SOSNKOWSKI www.polska-zbrojna.pl CHIŃCZYCY GRAJĄ WGO, NR 2(6)2018 NOWY MAGAZYNNOWY OTRADYCJI I CHWALE POLSKIEGOORĘŻA A ZACHÓD WSZACHY KAZIMIERZ Generał zawsze wierny Lwowem, Ankoną pod Łowczówkiem, szubienica, pal i kula ZA ZDRADĘOJCZYZNY MARSZAŁEK PIŁSUDSKI dzieje relacji trudnych płk ŁukaszCiepliński ZARZĄD WiN CENA 9,99ZŁ(wtym8%VAT) OSTATNI

BISKUP GALL Września '39 Września w przededniu w przededniu lotnictwo Polskie bojowe

ISSN 25438735 ISSN2543-8735 MJR WANDA BROSZKOWSKA-PIKLIKIEWICZ

#RycerzeBialoCzerwonej

Wanda Broszkowska-Piklikiewicz robiła rzeczy wielkie, ale nigdy nie myślała o sobie jak o bohaterze. Podobnie jak tysiące innych osób walczyła o wolną Polskę z przekonaniem, że tak po prostu trzeba. Swą postawą zasługuje na miano obrońcy biało-czerwonej.

My też możemy do nich dołączyć! BROSZKOWSKIEJ-PIKLIKIEWICZ WANDY ARCH. NA POCZĄTEK 3

ANNA PUTKIEWICZ REDAKTOR NACZELNY WOJSKO I NARÓD. AWERS I REWERS TEJ SAMEJ HISTORII. OBOWIĄZEK ŻOŁNIERZA WOBEC PAŃSTWA KOŃCZY SIĘ WRAZ Z JEGO ŚMIERCIĄ. ALE OBOWIĄZEK PAŃSTWA WOBEC SWYCH ŻOŁNIERZY NIE KOŃCZY SIĘ NIGDY. FOT. CEZARY POMYKAŁO FOT.

pamiętnikach gen. Kazimierza Sosnkowskiego z września 1939 jest opis ostatniego spotkania na ojczystej ziemi. Łańcuch ludzi, ratujących przed niewolą dowódcę Frontu Południowego wieńczy „Inżynier K.”. Podczas spotkania w jego gościnnym domu garstka uchodźców staje przed gospodarzem. „Inżynier K.”, jak wspominał WGenerał, przejawiał oznaki „silnego wzruszenia”. Nocleg, pożegnanie i wymarsz w góry, ku grani- cy. Opis krótki, lapidarny. A mnie trudno było oderwać się od tej sceny. Od wyprostowanej sylwet- ki „Inżyniera K.”, który u podnóża Karpat, samotnie odprowadzając wzrokiem malejący i niknący w końcu za horyzontem punkt, żegnał swoje rozbite wojsko. Pozostanie ono rozdzielone na lata między Wschodem a Zachodem z wykrwawiającą się, zniewoloną ojczyzną w środku. Symboliczny koniec II Rzeczypospolitej, odchodzącej poza ramy krajobrazu, odmalowany przez Generała, jest w istocie obrazem wstrząsającym. Ta scena i ten człowiek stały się dla mnie jakimś po- mnikowym wyobrażeniem wzajemnej, odwiecznej relacji wojska i narodu – ludności cywilnej, która bez zbędnych słów tyle już razy przejmowała rolę strażnika sprawy polskiej. Wyobrażam sobie te skromne, ciche rodziny oddające do kolejnych powstań i wojen swych synów. Te domy, mieszkania, majątki i kościoły, z których odradzało się wojsko. Ta cierpliwość i wiara, że Polska powstanie jeszcze raz. „Czas nagli, zegar dziejowy wskazuje późną godzinę” – ostrzegał w pełnym powagi przemówieniu gen. Sosnkowski po układzie monachijskim we wrześniu 1938 r. Pół roku później Polska podpisała notę gwarancyjną z Wielką Brytanią, ale „pesymizm” odsuniętego na boczny tor Generała i tym razem nie pasował do euforycznej narracji, w której „nie oddajemy nawet guzików”, „nikt nam nie zrobi nic, nikt nam nie weźmie nic”, a z legendarnego już przemówienia ministra Józefa Becka zapamiętamy jedynie efektowne, lecz wkrótce fatalnie profetyczne zdanie. Okaże się bowiem, że „bezcenny honor”, jednak kosztuje. Ci, którzy zdołali przetrwać hekatombę zgotowaną polskiemu wojsku przez Niemcy i Rosję Sowiecką, powrócili niebawem jako armia podziemna, która po pierwszym szoku irozprosze- niu, znów się podniosła i odtworzyła pod dalekim dowództwem Generała. Pierwsze niepodległościo- we roczniki dorosły w jej szeregach. 3 maja 1943 r. matka Zdzisława Badochy „Żelaznego”, dowódcy 2 szwadronu 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, wygładza ręką biały obrus. Stawia krucyfiks ryni - graf Matki Boskiej Ostrobramskiej. Zapala świece i w półmroku mocny głos nowego żołnierza powta- rza za jej synem: „… przysięgam na ten święty krzyż, znak męki iZbawienia…”. Wojnę przeżyje tylko matka. Po wojnie wdowy, matki bez dzieci, sieroty bez ojców. I uparte, milczące trwanie „cywilnego zaplecza”, bez którego wielka podziemna armia nie zdołałaby przetrwać. Złamane losy rodzin Ciepliń- skich, Zarzyckich, Bukowskich, Dziemieszkiewiczów i wielu innych. Mieszkańcy palonej Wąwolnicy, ukarani wyrokiem ludowej sprawiedliwości za pomoc żołnierzom mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika”, nagle bezdomni, patrzący ponad wymierzonymi w nich lufami dziarskich chłopców z KBW, jak płonie ich dobytek. Widzę ich wierne cienie stojące wtedy ramię w ramię z „Inżynierem K.”. Niewygodny poli- tycznie polski „Generał bez ojczyzny” doświadczał dzień po dniu, aż do swej śmierci, gorzkiej różnicy między „ziemią wybieraną a przeznaczoną”. Pochowany jest w podziemiach archikatedry św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Zapraszam do lektury. NOWY MAGAZYN O TRADYCJI I CHWALE POLSKIEGO ORĘŻA CHIŃCZYCY GRAJĄ W GO, ZA ZDRADĘ OJCZYZNY A ZACHÓD W SZACHY szubienica, pal i kula www.polska-zbrojna.pl

NR 2 (6) 2018 ISSN 2543-8735 CENA 9,99 ZŁ (w tym 8% VAT) ISSN 2543-8735 OSTATNI ZARZĄD WiN płk Łukasz Ciepliński

BISKUP GALL MARSZAŁEK PIŁSUDSKI dzieje trudnych relacji

Polskie lotnictwo nr 2 bojowe w przededniu Września '39

KAZIMIERZ SOSNKOWSKI 78 Generał zawsze wierny pod Łowczówkiem, Lwowem, Ankoną OKŁADKA: GEN. KAZIMIERZ SOSNKOWSKI / FOT. GETTY KAZIMIERZ SOSNKOWSKI / FOT. OKŁADKA: GEN. IMAGES SPIS TREŚCI Wielcy dowódcy JERZY KIRSZAK 14 Kazimierz Sosnkowski. Generał zawsze wierny ANNA DĄBROWSKA 52 Między Ankoną a Warszawą 102 Rozmowa z Jerzym Kirszakiem

Zapomniane bitwy ANDRZEJ ŁYDKA 24 Bój pierwszej brygady pod Łowczówkiem

Strategie 146 JULIUSZ S. TYM 32 Generał Sosnkowski w kampanii W cieniu historii 1939 r. Na odsiecz miastu PAWEŁ SZTAMA Na odsiecz Lwowa 84 Kaci z bezpieki przed sądem PRL DOMINIK KAŹMIERSKI DAMIAN KAROL MARKOWSKI 90 Rozkaz, którego nie było 39 Tajemnice „Lasu śmierci” ZBIGNIEW KĘPA 136 Trudne relacje biskupa Taktyka z Marszałkiem PIOTR KORCZYŃSKI Z arsenału Muzeum Wojska 42 Polska noc SS „Germanii” Życiorysy heroiczne Polskiego RADOSŁAW SIKORA 166 Staropolska sztuka wojenna TOMASZ SARNECKI MICHAŁ MACKIEWICZ Od Werndla do Mannlichera PIOTR PLEBANIAK 98 Mistrz strzelecki broni Wybrzeża 110 170 Chińczycy grają w Go, ALEKSANDER SZYCHT a ludzie Zachodu w szachy 102 „Czer” – legenda lwowskiego Lotnictwo Kedywu MARIUSZ NIESTRAWSKI Uzbrojenie 115 Lotnictwo Frontu Południowego WOJCIECH KRAJEWSKI TADEUSZ WRÓBEL 45 Siedmiotonowy polski w boju 122 Mewa podporucznika 56 Gerarda Ranoszka GRZEGORZ ŚLIŻEWSKI Podziemie niepodległościowe 128 Lotnictwo polskie a sojusznicy ELŻBIETA JAKIMEK-ZAPART 56 Ostatni wykonawcy Testamentu Motoryzacja Polski Walczącej JAN TARCZYŃSKI WOJCIECH FRAZIK 68 Operacja „Cezary”. 140 Wojskowe początki polskiej WiN w sieci agentów motoryzacji PIOTR KORCZYŃSKI 74 Ostatnia szansa Polaków Orzeł biały Rozmowa ze Zdzisławem Zblewskim TOMASZ ZAWISTOWSKI PIOTR KOCYAN 146 Półsłońca kadetów 78 Uzbrojenie antykomunistycznego II Rzeczypospolitej podziemia PIOTR KORCZYŃSKI 92 Od Powstania Warszawskiego Sztandary Wojska Polskiego do wojny w Indochinach JAROSŁAW PYCH Rozmowa z Zygmuntem Jatczakiem 150 Orzeł pod kadeckim słońcem

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA WOJSKOWY INSTYTUT WYDAWNICZY 160 Aleje Jerozolimskie 97, 00–909 Warszawa DYREKTOR WOJSKOWEGO INSTYTUTU WYDAWNICZEGO Maciej Podczaski, tel. 261 845 365, 261 845 685, faks 261 845 503; [email protected]

POLSKA ZBROJNA. HISTORIA

REDAKTOR NACZELNY Anna Putkiewicz, tel. 261 846 764; [email protected]

SEKRETARZ REDAKCJI Małgorzata Łętowska, tel. 261 845 165; [email protected]

REDAKCJA Piotr Korczyński, Aleksander Szycht, tel. 261 845 604; [email protected]

GRAFIKA Marcin Dmowski (kierownik), Marcin Izdebski (projekt szaty graficznej i opracowanie), Andrzej Witkowski (fotoedytor), tel. 261 845 579

Wojna i sztuka Ceremoniał wojskowy STALE WSPÓŁPRACUJĄ: M. RENATA WILEWSKA MARIUSZ KUBAREK Anna Dąbrowska, Maciej Chilczuk, prof. Andrzej Gąsiorowski, Legiony Polskie w artystycznej wizji Charakter podniosły uroczystości Jarosław Godlewski, dr Grzegorz Jasiński, Mikołaj Kubacki, 152 177 płk Mariusz Kubarek, Łukasz Jędrzejczak, wojskowych Tadeusz Jeziorowski, prof. Mirosław Lenart, Polska sztuka fortyfikacji ppłk Andrzej Łydka, Michał Mackiewicz, dr Mariusz Niestrawski, dr Adam A. Ostanek, PIOTR KORCZYŃSKI Wielkie kolekcje dr Konrad Paduszek, dr Marcin Paluch, dr Anna Pastorek, prof. 156 Twierdze nie do zdobycia ROBERT MARCINKOWSKI Waldemar Rezmer, Paweł Rozdżestwieński, Rozmowa z Krzysztofem Wielgusem 180 Przewodnik po miejscach, dr Jan Tarczyński, prof. płk Juliusz S. Tym, dr Krzysztof Wielgus, M. Renata Wilewska, których już nie ma prof. Wojciech Włodarkiewicz, Tadeusz Wróbel, Za zdradę ojczyzny Łukasz Zalesiński, Tomasz Zawistowski

PIOTR KORCZYŃSKI Notatnik kolekcjonera OPRACOWANIE STYLISTYCZNE 160 Dla ojczyzny ratowania szubienica, Beata Stadryniak-Saracyn, ANDRZEJ WITKOWSKI pal i kula January Szustakowski 183 Świat filokartystyki MARKETING I PROMOCJA Kawalerowie Virtuti Militari Piotr Zarzycki, Agnieszka Karaczun, Anita Kwaterowska Książki (tłumacz), Małgorzata Szustkowska, Marta Szulc, ANNA DĄBROWSKA PAWEŁ SZTAMA Radosław Lechowicz 174 Pierwszy komandos 184 Wysiłek ku zjednoczeniu tel. 261 845 387, 261 845 180, faks 261 845 503; [email protected]

Klub garnizonowy DRUK: ANDRZEJ ŁYDKA ARTDRUK, ul. Napoleona 4, 176 Szas generalny czy ogólny wycisk 128 05-230 Kobyłka, www.artdruk.com PRENUMERATA Zamówienia na prenumeratę wydań papierowych „Polski Zbrojnej. Historia” można składać przez: www.polska-zbrojna.pl

KOLPORTAŻ I REKLAMACJE Poczta Polska Usługi Cyfrowe Sp. z o.o. ul. Duninowska 9a, 87–823 Włocławek tel. 542 315 201, 502 012 187; 45 [email protected] PARTNER Narodowe Archiwum Cyfrowe. 170 tysięcy zdjęć online na www.nac.gov.pl

Treść zamieszczanych materiałów nie zawsze odzwierciedla stanowisko redakcji. Tekstów niezamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzega sobie prawo do skrótów i zmiany tytułów. Egzemplarze kwartalnika w wojskowej dystrybucji wewnętrznej są bezpłatne. Informacje: tel. 261 840 400. Zasady przekazywania redakcji kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia” materiałów tekstowych i graficznych opisuje regulamin dostępny na stronie głównej portalu polska- zbrojna.pl. 6 ALBUM RODZINNY

Jan Dylik, ułan 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich, szwadron ciężkich karabinów maszynowych. 1929 r., Prużany. Fot. archiwum rodzinne Eugeniusza i Leszka Dylików

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA LOŻA HONOROWA / PROLOG 7

MAREK LASOTA DYREKTOR MUZEUM ARMII KRAJOWEJ IM. GEN. EMILA FIELDORFA „NILA” Ludzka powinność

odczas odbywającej się na Uniwersytecie Jagiellońskim w marcu tego roku uroczystości upamiętnienia działalności w latach okupacji niemieckiej tajnego uniwersytetu odczytano list jednej z ówczesnych studentek, w którym padły nieco zaskakujące słowa. Otóż, napisała ona, że jest dumna i szczęśliwa, gdyż młodość spędziła w tamtych okrutnych la- Ptach. W powszechnym przeświadczeniu wojna i okupacja to ponury czas brutalnego terroru, prze- pełniony lękiem, nędzą i upokorzeniem. Skąd zatem owo szczęście i duma sędziwej dziś studentki tajnej polonistyki? Spotkała ona bowiem ludzi, którzy nie bacząc na okoliczności, konsekwentnie re- alizowali życiowe powinności, które podjęli w normalnym, niepodległym – od zaledwie dwudziestu lat – państwie. Dziś często używamy określenia: fenomen Polskiego Państwa Podziemnego. Pra- gniemy pokazać światu zdolność Polaków do samoorganizowania się, a poprzez kultywowanie eto- su Armii Krajowej podkreślić niemal powszechny duch oporu i walki o wolność. Państwo podziemne i konspiracyjne formacje wojskowe to bynajmniej nie tylko nazwy własne przyjęte w historiografii. To przede wszystkim ludzie. Ci, których nazwiska przydają splendoru współczesnej przestrzeni publicz- nej – patronują ulicom, szkołom i zajmują należne im miejsca na pomnikowych cokołach. Ale prze- cież podjęli się oni przywódczego wyzwania, biorąc odpowiedzialność za tysiące często bezimien- nych bohaterów ówczesnej codzienności. Studentów i uczniów tajnego nauczania, aktorów konspi- racyjnych teatrów, autorów podziemnych publikacji, zaprzysiężonych żołnierzy polskiego podziemia i szkolących ich dowódców, sabotażystów i dywersantów rzucających wyzwanie teutońskiej i sowiec- kiej pysze. Co najważniejsze, brali na siebie odpowiedzialność za całe społeczeństwo, za wszystkich obywateli RP, w okupowanym kraju i na uchodźstwie. Fenomenem było nie tyle państwo podziemne, ile pokonane militarnie ipodzielone między oku- pantów państwo, które nigdy nie skapitulowało i, mimo klęski, natychmiast kontynuowało istnienie w konspiracji i na obczyźnie. Było to możliwe wyłącznie dlatego, że każdy obywatel, minister i zwykły robotnik, generał i szeregowy strzelec, profesor i student traktował to państwo jako powinność mo- ralną. Historia ma przywilej analizowania i oceniania podejmowanych decyzji i ich skutków. Państwo polskie w latach wojny i okupacji nie było przecież wolne od dramaturgii życia politycznego, od ko- nieczności wywierania presji na obywateli, od przymusu uwzględniania realiów ówczesnego świata. Bez względu na nieuchronne spory uczonych i miłośników minionych dziejów, musimy pamiętać, że w tamtych tragicznych latach, gdy wszyscy zmagali się z lękiem o życie, ze zwątpieniem, z poczu- ciem osamotnienia, z doznawaną krzywdą, ci, którzy zdecydowali się kontynuować obywatelskie za- dania, mogą dziś wyrazić dumę z życia w tamtych czasach. Słuchajmy ich opowieści i opowieści o nich. O tych, w których widzimy zwykle tylko heroizm i szlachetność, zapominając, że byli po pro- stu ludźmi zmagającymi się z rozterkami, zwątpieniami, nieraz z niezrozumieniem i odrzuceniem. O tych, którzy są jeszcze z nami, i tych, którzy odchodząc, pozostawili swoje wspomnienia. Słuchaj- my i czytajmy, bo moralny stosunek do własnego państwa i obywatelska skrupulatność to ludzka powinność w każdych okolicznościach i czasach. 88 KALENDARZ HISTORYCZNY 12 stycznia

Pieczęć miejska z lat 1312-1575 1383 r. w Pyzdrach zagrzmiał bóg wojny

ról Węgier i Polski Ludwik An- skim na czele z rodem Grzymalitów a stronnictwem ziem- degaweński zmarł 10 wrze- skim pod wodzą rodu Nałęczów. Nałęczowie w zamian za śnia 1382 r., nie pozostawiw- uznanie prawa Marii do polskiej korony żądali usunięcia szy syna. Za cenę nowych starosty generalnego Wielkopolski, Domarata z Pierzch- przywilejów (Koszyce, 1378 r.) na, oraz stałej obecności w Polsce Marii i jej męża Zyg- zagwarantował jednej z córek munta Luksemburczyka. Na te propozycje nie zgodzili się Kdziedziczenie tronu w Polsce. W chwili śmierci Ludwika Grzymalici, co zapoczątkowało kilkuletnią wojnę domową. żyły tylko dwie jego córki – Maria i Jadwiga. Na tle sporów W jej trakcie po raz pierwszy w Polsce użyto artylerii o osobę przyszłego władcy w Wielkopolsce doszło do w działaniach zbrojnych, co potwierdził w kronice Janko otwartego konfliktu między stronnictwem andegaweń- z Czarnkowa. Bartosz z Odolanowa, stronnik księcia ma- STYCZEŃ 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 12 stycznia 1383 r. po raz pierwszy w Polsce użyto artylerii w działaniach zbrojnych 9

GRUBY KALIBER PUMHARDT – żelazna lufa kalibru 82 cm. BAZYLIKA – największa, niezachowana bombar- da turecka, ponoć strzelała kulami o wadze pół tony na odległość półtora kilometra. SZALONA MAŁGOŚKA – wykonana na polecenie księcia Filipa Dobrego, sama lufa waży prawie 17 t; strzelała kulami wagi ok. 300 kg. MONS MEG (Wielka Gosia) – kolejny potworek Filipa Do- brego, wysłana jako prezent dla króla Szkocji Jakuba II, waży „tylko” 7,5 t. LEW – ukochane działo Jakuba II; w trakcie oblężenia szkockiego zamku Roxburgh armata wybuchła, zabijając swego właścicie- la; zgryźliwi mówili wówczas: „Lew za- gryzł swego pana”. zagrzmiał bóg wojny

Mons Meg Typy dział stosowanych w artylerii polskiej

a) kolubryna podwójna Smok; b) półkolubryna Żmija; c) ćwierćkolubryna Sokół; d) falkonet Krogulec; e) falkonecik; f) oktawa kartauny; g) ćwierćkartauna; h) kartauna; i) lufa działowa z drugiej połowy XVIII w.; j) lufa działowa z XVIII–XIX w., k) lufa działowa z XIX w.; l) moździerz – działo krótkie stosowane w XVII w. Pumhardt

zowieckiego Siemowita IV, który też włączył się wykonania miał sporo wad – działa były cięż- w grę o tron polski, przybył z wojskiem pod kie, niecelne, miały mały zasięg, a przede Pyzdry 12 stycznia 1383 r. i rozpoczął kilku- wszystkim były podatne na rozerwanie. dniowe oblężenie. Miasta broniła załoga staro- Na przełomie XIV i XV w. lufy zaczęto odle- sty wielkopolskiego Domarata z Pierzchna. wać – podobnie jak dzwony – w ludwisar- Opisujący te wydarzenia kronikarz wspominał, niach. Dzięki temu stały się trwalsze i łatwiej że w wyniku ostrzału kula kamienna wystrzelo- było je wytworzyć. Wpłynęło to znacząco na Szalona Małgośka na z działa przebiła miejskie wrota i zabiła upowszechnienie się ich w armiach europej- Mikołaja, plebana z Biechowa. skich. Kamienne pociski do nich wykonywa- Pierwsze armaty pojawiły się w europej- no ręcznie. Dopiero pod koniec XV w. zaczęto skich armiach na początku XIV w. Zrazu uży- stosować kule żelazne. W tym czasie powsta- wano ich jedynie w trakcie oblężeń, a pierw- wały również iście monstrualne działa, które sze użycie dział w otwartym polu nastąpiło wielkością wzbudzają podziw nawet dzisiaj. podczas bitwy pod Crécy w 1346 r. Lufy ar- W Muzeum Wojska Polskiego zachowały się mat były wykonywane ze skuwanych ze sobą oryginalne kule z XIV i XV w., których waga wa- żelaznych sztab, a całą konstrukcję dodatko- ha się od niespełna 5 do prawie 60 kg.  wo wzmacniano żelaznymi obręczami, co nadawało lufom kształt metalowych beczek. ŁUKASZ JĘDRZEJCZAK pracownik Działu Wystaw Następnie osadzano je na drewnianych klo- Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, sprawuje opiekę cach lub obijano drewnianymi deskami, by merytoryczną nad wystawami poświęconymi średniowieczu Bombarda z XV w. i renesansowi. Od 14 lat aktywny rekonstruktor historyczny. FOT. DOMENA PUBLICZNAFOT. zapewnić im stabilne oparcie. Taki sposób (rekonstrukcja) POLSKIEGO W WARSZAWIE ZBIORY MUZEUM WOJSKA FOT. 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA POLSKA CHORĄGIEW Prawdopodobnie chorągiew polskiego regimentu zdobyta w bitwie pod Wschową (Fraustadt) 13 lutego 1706 r. (być może regimentu Gwardii Pieszej Koronnej). 13 lutego 1706 r. pod Wschową LUTY 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 13 lutego 1706 r. pod Wschową miała miejsce jedna z największych bitew wielkiej wojny północnej KALENDARZ HISTORYCZNY 11

schowa (Fraustadt) dowodzony przez płk. Preussa. Obie jednostki – w okresie I Rzeczy- biły się cztery lata wcześniej pod Kliszowem. pospolitej niewielkie Do końca walczyły i zachowały sprawność bo- przygraniczne mia- jową. Jednak podzieliły los większości saskich sto, dziś w wojewódz- pułków, tracąc swoje chorągwie. twie lubuskim – była Podczas badań w Szwecji natknąłem się na świadkiem jednej z największych bitew w czasie zapiski dotyczące zdobytych na Sasach zna- Wwielkiej wojny północnej (1700–1721), toczonej ków o nietypowym wyglądzie. Otóż wynikało przez Augusta II Mocnego, króla polskiego i elek- z nich, że chorągiew wykonano z czerwonej tora saskiego, oraz Piotra I Wielkiego, cara Rosji, tkaniny, obecnie mocno wypłowiałej, z nama- z Karolem XII, królem Szwecji. lowanymi elementami: wizerunkiem białego W ciągłych kampaniach w latach 1700–1706 orła w złotej koronie otoczonego liśćmi lauro- wojska saskie zostały zdziesiątkowane. Zadanie wymi. Nad głową orła gotykiem napisano po ich odtworzenia i przygotowania do powrotu do niemiecku: Gott mit uns (Bóg z nami) – ko- Rzeczypospolitej otrzymał feldmarsz. Johann mendy w regimentach autoramentu cudzo- Matthias von der Schulenburg. Udało mu się ze- ziemskiego wydawano wówczas po niemiec- brać w Saksonii ok. 18 tys. żołnierzy, w dużej ku; pod gałązkami laurowymi znajdowała się mierze świeżo zaciągniętego rekruta. dalsza część dziś nieczytelna. Sztandar wyko- Na rozkaz Augusta II wojska ruszyły ku granicy nano z dwóch dużych brytów zszytych ze so- Rzeczypospolitej najkrótszą drogą. Pod Wschową bą, trzeci pas tkaniny jest o wiele mniejszy drogę zastąpiła im armia szwedzka w sile i doszyto go z boku – służy do zamocowania 9,5 tys. żołnierzy pod wodzą feldmarsz. Carla do drzewca. Obecnie zamontowane drzewce Gustawa Rehnskiölda. Starcie rozpoczęło się od jest wtórne. Wymiary chorągwi to 187 cm wy- działań kawalerii szwedzkiej, która rozbiła swą sokości i 210 cm szerokości, co sugeruje, że saską odpowiedniczkę. Następnie dowódca należała do oddziału piechoty. szwedzki pchnął do ataku ustawioną w centrum Symbolika znajdująca się na niej z miejsca eli- piechotę, która skupiła główny wysiłek na słabiej minuje oddziały z korpusu posiłkowego rosyjskie- wyszkolonych Rosjanach. Saski feldmarszałek, go, a także nie pasuje w żadnym wypadku do re- przewidując taki obrót sprawy, rozkazał założyć gimentów saskich, ponieważ nie zawiera moty- oddziałom rosyjskim kurtki na drugą stronę, żeby wów heraldycznych ziem elektorskich lub rodziny upodobnić ich do jednostek saskich. Kurtka panującej – Wettinów. Wobec tego zostaje nam mundurowa rosyjska od zewnątrz była zielona, domyślać się tylko – że to któryś z polskich od- ale od wewnątrz miała podszywkę czerwoną, działów. W tym wypadku powstał jednak problem a taki był kolor mundurów wojsk saskich. w precyzyjnej identyfikacji, ponieważ w latach Ucieczka saskiej kawalerii z pola walki prze- 1697–1706 w armii saskiej wzory chorągwi sądziła wynik starcia i po wielogodzinnym boju zmieniały się przynajmniej trzy razy. część oddziałów się poddała. Łupem Szwedów Dzięki temu odkryciu zrodziła się szansa od- padło ok. 70 chorągwi, a do niewoli dostało tworzenia jednego z najważniejszych symboli się ok. 7 tys. żołnierzy, drugie tyle poniosło każdej jednostki w wojsku – chorągwi. Dalsze śmierć na polu walki. Armia sasko-rosyjska badania pozwolą w przyszłości jednoznacznie przestała istnieć. przypisać chorągwie konkretnym batalionom.  Bitwa pod Wschową jest dla nas interesująca

z kilku powodów. Brały w niej udział dwa regi- JAROSŁAW GODLEWSKI absolwent Instytutu Historycznego menty polskie: dwubatalionowy regiment Gwar- Uniwersytetu Warszawskiego, kustosz w Muzeum Wojska Polskie- dii Pieszej Koronnej pod dowództwem płk. Ada- go, specjalista od epoki nowożytnej, autor publikacji dotyczących wojskowości XVI–XVIII w.

FOT. ZBIORY ARMÉMUSEUM W SZTOKHOLMIE FOT. ma Henryka von Bose oraz regiment królowej 13 lutego 1706 r. pod Wschową 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 12 KALENDARZ HISTORYCZNY 5 marca 1813 r. pierwszy szturm

PLAN GDAŃSKA I OKOLIC Mało jest takich miejsc, które w ciągu sześciu lat prze- trwały dwa długotrwałe oblęże- nia. Jednym z nich jest Gdańsk, ostatni punkt oporu wojsk na- Gdańska poleońskich na ziemiach polskich w 1813 r.

MARZEC 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 5 marca 1813 r. Rosjanie rozpoczęli szturm Gdańska poka wojen napoleońskich obfitowała w wielkie batalie i kampanie, dlatego zapo- minamy o oblężeniach mniej spektakularnych, 5 marca 1813 r. często wręcz nudnych, nie- rzadko wymagających od żołnierzy obu stron Eznacznie większej wytrwałości niż w przypadku słynnych bitew. To właśnie te żmudne zmagania były prawdziwą szkołą charakteru i nieraz decy- dowały o losach całych wojen. Mało jest jednak takich miejsc, które w ciągu sześciu lat prze- trwały dwa długotrwałe oblężenia. Jednym z nich jest Gdańsk, ostatni punkt oporu wojsk

napoleońskich na ziemiach polskich w 1813 r. POLONA.PL FOT. W epoce nowożytnej Gdańsk był dużym, oto- czonym nowoczesnymi fortyfikacjami miastem. Obrona Gdańska, Ponieważ wielokrotnie go oblegano, wymagał i odbili utracone pozycje, zadając nieprzyjacie- rozbudowy i unowocześniania umocnień. lowi wielokrotnie cięższe straty. W walkach tych 1813 r. W epoce napoleońskiej wojna zawitała do wyróżnił się polski 10 Pułk Piechoty. Tydzień bram miasta na początku 1807 r., gdy pod później, 12 marca, brytyjskie fregaty zabloko- Gdańskiem znalazły się wojska francuskie. wały port gdański, odcinając tym samym oblę- U ich boku stanęły nowo sformowane pułki two- żony garnizon od reszty świata. rzącej się właśnie armii Księstwa Warszawskie- Latem w wyniku zawieszenia broni walki go. Po trwającym pół roku ciężkim oblężeniu wstrzymano, jednak pod koniec sierpnia zosta- oddziały Napoleona wkroczyły do miasta. ły one wznowione. Oblegających Rosjan wspar- Kolejne oblężenie przeżyli gdańszczanie li Prusacy, a na redzie portu ponownie pojawiła w 1813 r. Tym razem role się odwróciły. To Po- się niewielka brytyjska eskadra. Pod Gdańsk lacy i Francuzi zostali odcięci w mieście, a oble- dotarła ciężka artyleria oblężnicza, a Brytyjczy- gali je Rosjanie, a później także Prusacy i Angli- cy wspierający Rosjan i Prusaków użyli pierw- cy. Pod miastem 13 stycznia pojawił się budzą- szy raz na ziemiach polskich broni rakietowej, cy grozę żołnierzy Wielkiej Armii podczas kam- tzw. rac kongrewskich. Układ sił zrobił się nie- panii rosyjskiej ataman Matwiej Płatow. Ponie- korzystny dla francusko-polsko-niemieckiego waż jednak dużą część jego sił stanowili nie- garnizonu, a sytuacja stawała się coraz gorsza. przydatni w oblężeniu kozacy, wsparci nieliczny- Nawet niezwykłe męstwo słynnej „piekielnej mi regularnymi oddziałami, oblegający ograni- kompanii” kpt. Laurenta Augustina Pelletier de czyli się jedynie do blokady Gdańska, aby unie- Chambure’a nie mogło zmienić pogarszającej możliwić dowóz zaopatrzenia. Próbowali też się sytuacji obrońców. Polsko-francuski oddział

ulotkami wzniecić dezercję we francuskim gar- – niczym współcześni komandosi – zdobywał DOMENA PUBLICZNAFOT. nizonie, a odezwami skłonić mieszczan do bun- w nagłych nocnych akcjach szańce nieprzyja- Kpt. Laurent tu. Bezskutecznie, gdyż garnizonem dowodził cielskie, nie biorąc jeńców. Wzbudzali oni po- Augustin Pelletier energiczny ulubieniec Napoleona, gen. Jean płoch wśród oblegających. de Chambure, dowódca Rapp, który wprowadził surową dyscyplinę. Klęska Napoleona pod Lipskiem i przytła- Siły oblegających powoli i systematycznie czająca przewaga oblegających skłoniła gen. „piekielnej kompanii” wzrastały, choć ich wielkość nie przekładała się Rappa do rozpoczęcia w końcu listopada roz- na jakość. W miejsce regularnych pułków poja- mów o kapitulacji. Podpisano ją 29 grudnia wiały się liczne, ale licho uzbrojone i jeszcze go- 1813 r., a ostatnie oddziały napoleońskie wy- rzej wyszkolone rosyjskie oddziały opołczenija szły z Gdańska z pełnymi honorami po 355 (pospolitego ruszenia). Do pierwszych walk na dniach oblężenia.  przedpolu Gdańska doszło na początku lutego, ale dopiero miesiąc później, 5 marca 1813 r., MIKOŁAJ KUBACKI absolwent Instytutu Historycznego Rosjanie przed świtem rozpoczęli zaciekły Uniwersytetu Warszawskiego. Pracownik Muzeum Wojska szturm z wielu stron. Po początkowych sukce- Polskiego, napoleonista, pasjonat dziejów militarnych od XVIII do początków XX w.

FOT. POLONA.PL FOT. sach nieprzyjaciela oblężeni kontratakowali 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 14 14 C stanu. Wszędzietam,gdziedowodził SOSNKOWSKI jest głó nych Sosnkowskiego ten poświęcony artykuł podkreślenia jakże ważnych osiągnięćmilitar biurkiem niżnapolubitwy. Jednaktakże dla spędził nadziałaniachpolitycznych i większą częśćżycia Kazimierz Sosnkowski jestuzasadniony,Obraz taki zważywszy, że mnie JERZY KIRSZAK pada 1885r. w samokszt kładanie konspiracyjnych patriotycznych kółek WIELCY DOWÓDCY uczęszczać domaturalnej klasyw uczył sięw nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA uzdolnienia cechująceznakomitego samodzielnie – w bojach Legionów samodzielnie –wbojachLegionów Późniejszy Naczelny Wódz urodził się19listo Był nietylko wybitnymmężem i kampanii1939r. –wykazał j zaśjak KAZIMIERZ wnie jegobo Polskich, wojnie 1920r. ałcenio strzegany jako polityk, mążstanu, pień generała, to bardziej jestonpo- bohatera najczęściej występuje sto- hociaż przed nazwiskiem naszego

dowódcę, niestronił

V GimnazjumKlasy GE od pierwszejlinii. o żołnierz i o żołnierz

Warszawie, gdzieod1896r. wych niepozwolono mu

jowym dokonaniom. N

do E

wódca frontowy. R cznym. Zaza-

r A odzinnym

pr

acy za acy za

Ł

-

- Z

FOT. ARCHIWUM JERZEGO KIRSZAKA A

W

S

Z

E

W

I

E

R

N

Y

FOT. XXXXXXX FOT. XXXXXXX wiosna 1916r. w Karasinie, Sosnkowski Kazimierz FOT. PUBLICZNA DOMENA Kadrowej 1 Kompanii Odznaka 15 16 WIELCY DOWÓDCY

mieście. Przeniósł się więc do XII Gimnazjum założył tajną organizację wojskową Związek Klasycznego w Petersburgu i tam w 1904 r. Walki Czynnej (ZWC), którego stał się rzeczywi- zdał maturę. Po wakacjach rozpoczął studia na stym kierownikiem. Na zebraniu założycielskim Wydziale Architektury Warszawskiego Instytutu w jego mieszkaniu powiedział m.in.: „Jedynie Politechnicznego, a późną jesienią wstąpił do pięść uzbrojona – może wydrzeć caratowi konspiracyjnej Polskiej Partii Socjalistycznej ustępstwa, jedynie ona gwarantuje ich utrzyma- (PPS). Powodem tej decyzji nie były hasła rewo- nie. Niepodległa demokratyczna republika pol- lucji proletariackiej, lecz to, że PPS – jak sam ska leży w odległości uzbrojonego ramienia”4. później powiedział – „organizowała z bronią Marian Kukiel, jeden ze współtwórców ZWC, na- w ręku walkę o niepodległość”1. W lutym pisał: „Sosnkowski uczynił krok niezwykłej do- 1906 r. podczas zjazdu PPS we Lwowie spotkał niosłości dziejowej: w porozumieniu z kilkoma Józefa Piłsudskiego, od tej pory zaczęła się ich podkomendnymi założył organizację wojskową, wieloletnia ścisła współpraca, a z czasem bezpartyjną, mającą wychowywać oficerów dla i przyjaźń. Sosnkowski wstąpił wtedy do kiero- przyszłego powstania zbrojnego przeciwko Ro- wanej przez Piłsudskiego Organizacji Bojowej sji. [...] był [Sosnkowski] twórcą pierwszej, tajnej PPS i już latem został mianowany przez niego zrazu szkoły wojskowej polskiej i jej duszą. Jego komendantem warszawskiego okręgu OB PPS. wytrwałość, silna wola, twardy charakter utrzy-

ZAŁOŻENIE ZWIĄZKU WALKI CZYNNEJ BYŁO − OBOK TWORZENIA ODRODZONEGO WOJSKA POLSKIEGO PO 1918 R. − BODAJ NAJWAŻNIEJSZYM OSIĄGNIĘCIEM KAZIMIERZA SOSNKOWSKIEGO.

W dowodzonym przez siebie okręgu „wprowa- mały istnienie tej szkoły wśród niesłychanych dził nową taktykę, należyty wywiad i przygoto- trudności i przeszkód, wśród ospałej obojętno- wanie do każdej akcji, gotowe odwody na wypa- ści ogółu, przy braku wszelkiego poparcia”; po- dek nieprzewidzianych trudności, dokładne pla- za tym „umiał nadać swej pracy należną jej god- ny wycofania się po akcji dokonanej”2. Najsłyn- ność i powagę, umiał tchnąć w swych towarzy- niejszą akcję zbrojną, która przeszła do historii szy broni umiłowanie sprawy, przywiązanie do pod nazwą „krwawej środy”, przeprowadził zaś organizacji, zaciętość i upór w służbie żołnier- 15 sierpnia 1906 r. Zaatakowano wówczas kil- skiej”5. Inny historyk w mundurze generalskim ka posterunków policji, co spowodowało wyco- puentował: „Historia Związku Walki Czynnej sta- fanie Rosjan na parę dni z Warszawy. Była to nie w dziejach naszych walk wyzwoleńczych do- pierwsza po Powstaniu Styczniowym 1863 r. by popowstaniowej na miejscu pierwszorzęd- poważniejsza akcja zbrojna w Królestwie Pol- nym. Organizacja ta była pierwszą, która posta- skim. Wszelako w tym czasie rewolucja w Rosji wiła sobie za cel techniczne i ideowe przygoto- i Królestwie już dogasała, szanse na zbrojne wanie kadr powstańczych, [...] wyłoniony z niej powstanie i niepodległość upadły. Związek Strzelecki wraz z Drużynami Strzelecki- mi stanowiły jądro Legionów, można ją słusznie Emigracja uznać za źródło dzisiejszego wojska”6. Wyprze- Jesienią 1906 r. zdekonspirowany „bojowiec” dzając wypadki, można podkreślić, że założenie udał się na emigrację. Zamierzał studiować ar- ZWC było – obok tworzenia odrodzonego Woj- chitekturę na Politechnice Mediolańskiej. „Ale ska Polskiego po 1918 r., które w 1920 r. zwy- – wspominał później – »człowiek strzela, a Pan ciężyło bolszewików – bodaj najważniejszym Bóg kule nosi« toteż z powodów technicznych osiągnięciem Sosnkowskiego. (forsa!) zamiast do Mediolanu trafiłem... do Lwowa. Ot i życie pobiegło torem odmiennym od W Legionach Polskich zamierzonego, pod znakiem nie Muz, lecz Mar- Razem z Piłsudskim 6 sierpnia 1914 r. od- sa”3. Od września 1907 r. kontynuował we Lwo- prawił z Oleandrów I Kompanię Kadrową do wie przerwane przez rewolucję studia architek- walki z Rosją o niepodległą Polskę. Kilka dni toniczne. Powtórnie nawiązał kontakt z Józefem później z kompanii utworzono batalion kadro- Piłsudskim i z jego inspiracji w czerwcu 1908 r. wy strzelców, na czele którego obaj wkroczyli

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 17

2

1

FOT. ARCHIWUM JERZEGO KIRSZAKA (2) FOT. POD MUŻYŁOWI- CAMI I ANKONĄ

1. Kolumna niemieckiego pułku SS-Standarte „Germania” zniszczona przez oddziały 11 Karpackiej Dywizji Piechoty ze zgrupowania gen. Kazimierza Sosnkowskiego, Mużyłowice, 16 września 1939 r. 2. Naczelny Wódz oglądający niemieckie działo samobieżne znisz- czone przez Polaków pod Anko- ną, 18 lipca 1944 r.

do Kielc. Tam, pod nieobecność Piłsudskiego, przypadł w Ziemi Świętej. Później jeszcze parokrotnie, w zastęp- mu zaszczyt dowodzenia inauguracyjną walką strzel- stwie Piłsudskiego, dowodził I Brygadą. Ponieważ sprawa ców z Rosjanami 12 sierpnia 1914 r. Sosnkowski niepodległości Polski, pomimo pozorów, stała w martwym „wdał się w bój, mając przeciw sobie całą dywizję ka- punkcie, z początkiem lipca 1917 r. komendant i szef po- walerii [...] okazał się rozważnym i wolał nakazać od- dali się do dymisji. W konsekwencji Legiony Polskie roz- wrót [...] pod naporem całej dywizji cofa się, ale cofa wiązano, a Piłsudskiego i Sosnkowskiego Niemcy areszto- się powoli”7 – pisał Piłsudski. Ponownie pod nieobec- wali i wywieźli do Magdeburga. ność Piłsudskiego, w Boże Narodzenie 1914 r., dowo- dził już całą I Brygadą w zaciętej i krwawej bitwie pod W walkach o granice 1918–1921 Łowczówkiem k. Tarnowa, gdzie „niezrównana odwaga i w okresie międzywojennym osobista z jednej strony, z drugiej zaś, i to przede Kilkanaście miesięcy później I wojna światowa dobie- wszystkim, niesłychanie zimna krew, niezmącona przy- gała końca. Obaj więźniowie odzyskali wolność 8 listo- tomność i zdolność orientacji w najcięższych sytu- pada 1918 r. i dwa dni później dotarli do Warszawy. acjach, umiejętność rozkazywania i dowodzenia, zdo- Piłsudski przejął władzę zwierzchnią w kraju i został Na- były Sosnkowskiemu zewsząd najwyższe uznanie”8. czelnym Wodzem oraz Naczelnikiem Państwa, Sosnkow- „U podpułkownika Sosnkowskiego zgorszenie wśród ski zaś awansował na generała i dowódcę Okręgu Gene- oficerów, że się dowódca z karabinem między żołnierzy ralnego Warszawskiego odradzającego się Wojska Pol- wdał i szedł do szturmu” – dodawał inny świadek wy- skiego, by w marcu 1919 r. zostać drugim wicemini- darzeń9. Natomiast komendant Piłsudski w rozkazie strem spraw wojskowych. Głównie dzięki jego niezmor- wydanym kilka dni po bitwie pisał m.in.: „U schyłku dowanej pracy Wojsko Polskie w ciągu kilkunastu mie- ubiegłego roku podczas mojej nieobecności stoczyli- sięcy urosło do ok. 900 tys. żołnierzy. Choć armia ta była ście z przeważającymi siłami nieprzyjaciela bój, naj- różnorodnie uzbrojona i wyekwipowana, to powstrzyma- krwawszy i najcięższy z tych, jakieśmy dotąd mieli. [...] ła najazd bolszewicki w 1920 r. i uratowała niepodle- Przede wszystkim na odznaczenie zasługuje szef szta- głość Polski i innych państw Europy. Bez tytanicznej pra- bu podpułkownik Sosnkowski, pod którego dowódz- cy Sosnkowskiego nie byłoby to możliwe. twem stoczyliście bój i który jeszcze raz wykazał w nim Kilkunastodniowe urozmaicenie w pracy biurowej przy- swe wysokie zdolności wojenne”10. Za bitwę tę otrzy- niósł Sosnkowskiemu przydział frontowy – w latach wcze- mał już w niepodległej Polsce z rąk marsz. Piłsudskiego śniejszych i późniejszych zawsze najbardziej ulubiony prze- Order Virtuti Militari. W 1943 r. złożył go jako wotum za zeń rodzaj pracy. W połowie maja 1920 r. ruszyła na fron- powodzenie sprawy polskiej przy Grobie Chrystusa cie litewsko-białoruskim tzw. pierwsza ofensywa Michaiła

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 18 WIELCY DOWÓDCY

Tuchaczewskiego. Po przeszło dwutygodniowych walkach bolszewicy zadali poważne straty polskiej 1 Armii i wdarli się ok. 150 km w głąb polskiego ugrupowania, tworząc szerokie i głębokie wybrzuszenie. Wytworzyło to dogodną sytuację do kontruderzenia z północy i południa. Główne zadanie w planowanej ofensywie przypaść miało specjal- nie do tego celu powołanej Armii Rezerwowej, której do- wództwo objął 28 maja gen. Sosnkowski. Już 30 maja utworzona ad hoc armia – 8, 10, 11 Dywizje Piechoty, VII Brygada Rezerwowa Piechoty, brygada 5 Dywizji Pie- choty i I Brygada Jazdy – objęła front od rzeki Dźwiny po jezioro Narocz, a 2 czerwca przeszła do kontrofensywy i w ciężkich dziesięciodniowych walkach pobiła i odrzuciła bolszewików niemal do podstaw ich natarcia – nad rzeki Autę i Berezynę. Niestety, z powodu zbyt opieszałego na- tarcia z południa bolszewicy nie zostali całkowicie rozgro- mieni. Po wykonaniu zadania generał wrócił do Warszawy na zajmowane wcześniej stanowisko wiceministra spraw wojskowych. Sosnkowski zdawał sobie sprawę, że odnie- sione zwycięstwo nie jest ostateczne. „Nie jest wykluczone – pisał w rozkazie – że przeciwnik raz jeszcze spróbuje odegrać się, uderzając na nasze linie obronne”11. Istotnie, przewidywane uderzenie nastąpiło kilka tygodni później i doprowadziło bolszewików do serca Polski. Dopiero pod Warszawą, a później jeszcze nad Niemnem ponieśli oni ostateczną klęskę. Jednakże zwycięstwa te nie byłyby możliwe w takim rozmiarze, gdyby nie wcześniejsza kontr- ofensywa Armii Rezerwowej, która zadawszy bolszewikom poważne i trudne do odrobienia straty, szczególnie w ka- drze dowódczej, doprowadziła wojska polskie do uprzed-

nio straconych pozycji, czym oddaliła front od centrum BIURO HISTORYCZNE / KOLORYZACJA: WOJSKOWE MIREK SZPONARFOT.

POD NIEOBECNOŚĆ JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO W BOŻE NARODZENIE 1914 R. KAZIMIERZ SOSNKOWSKI DOWODZIŁ CAŁĄ I BRYGADĄ W ZACIĘTEJ I KRWAWEJ BITWIE POD ŁOWCZÓWKIEM.

państwa. Dla samego Sosnkowskiego dowodzenie armią zawdzięczać należy Sosnkowskiemu, mianowanemu było poważnym wyzwaniem, wszak po raz pierwszy od cza- 10 sierpnia 1920 r. ministrem spraw wojskowych. sów I Brygady dowodził na froncie, i to od razu kilkudzie- Jeszcze tego dnia wziął udział w naradzie Naczelnego sięciotysięcznym związkiem operacyjnym. Zadanie wyko- Wodza z szefem Sztabu Generalnego gen. Tadeuszem nał i został wysoko oceniony. W 1923 r. za operację tę, na Rozwadowskim i francuskim doradcą gen. Maxime'em wniosek marsz. Piłsudskiego, został odznaczony Krzyżem Weygandem, na której omówiono i zatwierdzono plan Komandorskim Virtuti Militari 2 kl. Profesor Wacław kontrofensywy znad Wieprza. Józef Piłsudski, przed wyru- Jędrzejewicz, w 1920 r. kapitan i oficer sztabu Armii Re- szeniem na front, ponownie 12 sierpnia konferował z trze- zerwowej, wspominał: „Praca z gen. Sosnkowskim nie była ma generałami na temat planowanej i wdrażanej akcji. łatwa, ale pasjonująca. Nie wiem, kiedy ten człowiek spał, Wspominając po latach owe narady i odnosząc się do gło- bo prawie o każdej porze dnia czy nocy można go było wi- sów dyskredytujących Naczelnego Wodza jako rzeczywi- dzieć czy to w wagonie przy stole zarzuconym mapami, czy stego autora zwycięstwa w „18 decydującej bitwie świa- chodzącego po peronie i rozmyślającego nad sytuacją”12. ta”, Sosnkowski napisał stanowczo i jednoznacznie: „Twór- Tymczasem nadeszło śmiertelne zagrożenie dla nie- cą koncepcji operacyjnej i urzeczywistnionego planu bitwy podległego bytu Polski. Jego zażegnanie w dużej mierze warszawskiej był marszałek Piłsudski”. W przełomowych

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 19

2 FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. 1. Pożegnanie gen. Kazimierza Sosnkowskiego z gen. Władysławem Andersem na lotnisku w Littorio w Rzymie przed odlotem do Londynu, 3 sierpnia 1944 r.

2. Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski na po- zycjach obronnych 3 Dywizji Strzelców Karpackich, 30 marca 1944 r. 1

dla wojny polsko-bolszewickiej tygodniach lipca wych osiągnięć i zasług. Sosnkowski skromnie i sierpnia Sosnkowski przywrócił w armii żela- nie uwypuklał swojej roli w zwycięstwie 1920 r., zną dyscyplinę, ukrócił dezercję. Dzięki jego twierdził natomiast, że ma „obowiązek moral- niewyczerpanej energii, inicjatywie, talentom ny dbać o to, by nie doznała uszczerbku praw- organizacyjnym i niezachwianej wierze w osta- da o polskim wodzu [czyli Piłsudskim – J.K.], teczne zwycięstwo, wydatnie zwiększono siłę któremu Ojczyzna moja zawdzięcza jedno obronną państwa. Do dyspozycji Naczelnego z największych zwycięstw w jej dziejach, Wodza skierował m.in. 170 tys. nowych żołnie- a świat cały uchronienie Europy przed czerwo- rzy (w tym 80 tys. z tzw. Armii Ochotniczej), któ- nym zalewem”14. Trudno jednak nie zauważyć, rych wcielono do walczących oddziałów, 70 no- że Piłsudski bez pracy i pomocy swego wo utworzonych baterii artylerii, 200 dział na alter ego, którym był Sosnkowski, nie mógłby uzupełnienia starych baterii. Przygotował stoli- dokonać tego wielkiego dzieła, gdyż przekra- cę do obrony, zostając jej rzeczywistym dowód- czało ono możliwości jednego człowieka. cą. Naczelny Wódz skonstatował, że „[...] dzięki Ministrem spraw wojskowych pozostawał nadzwyczajnej energii, którą dla Warszawy roz- z krótką przerwą do lutego 1924 r., od 1927 r. winął gen. Sosnkowski, od razu rzucała się był inspektorem armii w Warszawie. Z racji w oczy ogromna, dotąd nie znana u nas na woj- wojskowego starszeństwa zastępował marsz. nie, obsada artylerii”13. Piłsudskiego. Jednak po śmierci Piłsudskiego Był to czas jego największych – nieporówny- 12 maja 1935 r. prezydent Ignacy Mościcki wy- walnych z poprzednimi, i, niestety, niemają- znaczył na nowego Generalnego Inspektora Sił cych się już na taką skalę powtórzyć – życio- Zbrojnych gen. Edwarda Śmigłego-Rydza.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 20 WIELCY DOWÓDCY

1 2 3

WŁOCHY

1. Inspekcja 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, Szkocja, 4 września 1943 r. 2. Junak Kipiniak w ramionach gen. Kazimierza Sosnkowskiego w czasie jego wizyty w Junackiej Młodszej Szkole Powszechnej w klasztorze oo. Salezjanów w Nazarecie, 19 listopada 1943 r. 3. Przyjazd Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego (na przednim siedzeniu z lewej) do Castel di Sangro. Widoczny samochód Wil- lys MB i transporter opance- rzony Half-track. FOT. ARCHIWUM JERZEGO KIRSZAKA (2) FOT.

Wobec wyraźnie już zarysowującej się wojny i obiecał wstawić w lukę jedną Brygadę Kawale- z Niemcami, w początku czerwca 1939 r. rii”15. Ostatecznie lukę tę zajęła Wołyńska Bry- gen. Sosnkowski sugerował marsz. Śmigłemu- gada Kawalerii. Jej skuteczny bój z niemiecką -Rydzowi, aby przygotować się do stoczenia 4 Dywizją Pancerną pod Mokrą 1 września głównej bitwy obronnej na umocnionej wcze- 1939 r. przeszedł do legendy kampanii pol- śniej linii Wisły i Narwi z „bardzo silnym ukształ- skiej. Należy przypuszczać, że gdyby pod Mo- towaniem obu skrzydeł”, a na dalekim przedpo- krą była postulowana przez Sosnkowskiego lu obu tych rzek pozostawić silne ariergardy silna Grupa Operacyjna (w przededniu wojny strategiczne. Jeszcze 25 sierpnia przedstawił zamierzano ją jednak powołać w składzie: marsz. Śmigłemu-Rydzowi referat z przedsta- 7 Dywizja Piechoty, Krakowska, Wołyńska, wioną niemiecką koncentracją, którą uważał za Wileńska Brygada Kawalerii i batalion czoł- prawie ukończoną, i wynikającą z niej koniecz- gów 7 TP), bitwa miałaby inny przebieg, niż nością stworzenia silnej grupy zamykającej kie- miało to miejsce w rzeczywistości. runek na Radomsko – Piotrków. Ponadto Nie ma najmniejszej wątpliwości, że nawet za- Sosnkowski podkreślał potrzebę silnego ubez- akceptowanie przez Naczelnego Wodza marsz. pieczenia skrzydeł, szczególnie zaś południo- Śmigłego-Rydza koncepcji gen. Sosnkowskiego, wego, zabezpieczającego i zapewniającego po- nie uchroniłoby Polski przed militarną katastro- łączenie z sojuszniczą Rumunią. Według relacji fą. Wszelako wdrożenie planu Sosnkowskiego ówczesnego oficera sztabu gen. Sosnkowskiego pozwoliłoby na skuteczniejszą obronę; zadanie – ppłk. Kazimierza Wiśniowskiego, późniejsze- Niemcom większych strat i spowolnienie tempa go generała i szefa sztabu 2 Korpusu Polskiego ich natarcia. Inaczej rozegrana kampania, co – „referat nie znalazł uznania”, gdyż marsz. miała wykazać już najbliższa przyszłość, miałaby Śmigły-Rydz „twierdził, że koncentracja nie- też kapitalne znaczenie dla emigracyjnych sto- miecka nie jest jeszcze zakończoną w tej for- sunków wewnętrznych i zewnętrznych. mie jak przedstawił ją Pan Generał. Wskazywał, że lukę na Radomsko i kierunek na Piotrków Podczas II wojny światowej bronić będzie pośrednio odwód Naczelnego W chwili wybuchu wojny 1 września 1939 r. Wodza. Zgodził się na prośbę Pana Generała gen. broni Sosnkowski, najstarszy stopniem

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 21 FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. W NOCY Z 15 NA 16 WRZEŚNIA POD MUŻYŁOWICAMI ODDZIAŁY 11 KARPACKIEJ DYWIZJI PIECHOTY ROZBIŁY CZĘŚĆ ELITARNEGO ZMOTORYZOWANEGO PUŁKU SS-STANDARTE „GERMANIA”. po Naczelnym Wodzu żołnierz polski, pozostawał bez wyjechał z Warszawy przed świtem 7 września. Zapewne przydziału. W każdej chwili spodziewał się wezwania do nie podejrzewał wówczas, że rodzinnego miasta nigdy udziału w dowodzeniu. Niestety, pierwsze decydujące już nie zobaczy. Po południu Naczelny Wódz zaprosił go dni kampanii upłynęły mu na bezowocnym oczekiwaniu. na obiad. „Śmigły mi żadnych zadań nie daje – notował Dopiero 4 września Naczelny Wódz zaproponował mu generał – ogranicza się do dość luźnej rozmowy od cza- objęcie w gabinecie wojennym gen. Felicjana Sławoja su do czasu. Zdaje mu się wystarczać obecność moja Składkowskiego funkcji wicepremiera. Sosnkowski w Kwaterze Głównej, [...] może chce stworzyć na ze- oświadczył, że mógłby przyjąć tę funkcję jedynie w rzą- wnątrz pozory, że wspólnie prowadzimy operacje”17. dzie jedności narodowej, a poza tym misja jest już spóź- Dzień później znów rozgoryczony pisał w swoim notatni- niona, więc prosił wyłącznie o przydział frontowy. Propo- ku: „Idę do Śmigłego, jest 12 w południe. Muszę czekać nował, aby powierzono mu organizację i dowództwo – jest fryzjer. Przechodzi kwadrans. Mówię Śmigłemu, obrony Warszawy. Naczelny Wódz odmówił. Sosnkowski co myślę. Są, mówię mu, trzy alternatywy [...] I. Ja idę 6 września zdecydował się jednak na wejście do rządu dowodzić w Warszawie, on idzie z resztą armii na połu- z pominięciem wcześniejszego warunku, „gdyż w cza- dnie. II. On idzie do Warszawy, ja na południe. III. Wyzna- sach jak obecne współpracy i pomocy nie odmawia czy kogoś w Warszawie, a sam ze mną jako szefem szta- się”16. Pracę wicepremiera miał rozpocząć w chwili usta- bu pójdzie na południe ratować resztki armii. Stawiam bilizowania się frontu. Tymczasem ponowił prośbę o do- siebie do pełnej dyspozycji dla każdej z alternatyw”18. wództwo obrony Warszawy, do której zbliżały się już woj- Ostatecznie Śmigły-Rydz wybrał trzecią koncepcję, co ska niemieckie. I tym razem spotkał się z odmową. Na- zakomunikował Sosnkowskiemu kilka godzin później. czelny Wódz zlecił mu jedynie przygotowanie stolicy do Wreszcie po kilku bezczynnych dniach spędzonych obrony, po czym generał miał odjechać do Brześcia nad w Brześciu generał udał się do Lwowa. Dopiero tam, już Bugiem, dokąd przenosił się Śmigły-Rydz. Sosnkowski na gruzach kampanii, w nocy z 10 na 11 września otrzy-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 22 WIELCY DOWÓDCY

mał dowództwo nieistniejącego Frontu Połu- dejmowali rozpaczliwe próby przedarcia się do dniowego, w skład którego miały wejść bar- Lwowa. Ostatecznie zabrakło sił. W tych ostat- dzo już stopniałe dywizje Armii „Karpaty” nich bojach gen. Sosnkowski kierował ogniem walczące pod Przemyślem i Armii „Kraków” armaty przeciwpancernej lub z karabinem w rę- na Lubelszczyźnie. ku pozostawał na pierwszej linii. „Odnosiło się Pod Lwów podchodzili już Niemcy. Jedyną wrażenie – relacjonował szef sztabu 24 Dywizji możliwością dotarcia do odciętych pod Prze- Piechoty mjr Edmund Różycki – że dowódca ar- myślem wojsk był przelot samolotem. Po mii chce dać przykład żołnierskiej śmierci uprzednim zorganizowaniu obrony Lwowa i od- w pierwszej linii walczących oddziałów”20. Wobec parciu przez jego załogę niemieckiego ataku, wyczerpania oddziałów i wkroczenia Sowietów Sosnkowski odleciał 13 września do Przemyśla. dalsza walka stała się beznadziejna. Generał już Jego zamiarem było przebicie się wraz z trzema z niewielką grupą żołnierzy postanowił obejść wykrwawionymi już dywizjami piechoty –11, 24 niemieckie pozycje i od północy, od strony Du- i 38 – do Lwowa, aby bronić południowo- blan, przed nadejściem Rosjan prześlizgnąć się -wschodniego obszaru Polski i połączeń z so- do miasta. W nocnym marszu pogubiono się juszniczą Rumunią. Walcząc na dwa fronty, gru- i rankiem większą część kolumny przechwycili pa gen. Sosnkowskiego parła na wschód. W no- Sowieci, a Sosnkowski został jedynie z ppłk. De- cy z 15 na 16 września pod Mużyłowicami od- melem. Postanowili przedostać się na Węgry działy 11 Karpackiej Dywizji Piechoty rozbiły i dalej do Francji, gdzie – jak się spodziewali – część elitarnego zmotoryzowanego pułku SS- będzie odtwarzane Wojsko Polskie. Po drama- -Standarte „Germania”, zdobyły dużo sprzętu tycznym przejściu przez Karpaty, 4 października motorowego i kilkanaście dział różnego kalibru. Sosnkowski przekroczył granicę polsko-wę- Był to sukces taktyczny polskich oddziałów nie- gierską, a tydzień później był już w Paryżu. mający precedensu w całej kampanii 1939 r. W odtwarzanej na emigracji armii polskiej „Podziwiałem wspaniały sprzęt – wspominał ge- we Francji, a później Wielkiej Brytanii gen. nerał – chodząc od wozu do wozu, od maszyny Sosnkowski nie sprawował już żadnego bezpo- do maszyny. W miejscu, które oglądałem, utknę- średniego dowództwa na polu bitwy. Nawet ły dwie kompletne baterie ciężkiej, dalekono- wtedy, gdy po śmierci gen. Sikorskiego został

GENERAŁ SOSNKOWSKI W 1944 R. DWUKROTNIE INSPEKCJONOWAŁ NA FRONCIE WŁOSKIM 2 KORPUS POLSKI, WIELOKROTNIE DOCIERAJĄC DO ODDZIAŁÓW NA PIERWSZEJ LINII BOJOWEJ, TAKŻE POD OSTRZAŁEM.

śnej artylerii. [...] Niestety, nie miałem ani szofe- Naczelnym Wodzem. Wynikało to z faktu, że rów, ani obsługi, by uruchomić zdobyte maszy- zgodnie z umową polsko-brytyjską Polskie Siły ny. Żałowałem wówczas szczerze, że nie było Zbrojne operacyjnie podlegały dowództwu bry- z nami 10 Brygady Kawalerii, która miałaby nie tyjskiemu. Rola polskiego Naczelnego Wodza lada okazję uzupełnienia z nawiązką swoich ograniczała się w zasadzie do inspekcji jedno- szczerb i braków. Spośród oddziałów grupy jedy- stek. Generał Sosnkowski w 1944 r. dwukrot- nie sztaby i oddziały łączności zaopatrzyły się nie inspekcjonował na froncie włoskim 2 Kor- w motocykle i samochody terenowe. Resztę pus Polski, niejednokrotnie docierając do od- sprzętu trzeba było zniszczyć”19. Echo tego zwy- działów na pierwszej linii bojowej, także pod cięstwa – choć nadano mu propagandowy wy- ostrzałem. Chwile spędzone wśród żołnierzy miar i rozdęto do nierzeczywistych rozmiarów – – nie tak częste jakby sobie tego życzył – za- docierało do rozproszonych oddziałów Wojska wsze były dlań najprzyjemniejsze. Nigdy nie Polskiego, do broniącej się Warszawy czy Lwo- stronił od kontaktów z szeregowymi żołnierza- wa i wszędzie dodawało otuchy. mi, a chcąc bezpośrednio zapoznać się z wa- Od 18 września oddziały Sosnkowskiego wal- runkami ich ciężkiej pracy, potrafił na ćwicze- czyły już na rogatkach Lwowa. Polacy naciskani niach 1 Dywizji Pancernej jechać w czołgu, z trzech stron, także przez broń pancerną, odpie- a podczas rejsu bojowego na ORP „Błyskawica” rali ataki – zniszczyli kilkanaście czołgów – ipo- spędzić prawie dwie godziny wśród marynarzy

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 23

w maszynowni. Podczas inspekcji jednego z dywi- zjonów lotniczych z trudem udało się namówić go do opuszczenia kabiny samolotu przed startem. Generał Sosnkowski wywarł wielki wpływ na osta- teczne przygotowanie Polskich Sił Zbrojnych (PSZ) do udziału w decydującym starciu z Niemcami. Wprowadził do walki całość polskich sił lądowych na ARCHIWUM JERZEGO KIRSZAKA FOT. Zachodzie, które w okresie, gdy był Naczelnym Wo- dzem, stoczyły swe historyczne bitwy, m.in. pod Monte Cassino, Ankoną, Falaise i Arnhem. Jednakże najważniejszym zamiarem Sosnkow- skiego jako Naczelnego Wodza była rozbudowa Polskich Sił Zbrojnych na podstawie spodziewa- nych uzupełnień po inwazji na kontynent. W sa- mej Francji i Szwajcarii przebywało w 1944 r. ok. 800 oficerów i 40 tys. żołnierzy, ponadto w rachubę brano Polaków wcielonych do Wehr- machtu – jeńców alianckich, a w dalszej per- spektywie jeńców z 1939 r. wyzwalanych z nie- mieckich obozów oraz polskich więźniów i ro- botników przymusowych w Niemczech. W grud- niu 1943 r. wysłano wojskowym władzom bry- tyjskim zakrojony na szeroką skalę, podzielony Nowo mianowany Naczelny na trzy fazy, szczegółowy Plan „P” rozbudowy Wódz gen. broni Kazimierz Polskich Sił Zbrojnych. Naczelny Wódz 2 wrze- Sosnkowski, Londyn 1943 r. śnia 1944 r. złożył szefowi Imperialnego Szta- bu Generalnego feldmarsz. sir Alanowi Brooke’owi memoriał w sprawie dalszego użycia całości PSZ. Wobec spodziewanej – jak sądzono wów- czas, realnej – możliwości pokonania Niemiec przed końcem 1944 r. odroczono ambitny i czasochłonny dwa, że koniunktura polityczna Polski, jawnie już odda- Plan „P”, ograniczając się do postulatu połączenia wal- wanej pod władztwo Józefa Stalina, nie sprzyjała rozbu- czących już części PSZ, a więc 2 Korpusu, 1 Dywizji dowie i połączeniu PSZ. Po dymisji generał udał się na Pancernej, 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej kilkutygodniowy urlop do Kanady. Jak się miało oka- oraz Polskich Sił Powietrznych (Taktycznej Grupy Lotni- zać, spędził tam ostatnią ćwierć wieku życia. Ale to już czej) w jedną Armię Polską pod polskim dowództwem. inna historia.  Podkreślano, że oddziały polskie zasłużyły sobie na to, by w końcowym etapie wojny zostać połączone i użyte JERZY KIRSZAK historyk, doktor nauk humanistycznych, zajmuje się histo- na decydującym teatrze operacyjnym. Dowództwo nad rią wojskowości i biografistyką uczestników działań niepodległościowych. Autor całością miał objąć Naczelny Wódz. Zakładano, że ar- m.in. monografii Armia Rezerwowa gen. Sosnkowskiego w roku 1920, opraco- wania naukowego pism Kazimierza Sosnkowskiego − Wybór pism. mia ta weźmie udział w ostatniej fazie działań wojen- 1 K. Sosnkowski, W 30-lecie współpracy z Marszałkiem Piłsudskim, w: Materiały histo- nych na terytorium Niemiec, a później wejdzie w skład ryczne, oprac. J. Matecki, Londyn 1966, s. 566.2 B. Miedziński, w: Kazimierz Sosnkowski: Myśl – praca – walka, zebrał i oprac. S. Babiński, Londyn 1988, s. 43. 3 Instytut Józefa wojsk okupacyjnych oraz roztoczy opiekę nad około Piłsudskiego w Nowym Jorku, arch. Tadeusza Katelbacha, sygn. 56, t. 2/1, dok. 27, dwumilionową polską ludnością w Niemczech (więźnia- List K. Sosnkowskiego do T. Katelbacha z 23 września 1963 r., s. 2. 4 Cyt. za: J. Stachie- wicz, Początki Związku Walki Czynnej, „Niepodległość”, t. II, Warszawa 1930, s. 47. mi i jeńcami obozów, robotnikami przymusowymi, 5 M. Kukiel, Polskie organizacje wojskowe przed wojną, „Polska Zbrojna”, nr 214, 6 sierp- nia 1924 r. 6 J. Stachiewicz, Początki..., wyd. cyt., s. 43. 7 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe, uchodźcami itd.). t. VI, Warszawa 1937, s. 65. 8 Legiony na polu bitwy. Podpułkownik Sosnkowski, „Wiado- Niestety, jeszcze pod koniec tego miesiąca gen. mości Polskie”, nr 16, Cieszyn, 10 lutego 1915 r., s. 4.9 J. Kaden-Bandrowski, Piłsudczy- cy, Oświęcim 1915, s. 58. 10 Rozkaz Komendanta Józefa Piłsudskiego do Legionistów Sosnkowskiego w wyniku obcej presji zdymisjonowano I Pułku z 3 stycznia 1915 r., „Wiadomości Polskie”, nr 10, Cieszyn, 15 stycznia 1915 r., s. 1. 11 J. Kirszak, Armia Rezerwowa gen. Sosnkowskiego w roku 1920, Warszawa 2013, ze stanowiska Naczelnego Wodza. W ten sposób upa- s. 234. 12 W. Jędrzejewicz, Wspomnienia, oprac. J. Cisek, Wrocław – Warszawa – Kraków dła ostatnia szansa operacyjnego dowodzenia przez 1993, s. 81. 13 J. Piłsudski, Rok 1920, w: Pisma zbiorowe, Warszawa 1937, s. 115. 14 K. Sosnkowski, Gen. Weygand o bitwie warszawskiej, w: Materiały historyczne, Sosnkowskiego na frontach II wojny światowej. Jego wyd. cyt., s. 625. 15 Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, rkps. 16506, t. I, Relacja gen. Kazimierza Wiśniowskiego, k. 243. 16 J. Kirszak, Notatki Generała Kazimie- następcom nie udało się już zrealizować planu połą- rza Sosnkowskiego z kampanii wrześniowej 1939 r., „Niepodległość”, t. LVII, 2007, czenia jednostek. Raz, że – choć młodsi wiekiem – nie s. 166. 17 Tamże, s. 171. 18 Tamże, s. 172, 173. 19 K. Sosnkowski, Cieniom września, Warszawa 1988, s. 136. 20 Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, rkps mieli już takiej energii i zdecydowania co Sosnkowski, 16506, t. 1, Relacja mjr. dypl. Edmunda Różyckiego, k. 220.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 2424

BÓJ PIERWSZEJ BRYGADY POD ŁOWCZÓWKIEM

I Brygada Legionów Dotychczasowe doświadczenie bojowe i właściwy dobór oficerów Polskich, Kęty. Komen- dant Józef Piłsudski pozwoliły I Brygadzie Legionów Polskich odebrać Rosji utracone (w jasnym mundurze) wraz ze sztabem pod- przez Austriaków pozycje pod Łowczówkiem i je utrzymać. czas przeglądu oddzia- FOT. WOJSKOWE BIURO HISTORYCZNE WOJSKOWE FOT. łów legionowych. Uro- czystości nadania od- ANDRZEJ ŁYDKA znaczeń za bitwę pod Łowczówkiem. Obok Komendanta: zadko się zdarza, aby dopiero co Piłsudskiego 13 grudnia 1914 r. wkroczyły do Edward Śmigły-Rydz sformowany związek taktyczny rzu- Nowego Sącza. Zostały owacyjnie przywitane (z lewej). cono w wir walki. Jednak I Brygada przez mieszkańców. „Kwiaty, orkiestry, przemó- wzięła udział w bojach, zanim jesz- wienia, wiwaty. Prośba pań, żeby pozwolić na Rcze zakończył się proces jej formowania. kwatery prywatne”1. Baony I i III zakwaterowa- Oddziały 1 Pułku Piechoty Wojska Polskie- no w gmachu szkoły wydziałowej, V baon w bu- go prowadzone przez brygadiera Józefa dynku „Sokoła”, kawalerię Beliny na przedmie-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA ZAPOMNIANE BITWY 25

ściu Zawady, IV baon w Podegrodziu, a baony II i VI w Sta- I Brygada: „Instrukcja z dnia 22 grudnia składała na Bry- dle. Po otrzymaniu zgody od dowódcy 39 Dywizji Piechoty gadę obowiązek odzyskania straconego klucza pozycji gen. Emmericha Hadfy na dłuższy odpoczynek, przystą- nad rzeką Białą: góry Łowczówek i Łowczów i Pleśna, piono do przeformowania 1 Pułku Piechoty w I Brygadę przydzielając trzy baterie armat, 16 karabinów maszyno- Legionów Polskich. Rozkaz dotyczący przemianowania wych, batalion honwedów 22 pp, kompanie 30 pp. 1 pp w I Brygadę ukazał się 19 grudnia i natychmiast roz- Na lewym przedłużeniu miał wystąpić do akcji 30 pp. poczęły się prace nad jej organizacją. Miały trwać około Na prawym przedłużeniu grupa gen. mjr. Clemensa Edle- miesiąca, ale już następnego dnia przerwał je rozkaz wy- ra von Nottesa. Wystąpiono zatem do boju, kiedy front marszu pod Łowczówek: „Legion ma natychmiast masze- na rzece Białej na głównym odcinku został złamany”3. rować do Zakliczyna i zameldować się do 43. Dywizji”2. Nie było czasu na dłuższe przygotowania do walki. Zdążono w miejsce jednego pułku sformować dwa, Należało działać z marszu. Podpułkownik Sosnkowski 1 pp z baonów I i III pod dowództwem mjr. Edwarda zdecydował o natychmiastowym natarciu, zanim Rosja- Śmigłego-Rydza, 2 pp z baonów II i IV pod dowództwem nie umocnią się na dopiero co zajętych stanowiskach. mjr. Mieczysława Norwida-Neugebauera. W 1 pp z nadwy- Nakazał atakować 1 pp mjr. Śmigłego-Rydza pozycje żek obu baonów utworzono II baon. W 2 pp baon IV przy- na wzgórzu 360, a V baonowi kpt. Ścibora-Rylskiego jął numer I. Zaś V baon kpt. Witolda Ścibora-Rylskiego pozycje na wzgórzu 342. W odwodzie miały pozostać i VI baon kpt. Albina Satyra-Fleszara pozostały samodziel- pod dowództwem kpt. Fleszara 5 pp (baony I i II) ne. Czekano również na nadejście baonu uzupełniające- i VI baon. Do I Brygady dotarł również batalion uzupeł- go (z rekrutami) kpt. Leona Berbeckiego. niający kpt. Leona Berbeckiego. Piłsudski przebywał w tym czasie w Wiedniu na rozmo- Przeprowadzony o godz. 14 dwustronny atak 1 pułku wach politycznych Naczelnego Komitetu Narodowego piechoty na wzgórze po kilku szturmach na bagnety do- (NKN), a formowaną Brygadą dowodził szef sztabu, prowadził do odzyskania utraconych przez Austriaków ppłk Kazimierz Sosnkowski „Józef”. pozycji oraz dał ok. 300 jeńców. Śmigły-Rydz zaatakował czterema kompaniami, z których dwie nacierały od czo- Natarcie z marszu 22 grudnia ła, a dwie wykonały obejście na zachodnie skrzydło Ro- Trzy godziny po otrzymaniu rozkazu Brygada masze- sjan i uderzyły od tyłu. Wzięci w dwa ognie Rosjanie rowała doliną Dunajca w stronę Tarnowa, by ratować

BÓJ PIERWSZEJ BRYGADY POD ŁOWCZÓWKIEM

znajdującą się w opałach 4 Armię. Do Zakliczyna legio- ustąpili z pola. Aby utrzymać inicjatywę, I Brygada wysła- niści dotarli wieczorem 21 grudnia, gdzie w sztabie ła liczne patrole w celu rozpoznania pozycji przeciwnika. 43 Dywizji Piechoty ppłk Kazimierz Sosnkowski został Jeden z nich – ledwie ośmioosobowy, dowodzony przez zapoznany z aktualną sytuacją. Na prawym skrzydle plut. Gustawa Świderskiego – w budce dróżnika przy 4 Armii grupa płk. Emila Pattaya utraciła pozycje i po- stacji telefonicznej po stronie rosyjskiej wziął do niewoli między 4 a 3 Armią pojawiła się kilkukilometrowa luka. dowództwo i sztab 132 Benderskiego Pułku Piechoty Podpułkownik Sosnkowski otrzymał rozkaz podejścia w składzie: podpułkownik, 2 kapitanów, 2 poruczników, z oddziałami pod karczmę Brzezie, gdzie mieścił się 3 podporuczników i 27 szeregowych. Strzelcy Świder- sztab grupy Pattaya, wejść w skład grupy i pomóc jej skiego mieli średnio po niespełna 18 lat. W tym wieku odzyskać utracone pozycje, aby zamknąć lukę. rozwaga i rozsądek nie należy do dominujących cech Następnego dnia kolumna oddziałów I Brygady charakteru. Przeważa za to fantazja i brawura, czasami z ppłk. Sosnkowskim na czele dotarła do sztabu grupy mylona z odwagą. Akurat ten legionista, który z kolegą Pattaya. Podczas odprawy płk Emil Pattay odebrał mel- równolatkiem sterroryzował rosłego pułkownika karabi- dunek o cofaniu się 18 pp płk. Eduarda Besticki, który nem z bagnetem i wziął do niewoli, miał lat 15. Jak póź- pod naporem Rosjan opuścił okopy na wzgórzach 360 niej opowiadał „Patrzyłem na niego do góry, bo chłop był (Łowczówek) i 342 (Łowczów). Zadanie odbicia utraco- wysoki”4. Następnie zdjął pułkownikowi z kurtki ordery nych pozycji na linii Łowczówek – Łowczów otrzymała z wojny rosyjsko-japońskiej i przypiął je sobie na piersi.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 26

2 3

1

1. Łowczówek kilkanaście lat po krwawej bitwie, zabudowania chłopskie zimą, lata międzywojenne. 2. Kazimierz Sosnkowski przyjmują- cy meldunek w Grudzynach. Trzeci od lewej: Edward Śmigły-Rydz. 3. Przedwojenna fotografia pomnika legionistów Iz wojny światowej na cmentarzu komunalnym w Nowym Sączu. Na pomniku widoczny napis „Dla Ciebie Polsko i dla Twojej chwały 1914 /1918”. FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (3) FOT.

Nazywał się Karol Omacheli, po boju przyjął pseudonim stanowiska na lewym skrzydle, V baon zaś kontynuować „Japończyk”. Rosyjski pułkownik aż płakał z wściekłości, natarcie na wzgórze 342, II baon 1 pp ubezpieczać lewe że do niewoli wzięli go „takije malcziszki”. Przesłuchiwa- skrzydło Brygady, I baon 5 pp LP przejść z Brzezia do ny wieczorem w kwaterze ppłk. Sosnkowskiego nie mógł Meszny Szlacheckiej i tam czekać w odwodzie. się pogodzić z myślą, że walczył z Polakami. „Poddani te- Tego dnia rano wyznaczony cel natarcia, czyli wzgórze go samego państwa”5 – wzdychał. 342, osiągnął również V batalion kpt. Rylskiego i utrzymał Czasami temperament, adrenalina lub solidarność je pomimo nawały ogniowej rosyjskiej artylerii i kilkakrot- z żołnierzami nie pozwalają dowódcy skupić się wyłącz- nych kontrataków. Przed plutonem ppor. Henryka Bębna nie na dowodzeniu. Trzeba umieć znaleźć tę ledwie do- „Huragana” Rosjanie stosowali różne fortele, od używania strzegalną granicę pomiędzy dowodzeniem typu „Za austriackich czapek po powiewanie białymi chustami sy- mną!” a dowodzeniem typu „Naprzód!”. Tego dnia wie- gnalizujące chęć poddania się. Na początku zwiedli tym czorem w sztabie I Brygady wrzało. „U podpułkownika „Huragana”, który wyszedł z okopów i podszedł do przy- Sosnkowskiego zgorszenie wśród oficerów, że się do- szłych jeńców. W zapadającym zmroku dostrzegł rosyjski wódca z karabinem między żołnierzy wdał i szedł do oddział z nałożonymi bagnetami, krzyknął „Ruki w wierch”, szturmu”6, jak relacjonował Juliusz Kaden-Bandrowski. na co Rosjanie i Polacy strzelili do siebie salwą. Po tym Ro- Wynika z tego, że również ppłk. Sosnkowskiego coś sjanie uciekli, pozostawiając pięciu jeńców. W tym czasie pchało na pierwszą linię. landszturmiści z grupy gen. Clemensa Edlera von Nottesa zajmujący prawe skrzydło zaczęli w panice uciekać. Kapi- Ciągłe walki 23 grudnia tan Rylski wraz z oficerem honwedów zaczął strzelać do Podpułkownik Sosnkowski 23 grudnia wydał zarządze- uciekających i zastawił im drogę jednym plutonem legioni- nia: I i III baony 1 pp Legionów Polskich mają utrzymać stów z bagnetami na karabinach. To powstrzymało panikę.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA ZAPOMNIANE BITWY 27 FOT. WOJSKOWE BIURO HISTORYCZNE WOJSKOWE FOT.

