Księga. Czwarta
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
KSIĘGA. CZWARTA. LITERATURA PERSKA przez 3uliana Zfldolfa Święcickiego. j) ę j \ > ~ ------- /t£l Ы90 Olbrzymie państwo Daryusza pod następcami jego śpieszyło kro kiem gwałtownym do upadku. W niejednolitym organizmie tej kolosal nej monarchii nurtować zaczęła już w V w. przed Chr. gangrena, zwia stująca mu zgon niedaleki. Dzikie, bezmyślne okrucieństwo wład ców, chciwość i ambicya satrapów, anarchia i zupełne rozprzężenie obyczajów — oto przyczyny, które musiały spowodować ruinę Per- syi. Zmurszały gmach, dźwignięty energią pierwszych Achemeni- dów, słabego tylko potrzebował wstrząśnienia, żeby rozsypać się w gruzy. Jakoż w r. 331 po słynnej bitwie pod Arbellą i Gauga- melą, w której Aleksander Wielki marnemi stosunkowo siłami zniósł milionową armię ostatniego „króla królów“ Daryusza Kodomana, Persya stała się łupem macedońskiego bohatera. Po śmierci Ale ksandra W. Persya wcieloną została do państwa Seleucydów, od którego oderwać ją zdołał Arsaces (250—248 przed Chr.) przez za mordowanie satrapy Partyi i ogłoszenie się królem tego kraju. Pa nowanie dynastyi Arsacydów, blizko pięć wieków trwające (do 226 po Chr.), było prawie jednem pasmem walk krwawych, które prowa dzić musieli Parto wie z władcami Rzymu, broniąc dzielnie swój zie mi. W tych zapasach Europy z Azyą ta ostatnia przeważnie tryumfo wała, zapisując na kartach swej historyi tak wiekopomne zwycię stwa, jak pod Karrami lub Nisibinem. Sasanidowie (227 — 651), przejąwszy po Arsacydach tradycyą nawskroś wojenną, prowadzili ustawiczne walki to z Rzymianami, to z Armenią, to z najezdnika- mi tureckiemi, po większej części z pomyślnym skutkiem, dopóki HISTORTA.—STANY.—STAN KAPŁAŃSKI. 453 wreszcie zajadła bitwa pod Kadezyą (635) nia oddala osłabionej Persyi w ręce Arabów. Ostatni Sasanida Jezdegerd III, podstępnie zamordowany, zakończył ostatnią dobę istnienia samodzielnego mo narchii perskiej, której dalsze losy związały się na bardzo długo z dolą kalifatu arabskiego. Śród ludności zamieszkującej Persyą tych czasów spotykamy wyraźnie trzy stany, które historykom pewnym podobało się nie właściwie nazwać kastami, choć te w znaczeniu np. kast egipskich wcale u Persów nie istniały. Mamy tu więc stan kapłański, rycer ski, do którego należeli: król, szlachta i urzędnicy, a wreszcie stan trzeci, obejmujący pasterzów, kmiotków, rękodzielników i kupców. K apłani (athravan) odznaczają się pewnemi oznakami zewnętrz- nemi, a mianowicie noszą zasłonę na ustach {paitidana) przy wypo wiadaniu Ayesty, klapki rzemienne, prawdopodobnie do zabijania zwierząt nieczystych jak muchy np. (khrafsłraghm), laskę (игѵага) i nóż (iasira-mairi) do zabijania wężów. Prócz tego każdy kapłan po siadać musi: talerz [gaoidht) do ofiar mięsnych, moździerz \havana) do rozcierania rośliny haoma, filiżankę (tasta) do soku z tej rośliny i gałązki daktylowe lub granatowe (baresman), które powinien pod czas modlitwy trzymać w ręku. Kapłani przy wykonywaniu obrzę dów świętych dzielą się na wyższych (zaotar) i niższych (raspi), a po zostają pod zwierzchnictwem moralnem kapłana najwyższego, któ remu nadają tytuł Zarathustrotema, t. j. namiestnika Zarathustry. Obowiązki