zyg- munt Lasocki43. Nie w pełni zgodzić się można z Józefem Buszko, według którego „do- piero po dłuższych wahaniach, przeplatanych ostrymi konfl iktami z rządem warszawskim, PKL podporządkowała się temu rządowi 31 XII 1918 r.”44. Wątpliwości, co do konieczności uznania podległości wobec rządu Mora- czewskiego oczywiście istniały (istotny był tu jego wyraźnie lewicowy cha- rakter i brak porozumienia z Komitetem Narodowym Polskim w Paryżu), generalnie Komisja stała jednak na stanowisku, że jej podporządkowanie, szczególnie w przypadku niektórych dziedzin funkcjonowania państwa, jest nieodzowne. Poza tym pamiętać należy, że premierem rządu warszaw- skiego, był pełniący w początkowym okresie istnienia PKL, członek jej pre- zydium i szef jednego z wydziałów. Jeżeli mielibyśmy szukać daty bardziej jednoznacznego uznania podległości wobec władzy warszawskiej, to był nią raczej dzień 4 grudnia, kiedy na plenarnym posiedzeniu Komisji przy- jęto „Projekt kompetencji PKL”, w którym wprost znalazły się zapisy mó- wiące o podporządkowaniu struktury krakowskiej Warszawie. W działalności PKL znajdujemy elementy świadczące o jej chęci an- gażowania się nie tylko w sprawy wewnętrzne Galicji, ale także takie, któ- re były próbą aktywniejszej polityki zewnętrznej. Trudno tu jednak mówić o prowadzeniu jakiejś daleko idącej samodzielnej polityki zagranicznej. Aktywność Komisji na tym polu mimo wszystko miała dość ograniczo-

41 J. Piłsudski, Pierwsze dni Rzeczypospolitej Polskiej (listopad 1924), [w:] Item, Pisma – mowy – rozkazy, t. 8, Warszawa 1931, s. 143–147, 176. 42 J. Piłsudski, Poprawki historyczne, Warszawa 1931, s. 80–81. 43 „Głos Narodu” z 23 VI 1931, s. 2; Biblioteka PAU, sygn. 4105, k. 1–4. 44 J. Buszko, Polska Komisja Likwidacyjna, [w:] Problemy historii Słowian i Europy Środkowej w XIX i XX wieku. Zbiór studiów, Wrocław 1982, s. 37. Między niezależnością a podległością… 99 ny charakter. Podejmowane działania służyły nie tyle zaakcentowaniu sa- modzielności tej struktury i chęci odgrywania przez nią roli ponadregio- nalnej, ale wynikały raczej z konieczności podjęcia takich działań, które zdaniem Komisji bezpośrednio lub pośrednio służyły interesom Galicji, a w innym wypadku nie byłyby podjęte lub podjęte w niewystarczającym stopniu. PKL jako tymczasowy ośrodek władzy polskiej w Galicji niewąt- pliwie zrealizował cele jakie sobie postawił – w miarę możliwości sprawne zarządzanie Galicją do czasu przejęcia tego terenu przez władze warszaw- skie. Powstanie Komisji pozwoliło na dość płynne przejście ze „starej” do „nowej” rzeczywistości. 100 Marek Przeniosło

Between independence and dependence: the Polish Liquidation Commission relations with the government in Warsaw (1918–1919)

Th e Polish Liquidation Commission was established on 28 October 1918. It consisted of representatives of all major political parties in Galicia. For three months the Commission wielded power in the West Galicia. In the period of ex- isting it had connections with government in Warsaw (in the beginning with the government of Józef Świeżyński, next with the government of Jędrzej Moraczews- ki). In the questions concerning the liquidation of mutual relations between Gali- cia and the late Austro-Hungarian monarchy the Commission had considerable independence, in the case of foreign politics and military cases its activities were limited. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008

Elżbieta Kowalczyk (Warszawa/Łódź) Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich na Wileńszczyźnie

Zaborcze plany Stalina, mające na celu wchłonięcie przez ZSRR polskich Kresów Wschodnich, zrealizowane z pomocą Hitlera w pierwszych miesią- cach II wojny światowej, legły w gruzach w czerwcu 1941 r. Nie oznaczało to jednak, że dyktator sowiecki zrezygnował z nich. Zmuszony sytuacją bie- żącą, zgodził się na podpisanie 30 lipca 1941 r. układu Sikorski–Majski. Lecz wszystkie działania, jakie potem podejmował, zmierzały w kierunku osła- bienia związku pomiędzy polskim rządem w Londynie a rządem sowieckim. Wyjście armii gen. W. Andersa na Bliski Wschód, a następnie sprawa katyń- ska były świetnym pretekstem, by pozbyć się tych uciążliwych dla Stalina zo- bowiązań. 25 kwietnia 1943 r. rząd sowiecki zerwał więc stosunki dyploma- tyczne z polskim rządem emigracyjnym. Zaś sukcesy Armii Czerwonej na froncie wschodnim oraz ciche przyzwolenie ze strony państw zachodnich pozwoliły mu na skrupulatne realizowanie swych założeń na terenie Europy Środkowo – Wschodniej. Narzędzie, które w odniesieniu do Polski Stalin po- stanowił wykorzystać, stanowiła grupa polskich komunistów, którzy w wy- niku wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej znaleźli się na terytorium ZSRR. Byli to zwolennicy (?) ustroju sowieckiego. Już na przełomie 1942 i 1943 roku przystąpili oni do opracowania założeń organizacyjnych Związku Patriotów Polskich (ZPP). W lutym 1943 r. doszło do w tej sprawie do rozmów Wandy Wasilewskiej ze Stalinem i W. Mołotowem. Postanowiono wówczas wyda- wać pismo, które by wyrażało prawdziwie postępową, walczącą myśl polską1.

1 A. Głowacki, Ocalić i repatriować. Opieka nad ludnością polską w głębi terytorium 102 Elżbieta Kowalczyk

1 marca 1943 r. pojawił się pierwszy numer tygodnika „Wolna Polska”, który stał się organem prasowym Związku Patriotów Polskich. Interesującym jest to, że ZPP jeszcze nie istniał, ale miał już swój organ prasowy i nazwę, któ- rą nadał sam Stalin! Etap organizacyjno-programowy ZPP zamknął Zjazd Związku, któ- ry odbył się w Moskwie w dniach 9–10 czerwca 1943 r. Kolejnym etapem działalności ZPP było objęcie swymi wpływami rzeszy Polaków (b. zesłań- ców i b. łagierników) rozrzuconych po całym państwie sowieckim. W tym celu rozpoczęto zakładanie w terenie najpierw zarządów obwodowych ZPP, a następnie ogniw niższego szczebla. Celem niniejszego opracowania jest ukazanie genezy oraz specyfi ki Zarządu Republikańskiego (ZR) ZPP w Litewskiej SRR. Zarówno prze- słanki, jakie zadecydowały o jego powołaniu, struktura, czy też cele tego ZR ZPP, powodują, że jego działalność jest bardzo ciekawa i niezwykle wy- mowna. Stosunki narodowościowe na Wileńszczyźnie były szczególnie napięte, a po wybuchu II wojny światowej ulegały dalszemu zaostrzeniu. W przecią- gu zaledwie kilku lat (1939–1945) władza na tym terenie zmieniła się sześ- ciokrotnie, co potęgowało nieufność i zdezorientowanie mieszkańców Wi- leńszczyzny. Na dodatek Sowieci, wkraczając na Litwę, zarówno w 1939 r., jak i w 1944 r., kreowali się na „wyzwolicieli”. Najpierw „wyzwalali” spod panowania polskiego, a potem spod niemieckiego. W 1940 r. zaś, narzuca- jąc Litwie swoje zwierzchnictwo i przyłączając ją do ZSRR, czynili to ponoć w trosce o bezpieczeństwo swojego państwa „zagrożonego” jakoby przez „wrogą” Litwę! Mieszkańcy Wileńszczyzny żyli w nieustannym strachu i niepewności. W najcięższej sytuacji znaleźli się tam jednak Polacy. Zwłaszcza ci, którzy sympatyzowali z podziemiem niepodległościowym. A tych była, co nale- ży pamiętać, ogromna większość. Już 30 grudnia 1940 r., zgodnie z wy- tycznymi ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR, Ławrentija Be- rii, i jego zastępcy Wsiewołoda Mierkułowa, rząd Litwy Radzieckiej podjął uchwałę „O trybie nadawania obywatelstwa ZSRR uchodźcom wojennym byłej Polski”. Dokument ten, oprócz instrukcji dotyczących uregulowania spraw obywatelstwa, zawierał również wytyczne dotyczące postępowania

ZSRR (1943–1946), Łódź 1994, s. 44; Z. Kumoś, Związek Patriotów Polskich, Warszawa 1983, s. 52; idem, O wolną i demokratyczną Polskę. Myśl polityczna i wojskowa lewicy pol- skiej ZSRR 1940–1944, Warszawa 1985, s. 60–68; J. Putrament, Pół wieku. Wojna, Warsza- wa 1964, s. 140–145. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 103 z osobami odmawiającymi przyjęcia obywatelstwa sowieckiego2. W wyniku działań władz bezpieczeństwa strona sowiecka poznała doskonale nastro- je, panujące wśród społeczeństwa polskiego. A nie było to jedyne ich dzia- łanie rozpoznawcze, przeprowadzone w tym okresie na Wileńszczyźnie. Prężnie działać tu zaczęła sowiecka siatka wywiadowcza. Odbudowywała się Komunistyczna Partia (bolszewików) Litwy – KP(b)L, podporządkowa- na WKP(b), i „czerwona” partyzantka. Po zastąpieniu okupacji radzieckiej niemiecką, na tereny Wileńszczyzny, począwszy od sierpnia 1941 r., były przerzucane grupy komunistycznych aktywistów, których zadaniem oka- zało się nie tylko reaktywowanie ruchu lewicowego na Litwie i inicjowanie oddziałów „czerwonej” partyzantki, ale również przenikanie do struktur Polskiego Państwa Podziemnego i oddziałów partyzanckich Armii Krajo- wej – w celu ich rozpracowania i likwidacji. Sytuacja polityczna na Wileńszczyźnie uległa dalszemu zaostrzeniu w 1943 r., a zwłaszcza w 1944 r. Wystąpienie Winstona Churchilla 22 lutego 1944 r., odżegnującego się od jakiejkolwiek odpowiedzialności za losy Pol- ski, niszczyło ostatki wiary polskich patriotów w pomoc państw zachod- nich. Spory okresu międzywojennego znów ujawniły się z całą ostrością – wśród Polaków doszło do rozłamu. Podziemie demokratyczne – Delega- tura Rządu na Wileńszczyźnie, reprezentująca rząd londyński – nie mogło pogodzić się z koncepcją proponowaną przez polską lewicę, zgadzającą się na oddanie ZSRR Kresów Wschodnich RP w zamian za nabytki na zacho- dzie, czyli na tzw. koncepcję granic piastowskich3. W 1941 r., po zajęciu m.in. ziem północno-wschodnich RP przez Niemcy, nie wszystkim komunistom polskim udało się uciec stamtąd na wschód. W Wilnie pozostała mała ich garstka, wśród których największą aktywnością wykazywał się Jan Przewalski4. Był on gorliwym zwolenni-

2 G. Mazur, Uchodźcy polscy na Litwie w świetle dokumentów NKWD i NKGB (1940– –1941), „Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. In- stytut Pamięci Narodowej” 1993, t. XXXVI, s. 63–64, 72. 3 Do Niepodległości 1918, 1944/1945, 1989. Wizje – drogi – spełnienie, pod red. W. Wrzesińskiego, Warszawa 1998, s. 27–29; R. C. Raack, Polska i Europa w planach Stalina, Warszawa 1997, s. 78–85. 4 Jan Przewalski – ur. 5.12.1901 r. w Warszawie w rodzinie inteligenckiej. W 1914 r. wraz z całą rodziną ewakuował się do Rosji, do Carycyna. W 1919 r. wrócili do Warszawy. Tu ukończył gimnazjum, a następnie eksternistycznie zdał maturę i rozpoczął studia hu- manistyczne i prawnicze w Wolnej Wszechnicy. W 1924 r. w poszukiwaniu pracy wyjechał do Wilna. W 1925 r. wstąpił do PPS i rozpoczął pracę jako sekretarz Związku Zawodowe- go Kolejarzy (ZZK). Ukończył studia na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. W 1932 r. został członkiem Komunistycznej Partii Zachod- 104 Elżbieta Kowalczyk kiem systemu sowieckiego, studentem Uniwersytetu im. Stefana Batore- go, wielokrotnie więzionym w Polsce międzywojennej za głoszenie haseł lewicowych. W 1942 r. przystąpił do tworzenia, w oparciu o grupę swo- ich współpracowników partyjnych, organizacji pod nazwą Związku Walki Czynnej (ZWCz)5. ZWCz skupił grupę byłych członków Komunistycznej Partii Polski (KPP), Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi (KPZB) i Związku Lewicy Akademickiej „Front” (ZLA „Front”), tzw. grupy Dem- bińskiego6. Zebranie inicjujące działalność ZWCz odbyło się w domu by- łych działaczy KPZB – Weroniki i Romualda Ogonowskich. Oprócz go- spodarzy wzięli w nim udział: Jan i Józefa Przewalscy, Białorusin Makar niej Białorusi (KPZB). Wrócił do Warszawy, gdzie przebywał do 1939 r. Po wybuchu woj- ny ewakuował się do Białegostoku, gdzie przebywał do czerwca 1941 r. Następnie próbował przedostać się do Mińska. Wobec niepowodzenia, wyruszył w kierunku Wilna. Tu nawią- zał kontakty z dawnym towarzyszami walki, członkami KPZB, działaczami młodzieżowymi organizacji lewicowych m.in. ze Związku Lewicy Akademickiej „Front”, któremu w latach trzydziestych przewodził dr Henryk Dembiński. Na początku 1942 r. zorganizował Zwią- zek Walki Czynnej. Nawiązał kontakt z litewskim komunistą Juozasem Vilunasem-Vitasem i wspólnie powołali Wileński Komitet Antyfaszystowski oraz Wileński Podziemny Komi- tet Miejski KP Litwy. Był organizatorem nielegalnego Związku Patriotów Polskich w Wil- nie, M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu. Polacy w walce antyhitlerowskiej na ziemiach ZSRR 1941–1945, Warszawa 1985, [M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu], s. 113–115; W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, Udział Polaków w radzieckim ruchu oporu, Warszawa 1972, s. 103; Wojskowe Biuro Badań Historycznych [dalej: WBBH], sygn. IX/2/60, k. 1–87. 5 WBBH, J. Przewalska – Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 16–67; M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu w latach 1942–1944, „Wojskowy Przegląd Histo- ryczny” 1968, nr 1, [dalej: M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…], s. 56–57; A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, Warszawa 1965, s. 319–320; M. Juchnie- wicz, Na tyłach frontu wschodniego, Warszawa 1987, s. 68–71; H. Zimanas, Polski naukowiec w walce partyzanckiej na Litwie, „Czerwony Sztandar” (Wilno) 1968, nr 210, s. 3; Z dzie- jów walki patriotów polskich z okupantami niemieckimi na terenie wileńskim, „Wolna Pol- ska” 1945, nr 100, s. 2. 6 Związek Lewicy Akademickiej „Front” – powstał jesienią 1932 r. z Lewicy Akade- mickiej Wilna. „Front” nawiązał współpracę z KZMZB, KC KPZB i KC KPP. Założycie- lem Związku był Henryk Dembiński (1908–1941) – pracownik naukowy Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. Został zamordowany przez hitlerowców niedaleko Hancewicz w obwodzie brzeskim. Do czołowych działaczy ZLA „Front” należeli poza nim: Stefan Ję- drychowski, Władysław Borysewicz, Jan Druto, Gertruda Sawicka-Druto, Irena Dziewicka, Anna Jędrychowska, Jan Kapała, Józef Markowicz, Wincenty Okołowicz, Jerzy Putrament, Bogdan Skarżyński, Jerzy Sztachelski, Michał Winiecki, Maria Żeromska, zob. M. Juchnie- wicz, Polacy w radzieckim ruchu partyzanckim 1941–1945, Warszawa 1975, [dalej: M. Juch- niewicz, Polacy w radzieckim ruchu oporu…], s. 130; S. Jędrychowski, Droga Henryka Dem- bińskiego, „Nowe Widnokręgi” 1943, nr 16, s. 5; W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 96; L. Brodowski, Sierżant podchorąży 5 pp. leg. w Wilnie Henryk Dembiński (1908–1941), „Lithuania” 2003, nr 1, s. 86–97. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 105

Korablikow „Wołodia”, były działacz KPZB, Polak Aleksander Mażuc „Szu- ra”, były członek KPP i KPZB, oraz Michał Korwel – pracownik warsztatów kolejowych w Wilnie7. Głównym zadaniem Związku miało być niszczenie administracji i sił hitlerowskich na terenie Wileńszczyzny. W tym celu już pod koniec 1942 r. jego działacze utworzyli Miejski Bojowy Oddział Par- tyzancki, składający się z kilku trójek dywersyjnych. Oddziałem dowodzili kolejno: M. Korablikow („Wołodia”), A. Mażuc i Julus Jankauskas – Litwin, były przewodniczący Związku Wyzwolenia Litwy8. W skład Miejskiego Bo- jowego Oddziału Partyzanckiego weszli robotnicy wileńskich zakładów produkcyjnych i przedsiębiorstw transportowych9. Działacze ZWCz uruchomili również konspiracyjną drukarnię, dzięki której mogli drukować ulotki i wydawać gazetę w języku polskim „Sztan- dar Wolności”10. Wiosną 1942 r. ZWCz skupiał około 40 osób. W marcu 1942 r. Sowieci rozpoczęli przerzucanie na teren Wileńszczy- zny kilkuosobowych grup operacyjnych11. Były one jednak sukcesywnie niszczone przez Niemców. Ocaleli jedynie Witold Sienkiewicz12, zrzucony w 1942 r., oraz Mateusz Szymankas i Genrikas Zimanas13, zrzuceni w 1943 r.

7 W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 104. 8 WBBH, J. Przewalska, Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 17; M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 59; M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu par- tyzanckim…, s. 131. 9 W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 106. 10 Ibidem, s. 104 – 105; Z dziejów walki patriotów polskich z okupantem niemieckim na terenie wileńskim, „Prawda Wileńska” 1945, nr 100, s. 2. 11 M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 57; E. Banasikowski, Na zew ziemi wileńskiej, Warszawa 1990, s. 306–307. 12 W okresie od sierpnia 1941 r. do końca 1943 r. na okupowane ziemie Wileńszczyzny z zaplecza sowieckiego zrzucono kilkanaście grup organizatorskich oraz grup operacyjnych KC KP(b) Litwy, które miały za zadanie utworzyć na tych terenach ośrodki do kierowania pracą partyjną oraz walką z hitlerowcami i polskim podziemiem niepodległościowym. La- tem 1942 r. do Puszczy Rudnickiej zrzucono grupę Albertasa Kunigenasa. Znaleźli się w niej m.in.: Witold Sienkiewicz („Margis” – Edward Szumski) z Wilna, Władysław Zapolski („Za- leski”) i Aleksander Kot z Czarnego Boru. Sienkiewicz został czołowym działaczem litew- skiego podziemia partyjnego i ruchu partyzanckiego. Zapolski i Kot zginęli wkrótce po wy- lądowaniu. Po wojnie W. Sienkiewicz został wiceministrem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, WBBH, J. Przewalska, Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 67–70; M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu, Warszawa 1985, s. 115; idem, Udział Polaków w litew- skim ruch oporu…, s. 54. 13 Henriks Zimanas (12 V 1901 – 15 VII 1985) – działacz partyjny, dziennikarz i fi lo- zof. W latach 1938–1940 był sekretarzem Komisji KC KP(b)L do spraw pracy wśród mniej- szości narodowych. W latach 1941–1942 był zastępcą przewodniczącego Wydziału Propa- gandy i Agitacji KC KP(b)L w Moskwie. W czasie wojny partyzant, po jej zakończeniu (od roku 1945 do 1970) redaktor naczelny dziennika KC KPL „Tiesa”, a w latach 1971–1984 106 Elżbieta Kowalczyk

Zorganizowali oni wspólnie bazę operacyjną nad jeziorem Narocz i przejęli kierownictwo podziemia komunistycznego. Wkrótce W. Sienkiewicz został komisarzem oddziału partyzanckiego im. Adama Mickiewicza14. W skład tego oddziału weszły różne grupy etniczne. Największą stanowili Żydzi, którzy zbiegli z getta wileńskiego. Zaczęli też wydawać polskojęzyczny biu- letyn „Za Wolność”. Redaktorem pisma był Witold Sienkiewicz, a pomaga- ła mu Józefa Przewalska „Wala”. Ten polski oddział komunistyczny zaopa- trywany był przez bazy sowieckie. W kwietniu 1943 r. w Wilnie powstał konspiracyjny Miejski Komitet (gorkom) Komunistycznej Partii (bolszewików) Litwy, którego drugim se- kretarzem został Jan Przewalski, oraz Wileński Komitet Antyfaszystowski. Zorganizował on kolportaż polskiej prasy i siatkę wywiadowczą. Jednak na skutek reorganizacji podziemia komunistycznego, związanej z decyzją o powołaniu do życia ZPP w Moskwie, z gorkomu wycofano Polaków i po- wołano do życia konspiracyjny wileński oddział Związku Patriotów Pol- skich, którego organem propagandowym został „Sztandar Wolności”. Ze sprawozdań Stanisława Fedeckiego i Franciszka Pożerskiego oraz relacji Józefy Przewalskiej wynika, że w dniach 15–18 lutego 1944 r. odbył się w Wilnie nielegalny zjazd z udziałem 40 delegatów ZPP z terenu Wileń- szczyzny i przylegających obszarów tzw. Zachodniej Białorusi15. periodyku „Komunistas”. Równolegle wykładał na Uniwersytecie Wileńskim, a następnie w Wileńskim Instytucie Pedagogicznym. Od 1949 r. był członkiem KC KPL, w latach 1949– –1958 kandydat na członka Biura KC KPL, w latach 1958–1962 członek Biura KC KPL, cyt. za A. Srebrakowski, Polacy w Litewskiej SRR 1944–1989, Toruń 2000, s. 108. 14 Grupy organizatorskie, zrzucane przez Sowietów na teren Wileńszczyzny, i miej- scowi działacze komunistycznego podziemia zorganizowali na Litwie, w latach 1941–1943, kilkadziesiąt oddziałów partyzanckich podległych Litewskiemu Sztabowi Ruchu Partyzan- ckiego (podporządkowanemu Centralnemu Sztabowi Ruchu Partyzanckiego przy Kwate- rze Głównej Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej). Sporą ich część stanowili Polacy, którzy podjęli starania o utworzenie oddzielnego polskiego oddziału partyzanckiego. W ich wyniku latem 1943 r. powstał w Puszczy Rudnickiej Wileński Oddział Partyzancki im. Ada- ma Mickiewicza. Utworzyła go grupa skoczków z terenu ZSRR i partyzantów przybyłych do puszczy z litewskiego oddziału partyzanckiego „Vilnius”, do których dołączyli Polacy z Wil- na i okolicy (o poglądach lewicowych) oraz Żydzi. Oddział rozrósł się do 113 osób. Polacy stanowili w nim zaledwie 20 procent. Dowódcą był Litwin Statys Juozapavicius, Polak Wi- told Sienkiewicz – komisarzem, Białorusin Daniel Kosteczko – szefem sztabu, Mikołaj Bo- rodawka – szefem zwiadu i Siergiej Lemieszew – szefem wydziału specjalnego, M. Juchnie- wicz, Na wschód od Bugu, s. 117. 15 Sprawozdanie ze zjazdu Związku Patriotów Polskich w Wilnie w lutym 1944 r., Archiwum Akt Nowych [dalej: AAN], zespół akt: Związek Patriotów Polskich w ZSRR 1943–1946 [dalej: ZPP w ZSRR], sygn. 216/60, [całość dalej: Sprawozdanie ze zjazdu ZPP w Wilnie], k. 1–4; Sprawozdanie ogólne z działalności Zarządu Republikańskiego Związku Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 107

W zjeździe, oprócz działaczy wileńskich, wzięli udział przedstawicie- le z Oszmian, Niemenczyna, Nowej Wilejki, Bieniakoń, Lidy i Baranowicz. W skład utworzonego wtedy zarządu weszli ludzie o poglądach lewico- wych, działacze mało lub w ogóle nie znani w wileńskim środowisku: Jan Przewalski – prezes, Kazimierz Namysłowski – sekretarz, Władysław Bory- sewicz – skarbnik, Stanisław Fedecki – wiceprezes (zamieszkały nielegalnie w Lidzie) oraz członkowie (działacze komunistyczni mieszkający na tere- nie Wilna), m.in. Stefan Świerzewski i Maria Żeromska-Namysłowska. Je- śli chodzi o organizację Związku, to podstawową komórkę stanowiły tzw. „piątki”. Łącznikami pomiędzy tym „piątkami”, prowincjonalnymi ośrod- kami Związku, a Zarządem byli członkowie Zarządu. Również w „piąt- kach”, z wykluczeniem większych zebrań, zgodnie z zasadami konspiracji były prowadzone obrady Zjazdu. Na Zjeździe poruszono sprawy budowy Polski demokratycznej, sto- sunku do centrali ZPP w Moskwie, kwestie organizowania partyzantki oraz akcji sabotażowej, prasy i propagandy oraz walki z „faszystowskimi organi- zacjami”, działającymi wśród miejscowego społeczeństwa polskiego. Przy- jęto rezolucję, w której stwierdzono, że celem ZPP jest walka zbrojna z nie- mieckim okupantem w imię utworzenia demokratycznej Polski, pozostającej w ścisłej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim oraz bratnimi narodami: litew- skim, białoruskim i ukraińskim, przy czym granica wschodnia Polski win- na być wytyczona ściśle według zasad etnografi cznych. To oznaczało zgodę na przesunięcie granicy wschodniej II RP na zachód, czyli rezygnację Pol- ski z Kresów Wschodnich. W dalszym ciągu rezolucja potępiła „miejsco- we ekspozytury” rządu emigracyjnego w Londynie, które prowadzą, jak to ujęto, samobójczą dla narodu polskiego politykę cichego porozumienia z nie- mieckim najeźdźcą, dążącym do fi zycznego wytępienia ludności polskiej i po- rozumienia skierowanego przeciwko Związkowi Radzieckiemu oraz przeciw Armii Czerwonej, będącej jedyną siłą, mogącą wyzwolić Polskę spod jarz- ma hitlerowskiego. Potępiała też działalność białych band16, przypisując im niesłusznie mordy dokonywane na miejscowej ludności oraz współpra-

Patriotów Polskich w Litewskiej SRR za czas od 23 września 1944 r. do 8 sierpnia 1946 r., AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/11, [dalej: Sprawozdanie ogólne…], k. 93–94; WBBH, J. Prze- walska, Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 1–150; Związek Patriotów Polskich w walce pod- ziemnej z niemieckim najeźdźcą, „Wolna Polska” 1945, nr 21, s. 2; W. Góra, M. Juchniewicz, Walczyli razem. O współdziałaniu polskich i radzieckich oddziałów partyzanckich w latach drugiej wojny światowej, Lublin 1972, s. 292–312; 16 Potoczna nazwa oddziałów partyzanckich podległych podziemiu niepodległościo- wemu, używana przez Sowietów. 108 Elżbieta Kowalczyk cę z okupantem niemieckim. Głównym zadaniem, jeszcze wówczas niele- galnego ZR ZPP, miało być organizowanie oddziałów „czerwonej” party- zantki oraz udzielanie im wszelkiej pomocy. Przede wszystkim działacze mieli pracować nad dalszą rozbudową polskiego oddziału partyzanckiego im. A. Mickiewicza. Postanowiono również nawiązać kontakt z oddziałem partyzanckim Iwana Iwanowicza (Jonas Vildžiunas) w lasach nad jeziorem Narocz oraz z oddziałem partyzanckim im. W. Wasilewskiej, działającym w regionie baranowickim w okolicach Wasiliszek17. Zadaniem wileńskiego oddziału ZPP było ponadto organizowanie ak- cji sabotażowych w fabrykach, gospodarstwach rolnych, na kolei oraz we wszystkich przedsiębiorstwach pracujących na rzecz Niemiec. Działalność nielegalnego ZPP miała na celu również akcje propagandowe, uświadamia- jące miejscową ludność, co miało pomóc w przełamaniu nieprzychylnych nastrojów społeczeństwa wileńskiego w stosunku do ZSRR18. Rezolucja została opublikowana w lutym 1944 r., w konspiracyjnym piś- mie „Sztandar Wolności”19, które zostało rozkolportowane wśród działaczy lewicowych w Wilnie i na prowincji. Jak wynika z postanowień powziętych na zebraniu lutowym, działacze nielegalnego ZPP w Wilnie podzielali po- glądy Zarządu Głównego ZPP w Moskwie. Zgadzali się z Deklaracją Ideową ZPP i należy sądzić, że dobrze orientowali się, co do działalności centrali w Moskwie. Po przejęciu władzy w Wilnie przez Sowietów, po 13 lipca 1944 r. wileńscy działacze, zaczęli zabiegać o legalizację swej działalności. Już w sierpniu 1944 r. Irena Sztachelska zwróciła się z prośbą o pomoc do Ja- kuba Bermana z Centralnego Biura Komunistów Polskich (CBKP). Jak pi- sała: Władze miejscowe nie pozwoliły organizować ZPP i zakazały odbywać zebrań w tej sprawie (nawet prywatnych). Nie pozwalają na agitację w duchu

17 M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 67; Z dziejów wal- ki patriotów polskich z okupantami niemieckimi na terenie wileńskim, „Prawda Wileńska” 1945, nr 100, s. 2. 18 Sprawozdanie ze zjazdu ZPP w Wilnie, k. 1–4; Sprawozdanie ogólne…, k. 93–94; M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 63; M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu…, s. 368–369; W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 104–112; W. Góra, M. Juchniewicz, op. cit, s. 292–312. 19 Pierwszy jego numer ukazał się 1 maja 1943 r. jako organ ZWCz, później (od nu- meru 2.) był organem ZPP. W składzie redakcji gazety znaleźli się: Maria Żeromska-Na- mysłowska, Weronika i Roman Ogonowscy, Jan i Józefa Przewalscy, Stanisław Redecki, Je- rzy Wasilewski i Władysław Borysewicz. Ukazały się trzy numery pisma, po czym nastąpiła przerwa aż do 1 grudnia 1943 r. spowodowana aresztowaniami wśród polskiej lewicy kon- spiracyjnej (aresztowano m.in. Marię Żeromską-Namysłowską), A. Jędrychowska, op. cit., s. 32; M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu…, s. 278; idem, Udział Polaków w litew- skim ruchu oporu…, s. 42. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 109

ZPP – tylko po linii gorkomu. Nie pozwalają oświadczyć ofi cjalnie, że Polacy pójdą do polskiej armii (my wszyscy wyszliśmy w opinii publicznej na oszu- kańców). Wszystko motywują brakiem instrukcji z Moskwy (…). Towarzy- szu Berman, ratujcie sytuację – bo my nie mamy prawa agitować po linii ZPP i ludzie porządni, których można by uratować, idą w podziemia20. ZG ZPP musiał liczyć się z wolą Moskwy. A ta zwlekała z wydaniem pozwolenia na utworzenie Zarządu Republikańskiego ZPP w Wilnie, mając na uwadze wcielenie w szeregi Armii Czerwonej jak największej rzeszy Po- laków z Wileńszczyzny. Władzom sowieckim zależało również na zlikwi- dowaniu mocnego polskiego podziemia niepodległościowego, zanim dzia- łacze ZPP zaczną roztaczać opiekę nad Polakami. ZG ZPP czekał więc na dogodny dla Moskwy moment, by móc już jawnie wspierać oddział Związ- ku na Wileńszczyźnie. Tymczasem wciąż jeszcze niezalegalizowany wileń- ski Zarząd ZPP wykonywał uchwały Wileńskiego Komitetu Miejskiego Komunistycznej Partii (b) Litwy. Współdziałał również ze Związkiem Wy- zwolenia Litwy oraz wileńską organizacją żydowską z getta21. Oddział wileński ZPP już od początku swego istnienia skupiał się na zbieraniu informacji o aktywności polskiego podziemia demokratyczne- go i infi ltrował oddziały Armii Krajowej. Posiadał swoje „wtyczki” w od- działach „białej” partyzantki. I tak Henrykowi Chmielewskiemu22 udało się

