cena 3 zł 6 . ( 1 2 . '97 ) cenne, ISSN ISSN 1428-6467

Wydawnictwo Ośrodka Ochrony i Konserwacji Zabytków Matka Boska z Dzieciątkiem CRANACH, Lucas St. (?) Olej na desce. ok. 1530 r. łwmr dmzk Mnk Kuhnke, Monika Adamczyk, Sławomir rzl Paszkiewicz,Urszula Różycka Anna ne bezenne/ e n n zce e b enne, C ae Mlr PiotrOgrodzki, Miler, Jacek pa, rfcn i DTP graficzne i oprać, rsya Juriewicz Krystyna abr Kobielska Barbara eatr naczelny Redaktor aa redakcyjna Rada utracone Karvazy Karvazy © korekta

wydawca aóina a gepaz poiy kierować prosimy egzemplarze na Zamówienia i Konserwacji Zabytków Ochrony Ośrodek .f 2 0 5 t . 2 2 85 22 628 l. te 45; 04 621 6 x Ujazdowskie l./fa e t Al. Warszawa, 00-461 00-071 Warszawa, ul. Krakowskie Przedmieście 15/17 59 30 15/17 826 x Przedmieście l./fa te Krakowskie ul. Warszawa, 00-071 288 asaa u. ad 38a Gajdy ul. Warszawa, 02-878 o arsm edakcji c k a d re adresem pod Granicą za Kulturalnego Dziedzictwa Polskiego ds. Rządu Pełnomocnika Biuro a n i j C l ć l V p z o.o. z sp. Kradzieże dzieł sztuki

w n u m e r z e Skradziona Madonna

W 1 9 9 5 roku, w październikowej kore­ Skradziona M adonna Piotr Ogrodzki spondencji Ośrodka Ochrony i Konser­ wacji Zabytków znalazł się list W oje­ wódzkiego Konserwatora Zabytków z Piotrkowa Trybunalskiego, który wzbu­ Straty bibliotek. Czy wszystkie bezpowrotnie? dził najwyższe zainteresowanie wszystkich Barbara Bieńkowska specjalistów (zarówno historyków sztuki, jak i ekspertów od zabezpieczeń i ochro­ ny). W krótkim, niemalże lakonicznym pi­

Bezcenny kobierzec — odzyskany śmie zostaliśmy powiadomieni o kolejnym przestępczym ataku na obiekt Zdzisław Żygulski jun. sakralny: „Państwowa Służba Ochrony Zabytków ... przesyła w załą­ czeniu dwie fotografie obrazu Matka Boska z Dzieciątkiem przypisywa­ nego Lucasowi Cranachowi lub jego szkole, skradzionego z kościoła pw. św. Erazma w Sulmierzycach ... do umieszczenia w katalogu skradzio­ Koniec wieku, koniec wielkiego kolekcjonerstwa nych dzieł sztuki” . Nie była to zwykła strata, o ile w ogóle możemy mó­ Janusz Miliszkiewicz wić o takich w przypadkach kradzieży dóbr kultury. Zrabowano jeden z najcenniejszych obrazów malarstwa obcego znajdujący się w zbiorach // polskich. W wydanym w 1 9 5 5 r. (II wydanie 1 9 5 8 r.) katalogu Pomnik Adama Mickiewicza w Warszawie „Malarstwo europejskie w zbiorach polskich” 1 obraz Cranacha znajduje Krzysztof Lesiak, Janusz Mróz się pod pozycją 1 1 3 . Jako miejsce przechowywania w opisie wskaza­ no Pałac Biskupi w Częstochowie. Jednak autorzy mylili się. O d 1 9 5 3

Puste miejsce na ołtarzu czeka na powrót skradzionego obrazu

Katalog strat wojennych Monika Kuhnke

Katalog strat Monika Barwik

Apollo i dwie Muzy Jjl ' ■jj Monika Kuhnke Ł 4 I P i j c 3 i i - •Lj i j i i Dokumentacja zbiorów w obiektach sakralnych

Monika Barwik j y p * r

r d 'j . m b J i | p 6

W odze n ie z szopką Jerzy Szałygin

Katalog grabieży Monika Kuhnke

Ogólnopolski inwentarz zabytków Sławomir Bołdok r. obraz znajdował się w Sulmierzycach. Zacznijmy jednak od początku. Pod bezpieczniki włożyli izolatory, tak więc brak oświetlenia mógł w y­ Eksperci stwierdzili, że „Madonna z Dzieciątkiem” powstała pomiędzy glądać na zwykłą awarię. To niezwykle przezorne działanie przestępców rokiem 1 5 2 5 a 1 5 3 0 . Obraz wykonany został w technice tempery na wskazuje, że nie kierowali się tylko tępą, bezmyślną siłą, która bardzo lipowej desce. Co do jego wymiarów nie ma pełnej zgodności. Spoty­ często cechuje złodziei kościelnych, lecz uwzględniali i pewne mechani­ kamy się z dwoma2 wymiarami: 57 x 38 cm lub 6 0 x 4 0 cm. Obraz zmy psychologiczne. O ich „profesjonalnym” działaniu świadczył rów­ jest sygnowany jednym ze znaków pracowni Cranacha: wężykiem ze sto­ nież dalszy przebieg kradzieży. Jako pierwsza działaniu złodziei podda­ jącym skrzydłem nietoperza. Zgodnie z przekazami obraz ła się krata. Jeden z prętów został wycięty, a drugi po trafił do Sulmierzyc w drugiej połowie XVI w. M ieli go ■bt nadcięciu wygięty. Niewielka szybka witrażowa została sprowadzić właściciele wsi, Sulmierscy. Według miejsco­ *11r «i wybita i nic już nie stało na przeszkodzie. Obraz został wej legendy w czasie podróży, w Sulmierzycach konie ... zdjęty z ołtarza, delikatnie wyjęty z ram (rama nie mieści­ zaprzęgu stanęły dęba i nikt, i nic nie mogło ich zmusić f! ła się w świetle wyciętego otworu) i wyniesiony ze świą­ do ruszenia. Przyjęto to jako opatrzność i obraz pozostał tuii tyni. O d tej pory nikt go więcej nie widział. Kościelny, w Sulmierzycach. W 1 6 6 6 r. uznano obraz za cudow­ ni który pierwszy odkrył kradzież, zauważył początkowo ny, w 1 7 4 7 r. posiadał srebrną sukienkę. Obraz znaj­ y tylko brak obrazu w ołtarzu. Przestępcy nie dokonali żad­ :iui ii dował się w głównym ołtarzu. Wielokrotnie był ratowa­ nych dodatkowych zniszczeń poza tymi, które były nie­ ny z pożarów, które dotykały sulmierzycką świątynię. zbędne do osiągnięcia celu. Nie piszę o tych zagadnie­ Dostępu do kościoła św. Era­ W czasie II wojny światowej biskup Kubina ukrył go zma w Sulmierzycach broni­ niach, by rozpływać się nad kunsztem złodziejskim. Ta przed Niemcami, którzy przejawiali duże zainteresowanie ła tylko krata kradzież powinna uświadomić wszystkim opiekunom tym dziełem i prowadzili jego poszukiwania. W 1 9 5 3 r. obiektów sakralnych, muzeom i prywatnym kolekcjone­ obraz powrócił na swoje dawne miejsce. Spokój trwał 42 lata, aż do rom jedno: na terenie Polski działają specjalistyczne grupy przestępcze, pewnej październikowej nocy. podchodzące do przestępstwa w sposób niemalże modelowy, „akade­ Pierwsze informacje o kradzieży były dość lakoniczne: „W nocy micki". Powstrzymać je można tylko poprzez zastosowanie profesjonal­ z 1 8 na 1 9 października nieznani sprawcy dostali się do kościoła przez nych rozwiązań. Takie specjalne działania powinny być podejmowane, okno, po uprzednim przepiłowaniu krat i wybiciu szyby. Po zdjęciu ob­ zwłaszcza w stosunku do dzieł sztuki najwyższej klasy. Do takich bez razu z ołtarza głównego sprawcy wyjęli go z ram (nie mieścił się razem wątpienia mogliśmy zaliczyć „Madonnę z Dzieciątkiem” Lucasa Crana­ z ramą w otworach wypiłowanej kraty) i wynieśli tą samą drogą.3 O b ­ cha. Księża, dyrektorzy muzeów czy kolekcjonerzy dzieł sztuki odetchną raz kradzieży zaczął się klarować dopiero po przeprowadzeniu wizji lo­ z ulgą nie tylko wtedy, gdy odzyskamy ten wspaniały obraz czy inne kalnej. Jedno co można powiedzieć o przestępcach to tyle, że działali liczne dzieła sztuki, których setki giną każdego roku, ale dopiero wtedy, po pełnym rozpoznaniu terenu i przygotowaniu włamania. Kościół po­ gdy organy ścigania wyeliminują, przynajmniej na jakiś czas, profesjona­ łożony jest w centrum wsi, na górce. W bezpośrednim sąsiedztwie znaj­ listów z branży złodziejskiej. Opiekunom obiektów sakralnych daję pod duje się plebania. W zasadzje tylko z jednej strony nie ma zabudowań. szczególną rozwagę wybrane zasady, zapisane w niezwykle cennym do ­ Z kryminalistycznej analizy zagrożenia jednoznacznie wynikało, że doko­ kumencie, jakim są bez wątpienia: „Norm y postępowania w sprawach nano włamania w miejscu najbardziej zagrożonym: okno na wysokości sztuki kościelnej wydane przez Konferencję Episkopatu Polski".4 około 1 0 0 cm, umieszczone w prezbiterium, niedaleko załomu muru, § 1 Duchowieństwo administrujące obiektami sztuki i kultury ko­ w narożniku nawy głównej i prezbiterium. Teren przykościelny był w no­ ścielnej niech pamięta, że zarządza własnością nie swoją, ale najwyższy­ cy oświetlony. Otworzyli skrzynkę z bezpiecznikami, lecz bynajmniej ich mi wartościami kościelnymi i narodowymi, których całość i nienaruszal­ nie wykręcili — to mogłoby się wydać dziwne, o ile nie podejrzane, dla ność winno strzec z najwyższą troską i odpowiedzialnością przed Bo­ kogoś, kto zainteresowałby się brakiem nocnego oświetlenia kościoła. giem i Narodem. § 4 Obiekty sztuki i przedmioty kultu znajdujące się w pomiesz­ Kościół św. Erazma w Sulmierzycach I czeniach kościelnych lub w terenie powinny być zabezpieczone przed kradzieżami. Cenniejsze obiekty, pomieszczenia dziel sztuki i skarbce muszą być zaopatrzone w odpowiedni system alarmowy. Piotr Ogrodzki fot. Piotr Ogrodzki 1 J. Biatostocki i M. Walicki: „Malarstwo europejskie w zbiorach pol­ skich” , Warszawa: PIW 1955 , s. 482. 2 J. Biatostocki i M. Walicki: „Malarstwo europejskie w zbiorach pol­ skich” , Warszawa: PIW 1955, s. 482. (pierwszy wymiar) oraz: Karta ka­ talogu zabytków ruchomych, prowadzonego przez Wojewódzkiego Kon­ serwatora Zabytków w Piotrkowie Trybunalskim. Karta została założona na dwa lata przed kradzieżą 10.10.1993 r. (drugi wymiar). 3 Pismo Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z 24.10.1995 (PSOZ-6510/26/95) 4 "Normy postępowania w sprawach sztuki kościelnej wydane przez Konferencję Episkopatu Polski” . Obowiązują od 1 kwietnia 1973 roku. Straty wojenne