Wieczór wigilijny w 1 kompanii Pod wieczór I Brygada zajmowała stanowiska dwie kompanie III baonu 1 pp Legionów. Rosja- 1 Pułku Piechoty kordonowo od wzgórza 342 (prawe skrzydło) do nie nie wytrzymali uderzenia i uciekli w panice, Legionów wąwozu i wzgórza 360. Otrzymała wzmocnienie pozostawiając jeńców i zabitych. Według ze- Polskich. Karasin dwóch kompanii 18 pp na wzgórzu 360 i dwie znań jeńców, żołnierze tej dywizji odznaczyli na Wołyniu. kompanie 30 pp wraz z czterema ciężkimi kara- się szczególnie w walce na bagnety w po- binami maszynowymi na lewym skrzydle. Zapo- przednich bitwach. O godz. 15 legionistów wiadane przez dowództwo austriackie natarcie wzmocniło pięć kompanii austriackiego 24 Puł- 11 DP nie doszło do skutku. Przez całą noc na ku Strzelców płk. Friedricha von Gerocka. odcinku zajmowanym przez I Brygadę trwała Kompanie te zachowały jednak całkowicie strzelanina. Rosjanie zajmowali pozycje w odle- bierną postawę, odmawiając nawet wsparcia głości 15–30 m od stanowisk legionistów. w postaci jednej skrzynki amunicji karabino- wej. Ze względu na silny ogień Rosjan nie- 24 grudnia – zmienność decyzji możliwe było dostarczenie walczącym kom- Wigilia rozpoczęła się ostrzałem pozycji paniom strawy i amunicji. Legioniści ratowali I Brygady przez rosyjską artylerię. Po krótkim się, korzystając ze zdobycznej broni wraz przygotowaniu artyleryjskim sześć pułków z amunicją. piechoty z 33 Dywizji Piechoty i 44 Dywizji Wieczór wigilijny minął spokojnie. Na odcin- Piechoty runęło do natarcia na pozycje legio- ku 5 pp LP bliskość rosyjskich okopów nie po- nistów. Natarcie na poszczególnych odcin- zwalała na śpiewanie kolęd. Według wspo- kach zatrzymał ogień karabinów maszyno- mnień legionistów na innych odcinkach Bryga- wych lub przeciwuderzenia na bagnety, dy kolędy jednak były śpiewane. Również w których legioniści byli górą. Rosjanom ze w okopach rosyjskich śpiewano, ponieważ ro- 175 pp 44 Dywizji Piechoty udało się przeła- syjskie dywizje piechoty były uzupełniane zmo- mać pozycje zajmowane przez 18 pp, lecz bilizowanymi rezerwistami z Królestwa Pol- natychmiast uderzyły na nich ze skrzydła skiego. Gdy legioniści krzyknęli: „Poddajcie się

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 28 ZAPOMNIANE BITWY

tam, wy, Polacy!”, po chwili ciszy usłyszano odpowiedź: Ten trzydniowy bój kosztował I Brygadę 128 pole- „Sibirskie striełki nie sdajutsia”7. To kolędowanie weszło głych i zaginionych oraz 342 rannych. Straty Rosjan do legendy boju i zostało przedstawione w sztuce Gałąz- szacowano na ok. 3000 zabitych i rannych oraz ok. ka rozmarynu Zygmunta Nowakowskiego. 600 jeńców. Pod Łowczówkiem zdała egzamin bojowy Wieczorem Brygada otrzymała rozkaz opuszczenia po- zarówno I Brygada, jak i dowodzący nią ppłk Kazimierz zycji i cofnięcia się na następną linię obrony. Bataliony go Sosnkowski, który cały czas panował nad sytuacją, wykonały, lecz po godzinie nadesłano następny rozkaz spokojnie podejmował decyzje i – pomimo sprzecznych z zadaniem ponownego zajęcia dopiero co opuszczonych rozkazów austriackich generałów oraz braku należyte- pozycji. Legioniści ppłk. Sosnkowskiego wykonali ten roz- go współdziałania ze strony pododdziałów austriackich kaz dosłownie. Stanowiska, w których Rosjanie zdążyli się – nie pozwolił sobie odebrać inicjatywy. umocnić, musiały zostać zdobyte pod silnym ogniem. Do swoich pozycji II baon 1 pp LP musiał torować sobie dro- Ostatni poległy – zamordowany gę bagnetami. Jednak 30 pp zajmujący pozycje na pra- Król-Kaszubski wym skrzydle I Brygady nie wykonał rozkazu i skrzydło to Stanisław Kaszubski był poddanym rosyjskim. Za dzia- pozostawało odsłonięte. Z powodu braku sił austriackich, łalność w Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy wzgórze 342 ponownie obsadził V baon kpt. Rylskiego. (SDKPiL) został aresztowany, uwięziony na Pawiaku Na interwencję ppłk. Sosnkowskiego prawe skrzydło I Bry- i w 1905 r. skazany na zesłanie do Archangielska. Dzięki gady zostało osłonięte przez pięć kompanii 30 pp. staraniom matki wyrok zesłania zamieniono na wydalenie poza granice Cesarstwa Rosyjskiego bez prawa powrotu, 25 grudnia – odwrót czyli na banicję. Został odstawiony za kordon graniczny do O godz. 11 dowódca 30 DP, gen. mjr Julius Kaiser, Krakowa, gdzie pod nazwiskiem Król zaczął studia w Szko- przekazał dla dowódcy I Brygady informację, że następne- le Sztuk Pięknych i na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wystą- go dnia o 14.30 jego oddziały zostaną zluzowane. Jednak pił z SDKPiL i wstąpił do Związku Strzeleckiego. Został o godz. 14 przeciwnik rozpoczął natarcie siłami jednej dy- 10 sierpnia 1914 r. dowódcą plutonu złożonego z Podha- wizji. Gęsta mgła umożliwiła podejście atakujących na od- lan, a 12 listopada 1914 r. mianowano go podporuczni- ległość szturmową. Dwa rosyjskie pułki uderzyły na pięć kiem. Prowadził 25 grudnia patrol z zadaniem przekaza- kompanii 30 pp na prawym skrzydle I Brygady. Tego ude- nia rozkazu o odwrocie dla batalionu kpt. Leona Berbec- rzenia 30 pułk nie wytrzymał i zaczął się cofać. Jednocze- kiego. W gęstej mgle otoczyli go Rosjanie i wzięli do niewo- śnie ppłk Sosnkowski otrzymał meldunek, że „stojące za li. Nie zdołał popełnić samobójstwa. Niewypał. W czasie moim I i III baonem rezerwy kompanie 18 pułku strzelców śledztwa Rosjanie zorientowali się, że Król jest rosyjskim z karabinami maszynowymi pierwsi się wycofują, jak rów- poddanym. Podczas rozprawy sądowej stwierdził, że jest nież kompanie 18. Pułku, które zajęły miejsce między Stanisławem Królem-Kaszubskim z roku 1905, obywate- I a II baonem, w powstałe luki wdarły się natychmiast nie- lem Królestwa Polskiego, wstąpił do Legionów, by walczyć przyjacielskie kolumny”8. z największym ciemiężcą swego narodu. Został skazany I Brygada utrzymała pozycje do nakazanej rozkazem na karę śmierci przez powieszenie. Do wykonania wyroku godziny. Zarządzony przez ppłk. Sosnkowskiego odwrót był przetrzymywany w więzieniu w Pilźnie. Na stracenie wy- odbywał się w asyście kolumn rosyjskich, które odpie- prowadzono go 7 lutego 1915 r. Pod szubienicą odczyta- rano ogniem lub atakami na bagnety. Odwrót jest naj- no mu dekret cara darowujący mu życie pod warunkiem trudniejszym rodzajem działań taktycznych. Ważne jest wstąpienia do armii carskiej. Odmówił. Po egzekucji zwłoki utrzymanie nakazanego tempa marszu. Pobliski ogień Króla zakopano na polu obok cmentarza, a grób stratowa- karabinowy, przeciągłe „Urraa!”, słyszane w pobliżu ła sotnia kozaków, tak że nie pozostał po nim ślad. spowodowały, że legioniści II baonu jednak przyspie- Na murach Tarnowa i Pilzna rozlepiono obwieszcze- szyli tempo marszu. Zawsze czujny dowódca baonu, nia władz rosyjskich: „Dnia 25 stycznia (7 lutego) b.r. kpt. Józef Olszyna-Wilczyński, natychmiast zagroził: zgodnie z dekretem sądu został ukarany śmiercią „Drugi baon, nie wyrywać, bo wam zrobię zbiórkę przez powieszenie rosyjski poddany, Polak, warszawiak w miejscu!”9. Te słowa zrobiły swoje. Maszerująca tyra- Stanisław Kaszubski za zdradę stanu. Kaszubski, gar- liera w największym porządku minęła okopaną linię dząc interesami swego państwa i swego kraju i Polski, austriackiej piechoty. wstąpił do szeregu legionów austro-węgierskiego woj- Jak podsumował sztab I Brygady, walka trwała bez ska i w obrębie Królestwa Polskiego przyjmował udział przerwy cztery dni i trzy noce, odparto 16 szturmów z niemi w kilku walkach przeciwko nam wspólnie z pru- i przeprowadzono pięć ataków na bagnety. Kontrata- skimi zbrojnymi siłami. Podnosząc oręż przeciwko nam ków podczas odwrotu nie liczył nikt. Zaskoczeniem dla i tym samym popełniając zamach na dobro swojej oj- Rosjan było to, że młodzi legioniści lepiej od nich radzi- czyzny, Kaszubski był zdrajcą i odstępcą od swoich ro- li sobie w walce na bagnety. daków – Polaków”10.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 1 29

3 2

1. Legioniści pod- FOT. CENTRALNE ARCHIWUM WOJSKOWE (1) CENTRALNE ARCHIWUM WOJSKOWE FOT. czas Mszy św. od- prawianej przez kapelana, ks. Sta- nisława Żytkiewi- Po zajęciu Pilzna wiosną 1915 r. przez woj- dal złoty, 15 koron za medal srebrny duży cza w Piasecznie ska austro-węgierskie grób Króla na nowo usy- i 7,50 korony za medal srebrny mały. k. Kowla. 2. Legio- pano, a 2 listopada szczątki legionisty ekshu- Po odzyskaniu niepodległości 13 legioni- niści, którzy brali

mowano i uroczyście, z honorami wojskowymi stów spod Łowczówka uhonorowano Krzyżem udział w bitwie NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (2) FOT. pochowano na cmentarzu parafialnym w Pilź- Virtuti Militari V kl. Z kolei po 1931 r. 90 le- pod Łowczówkiem, nie. Nad grobem przemówili Władysław Le- gionistów poległych, zmarłych z ran lub zagi- grudzień 1914 r. 3. Rozmowa do- opold Jaworski, prezes Naczelnego Komitetu nionych w boju pod Łowczówkiem zostało ka- wódców I Brygady Narodowego, oraz Marian Kukiel, kapitan walerami Krzyża Niepodległości. Legionów Pol- I Brygady. Po odzyskaniu niepodległości Stani- skich. Walery Sła- sława Króla-Kaszubskiego pośmiertnie odzna- Cmentarz pod Łowczówkiem wek lub Edward czono Krzyżem Virtuti Militari V kl. oraz Krzy- Po ustaniu w 1915 r. walk na tym terenie, Śmigły-Rydz żem Niepodległości z Mieczami. Bolesław Miętus, obywatel Tuchowa, wystąpił (pierwszy z pra- z inicjatywą ekshumowania szczątków legio- wej), Kazimierz Sosnkowski (drugi nistów i założenia cmentarza wojennego. Po- Ordery, krzyże, medale… z prawej) i Józef W lutym 1915 r. dowództwo austriackiej wstała ad hoc komisja w składzie: komisarz Piłsudski (trzeci 4 Armii przyznało za bój pod Łowczówkiem NKN w Tuchowie, Józef Zając, inż. Feliks z prawej). legionistom I Brygady 6 złotych Medali Wa- Karabiński, Oberleutnant Siegfried Haller leczności, 18 srebrnych dużych Medali Wa- i przewodnicząca Ligi Kobiet, Maria Kuszowa. leczności i 48 srebrnych małych Medali Wa- Komisja postanowiła doprowadzić do budowy leczności, a także 72 dyplomy uznania. Ka- cmentarza. Jego budowę zaplanowano walerom tego odznaczenia przysługiwała ren- w miejscu najcięższych walk, pod wzgórzem ta miesięczna w wysokości 30 koron za me- 360. Po wybraniu lokalizacji udano się do

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 30 PODPUŁKOWNIK SOSNKOWSKI W PRZEMÓWIENIU WYGŁOSZONYM 1 STYCZNIA 1915 R. W LIPNICY MUROWANEJ PRZED ROZWINIĘTYM SZYKIEM I BRYGADY PODSUMOWAŁ WYSIŁEK JEJ STRZELCÓW

Żołnierze! Bój, który rozpoczęliście dnia 22 grudnia 1914 r. na wzgórzach Łowczówka i Mesz- ny Szlacheckiej, był największym ze wszystkich, w jakich dotychczas brał udział 1 pułk Legionów. Mieliście do czynienia z doborową dywizją rosyjskiej piechoty, spe- cjalnie dla przełamania tego frontu przysłaną. Mieliście sprawę z nieprzyjacielem ufnym w powodzenie. Ruszyły do boju nasze szeregi. W pierwszy ogień poszła stara gwardia, oddziały majora Śmigłego, prąc naprzód w niezawodnym ataku. W szczegółach dzielnie i spraw- nie prowadzili ów atak komendanci Herwin i Bukacki, pierwszy, sunąc naprzód wy- trwale pod silnym ogniem nieprzyjaciela, drugi oskrzydlając zręcznie przeciwnika, zdobywając w rozpędzie trzy rzędy okopów moskiewskich, wzmocnionych drutem kolcza- stym, wreszcie biorąc gęsto niewolnika. Już wieczorem byliście, żołnierze, panami pozycji, w których kilka godzin temu triumfował nieprzyjaciel. Odpowiedzialna skwapliwość dowódców, szlachetna odwaga szeregowców, męstwo jed- nych i drugich nie pozwoliło poprzestać na samem spełnieniu zadania. Patrole 1 pułku w pościgu dalej poszły, wnikając w teren, zajęty przez nieprzyjaciela. Tu patrol złożony z 8 ludzi pod dowództwem podoficera Swiderskiego wziął do niewoli prawie cały sztab benderskiego pułku rosyjskiej piechoty, a mianowicie: podpułkow- nika, 2 kapitanów, 2 poruczników oraz dalszych licznych jeńców. Drugi dzień walki, 23 grudnia, upłynął na rozwijaniu się naszego frontu, wśród coraz gwałtowniejszych starć na poszczególnych jego częściach, podczas gdy prawe skrzydło z batalionem Rylskiego sunęło ostro naprzód, lewe z oddziałami Olszyny, Grudzińskiego, Piskora odbijało ataki nieprzyjaciela, zadając mu ciężkie straty. Drugi dzień nieprzerwanej walki postawił nas wobec braku amunicji i żywności. Pierwszy zastąpiono karabinami rosyjskimi, zdobytymi na wrogu. Żywność zastąpić nam w tym boju musiała twarda chęć zwycięstwa. Dzień 24 grudnia w przebiegu tej gwałtownej rozprawy natężeniem nie ustępował dniom poprzednim. Linie walczących tężyły się naprzeciw siebie o 30 – 40 kroków odległości. Napróżno szalał ogień artylerii nieprzyjacielskiej, nasz front trwał w ogniu, wszystkie rezerwy wcieliwszy w obrót walki. Front nieprzyjacielski zasi- lały wypoczęte oddziały coraz nowych grup. Żołnierze! Uporem swym, hartem i męstwem tego dnia okazanym wystawiliście sobie świadectwo godne tych wszystkich, których sława przyświeca Waszemu orężowi. Dowie- dliście, że nie ma wysiłku i nie ma ofiary dość trudnej, byście się nie podjęli, gdy wróg złamać Was pragnie, a Wy zwyciężać chcecie. Co znaczy łamać polskie fronty, przekonał się nieprzyjaciel, przypuszczając szturm na centrum naszej pozycji, skąd odparty świetnym kontratakiem komendanta Bojarskiego cofnął się w nieładzie, dając nam kilkudziesięciu jeńców. Wieczorny rozkaz cofnął naszą linię z jej stanowisk, by za godzinę potem ponow- nie ją na nie powołać. Powróciliście, wyrzucając gdzie niegdzie nieprzyjaciela ba- gnetem z zajmowanych przez Was dawniej stanowisk. Odeszliśmy, odparłszy 16 kontr- ataków, zostawiając za sobą 100 poległych; nie mniej jak 4000 rannych i zabitych przeciwnik stracił w boju pod Łowczówkiem. Odeszliśmy, uprowadzając ze sobą 600 jeńców w tej liczbie 18 oficerów. Żołnierze, w bitwie pod Łowczówkiem daliście dowód męstwa, które szacunkiem przejmuje dla Was szeregi armii austriackiej, a za które nieprzyjaciel płaci sto- sami trupów i rannych. Wojenna postawa Wasza wskrzesza dawne tradycje oręża pol- skiego. W imię tej dawnej, wiecznie żywej sławy bojów i trudów polskich rozkaz ni- niejszy dorzuca do nieprzebranego skarbca imion poległych za Polskę bohaterów na- zwiska Kuby Bojarskiego, komendanta I baonu, Słomki, zastępcy komendanta I baonu, Niedzielskiego, kompanijnego 2 komp. I baonu, Zagórskiego, komendanta II baonu, plutonowego Króla-Kaszubskiego, Kędzierskiego oraz wszystkich żołnierzy, których imiona na wieki zapamięta Ojczyzna. Żegnając rannych w tej bitwie życzeniem jak najrychlejszego powrotu do służby, w imieniu Komendy pozdrawiam Was Żołnierze wezwaniem zgasłego na polu walki sze- regowca 1 pułku Lubonia: Niech żyje Polska! Legioniści naprzód!

Kazimierz Sosnkowski podpułkownik11

Israela Wechslera, właściciela Łowczówka i Pleśnej, rębie VI Okręgu Cmentarnego „Tarnów” dowodzonego w celu wykupienia potrzebnych gruntów. Wechsler przez wspomnianego por. Hallera, który był również ar- przekazał działki o łącznej powierzchni 2388 m2 bez- chitektem. Ekshumacje przeprowadzali jeńcy rosyjscy. płatnie, w formie darowizny, co potwierdził w 1925 r. Zgodnie z wytycznymi wydanymi przez Wiedeński Wy- aktem notarialnym i wpisem do ksiąg wieczystych. Ma- dział Grobów Wojennych wiedeńskiego Ministerstwa jąc działkę, Liga Kobiet rozpoczęła zbiórkę funduszy Wojny na cmentarz przeniesiono szczątki 113 legioni- i materiałów budowlanych na budowę kaplicy cmentar- stów, 159 żołnierzy armii austro-węgierskiej oraz 239 nej. Prace realizował krakowski Oddział Grobów Wojen- żołnierzy armii rosyjskiej. Austriacy, budując cmentarze, nych C. i K. Komendantury Wojskowej w Krakowie chowali na nich żołnierzy walczących armii w osobnych (Kreigsgräber Abteilung K.u.K. Militär-Kommando Kra- kwaterach, nie zakładali oddzielnych cmentarzy „naro- kau). Teren boju pod Łowczówkiem znajdował się w ob- dowych”. Budowę cmentarza ukończono na wiosnę

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA ZAPOMNIANE BITWY 31

ROZKAZ JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO, KOMENDANTA I BRYGADY WYDANY PO POWROCIE Z WIEDNIA 3 STYCZNIA 1915 R.

ROZKAZ Z POWODU BOJU POD ŁOWCZÓWKIEM

Żołnierze! Pięć miesięcy mija od czasu, gdy krwią własną i odwiecznego wroga znaczycie ist- nienie w ojczyźnie polskiego żołnierza. Pięć miesięcy krwawej i ciężkiej pracy, która nam dała sławę pierwszorzędnego wojska. Z pięciu tysięcy ludzi, którzy byli w moim oddziele, tysiąc padło lub zostało rannych w bojach, świadcząc przed wszystkim, że za honor należenia do naszego żoł- nierskiego koła obficie krwią płacić trzeba. Cześć im wszystkim i chwała, a pamięć o nich niech zawsze bliską będzie naszemu sercu. My zaś bądźmy gotowi do dalszych walk i bojów, z których, jestem pewien, potra- fimy wyjść może uszczupleni w swym gronie, lecz zawsze z honorem. U schyłku ubiegłego roku, podczas mojej nieobecności, stoczyliście z przeważa- jącymi siłami nieprzyjaciela bój najcięższy i najkrwawszy z tych, jakieśmy dotąd mieli. Zyskaliście w nim nową sławę i nowy liść wawrzynu wpletliście do wieńca sławy polskiego żołnierza. W imieniu sprawy, której służymy, dziękuję wam wszyst- kim za tę pracę. Jestem dumny, towarzysze broni, że wami przewodzę, jestem dumny z kłopotu, że gdy mam w rozkazie dziennym wymienić najbardziej godnych chwały, szukać muszę czegoś nadzwyczajnego, by wśród ogółu dzielnych, mężnych, znaleźć czyny, które nie będą dla nich powszednimi. Przede wszystkim na odznaczenie zasługuje szef sztabu, podpułkownik Sosnkowski, pod którego dowództwem stoczyliście bój i który jeszcze raz wykazał w nim swe wy- sokie zdolności wojenne. Porucznik Burhardt, prowadząc batalion, zdobył trzy szeregi okopów, zabezpieczo- nych drutami, wzniecając popłoch u nieprzyjaciela. Podporucznik Ścieżyński z 8 ludźmi wziął w okopach 100 nieprzyjacielskich żoł- nierzy, jako jeńców. Podporucznik Bortnowski, pomimo bolesnej rany w szczękę, pozostał w szeregu i kierował plutonem dalej. Podoficer Świderski na czele patrolu z 9 ludźmi przyprowadził, jako jeńców – pułkownika rosyjskiego, a przy nim 3 oficerów i 28 ludzi, wziąwszy ich ze wsi, jeszcze przez nieprzyjaciela obsadzonej. Wymienionym oficerom i żołnierzom za przykłady odwagi i zręczności żołnierskiej, jakie w tym boju dali, wyrażam w imieniu oddziału podziękowanie i uznanie.

Józef Piłsudski Komendant12

1918 r. W okresie międzywojennym odbywały się na 17 lat rozpoczął szlak bojowy właśnie tam. Zakończył nim uroczyste obchody rocznicy boju, odzyskania nie- go jako dowódca 3 Brygady 3 Dywizji Strzelców Kar- podległości, a od 1927 r. organizowano biegi sztafeto- packich pod Bolonią. Zgodnie z ostatnią wolą, we od cmentarza do Grobu Nieznanego Żołnierza w 1985 r. spoczął wśród kolegów ze swojego pierw- w Tarnowie. Po II wojnie światowej pamięć o Legionach szego boju.  i legionistach urzędowo usiłowano wymazać, a cmen- tarz popadał w ruinę. Dewastację nekropolii zatrzymał ANDRZEJ ŁYDKA podpułkownik, doktorant nauk o obronności w Aka- jeden człowiek, Czesław Lipiński, weteran spod Łow- demii Sztuki Wojennej. Służył w jednostkach artylerii i w jednostkach logi- czówka, który od lat pięćdziesiątych XX w. podejmował stycznych. Od 2014 r. oficer Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Sześciokrotnie uczestniczył w misjach poza granicami kraju. starania renowacji tego obiektu. W pięćdziesiątą rocz- Publicysta portalu Polska-zbrojna.pl. nicę boju po lewej stronie kaplicy potajemnie pojawił 1 T. Kasprzycki, Kartki z dziennika oficera I Brygady, Warszawa 1934, s. 203. się kamień z inskrypcją: „1914-1964. W 50. Rocznicę 2 W. Milewska, J.T. Nowak, M. Zientara, Legiony Polskie 1914–1918, Kraków 1998, s. 55. Kolegom, którzy z nadzieją wywalczenia Polski Niepod- 3 CAW, Kolekcje Rękopisów z lat 1918–1939, sygn. I.400.2545/1. ległej w bojach na tych polach pozostawili swoje życie 4 J. Kozioł, Straceńców los, czyli o legionistach spod Łowczówka, Tuchów 2009, s. 28. 5 13 J. Kaden-Bandrowski, Piłsudczycy, Oświęcim 1915, s. 59. w dniach 22-25.XII.1914 r. Koledzy” . Od tamtego ro- 6 Tamże, s. 58. ku na cmentarzu odbywały się nieoficjalne obchody bo- 7 S.F. Składkowski, Moja służba w Brygadzie. Pamiętnik polowy, red. W. Zbyszewska, Warszawa 1990, s. 60. ju, a od 1989 r. już oficjalne. W 1974 r. dzięki stara- 8 K. Sosnkowski, Sprawozdanie z bitwy pod Łowczówkiem 22, 23, 24, 25 grudnia niom Czesława Lipińskiego oraz innych, żyjących jeszcze 1914 roku, CAW, WBH 1927–1938, sygn. I.341.1. 374, odpis, mps. 9 G. Łowczowski, Piąty pułk piechoty Legionów „Zuchowatych”, Londyn 1968, s. 25. legionistów cmentarz wpisano do rejestru zabytków. 10 J. Wieliczka-Szarkowa, Żołnierze Niepodległości 1914–1918, Wydawnictwo AA, Kraków 2013, s. 126. 11 Śląska Biblioteka Cyfrowa, Przemówienie podpułkownika Kazimierza Sosnkow- Ostatni pogrzeb skiego przedstawiające walki legionistów pod Łowczówkiem i Mesznie Szlacheckiej Ostatnim pochowanym na tym cmentarzu uczestni- w dniach 22–25.12.1914, Lipnica Murowana, 1.1.1915. 12 J. Piłsudski, Dzieła zebrane, t. IV, Warszawa 1937, s. 24–25. kiem boju pod Łowczówkiem był gen. bryg. Gustaw 13 A. Partridge, Pamięć o Łowczówku. Miejsce pamięci, w: Łowczówek 1914. Dobiesław Łowczowski (1897–1984), który w wieku Bitwa Legionów Polskich na drodze do niepodległości, Warszawa 2014, s. 174.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 32 32 1922 a1925r. w ateliermiędzy Fotografia pozowana generał dywizji. Kazimierz Sosnkowski,

FOT. XXXXXXX FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE W dynu. W K cji Generalnego Inspektora SiłZbrojnych byli gen.broni łu wojennego. Wynikało to międzyinnymi z cę Armii „Karpaty”. Jedynymi pozostającymi w nisław Burhardt-Bukacki (Armia „Wołyń”) i wieckim w to wykonał niezwłoczniei „Karpaty” gen.Fabrycego. Generał Sosnkowski zadanie łącznikowego Naczelnego Wodza dodowódcy Armii wojenny przydział Pierwszy dopieroostatniego w jakowysłani szefowie misjiwojskowych i doParyża Armii „Prusy”. Kolejni dwaj inspektorzy –gen.dyw. Sta Stefana Dęba-Biernackiego jako dowódcę odwodowej armii w pięciu inspektorów armii przewidywanych nadowódców JULIUSZ S.TYM „Lublin”, kt – 9września 1939r. –wyznaczono nadowódcę Armii gen. dyw. K jednak początko żołnierza W żołnierza Mieczysła inspekt ra armii i mał zadanie.Byłoonodośćnietypowe jakdlainspekto- azimier NA ODSIECZMIASTU Generał Sosnkowski dopiero 4września 1939r. otrzy Na stanowisko dowódcy FrontuPołudniowego 10września1939r. został wyznaczony gen. KazimierzSosnkowski. Wniezwykletrudnejsytuacji

orem odpowiedzialnym za teren Polesia. Spośród Generał Sosnkowski pr

czerwcu 1939r. lwowskiego inspektora armii

z Sosnkowski i drugiego podwzględemstopnia wojskowego w kampanii1939r. w Norwid-Neugebauer (Armia „Lida”)–zostali w Norwid-Neugebauer zypadku konfliktu zbrojnego ze ZwiązkiemSo

planie operacyjnym „Zachód”uwzględniono órą miałutworzyćórą odpodstaw. azimierza Fabrycego wyznaczonoazimierza nadowód- ojska Polskiego, pełniłbowiem rolę generała Sosnkowski nieotrzymał żadnegoprzydzia iosną i Uzbr razem przewodniczący Komitetu dospraw wo jedynieinspektora z o jenia i

latem 1939r. inspektor armii, a

tr akcie działańwojennych

gen. dyw

Spr już 6wr zętu gen.broni Kazimierz wykazał siękunsztemdowódczym. . Tadeusz Piskor. Tego ześnia 1939r. nadra

W

gen. dyw. ilna gen.dyw.

tego, że był

dyspozy

Lon

za------żył raport o żył raport wniosków z ków operacyjnych w w gen. Sosnkowski udałsiędoBrześcia nadBugiem wódcy poszczególnych związków operacyjnych nieznali do dalszego prowadzenia kampanii. W Śmigły go rozwoju spowodowały, że Naczelny Wódz Edward wrz szej analizyoperacyjnej sytuacji w do Br śnie nakazał przenieść swoje stanowisko dowodzenia „K rał łącznikowy Naczelnego Wodza dodowódcy Armii nie wyruszył 8września 1939r. napołudniejako gene- wania realizacji wydanych zarządzeń i nem zameldował sięw prz jął decyzję o dowej Armii Edward „Prusy” pod- –marsz. Śmigły-Rydz o o Śmigłego-Rydza Sosnkowski poprosił Naczelnego Wodza Edwarda uw samokreśliłnego, który jako „iluzoryczność”. Mającna wem niekorzystnych informacji z ły, że 6września 1939r. –przede wszystkimpodwpły- br szawy. Jednakwobec powierzenia tego stanowiska gen.

w y ślad zaN Sztab NaczelnegoSztab Wodza niewyciągnął właściwych Porażki poniesioneprzez większość polskich związ ar adz ejścia doobrony naliniiNarew –Wisła, a g. Walerianowi Czumieotrzymał zadanieskontrolo- eśnia 1939r. oraz brak przewidywań co dodalsze- skazówki. Po wykonaniu tego zadania paty”. z e niekorzystny rozwój wydarzeń nafroncie, eścia nadBugiem. -R ydz niepodjął jednoznacznej decyzjiodnośnie

aczelnym Wodzem i położeniu tego oraz stanie związku operacyj- pr

zarządzeniu odwrotu w zebiegu tzw. bitwygranicznej. Brak głęb

wyznaczenie nadowódcę obrony War

tzw. bitwiegranicznej spowodowa- nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA

Sztabie NaczelnegoSztabie Wodza i

jego szt

Armii „Łódź”i

pierwszych dniach pierwszych

łuku Wisły w

uzupełnienia ich

r abem. Ponow- ezultacie do ezultacie STRATEGIE

jednocz

odwo-

celu

zło - e- - - - - 33 34 STRATEGIE

zamiaru Naczelnego Wodza oraz myśli przewodniej sków doszedł między innymi gen. dyw. Juliusz Rómmel manewru i priorytetów współdziałania. Brak tych ele- odpowiedzialny za studia operacyjne na odcinku łódz- mentów spowodował, że decyzję Śmigłego-Rydza kim. Przedstawił on 23 marca 1939 r. Generalnemu z 6 września 1939 r. o odejściu za Wisłę wszystkich sił Inspektorowi Sił Zbrojnych zmodyfikowaną koncepcję znajdujących się na zachód od niej część dowódców osłony na odcinku Armii „Łódź”, w której wskazywał na armii zrozumiała opacznie, a wojska Armii „Łódź” nie potrzebę funkcjonowania Frontu Południowo-Zachod- znały jej treści, gdyż jej dowódca gen. Juliusz Rómmel niego, stanowiącego „[...] jedną całość operacyjną”, porzucił powierzony mu związek operacyjny. W przy- na czele którego stałby jeden dowódca określony mia- padku każdego konwencjonalnego konfliktu zbrojnego, nem „dowódcy grupy armii”2. w którym jedna ze stron broni się, pierwsza faza dzia- Niestety, Generalny Inspektor Sił Zbrojnych nie po- łań obronnych musi mieć swój kres. Jeśli chodzi o pol- dzielał wówczas słusznej opinii inspektora armii na kie- ski Sztab Główny – nie określono w drodze gry wojen- runku łódzkim. Dopiero w czasie kampanii Śmigły-Rydz nej, gdzie i kiedy on nastąpi. jako Naczelny Wódz dostrzegł potrzebę utworzenia po- Naczelny Wódz 9 września 1939 r. wydał kilka rozkazów średnich szczebli dowodzenia, gdy okazało się, że sam regulujących kwestie dowodzenia na szczeblu operacyj- nie potrafił zastąpić dowódców frontów, czego przeko- nym. Zarządzono wówczas powstanie armii gen. Piskora, nującym przykładem były próby koordynowania działań czyli Armii „Lublin”, odpowiedzialnej za obronę linii Wisły na Froncie Północnym (Samodzielna Grupa Operacyjna od Góry Kalwarii do Sandomierza. Wydano także instruk- „Narew”, Armia „Modlin” i Odwód „Wyszków”). Dlatego cję walki z oddziałami pancernymi, która niewiele wów- wyznaczono trzech dowódców, którzy mieli koordyno- czas wnosiła, tym bardziej że poprzedniego dnia czołowe wać działania kilku związków operacyjnych. Żaden elementy niemieckiej 4. Dywizji Pancernej zaatakowały z nich nie miał organu dowodzenia zdolnego do spro- z marszu Warszawę. stania zadaniom postawionym przed tymi generałami. Spóźniona reorganizacja Dowódca nieistniejącego systemu dowodzenia związku operacyjnego Naczelny Wódz 10 września 1939 r. wydał Ogólny Najważniejszą rolę miał do odegrania gen. broni rozkaz operacyjny dla skrzydła północnego, w którym Kazimierz Sosnkowski. Dnia 10 września 1939 r. zo- określał elementy dowodzenia i koordynacji działań stał wyznaczony na stanowisko dowódcy Frontu Połu- wojsk prowadzących walki odwrotowe na północny dniowego, który miał obejmować Armię „Kraków” oraz wschód i wschód od Warszawy. Tego dnia Sztab Na- Armię „Karpaty” przemianowaną na Armię „Małopol- czelnego Wodza opracował plan ogólnego odwrotu na ska”, a także „wszystkie wojska przybywające trans- kierunku południowo-wschodnim, który następnego portami do Lwowa i wojska formowane doraźnie w Ma- dnia przybrał postać wytycznych Naczelnego Wodza. łopolsce Wschodniej”. Jego celem było „[…] zapewnić W rozkazach tych Śmigły-Rydz próbował naprawić je- utrzymanie Małopolski Wschodniej w taki sposób, by den z kardynalnych błędów polskiego wojennego syste- połączenia z Rumunią były utrzymane”3. mu dowodzenia ukształtowanego w latach 1926–1939, O tej nominacji gen. Sosnkowski dowiedział się póź- polegający na braku pośrednich szczebli dowodzenia nym wieczorem 10 września 1939 r. w budynku Do- pomiędzy Naczelnym Wodzem a dowództwami armii wództwa Okręgu Korpusu VI we Lwowie, gdy za pomo- w postaci dowództw frontów (grup armii). Według cą telegrafu (tzw. telegrafu Hughesa) nawiązał łącz- gen. bryg. Wacława Stachiewicza Wojsko Polskie nie ność ze Sztabem Naczelnego Wodza. Generał Sosn- miało pośrednich szczebli dowodzenia w postaci do- kowski, po otrzymaniu wytycznych od Naczelnego Wo- wództw frontów (grup armii), ponieważ nie chciał tego dza gen. Śmigłego-Rydza, przy pomocy dwóch oficerów marsz. Śmigły-Rydz, a powodem negatywnej postawy swego sztabu: inspektora armii ppłk. dypl. Franciszka wobec dowództw tego szczebla miały być „[...] prawdo- Demela i ppłk. dypl. Kazimierza Wiśniowskiego, przy- podobnie (tak jak i u Marszałka Piłsudskiego) ujemne stąpił do tworzenia sztabu Frontu Południowego. Sze- doświadczenia z czasów wojny bolszewickiej”1. Nie moż- fem sztabu nowego związku operacyjnego został na zgodzić się do końca z tą opinią. Negatywne do- płk dypl. Bronisław Rakowski przysłany w tym celu ze świadczenia obu marszałków wynikały przede wszystkim Sztabu Naczelnego Wodza. Sztab Frontu Południowego z trudności w doborze odpowiednich generałów na sta- rozmieszczono w szkole przy ul. Piekarskiej we Lwowie. nowiska dowódców frontów wiosną i latem 1920 r. Sztab Naczelnego Wodza 11 września 1939 r. otrzy- i tu należy upatrywać źródeł niechęci marsz. Józefa mał meldunek o zbliżaniu się do Brześcia nad Bugiem Piłsudskiego do idei frontów. oddziałów niemieckiego XIX Korpusu Armijnego. Tego Na potrzebę utworzenia pośrednich szczebli dowo- dnia czołowe elementy tego związku taktycznego osią- dzenia wskazywali inspektorzy armii. Do takich wnio- gnęły Wysokie Litewskie. W związku z tym wieczorem

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA STRATEGIE 35 FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (3) FOT.

1 2 1. Uroczystości imieninowe śp. Józefa Piłsudskiego w Warszawie 19 marca 1937 r. Gen. Kazimierz 3 Sosnkowski (z prawej) i wiceminister Władysław Korsak (z lewej) na dziedzińcu Belwederu.

2. Uroczystość odsłonięcia pomnika Czynu Legiono- wego w Kielcach w październiku 1938 r. Inspektor armii gen. Kazimierz Sosnkowski (drugi od prawej) z wojewodą kieleckim Władysławem Dziadoszem (pierwszy od prawej) wśród uczestników uroczysto- ści.

3. XIII Zjazd Legionistów w Krakowie 6 sierpnia 1935 r. Uroczystości na Sowińcu. Generalny Inspek- tor Sił Zbrojnych gen. Edward Śmigły-Rydz rozmawia z premierem Walerym Sławkiem, obok stoi inspek- tor armii gen. Kazimierz Sosnkowski (z papiero- sem).

rozpoczęła się zmiana stanowiska dowodze- gen. bryg. Antoni Szylling meldunek o położe- nia Naczelnego Wodza, które przeniesiono do niu przekazał do Lwowa, wysyłając motocykli- Włodzimierza Wołyńskiego. Następnie stę. W tej sytuacji gen. Sosnkowski nakazał 12 września 1939 r. czołowe elementy nie- gen. Szyllingowi działania resztek Armii „Kra- mieckiej 1 Dywizji Górskiej podeszły pod ków” na kierunku Janów Lubelski – Rawa Lwów. Naczelny Wódz Śmigły-Rydz 13 wrze- Ruska – Jaworów. Obronę Lwowa powierzył śnia 1939 r. wydał rozkaz ustalający podział dowódcy Okręgu Korpusu VI gen. bryg. Wła- sił Frontu Południowego, nakazując „dywizje dysławowi Langnerowi. Wobec wyczerpania piechoty, działające na przedpolu Lwowa (re- gen. Fabrycego podjął decyzję o osobistym jon Mościska – Sądowa Wisznia) ściągnąć objęciu dowodzenia trzema wielkimi jednost- wprost w kierunku południowo-wsch. i wzmoc- kami: 11 Karpacką Dywizją Piechoty i 24 Dy- nić nimi obronę przyczółka” 4 na linii rzek wizją Piechoty oraz 38 Rezerwową Dywizją Dniestr i Stryj. Ponadto Armię „Kraków” prze- Piechoty, stanowiącymi trzon Armii „Karpa- kazał w podporządkowanie gen. Piskora. ty”, a następnie Armii „Małopolska”. Zara- O tym jednak gen. Sosnkowski wówczas zem gen. Sosnkowski podporządkował gen. nie wiedział. Nie dysponując efektywnymi Langnerowi zmotoryzowaną 10 Brygadę Ka- środkami łączności, nie miał możliwości spra- walerii, która 7 września 1939 r. została wowania dowództwa, zwłaszcza podporząd- przekazana z Armii „Kraków” w podporządko- kowaną mu Armią „Kraków”, której dowódca wanie Armii „Małopolska”. Brygada otrzyma-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 36 STRATEGIE

ścisłego – szefa sztabu Armii „Małopolska” płk. dypl. Witolda Dzierżykraj-Morawskiego oraz ppłk. dypl. Demela i ppłk. dypl. Wiśniow- skiego – do Przemyśla. W tym rejonie znajdo- wały się wówczas wycofujące się na wschód wojska Armii „Małopolska”. Za nimi pościg prowadziły oddziały niemieckie 2 Dywizji Gór- skiej i 7 Dywizji Piechoty, z kolei na kierunku Sambor – Lwów działania prowadziły oddzia- ły niemieckiej 1 Dywizji Górskiej, od północy na kierunku Radymno – Jaworów działania prowadziła niemiecka 4 Dywizja Lekka. Dzień 14 września 1939 r. wykorzystano do ustalenia położenia, reorganizacji syste- mu dowodzenia, a także organizacji obrony Przemyśla. W tym czasie wojska Armii „Mało- polska” zajęły rejony na wschód od miasta. Jak oceniał płk. dypl. Bronisław Prugar-Ketling, dowódca 11 Karpackiej DP, gen. Sosnkowski

FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. mógł wówczas dysponować ogółem kilkuna- stoma batalionami piechoty Gen. Kazimierz Sosnkowski (ok. 12 tys. żołnierzy) oraz 4–5 dywizjonami na trybunie honorowej pod- czas defilady z okazji dwu- ła zadanie przemieszczenia się w rejon Żółkwi, artylerii. Na odprawie z dowódcami dywizji dziestolecia 7 Pułku Ułanów w celu ubezpieczenia Lwowa od północy i pół- przeprowadzonej tego dnia wieczorem gen. Lubelskich im. gen. Kazimie- nocnego zachodu. W ten sposób gen. Sosn- Sosnkowski miał powiedzieć: „Lina Wisła– rza Sosnkowskiego w Mińsku kowski w sytuacji braku odpowiednich środ- San istnieje tylko na mapie i w teorii. Dotych- Mazowieckim, marzec 1938 r. ków dowodzenia frontem, zdecydował się do- czas nie zrobiono nic, by nadać jej jakieś Z boku trybuny od prawej: wodzić siłami głównymi Armii „Małopolska”, praktyczne znaczenie. Trzeba szaleńca, by gen. Janusz Głuchowski, stanowiącymi w praktyce grupę operacyjną. mógł o niej jeszcze myśleć, gdy nieprzyjaciel gen. Mieczysław 5 Ryś-Trojanowski, gen. Bole- Powodem tej decyzji było zarówno znacze- ma ją już za sobą ”. Późnym wieczorem gen. sław Wieniawa-Długoszowski, nie kierunku Przemyśl – Lwów w pasie dzia- Sosnkowski podjął decyzję przebijania się na gen. Zygmunt Piasecki, łania Armii „Małopolska”, jak i zbyt długi kierunku Przemyśl – Lwów, argumentując, że gen. Rudolf Dreszer. i nieefektywny łańcuch dowodzenia: dowódca „[…] trzeba dochować wierności najwierniej- frontu (gen. Sosnkowski) – dowódca armii szemu miastu!”6. Generał zakładał współdzia- (gen. Fabrycy) – dowódca grupy operacyjnej łanie ze znajdującą się w rejonie Żółkwi zmo- (gen. Łukoski) – dowódcy dywizji. To spowo- toryzowaną 10 Brygadą Kawalerii. Jej dowód- dowało, że dowódcy związków taktycznych ca płk dypl. Stanisław Maczek wspominał, że i oddziałów otrzymywali rozkazy z tak dużym gen. Sosnkowski jeszcze w czasie pobytu we opóźnieniem, iż nie mogli ich wykonać, gdyż Lwowie wskazał, że „[...] liczy na współdziała- w warunkach odwrotu ich oddziały znajdowa- nie brygady z dywizjami z Przemyśla, gdy te ły się już gdzie indziej. Tak było między inny- przebijając się podejdą pod Lwów”7. mi podczas walk nad Sanem, gdzie pierwszy rozkaz gen. Sosnkowskiego jako dowódcy Zwycięstwo Strzelców frontu do wykonania uderzenia na skrzydło Huculskich – taktyczny niemieckiej dywizji nie dotarł na czas do wyko- sukces na drodze odwrotu nawcy – 11 Karpackiej DP, o czym wspominał Dzień 15 września 1939 r. wykorzystano jej dowódca płk dypl. Bronisław Prugar-Ketling. na przemieszczenie wojsk na kierunku Prze- myśl – Sądowa Wisznia. Tereny wokół tej dru- Objęcie dowództwa nad giej miejscowości stały się rejonem wyjścio- wojskami Armii „Małopolska” wym do nocnego natarcia w kierunku Lasów O świcie 13 września 1939 r. cztery samo- Janowskich. W nocy z 15 na 16 września loty RWD-8 startujące z lądowiska Biłka Kró- 1939 r. wojska Armii „Małopolska” dowodzo- lewska na wschód od Lwowa przewiozły gen. ne przez gen. Sosnkowskiego wykonały na- Sosnkowskiego i trzech oficerów jego sztabu tarcie, w czasie którego dwa bataliony

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA STRATEGIE 37

49 Pułku Strzelców Huculskich dowodzonego przez 17 września 1939 r. ppłk. dypl. Karola Hodałę z 11 Karpackiej DP w nocnej Tego dnia do wojsk gen. Sosnkowskiego dotarła dro- walce na bagnety – stoczonej w zamieszkanej przez gą radiową informacja o agresji sowieckiej. Jednocze- niemieckich kolonistów wsi Mużyłowice – pobiły ele- śnie samolot RWD-8 zrzucił nieaktualny już rozkaz Na- menty niemieckiego pułku SS „Germania”. Zdobyto czelnego Wodza Śmigłego-Rydza z 13 września 1939 r. wiele pojazdów mechanicznych, działa polowe z jasz- nakazujący obronę linii Dniestr – Lwów – górny Bug, czami, armaty baterii przeciwlotniczej, amunicję, a tak- kierujący Armię „Małopolska” w rejon Stryja i Halicza, że żywność. Zdołano zabrać tylko kilka, może kilkana- którego i tak nie mogła wykonać. ście samochodów osobowo-terenowych i motocykli, Generał Sosnkowski 17 września 1939 r. o godz. część amunicji i żywności. Działa zniszczono, a pozo- 16.30 wydał rozkaz odwrotu. 11 Karpacka DP miała stałe pojazdy podpalono. Było to jedno z najpiękniej- działać na kierunku Lelechówka – Brzuchowice, szych zwycięstw polskiej piechoty w kampanii 1939 r. a 24 DP i 38 Rezerwowa DP na kierunku Janów Generał Sosnkowski tak wspominał wrażenia z pobo- – Rzęsna. Droga odwrotu przez Lelechówkę prowadziła jowiska: „Podziwiałem wspaniały sprzęt, chodząc od po wąskich leśnych duktach zatarasowanych przez ta- wozu do wozu, od maszyny do maszyny. W miejscu, bory, a sama dolina Wereszycy była bagnista. Oddziały które oglądałem, utknęły dwie kompletne baterie cięż- 11 Karpackiej DP otworzyły drogę odwrotu przez opa- kiej, dalekonośnej artylerii. Armaty osadzone były na nowaną przez Niemców Lelechówkę natarciem, które potężnych podwoziach, wozy bojowe załogi, imponowa- zakończyło się odbiciem wsi dopiero nad ranem 18 ły solidną konstrukcją i celowością urządzeń, przemy- września 1939 r. Przemieszczenie oddziałów ślanych do najdrobniejszych szczegółów. Niestety, nie 11 Karpackiej DP w rejon Brzuchowic trwało do póź- miałem ani szoferów, ani obsługi, by uruchomić zdoby- nych godzin nocnych. Z Brzuchowic do przedmieść te maszyny. Żałowałem wówczas szczerze, że nie było Lwowa było już tylko 7–8 km. Tego dnia resztki 24 DP z nami 10 Brygady Kawalerii [płk. dypl. Maczka – – 3 bataliony piechoty w łącznej sile bojowej 500 ba- J.S.T.], która miałaby nie lada okazję uzupełnienia z na- gnetów – przeprowadziły natarcie na Rzęsną, opanowaną wiązką swoich szczerb i braków. Spośród oddziałów przez pododdziały niemieckiej 1 Dywizji Górskiej. Pomimo grupy jedynie sztaby i oddziały łączności zaopatrzyły początkowego powodzenia, natarcie utknęło we wsi. się w motocykle i samochody terenowe. Resztę sprzętu Resztki 11 Karpackiej DP – zbiorczy batalion trzeba było zniszczyć”8. 49 pułku piechoty oraz zbiorczy batalion 48 i 53 pułku Wypowiedź gen. Sosnkowskiego uzupełnić należy piechoty, razem 700 bagnetów, wspieranych ogniem o informację, że 15–16 września 1939 r. zmotoryzowa- 5 baterii artylerii – prowadziły 19 września 1939 r. na- na 10 Brygada Kawalerii prowadziła ze zmiennym tarcie na kierunku Brzuchowice – Hołosko. Trzykrotne szczęściem walki z pododdziałami niemieckiej 1 Dywi- próby przełamania obrony niemieckiej 1 Dywizji Gór- zji Górskiej, które opanowały Hołosko i Zboiska na pół- skiej – walki przebojowe, jak wówczas mówiono, czyli nocnych i północno-wschodnich podejściach do Lwo- działania na połączenie, jak nazywa to obecnie termi- wa. Dodać również trzeba, że 16 września 1939 r. nologia wojskowa – nie przyniosły rezultatu. Następne- gen. Langner wahał się, czy nie wstrzymać natarcia go dnia ponowiono natarcie, które zostało wzmocnione brygady na Zboiska, aby po odtworzeniu jej zdolności przez resztki 38 Rezerwowej DP – trzy bataliony pie- bojowej skierować ją na Janów, by wyjść naprzeciw choty w sile ok. 200 żołnierzy każdy. Pomimo zaciętych zgrupowaniu wojsk gen. Sosnkowskiego. walk tylko część sił 11 Karpackiej DP zdołała przerwać Opóźnienie działań 24 DP i 38 Rezerwowej DP spowo- ugrupowanie bojowe niemieckiej 1 Dywizji Górskiej dowało, że 16 września 1939 r. 11 Karpacka DP nie i przebić się do Lwowa. mogła kontynuować działań na Lwów i musiała pocze- Generał Sosnkowski ubolewał, że nie mógł liczyć kać na pozostałe dywizje. W rezultacie przez kolejne na zmotoryzowaną 10 Brygadę Kawalerii. Niestety, dwa dni wojska gen. Sosnkowskiego prowadziły obronę 17 września 1939 r. w godzinach popołudniowych bry- przejściową w kompleksie Lasów Janowskich. Na tym gada otrzymała rozkaz wstrzymania natarcia i odejścia etapie działań 38 Rezerwowa DP broniła rejonu Janowa, na południowy wschód, za Dniestr. Rozkaz ten wydał aby nie dopuścić do przełamania się oddziałów niemiec- Naczelny Wódz poprzedniego dnia w późnych godzi- kiej 7 Dywizji Piechoty na kierunku Janów – Lwów. W go- nach wieczornych, jednak gen. Langner odpowiedział dzinach popołudniowych 17 września 1939 r. podod- wówczas, że brygada związana jest walką i będzie mo- działy niemieckiego 61 pułku piechoty z 7 DP wyszły na gła wykonać rozkaz po wyjaśnieniu położenia. Brygada prawe skrzydło 11 Karpackiej DP i zaczęły obchodzić jej po zluzowaniu przez piechotę rozpoczęła marsz na Ha- pozycje obronne. Jeden z batalionów niemieckiego puł- licz i dalej Stanisławów, a wykonując kolejny rozkaz Na- ku opanował Lelechówkę, ryglując w ten sposób drogę czelnego Wodza, podyktowany agresją sowiecką, na przeprawę przez rzekę Wereszycę. 19 września 1939 r. przekroczyła granicę polsko-wę-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 38 STRATEGIE

gierską na Przełęczy Tatarskiej. Z tego powodu natar- łożenia wojsk własnych w stosunku do przeciwnika, cie wojsk gen. Sosnkowskiego na kierunku Brzuchowi- przez co realizował zasadę manewrowości. Zarazem sta- ce – Hołosko nie mogło zostać wzmocnione przez od- rał się racjonalnie dysponować siłami i środkami, odpo- działy tej brygady, na co gen. Sosnkowski bardzo liczył. wiednio do przyjętego planu walki, w tym koncepcji ma- newru. Skupiając siły i środki na kierunku głównego wy- Kapitulować nie będziemy siłku, akceptował ryzyko użycia minimalnych sił na kie- Wieczorem wobec niepowodzenia natarcia i dużych runkach pomocniczych. W ten sposób stosował zasadę strat gen. Sosnkowski zwołał odprawę, na której zade- ekonomii sił. Wyczucie położenia, przyjęty kierunek dzia- cydował: „Kapitulować nie będziemy”9. Zdecydował łań, sposób ich realizacji, utrzymanie ciągłości dowodze- wówczas o podjęciu próby przedarcia się do Lwowa od nia, a zarazem zastosowanie zasad celowości, aktywno- północnego wschodu, przenikając pomiędzy wojskami ści, manewrowości, a także najtrudniejszej wśród nich – niemieckimi i podchodzącymi od wschodu oddziałami zasady ekonomii sił – świadczą o kunszcie dowódczym sowieckimi. Oddziały miały zabrać tylko ciężką broń gen. Sosnkowskiego. wsparcia – broń maszynową i armaty przeciwpancerne Działania na połączenie zmierzające do przebicia się – natomiast działa artylerii polowej zostały zniszczone. do Lwowa wiązały się z dużym wysiłkiem wojsk, pomi- W rejonie Brzuchowic pozostawiono kilkuset rannych, mo ich dużego zmęczenia. W wytworzonym położeniu tylko z 11 Karpackiej DP ok. 300 żołnierzy. Wykorzy- trudno było mówić o możliwościach zachowania zdol- stując noc, zgrupowanie wojsk gen. Sosnkowskiego ności bojowej, co szczególnie stało się odczuwalne już – resztki trzech dywizji piechoty – prowadziły przenika- pod Lwowem. Konsekwencją strat poniesionych nie przez Grzybowice Małe, Grzybowice Wielkie, Dubla- w pierwszej dekadzie września 1939 r. przez dywizje ny i dalej Laszki Murowane. Stamtąd droga przez Fre- Armii „Małopolska” było to, że w trakcie decydujących nelówkę prowadziła do Lwowa. Wybrana trasa miała o ich losach walk miały one ograniczony potencjał. Po- ok. 20 km długości. Warunki ograniczonej widoczności mimo to działania wojsk zgrupowania gen. Sosnkow- spowodowały, że kolumny marszowe rwały się i gubiły skiego, a przede wszystkim intensywność walk, stano- w terenie. Nad ranem 21 września 1939 r. w rejonie wiły zaskoczenie dla przeciwnika, dlatego w pamięć Dublan i Laszek Murowanych natknięto się na czołowe żołnierzy niemieckiej 7 Dywizji Piechoty na zawsze za- elementy wojsk sowieckich. Część oddziałów polskich padły zaciekłe walki w Lasach Janowskich, które Niem- zaczęła poddawać się, inni konsekwentnie dążyli do cy nazwali „lasem śmierci” (Der Wald des Todes).  Lwowa, oddalonego zaledwie o kilka kilometrów. Był to ostatni epizod z dziejów Frontu Południowego JULIUSZ S. TYM pułkownik doktor habilitowany profesor nadzwyczaj- i Armii „Małopolska” oraz ich wielkich jednostek ny, dyrektor Instytutu Strategii Wojskowej w Wydziale Wojskowym – 11 Karpackiej DP, 24 DP i 38 Rezerwowej DP, które Akademii Sztuki Wojennej, historyk wojskowy. przestały istnieć. W rejonie Dublan gen. Sosnkowski 1 W. Stachiewicz, Wierności dochować żołnierskiej. Przygotowania wojenne w Polsce 1935–1939 oraz kampania 1939 w relacjach i rozważaniach szefa Sztabu Główne- zorientował się, że próba przeniknięcia do Lwowa nie go i szefa Sztabu Naczelnego Wodza, Warszawa 1998, s. 244. 2 Centralne Archi- powiedzie się, ponieważ oddziały sowieckie okazały się wum Wojskowe, Generalny Inspektorat Sił Zbrojnych, sygn. I 302.4.342, Inspektor Armii gen. dyw. Rómmel, Plan osłony odcinka „Łódź” z 23 marca 1939 r. 3 Archiwum szybsze, niż zakładano. W związku z tym 22 września Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego (dalej: IPMS), Akta kampanii 1939 r. generał z ppłk. dypl. Demelem w ubraniach wrześniowej, sygn. A.II.19.1, Sztab Naczelnego Wodza L.dz. 11/15/III Op. Wytyczne do koncentracji sił własnych na południu z 11 września 1939 r. 4 IPMS, Akta kampa- cywilnych rozpoczęli wędrówkę do Francji przez Węgry. nii wrześniowej, sygn. A.II.21.1, Sztab Naczelnego Wodza L.dz. 13/2/III Op. [rozkaz Pełna niebezpieczeństw piesza wędrówka przez Karpa- dla] Dowódca Grupy Armii generał broni Sosnkowski z 13 września 1939 r. 5 B. Prugar-Ketling, Aby dochować wierności. Wspomnienia z działań 11. Karpackiej ty zakończyła się sukcesem i 12 października 1939 r. Dywizji Piechoty. Wrzesień 1939, Warszawa 1990, s. 47, 59. 6 Tamże. 7 S. Maczek, Od podwody do czołga. Wspomnienia wojenne 1918–1945, Londyn 1984, s. 86. obaj dotarli do Paryża. 8 K. Sosnkowski, Cieniom września, Warszawa 1989, s. 137–138. Decyzja Naczelnego Wodza Śmigłego-Rydza o wyzna- 9 B. Prugar-Ketling, Aby dochować wierności..., s. 142.

czeniu gen. Sosnkowskiego na dowódcę Frontu Połu- Bibliografia: dniowego była dla niego zaskoczeniem. Generał nie Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego, Akta kampanii wrześniowej. otrzymał sił i środków dowodzenia umożliwiających wy- Głowacki L., Obrona Warszawy i Modlina 1939, Warszawa 1985. konanie zadania. Brak łączności spowodował, że nie tyl- Maczek S., Od podwody do czołga. Wspomnienia wojenne 1918–1945, Londyn 1984. ko nie mógł zapobiec operacyjnemu rozdzieleniu obu Majka J., Brygada motorowa płk. Maczka. 10 Brygada Kawalerii 1937–1939, podporządkowanych mu armii, ale nawet trudno było ko- Rzeszów 2016. Porwit M., Komentarze do historii polskich działań obronnych 1939 roku, cz. 1, ordynować działania trzech dywizji Armii „Małopolska”. Plany i bitwy graniczne, Warszawa 1983. Wobec ograniczonej swobody działania gen. Sosnkowski Prugar-Ketling B., Aby dochować wierności. Wspomnienia z działań 11. Karpackiej Dywizji Piechoty. Wrzesień 1939, Warszawa 1990. podjął decyzję o jej wywalczeniu i przebijaniu się do Lwo- Sosnkowski K., Cieniom września, Warszawa 1989. wa. Ten zamiar konsekwentnie realizował. Przyjęty wów- Stachiewicz W., Wierności dochować żołnierskiej. Przygotowania wojenne w Polsce 1935–1939 oraz kampania 1939 w relacjach i rozważaniach szefa Sztabu czas sposób dowodzenia cechowała prostota i elastycz- Głównego i szefa Sztabu Naczelnego Wodza, Warszawa 1998. ność. Generał nieustannie poszukiwał optymalnego po- Wasilewski T., Obrona Lwowa we wrześniu 1939 r., „Bellona” (Londyn) 1941.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA FOT. ARCHIWUM FUNDACJI „WOLNOŚĆ I DEMOKRACJA” (1), ZBIORY DAMIANA MARKOWSKIEGO (1) Grabnik nieistniejącej gajówki Janowskich w poległego w Obrączka żołnierza

FOT. XXXXXXX DAMIAN KAROL MARKOWSKI

prow Lasach Niespełna 80lat pobitwieArmii„Małopolska”w

okolicy adzone sąposzukiwania żołnierzyWojska Polskiego poległychw W cy strzelcy górscy zapamiętali dobrze zapamiętali dobrze cy strzelcy górscy brawur i

bezpar ty. W były niezwyklezacięte. Niemiec alki Armii „Małopolska” o głó bicie siędoLwowa, stoczone wej niejednokrotnie przyznawa- wnie w owe ataki polskiej piechoty na odsieczLw

literaturze wspomnienio- donowe walki nabagne

Lasach Jano wskich, wskich, owa w

prze- - -

1939 r kowe) i chówki, Szkłai i sach Jano sem śmierci”. Prawdopodobnie w cych laspodJanowem był prawdziwym „la- lwo li, że z

niespełna 500niemieckich. N wskiej poległo do 2 tys. żołnierzy polskich polskich żołnierzy wskiej poległodo2tys. ajwięcej pochówków odbyło sięw

uwagi i nastraty Lasach Janowskich wciąż

. na przedmieściach Lwowa w wskich, szczególnie w nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA

Janowa (obecnieIwano-Fran- NA ODSIECZLWOWA przedmieściach. przedmieściach. na północno-zachodnich Panorama Lwowa ze wzgórz

zaciekłość walczą-

rejonie Lele-

marszu bitwie bitwie

miej-

La - 39 40 NA ODSIECZ LWOWA

1 scowościach Rzęsna Ruska, Rzęsna Polska, Hołosko i Brzuchowice. Polacy byli stroną atakującą, ponieśli duże straty w czasie natarć na pozycje niemieckie, sil- nie nasycone gniazdami broni maszynowej. Część mogił nie przetrwała okresu komunizmu i pierwszych lat niepodległej Ukrainy. Chociaż trudno podać konkretną liczbę zniszczonych obiektów, to wie- le z nich przestało istnieć jeszcze w okresie pierwszej okupacji sowieckiej od września 1939 r. do czerwca 1941 r. Inne zostały również celowo usunięte przez ukraińskich nacjonalistów, starających się w latach czterdziestych XX w. zatrzeć ślady obecności Polaków w Małopolsce Wschodniej. Spore straty przyniósł tak- że długotrwały okres komunizmu. O miejscach pochówku wielu żołnierzy prawdopo- dobnie nie dowiemy się nigdy. Informacje o ich lokali- zacji zabrali ze sobą do grobu ich towarzysze broni lub 2 polscy mieszkańcy podlwowskich miejscowości, któ- rzy po 1945 r. zdecydowali się na tych ziemiach pozo- stać. Wielu z nich zmarło, zanim pojedyncze osoby, stowarzyszenia i wyspecjalizowane instytucje państwa polskiego rozpoczęły działania mające na celu odna- lezienie szczątków żołnierzy Wojska Polskiego i za- pewnienie im godnego pochówku. „Polacy będą szukać swoich” W 2014 r. pozarządowa Fundacja „Wolność i Demo- kracja” otrzymała od Ministerstwa Spraw Zagranicz- nych środki na organizację akcji poszukiwawczej mogił poległych pod Lwowem i przeprowadzenie ekshumacji z masowych mogił. Pojawiła się szansa, by także rodzi-

FOT. ZBIORY DAMIANA (4) MARKOWSKIEGO FOT. ny poległych mogły ostatecznie zakończyć żałobę – od-

LASY JANOWSKIE 1. Dzień po bitwie w Lasach Janowskich. Żołnierze niemieccy przy ciele polskiego żołnierza. 2. Strzelcy górscy 1 Dywizji Górskiej w Lasach Janowskich. Wrzesień 1939 r. 3. Polski sprzęt zdobyty w Lasach Janowskich, na pierwszym planie armata przeciwpancerna 37 mm Bofors.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 41

4

naleźć szczątki i godnie pożegnać bliskich. Projekt Kontynuowanie prac to także sprawa honoru pań- otrzymał nazwę „Strażnicy Narodowej Pamięci”. stwa polskiego, by upomnieć się o godny pochówek Pierwszy sezon prac zakończył się sukcesem: w re- swoich obrońców sprzed 80 lat, którzy do tej pory spo- zultacie ofiarnej pracy siedmiu grup poszukiwawczych czywają w bezimiennych grobach, rozrzuconych na w sierpniu i wrześniu 2014 r. zdołano zlokalizować 30 przestrzeni wielu kilometrów na przedpolach Lwowa.  potencjalnych miejsc pochówku. Przeprowadzono rów- Bibliografia: nież kilka ekshumacji, które pozwoliły na potwierdze- Archiwum ROPWiM: Materiały dot. ewidencji poległych pod Lwowem, Archiwum Za- nie masowych mogił. Wyniki projektu spotkały się rządu Głównego Polskiego Czerwonego Krzyża w Warszawie: Kartoteka PCK dotyczą- ca poległych we wrześniu 1939 roku, list jeńców 1939 r. z uznaniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Konsu- Die Wehrmacht. Die Freiheitskampf des grossdeutschen Volkes, Berlin 1940, Wir latu RP we Lwowie i Wydziału Zagranicznego Rady zogen gegen Polen. Kriegserinnerungswerk des VII. Armee Korps, München 1940. Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Dzięki projektowi „Strażnicy Narodowej Pamięci” DAMIAN KAROL MARKOWSKI doktor nauk humanistycznych Uniwersytetu Warszawskiego, historyk, badacz dziejów dawnych polskich odnalezionych polskich żołnierzy pochowano na Pol- ziem wschodnich, pracował w Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeń- skim Cmentarzu Wojennym w Mościskach. Ich uroczy- stwa, Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Instytucie Pamięci ste pogrzeby odbyły się w listopadzie 2015 i w 2016 r. Narodowej, stypendysta krajowych i zagranicznych ośrodków naukowych. Autor kilku książek i ponad 100 artykułów. Od 2014 r. kierownik meryto- Kilku z nich udało się zidentyfikować imiennie i odna- ryczny projektu „Strażnicy Narodowej Pamięci” prowadzonego przez leźć ich rodziny. Fundację „Wolność i Demokracja”.

PROJEKT „STRAŻNICY NARODOWEJ PAMIĘCI” W EDYCJACH 2014–2017: • 25 grup poszukiwawczych • ponad 150 miejscowości objętych poszukiwaniami • 55 odnalezionych mogił Niemiecki żołnierz spoglądający • 5 przeprowadzonych ekshumacji na miasto spowite dymami podczas oblężenia. • 138 ekshumowanych i godnie pochowanych żołnierzy WP Około 18–19 września 1939 r. • 2 uroczyste pogrzeby na cmentarzu w Mościskach • 6 rodzin, które odnalazły bliskich po prawie 80 latach.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 42 42 N pr 4 wr tychmiast włączyłsięwaresztowaniatychmiast i wo nań bojowych. Przez dni pierwsze trzy na koncie więcej egzekucji niżdoko Sosnkowskiego drogę doLwowa. dywizjom Armii „Małopolska” gen.Kazimierza świadczyli esesmaniz przez zaporę ogniową broni maszynowej i TAKTYKA Hitler go, zmechanizowanego pułku gwardii dojednost przydzieleni były z ataki takie już niemogłoichpowstrzymać. Jeszcze groźniejsze nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA KORCZYŃSKIPIOTR z W jny pułkstacjonował w Nie jestprawdą, żepokampanii1939r. Adolf Hitlerwymazał łatwymi zwycięstwami esesmanipękliwpółgodzinnym ataku ez polskie wojsko Sosnowca, na- tam z niemieckiego OrdredeBataille rozbityprzezPolaków Pułk Zmotoryzowany SS„Germania”. Aleitakdlaelitykanclerza

ześnia przeszedł doopuszczonego do a żołnier III Rzeszybyłtoogromnycios. Upojenidotychczasowymi SS „GERMANII” tychczasowych działaniachelitarne na bagne ny, balisięjednakataków polskich żołnierzy potwierdziła sięjużw iemcy pewni swej przewagi technicznej, która ze SS„Germanii” mieli

zas t y. JeśliPolacy zdołaliprzedrzeć się koczenia, czego właśniedo Polska noc

SS-Standarte „Germania” SS-Standarte ek Wehrmachtu blokujących

polskich żołnierzynabagnety. Gliwicach,

pier wszych dniachwoj- -

eg-

ar - tylerii, nic tylerii, -

FOT. XXXXXXX 43

zekucje dokonywane przez Einsatzgruppe I, Huculi ppłk. Hodały spadli na Niemców po którymi dowodził Bruno Streckenbach. Eses- północy 16 września jak duchy. Kłuli esesma- mani z SS „Germanii” uczestniczyli m.in. nów bagnetami w całkowitej ciemności i ci- w masowych egzekucjach w Lasach Panewic- szy, którą od czasu do czasu próbował prze- kich k. Katowic, gdzie wymordowano ponad rwać niemiecki karabin maszynowy, elimino- 150 ludzi. Za te i podobne „czyny bojowe” wany zaraz przez opanowanych bojowym sza- część pułku zapłaciła bardzo szybko, bo już łem Polaków. A był on tak straszny, że Niem- nocą 15 września 1939 r. Stało się to za cy nie próbowali prosić nawet o pardon. Ginę- sprawą oddziałów wspierających 1 Dywizję li w ataku, którego się nie spodziewali, z któ- Górską, które zajmowały pozycje we wsiach rym spotkali się po raz pierwszy i ostatni Przyłbice, Mużyłowice, Mogiła i Czarnokońce. w życiu. Trupy esesmanów, które oglądali po W Mużyłowicach kwaterowało dowództwo bitwie polscy oficerowie, były przerażające. pułku wraz z 3 batalionem i pododdziałami „Trwoga, wśród której ginęli, nie znikła z ich wsparcia. Ta właśnie miejscowość stała się twarzy”1 – zapisał w relacji po bitwie przyszły główną areną dla nemezis, która nastała tej generał Prugar-Ketling. feralnej dla Niemców nocy. Jedyne takie zwycięstwo Bagnet na broń! Pułkownik Prugar-Ketling dotarł na pobojo- Generał Kazimierz Sosnkowski na odpra- wisko w Mużyłowicach, kiedy już świtało. wie w Sądowej Wiszni 15 września zdecydo- „W coraz mocniej jaśniejących plamach brza- wał, że wraz ze swą armią będzie przebijał sku porannego odróżnialiśmy domy, drzewa, się przez Lasy Janowskie do Lwowa. Dla do- opłotki, a później… działa, jaszcze, ciągniki, wódców podległych mu dywizji oznaczało to samochody – najpierw pojedyncze – potem wydanie rozkazów do natarcia na blokujące grupy, całe parki. Przecieraliśmy oczy, by się im drogę niemieckie jednostki. Wieczorem upewnić, czy to nie złudzenie, tak nieprawdo- tego dnia do boju ruszyły pułki 11 Karpackiej podobnie zdobycz ta wyglądała. Wieś duża, Dywizji Piechoty płk. dypl. Bronisława Prugara- bogata, o szerokich podwórzach i ogrodach, -Ketlinga i 38 Dywizji Piechoty Rezerwowej zawalona była sprzętem i materiałem wojen- płk. Alojzego Wira-Konasa. W niemieckich nym po brzegi”2. W Mużyłowicach SS „Ger- strzelców górskich i zmotoryzowanych eses- mania” utraciła prawie cały ciężki sprzęt, manów z impetem uderzyły fale polskiej pie- w tym osiem haubic 105 mm, baterię dział choty. Największe laury bitewne przypadły przeciwlotniczych, większość moździerzy w tym starciu 49 Huculskiemu Pułkowi Strzel- i broni maszynowej oraz wszystkie samocho- ców z 11 KDP ppłk. dypl. Karola Hodały. Kiedy dy. Niestety ze zdobycznego ciężkiego sprzę- gen. Prugar-Ketling dowiedział się od jedne- tu nie można było skorzystać ze względu na

PAWEŁ KĘPKA/STUDIO PAWEŁ WIW go z okolicznych mieszkańców, że w Mużyło- brak odpowiednio wyszkolonych żołnierzy. wicach znajduje się sztab esesowskiej jed- Zniszczyli go na miejscu saperzy. Znacznie nostki, rozkazał ppłk. Hodale w nocnym ata- boleśniejsze dla esesmanów były jednak ku zdobyć tę wieś. Równocześnie polecił, by straty w ludziach. Od uderzeń polskich ba- wyznaczeni do ataku żołnierze rozładowali gnetów zginęli m.in.: dowódca 3 batalionu, broń. To miało zapewnić atakowi moment za- SS-Obersturmbannführer Willy Köppen i ad- skoczenia, który mógł być stracony przez przy- iutant pułku, SS-Obersturmführer Rudolf padkowy lub przedwczesny wystrzał. Schomburg, a adiutant 3 batalionu, SS-Untersturmführer Herbert Menzel został ciężko ranny. Sztab pułku, który w panice uciekł z Mużyłowic, zatrzymał się za Jaworo- wem. Rozproszeni po całej okolicy żołnierze 3 batalionu zbierali się przez kilka dni w rejo- nie miejscowości Mogiła – Tuczapy. Generał Prugar-Ketling we wspomnieniach pisanych w czasie internowania w Szwajcarii zanotował, że na wieść o pogromie swego pułku Hitler wpadł we wściekłość i kazał go skreślić ze stanu armii. W rzeczywistości jed-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 44

PRZYSIĘGA „RUSINÓW” NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (4) FOT. ŻOŁNIERZE WYZNANIA PRAWO- nak większość sił pułku SŁAWNEGO SKŁADAJĄCY PRZYSIĘGĘ. ich kolejne ciężkie boje Płk dypl. Bronisław Generał Bronisław Prugar-Ketling skoncentrowano już na drodze do „najwier- Prugar-Ketling, podkreślał walory bojowe i wierność 17 września i następ- niejszego miasta” dowódca 11 Karpackiej przysiędze większości „Rusinów”, którzy nie użyto do osłony służyli w jego dywizji. Wielu z nich – jak nazwał Lwów Dywizji Piechoty, skrzydeł XVII Korpusu gen. Sosnkowski w cza- 1933 r. walczyło także w 49 Huculskim Armijnego i w tej roli po- Pułku Strzelców. sie odprawy w Sądowej zostawiono aż do zakoń- Lata trzydzieste XX w. Wiszni. W nocy z 20 czenia kampanii w Polsce. na 21 września 1939 r. 1 Po zakończeniu walk płk dypl. Bronisław Prugar- w 1939 r. wszystkie od- -Ketling rozwiązał swą 11 Karpacką działy SS „Germanii” ponownie po- Dywizję Piechoty, nakazując żołnierzom roz- łączyły się i pułk przerzucono do proszyć się i małymi grupkami przedzierać Czech. W dalszych latach wojny się ku południowej granicy. Części żołnierzy, SS „Germania” wchodziła w skład w tym pułkownikowi, udało się przedostać do 5 Dywizji Pancernej SS „Wiking”. Francji, większość trafiła jednak do sowiec- kiej i niemieckiej niewoli. Wśród zamordowa- Pokłosie nych przez NKWD w 1940 r. oficerów tej dy- Zwycięstwo nad SS „Germanią” wizji był odznaczony przez gen. Władysława i innymi oddziałami z 1 Dywizji Gór- Sikorskiego za bój pod Mużyłowicami Orde- skiej w Lasach Janowskich w dniach rem Virtuti Militari IV kl. ppłk dypl. Karol 15–16 września 1939 r. bardzo podnio- Hodała. Ci żołnierze, którym było dane dożyć sło morale żołnierzy gen. Sosnkowskiego. układu Sikorski – Majski, znaleźli się w Armii Nie mieli oni jednak zbyt wiele czasu na gen. Władysława Andersa. radość ze zwycięstwa. Czekały Paradoksalnie klęskę pupilów Hitlera wyko- 2 rzystała konkurencja z Wehrmachtu. Jego wyżsi dowódcy, niechętni SS, podkreślali w ra- 1. Następcy SS „Germa- portach niedostateczne wyszkolenie i brak do- nii” – żołnierze Waffen-SS świadczenia esesmanów. Klęska „Germanii” na froncie wschodnim. była mocnym atutem w psuciu krwi Heinrichowi Wojskowy pion SS dopiero Himmlerowi, który musiał przyznać, że jego w Rosji stał się „niezawod- podwładnym jeszcze dużo brakuje do elity, ną machiną bojową” Hitle- a fanatyzm i doświadczenie w eksterminacji ra. Do czasu… ludności cywilnej nie wystarczą w walce z do- 2. Żołnierze z SS-Stan- borowymi i zdeterminowanymi żołnierzami, ja- darte „Germania” w okresie, gdy pułk nale- kimi byli podwładni gen. Sosnkowskiego.  żał już do 5 Dywizji 1 B. Prugar-Ketling, Aby dochować wierności. Wspomnienia z działań Pancernej SS „Wiking”. 11. Karpackiej Dywizji Piechoty. Wrzesień 1939, Warszawa 1990, s. 83. 2 Tamże. UZBROJENIE 45 SIEDMIOTONOWY POLSKI W BOJU

Lekki czołg 7TP podczas pokony- wania nasypu.

W 1934 r. na bazie brytyjskiego czołgu Vickers E powstał polski czołg 7TP. Miłośnicy broni pancernej dyskutują nad zaletami i wadami tej maszyny. We Wrześniu ’39 był w swojej klasie równorzędnym przeciwnikiem dla czołgów niemieckich i sowieckich. Niestety, 7TP było za mało.

TADEUSZ WRÓBEL

ierwszym czołgiem Wojska Polskiego był francu- 1 Pułk Czołgów, który zgodnie z etatem miał 120 czołgów ski Renault FT Modèle 1917, bardziej znany jako uzbrojonych w krótkolufową armatę Puteaux SA-18 Renault FT 17. Wóz ten uznawano za najbardziej kal. 37 mm lub karabin maszynowy Hotchkiss kal. 8 mm. udaną konstrukcję czołgu, jaka powstała podczas Jednostka ta wzięła udział w wojnie z bolszewikami. PWielkiej Wojny. Wyjątkowo trafionym rozwiązaniem, powtó- rzonym w większości późniejszych konstrukcji czołgowych, Poszukiwanie następcy „siedemnastki” było ulokowanie uzbrojenia w obrotowej wieży. Renault Straty poniesione w walkach nie były duże. Bezpow- FT 17 przybył do Polski z Francji wraz Błękitną Armią rotnie utracono osiem maszyn. Poczynając od 1924 r.,

FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. gen. Józefa Hallera. W jej składzie był utworzony w 1919 r. dokupiono co najmniej kilkanaście czołgów Renault TFS

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 46

Zmodernizowany lekki czołg Vickers Mark E type A z 13,2 mm karabinem maszynowym Hotchkiss wz. 30 w lewej wieży – pod- (wozy dowodzenia z radiostacjami), Renault M26/27 czas ćwiczeń na poligonie. i Renault NC27, które wywodziły się od „siedemnastek”. Dane o ich liczbie są jednak sprzeczne. W 1926 r. zaś zbudowano w Polsce pierwsze czołgi, wykorzystując czę- ści francuskie i polskie płyty stalowe. Powstało 27 wo- gu sześciotonowym (Six-Ton ), którego nie zaakcep- zów FT-17 CWS przeznaczonych do szkolenia, które na- towała ich armia, a tym samym otworzyła się możliwość zywano też żelaźniakami. sprzedaży klientom zagranicznym. Polacy jednak przez Potrzeba było więcej czołgów, by – zgodnie z planami kilka lat przyglądali się tej konstrukcji. mobilizacyjnymi Sztabu Głównego Wojska Polskiego Dopiero w 1930 r., po targach London ’30, płk Józef – w każdym z 10 okręgów wojskowych, na które podzie- Siłakowski, zastępca kierownika Instytutu Badań Inży- lona była Polska, mógł być batalion czołgów. Problemem nierii, który był na targach, zasugerował zakup wzorco- w realizacji pomysłu były zarówno ograniczone środki fi- wego egzemplarza. Jeśli maszyna przeszłaby pomyślnie nansowe, jak i niedostępność konstrukcji, która spełnia- testy, to po zakupie licencji możliwe stałoby się opraco- łaby opracowane w 1925 r. wstępne wymagania tak- wanie własnej konstrukcji. tyczno-techniczne. Francuskie lekkie czołgi wywodzące Brytyjczycy zgodzili się przysłać w 1930 r. egzemplarz się z „siedemnastki” nie wzbudzały entuzjazmu wojsko- czołgu do badań. Próby terenowe obnażyły pewne jego wych. Fiaskiem zakończyła się pierwsza próba opraco- słabości konstrukcyjne. Niemniej jednak sześciotonowy wania własnego czołgu. Vickers w ogólnej ocenie wypadł pozytywnie Szansą na wyjście z patowej sytuacji stała się propo- w porównaniu z innymi ówczesnymi czołgami. Początko- zycja przedłożona we wrześniu 1926 r. Departamentowi wo chciano kupić tylko gotowe wozy dla dwóch kompanii Inżynierii Ministerstwa Spraw Wojskowych przez Ronal- i dużo części zapasowych, które pozwoliłyby na montaż da Botterilla, przedstawiciela brytyjskiej firmy Vickers kolejnych maszyn w kraju, a następnie skopiowanie Ltd w Polsce. Brytyjczycy przekazali dane o nowym czoł- czołgu. Brytyjczycy, mając jednak w pamięci transakcję

Czołg 7TP dwuwieżowy w czasie pokazów wojsko- wych na Polu Mokotowskim podczas uroczystości świę- ta 3 Maja w Warszawie, 3 maja 1938 r.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 47 FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (4) FOT. Francuskie lekkie czołgi Renault FT17 podczas pokonywania przeszkód. Na górnym zdjęciu widoczne wozy z dwiema różnymi wieżami, z różnym uzbrojeniem.

z Polską dotyczącą tankietek Carden-Loyda, odmówili sprzedaży dużej ilości części zapasowych. Polska osta- tecznie zdecydowała się na zakup 38 gotowych czołgów Vickers Mark E type A, czyli wersji dwuwieżowej, uzbrojo- nej w karabiny maszynowe Hotchkiss wz. 25 kal. 7,92 mm. Umowę, która obejmowała też opłaty licencyjną i patentową podpisano we wrześniu 1931 r. Co ciekawe, już w następnym roku czołgi Vickers uznano za sprzęt doświadczalny i szkolny. Początki „siódemki” Nabycie licencji zaowocowało rozpoczęciem w 1932 r. prac nad zupełnie nowym czołgiem, oznaczonym po- niono również opancerzenie, którego maksymalna gru- czątkowo jako VAU-33, w którym postanowiono wyko- bość zwiększyła się z 13 do 17 mm. Kadłub i wieże po- rzystać niektóre rozwiązania z wozu brytyjskiego. Inte- wstawały z krajowych płyt pancernych cementowanych resujące przy tym było to, że Brytyjczycy zastrzegli (nawęglanych), które łączono nitami i śrubami. Jesienią w umowie, iż w Polsce nie będzie mogło być produko- 1934 r. nowy czołg formalnie przyjęto na uzbrojenie wane opancerzenie i silnik, ale naszej stronie zupełnie i otrzymał on oznaczenie 7TP (skrót ten najczęściej jest na tym nie zależało, bo już wcześniej uznała, że to naj- rozwijany jako „siedmiotonowy polski”). Niemniej jednak słabsze elementy konstrukcji Vickersa E. próby trwały i konstrukcję ciągle poprawiano. Benzynowy czterocylindrowy silnik Armstrong-Siddeley Dowództwo Broni Pancernych 18 marca 1935 r. za- „Puma” o mocy 92 KM zastąpiono silnikiem wysoko- mówiło pierwszą partię 22 seryjnych wozów. Producen- prężnym Saurer BLD o mocy 110–115 KM. Wybór tej tem 7TP były Polskie Zakłady Inżynieryjne w Czechowi- jednostki napędowej wynikał z tego, że produkowano ją cach (po II wojnie światowej Czechowice wraz z kilko- w Polsce. Konsekwencją takiej decyzji była konieczność ma pobliskimi miejscowościami stały się miastem, któ- przekonstruowania przedziału silnikowego. Zmodyfiko- rego nazwę zmieniono potem na Ursus, a następnie wano też inne elementy układu napędowego. Wzmoc- przyłączono do Warszawy), ale w projekt zaangażowane

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 48 UZBROJENIE

było wiele innych firm. Początkowo czołgi te były dwuwie- żowe. Na pojazdach z pierwszej partii zamontowano wieże zdjęte z 22 wozów Vickers, z karabinami maszy- nowymi wz. 30. W zamian zamontowano na nich wieże za armatą Vickers-Armstrong QF Mk E kal. 47 mm i ka- rabinem maszynowym wz. 30 kal. 7,92 mm. Tym sa- mym czołgi te upodobniły się do wersji Vickers E type B. W lutym 1936 r. złożono drugie zamówienie na 16 dwu- wieżowych 7TP, ale to nie była wersja docelowa. Z armatą Boforsa Wojsko Polskie oczekiwało czołgu jednowieżowego uzbrojonego w armatę i karabin maszynowy. Po prze- analizowaniu różnych propozycji postanowiono znowu skorzystać ze wsparcia zagranicznego. Wpływ na uzbro- jenie 7TP miał wybór działa firmy Bofors kal. 37 mm na armatę przeciwpancerną. Opracowanie jej wariantu czołgowego i wieży zlecono Szwedom. Ci mieli już pew- nia z wojny domowej w Hiszpanii pokazały bowiem, że są ne doświadczenia, gdyż stworzyli podobną wieżę dla one bardzo wrażliwe na ogień armat przeciwpancernych. własnej armii. Wieżę modelową wraz z dokumentacją Stąd w 1938 r. produkcja była nawet zastopowana. Osta- techniczną dostarczono do Polski w listopadzie 1936 r. tecznie do wybuchu wojny wyprodukowano – nie licząc Szwedzki prototyp nie miał tylnej niszy na radiostację, prototypów – 132 7TP, 110 jednowieżowych i 22 dwuwie- ale na polskich rysunkach ona już była. żowe. Wystarczyły one na pełne wyposażenie dwóch ba- Dużą wagę przyłożono, aby zapewnić załodze jak naj- talionów, które według etatów miały mieć 49 7TP w linii lepsze możliwości obserwacji i celowania. Jednym i kilka zapasowych. Tymczasem zgodnie z planem z urządzeń był odwracalny peryskop obserwacyjny skon- z 1937 r. rozbudowy i unowocześnienia sił zbrojnych struowany w 1934 r. przez mjr. inż. Rudolfa Gundlacha. przewidywano, że do 1940 r. powstanie jako odwód Na- Jego podstawą były dwa przesuwne pryzmaty. Peryskop czelnego Dowództwa m.in. 8 batalionów wyposażonych ten zapewniał obserwację dookrężną 360 stopni, z po- w 412 wozów 7TP, w tym 20 rezerwowych. lem widzenia w poziomie 54 stopnie oraz 20 stopni w pionie. Załoga dysponowała celownikiem teleskopo- Dwa bataliony wym wz. 37 i celownikiem peryskopowym wz. 37. Ten Dwa prototypy polskiego lekkiego czołgu trafiły do Biu- ostatni wywodził się z TWZ-1 firmy Zeiss. Przyrządy ob- ra Badań Technicznych Broni Pancernej w Czechowi- serwacyjne i celownicze produkowały Polskie Zakłady cach i Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej w Modli- Optyczne w Warszawie. nie. Czołgi seryjne jako pierwsza jednostka liniowa otrzy- Choć wszystkie czołgi miały nisze dla radiostacji, to mał zaś w 1935 r. 3 Batalion Pancerny w Warszawie, sprzęt łączności przewidziano tylko dla wozów dowód- który miał już wozy Vickers. Potem działała zasada ców batalionów, kompanii i plutonów. Dla pojazdów pan- kaskady. Wraz z dostawami kolejnych czołgów 7TP bry- cernych powstała radiostacja N2/C będąca odmianą ra- tyjskie pojazdy przekazano 2 Batalionowi Pancernemu diostacji N2, której WP zakupiło ponad tysiąc egzempla- w Żurawicy k. Przemyśla. Następnie podobnie postąpio- rzy. Prawdopodobnie do wybuchu wojny w radiostacje no z dwuwieżowymi 7TP, zachowując ich tylko część na wyposażono ponad 30 czołgów 7TP. Dwuosobowe wieże potrzeby szkoleniowe. Te zaś – poza Żurawicą – trafiły z armatą 37-milimetrową zamontowano na wozach też do Modlina. Pierwszą partię jednowieżowych 7TP z drugiego zamówienia. Kolejne zlecenia składane od 2 Batalion Pancerny otrzymał w końcu 1938 r. 1937 r. dotyczyły tylko wersji jednowieżowej. Co więcej, Pierwszą operacją wojskową, w której użyto 7TP, było postanowiono zmodernizować do niej wcześniej niektó- zajecie Zaolzia jesienią 1938 r. W składzie Samodzielnej re z wytworzonych dwuwieżowych 7TP. Grupy Operacyjnej „Śląsk” znalazł się batalion czołgów Według przyjętych założeń miało być wyprodukowanych lekkich wystawiony przez 3 Batalion Pancerny liczący 206 czołgów 7TP. Niemniej roczne zamówienia wynosiły dwie kompanie wyposażone w 32 maszyny 7TP. zaledwie 16 sztuk. Duży wpływ na to miały ograniczone Utworzone w 1935 r. w Wojsku Polskim samodzielne środki finansowe. Przy takim tempie dostaw ostatnie bataliony pancerne w liczbie 11 wykonywały w czasie z 206 wozów trafiłyby do wojska w… 1944 r. Na produk- pokoju zadania organizacyjno-szkoleniowe. Dopiero cję 7TP negatywnie wpłynęły też wątpliwości co do warto- podczas mobilizacji miano na ich bazie stworzyć jed- ści lekkich czołgów na przyszłym polu walki. Doświadcze- nostki bojowe, w tym bataliony czołgów lekkich 7TP.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 49

Pluton czołgów 7TP z armatką czołgową Bofors wz. 37 kal. 37 mm – w czasie ćwiczeń w 1939 r.

w okolice Nieborowa. Ponieważ był to rejon działania Armii „Łódź”, jej dowódca, gen. Juliusz Rómmel, przejął nad batalionem kontrolę, czego nie akceptował dowo- dzący czołgistami mjr Edmund Karpów. 2 Batalion pod-

FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (2) FOT. porządkowano bezpośrednio dowódcy Grupy Operacyj- Polskie wojska pancerne podczas defilady po zajęciu Zaolzia. Wi- nej „Piotrków”, co oznaczało ponowne przewiezienie doczny czołg dwuwieżowy 7TP. Czeski Cieszyn, październik 1938 r. czołgów koleją. Pomimo problemów z brakiem odpo- wiedniego taboru udało się je przetransportować do Pabianic po południu 2 września. Sytuacja na odcinku bronionym przez Armię „Łódź” nie- Te według etatu miały składać się z trzech kompanii ustannie się zmieniała, korektom ulegały więc również czołgów po 16 wozów. Przewidziano też jeden dla do- rozkazy o kierunkach przemieszczania się 2 Batalionu, wódcy batalionu, czyli łącznie chciano wystawić 49 po- który ostatecznie znalazł się w pobliżu Bełchatowa. Po po- jazdów 7TP. Do tego dochodziło 69 samochodów łudniu 4 września 1939 r. 2 Batalion starł się z jednost- i ciągników oraz 26 motocykli. Personel batalionu kami niemieckiej 1 Dywizji Pancernej na południowy za- to 22 oficerów, 155 podoficerów i 274 szeregowych. chód od Piotrkowa Trybunalskiego. Następnego dnia 1 Batalion Czołgów Lekkich utworzono 24–25 sierp- 1 i 3 kompania w rejonie Woli Rokszyckiej przeprowadziły nia 1939 r., wykorzystując personel i sprzęt 3 Batalio- kontratak, który się nie powiódł z powodu ostrzału wro- nu Pancernego. Z kolei 2 Batalion Czołgów Lekkich po- gich armat przeciwpancernych. Próbująca utrudnić Niem- wstał w Żurawicy 27–29 sierpnia 1939 r. Obie jednost- com przeprawę przez rzekę Prudka 2 kompania odniosła ki przewidziane były dla Armii „Prusy” (w części publi- początkowo sukces. Wraz z piechotą zdobyła Wolę kacji funkcjonuje także nazwa Armia Odwodowa). Krzysztoporską i dotarła w rejon Jeżowa, gdzie napotkała czołgi z niemieckiej 4 Dywizji Pancernej, które wsparła ar- Fikcyjna podległość tyleria. Polacy wycofali się, a batalion rozpadł się na dwie Wybuch wojny zastał 1 Batalion Czołgów Lekkich części. Zgrupowanie 1 i 3 kompanii po dwudniowych wal- w Inowrocławiu na Pomorzu, gdyż przydzielono go do kach miało 20–22 czołgi. Natomiast w 2 kompanii wraz Korpusu Interwencyjnego. Zgrupowanie to utworzono, pojazdami, które dołączyły, było ich 17. gdyż władze Polski obawiały się hitlerowskiego puczu Dopiero 5 września 1939 r. do walki wszedł 1 Bata- w Wolnym Mieście Gdańsku. Jednostkę 1 września lion Czołgów Lekkich, który pierwsze dni wojny spędził 1939 r. przerzucono transportem kolejowym w rejon na kolejnych przemarszach, tracąc cenne paliwo dla Koluszek. Batalion ten przejechał do lasów w rejonie 7TP, bo dowództwo Armii „Prusy” nie miało pomysłu na Tomaszowa Mazowieckiego. użycie oddziału. Wozy z 2 kompanii starły się z czołgami Natomiast 2 Batalion Czołgów Lekkich opuścił Żura- niemieckiej 1 DPanc. pod Luciążą. Dwa dni później wicę w nocy z 29 na 30 sierpnia 1939 r. W pierwszym 3 kompania pod Inowłodziem walczyła z siłami tejże dy- dniu wojny jednostka wyładowała się w Bednarach pod wizji posuwającej się z rejonu Spały w kierunku Nowego Sochaczewem (kompania techniczna) i w Łowiczu Miasta nad Pilicą. Wieczorem 7 września batalion osła- (kompanie czołgów). Pododdziały 7TP przejechały niał odwrót polskiej 13 Dywizji Piechoty.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 50 UZBROJENIE

W odwrocie W następnym dniu 1 Batalion podzielono na małe pododdziały, którym nakazano obronę na rzeczce Drze- wiczka. Doszło do walk z czołgami niemieckiej 1 Dywi- zji Lekkiej. Ten dzień był znamienny, połowę z utraco- nych czołgów stanowiły bowiem straty niebojowe. Po- jazdy musiano zniszczyć, bo nie było możliwości usu- nięcia defektów technicznych. W kolejnych dniach za- częło brakować paliwa. Po 10 września z 1 Batalionu pozostało tylko zgrupowanie złożone z 3 kompanii oraz pojedynczych plutonów z 1 i 2 kompanii. Pancernia- kom udało się przeprawić pod Maciejowicami przez Wisłę i znaleźć paliwo na stacji kolejowej Sobolew. W rejonie Kraśnika połączyli się z Warszawską Brygadą Pancerno-Motorową. Ostatnią akcją bojową resztek 1 Batalionu była bitwa o Tomaszów Lubelski 18–20 września 1939 r. Kiedy dowódca Armii „Lublin” gen. dyw. Tadeusz Piskor zdecydował się skapitulować, zniszczono ostatnie 7TP. Losy bliźniaczej jednostki były podobne. Zgrupowanie 2 Batalionu złożone z ponad 20 czołgów – części 1 i 3 kompanii – dołączyło chwilowo 6 września do Wo- łyńskiej Brygady Kawalerii. W składzie w Chojnach k. Ło- dzi udało się uzupełnić paliwo. 7TP poruszały się 7 wrze- śnia drogą z Łodzi do Łowicza. Po przenocowaniu w rejo- Defilada czołgów przed gubernatorem Hansem Frankiem nie miasta kolumna ruszyła dalej ku Żyrardowowi i Gro- i marsz. Wilhelmem Listem na ulicy Zwycięstwa (Aleje Ujaz- dziskowi Mazowieckiemu. dowskie) w Warszawie z okazji pierwszej rocznicy kapitulacji Z 15 czołgów, które grupa miała jeszcze w Łowiczu, wojsk polskich w kampanii wrześniowej. Widoczne czołgi 7TP do Grodziska dotarło 9. Czołgi, w których zaczęło bra- (polskiej produkcji). kować paliwa, stanęły we wsi Polesie k. Milanówka. Tam po południu 8 września 7TP zostały dostrzeżone i zaatakowane przez niemiecką kompanię saperów z 4 Dywizji Pancernej. Relacje stron o tym starciu są Kompania 7TP otrzymała 13 września rozkaz skiero- sprzeczne. Niemniej jednak na pewno w ręce wroga wania się do Włodzimierza Wołyńskiego, gdzie przenio- nie wpadły wszystkie polskie czołgi. Trzy próbowały na- sło się Naczelne Dowództwo. W starciach z Niemcami stępnego dnia przebić się do Warszawy. straciła w następnych dniach trzy wozy. Na nowy punkt Drugiemu zgrupowaniu 7TP złożonemu z 2 kompanii docelowy wyznaczono Kowel, gdzie jednostkę przeorga- oraz części 1 i 3 kompanii dowództwo Armii „Łódź” rozka- nizowano w dwa pięcioczołgowe plutony. Kiedy 17 wrze- zało 6 września skierować się do Rawy Mazowieckiej. Po- śnia Związek Sowiecki napadł na Polskę, stan technicz- nieważ tamtejszy most był uszkodzony, polskie czołgi ru- ny czołgów uniemożliwił przemieszczenie się ku granicy szyły ku Skierniewicom. W nieustalonym miejscu przepra- z Rumunią, więc je spalono, a sami czołgiści przekroczy- wiły się przez Wisłę. Możliwe, że ta część 2 Batalionu prze- li 20 września 1939 r. granicę z Węgrami. jechała przez Warszawę. Wiadomo, że w nocy z 7 na 8 września zatrzymała się na postój w Starej Miłosnej. Warszawska improwizacja Zgrupowaniu, które wówczas miało 17 czołgów i 50 1 i 2 Bataliony Czołgów Lekkich nie były jedynymi jed- innych pojazdów, 10 września wydano rozkaz odjazdu nostkami 7TP uczestniczącymi w walkach z Niemcami. do Lublina. Jednak podczas nalotu na Garwolin uległo W pierwszych dniach września z pozostałych w Warszawie ono rozpadowi. Pojazdy techniczne pojechały ku wy- dwuwieżowych wozów 3 Batalionu Pancernego oraz 7TP znaczonemu celowi, a czołgi przez Łuków i Białą Podla- i maszyn Vickers przybyłych z Modlina sformowano Grupę ską dojechały do Brześcia nad Bugiem. Z 14 wozów, Pancerno-Motorową Dowództwa Obrony Warszawy. Po- które dotarły, stworzono kompanię mającą osłaniać czątkowo miała ona jedną, 2 kompanię dwuwieżowych znajdującą się tutaj Kwaterę Główną Naczelnego Wo- „siódemek”. Później dołączyła utworzona 5–7 września dza marsz. Edwarda Śmigłego-Rydza. Aby zdobyć czę- 5 kompania licząca 11 fabrycznie nowych jednowieżo- ści do napraw, rozebrano jeden z czołgów. wych 7TP, które wojna zastała podczas prób odbiorczych.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA UZBROJENIE 51

śniem 1939 r. Inne konstrukcje polskich czołgów, jak 10TP, nie wyszyły poza etap prototypu. Atutem 7TP była bardzo dobra armata kal. 37 mm. Tym samym był on le- piej uzbrojony niż stanowiące we wrześniu 1939 r. trzon sił pancernych Wehrmachtu wozy Panzerkampfwagen I i PzKpfw II. Aczkolwiek 20-milimetrowa armata tego ostat- niego była groźna dla polskiego czołgu na krótszych dy- stansach, bo jedna z jego słabości to tylko kilkunastomili- metrowy pancerz, cieńszy niż w niemieckich PzKpfw III, PzKpfw 35(t) bądź PzKpfw 38(t). Polscy wojskowi, którzy śledzili wojnę w Hiszpanii, wie- dzieli, że potrzebne będzie wzmocnienie 7TP. Podjęto więc prace nad mocniej opancerzonym czołgiem, który otrzymał później oznaczenie 9TP. Wóz ten miał mieć pancerz do 40 mm i masę ok. 11 t. Do wybuchu wojny powstały tylko dwa prototypy. Możliwe, że lepszym roz- wiązaniem byłoby zastosowanie w 7TP pancerza spawa- nego niż nitowanego oraz przedniej ściany kadłuba pod kątem niż pionowej. Przedni pancerz osłabiał dodatko- wo, wykonany z cieńszej płyty, właz kierowcy. W porównaniu z konstrukcjami nowych francuskich czołgów lekkich Hotchkiss H-35 i Renault R-35, lep- szym rozwiązaniem była w „siódemce” dwuosobowa

FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. wieża oraz wyposażenie wozów dowódców w radiosta- cje. Aczkolwiek w wojennych relacjach oficerów jedno- stek pancernych pojawia się kwestia nieznajomości te- Przełamanie polskiej obrony na styku Armii „Prusy” go sprzętu przez żołnierzy. Problem ten dotyczył zwłasz- i „Łódź” spowodowało, że Warszawa stała się miastem cza rezerwistów, którzy trafili do batalionów 7TP w trak- frontowym. Stąd część grupy przeprowadziła rozpoznanie cie mobilizacji. W jednostkach brakowało też techni- w kierunku Grójca i Nowego Miasta nad Pilicą, nie napoty- ków do utrzymania i napraw radiostacji. kając Niemców. Natomiast inny pododdział, w tym pluton Piętą achillesową 7TP okazał się silnik wysokoprężny na dwuwieżowych 7TP, 7 września wykonał podobne zadania olej napędowy. O jego wyborze nie zdecydował wcale tak na północny wschód od stolicy, na kierunku Pułtuska często podkreślany w niektórych publikacjach w przeszło- i Wyszkowa, gdzie chwiała się polska obrona Bugu i Narwi. ści czynnik, że paliwo to jest trudniej palne od benzyny, tyl- Czołgi 7TP przeprowadziły 10 września 1939 r. wypad ko fakt, że był produkowany w kraju. Zresztą silniki wyso- na Wawrzyszew (wówczas była to podwarszawska wieś). koprężne do napędu czołgów stosowali podczas II wojny Bardzo kosztowny okazał się wykonany dwa dni później światowej najczęściej Sowieci. W międzywojennej Polsce wypad na Okęcie. Wprawdzie zniszczono kilka niemiec- diesle nie były popularne, więc podczas kampanii wrze- kich samochodów i samolot rozpoznawczy, ale stracono śniowej ciężko było o paliwo do nich spoza źródeł wojsko- pięć lub nawet siedem z biorących udział w akcji czołgów. wych. Jego niedostatek powodował zaś porzucanie czoł- Ocalałe wozy włączono do jednej kompanii. Poniosła ona gów. Innym powodem był brak możliwości napraw uszko- duże straty 16 września podczas wypadu w kierunku dzonych czołgów. W warunkach wojennych nie było szans Nowego Chrzanowa. W momencie kapitulacji Warszawy ich ewakuacji do warsztatów w głębi kraju. Co gorsza, w kompanii było kilka 7TP. z powodu bałaganu, a może sabotażu, w skrzyniach opisa- Wraz z Ośrodkiem Zapasowym Broni Pancernej nr 3 nych jako części zapasowe do 7TP były te dla Vickersa E. ewakuowano z Żurawicy k. Przemyśla na wschód szkolne Musiano więc kanibalizować najbardziej uszkodzone czoł- dwuwieżowe czołgi 7TP 2 Batalionu Pancernego. Nie ma gi, by móc naprawić pozostałe.  informacji o walkach z Niemcami. Natomiast podczas prze- prawy przez Dniestr w Niżniowie w województwie stanisła- TADEUSZ WRÓBEL dziennikarz i publicysta miesięcznika „Polska Zbrojna” wowskim utracono dwie „siódemki” w starciu z Sowietami. i portalu Polska-Zbrojna.pl, ekspert do spraw wojskowości. Bibliografia: Jędryka J., Magnuski J. , Sembrat, P., 7TP, Warszawa 2008. Dobry, ale… Ledwoch J., Magnuski J., Szubański R., 7TP, Tank Power Vol. CXLII, Warszawa 2014. 7TP był z pewnością najlepszym pojazdem pancernym Polska broń pancerna 1918–1939, „Wozy Bojowe Świata” nr 8/2017 listopad–gru- krajowej konstrukcji, seryjnie produkowanym przed wrze- dzień 2017. Relacje o działaniach czołgów 7TP, Rocznik Archiwalno-Historyczny CAW nr 2/31 2009.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 5252

1

Między Ankoną a Warszawą

„Generał Kazimierz Sosnkowski był przeciwny powstaniu w Warszawie. Uważał, że nie uratuje ono niepodległości Polski, a poprzez wyniszczenie Armii Krajowej ułatwi sowietyzację kraju” – mówi dr Jerzy Kirszak.