kapłanów w świątyni ograniczają się głównie do odma wiania Avesty i utrzymywania ognia. Świątynie pod względem ze wnętrznym nie różnią się prawie od zwykłych domów. Są to dłu gie czworoboki z drzewa, gipsu lub kamienia, podzielone na dwie części: wschodnią i zachodnią. Jest tam oddzielne miejsce dla pu bliczności, która się modlić przychodzi, kaplica, zawierająca kamień, na którym stoi naczynie z ogniem (aderan) i dzwon odzywający się pięć razy dziennie, miejsce przeznaczone do składania ofiar (Izeszne- khana), w którem schodzą się kapłani wraz z pobożnemi a wreszcie sanktuaryum, (arvh--gah) coś w rodzaju naszych ołtarzów, da któ rych tylko kapłani i to po specyalnem oczyszczeniu wstępować mo gą. Deklamowauie Avesty odbywa się przy dźwiękach muzyki, złożonej z fleta, trąbki i dwu piszczałek cynkowych- Do obowią zków kapłana w rodzinie należy -. dziecku nowonarodzonemu przed ujęciem przez nie piersi matki wpuszczać w usta kroplę płynu zwa nego parahaoma, opasywać sznurem młodzieńca świeżo do gminy wstępującego, a wreszcie odbywać ceremonie odpowiednie przy za ręczynach, ślubach, pogrzebach i oczyszczeniach specyalnych. Oprócz tego kapłani zajmowali się nauczycielstwem, medycyną i astrologią, a znajomość prawa, pisma i obcych języków pozwalała im nieraz 454 STAN KYCEKSKI. zajmować wybitne w hierarchii urzędniczej stanowiska. Kapłani mniej wykształceni zajmowali się gospodarstwem rolnem i hodowlą bydła. Obck czysto irańskich athravanów istnieli jeszcze tak zwani ma gowie pochodzenia medyjskiego, zajmujący się, poza obowiązkami do ich stanu przywiązanemi, przeważnie tłomaczeniem snów i wogóle praktyką czarnoksięską. Najwyższym reprezentantem stanu rycerskiego jest pierwotny „pan kraju“ (daghupaiti) późniejszy „król królów11, którego potęgę i najwyższą władzę świecką uosabia mityczny prototyp królewski Ima, pierwszy, podług Avesty i Szach-namehu, władca Persyi. Król posiada majestat, który już z sobą na świat przynosi. On się nie wychowuje na króla, lecz rodzi się nim i zawsze królem zostanie, pomimo najniekorzystniejszych warunków, śród których po urodze niu żyć musi, jak świadczy Kai-Chosru, wychowywany przez paste- rzów, Cyrus i inni. Nawet zewnętrzne oznaki różnią króla od wszy stkich innych śmiertelników. Potomkowie Kai-Kobada mieli czar ne znamię na ramieniu, a Seleucydowie rozgłaszali, że mają piętno na biodrach w kształcie kotwicy. Pojęcie o boskiem pochodzeniu królów przetrwało do jej upadku i ono było przyczyną, że mieszkań cy tego kraju tak długo trzymali się jednej dynastyi, dopóki cał kiem nie wygasła w potomkach płci obojej. Król tedy posiadał wła dzę nieograniczoną. Przy wstąpieniu na tron musiał tylko odziać się w płaszcz Cyrusa, zjeść ciastko figowe, wychylić czarę mleka kwaśnego i jako insygnia swej władzy włożyć na palec obrączkę z pieczęcią a za pas sztylet ze złotym gryfem. Dla zachowania w oczach poddanych nimbu wielkości prawie boskiej i wiary w przy mioty swoje, król dopuszczał do siebie tylko maleńką garstkę wy branych, pozostając dla narodu całego mitem. Ujrzenie twarzy króla królów było szczęściem niewysłowionem, a kto tego szczęścia dostępował, obowiązany był jak przed Bogiem padać na twarz. Naj bliższe otoczenie króla