Drony Bayraktar Tb2 Dla Polski. Wyzwania I Wątpliwości [Komentarz]
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
aut. Juliusz Sabak 24.05.2021 [AKTUALIZACJA] DRONY BAYRAKTAR TB2 DLA POLSKI. WYZWANIA I WĄTPLIWOŚCI [KOMENTARZ] „Wynegocjowaliśmy umowę na zakup czterech zestawów, czyli 24 statków powietrznych uzbrojonych w rakiety przeciwpancerne” – ogłosił 22 maja w Polskim Radiu 24 minister obrony Mariusz Błaszczak. Jest jednak wiele niewiadomych. Trudno bowiem powiedzieć w ramach jakiego programu, w jakim celu oraz w jakim trybie MON dokonuje tego zakupu. Decyzja stanowi tak naprawdę przyczynek do wielu poważnych pytań i wątpliwości. AKTUALIZACJA 17:52: Minister Mariusz Błaszczak podpisał umowę na zakup 4 zestawów, z 24 statkami powietrznymi. Dostawy planowane są w latach 2022-2024, umowa obejmuje też amunicję szybującą MAM-L i MAM-C, radary SAR, symulatory oraz pakiety szkoleniowy, logistyczny, części zamiennych. Zakłada ona też transfer technologii pozwalający na serwisowanie wybranych elementów bezzałogowców w Polsce. Wątpliwości wzbudza nie tylko sobotnia deklaracja ministra, ale też komunikat ministerstwa w którym czytamy co następuje: Podczas wizyty szefa MON w Ankarze, zostanie podpisana umowa na dostawę 4 zestawów bezzałogowych systemów powietrznych (BSP) klasy MALE Bayraktar TB2. Ministrowie obu krajów podpiszą także Umowę miedzy Rządem RP a Rządem Republiki Turcji o wzajemnej ochronie informacji niejawnych w dziedzinie przemysłu obronnego. Moją pierwszą wątpliwość budzi znaczna liczba maszyn w każdym zestawie, czyli jak wynika z powyższych deklaracji 6 płatowców w każdym zestawie. Oznacza to najprawdopodobniej jedynie 4 stanowiska kierowania, każde umieszczone w uniwersalnym kontenerze zgodnym ze standardem NATO. Czytaj też: Błaszczak: uzbrojone drony Bayraktar TB2 dla wojska. Tureckie myśliwce wkrótce "na straży" Polski Drugi element, nie tyle wątpliwości co pewnego wymieszania pojęć, stanowi stwierdzenie „BSP klasy MALE Bayraktar TB2”. Co do zasady jest ono zgodne ze stanem faktycznym – zgodnie z klasyfikacją masy i długotrwałości lotu maszyna faktycznie kwalifikuje się do klasy maszyn o masie ponad 600 kg zdolnych pozostawać w powietrzu ponad 24 godziny na pułapie od 3 do 9 km. Maksymalna masa startowa Bayraktar TB2 to dokładnie 650 kg, a czas lotu jaku się udało osiągnąć, oczywiście bez uzbrojenia, to 24 godziny i 34 minuty na pułapie 8 tys. metrów. Teoretycznie więc Bayraktar TB2 „łapie się do tej samej kategorii co np. słynny amerykański RQ-9 Reaper, który może przenosić uzbrojenie o masie większej od tureckiego bezzałogowca. Ważny jest też zasięg działania systemu sterowania i wymiany danych, czyli odległość od stacji kontrolnej. Dla różnych wersji Bayraktar TB2 jest to od 150 do 300 km. W przypadku maszyn takich jak Reaper, mówimy o łączu satelitarnym i nieograniczonym zasięgu kontroli. Nie należy mylić go z zasięgiem lotu, który w przypadku bezzałogowców określa się raczej jako długotrwałość lotu, gdyż maszyna która np. może lecieć jak Bayraktar TB2 z prędkością 130 km/h przez 24 godziny nie może przelecieć 3120 km, chyba że na całej trasie ustawimy stacje sterujące które kolejno będą przejmować nad nim kontrolę. Fragment zdjęcia z ośrodka Baykar Makina. Dobrze