Straty bibliotek. cierzystych instytucji przewożone i przechowywane były w krańcowo Czy wszystkie bezpowrotnie? złych warunkach bez zabezpieczenia. Składowano je w tworzonych pospiesznie zbiorowych bibliotekach państwowych (Staatsbibliothe- Na uczucia i wyobraźnię najsilniej oddziałują dramaty jednost­ ken). W latach 1 9 4 0 -1 9 4 2 takie kolosy powstały, m.in. w W ar­ kowe, które mają indywidualny wyraz, nazwę, numer inwentarzo­ szawie, Krakowie, Lublinie, Poznaniu i Radomiu. Gorsze jeszcze wa­ wy. Wielkie liczby szybciej zacierają się w pamięci, jednak waga runki panowały w wielkich składnicach książek (Buchsammelstelle) za­ strat poszczególnych obiektów pełniej rysuje się dopiero na tle kładanych przez okupantów, zaskoczonych ogromem rekwirowanych ogólnej katastrofy. Tak jest w przypadku zagłady książek w Polsce dóbr, m.in. w Katowicach i w Poznaniu. „W pewnym wielkim koście­ w czasie II w ojny światowej. le w Poznaniu leży kilka łańcuchów górskich ułożonych w stosy ksią­ O strożnie szacując można przyjąć, że w 1 9 3 9 r. zasoby b i­ żek” pisał w lipcu 1 9 4 0 r. niemiecki urzędnik, Alfred Kraut. bliotek instytucjonalnych i księgozbiorów prywatnych w naszym Świadkowie wydarzeń z tamtych lat, profesorowie Wacław kraju przekraczały 50 milionów jednostek, z czego około 70% , Borowy, Alodia Kawecka-Gryczowa, Stanisława Sawicka i in. czyli 3 5 milionów przepadło w czasie wojny. Straty samych zbio­ wspominali, że okupanci często buszowali na własną rękę po ma­ rów specjalnych, na które złożyły się głównie rękopisy, inkunabu­ gazynach bibliotecznych, wyciągając najpiękniejsze książki. Nawet ły, druki XVI-XVIII w., ikonografia, kartografia i muzykalia, oce­ z zaplombowanych transportów ginęły dzieła najcenniejsze4. nia się na około 2 miliony jednostek1. Były to zespoły i obiekty Szczególne nasilenie indywidualnych grabieży nastąpiło po upad­ niepowtarzalne, niemożliwe do odkupienia, odtworzenia ani re­ ku Powstania Warszawskiego. fundowania w żaden sposób. Każdy z nich ma wartość i znacze­ Można więc domniemywać, że niektóre obiekty uznane za nie, choć oczywiście są zróżnicowane: od cennych po bezcenne. zniszczone mogą być przechowywane przez niezidentyfikowanych Dlatego przy takim morzu zniszczenia odzyskanie, a nawet nadzie­ „właścicieli” . Są przypadki powrotu po latach poszczególnych ja ocalenia każdego dzieła warte są usilnych starań. dzieł do macierzystej kolekcji. Niewątpliwie większość naszych zasobów bibliotecznych ule­ Zbiory BN, 1945. Archiwum BN gła bezpowrotnej zatracie. Spowodowały ją bezpośrednie działa­ nia wojenne, a w znacznie wyższym stopniu — celowe, niszczy­ cielskie akcje okupantów. Książki były palone, topione, przerabia­ ne na makulaturę, wykorzystywane w celach gospodarskich, np. na ocieplanie lub opakowanie. Los pozostałej części, trudno oce­ nić jak licznej, nie jest zupełnie jednoznaczny. L.ałe kolekcje i poszczególne dzieła, które interesowały hitle­ rowców, czy to ze względu na treść, czy też wartość artystyczną lub handlową, były konfiskowane. Dalszy ich los zazwyczaj pozo­ staje nieznany2. W toku prac prowadzonych w latach 1991-94 w Biurze Pełnomocnika Rządu ds. Polskiego Dziedzictwa Kulturalnego za Granicą nad rejestracją strat bibliotek w czasie II w ojny światowej uzyskano źródłowo potwierdzone informacje o ponad 650 kon­ fiskatach zbiorów bibliotecznych" wywiezionych lub rozproszo­ nych, a nie kompletnie unicestwionych. Dzisiaj nasza wiedza na ten temat jest znacznie szersza, ale na­ dal zaledwie fragmentaryczna. Najliczniejsza, a zarazem najbardziej obiecująca pod wzglę­ dem możliwości, przetrwania poszczególnych dzieł, jest grupa ksiąg „rozproszonych” . Okazji do rozproszenia kolekcji było bar­ dzo wiele. Począwszy od mienia zdewastowanego w wyniku dzia­ łań militarnych, opuszczonego, pozostawionego bez nadzoru, po­ przez wyrzucane dosłownie na bruk przez najeźdźców, aż do gra­ bionego w rozlicznych okolicznościach przez różne kategorie „księgołapów” . Czasem nawet działali oni w szlachetnych inten­ cjach ocalenia poniewierających się pism. W ielkie spustoszenia w księgozbiorach poczyniły niemieckie akcje przemieszczania zasobów bibliotecznych. M iliony tomów, wśród któ­ rych nie brakowało bardzo cennych, nawet cymeliów, wydarte z ma­ zbiory Polińskiego są przechowywane w jednej z niemieckich biblio­ tek. A n i nazwisko informatora, ani nazwa biblioteki nie zostały ujaw­ nione, pewnie na wyraźne żądanie zainteresowanego. Niemniej, na podstawie tych poszlak w dniu 17 XI 1970 r. ówczesny dyrektor BN, prof. W itold Stankiewicz, wystąpił z wnio­ skiem o wszczęcie postępowania rewindykacyjnego do Departamen­ tu Pracy Kulturalno-Oświatowej i Bibliotek M K iS 5. O dpow iedź na­ deszła 1 5 maja 1 9 7 1 r.6 M gr Ewa Pawlikowska, wicedyrektor De­ partamentu, pisała w konkluzji: „Według opinii Ministerstwa Spraw Zagranicznych wartość zbiorów w pełni uzasadnia wniosek zgłoszo­ ny przez Bibliotekę Narodową. Z byt mała liczba przedstawionych dowodów uniemożliwia jednak podjęcie (w chwili obecnej) starań rewindykacyjnych. Dlatego należy dążyć do zebrania większej liczby materiałów o charakterze dowodowym , które stanowią zasadniczy warunek podjęcia stosowanych działań przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych” . Urna z prochami książek spalonych w 1944 r., w Bibliotece Na tym urywa się korespondencja urzędowa. W spuściźnie po Krasińskich w Warszawie. prof. Lissie nie natrafiono dotąd na materiały uszczegółowiające jej Warto tu przypomnieć jeden epizod, nie zakończony, nieste­ oświadczenie. W ięc nie ma sprawy, ale są gdzieś w Niemczech rę­ ty, happy endem. kopisy z kolekcji Polińskiego. Otóż, jak wiadomo, zbiory specjalne wielkich warszawskich Barbara Bieńkowska bibliotek: Krasińskich, N arodowej i Uniwersyteckiej w liczbie oko­ fot. Alenik, Poznań, Archiwum BN ło 300 tysięcy jednostek, zostały spalone jesienią 1 944 r. Wśród Robert Chibel uznanych za bezpowrotnie stracone muzykaliów Biblioteki 1 por.: Straty bibliotek w czasie II wojny światowej w granicach Polski z 1945 r. Wstępny raport o stanie wiedzy. Cz. 1-3. Warszawa 1994 r. Narodowej znajdowała się bezcenna kolekcja prof. Aleksandra Po- 2 por.: A. Mężyński: Kommando Paulsen. Październik-grudzień 1939 r. lińskiego (18 45-1916), zawierająca ok. 400 unikalnych źródeł Warszawa 1994. 3 Spis bibliotek polskich, których zbiory zostały skonfiskowane przez Niem­ do dziejów muzyki polskiej od XV do XX w. ców w okresie II wojny światowej. Nr 1. Warszawa 1995 r. Spis księgozbio­ Tymczasem w 1 9 7 0 r. profesor muzykologii Uniwersytetu W ar­ rów prywatnych skonfiskowanych przez Niemców w okresie II wojny świa­ szawskiego, Zofia Lissa ( 1 9 0 8 - 1 9 8 0 ) poinformowała B N , że ko­ towej. Nr 1. Warszawa 1995 4 por. S. Sawicka: Straty wojenne zbiorów polskich w dziedzinie rękopisów rzystała za granicą z mikrofilmu rękopisu polonezów Lucjana Silvanu- ilminowanych. Warszwa 1952; Walka o dobra kultury. Warszawa 1939- sa Weissa. Dzieło opatrzone było pieczątką: „Z b io ry A . Polińskie- 1945. Pod red. S. Lorentza. 1-2. Warszawa 1970. go” . Mikrofilm użyczony jej został prywatnie przez muzykologa 5 Pismo nr XII p. -03/pfn/70. Kopia w Zakładzie Zbiorów Muzycznych BN. 6 L.dz. K0B.IV-55-64/70-71. Pismo w Zakładzie Zbiorów Muzycznych BN. z Niemiec Zachodnich. O d niego również pochodziła informacja, że

Zbiornica książek w Poznaniu przy ul. Stolarskiej 7 Bezcenny kobierzec — odzyskany z królewską rodziną hiszpańską. Oficerowie, którzy przyszli do mu­ zeum, powiedzieli, że konfiskata dzieł sztuki jest wynikiem przegranej

Planując wojnę Niemcy przygotowywali się, zgodnie ze swoją wojny, w której Polska fatalnie związała się z Anglią. Jeśli Anglia naturą — bardzo systematycznie, do grabieży najcenniejszych i do wojnę wygra, to obiekty, którymi troskliwie się zaopiekują, wrócą na niszczenia niemiłych dla nich dzieł sztuki w Polsce. Na przeszpiegi swoje miejsce. Już we wrześniu 1 939 r. w hitlerowskie łapy dosta­ wysyłali wybitnych znawców, wśród nich Dagoberta Freya. Dyrekto­ ły się trzy arcydzieła z muzeum: Leonarda da Vinci „Dama z grono­ rzy i kustosze polskich muzeów, w wielkiej dobroduszności, szeroko stajem” , Rafaela „Portret młodzieńca” i Rembrandta „Krajobraz z mi­ otwierali przed nimi galerie i magazyny, chwaląc się tym, co posiada­ łosiernym Samarytaninem” . li. Zresztą nieproszeni goście mieli W wykazach rekwizycyjnych zna­ zadanie ułatwione. Chodziło im lazły się m.in. kobierce perskie, 0 arcydzieła, a te były już opraco­ zwane polskimi. Z Muzeum Uni­ wane, opublikowane i ogólnie zna­ wersytetu Jagiellońskiego Niemcy ne, także za granicą. A le trzeba zabrali sześć takich kobierców było je poznać z autopsji, spisać i haftowaną tkaninę perską, 1 wskazać komu należy. O czyw i­ a z Muzeum Książąt Czartory­ ście, dzieła sławnych artystów nie­ skich — prócz wspaniałego dywa­ mieckich, jak krakowski O łtarz W i­ nu perskiego „ze zwierzętami” ta Stwosza czy ryciny Diirera wykonanego w X V I w. dla sza­ z lwowskiego Muzeum Lubomir­ cha — dwa „kobierce polskie” skich, miały wrócić do niemieckiej oraz ogromnie rzadką figuralną ojczyzny. Zniszczyć należało takie makatę perską (którą autor tych obrazy, jak Matejki „Bitwa pod słów odkrył po wojnie w Coun- Grunwaldem” i „Hołd pruski”, ty Museum w Los Angeles). a krakowski Pomnik Grunwaldzki Nazwa „kobierzec polski” („ta- wysadzić w powietrze, razem pis polonais”, „Polish Rug”, z Mickiewiczem i Kościuszką. Były „Polenteppich”) powstała przy­ jeszcze liczne dzieła sztuki świato­ padkiem, omyłkowo, ale utrzy­ wej, których posiadanie marzyło mała się do dzisiaj. Chodzi tu się Adolfowi Hitlerowi i Herma­ o pewien bardzo charaktery­ nowi Góringowi. Obaj projekto­ styczny typ kobierca perskiego, wali założenie własnych muzeów: średnich rozmiarów (zazwyczaj pierwszy — w Linzu („Fiihreraufr- około 250 x 150 cm), sporzą­ trag Linz” ), drugi — w Berlinie. dzonego z kolorowego jedwabiu W miarę postępów hitlerowskiej — przy czym gęstość węzłów jest machiny wojennej i zagarniania co­ fenomenalna, dochodzi do 17 raz to nowych krajów europejskich 0 0 0 na 1 dm2 — często broszo- rozszerzała się grabież. Polska była pierwszym łakomym kąskiem, na wanego dodatkowo nićmi złotymi lub srebrnymi. W tych kobiercach, niej wypróbowano system i metody. Otóż, według dostarczonych w sposób szczególny uwidocznił się geniusz tkaczy perskich zarówno spisów, wydano dekret o przejęciu arcydzieł sztuki przez państwo pod względem technicznym, jak i ornamentalnym, a nawet treścio­ niemieckie, pod hasłem „Beschlagnahmt” i „Sicherstellung von Kun- wym. Zgodnie z perską poetyką wyrosłą na kanwie islamu kobierce stwerken” , czyli rekwizycji i zabezpieczenia dzieł sztuki. te — za pomocą subtelnie przeplecionych wici roślinnych i arabesek, Jako jedno z pierwszych obrabowano krakowskie Muzeum Ksią­ rozet, palmet, liści, wielobarwnych kwiatów i owoców — symbolizo­ żąt Czartoryskich i na nic nie zdały się argumenty, że jest to muzeum wały raj, czyli ostateczny cel wszystkich wyznawców. Pęknięty owoc prywatne, a jego właściciele to polska arystokracja spokrewniona granatu był oczywistym owocem rajskim, a przejęty z Chin motyw chmurek „tsi oznaczał nieśmiertelność. Trójlistne pączki można było w Wenecji — dar szacha Abbasa Wielkiego. Uwzględnione są one odczytać jako kryptonim A lego, bohatera islamskiego szyizmu. Nisko we wszystkich ważniejszych opracowaniach sztuki perskiej, a na ryn­ strzyżone runo tych kobierców podobne było do aksamitu, koloryt ku antykwarycznym osiągają zwrotną cenę. zaś pastelowy, złocistożółty, seledynowy, oliwkowozielony, turkuso­ Po wojnie studia nad „polskimi kobiercami przeprowadziły wy, z akcentami szafiru, szmaragdu lub szkarłatu, ze smugami złota dwie krakowskie historyczki sztuki. W dysertacji doktorskiej, obro­ i srebra. Jako w ytw ór najzdolniejszych kobierników dzieła te powsta-' nionej w 1983 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim, Beata Biedroń- wały w warsztatach królewskich — karchanach w Kaszanie i Isfahanie ska-Słotowa zaproponowała oryginalne wyjaśnienie kompozycji or­ w X V I , X V II w., od momentu najazdu Afganów w 1 7 2 2 r. sto­ namentalnej tych kobierców, wykrywając w niej różnego rodzaju sowano w nich typow y perski węzeł „Semme", a do wiązania ich za­ układy symetryczne, a więc fenomeny matematyczne i nieomal mu­ trudniano młodych chłopców o smukłych i zgrabnych palcach. zyczne. Z kolei Elżbieta Błażewska zbadała zachowane i zaginione Jak wykazał wybitny polski historyk sztuki orientalnej i badacz „dywany perskie, tzw. polskie” ze zbiorów Muzeum Uniwersytetu lwowskich archiwów, Tadeusz Mańkowski, kobierce te w znacz­ Jagiellońskiego, dokąd dostały się z krakowskiego Kościoła Mariac­ nych ilościach były importowane z Persji do Polski. Sarmackim gu­ kiego. Obie prace zostały przedstawione na sesji Stowarzyszenia stem polskie dwory i pałace ozdabiano najchętniej wschodnimi dy­ Historyków Sztuki poświęconej sztuce orientalnej, która odbyła się wanami i amaktami. W kolekcjach magnackich utrzymały się jeszcze w Krakowie w 1 9 8 3 r. Niebawem okazało się, jak użyteczne mia­ w XIX w. Kiedy po powstaniu listopadowym Czartoryscy znaleź­ ły być również w praktyce muzealnej i rewindykacyjnej. li schronienie w paryskim Hotelu Lambert, przewieźli tam z kraju Wielkie było poruszenie wśród muzelogów i znawców przed­ część zbiorów z puławskiej Świątyni Sybilli i z Domu gotyckiego, miotu, kiedy się okazało w 1 990 r., że na aukcję u Christiego jak również część wyposażenia pozostawionych w kraju pałaców. w Londynie zgłoszono kobierzec polski z ceną wywoławczą 200 Zabytki te miały teraz służyć przede wszystkim celom wielkiej po­ 0 0 0 funtów. W katalogu aukcyjnym zanotowano, że pochodzi ze lityki emigracyjnej, przekonaniu cudzoziemców o wysokiej polskiej zbiorów Czartoryskich. Wiadomość o tym przekazał do kraju dr kulturze. W roku 1 8 7 8 książę W ładysła w Czartoryski na paryskiej , znakomity historyk sztuki i kolekcjoner, wystawie światowej urządził „Salę polską”, prezentując m.in. sześć stale rezydujący w Londynie. Z opisu i załączonej barwnej foto­ jedwabnych, przetykanych złotem i srebrem kobierców. Na jed­ grafii nie ulegało wątpliwości, że jest to „arabeskowy" kobierzec nym z nich widniał herb P O G O Ń (jak się później okazało - apli­ Czartoryskich, zagarnięty przez Niemców w 1 940 r. Po inter­ kowany wtórnie). Kobierce te wzbudziły zachwyt, a ponieważ wencji strony polskiej kobierzec wycofano z aukcji i zarezerwowa­ w kolorycie i materiale podobne były do słynnych polskich pasów no dla sądu londyńskiego. Rozpoczął się długi proces, w który kontuszowych, nazwano je „kobiercami polskimi”, a książę W łady­ zaangażowała się, utworzona z końcem 1 9 9 1 r., Fundacja Ksią­ sław pomyłki tej nie prostował. O d kryli ją niebawem wybitni ba­ żąt Czartoryskich, krakowskie Muzeum Narodowe (jako admini­ dacze sztuki orientalnej: A . Riegl, W . Bodę i E. Kiihnel, ale, jak stracyjny opiekun Fundacji) oraz Ministerstwo Kultury i Sztuki. wspomniałem wcześniej, ich nazwa pozostała. Okazało się, że skradziony kobierzec tuż po wojnie (lub jeszcze Przed wojną w zbiorach Muzeum Książąt Czartoryskich w Kra­ w czasie trwania wojny) sprzedany został antykwariuszowi szwajcar­ kowie były trzy „kobierce polskie” precyzyjnie opisane przez kusto­ skiemu, ten zaś (zapewne świadomy pochodzenia obiektu, choćby sza Stefana Starunina Komornickiego w katalogu wydanym w 1 9 2 9 z lektur perskiej monografii A .U . Popea) przetrzymał kobierzec i d o ­ r. Najpiękniejszym z nich był „arabeskowy", całkowicie jedwabny, piero jego syn, po 5 0 latach, zdecydował się na spieniężenie zdo­ bo z jedwabną osnową i wątkiem, broszowany, o wymiarach 232,5 byczy. Adw okaci strony szwajcarskiej wprost „wyłazili ze skóry ” , aby x 1 58,5 cm. Ten właśnie przedstawiony został wraz z fotograficzną ilustracją przez Tadeusza Mańkowskiego w wielkiej monografii sztuki perskiej „ A Survery of Persian A r t” , opracowanej przez A .U . Po- pe’a, wydanej w Nowym Jorku w 1 9 3 9 r. W 1 9 6 8 r. niemiecki badacz Friedrich Spuhler opublikował katalog zachowanych do dzi­ siaj około 2 0 0 „kobierców polskich” , inni uczeni uważają, że jest ich dwukrotnie więcej,- w samej Persji są zaledwie dwie bardzo zniszczo­ ne sztuki. Pięć takich kobierców posiada skarbiec bazyliki św. Marka

