ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 1

OKŁADKA

WB nr 4 (79) 2 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Janina Kęsek Ludwik Stasiak (1858-1924)

Zakończył się rok 2008 w naszym mieście obchodzony jako „Rok Ludwika Stasiaka”. Pomysłodawcą był Jan Flasza dyrektor Mu- zeum im. Stanisława Fis- chera, uważając, że bę- dzie to najlepszy sposób , by uczcić 150 lecie uro- dzin wybitnego artysty malarza i literata rodem z Bochni. Na ostatnim posiedzeniu Rady Miejskiej m. Bochni 28 grudnia 2007 roku podjęta została uchwała o ustanowieniu roku 2008 „Rokiem Ludwika Stasiaka”. O tej rocznicy przypominał dyrektor Fla- Ludwik Stasiak urodził się w bocheńskiej rodzinie gór- sza w każdym numerze „Kroniki Bocheńskiej” przedstawiając niczej Walentego i Józefy z Bieniasiewiczów 15 sierpnia Ludwika Stasiaka jako artystę malarza, pisarza i publicystę, 1858 roku. Dom rodzinny późniejszego artysty stoi do wydawcę kart pocztowych, historyka i regionalistę, szukające- dziś przy małej uliczce biegnącej stromym łukiem od bursy go tematów do swych prac czy to malarskich, czy literackich w kierunku ulicy Orackiej. Kiedyś ulica ta nosiła imię św. m. in. w historii Bochni , kopalni soli, i bogatej tradycji Zie- Antoniego, obecnie Ludwika Stasiaka. Niewątpliwie atmo- mi Bocheńskiej. Równocześnie w ciągu tego roku w Muzeum sfera rodzinnego domu, gdzie kultywowano tradycje gór- im. Stanisława Fischera odbyło się kilka spotkań muzealnych nicze, opowieści ojca o pracy w kopalni, a może legendy poświęconych Stasiakowi, prezentowano też jego twórczość zasłyszane w dzieciństwie, wycisnęły piętno na twórczości w doraźnych ekspozycjach. Dla naszych czytelników, którzy artysty, szczególnie literackiej. nie mieli okazji uczestniczyć w tych spotkaniach przypomina- Nauki początkowe pobierał w Bochni, tu też ukończył niż- my postać Artysty, który urodził się w Bochni 150 lat temu. sze gimnazjum. Do wyższego Gimnazjum św. Jacka chodził

WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 3 w Krakowie i tam zdał maturę w 1879 roku. Studiował na więc, że zamiast stypendium zorganizuje wesele młodej pary dwóch uczelniach: malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w swoim pałacu i na swój koszt. Ślub Ludwika Stasiaka i na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, i bochnianki panny Marii Anteckiej odbył się w kościele na Wkrótce ze względu na duże koszty podwójnych studiów, zre- górze Just w Tęgoborzy 31 sierpnia 1890 roku. W rok póź- zygnował z Uniwersytetu. Na Akade- niej urodził się jedyny syn Stasia- mii Sztuk Pięknych uczył się malar- ków Tadeusz. W 1895 roku rodzina stwa przede wszystkim pod kierun- Stasiaków przeniosła się do własne- kiem Jana Matejki, ale także Floriana go domu przy ul. Konstytucji 3 Maja Cynka, Władysława Łuszczkiewicza, w Bochni. Tu jeden z pokoi przezna- Izydora Jabłońskiego i innych. Już czony był na pracownię malarską. podczas studiów miał okazję wy- Dla Stasiaka jako malarza wielkie stawiać swoje prace w 1884 roku znaczenie miała wspomniana już in- w krakowskim Towarzystwie Przy- dywidualna wystawa w galerii w Su- jaciół Sztuk Pięknych (obraz Nie- kiennicach, na której zaprezentował słychany) i w Towarzystwie Zachęty ok. 40 prac. W tym samym roku Sztuk Pięknych w Warszawie (obraz wziął udział w powszechnej wysta- Memento Mori). wie przemysłowej w Chicago, na którą wysłał kilka swoich obrazów. Artysta malarz W Muzeum Polskim w Chicago Po ukończeniu krakowskiej Aka- do tej pory eksponowany jest jeden demii w 1886 roku kontynuował z nich Dzieci z Wrześni. W 1894 roku studia we Wiedniu i w Monachium. powstał Związek Powszechny Ar- Odbył też podróż artystyczną po tystów Polskich. Członkiem pierw- Europie. Szczególne wrażenie zro- szego zarządu tego Związku był Lu- biła na nim Norymberga , rodzinne dwik Stasiak, obok artystów malarzy miasto Wita Stwosza. Zachował się o ustalonej już sławie jak Jacek Mal- szereg obrazów powstałych podczas czewski, Aleksander Gierymski, czy pobytu za granicą. Po powrocie do architekt Teodor Talowski . kraju wystawiał swoje prace na pre- Ludwik Stasiak wielokrotnie stiżowych wystawach. W 1887 roku na pierwszej wielkiej w swojej twórczości tak malarskiej jak i literackiej sięgał wystawie sztuki polskiej pokazał swój obraz Szach i mat, do tematów ze swej ulubionej epoki, ze średniowiecza. Jako a w rok później w Towarzystwie Sztuk Pięknych w Krako- uczeń Jana Matejki kultywował historię Polski podkreślając wie uczestniczył w wystawie prac uczniów Jana Matejki. potęgę Państwa Polskiego, majestat królewski, heroiczne W 1893 roku dzięki pomocy mecenasa sztuki hr. Milew- zmagania z germańską nawałnicą. Do najważniejszych jego skiego z Tęgoborzy udało się zorganizować pierwszą indy- obrazów należą: Król zamczyska (1894), Królowo korony widualną wystawę prac Artysty w galerii w Sukiennicach. Polskiej módl się za nami (1898), Ostatnie chwile Kazimie- Hrabia Ignacy Milewski mecenas sztuki i kolekcjoner zwrócił rza Sprawiedliwego (1896), Błazen królewski (1896), Starej- uwagę na twórczość młodego artysty. Zakupił kilka jego obra- si cechu (1900). Obraz ten prezentowany był na wystawie zów i zamierzał ufundować stypendium na dalsze jego studia malarstwa polskiego w Kijowie. Czasów późniejszych do- w Monachium. Stasiak jednak podziękował. tyczą obrazy powstałe w 1894 roku Rekruci Kościuszki oraz Miał zamiar ożenić się i wyjazd za granicę na dłuższy Pod Maciejowicami. Warto tu przypomnieć wspomniany już czas pokrzyżowałby te plany. Hr. Milewski zaproponował wcześniej obraz Dzieci z Wrześni powstały w 1893 r. znajdu- jący się w Muzeum Polskim w Chicago. Malował też obrazy o swojskiej tematyce gloryfikujące tradycję ludową, zwyczaje religijne i uroki polskiej wsi. Do najważniejszych obrazów w tym temacie zaliczyć należy Pielgrzymkę na Jasną Górę. Ten obraz dużych rozmiarów, namalowany w 1895 roku, otrzymał I nagrodę w konkursie ogłoszonym przez Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie na obrazy przedstawiające „swojskie tematy”. W 1923 roku zakupiony przez władze państwowe, marszałek Sejmu RP Stanisław Trąmpczyński przekazał Sejmowi Ślą- skiemu, z okazji powrotu Śląska do Macierzy. Z ważniejszych wymienić należy też dioramę Polowanie na niedźwiedzia ma- lowaną wspólnie w 1894 roku z Włodzimierzem Tetmajerem i Damazym Kotowskim, a także obraz Obława na łososia na Dunajcu. Obraz ten był eksponowany na pierwszej wystawie rybackiej w Warszawie w 1900 roku. Z obrazów o tematyce górniczej, wymienić trzeba Poświę- Z żoną Marią i synem Tadeuszem cenie szybu solnego duży obraz olejny malowany na płótnie