JERZY KIRSZAK doktor, Jaki był cel podróży Naczelnego Wodza sem Anglicy odmówili polskiemu Naczelnemu naczelnik Oddziałowego gen. Kazimierza Sosnkowskiego latem Wodzowi przelotu. Wobec zamierzonego lądo- Biura Edukacji Naro- 1944 r. na front włoski? wania sprzymierzonych w Normandii wstrzy- dowej Instytutu Pamięci Generał Sosnkowski wyjechał do Włoch „na mano bowiem wszelkie loty samolotów z Wiel- Narodowej bitwę” 2 Korpusu Polskiego o Ankonę. Wyjazd kiej Brytanii, które nie miały ścisłego związku we Wrocławiu, zastępca ten był jednakże planowany dużo wcześniej. z inwazją. Cztery dni po zajęciu klasztoru na redaktora naczelnego Sosnkowski, jeszcze przed zakończeniem wio- Monte Cassino dowódca Korpusu gen. Włady- „Przeglądu Historyczno- sennej inspekcji 2 Korpusu na froncie wło- sław Anders pisał do Naczelnego Wodza Kazi- -Wojskowego”. Autor skim podjął decyzję o powrocie do Korpusu mierza Sosnkowskiego: „Usilnie proszę Pana m.in. biografii przed rozpoczęciem zaplanowanej na maj bitwy Generała o przyjazd jak najszybciej do nas. gen. Kazimierza o Monte Cassino. Miał wylecieć z Londynu Obecność Pana Generała w tych wielkich Sosnkowskiego. 3 maja 1944 r., tak żeby wśród żołnierzy chwilach uważam za niezmiernie pożądaną”1. 2 Korpusu znaleźć się przed bitwą. Tymcza- Ostatecznie jednak wyjazd gen. Sosnkowskie-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA idyAkn WarszawąMiędzy Ankoną a

FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (2) Czer dliwione, niemówiąc jużo m.in.: „powstanie zbrojne narodu niebyłoby usprawie „Bor ski dowódcy wysłał Armii Krajowej gen.Tadeuszowi tużprzeddek, odlotem nafront włoski gen.Sosnkow- w nia zawarty że gozaskoczyć, obowiązywał przecież zakaz powsta- Generał był ponadto przekonany, niemo- że nagłyzryw i Czy wobec zbliżającegosięfrontu rosyjskiego sięmożliwydopierogo stał z tym bar tym wodzenia” z w zostać na mającąsięrozpocząć bitwęo dynu o widzieć utrudnień w Leese (drugi z Leese (drugi plecami gen.Stanisław Kopański. zajego ny Karpackich, Wódz 3DywizjiStrzelców zżołnierzami 1944r. 30marca diSangro, włoskim. Castel na froncie Naczel- Naczelnego Sosnkowskiego Wodza 2. Wizyta gen.Kazimierza wy MonteCassino. a czyków 2Korpusu widaćoznakirozpoznawcze Polskiego, z sowi (drugi z Sosnkowskiemu (pierwszy z Alexander (pierwszy Harold 1. Generałowie

2

po 27 paździer na mundur W wstania w wstania

o wona była jeszcze nawschód odLwowa i chwili opuszczenia przez gen.Sosnkowskiego Lon- wi” Komorowskiemu depeszę,w

powstaniu w dziej że pobytu podczasostatniego nafroncie

Londynie? 2

ze gen. Andersa oznakę i ze gen. Andersa 8Armii . Poza tym gen.Sosnkowski. Poza tym niemógł prze- le

pr wej) pozajęciu Ankony. Na Brytyj- mundurach nika 1943r. Mimoto, nawszelki wypa-

instrukcji i rządu awej) składają gratulacje gen.Kazimierzowi

W arszawie generał niepowinien

Warszawie niktniemyślał, a łączności ze w sztabem

le

wej) i braku fizycznych szanspo-

początkiem lipca,akurat

Naczelnego Wodza ge

Ank n. Władysławowi Ander- onę.

kt

prawej) i Kr órej pisał zyż Pamiątko-

Londynie,

W

Oliver ilna.

Armia

- pesz były następujące: „W strzegał też, żeby w mal powstanie powszechne. Generał Sosnkowski prze- W kiej kompanii lubbaterii, znajdującej sięnarogatkach atakowaniu przez AKostatniej wycofującej sięniemiec- i średnie okupowanie Warszawy przez Sowiety, dowództwo wadzona była w mowany o nu w lot dowłasnej dyspozycji, będziemógłwrócić doLondy- Uważał, ż jąc to obrazowo, w „Burza” w w Warszawa była z „Bur skiego sięniekiedy, słyszy że było onoelementem planu okazji obchodów rocznicy wybuchuPowstania Warszaw gen. Sosnkowskiego powstania. Nawet obecnieprzy jak cenie niektórzy sprawcy powstania zaczęliprzedstawiać natomiast kontynuować akcję Właśnieto „Burza”. zale i – poprzez wyniszczenie AK,hekatombę wybicieelit krwi, łami tylnymi tylnych straży niemieckich. tzn. akcji dywersyjnej i wyjś niepożądanychpusu nieprzyniesie skutków w nie. Wreszcie że wierzył, w włoskim wiosną1944r. działałapopraw- łącznośćta w wreszcie jednej w do adr oficerówłej intrygi Sztabu Naczelnego Wodza doręczono więcwieledepesz,zania. Wysłał które naskutek niebywa- strzec dowódcę AKprzed konsekwencjami rozwią takiego - bez względunacenę,uważał zamoralny obowiązek prze istniały tendencje do zawarcia ugodyz Czy to stanowisko było znanew dyfikowanych planów powstania powszechnego, a to, ż pomoc z Wiedząc, ż ośrodki podziemnegopaństw wstaniu w wstaniu w walczących wojsk 2Korpusu generał był nabieżąco infor Jaki był generała stosunek dopowstania?

szt nieobliczalne str

oli. W W W t st Generał Sosnkowski był zdecydowanie przeciwny po- Tak, stanowisko Naczelnego Wodza było znanezarówno o ar ylne straże wycofujących sięNiemców. Przedstawia ab podzielićnadwa rzuty. Jedenz olicy nienosiłocechakcji dywersyjnej wymierzonej arszawie, gdzie–nieujawniając się–wspólnie z arszawie, jaki e konieczna inspekcja nafroncie bojowym 2Kor- cia AKpozaramy realizowanej operacji „Burza”, za”, czylija

ciągu 48godzin.Wszystko zatem wskazywało na esat gument zarzekomym sprowokowaniem przez alkę przeprowadzono według nieznaczniezmo-

z e nieuratuje ononiepodległości Polski, więcej

ewnątrz.

e w rozwijającej sięw a bądźz warunkach polityczno-militarnych 1944r. lata

r ządzie premiera Stanisława Mikołajczyka wnej walki AKz

stolicy, gdziemieściły sięnajważniejsze

„Bur ogóle niepr aty –ułatwisowietyzację aty kraju. Zalecał

w

opó

razie wybuchu zrywu nieliczono na razie wybuchuzrywu Londynie. W zy” wyłączona. Rozpoczęcie walki nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA źnieniem, bądźpoocenzurowaniu,

w alk z

chwili, gdygrozić będziebezpo

Warszawie polegałaby naza razie alarmu, mającsamo- Polsce sowieckiej ofensywie. zekazano. de tych Wyjątki a, które czyniły z

WIELCY DOWÓDCY wy

Niemcami. T

czasie pob cofującymi sięoddzia

Londynie i

nich poz Józ efem Stalinem efem Stalinem ytu wśród ytu wśród ymczasem ymczasem ostaje ostaje

nie w

postaci postaci

kraju? j nie

pro

r zu ------53 54 WIELCY DOWÓDCY

tem politycznym [...] kieruje oporem przeciw- Zarzut ten pojawił się z chęci zrzucenia od- ko sowieckiej polityce faktów dokonanych. powiedzialności za tę tragiczną w skutkach Ujawnianie się nie ma sensu wobec utworze- decyzję. Jak wspomniałem, stanowisko nia tzw. Komitetu Wyzwolenia Narodowego gen. Sosnkowskiego, mimo różnych manipu- i perspektywy aresztowania ujawnionych lacji z jego depeszami, było dobrze znane ów- władz przez Sowiety”3 (25 lipca); „W obliczu czesnym władzom polskim, zarówno cywil- szybkich postępów okupacji sowieckiej na te- nym i wojskowym, w okupowanej Polsce, jak rytorium kraju trzeba dążyć do zaoszczędze- i na emigracji. Dopiero później ludzie ci za- nia substancji biologicznej narodu w obliczu częli zmieniać zdanie i winić generała podwójnej groźby eksterminacji”4 (25 lipca); o umyślne bądź nieumyślne spowodowanie „W obliczu sowieckiej polityki gwałtów i fak- powstania. Wymownym przykładem takiego tów dokonanych, powstanie zbrojne byłoby zachowania jest postawa gen. „Bora”, który aktem pozbawionym politycznego sensu, mo- w 1951 r. podczas rozmowy z gen. Sosnkow- gącym za sobą pociągnąć niepotrzebne ofia- skim, zapytany przez niego: „Jak mogliście ry”5 (28 lipca); „Walka z Niemcami musi być nie usłuchać mego rozkazu zabraniającego kontynuowana w formie »Burzy«. Natomiast Powstania”, odpowiedział: „Bo wtedy cała w obecnych warunkach politycznych jestem chwała spadła by [tak w oryginale] na oddzia- bezwzględnie przeciwny powszechnemu po- ły AL”8. Z kolei w 1965 r. na pytanie history- wstaniu, którego sens historyczny musiałby ka: „A gdyby Naczelny Wódz zakazał walki

FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. z konieczności wyrazić się w zamianie jednej o Warszawę?”, odpowiedział: „To byśmy jej okupacji na drugą. […] nie widzę żadnej moż- nie rozpoczynali. Rozkaz byłby wykonany”9. Gen. Kazimierz Sosnkowski 6 wśród żołnierzy 2 Korpusu liwości nawet rozważania sprawy powstania” Podobnie zachował się gen. Anders, choć on Polskiego po zajęciu Ankony (29 lipca); „Jeszcze raz powtarzam: jestem akurat nie miał niczego wspólnego z wywoła- 19 lipca 1944 r. w obecnych warunkach politycznych bez- niem powstania. O ile w depeszy do Naczel- względnie przeciwny powszechnemu powsta- nego Wodza z 11 sierpnia 1944 r. określał niu, którego sensem z konieczności byłaby decyzję dowódcy AK jako tragiczną i powziętą zamiana jednej okupacji na drugą”7 (30 lip- „mimo wyraźnego zakazu Pana Generała”10, ca). Czyż można zatem twierdzić, że dyrekty- to już później twierdził, że jednak tego wyraź- wy gen. Sosnkowskiego z lipca 1944 r., choć nego rozkazu Sosnkowski nie wydał. Pamię- pisane w formie przyjętej na tym szczeblu do- tajmy też, że gen. Sosnkowski oprócz sprzeci- wodzenia i w granicach maksymalnych wu wobec powstania niewiele mógł zdziałać. uprawnień Naczelnego Wodza, nie były dość Pozycja Naczelnego Wodza w 1944 r. była wyraźne? znacznie słabsza niż w chwili rozpoczęcia wojny. Regulował to m.in. dekret prezydenta Czy obecność Naczelnego Wodza Rzeczypospolitej z maja 1942 r., podporząd- w Londynie mogła zmienić decyzje kowujący Naczelnego Wodza rządowi. Po la- w kwestii wybuchu Powstania Warszaw- tach gen. Sosnkowski, odnosząc się do czę- skiego? sto powtarzanych wobec niego ataków, napi- Pozostanie gen. Sosnkowskiego w Londy- sał: „W lipcu 1944 roku byłem winien, albo- nie niczego by nie zmieniło. W tym czasie wiem rzekomo nie zdołałem przekonać rządu ośrodek decyzyjny przeniósł się już znad Ta- o tragicznej niecelowości powstania war- mizy nad Wisłę. Komenda Główna Armii Kra- szawskiego. Mój Boże! Miałem powstrzymać jowej uniezależniła się od rządu i Naczelnego Mikołajczyka, Kota, Stańczyka, Grossfelda, Wodza. Dowodem tego jest właśnie fakt wy- Banaczyka, ks. Kaczyńskiego, którzy w parę wołania powstania bez zgody i oglądania się miesięcy później znaleźli się w składzie bieru- na gen. Sosnkowskiego. Poza tym do powsta- towskiego reżymu!”11.  nia zachęcał rząd premiera Mikołajczyka, Rozmawiała Anna Dąbrowska któremu Naczelny Wódz podlegał. Generał Sosnkowski mógł tylko doradzać, ale go nie 1 Cyt. za: W. Babiński, Przyczynki historyczne do okresu 1939−1945, Londyn 1967, s. 653. 2 Armia Krajowa w dokumentach. 3 Tamże, t. 4, słuchano. Wrocław 1991, s. 8, 9. 4 Tamże, s. 9, 10. 5 Tamże, s. 17. 6 Tamże, s. 19. 7 Tamże, s. 29. 8 Instytut Józefa Piłsudskiego w Ameryce, Arch. K. Sosn- kowskiego, sygn. 93, kol. I, K. Sosnkowski do W. Babińskiego, 2 grud- Skąd pojawił się więc zarzut, że to jego nia 1951 r. 9 J.M. Ciechanowski, Na tropach tragedii. Powstanie war- wyjazd w pewnym sensie doprowadził szawskie 1944, Warszawa 1992, s. 69. 10 W. Babiński, Na marginesie książki J.M. Ciechanowskiego, „Zeszyty Historyczne”, z. 22, 1972, do wybuchu powstania? s. 174. 11 K. Sosnkowski, Materiały historyczne, Londyn 1966, s. 13.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA www.polska-zbrojna.pl

JEDNODNIÓWKI HISTORYCZNE stylizowana seria edukacyjna

Polska Zbrojna / okolicznościowe wydanie gazetowe / Format A3 56 G PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE postaci powojennego podziemiaantykomunistycznego. nie właścicieli piekarninie właścicieli i żowanie w – copodkreślali we wspomnieniachjegorówieśnicy Służba wojskowa jedną z wódcze w ELŻBIETA JAKIMEK–ZAPART siódme z niego przesłanie z i a pisali sięchwalebnie wojny nakartach obronnej 1939r., w

pr

po klęscewr Łukasz Cieplińskiurodził się 26listopada 1913r. Kwilczu w – napisał28stycznia1951r. ŁukaszCiepliński,prezesIVZarząduGłównego zedwczesną śmiercią, a Zrzeszenia „Wolność i

najbar

wykształconych w b towej potoczyły sięinaczej, Łukasz Ciepliński dyby losyPolski pozakończeniu IIwojny świa- ośmior strukturach Armii Krajowej. To jednakzaanga-

drugą konspirację, zakończone tragiczną yłb

„Czuję sięjakczłowiek podobrzewykonanych obowiązkach” W y zapewne tylko jednym z dziej rozpoznawalnych i WALCZĄCEJ ześniowej piastowali wysokie funkcje do- OSTATNI WYKONAWCY ielkopolsce, w ga dzieci.Jużw

celi śmier

sklepiku kolonialnego, jako

t

akże pozostawione przez ci sprawiły, że obecnie jest II Rz

nieźle sytuo POLSKI eczypospolitej, którzy za TESTAMENTU

szk przy Rak

Nieza

ole wyróżniał się symboliczn

wielu oficer wanej rodzi- wisłość” w owieckiej w ych ych ów ów

- dectwo i dojrzałości w naZamkudenta IgnacegoMościckiego Królewskim promowanymi oficerami– przez prezyzostał przyjęty wódcy pułku objął ppłkKazimierz Heilman-Rawicz, le- przeciwpancernej. W mianowany dowódcą plutonu, a Wielkopolskiej,Piechoty w jako delegatswego rocznika wrazz w Ostrowi Mazowieckiej. Kształcenie wojskowe zakończył w w o wrz – szczególnymi ambicjami w

grypsach z

miano pr W W W s Szk Ra topniu podporucznika i eśniu rozpoczął awansem oddrugiego roku naukę arszawie z

1929 r lis wiczu, który ukończyłwiczu, który w W ole Podchorążych w Piechoty topadzie 1936r. rozpoczął służbęw arszawie. ymusa z . zdałdoelitarnego Korpusu Kadetów nr3

ok

celi śmierciw azji Święta Niepodległości. azji Święta Niepodległości.

stopień starszego strzelca. We his

t ym samym czasiefunkcję do torii.

15 paździer

gionista i kt uczes -bolszewickiej, z

osobą ściśle splo osobą ściśle początk sy młodegooficeraażdo 1934 r Depozyt redakcji „Ze- Depozytredakcji Gryps. szytów Historycznych WiN-u” szytów Historycznych

órym w órym kontekście rywalizacji

nas tnik wojny polsko-

K ., otrzymując świa inn ó tępnie kompanii omorowie k. omorowie k.

więzieniu hallerczyk, hallerczyk, w 1940r. 1938 r nika 1936r. – ymi nowo wy

62 Pułk którego . został tły sięlo- - - u - -

FOT. XXXXXXX 57

FOT. ARCHIWUM INSTYTUTUFOT. NARODOWEJ PAMIĘCI W WARSZAWIE ŁUKASZ CIEPLIŃSKI tuż po aresztowaniu. Fragment fotografii sygnalistycznej - odnaleziony w 2017 r. przez Elżbietę Jakimek-Zapart - publikowany na naszych łamach po raz pierwszy dzięki uprzejmości Instytutu Pamięci Narodowej. FOT. ARCH. 58 O OKOLICZNOŚCIOWE I „NA POSTERUNKU”, W DOWÓDZTWO INSPEKTORATU WYDAWAŁO PISMO

Mazowieckiej, 1935r. Ostrowi wKomorowie k. Piechoty Szkoły Podchorążych historycznym Łukasz Ciepliński wmundurze BIEŻĄCEJ SYTUACJIW PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE czątkowo sięz pułkstarł jegomacierzysty wództwem Zdzisława gen.bryg. Przyjałkowskiego. Po- na prz prz pancerną, zatrzymał natarciepancerną, zatrzymał niemieckie,gdy–zastę- cami Łukasz Ciepliński, dowodzący kompanią przeciw- w – pociężkich walkach z skier wa. Z cof wych nakierunku Bzury, ochraniając północnąflankę śnia wraz z czał w W wrz

tr Podporucznik Ciepliński wziąłudziałw

ekroczyły nocąBzurę, ponoszącduże straty. To ające eśniowej w obronie ojczyzny akcie walk, tych w owały sięnaprzeprawę podBrochowem, gdzie

14 na15września 1939r. pododdziały62pp

edpolach Bydgoszczy, a mieście niemieckichdywersantów. Od4wrze- j siędywizjiw

pułkiem uczestniczył w

s kładzie 15 Dywizji Piechoty poddo- kładzie 15DywizjiPiechoty

czasie pr ok

16 na17września 1939r. –

olicach Czerniewic i POLITYCZNE ORAZINFORMACJE OJENNEJ W

KTÓRYM PUBLIK

podczas odwr zeprawy podWitkowi promocji oficerskiej. promocji Łukasz Ciepliński podczas

walkach osłono-

kampanii

Niemcami otu zwal-

Gr

EUROPIE I abko- - OWANO ARTYKUŁY FOT. ARCHIWUM INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ FOT. INSTYTUTU ARCHIWUM stolicy naodcink szawy, gdzieresztki oddziałów wzięłyudziałw skiej, aby 24godziny później osiągnąćprzedpola War- i 700zabitych – poniósłszystraty ną wojsk pułkCieplińskiego polskich. Macierzysty z piętym znaczając gonapoluwalki od- Militari Orderem Virtuti podobno docenićodwagę młodegopodporucznika, od dwa wozy dowódcze. Generał Tadeusz Kutrzeba miał r gów niemieckich–ogniemnawprost zniszczył,według nu baonunieoddałsiędoniewoli. Nocą z początkowegowie 2tys. składu –zredukowany dosta- wrz czego i pując działku przy przeciwpancernym zabitego celowni- óżn Bitwa nadBzur eśnia 1939r. przedostał siędoPuszczyKampino- ych relacji, odsześciu doośmiuczołgów, w

AFRYCE

osobiście prowadząc atakujących ostrzał czoł-

własnego munduru. u „Sielce”. ą ostatecznie zakończyła sięprzegra- . .

FOT. ARCHIWUM SP W KWILCZU

1 tys. rannych1 tys. z

18 na19

obronie

t ym

pra- -

FOT. XXXXXXX FOT. XXXXXXX rami ku południowej granicy z gażowania sięw z cji konspiracyjnej, nawiązując m.in.kontakt do tworzonego we Francji Wojska Polskiego. dowane i przez siebiestruktury War Heilman-Rawicz, zmuszony doopuszczenia Poszukiwany przez Niemców ppłkKazimierz Początki konspiracji i południu kraju lubpr na Węgr ten podjął tworzenia wysiłek zalążków organiza Zygmuntem Pawłowiczem –dowódcy pułku, gdy oficerami 62pp,por. Lucjanem Kühnemi adiutant

gen. MichałemK Po kapitulacji ppor. miasta Ciepliński w szawy, przekazał w a towarzyszył –wraz z y

organizowanie konspiracji na araszewiczem-Tokarzewskim. zedostania sięprzez Węgry

paździer

zamiarem zaan

dw

wyruszył z

niku 1939r. bu- wyprawa oma innymi oma innymi

roli roli ofice ppor

- . . - - cją niemiecką. Z pozostające podokupa województwa lwowskiego nej OOBw pó go. Dziękiniemuotrzymał nizacji OrłaBiałego(OOB)w górowskim „Strzemieniem”, twórcą siatkiOrga - obe okręgu Rzeszowskiego, nie zorganizowania Pod- por. Lucjan Kühnmiał Heilman-Rawicza Heilman-Rawicza Kazimierza nia ppłk. wo pacie, nawiązał kontakt z Dotarłszy wraz z źnie jewództwa krakowskie- jmu j z jącego powiaty jącego powiaty

K

omendy Głów Krakowie zada-

polece-

podk

- omendnymi naPodkar -

mjr. dypl.Pawłem Za-

południowej części - FOT. ZBIORY ELŻBIETY JAKIMEK-ZAPART FOT. ELŻBIETY ZBIORY 62 pp. kompanii ppanc. jako dowódca Ciepliński w Ppor. Łukasz

1939 r . 59

FOT. ARCHIWUM INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ 60 FOT. ZBIORY ELŻBIETYFOT. JAKIMEK-ZAPART

1

MACIERZYSTY PUŁK CIEPLIŃSKIEGO – PONIÓSŁSZY STRATY 700 ZABITYCH I 1 TYS. RANNYCH Z PRAWIE 2 TYS. POCZĄTKOWEGO SKŁADU – ZREDUKOWANY DO STANU BAONU NIE ODDAŁ SIĘ DO NIEWOLI.

zorganizować rejon Sanok, ppor. Łukasz Ciepliński mowy na temat sytuacji w kraju, których treść przesyłana – rejon Rzeszów, a ppor. Zygmunt Pawłowicz – rejon była codziennie depeszami nocnymi do Paryża. Przekazy- Przemyśl OOB. W połowie grudnia 1939 r. ppłk Kazi- wane informacje sprawiły, że gen. Władysław Sikorski za- mierz Heilman-Rawicz – wysłuchawszy przemówień ra- żądał przyjazdu Kazimierza Heilman-Rawicza do Francji, diowych gen. Władysława Sikorskiego – wraz z podko- przysyłając nawet specjalną wysłanniczkę, która miała go mendnymi podjął decyzję o wyprawie na Węgry do bazy do tego nakłonić. Wobec jego kategorycznej odmowy łącznikowej nr 1 kryptonim „Romek” w Budapeszcie, i nieodwołalnej decyzji powrotu do kraju, oficerów zaprzy- aby po zaznajomieniu się z aktualną sytuacją i otrzy- siężono i przeszkolono m.in. z zakresu akcji sabotażowo- maniu instrukcji wrócić do pracy konspiracyjnej w kra- -dywersyjnych, minerstwa, szyfrowania, a także używania ju. Grupa czterech oficerów, do których dołączył syn do- atramentów sympatycznych. Na zakończenie zaopatrzo- wódcy Jan, wyruszyła 16 grudnia pociągiem z Rzeszo- no w gotówkę i instrukcje na mikrofilmach. Podpułkownik wa do Jasła, następnie do Nowosielec, skąd pieszo do- Kazimierz Heilman-Rawicz otrzymał rozkaz objęcia do- tarła do Bukowska. Podróż nie była łatwa. Jan Heilman- wództwa Związku Walki Zbrojnej w Małopolsce Środkowej -Rawicz już na początku złamał nogę i na tym tle do- z siedzibą w Rzeszowie, zorganizowania i utrzymania łącz- szło do rozbieżności zdań pomiędzy sugerującymi nie- ności z bazą w Budapeszcie oraz nawiązania i utrzyma- zabieranie go w dalszą drogę ppor. Cieplińskim nia kontaktu z ZWZ pod okupacją sowiecką. i Pawłowiczem a ich dowódcą. Ostatecznie konspiratorzy Kazimierz Heilman-Rawicz i Łukasz Ciepliński wyru- w komplecie przekroczyli granicę 20 grudnia i dwa dni szyli jako pierwsi 13 stycznia 1940 r., a Lucjan Kühn później dotarli do polskiego konsulatu w Użhorodzie, i Zygmunt Pawłowicz mieli do nich dołączyć dzień póź- a następnie podzieleni na dwie grupy zameldowali się niej. Trasa przerzutowa wiodła przez Użhorod, gdzie w polskim poselstwie w Budapeszcie 24 grudnia. Przez w wyniku zdrady zostali zatrzymani przez żandarmerię kilka dni Kazimierz Heilman-Rawicz prowadził z komen- węgierską, ale udało im się zbiec. Po dotarciu pozosta- dantem bazy i jednocześnie pełnomocnym przedstawicie- łych oficerów grupa już w komplecie przeszła z prze- lem Naczelnego Wodza, płk. Alfredem Krajewskim, roz- wodnikiem granicę w nocy z 15 na 16 stycznia.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE 61

3 FOT. ZBIORY RODZINNE JACKA SCHLEGELA FOT.

4

2 FOT. ZBIORY ELŻBIETYFOT. JAKIMEK-ZAPART

1. Oficerowie 62 pp. w Bydgoszczy. 2. Ppor. Ciepliński po promocji oficerskiej. 3. Łukasz Ciepliński, gdy odbierał wybrany przez siebie ryngraf z Matką Boską Częstochowską na zakończenie Szkoły Podchorą- żych (1936 r.). 4. Życzenia świąteczne Łukasza Cieplińskiego dla żołnierzy Inspektoratu z 1942 r. podpisane pseudonimem „Antek”.

Widząc narastające trudności logistyczne, dowód- ca nakazał oficerom pozostawienie w jednym z punktów kontaktowych wszystkich materiałów konspiracyjnych, znaków rozpoznawczych i pienię- FOT.ARCHIWUM AKT NOWYCH dzy. Gdy dojechali do kolejnego miejsca przerzuto- wego, prowadzonego przez Ukraińca Bobaka w Ba- ligrodzie, w wyniku zdrady przewodnika zostali W ZWZ-AK 16 stycznia zatrzymani po raz kolejny, tym razem Wiosną 1940 r. por. Ciepliński powrócił już z nominacją przez policję ukraińską, i przekazani Niemcom. Wobec na komendanta obwodu ZWZ do Rzeszowa i rozkazem pogarszającej się sytuacji aresztowanych związanej z od- kontynuacji tworzenia zrębów konspiracji. Początkowo nalezieniem podczas rewizji u ppor. Łukasza Cieplińskie- przyjął pseudonim „Antek”, zmieniając go później wielo- go materiałów konspiracyjnych, ppłk Kazimierz Heilman- krotnie, w tym na najbardziej znany – „Pług”. Rok później -Rawicz rozkazał wykorzystać w przyszłości wszelkie – w miejsce aresztowanego przez gestapo mjr. Stanisława nadarzające się możliwości ucieczki, sam podejmując Ruśkiewicza „Floriana” – otrzymał nominację na inspekto- działania w tym samym kierunku. Takie okoliczności poja- ra rejonowego Inspektoratu ZWZ Rzeszów, obejmującego wiły się wyłącznie w przypadku Cieplińskiego dopiero po przedwojenne powiaty: dębicki, kolbuszowski i rzeszowski przewiezieniu do więzienia w Sanoku w kwietniu 1940 r. z częścią brzozowskiego. Korzystając z zapamiętanych kontaktów konspiracyjnych, Cieplińskiemu przyszło dowodzić przez cztery lata struk- dotarł początkowo do Rzeszowa, a następnie do Komen- turami Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajo- dy ZWZ w Krakowie, gdzie złożył relację z wypadków na wej, na terenie niezwykle ważnym dla Niemców ze wzglę- granicy. Jego dowódca i koledzy, przewiezieni do więzie- du na bliskość strategicznej magistrali kolejowo-drogowej nia w Tarnowie, po roku trafili do KL Auschwitz, gdzie Ka- wschód-zachód, a także przemysł lotniczy w Rzeszowie zimierz Heilman-Rawicz był jednym z pierwszych organi- i oponiarski w Dębicy. Nowy inspektor wykazywał się zdol- zatorów konspiracji obozowej. nościami organizacyjnymi i dowódczymi, dużą wagę

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA FOT. ARCHIWUM SP W KWILCZU 62 Łukasz Ciepliński zsiostrami.

FOT. ZBIORY RODZINNE ALICJI LEHMANN Jezus. Z ne oraz informacje o daru został onpoświęcony napoczątku 1943r. w jówek propagandy ulicznej, propagandy mówionej i pism konspiracyjnych, aleteż tworzeniem i wie w gandowy o tekście rozbudował ostatnich tych referat prasowo-propa - dołączenia dogrudniowego wydaniatej gazetki z w wództwo Inspektoratu wydawało pismo„Na Posterunku”, żołnierze adorujący żłóbeki opłatka widniałogodłoPolski wigilijnego, naktórym oraz przywiązując dokwestii informacji i PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE toratu. Po rozstrzygnięciu konkursu i niem i ponowany jestw wi oraz wykonywaniem zadańwynikających z w słuchem radiowym, wydawaniem i i Kiero małego sabot nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA

Afr

kt 1942 r yce. Niezwykływ órym publikowano okolicznościoweórym artykuły i wnictwa Walki W Cywilnej.

obecności oficerów Dziśsztandar sztabu. ten eks-

szkoleniem oddziałów kobiecych Pomoc Żołnierzo-

inspiracji inspektora, nałamachpismaogłoszono . konkurs naprojekt sztandaru bojowego Inspek

kryptonimie „Wedeta”,kryptonimie zajmujący sięm.in.na- ażu, prowadzeniem akcji „N”,organizowa -

po promoc Łukasz Ciepliński z Muzeum Armii Krajowej w

s bieżącej sytuacji wojennej w kali okupowanego kraju był pomysł ji oficerskiej, 1936 ji oficerskiej, r.

błogosła

r amach tej komórki do-

kolportażem czaso rodziną rodziną

propagandy. W

wiące im Dziecię wiące imDziecię wyhaftowaniu sztan

szkoleniem bo

Krakowie.

aktywności aktywności

1942 r

polit

Europie Europie Rzeszo

kon tzw.

ycz - - . . - - - - - wadzonych napoligoniew kraść nastacji kolejowej w wytwórnię granatów, którychdziałanieinspektor osobi k gestapowców Friedricha w czelnego Wodza w szef OddziałuIIinformacyjno-wywiadowczego Na Sztabu dzy natemat doświadczeń niemieckichz formacje aliantom. Kolejnym sukcesem było zdobycie wie- pow r szowskie oddziaływsławiły sięprzeprowadzoną najego Cieplińskiemu struktur AKbyła polurze dywersja. Na tym - kiego wywiadui mieckie mapy wojskowe świadczące o „Jura” niezwykleobsz rz do wo münde. W niesieniu ze zbombardowanego przez aliantów Peene- wywiad. Dziękiniemunapoczątku 1941r. udałosięwy ozk e.

eszowską komórkę informacyjną zajednąz kr Do ważn

W aju. Inną ważną dziedziną działalności podległych aju. Innąważną dziedziną działalności podległych az akcją likwidacji w stania powszechnego,stania uruchomiono konspiracyjną

jny z ramach przygotowań doinnych akcji, w

So ych dziedzindziałalności konspiracyjnej należał następstwie przez wysłania szefa inspektorac- wietami i

kontrwywiadu por. Mieczysława Wałęgę

Londynie płk. Stanisław Gano uznał StanisławLondynie płk. Ganouznał ernych o raportów

pr

maju 1944r zekazać pozyskane drogą tą in-

P

Bliźnie k. PustkowaBliźnie k. poichprze- Sędziszowie Małopolskim nie- ottebauma Łukasz i . wyjątkowo groźnych

przygotowaniach

i

W Jadwiga Cieplińscy

Johanna Flasch bronią V-2, pro underwaffe, underwaffe,

najlepszy

tym do tym

ch ch - - - - - , 1946r.

FOT. XXXXXXX

FOT. ZBIORY RODZINNE TOMASZA I KAZIMIERY PISULIŃSKICH FOT.FOT. ZBIORY XXXXXXX RODZINNE HANNY GÓRSKIEJ-GRZEGORCZYK NA ŚWIATICHJEDYNY SYNANDRZEJ. MAŁŻEŃSKI ZJADWIGĄ SICIŃSKĄ. DWA LATAPÓŹNIEJPRZYSZEDŁ W SIERPNIU1945R. ŁUKASZ CIEPLIŃSKIZAWARŁ ZWIĄZEK a cję powstania powszechnego naterenie Inspektoratu, lecenie podkierunkiem Cieplińskiego opracowano koncep- wództwem Kazimierza płk. Putka „Zwornego”. Na jegopo- Ukraińskiego –intensywnie –Smiersz rozpracowywały 17 Pułku Piechoty, miałwchodzić który w Czas „Burzy” lizowane nawet budząniemałekontrowersje. polatach w nizacyjne i ście testował. Realizowano również innezadaniaorga- 1944 r. NKWDi zadaniach bojowych wzięłoudziałblisko żołnierzy. 3,5tys. lipca i sił zbrojnych, w „Bur nej Armii Krajowej. 24DywizjiPiechoty Ostatecznie akcję Krajowej strukturę Podokręgu Rzeszowskiego AKpoddo wschodnich inspektoratów krakowskiego Okręgu Armii na Rzeszowszczyznę, wiosną1943r. utworzono z

pó obliczu w Od wkroczenia doRzeszowa Armii Czerwonej 2sierpnia Przygotowując sięnamomentwejścia wojsk sowieckich źniej założenia doakcji oraz planodtwarzania „Burza” za” pr

chrz lipiec 1947r. Łukasz Ciepliński nawakacjach z w

sier eśnicą Jadwigi Hanną Górską. Zakopane,eśnicą JadwigiHannąGórską. zeprowadzała rzeszowska AKw

bojowe, czymniektóre przy skutkowały pniu 1944r., a ojny wewnętrznymi problemami, które ana-

t

ym przedwojennego rzeszowskiego so wiecki kontrwywiad wojskowy 1Frontu

w

wyznacz

żoną i onych w

skład odtwarza-

tr

synem oraz synem oraz zeciej dekadzie

je j ramach j ramach

czt

erech erech - W nia sięPolskiemu Komitetowi Wyzwolenia Narodowego. cerów i nowiska w zwiększyło propagandę i wego) Wojska Polskiego. mieckiej ginęliz uwięzililubzabili.Bohaterowiedrugie tyle okupacji nie podziemia,a żołnierzy czasie conajmniej 2,5tys. do masowych aresztowań. dołagrów Wywieźli w Stanisława Mikołajczyka w czątkowo dotknęły oneujawnionych w pr nuowania działalności konspiracyjnej. pozorowanej Gesty nastawiony, zażądalionioddaniabroni i 1944 r., doktórych Ciepliński był odpoczątku sceptycznie z zak nia płkPutek wyznaczyłinspektora rzeszowskiego swoim Podokręgustruktury AKRzeszów. Na wypadekaresztowa - W gdy w

So

zy P paździer t ej sytuacji komendant podokręgu wydałrozkaz konty ons ols jaźni szybko przeszły w wietami przez dowództwo AKw

t kie podziemie,próbując temu przeciwdziałać, ym samym czasieogłaszanomobilizację do(ludo-

pirowanym zastępcą. Podczas rozmów podjętych żołnierzy AKoraz osobyżołnierzy zajmujące kierownicze sta

strukturach Polskiego Państwa Podziemnego. niku 1944r., poniepowodzeniach premiera

wyroków sowieckich sądów wojskowych,

samoobr

Mos f ale kolejnych aresztowań. Po- kwie, Sowieci przystąpili kwie, Sowieci przystąpili onę. Między innymi onę. Międzyinnymi

Rz

eszowie 5sierpnia czasie „Burzy” ofi czasie „Burzy”

podpor ządkowa

o

wym wym pr awie awie

- - - - - 63 64

szyło jego decyzję o opuszczeniu Rzeszowszczy- zny. Ciepliński przekazał komendę „Inspektora- tu AK Rzeszów w likwidacji” swojemu zastępcy Adamowi Lazarowiczowi 1 marca 1945 r. i wyje- chał do Krakowa, gdzie był angażowany w kolej- nych organizacjach niepodległościowych. W ma- ju 1945 r. został szefem Sztabu Okręgu Delega- tury Sił Zbrojnych w Krakowie, dla którego zor- ganizował podczas Zielonych Świątek tzw. od- prawę ideologiczną. Przemyślenia z tego okresu zawarł w przygotowanym jeszcze na zlecenie ko- mendanta Nakoniecznikoffa dokumencie pro- gramowym zatytułowanym Projekt dalszej pra- cy, w którym wyrażał rozgoryczenie rozwiąza- niem AK i wskazywał na konieczność dalszej antykomunistycznej pracy konspiracyjnej w ra- mach ogólnopolskiego „Ruchu Odrodzenia”. Fałszywa kenkarta

FOT. ARCHIWUM INSTYTUTUFOT. NARODOWEJ PAMIĘCI Był to jeden z ważnych głosów w toczącej się Łukasza Cieplińskiego wystawiona w związku w gorącym okresie końca wojny dyskusji, zarów- z działalnością no w kręgach rządowych na emigracji, jak konspiracyjną. i w kierownictwie poziemnym w kraju, na temat sensu kontynuacji i ewentualnego kierunku działań pod dominacją sowiecką. W tym czasie Ciepliński postanowił również ustabilizować życie osobiste i sfinalizować trwający od kilku lat związek z rzeszowianką Jadwigą Sicińską. W sierpniu 1945 r. para się pobrała, a jedynymi świadkami przysięgi mał- Ciepliński wspólnie z podkomendnymi opraco- żeńskiej złożonej z zachowaniem zasad kon- wał – zaproponowany przez ówczesnego oficera spiracji, w kościele pw. św. Józefa w Staromie- wywiadu Obwodu AK Rzeszów Mieczysława Ka- ściu, byli matka Jadwigi Józefa i zaprzyjaźniony walca i zaakceptowany przez komendanta pod- ks. Józef Czyż, były kapelan AK. Dwa lata póź- okręgu – plan rozbicia więzienia na Zamku niej małżonkowie doczekali się narodzin jedy- w Rzeszowie, gdzie przetrzymywano 270 żołnie- nego syna, Andrzeja. Po ślubie Ciepliński prze- rzy AK. Akcja przeprowadzona w nocy niósł się z żoną do Zabrza, gdzie otworzył sklep z 7 na 8 października 1944 r., choć starannie galanteryjny, a także – kamuflując pobyt i pra- przygotowana, zakończyła się niepowodzeniem. gnąc dysponować własnym oglądem spraw W grudniu 1944 r. Smiersz aresztował związanych z bieżącą polityką – wstąpił do lo- płk. Putka, a nowym komendantem podokręgu kalnych struktur Polskiej Partii Socjalistycznej. został mjr Stanisław Pieńkowski „Hubert”, czło- nek komendy krakowskiego Okręgu AK. Kilka Zrzeszenie Wolność dni po aresztowaniu płk. „Zwornego” Sowieci i Niezawisłość wymusili na nim aprobatę dla działań mających We wrześniu 1945 r. została założona tajna na celu utworzenie dywizji piechoty AK podległej organizacja Wolność i Niezawisłość, kontynuują- gen. Michałowi Roli-Żymierskiemu, których wy- ca tradycję Polski Walczącej, jednak z przyjętą konaniu zarówno Ciepliński, jak i Pieńkowski zasadą działania „bez walki i przemocy”, której stanowczo się sprzeciwili. głównym celem stało się przeprowadzenie Po zajęciu Małopolski przez Armię Czerwoną uczciwych, demokratycznych wyborów parla- Łukasz Ciepliński w styczniu 1945 r. spotkał się mentarnych. Łukasz Ciepliński rozpoczął w niej z komendantem Okręgu AK w Krakowie płk. działalność – mianowany przez prezesa Obsza- Przemysławem Nakoniecznikoffem-Klukowskim ru Południowego Antoniego Sanojcę – preze- i zdał mu relację ze stanu Podokręgu. W następ- sem krakowskiego Okręgu WiN. Stworzył wów- stwie decyzji dowódcy został mianowany szefem czas strukturę organizacyjną obejmującą trzy sztabu Okręgu Krakowskiego „Nie”, co przyspie- sfery aktywności: informację (wywiad), propa-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE 65

gandę i samoobronę (patrole tzw. Straży). Po objęciu przez Po wyborach do sejmu w 1947 r. Franciszka Niepokólczyckiego w listopadzie 1945 r. preze- Po sfałszowanych wyborach i rozbiciu jedynej jawnej sury II Zarządu Głównego WiN, od grudnia 1945 r. do koń- opozycji, którą było mikołajczykowskie PSL, wszystkie ca 1946 r. Ciepliński pełnił funkcję prezesa Obszaru Połu- pierwotne założenia organizacji legły w gruzach. Był to dniowego i kierował pracami Zrzeszenia na Rzeszow- niewątpliwie najtrudniejszy okres w dziejach WiN, przy- -szczyźnie, w Krakowskiem i na Górnym Śląsku. Podlega- padający na czas załamania się postaw większej czę- ła mu także sieć informacyjna o kryptonimie „Stomil” ści społeczeństwa. Podczas kilkumiesięcznego kiero- –„Iskra” dysponująca komórkami w Warszawie i na Pomo- wania Zrzeszeniem prezes Ciepliński próbował przesta- rzu. W tym okresie starał się podjąć i utrzymywać kontakty wić jego działania – z propagandowego wpływania na z hierarchami Kościoła katolickiego, dostarczając materia- społeczeństwo na wywiadowcze na rzecz państw an- ły informacyjne WiN abp. Adamowi Sapiesze oraz pryma- glosaskich. Liczył przy tym na wybuch konfliktu zbroj- sowi kard. Augustowi Hlondowi. Miał również duży wkład nego pomiędzy niedawnymi sojusznikami, dającego w przygotowanie niezwykle ważnego dokumentu, zatytuło- ówcześnie jedyną realną nadzieję na zmianę wytworzo- wanego Memoriał WiN do Rady Bezpieczeństwa Organi- nej w Europie po II wojnie światowej sytuacji geopoli- zacji Narodów Zjednoczonych, przedstawiającego sytuację tycznej. W tym celu stworzył własną alternatywną sieć polityczną Polski pod dominacją sowiecką, który w paź- łączności, starał się – choć nie bez oddolnego oporu – dzierniku 1946 r. przekazano na ręce przewodniczącego uaktywnić wywiad polityczny i wojskowy skierowany na Zgromadzenia ONZ, Paula Henriego Spaaka. Od lata wojska sowieckie w Polsce, a także uruchomił nowe 1946 r. Ciepliński w znacznym stopniu zastępował preze- szlaki przerzutowe na Zachód. W rzeczywistości WiN sa II ZG WiN Franciszka Niepokólczyckiego, wtedy już in- stawał się już w tamtym okresie organizacją kadrową, tensywnie poszukiwanego przez funkcjonariuszy Urzędu gdyż kolejni jego jeszcze niearesztowani członkowie Bezpieczeństwa Publicznego i ukrywającego się. Z tego podejmowali decyzję o ujawnieniu, w ramach ogłoszo- względu miał duży wpływ na skład i wytyczne dla delegacji nej 22 lutego 1947 r. amnestii. WiN (Józef Maciołek „Kazimierz” i Stefan Rostworowski Latem 1947 r. Ciepliński spotkał się z dopiero co „Ignacy”), która z polecenia Niepokólczyckiego na począt- przybyłym z Londynu do Polski kurierem Jerzym ku września 1946 r. wyjechała do Londynu z zadaniem Woźniakiem „Jackiem”, który przekazał mu nowe szy- zorganizowania Delegatury Zagranicznej o kryptonimie fry, kalkę tajnopisu, ale – co najważniejsze – informa- „Dardanele”. Niestety, prezesa Niepokólczyckiego zatrzy- cje z kręgów polskiej emigracji, że w obecnym geopoli- mano 22 października, a na jego następcę i prezesa III ZG tycznym układzie sił nie można oczekiwać wybuchu wybrano Wincentego Kwiecińskiego, który pełnił funkcję III wojny światowej, na którą tak bardzo liczyło podzie- do swojego aresztowania 5 stycznia 1947 r., czyli raptem mie, i stanowczo odradzającej prowadzenie dalszej przez niecałe dwa miesiące. Przed pozostałymi na wolno- działalności konspiracyjnej w kraju, naruszającej nie- ści regionalnymi gremiami kierowniczymi stanęło zasadni- potrzebnymi ofiarami biologiczną substancję narodu cze pytanie o przyszłość WiN, szczególnie że odpowiedź i prowadzącą do jeszcze większych wobec niego repre- na nie determinowały zapowiadane, rzekomo wolne, wy- sji ze strony aparatu totalitarnej władzy. bory do Sejmu Ustawodawczego, których termin wyzna- Prezes zdawał sobie sprawę, że działania bezpieki czono na 19 stycznia 1947 r. Aby mieć możliwość wpływa- będą zmierzały do rozpracowania kolejnego Zarządu nia na decyzje społeczeństwa na tym ostatnim przedwy- Głównego, a znając los swoich poprzedników, realnie borczym etapie, 10 stycznia w trakcie konferencji zwoła- liczył się z możliwością aresztowań. Kiedy więc zatrzy- nej w Krakowie grupa członków WiN skupiona wokół mani zostali na początku października Franciszek Cieplińskiego zdecydowała o kontynuowaniu działalno- Błażej i Józef Szmid, na naradzie w Zakopanem ści organizacji z nim w roli prezesa. 10 października 1947 r. z udziałem członków Zarzą- Odtwarzając rozbitą aresztowaniami strukturę, nowy du Głównego Adama Lazarowicza, Mieczysława prezes obsadził V Zarząd współpracownikami z rze- Kawalca, Ludwika Kubika podjęto decyzję o zawiesze- szowskiej AK. Wiceprezesem został Adam Lazarowicz niu kontaktów organizacyjnych do momentu wyjaśnie- i jemu też Ciepliński powierzył zadanie odbudowania nia sytuacji. Los członków IV Zarządu był już jednak zarządów obszarów. Wydział Informacji przejął Mieczy- przesądzony, wiedza funkcjonariuszy Ministerstwa sław Kawalec, Wydział Organizacyjny Ludwik Kubik, ko- Bezpieczeństwa Publicznego o nich była na tyle ob- mórkę polityczną Józef Rzepka, propagandy Franciszek szerna, że – pomimo zaprzestania działalności – w li- Błażej, a za łączność zewnętrzną miał odpowiadać stopadzie i w grudniu 1947 r. zostali aresztowani pra- Józef Batory. Szefować Delegaturze WiN za granicą wie wszyscy członkowie ZG i prezesi obszarów. miał Józef Maciołek, natomiast na swojego doradcę Jako ostatniego ze ścisłego grona ujęto 1 lutego politycznego nowy prezes wyznaczył Karola Chmiela 1948 r. Mieczysława Kawalca, próbującego jeszcze z Polskiego Stronnictwa Ludowego. odtwarzać zręby organizacji.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 66 PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE

Wyroki śmierci skazanych na długoletnie więzienie. W uzasadnieniu Łukasza Cieplińskiego aresztowano 28 listopada skazującego wyroku napisano m.in.: „Przewód sądowy 1947 r. w Zabrzu. Początkowo był przesłuchiwany w Woje- w sprawie niniejszej wykazuje w całej pełni drogę współ- wódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Katowi- pracy z okupantem hitlerowskim sanacyjnego kierownic- cach, następnie w Krakowie, a stamtąd przewieziony zo- twa Armii Krajowej i zdradziecką oraz wrogą robotę stał do Warszawy. Wobec przedstawionego mu przez funk- w najcięższym okresie dźwigania się z ruin i zniszczenia, cjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego sta- odbudowującej się Polski Ludowej”2. Obrońcy oskarżo- nu wiedzy o strukturach i działalności WiN podjął dyskusyj- nych, w tym mec. Jerzy Urbański, złożyli do Najwyższego ną decyzję o ujawnieniu Zrzeszenia za cenę nierepresjono- Sądu Wojskowego w Warszawie skargę rewizyjną, która wania jego działaczy. Umowa ta jednak od początku była pozostała bez uwzględnienia. Bolesław Bierut decyzją podstępem zastosowanym przez najwyższych funkcjona- z 20 lutego 1951 r. nie skorzystał z prawa łaski. Wyrok riuszy MBP w celu ostatecznej likwidacji struktur tej na członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność w przeszłości najliczniejszej organizacji opozycyjnej. Prze- i Niezawisłość” wykonano 1 marca 1951 r. w więzieniu trzymywany w pawilonach X i XI oddziału śledczego na nr 1 na warszawskim Mokotowie, wzorem katyńskim – warszawskim Mokotowie, podobnie jak pozostali jego strzałem w tył głowy. Łukasza Cieplińskiego zastrzelono współpracownicy, przeszedł okrutne śledztwo prowadzone jako pierwszego o godz. 20, pozostałych w kilkuminuto- pod nadzorem sowieckim. Na podstawie zeznań i przeję- wych odstępach. tych archiwów, MBP rozpoczęło w 1948 r. operację o kryp- tonimie „Cezary”, tworząc ze zwerbowanych członków WiN Pamięć tzw. V Komendę, której celem było rozpracowanie, następ- Zarówno Łukasz Ciepliński, jak i wielu innych człon- nie rozbicie resztek krajowych, a przede wszystkim zagra- ków drugiej konspiracji niepodległościowej oczekują- nicznych struktur, a także gra operacyjna z wywiadami bry- cych na wykonanie wyroku śmierci zastanawiało się, tyjskim i amerykańskim, która ostatecznie zakończyła się czy było warto położyć życie na szali, czy ktoś kiedyś kompromitacją tych ostatnich kilka lat później. będzie o nich pamiętał, czy ich ofiara nie pójdzie na Po trzech latach wielokrotnie przedłużanego aresztu, marne, a przede wszystkim: czy Polska będzie wolna 5 października 1950 r. rozpoczął się proces pokazowy i niezawisła oraz jak długo przyjdzie czekać na ten mo- członków IV ZG WiN, w którym sądzono ośmiu mężczyzn ment. Te i wiele innych rozważań, a także wskazówek i dwie kobiety. Sprawę rozpoznawał Wojskowy Sąd Rejo- na życie, traktowanych obecnie jak testament duchowy nowy w Warszawie pod przewodnictwem jednego z naj- całego pokolenia, przekazał Łukasz Ciepliński w pisa- krwawszych sędziów komunistycznych, płk. Aleksandra nych na cieniutkich bibułkach papierosowych do żony Wareckiego, w obecności prokuratora ppłk. Jerzego Tra- i syna grypsach z celi śmierci. Dziś, po 70 latach, wie- mera. Był to typowy proces polityczny komentowany sze- my, że fizyczna eliminacja tysięcy Niepokornych nie za- roko w prasie krajowej, która rozpisywała się o „zdraj- biła pamięci o tamtym pokoleniu. Przypominając i upa- cach narodu i szpiegach na żołdzie amerykańskim”. miętniając w różny sposób postaci Żołnierzy Niezłom- Rozprawa rozpoczęła się od odczytania niezbędnych dla nych spłacamy dług wdzięczności za ich nieugiętą po- właściwej narracji fragmentów aktu oskarżenia i była stawę. Wśród tych wartości, które winny nas łączyć, prowadzona rutynowo pod przyjętą z góry tezę, w taki jest dbałość o dobro wspólne i przyszłość naszego na- sposób, żeby ani wyjaśnienia oskarżonych, ani odpowie- rodu. Oddają to najpełniej, wciąż aktualne, fragmenty dzi na pytania zadawane świadkom – jak choćby Fran- grypsu Łukasza Cieplińskiego skierowane do kuzynki ciszka Niepokólczyckiego, który bronił Cieplińskiego żony, Marii Dzierżyńskiej, a jednocześnie jego bliskiej – nie mogły wpłynąć na zaplanowany wcześniej wymiar współpracowniczki z AK i WiN: „po uzyskaniu niepodle- kary. Sędziów nie interesowały metody prowadzenia głości bój o Polskę toczył się będzie w dziedzinie go- śledztwa, zaś stwierdzenie Cieplińskiego: „W czasie spodarczej, oświatowej i naukowej”. Nam pozostaje pa- śledztwa leżałem skatowany w kałuży własnej krwi. Ze- miętać o tym testamencie i spełnić ostatni obowiązek znania te nie są moje”1 – pozostało bez reakcji sądu. wobec ofiar zbrodni sądowych, odnajdując ukryte Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie 14 październi- w anonimowych miejscach szczątki Żołnierzy Niezłom- ka 1950 r. uznał Łukasza Cieplińskiego za winnego za- nych i pożegnać z należnymi honorami.  rzucanych mu czynów i skazał na pięciokrotną karę śmierci. Podobnie na karę śmierci skazano jego sze- ELŻBIETA JAKIMEK-ZAPART historyk, pracuje w Oddziałowej Komisji ściu podwładnych: Józefa Batorego, Franciszka Błaże- Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. Od kilku lat prowadzi badania nad postacią Łukasza Cieplińskiego ja, Karola Chmiela, Mieczysława Kawalca, Adama w ramach przewodu doktorskiego, autorka książki Nie mogłem inaczej żyć… Lazarowicza i Józefa Rzepkę, oprócz Ludwika Kubika, któ- Grypsy Łukasza Cieplińskiego z celi śmierci i wielu artykułów tematycznych. ry dzięki staraniom rodziny żony uzyskał wyrok dożywocia, 1 IPN Bu 944/69, Ciepliński Łukasz i inni, podejrzani o przynależność do oddziału WiN działającego na terenie Śląska. 2 IPN BU 0259/39 t. 10, Akta kontrolno-śledcze w związku oraz łączniczek Janiny Czarneckiej i Zofii Michałowskiej, z przynależnością do ZWZ, AK i WiN, przeciwko: Łukasz Ciepliński i innym.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA www.polska-zbrojna.pl

magazyn publicystyczny o polskiej armii

www.polska-zbrojna.pl CENA 6,50 ZŁ (W TYM 8% VAT) NR 4 (864) KWIECIEŃ 2018 INDEKS 417 459 ISSN 0867-4523

P Pamięci ofi ar tragedii amiętamy Ofi arom tragedii pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku

Henryk Troszczyński ostatni świadek zbrodni katyńskiej

Desant bez mitów SPADOCHRONIARSTWO W WOJSKU POLEGA NA JAK NAJSZYBSZYM DOSTARCZENIU ŻOŁNIERZY NA POLE WALKI

ZAPRASZAMY DO PRENUMERATY REDAKCYJNEJ Koszt 1 egzemplarza „Polski Zbrojnej” – 6,50 zł. Książka dla pasjonatówWarunkiem historii! wysyłki Dla każdego, egzemplarzy kto chciałby poznać jest złożenie zamówienia na adres kulisy polskiej i światowej [email protected] w przededniu II wojny światowej! lub telefonicznie: 261 840 400 oraz wpłata odpowiedniej kwoty na nasze konto: 23 1130 1017 0020 1217 3820 0002 zamów u nas  Wojskowy Instytut Wydawniczy [email protected]. Jertel.:ozolimskie (48) 26197, 00-909 845 Warszawa 365, (48) 261 840 400 6868

OPERACJA „CEZARY” WiN w sieci agentów

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE Polska Agencja Prasowa 28grudnia1952r. ogłosiłakomunikat zawierający W oświadczenie sygnowane przezJ.J. Kowalskiego „Kosa”i

ten sposóbzak „Wiktora” o T WOJCIECH FRAZIK WOJCIECH chciał inf graniczną WiN, zaktórej pośrednictwem możliw wanie RząduRPnaUchodźstwie niejest gr pogr graniczną WiN. Jedynym uniknął pionem,który s sterstwa Bezpieczeństwa Publicznego(MBP) piekę I rozbiciuBokszczanina. Po przez rychłym bez Londynu jako Janusza emisariuszapłk. Głównego WiN płkJanRzepecki do wysłał Zrzeszenia. W aresztowania, które doprowadziły dozagłady kier szowszczyźnie, skąd wywodziło sięówczesne i z kontaktunia trwałego z ciem doPolski kuriera władzwojskowych na wany przez Mieczysława Kawalca „Izę”. mi korespondencję z Zarządu GłównyIV Zarząd WiN. W następnych kilkunastu dniachprzestał istnieć 27 list ło sięrozbić Obszaru Południowego Zarząd WiN, oraz szłość i najważniejsze zadaniabudowę kadr naprzy Głównyrach IVZarząd WiN z 1947 r. utw się archiw łani kolejno emisariusze formalnie w Fr Cieplińskim nacz

k w ppłk anciszek Niepokólczycki dążyłjużdonawiąza- acji dokraju. Szybko okazało się,że ignoro- oncentrował działaniaprzeciw WiN naRze - We wrześniu 1947r. IIIMini Departament Po sfałszowanych przez komunistów wybo Wpadk olny świat o o omu, b

wnictwo organizacji. Tak rozpoczęły się zagr . Józefem Maciołkiemnaczele. opada zatr

Zarządu GłównegoZarządu następny prezes płk e i

utrzymanie łączności z utrzymanie 1945 r wisłość”, powołując we wrześniu przeniosą ośrodek decyzyjny z wórcy Zrzeszenia „Wolność i or a kier ożeniu komunistycznym.

a organizacji zawierające międzyinny ończyła sięprowadzona w już w mować władze RPnauchodźstwie ył Wydział Informacjiył Wydział (wywiad)kiero- orzyli Delegaturę Zagraniczną WiN Delegaturęorzyli Zagraniczną WiN

ciągu kilk

ownictwa zbiegłasię z pr

. or paździer uja zymała onaCieplińskiego, a operacja prowokacyjna MBP. awdziwej sytuacji w ele postawił przed sobąjako ganizację, zakładali,że wnieniu tzw. organizacjikrajowej WiN.

u tygodni bezpieceuda u tygodni polską emigracją. Wysy

niku prezes I ręce bezpieki dostały ręce bezpiekidostały

ppłk. Łukaszemppłk. Delegaturą Za- Delegaturą

Delegaturą Za Delegaturą

styczniu styczniu

pr

P

Nieza- Zar olsce olsce zyby

emi ządu - -

po - - -

- - - - -

la w cem. Ten, niemającjasnegoobrazu sytuacji wrót z li o się odbudowy kierownictwa organizacji. Poprosi nie sąpewni skali aresztowań, alepodejmują Stefan Sieńko „Wiktor” oświadczyli kurierowi, że 1948 r. „Iza”i za miesiącw czyłem” tek jej mógłby być zgołainny, niżtego sobieży bez niegorozmowa byłaby zupełnieinnai – jużw riera. Wobec tego nanastępnym spotkaniu –niewzbudziłzaufania kuFlamego „Bartka” - Zbr dził dorozbicia śląskich struktur Narodowych Sił w komunistów i Krajowej, w który Wendrowski.kpt. Henryk Dawny Armii żołnierz s ponownieryczko, doPolski, który przyjechał na 1948 r. podjedenz korespondencji z k punkty od początku współpracował ze śledczymii Zdrada „Wiktora” dzy inn całk wość zaalarmowania Maciołka, że WiN jest r pliwości „»Wiktor« „Adama”. oddałmipodczas wił sięznany Sieńko. Boryczce To rozwiało wąt- grudnia udałomusięskontaktować z realizował także zleceniaDelegatury. W uchodźstwie A pracy z i czeństwa 1948r. Publicznego27stycznia PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE

ozmo po umożliwił ar

tach 1948–1952największa Zr działaniach pr Sieńko dodziśtłumaczy rozpoczęcie współ- „Wiktor” wpadłw

o przekazanie tej informacji Delegaturze i tkanie z o zeszeniu, wyznaczył„Adamowi” spotkanie jnych i wicie rozbity, a

wy nieocenioneusługi.Podkreślam, że funduszami potrzebnymi nadziałalność. ymi przekazał podkontrolę bezpieki

Warszawie –obokWendrowskiego poja- 1 bezpieką tym, żebezpieką tym, była to jedynamożli- ontaktowe dlakurierów i –raportował funkcjonariusz MBP.

zagłady zgr

nim pr nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA

esztowanie „Izy”.Po zatrzymaniu

Jelenie miał jużbogat

dama Bor jego najbliższyw owokacyjnych –m.in.doprowa

Delegatur 1944 r zybył funkcjonariusz MBP

Stefana Sieńk

zasadzkę Urzędu Bezpie- t j Górze. W

ych adresów zgłosiłsięBo MBP pr upowania Henryka upowania Henryka yczki „Adama”, który yczki który „Adama”, . przeszedł nastronę y. Gdyw e doświadczenie óbuje siępodszyć

spółpracownik poło

s krzynki dla dla krzynki wie stycznia wie stycznia

kwie

K

awal poło ę tniu tniu

s

mię

ku po

- wie wie ------69 70

pod jego kierownictwo. Takiej sytuacji obawiano się już wcześniej i na tę okoliczność Maciołek z Sieńką uzgod- nili odpowiednie hasło. Tyle tylko że hasło to nie dotarło do Maciołka i nic nie wskazuje na to, że „Wiktor” kiedy- kolwiek próbował je przekazać. A miał ku temu okazję i w kwietniu 1948 r., i wielokrotnie później. Zachowywał się wręcz odwrotnie, wykazywał wiele inicjatywy, by uwiarygodnić fałszywe kierownictwo WiN. Będąc od 1942 r. podkomendnym w AK, a w latach 1945–1946 prawą ręką Maciołka w specjalnej sieci informacyjnej o kryptonimie „Stomil”, nadawał się do tego doskonale. Pod koniec kwietnia 1948 r. „Adam” udał się na Za- chód z raportem, z którego wynikało, że w kraju powstało nowe kierownictwo organizacji. Tak narodziła się pozoro- 2 szwadron 6 Brygady Wileńskiej, Podlasie, 1947 r. wana tzw. V Komenda WiN. W ciągu następnych pięciu lat bezpieka w krąg jej działań wprowadziła kilkudziesię- ciu agentów, ale tylko czterech znało istotę gry operacyj- nej, której nadano kryptonim „Cezary”. Jej rozpoczęcie cze bardzo skromne. Z czasem kluczowa stała się roz- umożliwiła zdrada Sieńki – dostępne źródła wskazują, że grywka z wywiadami brytyjskim i amerykańskim. jego formalny werbunek nastąpił w połowie kwietnia W aspekcie krajowym MBP za sprawą V Komendy pla- 1948 r. Dla uwiarygodnienia legendy agenta, który rzeko- nowało przejąć kontrolę nad pozostałościami struktur mo został ranny, uciekając bezpiece, wykonano nawet bli- podziemnych i likwidować je w dogodnym momencie. znę pozorującą postrzał, rozesłano za nim listy gończe Od późnej wiosny 1948 r. „Józef”, „Maciej”, „Kamiń- i nastawiono agenturę, by sygnalizowała jego pojawienie ski” i „Roman”, korzystając w pierwszej kolejności ze się w terenie. Konspiracja wewnątrz resortu była posunię- znajomości Sieńki i kontaktów wskazanych z zagranicy, ta tak daleko, że kilka miesięcy później, gdy z ewidencji wciągali w orbitę fałszywego WiN kolejne osoby. Do lata operacyjnej MBP (gdzie w styczniu odnotowano areszto- 1951 r. było to ok. 140 utrzymujących łączność konspi- wanie Sieńki) zapytano, jakie są jego losy, Departament III ratorów. Po pewnym czasie część się wycofała. Większo- odpowiedział, że zatrzymano omyłkowo inną osobę, którą ści nakazywano typować kandydatów do pracy podziem- zwolniono, a „Wiktor” jest nadal poszukiwany. nej i wstrzymać się od wszelkich działań w oczekiwaniu na konflikt zbrojny. Dzięki temu bezpieka umieściła Rozpracowanie operacyjne w swoich kartotekach 2 tys. nazwisk „wrogów ludu”. Początkowo MBP fingowało istnienie organizacji za po- Część tych konspiratorów stanowili agenci wprowadzani mocą kilku osób. Byli to: zwolniony formalnie w pewnym przez MBP do rozpracowania „w ciemno”, czyli trafiający momencie z aparatu bezpieczeństwa Henryk Wendrow- tam w przekonaniu, że mają do czynienia z prawdziwą ski, agent „Józef”, występujący najczęściej jako szef infor- konspiracją. Pozyskiwali oni do sfingowanej organizacji macji (wywiadu); Stefan Sieńko, agent „Maciej”, wcielają- osoby przeświadczone, że biorą udział w walce o nie- cy się w kierownika działu organizacyjnego; i Stanisław Jó- podległość, i kontrolowali ich poczynania. zef Rybicki (Żuk-Rybicki), agent „Żukowski”, przejęty z De- Pozorując istnienie tajnej organizacji, która scala wysiłki partamentu V MBP, który odgrywał sporadycznie rolę ko- niepodległościowe, MBP docierało do ludzi ukrywających mendanta głównego „Kosa”. Na początku 1950 r. dołą- się, demaskowało nielojalną agenturę, zdobywało informa- czył do nich Czesław Krupowies, agent „Roman”, oficer cje o poprzedniej działalności pozyskiwanych do WiN MBP, który w latach 1945–1946 współpracował z Wen- osób, uzyskiwało dane o niepewnych politycznie funkcjo- drowskim na Górnym Śląsku i Podbeskidziu. Zginął po- nariuszach UBP i pracownikach różnych instytucji reżimu, tem, 15 listopada 1951 r., w katastrofie lotniczej pod Tu- przejmowało archiwa konspiracyjne, broń, radiostacje i in- szynem k. Łodzi. Także od 1950 r. wykorzystywany był in- ny sprzęt. Była to znacznie skuteczniejsza metoda niż pro- tensywnie agent „Kamiński” – zasłużony podczas rozbi- ste werbowanie tajnych współpracowników. Wielokrotnie cia OUN-UPA w Polsce – Ukrainiec Jarosław Hamiwka. w toku operacji okazywało się, że agent lub informator Pierwotnie celem gry operacyjnej było przejęcie zazę- UBP, pozyskany do pracy w WiN, nie informował o tym ofi- biających się dróg łączności Delegatury i wywiadu emi- cera prowadzącego, a zwierzchnikowi z udawanego pod- gracyjnego oraz dezinformowanie tych ośrodków. Ten ziemia przekazywał triumfalnie to, co udało mu się zataić kierunek myślenia kierownictwa MBP można zauważyć przed aparatem bezpieczeństwa. Pozyskani do fałszywej już w grudniu 1947 r., wiele miesięcy przed formalnym konspiracji wskazywali kolejnych potencjalnych konspirato- rozpoczęciem operacji, gdy aktywa operacyjne były jesz- rów, nie mieli jednak prawa sami nikogo wciągać do pracy

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE 71

ZAGŁADA ODDZIAŁU „HUZARA” Na początku lat pięćdziesiątych jeden z ostatnich dużych od- działów partyzanckich w Polsce tworzyli podkomendni kpt. Ka- zimierza Kamieńskiego „Huzara” operujący na Podlasiu i wschodnim Mazowszu. Legendarny partyzant cieszył się poparciem społecznym i komuniści nie byli w stanie zniszczyć jego grupy, mimo podejmowa- nia kolejnych operacji wojskowych oraz rozpracowań agenturalnych. Jesienią 1951 r. sprawę „Huzara” włączono jako jedno z kilkudziesię- ciu rozpracowań cząstkowych do gry operacyjnej „Cezary”. W wyni- ku przemyślnych kombinacji agentom udało się dotrzeć do kpt. Ka- mieńskiego. Aby zlikwidować oddział, MBP upozorowało istnienie kilkustopniowych struktur sztabowych WiN, przy czym „Huzarowi” zaproponowano funkcję komendanta Okręgu Białostockiego. Wcią- gnięty w tę mistyfikację kpt. Kamieński po kilku miesiącach dał się skłonić do opuszczenia swoich terenów, na co równolegle wpłynęły trwające tam antypartyzanckie operacje wojskowe Korpusu Bezpie- czeństwa Wewnętrznego i pod koniec października 1952 r. został w Warszawie podstępnie aresztowany. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego wykorzystało tu, podobnie jak w wielu innych przypad- kach, żołnierskie poczucie karności i pragnienie podporządkowania się wyższym strukturom dowódczym. Paradoksalnie, powodzenie te- go mechanizmu przeczy tezom komunistycznej propagandy, jakoby tkwiący z uporem w lesie żołnierze byli działającymi dla własnej ko- rzyści, zdegenerowanymi bandytami.

cymi na wolności działaczami w Polsce. I tak Kazimierz V Komenda dotarła do dawnych działaczy Pol- Kamieński „Huzar” skiej Partii Socjalistycznej (konspiracyjny krypto- nim z czasów wojny: Wolność Równość Niepod- FOT. ARCHIWUM INSTYTUTUFOT. NARODOWEJ PAMIĘCI (3) ległość – WRN), Polskiego Stronnictwa Ludowe- go, Stronnictwa Pracy i Zjednoczenia Demokra- tycznego. Oferując im pośrednictwo WiN w na- wiązaniu kontaktów, bezpieka uzyskała możli- wość kontroli korespondencji i infiltracji tych śro- dowisk. Były one jednak tak rozbite represjami, że wszelkie próby pobudzenia ich do działalno- ści i powołania tajnych ośrodków kierowniczych w kraju nie powiodły się. Niektórzy z tych działa- czy krajowych także byli współpracownikami aparatu bezpieczeństwa. Poprzez V Komendę bezpieka starała się też infiltrować Kościół kato- licki i związane z nim środowiska świeckie.

podziemnej. Decydowało zawsze kierownictwo Gra z Amerykanami i w ten sposób MBP zachowywało pełną kontro- Pierwsze dwa i pół roku operacji „Cezary” lę nad tworzoną przez siebie strukturą. minęło głównie na grze z Delegaturą Zagra- W ramach operacji nie ograniczano się do niczną, przyjmowaniu jej kurierów, rozpozna- rozpracowywania środowisk konspiracji po- waniu sytuacji na emigracji i budowaniu wia- akowskiej. Sprawna łączność Delegatury Zagra- rygodności organizacji krajowej, m.in. po- nicznej WiN z krajem skłoniła emigracyjnych przez preparowanie sprawozdań informacyj- przywódców stronnictw politycznych do wykorzy- nych. Istotnym elementem była wymiana stania tej drogi do porozumienia się z pozostają- poczty, dokonywana początkowo przy okazji

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 72

pobytu kurierów w kraju, potem z wyko- nych uderzeń dywersyjnych na sowieckie linie rzystaniem skrytek w wagonach po- komunikacyjne przebiegające przez Polskę. ciągów pasażerskich kursujących W razie wybuchu konfliktu zbrojnego miał on na trasie Paryż – Warszawa. zastąpić amerykańskie uderzenia atomowe W kraju nawiązywano w tym w krytycznym momencie walki o Europę czasie kontakty przede wszyst- i w ten sposób zapobiec zniszczeniom, które kim z pojedynczymi osobami. oznaczałyby katastrofę dla Polaków. Drugi etap rozpoczął się w li- Umowa z listopada 1950 r. spowodowała stopadzie 1950 r., gdy pod konieczność zintensyfikowania gry operacyj- wpływem sugestii fałszywego nej. Należało pozyskać chętnych do szkole- kierownictwa krajowego Delega- nia na Zachodzie, usprawnić łączność i pod- tura Zagraniczna WiN zawarła umo- nieść poziom raportów wywiadowczych. Przez wę o współpracy z wywiadem amery- pierwsze lata grę operacyjną prowadziło czte- kańskim. Amerykanie oczekiwali aktywi- rech do sześciu funkcjonariuszy Departa- Adam Boryczko „Adam”, zacji działalności wywiadowczej i propagan- mentu III MBP, od początku 1949 r. kierowa- cichociemny, emisariusz, dowej, przygotowania zrzutowisk, nawiązania nych przez wicedyrektora tej struktury następnie szef łączności i utrzymywania stałej łączności radiowej oraz płk. Leona Andrzejewskiego, który był mó- Delegatury Zagranicznej WiN. opracowania planów dywersji na liniach ko- zgiem operacji. Szczegółowo nadzorowali jej munikacyjnych przebiegających przez Polskę. przebieg sowieccy doradcy. W konsekwencji Oferowali szkolenie przysyłanych z kraju kon- jej rozwoju w listopadzie 1951 r. powołano spiratorów, zrzuty sprzętu i broni, dostarcze- w MBP specjalną, ściśle tajną strukturę nie środków technicznych oraz stałe finanso- – Wydział III A Departamentu III, zajmujący wanie. WiN został włączony w amerykańskie się wyłącznie rozpracowaniem operacyjnym plany przygotowań wojennych. Przy udziale o kryptonimie „Cezary”. W rozpoczętej wów- polskich sztabowców podległych Rządowi RP czas trzeciej fazie operacji starano się ją tak 1 na Uchodźstwie wypracowano wówczas plan przeorganizować, by przede wszystkim stwo- – znany pod kryptonimem „Wulkan” – wyko- rzyć rzeczywiste – choć ściśle kontrolowane nania siłami Zrzeszenia WiN skoordynowa- – struktury sztabowe i terenowe, które w ra- zie potrzeby można by pokazać Amerykanom jako oddziały gotowe wykonać opracowane AGENCI BEZPIEKI na Zachodzie plany. Henryk Wendrowski, funkcjonariusz Departa- 1mentu III MBP, w operacji „Cezary” agent Kryptonim „Jowisz” „Józef”. W 1951 r. WiN, realizując umowę z Amery- Stefan Sieńko „Wiktor”, kierownik siatki informa- kanami, zaczął przerzucać ludzi na Zachód 2cyjnej „Iskra”, szef Biura Studiów IV ZG WiN, od na szkolenia. Jako pierwszy drogą przez Nie- 1948 r. agent MBP o pseudonimie „Maciej”. miecką Republikę Demokratyczną wyruszył Marian Strużyński, agent UBP od 1947 r., w czasie 3oper acji „Cezary” między innymi wysłany jako w lipcu 1951 r. autentyczny konspirator emisariusz do Delegatury Zagranicznej WiN. Tomasz Gołąb „Wacław”, dobry znajomy Sieńki i Maciołka, który jako emisariusz kie- 2 3 rownictwa krajowego miał nieświadomie uwiarygodnić V Komendę. Wzmocnił on ob- sadę Delegatury. Typowe dla działań bezpieki było zaangażowanie „w ciemno” do gry ope- racyjnej i przerzucenie pod koniec listopada 1951 r. do siedziby Delegatury Zagranicznej WiN w Monachium emisariusza, którym był doświadczony i sprawdzony agent „Robert” – Marian Strużyński, znany później jako Marian Reniak. Był on przekonany, że wysłała go autentyczna organizacja, a tylko przy okazji wykonuje zadania dla MBP. Na początku stycznia 1952 r. powrócił do Polski. Fakt prze- FOT. ARCHIWUM INSTYTUTUFOT. NARODOWEJ PAMIĘCI (4) bywania na Zachodzie był potem wykorzysty- ARCHIWUM INSTYTUTUFOT. NARODOWEJ PAMIĘCI (4) PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE 73

wany jako ważny atut w rozgrywce po powrocie agenta I Delegatura WiN, i Amerykanie zapowiadali jesienią do kraju. Nadano mu wtedy nowy pseudonim: „Teodor”. 1952 r. przysłanie do Polski swoich wysłanników. Cały Na początku 1952 r. zaczynał się pierwszy kurs ra- czas po stronie komunistycznej istniała obawa odwró- diotelegrafistów organizowany przez Delegaturę Zagra- cenia gry, czyli przejęcia inicjatywy operacyjnej przez niczną WiN, wzorowany na wojennym szkoleniu cicho- Amerykanów i dezinformowania MBP co do rzeczywi- ciemnych, którzy byli przełożonymi uczestników kursów stych działań CIA w Polsce. Odpowiedź na pytanie i ich instruktorami, obok Amerykanów. Na szkolenie to o motywy przerwania operacji „Cezary” znajduje się trafili z Polski m.in. Stefan Skrzyszowski vel Janusz w nadal niedostępnych archiwach rosyjskich. Patera „Bolek” i Dionizy Sosnowski „Józef”. Po zakoń- Gdy 27 grudnia 1952 r. rzekomo powstało oświad- czeniu kursu 31 lipca 1952 r. polskie władze wojskowe czenie „skruszonych przywódców” WiN „Kosa” i „Wikto- w Londynie awansowały absolwentów, którzy oczekiwa- ra” o ujawnieniu organizacji, bezpieka aresztowała w ca- li na przerzut drogą lotniczą do kraju. We wrześniu łym kraju ponad 100 osób, od początku operacji zaś 1952 r. Delegatura rozpoczęła drugi kurs, szkoląc do- różnym formom represji poddano prawie 300 osób. wódców oddziałów partyzanckich na potrzeby przyszłej Kilkunastu konspiratorów skazano potem na śmierć, wojny. Dopiero trzecia planowana operacja zrzutowa przede wszystkim w procesach pokazowych partyzan- o kryptonimie „Jowisz” zakończyła się powodzeniem tów „Huzara” i spadochroniarzy-radiotelegrafistów WiN. w nocy z 4 na 5 listopada 1952 r. Skrzyszowski O losach aresztowanych decydował osobiście ówczesny i Sosnowski, skacząc na spadochronach z amerykań- przywódca partii komunistycznej i PRL Bolesław Bierut. skiego samolotu z polską załogą, zostali sprawnie pod- W wyniku operacji „Cezary” MBP uzyskało doskonały jęci przez fałszywy WiN na zrzutowisku w województwie wgląd w życie polityczne i działania, także tajne, emigra- koszalińskim. Odebrano od nich sprzęt, radiostacje, cji niepodległościowej. Przez kilka lat pod ścisłym nad- broń i pieniądze, a ich samych umieszczono na konspi- zorem sowieckim polska bezpieka dezinformowała wy- racyjnych melinach. Otoczeni agenturą pisali sprawoz- wiady zachodnie. Komuniści przejęli ok. 1 mln 147 tys. dania i przekazywali wiadomości uzyskane na kursie. dolarów przeznaczonych dla podziemia, a także wiele W Warszawie istotną rolę w rozpracowaniu skoczków sprzętu: kilkanaście radiostacji, aparaturę naprowa- odegrał Strużyński, który spotkał się rok wcześniej ze dzającą samoloty na zrzutowiska, aparaty fotograficz- Skrzyszowskim w Monachium. Obu skoczków 6 grud- ne, zegarki, które to przedmioty były potem nagrodami nia aresztowano. Był to pierwszy etap likwidacji gry dla funkcjonariuszy, oraz tajnopisy. Nieświadomi istoty operacyjnej. sprawy konspiratorzy przekazali sfingowanej przez bez- piekę organizacji ukryte archiwa i magazyny broni. „zaniechali wszelkiej wrogiej Na przełomie 1952 i 1953 r. przeciw emigracji nie- działalności” podległościowej i państwom zachodnim rozpoczęła się Pod koniec listopada – wszystko wskazuje na to, że olbrzymia kampania propagandowa. Jej symbolem była na Kremlu – zapadła polityczna decyzja o zakończeniu otwarta w Warszawie wystawa „Oto Ameryka”, na której operacji i wykorzystaniu jej efektów propagandowo. pokazano między innymi wyposażenie skoczków WiN. Dlaczego tak się stało, do końca nie wiadomo. Z opera- Od połowy lat pięćdziesiątych kolejne roczniki funk- cyjnego punktu widzenia gra przebiegała pomyślnie cjonariuszy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa i miała perspektywy rozwoju. Początkowo planowano uczyły się na przykładzie rozpracowania „Cezary”, jak tylko likwidację niektórych jej wątków, a dopiero po kil- należy prowadzić gry operacyjne. Przejmowanie auten- ku lub kilkunastu dniach musiano zadecydować o cał- tycznych struktur pod kontrolę bezpieki kontynuowano, kowitym jej przerwaniu i tzw. ujawnieniu fałszywego gdy pojawiła się znów zorganizowana opozycja. Istotę WiN jako prawdziwego. Według jednej z hipotez, Mo- prowokacji utrzymywano w tajemnicy aż do końca lat skwa obawiała się, że Amerykanie, którzy prowadzili osiemdziesiątych, a gdy ją ujawniono, dla zaciemnie- podobne działania także w innych krajach za żelazną nia obrazu włączono do niej pewne wątki innego, rów- kurtyną – przekonani o sile podziemia antykomuni- nolegle prowadzonego przeciw środowiskom narodo- stycznego – zaczną wojnę, której skutki będą nieprze- wym rozpracowania o kryptonimie „Ośrodek” zakoń- widywalne. Moskiewskie władze chciały ich skompro- czonego w tym samym czasie tzw. aferą Bergu.  mitować i zmusić do zmiany polityki. Inna hipoteza gło- si, że Józef Stalin, przygotowujący nową wielką czystkę, WOJCIECH FRAZIK historyk, doktor nauk humanistycznych, naczelnik potrzebował do jej rozpoczęcia rozpętania histerii bez- Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej Instytutu Pamięci Narodowej pośredniego zagrożenia wojennego. Nie można też wy- w Krakowie. Redaktor naczelny półrocznika „Zeszyty Historyczne WiN-u”, członek redakcji periodyku „Aparat Represji w Polsce Ludowej kluczyć, że Sowieci zdobyli drogą agenturalną informa- 1944–1989”. cje, że Amerykanie mają coraz większe wątpliwości co 1 AIPN, 0192/590, t. 47, Sprawozdanie z przebiegu rozmowy z „Adamem” do autentyczności wspieranych przez nich struktur. na spotkaniu w dniu 14 IV 1948 r. w Warszawie.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 7474

Ostatnia szansa Polaków „Nazwa »Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji« stanowiła odzwierciedlenie poglądów płk. Jana Rzepeckiego i części jego najbliższych współpracowników z lata i jesieni 1945 r.” – mówi dr hab. Zdzisław Zblewski.

