Warszawskie Studia Teologiczne VI/1993, 165-266

KRONIKA PARAFII Opracował i przygotował do druku ks. Ludwik KRÓLIK

I. Wprowadzenie Trwaj ący w Rzymie proces kanonizacyjny m ęczenników ostatniej wojny, w tym Sługi Bo Ŝego Ks. Michała Wo źniaka, domaga si ę szerzenia kultu prywatnego. Temu celowi słu Ŝą publikacje ksi ąŜ kowe oraz ró Ŝnego rodzaju ksi ąŜ eczki i obrazki. Poni Ŝej prezentujemy kronik ę parafii Chojnata, skre ślon ą przez Sług ę Bo Ŝego ks. Michała Wo źniaka. Jej tre ść ukazuje ogromne bogactwo spraw i problemów wymienionej parafii na tle dziejów polityczno- ko ścielnych. Autor Kroniki sukcesywnie opisuje wydarzenia i fakty, nie anga Ŝuje si ę uczuciowo, lecz stara si ę je w miar ę obiektywnie przedstawiać. Cało ść Kroniki przesi ąkni ęta jest duchem wiary i nadziei. Co jaki ś czas mo Ŝna zauwa Ŝyć akcenty religijne. Kronika jest świadectwem działalno ści wiejskiego proboszcza, gorliwego duszpasterza, zatroskanego o swych podopiecznych parafian, ale doskonale orientuj ącego si ę w sytuacji polityczno-społeczno– ko ścielnej. Maszynopis Kroniki otrzymałem od ks. prałata Józefa Wieteski na krótko przed jego śmierci ą. Tekst został sprawdzony z r ękopisem przechowywanym w archiwum parafii Chojnata, który znajduje si ę w ksi ędze o wymiarach 35x22 cm. zatytułowanej "Kronika Parafialna". Ksi ęga ta (kk. 90), oprócz odr ęcznie spisanych wydarze ń przez Sług ę Bo Ŝego, zawiera fotografie, wycinki z gazet i artykułów oraz wpisy dokumentów i osób "na pami ątk ę" ich pobytu w parafii Chojnata. W niniejszej publikacji pomini ęto te dodatki, a przekazano jedynie tekst, który wyszedł spod pióra Ks. M. Wo źniaka. Autentyczno ść i wiarygodno ść Kroniki nie budzi zastrze Ŝeń. Przed lektur ą Kroniki zapoznamy si ę z Ŝyciorysem Sługi Bo Ŝego.

II. Sługa Bo Ŝy Ks. Michał Wo źniak śycie i m ęcze ństwo (1875–1942)

Michał Wo źniak urodził si ę 28 sierpnia 1875 roku w Sokołowie, parafia Pęcice k. Warszawy. Pochodził z rodziny wiejskiej. Był jedynakiem. Rodzicami jego byli: Jan i Marianna z domu Laskus. Ochrzczony został 7 wrze śnia 1875 roku w ko ściele parafialnym w Pęcicach. Od wczesnych lat my ślał o kapła ństwie, czemu pocz ątkowo sprzeciwiał si ę ojciec, widz ąc w nim 166 ______Ks. Michał W OŹNIAK jedynego spadkobierc ę. Michał pomagał ojcu w gospodarstwie. Powołanie do kapła ństwa zauwa Ŝyła matka Michała, osoba pobo Ŝna, która przez modlitw ę i staranne wychowanie syna starała si ę mu pomóc. Maj ąc 13 lat zapisał si ę Michał Wo źniak do Kółka Ró Ŝańcowego w parafii P ęcice. Interesował si ę sprawami ko ścioła parafialnego i działalno ści ą duszpastersk ą. Po uko ńczeniu szkoły podstawowej i średniej, pozostawał z rodzicami w Pęcicach, nie rozstawał si ę jednak z my ślą o kapła ństwie. W roku 1902 został przyj ęty do Seminarium Duchownego w Warszawie. Decyzj ę t ę podj ął po dojrzałej rozwadze, maj ąc 27 lat. W czasie studiów seminaryjnych zmarł ojciec. Matka z trudem prowadziła gospodarstwo. Wkrótce przekazała prawa własno ściowe synowi. Świ ęcenia kapła ńskie otrzymał Michał Wo źniak w 1907 roku. Prymicje odprawił w rodzinnym ko ściele parafialnym w Pęcicach. Niebawem gospodarstwo ofiarował krewnym, pragn ąc w ten sposób bez troski o sprawy materialne po świ ęci ć si ę pracy duszpasterskiej. Swojej matce zapewnił utrzymanie i opiek ę, a po pewnym czasie wzi ął j ą do siebie na probostwo. Od młodych lat interesował si ę Ks. Michał Wo źniak działalno ści ą rozwijaj ącego si ę zgromadzenia salezjanów, zwłaszcza ich zało Ŝycielem Ks. Janem Bosko, wprowadzaj ąc w Ŝycie ideały zgromadzenia. Po świ ęceniach pracował kolejno w parafiach: Podwy Ŝszenia Krzy Ŝa w Łodzi (1908), św. Antoniego Padewskiego w Warszawie na ul. Senatorskiej (1909). W 1910 roku został administratorem, małej parafii Wi śniew, licz ącej 510 katolików. Dzi ęki jego gorliwej pracy blisko 100 osób opu ściło mariawityzm, przechodz ąc do Ko ścioła katolickiego. Z Wi śniewa przeniesiony został do Chojnaty. Miało to miejsce 11 lutego 1911 roku. Do Chojnaty przybył Ks. Michał Wo źniak po ci ągłych zmianach jego poprzedników z powodu nieporozumie ń z najbli Ŝszym s ąsiadem o kawałek ziemi, nale Ŝą cy niegdy ś do ko ścioła parafialnego. Plebani ę w Chojnacie odremontował, uło Ŝył nowe podłogi i wymienił okna. Odrestaurował tak Ŝe ko ściół. Z wielkim zapałem rozpocz ął prac ę w parafii. Dla ludzi był bardzo oddany. Nie zwracał uwagi na to, czy otrzyma ofiar ę za posług ę religijn ą czy te Ŝ nie. W pierwszym roku pobytu zrezygnował z ofiar kol ędy, Ŝeby “nie s ądzono, i Ŝ dla owsa tylko jad ę... Mam nadziej ę w Bogu, Ŝe pozwoli we wszystko si ę zaopatrzy ć”. Obowi ązki duszpasterskie w parafii Chojnata wypełniał Ks. M.Wo źniak gorliwie. Nie było Ŝadnych konfliktów z parafianami. Pami ęć o Słudze Bo Ŝym jest nadal Ŝywa w parafii Chojnata. Wspominany jest jako dobry duszpasterz, Ŝyczliwy dla wszystkich, opiekun dzieci i młodzie Ŝy i człowiek modlitwy. W czasie I wojny światowej uratował przed Niemcami dzwony ko ścielne w Chojnacie, które chcieli Niemcy przetopi ć na armaty. Z tego powodu był przez pewien czas wi ęziony w Modlinie. Opuszczał Ks. Michał Wo źniak parafi ę w Chojnacie w 1921 r. Wyra Ŝał si ę o niej pozytywnie. Pisał: “ludzie s ą tutaj dobrzy, ko ściółek śliczny, okolica malownicza i miła... Ale rozkaz Władzy, a teraz przykład posłuszeństwa by ć musi”. W r. 1921 obj ął obowi ązki proboszczowskie w parafii Kamionna. Mianowany został równie Ŝ dziekanem jadowskim. I tu, w tej parafii, zapisał si ę równie Ŝ na trwałe w pami ęci ludzi. Odremontował ko ściół i plebani ę. śył KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______167 skromnie, nie wymagał od ludzi pomocy materialnej, nie wyznaczał Ŝadnych ofiar za posługi religijne. Dzielił si ę z innymi tym co miał. Szerzył modlitw ę ró Ŝańcow ą i cz ęsto siedział w konfesjonale. Gorliwo ść i zapał duszpasterski spowodowały, Ŝe w r. 1925 przeniesiony został do parafii św. Wawrzy ńca w Kutnie. Parafia liczyła 13000 katolików. Do pracy duszpasterskiej miał 2 wikariuszy i 2 prefektów. W źródłach z tego okresu odnotowany jest Ks. Michał Wo źniak jako “egzaminator synodalny, dziekan Kutna, honorowy szambelan Jego Świ ątobliwo ści”. Był serdeczny i go ścinny dla ksi ęŜ y dekanatu, łagodził spory i konflikty. Był zgodny, dbaj ący o parafi ę, miłosierny. W swojej pracy duszpasterskiej cz ęsto podkre ślał miło ść do Ko ścioła i wierno ść zasadom Ewangelii. Odznaczał si ę szczególn ą czci ą dla Serca Jezusowego i św. Jana Bosko. W działalno ści parafialnej starał si ę realizowa ć ideały salezja ńskie. Widział du Ŝo opuszczonej i zaniedbanej młodzie Ŝy w Kutnie i dlatego postanowił polepszy ć jej los. Uwa Ŝał, Ŝe je śli młodzie Ŝ nauczy si ę zawodów, miasto Kutno stanie si ę bogatsze, a ludzie lepsi. Podziwiaj ąc prac ę ksi ęŜ y salezjanów na odcinku młodzie Ŝowym, sprowadził ich do Kutna. Na pro śbę Ks. Michała Wo źniaka dziedzic Zawadzki oddał swój pi ękny pałac w Gnojnie i około 5 hektarów urodzajnej ziemi salezjanom. Ksi ęŜ a salezjanie obj ęli posesj ę i z nadzwyczajnym sukcesem uczyli i wychowywali młodzie Ŝ, budz ąc podziw mieszka ńców Kutna i okolicy. Ksi ęŜ a salezjanie wdzi ęczni Ks. Michałowi Wo źniakowi za sprowadzenie ich do Kutna, miejscowo ść Gnojno przemianowali na Wo źniaków. W czasie okupacji niemieckiej Sługa Bo Ŝy Ks. Michał Wo źniak wytrwale spełniał swoje obowi ązki duszpasterskie. W tej pracy wspomagał go gorliwy wikariusz Sługa Bo Ŝy Ks. Michał Ozi ębłowski. Zaopatrywał Ks. M.Wo źniak rannych i chorych, grzebał umarłych, strapionych pocieszał. Przed aresztowaniem ostrze Ŝono go, co go czeka i zach ęcano, by opu ścił parafi ę i ratował swoje Ŝycie. Tego kroku Ks. Wo Ŝniak jednak nie uczynił. Nie mógł zrozumie ć, aby pasterz uciekał od swoich owiec. Nie le Ŝało to w jego charakterze. Uwa Ŝał, Ŝe byłoby to tchórzostwo. W pa ździerniku 1941 r. został aresztowany przez gestapo wraz z wikariuszem Sług ą Bo Ŝym Ks. Michałem Ozi ębłowskim. Pocz ątkowo przebywał w obozie przej ściowym w L ądzie. I tu miał mo Ŝliwo ść ucieczki, lecz z miło ści do Boga i do bli źniego pozostał razem z aresztowanymi kapłanami, dziel ąc z nimi dol ę i niedol ę. W ko ńcu pa ździernika 1941 r. osadzono go w obozie koncentracyjnym w Dachau, daj ąc mu numer obozowy 28203. Jako starszy kapłan był przedmiotem obelg rzucanych przez esesmanów pod adresem duchownych. Wyznaczano go do ci ęŜ kich prac. Los swój znosił cierpliwie. Z obozu w Dachau pisał listy do krewnych i znajomych. Z listów tych wynikała zgodno ść z wol ą Bo Ŝą . W maju 1942 roku z wyczerpania i osłabienia podupadł na zdrowiu tak, Ŝe z trudem mógł si ę porusza ć. To było przyczyn ą m.in. kato- wania i zn ęcania si ę nad chorym kapłanem. Po m ęcze ńskich torturach zmarł w obozie w Dachau dnia 16 maja 1942 roku. Towarzysz obozu wyraził si ę 168 ______Ks. Michał W OŹNIAK o nim: “Był to kapłan Bo Ŝy, m ąŜ prawy, boj ący si ę nieprawo ści i chodz ący drogami prostymi” *.

III. Bibliografia o Słudze Bo Ŝym Michale Wo źniaku

1. Ks. Michał Wo źniak, [w]: M ęcze ńskie dzieje archidiecezji warszawskiej, 1939 – 1945 , Warszawa 1948, s. 15. 2. T. RULSKI , Ks. Prałat Michał Wo źniak, [w:] Wiadomo ści Archidiecezjalne Warszawskie 55(1965) nr 8, s. 188 – 191. 3. W. SZOŁDRSKI , Martyrologium Duchowie ństwa Polskiego pod okupacj ą niemieck ą w latach 1939 – 1945, [w:] Sacrum Poloniae Millenium , Rzym 1965, t. 11, s. 276. 4. Michał Wo źniak, [w:] Martyrologium Polskiego Duchowie ństwa, z. 1, Warszawa 1977, s. 206. 5. śyciorys ks. Michała Wo źniaka, oprac. L. KRÓLIK , [w:] Słudzy Bo Ŝy kapłani archidiecezji warszawskiej z grona m ęczenników II wojny światowej, Warszawa 1992. 6. L. KRÓLIK , Kapłani m ęczennicy, [w:] Przegl ąd Katolicki nr 20, 20 IX/ 4 X 1992, s. 12. 7. Sługa Bo Ŝy Ks. Michał Wo źniak, oprac. L. KRÓLIK , [w:] Mały Kalendarzyk 1993 , Warszawa 1992. 8. L. KRÓLIK , Pi ęciu Kapłanów M ęczenników , Warszawa 1994.

Tekst Kroniki

* śyciorys opracowano głównie w oparciu o teczk ę personaln ą, przechowywan ą w Archiwum Archidiecezjalnym w Warszawie, sygn. W 1 (Ks. Michał Wo źniak), s ą tam m.in zabezpieczone relacje naocznych świadków z parafii, w których duszpaste- rzował. Wykorzystano równie Ŝ 2 tomy “Wspomnie ń” Ks. Michała Wo źniaka, prze- chowywane równie Ŝ w Archiwum Archidiecezjalnym w Warszawie. Warto ściowe jest wspomnienie o Ks. Michale Wo źniaku napisane przez naocznego świadka Ks. Tadeusza Rulskiego ( Wiadomo ści Archidiecezjalne Warszawskie 55(1965) nr 8, s. 188–191). KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______169

Ksi ęga ta sporz ądzona przeze mnie w celu zapisywania wa Ŝniejszych wypadków dziejowych jak równie Ŝ tycz ących si ę bezpo średnio miejscowej parafii Chojnata 1 i tamtejszego ko ścioła. Chojnata d. 24 II 1911 r. Ks. Michał Wo źniak proboszcz par. Chojnata

In Nomine Domini Nostri Jesu Christi. [k.1]

Chojnata dzie ń 1 marca. Popielec 1911 r. Poniewa Ŝ w zdarzeniach parafialnych cz ęsto proboszczowie miejscowi bior ą z konieczno ści bezpo średni udział, st ąd uwa Ŝam za potrzebne przedstawi ć siebie potomno ści jako proboszcz parafii Chojnata i autor niniejszej (do czasu) kroniki. Przybyłem do Chojnaty z Wi śniewa 2 gub. Siedleckiej dnia 11 lutego b.r. Tam w Wi śniewie jest jeszcze mankietnictwo 3, podtrzymywane przez b. ks. Wawrzy ńca Rostworowskiego 4, mojego niegdy ś spowiednika. Byłem tam 16 miesi ęcy — przez ten czas nawróciło si ę blisko sto osób. Obecnie mamy nadziej ę nawróci si ę wi ęcej wskutek rozłamu mi ędzy Kowalskim 5 ich biskupem a śebrowskim sławnym kaznodziej ą w Warszawie. Przybyłem do Chojnaty podczas ci ęŜ kich mrozów dochodz ących do 22 stopni. Rzeczy przyszły kolej ą do śyrardowa. Nim rzeczy przyszły mieszkałem blisko tydzie ń na plebanii umeblowanej rzeczami W. Pa ństwa Górskich z Woli P ękoszewskiej. Przyszedłem tutaj po ci ągłych zmianach moich poprzedników z powodu nieporozumie ń z najbli Ŝszym s ąsiadem o kawałek ziemi nale Ŝą cy niegdy ś do Ko ścioła. Obecnie tego pana jeszcze nie znam i nie wiem jaki obrót ta sprawa we źmie. Zastałem plebani ę cokolwiek opuszczon ą, ale parafianie zgadzaj ą si ę da ć nowe podłogi w dwóch pokojach i nowe okna wszystkie. Dla ko ścioła zapocz ątkowałem składki na posadzk ę z terakoty i mam nadziej ę, Ŝe z wiosn ą ju Ŝ b ędę mógł przyst ąpi ć do roboty. Jest tu szkoła obywatelska postawiona na proboszczowskim gruncie a kosztem p. Górskiego. Szkoła ta ma ogromne powodzenie i przyszło ść przed sob ą, gdy Ŝ lud zrozumie znaczenie nauki. Chłopcy nawet z w ąsami chodz ą na

1 Wie ś w województwie skierniewickim. Parafia erygowana w XIII w. Do parafii nale Ŝą : Antoninów, , Chojnata, , , Fran- ciszków, Goły ń, Huta Zawadzka, Janów, Kolonia W ędrowska, Kowiesy, Micha-łowice, Nowy Lindów, Paplin, , , Ulaski, W ędrogów, Wylezin Nowy i Stary, Wymysłów, Zawady. 2 Wi śniew, wie ś i parafia w diecezji siedleckiej. 3 Mankietnictwo - mariawityzm, sekta, maj ąca wi ęcej zabarwienia moralnego ani Ŝeli dogmatycznego, mi ędzy innymi nie uznaj ąca prymatu papie Ŝa. Twórczyni ą tej sekty była zamieszkała w Płocku ok. r. 1884, uboga krawczyni, tercjarka, zało Ŝycielka szwalni, Felicja Kozłowska, zmarła 23.VIII.1923 r. 4 Ks. Wawrzyniec Rostworowski, który uwierzył w misję Felicji Kozłowskiej. 5 Ks. Jan Kowalski, propagator mariawityzmu, nazywający siebie "papie Ŝem Sło- wia ńszczyzny". 170 ______Ks. Michał W OŹNIAK lekcje. W przyszło ści mam by ć prefektem w tej szkole, co mi ułatwi przygotowanie do Pierwszej Komunii Świ ętej. Nie ma tu tylko niestety Ŝadnego sadu, ani nawet miejsca na ogród. Nosz ę si ę z my ślą zawie źć ziemi ą t ę przepa ść , co jest tu Ŝ za plebani ą i to kosztem kawałka własnej ziemi naprzeciwko ko ścioła, a zarazem t ę błotnist ą ł ąkę za plebani ą zrobi ć ogrodem. Mrozy zel Ŝały, ale zacz ęły si ę niebywałe słoty: śniegi bez mrozu, st ąd drogi fatalne, Ŝe nosa wy ściubi ć nie mo Ŝna za próg, tym bardziej, Ŝe nie mam własnego konia. Po kol ędzie jecha ć mi si ę nie chciało, wi ęcej dlatego, Ŝeby nie sądzono, i Ŝ dla owsa tylko jad ę — zatem strac ę na owsie, to ju Ŝ trudno. Mam nadziej ę w Bogu, Ŝe jako ś powoli we wszystko si ę zaopatrz ę bo ju Ŝ kotka mam, co mi ę broni od szczurów i myszy. Dzie ń Św. Cecylii 22 listopada 1911 r. Lato upalne i suche, st ąd nieurodzaj jarzyn i brak paszy dla bydła. Nie mo Ŝna jednak nazywa ć tego roku nieurodzajnym. Na szerokim świecie wojna. Włosi zaj ęli Trypolis w Afryce, dotychczas wilajet turecki. Turcja słaba broni ć si ę nie mo Ŝe, lecz miejscowa ludno ść Trypolisu — Arabi i stawiaj ą dot ąd rozpaczliwy opór. W Chinach rewolucja przeciwko dynastii mand Ŝurskiej. Był spór mi ędzy Francj ą a Niemcami o Maroko, ale ju Ŝ załatwiono ust ępstwem cz ęś ci Konga francuskiego na rzecz Niemiec. Jesie ń dot ąd łagodna, nie było jeszcze śniegu. Bóg łaskawy na biednych ludzi i nasze roboty ko ścielne. Gdy Ŝ wskutek niesłowno ści rzemie ślnika naszego przeci ągn ęły si ę a Ŝ dot ąd i jeszcze niesko ńczone. Jest ju Ŝ uło Ŝona posadzka w ko ściele z terrakoty firmy Dziewulski i Lange za 1000 rubli — dodatkowych robót wyniosło przeszło dwie ście. Zapłacono dot ąd 810 rubli — reszt ę pozostaje zapłaci ć. Jest ju Ŝ balustrada wraz ze skarbon ą, ale dot ąd nie umocowana, w cenie 200 rubli. Przy tym kosztem p. Górskiego 300 rubli został cały ko ściół wewn ątrz pomalowany na kolor perłowy farb ą klejow ą — lamperia olejno. Zamówione s ą okna Ŝelazne równieŜ przez p. Górskiego. Trzy dopiero nadesłano, reszt ę mo Ŝe za miesi ąc. Zatem w tym roku ju Ŝ nie b ędą obsadzone. Ma by ć szkło katedralne — po bokach fryz kolorowy. Odnowiłem cał ą plebani ę. Mianowicie: nowe podłogi wsz ędzie, nowe okna i drzwi, przy tym tapeta. Postawiłem sklepik, organi ście stodółk ę i sobie szop ę z pomieszczeniem na spichlerz i sieczkarni ę, gdzie te Ŝ jest piwnica. Na to były pieni ądze zbywaj ące od światła — reszta moje; ogółem dot ąd wydano 970 rubli. Pozostaje jeszcze długu przeszło 60 rubli, zatem restauracja plebanii oraz budowa szopy, sklepu i stodółki przenosi 1000 rubli. Chodz ę do szkoły dwa dni w tygodniu na wykłady katechizmu i Historii Św. — Ludzie si ę garn ą do ko ścioła i są ofiarni. Dowodem tego posadzka dana z dobrowolnych składek. Sami przynosili z wielk ą skwapliwo ści ą, co zapisywałem dla porz ądku w osobnej ksi ędze. Kowiesy 6 folwark rozparcelowany przez p. Gałeckiego okolicznym wło ścianom. Namawiano mnie, Ŝebym kupił dla probostwa 6 mórg, ale nie ma pieni ędzy.

6 Kowiesy, folwark w parafii Chojnata. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______171

Dzie ń 28 marca 1912 roku. [k.2] Zacz ęła si ę wiosna niezwykle pogodna i sucha. Dwa tygodnie temu ustawiono balustrad ę w ko ściele. Dokonano te Ŝ reperacji posadzki pogniecionej przez malarzy w roku zeszłym. Pa ństwo Górscy ofiarowali kilim do ambony. W roku zeszłym razem z posadzką wybiłem otwór w murze jako wej ście na ambon ę z zakrystii. Dot ąd wchodziło si ę przez ko ściół, schodkami bardzo niewygodnymi. Otó Ŝ to przej ście było w zało Ŝeniu swoim bardzo konieczne i po Ŝyteczne, ale nieestetyczne ze wzgl ędu na cało ść ambony w formie łódki. Poradzono, aby ratowa ć czym ś oryginalnym i to zdaje si ę udało si ę w cz ęś ci przez owe ofiarowane kilimy. Za posadzk ę wpłaciłem ju Ŝ 900 rb., ale jak si ę okazuje pozostaje jeszcze blisko 200 rb. Dzisiaj ko ńcz ą plantowanie owej przepa ści za plebani ą. Przez jeden tydzie ń wo Ŝono kamienie i piasek, obecnie przysypuj ą to czarn ą ziemi ą i w ten sposób zgin ęły te źródliska i błota, a zyskało si ę ładny kawałek ziemi urodzajnej . Po świ ętach ma przyjecha ć do nas Ks. Dziekan ze Skierniewic ks. śaboklicki. Mo Ŝe uda się załagodzi ć t ę spraw ę z p. Juszkiewiczem. Parafianie chodz ą do spowiedzi bardzo prawidłowo. Ju Ŝ jest wyspowia- danych 1000, pozostaje zatem 740. Ogromna wilgo ć w zakrystii. Nie wiem jak było lat poprzednich, bo teraz wszystko formalnie gnije i nic cenniejszego utrzyma ć nie mo Ŝna. Jak wpadnie co grosza to pierwsza rzecz trzeba b ędzie postawi ć nowy piec w zakrystii i to z multiplikatorem. Przy tym i okno dubeltowe na zim ę. De publicis — powszechny strajk w Anglii wszystkich w ęglowych górników. St ąd zastój w całej Anglii w przemy śle — a nawet to si ę odbija na innych krajach. U nas Bogu dzi ęki spokojnie. Kolej W. W. została skupiona przez Rz ąd od 14 stycznia b. roku. To jest wielka kl ęska narodowa, gdy Ŝ ju Ŝ si ę to odczuwa. Projekt o Chełmszczy źnie jeszcze całkowicie nie przeszedł. Samorz ądu te Ŝ jeszcze w Królestwie Polskim nie ma. Zaczynamy pozbywa ć si ę złudze ń — jedynie w Bogu nadzieja nasza. W ostatki w miejscowej szkółce grały dzieci komedyjk ę i fars ę. Powtarzano trzy razy i za ka Ŝdym razem z wielkim powodzeniem. Monopol o mało co ju Ŝ nie został zwini ęty. Bo nie procentuje. Ale niestety jest jeszcze 7.

Dnia 16 pa ździernika 1912. [k.3] Jak wida ć na poprzedniej stronicy z własnor ęcznej adnotacji Ks. Dziekana z dnia 15 kwietnia b. r. Ŝe wizytował t ę parafi ę — a ja dodam, Ŝe starał si ę pogodzi ć parafian z p. Juszkiewiczem. Konferencja ta trwała kilka godzin na plebanii niestety nie doszło do porozumienia głównie o ten grunt sporny około ko ścioła. Lato było suche, ale jesie ń niezmiernie jest mokra. 7 b.m. padł pierwszy śnieg, a przedtem ju Ŝ były mrozy po par ę stopni, Ŝe kartofle w cz ęś ci pomarzły. W polityce wszech światowej wielkie napr ęŜ enie. Od tygodnia wybuchła wojna na Bałkanach mi ędzy czterema pa ństwami chrze ścija ńskimi, mianowicie:

7 Tu nast ępuje wpis ks. Mariana Stefanowskiego. 172 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Bułgari ą, Serbi ą, Grecj ą i Czarnogór ą a Turcj ą. Mocarstwa, głównie Rosja i Austria chciały wojnie zapobiec, ale pa ństwa sfederowane jak równie Ŝ Turcja odrzuciły t ę interwencj ę. W lipcu b. r. umarł w s ąsiedniej parafii we Mszczonowie ks. Wacław Gizaczy ński. Wła ściwie umarł w Warszawie, gdzie wyjechał dla kuracji i tam te Ŝ na Pow ązkach pochowany. Bardzo zacny kapłan i miły s ąsiad nam ubył. Obecnie jest proboszczem ks. Antoni Zakrzewski. Sprowadzam dwa piece kaflowe. Jeden do zakrystii, drugi do mieszkania organisty. Ten ostatni ju Ŝ jest przywieziony. W tych dniach maj ą by ć postawione. Razem z robot ą mog ą kosztowa ć 70,50 prócz cegły, jak ą daje p. Górski ze swojej cegielni. Mo Ŝe w ten sposób zapobiegnie si ę wilgoci, jaka dot ąd wszystko niszczyła w zakrystii.

Dnia 2 listopada.

Turcy pokonani. Całe Bałkany w rękach sfederowanych pa ństw chrze ścija ńskich. Lada dzie ń ma by ć zaj ęty Konstantynopol — tureckie panowanie w Europie sko ńczone. Politycy jednak przewiduj ą, Ŝe mo Ŝe powsta ć wojna europejska. Ju Ŝ si ę zaczyna(j ą) nieporozumienia między Austri ą i Serbi ą, gdy Ŝ ta ostatnia chce zatrzyma ć dla siebie dwa porty na Adriatyku, czemu sprzeciwia si ę Austria. Wstawiłem ławk ę p. Juszkiewiczowi — a tak przeszło dwuletni spór złagodniał nieco. Pozostaje jeszcze sprawa o grunt. Ale to maj ą rozstrzygnąć sądy. Juszkiewiczowa chodzi przykładnie codziennie na msz ę św. Była racja wstawi ć ławk ę.

Rok Pa ński 1913 KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______173

4 stycznia. 7 grudnia z. r. umarł Arcybiskup Warszawski ks. Wincenty Teofil Cho ściak Popiel 8. 12 grudnia był pogrzeb, na którym byłem osobi ście w Katedrze. Nabo Ŝeństwo Ŝałobne za ks. Arcybiskupa odprawiłem w Chojnacie z uczestnictwem parafian dnia 17 grudnia. 7 te Ŝ grudnia umarł ks. Aleksander Łagodzi ński, proboszcz w Radziejowicach. Pogrzeb był 10 grudnia, na którym te Ŝ byłem. Dot ąd zima lekka. Bywało na sło ńcu po 10 stopni ciepła. W sam Nowy Rok w cieniu było 3 stopnie ciepła. Wczoraj wieczorem wzi ął mrozek i trzyma do dzi ś (par ę stopni). I zdaje si ę odt ąd zacznie zima. Byłem ju Ŝ dwa dni po kol ędzie. Świ ęta Bo Ŝego Narodzenia, szczególniej drugie świ ęto miałem wielce smutne, gdy Ŝ w parafii popełniono zbrodni ę. Młoda (osiemnastoletnia) m ęŜ atka otruła w pierwsze świ ęto swojego m ęŜ a. Jednego z najlepszych moich parafian. Przed kilku miesi ącami si ę pobrali. Prosty wyrobnik (tracz) lecz pracowity, oszcz ędny, a zatem i nie biedny. Marcin Spyrzewski, wychowaniec ze Szpitala, oŜenił si ę z młod ą, ubog ą dziewczyn ą, aby ustali ć swój byt i staro ść zapewni ć. Miał ju Ŝ około 37 lat. On na cmentarz, ona w wi ęzieniu. I co najgorsze, Ŝe swego zbrodniczego czynu wcale nie Ŝałuje. Popełniła zbrodni ę na tle roman- tycznym. Zakochała si ę w jakim ś parobku, a wszystko si ę tak pr ędko stało, Ŝe nie było sposobno ści temu zapobiec. Zdaje si ę, Ŝe sam m ąŜ nieboszczyk przez sw ą ślep ą miło ść i pobła Ŝliwo ść dla Ŝony o śmielił j ą do zbrodni. Przed śmierci ą na dwa tygodnie był u spowiedzi i to mi jest pociech ą, co do niego. Przeszło od miesi ąca nie ma w Osuchowie proboszcza, gdy Ŝ ks. Dominik Dziewanowski przeniósł si ę do Kozłowa Biskupiego. Nie wiadomo jeszcze, kiedy ksi ądz b ędzie, a tymczasem parafianie osuchowscy bł ąkaj ą si ę i cz ęsto mam ich do spowiedzi. W polityce dot ąd jednako. Chwilowe zawieszenie broni, a tymczasem tocz ą si ę pertraktacje pokojowe w Londynie. S ą i tacy, co przepowiadaj ą wojn ę. Od wojny wybaw nas Panie! 9 czerwca 1913 r. [k.4] 4 czerwca b. r. spalił si ę dom ko ścielny o godz. 8–ej rano. Miałem tego dnia jecha ć do Skierniewic, st ąd msza św. miała by ć wcze śniej. Siedziałem w konfesjonale, kiedy zapaliło si ę od komina, podobno z sadzy w sklepie. Przybiegłszy ju Ŝ było za pó źno ratowa ć, tym bardziej, Ŝe i wody pod r ęką nie było. Ledwie zd ąŜ yłem wyrzuci ć rzeczy organisty, bo byłoby si ę wszystko spaliło, tak biedak stracił głow ę. Obok domu spaliły si ę inne budynki, jak stodółka organisty. Sklep i stodoła organisty nie były asekurowane, st ąd strata wielka — niedoł ęstwo starego wójta Fiksa, którego kilkakrotnie prosiłem, aby z urz ędu swego postarał si ę o to. Z domu ko ścielnego przerzucił si ę ogie ń na dom s ąsiedni p. Juszkiewicza. Tam si ę spalił monopol i drugi sklep chrze ścija ński.

8 Popiel Cho ściak Wincenty Teofil, arcybiskup metropolita warszawski (1825- 1912). 174 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Wczoraj po sumie było zebranie parafialne i uchwalono 3000 rubli na budow ę nowego domu. Wybrano komitet budowlany p. Górskiego Józefa, Barskiego i Wiesiona. Wójta za ś wybrano do odbioru fajerkasy. Dzi ś był taksator i przyznał, Ŝe nam si ę nale Ŝy 825 rubli — str ącił tylko 5 rb. Papie Ŝ9 podobno podpisał bull ę, która mianuje ks. Aleksandra Kakowskiego Arcybiskupem Warszawskim. We wrze śniu ma by ć ingres nowego arcybiskupa. Pokój mi ędzy Zwi ązkiem bałka ńskim a Turcj ą podpisany. Lecz na Bałkanach jeszcze wła ściwego pokoju nie ma. Pa ństwa zwi ązkowe Ŝrą si ę teraz mi ędzy sob ą o podział i Bogu tylko wiadomo, jak si ę to sko ńczy. Paplin po Rafalskim nabył p. Chlipalski — zdaje si ę tylko czasowo. Chrzczonowice nabył na własno ść na licytacji p. Gałecki Tadeusz adwokat. 14 lipca. Jutro zaczniemy wprawia ć Ŝelazne okna do ko ścioła, dar p. Górskiego. Szkło b ędzie katedralne — bardzo ładne. W sprawie budowy domu ko ścielnego jeszcze nie przyszło do porozumienia. Pierwotny komitet składaj ący si ę z p. Górskiego, Psarskiego z Chojnatki i Wiesiona z Michałowic zrzekł si ę wskutek intryg niektórych warchołów. Obecnie wybrano Okras ę, dawnego wójta, Wieczorka z Franciszkowa i Kosk ę z Nastyczówki. Ci okazuj ą mniej energii i powiem nawet ch ęci w budowie wedle pierwotnego planu. Oprócz mieszkania dla organisty i ko ścielnego miał by ć sklep, a to dla zwalczania sklepów Ŝydowskich. Je śliby sklep nie doszedł do skutku, to przynajmniej jeden pokój jako poczekalni ę dla parafian w razie niepogody. Nic jednak konkretnego dot ąd nie przedsi ęwzi ęto. Miałem wiele przykro ści, a zdaje si ę, Ŝe to jeszcze nie koniec. Z dalekiego świata: na Bałkanach sfederowane ludy pobiwszy Turków bij ą si ę obecnie pomi ędzy sob ą o podział łupów. Ogromnie smutny objaw. W pierwszych dniach tego miesi ąca byłem w Ostrej Bramie w Wilnie po raz pierwszy. Deszcze przechodz ą obfite 10 . 15 listopada 1913 r. [k.7] W pa ździerniku tego roku pan Rapacki z Olszanki artysta malarz ofiarował do naszego ko ścioła obraz Matki Boskiej Cz ęstochowskiej na tle polskiego pejza Ŝu. Ramy i podstaw ę do tego obrazu dał pan Górski z Woli P ękoszewskiej. Obraz ustawili śmy naprzeciwko okien w głównej nawie ko ścioła. Przedstawia si ę bardzo wspaniale. W ubiegłym miesi ącu murowałem szafk ę w murze za wielkim ołtarzem jako tymczasow ą chrzcielnic ę, gdy Ŝ nie ma Ŝadnej i dot ąd woda i oleje poniewierały si ę po k ątach. Dom ko ścielny post ępuje bardzo powoli. Mo Ŝe w tym tygodniu nareszcie nakryj ę dachówk ą i tak ju Ŝ zostanie do wiosny. Jeszcze pozostaje wiele do wyko ńczenia. A pieni ędzy nie ma — nawet o asekuracji nie słycha ć.

9 Papie Ŝ św. Pius X (1903-1914). 10 Do Kroniki Autor doł ączył 10 zdj ęć i swój artykuł o parafii Chojnata [k.5-6]. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______175

Zima si ę zaczyna. Tej nocy upadł drugi śnieg, ale nie długie jego trwanie, gdy Ŝ sło ńce świeci i mrozu nie ma. Finis anni 1913.

28 maja 1914 r. Ofiarowano dwa wota do obrazu Matki Boskiej w wielkim ołtarzu. Panna Olga Biernacka dała serce pozłocone, panna Jadwiga Chmielewska, nauczycielka miejscowa trzy sznury korali. Ołtarz wielki otrzymał przywilej odpustu dla dusz czy ść cowych. Ks. Arcyb. Warszawski 11 na skutek pro śby miejscowego proboszcza dał ten przywilej na 7 lat. W zeszłym tygodniu popełniono w parafii straszn ą zbrodni ę. We wsi Zawady rodzony syn zabił ojca Wincentego Kołamgskiego. Chłopak 20_letni cz ęsto strofowany przez ojca za hulanki nocne tak niecnie chciał si ę uwolni ć od wyrzutów, jakie mu ojciec czynił. Wieczorem około godz. 9 zastrzelił ojca przez okno, kiedy ojciec udawał si ę na spoczynek. Wzi ęto zbrodniarza do wi ęzienia. Na razie przyzna ć si ę nie chciał — wreszcie przyci ął si ę do współwi ęź niów i zaraz si ę powiesił. Przedtem zeznał jakoby macocha miała go do tej zbrodni namówi ć. I biedn ą kobiet ę wzi ęto do wi ęzienia a Ŝ do sprawy. Zdaje si ę jednak, Ŝe to było oszczerstwo dla zemsty, gdy Ŝ zbrodniarzowi si ę zdawało, Ŝe pierwsza macocha, jako prawie bezpo średni świadek zbrodni musiała go wyda ć w ręce sprawiedliwo ści. Czego jednak nie było potrzeba, bo wszelkie poszlaki od razu były skierowane na tego wyrodnego syna. W gospodarstwie na plebanii przybywa nowa studnia z kr ęgów cementowych. Dotychczasowa kamienna zawaliła si ę, a tym samym zmusiła do fundowania nowej. Cały maj suchy. Od dwóch tygodni zdałby si ę deszcz, a dot ąd mimo wahania si ę barometru nie było ani kropli. W marcu tego roku umarł wła ściciel W ędrogowa Stanisław Grodzki. Umarł w Warszawie i tam te Ŝ został pochowany. Obecnie wła ścicielk ą Wędrogowa jest wdowa po nieboszczyku Wanda Grodzka. W polityce: spodziewali śmy si ę samorz ądu miejskiego. W tych dniach cały projekt upadł w Radzie Pa ństwa i zostaje wszystko po dawnemu.

12 czerwca. Umieszczono w szczytowej szkarpie za wielkim ołtarzem z zewn ątrz obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej p ędzla panny Pii Górskiej wraz z lampk ą, a raczej latarni ą z szybkami kolorowymi czerwonymi, w której ma si ę pali ć niekiedy świeca. Była w tej szkarpie wn ęka, która tylko szpeciła — dzi ś oprócz, Ŝe jest pi ęknie i po Ŝytecznie, gdy Ŝ Bogu na chwał ę, ludziom na po Ŝytek, bo ta niebieska Matka Nasza z pewno ści ą obecno ści ą swoj ą w tym wizerunku b ędzie błogosławienie tym, którzy si ę do Niej ucieka ć b ędą. Dla ścisło ści doda ć nale Ŝy, iŜ obraz ten ofiarowany został przez pann ę Pii Górsk ą z obietnic ą odnowienia, gdyby zaszła tego potrzeba. Wojna [k.8]

11 Aleksander Kakowski, arcybiskup metropolita warszawski (1862-1938). 176 ______Ks. Michał W OŹNIAK

8 sierpnia 1914. Wojna europejska 12 . W pierwszych dniach tego miesi ąca Niemcy wypowiedziały wojn ę Rosji. Powód był niby taki, Ŝe Rosja uj ęła si ę za Serbi ą, któr ą Austria chciała ukara ć za zabójstwo nast ępcy tronu Ferdynanda. Obecnie ju Ŝ wojna rozgorzała okropna. 6 b.m. Austria wypowiedziała wojn ę Rosji, Anglia i Francja za ś Niemcom. Niemcy weszli do Francji naruszaj ąc neutralno ść mniejszych pa ństw jak: ks. Luksemburskiego i Belgii. U nas popłoch okropny. Zabrano wszystkich rezerwistów, jak równie Ŝ konie popisowe. Mnie zabrano jedyn ą par ę koni, jakie miałem, płac ąc mi za par ę 380 rubli. Podobno obecnie ju Ŝ Prusacy s ą w Cz ęstochowie. Rosjanie za ś poszli do Niemiec od litewskiej strony. Wszelki ruch zatrzymany. Wiadomości dochodz ą sk ąpo, gdy Ŝ poczty kursuj ą nieprawidłowo. Koleje przeznaczone na obsług ę wojska. Wiele mostów zniszczono. W kraju jednak Bogu dzi ęki spokój i wyczekiwanie lepszej doli. 21 sierpnia 1914 r. Gazety donosz ą, Ŝe wczoraj umarł Papie Ŝ Pius X. Obecnie wojna prawie wszech światowa. Je śli prawda, Ŝe papie Ŝ umarł nie b ędzie nikogo, kto by sw ą powag ą mógł nawoływa ć do pokoju. 4 pa ździernika 1914 r. Dzi ś niedziela Matki Boskiej Ró Ŝańcowej. Podczas gdy miałem kazanie przyjechał podjazd niemiecki do Chojnaty. Sze ściu Ŝołnierzy przeprawiło si ę przez błota od strony Dobrosza na wprost plebanii. Słu Ŝą ca, która była sama w domu mało nie umarła ze strachu. Jeden z tych Ŝołnierzy, jaki ś starszy wszedł na chwil ę do plebanii. Nie zastawszy nikogo wkrótce wyszedł. Ko ścielny, który si ę na szcz ęś cie zjawił otworzył im bram ę, aby ich przepu ści ć z podwórza na drog ę przed ko ściół. Pojechali, zł ączywszy si ę z drugim oddziałem do ść licznym, jedni ku Mszczonowa, drugi w stron ę Chojnatki. Procesji z Sanctissimum nie robiłem, ani w dzwony nie pozwoliłem uderzy ć nawet na Anioł Pa ński, maj ąc na uwadze bezpiecze ństwo zgromadzonego ludu i ko ścioła. Podczas Świ ęty Bo Ŝe grzmiały armaty na Kolonii W ędrogowskiej, gdzie granat uszkodził dom Brzezi ńskiego, zranił chłopca Matysiaka i zabił jedn ą krow ę. Po nieszporach wojska niemieckie cofn ęły si ę do W ędrogowa na nocleg. Popłoch w śród ludno ści straszny. Organista mój jako kawaler l ękaj ąc si ę, aby go nie wzi ęto do wojska, gdzie ś uciekł. Sam b ędę sobie radził, bo i ko ścielny nie wiem czy wytrzyma, taki strach go ogarn ął. Pod Mszczonowem są okopy i trzeba si ę spodziewa ć, i Ŝ tam musi doj ść do zaci ętej walki. Jeste śmy odci ęci od świata. Obecnie (godzina 10 wieczór) po kilkudniowym nieustannym, strasznym wietrze nast ąpiła głucha cisza w przyrodzie i na świecie, jak Ŝe niestety złudna. Nikt nie jedzie, nawet pies nie zaszczeka, bo oto np. mój Burek po strzałach, jakie w dzie ń usłyszał, zaszył si ę do budy, Ŝe na nic nie reaguje. Wojska tak blisko — cisza przed burz ą. śyjemy chwilami i jedna chwila przeŜyta uwa Ŝana jest za łask ę niebios. Parafianie moi chcieli ucieka ć w świat,

12 Na kk. 8, 9, 14, 15, 17-21, Autor Kroniki wkleił Kalendarzyk Wojny Europej- skiej. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______177 ale odwiodłem ich od tego — bo niestety gdzie Ŝby naprawd ę mogli by ć bezpieczni? Bo Ŝe Ojcze nasz i Panie, b ądź nasz ą obron ą. A Ty Przenaj świ ętsza Królowo Ró Ŝańca świ ętego opiekuj się nami. 6 pa ździernika. [k.10] Dzi ś rano oddział pruskiego wojska z sze ściu armatami, który stał w Wędrogowie cofn ął si ę do Babska. Miała wła śnie nadej ść tu piechota niemiecka, ale co ś si ę odmieniło i zdaje si ę, Ŝe szukaj ą innych dróg ku Warszawie, gdy Ŝ silna pozycja wojsk rosyjskich we Mszczonowie zagrodziła t ę prost ą drog ę. Przy tym całodzienny deszcz dzisiejszy popsuł zupełnie i tak niezbyt dobre nasze drogi. Pomimo takiego obrotu strach ogarn ął ludno ść i wiele rodzin wyjechało w świat, zostawiaj ąc cały swój dobytek na łup ludzi nieuczciwych. Mój organista, który wyjechał zaraz po sumie w niedzielę podobno dostał si ę w r ęce Niemców, czego wła śnie byłby unikn ął, gdyby siedział w domu. Ci ęŜ kie chwile prze Ŝyli śmy, a Bogu wiadomo czy si ę ju Ŝ sko ńczyło. Osobi ście nic nie ucierpiałem, ani nawet nie odczułem strachu. Czytaj ąc sobie "Chrze ścijanizm a współczesna cywilizacja ”Williama Lilly (z angielskiego), zapominałem niekiedy o gro Ŝą cym niebezpiecze ństwie. Dzi ś np. po południu około 3 godziny była utarczka podjazdu na górce za Dobroszem. Kulki świstały i przechodziły na t ę stron ę, a raczej padały w wod ę, gdy Ŝ obijaj ąc si ę o olszyn ę traciły impet. Stoj ący Dobrosz około swego domu mało Ŝyciem nie przypłacił swej ciekawo ści. A tak upominałem, aby si ę nie gapi ć. Dom parafialny prawie sko ńczony, brakuje tylko szyb, gdy Ŝ te wypadki przeszkodziły przyby ć szklarzowi. Ale mimo to pełny jest dom lokatorów. Takiego szcz ęś cia nie ma Ŝaden kamienicznik warszawski. I to nie tylko mieszkania, ale przewa Ŝnie zaj ęto wszystkie piwnice. Feliks, ko ścielny przeprowadził si ę formalnie do nowego swojego mieszkania i nadaje ton, jako jedyny prawy lokator, tego domu. S ą i śydzi razem w przykładnej zgodzie. Około sterty Ŝyta na kowieskim polu patrol rosyjski dopadł dwóch Niemców, jednego wzi ęto do niewoli, pod drugim konia zabito. Podobno wi ększe siły rosyjskie maj ą ściga ć dalej Niemców. Z Wędrogowa zabrali Niemcy wszystkie konie, podobnie w Chrzczonowicach, gdzie prócz tego zniszczyli dwór, za to, Ŝe był zamkni ęty. 8 pa ździernika. Dzi ś przeleciało kilka aeroplanów. Niezwykły turkot zdradzał je mimo niezwykłej wysoko ści. Przy ślicznej pogodzie mo Ŝna było obserwowa ć wygodnie. Widziałem tylko jeden. Gołym okiem nic nie widziałem z pocz ątku, bo mam krótki wzrok, ale miałem lornetk ę, przez któr ą doskonale widziałem w śród białych obłoków niezwykłego tego ptaka. Skrzydła miał Ŝółte, uzbrojone na ko ńczynach w czarne kółka — ogon blado ró Ŝowy. Płyn ął z niezwykł ą szybko ści ą z Zachodu na Wschód. Przeleciał akurat nad naszym ko ściołem. Nad wieczorem pokazały si ę patrole niemieckie na kowieskim polu od strony Białej. Podobno w Nowotach i wsiach s ąsiednich okopuj ą si ę. Moi parafianie 178 ______Ks. Michał W OŹNIAK z Nowego Wylezina Ŝalili si ę rano, Ŝe im zabieraj ą owies i wszelk ą prowizj ę. Od południa grzmiały armaty w stronie południowo—zachodniej. 16 pa ździernika — pi ątek. Wczoraj wieczorem przechodził obóz niemiecki w stron ę Warszawy — furmanki z Ŝywno ści ą i amunicj ą. Kwatermistrz przyprowadzony przez jednego gap ę mojego parafianina za Ŝą dał noclegu dla dwóch oficerów. Mówi się dwóch, a będzie kilkunastu. Powiedziałem, Ŝe jest ciasno i dał spokój. Bo istotnie nie miałbym ani stajni, ani Ŝywno ści dla koni. Wczoraj te Ŝ nad wieczorem dały si ę słysze ć strzały armatnie w stronie Tarczyna i Wiskitek. Akurat tydzie ń temu, w zeszły pi ątek wieczorem zacz ęła si ę kanonada w Grójcu. Niemcy podeszli pod sam ą Warszaw ę i obecnie wrócili nazad. Wczoraj szło, a raczej leciało cztery aeroplany jednocze śnie w stron ę Warszawy. Leciały bardzo nisko, gdy Ŝ z powodu pos ępnego dnia nic by widzie ć z wysoka nie mogły. Wojsk nieprzyjacielskich t.j. rosyjskich nie miały blisko, st ąd bez obawy mogły tak nisko lecie ć. Dzi ś śliczna pogoda, co podobno dla wojsk rosyjskich nie jest dobrze, gdy Ŝ aeroplany mog ą si ę wzbi ć w gór ę, Ŝe im nic zrobi ć nie mo Ŝna. A one mog ą obserwowa ć poło Ŝenie wojska. Ka Ŝda prze Ŝyta noc, to łaska Bo Ŝa, bo człowiek tak podniecony ró Ŝnymi wie ściami, Ŝe mimo woli nie mo Ŝe ju Ŝ panowa ć nad nerwami.

