<<

Czesław Karkowski, Nagrody Fundacji Alfreda Jurzykowskiego w Nowym Jorku, Nowy Jork 2013, ss. 250.

Czesław Karkowski, doktor filozofii, znany w nowojorskim środowisku polonijnym dziennikarz, wieloletni redaktor „Nowego Dziennika” i wyk ładowca na dwóch amerykańskich college’ach podjął ciekawy temat badawczy poświęcony nagrodom Alfreda Jurzykowskiego przyznawanym przez Fundacj ę jego imienia. Autor znakomicie wywiązał się z trudnego zadania wspierając swą rozprawę skrupulatnie wykorzystanymi dokumentami, które zachowały się w archiwach trzech nowojorskich organizacji: Polskiego Instytutu Naukowego, Instytutu Józefa Piłsudskiego oraz Fundacji Kościuszkowskiej. Niestety, większość dokumentacji sekretariatu Nagród została zniszczona przez władze Fundacji Jurzykowskiego, gdy ta zbliżała się do kresu swego istnienia. Tym bardziej więc książka o niemal kompletnie zapomnianej polonijnej instytucji oraz o mało znanym Alfredzie Jurzykowskim, jednym z najbogatszych przemysłowców polskich XX w., stanowiąca ważny przyczynek do badań nad emigracją w Stanach Zjednoczonych, zasługuje na uwagę. Fundacja Alfreda Jurzykowskiego powstała w 1960 r. w Nowym Jorku. Przez 47 lat przyświecał jej szlachetny i ambitny cel popierania rozwoju polskiej kultury, reklamowania jej w świecie poprzez wyróżnianie Polaków, których osiągnięcia zasługiwały na uwagę w Stanach Zjednoczonych. Dla Rudolfa Rathausa (19001968), wieloletniego członka Rady Nadzorczej Fundacji im. Alfreda Jurzykowskiego i przyjaciela Jurzykowskiego, w okresie kiedy powstawała Fundacja i opracowywano jej system nagród wielkim źródłem inspiracji był przykład prestiżowej amerykańskiej nagrody Pulitzera. Nagrody Fundacji A. Jurzykowskiego przyznawane były rokrocznie w latach1964-1998. Otrzymało je 470 laureatów. Byli wśród nich naukowcy, artyści, pisarze, poeci, tłumacze, reżyserzy, lekarze, księża. Z listy nagrodzonych, zamieszczonej jako aneks w tej rozprawie, wyłuskajmy

562

kilka przynajmniej nazwisk: (1982), Kazimierz Brandys (1982), (1973), Karol Estreicher (1972), Bronisław Geremek (1985), Janusz Głowacki (1994), Witold Gombrowicz (1966), Jerzy Grotowski (1971), (1964), Paweł Jasienica (1965), Wacław Jędrzejewicz (1974), (1982), Ryszard Kapuściński (1994), Leszek Kołakowski (1968), Witold Lutosławski (1966), Janusz Pajewski (1998), (1965), Zbigniew Religa (1992), Józef Tischner (1987), Stanisław Ulam (1966), (1984). Wśród laureatów przewagę miały osoby mieszkające w Polsce (ponad stu więcej nagrodzonych), a z ponad 195 zagranicznych laureatów niemal połowa mieszkała w USA. Inni wywodzili się z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i innych krajów europejskich oraz z Kanady, Izraela, Meksyku i Australii. Nagroda AlfredaJurzykowskiego miała więc rzeczywiście światowy zasięg i autentyczny prestiż nobilitujący ją do nieoficjalnej nazwy „polskiego Nobla”. Zgodnie z intencją założyciela, miała mieć charakter apolityczny. „Ale przecież w ówczesnych warunkach zimnej wojny i konfliktu zaostrzającego się po kryzysie berlińskim (w sierpniu 1961 r. rozpoczęto budowę muru dzielącego miasto na dwie części) i kryzysie kubańskim w rok później - jak pisze Karkowski - samo zamierzenie dotyczące honorowania wybitnych Polaków ponad podziałem na bloki polityczno- ekonomiczne, było niemal bezpośrednią, a na pewno wyraźną deklaracją polityczną. /.../ Twórcy tacy, jak przykładowo /.../ Marian Hemar (1969), Gustaw Herling- Grudziński (1964), Leszek Kołakowski (1968) czy Janusz Zawodny (1981) byli szczególnie zaciekle zwalczani przez komunistyczne władze, a wokół ich nazwisk i osiągnięć panowało surowo egzekwowane milczenie” (s. 169). Uroczystość nagradzania wyróżnionych osób przyciągała uwagę całego środowiska polonijnego Nowego Jorku i nie tylko. Najpierw odbywała się w siedzibie Polskiego Instytutu Naukowego, a od 1985 r. w ekskluzywnych wnętrzach budynku Fundacji Kościuszkowskiej na Manhattanie. Ta polsko-amerykańska organizacja korzystała z pomocy Fundacji