składało się z urzędników dworskich, śród których prym trzymali ' kucharz nadworny, podczaszy i lekarz przy boczny z rady, funkcyonującej w ważnych wypadkach i straży pa łacowej. Ponieważ król był wcieleniem Mithry, który to Bóg ma podług tradycyi 1000 uszu i 10000 oczu, przeto monarcha, żeby wszystko widzieć i słyszeć, miał do rozporządzenia swego instytu- cyą szpiegów, którzy mu o wszystkiem donosili. Państwo podzielone było na okręgi pod zwierzchnictwem satra pów, do których należało głównie pamiętać o tem, żeby prowincya jak najskrupulatniej należne królowi podatki opłacała. Pozatem urzędnicy ci myśleli tylko o wypełnieniu własnych kieszeni. Wszy stkie dochody szły wprost do skarbców króla, który z nich utrzymy STAN RYCERSKI. — STAN TRZECI. — ŻYCIE RODZINNE. 455 wał dwór swój, urzędników państwowych, wojsko, budował gmachy, wodociągi, mosty, wspierał biednych i dawał zapomogi rolnikom zu bożałym. W skarbcach przechowywano również archiwa królów, złożone z dekretów, rachunków, dokumentów, proroctw i roczników państwa. Wojsko składało się z piechoty i konnicy, a naczelnym wodzem jego był król, od którego zależały także nominacye dowódców, sto jących na czele oddziału co najmniej z dziesięciu tysięcy złożonego; ci dopiero dowódcy nominowali niższych od siebie. Nazwa stanu trzeciego vastrya (pasza) wskazuje, że od najdawniej szych czasów hodowla bydła nie rolnictwo było jego przeważnćm zajęciem. Owca na pokarm, koń do roboty i do wojny, a wreszcie pies, stróż domu i stada, figurujący w Aveście, oto zwierzęta, ota czane szczególną przez Persów troskliwością. Przemysł i rękodzie ła stanęły na dość wysokim stopniu. Wyrabiano tu sprzęty gospo darskie, odzież, broń różnego gatunku i przedmioty zbytku, srebrne, złote i jedwabne. Wraz z przemysłem rozwinął się też i handel, do którego najsilniejszy popęd dał Daryusz I, a Iran był jedną z głó wnych dróg starego świata z Indyj na zachód. Wówczas to zapro wadzony został system monetarny, którego jednostką złotą był ta lent, zawierający w sobie 3000 darejek t. j. 120000 złp., srebrną zaś mina z 45 staterów, z których każdy miał wartość 4 złp. tak, że dziesięć tysięcy staterów srebrnych szło na jednę darejkę złotą, wa żącą 8,40 gramów. Miary dzieliły się na: palec (erezu), piędź (vi- tasti), łokieć (/гвгйШгг = piędź dwa razy wzięta) ramię cz. podwójny łokieć (frabazu), stopa (padha) i krok (gaya). Z ożywieniem się han dlu powstały gościńce dzielone na parasangi, których długość, po dług Herodota, wynosiła 30 staj. Istniała także i poczta, ale zdaje się królewska tylko, a urządzona w ten sposób, że co trzy mile stał na gościńcu jeździec, gotów odwieść w każdej chwili pismo króla do następnej stacyi. Ważną również arteryą komunikacyjną był ka nał egipski, rozpoczęty przez Ramsesa II a doprowadzony przez Daryusza do morza Czerwonego. Rok {yava} składał się u Persów z roiesięcy> z których pierwszym był marzec, i liczył 365 dni. Dzień i noc, razem wzięte, podzielono na doby, których pięć było: 1) od północy do wschodu słońca (uszahtna); 2) od wschodu słońca do południa (havani); 3) od południa do zmroku {rapithwina) ; 4) od zmroku do wystąpienia gwiazd (uzayeirina) i 5) od wyjścia gwiazd do północy \aivisrnthrema).