20 AAN, zespół akt: Centralne Biuro Komunistów Polski [dalej: CBKP], sygn. 248/5, k. 44a. 21 W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 111–112. 22 Henryk Chmielewski – (12 IV 1907–1970) – funkcjonariusz MBP, członek PPR i PZPR. W latach 1927–1930 pracował w Katolickim Związku Młodzieży w Wilnie. W 1937 r. skończył prawo na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Podczas studiów związał się z katolicką organizacją młodzieży akademickiej „Odrodzenie” i zaprzyjaźnił z jej prezesem Henrykiem Dembińskim. Po zlikwidowaniu w 1940 r. Republiki Litewskiej był inicjatorem powstania polskojęzycznej „Gazety Ludowej”, którą następnie przekształcono w organ Ko- mitetu Miejskiego LKP(b) i nadano jej nowy tytuł – „Prawda Wileńska”. W grudniu 1942 r. został skazany na karę śmierci przez podziemny Sąd Specjalny Armii Krajowej. Wyrok zo- stał ogłoszony w podziemnym organie wileńskiej AK „Niepodległość”. W 1943 r. Chmie- lewski podjął współpracę z ZPP, które na początku 1944 r. zleciło mu rozpracowanie Szkoły Podchorążych AK, znajdującej się przy 6. Brygadzie AK w okolicach Bieniakoń-Ejszyszek. Został zdekonspirowany i od sądu polowego uchroniło go jedynie nadejście Armii Czer- wonej. W 1946 r. został inspektorem Polskiej Agencji Prasowej w Warszawie. Następnie zo- stał naczelnikiem Wydziału V Departamentu V MBP, którą to funkcje pełnił od 21 marca do 30 czerwca 1946 r. Od lipca 1946 r. mianowany na stanowisko wicedyrektorem Depar- tamentu V. 25 października 1949 r został zwolniony w związku z przejściem do innej pra- cy. Od 1 listopada 1949 r. zaczął pracować w Departamencie Nadzoru Sądowego w Mini- sterstwie Sprawiedliwości. Był inicjatorem utworzenia tzw. Sekcji Tajnej SN. Zajmował się sfi ngowanymi procesami dotyczącymi współpracy z okupantem; wiele z nich zakończyło 110 Elżbieta Kowalczyk przeniknąć do kompanii szkolnej 6. Brygady mjr. „Konara”, w której po- został do operacji „Ostra Brama”, a Kazimierz Namysłowski dostał się do komórki polskiego kontrwywiadu „Cecylia” i utrzymywał bliskie kontakty z jego działaczami – Witoldem Molwidem i Jerzym Łozińskim. Wobec ogromnych wpływów na tych terenach podziemia demokra- tycznego, uznającego zwierzchność i współdziałającego z rządem emigra- cyjnym w Londynie, polscy komuniści – członkowie nielegalnego ZPP – mieli przed sobą bardzo trudne zadanie. Stosunek AK do ZPP był wyraźnie wrogi. W grudniu 1942 r. w organie prasowym AK – „Niepodległość” – ogłoszono wyroki Sądu Specjalnego AK na członków grupy Dembińskiego, m.in. na Henryka Dembińskiego (wyrok pośmiertny), karę więzienia (od 3 do 15 lat) za kolaborację dla Stefana Jędrychowskiego, Anatola Mikułko, Irenę i Jerzego Sztachelskich, Jerzego Wiszniewskiego i dr. Jana Dembow- skiego, oraz karę śmierci dla Henryka Chmielewskiego23. Wileńscy komu- niści znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Ich działalnością żywo intereso- wali się również okupanci niemieccy. Gestapo wpadło na trop działalności ZPP i przeprowadziło liczne aresztowania wśród jego członków. Wów- czas został aresztowany, a następnie zamordowany, m.in. Jan Przewalski. Jak wspomina Anna Jędrychowska24: Od jesieni 1943 r. mnożyły się aresz- ty. W kwietniu 1944 r. został zatrzymany Janek Przewalski. Zginął pod raza- mi. Mając połamany krzyż, jeszcze śpiewał Międzynarodówkę25. W czerwcu 1944 r. również Namysłowski został aresztowany i osadzony w więzieniu na Łukiszkach, gdzie popełnił samobójstwo. W ostatniej fazie okupacji niemieckiej wileński ZPP został prawie cał- kowicie rozbity przez gestapo. Spośród kierowniczego aktywu przy życiu pozostał jedynie Stanisław Fedecki. się wyrokami śmierci. Od 1955 r. przeszedł do pracy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych; AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, k. 23; W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 111– –112; W. Góra, M. Juchniewicz, op. cit., s. 292–312; S. Ciesielski, A. Srebrakowski, Przesied- lenie ludności z Litwy do Polski w latach 1944–1947, „Wrocławskie Studia Wschodnie” 2000, nr 4, s. 233; Z. Błażyński, Mówi Józef Światło: za kulisami bezpieki i partii, Warszawa 1990, s. 185; Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza 1944–1956, t. 1, [red.] K. Szwa- grzyk, Warszawa 2005, s. 60. 23 W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 111–112; W. Góra, M. Juchniewicz, op. cit., s. 292–312; S. Ciesielski, A. Srebrakowski, Przesiedlenie ludności z Litwy do Polski w latach 1944–1947, „Wrocławskie Studia Wschodnie” 2000, nr 4, s. 233. 24 Anna Jędrychowska – ur. 24 marca 1910 r. w Kijowie. Z wykształcenia pedagog. W latach 1944–1945 w obozie koncentracyjnym Sttuthof. Należała do wileńskiej organizacji młodzieżowej „Front”, AAN, Teczka osobowa „Anna Jędrychowska”, sygn. 10763, k. 1–4. 25 M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu…, s. 326. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 111

Sytuacja polskich komunistów na Kresach Wschodnich RP uległa po- prawie w 1944 r. W wyniku ofensywy Armii Czerwonej wojska niemie- ckie zaczęły się wycofywać na zachód, a tzw. Zachodnia Ukraina, Zachod- nia Białoruś oraz Wileńszczyzna zostały zajęte przez „oswobodzicieli” ze Wschodu. Działania zbrojne rozpoczęły na tych terenach również oddzia- ły partyzanckie Armii Krajowej, które, zgodnie z wytycznymi Komendy Głównej AK, przystąpiły do realizacji planu „Ostra Brama” w ramach akcji „Burza”. Cel osiągnięto jednakże przy współpracy „czerwonej” partyzant- ki i oddziałów Armii Czerwonej26. Głównym założeniem politycznym ope- racji „Burza” było pokazanie Sowietom i Armii Czerwonej, że wkraczają na tereny, gdzie jest silna, zorganizowana armia oraz legalny ośrodek pol- skiej władzy; gdzie jest gospodarz, z którym winni się liczyć. Niestety, przy- szłość pokazała, że „przyjaciel” ze Wschodu nie ma zamiaru respektować tego faktu.

***

Wyzwolenie przez Armię Czerwoną – od stycznia 1944 r. – coraz to nowych przedwojennych terenów Polski, skłoniło Zarząd Główny ZPP do zabiegania u władz sowieckich w sprawie uzyskania ich zgody na rozbudo- wę Związku w terenie. Nie chodziło już tylko o terytorium ZSRR, ale przede wszystkim o polskie Kresy Wschodnie. Należy mocno podkreślić, że było to sprzeczne z główną ideą Związku, który miał opiekować się ludnością polską na terenie państwa sowieckiego. Działacze ZPP w pełni akceptowali poczynania i plany Stalina. Tworzyli fakty dokonane na tym obszarze, trak- tując go jako integralną część ZSRR (!). Zapis Deklaracji Ideowej, mówią- cy o utrzymaniu przyjaznych stosunków z ZSRR, realizowali nadzwyczaj gorliwie. Rozmowy na temat rozszerzenia działalności ZPP na przedwo- jenne ziemie wschodnie RP prowadziła z władzami ZSRR przewodnicząca ZG ZPP Wanda Wasilewska. O ich pozytywnych efektach poinformowa- ła Prezydium Zarządu Głównego ZPP na jego posiedzeniu w dniu 15 lip- ca 1944 r. Przedstawiła również „życzenia” władz sowieckich w tej kwestii: Organizacja ZPP na tych terenach [chodzi o Kresy Wschodnie – E.K.] po- winna objąć element opcyjny [Polaków i Żydów, którzy zdecydują się opuś-

26 R. Korab – Żebryk, Operacja wileńska AK, Warszawa 1985, s. 71–80; Słownik Pol- ski walczącej na Kresach północno-wschodnich Rzeczpospolitej, Bydgoszcz 1995, t. I, s. 107– 108; Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945, t. III, Londyn 1984, [dalej: Armia Krajowa w dokumentach…], s. 538; L. Tomaszewski, Wileńszczyzna lat wojny i okupacji, Warszawa 1999, s. 476–497. 112 Elżbieta Kowalczyk cić Wileńszczyznę – E.K.] i rodziny wojskowych. Przedstawiciele rządu ra- dzieckiego z naciskiem podkreślali wysłanie na te tereny [Kresy Wschodnie – E.K.] ludzi, potrafi ących taktownie stawiać zagadnienia mogące zaognić sprawy narodowościowe. Głównym zadaniem ZPP na tych terenach, zgodnie z życzeniem władz radzieckich, powinno być jak najszersze zaspokojenie po- trzeb ludności polskiej przy unikaniu wszczynania hałasu wokół zagadnień narodowościowych27. Wytyczne te jednoznacznie określały cele i zasady pracy ZPP na Kresach Wschodnich RP. Czynniki sowieckie przywiązywały ogromną wagę do tego, by wysłać tam osoby charakteryzujące się wyczuciem poli- tycznym, które znają ten teren i ludzi. Osoby, które nie zrażą mieszkań- ców do idei ZPP, a zyskają ich przychylność i poparcie. Wśród tych za- ufanych ludzi znaleźli się: Andrzej Nowicki28, Stefan Jędrychowski29

27 Protokoły Prezydium Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich w ZSRR (czer- wiec 1943 – lipiec 1944 r.), [w:] „Archiwum Ruchu Robotniczego”, t. II, Warszawa 1975, s. 141–142. 28 Andrzej Nowicki – ur. w 1906 r. w Wilnie. W 1929 r. ukończył w Paryżu studia wyższe. W 1925 r. wstąpił do Komunistycznego Związku Młodzieży Francji, a w 1926 r. do Komunistycznej Partii Francji (KPF). W latach 1927–1929 zajmował stanowisko sekreta- rza sekcji polskiej Paryskiego Okręgowego Komitetu KPF. W 1930 r. po powrocie do kra- ju wstąpił w Wilnie do nielegalnej KPZB. W latach 1932–1934 przejął stanowisko sekre- tarza Związku Zawodowego Robotników Budowlanych w Wilnie. W latach 1936–1939 r. przebywał w Warszawie, gdzie pracował w redakcji Agencji Wschodniej i „Codziennej Ga- zety Handlowej”. W październiku 1939 r. na skutek działań wojennych wyjechał do Wilna. W 1940 r. został aresztowany przez policję republiki litewskiej. W lipcu 1940 r. po amnestii Rządu Ludowego wrócił do Wilna, gdzie objął stanowisko komisarza do spraw uchodźców – Polaków oraz zastępcy redaktora odpowiedzialnego gazety „Prawda Wileńska”. Na tym stanowisku pracował do chwili ewakuacji w czerwcu 1941 r. Następnie na różnych stanowi- skach, m.in. w Zarządzie Kopalni w Tadżykistanie, w Kazachstanie. W maju 1943 r. został wezwany na Zjazd Związku Patriotów Polskich do Moskwy, a po przyjeździe rozpoczął pra- cę w Zarządzie Głównym ZPP w ZSRR, w Wydziale Prasy i Informacji, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 198, k. 60–61. 29 Stefan Jędrychowski (ur. 19 maja 1910 r. w Warszawie, zm. 26 maja 1996 r.) – pisarz, polski i radziecki polityk. W latach studenckich aktywnie działał w antyfaszystowskim ru- chu młodzieżowym wraz z Henrykiem Dembińskim. W 1937 r. został aresztowany i skaza- ny na 4 lata więzienia. Współwydawca czasopisma „Po prostu”, współpracownik Żagarów. Po 17 września 1939 posłował do Rady Najwyższej. W 1943 r. współorganizator Związku Patriotów Polskich i I Armii Polskiej w ZSRR. Od 1944 r. członek Polskiej Partii Robot- niczej, następnie w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1944 r. skierowano go do Wydziału Informacji i Propagandy w PKWN, przejściowo był również ambasadorem RP w Moskwie i Paryżu. W latach 1945–1947 zajmował się w rządzie żeglugą i handlem zagra- nicznym. W latach 1951–1956 pełnił funkcję wicepremiera. W okresie 1956–1971 zasiadał w Biurze Politycznym KC PZPR. W 1968 r. przejął resort spraw zagranicznych, a w latach 1971–1974 pełnił funkcję ministra fi nansów. W 1985 r. został członkiem Rady Naczelnej Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 113 i Jerzy Putrament30. Byli to ludzie związani z Wilnem, o poglądach lewico- wych, którzy orientowali się w sytuacji panującej na Wileńszczyźnie. Utworzenie na tym terenie oddziału ZPP było dla działaczy Związku sprawą bardzo istotną, gdyż w obliczu skomplikowanych stosunków naro- dowościowych na tych terenach oraz licznych aresztowań przez władze so- wieckie osób podejrzanych o przynależność do AK, należało jak najszyb- ciej otoczyć ludność polską zorganizowaną opieką. Komunistom chodziło również o to, by objąć wpływami ideowymi Związku Patriotów Polskich bardzo liczny tam żywioł polski i odseparować go od „wrogich kierunków politycznych”31. Wobec pozwolenia na organizowanie legalnego już oddziału ZPP – Zarząd Główny ZPP oddelegował na Wileńszczyznę Andrzeja Nowickie- go, by zorientował się w istniejącej tam, po wyzwoleniu spod okupacji nie- mieckiej, sytuacji. W swoim sprawozdaniu z tego wyjazdu Nowicki pisał o bardzo na- piętych stosunkach panujących tam na odcinku polsko-litewskim. Szero- kie wpływy obozu londyńskiego na Wileńszczyźnie znacznie utrudniały pracę ideologiczną przedstawicielom ZPP. Dodatkowo sytuację kompliko- wało bezprawne wywożenie ludności polskiej na Wschód, w głąb ZSRR, mobilizacja Polaków do Armii Czerwonej (ACz) oraz nastroje wyjazdowe do kraju w związku z umowami „repatriacyjnymi”, zawartymi we wrześniu 1944 r.32 Przez podpisanie takiego układu z Litewską SRR, zetpepowcy uzy-

ZBoWiD, w której pozostał do 1990 r., AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/3; ibidem, teczka oso- bowa „Stefan Jędrychowski”, sygn. 9137, k. 1–74; Wileński Słownik Biografi czny, Bydgoszcz 2002, s. 127. 30 Jerzy Putrament (ur. 1910 r., zm. 1986 r.), ps. „Aron Pirmas”, „Bruno Kramarczyk”, „Jerzy Baniewski”. W 1934 r. ukończył studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie – specjalizacja: fi lologia polska. Prozaik, poeta, publicysta. Należał do grupy literacko-artystycznej Żagary. Był członkiem Młodzieży Wszechpolskiej, potem tzw. grupy H. Dembińskiego i Związku Lewicy Akademickiej „Front”. Debiutował jako poeta w 1932 r. W latach 1935–1935 był członkiem redakcji pisma literackiego „Po pro- stu”. Po zaatakowaniu ZSRR przez Niemcy hitlerowskie, ewakuował się do Moskwy, gdzie pracował w redakcji „Nowych Widnokręgów”. Współtwórca Związku Patriotów Polskich i I Armii Polskiej, ofi cer oświatowo-polityczny 1. Dywizji im. T. Kościuszki. W 1947 r. zo- stał mianowany ambasadorem w Paryżu. W 1950 r. opuścił dyplomację i wrócił do działal- ności literackiej. Został sekretarzem generalnym, a następnie wiceprzewodniczącym Zarzą- du Głównego Związku Literatów Polskich. Zmarł w 1986 r., AAN, teczka osobowa „Jerzy Putrament”, sygn. 4844, k. 1–2; Wileński Słownik Biografi czny, s. 280. 31 A. Głowacki, Uwagi o tworzeniu terenowych struktur organizacyjnych Związku Pa- triotów Polskich w ZSRR (1943–1945), „Acta Universitatis Lodziensis” 1986, Folia historica 24, [dalej: A. Głowacki, Uwagi o tworzeniu…], s. 69–88. 32 AAN, CBKP, sygn. 248/5, k. 40–41; A. Srebrakowski, op. cit., s. 81–82; M. Juchnie- 114 Elżbieta Kowalczyk skali prawną podstawę do zorganizowania szerokiej akcji ewakuacji pol- skiej ludności z tego terenu. Tym samym mogli oni pomóc Polakom z Wi- leńszczyzny, którzy znaleźli się w bardzo niesprzyjającej sytuacji, jaka tam zapanowała w wyniku działalności NKWD. Dla większości Polaków był to jednak tragiczny moment w ich życiu. Zagrożenie i strach o własne życie nakazywały im ewakuację. Lecz przywiązanie do ziemi swych ojców powo- dowało liczne rozterki i ogromny dylemat wewnętrzny, z którym musieli się sami uporać. Po przybyciu na Wileńszczyznę Nowicki próbował nawiązać kontakt z miejscowym Delegatem Rządu, którym wówczas był Jerzy Dobrzański. Do bezpośrednich rozmów jednak nie doszło. Nowickiemu udało się skon- taktować z Franciszkiem Hryniewiczem, znanym na terenie Wilna dzien- nikarzem o „przekonaniach umiarkowanych”, który stał się pośrednikiem między Nowickim a Delegatem. Zgodnie z relacją Nowickiego, warunkiem komunistów w sprawie jakichkolwiek rozmów było uznanie przez podzie- mie niepodległościowe platformy politycznej ZPP. Zażądał on również za- przestania agitacji i akcji antysowieckiej oraz antyzetpepowskiej. Domagał się wezwania młodzieży, ukrywającej się w lasach, do wstąpienia do Woj- ska Polskiego i zgłoszenia się do komisji mobilizacyjnych. Ponadto chciał, by zlikwidowano cały aparat podziemny i zaprzestano wszelkich „nielegal- nych akcji”. Ze swej strony Nowicki obiecał przyjęcie zwolenników różnych ugrupowań politycznych w skład ZPP, gdzie będą mogli przejawiać działal- ność, ale jako kierunki ideowe. Żądał też przekazania Związkowi całej bazy technicznej komitetu stronnictw i zapasów broni (!). Warunki te były nie do przyjęcia przez podziemie niepodległościowe. Delegat rządu RP zgodził się jedynie na spotkanie z innym działaczem ZPP – Ireną Sztachelską. Doszło do niego w domu prof. Adama Ludwiga, ale rozmowy nie doprowadziły do żadnego konsensusu i utknęły w martwym punkcie. Oprócz prób nawiązania kontaktu z obozem londyńskim, Nowicki podjął indywidualne rozmowy z przedstawicielami miejscowego społe- czeństwa polskiego w celu skłonienia, znanych na terenie Wilna, działaczy społecznych i inteligencji do pracy w Związku Patriotów Polskich33. Roz- wicz, Repatriacja ludności polskiej z ZSRR w latach 1955 – 1959, Warszawa 2000, s. 32–33; D. Rogut, Polacy z Wileńszczyzny w obozach sowieckich „saratowskiego szlaku” (1945– –1949), Toruń 2003, s. 38–39. 33 Sprawozdanie Przedstawiciela Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich w ZSRR z delegacji służbowej na Wileńszczyznę, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/34, [Spra- wozdanie Przedstawiciela ZG ZPP], k. 34–38. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 115 mawiał z wieloma osobami, cieszącymi się powszechnym zaufaniem i sza- cunkiem. Dotarł np. do ks. Aleksandra Lachowicza, profesora Uniwersyte- tu im. Stefana Batorego – Szczepana Szczeniowskiego, byłego dyrektora te- atru – Mieczysława Szpakiewicza, literata Tadeusza Łopalewskiego, poety i teatrologa Józefa Maślińskiego, nauczyciela Kompanowskiego i profesora Adama Ludwiga (związanego ideowo z PPS). Z wymienionych osób uda- ło mu się pozyskać tylko Józefa Maślińskiego. Pozostali nie chcieli współ- pracować z ZPP, argumentując swoją decyzję stosunkiem do kwestii przy- należności państwowej Wilna – nie akceptowali jego utraty na rzecz ZSRR. Poza Maślińskim do współpracy włączyło się tylko kilka mniej znaczących osób, bez wpływów społecznych. Ten fakt zadecydował o rezygnacji z two- rzenia stałego zarządu ZPP w tym momencie34. Nowicki ograniczył się, więc tylko do powołania aparatu technicznego pod kierownictwem Marii Dziewickiej35, jako sekretarzem odpowiedzialnym Zarządu Tymczasowego ZPP w Litewskiej SRR. Faktycznie działała ona w charakterze jednoosobo- wego pełnomocnika Zarządu Głównego ZPP na republikę litewską. Przed swoim powrotem do Moskwy A.Nowicki przekazał M.Dziewickiej instrukcję, co do dalszej pracy na tym terenie oraz „ułożył” stosunki z miejscowym władzami partyjnymi. W tym celu odbyli razem szereg spotkań z I sekretarzem KC Komunistycznej Partii (bolszewików) Litwy Antanasem Sniečkusem (1903–1974). Duży wkład w normalizację, do tej pory złego, stosunku władz litewskich do powstającego ZPP, włożył Leszek Krzemień – kierownik Wydziału Wojskowego Zarządu Głównego ZPP w Moskwie. Odbył on spotkanie z sekretarzem KP Litwy – Dubisem, który był jego kolegą z lat studiów w Międzynarodowej Szkole Leninow- skiej w Moskwie. Nowicki zorganizował przed wyjazdem z Wilna jeszcze dwa zebra- nia, na których wystąpił z referatem politycznym. Można by powiedzieć, że pierwsze z nich miało charakter sondujący nastroje w lokalnym społeczeń- stwie. W związku z „pozytywnym oddźwiękiem”, z jakim spotkał się refe- rat Nowickiego, postanowiono, po naradzie z Ireną Sztachelską36 (z domu

34 Ibidem; L. Tomaszewski, Wileńszczyzna lat wojny i okupacji, Warszawa 1999, s. 522– –523. 35 Maria Dziewicka (ur. 14 VI 1912 r. w Wilnie) – z zawodu ekonomistka. Działaczka komunistyczna. W roku 1935 przebywała w więzieniu w Wilnie. Współorganizatorka wi- leńskiego oddziału ZPP, AAN, teczka osobowa „Maria Dziewicka”, sygn. 10802, k. 1. 36 Irena Sztachelska – urodziła się 13 stycznia 1911 r. w Wilnie. W 1929 r. ukończy- ła Gimnazjum Sióstr Nazaretanek w Wilnie, a następnie kontynuowała naukę na Wydzia- le Lekarskim USB w Wilnie, który ukończyła w 1936 r. uzyskując dyplom lekarza. W czasie studiów należała do grupy młodzieży akademickiej H. Dembińskiego i S. Jędrychowskiego. 116 Elżbieta Kowalczyk

Dziewicką) i Marią Dziewicką oraz władzami sowieckimi, zwołać szersze zgromadzenie, które byłoby początkiem publicznej działalności agitacyjnej wileńskiego oddziału ZPP. Zebranie odbyło się 2 września 1944 r. o godz. 17.00 w gmachu teatru Lutnia37. SpołecznośćS miasta zostało powiadomio- ne o tym spotkaniu przez prasę i radio. Odpowiedni komunikat opubliko- wano 1 września w „Prawdzie Wileńskiej”38. Gmach teatru Lutnia, mieszczący ok. 800 osób, był wypełniony słu- chaczami. W prezydium zasiedli: przewodnicząca – Maria Dziewicka, do- wódca i zastępca dowódcy polskiej jednostki wojskowej w Wilnie – kpt. Wańkowicz i por. Cukrowski, prof. Adam Ludwig, inż. Langiewicz, por.

W latach 1932–35 była członkiem Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej, Związ- ku Lewicy Akademickiej „Front”, Społecznego Klubu Medyków. W roku 1934 rozpoczęła działalność w Komunistycznym Związku Młodzieży Zachodniej Białorusi (komórce aka- demickiej). W 1935 roku aresztowana i sądzona – tzw. Proces 11 czyli proces Lewicy Aka- demickiej w Wilnie. Ostatecznie uniewinniona. W latach 1936–1937 współpracowała z pis- mem „Po prostu”, i „Karta”. Po rozwiązaniu KZM Zachodniej Białorusi zapisała się w 1938 r. do PPS, ale ze względu na różnice ideologiczne wystąpiła z tej partii. W 1937 r. rozpo- częła pracę w Klinice Chorób Dziecięcych, jako wolontariuszka a następnie jako młodsza asystentka. W roku 1940 została delegatem do Rady Najwyższej Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. W latach 1940-41 pracowała jako instruktor opieki nad matką i dzie- ckiem w Miejskim Wydziale Zdrowia oraz w Prezydium Związku Zawodowego Pracowni- ków Służby Zdrowia w Wilnie. W 1941 r, po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej, ewa- kuowała się z mężem – Jerzym Sztachelskim w głąb ZSRR. Do końca roku 1941 pracowała w Menzelińsku (Tatarska Autonomiczna Republika Radziecka) jako lekarz Stacji Opieki nad matką i dzieckiem oraz oddziału dziecięcego miejscowego szpitala. Na początku 1942 r. została przyjęta, jako ochotniczka do 16. litewskiej Dywizji Strzeleckiej – do 80 samodziel- nego batalionu sanitarnego. W czerwcu 1943 r., zgodnie z wytycznymi Ludowego Komisa- riatu Obrony ZSRR (NKO ZSRR), została przeniesiona do Dywizji im. Tadeusza Kościusz- ki w stopniu kapitana. Następnie do Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater Armii Polskiej, gdzie została zastępcą dowódcy do spraw polityczno-wychowawczych. Z początkiem 1944 r. rozpoczęła pracę w Wydziale Wojskowym ZPP w Moskwie, gdzie pełniła funkcję kierowni- ka referatu opieki nad inwalidami i rodzinami wojskowymi. W lipcu 1944 r. na własną proś- bę została skierowana do Wilna, gdzie wraz z siostrą M. Dziewicką, A. Derugą i W. Jani- szewskim włączyły się bardzo aktywnie w organizowanie struktur ZPP na Wileńszczyźnie. Pod koniec 1944 r. wraz z rodziną przeniosła się do Białegostoku, a w 1945 do Warszawy. W latach 1945–1947 pracowała w Ministerstwie Zdrowia. W 1945 r. została przewodniczącą Zarządu Głównego Ligi Kobiet. W 1947 r. weszła do Sejmu Ustawodawczego RP z listy pań- stwowej, a od 11 lutego 1947 była kandydatem PZPR do sejmu RP. W lutym 1949 r. zapisa- ła się do PZPR. Od 1947 r. pracowała w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie; AAN ZPP w ZSRR, sygn. 199, k. 8; AAN, teczka osobowa „Irena Sztachelska”, sygn. Z4806, k. 1–14; AIPN kartoteka ewidencyjno-adresowa; L. Krzemień, Czas wojny, Warszawa, 1980, s. 298. 37 Sprawozdanie z pracy oddziału wileńskiego, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, [dalej: Sprawozdanie z pracy oddziału wileńskiego ZPP], k. 62. 38 „Prawda Wileńska” 1944, nr 36, s. 2. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 117

Wacław Alchimowicz – były dowódca oddziału partyzanckiego im. Wan- dy Wasilewskiej. Referat wygłosił Andrzej Nowicki. Skupił się on głównie na wspólnej walce Wojska Polskiego i Armii Czerwonej oraz sojuszu „Lu- dowej” Polski ze Związkiem Radzieckim. Treści te spotkały się z „aprobatą okazaną brawami”. Gorzej było z częścią przemówienia, dotyczącą granic wschodnich powojennej Polski. Z tłumu rozległy się głosy sprzeciwu. Do większych zamieszek na tym tle nie doszło. Przewodniczącemu Prezydium i prelegentowi udało się uspokoić podenerwowaną publiczność. W pisemnej relacji Irena Sztachelska, działaczka, która się przyczyniła do założenia ZPP, tak wspomina zebranie zorganizowane przez Nowickie- go w gmachu teatru Lutnia: Po pewnym czasie udało nam się zorganizować liczne, legalne już zebra- nie w teatrze Lutnia. Andrzej Nowicki przedstawił na nim prace i zadania ZPP, a także pokazaliśmy fi lm o I-szej Dywizji im. Tadeusza Kościuszki i bi- twie pod Lenino. To spotkanie było bardzo udane. Po zebraniach tych zgło- siło się kilku młodych ludzi, zaprzyjaźnionych z rodziną współpracujących z nami p.p. Fedeckich. Ci młodzi ludzie wyrazili chęć pracy w organizowanej przez PKWN w Lublinie administracji nowej Polski. Udało nam się wysłać ich do Lublina radzieckim samolotem39. Nasuwa się tu pytanie: dlaczego wobec tak dużych wpływów obozu londyńskiego na terenie Wileńszczyzny, spotkania organizowane przez ZPP cieszyły się sporym poparciem i dużą frekwencją? Pytanie w sumie naiwne, bo o wielkim sukcesie zebrań informuje nas w sprawozdaniu sam organizujący je. Aby mieć właściwy obraz tamtych wydarzeń, należałoby zwrócić uwagę np. na ogólną liczbę Polaków na tych terenach, a było ich tam około 500 tys. osób40. Okazuje się więc, że tych 800, uczestniczących w spotkaniu, stanowi znikomy procent ich ogółu. Ale jest to mimo wszystko spora grupa zainteresowanych. Co w ta- kim razie skłoniło ich do udziału w pracach ZPP? Warto nadmienić, że wydarzenia wojenne odcięły ludzi od szerszych informacji. Nie wiedzie- li dokładnie, co się dzieje na okupowanych ziemiach polskich, na frontach i o czym dyskutują „wielcy” tego świata. Ich marzeniem było mieć wreszcie spokojne życie w wolnej Ojczyźnie. Gdy zatem usłyszeli o organizacji, no- szącej w swej nazwie słowo „Polska”, czyż nie dawało im to nadziei? Lektu- ra prasy w języku polskim, spotkania z rodakami – były dla nich szansą na zdobycie ważnych informacji, dawały możliwość dyskutowania o przyszło-

39 A. Srebrakowski, Polacy w Litewskiej SRRR, s. 76. 40 Ibidem. 118 Elżbieta Kowalczyk

ści Ojczyzny. Duży wpływ na frekwencję miała też zapewne bardzo aktyw- na akcja propagandowa komunistów na Wileńszczyźnie, o której informują nas, oprócz dokumentacji zetpepowskiej, również doniesienia dowódców AK do KG AK. W meldunku z dnia 12 lipca 1944 r. jest mowa np. o ożywio- nej działalności na tym terenie Stefana Jędrychowskiego oraz o wywiadzie prowadzonym przez dowódców z sowieckich oddziałów partyzanckich, in- teresujących się stosunkiem AK do ZPP41. Sytuacja Polaków na Wileńszczyźnie była wyjątkowa, gdyż, zgodnie z decyzjami Kremla, wolność i pokój oznaczały dla nich konieczność po- rzucenia swej ojcowizny i wyjazd na zachodnie, obce im krańce kraju. Dla- tego późniejsze problemy i małe, w porównaniu z innymi oddziałami ZPP, zainteresowanie działalnością Związku. Na około półmilionową społecz- ność polską Wileńszczyzny swój akces do ZPP, w okresie jego największe- go rozwoju w 1945 r., zgłosiły zaledwie 6 862 osoby, co stanowi 1,4%! Do- wodem na wrogie stanowisko społeczności wileńskiej wobec ZPP może być kolejny fragment relacji pisemnej Ireny Sztachelskiej: Jadąc do Wilna, wyobrażałam sobie, że ZPP, PKWN i Wojsko Polskie będą traktowane jako główna siła wyzwolenia Polski obok armii radzieckiej. Tymczasem społeczeństwo polskie bardzo niechętnie odnosiło się do na- szych usiłowań; wielu członków tego społeczeństwa uważało nas za zdraj- ców sprawy polskiej. Na szczęście mieliśmy wielu znajomych, a nawet przy- jaciół z „przeciwnego obozu”. Przy ich pomocy organizowaliśmy nieofi cjalne zebrania w prywatnych mieszkaniach, najczęściej moim i mojej rodziny, na których informowaliśmy o społecznych działaniach ZPP i walkach żołnierzy polskich na wschodnim froncie42. Działacze wileńscy, na czele z delegatem Nowickim, wypracowali plan działań na najbliższą przyszłość. Za najważniejsze zadanie uznali konieczność „wyciągnięcia z lasu” młodzieży polskiej, ukrywającej się tam przed mobiliza- cją do ACz, i uświadomienia jej, że będzie wcielana nie do Armii Czerwonej, a do Armii Polskiej. Postanowili załatwić pomieszczenia dla teatrów polskich, przeciwdziałać „wrogiej agitacji”, a przede wszystkim stworzyć Zarząd Tym- czasowy ZPP na Litewską SRR. Dlatego za zasadne uznano wizyty czołowych działaczy ZPP w Wilnie i ich publiczne, „uświadamiające” wystąpienia43. Zanim doszło do ofi cjalnego rozpoczęcia działalności ZPP, miało miejsce kilka spotkań z udziałem Stefana Jędrychowskiego i Jerzego Putra-

41 Armia Krajowa w dokumentach…, t. III, s. 543. 42 Ibidem, s. 78. 43 Sprawozdanie Przedstawiciela ZG ZPP, k. 37. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 119 menta w domu Marii Dziewickiej przy ul. Sierakowskiego. To tam mieścił się punkt skupiający życie polskich komunistycznych działaczy wileńskich. W ramach tych nieofi cjalnych spotkań zastanawiano się nad dobraniem odpowiednich ludzi, którzy mieli stanowić kadrę już ofi cjalnego oddzia- łu ZPP. Ich pozyskanie było kluczowym zagadnieniem, które decydowało o powodzeniu bądź klęsce ZR ZPP w Litewskiej SRR. Cały wrzesień 1944 r., (czyli jeszcze przed ofi cjalnym założeniem ZPP na tym terenie) działało czterech pracowników etatowych: Julian Łaszkiewicz, Zbigniew Zambrzy- cki, Jerzy Antoniak i Maria Dziewicka44.