widoczne dwie maszyny Bayraktar TB2S z "garbem" łącza satelitarnego. Jest to przyczynek do znacznego zwiększenia zasięgu tego systemu. Fot. Baykar De facto Bayraktar TB2 jest w zakresie tych ograniczeń płatowcem wykraczającym poza swoją klasę, czyli realnie taktycznych bezzałogowców rozpoznawczo-uderzeniowych średniego zasięgu, nawet jeśli pewne parametry pozwalają zaliczyć go do maszyn MALE. Sami Turcy nie mają takich wątpliwości i na wyposażeniu posiadają zarówno maszyny Bayraktar TB2 jak też „prawdziwe bezzałogowce klasy MALE” czyli TAI Anka które z uzbrojeniem o masie 350 kg, czyli ponad połowy masy Bayraktara, mogą pozostawać w powietrzu ponad 30 godzin, a ich prędkość przelotowa to ponad 200 km/h. W 2021 roku do służby w tureckim lotnictwie mają wejść znacznie cięższe maszyny w których nacisk położono na przenoszenie znacznie większego uzbrojenia i większą długotrwałość lotu. Są to opisywane wielokrotnie na łamach Defence24.pl płatowce TAI Aksungur i Baykar Makina Akinci. Ich możliwości bojowe są wielokrotnie większe nie tylko od maszyn Bayraktar TB2 ale również od TAI Anka. Przede wszystkim zaś, wszystkie te maszyny wraz z odpowiednimi efektorami i środkami łączności tworzą system. Jak sprawdził się Bayraktar TB2 w boju? Jako argument za pozyskanie tego typu maszyn często przytaczane są ich sukcesy z tureckich operacji w Syrii i Libii oraz użycia przez Azerbejdżan w Górskim Karabachu. Jednak zwolennikom maszyn Bayraktar TB2 umyka zwykle to, że stanowiły one część dobrze współdziałającego systemu a nie samodzielne, uniwersalne narzędzie. W przypadku Górskiego Karabachu służyły one przede wszystkim do wykrywania, identyfikacji oraz wskazywania kluczowych celów, takich jak armeńskie wyrzutnie przeciwlotnicze czy radary dla amunicji krążącej typu Orbiter-1K czy Haroop/Harpy. Dopiero po obezwładnieniu obrony przeciwlotniczej Bayraktary mogły użyć bomb MAM-L do precyzyjnego niszczenia pojazdów opancerzonych działając poza zasięgiem i powyżej pułapu skutecznego ognia artylerii lufowej czy wyrzutni MANPADS. Czytaj też: Zmasowany atak dronów. Turecka operacja „Wiosenna tarcza” [ANALIZA] W przypadku słynnej operacji tureckiej w Syrii, której celem były m. in. rosyjskie systemy Pancyr-S1 czy Kub, scenariusz był nieco inny. Cele wykrywały najczęściej maszyny TAI Anka, operując w bezpiecznej przestrzeni powietrznej południowej Turcji, gdzie nie mogły stać się celem rosyjskiego lotnictwa. Bezzałogowce te posiadają na pokładzie zarówno głowice optoelektroniczne jak i stacje radiolokacyjne pozwalające precyzyjnie śledzić ruchy obiektów z odległości dziesiątek kilometrów. Wykryte radary były zakłócane przez tureckie systemy walki elektronicznej a następnie eliminowane za pomocą amunicji krążącej lub bombami MAM-L, zrzucanymi z bezpiecznego dystansu przez bezzałogowce Bayraktar TB2. Irak'ın kuzeyinde Duhok'ta, 2'si sözde üst düzey 4 terörist, MİT-TSK operasyonuyla etkisizleştirildi. Görüntülere göre Bayraktar TB2 ve MAM-L ikilisinin gazabına uğramışlar. Aracın son anda hareket etmesi hareket eden hedefleri de vurabilen MAM-L'den kaçmalarına yetmemiş. pic.twitter.com/xYw27NDYhd — Turan Oguz (@TyrannosurusRex) May 24, 2021 Tu warto zaznaczyć, że jak się wydaje, informacje o uzbrojeniu maszyn