Damą Kameliową
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
JULIE KAVANAGH Dziewczyna która kochała kamelie Życie i legenda Marie Duplessis Dla Rossa, Joe i Alfiego PODZIĘKOWANIA Przede wszystkim muszę podziękować Jean-Marie Chouletowi, który jest kustoszem Museé de la Dame aux Camélias w ładnym normandzkim miasteczku Gacé. Podczas naszego pierwszego spotkania Jean-Marie, historyk i autor oświecających Promenades à Paris et en Normandie avec la dame aux camélias, powierzył mi materiały źródłowe do własnej książki. Wyszłam od niego ze skrzynką wypełnioną czasopismami, odręcznymi notatkami, książkami i bro- szurami, które zaoszczędziły mi wielu miesięcy pracy Najcenniejsza z tego wszystkiego była nieopublikowana bibliografia Marie Duplessis spisana przez pasjonata Alaina Orgerita. W ciągu pięciu lat, które po- święciłam na zgłębianie tematu i pisanie tej książki, Jean-Marie zawsze służył mi pomocą, odpowiadał na moje e-maile, pełnił funkcję pośrednika w kontaktach z innymi ekspertami i zapewniał mi dostęp do eksponatów w muzeum. Żona Jeana-Marie Colette także była dla mnie ogromnym wsparciem i okazała mi wielką gościnność. Moja przyjaźń z Chouletami będzie trwała jeszcze długo po publikacji tej książki. Nieocenioną rolę na etapie prowadzenia badań odegrała również Kristine Barii. Poznałyśmy się przy biurku w Accueil Général Bibliothèque Nationale, gdzie Kristine nadal pracuje, i natychmiast zadzierzgnęła się między nami więź. Kristine, płynnie mówiąca po angielsku miłośniczka wszelkich dziedzin sztuki, okazała się idealną towarzyszką i zesłaną przez niebiosa współpracownicą. Bezgraniczna ciekawość, jaką budziła w niej Marie Duplessis, dawała jej siłę do niezmordowanych poszukiwań w sieci, które zaowocowały kilkoma przełomowymi odkryciami. Z wytrwałą życzliwością pomagała mi opanować nieprzenikniony system kodów Francuskiej Biblioteki Na- rodowej i każde nowe znalezisko budziło w niej taki sam zachwyt jak we mnie. Uważam Kristine za pełnoprawną współautorkę tego przedsięwzięcia, nigdy nie będę w stanie spłacić długu, jaki u niej zaciągnęłam. Jestem wdzięczna Jean-Lucowi Combebwi i jego byłej koleżance z pracy Isabelle Rambaud, conservatrice générale du patrimoine, za pomoc w zakresie francuskich procedur archiwistycznych; Jeanowi Hournonowi za jego wiedzę na temat dziewiętnastowiecznego Bougival i za archiwum Dumasa, które oddał do mojej dyspozycji. Rudiger Beermann okazał się doskonałym specjalistą od Baden-Baden, a Dagmar Kicherer ogromnie ułatwiła mi poszukiwania w tamtejszym archiwum. Członek Akademii Francuskiej Gonzague Saint Bris umożliwił mi uzyskanie dostępu do szacownej Bibliothèque de l'Institut de France. William Bortrick z Burkes Peerage dostarczył mi genealogicznych informacji, których nie otrzymałam od oficjalnego archiwisty. Pomoc Evy Guggemos z Beinecke Library w Yale wykraczała poza zwykłe wykonywanie obowiązków. Guy Peeters był uprzejmy przejrzeć w moim imieniu Liste des Etrangères kurortu Spa. Jestem winna podziękowania Elfgard i Otmarowi Winterstellerom za tłumaczenie niemieckojęzycznych źródeł i za gościnność. Madame Ruault, właścicielka chambers d'hôtes „le Plessis" (małego château, o którym niegdyś marzyła Marie), zapewniła mi miły, inspirujący i