< ¥ udowodnić, że nie jest to kobierzec Czarto­ Koniec wieku, ryskich, lecz całkiem inny, albo ostatecznie — okaz bliźniaczy. Powołując się na opinię wła­ koniec wielkiego snych ekspertów twierdzili, że te kobierce kolekcjonerstwa były zawsze produkowane parami i to wła­ śnie jest ten drugi. Zakwestionowali wymia­ ry podane przez Komornickiego i Mańkow­ Polskie kolekcjonerstwo dokumentują skiego, utrzymując, że okaz zakwestionowa­ nazwiska, które przeszły do historii tej ny ma inną wielkość, że dywan się mierzy wspaniałej pasji, utrwalającej dorobek kul­ wyłącznie po osi środkowej i poprzecznej. tury polskiej. Wyszukiwali wreszcie różne argumenty, Obok wielkich postaci działało i dzia­ Henryk Bednarski wręcz absurdalne, byle tylko sprawę prze­ ła wielu tych, dla których pasja zbieractwa dłużyć i wprowadzić sąd z rzeczowymi eks­ stała się powołaniem. Podobne przykłady można mnożyć. pertyzami wysyłanymi z Polski, opracowany­ W Polsce kolekcjonerstwo było zajęciem Henryk Grohman na początku stulecia o d ­ mi przez dr Beatę Biedrońską Słotową i pi­ twórczym. Parę lat temu Japończycy wydali wiedzał pracownie artystów, którzy wów­ szącego te słowa. Dokumentacja fotograficz­ kilkanaście monumentalnych tomów, doku­ czas nie byli jeszcze uznawani za geniuszy na i publikacje przedwojenne stanowiły do­ mentujących najświetniejsze światowe zbiory sztuki, np. Maneta, Muncha, Toulouse-Lau- w ód bezsporny. A u to row i niniejszego spra­ japoników. W yjątkowo dwa z nich poświę­ treca i kupował od nich grafiki. Grohman, wozdania udało się dostrzec w kobiercu do­ cono kolekcji stworzonej przez Feliksa dzięki swej ponadprzeciętnej wrażliwości, tychczas przeoczony element, a raczej szcze­ Mangghę Jasieńskiego. Kiedy w 1 9 0 1 r. przeczuł wielkość tych artystów. Podniósł gół, w formie drobno utkanych chorągiewek Jasieński zaprezentował swój zbiór w „ Za­ też do rangi dzieła grafikę, dziedzinę arty­ wyznaczających oś poziomą. Te znaczki mia­ chęcie”, publiczność i krytyka wrogo przyję­ stycznego wyrazu, której nad W isłą przed ły zawsze charakter indywidualny, w każdym ły wystawę. Kolekcjoner w odwecie wywie­ nim nie cenił prawie nikt. Swą kolekcję ofia­ kobiercu inny, stosowany, choć nie zawsze, sił transparent z napisem: „N ie dla bydła . rował narodowi. po ukończeniu połow y dzieła. O tó ż, na Jasieński tworząc swój zbiór, wyprze­ Aktorka paryskich teatrów, Gabriela spornym kobiercu i na jego dawnych foto­ dzał epokę w skali nadwiślańskiego zaścian­ Zapolska z pasją gromadziła dzieła nowo­ grafiach można je było bez trudu znaleźć. ka i w europejskiej skali. N ie poddał się czesnej sztuki. M iała w kolekcji obrazy np. Adwokaci londyńscy zatrudnieni przez stro­ powszechnym gustom swoich czasów. Gauguina, Pisarra, Van Gogha (taki, tak!). nę polską przesyłali zawiłe w yw ody praw­ Dzięki wielkiej odwadze tworzenia kształ­ Pokazywała swą kolekcję w Krakowie i Lw o­ nicze, licząc na wysokie honorarium. O sta ­ tował przyszłość i nadal ją kształtuje. Po­ wie. Specjalnie po to, by „przewietrzyć” tecznie doszło do ugody. Kobierzec przy­ wstały liczne dzieła polskiej sztuki inspiro­ gusta rodaków. Kolekcjonerstwo było dla padł Fundacji, ale trzeba było zapłacić „ha­ wane kolekcją Mangghi. Goście muzeów, niej misją. Walczyła, aby świat był inny, lep­ racz” za utrzymanie zabytku i ocalenie go patrząc na zgromadzone przez Jasieńskiego szy, radośniejszy. od zniszczenia. Pomoc w tej mierze okazał japonika, doznają nowych wrażeń. Dzieła Król Zygmunt August, zamawiając dr Ciechanowiecki. Kobierzec wydany te wciąż wyzwalają u widzów niepowta­ w warsztatach brukselskich arrasy flamandz­ przez stronę angielską przywiozła do Krako­ rzalne emocje, uczucia, prowadzą do re­ kie, stworzył nową wartość. A le również wa dr Słotowa w październiku 1997 r. fleksji. Jasieński wierzył, że obcowanie nową wartością jest kolekcja opakowań po Odbył się uroczysty odbiór i pokaz nie­ z wielką sztuką odmienia ludzi. herbacie, które podziwiamy w Muzeum zwykłego zabytku. Sprawiedliwości stało Roman Aftanazy w swej bibliotece się zadość. A le ile jest jeszcze przed nami pracy i zabiegów by odzyskać inne zagra­ bione podczas wojny arcydzieła? Zdzisław Zygulski jun. fot. Konrad Pollesch lepiej niż historycy sztuki określali autorstwo po wojnie wiózł nad Wisłę wagon swych dzieł lub ich proweniencje. Paweł Banaś nie skarbów, na skrzyniach z porcelaną ponale- napisałby tylu cennych książek o secesji, gdy­ piał powszechnie przyjęte znaki, nakazujące by wcześniej nie był kolekcjonerem. M onu­ nadzwyczajną ostrożność w transporcie mentalne dzieło Romana Aftanazego „Dzieje I wiesz — zwierzał mi się Henryk — na posto­ rezydencji na Kresach" powstało niewątpliwie jach krasnoarmiejcy specjalnie wywlekali tak dzięki kolekcjonerskiej pasji autora, który ze oznaczone skrzynie i wyrzucali z wagonu. znawstwem zbiera nie tylko archiwalia. Stani­ Ale pozwalali je z powrotem zabrać...” sław Jordanowski nie napisałby ,Vademecum Dumą przedwojennego Lwowa była ko­ malarstwa polskiego w U S A ” gdyby najpierw lekcja kobierców wschodnich, stworzona nie był kolekcjonerem itp., itd. przez rodzinę Kulczyckich. Opowiadała mi Kolekcjoner to typ człowieka oświecone­ pani Anna z Piotrowiczów Kulczycka, że po go. Dosłownie i w przenośni taką postacią jest wojnie kolekcja została przewieziona do Polski prof. Jerzy Hołubiec, kolekcjoner dawnych nielegalnie. Dziś zdobi Wawel i Muzeum Ta­ lamp. Dzięki swym zamiłowaniom przyjęty zo­ trzańskie w Zakopanem. Pani Kulczycka musia­ Anna z Piotrowiczów Kulczycka stał do międzynarodowego, wielce elitarnego ła walczyć kilkadziesiąt lat, żeby PRL zechcia­ Narodowym w Krośniewicach. Jerzy środowiska leonardystów, czyli najlepszych ła przejąć kolekcję i udostępnić ją narodowi. Dunin-Borkowski z pozoru bezwartościo­ znawców dorobku Leonarda da Vinci. Naj­ O przekazanie państwu rodzinnej ko­ wym opakowaniom nadał nowy sens, pod­ więksi naukowcy przez wieki nie odkryli tego, lekcji długo i ofiarnie walczył również Ta­ niósł je do rangi zabytków, które należy co Hołubiec ustalił dzięki swej wyjątkowej, deusz Przypkowski. Nie stać go było na­ ochraniać i poznawać, ponieważ są ważnym bo kolekcjonerskiej motywacji poznawczej. wet na ogrzanie rodzinnej kamienicy. Mróz śladem dawnych obyczajów, ludzkich ambi­ O dkrył mianowicie dotąd nieznaną lampę, zagrażał zabytkowym zbiorom. Polscy ko­ cji, marzeń i złudzeń. O ileż uboższe b yło ­ stworzoną przez Leonarda da Vinci. lekcjonerzy często (prawie zawsze?) by polskie życie, gdyby nie arrasy. O ileż Specyfiką polskiego kolekcjonerstwa wmuszali swoje bezcenne zbiory państwo­ uboższe byłoby życie mieszkańców Krośnie­ w mijającym stuleciu było to, że kolekcjone­ wym muzeom. Niektórzy skapitulowali, wic, gdyby miejscowy aptekarz Jerzy rzy wokół swych zbiorów potrafili wykreować a ich zbiory uległy rozproszeniu, to też Dunin-Borkowski nie stworzył gigantycznej innych świat. Przykładem, choćby stworzona niestety polska prawidłowość. kolekcji, gdzie na równych prawach funkcjo­ przez krakowskich bibliofilów Kapituła O rd e ­ Tak było jeszcze wczoraj. Dziś, nowały opakowania po herbacie i autogra­ ru Białego Kruka. Podobnym, iście polskim w epoce kolekcjonerów Bagsika i Gąsio- fy, np. Stefana Batorego. Podobnie Feliks fajerwerkiem fantazji, była kapituła Orderu rowskiego, dawną kolekcjonerską fantazję, i Tadeusz Przypkowscy swą kolekcjonerską Pomiana, powołana do życia przez Tadeusza bezinteresowną zabawę, odkrycia, ofiar­ pasją odmienili życie Jędrzejowa, miastu Przypkowskiego, ściśle związana z bogatym ność, spory i pojedynki zastąpił pieniądz. i jego mieszkańcom nadali nową tożsamość. działem gastronomicznym w jego kolekcji. Janusz Miliszkiewicz Tak, kolekcjonerzy to twórcy. Trzeba mieć Niestety, typowy polski kolekcjoner czę­ fot. J. Miliszkiewicz wyjątkową duszę, żeby wpaść na tak genial­ ściej narażał życie niż się bawił. Henryk Bed­ nie prosty pomysł jak Jan Styczyński. O tó ż narski po II wojnie światowej przywiózł ze wręczał on wybitnym malarzom ceramiczne Lwowa wagon kolejowy pełen skarbów. misy i prosił, żeby uwiecznili na nich ulubione Przywiózł na przykład sygnowaną szafę Char- przez siebie motywy. Dla artystów było to lesa Boullea, jeden z dwóch zachowanych wyzwanie, kusiła ich powierzchnia w kształcie autografów Reja, inkunabuły, których zazdro­ koła, w dodatku wklęsła, na której światło ściła mu Biblioteka Narodowa, wydania układa się zupełnie inaczej niż na płótnie. choćby Wietora, porcelanę z Korca i Baranó- W ciągu 2 0 lat z inspiracji Styczyńskiego po­ wki, obrazy Grottgera, Kotsisa, Lievensa... wstało ponad 7 0 ceramicznych obrazów. W latach 1 9 3 9 -1 9 4 5 Henryk Bednarski Namalowali je m.in. Tadeusz Kantor, Alfred z lwowskich ulic zdzierał afisze, rozlepiane Lenica, Tadeusz Brzozowski, Jerzy N o w o ­ przez kolejnych okupantów, informujące o re­ sielski, Jonasz Stern, Kaźmierz Mikulski, A l­ presjach wobec Polaków. Zebrał prawie fons Karny, Henryk Stażewski. Kolekcja po­ komplet tych wstrząsających dokumentów, wstała prawie darmo — to też polski fenomen! stanowiły one ważny dział jego bogatej ko­ Bardzo często u nas kolekcjonerska pasja lekcji. W 1 9 4 0 r. z gigantycznego składu przeradzała się w pasję naukową. Długo moż­ makulatury kupował „po rubli od sztuki” cy- Jerzy Dunin-Borkowski przyjmuje hotd od na wyliczać odkrycia kolekcjonerów, którzy melia wyrzucane z bibliotek polskich. Kiedy Jerzego Z. Golskiego, znanego bibliofila /O Uroczystość odsłonięcia pomnika Adama Mickiewicza. 24 grudnia 1898 r. Pomnik Adama Mickiewicza w Warszawie

2 4 grudnia 1 8 9 8 r., w setną rocznicę Pomysł uczczenia rocznicy urodzin L. Szwede, K. Natanson. Z. Wasilewski urodzin poety, został odsłonięty pomnik Mickiewicza ufundowaniem przez społe­ — członkowie komitetu, Józef Dziekoński, Adama Mickiewicza. Usytuowany został czeństwo pomnika narodził się na łamach W ła d ysła w M arconi, Franciszek Lilp op , na skwerze przy Krakowskim Przedmieściu warszawskiego „Kurjera Codziennego Jan Woydyga, Leopold Wasilkowski, (pierwotnie była tu żeliwna fontanna prze­ i został upowszechniony w marcu 1 8 9 7 r. Adam Badowski, Julian Maszyński, M i­ niesiona na ulicę Senatorską, a później Dzięki Henrykowi Sienkiewiczowi łosz Kotarbiński — członkowie komisji ar­ przed kino „M uranów ). Postać wieszcza ukonstytuował się komitet budowy po­ tystycznej i wykonawczej. wykonaną w jasnym brązie ustawiono na mnika, do kasy którego zaczęły w pływ ać Komitet budowy pomnika, dzięki au­ granitowym cokole z polerowanego granitu pieniądze na realizację zamierzenia. torytetowi swoich członków, rzetelnie z Baveno, rozbudowaną podstawą przy­ W ciągu paru zaledwie miesięcy zebrano w yw iązał się z postaw ionych zadań. ozdobiono dość banalnymi akcesoriami te­ niebagatelną kwotę około 250 tys. rubli. Z powodu krótkich terminów nie ogło­ atralnymi (lira, liście palmy, znicze). Zasto­ Koszt wzniesienia pomnika wyniósł prawie szono konkursu i zdecydowano się zapro­ sowanie ciemnych schodów z szarego grani­ 226 tys. rubli. W tym honorarium Go­ ponować wykonanie pomnika Cyprianowi tu gniewańskiego wydobyło walory kompo­ debskiego ustalono na 50 tys. rubli. Godebskiemu, a odlew statui oraz ele­ zycyjne struktury monumentu W błyskawicznej realizacji całego przed­ menty kamienne zamówiono we W ło­ Zaprojektowaną w tak przemyślany spo­ sięwzięcia wzięli udział tak znani obywa­ szech. Postać poety wykonano w o d le w ­ sób bryłę pomnika, autorstwa Cypriana G o ­ tele, jak: książę M ichał Radziwiłł - pre­ ni Piętro Lippi w Pistoi, cokół odkuto debskiego, otoczono kutym ogrodzeniem, zło­ zes komitetu, Henryk Sienkiewicz — wice­ w kopalni Innocentego Pirovano W Bave- żonym symbolicznie z 4 4 krat. To arcydzieło prezes komitetu budowy, Leopold Kro- no. Pozostałe roboty wykonały firmy sztuki kowalskiej zaprojektował Zenon Chrza­ nenberg — skarbnik, L. Górski, L. Jenike, miejscowe. nowski, a wykonała firma Zielezińskiego. A . Kłobukowski, W. Gerson, F. Czacki, (Dokończenie na stronie 13) // $s ~fc «™* a i ~fc w «j> jj *a» m m y tr łm Straty wojenne (1939-1945) W a r Losses (1939-1945)

M eb le

1 . Krzesło 1. C hair drewno dębowe, siedzenie kryte pluszem w oak wood, a seat covered with plush o f deep- kolorze bordo, Anglia lub Holandia red color. England or the Netherlands XVIl/XV111 w ., zrabowane z Pałacu na X V II/X V III century stolen from the Pałace on Wodzie w Łazienkach, Warszawa. W ater in Warszawa Łazienki.