19 pa ździernika — poniedziałek. [k.11] Od 10 b.m., to jest od zaprzeszłej soboty słycha ć było z małymi przerwami ci ągł ą kanonad ę w stronie Warszawy. Dzi ś te Ŝ nieustannie do południa, głów nie w stronie północno-zachodniej, jakoby około Sochaczewa. W północno- wschodniej, gdzie wła śnie jest Warszawa — słabiej — a mo Ŝe tylko wielka przestrze ń tak działała. Opowiadano mi dzi ś jakoby ta kanonada dzi ś i mo Ŝe jeszcze jutro była ostatni ą. śe skoro w te dwa dni Warszawa si ę nie podda — Niemcy odejd ą. Nie wiadomo, ile w tym prawdy. Zało Ŝenie samo jednak do wyprowadzenia tych wniosków w cz ęś ci si ę sprawdziło ju Ŝ dzisiaj. Mianowicie w zeszłym tygodniu we czwartek i pi ątek szły bardzo liczne wozy z amunicj ą i Ŝywno ści ą w stron ę pola walki. Konwojuj ący oficer pytał si ę o drog ę do Grodziska. A tymczasem te same wozy z amunicj ą zwrócono z drogi z rozkazem czekania dalszych wypadków. Obóz stał cz ęś ci ą we Mszczonowie, w Adamowicach i Zawadach. Je śli obl ęŜ enie b ędzie trwało dłu Ŝej mogły jecha ć na nowo ku Warszawie — je śli nie, Ŝeby byli gotowi do odwrotu. I oto dzi ś ju Ŝ po zachodzie sło ńca było słycha ć gruchot wozów i rozmowy Niemców. Bo na trakcie naszym sławnym ze Mszczonowa do Rawy droga nie pruska [?]. Odwrót mo Ŝe si ę zacz ął, ale czy całkowity, najbli Ŝsze dni poka Ŝą ? Dzi ś te Ŝ poszło z parafii, z gminy Kowiesy przeszło 50 furmanek do Skierniewic jako podwody pod Niemców. Tak ą przysług ę wy świadczył im pisarz gminny, który chciał by ć odwa Ŝniejszym od wójta, co si ę skrył; ale tym te Ŝ nie dowiódł ani wielkiej odwagi, ani tym mniej rozs ądku. Mój Bo Ŝe, mało to sobie Niemcy nabrali, co chcieli jeszcze dobrowolnie i urz ędowo nakazywa ć i gn ębi ć KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______179 biednych ludzi. Ale to s ą fermenty tego ducha biurokracji, jakim zarazili tego rodzaju osobników — co nie s ą zdolne rozró Ŝni ć prawowitej władzy, a z drugiej strony ta ślepa uległo ść biednych ludzi, którym nawet na my śl nie przyszło nie posłucha ć. Bo Ŝe nasz zmiłuj si ę nad biednym narodem. Daj mu rozeznanie swej godno ści, ale aby to przyszło wró ć nam wolno ść Panie, aby śmy Ci słu Ŝyć mogli nie jako niewolni, ale wolni. 21 pa ździernika — środa, godzina 10 rano. Tej nocy było u mnie na plebanii czterech oficerów pruskich z kawalerii artyleryjskiej. Wracaj ą spod Warszawy. Jeden z nich umiał cokolwiek rozmawia ć po włosku, drugi po francusku i w ten sposób take śmy si ę porozumiewali. Opowiadali mi, Ŝe w Tarczy ńskim ko ściele zało Ŝyli szpital dla rannych Rosjan wzi ętych do niewoli. Z tym, Ŝeby odst ąpili od Warszawy wprost si ę nie zdradzili, ale wymiarkowałem z całej rozmowy id ą na spotkanie z wojskiem rosyjskim, ale ju Ŝ nie pod Warszaw ę. Zapewniali mnie, Ŝe Warszawy nic nie uszkodzili — bo mo Ŝe nie mogli dosi ęgn ąć — biadali jednak razem ze mn ą nad niedol ą naszego kraju. Najstarszy z nich kapitan był rodem znad Renu, a obecnie mieszka w Hamburgu — inni młodzi i wiekiem i rang ą — jeden z Hanoweru wolnego miasta Bremy, drugi ze Szlezwiku, trzeci z Brandenburgii. 22 pa ździernika. Ubiegłej nocy około godz. 2 po północy przyszli Ŝołnierze rosyjscy w pogoni za Niemcami. śołnierze ci byli zgłodniali i zzi ębni ęci. Co było mo Ŝna nakarmili śmy, niektórzy si ę przespali i poszli dalej. Około 11 rano było słychać strzały armatnie w stronie Dolecka. Nad wieczorem przyszło kilka pułków w całym komplecie. U mnie stan ął główny sztab jednego pułku. Proszeni przeze mnie na pami ątk ę wpisali si ę wy Ŝej własnor ęcznie ci oficerowie, którzy u mnie nocowali w pokojach, nie licz ąc prostych Ŝołnierzy, których było wsz ędzie pełno. Jest to 1_szy armejski korpus, Neiszłodzki 87 pułk — 22 artyleryjska dywizja. Wieczorem słycha ć było z daleka odgłosy na zachodzie, zdaje si ę od zrywania mostów, jak równie Ŝ łuny po Ŝarów w tamtej stronie. Dzi ś po raz pierwszy od trzech tygodni dzwoniono w dzwony na msz ę św. i na Anioł Pa ński. 24 pa ździernika — sobota. [k.12] Przez dwa dni ostatnie trwała kanonada. Nawet nocy ubiegłej odzywały si ę do ść cz ęsto armaty niemieckie, co w śród nocnej ciszy i na tle po Ŝarów było straszne. Wczoraj wieczorem uciekli ludzie z Raducza i Starej Rawy. Ko ścielny ze Starej Rawy opowiadał straszne rzeczy. Dzi ś pó źnym wieczorem mo Ŝe wróc ą do domu, bo m ęŜ czy źni poszli po południu na zwiady. Kanonada dzisiaj po południu rozdzieliła si ę na Raw ę i śelazn ą. Obecnie — godzina 7 wieczór jeszcze grzmi ą armaty. Po Ŝary trwaj ą. Bo Ŝe, zmiłuj si ę nad nami. 25 pa ździernika — niedziela. Kanonada trwa. Widocznie rozdzielono Niemców, gdy Ŝ słycha ć w stronie południowej i zachodniej. Dzi ś po kazaniu głosiłem i zach ęcałem parafian do składki na rannych w pieni ądzach i bieli źnie. Dzie ń pochmurny, sprzyja 180 ______Ks. Michał W OŹNIAK wojskom rosyjskim, gdy Ŝ samoloty nie mog ą czyni ć wywiadów. Obecnie godzina 9 wieczór kanonada trwa. 30 pa ździernika — pi ątek. Wczoraj odjechali wy Ŝej podpisani go ście, da Bóg obro ńcy naszej ziemi. Grzmot armat trwał do wtorku ubiegłego. Wieczorem tego dnia kanonada ustała. W nocy Niemcy uciekli za Je Ŝów, w którym przygotowali silne okopy. Wida ć uznali, Ŝe nie b ędą w nich bezpieczni. W środ ę 28 pa ździernika pojechałem na odpust do Starej Rawy. Ko ściół i plebania, oprócz wypadni ętych szyb nie ucierpiały. Przeje ŜdŜałem około dwóch świe Ŝych mogił Ŝołnierskich, tu Ŝ przy drodze, prawie na ście Ŝce. Ogl ądali śmy trzy chałupy zrujnowane. W jednej zgin ęła stara kobieta od szrapnela. Ogromne doły od kartaczy na ł ące, na podwórkach i na klepisku w jednej stodole. Nigdzie nie było ognia na szcz ęś cie. Niemcy uciekaj ą pospiesznie. Zdaje si ę, z tego co opowiadaj ą ci, co uciekli wzi ęci na podwod ę do nich zostawiwszy swoje konie (obawiaj ą si ę Niemcy), Ŝe wpadn ą w zasadzk ę. Obecnie przechodz ą wojska w mniejszych partiach. Zatrzymuj ą si ę u nas po kilku na odpoczynek i id ą za armi ą. Wczoraj byłem w Woli P ękoszewskiej. Widziałem si ę z panem Górskim. Przyjechał z Warszawy ko ńmi i ko ńmi te Ŝ dzisiaj wyjechał via Osuchów razem z p. Platerem. Kolej reperuj ą pospiesznie, ale prawdziwej komunikacji nie mo Ŝna si ę pr ędko spodziewa ć, cho ćby ze wzgl ędu na ci ągły przewóz wojsk i amunicji. Temperatura ubiegłej nocy spadła do zera. Przez dzie ń dwa stopnie ciepła — obecnie (godzina 9 wieczór) znów stoi na zerze. Niemcom to musi by ć niewygodne. Wczoraj widziałem kilkunastu je ńców niemieckich wraz z dwoma śydami, których złapano na przecinaniu drutów telegraficznych. Przenocowali si ę w Chojnacie i pop ędzono ich ku Warszawie. Mi ędzy nimi było trzech Polaków z pozna ńskiego. Ci nie wygl ądali źle. Wojsko rosyjskie przez te dni spaliło mi parkan za szkoł ą prawie cały. Tłumaczyli si ę, Ŝe zimno i je ść nie mieli przy czym ugotować. Mieli słuszno ść . Jedynie starszyzna nie miała słuszno ści. Bo maj ą pieni ądze skarbowe na drzewo i wszelk ą prowizj ę, Ŝeby Ŝołnierze nie cierpieli. Ale mój Bo Ŝe, ile Ŝ złych ludzi, co krzywd ą ludzk ą chc ą zrobi ć maj ątek. Mi ędzy oficerami, co u mnie mieszkali był jeden pułkownik, który biadał nad stanem prawosławnej cerkwi w Rosji. On jako dobry syn i obywatel swej ojczyzny widzi zło, Ŝe cerkiew nie jest silna sama przez si ę, ale musi si ę opiera ć moc ą ramienia zbrojnego. Synod “swiatejszy”, który stanowi ą ludzie świeccy, cz ęstokro ć niewierz ący jest owym rakiem, co toczy Ŝycie ducha. Młodsi mu oponowali, Ŝe lepiej sprawi ć z pi ęć samolotów, ni Ŝ kreowa ć patriarch ę, co mo Ŝe by si ę przeciwstawił carowi. Pułkownik odpowiadał “Za cara nios ę Ŝycie w ofierze, ale wiary chc ę dochowa ć jedynie Bogu”. 24 listopada. [k.13] Drugi miesi ąc dobiega, jak grzmot armat wstrz ąsa powietrzem. Przez kilka dni pierwszych tego miesi ąca było wzgl ędnie cicho — jedynie przemarsz wojsk KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______181 rosyjskich budził wojenne refleksje. Od kilkunastu dni jednak huk armat gor ącej bitwy w stronie północno — zachodniej. Pogoda sprzyja niezwykła. Dzi ś słonecznie bez Ŝadnej chmurki — noce ksi ęŜ ycowe. Mróz od ubiegłej soboty coraz wi ększy si ę wzmaga. Dochodzi do 8 stopni. Bój trwa na linii Ł ęczyca – Orłów — podjazdami a Ŝ do Pi ątku, wedle urz ędowych sprawozda ń. Ale obecnie mo Ŝe ju Ŝ bli Ŝej. Bzura ma by ć punktem operacyjnym i zadaniem wojsk rosyjskich (jest) nie pu ści ć przeciwnika na prawy brzeg Bzury. Dzi ś kanonada trwała dzie ń cały, z ogromn ą sił ą i miało si ę wra Ŝenie, Ŝe bój trwa koło Skierniewic. Wczoraj przeleciał aeroplan w stron ę Warszawy, zdaje si ę rosyjski. Na par ę dni przed św. Marcinem pojechałem do Warszawy ko ńmi, gdy Ŝ koleje funkcjonowały jedynie dla wojska. Byłem po drodze w Pęcicach, mojej rodzinnej parafii. Bo Ŝe drogi, co za obraz straszny. Ko ściół tak mi drogi ogromnie zrujnowany. Proboszcz p ęcicki po przetrwaniu kilku dni w piwnicy był przez Prusaków uprowadzony do Nadarzyna tak niespodzianie, Ŝe nie wyniósł Naj św. Sakramentu z ko ścioła. Bomby wybiły za wielkim ołtarzem ogromny wyłom — nad tabernakulum przebita równie Ŝ ściana i obraz w ołtarzu. Tabernakulum jednak zostało nietkni ęte. Organy poszły w drzazgi. Cały dach w ko ściele, poniewa Ŝ była dachówka — opadł. Dzwonnica na cmentarzu spalona, ojciec proboszcza zabity. Pół plebanii rozwalone — budynki spalone do szcz ętu. Wie ś prawie cała zniszczona — 3/4 spalone. Pałac p. Marylskiego w gruzach zupełnie. Słowem zniszczenia okrutne. Podobnie Ŝ musi si ę dzia ć w tych dniach tam, gdzie si ę bij ą, bo wysokie budowle przewa Ŝnie ulegaj ą wy Ŝej opisanemu losowi. Parafianie moi zło Ŝyli na rannych 67 rubli i zebrali ze 150 koszul, które oddałem ks. Kosarzewskiemu w Warszawie, jako jednemu z kapelanów przy szpitalu naszego czerwonego krzy Ŝa. Turcja wypowiedziała wojn ę Rosji. Wojska rosyjskie ju Ŝ s ą w Małej Azji — zdaje si ę, b ędzie koniec Turcji. Bo Ŝe nasz. Chro ń nas w ten ci ęŜ ki czas i daj moc spełnienia Twej świ ętej woli. 2 grudnia 1914 r. Huk armat trwa niemal dzie ń i noc. W zeszłym tygodniu była za Ŝarta bitwa około Łodzi (Brzeziny, Stryków, Zgierz). W tym tygodniu w łowickiem za Bzur ą. Pogoda niebywała. Ciepło dochodzi do 10 stopni R. Ksi ęŜ ycowe noce. Drogi doskonałe. Naszym traktatem przeci ągaj ą dzie ń i noc niezliczone wozy z amunicj ą do walcz ącej rosyjskiej armii. Deus conservet nos. 10 grudnia. Armaty grzmie ć nie ustaj ą. Obecnie (godz. 10 wieczór) jeszcze słycha ć daleki łoskot. Błyskawice za ś, bo noc ciemna, wskazuj ą, Ŝe nie wszystkie słycha ć, tak daleko. Bitwa trwa ju Ŝ przeszło miesi ąc na linii Cz ęstochowa – Łód ź – Łowicz – Wisła. Obecnie za Ŝarte boje Łód ź – Łowicz – Wisła około Iłowa. Dni pogodne, słoneczne. Ciepło w sło ńcu dochodzi do 10 stopni R. Niebywałe lato w zimie. 182 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Parafianie moi udr ęczeni podwodami. Straszne przygn ębienie, bo co chwila kto ś przywozi hiobowe wie ści, lubo te Ŝ źle mo Ŝe nie jest, ale zwykle złe wie ści maj ą wi ększe powodzenie w rozszerzaniu si ę. I czegó Ŝ si ę spodziewa ć, skoro tyle jest zdrady. Gubernator warszawski baron Korf zdradził. Przed kilku tygodniami pojechał na samojazdzie do Niemców do Kutna zabieraj ąc ze sob ą podobno bardzo wiele pieni ędzy. Ale czy tylko pieni ędzy? 17 grudnia. Wczoraj dzie ń cały przechodziły przez Chojnat ę cofni ęte obozy. Szły noc, cał ą dzie ń dzisiejszy i jeszcze id ą (godz. 9 wieczór). Wczoraj i dzi ś nocuj ą Ŝołnierze. Mówi ą, Ŝe musz ą i ść na prawe skrzydło za Wisł ę. Ale co oni mog ą wiedzie ć. Łód ź zaj ęta przez Niemców. Nie wiadomo, co o tym cofaniu my śle ć. Gazety pisz ą, Ŝe wszystko jest dobrze, mam gazety wczorajsze, ale czy Ŝ gazety prowadz ą kampani ę? Mo Ŝe si ę sta ć zatem, Ŝe za par ę dni, a najdalej na przychodz ące świ ęta b ędziemy mieli znowu go ści. Pogoda zmienna, deszczyk przechodzi, drogi popsute. Barometr jednak idzie na pogod ę, mo Ŝe b ędzie mróz. Podobno sypi ą okopy za Raw ą i za Skierniewicami. Gazety donosz ą, Ŝe wiadomo ść jest z głównego sztabu, Ŝe nieprzyjaciel w ogromnej sile nast ępuje około Iłowa przy Wi śle. Tym tłumacz ą odwrót obozów, aby nic nie ryzykowa ć. 19 grudnia — sobota. [k.14] Bitwa zacz ęła si ę na linii Chełmice — — Suliszew. Trwała dzie ń cały bardzo zaci ęta. Ziemia dr Ŝała. Panika straszna pot ęgowana przez uciekinierów ze wsi okolicznych. Nowy Dwór p. Ok ęckiego zniszczony zupełnie, nie wył ączaj ąc bardzo ładnego pałacyku. Rosjanie wszystko pal ą, aby Niemcom nie zostawi ć dachu nad głow ą. Wyprawiłem matk ę swoj ą pod Warszaw ę, bo widziałem jej trwog ę, a mnie potrzeba hartu ducha, aby wytrwa ć do ko ńca. Zeszłej nocy nocowali u mnie ks. proboszcz ze Starej Rawy ze swoim bratem i wielu parafian starorawskich. Tej nocy równie Ŝ pełna plebania i dom ko ścielny. Przybyli p. Horbowscy z Jeruzala i p. Horbowski b ędzie nocował u mnie. Nie wiadomo, jak si ę sko ńczy. Czy to jest linia ostateczna, czy te Ŝ jeszcze dalej ust ąpi ą? Aby tylko nie było tu bitwy, to jeszcze mimo strasznych przejść mo Ŝna by wytrwa ć. L ękam si ę o ko ściół, bo wsz ędzie ko ścioły burz ą, jakoby ze wzgl ędów strategicznych. Nad wieczorem poszedłem spacerem do Woli P ękoszewskiej. Straszny rwetes z uciekinierami tam maj ą, a i wojsko konsystuje, bo tam jest sztab wojenny. Aura zmienna. Ju Ŝ o zmroku co ś zacz ęło prószy ć niby śnieg z deszczem. Mo Ŝe to ostudzi zapały wojenne. Martwi ę si ę te Ŝ i o matk ę, bo wiem, Ŝe b ędzie niespokojna. Pojechała prawie wbrew swej woli, namówiona tylko przez kuzynk ę, strasznego tchórza. Słu Ŝbie wszystko wypłaciłem. Trzeba napisa ć testament. Bo Ŝe, zmiłuj si ę nad nami. 24 grudnia — czwartek. Wigilia Bo Ŝego Narodzenia. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______183

Od 18 grudnia trwa bitwa do dzi ś, niekiedy dzie ń i noc. Obecnie wieczór pełny — słycha ć grzmot armat w stronie Rawy. Noc ksi ęŜ ycowa. W przyrodzie cisza, tylko nie w śród ludzi. Wili ę spo Ŝyłem w towarzystwie pa ństwa Horbowskich i pana Osieckiego z Emilianowa. Emilianów spalony. Wła ściciel uszedł ledwie z Ŝyciem. Na plebanii pełno ludzi i to coraz innych. Nie ma nocy bez wojska i podwód, które trzeba z miłosierdzia nocowa ć jak i gdzie mo Ŝna. Pasterka b ędzie o wpół do dwunastej w nocy. Daj Bo Ŝe, aby te Świ ęta Twoje przeby ć spokojnie, lubo pod kartaczami. Dzisiaj sam widziałem rozrywaj ące si ę kartacze niemieckie za P ękoszewem. Przenosz ą znacznie pozycje rosyjskie, st ąd jeszcze wiorst par ę przesuni ęcia si ę, a ju Ŝ b ędą pada ć w Chojnacie. Udr ęczenie wielkie wszystkich — Świ ęta niezwykłe. Bij ą łuny z niebiosa, ale nie te betlejemskie zwiastuj ące pokój i zbawienie. Gloria in exelsis Deo et in terra pax hominibus — pacem da Domine. 29 grudnia. Za ka Ŝdy dzie ń prze Ŝyty Bogu dzi ęki. Udr ęczenie wielkie. Wojsko rosyjskie jako rezerwy konsystuje po okolicznych wioskach i u nas. Gdy postoj ą dłu Ŝej, to nas do szcz ętu zniszcz ą. Ju Ŝ zacz ęli rozbiera ć moją stodoł ę na ogie ń. Maj ą dziwny obyczaj pali ć ogniska. Dzi ś mimo ulewnego deszczu palili kilka ogni tu Ŝ za rzek ą w olszynie Dobrosza. Pana Osieckiego z Emilianowa nie dosy ć, Ŝe mu spalono wszystkie budynki folwarczne, jeszcze Ŝołnierze rosyjscy ograbili w ten sposób, Ŝe owin ęli 70-cio letniemu starcowi głow ę w ko Ŝuch i wyr Ŝnęli mu pieni ądze (280 rb) wraz z kieszeni ą. Jest taksa np. na siano 75 kop. za pud, ale nigdy tak nie płac ą. Kto si ę opiera zabieraj ą darmo. Miałem troch ę siana dla własnych koni. Zwa Ŝyli jak tylko chcieli — nadwa Ŝyli sobie z kilkana ście pudów wi ęcej, ale zapłacili po 65 kop., bo widzieli, Ŝe swojej krzywdy mógłbym dochodzi ć. Z biednymi lud źmi nie robi ą sobie Ŝadnych ceremonii. Co noc kilku Ŝołnierzy nocuje w kuchni, oprócz tych ludzi, co ju Ŝ s ą ze Staro Rawskiej parafii jako uciekinierzy. Dzisiaj wstawili Ŝołnierze konie — nie wiem jeszcze jak b ędzie, bo koniecznie chc ą postawi ć w stodole na klepisku. A tu kilka koni stoi. Pana Horbowskiego w stajni, Osieckiego w wozowni wraz z koniem tych, co uciekli ze Starej Rawy. Bitwa dzi ś trwała dzie ń cały, pomimo deszczu. Pociski padaj ą w lesie wolskim, przenosz ąc pozycje rosyjskie. Podobno ogromne spustoszenie czyni ą w lesie. Nie mniejsze spustoszenie czyni ą Ŝołnierze i biedna ludno ść okoliczna łakn ąca opału. Literalnie zbieraj ą drzewo w śród kartaczy. Nie wiem czy (to) prawda, ale dzi ś szło podobno dziesi ęciu ludzi ze Starej Rawy, aby si ę dowiedzie ć o swoje gospodarstwa. Niemcy przypu ścili ich na odległo ść strzału i wszystkich wystrzelali. Deus noster salva nos. Tamen omnia ad maiorem Dei gloriam sit, atque pro aeterna nostra salute. Amen.

Rok Pa ński 1915 [k.16] In Nomine Domini. 2 stycznia 1915 roku. Sobota wieczór. 184 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Zeszłej nocy i dzie ń ubiegły cały nieustanny grzmot armat w stronie Kurzeszyna i Bolimowa. Na Jeruzalu ogie ń słabszy, ale najbli Ŝszy. Plebania moja dr Ŝała i szyby brz ęczały. Wzi ął mróz. Barometr spada. Mo Ŝe da Bóg zim ę — rzecz ci ęŜ ką dla biednych ludzi, ale nie mniej ci ęŜ ką i dla Niemców. Pod Twoj ą obron ę uciekamy si ę Świ ęta Bo Ŝa Rodzicielko. 5 stycznia. Wtorek. Wigilia Trzech Króli. Od niedzieli zakwaterowało si ę u mnie o śmiu lekarzy, batiuszka i moc Ŝołnierza. Zało Ŝyli szpital dla cholerycznych. Szpital mie ści si ę w szkole w domu ko ścielnym, tam gdzie ma by ć sklep i w domu p. Juszkiewicza po monopolu. Dzisiaj przywie źli pierwszego chorego. Le Ŝy w szkole. Robimy starania, Ŝeby szpital od nas usuni ęto, gdy Ŝ tutaj jest wiele wojska id ącego lub wracaj ącego z pozycji, ogromna masa ludzi zbiegłych z linii bojowej — przy tym parafianie przychodz ący do ko ścioła i ró Ŝni interesanci, jako do jedynej parafii w tej okolicy. Nie wiem czy te starania si ę powiod ą. 6 stycznia. Trzech Króli. Dzi ś o godz. 6-tej wieczorem pojechałem do Gołynia, gdzie stoi pułk Maciejowskiego (podobno Polak i katolik, ale nie zna ć tego wcale), aby odprawi ć prowizoryczne nabo Ŝeństwo Bo Ŝego Narodzenia dla Ŝołnierzy z Mi ńskiej guberni, którzy obchodz ą świ ęta wedle starego stylu. Odprawiłem Jutrzni ę, powiedziałem do Ŝołnierzy mow ę, od śpiewali śmy wszyscy “Bóg si ę rodzi”, pokropiłem ich świ ęcon ą wod ą i połamałem si ę z nimi opłatkiem. Nastrój bardzo serdeczny i miły. Był te Ŝ obecny wła ściciel Gołynia p. Chrystowski, który dot ąd, co prawda do ko ścioła bardzo si ę nie kwapił. Szko- da, Ŝe z wy Ŝszych oficerów był tylko jeden pułkownik. Maciejowski te Ŝ był nieobecny. Mówił mi, Ŝe oni ju Ŝ przedtem “odsłu Ŝyli”. Wracaj ąc z Gołynia zabł ądzili śmy (był ze mn ą organista i ko ścielny) taki śnieg wsz ędzie — przy tym padał śnieg. Armaty i karabiny grały w stronie Rawy i bli Ŝej ku Kurzeszynu. 21 stycznia. Kiedy to si ę sko ńczy, mój Bo Ŝe. Tej nocy trwała bitwa, jak zawsze w całym tym przeci ągu czasu. Od trzech tygodni mieszkaj ą lekarze. Utrapienie z nimi, ale jeszcze wi ększe z ich szpitalem. Oto chc ą mi wysiedli ć organist ę i pewnie przyjdzie do tego. Ju Ŝ p. Horbowski dzi ś si ę przeniósł do p. Juszkiewicza. Cały dzie ń dzisiejszy miałem bardzo przykry. Na wszystkie strony robi ą szkod ę. Upominam si ę za biednym ludem. Niewiele to skutkuje. Wszelkie poczucie moralno ści zanika. Daj nam Bo Ŝe cierpliwo ść . 30 stycznia 1915 roku. Min ął miesi ąc ju Ŝ blisko od dwóch tygodni jak stan ęły pot ęŜ ne armie w naszej okolicy nad Rawk ą. Grzmoty armat na kilka godzin przycichaj ą, to znów zaczynaj ą gra ć i rycze ć jak bestie apokaliptyczne. Wojska wsz ędzie pełno. U mnie stoj ą lekarze w dalszym ci ągu. Wyrzucili mi organist ę z domu ko ścielnego dla powi ększenia szpitala. Miałem z tego powodu wiele zmartwienia, ale poszedłem do sztabu korpusu i tyle zrobiłem, Ŝe sami musieli znale źć dla organisty pomieszczenie. Na moim polu tu Ŝ za szkoł ą wykopali KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______185 ogromny dół, obło Ŝyli boki deskami, zrobili pułap, nakryli ziemi ą i to ma by ć ła źnia. Nie byłem wewn ątrz po urz ądzeniu, bo trudno wej ść tak dymi ą. Pal ą wewn ątrz, a dym drzwiami wychodzi, bo nie ma komina. 27 tego miesi ąca, to jest w ubiegł ą środ ę matka moja, która była na pocz ątku wyjechała do Warszawy — powróciła. Konie zmarnowane, tak je zamorzyli w Drewnicy u Sióstr Miłosierdzia i zam ęczyli jak ąś ci ęŜ ką prac ą. A tu teraz nie ma co da ć tym biednym koniom, bo stoj ą jeszcze konie p. Horbowskiego trzy, jeden gospodarza ze Starej Rawy, a tu w tym roku ani dziesi ęciny, ani kol ędy nie ma co si ę spodziewa ć. Cz ęste pogrzeby spo śród ludzi, co uciekli i tak w tym tygodniu były dwa z Kazimierzowa z Zaleskiej 13 parafii. Je śli si ę trafi ą z parafii Jeruzalskiej lub Starorawskiej, to wła ściwi proboszczowie załatwiaj ą, gdy Ŝ mieszkaj ą blisko w Woli P ękoszewskiej. Zacz ęli mi chowa ć Ŝołnierzy prawosławnych na cmenta- rzu, na co mój protest nic nie pomaga, ani te Ŝ chc ą słucha ć o wyznaczonym miejscu, ale chowaj ą gdzie im si ę podoba. Prawo wojny wkracza wsz ędzie i ustaje wszelka władza i poszanowanie praw własno ści tak prywatnej, jak społecznej, czy religijnej. Deus noster, Deus noster quare nos dereliquisti. Mater Dei protege nos. 7 marca. Niedziela. Jeszcze ko ńca nie wida ć. Wczoraj grzmiała artyleria w stronie Rawy dzie ń cały. Wieczorem przyszła jedna dywizja jako posiłki. Podobno Niemcy przerzucaj ą nowe siły tutaj zza Wisły. Ubiegły miesi ąc luty miałem bardzo ci ęŜ ki, mimo wzgl ędnej ciszy na tym froncie. Dwa dni szczególniej, kiedy byłem wezwany do ostatniej posługi duchownej dwóm chłopcom skazanym na śmier ć przez rozstrzelanie za szpiegostwo. Pochodzili z Łodzi; siedemnastoletni Groman i czternastoletni Sieni ątkowski. Starałem si ę uwolni ć ich od śmierci, ale si ę nie dało. Ks. Dziegi ński wyr ęczył mnie w tej smutnej funkcji. Zgin ęli w zagajniku wolskim za młynem w Paplinie. [k.18]

12 marca. W tych dniach byłem z ks. Dziegi ńskim w Jeruzalu. Wie ś spustoszona jak po huraganie. Ko ściół stoi — jedynie szyby wyleciały. Tak samo i plebania. Podczas naszego pobytu zacz ęto strzela ć. Świst kuli armatniej z bliska robi ogromne wra Ŝenie.

13 Trudno ustali ć, o jak ą tu parafi ę chodzi (Zalesie, śelechów?). 186 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Onegdaj słyszałem wybuchy bomb jakie aeroplan niemiecki zrzucił na Wol ę P ękoszewsk ą. Rzucił pi ęć bomb — jedna trafiła w dach stajni. śadna jednak nie uczyniła szkody, ani nie zraniła nikogo z ludzi. Sko ńczyło si ę na szybach. 20 marca. Doprawdy nie wiadomo, kiedy si ę to sko ńczy. A tu człowiek sam u siebie mieszka “k ątem”. Przez ostatnie dwa tygodnie była g ęsta strzelanina. Wpierw nad Pilic ą, w zeszłym tygodniu i w tych dniach nad Rawk ą, a w cz ęś ci nad Bzur ą. Zza Wisły gazety donosz ą dobre wiadomo ści, ale Bóg jeden wie — czy istotnie tak jest, a cho ćby i tak było, czy znów nie wpadn ą w jak ą zasadzk ę. Co do pogody – to prawdziwy marzec. Kilka razy na dzie ń zmienia si ę pogoda. Przewa Ŝnie jednak trzyma mróz, st ąd przy silnym wietrze dojmuj ące zimno. Przechodz ą te Ŝ chmury śniegowe. Z ęby mnie bol ą strasznie, a tu robota wielka, bo świ ęta si ę zbli Ŝaj ą. Ludzi do spowiedzi wielka liczba. Jedynie ks. Dziegi ński proboszcz Jeruzalski, który mieszka w Woli P ękoszewskiej, a codziennie na msz ę św. przychodzi pomaga mi w spowiedzi, a niekiedy i do chorych pojedzie. Bo Ŝe zmiłuj si ę nad nami. 22 marca. Dzisiaj poddał si ę Przemy śl wojskom rosyjskim po kilkumiesi ęcznym obl ęŜ eniu. Mo Ŝe da Bóg zacznie si ę pocz ątek ko ńca tej strasznej wojny. Obiecuj ą, Ŝe skoro tamto galicyjskie skrzydło rosyjskie pójdzie na Zachód, maj ąc po drodze Kraków — to i centrum, które wła śnie stanowi nasz ą pozycj ę mi ędzy Pilic ą a Wisł ą te Ŝ musi złama ć si ę i zmieni ć front dotychczasowy. Wiosna ciepła. Nie mog ę zacz ąć naucza ć dzieci do Pierwszej Komunii, gdy Ŝ obawiam si ę o ich bezpiecze ństwo w przychodzeniu do ko ścioła w śród kosz ących si ę wojsk. Roboty wiosenne w całej pełni, ale có Ŝ kiedy nie ma ziarna do siewu, ani koni do roboty. A zdarza si ę, Ŝe i ludzi brak, jak mi to przed chwil ą mówiła jedna z rezerwistek, której m ąŜ na wojnie, ona sama z drobnymi dzie ćmi, a leniwcy uciekinierzy nie chc ą i ść do pracy, wol ą Ŝebra ć po wsiach lub komitetach. 21 kwietnia. Na naszym froncie zastój. Nocami jedynie słycha ć strzelania armat rzadko – g ęste kulomioty i karabiny. [k.20]

29 kwietnia. Od kilku miesi ęcy chowaj ą Ŝołnierzy na naszym cmentarzu. A tu mamy wiele swoich pogrzebów z powodu przeludnienia z sąsiednich parafii. Oto dzi ś pochowano pi ęciu Ŝołnierzy z Kutajskiego pułku poległych wczoraj na pozycji. Widz ąc, Ŝe w ten sposób niedługo mo Ŝe nam zabrakn ąć cmentarza, pojechałem do Paplina, gdzie mie ści si ę sztab pułku Kutajskiego i tam prosiłem pułkownika, aby zaprzestali chowa ć Ŝołnierzy na naszym cmentarzu. Pułkownik, człowiek bardzo grzeczny i uczynny (nazywa si ę Karaułow) przyrzekł od razu, i Ŝ to dzi ś było po raz ostatni — przy tym rozkazał telefonem, aby dla zaoszcz ędzenia miejsca uczyniono mogił ę bratni ą. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______187

Dzi ś była walka naprzeciw nas. Podobno niemieckie bomby dochodz ą do Wiskitek i bombarduj ą Regnów za Biał ą. W ostatnich czasach przeleciała masa samolotów niemieckich. [k.21] 4 maja. Strzelanina ustała. Jedynie samoloty kr ąŜą nad nasz ą okolic ą, do których strzelaj ą. Nast ąpiła wczesna wiosna – drzewa zakwitły. Od dwóch dni jednak znacznie si ę ozi ębiło — na noc dzisiejsz ą b ędzie chyba mrozek. Będzie si ę komu mo Ŝe zdawa ć w przyszło ści, Ŝe wskutek niedoł ęstwa proboszcza tak masowo cmentarz został zapełniony — Ŝołnierzami. Radzono mi od pocz ątku i zawsze, abym si ę nie sprzeciwiał. I na razie musiałem zachowa ć si ę biernie, tym bardziej, Ŝe nawet nie wiedziałem, kiedy kilku Ŝołnierzy pochowano. Teraz jednak widz ąc, Ŝe to nie ma ko ńca, a nie mog ąc nic zdziała ć z Ŝołnierzami, którzy przychodzili groby kopa ć — udałem si ę do pułku, jak to wy Ŝej nadmieniłem. Na razie układało si ę wszystko jak najlepiej, ale dowiedziano si ę o tych staraniach w sztabie dywizji, której naczelnikiem jest człowiek dziwny — Ŝeby nie powiedzie ć zły, od którego ju Ŝ miałem przykro ści w Wielk ą Sobot ę podczas świ ęce ń i ten nakazał śledztwo. Naturalnie śledztwo wykazało słuszno ść po mojej stronie, a nie kaprys lub ch ęć pogardy dla wojowników, jak przypuszczano i na koniec postarano si ę o inne miejsce na grzebanie Ŝołnierzy. P. Jaszukiewicz dał im kawałek za tak zwan ą “cegielni ą”, bardzo ładny k ącik. Tak Bogu dzi ęki sko ńczyła si ę ta b ądź co b ądź dla mnie nieprzyjemna sprawa. Przy tym szpitalu, zało Ŝono u nas te Ŝ szkoł ę dla felczerów. Urz ądzono wielki namiot około stodoły Juszkiewicza — zaniesiono tam kilka ławek z naszej szkoły, a lekarze, którzy u mnie mieszkaj ą s ą profesorami. 12 maja. Ubiegłej nocy o 2 przyszedł rozkaz do moich go ści lekarzy, aby natychmiast wysłali swoich chorych. Sami za ś, Ŝeby byli gotowi do wymarszu. St ąd zrozumiały popłoch, tym bardziej, Ŝe ze wzgl ędów strategicznych nie wiedzieli, gdzie i kiedy maj ą wyruszy ć. Obecnie (pó źny wieczór) pakowanie i zwijanie obozu. Kiedy jednak wyjad ą nie wiadomo. Przypuszczenie, Ŝe jedynie ich korpus cały idzie na front, a tu przyjdzie inne wojsko. S ą i tacy pesymi ści, Ŝe co gorszego przypuszczaj ą — mianowicie cofanie si ę na forty pod Warszaw ą. Strzały na Rawie nie s ą wielkie, jednak prawie nie ustaj ą, jak i tej nocy — cał ą noc strzelano, cho ć z rzadka 14 . [k.22] 26 maja. Włochy w drugie świ ęto Zielonych Świ ątek wypowiedziały wojn ę Austrii. Mo Ŝe to wpłynie na rychły przebieg tej strasznej, niesłychanej wojny. Na naszym froncie do dzi ś jednakowo, w ostatnich dniach nawet do ść spokojnie. Strzały rzadkie, ale i te wystarczyły, Ŝeby zburzy ć plebani ę w Jeruzalu, jak naoczni świadkowie opowiadaj ą. Miesi ąc ten jest niezmiernie suchy, deszcz był zaledwie 8 maja, bo nie ma co liczy ć, jaki był w drugie świ ęto Zielonych Świ ątek — pokropił zaledwie.

14 W tym miejscu znajduje si ę zdj ęcie domu słu Ŝby ko ścielnej. 188 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Popłoch, jaki był dwa tygodnie temu wynikł wskutek tego, Ŝe Niemcy zaj ąwszy Kielce posuwali si ę szybko na Radom, co groziło oskrzydleniem lewego skrzydła tutejszego frontu. Ale podobno s ą zatrzymani w pochodzie, a nawet z Kielc wyparci. W Galicji te Ŝ armia rosyjska cofn ęła si ę daleko na wschód, bo a Ŝ za San i mi ędzy Przemy ślem a Jarosławiem s ą za Ŝarte boje. Niemcy ju Ŝ w niektórych miejscach przeszli San, tam si ę umocnili i zapewne zacznie si ę znów walka pozycyjna przewlekła, tym bardziej, Ŝe teraz Niemcy nie będą mogli forsowa ć wobec wyst ąpienia Włoch, a armia rosyjska jest zapewne dobrze nadszarpni ęta w Karpatach, z których te Ŝ si ę cofn ęła na Bukowin ę. Zanosi si ę zatem na dług ą wojn ę jeszcze, bo trudno przypu ści ć, aby Niemcy dobrowolnie ust ąpili z zaj ętych prowincji polskich, gdzie si ę ju Ŝ na dobre zagospodarowali, bior ąc w opiek ę rolnictwo, a nawet przemysł w Łodzi, bo jak donosz ą gazety uruchomili niektóre fabryki. To wszak Ŝe nie zmniejsza wcale okropnej n ędzy, jaka panuje tam w śród biednego ludu, tak po miastach, jak i po wsiach, bo ostatnie zbo Ŝe Niemcy zarekwirowali. Trzeba przyzna ć, Ŝe w tej wojnie lud polski składa najwi ększe ofiary nie tylko w postaci Ŝołnierza, ale cał ą ziemi ą swoj ą nieszcz ęś liw ą. 9 czerwca. [k.23] W zeszłym tygodniu Niemcy wraz z Austriakami odebrali Przemy śl. Niezwykłe bitwy odbywaj ą si ę na Sanie i Dniestrze, gdy Ŝ i armia rosyjska zajmuj ąca dot ąd Karpaty cofn ęła si ę w doliny wschodniej Galicji. Zacz ąłem uczy ć dzieci do Pierwszej Komunii, ale po kilku dniach musiałem zaprzesta ć, tak sytuacja jest napr ęŜ ona i dzieci przychodziło bardzo niewiele. Od kilku dni zaczynaj ą cz ęś ciej strzela ć. Podobno trafiono na Wólce Jeruzalskiej w dom modlitwy i zraniono “ojczulka” Micho ńskiego w palec. 21 czerwca 1915 r. Bo Ŝe Ciało w tym roku przypadaj ące 3 czerwca odbyło si ę spokojnie, lubo z pewnymi zmianami. Mianowicie ołtarze ustawione dawniej na drodze za dzwonnic ą i około szkoły były urz ądzone teraz na cmentarzu po bokach ko ścioła. W nabo Ŝeństwie, a szczególniej w procesji pomógł mi s ąsiad ks. Dziegi ński z Jeruzala, który z gór ą od pół roku musiał opu ści ć swoj ą parafi ę. Śpiewał pierwsze trzy ewangelie. Pan Górski, dziedzic z Woli Pękoszewskiej, który na ten czas przyjechał z Warszawy prowadził mnie wraz z administratorem swoim Doma ńskim pod r ękę. Susza okropna. śyto zaczyna biele ć, a ziarna jeszcze nie ma. Moi go ście dotychczasowi, to jest lekarze wraz z całym swoim taborem szpitalnym przenie śli si ę wczoraj do Turowej Woli, ale có Ŝ kiedy na ich miejsce przyszli inni w jeszcze wi ększej liczbie i zajmuj ą te same pokoje na plebanii wraz z kuchni ą — a pralni ę zało Ŝyli sobie Ŝołnierze na mojej ł ące nad rzeczk ą. Mam tylko t ę pociech ę, Ŝe udało mi si ę wprowadzi ć organist ę do domu ko ścielnego, bo dot ąd mieszkał w domu Juszkiewicza, za co płacił miesi ęcznie 6 rubli, a od 1 lipca miał płaci ć 10 rb. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______189

W Galicji 15 źle. Lwów otoczony prawie wokoło przez armi ę niemieck ą. Tutaj spodziewaj ą si ę wa Ŝnych zmian. Bo Ŝe nasz, b ądź nam ochron ą, jak dot ąd nas zachowałe ś. 24 czerwca. Onegdaj wojska austriacko-niemieckie odebrały Rosjanom Lwów wzi ęty w zeszłym roku we wrze śniu. Zdaje si ę, Ŝe obecnie nie ma ju Ŝ Ŝołnierza rosyjskiego na obcym terytorium, podczas kiedy od Bałtyku do Karpat stoi jakby granica poprzez ziemie nasze Ŝywy mur z wojska niemieckiego. Dzi ś zacz ęto kosi ć u nas Ŝyto i owies, Ŝeby nie zostawi ć Niemcom. Ogromne przygn ębienie w śród ludno ści i trudno si ę dziwi ć. Wszak to cała nadzieja tego mizernego Ŝycia była w sk ąpych przez susz ę zbiorach. Dzi ś spadł śliczny deszcz, ale jak na ironię — na przedwczesne ścierniska. Mnie samego najwi ęcej zabolało to tragiczne poło Ŝenie biednej ludno ści — a patrze ć na to biedne Ŝyto, co zdaje si ę j ęcze ć, Ŝe mu jeszcze nie czas kła ść si ę na bezpłodne pokosy. Niechby to zrobili w marcu — nie tak by Ŝal było. Tej nocy przywie źli z pozycji 38 rannych. Operowali ich moi go ście lekarze tu Ŝ przed plebani ą, postawiwszy dla nich namiot przy parkanie ko ścielnym. Nad wieczorem prawie wszystkich wywie źli do Warszawy — bo kto wie, co ta noc znów przyniesie. Ksi ęŜ yc jasno świeci, st ąd wszelkie wywiady pochłaniaj ą wiele ofiar. Otworzyli śmy ochron ę w Wylezinie Nowym. Dzi ś przyjechała ochroniarka dla rozpocz ęcia nauk, za kilka dni b ędzie po świ ęcenie tej ochrony. 1 lipca. Wczoraj po świ ęciłem ochron ę w Wylezinie Nowym. Wczoraj te Ŝ mieli śmy śliczny deszczyk. Nawet wcale dobry, mog ę to za świadczy ć, bo b ędąc w Białej u dentysty wojskowego porz ądnie zmokłem. Skoszono u mnie połow ę Ŝyta. Drug ą połow ę sobie wyprosiłem. Najlepsze jednak gnije teraz. Dzi ś b ędąc w Białej widziałem jak jechali gospodarze z ko ńmi na rekwizycj ę. Po południu zacz ęły odzywa ć si ę armaty, co ju Ŝ przez kilka dni milczały. Bogu jedynie wiadomo, jak to si ę sko ńczy. Ka Ŝdy prze Ŝyty dzie ń i noc spokojnie sp ędzona zdaje si ę by ć wielkim dobrodziejstwem Bo Ŝym, czego dawniej człowiek nie odczuwał.