***

Ofi cjalną datą założenia legalnego Związku Patriotów Polskich na Wi- leńszczyźnie jest 23 wrzesień 1944 r. Wtedy właśnie odbyło się pierwsze for- malne zebranie organizacyjne. W spotkaniu uczestniczyli przede wszystkim dawni działacze grupy Dembińskiego i Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi (KPZB): Maria Dziewicka, Władysław Janiszewski, Adam Lu- dwig, Aleksy Deruga, Józef Maśliński, Julian Łaszkiewicz, Zbigniew Zam- brzycki, Feliks Wolski, Mieczysław Nowak, Jerzy Antoniak, Wacław Alchi- mowicz, Maria Abramowicz, Aldona Romanowiczowa i Henryk Zagajski – wszyscy o poglądach skrajnie lewicowych. Pierwszym i zasadniczym punktem porządku dziennego było ukon- stytuowanie się Komitetu Organizacyjnego ZPP na Wileńszczyźnie. Oczy- wiście, decydujący głos na zebraniu miał Andrzej Nowicki, jako dele- gat Zarządu Głównego ZPP. On rozstrzygał, czy ktoś się nadaje do pracy w Związku, czy też nie. Na funkcję prezesa, za jego zgodą, zebrani powo- łali początkowo Aleksego Derugę (wileńskiego nauczyciela – historyka)45,

44 Sprawozdanie z pracy oddziału wileńskiego ZPP, k. 62; Projekt stanowisk etato- wych Zarządu Republikańskiego ZPP w Wilnie, zatwierdzonych uchwałą zebrania w dniu 13 kwietnia 1945 r., AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/41, k. 48–48a; J. Putrament, Pół wieku. Wojna, Warszawa 1964, s. 258–262. 45 Aleksy Deruga (ur. 29 IX 1908 r. w Łowiczu) – w latach 1915–1918 przebywał z ro- dziną w Rosji. Po powrocie do kraju zamieszkali w Łowiczu, a następnie w Brześciu nad Bugiem, gdzie ukończył gimnazjum ogólnokształcące o profi lu humanistycznym. W paź- dzierniku 1930 r. rozpoczął studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. W roku 1934 uzyskał tytuł magistra fi lozofi i z dziedziny historii i roz- począł pracę naukową w sekcji historycznej Instytutu Naukowo-Badawczego. Tytuł dok- tora uzyskał w 1939 r. Pracował jako bibliotekarz w Bibliotece Uniwersyteckiej w Wilnie, a następnie jako tłumacz języka litewskiego w sekcji pomocy Polakom Litewskiego Czerwo- nego Krzyża. W okresie od 16 września 1940 r. do 1 sierpnia 1941 r. wykładał historię ZSRR 120 Elżbieta Kowalczyk ale był nim tylko przez dwa dni, po czym ustąpił z tego stanowiska. Powie- rzono je (25 września – podczas drugiej części zebrania organizacyjnego) Władysławowi Janiszewskiemu46, wileńskiemu nauczycielowi – poloniście. Na sekretarza odpowiedzialnego obrano Marię Dziewicką. Kierownikiem działu propagandy został Aleksy Deruga, kierownikiem działu wojskowo – mobilizacyjnego – Wacław Alchimowicz (były partyzant AK, który następ- nie przeszedł do „czerwonej” partyzantki). Stanowisko kierownika klubu powierzono Zbigniewowi Zambrzyckiemu, wileńskiemu muzykowi, a in- struktora – Jerzemu Antoniakowi. Sprawami wyjazdu do Lublina zajęła się Maria Abramowicz, zaś członkami Zarządu zostali: Aldona Romanowi- czowa, Jerzy Antoniak, Adam Ludwig. Sprawami gospodarczymi mieli zaj- mować się: Mieczysław Nowak i Feliks Wolski, a buchalterem został Julian Łaszkiewicz47. Po ukonstytuowaniu się Komitetu Organizacyjnego głos zabrała Ma- ria Dziewicka, która zdała sprawozdanie z dotychczasowych działań akty- wistów ZPP na terenie Wilna. Za najpoważniejsze ich osiągnięcie uznała zdobycie lokalu przy ul. Zygmuntowskiej nr 8 m. 5, którego pomieszczenia zostały wyposażone w wypożyczone meble. Urządzono tu czytelnię i biura. M. Dziewicka wspomniała o zebraniach organizowanych w jej mieszkaniu z działaczami: Jędrychowskim oraz Putramentem. Bardzo istotnym osiąg- nięciem Komitetu było wyjaśnienie sprawy poborowych. Mieli oni otrzy- mywać stemple w dowodzie osobistym, że posiadają obywatelstwo polskie, i być odsyłani na teren Polski Lubelskiej, a następnie kierowani do formu- w szkole średniej. W czasie okupacji niemieckiej przez pewien czas pozostawał bezrobotny. Następnie podjął pracę w Litewskim Urzędzie Zaopatrzenia i Przydziałów w Wilnie w kan- celarii, a potem w sekretariacie fabryki konserw „Bałtyk”. Od września 1944 r. działacz wi- leńskiego oddziału ZPP, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, k. 232. 46 Władysław Janiszewski (ur. w 1899 r. w Kijowie, zm. ?) – nie dyplomowany ab- solwent polonistyki USB i Szkoły Nauk Politycznych przy Instytucie Europy Wschodniej w Wilnie. Do 1939 r. pracował jako nauczyciel Kursów Gimnazjalnych w Wilnie. Pracę z ZPP rozpoczął z dniem 23 września 1943 r., pełniąc funkcję przewodniczącego Zarządu Republikańskiego ZPP w Litewskiej SRR, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, k. 237; A. Rojecki, Okruchy wspomnień. Materiały do dziejów polskiego szkolnictwa średniego w Wilnie w latach II wojny światowej, [w:] Wilno jako ognisko oświaty w latach próby (1939–1945), Białystok 1994, s. 75. 47 Protokół pierwszego zebrania Komitetu Organizacyjnego Związku Patriotów Pol- skich, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1381, s. 1–5; Protokół zebrania Organizacyjnego Aktywu Związku Patriotów Polskich w Wilnie w dn. 23 i 25 września 1944, ibidem, k. 140; Sprawo- zdanie z pracy oddziału wileńskiego ZPP, s. 24; Sprawozdanie ogólne…, k. 95, A. Głowacki, Uwagi o tworzeniu…, s. 80–81; A. Srebrakowski, op. cit., s. 78–79; Kronika ZPP, „Wolna Pol- ska” 1945, nr 7, s. 4. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 121 jącego się tam ludowego Wojska Polskiego. Wspomniała też o pracy agita- cyjnej, prowadzonej wśród poborowych w wojenkomatach miejskim i po- wiatowym, oraz o zwerbowaniu 100 chętnych do pracy w administracji PKWN, których już odesłano samolotem do Lublina. O powstaniu oddziału wileńskiego ZPP polskojęzyczna prasa lokal- na informowała bardzo zdawkowo. W związku z toczącą się tam ostrą wal- ką polityczną i zbrojną pomiędzy władzami sowieckimi a podziemiem niepodległościowym działacze ZPP woleli milczeć. W kilka dni po ich ze- braniu organizacyjnym – 27 września – w „Prawdzie Wileńskiej” pojawił się lakoniczny komunikat o otwarciu przez ZPP swego lokalu i czytelni. Po- informowano jedynie o godzinach przyjęć interesantów oraz o godzinach otwarcia czytelni48. W październiku i listopadzie 1944 r. Zarząd Republikański ZPP w LSRR wysłał do ZG ZPP wykaz pracowników etatowych, który odbiegał nieco od składu osobowego Komitetu Organizacyjnego (obsada stanowisk zmieniła się częściowo także w obu tych miesiącach). Uposażenia za pracę w ZPP pobierali: przewodniczący – Władysław Janiszewski, zastępca prze- wodniczącego – A. Deruga, sekretarz odpowiedzialny – Maria Dziewicka, instruktor – Julian Łaszkiewicz, instruktor – Jerzy Antoniak, instruktor – Wacław Alchimowicz, przewodniczący zarządów rejonowych: Maria Abra- mowicz, Stanisław Wichert i Feliks Wolski, instruktor – Benedykt Szymań- ski, intendent – Mieczysław Nowak (od listopada pełnił funkcję dozorcy), buchalter – Julian Wiszniewski, kierownik klubu – Teodor Bujnicki, sekre- tarz techniczny – Maria Górska, kurier – Eleonora Kluczyńska oraz szofer – Feliks Wolski (w listopadzie)49. Na starcie głównym ich zadaniem była rozbudowa struktur ZPP w te- renie, co okazało się niezwykle trudne do wykonania. Brak poparcia ze strony rodaków i silne wpływy podziemia niepodległościowego hamowa- ły i utrudniały rozwój ZPP na Wileńszczyźnie. W swoich wspomnieniach Mieczysław Alechno50 – ludowiec, instruktor ZPP – tak opisał ten okres

48 Związek Patriotów Polskich, „Prawda Wileńska” 1944, nr 58, s. 2. 49 Do Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich w ZSRR, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, k. 4. 50 Mieczysław Alechno (ur. 23 V 1905 r.) – absolwent Wydziału Prawa i Nauk Społecz- nych Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. W trakcie studiów był aktywnym działa- czem Związku Akademickiej Młodzieży Ludowej USB. Po ukończeniu studiów trzy lata po- zostawał bezrobotny. W czasie okupacji niemieckiej zarabiał na życie, pracując fi zycznie. Po wyzwoleniu Wilna w lipcu 1944 r. podjął pracę na stanowisku dziennikarza. Od 6 czerwca 1945 r. do 1 listopada 1945 r. pełnił rolę terenowego instruktora w wileńskim oddziale ZPP. W okresie od 1 listopada 1945 r. do 30 czerwca 1946 r. był kierownikiem Wydziału Organi- 122 Elżbieta Kowalczyk pracy w Związku: Robiono także próby wyjścia z działalnością poza teren Wilna, jak np. w Nowej Wilejce, Niemenczynie. Ale usiłowania te napotyka- ły na poważne trudności i nie dały większych wyników. W tej pierwszej fazie działalności ZPP nie udało się zorganizować ani jednego koła poza Wilnem. Akcja ograniczała się do doraźnych zebrań51. Ponadto, zgodnie z komuni- katem umieszczonym w Kronice „Prawdy Wileńskiej”, zadaniem ZPP było informowanie Polaków o możliwości zaciągu (i przeprowadzanie mobili- zacji) do Wojska Polskiego, poszukiwanie zaginionych, pomoc materialna Polakom oraz organizowanie polskiego życia kulturalnego na terenie Wil- na i Wileńszczyzny52. Struktura organizacyjna ZPP na Wileńszczyźnie była inna niż na po- zostałych obszarach ZSRR. Tutaj nie tworzono zarządów obwodowych, gdyż podział administracyjny Litewskiej SRR nie przewidywał takiego szczebla. W związku z powyższym, w większych skupiskach ludności pol- skiej powstawały zarządy rejonowe, w skład, których wchodzili: przewod- niczący, zastępca przewodniczącego, sekretarz oraz referenci: opieki spo- łecznej, szkolny, do spraw ewakuacji, młodzieżowy. Podporządkowane były one bezpośrednio Zarządowi Republikańskiemu. Zarządom rejono- wym natomiast podlegali pełnomocnicy gmin i rad wiejskich. W rejonach o niewielkiej liczbie Polaków powoływano pełnomocników rejonowych ZPP. W Wilnie natomiast powstała instytucja pełnomocników fabrycz- nych, podlegająca Zarządowi Miejskiemu, który – po formalnej likwidacji w grudniu 1945 r. – nosił nazwę Koła Fabrycznego ZPP53. Po powstaniu zarządów rejonowych ZPP na terenie Wileńszczyzny w 1945 r. uległa rozbudowie również struktura tutejszego Zarządu Repub- likańskiego. Z czasem w jego ramach wykształciły się następujące wydziały: organizacyjny, opieki społecznej, repatriacji, młodzieżowy, propagandowy (kulturalno-oświatowy), wojskowy (został zlikwidowany z dniem 15 lip- ca 1945 r.) oraz szkolny. W ramach Wydziału Organizacyjnego utworzono sekcje: robotniczą, chłopską, nauczycielską i akademicką54. Właśnie ta struktura organizacyjna Zarządu Republikańskiego ZPP w LSRR była bardzo charakterystyczna i odróżniająca go od pozostałych zacyjnego Zarządu Republikańskiego ZPP w LSRR, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1385, k. 43; ibidem, sygn. 180, k. 170, 198 – 199. 51 M. Alechno, M. Sitkowski, Ze wspomnień działaczy ZPP na Wileńszczyźnie, „Rocz- nik Dziejów Ruchu Ludowego” 1962, nr 4, s. 297–302. 52 Kronika ZPP, „Prawda Wileńska” 1944, nr 70, s. 2. 53 AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1381, k. 120, 164 – 165; sygn. 1382, k. 44; sygn. 1383, k. 5. 54 Sprawozdanie z działalności ZPP w Wilnie, ibidem, sygn. 1383, k. 65. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 123 ogniw tego szczebla, rozsianych po całym obszarze ZSRR. W przeciwień- stwie do innych zarządów republikańskich – odwzorowywała organizację Zarządu Głównego ZPP w Moskwie. Należy nadmienić np., że poza krótką działalnością wydziałów wojskowych przy zarządach ZPP w Leninabadzie (styczeń 1944 r.) i Erewaniu (wrzesień 1944 r.), nigdzie indziej nie istniał taki wydział55. Przy żadnym zarządzie ZPP nie ustanowiono również sta- nowiska pełnomocników gmin i rad wiejskich. Centrala ZPP w Moskwie zdawała sobie jednak sprawę z konieczności powołania właśnie na Wileń- szczyźnie Wydziału Wojskowego – przede wszystkim w celu zneutralizo- wania bardzo wpływowego i aktywnego tam podziemia niepodległościo- wego. Miała również świadomość tego, jak duży potencjał tkwi w polskiej młodzieży. Odpowiednie jej ukształtowanie ideologiczne mogło przecież pomóc w realizacji, postawionych przed ZPP, zadań. Były to więc bardzo ważne odcinki pracy Zarządu Republikańskiego ZPP w Wilnie, wymagają- ce istnienia stosownych struktur organizacyjnych. Należy przy tym zauważyć, że dla wileńskiego Zarządu nazwa „Repub- likański” nie jest właściwa. Przecież ZPP nie obejmował swoim zasięgiem całej LSRR, a tylko Wileńszczyznę. Bardziej zasadne wydaje się więc nazy- wanie tego zarządu obwodowym, a nie republikańskim. Władze sowieckie, wciąż uznające ważność zmian terytorialnych z 10 października 1939 r., traktowały jednak Wileńszczyznę jako część Litewskiej SRR. Zapewne stąd nazwa oddziału ZPP „Republikański”. Utworzenie ZPP na Wileńszczyźnie, gdzie żywioł polski od dawna był bardzo silny, aktywny politycznie i kulturalnie, gdzie sytuacja polityczna i stosunki międzyetniczne były bardzo napięte, miało z jednej strony po- móc komunistom w uporaniu się z wpływami struktur podziemia prolon- dyńskiego, z drugiej zaś – w miarę bezkonfl iktowo doprowadzić do prze- mieszczenia (ekspatriacji) ludności polskiej i żydowskiej (przedwojennych obywateli polskich) na centralne, zachodnie oraz północne ziemie nowej terytorialnie i ustrojowo Polski. Zgodnie z logiką działania Sowietów – konieczne było tworzenie przez nich na spornych terenach faktów dokonanych. Na terenie Wileńszczyzny znajdowały się przecież dużo większe, liczące ogółem 500 tys. osób, skupi- ska Polaków, podczas gdy na Litwie Kowieńskiej liczba Polaków sięgała 200 tys. osób56.

55 A. Głowacki, Uwagi o Wydziale Wojskowym Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich w ZSRR, [w:] W służbie narodu i państwa. Ludowe Wojsko Polskie 1943–1983, Lub- lin 1984, s. 188. 56 M. Juchniewicz, Na wschód od Bug, s. 21. 124 Elżbieta Kowalczyk

W podobnej sytuacji politycznej znalazły się w 1944 r. pozostałe te- reny wschodnie II RP, tzw. Zachodnia Ukraina i Zachodnia Białoruś. Na- leży przypomnieć, że władze sowieckie już od jesieni 1939 r. postępowały z nimi tak, jak z terytorium należącym do ich państwa. Założenia ideowe ZPP przewidywały m.in. konieczność roztoczenia opieki nad Polakami na terenie ZSRR. Czemu więc utworzono ogniwa ZPP na obszarach należą- cych do II RP?

***

Przez pierwsze miesiące istnienia Zarządu Republikańskiego ZPP jego działalność ograniczała się tylko do miasta Wilna. Brak zaufania ze stro- ny polskiej społeczności, a także niedostatek wykwalifi kowanej kadry dzia- łaczy spowodowały, że dopiero na początku 1945 r. zaczęto organizować oddziały Związku na prowincji. Był to również początek pracy w LSRR Pełnomocnika Rządu RP ds. repatriacji57. Dawało to Związkowi większe możliwości działania i w dużym stopniu ułatwiło wyjście działaczy w teren. Udało się im zorganizować 19 oddziałów. Ich siedziby znajdowały się w na- stępujących miejscowościach (tab. 1):

Tabela 1. Wykaz zarządów rejonowych ZPP na Wileńszczyźnie(1945 r.) L.p. Siedziba zarządu Data powstania

1. Mejszagoła luty 1945 r.

2. Szumsk 1 kwietnia 1945 r.

3. Niemenczyn 16 kwietnia 1945 r.

4. Święcany 20 kwietnia 1945 r.

5. Troki 13 maja 1945 r.

6. Podbrodzie 3 czerwca 1945 r.

7. Nowe Święcany 26 lipca 1945 r.

8. Ejszyszki 16 sierpnia 1945 r.

57 Sprawozdanie z pracy poszczególnych zarządów rejonowych, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1393, k. 23; Uchwała w sprawie działalności Republikańskiego Zarządu ZPP na Litwie, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1383, k. 33; A. Głowacki, Uwagi o tworzeniu…, s. 81; A. Srebra- kowski, op. cit., s. 78–79. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 125

9. Orany 17 sierpnia 1945 r.

10 Jaszuny 29 sierpnia 1945 r.

11. Wielkie Soleczniki 16 września 1945 r.

12. Dukszty 19 września 1945 r.

13. Turgiele 10 października 1945 r.

14. Turmonty 16 października 1945 r.

15. Nowa Wilejka 21 października 1945 r.

16. Ignalino 25 października 1945 r.

17. Druskienniki 19 listopada 1945 r.

18. Mickuny 25 listopada 1945 r.

19. Podbrzezie 8 grudnia1945 r.

Źródło: Sprawozdanie z pracy poszczególnych zarządów rejonowych, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1393, k. 23; A. Srebrakowski, Polacy w Litewskiej SRR 1944–1989, Toruń 2000, s. 79.

Jak widać z powyższego wykazu, rozwój struktur ZPP w terenie na- stąpił dopiero w drugiej połowie 1945 r. Działaczom wileńskim potrze- ba było aż roku, by zyskać poparcie małej grupy osób, mogącej obsadzić stanowiska na prowincji. Ich praca polegała głównie na wzmożonej akcji propagandowej w terenie. Instruktorów wileńskiego ZPP wspierali w tym działacze z Zarządu Głównego ZPP, np.: Zofi a Biler, Jerzy Bogusz, Ga- briel Kauff man, Kazimierz Dajek, Michał Frank, Jadwiga Przybytko, Ste- fan Burlikowski i inni, towarzysząc im w wyjazdach i wygłaszając propa- gandowe referaty58. W polskojęzycznej prasie komunistycznej w ZSRR – „Wolnej Polsce”, „Nowych Widnokręgach”, czy w „Prawdzie Wileńskiej” – o powołaniu od- działu litewskiego ZPP prawie nie wspominano. Z czasem jednak zaczęły ukazywać się krótkie komunikaty, dotyczące działalności ZPP na Wileń- szczyźnie. Dość obszerne artykuły, przedstawiające w bardzo pozytywnym świetle działalność oddziału wileńskiego ZPP, pojawiły się na łamach „Wol-

58 M. Alechno, M. Sitkowski, op. cit., s. 300. 126 Elżbieta Kowalczyk nej Polski” 7 marca i 8 czerwca 1945 r.59 Jednak były to informacje, które w najmniejszym stopniu nie oddawały rzeczywistej sytuacji tam panującej. Wspominano o „sukcesach” działaczy, umieszczano komunikaty na temat organizowanych imprez kulturalnych, nie wspominając słowem o zażar- tych zmaganiach politycznych, toczonych z podziemiem niepodległościo- wym o wpływy na tym terenie. Powstanie ZPP na Wileńszczyźnie odbiło się echem również wśród jego ideowych i politycznych przeciwników. Na niejednej naradzie do- wódców AK na Wileńszczyźnie poruszano tę sprawę. W podziemiu demo- kratycznym znalazło się wielu zagorzałych wrogów ZPP, którzy dążyli do wyeliminowania najaktywniejszych działaczy komunistycznych60. W mel- dunku, kierowanym do Delegata Rządu RP na Kraj, pochodzącym z mar- ca 1944 r., podziemie niepodległościowe informowało dokładnie o dzia- łalności i założeniach nielegalnego jeszcze wówczas ZPP w Wilnie61. Ale były również osoby patrzące na działaczy ZPP z pewną pobłażliwością. Jak wspomina jeden z członków tego podziemia, Zygmunt Brzozowski: Zdecy- dowaliśmy nadal bojkotować ten związek jako nie uznawany przez Rząd Pol- ski. W toku dyskusji m.in. padło pytanie komendanta, co myślimy o ewentu- alnym wysadzeniu w powietrze domu, w którym mieści się siedziba Związku Patriotów. Komendant zapewnił, że wszystko jest przygotowane i dom może być zniszczony nawet następnej nocy. Projekt został odrzucony bez żadnej dyskusji przez wszystkich obecnych. Stanęliśmy na stanowisku, że nie może- my dopuścić do walki bratobójczej i rozlewu krwi bratniej, że i tak obecna wojna pochłonęła i pochłania życie wielu Polaków. Na tym sprawę defi nityw- nie zakończono. Nie była ona już nigdy dyskutowana62. Różnice ideologiczne nie pozwalały na jakąkolwiek współpracę mię- dzy obu obozami politycznymi. ZPP, sterowany z Moskwy, traktował pod- ziemie akowskie jako wroga numer jeden. Również społeczeństwo polskie Wileńszczyzny patrzyło nieufnie na ZPP. Większość mieszkańców pamię- tała ówczesnych działaczy wileńskich Związku Patriotów Polskich z okre- su międzywojennego. Znali ich lewicowe poglądy, co odstraszało demokra- tyczną część społeczeństwa od akcesu do tej organizacji.

59 Związek Patriotów Polskich w walce podziemnej z niemieckim najeźdźcą, „Wolna Polska” 1945, nr 21, s. 2; Kronika ZPP, „Wolna Polska” 1945, nr 7, s. 4. 60 Akcja „Modrzew” – operacja przygotowana przez partyzantów AK, która miała na celu zlikwidowanie 12 głównych działaczy ZR ZPP w Litewskiej SRR. 61 AAN, Delegatura Rządu na Kraj, sygn. 202/III-73, k. 44–45. 62 Z. Brzozowski, Wilno 1910–1945, Warszawa 1989, s. 130. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 127

Struktura organizacyjna Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich w Litewskiej SRR 128 Elżbieta Kowalczyk

Генезис Республиканского правления Союза польских патриотов в Вильнюском округе

Полuтuкa Сmaлuнa в oтнoшeнuи к вocтoчным, noгpaнuчным зeм- лям Пoльшu oкончuлacь ycneшнo. Польcкue кoммyнucты, кoтopыe вo вpe- мя втopoй мupoвoй вoйны „oкaзaлucь” нa тeppuтopuu CCCP, былu длa cobeтcкoгo дuктaтopa тoлько uнcтpмeнтом, котоpый oн ловко ucпользовaл. Coглacue Cтaлuнa cдeлaло вoзможным ocновaнue b 1943 г. Coюзa пoльcкuх пaтpuoтoв в CCCP (СПП). Глaвнaя цeль СПП – oхватить помо- щю и заботой пoльcкoe нaceлeнue b CCCP. 23 ceнтябpя 1944 г. в Лuтoвcкoй CCP нaчало свою деятельность Республиканское правление Союза пoльcкuх пaтpuoтoв. СПП b Лuтoвcкoй CCP сыграл очень важную политическую и ор- ганизационную роль. Только в этом Республиканском правлении был создан Военотдел СПП. Он регистировал добровольцев, которые хотели поступить в Польскую Ар- мию. Но прежде всего выводил из лесов отряы Крайовой Армии. В 1945 г. вместо Военотдела начала свою роботу спецгруппа, задачей которой была разработка и ликвидация Крайовой Армии. Очень важная была тоже де- ятельность отдела пропагады u эвакуации. С днем 8 августа 1946 г. Вильнюс- скще правление СПП было – на основании распоряжения Главного Правле- ния СПП – официалью ликвидированщо. Надо сказать, что работа СПП b Лuтoвcкoй CCP была очень опасная. Не можно тоже однозначно сказать, была-ли деятельность этого отдела СПП полезная для польского населения. Правда – множество поляков избегло смерти от советских спецслужб. Благодаря деятельности СПП они могли на- чать новую жизнь в „новой” Польше. Нельзя забывать, что много польских граждан не согласилось с идеологией коммунистов, что стало причиной их смерти. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008

Tomasz Chinciński (Bydgoszcz) Kto to jest „Mieszko”? Bydgoski Ogólnopolski Komitet Oporu

Rankiem 21 kwietnia 1982 r. funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa aresz- towali kilkadziesiąt osób podejrzanych o przynależność do Ogólnopolskie- go Komitetu Oporu „Solidarność” Regionu Bydgoskiego. Ta akcja SB przy- czyniły się do rozbicia struktur i zakończenia działalności bydgoskiego OKO. Ale być może też była wpisana w szerszy plan działań specjalnych, mający na celu przejęcia kontroli nad strukturami podziemnej „Solidar- ności”. Pomimo sprawnego przebiegu operacji wprowadzenia stanu wojenne- go w Bydgoszczy oraz akcji o kryptonimach „Jodła” i „Klon” funkcjonariu- sze Służby Bezpieczeństwa nie byli w stanie zapobiec powstawaniu konspi- racyjnych struktur „Solidarności”. SB nie złamała woli oporu pozostałych na wolności działaczy i sympatyków bydgoskiej „Solidarności”, którzy pró- bowali utrzymywać kontakty z załogami większych zakładów pracy1. W niedzielę 13 grudnia 1981 r. około godziny 17.00 w mieszkaniu przy ul. Zduny 9/6, należącym do Józefy Woźniak, byłej księgowej Zarządu Re- gionu NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy, odbyło się pierwsze konspiracyj- ne spotkanie. Uczestniczyli w nim m.in: Jarosław Wenderlich, Michał Fi- lek, Jerzy Szydłowski i Marek Mądrzejewski. Zastanawiano się nad strategią dalszego postępowania w warunkach stanu wojennego. Zgodzono się, że

1 Na temat operacji wprowadzenia stanu wojennego w Bydgoszczy por. S. Cenckie- wicz, Pomorze Gdańskie i Kujawy, [w:] Stan wojenny w Polsce 1981–1983, Warszawa 2003, s. 495–497, 514–515, 528, 534–535, 548, 555–557; T. Chinciński, Stan wojenny w Bydgoszczy 1981–1983, „Kronika Bydgoska” 2002, T. XXIV, s. 221–241. 130 Tomasz Chinciński nie należy działać chaotycznie i trzeba trochę odczekać „na uspokojenie się sytuacji”2. Na kolejnym zebraniu tymczasowego Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy, które odbyło z udziałem 24 przedstawicieli bydgoskich zakładów pracy 17 grudnia 1981 r., zrezygnowano z akcji straj- kowej, wychodząc z założenia, że siły porządkowe rozbiją każdy strajk3.