WB nr 4 (79) 4 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009 na początku XX w. oraz Kaplica bł. Kingi w kopalni soli Jedną z najważniejszych jest Brandenburg- kraina sło- w Bochni, malowany temperą na papierze. wiańskich mogił wydana w Krakowie w 1903 roku doczekała Ulubionym tematem Stasiaka były ogrody z gąszczem się kolejnych wydań : Częstochowa 1926, Toledo 1940, Kra- kwitnących kwiatów lilji, ostróżek, malw, irysów , wa- ków 1946) Powieść ta zalecana była przez władze oświatowe rzywne rabatki i kwitnące sady. Wykonał też liczne au- jako lektura szkolna podobnie jak inne powieści historyczne L. toportrety, często stylizowane, w strojach historycznych Stasiaka. Czasów legendarnych dotyczy też kolejna powieść lub ludowych z ciekawym rekwizytami i symbolicznymi Weneda, miasto na dnie polskiego morza. Kartka z dziejów postaciami w tle. żeglarstwa naszego i polskiej bolesła- W latach ok. 1901-1910 prawie wowskiej sztuki wydana w Wąbrzeźnie nie malował. W tym czasie głównie w 1922 roku. Pierwszemu koronowa- zajmował się pisarstwem i publicysty- nemu władcy Polski poświęcił Stasiak ką. Wystawił wprawdzie swoje obra- dwutomową powieść Bolesław Chro- zy; w 1910 roku w salonie Tow. Przy- bry wydaną w 1903 r. O kopalni soli, jaciół Sztuk Pięknych w Krakowie którą niewątpliwie znał bardzo dobrze i w 1913 roku na wystawie Związku napisał dwie książki W zapadłym szy- Powszechnego Artystów Polskich we bie. Powieść z życia górników wydana Lwowie, ale naprawdę do malowa- w 1908 r. i Skarbiec króla Kazimie- nia wrócił dopiero w roku Wielkiej rza, w przepaściach bocheńskiej żupy Wojny inspirowany utworzeniem z 1904 roku. Późniejszych czasów Legionów Polskich i wydarzeniami dotyczą Obrona sztandaru z 1904 na froncie. Obrazy jego o tej tematy- roku i Gadzina. Powieść pruska wyda- ce prezentowane były na wystawach na drukiem w 1905 roku poświęcona w Bazylei, Bernie, Krakowie, Wied- sprawie germanizacji Śląska. Rabacja niu i Zurichu. Jeden z jego obrazów 1846 roku, tak tragiczna szczególnie Mogiła legionisty ofiarowany był w bocheńskim cyrkule, jest tematem Józefowi Piłsudskiemu przez żołnie- dwóch powieści Stasiaka opartych na rzy I Brygady Legionów Polskich. badaniach źródłowych Krwawe ręce W 1917 r. obrazy Stasiaka ekspono- (Lwów 1906) i Z dymem pożarów. wane były na wystawie Powszech- Wspomnienie rzezi galicyjskiej wyda- nego Związku Artystów Polskich nej w 1914 roku. Z powieści historycz- w Krakowie , oraz w tym samym nych wymienić jeszcze należy Srebrny roku na „Wystawie Czwórki”, gdzie również prezentowane dzwon. Powieść z dziejów dawnego mieszczaństwa polskiego były obrazy Józefa Męciny- Krzesza, Antoniego Piotrowskie- wydaną drukiem w 1913 roku. go i Stanisława Radziejowskiego. Niewątpliwie dużym suk- Pisał też utwory sceniczne, fantastyczne baśnie, lekkie, ko- cesem była jego druga indywidualna wystawa zorganizowana miczne jednoaktówki dla amatorskich teatrów i większe utwory w Krakowie w 1918 roku. dramatyczne. W roku 1904 wydał Humoreski, a w 1913. trzy Uznaniem L. Stasiaka za autorytet w zakresie sztuki było jednoaktówki Nad kołyską, Zdziecinniały starowina i Ostatni . poproszenie go do Komisji Rewindykacyjnej Dzieł Sztuki, W 1900 roku napisał dramat fantastyczny w pięciu aktach Pol- w skład której wchodzili także Leonard Lepszy, Stanisław ska Korona, a w 1907 baśń fantastyczną Promienna z Wawelu. Tomkiewicz i Feliks Kopera. Komisja ta m.in. zajmowała Z większych sztuk teatralnych wymienić należy utwór Mało- się odbudową Wawelu zdewastowanego przez austriackie mieszczanie z 1910 roku, który pod tytułem Kołtuny wystawia- wojska. Posypały się też następne propozycje wystaw. Wy- ny był w Teatrze Letnim w Krakowie. W 1913 roku napisał ko- stawiał obrazy kolejno w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięk- medię w pięciu aktach Miliarderzy opartą na motywach wcześ- nych w Warszawie dwukrotnie, w 1919 roku i w Salonie niej wydanej (1902) powieści współczesnej Pieniądz. Stasiak Zimowym w 1921. W Krakowie obrazy jego prezentowane odniósł tu największy sukces jako autor utworów scenicznych. były w Domu Artystów w 1921 roku, w następnym roku na Komedia Miliarderzy wystawiana była z wielkim aplauzem Wystawie Sztuki Rodzimej Związku Artystów Plastyków publiczności w Teatrze Miejskim we Lwowie, a później także w Krakowie, a w 1923 r, na „Wystawie Pięciu” uczniów Jana w Krynicy, Łodzi, a nawet w Czechach i USA Matejki (S. Radziejowski, L. Stasiak, W. Tetmajer, W. Wo- dzinowski, K. Żelechowski) zorganizowanej w Tow. Przyja- Historyk sztuki ciół Sztuk Pięknych w 30 rocznicę śmierci Matejki. Popular- Szczególne zainteresowanie Ludwik Stasiak kierował ność Artysty spowodowała, że obrazy jego kupowano chętnie na sztukę średniowieczną. Fascynowała go twórczość Wita tak w Krakowie jak i w Warszawie, Poznaniu nie mówiąc już Stwosza i innych artystów z jego kręgu. Na przełomie wie- o rodzinnej Bochni. ków odbył podróż artystyczną po Spiszu zwiedzając tamtejsze kościoły, bogate w cenne zabytki sztuki średniowiecznej, w Literat poszukiwaniu wpływów Wita Stwosza na twórczość takich Jak już wspomniano Ludwik Stasiak był też literatem. Pi- artystów jak np. Paweł z Lewoczy. Podróż ta była inspiracją sał powieści historyczne, z których kilka odnosi się do czasów do powstania licznych rysunków, szkiców i projektów kart legendarnych, prasłowiańskich i wczesnego średniowiecza. pocztowych. Autor opierał się na średniowiecznych źródłach polskich i nie- Ludwik Stasiak jest autorem licznych artykułów i kilku mieckich , nie był jednak wolny od subiektywnych ocen. dużych rozpraw z historii sztuki: Prawda o Piotrze Vischerze, WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 5

Ród Stwoszów od wodza wojsk polskich z roku 1181 Ottona W 1904 roku zaczął Stwosza, az po ostatniego z rodu Bogusława Stwosza napisane w Bochni wydawanie w 1910 roku , Polska plastyka średniowieczna z 1912 roku „Dziennika Bocheń- i Wit Stwosz źródłem natchnień Albrechta Dürera wydana skiego” a w 1913 „De- w 1913 roku. tektywa- czasopisma polityczno- społecz- Publicysta i wydawca nego, literackiego, na- Ludwik Stasiak współ- ukowego i informacyj- pracował z redakcjami nego”. Były to jednak kilkudziesięciu popular- efemerydy, które po nych pism. Jego artykuły pierwszym numerze i rysunki ukazywały się przestały istnieć. najczęściej w krakowskim W 1898 roku założył periodyku „Świat” oraz w w Bochni Wydawnictwo wydawanych w Warszawie Obrazów Treści Reli- ‘Kłosach”, „Biesiadzie Li- gijnej przekształcone terackiej”, „Bluszczu”, w 1908 roku w Spółkę i „Tygodniki Ilustrowa- Wydawniczą Reprodukcji Dzieł Sztuki i Widokówek „Stel- nym”. Studia, szkice i po- la” . Spółce patronowało Towarzystwo Pomocy Przemy- lemiki z zakresu historii słowej istniejące w Bochni od 1904 roku. Stasiak był kie- sztuki publikowane były rownikiem artystycznym wydawnictwa. „Stella” wydawała w w/w pismach, a także karty pocztowe w kilku seriach. Były widoki Bochni, ale w „Nowej Reformie”, też seria tatrzańska, grunwaldzka (wydawana w 1910 roku), lwowskiej „Sztuce” i „Gazecie Narodowej”, „Dzienniku seria najciekawszych przykładów rzeźby średniowiecznej, Poznańskim” oraz w krakowskim „Głosie Narodu”, „Dzien- reprodukcje obrazów malarzy głównie współczesnych, Jana niku Polskim” i innych. Matejki, Włodzimierza Tetmajera, Stanisława Batowskie- Stasiak sympatyzował z redakcjami pism o profilu na- go, Kaspra Żelechowskiego, Wincentego Wodzinowskie- rodowo- demokratycznym . Jako publicysta miał kontakty go, Tadeusza Okonia i innych . Stasiak projektował kartki z dziennikarzami sąsiednich krajów uczestnicząc od 1901 pocztowe świąteczne i okolicznościowe . W projektach kart roku w zjazdach dziennikarzy słowiańskich. świątecznych wplatał umiejętnie symbole narodowe: atry- buty władzy królewskiej , orła piastowskiego, miecz księ- cia Bolesława Śmiałego itd. Częstym tematem kart pocz- towych projektowanych przez Ludwika Stasiaka był lud polski, który widział jako pobożny, patriotyczny, barwny w ludowych strojach przedstawiany na tle pięknej polskiej wsi. Ówczesna moda na ludomanię nie ominęła również Stasiaka. Podobnie jak jego koledzy Wodzinowski, Żele- chowski, Tetmajer i inni gloryfikował kult ziemi, pracę na roli w rocznym cyklu prac polowych, przedstawiał sceny rodzajowe barwnie i dynamicznie. Pracowite życie Artysty zakończyło się 3 grudnia 1924 roku. Był to szary zimowy dzień, wspomina wnuczka Ar- tysty pani Olga Chylowa. Podczas pogrzebu całą drogę z kościoła na cmentarz w mrokach grudniowego popołu- dnia oświetlali górnicy kagankami, tworząc świetlisty szpa- ler, w którym powoli przesuwał się kondukt pogrzebowy w kierunku cmentarza. Na grobie Artysty na bocheńskim cmentarzu przy ul. Orackiej widnieje napis, cytat z jednej z książek Ludwika Stasiaka ...