15 Galicja, ziemie Rzeczypospolitej pod zaborem austriackim 1772-1918. 190 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Zapowiadaj ą, jakoby w tych dniach miało si ę wiele rozstrzygn ąć , ale nie wiadomo, na któr ą stron ę. W lubelskim nie jest dobrze. Ju Ŝ si ę bij ą około Zamo ścia. Zacz ął si ę dzi ś miesi ąc dwunasty tej strasznej wojny. Za dni 30 będzie rok. A co nam te dni przynios ą? 6 lipca. [k.24] Nocy ubiegłej wyjechał szpital od nas w stron ę Warszawy. Zrobiła si ę ogromna, ale i przygn ębiaj ąca cisza. Bytno ść szpitala była znakiem bezpiecze ń- stwa. Teraz jeste śmy ju Ŝ jedynie pod opiek ą Bo Ŝą . Obecnie (godz. 12 w południe) zaczynaj ą strzela ć z armat. By ć bardzo mo Ŝe, Ŝe rozwinie si ę powa Ŝna bitwa. Wczoraj nie mieli śmy ju Ŝ gazet i w ogóle Ŝadnych wiadomo ści znad Pilicy. Pokazuje si ę, Ŝe gdyby Niemcy chcieli, to mogli(by) dosi ęgn ąć nas tutaj swoimi kulami, bo Puszcza Korabiewska, albo Regnów s ą na tej samej odległo ści od pozycji, a tam zdarzały si ę kule do ść cz ęsto, tak Ŝe np. z Regnowa musiał proboszcz ucieka ć i mieszka obecnie w Białej. Wczoraj byłem w Białej, gdy Ŝ tam przez kilka dni je ździłem z zębami do dentysty wojskowego. Otó Ŝ widziałem jak pełnomocnik powiatu rawskiego zabierał dzwony, aby je wywie źć do Rosji, z tym jednak, Ŝe po wojnie zostan ą zwrócone. Wyje ŜdŜaj ący lekarze dali mi kwit na ści ęte Ŝyto. Napisali pół dziesi ęciny. Ale gdzie mam się z tym kwitem uda ć i czy w ogóle otrzymam jakie wynagrodzenie — nic nie wiem. 17 lipca. Sobota, godzina 7 wieczór. Zdj ęto ostatni telefon, jaki szedł przez moj ą ł ąkę. Ubiegłej nocy główne siły rosyjskie odst ąpiły, zostało tylko bardzo niewiele wojska jako ariergarda. Obecnie strzelaj ą bardzo gdzie ś blisko, zdaje si ę na Wylezinie z armat. To ju Ŝ jest ostateczny odwrót. W Woli P ękoszewskiej saperzy rosyjscy tej nocy zburzyli tartak. Dzi ś po południu zapewne co ś zburzono w śyrardowie, bo wida ć było na ogromnej przestrzeni czarny dym, z pocz ątku od wybuchu, a pó źniej był po Ŝar. Nie zd ąŜ yli zniszczy ć wszystkiego zbo Ŝa. U mnie dzi ś troch ę jeszcze rozbierali, ale Bogu tylko wiadomo co b ędzie dalej. Zanosi si ę na ci ęŜ kie dni. Ks. Dziegi ński proboszcz jeruzalski wyjechał dzi ś do Warszawy. W Starej Rawie te Ŝ proboszcza nie ma. Jak wypadnie je ździ ć nie znaj ąc j ęzyka niemieckiego do opuszczonych parafii — mo Ŝe to by ć ogromnie trudno. Zacz ąłem w tych dniach uczy ć si ę j ęzyka niemieckiego, ale czy zd ąŜę tyle cho ć, Ŝeby jako tako si ę rozmówi ć? Nadchodz ąca noc b ędzie ogromnie przykra i niepewna, bo mo Ŝe si ę rozwin ąć bitwa przy ostatecznym odst ępowaniu. Bo Ŝe nasz i Panie zmiłuj si ę nad t ą parafi ą i oka Ŝ miłosierdzie swoje chroni ąc nas od złego. 18 lipca. Niedziela. Ju Ŝ od rana były podjazdy niemieckie w Wylezinie – Michałowicach, na Nowinach Wolskich, czyli Wycince. Podczas kazania było kilku przed ko ściołem. Ludzie gapili si ę, zaspokajaj ąc ciekawo ść , ale i uspakajaj ąc si ę, gdy im jeden z pozna ńczyków (był na rowerze) powiedział, aby si ę niczego nie bali, bo i tak Polska ich b ędzie i nic im złego, to znaczy tutejszej ludno ści nie zrobi ą. Ciekawa rzecz, czyja to ma by ć ta biedna Polska! Przecie Ŝ chyba nie o sam ą KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______191

Polsk ę Niemcy si ę teraz bij ą, bo przed paru laty mogli j ą dosta ć ró Ŝnymi swoimi sposobami. Dzisiaj ju Ŝ dzwony ko ścielne wcale si ę nie odzywały — i tak b ędzie, aŜ si ę wyja śni sytuacja na któr ąkolwiek stron ę. Podwoziarze zza Rawki i uciekinierzy z pozycji ju Ŝ zbieraj ą manatki i wędruj ą w swoje rodzinne progi. Ale Ŝ, mój Bo Ŝe, czy wielu znajdzie te swoje progi. 19 lipca. Dzi ś po kilku miesi ącach niewidzenia zobaczyłem dwóch Ŝydków jak wie źli pruskiego oficera. Mieli bardzo g ęste miny, lubo obaj spełniali jedynie rol ę furmanów. U śmiechali si ę do przyszłych swoich tryumfów, rozgl ądaj ąc si ę po opustoszałych siedzibach i u nas swoich współwyznawców. I jakby przewiduj ąc rychły swój powrót, na wszelki wypadek ukłonili mi si ę zdj ęciem czapki, bo to nigdy nie zaszkodzi. Bitwy nie słycha ć, ledwie pojedyncze strzały gdzie ś bardzo daleko. Podobno głosz ą Niemcy, Ŝe ju Ŝ wzi ęli kolej Nadwi śla ńsk ą i Ŝe z tamtej strony wezm ą Warszaw ę. Dlatego z tej strony tak mało wojska, Ŝe istotnie jak dot ąd wcale nie odczuwamy ci ęŜ aru, jako naturalnego nast ępstwa konsystuj ących wojsk. 23 lipca. Wczoraj wieczorem przyjechał ks. dziekan śaboklicki. Nie widzieli śmy si ę jak na odpu ście św. Marcina u nas w roku zeszłym. Co prze Ŝył biedny przez ten czas — Bogu tylko wiadomo. Skromny wielce, sam o sobie nie lubi mówi ć. Był z nim kleryk, ten mi wiele opowiedział. Dzi ś dobrze rano pojechali śmy do Jeruzala, Ŝeby co ś zaradzi ć dla dobra parafii. Uradzili śmy, Ŝe trzeba b ędzie sprowadzi ć jakiego kapłana i osadzi ć go na tych dwóch parafiach Jeruzala i Starej Rawy. Plebania ma dwa pokoiki całe — ko ściół prócz szyb wybitych – cały zupełnie. 25 lipca. [k.25] Dzi ś cały dzie ń ulewa niebywała. Armaty słycha ć jednak było w stronie Warszawy i południowo-wschodniej stronie za Pilic ą. Nic nie wiemy, co si ę dzieje, bo znik ąd wiarygodnych wiadomo ści dosta ć nie mo Ŝna, prócz najnieprawdopodobniejszych pogłosek, jakie ró Ŝni podwodziarze rozsiewaj ą. Dzi ś ogłosiłem ludowi o nabo Ŝeństwie ubłagalnym, jakie ma by ć wprowadzone od przyszłej niedzieli w naszym ko ściele. Pomimo niepogody dzi ś w ko ściele było pełno narodu. Przyczyniło si ę do tego i to, Ŝe uciekinierzy znad Rawki, co w ci ągu tygodnia starali si ę wróci ć do swoich siedzib, nie zastawszy nawet miejsca, gdzie była ich chata (wypadły okopy, jak np. w Nowym Dworze) powrócili na dalsze wygnanie, tym bardziej, Ŝe w niemieckich okopach nie wolno nic poruszy ć pod groz ą śmierci. Nikt te Ŝ nie ma ochoty ani odwagi osiedla ć si ę tam i by ć mo Ŝe przechodzi ć podobnie ci ęŜ kie wysiedlenie, jak poprzednio. 31 lipca. W ubiegły poniedziałek przyjechał ks. Wi śniewski, wikariusz ze Skierniewic, wydelegowany przez ks. Dziekana na czasowego proboszcza Jeruzala. 192 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Dzi ś rok upłyn ął tej okropnej wojny. Jakie Ŝ Ŝniwo tej walki narodów. Dot ąd jedynie gruzy miast i wsi, głównie na naszej ziemi — miliony poległych Ŝołnierzy, a niemało te Ŝ zmarłych i zabitych cywilnych — oto dotychczasowy zbiór, jaki niesie ludzko ści wojna. Pó źniej mo Ŝe z tych popiołów i tej krwi wykwitnie nowe, lepsze Ŝycie dla narodów — dzi ś niestety całe szmaty ziemi le Ŝą jak jedna pustynia. Od kilku dni słycha ć gor ącą walk ę w stronie Grójca ku południowi, ale bardzo daleko, zapewne za Pilic ą. Pod Warszaw ą bitwy s ą rzadkie, ale zaci ęte. Niemcy byli ju Ŝ w drugich okopach, to jest na linii Piaseczno – Raszyn, ale obecnie podobno si ę cofn ęli na okopy Góra Kalwaria – Tarczyn. Od jutra zaczniemy nabo Ŝeństwo ubłagalne rozpoczynaj ące si ę wystawieniem Naj św. Sakramentu o godz. 8-ej rano, a Ŝ do sumy wł ącznie. Po sumie “ Świ ęty Bo Ŝe” i litania do Wszystkich Świ ętych. Wikariuszem Generalnym, czyli Rz ądc ą zaj ętej wojskami niemieckimi naszej archidiecezji jest Dziekan Łódzki Ks. Henryk Prze ździecki 16 . Otrzymałem ju Ŝ kilka odezw od Niego, ale niektóre trudno wypełni ć. Np. zakładanie szkół. Zało Ŝyłem w Wylezinie ochron ę w formie szkoły i dzieciaków nie ma, bo Ŝniwa. W Chojnacie znów nauczycielka uciekła do Warszawy. Mo Ŝe po Ŝniwach o Ŝywi ą si ę obie szkoły — ta w Wylezinie i w Chojnacie. 30 sierpnia. [k.26] W zeszłym tygodniu 26 b.m. poddał si ę Brze ść Litewski, najwi ększa twierdza w grupie twierdz na tym froncie. W par ę dni pó źniej zostawiono te Ŝ twierdz ę Olit ę w rejonie twierdz północnych. Pozostaje zatem jedynie Grodno. W zeszł ą sobot ę 27 b.m. byłem pierwszy raz w Skierniewicach po przyj ściu Niemców. Odbyło si ę pierwsze posiedzenie Komitetu Obywatelskiego powiatu skierniewickiego. Mi ędzy innymi wybrano mnie do Sekcji Szkolnej. Dzi ś odbyłem pierwsz ą nauk ę z dzie ćmi do Pierwszej Komunii Św. Przyszło dzieci niezawiele. Ozi ębiło si ę i czas stał si ę pochmurny. 6 wrze śnia. Od kilku dni pisz ą, Ŝe wzi ęty Białystok. Mówi ą te Ŝ, jakoby ostatnia twierdza Grodno poddała si ę wojskom niemieckim. Od kilku dni nie mo Ŝna dosta ć gazet — wiadomo ść ta jest prywatna, niemniej jednak musi by ć prawdziwa, bo łatwo było przewidzie ć, Ŝe jedna odosobniona twierdza trzyma ć si ę nie b ędzie. Przed tygodniem były wiadomo ści o ewakuacji Grodna i czynionych przygotowaniach do oddania twierdzy. W sobot ę i dzi ś po południu padał rz ęsisty deszcz. Obecnie barometr idzie w gór ę. Najgorsze, Ŝe nie ma nigdy pozytywnych wiadomo ści. Pazienzia, jak mówi ą Włosi, bo nie ma innego wyj ścia jak uzbrojenie si ę w świ ętą cierpliwo ść .

16 Henryk Prze ździecki, biskup siedlecki (1918-1939). KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______193

18 wrze śnia. Sobota. Grodno ju Ŝ dawno wzi ęte. Obecnie idzie o Ryg ę i Wilno. Na czele armii Rosyjskiej stan ął sam cesarz Mikołaj II 17 . Dotychczasowy wódz naczelny Mikołaj Mikołajewicz 18 obj ął dowództwo nad armi ą na Kaukazie i zarazem został namiestnikiem Kaukazu. S ą tacy, co obiecuj ą sobie rychły pokój z tych zmian. Bo twierdz ą, Ŝe cesarz skłonny jest do zawarcia pokoju rychlej. Nie wiadomo jednak, czy pa ństwa zachodnie maj ą t ę sam ą ch ęć i czy nawet bezmy ślny dot ąd cały naród rosyjski byłby doprawdy tak ślepy i głupi, Ŝe w podobnych okoliczno ściach prosiłby o pokój? Komitet Obywatelski w Warszawie i w całym kraju zebranym przez Niemców został rozwi ązany. S ądy równie Ŝ przeszły w ręce niemieckie, jedynie gminne pozostały po dawnemu, ale w zale Ŝno ści od Niemców. O nas tutaj te Ŝ nie zapomniano. Pełno ró Ŝnych plakat (wiatr poodrywał jakie były na dzwonnicy) o rozmaitych przepisach, co do zbo Ŝa, psów, poszanowania władzy, podatków itp. Ale je śli ubiegłej nocy na Chojnatce mało zbóje nie zabili wdowy Michalskiej i ograbiwszy j ą i sąsiada Sałejczyka — to nikt si ę o to nie zatroszczy. 30 wrze śnia. [k.27] Wilno 19 b.m. upadło. Pozostaje Ryga i na południo-wschodzie Równo. Na zachodnim froncie Francuzi zaczynaj ą si ę rusza ć, ale nic jeszcze powa Ŝnego nie zrobili. Komunikaty niemieckie donosz ą, Ŝe dwie dywizje niemieckie musiały opu ści ć swoje okopy i cofn ęły si ę na par ę kilometrów. Od jutra zaczyna obowi ązywa ć prawo o uŜywaniu zbo Ŝa ( Ŝyta i pszenicy dla ludzi, a owsa dla koni). I tak 22 2 funta rosyjskiego miesi ęcznie na jedn ą osob ę. Prawo to obowi ązuje pod surowymi karami pocz ąwszy od 5000 marek, konfiskaty wszystkiego zbo Ŝa i deportacji. Proboszcz jeruzalski ks. R. Dziegi ński otrzymał papiery od ks. Arcybiskupa jako translokat ę z probostwa na wikariat do Kro śniewic. Na proboszcza do Jeruzala ma przyj ść ks. Henryk Jó źwik, ale dot ąd jeszcze si ę nie zjawił, co mo Ŝe jest zwi ązane z owym aresztowaniem przez Niemców, kiedy spełniał obowi ązki pasterskie na pozycji zimow ą por ą. Od paru tygodni słu Ŝy śliczna pogoda, tak dobrze przydatna na siewy i kopanie kartofli. Te ostatnie ogromnie obrodziły, jak Bóg łaskawy dał jedyny ratunek od głodu na te wszystkie ograniczenia niemieckie i zniszczenia rosyjskie. Od o śmiu miesi ęcy nie byłem w Warszawie i nie wiem, kiedy b ędzie mo Ŝna pojecha ć, bo czyni ą ogromne utrudnienia z pozwoleniem. O kolei Ŝelaznej nie ma co marzy ć — pojechałbym ko ńmi, ale i to jest niebezpieczne, bo aczkolwiek liche szkapy i te mog ą zabra ć w drodze. Pisz ę o tym dla zanotowania jedynie kronikarskiego, Ŝe mimo oddalonego frontu bojowego niewiele nam tu l Ŝej. Przedwczoraj, t.j. w dzie ń św. Wacława dzieci przyst ąpiły do Pierwszej Komunii Św. Było wszystkich 74, lecz dwoje zachorowało, wi ęc przyj ęło Komuni ę Św. 72 dzieci, bardzo dobrze, prawie nadspodziewanie

17 Mikołaj II (1868-1918), car Rosji 1894-1917. 18 Mikołaj Mikołajewicz młodszy, wielki ksi ąŜę i wódz rosyjski (1856-1929). 194 ______Ks. Michał W OŹNIAK usposobionych. Kiedy indziej było trudniej. Nie wiem, czy te wielkie wypadki, czy mo Ŝe raczej łaska Bo Ŝa to sprawiła, Ŝe dzieci nad wiek swój tak były w tym roku rozwini ęte i duchowo usposobione. 4 pa ździernika. Dzi ś rocznica, jak Prusacy pokazali si ę po raz pierwszy w Chojnacie — przed ko ściołem i na plebanii w mojej nieobecno ści. Ten rok ubiegły przyniósł Niemcom wielkie zdobycze. Obecnie dosi ęgli ju Ŝ prawie granic dawnej Rzeczypospolitej. Jeszcze Woły ń i Podole trzymaj ą si ę jako tako. Bóg dobry wie, co robi. Wiadomo, Ŝe ani Ŝałujemy Moskali, ani t ęsknimy za nimi. Nie umieli rz ądzi ć Polsk ą sprawiedliwie, słusznie zupełnie, Ŝe zostali teraz z Polski tak haniebnie wyrzuceni i to przez tych, z którymi dot ąd na zgub ę Polski tak si ę nieuczciwie wi ązali. Zacz ęła si ę ofensywa na zachodnim froncie, ale zdaje si ę, Ŝe i Francuzi z Anglikami b ędą mieli ci ęŜ ką spraw ę z Niemcami, bo ci ostatni od generała do prostego Ŝołnierza wiedz ą za co si ę bij ą. W Warszawie straszny głód. Nadchodz ąca zima przedstawia si ę wprost tragicznie wobec braku w ęgla, bo wtedy wszystko stanie, pocz ąwszy od najpierwszej potrzeby ugotowania sobie posiłku. Po wsiach grasuj ą bandy rozbójników. I w tej parafii zdarzył si ę ubiegłej soboty z wieczora o godz. 7 ju Ŝ czwarty wypadek. Obrabowano Wójcikowskiego Antoniego w Wylezinie. Wzi ęli mu prawie 2000 rubli, a oprócz tego jego samego i Ŝon ę dotkliwie pobili. S ą to bandyci napływowi, bo tego rodzaju ludzi Bogu dzi ęki tutejsza parafia dot ąd nie miała i bro ń Bo Ŝe, aby miała. Jednak s ą to Polacy, podobno wypuszczeni przez Niemców z wi ęzie ń zbóje. Uzbrojeni s ą w rosyjskie karabiny, z których na postrach g ęsto strzelaj ą. Przy tym wyst ępuj ą zamaskowani, bo jeden przynajmniej z nich ma by ć z Białej i jest w tej parafii dobrze znany. Dzi ś poleciłem rozebra ć ła źni ę za szkoł ą, jaka była po Ŝołnierzach rosyjskich. Du Ŝo drzewa z tej ła źni uczynni parafianie ju Ŝ mi sprz ątn ęli. Reszt ę dzisiaj zwieziono na podwórze pleba ńskie, pozostał wielki dół do zasypania i to trzeba b ędzie w tych dniach uskuteczni ć. Na Bałkanach zaczyna wrze ć, ale jak dot ąd jeszcze do wojny nie przyszło. Zdaje si ę, Ŝe tam b ędzie epilog [...] 19 tej strasznej wojny. 8 pa ździernika. [k.28] Wczoraj byłem z panem Górskim na posiedzeniu rady powiatowej w Skierniewicach u landrata grafa Cramera. Powy Ŝszy dokument dano mi jako przepustk ę nocn ą, gdy Ŝ debaty przeci ągn ęły si ę do godz. 7 wieczór. Chodziło niby to o ul Ŝenie biednej ludno ści na ró Ŝne sposoby, a zawsze wychodziła konkluzja, Ŝeby tutejsi mieszka ńcy jak najmniej chleba zjedli, bo nawet o brotkartach była mowa i na wsi, ale szcz ęś liwie pozostało po staremu t.j., Ŝe maj ą wójci wydawa ć pozwolenie na mielenie zbo Ŝa po 22 funty na osob ę miesi ęcznie. Rosja posłała Bułgarii ultimatum. Co z tego b ędzie, nie wiadomo jeszcze. Pochód Niemców na wschód sko ńczył si ę. Musieli wielkie siły st ąd wycofa ć, aby

19 Tu Autor wkleił pismo Deutsche Kaiserlich - . KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______195 ratowa ć front zachodni, bo Francuzi czego ś zanadto forsuj ą. Mo Ŝe w tym miesi ącu rozstrzygnie si ę co ś pozytywnego, albo przynajmniej zacznie si ę pocz ątek ko ńca tej strasznej niebywałej wojny. Bo Ŝe, zbaw Polsk ę. 20 pa ździernika Wojna rozgorzała na Bałkanach. Bułgaria wypowiedziała wojn ę Serbii, tej znów id ą na pomoc Francuzi i Anglicy przez Saloniki. Belgrad wzi ęty przez Niemców i Austriaków. Ci ostatni spiesz ą si ę i chc ą si ę zł ączy ć z Bułgarami, aŜeby i ść do Konstantynopola na odsiecz Turkom. Mój Bo Ŝe jak to si ę czasy zmieniły. Rumunia i Grecja dot ąd zachowuj ą biern ą neutralno ść . Z konieczno ści jednak musz ą si ę skłania ć ku koalicji. Dzi ś wprowadziłem do Jeruzala nowego ks. proboszcza ks. Henryka Jó źwika. Opowiadaj ą, Ŝe doskonale słycha ć grzmot armatni w stronie południowo- wschodniej. Sam mimo nasłuchiwania nic nie słysz ę. 22 pa ździernika . Ogromna dro Ŝyzna. Dzi ś np. otrzymałem dla ko ścioła świece “sakramentki” płacone u Wróblewskiego po 1,60 kop. funt. Słonina podobno 2 rb. funt. Nafta rubla kwarta. W zeszłym tygodniu sam b ędąc w Mszczonowie kupiłem dwie kwarty oliwy do ko ścioła za 2 ruble i 40 kopiejek. Zapłaciłem podatek do Nowego Roku za psa (Burka), tymczasem tylko 3 marki. W ko ścielnym domu był sklepik. Nie opłaci si ę im handlowa ć, poniewa Ŝ władza niemiecka Ŝą da do Nowego Roku za patent 20 rubli, podczas, gdy dawniej za cały rok płacono 5 rb. Od 18 b.m. wprowadzono w Warszawie kartki na chleb, ale to chleba nie daje. Zdarza si ę, Ŝe po kilkugodzinnym staniu przed sklepem wracaj ą do domu bez chleba, maj ąc kartki na chleb. Po prostu tragedia. Ludzie podobno z głodu na ulicy padaj ą. W tych dniach otrzymałem za po średnictwem Konsystorza i naszego dziekana rozporz ądzenie, a raczej odezw ę do ludno ści Królestwa Polskiego, któr ą to odezw ę mam przeczyta ć w najbli Ŝsz ą niedziel ę ludowi z ambony. Czego tam nie ma mój Bo Ŝe! S ą krokodyle łzy i ogromna troska o ten polski lud, s ą rady, jak trzeba umiej ętnie je ść ćwier ć funta chleba na cały dzie ń i jak to z tym dobrze nam b ędzie. Jak wreszcie rz ąd niemiecki nic innego nie my śli, jak tylko pragnie stawia ć domy dla bezdomnych, jak b ędzie rozdawał drzewo z rz ądowych lasów (za grube pieni ądze), jak zreszt ą zawsze powraca do tej kwestii, Ŝe ani ziarna zbo Ŝa nie mo Ŝna zje ść wi ęcej bez pozwolenia troskliwego rz ądu. A trzeba wzi ąć pod uwag ę, Ŝe u nas prócz chleba i kartofli nic wi ęcej nie ma. 6 listopada. [k.29] Za oliw ę we Mszczonowie musiałem zapłaci ć po rublu za funt. Wszystko Niemcy zabieraj ą, st ąd taka dro Ŝyzna, a znik ąd nie ma dowozu. Do Warszawy nie wolno dowozi ć, jakoby dlatego, Ŝe zbiór zbo Ŝa ma by ć przez samych Niemców sprawiedliwie podzielony. 196 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Bułgaria bije Serbów, Francuzi i Anglicy id ą na pomoc, ale słabo jako ś. Na wschodnim i zachodnim id ą walki, ale bez ostatecznych wyników, tak, Ŝe przed zim ą nie ma si ę co spodziewa ć ko ńca wojny. 18 listopada. Dzi ś upadł śnieg w wielkiej obfito ści — niezwykły na por ę roku. Nie ma jednak mrozu, wi ęc i panowanie tego śniegu chyba nie b ędzie długie. Drogi jednak ogromnie si ę popsuły. Wczoraj byłem w Skierniewicach u landrata, wezwany na posiedzenie rady powiatowej. Tyle naopowiadano o praktyczno ści niemieckiej, Ŝe doprawdy dziwi ć si ę trzeba, jak błahe tematy landrat daje do dyskusji. Przewa Ŝnie rzeczy raz postanowione i z bezwzgl ędno ści ą władzy przeprowadzone. A nam to podaje niby do przedyskutowania. I tak — podatek za psy ju Ŝ dawno ści ągn ęli, a teraz jakby mimochodem na posiedzeniu o tym wspomina. To znów, Ŝe nie wolno spasa ć owsa, j ęczmienia i.t.p. zakazy, co ju Ŝ dawno po wszystkich płotach i ścianach sołtyskich chałup były rozlepione. Jedyna nowo ść , to mo Ŝe to, Ŝe rz ąd niemiecki ofiaruje si ę da ć zapomog ę rezerwistkom, ale tylko prawdziwie biednym i to tej kwalifikacji ma słu Ŝyć rada gminna w ka Ŝdej gminie. Sam pan landrat, mimo jak słysz ę wielkiej pretensji do wielkiego urodzenia i towarzyskiej ogłady — wcale, co do tego ostatniego nie zdradza znajomo ści. Zgromadzenie całe traktuje jak swoich podwładnych. Dziwnym swym wzrokiem wodzi po ludziach, jak po przedmiotach. Dwom tylko wybranym raczy podawa ć r ękę — reszt ę ignoruje z iście prusk ą but ą. Ale mniejsza o prusk ą r ękę — nie raczy na słuszne zgłoszenia odpowiada ć, je śli takowe uwa Ŝa nie po my śli. I tak na słuszn ą uwag ę, Ŝe odezwy jego lub wezwania czynione tylko po niemiecku mog ą by ć nie spełnione z tej prostej przyczyny, Ŝe niewielu jest takich, co rozumiej ą, odmrukn ął co ś, czego na Ŝaden sposób nie mo Ŝna uwa Ŝać za grzeczn ą odpowied ź. Twierdzi, Ŝe łask ę robi je śli pozwala pisa ć niekiedy po polsku. Tydzie ń temu odbył si ę odpust w naszym ko ściele. Było ksi ęŜ y dwunastu. Ks. Dziekan śaboklicki miał kazanie. Wojna utkn ęła zdaje si ę ju Ŝ w walkach pozycyjnych. Nisz w Serbii zabrali Niemcy, ale na innych frontach stoj ą w miejscu. 22 listopada. Poniedziałek. Wczoraj była kwesta dla zniszczonych rodaków przez wojn ę. Kwesta ta była w całym katolickim świecie, bo wszyscy polscy biskupi napisali do biskupów całego świata, prosz ąc ich o modlitw ę za nasz kraj i pomoc materialn ą. Zebrałem na tack ę przed sum ą 128 rubli 20 kop. i 17 marek 7 fenigów. Pan Górski dał 100 rubli, drugie sto doło Ŝyłem i tak z naszej parafii organista dzisiaj zawiózł na r ęce Ks. Dziekana do Skierniewic 328 rb. 20 kop. i 17 marek 7 fenigów. Prócz tego było nabo Ŝeństwo takie: suma z wystawieniem Naj św. Sakramentu po Świ ęty Bo Ŝe i błogosławienie ludzi. Naj św. Sakrament został wystawiony a Ŝ do nieszporów. Zamiast tych odmówiłem z ludem ró Ŝaniec, potem modlitw ę o pokój zalecon ą przez Ojca Św. Ludzi i po południu był prawie pełny ko ściół. Całe to nabo Ŝeństwo odbyło si ę bardzo podnio śle. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______197

Z wojny nic nie słycha ć. Komunikaty niemieckie pisz ą od pewnego czasu “na obydwóch frontach bez zmian”. Jedynie na Bałkanach im si ę powodzi, bo Serbowie ju Ŝ s ą zap ędzeni w góry. Doniesie ń Koalicji prawie nie ma i nic dziwnego. W zeszłym tygodniu nast ąpiło otwarcie Uniwersytetu i Politechniki polskiej w Warszawie. Na otwarciu był nasz Ks. Arcybiskup, jenerał-gubernator Beseler, ks. Lubomirski jako prezydent miasta, wielu profesorów na czele rektora Uniwersytetu dr Brudzi ńskiego, a w Politechnice in Ŝyniera Straszewicza jako rektora. Nasz landrat skierniewicki nazywa si ę hrabia Carmes, st ąd nasi panowie nawet w urz ędowej mowie zawsze mu mówi ą “von Graf”, co zreszt ą on sam wsz ędzie na urz ędowych papierach afiszuje. Po prostu jest uosobieniem buty niemieckiej i trudno si ę dopatrzy ć dobrego wychowania, jakiego by si ę nale Ŝało spodziewa ć od człowieka zajmuj ącego taki urz ąd. Śnieg jeszcze nie zgin ął. 24 listopada. Dzi ś Bractewni ulali z 70 funtów wosku 39 wi ększych i 20 mniejszych świec (gromnic). Na sygnaturce wiatr oderwał jeden płat blachy i nie ma śmiałka, kto by si ę podj ął na nowo przybi ć. Jeden obiecuje wydosta ć si ę z okienka przewi ązany link ą — tylko, Ŝe zimno bardzo. Od dzi ś zacz ęli Niemcy fotografowa ć w tej gminie ludno ść dla wydania paszportów z fotografiami. Zało Ŝyli t ę pracowni ę poczciw ą w wędrogowskim dworze. Bior ą po 10 marek za jeden paszport, mark ę za ś podnie śli do 65 kop. Dobrodzieje! Est modus in rebus, gdy trzeba monety. 15 grudnia. [k.30] Spisano ju Ŝ i kury. W sąsiednich powiatach rekwizycja zbo Ŝa. W naszym skierniewickim jeszcze tego nie ma, mo Ŝe dlatego, Ŝe była tutaj pozycja przez siedem miesi ęcy i rzeczywi ście niewiele, by mogli wycisn ąć . Podobno w niektórych wioskach tej parafii pozamawiano stajnie dla koni i domy dla Ŝołnierzy. W kierunku wschodnim wida ć dalekie łuny po Ŝarów. Słycha ć było kilka bomb, jakie Rosjanie z samolotów na śyrardów i Grodzisk rzucali. Zało Ŝyli śmy kursa niedzielne wieczorne dla analfabetów. Ogromna bieda z naft ą, nigdzie dosta ć nie mo Ŝna i bardzo droga. Młyny w dalszej okolicy ju Ŝ zamkni ęte. W tej parafii zamkni ęto te Ŝ w Paplinie. Wielkie uciemi ęŜ enie st ąd dla ludu. Kilka dni było odwil Ŝy i ciepła, obecnie zbiera si ę na mróz stopniowo, ale stale. Śniegu prawie nie ma. Omnipotens Deus in hoc praeterito terribili anno benigne servavit nos. Gloria in excelsis Deo!

Incipitur Annus Domini 1916 10 Januarii 1916. Decimo octavo mensis horribilis belli “Nic nowego”, takie s ą zwykle niemieckie komunikaty z obydwóch frontów. Niemcy notuj ą jedynie swoje sukcesy, nigdy nie podaj ą swoich strat lub niepowodze ń. Rosjanie nie przyznawali si ę do strat, równie Ŝ o konieczno ści 198 ______Ks. Michał W OŹNIAK cofni ęcia si ę, jednak szczerze w swoich biuletynach wojennych społecze ństwo uświadamiali. Obecnie od kilku miesi ęcy jeste śmy, jak w rogu. Z ko ńcem ubiegłego roku, pocz ąwszy od Świ ąt Bo Ŝego Narodzenia zacz ęła si ę rosyjska ofensywa przeciw Austrii w Galicji Wschodniej i w Besarabii. Jak jest dzi ś, obecnie nie wiadomo. Toczyły si ę walki krwawe o Czerniowce, które dot ąd s ą jakoby w rękach Austriaków. 17 stycznia. Cetynia, stolica Czarnogórza w rękach austriackich. Gallipoli opanowane przez Anglików i Francuzów. Sytuacja dla koalicji przedstawia się nieszczegól- nie. Niemcy zaj ęli Belgi ę, Polsk ę, Serbi ę i obecnie Czarnogórze. Oprócz tego Niemcy twardo stoj ą na zaj ętej ziemi francuskiej. A koalicja nic na to poradzi ć nie mo Ŝe. Od Bo Ŝego Narodzenia zacz ęła si ę wielka ofensywa rosyjska w Besarabii i Bukowinie. Czerniowce miały by ć wzi ęte na świ ęta ubiegłe, tak rozkazał cesarz Mikołaj i nic z tego wszystkiego. Wida ć co ś si ę popsuło, ale mo Ŝe gotuj ą jak ą niespodziank ę. Gazety niemieckie pisz ą wiele o pokoju i wida ć, Ŝe w Niemczech bardzo pokoju pragn ą. To rzecz zrozumiała, ale doprawdy nie wiadomo, co byłoby lepsze, czy zawarcie obecnie pokoju tymczasowego, czy doprowadzenie wojny do ko ńca, tak, Ŝeby si ę ju Ŝ i Niemcom odechciało wojowa ć. Zima ogromnie lekka, ale i przykra, bo błotnista i słotna. Roboty na drogach, głównie na trakcie Mszczonów — Rawa, posuwaj ą si ę bardzo powoli. Dzi ś b ędąc w Zawadach u chorego widziałem wiele furmanek z kamieniami i robotników około krzy Ŝa pod Zawadami. Ale to wszystko Ŝółwim krokiem idzie i nic dziwnego na tak ą por ę. Ubiegłej nocy wszyscy Ŝołnierze armii rosyjskiej b ędący z powodu choroby na urlopie w domu musieli si ę stawi ć do władz niemieckich, które ści śle ich kontroluj ą i pilnuj ą. 25 stycznia. Od tygodnia ju Ŝ pisz ą, jakoby Czarnogórze zło Ŝyło bro ń i poddało si ę na łask ę Austriakom. We wczorajszej gazecie jest małe zaprzeczenie temu. Dzi ś przychodzili Ŝandarmi w sprawie podatku od psa. Poniewa Ŝ byłem w ko ściele, a nie chcieli czeka ć, tylko si ę nakrzyczeli do woli, zapowiadaj ąc, Ŝeby do południa podatek był zapłacony. Posłałem do gminy wyja śnienie, Ŝe ksi ęŜ a katoliccy na mocy konferencji Haskiej s ą zwolnieni od wszelkich podatków w krajach zaj ętych. Nie wiem, czy to poskutkuje. Chodzi mi tu głównie o zasad ę i nieprzyzwyczajanie Niemców do tego. Dzisiaj za szkoł ą ko ścielny orał kartoflisko. W tych dniach popsuły si ę w zawiasach wielkie drzwi w ko ściele. Dzi ś zamurowano na nowo. Dowód, jak lekka jest zima. 10 lutego. [k.31] Zmian szczególnych w tym czasie nie było. Niemcy tylko coraz skrupulat- niej wybieraj ą zbo Ŝe. Nam zredukowali z 22 funtów miesi ęcznie na osob ę do 15–tu funtów. Wszystko wywo Ŝą do Prus, a przed światem dowodz ą, Ŝe w Polsce nie ma zbo Ŝa, bo Moskale zniszczyli. Prawda, Ŝe zniszczyli, ale Bogu dzi ęki KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______199 starczyłoby jeszcze na wy Ŝywienie miejscowej ludno ści, gdyby Niemcy nie zabierali. Otworzono now ą ochron ę w Prudach Chojnackich, a są w projekcie jeszcze trzy. Zimy prawie nie ma — troch ę były mrozki z pocz ątkiem tego miesi ąca i było sucho — pogodnie. Tej nocy spadło troch ę śniegu i jest odwil Ŝ — tak jak w marcu. Na frontach zaczyna si ę walka o Ŝywia ć, ale nic pewnego nie ma, skoro mamy gazety jednostronne, z cenzur ą niemieck ą. W Warszawie straszny głód i nic dziwnego — przecie Ŝ nawet kartofli nie dadz ą Niemcy tam dowie źć . My ślą długo u nas siedzie ć, bo robi ą zapytania z powiatu, ile kto wysiał Ŝyta i czego potrzeba do siewów wiosennych, obiecuj ąc da ć brakuj ące nasiona. Robi ą projekty ju Ŝ na rok przyszły, jakby ju Ŝ Polska nale Ŝała do nich. Bogu jedynie wiadomo, jak si ę to sko ńczy, ale nie daj Bo Ŝe, aby tak miało zosta ć. Za takie pogl ądy niektórzy pos ądz ą nas o rusofilstwo. Tymczasem, mój Bo Ŝe, czy Ŝ jeszcze nie czas, aby śmy sami zostali? Ani wygl ądamy Moskali, ani nie mo Ŝemy si ę zej ść z Niemcami, bo i ze wszystkiego wida ć, jak nas chc ą gn ębi ć, nie szanuj ąc ani j ęzyka, ani naszych wierze ń religijnych i obyczajów narodowych. Bo Ŝe, zbaw Polsk ę, a nieprzyjaciołom naszym daj opami ętanie, aby sobie rz ądzili w swoich krajach i byli szcz ęś liwi. 26 luty. Rosjanie zaj ęli w Armenii tureckiej siln ą twierdz ę Erzerum i podobno wiele armat, jak równie Ŝ załog ę w liczbie 100 tysi ęcy. U nas coraz ci ęŜ ej. Głód grozi okropny, bo przy najlepszych ch ęciach zaradzenia Niemcy parali Ŝuj ą działalno ść , odbieraj ąc ostatnie zapasy. Prosili śmy landrata o pozwolenie otwarcia kuchni dla biednych. Pozwolenie mamy, ale Ŝadnej pomocy. Otworzyli śmy jeszcze jedn ą ochronk ę, prócz w Budach Chojnackich jeszcze w Paplinie. Ale te Ŝ ci ęŜ ko idzie, bo lud nie rozumie dobrodziejstwa nauki. S ą to wła ściwie szkoły, tylko tak trzeba nazywa ć przed Niemcami, którzy do spraw szkolnych si ę wtr ącaj ą ze szkod ą dla nich. W ostatnich dniach było kilka stopni mrozu, dzi ś śliczna pogoda i zel Ŝało. Daj Bo Ŝe do Ŝyć wiosny. 8 marca. Rozbójnictwo szerzy si ę zastraszaj ąco. Przed dwoma tygodniami był napad na Ja źminówce na Bliskiego Jana, a nast ępnie na Styginków Jana i Wojciecha w Wylezinie. U Bliskiego wzi ęto przeszło 100 rb, u Styginków razem 4500 rb. Ubiegły poniedziałek był krwawy (a i w tamtych napadach katowano strasznie) na Karwowskich w Chojnatce. Karwowska padła trupem od razu od kuli wpuszczonej w skro ń. Wychowanka ranna w brzuch m ęczyła si ę przez cał ą noc i wczoraj umarła. Sam Karwowski ci ęŜ ko ranny, bo przestrzelony dwiema kulami, ma płuca zranione i głow ę kolb ą karabinu potłuczon ą. Inne trzy osoby tam b ędące ocalały, tylko chłopak słu Ŝebny otrzymał kul ę w rękę. Bandytów było tylko dwóch, a obok było kilkadziesi ąt ludzi pracuj ących przy kamieniach, jakie wo Ŝono na szos ę. Napad ten urz ądzono w dzie ń, w pół do pi ątej po południu. Byłem na spacerze i słyszałem strzały, pó źniej krzyk, wołanie ratunku. 200 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Pobiegli tam ludzie i niedługo zawezwano pomocy duchownej. Karwowska była ju Ŝ martwa. Dziewczyna-wychowanka mogła si ę jeszcze wyspowiada ć, tak samo sam Karwowski, a potem nazajutrz, t.j. wczoraj, przyj ął wiatyk świ ęty. Pieni ędzy zbóje wzi ęli bardzo niewiele, mo Ŝe niecałe 100 rb. Dawniej było dwóch stra Ŝników i to niezbyt gorliwych i nic podobnego nie było. Teraz w Wędrogowie stoi trzech konnych Ŝandarmów, z Woli kilku Ŝołnierzy, ale có Ŝ, kiedy oni tylko za broni ą, a jeszcze wi ęcej za m ąką śledz ą. Jakie ś dziesi ęć dni temu była rewizja u mnie na plebani i to w mojej nieobecno ści. Szukano m ąki i broni. Tak wychwalana energia niemiecka w tym wzgl ędzie bardzo nie dopisuje. Bo gdy ludzie z gołymi r ękami biegli na pomoc i chcieli goni ć tych zbójów — Ŝandarmi stan ęli na koniach i bali si ę w las jecha ć. Na zachodnim froncie, pod Verdun, twierdz ą francusk ą, rozgrywa si ę od ostatnich dni lutego okropny pojedynek stoj ących tam armii. Niemcy napadli znienacka Francuzów, zgromadziwszy uprzednio wielkie siły i wiele amunicji. Wzi ęli jeden fort zbyt daleko wysuni ęty, ale dalej si ę nie posun ęli, a jak ostatnie komunikaty donosz ą i ten fort musieli odda ć Francuzom. Królowa wdowa rumu ńska (Carmen Sylwia) umarła. Otrzymali śmy rozporz ądzenie Arcybiskupa, Ŝe świ ęce ń w Wielk ą Sobot ę nie będzie. Ludowi ogromnie przykro, a i nam nieprzyjemnie 20 . 18 marca. [k.32] W zeszłym tygodniu Niemcy wypowiedziały wojn ę Portugalii. Ta ostatnia bowiem cz ęsto podobno naruszała prawa ścisłej neutralno ści, a w ostatnich czasach zarekwirowała 32 okr ęty niemieckie, jakie si ę schroniły podczas wybuchu wojny do portów portugalskich. Działalno ść niemiecka na zachodnim froncie osłabła. Na wschodnim bez zmian, lubo pisz ą, Ŝe zanosi si ę na wielk ą ofensyw ę, tylko nie wiadomo dobrze z której strony. Kuchnia bezpłatna, od wczoraj zacz ęła wydawa ć obiady. A mamy tej n ędzy wielk ą liczb ę. Niemcy sprowadzaj ą do robót drogowych wielk ą biedot ę, ale sprowadziwszy nie daj ą pracy i tak pomagaj ą do włócz ęgi. Zaraz po popielcu we czwartek (po południu), w pi ątek cały dzie ń i w sobot ę do południa odbyły si ę rekolekcje dla parafian. Była wielka liczba słuchaj ących, a teraz zacz ęto ju Ŝ dosy ć licznie przychodzi ć do spowiedzi wielkanocnych. 28 marca. Dzisiaj było u mnie dwóch Niemców: jeden kasjer z powiatu, do wypłaty rezerwistkom zapomóg, drugi inspektor szkolny. Byłem z nimi w szkole i dobrze si ę udało. Dzieci roztropnie odpowiadały. Mi ędzy innymi tłumaczył im ten pan inspektor znaczenie modlitwy Pa ńskiej “Ojcze nasz”. Sam on jest katolik, a jak si ę zdaje i Polak, ale po polsku słabo mówi. Na frontach wre walka nieprzerwana. Verdun jeszcze si ę trzyma, ale okropnie krwawo tam idzie. Rosjanie te Ŝ zacz ęli ofensyw ę około Rygi i w Galicji, gdzie wzi ęto U ściersko na Dnieprze.