Bydgoski OKO

W styczniu 1982 r. próbę budowania struktur podziemnych w Bydgoszczy podjął Marek Mądrzejewski. Nawiązał on kontakt ze swoim kolegą z Gdań- ska Krzysztofem Kiszkisem, który dwukrotnie przyjechał do Bydgoszczy. Od niego otrzymał taśmy z nagraniami i zdjęcia dokumentujące przebieg operacji wprowadzania stanu wojennego na wybrzeżu. Kiszkis przekazał także Mądrzejewskiemu informacje i materiały o powstałym 13 stycznia 1982 r. w Gdańsku z inicjatywy Eugeniusza Szumiejki Ogólnopolskim Ko- mitecie Oporu „Solidarność” (OKO). Później pośrednikiem w kontaktach Mądrzejewskiego z Kiszkisem był Wojciech Konieczny z Gdańska, który przyjeżdżał do Bydgoszczy z bibułą i korespondencją. Tworzona przez Mą- drzejewskiego grupa miała nawiązać kontakt i podporządkować się powo- łanej w Gdańsku strukturze kierowniczej podziemnej „Solidarności”. Jed- nak po zawiązaniu konspiracyjnej organizacji – Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność” Regionu Bydgoskiego, sam Mądrzejewski planował wycofać się z kierowania nią i przekazać jej przywództwo zaufanej osobie. Marek Mądrzejewski nie chciał podjąć się na dłużej kierowania byd- goską strukturą Ogólnopolskiego Komitetu Oporu, gdyż planował powrót do Warszawy. Był on dziennikarzem Redakcji Programów Literackich Pol- skiego Radia. Stan wojenny zastał go u rodziców w Bydgoszczy. W obawie przed aresztowaniem postanowił od razu nie wracać do Warszawy. W Byd- goszczy, w której mieszkał od urodzenia do czasu wyjazdu na studia do Po- znania, miał wielu znajomych. Po studiach przez okres dwóch miesięcy, od lutego do kwietnia 1981 r., Mądrzejewski był etatowym pracownikiem

2 Archiwum IPN w Bydgoszczy [dalej: AIPNBy] 51/252, Akta Pomorskiego Sądu Wojskowego w Bydgoszczy w sprawie Marka Mądrzejewskiego i innych [dalej: Akta…], t. 1, k. 107–108: Protokół przesłuchania Józefy Woźniak, 22 IV 1982 r., godz. 12.45. 3 AIPNBy, sygn. 077/337, Meldunki o sytuacji polityczno-operacyjnej w wojewódz- twie, t. 9, k. 196: Meldunek [kierownika sztabu KW MO w Bydgoszczy zastępcy komendan- ta wojewódzkiego MO do spraw SB płk Stefana Stefanowskiego] dotyczący sytuacji politycz- no-operacyjnej na terenie województwa bydgoskiego w dniu 20 XII 1981 r. Kto to jest „Mieszko”? 131

MKZ NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy. Tam poznał Michała Jagodziń- skiego, dziennikarza rozgłośni Polskiego Radia w Bydgoszczy, aktywnie działającego w „Solidarności”. Właśnie Jagodziński był tą osobą, która miała przejąć kierownictwo utworzonej przez Modrzejewskiego struktury Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność” Regionu Bydgoskiego. Najpierw jednak Mądrzejew- ski próbował uformować grupę konspiracyjną z działaczy bydgoskiej „So- lidarności”. Pierwsze spotkanie odbyło się 12 stycznia 1982 r. w mieszkaniu Jerzego Szydłowskiego przy ul. Czarna Droga 5/75. Działalność tej grupy opierała się na systemie „trójkowym”, w którym każda z osób biorących udział w spotkaniach w swoich zakładach pracy dobierała sobie po dwie następne zaufane osoby. W kolejnym spotkaniu przeprowadzonym w go- dzinach wieczornych, między 18.00 a 19.00, 19 stycznia 1982 r. w tym sa- mym miejscu wzięło udział 9 osób reprezentujących zdelegalizowaną przez władze „Solidarność”. Oprócz prowadzącego spotkanie Mądrzejewskie- go i gospodarza, byli to: Andrzej Krajewski z Zakładów Radiowych „El- tra”, Andrzej Musiał z Bydgoskiej Fabryki Maszyn i Urządzeń Przemysłu Spożywczego „Spomasz”, Franciszek Samojedny z Kujawskich Zakładów Budownictwa Przemysłowego w Solcu Kujawskim, Marian Kwiatkowski z Zakładu Produkcji Betonów „Prefabet” w Solcu Kujawskim oraz nieusta- leni z nazwiska Wojciech z „Famoru”, Czesław i Andrzej z Zakładów Na- prawczych Taboru Kolejowego (ZNTK)4. Przybyli na spotkanie przekazy- wali na wstępie Mądrzejewskiemu informację o tym jak działały „trójki” w poszczególnych zakładach pracy. Najwięcej, bo aż pięć „trójek” udało się utworzyć w ZNTK, w pozostałych przedsiębiorstwach działało od jeden do dwóch „trójek”. Wszyscy zebrani przekazali Mądrzejewskiemu pisemne in- formacje o sytuacji w zakładach pracy, zwolnieniach i szykanach pracow- ników, nastrojach wśród załóg, wykonywaniu planów produkcyjnych oraz ilości osób, które wystąpiły z PZPR. Rozmawiano także na temat niesienia pomocy osobom internowanym. W zbieraniu składek miał pomagać pro- boszcz Bazyliki św. Wincentego á Paulo ks. Antoni Strycharz CM, który zadeklarował, że wszystkie ofi ary składane do puszek w kopertach będzie otrzymywać podziemna „Solidarność”. Omówiono także sprawy związane z drukiem ulotek. Jeden z uczestników spotkania posiadał powielacz pro- dukcji norweskiej, który postanowiono wywieźć poza Bydgoszcz5.

4 AIPNBy 51/253, t. 2, k. 229 – 230: Protokół przesłuchania Franciszka Samojednego, 26 IV 1982 r., g. 14.00; 5 AIPN, 00222/586, Kwestionariusz ewidencyjny „Wódz”, k. 31–32: Odpis wyciągu z no- tatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 19 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. 132 Tomasz Chinciński

Następne spotkanie miało miejsce 2 lutego 1982 roku w mieszkaniu Stefana Urbańczyka przy ul. Paderewskiego 3/6. Poza gospodarzem i Mar- kiem Mądrzejewskim obecni byli na nim: Andrzej Musiał i Bogdan Wey- nert z Bydgoskiej Fabryki Maszyn i Urządzeń Przemysłu Spożywczego „Spomasz”, Andrzej Krajewski z Zakładów Radiowych „Eltra”, Franciszek Samojedny z Kujawskich Zakładów Budownictwa Przemysłowego w Solcu Kujawskim, Marian Kwiatkowski z Zakładu Produkcji Betonów „Prefabet” w Solcu Kujawskim oraz Michał Jagodziński dziennikarz z Polskiego Radia w Bydgoszczy. Na spotkanie nie dotarli Czesław i Andrzej z ZNTK, którzy uznali, że są śledzeni i postanowili nie zachodzić do mieszkania Urbańczy- ka. W spotkaniu tym uczestniczyła bliżej nie ustalona z imienia i nazwiska osoba z Kolejowych Zakładów Łączności w Bydgoszczy. Na samym począt- ku Mądrzejewski poinformował zebranych o ukonstytuowaniu się 13 stycz- nia 1982 r. w Gdańsku Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność” i odczytał oświadczenie o powołaniu do życia tej struktury podpisane ta- jemniczym pseudonimem „Mieszko”. Po dyskusji nad programem OKO utworzono Regionalny Komitet Oporu „Solidarność” w Bydgoszczy, który podporządkował się Gdańskowi. Postanowiono powołać osiem sekcji prob- lemowych: 1) drukarską – mającą zajmować się zorganizowaniem punktu druku ulotek i gazetek, które ukazywałyby się co dwa tygodnie; 2) materia- łową – miała zajmować się zorganizowaniem materiałów poligrafi cznych; 3) sekcję zajmującą się zbieraniem informacji; 4) zespół redakcyjny; 5) fi - nansową; 6) kolportażu; 7) koordynującą działalność trójek w zakładach pracy województwa bydgoskiego, 8) łączności z krajem. Na tym spotkaniu Mądrzejewski pokazał też zebranym zdjęcia z zajść, jakie miały miejsce na terenie Gdańska w dniach 16–17 grudnia 1981 r.6 Kolejne spotkanie Regionalnego Komitetu Oporu „Solidarność” w Bydgoszczy odbyło się 6 lutego 1982 r. również w mieszkaniu Urbańczy- ka. Było to ostatnie spotkanie z udziałem Marka Mądrzejewskiego, który poinformował zebranych, że opuszcza Bydgoszcz. Zebrani ze względu na bezpieczeństwo przybrali pseudonimy. Michał Jagodziński przyjął pseudo- nim „Zośka”, Bogdan Weynert ps. „Tomek”, Marian Kwiatkowski ps. „Ma- riusz”, Andrzej Krajewski ps. „Irek”. Ustalono, że „Zosia” przejmuje funk- cję kierowniczą RKO „Solidarność” w Bydgoszczy, a wydawane materiały będą podpisywane przez „Tymczasowy Zarząd Regionu”. Planowano wy-

6 AIPN, 00222/586, k. 28: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wie- sława” w dn. 2 II 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.; AIPNBy, 51/252, t. 1, k. 135–141: Proto- kół przesłuchania Bogdana Weynerta, 22 IV 1982 r., g. 13.30. Kto to jest „Mieszko”? 133 danie w najbliższym tygodniu gazetki pt. „Protest”, którą miano drukować w Chmielnikach, w województwie bydgoskim. Przyjęto, że Andrzej Mu- siał najpierw będzie odbierał od Andrzeja Jagodzińskiego maszynopis, a od Bogdana Weynerta papier i inne materiały poligrafi czne, po czym następ- nie będzie się zajmował drukiem gazetki. Marian Kwiatkowski i Franciszek Samojedny mieli zajmować się zbieraniem informacji o osobach interno- wanych i aresztowanych oraz o nastrojach panujących w zakładach pracy7. Po raz kolejny zdecydowano się spotkać 14 lutego 1982 r. w Bazyli- ce św. Wincentego á Paulo. W jednej z kaplic klęczał w ławce Jagodziński, do którego kolejno mieli podchodzić członkowie RKO i odbierać polece- nia przygotowane dla każdego z osobna na piśmie i umieszczone w koper- tach. Po tym spotkaniu nigdy więcej nie spotykano się w kilkuosobowym gronie, wymieniano informacje i przekazywano polecenia podczas indywi- dualnych spotkań8. Można przypuszczać, że kontakty grupy bydgoskiej ze strukturami kierowniczymi OKO w Gdańsku były bardzo luźne. Dochodziło do wy- miany informacji, przekazywania materiałów, jednak działacze bydgoscy zachowywali dystans i ograniczone zaufanie do OKO. Z fragmentów za- chowanych odpisów korespondencji Marka Mądrzejewskiego do Euge- niusza Szumiejki można wyczytać, że: „Sytuacja w naszym regionie uległa znacznej komplikacji. Powodem – najkrócej mówiąc – zdają się być ambi- cje poszczególnych działaczy [m.in. członków Prezydium ZR]. (…) Szcze- rze powiedziawszy istnieją duże podejrzenia, co do autentyczności organu, jakim jest OKO. Jego interpretacje są bardzo zróżnicowane. Uważam, że zarys programu przedstawiony w otrzymanych przeze mnie listach, a tak- że zawarty w oświadczeniach OKO jest absolutnie do zaakceptowania, tym bardziej jednak dziwi chłodny stosunek wielu działaczy do OKO. Proszę o podanie informacji, czy została nawiązana łączność z inną grupą w Byd- goszczy”9.

7 AIPN, 00222/586, k. 29: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wie- sława” w dn. 6 II 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.; AIPNBy, 51/252, t. 1, k. 135–141: Proto- kół przesłuchania Bogdana Weynerta, 22 IV 1982 r., g. 13.30. 8 Ibidem. 9 AIPNBy 51/254, Akta…, t. III, Protokół oględzin przedmiotów znalezionych i za- bezpieczonych podczas przeszukania mieszkania Marka Mądrzejewskiego w dniu 21 IV 1982 r., k. 452–458. 134 Tomasz Chinciński

Kryptonim „Organizacja”

Prowadzone przez Marka Mądrzejewskiego działania mające na celu stwo- rzenie struktur podziemnej „Solidarności” były niemalże od samego po- czątku inwigilowane przez Służbę Bezpieczeństwa. Dzięki tajnym współpra- cownikom o pseudonimach „Wiesława” i „Klimaszewski” SB szczegółowo była informowana o działalności Regionalnego Komitetu Oporu „Solidar- ność” w Bydgoszczy. Założono sprawę operacyjnego rozpracowania o kryp- tonimie „Organizacja” (nr rejestracyjny By 019825, nr archiwalny II-6088), w ramach której poddano tajnej obserwacji bydgoski OKO. Dokumentacja tego rozpracowania została zniszczona, jednak zachowały się notatki służ- bowe bądź ich odpisy ze spotkań funkcjonariuszy SB z tajnymi współpra- cownikami ps. „Wiesława” oraz „Klimaszewski”. Na ich podstawie można zrekonstruować zarys prowadzonych działań operacyjnych. Sprawa operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Organizacja” zo- stała założona przez Wydział V KW MO w Bydgoszczy 30 grudnia 1981 r. Nastąpiło to w dzień po tym, jak tajny współpracownik o pseudonimie „Wiesława” przekazał SB następującą informację: „(…) u ob. Woźniak J.[ózefy] zapoznałem Marka Mądrzejewskiego, który jest b. dobrym znajo- mym p. Woźniak. W/w jest pracownikiem PR i TV w Warszawie. Ukończył polonistykę w Poznaniu. Mądrzejewski mieszka prawdopodobnie w W- wie, ale przebywa w Bydgoszczy. Jest on zainteresowany w działalności nie- legalnego związku »Solidarność«”10. Po raz kolejny tajny współpracownik o ps. „Wiesława” spotkał się z Markiem Mądrzejewskim w mieszkaniu Józefy Woźniak 14 stycznia 1982 r. TW „Wiesława” był obecny tylko przez 10 minut podczas konspira- cyjnego spotkania Mądrzejewskiego, Woźniakowej oraz dwóch nieznanych jemu mężczyzn11. Następnego dnia Mądrzejewski udał się do mieszkania TW „Wiesława” i przekazał mu informację, że 19 stycznia 1982 r. o godz. 18.00 „ma się odbyć spotkanie organizacyjno-szkoleniowe dla przedstawi- cieli wszystkich zakładów pracy Bydgoszczy, na które zaprosił TW „Wiesła- wa”. Na spotkaniu tym, które miało się odbyć przy ul. Czarna Droga 5/75 w Bydgoszczy, chciano omawiać sprawy związane z działalnością konspi- racyjną NSZZ „Solidarność”. Marek Mądrzejewski poinformował również TW, że dysponuje maszyną do pisania, którą miała mu przywieźć z RFN ob.

10 AIPN, 00222/586, k. 20: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 29 XII 1981 r., Bydgoszcz 26 VII 1983 r. 11 AIPN, 00222/586, k. 26: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 16 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. Kto to jest „Mieszko”? 135

[Janina] Jankowska. (…) Marek M. zaproponował TW utworzenie w jego zakładzie pracy trójek konspiracyjnych oraz współudział w realizacji re- portażu – kroniki ze wszystkich wydarzeń zaistniałych w okresie trwania stanu wojennego. Jednocześnie poinformował go, że Gdańsk dysponuje fi l- mem z wydarzeń z dnia 18.12.1981”12. Dzień później, 16 stycznia 1982 r., TW „Wiesława” udał się do Marka Mądrzejewskiego, zajmującego pokój w mieszkaniu swoich rodziców przy ul. Altanowej 5/15. „W czasie tej wizyty [TW ps. „Wiesława”] stwierdził, że w pokoju, który zajmuje Marek M. jest zgromadzona znaczna ilość papie- ru maszynowego oraz maszynopisów, których treści nie zdołał ustalić. TW zastał M.M. przy przepisywaniu na maszynie typu Remington (stary typ) rękopisu dot. paszkwili pod adresem gen. W. Jaruzelskiego, H. Jabłońskie- go i SB (których nazywało się w artykule oprawcami z SB). Marek Modrze- jewski pokazał TW wykazy ze wszystkich zakładów karnych w kraju osób internowanych, z wyszczególnieniem nazwisk, dat internowania, dat zwol- nienia oraz numeru celi, w której zostali osadzeni”. W trakcie tej wizyty TW „Wiesława” dowiedział się, że Mądrzejewski utrzymuje kontakty z To- nym Halikiem, dziennikarzem, korespondentem amerykańskiej korpora- cji telewizyjnej NBC i za jego pośrednictwem utrzymuje kontakty z Za- chodem. Pod koniec spotkania Mądrzejewski polecił TW „Wiesława”, aby „zbierał w zakładzie pracy wszystkie informacje dotyczące m.in. realizacji planu produkcyjnego, zaopatrzenia materiałowego, spraw kadrowych oraz zwolnienia i przyjęcia. W chwili, kiedy TW miał już wychodzić do Marka M. przyszedł mężczyzna o imieniu Wojtek z Gdańska…”13. SB bezbłędnie ustaliła, że tym mężczyzną był Wojciech Konieczny młodszy redaktor roz- głośni Polskiego Radia w Gdańsku14. Nie zachowały się akta osobowe TW „Wiesława”, które pozwoliłyby na jednoznaczną identyfi kację tej osoby. Analizując odpisy wyciągów z no- tatek służbowych ze spotkań z TW „Wiesława” sporządzonych przez mł. chor. R. Góreckiego dowiadujemy się, że podczas wizyty u TW „Wiesła-

12 AIPN, 00222/586, k. 11: Wyciąg ze streszczenia i analizy materiałów sprawy opera- cyjnego rozpracowania krypt. „Organizacja” nr rej. By 019825, Bydgoszcz 23 VII 1983, Ibi- dem, k. 26: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 16 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. 13 AIPN, 00222/586, k. 11: Wyciąg ze streszczenia i analizy materiałów sprawy opera- cyjnego rozpracowania krypt. „Organizacja” nr rej. By 019825, Bydgoszcz 23 VII 1983, Ibi- dem, k. 27: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 18 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. 14 AIPN, 00222/586, k. 19: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 18 I 1982 r., Bydgoszcz 26 VII 1983 r. 136 Tomasz Chinciński wa” 15 stycznia 1982 r. Mądrzejewski „zaproponował TW utworzenie w ZR »Eltra« trójek”15. Z innej notatki uzyskujemy informację, że w spotkaniu „nielegalnie działających członków NSZZ »Solidarność«”, które odbyło się 19 stycznia 1982 r. w mieszkaniu Jerzego Szydłowskiego przy ul. Czarna Droga 5/75, wziął udział m.in. Andrzej Krajewski z „Eltry”16, który poja- wia się na wszystkich kolejnych spotkaniach grupy Mądrzejewskiego i jest to jedyna osoba z tego zakładu pracy. Informacje o podziemnej działalności prowadzonej przez Marka Mądrzejewskiego przekazywał SB również inny tajny współpracownik o pseudonimie „Klimaszewski”, wcześniej używający też pseudonimów „Działacz” i „Student”. Tych pseudonimów używał Ryszard Chęsiak17. Otrzymał on na początku stycznia 1982 r. za zadanie nawiązanie kontak- tu z Józefą Woźniak. Mógł on wzbudzać zaufanie wśród pozostających na wolności działaczy „Solidarności”, gdyż przez krótki okres przeby- wał w ośrodku odosobnienia w Potulicach. W czasie jednego ze spot- kań Woźniak powiedziała TW „Klimaszewskiemu”, że „obecnie głów- nym hersztem działalności konspiracyjnej w Bydgoszczy jest Marek Mądrzejewski z Fordonu, oddelegowany z Mazowsza do Bydgoszczy. Po jego przyjeździe do Bydgoszczy zaczęto rozkręcać robotę konspiracyjną w Bydgoszczy. W grudniu 1981 r. Mądrzejewski otrzymał zezwolenie na wyjazd do Warszawy do 1 I 82 r., które prawdopodobnie przerobiono w Mazowszu do 4 I 82 r. Po jego powrocie zaczęto lansować koncepcję tworzenia trójek konspiracyjnych, a nie 10 osobowych zespołów. Każ- dy szef trójki miał sobie dobrać dodatkowo jedną osobę, która nie bra- łaby udziału w działalności, ale byłaby we wszystkim dobrze poinformo- wana. W przypadku aresztowania szefa kontynuowałaby dalszą robotę w konspiracji. Mądrzejewski powiedział na spotkaniu z Woźniakową, że następnym razem ma mieć kontakt z Bujakiem, ale do dnia 19 I 82 r. nie powrócił z Warszawy. Mądrzejewski ma do pomocy Romana z Poznania. Kończyli oni razem studia i mają powiązania z KOR-em. Woźniakowa twierdzi, że znają się na konspiracji”18.

15 AIPN, 00222/586, k. 26: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 16 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. 16 AIPN, 00222/586, k. 29: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 19 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. 17 AIPNBy, 0085/1509, t. 1: Teczka personalna tajnego współpracownika o ps. „Stu- dent”, Raport z dokonanego werbunku informatora, 18 IX 1976 r. 18 AIPNBy, 0085/1509, Teczka pracy tajnego współpracownika o ps. „Działacz”, t. 3, Notatka służbowa, 21 I 1982 r.. Kto to jest „Mieszko”? 137

Po przekazaniu tych informacji TW „Klimaszewski” otrzymał pole- cenie kontynuowania kontaktów z Józefą Woźniak. Z notatek służbowych SB dowiadujemy się, że „Woźniakowa powiedziała TW, że Mądrzejewski w czasie swej długiej nieobecności był w Gdańsku. W dniu 27 I 82 r. wy- słał do Gdańska łącznika, spodziewany jest dzisiaj lub jutro. Grupa Mą- drzejewskiego jest w posiadaniu taśm z akcji sił porządkowych w Gdań- sku. (…) Modrzejewski ma nawiązane kontakty z ZNTK, „Spomaszem” i „Zachemem”. Są to grupy ludzi 3–4 osobowe, ale pewne. (…) Mądrze- jewski poinformował Woźniakową, że zamierza wziąć od niej powielacz. Ma podobno przygotowany jakiś mały lokal dla tego powielacza. Z roz- mowy Woźniakowej wynikało jakoby powielacz był schowany w księgar- ni u jej męża (w miejscu pracy, wynikało, że to księgarnia). Woźniakowa potwierdziła, że Mądrzejewski, Szydłowski i jeszcze dwie osoby byli na te- renie ZNTK”19. Podczas kolejnego spotkania już na początku lutego Józefa Woźniak powiedziała TW „Klimaszewskiemu”, że „1 II 82 r. wyjechał kurier do Gdańska po wiadomości. (…) Kurier przywiózł z Gdańska zdjęcia z ak- cji milicji i wojska, odezwy i ulotki podpisane pseudonimem »Mieszko« i skrótem OKO. Przyszło również polecenie, aby w całej Polsce stosować jednolite akcje i nie posługiwać się nazwiskami tylko pseudonimami. Po- lecono również, aby zakładać siatki w regionach. (…) Woźniakowa powie- działa TW, że Mądrzejewski obiecał w niedługim okresie zabrać od niej powielacz, gdyż mają już pomieszczenie, farby i papier z ZNTK. Zgodnie z poleceniem wszystkie ulotki będą pod dyktando z góry. Należy stosować zasadę, żeby się nie spieszyć, a robić powoli i pewnie. Pierwsze ulotki mogą wyjść w okresie 2 tygodni”20. Na polecenie SB kontakty TW „Klimaszewskiego” z Józefą Woźniak nabrały regularnego charakteru. W końcu marca 1982 r. TW „Klimaszew- ski” uzyskał informacje, że „w mieszkaniu Mądrzejewskiego było trzech NN osobników, podających się, iż są z OKO (Ogólnopolskiego Komitetu Obrony). Wymienieni NN osobnicy proponowali Mądrzejewskiemu, aby stanął na czele delegatury bydgoskiej (…). Mądrzejewski stwierdził, iż musi się zastanowić, ponieważ jest zbyt znany w Bydgoszczy, i nie chciał, aby przez niego ktoś wpadł. Na czele delegatury ma stanąć trzech ludzi, m.in.

19 AIPNBy, 0085/1509, t. 3, Notatka służbowa, 29 I 1982 r. 20 AIPNBy, 0085/1509, t. 3, Notatka służbowa, 8 II 1982 r. 138 Tomasz Chinciński

Mądrzejewski. Podobno za jego sprawą wydane zostały ulotki namawiające ludzi do strajku pięciominutowego, po to, aby sprawdzić czy w razie czego można będzie liczyć na poparcie społeczne”21.

Aresztowania

Pomimo tak precyzyjnych informacji o podziemnej działalności pro- wadzonej przez grupę osób skupionych wokół Marka Mądrzejewskiego i utworzeniu Regionalnego Komitetu Oporu „Solidarność” w Bydgosz- czy, funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa przez ponad trzy miesiące nie zdecydowali się na aresztowania. Pozwolono na prowadzenie nielegalnej działalności, która w dużej mierze była kontrolowana. Dopiero 20 kwietnia 1982 r. w Wydziale V SB KW MO w Bydgoszczy zapadła decyzja o przepro- wadzeniu zatrzymań wcześniej inwigilowanych osób. Zbiegło to się w cza- sie z akcją SB przeprowadzoną tego samego dnia w Gdańsku mającą na celu zatrzymanie Eugeniusza Szumiejskiego i rozbicie struktur Ogólnopolskie- go Komitetu Oporu „Solidarność”22. W notatce służbowej sporządzonej 20 kwietnia 1982 r. przez funkcjo- nariusza Wydziału V SB KW MO w Bydgoszczy zapisano, że: „na terenie Bydgoszczy działa nielegalna organizacja pod nazwą Ogólnopolski Komi- tet Oporu »Solidarność« Region Bydgoski. Posiada strukturę organizacyj- ną, schemat łączności i której członkowie posługują się pseudonimami za- miast nazwisk. Ustalono, że celem działalności tej nielegalnej organizacji jest zbieranie wiadomości o charakterze wywiadowczym dotyczących ta- kich zagadnień jak: wykonanie planów produkcyjnych w zakładach pra- cy, atmosfery społeczno-politycznej wśród załóg itp. (…) Kolejnym celem tej organizacji jest druk i kolportaż materiałów propagandowych, których treść jest wymierzona w obowiązujący porządek prawny, co może dopro- wadzić do zakłócenia porządku i bezpieczeństwa publicznego, a także mieć istotny wpływ na zakłócenie normalizacji sytuacji społeczno-politycznej

21 AIPNBy, 0085/1509, t. 3, Notatka służbowa, 26 III 1982 r. 22 SB w Gdańsku przeprowadziła najście na mieszkanie zajmowane przez Eugeniusza Szumiejkę, któremu udało się uciec, jednak zatrzymano kilku jego współpracowników. Był to faktyczny koniec działalności OKO. Por. W. Sawicki, OKO – walka o władzę w podziem- nej „Solidarności” 1982, „Arcana” 1998, nr 19/1, s. 135–137; A. Friszke, Powstanie Tymcza- sowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” w 1982 r., „Zeszyty Historyczne”, z. 155, s. 99–101. Kto to jest „Mieszko”? 139 w kraju”23. W skład tej grupy mieli wchodzić: Marek Mądrzejewski, Michał Jagodziński, Grzegorz Kaczmarek, Andrzej Musiał, Krzysztof Gotowski, Grażyna Kozimińska, Andrzej Krajewski, Andrzej Piotrowicz, Grzegorz Musiał, Józef Woźniak Ryszard Prężyna, Bogdan Weynert, Stefan Urbań- czyk, Jerzy Szydłowski, Ryszard Betyn, Zbigniew Sieradzki, Wojciech Ko- nieczny, Piotr Ruszkowski i Roman Kneblewski”. Tego samego dnia kpt. Stanisław Urbański, starszy inspektor Wydziału Śledczego SB KW MO w Bydgoszczy, otrzymał polecenie wszczęcie śledztwa i aresztowanie osób, u których funkcjonariusze SB znajdą dowody nielegalnej działalności. Rano 21 kwietnia 1982 r. przeprowadzono rewizje u wszystkich podejrzanych o przynależność do bydgoskiego OKO i dokonano pierwszych aresztowań. Wśród zatrzymanych znaleźli się: Marek Mądrzejewski, Michał Jagodziński, Bogdan Weynert, Stefan Urbańczyk, Andrzej i Grzegorz Musia- łowie, Ryszard Prężyna, Marian Kwiatkowski, Franciszek Samojedny. Wice- prokurator Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Bydgoszczy kpt. Wiesław Giełżecki, postanowił o zastosowaniu wobec zatrzymanych trzymiesięcznego aresztu, który przedłużano o kolejne miesiące, aż do procesu w maju 1983 r.

„Mieszko II” i „Bolek”

W mieszkaniu należącym do rodziców Marka Mądrzejewskiego prze- szukania dokonała grupa trzech funkcjonariuszy SB kierowana przez mjr. Leonarda Rybackiego, zastępcę naczelnika Wydziału V SB KW MO w Bydgoszczy. Notabene Mądrzejewski znał już wcześniej Rybackiego z prowadzonych przez niego zajęć z religioznawstwa na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Bydgoszczy, na której przez pierwszy rok studiował po- lonistykę. Mądrzejewski wydał dobrowolnie przybyłym na rewizję funk- cjonariuszom materiały pozostające w sprzeczności z dekretem o stanie wojennym. Pomimo to przystąpiono do przeprowadzenia przeszukania. W toku rewizji zakwestionowano liczne inne rzeczy, jak choćby prywatną korespondencję, bilety kolejowe, czy notatki sięgające często okresu znacz- nie poprzedzającego datę wprowadzenia stanu wojennego. W trakcie prze- szukania ostatniego pokoju, w czasie kiedy sąsiad Roman Dudczuk popro- szony przez Mądrzejewskiego na świadka opuścił na kwadrans mieszkanie, jeden z funkcjonariuszy wydobył spośród książek dokumenty podpisane pseudonimami „Mieszko II” i „Bolek”.

23 AIPNBy 51/252, Akta…, t. 1, Notatka Urzędowa ppor. K. Lareckiego, 20 IV 1982 r. 140 Tomasz Chinciński

Sam Mądrzejewski zrelacjonował tę sytuację podczas przesłuchania następująco: „jeden z funkcjonariuszy sporządzał protokół, a drugi prze- rzucał śmieci w korytarzu. Świadek przybrany przez funkcjonariuszy i ja siedzieliśmy na kanapie. Moja mama stała w wejściu do pokoju. Funkcjo- nariusz przeszukujący książki stał odwrócony do nas plecami, zasłaniając prawie całą półkę. W pewnym momencie odwrócił się trzymając w ręku wspomniane kartki papieru. Równocześnie dotarły do mnie dwie informa- cje: wzrokowe – ponieważ były to kartki papieru o kolorze jakiego w domu nie posiadałem i werbalna – uwaga rzucona przez tego funkcjonariusza o to jest już Mieszko II? Wyraziłem zdziwienie i niezrozumienie rzuconego pod moim adresem pytania. Dwaj pozostali funkcjonariusze podeszli do tego, który wyjął te kartki i mjr Rybacki wziął te kartki do ręki, po czym stwier- dził, że jest to papier pochodzenia zagranicznego, podniósł te kartki do góry i spojrzał na nie pod światło, po czym stwierdził, iż posiadają szwedz- ki znak wodny. Wywołało to pewne oznaki zadowolenia wśród pozostałych funkcjonariuszy, a także mjr. Rybackiego. Ponieważ ja te kartki widziałem po raz pierwszy, wyraziłem zdziwienie. (…) Wyraziłem chęć zapoznania się z tymi kartkami. Zezwolono mi tylko na pobieżne odczytanie tylko jed- nej z nich. Była to najprawdopodobniej kserokopia rękopisu stanowiące- go pokwitowanie wystawione dla jakiegoś współpracownika Służby Bez- pieczeństwa, podpisane imieniem Bolek. Nie wyrażono natomiast zgody na zapoznanie się z ich treścią przez świadków i moją matkę, dowodząc, iż bezzasadnym byłoby poszerzanie kręgu osób wtajemniczonych w obręb in- formacji stanowiących tajemnicę państwową”24. Wśród kartek znalezionych pomiędzy książkami u Marka Mądrzejew- skiego była ulotka rozpoczynająca się słowami „Pracowałem z kolegami długo i mozolnie, aby móc udowodnić narodowi polskiemu i całemu świa- tu jak bardzo się mylił uwielbiając Lecha Wałęsę”, a podpisana „Członek Ochrony Ogólnopolskiego Komitetu Oporu NSZZ »Solidarność« Miesz- ko II”. Była ona datowana na styczeń 1982 r. Pozostałe kartki stanowiły pokwitowania pieniędzy oraz informację z spotkań TW „Bolek”. Pokwi- towania te były datowane na 18 lutego 1971 r. i 24 czerwca 1974 r., zaś in- formacja na styczeń 1971 r. Wszystkie te kartki posiadały widoczny znak wodny o treści: „Sweden Bond Tumba”25.