Spracowała się myśl moja i jest jak motyl nocny, który lecąc do Twej światłości skrzydła opalił

Tekst opracowano na podstawie publikacji Jana Flaszy Na granicy epok. Ludwik Stasiak 1858-1924. Katalog wystawy, Bochnia 1994, artykułów Jana Flaszy w kolejnych numerach „Kroniki Bocheńskiej” 2008 roku oraz na wspomnieniach pani Olgi Chylowej zamieszkałej w Kętach.

Fotografie Ludwika Stasiaka - ze zbiorów rodzinnych udo- stępniła wnuczka Artysty pani Olga Chylowa. WB nr 4 (79) 6 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Ryszard Rybka Odznaka Oficerska Związku Walki Czynnej „Parasol”

W II Rzeczypospolitej nadawa- kolan w dół, noszono z owijaczami lub sztylpami. Trzewiki no wiele orderów, medali i odznak. lub buty długie oraz płaszcz z naramiennikami i zapięciem na Jedne były symbolem męstwa i za- dwa rzędy guzików dopełniały całe umundurowanie... Mundur sług dla kraju, inne były odznaka- strzelecki miał być tani. Koszt jego obliczono na około 40 ko- mi pamiątkowymi i honorowymi. ron, tak, aby był osiągalny dla większości członków Związku, Wśród nich szczególną pozycją którzy obowiązani byli sprawić sobie ubiór na własny koszt. cieszyła się Odznaka Oficerska Początkowo jedyną odznaką oficerów był czerwony Związku Walki Czynnej, nazywa- sznur gwizdka, zaczepiony o guzik kurtki i guzik górnej na popularnie „Parasolem”, a okre- kieszeni. Podoficerowie nosili sznury zielone, a strzelcy ślana błędnie w wielu opracowaniach jako Odznaka Oficerska – szare. W latach 1913-1914 wprowadzono także odznaki Związku Strzeleckiego. funkcyjne w formie patek. Oficerowie, którzy uzyskali sto- Związek Walki Czynnej był tajną organizacją wojskową, pień oficerski w Związku Walki Czynnej mieli prawo nosić założoną w czerwcu 1908 r. we Lwowie przez działaczy Or- odznakę oficerską związku. ganizacji Bojowej PPS. Inicjatorem i przywódcą Związku był Znak oficerski, tzw. Parasol został zaprojektowany przez Józef Piłsudski, natomiast bezpośrednio działalnością organi- Włodzimierza Przerwę-Tetmajera i nadawany był przez Józefa zacji kierowała Rada Główna złożona z czterech członków1. Piłsudskiego słuchaczom Szkoły Oficerskiej Związku Walki Organizacja miała charakter zdyscyplinowanej i centralnie za- Czynnej, którzy ukończyli pełne kursy oficerskie. Odznaki na- rządzanej organizacji wojskowej, powiązanej z PPS-Frakcją dawano do wybuchu I wojny światowej. W 1915 roku Józef Rewolucyjną. Celem Związku było przygotowanie i organizo- Piłsudski nadał tą odznakę także byłym oficerom (podchorą- wanie przyszłego powstania zbrojnego w zaborze rosyjskim. żym2) Polskich Drużyn Strzeleckich3, którzy służyli wówczas Związek zorganizował kilka tajnych szkół podoficerskich w legionach. Odznakę tą szczególnie upodobał sobie i zawsze i oficerskich. Słuchaczy rekrutowano głównie spośród mło- nosił na swym mundurze Józef Piłsudski. Na wielu fotogra- dzieży akademickiej. fiach z okresu II Rzeczpospolitej, które go przedstawiają, za- W 1910 r. powstały podległe Związkowi Walki Czyn- wsze ma przypięte tylko dwie odznaki: Odznakę I Brygady nej organizacje jawne: Towarzystwo „Strzelec” w Krakowie Legionów „Za wierną służbę” i Odznakę Oficerską Związku i Związek Strzelecki we Lwowie, będące faktycznie organiza- Strzeleckiego „Parasol”. cjami przysposobienia wojskowego. Szkolono w nich żołnie- Warto też zaznaczyć że w II Rzeczypospolitej, gdy poda- rzy dla przyszłego wano wykaz osób mających prawo do noszenia tej odznaki, Wojska Polskiego. czyniono to zazwyczaj alfabetycznie, pomijając hierarchię Wraz z rozrostem i funkcje zajmowane wówczas przez te osoby. Wykaz obej- organizacji, trwały mował 68 osób które na zawsze przeszły do historii Wojska dyskusje na temat Polskiego4: umundurowania 1. Barzykowski Stanisław Feliks i odznak członków 2. Biernacki Stefan (ps. Dąb) związku strzele- 3. Biernacki Wacław (ps. Kostek) ckiego. Krakowski 4. Biłyk Alfred Michał „Strzelec” wpro- 5. Brzoza-Brzezina Ottokar wadził w 1912 6. Burhardt Stanisław Seweryn (ps. Bukacki) roku jednolitą 7. Dunin Roman Konrad (ps. Pogoń) szarą maciejówkę 8. Endel-Ragis Leopold Marcin jako nakrycie gło- 9. Fabrycy Kazimierz (ps. Konrad) wy dla wszystkich 10. Fleszar Albin Jan (ps. Satyr) członków Związ- 11. Furgalski Tadeusz (ps. Wyrwa) ku. W kwietniu 12. Gąsiorowski Janusz 1913 roku ustalo- 13. Głuchowski Janusz Julian (ps. Julian) no wzór munduru 14. Górski Jan strzeleckiego, początkowo barwy szarej, następnie szaro-nie- 15. Grudziński Franciszek Marian (ps. Pększyc) bieskiej o kroju wzorowanym na polowym mundurze angiel- 16. Iwanicki Jan (ps.Wąsal) skim. Jako nakrycie głowy przyjęto czapkę maciejówkę, wzię- 17. Januszajtis Marian (ps. Żegota) tą z tradycji życia codziennego ...Bluza strzelecka bez nara- 18. Jarnuszkiewicz Czesław (ps. Kazimierz) mienników, zapinana była na kryte guziki rogowe, miała cztery 19. Jaworowski Rajmund (ps. Świętopełk) kieszenie i kołnierz stojąco-wykładany. Spodnie, zwężone od 20. Karwacki Zygmunt Karol (ps. Bończa) WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 7