2. Fotel (z garnituru mebli złożonego z kanapy, 2 . A rm c h a ir (from a set o f furniture composed krzeseł foteli i taboretów), drewno rzeźbione o f sofa, chairs, armchairs and stools), carved i złocone, pokryte karmazynowym adamaszkiem and gilded wood covered with a crimson o wzorze kwiatowym, Francja, Paryż ok. damask o f flowered pat tern, France, Paris, ab. 1 8C 0-1 8 1 0 r.,"wg proj. Percier et Fontaine, 1800-1910, acced. to Percier et Fontaine zrabowany z pałacu St. Mycielskiego, pattern, stolen from St. Mycielski's Pałace, Kobylepole. Kobylepole.

3. Stół konsolowy 3. Console table drewno lakierowane na biało, złocenia, Polska white vanished wood, gilded, Poland (?), ( ? ) , 2 poł. X IX w ., zrabowany z Pałacu na second half of X V II century, stolen from the Wodzie w Łazienkach, Warszawa. Pałace on water, Warszawa Łazienki.

4. Szafka (w typie Boulle) 4 . Cabinet (Boulle type) — wood, brass casts, drewno, odlewy mosiężne, czarna politura, black lacęuer France, ab. 1850-1870, stolen Francja, ok. 1 8 5 0 - 1 8 7 0 , zrabowana z from St. M ycielski‘s Pałace, Kobylepole pałacu St. Mycielskiego, Kobylepole. 5. C a bin et 5. Cabinet wood, lacquer, sizes: 40 x 6 0 cm. China, end drewno, laka,- wym. 40 x 60 cm, Chiny, of XV II century, stolen from A . Branicki’s koniec XVII w., zrabowany z pałacu A . Pałace in Wilanów. Bramckiego w Wilanowie 6. Glassed buf fet cupboard

6 . Szafa kredensowa przeszklona sculptured oak wood, varnished, ab. 1 750- drewno dębowe podrzeźbione, lakierowane, 1770, stolen from Stanisław Mycielsl

Tablica inskrypcyjna pomnika. Fragment ogrodzenia po konserwacji 1997 r. Zapomniane podstawy pod lampadery pom­ nika, stan 1997 r. Z? Kradzież w dniu 9 lutego 1 995 r. Theft on February 9, 1995 r. from a z mieszkania w Krakowie private apartment in Kraków 1 . ZILLER, Obraz, „Judyta", Olej na 1. ZILLER, Painting, „Judith”, O il on płótnie (?), Ramy szerokie koloru złote­ canvas (?), W ide golden colour frames, go. W ym . 1 5 0 x 1 2 0 cm. Size 150 x 120 cm. Kat. PA-529 Cat. PA-529 2. W Y C Z Ó ŁK O W S K I Leon, Obraz, 2 . WYCZÓŁKOWSKI Leon, Painting, „Paź” , O lej na płótnie, Ramy ażurowe, zło­ „ The page”, O il on canvas, Open-work, gold­ te o motywie liściastym, Wym. 7 0 x 7 0 cm. en frames o f leaflike motive, Size 70 x 70 cm. Kat. PA-530 Cat. PA-530 Kradzież w październiku 1 9 9 5 r. Theft on October, 1995 r. from a pri- z mieszkania w Warszawie vate apartment in Warszawa 3. LA S O C K I Kazimierz, Obraz, portret 3 . LASOCKI Kazimierz, Painting, Paweł Pawła Czerwińskiego, 1920-1930, Czerwiński portrait, 1920-1930, O il on Olej na płótnie, Wym. 60 x 52 cm. canvas, Size 60 x 52 cm. Kat. PA-534 Cat. PA-534 4. AUTOR NIEZNANY, Obraz, portret 4 . UNKNOWN AUTHOR, Painting, Zygmunta Czerwińskiego, pocz. XX w. Zygmunt Czerwiński portrait, beginning o fX X Olej na płótnie. Wym. 67,5 x 56 cm. century, O il on canvas. Size 6 7,5 x 56 cm. Kat. PA-535 Cat. PA-535 5. PILLATI Gustaw, Obraz, Bosy że­ 5 . P IL L A T I, Gustav, Painting, Bore- brak z miseczką w ręku, O le j na płótnie, footed beggar with a bowl in his hands, W ym . 61 x 4 1 ,5 cm. O il on canvas, Size 61 x 41,5 cm. Kat. PA-536 Cat. PA-536 6. Z Y G M U N T O W IC Z C, O braz, Ku­ 6 . ZYGMUNTOWICZ C, P a in tin g , ropatwy na śniegu, Olej na płótnie, Partridges on snów, O il on canvas, Size W ym . 7 6 x 1 1 7 , 6 cm. 76x11 7 ,6 cm. Kat. PA-537 Cat. PA-537 Kradzież w nocy z 29 na 30 listopada Theft on November 29 1996 from a 1 9 9 6 r. z mieszkania w Krakowie private apartment in Kraków 7. SZKOŁA Salwatore ROSA(?), 7 . SCHOOL of ROSA Salwatore (?), Obraz' przedstawiający ruiny antyczne, Painting presenting an antique ruins, beg. pocz. XVIII w., Olej (?) na płótnie, of X V III century, O il(? ) on canvas, Size W ym . 6 6 ,5 x 8 5 cm. Kat. P A -5 9 6 66,5 x 85 cm. Cat. PA-596 8. SZKOŁA TENIERSA, Obraz przedsta­ 8. SCHOOL of TENIERS, Painting pre­ wiający zabawę ludową przed karczmą, XVII senting folk party in front o f an inn, X V II cen­ w., O lej/?) na płótnie, Wym. 4 1 x5 5 cm. tury, O il (?) on canvas, Size 41x55 cm. Kat. PA-597 Cat. PA-597 9. AUTOR NIEZNANY (malarstwo an­ 9 . UNKNOWN AUTHOR (B ritis h gielskie), Obraz przedstawiający zamglone painting), Painting presenting foggy sea morze ze statkiem żaglowym i łodzią na with a sailing-ship and a boat in the fore- pierwszym planie, XVIII w., Olej (?) na ground, XV III century, O il (?) on can- płótnie, W ym . 4 4 x 4 9 cm. vas, Size 44 x 49 cm. Kat. PA-598 Cat. PA-598 10. AUTOR NIEZNANY, (malarstwo 10. UNKNOWN AUTHOR (B ritis h angielskie), Obraz przedstawiający staw painting), Painting presenting a pond and oraz wóz z białym koniem, XVIIl/XIX w., also cart with white horse, X V III/X IX cen­ Olej (?) na płótnie, Wym. 37 x 49 cm. tury, O il (?) on canvas, Size 37 x 49 cm. Kat. PA-599 Cat. PA-599 Kradzież w nocy z 6 na 7 lipca 1 996 r. Theft on Juty 6, 1996 from an antique z zabytkowego dworku w Parku Etnogra­ manor in Ethnographic Park in Tokarnia ficznym w Tokarni (woj. kieleckie) (Kielce province)

Najlepsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku 1998 składa Redakcja dwumiesięcznika cenne, bezcenne/ utracone

grudzień 1991 Reprint pocztówki z lat międzywojennych Catalogue O f Losses

1 1 . AUTOR NIEZNANY, O braz, Ko­ 1 1 . UNKNOWN AUTHOR, P a in tin g , bieta ze szkatułką, 2 poł. XVIII w. Olej A woman with casket, Second half X V III na płótnie 5 3 x 4 2 cm. century O il on canvas Size 53 x 42 cm. Kat. PA-549 Cat. PA-549 1 2 . AUTOR NIEZNANY, O braz, 1 2 . UNKNOWN AUTHOR, P a in tin g , portret „Jana III Sobieskiego", O le j na „Jana III Sobieski's" portrait, O il on can- płótnie, 6 3 x 4 9 cm. vas, Size 63 x 49 cm. Kat. PA-552 Cat. PA-552 1 3 . AUTOR NIEZNANY, Figurka, 13. UNKNOWN AUTHOR, F igurę, „Amorek", XVIII w., Brąz, mosiądz, od­ „Cupid", X V III century., Brass, cast. not lew, niesygnowana, Wys. 23 cm, śr. signed, Height 23 cm, diameter o f a base podst. 1 7 cm. 1 7 cm. Kat. PC-277 Cat. PC-277 14. Kabaret - niesygnowany, kon. X IX w., 14. Cabaret — not signed, end o f X IX century, porcelana, złocenia, Wymiary: wys. 1 1 ,5 porcelain, gilding, Sizes: Height 11,5 cm, diam­ cm, śr. 41 cm i 3 2 ,7 cm (śr. spodu). eter 41 cm i 32,7 cm (diameter ofthe bottom). Kat. RE-1 35 Cat. RE-135 1 5. Półmisek, firma C O P E L A N D , X IX w. 1 5 . D ish, COPELAND, XIX century Wymiary 38 x 30 cm, Na podstawie na­ Size 38 x 30 cm, On the base a sign in pis w kolorze zdobień: copeland, earthen- a colour o f decorations: copeland, earth­ ware, ... - 195276, england. enware, ... - 195276, england. Kat. RE-1 33 Cat. RE-133 1 6 . Wazon, 2 poł. XIX w., Szkło mlecz­ 1 6 . Vase, second half of X IX century, ne, farby emaliowane przezroczyste i nie­ O pal glass, enamelled paints, transparent przezroczyste, wydmuchiwanie w formie and not, glass blowed in two parts form. dwuczęściowej. Wym: wys. 33 cm, śr. Size: Height 33 cm, diameter of base stopy 1 1,5 cm, śr. obwodu przy górnej 11,5 cm, diameter of circumference by krawędzi 1 2 ,4 cm. the upper edge 12,4 cm. Kat. RF-24 C a t. R F -2 4 17. Sosjerka, firma C O P E L A N D , X IX 1 7. Sauce-boat, COPELAND firm, w., na przykrywce pod spodem napis: co­ XIX century, A sign under a cover: peland; earthenware,- ... E N G L A N D , copeland,- earthenware,- ... EN G LAN D , Wym: średnica naczynia 5,5 cm, średnica Size: diameter of the dish 5,5 cm, diam­ podstawki 1 0 ,5 cm. eter of base 10,5 cm. Kat. RE-1 46 Cat. RE-146 1 8. Patera na owoce, firma C O P E ­ 1 8 . Fruit tazza, COPELAND firm, XIX LAND, XIX w., Wym: śred. talerza, century, Size: diameter of piąte, diameter śred. podstawy 1 2 ,5 cm, wys. 1 1 ,5 cm. of base 12,5 cm, Height 1 1,5 cm. Kat. RE-1 47 Cat. RE-147 1 9 . Talerz płytki (6 szt.), firma C O P E ­ 1 9 . P lates (6 pieces), COPELAND LAND, XIX w., Na odwrocie dna napis firm, XIX century, A sign on the back: copelands, earthenware, ... england. Na­ copelands, earthenware, ... england. pisy tłoczone: Spode, Ump. Y93. Wym. Printed signs: Spode, Ump. Y93. Size: śred. 24,5 cm diameter 24,5 cm Kat. RE-1 50 Cat. RE-150 2 0 . Waza, firma C O P E L A N D , X IX w., 2 0 . Vase, COPELAND firm, XIX cen­ na podstawie napisy: copeland, earthen­ tury, Sings on the base: copeland, earth­ ware, ... 1 592276, england. M AY ... enware, ... 1592276, england. M A Y 204192. W centrum trudne do odczy­ ... 204192. Difficult to read piąte tania napisy wklęsłe, Wym.: dł. 32,5 cm, printing, Size.: length 32,5 cm, width szer. 1 9 ,5 cm. 1 9 ,5 cm. Kat. RE-1 48 Cat. RE-148 lata o q s - t r ~ a - t