24 AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przesłuchania Marka Mądrzejewskiego, 22 IV 1982 r., godz. 13.30, k. 124–125. 25 AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przeszukania pomieszczeń mieszkalnych Marka Mądrzejewskiego, 21 IV 1982 r., godz. 6.05, k. 100–105; Por. AIPN, 00552/48, MSW II Biuro C, Korespondencja dotycząca kandydatów na urząd prezydenta RP A. Kwaśniew- Kto to jest „Mieszko”? 141

W trakcie pierwszych przesłuchań funkcjonariusze SB próbowali Marka Mądrzejewskiego nakłonić do współpracy. Mądrzejewski w trak- cie zeznań składanych przed prokuratorem Wojskowej Prokuratury Gar- nizonowej kpt. Wiesławem Giełżeckim zeznał: „W dniu wczorajszym i dzi- siejszym kilkakrotnie mjr Rybacki i jeszcze jeden nieznany mi z nazwiska funkcjonariusz MO, nakłaniali mnie do współpracy ze Służbą Bezpieczeń- stwa, obiecując, że w zamian za to nie zostanę pociągnięty do odpowie- dzialności w związku z zakwestionowanymi przedmiotami i działalnością, którą w toku tych rozmów mi imputowali. Obiecywano, że w przypad- ku nawiązania przeze mnie współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa nie zo- staną podjęte działania przeciwko bliżej nieokreślonej, ale większej liczbie osób, wiązanych przez tych funkcjonariuszy z sugerowaną mi działalnoś- cią. W przypadku zaś odmowy współpracy osoby miałyby zostać areszto- wane i powiadomione o tym, że ja dostarczyłem przeciwko nim informa- cje i aktywnie przyczyniłem się do ich uwięzienia. Współpraca ze Służbą Bezpieczeństwa miała polegać na tym, że miałem przeniknąć do kierow- niczych gremiów organizacji określanych przez tych funkcjonariuszy jako nielegalne (alternatywnie – podziemne) ugrupowania działające w niezgo- dzie z aktualnie obowiązującym systemem polityczno-prawnym. Wczoraj wieczorem odmówiłem współpracy, co zinterpretowano jako domaganie się procesu. W dniu dzisiejszym ci sami funkcjonariusze zmodyfi kowali swoją propozycję, obiecując, że w przypadku, gdybym już w toku postępo- wania karnego zdecydował się podjąć zaproponowaną współpracę to oni spowodują zawieszenie czynności postępowania karnego. Ja podtrzyma- łem moją negatywną odpowiedź z dnia poprzedniego”26. Następnie w cza- sie rozprawy sądowej w maju 1983 r. Marek Mądrzejewski potwierdził, że w czasie pierwszych przesłuchań, z których nie sporządzano protokołów, funkcjonariusze SB zaproponowali mu dwie koncepcje współpracy: jed- na taka, aby „został konfi dentem SB, przyczyniając się do utworzenia nie- legalnej organizacji, o której SB wiedziałoby wszystko. W odpowiednim momencie działaczy tej nielegalnej organizacji SB by aresztowało”. Według drugiej koncepcji miał on informować SB o pracownikach Radia Wolna Europa, gdyż znał jednego z dziennikarzy zagranicznych. Mądrzejewskie- go straszono aresztowaniem jego najbliższych przyjaciół oraz grożono za- braniem używanych przez niego twardych szkieł kontaktowych, co mo- skiego i L. Wałęsy z Sejmową Komisją ds.. Służb Specjalnych, Pismo Naczelnej Prokuratury Wojskowej do dyrektora Biura Śledczego MSW z załącznikami, 21 VII 1982 r. 26 AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przesłuchania Marka Mądrzejewskiego, 22 IV 1982 r., godz. 13.30, k. 125–124. 142 Tomasz Chinciński gło spowodować u niego stopniową utratę wzroku (chorował na stożek rogówki)27. Działania SB podjęte wobec Marka Modrzejewskiego wskazują, że cała akcja zatrzymania działaczy Regionalnego Komitetu Oporu „Solidar- ności” w Bydgoszczy była wpisana w szerszy plan działania mający na celu przejęcia kontroli nad strukturami podziemnej „Solidarności”. Znalezione u Mądrzejewskiego dokumenty dotyczące TW „Bolka” mogły wpisywać się w taktykę działań specjalnych mających na celu skompromitowania Lecha Wałęsy w środowisku „Solidarności”. Jeden z funkcjonariuszy Biura Stu- diów i Analiz MSW – A. Styliński, w połowie lat osiemdziesiątych złożył oświadczenie potwierdzające prowadzenia takich właśnie działań28. W do- kumencie czytamy: „Koncepcja przeprowadzenia »działań specjalnych« dotyczących Lecha Wałęsy powstała z chwilą powołania Biura Studiów SB MSW. Działania te miały na celu pokazanie społeczeństwu – za pośred- nictwem fi kcyjnej organizacji p[od] n[azwą] OKO (Ogólnopolski Komi- tet Obrony) – postaci przewodniczącego NSZZ „Solidarność” jako agen- ta SB wykonującego wszystkie zlecenia swoich opiekunów. (…) Pierwszy etap działań polegał na »przedłużeniu działalności« TW ps[edonim] ‘Bo- lek’, t[o] j[est] Lecha Wałęsy o minimum dziesięć lat (ostatnie doniesienie ‘Bolka’ pochodziło z 1970 r.29). (…) sporządziliśmy kilka doniesień, z któ- rych ostatnie nosiło datę prawd[opobnie] 1981 r. (…) Po konsultacjach i odpowiednich poprawkach »dokumentom« nadano właściwą szatę gra- fi czną (charakter pisma TW ps[eudonim] »Bolek«, omówienie, odpowied- ni papier). Na każdym z doniesień zaznaczone było miejsce jego odbioru oraz sposób przekazania. Elementy te dobierano w taki sposób, żeby paso- wały one do L. Wałęsy, zwłaszcza sposobu jego zachowania, miejsc poby- tu, o których wiedzieli inni, itp. (…) Drugi etap operacji miał polegać na rozprowadzeniu sporządzonych doniesień w taki sposób, aby doprowadzić do prawdziwego lub pozornego sądu nad Wałęsą oraz sporego poruszenia całego b[yłego] NSZZ »Solidarność«”. Działania te szczególnie zintensyfi - kowano w momencie wysunięcia kandydatury Lecha Wałęsy do Nagrody

27 AIPNBy, 51/256, Akta…, t. 5, Protokół rozprawy głównej, 18–20 V 1983 r., k. 953–980. 28 G. Majchrzak, Jak powstawały esbeckie fałszywki, „Rzeczpospolita”, nr 160/2006, s. 1, 4; A. Styliński, Uzupełnienie oświadczenia, 9 V 1985 r. 29 Z kolei na „liście Macierewicza” została podana informacja, że Lech Wałęsa miał posługiwać się ps. „Bolek” i współpracować z Wydziałem III KW MO w Gdańsku w okre- sie od 29 grudnia 1970 r. do 19 czerwca 1976 r. Por. S. Cenckiewicz, Oczami bezpieki. Szkice i materiały z dziejów aparatu bezpieczeństwa PRL, Kraków 2005, s. 321. Kto to jest „Mieszko”? 143

Nobla w 1982 r. Planowano wówczas „wysłanie do ambasadora [Norwegii – T.Ch.] E[ligiusza] Naszkowskiego, który występować miał jako przedsta- wiciel »OKO«”. Co prawda pomysł z Naszkowskim podszywającym się pod działacza OKO nie został zrealizowany, ale może to wskazywać, że istnia- ły w kierownictwie MSW plany stworzenia fi kcyjnej organizacji pod taką nazwą. Przejawem realizacji tej koncepcji mogła też być ulotka podpisana przez „Mieszko II”, której egzemplarz znaleziono, a raczej podrzucono do mieszkania Mądrzejewskiego.

Kto to jest „Mieszko”?

W trakcie rewizji w mieszkaniu Michała Jagodzińskiego oraz należącej do niego piwnicy znaleziono wydawnictwa wychodzące w drugim obie- gu, m.in. broszurę „Solidarność narodu” (nr 1 z lutego 1982 r.), „Tygodnik Mazowsze” (nr 6 z dnia 13 III 1982 r.), „Myśl niezależna” (nr 5 z marca 1982 r.), a także pięć plastikowych znaczków z napisem „Element antyso- cjalistyczny” i po jednym z napisami „Bezpartyjny” i „Solidarność Byd- goszcz”. Wśród zarekwirowanych materiałów znajdowały się przepisane na maszynie kopie listu Stefana Bratkowskiego z 13 marca 1982 r. „Represje w prasie, radiu i tv”30. W trakcie prowadzonego śledztwa Jagodziński przyznał, że „zakwe- stionowane w mojej piwnicy materiały (…) otrzymałem krótko przed świę- tami Wielkanocnymi od pracownicy Polskiego Radia w Bydgoszczy Joan- ny Wiórkiewicz”31. Następnego dnia, 4 maja 1982 r., funkcjonariusze SB przeprowadzili rewizję w mieszkaniu J. Wiórkiewicz. Znaleziono u niej eg- zemplarz i matrycę listu Stefana Bratkowksiego z 13 marca 1982 r. Prowa- dzący rewizję zakwestionowali także tomiki jej wierszy podpisane pseu- donimem literackim Joanna Mieszko. W czasie przesłuchań kpt. Stanisław Urbański oskarżał Wiórkiewicz o to, że jest organizatorem struktur pod- ziemnych Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność”. Kpt. Urbański wysnuwał takie podejrzenia na podstawie zbieżności pseudonimu „Miesz- ko” używanego przez Joannę Wiórkiewicz i zamieszczonego na ulotkach OKO. Joanna Wiórkiewicz próbowała tłumaczyć: „Słyszałam kiedyś w to- warzystwie, że istnieje taka organizacja jak OKO. Jednak nie wyjaśniono

30 AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przeszukania mieszkania Michała Jagodziń- skiego, 21 IV 1982 r., godz. 6.05, k. 2–4. 31 AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Michała Jagodzińskiego, 3 V 1982 r., godz. 11.00, k. 303–304. 144 Tomasz Chinciński mi, co ten skrót oznacza. Używam pseudonimu literackiego »Mieszko«. Ta- kim pseudonimem podpisywałam wiersze publikowane w »Kulturze« i »Li- teraturze«. Dodaję, że memu synowi [dałam] imię Mieszko”32. Joanna Wiórkiewicz po ponad miesięcznym przebywaniu w Areszcie Śledczym w Bydgoszczy i następnie w Zakładzie Karnym w Fordonie zosta- ła 18 czerwca 1982 r. wypuszczona na wolność33. Nastąpiło to dzięki stara- niom przyjaciół Joanny Wiórkiewicz – Ryszarda Kapuścińskiego i Jana Jó- zefa Szczepańskiego oraz zaangażowaniu się Amnesty International34.

Wyrok

Marek Mądrzejewski i Andrzej Musiał nie przyznali się do zarzucanych im przez SB czynów35. Na rozprawie podtrzymali swoje stanowisko oraz od- mówili szerszych wyjaśnień. Michał Jagodziński, Bogdan Weynert, Marian Kwiatkowski i Franciszek Samojedny w trakcie pierwszych przesłuchań przyznali się do działalności w organizacji Ogólnopolski Komitet Oporu NSZZ „Solidarność”36. Później, po zapoznaniu się z aktami sprawy oraz podczas rozprawy sądowej zmienili swoje zeznania, zaprzeczając, aby brali udział w działalności konspiracyjnej, a spotykali się jedynie po to, aby or- ganizować pomoc dla osób internowanym i ich rodzin. Bogdan Weynert w czasie procesu przyznał, że „w czasie protokołowa- nia zmieniono sens moich słów. W czasie przesłuchania podsuwano mi od- powiedzi. Załamałem się i było mi obojętne, co podpisuję. (…) Odpowie- dzi na mnie wymuszano. (…) była na mnie wywierana presja psychiczna. Nie panowałem nad sobą w czasie przesłuchania. Podpisałbym wszystko,

32 AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Mirosławy Alicji Wiórkie- wicz, 5 V 1982 r., godz. 12.00, k. 335–336. 33 AIPNBy, 51/254, Akta…, t. 3, Postanowienie o uchyleniu środka zapobiegawczego – tymczasowego aresztowanie, 18 VI 1982 r., k. 585. 34 Dopiero rok później zwrócono Wiórkiewicz zarekwirowaną maszynę do pisania oraz przygotowane do wydania wiersze pod pseudonimem – Mieszko. Naczelny Rozgłośni Polskiego Radia w Bydgoszczy zwolnił Wiorkiewicz z pracy. Przez kilka lat nie mogła ona znaleźć zajęcia i zdecydowała się na wyemigrowanie do Berlina Zachodniego. Por. Joanna Mieszko [Joanna Wiórkiewicz], Notatki więzienne (Fragmenty), Bydgoszcz–Fordon–Berlin 1982–2002 (maszynopis w posiadaniu autora). 35 AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Andrzeja Musiała, 3 V 1982 r., godz. 17.00, k. 309 – 310; Protokół przesłuchania Marka Mądrzejewskiego, 36 AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Michała Jagodzińskiego, 3 V 1982 r., godz. 11.00, 303–308; Kto to jest „Mieszko”? 145 co by mi podsunięto dla spokoju. (…) Pracownicy SB szantażowali mnie, mówili, że zaaresztują moją żonę, a dzieci oddadzą do domu dziecka”. Z ko- lei Michał Jagodziński powiedział: „Odczytane wyjaśnienia potwierdzam częściowo. Chciałem dodać, że nie ja pisałem te wyjaśnienia, lecz kpt. Ur- bański. (…) Kpt. Urbański podczas przesłuchania stwarzał taką sytuację, że podpisałbym wszystko”37. Pomimo odwołania przez Jagodzińskiego, Weynerta, Kwiatkowskie- go i Samojednego wcześniejszych zeznań, sąd uznał, że „na wiarę zasługu- ją wyjaśnienia (…) złożone przez nich w początkowej fazie postępowania przygotowawczego”, jednocześnie przyjmując, że „ich oświadczenia złożone po zaznajomieniu się z aktami sprawy i na rozprawie należy traktować jako zmierzające do pomniejszenia swojej winy”. Sąd Pomorskiego Okręgu Woj- skowego w składzie: mjr Walenty Makar – przewodniczący, st. chor. Wal- demar Brajer – ławnik i st. sierż. Włodzimierz Kurowski – ławnik, orzekł, że oskarżeni „w okresie od stycznia 1982 r. do kwietnia 1982 r. w Bydgosz- czy brali udział w organizacji o nazwie Ogólnopolski Komitet Oporu NSZZ »Solidarność«, której istnienie, ustrój i cel – kontynuowanie w warunkach konspiracji działalności zawieszonego NSZZ „Solidarność” miały pozostać tajemnicą dla organów państwa” i za to skazał: Marka Mądrzejewskiego i Michała Jagodzińskiego na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3, zaś Bog- dana Weynerta, Andrzeja Musiała, Mariana Kwiatkowskiego i Francisz- ka Samojednego na 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata38. Wy- rok uprawomocnił się z dniem 3 czerwca 1983 roku. Sąd Najwyższy Izba Wojskowa w składzie: przewodniczący i sprawozdawca – płk Jerzy Górski, sędziowie – mjr Stanisław Kosmala i płk Edward Olczak, nie uwzględnił rewizji złożonej przez Andrzeja Grabińskiego, obrońcę Marka Mądrzejew- skiego39. Wszyscy skazani w tej sprawie doczekali się rehabilitacji po pra- wie dwunastu latach. Sąd Najwyższy Izba Wojskowa (w składzie: przewod- niczący – płk Jerzy Steckiewicz, sprawozdawca – płk Edward Matwijów, sędziowie – ppłk Marian Buliński, płk Wiesław Maciak, płk Józef Medyk, płk Bogdan Rychlicki, płk Stanisław Przyjemski) 25 stycznia 1995 r. unie- winnił Marka Mądrzejewskiego, Michała Jagodzińskiego, Bogdana Wey- nerta, Andrzeja Musiała, Mariana Kwiatkowskiego i Franciszka Samojed- nego od popełnienia przypisanych im wcześniej czynów40.

37 AIPBNy, 51/256, Akta…, t. 5, Protokół rozprawy głównej, 18–20 V 1983 r., k. 953–980. 38 AIPNBy 51/256, Akta…, t. 5, Wyrok, 25 V 1983 r., k. 995–1004. 39 AIPNBy 51/256, Akta…, t. 5, Wyrok, 9 VIII 1983 r., k. 1045–1046. 40 AIPNBy 51/257, Akta…, t. 6, Wyrok, 24 I 1995 r., k. 1120–1123. 146 Tomasz Chinciński

***

Akcja SB mająca na celu likwidację struktur bydgoskiego OKO, w świetle zachowanych dokumentów, wpisuje się w szerszy zakres działań prowadzonych przez MSW. Przytoczone w artykule materiały wskazują, że były to działania specjalne, których zamiarem było przejęcie kontroli nad podziemiem poprzez tworzenie „alternatywnych” struktur oraz jednocześ- nie pogłębienie rozłamu w środowisku działaczy „Solidarności”. Sprawa aresztowania Marka Mądrzejewskiego ma wiele niewyjaśnio- nych wątków, które muszą budzić pytania, na które w dostępnych autoro- wi materiałach brakuje jednoznacznych odpowiedzi. Po pierwsze, dlaczego wybrano Mądrzejewskiego? Być może miała na to wpływ jego warszawska działalność w podziemiu (aresztowano go na krótko przed tym, jak zamie- rzał na dobre wyjechać do Warszawy i tam prowadzić dalszą działalność; ze stworzoną przez siebie grupą w Bydgoszczy od przełomu lutego i marca nie utrzymywał już kontaktów) i powiązania z grupą Adama Bujaka (Bujak w tym czasie tworzył w ostrej opozycji do OKO struktury TKK). Być może SB chciała, żeby informacje z podrzuconych podczas rewizji Mądrzejew- skiemu materiałów właśnie przeniknęły do tego środowiska (może liczono, że Mądrzejewski przekaże te materiały do Regionu Mazowsze, co da efekt po pierwsze frondy Mazowsza wobec Wałęsy, po drugie TKK wobec Wałę- sy). Ale żeby takie kombinacje SB mogły się urealnić Mądrzejewski musiał- by pójść na współpracę. Odmowa współpracy ze strony Marka Mądrzejew- skiego musiała takie plany SB zniweczyć. Być może zdecydowano się na podrzucenie Mądrzejewskiemu tych materiałów tylko dlatego, że był wcześniej dobrze rozpracowany przez SB. Nie jest wykluczone, że SB przeprowadzała podobne działania w kilku miejscach w Polsce. Z przytoczonego w tekście zeznania Stylińskego wyni- ka, że jesienią 1982 r. zintensyfi kowano działania polegające na kompromi- tacji Lecha Wałęsy. Być może działania podjęte wiosną 1982 r. były swojego rodzaju poligonem doświadczalnym SB? Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008

Zenon Guldon, Jacek Wijaczka (Kielce – Toruń) Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku

Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie liczby skupisk i gmin ży- dowskich w miastach Korony od XI do schyłku XVI w. Uwzględniono nie tylko województwa wchodzące w skład Korony przed unią lubelską, lecz także Podlasie i Wołyń. Pominięto natomiast województwa bracławskie, czernihowskie i kijowskie, gdzie przed powstaniem Chmielnickiego istniało 531 miast1. M. Władimirskij-Budanow twierdził, że na tych terenach przed unią lubelską nie było Żydów. Wyjątek stanowili mytnicy (celnicy) żydow- scy w Kijowie w końcu XV w. oraz Żyd winnicki Michel, który w 1532 r. ku- pił 2000 wołów na Wołoszczyźnie2. Można dodać, że w 1489 r. występuje Żyd Ryfk o z Kijowa3. W XVI w. Żydzi mieszkali w Białej Cerkwi (1589), Ja- nuszpolu (1569) i Winnicy (1532) w województwie bracławskim4. Stan badań nad osadnictwem żydowskim i liczebnością Żydów w Polsce w średniowieczu i czasach wczesnonowożytnych wciąż jeszcze jest stosunkowo skromny5. Według I. Schipera około 1500 r. w miastach

1 O. S. Kompan, Mista Ukrajiny w drugij połowyni XVII st., Kyjiw 1963, s. 72. Zob. też P. M. Sas, Feodalnyje goroda Ukrainy w konce XV–60-ch godach XVI w., Kijew 1989. 2 M. Władimirskij-Budanow, Nasielenie Jugo-Zapadnoj Rossii ot wtoroj połowiny XV w. do Ljublinskoj unii (1569 g.), w: Archiv Jugo-Zapadnoj Rossii, cz. 7, t. 2, Kijew 1888, s. 190–192. 3 Żydzi w średniowiecznym Krakowie. Wypisy źródłowe z ksiąg miejskich krakowskich, oprac. B. Wyrozumska, Kraków 1995, [dalej: Żydzi w średniowiecznym Krakowie], nr 765. 4 E. Feldman, Najstarsze wzmianki o Żydach w miastach polskich w XIV–XVI w., „Ble- ter far Geschichte”, t. 1, 1934, [dalej: E. Feldman, Najstarsze wzmianki], s. 72. 5 Z. Guldon, Źródła i metody szacunków liczebności ludności żydowskiej w Polsce 150 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka

Korony w granicach przed unią lubelską i na Wołyniu istniało 61 gmin ży- dowskich, skupiających około 14 400 Żydów miejskich i 2800 wiejskich6. E. Feldman przyjął natomiast, że w 63 gminach mieszkało wówczas 10 000–11 000 Żydów7. Z kolei S. W. Baron szacował, że w całej Rzeczy- pospolitej około 1500 r. mieszkało 30 000 starozakonnych, co stanowiło około 0,6% ogółu mieszkańców8. H. Samsonowicz doszedł do wniosku, że w 1500 r. w Polsce było 89 gmin, a mianowicie 15 w Małopolsce, 25 na Rusi Czerwonej, 39 w Wielkopolsce i 10 na Mazowszu. Autor szacował, że w Polsce mieszkało wówczas około 4500 Żydów9. Według E. Feldmana w końcu XVI w. Żydzi mieszkali w 237 miastach polskich i 8 litewskich10. Natomiast S. W. Baron przyjął, że istniały wówczas 173 gminy w Koronie i 20 na Litwie11. Według Z. Guldona w 1507 r., kiedy to koronacyjne opłacili Żydzi z 54 miast12, w Polsce istniało 106 skupisk żydowskich, a w końcu XVI w. zareje- strowane zostały 294 miasta, w których mieszkała ludność wyznania moj- żeszowego. Opublikowany wówczas przez Z. Guldona artykuł nie zawierał dokumentacji oraz wykazu skupisk i gmin żydowskich13. w XVI–XVIII wieku, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 1986, nr 2, s. 249–263; item, Osadnictwo żydowskie i liczebność Żydów na ziemiach Rzeczypospolitej w okresie przedroz- biorowym, „Czasy Nowożytne” 1998, t. 4, s. 23–36; Z. Guldon, J. Wijaczka, Die Zahlen- mäßige Stärke der Juden in Polen – Litauen im 16.–18. Jahrhundert, „Trumah” 1994, t. 4, s. 91–101. 6 I. Schiper, Studia nad stosunkami gospodarczymi Żydów w Polsce podczas średnio- wiecza, Lwów 1911, [dalej: I. Schiper, Studia, s. 152–155; item, Rozwój ludności żydowskiej na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej, [w:] Żydzi w Polsce Odrodzonej, t. 1, Warszawa 1933, s. 25–26. Autor do skupisk żydowskich w Wielkopolsce zaliczył śląski Syców oraz położo- ną w woj. poznańskim wieś Kopaszewo – wzmianki z lat 1386–1390 dotyczą jednak Ży- dów z Poznania. Wątpliwości budzą także gminy żydowskie w Gdańsku (1423) i Cerekwicy (1454) w Prusach Krzyżackich. 7 E. Feldman, Do statystyki Żydów w dawnej Polsce, „Miesięcznik Żydowski” 1933, R. 3, z. 1–2, s. 130–135. 8 S. W. Baron, A Social and Religious History of the Jews, vol. 16: Poland–Lithuania 1500–1650, New York – Philadelphia 1976, [dalej: S. W. Baron, A Social], s. 207. 9 H. Samsonowicz, Th e Jewish Population in Poland during the Middle Ages, „Dialec- tics and Humanism” 1989, nr 1, s. 36. 10 E. Feldman, Najstarsze wzmianki, s. 60–72. 11 S. W. Baron, A Social, s. 207. 12 M. Horn, Najstarszy rejestr osiedli żydowskich w Polsce z 1507 r. [M.Horn, Najstarszy rejestr], „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” [dalej: BŻIH] 1974, z. 3, s. 11–15. W tab. 2 informacje z tego źródła nie są dokumentowane, podawany jest jedynie rok. 13 Z. Guldon, Skupiska żydowskie w miastach polskich, [w:] Żydzi i judaizm we współ- czesnych badaniach polskich, t. 2, pod red. K. Pilarczyka i S. Gąsiorowskiego, Kraków 2000, s. 13–25. Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 151

W Koronie (w granicach przed unią lubelską o powierzchni 254 914 km2) liczba miast w latach 1500–1600 wzrosła z 706 do 93214. Na- tomiast liczba skupisk żydowskich zwiększyła się ze 109 do 297. Na włą- czonym w 1569 r. do Korony Wołyniu i Podlasiu liczba skupisk żydowskich wzrosła z 8 do 58 (tab. 1). W załączonym zestawieniu skupisk i gmin ży- dowskich podano źródła i opracowania dotyczące poszczególnych ośrod- ków (aneks 1). Można dodać, że w świetle rejestrów pogłównego z lat 1662–1676 Ży- dzi mieszkali w 423 miastach, a mianowicie w 94 w Małopolsce, 70 w Wiel- kopolsce, 8 na Mazowszu, 15 na Podlasiu, 138 na Rusi Czerwonej, 79 na Wołyniu i 19 na Podolu15.

Tab. 1: Liczba skupisk żydowskich w miastach Korony w XV–XVI wieku

Liczba miast Liczba miast z Żydami Województwo Powierzchnia km2 1500 1600 do 1507 XVI w.

Krakowskie 19 635 75 76 9 15

Lubelskie 11 03419 38 3 20

Sandomierskie 25 72777 114 4 37

Małopolska 56 396171 228 16 72

Poznańskie 16 16771 68 13 29

Kaliskie 16 52398 90 16 27

Sieradzkie 11 69039 45 3 6

Łęczyckie 4378 31 30 2 6

Brzesko-Kujawskie 3277 15 14 2 4

Inowrocławskie 2925 11 10 4 6

Ziemia Dobrzyńska 2952 7 7 2 3

Wielkopolska 57 912272 264 42 82

14 R. Szczygieł, Lokacje miast w Polsce XVI wieku, Lublin 1989, [dalej: R. Szczygieł, Lo- kacje], s. 99. 15 Z. Guldon, W. Kowalski, Ludność żydowska w miastach polskich w II połowie XVIII wieku, [w:] Ojczyzna bliższa i dalsza, pod red. J. Chrobaczyńskiego, A. Jureczki i M. Śliwy, Kraków 1993, tab. 4, s. 493. 152 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka

Mazowieckie 23 01646 66 10 12

Płockie 4304 11 16 4 5

Rawskie 6173 19 23 5 6

Mazowsze 33 49376 105 19 23

Bełskie 9 16712 25 6 21

Ruskie 55 247101 193 24 80

Ruś Czerwona 64 414 113 218 30 101

Podolskie 18 79226 69 2 15

Chełmińskie 4654 14 14 – 3

Pomorskie 12 90716 16 – 1

Malborskie 2096 6 6 – –

Warmia 4250 12 12 – –

Prusy Królewskie 23 907 48 48 – 4 z Warmią

Razem 254 914 706 932 109 297

Wołyń 39 786– 115a 5 38

Podlasie 12 52513 25b 3 20

Ogółem 307 225– 1072 117 355

a) Dla Wołynia liczba miast z 1629 r. b) Rejestr poborowy z 1580 r. wymienia 26 miast; Polska XVI wieku pod względem geo- grafi czno-statystycznym, t. 6, cz. 2, wyd. A. Jabłonowski, [w:] Źródła dziejowe, t. 17, cz. 2, Warszawa 1909, s. 53. Według S. Alexandrowicza, Powstanie i rozwój miast województwa podlaskiego (XV w. – I połowa XVII w.), „Acta Baltico–Slavica” 1964, t. 1, s. 140, do 1500 r. powstało 13 miast, a w latach 1501–1550 kolejnych 12. W 2. połowie XVI w. nie lokowa- no miast. Aneks: Skupiska żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 154 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka 1530 – Żyd Szymon; 1569 – bóżnica; 1573 – 8 złp pogłównego; 1576 – 10 zł pogłównego 1576 – 10 zł pogłównego 1569 – bóżnica; 1573 – 8 złp pogłównego; Szymon; 1530 – Żyd na posiadanie 4 domów 1585 – zgoda władz miejskich względem ubóstwa”; ich „od Żydów i bóżnicy 1553 – wzmianka o Żydach; 1564 – 4 „gospodarzy, co sobie w mieście domy najmują” najmują” w mieście domy co sobie 1564 – 4 „gospodarzy, o Żydach; 1553 – wzmianka bóżnicy; 1565 – zakaz budowy 1573 – 8 zł pogłównego; mieszkają”; w nich komorą i 2 „co zakazu utrzy- do 2; 1597 – potwierdzenie żydowskich domów liczby 1581 – ograniczenie bóżnica w Chęcinach. bóżnicy;mywania 1600 – murowana zezwolił 1580 – Andrzej Firlej 1576-1577 – 8 zł pogłównego; o Żydach; 1553 – wzmianka bóżnicy na budowę 12 Adamów Bobrowniki 3 15394 1325 Chęciny 1485 (Grzymałów) Ciepielów 5 szlachecka królewska 1548 szlachecka i dziećmi z żonami od 3 ubogich Żydów 1569 – 7 zł pogłównego 6 1576 – 2 zł pogłównego Iwaniska szlachecka7 1537 Janowiec 1577 – 4 zł pogłównego 1576 – 3 zł pogłównego; w. 1. poł. XVI 8 Kozienice szlachecka9 szlachecka od 17 osób; 1578 – 11 zł pogłównego 1629 – bóżnica 1577 – 6 zł pogłównego; Kurozwęki Mielec 1549 1400 królewska płacili po 2 zł czynszu najmują” domy „co 1596 – 2 Żydzi szlachecka 1470 Iudeorum 1581 – 2 famuli szlachecka i Jochym Mojżesz osiedlili się w mieście Izrael, Mieleckiego Mikołaja 1573 – za aprobatą 11 Opatowiec 1271 kościelna 1578 – 6 zł pogłównego 10 Korczyn Miasto Nowe 1258 królewska Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Skupiska żydowskie w miastach wieku woj. sandomierskiego w XIII–XVI Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 155 Jewish Privi- Jewish ], vol. 2, wyd. J. Goldberg, „Jerusa- J. 2, wyd. ], vol. Jewish Privileges [dalej: giną sprzedali dom bednarzowi Marcinowi bednarzowi dom giną sprzedali