20 Chodzi tu o świ ęcenie pokarmów. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______201

Wczoraj była spowied ź wielkanocna w wi ększej liczbie, bo było trzech ksi ęŜ y: ze Starej Rawy, z Jeruzala i Osuchowa. Wyspowiadali śmy przeszło 400 osób. Pogoda sprzyja i sucho jest. Roboty w polu ju Ŝ od tygodnia zacz ęte. W Białej wielka śmiertelno ść , podobno na tyfus plamisty. Nikogo do Białej nie puszczaj ą. N ędzy coraz wi ęcej, podró Ŝnych liczba nieprzeliczona. Uwolniono prawie wszystkich z robót na drogach, st ąd ci ęŜ ar dla nas jeszcze wi ększy. 10 kwietnia. Godzina 5-ta po południu. W tej chwili odmawiaj ąc pacierze w stołowym pokoju byłem świadkiem, jak nowa karafka z wod ą p ękła z wielkim hukiem i w drobniutkich kawałkach spadła na podłog ę. Nie umiem tego wytłumaczy ć, co musi by ć jakim ś zjawiskiem fizycznym. Słu Ŝba moja czyni jednak ró Ŝne przypuszczenia, bo podobno w tych dniach p ękł te Ŝ wazonik od kwiatów w ko ściele. Gdybym nie był sam obecny, nigdy bym nie uwierzył, Ŝe grube szkło pękło samo z siebie pod działaniem tylko zimnej wody, bo akurat przed półgodzin ą była zmieniana woda na świe Ŝą . Na świecie szerokim nic nowego. Jeno co ś Holandia odgra Ŝa si ę wojowniczo, Ŝe b ędzie broni ć swej neutralno ści, tylko nie wiadomo przeciw komu, zdaje si ę przeciw Anglikom. 22 kwietnia. Wielka Sobota. Nie ma świ ęce ń, parafianie smutni i człowiekowi nijako — signum belli. Z wojny nic nowego. Pogoda sprzyja, ale ma si ę na deszcz. Roboty w polu prawie uko ńczone. Zapłaciłem dzi ś ks. Jó źwikowi, proboszczowi z Jeruzala za drut 50 rubli, potrzebny do opalikowania gruntu pleba ńskiego. Wi ększo ść ju Ŝ ogrodzona. Razem b ędzie kosztowa ć około 100 rubli, bo połow ę słupków było starych. Nabo Ŝeństwo wielkotygodniowe odbyło si ę bardzo ładnie, ludzi pełny ko ściół, światło Bogu dzi ęki jeszcze mamy, ale gdy tak dalej potrwa, to wi ęcej jak na pół roku przy oszcz ędno ści nie starczy. Oliwy wcale dosta ć nie mo Ŝna. 1 maja. Wczoraj była pierwsza nauka z dzie ćmi (Niedziela Przewodnia). Dzi ś druga. Dzieci przeszło dwie ście, niebywale du Ŝo, gdy Ŝ jest wiele z miast dla łatwiejszego Ŝycia u nas. Kuchnia przez świ ęta i po świ ętach ma niezwykłe powodzenie. Jednego dnia było dwie ście siedemdziesi ąt pi ęć osób, a przeci ętnie dziennie bywa sto pi ęć dziesi ąt. Z wojny nic nie wiemy. Gazety sk ąpo pisz ą. Jest jaki ś zatarg mi ędzy Stanami Ameryki Północnej, a Niemcami i w tym tygodniu ma si ę to rozstrzygn ąć . Zrobiła si ę cudna wiosna. Deszczyk ciepły przechodzi — na ogół jest pogoda. Drzewa kwitn ą, zapach miły. Słowiki śpiewaj ą, kukułka te Ŝ si ę odzywa. Urodzaje zapowiadaj ą si ę bardzo dobrze, ale Bogu wiadomo, jakie b ędą Ŝniwa i czy my b ędziemy mieli co z tego chleba. Szlag ę Leona, rodem z Michałowic, powieszono w Grodzisku jako bandyt ę. Zarabiał on na taki koniec ju Ŝ od kilku lat. Jednego z tych, co napadli na 202 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Karwowskich, teŜ ju Ŝ złapano, podobno niejaki Józef Ratajczyk. Niestety, nie mam nic dodatniego do zanotowania, bo chocia Ŝ mam te Ŝ i poczciwych, dobrych parafian, ale prawdziwa cnota ma to do siebie, Ŝe si ę ukrywa, jest mało komu znana, wi ęc i czyny tych ludzi s ą skromne, wszak Ŝe przed Bogiem owocne. W przyszł ą niedziel ę odprawione b ędzie nabo Ŝeństwo z wystawieniem Sanctissimum w intencji Ojca Świ ętego, na podzi ękowanie za jego troskliwo ść o Polsk ę. Naj św. Sakrament b ędzie wystawiony przed sum ą — a Ŝ do nieszporów. Światło mamy, ale mas ę wychodzi teraz. 10 maja. [k.33] W Warszawie obchodzono bardzo uroczy ście pami ątk ę Konstytucji 3 maja. Niemcy pozwolili na pochód narodowy przez ulice stołecznego miasta Warszawy. W pochodzie wzi ęło udział przeszło 300.000 osób z ró Ŝnych stanów i zawodów. Niektórzy s ądz ą, Ŝe Rosjanie b ędą si ę o to gniewa ć. Gdyby tak było — to wykazaliby swoj ą głupot ę, jakiej si ę strze Ŝe człowiek czy społecze ństwo w ka Ŝdym razie. Przecie Ŝ Polacy, je śli świ ęcili 3 maja, to nie na zło ść Rosji, jak si ę te Ŝ niektórym zdaje, ale b ędąc u siebie mieli chyba prawo zrobi ć, co im si ę podobało, a co w swoim zało Ŝeniu jest bardzo szlachetne. Mo Ŝe Niemcy pozwalaj ąc mieli jakie ś cele ukryte tak przeciw Rosjanom, jak gwoli skaptowania sobie nas, ale to ju Ŝ Polaków obchodzi ć nie powinno. Niech sobie patrz ą — jedni i drudzy. My nie czynimy tylko zła — bo to tylko jedno mo Ŝe nam zaszkodzi ć. Z frontów nie ma Ŝadnych wiadomo ści — oprócz, Ŝe z Ameryk ą jeszcze nie sko ńczone, ale to wła ściwie nale Ŝy do polityki. 16 maja. Świ ęci Pankracy i Bonifacy dopisali porz ądnym mrozem. Podobno gdzieniegdzie kartofle pomarzły. Z pola bitwy nic nie wiadomo. Z Ameryk ą na razie doszło do porozumienia, gdy Ŝ Niemcy ust ąpiły, to jest obiecały nie torpedowanie łodziami podwodnymi okr ętów handlowych pa ństw neutralnych. Dzi ś deszczyk przechodzi — ciepła 12 stopni. [...] 21 26 czerwca. W pierwsze świ ęto Zielonych Świ ątek odbyły si ę prelekcje w jedenastu wsiach tej parafii o Konstytucji 3 Maja. Nazajutrz 12 czerwca była kwesta pod hasłem “Ratujcie dzieci”. Zbierało około 40 młodzie Ŝy. Zebrano w przybli Ŝeniu około 400 rubli, poniewa Ŝ nie wszystkie skarbonki były przeliczone. Wczoraj p. Górska wyprawiła w lesie wolskim swym kwestarzom podwieczorek. Były przy tym ró Ŝne zabawy i śpiewy. To poddało nam my śl, czy by nie dobrze było zebra ć kółko młodzie Ŝy dla gimnastyki i śpiewu. Okropna dro Ŝyzna. W Warszawie 15 rubli korzec kartofli, tutaj 8 rubli, a Ŝyto 40 rubli. N ędzy codziennie liczba nieprzebrana. Wielu jednak chodzi leniuchów, bo gdy im proponuj ą zarobek i Ŝycie przy wynoszeniu i grabieniu siana — nie chc ą si ę tego podj ąć . 5 lipca.

21 Tu nast ępuje wpis do Kroniki Ludwika Mycielaka i Adama Romiszuja. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______203

W pierwszej połowie ubiegłego miesi ąca zaj ęli Rosjanie Czerniowce. Obecnie cała Bukowina jest w ich r ęku. W ubiegł ą sobot ę 1 lipca zacz ęła si ę ogólna ofensywa angielsko-francuska przeciw Niemcom. Rezultaty jeszcze nie wiadome. Rosyjska ofensywa osłabła, ale donosz ą, Ŝe tylko na czas krótki. Ten miesi ąc ma wiele stanowi ć. Od pierwszego lipca otworzyli śmy sklep spółkowy w domu parafialnym. Dot ąd idzie powoli, bo towary niezmiernie drogie, a konkurentów jest kilku. W zeszłym tygodniu miały si ę odby ć wybory w gminie tutejszej nowych członków rady gminnej i jednego delegata na sejmik powiatowy. Gminiacy się zeszli, ale wybiera ć nikogo nie chcieli. Co do członków powiedzieli, jak było, tak niech b ędzie, cho ć po cichu szemrz ą przeciw mnie i panu Górskiemu. O delegacie słucha ć nie chcieli, bo wybierali kiedy ś do Dumy rosyjskiej i oto, co si ę pokazała taka ci ęŜ ka wojna z tego. Na przedstawienie, Ŝe mog ą by ć zmuszeni, a nawet karani w ka Ŝdym razie, Ŝe delegata mo Ŝe rz ąd niemiecki narzuci ć odrzekli, Ŝe wszystkie kary zapłac ą, ale wybiera ć nie b ędą. Wol ą niech rz ądzi rz ąd, jaki chce, bo taka wida ć ju Ŝ ich dola, ale sami rz ądzi ć sob ą nie chc ą, ani pragn ą, Ŝeby ktokolwiek z gminisków miał współudzia ć z rz ądem. Trzeba zatem wychowywa ć nowe pokolenie, bo to jest ju Ŝ stracone dla pracy narodowej i polsko ści. [...] 22 18 lipca. [k.34] Dzi ś rok, jak Niemcy zaj ęli prawie cały kraj nasz i dot ąd trzymaj ą. Lato bardzo mokre. Zacz ęto Ŝniwa gdzieniegdzie, ale na ryzyko wielkie. Niemcy buduj ą na gwałt szos ę mi ędzy Mszczonowem, a Raw ą. Wczoraj słyszałem ju Ŝ pó źnym wieczorem, jak wózkami na szynach wo Ŝono piasek, do lasu pod Zawadami, gdzie gliniasty podkład potrzebuje tego. Z polityki. Rosjanie dali autonomi ę Polsce. Niemcy obiecuj ą Królestwo niepodległe, byle tylko da ć rekruta. Z wojny prawie nic nie wiadomo. Cały miesi ąc ubiegły i aŜ dot ąd idzie ofensywa rosyjska. Od pocz ątku za ś tego miesi ąca zacz ęła si ę ofensywa angielsko-francuska. Powoli, ale posuwaj ą si ę Francuzi wraz z Anglikami. Zało Ŝony sklep w domu ko ścielnym rozwija si ę, jak na obecne warunki, wcale dobrze. Ale daleko nam jeszcze do samodzielno ści. Oto przykład. Brali śmy dot ąd towary z hurtowni chrze ścija ńskiej w Skierniewicach i zdawało si ę, Ŝe roztropnie i po obywatelsku post ępujemy. Tymczasem hurtownia bierze towary od śydów — nam sprzedaj ą oczywi ście dro Ŝej i st ąd te wysokie ceny. Wczoraj kupiła nauczycielka towary do sklepu od śydów du Ŝo taniej i dlatego będziemy mogli bez straty konkurowa ć z miejscowymi śydami. 27 lipca. Ubiegły tydzie ń cały ulewny deszcz. St ąd Ŝniwa opó źnione i dopiero w tym tygodniu przy pi ęknej pogodzie id ą Ŝniwa szybkim tempem. Opowiadaj ą tyle o praktyczno ści administracyjnej Niemców, a tymczasem wiele zdarza si ę wypadków stwierdzaj ących omylno ść tego mniemania. Mi ędzy innymi kwiatkami roztropno ści Niemców niech b ędzie przykładem poni Ŝszy

22 W tym miejscu znajduj ą si ę wpisy i podpisy ksi ęŜ y, go ści ks. M. Wo źniaka (pismo nieczytelne). 204 ______Ks. Michał W OŹNIAK dokument, jaki w tych dniach z powiatu otrzymałem: “Odnosz ąc si ę do ogłoszenia nr 179 w tygodniku powiatowym nr 17 o pobieraniu podatku spadkowego według ordynacji rosyjskiej, wzywam Pana Ksi ędza do przesłania w ci ągu 14 dni na zał ączonym formularzu spisu tych osób, które od 1 stycz- nia 1914 r. umarły w jego obwodzie, parafii, a pozostawiły wi ęcej ni Ŝ 1000 rubli spadku. Osoby, które zmarły przed 1 stycznia 1914 r. nale Ŝy równie Ŝ umie ści ć na spisie, o ile nie zapłacono podatek spadkowy lub nie mo Ŝna tego dowie ść . Gdyby w niektórych przypadkach pobrano ju Ŝ podatek spadkowy, natenczas nale Ŝy przedło Ŝyć kwity. W przyszło ści nale Ŝy 1 ka Ŝdego miesi ąca podawa ć spis umarłych w ubiegłym miesi ącu lub ewentualnie donie ść ” Ŝe nie było wypadku”. Skierniewice dnia 7 czerwca 1916 r. Der Kreisschef (podpisano) Carmes. Oto, do czego dochodzi chciwo ść pieni ędzy. Nigdy kancelaria parafialna nie była kancelari ą rejenta. A je śli chodzi o ścisło ść , to po co si ęga ć a Ŝ poza 1 stycznia 1914 r. kiedy wtedy wojny nie było.[...] 23 5 sierpnia. Trzeci rok wojny si ę zacz ął i teraz okrutne bitwy na wszystkich frontach, a mimo to trudno przewidzie ć koniec wojny. Rosjanie posuwaj ą si ę powoli w Galicji. Zaj ęli Brody i podobno Kowel. Na zachodnim froncie jeszcze wolniej posuwaj ą si ę Anglicy i Francuzi. W Rosji przygotowuj ą si ę do zimowej kampanii. Dzisiaj rok, jak Niemcy zaj ęli Warszaw ę. Dzi ś te Ŝ odbyła si ę rzewna uroczysto ść po święcenia krzy Ŝa na stokach Cytadeli Warszawskiej w miejscu, gdzie był stracony Romuald Traugutt z czterema towarzyszami. Pojechał na t ę uroczysto ść Juszkiewicz, tutejszy wła ściciel Chojnaty wraz z Ŝon ą jako córk ą Traugutta. [...] 24 17 sierpnia. Zał ączona podobizna kapliczki domowej z Turowej Woli, gdzie tymczasowo bawi ąc na wakacjach ks. kanonik Szlagowski odprawiał w dni powszednie codziennie msz ę świ ętą. W niedziel ę i świ ęta przybywał do naszego ko ścioła. W Turowej Woli te Ŝ ks. Szlagowski jeszcze przed wojną napisał referat na Kongres Eucharystyczny w Wiedniu “Eucharystia i ciał zmartwychwstanie”. Tutaj te Ŝ obecnie pisał swoje oratorium “Czasy ostateczne”. Z wojny s ą wiadomo ści. Jakoby Rosjanie posuwali si ę coraz wi ęcej ku zachodowi, szczególniej w Galicji. [...] 25 26 sierpnia. Sobota. [k.37] Dzisiaj po południu, wraz z dozorem ko ścielnym, poszli śmy na grunt proboszczowski przylegaj ący do gruntu Władysława Ple śnierowicza, młynarza, celem pozwolenia temu Ŝ Ple śnierowiczowi wysuni ęcia naro Ŝnika buduj ącej si ę

23 Wpis na półtorej strony ksi ęŜ y kolegów ks. M. Wo źniaka (podpisy nieczytelne - m.in. profesora Seminarium, prefekta z Warszawy i proboszcza z Jeruzala) [k.35-36]. 24 Wpis do Kroniki ks. Antoniego Szlagowskiego oraz zdj ęcie kapliczki domowej w Turowej Woli. 25 Notatka w Kronice ks. M. Stefanowskiego [k.36-37]. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______205 obory, z pustaków cementowych, w grunt pleba ński jednym w ęgłem, mianowicie południowo-zachodnim, w gł ąb 7 łokci, poniewa Ŝ i tak tam proboszcz nie miał z tego kawałka po Ŝytku, a w zamian Ple śnierowicz obiecał spu ści ć staw na jesieni, da ć fur ę jałowca i dwóch ludzi do pomocy, aby podmyte brzegi gruntu proboszczowskiego przez staw naprawi ć i do pierwotnego stanu oraz u Ŝytku doprowadzi ć. Z wojny nic nowego nie słycha ć, oprócz nakazywania kwater pod wojsko, ale to tylko jakoby na wszelki wypadek. Zbiory mo Ŝna powiedzie ć udały si ę dobrze, ale pokazuje si ę, Ŝe Ŝyto mało sypie, a kartofle te Ŝ nie dopisały. Przy tym ci ągłe deszcze, jakie w ostatnich czasach padaj ą zrobiły to, Ŝe kartofle ju Ŝ miejscami gnij ą. St ąd dro Ŝyzna nie tylko wcale nie ustała, ale wzmaga si ę coraz wi ęcej. Wyszło świe Ŝe rozporz ądzenie, co do cukru, bo b ędzie kosztował cztery złote groszy dziesi ęć funt kryształu, a pi ęć złotych w kawałkach. Mi ęsa wcale nie ma. Szosa post ępuje powoli. 29 sierpnia. Podobno wczoraj w Warszawie wyszły nadzwyczajne dodatki gazet z wiadomo ści ą, Ŝe Rumunia wyst ąpiła przeciw Austrii, Włochy za ś wypowie- działy ostatecznie wojn ę Niemcom. Mo Ŝe to ju Ŝ oznacza bliski koniec wojny, bo niepodobie ństwo, Ŝe cała prawie Europa b ędąc w ogniu przez dwa lata dłu Ŝej wytrzymała. My tu nie patrz ąc, co si ę na szerokim świecie dzieje, my ślimy budowa ć chlewki dla u Ŝytku słu Ŝby ko ścielnej. Wła ściwie to b ędę budował je sam, bo komitet budowlany narobił długów i domu ko ścielnego jeszcze nie wyko ńczono. Zrobiłem ju Ŝ cementowe i musz ę da ć takie Ŝ podłogi w cz ęś ciach i kuchni sklepowej. Dzisiaj te Ŝ była licytacja stolarzy na zrobienie ławek do szkół w tej gminie. Stan ęło na tym, Ŝe deski b ędą przez nas zapłacone, a od roboty rubla od łokcia. 5 wrze śnia. Wczoraj był tu dziekan naszego dekanatu ks. Henryk Jó źwik. Rumunia wyst ąpiła 27 zeszłego miesi ąca w niedziel ę wieczorem o godz. 9. Obecnie chodzi jeszcze o Grecj ę, czy wyst ąpi. Niemcy maj ą ci ęŜ kie zadanie, bo obr ęcz Ŝelazna zaczyna ju Ŝ ich dusi ć naprawd ę, cho ć tego w Ŝaden sposób nie chc ą po sobie okaza ć. 12 wrze śnia. Rumunom źle idzie. Bułgarzy wraz z wojskami niemieckimi zaj ęli twierdz ę rumu ńsk ą w Dobrud Ŝy Tutrakan. Wedle komunikatów niemieckich w twierdzy tej zabrano do niewoli Rumunów 40 tysi ęcy. Na innych frontach post ępuje ofensywa koalicji. Niemcy trzymaj ą si ę wsz ędzie i nigdzie nie doszło do przerwania frontu. Wczoraj szalała u nas niebywała burza z ulewnym deszczem. Na plebanii mimo reperacji dachu w zeszłym tygodniu było wsz ędzie pod dostatkiem wody deszczowej. I na szafie i na oknie w stołowym pokoju, nad łó Ŝkiem w sypialnym, a o podwórzu nie ma co mówi ć. Wystarczy, Ŝe przez klepisko szorowała sobie 206 ______Ks. Michał W OŹNIAK woda, jak za dobrych czasów lokalnego potopu. Siano na ł ące w sobot ę skoszone, wczoraj spłyn ęło i prawie połowa popłyn ęła do Gda ńska. 18 wrze śnia. Bułgarom i Niemcom powodzi si ę w Dobrud Ŝy, ale za to Niemcom nie powodzi si ę we Francji i to coraz wyra źniej. Od dzi ś mo Ŝe ustali si ę pogoda, wczoraj jeszcze padało. Dzisiejszy ranek mglisty, ale około południa śliczna pogoda. [k.38] 28 wrze śnia. [...] 26 Jutro Arcypasterz b ędzie w Radziejowicach — tam te Ŝ pojad ę do pomocy w spowiadaniu. Moich parafian kilkana ście osób wyspowiadanych idzie do bierzmowania. Z wojny nic nowego. W przyrodzie pogoda. Dzi ś siej ą Ŝyto. 5 pa ździernika. Wczoraj min ęło dwa lata, jak pierwsi Niemcy pokazali si ę w Chojnacie. Przypominam sobie, Ŝe w pierwszych miesi ącach wojny pragn ęli śmy nawet Niemców. Do tego doprowadziła exterminacyjna polityka Rosji w tym kraju. Teraz, po dwóch latach mo Ŝna by powtórzy ć przysłowie ludowe “Pomieniał stryjek siekierk ę na kijek”. Ci ęŜ ko jest, a byłoby jeszcze ci ęŜ ej, gdyby tu Niemcy zostali panami. Wiemy co ś o tym. Teraz na frontach dla Niemców stało si ę “by ć albo nie by ć” i w takiej chwili nie maj ą do ść czasu pokaza ć, co umiej ą zrobi ć z zabranym narodem, bo nie podbitym. Na zachodzie cofaj ą si ę Niemcy powoli, ale stale. Na wschodzie stoj ą jakoby w miejscu, lecz w Rumunii, a szczególniej w Dobrud Ŝy s ą powa Ŝnie zaszachowani przez wojsko rumu ńskie, które si ę przeprawiło przez Dunaj mi ędzy Ruszczukiem a Tutrakanem na brzeg bułgarski. W Grecji rewolucja w całej pełni na rzecz koalicji. Niektóre oddziały wojska greckiego ju Ŝ si ę bij ą z Bułgarami w Macedonii. W naszym powiecie od 22 z.m. zacz ął funkcjonowa ć sejmik powiatowy. Deszcze na nowo si ę rozpadały - szosy nie ko ńcz ą. 12 pa ździernika. Od kilku dni deszcz nieustanny prawie. Mo Ŝe niebo chce walcz ących rozp ędzi ć potokami wody. Z frontów pozytywnych wiadomo ści nie ma, bo i trudno Ŝą da ć w takim czasie decyduj ących operacji. Niemcy pisz ą, Ŝe bij ą Rumunów w Siedmiogrodzie i to porz ądnie, za to koalicja naciska Bułgarów w Macedonii. U nas Niemcy po staremu gospodaruj ą t.j. po krzy Ŝacku. Wywo Ŝą zbo Ŝe, płac ą, co im si ę podoba. Warszaw ę do szcz ętu chc ą zagłodzi ć, bo nawet kartofli od 1 b.m. nie wolno dowozi ć. Kawałek chleba lub gar ść gniecionej kaszy przez jak ą babin ę potrafi ą odebra ć, w imi ę jakiego ś, chyba piekielnego prawa. St ąd nędza nieopisana. A nasi głuptasi z niektórych partii chc ą mie ć woln ą Polsk ę z łaski Niemców — im si ę kłaniaj ą i do walki z Rosj ą namawiaj ą, werbuj ąc młodzie Ŝ do chimerycznych legionów polskich. W całej tej robocie nie wida ć prawdziwego umiłowania Ojczyzny. Id ą razem z śydami, którym przecie Ŝ nigdy o rzeteln ą korzy ść dla Polski nie chodziło — mo Ŝe kiedy ś z małymi wyj ątkami.

26 Zdj ęcie arcybiskupa Aleksandra Kakowskiego w stroju pontyfikalnym. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______207

To te Ŝ w tym całym, głupim przedsi ęwzi ęciu nie ma nigdy wzmianki o Bogu — religii — Ko ściele — pierwiastki, które zawsze sta ć powinny na czele wszelkich poczyna ń, a szczególniej takich, jak odbudowa Ojczyzny. Mo Ŝe z tego chaosu dobry Bóg sam nas wyprowadzi, bo ludzie zapomniawszy o Nim tylko psu ć co dobre umiej ą.[...] 27 5 listopada. Niedziela. Tej nocy o godz. 4-tej nad ranem otrzymałem cursori ę od Dziekana naszego tej tre ści “Mam honor zawiadomi ć Szanownych Confratrów, i Ŝ na skutek rozporz ądzenia Przewielebnej Władzy Archidiecezjalnej ka Ŝdy z Szanownych Confratrów zawezwany przez władze okupacyjne mo Ŝe asystowa ć przy odczytywaniu aktu dnia 5 listopada roku b. (ale nie czyta ć). Ta Ŝ władza przypomina, Ŝe na specjalne nabo Ŝeństwa dzwonienia i ogłaszania w my śl rozporz ądzenia z dnia 28 sierpnia 1915 roku nale Ŝy mie ć specjalne pozwolenie z Konsystorza. Rozkaz Przewielebnej Władzy Duchownej wykonany ma by ć ści śle. Prosz ę uprzejmie o niezwłoczne przesłanie s ąsiadowi”. Nast ępnie podpis ks. Dziekana. Do tej pory (godz. 4 wieczór) nikt się nie zjawił i nic ode mnie nie Ŝą dał. Zawezwano tylko wójta z naszej gminy do Skierniewic, ale co to ma być za akt, nic nie wiem. Podobno maj ą proklamowa ć Królestwo Polskie niepodległe. Niewielkie wida ć b ędzie miała znaczenie ta proklamacja, skoro nasza władza wydaje podobne rozporz ądzenia. Niemcy ści śnieni ze wszech stron, mimo chwilowych sukcesów w Dobrud Ŝy, dla własnego ratunku chc ą zapewne nasz naród w jak ąś niebezpieczn ą imprez ę. Wyławiaj ą robotników do Niemiec i podobno ju Ŝ z gór ą 60 tysi ęcy ich wywie źli. Zacz ęli nawet i po wsiach zabiera ć ju Ŝ młodzie Ŝ. Jest to okropny zamach na najwi ększe dobro naszego narodu. Szos ę buduj ą na gwałt i dzi ś, mimo, Ŝe niedziela pracuj ą na szosie gor ączkowo. To s ą oznaki jakiej ś wielkiej zmiany, ale przed nami wszystko zakryte. I nic dziwnego. Na zachodnim froncie Francuzi posuwaj ą si ę wprawdzie powoli, ale systematycznie, a co najwa Ŝniejsze niszcz ą armi ę niemieck ą. Oto w zeszłym [tygodniu] Francuzi odebrali Niemcom jeden z fortów pod Verdun i to bardzo krwawo. Komunikaty niemieckie Ŝywi ą nadziej ę, Ŝe Francuzi nie utrzymaj ą si ę w tym forcie długo. Ale fakt, Ŝe raz mogli zdoby ć daje wiele do my ślenia. Chlewki dla słu Ŝby ju Ŝ prawie sko ńczone. B ędą kosztowa ć około 400 rubli, głównie ze wzgl ędu na dro Ŝyzn ę robotnika. Samemu kowalowi za zwykłe okucia trojga drzwi zapłaciłem 18 rb. Zorganizowałem kilkana ście Kółek śywego Ró Ŝańca szczególniej w śród młodzie Ŝy z zaleceniem, aby trzy razy tygodniowo odmawiali ró Ŝaniec po domach, a to w celu uproszenia pokoju. Od kilku dni pogoda sprzyja, ale dzi ś barometr ju Ŝ si ę niepokoi. Na ogół cisza, ale co ś jest w powietrzu, czego mimo dwuletniego do świadczenia wyczu ć nie mog ę.

27 Wpisy do Kroniki ksi ęŜ y Tymienieckiego i Doma ńskiego [k.39]. 208 ______Ks. Michał W OŹNIAK

10 listopada. [k.40] Wczoraj wróciłem z Warszawy. Po dwudziestu miesi ącach od czasu jak ostatni raz byłem w Warszawie — jak Ŝe si ę tam wiele zmieniło. Wypadło mi by ć teraz po ogłoszonej świe Ŝo proklamacji przyszłego Królestwa Polskiego. śadnego entuzjazmu w mieszka ńcach Warszawy nie zauwa Ŝyłem. Przeciwnie, mo Ŝna by raczej wyczu ć jaki ś niepokój, a przynajmniej zabijaj ącą oboj ętno ść na sam fakt, b ądź co b ądź historyczny. Ale nie ma co si ę dziwi ć. Polityka polityk ą, a tymczasem je ść si ę chce i nędza coraz wi ększa. Wtedy i wolna Polska nie raduje, je śli j ą daje straszny zaborca i gn ębiciel. Czyni to, co prawda z konieczno ści wojennej, ale biedna rzesza nie rozumuje. Byłem na posiedzeniu członków kasy emerytalnej duchowie ństwa naszej diecezji. Niedługo mo Ŝe b ędziemy mieli własny dom dla emerytów ksi ęŜ y. Ale i tu podobno zachodzi obawa, Ŝeby Niemcy nie skonfiskowali funduszów naszej kasy. W takich warunkach trudno, Ŝeby był nastrój Ŝyczliwy. To te Ŝ nasza władza nie pozwoliła nam, ani sama nie wzi ęła Ŝadnego udziału w akcie z dnia 5 listopada. Po prostu załatwiono bez udziału ko ścioła i duchowie ństwa. To jest znamienne, bo tego rodzaju sprawy zwykle ł ącz ą si ę, a raczej u świ ęcaj ą obrz ędem religijnym. 25 listopada. Sobota. Monastyr zaj ęły wojska koalicji. Za to Niemcy zdobyli na Wołoszczy źnie rumu ńskiej Krajow ą. We wtorek ubiegły t.j. 21 b.m. umarł Franciszek Józef cesarz Austriaków. 15 za ś tego miesi ąca umarł nam wielki Henryk Sienkiewicz w Vevey w Szwajcarii.[...] 28 Niemcy na gwałt chc ą formowa ć wojsko polskie, ale nie znajduj ą ch ętnych. Wczoraj wróciłem z Pęcic, gdzie zabawiłem dwa dni. Koleje redukuj ą do jednego poci ągu, bo wida ć, jak gwałtownie musz ą wojsko przewozi ć. Wojsko przeje ŜdŜaj ąc kłania si ę miejscowej ludno ści, na co sam patrzyłem. 30 listopada. Czwartek. Dzi ś sko ńczono budow ę chlewków dla słu Ŝby ko ścielnej. Po dokładnym obliczeniu okazało si ę, Ŝe kosztuj ą 346 rubli. W Niemczech ogłoszono “powszechn ą słu Ŝbę ojczyst ą”. To znaczy, Ŝe męŜ czy źni od 17 roku Ŝycia a Ŝ do 60 maj ą pomaga ć rz ądowi we wszystkich działaniach wojny. Maj ą stan ąć wszystkie przedsi ębiorstwa i fabryki o celach prywatnych — a wszystko ma zmierza ć do wytwórczo ści jedynie wojennej. Co to za przewrót musi nast ąpi ć w całym kraju. To te Ŝ parlament bardzo ostro Ŝnie si ę do tego zabiera. I lubo protestowa ć nie mo Ŝe, bo nó Ŝ czuje na gardle cały naród, ale stara si ę, Ŝeby to uczyni ć z jak najmniejszymi stratami dla rodzimego przemysłu, handlu i rolnictwa. S ą głosy, Ŝeby i w krajach okupowanych przeprowadzi ć to prawo. Zatem i biednej “niepodległej” Polsce grozi wyłowienie najzdrowszych ludzi na cele tej wojny. Na frontach Niemcom si ę powodzi w dalszym ci ągu. Przynajmniej to si ę czyta w komunikatach urz ędowych. W Rumunii powoli, ale stale zbli Ŝaj ą si ę wojska centralne do Bukaresztu z trzech stron. I sta ć si ę mo Ŝe, Ŝe stolica

28 Do Kroniki doł ączono zdj ęcie Henryka Sienkiewicza i drukowan ą notatk ę o jego zgonie. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______209

Rumunii wkrótce b ędzie przez Niemców zaj ęta. Chyba, Ŝeby Rosjanie po śpieszyli z pomoc ą. Makensen przeszedł Dunaj, co było najtrudniejsze. Wczoraj byłem na próbie Jasełek w szkole tutejszej. Bierze udział przeszło czterdzie ści osób z miejscowej młodzie Ŝy, przewa Ŝnie byłych uczni i uczennic tej szkoły. Przyszło te Ŝ z ciekawo ści dwóch legionistów, jacy przyjechali do gminy dla werbunku miejscowej młodzie Ŝy do wojska. Nie bardzo im si ę to udaje. Jeden si ę zapisał, ale jeszcze pr ędzej si ę wypisał. Oni sami nie bardzo wierz ą w powodzenie, ani si ę tym zbytnio martwi ą, gdy nic nie osi ągn ą. Uznaj ą, Ŝe w tym stanie rzeczy trudno Ŝą da ć entuzjazmu, ani nawet prostej Ŝyczliwo ści. Jeden warszawiak, drugi galicjanin. Obaj od pocz ątku wojny byli na frontach. Obecnie odpoczywaj ą i powoli rozczarowuj ą si ę co do obiecanej Polski. Mój Bo Ŝe, jak Ŝe musiałoby by ć przykro naszemu wielkiemu Sienkiewiczowi, gdyby mu teraz powiedziano, Ŝe Ŝołnierz polski b ędzie dzielił braterstwo broni z krzy Ŝakiem. [k.41] Od czasu do czasu dostaj ę od pani Marii Górskiej z Warszawy plik ę ostatnich gazet. Dzi ś tak ą paczk ę dostałem. I kiedym si ę wczytał w opisy ostatnich chwil Franciszka Józefa cesarza Austrii i Henryka Sienkiewicza, ludzi tak wielkich i sławnych, wyobraziłem sobie, Ŝe i na mnie ta chwila nadejdzie, chocia Ŝ nie jestem ani wielki, ani sławny. Teraz mi tak dobrze siedzieć w ciepłym (po raz pierwszy dzi ś w ęglem napalone, dawniej drzewem) i jasnym pokoju. Jasnym, bo jeszcze nie potrzebuj ę si ę martwi ć, Ŝe karbid zasekwestro- wany, mam spirytus denaturowany sprowadzony na zapas, gdy byli tu moskale. Wi ęc sobie siedz ę spokojnie i czytam róŜne rzeczy, cz ęś ciej z dalekiego świata takie teraz smutne i okropne, a tu u nas Bogu dzi ęki po nawałnicy zda si ę tak cicho, tylko co ś wewn ątrz nurtuje. Otó Ŝ my ślę sobie, kiedy to ju Ŝ wszystko si ę wyklaruje i Polska nasza b ędzie wolna i szcz ęś liwa, mnie juŜ tu pewnie ani nigdzie na tej ziemi nie b ędzie, zaledwie tam gdzie ś prochy w zimnym grobie, to wtedy prosz ę ci ę czytelniku westchnij za m ą dusz ę — bo ona b ędzie. Ale jeszcze wróc ę si ę do polityki. Po prawdzie to moskale te Ŝ mi spa ć nie daj ą. Nie znaczy, Ŝeby mi si ę śnili, albo bym ich rad widział, bro ń mnie Bo Ŝe. Tylko, Ŝe tacy głupcy. Nie zrobili dla nas nic, bawili si ę jak kot z myszk ą. A gdy Niemcy ogłosili niepodległo ść nasz ą dopiero larum wielkie i cała wina na nas o intrygi. Cesarz Mikołaj zgłosił protest do wszystkich pa ństw przeciwko naszej wolno ści i głosi wszystkim, Ŝe nadal uwa Ŝa nas za swoich poddanych i od przysi ęgi nie zwalnia. Trudno tu zawoła ć “o santa simplicitas” raczej “o głupoto, wschodnio-azjatycka głupoto”.[...] 29 [k.42].

Incipitur annus Domini 1917 Iam tertius terribilis belli Deus, adiuva nos [k.43] 2 Ianuarii.

29 Tu nast ępuje opis (9, 14 i 18 grudnia 1916 r.) działa ń wojennych w Europie zako ńczony słowami: "Przyjmij, Panie, ten rok naszej udręki!" (ks. M. Wo źniak). 210 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Przed sam ą wigili ą Bo Ŝego Narodzenia doniosły gazety, Ŝe prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej Wilson wydał odezw ę do pa ństw wojuj ących nawołuj ąc do pokoju i o świadcza ch ęć w po średniczeniu mi ędzy pa ństwami b ędącymi w wojnie, byle tylko tego mu za złe nie wzi ęto. Ale ta propozycja, jak i poprzednia niemiecka nie znalazła odd źwi ęku u pa ństw Koalicji. Niemcy zapewne byliby wi ęcej skłonni, ale i oni trzymaj ą si ę z rezerw ą, bo si ę obawiaj ą, Ŝeby do konferencji pokojowych nie wci ągni ęto pa ństw neutralnych, czego oni si ę bardzo l ękaj ą. Wida ć nie s ą pewni swej czystej sprawy, skoro sprawiedliwo ść chc ą poprze ć sił ą, a wszelk ą zawiło ść przeci ąć mieczem. Na frontach w dalszym ci ągu szalej ą bitwy. 4 stycznia. Mo Ŝe kto w przyszło ści b ędzie ciekawy, jakie było najbli Ŝsze otoczenie ko ścioła tutejszego. Dlatego umieszczam charakterystyk ę najbli Ŝszych moich sąsiadów dnia dzisiejszego. Dobrosz. Człowiek niezmiernie uczciwy i prawy, jeno nie lubi ący Ŝadnych nowo ści. Klasyczny typ konserwatysty prawie w dobrym stylu, gdy Ŝ sw ą dobroduszn ą prostot ą rozbraja niekiedy wyra źne zacofanie. Powodzi mu si ę dobrze, ale bo te Ŝ pracuje i swej pracy i uczciwo ści zawdzi ęcza ładn ą fortun ę. A w młodo ści był fornalem dworskim. Ma kilkoro dzieci równie dobrych i spokojnych. Na zachód tu Ŝ przy stawie młyn Władysława Ple śnierowicza, przy którym ma niewielkie gospodarstwo i tam te Ŝ z cał ą rodzin ą mieszka. Ple śnierowicz zupełnie odmienny typ od wy Ŝej opisanego. Dobrosz nie umie nawet czyta ć i jest troch ę głuchy, co czyni go podejrzliwym, Ŝe co ś si ę mo Ŝe sta ć bez jego wiedzy, a mo Ŝe na jego zgub ę. Ple śnierowicz ma wykształcenie elementarne całkowite, słyszy doskonale i ma wysokie poczucie swojej godno ści. To go wcale jednak nie chroni, Ŝeby na swój sposób nie był podejrzliwy — tylko niestety ma ku temu powody, bo kilkakrotnie zawiedziono jego zaufanie. Z poprzednikiem moim Ŝyli źle, a z powodu zagmatwanej sprawy parcelacji na Kowiesach, gdzie ma swój dział, stracił zaufanie i do panów. Ma czworo dzieci: trzy dziewczynki i jednego chłopczyka. W roku ubiegłym jedna z jego córeczek, sze ścioletnia Marysia była u spowiedzi i Pierwszej Komunii Św. Notuj ę to jako rzecz rzadk ą na wsi.Par ę miesi ęcy temu zało Ŝył sobie we młynie turbin ę kosztem bardzo znacznym. S ądziłem, Ŝe to wpłynie na obni Ŝenie wody w stawie. Ale nic z tego. Jeszcze wy Ŝej podniósł, bo turbina zu Ŝywa wody mało, zatem przez dzie ń cały woda wylewa na ł ąkę. Szczególniej teraz, kiedy s ą wielkie opady, a mielenia mało, bo tylko od 8 rano do 3 po południu. Tak Niemcy ka Ŝą . W ubiegłym te Ŝ roku ogrodził si ę nowymi sztachetami, postawił now ą, bardzo ładn ą stodoł ę i z cementowych pustaków obor ę. Miał wiele zarobionych pieni ędzy ze młyna, ale zdaje si ę, Ŝe te Ŝ ma powa Ŝne długi. śon ę ma bardzo zacn ą Helen ę Neldnerówn ę, córk ę gorzelnego z Zawad i bracia jego Ŝony, a nawet pewnie i stary Neldner znaczne pieni ądze tu wkładaj ą. To trzeba przyzna ć, Ŝe jest uczciwy, pobo Ŝny — lubi porz ądek a Ŝ do przesady i to jest pewnie przyczyn ą, Ŝe nigdy nie ma zbywaj ącego grosza, bo zawsze musi co ś KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______211 kupi ć lub przerobi ć. Gospodaruje na roli post ępowo. Tu Ŝ przy granicy prawie pleba ńskiego gruntu stoi drugi dom jego. Dawniej w nim mieszkali śydzi. Dzi ś stoi pustkami oprócz jednej izdebki, któr ą zajmuje jaki ś wychod źca z Warszawy Zar ęba. Za drog ą na przeciw Ple śnierowicza stoi murowany domek, w którym mieszka dawniejsza gospodyni ks. Czerechowskiego Florka Lipska. Niedawno wyszła na m ąŜ za Lipskiego, ale Ŝyj ą ze sob ą prawie źle, bo wszystko to, co jest, jest Florki, a Lipski tak tylko przy Ŝeniony, traktowany jak sługa. Bli Ŝej podobny domek murowany i drewniana ku źnia to kowal Lipi ński z synem Władkiem, zarabiaj ą w ku źni na utrzymanie swoje. Ludzie spokojni i przeci ętnie religijni. W tej samej linii w sąsiedztwie jest ogródek i murowany domek wdowy Sokołowskiej. Niewiasta niezmiernie zapobiegliwa i pracowita. Mo Ŝe si ę te Ŝ tym tłumaczy, Ŝe dzieci maj ą co je ść i w co si ę odzia ć. Źli ludzie o nieboszczyku jej męŜ u ró Ŝnie mówi ą, ale mo Ŝe to tylko tak przez zazdro ść . Dzieci ma troje. Córk ę Marysi ę ju Ŝ dorosł ą, dobr ą i spokojn ą dziewczyn ę jak dot ąd i dwóch chłopców Stasia i Stefana, obaj straszne urwisy i nawet o złych skłonno ściach. Tu troch ę winna matka, bo nigdy nie pozwoli na nich nic złego powiedzie ć. Te trzy wy Ŝej opisane domki s ą murowane, bo przed kilkunastu laty był tu po Ŝar i potem budowano ju Ŝ solidniej. Maj ą po par ę morgów gruntu, jako nadanie z dawniejszych gruntów ko ścielnych. Do takich czynszowników nale Ŝy zaraz przy Sokołowskiej śyd, spadkobierca starego Szulima. Ma domek, stodółk ę, sam jest szewcem i niezb ędny sklepik. Nazywa si ę Majer Kneikt oŜeniony z córk ą Szulima, przez Rosjan jak była tutaj pozycja wyp ędzony. Dzi ś gospodaruje i martwi si ę, Ŝe panowie b ędą rz ądzi ć w Polsce, to pewnie wszystkich śydów wyp ędz ą do Palestyny. Ma kilkoro dzieci jak zwykle u śyda, Ŝon ę jeszcze młod ą, ale zmarnowan ą, oprócz tego klientel ę miejscowych amatorów gorzałki, cho ć z tym tak si ę kryje, Ŝe doprawdy trudno byłoby mu udowodni ć tak ex abrupto. Zreszt ą nie jest wcale gorszy od innych śydów, owszem stara si ę by ć du Ŝo lepszym i doskonale mówi po polsku. Przy Ŝydowskim ogródku z tej strony stoi drewniany domek. Nale Ŝy do starego Sikorskiego z zawodu mularza. Ten ma drug ą Ŝon ę hic mulier i dwoje dzieci z niej, nie licz ąc z pierwszej co poszły w świat za chlebem. W tym domku od ulicy jest izdebka. Przed wojn ą był w niej Ŝydowski sklepik. Obecnie stoi pustkami. Od tyłu s ą drugie drzwi do mieszkania rodziny Sikorskich. On te Ŝ stawiał dom ko ścielny przed kilku laty. Tu Ŝ przy domku Sikorskiego jest oficynka bokiem do ulicy, własno ść Tomasza Salamona. Postawił przed sam ą wojn ą. Zało Ŝył sklep i dobrze im si ę działo. Teraz on na wojnie, jako Ŝołnierz zapasowy, ona została z małym dzieckiem, pu ściła do sklepiku śyda, starego Ced ę, ojca Majerka. Salamonka jest córk ą Lipnickiego, kowala, kobieta przeci ętna, lubi ąca sprawy ogólne, to jest wchodz ące w zakres kobiecej ciekawo ści. Ale wysokiej uczciwo ści i moralna, do m ęŜ a przywi ązana i kochaj ąca go całkowicie. Pomimo sposobno ści, gdy była tu pozycja nikt nawet pomy śle ć źle si ę o niej nie odwa Ŝył, tak jest prostolinijna w swej uczciwo ści mał Ŝeńskiej. Ci ąg dalszy nast ąpi. 212 ______Ks. Michał W OŹNIAK