Bayraktar TB2 w pociski przeciwpancerne UMTAS jest co najmniej mało precyzyjna. Informacje takie znajdują się w wielu źródłach i sam je powielałem, ale jak zwrócił uwagę jeden z Czytelników, źródła tureckie początkowo nazwą UMTAS określały bomby kierowane MAM-L. Są one de facto zbudowane na bazie rakietowego pocisku kierowanego UMTAS/Mizrak pozbawionego napędu, co zredukowało masę tej amunicji z 37 do 22 kg. Na podobnej zasadzie powstała amunicja MAM-C, która bazuje na części bojowej i układzie naprowadzania rakiety Cirit kalibru 70 mm. Możliwe więc, że maszyna nie ma na uzbrojeniu stricte pocisków rakietowych, choć turecki Podsekretariat ds. Uzbrojenia, w przeciwieństwie do producenta wyraźnie wymienia zarówno amunicję krążącą MAM-C i MAM-L jak i same ppk UMTAS. Jak się dowiedzieliśmy przy okazji podpisania umowy, polskie bezzałogowce będą uzbrojone w systemy MAM- L i MAM-C. Turecki dron a sprawa polska Wracając jednak do kwestii skuteczności bezzałogowców, Bayraktar TB2 okazał się bardzo skutecznym narzędziem w ramach systemów w których współdziałał i wymieniał dane z innymi maszynami, artylerią, wyrzutniami pocisków kierowanych czy bezzałogowcami uderzeniowymi (potoczne nazywanymi dronami kamikaze). W polskich siłach zbrojnych nie funkcjonuje tego typu struktura w której mógłby się on skutecznie wpasować, wypełniając podobne zadania. Reklama W zarysowanej swego czasu w ramach programu modernizacji technicznej strukturze systemów bezzałogowych Bayraktar TB2 tworzy coś w rodzaju własnej niszy. W ramach programu bezzałogowców taktycznych Gryf realizowanego wiele lat bez widocznego skutku, jak się dotąd wydawało MON poszukiwał maszyny posiadającej możliwości rozpoznawcze wraz ze wskazywaniem i identyfikacją celów oraz możliwość przenoszenia uzbrojenia. Większość oferowanych w tym programie maszyn posiadała na pokładzie zarówno głowice optoelektroniczne jak i stacje radiolokacyjne, co pozwala skutecznie działać w każdych warunkach pogodowych i na znacznie większą odległość. Czytaj też: Brytyjczycy wdrażają lekcje z Górskiego Karabachu? "Więcej dronów, nie po 20, a 2 miliony funtów" [KOMENTARZ] Tymczasem Bayraktar TB2 jest maszyną, w której w standardowej mocny nacisk położono na relatywnie duży udźwig uzbrojenia przy możliwościach obserwacyjnych ograniczonych do głowicy optoelektronicznej działającej w świetle widzialnym i podczerwieni. Można zastąpić głowicę radarem SAR o podobnych wymiarach, jednak jest to opcja alternatywna, które dotąd nie obserwowano w eksploatowanych maszynach. Taką konfigurację mają natomiast posiadać maszyny dla Polski, jak wynika z informacji udzielonych przez MON. Z kolei uzbrojenie tureckiej maszyny to obecnie bomby kierowane, których zasięg jest silnie powiązany z pułapem z jakiego są zrzucane. Taki płatowiec bardziej predystynowany jest do działań w konflikcie asymetrycznym, w którym obrona przeciwlotnicza nie stanowi istotnego problemu lub też można jej uniknąć operując na odpowiednio dużym pułapie, niedostępnym dla systemów artyleryjskich i wyrzutni ręcznych MANPADS. Pasuje to do specyficznych, tureckich potrzeb. Fot. Baykar Makina W sytuacji Polski, w konflikcie pełnoskalowym, trudno będzie użyć takiego uzbrojenia wymagającego pułapu 6-8 tys. metrów. Operując