platea Iudaeorum platea de non tolerandis Iudaeis tolerandis de non lem” 2001, nr 100); 1577 – 45 zł pogłównego; 1578 – 80 zł pogłównego 2001, nr 100); 1577 – 45 zł pogłównego; lem” nr 975); Krakowie”, w średniowiecznym („Żydzi z Opoczna w Krakowie Hozer 1496 – Żyd miasta 1588 – nakaz opuszczenia cła w Rawie; z Opocznie Ozar dzierżawcą 1501 – Żyd nie- którzy „od Żydów, 1576 – 6 zł pogłównego żyd.; 1564 – 3 gospodarzy i 2 komorników przy- zatwierdził Batory 1577 – Stefan 1577 – 9 zł pogłównego; się przyprowadzili”; dawno wilej zezwala Żydom Myszkowski 1594 – Zygmunt względem ubóstwa”; 1576 – 10 zł „od Żydów i po- rzeźnictwem się handlem, bóżnicy” zajmować oraz „ku plac zbudowaniu kupić w P. 2, nr 104(1). vol. Privileges”, pod („Jewish życzkami zastaw Ży- i place domy sprzedawać II zakazał mieszczanom 1595 – Zygmunt Mojżesz; 1593 – Żyd dom 1538 – 4 rodziny żyd.; 1571 – potwierdzenie praw Żydów do szynkowania wina i innych wina i innych do szynkowania Żydów praw 1571 – potwierdzenie żyd.; 1538 – 4 rodziny w rynku kramnicach ( oraz domach w swych towarów sprzedaży oraz trunków Commonwealth Polish the in leges 1314 Opoczno 134715 Osiek królewska 16 Pacanów 1354 Pilzno 143017 1265 królewska królewska18 1428 Pińczów szlachecka 1577 – 2 zł 15 gr pogłównego 19 od 19 Żydów 1578 – 16 zł pogłównego 1576 – 9 zł pogłównego; Połaniec szlachecka 20 Przecław 21 1333–1370 Przedbórz 1264 królewska 1419 Radom królewska 1578 – 4 zł pogłównego 1564 – 3 służących u Żydów; szlachecka Re z żoną Mojżesz 1594 – Żyd 1360 królewska 1567 – 1568 22 Raków 1567 szlachecka 1606 – bóżnica o Żydach; 1589 – wzmianka 12 1278 Opatów szlachecka 156 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Hi- , [dalej: M. Bałaban, , [dalej: M. Bałaban, de non tolerandis Iudaeis tolerandis de non ], t. 1: 1304–1655, Kraków 1931, s. 390); 1578 – 40 zł pogłównego ], t. 1: 1304–1655, Kraków Historia żydów w Krakowie i na Kazimierzu 1304–1868 Kazimierzu i na w Krakowie żydów Historia storia żydów w Krakowie 1367 – Żydzi z Sandomierza, Krakowa i Lwowa wystąpili do króla o potwierdzenie przywi- o potwierdzenie do króla wystąpili i Lwowa Krakowa z Sandomierza, 1367 – Żydzi nr 111); 1418 – bóżni- Krakowie”, w średniowiecznym z S. („Żydzi Czireo lejów; 1394 – Żyd 1550 – 40 Żydów żyd.; 1538 – 10 rodzin 1507 – 24 zł koronacyjnego; 1470 – kirkut; ca; około (M. Bałaban, 1567 – zakaz osiedlania się w rynku 1578 – 1567 – zakaz osiedlania trunków; i wyszynku 1573 – 5 zł pogłównego; 25 zł pogłównego 1576 – 20 zł i bóżnica; 1573 – 19 zł pogłównego; 1564 – 14 gospodarzy żyd. 1470 – kirkut; pogłównego 1581 – kir- 1577 – 6 zł pogłównego; z T.; od Żydów 1507 – koronacyjne Kaleph; 1445 – Żyd kut 1517 – Abraham Józefowicz posesorem wójtostwa; 1417–1683 – miasto zamknięte dla zamknięte 1417–1683 – miasto wójtostwa; posesorem Józefowicz 1517 – Abraham osadnictwa żydowskiego 3031 1367 Stopnica 32 1329 Szydłów królewska 33 Szydłowiec królewska 34 Tarłów 1401 1330 Tarnów szlachecka 1550 szlachecka Przasnisz 1584 – Żyd szlachecka od 4 Żydów 1578 – 3 zł pogłównego od 2 Żydów; 1577 – 1 zł 9 gr pogłównego 2829 Staszów Stężyca 1525 1386 szlachecka 1578 – 6 zł pogłównego 1577 – 3 zł pogłównego; królewska przywilej potwierdził Batory 1580 – Stefan 2324 Ropczyce Rudnik 25 1362 1286 Sandomierz 26 1552 królewska królewska 27 1576 – 1 zł pogłównego wójtostwa; na terenie 1564 – 4 gospodarzy żyd. Sienno szlachecka 1578 – 6 zł pogłównego Solec 1333–1370 1421 królewska szlachecka 1 zł 9 gr pogłównego zapłacili pauperes 1577 – Iudaei 1576 – 2 zł pogłównego; Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 157 ], Do statystyki Chęciny. Studia Chęciny. , [w:] Żydzi w miastach województwaŻydzi sandomierskiego Żydzi i Szkoci w Chęcinach w XVI–XVIII wieku w XVI–XVIII i Szkoci w Chęcinach Żydzi 1514 – rajcy usiłowali wygnać Żydów z miasta, ale interweniował król Zygmunt Stary; 1542 Zygmunt król z miasta, ale interweniował wygnać Żydów 1514 – rajcy usiłowali wyrazili bóżnicę; 1545 – mieszczanie zburzyć z miasta oraz nakazał wypędzić– król Żydów wyra- August bóżnicy; w mieście i budowę 1566 – Zygmunt Żydów zgodę na zamieszkanie miejskimi; 1578 – 6 zł pogłównego poza murami 3 Żydów ził zgodę na zamieszkanie Batory 1578 – Stefan 1576 – 12 zł pogłównego; z domu; płacił czynsz Jaruzel 1532 – Żyd przywileju 10 domów; 1591 – w potwierdzeniu wyraził Żydów zgodę przez na posiadanie jest o bóżnicy mowa z 1578 r. (j. żyd.), „Miesięcznik 1933, R. Żydowski” 3, z. E. 1–2, [dalej: Feldman, , pod 1997, s. red. Kielce S. 10–11; J. Muszyńska, Wiecha, Ludność żydowska w miastachLudność lewobrzeżnej części województwa wieku. w XVI–XVIII sandomierskiego Stu- , Kielce 1990; Z., Kielce Guldon, J. Muszyńska, , Kielce 1998. , Kielce czne Do statystyki w dawnej Polsce Żydów iczo-demografi 12 Bełżyce 3 Budzyń4 Bychawa 5 1417 Czemierniki 1531 Kamionka szlachecka 1537 1509 o Żydach 1578 – wzmianka szlachecka 1450-1458 Lewek szlachecka 1537 – Żyd szlachecka o Żydach 1578 – wzmianka szlachecka o Żydach 1597 – wzmianka Jakub 1525 – Żyd 36 Wojcieszków 37 1540 1425 Zwoleń szlachecka królewska 1576 – 4 zł pogłównego 35 1345 Wiślica królewska Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach i lubelskiego w XVIII wiekui lubelskiego Skupiska żydowskie wieku w miastach woj. lubelskiego w XV–XVI z dziejów miasta wieku XVI–XX Lit.: E. Feldman, s. 66; Z. Guldon, K. Krzystanek, dium osadn 158 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , Gmina żydowska w Lubli- żydowska Gmina Żydowskie miasto w Lublinie miasto Żydowskie Żydzi wśród chrześcijan w dobie szlacheckiej szlacheckiej w dobie chrześcijan wśród Żydzi oc od miasta; 1507 – 75 zł koronacyjnego oc od miasta; 1507 – 75 zł koronacyjnego , [w:] Ugoda Żydów lubelskich z gminą miejską w sprawie udziału w sprawie miejską z gminą lubelskich Żydów Ugoda , „BŻIH” 1952, nr 2, s. 204–212; M. Bałaban, 1952, nr 2, s. 204–212; M. Bałaban, , „BŻIH” , pod red. W. Kowalskiego i J. Muszyńskiej, Kielce 1996, s. 43–50). Kielce Muszyńskiej, i J. Kowalskiego , pod W. red. nie w XVI wieku w XVI nie 1991; R. Szczygieł, Warszawa z 1555 roku miasta gospodarczym w życiu 1531 – Żydzi Mojżesz i Salomon; 1584 – Aleksander Słucki zezwolił Żydom na osiedlanie na osiedlanie Żydom zezwolił Słucki 1584 – Aleksander i Salomon; Mojżesz 1531 – Żydzi się w mieście na półn dzielnica żydowska – powstała XIV w. 1550 – 512 Ży- żydowskich; 1510 – 7 domów Dolnego; i Kazimierza z Lublina od Żydów (S. Wojciechowski, 1578 – 500 zł pogłównego w 42 domach; dów Rzeczypospolitej zapła- 1578 – pogłówne w Opolu; nieruchomość zakupili i Ryska Józef Jakub, 1537 – Izaak, ciło 3 Żydów 67 Dolny Kazimierz 8 1370 Kock 9 Końskowola królewska płacili 7 zł 17 gr na rzecz zamku z K.; 1509 – Żydzi od Żydów 1507 – koronacyjne 1377 Kraśnik 1532 1417 szlachecka szlachecka szlachecka Marek Izaak 1566 – Żyd 1536 – Żyd 1011 Kurów Lubartów 12 1431–1442 szlachecka 1543 1317 Lublin z K. dla Żydów z K.; 1549 – przywilej 1531 – Anna i Jacuchowa 13 szlachecka królewska 14 o Żydach 1567 – wzmianka Łęczna 15 Łuków Opole (Lubelskie)16 1467 1418 1403 Ostrów szlachecka z Łęcznej 1501 – Żydówka szlachecka królewska 1564 – 40 zł pogłównego żydowskich; 1552 – 7 rodzin Mojżesz; 1533 – Żyd 1548 królewska żydowskich 1565 – 3 gospodarzy Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 159 , Jeru- , t. 3, Warszawa , t. 3, Warszawa Jewish Privileges letyn Żydowskiego Instytutu Historycznego Historycznego Instytutu letyn Żydowskiego Dzieje Lubelszczyzny Żydów czynszu; 1564 – 68 zł pogłównego na- 1564 – 68 zł pogłównego czynszu; Żydów de non tolerandis Iudaeis tolerandis de non , Kielce 1998, roz. 49. 3 i tab. , Kielce , oprac. S. Kuraś, [w:] 1525 – Żyd Boruch; 1564 – król wyraził zgodę na przejęcie przez miasto domów żydow- domów miasto wyraził przez Boruch; zgodę na przejęcie 1564 – król 1525 – Żyd podskich od płacenia należnego warunkiem 1593 – Ży- żydowskich; i 7 komorników szkolnika dom żydowskich, odleżnego 10 domów domów pod miejski na place i grunt budowę ogród dzi zakupili 1563–1564 – pogłówne od Żydów z B.; 1583 – przywilej dla Żydów ( dla Żydów 1583 – przywilej z B.; od1563–1564 – pogłówne Żydów salem 1985, nr 1) I/1, s. 153); 1487 – z Bochni. (SHGWK Żyd ochrzczony (1408–1417 Jan, Jan; 1407 – Żyd żydow- 1569 – 15 domów miejskie uzyskało 6 Żydów; 1539–1593 – prawo ulica Żydowska; w Bochni, Biu Kiryk, Żydów Z dziejów (F. skich (BŻIH) 1980, nr 2–3, s. 23–30) Skar- Archiwum w Warszawie, Dawnych Akt Główne (Archiwum 1563 – 2 zł pogłównego I 93, k. 442) (dalej: ASK) Koronnego bu województwaczny w średniowieczu lubelskiego Żydzi w miastachŻydzi województwa w XVIII wieku i lubelskiego sandomierskiego Słownik historyczno-geografiSłownik 1 Będzin 1358 królewska 23 Bobowa 1310królewska Bochnia 12534 1339 królewska Dobczyce a. szlachecka z B. Żyd 1555 – Józef z B.; Żyd 1543 – Michał 18 Urzędów 1405 królewska Płaczek; 1566 – przywilej Dawid 1536 – Żyd 17 1401 Parczew królewska 1920 Wysokie Zaklików 1413 1565 szlachecka Szochno 1536 – Żyd szlachecka o Żydach 1578 – wzmianka Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Lit.: 1983; J. Muszyńska, Skupiska żydowskie w miastach wieku woj. krakowskiego w XIII–XVI 160 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , Jan Czy Jan Ol- Czy Jan , Lwów 1911, , Lwów , Warszawa 1999, , Warszawa , wyd. J. Małecki, Małecki, J. , wyd. , Warszawa 1969, [dalej: , Warszawa ], s. 15–16; H. Zaremska, ], s. 15–16; H. Zaremska, , s. 66) Jewish Streat (Platea Judearum) in in Judearum) (Platea Streat Jewish , pod red. F. Kiryka, Przemyśl 1991, Kiryka, Przemyśl , pod F. red. , s. 390); 1578 – 1500 zł pogłównego , s. 390); 1578 – 1500 zł pogłównego , s. 50) Skupiska żydowskie w miastach mało- w miastach żydowskie Skupiska Najstarsze Polska Piastowska Polska Między polityką a kulturą polityką Między Procesy o mordy Procesy , „Acta Poloniae Historica” 2001, t. 83, s. 27– Historica” , „Acta Poloniae , w: ]. cz. 2, s. 43) Ludność i majątek Kazimierza w końcu XIV stule- w końcu Kazimierza i majątek Ludność Skarbowość w Polsce i jej dzieje za Stefana Batorego i jej dzieje za Stefana w Polsce Skarbowość , [w:] item, Procesy o mordy rytualne w Polsce w XVI–XVIII wie- w XVI–XVIII w Polsce rytualne o mordy Procesy Żydzi w Małopolsce Żydzi , „Rocznik Krakowski” 1993, t. 59,, s. 5–11) , „Rocznik Krakowski” Lustracja woj. krak. woj. Lustracja Lustracja województwa krakowskiego 1564 krakowskiego województwa Lustracja ; Żydów miała usunąć z miasta Elżbieta Łokietkówna; 1563 – miała usunąć z miasta Elżbieta Łokietkówna; ; Żydów , [w:] 30” ( ], s. 619–621; H. Zaremska, ], s. 619–621; H. Zaremska, Historia w Krakowie Żydów Lustracja woj. krak. woj. Lustracja Dzieje Żydów ab annis circiter annis ab curie due Judeorum due curie Dzieje Żydów do końca XIV w. do końca Dzieje Żydów , „Rocznik Krakowski” 1900, t. 3, s. 190); 1507 – 300 zł koronacyjnego od Żydów z Ka- od Żydów 1900, t. 3, s. 190); 1507 – 300 zł koronacyjnego , „Rocznik Krakowski” , Kielce 1995, [dalej: Z. Guldon, J. Wijaczka, Wijaczka, J. 1995, [dalej: Z. Guldon, , Kielce 1469 – Żyd Abraham (I. Schiper, Studia, s. 153); 1503 – dr Abraham (Sz. Morawski, Sądec- (Sz. Morawski, s. 153); 1503 – dr Abraham Studia, (I. Schiper, Abraham 1469 – Żyd 1865, s. 366) Kraków czyzna za Jagiellonów, a. 1317 – Warszawa 1964, [dalej: Warszawa mieszkają 12, którzy gospodarzów Żydów I 93, k. 196); 1554 – „Jest (ASK 55 zł pogłównego w Olkuszu s. 25); 1563 – 18 zł pogłównego (ASK I 93, k. 442); 1564 – „Przed pogorzeniem było ich kil- ich było pogorzeniem I 93, k. 442); 1564 – „Przed (ASK s. 25); 1563 – 18 zł pogłównego jeno 6” ( ich a teraz kadziesiąt, polskich do końca XVI wieku XVI do końca polskich –56); 1403–1405 Heliasz i Osman Żydzi z Krakowa pozywają Mikoasza z Małoszowa o dłu- z Małoszowa Mikoasza pozywają z Krakowa Żydzi i Osman –56); 1403–1405 Heliasz chrześ- dziecka o zamordowanie Żydów cz. 4, z. 1, s. 60); 1407 – oskarżenie gi ( SHGWK, Wijaczka, J. (Z. Guldon, cijańskiego z Krakowa? wygnał Żydów bracht Leśniak, Kiryk, F. (F. żydowskich 1547 – 6 rodzin R. Grodecki, R. Grodecki, C. 15th the of Half First – the 14th the Cracow: ku Wyrozumska, (B. na Kazimierz z Krakowa s. 155–165); 1495 – usunięcie Żydów Długosz o tumulcie krakowskim w 1407 roku krakowskim o tumulcie Długosz s. 153); 1565 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach s. 153); 1565 – wzmianka 1262 – zakaz sprowadzania Żydów (SGHWK 2/2, s. 254); 1468 – Żyd Jonas (I. Schiper, (I. Schiper, Jonas (SGHWK 2/2, s. 254); 1468 – Żyd Żydów 1262 – zakaz sprowadzania podczas średniowiecza w Polsce Żydów gospodarczymi nad stosunkami Studia Warszawa 1881 (=Źródła Dziejowe ( dalej: ŹD), t. 8, s. 177) 1881 (=Źródła Dziejowe Warszawa (R. Gro- 1304 – ulica Żydowska żydowskie; istniało skupisko Kadłubka 1173–1177 – wg W. decki, 1386 – wzmianka o Żydach (S. Kutrzeba, (S. Kutrzeba, o Żydach 1386 – wzmianka cia i 111 zł od Żydów z Kazimierza od Żydów 1571–1500 zł pogłównego zimierza i Tarnowa; (M. Bałaban, kleparskich (A. Pawiński, żydowskich od 2060 głów 9Lelów królewska 8 Lanckorona 9Lelów 1361 królewska cz. 3/2, s. 423) rzeźniczą (SHGWK, ma jatkę Marko 1581 – Żyd 5 1366 Jasło królewska 7 królewska Kraków 6 1335 Kazimierz królewska 1011 Sącz Nowy 1333–1370 Olkusz 1292 królewska królewska Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 161 , Ludność Ludność , Kraków , Kraków Gór- , nr 67, 68). . 1: , cz. 1, s. 230); Krzepice – La- , nr 196) , oprac. Z. Lesz- Łaganów – Łyszkowice Łaganów , wyd. M. Bersohn, Warszawa M. Bersohn,, wyd. Warszawa A – Borek Dyplomatariusz dotyczący Żydów Żydów dotyczący Dyplomatariusz Dyplomatariusz Lustracja woj. krak. woj. Lustracja , pod red. A. Gąsiorowskiego , s. 66) Pilica. Zarys dziejów miejscowości Zarys dziejów Pilica. Rozwój urbanizacji Małopolski XIII–XVI XIII–XVI Rozwój urbanizacji Małopolski s; 1610 – usunięcie Żydów z miasta (Z. Daszyń- s; 1610 – usunięcie Żydów Najstarsze Żydzi w średniowiecznym Krakowie w średniowiecznym Żydzi Górka – Korzystki Skupiska żydowskieSkupiska w miastach do końca małopolskich ], nr 87); 1564 – 5 Żydów ( ], nr 87); 1564 – 5 Żydów , [dalej: SHGWK]., [dalej: cz. 1, z. 1: , pod red. F. Sikory, Kraków 1994; cz. Kraków 3, z. Sikory, 2: , pod red. F. , pod red. W. Bukowskiego, Kraków 2006; D. Molenda, 2006; D. Bukowskiego, Kraków , pod red. W. , oprac. J. Labreschek, Z. Leszczyńska-Skrętowa, F. Sikora, Wrocław , oprac. Sikora, J. Labreschek, Wrocław Z. Leszczyńska-Skrętowa, F. Dyplomatariusz , oprac. Z. Leszczyńska-Skrętowa, F. Sikora, J. Wiśniewski, przy Sikora, J. Wiśniewski, , oprac. Z. Leszczyńska-Skrętowa, F. , pod red. F. Sikory, Kraków 2000; cz. Kraków 3, z. Sikory, 4: , pod red. F. , BŻIH 1980, nr 4, s. 4–6; F. Kiryk,, BŻIH 1980, nr 4, s. 4–6; F. 1588 – kupno domu i gruntu pod synagogę i cmentarz ( pod i cmentarz synagogę i gruntu domu 1588 – kupno 1910, [dalej: w dawnej Polsce na źródłach archiwalnych osnuty (1388–1782) osnuty archiwalnych źródłach na Polsce w dawnej Elżbie- i jej córka miały Jadwiga u Żydów o długi zaciągnięte sądowe 1389 i 1400 sprawy i znieważenie ale zostali hostii, o nabycie Żydów skarżył Myszkowski Piotr ta; 1581 – bp (H. Błażkiewicz, zarzutu od tego uwolnieni oni 1563 – skarga mieszczan na nadmierny napływ Żydów ( Żydów napływ na nadmierny mieszczan 1563 – skarga 1992, s. 84) Judaei tolerandis 1566 – przywilej de non 1906, s. 120-121) Solne, Kraków Uście ska-Golińska, Koskowice – Krzepice Koskowice Borek – Ciecień Ciecierzyn – Dubie , Kraków 1985; F. Kiryk, F. Leśniak, Kiryk, F. 1985; F. , Kraków Lasocice – Łaganów Machnówka – Mazurowska Wola – Mazurowska Machnówka , pod red. F. Kiryka, 1991, s. Przemyśl , pod 20–25. red. F. województwaczny w średniowieczu krakowskiego Żydzi w Małopolsce Żydzi , oprac. S. Chmielewski, K. Górska-Gołaska, 1989; cz. 2: Wrocław J. Luciński, , [w:] , pod red. F. Sikory, Kraków 1997; cz. Kraków 3, z. Sikory, 3: , pod red. F. Słownik historyczno-geografiSłownik 13 Pilica 1373–1394 szlachecka 12 Oświęcim 12 Oświęcim 1272 królewska 14 Sławków kościelna (E. Feldman, o Żydach 1543 – wzmianka 14 Skawina 1516 Solne Uście 1364 Zator królewska 1360 w S. ( miał hereditates Smoyl 1373 – Żyd królewska 1292 królewska s. 153) Studia, (I. Schiper, o Żydach 1429 – wzmianka żydowska w Olkuszu w okresie przedrozbiorowym w.) (XIV–XVIII w. Województwo krakowskie (powiaty krakowskie Województwo południowe) w. XVI wieku pod red. F. Sikory, Kraków 2003; cz. Kraków 4, z. Sikory, 1: pod red. F. socice ka – Isepek 1985; cz. 1, z. 1986; cz. 4: Dubie-Górka, 2, z oprac. Wrocław Sikora, J. Laberschek, J. Wiśniewski, Z. Leszczyńska-Skrętowa, F. 1993; cz. 1989–1991, Kraków 3, z. 1: Wrocław Sikory, i F. współpracy 1985; cz. J. Labreschka, 1, z. 3: Wrocław Lit.: 1980; cz. 1, z. Sikora, 2: Wrocław i F. czyńska-Skrętowa 162 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , 71) I 31, k. 282v) (ASK , s. 71); 1569 – pogłówne , s. 71); 1578 – 5 zł pogłównego (ASK I 31, k. 390) (ASK , s. 71); 1578 – 5 zł pogłównego Najstarsze Najstarsze Najstarsze , nr 45); 1569 – 20 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577–1578 – 15 (ASK , nr 45); 1569 – 20 zł pogłównego Dyplomatariusz zł pogłównego (ibidem, k. 390; ŹD 19, s. 64) (ibidem, zł pogłównego 1505 – mytnik ( 1505 – mytnik z K. i Mię- I 31, k. 282); 1578 – 14 zł pogłównego (ASK z K. i Międzyrzecza 1569 – 20 zł pogłównego k. 390) dzyrzecza (ibidem, lubelskie, Księgi grodzkie [dalej: AP Lublin], w Lublinie Państwowe z K. (Archiwum 1525 – Aaron (Archiv zł czynszu mieli płacić 1 czerwony od domu sygn. 1, k. 504v); 1547 – Żydzi Inscriptiones, 1869, s. 50); 1556 – Bona poleciła staroście, cz. 5, t. 1, Kijów [dalej: AJuZR], Rossii, Jugo-Zapadnoj swe domy te oni żeby rozkazał, mają, swoje na rynku domy którzy kowelskim, Żydom „onym aby s. 56-57); 1577 – 45 zł pogłów- (ibidem, przenieśli” mieszkają, Żydowie insi gdzie w ulice żydowskie, (ŹD 19, s. 77) nego 1577 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1577 – wzmianka 45 Chorzewo Czartorysk szlachecka – I 31, k. 282) (ASK 1569 – 5 zł pogłównego 1 Bazalia –6 Horochów (E. Feldman, o Żydach 1582 – wzmianka szlachecka (E. Feldman, o Żydach 1536 – wzmianka 23 Beresko szlachecka Beresteczko szlachecka7 I 31, k. 282v) (ASK 1569 – 4 zł pogłównego (Januszpol)8 Jampol 9 Koszerski Kamień szlachecka Klewań szlachecka I 31, k. 282) (ASK z Ostrogiem płacone 1569 – pogłówne k. 413) (ibidem, I 31, k. 282); 1578 – 6 zł pogłównego (ASK 1569 – 4 zł pogłównego szlachecka I 31, k. 390) (ASK 1578 – 5 zł pogłównego 10 szlachecka Korzec 11 królewska Kowel Lp. Lp. Miasto Własność Wzmianki o Żydach Skupiska żydowskie w miastach w woj. wołyńskim w XVI wieku Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 163 (AJuZR, cz. 5, t. 1, s. 14); 1570 (AJuZR, , s. 71); 1416 – Jakub Żyd („Żydzi w średnio- („Żydzi Żyd , s. 71); 1416 – Jakub , s. 71) Najstarsze Najstarsze loca videlicet desertaloca videlicet Judeoerum 1438 – wzmianka o Żydach (AJuZR, cz. 5, t. 1, s. 3); 1569 – 106 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); (ASK cz. 5, t. 1, s. 3); 1569 – 106 zł pogłównego (AJuZR, o Żydach 1438 – wzmianka (ŹD 19, s. 64) 1577 – 100 zł pogłównego (E. Feldman, o Żydach 1409 – wzmianka wiecznym Krakowie”, nr 765); 1497 – Krakowie”, wiecznym od I 31, k. 164); 1577- 76 zł pogłównego (ASK i 70 zł od Karaimów od Żydów – 110 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64) i 40 zł od Karaimów Żydów (ŹD I 31, k. 282); 1577 – 10 zł pogłównego (ASK i Międzyrzeca. z Korca od1569 – pogłówne Żydów 19, s. 64) tzw. z Archiwum Polskiej Rzeczypospolitej z czasów i ziemskie grodzkie (Akta z O. Juda 1447 – Żyd z Ostroroga, 1889, nr 1881); 1569 – 100 zł pogłównego t. 14, Lwów Lwowie, we Bernardyńskiego I 31, k. 282) (ASK i Żornowna Jampola Równego, 1213 Krupa 14 królewska Krzemieniec 15 Litowiec szlachecka16 Łokacze I 31, k. 282) (ASK 1569 – 3 zł pogłównego królewska królewska Łuck szlachecka k. 413) (ibidem, I 31, k. 282v); 1578 – 6 zł pogłównego (ASK 1569 – 3 zł pogłównego k. 413) (ibidem, I 31, k. 282v); 1578 – 18 zł pogłównego (ASK 1569 – 13 zł pogłównego 17 Korecki Międzyrzec 1819 szlachecka Milatyń 20 Murawica 21 Niesuchoiże 22 szlachecka Ołyka szlachecka Ostropol szlachecka I 31, k. 282v) (ASK zł pogłównego 5 24 (ŹD 19, s. 64) I 31, k. 282); 1577 – 15 zł pogłównego (ASK 1569 – 7 zł pogłównego k. 413) (ibidem, I 31, k. 282); 1578 – 10 zł pogłównego (ASK 1569 – 4 zł pogłównego szlachecka Poryck – (ŹD 19, s. 64) 1577 – 8 zł pogłównego szlachecka (E. Feldman, o Żydach 1582 wzmianka k. 413) (ibidem, I 31, k. 282); 1578 – 6 zł pogłównego (ASK 1569 – 5 zł pogłównego 23 szlachecka Ostróg 164 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , „Nasza Przeszłość” 1993, t. 80, , s. 72) , s.71) Żydzi i Szkoci w Polsce wie- w XVI–XVIII Żydzi Najstarsze Najstarsze , [w:] tenże, 1419 – celnik Stosz (AP Lublin, Księgi ziemskie lubelskie, sygn. 10, k. 281); 1569 – 150 zł pogłówne- lubelskie, Księgi ziemskie (AP Lublin, 1419 – celnik Stosz (ŹD 19, s. 77) I 31, k. 282); 1577 – 150 zł pogłównego (ASK go Żydzi z chrześcijanie na Wołyniu w XVI–XVIII wieku w XVI–XVIII na Wołyniu z chrześcijanie Żydzi Żydzi na Podolu i Wołyniu po zniszczeniach z połowy XVII wieku i Wołyniu na Podolu Żydzi , Kielce 1990, s., Kielce 109–125; Z. Guldon, J. Wijaczka, 3637 Zasław 38 Zbaraż Żornowno szlachecka szlachecka I 31, k. 282) (ASK 1569 – 15 zł pogłównego szlachecka (E. Feldman, o Żydach 1578 – wzmianka I 31, k. 282) (ASK i Jampolem z Ostrogiem 1569 – pogłówne 2526 Radziwiłów 27 Równe 28 szlachecka29 Sokal Stepań 30 I 31, k. 282v) (ASK 1569 – 7 zł pogłównego Świniuchy szlachecka31 Targowica szlachecka32 I 31, k. 282) (ASK i Żornownem Jampolem z Ostrogiem, 1569 – pogłówne Tesłuchów szlachecka33 królewska k. 390) (ibidem, I 31, k. 282v); 1578 – 10 zł pogłównego (ASK 1569 – 6 zł pogłównego Torczyn szlachecka (ŹD 19, s. 64) I 31, k. 282); 1577 – 12 zł pogłównego (ASK 1569 – 19 zł pogłównego 34 (ŹD 19, s. 77) I 31, k. 282); 1577 – 18 zł pogłównego (ASK 1569 – 10 zł pogłównego Turzysk szlachecka I 31, k. 282) (ASK zł pogłównego 6 35 Włodzimierz królewska I 31, k. 282) (ASK 1569 – 2 zł pogłównego kościelna Wołczyska szlachecka (ŹD 19, s. 64) I 31, k. 282v); 1577 – 5 zł pogłównego (ASK 1569 – 7 zł pogłównego (ŹD 19, s. 77) I 31, k. 282); 1577 – 13 zł pogłównego (ASK 1569 – 15 zł pogłównego – (E. Feldman, o Żydach 1582 – wzmianka s. 225–248. ku Lit.: Z. Guldon, Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 165 Lustracja Lustracja , AJuZR, cz. , AJuZR, od Żydów z M. („Je- od Żydów Statističeskija dannyja dannyja Statističeskija , nr 186) , Warszawa 1920, [dalej: L.Białkowski, 1920, [dalej: L.Białkowski, , Warszawa , s. 70); 1556 – władze miejskie zagwa- numerum domorum, quem ab antiquo antiquo ab quem domorum, numerum , nr 70); 1565 – 22 domy żydowskie w mieście żydowskie , nr 70); 1565 – 22 domy tributa et thelonea censusque Najstarsze Dyplomatariusz Lustracja województw ruskiego, podolskiego i bełskie- podolskiego ruskiego, województw Lustracja Dyplomatariusz ( , cz. 1, wyd. K. Chłapowski i H. Żytkowicz, Warszawa – Łódź 1992 [ Warszawa i H. Żytkowicz, K. Chłapowski , cz. 1, wyd. ], s. 166); 1573 – 16 zł pogłównego (ASK I 31, k. 422v); 1577 – 10 zł pogłówne- (ASK ], s. 166); 1573 – 16 zł pogłównego ], s. 9, 179–180); 1573, 1576, 1577 – 40 zł pogłównego (ASK I 31, k. 422, 424v, 426v); I 31, k. 422, 424v, (ASK ], s. 9, 179–180); 1573, 1576, 1577 – 40 zł pogłównego Podole w XVI wieku. Rysy społeczne i gospodarcze Rysy wieku. w XVI Podole wish Privileges”, vol. 2, nr 91); 1571 – w połowie miasta 35 rodzin żydowskich (L. Białkow- miasta żydowskich 35 rodzin 2, nr 91); 1571 – w połowie vol. wish Privileges”, ski, o evrejach v Jugo-Zapadnom krae vo vtoroj polovine prošlago veka (1765–1791g.) veka prošlago polovine vo vtoroj krae v Jugo-Zapadnom o evrejach t. 19, Lwów (AGZ, cło w Kamieńcu dzierżawił Natko 5, t. 2, Kiev 1890, s. 12); 1465 – Żyd 1906, nr 2820) woj. ruskiego woj. k. 426) (ibidem, go (I. Kamanin, Judaeis tolerandis 1447, 1543, 1598 – przywilej de non rantowały Żydom prawo dziedzicznego posiadania posiadania dziedzicznego prawo Żydom rantowały obtinent diem usque hunc in od i 54 zwolnionych opodatkowanych cz. 7, t. 2, s. 129); 1578 – 160 żydów polskim (AJuZR, (ŹD 19, s. 236) podatku ( 1565 – 5 gospodarzy żydowskich go 1564–1565 1500 – Żyd Paltek z M. (AGZ, t. 15, nr 3093); 1547 – Zygmunt I na prośbę Mikołaja z Sienia- Mikołaja I na prośbę t. 15, nr 3093); 1547 – Zygmunt z M. (AGZ, Paltek 1500 – Żyd wybierać bełzkiego zabrania wojewody wy, Podole od (ŹD 19, s. 237) podatku i 12 zwolnionych opodatkowanych 1578 – 230 Żydów 1550 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1550 – wzmianka królewska 1453, (relokacja) 1538–1540 7 Latyczów 8 Międzyboż – 1453 szlachecka królewska w L. ( stacyjna od 1581 – opłata Żydów 34 Czemerowce 5 Husiatyn 6 Jazłowiec – 1552 1373 Kamieniec – – szlachecka królewska (ŹD 19, s. 238) i 1 nieopodatkowany opodatkowanych 1578 – 4 Żydów (ŹD 19, s. 240) i 2 nieopodatkowanych opodatkowanych 1578 – 2 Żydów – (ŹD 19, s. 238) i 6 nieopodatkowanych opodatkowanych 1578 – 20 Żydów 2 Chmielnik 1448 królewska 1Bar 1Bar Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Skupiska żydowskie w miastach w woj. podolskim w XVI wieku 166 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , Żydzi i Szkoci w Polsce w XVI– w Polsce i Szkoci Żydzi ch i litovskich evreev (1364–1569) i litovskich ch , s. 70); 1573 – 16 zł pogłównego (ASK I (ASK , s. 70); 1573 – 16 zł pogłównego , s. 71; 1565 – 5 gospodarzy żydowskich istorii polski Najstarsze Najstarsze Dokumenty k’ k’ Dokumenty 19 rodzin żydowskich (L. Białkowski, Podole, s. 9, 180) Podole, (L. Białkowski, żydowskich 19 rodzin , s. 210); 1570 – pogłówne od 10 Żydów (ASK I 45, k. 325v); 1578 – (ASK od, s. 210); 1570 – pogłówne 10 Żydów , Kielce 1990, s. 83) , Kielce Lustracja woj. ruskiego woj. Lustracja wyd. S. A. Beršadskij, Petresburg 1903, nr 132); 1577 – 20 zł pogłównego (ASK I 31, k. 426); (ASK 1903, nr 132); 1577 – 20 zł pogłównego Petresburg S. A. Beršadskij, wyd. (ŹD 19, s. 236) od płacenia podatku i 4 zwolnionych opodatkowanych 1578 – 9 Żydów 1587 – Żyd Abram kupił winnicę (gorzelnię) (Z. Guldon, (Z. Guldon, winnicę (gorzelnię) kupił Abram 1587 – Żyd wieku –XVIII 1565 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1565 – wzmianka (ŹD 19, s. 238) i 11 nieopodatkowanych opodatkowanych 31, k. 421v); 1578 – 80 Żydów żydowskie s. 110); 1552 – 4 rodziny Podole, (L. Białkowski, alias Kopel Valko 1526 – Żyd k. 432v); 1573 – 15 zł pogłów- (ibidem, od I 45, k. 173); 1563 – pogłówne 31 Żydów (ASK I 31, k. 421v) (ASK nego (E. Feldman, o Żydach 1550 – wzmianka ( (ŹD 19, s. 237) odpogłówne 9 Żydów ( o Żydach 1525 – wzmianka – 1518 (relokacja) 12 Bircza 1584 Brody 1464 szlachecka szlachecka 1577 – 2 zł pogłównego 9 Orynin 1506 szlachecka s. 110) Podole, (L. Białkowski, arendarz 1582 – Dawid 1011 Probużna 12 – Satanów 13 1565 Sidorów Stara Sieniawa 14 szlachecka – I 45, k. 349) (ASK 1569 – 8 zł pogłównego 1543 1547 Skała 15 szlachecka szlachecka 1510 Szarawka 16 (ŹD 19, s. 238) od płacenia podatku i 3 zwolnionych miasta 1571 – w połowie opodatkowanych 1578 – 6 Żydów królewska – Zinków szlachecka Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Skupiska żydowskie w miastach woj. ruskiego w XVI wieku Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 167 Lustra- , t. 1, Lustracja woj. ruskie- woj. Lustracja Historia Żydów de non tolerandis Judaeis tolerandis de non , s. 257) , s. 96) 1442; 1507 – 20 zł koronacyjnego; 1550 – 341 Żydów (M. Bałaban, (M. Bałaban, 1550 – 341 Żydów 1442; 1507 – 20 zł koronacyjnego; s. 390); 1563 – 250 zł pogłównego t. 1, s. 420); Żydów, Historia (M. Bałaban, i 141 Karaimów 1436-1438; 1550 – 222 Żydów ( żydowskich i 13 komorników 1564 – 29 „domowników” 1564 – 30 zł pogłównego; cja woj. ruskiego cja woj. ( żydowskich 1564-1565 – 5 domów 1440; 1564 – 10 zł pogłównego; go 34 Bruchnal 5 Brzeżany 6 Buczacz 1447 1530 Chełm 1392 szlachecka 1379 1567 – 1 zł pogłównego szlachecka królewska 1564 – 6 zł pogłównego szlachecka 1577 – 40 zł pogłównego 1500, 1564 – 30 zł pogłównego; 78 1528 Chyrów 9 Dobromil szlachecka 1431 Dolina 1544 1559 królewska 1472 szlachecka 1, s. 83–84) vol. Privileges”, 1566 („Jewish 10 Drohobycz 1392 królewska 1578 – przywilej 1404; 1567 – 4 zł pogłównego; 1112 Dynów 13 1397 Gliniany 14 Gołogóry 1489 królewska15 1213 Gródek 1474 szlachecka 1461 królewska 1138 Halicz 1552; 1563 – 3 zł pogłównego 1444–1445 szlachecka królewska 1461; 1563 – 27 zł pogłównego 16 1400 Hrubieszów królewska 168 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , , Żydzi w mia- Żydzi Historia Żydów , [dalej: J. Motyle- , [dalej: J. ”. Urząd starościński starościński Urząd ”. , pod red. F. Kiryka, Przemyśl 1991, s. 117) Kiryka, Przemyśl , pod F. red. in scandalum religionis christianae Żydzi w Małopolsce Żydzi ], [w:] Ludność żydowska w miastach królewskich Lubelszczyzny w II połowie XVIII w. XVIII w II połowie Lubelszczyzny królewskich w miastach żydowska Ludność Żydzi w miastach Żydzi i miejski miał „wydać miejsce postronne, słuszne ku zbudowaniu bóżnicy”; 1576 i 1599 po- zbudowaniu słuszne ku miejsce postronne, i miejski miał „wydać Privileges”, III („Jewish i Zygmunta Batorego Stefana w K. przez Żydów praw twierdzenia 2, nr 81); 1577 – 90 zł pogłównego vol. 4, k. 123–123v); 1554 – zakaz mieszkania Lubl. Terrestria (AP Lublin, Abraham 1453 – Żyd Ćwik, (W. BŻIH 1966, nr 59, s. 30) 1464; 1563 – 13 zł pogłównego; 1550 – 13 Żydów w 4 domach (M. Bałaban, (M. Bałaban, w 4 domach 1550 – 13 Żydów 1464; 1563 – 13 zł pogłównego; Motylewicz, (J. się za wyjątkiem 2 domów t. 1, s. 420); 1571 – zakaz osiedlania wieku i w XVIII XVII połowie w drugiej i sanockiej przemyskiej ziemi stach wicz, 1563 – 20 zł pogłównego; 1570 – lustratorzy postanawiają, że Żydzi w rynku nie mają mieć w rynku nie mają że Żydzi postanawiają, 1570 – lustratorzy 1563 – 20 zł pogłównego; i trąbienia bóżnicy wołania ich „dla 2627 Komarno 1572 Krasnobród 28 1473 1394 Krasnystaw szlachecka 1577 szlachecka królewska 1550; 1563 – 24 zł pogłównego 17 1375 Jarosław szlachecka 1819 Jaryczów 20 1472 Jawornik 21 Jaworów 22 1563 Strumiłowska Kamionka szlachecka23 1534 Kałusz 1590 144824 szlachecka 1408 1563 Kamionki królewska 1577 – 25 zł pogłównego królewska 1564–1565 1441 Kańczuga 25 królewska 1454; 1563 – 10 zł pogłównego królewska 1538; 1564 – 13 zł pogłównego 1570 szlachecka 1240 Kołomyja 1597 królewska Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 169 Histo- , nr 115); 1587 Żyd , nr 115); 1587 Żyd , Rzeszów 1997, s. 15) , Rzeszów Dyplomatariusz , Decreta, 1, k. 7r) , t. 1, s. 420);1578 – 38 domów w mieście i 57 na przed- , t. 1, s. 420);1578 – 38 domów Łańcut. Studia i szkice z dziejów miasta z dziejów i szkice Studia Łańcut. Historia Żydów Księgi grodzkie lubelskie grodzkie Księgi , s. 117; , s. 420); 1563 – 150 zł pogłównego 1426-27 – Żyd Jochim; 1569 – zakaz zamieszkania ( 1569 – zakaz zamieszkania Jochim; 1426-27 – Żyd dzierżawcą młyna dzierżawcą (M. Bałaban, i 418 Żydów 1550- 39 domów 1370-1382; 1507 – 20 zł koronacyjnego; ria Żydów 911 na przedmieściu, w mieście i 52 domy 1550 – 29 domów 1507 – 300 zł koronacyjnego; (M. Bałaban, Żydów 664 zł pogłównego zapłacili też wówczas krakowskim, mieściu Motylewicz, się (J. – zakaz osiedlania 70-te 1563 – gmina; lata o Żydach; 1554 – wzmianka w miastach Żydzi w średnio- Barbary („Żydzi Żydówki syn ochrzczonej Zideck z Mościsk, 1484 – Michał nr 670); 1567 Krakowie”, wiecznym 29 1367 Krosno królewska 38 1255–1259 Lwów królewska 3031 Kryłów 32 Krzeszów 33 Kulików 34 1523 1538 Kukizów 35 1640 Kuropatniki 36 szlachecka 1442 szlachecka królewska Lesko ( 1536 – Abraham 37 1544 1531 z Krzeszowa 1584 – Moszko Leżajsk szlachecka 1544; 1579 – 7 zł pogłównego 1287 Luboml szlachecka 1469 1563 – 8 zł pogłównego 139739 królewska szlachecka40 1563 – 20 zł pogłównego królewska (Maciejowice) Maciejów Łańcut 1521; 1563 – 20 zł pogłównego 41 155742 Michalcze szlachecka 1381 1404 Mościska 1563 szlachecka 1439 królewska szlachecka 1579 – 3 zł pogłównego 170 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , , Żydzi w miastach Żydzi Żydzi w miastach Żydzi , oprac. F. Kupfer i T. Lewicki, Wrocław–Warszawa 1966, s. 37, 41–44); Lewicki, Wrocław–Warszawa i T. Kupfer F. , oprac. Źródła hebrajskie do dziejów Słowian i niektórych innych ludów środkowej środkowej ludów innych i niektórych Słowian do dziejów hebrajskie Źródła 1 poł. XI w. (?) ( 1 poł. XI w. Europy i wschodniej 1578 – 206 zł pogłównego Motylewicz, się (J. 1594 – zakaz osiedlania 1538; 1563 – 3 zł pogłównego; s. 117) Motylewicz, (J. się z wyjątkiem 7 domów 1550; 1599 – zakaz osiedlania s. 117) 4849 Przewały 1394 Przeworsk 1531 szlachecka królewska 1563 – 9 zł pogłównego 4344 (Orchów) Orchówek Olesko 4546 1506 Podhajce 144147 Pruchnik szlachecka (Kgl. Decreta 1, k. 2v) Karlik 1536 – Żyd szlachecka 1463 1389 Przemyśl 1578 – 108 zł pogłównego 1500; 1507 – 16 zł koronacyjnego; 1436 szlachecka królewska 1420; 1578 – 60 zł pogłównego szlachecka 1563 – 2 zł pogłównego 5051 Ratno 52 Rohatyn 53 Rymanów 144054 1354 Rzeszów 139055 1376 królewska Sambor 56 szlachecka królewska Stary Sambor 1516; 1563 – 60 zł pogłównego szlachecka 1530; 1578 – 6 zł pogłównego Abraham 1570 – Żyd 1563 – 3 zł pogłównego; Sanok 1390 1425 królewska królewska 1339 w dzielnicy Blich żydowskich 1568 – 17 domów 1447; 1507 – 15 zł koronacyjnego; 1554; 1563 – 3 zł pogłównego królewska 1563 – 1 zł pogłównego Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 171 , s. 117) , s. 117) Żydzi w miastach Żydzi Żydzi w miastach Żydzi , 4, k, 148); 1507 – 25 zł koronacyjne- Terrestria Lublinensia Terrestria , s. 228) Lustracja woj. ruskiego woj. Lustracja 1563 – 5 zł pogłównego; 1586 – zakaz osiedlania się (J. Motylewicz, Motylewicz, się (J. 1586 – zakaz osiedlania 1563 – 5 zł pogłównego; go; 1563 – 100 zł pogłównego go; czynsz opłaciło 1564-65 – 10 Żydów 1579 – 70 zł pogłównego; 1563 – 10 zł pogłównego; ( zajmowania osiedleńcze i wolność prawo z T. żydom Batory nadaje 1567; 1580 – Stefan wyd. (1574–1586)”, w Polsce Żydów do historii z Metryki („Regesty Koronnej się handlem poz. 44); 1594 z Metryki BŻIH 1963, nr 47–48, [dalej: Regesty Koronnej], Morgensztern, J. Motylewicz, (J. się za wyjątkiem 2 domów – zakaz osiedlania 1454 – celnik Lazar (AP Lublin, 1454 – celnik Lazar (AP Lublin, a od 1588 szlachecka królewska, 6667 Tarnopol 68 Tłumacz 121369 Trembowla 1540 królewska Turobin 1592 szlachecka 1097 1550; 1565 – 23 zł pogłównego 1420 królewska 1539; 1563 – 20 zł pogłównego szlachecka 1530 – 1531; 1563 80 zł pogłównego 6263 1411 Śniatyń 64 Świerże królewska Tarnogóra 65 1443 1567 Tarnogród 1540 szlachecka królewska 1550; 1563 – 14 zł pogłównego 1563 – 2 zł pogłównego 5758 1456 Sawin 59 Skierbieszów 60 kościelna 1569 Sokołów 1563 151061 Stryj szlachecka 1352 Szczebrzeszyn kościelna 1548; 1563 – 10 zł pogłównego szlachecka 1431 królewska 1563 – 5 zł pogłównego 172 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , cznego , „Almanach Historyczny” , s. Informacji nie tej mieszkali 68, uwzględnia Żydzi. ponadto Kniażopol, gdzie w 1585 r. Żydzi w miastach w czasachŻydzi chełmskiej ziemi szlacheckiej Rzeczypospolitej Najstarsze wzmianki Żydzi na Rusi Czerwonej na Rusi Żydzi w XVI i w pierwszej Działalność połowie gospodarcza XVII w. na tle rozwoju demografi 7071 Tyczyn 72 1144 Tyśmienica 73 Rożane Uście królewska 136874 1486 1230 Wisznia 75 1548 szlachecka Wojsławice 1567 – 4 zł pogłównego 76 królewska szlachecka Zamość 1580 1547 77 1552; 1563 – 2 zł pogłównego 1445 1552 Zawałów 78 szlachecka Złoczów 1583 szlachecka szlachecka70 1445, 1564 – 25 zł pogłównego 1552 1469 Złotniki 80 Żółkiew 1494 szlachecka Żydaczów 1552 szlachecka 1550; 1565 – 6 zł pogłównego 1596 1387 szlachecka modlitwy domu 1600 – zgoda na budowę królewska 1450; 1563 – 11 zł pogłównego uwzględnia M. Horn. Warszawa 1975, aneks I–II; Z. Guldon, Warszawa Lit.: M. Horn, 2002, t. 4, s. 9–11; E. Feldman, Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 173 , t. 1, s. 420); 1578 – 150 zł pogłównego Historia Żydów 1439; 1507 – 5 zł koronacyjnego razem z Potyliczem; 1550 – 204 osób w 22 domach żydow- 1550 – 204 osób w 22 domach razem z Potyliczem; 1439; 1507 – 5 zł koronacyjnego (M. Bałaban, skich 1 Bełz 1377 królewska 234 Busk 1472 Dobrotwór 5 1588 Dubno 6 królewska 1411 1418 Grabowiec 1564-1565 7 królewska Horodło 8 królewska 1593 królewska 1586 Korytnica 1454; 1507 – 40 zł koronacyjnego 1570 9 Lubaczów 1413 (Augustów) Mosty królewska 1590 królewska 1549 1376 1578 – 75 zł pogłównego 1507 – 16 zł koronacyjnego; królewska królewska 1549–1550 1498; 1578 – 12 zł pogłównego 1011 1580 Niemirów 12 1576 Oleszyce 13 szlachecka 1589 Potylicz szlachecka 1426 Rachanie 1578 1423 szlachecka 1550 królewska razem z Bełzem 1487; 1507 – koronacyjne Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Skupiska żydowskie w miastach woj. bełskiego w XVI wieku 174 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , aneks I–II; , s. 149); 1580 – ograni- Żydzi w miastach ziemi Żydzi , s. 108); 1578 – 90 zł pogłów- , s. 60); 1563 – Żydzi z Międzyrzecza z Międzyrzecza , s. 60); 1563 – Żydzi Lustracja woj. ruskiego woj. Lustracja Żydzi na Rusi Czerwonej na Rusi Żydzi Najstarsze Lustracja woj. ruskiego woj. Lustracja , pod red. F. Kiryka, 1991, s. Przemyśl , pod 117. red. F. , cz. 1991; J. Motylewicz, 1, Brzozów Żydzi w Małopolsce Żydzi , Warszawa 1962, s. 208; M. Horn, , Warszawa , [w:] 1501–1506; 1564–1565 – 2 domy żydowskie ( żydowskie 1501–1506; 1564–1565 – 2 domy nr 7) z Metryki (Regesty Koronnej, do dwóch żydowskich domów czenie liczby ( żydowskie 1528; 1564–1565 – 42 jatki nego I 5, k. 247v) w wysokości pogłówne 90 zł (ASK zapłacili i B. 1543 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1543 – wzmianka w średniowieczu sanockiej ziemi czny Słownik historyczno-geografiSłownik Osadnictwo w latach sanockiej ziemi 1340–1650 2 Czarnków 1397 szlachecka I 5, k. 343v) (ASK 1567 – 1 zł pogłównego 1 Bledzew 1485 kościelna 1516 Stojanów 17 1529 Szczurowice 18 2 poł. XIV w. 1621 Tomaszów królewska królewska19 1570 1419 Tyszowce 1565 szlachecka20 1594 1462 Uhnów 21 królewska Uhrynów 1515 szlachecka 1538 Waręż 1550 szlachecka 1550 kościelna 1573 14 Sokal 1424 królewska Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach A. Fastnacht, przemyskiej w drugiej i sanockiej połowie XVII i w XVIII wieku Skupiska żydowskie w miastach w woj. poznańskim w XVI wieku A. Fastnacht, Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 175 , Lustracja Lustracja , s. 61) [dalej: Najstarsze Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja Iudei 3 in una domo manentes manentes domo una 3 in Iudei czny województwa poznańskiego w poznańskiego województwa czny , s. 61) w z M. pod od płacenia należnego warunkiem o-geografi Najstarsze historyczn , s. 13); 1563 – 26 zł pogłównego; 1566 – 15 zł pogłówne- , s. 13); 1563 – 26 zł pogłównego; Słownik Słownik (ASK I 5, k. 184); a. 1564 – bóżnica (SHGWP, cz. 3/1, s. 365) I 5, k. 184); a. 1564 – bóżnica (SHGWP, (ASK Najstarszy rejestr Najstarszy , [dalej: SHGWP], cz. I, z. 3, oprac. S. Chmielewski, K. Górska-Gołaska, J. Lu- J. S. Chmielewski, K. Górska-Gołaska, cz. I, z. 3, oprac. , [dalej: SHGWP], Lustracja województw wielkopolskich i kujawskich 1628–1632 i kujawskich wielkopolskich województw Lustracja ], cz. 1, wyd. Z. Guldon, Wrocław 1967, s. 66) Wrocław Z. Guldon, ], cz. 1, wyd. cz. 2, s 271); 1567 – 70 zł pogłównego (ASK I 5, k. 343v); 1577 – 16 zł pogłównego, pozo- I 5, k. 343v); 1577 – 16 zł pogłównego, (ASK cz. 2, s 271); 1567 – 70 zł pogłównego I 5, k. 743) pożaru (ASK z powodu z płacenia podatku zwolnieni stali Żydzi Bieniasz; 1503-1519 – Żyd i Lachman z O.; Izaak Salomon, 1425 – Żydzi z O.; 1405 – Żydzi cz. 3/2, s. 355); 1553 – (SHGWP, 1507 – 3 zł koronacyjnego habentes focum unum et 1505 – czynsz od Żydów z M. (MRPS III, nr 2134); 1507 – 22 zł koronacyjnego; 1520 – król 1520 – król z M. (MRPS III, nr 2134); 1507 – 22 zł koronacyjnego; od1505 – czynsz Żydów Stary zgodził się na usunięcie Żydó Zygmunt żydowskich cz. 3/1, s. 136, 138); 1553 – 12 rodzin (SHGWP, mieszczan przez czynszu nich i bóżnica ( szkolnik żydowskich, I 5, k. 184); 1565 – 18 domów (ASK 1563 – 2 zł pogłównego ( 1563 – 2 zł pogłównego wlkp. woj. średniowieczu I 5, (ASK 1577 – 24 zł pogłównego 293v); 1576 – 15 zł pogłównego; I 4, k. 212v, (ASK go k. 603, 759v) zwolnie- 2 Żydzi 1577 – 6 zł pogłównego, 1567 – 4 zł pogłównego; 1563 – 7 zł pogłównego; 740) I 5, k. 246, 343v, ubóstwani od (ASK z powodu się Żydów 68, k. 149); 1578 – zakaz osiedlania rkps PAN, Kórnicka 1529 – kahał (Biblioteka ( i Szkotów 1505 – Żyd Abraham (SHGWP, cz. I, z. 3, Wrocław 1987, s. 684); 1507 – 5 zł koronacyjne- cz. I, z. 3, Wrocław (SHGWP, Abraham 1505 – Żyd (M. Horn, go 78 Książ Leszno 1398 1547 szlachecka szlachecka I 4, k. 212v) (ASK od 1563 – pogłówne 19 Żydów (E. Feldman, o Żydach 1551 – wzmianka 1507 – 2 zł koronacyjnego; 3 Frydląd 1314 szlachecka 9 Lwówek 1419 szlachecka (E. Feldman, o Żydach 1578 – wzmianka 5 1402 Kamionna 6 szlachecka 1310 Kościan królewska 4 1303 Grodzisk szlachecka 12 1312 Oborniki królewska 10 Międzychód 11 1259 Międzyrzecz 1400 szlachecka królewska I 5, k. 744) (ASK 1577 – 6 zł pogłównego 176 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Lu- Legenda Legenda , [w:] Aus Vergangen- Aus Lustracja woj. woj. Lustracja Opisy i lustracje Poznania Poznania i lustracje Opisy , Koźminek – Bydgoszcz – Bydgoszcz , Koźminek , t. 1, Warszawa–Poznań , t. 1, Warszawa–Poznań ], s. 966); 1507 – 8 zł koronacyj- , s. 61); 1563 – 5 zł pogłównego (ASK I (ASK , s. 61); 1563 – 5 zł pogłównego (ASK , s. 61); 1563 – 9 zł pogłównego 1567 – , s. 61); 1563 – 3 zł pogłównego; Najstarsze Najstarsze Najstarsze Aus Vergangenheit Aus Dzieje Poznania do roku 1793 do roku Dzieje Poznania , cz. 2, s. 272); 1577 – 30 zł pogłównego (ASK I 5, k. 752) (ASK , cz. 2, s. 272); 1577 – 30 zł pogłównego , wyd. M. J. Mika, Poznań 1960, s. 3, 10); 1565 – 50 domów i kamienic i kamienic 1960, s. 3, 10); 1565 – 50 domów Poznań Mika, M. J. , wyd. , cz. 2, s. 271); 1578 – 1058 zł pogłównego (ŹD 8, s. 177) , cz. 2, s. 271); 1578 – 1058 zł pogłównego , „Kronika Miasta Poznania” 1992, nr 3–4, s. 45–56); 1507 – 200 zł koronacyj- Miasta Poznania” , „Kronika Dzieje poznańskiej legendy o profanacji hostii do połowy XVII wieku XVII do połowy hostii o profanacji legendy Dzieje poznańskiej , cz., 2, s. 273) Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja z XVI–XVIII wieku z XVI–XVIII 2 bóżnice ( „ku bóżnicom”, 3 domy doktorów, dom najemnych, 43 domów żydowskich, wlkp. woj. stracja I 5, k. 184v); 1563 – 15 zł po- (ASK żydowskie 1552 – 3 rodziny 1507 – 3 zł koronacyjnego; ( szkolniczy i dom żydowskich k. 248); 1565 – 5 domów (ibidem, głównego wlkp. nego; 1553 – 113 rodzin żydowskich; 1563 – 100 zł pogłównego ( 1563 – 100 zł pogłównego żydowskich; 1553 – 113 rodzin nego; Herzberg, J. mieli płacić po 4 gr na rzecz miasta (A. Heppner, 1456 – Żydzi Landen Posener in Gemeinden der jüdischen Gegenwart und heit Herzberg, J. 1909, [dalej: A. Heppner, ze S. pod warunkiem, że Stary zgodził się na usunięcie Żydów Zygmunt 1520 – król nego; nr 12 799); 1553 – ro- (MRPS, IV, czynsz od Żydów mu będąmieszczanie płacili należny i bóżnica szkolnika dom żydowskich, I 5, k. 184); 1565 – 17 domów (ASK dzin żydowskich ( Bożego Ciała Bożego 1544 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1544 – wzmianka 2 zł 15 gr pogłówne- i dzieci zapłacił żony od siebie, Salomon 4, k. 212v); 1576 – komornik I 5, k. 617) (ASK go (E. Feldman, o Żydach 1547 – wzmianka cz. 2, s. 272); 1577 – wlkp., woj. i bóżnica (Lustracja żydowskie I 5, k. 246); 1565 – 3 domy I 5, k. 747) (ASK 10 zł pogłównego (E. Feldman, o Żydach 1544 – wzmianka 748) I 5, k. 247, 343v, (ASK 1577 – 18 zł pogłównego 7 zł pogłównego; bóżnica1367 – miała powstać ( Domi- kościele ukradła w poznańskim chrześcijanka Długosza 1988, s. 267); 1399 – wg J. (H. Wę- inne źródła tego potwierdzają Nie Żydom. sprzedała który komunikant, nikanów grzynek, 18 1280 Rogoźno królewska 19 Sieraków 20 1312 Skwierzyna 1388 królewska szlachecka I 4, k. 755) (ASK 1577 – 4 zł pogłównego 1507 – 2 zł koronacyjnego; 1415 Ostroróg 16 1437-1451 Piła 1411 królewska Pniewy 1394 szlachecka17 cz. 3, z. s. 488); 1507 – 2 zł koronacyjnego szlachecka (SHGWP, Dzietko 1505 – Żyd 1253 Poznań królewska 13 Opalenica 1401 szlachecka Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 177 , BŻIH 1992, nr 2–3, , nr 203); 1599 – osada włączona do , nr 203); 1599 – osada włączona , cz. 2, s. 272); 1577 – 30 zł pogłówne- Żydzi wschowscy i ich udział w handlu udział w handlu i ich wschowscy Żydzi , s. 61) , s. 61) , s. 61) , s. 152);1563 – 60 zł pogłównego; 1567 – , s. 152);1563 – 60 zł pogłównego; Najstarsze Najstarsze Najstarsze Studia Dyplomatariusz Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja , s. 331). Lokacje , cz. 2, s. 272) , „Sobótka” 1989, nr 1, s. 74–78. , „Sobótka” Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja go (ASK I 5, k. 201) (ASK go I 5, k. 184); 1563 – 150 zł (ASK żydowskich 1553 – 16 rodzin 1507 – 4 zł koronacyjnego; i bóżnica szkolniczy dom żydowskich, I 5, k. 247v); 1565 – 35 domów (ASK pogłównego ( miasta; 1595 – Ży- 1592 – nakaz opuszczenia na gruncie starościńskim; Szymon 1581 – Żyd Sobczak, Łąki się do Dębowej (J. przenieśli dzi z W. 1403 – wzmianka o Żydach (I. Schiper, (I. Schiper, o Żydach 1403 – wzmianka 343v) I 5, k. 184v, (ASK 70 zł pogłównego A. Gą- t. 7, wyd. Wielkopolski, Dyplomatyczny (Kodeks (Judenplatz) żydowski 1415 – plac 1985, nr 760) Warszawa–Poznań R. Walczak, siorowski, I 4, k. 212v); 1565 – 18 domów (ASK 1563 – 110 zł pogłównego 1507 – 4 zł koronacyjnego; i bóżnica ( szkolnik żydowskich, ze Śląskiem 1593 – zgoda na zamieszkanie Żydów ( Żydów 1593 – zgoda na zamieszkanie (R. Szczygieł, Poznania Osadnictwo żydowskie w województwach wieku w XVI–XVII i kaliskim poznańskim 2526 Tuczno 27 Wałcz 28 Wieleń 139529 Wolsztyn 1303 szlachecka 1383 Wronki 30 1448 I 5, k. 201) (ASK 1563 – 3 zł pogłównego 1458 królewska szlachecka (E. Feldman, o Żydach 1564 – wzmianka 1273 Wschowa szlachecka szlachecka (E. Feldman, o Żydach 1581 – wzmianka (E. Feldman, o Żydach 1531 – wzmianka królewska 2223 1383 Szamotuły (Koszanowo) Śmigiel 24 szlachecka 1400 1253 Śrem szlachecka królewska 21 1562 Stanisławowo szlachecka Lit.: Z. Guldon, J. Wijaczka, s. 63–77. 178 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Żydzi Żydzi , Warszawa 1932, , Warszawa , cz. 2, s. 272); 1565 – 98 zł pogłów- . czynszu od Żydów z G. (MRPS, I, od. czynszu Żydów , s. 62) , s. 62) Najstarsze Najstarsze Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja ], s. 17); 1479 – 40 fl Żydzi w Warszawie Żydzi , t. 2, cz. 1, Wrocław 1984, nr 114) , t. 2, cz. 1, Wrocław Regesty dokumentów i ekcerpty z Metryki Koronnej do historii Żydów w Polsce w Polsce Żydów do historii Koronnej z Metryki i ekcerpty dokumentów Regesty , s. 62); 1478 – grupa Żydów z G. przybyła do Warszawy (E. Ringelblum, (E. Ringelblum, do Warszawy z G. przybyła , s. 62); 1478 – grupa Żydów w Warszawie od czasów najdawniejszych do ostatniego wygnania w r. 1527 w r. wygnania do ostatniego najdawniejszych od czasów w Warszawie [E. Ringelblum, [E. Ringelblum, na- 5 domów żydowskie, i kamienice 1565 – 22 domy nr 1488); 1507 – 50 zł koronacyjnego; i bóżnica ( szkolniczy dom jemnych, I 13, k. 380v) (ASK od 110 Żydów I 13, k. 803v); 1579 – 100 zł pogłównego (ASK nego 2 poł XII i początek XIII w. – w Kaliszu i prawdopodobnie w G. bito denary z napisami he- denary z napisami w G. bito i prawdopodobnie – w Kaliszu 2 poł XIII w. XII i początek (E. Feldman, o Żydach s. 633–634); 1458 – wzmianka Dzieje Żydów, (R. Grodecki, brajskimi Najstarsze 1565 – 11 zł pogłównego; 1577–1578 – 3 zł pogłównego; 1579 – 4 zł pogłównego (ASK I 11, (ASK 1579 – 4 zł pogłównego 1577–1578 – 3 zł pogłównego; 1565 – 11 zł pogłównego; 768v) k. 412, 626; I 13, 73v, I 13, k. 211); 1579 (ASK I 4, k. 219); 1577 – 7 zł pogłównego (ASK 1565 – 4 zł pogłównego (ŹD XII, s. 192) – 22 zł pogłównego 1287 – gmina kaliska wydzierżawiła grunt na cmentarz (Kodeks Dyplomatyczny Wielko- Dyplomatyczny (Kodeks na cmentarz grunt 1287 – gmina kaliska wydzierżawiła 1565 1874, nr 574); 1507 – 35 zł koronacyjnego; I. Zakrzewski, t. 1, wyd. polski, Poznań cz. 2, s. 272); 1565 wlkp., woj. bóżnica (Lustracja szkolnika, dom żydowskich, – 18 domów I 13, k. 189v); 1579 (ASK I 13, k. 121); 1577 – 110 zł pogłównego (ASK – 89 zł pogłównego (ŹD XII, 135) od 170 Żydów – 130 zł pogłównego cz. 2, wlkp., woj. i bóżnica (Lustracja szkolniczy 1565 – dom 1507 – 3 zł koronacyjnego; (ŹD XII, 194); I 4, k. 236); 1579 – 20 zł pogłównego (ASK s. 273); 1565 – 31 zł pogłównego i placów budynków z K. nowych Żydów przez III zakazał nabywania 1594 – Zygmunt (M. Horn, 1697–1795 12 1395 Bnin Chodzież 1434 szlachecka 3 szlachecka 1238–1239 Gniezno królewska 56 Iwanice 1253–1268 Kalisz 14607 królewska szlachecka Kcynia (E. Feldman, o Żydach 1544 – wzmianka 1262 królewska 4 Golina 1330 szlachecka (E. Feldman, o Żydach 1548 – wzmianka Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Skupiska żydowskie w miastach w woj. kaliskim w XVI wieku Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 179