Oddział WiN dowodzony przez Zdzisława Brońskiego „Uskoka”. PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE 75

Panie Profesorze, czy rozwiązanie przez kiem jej rozwiązania i powołania nowej struktu- p.o. Naczelnego Wodza gen. Władysława ry konspiracyjnej, której gen. Anders nadał na- Andersa 7 maja 1945 r. organizacji „Nie” zwę: Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj. i zastąpienie jej Delegaturą Sił Zbrojnych (DSZ), organizacją stricte wojskową, nie Pełna nazwa organizacji, która powstała było błędem? „Nie” w planach jej komen- 2 września 1945 r. po rozwiązaniu Dele- danta, gen. Augusta Emila Fieldorfa gatury Sił Zbrojnych, brzmi Ruch Oporu „Nila” miała być, mówiąc w uproszczeniu, bez Wojny i Dywersji „Wolność i Niezawi- organizacją długodystansową, nastawio- słość”. Już sama nazwa kryje w sobie ną na przetrwanie okupacji sowieckiej. sprzeczności, by nie powiedzieć, brak re- Prócz działań wywiadowczych i propagan- alizmu wobec brutalnej rzeczywistości ZDZISŁAW ZBLEWSKI dowych nie przewidywano akcji zbroj- narzuconej przez Sowietów i służących doktor habilitowany, nych. Walka miała zostać ograniczona im polskich komunistów. Czemu kierow- pracownik Instytutu wyłącznie do samoobrony, a oddziały par- nictwo WiN – złożone w większości Historii Uniwersytetu tyzanckie planowano zdemobilizować. z wojskowych z byłym Delegatem Sił Jagiellońskiego. Organizacja „Nie” była rzeczywiście ciekawą Zbrojnych na Kraj, płk. dypl. Janem Zajmuje się i przemyślaną koncepcją na działalność nie- Rzepeckim na czele – zdecydowało się najnowszą historią podległościową pod nową, sowiecką, okupacją. tak wyraźnie akcentować polityczny Polski ze szczególnym Jednak kiedy w kwietniu 1945 r. płk Jan Rze- i cywilny charakter organizacji? uwzględnieniem dziejów pecki, ówczesny zwierzchnik podziemia po- Nazwa Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji sta- polskiej konspiracji akowskiego, występował do gen. Andersa nowiła odzwierciedlenie poglądów płk. Rzepec- niepodległościowej z wnioskiem o jej rozwiązanie, kierował się waż- kiego i części jego najbliższych współpracowni- po II wojnie światowej. nymi przesłankami. Obawiał się, że po serii ków z lata i jesieni 1945 r. Współtwórca Zrze- Autor m.in. monografii aresztowań osób zaangażowanych w tworzenie szenia „Wolność i Niezawisłość” kładł nacisk Okręg Krakowski organizacji „Nie” jej struktury zostały w dużym na cywilny i polityczny charakter tej organizacji, Zrzeszenia „Wolność stopniu rozbite lub zdekonspirowane przez So- gdyż nie wierzył w skuteczność zbrojnego oporu i Niezawisłość” wietów. Przypomnę, że na początku marca podziemia niepodległościowego, a także nie 1945–1948. Geneza, 1 1945 r. przypadkowo aresztowano współtwórcę podzielał nadziei dużej części konspiratorów na struktury, działalność. tej organizacji, gen. Fieldorfa, a pod koniec rychły wybuch wojny między Związkiem Sowiec- miesiąca w rękach sowieckich znaleźli się kim a mocarstwami zachodnimi. Ostatnią szan- ostatni dowódca Armii Krajowej gen. Leopold sę na powstrzymanie procesu sowietyzacji kra- Okulicki „Niedźwiadek” oraz kilkunastu innych, ju widział w wygraniu przez partie niekomuni- poinformowanych o istnieniu „Nie”, przywód- styczne „wolnych i nieskrępowanych” wyborów ców Polskiego Państwa Podziemnego. Obawy parlamentarnych, obiecanych Polsce przez te okazały się w dużej mierze słuszne, ponie- przywódców trzech mocarstw koalicji antyhitle- waż podczas moskiewskiego „procesu szesna- rowskiej podczas konferencji w Jałcie w lutym stu” w czerwcu 1945 r. wątek ten często poja- 1945 r. W deklaracji programowej WiN z wrze- wiał się na sali sądowej. Poza tym ograniczenie śnia 1945 r., zatytułowanej O wolność obywa- konspiracji poakowskiej do formuły „Nie” ozna- tela i niezawisłość państwa, znalazło się stwier- czało pozostawienie swojemu losowi tysięcy dzenie, że „uczciwe demokratyczne wybory” są akowców, którzy mimo formalnego rozwiązania „jedyną drogą słuszną i wiodącą do zaprowa- Krzyż AK w styczniu 1945 r. nadal pozostawali w pod- dzenia w kraju zdrowych stosunków”. Pułkownik organizacji ziemiu i czynnie, z bronią w ręku, przeciwsta- Rzepecki wyobrażał sobie WiN jako ponadpar- „Nie” wiali się sowietyzacji Polski. Pułkownik Rzepec- tyjną organizację polityczną, która wykorzystu- ki chciał zachować nad tymi środowiskami kon- jąc możliwości, jakie daje działalność w konspi- trolę, licząc – jak się później okazało, zdecydo- racji, miała wspierać jawne ugrupowania opozy- wanie na wyrost – że uda mu się skutecznie cyjne, takie jak Polskie Stronnictwo Ludowe kie- ograniczyć rozmiary rozpalającej się wojny par- rowane przez Stanisława Mikołajczyka, ogra- tyzanckiej („rozładować lasy”) i równocześnie niczać oddziaływanie komunistycznej propa- wykorzystać potencjał poakowskiej konspiracji gandy na polskie społeczeństwo, kształtować do rozwijania innych, politycznych form walki niepodległościowe postawy społeczne i po- z komunistyczną władzą. Do realizacji tak na- dejmować różnorakie działania, których ce-

kreślonych celów organizacja „Nie” zupełnie się lem byłoby niedopuszczenie do sfałszowania DOMENA PUBLICZNAFOT.

FOT. ARCHIWUM INSTYTUTUFOT. NARODOWEJ PAMIĘCI W LUBLINIE nie nadawała, toteż płk Rzepecki był zwolenni- wyników wyborów.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 76 PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE

Mówiąc o WiN, najczęściej przywołuje się nazwi- konspiratorów w zamian za obietnicę ich łagodnego po- ska trzech jego prezesów: pierwszego – płk. dypl. traktowania przez funkcjonariuszy bezpieki. W środowisku Jana Rzepeckiego; drugiego – płk. Franciszka akowskim taka postawa spotkała się z dość powszechną Niepokólczyckiego, i ostatniego – ppłk. Łukasza krytyką, zwłaszcza że wbrew zapewnieniom bezpieki Cieplińskiego. Wszystkich trzech łączyła piękna część zdekonspirowanych przez Rzepeckiego osób do- karta bojowa i konspiracyjna z czasów wojny oraz tknęły surowe represje. to, że kierując WiN, stali się bohaterami tragicz- nymi, choć ten tragizm miał różne odcienie. Z ca- W czasie swej prezesury płk Niepokólczycki oparł łej trójki płk Niepokólczycki wydaje się najwięk- swe działania m.in. na sieci tzw. Brygad Wywia- szym realistą, który w WiN starał się realizować dowczych, które okazały się bardzo skuteczne w in- to, co postulował gen. „Nil” w „Nie”. Podpułkow- filtracji komunistów w Małopolsce już od 1941 r. nik Ciepliński to dla wielu postać heroiczna, choć Czy mógłby Pan przybliżyć ich działalność w WiN? zdarzają się opinie, że powołanie IV Zarządu Brygady Wywiadowcze były początkowo siatką wywiadu Głównego WiN było tragedią, która doprowadziła działającą w ramach tzw. administracji zmilitaryzowanej jedynie do największego sukcesu w historii apa- o kryptonimie „Teczka”, tworzonej w czasie wojny jako za- ratu bezpieczeństwa, czyli operacji „Cezary”. Naj- plecze administracyjne dla Związku Walki Zbrojnej bardziej kontrowersyjny wśród tej trójki wydaje – Armii Krajowej. Wywiadowcy Brygad zajmowali się zbie- się płk Jan Rzepecki, który po swym aresztowa- raniem informacji o sytuacji społeczno-politycznej na zie- niu jesienią 1945 r. stał się w rękach bezpieki miach polskich, ze szczególnym uwzględnieniem różnego „skutecznym narzędziem” do walki z własną or- rodzaju środowisk wywrotowych, do których zaliczano ganizacją. A jak Pan, Panie Profesorze, ocenia m.in. komunistów. W grudniu 1944 r. sieć tę przekazano poczynania tych trzech postaci? Okręgowi Krakowskiemu „Nie”, zaś po pewnym czasie To prawda, że wspomniani prezesi WiN byli odmien- przejęła ją Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj, a następnie nymi osobowościami i że każdy z nich prezentował nie- WiN. Apogeum powojennej działalności Brygad przypa- co inne poglądy na cele i metody działania Zrzeszenia, dło na pierwszą połowę 1946 r., kiedy struktura ta peł- choć wydaje mi się, że przywołana przez pana nieostra niła rolę pionu wywiadowczego i propagandowego i często zwodnicza kategoria realizmu politycznego nie II Zarządu Głównego WiN. Na jej czele stał jest właściwym miernikiem ich politycznych wyborów. ppor. Edward Bzymek-Strzałkowski, który dysponował Trudno też zgodzić się z tezą, że płk Niepokólczycki siecią doświadczonych wywiadowców, działających starał się w WiN realizować założenia przyjęte wcze- w Krakowie i różnych miejscowościach rozsianych śniej przez gen. Fieldorfa w organizacji „Nie”. Owszem, w całej Małopolsce. Komórką propagandową Brygad jego zaplecze organizacyjne, czyli II Zarząd Główny kierował znany krakowski artysta plastyk Wiktor WiN, było stosunkowo nieliczne, zwłaszcza w porówna- Zbigniew Langner. Jej najbardziej znaną inicjatywą było niu z rozbudowanym sztabem płk. Rzepeckiego. Wyni- przeprowadzenie latem 1946 r. tzw. akcji „Odpluskwia- kało to jednak nie tyle z chęci nawiązania do elitaryzmu nie”, polegającej na kolportażu różnego rodzaju mate- „Nie”, ile z ograniczonych możliwości płk Niepokólczyckie- riałów agitacyjnych mających zniechęcić przedstawicie- go, który działając w Krakowie i na Górnym Śląsku, funk- li nowej władzy do podejmowania działań o charakte- cjonował na nieznanym sobie terenie, w dodatku bez do- rze antydemokratycznym. Siatkę Brygad Wywiadow- stępu do takich zasobów finansowych, jakimi dysponował czych rozbito w wyniku aresztowań, przeprowadzonych zarówno jego poprzednik, jak i następca. Z kolei postawy latem i jesienią 1946 r., a jej główni działacze przyjęte przez płk. Rzepeckiego i ppłk. Cieplińskiego po z ppor. Bzymkiem-Strzałkowskim byli sądzeni w zorga- aresztowaniu przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego nizowanym rok później tzw. procesie krakowskim, nie różniły się od siebie w sposób aż tak zasadniczy, jak w którym na ławie oskarżonych zasiadła grupa działa- mogłoby się to wydawać. Na początku śledztwa obaj dali czy II Zarządu Głównego WiN z płk. Niepokólczyckim się przekonać funkcjonariuszom bezpieki, że WiN został oraz kilku wysokiej rangi członków Polskiego Stronnic- już rozpracowany, oraz zgodzili się na ujawnienie podle- twa Ludowego ze Stanisławem Mierzwą na czele. głych sobie struktur i działaczy w zamian za ograniczenie rozmiarów represji. Co prawda Ciepliński dość szybko się Po sfałszowaniu przez komunistów referendum z tej „umowy” wycofał, zorientowawszy się, że padł ofiarą z 30 czerwca 1946 r. WiN rozpoczął akcję infor- manipulacji, nie zapobiegło to jednak zmontowaniu przez mowania zachodniej opinii publicznej o sytuacji UBP wiosną 1948 r. wspomnianej przez pana gry opera- w Polsce. Wymienić można tutaj m.in. Memo- cyjnej o kryptonimie „Cezary”. Uwięziony płk Rzepecki zaś randum do Rady Bezpieczeństwa ONZ ppłk. Wa- konsekwentnie dążył do całkowitej likwidacji WiN, przyczy- cława Lipińskiego. Czy ten i podobne monity wy- niając się nawet do aresztowań niczego nieświadomych woływały jakikolwiek rezonans na Zachodzie?

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA JAN RZEPECKI rządami k rządami ływały w Nastr nia organizacji, a upływu czasuw w zaś mnie dy Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, nymi państwzachodnichw Tego oczekiwania typu i Amerykanów niem Zrzeszenia w nia i mocar kał sięodpowiedzi Amerykanów. Generalnie tużpowojnie go wagi, nadalwalcząc z albonieprzywiązywaliniła nazwęnaWiN, dote - Zagr weCiepliński, który wrześniu 1947r. pisałdoDelegatury współpracy politycznej z albo nicniewiedzielio ległych możnatrafić nasformułowania, WiN, że W ale jako kontrahenci, przyszli nietylko naodcinku wywia aby otworzyć imoczynaistotę zagrożenia niejako agenci, w wrażliwienia. Myodwrotnie, Polski przyszłość widzimy glosaskich –Z.Z.]. Nierozumiemy postawy prze takiego - abyśmytym, niebyli Agnieszek agentami [tj.państwan wane były danymi z czyciela potrzebnych czymw wiadomości, przy głościowym. Zrzeszenie WiN traktowały raczej jako dostar wany w moriał Zrzeszenia z mierzonych efektów. Wspomniany przez panasłynny me- blicznej, jakrzeczywiście wygląda sytuacja w zrobiła więcwiele,ż ostateczniestanął ppłkJózef jedenz Maciołek, dowczym, alewłaśniepolitycznym”. f szy nu, w zacyjnych kontakty z ormacje natomiast polityczne, coraz bardziej zaintereso-

ich zwy Londynie Delegatur Zrzeszenie utrzymywało naróżnych szczeblach organi-

wielu wspomnieniach przedstawicieli tzw. tere- ch współpracowników Cieplińskiego. ppłk. Organizacja

aniczne skierowany niedocze USA, Stanu - doDepartamentu ojom tym zdecydowanieojom tym przeciwstawiał sięppłk

stw t

ym żołnierzy oddziałów partyzanckich pod- oddziałówym żołnierzy partyzanckich czerwcu 1947r. przez Główny IVZarząd Zrzesze -

kierownictwie WiN obawy przed przekształce- j znan cięstwie i a zachodnieniebyły zainteresowane podjęciem omunistów. te Wysiłki jednakza- nieprzyniosły j: „wyczuwamy [Waszą] obawę stałą przed y, alerównie istotny dokument, przygoto-

cor

w

dlat jedną z

az mniejszym stopniu chodziłoimo eby uświadomić zachodniej opiniipu- drugiej połowie 1946r. utworzyło lata 1946r.lata nietrafił podobrady Ra- zakresu gospodarki i

przedstawicielstwami- dyplomatycz ę Zagraniczną WiN, naktórej czele ego powinniśmy zrobić wszystko,

pols

siatek zachodnichwywiadów.

t Polsce przez całyokres istnie- ym, że AKczy DSZzmie- kim podziemiemniepodle

NIEPOKÓLCZYCKI br onią w FRANCISZEK

Brytyjczyków wywoBrytyjczyków -

r

ęku z wojskowości.

Polsce pod Polsce pod

miarę miarę

najbliż NKWD

- -

-

in- - - –1946 silnazależnośćsymboliczna, w szenia, że czaswalki zbrojnej sięskończył, a guły niepodzielaliprzekonania kolejnych prezesów Zrze- aby poinf ści. Nicwięcdziwnego,że często nawet niefatygowali się, kiej. W zwalało nawpisaniejej w nowały nadal,a Głównych WiNnapodległeimoddziałyleśne? wpływkolejnychocenia rzeczywisty Zarządów Kazimierzakpt. Kamieńskiego „Huzara”. JakPan mjr.ry”, MarianaBernaciaka „Orlika” oraz oddziałów mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapo- i demobilizac ku przez Delegaturę SiłZbrojnych naKraj, wezwania do a kie podporządkowanie legitymizowało ichdziałalnośći nych dowódców chętnieuznawało autorytet WiN,- gdyżta we, a świadczonych, że nadalwalczą w się żadneistotne zmiany w ukształtowały sięonejeszcze w nych lubwręcz „w cie odpowiedzialności zalosdawnych oficerów i wanych przez niewielkie, kilkuosobowe patrole, to poczu- ży ograniczyć doniezbędnych aktów samoobrony, wykony zasadniczone stały nastanowisku, że walkę zbrojną nale- sieć wzajemnych relacji. Jakkolwiek kolejne Głów Zarządy strukturami terenowymi ukształtowała sięwięczłożona dość kłopotliwym, choćb ter AK, nadaltkwiących w z niej, kontrolowały składające się oddziały partyzanckie prostu włączanodoZr polity okres r stron widzenia kier Na wieluterenach dawne siatkiorganizacyjne AKfunkcjo sytuacja w

UBP ak poak W enowych jedyniekolejnym niekryły szyldem,zaktórym owców, którzy zignorowali, powtarzane latem tego ro-

chwili utworzenia Zrzeszenia WiN we wrześniu 1945r. y poczuwały siędolojalności wobec siebie.

cznej. W zwłaszcza oddziałyleśne,były często nabytkiem . Dobrym przykładem są tutaj chociażby sątutaj przykładem losy . Dobrym

owskim „terenem” wytworzyła sięw ywalizacji politycznej. Równocześnie wielulokal- tej sytuacji nazwa „WiN” była dlawieludowódców KWIECIŃSKI WINCENTY ormować o

podziemiu poak ji. Międzykier ownictwa WiN poakowskie tereno struktury -

ef

ekcie międzykierownictwem Zrzeszenia całe powiaty, zwłaszczaPolski wschod -

lesie”, powodowało, te że po struktury

t ym swoich żołnierzy, głęboko prze- zeszenia w

da nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA y dlatego, że ichczłonkowie z

wnych strukturach konspiracyj- ownictwem WiN a szerszy kontekst trwającej walki

owskim była skomplikowana. ich do Rozmawiał

okr

tychczasowej działalno szeregach AK.Z t akiej formie, w esie okupacji niemiec

ramach której obie

Pio lat

poak nadszedł nadszedł CIEPLIŃSKI ach 1945– tr ŁUKASZ

K żołnierzy żołnierzy

owskimi orczyński jakie

punktu punktu

r j j

po e  - - -

- - - -

FOT. ARCHIWUM INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ (4) 78 78 R PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE 4 st Armia Czerwona ponownie wkroczyła doRzeczypospolitej li w rekwizy nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA niem 1944r. spójności sięutrata stała organizacyjnej, przejść doobrony pasywnej. Najtragiczniejszym wydarze pozostało bezdowodzenia, zmuszone były one zatem dowodzenia struktury AK.Wiele oddziałów partyzanckich nego. Kadrę i podległychnierzy władzom Polskiego Państwa Podziem- działy NKWD,które dorozbrajania przystąpiły polskich żoł- realizacji. Zanacierającymi czerwonoarmistami szłyod skiwano z kiedy t tenga. Stan doupadku trwał Powstania Warszawskiego, scu. Akowców wcielano też doarmii gen.Zygmunta Berlin - tej. Przez kilka latz bojo ści AKi PIOTR KOCYANPIOTR

głąb Związku Sowieckiego lubrozstrzeliwali namiej- y we były przeznaczone głównie naten cel.Broń pozy cznia 1944r. samym tym „Burza” weszła w o działalnośćso antykomunistycznego z najskuteczniejszychgrupdywersyjnych. Zbrojneramięwolnej Polski

cji, akcji organizowanych w gwarancją odbudowy suwerennej Rzeczypospoli- w gospodarza wspierającego sowieckie oddziały ozkaz był jasny –niewalczyć z „Burza” –w „Burza” UZBROJENIE

depozytów, pobojowisk, produkcji podziemnej,

w alce – miała stać sięzwieńczeniemalce –miałastać działalno

władze cywilneSowieci aresztowali i Żołnierze Polskiego Państwa Podziemnego stworzyli jedną

dużym wysiłkiem gromadzonedużym wysiłkiem środki

kt wiecka doprowadziła dorozbicia órej żołnierze Armii Krajowej w umierało długo, aledokońca zbroniąwręku.

t ym celui podziemia

Sowietami. Akcja

zak upów.

st

wywieź adium adium

r

- oli oli - - - -

FOT. XXXXXXX FOT. ARCHIWUM INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ W WARSZAWIE (2)

FOT. XXXXXXX Z nu, który zorganizował. Broń zorganizował. Broń nu, który

br STANISŁAW CZECHAŃSKI STANISŁAW CZECHAŃSKI we wsi Górka-Zaczernie. Górka-Zaczernie. we wsi onią i odnalazła 2 września odnalazła 2września 1947 r. bezpieka. MAGAZYN

amunic BRONI ją z

magazy nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA - 79 80 kie pistolety maszynowe w Dominu wierconymi komorami podamunicję 7,62x25mmTT. nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA z rzył lum, Colt1911,Vis,Browning HPi W partyzanckie. w 1944 r. zaśze względu nadużąsiłęogniazaopatrywano Br ków szturmowych naamunicję pośrednią MP43(StG44). liczbie rkm-ów DP. Pojawiały sięteż pewne ilości karabin MG42 i PPSz wz.41i W lub w cenia oddziałów bronią głównie niemiecką i go „Niedźwiadka” została rozwiązana. rozkazem komendanta głównego gen. Leopolda Okulickie a ameryk poja ra w ogromne

także brak wzajemnej komunikacji i

nią –wr oń t Po pr wynik

wiać sięnawojennych fotografiach, wypierane przez całości wypierała wyeksploatowaną jużbroń polską,

PPSz wz.41lubPPSwygodny zestaw. pr ego typu stosowanoego typu nafroncie wschodnim, od

ańską i zejściu frontu przez ziemiepolskie doszłodonasy zypadku pistoletu Sten –niską funkcjonalność. MG34, aleust jącą br u działalności zbrojnej i j ilości broni. Armia Krajowa 1945r. 19stycznia az z

PPS. W

amunic

onią stał sięjednakpistoletonią stał TT, two który - angiels

uży ciu wciąż pozostały Walthery, Parabel

br ją 7,92x33mmKurz –oddziały ępowały onemiejsca coraz większej ką z oni zespołowej ceniononadal

latach 1946–1947 przestały 1946–1947przestały latach uw agi na nietypową amunicję agi nanietypową amunicję

zuży

rewolwer Nagant z cia amunicji niemiec

bezpowrotna utrata

sowiecką, któ- szowskiem. Głogów w 1947 r. we wsi 4 września członka WiN, Nabożnego, kę u bezpie- na przez odnalezio- Broń

roz

F - ranciszka ranciszka - - - - -

Rz stwor łań NKWD, Smierszu, MBPniebyłyłań NKWD,Smierszu, w zgrupo oddziałom pozostawiałajęta taktyka dużąswobodę poszczególnym jednolitego do kowo standard wysoki umundurowania i runki wojny żołnierze ciutrzymywali partyzanckiej wyjąt- jednego lubgrupy charyzmatycznych oficerów. Jakna wa wizacji i ły, kontrola ruchów i nieprzyjaciela ściowego było opanowanie przebywa obszaru, naktórym - lekkiej w piechoty oficerskiej, utworzyły samodzielne jednostkibojowe uprzednio oddziałów poddowództwem uznanej kadry oraz t we, które ze wyszły struktur AKi wej, Zrzeszenie Wolność i we Zjednoczenie Wojskowe, Ruch Oporu Armii Krajo- Pod sowiecką dominacją się niepo dach oporu względemdominacji sowieckiej skończyła e- Celem działalności oddziałów podziemianiepodległo Próba stworzenia zorganizowanego nanowych zasa- zenia nowej struktury władzynawzórsowiecki. Przy e, które scaliłysięponownie z wania kilku oddziałów, czasempoddowództwem

rekwirowania. Większe akcje przeprowadzały w rzeszowskim 30 sierpnia 1947r. 30sierpnia rzeszowskim w Zaczernie we wsi (nazdjęciu z „Zręba” „Pioruna”, „Rozdzielnia” u WiN broni funkcjonariuszy przez bezpiekimagazyn Wykryty (szw odzeniem. Narodowe SiłyZbrojne, Narodo- wództwa. Ostatecznie ugrupowania bojo- adronom) co do przemieszczeń, baz, apro-

sile na wet kilkudziesięciu ludzi.

Niezawisłość w

gminie Głogó

nie uległyrozwiązaniu, W niedopuszczenie do ojciecha Błoniarza ojciecha Błoniarza

r ozformowanych

stanie wyłonić stanie

w

N symboliki. symboliki. .N. mężczyzną) mężczyzną) .N.

obliczu dzia- w ojewództwie - - -

FOT. ARCHIWUM INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ W WARSZAWIE (4) PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE 81

Odnalezione przez bezpiekę dokumenty i materiały wybucho- we, które Stanisławowi Borkowi „Młotowi”(WiN) powierzył Antoni Listwan „Lemiesz”, adiutant komendanta Okręgu Rzeszowskiego WiN.

Karność, lojalność, bezkompromisowość wobec zła i poszanowanie chrześcijańskich wartości to cecha wspólna wielu biografii Żołnierzy Niezłomnych. Kilkudzie- sięcioosobowe oddziały pozostające w ciągłym ruchu stały się trudne do lokalizacji i infiltracji. Jednocześnie te same grupy wyposażone w broń samoczynną potrafiły skutecznie konfrontować się z jednostkami aparatu re- presji. Taktyczne wykorzystanie zaskoczenia, działań po- zoracyjnych, osłony i uderzeń z kilku kierunków wskazuje na duże doświadczenie kadry oficerskiej. Jedną z najle- piej zorganizowanych operacji zbrojnego podziemia nie- podległościowego była akcja kpt. Antoniego Hedy „Szare- go” z 4–5 sierpnia 1945 r., zakończona rozbiciem wię- zienia w Kielcach i uwolnieniem kilkuset osób. Dowody rzeczowe (broń) ze śledztwa w sprawie rtm. Witolda Nieco inny charakter miała aktywność 5 Wileńskiej Pileckiego. U góry cztery pistolety maszynowe, od lewej: Sten Brygady Armii Krajowej mjr. Zygmunta Szendzielarza Mk II, Błyskawica i Mitraillette MAS 38. U dołu, po prawej: „Łupaszki”. Dominowała tu działalność polegająca na niemiecki pistolet P08 Parabellum (Luger) oraz amunicja, kontrolowaniu podległego obszaru, nękaniu nieprzyja- magazynki i lornetka. Zdjęcie z akt procesowych, wykonane ciela, manifestacji siły i organizowaniu wielu akcji siła- po aresztowaniu Pileckiego w maju 1947 r. mi poszczególnych szwadronów. „Łupaszka” i jego pod- komendni odznaczali się inwencją, dzięki czemu długo pozostali nieuchwytni. go prawdopodobnie 30% stanowili żołnierze stacjonu- Nieliczni jący w lesie. Pozostali tworzyli zaplecze wywiadowcze, W 1945 r. żołnierze zbrojnego podziemia niepodle- aprowizacyjne i rezerwę dla oddziałów. Stany posiada- głościowego odnieśli wiele spektakularnych sukcesów nej broni pozwalały według dzisiejszych szacunków na w konfrontacji zbrojnej z oddziałami NKWD i funkcjona- pełne wyekwipowanie ok. 30% żołnierzy w broń indywi- riuszami MBP (Łowicz, Kuryłówka, Las Stocki, obóz dualną i zespołową. Tak było do tzw. amnestii z lutego w Rembertowie, Hrubieszów). Szacuje się, że liczba –kwietnia 1947 r. Po tym wydarzeniu w antykomuni- żołnierzy zaangażowanych wówczas w działalność nie- stycznym podziemiu zbrojnym pozostało zaledwie podległościową wynosi pomiędzy 80 a 100 tys., z cze- 2 tys. żołnierzy w kilkudziesięciu grupach zbrojnych.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 82

1

UZBROJENIE ŻOŁNIERZY POLSKIEGO PAŃSTWA PODZIEMNEGO Bazowano na broni polskiej i niemieckiej dostosowanej do naboju 9 x 19 mm Parabellum i 7,92 x 57 mm Mauzer. Były to kalibry priorytetowe. Główną część stanowiły karabiny powtarzalne Mauzer Gw98k zarówno polskiej, jak i niemieckiej produkcji w różnych odmianach i wzorach. Z broni krótkiej dominowała mozaika modeli, z czego najbardziej pożądane były rewolwery Nagant i pistolety Vis (polski i niemiecki), Browning HP i Walther P-38. Wśród pistoletów maszynowych królował MP40 i Sten (zrzuty i produkcja podziemna), ale zdarzały się też modele starsze, jak MP18, MP28, EMP. Broń sowiecka głównie zdobyta w trakcie akcji roz- brajania sowieckiej partyzantki i porzuconej w czasie operacji „Barbaros- sa” pojawiała się przede wszystkim w oddziałach operujących na Kre- sach, początkowo w niewielkich ilościach, ale z tendencją narastającą. Karabiny Mosin wz. 1891/30 na amunicję 7,62 x 54 mmR, peemy PPD na 7,62 x 25 mm TT i Nagant wz. 1895 to główne modele sowieckiej proweniencji. Zdarzały się także karabiny samopow- 2 2. Jeden tarzalne SWT, rusznice przeciwpancerne PTRD. W arsenałach z dowodów znajdowała się broń zespołowa, z czego najbardziej pożądane rzeczowych były pozostałe po kampanii wrześniowej rkm Browning wz. 28 w oskarżeniu oraz czechosłowackie ZB vz. 26 i 30 do naboju 7,92 x 57 mm o działalność Mauzera. Pewne ilości UKM MG34 i MG42 oraz sowiecki rkm DP sta- szpiegowską WARSZAWIE (3) WARSZAWIE nowiły cenne uzupełnienie. Magazynowano dużo granatów: Sidolówek, rtm. Witolda Pileckiego: Filipinek i mniejsze ilości niemieckich granatów trzonkowych oraz rzadziej: pistolet Vis wz. 35, RG-42, F-1, polskie wz. 23 i wz. 33. Inna broń, ckm, rusznice przeciwpancerne (pol- magazynek i amunicja. skie, niemieckie i sowieckie), granatniki i lekkie moździerze, Piat, choć z uwagi na Fotografia z akt procesowych trudność w wykorzystaniu w trakcie walki manewrowej, była głównie składowana. wykonana po aresztowaniu Pileckiego w maju 1947 r.

1. Część broni wykorzystana w sprawie rtm. Witolda Pileckiego, oskarżonego Wraz z wypełnieniem ankiety amnestyjnej w postaci pistoletów maszynowych. Zmniej-

o działalność wywiadowczą: przepadła zarówno część składów broni, jak szoną liczbę żołnierzy rekompensowano gę- ARCHIWUM INSTYTUTUFOT. NARODOWEJ PAMIĘCI W ZB vz. 26 (u góry), MG-42 (po- i broń przechowywana indywidualnie. Było to stością ognia i manewrowością. niżej). W dolnej części zdjęcia jednak uzbrojenie niskiej jakości i znacząco Po tzw. amnestii nastąpił głęboki regres granaty ręczne, amunicja oraz wyeksploatowane, na co wskazują zachowa- w działalności podziemnej. W lesie pozostali magazynki. Fotografia z akt ne spisy poamnestyjne urzędów bezpieczeń- ludzie ideowi, niegodzący się z rzeczywistością procesowych wykonana po stwa publicznego. Z tego wynika, że najwar- PRL i pozbawieni złudzeń co do intencji nowej aresztowaniu Pileckiego w ma- ju 1947 r. tościowszą broń zachowano lub przeniesiono władzy. Jednocześnie była to grupa żołnierzy, do innych nowo tworzonych kryjówek. Tak którzy zdawali sobie sprawę z iluzji tzw. amne- zwana amnestia z 1947 r. dała też obraz sta- stii względem ich dotychczasowej postawy nów uzbrojenia partyzantki niepodległościo- i działalności oraz mieli świadomość porzuce- wej. Na podstawie analiz fotografii i wspo- nia przez niedawnych sojuszników Polski. Zde- mnień można stwierdzić, że podstawą wypo- terminowani chronili się w lesie, grupując się sażenia stała się broń samoczynna, głównie w kilkunastoosobowe oddziały mające za cel

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE 83

służył jako broń szturmowa i do szybkiej reakcji. Mimo trudności w zaopatrzeniu w amunicję StG44 stał się ka- rabinem najbardziej uniwersalnym. Wraz ze zmniejsza- niem stanów oddziałów zbrojnych i niemożności podziału ról w składzie grupy broń ta zyskiwała na znaczeniu. Do ostatka W 1949 r. nastąpił kolejny regres, gdy funkcjonariusze urzędów bezpieczeństwa publicznego rozbili ostatnie struktury dowódcze zbrojnego podziemia niepodległościo- wego. Oddziały musiały skupić się na przetrwaniu, a ich składy zmalały do kilku osób, niektórzy partyzanci ukry- wali się też indywidualnie. Sytuacja taka trwała do 1953 r., kiedy funkcjonariusze UBP rozbili ostatnią zwartą grupę bojową, a symbolicznie do śmierci jednego z ostatnich Niezłomnych, Józefa Franczaka „Lalka”, w 1963 r. Żołnie- rze ukrywający się samotnie korzystali głównie z broni krótkiej i pistoletów maszynowych PPS, oczywiście często w dyspozycji ich pozostawały składy po rozbitych grupach, ale wykorzystanie tej broni było z reguły niemożliwe. Żołnierze antykomunistycznego podziemia zbrojne- go, mimo że nie przechodzili tak złożonego szkolenia Dwaj nieznani mężczyźni z bronią i amunicją odnalezioną jak cichociemni, dzięki doświadczeniu byli bardzo sku- w magazynie WiN „Rozdzielnia” u Stanisława Zwiercona teczni w działaniu. Przy niskich stanach osobowych w miejscowości Dynów w powiecie brzozowskim. Urząd Bezpie- i minimalnych stratach własnych potrafili rozbijać licz- czeństwa Publicznego zlikwidował magazyn 1 września 1947 r. niejsze ugrupowania NKWD i UBP. Ich zwalczanie do tzw. amnestii w 1947 r. angażowało większość sił NKWD operujących w Polsce. Walki toczone w lach 1947–1953 uniemożliwiły za- manifestację przez opór zbrojny niezgody na utratę su- instalowanie na ziemiach polskich systemu komuni- werenności Polski. Okoliczności wymusiły pogłębienie stycznego w takiej postaci, jak w innych krajach tzw. konspiracji, skupienie się na samoobronie, akcjach bloku wschodniego. Niewymierną zasługą Żołnierzy aprowizacyjnych i na działalności na małą skalę. Niezłomnych była obawa władz Związku Sowieckiego W latach 1947–1949 paradoksalnie oddziały zbrojne- przed zbrojnym wystąpieniem w okresie późniejszym. go podziemia niepodległościowego osiągnęły też naj- Niewiadoma zarówno dla władz PRL, jak i Związku So- większą skuteczność. Przeciętny stan osobowy oddziału wieckiego pozostała zdolność społeczeństwa polskiego stanowiło od sześciu do kilkunastu żołnierzy o wysokim do takiego zrywu. Studia nad taktyką i działaniem morale i doświadczeniu bojowym. Wyposażenie zoptyma- zbrojnym podziemia niepodległościowego w Polce są lizowano pod kątem szybkich i gwałtownych uderzeń dziś jak najbardziej potrzebne szczególnie wobec obec- z natychmiastowym odskokiem w teren. Podstawą był nej sytuacji politycznej i konfliktu na Ukrainie.  rkm DP dający kontrolę obszaru do 500 m, czasem jesz- cze MG42, bronią główną stały się Stg44 i PPSz wz. 41 PIOTR KOCYAN magister inżynier, konstruktor mechanik, bronioznawca, i PPS. Używano rkm DP, mimo problemów z magazynka- członek Security Direct. Specjalizuje się w tematyce uzbrojenia, lotnictwa iener- getyki jądrowej. Autor ok. 100 publikacji z dziedziny budowy, eksploatacji i pro- mi i ułomnością układu powrotnego z racji na dostęp- dukcji broni w miesięcznikach „Arsenał” i „wSieci Historii”. ność amunicji. StG44 stanowił uzupełnienie rkm DP do Bibliografia: dystansu 300–150 m, pozwalał on na osłonę odskoku Amnestia 1947 r. na Białostocczyźnie jako próba „rozbrojenia terenu”, w: Komu- nistyczne amnestie lat 1945–1947 – drogi do „legalizacji” czy zagłady?, sekcji rkm i służył do ostrzeliwania odsłoniętych flanek. red. W. Muszyński, Warszawa 2012, s. 347–369. Skuteczne używanie StG44, broni o nieznanych właści- Broń strzelecka polskiego podziemia niepodległościowego na Białostocczyźnie w latach 1939–1956 (zarys problematyki), w: Zabytki czasu minionego bogactwem wościach, i wypracowanie taktyki jej użycia wymagały teraźniejszości – militaria wśród wartości kulturowo-przyrodniczych regionu, kraju i zjednoczonej Europy. Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej Osowiec- sporej wiedzy i intuicji, co jest dowodem na wysoki -Twierdza 10–11 IX 2010, Osowiec-Twierdza 2010, s. 156–167. kunszt bojowy Żołnierzy Niezłomnych. PM PPSz wz. 41 Krajewski K., Na straconych posterunkach. Armia Krajowa na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej 1939–1945, Kraków 2015. na dystansie do 150 m, dzięki magazynkowi bębnowe- Markowska M., Wyklęci. Podziemie polityczne i zbrojne (1944–1956), mu na 72 naboje 7,62 x 25 mm TT, pozwalał na kontrolę Warszawa – Lublin 2013. Pawlina S., Praca w dywersji. Codzienność żołnierzy Kedywu Okręgu Warszawskie- opanowanego obszaru, zaś PPS dzięki manewrowości go Armii Krajowej, Gdańsk 2016.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 8484 KACI PRZED SĄDEM

JóZEF DUSZA JERZY KĘDZIORA

W stalinowskim imperium najwierniejszymi wykonawcami woli „imperatora” byli jego „pretorianie” – funkcjonariusze NKWD.

PAWEŁ SZTAMA

awet oni musieli liczyć się z areszto- zostać bez konsekwencji. Schedę po Stalinie waniem i śmiercią, jeśli Józef Stalin objął Nikita Chruszczow, który w wyścigu stwierdził, że trzeba wymienić kadry o władzę pokonał szefa osławionej sowiec- zbyt skompromitowane zbrodniami, kiej bezpieki Ławrientija Berię. Beria został Nktóre sam zarządził. Podobny los spotkał kil- napiętnowany, oskarżony o zdradę i zamor- ku funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeń- dowany. stwa Publicznego (MBP) w Polsce już po śmierci sowieckiego dyktatora. Tak zwana odwilż, śmierć Berii Stalin zmarł 5 marca 1953 r. Wydarzenie i ucieczka Światły to było szokiem dla wielu komunistów. Wydarzenia te zapoczątkowały w Związku Późniejszy, wieloletni wiceminister spraw Sowieckim i w innych państwach bloku wewnętrznych Polskiej Rzeczypospolitej wschodniego tzw. odwilż. Oznaczała ona Ludowej gen. Franciszek Szlachcic napisał odejście od polityki powszechnego terroru, we wspomnieniach: „Ktoś nawet powiedział, którego symbolami były działania organów że wszystkiego by się spodziewał, ale nie bezpieczeństwa, utworzonych we wszystkich śmierci Stalina”1. Śmierć człowieka odpo- krajach tzw. demokracji ludowej według wiedzialnego za miliony ofiar nie mogła po- schematu sowieckiego aparatu represji.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA W CIENIU HISTORII 85 KACI Z BEZPIEKI PRZED SĄDEM PRL

JÓZEF RÓŻAŃSKI JERZY KASKIEWICZ FOT. ARCHIWUM INSTYTUTUFOT. NARODOWEJ PAMIĘCI

NIE POSTAWIONO ICH W STAN OSKARŻENIA ZA STOSOWANIE „NIEDOZWOLONYCH METOD ŚLEDCZYCH” W STOSUNKU DO SZEROKO ROZUMIANEJ OPOZYCJI, CZY TO POLITYCZNEJ, CZY WOJSKOWEJ.

W Polsce sytuacja wyglądała nieco odmiennie. Choć Śmierć Berii i ucieczkę Światły kierownictwo PZPR w połowie 1953 r. w osławionym Ministerstwie Bezpie- postanowiło wykorzystać do zmian w MBP. Podjęto de- czeństwa Publicznego rozpoczęto m.in. kontrolę więzień, cyzję o rozwiązaniu Departamentu X, który odpowiadał to terror nie osłabł. W więzieniach nadal przetrzymywano za poszukiwanie „wroga wewnętrznego”. Ponadto na tysiące Polaków, których komuniści uznali za wrogów początku 1954 r. zwolniono dwóch prominentnych ustroju. Wśród nich byli żołnierze podziemia niepodległo- funkcjonariuszy bezpieki. Najpierw ze stanowiskiem ściowego i członkowie szeroko rozumianej opozycji, a tak- pożegnał się dyrektor Departamentu X płk Anatol że niektórzy komuniści z Władysławem Gomułką na czele. Fejgin, a później dyrektor Departamentu Śledczego Ponadto nasiliła się walka z Kościołem katolickim. Jej płk Józef Różański. Dodatkowo zdecydowano się zre- symbolem było internowanie, we wrześniu 1953 r., pry- dukować etaty w aparacie represji o 12% oraz zakaza- masa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego. no stosowania tortur i innych nadużyć, które przed Pewne zamieszanie w szeregi partyjnej wierchuszki 1954 r. były normalną praktyką, szczególnie w pionie wprowadziła ucieczka na Zachód płk. Józefa Światły, wice- śledczym resortu. Wszystkie podjęte wówczas kroki dyrektora Departamentu X MBP. Światło, który miał ogrom- miały charakter wyłącznie powierzchowny. ną wiedzę o najważniejszych instytucjach PRL, w tym o Pol- Sytuacja polityczna zdecydowanie przyspieszyła je- skiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) i MBP, zbiegł sienią 1954 r. Od września na falach Radia Wolna Eu- podczas podróży służbowej do Berlina 5 grudnia 1953 r. ropa można było usłyszeć cykliczne audycje Światły

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 86 FOT. ARCHIWUM INSTYTUTUFOT. NARODOWEJ PAMIĘCI

PODCZAS PROWADZONEGO PRZECIWKO RÓŻAŃSKIEMU ŚLEDZTWA PADŁO WIELE NAZWISK JEGO WSPÓŁPRACOWNIKÓW, KTÓRZY ZASŁYNĘLI ZE STOSOWANIA OKRUTNYCH TORTUR. BYLI TO M.IN. JÓZEF DUSZA, JERZY KASKIEWICZ, JERZY KĘDZIORA, JAN KIERAS I JAN MISIURSKI.

zatytułowane niezwykle intrygująco „Za kuli- wadzenie gruntownej reformy organów bez- sami bezpieki i partii”. Wierchuszka partyjna pieczeństwa. Z początkiem grudnia 1954 r. nie potrafiła przejść obok tych opowieści obo- rozwiązano MBP, a w jego miejsce utworzono jętnie. Ze stanowiskiem pożegnali się dwaj Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego najważniejsi funkcjonariusze resortu: mini- i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. ster Stanisław Radkiewicz, który miał przejść Podczas prowadzonego przeciwko Różań- na drugorzędne stanowisko, a także jego skiemu śledztwa padło wiele nazwisk jego wieloletni zastępca gen. Roman Romkowski. współpracowników, którzy zasłynęli ze stoso- Powołano specjalną komisję, która miała wania okrutnych tortur. Byli to m.in. Józef Du- zbadać działalność MBP, a przede wszystkim sza, Jerzy Kaskiewicz, Jerzy Kędziora, Jan funkcjonowanie Departamentu Śledczego Kieras i Jan Misiurski. Kozłem ofiarnym mieli w okresie, gdy kierował nim Różański. Sze- stać się, w pierwszej kolejności, MBP i pracu- fem komisji został prominentny członek Biura jący w tej instytucji funkcjonariusze. Według Politycznego Komitetu Centralnego PZPR partyjnej propagandy doszło do niekontrolo- gen. Franciszek Jóźwiak. Komisja ustaliła, że wanej działalności komunistycznej bezpieki, w pionie śledczym było wiele nadużyć. Podję- która wymknęła się spod nadzoru PZPR. Pi- to zatem decyzję o aresztowaniu Różańskie- sano o niej w prasie, a podczas III Plenum go, które nastąpiło w listopadzie 1954 r. Do- KC PZPR, które odbyło się pod koniec stycz- datkowo zdecydowano się także na przepro- nia 1955 r., Bolesław Bierut, mówiąc o wypa-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA W CIENIU HISTORII 87

czeniach w MBP, stwierdził: „Na czym polegały te wy- ściu Armii Czerwonej na Nowogródczyznę został funk- paczenia? Polegały one na: 1) na odrywaniu zadań cjonariuszem bezpieki, najpierw w Białymstoku, a póź- i zakresu funkcji organów bezpieczeństwa od cało- niej w Sieradzu. W 1945 r. przeniesiono go do MBP. kształtu działalności Partii i Państwa Ludowego”2. Tym Kędziora po wybuchu wojny uciekł do Lwowa. Tam samym los wielu funkcjonariuszy „zasłużonych” dla rozpoczął działalność komunistyczną. W 1942 r. prze- utrwalania tzw. władzy ludowej był przesądzony. A dzia- rzucono go do Polski. Był członkiem specjalnej grupy łalność i zbrodnie przez nich popełnione świetnie bojowej przy Oddziale II Sztabu Głównego Gwardii Lu- nadawały się do nakreślenia takiego scenariusza. dowej. W 1944 r. został żołnierzem ludowego Wojska Dusza, Kaskiewicz, Kędziora, Kieras i Misiurski byli Polskiego, a w 1945 r. rozpoczął służbę w aparacie przez kilka lat oficerami śledczymi. Pierwsi trzej służyli bezpieczeństwa publicznego. w Departamencie Śledczym MBP. Kieras pracował naj- Kierasa natomiast w 1940 r. wywieziono na roboty pierw w Wydziale Śledczym Wojewódzkiego Urzędu przymusowe do Deutsch Wette (Nowego Świętowa). Bezpieczeństwa Publicznego w ówczesnym Stalinogro- W 1943 r. udało mu się stamtąd zbiec. Jednak po jakimś dzie (Katowicach), a Misiurski w Wojewódzkim Urzę- czasie aresztowano go i umieszczono w KL Blechham- dzie Bezpieczeństwa Publicznego we Wrocławiu. W la- mer, z którego uciekł w kwietniu 1944 r. Rozpoczął pracę tach 1948–1949 wszyscy wymienieni zostali przesu- w PKP w Łazach, a w 1945 r. tamtejsza organizacja par- nięci do Biura Specjalnego przemianowanego w listo- tyjna PPR skierowała go do pracy w aparacie represji. padzie 1951 r. na Departament X MBP. Ich droga do W pierwszym okresie II wojny światowej Misiurski na- komunistycznych organów represji była jednak różna. dal się uczył. Dopiero w 1944 r. wstąpił do Armii Ludo- wej. Przez krótki czas był funkcjonariuszem Milicji Oby- Drogi do bezpieki watelskiej. W listopadzie 1945 r. rozpoczął pracę w Po- Najstarszy z tej piątki funkcjonariuszy był Dusza (rocz- wiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Ko- nik 1913), najmłodszy Misiurski (rocznik 1928). Kaskie- żuchowie i stopniowo piął się po szczeblach kariery. wicz urodził się w 1923 r., Kędziora w 1925 r., a Kieras w 1922 r. Pochodzili z różnych części Polski: od Nowo- Śledztwo i proces gródczyzny (Kaskiewicz), poprzez Kielecczyznę (Kędziora Wszyscy wymienieni funkcjonariusze dosłużyli się i Misiurski) oraz Małopolskę (Dusza), po Śląsk (Kieras). stopni oficerskich w aparacie represji. Dusza był pod- Wszyscy wywodzili się z rodzin robotniczych. Czterech pułkownikiem, Kaskiewicz i Kędziora zostali majorami, z nich deklarowało w ankietach specjalnych, że ich ro- a Kieras i Misiurski kapitanami. Byli także bardzo wy- dzice byli wyznania rzymskokatolickiego. Tylko Kaskie- soko oceniani w opiniach służbowych. wicz pisał, że wychowywano go w obrządku prawosław- Oficerowie ci słynęli ze stosowania brutalnych metod nym. Oficerowie ci nie mieli wyższego wykształcenia. śledczych. Ich zachowania podczas prowadzenia śledztw Najpierw ukończyli szkoły powszechne. Później część ujawnili świadkowie w czasie zeznań przed komisją z nich podjęła naukę na różnych kursach rzemieślni- Jóźwiaka i w całym postępowaniu przeciw Różańskiemu, czych, inni kontynuowali edukację w gimnazjach. prowadzonym w latach 1954–1955. Mówili o tym więź- W przedwojenny ruch komunistyczny zaangażował niowie, którzy wcześniej dostali się w ich ręce, a także się tylko Dusza. Do czynienia z komunistami miał też służbowi koledzy oskarżonych. Szczególnie ci drudzy nie- Kędziora, którego ojciec był działaczem Komunistycz- zwykle gorliwie opowiadali wiceprokuratorowi Prokuratury nej Partii Polski (KPP). Generalnej Kazimierzowi Kukawce. Do winy – choć jesz- Różne były także ich dzieje po wybuchu II wojny świa- cze wówczas zapewne nie przypuszczali, że zostaną za towej. Dusza brał udział w kampanii polskiej 1939 r. nią pociągnięci do odpowiedzialności – przyznali się rów- Po jej zakończeniu pracował w Chrzanowie, gdzie nież Dusza, Kaskiewicz, Kędziora, Kieras i Misiurski. Ich w 1942 r. wstąpił do Polskiej Partii Robotniczej (PPR). bardzo precyzyjne zeznania, w których m.in. dokładnie Następnie ukrywał się przed gestapo, a po zajęciu Pol- opisali swoje kariery w Departamencie X, prowadzone ski przez Armię Czerwoną rozpoczął pracę w aparacie sprawy lub też metody śledcze, jakie stosowali wobec bezpieczeństwa. przesłuchiwanych, nie mogły zostać niezauważone. Zupełnie inaczej potoczyły się losy reszty z piątki Obciążali zarówno samych siebie, jak i współtowarzyszy. funkcjonariuszy. W czasie II wojny światowej Kaskie- W tej sytuacji już w marcu 1955 r. z resortem mu- wicz uczył się w Technikum Sowieckiego Handlu tzw. siał się pożegnać Józef Dusza. Poszedł on drogą Targowli w Białymstoku. Wówczas zaangażował się Kierasa, który został wydalony ze służby jeszcze w politykę. Agitował na rzecz przyłączenia tzw. Zachod- w czerwcu 1954 r. Pozostali pracowali w organach niej Białorusi do Związku Sowieckiego. Po wybuchu bezpieczeństwa jeszcze przez kilka miesięcy. Jednak wojny niemiecko-sowieckiej pracował jako pomocnik 13 lipca 1955 r. całą piątkę aresztowano. W niepa- buchaltera w jednym z niemieckich urzędów. Po wej- mięć poszły ich niedawne „zasługi”. Nikt nie starał się

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 88 W CIENIU HISTORII

ich bronić. Nikt nie szukał usprawiedliwie- W pierwszym dniu rozprawy prawie wszyscy nia. Zostali 26 lipca dyscyplinarnie zwolnie- oskarżeni przyznali się do winy. Dusza powie- ni z resortu. dział: „Czyny, których się dopuściłem w okresie Na liście funkcjonariuszy organów bezpie- tych lat [1948–1953 – P.Sz.], są sprzeczne czeństwa przeznaczonych do aresztowania by- z prawem i ja ich nie pochwalam. W tym okre- ła zdecydowanie większa liczba niż wymienio- sie, kiedy ja je popełniłem, wierzyłem ludziom, nych pięciu i Różański. Jednak prokurator, po- z którymi pracowałem, uważałem ich za wzór wołując się na art. 86 lit. c, ówczesnego Ko- komunistów. W sytuacji, jaka wtedy istniała, deksu karnego, wyszedł z założenia, że prze- uważałem, że przymus jest usprawiedliwiony”3. stępstwa m.in. Eugeniusza Chimczaka, Jana Podobnie zachowali się Kaskiewicz, Kieras Grzędy, Adama Humera, Edmunda Kwaska, i Misiurski. Winę za swoje zachowanie zrzucili Romana Laszkiewicza, Kazimierza Świtonia na przełożonych, głównie na Romkowskiego i innych przedawniły się. Oznaczało to, że winę i Różańskiego. Opowiadali o problemach zdro- za całość zbrodni MBP miało ponieść tylko wotnych, które dotknęły ich w wyniku długich, sześciu funkcjonariuszy pracujących w resor- kilkunastogodzinnych śledztw, jakie prowadzili cie. Inni, którzy równie gorliwie „utrwalali wła- przez dłuższy czas. Jedynym, który zaprzeczył dzę ludową” w latach 1944–1956, zwalcza- oskarżeniu, był Kędziora. Wprawdzie dość pre- jąc brutalnie podziemie niepodległościowe, cyzyjnie opowiedział, jakich metod śledczych opozycję polityczną, różnego rodzaju konspira- używał w stosunku do przesłuchiwanego prze- cyjne grupy młodzieżowe i Kościół katolicki, zeń Wacława Dobrzyńskiego, ale tłumaczył się mieli pozostać bez kary. przy tym, że bezpośrednią przyczyną śmierci Wiceprokurator Kukawka 13 grudnia 1955 r. więźnia był brak pomocy lekarskiej, a nie tortu- sporządził i wysłał do Sądu Wojewódzkiego dla ry, które zastosował. m.st. Warszawy akt oskarżenia przeciwko całej Drugiego dnia procesu, 28 grudnia, wezwano piątce oficerów śledczych. Dusza, Kaskiewicz, na rozprawę 13 świadków, w tym ofiary oskar- i Misiurski zostali oskarżeni z artykułu 286 żonych funkcjonariuszy oraz ich byłych kolegów § 1 kk, który brzmiał: „Urzędnik, który przekra- ze służby. Wiele osób odmówiło składania ze- czając swą władzę lub nie dopełniając obowiąz- znań podczas trwania procesu. Ludziom tym ku, działa na szkodę interesu publicznego lub tak bardzo utkwiły w pamięci przesłuchania pro- prywatnego, podlega karze więzienia do lat 5”. wadzone przez oskarżonych, że obawiali się na- Kędziorze postawiono zarzuty z art. 230 stępstw psychicznych kolejnego spotkania z ni- § 2 w zw. z art. 291: „Jeżeli śmierć wynikła mi. Jedynym, który dobrowolnie chciał zezna- z umyślnego uszkodzenia ciała, rozstroju zdro- wać, był przesiadujący w więzieniu Kazimierz wia, spędzenia płodu lub porzucenia, określo- Moczarski. Jego jednak nawet nie uwzględnio- nego w art. 200, sprawca podlega no w grupie świadków. karze więzienia do lat 10. Jeżeli Byli aresztanci Specjalnego Więzienia Depar- urzędnik dopuścił się jakiegokolwiek tamentu X MBP, tzw. Spaceru w Miedzeszynie przestępstwa podczas urzędowania i więzienia mokotowskiego przy ul. Rakowieckiej lub w związku z urzędowaniem, sąd w Warszawie podtrzymywali wcześniejsze ze- może wymierzyć karę wyższą o poło- znania. Opowiadali o sposobach i metodach wą od najwyższego wymiaru kary, przypisanego pracy oskarżonych: o gnębieniu psychicznym za dane przestępstwo”. Kieras natomiast zo- czy też o stosowaniu najróżniejszych bardzo bo- stał oskarżony z art. 235 lit. a w zw. z art. 291 lesnych tortur. Ci natomiast wraz z adwokatami i 286 § 1 kk: „Kto pozbawia człowieka wzro- próbowali „łapać świadków za słówka”. Niekie- ku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia podle- dy starali się podważyć ich wiarygodność, wska- ga karze więzienia do lat 10”. zując, jak choćby w przypadku Janusza Soko- Proces Duszy, Kaskiewicza, Kędziory, Kiera- łowskiego, zaburzenia psychiczne spowodowa- sa i Misiurskiego rozpoczął się 27 grudnia ne przejściami, których doświadczył on w śledz- 1955 r. Nie transmitowało go radio, nie pisa- twie. Bronić swoich kolegów starali się byli funk- no o nim w gazetach. Władza nie miała zamia- cjonariusze Departamentu X MBP. ru nagłaśniać informacji o brutalnej działalno- ści MBP. Adwokatów dla oskarżonych wyzna- Koniec czono z urzędu, nikt bowiem dobrowolnie nie Ostatnie akordy rozprawy wybrzmiały chciał ich bronić. 29 i 30 grudnia 1955 r. Prokurator drugiego

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 89 FOT. ARCHIWUM INSTYTUTUFOT. NARODOWEJ PAMIĘCI PROKURATOR, POWOŁUJĄC SIĘ NA ART. 86 LIT. C, ÓWCZESNEGO KODEKSU KARNEGO, WYSZEDŁ Z ZAŁOŻENIA, ŻE PRZESTĘPSTWA M.IN. EUGENIUSZA CHIMCZAKA, JANA GRZĘDY, ADAMA HUMERA, EDMUNDA KWASKA, ROMANA LASZKIEWICZA, KAZIMIERZA ŚWITONIA I INNYCH PRZEDAWNIŁY SIĘ.

dnia zażądał dla Duszy i Kaskiewicza – pięciu lat po- Jan Misiurski otrzymał dwa lata w zawieszeniu. zbawienia wolności, dla Misiurskiego – dwu i pół roku Po amnestii pozostał mu rok. więzienia, a wobec Kędziory i Kierasa „surowego wy- Proces Duszy i innych oficerów śledczych był jednym miaru kary”. Wszystkich miała objąć tzw. ustawa z pierwszych elementów pseudorozliczeń z okresem amnestyjna. stalinowskim, które zarządzili faktyczni twórcy tamtego W mowach końcowych obrońcy oskarżonych prosili systemu. Postawieni przed sądem funkcjonariusze jednocześnie o umorzenie spraw podlegających współodpowiedzialni za zbrodnie i terror stalinowski przedawnieniu i sprawiedliwe wyroki. Adwokat Misiur- w Polsce wykonywali polecenia partyjnej wierchuszki. skiego podkreślił także, że wyrok sądu powinien być Nie postawiono ich w stan oskarżenia za stosowanie adekwatny do młodego wieku oskarżonego, a w przy- „niedozwolonych metod śledczych” w stosunku do sze- padku Kierasa uwzględniać jego zły stan zdrowia psy- roko rozumianej opozycji, czy to politycznej, czy wojsko- chicznego. Jedynie obrońca Kędziory domagał się wej. Zostali napiętnowani i osądzeni za pracę w Biurze uniewinnienia oskarżonego. Specjalnym – Departamentu X MBP. Wyroki, które Oskarżeni zaś w ostatnim słowie oficjalnie wyznali otrzymali, nie były i do dziś nie są zgodne ze społecz- skruchę, żaden z nich jednak nie wypowiedział do nym poczuciem sprawiedliwości. swych ofiar słowa: „przepraszam”. Partia niewielkim kosztem chciała osiągnąć cel, któ- Proces Duszy i innych zakończył się już 2 stycznia ry sobie wówczas postawiła. Sukces ten był jednak po- 1955 r. Oskarżonych sąd uznał winnymi zarzucanych zorny i krótkotrwały, a prawdziwe trzęsienie ziemi mia- im czynów. Najsurowszy wyrok otrzymał Kieras – dzie- ło dopiero nadejść.  więć lat pozbawienia wolności. Jednocześnie na mocy ustawy amnestyjnej z 22 listopada 1952 r., zmniejszo- PAWEŁ SZ TAMA absolwent Wydziału Nauk Historycznych Uniwersytetu no mu wyrok do sześciu lat więzienia. Dusza został Mikołaja Kopernika w Toruniu. Doktorant Wydziału Humanistycznego skazany na pięć lat pozbawienia wolności. Po amnestii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz pracownik nauko- wy Biura Badań Historycznych w Lublinie. Interesuje się historią aparatu zmniejszono karę do trzech lat i czterech miesięcy. Sąd represji w latach 1944–1956 w Polsce i innych krajach Europy Środko- skazał Kaskiewicza na cztery lata pozbawienia wolno- wo-Wschodniej. ści. Po amnestii zmniejszono czas odbywania kary do 1 Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej (AIPN), Wspomnienia gen. bryg. Franciszka dwóch lat i ośmiu miesięcy. Jerzy Kędziora usłyszał wy- Szlachcica, IPN BU 0379/751, k. 74. 2 Archiwum Akt Nowych, KC PZPR, III/12, Referat Bolesława Bieruta, 21 I 1955 r., s. 59−60. 3 AIPN, Akta sprawy karnej przeciwko: Józef rok trzech lat. Po amnestii był to rok i sześć miesięcy. Dusza i inni, IPN BU 2547/1, cz. 1, Protokół rozprawy głównej, 27 XII 1955 r., k. 0170.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 9090 W CIENIU HISTORII

Rozkaz,którego nie było Niekiedy żołnierze stają przed koniecznością wykonania polecenia, którego nie tylko nie rozumieją, ale które może im się wydawać sprzeczne z przysięgą, moralnością i zdrowym rozsądkiem. Ale rozkaz to rozkaz. Taka żołnierska dola.

DOMINIK KAŹMIERSKI

ój dziadek, Wiktor Kaźmierski, służył przed la- owa przemowa sierżanta już do końca życia mojego ty w Korpusie Ochrony Pogranicza (KOP). Nie dziadka nie dawała mu spokoju. „Jak to?” – zastanawiał był żołnierzem zawodowym, tylko z poboru. się. – „Polski żołnierz miał strzelać do Polaków?” Aż do W roku 1933 – po odbyciu kursu w szkole śmierci nie znalazł odpowiedzi na to pytanie. Mpodoficerskiej KOP w Osowcu k. Grajewa – trafił do jednej Nad tą kwestią zastanawiałem się i ja. Nigdzie nie zna- ze strażnic KOP na ówczesnej granicy polsko-sowieckiej lazłem oficjalnego potwierdzenia takiego rozkazu. Był w okolicach Baranowicz. wszak podany żołnierzom ustnie. O co więc mogło cho- We wspomnieniach Wiktora Kaźmierskiego często po- dzić? Pewne poszlaki może dać tu moment, w którym jawiał się jego bezpośredni przełożony, sierż. Żeszutko mój dziadek odbywał służbę w KOP. Lata 1932–1933 to (bądź Rzeszutko, dopiero po śmierci dziadka bowiem czas, gdy w Związku Sowieckim władze zaczęły odchodzić uświadomiłem sobie, że nigdy go nie spytałem, przez ja- od tzw. polityki korienizacji. W wielkim skrócie chodziło kie „żet” się pisał ów pan). Zapamiętany został trochę o liczne utworzone tam jednostki administracyjne, któ- jak sierż. Barnes ze słynnego filmu „Pluton” Olivera rych mieszkańcy należeli do jednego narodu. Były dwie Stone’a. Doświadczony, zawodowy żołnierz, ale zarazem polskie: Marchlewszczyzna i Dzierżyńszczyzna. Miały być twardziel i postrach „nowych”. Takich jak mój dziadek. modelowymi tworami pokazującymi, jak wspaniale i no- Pewnego dnia sierżant zebrał kilku niedoświadczonych wocześnie żyje się w komunizmie. Jednak projekt ten już żołnierzy, w tym także Wiktora Kaźmierskiego, i przekazał w owym czasie poniósł – w oczach kremlowskich decy- im nowe wytyczne dowództwa. Otóż spodziewano się dentów – fiasko. Ostatecznie Marchlewszczyznę i Dzier- wówczas niepokojów na granicy. Niepokojów szczególne- żyńszczyznę zlikwidowano w latach 1935–1937. Opor- go rodzaju. Ze strony sowieckiej miały do Polski iść bliżej nych Polaków zaś spotkał tragiczny los. I być może wła- nieokreślone tłumy uciekinierów-imigrantów. A żołnierze śnie mieszkańców owych „polskich republik” spodziewali pilnujący granicy mieli ich nie przepuścić. Żeby było jesz- się na granicy dowódcy KOP? Ale dlaczego „strzelać”? cze ciekawiej, sierżant zaznaczył: „Jak będą szli do przej- Bo wśród owego tłumu uchodźców byłoby co niemiara so- ścia granicznego, wymierzacie karabiny i celujecie, póź- wieckich agentów. A z masą różnych Wand Wasilewskich, niej strzelacie”. Dodał jednak: „Ale podnosicie lufę »o pa- Bolesławów Bierutów i podobnych, kontestujących – w ten lec« do góry, tak by kule przeleciały nad ich głowami. Nie czy inny sposób – ustrój i istnienie niepodległego państwa zabijać, bo to też Polacy. Tylko my ich tu nie chcemy”. polskiego, byłyby duże kłopoty. I taka moim zdaniem była Żołnierze przez jakiś czas chodzili podenerwowani. Nic przyczyna wydania żołnierzom KOP tego strasznego rozka- specjalnego jednak nie nastąpiło. Nie było żadnych tłu- zu strzelania do Polaków. Rozkazu, którego nie było.  mów na granicach. Służba odbywała się spokojnie, a do tego dziwnego rozkazu nikt już później nie wracał. DOMINIK KAŹMIERSKI historyk, dziennikarz, nauczyciel. Współpracował Nadszedł wreszcie czas, gdy Wiktor Kaźmierski służbę m.in. z „Nowym Państwem”, „Dziennikiem. Polska, Europa, Świat”, „Uważam wojskową zakończył. Wrócił do domu. Mijały lata. Jednak Rze. Historia”. Świadectwo ukończenia przez Wiktora Kaźmierskiego kursu w szkole KOP nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA w Osowcu k. Grajewa. 91 FOT. ARCHIWUM RODZINNE DOMINIKA KAŹMIERSKIEGO FOT. 9292 OD POWSTANIA WARSZAWSKIEGO DO WOJNY W INDOCHINACH

Zygmunt Jatczak jako żołnierz batalionu „Miotła”. Obraz olejny Aleksandra Karcza. Archiwum Zygmunta Jatczaka

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE 93 OD POWSTANIA WARSZAWSKIEGO DO WOJNY W INDOCHINACH FOT. PIOTR KORCZYŃSKI PIOTR FOT. „Zostałem »Ryszardem« w 1943 r. Przydzielono mnie do grupy Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej. Była to grupa ZYGMUNT JATCZAK dywersyjna »Anatol« por. Tadeusza Janickiego »Czarnego«, w której porucznik, żołnierz Kedywu, a następnie byłem do 1944 r. W marcu tego roku przeniesiono mnie do grup batalionu „Miotła” bojowych, do batalionu »Miotła«” – wspomina por. Zygmunt Jatczak. i „Czata 49” w Powsta- niu Warszawskim. W 1948 r. został Był Pan żołnierzem Kierownictwa Dy- którejś z koleżanek i że tam światło nie było żołnierzem 13 pół- wersji (Kedywu) Komendy Głównej Armii włączone, tylko wszędzie stały zapalone brygady Legii Cudzo- Krajowej, a następnie batalionów „Mio- świece. W takiej scenerii mnie zaprzysiężo- ziemskiej, tej samej, tła” i „Czata 49”. Jaka była Pańska dro- no. Tak zostałem „Ryszardem”. Przydzielono która wcześniej wraz ga do elitarnych oddziałów powstańczej mnie do grupy Kierownictwa Dywersji (Kedy- z polską Samodzielną Warszawy? wu) Komendy Głównej Armii Krajowej. Była to Brygadą Strzelców Wszystko zaczęło się w dniu, kiedy Niemcy grupa dywersyjna „Anatol” por. Tadeusza Podhalańskich odzna- schwytali mnie w łapance w Warszawie i wy- Janickiego „Czarnego”, w której byłem do czyła się w walkach pod wieźli do Majdanka. Tutaj poznałem chłopa- 1944 r. W marcu tego roku, kiedy miałem już Narwikiem w 1940 r. ka, z którym siedziałem aż do końca. Prawie 20 lat, przeniesiono mnie do grup bojowych, W jej szeregach walczył dwa miesiące tam siedzieliśmy, na III polu, do batalionu „Miotła”. na południu Indochin. nie pamiętam już numeru baraku. Pamię- W tym czasie, aby mnie znów nie złapano Zarówno za udział w Po- tam, że naszym blokowym był Żyd, który nas i nie uwięziono na Majdanku, musiałem pra- wstaniu Warszawskim, mocno gonił. To były polskie bloki, w pierw- cować. Zatrudnienie załatwił mi szwagier jak i za walki w Indochi- szych trzech przetrzymywano chłopów z Za- w przejętej przez Niemców pożydowskiej fir- nach wielokrotnie od- mojszczyzny. W następnych mieszkali ludzie mie Amber. Prowadził ją trojhender (niemiec- znaczany, m.in. polskim schwytani w łapankach w Warszawie. Mego ki komisarz) Prusiewicz, poznaniak. On stale Krzyżem Walecznych współtowarzysza wykupiła w gestapo matka, mi powtarzał: „Zygmunt, nie mieszaj się i francuskim Médaille która miała tam znajomą agentkę. A mnie w żadne awantury, żebyś nigdzie nie należał. Militaire. Został zwolnili, bo moja mama poszła do komen- Żebym cię nie musiał potem wyciągać”. 9 lipca 2017 r. wyróż- danta policji granatowej, płk. Aleksandra niony najwyższym fran- Reszczyńskiego. On dobrze znał mojego ojca, A Pan już dawno konspirował… cuskim odznaczeniem który przed wojną służył w policji. Zapewnił Tak, ale prowadzenie działalności konspi- – Legią Honorową. moją matkę: „Pani Jatczakowa, niech pani racyjnej miałem utrudnione, bo musiałem się nie martwi, pani syn wróci”. I rzeczywiście być ciągle w pracy. Na konspirację przezna- wróciłem. Miałem szczęście, bo za dwa tygo- czaliśmy przeważnie weekend. Spotykaliśmy dnie, 5 marca 1943 r., pułkownika zastrzelili się w sobotę i niedzielę. Czasem wyjeżdżali- geelowcy w jego mieszkaniu na Żoliborzu. śmy za miasto, w lasy niedaleko Tłuszcza. Mój znajomy z obozu miał kuzyna Ryszarda Tam ćwiczyliśmy strzelanie lub musztrę. Sitnika, do którego często zachodziliśmy. I on A przed powstaniem przez trzy dni stawiano pewnego dnia zapytał mnie, czy nie chciał- nas w gotowości bojowej i ją odwoływano. bym wstąpić do podziemia, bo potrzebują Pamiętam, że 1 sierpnia 1944 r. byliśmy przy tam sprytnych chłopaków. I tak się to zaczę- Hożej; siąpił wtedy deszcz, choć było ciepło. ło. On mnie tam wprowadził. Któregoś dnia Przyszedł do nas por. „Czarny” i powiedział: otrzymałem wezwanie, chyba do mieszkania „Chłopaki, dziś nie będzie powstania, idźcie przy Hożej. Pamiętam, że to było mieszkanie do domu”. Mama wtedy przygotowała mi

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 94

przeciwko biegł mur, a za nim byli Niemcy. Nasi chłopcy obstawiali fronton domu, a mnie dowódca postawił z tyłu, na balkonie pierwszego piętra, z widokiem na Stadion Po- lonii. Trwało to dłuższy czas, więc zszedłem wreszcie z piętra do jednego chłopaka i zapy- tałem, jaka jest sytuacja. A ten, żebym wra- cał, bo Niemcy wszędzie wkoło. Wróciłem na balkon, odbezpieczyłem dwie filipinki i visa i czekałem na Niemców. Za jakiś czas usły- szałem terkot. Pomyślałem: „Cholera, czołg jedzie”, ale to był jakiś inny odgłos. I nagle pod moimi nogami wytrysnął ogień. Zbiegam na parter, żywego ducha nie było. Później do- piero zobaczyłem, jak wszyscy moi koledzy wychodzą z piwnicy. A ten odgłos to była mi- na samobieżna Goliat. Po wyjściu z piwnicy cały mój pluton stał bezradny. Nie wiedzieli-

FOT. ARCHIWUM ZYGMUNTA JATCZAKA ARCHIWUM ZYGMUNTA FOT. śmy, co dalej robić, a Niemcy walili z miota- czy i broni maszynowej ze wszystkich stron. Na spacerze z przy- Wreszcie padł rozkaz: „Przebiegamy przez uli- jaciółmi. Pierwszy z prawej Zygmunt obiad, było gdzieś przed godz. 15. Nagle cę!”. Po drugiej stronie w bramie byli nasi. Jatczak. Warsza- przyjechał Rysiek Sitnik na rowerze i powie- I wtedy na ochotnika jako pierwszy zgłosił się wa, ul. Wolska, dział: „Zygmunt, ubieraj się, powstanie!”. młody, może piętnastoletni chłopiec: „Ja, pa- 1943 r. I tak się zaczęło, choć właściwie początek był nie poruczniku”. Nie dobiegł, dzieciaka skosił jeszcze przed wybuchem, bo nasz oddział erkaem na środku ulicy. Tak samo drugiego. miał zbiórkę przy ul. Dzielnej 72, w budynku Dopiero trzeci przebiegł. Podobnie było na fabryki Kamlera. Tym samym, w którym sztab Sapieżyńskiej, tam też Niemcy spalili miota- miał komendant główny AK, gen. Tadeusz czami kamienicę, którą my zajęliśmy wieczo- Komorowski „Bór”. Wtedy o tym nie wiedzia- rem. Dosłownie podeszwy butów paliły nam łem, ale stanowiliśmy jego obstawę. Właśnie się na pogorzelisku, gdy staliśmy na tej pozy- do tego budynku po godz. 16 przyjechali po cji. Niemcy po drugiej stronie w bramie usta- coś bahnschutze [straż kolejowa – P.K.] i wy- wili cekaem i znowu padł rozkaz, żeby prze- wiązała się strzelanina. Na szczęście w godzi- skoczyć ulicę. Dwóch pierwszych chłopaków nę „W” przyszły nam na pomoc inne oddziały. przebiegło. Biegłem jako trzeci i nagle zobaczy- Drugiego dnia powstania przypadkowo łem pod moimi nogami ogień. Niemiec już do- wpadłem do gabinetu gen. „Bora” u Kamle- brze się wstrzelił. Później zobaczyłem, że w no- ra. Lubiłem wszędzie zaglądać. Zobaczyłem, gawce spodni mam dziurę po pocisku smugo- że on siedzi w gabinecie dyrektora. Szybko wym – milimetry od kolana. Już ani jeden wte- się wycofałem, ujrzałem tylko jego łysinę dy z naszych nie przeszedł. Porucznik krzyknął, i uciekłem. że obejdą w koło. Przecież można było tak od razu, żeby nie narażać naszego życia. Co Pan jeszcze zapamiętał z pierwszych Piątego dnia powstania w podobnej akcji chwil powstania? pierwszy zostałem ranny. Dowódca rozkazał Tego samego dnia, 2 sierpnia, miałem za- mi z meldunkiem przeskoczyć z rogu Żytniej targ z zastępcą dowódcy batalionu, ppor. Se- i Okopowej na drugą stronę ulicy. Gdy szyko- werynem Skowrońskim „Anatolem”, który wałem się do biegu, pocisk z działka przeciw- chciał mnie wyrzucić z oddziału za to, że mu pancernego uderzył w drzwi, przed którymi nie zasalutowałem. Ostatecznie zostałem stałem. Wyrzuciło mnie na 2 m i wyglądałem w batalionie, ale miałem później takie dziw- strasznie, cały pokrwawiony, z odłamkiem ne zdarzenia, że często wystawiano mnie na pocisku w ręce. Jak mnie sanitariuszki zaczę- pierwszą linię, na ubezpieczenie i o mnie za- ły opatrywać, okazało się jednak, że odłamek pominano. Na przykład na Bonifraterskiej wkręcił się w sweter – miałem tylko niewielką ustawili mnie z tyłu jednego z domów. Na- ranę w ramieniu i siniaki.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE 95

1 2

POWSTANIE WARSZAWSKIE 1. Opatrywanie rannego żołnie- rza na ulicy. Warszawa, sierpień 1944 r. 2. Powstańczy posterunek przed 3 wejściem do kwatery dowództwa. Warszawa, sierpień 1944 r. 3. Posąg Chrystusa przed kościo- łem Świętego Krzyża w Warsza- wie. Wrzesień 1944 r. FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (3) FOT. „Jaguarem”. Nazywaliśmy go „Sercowy”, bo on był chory na serce. Ale jak się okazało, nie do końca był chory. W pewnej chwili on do mnie powiedział: „»Ryszard«, po- czekaj, coś przyniosę”. A Niemcy już byli blisko, przez tu- by nawoływali do poddania się. „Jaguar” wrócił z puszką wołowiny i butelką wódki. Wypiliśmy tę wódkę, w głowie się nam zakręciło i wróciliśmy na barykadę. Zobaczyli- śmy, że zaczęło się bombardowanie, ściany się roz- chwiały od bomb zrzucanych przez sztukasy. Powiedzia- łem: „»Jaguar«, skoczmy do bramy naprzeciwko, bo tutaj wszystko się wali”. Tak zrobiliśmy, ale wtedy zasypało nas i w tej bramie. Wygrzebaliśmy się, a pijany „Jaguar” wbiegł z powrotem na barykadę i wygrażał pięściami niemieckim lotnikom. Wówczas potwierdziło się stare W powstaniu służył Pan m.in. w osobistej obsta- przysłowie, że pijanego nieszczęście nie spotyka. Ani wie dowódcy ppłk. Jana Mazurkiewicza nas nie drasnęło. Zeszliśmy z barykady, a raczej z tego, „Radosława”. W jakich okolicznościach objął co z niej zostało, i dołączyliśmy do ewakuacji. Pan tę funkcję i jak Pan zapamiętał tego legen- Na Starym Mieście trwały zaciekłe walki, to było praw- darnego dowódcę? dziwe piekło. Tutaj, na pl. Bankowym, zginął kolega, który „Radosława” pierwszy raz zobaczyłem chyba trzeciego mnie wciągnął do konspiracji. Przebicie się ze Starego dnia powstania. Stał na Okopowej z oficerami. W czasie Miasta do Śródmieścia nie powiodło się. Nie udały się ani walk na Starym Mieście nasz pluton był pod dowódz- atak przez gruzy, ani próba ataku przez kanały. Kiedy pró- twem pchor. Leszka Niżyńskiego „Niemego”. Na Święto- bowaliśmy się przebijać, musieliśmy zostawić nasze pozy- jerskiej obsadzałem barykadę z kolegą cje niemalże puste. Wszyscy byli zgrupowani tam, gdzie

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 96 PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE

1 FOT. ARCHIWUM ZYGMUNTA JATCZAKA (2) JATCZAKA ARCHIWUM ZYGMUNTA FOT.

1. Żołnierze batalionu „Miotła”. W środku plut. Jerzy Michalski „Korczak”. Wrzesień 1944 r. 2. Po wyzwoleniu z niewoli: Zygmunt Jatczak z kolegą z AK, kpr. pchor. Wło- dzimierzem Brzezińskim „Bosco”. Koszary US Army w Bremie, przełom 1945 i 1946 r. 2

mieli się przebić, a za nami masa cywilów. że tam któryś z oddziałów wycofuje się bez Kiedy atak się nie udał, wszyscy musieli się polecenia. „Radosław” wydał rozkaz jedne- wycofać. Wreszcie zapadła decyzja o ewaku- mu z oficerów ze swojej świty, nie pamiętam acji kanałami. W tej dramatycznej sytuacji nazwiska, że w razie czego mam rozstrzelać trzeba było zostawić część ludzi na baryka- jego dowódcę. Weszliśmy na Długą, a tam ar- dach, żeby osłaniali odwrót głównych sił. Wszy- magedon. Wszędzie ogień, wszystkie kamie- scy stali w kolejkach do kanałów. Podszedł do nice płonęły. Na środku stał jakiś oficer nas dowódca i zapytał: „Kto na ochotnika zo- z chłopakami. Podeszliśmy do niego, mó- stanie na barykadzie, bo ktoś musi ubezpie- wiąc: „Panie kapitanie, proszę zajmować czać ewakuację”. Pomyślałem, że nie mam już z powrotem stanowiska, bo inaczej będziemy nic do stracenia, widziałem, jak się nasz dom musieli pana rozstrzelać”. Kapitan zbladł palił przy Żytniej. O tym, że moja rodzina oca- i zaczął krzyczeć na swoich żołnierzy, żeby lała, dowiedziałem się dopiero w Wietnamie. wracali na stanowiska. Następnie dostaliśmy Zgłosiłem się i wtedy porucznik kazał mi się rozkaz, żeby sprawdzić wiadomość, że Niem- stawić u „Radosława”. Jak się zgodziłem zo- cy są już w kościele pw. św. Jacka. Weszliśmy stać, dali mi stena i amerykańskiego colta tam krużgankiem, od strony klasztoru. Zoba- 11/45. Wcześniej miałem kbk mausera, visa czyłem, że pod kropielnicą klęczał staruszek, i granaty. Gdy zameldowałem się w sztabie na siwiutki i się modlił. Zapytałem: „Panie, nie Miodowej, przyszedł do mnie „Radosław” widział pan Niemców?”. Ale do niego już nic i chciał zobaczyć, jaką miałem broń. Spojrzał nie docierało. Wszedłem do kościoła, a tam na mojego podniszczonego stena i colta i za- makabra – zwały trupów przywalonych sufi- pytał: „Tylko to masz?”. Zawołał Zbigniewa Ści- tem; Niemców już nie było. bra-Rylskiego „Motyla” i rozkazał mu, aby mi Od tego dnia ciągle byłem przy ppłk. dał swoją nowiutką błyskawicę. Ściborowi wy- Mazurkiewiczu w obstawie aż do chwili zejścia raźnie było to nie w smak, ale nie miał wyjścia. do kanałów. Tutaj się pogubiliśmy. „Radosław” Najpierw nas wysłano na Długą. Podpuł- z oficerami gdzieś odszedł, a jego obstawa zo- kownik Mazurkiewicz otrzymał wiadomość, stała na Długiej przy Barokowej. Zobaczyliśmy

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA PODZIEMIE NIEPODLEGŁOŚCIOWE 97

cywilów z tobołami na plecach i białymi flagami wycho- wódca „Torpeda” i pytał, co się dzieje. Odpowiedziałem, dzących z ruin od strony Daniłowiczowskiej. Gdy wcho- że ponowie oficerowie chcieli mnie zabić. Wtedy „Torpe- dzili na barykadę, krzyczeli do nas: „Bandyci, wycofuje- da” rozkazał mnie zluzować. Nie wiem, jak to się skoń- cie się, a nas zostawiacie na pastwę Niemców!”. Powie- czyło, przypuszczam, że mój dowódca ich przepuścił. działem do kolegów: „Trzeba strzelić na postrach, bo ko- biety nas rozszarpią”. Dałem może ze dwa razy w niebo Ale tym samym potwierdził Pan, że jest zdyscy- i jako ostatni weszliśmy do kanału. A tam ciasno, mia- plinowanym żołnierzem. łem na sobie skórzany płaszcz niemieckiego motocykli- Tak, ale znowu zaczęło się „zapominanie” o mnie. sty, zrzuciłem go przed wejściem. Za mną szedł „Jagu- I zostałem ponownie ranny 13 września, do dziś mam ar”, nagle chwycił mnie za pas i krzyczał, że ma atak ser- kulę w prawej dolnej szczęce. Jak sowiecka artyleria za- ca i jeszcze że z tyłu za nami się pali, bo Niemcy puścili częła ostrzał Czerniakowa, już było po 13 września, przy- benzynę i podpalili. Prosiłem, żeby mnie puścił, bo ani szedł rozkaz, żebyśmy się wycofali z zajmowanych stano- on, ani ja nie ruszymy z miejsca. Wreszcie mnie przestał wisk. Była umowa, że my się wycofujemy, a Rosjanie roz- trzymać i jakoś doczołgaliśmy się do głównego kolektora poczną ostrzał niemieckich stanowisk. Nie wiedzieć cze- i dołączyliśmy do naszej kolumny. Dalszej drogi już nie mu, nikt mnie nie ściągnął z posterunku i zostałem przy pamiętam, prócz tego, że bardzo chciało mi się spać, to Książęcej 7, w ruinach po naszej kwaterze. Po trzecim było jak senny majak. Wyszliśmy na Wareckiej niedaleko wybuchu pocisku artyleryjskiego wycofałem się do piw- Poczty Głównej i tam dołączyliśmy znowu do „Radosła- nicy, by przeczekać tę kanonadę. Naraz do piwnicy wpa- wa”. Pamiętam, jak chodziliśmy z nim do gen. Tadeusza dli ludzie w niemieckich panterkach. Zamierzyłem się Komorowskiego „Bora” na Świętokrzyską. Tam się chy- z automatu, a oni krzyknęli: „Nie strzelaj, my z »Zośki«!”. ba kłócili, bo ppor. Mazurkiewicz wychodził od niego za- Okazało się, że przedarli się przez niemieckie pozycje. wsze bardzo poruszony. Musieliśmy mu też torować dro- Pytali, gdzie nasi; odpowiedziałem: „Idźcie do tyłu”. A ro- gę, bo w Śródmieściu były tłumy ludzi. Któregoś dnia syjska artyleria nie przestawała strzelać. Wypadłem za „Radosław” kazał nam się odmeldować i zgłosić do na- nimi z piwnicy, a przede mną wybuch, gdy podnosiłem szego oddziału, którego resztki były w Alejach Ujazdow- się z leja, w który wpadłem, za mną kolejna eksplozja. skich, chyba w budynku ambasady szwajcarskiej. Stam- Chciało mi się wtedy płakać, bo co się podniosłem, to tąd już wszyscy poszliśmy na Czerniaków. Tutaj po wybuch. Ale jakoś wreszcie udało mi się dotrzeć do od- dwóch dniach Niemcy uderzyli na Szpital św. Łazarza. działu, a tam zdziwienie: „»Rysiek« zmartwychwstał!”. Nasz pluton pod dowództwem por. Kazimierza Jackow- Koledzy pozwolili mi wtedy odpocząć, a nawet odczyścili skiego „Torpedy” dostał rozkaz pójścia na odsiecz i wów- zapiaszczoną błyskawicę. Od tego czasu do kapitulacji czas zostaliśmy odcięci. Wtedy cała nasza grupa, resztki Niemcy nas już nie atakowali. po batalionie „Miotła”, nazwane „Czatą”, została rozbi- ta. Obstawialiśmy willę Pniewskiego, w której dzisiaj Co zdecydowało, że po wyjściu z niewoli zacią- mieści się Muzeum Ziemi Polskiej Akademii Nauk. Zapa- gnął się Pan do Legii Cudzoziemskiej? miętałem, że tam znaleźliśmy stół zastawiony niemiec- Po pierwsze, odmówiłem powrotu do Polski na pi- kim jedzeniem na gorąco, którego Niemcy nie zdążyli śmie. Urzędnicy, chyba z Unry, w Niemczech namawiali zjeść przed wycofaniem się. Pamiętam do dziś smak go- nas: „Wracajcie do kraju, tam macie wolny kraj”. Mój rącego gulaszu i puszki ze sztucznym miodem. My wszy- ojciec, policjant, wcześniej służył w armii rosyjskiej scy, zamiast obstawiać okna i prażyć Niemców, zajadali- i opowiadał nam, co komuniści robili w Rosji po rewolu- śmy się tymi przysmakami. cji. Ojciec nie tyle obawiał się wojny, co rewolucji. Cią- Tutaj kolejny raz miałem nieprzyjemną sprawę. Kiedy gle przestrzegał mamę przed rewolucją w Warszawie, przyszedł rozkaz od „Radosława”, żeby nikogo nie prze- mówił, że komunizm się w niej zakorzenił bardzo i trze- puszczać ze Śródmieścia na Czerniaków, akurat stałem ba będzie z niej uciekać. Po podsłuchiwaniu rozmów na posterunku. Przychodziły do mnie dziewczyny i prosi- rodziców na komunizm byłem uczulony. ły, że chłopaków pozostawiały. A ja: „Macie przepustkę, Po drugie, jak wspominałem, byłem przekonany, że jak nie, to wracać”. W pewnym momencie podeszło do nie mam już rodziny, że nikt z moich bliskich nie prze- mnie dwóch oficerów, kapitan z majorem, w polskich żył powstania. Odmówiłem powrotu do kraju, a komuni- mundurach z dystynkcjami. I ja ich pytam: „Panowie, ści odebrali mi obywatelstwo. macie przepustki?”, a oni, że nie. To ja proszę: „Pano- I jeszcze jedno, po zakończeniu służby w oddziałach wie, do tyłu”. Gdy oni zaczęli ze mnie żartować, to ja do wartowniczych alianci proponowali, byśmy my, Polacy, nich: „Panowie, możecie się śmiać, ale ja was nie prze- szukali sobie pracy u Niemców. Nie chciałem pracować puszczę”. Wtedy jeden do drugiego powiedział: „Strzel u tych, przeciw którym nie tak dawno walczyłem. Po- chamowi w łeb”. Odbezpieczyłem błyskawicę, mówiąc: stanowiłem więc wstąpić do Legii Cudzoziemskiej.  „Tylko spróbuj…”. Zaczął się krzyk, wyskoczył mój do- Rozmawiał Piotr Korczyński

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 9898 ŻYCIORYSY HEROICZNE Mistrz strzelecki broni Wybrzeża Wyniki por. Andrzeja Matuszaka, publikowane w przedwojennej prasie, inspirowały tysiące żołnierzy, przyciągając do sportu strzeleckiego w równym stopniu podoficerów, co podchorążych i młodzież oficerską.