21. Kasprzycki Tadeusz Adam (ps. Zbigniew) 59. Tomaszewski Aleksander Mikołaj (ps. Wysocki) 22. Kelm-Koperczyński Julian Leopold 60. Trojanowski Mieczysław (ps. Ryszard) 23. Kędzierski Władysław (ps. Ząbski) 61. Warski Ryszard (ps. Herburt) 24. Koc Adam (ps. Witold) 62. Wieczorkiewicz Wacław (ps. Scewola) 25. Kossakowski Tadeusz 63. Wilczyński Józef Konstanty (ps. Olszyna) 26. Krynicki Stanisław (ps. Tymkowicz) 64. Wilk Władysław Rudolf (ps. Rudolf) 27. Kuczyński Zygmunt Jerzy (ps. Życzek) 65. Zamorski Kordian Józef (ps. Ignacy) 28. Kukiel Marian Włodzimierz (ps. Stach) 66. Zwierzyński Stanisław (ps. Sław) 29. Kunc Bogusław 67. Żuliński Tadeusz Józef (ps. Roman Barski) 30. Łuczyński Aleksander Jerzy (ps. Narbut) 68. Żymierski Michał (ps. Zawisza5) 31. Łukoski Kazimierz (ps. Orlik) Ryszard Rybka 32. Machajski Mieczysław 33. Machowicz Stanisław (ps. Sawa) Źródła: 34. Monasterski Tadeusz (ps. Kordian) H. Bagiński, U podstaw organizacji Wojska Polskiego 1910- 35. Nehring Aleksy (ps. Dunin) 1914, Warszawa 1935. 36. Neugebauer Mieczysław (ps. Norwid) W. Lipiński, Walka zbrojna o niepodległość Polski w latach 37. Ołdakowski Jerzy 1905-1918, Warszawa 1935. 38. Ostrowski Antoni (ps. Biliński) Encyklopedia Wojskowa, Tom I- VII, Warszawa 1930-1939. 39. Piątek Kazimierz Jan (ps. Herwin) 40. Piłsudski Józef Klemens Przypisy: 41. Piskor Tadeusz Ludwik (ps. Ludwik) 1 Kazimierz Sosnkowski, Władysław Jaxa-Rożen, Stefan Dąbkowski 42. Prażmowski Władysław Zygmunt (ps. Belina) i Zygmunt Bohuszewicz. 43. Protassewicz Leon (ps. Suszkowski) 2 W Polskich Drużynach strzeleckich stopniem oficerskim był pod- 44. Prystor Aleksander chorąży, a stopniem podoficerskim – kadet 45. Przyjałkowski Zdzisław Wincenty (ps. Mirski) 3 W okresie poprzedzającym powstanie legalnych Polskich Drużyn 46. Raczyński Włodzimierz (ps. Maxymowicz) Strzeleckich organizacja tworzyła konspiracyjną organizację woj- 47. Rybka Józef (ps. Bożywoj) skową pod nazwą Polski Związek Wojskowy, którego zadaniem było 48. Rydz Edward (ps. Śmigły) przygotowanie narodu do walki o niepodległość ojczyzny, a w szcze- 49. Skwarczyński Stanisław (ps. Mały) gólności przygotowanie i wyćwiczenie korpusu oficerskiego. W paź- 50. Sladki Jerzy (ps. Rojan) dzierniku 1910 r. Polski Związek Wojskowy przyjął nazwę „Armii 51. Słoniowski Modest Longin (ps. Słoń) Polskiej”. 52. Sosabowski Stanisław 4 W nawiasach podane są ich pseudonimy z okresu legionowego. 53. Sosnkowski Kazimierz Niektórzy z wymienionych włączyli je w okresie międzywojennym 54. Stachiewicz Julian (ps. Wicz) do nazwiska jak np. Śmigły-Rydz czy Dąb-Biernacki. 55. Stokowski Stefan 5 W Armii Ludowej używał pseudonimu „Rola”. 56. Tarczyński Tadeusz Władysław (ps. Alf) 57. Tessaro Stanisław (ps. Zosik) Od redakcji: zob. artykuł Józef Rybka-Bożywój. Zapomniany 58. Tokarzewski Michał Tadeusz (ps. Karaszewicz) bohater legionowy str. 30

Edward Śmigły-Rydz Michał Tokarzewski Marian Kukiel Stanisław Sosabowski.

Władysław Belina-Prażmowski Kordian Zamorski Kazimierz Sosnkowski Julian Stachiewicz WB nr 4 (79) 8 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Andrzej Migdał (Wrocław), Stanisław Kobiela Próba wypadła świetnie, a obecny przy przesłucha- niu dyrektor Konserwatorium i kompozytor oper Władysław Żeleński z Grodkowic2 (ojciec słynne- Franciszka Platówna go Boya-Żeleńskiego) zafascynowany barwą jej głosu zadeklarował, że zwolni ją z wszelkich opłat Z Łapczycy na sceny operowe świata w czasie studiów. Znany w Bochni mecenas sztuki dr Antoni Michnik zobowiązał się pokrywać koszty Urodziła się 26 lutego 1894 r. w Ja- jej utrzymania w Krakowie w czasie studiów i w roku wybuchu śle jako dziesiąte dziecko i do tego je- wielkiej wojny, nazwanej później światową 1914 Franciszka dynaczka. Była córką Wojciecha Platy, Platówna rozpoczęła studia w Konserwatorium w Krakowie miejscowego organisty. Kilka lat przed w klasie śpiewu. Studiowała pod kierunkiem znakomitych ar- wybuchem I wojny światowej ojciec tystów Adama Ludwiga i Wandy Hendrichówny. Teorii muzyki dostał posadę organisty w Łapczycy uczył Władysław Żeleński. Studia ukończyła w 1919 roku. koło Bochni. Od najmłodszych lat Fran- Franciszka Platówna debiutowała we Lwowie 20 maja ciszka muzykowała pod kierunkiem 1920 roku w tytułowej roli „Halki” Stanisława Moniuszki. ojca w towarzystwie dziewięciu braci. Z rozrzewnieniem wspomina te chwile, kiedy przez dziewięć Grała już wtedy dobrze na skrzypcach, miesięcy przygotowując się do tego wieczoru codziennie bie- a w kościele towarzysząc ojcu wprawiała się w kościelnym śpie- gałam do opery z nadzieją w sercu i pustką w kieszeni. Debiut wie. Pewnego razu przypadkiem, może w czasie nabożeństwa, udał się wspaniale, recenzje były znakomite, a uradowany dy- a może – jak wieść gminna niosła – w czasie spaceru polną rektor opery powiedział po premierze : Długo nie mogła się drogą usłyszał jej niezwykły śpiew 23-letni dr Jan Jacek Lipski ta „Halka” urodzić, za to przyszła na świat od razu jako ge- syn właściciela młyna solnego w Bochni, a po I wojnie świato- nialne dziecko”. I tak zaczęła się zawrotna kariera artystyczna wej kustosz Muzeum Czartoryskich w Krakowie1. Malowniczy – wielkie 40-letnie tournee artystyczne znakomitej śpiewaczki krajobraz ze stadkiem gęsi w tle i rozbrzmiewający niezwy- po Polsce i całym świecie. kle piękny i silny oraz czysty jak źródlana woda głos pięknej Na wakacyjnych kursach w Opernschule w Wiedniu dosko- dziewczyny urzekł rozmiłowanego w muzyce młodzieńca. Jan naliła swoje artystyczne rzemiosło. Wychodzące we Lwowie Jacek Lipski był synem Gabriela Lipskiego obywatela z Króle- „Słowo Polskie” w 1922 r. dało świetną recenzję występu Pla- stwa Polskiego, który po Powstaniu Styczniowym osiedlił się tówny w partii Myrtocle w Zamarłych oczach d’Alberta. Cały w Bochni, zakupił młyn solny, działał w bocheńskim „Sokole” Lwów był zauroczony młodziutką wówczas od dwóch zaledwie i grał pięknie na wiolonczeli nie tylko w domu, ale także na lat śpiewająca artystką. Doskonale radziła sobie w najtrudniej- koncertach organizowanych w Bochni przez TGS-Sokół. Jan szych partiach wagnerowskich, a pierwszą operą Wagnera w Jacek podzielił się z ojcem swoim odkryciem. Za namową Lip- jakiej wystąpiła (w roli Elsy) był Lohengrin. Jej olbrzymi głos skich rodzice Franciszki zgodzili się na sprawdzenie jej talentu – pisała ta sama gazeta – dla którego nie istniały trudności tech- w krakowskim Konserwatorium Towarzystwa Muzycznego. niczne, gasił niemal wszystkie inne głosy i stał się od razu rewe- lacją artystyczną na najwyższą skalę. Do sierpnia była solistką Teatru Lwowskiego a w latach 1930-1939 primadonną Teatru Wielkiego w Warszawie. W latach 1927-1928 występowała gościnnie w Zagrzebiu, Lublianie, a w Wiedniu w roli Santuzzy w Rycerskości wieśniaczej P. Mascagniego pod batutą samego kompozytora. Do wybuchu wojny występowała na scenach oper i na koncertach w Krakowie, Poznaniu, Warszawie, Łodzi, Lwo- wie, Wilnie i Katowicach oraz na koncertach zagranicznych. Rozporządzała sopranem dramatycznym niezwykłej mocy, a siłę głosu łączyła z urokiem i szlachetnością brzmienia. Dzięki temu Platówna w zakresie sopranu dramatycznego na tle innych wspaniałych wokalistek tamtej epoki stała się zjawiskiem wy- jątkowym. Otrzymywała propozycje związania się z wielkimi scenami muzycznymi Europy, ale konsekwentnie z nich rezyg- nowała uznając za ważniejsze więzy rodzinne i przywiązanie do kraju. Po zawarciu związku małżeńskiego dodała do swojego wielkiego nazwiska nazwisko męża Rotter. W swoim repertuarze miała prawie 60 ról. Partię „Halki” wykonała ponad 500 razy m.in. na uroczystym tysięcznym przedstawieniu tej opery w Teatrze Wielkim w Warszawie w 1935 r. Śpiewała partie ze światowego repertuaru. Obok mocnego i dźwięcznego głosu dysponowała wielkim talentem aktorskim, co pozwalało jej na kreowanie najrozmaitszych postaci scenicznych. Była więc niezrównaną odtwórczynią ról wagnerowskich : Senty w Holendrze tułaczu, Zyglindy i Brun- hildy w słynnej tetralogii Pierścień Nibelunga, Kundry w Par- Jan Jacek Lipski. sifalu, Wenus i Elżbiety w Tannhauserze, wspomnianej wyżej WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 9