de non to- de non , „Zeitschrift (1772) , cz. 2, s. 272); 1578 – 12 zł po- , s. 542) , s. 131); 1564 – Zygmunt August ze- August , s. 131); 1564 – Zygmunt , nr 82, 533); 1565 – 9 domów żydowskich żydowskich , nr 82, 533); 1565 – 9 domów Aus Vergangenheit Aus Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja Najstarsze , cz. 2, s. 272); 1565 – 30 zł pogłównego od 40 Żydów od 40 Żydów , cz. 2, s. 272); 1565 – 30 zł pogłównego Dyplomatariusz Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja (A. Heppner, J. Herzberg, Herzberg, J. (A. Heppner, Die Juden in Westpreussen am Ende der polnischen Herrschaft der polnischen Ende am Westpreussen in Die Juden 1564 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62); 1565 – 16 zł pogłównego (ASK I (ASK s. 62); 1565 – 16 zł pogłównego Najstarsze, (E. Feldman, o Żydach 1564 – wzmianka (ŹD XII, 193) 4, k. 236); 1579 – 20 zł pogłównego I 5, k. 276, 287v); 1578 – (ASK 1564-1565 – 20 zł pogłównego 1507 – 10 zł koronacyjnego; I 5, k. 833) (ASK od 40 Żydów 38 zł pogłównego i bóżnicę (M. Asch- żydowskich 21 domów strawił 1515 – pożar 1507 – 3 zł koronacyjnego; kewitz, (ASK I 13, k. 30); 1579 – 30 zł pogłównego od 46 Żydów (ŹD XII, 242) od 46 Żydów I 13, k. 30); 1579 – 30 zł pogłównego (ASK t. 4, Pawińskiego, od 1385 do 1419, cz. 2, Teki łęczyckie (Księgi sądowe Sabdaj 1397 – Żyd (ŹD XII, 242) od 3 Żydów 1897, nr 5580); 1579 – 1 zł pogłównego Warszawa s. 131); 1575 – przywilej Do statystyki, (E. Feldman, o Żydach 1433 – wzmianka Judaeis lerandis 1428 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1428 – wzmianka mieszkać w K. ( Żydom zwolił i dom szkolnika ( szkolnika i dom I 5, k. 276); 1565 – (ASK Jg. 6, 1957, s. 561); 1564 – 12 zł pogłównego für Ostforschung”, ( najemny i jeden dom żydowskie 4 domy I 5, k. 833) (ASK od 20 Żydów głównego 89 Kleczew Kobylin 1366 1303 szlachecka 1507 – 5 zł koronacyjnego szlachecka I 11, k. 626) (ASK 1578 – 5 zł pogłównego 1314 Kórnik 15 1369 Łabiszyn 16 1458 Łekno szlachecka 17 1314 Łobżenica szlachecka Margonin (MRPS III, nr 2237, 2271); 1507 – 2 zł koronacyjnego Jakub 1505 – Żyd 18 szlachecka 1370 szlachecka 1299 Nakło 1402 nr 118) (Dyplomatariusz, od 1569 – czynsz Żydów królewska szlachecka I 4, k. 236) (ASK 1565 – 6 zł pogłównego 1112 1300 Konin 1318 Koźmin królewska szlachecka 10 1362 Koło królewska 180 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , s. 1032) , s. 875) Aus Vergangenheit Aus , cz. 2, s. 272); 1579 – 30 zł po- Aus Vergangenheit Aus , s. 131) , s. 62); 1565 – 36 zł pogłównego (ASK I (ASK , s. 62); 1565 – 36 zł pogłównego , s. 62); 1507 – 4 zł koronacyjnego; 1565 , s. 62); 1507 – 4 zł koronacyjnego; , s. 62) Najstarsze Najstarsze Do statystyki Najstarsze Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja 1564 – 3 zł 15 gr pogłównego od 5 Żydów (ASK I 5, k. 276); 1578 – 5 zł pogłównego od 8 I 5, k. 276); 1578 – 5 zł pogłównego (ASK od 5 Żydów 1564 – 3 zł 15 gr pogłównego I 5, k. 833) (ASK Żydów (E. Feldman, o Żydach 1538 – wzmianka I 13, k. 380v) (ASK od 75 Żydów 13, k. 30); 1579 – 60 zł pogłównego I 5, (ASK od 17 Żydów I 5, k. 276); 1578 – 9 zł pogłównego (ASK 1564 – 3 zł pogłównego k. 833) 1387 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1387 – wzmianka ( szkolniczy i dom żydowskie – 4 domy I 13, k. 765v) (ASK głównego od 10 I 5, k. 276); 1578 – 7 zł pogłównego (ASK od 9 Żydów 1564 – 5 zł 22 gr pogłównego I 5, k. 833) (ASK Żydów 1449 – Żydzi zostali wydaleni w miasta (A. Heppner, J. Herzberg, J. zostali wydaleni w miasta (A. Heppner, 1449 – Żydzi , s. 63–77. Osadnictwo żydowskie 2526 1383 Więcbork 27 1357 szlachecka Września 28 Wysoka szlachecka 29 1370 Złotów 30 1505 Żerków szlachecka Żnin 1284 szlachecka I 5, k. 833) (ASK I 5, k. 287v); 1578 – 2 zł pogłównego (ASK 1564 – 1 zł 3 gr pogłównego 1300 kościelna szlachecka s. 1022) Vergangenheit, Aus Herzberg, J. bóżnica (A. Heppner, 1382 – miała spłonąć 2223 Pyzdry 1257 Sępólno Krajeńskie24 królewska 1360 Stawiszyn szlachecka 1291 królewska (E. Feldman, o Żydach 1461 – wzmianka 1920 Miasto Nowe 21 Pleszew 1300 Pobiedziska szlachecka 1283 1266 1507 – 5 zł koronacyjnego szlachecka królewska (E. Feldman, o Żydach 1576 – wzmianka Herzberg, J. (A. Heppner, o Żydach 1502 – wzmianka Ok. Lit.: Z. Guldon, J. Wijaczka, Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 181 . czynszu czynszu . ], s. 72 Żydzi , cz. 2, s. 273); 1578 – 70 zł po- , Kielce 1995, s. 76). , Kielce , s. 63); 1564 – 2 zł pogłównego (ASK I (ASK , s. 63); 1564 – 2 zł pogłównego , s. 63); 1564 – 12 zł pogłównego (M. J. (M. J. , s. 63); 1564 – 12 zł pogłównego Żydzi w województwach środkowego dorzecza dorzecza środkowego w województwach Żydzi Procesy o mordy Procesy Najstarsze Najstarsze Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja , nr 460); 1537 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach , nr 460); 1537 – wzmianka , BŻIH 1998, nr 3 [M. J. Wieczerski, Wieczerski, , BŻIH 1998, nr 3 [M. J. Dyplomatariusz , Warszawa 1999. , Warszawa , s. 72); 1578 – 3 zł pogłównego od 6 Żydów (ŹD XII, 166) od 6 Żydów , s. 72); 1578 – 3 zł pogłównego Żydzi . czynszu od Żydów (MRPS I, nr 1488); 1501 – Mojżesz i Michał, celnicy kło- i Michał, (MRPS I, nr 1488); 1501 – Mojżesz od. czynszu Żydów , s. 63) Wisły w XVI i pierwszej poł. XVII w. poł. XVII i pierwszej w XVI Wisły 1564 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1564 – wzmianka 16, k. 281v) Wieczerski, (M. J. o Żydach 1564 – wzmianka 1520 – celnik Mojżesz ( 1520 – celnik Mojżesz Najstarsze 1479 – 15 fl cło sochaczewskie Żydów na 2 lata dawscy (MRPS II, nr 1444); 1547 – oskarżenie otrzymali Wijaczka, J. (Z. Guldon, rytualny o mord (ŹD XIII, 166) od 196 Żydów głównego 1564 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1564 – wzmianka Wieczerski, nr 1); 1479 – 15 fl (Dyplomatariusz, łęczyckiego woj. dla Żydów 1453 – przywilej żydow- 1565 – 16 domów z Ł. (MRPS I, nr 1488); 1507 – 15 zł koronacyjnego; od Żydów ( szkolnika i dom najemne 3 domy skich, Żydzi w województwach łęczyckimi rawskim w XV–XVIII w. w województwach w XV–XVIII Żydzi rawskim łęczyckimi 12 1332 Brzeziny szlachecka 1416 Grabów królewska 3 1333-1370 Inowłodz 4 królewska 1383 Kłodawa królewska 5 1452 Krośniewice 6 szlachecka 1269 Łęczyca królewska Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Skupiska żydowskie w miastach w woj. łęczyckim w XVI wieku Fijałkowski, Lit.: P. 182 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , Dy- , „Nasza , „Nasza Lustracja woj. woj. Lustracja , t. 1, Warszawa , t. 1, Warszawa , cz.2, s. 274) . czynszu od Żydów od. czynszu Żydów Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja (Z. Guldon, J. Wijacz- J. (Z. Guldon, (M. Baliński, T. Lipiński, Lipiński, T. (M. Baliński, , cz. 2, s. 14) Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja i statystycznym cznym , s. 62); 1569 – czynsz od Żydów ( od, s. 62); 1569 – czynsz Żydów , s. 63) ], s. 231) de non tolerandis Juadeis tolerandis de non Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja ( , s. 63) Najstarsze Najstarsze de non tolerandis Judaeis tolerandis de non ycznym, jeografi ycznym, Starożytna Najstarsze , nr 44); 1558 – zwiększenie liczby domów o 8 ( domów , nr 44); 1558 – zwiększenie liczby ędem histor de non tolerandis Judaeis tolerandis de non Dyplomatariusz , nr 118); 1569 – przywilej , nr 118); 1569 – przywilej , 1628, s. 73); 1565 – 18 domów żydowskich i 1 dom szkolniczy ( szkolniczy i 1 dom żydowskich , 1628, s. 73); 1565 – 18 domów Żydzi wśród chrześcijan w miastach wielkopolskich w okresie przedrozbiorowym w okresie wielkopolskich w miastach chrześcijan wśród Żydzi 1412 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1412 – wzmianka plomatariusz Starożytna Polska pod wzgl Polska Starożytna s. 63); 1479 – 30 fl Najstarsze, (E. Feldman, o Żydach 1428 – wzmianka mogli posiadać do 15 pla- 1538 – Żydzi (MRPS I, nr 1488); 1507 – 25 zł koronacyjnego; z B. ( i domów ców 1885, [dalej: M. Baliński, T. Lipiński, Lipiński, T. 1885, [dalej: M. Baliński, wlkp. Przeszłość”, t. 79, 1993, s. 175). Przeszłość”, I 25, k. 649); 1565 – 6 domów (ASK 1564 – 30 zł pogłównego 1507 – 5 zł koronacyjnego; poczęli Żydowie i bóżnica – „A szkolniczy dom Warcie w tej z 9 gospodarzami, żydowskich ( przyprowadzili” się z Czech którzy mieszkać od 10 lat, ka, 1507 – 5 zł koronacyjnego; 1609 – przywilej 1609 – przywilej 1507 – 5 zł koronacyjnego; cz. 2, s. 274); 1566 – 108 zł 9 gr pogłównego (ŹD XIII, 21) cz. 2, s. 274); 1566 – 108 zł 9 gr pogłównego 2 1255 Sieradz królewska 1 Piotrków 1313 królewska 1569 – przywilej 1 Kujawski Brześć 1250 królewska 5 Wieluń 1283 królewska (E. Feldman, o Żydach 1537 – wzmianka 6 Wieruszów 1368 szlachecka (E. Feldman, Jakub 1585 – Żyd 4 1255 Warta królewska 3 Szadek 1295 królewska Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Skupiska żydowskie w miastach w woj. sieradzkim w XVI wieku Skupiska żydowskie w miastach w woj. brzesko-kujawskim w XVI wieku Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 183 Dy- Beiträ- , nr 513) eutonicorum , „Jahrbuch der , „Jahrbuch