563

Jurzykowskiego i administrowała pieniędzmi przyznawanymi jej na potrzeby stypendiów udzielanych studentom, naukowcom i artystom. Z jednego z nich dwukrotnie skorzystała autorka tego tekstu. Nie byłoby Fundacji i jej nagród, gdyby nie pieniądze Alfreda Jurzykowskiego, jego wizja, „dobra ręka do interesów”, rozmach i rozumienie tego, aby „swoimi pomysłami i pieniędzmi spowodować jak najwięcej dobra” (s. 200). W 1960 r., na otwarciu kupionego przez siebie domu dla Polskiego Instytutu Naukowego powiedział on: „Znam się tylko na produkcji dóbr materialnych. Nie znam si ę na produkcji wartości naukowych i artystycznych, ale wiem jedno: także produkcji naukowej i artystycznej nie można opierać wyłącznie na talencie. Trzeba solidnego podbudowania i trzeba bodźców” (s. 200). Jurzykowski ustanowił największą prywatną polską fundację, jaka kiedykolwiek istniała. Jak zdobył tak wielki kapitał? Alfred Jurzykowski, syn Franciszka i Luizy urodził się na Śląsku Cieszyńskim, w Opawie. Gdy miał osiem lat zmarł mu ojciec. Wraz z matką przeniósł się do Bielska-Białej i tam ukończył szkołę średnią. W czasie I wojny służył w armii austriackiej, a potem wstąpił do wojska polskiego. Po skończeniu służby wojskowej studiował kierunki ekonomiczne w Wiedniu. W 1922 r. powrócił do Polski. W latach 1922- 1929 rozwinął własną firmę „Dom Handlowy” w Warszawie. Potem nabył zakład perfumeryjny „Florida”. W latach 30. powołał swoje trzecie przedsiębiorstwo „Towarzystwo Handlowo Przemysłowe. A. Jurzykowski” i wreszcie czwarte „Import-Export Alfred Jurzykowski”, a tuż przed wybuchem wojny powstało piąte i ostatnie „Polish Asiatic”. Wartość całego koncernu oceniana była w 1938 r. na 8 mln złotych (netto). Prywatne fundusze jego właściciela wynosiły 3 mln złotych. Niemal wszystko stracił w momencie wybuchu wojny. Powołany w lipcu 1939 r. do wojska jako oficer rezerwy przedostał się do Rumunii 17 września, stamtąd do Włoch i do USA. Osiedlił się w Nowym Jorku. Wraz z Alfredem Shenkerem założyli zakład produkcji wyrobów czekoladowych „Delicia”. W 1950 r. Jurzykowski wyjechał do Brazylii. Dostrzegł potencjalny problem tego kraju, jakim był transport, a właściwie jego brak.

564

W wyniku porozumienia z niemiecką firmą Daimler Benz AG stał się wyłącznym sprzedawcą i przedstawicielem tej firmy na cały kraj z siedzibą w Rio de Janeiro. Na miejscu montował Mercedesy transportowe ze sprowadzanych z Niemiec części. Zakupił też rozlegle tereny w Paranie, które powierzył w administrację księciu Aleksandrowi Czartoryskiemu. Plantacja kawy przynosiła dobre zyski. Jurzykowski stał się znanym i cenionym w Brazylii biznesmenem, ale także filantropem. „Ten wielki biznesmen nie tylko pomagał Polakom - jak napisał o nim Juliusz Targowski, który pracował dla Jurzykowskiego i dobrze go znał - ale wyposażył Zakon Maltański w samochód-poradnię lekarską, inwestował w slamsy Rio, wybudował szkołę i wiele innych obiektów użyteczności publicznej. A wszystko to czynione było nie w celach autoreklamy, ale z potrzeby serca” (197). „Jako filantrop - napisał z kolei Juliusz Osuchowski, nieżyjący już badacz brazylijskiej Polonii - współpracował ze znanym ze swej działalności charytatywnej arcybiskupem Helderem Camarą, który był wówczas biskupem pomocniczym w Rio de Janeiro. Przy współpracy z organizacją „Cruzada Sao Sebastiao” dokonał ulepszeń socjalnych w siedmiu największych dzielnicach nędzy (fawelach) Rio de Janeiro, przeprowadzając w nich sieć wodociągową i elektryczną, budując schody ułatwiające komunikację z miastem oraz szkoły. Ustanowił też stypendia dla Brazylijczyków, chcących studiować medycynę” (s. 197). Wiele innych planów przerwała choroba. Chory na raka Jurzykowski leczył się w Nowym Jorku. Tutaj zmarł 29 maja 1966 r. Pochowany został na cmentarzu Gate of Heaven w Valhalla, NY. Rozprawa Czesława Karkowskiego o Nagrodach Fundacji Alfreda Jurzykowskiego ukazuje szerokie tło polonijnego Nowego Jorku, tego po drugiej wojnie światowej, kiedy zawiązywały się w tym mieście ośrodki aktywnej politycznie emigracji polskiej i gdzie krystalizowały się ambitne programy niepodległościowe, ale także wcześniejszego polskiego oblicza nowojorskiej metropolii, kształtowanego przez starą imigrację. Autor przywołuje wiele organizacji, tytułów prasowych oraz nazwisk ludzi znacz ących w środowisku. Są też fotografie. Wartościową książkę można kupić na amazon.com.

565

Danuta Piątkowsk

566

567