Elsy i Ortrudy w Lohengrinie i Ewy i Pogórza Wielickiego. Łapczycki kościół parafialny, w którym w Śpiewakach norymberskich. Od- ojciec wprowadzał ją w piękny świat muzyki i stary gotycki twarzała główne partie w operach kościół kazimierzowski budziły w niej zawsze najczulsze wspo- Verdiego : tytułową rolę w Aidzie, mnienia. Leonory w Mocy przeznaczenia, Do szczytowych osiągnięć wokalnych Platówny należy w Trubadurze, Amelii w Balu ma- rola tytułowa w Halce Moniuszki. Ta rola wiążę się z ważny- skowym, Elżbiety de Valois w Don mi historycznymi datami w życiu muzycznym Polski. Tą rolą Carlosie, tytułowe role w Tosce i Tu- debiutowała na scenie Opery Lwowskiej, śpiewała tę rolę na ty- randot i Madame Butterfly Puccinie- sięcznym przedstawieniu opery Moniuszki w 1935 r. w Teatrze go, w Salome Ryszarda Straussa, Wielkimi w Warszawie i partie tę wykonywała na inauguracji Giocondzie Ponchiellego, Żydówce Opery wrocławskiej w 1945 r. Halevy’ego, Afrykance Meyerbera, W latach okupacji niemieckiej Polski mieszkała w Łapczycy Lotty w Werterze Masseneta, Ma- i przebywała także w Krakowie, gdzie uczyła prywatnie śpie- liella w Klejnotach Madonny Wolf- wu. Organizowała konspiracyjne koncerty z których dochód Ferrariego, Lizy w Damie pikowej przeznaczano na pomoc dla więzionych Polaków, a publicznie Czajkowskiego, Walentyny w Hu- występowała jedynie na charytatywnych koncertach organizo- gonotach Meyerbera. Jej partnerami wanych przez Radę Główna Opiekuńczą (RGO). Po wojnie kie- byli najwięksi śpiewacy tamtej epoki dy tylko wznowiono występy teatralne w Krakowie wystąpiła jak Szaliapin, Piccaver, Kiepura. Operami w których występo- jako Nedda w Pajacach Leoncavalla i wyjechała z własna grupą wała dyrygowali Massini, Młynarski, Rodziński, Abendroth artystyczną na Ziemie Zachodnie. Organizowała tam w trud- czy Bierdjajew. W polskim repertuarze popisała się znakomi- nych warunkach liczne koncerty, głównie z myślą o młodzieży tymi kreacjami wokalnymi Balladyny w Goplanie Żeleńskiego, szkolnej, aby wyrwać ich umysły od okupacyjnych przeżyć. Ulana w Manru Paderewskiego, tytułowej roli w Hrabinie Mo- W powojennym Wrocławiu rozpoczęła nowy etap życia niuszki, oraz Królowej Bony w Zygmuncie Auguście Joteyki. nie tylko Franciszka Platówna. Pojawił się przebyły ze Lwowa Prawie na każde wakacje przyjeżdżała z Warszawy do Łap- najwspanialszy bas przełomu XIX i XX wieku słynny Adam czycy razem z córką Stasią. Aby nie czynić kłopotów w rodzin- Didur, który śmiało mógł konkurować z samym Szaliapinem, nym domu wynajmowała zawsze pokój w domu Józefa Więcka, przyjechał Stanisław Drabik, który objął kierownictwo tworzą- kierownika miejscowej szkoły. W czasie wakacyjnego pobytu cej się na gruzach Festung Breslau Opery Wrocławskiej i inne odwiedzała znajomych w Bochni, a najbardziej lubiła spacery znakomite postacie ze świata muzyki. po pięknych i rozległych widokowo pagórkach łapczyckich Dzięki niespożytej energii Drabika i Platówny Opera Wrocławska nazywana wtedy Teatrem Miejskim we Wrocła- wiu zainaugurowała swoją działalność wystawieniem Halki Stanisława Moniuszki z Franciszką Platówną w roli tytułowej i Stanisława Drabika w roli Jontka. Kierownictwo artystycz- ne objął Stanisław Drabik i Stefan Syryłło, reżyserią zajął się Stanisław Drabik. Próby odbywały się w Krakowie, kostiumy wypożyczono w Bytomiu, a Franciszka Platówna pozostawiła tam jako zastaw pierścionek z brylantem. Przemalowano dekoracje wyciągnięte z operowych magazynów. Wielkie afisze informowały, że opera narodowa Halka Stanisława Moniuszki inauguruje sezon ope- rowy i wystawiona będzie w sobotę dnia 8, niedzielę 9 i ponie- działek 10 września 1945 roku punktualnie o godzinie 17-tej. Na afiszach podano ceny biletów od 15 zł. do nabycia w kasie teatralnej codziennie od godz. 11.13 i od 15-18. Podano także koniec przedstawień o godzinie 20-ej. Przedstawienie to weszło do historii polskiej muzyki operowej i do historii Wrocławia. Polska Halka we Wroc- ławiu ! W poniemieckim gmachu ! Spektakl zrobił na mnie ogromne wrażenie, z kreacjami Platówny i Drabika w czo- łowych partiach – wspominał nieżyjący już Wojciech hra- bia Dzieduszycki słynny „Tunio”, który w latach 60. i 70 XX w. prowadził z Wrocławia telewizyjny kabaret „Dymek z papierosa” – Nie zapomnę atmosfery, tłumu ludzi, sala była tak wypełniona, że otwarto drzwi na korytarz, aby jak najwięcej publiczności słyszało muzykę. To też był wstrzą- sający widok, bo większość widowni stanowili mężczyźni w wyszarzałych mundurach, którzy wrócili z obozów jenie- ckich. Byli też ludzie w „pasiakach” z obozów koncentra- cyjnych. I porywające, wzruszające przemówienie Stanisła- wa Drabika. Nikt nie krył łez. WB nr 4 (79) 10 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Franciszka Platówna w wywiadzie udzielonym redakcji do Bochni i dowiedziały się Magazynu Tygodniowego nr 13/122 106 (3986) wspomina tego samego dnia, że ojciec w 1961 r. to niezwykłe przedstawienie : Jednakowe wzruszenie Ewy nie żyje, a zmarł z po- panowało na scenie i na widowni. Byliśmy wszyscy szczęśliwi. wodu zatrucia grzybami. Właśnie Halka. Muszę się przyznać, że Halka jest moją ulubio- Po jego śmierci drastycznej ną partią – śpiewałam ją 500 razy ! Poza tym Halka wiąże się zmianie uległy warunki by- zawsze z wielkimi wydarzeniami w moim życiu. towe rodziny Michników. Potem grupa teatralna z Platówną i Drabikiem na czele Trzeba było – wspomina Ewa objeżdżała miasta i miasteczka Ziem Zachodnich i wystawia- – odprawić kucharkę, zwolnić ła arcydzieło Moniuszki, gdzie tylko było to możliwe. Gra- ogrodnika, ciężar utrzymania liśmy – wspomina Platówna – w zniszczonych miasteczkach rodziny spadł na moją mamę. przed odartą często, często głodną publicznością, która ... Ja mając 15 lat zaczęłam udzielać korepetycji i nauki gry na klękała ze wzruszenia. Byli to bowiem ludzie, którzy wracali fortepianie. I w tych ciężkich chwilach nieoceniona okaza- do Polski. Których wzruszały i napełniały szczęściem dźwięki ła się pomoc Franciszki Platówny , która cały czas uważała muzyki Moniuszki. – po tylu latach – że ma dług wdzięczności wobec dziadka W latach 1946-1948 zorganizowała, a następnie kiero- Ewy Antoniego Michnika. Dzisiaj Ewa Michnik jest dyrek- wała szkołą muzyczną w Słupsku. Po raz ostatni śpiewała torem Opery Dolnośląskiej we Wrocławiu i osiąga zasłużone Halkę w Olsztynie. Od roku 1948 objęła posadę profeso- sukcesy w kraju i zagranicą. Kilka lat temu w czasie gościny ra w Średniej i Wyższej Szkole Muzycznej we Wrocławiu w „Domu Bochniaków” zapewniła niżej podpisanych, że czu- w klasie śpiewu i wykształciła wiele znakomitych śpiewa- je się bochnianką i związana jest emocjonalnie z naszym Sto- czek m.in. Halinę Słoniowską, Magdalenę Dal, Marię Wal- warzyszeniem. Chociaż obowiązki służbowe ograniczają jej cerz oraz świetnego śpiewaka Bogusława Danielewskiego. możliwości aktywniejszego kontaktu to jednak prosi o bieżące W 1960 roku odbył się we Wrocławiu jubileusz Franciszki informowanie jej o naszej działalności. Platówny z okazji 40-lecia jej pracy artystycznej i pedago- Kiedy w 1969 roku mediewista prof. dr hab. Wacław gicznej. Wystąpiła w roli Cześnikowej w Strasznym Dwo- Korta podjął wysiłek zorganizowania we Wrocławiu Od- rze Moniuszki. Mimo tak wielkiego dorobku artystycznego działu Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bo- przed jubileuszowym występem powiedziała : Tremę mam cheńskiej Franciszka Platówna-Rotter jako jedna z pierw- taką samą jak przed debiutem. Najbardziej boję się moich szych odpowiedziała na apel Profesora. Była więc członkiem uczniów, żeby się przed nimi nie skompromitować. Pamię- założycielem Oddziału naszego Stowarzyszenia, działała tam prawie wszystkie partie, które śpiewałam, więc Cześni- w pierwszej kadencji w jego władzach. Uczestniczyła w ży- kową tylko sobie przypominam. ciu Oddziału, na spotkaniach towarzyskich chętnie i niezwy- W czasie pobytów wakacyjnych w Łapczycy i Bochni kle barwnie opowiadała o wydarzeniach i wielkich postaciach utrzymywała serdeczne stosunki z rodziną Michników i chęt- ze świata muzyki. Zmarła w 1974 r. i pochowana została na nie bywała w ich okazałym i pełnym antyków domu przy uli- cmentarzu we Wrocławiu. Mieszkańcy Bochni w latach 50- cy Orackiej, uwiecznionym w literaturze pięknej przez Marię tych wiedzieli o swojej wielkiej i sławnej rodaczce. W czasie Odyniec zd. Naturską jako „Dom pod Campi”. Ewa Michnik starań o utrzymanie w Bochni szkoły muzycznej w licznych pobierała wówczas tj. w latach 50. XX wieku prywatne lek- petycjach do władz wojewódzkich i centralnych wielokrotnie cje gry na fortepianie w Szkole Muzycznej w Bochni w klasie powoływali się na to, że z Bochni wyszli m.in. tacy wybitni prof. Marii Orchel. Widząc wielki talent i umiejętności Ewy artyści jak Jerzy Katlewicz i Franciszka Platówna. „Ciocia” – bo tak ją w rodzinie Michników nazywało mło- de pokolenie - zaproponowała systematyczną naukę w szkole Przypisy: muzycznej w Krakowie, gdzie – jak wspomina Ewa Michnik3 1 Jan Jacek Lipski (1892-1925) był synem Gabriela Lipskiego obywate- – dyrektorem był la Królestwa Polskiego, który przybył do Bochni po Powstaniu Stycz- przyjaciel Franciszki niowym. Tutaj się osiedlił, stał się właścicielem młyna solnego i pię- Juliusz Weber. Prze- trowej, istniejącej do dziś kamienicy z czerwonej cegły naprzeciwko słuchanie Ewy od- dworca PKP. Działał aktywnie w bocheńskim „Sokole”, pięknie grał na było się w Krakowie wiolonczeli. Jan Jacek Lipski odbył studia w Krakowie, był aktywnym 16 sierpnia 1957 r. działaczem Drużyn Bartoszowych. Po wojnie był kustoszem Muzeum u profesorki forte- Czartoryskich. Siostra jego wyszła za mąż za Antoniego Waśkowskie- pianu Kazimiery go, znanego krakowskiego malarza i pisarza, autora książki Znajomi Treterowej. Obecna z tamtych czasów w której opisuje życie kulturalne Bochni. była Franciszka Pla- 2 Władysław Żeleński (1837-1921) pol. kompozytor (opery : Konrad tówna i matka Ewy, Wallenrod, Goplana, Janek, Stara baśń), organista, pianista, organiza- bowiem jej ojciec tor życia muzycznego, właściciel dworu i majątku Grodkowice, ojciec przebywał już wtedy Tadeusza Boya-Żeleńskiego, założył w Krakowie pod koniec XIX w. na swoim jachcie na Konserwatorium przy Krakowskim Towarzystwie Muzycznym i został Mazurach. Przesłu- jego dyrektorem aż do śmierci. chanie wypadło bar- 3 Jan Stanisław Witkiewicz, Artystyczna uczciwość. Rozmowa z Ewą dzo dobrze. Szczęś- Michnik, Iskry, 2003 F. Platówka w roli Cześnikowej w ,,Strasznym liwa Ewa powróciła Wykorzystano materiały z archiwum Stowarzyszenia i fot. z Muzeum Dworze” z mamą i Franciszką im. prof. S. Fischera. WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 11