Kradzież w nocy 4 sierpnia 19 91 r. Theft on August 4, 1991 from a private z mieszkania w Łodzi apartment in Łódź 21 . Owalna taca srebrna bez zdobień (5 2 1 . A rt oval silver tazza without decora- szt.) bdb. tions (5 pieces) very good condition. Kat. R H -4 7 C a t. R H - 4 7 Kradzież w dniach 01-13 września Theft of September 1-13 1993 from a 1 9 9 3 r. z mieszkania w Poznaniu private apartment in Poznań 2 2 . Patera o kształcie owalnym, Peters­ 2 2 . A n oval plateau, Petersburg, 1832 burg, 1 832 srebro próby 840. Silver 840 probe. C a t. R H - 5 5 Naczynie koktajlowe w kształcie walca, Cocktail dish o f cylinder shape, composed składające się z 2 cylindrycznych części, of 2 cylinder parts, Berlin 1 half of XX Berlin I poł. XX w., Wym. śr. 6 cm, sre­ cen tury, Size: diameter 6 cm, length ab, bro próby 800. 1 cm, silver 8 0 0 probe, Berlin first half of Cukiernica Berlin I poł. XX w. X X cen tury. Kat. R H -5 5 C a t. R H -5 6 Kradzież dnia 22 lutego 1994 r. Theft on February 22, 1994 r. from an z mieszkania w Warszawie apartment in Warszawa 2 3 . M ILLE R Jan Bernard, Waza do zu­ 23. MILLER, Jan Bernard, Soup dish, py, 8 0 -te lata X V III w. Warszawa, Sre­ 8Os of the XV III century, Warszawa, bro, wnętrze wazy i pokrywy złocone. Silver, Covers and inside o f the dish gild- Wym. ok. 30 x 38 cm, waga 3150 g., ed, Sizes ab. 30x38 cm, weight 3150 Na pokrywie rozeta z liści zakończona ma­ g., On the cover a leaflike rosette ended kówką. Ryty monogram,- JR. Sygnatura with a poppy-head. Engraved monogram złotnika w ybita dwa razy IB M , IB M , W y ­ JR. The signature o f a silversmith engraved bita próba 1 2. twice IBM , IBM , Printed probe 12. Kat. R H -9 9 C a t. R H - 9 9 2 4 . B A N D A U Jan Jerzy II, Waza do 2 4 . BAN D AU Jan Jerzy U, S o u p vase, zupy, przed 1818 r. Warszawa, Srebro, before 1818 r. Warszawa, Silver, The wnętrze wazy i pokrywy złocone. Wym. covers and inside o f the vase gilded. Size ok. 42 x 44 cm, waga: 3450 g., na ab. 42 x 44 cm, weight: 3450 g., brzegu stopy punktowany napis „J.J. Pointed sign on the edge o f a base: „J.J. 1818", Sygnatura złotnika: „Banda", 1818”, Goldsmith signature: „Banda", Wybita próba 1 2. Printed probe 12. Kat. RH-100 Cat. RH-100 2 5 . PAWŁOWICZ Teodor, Waza do 2 5 . PAW ŁOW ICZ Theodore, S o u p zupy, koniec XVIII w. Warszawa. Srebro, vase, end of X V III century, Warszawa. wnętrze wazy i pokrywy złocone. Wym. Silver, Covers and inside o f the vase gild­ ok. 4 0 x 3 0 cm, waga 3 8 5 0 g, Na p o ­ ed. Size ab. 40 x 30 cm, weight 3850 krywie rozeta z liści zwieńczona karczo­ g, O n the cover a leaflike rosette crowned chem, sygnatura złotnika „TP", Wybita with an artichoke, The goldsmith signature próba 1 2 . „TP", Printed probe 12. Kat. RH-101 Cat. RH -101 Kradzież w dniach 03-12 lutego 1993 Theft on February 3-12, 1993 from a r. z plebanii kościoła w Krobi (woj. lesz­ presbytery of the church in Krobia czyńskie) (Leszno province) 2 6 . Relikwiarz Sw. Walentego, poł. 2 6 . St. Valentine’s Reliquary, h a lf o f XVIII w., Srebro trybowane, Wym. 36 X V III century, Repossed silver, Size 36 x x 80 x 33 cm, na przedniej ściance kar­ 80 x 33 cm, On the front facet — a car- tusz z napisem Ś. W A L E N T Y M Ó D L touche with a sign: Ś. WALENTY SIĘ ZA NAMI. MÓDL SIĘ ZA NAM I. Kat. R H -5 0 C a t. R H - 5 0 Cataiogue O f Losses

Kradzież z kościoła parafialnego w Barano­ Theft from a parish church in Baranowo wie Sandomierskim (woj. tarnobrzeskie) Sandomierskie (Tarnobrzeg province) 2 7 . Łódka z łyżeczką, pocz. X V III w. 2 7. Boat with a smali spoon, beginning Stop miedzi. W ysokość łódki 1 0 cm, o f X V III century. Brass cast. Height o f the średnica podstawy 5 cm. boat 10 cm, diameter of base 5 cm. Kat. R I-62 C a t. R I- 6 2 Kradzież w nocy 06/07 1995 r. z ko­ Theft on July 6, 1995 from a church in ścioła w Racięcicach (woj. konińskie) Racięcice (Konin province) 2 8 . AUTOR NIEZNANY, Rzeźba 2 8 . UNKNOWN AUTHOR, W a ll przyścienna, wydrążona z tyłu Matka Bo­ sculpture, from the back — escavated H oly ska z Dzieciątkiem, 1 430 r. Drewno po­ Mother with a Child 1500 Polychrome lichromowane, złocone, Wys. 1 26 cm. wood, gilded, Height 126 cm. Kat. PC-273 Cat. PC-273 Kradzież w nocy 08/09 1995 r. z ko­ Theft on August 8, 1995 from a church ścioła w Żelaznie (woj. wałbrzyskie) in Zelaźno (Wałbrzych province) 2 9 . WARSZTAT ŚLĄSKI, Rzeźba, 29. SILESIAN WORKSHOP, Wall Matka Boska z Dzieciątkiem, 1500, sculpture, Holy Mother with a Child, Drewno polichromowane, Wys. 1 20 cm. 1500, Polychromed wood, Height 120 Kat. PC-272 cm. Kradzież w nocy 05/06 01.1995 r. Cat. PC-272 z kościoła w Ołdrzychowicach (woj. Theft on June 5 1995 r. from a church wałbrzyskie) in Oldrzychowice (Wałbrzych province) 3 0 . WARSZTAT ŚLĄSKI, Rzeźba, 3 0 . SILESIAN WORKSHOP, M atka Boska z Dzieciątkiem, 1 4 7 0 r., Sculpture, The Holy Mother with a Drewno polichromowane, Wys. 1 20 cm. Child, 1470 r., Polychromed wood, Kat. PC-254 Height 120 cm. Cat. PC-254 Kradzież w nocy 1 7 /1 8 września 1 9 9 5 r. Theft on September 17 1995 from a z kościoła w Świerczowie (woj. opolskie) church in Swierczowo (O pole proyince) 3 1 . AUTOR NIEZNANY, Rzeźby 3 1 . UNKNOWN AUTHOR, S cu lp tu re z części środkowej tryptyku, trzy postacie, from the centre o f a triptych, three figures, 3 ćw. XV w. Drewno polichromowane. third quarter of X V century, Polychrome Wysokość figur (z wyjątkiem wyższej, cen­ wood. height o f Figures (excepted the taller, tralnej przedstawiającej postać Matki Bo­ central, presenting H oly M other) — 8 0 cm. skiej) 8 0 cm. a) Bishop without attributes. Cat. PC -259 a) Biskup bez atrybutów. Kat. PC-259 b) Holy Mother with a Child. Cat. PC-257 b ) M atka Boska z Dzieciątkiem. c) Śt. Jadwiga. Cat. PC-258 Kat. PC-257 Theft on A pril 28-30, 1995 r. from a c) Św. Jadwiga. Kat. PC-258 cemetery chapel in Paruszowice (O pole Kradzież w dniach 28-30 kwietnia p ro v in c e ) 1 9 9 5 r. z kaplicy cmentarnej w Paruszo- 32. UNKNOWN AUTHOR, wicach (woj. opolskie) Sculptures, five figures — in the centre of 3 2 . AUTOR NIEZNANY, Rzeźby: triptych — o f four virgins, end o f X V centu­ pięć figur z części tryptyku czterech dzie­ ry. Polychromed wood, gilded, Sculptures wic, koniec XV w. excavated from the bach. In a centre — H oly Drewno polichromowane, złocone. Rzeź­ M other with a Child. height 120 cm. by z tyłu wydrążone. W centrum Matka On both sides of the H oly M other figurę Boska z Dzieciątkiem, W ys. 1 2 0 cm. — four virgins, St. Catherine, St. po obu stronach figury czterech dziewic: Margaret, St. Dorota, St. Barbara, height św. Katarzyna, św. Barbara, św. M a łg o ­ 60 cm. A t the St. Dorota figurę — the rzata, św. Dorota. W ys. 6 0 cm. Zacho­ attribute was preserved, lach o f attributes wany atrybut u św. Doroty, u pozostałych at the rest of virgins. Cat. PC-233 atrybutów brak. Kat. PC-233 opracowała Monika Barwik Działalność Biura Pełnomocnika Rządu ds. Polskiego Dziedzictwa Kulturalnego za Granicą

pieczęcią Gallerie de W ilanów i herbem Pilawa Potockich zostało na­ „Apollo i dwie Muzy” niesione na odwrociu za pomocą szablonu. Pod numerem inwenta­ — szczęśliwy powrót z Pawłowska rzowym 2 1 4 obraz figurował także w późniejszych katalogach i spi­ sach. W ostatnim, sporządzonym przed wojną (1932 r.), płótno Powrót do Polski — po ponad pół wieku — dzieł sztuki wywie­ wyceniono na 1 5 0 0 0 zł. Na taką samą sumę wyceniono kompo­ zionych przez okupantów w czasie ostatniej wojny, to niezwykłe zycję alegoryczną. i ważne wydarzenie. Tym ważniejsze, że takie powroty, od momentu Nabycie obrazu do pałacowej kolekcji Stanisława Kostki Potoc­ praktycznego zakończenia akcji rewindykacyjnej, czyli lat pięćdziesią­ kiego wiązało się zapewne z jego podróżami do Włoch. Jedną z ta­ tych, zdarzają się bardzo rzadko. Dlatego wydarzenie, jakie miało kich podróży odbywał wraz z żoną Aleksandrą z Lubomirskich i jej miejsce 2 8 października tego roku w Ministerstwie Kultury i Sztuki, siostrą Izabelą, żoną Ignacego Potockiego. Na początku 1 7 8 0 r. w gabinecie Pełnomocnika obie panie zamówiły swe Rządu ds. Polskiego Dzie­ portrety w pracowni bardzo dzictwa Kulturalnego za G ra­ modnego wówczas rzymskie­ nicą, można określić jako hi­ go portrecisty Pompeo Bato­ storyczne. Po pięćdziesięciu niego ( 1 7 0 8 - 1 7 8 7 ) . Być trzech latach powrócił, po­ może wtedy Stanisław K. Po­ chodzący z kolekcji wilanow­ tocki podjął decyzje o kupnie skiej osiemnastowieczny obraz innych obrazów Batoniego, Pompeo Batoniego przedsta­ choć można też przypusz­ wiający Apolla i dwie Muzy: czać, ze faktycznie uczynił to Euterpe trzymającą dwie flet­ na początku X IX w. nie i Uranię z cyrklem i tabli­ Obrazy Batoniego nabyte cą w dłoni. To znacznych roz­ przez Potockiego były autor­ miarów płótno przyjechało skimi replikami wcześniej w y­ do Warszawy z pałacu konywanych kompozycji. Je­ w Pawłowsku, położonego dyna datowana i sygnowana niedaleko St. Petersburga. kompozycja „Apollo i dwie Jaka była historia tego obra­ Muzy ’ powstała w 1741 zu i w jaki sposób trafił do roku, a „Alegoria architektu­ dawnej carskiej rezydencji? ry, malarstwa i rzeźby" rok Losy obrazu Batoniego wcześniej (oba płótna znaj­ sięgają czasów, kiedy właści­ dują się obecnie w prywatnej cielem pałacu wilanowskiego kolekcji w Turynie). Jeśli cho­ stał się Stanisław Kostka Po­ dzi o pierwszą kompozycją to tocki, znakomity znawca i mi­ znany jest inny, obok wila­ łośnik dzieł sztuki, którego nowskiego, obraz nie sygno­ celem stało się przywrócenie wany i nie datowany o po­ świetności podwarszawskiej dobnych wymiarach ( 1 2 4 siedziby Jana III Sobieskiego. x 92 cm) przechowywany Obraz „Apollo i dwie M u­ w Luwrze. Z kolei druga zy został na pewno nabyty przed 1 8 2 5 rokiem, bowiem figuruje kompozycja musiała być bardziej popularna, skoro autor powtarzał ją w inwentarzu z tego roku („Calogue des Tableux, Estempe Portraits aż czterokrotnie (licząc również wersję „wilanowską"). Desseir Statues Bustes etc. de Gallerie de W ilanów fait Lanne O ba obrazy, podobnie jak inne dzieła sztuki znajdujące się 1 8 2 5 ” ) Tu od razu należy wspomnieć, że pod pozycją 3 7 9 tego w W ilanowie, często zmieniały miejsce ekspozycji, ale zawsze były katalogu widnieje inny obraz Batoniego — „Alegoria architektury, ma­ wysoko cenione i podziwiane. Już Ł. Gołębiowski w „Opisaniu hi- larstwa i rzeźby". Jak można przypuszczać, oba płótna, o niemal storyczno-statystycznym miasta Warszawy”, wydanym w 1827 r. identycznych wymiarach, zostały nabyte w tym samym czasie i przez zwrócił uwagę na „malarstwo, snycerstwo i budownictwo” oraz „mu­ następne ponad 1 0 0 lat stanowiły nierozłączną parę. Figurują zykę i rymotwórstwo" autorstwa Battoniego (takiej pisowni wówczas w „Spisie O brazów znajdujących się w Galleryi i Pokojach Pałacu używał). Także A . Blank, w wydanym siedem lat później spisie o b ­ Wilanowskiego z roku 1 8 3 7 oraz w sporządzonym około połow y razów pałacu w Wilanowie pisał o obrazie „Apollo i dwie M uzy” : XIX w. inwentarzu obrazów. Wtedy obraz „Apollo i dwie Muzy” „Poezya i Muzyka wyobrażone przez młodzieńca śpiewającego uzyskał numer 21 4 (a drugi obraz numer 21 3 ), co wraz z owalną i dwie młode dziewice w bieli, z których jedna gra na flecie” . Z ko- / r