5 stycznia. [k.44] Teraz nast ępuj ą dwa domy p. Juszkiewicza. Pierwszy od strony Salamona, murowany z cegły piaskowo-wapiennej. Przed wojn ą był tam monopol. Teraz w jednej cz ęś ci mieszka stelmach i ma swój warsztat — w wi ększej cz ęś ci mie ści si ę piekarnia, z mieszkaniem dla piekarza. Jest nim niejaki Szprot, przychodzie ń z czasu ucieczki wojennej z Kurzeszyna. Ma liczną rodzin ę, ale łatwo mo Ŝe si ę wy Ŝywi ć, bo piekarnia, gdyby jeszcze nie drako ńskie przepisy o wypieku, przedstawia tutaj złoty interes. Oto w tych dniach znalazł si ę reflektant, który mimo owych trudno ści daje odst ępnego 600 rubli. Drugi dom drewniany, tylko szalowany tynkiem. Sklecony napr ędce na miejscu starego, gdy si ę zapalił razem z ko ścielnym na rok przed wojn ą. W tym domu mieszka Topolski, równie Ŝ wychodzie ń, zdaje si ę z Nowego Dworu. Ten zajmuje si ę handlem, bo cały ten domek ma takie przeznaczenie. Na oko wygl ąda to tak na zwykły sklepik wiejski, ale naprawd ę to jest ukryty szynczek — no i co zrobi ć. śandarmi pierwsi go ście, a niby nie wolno wódki sprzedawa ć. Przy tym Topolski bije wieprze i sprzedaje kiełbasy. Co do tego były ceny maksymalne i nikt inny na tym by nie wyszedł. A i teraz ju Ŝ nie wolno bi ć świ ń, chyba za pozwoleniem naczelnika. Topolski od tego wszystkiego jest wolny. I mówi ć tu jeszcze o niewzruszonym prawie niemieckim. Topolski nieciekawa figura. Jest ju Ŝ blisko dwa lata, a jeszcze na oczy mi si ę nie nawin ął, tak mnie strasznie unika. Ma liczn ą rodzin ę i Ŝyje dostatnio. W sklepiku uprawiał po prostu lichw ę na soli, cukrze, itp. Ale od lipca ubiegłego roku wi ęcej ju Ŝ pilnuje kiełbas, bo w ko ścielnym domu zało Ŝyli śmy sklep spółkowy, Ŝeby wła śnie t ę lichw ę i Ŝydowsk ą ukróci ć. W domu ko ścielnym, który stoi wła śnie w sąsiedztwie owego sklepiku, jest sklep na zwykł ą skal ę wiktuałów spo Ŝywczych. Ale i to jest tylko pobo Ŝne Ŝyczenie. Cukier, mydło, kasz ę m ąkę maj ą Niemcy w swoich r ękach. Do sklepu nie daj ą, jeno za kartkami do gminy, w gminie wójt daje sołtysom na ka Ŝdą wie ś i tak ka Ŝdy chc ąc zarobi ć śrubuje ceny, co si ę nazywa “uczciwe równomierne rozdanie biednej ludno ści po mo Ŝliwie niskiej cenie”. I tak: przywo Ŝą kilkana ście worków cukru, do gminy przychodz ą po cukier bogaci i powinowaci wójta i dostaj ą po par ę pudów, zreszt ą nawet śydzi dostaj ą po dwa worki 6 pudowe. Uboga ludno ść powinna wiedzie ć, Ŝe to jest wojna, a wójt mały królik. Teraz jest lepiej, bo od 1 grudnia jest wójtem Józef Szczepa ński, człowiek niezmiernie uczciwy. Ale zastał system taki, Ŝe z niejednym przyjdzie mu walczy ć, je śli b ędzie si ę chciał utrzyma ć na drodze prawej. Dawniej był Lewandowski z Michałowic, mo Ŝe i niezły człowiek, ale troch ę kr ętacz i wyszkolony typ rosyjskiego urz ędnika. W sklepie naszym jest sklepowa Maria Chwalbe stara panna, troch ę dewotka, ale nieszkodliwa. W gruncie niezmiernie uczciwa niewiasta i znaj ąca si ę na rzeczy. 15 stycznia. Organista. Jest nim jeszcze młody kawaler. Nazywa si ę Leopold Pikuła, od lat czterech przy tym ko ściele zostaje i bardzo dobrze si ę sprawuje. Obecnie Ŝeni si ę ze Stanisław ą Markoszczeck ą pann ą. Wczoraj była pierwsza zapowied ź. Gdy si ę o Ŝeni to ekonomicznie b ędzie miał lepiej, bo dot ąd Ŝyj ąc po kawalersku acz uczciwie, ale niezaradnie, nic sobie nie odło Ŝył. Cz ęsto te Ŝ musiał by ć KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______213 pomoc ą rodzicom i całej rodzinie. Teraz ojciec jego przyj ął obowi ązki kowala w Chrzczonowicach. Z całego zachowania si ę organisty dotychczas byłem i jestem zupełnie zadowolony. Chocia Ŝ samouk, ale z natury zdolny, tak si ę wprawił, Ŝe gra zupełnie dobrze, a i głos ma dosy ć silny, co na wsi wiadomo, wi ęcej popłaca, ni Ŝ gdyby miał wykwintny, ale słaby. Do prowadzenia chórów nie ma szcz ęś cia. Nie dlatego, Ŝeby nie umiał, ale brak materiału. Co poduczy, to si ę rozlec ą, jak to zwykle młodzie Ŝ, szczególniej w obecnych warunkach wojny. Teraz najdłu Ŝej śpiewaj ą dziewcz ęta z Woli P ękoszewskiej ze dworu i troch ę z Chojnaty. Ko ścielny. Jest nim Feliks Nowicki wychowanek szpitalny. Ten został mi w spadku po poprzedniku ks. Perzynie. Ks. Perzyna chciał go wzi ąć z sob ą do Czerniewic, ale Felek, a szczególniej jego Ŝona nie zgodziła si ę na to. Ma czworo dzieci — trzech chłopców i dziewczynk ę. Chłopaki urwisy, ale to jeszcze dzieci. Najstarszy Władek chodzi do szkoły. Felek ma charakter bardzo nierówny. Po prostu bywa niekiedy “narwany” jak sama Ŝona jego o nim mówi. Z pocz ątkiem było mi nieco z nim trudno, ale poznawszy go bli Ŝej, Ŝe jednak ma serce i jako człowiek jest uczciwym, a jako m ąŜ i ojciec dobrym — uwa Ŝałem, Ŝe przecie Ŝ trudno o ideał na tym świecie. Obok śmiesznej zarozumiało ści jest rozbrajaj ąco naiwny i do ść cz ęsto jego niesubordynacja nosi cech ę jakiej ś dziecinnej niefrasobliwo ści. Pan Górski zawsze mnie tym Felkiem prze śladuje, Ŝe jakoby on mnie zawojował i st ąd Ŝarty na temat “co Felek o tem my śli”. Musz ę si ę tu przyzna ć, Ŝe w rzeczach ko ścielnych nie ma i nigdy nie było mowy, co by mógł Felek my śle ć, bo Bogu dzi ęki nie jestem tak słaby, jakby z pozoru zdawa ć si ę mogło. Ale w rzeczach gospodarskich, a szczególniej stajennych przyznaj ę, Ŝe ma wiele swobody i st ąd powstały te Ŝarty. Bywało, na pocz ątku zaniedbywał si ę w rzeczach ko ścielnych, jak np. zamiatanie, dzwonienie na Anioł Pa ński, ale po parokrotnej futrówce, z napomnieniem duchownym, Ŝeby si ę z tego spowiadał jako z grzechu, bo nie spełnia swoich obowi ązków i to bezpo średnio odnosz ących si ę do słu Ŝby Bo Ŝej, tak si ę poprawił, Ŝe nie mog ę narzeka ć. W kwestii za ś pojechania gdzie ś, gdy postawi tak kwesti ę, Ŝe ko ń kulawy lubo co ś podobnego, daj ę mu wolno ść , tylko mu zapowiadam, Ŝe to jest ogromny wstyd, Ŝebym si ę nie mógł z miejsca ruszy ć wtedy, kiedy chc ę. I prawie nie było wypadku, Ŝebym naprawd ę nie pojechał, gdzie za Ŝą dam. Trzeba go tylko umie ć za Ŝyć, Ŝeby potem w drodze miał humor, bo nie lubi ę nic robi ć przez zło ść i Ŝeby w drodze robił mi fochy. Czasem si ę to zdarzy, ale niekiedy jestem z tego rad, z tego wzgl ędu, Ŝe gdy jest w dobrym humorze to znów zanudza pytaniami, bo nie zawsze ma dar gaw ędy furma ńskiej. Szczególniej teraz o polityce i ze strategii militarnej trzeba by mie ć du Ŝo spokojniejsz ą głow ę, Ŝeby mu dotrzyma ć w swadzie. O koniach i pojazdach zwykle mówi: “moje konie, mój wolant, moja bryczka” i tego wcale nie poprawiam, bo istotnie dba o to jakby to była jego własno ść . Kwestia Ŝywienia koni bywa niekiedy, przynajmniej z pocz ątku była kamieniem obrazy. Dzi ś wie ju Ŝ o tym, Ŝe na utrzymanie koni nic ponadto co daje gospodarstwo nie wydam i tak sobie radzi, Ŝe konie s ą dobrze utrzymane. Oprócz bowiem zwykłego gruntu proboszczowskiego, a jest bardzo sk ąpo, jeszcze dzier Ŝawi ę u p. Juszkiewicza ju Ŝ trzeci rok 5 mórg i płac ę, 214 ______Ks. Michał W OŹNIAK jak na ten rok po 15 rb z morgi. To mi daje sposobno ść da ć ordynari ę Felkowi, mam dla siebie dostateczn ą ilo ść kartofli i słomy na pasz ę dla krów i koni. Siana z własnej łąki mam pod dostatkiem. Felek jest jeszcze młody. Nie ma i trzydziestu lat. Był w wojsku kilka tygodni, puszczony z białym biletem. Ale to mu wcale nie przeszkadza wtajemnicza ć mnie w rozmaite arkana słu Ŝby wojskowej. Gdy wojna wybuchła miałem tego a Ŝ zbyt cz ęsto sposobno ść si ę dowiedzie ć. Wykopał sobie i dla całej swej rodziny dół na cmentarzu ko ścielnym tu Ŝ przy dzwonnicy. Ale Bogu dzi ęki, Ŝe si ę bez tej ziemianki obyło. Czasem zadaje pytania wysoce filozoficzne. To znów zagadnienia wszech świata i co jest za gwiazdami. Słowem umysł niezmiernie ruchliwy, a charakter prawy. [k.45] Najbli Ŝsz ą s ąsiadk ą moj ą jest szkoła, a w niej dzieci szkolne wraz z nauczycielk ą Jadwig ą Chmielewsk ą, pann ą podeszł ą w latach. Gdy przybyłem do Chojnaty ju Ŝ tu była od roku. Mieszkała z matk ą staruszk ą. Teraz przed sam ą wojn ą matka umarła i mieszka sama, tylko ze słu Ŝą cą. Ale jak ka Ŝda stara panna ma kotka faworyta Bimbusia, wielkiego tłu ściocha. Oprócz tego ma koz ę, śwink ę i mas ę kur, co wszystko nie mo Ŝe mi by ć oboj ętne ze wzgl ędu na moj ą łąkę. Ale có Ŝ poradz ę. śadne płoty, parkany nic nie pomog ą. I zawsze w promieniu kilku pr ętów od szkoły ł ąka, a nawet i pole za szkoł ą zwykle zdeptane. Sama nauczycielka wielce zabiegliwa, Ŝeby sobie czarn ą godzin ę zapewni ć spokojn ą, ale obowi ązki swoje spełnia sumiennie, w miar ę religijna, szczególniej po śmierci matki. Charakter raczej m ęski, ale przedsi ębiorczo ść niewie ścia, a przy tym piła straszna, gdy sobie co zamy śli przeprowadzi. Obecnie zale Ŝna jest od gminy i st ąd otrzymuje pensj ę 45 rb miesi ęcznie i opał. Przed rokiem jeszcze płacił jej pan Górski 500 rubli rocznej pensji i wiele innych dodatków, jak opał, kartofle. To te Ŝ zmiana na gorsze wpłyn ęła na podra Ŝnienie jej usposobienia. A Ŝe z pocz ątku nale Ŝałem do rady gminnej, w kwestii szkół miałem te Ŝ nieraz tyrady niebywałe. Zdaje si ę jednak, Ŝe to si ę zmieni znów na lepsze, a w ka Ŝdym razie panna Jadwiga powoli przyzwyczai si ę i bardzo dobrze. Obecnie gra w jasełkach rol ę Bartoszowej i gra wy śmienicie. Są zło śliwi, którzy podejrzewaj ą, Ŝe cała ta jasełka to dla niej, nie tyle z pobudek idealnych, ile materialnych. Ale cho ćby i tak było, to trzeba przyzna ć, Ŝe ma wiele niewygody z tego powodu i słusznie nawet jaka ś korzy ść by si ę jej nale Ŝała. Kosztów narobiono do 300 rubli. Teraz maj ą juŜ tylko długu 25 rb. Jedno np. przyj ęcie, czyli kolacja dla aktorów kosztowała około 50 rb. Trzeba przyzna ć, Ŝe wszyscy graj ą bardzo składnie, bo to potwierdzaj ą rozmaici ludzie i to nie z grzeczno ści, ale tacy, co by raczej woleli krytykowa ć, a nie mog ą. Scena jest tylko zbyt mała, a aktorów jest przeszło 40 osób. 15 stycznia. Dzi ś otwarcie w Warszawie Rady Stanu. Nabo Ŝeństwo w Katedrze o godz. 10-tej rano z udziałem władz niemieckich. Na frontach bitwy id ą w dalszym ci ągu. Pod Ryg ą ruszyli si ę Moskale, za to w Rumunii cofaj ą si ę ku swojej granicy. [k.46] 16 stycznia. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______215

Tu Ŝ za ko ściołem w bezpo średnim s ąsiedztwie mieszkaj ą pa ństwo Juszkiewiczowie. On stary Litwin uparty, podkre śla zawsze swój herb “Korwin” przy prezentacji lub na biletach. Ona rodzona córka Traugutta, ale umysł mniej lotny i przedsi ębiorczy. śyli z poprzednimi moimi w ci ągłej wojnie, st ąd i ze mn ą pomimo, Ŝe jest prawie dobrze trzymaj ą si ę z pewn ą rezerw ą. Sami podejrzliwi, wi ęc s ądz ą, Ŝe i ich zawsze si ę o co ś podejrzewa. W 1915 r. podczas wojny wygrał spraw ę o grunt sporny przylegaj ący z północy i wschodu do ko ścioła. To jeszcze wi ęcej spraw ę zaostrzyło, bo parafianie tego wyroku nie uznaj ą. I maj ą słuszno ść , bo Moskale wiadomo zawsze na zło ko ścioła b ędą wyrokowa ć. I to trzeba wzi ąć Juszkiewiczowi za wielki nietakt, je śli sam pokrzywdzony od Moskali i na nich piorunuje, a zawsze do nich chodził na skarg ę na ksi ęŜ y miejscowych. Poza tym jednak s ą oboje religijni i to z przekonania oraz t ą pobo Ŝno ści ą staropolsk ą, przy tym ze słu Ŝbą swoj ą i stosunkach pieni ęŜ nych z lud źmi bardzo uczciwi. Maj ą bardzo wiele długów i przewiduj ą sami, Ŝe mo Ŝe si ę źle dla nich sko ńczy ć, ale nigdy nie zauwa Ŝyłem ani cienia jakiego ś kr ętactwa, Ŝeby mo Ŝna kogo ś zarwa ć i z rozbicia co śkolwiek wyratowa ć. Pod tym wzgl ędem maj ą oboje wysokie poczucie honoru i uczciwo ści — nieraz a Ŝ do przesady, co do tego pierwszego, bo wła ściciel na czterech włókach mógłby by ć mniej “honorowy”, jak chłopi mówi ą, a wtedy nie zabrn ąłby tak w długi. Lubi bowiem honornie jecha ć do Warszawy, tak jak Korwiny dawniej je ździły. I o tej maksymie “wedle stawu grobla” nie zawsze, przynajmniej on pami ęta. 20 stycznia. Wczoraj byli Ŝandarmi po klamki. Ani my ślę odda ć dobrowolnie. Jak zabior ą - to ju Ŝ trudno, maj ą sił ę. Pomimo, Ŝe to ju Ŝ po terminie, ale kary chyba nie b ędzie, bo nie jestem sam wła ścicielem domu. Za kilka dni maj ą ostatecznie sami zabra ć. Teraz wójt powinien przygotowa ć drugie. Nie dadz ą ani grosza. Zreszt ą płac ą po 75 fenigów, podczas, gdy za Ŝelazne, najta ńsze trzeba da ć całego rubla. To te Ŝ zło ść człowieka bierze na ten sposób wojowania. Wprawdzie s ą to rzeczy małe w stosunku, jakie si ę dziej ą teraz na świecie. Ale chyba ka Ŝdy ma prawo do swojej własno ści, cho ćby si ę i świat walił, szczególniej gdy to idzie na ukrócenie niesprawiedliwo ści i zgub ę zła, jakie Niemcy szerz ą od pół wieku przez swoj ą przewag ę. 28 stycznia. Pogoda si ę ustaliła. Ale za to wzi ął mróz porz ądny, Ŝe a Ŝ dech zapiera. Na frontach mimo to, a mo Ŝe wła śnie dlatego bitwy nie ustaj ą, bo jak pod Ryg ą mog ą sobie Moskale po lodzie dobrze śmiga ć. 1 lutego. W drugiej połowie ubiegłego miesi ąca prezydent Stanów Zjed. Wilson wydał or ędzie do narodów wojuj ących nawołuj ąc do pokoju. I to przebrzmiało bez zbytniego wra Ŝenia. Dla nas to or ędzie ma znaczenie, bo Wilson mówi ąc o małych narodach nas jednych wspomniał, mówi ąc, Ŝe Polska powinna by ć samodzielna jako pa ństwo i mie ć wolny przyst ęp do morza. Gazety pisz ą o ci ągłych konferencjach w Rzymie, to w Piotrogrodzie oraz w Berlinie. Co oznacza, Ŝe si ę nie zanosi na pokój, ale na gwałtowne przygotowywania do 216 ______Ks. Michał W OŹNIAK walki rozstrzygaj ącej na wiosn ę. W Rumunii post ępy Niemców ustały, ale zapowiadaj ą sami Niemcy, Ŝe to tylko chwilowo, dla dostarczenia ci ęŜ kiej artylerii. Grecja posłuchała si ę koalicji i przewozi wojska swoje na Peloponez, z dala od działa ń wojennych. Łodzie podwodne niemieckie wykazuj ą zwi ększon ą ruchliwo ść i nie ma dnia, Ŝeby nie zatopiły jakiego statku, a nawet kilku dziennie. W Niemczech profesor Ŝywno ściowy Batocki nawołuje, Ŝeby ludzie nie dawali krowom brukwi, ale sami jedli, bo chocia Ŝ dowiedziono, Ŝe centnar brukwi daje 15 litrów mleka, st ąd nast ąpi zmniejszenie nabiału, ale lepiej Ŝeby ludzie sami brukiew zjedli bezpo średnio, bo to si ę lepiej kalkuluje. W Wiedniu znów s ą za tym, Ŝeby kuchnie upa ństwowi ć i zrobi ć wspólne, a to równie Ŝ dla ekonomii produktów spo Ŝywczych i opału. Co si ę dzieje w krajach koalicji nie wiadomo. Jedynie z Rosji dochodz ą wie ści, Ŝe w Piotrogrodzie były powa Ŝne zamieszki i nieposłusze ństwo wojaka, gdy mu kazano strzela ć do tłumu. Zdaje si ę jednak, Ŝe zwyci ęŜ ył kierunek wojny, bo zabito podst ępem Rasputina, syberyjskiego chłopa, który miał wpływ na Mikołaja II i namawiał do pokoju. Rada Stanu funkcjonuje, ale jak dot ąd nic konkretnego nie uradziła. Powstał departament dla wojska, ale czy co z tego b ędzie czas poka Ŝe. Zdaje si ę, Ŝe mało kto dobrowolnie do wojska pójdzie, a przymusowej branki nawet Rada Stanu nie ma prawa stanowi ć. Mróz trzyma i dobra droga. Ludzie handluj ą nocami. 5 lutego. [k.47] Od pierwszego lutego Niemcy zaostrzyły wojn ę podwodn ą. Kanclerz Rzeszy Betman Holweg rzucił pogró Ŝkę nawet Ameryce, je śli si ę odwa Ŝy parali Ŝowa ć t ę akcj ę. Chodzi ju Ŝ teraz naprawd ę o byt lub niebyt. Niemcy mówi ą, Ŝe ludzko ść i historia wdzi ęczne b ędą za ten czyn, cho ć okrutny, lecz konieczny dla przyspieszenia ko ńca wojny. Zobaczymy czy to si ę istotnie uda. Śnieg spadł obfity i mróz trzyma. 10 lutego. Mróz zel Ŝał. Wiatr zachodni, ale zimno jeszcze, bo po tak długim mrozie nie łatwo o ciepłe tchnienie. Wsz ędzie zamróz wyłazi. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej zerwały stosunki dyplomatyczne z Niemcami. Co z tego b ędzie — nie wiadomo. Niemcy odgra Ŝaj ą si ę, Ŝe si ę nikogo nie boj ą i zawsze sobie dadz ą rad ę, cho ćby jeszcze i inne pa ństwa dot ąd neutralne wyst ąpiły. Rada Stanu podobno ju Ŝ o mało nie była rozp ędzona przez Niemców, a to dlatego, Ŝe zbyt powoli i ogl ędnie referuje spraw ę wojska polskiego (czytaj niemieckiego) z polskich obywateli. Piłsudski wykazał zdrowy zmysł, kiedy nie chce si ę zgodzi ć na wojsko polskie, któreby było zale Ŝne finansowo i amunicyjnie od Niemców. 26 lutego. Z frontów bojowych wiadomo ści sk ąpe. W zeszłym tygodniu była mobilizacja na konie. Z trzech gmin wzi ęto 55 koni. Liczba niezbyt wielka, ale Ŝe to mobilizacja nie pierwsza, ani podobno nie ostatnia — wi ęc krzywda zawsze jednako wielka. Tym bardziej, Ŝe płac ą jak na kpiny swojemi markami KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______217 co im si ę podoba. Ogłoszono te Ŝ rekwizycj ę piszczałek w organach, jako te Ŝ dzwonów. Jest rozkaz meldowania tych rzeczy. Co za tupet i pewno ść siebie. Chyba by te Ŝ trzeba by ć obranym z rozumu, Ŝeby jeszcze meldowa ć rzeczy ko ścielne. Podobno ks. Arcybiskup robił starania, a przynajmniej napisał protest, Ŝe nie tylko nie pozwala ksi ęŜ om tym si ę zajmowa ć, ale wprost protestuje jako przeciw nadu Ŝyciu i bezprawiu. Niech Mu Bóg da zdrowie. Ameryka po zerwaniu stosunków dyplomatycznych siedzi cicho. Niemcy zatapiaj ą codziennie ogromn ą liczb ę okr ętów — przynajmniej tak pisz ą. Ale i sami tym bardziej si ę teraz zablokowali. St ąd chodz ą wie ści, Ŝe wybieraj ą teraz tutaj co si ę da — nawet drób, pozostawiaj ąc tylko po 5 kur z kogutem. W Warszawie straszna n ędza. U nas dziennie po pi ęć dziesi ąt osób chodzi po Ŝebraninie. Chc ą chleba — dostaj ą pieni ądze. 28 lutego. Dzi ś był na plebanii Ŝandarm niemiecki po klamki. Pokazałem mu kopi ę protestu naszego Najdostojniejszego Arcybiskupa i po wysłuchaniu tre ści tej kopii poszedł sobie. Mo Ŝe wróci — nie wiem. Wzi ąć mog ą, bo maj ą sił ę — ale Ŝebym sam odwiózł, to tego nie doczekaj ą. Pan Juszkiewicz jeszcze w roku 1915 wygrał spraw ę w Senacie o grunt za ko ściołem. Tak go to nastroiło wojowniczo, Ŝe teraz zaskar Ŝył dozór ko ścielny za szkody wynikłe jakoby w jego ogrodzie z powodu furtki w parkanie cmentarnym, co podliczył sobie 1800 rubli z 7 2% oraz koszta s ądowe i zaskar Ŝył dozór ko ścielny do s ądu okr ęgowego niemieckiego w Skierniewicach. Jak si ę to sko ńczy, nie wiadomo, bo i dozór ko ścielny nie my śli tak zaraz bez walki si ę podda ć. 8 marca. Niebywały mróz a Ŝ dot ąd. Dochodził w tych dniach do 15 stopni. Wczoraj troch ę zel Ŝało, ale za to jak wieczorem zacz ęła zadymka tak hula sobie do dzi ś (południe) taka zawierucha, jakiej w ostatnich latach ludzie nie pami ętaj ą. śycie całe zamarło. Dzieci do szkoły nie przyszły. Mój Burek co prawda nie opłacony Niemcom zaszył si ę tak do budy, Ŝe na nic nie reaguje. Miały dzi ś moje konie i ść do śyrardowa po ksi ędza Kwiatkowskiego, ale Felek ledwie dojechał do Huty Zawadzkiej i wrócił si ę nazad, bo mu si ę konie poprzewracały w śniegu. W dodatku jechał bryczk ą, bo sanek nie mam, zreszt ą nie wsz ędzie jest dobra sanna. Wczoraj wieczorem wracaj ąc z Jeruzala ze spowiedzi rekolekcyjnej mieli śmy przedsmak, co to znaczy jecha ć w tak ą zawieruch ę pod wiatr. Z polityki nic nie wiadomo. Bitwy wszak Ŝe id ą w dalszym ci ągu i zdaje si ę, Ŝe tylko ta wielka zima trzyma armie we wzgl ędnym spokoju. Faktem jest, Ŝe Niemcy na gwałt zabieraj ą w rozmaitych miejscowo ściach ostatnie ziarno, drób i inwentarz. O potrzeby miejscowej ludno ści nie troszcz ą si ę wcale. 12 marca. Zel Ŝało. Ale jest masa śniegu i jak dot ąd nie zanosi si ę na rychłe stopnienie. Umarł hr. Zeppelin, wynalazca strasznych powietrznych sterowców. Nie doczekał si ę zwyci ęskiego ko ńca wojny, jak sobie Niemcy obiecuj ą. Cesarz 218 ______Ks. Michał W OŹNIAK niemiecki napisał do Ŝony Zeppelina bardzo serdeczny list kondolencyjny. Sprawy wojenne utkn ęły w gł ębokich śniegach na tym froncie — na zachodnim za ś Niemcy cofn ęli si ę na 20 kilometrów przed Anglikami. 20 marca. [k.48] Anglicy zaj ęli Bagdad w Mezopotamii. W Rosji rewolucja. Cesarz abdykował na rzecz brata Michała. Ten znów zrezygnował, chyba, Ŝe go samo społecze ństwo powoła. W tym celu utworzyła si ę konstytuanta. Ministrowie obaleni — ster rz ądu: Lwow, Guczkow, Milukow — partia kadetów. Na zachodnim froncie Niemcy w dalszym ci ągu ust ępuj ą na bardzo znacznej przestrzeni. Odwil Ŝ trwa powoli, ale stale. Wczoraj byłem na odpu ście w Skiernie- wicach sankami — z powrotem ju Ŝ było na szosie ci ęŜ ko jecha ć. 21 marca. Dzi ś pogoda prawdziwie marcowa — deszcz ze śniegiem. Wczoraj parcelanci Kowies przegrali spraw ę z p. Gałeckim o procenta zaległe. W ogóle sprawa zaczyna wchodzi ć w okres bardzo ostry. Trudno teraz ju Ŝ przes ądza ć, jaki b ędzie koniec, ale jak dot ąd gospodarze s ą niezmiernie oburzeni na p. Gałeckiego, co ich zwodzi, jak mówi ą ju Ŝ szósty rok i ko ńca nie robi. Par ę razy chciano u Ŝyć mego po średnictwa i z całej duszy chciałbym to polubownie załatwi ć, ale zawsze pokazuj ą si ę jakie ś trudno ści prawne z jednej strony — potem znów nieufno ść parcelantów z drugiej, tak Ŝe na podło Ŝu jeszcze czasów wojennych sprawa przedstawia si ę niezmiernie skomplikowanie. 27 marca. Wypogodziło si ę. Śnieg dniem topnieje, noc ą marznie. Wczoraj byłem w Gołyniu u chorego saniami i dzi ś jeszcze widz ę ludzie tak je ŜdŜą . De publicis — w tych dniach otrzymałem list od p. Górskiej z Warszawy, gdzie mi ędzy innymi tak pisze: “Rada Stanu cała podała si ę do dymisji... Legiony z rozkazu rz ądu miały wszystkie i ść na front, czemu gremialnie oparła si ę Rada i zagroziła dymisj ą, mówi ąc, Ŝe nic uzyska ć nie mo Ŝe dla kraju, Ŝe jest czcz ą fars ą i woli si ę usun ąć , jak mie ć pozory władzy tylko — decyzja ta wida ć wysłana była do Berlina, bo dzi ś (20 marca) przyszło cofni ęcie rozkazu, co do wymarszu legionów. Rada wi ęc uzyskawszy, czego Ŝą dała funkcjonuje nadal.” Wła ściwie nie uzyskała nic jak dot ąd, bo cofni ęcie rozkazów co do legionów nic Radzie naprawd ę nie dało i nie wiadomo, czy to zachowanie si ę Niemców w tej sprawie b ędzie stałe. To raczej tylko dowodzi, jak społecze ństwo (bo ju Ŝ mniejsza o Rad ę) musi by ć ostro Ŝne. Niemcy mo Ŝe teraz nie czuj ą si ę do ść silnie, Ŝeby ten rozkaz poprze ć sił ą — ale nie trzeba si ę łudzi ć, Ŝe to uczyniono na skutek politycznej interpelacji Rady. Na zachodnim froncie Anglicy i Francuzi id ą naprzód. 28 marca. Tej nocy upadł wielki śnieg i wcale nie ginie, ale coraz wi ęcej go przybywa wśród dnia dzisiejszego. Jest par ę stopni ciepła, ale za mało, Ŝeby dało rad ę takiej zimie. Do spowiedzi te Ŝ ludzie wskutek takiej pogody przychodz ą nierównomiernie. W poniedziałek miałem blisko 150 osób, dzi ś 16. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______219

W budynkach gospodarczych pełno wody. Konie musz ą sta ć pod szop ą, z chlewów musz ę wod ę wylewa ć. Straszna niewygoda. 31 marca. Sobota przed Palmow ą Niedziel ą. Dzi ś zdaje si ę ju Ŝ prawdziwa wiosenna odwil Ŝ. Wczoraj jeszcze zacz ęły si ę roboty wiosenne np. u mnie, ale saniami. Wywo Ŝono bowiem nawóz, aby potem, skoro śnieg spłynie mie ć ju Ŝ cz ęść roboty załatwioną. Z polityki niewiele mo Ŝna si ę dowiedzie ć. W Rosji, jak w kotle ongi ś Bałka ńskim. Wszystkie pobite narody domagaj ą si ę wolno ści. I tak Finlandia, Kaukaz itp. Wi ęc i nam co ś mo Ŝe kapnie, gdy nas Niemcy na dudków nie zd ąŜą wyprowadzi ć. Wyspowiadałem ju Ŝ wielkanocn ą spowiedzi ą 1250 osób — pozostaje jeszcze około 600. 6 kwietnia. Wielki Pi ątek. W Wielk ą Środ ę spadł rano gzyms z wielkiego ołtarza — połowa od zakrystii. Druga połowa przechyliła si ę wielce i groziła upadkiem. śeby unikn ąć nieszcz ęś cia (bo Opatrzno ść Boska była kiedy pierwsza połowa spadła nikogo nie było w pobli Ŝu ołtarza) kazałem przystawi ć drabin ę i jeden młodzieniec co był do spowiedzi wszedł i zdj ął reszt ę. Wtedy stoj ący w środku Anioł z mieczem, mo Ŝe św. Michał okazał si ę równie niepewny, bo pochylił si ę w kierunku zakrystii. Skoro go tr ącono kijkiem wypadł mu miecz z ręki spróchniały — potem druga r ęka, wreszcie cały run ął głow ą na dół i uszkodził cokolwiek desk ę na mensie. A teraz te Ŝ si ę pierwszy najwy Ŝszy stopie ń załamał. Obecnie ołtarz wielki wygl ąda niekompletnie, ale lepiej, Ŝe si ę tak stało, bo mogło by ć gorzej, gdyby podczas nabo Ŝeństwa samo spadło, a przy tym z trudno ści ą parafianie daliby pieni ądze na nowy, chc ąc koniecznie stary restaurowa ć, jak to ju Ŝ było w projekcie. Teraz, skoro si ę tylko cokolwiek uspokoi, b ędziemy my śle ć o nowym ołtarzu. Wilson, prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej wypowiedział wojn ę Niemcom. Rosjanie, a wła ściwie nowy rz ąd republika ński wydał odezw ę do Polaków, ale jak ą to naprawd ę nie wiemy, bo nam tylko niemieckie gazety cytuj ą odpowiednie kawałki ubolewaj ąc nad nami, Ŝe nas tak Rosja oszukuje. 12 kwietnia. [k.49] Nad wieczorem grzmoty, błyskawice — potem deszcz ulewny. Wreszcie ta śliczna t ęcza — na zachodzie sło ńce cudnie pi ękne. Barometr idzie na pogod ę. Nie tak jednak w świecie politycznym. Legiony poddano Beselerowi jenerałgubernatorowi niemieckiemu warszawskiemu. To ma by ć wojsko polskie — zawsze w ścisłej ł ączno ści z niemieck ą komend ą, zaprzysi ęgaj ąc wierno ść bratniej broni. Taki chaos, Ŝe je śli si ę Pan Bóg nad nami nie zmiłuje, to przyjdzie nam zgin ąć . 16 kwietnia. Ci ągłe deszcze i wiatry. Przy tym zimno. Ludzie si ę martwi ą, bo w pole wcale wyj ść nie mo Ŝna. Stoi woda. A tu widmo głodu coraz bli Ŝej si ę skrada i do nas z wielkich miast. Maj ą da ć nam całe tysi ące małych dzieci na prze Ŝywienie. W tej parafii na razie zgłosiło si ę dopiero siedmiu gospodarzy z ch ęci ą przyj ęcia takich biednych dzieci. 220 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Austria oddała legiony nasze, ale nie nam tylko pod zarz ąd jenerał—- gubernatora warszawskiego Beselera. Nie wiem, jak Rada Stanu na to si ę zgodziła. Za to Niemcy obiecuj ą da ć Radzie Stanu szkolnictwo i sądownictwo. Przy tym podobno bardzo kategorycznie zapytuj ą si ę Niemcy Rady Stanu, za kim ona i całe społecze ństwo si ę wypowiada, czy za Niemcami, czy za Koalicj ą. Chodzi o to, Ŝeby Rada Stanu pot ępiła i nie przyj ęła odezwy nowego rz ądu rosyjskiego do Polaków, gdzie s ą czynione obietnice niepodległej Polski, jeno w szerszych granicach ni Ŝ daj ą Niemcy. Na zachodnim froncie Anglicy i Francuzi posuwaj ą si ę zawsze naprzód. Niemcy niby niewiele sobie z tego robi ą, ale jak tam jest naprawd ę — nie wiadomo. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej ju Ŝ s ą w wojnie z Niemcami. W Ameryce południowej niektóre republiki jak Brazylia, Chile, Panama, Kuba równie Ŝ pozrywały dyplomatyczne stosunki z Niemcami. Za to nowy rz ąd rosyjski, a szczególniej skrajni socjali ści d ąŜą do pokoju i ju Ŝ w Sztokholmie w Szwecji konferuj ą z socjalistami niemieckimi. Nie chodzi im o Ŝadne zabory, jeno o pokój zaszczytny i byle tylko Niemcy nie mieszały si ę do ich spraw republika ńskich i nie my ślały popiera ć upadłego caratu. 25 kwietnia. Dzisiaj był tu Kazimierz Szreter, który podj ął si ę postawi ć w naszym ko ściele ołtarz wielki d ębowy, mens ę za ś z ofiarowanego przez p. Górskiego marmuru. Dałem mu B conto 50 rubli, gdy Ŝ teraz jest człowiekiem potrzebuj ą- cym, a będzie ju Ŝ miał wiele roboty w sprawie ołtarza. Np. sprowadzi ć spod Olkusza z okupacji austriackiej marmur, poł ączone b ędzie z pewnymi trudno ściami. Na frontach bij ą si ę. Zimno niesłychane. 7 maja. Sprawa wojska polskiego utkn ęła jak si ę zdaje z przyczyny Niemców. Rada Stanu uchwaliła (wbrew dwom głosom — a trzy uchyliły si ę od głosowania), Ŝeby wojsko polskie tworzy ć mimo Beselera — poddaj ąc tym całkowicie swoich polskich synów wrogiej sile i dla obcych celów. Mimo tego nie ma ostatecznej odezwy do narodu, bo wiedz ą dobrze, Ŝe nikt dobrowolnie nie pójdzie, a Niemcy nie ufaj ą Radzie Stanu i jej Ŝadnej władzy nie daj ą. Wznowili Niemcy rekwizycj ę dachów ko ścielnych blaszanych, piszczałek z organów cynowych i dzwonów. Na czym to si ę sko ńczy nie wiadomo, ale s ądz ę, Ŝe społecze ństwo nie powinno trwa ć dalej, a szczególniej górne jego warstwy w dotychczasowym oportunistycz nym usposobieniu. Pierwsze dni maja dały nam troch ę ciepła, ale znów si ę ozi ębiło — dzi ś nie ma jeszcze ani jednego listka na drzewie. Ledwie p ączki kasztanów boja źliwie zaczynaj ą p ęka ć. Na polach te Ŝ nic pocieszaj ącego. S ą miejscowo ści, gdzie ozimina wygl ąda jeszcze jak w marcu — jarzyny ledwie sia ć zaczynaj ą. Rok zbiorów opó źni si ę prawie o miesi ąc, a tu n ędzy chodz ącej codziennie jest cały legion. Wczoraj z rozporz ądzenia naszego Arcypasterza odprawione zostało uroczyste nabo Ŝeństwo z Wyst. Naj św. Sakramentu na intencj ę uproszenia KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______221 błogosławie ństwa Ojczy źnie, naszej zmartwychwstaj ącej Polsce. Ks. Arcybiskup napisał śliczne or ędzie do duchowie ństwa i ludu polskiego w tej sprawie. Było polecone to or ędzie odczyta ć ludowi z ambony zamiast kazania. Czytaj ąc nie mogłem wstrzyma ć si ę od łez, takie wra Ŝenie to uczyniło na mnie, Ŝe publicznie mo Ŝna mówi ć do ludzi o Polsce i to nie tak przygodnie i ukradkiem jak dawniej, ale jakby urz ędowo. Ludzie nie zrozumieli mojego roztrz ęsienia. Musiałem im to wytłumaczy ć, nawi ązuj ąc do tego, Ŝe kiedy pół roku temu był inny akt (5 listopada) i kiedy mo Ŝe spodziewali si ę co ś usłyszeć ode mnie — nic nie usłyszeli, bo nie wierzyłem w ten akt. Teraz dopiero, chocia Ŝ jeszcze nie ma Polski, ale z innym uczuciem sam ą zapowied ź jej im obwieszczam. 6 czerwca. Zeszłej niedzieli przed sum ą była kwesta w ko ściele na biednych Litwinów. Zebrano 49 rb 13 kop. i 116 marek 65 fen., które to pieni ądze ju Ŝ odesłałem do ks. Dziekana. Dzi ś była Pierwsza Komunia Św. Dzieci było dziewi ęć dziesi ąt osiem. W Zielone Świ ątki Ks. Arcybiskup był w Skierniewicach przez trzy dni. W drugie świ ęto i trzecie a Ŝ do końca byłem tam. Wra Ŝenie wielkie ta wizyta uczyniła. Bo Ŝe, zbaw nas! 11 czerwca. [k.50] Pani Maria Górska ofiarowała biały ornat swojej roboty wraz z par ą dalmatyk. Dzi ś był po raz drugi majster od wielkiego ołtarza. Za plany dot ąd otrzymał sto rubli. Zło Ŝonych mamy 2000 rb., ale dla pewno ści kupiłem listy zastawne ziemskie. Wojna zaci ąga si ę w niesko ńczono ść , bo Ŝadna siła dot ąd Niemców złama ć nie mo Ŝe, a oni te Ŝ zbyt wiele zaryzykowali, Ŝeby teraz mogli si ę zgodzi ć na pokój mniej korzystny dla siebie. 16 czerwca. Król grecki Konstantyn abdykował. Wyjechał do Szwajcarii. Koalicja zaj ęła cał ą Grecj ę. Walki na zachodzie w dalszym ci ągu. Na wschodzie zastój, bo w Rosji niepewno ść poło Ŝenia. Beseler dał rozkaz ści ągni ęcia wszystkich pułków legionów na jedno miejsce. Przypuszczaj ą, Ŝe ich wezm ą na front, tylko nie wiadomo który. Wczoraj był u mnie jeden legionista na po Ŝegnaniu. Miał bardzo smutn ą min ę, bo istotnie id ą biedacy nie wiedz ąc gdzie — mo Ŝe gotuj ą im drugie San Domingo. Dzi ś sko ńczylismy lekcje w szkołach naszych. W Chojnacie był popis, a wła ściwie egzamin ostatni. Nastały suche dni słoneczne. Ludzie wygl ądaj ą deszczu — daj ą w tej intencji na wotywy. Wpadłem na pomysł, Ŝeby suszy ć kwiaty i takowych u Ŝywa ć jako kadzidła. Próba wyszła bardzo dobrze, tym bardziej, je śli si ę zmiesza z prawdziwym kadzidłem, które teraz stało si ę niezmiernie drogie. Kwesta “Ratujcie dzieci” dała nam 409 rb. 51 kop. i 341 marki 52 fenigi. Sami pa ństwo Górscy dali 205 rb., reszt ę zebrali kwestarze po parafii. 28 czerwca. Wczoraj spisałem umow ę z majstrem cechowym Kazimierzem Szreterem, który ma robi ć wielki ołtarz. Ołtarz ma by ć d ębowy i będzie kosztował 222 ______Ks. Michał W OŹNIAK

4000 rubli, witra Ŝ w górnej kondygnacji 300 rb., stalle za ś 1500 rb., co razem czyni 5800 rb. Umow ę spisali śmy w dwóch egzemplarzach, a pieni ądze w markach 14.500, bo inaczej mo Ŝna by si ę narazi ć wobec Niemców. Na świecie w dalszym ci ągu wojna — u nas straszna n ędza. 2 lipca. Grecja wypowiedziała wojn ę Niemcom. Na rosyjskim froncie zaczynaj ą si ę bitwy. Niemcy u nas staj ą si ę coraz twardsi. Zamkn ęli w Warszawie Uniwersytet i Politechnik ę niby dlatego, Ŝe studenci nie chcieli zapłaci ć czesnego. Do rolników wydano rozkaz, Ŝeby na 20 b.m. mieli w pogotowiu wszystkie maszyny młockarnie i lokomobile. Oprócz dotychczasowego zbo Ŝa Niemcy ogłaszaj ą, Ŝe zabior ą wszystkie str ączkowe wł ącznie z łubinem itp. A w miastach n ędza panuje bez Ŝadnych widoków na lepsze, cho ć b ędzie niedługo zbiór, mo Ŝna powiedzie ć wcale niezły. S ą deszcze.[...] 30 4 wrze śnia. W ubiegłym tygodniu sko ńczono reperacj ę wie Ŝy na ko ściele. Zdawało si ę z pocz ątku, Ŝe wystarczy mała poprawka. Tymczasem trzeba było da ć sporo Ŝelaza (teraz ju Ŝ zarekwirowane i niezmiernie drogie), du Ŝo blachy, bo a Ŝ osiem arkuszy po 7,60 kop. arkusz. Drzewo darował p. Górski. Ale za to majstrzy wzi ęli drogo. Razem (za) materiał i robot ę wynosi 210 rb. i to po długich targach z majstrami. Niektórzy prawie o połow ę musieli opu ści ć. Teraz za to wie Ŝa przedstawia si ę zupełnie nie źle, a nawet z lepszym gustem, gdy Ŝ podniesiono spadek daszku, ow ą strzelist ą kopułk ę lepiej uwydatniono. Z polityki niewiele nowego. Rada Stanu rozwi ązana, a raczej sama podała si ę do dymisji za to, Ŝe Niemcy zaprzysi ęŜ onych legionistów wzi ęły na front. Niemcy znowu kokietuj ą nadal biednych naszych polityków i obiecuj ą nawet wytkn ąć granic ę Królestwa Polskiego z Wilnem i Grodnem oprócz Kowna, które dla siebie rezerwuj ą. Pierwszego wrze śnia t.j. soboty ubiegłej Polacy obj ęli posady s ędziów i to si ę ma nazywa ć, Ŝe s ądownictwo przeszło w ręce polskie. Rota przysi ęgi s ędziów uło Ŝona na jaki ś ateistyczny sposób, Ŝe ani słówka nie ma o Bogu. Zale Ŝno ść w dalszym ci ągu zostaje od Niemców, bo skarb i siły, czyli egzekutywa w ich r ękach, a tu tr ąbi ą centrowcy, Ŝe Niemcy tacy wspaniałomy ślni oddali nam sprawiedliwo ść do r ąk. “Polska wasza, a chleb nasz” oto refren niemiecki. 5 wrze śnia. Przedwczoraj Niemcy wzi ęli Ryg ę. Rozkładowy rewolucyjny czynnik w armii rosyjskiej robi swoje. Zanosi si ę tym na rzeczy najgorsze. Ale to ju Ŝ Nemezis dziejowa i musi si ę to zapewne sta ć. Ani nawet to, Ŝe jedna pot ęga świata, jak wiele dot ąd innych rozpadnie si ę. Gorzej to, Ŝe inna pot ęga, nie mniej złowroga ro śnie w dum ę i idzie naprzód w imi ę Boga, jak to Wilhelm cesarz w swych radosnych gratulacjach głosi, nie znajdzie hamulca swej pysze. Zapewne i to do czasu. Wszak Ŝe serce boli, gdy Naj świ ętsze imi ę Boga brane jest za hasło w takich sprawach jak gratulowanie siły pi ęś ci. Wiemy co ś o tym przez te trzy lata wojny.