Mirosław Mroczek, Ppor. poż. Eugeniusz Kaudelko Komendant Zawodowej Straży Pożarnej w Bochni w okresie okupacji niemieckiej

Jakże trudno, nam współczesnym, żyjącym w wolnym de- niusza Kaudelko warto podkreślić, że należał on do mało zna- mokratycznym kraju na progu XXI wieku poznać i zrozumieć nej organizacji podziemnej Strażackiego Ruchu Oporu „Ska- losy ludzi żyjących w niedalekiej przecież przeszłości, bo ła”, działającej na ziemiach okupowanych przez Niemców. w czasie okupacji niemieckiej. Te tragiczne dzieje pamiętają Ruch ten powstał zaraz po klęsce wrześniowej. Pierwsze tajne nieliczni żyjący jeszcze obywatele naszego miasta. Jak wiele zebranie odbyło się 23 grudnia 1939 r. w Warszawie. Jego jest jeszcze do zbadania, odkrycia a nawet odkopania świadczą uczestnikami było 20 oficerów pożarnictwa oraz działacze liczne artykuły m.in.: w „Wiadomościach Bocheńskich”, choć- Związku Ochotniczych Straży Pożarnej RP. Zainteresowanych by artykuł Jarosława Kucybały „Gdzie jest Vickers” („Wia- historią tego szczególnego ruchu oporu odsyłam do książek: domości Bocheńskie” Nr 2-3 (77-78), ukazujący dobitnie, że Władysława Pilawskiego, Strażacki Ruch Oporu „Skała”, pamięć ludzka, choć często zawodna, jest niekiedy ostatnią Warszawa 1994 r., oraz Władysława Tabasza, Polacy w służ- szansą poznania naszej lokalnej historii. bach pożarniczych w okresie II wojny światowej na obszarze Zbierając materiał i zapoznając się z nielicznymi publi- Generalnego Gubernatorstwa, Rzeszów 2006 r. kacjami dotyczącymi historii ochotniczej i zawodowej straży Niezwykle interesującym jest fakt, iż struktura tej organi- pożarnej naszego miasta, doszedłem do wniosku, że dzieje bo- zacji opierała się na już istniejącej strukturze pożarniczej, częś- cheńskich strażaków w II połowie XIX wieku i latach 20 i 30 ciowo tylko zreformowanej przez okupanta, a trzon „Skały” wieku XX, są dużo lepiej udokumentowane niż okres okupacji stanowili zawodowi strażacy. Za podstawowe kierunki pracy niemieckiej. Przede wszystkim dzięki wyjątkowej publikacji: konspiracyjnej wśród członków zawodowych, ochotniczych Księga Pamiątkowa na jubileusz 60-lecia Towarzystwa Ochot- i zakładowych straży pożarnych uznano: prace informacyjną, niczej Straży Pożarnej Królewsko-Górniczego Miasta Bochni szkolenie wojskowe strażaków, rozwój łączności, przygoto- pod redakcją Stanisława Czyżewicza z roku 1930. Właściwie wanie oddziałów dywersyjno-sabotażowych i partyzanckich, brakuje jakiegokolwiek opracowania dotyczącego funkcjono- rozwój zespołów zaopatrzenia i broni, pracę na rzecz osób po- wania straży pożarnej w okresie II wojny światowej. Bardzo trzebujących pomocy np. pogorzelcom. Struktura wewnętrzna mało jest również źródeł, które w sposób jasny i jednoznacz- „Skały” przewidywała funkcjonowanie Komendy Głównej. ny umożliwiłyby napisanie historii straży pożarnej. Stan ten Do działalności konspiracyjnej nie włączano szeregowych jest trudny do zrozumienia, bowiem w naszym pięknym mie- strażaków licząc na to, że w razie rozkazu czy apelu zdyscy- ście funkcjonowała od roku 1869 ochotnicza straż pożarna, plinowani, obowiązkowi i ofiarni w służbie dla kraju mający a początków zawodowej straży pożarnej można doszukać się zaufanie do kadry kierowniczej wykonają każde zadanie. w roku 1892. Obie te instytucje niosące ludziom pomoc pro- Jaką rolę ogrywał w „Skale” ppor. Eugeniusz Kaudelko? wadzą swą działalność do dziś (choć w zmienionej strukturze Na to pytanie bardzo trudno odpowiedzieć, bowiem – co zo- organizacyjnej). Mają wspólne korzenie, historię i jeden cel, stało napisane na początku artykułu – niewiele archiwaliów opierający się na wyższych etycznie odruchach niesienia po- zachowało się do naszych czasów. Wiemy, że urodził się mocy bliźnim. W mniej lub bardziej zinstytucjonalizowanej 7 kwietnia 1907 r. w miejscowości Żółkiew (obecnie miasto na formie ujętej w karby posłuszeństwa, hierarchii i regulaminów Ukrainie, obwód lwowski, nad rzeką Świną) w rodzinie Anny zapewniają społeczeństwu szeroko rozumiane bezpieczeństwo i Stanisława Kaudelków. Ojciec był urzędnikiem skarbowym pożarowe. Wiele postaci „braci strażackiej” z naszej przeszło- i po kilku latach pracy w Żółkwi przeniesiony został służbowo ści zostało całkowicie zapomnianych. O niektórych pozostały do Wadowic na stanowisko sekretarza skarbowego Oddziału „okruchy pamięci” pośród najstarszych żyjących mieszkańców Podatkowego c.k. Starostwa w Wadowicach. W tym mieście Bochni, nieliczne dokumenty, pamiątki i fotografie. Na pewno Eugeniusz dorastał, tu chodził do szkoły podstawowej, potem do grona strażaków, którzy już odeszli na „wieczną służbę”, do gimnazjum. Nie wiemy jakie okoliczności skłonił go do zo- a o których nie wolno zapomnieć i których losy musimy po- stania strażakiem, ani jak przebiegała jego ścieżka awansowa. znać i opisać dla potomnych należy podporucznik pożarnictwa Z dostępnych źródeł wynika, że w bocheńskiej straży obowiąz- Eugeniusz Kaudelko. Dostępna lokalna literatura przedmio- ki Komendanta Miejskiej Straży Pożarnej objął 1 października tu nie wspomina w ogóle o tej postaci. Praktycznie jedyna 1938 r. Na początku swojej służby podjął zdecydowane dzia- wzmianka, to jedno zdanie w „Wiadomościach Bocheńskich” łania mające na celu sanację bocheńskiej straży. A dyscyplina z 8 maja 1994 r. (wydanie specjalne z okazji wręczenie i po- i gotowość bojowa jednostki nie była w tym czasie najlep- święcenia sztandaru dla Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Ko- sza. Pełniący obowiązki Komendanta plutonowy Piotrowski mendy Rejonowej Państwowej Straży Pożarnej w Bochni): Ludwik nie potrafił wprowadzić dyscypliny i karności w sze- 1939-1943 Stanowisko Komendanta Miejskiego Zawodowej regach strażackich. Świadczą o tym liczne samowolne opusz- Straży Pożarnej pełnił ppor. Eugeniusz Kaudelko, członek ru- czenia strażnicy, których dopuszczali się niektórzy zawodowi chu oporu A.K. „Skała”. Aresztowany w listopadzie 1943 r. strażacy wraz z ich