Żydzi w woje- Żydzi Siedziby obron- (E. Schmidt, (E. Schmidt, , [w:] Dyplomatariusz , Łódź 1991, s. 74); 1556 – star- , s. 131); 1546 – zakaz budowy no- , s. 131); 1546 – zakaz budowy , s. 63); 1569 – czynsz od Żydów ( od, s. 63); 1569 – czynsz Żydów o Żydach , s. 63); 1531 – wzmianka de non tolerandis Judaeis tolerandis de non Do statystyki Najstarsze Najstarsze , t. 9, s. 99–108; M. J. Wieczerski, Regesta historico-diplomatica Ordinis S. Mariae Th „Czarna legenda” Żydów. Procesy o rzekome mordy rytualne rytualne mordy o rzekome Procesy Żydów. legenda” „Czarna für den Netzendistrikt zu Bromberg” 1894, s. 34–37) zu Bromberg” für den Netzendistrikt , Warszawa 1995, s. 62); 1568 – zakup gruntów pod wsią Pełczyce na kirkut na kirkut pod wsią Pełczyce gruntów 1995, s. 62); 1568 – zakup , Warszawa , nr 118) Zarys dziejów powiatu kowalskiego do końca XVIII wieku XVIII do końca kowalskiego powiatu Zarys dziejów , cz. I/1, wyd. W. Hubatsch, Göttingen 1949, nr 9060); 1507 – 12 zł pogłównego 1949, nr 9060); 1507 – 12 zł pogłównego Göttingen Hubatsch, W. , cz. I/1, wyd. wych domów i zakaz osiedlania się tam Żydom z innych miast ( z innych Żydom się tam i zakaz osiedlania domów wych 1198–1525 z Dybowa od Żydów Historischen Gesellschaft Historischen ( o Żydach 1446 – wzmianka no-rezydencjonalne w powiecie kowalskim XIII–XVIII wieku XIII–XVIII kowalskim w powiecie no-rezydencjonalne si żydowscy (H. Węgrzynek, (H. Węgrzynek, si żydowscy Polsce w dawnej zamiesz- (ŹD XIII, 38); 1578 – prawo nr 17); 1566 – 29 zł pogłównego Privileges”, („Jewish i rzemiosłem. się handlem bóżnicy zajmowania budowy oraz kania, (E. Feldman, o Żydach 1432 – wzmianka 1507 – 5 zł koronacyjnego; 1555 – przywilej 1555 – przywilej 1507 – 5 zł koronacyjnego; Herrschaft polnischer unter Brombergs der Finazverwaltung Geschichte ge zur plomatariusz 1551 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1551 – wzmianka (E. Feldman, o Żydach 1520 – wzmianka Nowak, (T. , s. 67–68. Żydzi w miastach kujawskich w XVI–XVIII wieku, „Ziemia Kujawska” 1993 w miastach wieku, w XVI–XVIII kujawskich Żydzi „Ziemia Kujawska” 2 (Dybów) Nieszawa 1424–1425 królewska 4 Radziejów 1298 królewska 1 1346 Bydgoszcz królewska 3 1370 Kowal królewska 2 Chodecz 1442 szlachecka Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach wództwach dorzecza środkowego Wisły Skupiska żydowskie w miastach w woj. inowrocławskim w XVI wieku Lit.: Z. Guldon, 184 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , Ży- , wyd. , wyd. magna , nr 74); 1564 Najstarszy rejestr Najstarszy , nr 1); 1504 – Dyplomatariusz , cz. 2, s. 274); 1565 – pogłów- Dyplomatariusz , s. 64) ), Pakości, Brześcia Kujawskiego, Łęczy- Kujawskiego, Brześcia ), Pakości, wiciele Żydów z Międzyrzecza, Skwierzy- z Międzyrzecza, wiciele Żydów , cz. 2, s. 274) Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja Najstarsze Vladislavia , t. 3, wyd. O. Balzer, Kraków 1906, nr 208); 1565 – Kraków Balzer, O. , t. 3, wyd. Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja Ortyle sądów wyższych miast wielkopolskich z XV i XVI w. i XVI z XV wielkopolskich miast wyższych Ortyle sądów , cz. 2, s. 275) ( Corpus iuris Polonici iuris Corpus Lustracja woj. wlkp. woj. Lustracja , s. 69) s. 13); 1519 – Zygmunt I nakazał, aby przedsta I nakazał, aby s. 13); 1519 – Zygmunt pars incolarum iudei sint iudei incolarum pars (M. Horn, 1959, nr 111); 1507 – 35 zł koronacyjnego Wrocław Maisel, W. ( Obornik, Inowrocławia Gniezna, ny, ( szkolniczy i dom żydowskich 27 domów 1453 – przywilej dla Żydów woj. inowrocławskiego ( inowrocławskiego woj. dla Żydów 1453 – przywilej dzi ( na kirkut gruntu 1557 – nadanie 1507 – 2 zł koronacyjnego; ne od 166 Żydów (ASK I 50, k. 792v); 1578 – 200 zł pogłównego (ŹD VIII, 177) I 50, k. 792v); 1578 – 200 zł pogłównego (ASK ne od 166 Żydów Wieczerski, Łazarz (M. J. właścicielem 7 domów; 1565 – 9 zł pogłównego 1564 – Żyd I 50, k. 792v); 1565 – (ASK od 1565 – pogłówne 140 Żydów 1507 – 2 zł koronacyjnego; i bóżnica ( szkolniczy dom 2 szkolni- i 3 najmowane, żydowskich (ŹD XII, 269); 1565 – 9 domów – 40 zł pogłównego ( ków cy, Płocka, Kalisza i Płońska przybyli do Inowrocławia celem taksacji czynszów od Żydów od celem taksacji Żydów czynszów do Inowrocławia przybyli i Płońska Płocka, Kalisza cy, ( wielkopolskich 3 1231–1267 Inowrocław królewska 6 Solec 13251 królewska (E. Feldman, o Żydach 1581 – wzmianka 1296 Dobrzyń królewska 5 1359 Pakość szlachecka 4 – Koronowo kościelna Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Lit.: jak w woj. brzesko-kujawskim. Skupiska żydowskie w miastach ziemi dobrzyńskiej w XVI wieku Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 185 , s. 15) , s. 17); 1507 – 3 zł koronacyj- , s. 65) , s. 65) , s. 65) , t. 2, Warszawa 1897, s. 169); 1559 – przy- , t. 2, Warszawa , nr 75) Najstarsze Najstarsze Najstarsze Żydzi w Warszawie Żydzi Dyplomatariusz Teki PawińskiegoTeki ( Die Geschichte der Juden in Danzig, Leer/Ostfriesland 1972 Leer/Ostfriesland Danzig, in der Juden Die Geschichte de non tolerandis Judaeis tolerandis de non 1487 – czynsz od Żydów z N. ( od1487 – czynsz Żydów odbywały do 1605 r. gdzie Gdańska, mieli bóżnicę na przedmieściu Żydzi w. XVI W końcu (S. Echt, się nabożeństwa (E. Ringelblum, Dawid 1478 – kuśnierz nego wilej 23 Kowalewo Lubawa 1275 1245-1260 królewska kościelna (E. Feldman, o Żydach 1542 - wzmianka (E. Feldman, o Żydach 1581 - wzmianka 2 1460 Nieszawa królewska 1 Brodnica 12381 królewska (E. Feldman, o Żydach 1532 – wzmianka 1263 Gdańsk królewska 1 1380 Błonie królewska 3 Rypin 1345 królewska (ŹD XII, 287) 1564 – 12 zł pogłównego Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Lp. Miasto Lokacja Lp. Własność Miasto Wzmianki o Żydach Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Wzmianki o Żydach Skupiska żydowskie w miastach w woj. chełmińskim w XVI wieku Skupiska żydowskie w miastach w woj. pomorskim w XVI wieku Skupiska żydowskie w miastach w woj. mazowieckim w XVI wieku 186 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , Żydzi Żydzi Starożytna Geneza i rozwój i rozwój Geneza , s. 393) , sygn. 1, k. 8v); 1581 – Decreta , , s. 18) , s. 131); 1507 – 5 zł koronacyjne- Geneza i rozwój Geneza , s. 18) , s. 66) , s. 65) , s. 66) , s. 65) , s. 153); 1570 – wzmianka o Żydach (E. Feld- o Żydach , s. 153); 1570 – wzmianka Najstarsze Najstarsze Najstarsze Najstarsze Studia Żydzi w Warszawie Żydzi Żydzi w Warszawie Żydzi Żydzi w Warszawie Żydzi Księgi grodzkie lubelskie grodzkie Księgi , s. 13); 1564 – 3 domy żydowskie (S. Pazyra, (S. Pazyra, żydowskie , s. 13); 1564 – 3 domy , Warszawa 1959, [dalej: S. Pazyra, 1959, [dalej: S. Pazyra, , Warszawa , s. 65) Najstarszy rejestr Najstarszy , s. 10–27, 144–146) Najstarsze wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65) Najstarsze, (E. Feldman, o Żydach wzmianka 1483 – wygnanie 1425 – szkolnik; Lazarus; żydowskich; 1423 – 10 gospodarstw 1414 – Żyd (E. Ringelblum, w 1486; 1527 – zakaz pobytu ponownie się tu pojawili którzy Żydów, w Warszawie 1536 – Żyd Andrzej (AP Lublin, Andrzej (AP Lublin, 1536 – Żyd man, man, 1488 – Żyd Mucha (E. Ringelblum, (E. Ringelblum, Mucha 1488 – Żyd (M. Horn, go mazowieckich miast Lipiński, T. (M. Baliński, Żydów miasta przez 1596–1599 nakazy opuszczenia (I. Schiper, o Żydach 1494 – wzmianka s. 445) 89 Nadarzyn Dwór Nowy 1453 1374 szlachecka 1507 – 3 zł koronacyjnego szlachecka (E. Feldman, o Żydach 1538 – wzmianka 45 Głowaczów 1423 Latowicz 14457 królewska szlachecka 1418 Łomża (E. Feldman, o Żydach 1578 – wzmianka królewska 2 1400 Ciechanów królewska 3 Czersk 6 1350 Liw królewska (E. Ringelblum, Bieniasz 1486 – Żyd 1421 królewska (E. Feldman, o Żydach 1580 – wzmianka 13 Miasto Stare Warszawa 1300 królewska 12 1321 Warka królewska 11 Radziłów 1466 królewska (E. Feldman, o Żydach 1569 – wzmianka 10 Pułtusk 1257 kościelna (E. Ringelblum, Rubin 1486 – Żyd Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 187 Żydzi Żydzi , s. 55, 106); Słownik historyczno- , pod red. A. Gieysztora, , pod A. Gieysztora, red. Żydzi w Warszawie Żydzi , s. 13); 1564 i 1569 – 5 domów ży- , s. 13); 1564 i 1569 – 5 domów , s. 133) [dalej: SHGWPŁ], z. 1, oprac. A. Bor- z. 1, oprac. [dalej: SHGWPŁ], Dzieje Płocka czny ziemi wyszogrodzkiej w średniowie- wyszogrodzkiej ziemi czny , s. 623-624); 1507 – 16 zł koronacyjnego; 1566 , s. 623-624); 1507 – 16 zł koronacyjnego; Do statystyki o-geografi Najstarszy rejestr Najstarszy Dzieje historyczn , s. 398); 1563 – 20 Żydów zapłaciło 20 zł podatku; 1578 – 34 zł 20 zł podatku; zapłaciło , s. 398); 1563 – 20 Żydów . od domu, zajmują obecnie tylko 1 dom ( obecnie 1 dom tylko zajmują . od domu, . na rzecz księcia (E. Ringelblum, i Anna Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1971 [dalej: SHGZW); 1423 1971 [dalej: SHGZW); i Anna Borkiewicz-Celińska, Wrocław Słownik Słownik , nr 118) Geneza , s. 17–18, 144–145) czny województwa płockiego w średniowieczu płockiego województwa czny Dyplomatariusz , oprac. Adam Wolff Adam , oprac. 1498 – Żydzi płacą po 1 fl 1498 – Żydzi geografi od 1569 – czynsz Ży- 1980, s. 11); 1507 – 7 zł koronacyjnego; kiewicz-Celińska, Wrocław ( dów (M. Horn, 1507 – 7 zł koronacyjnego 1482 – Żyd Jonas przyjął prawo miejskie; 1527 – zakaz pobytu (E. Ringelblum, (E. Ringelblum, miejskie; 1527 – zakaz pobytu prawo przyjął Jonas 1482 – Żyd w Warszawie Świę- Wszystkich I dał winnicę leżącą pod za klasztorem miastem (1414–1425) – ks. Janusz ( Majowi Żydowi tych, czu płacili 30 fl z W. – Żydzi dowskich (S. Pazyra, (S. Pazyra, dowskich (ŹD 16, s. 124) pogłównego (R. Grodecki, Judeorum 1237 puteus jako z domów, czynszu nie płacą żadnego którzy wiele, barzo Żydów Płocku przy – „Jest MK 18, (AGAD, mieszczanie” inszy mieściech płacić zwykli, szos jako telko w inszych ( odsygn. 4, k. 100v); 1578 – pogłówne 124 Żydów Płock 1973, s. 123) 1437 – Maj Żyd z W; 1457 – Żyd Sloma (SHGZW), s. 62–63) (SHGZW), Sloma 1457 – Żyd z W; Żyd 1437 – Maj 1 1424 Bielsk 2 królewska 1429 Mława królewska 3 Płock 1237 królewska 14 Miasto Nowe Warszawa 1408 królewska 15 1338 Wyszogród królewska 16 Zakroczym 1422 królewska (E. Feldman, o Żydach 1460 – wzmianka Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Skupiska żydowskie w miastach w woj. płockim w XVI wieku 188 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka , s. 64) . , wyd. , wyd. Najstarsze , s. 86) , s. 13); 1564 – 7 domów żydowskich żydowskich , s. 13); 1564 – 7 domów , s. 133); 1507 – 5 zł koronacyjne- , s. 64) , wyd. Z. Kędzierska, Warszawa 1959, [dalej: Warszawa Z. Kędzierska, , wyd. Matricularum Regni Poloniae Summaria Najstarsze Do statystyki Procesy o mordy Procesy Najstarszy rejestr Najstarszy Żydzi w województwachŻydzi łęczyckim i rawskim ], s. 99); 1579 – 26 zł pogłównego (ŹD, t. 16, s. 211) (ŹD, ], s. 99); 1579 – 26 zł pogłównego Początki i rozwój osadnictwa żydowskiego w województwach rawskim rawskim w województwach żydowskiego osadnictwa i rozwój Początki ; P. Fijałkowski, Fijałkowski, ; P. , BŻIH 1989, nr 4, s. 4); 1549 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach , BŻIH 1989, nr 4, s. 4); 1549 – wzmianka Lustracja województwa rawskiego 1564 i 1570 rawskiego województwa Lustracja go; 1512 – Żyd Sloma z P., syn zm. Muchy Żyda z Ciechanowa (SHGWPŁ, z. 3, Warsza- (SHGWPŁ, z Ciechanowa Żyda syn zm. Muchy z P., Sloma 1512 – Żyd go; (MRPS IV, od na 4 lata podatku zwolnieni pożaru Żydzi wa 1998, s. 237; 1533 – z powodu (ŹD 16, s. 124) nr 17 363); 1578 – 24 zł pogłównego Według osiemnastowiecznej informacji od XIV w. do 1526 r. istniało tam skupisko żydow- skupisko istniało tam do 1526 r. od informacji XIV w. osiemnastowiecznej Według Fijałkowski, skie (P. i łęczyckim 1507 – 3 zł koronacyjnego (M. Horn, (M. Horn, 1507 – 3 zł koronacyjnego 1418 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, (E. Feldman, o Żydach 1418 – wzmianka T. Wierzbowski, t. 4, cz. 1, Warszawa 1910, nr 2017); 1579 – 21 zł pogłównego (ŹD, t. 16, (ŹD, 1910, nr 2017); 1579 – 21 zł pogłównego t. 4, cz. 1, Warszawa Wierzbowski, T. s. 211) ( rawskiego woj. Lustracja o zamordo- oskarżeni s. 153); 1595 – Żydzi Studia, (I. Schiper, o Żydach – wzmianka w. XV Wijaczka, J. (Z. Guldon, dziecka wanie 1513 – Mojżesz, Salomon i Lewek z Kutna ( i Lewek z Kutna Salomon 1513 – Mojżesz, Żydzi w województwach dorzeczaŻydzi środkowego Wisły 5 Szreńsk 1383 szlachecka (E. Feldman, o Żydach 1553 – wzmianka 1 1322 Gąbin królewska 4 1400 Płońsk królewska 4 1298 Łowicz kościelna 2 Gostynin 1382 królewska 3 1386 Kutno szlachecka Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Skupiska żydowskie w miastach w woj. rawskim w XVI wieku Lit. M. J. Wieczerski, Lit. M. J. Wieczerski, Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 189 Ży- , s. 85) , s. 29, 166); 1579 – 24 zł Procesy o mordy Procesy , s. 74–75. Żydzi , s. 147-148); 1507 – 5 zł koronacyjne- Żydzi Lustracja woj. rawskiego woj. Lustracja , nr 912); 1507 – 2 zł koronacyjnego; 1547 – proces o mord o mord 1547 – proces , nr 912); 1507 – 2 zł koronacyjnego; i A. Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1971; P. Fijał- i A. Borkiewicz-Celińska, 1971; P. Wrocław , z. 1–2, oprac. A. Borkiewicz-Celińska, 1980-1981; Wrocław , Warszawa 1999; M. J. Wieczerski, 1999; M. J. Wieczerski, , Warszawa , oprac. A. Wolff pogłównego (ŹD, t. 16, s. 159) (ŹD, pogłównego 1463 – doktor żydowski Feliks (E. Ringelblum, (E. Ringelblum, Feliks żydowski 1463 – doktor 1448 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 133); 1495 – Żyd Jakub z R. ( Jakub s. 133); 1495 – Żyd Do statystyki, (E. Feldman, o Żydach 1448 – wzmianka Wijaczka, J. z miasta (Z. Guldon, i wydalenierytualny Żydów ( żydowskich 1564 i 1570 – 8 domów go; dzi w średniowiecznym Krakowie dzi w średniowiecznym hecka w. 1586; gmina XVII województwaczny płockiego w średniowieczu wyszogrodzkiej ziemi czny w średniowieczu Żydzi w województwach łęczyckim i rawskim w XV–XVIII wieku w województwachŻydzi w XV–XVIII łęczyckim i rawskim Słownik historyczno-geografiSłownik 12 Augustów3 Bielsk4 1557 Boćki5 Brańsk Ciechanowiec królewska 1430 1577, gmina 1674 1509 królewska a. 1429 1493 1487; gmina 1542 szlachecka szlac 1577; gmina 1648 królewska Pierwsza 1578 wzmianka 6 1498 Drohiczyn królewska 1487 6 Sochaczew 1368 królewska 5 1374 Rawa królewska Lp. Lp. Miasto Lokacja Własność Wzmianki o Żydach Lit.: historyczno-geografiSłownik kowski, kowski, Skupiska żydowskie w miastach w woj. podlaskim do XVI wieku 190 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka 1522 – Olbracht Gasztołd, starosta mozyrski, przyjął do Tykocina 7 Żydów z Grodna. Dał im z Grodna. 7 Żydów do Tykocina przyjął mozyrski, starosta Gasztołd, 1522 – Olbracht pospołu sobie posiedlić i po- domy mają gdzie za mostem, „miejsce na ulicy na Kaczorowice pobu- sobie mają Ostrowie i na tem staw był gdzie na Kaczorowie, a także „Ostrów budować”, mają”. Dał im „miejsce chować martwe gdzie kładzenia się, też żydowską”. swoję szkołę dować z siedliska. 1536 – Olbracht złotym mieli płacić po czerwonym wolnizny latach trzech Po będzie sądził między Żydami że sprawy postanowił, i mozyrski, bielski starosta Gasztołd, 1576 – Ste- i starosta; – doktór a chrześcijaninem między Żydem a sprawy tykociński, doktór 2, nr 125(1). vol. Privileges”, w mieście („Jewish na handel Żydom Batory zezwolił fan królewska /szlachecka 1447 szlachecka 1533; gmina 1583 89 Kleszczelew. Łosice 1505 1523 królewska XVI królewska Pierwsza 1580 wzmianka 1011w. 1440 Mielnik Podlaski Międzyrzec 12 a. 13 królewska Narew XV 14 Orla 15 Rajgród 1514, 152916 Rososz królewska17 Siemiatycze 1618 Pierwsza 1560 wzmianka Podlaski Sokołów 156818 szlachecka 1559 1542 królewska 1424 gmina 1616 w.; XVI Suraż 1587; gmina 1719 19 szlachecka szlachecka szlachecka 1566; gmina 1566 1582; gmina 1691 w. gmina XVI w.; XVI 1425 Tykocin 1440 królewska Pierwsza 1525 wzmianka Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 191 , Wrocław 1980; , Wrocław , „Acta Baltico–Slavica” 1964, t. 1, s. , „Acta Baltico–Slavica” 1594 – przeniesienie targów z sobót na poniedziałki, potwierdzenie posiadania placów pod placów posiadania potwierdzenie na poniedziałki, z sobót targów 1594 – przeniesienie 2, nr 127). vol. Privileges”, („Jewish bóżnicą i cmentarzem , „Studia 1989, t. Podlaskie” 2, s. 22-23, aneks 1. Żydzi ziemi bielskiej od połowy XVII w. do 1795 r. (Studium osadnicze, (Studium prawne i ekonomiczne) bielskiej ziemi do 1795 r. od połowyŻydzi XVII w. Powstanie i rozwój miast województwa – 1 połowa XVII podlaskiego w.) (XV w. Z dziejów Żydów PodlasiaZ dziejów (1487–1795) Żydów 20 Miasto - Stare Węgrów 21 1441 (Wohyń) Wojnia szlachecka 1537 ok. 1537; gmina 1595 królewska Lit.: S. Alexandrowicz, 144–145; A. Leszczyński, A. Leszczyńki,