30 Tu nast ępuj ą wpisy do Kroniki go ści-ksi ęŜ y: F. Reczy ńskiego, J. Zmigielskiego, St. śelazowskiego [k.51]. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______223

Przed kilkunastu dniami w Warszawie w dwóch ko ściołach — św. Piotra i Pawła na Koszykach i Zbawiciela wyłamano drzwi i zabrano piszczałki do organów. To samo chcieli zrobi ć u św. Aleksandra, ale ludno ść obroniła. Nikt z wielkich naszych panów nie protestował prócz Ks. Arcybiskupa, który nazywa tę rzecz po imieniu świ ętokradztwem. Ale kto by si ę tam z bezbronnym liczył. To si ę nazywa “w imi ę Boga”. A niech si ę komu nie zdaje, Ŝe to jest konieczno ść wojenna. Pełno jest w handlu cyny i sam j ą kupowałem do wie Ŝyczki na nasz ko ściół. Ale to trzeba bajecznie drogo zapłaci ć Niemcom, jak i za wszystko inne, co od nas zabior ą, pocz ąwszy od chleba. Daj Bo Ŝe do Ŝyć ko ńca cierpliwo ści Boskiej! 7 wrze śnia. [k.52] Dzi ś blacharz połatał dach na zakrystii, a wła ściwie poukładał kawałki blachy w rogu przy szkarpie, po której woda spadaj ąc dostawała si ę pod gonty, to samo było i nad krucht ą od południowej strony i nad gankiem przy plebanii. Oprócz tego zeskrobał rdz ę na deskach kruchty i ganku i potem pomalował olejn ą farb ą. Droga farba, ale blacha jeszcze dro Ŝsza. Zrzucił te Ŝ wszystkie śmiecie z poddasza ko ścioła, bo ptaki niebieskie cał ą fur ę rozmaitego perzu i siana tam naznosiły. A co opadaj ąc utrzymywało wilgo ć na pułapie. Nad środkowym otworem w suficie kazałem zrobi ć krat ę drewnian ą, Ŝeby był przewiew i nie zatrzymywała si ę wilgo ć, zwłaszcza w czasie zimowym. Dach te Ŝ poreperował kawałkami blachy ze starej wie Ŝy, a to w ten sposób, Ŝe podsuwał pod gonty od spodu kawałki blachy i wtedy zrobiło si ę mniej widno na górze. 15 wrze śnia. Lucyna Strojkówna, nauczycielka dzieci Ple śnierowiczów dała jako votum do obrazu MB w tutejszym ko ściele pier ścionek z małym turkusem. Wewn ątrz litery L.S. z dat ą 30.VI.1883 r., bez próby, ale uwa Ŝany za złoty. W ubiegły czwartek była mobilizacja na konie i to przed samym ko ściołem. Poszedłem przypatrzy ć si ę, jak to si ę robi. Smutny widok: jest wiele płaczu i rozpaczy, bo zabieraj ą konie płac ąc ledwie niekiedy połow ę warto ści konia. Jest to najgorsze złodziejstwo, a na to rady nie ma. Wzi ęto z tej gminy i dolackiej po Rawk ę 36 koni, co w obecnych warunkach ju Ŝ jako druga mobilizacja tego roku stanowi wielki procent na tak ą przestrze ń wytrzebion ą ju Ŝ poprzednio z koni. Na frontach zastój, a przynajmniej tak pisz ą. W Rosji kontrrewolucja. Generał Korniłow powstał przeciw dyktatorowi Kiere ńskiemu, ale ten ostatni miał zwyci ęŜ yć. Jak jest naprawd ę nie wiadomo. Argentyna odgra Ŝa si ę wojn ą Niemcom, za ś Stany Zjednoczone Szwecji robi ą jakie ś trudno ści, co mo Ŝe doprowadzi ć do zerwania stosunków. Bardzo si ę ozi ębiło — przechodz ą deszcze. 22 wrze śnia. Niemcy w zeszł ą sobot ę ogłosili, Ŝe oddaj ą cały rz ąd w Polsce Polakom. Oprócz jedynie spraw koniecznie zwi ązanych z wojn ą — to wewn ętrzny ustrój pocz ąwszy od s ądownictwa i szkolnictwa ma by ć polski. Tylko to si ę dziwnym zdaje, jak to b ędzie, kiedy Polacy nie mog ą mie ć jednego grosza, bo nie ma wcale skarbu polskiego. Zale Ŝno ść ekonomiczna od Niemców zupełna, a kraj 224 ______Ks. Michał W OŹNIAK płaci niebywałe podatki. S ędziowie i profesorowie Polacy musz ą wyci ąga ć r ękę po wypłat ę za sw ą prac ę do Niemców. W dzisiejszej gazecie jest odpowied ź Niemców i Austrii Papie Ŝowi za Jego Or ędzie o pokoju. Verba, verba, praeterea nihil. Tak pływa ć i obiecywa ć baranka tylko Niemcy umiej ą. Ale i Ojciec Świ ęty chyba nie taki naiwny, Ŝeby temu wierzył. Bóg sam rozs ądzi. 28 wrze śnia. Dzi ś zebrano Ŝyto u mnie. Notuj ę dlatego, Ŝe to jest objaw wojny tak spó źniona robota. Niemcy odgra Ŝaj ą si ę całemu światu, Ŝe si ę nikogo nie boj ą. śe w tych dniach wypowiedziała Niemcom wojn ę Argentyna, to istotnie mo Ŝe nic tak strasznego, ale Ŝe te Ŝ nie zdaj ą sobie sprawy z tego, Ŝe naprawd ę cały świat ich nienawidzi. Mo Ŝe lepsi z nich i przezorniejsi ju Ŝ co ś miarkuj ą, Ŝe zasada “siła przed prawem” zaczyna bankrutowa ć. Bo oto kaptuj ą sobie narody, ale te Ŝ na swój sposób — krzy Ŝacki. Ogłosili autonomi ę Kurlandii. Mogło si ę to tam uda ć, bo tam zawsze było du Ŝo Niemców. Ale juŜ jest niezrozumiałym, co za szopk ę zrobili z Litw ą. Utworzyli jak ąś Rad ę Krajow ą dla Litwy w Wilnie z wielkimi ceremoniami, jak to było w swoim czasie u nas 5 listopada w zeszłym roku. Z tego co pisz ą to Litwini jeszcze niczego si ę nie nauczyli. Byle nie by ć razem z Polakami lez ą w gardziel sami, swym odwiecznym wrogom Krzy Ŝakom. Zobaczymy jak ta zabawka długo potrwa. U nas w Warszawie podobno Ks. Arcybiskup, ks. Lubomirski i Ostrowski zgodzili si ę na regencj ę. Szczególniej chodziło o Ks. Arcybiskupa, który jako prawy Polak nie łatwo dał si ę wzi ąć na lep obiecanki. Za Ŝą dał gwarancji pewnych, a sam niczym nie chciał si ę wi ąza ć, szczególniej przyrzeczeniem, Ŝe będzie prowadził polityk ę niemieck ą i zawsze w sojuszu z Niemcami. Na to zastrze Ŝenie, a wła ściwie na t ę odmow ę Niemcy długo nie chcieli si ę zgodzi ć. Je śli si ę teraz zgodz ą, to b ędzie oznaczało, Ŝe albo maj ą nó Ŝ na gardle, albo obiecuj ą sobie ów triumwirat rozbi ć i na swoj ą stron ę przeci ągn ąć po machiawelsku. Nie daj tego Bo Ŝe, a naszego Ks. Arcybiskupa o świe ć, aby szedł drog ą raz obran ą. Gdzie ś armaty graj ą. 4 pa ździernika. Dzi ś czwarta rocznica pojawienia si ę zbrojnej siły Niemców. Sto dwadzie ścia jeden lat temu (1796 r.) jak Niemcy przyszli do Polski, jako do spu ścizny po Moskalach. Przychodzili jako nowa władza silna i sprawiedliwa, bo Polska w ich poj ęciu była gniazdem warchołów i rewolucji. I Ŝeby to wykorzeni ć zawiesili swoje czarne orły na gmachach rz ądowych, a Polskie orły białe potrzaskali. Zabronili polskiego j ęzyka w urz ędach i sądach, odebrali samorz ądy wiejskie — a wsz ędzie weszły w uŜycie prawa pruskie, jakby to ju Ŝ była rdzenna prowincja Prus. Nie zapomnieli te Ŝ o podatkach i zaległe z lat trzech od rewolucji i darowane przez Moskali pocz ęli bezwzgl ędnie ści ąga ć. To samo powtórzyli przez te dwa lata ubiegłe — jeno nieco w odmiennych warunkach. Pobrali wszystkie podatki i odebrali ostatni k ęs chleba, a na miejsce orłów rosyjskich zawiesili wsz ędzie orzełki białe polskie. Tyle nauki KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______225 zdobyli przez sto dwadzie ścia lat, ale miejmy nadziej ę, Ŝe i Polacy czego ś si ę sami nauczyli. Od pierwszego pa ździernika szkolnictwo przeszło w ręce polskie. [...] 31 6 listopada. Pojechałem dzi ś do Białej na konkluzj ę 40-godzinnego nabo Ŝeństwa. Smutne wra Ŝenie. Tej bowiem nocy Niemcy wydarli piszczałki z organów i na sumie ju Ŝ si ę organy nie odezwały. Około 6-tej wieczorem wracam niespokojny do domu. Doje ŜdŜaj ąc spotykam Tarma, który bielił kuchni ę na plebanii i ten mówi, Ŝe i w Chojnacie o godz.4 po południu przyjechali niemieccy Ŝołnierze i piszczałki zabrali. Kościół u nas zawsze jest w dzie ń dla wiernych otwarty. Nikt si ę bowiem napadu złodziejskiego w dzie ń nie spodziewa, a szczególniej na ko ściół. Przyszli na plebani ę po klucze. Słu Ŝba mówi, [ Ŝe] nie ma proboszcza i kluczy wyda ć nie mo Ŝna — “To my drzwi wyr ąbiemy”. Poszli, ale zastali drzwi otwarte. Przedtem śmieli poradzi ć, Ŝe gdyby proboszcz był to pewnie by wydał, bo Arcyb. wyda ć kazał i proboszcz wie o tym. Tak siej ą u maluczkich ziarno podejrzliwo ści do naszej prawowitej władzy. [k.55] 9 listopada. Wczoraj przyprowadzono dwa wózki, którymi zwo Ŝą trupy poległych Ŝołnierzy, aby pochowa ć na jednym cmentarzyku i te wózki postawiono na drodze w przej ściu od ko ścioła do szkoły. Prosiłem, Ŝeby tego nie czyniono, bo tutaj jest placyk male ńki przed samym ko ściołem, a zbli Ŝa si ę odpust z wielkim zgromadzeniem ludzi. Przy tym szkoła blisko i małe dzieci. Nic nie pomogło i wózki stoj ą. Wymogłem tylko, Ŝe sami mo Ŝemy przeprowadzi ć dalej. Załatwiłem to w gminie — dała polecenie do sołtysa w Chojnacie i wózki stoj ą, bo znów natrafili śmy na polskie niedbalstwo, nieposłusze ństwo — i w ogóle wszystko to, co prawie graniczy z zuchwalstwem, gdy nie czuje mocnej ręki na poparcie rozkazu. Niemcy zbili bardzo Włochów. Wyrzucili ich z granic Austrii — zabrali 200.000 do niewoli i 500 armat. Tak przynajmniej pisz ą w swoich komunikatach wojennych. Zaj ęli Udine — przeszli rzek ę Tagliamento i jakoby posuwaj ą si ę jeszcze naprzód. Na zachodzie za ś wre bitwa, ale jak dot ąd bez wyra źnych rezultatów. Francuzi tylko cokolwiek popchn ęli Niemców w tył, ale to s ą metry. Rosjanie bi ć si ę absolutnie nie chc ą i na 14 b.m. zapowiadaj ą zawieszenie broni. Je śli nie nast ąpi w porozumieniu z Koalicj ą, to oni zaczn ą sami uprawia ć rokowania pokojowe na swoj ą r ękę. Nie wiadomo ile to jest w tym prawdy, bo tak ą kaszk ę mogli i Niemcy sami pu ści ć, Ŝeby cho ć cieniem nadziei podtrzyma ć swój naród zmordowany. Pan Juszkiewicz sprzedał Chojnat ę swoj ą p. Snopkowiczowi spod Mogielnicy za 16 tysi ęcy rubli. Kanclerz Rzeszy Michaelis ust ąpił — obj ął to stanowisko bawarczyk z Monachium Hertling. Co ś tam si ę psuje w pa ństwie du ńskim. 25 listopada. Niedziela.

31 Wpis do Kroniki "na pami ątk ę" Ks. M. Stefanowskiego - 22.X.1917 [k.53-54]. 226 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Ogłosiłem dzi ś z ambony, Ŝe pan Juszkiewicz sprzedawszy Chojnat ę i wyje ŜdŜaj ąc st ąd post ąpił jak na polskiego szlachcica i uczciwego człowieka przystało. Mianowicie spór o ziemi ę, co lata całe si ę ci ągn ął, a w ostatnich czasach pan Juszkiewicz wygrał i nawet przed paru tygodniami wygrał w polskim s ądzie, Ŝeby i furtk ę w parkanie ko ścielnym parafia zamurowała, jako, Ŝe wychodziła owa furtka na ogród p. Juszkiewicza, wła śnie na ten sporny grunt. Teraz pan Juszkiewicz ten grunt wygrany oddaje, co prawda nie parafii, bo tak si ę zawzi ął, ale mnie w dowód, jak mówi szczególnego uznania, za co te Ŝ dzi ś publicznie panu Juszkiewiczowi podzi ękowałem i co z rado ści ą stwierdzam, uwa Ŝaj ąc jako czyn obywatelski ze strony pana Juszkiewicza.[...] 32 10 grudnia. [k.56] Na całym wschodnim froncie zawieszenie broni na dziesi ęć dni. Termin upływa 17 b.m., tymczasem Niemcy przewo Ŝą wojsko gwałtownie na front zachodni i ju Ŝ s ą skutki, bo około Cambrai zbili bardzo Anglików. Wilson wypowiada wojn ę Austrii, Ŝeby móc pomaga ć Włochom, bo i Włosi gotowi prosi ć o pokój. Tak dot ąd sprawy militarne i polityczne stoj ą, Ŝe Niemcy zostan ą zwyci ęzcami. U nas Rada Regencyjna naznaczyła Kucharzewskiego prezesem ministrów i Niemcy go zatwierdzili. Kucharzewski utworzył gabinet i obsadził wszystkie ministeria rozmaitymi lud źmi, jak pisz ą gazety bardzo odpowiednimi. Niemcy tymczasem ogłosili monopol mi ęsny i rekwizycj ę bydła i świ ń po bardzo niskiej cenie, co b ędzie tylko dla ich dobra, bo na stronie będzie szedł handel jeszcze wi ęcej niezdrowy jak dot ąd. 11 grudnia. Wojna wojn ą, a my tu sobie umie ścili śmy podobizn ę domu ko ścielnego i podwórze pleba ńskie. W gł ębi stoi Felek zawsze ciekawy. Z Warszawy wie ści niewesołe. Dzi ś otrzymałem list od pewnego parafianina, który w tych dniach wrócił z Warszawy i pisze takie rzeczy. “W niedziel ę na tle Ŝą da ń uwolnienia wi ęź niów politycznych i legionistów odbyły si ę w Warszawie na Marszałkowskiej i Miodowej manifestacje. Na tłumy szar Ŝowali czarni pruscy ułani i piechota z szutcmanami. W rezultacie trzy osoby (dwaj studenci i jedna studentka) ci ęŜ ko ranni, 50 osób l Ŝej rannych i samochód ci ęŜ arowy (około 60 osób) do Cytadeli.” Tyle z listu parafianina. Na wsi jak wida ć z zał ączonej fotografii jeszcze mo Ŝna siedzie ć spokojnie przy biurku z ksi ąŜ ką, ale w duszy jak ci ęŜ ko, oh, jak bardzo ci ęŜ ko.[...] 33 31 grudnia. W ostatnich dniach Ŝyjemy pod znakiem pokoju, gdy Ŝ ju Ŝ od pocz ątku grudnia jest zawieszenie broni na froncie rosyjskim i zacz ęły si ę rokowania pokojowe w Brze ściu Litewskim. Niemcy wiele sobie z tego obiecuj ą, bo naprawd ę w Rosji nie ma człowieka ani do wojny, ani do traktowania o pokój zaszczytny. Dziwne urz ądzenie Opatrzno ści Boskiej! Ta sama Rosja, która gn ębiła tyle narodów i nie chciała zna ć praw ludzko ści dzi ś dr Ŝy przed dwoma

32 Notatka Jana Korwina Juszkiewicza - wła ściciela Chojnaty - i z Trauguttów Anny Korwin Juszkiewicz, jego Ŝony (26.XI.1917). 33 Zdj ęcia budynków Chojnaty i ks. M. Wo źniaka siedz ącego przy biurku i czytaj ącego ksi ąŜ kę. Poni Ŝej krótki wpis ks. A. Kwieci ńskiego. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______227

śydami — Leninem jako dyktatorem i Trockim ministrem wojny. Ci dwaj śydzi robi ą dobry interes z Niemcami, bo co teraz w tym chaosie złapi ą do nich nale Ŝeć b ędzie, je śli całe głowy z tej afery wynios ą. Dla nas te Ŝ nic dobrego z tego nie wyniknie, bo wiadomo, jak jednym i drugim na tym zale Ŝy, Ŝeby śmy byli słabi. W Bogu jedynie nadzieja i pomoc. Rok 1917 zamkni ęty w Imi ę Bo Ŝe.

W Przenaj świ ętsze Imi ę Boga Przedwiecznego i Naj świ ętszej Maryi Matki Chrystusowej zaczynamy ten czwarty rok wojny a od Narodzenia Chrystusa 1918 [k.57]

1 stycznia 1918 r. Nasi politycy bardzo chc ą bra ć udział w rokowaniach pokojowych. Czas poka Ŝe, czy nam to pójdzie na po Ŝytek. Bo s ą i tacy, którzy twierdz ą, Ŝe Rosjanie chc ą, aby Niemcy od nas wyszli, tak Ŝą da zasada “bez aneksji”, a wtedy Niemcy postawi ą Polaków, którzy prosi ć maj ą, a Ŝeby Niemcy mogli jeszcze zosta ć, bo sami sobie nie damy rady. To jest wchodzi ć z wielkimi w układy i kła ść Ŝmij ę w zanadrze. Pan Bóg chyba wszak Ŝe si ę nad nami zmiłuje. Przez ferie świ ąteczne dzieci szkolne zbieraj ą ofiar ę na biedne dzieci warszawskie, ale powoli ta kwesta idzie, bo te Ŝ ci panowie warszawscy po biurowemu t ę spraw ę potraktowali. Wi ęcej b ędzie kosztu na papier, jaki tu przysłali i na biura w Warszawie ni Ŝ si ę istotnie zbierze. 7 stycznia. Nie przyniósł nam i ten nowy rok nic wyra źnego. Raczej wi ększ ą gmatwanin ę w śród narodów, jak to zwykle bywa, gdy ludy zm ęczone wojn ą, chciałyby wróci ć do dawnych porz ądków i praw dotąd znanych. Tymczasem wojna tworzy nowe prawa i wywraca stare porz ądki. Chciano np. zawrze ć pokój w Brze ściu z Moskalami, tymczasem nowy porz ądek zakpił sobie z Niemców, Moskale ju Ŝ nie chc ą przyjecha ć do Brze ścia, ale do Sztokholmu. Niemcom to nie dogadza z wielu wzgl ędów i nie chc ą okaza ć, Ŝeby mieli si ę słucha ć Moskali, i to jeszcze jakich. Tutaj szwendaj ą si ę wojska niemieckie nie wiadomo, w jakim celu. W Zawadach na folwarku stoi sto koni. W Woli we dworze mieszkaj ą oficerowie — wygl ąda to jakby front był niedaleko, bo i telefon sobie przeprowadzili. Nasze wojska przerzucili na zachód, i jak mi wczoraj Ŝandarm niemiecki powiedział, Ŝe tam teraz jest tylko wojsko i niebo — ziemi nie wida ć. Mo Ŝe by ć, Ŝe to tak ju Ŝ ku ko ńcowi — uderz ą raz jeszcze i poka Ŝe si ę, co ma by ć z Niemcami lub Koalicj ą. 24 stycznia. 228 ______Ks. Michał W OŹNIAK

W rokowaniach pokojowych w Brze ściu przerwa. Jedynie Niemcy kokietuj ą teraz Ukrai ńców, bo ci przedstawiaj ą wi ększ ą sił ę militarn ą i gospodarcz ą. Maj ą bowiem całe południe Rosji, bardzo urodzajne w swoim r ęku. Dziesi ęć dni temu, jak nasza Rada Regencyjna w całym swym składzie je ździła do Berlina i Wiednia oprócz pi ęknych słów i obopólnych grzeczno ści nic zdaje si ę pozytywnego nie uzyskano. śeby rz ąd niemiecki miał tak siln ą r ękę w polityce, jak ma militarnie, to mo Ŝe niektóre obietnice miałyby znaczenie. Ale rz ąd obiecuje, a partia junkrów o charakterze zwyrodniałej zaborczo ści przeszkadza, bo zreszt ą, w ręku tej partii jest siła: Hindenburg i Ludendorf. Dzisiaj z naszej gminy musiano zawie ść do Białej, do kolejki mas ę świ ń i bydła. To jest nad kontyngent uchwalony dobrowolnie przez wi ększ ą własno ść 18 funtów z morga. Gdy si ę mówi, Ŝe tego rodzaju wolna Polska nie ma wcale cech wolno ści — to potomkowie tych, co by si ę pisali na Targowic ę ch ętnie, byle ich zostawi ć w spokoju, robi ą wielki gwałt i pos ądzaj ą o rusofilstwo, gdy si ę z nimi nie idzie i niemieckiej gospodarki nie aprobuje. Taka przykro ść spotkała mnie w świ ęta, kiedy na rzeczow ą dysput ę o smutnej wolno ści w naszej Polsce, taki pan, co stoi blisko polityki, były członek Rady Stanu zacz ął mi ironicznie śpiewa ć modlitw ę za cesarza wszech Rosji, któr ą to modlitw ę zawsze z odraz ą pewn ą, ale byli śmy zmuszani śpiewa ć dopok ąd przemoc rosyjska nas gn ębiła. My śmy wtedy boleli, a ci sami panowie je ździli do Petersburga i robili polityk ę ugodow ą. Teraz s ą Niemcy i ta sama historia. Nam zostaje ból i męka, im mniemanie, Ŝe s ą jedynymi dobrymi patriotami. Niektórzy z nich nie maj ą w sobie nic z polsko ści, zrobili si ę jakimi ś mi ędzynarodowcami i niech rz ądzi szatan, tak mówi ą, byle był ład i chleb. Na pozór dobra zasada, skoro skutek będzie po Ŝyteczny. A to s ą krótkowzroczni, bo nigdy skutek nie mo Ŝe wypływa ć ze złej przyczyny. Teraz si ę l ękaj ą rewolucji w kraju, a nic nie robi ą, Ŝeby niezadowolenie narodu mogło skierowa ć (si ę) na inne uprawnione w swem roz Ŝaleniu tory. 30 stycznia. [k.58] Znów sko ńczyło si ę na gadaniu. Mówił prezes ministrów angielski Lloyd George, mówił wiede ński hr. Czernin, gadał kanclerz Rzeszy Hertling, wydał nowe or ędzie Wilson w Ameryce, słowem pi ęknych słów jest moc, a koniec Bogu jedynie wiadomy. Niemcy zabieraj ą bydło i świnie, a maj ą w tym swoist ą metod ę krzy Ŝack ą. W zeszłym tygodniu w Białej kazali naznaczone przez siebie bydło i świnie sp ędzi ć — wi ęc sclavus sp ędził. Oto epizod: mi ędzy innymi były dwie maciory, bardzo wielkie, pro śne. Wzi ęto je z wielk ą strat ą dla wła ścicieli. Niebawem Niemcy niby si ę spostrzegli, Ŝe takie chude maciory im niepotrzebne. Nic łatwiejszego zdawało by si ę, jak odda ć je stoj ącym opodal smutnym chłopkom. A stało si ę inaczej. Puszczono je na licytacj ę. Nasz lud nie jest jeszcze, niestety, ani solidarny, ani gruntownie uczciwy. Znale źli si ę amatorzy, a w ich liczbie i dotychczasowi wła ściciele tych świ ń. Cen ę podbito i w rezultacie ich prawi wła ściciele kupili własne swoje świnie płac ąc po 300 m. wi ęcej ponad cen ę, jak ą od Niemców dostali. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______229

Do Jeruzala przyjechał ks. B. Ołdakowski jako wikariusz, bo proboszcz ks. Jó źwik chory na kamienie Ŝółciowe (mo Ŝna teraz łatwo dosta ć) le Ŝy w Warszawie po operacji. Dot ąd administrowałem Jeruzalem i troch ę ci ęŜ ko było wskutek braku koni. Zima zel Ŝała. W zeszłym tygodniu odwil Ŝ tak, Ŝe ledwie troch ę śniegu zostało po rowach i drogach gł ębokich. Teraz wzi ęły małe mrozki ranne — przy tym niezmiernie g ęste mgły czyni ą wra Ŝenie pó źnej jesieni lub wczesnej wiosny. Ze wszystkiem jednak nie rozpu ściło i drogi jeszcze nie s ą zupełnie złe. 5 lutego. W Niemczech zacz ęły si ę strajki. Socjali ści rosyjscy maj ą nadziej ę tym sposobem doprowadzi ć do pokoju. Ale to nie jest sposób ani dobry, ani pewny. Koalicja zawiedzie si ę równie Ŝ, jak dot ąd si ę zawodziła, je śli sama nie przeciwstawi siły i ochrony prawa. Wiadomo przecie Ŝ, kto sieje wiatr, zbiera burz ę. Co prawda, to samo mo Ŝe si ę odnie ść do Niemców, bo oni równie Ŝ t ą metod ą działaj ą, ale to te Ŝ nie racja, Ŝeby zaraz ich na śladowa ć. 11 lutego. Układy pokojowe w Brze ściu id ą kulawo, szczególniej z bolszewikami. Niemcy s ą w ściekli na to i na gwałt chocia Ŝ z Ukrai ńcami chcieliby dobi ć zgod ę. Ale i tu si ę psuje, bo Ukraina zagmatwane ma sprawy z moskalami i toczy z nimi walk ę i co dziwniejsze, Ŝe wojska polskie zgodnie z Ukrai ńcami bij ą bolszewików. Korpus polski wzrósł bardzo w liczb ę i poszedł dwoma kolumnami na Witebsk — Mohilów — Smole ńsk. Polacy zaj ęli te miasta i po drodze wzi ęli do niewoli cały główny sztab wojenny rosyjski z generalissimusem Krylenk ą. Taka polska siła nie na r ękę jest i Niemcom, bo sukcesy tam za frontem polskich wojsk odbiły si ę na całym społecze ństwie tutaj bardzo dodatnio. Wst ępuje jaka ś otucha i bodaj wiara w cuda — takie teraz czasy, Ŝe je śli mo Ŝna si ę rozprawia ć z Moskalem jego własn ą broni ą — to dlaczego nie mo Ŝna by tego uczyni ć z Niemcem na własnej polskiej ziemi, gdzie cały naród go nienawidzi wyj ąwszy mał ą garstk ę oportunistów, którzy zreszt ą nie wchodz ą w rachub ę. Na czele wojsk polskich w Rosji stoi dzielny jenerał Dowbór-Mu śnicki i doprawdy wi ększ ą spraw ę podj ął i sław ą si ę okrył ni Ŝ osławiony dot ąd Piłsudski. Szcz ęś cie jeszcze dla Piłsudskiego, Ŝe w por ę si ę cofn ął, ale spraw ę tak przedtem zagmatwił, Ŝe dzi ś nie wiedz ą jeszcze dobrze ludzie, jak trzeba my śle ć o legionach — złe czy dobre. Zacz ęła si ę od tygodnia prawie odwil Ŝ. Straszne błoto i pogoda marna, bo deszcze przechodz ą. Ju Ŝ podobno s ą skowronki, co jednak nie ma by ć znakiem rychłej wiosny. Składki na ołtarz ustały, bo te Ŝ ludzie chcieliby, Ŝeby ołtarz ju Ŝ był stawiany. A tymczasem to jest niemo Ŝliwe przez marudztwo koło marmurów. I nie wiadomo, czy w ogóle b ędą na czas. Je śli nie, to trzeba my śle ć o zmianie całej mensy i robi ć d ębow ą. [k.59] 12 lutego. 230 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Ubiegłej soboty t.j. 9 b.m. Niemcy zawarli pokój z Ukrai ńcami. St ąd wielka rado ść w śród Niemców, bo ju Ŝ obiecuj ą sobie ( Ŝe) łatwiej pójdzie ze zgniłym zachodem. Zobaczymy. Qui vivra, verra. Pisz ą gazety, Ŝe Warszawa ju Ŝ dawno nie prze Ŝywała takich emocji, jakie teraz ma z powodu sukcesów wojsk polskich w Rosji. Nawet rz ąd polski podobno bierze pod uwag ę te wypadki i odpowiednie wyci ąga wnioski na konjunktury polityczne. Daj to Bo Ŝe. Wielu uciekinierów lub gwałtem uprowadzonych przez Rosjan, gdy si ę cofali z Polski teraz chce wróci ć, jak równie Ŝ Ŝołnierzy polskich, bo armia rosyjska w rozproszeniu. I wracaj ą, lecz niestety zbytnio zaufali szlachetno ści Niemców. Bo ci łowi ą takich powracaj ących do swej ojczyzny, pakuj ą ich do wagonów i wywo Ŝą do Niemiec. I dzi ś opowiadano — uciekło z kolei trzech Ŝydków, a inni nie mog ąc uciec rzucali listy i wołali, Ŝe jad ą z Rosji, a są tutejszymi mieszka ńcami. 15 lutego. We wtorek ubiegły nasz gabinet ministrów w całym swym składzie z prezesem Kucharzewskim na czele podał si ę do dymisji. Rada Regencyjna t ę dymisj ę przyj ęła i wczoraj wydała odezw ę do narodu. Bogu dzi ęki, Ŝe przecie Ŝ przejrzano intencje Niemców, zawsze obłudnych i nam wrogich. Dzi ś je ździłem do szkół w Wylezinie, w Gołyniu i na Pie ńkach Chrzczonowskich. Kiedy wracałem do domu szos ą spadł samolot niemiecki za dworem w Chrzczonowicach. Mój Felek koniecznie chciał tam jecha ć, ale Ŝe to i droga zła i spieszyłem si ę na nabo Ŝeństwo Drogi Krzy Ŝowej w Ko ściele wi ęc tylko z daleka widzieli śmy ogromnego ptaka na ziemi, a spod ogona, czy z głowy, nie wiadomo dymek obfity w gór ę si ę unosił. Zleciało si ę wiele ludzi, ale lotnicy nie pozwolili im bli Ŝej przyst ąpi ć. Jeden z lotników zaniósł jakie ś papiery do W ędrogowa, gdzie jest wacha, czyli stacja Ŝandarmów. Czy Ŝby jakie tajemne rozkazy? Z powodu pokoju z Ukrain ą, a z zupełnym pomini ęciem nas, owszem z wielk ą nasz ą krzywd ą przygn ębienie w narodzie niebywałe. W Warszawie teatry, restauracje i wszystkie miejsca zabawy były nieczynne — na ratuszu wywieszono flag ę czarn ą na znak Ŝałoby narodowej. 25 lutego. Od 18 b.m. zacz ęła si ę ofensywa niemiecka przeciw Moskalom. Chc ą Niemcy w ten sposób zmusi ć bolszewików do pokoju, a zarazem przyj ść po średnio Ukrai ńcom z pomoc ą, których bolszewicy gn ębi ą, Ŝe zawarli pokój z Niemcami mało zaszczytny. Zdaje si ę jednak, Ŝe i bolszewicy b ędą musieli pogodzi ć si ę z Niemcami na warunkach niemniej haniebnych dla mocarstwowego stanowiska Rosji. Polskie sprawy jak dot ąd w zawieszeniu. W sobot ę ubiegł ą przywieziono na jednej furmance pierwsze cz ęś ci ołtarza wielkiego. W tym tygodniu, gdy deszcz przestanie maj ą przywie źć wi ęcej, głównie cz ęś ci górne. Sprawa marmurów posun ęła si ę o tyle, Ŝe p. Górski, a raczej p. Górska daje pieni ądze i chc ą by Szreter jechał do Olkusza sprawdzi ć, co ju Ŝ zrobiono. 1 marca. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______231

Niemcy si ę u nas rozsro Ŝyli. Dzi ś złapali jakiego ś biednego z otr ębami, tak zwanego szmuklerza, zbili go, Ŝeby si ę przyznał, sk ąd to niesie i dok ąd. S ą Niemcy u Snopkowicza tu Ŝ za ko ściołem naszym i ci s ą najgorsi. śandarmi w Wędrogowie jeszcze s ą wzgl ędniejsi. Stanisławskiemu w Paplinie zamkni ęto młyn w tym tygodniu, zabrano 12 worków m ąki i nało Ŝono bardzo wysok ą kar ę pieni ęŜ ną, co ś podobno 10000 marek. Na szerokim świecie dzieje si ę to, co nasze gazety pod cenzur ą niemieck ą napisz ą. Wi ęc niebywałe zwyci ęstwa Niemców w Rosji, czemu łatwo wierzy ć mo Ŝna, ani si ę dziwi ć, bo wiadomo, Ŝe bolszewicy przewa Ŝnie śydzi s ą ukrytymi szpiegami Niemców i wszystko im do tych tryumfów przygotowuj ą ju Ŝ od pół roku. Zaj ęto Dorpat, Psków-śytomierz, zreszt ą Ukrai ńcy wezwali Niemców ju Ŝ jako swych sprzymierze ńców przeciwko wielkorusom. Niemcy te Ŝ ch ętnie id ą i znajduj ą niezmierne zapasy zbo Ŝa, amunicji i wszelkiego dobra, a Moskale mimo to głód cierpi ą, nie maj ą czym strzela ć, bo ju Ŝ taki u nich porz ądek był i chyba długi czas b ędzie. Najgorsze byłoby to, je śli prawda, Ŝe nasze polskie wojska w Rosji chc ą si ę dobrowolnie przył ączy ć do Niemców, Ŝeby im pomaga ć w utrwaleniu swego panowania na wschodzie. Tak im Moskale dokuczyli, Ŝe ju Ŝ i Niemcowi gotowi dusz ę zaprzeda ć.[k.60] 5 marca, wtorek. Onegdaj Niemcy podpisali w Brze ściu pokój z Rosj ą. Jaki ten pokój b ędzie, to ju Ŝ podobno Dawid szeroko o nim pisał, bo z kim Ŝe zawieraj ą Niemcy: z kilku Ŝydkami, a cała Rosja, ta rdzenna, z pewno ści ą boleje nad takim pokojem, ale nic wi ęcej uczyni ć nie mo Ŝe. Nemezis dziejowa m ści si ę na Rosji z cał ą dokładno ści ą za jej szalbierstwa polityczne pocz ąwszy od Piotra Wielkiego. Dzi ś ten “Wsadnik” na Newskim Prospekcie nie wiadomo czy jeszcze rwie si ę gdzie ś w dal — w ka Ŝdym razie Rosja nie w dal, ale w straszny dół stacza si ę całym swym ci ęŜ arem ob Ŝartego nied źwiedzia. Kiedy to taki koniec przyjdzie na Niemcy? 6 marca. Dzisiaj przyniesiono mi papier od Niemców do podpisania, Ŝe zabrano piszczałki. śe zabrano, to wiem o tem i spisałem odpowiedni protokół o tem świ ętokradztwie. Ale teraz chc ą Niemcy, Ŝeby podpisa ć całe opisanie tych piszczałek, tonacj ę ich i wymiar. Na dole podpis odsyłaj ącego piszczałki. A wi ęc o to chodzi. Przyniesiono mi z poczty “Le sacrilPge de la Terre Sainte. Le Mont des Oliviers bombardé par les Anglais”. Tu Niemcy lej ą łzy krokodyle, tak jakby tutaj nie rozbijali nawet cyboryum, jak to miało miejsce w Starej Rawie podczas frontu nad Rawk ą.[...] 34 20 marca. Mo Ŝe si ę zdarzy ć, Ŝe w przyszło ści b ędą chcieli Polacy nawi ąza ć przyjazne stosunki z Niemcami. Nim to uczyni ą niech si ę dobrze zastanowi ą, kto s ą niemcy. (Nie warci s ą wielkiej litery N). Teraz mieszka kilku Niemców tu Ŝ przy ko ściele u Snopkowicza we dworku. Gmina musi płaci ć za ich utrzymanie, a oni

34 Wpis do Kroniki ks. K. Bronikowskiego C. M. (13.III.1918). 232 ______Ks. Michał W OŹNIAK co takiego dobrego robi ą dla gminy? Chodz ą po wsiach i zwykle najbiedniejszym ludziom odbieraj ą ostatni kawałek chleba, bogaci wykupuj ą si ę pieni ędzmi lub wódk ą i kiełbas ą. Dzwony wsz ędzie rozbieraj ą. Ja ju Ŝ ostatnich teraz nocy spa ć nie mog ę, martwi ąc si ę o dzwony, a tu Niemcy tak blisko, tu Ŝ za dzwonnic ą. Niech to wszystko b ędzie przestrog ą na przyszło ść , aby z nimi nic nie zawiera ć, co by im dawało wst ęp do naszej ziemi, bo z pewno ści ą z przyjaciół wilkami si ę stan ą. Mo Ŝe oni s ą i dobrzy w swoim kraju — i niech sobie tam b ędą. Z nami si ę nie zgodz ą. Nawet ich katolicy. Powstał teraz w śród ludu nowy grzech (byłem wczoraj na odpu ście w Skierniewicach) a to, Ŝe wymy śla taki grzesznik na Arcybiskupa i pó źniej si ę spowiada. Nic podobnego dawniej nie było. Ludzie udział Arcybiskupa w Rządzie polskim, tak niestety zale Ŝnym od Niemców nazywaj ą zdrad ą wiary świ ętej i st ąd potem potrzeba a Ŝ si ę spowiada ć z tego. Nie umiej ą rozró Ŝni ć stanowiska duchownego od spraw politycznych. To trzeba dopiero czyni ć na spowiedzi, co niezmiernie utrudnia, a co niestety trzeba czyni ć z bólem serca, bo doprawdy vox populi — vox Dei, Ŝeby by ć od Niemców daleko. [k.61] 24 marca. Palmowa Niedziela. Tej nocy zgin ęły nam wszystkie trzy dzwony. Zacz ęła si ę ofensywa niemiecka na Zachodzie. Dot ąd wzi ęli Niemcy 40.000 niewolnika, tak przynajmniej podaj ą urz ędowe komunikaty niemieckie z placu bitwy. Anglicy wszak Ŝe zbytnio nie ust ępuj ą. Bitwa trwa na froncie 80 kilometrów długim, w gł ąb jednak niewiele, prawie nic Niemcy nie posun ęli si ę. U nas ścisk niebywały. Wszystko jest przedmiotem ich zaborczo ści. Ludzie oddaj ą zbo Ŝe przepisane i naznaczone wedle morgi, ale to nie wystarcza. Kura, jajko, chleb, słonina, wszystko, co napotkaj ą w najubo Ŝszej chacie bior ą. A gmina jeszcze musi płaci ć cztery marki dziennie za utrzymanie takich Ŝołnierzy — złodziei. 30 marca. Wielka Sobota. W Wielk ą Środ ę nad wieczorem przyjechało sze ściu Niemców na śledztwo w sprawie dzwonów. W Wielki Czwartek czterech Ŝołnierzy za Ŝą dało ode mnie paszportu. Nie spieszyłem si ę im da ć, bo to uwa Ŝałem za form ę aresztu, a do Ŝadnej winy si ę nie poczuwam i wszelki gwałt z trudno ści ą przychodzi mi znosi ć. W tej chwili wachmistrz, który nimi dowodził krzykn ął na baczno ść , karabiny skierowali w moja stron ę i chcieli strzela ć mówi ąc, Ŝe teraz wojna i kto si ę pruskiemu Ŝołnierzowi sprzeciwia w łeb dostanie. Nie było rady — dałem paszport. Wczoraj — w Wielki Pi ątek przymaszerowało wi ęcej wojska i było około 60. Naznaczono 14 podwód, bo wszyscy m ęŜ czy źni z Chojnaty wraz ze mn ą mieli by ć odstawieni do Skierniewic. Namy ślali si ę nad tym ze trzy godziny. Wreszcie przyszła decyzja telefonem, Ŝeby ludzi i furmanki pu ści ć wolne, a za to dzisiaj wójt i ja oraz dziesi ęciu m ęŜ czyzn wybranych przez wójta, Ŝeby si ę stawili na godzin ę 10 rano. I stawili śmy si ę. Badanie było bardzo ci ęŜ kie, bo Niemcy pedanci s ą drobiazgowi a Ŝ do śmieszno ści, a łatwo rozmijaj ący si ę z najkardynalniejszymi zasadami sprawiedliwo ści. Przesłuchanie ka Ŝdego z osobna przedłu Ŝyło si ę do godz.3 po południu. Wreszcie zostawili czterech, jako internowanych, mianowicie Antoniego Bra ńskiego, Popławskiego, KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______233

Rybickiego z Chojnaty i mojego ko ścielnego Feliksa Nowickiego. Nas reszt ę pu ścili do wtorku, bo we wtorek mamy wszyscy z całej Chojnaty jecha ć i potem do Prus. 24 czerwca. 2 kwietnia Niemcy zabrali wszystkich m ęŜ czyzn z Chojnaty od lat 16, razem ze mn ą. Przenocowali śmy w Skierniewicach, a rano 3 kwietnia do obozu je ńców cywilnych do Modlina. Mi ędzy tymi lud źmi było czterech śydów. Kneibt ojciec i syn, Lipek i mały Fajfel. Oprócz gospodarzy byli komornicy, piekarze, sklepikarz i wszelka rozmaita n ędza. Po trzech tygodniach przywie źli do Modlina i stró Ŝa ko ścielnego. Za tem razem wszystkich nas było trzydziestu ośmiu. Po dwóch tygodniach uwolniono śydów, potem za tydzie ń dwudziestu sze ściu, wreszcie po dwóch miesi ącach Topolskiego starego i Władka Lipi ńskiego (ten chciał zdradza ć, tylko nic nie wiedział) i 21 czerwca mnie, organist ę, ko ścielnego i stró Ŝa. Pozostało jeszcze dwóch: St ępie ń Jan, fornal od Snopkowicza i Władek Babecki, młody chłopak. Nas puszczono tylko na urlop dwutygodniowy, z tą my ślą, Ŝe si ę dzwony znajd ą, bo w przeciwnym razie będziemy musieli wraca ć. Zdaje si ę, Ŝe musz ą si ę teraz znale źć , gdy Ŝ słu Ŝba moja za nic w świecie nie chciałaby tam wraca ć i istotnie nie ma celu. Histori ę niewoli opiszę przy wolnej chwili. [...] 35 19 lipca. [k.62] Ubiegłej soboty zabrali Niemcy dzwony, jeden mały wspaniałomy ślnie nam zostawili. 14 lipca w niedziel ę wieczorem wrócili ci dwaj ostatni je ńcy z Modlina Jan St ępie ń i Władysław Babecki. Ten ostatni jest teraz ci ęŜ ko chory. Mo Ŝe z czasem napisz ę histori ę naszej niewoli. Teraz jeszcze za wcze śnie na to, bo i cała sprawa z dzwonami, pok ąd s ą tutaj Niemcy musi pozosta ć tajemnic ą. śniwa w całej pełni. Niemcy przygotowuj ą si ę wszystko zabra ć i to ju Ŝ zaczynaj ą stosować w wybieraniu bydła z cał ą bezwzgl ędno ści ą. 27 lipca. Dzi ś został pochowany Władysław Babecki, który do ostatka był w niewoli za dzwony. Jest wi ęc ofiara z Ŝycia ludzkiego w tej sprawie. Dla nas or ędownik przed Bogiem, bo sko ńczył bardzo świ ątobliwie. Dla Niemców jedna wi ęcej zbrodnia wołaj ąca o pomst ę do Boga. Nie Ŝycz ę im tego i Babecki pewnie ju Ŝ swej krzywdy nie dochodzi, bo b ędąc u Boga inaczej si ę na te sprawy patrzy. Ale ć wiadomo, Ŝe wszelkie zło winno ponie ść kar ę, a przyznaj ę, Ŝe od kary nie miałbym ju Ŝ odwagi ich uwalnia ć. Zdaje si ę, Ŝe si ę ju Ŝ zacz ęła. Bo na Zachodzie zamiast ofensywy niemieckiej, na któr ą si ę tak gotowali wojska francusko- angielskie-ameryka ńskie przeszły do gwałtownego natarcia i zrobiły w armii niemieckiej wielkie spustoszenia. 30 lipca. Dzi ś Pierwsza Komunia dzieci. Było wszystkich 112. Na ogół spowiadały si ę roztropnie. Spowiednikami byli ksi ądz Feliks Reczy ński proboszcz z Pęcic,