Cenne, bezcenne... lei w wilanowskim „Albumie widoków i pamiątek” W. Gerson i H. kolejnych wielkich książąt Konstantynowiczów, był zajęty przez woj­ Skimborowicz w 1 8 7 7 r. pisali „ (...) A p o llo zdaje się, pod posta­ ska niemieckie przez ponad trzy lata. A le nie tylko wtedy dokonano cią młodzieńca laurem uwieńczonego, oczy w górę wzniosłwszy, wy­ największych zniszczeń. Już po 1 9 2 5 roku władze radzieckie p o d ­ powiada jakby poetyczny utwór przesłuchują się wymowie jego dwie jęły decyzję o sprzedaży znacznej liczby znajdujących się tam cennych postacie uosabiające poezję i muzykę” . Dalej autorzy pokusili się dzieł sztuki. Jako pierwsze „pod młotek” znanych zachodnioeuropej­ o ocenę płócien, które „uderzają na pierwszy rzut oka pięknością, li­ skich domów aukcyjnych poszły precjoza, później malarstwo obce nii układu, śmiałością i wdziękiem poprawnego rysunku i bardzo (obrazy Rembrandta, Rubensa, Greuze’a, kartony Bouchera), brązy, pięknym, jasnym, żywym kolorem” . O obu obrazach wspominają porcelana, meble... Kiedy nałożyła się na to okupacja hitlerowska, także późniejsi autorzy przewodników po pałacu, W . Czajewski nic dziwnego, że po zakończeniu wojny czyniono wszystko, aby owe (1 8 9 3 r.) i E. Łuniński ( 1 9 1 5 r.). braki wypełniać. Wypełniano je między innymi działami sztuki w yw o ­ Wybuch ostatniej wojny otworzył najtragiczniejszy rozdział w hi­ żonymi z Niemiec. A le przecież wśród nich były te, które wcześniej storii W ilanowa. Cenniejsze dzieła sztuki zostały spakowane. Cześć Niemcy zabezpieczyli w państwach okupowanych... Tak stało się z nich Niemcy dość szybko „zabezpieczyli” . Te zostały umieszczone z obrazem Batoniego. w katalogu „Sichergestellte Kunstwerke im General Gouvernement. O tym, że „Apoilo i dwie Muzy” znajduje się w Pawłowsku, W owym katalogu nie znalazło się płótno Batoniego „A p o llo i dwie wiadomo było od dawna. Zresztą strona rosyjska nie ukrywała tego muzy” . Zapewne nie dawało, jak inne dzieła sztuki wybrane do faktu, wystawiając płótno w stałej ekspozycji. Jednak z uwagi na owego katalogu, „jasnego dow odu przenikania wschodu przez siłę brak odpowiednich porozumień nie było możliwe podjęcie rozmów woli kultury niemieckiej” . Należy przypuszczać, że oba obrazy znaj­ na temat rewindykacji. N ie pow iodły się starania prof. St. Lorentza. dowały się w pałacu aż do jesieni 1 9 4 4 r., kiedy — jak podaje au­ Szanse na odzyskanie obrazu pojawiły się dopiero w 1 9 9 4 r., po tor monografii Wilanowa, dr Wojciech Fijałkowski — „w chwili wy­ podpisaniu 1 8 maja przez pełnomocników rządów Polski i Rosji „Po­ cofywania się wojsk niemieckich i objęcia W ilanowa przez formacje rozumienia o współpracy w dziedzinie ujawniania i zwrotu dóbr kul­ węgierskie, przybył do pałacu niemiecki komisarz muzeów warszaw­ tury przemieszczonych na teren drugiego państwa” . Na podstawie skich, A lfred Schellenberg, który osobiście dokonał rabunku wielu tego porozumienia doszło do rozmów i późniejszej ekspertyzy obra­ obrazów ( ...) . W dwa miesiące później, na polecenie tego same­ zu, którą przeprowadzili polscy historycy sztuki i konserwatorzy. Eks­ go funkcjonariusza hitlerowskiego, pośpiesznie skonfiskowano ukry­ pertyza ta w pełni potwierdziła pochodzenie płótna z kolekcji wila­ te w podziemiach pałacu 1 3 7 dzieła malarstwa obcego ( . . . ) ” . Być nowskiej (odkryto znaki własnościowe Potockich i wspominany już może to właśnie w tej ostatniej partii znalazły się interesujące nas wcześniej numer inwentarzowy 2 1 4 ). Pozostało zatem czekanie na obrazy. Później kolejnego rabunku, a częściowo dewastacji pozosta­ decyzję strony rosyjskiej. Pozytywną decyzję przyspieszył fakt odna­ łych w W ilanowie dzieł sztuki dokonali żołnierze węgierscy, a dzie­ lezienia w zbiorach Muzeum Narodowego we W rocławiu osiemna­ ła zniszczenia dokończyli sami Niemcy, wywożąc przez świętami Bo­ stowiecznej akwareli zatytułowanej „Widok Monrepos koło Lu- żego Narodzenia resztki wyposażenia pałacu. dwigsburga", która posiadając znaki własnościowe pałacu w Gatczy- Prowadzona po wojnie akcja rewindykacyjna pozwoliła na po­ nie, do muzeum wrocławskiego (wówczas Schlesiches Museum fur wrót wielu dzieł sztuki wywiezionych z W ilanowa. Jednak duża Kunstgewerbe und Altertriim er) trafiła w nieznanych bliżej okoliczno­ część dzieł malarstwa, która znalazła się terenie Rzeszy, została póź­ ściach pomiędzy wrześniem 1 9 4 0 r. a grudniem 1 9 4 3 r. Należy niej przejęta przez Arm ię Czerwoną i przewieziona jako łupy wojen­ dodać, że okazały pałac w Gatczynie wzniesiony w 2 poł. XVIII w. ne do Związku Radzieckiego. Na początku 1 9 5 1 r. zwrócone Pol­ dla księcia O rłow a, faworyta Katarzyny II, podobnie jak rezydencja sce, prezentowane były na wystawie obrazów „wywiezionych przez w Pawłowsku, został w dużej mierze zniszczony w czasie II wojny Niemców, uratowanych przez Armię Czerwoną". Powróciło wtedy światowej. Zniszczenia były tak poważne, że nie podjęto próby 50 płócien. Wiadomo, że do Polski przywiezione zostały z Ermita­ przywrócenia funkcji muzeum, jaką pełnił od 1 9 1 8 r. Po wojnie żu, drugiego obok Muzeum im. Puszkina muzeum-składnicy dzieł pałac odbudowano z zachowaniem cech stylowych i przekazano sztuki zabezpieczonych przez wojska radzieckie. Jednak nie było wojsku. Dopiero w ostatnich latach postanowiono zrekonstruować wśród nich obu obrazów Batoniego. Do W ilanowa nie powrócił wnętrza. N ic zatem dziwnego, że odzyskana akwarela „W idok M o n ­ „Apollo i dwie muzy”, bowiem już wtedy znajdował się w pałacu repos” stanowi bardzo cenny eksponat, jeden z niewielu oryginal­ w Pawłowsku. G dzie jest przechowywana „Alegoria architektury, nych, jakie zachowały się po zawierusze wojennej. malarstwa i rzeźby” , nie wiadomo, choć można przypuszczać, że los Kiedy owego 28 października 1 997 r. doszło do wymiany dzieł tego obrazu był podobny. sztuki, obie strony zapewniały, że rozpoczęta w 1 9 9 4 r. współpra­ Przekazanie w 1 9 4 5 r. obrazu z Ermitażu do położonego nie­ ca w dziedzinie poszukiwania i rewindykacji szeroko pojętych dóbr daleko Leningradu Pawłowska nie było przypadkowe. Tamtejszy pa­ kultury zaginionych w czasie wojny będzie kontynuowana. Pozostaje łac, podobnie jak inne okoliczne carskie rezydencje, został w dużym mieć nadzieję, że takie uroczystości będą odbywały się częściej i czę­ stopniu ograbiony i zniszczony przez wojska niemieckie. Wspaniały ściej będzie można skreślać dzieła sztuki z długiej listy strat. pałac otoczony ogromnym parkiem, początkowo własność syna Ka­ M onika Kuhnke tarzyny II, później ulubione miejsce M arii Fiodorowny, a następnie fot. Elżbieta Modzelewska Dokumentacja zbiorów w obiektach sakralnych

Kradzieże dóbr kultury przechowywanych w obiektach sakralnych są dziś szczególnie dotkliwą plagą. To właśnie obiekty sakralne pono­ szą, od początku iat dziewięćdziesiątych, największe straty z powodu kradzieży, kradzieży z włamaniem oraz różnego rodzaju aktów wanda­ lizmu. W 1 9 9 0 roku odnotowano 1 1 5 0 tego rodzaju przestępstw. W następnych latach ich liczba nie spadła poniżej tysiąca. Nieznacz­ ny spadek odnotowano w 1 9 9 4 r. (1 0 4 5 przypadków), ale już la­ ta 1 9 9 5 -1 9 9 6 przyniosły znaczny wzrost zagrożenia (w 1 9 9 5 roku - 1 77 1 przypadków, a w 1 996 - 1741). Wiele z tych kradzie­ ży ujawnia w jak złym stanie znajduje się dokumentacja dóbr kultury. Zbyt często, poza ogólną informacją, że skradziono obraz przedsta­ wiający np. Matkę Boską z Dzieciątkiem, figurę nie izidentyfikowanej świętej lub też kielich, lichtarz czy monstrancję, policja nie uzyskuje żadnego dodatkowego opisu. Taki stan rzeczy nie tylko uniemożliwia rozpowszechnienie informacji dotyczącej poszukiwanego przedmiotu, lecz także przekreśla szansę na identyfikację w przypadku zabezpiecze­ nia go przez policję lub służby celne. Uproszczone rysunki, powięk­ szenia wykonywane ze zdjęć lub filmów wideo, upamiętniających ta­ kie uroczystości jak śluby czy chrzciny, w niewielkim tylko stopniu są pomocne w poszukiwaniu i identyfikowaniu skradzionych przedmio­ tów. A jest przecież dokumentacja nierozerwalnie związana z ochroną zabytków. W punkcie 2 artykułu 3 ustawy O ochronie dóbr kultury czytamy, ze ochrona dóbr kultury polega m.in. na „opracowaniu do ­ kumentacji naukowej, ewidencji i rejestracji” . Na konieczność prze­ prowadzenia inwentaryzacji w kościołach wskazują obowiązujące od 1 kwietnia 1973 r. Normy postępowania w sprawach sztuki ko­ ścielnej, wydane przez Konferencję Episkopatu Polski. Paragraf 6 tego dokumentu stanowi: „Rządcy parafii i kościołów przeprowadzą inwen­ taryzację przedmiotów kultu i zabytków oraz wyposażeń wnętrza ko­ ściołów i kaplic, obiektów kultu wszystkich pomieszczeń sakralnych oraz kapliczek terenu parafii. Spis taki winien zawierać opis obiektów i ich fotografie. Jeden egzemplarz pozostaje u Rządcy kościoła lub pa­ rafii, drugi zaś będzie przekazany do Archiwum Kurialnego” . Zorganizowana inwentaryzacja zabytków rozpoczęła się w państwie polskim w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Po wojnie trud dokumentowania zabytków podjęty został na no­ wo. Utworzony w 1951 r. Państwowy Instytut Sztuki (przemia­ nowany później na Instytut Sztuki PAN ) zajmuje się m.in. opra­ cowywaniem i wydawaniem Katalogu zabytków sztuki w Polsce. Drugą — niejako „równoległą" do posiadanej przez Instytut Sztu­ ki PAN — dokumentację w dziedzinie zabytków sztuki i innych dóbr kultury prowadzi Ośrodek Dokumentacji Zabytków w War­ szawie. Znajdują się tu centralne kartoteki zabytków budownic­ 1 - Rysunek wykonany z pamięci po kradzieży. twa i architektury oraz zabytków ruchomych. Współpracuje on 2 - Ogólne fotografie obiektów utrudniają identyfika­ ściśle z oddziałami wojewódzkim i Państwowej Służby O chrony cję skradzionych elementów. Zabytków, które prowadzą rejestry zabytków obejmujące zarów­ 3 - Wzorowo wykonane zdjęcie skradzionej ikony. no dobra ruchome jak i nieruchome. Prace iwentaryzacyjne trw a­ 4, 4/a, 4/b - Prawidłowo wykonana dokumentacja ją, niestety zbyt wiele zabytków nie posiada najprostszej nawet monstrancji. dokumentacji. W lutym tego roku spłonął doszczętnie kościół Sw. Trójcy w Tuchorzy; ogień pochłonął m.in. cenny tryptyk z XVI w. Nie był zinwentaryzowany. W przypadku braku dokumentacji niemożliwą staje się rekonstrukcja zniszczonego lub silnie uszko­ dzonego obiektu. Dlatego rządcy parafii, w których nie została jeszcze przeprowadzona inwentaryzacja, powinni zadbać o wyko­ nanie dokumentacji we własnym zakresie. Karta ewidencyjna p o ­ winna zawierać następujące dane: — autor, szkoła, warsztat (jeżeli jest znany), — czas powstania, — wymiary obiektu, — waga, — krótki opis uwzględniający elementy charakterystyczne i ich rozmieszczenie. Niewątpliwie najważniejszym elementem takiej uproszczonej dokumentacji powinny być dobre zdjęcia. Można je wykonać na­ wet amatorskim aparatem fotograficznym. Obrazy, rzeźby, argen- taria i wyposażenie kościelne najlepiej jest fotografować przy roz­ proszonym świetle. W przypadku fotografowania wyjątkowo cennych przedmio­ tów warto, oprócz zdjęcia ogólnego, wykonać kilka zdjęć szcze­ gółowych pokazujących elementy charakterystyczne dla danego obiektu. Szczególną uwagę należy zwrócić na elementy wchodzą­ ce w skład ołtarzy. Często zdarza się, że złodzieje wyłamują ele­ menty rzeźbiarskiej dekoracji ołtarzy lub ambon. Wskazane jest zatem wykonanie jeżeli nie zdjęć każdego elementu, to przynaj­ mniej zbliżeń obejmujących kilka części w jednym kadrze. W przy­ padku kradzieży taka dokumentacja może stać się nieocenionym źródłem wiedzy o utraconym przedmiocie.