TOMASZ SARNECKI

en młody chłopak podczas Narodowych Zawo- 1939 r., szefem francuskiej misji wojskowej w Polsce. dów Strzeleckich w Wilnie w kategoriach kara- Zwiedził koszary, dokonał przeglądu baonu i obserwo- bin i karabinek zdobył wszystkie główne na- wał krótkie ćwiczenie w wykonaniu 2 kompanii strze- grody indywidualne. Były to kolejno konkuren- leckiej pod dowództwem por. Matuszaka. Tematem by- Tcje: karabin wojskowy – 300 m, trzy postawy, 501 pkt ła obrona prowadzona przez małe grupy piechoty, do- na 600 możliwych; broń długa dowolna bez szkieł brze umocnione w terenie i wyposażone w ciężką broń optycznych – 300 m, trzy postawy, 526 pkt na 600; maszynową (kompania w pierwszej linii, kompania ja- karabinek sportowy – 500 m, trzy postawy, 1134 pkt ko odwód batalionu i kompania na linii czat). W tych na 1200. przypadkach należało uwzględnić użycie ckm-u do ce- Wcześniej, bo już w 1931 r., podczas Międzynarodo- lów widocznych i niewidocznych w wykonywaniu: zapo- wych Zawodów Strzeleckich we Lwowie Andrzej Matuszak ry ogniowej, zapór ryglowych i stanowisk zapasowych. jako młody zawodnik WKS Kielce został pierwszym pol- Matuszak wykonał zadanie wzorowo, dzięki czemu wy- skim mistrzem świata w strzelectwie. W głównej konku- jechał wraz z dwoma kolegami (porucznikami Górskim rencji – karabin standard (3 x 20 strzałów, 300 m sto- i Zagrodzkim) na szkolenie w Centrum Wyszkolenia jąc) odniósł spektakularny sukces. Piechoty w Rembertowie. Tam trafił Nikt wtedy nie wiedział, jak potoczy na kurs dowódców kompanii, udosko- się jego kariera nie tyle sportowa, co nalony przez dyrektora nauk Centrum stricte wojskowa. Jesienią 1935 r. Wyszkolenia Piechoty płk. dypl. Broni- ukończył z szesnastą lokatą Szkołę sława Ducha. Podchorążych Piechoty w Ostrowi Ma- Po powrocie z kursu, 3 sierpnia zowieckiej. Następnie w 1936 r. został 1939 r., por. Matuszak wziął udział przydzielony do 4 Pułku Piechoty Le- w pierwszym i zarazem ostatnim świę- gionów Polskich w Kielcach. Jako wy- cie Batalionu. Przy pięknej pogodzie bitny oficer o ponadprzeciętnych odbyła się defilada na ul. Gdańskiej, uzdolnieniach zasilił w kwietniu 1937 r. a następnie obiad żołnierski w kosza- szeregi nowo utworzonego 2 Batalio- rach. Na uroczystości był obecny no- nu Morskiego, obejmując stanowisko wo mianowany dowódca Lądowej dowódcy 2 kompanii w Wejherowie. Obrony Wybrzeża płk Stanisław Dą- bek, a w imieniu dowódcy 16 Dywizji Tarcza dla Gdyni Piechoty – dowódca artylerii dywizyj-

Pod koniec czerwca 1939 r. na Wy- ZBIORY AUTORA FOT. nej płk Witold Doliwa-Andruszewicz. brzeże przybył gen. dyw. Louis Faury, Plakat autorstwa Stefana Norbli- były dyrektor nauk Wyższej Szkoły Wo- na, XXVIII Międzynarodowe Za- Przed burzą jennej w Warszawie – powszechnie lu- wody Strzeleckie, Myśliwskie Jeszcze w czerwcu rozpoczęto ener- biany Papa Faury, wielki przyjaciel Pol- i Łucznicze, Lwów, 1931 r. giczne przygotowania stanowisk ski – mianowany wkrótce, 23 sierpnia obronnych. Na całym odcinku wykona-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 99

no rowy strzeleckie w pełnym profilu, stanowiska broni maszynowej i schro- ny obserwacyjne. Przygotowano także stanowiska zapasowe ckm-ów, uwzględniając warunki do otwarcia ognia pośredniego (poprawki dono- śności na wiatr, temperaturę i ciśnienie atmosferyczne przy amunicji polskiej SC, kal. 7,92 mm) do maksymalnych wartości donośności rzędu 3500 m. Wzorcowa jednostka gdyńskiej piechoty, przemiano- wana w dobie mobilizacji na 2 Morski Pułk Strzelców, wystawiła placówki ubezpieczenia już 23 sierpnia, tj. na dzień przed rozkazem telefonicznym z Dowództwa Floty mobilizującym pułk. Placówkę nr 1, w sile druży- ny, ulokowano w rejonie stacji kolejowej Wielki Kack, której budynki zachowały się do dziś. Natomiast pla- cówkę nr 2, w sile plutonu z ckm-em, w rejonie toru Gdynia-Orłowo – Zoppot, oddaloną o 500 m od przej- ścia granicznego na szosie; w linii znajduje się dziś pa- miątkowy pomnik 2 Morskiego Pułku Strzelców. Pułk wymaszerował z koszar 27 sierpnia 1939 r. na pozycje bojowe, organizując obronę na dwukrotnie szerszej niż regulaminowa, bo aż ośmiokilometrowej linii obrony, poczynając od plaży w Orłowie aż do Chwarzna, czyli na południowych stokach Redłowa i Witomina. Pozo- stałości pozycji obronnych 2 MPS można odnaleźć w witomińskim parku jeszcze dziś. Porucznik Andrzej Matuszak objął dowodzenie 5 kompanią II baonu na najbardziej odpowiedzialnym i trudnym odcinku: plaża Orłowo – leśniczówka Krykulec. Tarcza dla ojczyzny Najpierw 1 września por. Matuszak dowodził brawu- rowym przeciwuderzeniem, odrzucając Niemców aż za pozycje wyjściowe; Niemcy wywozili swoich zabitych kil- koma samochodami. Następnie został wyznaczony przez dowódcę płk. Ignacego Szpunara do nocnego wy- padu, wraz z I baonem kpt. Jana Wysockiego i kompa- nią zwiadowców ppor. Mariana Klisia, z zadaniem od- rzucenia Niemców za granicę Zoppotu. W nocy z 1 na 2 września, działając z zaskoczenia, polskie oddziały zlikwidowały wszelki opór, nie zdobywając jednak głów- nego przedmiotu natarcia, tj. wzgórza 84,3, osłaniane- Zawodnik WKS Kielce Andrzej Matuszak go zaciekle z broni maszynowej i moździerzy. Wzięto z polskim kbk Mauzer wtedy do niewoli 25 jeńców, zdobyto 5 ckm-ów, 1 moź- wz. 29. Pierwszy polski dzierz, 1 działko ppanc., 2 pm, radio, a przy zabitym mistrz świata w strze- obserwatorze artyleryjskim znaleziono materiały wy- lectwie. XXVIII Między- wiadowcze: rozkazy brygady, kryptonimy, plany polskiej narodowe zawody obrony, w tym także spis wszystkich dowódców 2 MPS, strzeleckie, myśliwskie od dowódcy pułku do plutonu włącznie. Następnie i łucznicze, Lwów, 1931 r. 2 września II batalion z sukcesami odpierał dalsze pró-

by przełamania pozycji obronnej na głównym niemiec- NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. kim kierunku natarcia, który wspierały: cała artyleria 100 FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT.

Stanowiska obserwatorów i komisji strzelnicy głównej XIII Na- rodowych Zawodów Strzeleckich w Krakowie, lipiec 1938 r. brygady, pancernik „Schleswig-Holstein” i ciężka broń piechoty. Warto wspomnieć, że por. Andrzej Matuszak był również dowódcą improwizowanego pociągu pan- cernego pozorującego natarcie po osi toru kolejowego Wielki Kack – Osowa, odciągając uwagę Niemców od głównego natarcia w rejonie wsi Osowa. Warsztaty ko- lejowe w Gdyni naprędce przygotowały kilka wagonów towarowych, których ściany od zewnątrz umocniono Ppor. Andrzej prowizorycznymi arkuszami grubej blachy i skrzynkami Matuszak, Zawody z piaskiem. Podobnie osłonięto parowóz. Pociąg wyru- Strzeleckie szył z Wielkiego Kacka 4 września o godz. 1. Na plat- Polska–Estonia–Łotwa, formach zewnętrznych Matuszak obsadził po dwóch Warszawa 1935 r. obserwatorów: podoficer i strzelec, na lokomotywie FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT.

Tarcza por. Andrzeja Matuszaka z 2 Batalionu Morskiego. Pierwsze miejsce w klasyfikacji in- dywidualnej konkursu głównego w kategorii ka- rabin wojskowy (kb. 1): tarcza pierścieniowa, odległość 300 m, trzy postawy (stojąc, klę- cząc, leżąc), 501 pkt na 600 możliwych. XII Naro- dowe Zawody Strzeleckie w Wilnie, lipiec 1937 r. Fot. „Wiarus” nr 43/1937

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA ŻYCIORYSY HEROICZNE 101

Gen. dyw. Louis Faury, wykładowca – siebie z rkm-em i jednym strzelcem, taktyki ogólnej, historyk wojskowości, w wagonach krytych – po dwa ckm-y dyrektor nauk Wyższej Szkoły Wojen- i podzielony pluton pod dowództwem nej w Warszawie (1921–1928), ppor. Drabczyńskiego. W odległości szef Francuskiej Misji Wojsko- 800 m na południe od stacji pociąg wej w Polsce (23 sierpnia dostał się pod bardzo silny ogień – 17 września 1939 r.). niemieckich ckm-ów rozmieszczo- Fot. Narodowe Archiwum nych na stanowiskach wzdłuż toru. Cyfrowe Okazało się, że „opancerzenie” po- ciągu nie jest dość mocne, niemiec- kie pociski przebijały blachy. Ośmiu żołnierzy zostało rannych, granat rzuco- ny do tendra przez Niemca o mało nie do- prowadził do tragedii. Na szczęście st. strz. MISTRZ SARNECKI Połudzeń zdążył go odrzucić. Mimo częściowego NA STRAŻY HISTORII powodzenia akcji wypadowej – wzięto do niewoli Był jednym z pierwszych autorów, 22 jeńców, zdobyto 3 moździerze, działko ppanc., z którymi planowałam współpracę przy broń maszynową, 5 samochodów i 6 motocykli tworzeniu kwartalnika „Polska Zbroj- – zaniechano dalszych prób natarć z użyciem pocią- na. Historia”. Pamiętam nasze spotka- gu ze względu na słabości opancerzenia i brak możliwo- nie i radość śp. Pana Tomasza z fak- ści oświetlenia przedpola. tu, że powstaje nowy wojskowy ty- Działania wojenne 2 MPS, zakończone 19 września tuł, który poświęcony będzie histo- 1939 r. dramatyczną obroną Oksywia, były bezprece- rii chwały polskiego oręża. Przygo- towany do rozmowy, żarliwy densowe w całej historii walk na Wybrzeżu. Obrona i przekonujący w prezentowa- pozycji granicznych Gdyni trwała nieprzerwanie do niu propozycji publicystycz- 12 września, czyli aż do powtórzonego rozkazu nych. Taktowny i skromny. płk. Stanisława Dąbka o bezwzględnym wycofaniu się Mieliśmy w planach przypo- na Kępę Oksywską wobec groźby okrążenia Gdyni mnienie historii Baonu Stołecz- z kierunku północno-zachodniego. Gdyńskich pozycji nego – śp. Tomasz Sarnecki po- granicznych broniło przez 12 dni łącznie 3 tys. pełnych łożył wielkie zasługi w upa- poświęcenia żołnierzy i oficerów 2 Morskiego Pułku miętnieniu tej historycznej formacji. Strzelców. Bardzo mi żal, że nie doczekał debiutu Warto stale o tym przypominać i nie ograniczać się na naszych łamach. Tytuł artykułu, przy omawianiu kolejnych rocznic obrony Wybrzeża tylko nadesłanego nam przed śmiercią, który dziś publikujemy, zawsze już będzie do hasłowego wystrzału niemieckiego pancernika i sied- miał dla mnie symboliczną wymowę. miodniowej obrony Westerplatte przez 230 żołnierzy. Wierzę, że Tomasz Sarnecki drogę do Po zakończeniu walk por. Matuszak wraz z grupą ofi- wieczności przemierza wśród tych, któ- cerów Lądowej Obrony Wybrzeża dostał się do niewoli. rych upamiętnieniu poświęcił życie. Był jeńcem obozu Oflag II E eubrN andenburg. Po wojnie Wieczny odpoczynek racz Mu dać, Panie. – współzałożyciel Polskiego Związku Strzeleckiego, kapi- tan sportowy Zarządu Związku i trener. Jego podopiecz- Anna Putkiewicz, redaktor naczelna ni w 1966 r. na mistrzostwach świata w Wiesbaden zdo- kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia” byli aż siedem medali. 

TOMASZ SARNECKI (1966–2018) grafik, autor słynnego plakatu Solidarności „W samo południe 4 czerwca 1989”. Absolwent Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Autor opracowań, prezen- tacji i wystaw historycznych. Współpracował z Dowództwem Garnizonu Warszawa i Uniwersytetem Warszawskim oraz Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Pracował w Wojskowym Centrum Edukacji Obywatelskiej. REKONSTRUKCJA SYLWETKI Kierował Stowarzyszeniem Historycznym „Cytadela”. Współpracował Rekonstrukcja sylwetki porucznika, dowódcy kompanii z grupami rekonstrukcji historycznych.  2 Morskiego Pułku Strzelców, koszary Gdynia/Redłowo, dziś Szpital Morski im. PCK. Na zdjęciu śp. Tomasz Sarnecki, Stowarzy- szenie Historyczne Cytadela.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 102102

Jedna z załóg polskiego Liberatora przed akcją przerzucenia cicho- ciemnych latem – 1586 Eskadra Specjalnego Przeznaczenia. FOT. ZBIORY MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO ZBIORY MUZEUM WOJSKA FOT. „Czer” – legenda lwowskiego Kedywu Kiedy komuniści podczas sfingowanego procesu wydali na niego wyrok śmierci, kilkuset mieszkańców jego rodzinnych stron wystąpiło z petycją do Bolesława Bieruta o ułaskawienie.

ALEKSANDER SZYCHT

wczesnej władzy nie udało się zabrać „Czer” upamiętnienie swego życia zawdzięcza history- Piotrowi Szewczykowi „Czerowi” życia, toteż kowi Adamowi Cyrze. postanowiła je zniszczyć. Po latach trudno było w schorowanym, wyniszczonym ciężką Nigdy się nie poddawał Ópracą starcu rozpoznać wirtuoza fachu – komandosa, Urodził się w 1908 r. w Babicach k. Oświęcimia. Był który był postrachem Niemców, upowców i komuni- jednym z dziewięciorga rodzeństwa. Wiedział, co znaczy stów. Służba Bezpieczeństwa pilnowała go do końca. bieda, to z jej powodu musiał przerwać studia prawni-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA ŻYCIORYSY HEROICZNE 103

dwa języki: niemiecki i w mowie ukraiński. W doku- mentach czytamy także „Jednostka o charakterze jesz- cze nie ustalony[m] na dużem poczuciu honoru i god- ności”1. Wrócił do szkoły w Mostach Wielkich, tym ra- zem jako instruktor. Sprawność fizyczna musiała iść w parze z intelektualną, skoro 28 sierpnia 1939 r. mia- Piotr Szewczyk „Czer” nowano go szefem biura mobilizacyjnego Komendy w pierwszych latach wojny. Głównej Policji Państwowej. We wrześniu 1939 r. po- wierzono mu obronę dostępu do dwóch najważniej- szych mostów stolicy: ks. Józefa Poniatowskiego i Kierbedzia (Aleksandryjskiego). Dowodził tam kompa- nią karabinów maszynowych Policji Państwowej. Nie lubił bierności, toteż już w listopadzie 1939 r. przedo- stał się przez Słowację na Węgry. Stamtąd powrócił jeszcze w 1939 r. jako kurier do okupowanego kraju. Turysta Sikorskiego Już w styczniu Szewczyk – ponownie przez Węgry – dotarł do Zagrzebia, a następnie do Francji, by dołą- czyć do tworzącej się Armii Polskiej. W lutym 1940 r. został żołnierzem Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. Wiosną na dalekiej północy dowodził plutonem w bitwie o Narwik. Za okazane bohaterstwo

FOT. ZBIORY MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO, POLSKIEGO, ZBIORY MUZEUM WOJSKA FOT. ARCHIWUM INSTYTUTU NARODOWEJ PAMIĘCI gen. Władysław Sikorski już w Szkocji przypiął mu oso- biście Srebrny Krzyż Orderu Virtuti Militari. Natomiast Odznaka skoczka 20 marca 1942 r. rząd norweski na emigracji przyznał spadochronowego Szewczykowi Krzyż Wojenny z Mieczami, który otrzyma- z wieńcem bojo- ło jedynie 12 walczących Polaków. W latach osiemdzie- wym otrzymywa- nym po odbyciu siątych przyszedł do niego – na adres Urzędu do Spraw skoku bojowego Kombatantów – list od zmarłego w 1957 r. króla: „Nor- do kraju. wegia składa Ci podziękowanie za wszystko, co dałeś Jej w walce o wolność. Naczelny Wódz Haakon Rex”2. Nie wiemy, gdzie przez mniej więcej 30 lat list leżał. Po powrocie znad norweskich fiordów Szewczyk zdą- żył wziąć udział w kolejnej walce z Niemcami we Fran- cji i znów otrzymał zagraniczne odznaczenie, tym ra- „Czer” – legenda lwowskiego Kedywu zem francuski Krzyż Wojenny z Palmą. Po klęsce Fran- cuzów przedostał się do Hiszpanii, stamtąd do Portu- galii, a następnie do Anglii jako – jak mówili Niemcy – cze. Wychowany w patriotycznej atmosferze, dbający turysta Sikorskiego. Później określenia tego, stosowa- o kondycję fizyczną 15 sierpnia 1931 r. wstąpił do Szko- nego przez niemiecką propagandę, użył na zasadzie ły Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie, później dowcipu król Wielkiej Brytanii Jerzy VI w stosunku do kontynuował naukę w Szkole Policyjnej w Mostach Wiel- Polaków, którzy chcieli przedostać się do armii pol- kich w województwie lwowskim. Wspinał się po szcze- skiej; następnie zostało ono przyswojone przez samych blach kariery policyjnej i wojskowej, odbywając rozmaite Polaków. W Anglii wcielony do 1 Dywizjonu Artylerii kursy, praktyki i ćwiczenia w Wojsku Polskim. Ukończe- Przeciwlotniczej prawie rok zgłębiał tajniki tej broni nie kursu oficerów policji w Kowlu na Wołyniu i Szkoły i pełnił funkcję instruktora wychowania fizycznego. Już Oficerskiej Policji Państwowej w Warszawie otworzyło w sierpniu 1941 r. szkolił się w 1 Samodzielnej Bryga- mu możliwość kolejnych awansów. Jako policjant praco- dzie Spadochronowej gen. Stanisława Sosabowskiego. wał w różnych miejscach Polski. Przez siedem miesięcy pływał w brytyjskiej flocie Szewczyk w Wojsku Polskim od 1 stycznia 1937 r. handlowej, gdzie miał okazję szlifować angielski, szko- był już podporucznikiem. Kiedy w maju 1938 r. kończył lił się bowiem do przyszłej dywersji morskiej. Pozosta- w 57 Pułku Piechoty ostatnie przedwojenne ćwiczenia, wał w tym czasie do dyspozycji Oddziału Specjalnego na Rocznej liście kwalifikacyjnej odnotowano, że zna Sztabu Naczelnego Wodza. Potem, 16 stycznia 1942 r.,

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 2

104 3

1 FOT. WOJSKOWE BIURO HISTORYCZNE CAW WOJSKOWE AP416 FOT.

3 JSKU (2) RA

1. Piotr Szewczyk podczas przygoto- wań do starć z Niemcami w Szkocji.

2. Wniosek nomi- nacyjny z ocenami ze szkoleń.

3. Piotr Szewczyk policjant, lata trzydzieste.

FOT. ZBIORY GIMNAZJUM SZEWCZYKA GMINNEGO IM. MJR. PIOTRA W FOT.

Żołnierze 1 Samo- nowną próbę skoku. Brytyjski instruktor długo wspomi- dzielnej Brygady Spadochronowej, nał to zdarzenie. w której szkolił się W nocy z 17 na 18 lutego 1942 r. „XXI ekipa spado- Piotr Szewczyk. chronowa, licząca ośmiu skoczków odleciała 2 samolota-

FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. mi. Operacja lotnicza »Floor«, dowódca S/L Boxer. Skocz- kowie: ppor. Tadeusz Benedyk ps. »Zahata«, por. Józef Brytyjski sztylet komandosa FS – model 2 do szkoleń Czuma ps. »Skryty«, ppor. Jacek Przetocki ps. »Oset«, walki wręcz, przetrwania i cichego zabijania. por. Piotr Szewczyk »Czer«. Zrzut przyjęła placówka odbior- cza »Puchacz«, położona 9 km na południowy wschód od

FOT. ZBIORY MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO WOJSKA MUZEUM ZBIORY FOT. Mord. Pilot wykonał bardzo dokładnie nalot na placówkę, jednak pułap zbyt niski, a prędkość samolotu niedosta- zgłosił się na kurs dla cichociemnych. Determinację tecznie wytracona. W rezultacie »Czer« i »Skryty« ciężko Szewczyka potęgowała informacja, że w jego rodzin- się potłukli”4. Szewczyk przyjął pseudonim „Czer” od na- nym Oświęcimiu powstał niemiecki obóz śmierci. zwiska narzeczonej Walerii Czerwik. Ponieważ delegat Chciał walczyć. Aż 2413 kandydatów opuszczało w ta- Komendy Głównej Armii Krajowej odebrał od skoczków jemnicy swoje oddziały. Szewczyk pomyślnie ukończył pasy z pieniędzmi i broń z zasobników, do Warszawy do- twarde szkolenie i miał zostać wysłany do kraju jako je- tarli, mając jedynie fałszywe dokumenty. den z zaledwie 316 skoczków. Znamienne, że ćwicząc „Czer” dochodził do siebie po trudnym lądowaniu skoki z samolotu, „zaczepił się spinaczami za główną i pozostawał w przydzielonej kwaterze. Kiedy do środka linkę, która omotała mu nogę i zawisł głową w dół. Miał wpadli funkcjonariusze Kripo, licząc na łapówkę – my- jednak na tyle siły, że wdrapał się przez niezamknięty śleli bowiem, że jest ukrywającym się Żydem lub pol- otwór z powrotem do samolotu”3. Anglicy pod wraże- skim oficerem – Szewczyk chwycił z zaskoczenia kape- niem tego wyczynu nie potrafili odmówić prośbie o po- lusz jednego z nich i uciekł drugimi drzwiami.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA ŻYCIORYSY HEROICZNE 105

We Lwowie Nacjonalistów (OUN), słynęli we Lwowie z brutalności. Na wiosnę 1943 r. skierowano go do Lwowa, gdzie „Ukraińcy zaczęli ubliżać Polakom. T[adeusz] Misiewicz spędził najbardziej intensywny czas okupacyjnego życia. z kolegami musieli okazać swoje dokumenty i opuścić re- W maju tego roku objął dowództwo Kierownictwa Dywer- staurację. Wkrótce powrócili […]. Jeden obstawił tylne wyj- sji (Kedywu) Armii Krajowej Inspektoratu Lwów – Miasto. ście, a dwóch weszło do środka. T[adeusz] Misiewicz z ko- Działał natychmiast i była ku temu okazja. Lwowska Na- legą otworzyli ogień z automatów do milicjantów ukraiń- rodowa Organizacja Wojskowa początkowo nie kwapiła skich i Niemców. Przeciwnik poniósł duże straty. Po akcji się do scalania z AK, ale los znajdującej się w tragicznej Polacy wycofali się. Na odgłos strzelaniny nadbiegli żołnie- sytuacji ludności Kresów Południowo-Wschodnich stał rze niemieccy i rzucili się w pogoń […]. Podczas pościgu FOT. WOJSKOWE BIURO HISTORYCZNE CAW WOJSKOWE AP416 FOT. się argumentem do zapomnienia o podziałach. i wymiany ognia wszyscy trzej zostali ranni – T[adeusz] Akcję scaleniową przerwała jednak tragedia. Szef wy- Misiewicz w pierś, T[adeusz] Łabudek w plecy, a S[tani- Oryginalny wiadu NOW Roman Wójcicki „Zalewski” dopuścił się sław] Łabudek w nogę. Zdołali jednak ujść pogoni”7. skafander zdrady. Zwerbowany przez gestapo 31 maja 1943 r. bojowy spowodował aresztowanie ponad 100 osób. Jan Boj- Lwowski Kedyw na „Nieszporach” cichociemnych czuk „Wig”, szef wydziału propagandy lwowskiego NOW, Samowola młodych ludzi, choć naganna, dowodzi wiel- chcąc uniknąć aresztowania, wyskoczył z okna, doznał kiej determinacji tego pokolenia, z której zrodziła się ak- złamań, toteż przewieziono go do szpitala przy cja o kryptonimie „Nieszpory”. Lwowski Kedyw przepro- ul. Janowskiej. Znał on wiele nazwisk i kontaktów. Nie wadził ją pod dowództwem Piotra Szewczyka zimą 1944 r., było pewne, czy wytrzyma śledztwo, a że w szpitalu był kiedy wokół Lwowa miało miejsce kilkanaście napadów mniej pilnowany, NOW zwróciła się z prośbą do AK o odbi- UPA. W samym mieście policjanci ukraińscy zaś zaczynali cie go. „Akcję, która trwała tylko kilka minut, przeprowa- legitymować młodych lwowian w wieku poborowym. Po dził ubezpieczany przez kolegów kpt. Piotr Szewczyk upewnieniu się, że mają do czynienia z Polakiem, mordo- „Czer”, z Kedywu Okręgu Lwów”5. Po zlikwidowaniu obsta- wali strzałem w tył głowy i zabierali dokumenty. Według wy kpt. „Czer” wyniósł „Wiga” ze szpitala na rękach. jednej z hipotez, były im potrzebne dokumenty na pol- W czasie odwrotu, gdy zamierzano go ukryć w jednej z le- skie nazwiska wobec zbliżającej się klęski III Rzeszy. śniczówek, członkowie zespołu zostali zaskoczeni przez Podziemie wielokrotnie i bezskutecznie usiło- POLSKIEGO WOJSKA MUZEUM ZBIORY FOT. wartownika. „Czer”, zwany we Lwowie także „Piterem” lub wało porozumieć się z OUN. Policjant ukraiń- „Siwym”, sięgnął po broń i jego także położył trupem. ski zastrzelił nawet pod oknem narzeczonej Bez zabijania obyło się w lipcu 1943 r., gdzie podczas Jerzego Suchardę, syna profesora Politechni- akcji zajęcia magazynu w Czortkowskiej Skale związano ki Lwowskiej, co wstrząsnęło miejscowym ochronę i dozorcę. Zdobyto wówczas pół tony materiału społeczeństwem. Pogrzeb Suchardy zamienił wybuchowego, który przewieziono do Lwowa. W dzień się w demonstrację. Święta Niepodległości zaplanowano zrywanie torów na li- „9 i 11 marca, a potem w dniach następ- nii Lwów – Przemyśl. „Akcję przeprowadził por. »Czer« nych kilkuosobowe patrole AK – w tym Ke- wkrótce ze starszeństwem właśnie z tego dnia awanso- dywu Okręgu – i zastrzeliły w dwóch wymie- wany do stopnia kapitana”6. Osłonę Piotra Szewczyka nionych pierwszych dniach 11 policjantów, – tak jak innych lwowskich cichociemnych – podczas ak- tracąc przy tym dwóch ludzi. Do zwłok za- cji stanowiła tzw. sekcja „Saturna” i „Sępa”. Nazwa wzięła strzelonych policjantów przyczepiono kart- się od pseudonimów Ryszarda Błażewicza i Michała ki informujące, za co zostali zastrzeleni. Sulickiego. Sekcja „Saturna” przebrana była w mundury Akcja okazała się skuteczna. Mordy na mło- niemieckiej żandarmerii, co ułatwiało jej poruszanie się. dych Polakach we Lwowie ustały”8. Jedną z akcji, które przeprowadzili jej członkowie, była li- Skutku natomiast nie przyniosły akcje odwe- kwidacja za pomocą granatów i butelek zapalających towe za mordowanie mieszkańców podlwow- dwóch placówek nacjonalistów ukraińskich na Kleparo- skich wsi w kolejnych dniach marca. „Czer” i je- wie, przy ulicach Czeremchowej i Wszystkich Świętych. go ludzie rozstrzelali przypadkowych ukraiń- Jak krewcy byli to ludzie i jak bardzo „Czer” musiał uwa- skich mężczyzn, m.in. we wsiach Chlebowice żać na ich młodzieńczą fantazję, ilustruje sytuacja, kiedy Świrskie i Czerepin, razem 130 osób. I mimo że rok później w maju 1944 r. do restauracji na rogu ulic Za- akowcy biorący udział w akcji nie zabijali kobiet marstynowskiej i Panieńskiej weszli Tadeusz Misiewicz i dzieci, wkrótce okazało się, że ich ofiarami byli „Żbik”, Tadeusz Łabudek „Daleki” i Stanisław Łabudek. Ukraińcy przychylni Polakom, a nawet Polacy. Spo- Pierwszy, najstarszy z nich, miał 24 lata, a ostatni, naj- wodowało to potępienie akcji przez lwowskie społe- młodszy, zaledwie 19. Chcieli napić się piwa. Zastali czeństwo, które uważało, że likwidować należy tylko w środku umundurowanych Niemców i kilku policjantów bezpośrednich sprawców. Akcje odwetowe na miesz- ukraińskich, a ci, powiązani z Organizacją Ukraińskich kańcach wsi ukraińskich zarzucono.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 106

Widok Teatru Wielkiego na Wałach Het- mańskich, centrum Lwowa, największego miasta obszaru płd.-wsch. AK. FOT. FOTOLIA FOT.

2 1 FOT. ZBIORY MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO ZBIORY MUZEUM WOJSKA FOT.

1. Wyposażenie cichociemnego: brytyjski scyzoryk, tzw. Churchill, znakomicie nadawał się do działań dywer- syjnych; pistolet Colt wz. 1911 A1, kal. 11,43 mm o sile pocisku obalającej przeciwnika na ziemię; busola; niemiecka latarka. 2. Podrobiona kenkarta „Czera”.

Wiosną 1944 r. „Czer” siedział ze znajomym, Tade- sał: „Duże chłopisko, tęgi o szerokich barach, siwej bujnej uszem Siekierą, w restauracji przy ul. Gródeckiej we czuprynie [miał pasmo siwych włosów – A.Sz.] i dużych Lwowie. Do środka weszło dwóch niemieckich żandar- szlacheckich wąsach. W obejściu rubaszny, jakby nawet mów i podeszło do stolika. „Czer”, który miał przy sobie gruboskórny. Potem okazało się, że to człowiek o tzw. głę- broń i konspiracyjne dokumenty, „spokojnie sięgnął do bokim sercu. Tak np. wróciwszy pewnej nocy z jakiejś ak- wewnętrznej kieszeni i za moment usłyszałem strzał, cji zmordowany, przemoczony, »przespał« do rana na klat- oddany przez niego w twarz pierwszego żandarma, ce schodowej pod drzwiami swojej kwatery. Bał się obu- a potem kolejny do drugiego”9 – relacjonował Siekiera. dzić domowników, gdyż w mieszkaniu było chore dziecko Po wydostaniu się z restauracji kazał Siekierze uciekać […]”11. Inny cichociemny, kolega jeszcze z czasów szko- osobno i się ukryć, dodając: „dam ci znać, co masz ro- leń, Ryszard Nuszkiewicz „Powolny”, pisał: „»Czer« był bić dalej […]. Po tygodniu przekazano mi informację człowiekiem, który dla potrzebującego gotów był zedrzeć […]: »Ten pierwszy, który miał w ręce Twój Durchlas- z grzbietu ostatnią koszulę i podzielić się każdym gro- schein [tak w oryginale] (przepustkę), nie odzyskał szem. Bezpośredni w sposobie bycia, nie dbający [tak przytomności i zmarł. Ten drugi został tylko ranny, ale w oryginale] o przyszłość, komunikatywny, miał mnóstwo on nie widział Twojego Durchlasscheinu i nie zna Two- znajomych. Koledzy niemal go ubóstwiali, a kobiety jego nazwiska, możesz wracać do pracy”10. – z uwagi na wyjątkową urodę – bladły na jego widok”12. Koledzy go uwielbiali Akcja „Burza” Najdobitniej charakteryzują „Czera” dwie opinie człon- W pamiętnych dniach 23–27 lipca 1944 r. w czasie ak- ków konspiracji. Zygmunt Tor, członek lwowskiej AK, napi- cji „Burza” „Czer” ze swoimi żołnierzami zdobywał Poli-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA ŻYCIORYSY HEROICZNE 107

technikę Lwowską. „Kiedy na ul. Kopernika podeszły dwa „Walter” proponował mu dowodzenie 7 Pułkiem Piechoty radzieckie wozy pancerne, poderwał pod ich osłoną ludzi lub komendanturę Przemyśla. do natarcia na budynki politechniki […]. W pierwszej chwi- li mogło się wydawać, że natarcie zalegnie, ale kompania Tragiczna wpadka Kedywu wysunęła się na czoło. Śmiało przeskoczyli otwar- Piotr Szewczyk (Piotr Skotnica) zdezerterował, a pod ko- tą przestrzeń pola ostrzału i wdarli się do gmachu poli- niec roku 1944 r. jako kurier usiłował – wraz z towarzy- techniki”13. Gmach zamieniono na szpital wojskowy, szem – przez Rumunię dotrzeć do Londynu. Niestety, ru- z którego korzystali również żołnierze sowieccy. muński przewodnik przestraszył się ryzyka i zrezygnował Nie był to jedyny przykład świetnego wyczucia działania w trakcie przerzutu. Obaj natknęli się na patrol sowiecki. przez „Siwego” podczas walk o Lwów. On i jego ludzie z re- Kiedy czerwonoarmiści kazali im się zatrzymać, zaczęli jonu Politechniki zaobserwowali, że do cerkwi św. Jura, ba- uciekać w stronę pobliskiego lasu. Sowieci trafili „Czera” stionu nacjonalistów ukraińskich, ściągają młodzi Ukraiń- w nogę. „Żadnych materiałów […] przy nim nie znaleziono, cy. Ponieważ można było się obawiać zorganizowania gdyż posiadane dokumenty organizacyjne jak sfotografo- ukraińskich oddziałów i demonstracji we Lwowie „poszedł wany raport […] w trzech egzemplarzach [...] wyrzucił, je- tam patrol z kpt. Siwym (Szewczykiem) i po tym wszystkim den zjadł, a trzeci będący w zapalniczce został wraz z za- wyszedł jeden z dostojników kościelnych ukraińskich, ich palniczką zabrany przez żołnierza z patrolu. […] żałował, iż zwyczajem na tacy podał białego zarżniętego koguta, co nie wziął ze sobą broni, bo może używszy jej mógłby wy- u nich było znakiem pokoju. Nie mniej [tak w oryginale] by- kręcić się z sytuacji”17. 14 WARSZAWIE/MICHAŁ NIWICZWARSZAWIE/MICHAŁ ły wypadki strzelaniny i kilku Ukraińców tam zginęło” . Zarzucano mu szpiegostwo, ale wraz z ukradzioną za- Najbardziej pomysłowym rozkazem Szewczyka w te palniczką przepadł ostatni dowód, zaś „Czer” miał przy dni było jednak coś, co ilustruje jednocześnie obawy sobie dużo pieniędzy i łatwo wmówił Sowietom, że jest mieszkańców Lwowa przed masowymi zbrodniami ukra- szmuglerem. Gdy noga zaczęła mu gnić, umieszczono ińskich nacjonalistów. Jeden z oddziałów akowskich, zło- go w szpitalu w Czerniowcach na Bukowinie. W marcu żonych z młodych chłopców, chciał zająć rejon ul. Gró- 1945 r., kiedy stan „Czera” uległ poprawie, Sowieci dopy- deckiej, na którym Niemcom bezwzględnie zależało, po- tywali się o jego zdrowie. Udawał bardziej cierpiącego, niż nieważ potrzebowali arterii ewakuacyjnych na zachód. był w rzeczywistości, wyczekując warty najłagodniejszego Atak młodych akowców przyniósł straty i zaczęli oni ucie- strażnika, którą ten miał pełnić 23 marca. Między godz. kać. Na Lewandówce powstała plotka, że to dywizja 20 a 21 poprosił go o pozwolenie na pójście do toalety, FOT. ARCHIWUM INSTYTUTUFOT. NARODOWEJ PAMIĘCI W SS „Galizien” rozpoczęła masową rzeź Polaków w mie- gdzie demonstracyjnie udał się o kulach. Następnie wy- ście, co spowodowało panikę ludności. „Ludzie omijając skoczył z okna. Skok na nie do końca zdrową nogę spra- śródmieście, gdzie toczyły się walki, uciekali w stronę Ły- wił, że zemdlał, ale po odzyskaniu przytomności udał się czakowa i Pasiek. Część z nich, znalazłszy się na szosie pod znany sobie adres, gdzie go skutecznie ukryto. Zielonej, nocowała na polach. Rano przyleciał niemiecki samolot i ostrzelał uciekinierów. Kilkanaście osób zosta- Powrót do Lwowa ło rannych”15. Rozprzestrzeniającą się panikę powstrzy- Wrócił do Lwowa, stamtąd pojechał do Krakowa, mał „Czer”, który demonstracyjnie poderwał swoich lu- gdzie bez uprzedzenia przyszedł na ślub siostry. Spotka- dzi. Krokiem marszowym i ze śpiewem na ustach wyma- nie było krótkie i wzruszające, bo powiedział jej, że jest szerowali z budynku politechniki w kierunku Gródeckiej, śledzony przez funkcjonariuszy UBP i musi natychmiast co pokazało, że AK kontroluje sytuację. wyjechać. Na początku maja udał się do Warszawy, gdzie zameldował się płk. Janowi Gorazdowskiemu „Wo- Generał „Walter” zapraszał lańskiemu”, szefowi Komendy Głównej Dowództwa Sił – „Czer” zdezerterował Zbrojnych. Ten wysłał go do Emilii Malessy „Marcysi”, Po wyzwoleniu Lwowa „Czer” pisał, że na „odprawie szefa łączności zagranicznej. Kiedy „Marcysia” dowie- z gen. Armii Czerwonej [...] dziękował nam za oddane usłu- działa się, że jest on kolegą jej poległego męża, również gi przy zdobyciu Lwowa, prosił o listę do odznaczeń (na cichociemnego Jana Piwnika „Ponurego”, zyskał jej za- której i ja byłem), zrobiono wspólne zdjęcie, atmosfera by- ufanie. Dostał polecenie, by przedostać się do Londynu. ła braterska wynikła, jak powiedział gen. Armii Czerwonej, Uczynił to, jadąc od 24 lipca 1945 r. przez Czechosłowa- ze wspólnej walki o Lwów”16. Znając sowiecką dwulico- cję, a następnie Niemcy i Francję. Od Malessy otrzymał wość, nie stawił się na słynną wspólną odprawę 31 lipca klucz szyfrów: w „pudełku drewnianym na papierosy za- 1944 r. Dwa dni później, 2 sierpnia, awansowano go do szyfrowaną paczkę zdjęcia na błonie filmowej”18. stopnia majora, lecz we wrześniu udał się do Lublina, by wstąpić do (ludowego) Wojska Polskiego. Tam, posługując Aresztowanie się nazwiskiem Piotr Skotnica, otrzymał rangę pułkownika W Londynie 3 września zameldował się gen. Stanisła- i jeszcze w listopadzie 1944 r. gen. Karol Świerczewski wowi Tatarowi „Taborowi” w Oddziale VI Sztabu Naczelne-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 108 ŻYCIORYSY HEROICZNE 1

2 go Wodza. Ten skierował go do płk. Mariana Utnika, od którego otrzymał „pędzel do golenia, w którym znajdowało się pismo […] oraz 1000 dolarów do prze- kazania […]”19 dla członków nowo powstałej organiza- cji Wolność i Niezawisłość. Do Warszawy wrócił 15 października 1945 r. i natychmiast zameldował się u „Marcysi”. Tadeusz Jachimek „Ninka”, sekretarz generalny WiN, 19 października odebrał od niego przywiezione rzeczy. Niestety, 4 listopada próbował do- RAJSKU (1) 3

prowadzić do spotkania z „Marcysią”; nie wiedział, że już zatrzymali ją funkcjonariusze bezpieki. W rezultacie „zo- staje wraz z płk. Janem Rzepeckim i innymi osobami z pierwszego kierownictwa WiN aresztowany”20. W czasie śledztwa torturował go płk. Józef Różański (Goldberg) i ppłk Ludwik Serkowski. „Czerem” zajął się także chor. Jerzy Kaskiewicz, który przesłuchując Kazi- mierza Moczarskiego „Rafaela”, „Maurycego”, Stanisła- wa Sędziaka „Wartę” i Hieronima Dekutowskiego „Zapo- rę”, prócz bicia i kopania miażdżył palce i przypalał. In- nym śledczym, z którym miał do czynienia, był Jerzy Kę- dziora, ten sam, który przesłuchiwał Łukasza Cieplińskie-

go „Pługa”. W Warszawie na Rakowieckiej „Czer” widział ZBIORY GIMNAZJUM SZEWCZYKA GMINNEGO IM. MJR. PIOTRA W FOT. więzionych i zmaltretowanych członków podziemia, ci- chociemnych oraz pilota Stanisława Skalskiego. „W biciu też nie wszyscy byli jednakowi – wspominał Skalski. – Byli zwyczajni bandyci i byli wirtuozi. Pamiętam godziny 1. Powojenna fotografia Piotra Szewczyka. 2. Banknoty znalezione przy Piotrze Szewczyku przez bez- spędzone w towarzystwie największych tuzów wydziału piekę. 3. Karta indentyfikacyjna wystawiona przez biuro śledczego: [Ludwika – A.Sz.] Serkowskiego, [Adama oficerów łącznikowych 8 sierpnia 1945 r. – A.Sz.] Humera, [Bronisława – A.Sz.] Szymańskiego... Razem było ich pięciu. Ci nie zniżali się do kija i kopnia- ków, nie dawali się ponieść sadystycznemu upojeniu. Bili z zimnym wyrachowaniem, z premedytacją; bili gumami pie 20-tu jeńców sowieckich, w tem 14 oficerów […]”22. Po oraz czymś, co wydawało świst – chyba były to paski mie- szyku zdań można zorientować się, w jakim był stanie. dzianej blachy lub druty. Po każdym uderzeniu człowiek Zaciekle bronił go adwokat, pisząc do Bieruta: „Ale to czuł się tak, jakby mu ucięto kawałek ciała, bicie wyda- nie wszystko. Stykając się z oskarżonym SZEWCZYKIEM wało się ćwiartowaniem”21. nie tylko przekonałem się o jego wartości moralnej, lecz Jeden z wymienionych funkcjonariuszy UBP Bronisław i o tym, że te przemiany społeczne, jakie w Polsce zostały Szymański otrzymał od płk. Różańskiego fiolkę ztrucizną, przeprowadzone, całkowicie mu odpowiadają [...]. Przeko- aby „Czera” otruć, jednak zrezygnowano z tego zamiaru. nałem się również, że odwaga SZEWCZYKA nie ma granic i że jest to pożyteczny człowiek dla naszej rzeczywistości. Wyrok Wreszcie ustaliłem, że SZEWCZYK, który z powodu braku Piotr Szewczyk „Czer” został skazany na śmierć. środków materialnych przed wojną przerwał studia i był Pisząc do Bolesława Bieruta prośbę o ułaskawienie, podkomisarzem policji, nie wahał się jednej chwili z ryzy-

wspominał o akcjach, o których trudno się z innych źródeł kiem osobistym wyciągnąć […] z Berezy swojego kolegę NIWICZARSZAWIE/MICHAŁ (4) W dowiedzieć: „Rozbiłem szpital więzienny w obrębie obozu z lat dziecinnych Czerwińskiego Mariana, obecnie pułkow- gdzie ubiłem osobiście pięciu, a szóstego dobiłem Niem- nika i posła na sejm z ramienia PPR. […] Szewczyk odzna- ca, uwalniając około 50-ciu osób Polaków, Ukraińców cza się odwagą cywilną, tak cenną w dzisiejszych czasach. i Żydów, którzy byli tam jako personel pomocniczy. Uwol- Z całym przekonaniem w słuszność mojej prośby […] nionym groziła śmierć lub obóz. Kilka dni później ze szpi- ośmielam się prosić o ułaskawienie całkowite”23. tala więziennego będącego pod ochroną gestapo uwolni- Prezes Najwyższego Sądu Wojskowego płk dr Włady- łem 15 Polaków […] uratowałem kilka polskich wsi przed sław Garnowski w opinii kierowanej do Bieruta stwierdził, bandami UPA. Ochroniłem niejednego Polaka życie przed że „skazany SZEWCZYK Piotr na łaskę nie zasługuje”24. gestapo i UPA na terenie Lwowa i obszaru, staczając z ni- Nie pomogła też prośba do Bieruta Emilii Malessy. Wysto- T. ARCHIWUM INSTYTUTUT. NARODOWEJ PAMIĘCI W

mi walki. Pomagałem zorganizować z obozu ucieczkę gru- sowało ją zatem także kilkuset mieszkańców rodzinnych FO

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 4

5

Piotr Szewczyk, październik 1987 r. 4. Fragment prośby o ułaskawienie do Bieruta. 5. Dokument ze sprawy Piotra Szewczyka podpisany

przez Józefa Różańskiego. ARCHIWUM „GAZETYFOT. KRAKOWSKIEJ”

1 WBH CAW AP 416, Odpis opinii Szkoły (Baonu) Podchorążych Rezerwy. stron. Bierut 2 lipca 1947 r. zmienił karę na 15 lat więzie- 2 A. Cyra, Cichociemny z Babic. Major Piotr Szewczyk 1908–1988, Oświęcim – Tuło- nia. Odsiadując wyrok, „Czer” doznawał dodatkowych szy- wice 2016, s. 11. 3 Tamże, s. 14. 4 J. Tucholski, Cichociemni. Historia legendarnych spadochroniarzy, Wrocław 2010, kan. Amnestią objęto go 4 maja 1956 r. Po wyjściu z wię- s. 178. 5 J. Węgierski, W lwowskiej Armii Krajowej, Warszawa 1989, s. 53. 6 zienia zmaltretowany zatrudnił się jako stolarz, by osiąść J. Węgierski, Komendy Lwowskiego Obszaru i Okręgu Armii Krajowej 1941–1944, Kraków 1997. 7 E. Jaworski, Lwów. Losy mieszkańców i żołnierzy Armii Krajowej w Warszawie, „gdzie dopiero ciężka choroba […] na po- w latach 1939–1956, Pruszków 1999, s. 91. 8 J. Węgierski, W lwowskiej…, s. 98–99. 9 A. Cyra, Cichociemny…, s. 17. czątku 1986 r. uniemożliwiła mu czynną pracę zawodową. 10 Tamże. Miał wówczas 77 lat. Bardzo już schorowany, samotny, 11 J. Węgierski, Komendy Lwowskiego Obszaru…, s. 363–364. 12 R. Nuszkiewicz, Uparci, Kraków 1983, s. 140; cyt. za: A. Cyra, Cichociemny…, s. 15. w trudnych warunkach materialnych, znalazł oparcie i po- 13 P. Lisiewcz, Plan Burza, Wysiłek zbrojny Armii Krajowej 1944–1945, Warszawa moc [...] ze strony rodziny zamieszkałej w Babicach koło 1990, s. 215–216. 14 Archiwum Wschodnie Ośrodka KARTA, Relacja Jerzego Gardyni- ka udzielona Wiesławowi Krasnodębskiemu, AWI/181, s. 25. 15 AWII/1379 2k, s. 53. Oświęcimia. Tam poznałem »Czera«, zamkniętego w sobie 16 PN BU 944/196, k. 207. 17 IPN BU 944/196, k. 105. 18 IPN BU 944/196, k. 100. i nieufnego, będącego od wielu lat pod obserwacją Służby 19 IPN BU 944/196, k. 182. 20 A. Cyra, Cichociemny…, s. 22. 21 http://dzieje.pl/aktualnosci/100-lat-temu-urodzil-sie-stanislaw-skalski- Bezpieczeństwa. Z trudem udało mi się pokonać jego we- lotnictwa 22 PN BU 944/196, k. 207. 23 IPN BU 944/196, k. 211. 24 IPN BU wnętrzne opory do nawiązywania nowych kontaktów […]. 944/196, k. 213. 25 A. Cyra, Cichociemny..., s. 27. Pomimo to każdą rozmowę ze mną kończył słowami »Pro- Bibliografia: 25 Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, IPN BU 944/196. szę o mnie nic nie pisać«” – relacjonował Adam Cyra . Archiwum Wschodnie Ośrodka KARTA, AWI/181, AWII/1379 2k. Piotr Szewczyk odszedł 28 stycznia 1988 r. Do dziś, mi- Cyra A., Cichociemny z Babic. Major Piotr Szewczyk 1908–1988, Oświęcim – Tuło- wice 2016. mo wysiłków wspomnianego historyka i autora biograficznej http://dzieje.pl/aktualnosci/100-lat-temu-urodzil-sie-stanislaw-skalski-lotnictwa broszury o nim, nie jest postacią wystarczająco znaną.  Jaworski E., Lwów. Losy mieszkańców i żołnierzy Armii Krajowej w latach 1939– 1956, Pruszków 1999. Lisiewcz P., Plan Burza, Wysiłek zbrojny Armii Krajowej 1944–1945, Warszawa 1990. ALEKSANDER SZYCHT redaktor kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”. Nuszkiewicz R., Uparci, Kraków 1983. Tucholski J., Cichociemni, Historia legendarnych spadochroniarzy, Wrocław 2010. Węgierski J., Komendy Lwowskiego Obszaru i Okręgu Armii Krajowej 1941–1944, Autor dziękuje pracownikom Instytutu Pamięci Narodowej, Archiwum Ośrodka KARTA, Kraków 1997. Wojskowego Biura Historycznego, Gimnazjum Gminnego im. mjr. Piotra Szewczyka Węgierski J., W lwowskiej Armii Krajowej, Warszawa 1989. w Rajsku za pomoc w pozyskaniu materiałów. Wojskowe Biuro Historyczne, Centralne Archiwum Wojskowe, WBH CAW AP 416.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 110 110  światowej. wisku z odnaleziony na pobojo z ŁADOWNIK

na bojami kal.8mm mu Mannlichera Ładownik syste-

OD WERNDLA DOMANNLICHERA nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA okr esu I Z epopejąLegionówPolskich nierozerwalnie związanesą karabiny systemu Mannlichera,standardowe uzbrojenie

w ojny - cesarsko-królewskiej armiiAustro-Węgier.

FOT. ZBIORY MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W WARSZAWIE (2) B poznać w a skich, także częściowo cywilnei durów, bluzaustriackichi balistycznymi, okazał sięzdecy że niezachwycał parametrami str biny systemu Lorenza. Dreyse Dre si mieliodtylcowo ładowane iglicówki zwycięstwo nadAustriakami. Cipierw wie w militarnych zdążyłosiębowiem z ołowianą w okrągłą bez magazynui w […].Uzbrojeni sąprzeważnienie jakmundury strojach. przeważnie Buty w MICHAŁ MACKIEWICZ gdzie Prusacy odnieślis członk fa Piłsudskiego zupełnienieznane,wielu repetujące” werndle niebyły żołnierzom Józe Krasicki, oficer Komendy Legionów. Owe „nie początki tworzenia polskiej formacji August ry i ry nie, małaczęśćmajednolite szare mundu- XIX w. „Umundurowanie w – konstrukcje rodem z

Mannlicher wz.1895

b k Historia k z

yło też kilku w arabiny Werndla, tj.karabiny starego typu, maciejówki. zbieranina mun- Poza tym ysego, drudzyysego, kapiszonowe kara- elał amunicją scalonąi trzyma w werbunkowego; żołnierz

1866 r. napolachKöniggrätz, ó Wizerunek polskiego w przedwojennych organizacji para- legionisty z rozpoczynała k Moskalom wyposażonaw szych strzelców, z roń nieodrazu trafiłarąk na- do ta

trakcie szkolenia strzeleckiego. arabinu zaczynasięwłaści-

ręku karabin nie r

zak

lufie”

epetujące, z opiańskich góralskich plakatu

lat sz ampanię przeciwko pektakularne

1 rubaszek rosyj-

. Tak zapamiętał opłak

których większość

mimo eśćdziesiątych eśćdziesiątych podobn

-

anym sta kolejarzy,

nimi za- jedną k

w ym sta erndle erndle - ulą ulą - - -

FOT. XXXXXXX Z ARSENAŁU MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO 111 OD WERNDLA DO MANNLICHERA dowanie prostszy w obsłudze i bardziej szybkostrzelny od karabinów odprzodowych zasilanych amunicją roz- dzielnego ładowania. Ta pamiętna bitwa zakończyła trwającą od średniowiecza erę broni strzeleckiej ładowa- nej od wylotu lufy i zainicjowała bezprecedensowy wy- ścig zbrojeń. W ciągu dwudziestu kilku lat skonstruowa- no i wprowadzono do uzbrojenia niezliczoną ilość kara- Członek polskiej binów, początkowo czarnoprochowych i jednostrzało- organizacji strze- leckiej uzbrojony wych, a potem powtarzalnych, tzn. wielostrzałowych, wy- w karabin Werndl posażonych w magazynki, i wreszcie strzelających mało- wz. 1867/77. kalibrową amunicją elaborowaną bezdymnym prochem. Werndl wpisuje się w pierwszy etap. Jak się nie ma, co się lubi… Z początku Austriacy zaczęli przerabiać regulamino- we lorenze na broń odtylcową (system Wänzla). Jednak już w 1867 r. przyjęto do uzbrojenia nową konstrukcję systemu Jozefa Werndla, twórcy zakładów zbrojenio- wych Österreichische Waffenfabriks Gesellschaft w Steyr. Aby karabin załadować, należało najpierw czę- ściowo odciągnąć kurek, a potem, trzymając za skrzy- dełko zamka, obrócić go; wówczas półokrągła bruzda ustawiała się dokładnie na osi komory nabojowej, umożliwiając włożenie patronu. Teraz można było za- mknąć zamek i odciągnąć kurek do końca. Ściągnięcie spustu powodowało obrót kurka i uderzenie w rucho- mą iglicę znajdującą się wewnątrz trzonu zamkowego, a ta z kolei biła w spłonkę naboju. Broń strzelała amu- nicją kal. 11 mm. W 1873 r. dokonano niewielkiej in- nowacji polegającej na zastosowaniu znacznie wygod- niejszego kurka, który osadzono częściowo wewnątrz i przede wszystkim bliżej osi lufy. Oczywiście w chwili wybuchu I wojny światowej karabiny i karabinki Wern- dla były już zupełnym przeżytkiem, ale zalegające w magazynach egzemplarze wydano niektórym jed- nostkom tyłowym, a także żywiołowo organizującym się Legionom Polskim, co do których wartości bojowej ży- wiono obawy. „Najważniejszy jednak moment dnia to fa- sunek Werndli” – wspominał dzień 11 sierpnia 1914 r. Wilhelm Wilczyński, żołnierz późniejszego 1 Pułku Pie- choty. – „Są to stare austriackie karabiny jednostrzało- we, które na skutek zastąpienia ich nowymi o ładunku 5-nabojowym i powtarzalnymi karabinami Mannlicher, z użycia w armii austriackiej były wycofane. Tak jak wszyscy otrzymuję taki karabin bez pasa, dlatego też, by móc go nosić na ramieniu, przywiązuję do niego sznurek”2. Ale, jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Zapał i chęć do walki były wśród Polaków tak FOT. XXXXXXX FOT. FOT. ZBIORY MICHAŁA MACKIEWICZA FOT. silne, że nawet archaiczna broń nie mogła ich zniechę-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 112  Ze wz. 1888/90kal.8mm. 2. Mannlicher szymi mannlicherami. piono je nowocześniej- dwóch miesięcyzastą- po upływieniespełna w jenia LegionówPolskich rabiny trafiły douzbro- mm. Te przestarzałeka- KARABINY i konstrukcję zamka kal. 8mm. 3. Mannlicherwz.1895 rabinom wz.1895. walorami bojowymi ka- nia broń taustępowała

s

posób jego ryglowa względu na inną si erpniu 1914 r., ale 1873/77 kal.11 1. Werndl wz. nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA

1 - niły sięjegomarzenia i dość była kiedynareszcie dlażołnierza, speł- wielostrzało katne kulki Mannlicherów. A le werndloskie zadają cięższe rany, niżdeli- nak pr bagnet karabinów, tych podnoszono to, iżku Werndli: wzbudzałszacunekdługii nasi nabrali w z werndli nadbronią małokalibrową; jeden sięnawetcić. Starano podkreślać przewagi cud techniki. z z karabin; nanocnawet żołnierz niechciał się wzajemnie, jakładować i o wraz z wyr łych dwóch miesiącachod 47-centymetrowa klingaimponowała. A „noża” stosowanego domannlichera, jego skrócono, to i dawno z w Bagnet rzeczywiście robił wrażenie; mimoże najno -Żymierski. Coprawda były to karabiny nie ski, późniejszy peerelowski Rola- marszałek uzbrojenia i zwrot w w tuzjastycznie. „DoSzczucinaprzybyliśmytuzjastycznie.

3

czarnoprochowymi werndlami stanowiły nim r do śniadaniu, obiedzie,a lat dniu 13wr usz wódców plutonów relacjonował: „Chłopcy ach siedemdziesiątych znaczniego ach siedemdziesiątych w 2

zezbrojenie legionistów w enia w ozstać” no szego wzoru, alew

sażonej w dzie

taką niechęciąbrano tę broń…” wemi ładownicami. Zapomniano

we, które jużponieca- nastąpiło jach naszego Pułku: zmiana wy ześnia […].Tutaj nowy nastąpił

pole Pier

t 4 k ekwipowania. Cóżto zara ak w –wspominał MichałŻymir- ońcu dużego zaufania do

mannlichery –przyjęto en- mannlichery

por wej –notabene wypo- szej Kompanii Kadro- w-

ównaniu dokrótkiego dostał Man[n]licher dostał

t

ylko pouczanosię r

ozładowywać nowy por

przecież nie- ównaniu

karabiny

sz eroki

jed 3 -

- - układały sięw w w jednego z nanda Mannlichera, jaksięmiałookazać, konstrukcja pochodzącegoz zapr towne przyspieszenie jej prac. Spośród kilku jowy magazynekrurowy, spowodował gwał- wz. 1871/84,wyposażonegow przy jątkowo opieszalei wy. Specjalnie powołana komisja działaławy- Mannlicher nadwa takty zmieniał sięśrodek cię rozwiązanie iś jów. Wdzięczny opis owego wynalazku za- blaszanejstać ramki obejmującej pięćnabo- skawicznie dziękiładownikowi mającemupo- wał te niedoskonałości, a sowany przez Mannlichera, w tywny wpływnacelowanie. Magazynekzasto- str z wym procesem, że w niły jegoponowne kłopotli- napełnienietak strzelenia zapasuamunicji z i miały dwiepodst magazynkirurowe,tychczas m.in.podlufowe, czony w sażony był w uzbr zdecydowały-Węgry sięwprowadzić do

po

wielostr dziedzinie br dzie W załową; z wolne ładowanie, które w jęciem w

ez o latach osiemdziesiątych XIXw. osiemdziesiątych latach Austro- jenia nowoczesny karabin wielostrzało- jach i entowanych modeli uwagę zwróciła

środku ciężkości broni, costanowiło załowej przeistaczała sięw

najgenialnie

tw kolei w

magazynek pudełkowy umiesz- Niemcz cie rewolucyjne. Stosowane do-

órcy ponad150patentów piono oni strzeleckiej. Karabin wypo a wowe niewygodne wady:

dopiero szok wywołany miarę ubywania nabojów wym rzędzie, wyelimino-wym rzędzie,

ech mauzera ferworze walki broń jszych rusznikarzy żkości, comiałonega-

ładowało sięgobły-

magazynka czy- Niemiec F

pr którym naboje którym

zypadku wy ośmionabo-

jedno- erdi - - -

FOT. ZBIORY MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W WARSZAWIE (3) Z ARSENAŁU MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO 113

mieszczono w Instrukcji strzeleckiej, wydanej we Lwo- trzonu zamkowego z rączką i tłoka zaporowego z syme- wie w 1912 r. nakładem Polskich Drużyn Strzeleckich: trycznymi ryglami. Ten pierwszy wykonywał jedynie ruch „[…] jest to usztywniona karbami blaszana skrzyneczka, liniowy, drugi natomiast miał spiralne bruzdy, które zamknięta od tyłu i boków; góra i spód łódki jest zaopa- współpracowały z wystającymi polami wewnątrz trzonu. trzona w wargi, tak, że patrony tędy wyjść nie mogą; na Odciągając do tyłu trzon zamkowy, powodowało się au- ściance tylnej (łożysku) znajduje się nosek. Boki (policz- tomatyczny obrót tłoka i odryglowanie broni oraz wycią- ki) wskutek sprężystości przytrzymują szczelnie patro- gnięcie pustej łuski. Ruch do przodu powodował wpro- ny”5. Po wystrzeleniu naboi ładownik samoistnie wypa- wadzenie kolejnego naboju z magazynka i ponowne za- dał przez otwór w dnie magazynka, a strzelec mógł wło- ryglowanie. Przekonstruowany zamek zastosowano naj- żyć kolejny 5-nabojowy pakiet. Wielki zachwyt wzbudził pierw w karabinku wz. 1890 (skrócony karabin dla od- też dwutaktowy zamek, a więc taki, który do przełado- działów jezdnych, technicznych itd.), a następnie w ka- wania wymagał jedynie dwóch ruchów ręki (dwa takty), rabinie wz. 1895 dostosowanym do nowego naboju kal. a nie czterech, jak w większości ówczesnych modeli 8 mm, o tępo zakończonym czubku i prędkości począt- z zamkami tłokowymi ślizgowo-obrotowymi. kowej 620 m/s. Stosowano do niego krótki nożowy ba- Do 1885 r. Mannlicher przedstawił kilka projektów po- gnet, który w wersji podoficerskiej miał charakterystycz- wtarzalnych karabinów kal. 11 mm, z których jeden osta- ne zagięte ramię jelca i strzemiączko do temblaka. Broń miała smukły, elegancki kształt i wykonana była z materiałów najwyższej jakości; wz. 1895 był też naj- lżejszym z ówczesnych regulaminowych karabinów, jego masa wynosiła tylko 3,65 kg, podczas gdy u większości przekraczała 4,2 kg. Z punktu widzenia ob- ciążonego i przemierzającego setki kilome- trów piechura była to niewątpliwa zaleta, chociaż niektórzy poczytywali ją za wadę: „Zbyt mała waga karabinu w stosunku do siły naboju powoduje wielki odrzut szybko męczący strzelca. Kara- bin ten jest przykładem, że wagi broni nie można zmniejszać dowolnie, bez uszczerbku wartości broni” – napisano w polskim regulami- nie z lat dwudziestych6. Krytykowano też konstrukcję zamka, jakoby nadmiernie zło- żoną: „Łuska walcowata przy wyrzucaniu z lu- fy po wystrzale powoduje częste urywanie pazura wy- ciągu, gdyż tenże wyciąga ją wprost z lufy, nie wykręca- tecznie zaakceptowano i jako wz. 1886 przyjęto do uzbro- jąc jej przy pierwszym ruchu zamka zaryglowanego”7. jenia. Niemal w tym samym momencie nowa konstrukcja W istocie zamek ten nie jest skomplikowany, cechuje go stała się nic niewartym złomem. Wszystko za sprawą Fran- duża niezawodność i żywotność, jednak w trudnych wa- cuzów i ich rewolucyjnego lebela. Choć karabin sam w so- runkach bojowych, kiedy do mechanizmów dostawał się bie nie był konstrukcyjnie przełomowy, to strzelał małokali- brud, zdarzały się problemy z jego otwarciem. „Czuwa- brową amunicją elaborowaną prochem bezdymnym, o nie- jąc stale, strzelam od czasu do czasu do ukazujących porównywalnie lepszych właściwościach od prochu dym- się główek moskiewskich” – relacjonował epizod z bitwy nego (czarnego), zwiększającym wydatnie prędkość po- pod Łowczówkiem Wilhelm Wilczyński. – „Karabin Man- czątkową pocisku i zasięg strzału. Poza tym nie zanie- nlicher 90-tka [wz. 1888/90 – to właśnie te karabiny czyszczał lufy i nie powodował kłębów dymu utrudniają- zastąpiły w Legionach jednostrzałowe werndle – M.M.] cych celowanie i ukrycie pozycji strzeleckiej. zacina mi się do tego stopnia, że muszę sobie przy re- Wszyscy pospiesznie zaczęli się przezbrajać. Także petowaniu pomagać nogą, co spowodowało w końcu Austriacy, wprowadzając nowy wz. 1888 dostosowany urwanie się rączki zamkowej. Biorę w posiadanie kara- do małokalibrowej amunicji 8 mm, ale jeszcze na proch bin Julka, który go już teraz nie potrzebuje, ale i ten ka- czarny i wreszcie wz. 1888/90 zasilany amunicją z pro- rabin także 90-tka zacina się również. Uważam tylko, chem bezdymnym. Jak się okazało, nie było to ostatnie by drugiej rączki zamkowej nie oberwać”8. Dzięki innej słowo geniusza ze Steyr, który na początku lat dziewięć- konstrukcji zamki w karabinach wz. 1895 były zdecy- dziesiątych zdołał ulepszyć konstrukcję dwutaktowego dowanie solidniejsze i bardziej odporne na trudy fron- zamka. Składał się teraz z dwóch zasadniczych części: towej służby. Te nowe mannlichery trafiały do Legionów

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 114 FOT. ZBIORY MICHAŁA MACKIEWICZA FOT. Polscy żołnierze podczas walk z Ukraińcami w Galicji Wschodniej. Uzbrojenie stanowią karabiny wz. 1895.

sukcesywnie, jeszcze w 1915 r. Wilczyński zaopatrzył się sera (wz. 1898). Część wycofanej broni przekazano Po- we wz. 1895 dopiero w maju 1915 r., odbierając broń po- licji Państwowej, inne sprzedano republikańskiej Hisz- ległemu pod Konarami żołnierzowi austriackiemu. panii, pozostała trafiła do magazynów. Jeśli zaś chodzi o werndle, to ich archaiczny wygląd sprawił, że były po- Ze zbrojowni na filmowy plan żądane przez… wytwórnie filmowe. W 1928 r. wypoży- Legioniści oraz Polacy służący w c.k. armii nie byli je- czono z warszawskiej Cytadeli 200 karabinów firmie dynymi użytkownikami austriackiej broni. Była ona po- Forbert-Film realizującej obraz W lasach polskich. wszechnie stosowana także podczas zmagań w latach Oparty na motywach powieści Józefa Opatoszu i z napi- 1918–1921. To właśnie w mannlichery uzbrojona była sami w języku jidysz film opowiadał o Żydach walczą- większość Polaków walczących o Lwów w listopadzie cych o niepodległość Polski. Leciwe werndle, z charak- 1918 r. Niektórzy bardzo sobie chwalili dwuchwytowe terystycznymi zewnętrznymi kurkami, nie raziły aż tak zamki, które umożliwiały szybkie prowadzenie ognia. bardzo wyglądem w historycznym fresku o Berku Jose- Józef Grabowski, jeden z obrońców Szkoły Kadetów, lewiczu i dawnych powstaniach.  wspominał: „[…] używaliśmy często podczas ataków systemu strzelania bez odkładania kolby od twarzy, MICHAŁ MACKIEWICZ absolwent Instytutu Archeologii Uniwersytetu jedna dłoń była stale na cynglu, a druga na gałce zam- Warszawskiego, pracuje w Dziale Historii Wojskowości Muzeum Wojska ku, tak, że natychmiast po zarepetowaniu następował Polskiego. Zajmuje się m.in. ewolucją broni strzeleckiej i archeologią mili- 9 tarną. Autor licznych publikacji z dziedziny bronioznawstwa, historii woj- strzał, a po strzale repetowanie” . Ponieważ niedosta- skowości i muzealnictwa. tek broni był olbrzymi, nie gardzono także i tą, dla któ- 1 A. Krasicki, Przysięga w Kielcach, w: Legiony to straceńców los! Relacje i wspo- rej najodpowiedniejszym miejscem wydawały się muze- mnienia z pierwszych bojów Legionów Polskich 1914–1915, oprac. J. Kowalczyk i R. Kulak, Kielce 1989, s. 27. 2 Na szlaku bojowym z I Brygadą Legionów Polskich. alne sale… „Ruch w zbrojowni szalony, gorączkowy; wy- Pamiętnik Wilhelma Wilczyńskiego, wstęp i oprac. A. Jędrzejewska, P. Waingertner, dają broń, amunicję. Ci, którzy wcześniej zgłosili się, Warszawa – Bełchatów 2012, s. 26. 3 Kuczewski, Tumlin-Kielce-Nowy Korczyn. Z opowiadania komendanta plutonu, w: Legiony na polu walki. Działania pierwsze- dostali karabiny najnowszego typu, ale dla innych – już go pułku Legionów na lewym brzegu Wisły w sierpniu i wrześniu 1914 roku, relacje zabrakło Manlicherów – dostały się im stare, austriac- uczestników, Piotrków 1916, s. 136–137. 4 M. Żymirski, Pod Nowym Korczynem 5 10 i Opatowcem, w: Legiony…, wyd. cyt., s. 225. Instrukcja strzelecka do użytku „Dru- kie, jednostrzałowe Werndle” – pisał Jan Rogowski. żyn” i „Oddziałów Strzeleckich” jak również „Drużyn strzeleckich” młodzieży szkol- Karabiny i karabinki systemu Mannlichera (wz. 1895) nej, według regulaminów wojskowych oprac. W. Rawicz, Lwów 1912, s. 27. 6 Załącz- nik nr 1 do Skryptu Działania Piechoty, Rembertów 1927, maszynopis w zbiorach pozostały w uzbrojeniu niektórych pułków Wojska Pol- Michała Mackiewicza. 7 Tamże. 8 Na szlaku bojowym…, wyd. cyt., s. 37–38. skiego do początków lat trzydziestych, kiedy to osta- 9 J. Grabowski, Listopadowe boje o szkołę kadecką, w: Obrona Lwowa 1–22 listopa- da 1918. Relacje uczestników, t. 2, Lwów 1936, s. 163. 10 J. Rogowski, W obronie tecznie zastąpiono je standardowym systemem Mau- Lwowa, Lwów 1939, s. 89.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA LOTNICTWO 115 Lotnictwo Frontu Południowego W pierwszym tygodniu września 1939 r. Armię „Karpaty” przekształcono w Armię „Małopolska”, a po kilku dniach Naczelne Dowództwo podjęło decyzję o utworzeniu ponad Armiami „Kraków” i „Małopolska” związku wyższego rzędu – Frontu Południowego.

MARIUSZ NIESTRAWSKI

d początku 1939 r. II Rzeczpospolita szykowała Sosnkowskiego związki były zdezorganizowane w wyniku się do obrony przed agresją niemiecką. Osłonę dotychczasowych walk. Nie najlepiej przedstawiała się granicy południowej powierzono pierwotnie wy- też sprawa lotnictwa frontu. Tworzyły je cztery mniej lub łącznie Armii „Kraków”. Wkrótce okazało się, że bardziej nadwerężone eskadry: 31 Eskadra Rozpoznaw- Owojska niemieckie mogą zaatakować także z terytorium cza, a także 23, 26 i 56 Eskadry Obserwacyjne. zależnego od niemieckiej III Rzeszy – Państwa Słowackie- Spośród jednostek lotniczych Frontu Południowego go. Przedłużono więc obronę flanki południowej, czego z pewnością wyróżniała się 31 Eskadra Rozpoznawcza. ukoronowaniem było utworzenie latem 1939 r. Armii Wchodzącą w czasie pokoju w skład poznańskiego 3 Puł- „Karpaty”. W pierwszych dniach września, po przełama- ku Lotniczego eskadrą dowodził kpt. pil. Witalis Nikonow. niu przez Wehrmacht polskiej obrony na granicy południo- Wyposażona w samoloty PZL.23 Karaś jednostka rozpo- wej, niezbędne okazało się zreorganizowanie tamtejszych częła kampanię w ramach Armii „Karpaty”. W pierwszych sił. Jeszcze w pierwszym tygodniu września Armię „Karpa- dziesięciu dniach wojny eskadra była bardzo aktywna. ty” przekształcono w Armię „Małopolska”, a po kilku Często prowadziła rozpoznania, latając także w przestrze- dniach Naczelne Dowództwo podjęło decyzję o utworze- ni powietrznej Państwa Słowackiego, utrzymywała łącz- niu ponad Armiami „Kraków” i „Małopolska” związku wyż- ność i przeprowadziła kilka bombardowań. Między innymi szego rzędu – Frontu Południowego. 3 września eskadra Nikonowa obrzuciła bombami nie- Późnym wieczorem 10 września na dowódcę Frontu miecką kolumnę pancerną na trasie Nowy Targ – Chabów- Południowego wyznaczono gen. broni Kazimierza ka, trzy dni później zaatakowała Niemców na drodze Ję- Sosnkowskiego, który od 9 września znajdował się przy drzejów – Kije. Intensywna działalność miała swoją cenę. sztabie Armii „Małopolska” jako oficer łącznikowy Na- Do 10 września z dziewięciu posiadanych pierwszego dnia czelnego Wodza marsz. Edwarda Śmigłego-Rydza. wojny załóg utracono pięć Karasi i dwie całe załogi (jedna Powierzono mu zadanie obrony Małopolski Wschodniej zginęła, a druga znalazła się w niewoli). Stracono też je- i tym samym zablokowania Niemcom możliwości prze- den z dwóch samolotów obserwacyjnych RWD-14 Czapla, cięcia dróg prowadzących na przedmoście rumuńskie. które eskadra otrzymała w charakterze uzupełnień. Od go- Sztab frontu rozpoczął działalność o świcie 11 września. dzin popołudniowych 10 września załogi Nikonowa zajmo- wały lotnisko Batiatycze k. Kamionki Strumiłowej. 31 Eskadra Rozpoznawcza Drugą z pochodzących z byłej Armii „Karpaty” eskadr oraz 23, 26, 56 Eskadry Obserwacyjne gen. Sosnkowskiego była 56 Eskadra Obserwacyjna. Jej W skład Frontu Południowego weszły Armie „Kraków” wyposażenie stanowiły samoloty Lublin R.XIIID. Do sierp- i „Małopolska”, a także wszystkie wojska doraźnie zor- nia 1939 r. eskadra wchodziła w skład 5 Pułku Lotniczego ganizowane w Małopolsce Wschodniej. Teoretycznie by- w Lidzie. Pierwsze koncepcje obrony Polski zakładały uży- ła to siła dość znaczna, gen. Sosnkowskiemu podlegało cie tej dowodzonej przez kpt. obs. Mariana Sukniewicza kilkanaście wielkich jednostek taktycznych. W rzeczywi- jednostki w ramach Armii „Modlin”. Jednak konieczność stości sytuacja wyglądała dużo gorzej, z wieloma dywi- przekazania dotacji lotniczej nowej Armii „Karpaty” zmieni- zjami i brygadami nie było łączności, a dowodzone przez ła pierwotny plan i eskadra trafiła do południowej Polski.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 116 LOTNICTWO

W ciągu czterech pierwszych dni wojny latała raczej po pol- który dostał się do niewoli. Ponadto w eskadrze ranni skiej stronie frontu, wykonywała zadania łącznikowe, wy- w czasie wykonywania zadań w powietrzu zostali jeszcze szukiwała tereny nadające się na lotniska i poszukiwała pilot i obserwator. Uszkodzone były dwie maszyny. W ra- zestrzelonych samolotów niemieckich. Nie uchroniło to mach uzupełnień jednostce przekazano trzy samoloty. eskadry kpt. Sukniewicza przed ogniem przeciwlotniczym Pozostałe jednostki lotnicze, które kampanię polską – prowadzonym przez polskie oddziały. Od 5 września 1939 r. zaczynały w składzie Armii „Kraków”: III./2. Dy- eskadra pracowała także w rejonie przygranicznym, za- wizjon Myśliwski (121 i 122 Eskadry Myśliwskie) oraz puszczając się nawet ponad terytorium Państwa Słowac- 24 Eskadrę Rozpoznawczą oddano do dyspozycji Na- kiego. Tuż przed utworzeniem Frontu Południowego eska- czelnego Dowództwa. Armia „Małopolska” całe swe lot- drę przebazowano na lotnisko Lubień. W ciągu pierwszych nictwo przekazała Frontowi Południowemu. dni kampanii stracono jedną załogę wraz z samolotem, by- ło dwóch rannych pilotów oraz jeden uszkodzony samolot. W powietrzu dla gen. Sosnkowskiego W przeciwieństwie do wymienionych wcześniej eskadr Na całym Froncie Południowym były tylko cztery eskadry dwie kolejne rozpoczęły kampanię, działając na korzyść i to o zmniejszonej w wyniku intensywnych działań war- Armii „Kraków”. W latach pokoju obie stacjonowały tości bojowej. Dokładano więc starań, by wzmocnić jed- w 2 Pułku Lotniczym w Krakowie. Pierwszą była 23 Eska- nostki lotnicze Kazimierza Sosnkowskiego. 31 Eskadrze dra Obserwacyjna dowodzona przez por. obs. Władysława Rozpoznawczej 11 września wysłano ostatnie cztery Rewakowicza. W pierwszych dniach wojny prowadziła ona sprawne samoloty 55 Samodzielnej Eskadry Bombowej. rozpoznanie dla wchodzącej w skład Armii „Kraków” Gru- Lotnicy eskadry kpt. Nikonowa nie zdążyli jednak ode- py Operacyjnej „Bielsko”, później przemianowanej na brać samolotów Karaś, a te zostały już poważnie uszko- GO „Boruta”. Latała jednak też bezpośrednio dla sztabu dzone na lwowskim lotnisku Skniłów. 31 Eskadry Roz- Armii „Kraków” i dla 10 Brygady Kawalerii. Pierwsze poznawczej nie zasiliły też przybyłe załogi, gdyż zgodnie 10 dni września załogi eskadry spędziły na dostarczaniu z rozkazem powróciły one do macierzystej jednostki. swymi Czaplami meldunków, rozpoznawaniu postępów W ciągu tego dnia licząca cztery sprawne samoloty wojsk niemieckich oraz odnajdywaniu własnych jedno- eskadra Nikonowa nie wykonywała zadań w powietrzu. stek i sztabów. Eskadra 9 września przeszła w skład Armii 56 Eskadra Obserwacyjna przeprowadziła za to dwa „Małopolska”. Następnego dnia przeniosła się na lotnisko rozpoznania. Podczas lądowania rozbiła się jedna z po-

SPOŚRÓD JEDNOSTEK LOTNICZYCH FRONTU POŁUDNIOWEGO Z PEWNOŚCIĄ WYRÓŻNIAŁA SIĘ 31 ESKADRA ROZPOZNAWCZA.

Słowita na wschód od Lwowa. Z posiadanych na począt- wracających maszyn. Eskadrę wzmocniono jednak ku wojny dziewięciu samolotów – siedmiu Czapli i dwóch czterema samolotami pochodzącymi z bazy lotniczej RWD-8 – uszkodzono trzy Czaple i jednego erwudziaka. we Lwowie, a pozostawionymi na lotnisku Lubień Wiel- Ponadto rannych zostało dwóch pilotów. Jeden z samolo- ki. Stan 56 Eskadry Obserwacyjnej wynosił więc sześć tów łącznikowych RWD-8 wymieniono na kolejną obser- samolotów, które wieczorem przeniosły się na lotnisko wacyjną Czaplę z bazy Dęblin. Biłka Szlachecka. W tym czasie do eskadry przydzielo- Drugą z krakowskich eskadr w ramach Frontu Połu- no też nowego pilota. dniowego była 26 Eskadra Obserwacyjna, na czele któ- 26 Eskadra Obserwacyjna liczyła trzy sprawne samo- rej stał kpt. obs. Stanisław Rzepa. Kampanię polską loty. Jeden z nich wysłano na rozpoznanie na skrajnym eskadra rozpoczęła od współpracy z 7 Dywizją Piechoty wschodnim skrzydle, aż do Drohobycza, Borysławia i GO „Śląsk”. Ceną za ofiarne rozpoznanie i korygowanie i Stryja. ognia własnej artylerii przez eskadrę już w pierwszych 23 Eskadra Obserwacyjna przy pomocy załogi dniach września była utrata kilku stanowiących wyposa- – por. obs. Wacława Raczyńskiego i ppor. rez. pil. Tadeusza żenie Lublinów R.XIII. Od dziewiątego dnia wojny eska- Kaszyckiego – obserwowała ruchy nieprzyjaciela na drodze dra pracowała dla Armii „Małopolska”. Bazowała wów- Rudki – Sambor – Felsztyn – Chyrów. Około godz. 15 ob- czas na lotnisku Podborce 5 km na wschód od Lwowa. serwator dostrzegł liczne jednostki niemieckie w rejonie Do 10 września jednostka kpt. Rzepy utraciła cztery ze- Dobromila. Maszerowała niemiecka 1 Dywizja Górska. strzelone samoloty, dwóch poległych pilotów, dwóch po- Potwierdzało to meldunki o natarciu Niemców na Lwów. ległych obserwatorów i jednego rannego obserwatora, Jako uzupełnienie eskadra por. Władysława Rewakowicza

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA LWS-3 MEWA

PZL.23 KARAŚ MUZEUM LOTNICTWA (3) FOT. POLSKIEGO W KRAKOWIE FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT.

Ppor. Stanisław Ostaszewski był jednym z pilotów 56 Eskadry Obserwacyjnej, która wykonywała loty dla Frontu Południowe- go. Na fotografii jako pilot balonowy w 1938 r. podczas zawodów balonowych juniorów zorganizowanych przez sekcję LUBLIN R.XIII balonową Aeroklubu Warszawskiego.

otrzymała dwa samoloty LWS-3 Mewa. Ze względu na Operacyjna „Południowa” (11 Karpacka Dywizja Pie- problemy z łącznością por. Rewakowicz nie otrzymywał choty i 24 Dywizja Piechoty) oraz 38 Dywizja Piechoty rozkazów na kolejny dzień, wysłał więc por. obs. Radomi- Rezerwowej. Rankiem wysłano lotnika z zadaniem ob- ra Walczaka po wytyczne do sztabu Armii „Małopolska”. serwacji rozwoju sytuacji na ziemi. Z raportu wynikało, Przepływ informacji był problemem całego Frontu Połu- że zamierzona akcja nie doszła do skutku. Lotnik zaob- dniowego. O ile gen. broni Kazimierz Sosnkowski pozosta- serwował walkę wyłącznie na odcinku 24 DP, a na osi wał w stałym kontakcie z dowódcą Armii „Małopolska” natarcia 11 KPD widział maszerujące kolumny nie- gen. bryg. Kazimierzem Fabrycym, o tyle nie miał począt- mieckie. Autorem meldunków była załoga 56 Eskadry kowo żadnej łączności z Armią „Kraków” gen. bryg. Anto- Obserwacyjnej – por. rez. obs. Antoni Zajączkowski niego Szyllinga. Z tego względu już 11 września Sosnkow- i ppor. pil. Zbigniew Żmigrodzki – która swoim Lubli- ski wysłał lotnika w obszar Sandomierza, by ten odnalazł nem wykonała loty rozpoznawcze na trasie Jarosław – sztab gen. Szyllinga. Lotnik wykonał zadanie dopiero Radymno – Przemyśl oraz Drohobycz – Sambor – Chy- 12 września. Szylling nie miał łączności z Naczelnym Wo- rów – Ustrzyki Dolne. dzem, więc dopiero z lotniczego meldunku dowiedział się, W sztabie założono, że por. Zajączkowski się pomylił, że jego armia wchodzi w skład Frontu Południowego. Lot- ale ok. godz. 10 gen. bryg. Kazimierz Fabrycy zameldo- nik odleciał następnie do gen. Sosnkowskiego z meldun- wał, że dowódca GO „Południowej” nie otrzymał rozkazu kiem o położeniu Armii „Kraków”. do wykonania zwrotu zaczepnego. Wyjaśniało to bier- Na 12 września sztab Frontu Południowego zaplano- ność 11 KPD. Walki 24 DP miały natomiast charakter wał akcję zaczepną, którą miały przeprowadzić Grupa obronny. Stracono szansę na skuteczny zwrot zaczepny.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 118 FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. RWD-8 użytkowany przez zwycięską ekipę ze Lwowa podczas krajowych zawodów samolotów turystycznych Ligi Obrony Powietrz- nej i Przeciwgazowej w Warszawie, 1938 r.

RWD-8

RWD-14 CZAPLA FOT. MUZEUM LOTNICTWA (2) FOT. POLSKIEGO W KRAKOWIE

Poza lotami por. rez. obs. Antoniego Zajączkowskiego ppłk dypl. Olgierd Tuskiewicz wydał rozkaz zbombardowa- i ppor. pil. Zbigniewa Żmigrodzkiego 56 Eskadra Obser- nia nieprzyjaciela. Zadanie trudno było zrealizować, gdyż wacyjna wykonała 12 września jeszcze trzy loty rozpo- bomby 50- i 100-kilogramowe zakopano 10 września znawcze. Załogi: por. obs. Edmund Sienkiewicz podczas opuszczania lotniska w Cieszanowie. Bombar- i kpr. pil. Konstanty Gawlik; ppor. obs. Kazimierz Kucza dowanie zdecydowano się więc przeprowadzić bombami i ppor. rez. pil. Stanisław Orda oraz ppor. obs. Stanisław o wadze 12,5 kg, które nie mogły zaszkodzić pojazdom Ostaszewski i kpr. pil. Szymon Kita, rozpoznawały tere- pancernym. Do nalotu wysłano dwa Karasie. W rejonie ny Lwowa, Jaworowa, Lubienia i Chyrowa. Podczas celu polskie samoloty liniowe napotkały trójkę myśliwców ostatniego lotu zaobserwowano ruch kolumn pancer- Bf-109D ze składu Zerstörergeschwader 2. Załogę ppor. nych posuwających się od Jaworowa i Lubienia Wielkie- obs. Leona Nowickiego zestrzelono z samolotu Messer- go na Lwów. W ciągu dnia zanotowano stratę – łączni- schmitt, za sterami którego siedział Unteroffizier Hans kowy RWD-17 por. obs. Mieczysława Gorzeńskiego roz- Katzmann. Polska załoga zginęła. Drugi samolot Karaś bił się podczas lądowania w Lublinie. w składzie: ppor. obs. Stefan Szczepański, kpr. pil. Alfred Zdecydowanie bardziej spektakularne działania stały Kuźniacki i kpr. strz. sam. Stanisław Lis uratował się się udziałem 31 Eskadry Rozpoznawczej. Tego dnia przejściem do lotu koszącego. Straty zrekompensowano, w rejonie Krakowca załoga: ppor. obs. Leon Nowicki, przydzielając eskadrze dwa inne samoloty PZL.23. lecący jako strzelec pchor. obs. Mariusz Pszenny 23 Eskadra Obserwacyjna otrzymała 12 września roz- i st. sierż. pil. Konstanty Korzeniowski wykryła niemiec- kaz przesunięcia się na lotnisko Markowce k. Stanisławo- ką kolumnę pancerną w drodze z Radymna do Jaworo- wa; por. obs. Wacław Raczyński i st. szer. pil. Jan Korepta wa. Była to posuwająca się na północny wschód 4 Dywi- zajmowali się wyszukiwaniem lotnisk w rejonie Buczacza. zja Lekka. Dowódca lotnictwa Armii „Małopolska” Po dolocie do Markowców i przybyciu rzutu kołowego

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA LOTNICTWO 119

eskadra naprawiała samoloty, poszukiwała paliwa i stara- Markowce na południowy wschód od miasta. Podpo- ła się nawiązać łączność ze sztabem armii we Lwowie. rucznik obs. Stanisław Ostaszewski wykonał tam kilka Wobec szybkich postępów jednostek pancernych i zmo- lotów rozpoznawczych dla dowódcy obrony miasta. Po toryzowanych niemieckiego XXII Korpusu Armijnego rozpoznaniu terenu pod kątem możliwych lądowisk 12 września po południu zdecydowano się odtworzyć front o godz. 22 rzut powietrzny eskadry osiągnął Lachowce, na ogólnej linii Dniestr – Lwów – górny Bug. W tym celu Ar- 20 km na południowy zachód od Stanisławowa. mię „Kraków”, Grupę Operacyjną „Południową” oraz 26 Eskadra Obserwacyjna poza lotem łącznikowym 38 Dywizję Piechoty Rezerwową należało skierować na do 38 DPRez. wykonała 12 września jedno rozpoznanie. Lwów. Sosnkowski wysłał lotnika do gen. Szyllinga z rozka- Następnie przeniesiono ją na lotnisko k. Brzeżan. Lądu- zem podjęcia marszu na wschód. Rozkaz ten dotarł do jąc, rozbito przydzielony eskadrze niedawno samolot sztabu Armii „Kraków” kolejnego dnia. Jeszcze 12 wrze- LWS-3 Mewa. Nie wykonywano lotów bojowych, ponie- śnia wysłano też lotnika do 38 DPRez., by zatrzymała ona waż nie było łączności ze sztabem, a do tego panowały dotychczasowy marsz i wzięła kurs na Mościska, a następ- złe warunki atmosferyczne. Po południu eskadra prze- nie kierowała się na Sądową Wisznię i wreszcie Lasy Ja- niosła się na lotnisko Zagwóźdź k. Stanisławowa. nowskie. Meldunek zrzucono ok. godz. 19. Dostarczyli go Załoga ze składu 23 Eskadry Obserwacyjnej ppor. obs. Mieczysław Łapa i kpr. pil. Gerard Twardoch – por. Oskar Sablik i kpr. pil. Walenty Kopa – 13 wrze- z 26 Eskadry Obserwacyjnej. W czasie lotu powrotnego za- śnia przeprowadziła na korzyść sztabu armii lot rozpo- łoga wylądowała w terenie górzystym, rozbijając swego Lu- znawczy w rejonie Mielec – Nisko. Dzień później ta sa- blina, i pieszo wróciła do jednostki. ma załoga poddała obserwacji rejon Kolbuszowa – Prze- Łączność za pomocą samolotów miała oczywiste nie- worsk. Także ta eskadra trafiła na lotnisko Zagwóźdź. dostatki, gen. Sosnkowski uznał więc, że dla koordynowa- W ciągu tych dwóch dni lotów bojowych nie wykony- nia marszu odciętych w rejonie Przemyśla dywizji GO „Po- wała 31 Eskadra Rozpoznawcza. Winę za to znów po- łudniowej” i 38 DPRez. należy wysłać tam zwierzchniego nosiła rwąca się łączność. Eskadra kpt. Nikonowa dowódcę. Generał Sosnkowski chciał delegować do tego 14 września przeniosła się na lotnisko Kozówka zadania gen. bryg. Fabrycego. Dowódca Armii „Małopol- k. Brzeżan.