35 Notatka byłego oficera wojsk polskich (podpis nieczytelny). 234 ______Ks. Michał W OŹNIAK ks. Henryk Jó źwik proboszcz z Jeruzala, ks. Bolesław Ołdakowski wikary z Jeruzala i proboszcz miejscowy ks. Wo źniak. Dzieci otrzymały na pami ątk ę medaliki i obrazki. Przygotował dzieci z powodu niewoli proboszcza Stanisław Klim alumnus V kursu seminarium włocławskiego. Przygotowanie było staranne.[...] 36 22 sierpnia. Przyjechał p. Jan Korwin Juszkiewicz i jako dotychczasowy wła ściciel kawałka spornego gruntu dopełnił prawnej formy oddania mi tego gruntu. 22 czerwca 1918 r., zaraz nazajutrz po moim powrocie z Modlina geometra Chudzy ński zrobił pomiary i odpowiednie znaki granicy zostawił. Dzi ś pan Juszkiewicz te pomiary potwierdził. Przy tym sporz ądzono odpowiedni protokół umocowany podpisami: p. Jana Korwina Juszkiewicza, Jana Snopkowicza, obecnego wła ściciela Chojnaty, ks. Michała Wo źniaka proboszcza Chojnackiego oraz prezesa dozoru ko ścielnego Józefa Szczepa ńskiego, sołtysa wsi Chojnata Antoniego Bara ńskiego i członka dozoru Piotra Sobczaka. Dokument ten zachowuje si ę w aktach parafialnych. Jest teraz wiele do zrobienia, bo trzeba ogrodzi ć, Ŝeby mo Ŝna mie ć jaki po Ŝytek z tej ziemi. Owoce tegoroczne darowałem dotychczasowemu wła ścicielowi Snopkowiczowi. Przy pomiarach zgubiono mi gdzie ś siekier ę. Oprócz tego dałem p. Juszkiewiczowi 200 marek tytułem kosztów poniesionych na podró Ŝ i wyj ście aktu sprzeda Ŝy. 9 wrze śnia. Postawiłem stodoł ę organi ście. 15 łokci długa, 9 szeroka. Kosztuje 950 marek wraz z drzewem i cie ślą. Słom ę daj ą na pokrycie parafianie, ale za poszycie trzeba zapłaci ć około 40 m. W Makowie umarł ks. Tatarzyn. Jutro pogrzeb i dzi ś ju Ŝ jedziemy wraz z proboszczem jeruzalskim. 12 wrze śnia. Z naszej polityki: gabinet podał si ę do dymisji, Rad ę Stanu odroczono na czas nieograniczony. Wszystko podobno dlatego, Ŝe obawiano si ę gwałtownych interpelacji w sprawie konszachtów, jakie w ostatnich czasach rz ąd nasz czynił z Berlinem i Wiedniem przez swych emisariuszów ks. Janusza Radziwiłła i hr. Adama Ronikiera. Nie nasz ą rzecz ą s ądzi ć przedstawicieli naszego rz ądu, tym bardziej i Ŝ na czele stoi nasz dobry Arcypasterz. Ale gdy si ę słyszy powszechne pot ępienie tej polityki, to doprawdy dziwne, jak mało rz ąd nasz liczy si ę z głosem narodu. A wiadomo: vox populi — vox Dei. I zreszt ą co tu si ę spieszy ć z braterstwem z Niemcami, kiedy o nas mówi ć b ędzie cały świat, a nie sami Niemcy co by raczej radzi byli nas do szcz ętu zgnie ść . Szmuklerze opowiadaj ą o rabunkach w tych dniach, jakie Niemcy czyni ą w śyrardowie. Zabieraj ą towary, buty, a na wsiach wszystko co si ę tylko da. Dzi ś nakazali jak ąś kastracj ę świ ń, płaci si ę za to od sztuki po dwie marki. Deszcze padaj ą, zimno, smutno, a wszak Ŝe wytrwa ć trzeba. [k.63] 16 wrze śnia

36 Adnotacja (10.VIII.1918) ks. M. Stefanowskiego. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______235

Od Snopkowicza kupił Ple śnierowicz cały ten dział gruntu, co idzie od granicy gruntu pleba ńskiego a Ŝ do smugów granicy kowieskiej — razem około włóki gruntu, ma by ć 28 mórg za 48 tysi ęcy marek. Grelich za ś, zi ęć Małkowskiego z Politowizny kupił dzi ś od Snopkowicza oba domy, jakie stoj ą zaraz za domem ko ścielnym wraz z placem około półtorej morgi za 21 tysi ęcy i 300 marek. Dom jeden murowany z cegły wapiennej, drugi drewniany szalowany z bali starych. Oba domy tandeta straszna, ale czy Ŝ marki, je śli kto ma nie s ą równie wielk ą tandet ą? Dzi ś Bogu dzi ęki pogoda, po owych strasznych chłodach i deszczach. Wiele ludzi choruje teraz na ow ą modn ą chorob ę zwan ą “hiszpank ą”, bo tam swój pocz ątek wzi ęła. Mog ę o niej pisa ć, bo sam jej obecnie do świadczam ju Ŝ trzeci dzie ń. Ból głowy, szum w uszach, łamanie ko ści i ostre bóle nóg, nieco gor ączki, ogólne osłabienie. Dot ąd starałem si ę nie le Ŝeć, a wczoraj mimo osłabienia i zmienionego głosu (przed oczami mgła) miałem całkowite nabo Ŝeństwo nie opuszczaj ąc nawet krótkiego kazania. Starzy ludzie gorzej t ę chorob ę przenosz ą, bo to p. Herbowski z Jeruzala umarł wczoraj z tej choroby. Albo i młodzi, ale słabej komplekcji, jak dziewczynka w Stara Rawskiej parafii. Całemi rodzinami le Ŝą ludzie w łó Ŝku, jeno na ogół Bogu dzi ęki ko ńczy si ę na cierpieniach i strachu. Niemcy pocz ąwszy od cesarza dodaj ą sobie otuchy upominaj ąc jedni drugich, Ŝe wytrwa ć trzeba. Cesarz miał mow ę do robotników Kruppa w Essen, istne kazanie. Nie obeszło si ę i bez cytacji Pisma Św., Ŝeby najpierw pami ętali o królestwie niebieskim, a to wszystko inne b ędzie im przydane. Dziwnie to brzmi taka zach ęta przy wyrobie kul i armat, ale mo Ŝe to jest w duchu niemieckim, czego zwykły człowiek łatwo nie pojmie, jak i to, Ŝe jest jaki ś Bóg niemiecki, który nie da Niemcom zgin ąć . Za to Francja zwraca si ę do Boga, zdaje si ę naszego, bo idzie do boju ze sztandarami, na których jest krzy Ŝ po jednej stronie, a po drugiej Naj świ ętsze Serce Jezusa, z odpowiednimi napisami. Pobo Ŝno ść podobno w śród Ŝołnierzy francuskich niebywała. Tak pisze jeden Niemiec z frontu, który osobi ście t ę rzecz obserwuje. A są pogłoski, Ŝe kiedy si ę Francja nawróci — wojna si ę sko ńczy. Daj to Bo Ŝe dla swej chwały. [...] 37 24 wrze śnia. Ubiegłej soboty odbyła si ę wizyta kanoniczna tutejszego ko ścioła przez ksi ędza prałata Brzeziewicza, proboszcza św. Aleksandra z Warszawy. Wysłany przez Najdostojniejszego Naszego Arcypasterza zwiedzał ko ścioły w całym dekanacie skierniewickim. Wszystkie zreszt ą dekanaty miały teraz wizytatorów. W tym Ŝe czasie sam Ks. Arcybiskup wizytuje kilka parafii w dekanacie kutnowskim. Z polityki opowiadaj ą, Ŝe w dalszym ci ągu bij ą Niemców na Zachodzie, co wpływa na wi ększe zabiegi z ich strony niby około rozwi ązania sprawy polskiej i jednocze śnie ogołocenia naszego kraju.

37 Notatka ks. Brzeziewicza (21.IX.1918), proboszcza parafii św. Aleksandra w Warszawie. 236 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Niedaleko st ąd we wsi Łajszewie Jeruzalskiej parafii otoczyli t ę wie ś w nocy i zabrali wszystko zbo Ŝe młócone, zatem przygotowane do siewu. Przy tym ubranie, zapasy Ŝywno ści i co si ę tylko dało. Obecnie mam kłopot z przywiezieniem reszty ołtarza z Warszawy, a czas juŜ najwy Ŝszy, bo chciałbym przed zim ą postawi ć. Kiedy mówi ę o furmanki odpowiadaj ą mi, Ŝe np.: dzi ś naznaczono 24 furmanki pod zbo Ŝe do odstawy Niemcom i tyle Ŝ prawie na zwózk ę materiału budowlanego dla Niemców kolonistów, co z Rosji powrócili. A nie s ą to rzeczy łatwe, bo podwody te maj ą dalek ą i piaszczyst ą drog ę i oto zupełnie darmo musz ą czas swój traci ć, opuszczaj ąc najpilniejsz ą robot ę w domu. Jakiej Ŝe trzeba ofiary, Ŝeby jedynie z dobrej woli wobec takiej trudno ści zrobili co ś jeszcze i dla ko ścioła. Przecie Ŝ mam nadziej ę, zrobi ą. Potraw sprzedałem czterem gospodarzom z Franciszkowa za 180 marek. Sami sobie zsiekli, wynie śli z wody i wysuszyli. Przy tym chłopaki oberwali mi nieco jabłek. Bóg z nimi. Pogoda si ę ustaliła i siewy doskonale id ą, mimo wszystko, co si ę wy Ŝej rzekło. Taka ju Ŝ natura nasza polska nie da si ę przecie Ŝ gn ębi ć nawet przez Niemca. Dzi ś geometra zacz ął obmierza ć grunt kupiony przez Ple śnierowicza i plac przez Grelicha. Plac odzyskany dla ko ścioła, ma te Ŝ by ć jeszcze sprawdzony — zapewne jutro. Naprawiono podium w zakrystii, bo grzyb si ę zakradł. Jest wielu chorych w parafii. [k.64] 30 wrze śnia. Bułgaria prosi o rozejm. Koalicja nie zgadza si ę, tylko chce mówi ć od razu o pokoju. Chodzi o odci ęcie Niemców od Konstantynopola. Na Zachodzie dostaj ą Niemcy zasłu Ŝon ą kar ę i cofaj ą si ę do swoich granic. S ą wszak Ŝe jeszcze do ść silni, Ŝeby przypuszcza ć o rychłym zako ńczeniu wojny. 1 pa ździernika. Dzi ś przywieziono reszt ę cz ęś ci wielkiego ołtarza. Przybył Szreter majster i ju Ŝ rozbiera ołtarz stary. Sanctissimum przeniesiono do bocznego ołtarza Św. Józefa i tam b ędą si ę odbywały nabo Ŝeństwa. 2 pa ździernika. Rozebrali śmy cudowny obraz M.[atki] Boskiej w wielkim ołtarzu. Srebrna sukienka cokolwiek si ę oksyduje, plusz zniszczony, obraz cały wygl ąda jak sito, ale wskutek braku płótna zostanie w tym stanie, poniewa Ŝ i tak sukienk ą ze srebra wszystko si ę pokrywa, prócz twarzy świ ętych i rąk. Ale te cz ęś ci obrazu są nieuszkodzone. B ędzie nowy tylko blat i zamiast pluszu jak dot ąd, brokatela w najlepszym gatunku, dar p. Górskiej Janowej. Oprócz dziewi ęciu wotów jakie były na obrazie znaleziono jeszcze poza sukienk ą srebrn ą, wielki srebrny talar. Po jednej stronie tego talara widnieje obraz M.[atki] Boskiej w koronie z Dzieci ątkiem na lewej ręce, a w prawej trzyma berło, z napisem wokół “Sub Tuum presidium conf. V. G.; nast ępnie grubszym drukiem: Eps-Sal-Se:AP: le Paris. D:G:Archi”. Na drugiej stronie posta ć biskupa w szatach pontyfikalnych z napisem wokół: “Tuseps. Salisbur 1623÷Sanct Rudber”. Talar ten oprawny jest w obr ączk ę, która ma znów ucho do zawieszania. Na tej obr ączce jest KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______237 napis: —“Prep. Andreas Wienicki — Pantu Choi: Ord. S. Benedicti”. Na samym kancie tej obr ączki jest napis “Pro memoria inventi ceculii Argen: 100 Tal: 232 Tinf. Sigis 7 Junii 1814 r.”. Kant wła ściwy tego talara jest niewidoczny, gdy Ŝ okala go obr ączka zrobiona przez ks.[i ędza] Wienickiego. Przez przybijanie sukienki srebrnej, a wi ęcej jeszcze przez zawieszanie wotów na bardzo długich gwo ździkach obecnie obraz przedstawia si ę w po Ŝałowania godnym stanie. Dlatego, Ŝeby tego na przyszło ść unikn ąć dla wotów b ędą dwa miejsca gotowane ad hoc obok obrazu, ale ju Ŝ na samym ołtarzu. Sukienki oczyszczone, szkła w koronie, jakich brakuje, dopełnione, tak aby na długo mógł ten świ ęty obraz przedstawia ć si ę w godnym majestacie. Gwiazdek jest tylko 7 i te same siedem pozostan ą. Dzi ś te Ŝ zrobiono kanały w oknach do odpływu wody w zimie, kiedy mróz na oknach topnieje. 3 pa ździernika. Rano poł ączono fundament nowego ołtarza z fundamentem ko ścioła. Pani Górska Antoniowa odwiozła mi dzi ś reszt ę pieni ędzy ze składek na dzwony, a teraz przeznaczone na ołtarz, razem 6518 m.[arek] 50 f.[enigów] i 210 r[u]b[li]. Sama ofiarowała 8000 m.[arek].[...] 38 15 pa ździernika. We wn ętrzu ołtarza wielkiego zamurowano w butelce dwie gazety: “Gazet ę Porann ą” i “Zorz ę”, rubla, pół marki polskiej oraz dokument tej tre ści: “Roku Pa ńskiego 1918, pi ątego wielkiej wszech światowej wojny w dzie ń Św. Franciszka Serafickiego 4 pa ździernika poło Ŝono kamie ń w ęgielny pod ołtarz wielki (altare fixum) w tutejszym Chojnackim ko ściele. Dla pami ątki zał ączono fotografi ę starego ołtarza i proboszcza. Działo si ę to za pontyfikatu Benedykta XV, arcybiskupstwa warszawskiego Aleksandra Kakowskiego, biskupstwa sufraganów Ks. Kazimierza Ruszkiewicza i Stanisława Galla Nominata. Cztery lata temu tego samego 4 pa ździernika przyszli po raz pierwszy do nas Niemcy, kiedy szli na Warszaw ę. Była straszna panika w śród parafian, ale śmy wszyscy wytrwali, nawet wtedy, kiedy front bojowy niedaleko na Rawce przez siedem miesi ęcy w bezustannym czuwaniu nas trzymał. Teraz od czterech lat blisko jeste śmy pod panowaniem Niemców i bardzo nam ci ęŜ ko. [k.65] Zabrano nam piszczałki do organów, dzwony ko ścielne, a w sprawie tych dzwonów proboszcz i 37 parafian Chojnaty samej nie wył ączaj ąc śydów byli wywiezieni do obozu je ńców w Modlinie. Tam wszelkie przykro ści proboszcz i 7 innych przez trzy miesi ące (kwiecie ń, maj, czerwiec) cierpieli. Potem cz ęść dzwonów trzeba było odda ć reszta jest zachowana na chwał ę Bogu. Teraz daj ą Niemcy wolno ść biednej Polsce, ale o tej wolno ści z ich r ęki historia pisa ć nie b ędzie. Stwierdzamy tylko tutaj i Ŝalimy si ę potomno ści, Ŝe jest nam bardzo, bardzo ci ęŜ ko i przed braterstwem z Niemcami jak najuroczy ściej si ę zastrzegamy. Regentami naszego kraju s ą Ks. Arcyb.[iskup] Kakowski, ksi ąŜę Zdzisław Lubomirski i Józef Ostrowski. Ci ęŜ ki oni maj ą krzy Ŝ

38 Tu nast ępuje krótki wpis do Kroniki F. Białkowskiego (3.X.1918), wykonawcy witra Ŝa w ko ściele parafialnym Chojnaty. 238 ______Ks. Michał W OŹNIAK do d źwigania, bo chcieliby co ś dobrego zrobi ć, ale nie mog ą. Nie s ą te Ŝ lubiani przez społecze ństwo. — Bo Ŝe Wszechmog ący, którego miłosierdzia jest świat cały, zmiłuj si ę nad biednym ludem Twoim, który ku Twojej chwale i czci Przebłogosławionej Matki Syna Twego Jezusa Chrystusa z krwawicy swej ten oto wielki ołtarz z wielk ą pokor ą i pobo Ŝno ści ą wznosi i daj ludowi Twemu gor ącą wiar ę, pobo Ŝno ść i zachowanie praw Twoich świ ętych, aby ka Ŝdy, co si ę modli ć b ędzie u stóp ołtarza tego mógł dost ąpi ć zbawienia wiecznego. Amen. 39 Oprócz tego dodano kartk ę z opisem cudownego obrazu Matki Boskiej Chojnackiej. 40 Obecnie, to jest 15 pa ździernika ju Ŝ obraz został umyty, ołtarz na uko ńczeniu. Tablice grobowe z prezbiterium wyj ęte i umieszczone na zewn ątrz ko ścioła przy wielkich drzwiach. W prezbiterium przygotowuje si ę miejsce na stalle. 18 pa ździernika. Od dwóch tygodni posuwa si ę koalicja w Serbii, gdy Ŝ Bułgaria kapitulo- wała i tym ułatwiła koalicji wzmocnienie sił na wszystkich frontach. Niemcy te Ŝ na gwałt prosili chocia Ŝ o zawieszenie broni i zwrócili si ę z tym do Wilsona. Wilson Ŝą da opuszczenia zaj ętych krajów i daleko id ących gwarancji. Nasza Rada Regencyjna wzi ęła na odwag ę i wydała Or ędzie do narodu o całej niepodległej i zjednoczonej Polsce. Kraków i Pozna ń przyj ęły ten akt z rado ści ą. Niemcy za to w ściekaj ą si ę i masowo aresztuj ą, jak to si ę stało tymi dniami w Skierniewicach, gdzie mi ędzy innymi aresztowano Podkomorskiego prokuratora przy naczelniku powiatu, zacnego Polaka z pozna ńskiego i Rankowskiego referenta powiatu, równie Ŝ pozna ńczyka. A to za to, Ŝe brali udział w uroczysto ści z racji proklamacji zjednoczonej Polski. Obawiali si ę nasi niektórzy panowie, Ŝe naród nasz nie dorósł do rz ądów samoistnych. A to w tych dniach wybiera si ę kilkunastu młodzie ńców z tej parafii do wojska polskiego, skoro usłyszeli, jaka jest przysi ęga i jakie dowództwo. Nikt ich do tego nie namawiał, a Ŝ si ę zdziwiłem widz ąc ich takie obywatelskie u świadomienie. Przychodz ą do spowiedzi, nast ępnie zaopatruj ą si ę w potrzebne dokumenty i przy wydawaniu takowych chwal ę im ten krok, co tym wi ęcej ich utrwala w tym dobrym przedsi ęwzi ęciu. A był czas, Ŝe byłbym temu przeszkadzał, chocia Ŝ nie było potrzeby, bo naród sam instynktem zda si ę wiedziony, czuł, Ŝe nie z Niemcami mu si ę brata ć, jak to niestety chcieli niektórzy dwa lata temu. Ołtarz na uko ńczeniu. Obecnie plantujemy za parkanem czyni ąc miejsce na ust ęp dla wygody ludzi. Słupy głównej bramy i furtki sprostowane i zawiasy obluzowane dot ąd zamocowano. Dzi ś bielenie ścian pod oknami. 22 pa ździernika. [k.66]

39 Podpisał Ks. Michał Wo źniak, proboszcz parafii Chojnata oraz wykonawca ołtarza Kazimierz Szreter i przebywaj ąca tu Maria Wojnicka (Wricicka, Wrócicka). 40 Nie wiadomo dokładnie, ale mo Ŝna przypuszcza ć, Ŝe powy Ŝsza modlitwa wraz ze wspomnian ą kartk ą zostały wło Ŝone do butelki a nast ępnie ukryte w ołtarzu. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______239

Niemcy Ŝą daj ą 2 tysi ące marek kary za to, Ŝe zgin ęły dzwony. A przecie Ŝ dzwony zabrali i my śmy pokutowali 3 miesi ące. To te Ŝ tylko Niemcy mog ą by ć wyzuci z wszelkiej uczciwo ści, Ŝeby si ę w ten sposób jeszcze m ści ć. Mówi si ę wiele o pokoju, ale za to grabi ą, co si ę tylko da i ju Ŝ nie patrz ą na to, czy zbo Ŝa zostanie co do siewu. Ostend ę, Lille i wiele innych miast Belgowie odebrali Niemcom, ale do ko ńca jeszcze daleko. 24 pa ździernika. Dzi ś zało Ŝyli śmy obraz Matki Boskiej, odnowiony. Wygl ąda wspaniale, ale robi wra Ŝenie, Ŝe stary wygl ąd był powa Ŝniejszy. Mamy nowy rz ąd, na czele gabinetu p. Świe Ŝyński. Przyj ął urz ąd pod warunkiem, Ŝe nie b ędzie prosił Niemców o zatwierdzenie. Niemcy rabuj ą ko ścioły. W śyrardowie doszło do aresztowania proboszcza. Jeszcze dokładnie nie wiadomo co zabrali, bo sami gospodarowali w ko ściele, jak chcieli. Prosz ą Wilsona w dalszym ci ągu o pokój. Wprost nie do poj ęcia, jak ten naród jest przewrotny. Tam niby si ę godz ą na rz ądy i idee demokratyczne, a tu gn ębi ą jak nie mogli gorzej Hunnowie. 31 pa ździernika. Ubiegłej niedzieli, to jest 27 b.m. była pierwsza msza św. przy nowym ołtarzu. Mensa jeszcze nie sko ńczona, bo nie ma dot ąd marmurów potrzebnych, zrobione tylko prowizorycznie na starym portatylu. Austro-Węgry rozpadaj ą si ę — prosz ą o pokój na wszelkich warunkach. Zdaje si ę, Ŝe Niemcy zostan ą osamotnieni, cho ć dot ąd trzymaj ą si ę bardzo i wysłali odpowied ź Wilsonowi bardzo ostr ą. Rumunia na nowo rozpocz ęła wojn ę. Ta te Ŝ ma swoj ą moralno ść . 13 listopada. Przez te trzyna ście dni zmieniło si ę wiele. Turcja kapitulowała zupełnie. Austria ju Ŝ nie istnieje. S ą tylko W ęgry (republika), Czechy, Południowi Słowianie i Polacy. Niemcy austriaccy nie wiedz ą, co ze sob ą zrobi ć. Czy zosta ć jako małe pa ństewko, czy te Ŝ przył ączy ć si ę do Rzeszy Niemieckiej. Przy tym cesarz Karol abdykował. Ba, kiedy i Rzesza Niemiecka nie wie, co ze sob ą zrobi ć. Cesarz Wilhelm II abdykował i uciekł do Holandii. Berlin w rękach socjalistów. Na wszystkich frontach poddanie si ę koalicji. Słowem przyszedł dzie ń zapłaty. Mieli śmy odpust św. Marcina bardzo podniosły i wesoły. Niemcy tego dnia uciekli od nas, a co wa Ŝniejsze nie mogli ju Ŝ si ę zn ęca ć, ani rabowa ć, bo ich rozbroili Polacy. Dopok ąd nie strzelali naszymi dzwonami — wygrywali. Dzwon wielki teraz odkopiemy. 20 listopada. Tydzie ń wolno ści upłyn ął spokojnie. Jeste śmy sami i bez opiekunów. Ale to nie znaczy, Ŝeby to ju Ŝ był raj w Polsce. Teraz zaczyna si ę, jak zreszt ą wsz ędzie walka o władz ę. I doczekali śmy, Ŝe po rozmaitych niewolach przyszła jeszcze jedna niewola od socjalistów, cho ć głosz ą si ę obro ńcami ludu. Zapoznaj ę nasz ą polsko ść i narodowo ść . Na zamku w Warszawie wywiesili czerwony sztandar. Wszyscy ministrowie sami socjali ści. Na czele stał Daszy ński z Galicji, ale pod 240 ______Ks. Michał W OŹNIAK naciskiem rozmai tych stronnictw ust ąpił. To jednak nie zmieniło w niczym rz ądu. W zeszłym tygodniu we czwartek znalazłem si ę przypadkiem na kolei w Skierniewicach i tam poznajomiłem si ę z Korfantym i ks. Lisieckim oraz czterema ich towarzyszami z Poznania. Jechali do Warszawy na tworzenie rady narodowej, a spotkali si ę z nienawi ści ą socjalistów. Ubiegłej niedzieli odbył si ę w Warszawie pochód narodowy, jako protest przeciwko rz ądom socjalistów. Mi ędzy ministrami mam znajomych towarzyszy z niewoli modli ńskiej: to St. Thugutt i Filipowicz. Tej Ŝe niedzieli zostali pokonsekrowani trzej biskupi ks. Gall, ks. Przezdziecki i ks. Fulman. W Berlinie niepokoje na tle reakcji monarchicznej. Rady robotników i Ŝołnierzy niemieckich nie chc ą odda ć pozna ńskiego. A nasi socjali ści z nimi si ę całuj ą i razem sztandary wznosz ą na gmachach publicznych. Zawsze Polak był głupi i na pasku Ŝydowskim lub niemieckim idzie. Nie tak dawno aktywi ści (Radziwiłł i Ronikier) wi ązali si ę z monarchi ą niemieck ą na nasz ą zgub ę (oddawali Polsk ę po Bzur ę i Rawk ę, co Korfanty wy świetlił w parlamencie), teraz znów socjali ści nie dbaj ą ani o Lwów zagro Ŝony, ani o pozna ńskie. Quousque tandem Polonia paciens eris. 1 grudnia. [k.67] Dzi ś pierwsza niedziela Adwentu. Na sumie zebrano na świ ętopietrze 53 marki i 45 fenigów. Doło Ŝę od siebie reszt ę i oddam całe sto. Od kilku niedziel odbywaj ą si ę wiece polityczne po sumie w szkole. W zeszł ą niedziel ę zacz ęli si ę zapisywa ć do Zjednoczenia Ludowego. Dzi ś miało by ć zebranie Kółka Rolniczego, jako w pierwsz ą niedziel ę miesi ąca. Ale nie o rolnictwie było, jeno o polityce, bo teraz ju Ŝ takie czasy. Rz ąd socjalistyczny trzyma si ę jeszcze i ci, co niegdy ś zwalczali Rad ę Regencyjną, teraz, co jej nie ma w przeciwstawieniu do socjałów wspominają j ą dobrze. Nasz Ks. Arcybiskup Kakowski ma zosta ć kardynałem, ju Ŝ o tym pisał sam Ojciec Świ ęty. Niemcy naciskani przez Koalicj ę skaml ą o lŜejsze warunki. Po prostu nie sta ć ich na godno ść w cierpieniu. Piłsudski dyskredytuje si ę przez zwi ązek z socjalistami i w wielu razach ulega im z krzywd ą dla całej Polski. Szcz ęś cie tylko, Ŝe to ani Piłsudski, ani socjali ści niemieccy, z którymi si ę brata nie b ędą mieli nic do powiedzenia, kiedy przyjdzie na stół sprawa zjednoczonej Polski. Lwów Rusinom odebrano i w ogóle sprawa tam dobrze stoi, bo Ukraina ju Ŝ jako pa ństwo nie istnieje. Ma by ć na nowo Rosja republika ńska. Za to na Podlasiu smutne wie ści, bo Niemcy w wielkiej sile wracaj ąc z Rosji pal ą i zabijaj ą bezbronn ą ludno ść , mszcz ąc si ę za ha ńbę rozbrojonych wojsk swoich w Polsce 11 listopada. 9 grudnia. Bardzo śmy si ę rozpolitykowali. Po dwa razy na tydzie ń s ą wiece na temat wyborów do sejmu, to znów poprawa losu słu Ŝby folwarcznej, to o szmugiel chodzi, bo ju Ŝ zbytnio gospodarze sami bez Ŝadnego po średnictwa furami do śydów wioz ą zbo Ŝe i mąkę. Słowem jaka ś dziwna gmatwanina opanowała KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______241 umysły i serca. Mało tu jeszcze ta szara rzesza zdaje sobie spraw ę, co to jest Polska i z obowi ązków wzgl ędem niej. Ale nadzieje w młodym pokoleniu. Zało Ŝyli śmy kółko młodzie Ŝy i bardzo ładnie si ę rozwija. Korzystnie wieczory sp ędzamy na kształceniu nowych Polaków. 19 grudnia. Zacz ęły si ę strajki słu Ŝby folwarcznej po dworach i w tej parafii. śą daj ą rzeczy niemo Ŝliwych, bo 24 korce ordynarii i tysi ąc marek pensji. Jest to chyba robota tych sfer, którym zale Ŝy na sianiu niezgody, Ŝeby tylko wybory nie wyszły w wi ększo ści narodowej. Inni przypuszczaj ą, Ŝe to si ę robi w Osuchowie, bo nawet tam maj ą pój ść ci strajkuj ący na wiec. Ale trudno w to uwierzy ć, Ŝeby sąsiad tak daleko miał pój ść . Deo gratias.

Rok Pa ński 1919 Zacz ął si ę ten rok pod znakiem pokoju powszechnego. Ale dot ąd tego pokoju jeszcze nie znamy ani na świecie, ani tym mniej w naszej biednej Polsce. Rz ąd trwa dot ąd partyjny. Przygotowanie do wyborów do Sejmu pełne zgubnej agitacji. Ale Bóg jest z nami. Odruchowo sam naród powoli wprawdzie, ale wstaje ku obronie swoich ziem zagro Ŝonych. Wczoraj, to jest ostatniego grudnia ubiegłego roku doniosły gazety, Ŝe Pozna ń, Gniezno i wiele innych miast odebrano Niemcom i sami Polacy ju Ŝ tam si ę rz ądz ą. Dzi ś było nabo Ŝeństwo z wystawieniem Naj św. Sakramentu na sumie, a po południu Ró Ŝaniec na ubłaganie pokoju i ładu w naszym kraju. Przy tym zalecono spowied ź i komuni ę św. na dzie ń dzisiejszy. I chocia Ŝ ci ęŜ ko mi było, ale serce rosło jak wczoraj literalnie musiałem cały dzie ń siedzie ć w konfesjonale, tak dzi ś komunikowało (si ę) przeszło dwie ście osób. Rozmaite wiece nie ustaj ą. Socjali ści j ątrz ą. W tych dniach w Warszawie napadni ęto wojsko polskie. Wojsko musiało si ę broni ć, padły trupy, st ąd krzyk, Ŝe robi si ę pogrom śydów i Ŝe wojsko jest na usługach panów. Tutejsza parafia przeszło pół setki młodych ludzi dała samorzutnie ku obronie kresów, bo w wi ększo ści pojechali do Krakowa. Jeden (B. Popławski z Jakubowa) bawi obecnie na świ ęta u rodziców, otrzymawszy urlop.

2 stycznia. [k.68] Opis wotów, jakie wisz ą na wielkim ołtarzu po bokach cudownego obrazu Matki Boskiej Chojnackiej. Wszystkich jest szesna ście. Gdy przybyłem do Chojnaty, było ich tylko siedem i to nast ępuj ące: 1. Krzy Ŝ wojskowy pi ęcioramienny z emalii. Po jednej stronie popiersie Napoleona z napisem w otoku “Napoléon Emp. des Français”, na drugiej orzeł z napisem “Honeur et Patrie”. 2. Ręka srebrna długo ści 3 cale. 3. Serce srebrne wi ększe. 4. Serce srebrne mniejsze. 5. Talar srebrny z 1623 r. oprawny w obr ączk ę srebrn ą przez ks. Winnickiego 1814 roku. 242 ______Ks. Michał W OŹNIAK

6. Medal srebrny z podobizn ą Franciszka II cesarza austriackiego. 7. Medal srebrny, pami ątka chrztu św. Romana Micewicza z 1862 r. Przybyło za mnie - numer 8) korale, votum Jadwigi Chmielewskiej miejscowej nauczycielki. 9. Serce srebrne pozłacane od Olgi Biernackiej. 10. “Opatrzno ść ” srebrna. 11. śeton srebrny z Kolei Wiede ńskiej od Czesława Brumego. 12. Medal srebrny z Matk ą Bosk ą Nieustaj ącej Pomocy i papie Ŝem Piusem X od Stanisława Klima, alumna seminarium włocławskiego. 13. Obr ączka złota ślubna od Jaroty z Gołynia. 14. Pier ścionek złoty z szafirem, wewn ątrz litery L.S. od Lucyny Strojkówny, byłej nauczycielki u Ple śnierowiczów. 15. Pier ścionek złoty z szafirem od Leokadii Grossman, zarz ądzaj ącej na miejscowej plebanii. 16. Dwie srebrne kulki misternej roboty od tej samej Leokadii G.(rossman). 17. Sznur korali (długi) w tej chwili przyniosła matka moja Marcjanna Wo źniak. [...] 41 6 stycznia. Władysława Krawczyk dała korale na votum do M.B., to ju Ŝ 18. Jednocze śnie Maria Dobroszówna ofiarowała broszk ę jako złot ą z gwiazd ą z rubinów, to ju Ŝ 19. — Pier ścionek srebrny ofiarowała Magdalena Pietrzkowska z Woli. 21 korale — Bronisława Leszczy ńska. 22 krzy Ŝyk srebrny. 23 obr ączka srebrna — ofiarowała Klementyna Klim. 24 broszka srebrna z dwoma kuleczkami — dała dziewczynka z pralni z Woli P ękoszewskiej. 25 stycznia. Jutro niedziela — wybory do sejmu. Od tygodnia rz ąd partyjny Moraczewskiego ust ąpił. Obecnie na czele gabinetu stoi Paderewski. Ludowcy agituj ą za rz ądem ludowym, ale jest w tym wiele nienawi ści klasowej. Skrajni socjali ści i śydzi nie maj ą nadziei, co do sejmu, przeto radziby rozbi ć same wybory. Polska na wszystkich frontach musi si ę broni ć. Nie sko ńczona walka z Niemcami. Owszem, sam Hindenburg idzie na Pozna ń jako m ściciel, Ŝe śmieli si ę Polacy buntowa ć. Czesi zaj ęli Ksi ęstwo Cieszy ńskie. Ukrai ńcy ostrzeliwaj ą Lwów. Bolszewicy id ą ław ą z północy i wschodu. Wilno od dawna zaj ęli i posuwaj ą si ę ku granicom samej Rzeczypospolitej. W Bogu nadzieja i obrona nasza. 30 stycznia. Ju Ŝ po wyborach. Zdaje si ę, Ŝe zwyci ęstwo jest po stronie narodowej. U nas na 1100 głosów na narodowe poszło przeszło 700. Mankietnicy głosowali na ludowców i socjalistów i tym si ę tłumaczy, Ŝe np. ludowcy zdobyli 245 głosów. Czesi napadli na nas i dlatego ze wszech stron nasze nieliczne wojska musz ą si ę broni ć. Po lekkiej zimie wzi ęły mrozy z gwałtownym wiatrem.

41 Notatka Ks. Dominika Dziewanowskiego na temat "zbawiennego wpływu" miejscowego proboszcza (Chojnaty) na parafian - 6.I.1919. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______243

Sprawa dzwonów została ostatecznie załatwiona na nasz ą korzy ść połowicznie, gdy Ŝ dwa średnie trzeba było odda ć. Został dzwon najwi ększy i mały ofiarowany przez p. Górsk ą z Woli P ękoszewskiej. Ten mały pełnił rol ę obro ńcy du Ŝego, gdy Ŝ był podstawiony jako zamiana. Niemcy nie znaj ąc wymiarów dzwonów uwierzyli i potem ten mały nam zostawili, jak to si ę w wielu ko ściołach praktykowało, gdy parafianie starali si ę pro śbą lub łapówk ą to załatwi ć. [...] 42 . 10 lutego. Dzi ś otwarcie Sejmu. Bo Ŝe błogosław. Nasze śydy opowiadaj ą, Ŝe rewolucja w Warszawie. Sk ąd oni to mog ą wiedzie ć? Socjali ści szykowali si ę, Ŝeby Sejm rozp ędzi ć, ale chyba przedsi ęwzi ęto środki, aby do tego nie dopu ści ć. 22 lutego. Ju Ŝ dwa tygodnie sejmuj ą, ale dot ąd nic znamiennego nie postanowiono. Czesi musz ą si ę z Cieszyna wynosi ć. Niemcy za to, cho ć Koalicja im zabrania, odgra Ŝaj ą si ę, Ŝe zgniot ą Polaków w Pozna ńskiem. Hindenburg idzie na czele. Za to na wschodzie Bóg błogosławi. Brze ść Litewski w naszym posiadaniu i daleko ju Ŝ za Brze ść wojska nasze posun ęły si ę i wzi ęły w opiek ę ludno ść miejscow ą. Mróz zel Ŝał. Dzi ś nawet 6 stopni ciepła i pada deszczyk wiosenny. Wczoraj byli tu Szreter i Białkowski w kwestii stalli i witraŜu św. Michała. Obstalowałem te Ŝ chrzcielnic ę, która ma by ć przy filarze naprzeciw ambony. 27 lutego. Na nowo mróz i śnieg. Wczoraj było posiedzenie udziałowców w sklepie. Cał ą spółk ę rozwijamy na nowych prawach. Udział b ędzie stumarkowy. Jest do podziału kilkana ście tysi ęcy marek. Ale nikt nie podejmuje, tylko z ka Ŝdego 10 rublowego udziału robi si ę dwa, czyli 200 marek, bo tyle jest zysku. Oprócz tego 802 ruble przeznaczyli śmy na skarb narodowy. Na froncie ukrai ńskim tymczasowo zawieszenie broni. Zima przerwała robot ę na terenie darowanym przez p. Juszkiewicza za ko ściołem. Zd ąŜ yli śmy zakopa ć słupki, Ŝeby nast ępnie drutem ogrodzi ć miejsce, gdzie ludzie mog ą sobie chodzi ć ku swojej wygodzie, ale nie dalej w ogród jak dot ąd bywało. Chc ę posadzi ć dalej kartofle, bo nie ma nigdzie pola — wszystko Ŝytem zasiane. Kanały w oknach ko ścielnych dobrze si ę spisały, bo ju Ŝ nie było zalania ścian od mrozu, jak to poprzednich lat całe bryły lodu były w ko ściele. Po niedzieli musz ę jecha ć do Warszawy na operacj ę przepukliny, jakiej nabyłem wskutek je ŜdŜenia po dwóch parafiach do chorych. Teraz w Jeruzalu jest ks. wikary. [k.70] 15 kwietnia. Od 3 marca do 12 kwietnia byłem nieobecny, gdy Ŝ wyjechałem do Warszawy na operacj ę przepukliny. Miało si ę to odby ć w przeci ągu najwy Ŝej dwóch tygodni, a tymczasem zeszło do sze ściu. Jeszcze nie jestem zupełnie

42 Do Kroniki doł ączono 2 fotografie w zwi ązku z dzwonami. Fotografia pierwsza przedstawia ks. M. Wo źniaka w towarzystwie Kółka Śpiewaczego w Modlinie, druga fotografia w otoczeniu m ęŜ czyzn Chojnaty, stoj ących przy wielkim dzwonie [k.69]. 244 ______Ks. Michał W OŹNIAK zdrowy. Blizna bowiem goi si ę zbyt powoli, ale nabo Ŝeństwo w Palmow ą Niedziel ę ju Ŝ miałem i spowiedzi acz niewiele słucha ć mog ę. Przez ten cały czas zast ępował mnie ks. Jó źwik z Jeruzala proboszcz lub jego wikary ks. Machnikowski. W ostatnim tygodniu mej nieobecno ści był przez cały tydzie ń ks. Kwiatkowski i ten najwi ęcej zrobił. Dzi ś zało Ŝono witra Ŝ św. Michała Archanioła, mojego patrona. Był on na starym ołtarzu na szczycie, teraz nie mo Ŝna było tego zastosowa ć, wi ęc cho ć w oknie blisko ołtarza sta ć b ędzie na stra Ŝy ko ścioła. Kosztowa ć b ędzie tysi ąc pi ęć set marek. Wojna jeszcze nie sko ńczona, ani Gda ńsk nie jest jeszcze nasz. 18 kwietnia. Wielki Pi ątek. Roku zeszłego mieli śmy Wielki Tydzie ń bardzo ci ęŜ ki. Wiadomo, Ŝe na Świ ęta zabrano do Modlina ko ścielnego, Bara ńskiego jako sołtysa i dwóch gospodarzy z Chojnaty Rybickiego i Popławskiego. Nast ępnie w trzecie świ ęto 34 wraz ze mn ą, razem było nas 38, w tym 4 śydów. śydów zwolniono po dwóch tygodniach, potem wszystkich gospodarzy. Zostało nas jeszcze o śmiu, to jest ja, cała słu Ŝba ko ścielna wraz ze stró Ŝem, którego pó źniej przywie źli, sklepikarz Opolski, fornal od Snopkowicza St ępie ń i Władek Babecki, biedny wyrobnik. Ten ju Ŝ nie Ŝyje, bo w tydzie ń po powrocie z Modlina umarł. Parafia ratowała nas jak mogła, ale z parafi ą Niemcy si ę nie liczyli. Arcybiskup b ędąc regentem w owe czasy, nie mógł, czy nie miał ochoty protestować jako Arcybiskup, Ŝe pogwałcono prawo kanoniczne, jak to zwykle czynił kardynał Mercier w Belgii, kiedy jego ksi ęŜ y wi ęziono. Dzwon najwi ększy uratowano.[...] 43 1 maja. Wilno nasze. Na sam ą Wielkanoc zostało zaj ęte. Haller ze swymi wojskami przybył na obron ę Ojczyzny. Tylko stopniowo jad ą wojska przez Niemcy kolejami, gdy Ŝ przez Gda ńsk Niemcy nie chcieli pu ści ć, a koalicja jeszcze si ę wida ć z nimi liczy, skoro ust ąpiła. Co do Gda ńska, to jeszcze sprawa bardzo niejasna. Wida ć, Ŝe to b ędzie nasze, co “moc ą odbierzemy”, jak głosi marsz Dąbrowskiego. W przyrodzie chłody, w sercach nadzieja. 28 maja. Szcz ęś ci si ę or ęŜ owi naszemu, ale nad krajem mimo to wisi niepewno ść . Niemcy si ę odgra Ŝaj ą i na granicy naszej gotuj ą wielkie siły zbrojne. Na wschodzie wojska nasze doszły Prypeci, a i w Galicji Wschodniej stan ęły na granicy, zaj ąwszy zagł ębie naftowe nieuszkodzone w Borysławiu i Drohobyczu. Socjali ści szykowali w połowie tego miesi ąca strajk kolejowy, b ędąc w zwi ązku z nieprzyjaciółmi naszymi, bo tym sposobem armia nasza byłaby odci ęta od kraju i pozbawiona Ŝywno ści w pustynnych okolicach. Ale Bogu dzi ęki s ą jeszcze dzielni ludzie na kolei i złamali sw ą postaw ą patriotyczn ą ow ą niecn ą robot ę. [...] 44 18 czerwca.