Monika Barwik 4/b Chodzenie z szopką

Zwyczaj obnoszenia po wsi szopki, jeszcze do niedawna szeroko praktykowany, swoimi korze­ niami sięga ubiegłego stulecia, kiedy to w kościo­ łach urządzane były lalkowe inscenizacje z jaseł­ kami ku czci narodzin Chrystusa. Te natomiast wywodzą swój rodowód z jasełek przyniesio­ nych do Polski w końcu XIII w. z W łoch przez zakon oo. Franciszkanów. Tło do bożonarodzeniowych przedstawień stanowił krajobraz z południową roślinnością. Już w X IV i X V w. upowszechnił się zwyczaj budowania szopek z ruchomymi lalkami, które przebierane były w wyszukane stroje. Wiejska szopka stanowiła przede wszystkim arenę — scenę jaseł­ kowego przedstawienia, które odgrywano za pomocą drewnianych kukiełek osadzonych na drążkach. Zarówno szopka jak i kukiełki mia­ dzania widowisk szopkowych w kościołach. Głównymi wykonawca­ ły bardzo prostą formę, skromne elementy dekoracyjne i ubogą opra­ mi wiejskich szopek byli domorośli twórcy-szopkarze, ale często sto­ wę kolorystyczną. Najczęściej szopka formą nawiązywała do schema­ larze, cieśle czy rzeźbiarze. tu architektury kościelnej. Narodziny tej niezwykle oryginalnej archi­ Po scenie, którą stanowiła szopka, poruszały się postacie — ku­ tektury polskich szopek miały miejsce, jak pisze Tadeusz Wroński, kiełki odgrywające jasełkowe przedstawienie. Figurki wykonywano pod koneic X V III w., kiedy to władze kościelne wydały zakaz urzą- z drewna oraz innych materiałów, ubierając je w szmatki oddające strój przedstawianej postaci. Stałymi „aktorami” byli: Święta Rodzi­ na, śmierć, diabeł, król FJerod, często reprezentanci różnych zawo­ dów — szczególnie pasterze i żołnierze, górale, krakowiacy. W scen­ kach stanowiących przerywniki w jasełkowym przedstawieniu wystę­ powała postać Żyda uciekającego przed pieskiem. W iele z odgrywanych scenek stanowiło dow ód na ogromnie roz­ winięty zmysł obserwacyjny warstwy chłopskiej, a także poczucie hu­ moru twórców i wykonawców szopkowych przedstawień. W okresie międzywojennym, a zwłaszcza powojennym, kiedy to obrzęd ten za­ chował nadal swą formę scenograficzną, zmieniła się jego tematyka. Treści religijno-tradycyjne odeszły na plan dalszy, dominować zaczęły natomiast elementy zabawowe. Z szopką, najczęściej w celach zarob­ kowych, zaczęli chodzić ludzie młodzi, nawet dzieci. Brak zaintereso­ wania chodzeniem z szopką przez ludzi dorosłych powoli prowadzić zaczął do zaniku tego zwyczaju. Tym bardziej, że wykonanie szopki oraz kukiełek związane było z posiadaniem przez ich wykonawcę du­ żych umiejętności. W chwili obecnej nie­ wiele już ludzi na wsi budu­ je nowe szopki. N ie znaczy to jednak, że zwyczaj ten uległ zapomnieniu. N iezw y­ kle dynamicznie rozwija się szopka krakowska, której geneza sięga drugiej połow y X IX w., kiedy to w okresie poprzedzającym święta Bożego N aro­ dzenia bezrobotni krakowscy murarze zaczęli w celach zarobkowych wykonywać szopki nawiązujące swą formą do wzorów miejscowej ar­ chitektury, a zwłaszcza Kościoła Mariackiego. Ten dobry okres dla szopki trwa do I wojny światowej, kiedy to władze austriackie, oba­ wiając się krytycznych tekstów pod adresem upadającej monarchii, zakazały „chodzenia z szopką". Tradycja szopkarska była jednak w Krakowie na tyle mocna, że w przeddzień wybuchu II wojny światowej, z inicjatywy miłośni­ ków sztuki ludowej oraz działa­ czy kulturalnych magistratu, zor­ ganizowano w grudniu 1937 r. pierwszy konkurs szopki krakow­ skiej. W latach powojennych powrócono do tego zwyczaju, organizując w dniu 1 6 grudnia doroczne konkursy szopek koń­ czące się nie tylko przyznaniem nagród, ale przede wszystkim szero­ ko rozpropagowaną wystawą wszystkich dzieł. Nad kierunkiem roz­ woju szopki czuwają znawcy i jury konkursu, konsekwentnie nagra­ dzając obiekty nawiązujące do zabytkowej architektury miasta. Współczesna szopka bardzo się zmieniła. W niewielkim stop­ niu przypomina swój wiejski pierwowzór. Zmienili się przede wszystkim jej wykonawcy; pierwotnie byli nimi rzemieślnicy, obec­

Wszystkie one są niezmiernie kolorowe, mienią się blaskiem cyn- folii, staniolu, malutkich światełek i lampek. Często wyposażone są w obrotową scenę, na której ustawiane są nie tylko postacie sakralne, ale również typ o w o świeckie — wcześniej nie spotykane, jak np. lekarz, hutnik, górnik itp. M iłośników szopek kra­ kowskich nie odstraszają od zakupu nawet niekiedy astro­ nomiczne ceny. Jednak najczę­ ściej na kupno decydują się muzea i placówki kulturalne. Mniejsze szopki skupowane

nie wywodzą się z wielu różnych środowisk i zawodów. Właśnie i rozprowadzane są przez Ce­ może dzięki temu szopka krakowska stała się dziełem sztuki — p o ­ pelię, która sprzedaje je w kra­ pisem ich kunsztu, cierpliwości, pracowitości i wyobraźni. Z jed­ ju oraz za granicą. nej strony mamy do czynienia z szopkami, których wielkość wiel­ Szopka krakowska tak bar­ ce utrudnia ich transport (największe osiągają 2,5-3 m), z dru­ dzo wrosła nie tylko w kulturo­ giej — z dziełami o wręcz jubilerskiej precyzji wykonania, które wy krajobraz podwawelskiego możemy podziwiać jedynie przy użyciu szkieł powiększających. grodu, ale również caiej Polski, że dziś wiąże się z nim nierozłącznie. Jak bardzo ta forma przedstawie­ nia i prezentowania jasełek może być atrakcyjna zarówno dla widza jak i twórcy, może świadczyć telewizyjna szopka noworoczna, która korzy­ sta z ponad stuletnich doświadczeń tej formy sztuki ludowej. Dlatego też z satysfakcją należy stwierdzić, że popularność szopki krakpwskiej nie maleje,- dzięki niej wzrasta grono miłośników sztuki ludowej. Jerzy Szałygin fot. Krzysztof Chojnacki, D. Gładysz i W . Stasiak, A . Rzeczycki Katalog Grabieży Jak można przypuszczać, nikt nie spie­ ciu Polski, o czym świadczą zachowane Sichergestelite Kunstwerke im General Gou- szył się ze zgłaszaniem posiadanych dzieł niemieckie dokumenty. vernement — niemiecki katalog dziel sztuki „za­ sztuki, ale i nie o to chodziło władzom oku­ W ciągu pierwszych sześciu miesięcy bezpieczony” w Generalnej Guberni. pacyjnym. Potrzebny był jedynie akt prawny od wejścia w życie wspomnianego rozpo­ legalizujący zwykłą grabież, która nastąpiła rządzenia Niemcy zdołali zgromadzić Już w pierwszej połowie 1 940 r. dr lub miała nastąpić. Już 16 grudnia 1 9 3 9 ogromną, jak na tak krótki okres czasu, Kajetan Muhlmann, SS-Oberfiiharer r., a więc w dniu wejścia w życie rozporzą­ liczbę dzieł sztuki. Starając się zachować i specjalny pełnomocnik do zabezpieczania dzenia, z samego Muzeum Narodowego pozory legalności, wydawali nawet odpo­ dzieł sztuki i dóbr kultury w Generalnej w Warszawie wywieziono do Krakowa 69 wiednie pokwitowania, szczególnie tam, Guberni, miał powody do zadowolenia. skrzyń zawierających obrazy pochodzące ze gdzie znane nazwisko właściciela, a często U dało mu się nie tylko zebrać informacje zbiorów warszawskiego muzeum oraz pała­ i upór dyrektora muzeum, do tego zmusza­ na temat najważniejszych polskich kolekcji, ców w Łazienkach i W ilanowie. ły. Większość zabezpieczonych obiektów ale dokonać wyboru najcenniej­ zwieziono do Krakowa, do no­ szych dzieł sztuki ze zbiorów wego gmachu Biblioteki Jagiel­ publicznych, prywatnych i ko­ lońskiej, tworząc swoistą wy­ ścielnych. stawę łu p ó w i dokonując ich Grabież ta miała podstawy przeglądu. Ze zgromadzonych prawne w wydanym 1 6 grudnia dzieł sztuki, poczynając od ob­ 1939 r. (z postanowieniami wy­ razów, poprzez rzeźbę, rzemio­ konawczymi z dnia 1 5 stycznia sło artystyczne a na zbiorach 1 9 4 0 r.) rozporządzeniu Hansa numizmatycznych kończąc, do­ Franka o powszechnej konfiskacie konali wyboru ponad pięciuset przedmiotów artystycznych na te­ obiektów. Na miejscu je sfoto­ renie Generalnej Guberni. Na grafowano i opisano. To one podstawie tego rozporządzenia złożyły się na swoisty dokument zakazane zostało „publiczne po ­ katalog zabezpieczonych siadanie” szeroko pojętych „dóbr dzieł sztuki w Generalnej Gu­ kultury” . Zakres rozporządzenia berni. był ogromny i praktycznie obej­ Jest to dokument jedyny mował wszystkie przedmioty w swoim rodzaju, nie mający 0 charakterze artystycznym, odpowiednika w żadnym w tym również pamiątki rodzinne z okupowanych krajów. Katalog 1 historyczne pochodzące sprzed ukazał się przypuszczalnie po 1850 r. Ponadto za „publiczne połowie 1 940 r. (choć niektó­ * posiadanie” uznano „kościelne” rzy badacze wskazują na począ­ dzieła sztuki, „z wyjątkiem przed­ tek roku 1941). Jest to o ty­ miotów potrzebnych do codzien­ le trudne do ustalenia, że nie nych czynności liturgicznych” . została podana data wydania. Okładka Sichergestelite Kunstwerke im General Gouvernement. Zatem każdy, kto posiadał ja­ Repr. Muzeum Narodowe w Warszawie Znane jest natomiast miejsce — kiekolwiek dzieło sztuki, zobo­ wydawnictwo Wilhelma Got- wiązany był je zgłosić do „specjalnego Przed wybuchem wojny Niemcy po­ tlieba Kora we Wrocławiu. pełnomocnika”, który w „wątpliwych wy­ siadali już pewne rozeznanie zasobów Dla zrozumienia sposobu, zakresu dzia­ padkach” miał rozstrzygnąć jakie dzieła dzieł sztuki na terenach Polski. Niemieccy łania i celu akcji prowadzonej pod nadzo­ sztuki uznać należy jako „publiczne”. badacze przybywający w celach nauko­ rem specjalnego pełnomocnika, do której Ustalona została nawet data (15 lutego wych, jak oficjalnie utrzymywano, mieli zaangażowano całą plejadę znanych nie­ 1940 r.), do kiedy takie zgłoszenie po­ dostęp do zbiorów publicznych, zwiedza­ mieckich oraz austriackich historyków sztu­ winno nastąpić, oraz miejsce (gmach A k a ­ li kolekcje prywatne, znali literaturę polską ki, warto przytoczyć krótki wstęp poprze­ demii Górniczej w Krakowie). Paragraf w tym zakresie. O czywiście nie można dzający właściwy katalog: „Na podstawie końcowy postanowień wykonawczych przeceniać plonów takich wizyt. W iado­ rozporządzenia Generalnego Gubernatora brzmiał: „Wykonanie rozporządzenia poru- mo, że część kolekcji głównie prywatnych do okupowanych terenów polskich z dnia cza się naukowym urzędnikom-fachow- i nie posiadających inwentarzy możliwa 16.12.1939 r. specjalnemu pełnomocni­ com” . była do „rozpracowania” dopiero po zaję­ kowi do zabezpieczenia dzieł sztuki i dóbr kultury udało się w ciągu sześciu miesięcy do Kanady. Zatem ich „zabezpieczenie” wano 37 przedmiotów, a z Muzeum Na­ przejąć prawie wszystkie dobra kulturalne szczęśliwie okazało się niemożliwe. rodowego 1 7 , tyle samo, co z Kościoła kraju, z jednym jedynym wyjątkiem: zbio­ Za całą akcję „zabezpieczenia” dzieł Mariackiego, z którego „zabezpieczono” rem flamandzkich gobelinów z zamku sztuki odpowiedzialni byli współpracowni­ przede wszystkim ołtarz Wita Stwosza. w Krakowie. Według ostatnich wiadomo­ cy specjalnego pełnomocnika: Gustaw Ze zbiorów wawelskich w katalogu znala­ ści, zbiór ten znajduje się we Francji, tak że Barthel, Eryk Meyer-Heisig, Giinther O t­ zło się 1 0 obiektów, również 1 0 z kolek­ zabezpieczenie tego zbioru będzie możliwe to — wszyscy z Wrocławia oraz Antoni cji Instytutu Sztuki Uniwersytetu Jagielloń­ w późniejszym terminie. Równolegle Klaus i Karol Polhammer z W iednia, a tak­ skiego a z samej Biblioteki Jagiellońskiej z działalnością ratowania dóbr kultury na­ że Werner Kudlich i Rudolf Prohoda przeszło drugie tyle. Łupem padły dzieła stępowało ich naukowe opracowanie. W y ­ z Opawy. Listę tę zamykał brat Kajetana sztuki zgromadzone w kościołach św. Flo­ nik przedstawiono w katalogu wraz ze Miihlmanna - Josef. To ich nazwiska figu­ riana oraz Bożego Ciała, a także w klasz­ zdjęciem dającym jasny dowód przenikania rują na pokwitowaniach wydawanych przy torze Paulinów na Skałce. Ze zbiorów na W schodzie siły niemieckiej kultury. rabunku, czyli oficjalnie „zabezpieczaniu” prywatnych zainteresowanie okupantów Zbędne zdaje się mówienie o samo­ dzieł sztuki. Wyboru oraz opisu zgroma­ wzbudziła kolekcja A . Potockiego. dzielnym rozwoju polskiej kultury w epo­ dzonych obiektów dokonywali znani nie­ Jeśli chodzi o warszawskie zbiory pu­ kach historycznych. Istnieje twórczość mieccy historycy sztuki: Dagobert Frey bliczne, najbardziej ucierpiało Muzeum o cechach niemieckich, występują dzieła z Wrocławia i Kurt Dittmer z Berlina, Narodowe (53 obiekty) oraz Zamek Kró­ holenderskie lub flamandzkie, które a także naukowcy pochodzący z Wiednia: lewski (49 obiektów), dalej Muzeum w swym duchu i charakterze nie wyrażają Jan Demel, Artur I—laberlandt, Edward Wojska Polskiego i Państwowe Zbiory nic innego, jak tylko niemiecką istotę i siłę FJolzmair i Josef M ader oraz Leopold Ru- Sztuki w Łazienkach. W katalogu niemieckiej kultury. Twórczość francuska precht. Prace konserwatorskie mieli pro­ uwzględniono również znane kolekcje pry­ czy włoska występuje w mniejszości. wadzić: Edward Kneisel oraz Ingeborg watne: Józefa Potockiego, Janusza Radzi­ Stan zachowania zabezpieczonych Spann. Te wszystkie nazwiska figurują na w iłła, Adam a Tarnowskiego, Jana Ryka- dóbr kultury jest ogólnie zły. Przez p o ­ stronie tytułowej katalogu. Sam katalog, czewskiego, Adama Branickiego oraz śpieszne zabiegi ratowania tych dóbr kul­ wydany na bardzo wysokim poziomie Edwarda Wittiga. Zbiory prywatne poło­ tury, dokonanych przez stronę polską edytorskim, o niewielkim nakładzie, zaled­ żone „w pozostałych miejscowościach” przed wybuchem wojny oraz w wyniku wie kilkudziesięciu egzemplarzy, miał for­ najliczniej reprezentowały dzieła sztuki po­ zaniedbań sięgających daleko w przeszło­ mat folio oraz cztery oprawione teki za­ chodzące z pałacu w Łańcucie (22) i ści, powstały szkody, które wymagają wierające 478 fotogra fii. W sumie na podwarszawskiego Wilanowa. Z tego szybkiej naprawy. Dlatego urządzono 1 79 stronach tekstu znalazło się 521 (nie ostatniego do katalogu wybrano 7 5 naj­ w Warszawie i Krakowie własne warsztaty licząc uzupełnień) dzieł sztuki podzielo­ cenniejszych obiektów ze słynnym biurkiem konserwatorskie, aby zapewnić dziełom nych na kilka grup: „A ” — malarstwo (w podarowanym Sobieskiemu po wiktorii sztuki odpowiednią opiekę, stosowną do tym miniatury i grafika), „B — rzeźba, wiedeńskiej przez Innocentego XI, które ich znaczenia. „ C ” — sztuka zdobnicza, „D — broń, „E do dziś figuruje w katalogu strat wojen­ Katalog zawiera wybór jakościowy — monety i medale oraz „F — dodatek nych. Ze zbiorów łańcuckich największe zgodnie z miarą czołowych niemieckich i uzupełnienia. Opis każdego obiektu za­ zainteresowanie niemieckich „urzędników — muzeów. W pierwszym rzędzie uwzględ­ wiera nazwisko autora (warsztat lub szko­ fachowców" wzbudziło malarstwo francu­ niono sztukę niemiecką oraz wszystko, co łę), tytuł, czas powstania, krótką charak­ skie reprezentowane przez takich mistrzów, posiada odpow iednią rangę w ramach terystykę, wymiary oraz informację z jakiej jak Franęois Bucher czy Jean FJonore Fra- ogólnoeuropejskiego rozwoju sztuki". kolekcji czy zbioru pochodzi. Biorąc pod gonard. Nie zapomniano o zbiorach Mau­ Dalej, mniejszą czcionką, autorzy wstę­ uwagę tą ostatnią informację, zawarte rycego Potockiego w Jabłonnie (3 obiek­ pu dodają: „Dzieła sztuki znajdujące się p o ­ w katalogu dzieła sztuki zostały podzielo­ ty), Janusza Radziwiłła w Nieborowie (7 za wyborem jakościowym zostały również ne na trzy główne grupy: pochodzące ze obiektów) czy Jana Tarnowskiego w Su­ naukowo opracowane, skatalogowane i są zbiorów krakowskich, warszawskich oraz chej (14 obiektów). Listę tę dopełniają chronione przed utratą lub zagrożeniem". „pozostałych miejscowości . Jeśli chodzi kościoły parafialne w Stopnicy i Wieliczce, Polemizowanie z treścią wstępu mija o te pierwsze, najbardziej ucierpiało M u­ skarbiec katedralny w Sandomierzu oraz się z celem z p o w o d ó w oczywistych. N a ­ zeum Książąt Czartoryskich - w katalogu Muzeum Diecezjalne w Sandomierzu. leży traktować go jako świadectwo histo­ znalazło się aż 8 8 obiektów (rozumiejąc Podczas przeglądania katalogu nasuwa rii. W arto jedynie dodać, że wymieniane przez obiekt liczbę numerów katalogo­ się pytanie: jaki cel przyświecał pomysło­ gobeliny flamandzkie to słynne arrasy wa­ wych), w tym do dziś nie odnaleziony ob­ dawcom tej dość specyficznej publikacji, welskie, które udało się wywieźć do Fran­ raz „Portret młodzieńca” pędzla Rafaela która miała zostać osobiście wręczona H i­ cji, a po jej zajęciu przez Niemców wysłać Santi. Ze Skarbca Katedralnego wytypo­ tlerowi przez K. Miihlmanna jako dar gu- CO fcLr