przełożonymi. Jedno z nich zakończyło się i więziony na Montelupich w Krakowie, rozstrzelany przez wielkim skandalem, gdy w dniu 20 sierpnia 1938 r. wybuchł hitlerowców w styczniu 1945 r. pożar w zabudowaniach na ul. Wygoda. W tym czasie część Biorąc pod uwagę okres okupacji oraz tragiczne losy Ko- strażaków przebywała poza strażnicą. W związku z późnym mendanta Zawodowej Straży Pożarnej Miasta Bochni Euge- wyjazdem oraz niewłaściwym stanem psychofizycznym części WB nr 4 (79) 12 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009 strażaków akcja gaśnicza była nieudana. Na działalność straży pów wypoczynkowych strażaków do służby, coraz częstsze wpłynęły liczne skargi do Magistratu, co w konsekwencji do- alarmy- zbiórki całego stanu osobowego strażaków, wpro- prowadziło do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wo- wadzenie o godz. 3, w dniu 1 września 1939 r. pogotowia bec niektórych strażaków, zakończonego karami finansowymi OPL. W dniu 1 września Komendant zarządził stałe pogo- i zawieszeniem w służbie pełniącego obowiązki Komendanta towie plutonu Straży Pożarnej. A w dniu 3 września 1939 r. plutonowego Ludwika Piotrowskiego. straż pożarna stacjonowała w 2 miejscach: pierwsze w Ma- Nowy Komendant, aspirant pożarnictwa, awansowany gistracie, drugie na placu Gazaris. Nie znamy dokładnie później na podporucznika pożarnictwa, wprowadzając obo- losów i działań straży pożarnej podczas kampanii wrześ- wiązkowość i karność pośród swoich podwładnych napoty- niowej. W książce Raportów Służbowych brak jest zapisów kał również na trudności w doposażeniu w odpowiedni sprzęt w dniach od 5 września 1939 do 16 września 1943 r. (przy- i wyposażenie do prowadzenia akcji gaśniczych. Pomimo po- czyny tej luki nie są obecnie znane). Według relacji ustnych siadania samochodu pożarniczego utrzymywano nawet 5 par część zawodowych strażaków oraz niektóre osoby cywilne koni w Magistracie z prze- m.in.: żona burmistrza Pa- znaczeniem do wykorzystania cuły, opuścili Bochnię, uda- podczas pożaru. Komendantu- jąc się samochodem straża- ra Eugeniusza Kaudelki przy- ckim na wschód. Ucieczka padła na najtrudniejszy okres ta, podszyta obawą przed w historii straży. Z jednej stro- represjami i chęcią uratowa- ny objęcie dowództwa z za- nia sprzętu pożarniczego od daniem uzdrowienia sytuacji zniszczenia miała zapew- w jednostce i wybuch wojny ne zakończyć się szybkim oraz okupacja niemiecka, powrotem po zwycięstwie z drugiej strony działalność nad niemieckim agresorem konspiracyjna, jakże trudna (współcześni mogli wierzyć do pogodzenia z pragmatyką w szybkie zwycięstwo, prze- służbową oraz ryzykiem utra- cież w dniu 3 września 1939 ty życia i pozostawieniem ko- r. Francja i Anglia wypowie- chającej żony i córeczki bez działy wojnę III Rzeszy). środków do życia. Prawdopodobnie wtedy rów- W celu zwiększenia go- nież zaginął sztandar Ochot- towości zawodowej i ochot- niczej Straży Pożarnej miasta niczej straży pożarnej do Bochni. Tułaczka zakończy- gaszenia pożarów ppor. poż. ła się w miejscowości Sokal Eugeniusz Kaudelko wpro- (miasto na Ukrainie, na Wo- wadził na nowo zasadę coty- łyniu, nad Bugiem, w obwo- godniowych wspólnych ćwi- dzie lwowskim, w rejonie so- czeń zawodowej i ochotniczej kalskim, do 1951 w Polsce), straży pożarnej miasta Bochni gdzie zapewne dowiedziano Eugeniusz Kaudelko wraz z żoną (stosowne zapisy odnajdujemy się o wkroczeniu wojsk so- w dokumentacji służbowej m.in.: w Raportach Służbowych). wieckich a samochód uległ uszkodzeniu. Po zdradzieckim Wprowadzono również mieszane dyżury strażaków zawodo- uderzeniu Armii Czerwonej, padły wszelkie nadzieje na wych i ochotniczych oraz tzw. ostre i wolne pogotowie. W ce- zwycięstwo. Strażacy częściowo pieszo, wrócili do rodzin- lu zwiększenia zabezpieczenia pożarowego, strażacy pełnili nego miasta. Nie znamy szczegółów w jaki sposób udało służby podczas przedstawień w Cyrku (np. w dniu 22 czerw- się im podjąć dalszą służbę. W każdym razie aspirant po- ca 1939 r. Cyrk Józefiego) czy służby „woźnego elektrowni”. żarnictwa Eugeniusz Kaudelko jako Komendant Miejskiej W godzinach wieczornych odpowiedzialni byli za tzw. „świe- Zawodowej Straży Pożarnej czuwał nadal nad bezpieczeń- cenie miasta”. Działania nowego Komendanta przyniosły za- stwem pożarowym mieszkańców Bochni. Nie znamy oko- planowane efekty. Odbudowały morale strażaków i sprawiły, liczności, które skłoniły go do działalności konspiracyjnej. że nic nie stało na przeszkodzie w udziale jednostki w obcho- Można uznać, że były to pobudki patriotyczne. Komendant dach świąt państwowych, takich jak: Święto Morza w dniu 29 Eugeniusz Kaudelko oprócz swej pożarniczej działalności czerwca 1939 r., czy 25 rocznica powstania Legionów oraz był również operatorem w kinie (Kinooperateur), które Święto Żołnierza Polskiego. Zdarzały się co prawda jeszcze mieściło się w obecnym Oratorium św. Kingi. Z dostępnych wypadki braku dyscypliny, ale nie przybierały już one takich źródeł wynika, że w celu zwiększenia kwalifikacji straża- dużych rozmiarów jak te opisane powyżej. Eugeniusz Kaudel- ków delegował ich na kursy oraz wnioskował o nadanie ko brał zapewne udział w akacjach gaśniczych, jakie miały wyższych stopni służbowych. Wszystko to musiał godzić miejsce podczas jego komendantury, m.in.: pożar w gminie z działalnością konspiracyjną i obowiązkami rodzinnymi. Kolanów, gromada Dołuszyce w gospodarstwie Anny Zięcik W dniu 13 listopada 1942 r. w Bochni rodzina Kaudelków (cyt. z Raportów Służbowych). W miesiącach poprzedzają- powiększyła się o córkę Annę. Poznając działalność Euge- cych wybuch wojny część strażaków była oddelegowana na niusza Kaudelki udało się ją odnaleźć. Jednakże tragiczne ćwiczenia rezerwy. O przygotowaniu do wojny świadczyło losy swego ojca, którego ze zrozumiałych względów nie również: wprowadzenie ostrego pogotowia, ściąganie z urlo- pamięta, zna jedynie z opowieści matki Zofii z Kaszubów WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 13