WOBEC SZYBKICH POSTĘPÓW NIEMCÓW 12 WRZEŚNIA PO POŁUDNIU ZDECYDOWANO SIĘ ODTWORZYĆ FRONT NA OGÓLNEJ LINII DNIESTR – LWÓW – GÓRNY BUG ska” uznał jednak plan za nierealny i nie zgodził się na Natomiast 14 września latała za to 26 Eskadra Obser- ten przydział. W konsekwencji gen. Sosnkowski sam zde- wacyjna. Załoga: ppor. obs. Mieczysław Łapa i kpr. pil. Ste- cydował się przeprowadzić do Lwowa trzy dywizje piecho- fan Pliszke – rozpoznawała rejon Lwowa, a por. obs. Alek- ty. Problemem był jednak też sposób dostania się do od- sander Chełstowski i kpr. pil. Michał Zarębowicz – obszar ciętych dywizji. Początkowo myślano o wypadzie zmotory- Przemyśla i Drohobycza. Tego dnia do eskadry kpt. Rzepy zowano-pancernej grupy ze składu 10 Brygady Kawalerii. włączono jednego Lublina R.XIII i jednego RWD-14 Czapla. Szybko okazało się, że pierwsza polska brygada zmotory- Odlatując do Przemyśla, gen. Sosnkowski przyczynił się zowana nie ma dostatecznych sił na taką akcję. Pozostała do zablokowania przepływu informacji, to bowiem do Lwo- droga powietrzna. O świcie 13 września dowódca frontu wa trafiały informacje o rozwoju sytuacji na różnych odcin- odjechał na lotnisko 56 Eskadry Obserwacyjnej pod Biłką kach frontu. Drogą lotniczą 14 września otrzymano tam Szlachecką. Stamtąd czterema samolotami Lublin R.XIIID przeznaczony dla gen. Sosnkowskiego meldunek gen. Sosnkowski wraz z trzema oficerami sztabowymi: od gen. bryg. Mieczysława Boruty-Spiechowicza, dowódcy szefem sztabu Armii „Małopolska” płk. dypl. Witoldem Grupy Operacyjnej „Boruta”. Poza tym kpt. obs. Julian Morawskim, a także oficerami do zleceń ppłk. dypl. Kazi- Łagowski z Plutonu Lotniczego Warszawskiej Brygady mierzem Wiśniowskim i ppłk. dypl. Franciszkiem Deme- Pancerno-Motorowej przekazał korespondencję od do- lem przelecieli do Przemyśla. Po wykonaniu zadania sa- wódcy Armii „Lublin” gen. dyw. Tadeusza Piskora. Na sku- moloty powróciły na lotnisko Biłka Szlachecka. tek problemów z łącznością telefoniczną, której nie mogły zastąpić nieliczne samoloty, od 13 września gen. Sosn- Zerwana łączność kowskiemu podlegały realnie tylko trzy dywizje piechoty: Jeszcze tego samego dnia eskadra otrzymała rozkaz 11 KDP, 24 DP i 38 DPRez. Dowódca Frontu Południowe- przeniesienia się w rejon Stanisławowa na lotnisko go nie miał też łączności z Naczelnym Dowództwem.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 120 FOT. WOJSKOWE BIURO HISTORYCZNE (6) WOJSKOWE FOT. Eugeniusz Arciuszkiewicz Jan Stanisław Korepta Stefan Pliszke Władysław Rewakowicz

Nieotrzymujące rozkazów, zmagające się z trudno- powinny się znajdować dywizje prowadzone przez gen. ściami zaopatrzeniowymi polskie lotnictwo od 14 wrze- Sosnkowskiego. Po południu dowódca eskadry por. śnia działało już bardzo nieregularnie. Starano się latać obs. Władysław Rewakowicz i kpr. pil. Karol Kłyszcz po- na rzecz zgrupowania gen. Sosnkowskiego, ale trudno wtórzyli zadanie por. obs. Oskara Sablika, jednak także było odnaleźć własne oddziały, by zrzucić im meldunki. im nie udało się odnaleźć gen. Sosnkowskiego. Skuteczniej lotnictwo pracowało na rzecz oddziałów lo- 56 Eskadra Obserwacyjna przeprowadziła rankiem kalnych, tzn. takich, które operowały w pobliżu lotnisk dwa loty w rejonie Lwowa. Jednym samolotem polecieli poszczególnych eskadr. 56 Eskadra Obserwacyjna dowódca 1 plutonu por. obs. Mieczysław Gorzeński 14 września przeprowadziła trzy loty rozpoznawcze, dwa z kpr. pil. Tomaszem Tubisem, a drugim ppor. obs. Mie- na rzecz dowódcy odcinka „Rohatyn” płk. dypl. dr. Euze- czysław Marcola z ppor. pil. Zbigniewem Żmigrodzkim. biusza Bardla, a jeden na rzecz dowódcy lotnictwa Armii Biernie ten dzień spędziły natomiast 26 Eskadra Ob- „Małopolska” ppłk. dypl. Olgierda Tuskiewicza. W czasie serwacyjna i 31 Eskadra Rozpoznawcza, które znów każdego lotu zaobserwowano nieprzyjaciela. nie miały łączności ze sztabem. Podpułkownik Tuskiewicz, znalazł się 15 września Obie latały za to 16 września. 26 Eskadra Obserwa- w Stanisławowie, tam nawiązał kontakt z gen. Kazimie- cyjna prowadziła rozpoznanie w rejonie Stryja rzem Fabrycym i wszedł w skład odtwarzanego sztabu (por. obs. Aleksander Chełstowski i kpr. pil. Andrzej Armii „Karpaty”. Tego dnia otrzymał on wiadomość, że Duda) oraz Przemyśla (por. obs. Stanisław Król i kpr. na obszarze armii stacjonują eskadry Brygady Pościgo- pil. Michał Zarębowicz). Meldunki z rozpoznania trafiły wej, które były pozbawione łączności z własnym do- do sztabu Frontu Południowego. wództwem. Tuskiewicz je sobie podporządkował, ale Dwa loty rozpoznawcze w rejonie Jaworowa i Sambo- eskadrom myśliwskim brakowało paliwa i amunicji, ra wykonała 31 Eskadra Rozpoznawcza. Wyniki miały więc latały tylko w bardzo ograniczonym zakresie. być dostarczone gen. Sosnkowskiemu, ale załogi nie Także 15 września sztab Frontu Południowego wydał odnalazły jego sztabu. Tego dnia eskadrę zasiliły dwa 23 Eskadrze Obserwacyjnej rozkaz przeprowadzenia trzech samoloty Karaś ze Stanisławowa. Podobnie jak po- lotów rozpoznawczych. Załoga: por. obs. Stefan Lintzel, do- przednie nie miały wyposażenia ani uzbrojenia. wódca 2 plutonu, i kpr. pil. Antoni Kępczyński, skierowała Lotów bojowych nie wykonały natomiast dwie pozostałe się do rejonu Gródka Jagiellońskiego. Porucznik obs. Rado- eskadry frontu. Częściowo spowodowane to było złymi mir Walczak i ppor. rez. pil. Tadeusz Kaszycki mieli polecieć warunkami atmosferycznymi. W 56 Eskadrze Obserwacyj- wzdłuż trasy Lwów – Sambor – Chyrów – Jarosław – Ra- nej plut. pil. Wacław Januszkiewicz i kpr. pil. Alojzy Łozo- dymno – Jaworów – Lwów, jednakże w czasie wykonywa- wicki, przydzieleni z 55 Samodzielnej Eskadry Bombowej, nia zadania ich samolot został przechwycony przez wrogie odprowadzili dwa Lubliny do naprawy w Łucku. myśliwce. Były to Messerschmitty Bf-109D ze składu Przed południem 17 września por. obs. Stanisław Zerstörergeschwader 2, które wracały z ataku na wykryte Król i kpr. pil. Andrzej Duda z 26 Eskadry Obserwacyj- lotnisko polowe Brygady Bombowej. Oberfeldfebel Kurt nej wykonywali rozpoznanie południowo-zachodniego Müller zgłosił co prawda zestrzelenie, ale polska załoga lo- obszaru Lwowa. W czasie lotu wykryli nieprzyjacielskie tem koszącym zdołała uciec na postrzelanej maszynie. lotnisko i zgrupowanie czołgów. Po południu ten sam Inna załoga 23 Eskadry Obserwacyjnej – por. obs. pilot z por. obs. Janem Prażmowskim próbowali lądo- Oskar Sablik i st. szer. pil. Jan Korepta – bezskutecznie wać na zajętym przez Niemców Skniłowie, ale ogień poszukiwała polskich sił w Lasach Janowskich, gdzie przeciwlotniczy zmusił ich do porzucenia tego zamiaru.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA LOTNICTWO 121

o 17 wystartowała z lotniska Lachowce, a po godzinie wylądowała w Czerniowcach. Drogą powietrzną do Rumunii skierowali się: ppor. obs. Kazimierz Kucza i kpr. pil. Szymon Kita na RWD-14 Czapla, a także do- wódca 2 plutonu kpt. obs. Eugeniusz Arciuszkiewicz i ppor. rez. pil. Stanisław Orda, por. obs. Edmund Sienkiewicz i kpr. pil. Konstanty Gawlik oraz por. rez. obs. Antoni Zajączkowski i kpr. pil. Tomasz Tubis na Lu- blinach R.XIIID. Rzut kołowy przekroczył granicę 18 września o godz. 20.30. 26 Eskadra Obserwacyjna rozkaz lotu do Rumunii Marian Sukniewicz Olgierd Tuskiewicz otrzymała przed wieczorem. Wylot zaplanowano na ra- nek 18 września. Start uniemożliwiła jednak mgła. Wo- bec braku paliwa i niechętnej Polakom postawy miej- Ograniczyli się więc do zrzucenia meldunku oddziałom scowych Ukraińców dowódca eskadry kpt. obs. Stani- polskim we Lwowie. sław Rzepa nakazał zniszczenie pozostałych samolo- Także 17 września por. obs. Stanisław Gorzeński tów i przekroczenie granicy samochodami. Rzut kołowy i por. rez. pil. Antoni Jankowski z 56 Eskadry Obserwacyj- wkroczył na terytorium Rumunii w Kutach. nej rozpoznawali teren Przemyśla. Tego dnia po południu W ciągu całego dnia 18 września nikt nie porozumiał ppłk Olgierd Tuskiewicz dostał z Naczelnego Dowództwa się z pozostawioną załogą 23 Eskadry Obserwacyjnej. Lotnictwa rozkaz wycofania podległych mu eskadr do Ru- Próby lotników nawiązania łączności ze sztabem Armii munii. Rzutom powietrznym miał nakazać lądowanie „Małopolska” spełzły na niczym i w rezultacie o godz. 15 w Czerniowcach. 23 Eskadra Obserwacyjna – cztery sa- odlecieli oni do Rumunii. Mechanik Rutkowski dostał się moloty – dostała rozkaz o godz. 15. Przed odlotem miała do niewoli, ale z niej zbiegł, kierując się na Węgry. jeszcze przekazać go dalej do 31 Eskadry Rozpoznaw- Z opóźnieniem, 18 września, do Rumunii wystarto- czej. Do eskadry kpt. Nikonowa wysłano ppor. obs. Lecha wała też załoga por. obs. Jerzego Sukiennika Małynicza i ppor. pil. Zdzisława Hirsza, którzy rozbili swą z 31 Eskadry Rozpoznawczej. Czaplę przed lotniskiem. 23 Eskadra Obserwacyjna wy- Samoloty 23, 26 i 56 Eskadry Obserwacyjnej oraz startowała o godz. 16, załogi nie wylądowały jednak 31 Eskadry Rozpoznawczej nie były jedynymi polskimi w Czerniowcach, lecz doleciały aż do Jass. Rzut kołowy maszynami pojawiającymi się nad dywizjami i brygada-

56 ESKADRA OBSERWACYJNA 14 WRZEŚNIA PRZEPROWADZIŁA TRZY LOTY ROZPOZNAWCZE NA RZECZ DOWÓDCY ODCINKA „ROHATYŃ” I DOWÓDCY LOTNICTWA ARMII „MAŁOPOLSKA”. znalazł się na terytorium Rumunii w nocy z 17 na mi Frontu Południowego. Kilkakrotnie jednostki niemiec- 18 września. Na lotnisku Markowce pozostawiono jed- kiego XXII Korpusu Armijnego były bombardowane przez ną Czaplę z załogą: por. obs. Radomir Walczak i ppor. Łosie i Karasie ze składu Brygady Bombowej. Rozkazy pil. Tadeusz Kaszycki, którym towarzyszył mechanik do gen. Kazimierza Sosnkowskiego i sztabu Armii „Ma- plut. Rutkowki z samochodem i paliwem. Zadaniem łopolska” przekazywały samoloty 16 i 63 Eskadry Ob- pozostawionej załogi było wykonanie rankiem 18 wrze- serwacyjnej, a także ppor. pil. Hieronim Dudwał z Bryga- śnia rozpoznania na rzecz dowódcy lotnictwa armijnego. dy Pościgowej, który podczas lotu łącznikowego zestrze- 31 Eskadra Rozpoznawcza – trzy Karasie i jedna Cza- lił niemieckiego rozpoznawczego Henschla Hs-126. pla – wystartowała o godz. 16.50 i po 70 minutach, na Wraz z rozpoczęciem wykonywania rozkazu ewakuacji resztkach paliwa, wylądowała w Czerniowcach. Brakowało do Rumunii jednostki gen. Sosnkowskiego zostały po- kpr. pil. Jana Daczki, który zaginął w drodze. Rzut kołowy zbawione jakiejkolwiek pomocy lotniczej.  eskadry przekroczył granicę w nocy z 17 na 18 września. MARIUSZ NIESTRAWSKI absolwent Wydziału Historycznego Uniwersyte- Droga do Rumunii tu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Doktor nauk humanistycznych w dzie- Licząca jeszcze cztery samoloty 56 Eskadra Obserwa- dzinie historii. W latach 2010–2014 pracownik Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych w Poznaniu. Od 2015 r. w Muzeum Narodowym Rolnic- cyjna otrzymała rozkaz lotu do Rumunii o godz. 16.15, twa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 122

PIERWSZY PROTOTYP LWS-3/I MEWA Samolot podczas prób w Insty- tucie Technicznym Lotnictwa w Warszawie w marcu 1939 r. Wyróżniał się uzbrojeniem strzelec- kim zamontowanym w owiewkach na goleniach podwozia. To on za- kończył swój lot pod Zamościem 17 września 1939 r. Mewa podporucznika Gerarda Ranoszka

Relacje świadków pozwalają odkryć zupełnie nieznane zdarzenia z lat II wojny światowej. Szczególnym doświadczeniem jest, gdy można zidentyfikować ich uczestników, a opowieści zilustrować archiwalnymi zdjęciami.

WOJCIECH KRAJEWSKI

yło tak właśnie latem 1998 r., gdy wraz z ame- rykańskim lotnikiem weteranem Robertem F. Willsem szukałem świadków pobytu załogi jego samolotu Liberator na lotnisku w Mokrem Bpod Zamościem1. Miejscowa ludność wspominała wte- dy, że jesienią 1944 r. w okolicy wylądował jeszcze je- den amerykański samolot. Pozostał po nim namacalny ślad – zagadkowy kawałek blachy z napisem w języku angielskim: „Sway chocks to b...” i „Fingertight only”. Znalazca tego elementu twierdził, że pochodził on z sa- molotu amerykańskiego, który w 1944 r. nadleciał nad lotnisko w Mokrem. Miał uszkodzone silniki i wylądo- wał „na brzuchu” na polach, kilkaset metrów przed lot- Opisany w tekście niskiem. Zdarł poszycie od spodu, ale nikomu z załogi kolektor spalin nic się nie stało. Świadkowie potwierdzali, że był to po konserwacji, „duży, »srebrny« [bez kamuflażu, a więc amerykański 2012 r.

– W.K.] samolot bombowy z wieżyczką strzelecką ZBIORY J. KOPAŃSKIEGO DR. TOMASZA FOT.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA LOTNICTWO / WOJENNE EPIZODY 123

na ogonie”. Nie było wiadomo, jakie zadanie wykonywał nad Polską, skąd przyleciał i co stało się z jego załogą. Mówiono, że w oko- licznych wioskach powinny leżeć jeszcze jego pozostałości. Na tropie nieznanego Zachęceni opowieściami o czekających na odnalezienie reliktach amerykańskiego bombowca, poszliśmy tym tropem. Przeważ- nie jednak okazywało się, że byliśmy spóźnieni o kilka lat, ponieważ albo opisy- wany „płot wykonany z nitowanych lotni- czych blach” już dawno rozebrano i wywie- ziono na złom, albo naoczny świadek pamię- tający zdarzenia z lat wojny właśnie niedaw-

FOT. XXXXXXX FOT. no zmarł.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 124 LOTNICTWO / WOJENNE EPIZODY

W końcu dotarliśmy do gospodarstwa Stanisława Szczęśliwie w gospodarstwie Stanisława Bielaka pozo- Bielaka we wsi Kolonia Hubale położonej ok. 4 km na stało kilka drobnych elementów tego tajemniczego samo- południowy zachód od lotniska Mokre pod Zamościem. lotu. Największy był leżący w sadzie duży fragment kolek- Gospodarz doskonale pamiętał lata wojny i przymuso- tora spalin. Pierwotnie otaczał on z obu stron silnik samo- we lądowanie samolotu na swoim polu. W całej spra- lotu, pobierając spaliny z cylindrów i kierował je do wylo- wie nie zgadzało się jednak kilka istotnych szczegółów: tów rury wydechowej z prawej i lewej strony kadłuba. otóż zdarzenie, które wspominał, miało miejsce nie Zachował się też trudny do identyfikacji element kon- w 1944 r., ale w połowie września 1939 r.; samolot zaś strukcji kadłuba i kilka świec z silnika. W domu Stanisła- miał pokrycie nie aluminiowe… lecz płócienne; a na wa Bielaka przechowywane było ponadto koło zębate, bę- skrzydłach namalowane miał nie amerykańskie białe dące elementem silnika, które służyło gospodarzowi ja- gwiazdy w granatowym kole, tylko… polskie, biało-czer- ko... stabilna podstawka pod choinkę na Boże Narodzenie. wone szachownice. Czapla to czy Mewa? Gdy badacz odnajdzie miejsce lądowania albo ze- strzelenia niezidentyfikowanego samolotu, naturalnym Wspomnienia Stanisława Bielaka jego dążeniem jest próba identyfikacji takiej maszyny Było to we wrześniu 1939 r., może 15, może 16 września. i losów jej załogi. Zachowany charakterystyczny kolek- Około 2–3 godziny z południa nadleciał samolot. Leciał tor spalin i opis samolotu (górnopłat kryty płótnem) na- w kierunku lotniska w Mokrem pod Zamościem. Najprawdopo- suwał przypuszczenie, że musiał to być jeden z pol- dobniej ze względu na brak paliwa zmuszony był lądować na polu. skich samolotów rozpoznawczych – prawdopodobnie Tocząc się po ściernisku z odległości ok. 150 m, z rozpędem wje- RWD-14 Czapla lub LWS-3 Mewa. chał do sadu, gdzie w końcu wyhamował. Był to górnopłat, kryty Zagadkowy samolot, który wylądował w Kolonii Hubale płótnem z szachownicami na skrzydłach. Od spodu malowany był Czaplą jednak nie był. Poza tym że maszyna była „górno- na jasnoniebiesko. Miał dwa karabiny »w nogach«, a jeden z tyłu. Lotników było dwóch. Wyskoczyli z kabiny. Mieli przy sobie pi- płatem krytym płótnem”, świadek wspomniał także stolety. Spytali, gdzie są Niemcy, bo Niemcy widzieli to lądowanie o pewnym charakterystycznym szczególe jego uzbrojenia. i ostrzelali lądujący samolot. Opowiadali, że przestrzelono im Otóż samolot miał dwa karabiny maszynowe „w nogach”, zbiornik paliwa, a paliwo wyciekło. Lotnicy chcieli samolot pod- a jeden z tyłu, czyli razem trzy kaemy. Tymczasem palić, by nie dostał się w ręce wroga, ale nie mieli czym tego zro- RWD-14 Czapla był uzbrojony tylko w dwa karabiny ma- bić. Zbiornik paliwa był pusty. Złapali więc wiązkę słomy na pod- szynowe: kaem stały pilota PWU wz. 33 kal. 7,92 mm, za- pałkę. Próba podłożenia ognia jednak się nie udała. Od chwili wy- instalowany w kadłubie i strzelający między cylindrami sil- lądowania upłynęło może 30 minut. Lotnicy bali się, że mogą nad- nika przez śmigło, i kaem obserwatora Vickers F kal. 7,92 jechać Niemcy. Nie mogąc zniszczyć samolotu, wymontowali je- mm na ruchomej podstawie strzelający do tyłu. Nie zga- den karabin maszynowy, zarzucili go na plecy i uciekli do pobli- dzała się więc liczba i usytuowanie uzbrojenia. Czaplę skiego lasu. Wkrótce rzeczywiście nadjechali Niemcy. Pytali o lot- można było wykluczyć, a całą uwagę należało przenieść ników. Chcieli ich szukać. Ludzie wskazali im fałszywy kierunek ucieczki. Po jakimś czasie Niemcy powrócili po nieudanym pości- na samolot LWS-3 Mewa – również górnopłat, kryty gu. Żadnego z lotników nie złapali. Zdemontowali drugi karabin w znacznej części sklejką i płótnem tak jak RWD-14 Cza- maszynowy, zabrali taśmy z amunicją, osprzęt z kabiny pilotów, pla, ale uzbrojony właśnie w trzy karabiny maszynowe: oblali samolot benzyną i go podpalili. Ogień szybko uporał się dwa kaemy stałe pilota PWU wz. 36B kal. 7,92 mm, zain- z płóciennym pokryciem. Z samolotu pozostał tylko szkielet. stalowane w gondolach dolnych części goleni podwozia, Wrak stał przez całą okupację i stopniowo był rozbierany przez czyli właśnie „w nogach” samolotu, jak to opisał świadek, ludność, która brała z niego to, co komu było potrzebne w gospo- i jeden kaem obserwatora PWU wz. 37 na ruchomej pod- darstwie. Z czasem rozebrano go zupełnie. Dosyć długo walał się stawie strzelający do tyłu. Identyfikacja samolotu jako karabin z tego samolotu. Resztki leżały do połowy lat osiemdzie- LWS-3 Mewa wydawała się jedyną możliwą. siątych, kiedy to ostatecznie wywieziono je na złom”2. Miejscem wyprodukowania kilkunastu istniejących w 1939 r. egzemplarzy Mew była Lubelska Wytwórnia Sa- molotów (LWS), leżąca tylko 90 km od miejsca przymuso- wego lądowania nieznanego samolotu. Losy wyproduko-

Zamość i okolice. Na południowy zachód od miasta widoczne lotnisko Mokre, a poniżej niego wioska Hubale (obecnie Kolo- nia Hubale), miejsce lądowania samolotu LWS-3 Mewa. Mapa Zamość (fragm.); pas 46, słup 36; skala 1:100 000; WIG, War- szawa 1936 r. FOT. ZBIORY WOJCIECHA KRAJEWSKIEGO ZBIORY WOJCIECHA FOT. 125

Samolot LWS-3/I Mewa sfotografowa- ny przez Niemców tuż po lądowaniu w sadzie w Kolonii Hubale pod Zamoś- ciem 17 września 1939 r. Widoczne są dwa kaemy w goleniach podwozia. Brak karabinu obserwatora, który zo- stał zabrany przez polskich lotników. Na stateczniku pionowym widoczny znak wytwórni LWS, a na sterze kie- runku resztki białej farby oznaczającej samolot prototypowy w trakcie prób. FOT. ZBIORY PASCALA KERGERA VIA MAREK ROGUSZFOT. FOT. ZBIORY J. KOPAŃSKIEGO DR. TOMASZA FOT. Zdjęcie tego samego samolotu wykonane jakiś czas później. Widoczna rozerwa- na owiewka zdemontowanego przez Niemców kaemu prawej goleni podwozia. FOT. ZBIORY WOJCIECHA KRAJEWSKIEGO ZBIORY WOJCIECHA FOT.

wanych tam Mew nie są do końca znane. Pro- którego zaatakował on niemieckie kolumny dukcja samolotów ruszyła tuż przed wybu- wojska gdzieś daleko „pod Horodenką” w wo- Przedwojenna karta chem wojny. Z literatury tematu wynika, że jewództwie stanisławowskim na Pokuciu (dzi- pocztowa przedstawiająca część tych samolotów po 2 września ewaku- siaj Ukraina), co skończyło się awaryjnym lą- samolot LWS-3 owano z zakładów LWS do parku Bronowickie- dowaniem i spaleniem samolotu przez pol- Mewa go w Lublinie, a inne ukryto w lesie przy szosie skich lotników. wiodącej do Krasnegostawu, gdzie znaleźli je Rozstrzygnięcie zagadki przyszło niespo- Niemcy. Część samolotów spalono. Lotnictwo dziewanie. W książce Tomasza J. Kopańskie- polskie użyło w wojnie 1939 r. czterech Mew go poświęconej 24 Eskadrze Rozpoznawczej (w tym dwa prototypy). Wiadomo, że maszyny w wojnie obronnej Polski 1939 r. zamieszczo- te ewakuowano na południowy wschód kraju, no dwa zdjęcia pierwszego prototypu samolo- gdzie ostatecznie zostały rozbite i spalone. Czy tu LWS-3/I Mewa pilotowanego przez ppor. jeden z tych samolotów mógł zakończyć swój rez. pil. Gerarda Ranoszka sfotografowanego lotniczy żywot pod Zamościem? po przymusowym lądowaniu, jak głosił pod- pis: „w rejonie Zamość–Zwierzyniec”, a nie, Prototypowa Mewa w walce jak to dotąd określano, gdzieś daleko „pod Informacje o wojennych losach nielicznych Horodenką”. Obie miejscowości – Zamość LWS-3 Mewa są niezwykle skąpe. Dlatego też i Zwierzyniec – leżą w odległości ok. 20 km pełna identyfikacja tego samolotu wydawała od siebie; ale pomiędzy nimi, nieco bliżej Za- się od początku mało prawdopodobna. Jedy- mościa, znajduje się właśnie Kolonia Hubale, ny szerzej publikowany dokładny opis dotyczy gdzie wylądował poszukiwany przeze mnie lotu bojowego ppor. rez. pil. Gerarda Karola samolot. Zbieżność miejsc i zdarzeń nie mo- Ranoszka z 17 września 1939 r., podczas gła być przypadkowa. Trudno było przyjąć, by

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 126

tak blisko siebie wylądowały w tym samym czasie dwa 23 Karaś i LWS-3/I Mewa – Dywizjonu Doświadczalne- tak rzadko spotykane samoloty jak LWS-3 Mewa. go Instytutu Technicznego Lotnictwa w Warszawie. Los Musiał to być jeden i ten sam samolot – utrwalony związał ten egzemplarz prototypowej Mewy ze wspo- na zdjęciach prototyp Mewy pilotowany przez mnianym ppor. rez. pil. Gerardem Ranoszkiem. Po mo- ppor. rez. pil. Gerarda Ranoszka. bilizacji do lotnictwa, początkowo był on pilotem Dywi- Maszyna ta miała bardzo ciekawy przebieg służby. zjonu Doświadczalnego i uczestniczył w ewakuacji jego Wyprodukowano ją latem 1937 r. jako pierwszy samolotów z Warszawy najpierw na lotnisko polowe z trzech prototypów, została oblatana w Lublinie Ogrodzienice pod Grójcem, a następnie 5 września na w kwietniu 1938 r. Wiadomo, że po usunięciu usterek, południe kraju na lotnisko polowe Żabczyce pod Piń- we wrześniu 1938 r., samolot rozpoczął próby w Insty- skiem. W związku z rozwojem niekorzystnej sytuacji mi- tucie Technicznym Lotnictwa w Warszawie, wykazując litarnej 13 września rozpoczęto ewakuację samolotów doskonałe własności pilotażowe. W listopadzie bada- z lotnisk zapasowych na południe kraju w kierunku nia te przerwano, gdyż samolot został wysłany na Śniatynia. Był wśród nich także prototypowy egzem- XVI Międzynarodowy Salon Lotniczy w Paryżu (25 listo- plarz LWS-3/I Mewa. Samolot 15 września przyleciał

1 2 FOT. ZBIORY WOJTKA MATUSIAKA ZBIORY WOJTKA FOT. ZBIORY GRETZYNGIERA ROBERTA FOT. 1. Mjr pil. Gerard Ranoszek, który wylądował na LWS-3/I Mewa pod Zamościem. Zdjęcie z okresu służby w Polskich Siłach Powietrz- nych w Wielkiej Brytanii. 2. Mjr pil. Gerard Ranoszek (stoi z lewej) wraz ze swoim nawigatorem i mechanikami na skrzydle samolotu Beaufighter Mk VI w 307 Dywizjonie Myśliwskim Nocnym „Lwowskich Puchaczy” Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii.

pada – 11 grudnia 1938 r.). Wzbudził tam duże zainte- na lotnisko Kniahinin na Wołyniu, gdzie przekazano go resowanie i uznano go za równorzędny z konstrukcjami 24 Eskadrze Rozpoznawczej. Przeszedł do jej składu zagranicznymi – brytyjskim Westland Lysanderem także jego pilot ppor. Gerard Ranoszek. Eskadrę ewa- i niemieckim Henschlem Hs-126. Gdy samolot powró- kuowano następnie do Użyńca do majątku Ludwików cił do Polski, badania wznowiono i wprowadzono kilka k. Łucka. modyfikacji. Wiosną 1939 r. przeprowadzono próbne Znaczącym dniem dla tej odtwarzanej lotniczej histo- strzelania na poligonie w Rembertowie i Biedrusku. rii był 17 września. Rankiem Ranoszek z ppor. obs. Fe- Równocześnie oblatano drugi prototyp LWS-3/II, liksem Sobieralskim wystartowali właśnie tą prototypo- a na początku 1939 r. uruchomiono produkcję seryj- wą Mewą w celu nawiązania łączności z naczelnym do- nych Mew. Gdy wybuchła wojna, pierwsze maszyny były wódcą Lotnictwa i Obrony Przeciwlotniczej gen. Józe- gotowe do odbioru. fem Zającem. Wylądowali w rejonie Śniatynia w woje- Pierwszy prototyp LWS-3/I Mewa 1 września 1939 r. wództwie stanisławowskim (dziś Ukraina), gdzie dowie- znajdował się wśród 20 samolotów – PZL 37 Łoś, PZL dzieli się o inwazji sowieckiej na Polskę. W sytuacji, gdy

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA LOTNICTWO / WOJENNE EPIZODY 127

wszyscy ewakuowali się do Rumunii, oni zde- Wspominany tu kilkakrotnie ppor. rez. pil. cydowali zrobić coś wręcz odwrotnego. Posta- Gerard Ranoszek kojarzy się historykom lot- nowili polecieć do Warszawy, która, jak głosi- nictwa przede wszystkim z nieco późniejszym ło radio, wciąż się broniła. Podporucznik Ge- okresem, gdy latał w 307 Dywizjonie Myśliw- rard Ranoszek wspominał, co było dalej: skim Nocnym „Lwowskich Puchaczy” w Wiel- „Wystartowaliśmy o świcie 17-go września kiej Brytanii. Rzeczywiście po klęsce wrze- i w okolicy Zamościa spotkaliśmy długie ko- śniowej opuścił on Warszawę i przedostał się lumny niemieckie konne ciągnące z zacho- przez Słowację oraz Węgry do Francji. Tam du na wschód w dolinach wśród zalesionych został przeszkolony w grupie kpt. Tadeusza wzniesień. Zrobiłem kilka niskich nalotów, H. Rolskiego na francuskich samolotach my- strzelając w kolumny z dwóch karabinów śliwskich, ale w walkach nie uczestniczył. Po maszynowych Vickers zamontowanych przy kapitulacji Francji przedostał się przez Afrykę kołach w podwoziu »Mewy« […]. Rzeź była Północną do Wielkiej Brytanii. Po przeszkole- wielka, niestety też wśród koni, ale »Mewa« niu lotniczym na samolotach Hawker Hurrica- też oberwała, bo po wyciągnięciu z ostatnie- ne służył krótko w 32 Dywizjonie Myśliwskim 1. Punca kontroli odbioru go ataku po prostu stanęło śmigło. Wylądo- brytyjskich sił powietrznych (RAF) i 306 Dywi- technicznego Lubelskiej wałem na polanie leśnej, chłopcy wiejscy zjonie Myśliwskim „Toruńskim” Polskich Sił Wytwórni Samolotów, wybita przynieśli nam słomy, podpaliliśmy »Mewę« Powietrznych. Zimą 1942 r. przeniósł się do na elemencie konstrukcji kadłuba, 2012 r. i dali nurka w las w momencie jak na krań- 307 Dywizjonu Myśliwskiego Nocnego 2. Fragment odnalezionego cu polany pokazał się niemiecki pojazd „Lwowskich Puchaczy”, gdzie był dowódcą elementu konstrukcyjnego a biedna »Mewa« już dobrze się paliła”3. eskadry, a następnie całego dywizjonu. Wła- kadłuba samolotu LWS-3/I W późniejszej relacji ppor. Ranoszek wspo- śnie z tym dywizjonem jest do dziś najbar- Mewa, 2012 r. minał ten lot krótko: „[…] zostaliśmy ze- dziej kojarzony. W czasie wojny dosłużył się strzeleni w okolicy Zwierzyńca w trakcie ata- stopnia majora. Ogółem zestrzelił trzy ków na kawalerię niemiecką. Po spaleniu i uszkodził dwa samoloty Luftwaffe. Był ka- »Mewy« i po 2-tyg. nocnym marszu dotarli- walerem wielu odznaczeń polskich i obcych, 1 śmy do rozgromionej Warszawy 3-go paź- m.in. Orderu Virtuti Militari V kl., trzykrotnie dziernika. 16 grudnia 1939 prysnąłem Krzyża Walecznych i brytyjskiego Zaszczytne- stamtąd z grupą kol.-inż. przez Słowację go Krzyża Lotniczego (Distinguished Flying i Węgry do Francji”4. Cross, DFC). Po wojnie wyjechał do Republiki Z cytowanych wspomnień wynika, że lotnik Południowej Afryki i tam się osiedlił. Zmarł spalił Mewę, ale zdjęcia i relacja świadka w Johannesburgu w 1992 r. Rok później jego Stanisława Bielaka dowodzą, że to podpale- prochy złożono na cmentarzu Powązkowskim nie nie było skuteczne. Samolot nie spłonął. w Warszawie. 

Opuszczoną maszynę pozostawioną w dobrej Autor dziękuje panom: dr. Tomaszowi J. Kopańskiemu, Markowi kondycji oglądali spokojnie niemieccy żołnie- Roguszowi, Pascalowi Kergerowi, Wojtkowi Matusiakowi oraz Robertowi Gretzyngierowi za udostępnienie zdjęć archiwalnych samo- rze. Podpalili ją sami jakiś czas później. Dla- lotu LWS-3/I Mewa i jego pilota mjr. Gerarda Ranoszka. czego Ranoszek zataił fakt porzucenia nie- Artykuł ten dedykuję pamięci zamojskiego dziennikarza i doskonałe- go znawcy historii Zamościa, śp. dr. Krzysztofa Czubary, mojego towa- zniszczonego samolotu, tego nie wiadomo. rzysza i przewodnika w tych badaniach. 2 Być może nie chciał przyznawać się, że pozo- stawił wrogowi niezniszczoną prototypową WOJCIECH KRAJEWSKI archeolog, historyk i muzeal- maszynę. Jakby miało to jakieś znaczenie... nik; kustosz Działu Historii Wojskowości Muzeum Wojska Obecnie można przyjąć, że miejscem, Polskiego w Warszawie. Badacz miejsc katastrof samolotów i poszukiwacz lotników zestrzelonych nad Polską podczas w którym wylądował przymusowo prototyp II wojny światowej. Zajmuje się też archeologią dawnych pól LWS-3/I Mewa pilotowany przez ppor. Gerar- bitew i historią Powstania Listopadowego. Autor kilku da Ranoszka z obserwatorem ppor. Feliksem książek, kilkudziesięciu artykułów i kilkunastu wystaw. Sobieralskim, nie była ani daleka Horodenka, 1 Zob. „Polska Zbrojna Historia” nr 4, 2017/1, 2018, s. 134. 2 Relacja Stanisława Bielaka złożona Wojciechowi Krajewskiemu ani Zwierzyniec, ale sad we wsi Kolonia Hu- w 1998 r. 3 T.J. Kopański, 24 Eskadra Rozpoznawcza 1939, Sandomierz bale pod Zamościem. I to tam zakończyła się 2012, s. 93. 4 Tamże, s. 93 i 94. bojowa droga tego samolotu. Pozostał po tym Bibliografia: wojennym epizodzie kolektor spalin, dwa Glass A., LWS 3 Mewa, Warszawa 1996. Glass A., Polskie konstrukcje lotnicze do 1939 r., t. II, Sandomierz 2007. zdjęcia… i garść wspomnień o lądowaniu Kopański T.J., 24 Eskadra Rozpoznawcza 1939, Sandomierz 2012. nieznanego polskiego samolotu pod Morgała A., Samoloty wojskowe w Polsce 1924–1939, Warszawa 2003. Pawlak J., Polskie eskadry w Wojnie Obronnej. Wrzesień 1939,

Zamościem. Warszawa 1991. KRAJEWSKIEGO ZBIORY WOJCIECHA FOT. (2)

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 128128 LOTNICTWO LOTNICTWO POLSKIE a sojusznicy Polskie lotnictwo bojowe, którego początki sięgają 1918 r., przed wybuchem II wojny światowej znalazło się w niezwykle trudnej sytuacji.

GRZEGORZ ŚLIŻEWSKI

mowną datę odrodzenia państwa polskiego po- w celu zawiązania nowego, wymierzonego w Niemcy, przedza pierwszy lot bojowy lotnictwa spod zna- sojuszu wojskowego skierowała do Czechosłowacji. ku biało-czerwonej szachownicy. Stało się to 5 li- W lutym 1921 r. podpisano w Paryżu konwencję woj- stopada 1918 r., gdy samolot pilotowany przez skową gwarantującą Polsce m.in. pożyczkę w wysokości Ukpt. pil. Stefana Bastyra, z obserwatorem por. Januszem 400 mln franków, która w czterech transzach miała być de Beauriain, po wystartowaniu z lotniska na Lewandów- wydatkowana na reorganizację polskiej armii. Na rozwój ce, zaatakował pozycje ukraińskie w okolicach Lwowa. lotnictwa wojskowego przeznaczono 63 mln franków, Wkrótce samoloty bombowe, których stery dzierżyli a połowa tej sumy miała się znaleźć już w pierwszej racie polscy piloci, atakowały konnicę Siemiona Budionnego kredytu. Wkrótce kwotę tę zwiększono do 75 mln franków, i wspierały wojska naziemne podczas Cudu nad Wisłą, co świadczy o realnych potrzebach tego rodzaju broni. bombardowały także Frankfurt nad Odrą. Kiedy wojen- Jednym z elementów modernizacji lotnictwa, na na zawierucha ucichła, lotnictwo zamiast walki o grani- który mocno naciskali Francuzi, było utworzenie ce, musiało zadbać o swój rozwój. eskadr niszczycielskich. Przełożyło się to na akcepta- Lotnictwo podczas operacji wojskowych działało cję w 1923 r. programu rozbudowy polskiego lotnic- w sposób spontaniczny, kierując się bieżącymi potrze- twa, a w założeniach tych uwzględniono utworzenie bami wymuszanymi aktualną sytuacją na froncie. Po dwóch eskadr ciężkich bombowców. zakończeniu wojny demobilizacja i ograniczenie wydat- Utworzenie eskadr niszczycielskich miało uzasadnie- ków na zbrojenia przeformatowały możliwości funkcjo- nie w sztabowych planach zachodniego sojusznika, ata- nowania powietrznej części armii. kowanie zaplecza przeciwnika było bowiem jednym z podstawowych elementów działania Francuskich Sił Polsko-francuska konwencja wojskowa Powietrznych (Armée de l’air), a że eskadry miały stacjo- Zabiegi o współpracę z Francją trafiły na podatny nować w okolicach Renu, nie mogły swoim zasięgiem grunt. W Polsce bowiem wciąż pamiętano o sojuszu objąć całych Niemiec. Dlatego potrzebni byli sojusznicy sięgającym czasów napoleońskich i lotniczych powią- skupiający się na atakach wschodnich terenów ewentu- zaniach w postaci chociażby, działającej do 1920 r. alnego przeciwnika, a w działaniach tych mogły ich uzu- w Warszawie i Bydgoszczy, Francuskiej Szkoły Pilotów. pełnić francuskie eskadry stacjonujące w Polsce i Cze- Na czele Departamentu IV Żeglugi Powietrznej Mini- chosłowacji. Nie chodziło wyłącznie o atakowanie np. sterstwa Spraw Wojskowych RP stał francuski generał Berlina bądź Królewca, przemysłu albo lotniczych baz. François-Léon Lévêque. Również dyplomacja kraju nad Równie istotne były informacje o dyslokacji niemieckich Sekwaną, obawiająca się rewanżu ze strony niemiec- wojsk, zwłaszcza wiadomości o przesunięciach oddzia- kiego sąsiada, szukała naturalnego sojusznika, który łów z frontu wschodniego na zachodni. Dlatego Francuzi mógłby zastąpić znajdującą się w niebycie carską Ro- deklarowali przerzucenie na teren sojuszników nie tylko sję. Dla Polski zaś kooperacja z Francją miała być eskadr bombowych, ale także rozpoznawczych. przede wszystkim gwarantem bezpieczeństwa zachod- Z ziem II RP blisko było na Pomorze, Prusy Wschodnie niej granicy. W II RP współpracę tę traktowano także i Berlin, podczas gdy z Czechosłowacji na Śląsk, Sakso- jako niezbędne zabezpieczenie i wsparcie w sytuacji nię i ewentualnie – gdyby nie pozwalał na to zasięg ewentualnego nowego konfliktu z Armią Czerwoną. bombowców z Francji – na Bawarię. Jednocześnie, z ra- Francja nie ograniczała się do Polski i pierwsze kroki cji dużej liczby Polaków zamieszkujących Górny Śląsk,

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 129

UKŁAD Z RAMBOUILLET

GENERALNY INSPEKTOR SIŁ ZBROJ- czeskie lotnictwo miało w tym rejonie ograni- przykładem głoszonej przez NYCH RP gen. Edward Śmigły-Rydz (szósty czyć aktywność. nową ekipę rządzącą nie- z lewej) i prezydent Francji Albert Lebrun (pią- W związku z planami działalności francu- właściwej polityki dotych- ty z lewej) w towarzystwie ministra spraw zagra- skiego lotnictwa z terytorium II RP, zdecydowa- czasowych dowódców lot- nicznych Francji Yvon Delbosa (pierwszy z lewej), no o dostosowaniu niezbędnej do działania nictwa wojskowego, wy- premiera Francji Léona Bluma (drugi z lewej), gen. Charles'a d’Arbonneau (trzeci z lewej), ambasa- sojuszników infrastruktury najpierw w Pozna- dających potrzebne dewi- dora Francji w Polsce Léona Noëla (czwarty niu i Toruniu, a następnie Łodzi. Podstawowe zy na nieodpowiednie FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. z lewej), gen. Wacława Stachiewicza (drugi materiały wpływające na funkcjonowanie po- maszyny. Bombowce były z prawej) oraz dostojników francuskich wietrznych oddziałów pochodzić miały z Fran- zbyt duże, by zmieścić się w ogrodzie zamku Rambouillet. cji, natomiast po polskiej stronie pozostawała w znajdujących się w Polsce Wrzesień 1936 r. prostsza produkcja i obsługa jednostek stacjo- hangarach, a ich osiągi były dale- nujących w II RP. Sojusznicy deklarowali kie od potrzeb (samoloty miały pro- wprawdzie przerzucenie tam eskadr rozpo- blemy, kiedy trzeba było lecieć pod wiatr). znawczych i ciężkich bombowców, ale w rze- czywistości w tym czasie Francja nie miała Traktat lokarneński sześciu eskadr ciężkich bombowców (dwa dy- i przewrót majowy wizjony), które mogłaby wysłać na wschód. Podpisanie w 1925 r. traktatu lokarneń- Aby wypełnić zobowiązania, w 1925 r. Polacy skiego pomiędzy Niemcami, Wielką Brytanią, zakupili w ramach kredytu 32 ciężkie bombow- Francją, Belgią i Włochami było jednym z ele- ce Farman Goliath, których zadaniem miało być mentów, który wyhamował współpracę polsko- atakowanie celów we wschodnich Niemczech. -francuską. Gwarancja nienaruszalności Samoloty przybyły do Polski po przewrocie majo- wschodniej granicy Francji bez podobnego za- wym, kiedy warszawska polityka związana z so- bezpieczenia polskiej granicy zachodniej jed- juszami zmieniła priorytety. Goliathy stały się noznacznie pokazywała, że sojusznik skupia

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 130 LOTNICTWO

się tylko na własnym bezpieczeństwie i daje Niemcom wolną rękę w staraniach o odzyska- nie Wielkopolski, Śląska i Pomorza. Rok później nastąpił przewrót majowy. Po- przednicy płk. pil. Ludomiła Rayskiego, który wówczas stanął na czele Departamentu IV Że- glugi Powietrznej MSWojsk., skupiali się na utworzeniu jak największej liczby eskadr, by zbudować podwaliny silnego lotnictwa. Po 1926 r. wszystko się zmieniło. Rayski uważał, że należy urealnić możliwości podległych mu jednostek i w związku z brakiem per- GEN. DYW. PIL. sonelu, który zapew- JÓZEF ZAJĄC niałby pełną obsadę Żołnierz Legionów Polskich Józefa eskadr, a także nie- Piłsudskiego. Dostał się do niemieckiej niewoli, dostateczną infra- z której zbiegł i wstąpił do Błękitnej Armii gen. Józe- strukturą, posta- fa Hallera. W wojnie polsko-bolszewickiej był szefem nowił zmniejszyć sztabu, m.in. w 3 Armii. Później był także dowódcą liczbę eskadr. 23 Dywizji Piechoty. W 1936 r. został inspektorem obro- Zmieniła się ny powietrznej państwa. W 1937 r. przeszkolił się w pilo- tażu. W 1939 r. mianowany dowódcą lotnictwa, funk- koncepcja pozy- cji tej pozbawiono go po kampanii francuskiej skiwania wyposa- w 1940 r. Był dowódcą polskiego wojska na żenia polskich sił po- Środkowym Wschodzie oraz zastępcą zamarły, Polacy intere- wietrznych. W po- gen. Władysława Andersa. Pozo- sowali się nim spora- przednich latach, by za- stał na emigracji. dycznie, np. wtedy gdy opatrzyć rodzime eskadry, brakowało duraluminium na kupowano lotniczy sprzęt za gra- produkowane w PZL myśliwce. nicą. Nowa ekipa rządząca postawiła na

rodzimy przemysł. Priorytetem było skupienie Polsko-francuski układ NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (2) FOT. przemysłu lotniczego poza strefą prywatną, by z Rambouillet mieć nad nim większy nadzór i wpływ na moż- Stagnacja polsko-francuskich kontaktów liwości produkcyjne zakładów. A nowatorskie gospodarczych szła w parze z zanikiem lotni- konstrukcje miały spowodować ich rozwój czej współpracy sztabowej. Sytuacja zmieniła technologiczny. Dlatego w styczniu 1928 r. się po podpisaniu we wrześniu 1936 r. ukła- podpisano licencję na produkcję myśliwców du w Rambouillet, który zapewnił Polsce fun- Wibault, które wykonane były z duraluminium. dusze na rozbudowę armii, przysporzył bo- Nie miały wprawdzie najlepszych parametrów wiem 2,6 mld franków, w tym 1 mld franków pilotażowych i używano ich tylko w lotniczym na zakup materiałów wojskowych we Francji. szkolnictwie, ale przy ich budowie nie używa- Dał też podstawy do odnowienia sojuszu no powszechnie wówczas stosowanego drew- oraz ożywienia kooperacji między sztabami na i płótna. Rzadko jeszcze w tych czasach i służbami wywiadowczymi. Była to odpo- spotykaną koncepcję samolotu całkowicie wiedź na zajęcie przez Niemcy Nadrenii. metalowego przeanalizowali młodzi inżyniero- Mimo że pożyczkę z Rambouillet lotnictwo wie z nowo powstałych Państwowych Zakła- wykorzystało w niewielkim stopniu, odnowienie dów Lotniczych. Efektem były doskonałe – jak współpracy sprawiło, że podczas rozmów w Pa- na pierwszą połowę lat trzydziestych – myśliw- ryżu w październiku 1937 r. powrócono do po- ce PZL P.7, a wkrótce potem PZL P.11. mysłu przybycia francuskich eskadr nad Wisłę. Nastawienie na wyposażenie jednostek lot- Rok później do Polski dotarły poglądowe egzem- niczych w rodzime konstrukcje sprawiło, że plarze lotniczych bomb i środków łączności. przestano interesować się francuskim sprzę- Kooperacja została gwałtownie przerwana, tem, z wyjątkiem silników, z którymi przemysł gdy Polska zajęła Zaolzie. Do ocieplenia kon- II RP miał problemy. Ożywione kontakty go- taktów doszło dopiero w lutym 1939 r., w obli- spodarcze związane z przemysłem lotniczym czu coraz bardziej agresywnej polityki Nie-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 131

GEN. BRYG. PIL. LUDOMIŁ RAYSKI

Żołnierz Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego. Jego ojciec był po- wstańcem styczniowym, który osie- dlił się w Turcji i przyjął jej obywa- telstwo. Po przystąpieniu Turcji do wojny Ludomił Rayski walczył w jed- nostkach lotniczych tego kraju. W 1919 r. wrócił do ojczyzny i w woj- nie polsko-bolszewickiej był m.in. dowódcą 7 Eskadry Lotniczej. W latach 1926–1939 był dowódcą polskiego lotnictwa. Podczas II woj- ny światowej latał jako szeregowy pilot, m.in. z pomocą dla Powstania Warszawskiego. Pozostał na emigracji.

miec. Powrócono wówczas do rozmów dotyczących dzia- Wariant brytyjski łania francuskiego lotnictwa z polskich baz, jednak po- W maju prowadzone były również rozmowy z Wielką stęp zanotowano jedynie odnośnie do amunicji, łączno- Brytanią – Polacy, zachęceni sukcesem negocjacji ści i uzbrojenia pokładowego. Wymazanie Czecho- z Francuzami, starali się namówić Królewskie Siły Po- -Słowacji z mapy Europy sprawiło, że intensywność roz- wietrzne (RAF) na podobny wariant przerzucenia jedno- mów przybrała na sile. W maju wyłoniono w Paryżu pod- stek nad Wisłę. Brytyjczycy już wcześniej brali pod uwa- komisję, której zadaniem była współpraca lotnicza, tak- gę atak np. na zbiorniki paliwa i rafinerie w okolicach że na wypadek wybuchu wojny. Ustalono granicę działa- Szczecina, ale pozostali wobec tych planów sceptyczni, nia lotnictwa na początku wojny na linii: Szczecin – Gör- bo zdawali sobie sprawę ze słabości własnego lotnic- litz – Brno, a w razie sytuacji wyjątkowej: Rostock – Ra- twa bombowego. Pomysł wzięcia Niemców w dwa thenow – Chemnitz – Linz. Francuzi zadeklarowali wów- ognie był jednak dla Anglików na tyle intrygujący, że czas także, że są gotowi, by po rozpoczęciu konfliktu w lipcu zasugerowali oni użycie przez dowództwo lot- zbrojnego przerzucić do Polski pięć eskadr bombowców nictwa bombowego RAF (Bomber Command) dwóch dy- Amiot 143M, których zadaniem byłoby zbombardowanie wizjonów średnich bombowców typu Vickers Wellington celów strategicznych i taktycznych, np. zgrupowań wojsk (32 samoloty). Przemawiała za tym możliwość zaatako- zagrażających polskiej armii, infrastruktury lotniczej wania z polskich baz prawie 20 celów strategicznych. i składów amunicji lub paliw. Końcowe ustalenia zawie- Londyn interesowały lotniska usytuowane w środko- rały szczegóły o bazowaniu Francuzów w Polsce oraz wej części Polski – między Wisłą a Bugiem, które mu- sprawach związanych z uzbrojeniem i zaopatrzeniem siały mieć spore rozmiary ze względu na bombowce bombowców. Dodatkowo uzgodniono, że sztab francu- Wellington. Musiały one bowiem mieć ponad tysiąc skiego lotnictwa w Polsce znajdować się będzie w Rado- metrów pasa startowego, by wzbić się w powietrze przy miu lub Lublinie, a węzły lotnisk podstawowych, określo- pełnym ładunku. Strona polska wstępnie zapropono- nych kryptonimem „Leon”, usytuowane będą między Ra- wała Warszawę, Dęblin i Brześć, ewentualnie Białystok domiem, Lublinem i Międzyrzeczem. Poza tym ustalono, i Świdnik pod Lublinem. że Francuskie Siły Powietrzne będą miały zapewnione Konkretna propozycja strony brytyjskiej padła 3 sierp- trzy strefy wysuniętych lotnisk: w rejonie Tomaszów Ma- nia 1939 r., Anglicy byli gotowi wysłać do Polski przezna- zowiecki – Piotrków (kryptonim „Jean”), Gniezno – Wrze- czone dla wellingtonów bomby, paliwo itd., ale jednocze- śnia („Paul”) i Inowrocław – Aleksandrów („René”). śnie chcieli ten fakt utrzymać w tajemnicy. W liście pra- Określono także sposób i miejsce magazynowania nie- cownika Ministerstwa Lotnictwa (Air Ministry) Zjednoczo- zbędnego do pracy francuskiego lotnictwa wyposażenia, nego Królestwa do ppłk. dypl. Bogdana Kwiecińskiego, jak paliwo, amunicja, bomby. attaché wojskowego i lotniczego Ambasady Rzeczypo-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 132

PZL P.11 porozumienia z gospodarzami, którzy szybko wyrazili zgodę na przerzucenie na wschód jednostek RAF i zapewnili o niezbędnym wsparciu oraz opiece nad przybyłymi brytyj- skimi lotnikami i ich maszynami. Ostatecznie 26 sierpnia określono zasady współpracy, a podstawowym zastrzeżeniem sojuszników była deklaracja, że bombowce Wellington bę- dą brać za cel wyłącznie obiekty militarne. Kiedy wybuchła wojna, Polacy apelowali do sojuszników o lotnicze wsparcie, ale spotkali się z odmową. Anglicy mieli przynajmniej argu- menty, bo w atakach na bazy niemieckiej ma-

FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. rynarki wojennej, które wykonali w pierwszych dniach wojny, ponieśli duże straty. Stało się zatem jasne, że akcja brytyjskiego dowództwa lotnictwa, przeprowadzona z terenu sojuszni- ka, zakończy się równie tragicznie. Francuzi natomiast ograniczyli się we wrześniu 1939 r. do lotów rozpoznawczych w okolicach Linii Maginota, nie próbując nawet wywiązać się z wcześniejszych sojuszniczych zobowiązań. Powrót do rozmów na początku 1939 r. zbiegł się ze zmianą na stanowisku dowódcy polskiego lotnictwa. Generał Ludomił Rayski PZL P.7 złożył dymisję, którą przyjęto. Jego obowiązki

FOT. MUZEUM LOTNICTWAFOT. POLSKIEGO W KRAKOWIE przejął wówczas gen. Józef Zając, inspektor obrony powietrznej państwa, któremu powie- rzono funkcję naczelnego dowódcy lotnictwa spolitej Polskiej w Londynie, napisano: „Rząd i obrony przeciwlotniczej na czas wojny. Zaled- brytyjski dał upoważnienie do tego przedsię- wie tydzień później, 28 marca 1939 r., gen. Ta- wzięcia pod warunkiem, że transakcja zosta- deusz Kasprzycki, minister spraw wojskowych, nie wykonana w sposób najbardziej tajny, przy wydał zarządzenie, by dowódca lotnictwa „przy- zachowaniu pozoru sprzedaży tego materiału stąpił niezwłocznie do zakupów zagranicznych i ekwipunku rządowi polskiemu. Brytyjskie Mi- […] samolotów myśliwskich i liniowych”2. Podję- nisterstwo Lotnictwa ma nadzieję, że polskie to więc rozmowy z Francją i Wielką Brytanią. Za władze zachowają ścisłą tajemnicę i będą sprawą Francji o realnej możliwości sprzedania przestrzegać pozory sprzedaży. Aby zapewnić Polsce własnych produktów dowiedziały się skuteczne działania brytyjskich bombowców również firmy ze Stanów Zjednoczonych. z wysuniętej bazy w Polsce, polskie władze bę- Negocjacje z Francją i Wielką Brytanią odby- dą musiały zapewnić liczne ułatwienia. Dotyczy wały się na wszystkich płaszczyznach: Polacy to lotnisk (jedna baza główna i jedna pomocni- spotykali się z przedstawicielami obu sojuszni- cza), obrony na ziemi, łączności, transportu ków, ale też państwa zachodniej Europy pro- mechanicznego, ułatwień magazynowania, wadziły rozmowy między sobą. Warszawa części wyekwipowania lotniska, zakwaterowa- chciała wykorzystać ten moment i zyskać od nia personelu, wyżywienia, obsługi lekarskiej, sojuszników kredyty na doposażenie własnej dostarczenia tłumaczy, dostarczenia niewy- armii. Dlatego np. wystąpiono z sugestią, by kwalifikowanych robotników, ułatwień warszta- Londyn wsparł polskie potrzeby kredytem towych, urządzeń fotograficznych, dostarczenia w wysokości 60 mln funtów. W brytyjskim Mi- energii elektrycznej, tlenu, glikolu, zimowego nisterstwie Skarbu wzbudziło to opór, zwłasz- ekwipunku, urządzeń odkażających przeciwga- cza przy ewentualnych zakupach za te fundu- zowych, obsługi meteorologicznej etc.”1 sze sprzętu poza Wielką Brytanią. Tamtejsze Przybyła kilka dni później do Polski brytyj- Ministerstwo Spraw Zagranicznych zarzuciło ska misja wojskowa błyskawicznie doszła do kolegom z sąsiedniego resortu patrzenie na

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA LOTNICTWO 133

sprawę wyłącznie przez pryzmat finansowy, bez zrozu- śliwce Hurricane (14 sztuk) i bombowce Battle (7 ma- mienia polityki zagranicznej państwa. Wkrótce pojawiły szyn), wyruszył do Gdyni 22 sierpnia na pokładzie się jednak głosy podkreślające potrzeby zbrojeniowe SS „Lassell”, ale już następnego dnia został przez Bry- własnego państwa, wskazywano, że w przypadku wybu- tyjczyków zawrócony. W związku z zagrożeniem na Bał- chu wojny Polska straci rynki zbytu i nie będzie w stanie tyku statek skierowano do Konstancy i szacowano, że kredytu spłacać. Kiedy więc w połowie czerwca doszło dotrze do Rumunii 9 lub 10 września. nad Tamizą do spotkania przedstawicieli brytyjskiego Kiedy Adolf Hitler wypowiedział polsko-niemiecką de- rządu z przybyłą do Londynu polską misją wojskową, po- klarację o niestosowaniu przemocy, kwestia polsko- stulat o kredyt w wysokości ponad 60 mln funtów, -francuskiej kooperacji wróciła także w kontekście po- zmniejszony podczas następnego spotkania o połowę, mocy finansowej. Trudności z pozyskaniem maszyn, spotkał się z fatalnym oddźwiękiem wśród sojuszników. przede wszystkim myśliwskich, w Wielkiej Brytanii sprawiły, że Polacy zwrócili się w stronę drugiego so- W przededniu wojny jusznika. Paul Reynaud, francuski minister skarbu, Po spotkaniu przedstawicieli ministerstw skarbu obu 7 lipca przekazał Juliuszowi Łukasiewiczowi, polskiemu sojuszniczych państw, które odbyło się na przełomie ambasadorowi w Paryżu, ustną informację o przyzna- czerwca i lipca 1939 r., zadecydowano, by zapropono- niu Polsce kredytu w wysokości 430 mln franków. Ofi- wać Polsce pożyczki w wysokości 600 mln franków cjalnie umowę tę sygnowano 18 sierpnia. i 5 mln funtów szterlingów, których przeznaczeniem by- We Francji zainteresowano się przede wszystkim my- ło wyekwipowanie Wojska Polskiego. śliwskim Morane Saulnier MS.406 oraz dwusilnikowy- Od Wielkiej Brytanii polskie lotnictwo chciało uzyskać mi Breguet 690 i Potez 63, które mogły być zarówno głównie nowoczesne myśliwce typu Supermarine Spitfire ciężkim myśliwcem, jak i lekkim bombowcem. W Ho- bądź inne podobne maszyny oraz samoloty rozpoznaw- landii sprawdzono natomiast jednomiejscowego Kool- czo-bombowe Fairey Battle lub Bristol Blenheim. Generał hovena FK.58. Na początku sierpnia zdecydowano się Józef Zając interesował się także mniej typowymi kon- na zakup 160 MS.406, które miały stanowić trzon wy- strukcjami, np. dwumiejscowym myśliwcem Boulton Paul posażenia polskiego lotnictwa myśliwskiego. Defiant i przeznaczonym do lotnictwa morskiego Fairey Z powodu wzmożonej aktywności Polaków poszuku- Swordfish. O ile z samolotami rozpoznawczo-bombowymi jących samolotów myśliwskich, ofertę złożyli także nie było problemu, bo Brytyjczycy od razu zaoferowali 150 Amerykanie. W przeciwieństwie do Europy, która szyko- samolotów Battle, a ostatecznie ich liczbę zredukowano wała się do wojny i tym samym była niechętna do po- do 100, to z myśliwcami był kłopot. Jak napisał 19 maja zbycia się sprzętu, w Stanach Zjednoczonych szukano 1939 r. ppłk dypl. Kwieciński do szefa Oddziału II Sztabu rynków zbytu dla swoich produktów. Do Warszawy spły- Głównego: „Byłoby obecnie bardzo trudnym, jeżeli nie nie- nęło kilka ofert i dotyczyły one maszyn Curtiss Hawk możliwym, uzyskać większą ilość samolotów myśliwskich. 75A, Seversky EP-1, Brewster XF.2A oraz starszego Aczkolwiek produkcja tych samolotów (Hurricane i Spitfi- dwupłatowego myśliwca morskiego Grumman F3F. re) jest stosunkowo bardzo duża, to jednak fakt, że jesz- Oferty te odrzucono, bo „Szef Sztabu Głównego zdecy- cze wiele myśliwskich eskadr angielskich jest wyposażo- dował, że – z powodu trudnych warunków dostawy tak nych w stary sprzęt zmusza angielskie Ministerstwo Lot- pod względem wysokich cen i zbyt bliskich terminów nictwa do przezbrajania tych eskadr, przez co zapotrzebo- płatności – z ofert amerykańskich nie skorzystamy”4. wanie na ten sprzęt jest bardzo wysokie i zaledwie jest Ostatecznie żadna maszyna z zagranicy nie zdążyła tra- pokrywane przez produkcję”3. fić na terytorium II RP przed wybuchem wojny.  Królewskie Siły Powietrzne miały swoje potrzeby: ze służby wycofywano myśliwskie dwupłatowe Gloster Gla- GRZEGORZ ŚLIŻEWSKI doktor nauk humanistycznych w zakresie hi- diatory, a ich miejsce zajmowały Hawker Hurricane’y storii, absolwent historii Uniwersytetu Gdańskiego i Uniwersytetu im. Ada- i Supermarine Spitfire’y. Ostatecznie Brytyjczycy zapro- ma Mickiewicza w Poznaniu. Zajmuje się tematyką związaną z przeszłością polskiego lotnictwa; opublikował 10 książek i prawie 100 artykułów doty- ponowali jedynie 14 Hurricane’ów, co było dla Polaków czących tej tematyki. Działacz Fundacji Historycznej Lotnictwa Polskiego. liczbą zdecydowanie zbyt małą. Dodatkowo ten typ sa- Mieszka w Koszalinie, gdzie jest głównym organizatorem cyklicznej konfe- molotu nie współgrał z polskim przemysłem lotniczym, rencji popularnonaukowej poświęconej historii lotnictwa. Spitfire – w przeciwieństwie do Hurricane’a – był bo- 1 Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie (dalej IPMS), LOT.A.I.2/15, k. 116–117. Opatrzony klauzulą „Most Secret” list majora A. Boyle’a z Air wiem konstrukcją całkowicie metalową, podobnie jak Ministry do Attaché Wojskowego i Lotniczego Ambasady Polskiej w Londynie ppłk. produkowane do tej pory P.11, P.24, Karasie i Łosie. dypl. Bogdana Kwiecińskiego z 3 sierpnia 1939 r. 2 Cyt. za: Wojna Obronna Polski 1939. Wybór źródeł, pod kierownictwem E.J. Kozłowskiego, Warszawa 1968, Ostatecznie 2 sierpnia Polska uzyskała brytyjskie s. 216. 3 IPMS, LOT.A.I.2/15, k. 15. List Attaché Wojskowego i Lotniczego Ambasady gwarancje finansowe na prawie 8,2 mln funtów. To po- Polskiej w Londynie ppłk. dypl. Bogdana Kwiecińskiego do Szefa Oddziału II Sztabu Głównego z 19 maja 1939 r. 4 IPMS, LOT.A.I.2/16, k. 38, Depesza gen. Ujejskiego, zwoliło na przygotowanie do wysyłki materiałów, na któ- Szefa Sztabu Lotniczego Sztabu Głównego, do Attaché Wojskowego i Lotniczego przy rych zależało Polakom. Pierwszy transport, m.in. my- Ambasadzie RP w Waszyngtonie z 1 sierpnia 1939 r.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 134134

Podniesienie wraku bombowca

Dnia 5 października 2014 r., o godz. 11, z dna Bałtyku wydobyto wrak bombowca Douglas A-20 z czasów II wojny światowej. Jedna z najbardziej spektakularnych akcji w historii polskiej archeologii podwodnej kończy się wielkim sukcesem. To zadanie wykonano dzięki pomocy Marynarki Wojennej RP, która przygotowała niemal całkowicie zakopany wrak do wydobycia, oraz spółki LOTOS Petrobaltic, która udostępniła do operacji statek badawczy St. Barbara i holownik Kambr.

ŁUKASZ PAŁUCHA

zień wcześniej, o godz. 5 rano, na wysokości podpłynie i weźmie go na pokład. Teraz w roli głównej przylądka Rozewie holownik Kambr podpływa występuje St. Barbara, która ma oprzyrządowanie po- do statku St. Barbara, który czeka przy bojce zwalające na precyzyjne i stabilne ustawienie się nad znaczącej wrak bombowca. Ekipa nurków Naro- obiektem i przeprowadzenie prac wydobywczych. Ddowego Muzeum Morskiego w Gdańsku przechodzi na Jeszcze przed nurkami pod wodę schodzi ROV, zdal- pokład St. Barbary. Krótka narada z kapitanem i załogą nie sterowany pojazd podwodny. Wkrótce na ekranie w messie oficerskiej i jeszcze przed śniadaniem ruszają monitora pojawia się obraz wraku i jego otoczenia. przygotowania do operacji wyciągnięcia wraku. Pogoda Nurkowie wiedzą już wszystko, są gotowi do akcji. wymarzona: w miejscu, które zazwyczaj narażone jest na „Kurka wodna”, bo tak pieszczotliwie nazywany jest wiatr i falowanie, panuje cisza, a woda jest spokojna jak przez załogę pojazd, będzie im jeszcze pomagać, w jeziorze. Nie ma chwili do stracenia. oświetlając miejsce akcji i nagrywając podwodne pra- Kambr odpływa, aby rozstawić kotwice St. Barbary, ce. Zadaniem nurków jest przygotowanie wraku do

ARTYKUŁ SPONSOROWANY i czeka w gotowości. Kiedy wrak zostanie podniesiony, wydobycia.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA FOT. XXXXXXX bowca to dlanasszczególne przeżycie. wpadnie t Ladamomentmożetrzymałości. pęknąć.Jeśliwrak kie świt wa rury. Pracaidzieszybko i trzebne materiały, wykonuje kolejne przeliczenia, spa- nocy napokładziezbierasięzałoga.Kompletuje po- traw i – Byłemskupiony, bowiedziałem,że wyciągam z nych wcześniej siedmiu,waży wrakbombowca! we narady. Skąd w noc dowody. Na St. Barbarze rozpoczynają sięgorączko dziny i poczyna siępodnoszenie wraku. Mijają kolejne dwiego- miało okazję bombowca oglądaćwrak i nie, to coś,czego nacodzieńniewiduje sięw kawałek kadłuba, śmigła,silniki.Robi piorunujące wraże Wrak prezentuje sięnaprawdę efektownie, maskrzydła, ni nurek wracanapokład. anografii Narodowego Muzeum i Morskiego, ciech Joński,kierownik pracpodwodnych działuoce- montujemy dospecjalnej belkinośnej – za który Potem opuści namhak, załogaSt. Barbary z statek rusza doGdyni.Samolot w jest byli, coprzeżywali i Po głowie miróżnemyśli: krążyły jacyludziew – drżała zadań podchodzimy z Marian Benkowski, kapitan St. Barbary. –Dowszystkich sji, mamy świetną, załogę– zgraną wstaje kilka szkiców i mi i w mowite, latspoczywał że podwodą, samolot tyle a nowej belki.O która wytr nośne napra z wodach. Jes coś wyjątk ludzie będągomoglioglądaćw – Ł.P.] oczyszczamy z wrak

do k t

W Bombowiec sprawnie ląduje napokładzieKambra – Byłdreszczykemocji i N Nie mainnegowyjścia, samolot zostaje opuszczony na Teraz główną rolę zaczynagraćzałogaSt. Barbary. Roz- Operacja zajmuje blisko godziny. cztery W – Dzięki doświadczeniu naszych ludzi wyszliśmy z – Eżektorem powietrznym [podwodny odkurzacz całoś yłu nagondolachmieszczących podwozie samolotu. olegami razzarazem schodzipodwodę. j akcji – wodzony przez kapitana Tadeusza Wierzbickiego a mos

em nowy trawers gotowy. jest ers podtrzymujący wraknaprężony podtrzymujący ers dogranicwy jest

silnikami, ponadto wydobyto zegary, innefrag- niedzielę o

bombowiec sięnadlustro wynurza wody. Niestety, ci zachowało sięśródpłacie wrazze skrzydła opo eraz dow zyma ciężar 20ton? Tyle, szacowa zamiast - tku mózgów. kapitańskimburza trwa Po- owego. Ten samolot to przecież kawał historii. mówi powy tem podekscytowany, boniewielu nurków wiada T wym i

godz. 11bombo

ś wicie nurkowie przymocowują wrakdo

morzu w morzu ody, rozpadnie sięnakawałki. co z

omasz Paszko, operator dźwigu. le

ser wym silniku, na skrzydłach oraz wym silniku, oraz naskrzydłach

jściu z jściu

w nimi po cem, alewydobycie wraku bom

końcu finalny projekt. O

– Wszystk napięcie, aler

piasku i sobotnią noc wziąć belkę, sobotnią nocwziąćbelkę,

w sprawnie. Jeszcze przed wiec zostaje wydobyty.

tem To sięstało. niesa ody Kazimierz Kotlewski. muz mówi z eum.

o przygotowane. zakładamy pasy

br dobr ęka minieza tłumaczy W ać udziałw

sat

k

ym stanie,

ońcu ostat polskich polskich

ysfakcją ysfakcją razem nim wt

wody wody

teraz teraz

pół-

opre

-

edy edy - o ta - - j------cję. go Muzeum która Morskiego, koordynowała całąaka- mian, kierownik działubadańpodwodnych Narodowe- z oprzyrządowaniamenty kokpitu orazzbiorniki dukowano modeli,w ponadsiedemtysięcy załogi St. Barbary, mogliśmy wrak. stracić inst kr z cjach muzealnych tylko kilkanaście jest egzemplarzy, kiedyjest o wspaniale mócpatrzeć nawrak, bochoćw wy rarytas, już bezpieczny. Prezentuje sięefektownie. To prawdzi-

paliwem. t eśla: –Dosukcesu przyczyniło sięwieluludzii – Czuj ego zaledwie trzy w ego zaledwietrzy  lot prawdopodobnie wodował i nie naodpowiednią pogodę. W dokładnie przebadano, oczyszczono i złych warunków pogodowych postanowiono ją przerwać. Wrak jednak ba jego podniesienia odbyłasięw gdzie trafiły w m.in. przezsiłypowietrzne Francji, Australii i St. Barbara i na RPoraz statkinależącedogrupy kapitałowej LOTOS Petrobaltic: skiej archeologii odczasówwojny. Wrak jest w polskiego muzeum i wodą namniejszeelementy byłopierwszątego typu, profesjonalną próbą wrześniu 2014r. zostałodkopany i dzonych przezInstytutMorskiw służący armiisowieckiej bombowiec wydobyto 5października2014r. aż 2900 egzemplarzy, które nazywane byłytam A-20 Boston. To właśnie stywano samolot. i szy projekt powstał w DOUGLAS A-20

ytucji, alegdyby nie umiejętności i modyfik – T

Podniesienie samolotu z Prace przeprowadziło Narodowe MuzeumMorskie,MarynarkaWojen- Wrak zostałodkryty podczas rutynowych badańpomiarowych prowa- W tym momencier

czasie IIw kańskich samolotów produkcji Douglas Aircraft Company.Pierw- Wydobyty z ę wielką satysfakcję –cieszysięIwona Po- owany, takżezewzględu namiejsce,w

Kambr

r amach projektu Lend-Lease. ZSRSotrzymałnajwięcej,bo ojny światowej bombowce Douglas użytkowane były

Bałtyku wr ozpoczęło sięodliczanie dodecydującej akcjii . .

jednym z

1937 r nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA

Stanach Zjednoczonych wypro- Europie –

dna morzabezr ., potem byłwielokrotnie unowocześniany

bar ak bombowca należy do rodziny amery-

do

dziej spektakularnych wydarzeńw Gdańsku w piero później zatonął.

październiku 2013r wysta przypomina. I przypomina.

przygoto wiony poza krawędź wykopu.

kreat ozczłonkowywania go pod

lipcu 2013r wano do wyciągnięcia. We

do

którym p

Związku So

brym stanie,bo samo- kolek- ywność

pod-

., alez wiele otem wykorzy- . Pierwszapró-  wieckiego,

p

owodu cze

p ka- ol-

135 136136

Biskup polowy Wojska Polskiego Stanisław Gall od początku posługi miał niełatwe zadanie, gdyż nie należał do ludzi z kręgu marsz. Józefa Piłsudskiego. Szybko doszło do konfliktu, z którego abp Gall wyszedł z wielką godnością.

ZBIGNIEW KĘPA

to lat temu, 29 lipca 1918 r., papież Benedykt XV mianował ks. Stanisława Galla biskupem po- mocniczym archidiecezji warszawskiej. Sześć dni po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Portret abp. S17 listopada 1918 r., ks. Gall przyjął sakrę biskupią z rąk Stanisława Galla abp. Aleksandra Kakowskiego w archikatedrze św. Jana w Warszawie. Trzy miesiące później, 5 lutego 1919 r., zo- Trudne relacje biskupa z Marszałkiem

stał powołany na urząd pierwszego w historii naszej ojczy- natężenia – z marsz. Józefem Piłsudskim. Współcze- zny biskupa polowego Wojsk Polskich. Obowiązki te wy- śnie wiele osób abp. Galla kojarzy jedynie z zaistniałym pełniał do marca 1933 r. Uhonorowany tytułem arcybi- sporem, który doprowadził do zakończenia jego dusz- skupa pełnił funkcję biskupa pomocniczego w archidiece- pasterzowania w wojsku. zji warszawskiej. Po śmierci abp. Aleksandra Kakowskie- Źródłami długotrwałego konfliktu było z pewnością go 30 grudnia 1938 r. jako wikariusz kapitulny zarządzał kilka spraw. Pierwsza z nich to kandydatura na bisku- diecezją, od 6 stycznia 1940 r. zaś był administratorem pa polowego. Trzeba przyznać, że młode państwo pol- apostolskim. Zmarł 11 września 1942 r. skie bardzo wystarało się u Stolicy Apostolskiej o zor- Zbliżające się stulecie utworzenia Biskupstwa Polowe- ganizowanie duszpasterstwa wojskowego w formie bi- go Wojsk Polskich zwróciło uwagę na osobę i dokonania skupstwa polowego. Nie bez znaczenia były w tej spra- abp. Stanisława Galla. Biskup polowy Józef Guzdek, po wie zabiegi polskich hierarchów. Józef Piłsudski na tym uzyskaniu zgody kard. Kazimierza Nycza i spełnieniu for- urzędzie widział bp. Władysława Bandurskiego, niefor-

malnych wymagań, doprowadził do ekshumacji pierwsze- malnego pierwszego kapelana Legionów Polskich. Łą- STĘPKOWSKI KRZYSZTOF ZBIORY /FOT. WARSZAWSKIEJ ARCHIDIECEZJI go biskupa polowego z grobu rodzinnego na warszaw- czył ich wspólny legionowy etos, wizja niepodległej oj- skich Powązkach. Z wojskowymi i kościelnymi honorami czyzny. Natomiast biskupi polscy przeciwni byli, aby abp Gall został pochowany 14 marca 2018 r. Datę wybra- zwierzchnictwo duchowe nad wojskiem oddać komuś, no nieprzypadkowo, gdyż 12 marca 1933 r. Stanisław kto opuścił diecezję, w której spełniał urząd biskupa Gall uwieńczył ważne dzieło życia, remont katedry polo- pomocniczego (Lwów), wdawał się w konflikty z bisku- wej, dokonując jej konsekracji. Parę dni później, 19 mar- pami, którzy nie chcieli zbytniego akcentowania spraw ca 1933 r. w Hucie Królewskiej (obecnie Chorzów) odbyła narodowych podczas nabożeństw, obawiając się repre- się konsekracja jego następcy, Józefa Gawliny. sji zaborcy. Kandydatem na urząd biskupa polowego, którego Źródła konfliktu gotowi byli poprzeć polscy biskupi, był arcybiskup ob- W działalność Stanisława Galla jako biskupa polowe- rządku ormiańskiego Józef Teofil Teodorowicz. Jednak go Wojsk Polskich wpisuje się konflikt – mający różne jego zaangażowanie polityczne, zajęcie negatywnego

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA W CIENIU HISTORII 137

Portret marsz. dla Naczelnego Wodza, – a nawet dlatego wstrzymano Józefa Piłsudskiego od dn. 21 czerwca [1919 r. – Z.K.] wszystkie nomina- cje kapelanów, przez co wytworzyła się dość niepo- myślna dla sprawy duszpasterskiej sytuacja. Powoływa- no się w powyższem na potrzebę bezwzględnego pod- porządkowania duszpasterstwa wojskowego (wyjąwszy czysto duchową jurysdykcję) wojskowemu dowódz- twu”1. Dla pierwszego biskupa polowego kwestia swo- bodnego powoływania i odwoływania przez niego kape- lanów była sprawą priorytetową. Uważał on, że może się jedynie zgodzić „na formę placet ze strony Naczel- nego Dowództwa”2. Arcybiskup Gall w sprawach pod- porządkowania sobie duchowieństwa wojskowego na- potkał opór nie tylko Naczelnego Wodza, ale także czę- ści duchowieństwa wojskowego. Eskalacja sporu Różnice w ocenach i potrzebach pomiędzy kurią bi- skupią a Ministerstwem Spraw Wojskowych narastały. W pierwszych dniach grudnia 1919 r. biskup polowy wy- stąpił o ustanowienie etatu kapelana dla polskich żoł- nierzy we Francji. W kurialnym piśmie argumentowano: „Zaznacza się, że sprawa jest dość pilną, gdyż zbliża się okres świąteczny, kiedy obecność kapelana-Polaka jest 3 FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. b. pożądaną ”. Pod koniec stycznia 1920 r. z Minister- Trudne relacje biskupa z Marszałkiem stwa Spraw Wojskowych przyszła odmowna odpowiedź płk. Sztabu Generalnego Józefa Rybaka, że „Ze względu na mały zakres działania, we Francji tylko 1 likwidujący się baon, jak również ciężkiej sytuacji finansowej Pań- stanowiska wobec linii politycznej Józefa Piłsudskiego stwa, utrzymanie kapelana za granicą nie jest, zdaniem pogrzebały nadzieję na objęcie najważniejszego stano- Departamentu I., koniecznem”4. wiska w duszpasterstwie wojskowym. Wtedy dopiero Z biegiem lat rozbieżności i uprzedzenia eskalowały. pojawiła się kandydatura bp. Stanisława Galla. Biskup polowy Stanisław Gall skupiał na sobie i na kurii Z korespondencji pomiędzy abp. Aleksandrem biskupiej problemy, które powstawały w relacjach władz Kakowskim, kard. Adamem Sapiehą a wizytatorem wojskowych oraz kurii metropolitalnych i diecezjalnych. apostolskim Achillesem Rattim wynika, że ks. Gall był Po przewrocie majowym w 1926 r. relacje te bardzo postrzegany jako tymczasowy biskup polowy do czasu się skomplikowały. Dowódcy wojskowi skrupulatnie znalezienia lepszego kandydata. Kolejne miesiące i la- meldowali o niepochlebnych opiniach i wszelakich wy- ta działalności bp. Galla jednak zjednały mu przychyl- stąpieniach przeciwko Józefowi Piłsudskiemu. Do szta- ność hierarchów, a nawet uznanie. bu Marszałka docierały także informacje o krytyce ze Drugą przyczyną trudności była z pewnością niejed- strony pewnej części duchowieństwa wojskowego. Do- noznaczna postawa religijna Józefa Piłsudskiego. Z kil- wódca 2 Dywizji Legionów Polskich w Przemyślu, ku ważnych dla siebie przyczyn w 1899 r. przeszedł gen. bryg. Aleksander Jerzy Narbut-Łuczyński, zamel- z Kościoła katolickiego do Kościoła ewangelicko-augs- dował dowódcy Korpusu nr X o odmowie zorganizowa- burskiego, aby po latach powrócić do katolicyzmu nia Święta Niepodległości w Kielcach 11 listopada i ostatecznie dokonać doczesnego żywota jako katolik. 1926 r.: „[problem – Z.K.] bierze swój początek w za- Być może to wpływało na relację z katolickim biskupem rządzeniach Kurji Biskupiej w Kielcach, gdyż i tutaj bi- polowym, będąc źródłem ostracyzmu Piłsudskiego skup [Augustyn Łoziński– Z.K.] odmówił tak odprawie- w ferowanych sądach i opiniach na temat Galla. nia nabożeństwa w katedrze, jak i zezwolenia na od- Trzecią przyczyną była inna wizja duszpasterstwa prawienie zakupionej mszy świętej. Swoje stanowisko wojskowego, w tym roli kapelanów wojskowych. W przy- biskup uzasadni tam, że święto nie zostało zatwierdzo- gotowanym wystąpieniu na forum zjazdu Konferencji ne przez Papieża, a »galówek«/świąt dworskich on nie Episkopatu Polski 24–29 sierpnia 1919 r. bp Gall na- uznaje. Nie wchodząc w motywy prawne tego stanowi- pisał: „Domagano się prawa nominowania i zwalniania ska, melduję, że Kielecka Kurja Biskupia stale

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 138 W CIENIU HISTORII

Nabożeństwo w parku Sobieskiego (Agrykola) w Warszawie celebrowane przez biskupa polowego Stanisława Galla, 19 lub 20 września 1925 r. Nuncjusz apostolski w Polsce Francesco Marmaggi, biskup sufragan warszawski Stanisław Gall podczas pogrzebu matki ministra spraw zagranicznych Augu- sta Zaleskiego 27 stycznia 1932 r. w Warszawie.

bojkotuje wszystkie uroczystości wojskowe, lub imprezy na katolicyzm. Biskup Gall wraz z innymi biskupami przez osoby wojskowe urządzane pomimo, iż stale jest sprawował Mszę św. żałobną, jednakże odmówił pój- zapraszana. Ten stały bojkot, niczem nieusprawiedli- ścia za konduktem żałobnym. To doprowadziło do wiony, gdyż stosunki między wojskiem, a klerem są zu- ostrego zatargu marsz. Piłsudskiego z bp. Gallem. Po pełnie poprawne, narzuca konieczność zajęcia jakie- interwencji Marszałka u nuncjusza apostolskiego Fran- goś stanowiska, jeżeli nie urzędowego, to przynajmniej cesca Marmaggiego, Stolica Apostolska odwołała bi- konwencjonalnego”5. skupa z urzędu w wojsku. Odchodząc, zachował on NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (4) FOT. Sytuację kryzysową w stosunkach pomiędzy bisku- wielką klasę. W Odezwie pasterskiej do księży kapela- pem polowym Gallem a władzami wojskowymi spowodo- nów 29 marca 1933 r., napisał: „Minęło lat z górą 14, wał list Episkopatu Polski dotyczący sakramentu mał- gdy z woli Ojca Świętego objąłem urząd Biskupa Polo- żeństwa napisany w 1931 r. W wyższych sferach wojsko- wego odradzającej się wówczas Ojczyzny. Dziś, kiedy wych od dawna nie podobała się krytyka biskupów skie- za zgodą Najwyższego Pasterza mam przekazać pia- rowana pod adresem oficerów, którzy pragnąc zawrzeć stowany urząd w ręce swego Dostojnego Następcy, ponownie związek małżeński przechodzili do Kościoła pragnę skierować do Was, Drodzy moi w Chrystusie ewangelicko-augsburskiego i innych Kościołów prote- Bracia, słowa serdecznego pożegnania”7. stanckich. Doszło to tego, że dowódca Garnizonu Łódź zakazał w grudniu 1931 r. czytać księdzu kapelanowi Owocny konflikt? list Episkopatu Polski o sakramencie małżeństwa. Wydaje się, że konflikt na linii: Piłsudski – Gall był nie- Natomiast 19 grudnia 1931 r. bp Gall pisał do Józefa unikniony. Każdy z nich, mając na uwadze sprawy najważ- Piłsudskiego: „Mając na względzie wyżej wyłuszczone niejsze dotyczące niepodległości ojczyzny i jej pomyślno- okoliczności mam zaszczyt prosić Pana Ministra, by ra- ści, w szczegółach inaczej widział funkcjonowanie dusz- czył wydać zarządzenie, które uzna za stosowne celem pasterstwa wojskowego, nie mówiąc o regułach życia spo- cofnięcia powyższego zakazu głoszenia listu pasterskie- łecznego i politycznego. Były to mocne i nieprzeciętne go ww. sprawie Sakramentu małżeństwa oraz ogłosze- osobowości. W aurze kontrowersji i sporów udało się jed- nia instrukcji, aby podobne fakty, na które z prawdziwą nak osiągnąć konsensus w wielu sprawach. przykrością i bólem zmuszony jestem zwrócić uwagę Pa- Biskup Stanisław Gall mógł prowadzić w miarę nieza- na Marszałka, nie miały miejsce w przyszłości”6. leżną politykę kadrową, tworząc korpus księży kapela- W opinii wielu historyków kruchą równowagę w rela- nów według przyjętych przez siebie kryteriów. Doprowa- cjach: Piłsudski – Gall przeważyło zachowanie się dził do powstania – był autorem projektu – i wprowadze- pierwszego biskupa polowego na uroczystościach po- nia Statutu dla duszpasterstwa wojskowego w Polsce grzebowych ministra wyznań religijnych i oświecenia w 1925 r. W diecezji wojskowej Statut zaczął funkcjono- publicznego Sławomira Czerwińskiego, który za życia wać od 1 maja 1926 r. Rozwinął sieć kościołów garnizo- deklarował się jako kalwin i mason. Minister ten, jak nowych. Biskup Gall nadał duszpasterstwu wojskowemu twierdziły siostry zakonne, które opiekowały się nim styl, który w pewnym zakresie kontynuowany jest przez w ostatnim stadium choroby, przed śmiercią przeszedł obecny Ordynariat Polowy. Został odwołany z urzędu

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 139 FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (4) FOT. Abp Stanisław Gall podczas sprawowania Mszy św. Żona marsz. Józefa Piłsudskiego Aleksandra (siedzi z lewej). Ksiądz biskup polowy Stanisław Gall, prezydent miasta Warszawy Władysław Jabłoń- ski (przecinający wstęgę) w czasie uroczystości otwarcia mostu ks. Józefa Poniatow- skiego w Warszawie w 1925 r.

biskupa polowego Wojsk Polskich, ale przecież za zasłu- abp. Stanisława Galla. Trzeba będzie także przesunąć gi dla Kościoła otrzymał tytuł arcybiskupa. Z dokumen- pewne akcenty we wzajemnych relacjach: Piłsudski – tów historycznych wiemy, że na taki gest Stolicy Apostol- Gall po opublikowaniu dokumentów niezauważonych skiej zgodził się Marszałek Polski. lub do tej pory nieznanych szerszemu kręgowi miłośni- Józef Piłsudski w świadomości Ordynariatu Polowego ków historii, które dotyczą duszpasterstwa wojskowe- jest postrzegany jako jeden z najważniejszych architek- go. A takie prace, jak mi wiadomo, już podjęto.  tów naszej odzyskanej niepodległości. Następca abp. Stanisława Galla – bp Józef Gawlina – na pogrzebie ZBIGNIEW KĘPA ksiądz pułkownik doktor, notariusz Kurii Ordynariatu Marszałka podkreślił, że był on narzędziem sprawiedli- Polowego, dziekan Straży Granicznej. wości dziejowej w rękach Boga: „I stała się nad Nim rę- 1 Referat Biskupa Polowego na zjazd biskupów w Gnieźnie w sierpniu 1919, Warsza- wa, 25 sierpnia 1919 (maszynopis), Archiwum Kurii Ordynariatu Polowego. ka Pańska, i upodobał Go sobie Bóg, i naznaczył czoło 2 Tamże. 3 CAW, syg. 300.1.400, Warszawa, 2 grudnia 1919, Pismo Kurji Biskupiej Jego stygmatem wielkości i kazał Mu spełnić posłannic- Wojsk Polskich do Departamentu I Mobilizacyjno-Organizacyjnego Ministerstwa Spraw Wojskowych o zatwierdzenie etatu kapelan przy dowództwie Wojsk Polskich we Francji. two w narodzie naszym. I wierzył Józef Piłsudski w powo- 4 CAW, syg. 300.1.400 (Gabinet Ministra), Warszawa, 21 stycznia 1920, Pismo łanie swoje wierzył w sprawiedliwość Bożą. Szefa Departamentu I Mobilizacyjno-Organizacyjnego Ministerstwa Spraw Wojskowych do Kurji Biskupiej Wojsk Polskich w sprawie Wiedział, że narody nie mają duszy in- utworzenia etatu kapelan przy dowództwie Wojsk Polskich 5 dywidualnej która by na wzór indy- we Francji. CAW, syg. 300.1.400 (Gabinet Ministra), Przemyśl, 29 grudnia 1926, Pismo dowódcy Okręgu widualnej duszy ludzkiej mogła Korpusu Nr X gen. bryg. A. Galicy do Gabinetu M.S.Wojsk. w sprawie stosunek Kurji Biskupiej być wynagrodzona lub ukarana w Kielcach do władz wojskowych. Załącznik 1. przez Boga Sędziego w wiecz- Meldunek Dowódcy 2. Dywizji Piechoty Legio- nów z 19/XI. 1926. 6 CAW, syg. 300.1.405, ności. Wiedział, że sprawie- Warszawa, 19 grudnia 1931, Pismo Bi- dliwość Boża nagrody lub skupa Polowego do Ministra Spraw Woj- skowych w sprawie orędzia pasterskiego kary za cnoty i grzechy każ- o sakramencie małżeństwa. 7 S. Gall, dego narodu dokonać musi Odezwa Pasterska do X.X. Kapelanów W.P., [w:] Słowo Boże ostrzejsze niż miecz już tu w doczesności. To też obosieczny. Wybór nauczania pasterskie- [tak w oryginale] przekona- go biskupów polowych Wojska Polskiego: abp S. Gall, abp J. Gawlina, abp. S.L. Głódź, nie o wskrzeszeniu Polski by- bp T. Płoski. W 90. rocznicę utworzenia ło postulatem Jego wobec biskupstwa polowego w Polsce, wybór i oprac. Z. Kępa, Warszawa 2008, s. 69–70. sprawiedliwości Bożej”8. 8 J. Gawlina, Mowa żałobna wygłoszona nad trumną Setna rocznica odzyskania nie- Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego w Katedrze Metropolitalnej św. Jana w Warszawie podległości przez Polskę oraz zbliża- dn. 17 maja 1935 r., Rozkaz wewnętrzny Biskupa Wojsk Pol- jąca się setna rocznica powołania do skich, 4/1937, dział nieurzędowy, s. 142–146. istnienia Biskupstwa Polowego Wojsk Ponowny pochówek Polskich są doskonałą okazją, aby przy- abp. Stanisława Galla Bibliografia: pomnieć zarówno osobę i dokonania 14 marca 2018 r. Acta Nuntiaturae Poloniae za lata 1918–1919, http://pau.kra- kow.pl/index.php/en/wydawnictwo/publikacje-on-line/acta-

FOT. JAKUB SZYMCZUK FOT. marsz. Józefa Piłsudskiego, jak też -nuntiaturae-polonae [dostęp: 19 marca 2018 r.].