DER GENERALGOUYERNEUR 69 Pieter Sflnfoti (1612-1680) '2?ruflbilt ciitce SNamw*, 1641

IV r .Rauatiir ifł » n porn nrtchfii uni traflt lin Mtnffce 'IBamp mit mdicnt it?pie

70 Pieter 9ł«fon (1612-1680) DER SONDERBEAUFTRAGTE DopiKlbiltnie, 1648

FOR DIE SICHERUNG c reidient, ten ©Usf auf ten '©ffówułr aeriduct, tn einem 3immer. SKe*« tnncten ein iifd) mit ©lotu. unt (3 u4 crn. 'Beieidracr: ..!*i«-t,sr \«*>n. 1648." 6 i auf J3«l(, 83 x6. CIII •Hut ter eammiuna ©raf 'Sranicfi, SBilanoio. $afe[ -0

71 3an wn SJttermlbt (1567-1641) •Omfnbitbnt* SStnftWił cineo iiiteren £errn in Mnwirier .Kieituna mit reidiem J>a[efra.ar. Anten .fcrauń, 'IBicn, l)r. SBcrner JluMub, irw s.ni, 72 Dr. (frtós s3£mr*J>cififl, ‘Q5rt*teu, Dr. 'SRuMmann, v?al*fcur :Xwr«bt, 'IBirn. ftbAdel, an ter Senfterleibtm« ein arońet Jonfriw mit etrtoen. SKutfwartt im S>ammtr ein 'Brfmnmm. „C. M ««.- 6 i auf J&oli, 23,7x21 cm 3*t f f t t w f e n tm m t t t o l wurton bcrmiwtwn : Ku* tern *?*lou Saiienff, 5f8arf

Strona tytułowa z wymienionymi nazwiskami współautorów niemiec­ Jedna ze stron katalogu. kich historyków sztuki. Poz. nr 69 i nr 71 - obrazy z kolekcji J. Tarnowskiego z Suchej, poz. nr Repr. Muzeum Narodowe w Warszawie 70 - obraz ze zbiorów wilanowskich (nieodzyskany), poz. nr 72 - obraz pochodzący z warszawskich Łazienek - Praczka G. Metsu (odzyskany). Repr. Muzeum Narodowe w Warszawie

bernatora H . Franka. W iadom o, że Hans ki miały zostać wywiezione na teren Rze­ chodzących z Polski i figurujących w Si- Posse, dyrektor drezdeńskiej galerii i peł­ szy i włączone do zbiorów niemieckich, chergestellte Kunstwerke im G G . Była nomocnik samego Fiirera interesował się jednak wiele z tych obiektów do momen­ tam zarówno „Dama z łasiczką" Leonarda dziełami sztuki, które znalazły się w katalo­ tu ewakuacji Niemców pozostało w Ge­ da Vinci, jak i „Pejzaż" Rembrandta. In­ gu, a które miały trafić do muzeum Hitlera neralnej G uberni, a niektóre, jak obrazy ne, których były gubernator nie w yw iózł w Linzu. Jednak wydanie katalogu zbiegło należące do Alfreda Potockiego, opuściły samodzielnie, uciekając przez zbliżającymi się w czasie z zajęciem Francji. Tym samym Łańcut wraz z właścicielem. się wojskami radzieckimi, różnymi drogami wszystkie francuskie muzea stały się d o ­ Drogi' ewakuacji prowadzonej przez i w różnym stanie wracały na swe miejsca stępne, a przy tych zbiorach polskie kolek­ Niemców, a później sposób odzyskiwania w wyniku akcji rewindykacyjnej prowa­ cje wydały się wodzowi mało wartościo­ zamieszczonych w katalogu dzieł sztuki dzonej przez władze polskie. Niektóre we. Tylko w ten sposób można tłumaczyć zasługują na pełne opracowanie. Nie­ musiały czekać przeszło 50 lat, aby mo­ przekazanie przez Hitlera Frankowi trzech mniej, w świetle prowadzonych obecnie gły znów znaleźć się tam, skąd zostały najcenniejszych obrazów z kolekcji Czarto­ badań wynika, że z całą pewnością na „zabezpieczone”, jak obraz „Praczka” ryskich: Rafaela, Rembrandta i Leonarda swe miejsce powróciły 254 obiekty, Gabriela Metsu, odzyskany dopiero da Vinci. N ota bene sam Frank, kiedy je­ wciąż brak jest około 200. Przy pozosta­ w 1 9 9 4 r. go władza na terenie Generalnej Guberni łych pozostaje znak zapytania, bowiem Czy zdołamy kiedyś odnaleźć i rewin­ była wystarczająco silna, nie był zaintere­ pochodziły z kolekcji, które dziś praktycz­ dykować wszystkie dzieła sztuki wybrane sowany „pozbywaniem" się cennych dzieł nie nie istnieją, mogły zatem trafić do in­ przez niemieckich „naukowych urzędników- sztuki, tocząc na tym polu walkę z wielo­ nych zbiorów. fachowców” ? W ydaje się, że dziś ów d o ­ ma wysokiej rangi urzędnikami niemieckimi. Kiedy amerykańscy żołnierze weszli kument powinien stać się przedmiotem ana­ Co prawda, jak pisał w swym „Dzienni­ do willi Franka, położonej koło Neuhaus lizy i wniosków ze strony niemieckiej. ku” , zamieszczone w katalogu dzieła sztu­ w Bawarii, znaleźli wiele dzieł sztuki po­ Monika Kuhnke S u m m a r y

inwentarzu danych o obiektach ze wszystkich page 7 Ogólnopolski Great thefts of the pieces of Art muzeów w Polsce. Byłoby to powitane z ra­ Stolen Madonna inwentarz zabytków dością przez wiele osób — przez studentów Thrilling history o f a theft o f the „Madonna with a child“ painting by Lucas Cranach O potrzebie dokumentacji zbiorów ar­ historii sztuki lub piszących' monografie arty­ front a church in Sulmierzyce. tystycznych nie trzeba chyba dzisiaj nikogo stów, albo określonych kategorii przedmio­ przekonywać. W oła o to policja w związku tów, przez autorów scenariuszy wystaw indy­ page ó War losses oflibraries. Ali never to return? z nasilającą się tendencją do okradania bu­ widualnych lub problemowych, przez rze­ History o f collections o f institutional and pri- czoznawców szukających dzieł porównaw­ dowli sakralnych, domów prywatnych i mu­ vate collections in Poland which some 70% zeów. Zainteresowani są tym antykwariusze czych przy ocenie i wycenie obiektów, a tak­ were lost during the II WW. i dealerzy domów aukcyjnych, gdyż lepiej że przez wydawców poszukujących często page sprzedają się obiekty udokumentowane, pu­ szczególnego dzieła do reprodukcji w przy­ 7 Priceless landscape - retrieued. blikowane, o wiadomej proweniencji. gotowywanej publikacji. History o f theft o f the Poland’s pieces o f art O d lat duże zespoły fachowców za­ Dzisiaj niejednokrotnie uzyskanie informa­ by German inuaders before IIWW - with a special consideration given to „Polish rugs“. trudnionych w • Instytucie Sztuki PAN, cji o zachowanych pracach konkretnego arty­ w muzeach, w Ośrodku Dokumentacji Z a ­ sty lub o istnieniu porządnego obiektu wiążę page 7 bytków ( O D Z ) gromadzą dane, zakładają się z kwerendą po całej Polsce. G dyby istniał End of century - end of collectorship? karty naukowe i ewidencyjne, wpisują je do centralny inwentarz, za jego pośrednictwem Freedom has brought an unexpected change to Poland - end o f collectorship - brief history. komputera. W ydawane są katalogi zabyt­ 0 wiele szybciej i prościej można by dotrzeć do tego muzeum, w którym poszukiwane ków, a niektóre muzea dorobiły się nawet page 77 bardzo przyzwoicie opracowanych katalo­ dzieło się znajduje. Oponenci mi odpowie­ The Monument of Adam Mickiewicz in gów poszczególnych działów, jak np. M u ­ dzą, że opublikowano już wiele monografii Brief history o f the famous Poland’s nation- 1 katalogów polskich malarzy, albo przedmio­ zeum Narodowe w Warszawie — katalogu al poet was umeiled in 1889 in Warsaw. monet republiki rzymskiej. Wszystkie te tów sztuki zdobniczej, w których tego typu żmudne prace i chwalebne wysiłki wielu lu­ informacje są zawarte. To prawda. W po­ page 7 S „Apollo and two Muses“ - happy return dzi są mniej efektywne niż być powinny, a to równaniu z czasami przed czterdziestu laty, of a lost painting. z tej prostej przyczyny, iż są rozproszone. kiedy zaczynałem studiować historię sztuki, History o f return to Poland after some 50 Każde muzeum dokumentuje własne liczba publikacji o sztuce polskiej znacznie years time o f some pieces o f art taken out by invades during the last II WW. zbiory, O D Z - informacje o obiektach w te­ wzrosła. Ale w wielu przypadkach dotyczy artystów o głośnych nazwiskach. Istnieje jed­ renie, ale bez muzeów, Ośrodek Ochrony page 7 7 ? i Konserwacji Zabytków ( O O iK Z ) zbiera nak ogromna rzesza twórców mniej znanych, Documentation of collections within dane o kradzieżach itd. Brakuje, moim zda­ odszukanie prac których nie jest łatwe. sacral objects. The sacral objects are bearing the most con- niem, podstawowego narzędzia, jakim byłby Podstawowy zrąb, jakim byłby ogólno­ siderable losses o f the pieces o fart - history. ogólnopolski inwentarz zabytków. W dobie polski inwentarz obiektów z muzeów, można komputerów jest to rzecz do zrobienia. Je­ by z czasem rozszerzyć o zbiory prywatne page Walking with the Christ-child’s crib. żeli w niedługim czasie ma powstać centralny i kościelne. Dawnymi czasy kolekcjonerzy Brief ’s Christ-child’s crib a par- i kościoły bronili się przed ujęciem ich zbio­ rejestr samochodów, który ma utrudnić pro­ ticular consideration gwen to the Kraków art. ceder złodziejom, to wydaje się, że ze rów w spisy, bowiem obawiano się upań­ względu na wartości artystyczne, naukowe stwowienia posiadanych dzieł. Dzisiaj te oba­ page 7 ? 7 Sichergestellte Kunstwerke in General wy są bezzasadne i przy właściwej organiza­ i dziedzictwo historyczne, równie potrzebny, Gouuerment - the famous German cata- jeśli nie ważniejszy, jest rejestr zabytków. N a­ cji i możliwościach finansowych można poku­ logue of the pieces of art „secured“ in the wet z tego względu, że ceny zabytków nie­ sić się o zgromadzenie w tym inwentarzu German-occupied Poland (1939-1945). Sad history o f a theft the most considerable jednokrotnie przewyższają wartość luksuso­ wszystkich pozamuzealnych obiektów. Elek­ Poland’s collections during the time o f troniczna rejestracja danych opisowych oraz wego mercedesa. N ie jestem fantastą i zdaję German-occupied Poland. sobie sprawę, że taki inwentarz nie może po­ reprodukcji poszczególnych dzieł przyczyniła­ wstać w jednej chwili, że do tego potrzeba by się nie tylko do uzmysłowienia sobie ilości page 7 ? 7 The Poland - wide stock-list of monu- czasu i pieniędzy, ale ponieważ mamy już obiektów ruchomych w Polsce, ale pozwoli­ ments wyspecjalizowany Ośrodek Dokumentacji łaby na celowe uzupełnianie posiadanych ko­ Nobody is to be conuinced about the neces- Zabytków oraz Ośrodek Ochrony i Konser­ lekcji. Korzystanie z takiego inwentarza było­ sity o f the documentation o f Poland’s col­ lections. The police calls for it in conse- wacji Zabytków, któremuś z nich mogłoby by wielorakie, łącznie z możliwością promocji ąuences of intesification of thefts within sztuki polskiej w internecie. Argumentów być powierzone stworzenie takiego rejestru. sacral buildings, prwate houses and muse- Uważam, że należałoby zacząć od zgroma­ „za" jest wiele, czas więc zacząć działać. ums. The need for a central stock-list in dzenia w tym ogólnopolskim komputerowym Sławomir Bołdok Poland - description.

7 . 7 W . W Ę G IE łE K - rok założenia 1912 Renesans Trans - Departament Dzieł Sztuki

Pakowanie i transport dzieł sztuki

Biuro-Hotel Europejski Krakowskie Przedmieście 13 00-071 Warszawa tel. (0-22) 826 18 07