43 Tu nast ępuj ą dwa wpisy do Kroniki (21.IV.1919) - Włodzimierza Szmoluka, kolejny podpis nieczytelny (J. Szembek?). 44 Kolejny wpis Ks. M. Stefanowskiego pod dat ą 14.VI.1919. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______245

Przyszły dzi ś dzieci do Pierwszej Komunii świ ętej. Chłopców było 47, dziewcz ąt 35, razem 82. Przygotował dzieci Stanisław Klim, alumn ostatniego kursu seminarium włocławskiego. W spowiedzi pomógł ks. Marian Stefanowski, go ść z Warszawy, gdy Ŝ proboszcz jeszcze nie jest do ść mocny po odbytej operacji w marcu. Komuni ę św. wszak Ŝe udzielił proboszcz miejscowy. Na pami ątk ę dzieci otrzymały medaliki i obrazki wi ększych formatów. Przy tym ks. Stefanowski mając z sob ą aparat obfotografował cał ą grup ę dzieci wraz z proboszczem i katechet ą.[...] 45 11 lipca. [k.75] Niemcy traktat podpisały. Ale, Bo Ŝe po Ŝal si ę w stosunku do nas co wyrabiaj ą. Stalle ju Ŝ przywieziono i zegar. Czekamy na reszt ę cz ęś ci ołtarza (antypodium) i chrzcielnic ę. Deszcz nieustanny. Podobno kartofle gni ć poczynaj ą. Gdzie si ę Ŝyto poło Ŝyło, jak u mnie te Ŝ nie dobrze. Snopkowicz sprzedał Chojnat ę p. Gordziałkowskiemu. Bogu dzi ęki. 19 lipca. Po wielkich deszczach ustaliła si ę pogoda od dwóch dni. W Sejmie zako ńczono debaty rolne. Zwyci ęŜ yła lewica. Niemcy niech ętnie ust ępuj ą z ziem polskich. W Suwalszczy źnie nie mog ąc sami zostawiaj ą załogi z Litwinów, byle Polaków nie dopu ści ć. Po prostu gorsza cz ęść narodu niemieckiego prowadzi polityk ę na wi ększą zgub ę dla Niemiec. 24 lipca. Otrzymali śmy pierwsz ą kursori ę z nowego dekanatu Mszczonowskie go o zaleceniu Kurii Metropolitalnej, by przez czas Ŝniw zmieni ć dotychczasow ą intencj ę w śpiewaniu Świ ęty Bo Ŝe z wojennej na uproszenie pogody dla Ŝniw. W polityce cały nasz gabinet podał si ę do dymisji. Nikt tego nie Ŝałuje. W Sejmie po przej ściu reformy rolnej w my śl lewicy nieco si ę uspokoiło. Wzi ęto si ę troch ę do bolszewików i kilkudziesi ęciu zaaresztowano. 3 sierpnia. Sejm uchwalił ratyfikacj ę traktatu pokojowego z dnia 28 czerwca tego roku w Wersalu podpisanego przez prezydenta ministrów Paderewskiego i Romana Dmowskiego prezesa Komitetu Polskiego w Pary Ŝu. Zacz ęły si ę deszcze na nowo. Grozi kl ęska, gdy Ŝ kartofle gnij ą, a Ŝyta zwozi ć nie mo Ŝna. 8 sierpnia. Na ścianie przy wielkim ołtarzu były dwa obrazy w rodzaju medalionów. Przy odnawianiu ram okazało si ę, Ŝe jeden M.B.Bolesna jest zniszczony, drugi niezwykle pi ękny pastel na tekturze przedstawiaj ący Matk ę Bosk ą z Dzieci ątkiem Jezus, typ Rafaelski. Nad prawym ramieniem MB jest inicjał: “JN — J 1881 r.” W prawym rogu u dołu: “Obraz zacz ęty d. 31 maja 1881

45 Własnor ęcznie skre ślone uwagi ks. M. Stefanowskiego na temat jego osobistych problemów Ŝyciowych, które opisał w Kronice przy okazji pobytu w Chojnacie [k.71- 74]. 246 ______Ks. Michał W OŹNIAK sko ńczony d.15 czerwca 1881”. Na lewym boku u dołu: “Pobyt nasz w Chrzczonowicach przez letnie miesi ące od r. 1876 (29-6), 1877, 1878, 1880 i 1881”.[...] 46 17 sierpnia. Dzisiaj niedziela, po sumie poseł nasz M ąkolski zdawał relacje przed wyborcami. Mówił z ganku przed plebani ą. Narodu było moc i wszystko odbyło si ę bardzo pi ęknie i zgodnie. Potem było posiedzenie szkolne w szkole w sprawie szkoły 7-mio klasowej. Tu znów referował inspektor szkolny Klebanowski, a przewodniczyła p. Górska Antonina. Słowem zaczynamy wst ępowa ć w faz ę pracy narodowej i co jest pocieszaj ące, Ŝe ludzie zdaj ą sobie doskonale z tego spraw ę. Paru socjalistów si ę odgryzało, ale M ąkolski doskonale dał sobie z nimi rad ę. M ąkolski jest to gospodarz o śmiomorgowy ze Skierniówki. Mówi jak urodzony mówca, cho ć nie ma wykształcenia. 25 sierpnia. Dzi ś zawieszamy wota na drucianej drabince obok obrazu Matki Boskiej w wielkim ołtarzu. Wszystkich wotów jest 25, mi ędzy innymi dukat z 1749 roku znaleziony w zeszłym roku w ogródku pleba ńskim. To wotum dot ąd nie zanotowane. Stanowi numer 25 w ogólnej liczbie, ofiarowane przez ks. proboszcza. Wiktoria Wo źniak z Warszawy dała mały sznurek korali bardzo ładnych i to ju Ŝ b ędzie wotum 26. 26 sierpnia. 27 wotum to serce srebrne dały dwie panny Antonina Pietrzykowska i Florentyna Suligowska. 28 — serce srebrne i 29 medalik srebrny z wyobra Ŝeniem MB. Cz ęstochowskiej po jednej stronie i św. Antonim po drugiej ofiarowała Franciszka Kubaszewska z Wylezina. Dzi ś sko ńczono reperacj ę chlewków dla słu Ŝby ko ścielnej; postawił majster na kupie gnoju i miały si ę nie przewróci ć? Obecnie s ą dobrze zabezpieczone. Roboty ko ścielne maj ą si ę ku ko ńcowi. Uderzyły chłody, ale zdaje si ę ustali si ę pogoda. 30 wotum krzy Ŝyk srebrny na dwóch sercach od ko ścielnego Feliksa Nowickiego.[...] 47 6 wrze śnia. Pogoda si ę ustaliła na dobre. Na Górnym Śląsku powstanie przeciwko Niemcom. Koalicja, a szczególniej Stany Zjednoczone Ameryki Północnej bierze si ę do tych spraw z pewn ą opieszało ści ą. A tu krew niewinna si ę leje. Po śpieszyli śmy Śląskowi na pomoc. Zawi ązał si ę komitet. Zło Ŝono blisko sto korcy Ŝyta z tej gminy i w tych dniach maj ą zawie źć t ę ofiar ę do Sosnowca. Na wschodzie za to lepiej idą nasze sprawy. Wojska Polskie stan ęły nad Dźwin ą, zabieraj ąc po drodze fortec ę Bobrujsk, wiele materiału wojskowego

46 Wpis "ad memoriam" D. Pomianowskiego, prof. Politechniki Warszawskiej (10.VIII.1919). 47 W tym miejscu wpisał si ę do Kroniki K. Szreter, wykonawca wielkiego ołtarza w Chojnacie. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______247 i niewolnika. Z Ukrain ą na miesi ąc rozejm. Z Czechami w tych dniach ma przyj ść koniecznie do zgody, Ŝyczy sobie tego komisja pokojowa ententy. Otrzymali śmy zawiadomienie, Ŝe 23 b.m. przyje ŜdŜa do Chojnaty z wizyt ą kanoniczn ą J.E. ks. biskup Gall, sufragan warszawski, biskup polowy wojsk polskich. Ogromnie si ę z tego ucieszyli śmy, bo parafianie lubi ą niezmiernie takie uroczysto ści i akurat sko ńczony ołtarz wielki b ędzie mógł by ć pokonsekrowany, a zarazem wiele dzieci przygotowuje si ę do bierzmowania. Oby tylko posłu Ŝyła pogoda.[...] 48 [k.76] 16 wrze śnia. Ochłodziło si ę gwałtownie, ale pogoda mimo zachmurzenia si ę trzyma. Na Śląsku Cieszy ńskim z Czechami plebiscyt. Gazety pisz ą, Ŝe Czesi s ą tym przygn ębieni, ale naprawd ę trudno przewidzie ć, na czyj ą to b ędzie korzy ść . Na Górnym Śląsku po dawnemu zbrodnie niemieckie nad miejscow ą polsk ą ludno ści ą, by tym sposobem zmniejszy ć polskie głosy przy plebiscycie. 23 b.m. we wtorek przyje ŜdŜa do nas Jego Ekscelencja Ksi ądz Biskup Stanisław Gall, sufragan warszawski, biskup polowy wojsk polskich. B ędzie konsekracja wielkiego ołtarza.[...] 49 9 pa ździernika. Mam teraz kłopot ze stallami, bo z Wylezina obra Ŝono si ę, Ŝe posadziłem ich na trzecim miejscu, jak istotnie im si ę nale Ŝało podług starej ławki i wcale do ko ścioła nie przychodz ą. To takie smutne i przykre, jak ludzie o błahe rzeczy, bo zaledwie o dwa łokcie przesuni ęcia na tym samym miejscu robi ą cał ą histori ę. Je śli nie przyjd ą jeszcze tej niedzieli, zapisz ę na to miejsce kogo innego, bo nie lubi ę jak ławka pró Ŝna stoi. Z polityki po dawnemu. Szarpi ą nas na wszystkie strony. Pokazuje si ę, Ŝe Czesi nie maj ą nic w sobie ze Słowian, ale przesi ąkli germa ńsk ą zachłanno ści ą. Pogoda sprzyja. Kartofle marne. 17 pa ździernika. Dzi ś rano padał śnieg. W południe świeci sło ńce. Od wczoraj zacz ęły si ę strajki rolne słu Ŝby folwarcznej. Nie wiedz ą, czego chc ą, bo okoliczne dwory porobiły daleko id ące ust ępstwa, a nawet niektóre wi ęcej daj ą, ni Ŝ tego wymaga ustawa Zwi ązku. Tak na przykład w Wędrogowie płaci wła ściciel 600 m. rocznie, kiedy zwi ązek Ŝą da 400. Albo niektórzy fornale maj ą po trzy krowy, kiedy zwi ązek okre śla dwie. [...] 50 [k.79] 20 pa ździernika. Wczoraj p. Chrystowski z Gołynia dał wi ększ ą ofiar ę na ko ściół z pro śbą, Ŝeby mu da ć miejsce w ławkach. Poniewa Ŝ na trzykrotne pisanie listów Łuczy ńscy nie raczyli mi nawet odpowiedzie ć, ani uregulowa ć nale Ŝno ści oraz

48 Pod dat ą 13.IX.1919 r. ks. M. Wo źniak wkleił 6 zdj ęć z Ŝycia parafii. [k.76-77] 49 Tu znajduj ą si ę cztery zdj ęcia a tak Ŝe wpisy i podpisy biskupa S. Galla oraz innych osób (ksi ęŜ y i świeckich) obecnych z racji konsekracji ołtarza. Bp Gall pozostawił w Kronice nast ępuj ący wpis: Z okazji wizytacji kanonicznej parafii Chojna- ta stwierdzam gorliw ą i nader po Ŝyteczn ą prac ę duszpastersk ą ks. proboszcza M. Wo ź- niaka i wyra Ŝam mu sw ą wdzi ęczno ść szczer ą za trudy apostolskie ... [k.78]. 50 Tu znajduje si ę zdj ęcie z ingresu bpa S. Galla.

248 ______Ks. Michał W OŹNIAK przez cały czas dwóch miesi ęcy nie byli ani razu w ko ściele, przeto bez skrupułu przeznaczyłem to miejsce dla p. Chrystowskich i oni ch ętnie przyj ęli. Łuczy ńscy maj ą swoj ą ławk ę zatem odsuni ętą na ko ściół i tam mog ą bez Ŝadnej dopłaty siedzie ć, je śli b ędą chcieli. Stalle te okazały si ę bardzo drogie, bo ka Ŝda po 4000 marek, zatem pojedyncze miejsce wypada 260 marek. Zreszt ą ławka stara te Ŝ nie była Łuczy ńskich, lecz pa ństwa Górskich z Woli P ękoszewskiej. Tylko w swoim czasie przez grzeczno ść pozwolono wła ścicielom z Wylezina w niej siada ć, wi ęc skutek przyzwyczajenia uzurpowano sobie jako własno ść . 24 pa ździernika. W ubiegłym tygodniu był strajk słu Ŝby folwarcznej. Wła ściwie miał by ć, ale si ę nie udał, bo nie miał realnej podstawy. Byt bowiem słu Ŝby folwarcznej jest daleko lepiej zapewniony, ni Ŝ miejscowego inteligenta. Bo jak obliczono to wszystko, co otrzymuje fornal na obecne ceny wynosi 24 tysi ące marek rocznie. Tego Ŝaden nauczyciel, nawet gimnazjalny nie ma. Ale strajk chcieli wywoła ć komuni ści, nie ze wzgl ędów ekonomicznych, jeno aby w zamieszaniu dorwa ć si ę do władzy. Pobudzili tylko do strajku hasłem, Ŝe ziemia obszarników ma przej ść w ręce fornali bez wykupu. Parcelacja dzika, jak j ą sami nazwali. Ale Bogu dzi ęki wi ększo ść narodu zrozumiała, Ŝe to zguba i rz ąd te Ŝ poczynił przygoto- wania, aby strajk stłumi ć, jako zdrad ę ojczyzny. Bo kiedy na kra ńcach Pa ństwa stoi armia nasza głodna i obdarta, wewn ątrz kraju milionowe rzesze głodnego ludu, a tu Ŝyto nie zasiane, kartofle nie wykopane — i urz ądza ć strajk — to mog ą tylko zdrajcy kraju. 3 listopada. Od 30 pa ździernika le Ŝy śnieg. Mróz nocami dochodzi do 8 stopni R, w zaciszu, bo przy oknie. W dzie ń, jak dzi ś 3 stopnie, ale wicher straszny. St ąd wielkie zimno. Jeszcze po dworach zamarzło wiele kartofli. Wczoraj nie mo Ŝna było wcale pój ść z procesj ą na cmentarz. Dzi ś s ą dopiero zaduszki, bo wczoraj była niedziela. Kartofle dot ąd były po 25 m. korzec, sam płaciłem w Wędrogowie i za 15 korcy zapłaciłem 360 marek. Ale ju Ŝ s ą po 30 m. tutaj, a po miastach po 80 m. W sejmie nie wiedz ą jak zrobi ć, bo wi ększo ść posłów — chłopów chc ą wolnego handlu — rz ąd za ś jest za rekwizycj ą całych zbiorów. śeby to rz ąd był spr ęŜ ysty a urz ędnicy uczciwi toby si ę mo Ŝna na to pisa ć dla dobra ogólnego, ale niestety. To ć mamy taki monopol rz ądowy nafty, soli, cukru i nic z tego dosta ć nie mo Ŝna, kiedy śydzi to wszystko maj ą po bajecznych cenach. Ojczyzna rodzi si ę w bole ściach — cho ć to niby tylko zmartwychwstaje. [k.80] 9 listopada. Niedziela. Taka zima, Ŝe najstarsi ludzie nie pami ętaj ą podobnej. Jest to kl ęska dla biednego kraju bez opału, bez mieszka ń, bo Warszawa przepełniona, a wie ś jeszcze nie zd ąŜ yła si ę odbudowa ć po zniszczeniach wojennych. Z wy Ŝywieniem kraju te Ŝ ma rz ąd polski kłopoty. Dro Ŝyzna niesłychana. Korzec Ŝyta obecnie dochodzi do 400 marek. Wiele kartofli zamarzło i juŜ nie ma nadziei uratowa ć. W wielu okolicach Ŝyto nie zasiane, lub połow ę jedynie, a na wiosenne siewy nic nie zorano. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______249

Rosja bolszewicka jeszcze si ę trzyma. Dla nas w obecnej chwili jest to ci ęŜ arem wielkim, gdy Ŝ musimy utrzymywa ć front bojowy na wschodzie, przy tym Ŝadnej wymiany w handlu, st ąd i owa dro Ŝyzna. Ale za to jest to zbawieniem dla bezpiecze ństwa i utrwalenia si ę naszej kochanej Ojczyzny. Gdy Ŝ słaba Rosja, bowiem bij ą si ę moskale mi ędzy sob ą daje nam pewno ść przynajmniej z tej strony, Ŝe nie b ędą zdolni i ść do Polski na grabie Ŝ — czy zabór, jak to przez dziesi ątki lat czynili. Przy tym i nasze granice wschodnie mog ą by ć ustalone na nasze dobro, je śli Rosja b ędzie słaba. Nie jest to ch ęć zaboru z naszej strony, bo z Kresów, jak z Mi ńszczyzny lub Wołynia przyje Ŝdzaj ą delegaci od szerokiej ludno ści i prosz ą, aby ich przył ączy ć do Polski, gdy Ŝ s ą Polakami. A jakby Rosja była silna, to si ęgn ęłaby po nasze ziemie, jak Chełmszczyzna lub Galicja. 12 listopada 31 wotum, jakie ofiarowała Franciszka Kubaszewska z Wylezina, najwi ększe, jak dot ąd, serce srebrne. Wczoraj odbył si ę u nas doroczny odpust na świ ętego Marcina. Ale takiej zimy najstarsi ludzie nie pami ętaj ą. St ąd te Ŝ i ksi ęŜ y było mniej, bo zaledwie 6. Dawniej bywało po dwunastu i wi ęcej. Był ks. Albrecht, co si ę sam wpisał na poprzedniej stronicy, jako sekretarz jeneralny do spraw robotniczych na Arch. Warszawsk ą. Niebyło wczoraj procesji, ale w ko ściele odbyło si ę bardzo pi ęknie. Sum ę miał ks. Dziekan Zakrzewski z Mszczonowa a kazanie ks. kanonik Albrecht. Bardzo pi ęknie i tre ściwie powiedział. Miał mie ć kazanie ks. Kwiatkowski, ale ten nie przyjechał wcale. 4 grudnia. Od kilkunastu dni odwil Ŝ. Dzi ś ju Ŝ tylko resztki śniegu zostało. Deszcz leje. Ciepła jest 6 stopni R. W polityce te Ŝ zmiana. Gabinet ministrów podał si ę do dymisji. Pozostał sam prezydent Paderewski, który głowi si ę teraz, kogo ma sobie dobra ć na ministrów. Lewica stoi w opozycji nieprzejednanej i P.P.S. w swoim “Robotniku” czyni ą nagonk ę na Paderewskiego, zapewne w tej my śli, Ŝe sami uchwyc ą ster Rz ądu. Nie godz ą si ę bowiem na to, Ŝeby tylko cz ęś ciowo mogli wej ść w koło rz ądz ące. Narodowa Demokracja te Ŝ co ś kluczy, ale to zdaje si ę jest wi ęcej kruczkiem politycznym, ni Ŝ istotn ą skromno ści ą. Ameryka zwleka z ratyfikacj ą pokoju. Jest to robota śydów bankierów, bo przez to głównie Polska zostaje w stanie ci ągłego napr ęŜ enia bez istotnej korzy ści. Terytoria dotychczas pruskie, a nam przyznane zostaj ą dot ąd w rękach niemieckich i chodzi podobno o to, Ŝeby tak ju Ŝ pozostało. Na wschodzie, to co mamy zawdzi ęczamy naszej bohaterskiej armii, ale i tam np. Galicja Wschodnia ma pozosta ć przy nas tylko przez 25 lat, bo tak si ę Anglikom podobało zmieni ć pierwotny traktat pokojowy. Zachodzi te Ŝ obawa, Ŝeby granica zachodnia nie została z nasz ą krzywdą wyprostowana, czego wła śnie Niemcy ju Ŝ si ę domagaj ą, a Amerykanie przez swe samolubstwo to im podsun ęli. [k.81] 17 grudnia. 250 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Dzi ś wedle zapowiedzi gazet miał by ć koniec świata. Jest tymczasem pi ęć stopni mrozu i wcale ładna pogoda. Nareszcie, blisko po trzydniowych naradach powstał nowy rz ąd. Dotychczasowy prezydent ministrów Paderewski podał si ę do dymisji i zupełnie nie chce bra ć udziału w polityce. Nowym prezydentem został Leopold Skulski, poseł z Łodzi. Ze starych ministrów został tylko jeden spraw wewnętrznych, ten sam Wojciechowski. Zdaje si ę, Ŝe na ministra skarbu dobry zrobiono wybór — jest nim Wł. Grabski. Niemcy nie chc ą ratyfikowa ć pokoju. Delegaci ich po prostu uciekli z Pary Ŝa. Koalicja odgra Ŝa si ę na Niemców, ale niewyra źne stanowisko Ameryki Niemcom dodaje otuchy. Szczególniej chcieliby zmiany granicy polskiej i co do tego zło Ŝyli nawet odpowiedni memoriał. Dmowski chory musiał wyjecha ć do Afryki — Patka zrobili ministrem spraw zagranicznych. Wybór podobno niezbyt szcz ęś liwy. Opowiadaj ą, Ŝe to całe tworzenie gabinetu — to ju Ŝ tylko zabawka ostatnia sejmu. Gdy Ŝ ma nast ąpi ć zamach stanu ze strony trzech najsławniejszych jenerałów, a ci potem ogłosz ą Piłsudskiego dyktatorem. Qui vivra, verra Te Deum laudamus.

Rok Pa ński 1920 W Imi ę Bo Ŝe zaczynamy ten rok drugi naszej wolno ści politycznej. Wojska nasze stoj ą na rubie Ŝy wschodnich granic Rzeczypospolitej — tylko wewn ątrz jeszcze si ę kotłuje od rozmaitych machinacji socjalistów i śydów. Ten rok wła śnie mamy nadziej ę, b ędzie zacz ątkiem zgody i wewn ętrznej siły w narodzie — jak rok ubiegły był szcz ęś liwy dla spraw naszej siły zbrojnej na zewn ątrz. Gazety zapowiadaj ą rychł ą ratyfikacj ę pokoju, a tymczasem Niemcy gdzie mog ą staraj ą si ę co ś wytargowa ć, głównie w stosunku do Polski, bo widz ą, Ŝe czasami mog ą sobie jeszcze pozwoli ć na lekcewa Ŝenie nas. 22 stycznia. Pokój ratyfikowany. Wojska nasze zajmuj ą prowincje zachodnie przyznane nam traktatem. Ubiegłej niedzieli weszły do Torunia i wielu innych miast i tak maj ą si ę posuwa ć a Ŝ dojd ą do morza i obejm ą jego wybrze Ŝa w posiadanie Polski. Zima jest lekka, ale śmiertelno ść wielka, szczególniej w miastach wi ększych, wskutek jakiej ś epidemii “hiszpanki”. Bardzo wiele jest ślubów, mi ędzy innymi i tutejsza nauczycielka Chmielewska wychodzi za m ąŜ — za tydzie ń ślub. Wielu chce bra ć ślub w sobot ę, Ŝe to dzie ń Matki Bo Ŝej, ale niech ętnie daj ę i zdaje si ę znios ę zupełnie ten zwyczaj, bo nazajutrz niedziela (i) nikt z weselników do ko ścioła nie idzie. 6 lutego. Dzi ś o godzinie 12 w południe pełny ko ściół było narodu i wszystkie szkoły. Po okoliczno ściowym przemówieniu od ołtarza od śpiewalismy “Te Deum” dzi ękczynne za doj ście naszych wojsk do morza wła śnie w tej godzinie. Nast ępnie udzieliłem zebranemu ludowi błogosławie ństwem Naj świ ętszym Sakramentem. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______251

W tych dniach przywieziono do sklepów towarów za 45 tysi ęcy marek. Ale co to znaczy, kiedy teraz ko ń kosztuje 30 tysi ęcy m., a krowa 15 tysi ęcy i wi ęcej. Wzi ęto do wojska chłopów 18–to letnich. Nie ma jeszcze patriotyzmu rzetelnego w całym ludzie. Bo wiele matek sarka na to i plot ą rozmaite głupstwa. 20 lutego. Od kilku dni śliczna pogoda. Mały mrozek, a cały dzie ń cudne słonce. Stan ęli śmy nad morzem. Wszystko odbyło si ę spokojnie z małymi wyj ątkami. Obecnie wa Ŝą si ę losy obydwóch Śląsków. W Cieszy ńskiem Francuzi stan ęli po stronie Czechów, jakoby z powodu dawnych zobowi ąza ń. Ale jeszcze nie wiadomo, jak wypadnie plebiscyt. Na Górnym Śląsku Niemcy uruchomili zaci ętą agitacj ę; z naszej strony nic si ę nie robi w przekonaniu, i Ŝ słuszno ść sprawy sama zwyci ęŜ y. Organista przestał by ć sklepowym. Został Piotrowski, szwagier Kaczy ńskiej z Kowiec. Dzi ś odbyła si ę pierwsza Droga Krzy Ŝa o godz. 3 po p[południu] — ludzi było ze 300. 28 lutego. Sobota. [k.82] Dzi ś zako ńczyli śmy rekolekcje parafialne, rozpocz ęte w czwartek wieczorem. Pierwszego dnia i ostatniego, mo Ŝe z powodu złej pogody było ludzi niewiele. Wczoraj za to prawie pełny ko ściół. Zrobiono pobór młodzie Ŝy do wojska. Wielu idzie niech ętnie, bo niestety zanim ich wł ącz ą do szeregów, cierpi ą głód i poniewierk ę. W ubiegłym tygodniu jeden wzi ęty do Łodzi zmarł z przezi ębienia. Słowem nie widzi si ę ju Ŝ dzisiaj tego entuzjazmu, jaki był półtora roku temu. Ci nawet, co poszli na ochotnika radziby czem pr ędzej wróci ć do domu. Bóg dobry da i ta nieszcz ęsna wojna z Moskwicinem si ę sko ńczy, bo czas ogromny leczy ć rany po tylu latach rozpr ęŜ enia Ŝycia społecznego. 15 marca. Od kilku dni zimno dokuczliwe. — Temperatura na zerze przy silnym wietrze i troch ę śniegu. Gazety donosz ą o przewrocie w Niemczech. Rz ąd Tymczasowy socjalistyczny obalono. Przychodz ą do władzy czynniki zachowawcze, maj ące w zanadrzu Wilhelma II. 17 marca. Dzi ś sko ńczyli śmy przecina ć troche olszyn ę i stare wierzby. Gdy przyszedłem do Chojnaty — to o tej porze w roku 1911 wykarczowano zwalony olbrzymi wi ąz w rogu cmentarza ko ścielnego w północno_ wschodniej stronie, naprzeciw zakrystii. Zwaliła go burza i tak pie ń próchniał. Po wykopaniu karpy znaleziono czaszk ę ludzk ą, wida ć był sadzony na grobie, a miał ze 400 lat. Obecnie na tym miejscu rosn ą 4 modrzewie zasadzone 2 lata temu.[...] 51 22 marca.

51 Porz ądek nabo Ŝeństw - wpisany do ksi ęgi [k.82-85] przez ks. M. Wo źniaka (po datach 13,15, 17 marca 1920). 252 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Ustaliła si ę pogoda i ciepło, cho ć noce chłodne. Oziminy w połowie przepadły. Pó źne siewy jesienne, a wczesna zima uczyniły, Ŝe Ŝyto zgniło i w wielu miejscach rolnicy musz ą zora ć, by sia ć w tym miejscu jarzyn ę. Polityka posuwa si ę wolno, lecz w paroksyzmach rasowych i narodowych nienawi ści. I tak na Śląsku Cieszy ńskim Czesi wedle tego, co donosz ą nasze gazety, dopuszczaj ą (si ę) barbarzy ńskich okrucie ństw — podobnie dzieje si ę na Górnym Śląsku i Niemcy nie tak jawnie, lecz z nie mniejsz ą perfidi ą u Ŝywaj ą nawet religii do swych celów — ich duchowie ństwo i biskupi stali si ę nowinistami zamiast kapłanami. 1 kwietnia. Wczoraj pochowali śmy nieznanego człowieka, zabitego w lesie Wolskim, zwanym Kemp ą, od strony Łajszczewa. Był przykryty ziemi ą, tylko gajowy śladem krwawym doszedł do miejsca, gdzie był pogrzebany. Łysy, zarost rudawy. Przywieziono go do gminy po zbadaniu przez policj ę śledcz ą. Znaleziono przy nim tysi ąc marek i star ą gazet ę. Nasz rz ąd zgodził si ę na rozpocz ęcie rokowa ń pokojowych z bolszewikami. Bolszewicy jednak nie przyj ęli wyznaczonego miasta Borysowa na spotkanie. Proponuj ą jedno z miast w Estonii i zarazem natychmiastowe zawieszenie broni. My si ę znów zgodzi ć nie mo Ŝemy, bo to mo Ŝe by ć podst ęp, byle zyska ć na czasie dla ści ągni ęcia sił. Nasze wojska w ostatnich dniach zadały bolszewikom wielk ą kl ęsk ę i wzi ęły łup wojenny oceniany na 6 miliardów marek. Wiej ą gwałtowne wiatry wschodnie, temperatura około 10 st. R. 8 kwietnia. [k.85] Wczoraj urz ądziłem spowied ź Wielkanocn ą z obcymi ksi ęŜ mi dla tych parafian, którzy by z rozmaitych powodów woleli pój ść do innego ksi ędza. Było spowiadaj ących si ę około pi ęciuset osób, ksi ęŜ y było dziewi ęciu, ale spowiadało tylko sze ściu.[...] 52 29 kwietnia. [k.86] Widz ę, Ŝe z Ŝyta za szkoł ą nic nie b ędzie i trzeba zaora ć pod owies — w cz ęś ci zasia ć j ęczmieniem, cho ć jedno i drugie tylko ku wi ększej uciesze kur okolicznych. Z polityki nic nowego. Bo propozycje pokojowe z bolszewikami utkn ęły i wojna rozgorzała tym krwawsza z jednej i drugiej strony. Historia w przyszło ści os ądzi, kto winien. Ale zdaniem naszym mieli śmy kilkakrotne dowody fałszu ze strony bolszewików, wi ęc słusznie nasz Rz ąd stawiał pewne warunki nim miały si ę zacz ąć rokowania. A bolszewicy widz ąc, Ŝe s ą przejrzani w swym podst ępie jeszcze raz zaryzykowali zbrojno nas pogn ębi ć. Tymczasem z Bo Ŝą pomoc ą nasze wojska bij ą si ę dzielnie. Nie napadaj ą, lecz broni ą. Tylko zrobiły jeden wypad na froncie poleskim, Ŝeby przeci ąć lini ę nieprzyjacielsk ą

52 Pod dat ą 18.IV.1920 r. wpisała si ę do Ksi ęgi s. Aleksandra Pło ńska i s. Jadwiga Jaworska. A oto słowa S. A. Pło ńskiej: Korzystaj ąc z dobrej okazji, niezmiernie si ę czuj ę szcz ęśliw ą, i Ŝ mog ę osobi ście zło Ŝyć niekłaman ą cze ść wysokim heroicznym cno- tom kapła ńskim i obywatelskim, o których wiele słyszałam od ks. dziekana i kanonika ks. H. Jó źwika, który wielokrotnie wyraził si ę do mnie, Ŝe ksi ądz proboszcz z Chojnaty jest ozdob ą dekanatu [...]" [k.85-85v]. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______253 i zaj ąć główn ą arteri ę komunikacyjn ą — wzi ęły stacj ę Kalenkowicze i Mozyrz z wielkim łupem wojennym. Po ślicznej pogodzie i cieple — ozi ębiło si ę i zaczyna deszczyk prawie co dzie ń kropi ć ju Ŝ od tygodnia. Wcozraj zawi ązał si ę u nas komitet w celu obchodu 3 maja w przyszł ą niedziel ę — to jest 2 maja, gdy Ŝ nazajutrz pojedziemy na odpust do Jeruzala. Kartofle ju Ŝ od kilku dni zasadzone na roli p. Gordziałkowskiego maj ątku Chojnata Poduchowna. Ma te Ŝ tam si ę pa ść moja krowina przez lato. Krowy organisty i ko ścielnego maj ą si ę pa ść w Wędrogowie, maj ątku p. Myszczy ńskiego. Co wiosna jest utrapienie wła śnie z tym pa śnikiem i gdzie by zasadzi ć kartofle, je śli si ę chce uchowa ć jakiego ś prosiaka a zarazem mie ć konia i jedn ą krow ę. Ł ąka jest zbyt mokra i daje siana niewiele, przy tym rze Ŝucha jadalna tylko dla koni. Dzieci na nauk ę chodzi przeszło 200 — sk ąd si ę to tyle wzi ęło, bo nigdy tyle nie było. Dobre dzieci i pociecha b ędzie. Niech Ŝyj ą. 6 maja. Wiwat. Polskie Wojsko. Podobno gazety podaj ą o wzi ęciu Kijowa. Do nas gazety pó źno przychodz ą. Ale ostatnie niedzielne donosz ą o takich bohaterskich sukcesach na Ukrainie, Ŝe doprawdy nic dziwnego, Ŝe Zachodnia Europa wyci ągn ęła dług ą szyj ę i nie wie, co powiedzie ć: “All right”, czy “per Bacco”. Podobno ten nierozpl ątany splot bolszewicki, czy wrzód nie inaczej tylko polskim mieczem b ędzie rozci ęty, zdaje si ę ku ogólnemu zadowoleniu całego świata. Taka jest Polska w pierwszym dniu swego zmartwychwstania. Dzi ś ustaliła si ę pogoda, ale chłodno — przypuszczaj ą, Ŝe gdzie ś spadły grady. Pokazało si ę, Ŝe wiele drzew owocowych zmarzło i akacje. U mnie pi ękny, stary włoski orzech, niestety, ju Ŝ si ę nie rozwin ął i jedna jabło ń. śyta za szkoł ą ora ć nie b ędę, bo nie mam czym sia ć — a kupowa ć nasienie, nota bene dla obcych, a cho ćby i dla swoich kur — to za drogo.[...] 53 17 maja. Dzi ś zało Ŝono mały dzwonek na dzwonnicy, trzeci, wagi 12 funtów polskich, dar pani Gordziałkowskiej, wła ścicielki Chojnaty Poduchownej. M ąŜ tej Pani, p. Konstanty Gordziałkowski ofiarował na ko ściół w Chojnacie tysi ąc marek. 18 maja. Helena Gwiazdowiczówna z Janowa dała mały sznurek korali jako wotum. Będzie to ju Ŝ 31. Ustaliła si ę pogoda i ciepło. Dzi ś jad ę po Oleje Św. do Dziekana we Mszczonowie. Zawioz ę te Ŝ spis przedmiotów srebrnych i złotych znajduj ących si ę w tutejszym ko ściele. Mianowicie dwa kielichy srebrne, srebrna monstrancja i kilkana ście wotów na ołtarzu oraz dukat złoty i trzy złote pier ścionki jako wota. 29 maja. [k.87]

53 Wpis Gardzieckich i Gordziałkowskich. 254 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Dzi ś ustawiono nowy d ębowy konfesjonał obok chrzcielnicy, to jest po stronie epistoły. Kosztuje 6750 m., robił ten sam majster, co i ołtarz p. Kazimierz Szreter w Warszawie. Przywiózł wczoraj z Warszawy ten konfesjonał Jan Koziorski z Paplina Jeruzalskiego, bo nikt nie znalazł si ę z tej parafii na ochotnika, tylko ten si ę zgłosił. Za to b ędzie wolny przez cały rok od podwód gminnych. Dzi ś te Ŝ majster poprawił chrzcielnic ę, co p ękła wskutek wilgoci i zbił teraz gwo ździami oraz skleił, a reszt ę zaszpachlował. Zało Ŝył te Ŝ na wielkim ołtarzu relikwiarze podarowane przez J.E. Ks. biskupa Ruszkiewicza 54 , co zostały po ś.p. ks. Michalskim. Tylko oczyszczone z pyłu przez jedn ą zakonnic ę wizytk ę, oprawione w nowe ramy, opiecz ętowane w konsystorzu, na co s ą wydane dokumenty podpisane przez Kardynała. Dokumenty te s ą wło Ŝone za plecami relikwiarzy i desk ą d ębow ą przyło Ŝone, aŜeby nie ucierpiały. Wczoraj mieli śmy pierwszy majowy, złotodajny deszczyk. Na północnym froncie nasze wojska musiały si ę cofn ąć troch ę, ale teraz gazety pisz ą, co ju Ŝ opanowano sytuacj ę. A było podobno bardzo gor ąco. 2 czerwca. Do Pierwszej Komunii Św. przyst ąpiło dzi ś 118 dzieci. Chłopców 48, dziewcz ąt 70. W wieku od 7–12 lat, w wi ększo ści 9_10 lat. Przygotowały si ę nadspodziewanie dobrze. Uczyłem sam z pomoc ą organisty (pacierz i śpiewy) i z pocz ątku s ądziłem, Ŝe bardzo mały procent dzieci b ędzie mógł by ć przyj ęty. Gdy przyszło do egzaminu, okazało si ę, Ŝe jednak takie b ąki małe zdaj ą sobie ju Ŝ doskonale spraw ę, o co chodzi — ergo czuj ę si ę mile zaskoczony. Spowiadałem sam przez dwa dni. Dzi ś pogoda śliczna po deszczu — poranek rze śki. Dzieci na swej mszy, bo w ich intencji była, śpiewały same rozmaite pie śni. Otrzymały okoliczno ściowe medaliki na wst ąŜ eczkach (jak Ŝe drogich) i obrazki na pami ątk ę tego dnia, dla nich tak wielkiego. Bardzo miłe dzieciaki. Bo Ŝe im pomagaj. 12 czerwca . Gabinet Skulskiego upadł. Doprowadziło do tego Stronnictwo Ludowe pod przewodnictwem posła Witosa z Galicji, który teraz nie wie, jak z tej kabały wybrn ąć , bo ć trudno, Ŝeby chłop prosty dał sobie rad ę w tak trudnych sprawach, jak tworzy ć rz ąd, jeszcze w takim chaosie. Martwi ą si ę tym ludziska i rozmaite gorzkie Ŝale po gazetach wypisuj ą, a tymczasem Ŝycie płynie swoj ą drog ą i Bóg miłosierny nas nie opu ści. Napór bolszewików powstrzymany — i za to Bogu dzi ęki. [...] 55 4 lipca. Na froncie źle. Rz ąd wprawdzie mamy. Utworzyła si ę Rada Narodowa w celu pomocy na froncie. Pogoda si ę ustaliła. Zapowiadaj ą si ę śliczne urodzaje.[...] 56 [k.88]

54 Kazimierz Ruszkiewicz, arcybiskup (1836-1925). 55 Tu nast ępuj ą podpisy Zofii i Władysława Kijewskich oraz ich krótka notatka. 56 W tym miejscu wpisał si ę do Kroniki ks. Władysław S ędziakowski, proboszcz Rokitna (8.VIII.1920). KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______255

22 lipca. Na froncie bardzo źle. Oddano ju Ŝ Wilno, Mi ńsk, Słuck, Husiatyn. Uchod źcy emigruj ą w pozna ńskie i na Pomorze. Podobno ju Ŝ Grodno zaj ęte. W kraju obudził si ę niebywały patriotyzm, ale tylko w śród inteligencji, bo chłopi oboj ętnie te wie ści przyjmuj ą nie rozumiej ąc grozy poło Ŝenia. śniwa cudowne — nieprzerwana pogoda, przy tym rzadkie oziminy nie przyczyniły trudu przy sprz ęcie. W parafii chłopcy szkolni ch ętnie id ą do wojska. Starsze roczniki z wielk ą obaw ą czekaj ą chwili powołania przymusowego, bo ju Ŝ listy ich na gwałt formuj ą. Obywatelstwo opodatkowało si ę dobrowolnie na rzecz armii i ma da ć pi ęć procent swoich koni do wojska. Chłopi nie, z małymi wyj ątkami. [...] 57 31 lipca. Bóg nas do świadcza. Wilno, Grodno, Białystok, Ossowiec stracone. Pod mury Warszawy podchodzi starodawny wróg: Moskwa i Krzy Ŝak. Francja i Anglia niby maj ą przyj ść z pomoc ą. Na czele naszego rz ądu, jako prezes ministrów stoi chłop Witos z Galicji. Wiceprezydentem został socjalista Daszy ński. Wszystko gwoli pokoju, bo bolszewicy tylko z ludowym rz ądem chc ą podobno mówi ć. A tymczasem wszystko w ręku Boga Najmiłosierniejszego. 7 sierpnia. [k.89] Moskwa stoi pod murami Warszawy. Bior ą pobór do wojska, ale jak Ŝe powoli. Zarejestrowani szliby ju Ŝ ch ętnie, bo niepewno ść taka m ęcz ąca. Zapewne nie ma uzbrojenia, skoro w tak gwałtownej potrzebie rozkłada się pobór na miesi ące. Jutro po sumie b ędzie zbiórka w parafii na wojsko — co kto ma: bielizn ę, Ŝywno ść , pieni ądze, bro ń. 18 sierpnia. Ju Ŝ od tygodnia, jak bolszewicy stan ęli pod Warszaw ą od strony południowo-wschodniej. Dzi ś odmawiaj ąc godziny kapła ńskie na cmentarzu ko ścielnym słyszałem siln ą kanonad ę armat wła śnie z tamtej strony. Poniedziałkowy komunikat brzmi mi ędzy innymi: “W rejonie Warszawy dnia 14 sierpnia nieprzyjaciel atakował uporczywie odcinek Zegrza, Radzymina, Okuniewa, Le śniakowizny”. Przy tym wida ć ogromne po Ŝary naszych wsi i miast po tamtej stronie Wisły. Dzi ś pojechali na komisj ę wojskow ą wzi ęci do wojska do lat 30. Zbiórka na wojsko w tej parafii wypadła: 15 tysi ęcy marek, dwa cielaki, kilka kur, jedna g ęś . Troch ę bielizny, pi ęć karabinów i par ę pudów naboi, prawdopodobnie moskiewskich. 20 sierpnia. Uciekinierzy, co nieprzerwanym prawie taborem ci ągn ą ku Rawie siej ą popłoch i zgroz ę. Nios ą bowiem z sob ą takie okropne wiadomo ści o bolszewikach, Ŝe nawet ci, którzy wygl ądali bolszewików, Ŝe niby to oni daj ą ziemi ę darmo — lękaj ą si ę ich przyj ścia.

57 Krótki wpis "na pami ątk ę" ks. Jana Grabowskiego z Rzymu (20.VII.1920). 256 ______Ks. Michał W OŹNIAK

Odebrano Łuków i wiele innych miast, ale znów jest poczta pantoflowa, Ŝe co ś si ę popsuło. Gazety mamy teraz bardzo nieregularnie. Pod Radzyminem zgin ął ksi ądz Ignacy Skorupka, który w stule i z krzy Ŝem w ręku szedł na czele oddziału naszego do ataku. 24 sierpnia . Zwyci ęstwo na całej linii. Prawie w ci ągu tygodnia wyparto wroga o setki kilometrów od Warszawy, bo Brze ść Litewski odebrano, przy tym wielu wzi ęto do niewoli i wielk ą ilo ść zbrojnych łupów. Zdaje si ę, Ŝe to b ędzie stanowiło o naszej wolno ści i sile, bo i na Górnym Śląsku, gdzie Niemcy si ę zbuntowali — nasi ich rozbroili i dyktuj ą warunki przez komisje alianckie. Dzi ś przyjechał tutaj ks. Dziekan Mszczonowski i przywiózł mi wiadomość , Ŝe ma papiery z konsystorza o mojej nominacji na proboszcza do Kamionny za Wisł ą. Zmartwiłem si ę bardzo. 7 wrze śnia. Nasze wojska zwyci ęŜ aj ą dalej, ale zaczyna by ć coraz ci ęŜ ej, gdy Ŝ zdradliwi Litwini wyst ąpili przeciwko nam i w Suwalszczy źnie zawi ązała si ę nowa wojna z nimi. Czas bardzo brzydki: deszcz i zimno niebywałe. Nie mam Ŝadnych wie ści z Kamionny, dok ąd mam i ść na proboszcza, a jecha ć tam te Ŝ nie mo Ŝna, bo kolei tam dla cywili nie dochodzi. Czekam na ks. kan. Dzikowskiego, który do Chojnaty jest naznaczony, a któremu nasz ą kolej ą tutaj si ę dosta ć.[...] 58 9 pa ździernika. Rzeczy i słu Ŝbę wyprawiłem do Kamionny na now ą parafi ę w środ ę ubiegł ą. t.j. 6 pa ździernika. Sam zostałem (i matka), Ŝeby jeszcze jutro II Dom Oct. odpust dedicationis parfianom odprawi ć i zaraz po nieszporach wyjad ę do Mszczonowa na po Ŝeganie do ks. Dziekana i ksi ęŜ y dekanalnych, którzy tam maj ą by ć zebrani. Wyprawiłem rzeczy dwoma wagonami, gdy Ŝ zamówiony jeden nie wystarczał, bo oprócz rzeczy martwych był ko ń i krowa oraz troszk ę drobiu, przy tym pojechały dwie słu Ŝą ce, dwóch parafian z Kamionny, co przyjechali tu pomaga ć przy pakowaniu i tutejszy ko ścielny Felek. Przewóz tych dwóch wagonów z śyrardowa do Łochowa 100 kilometrów kosztuje 3500 marek. Dla ludzi musiałem kupi ć bilety 3 klasy. Pogoda śliczna sprzyja, cho ć nocami s ą dobre przymrozki, bo woda marznie. W polityce te Ŝ si ę wyja śniło, gdy Ŝ zaczynaj ą mówi ć i po gazetach pisa ć, Ŝe ma si ę ku pokojowi. Wojska nasze odniosły w ostatnich czasach wielkie zwyci ęstwa i zawsze coraz dalej. Teraz pro śba do szanownych nast ępców moich, a Ŝeby t ę kronik ą zacz ętą przeze mnie, je śli ju Ŝ sami nie b ędą mieli ochoty dalej prowadzi ć, to prosz ę bardzo uwa Ŝać j ą za inwentarz parafii Chojnata i jako taki uszanowa ć, a od zniszczenia chroni ć. Wychodz ę st ąd po dziesi ęciu blisko latach bytno ści w najgor ętszych czasach, bo podczas tej wielkiej wojny niejedn ą tu wielk ą chwil ę prze Ŝyłem.

58 Wpisali si ę do Kroniki Aleksander Bauer, Maria i Bronisława z Brzozowskich. KRONIKA PARAFII CHOJNATA – 1911-1920 ______257

Wychodz ę z prawdziwym Ŝalem, bo ludzie s ą tutaj dobrzy, ko ściółek śliczny, okolica malownicza i miła. Tam si ę na niepewne idzie, bo nie ma ko ścioła (wysadzony pyroksylin ą przez Moskali w 15 roku). Plebania gorsza od tutejszej i wszystko ju Ŝ inne. Ale rozkaz władzy — a teraz przykład posłusze ństwa by ć musi. Przychodzi tu ks. kanonik Dzikowski z Kamionny i dziekan Jadowski, który (jak) s ądz ę sam opisze swoje koleje ostatnie. ks. Michał Wo źniak dotychczasowy proboszcz Chojnaty 59

Zako ńczenie Bardzo interesuj ąca Kronika Parafii Chojnata, napisana przez ks. Michała Wo źniaka, ubogaca nas pod wzgl ędem tre ściowym o wiele szczegółów nieznanych badaczom przeszło ści. Jest to relacja o faktach i wydarzeniach, przedstawiona przez gorliwego wiejskiego duszpasterza. W Kronice znajdujemy szereg uwag innych osób, które wpisywały swoje spostrze Ŝenia i opinie "na pami ątk ę" pobytu w parafii Chojnata.

CHRONICLE OF THE CHOJNATA PARISH Summary

The text of this Chronicle was prepared for printing by Rev. L. Królik, professor of Church History in the Pontifical Theological Faculty in Warsaw. The Chronicle of the Chojnata parish was written by God's Servant Rev. Michael Wo źniak. He was pastor of the parish during the First World War. In his work, he indicates not only the ordinary life of the parish, but also the background of political and ecclesiastical history. This Chronicle gradually describes events and facts, without emotional ties and presents them in a possible objective way. This entire work is permeated by a spirit of faith and hope. The Chronicle is a testimony of this priest's zeal and pastoral activity.

59 Koniec Kroniki, własnor ęcznie pisanej przez ks. M. Wo źniaka. Na k. 91 s ą dopisane przez niego (24.VIII.1933) dwie krótkie uwagi, z których pierwsza dotyczy darowizny Juszkiewiczów (k. 55 Kroniki) a druga ks. Henryka Wielickiego, konty- nuatora Kroniki Parafii Chojnata od r. 1933.