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 140140 WOJSKOWE POCZĄTKI POLSKIEJ MOTORYZACJI

Hala główna Centralnych Warsztatów Samochodowych. Reflektor przeciwlot- niczy w naprawie, ok. 1923 r. MOTORYZACJA / W 150 ROCZNICĘ URODZIN MARSZAŁKA 141 WOJSKOWE POCZĄTKI POLSKIEJ MOTORYZACJI Rok stulecia odzyskania polskiej państwowości i sto pięćdziesiąta rocznica urodzin twórcy Polski niepodległej Józefa Piłsudskiego to okazja do przedstawienia początków motoryzacji naszego kraju, tworzonej od podstaw przez Ministerstwo Spraw Wojskowych.

JAN TARCZYŃSKI

arunki gospodarcze i polityczne rozdartej szyn i urządzeń przemysłowych, środków transportu, zaborami Polski początków XX w. wybitnie sprzętu wojennego, zakładów produkcyjnych, wykwalifi- nie sprzyjały podjęciu inicjatywy w zakre- kowanych pracowników. sie produkcji motoryzacyjnej. W pierwszej Wdekadzie ubiegłego stulecia, gdy w krajach zachodniej Centralne Warsztaty Samochodowe Europy rozwijał się potężniejący przemysł motoryzacyj- Ministerstwa Spraw Wojskowych ny, na ziemiach polskich czynione były tylko skromne W pierwszych latach po I wojnie światowej głównym próby tego rodzaju. Wybuch I wojny światowej odsunął użytkownikiem pojazdów mechanicznych było wojsko. na dalszy plan wszelkie polskie projekty wytwórcze. Już od zarania niepodległości przystąpiono tam do Gdy w końcu 1918 r. odrodziła się Rzeczpospolita Pol- stopniowego ujednolicenia taboru i tworzenia zaplecza ska, rząd niepodległego państwa stanął przed niebaga- technicznego, m.in. w formie warsztatów naprawczych, telnymi problemami. Ziemie polskie w okresie 123 lat wówczas po jednym w każdym Okręgu Generalnym, niewoli stanowiły peryferyjne regiony państw zabor- później Okręgu Korpusu, w tym placówki stołecznej, czych. Prawie pozbawione przemysłu przetwórczego były o nazwie Autowarsztaty Okręgowe „Praga”, założonej traktowane jako zaplecze surowcowe. Kolonialna polity- już w pierwszej dekadzie listopada 1918 r. Ich kierow- ka zaborców i ogromne zniszczenia wojenne spowodo- nikiem został znany automobilista Paweł Bitschan, za- wały, że wielkie obszary kraju były dosłownie pustynią stąpiony w połowie 1919 r. przez urzędnika wojskowe- gospodarczą. Smutnym dziedzictwem rozbiorów było też go VI rangi inż. Czesława Zakrzewskiego, przedwojen- olbrzymie zróżnicowanie regionalne. Polska składała się nego fachowca motoryzacyjnego. Autowarsztaty prze- wówczas z trzech dzielnic, różniących się stopniem za- kształcono na przełomie 1919 i 1920 r. w ogólnopol- gospodarowania. W każdej z nich istniały odmienne sys- skie Centralne Warsztaty Samochodowe. temy prawne, walutowe, szkolne, podatkowe, normy Centralne Warsztaty Samochodowe Departamentu techniczne, zasady administracji i zarządzania, a także Samochodowego Ministerstwa Spraw Wojskowych nawyki i mentalność mieszkańców. Z ogromu zniszczeń w Warszawie przy ul. Terespolskiej pod nr. 34, później i chaosu, podsycanego jeszcze wrogimi działaniami są- 34/36, obejmowały teren zamknięty ulicami: Mińską, siadów – już w początku 1919 r. walki o Lwów z nacjo- Terespolską (dzisiaj Chodakowska), Podskarbińską i to- nalistami ukraińskimi, zamieszki i dywersja komuni- rami kolei obwodowej. Historia przedsiębiorstwa zaczy- styczna inspirowana przez bolszewicką Rosję, m.in. na się jednak dużo wcześniej, jeszcze w okresie nie- w Lubelskiem, zabór Śląska Cieszyńskiego tzw. Zaolzia mieckiej okupacji, kiedy to zaborcze władze wojskowe przez Czechosłowację – trzeba było stworzyć jednolite zorganizowały w tym miejscu – w dawnej fabryce arma- państwo, w którym rytm życia wyznaczałby powszechnie tury gazowej, pras i pomp „Schäffer & Budenberg” obowiązujące zasady. Jego budowę rozpoczęto w trud- – samochodowe warsztaty remontowe o nazwie Zen- nych warunkach zewnętrznego zagrożenia niemal od trale Automobilwerkstätte der Heeresverwaltung podstaw. To czas wojny bolszewickiej Rosji z Polską oraz Oberost. Warsztaty składały się wówczas z hali fabrycz- Powstania Wielkopolskiego i Powstań Śląskich przeciw- nej o powierzchni użytkowej 4758 m2, domu administra- ko siłom niemieckim, to także niepokoje na Warmii cyjno-mieszkalnego i drewnianej szopy (ściany z desek i Mazurach. Oprócz stanowczej woli odbudowy kraju o grubości 3/4 cala) o powierzchni 305 m2, a ich wypo- i stworzenia silnego organizmu państwowego, brako- sażeniem było 12 obrabiarek uniwersalnych, zarekwiro-

FOT. ZBIORY CENTRALNEJ BIBLIOTEKI WOJSKOWEJ BIBLIOTEKI CENTRALNEJ ZBIORY FOT. wało prawie wszystkiego: pieniędzy, materiałów, ma- wanych w innych stołecznych zakładach produkcyjnych.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 142 Czołgów po naprawie, ok. 1920r.Czołgów ponaprawie, ok. mochodowych czołgi Renault FT-17 z Sa- Centralnych Warsztatach Na błoniachprzy T.samochód osobowy Ford nek biur dalej wjazdowa brama i Warsztatów Samochodowych, 1. Halagłówna Centralnych w Warsztatów Samochodowych Centralnych 2. Podwórze XXw. lat dwudziestych

lat ach 1920–1923,polewej owy, pierwsza połowa owy, pierwsza MOTORYZACJA /W150ROCZNICĘURODZINMARSZAŁKA

budy - i ppor. inż.Kazimierz Meyer, później pułkownik mochodowych został na ko kilku dnioczekiwania. nienie o za Pełnybrycznego. zapasczęści znajdował się mentów pojazdu nanowe, pochodzenia fa- na wymianiezużyt nego taboru własnej produkcji, polegającego ców donaprawy w ze sposobu pracy stosowanego przez Niem- Tak skąpe wyposażenie maszynowe wynikało urzędnik w urzędnik

pier N w

1 Pułk acz sze w wszy dyrektor Państwowych Zakładów elnikiem Centralnych Warsztatów Sa-

podzespoły nietypowe wymagałotyl- u

magazynach, a ojskowy IXrangi, a

y dużej mierze zunifikowa- ch lubuszkodzonych ele-

początku 1920r.

e wentualne uzupeł-

wkr ótce

2 1

nych Warsztatów, a nych. W bogaterzystywano zasoby części zamien- mieckich przejętych pookupantach –wyko- charakter doświadczalno-produkcyjny. i ciwlotniczych i dów wymienionych jużgrup, a skrawaniem i 120 osób,leczjużw sie w któr sie użytk osobo specjalizowane oddziały, m.in.samochodów budowano, przeprowadzono też podziałnawy nych wzrosła znacznieroz do450.Warsztaty - ne Warsztaty Samochodowene Warsztaty zwiększyły kiem, rozwijając poszczególne działy, Central- placu, często w w cześnie ponad500 samochodów, stojąc jednokrotnie nanaprawę oczekiwało jedno- bardzo dużo,zwłaszczaw zamienn niczych zezwalających naprodukcję części nych, obróbki termicznej i rzenie odpowiednich oddziałów mechanicz- w się–naskutekstało izolacji Rzeczypospolitej r wymagających remontów lubw z oraz wobeckim importem, napływuwozów War inż. Tadeusz P zak stek wojskowych, dokonywano adaptacji tam przy gim zastępcą i kiem technicznym inż.Adam Samborski. Dru- Inżynierii, rozwiniętych w

azie przeglądów i

s s

demobilu amer pecjalnych oraz prowadzono prace mające czasie najazdubolsz Początkowo kutek braku pomieszczeń nafabrycznym upion sztatach Samochodowychsztatach pracowało tylko czep samochodowych, reflektorów prze- ych niemożnabyło uzupełnićniemiec-

Autowarsztatach „Praga”/Centralnych wy

miarę wyczerpywania sięzapasów, ch, ciężarowych, motocykli, obróbki y owania jedyniesamochodów nie- ych zagranicą pojazdów ciężarowych ch we własnym zakresie. Pracy było

F aszewski. W

donaprawy pojazdów –w rowerów otrzymanych z kierownikiem laboratorium był ordów. Oprócz napraw pojaz

w ykańskiego i odzie i

uzupełnień, k

jego zastępcą i

1920 r ewickiej Rosji –stwo

błocie. Dużymwy 1928 r. z

jednostek pomoc- 1920 r początk . liczbazatrudnio

także czołgów, fr

ancuskiego, najlepszym oniecznością ., gdynie

owym okre-

Central kierowni-

jedno-

cza - sił ------

FOT. XXXXXXX FOT. ZBIORY CENTRALNEJ BIBLIOTEKI WOJSKOWEJ (4) 143

Ciężarówki Packard 3 t w naprawie w Central- nych Warsztatach Samochodowych, ok. 1920 r.

w niedługim czasie wydajność. Stało się tak m.in. dzię- cisk” S.A., a Centralne Warsztaty były zmuszone prze- ki powiększeniu parku obrabiarkowego z 16 maszyn nieść ten oddział do nieodległej – narożnik ulic Miń- w końcu 1918 r. do 83 dwa lata później, wprowadzeniu skiej i Terespolskiej – przedwojennej fabryki wyrobów specjalnego systemu wynagradzania, m.in. premie go- z ołowiu Kemnitz S.A. i częściowo do zakładów dzinne po raz pierwszy w Polsce, oraz powiększeniu Drzewiecki i Jeziorański przy ul. Terespolskiej. Zakłady powierzchni użytkowej pod dachem. Zwrócono też uwa- te jednak z rozkazu Ministerstwa Spraw Wojskowych gę na racjonalną organizację pracy. oddano następnie Amerykańskiemu Czerwonemu Krzyżowi. Jednocześnie przystąpiono do organizacji Rozwój Centralnych Warsztatów oddziału Fordów, remontując do tego celu, sposobem Samochodowych gospodarczym, zupełnie zdewastowane magazyny po- Efekty były wyraźne: w 1919 r. w Warsztatach wyko- łożone na terenie Fortu Kamionkowskiego. Własnym nywano średnio 24 remonty samochodów miesięcznie, wysiłkiem załogi Centralnych Warsztatów stworzono rok później już 99 remontów, a w sierpniu 1920 r. osią- budynki fabryczne o powierzchni użytkowej 2600 m2, gnięto rekordową liczbę 174 wyremontowanych pojaz- szopy pomocnicze o powierzchni 750 m2 oraz dom ad- dów. Zmniejszyła się też liczba średnia pracowników ministracyjny, a w dawnej fabryce Kemnitz zlokalizowa- zaangażowanych w naprawę jednego pojazdu z 15,5 no oddziały motocyklowy i rowerowy, których kierowni- w 1919 r. do 4,6 pracownika rok później. kiem był por. Antoni Dawidowicz, naprawiające sprzęt Dodatkowe pomieszczenia fabryczne uzyskiwano, re- napływający z frontu. montując zdewastowane okoliczne zakłady przemysło- W listopadzie 1921 r. Warsztaty musiały przejąć tak- we. W grudniu 1919 r. zajęto nieczynną wytwórnię wyro- że remonty francuskich czołgów Renault FT-17 z 1 Puł- bów lnianych i jutowych „Juta” przy ul. Mińskiej 25/45, ku Czołgów. Z braku innych pomieszczeń zagospodaro- gdzie w styczniu następnego roku rozpoczęto masowy wano opuszczoną i zrujnowaną fabrykę wyrobów pra- remont sanitarek i samochodów Ford. sowanych J. Szmidt przy ul. Terespolskiej 40, gdzie Jednakże już w kwietniu dawną „Jutę” przejął inny po gruntownym remoncie zorganizowano zmilitaryzowany użytkownik – Zakłady Amunicyjne „Po- także tapicernię i lakiernię samochodów. FOT. XXXXXXX FOT. 144

Półgąsienicowy samochód pancerny Austin-Putiłow Do remontu czołgów Warsztaty przystąpiły mochodów Ford T. Zniszczone i zdekompleto- „Lis”, zdobyty w czasie wojny bez dokumentacji techniczno-technologicz- wane pojazdy remontowano i uzupełniano bolszewickiej Rosji z Polską, nej, modeli i sprawdzianów. Jednakże po sze- w oddziale Fordów, kierowanym przez inż. Ro- w naprawie w Centralnych ściu miesiącach pokonano trudności i – oprócz mana Masztakowskiego, częściami pochodzą- Warsztatach Samochodo- wych, ok. 1921 r. generalnych napraw samochodów osobo- cymi z wraków i zagranicznych zakupów oraz wych i ciężarowych, specjalnych, pancernych, wyprodukowanymi w kraju przez Centralne przyczep samochodowych oraz reflektorów Warsztaty i kooperantów. Z importu uzyskiwa- przeciwlotniczych wykonywanych w innych no przeważnie silniki, polskiego pochodzenia oddziałach – dział remontu czołgów mogło były natomiast inne elementy, m.in. osprzęt opuszczać miesięcznie od 15 do 20 całkowi- jak chłodnice, także do wozów pozostałych ty- cie sprawnych gąsienicowych wozów bojo- pów, ze stołecznej firmyblacharskiej „Tank” wych. Nieco później wyprodukowano w nim Antoniego Więckowskiego. Na osobowych nawet 25 krajowych czołgów typu Renault podwoziach samochodów Ford T, a później FT-17 z blach niepancernych, przeznaczo- także na półciężarowych typu TT, zamontowa- nych do celów szkoleniowych. no kilkadziesiąt nadwozi sanitarnych, wykona- nych według własnych projektów. Początki własnej wytwórczości Dużym osiągnięciem Centralnych Warszta- Równolegle z naprawami pojazdów wymie- tów było wyprodukowanie w 1920 r. serii 16 nionych już grup i wytwórczości karoseryjnej 1,2-tonowych samochodów pancernych FT-B według własnych projektów wykonywano też model 1920, konstrukcji późniejszego twórcy – już w pierwszej połowie lat dwudziestych – samochodów CWS, inż. Tadeusza Tańskiego. poważne adaptacje zakupionych za granicą Opancerzenia o grubości do 7 mm wykonano samochodów ciężarowych i specjalnych oraz pospiesznie z ochronnych tarcz okopowych prace o charakterze doświadczalno-produk- piechoty pozostawionych przez Niemców cyjnym. Pierwszym etapem tych działań był w Modlinie i umieszczono na przekonstruowa- montaż kilkuset – przypuszczalnie 240 – sa- nych podwoziach samochodów Ford T. Załogę

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA MOTORYZACJA / W 150 ROCZNICĘ URODZIN MARSZAŁKA 145

1 2

1. Dział napraw silników Centralnych Warsztatów Samochodowych. 2. Pancerny Ford FT-B model 1920, obok konstruktor inż. Tadeusz Tański. FOT. ZBIORY JANA (4) TARCZYŃSKIEGO FOT. Wystawa dokonań Centralnych Warsztatów Samochodowych w 1925 r. Po lewej i prawej stronie – zbudowane w Centralnych Warsztatach Samochodowych ćwiczebne czołgi Renault FT-17 z blach niepancernych.

pojazdu stanowiło dwóch żołnierzy. Ze względu na dużą kwalifikacjach. Struktura wytwórczo-naprawcza zakła- ruchliwość (prędkość maksymalna – 50 km/h, doskonałą du była dostosowana do ówczesnych potrzeb. zwrotność – promień skrętu 4,1 m, spory zasięg – do Przyjmowaniem sprzętu do naprawy oraz jego wyda- 250 km), niewielkie wymiary i siłę ognia (karabin maszy- waniem po remoncie zajmowało się biuro zwane popu- nowy Maxim 7,92 mm w wieżyczce obrotowej o 360°) larnie „Depot”, które prowadziło też kontrolę ruchu sa- pancerny Ford T wykazywał sporą przydatność w specy- mochodów obsługujących Warsztaty i wydawało karty ficznych warunkach wojny manewrowej na wschodnichte - wstępu dla osób postronnych. Tam też ustalano zakres renach Rzeczypospolitej. Był też bardzo trwały – walki pol- i sposób prac naprawczych. W miarę powstawania i roz- sko-bolszewickie przetrwało 12 wozów, a 3 ostatnie były budowy warsztatów remontowych przy jednostkach woj- w służbie jeszcze w 1930 r. Drugiej serii pojazdów, zapla- skowych, liczba napraw sprzętu typowego zmniejszyła nowanej do produkcji na początku 1923 r., jednak nie wy- się znacznie, powiększyła się za to grupa pojazdów spe- konano, ponieważ Ministerstwo Spraw Wojskowych rozpo- cjalnych, wymagających bardziej indywidualnych metod częło pertraktacje w sprawie zakupu półgąsienicowych remontowych i nietypowych podzespołów wymiennych, samochodów Citroën-Kégresse. Pojazdy te sprowadzono wzrosły także wspomniane już zadania wytwórcze. do Polski w 1924 r. i kilkadziesiąt opancerzono w Central- Ukształtowały się też poszczególne działy Warsztatów, nych Warsztatach według projektu inż. Józefa Chacińskie- nabierając bardziej produkcyjnego charakteru.  go i inż. Roberta Gabeau, późniejszego współpracownika głównego konstruktora samochodów CWS. JAN TARCZYŃSKI doktor nauk humanistycznych, historyk kultury ma- W latach 1922–1925, w okresie wykonywania proto- terialnej, dyrektor Centralnej Biblioteki Wojskowej, członek Zarządu Insty- typów i przygotowań do produkcji samochodów własnej tutu Polskiego i Muzeum gen. Sikorskiego oraz Rady Programowej Instytu- konstrukcji, Warsztaty dysponowały wzbogacanym stop- tu Józefa Piłsudskiego w Londynie. W latach 1996–2010 dyrektor Biura b. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Ryszarda Kaczorowskiego w Lon- niowo parkiem maszynowym i powiększającą się załogą dynie. Autor 30 książek i kilkuset artykułów z dziedziny historii polskiej – od 500 do 700 osób w 1925 r. – o coraz wyższych techniki motoryzacyjnej i techniki wojskowej.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 146146 ORZEŁ BIAŁY Półsłońca kadetów II Rzeczypospolitej FOT. ZBIORY ZAWISTOWSKIEGO TOMASZA FOT.

Błyszczące, metalowe półsłońce z naprzemiennie ułożonych wklęsłych i wypukłych promieni zbiegających się wokół półokrągłego pola z wizerunkiem państwowego orła – tak wyglądała oznaka, którą nosili na czapkach uczniowie korpusów kadetów.

Półsłońce wz. 1919 TOMASZ ZAWISTOWSKI kadeta Zbigniewa Ziemskiego z 3 Korpusu orma wojskowej oznaki czapkowej rami cesarza Napoleona I. Początkowo w po- Kadetów o kształcie kanelowanego półsłońca lu centralnym półsłońca umieszczany był w Chełmnie. narodziła się w epoce empire. Wyko- orzeł francuski (w Legii Północnej) bądź mo- rzystana w kilku przypadkach przez nogram cesarski „N” (w pułkach szwoleżerów Fprojektantów francuskich ubiorów wojsko- gwardii oraz w Legii Polsko-Włoskiej). Polski wych, upowszechniła się również w postaci orzeł pojawił się w polu półsłońca dopiero elementu ozdabiającego czapki niektórych w armii Księstwa Warszawskiego. W zbiorach oddziałów polskich, walczących pod sztanda- paryskiego Muzeum Armii (Musée de l’Armée)

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 147 FOT. ZBIORY ZAWISTOWSKIEGO TOMASZA (2) FOT. Przykład noszenia półsłońca bez orła, obowiązującego w latach 1919–1922.

Kadet Kazimierz Fortunat Nałęcz-Nieniewski z KK-2 w Modlinie; zdjęcie zachował się egzemplarz takiej oznaki z cyfrą pułkową datowane na rok 1924. Był jednym z kadetów, którzy w 1921 r. zbiegli „9” poniżej orła, a w warszawskim Muzeum Wojska ze swoich szkół do III Powstania Śląskiego. Władze wojskowe nie wyciągnęły Polskiego – z napisem: PUŁK NADWIŚLAŃSKI w tymże konsekwencji z tej samowoli. Na mundurze widać przypiętą Śląską Wstęgę miejscu. Pułki ułanów, formowane na Litwie w 1812 r., Waleczności i Zasługi, odznaczenie ustanowione 6 czerwca 1921 r. i nada- otrzymały półsłońca z litewską Pogonią. Półsłońcami wane zasłużonym uczestnikom wszystkich trzech Powstań Śląskich. Kadet Nieniewski zdał maturę w 1926 r. i poświęcił się zawodowej służbie wojsko- dekorowano również czapki innych pułków tworzonych wej w kawalerii. We wrześniu 1939 r. w stopniu rotmistrza pełnił funkcję w ostatnich latach I Cesarstwa Francuskiego i to za- I adiutanta 4 Pułku Strzelców Konnych. Ranny 2 września podczas nieuda- równo polskich, jak i sojuszniczych – niemieckich bądź nego natarcia na wieś Narzym, pozostał w szeregach i walczył na całym szla- holenderskich. ku bojowym 4 psk. Po kapitulacji nie dał rady wydostać się z Polski i służył Zanim jeszcze cesarz Napoleon podjął brzemienną w szeregach Armii Krajowej. Kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari. w skutkach decyzję o wyprawie na Moskwę, car Alek- sander I, władca postępowy i otwarty na wpływy za- chodnie, czerpał wzorce z francuskich osiągnięć w licz- nych dziedzinach, co – pośród innych reform – miało jeszcze, że w 1819 r. półsłońca wprowadzono na czapki też wpływ na wygląd wojskowych mundurów. Dwa lata w Głównej Szkole Inżynierskiej, a w 1820 r. – w Szkole przed wybuchem wojny, w 1810 r., półsłońca z francu- Artyleryjskiej, przez co w armii carskiej stały się one tra- skim rodowodem pojawiły się na rosyjskich czapkach dycyjnym elementem munduru szkół wojskowych. Orły wojskowych. W odróżnieniu jednak od armii Napole- na połsłońcach z lat 1819–1820 miały już na piersi wi- ona, w której używane były w jednostkach liniowych, zerunek św. Jerzego, tradycyjne godło Wielkiego Księ- w wojsku Aleksandra przyznano prawo noszenia ich stwa Moskiewskiego, w szponach zaś trzymały symbole wychowankom 1 i 2 Korpusu Kadetów oraz Pułku Szla- broni – odpowiednio: skrzyżowane topory i skrzyżowane checkiego, pełniącego zbliżoną do korpusów rolę szko- lufy armatnie. ły wojskowej dla młodocianych. Rzecz jasna w polu centralnym umieszczony został orzeł dwugłowy, a trzy- Symbolika znaku mana przezeń w szponach wiązka piorunów była kolej- Kaliski Korpus Kadetów, kształcący polską młodzież nym ukłonem w stronę estetyki Cesarstwa Francuskie- wojskową za czasów Księstwa Warszawskiego, wznowił go. Wybiegając nieco w przyszłość, można odnotować działalność w okresie Królestwa Polskiego. Zmianie

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 148

Półsłońce zdobiące bramę wjazdową Korpusu Kadetów nr 1 we Lwowie. Zdjęcie wykonane w latach1928–1935.

uległ wygląd mundurów, gdyż – w miejsce no- tylko autorzy późniejszych prac historycznych, szonych w czasach napoleońskich kurtek gra- ale też i byli kadeci. natowych z wyłogami pąsowymi – kadeci kali- scy otrzymali innego kroju kurtki granatowe Kadeckie mundury z żółtymi wyłogami i naramiennikami. Oznaką w Niepodległej czapkową kadetów doby napoleońskiej był „Magazyn był na strychu, pachniał skórą polski orzeł, który pod carskim berłem zastą- i naftaliną, na półkach leżały stosy tzw. sor- FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. piono półsłońcem. W odróżnieniu od rosyj- tów mundurowych. Od petentów oddzielała skiego pierwowzoru, ozdobionego w polu go drewniana balustrada. – Skąd ja na takie- centralnym orłem dwugłowym, półsłoń- go mizeraka bluzę znajdę – zmartwił się szef ca kaliskich kadetów miały orły polskie wysłuchawszy mojego meldunku. – Chyba – jednogłowe; jak to nazywała rosyjsko- mu na plecach fałdę zszyjemy. Kazano mi na języczna prasa tamtej epoki – pojedyn- podłodze położyć dwa koce. Przygotowałem cze. Takież półsłońca znalazły się na nakry- się na przymiarkę. Ale tu się zawiodłem. ciach głów elewów Szkoły Aplikacyjnej Wojsko- Sierż. Maćkowiak, szef kompanii, miał wpra- wej, założonej w Warszawie w 1820 r. Jeśli wę nie lada. Na moją głowę zaczęły spadać wziąć pod uwagę polską historię półsłońca wielkim łukiem części munduru i wyposaże- oraz moskiewskie zwierzchnictwo nad całą nia. Szef głośno wyliczał siedzącemu z boku armią Królestwa Polskiego, trudno mieć wąt- pisarzowi: »Jedne spodnie stalowe krótkie, pliwości co do tego, że kaliski Korpus Kade- spodnie drelichowe, jedna bluza sukienna, tów oraz Szkoła Aplikacyjna oznakę otrzymały bluza drelichowa, dwie pary owijaczy, dwie Fragment grafiki z nadania moskiewskiego jako typową oznakę pary gaci, dwie koszule«, itd., aż na kocach z 1820 r. czapkową uczniów szkół wojskowych. Mimo to urósł ogromny stos. Niestety, munduru gra- W centrum widoczny nie sposób nie rozumieć tych, którzy w kadec- natowego i czapki z półsłońcem między tymi kiwer ucznia kaliskiego kim półsłońcu widzieć pragnęli odwołanie do rzeczami nie było. »Bażantom« tego nie dawa- Korpusu Kadetów chwalebnej tradycji polskiego oręża doby na- no. Na to musiałem jeszcze poczekać. […] 1 ozdobiony półsłońcem ZBIORY ZAWISTOWSKIEGO TOMASZA FOT. poleońskiej. Do grona tego zaliczają się nie »Bażantem« nazywał się nowy” . Tak wspomi- z orłem

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA ORZEŁ BIAŁY 149

nał swoje pierwsze chwile w rawickim Korpusie Kade- nister spraw wojskowych rozkazał nadać taki sam tów nr 2 ówczesny trzynastolatek, Sławomir Lindner, kształt rogatywkom kadeckim, zachowując dotychczaso- późniejszy oficer piechoty, a po wojnie aktor, reżyser we kolory, a rozkaz ten obowiązywał od 1 listopada i wykładowca Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. 1936 r. Pół roku później, od maja 1938 r., kadeci otrzy- Półsłońce, przedmiot zachwytu i pożądania kandyda- mywali dodatkowo letni mundur wyjściowy, szyty z tkani- tów na kadetów, weszło do użycia wraz z pierwszym ka- ny o barwie zielonkawopopielatej. Na usztywnionych ro- deckim mundurem, wprowadzonym rozkazem z 10 listo- gatywkach tego samego koloru znajdowały się oczywi- pada 1919 r. Nakryciem głowy kadetów, przewidzianym ście kadeckie półsłońca. w tym rozkazie, była „czapka z granatowego sukna, ze- „Kadeci nosili mundury granatowe z żółtą wypustką szyta z czterech brytów ostro wciętych, stykających się i srebrnym galonem na stojącym »włoskim« kołnierzu. pośrodku dna. […] Wzdłuż górnej krawędzi otoku czapki Płaszcze mieli »stalowe«, rogatywki granatowe, z orzeł- żółta wypustka”2. Opisana w ten sposób czapka to roga- kiem na tle tradycyjnego słońca […]. Chłopcy z korpusu tywka, uznawana od XVIII w. za polską czapkę narodo- znali się na fasonie, wiedzieli co to fason i uważali się wą, którą cytowany rozkaz wprowadził w użycie najpierw za wielkich »pistoletów«. Byli wysoko notowani wśród w korpusach kadetów, a dopiero półtora miesiąca póź- panien sklepowych, szczególnie uczulonych na wojsko- niej w całym Wojsku Polskim. Na rogatywce miała być we wdzięki”5 – wspominał Stanisław Zieliński. „przymocowana zamiast orzełka blacha biało-metalowa A jeszcze więcej mówi na temat kadeckiej elegancji w kształcie półsłońca z promieniami”3. kolejny fragment autobiografii cytowanego już Sławo- Rzeczywiście, zgodnie z rozkazem, w pierwszych la- mira Lindnera: „Ojciec uważał, że fasowany mundur tach istnienia korpusów kadetów II RP nie noszono na i czapka nie są dostatecznie eleganckie i zaprowadził czapkach godła państwowego. Brak ten naprawiono mnie do krawca, który reklamował się jako krawiec dopiero we wrześniu 1922 r., kiedy pośród licznych męski i wojskowy. Pan Blum, gruby, poważny Izraelita, modyfikacji kadeckiego munduru nakazano: „W §4 ojciec licznego potomstwa, wywiązał się z zadania bez (czapka) zmienić: a) z przodu na czapce półsłońce pudła. Mundur z gładkiego granatowego sukna leżał z białej nieoksydowanej blachy (błyszczącej) otoczone bez zarzutu. Już tam ojciec dopilnował, żeby jednej promieniami; na półsłońcu wypukły orzeł państwowy zbytecznej fałdki nie było. Kołnierzyk nieco niższy, ale bez tarczy u dołu”4. Załączony do rozkazu rysunek z szerszym galonem i prawie niezauważalnie szerszymi przedstawiał, rzecz jasna, obowiązujące wówczas go- żółtymi wypustkami. Do tego, w miejsce przepisowych dło państwowe wz. 1919. Gdy w grudniu 1927 r. wpro- brązowych, kremowe rękawiczki z łosiowej skóry. Faso- wadzono nowe godło państwowe, rozkazodawcy nie wany pas żołnierski też poszedł w kąt, a zastąpił go odnieśli się do wyglądu czapkowej oznaki kadeckiej. pas oficerski, tyle że bez poprzeczki, czyli jak to się Kolejny dokument, już z orłem wz. 1927, wydano do- wtedy nazywało koalicyjki. Fasowane buciory z gwoź- piero w 1933 r., gdy Departament Intendentury opra- dziami też ustąpiły miejsca chromowym sztybletom. cował Warunki techniczne materiałów wojskowych, Były to wszystko drobne niuansiki, na które mógł zwró- stanowiące podstawę odbioru technicznego wielu ele- cić uwagę ktoś ze szkoły, ale normalny oficer liniowy mentów umundurowania, a wśród nich również kadec- z prowincji tego nie zauważał. Raz tylko na stacji w Ko- kiego półsłońca. W opisanej tam postaci oznaka do- le ni mniej, ni więcej tylko gen. Dreszer zwrócił mi uwa- trwała aż do 1939 r. gę, że te wypustki przypominają raczej lampasy, ale zrobił to śmiejąc się. W drugim przypadku porucznik Młodzi eleganci artylerii w Warszawie po kolei wymienił mi wszystkie Na co dzień kadeci nosili umundurowanie ćwiczebne, najdrobniejsze nieprzepisowości stroju. Ale tym razem drelichowe bluzy i spodnie, przy których regulaminowym to ja się śmiałem, bo miał na mundurze odznakę kor- nakryciem głowy była furażerka. Granatowy mundur su- pusową, wobec czego odpowiedziałem »Tak jest, Panie kienny wraz z rogatywką był ubiorem wyjściowym, przed- Kadecie«, zamiast: panie poruczniku. Zostałem zapro- miotem kadeckiej dumy, nie dziwi więc, że znakomita szony na kawę”6.  większość zachowanych zdjęć portretowych przedstawia kadetów w tych właśnie strojach. Granatowe rogatywki TOMASZ ZAWISTOWSKI miłośnik historii polskiego orła wojskowego, z żółtymi wypustkami – ten układ barw to kolejny ukłon urzędniczego i szkolnego. Autor pięciotomowego opracowania Polskie orły w stronę tradycji kaliskiego Korpusu Kadetów z czasów do czapek w latach 1900–1945. Królestwa Kongresowego – były do połowy lat trzydzie- 1 S. Lindner. Ale serce boli, I. W. PAX 1983, s. 69. 2 Dz. Rozk. M.S.Wojsk. 1919, nr 194, poz. 2434 3 Tamże. 4 Dz. Rozk. M.S.Wojsk. 1922, nr 38, poz. 551. stych nieusztywnione tak samo jak w wojsku. Gdy 5 S. Zieliński, Kiełbie we łbie, Zysk i S-ka, 2009, s. 202. 6 S. Lindner, wyd. cyt., s. 82. w 1935 r. wprowadzono w Wojsku Polskim czapki garni- zonowe nowego kształtu, z denkiem usztywnionym kwa- Bibliografia: Istoriczieskoje opisanije odieżdy i woorużienija rossijskich wojsk, t. 17, dratową stalką i lekko przechylone na prawą stronę, mi- Sankt Petersburg 1902, s. 12 oraz tabl. 2333, 2350 i 2355.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 150150 SZTANDARY WOJSKA POLSKIEGO Orzeł pod kadeckim słońcem Proporzec nagrodowy dla pododdziałów Junackich Hufców Pracy, zakupiony do Muzeum Wojska Polskiego przed kilku laty, to jedyny znany i zachowany do dziś tego typu egzemplarz.

JAROSŁAW PYCH

ojsko Polskie II RP niemal w całym okre- oficerskich piechoty, nazwę dywizji i napis: MISTRZOW- sie międzywojennym szczególną wagę SKI PUŁK PIECHOTY, a na stronie odwrotnej granatowy przywiązywało do szkolenia bojowego. płat podzielony był na mniejsze prostokąty z datami i na- Prawidłowo przeprowadzone wyszkolenie pisem: HEJ STRZELCY WRAZ NAD NAMI ORZEŁ BIAŁY. Wbojowe jako jeden z etapów szkolenia wojskowego jest Daty umieszczone na proporcu JHP wskazują, że po- gwarancją skutecznej realizacji planów strategicznych. wstał w latach 1936–1937 i był nadany zaledwie dwu- Aby podnieść poziom wyszkolenia w Wojsku Polskim, krotnie. Wykonano go prawdopodobnie w jednym eg- od dziesiątków lat stosuje się szlachetną rywalizację zemplarzu. Proporzec jest dwustronny, prostokątny, ze pomiędzy pojedynczymi żołnierzami i całymi oddziała- skórzaną białą tuleją, przyszytą do boku czołowego. Po- mi. Potwierdzeniem tej rywalizacji są nagrody i wyróż- zostałe boki obszyto żółtą frędzlą bawełnianą długości nienia przyznawane najlepszym z najlepszych. 4 cm. Płat uszyto z rypsu jedwabnego, z wewnętrzną ba- W latach trzydziestych XX w. opracowano system na- wełnianą tkaniną usztywniającą. Na stronie głównej wid- gradzania najlepszych pododdziałów Wojska Polskie- nieje kompozycja pól prostokątnych i kwadratowych go. Szczególną rolę w systemie odgrywały specjalne – czarnych i amarantowych: centralne pole prostokątne przechodnie proporce nagrodowe przyznawane wyróż- i narożne pola kwadratowe są w kolorze czarnym; pola nionym pododdziałom w każdej dywizji piechoty. Na boczne, górne i dolne zaś amarantowe. Pośrodku pola proporcach nagrodowych dla piechoty wzorowano też centralnego widoczny jest emblemat Junackich Hufców proporce różnych organizacji paramilitarnych z okresu Pracy: tarcza amazonek zwieńczona słońcem kadeckim międzywojennego, co podyktowane było silnymi związ- z nałożonym sztychem łopaty i żeleźcem kilofa. Na szty- kami tych organizacji z wojskiem. Na wojsku zatem chu łopaty umieszczono wizerunek orła zgodny z go- wzorowano strukturę, organizację, stopnie i sposób dłem państwowym z 1927 r. i napis: JHP. Emblemat wy- szkolenia. Tak też było w przypadku proporca nagrodo- haftowano nicią metalową w kolorze srebrnym i złotym wego dla pododdziałów Junackich Hufców Pracy (JHP). oraz białą nicią bawełnianą. W polach bocznych są haftowane emblematy: skrzyżowane dwie łopaty spięte Pola z napisami: JHP wieńcem laurowym. Emblematy wykonano nicią metalo- Proporzec zakupiony przed kilku laty do Muzeum Woj- wą w kolorze złotym i nicią bawełnianą, żółtą. ska Polskiego jest zabytkiem o szczególnej wartości. Je- Na stronie odwrotnej w narożnikach widać czarne dyny znany i zachowany egzemplarz, który dotąd był pie- pola kwadratowe z napisami: JHP. Pozostała część, czołowicie przechowywany w rękach prywatnych, świad- amarantowa, podzielona została za pomocą sznurka czy o dużej roli, jaką przedwojenne władze państwa pol- w kolorze srebrnym na mniejsze pola. W polu central- skiego przywiązywały do wychowania i szkolenia obron- nym jest napis: CZEŚĆ PRACY, nałożony na zielony wie- nego młodzieży. Ogólną kompozycją i wymiarami nawią- niec laurowy. W pozostałych polach umieszczono daty zuje do nagrodowych dywizyjnych proporców strzelec- i nazwy kompanii nagrodzonych proporcem: 1937/30 kich. Różni się kolorami pól, emblematami i napisami. KOMP.; 1938/42 KOMP.; 1939; 1940; 1941; 1942; Proporce nagrodowe dla piechoty miały na stronie głów- 1943; 1944; 1945; 1946. Napisy w narożnikach wy- nej kompozycję pól granatowych i żółtych oraz wizeru- haftowano tak jak na stronie głównej. Pozostałe napisy nek herbu Rzeczypospolitej Polskiej, odznak szkół pod- wykonano żółtą nicią bawełnianą z nicią metalową

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 151

Proporzec nagrodowy dla Junackich Hufców Pracy FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. Marsz Junackich Hufców Pracy w Poznaniu. Kurator Michał Pollak podczas wręcza- nia proporca zwycięskiej drużynie Gimnazjum im. Ignacego Jana Paderewskiego.

rzy w służbie czynnej oraz funkcjonariuszy i pracowników cywilnych. Hufce otrzymywały środki m.in. z budżetu Funduszu Pracy. Służba w JHP trwała na ogół dwa lata, po czym junak był zwalniany. Można było Odznaka Junackich Hufców Pracy wcześniej wystąpić ze służby. Junacy otrzymywali zakwaterowanie, umunduro- w kolorze złotym. Wieniec haftowany był ni- wanie, wyżywienie i wynagrodzenie. W ra- cią bawełnianą. zie wypadku przy pracy przysługiwało im le- czenie na zasadach ustalonych dla żołnierzy Dekret prezydenta z 1936 r. w służbie czynnej. Postępy w wyszkoleniu, posiadane Junackie Hufce Pracy utworzono dekretem prezydenta umiejętności, wyróżnienia w służbie decydowały o przy- RP z 22 września 1936 r. o służbie młodzieży. W doku- znawanych stopniach służbowych. Junacy zobowiązani mencie określono, że służba pracy młodzieży jest zaszczyt- byli do posłuszeństwa wobec przełożonych i stosowania ną służbą dla narodu i państwa, a polega na wykonywaniu się do przepisów regulaminu JHP. Za naruszenie obowiąz- pracy fizycznej dla potrzeb państwa lub jego interesów go- ków karano dyscyplinarnie, aż do aresztu na czas do spodarczych. Służbę pracy pełniono na podstawie zaciągu trzech dni lub wydalenia z JHP. Wybuch II wojny światowej

FOT. ZBIORY MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W WARSZAWIE ZBIORY MUZEUM WOJSKA FOT. ochotniczego w JHP. Oprócz tego hufce zapewniały przy- przyniósł kres istnienia JHP. W Polskich Siłach Zbrojnych sposobienie do służby wojskowej i uzyskanie kwalifikacji na Zachodzie istniały co prawda junackie szkoły kadetów, zawodowych oraz wychowanie obywatelskie i oświatę ogól- ale te nawiązywały raczej do tradycji kadeckich. ną. Do JHP przyjmowano przede wszystkim młodzież bez- Po zakończeniu wojny władze komunistyczne utwo- robotną obojga płci, w wieku od 18 do 20 lat. Przyjętym rzyły najpierw organizację Służba Polsce, a potem przysługiwała nazwa junaków lub junaczek. przez wiele lat działały Ochotnicze Hufce Pracy. Obie Junackie Hufce Pracy podlegały ministrowi spraw woj- te organizacje niewiele jednak miały wspólnego z Ju- skowych, przy którym ustanowiono organ opiniodawczy nackimi Hufcami Pracy. Ta pierwsza, działająca w la- i doradczy – Radę Służby Pracy. Rodzaj, kolejność i wa- tach czterdziestych, wykorzystywała młodzież, wciela- runki robót, które miały wykonywać hufce, ustalał mini- ną na siłę, głównie do niemal niewolniczej pracy przy ster spraw wojskowych w porozumieniu z zainteresowany- odbudowie kraju, a druga skupiła się na przygotowaniu mi ministrami innych resortów na okres objęty planem zawodowym młodzieży nieradzącej sobie w podstawo- gospodarczym, przy uwzględnieniu przede wszystkim wym systemie edukacji szkolnej i zawodowej.  prac dla potrzeb obrony państwa. Na czele JHP stał ko- mendant mianowany przez ministra spraw wojskowych JAROSŁAW PYCH muzealnik, weksylolog, pracownik naukowy i kustosz w porozumieniu z ministrem opieki społecznej spośród kolekcji weksyliów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, członek Polskiego Towarzystwa Weksylologicznego i komisji historycznej w Ministerstwie Obrony oficerów służby czynnej. Kierownicy, personel instruktor- Narodowej. Autor licznych publikacji z zakresu weksylologii i historii kolekcjo- ski, biurowy i administracyjny JHP rekrutowali się z żołnie- nerstwa polskiego.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 152152 LEGIONY POLSKIE w artystycznej wizji

Stanisław Bagieński, Wejście Legionów do Warszawy 1 grudnia 1916 r. Fot. zbiory Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA WOJNA I SZTUKA 153

Stanisław Bagieński wzbogacił zasoby malarstwa o tematyce legionowej obrazem Wejście Legionów do Warszawy 1 grudnia 1916 r. namalowanym w 1917 r.

M. RENATA WILEWSKA Arte należał m.in. Wojciech Kossak. Bagieński wysta- wiał swoje prace w znanym Salonie Krywulta, pierwsze- go marszanda w Warszawie, kolekcjonera i mecenasa bogatym dorobku sztuki legionowej, zdo- sztuki. Na wystawach sztuki legionowej w Pałacu Sztuk minowanej przez malarstwo portretowe Pięknych w Krakowie i w warszawskiej Zachęcie zapre- i rodzajowe, batalistyka i ważne wydarze- zentował on największą liczbę obrazów olejnych, poka- nia ze szlaku legionowego są stosunkowo zywał je także za granicą, m.in. w Wiedniu i Zurychu. Wskromnie reprezentowane w malarstwie olejnym. Wyni- Jednym z nich był obraz wejścia do Warszawy Legio- ka to ze szczególnych, wojennych warunków, w których nów Polskich, uosabiających Wojsko Polskie ta sztuka powstawała, tworzona w znacznej części (od 20 września 1916 r. Polski Korpus Posiłkowy) przez żołnierzy-legionistów, wychowanków uczelni arty- po latach niewoli. Wydarzenie to opisano, sfotografo- stycznych w Krakowie i Warszawie. wano i namalowano. Jeden z nich, Stanisław Bagieński, związany ze środo- wiskiem warszawskim, wzbogacił zasoby malarstwa o te- Historyczny zapis matyce legionowej obrazem namalowanym w 1917 r., Przełamanie w 1915 r. przez państwa centralne Wejście Legionów do Warszawy 1 grudnia 1916 r., któ- frontu pod Gorlicami i Tarnowem oraz wyparcie Rosjan ry jako dar został przekazany w 1938 r. do Muzeum z Królestwa Polskiego i z części ziem tzw. zabranych Wojska i po dziś dzień znajduje się w zbiorach Muzeum spowodowało zajęcie tych terenów przez Niemców. Le- Wojska Polskiego w Warszawie. giony – po wspólnie toczonych walkach na Wołyniu od Stanisława Bagieńskiego (1876–1948), batalistę, jesieni 1915 r. do września 1916 r. – zostały wycofane zalicza się do generacji artystów urodzonych w latach z frontu i w październiku tego roku przeniesione na nie- 1861–1880, z której wywodziło się wielu znakomitych miecki obszar operacyjny. Gubernatorem Warszawy zo- twórców sztuki polskiej, profesorów Szkoły Sztuk Pięk- stał gen. Hans von Beseler. To on wraz z komendan- nych w Warszawie (późniejszej Akademii) i Akademii tem garnizonu Ulrichem von Etzdorfem przygotował, Sztuk Pięknych w Krakowie, m.in. Konstanty Laszczka, a potem przyjmował na pl. Saskim defiladę Legionów. Józef Mehoffer, Stanisław Lentz i Stanisław Kamocki. Nie uczestniczyła w niej I Brygada, ponieważ Niemcy To właśnie ich uczniowie stanowili najliczniejszą grupę nie wyrazili na to zgody. Wchodziły oddziały II Brygady, ochotników, którzy wstąpili do Legionów Polskich. Ba- zwanej z czasem Karpacką lub Żelazną, utworzonej gieński zaś w Legionach nie służył. 8 maja 1915 r., która wsławiła się m.in. walkami na Po wstępnej edukacji u ojca, Feliksa Bagieńskiego Przełęczy Pantyrskiej w Karpatach i na Bukowinie bra- (1840–1920), Stanisław rozpoczął studia malarskie wurową szarżą 2 szwadronu 2 Pułku Ułanów pod Rokit- w warszawskiej Szkole Rysunku prowadzonej przez ną 13 czerwca 1915 r., walkami na Wołyniu, m.in. pod Wojciecha Gersona. Kontynuował je za granicą Kostiuchnówką 4–6 lipca 1916 r. II Brygadą dowodził – w Monachium i Paryżu. W 1927 r. został wykładowcą gen. Józef Haller, współtwórca pierwszych formacji le- w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie. Malował sceny gionowych (Legionu Wschodniego, 3 pp), który do- batalistyczne, epizody z okresu napoleońskiego i Po- wództwo objął w lipcu 1916 r. W skład II Brygady wcho- wstania Listopadowego, a także pejzaże i sceny rodza- dził 3 pp płk. Bolesława Roi, 4 pp płk. Andrzeja Galicy, jowe. Jest także autorem ilustracji do utworów literac- 2 Pułk Ułanów rtm. Juliusza Ostoi-Zagórskiego i kilka kich, m.in. Henryka Sienkiewicza. Jego prace zamiesz- pododdziałów. Defiladę otwierał i prowadził płk Stani- czano w wielu czasopismach, m.in. w „Tygodniku Ilu- sław Szeptycki, komendant Legionów Polskich od paź- strowanym”, „Biesiadzie Literackiej” oraz „Świecie”. dziernika 1916 r., oficer armii austro-węgierskiej, skie- Należał do grupy Pro Arte, skupiającej warszawskich rowany na własną prośbę do Legionów. Oddziały malarzy, ilustratorów i krytyków sztuki. Ich celem była wchodziły od strony Pragi przez most księcia Józefa służba sztuce polskiej, programowo zdystansowanej Poniatowskiego. Na dworcu Kolei Warszawsko-Wiedeń- od awangardy, posługującej się realistyczną stylistyką, skiej witał ich rektor Uniwersytetu Warszawskiego a także poszukującej szerszych możliwości jej prezen- prof. Józef Brudziński. Dalsza trasa prowadziła Alejami towania. Podlegali oni ostrej krytyce za ubogacony im- Jerozolimskimi, Nowym Światem, Krakowskim Przed- presjonizmem tradycjonalizm estetyczny. Do grupy Pro mieściem w kierunku pl. Saskiego. W uroczystości

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 154

brały udział różne organizacje numentalnych postumentów- społeczne, sportowe i poli- -obelisków została oddana tyczne ze sztandarami. bardzo szczegółowo, przy- Młodzież akademicka ozdobiona identycznym, i szkolna tworzyła szpa- zgodnym z fotografiami ler wzdłuż trasy mar- układem szu. Balkony były przy- i typem dekoracji strojone girlandami, – girlandami, chorą- kobiercami i makata- giewkami i sztandara- mi. U zbiegu ul. Mar- mi, podobnie jak wier- szałkowskiej i Alej Jero- nie przedstawione są zolimskich stała brama obeliski, połączone udra- tryumfalna w barwach na- powaną girlandą, zawieszo- rodowych z biało-czerwonymi ną nad ulicą z napisem: WI- chorągiewkami, zwieńczona sztan- TAJCIE. Fotografie ukazują przej- darami, przy której na legionistów oczeki- ście oddziałów z dalszej perspekty- wali weterani Powstania Styczniowego. wy. Na obrazie czoło zwartej ko- Fotograficzna dokumentacja lumny 2 Pułku Ułanów jest Temat Legionów Polskich doczekał się pu- na linii bramy. W szaronie- blikacji i opracowań poświęconych historii tej bieskich, siwych mundu- formacji oraz wydań albumowych z bogatą rach, nawiązujących do dokumentacją fotograficzną, jak zdjęcia do- dawnych polskich tradycji wódców, sceny z różnych miejsc działań bojo- kawaleryjskich, o które wych i życia codziennego legionistów. Wśród zawsze upominano się nich są także zdjęcia wkraczających do War- w Legionach – w ułankach szawy w grudniu 1916 r. Legionów. z odwijanymi, karmazynowy- Ujęcia frontalne, perspektywiczne; najczę- mi rabatami i w dość różnych ściej powtarzająca się sceneria to przejście czapkach. Nakrycia głowy przez bramę tryumfalną i postaci konnych w II Brygadzie stanowiły miękkie ro- dowódców płk. Stanisława Szeptyckiego, gatywki, maciejówki. Często podlegały one płk. Józefa Haller z wzniesioną szablą, modyfikacji i przyjmowały nazwy od nazwisk a przy bramie witający powstańcy styczniowi dowódców pułku, jak rojówki (Bolesław Roja), i mieszkańcy Warszawy. galicówki (Andrzej Galica), ostojówki (Juliusz Muzeum im. Józefa Piłsudskiego w Sule- Ostoja-Zagórski). Na piersiach dowodzących jówku dysponuje dokumentacją fotograficz- oficerów widnieją pasy ułańskie, noszone ną, pocztówkami dotyczącymi także tego wy- dawnym zwyczajem przez ramię, będące darzenia. Uwzględniają one różne fazy wyrazem kawaleryjskiego fasonu. Po lewej defilady, ale przede wszystkim ten wspomnia- stronie ulicy znajdują się mieszkańcy Warsza- ny, najbardziej widowiskowy moment przejaz- wy ze sztandarami. Postać pierwszoplanowa, du przez bramę tryumfalną i zgromadzoną po obu stronach ulicy ludność Warszawy, m.in. frontalnie ujęta kolumna i prowadzący ko- mendant Stanisław Szeptycki, w identycznym ujęciu Józef Haller, grupa legionistów z lanca- mi i zatkniętymi nań proporczykami. Malarskie upamiętnienie Bagieński w chwili malowania obrazu miał 41 lat. Można przypuszczać, że był świadkiem wydarzeń. Wskazuje na to zgod- ność opisu faktograficznego i dokumentacji fotograficznej ze sceną upamiętnioną na ob- razie. Biała brama tryumfalna w formie mo-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA WOJNA I SZTUKA 155

ujęta jest w geście powitalnym oczekiwano zwycięstwa Rosji i wręcz ma- z czapką w ręce. Obraz można nifestowano w Warszawie wrogość pod uznać za wierną ilustrację wyda- konsulatami Austrii i Niemiec. Uważa- rzenia – z niewielkimi różnicami no, że zwycięstwo trójprzymierza pogor- – ubogaconą kolorem, przedsta- szy sytuację Polski. Przyjęto z wiarą ode- wioną według tradycyjnej stylisty- zwę z 14 sierpnia 1914 r. głównodowo- ki, zgodnej z założeniami grupy Pro dzącego armią rosyjską wielkiego Arte. księcia Mikołaja Mikołajewi- Sceneria obrazu jest realną rzeczywi- cza Romanowa i obietni- stością, która narzuciła układ kompozycyj- cę autonomii dla zjedno- ny. Podejście i realizacja tematu pozostają jednak czonych pod berłem cara w gestii artysty i są emanacją jego przekonań oraz od- ziem polskich. Sympatie pro- czuć. Tak jest i w tym przypadku. Z szeregów legionowych rosyjskie rosły w zaborze pruskim, gdzie Niemców uważa- nie wybrał artysta pułku piechoty, ale ułanów. Można zało- no za największych wrogów Polski (kulturkampf, Hakata, żyć, że nie tylko dla barwy munduru, ale ze względu na Września, wóz Drzymały). Sympatie prorosyjskie zderzały polskie, kawaleryjskie tradycje tak bardzo wpisane w świa- się z proaustriacko-niemieckimi, budowanymi kolejnymi domość narodową i historię polskiej wojskowości. Zwykła, działaniami zaborców, m.in. ogłoszonym Aktem 5 listopa- wręcz rodzajowa scena – ilustracja, zdeterminowana da 1916 r., w którym cesarz Austrii Franciszek Józef I i ce- kompozycyjnie – dzięki wprowadzeniu przez artystę sarz Niemiec Wilhelm II również stwarzali mgliste nadzieje skromnego epizodu treściowego i formalnego: dwóch po- na odrodzenie Polski. Nie dziwią dlatego opinie, że wejście staci dziewczynek – staje się także głębszym przekazem Legionów do Warszawy przyjmowano z ciekawością, ale ideowym. Podbiegające do oficera ułanów dziewczynki, równolegle do oznak radości był odczuwalny także chłod- podające bukiety, to wymowny gest, oznaka serdeczno- ny dystans, obok euforii nawet przejawy niechęci. ści i sympatii. Właśnie ten epizod świadczy nie tylko o po- Najlepszym świadectwem nastrojów warszawskiej ulicy stawie artysty, który uznał go za godny upamiętnienia. Do- 1 grudnia 1916 r. jest pamiętnik gen. Józefa Hallera, stępna dokumentacja fotograficzna nie uwzględnia takiej w którym napisał: „[…] wyczuliśmy rychło brak entuzjazmu sytuacji. W rzeczywistości miała ona miejsce i zdarzała się w tłumach publiczności, pomiędzy którą przechodziły na- na trasie defilady, co odnotował we wspomnieniach gen. sze dziarskie oddziały. Swoją drogą wśród tej ciszy zna- Józef Haller. miennej nie brak było przejawów szczerego entuzjazmu co Obraz Bagieńskiego to przyczynek do wyrażenia nastro- się wyraziło w obrzucaniu nas w kilku miejscach kwiatami. jów i poglądów tej części społeczeństwa, która nie podzie- Mój dereszowaty siwek krocząc dumnie, został uwieńczo- lała prorosyjskich postaw i z wiarą w odrodzenie Polski wi- ny przez uśmiechnięte i pełne radosnych łez panienki”. tała wkraczających do Królestwa żołnierzy Legionów utwo- Warto zapamiętać dziewczynki i ich symboliczny rzonych u boku Cesarstwa Austro-Węgierskiego i Cesar- gest, przekaz wiary części społeczeństwa w słuszność stwa Niemieckiego. Stan świadomości Polaków obranej, trudnej drogi, która już u początków – od słyn- i polskich elit był bardzo zróżnicowany. nej Drogi Legionów znaczona była krzyżem, wzniesio- U początków Wielkiej Wojny nym na Przełęczy Pantyrskiej w Karpatach z cztero- w prorosyjskiej Kongresów- wierszem wyrytym bagnetem: ce – jak wynika z ówcze- Młodzieży polska patrz na ten krzyż! snej prasy i pamiętników – Legiony Polskie dźwignęły go wzwyż, Przechodząc góry lasy i wały, Dla Ciebie Polsko i dla twej chwały. 

M. RENATA WILEWSKA historyk sztuki. Długoletni pracownik Mu- zeum Wojska Polskiego w Warszawie, kurator Działu Zbiorów Głównych i zastępca dyrektora. Organizatorka i współautorka wystaw o tematyce historyczno-wojskowej, m.in. „Barwy polskiego oręża” oraz „I podaje wiek wiekowi. Tradycje chrześcijańskie w dziejach polskiego oręża”. Autorka m.in. katalogów wystaw czasowych MWP, artykułów w periodyku „Muzealnictwo Wojskowe” i albumu Kolekcja Heleny i Tadeusza Kwiatkowskich w Stanach Zjednoczonych. Bibliografia: Klimecki M., Klimczak W., Legiony Polskie, Warszawa, 1990, il. 144, s. 18. Muzeum im. Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, pocztówki nr MJP 291/27, 291/50, 291/51, 291/54/. Haller J., Pamiętniki, Londyn 1964, s.117.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 156156

część 3

TWIERDZE nie do zdobycia „Fortyfikacje zaczynają być postrzegane jako atrakcje KRZYSZTOF WIELGUS doktor inżynier architekt, turystyczne, wręcz jako specyficzny element krajobrazu pracownik Instytutu Polski” – mówi dr Krzysztof Wielgus. Architektury Krajobrazu Politechniki Krakowskiej im. Tadeusza Kościuszki, Twierdza Przemyśl w czasie Wielkiej Wojny Sławna La Voie Sacrée – Święta Droga – była członek Komitetu Kopca pobiła jeden z rekordów oblężenia w ode- przez cały czas wykorzystywana do dostar- Kościuszki. rwaniu od stałego rodzimego frontu. Trwało czania zaopatrzenia wojskom francuskim. ono 173 dni. Dłużej wytrzymała tylko twier- W Przemyślu rozegrały się trzy doniosłe bata- dza w Verdun. Co zdecydowało o takiej sku- lie obronne. Pierwsza – we wrześniu 1914 r. teczności Twierdzy Przemyśl? – to obrona udana, w pełnym tego słowa zna- Przemyśl był w ogóle najdłużej broniącą się czeniu. Druga obrona spowodowała gigan- w okrążeniu twierdzą w I wojnie światowej. tyczne straty, wbrew pozorom, ani nie po Verdun nigdy nie broniło się w okrążeniu. stronie obrońców, ani atakujących. Poniosły

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA POLSKA SZTUKA FORTYFIKACJI 157

2 którą bombardowały najcięższe niemieckie moździerze 42 cm. Przynajmniej trzy twierdze na ziemiach polskich zapisały się na trwałe w dziejach Wielkiej Wojny.

Czy II Rzeczpospolita, oprócz rozbudowy i re- montu twierdz oraz umocnień odziedziczonych po zaborcach, miała plany stworzenia nowych fortyfikacji na swych granicach – czegoś na kształt Linii Maginota? Otóż II Rzeczpospolita wytworzyła to, co prof. Janusz Bogdanowski nazwał „nowopolską szkołą fortyfikacji”. A najlepszą cenzurkę wystawili Polakom okupanci. Niemcy po kampanii wrześniowej 1939 r. bardzo wyso- ko ocenili nasze fortyfikacje. Dali temu wyraz w wyda- nym w 1941 r. studium Denkschrift über die polnische Landesbefestigung. Tam, gdzie we wrześniu 1939 r. 1. Wartownia w jednym z fortów Twierdzy Brzeskiej, 1930 r. 2. Ruiny klasztoru na Monte Cassino już po krwawych zmaga- żołnierze polscy nie musieli manewrować, bo mieli pe- niach w maju 1944 r. Niemcy w obronie Linii Gustawa wzoro- wien handicap w postaci umocnień, nawet umocnień wali się na polskich fortyfikacjach polowych, które z takim tru- polowych, bronili się bardzo dzielnie i skutecznie. Taką dem przełamywali w 1939 r. rolę spełniły właśnie Westerplatte, Mława, Hel i Węgier- ska Górka. Także polskie fortyfikacje na Wołyniu sta- wiały opór wojskom sowieckim, o czym nadal wie się niewiele. je wojska niezaangażowane bezpośrednio w walki Polska, niestety, nie miała takich środków jak Fran- o twierdzę, lecz biorące udział w kolejnych nieudanych cja. Republika zapłaciła ogromną daninę krwi w czasie próbach odsieczy. Psychologiczne oddziaływanie oblę- Wielkiej Wojny i co za tym idzie – nastroje pacyfistycz- żenia Twierdzy Przemyśl powodowało kolejne – coraz ne i triumfalistyczne społeczeństwa francuskiego nie 1 gorzej przygotowane – ofensywy austro-węgierskie, wy- sprzyjały wydatkom na rozwój armii, floty i lotnictwa. krwawiające cesarskie i królewskie armie. Twierdza Jedynie idea ministra obrony André Maginota, która Przemyśl przyciągała uwagę nie tylko opinii publicznej, streszczała się w powiedzeniu: wylejmy więcej złota do lecz i dowództwa. Kiedy choroby i głód oraz kończąca ziemi, to wylejemy mniej krwi na polu walk – zyskała się amunicja doprowadziły załogę fortecy do stanu za- aprobatę społeczeństwa. Francuzi w sposób tyleż total- grożenia przejęciem w niezniszczonym stanie przez ny, co histeryczny rozwinęli doświadczenia z I wojny wojska carskie, to 22 marca 1915 r. likwidowano ją światowej, starając się utrwalić za pomocą nowocze- w apokaliptycznym akcie setek eksplozji, niszczenia snej techniki wojnę pozycyjną, czyniąc z niej – jak ma-

FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE (2) FOT. wszystkich dóbr wojskowych i mordowania ocalałych wiał Janusz Miniewicz, pionier wśród polskich badaczy koni. Była wreszcie trzecia obrona – rosyjska przeciwko fortyfikacji – „wojnę robotów”. W nowoczesnych fortyfi- Niemcom i Austriakom. Cierpienia, które przeżyła lud- kacjach walczyć miała gigantyczna, kierowana przez ność cywilna Przemyśla i otaczających go miejscowo- człowieka maszyna. Maszyna w tym przypadku nieru- ści, gehenna, której doświadczyli atakujący oraz obroń- choma, dzieło forteczne – jak nazywali je Francuzi cy, czynią z tego miejsca rzeczywiście Verdun frontu ouvrage – będące rodzajem rozproszonego fortu z roz- wschodniego – krwawe pole bitwy i wielką mogiłę. ległym systemem podziemnych połączeń, z podziemny- Wszyscy oni spełnili swoje zadanie, ale ponieśli ogrom- mi korytarzami, magazynami, siłowniami i szpitalami, ne koszty. z pozostałymi na powierzchni ziemi obiektami bojowy- Swoje zadanie spełniła również Twierdza Kraków mi z pancernymi wieżami, kopułami i kazamatami. Żoł- – być może jedyna twierdza I wojny światowej, która nierze obsługujący działa i broń maszynową widzieli odegrała rolę „wielkiego zawiasu” czy osi, wokół której nieprzyjaciela jedynie za pośrednictwem peryskopów obracały się jak wskazówki zegara wrogie armie, twier- i celowników optycznych albo... nie widzieli go w ogóle, dzy zaś nigdy nie zdobyto. To jest także symboliczne kierowani zdalnie z punktów dowodzenia. Fortyfikacja miejsce, gdzie w czasie Wielkiej Wojny Rosjanie dotarli przeszła do kolejnego – ostatniego już w dziejach najdalej. Natomiast po rosyjskiej stronie nie odegrała tej – systemu rozproszonego, rolę twierdz pierścieniowych roli potężna Twierdza Modlin. Rosjanie nie tyle nie mieli z XIX i początków XX w. przejęły zaś fronty ufortyfikowa- tam woli walki, co popełnili wiele błędów. Bardzo dziel- ne, rejony umocnione. Gdy Linia Maginota miała osła- nie broniła się natomiast rosyjska Twierdza Osowiec, niać kraj, dając czas na mobilizację, miało to sens. Kie-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 158

Zniszczone budynki Twierdzy Modlin, wrzesień 1939 r.

dy zaczęto wierzyć, że w ogóle powstrzyma niemieckie szych linii obronnych byli m.in. płk Władysław Zieleniew- natarcie, popełniono ogromny błąd doktrynalny, za któ- ski i płk Marian Porwit. ry przyszło gorzko zapłacić wiosną 1940 r. Polskie obiekty fortyfikacyjne były bardzo dobrze roz- Polski nie było stać na własną Linię Maginota, nato- mieszczone, wkomponowane w krajobraz i znakomicie miast coś podobnego, choć na znacznie mniejszą ska- wzajemnie kryjące się ogniem. Oprócz fortyfikacji sta- lę, starali się stworzyć Czesi w Sudetach. Polacy musie- łej, przewidziano budowę setek lekkich schronów bojo-

li zadowolić się tym, co dla Francuzów stanowiło jedy- wych dla jednego lub dwóch karabinów maszynowych NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE FOT. nie fortyfikację lekką. Pozytywne doświadczenia obrony w pasach obrony poszczególnych armii. Niewielkie przeciw Sowietom kilku fortów Twierdzy Modlin oraz obiekty z pogranicza fortyfikacji stałej i polowej, w zało- fortyfikacji Dębego i Zegrza przyczyniły się do twórczej żeniu związane ściśle ogniem flankującym, miały przychylności polskich sztabowców dla dawnych i no- współpracować z umocnieniami ziemnymi. Niestety, wych fortyfikacji. Wykładowcy szkół wojskowych w Toru- z tego ambitnego planu zrealizowano zaledwie niu i Warszawie – Kazimierz Biesiekierski, Aleksander 23–50% w zależności od poszczególnych armii. Aleksandrowicz, Aleksander Król, Karol Kleczke oraz W fortyfikacji stałej przewidziano nowoczesne elemen- Władysław Wyszyński – stworzyli znakomite podręczni- ty pancerne z Huty Ostrowiec, dostosowane do karabi- ki, przekładające doświadczenia fortyfikacyjne europej- nów maszynowych Browning wz. 30, kazamaty pancer- skich mocarstw na język i warunki polskie. Od 1933 r. ne dla działek ppanc. Bofors wz. 36, a nawet tarcze dla zaczęto budować fortyfikacje Obszaru Warownego dział polowych 75 mm. Stosowano nowoczesne kon- Śląsk, jednak otwarcie systemowej budowy umocnień strukcje, takie jak śluzy gazoszczelne, nadciśnieniową przeciwko Niemcom dało dopiero studium gen. Tade- instalację wentylacyjną, sygnalizację optyczną, łączność usza Kutrzeby z marca 1936 r. oraz studium planu radiową i telefoniczną. Tutaj próbowano kanalizować strategicznego Polski przeciw Niemcom ze stycznia uderzenie wroga. Niestety, takich budowli było wciąż za 1938 r. gen. Tadeusza Kutrzeby i ppłk. Stefana Mosso- mało. Wiele fortyfikacji było w 1939 r. nieskończonych, ra. Do rozwoju polskich fortyfikacji przyczyniło się też niewyposażonych w kopuły pancerne. Mimo to polscy rozpoznanie fortyfikacji czeskich. Czasu na budowę po- żołnierze stawiali w nich twardy opór. Mamy więc w przy- zostało już jednak bardzo niewiele. Projektantami na- padku naszych fortyfikacji podobną sytuację jak z PZL

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA POLSKA SZTUKA FORTYFIKACJI 159

37 „Łoś”, czołgiem 7TP, karabinem przeciwpancernym wej, znakomicie blokującej wroga na krótki dystans Ur i pistoletem maszynowym Mors. W 1939 r. stanowiły pod Monte Cassino, to doskonały przykład takiej obro- one znakomitą zapowiedź rozwoju Wojska Polskiego, ale ny, którą musieli przełamywać m.in. żołnierze 2 Korpu- było ich za mało, żeby wpłynąć na walkę z otaczającymi su Polskiego. Właśnie te fortyfikacje polowe na Półwyspie nas nieprzyjaciółmi. Być może w przypadku fortyfikacji Apenińskim – stałe czy półstałe – zadały aliantom wpływ ten był największy w porównaniu z innymi, wdra- większe straty niż potężne fortyfikacje Wału Atlantyc- żanymi dopiero projektami obronnymi Wojska Polskiego. kiego. To była w dużej mierze transformacja niemiec- kich doświadczeń z polskich umocnień z 1939 r. Obrona Twierdzy Modlin, twierdzy w Brześciu, bunkrów w Wiźnie stała się jednym z symboli Polska, usytuowana na styku Zachodu i Wscho- Września ‘39. Jak Pan ocenia rolę polskich forty- du, może dziś poszczycić się wieloma obiektami fikacji w wojnie obronnej? obronnymi, poczynając od naszych Orlich Trudno jest fortyfikować się na cztery fronty, a taką Gniazd, zamków krzyżackich ze słynnym Malbor- sytuację mieliśmy we wrześniu 1939 r., biorąc pod kiem, twierdz carskich po twierdze pruskie, któ- uwagę Prusy Wschodnie i granicę południową po zaję- re znalazły się w granicach Polski po 1945 r. ciu Czechosłowacji przez Niemców. W okresie między- Gdyby Pan miał sporządzić listę 10 obiektów, wojennym nasza doktryna fortyfikacyjna dopiero się które miłośnicy twierdz obowiązkowo muszą kształtowała, podobnie jak w innych państwach euro- w Polsce zobaczyć, co by Pan wybrał? pejskich. Francuzi nie od razu zbudowali Linię Maginota, Jeżeli 10, to oczywiście zacznę od Biskupina a Niemcy również nie zabrali się do fortyfikowania linii i Trzcinicy. Następny jest Malbork. Fortyfikacje miejskie Odry i Warty. Przed wojną najpotężniejsze niemieckie – Krakowa i Paczkowa. Bastionowe fortyfikacje Zamościa umocnienia, czyli to, co dzisiaj nazywamy Międzyrzec- i Gdańska, twierdza fryderycjańska w Kłodzku, ewentu- kim Rejonem Umocnionym, Wałem Pomorskim i Pozy- alnie Srebrna Góra. Jeśli mówimy o Krakowie, pamię- cją Odrzańską – skierowane były przeciwko Polsce. tajmy, że nie są to tylko średniowieczne fortyfikacje. Polska armia nastawiona była na ofensywność i ma- Jest to także Wawel z basztami ogniowymi i fortyfika- newrowanie. Niemiecka także. Tylko że Niemcy ma- cjami kleszczowymi. Z wielkich twierdz pierścieniowych newrowali ciężarówkami i wozami opancerzonymi, na pewno Kraków, Przemyśl, Toruń i Modlin. Fortyfika- a Polacy na piechotę, ewentualnie konno. I tam, gdzie cje Węgierskiej Górki, jako przykład polskich umocnień manewrowała nasza kawaleria, było nieźle. Tam, gdzie międzywojennych, będących w ogniu walki w 1939 r. w czasie manewru na piechotę Polacy byli niejako przy- Trzeba włączyć forteczny rezerwat Helu, następnie łapywani przez niemiecką artylerię, lotnictwo, czołgi ufortyfikowany łuk Odry i Warty jako przykład fortyfika- – ponosili klęski. Natomiast tam, gdzie mogliśmy cji niemieckiej budowanej przeciwko Polsce. Na końcu oprzeć się na fortyfikacjach, stawialiśmy bardzo mocny dodałbym coś z fortyfikacji okresu zimnej wojny, opór. Fortyfikacje polskie dały Niemcom bardzo dużo np. system schronów przeciwlotniczych Nowej Huty do myślenia. Potrafiły one znacznie spowolnić natarcie, w Krakowie, a na północy Polski – Baterię Vineta, czyli zmusić do rozwijania sił do szturmu, zabrać najeźdźcy punkt dowodzenia ludowego Wojska Polskiego na oko- czas i swobodę operacji. Oczywiście nie zatrzymywały liczność ataku na Europę Zachodnią. całej ofensywy, ale powodowały wśród atakujących do- Znacznie przekroczyliśmy listę, ale to świadczy tkliwe straty. Wiadomo, że byłoby lepiej, gdyby tych for- o bogactwie fortyfikacji na ziemiach polskich. W wielu tyfikacji było więcej. Szkoda też, że zbyt szybko wycofa- z tych miejsc dzieje się lub zaczyna się dziać coś do- liśmy się z fortyfikacji śląskich czy z fortyfikacji w rejo- brego w turystyce w ogóle i w turystyce kulturowej. nie Pszczyny, ale taka była konieczność. Natomiast for- Godne szacunku jest stworzenie Związku Gmin For- tyfikacje stałe w rejonie Mławy, Węgierskiej Górki i ma- tecznych Twierdzy Przemyśl oraz realizacja projektu ło znane fortyfikacje polowe w pasie działań Armii zabezpieczenia i udostępnienia znacznej części zrujno- „Karpaty”, np. w rejonie punktu oporu „Wietrznica” wanych obiektów fortecznych w ramach Regionalnego nad Dunajcem, powodowały zatrzymanie się jednostek Programu Operacyjnego. Polski Zamość, tzw. Holen- niemieckich i słowackich, zadawanie im dużych strat. derska Linia Wodna i hiszpańska Pampeluna – to wio- Na ile mogły, spełniły swoje zadanie. Równocześnie dące ze względu na skalę inwestycje w zakresie rewa- trzeba pamiętać, że nasi obrońcy nie byli straceńcami. loryzacji i udostępniania fortyfikacji w Europie. Fortyfi- Ci ludzie stawiali tak długo opór, jak tylko byli w stanie. kacja zaczyna być postrzegana jako jedna z atrakcji Niemcy w pewien sposób wykorzystali doświadcze- turystycznych, wręcz jako specyficzny element krajo- nia z polskimi fortyfikacjami w kolejnych kampaniach – brazu Polski. Pod tym względem stajemy się znaczą- przede wszystkim na Linii Gustawa we Włoszech. Gę- cym miejscem na mapie Europy.  sto flankowane pozycje, zastosowanie broni maszyno- Rozmawiał Piotr Korczyński

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 160160

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA ZA ZDRADĘ OJCZYZNY 161 Dla ojczyzny ratowania SZUBIENICA PAL I KULA

W XVII w. w Polsce zadomowił się Mars. Gdy udało się przegnać z kraju Szwedów, Turków i Moskali, wtedy własne nieopłacone wojsko z obrońców zmieniało się w łupieżców.

PIOTR KORCZYŃSKI

jednej ze scen Sienkiewiczowskiego Potopu Andrzej Kmicic z rozkazu płk. Michała Wołodyjowskiego stanął przed plutonem egzekucyjnym za Wdomniemaną zdradę ojczyzny. Skazaniec miał jednak szczęście, bo zanim żołnierze przygotowa- li muszkiety do morderczej salwy, Jan Onufry Zagłoba odnalazł przy nim list, który świadczył, że uwięzieni wcześniej przez Janusza Radziwiłła oficerowie, w tym Wołodyjowski, dzięki wsta- wiennictwu Kmicica uniknęli śmierci. Pułkownik Wołodyjowski – mimo oskarżeń prze- ciwko Kmicicowi o zaprzaństwo – wybrał dlań (dzielne- go i zasłużonego żołnierza) rozstrzelanie. Bo właśnie od czasów potopu szwedzkiego zaczęło ono być na zie- miach Rzeczypospolitej traktowane jako honorowa śmierć żołnierska. Historycznym faktem jest, że Wołody- jowski jako regimentarz z upoważnienia hetmana mógł wydawać wyroki śmierci na równych sobie szlachciców. Gdyby nie patent hetmański, Kmicic bez przeszkód wy- jechałby z Wodoktów razem ze swą Oleńką Billewiczów- ną. W ówczesnym wojsku polskim w czasie wojny naj- wyższą władzę sędziowską sprawował hetman i tylko on miał prawo skazać szlachcica na śmierć. Inna sprawa, że hetmani często zmuszeni byli sięgać do tej najwyższej Hetmańska sprawiedliwość. kary, by móc stawać w szranki z wrogami. Rys. Rafał Roskowiński Normatywne określenie przestępstwa przeciw rozkazo-

FOT. XXXXXXX FOT. wi pojawiło się w wojskach Rzeczypospolitej po raz pierw-

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA Porucznik jazdy lekkiej, akwarela Kajetana Dziesiętnik piechoty wybranieckiej z czasów Piechur wybraniecki z czasów Władysława IV, Wincentego Kielisińskiego według ryciny Władysława IV, akwarela Kajetana Wincentego akwarela Kajetana Wincentego Kielisińskiego Caspera van Luykena z 1676 r. Zbiory Kielisińskiego według obrazu Jana de Baena według obrazu Jana de Baena z XVII w. Zbiory Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie z XVII w. Zbiory Muzeum Wojska Polskiego Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie w Warszawie

szy w Artykułach wojennych dla Litwy, wydanych przez kró- a za tym i na dobrym mieniu wysługi, niźli za nieposłu- la Zygmunta I Starego w 1534 r. Na podstawie Artykułów szeństwem karania a lekkości”1. Mimo tych napomnień wojennych... co drugie przestępstwo mogło być karane i okazałych rejestrów drakońskich kar wojskami Rzeczy- śmiercią, zwłaszcza to wymierzone we władzę hetmańską. pospolitej raz za razem wstrząsały bunty, rokosze i kon- Odebraniem życia groziły m.in. podburzanie wojska prze- federacje. Mawiano nawet, że nie ma w Polsce gorszego ciw hetmanowi oraz bunty przeciw niemu, nieposłuszeń- czasu, kiedy żołnierstwo staje się „czwartym stanem stwo hetmanowi, a także defetyzm i dezercja. Do połowy w państwie” i obraca broń przeciw ojczyźnie. XVII w. kara śmierci występowała najczęściej w wojskowym prawie karnym wszystkich europejskich armii. Hetman, „Swawolne kupy żołnierstwa” podobnie jak wodzowie naczelni armii innych krajów, miał Podstawowym problemem w armii I Rzeczypospolitej do wyboru spektrum kar śmierci. Dla przykładu w Artyku- był notoryczny brak pieniędzy. Nieopłaceni żołnierze bun- łach żołnierskich hetm. Grzegorza Chodkiewicza z 1566 r. towali się, zawiązywali konfederacje i w końcu łupili kró- przewidywano, że winowajca: „cześć i gardło traci”, „bez lewszczyzny, czyli ziemie dłużnika, a gdy to nie dawało re- żadnego miłosierdzia będzie ścięty”, „ma być szubienicą zultatu – wzorem osławionych lisowczyków grabili wszyst- karany”, „ma być ćwiartowany”, „bez żadnego miłosierdzia ko i wszystkich. „Kupy nieopłaconego żołnierstwa” potrafi- sprośną i haniebną śmiercią karany być ma”, a to i tak tyl- ły dla własnego kraju być gorsze niż Tatarzy, Szwedzi iMo- ko niektóre ze sposobów wykonania najwyższej kary na skale razem wzięci. Niełatwo było zapanować i dowodzić tych, którzy ośmieliliby się sprzeciwić hetmanowi. takim wojskiem. Nie wystarczyło mieć uzdolnienia militar- Hetman wielki koronny Jan Tarnowski przypominał ne czy organizacyjne. Trzeba było być przygotowanym na w swym Consilium rationis bellicae z 1558 r.: „In sum- wszystko, w tym na opłacanie wojska z własnej kasy. Do- ma, ponieważ na posłuszeństwie wszystko należy, bo brym przykładem jest tutaj hetman polny litewski Jan gdzie posłuszeństwa nie masz, tam już ani rządu, ani Karol Chodkiewicz w czasie kampanii inflanckiej. W paź- nic dobrego nie masz, a z nierządnym wojskiem nikt nic dzierniku 1602 r. podjął buławę i zobowiązał się wobec dobrego nie sprawi. A tak, aby się rycerstwo, gdyż ta króla Zygmunta III Wazy, że utrzyma Inflanty przy Polsce. rzecz na potliwości należy, posłusznie zachowali przod- Okazało się szybko, że jego polsko-litewska armia jest nie- kiem przeciw hetmańskiemu rozkazaniu, potym przeciw opłacana, głodna, obdarta i bosa. Chodkiewicz nie miał rotmistrzom swym, albowiem lepiej, że się za dobrym wyboru: musiał żołnierzom płacić z własnej kiesy, aby słu- sposobem dosługują ci, dobrej sławy, łaski pańskiej, chali jego rozkazów. Akurat starczyło mu pieniędzy na tyle,

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA ZA ZDRADĘ OJCZYZNY 163

tey nigdy będzie mogł mieć przystępu”2. Kiedy osmań- skie zagrożenie minęło, „swawolne kupy” i „lisowczycy” znowuż rozplenili się na polskich gościńcach. Kilka osobnych słów należy się husarii. Siła tej forma- cji tkwiła nie tylko w uzbrojeniu i taktyce, ale również w ideologii, w stosunku do sprawy, o którą jazda walczy- ła, w kultywowaniu cech rycerskich i dyscyplinie. W XVI i XVII w. podstawą dyscypliny husarii na zachodzie Euro- py była przysięga, w której szczegółowo określone zosta- ły obowiązki rotmistrzów, poruczników i rycerzy. Husarze takiej przysięgi nie składali, a fundamentem ich dyscy- pliny była cześć. Toteż za najcięższe przestępstwa w cho- rągwiach husarskich tracono cześć, a za lżejsze, pospo- lite – płacono gardłem. Jednak już pierwsze polsko- -szwedzkie wojny o Inflanty pokazały, że to nie wystarczy. Gdy żołnierz stawał się „bosy i głodny”, kiedy musiał tkwić wiele dni, a nawet miesięcy w błocie i śniegu pod szwedzkimi szańcami, zapominał o czci i sprawie, o któ- rą walczył. Pół biedy, jeśli dowodzony był przez tak chary- Porucznik chorągwi husarskiej, akwarela Kajetana zmatycznych wodzów, jak hetmani Jan Zamoyski, Jan Wincentego Kielisińskiego według ryciny Abrahama Karol Chodkiewicz i Stanisław Koniecpolski, którzy po- de Bruyna, XIX w. Zbiory Muzeum Wojska Polskiego trafili utrzymać karność żołnierzy, a w ostateczności w Warszawie opłacali ich dla dobra ojczyzny z własnej kasy. Dwie szubienice Nie zawsze jednak pieniądze, perswazje i osobisty by 13 kwietnia 1603 r. odbić z rąk Szwedów Dorpat i na- przykład wystarczały, by poderwać żołnierzy do walki. stępnego roku – 25 września – zwyciężyć pod Białym Ka- Kiedy wymagała tego sytuacja, hetm. Chodkiewicz nie mieniem. Niestety, z braku dalszych funduszy nie mógł już wahał się stosować „srogiego karania na gardle i uczci- wykorzystać tej victorii – nieopłaceni żołnierze odmówili wości”, a w 1603 r. dla przykładu osobiście wieszał de- dalszej walki, zawiązując konfederację i porzucając służ- zerterów. Wódz naczelny wyręczał kata w jego krwawej bę. W 1605 r. – jak wspominał sam Chodkiewicz – stał robocie. Nie był on ani pierwszym, ani ostatnim takim się prawdziwy cud, gdyż król przysłał „trochę grosza” wodzem w armii Rzeczypospolitej. i wódz mógł opłacić chorągwie i regimenty. To pozwoliło Przykład zdecydowania w karaniu niesubordynacji mu odnieść jedno z najświetniejszych zwycięstw w historii w czasie działań wojennych dał już wielki książę litewski oręża polskiego – pod Kircholmem 27 września 1605 r. Witold. W lipcu 1410 r. w czasie wojny z Krzyżakami ska- Zarówno królowie, jak i hetmani starali się walczyć zał na śmierć dwóch litewskich wojowników, którzy wbrew z plagą żołnierskich konfederacji i rokoszy. Niestety, jego rozkazowi złupili kościół w Lidzbarku. Zgodnie z litew- rzadko popierani byli w tym przez posłów i senatorów, skim obyczajem skazani sami zbudowali sobie szubienice którzy opierali się nowym podatkom na wojsko. Dopiero i sami też się na nich powiesili wobec zgromadzonego kiedy ojczyzna stawała nad przepaścią, sejm sięgał po wojska. Wielkie wywołało to wrażenie – zwłaszcza wśród nadzwyczajne środki. Tak stało się chociażby po klęsce rycerstwa polskiego nieprzyzwyczajonego do takiego pod Cecorą w 1620 r., kiedy to sejm uchwalił podatki na „wschodniego obyczaju”. największą od czasów króla Stefana Batorego armię za- Hetman Jan Tarnowski zawsze zaczynał budowę swego wodową przeciw Turcji. Wtedy też zaostrzono dyscyplinę obozu wojskowego od stawiania dwóch szubienic. Pierw- wojskową. Za zawiązywanie i przystępowanie do bun- sza nosiła miano „żołnierskiej” i wieszano na niej za prze- towniczych związków wojskowych grożono szlacheckim stępstwa wojskowe, a drugą nazywano „złodziejską” żołnierzom wyłączeniem od dziedziczenia i pozbawie- i przeznaczano ją do karania przestępstw pospolitych. niem w przyszłości możliwości sprawowania urzędów Hetman Jan Zamoyski w czasie oblężenia Pskowa jesie- oraz obejmowania godności państwowych: „każdy tak nią 1581 r. dla przywrócenia karności w obozie rozkazał ktoryby do Konfederacyi y swywoli żołnierskiey wiązać bez sądu powiesić jednego z oficerów, a obozowe prosty- ważył nie ma do żadnych sukcessyi po rodzicach, y do tutki okaleczyć lub ściąć. Hetman Stanisław Żółkiewski, spadkow niiakich po krewnych swoich należeć y do żad- rozgromiwszy w 1615 r. pod Rohatynem bandy zdemora- nych dostoieństw, urzędów y opatrzenia Rzeczypospoli- lizowanych i niekarnych żołnierzy, ich prowodyrów ukarał

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 164 ZA ZDRADĘ OJCZYZNY

w okrutny sposób: kazał ich powbijać na pale i jak sam nych, ale i wysoko postawionych w hierarchii społecz- wspominał: „Karwackiego z palem podniesiono na jednej nej Rzeczypospolitej. W 1664 r. w obozie wojskowym stronie miasta Lwowa. Kąckiego na drugiej stronie mia- pod Olchowcem z rozkazu hetmana rozstrzelano oskar- sta także na pal wbito. Skipora na trzeciej stronie ćwiarto- żonego o zdradę Jana Wyhowskiego, wojewodę kijow- wano. Kniazika Borowskiego na czwartej stronie miasta skiego. Ze względu na rangę skazanego wyrok wykonał ćwiartowano. W tydzień po tych szesnaście towarzyszów płk Sebastian Matuszewski. ścięto, drudzy jeszcze siedzą”3. Kilka lat wcześniej, po zdobyciu Moskwy, Żółkiewski dla przywrócenia dyscypliny „Śmierć żołnierska” i zjednania sobie miejscowej ludności postanowił karać Mniej więcej od tego czasu zatem rozstrzelanie zaczęto swych żołnierzy według moskiewskich zwyczajów. Jedne- też traktować jako „śmierć żołnierską” – honorową. Choć go z żołnierzy polskich za sprofanowanie wizerunku początkowo stosowano je w warunkach wojennych z bra- Najświętszej Marii Panny skazano na śmierć przez ćwiar- ku czasu na przygotowywanie bardziej wyszukanej kaźni. towanie, a jego szczątki publicznie spalono na stosie. In- Na przykład król Jan III Sobieski podczas uciążliwego ny żołnierz za zgwałcenie młodej kobiety otrzymał karę marszu pod mury Chocimia w listopadzie 1673 r., kiedy publicznego wychłostania knutem. Jak zanotował w pa- nie było możliwości stawiania szubienic, rozkazał niesub- miętniku jeden z uczestników wyprawy Samuel Maskie- ordynowanych żołnierzy ścinać lub rozstrzeliwać. Coraz wicz: „Tego, kiedy sądzono w kole, chcieli niektórzy pra- częściej też w pamiętnikach z epoki można natrafić na re- wem naszym sądzić go na gardło, ale Bobowski podał lacje z egzekucji przez rozstrzelanie: „rozstrzelano czelad- sposób i dobry, na który wszyscy przypadli, żeby go mo- nika pana Skorupskiego, towarzysza pana Kmicicowego, skiewskim prawem sądzono […]. I tak ci go knutami po za to, że był powodem do rabowania domu pana Kras- ulicach knucono, a chłop wolał, że mu szyję nie ucięto, sowskiego” – zanotował w Diariuszu Jan Antoni Chrapo- Moskwa też była kontentna”4. W ferowaniu okrutnych wy- wicki5. Jędrzej Kitowicz w Pamiętnikach opisał historię roków wszystkich przebił ks. Jeremi Wiśniowiecki, który Wyganowskiego, który w 1770 r. uciekł do wojska rosyj- słynął ze srogości nie tylko wobec wrogów, ale i swoich skiego. Schwytany, skazany został na śmierć przez powie- podkomendnych. Na przykład w czasie oblężenia Zbaraża szenie. Jednak wyprosił przez oficerski sąd konfederacki rozkazał dezerterom obcinać jednocześnie nogi i ręce. rozstrzelanie: „aby przynajmniej po żołniersku zginął”6. W ostatnich latach I Rzeczypospolitej, kiedy na hory- Bezpardonowy Czarniecki zoncie coraz wyraźniej rysowała się jej katastrofa, sta- O upadku ducha wojsk Rzeczypospolitej w czasie potopu rano się zahamować rozprzężenie w wojsku. Jednym ze szwedzkiego świadczy chociażby to, że król Karol X sposobów były próby zreformowania prawa wojskowe- Gustaw podczas pobytu w Krakowie pod koniec 1655 r. go. W 1775 r. sejm uchwalił Artykuły wojskowe i Proce- przyjął pod komendę litewską husarię Aleksandra Hilarego der prawny wojskowy. Wobec wszechogarniającej anar- Połubińskiego, wypłacając z własnej kasy zaległy żołd towa- chii i upadku ducha wojskowego dokumenty te były ob- rzyszom husarskim. Rzecz wcześniej nie do pomyślenia, by liczone na bezwzględne egzekwowanie dyscypliny woj- „niezłomni polscy rycerze” przechodzili na stronę wrogiego skowej. Ograniczono stosowanie kary śmierci na rzecz monarchy. W tych trudnych czasach potrzeba było wodza dożywotniego pozbawienia wolności połączonego zdecydowanego na wszystko, by odtworzyć pobite wojsko z pracą przymusową. Najpowszechniejszą karą i przywrócić karność. Takim wodzem okazał się hetm. Ste- w wojsku miała być od tego momentu chłosta – co nie fan Czarniecki. Jak wspomina w pamiętnikach Mikołaj Je- wywołało entuzjazmu u oświeceniowych reformatorów. miołowski, Czarniecki stojąc z wojskiem w Wielkopolsce, Natomiast rozstrzelanie stawało się przywilejem osobiście wieszał winowajców, a niesubordynowanych żoł- korpusu oficerskiego i zabiegano o nie, jeśli dochodziło nierzy włóczył koniem po krzakach i cierniach, a następnie do „sprawy gardłowej”.  ścinał, świętokradców zaś kazał wrzucać w ogień. Kiedy te metody nie skutkowały, dla przywrócenia dyscypliny zaczął PIOTR KORCZYŃSKI redaktor kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”, stosować odpowiedzialność zbiorową. Gdy nie znaleziono publicysta. Autor książek: Elitarne oddziały specjalne Wojska Polskiego 1939- winnych rabunków i gwałtów, wódz wskazywał chorągiew, -1945, Herbarz szlachty polskiej, Wojownicy, żołnierze i śmierć nie zawsze peł- na chwały. z której wybierano przypadkowych żołnierzy i wieszano ich 1 J. Tarnowski, Consilium rationis bellicae, Kraków 1858, s. 33. na szubienicach lub przydrożnych drzewach. Czarniecki 2 Volumina Legum, tłum. H. Paszkiewicz, t. II, Warszawa 1925, s. 217. wprowadził też na większą skalę karę chłosty, później koja- 3 L. Kania, Służba sprawiedliwości w Wojsku Polskim 1795–1945. Organizacja – prawo – ludzie, Siedlce 2015, s. 86. 4 Dyjariusz Samuela Maskiewicza. Początek rzoną z armią pruską i rosyjską. Między innymi w 1680 r. swój bierze od roku 1594 w lata po sobie idące, w: Moskwa w rękach Polaków. z rozkazu hetmana zasieczono na śmierć dragona, prowa- Pamiętniki dowódców i oficerów garnizonu polskiego w Moskwie w latach 1610-1612, oprac. M. Kubala, T. Ściężor, b.m.w. 1995, s. 176. dząc go wzdłuż dwuszeregu regimentu. 5 J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. I, 1656–1664, wyd. T. Wasilewski, Warszawa 1978, „Dla ojczyzny ratowania” Czarniecki nie wahał się s. 237. 6 J. Kitowicz, Pamiętniki, czyli Historia polska 1743–1798, oprac. P. Matuszewska, wysyłać na śmierć winowajców nie tylko dobrze urodzo- Warszawa 2009, s. 244.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA NOWY MAGAZYN o tradycji i chwale polskiego oręża

NOWY MAGAZYN O TRADYCJI I CHWALE POLSKIEGO ORĘŻA

WIELKA KOMBINACJA WODZA NACZELNEGO POLSKA SZTUKA FORTYFIKACJI BITWA WARSZAWSKA 1920 ROKU Strażnice, twierdze, bastiony www.polska-zbrojna.pl

NR 3 (3) 2017 ISSN 2543-8735 CENA 9,99 ZŁ (w tym 8% VAT)

7 ESKADRA Amerykańscy NOWY MAGAZYN O TRADYCJI I CHWALEKONFEDERACI POLSKIEGO BARSCY ORĘŻA Kazimierz Pułaski − piorun wojny piloci w obronie - OSTATNI GENERAŁ WRZEŚNIA polskiego nieba KLEEBERG BITWA POD KOCKIEM 1939 ROKU

CENA 9,99 ZŁ (w tym 8% VAT) Wstęp do insurekcji

www.polska-zbrojna.pl ISSN 2543-8735 NR 4 (4) 2017 NR 1 (5) 2018 TADEUSZ KOŚCIUSZKO Jak się broniliśmy przed Szwedami, Niemcami, Sowietami DWIE DROGI: PIŁSUDSKI – ROZWADOWSKI

PRZEBRAŻE Wołyńska forteca

1918 2018 100. rocznica odzyskania niepodległości Pragnienie wolności mamy we krwi ZAMÓW PRENUMERATE TEL. +48 261 840 400

www.polska-zbrojna.pl 166166 TAKTYKA Staropolska sztuka wojenna

Elastycznością i zdolnością adaptacji obcych wzorów potrafiła zaskoczyć każdego agresora, który przekroczył granice Rzeczypospolitej – niezależnie, czy nadchodził z zachodu, czy ze wschodu Europy.