wygodny pobyt w Nonant. Vito, Massimo i Rocco z Caffé Cappuccini w Tricase stworzyli simpatico otoczenie, w którym powstała większość tej książki. Jestem ogromnie wdzięczna za życzliwość i informacje, którymi na różnych etapach badań obdarowali mnie Claude Broux, Jean Darnel, Simone Drouin, Elisabeth Leonetti, Annick Tillier, Pierrette Bodin, Atty Lenox, Arnaud Marion, Joy Moorehead, Jasper Rees, Jonathan Keates, Pascale Lafeber, Isabel Lloyd, Michael Same, Michael Shipster, Tariany Shor, Nicoli Shulmann, Guy Thubault, Anne-Marie de Ponton dAmécourt i Alan Walker. Chciałabym także podziękować następującym instytucjom: Archives Départementales de l'Orne w Alençon, Archives Départementales des Bouches-du-Rhône w Marsylii, Archives Départementales des Yvelines, Archives Départementales d'Indre-et-Loire, Bancroft Library, Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley, Beinecke Rare Book and Manuscript Library (Frederick R. Koch Collection), Yale University, Bibliothèque Nationale de France, Arts du spectacle, Bibliothèque Nationale de France, François-Mitterand, Bibliothèque-Musée de la Comédie-Française, Manuscript Library Spoelberch de Lovenjoul, Bibliothèque de l'Institut de France, Ministère de la Défense, section des archives historiques, Mulgrave Castle Archives, Archiwa Narodowe Estonii, Pleyel Pianos Archives, Stadtarchiv, Baden-Baden. Książka ta nie powstałaby bez wiary i entuzjazmu mojej agentki Lynn Nesbit oraz dwojga redaktorów z wydawnictwa Knopf: Shelley Wanger i Boba Gottlieba. Wszyscy troje zachęcali mnie do realizacji przedsięwzięcia, które wydawało się przerażająco niekomercyjne w dzisiejszym bezkompromisowym świecie wydawniczym. Jestem nieskończenie wdzięczna Shelley za zręczność i wrażliwość, z jakimi kształtowała moją książkę, oraz Bobowi za ciągłe wsparcie i życzliwe użyczenie mieszkania przy rue Jacob, które było moją bazą w Paryżu. Ogromnie dziękuję Claire Conrad z Janklow & Nesbit w Wielkiej Brytanii za niezmordowane wspieranie tej publikacji. Podziękowania należą się także pracującej tam Stephanie Koven za działania mające na celu wypuszczenie tej książki na rynek globalny. Juhea Kim, asystentka Shelley z wydawnictwa Knopf, ogromnie mi pomagała, wyszukując zdjęcia, a przy tym zawsze była miła i uczynna. Szczere podziękowania należą się także Andrew Dorkowi za drobiazgową troskę i cierpliwość oraz Anne Cherry za skrupulatną adiustację, specjalistyczną wiedzę i gorliwość. Jestem wdzięczna przyjaciołom, którzy wspierali mnie podczas pisania tej książki: Loli Bubbosh, Rupertowi Christiansenowi, Pete- rowi Eyre'emu i Gaby Tanie. Pierwszym orędownikiem tej książki był nieżyjący już Patrick O'Connor. Julian Barnes rzucił na manuskrypt okiem miłośnika tematu, podobnie jak Peter Conrad, który odegrał rolę adwokata diabła i zachęcił mnie do napisania wstępu umieszczającego Marie Duplessis w szerszym kontekście. Moją pierwszą czytelniczką, najdroższą przyjaciółką i gwiazdą polarną była jak zawsze Selina Hastings: bez niej nie wyobrażam sobie pisania książki. Dedykuję tę książkę swojej rodzinie, której zawsze dziękuję z całego serca. WSTĘP W latach czterdziestych XIX wieku Marie Duplessis była najbardziej podziwianą młodą kurtyzaną Paryża. Ta dziewczyna z normandzkiej wsi w ciągu kilku miesięcy stworzyła się na nowo: zmieniła imię i nazwisko, nauczyła się ubierać, mówić i zachowywać jak księżna. Było to jednak coś znacznie więcej niż metamorfoza znana z Pigmaliona albo Pretty Woman. Niegdysiejsze porzucone wiejskie dziecko, które ledwie umiało pisać i czytać, gdy w wieku trzynastu lat przybyło do stolicy, zaledwie siedem lat później prowadziło własny salon, w którym regularnie gościli arystokraci, politycy, artyści i wielu słynnych pisarzy tamtych czasów. Byli to oczywiście wyłącznie mężczyźni, gdyż żadna szanująca się kobieta nie chciała mieć nic wspólnego z kurtyzaną. Dzięki swej profesji Marie zbliżyła się do najbłyskotliwszych umysłów Paryża. Do kręgu jej najbliższych znajomych należeli: wydawca „Le Figaro" Nestor Roqueplan, dyrektor Opery doktor Veron i Roger de Beauvoir, bon viveur, którego Aleksander Dumas (ojciec) nazwał najdowcipniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek spotkał. Sam Dumas także był zaintrygowany dziecinną Marie, a jego syn się w niej zakochał. Franciszek Liszt przyjechał do Paryża na tydzień, lecz Marie tak go oczarowała, że spędził tam trzy miesiące i do końca życia wspominał ją z romantyczną tęsknotą. Zafascynowanie osobą Marie było tak wielkie, że jej przedwczesną śmierć na suchoty w 1847 roku uznano za wydarzenie wagi państwowej. „Na kilka dni gazety zapomniały o wszelkich kwestiach związanych z polityką, sztuką i handlem - napisał z Paryża skonsternowany Karol Dickens w liście do przyjaciela. - Wszystko zniknęło w obliczu znacznie ważniejszego wydarzenia: romantycznej śmierci jednej z gwiazd półświatka, pięknej i sławnej Marie Duplessis"1. Rok później w beau monde znów zawrzało, gdy Dumas (syn) opublikował powieść inspirowaną losami Marie Duplessis, zatytu- łowaną Dama kameliowa. Dumas (ojciec) był we Francji skarbem narodowym i zastanawiano się, czy dwudziestoczterolatek pójdzie w jego ślady. Z pewnością odziedziczył po ojcu barwny styl i dar pisania naturalnie brzmiących dialogów, do których dorzucił świeżość i szczerość. Jeszcze większe zainteresowanie wzbudziła jednak tema- tyka książki. Wszyscy wiedzieli o romansie Aleksandra z Marie Du- plessis, a zatem znano tożsamość bohaterki, którą nazwał Marguerite Gautier. Jego opisy tej kobiety to czysty reportaż. Bez względu na to, czy Marguerite siedziała w loży w teatrze ze swoim znakiem rozpo- znawczym, bukietem kamelii, czy wchodziła do ładnego niebieskiego powozu owinięta długim kaszmirowym szalem, natychmiast rozpo- znawano w niej Marie: miała tę samą wysoką, szczupłą sylwetkę, tę samą niewinną owalną twarz, czarne oczy i ciemne łukowate brwi. Opinia publiczna, którą równie mocno jak dziś intrygowało prywatne życie celebrytów, czytała beletrystykę jak literaturę faktu, zachwycona wizytą w apartamencie damy z półświatka, gdzie można było 1 List Dickensa (napisany po francusku) do hrabiego d'Orsaya z marca 1847, w: R. du Pontavice de Heussey, L'inimitable Boz. Etude historique et anecdotique sur la vie et l'oeuvre de Charles Dickens, Paris 1889. podsłuchać sprośne rozmowy przy stole, spojrzeć na palisandrowe meble, figurki z saskiej porcelany, porcelanę z Sèvres - a nawet na buduar z kosztowną kolekcją złotych i srebrnych flakonów.