RADOSŁAW SIKORA

dy w 1382 r. umierał król Ludwik ków, boga- Węgierski, Polska była krajem i nie- cąc się przy wielkim, i słabo zaludnionym. Jej tym na han- powierzchnia po utracie kontroli dlu, który po Gnad Rusią Halicką oraz kilkoma lennami nie- otwarciu na polski co tylko przekraczała 130 tys. km2, a za- rynek gwałtownie się mieszkiwało ją według różnych szacunków rozwinął. Inni szukali od 0,6 mln do 1,1 mln ludzi. gwarancji bezpieczeństwa, Kolejne dwa i pół wieku to okres rozwoju czy to poddając swoje ziemie i awansu Polski do grona pierwszych potęg polskiemu królowi, czy też do Polski ówczesnej Europy. W 1648 r., który był prze- emigrując. Kolejni szukali w Polsce szan- łomowym rokiem w naszych dziejach, po- sy na poprawę materialnego bytu – kolonizując wierzchnia Rzeczypospolitej wynosiła niemal nieuprawne grunty lub podejmując się różnora- Jan Amor dokładnie 1 mln km2, a jej populacja liczyła kich zajęć. Ściągali rzemieślnicy, artyści, han- Tarnowski ok. 11 mln ludzi. dlarze, wojskowi. Przybywało ziem i ludzi. Tak wielki skok dokonał się nie tyle w wyniku W 1569 r. za sprawą Zygmunta Augusta, pol- agresywnych wojen (choć i takie z rzadka pro- skiego króla i wielkiego księcia litewskiego wadziliśmy), co w efekcie unii oraz dobrowolne- w jednej osobie, w granicach Królestwa Pol-

go łączenia się ościennych ziem z Polską. Decy- skiego znalazły się Podlasie, Wołyń, ziemia bra- ZAMEK KRÓLEWSKI W WARSZAWIE FOT. dujące były bowiem względy polityczne, które cławska i kijowska. Te dwie ostatnie, leżące te- elity sąsiednich krajów skłaniały do uznania raz „u kraja” Polski, wkrótce nazwano Ukrainą. zwierzchniej władzy polskiego króla. Atrakcyj- W tym samym roku oba państwa połączyły ność Królestwa Polskiego, możliwości, które to się unią realną, tworząc Rzeczpospolitą Kró- państwo zapewniało, przyciągały jak magnes. lestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litew- Na przykład szlachcic litewski, wzorem polskie- skiego. A ponieważ Korona potrafiła znacznie go, nabywał prawa, których uprzednio nie miał. lepiej niż Litwa chronić pogranicze przed ta- Mieszczanie pruscy cieszyli się ze znacznie niż- tarskimi najazdami, to populacja Ukrainy szych niż pod panowaniem Krzyżaków podat- gwałtownie wzrosła.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 167

Choć decyzje elit politycznych o uznaniu władzy króla polskiego nie były na nich wymuszane zbrojnie, jednak czasem prowadziły do wojen z tymi, w których te decyzje uderzały. Na przy- kład, kiedy w 1454 r. miasta pruskie i tam- tejsza szlachta zwróciły się do Kazimierza Jagiellończyka z prośbą o włączenie Prus do Królestwa Polskiego, a ten się do niej przychylił, wybuchła wojna z Krzyżakami. Trzeba więc było mieć nie tylko na tyle atrakcyjne państwo, żeby chciano się do niego przyłączyć, ale i konkretną si- łę, która chroniła interesy Polski i jej zwolenników. Stany pruskie nigdy nie poprosiłyby polskiego króla o inkorpo- rację swoich ziem, gdyby nie wierzyły, że ten jest odpowiednio silny. Taki model wzrostu państwa pozwa- Królestwo Polskie wraz z lennami w 1382 r. (obszar czerwony). lał na minimalizowanie własnego wysił- Rzeczpospolita Obojga Narodów wraz z lennami w 1620 r. ku militarnego. Powiększanie i utrzyma- (obszar brązowy). Rys. Wojciech Zalewski & Radosław Sikora nie włączonych do Polski ziem odbywało się znacznie mniejszym kosztem, niż gdyby robiono to siłą, wbrew woli miejsco- wych elit. Poza tym ściśle odróżniano stan wodzenia zarówno w czasie pokoju, jak i na wojnie. pokoju od stanu wojny – zabiegi polityczne Bez niej żadne działanie, nawet najlepiej przygotowa- od działań wojennych, które różniły się stan- ne, nie rokowało dobrze. dardami. Na atrakcyjność Polski zasadniczy wpływ miało to, jak się zachowuje w stosunku do innych państw. Związek Wojna sprawiedliwa z Polską był wartościowy wówczas, kiedy wiążący się W polityce postulowano ścisłe przestrzeganie z nią mógł poważnie liczyć, że przyniesie mu korzyści. Im wartości chrześcijańskich. Do nich należały uczci- większa wiarygodność Polski, tym większa chęć, by się wość w relacjach międzypaństwowych, jak dotrzymywa- z nią wiązać. Podstęp i zdrada, agresywne wojny toczo- nie zawartych umów; powstrzymywanie się od działań ne bez dania przyczyny i bez ich wypowiedzenia osłabia- wymierzonych w państwo, z którym się nie było w sta- ły wizerunek kraju. Działały więc na szkodę jego atrak- nie wojny, a także starania o unikanie wojen jako ta- cyjności. A ta była przecież jednym z filarów, na których kich. Wojnę usprawiedliwiano tylko wtedy, gdy była opierał się rozwój państwa polskiego. obronną lub też chodziło w niej o pomszczenie krzywd, Wojna była stanem różniącym się zasadniczo od po- które nie dają się naprawić w żaden inny sposób. koju i wyraźnie od niego rozdzielonym deklaracją jej wy- W tym drugim przypadku należało najpierw domagać powiedzenia. Sztukę wojenną rozumiano jako umiejęt- się zaspokojenia własnych żądań, a dopiero gdy je od- ność odpowiedniego (racjonalnego i skutecznego) kiero- rzucono, oficjalnie wypowiedzieć wojnę. wania wojskiem w okresie przygotowania i prowadzenia Za niedopuszczalne uważano wojny agresywne, pro- walki. Rządziła się swoimi regułami. Na przykład Polacy wadzone albo dla sławy, albo też w celu powiększenia zalecali stosowanie na wojnie całego wachlarza forteli, państwa. Pod uwagę brano bowiem zarówno cierpienia które pomagały wojsku osiągnąć zwycięstwo. Przykła- ludzi, jak i prawo narodów do decydowania o tym, kogo dów, że tak właśnie postępowano, jest mnóstwo, cho- chcą mieć za swojego pana. I to wszystko dotyczyło nie ciażby słynna bitwa pod Kircholmem w 1605 r. tylko społeczeństw i państw katolickich, ale także po- Chrześcijańskie miłosierdzie wykazywano zazwyczaj tyl- zostałych. W Polsce bardzo wcześnie, bo już w począt- ko w stosunku do pokonanego wroga i ludności cywilnej. kach XV w., stwierdzono, że nawet poganie mają prawo Tę ostatnią należało w miarę możliwości chronić przed do swoich państw i własnych rządów, a nawracanie ich okrucieństwami wojny. Zakazane były na przykład gwałty. nie może odbywać się siłą. W ówczesnej Europie było to novum. Staropolska taktyka Wszystkie te ograniczenia służyły jednemu – zaskar- W XVI w. ukształtowała się tzw. staropolska sztuka bieniu Bożej łaski. W niej bowiem widziano źródło po- wojenna. Rozwijana, święciła triumfy do końca XVII w.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 168

Jednym z jej najbardziej zasłużonych twórców był prawnuk salwami, w sposób umożliwiający utrzymanie ciągłości najsłynniejszego polskiego rycerza Zawiszy Czarnego, prowadzenia ognia. Na świecie inwencja ta błędnie Jan Tarnowski (1488–1561). W latach 1527–1559, przypisywana jest raz wojskom niderlandzkim, innym z przerwami, był on hetmanem wielkim koronnym, któ- razem hiszpańskim albo nawet japońskim. Tymczasem ry podczas długiej kariery wojskowej nie przegrał żad- już kilka dekad wcześniej polski hetman zalecał: nej bitwy. Jego liczny i okazały dwór pełnił rolę akade- „A gdyby ku bitwie przyszło, gdy pierwszy rząd wystrze- mii rycerskiej. Tarnowski to również autor wydanego li, aby przyklękli a zasię [broń] nabijali, a drugi rząd za w 1558 r. traktatu Consilium rationis bellicae, czyli nimi, aby strzelali, tymże obyczajem potym też przy- Rada sprawy wojennej. Opisał w nim m.in. rolę i zada- klęknęli, aby tak we wszystkich rzędziech porzą[d]kiem nia dowódców: króla, hetmana, rotmistrzów oraz ryce- czynili, a tym porządkiem strzelali i wystrzeliwszy aby rzy i żołnierzy, a także zawarł wiele praktycznych zale- nabijali tak, jako się tu napisało”1. ceń co do sposobów użycia wojska od poziomu strate- Nie tylko w taktyce użycia ręcznej broni palnej przo- gicznego do poziomu taktycznego. Jemu to właśnie dowaliśmy wówczas na świecie. W bitwie pod Oberty- zawdzięczamy pierwszy opis strzelania przez piechotę nem w 1531 r., gdzie Jan Tarnowski pokonał trzykrot- nie liczniejsze wojska mołdawskie, Polacy spotkali się z rewelacyjną w owych czasach metodą wykorzystania artylerii. Nie dość, że była ona ładowana pociskami ze- spolonymi w papierze, co bardzo zwiększało jej szybko- strzelność, to jeszcze była na tyle lekka, że mogła zmieniać pozycję w czasie bitwy. Dzięki temu wspierała ogniem nawet przemieszczające się wojska. Na świe- cie tę nowinkę taktyczną przypisuje się – jak widać błędnie – szwedzkiemu królowi Gustawowi II Adolfowi, który miał ją zastosować w latach dwudziestych i trzy- dziestych XVII w. Tymczasem już w XVI stuleciu Polacy, zapewne pod wpływem właśnie bitwy obertyńskiej, za- adaptowali ją na swe potrzeby. Jak w 1569 r. pisał jej uczestnik, Marcin Bielski, mieliśmy działa, „które drabi [piechurzy] mogą z sobą toczyć na dwu kółkach, które obróci kiedy chce i ciągnąć może z nim gdzie trzeba”2. Wspomniane nowinki to jeden z wielu przykładów dowodzących, że polska armia nie tylko nie odstawała od innych, ale na niektórych polach przodowała w uży- ciu nowoczesnej techniki i taktyki wojennej. Wielka w tym zasługa ludzi pokroju hetm. Tarnowskiego, któ- rzy zwykle w latach młodości, podróżując po Europie podpatrywali najnowsze kierunki militarne. Tarnow- skiemu zawdzięczamy np. drugie (po gdańskich) fortyfi- kacje bastionowe w Polsce, czyli obwarowania zamku w Rożnowie. Zapewne podpatrzył je w Italii, którą, obok wielu innych krajów, zwiedził. Także nowy sposób zdo- bywania miast i zamków, polegający na podkopywaniu się pod mury, zakładaniu min i wysadzaniu umocnień, przypisuje się Włochom. W ten właśnie sposób w 1535 r. Tarnowski zdobył należący do Wielkiego Księstwa Moskiewskiego Starodub. Mimo szybkiego wprowadzania przez wojsko polskie ówczesnych nowinek i wynalazków, jak bojowe wyko- rzystanie techniki rakietowej, nie od nich zależała wiel- ka skuteczność polskiej armii. Niektórym ogólnoeuro-

FOT. POLONA.PL FOT. pejskim trendom świadomie się opierano. Na przykład Strona dzieła Artis Magnae Artilleriae pars prima (Wielkiej sztuki w staropolskiej sztuce wojennej piechota, choć nie- artylerii część pierwsza) Kazimierza Siemienowicza, z 1650 r. zbędna do zdobywania miast i zamków, w bitwach od- grywała jedynie pomocniczą rolę. U nas dominowała

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA TAKTYKA 169

kawaleria. Przez cały ten Akwaforta Stefano W XVI i XVII w. raz tylko okres zachowała ona cha- Della Belli Edwarda armia polska straciła Szczodrowskiego po- rakter uderzeniowy, pod- przewagę jakościową wstała między 1648 czas gdy w Europie Za- nad przeciwnikiem, mia- a 1651. Fot. Polona.pl chodniej, po wynalezieniu nowicie w latach 1655- broni palnej z zamkiem -1656. Wówczas to jaz- kołowym, nastąpiła rewo- dy uderzeniowej (husarii) lucja. Od lat czterdziestych było dramatycznie mało. XVI w. pistolety, bandolety Po kilku przegranych bi- i arkabuzy zajmowały miejsce twach Polacy elastycznie kopii i mieczy jako podstawowej dostosowali się do nowej sy- broni kawalerzysty. Dopiero tuacji. Zamiast dążyć do starć po dwóch stuleciach zrozumiano, z przygotowanym do walki nieprzyja- że ta droga rozwoju to ślepy zaułek i powró- cielem, na wielką skalę praktykowali tzw. cono do broni białej jako podstawowej. wojnę szarpaną. Dysponując przewagą liczebną, ude- Skuteczność ognia broni palnej w eliminowaniu siły rzano na rozproszonego i nieprzygotowanego do boju żywej w XVI i XVII w. była niewielka. Ten, kto zdawał przeciwnika. Była to taktyka stosowana już dawniej sobie z tego sprawę, mógł stosować znacznie skutecz- przez lekką jazdę polską. Tyle że wcześniej, gdy dyspo- niejszą formę walki niż ostrzeliwanie nieprzyjaciela. nowano liczną jazdą uderzeniową (husarią), która za- Przy założeniu, że jego żołnierze byli w stanie przeła- pewniała przewagę we frontalnym starciu, lekka jazda mać naturalny ludzki lęk przed efektami wizualno-aku- pełniła jedynie pomocniczą rolę. Mniej więcej od począt- stycznymi towarzyszącymi strzelaniu. Mógł sobie ku 1656 r. taktyka właściwa tej kawalerii zaczęła odgry- pozwolić na szarżowanie na niego i atakowanie bronią wać rolę zasadniczą. Zadanie swe spełniła. białą. Tak właśnie czyniła polska kawaleria, co zapew- Sprawą zwykle ignorowaną, mimo że decydowała ona niło jej wiele spektakularnych zwycięstw. o swobodzie operacyjnej polskiej armii, były tabory. Na zachód od Polski stosowano odmienny system zaopa- Twórcza adaptacja trywania wojska w żywność. Armia polska zaś ciągnęła Znaczenie kawalerii w Polsce nie wynikało jednak z sobą olbrzymie tabory. Służyły one między innymi obro- tylko z utrzymania przez nią decydującej roli na polu nie, bo stanowiły ruchomą fortecę. Źródeł tej innowacji bitwy. Wynikało również z charakteru przeciwników, niewątpliwie należy dopatrywać się w piętnastowiecznych uwarunkowań geograficznych i społecznych. Ślepe doświadczeniach czeskich husytów. Liczne tabory miały kopiowanie wzorów zachodnioeuropejskich, które po- też inną funkcję. Dzięki żywności, którą zabierano na wo- wstawały i ewoluowały w innych warunkach, świadczy- zy, uniezależniano się od baz z zaopatrzeniem. Miało to łoby o braku rozsądku. Nikt tego na szczęście nie robił. fundamentalne znaczenie na obszarach rozległych i sła- Natomiast pełnymi garściami czerpano z doświadczeń bo zaludnionych. A takimi były południowe i wschodnie płynących ze Wschodu i z Zachodu, po czym twórczo tereny Rzeczypospolitej i sąsiadujące z nimi ziemie. Dzię- adoptowano je do polskich warunków. ki taborom polska armia mogła wykonywać dalekie i dłu- Dysponując licznymi zastępami dobrze wyszkolonej gotrwałe przemarsze, zachowując zdolność bojową. i zmotywowanej do walki obronnej szlachty, mając wy- Staropolska sztuka wojenna, czerpiąc z doświad- starczająco liczną kawalerią przeznaczoną do przeła- czeń bliższych i dalszych sąsiadów, twórczo je rozwija- mujących szarż, ale nie domagając finansowo, co jąc, przystosowując do specyficznych warunków oznaczało trudności w utrzymaniu liczniejszej armii Rzeczypospolitej, przez dwa stulecia skutecznie odpo- przez dłuższy czas, polscy dowódcy zwykle dążyli do wiadała na wyzwania otoczenia. To jej zawdzięczamy stoczenia bitwy polowej, do szybkich rozstrzygnięć najbardziej spektakularne zwycięstwa w historii nasze- w bezpośredniej walce. Zanim przeciwnicy zaczęli po- go państwa. Zwycięstwa odnoszone zwykle w wojnach wszechnie stosować różnego typu przeszkody antyka- sprawiedliwych, czyli obronnych.  waleryjskie, np. kozły hiszpańskie, i odpowiednio wyko- rzystywać teren, np. rowy, nasze rycerstwo odnosiło RADOSŁAW SIKORA doktor nauk humanistycznych w dziedzinie hi- liczne i spektakularne sukcesy. Problemy pojawiły się storii, w 2010 r. obronił pracę doktorską Taktyka walki, uzbrojenie i wypo- wtedy, gdy nieprzyjaciel zaczął konsekwentnie uchylać sażenie husarii w latach 1576–1710. Autor licznych książek i publikacji dotyczących staropolskiej wojskowości i kawalerii. się od walki w otwartym polu. Tak między innymi czynili Szwedzi w latach dwudziestych XVII w. i Moskale w woj- 1 J. Tarnowski, Consilium rationis bellicae, oprac. T.M. Nowak, Warszawa 1987, s. 19. nie smoleńskiej w latach 1633–1634. W tej sytuacji, 2 M. Bielski, Sprawa rycerska (1569), w: Archiwum domowe do dziejów i literatury krajowej z rękopisów i dzieł najrzadszych, oprac. K.W. Wójcicki, Warszawa 1856, siłą rzeczy, wzrosło znaczenie piechoty i artylerii. s. 328.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 170 170 N a ludzieZachoduwszachy Chińczycy grająw na wzrastała ich autonomiczność, samowola, a Shang (ok kowitej reorganizacji państwa przejętego po dynastii PIOTR PLEBANIAK PIOTR Rz stworzyć quasi-feudalnymierzano system polityczny. lennychmieniu liczbapaństw 170.Za- wzrosła dook. chcących przywrócenia reżimu Shangów. Po jegostłu o zapoczątk obejmują Epokę Wiosen i – z ków –porównywalnych do„sobiepanów” Zamoyskich rytet podupadał,a dynastii cu ar Zhou dynastii Upadek podobnej analogii–por sto mająceformę miasta-państwa, zasługują naużycie by ichnazwać wicekrólami. Należące donichlenna,czę dzier Zhoubyłanastii sprawowana przez ichzarządców, którzy w swojej politycznej kontroli na70domen,które oddano z i stopniowo zdegradował się.Choćwładcypaństw Król W trolę XIw. nadcentrum chińskiej cywilizacji ok. p.n.e. TAKTYKA nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA

mias

odległoś

Podstawową różnicąjestbardzo wczesnywChinach śmier Wpływ humanitarnychideikonfucjańskich todrugiczynnik, Narzucony przez rytualno-polityczny Zhouporządek zar eczywis

nią zaśi Chińska sztukawojenna poszłainnądrogąniżeuropejska. żyli m.in.t ogancja. Z ząd stronnikom i t-państw formalniet-państw podlegaliwładzyZhou,wraz u ci króla Wu i wybuchł buntludności klan, czyteż lud,Zhouprzejął polityczną kon z ły m.in.uwarunkowania historyczne. Przybyły a chińskisposóbprowadzenia wojen wpływa- ta władza w zanik kulturyrycerskiej,któraustąpiła . 1600–1022r cią odstolicy i

owaną przeniesieniem stolicy na dynastii zachodnich s

pragmatyzmowi ztraktatu Sztukawojny. chaos polit , pierwszy władcatej dokonał, pierwszy dynastii, cał- ytuł książątudzielnych. Umownie można który ukształtował chińskąsztukę wojenną.

upływającymi dziesięcioleciami auto-

domenach podległy

kr ównania dogreckich polis. yczny zwiększałysię.Czasyte tepów nawpółbarbarzyński ewnym rodu Zhou.Na wieść

. p.n.e.).Podzielił onobszar ur

Jesieni (770–476p.n.e.),

zędującego w siła i

niezależność lenni- ch królowi dy

nie

ar j suwere ystokracji

w

koń------cywilizacj obszarem zajmowanymną będącąnajstarszym przez czaną w t brakutrzebą harmonii skrywania społecznej. Należało uczestnicy walczyli o bardzie dzy Zhou.Alez tuałów (księgiobyczajów) i księcia udzielnegolek czym ekspedycje karne, które miałyzacelukaranie my wojny domowe w którzy uzurpowali króla. Dopiero sobietytuł potem ma uzur karanie porządku naperyferiach; ba; przywracanie i przeciwko upadłej tj.takiej, dynastii, która dekadencją teoretycznie dająsiępodzielićna:zbrojne wystąpienia między stronami sobienierównymi. to, że z chińskie postrzeganie prowadzenia etyki wojen było fliktów –w pr nięci byli pożeraniem sąsiadów iwłasnym fizycznym niedbując powinności wobec Zhou–zaprząt- dynastii minowała chińskisposóbprowadzenia wojen i dzie st Epokę Walczących Królestw (475–221 p.n.e.),wyzna wschód podnaporem barbarzyńców stepowych, oraz

oczyć jeskr uciskiem lududo opniowo nasilających zmagańi sięintryg, z Zasadniczo konflikty zbrojne chińskiejstarożytności Taka sytuacja geopolityczna Państwa Środka deter Wypra etrwaniem. etrwaniem. j otwartychwojen między lennikami, którzy –za- pat

j otwarty toczonoj otwarty wojny zaborcze, których orów i zasady w

wy i historiografii raczej arbitralnie. Były to czasy ę chińską. Władcy wielkich organizmów organizmów ę chińską. Władcywielkich

tandemie z ycie. Kolejną istotną cechąodróżniającą

k

„bunt ampanie wojenne były pierwotnie ni-

biegiem dziesięcioleciw ojny, bitwyi wiodła, że utraciłatzw. mandatNie owników”, np. książątudzielnych,

supr sensie ścisłym i sensie ścisłym ce

rytualnie uwarunkowanąrytualnie po- ważącego przestrzeganie ry- emację nadRówniną Central

niepokornego wobec wła-

zmagania t

wojny zaborcze.

oczyły się sposób coraz

coraz bar-

kon-

- - - - -

FOT. XXXXXXX a ludzieZachoduwszachy Chińczycy grająw

FOT. XXXXXXX wiła domenęelit.Starcia toczono w ne przez rydwany, arystokrację wojna stano- rakter. Gdytrzonem siłyarmii były obsadza- chińskie wojny mająbardziejcha rytualny kwietnych toczonych przez Azteków. Celem ofiar z sto towarzyszyło imteż składanierytualnych czonych miejscach i i politycznych, a Miały przy t Miały przy -państw, rywalizowali o

FOT. PAWAŁ KĘPKA supremację nadsąsiadami. Im dalej więcsięgam

ludzi, zbliżoneniecodotzw ym silniereligijny charakter. Czę-

także niewielkich miast-

w

określony sposób.

y w terytorium

pr zeszłość, tym . wojen

wyzna- - pospólstw mii. Niezbędnestałosięzaciąganiedonich nych kulturach, stąd to właśniew tak bliskinaszymwzorcom zachodnim. machinę wo szego z malała,ażw jen liczbapaństw bą państwa o bronią. Dodatkowo wojny prowadziły ze so miały typo rzem. Podkreślmy razjeszcze, że te wojny sąsiadów, Cesa ustanowił sięPierwszym zos Śródziemnego. W minały konflikty toczone w sie skalą i pozwalał natworzenie corazliczniejszych ar Z zbędnych doodprawienia rytuału. tało ich zaledwie kilka. Władca najsilniej-

czasem r odpowiedniej liczby ofiarnie starcia było nagromadzenie

nich, przemienionego w

a i wy charakter „nawyniszczenie”, brutalnością najbardziej przypo- jenną państwa Qin,podbiwszy

ozwój państwowych instytucji ucz

pokrewnych, alenieidentycz- enie goposługiwania się

wynik u nieustannych wo-

basenie Morza basenie Morza nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA III w. p.n.e.

totalitarną

- tym okre- tym - - - 171

FOT. DOMENA PUBLICZNA 172 jego ludu, cnotę sprawiedliwości yi nymi, musiał onwcielać wżyciecnotęhumanitarnościren, awięcdbaćodobro swo- przez władcę. Abyzachować tzw. MandatNiebios, uprawniający dorządzeniapodda- • Według chińskich doktryn, państwo trwało na fundamencie cnót przejawianych ków rubieże napółnocy izachodzie. jego obrzeża. Głównymteatrem działańzbrojnych stały sięnękane przezkoczowni- imperium Han(206p.n.e.–220 n.e.) zepchnęło wojnę zcentrum chińskiego światana • Powstanie pierwszego efemerycznego imperium Qin (221–207 p.n.e.), a następnie wszelką cenęunikać. utratą gwarantowanego przezNiebo stanunietykalności.Wojen należało więcza władcę wojen zaborczych i przelewanie krwi było jednym z występków skutkujących do zastosowania siływcelu wyniesieniana tron osoby godnej. Prowadzenie przez przestrzegania moralnych wyznaczników, jego konkurent był moralnie uprawniony nych. Jeśli uznano, żewładcautracił mandatNiebios, awięcprzestałbyćstrażnikiem miłosierdzia ren ( • Konfucjański pacyfizm,którego centrum stanowiło dążeniedoosiągnięcia cnoty wanie pokojowych rozwiązań. pomyślnego celu. Preferowano więcdrogi okrężne, mediację, kompromis iposzuki - ca dozabijania byłysamewsobie złe,tymtrudniej mogłyprowadzić doosiągnięcia chińskiego pojmowania naturyiprzemiansiłyinyang. Skoro przemocibroń służą- • Używanie broni i zabijanie innych ludzi było zajęciem niepomyślnym w świetle obowiązkiem byłoodpowiednie zaopiekowanie sięduchem zmarłego dziadka. Aby ciągłość kultu przodków była podtrzymana, ojciec musiał spłodzić syna, którego • Kult przodków, którego trzonembyłakonieczność wychowania męskiego potomka. WOJENNĄ WHISTORYCZNYCHCHINACH CZYNNIKI, KTÓREWPŁYWAŁY NA SZTUKĘ TAKTYKA nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA ). w pejską filozofię prowadzenia wojen. Już wym punktem odróżniającym chińską i a chińskiej geopolityki, to tr „Kupcy, rzemieślnicy i rzy przeciwnika,rzy było zgubne.W można b Niszczenienej rozgrywce. zasobów, które dodatnim było kwestią przetrwania w pragmatyczny. z Wyjście niało zwycięzcy przed starciem z nych –kupców, rzemieślników i micznej. Taki celmiałateż pracaichpodda- ciwnika, a do zniszczenia zasobów materialnych prze śli władcanależycie dbało prz zmierzał dor zmierzał zniszcz tarna pojawiała Jednocześnie sięsamoistnie. liu t skowości Sześć księciaTai strategii (Taigong żytnych klasycznych traktatów chińskiej woj-

Maksyma ta pochodziz t ( amtym okresie chińscy władcy nie dążyli okresie chińscywładcyniedążyli amtym eciwnikiem –to jużwyznacznikzupełnie ao ), zy skarby” enie zasobó czyli wypełniać obowiązki wobec podda yło pr

do ichprzejęcia. Każdy z ozbudowania swojej siłyekono- zejąć, w ). Jest onesencją). Jest starożytnej w przeciwnika niewzmac-

t

ym eliminacja żołnie- jednocz

k

onfliktu z jednego ze staro-

swój lud,siłamili- eśnie kluczo-

chłopów. Je- takich wła

kolejnym chłopi

nich nich bilansem

nas

euro tęp - - - - -

cjusz (551–479p.n.e.)i Takimiści. wędrownymi mędrcami był Konfu- kich doradców,wprowadzając którzy w – nia wojen zawarta w śnie warunkach powstała filozofia prowadze- swo Sztuka w władcy stwa, krok stanowiło dlakażdego oczywisty brać muwszelką możliwość manewru. W darzeń –otacza sięjegopiony aby tak, za- odbiera sięmożliwość wpływania nabiegwy Zachodu w z sto możemy jednaknatknąćsięnaobszerne nia i się znaleźćnajskut ła strategów. Ci,którzy doniej należeli, starali państwem. Jednąze szkół stu była tzw. szko we własn kretnego problemu bądźnajskuteczniejszy wypracowane przez siebierozwiązanie kon K nie rozwijało siętzw. sto szkół myśli chińskiej. cy, aby uczynićużytek z ków i ka. Kultura i nym skokiem cywilizacyjnym Państwa Środ- cjalistów przez władcęskutkowało gigantycz- wiedniego stratega i ws po storycznych było to, cocelniepodsumowano istocie podręcznikiem prakseologii. zniszczyć. Notabene traktat ten w jest lub skom uznali zas ju, oferowali władcom,którzy oniusługitym liczba uzdolnion sto burzliwego rozwoju państwa była rosnąca czących o przęgnięta w przęgnięta w ciwnika. Taka właśnieróżnica jest między Zi (ok. 540–470p.n.e.).W Zi (ok. minować i chodnich szachachgracze starają sięwyeli- kasty wędrownychkasty doradców. Zatrudnienie ta jeszcze jedenważny skutek. Byłoto powstanie

ażdą z nich cyt o To wyk Skutkiem omawianych uwarunkowań hi Bezlitosne wojujących intrygi miały państw i Mandaryn wiedz tałych później. jną manewrową a je teorie – poprawialije teorie funkcjonowanie – pań-

wygrywania wojen. Dzieła,które napisali

nauczycieli. Podróżując odkrajudokra- . P

eniem „Chińczycy grająw nich zakładałmis orzystywanie różnegoorzystywanie rodzaju spe- ojny,np odobnie było z aty, zamieszczane w ym mniemaniu sposób rządzenia ym mniemaniusposóbrządzenia pilowali, w

utrzymanie rządów.utrzymanie Efektem czę-

t usunąć z

osowne lubbyli dośćprzewidują- szach

nauka rozkwitała, siłą rzeczy za-

służbę polityki i służbę polityki y . przejąć zasoby, aleichnie ch, wykształconych- urzędni y”. W eczniejsze sposoby tocze-

generał

szachownicy figury prze- szachownicy figury większ głównodowodzącego.

maksymach z w

gr ojną nawyczerpanie.

zatr

ich nauki współczesny muSun ze goprzeciwnikowi trz, który oferował który trz,

okr ości zaginęły,ości czę- udnieniem odpo-

władców wal-

pracach po- esie tym pręż - esie tym

umiejętno go, a

traktatu traktatu

sw

ludzie

życie życie ej ej

za------

FOT. XXXXXXX

FOT. XXXXXXX łecznego zapomocąnagród i gistów. optowali Legiści porządku spo- zautrzymaniem cy propagowanych przez jednąze szkół stu –szkołę le- wnętrznego dziękizdyscyplinowanejwnętrznego armii. kreślali oniniejegomęstwo i Obniżenie statusuwupogłębiłosięw pokojowego. wzmacniających pozy częciu kompanii i dowódcyności oddecyzjipolitycznej władcyporozpo- mi. Sięganiepoetycznie kalające metody wu( w nichuw zachodziławoburejonach ietyki świata,matyki była Chińska skłonnośćdopodstępów słów dowódców niżzderzeniem dwóch armii. gów. Wojna była dlanichbardziej pojedynkiem umy- głość orazumiejętność zastosowania forteli i i manitarnych naukkonfucjańskich z Dziełoto próbą jest połączenia hu- kultywowaćwnątrz edukację i dzić wśród żołnierzy, a m.in. maksymalnądyscyplinę, którą należywprowa wała rola wen ( stawianego nakoniu i i kultury różnej odtego, codziałosięnaZachodzie.Centrum cywilny wen i Aspekty: Takż czej tworzony był przez urzędników cywilnych wen. czynników sprawiło, że piśmienni główny kultury nurt ny i woj cywilni.Nigdynienastąpiła gloryfikacja urzędnicy szyko niecznością prowadzenianiecznością wojen i inną miarę niżPolacy, czyszerzej –Europejczycy. Pod- Oba kszt mów administrowania organizmem państwowym. ły sięprzyczyną rozwinięcia dwóch niezależnych syste- dzieł w ma fa, 司),należącydotzw. siedmiuklasycznych a stan sprawiedliwości i to sytuacji, w uważane zametodę ostateczną. Zazwyczaj dotyczyło

sposób icht

t Esk Z W Doprowadziło to dopowstania sytuacji diametralnie Chińczycy, oceniającdowódcę, zupełnie przykładali Te dwieskrajnefilozofie państwem zarządzania sta- Jedną z akże gdybarbarzyńcyotaczali Państwo Środka.

czasem połącz walki, która była jednym z

e w trakt wać sięzbrojnie” (neixiuwende wai zhiwubei). alac o

jskowości. Zawarte w

ży ałt polit acie militarnym Wu „We Mistrz zaśczytamy: -

ar ja użytych metod, choćjako kwestia prag- takich traktat ksiągjest Metody Sima(Si- ciu międzysamymi Chińczykami domino- owały podejście doprowadzenia wojen unkowana zupełnie innymi ograniczenia-

oczenia. yki zajęli niewojownicy i kt órej należałoprzywrócić pożądany ), czyliaspektucywilnego,

wyruszeniu armii w one działaniepięciuwymienionych cję europejskiego władcy, przed-

uk z przy tym daniepełnej niezależ- tym przy

mieczem w arać występnych i

kar, a

odwagę, aleprzebie- moralność, nazewnątrz nim dyr

głównych czynników

stosowaniem przemo

wojskowy wu

bezpieczeństwa ze pragmatyczną ko-

dłoni.

ektywy zalecają ektywy

czasach pano- pole. żołnier

zły ze, ale

wybie- ch, ) było

- - - - -

czych konnych wojowników wyposażonych w wania Han,kiedyto dynastii wobec naporu koczowni- Chińczycy zaczęlibr wydziału hist tradycy rządy milit rządy gą podbojów i stworzeniem ideologiiimperialnej realizowanej dro powstrzymywał władców kolejnych przed dynastii wierania sojuszy, w restrykcji oraz ale i niecznych było czynności nietylko kar, wymierzanie moralnie. N należnych aspektowi wuzawsze było jednakkalające cjańskich społeczną harmonię. Stosowanie metod przy bowiem w do działańokreślanych mianemgui().Naruszają one że sięto z ogranicz turze „centrum”. Ichzastosowanie było jednakmocno elitę jako zajęcia ichniegodnego. t teczni niżsamiHanowie. Tym bardziej przyczyniło się nikami. Bylinimiinnibarbarzyńcy, sku- bardziej wtym nego działania. Chińska sztuka 36forteli. podstępu,oraz układaniaplanów i konfliktu i się w i obu cywilizacji–europejskiej sztukęską wojenną oraz i grecką starożytną zestawiającą pracę obroni nie, gdziewkrótce PIOTR PLEBANIAKsocjolog, na ekspansjizewnątrz (zou chuqu stycznych. Na naszych oczachtworzy siętzw. doktry Qing,obalonaw nastia z na wo czajowym i poddano zupełnieinnym dyrektywom prawnym, oby (1618–1648). W wyobrażalnie destrukcyjna wojna trzydziestoletnia adap a lów. System ten krystalizował sięprzez stulecia, wadzenia określonych działań,zwłaszczawobec cywi- tłumacz rową obcośćjegopolasemantycznego zupełnieumyka określanego mianemNowego Jedwabnego Szlaku. pasa ekonomicznego gospodarczej aneksji,myląco elementem realizowanej sąwypustki podszyldem o dotrakt

napor wpływ Przyrodzony pacyfizm cywilizacji konfucjańskiej wupozostawały elementy Oczywiście obecnew W

negocjacjach handlo

prowadzenie działańzbrojnych, w Eur k towanie zachodnichkoncepcji ekspansjoni - jenne losy Chin, gdy przyszło imzmagaćsię jenne losyChin,gdyprzyszło ultura wypowiadania i

jnych wartości zaczasów MaoZedongai em „zamorskich diabłów”. em „zamorskich his om dzieła ały naniegochoćby takie wydarzenia jaknie- opie wykształcił sięodrębny system prawny one pr

oriografii na Chinese Culture University w University naChineseCulture oriografii torią wojskowości.torią Autor Starożytnej mądrości chińskiej

jeszcze jednym terminem, przez który kultu- owania wojowania przez zbiurokratyzowaną jakiś sposóbzbudo arystycznie nastawionycharystycznie Mandżurów (dy

a liś etycznym, com.in.niekorzystnie wpłynęło

zez przemożny wpływaspektuwen. Wią- kolonizacji. Jednakostatniewiekito cie takich nieprzyjemnych, choćko-

Chinach zaśpr Sztuka wojny. Chodzio

ich wpływnagenezępods onić granic,posługując sięsojusz- wych, a nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA

k

onfucjańskiej. Zawodowo specjalizuje 1911 r.) oraz wykorzenienie

z nauk

zamiłowania sinolog.Doktorant

pr

waną naideałachkonfu stosowaniu broni i owo zajmuje siępsychologią owadzenia wojen, za owadzenie wojen

tym i tym tawowych cech

uciek T ajpej naTajwa-

obronnych.

), której łuki

anie się anie się s kutecz-

pro-

chiń

k za-

ul

- -  ------173 174 KAWALEROWIE VIRTUTI MILITARI FOT. ZBIORY MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W WARSZAWIE ZBIORY MUZEUM WOJSKA FOT. FOT. ARCHIWUM GRUPY REKONSTRUKCJIFOT. HISTORYCZNEJ COMMANDO (2)

Kpt. Władysław Smrokowski (pierwszy z lewej) podczas szkolenia w Szkocji Zaproszenie na spotkanie koleżeńskie Pierwszy komandos Major Władysław Smrokowski był dowódcą pierwszego ANNA DĄBROWSKA w polskiej armii oddziału wojsk specjalnych.

armią związał się jako dwudziestolatek, wstępu- scowości Pescopennataro jego komandosi odparli atak jąc w 1929 r. do Szkoły Podchorążych Piechoty 200 elitarnych niemieckich strzelców alpejskich, nie tra- w Ostrowi Mazowieckiej. Trzy lata później trafił cąc ani jednego żołnierza. do służby w 3 Pułku Strzelców Podhalańskich, Wiosną 1944 r. kompania weszła w skład 2 Korpusu Za od 1935 r. był instruktorem, następnie zastępcą ko- Polskiego. Podczas bitwy o Monte Cassino oficer dowo- mendanta Szkoły Podchorążych Rezerwy w Cieszynie. dził zgrupowaniem Commando, które składało się z ko- W 1939 r. dowodził kompanią 4 Pułku Strzelców Pod- mandosów i szwadronu szturmowego 15 Pułku Ułanów halańskich. Po walkach pod Ulowem i Tomaszowem Lu- Poznańskich. Jego głównym zadaniem było opanowanie belskim por. Smrokowski zebrał rozproszone oddziały stromego wzgórza San Angello bronionego przez nie- i na czele jednej z grup udało mu się przekroczyć grani- miecką elitarną 1 Dywizję Strzelców Spadochronowych. cę z Węgrami. Dotarł do Francji, gdzie walczył w szere- Po ciężkich walkach żołnierze mjr. Smrokowskiego gach 1 Dywizji Grenadierów. Podczas przedzierania się 19 maja zdobyli wzgórze. Po bitwie o Ankonę, za zasługi na południe do nieokupowanej części kraju został cięż- podczas walk we Włoszech, major otrzymał z rąk Naczel- ko ranny w nogę. Z pomocą żołnierzy dotarł do Lyonu, nego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego Złoty Krzyż gdzie trafił do szpitala. Za kampanię francuską – na Orderu Virtuti Militari. Oficer na czele swoich komando- wniosek gen. Bronisława Ducha, dowódcy 1 DG – ofice- sów walczył też w bitwie o Bolonię, w której jego żołnie- ra Stanisława Smrokowskiego odznaczono Orderem Wo- rze odznaczyli się przy forsowaniu rzeki Gaiana. jennym Virtuti Militari V kl. Po zakończeniu wojny major pozostał na emigracji, Jego odwagę na polu walki doceniono także w inny pracował m.in. w hucie żelaza w Chicago. Zmarł na za- sposób. W sierpniu 1942 r. został dowódcą nowej elitar- wał serca 2 stycznia 1965 r. Spoczywa na cmentarzu nej jednostki – 1 Samodzielnej Kompanii Komandosów. pod Chicago, a pośmiertnie został awansowany do stop- Po przeszkoleniu jednostkę przerzucono w grudniu nia podpułkownika.  1943 r. do Włoch. W górach Abruzzach nad rzeką San- gro 13 grudnia kpt. Smrokowski poprowadził pierwszy ANNA DĄBROWSKA dziennikarka portalu Polska-Zbrojna.pl polski patrol we Włoszech. Kilka dni później koło miej- i miesięcznika „Polska Zbrojna”.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA

www.polska-zbrojna.pl

Pismo naukowe 100 lat polskiej myśli wojskowej 1918–2018

Pierwszy komandos

ZAMÓW PRENUMERATE TEL. +48 261 840 400 Wojsko Polskie Nasza interpretacja – Wasze zródla´ 176 1940–1945. Gdynia, lata ORP „Garland”. na pokładzie 2. Uroczystość 1940–1944. Gdynia, lata wojennym. polskim okręcie na 1. Marynarze N ANDRZEJ ŁYDKA KLUB GARNIZONOWY nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA za pomocąsprężonego powietrza. ków balastowych (okrętu podwodnego) czało czynnośćopróżniania zwody głównych zbiorni- wać „wycisk”. Szasować (zfrancuskiego chasse)ozna- pro dam, tekalemit, fendekurs imagier, katfiszki, szoty, pr belki przez żurawiki, przez szturwał koło sterowe, szot słownictwa dziwnych takich wyrazów, jaknoria,koffer pode żachnął sięizwr dę „Ogólny wycisk”. „Twarz admirała poczerwieniała, podwodnych zczasów Wielkiej Wojny, komen usłyszał Unrug, zarazem niemieckioficerpokładowy okrętów poszło zacioseminakazało zamiastsłowa „szas”uży- z P Ponadstuletnia przerwa wistnieniuwłasnejfloty, atakżepostęptechniczny ez gródź” jektory. przez „Peleng namiar, został wyparty szlup- odczas ins w budowie okrętów spowodowały konieczność przyjęciaizaadaptowania jmo wane wceluwyrugowania zmarynarskiego 1 nał wysiłki Kierownictwanał wysiłki Wojennej Marynarki ski dowódca okrętów podwodnych, wspomi- skim. Komandor Bolesław Romanowski, pol- ajwięcej zapożyczeń było wjęzyku marynar- 1 czy ogólnywycisk , pisał.Kierownictwo Wojennej Marynarki pekcji ORP„Wilk” polski admirał Józef ócił do Szas generalny komend orazokreśleńzflotpaństwobcych. wódcy okrętu zzapytaniem: - - »wy Kierownictwa Wojennej Marynarki używane jestsłowo 2 1 – Stosujcie to nadal!To lepiej” brzmi – »Szasgeneralny«. – Ajakwszakże było przed tym? Cała komenda »ogólny więcbrzmi: wycisk«. jest cudzoziemski, zastąpiliśmy gopolskim »ogólny«. – Wręcz odwrotnie –rzekł dowódca. –Zpolecenia – A»ogólny wycisk«? To niejestwszakże przepisowe! są ściśle przepisowe. inspekcji? – Czemu wszakże panpozwalasz nakpiny ito podczas B. Romanowski, Torpeda wcelu!,Warszawa 1958,s.50. Tamże, s.51. Dowódca wyjaśnił, że naokręcie wszystkie komendy cis k« zamiast»szas«.Aponieważ wyraz »generalny« 2 .

2

FOT.FOT. NARODOWEXXXXXXX ARCHIWUM CYFROWE (2) FOT. POLONA.PL FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE uroczystości wojskowych Charakter podniosły Z pod MARIUSZ KUBAREK z kszt

szano obo Ceremoniał wojskowy jestzbioremzasad,którenadająramy jął, miałochar monialne, pozakilkoma wyjątkami, wego mawielowiekową tradycję i m.in. w opisanychdworskich oraz rycerskich Dokument wcz ałt Historia pols uroczystościom z wiązującymi w tę. Byprzedsięwzięcie, którego się pr prowadzić organizatora uroczystości asady ustanowiono poto, aby prze- esnośredniowiecznych ceremonii owały sięjednakdopiero w waniem patriotycznych. wartości z ez zawiłości ceremonialne i

Kronice polskiej GallaAnonima. paradnym, 1815-1887 Żandarm wubiorze y zawierające regulacje cere- akter podniosły, zgodny kiego ceremoniału wojsko

w ojsku przepisami i

udziałem w

XIX i

sięga sięga

e - tykie

XX w

po - - . ojskowej asystyhonorowej. w , wydanychoty przez Drukarnię Wojskową Przepis musztry i ściowy Przepis musztry juszników, jaki ceremonialn wiązań i zatracenia wypr ski i z których podstawie odbywały sięuroczystości W się drukiem pierwsze regulaminy musztry. od drugiej połowy XVw. W zarządzenia i polskiegosejmu, Statuty wzięty z wzięty nor w wadzania uroczystości wojskowych zawarto

udziałem w

W st Pierwsze zapisyodnoszącesiędoprzepro- większ azowe zarządzenia i

atutach polskiegoatutach sejmu, wydawanych arszawie w utrata państwowościutrata doprowadziły do

ar wprowadzenia licznych naleciałości ości przypadków dokumentami, na mii cesarza Napoleonamii cesarza Idwuczę- CEREMONIAŁ WOJSKOWY nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA ych przejętych zarówno odso- ojsk, były jednakodrębne i

zaborców. jest Przykładem lat acowanych przez wiekiroz- ach 1830–1831.

r ozkazy

rozkazy. Pol- Rozbiory

manewrów dla pie-

XVIII w . pojawiały Grudzień 1934r.Grudzień tów poprzysiędze. rekru- wie. Defilada wWarsza- leżerów Szwo- Święto 1Pułku

jed - 177 178 jennych regulaminów. Ulegałonjednakże przemianom – przy wrocie majowym, coraz większe znaczenie w chody i gulamin służby wewnętrznej CzęśćX.Uroczystości, ob- skim został wprowadzony doużytku Re duje on,oprócz udziałuwojska w wzbogacony o ców protokołu –hr. Stefan Przeździecki i macji i w nierzy grzebem wojskowym iudziałemżoł- niem oraz oddaniemsztandaru, po- k z zaczerpnięteElementy również udziałw wie rosyjskich i jące niemieckie. wpływy francuskie, wypierające dotychczas obowiązu z wnętrznej wzorowano tworzeniu sięprzy Regulaminu służby we a różnymi formami ceremoniału wojskowego. W czelników państwobcych. 3 maja,uroczyste przyjęcie naczelnika państwa, na- podległości w związane z raz pier w N Wojskowegokładem Departamentu I tach łów wojskowych walczących nafron- Strzeleckich, jaki Regulaminy CEREMONIAŁ WOJSKOWY uroczy , w Musztra został wydany zaktualizowany Regulamin piechoty. t grzebach, także ceremoniału elementy państwowego, honor ny. Służby szczególne. Oddawanie je zwłaszczaRegulamin wewnętrz- gionów Polskich. Na uwagę zasługu- obowiązywał ceremoniał wojskowy napodstawie przedwo milit ły regulaminy zarówno dlaformacji nr 2/2018POLSKAZBROJNA HISTORIA akie jakur umencie tym prawdopodobnie umencie tym po

acz

w maju 1916r Lata Lata Okr Po odzy W Okres IIwojny światowej to czas,gdypolskich żołnierzy r egionów świata

gotowało zbórprzepisów protokólarnych- napodsta 1924 r

ar latach 1911–1918powstawalatach - elnego Komitetu Narodowego

es międzyw ó wojny światowej, głównie Le- nych, np.

stości wojskowych i ceremoniału państwowego. Dwóch głównych twór w, uroczystości, wydany na- 1918–1939 to także okres rozwoju polskiej dyplo

wszy opisanouroczystości przyjęcia –Projektprzyjęcia , wydany w

nabożeństwie. skaniu przez Polskę nie-

. Regulamin służby wewnętrznej. To nanim

wr oczystość państwowa rocznicy konstytucji

kt 31 marca 1945r. Jednocześnie, poprze-

ęczeniem i órym opisanom.in. parady wojskowe,órym

pols odrodzonym Wojsku Pol-

. w austro-węgierskich elementów dworskich,

P

cer olskich Drużyn

ojenny to czaswytężonej pracy nad pols Pio kie tradycje narodowe, uwzględniający emoniach asysty wojskowej.emoniach asysty trkowie. W kich oddzia

poś

szk więce oleniu z

do

- nabożeństwach i - -

1919 r. Przewi- musztr

FOT. POLONA.PL - Karol Bertoni – Karol – Bertoni  w Wojsku Polskim, Warszawa 1919r. sy oddawania honorów obowiązujące wego. Na zdjęciu:Tymczasoweprzepi - nymi formami ceremoniału wojsko- CEREMONIAŁ WIIRP

y miały oprawie

1921 r sem wytężonejpracy nadróż- Okres międzywojenny byłcza-

po- - - . - - - niczemu, dodanouroczystości garnizonowe. gulaminu służby wewnętrznej SiłZbrojnych PRLz ko wskazania realizowane w lutnie ściśle przestrzegane. Należy jezatem traktować ja- ręczniku zasadybędąmogłybyć w w siły wprowadzenie nowych form wojskowej udziału asysty wych. Powracały onedopiero w Po 1989r. zagadnienia poś szerzona –zmianieuległukładrozdziałów, rozbudowano magał nowelizacji. Jużw1978r. powstała jegowersja roz- i łów. Obejmował również ceremoniału elementy morskiego pr ślających sposób przeprowadzania uroczystości. Zawierał prowadzania ceremonii wojskowych zawarte w „P rodowej, Ceremoniał wojskowy . We wstępie napisano: wydany nakłademWydawnictwa Ministerstwa Obrony Na kt nim Regulaminem służby wewnętrznej SiłZbrojnych PRL, mentów, które próbowały te kwestie unormować.- Ostat Z nia flagi,przekazania sztandaru, wręczania odznaczeń. pierw kumentach i 1950 i

lo

k ór z ur odr Dopiero w Zmiany, które dokonały sięw tniczego. Szybko okazało się,że choćszczegółowy, wy ażdym rokiem przybywało form uroczystości i ebieg uroczystości i y opisywał uroczystości, był dokument z oczystościach. W szy powstał dokument, był który zbiorem zasadokre- ęcznik systematyzuje zasadyorganizowania i

1958. P

1973 r przepisach […]niewszystkiezawarte w ojawiały sięopisyuroczystości: podniesie- więcone cer móż Bóg”,jednakusunięto jużz for . doludowego Wojska Polskiego trafił,

my i 1995 r b w wany dozasadobowiązujących o zakończona słowami „Tak midopo z wnętrznej tr gląd niżelementuupowszechniania czynnik niał zacząłbardziej rolę odgrywać sprawiłalityczna że jednak, ceremo- pr skie próbowało zachować swoje w wzorce uroczystości. Powstałe pr nych naZachodziebezpowrotnie polscy żołnierze. takie element takie

schemat

ył modyfik ady

no z z Związk r Jeszcze Regulamin służby we Po rozwiązaniu Polskich SiłZbroj egionie świata, w

edwojenne tradycje. Sytuacja po- epadły wypracowane przez nie pr we elementy oraz dostosowywe elementy cji i zebieg uroczystości wojsko-

emoniałowi morskiemu i . przekazano do użytku służ- sposób twórczy”. Po raz a kszt

patrio u Sowieckim Wojsko Pol kolejnych wydaniachRe Polsce po1989r., wymu y ustawienia pododdzia- owany i

marca 1945r. zawierał każdej jednostce abso ałtującego światopo- y, jakrota przysięgi tyzmu.

wzbogacan

kt

1970 r órym walczyli walczyli órym

różnych do-

dok

lat lat

. pr niego niego u-

pod y y

ze- lo - t ------179

bowego w Wojsku Polskim Ceremoniał wojskowy, zastępu- Okazało się, że oprócz ceremoniału, który był oczywiście jący ten z 1978 r. Z dokumentu usunięto zapisy odnoszą- wskazówką, jak przeprowadzać przedsięwzięcia, podsta- ce się do minionej sytuacji politycznej. Powstały w nim no- wą stało się doświadczenie i praktyka osób zaangażowa- we rozdziały, które zawierały opisy udziału asysty wojsko- nych w przygotowanie i przeprowadzenie uroczystości. wej w ceremoniach patriotyczno-religijnych, scenariusze Ostatnie opracowanie Ceremoniału wojskowego ceremonii dla żołnierzy pełniących służbę w ramach Orga- z 2014 r., obowiązujące obecnie, znowelizowano w związ- nizacji Narodów Zjednoczonych oraz omawiające ceremo- ku ze zmianą systemu dowodzenia w Siłach Zbrojnych nię przejęcia obowiązków zwierzchnictwa nad Siłami i utworzeniem Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych oraz Zbrojnymi przez prezydenta RP. Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych. Aktualizacja ta za- Po wejściu Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego wiera nieznacznie zmodyfikowany przebieg uroczystości. konieczna była nowelizacja ceremoniału i rozbudowanie I choć od ostatniego wydania Ceremoniału wojskowego go o nowe formy uroczystości. Powołany w Ministerstwie minęły cztery lata, obecnie trwają prace nad kolejnymi Obrony Narodowej w 2009 r. zespół opracował doku- zmianami, wynikającymi chociażby z wprowadzenia do ment, który został rozszerzony m.in. o udział wojska wyposażenia pododdziałów reprezentacyjnych nowego w uroczystościach religijnych z rozróżnieniem na uroczy- uzbrojenia oraz utworzenia nowego rodzaju sił zbrojnych stości katolickie, prawosławne i ewangelickie, przedsię- – Wojsk Obrony Terytorialnej. wzięcia realizowane w polskich kontyngentach wojsko- Ceremoniał wojskowy jest poradnikiem przeprowadza- wych oraz udział w charakterze asysty honorowej Szwa- nia uroczystości. Obserwując ewolucję tego dokumentu dronu Kawalerii Wojska Polskiego. w ciągu lat, można jednak dojść do wniosku, że z regula- minu, który jasno nakazywał realizację czynności i regulo- 10 kwietnia 2010 r. wał przebieg uroczystości, stał się materiałem pomocni- Wprowadzony w styczniu 2010 r. Ceremoniał wojskowy czym swobodnie interpretowanym przez organizatorów ce- nie przewidywał wydarzeń, które miały miejsce w Smoleń- remonii, co sprawia, że te same uroczystości – choć po- sku 10 kwietnia 2010 r. Po dramatycznej śmierci pasaże- prawnie przeprowadzone – są czasami zupełnie inne.  rów samolotu konieczne stało się przygotowanie ceremo- nii sprowadzenia ciał i pogrzebów najważniejszych osób PŁK MARIUSZ KUBAREK szef Oddziału Protokołu Wojskowego Departa- w państwie i najwyższych dowódców Wojska Polskiego. mentu Wojskowych Spraw Zagranicznych Ministerstwa Obrony Narodowej.

Zmiana warty przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie FOT. KONRAD KACZMARZ/DOWÓDZTWO KONRAD FOT. GARNIZONU WARSZAWA

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 180180 WIELKIE KOLEKCJE / VARSAVIANA Przewodnik po miejscach, których już nie ma Ujazdów, część III Co stało się z pierwotnym ujazdowskim założeniem obronnym? Jak teraz wygląda miejsce po dawnym grodzie i co się tam obecnie znajduje?

ROBERT MARCINKOWSKI

d momentu założenia Warszawy Ujazdów ostatniej wojny znacznie uszkodzony, a podczas odbu- zmienił funkcje i stał się raczej letnią siedzi- dowy środkową partię niemal doszczętnie rozebrano. bą władców, a gródek opuszczono. Dawne Od 1797 r. na terenie obecnego Ogrodu Botaniczne- podgrodzie rozwinęło się w dość sporą wieś, go Uniwersytetu Warszawskiego funkcjonował cmentarz Oa królewskie rezydencje powstawały na północ od wojskowy, przeznaczony dla pruskich żołnierzy stacjonu- obecnej ul. Agrykola, w miejscu późniejszych koszar jących w pobliskich koszarach ujazdowskich. Chowano ujazdowskich. Wspomniana wieś, ciągnąca się wzdłuż tu zarówno szeregowych żołnierzy, jak i kadrę oficerską. skarpy na północ od obecnego Belwederu, istniała do Nekropolię zamknięto już w 1806 r., a ostatecznie zli- drugiej połowy XVIII w. Jej kres był związany z urządza- kwidowano ok. 1818 r., co zbiegło się w czasie z decyzją niem terenu wokół regulowanego odcinka Traktu o przeniesieniu tu Ogrodu Botanicznego, funkcjonujące- Czerskiego, obecnie zwanego Alejami Ujazdowskimi. go dotychczas u podnóża skarpy, poniżej Pałacu Kazi- Górny taras skarpy wiślanej – od wąwozu Agrykoli po mierzowskiego. W dokumentach nie znajdujemy Belweder – przeznaczono na tzw. ogród użytkowy, ma- potwierdzenia o ekshumacji mogił wojskowych, a zatem jący zaspokajać stale rosnące potrzeby królewskiej re- – jak można się domyślać – teren ów jedynie splantowa- zydencji w Łazienkach. Około 1780 r. podjęto decyzję no. Potwierdza to po trosze relacja znanego varsaviani- o likwidacji wsi i najprawdopodobniej też wtedy splan- sty Franciszka Sobieszczańskiego z ok. 1865 r., w której towano częściowo pozostałości dawnego grodziska. wspomina on o widocznych gołym okiem ułomkach Osada ta z inicjatywy króla Stanisława Augusta kostnych znajdowanych na rabatach Ogrodu Botanicz- Poniatowskiego odrodziła się pod nazwą Nowej Wsi. nego funkcjonującego już wówczas od bez mała 50 lat. Miała wzorcowo zaprojektowane, jednakowe zagrody, Działkę pod ogród wydzielono z ówczesnych Łazie- symetrycznie rozłożone wzdłuż traktu wiodącego nek za zgodą i aprobatą cara Aleksandra I, który rok z Ujazdowa na Wolę, który z czasem zaczęto nazywać wcześniej odkupił dawną rezydencję królewską od ul. Nowowiejską. spadkobierców Stanisława Augusta Poniatowskiego. Po rozebraniu kmiecych zabudowań na uzyskanej Cały obszar górnego ogrodu użytkowego, ciągnącego przestrzeni urządzono zaplecze ogrodnicze dla pobli- się od Agrykoli po Belweder, wraz z cieplarniami skich Łazienek. Najbardziej efektowną budowlą, która i szklarniami, a także stojącą poniżej skarpy Starą przetrwała w szczątkowej formie do naszych czasów, Pomarańczarnią, zaadaptowano więc na potrzeby był tzw. Trebhauz, czyli cieplarnia mająca chronić rośli- dydaktyczne nowo powstającego Uniwersytetu ny egzotyczne. Zaprojektowano ją z rozmachem, wie- Warszawskiego. Ogród funkcjonował także wtedy, dziano bowiem, że król przywiązuje dużą wagę do cie- gdy w ramach represji po Powstaniu Listopadowym płolubnych roślin i będzie tu często przebywał, bądź to uniwersytet zamknięto. Wówczas to zmniejszono doglądając swych hodowli, bądź to chwaląc się nimi o ponad połowę powierzchnię placówki do dzisiejszych przed podejmowanymi w rezydencji gośćmi. Obiekt ów jej rozmiarów, włączając odebrany teren u podnóża przetrwał szczęśliwie do XX w., choć został w wyniku skarpy do Łazienek Królewskich.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA Przewodnik po miejscach, których już nie ma

Wejście do Ogrodu Botanicznego od strony Alej Ujazdowskich. Po prawej, za żywopłotem, widoczny jest fragment osiemnastowieczne- go Trebhauzu, czyli cieplarni wzniesionej tu jeszcze za Stanisława Augusta Poniatowskiego. W latach dwudziestych XIX w. dostawiono do niej budynek obserwatorium astronomicznego. Na uwagę zasłu- guje konstrukcja na dachu mieszcząca teleskop. Pocztówka z ok. 1900 r., bez obiegu. Kolekcja prywatna Roberta Marcinkowskiego FOT. ROBERT MARCINKOWSKI

Widok gmachu w nieco szerszej perspektywie niż na poprzednim ujęciu. Pocztówka okolicznościowa wydana z okazji jubileuszu stu- lecia Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskie- FOT. ROBERT MARCINKOWSKI go. Znanych jest kilka kart pocztowych propagujących z okazji tej rocznicy instytucję obserwatorium. Pocztówka jubileuszowa z 1925 r., bez obiegu. Kolekcja prywatna Roberta Marcinkowskiego

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA 182 WIELKIE KOLEKCJE / VARSAVIANA FOT. ROBERT MARCINKOWSKI (2) FOT.

Pocztówka, podbarwiana ręcznie akwarelą, przedstawia Ogród Ujęcie ogrodu w podobnej konwencji co na poprzedniej pocztów- Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego. Obiekt ów był wśród ce. Tym razem fotograf ustawił się nieco na wschód od uwiecz- warszawiaków o tyle popularny, co… niefotogeniczny. Trudno bo- nionej na poprzedniej karcie, istniejącej do dzisiaj, fontanny. wiem było z plątaniny wąskich alejek, spowitych dość gęsto zie- Park jest zupełnie pusty, zapewne z powodu wczesnej pory, na lenią, wydobyć atrakcyjne ujęcia. Być może właśnie dlatego na którą wskazują delikatne cienie rzucane przez drzewa i oświe- kartkach pocztowych nader często pojawia się w tle gmach ob- tlenie gmachu obserwatorium. Pocztówka z 1908 r., obieg: 20 lip- serwatorium tak bardzo kojarzony z ogrodem. Pocztówka z ok. ca 1910 r. Kolekcja prywatna Roberta Marcinkowskiego 1912 r., obieg: 29 listopada 1913 r. Kolekcja prywatna Roberta Marcinkowskiego

W tym samym czasie podjęto także decyzję o stworze- że były i w dalszym ciągu są to dwie odrębne instytucje. niu obserwatorium astronomicznego po północnej stro- Nie wdając się dalej w szczegóły bogatej historii, zarów- nie Trebhauzu. Teren znakomicie się do tego nadawał, no obserwatorium, jak i ogrodu, warto na koniec przyto- był na wzgórzu i daleko za miastem, co umożliwiało ide- czyć ciekawy fakt z czasów II wojny światowej. Wówczas alną penetrację nieba. Dziś sytuacja jest zgoła inna: to to Ogród Botaniczny był jedynym w Warszawie parkiem Łazienki wraz z przyległościami stanowią oazę zieleni dostępnym dla Polaków, co było solą w oku dla niemiec- otoczoną zwartą miejską zabudową. Wznoszenie obser- kich władz okupacyjnych. Z końcem 1942 r. podjęto watorium nieco się przeciągało. Otóż pierwszego z bu- więc odpowiednie kroki, by całość wcielić do Łazienek downiczych, prowadzących prace Michała Kado odsu- i uniemożliwić Polakom wstęp na teren obiektu.  nięto od inwestycji w następstwie zarzutów o niegospo- darność i nieudolne kierownictwo. Jego funkcję przejął ROBERT MARCINKOWSKI absolwent Wydziału Geografii i Studiów Hilary Szpilowski. Gmach ukończono w 1824 r., a obser- Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego. Z wykształcenia i zawodu kar- watorium oddano do użytku rok później. Z nielicznymi tograf. Z zamiłowania varsavianista. Wieloletni członek Komisji ds. Nazew- nictwa Miejskiego Rady m.st. Warszawy. Wyróżniony odznaką „Zasłużony przerwami działa ono do dzisiaj i tak mocno zrosło się dla Warszawy”. Autor kilkunastu pozycji książkowych, w tym Ilustrowane- z Ogrodem Botanicznym, że obecnie mało kto zauważa, go Atlasu Dawnej Warszawy.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA NOTATNIK KOLEKCJONERA 183

ANDRZEJ WITKOWSKI Świat filokartystyki

asze zamachy mają jeden cel – ode- wia załączona pocztówka. Z powodu dekon- przeć natychmiast bezecne gwałty sie- spiracji, ochotnik z organizacji bojowej PPS Npaczów carskich tak, by widzieli, że ich inżynier elektronik Tadeusz Dzierzbicki, osa- czyny nie ujdą im bezkarnie” – głosił u progu czony przez tajniaków z ochrany na weran- XX w. na swoich łamach „Robotnik”, organ dzie cukierni Wacława Trojanowskiego przy Polskiej Partii Socjalistycznej. Tak tłumaczo- ul. Miodowej, przedwcześnie zdetonował no potrzebę dokonywania zamachów na ro- bombę własnej konstrukcji. Zginęło kilku Ro- syjskich dygnitarzy, żandarmów i agentów sjan i sam zamachowiec. Carski dygnitarz cu- carskiej ochrany. dem ocalał. Chwilę po zamachu na miejscu Skutki zamachu dokonanego 19 maja zdarzenia pojawili się żandarmi, tajniacy, 1905 r. na generała-gubernatora warszaw- a także reporterzy gazet i zwykli gapie. Z ko- skiego Konstantina Maksymowicza przedsta- lekcjonerskiego obowiązku należy dodać, że obok cukierni Trojanowskiego widać szyld znanej firmy Karola Sommera wydającej między innym pocztówki, z których dziś wie- le jest poszukiwanym rarytasem. Wracając do nieudanego zamachu, warto odnotować, że jego cel – choć nie tak jak planowali spiskowcy – osiągnięto. Maksymo- wicz przeżył szok, który nie pozwalał mu opuszczać murów jego warszawskiej rezyden- cji. Władze zwierzchnie odwołały go ze stano- wiska za tchórzostwo i przeniosły do Twierdzy Zegrze. Ponieważ nadal nie opuszczała go trauma, z nowej siedziby nosa nie wychylał, przez co miejsca tam długo nie zagrzał. Mo- skwie taki urzędnik chluby nie przynosił.

ZAGADKA DLA CZYTELNIKÓW Na zdjęciu obok, wykonanym ze szklanego negatywu udostępnionego przez kolekcjonera Edwarda Szymczaka, uwidocznieni zostali żołnierze i sprzęt używany przez polską armię w pierwszych latach odrodzonej Rzeczypospolitej. Radiostacja przewoźna YB1 była w począt- kach lat dwudziestych XX w. nowoczesną konstrukcją opracowaną w brytyjskiej firmie Marconi’s Wireless Telegraph Co. W Polsce, użytkowana pod oznaczeniem RKA (radiostacja korespon- dencyjna armii), służyła do utrzymywania łączności na szczeblu dywizji i armii. Miała zasięg do 250 km. Na stanie Wojska Polskiego znajdowało się ok. 100 urządzeń tego typu. Oczywiście, jak zwykle, pytamy naszych czytelników: żołnierze jakiej jednostki WP pozu- ją na zdjęciu? Odpowiedzi prosimy przysyłać na adres: [email protected] Dziękujemy Jerzemu S. Wojciechowskiemu z Lublina i Wojciechowi Dowiedczykowi z Olsztyna za informacje dotyczące fotografii zamieszczonych w numerze 3 naszego kwar- talnika. Na zdjęciu pokazaliśmy elewa z batalionu remontowego Szkoły Podoficerskiej, który stacjonował w Rembertowie. Nagrody książkowe wyślemy pocztą. 184184 KSIĄŻKI Wysiłek ku zjednoczeniu Generał Kazimierz Sosnkowski po II wojnie światowej na emigracji podejmował próby konsolidacji polskich stronnictw i ugrupowań politycznych działających na Zachodzie.

Tadeusz Katelbach, O zjednoczenie i legalizm. PAWEŁ SZTAMA Ostatni akt życia publicznego Kazimierza Sosnkowskiego, oprac. Jerzy Kirszak, Warszawa 2017

osnkowski był „wszechstronnie uta- spektywy działalności Sosnkowskiego oraz lentowanym intelektualistą, typem innych polityków przebywających za granicą. szlachetnego patrioty”, ale przede Dzięki temu Katelbach zdobył wiedzę o poli- wszystkim długoletnim towarzyszem tycznych rozgrywkach i posunięciach we- Swalki i najwierniejszym polityczno-wojskowym wnątrz obozu emigracyjnego. Tym samym uczniem Józefa Piłsudskiego. Generał uważał, opisał poszczególne etapy podejmowanych że nieuprawnione jest porównywanie go do Marszałka. przez generała prób zjednoczenia polskich stronnictw „Znałem i uznawałem moralne i faktyczne prawo i ugrupowań politycznych działających na Zachodzie. do wodzostwa u jednego tylko człowieka, który życiem Sosnkowski doskonale zdawał sobie sprawę ze swojego całym sobie to prawo zdobył; wszystko poza tym to tyl- autorytetu i próbował go wykorzystać do połączenia skłó- ko epigonizm, istna inflacja diadochów” – podkreślał. conych sił. Zjednoczona emigracja była idée fix generała. To właśnie Sosnkowskiego, a także Edwarda Śmigłego- Tylko skonsolidowana mogła cokolwiek znaczyć wobec -Rydza marsz. Piłsudski oceniał najwyżej spośród kadry rządów Stanów Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii. oficerskiej. Mimo że ich drogi rozeszły się po przewrocie I kiedy wydawało się, że marzenia Sosnkowskiego mo- majowym, Sosnkowski do ostatnich chwil życia był naj- gą się ziścić, na przeszkodzie stanęli politycy rozumu- większym spadkobiercą myśli politycznej Komendanta. jący kategoriami tu i teraz... Generał w ciągu kilkudziesięciu lat piastował wiele Jednocześnie, o czym Katelbach kilkakrotnie przypo- ważnych stanowisk dowódczych i ministerialnych, co mniał, Sosnkowskiemu zależało, aby wszystkie podej- oznaczało – oprócz niewątpliwych: prestiżu i splendoru – mowane przez niego działania i ich ewentualne na- ogromną odpowiedzialność. Po zakończeniu II wojny stępstwa były zgodne z tekstem polskiej konstytucji światowej Sosnkowski, widząc ogromny podział wśród z 1935 r. Generał pod tym względem był niezwykle polskich elit emigracyjnych, postanowił podjąć się misji konsekwentny i pryncypialny. Legalizm był dla niego zjednoczeniowej. prawdziwym sacrum, którego nie wolno było naruszyć Książka O zjednoczenie i legalizm. Ostatni akt życia pu- ani ominąć. Nie rozumieli tego jego partnerzy z różnych blicznego Kazimierza Sosnkowskiego znakomitego publi- politycznych stronnictw. Brakiem roztropności, a także cysty i niezłego polityka Tadeusza Katelbacha to opowieść politycznych talentów wykazali się ci, których Sosnkow- o ostatnim wielkim zadaniu generała. Dzieło to opracował ski uważał za ludzi myślących innymi kategoriami niż świetny historyk wojskowy dr Jerzy Kirszak wraz z dyrekto- partykularne interesy. rem Wojskowego Biura Historycznego im. gen. Kazimierza Zasadnicza część książki składa się z 10 rozdziałów, Sosnkowskiego dr. hab. Sławomirem Cenckiewiczem. przygotowanych przez Katelbacha. Istotne uzupełnienie Katelbach na przykładzie powojennej działalności opracowania stanowią: Wprowadzenie do pierwszego wy- gen. Sosnkowskiego w sposób przystępny zobrazował dania w kraju oraz Prolog, czyli senator i „Kazimierz Zjed- dzieje sporów, które wybuchały wśród polskich elit poli- noczyciel”. Wprowadzenie... przygotowane przez Cenckie- tycznych przebywających od II wojny światowej na przy- wicza i Kirszaka pokazuje kręte losy tej publikacji. Napisa- musowej emigracji. Opracowanie to napisane jest z per- ny przez dyrektora Wojskowego Biura Historycznego Pro- spektywy sympatyka generała, do czego Katelbach przy- log... pokazuje genezę sporu, który zapoczątkował m.in. znał się we wstępie Od autora. Niemniej to, co na pierw- rozchwiany charakter ciężko schorowanego prezydenta szy rzut oka może wydawać się najsłabszą stroną książ- RP na uchodźstwie Władysława Raczkiewicza, a także ki, po jej przeczytaniu już takową nie jest. Zwykła publi- współpracę Katelbacha i Sosnkowskiego w celu zjedno- kacja staje się bowiem czymś w rodzaju wspomnień czenia polskiej emigracji. 

człowieka, który przyglądał się bacznie i z bliskiej per- Książka O zjednoczenie i legalizm wydana została we współpracy Wojskowego Biura Historycznego i Wydawnictwa Literackiego.

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA LOŻA HONOROWA / EPILOG 185

ADAM SIWEK DYREKTOR BIURA UPAMIĘTNIANIA WALK I MĘCZEŃSTWA INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ Ta misja wciąż trwa

ielkim wyrzutem sumienia powinno być to, że wciąż jeszcze tak liczni żołnierze Woj- ska Polskiego z września 1939 r. nie są odnalezieni i pochowani z szacunkiem na cmentarzach wojennych. Państwo – czy to sięgamy do średniowiecza, czy też mówimy o czasach nowożyt- Wnych, czy w końcu doświadczamy czasów nam współczesnych – zawsze dbało o pochówek swoich wojowników, wiernych żołnierzy. Po bitwach najczęściej chowano ich we wspólnych mogiłach żoł- nierskich. Wyjątkowość tych miejsc oznaczano głazami lub usypanymi kurhanami. Dziś naszym zadaniem jest mozolne odnajdywanie tych mogił. Odczytywanie na nowo historii, którą opowiadają. Nie zawsze jest to proste, jak chociażby w przypadku bitwy pod Grunwaldem. Dotąd nie wiadomo bowiem, gdzie ostatecznie tysiące tam poległych spoczywają. Nie każdy z wojennych pochówków był właściwy. Często, odnosząc się do czasów współczesnych, żołnierzy pozostawiano tam, gdzie polegli. Ich ciała przysypano ziemią w dołku strzeleckim, w okopie. Nie było zapewne możliwości, by zabrać je z pola walki i pochować na cmentarzu wojennym. Ale zobowiązania państwa wobec ich szczątków trwają nadal. Ta misja wciąż trwa. I wciąż mamy tu duże zaległości. Zaniedbania się- gają jeszcze okresu po 1945 r. W służbę żołnierską w sposób oczywisty wpisane jest ryzyko śmierci. Jeżeli państwo polskie oczeku- je od swoich obrońców najwyższej ofiary to musi też zagwarantować, że zadba o ich doczesne szczątki, nie pozostawi na pobojowisku, ale pochowa z honorami, a o ich losie powiadomi rodzinę. Jeżeli pań- stwo, nawet po dziesiątkach lat, podejmuje starania o odszukanie i ekshumację pozbawionych grobu szczątków żołnierzy lub pomordowanych obywateli to wzmacnia swoją powagę i wiarygodność. Jednym z miejsc niezwykłych są Lasy Janowskie i rozsiane w nich szczątki żołnierzy z września 1939 r. Grzebano ich pośpiesznie w warunkach polowych – szli na odsiecz oblężonego już wówczas przez dwóch agresorów Lwowa. Wierne miasto nie doczekało jednak swojej wiernej, ofiarnej armii. Będziemy szukać prochów jej żołnierzy nadal. Rodziny poległych dowiadują się po latach, jaki był los ich bliskich. Ci, których prochów nie odnaleźli- śmy, wciąż przecież są uznawani za zaginionych. Dotykamy tutaj obszarów ulotnych itranscendent- nych, bo obcowanie ze szczątkami ludzkimi czy z przedmiotami, które towarzyszyły śmierci żołnierskiej, często bardzo brutalnej, gwałtownej, niesie ze sobą duże emocje. Odsłaniane szczątki nawet po wielu latach wciąż kryją w sobie tajemnicę majestatu śmierci. Jaka była? Szybka, gwałtowna? Czy celny strzał zakończył życie nagle, czy też ranny konał w męczarniach, porzucony na polu walki? Ekshumacje odkrywają tajemnice. Doświadczyliśmy tego, otwierając przed laty groby ofiar rzezi wołyńskiej we wsi Ostrówki. Ujawniliśmy grozę ostatnich chwil pomordowanych kobiet, dzieci i starców. Ich niewyobra- żalne cierpienie. Opowiedzieliśmy o tym światu. Każdy, kto ma za sobą takie doświadczenie, wie, że w odkrytych relikwiach z dołów śmierci i odzyskanych ludzkich szczątkach wciąż zachowana jest pamięć nagłej śmierci, jej groza i rozpacz. Tego się nie zapomina. Te wspomnienia towarzyszyć nam będą już przez całe życie. 186186 NA KONIEC

MAŁGORZATA ŁĘTOWSKA SEKRETARZ REDAKCJI

„KTO RATUJE JEDNO ŻYCIE, RATUJE CAŁY ŚWIAT” – TE SŁOWA WIDNIEJĄ NA MEDALACH PRZYZNAWANYCH SPRAWIEDLIWYM WŚRÓD NARODÓW ŚWIATA. FOT. STUDIO MTJ FOT.

pośród ponad 26 tys. osób, które zostały uhonorowane tym tytułem, jest ponad 6600 Polaków. Wszystko jednak wskazuje na to, że Polaków ratujących Żydów było znacznie więcej niż oficjalnie odnotowano. Jan Karski, Zofia Kossak-Szczucka, Irena Sendlerowa, s. Teresa Janina Kierocińska, SAntonina i Jan Żabińscy, brzemienna Wiktoria i Józef Ulmowie i ich sześcioro dzieci, Wincenty i Łucja Barankowie z synami Tadeuszem i Henrykiem oraz teściową Katarzyną – to tylko niektóre postaci. Znane są osoby upamiętnione przez instytut Yad Vashem lub w inny sposób, wiadomo też, że były tysiące Polaków ratujących Żydów, do dziś nieznanych z imienia i nazwiska. W czasie II wojny światowej zginęło niemal 6 mln polskich obywateli. Połowa z nich to społeczność żydowska. Niemcy – po napaści 1 września 1939 r. na Polskę – na okupowanych ziemiach wydali antyżydowskie nakazy. Żydzi powyżej dziesiątego roku życia musieli nosić opaskę z gwiazdą Dawida, mieli obowiązek pracy, zakaz korzystania ze środków transportu i opuszczania miejsca zamieszkania bez zezwolenia. Część z nich kierowano do obozów pracy, a pozostałą część umieszczono w gettach. Władze niemieckiej III Rzeszy na konferencji w Wannsee 20 stycznia 1942 r. oficjalnie zdecydowały o tzw. ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej, czyli wymordowaniu europejskich Żydów. W okupowanej Polsce za pomoc Żydom Niemcy karali śmiercią. Mimo to Rząd Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie i Polskie Państwo Podziemne od początku starały się ich ratować. W grud- niu 1942 r. powstała Rada Pomocy Żydom „Żegota”. Wsparcia udzieliły też zorganizowane środo- wiska oraz pojedyncze rodziny i osoby. Wymiar sprawiedliwości Polskiego Państwa Podziemnego zaś karał tzw. szmalcowników. Pierwszą w Polsce placówkę muzealną zajmującą się tematyką ratowania ludności żydowskiej na okupowanych ziemiach polskich podczas Zagłady – Muzeum Polaków Ratujących Żydów pod- czas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej – otwarto 17 marca 2016 r. Później, 1 marca 2018 r., weszła w życie nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, według której m.in. „Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie […], lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojen- ne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat 3”. Także w tym roku Sejm RP ustanowił 24 marca Narodowym Dniem Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. To święto o charakterze państwowym. „Na dzisiejszym pokoleniu spoczywa niezwykle odpowiedzialne zadanie upowszechniania rzetelnej wiedzy o tamtych wyda- rzeniach i ukazywania światu zapomnianych bohaterów II wojny światowej, którzy w godzinie osta- tecznej próby nie zawahali się podjąć największego ryzyka dla ocalenia bliźnich" – napisano w uzasadnieniu prezydenckiego projektu ustawy. 

nr 2 / 2018 / POLSKA ZBROJNA HISTORIA „Jesteście świadkami śmierci, która nie powinna ulec zapomnieniu”. Jan Paweł II, do uczestników pielgrzymki Rodzin Katyńskich. Rzym, 13 kwietnia 1996 r.

Pamiętamy Ofiarom tragedii pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku nr 2 / 2018 POLSKA ZBROJNA HISTORIA

LOTO-046_Wiz_Rafineria_2_Polska Zbrojna 205x285_PL v01.indd 2 15.11.2017 06:29