na Montelupich Nawet po wojnie jej poszukiwania przez Czerwony Krzyż nie dały rezultatu. W ostatnich latach w literaturze przedstawiają- cej fragmentarycznie dzieje OW „Skała”, opisuje się akcję samodzielnego oddziału partyzanckiego pod dowództwem Leona Korzewnikjanca, który w dniu 21 października 1943 r. zaatakował poste- runek policji granatowej w Skrzydlnej koło Lima- nowej, ponosząc całkowitą klęskę. Oddział stracił w walce 5 strażaków, a dalszych dwoje, w tym Krystyna Lgocka, córka Komendanta „Skały” do- stała się do niewoli. W niecały miesiąc po akcji, Niemcy rozpoczęli zakrojone na szeroką skale aresztowania. Wśród aresztowanych oficerów po- żarnictwa wymieniony jest Eugeniusz Kaudelko. Istnieje również wersja 2-krotnego aresztowania. Pierwsze związane z ukrywaniem Żydów, po któ- rym miał zostać wypuszczony i drugie w listopa- dzie 1943 po akcji w Skrzydlnej. Precyzyjne ustalenie przebiegu i chronologii Komendant Zawodowej Straży Pożarnej Miasta Bochni - opisanych powyżej wydarzeń jest obecnie bardzo 3 z lewej w samochodzie trudne. Ostatni podpis Komendanta Miejskiej Za- urodzonej 4 listopada 1908 r. w Wiśniczu Starym, zmarłej wodowej Straży Pożarnej w Bochni ppor. poż. Eugeniusza w roku 1973) i relacji p. Marii Ćwioro, która w latach oku- Kaudleko w Książce Służbowej opatrzony jest datą 7 paź- pacji pracowała z jej rodzicami w Urzędzie Miasta. dziernika 1943 r. Następnie odpowiednie raporty są bez W roku 1940 w Bochni Niemcy przeprowadzili 3 fale podpisu i później podpisywane są przez p.o. Komendanta aresztowań. Przebiegały one wg tajnej listy, którą nie wia- plut. Freja. Wynikałoby z tego, że aresztowanie nastąpiło domo do dziś, kto sporządzał. Scenariusz aresztowań był za- bezpośrednio po tej dacie. Znając realia okupacyjne, uwol- wsze podobny. Odbywały się one w piątki. Strażnicy miejscy nienie przez gestapo osoby oskarżonej o ukrywanie Żydów, (Polacy) podprowadzali Niemców pod dany lokal, a następ- który to czyn zawsze był karany śmiercią, wydaje się właś- nie się oddalali. Samego aresztowania dokonywali żandarmi ciwe wykluczone. niemieccy. Pierwsze aresztowanie nastąpił 20 lipca 1940 r. Bez względu na to, która wersja jest zbliżona do prawdy, Jednym z aresztowanych był ostatni Prezes Towarzystwa bezspornym pozostaje, że postać ppor. poż. Eugeniusza Kau- Gimnastyczno-Strzeleckiego „Sokół” w Bochni Stefan Szram. delko komendanta Zawodowej Straży Pożarnej naszego miasta Pracował on w Magistracie prowadząc Biuro Meldunkowe. była całkowicie zapomniana. Po aresztowaniu jego miejsce zajął bohater naszego artykułu Według relacji p. Marii Ćwioro z Bochni i p. Zdzisławy Siess Komendant Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej w Boch- z Katowic Eugeniusz Kaudelko był człowiekiem wyjątkowo ni, aspirant a później podporucznik pożarnictwa Eugeniusz szlachetnym, wrażliwym na nieszczęście innych i odważnym. Kaudelko. Wykorzystując nowe stanowisko oraz nawiązane W latach okupacji rodzina Siessów uciekając ze Śląska zna- znajomości i wpływy wśród niemieckich urzędników, wysta- lazła się w Bochni. Rodzice (oboje nauczycieli) z wiadomych wiał fałszywe (ale na prawdziwych dokumentach) dowody względów byli bezrobotni . Trudno było im wyżywić czwórkę umożliwiające Żydom ucieczkę z bocheńskiego getta. Według małych dzieci. Eugeniusz Kaudelko załatwił dla nich stołówkę trudnych do zweryfikowania informacji- relacji osób żyją- w magistracie, mieli więc pewny jeden gorący posiłek dzien- cych- uratował w ten sposób m.in.: Żydówkę córkę adwoka- nie. To było bardzo dużo – wspomina ten fakt Zdzisława Siess ta dr Kronika, właściciela kamienicy w Rynku od strony ul. po przeszło sześćdziesięciu latach. Obie panie dodają, że ppor Solnej oraz drugą dziewczynę ze znanej żydowskiej rodziny Kaudelko był bardzo przystojnym i eleganckim mężczyzną. kupieckiej Lichtigów. Ojciec dziewczyny był też właścicielem Autor artykułu wyraża nadzieję, że dalsze badania oraz przetwórni owocowej przy ul. Wiśnickiej. Zapewne Kaudel- pomoc Państwa, którzy mogą posiadać stosowne pamiątki, fo- ko umożliwił też przetrwanie innym Żydom z bocheńskiego tografię lub wspomnienia dotyczące Eugeniusza Kaudleko po- getta. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, mogą poznać w pełni jego działalność. Jednocześnie wyrażam że ta działalność związana była z udziałem w ruchu OW „Ska- nadzieje, że ppor. Eugeniusz Kaudelko obok druha Jana Kuca ła”. Dalsze losy naszego Komendanta są tragiczne, ale trudne (sekretarza Zarządu Głównego Związku Straży Pożarnych RP, do jednoznacznego ustalenia. Z powodu obławy w okolicach V-ce Prezesa Zarządu Wojewódzkiego Związku Straży Pożar- Nowego Sącza samochód przewożący ukrywaną Żydówkę zo- nych woj. krakowskiego, Naczelnika III Okręgu, nieetatowego stał zatrzymany. Po przesłuchaniu kierowcy, gestapo odkryło Komendanta Zawodowego Miejskiego Pogotowia Straży Po- działalność konspiracyjną Eugeniusza Kaudelki. Został we- żarnej Miasta Bochni) będzie czołową postacią „braci straża- zwany na przesłuchanie skąd już nigdy nie wrócił. Z Bochni ckiej” ocaloną od zapomnienia. został przewieziony do Krakowa na Montelupich, gdzie był Mirosław Mroczek więziony i torturowany. Został rozstrzelany prawdopodobnie w styczniu 1945 roku. Żona nigdy nie dowiedziała się co stało St. kpt. mgr Mirosław Mroczek pracuje w Wydziale Operacyjnym się z jej mężem. Uzyskała jedynie informację, że jest więziony Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Bochni. WB nr 4 (79) 14 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Jarosław Kucybała Misja majora Franciszka Skibińskiego Opis wędrówki szefa sztabu 10 Brygady Kawalerii z Dołuszyc do Krzyżanowic w dniu 6 września 1939 roku. Sztab Grupy Operacyjnej znajdował się w Krzyżanowicach na północ od Bochni. Aby się do niego dostać, trzeba było prze- ciąć całe miasto po osi południe – północ. Podjeżdżając do miasta zorientowałem się, że nasza piechota została już zepchnięta na bezpośredni zachodni skraj miasta i broni się na nim. Sama Bochnia znajdowała się w ogniu artylerii, zasnuta kompletnie dymami wybuchów – trzeba było zanurzyć się w ten dym. Fr. Skibiński - Pierwsza pancerna

Są wśród nas miłośnicy wojennej literatury, jednak więk- Podczas kampanii 1944-1945 r. jako pułkownik dowodził: szość czytelników unika takich książek. Fachowa termino- 3 Brygadą Strzelców, 10 Brygadą Pancerną. Po demobilizacji logia, masa niezrozumiałych zagadnień powoduje, że są one wrócił do Polski. Był wykładowcą Akademii Sztabu Gene- czytane przez garstkę zapaleńców, poszerzających swoją ralnego. W 1951 roku został aresztowany i skazany na karę wiedzę na temat historii. Chciałbym więc, Państwu przy- śmierci, którą zamieniono na więzienie. W 1957 r. powrócił bliżyć fragmenty jednej z tych lektur dotyczące Kampanii do służby wojskowej jako szef Biura Studiów MON. Zmarł wrześniowej w Bochni. w Warszawie w 1991 roku. Książka, która wywarła na mnie Książki generała dywizji Franciszka Skibińskiego do- szczególne wrażenie i stała się powodem napisania tego arty- starczają nam wiele cennych informacji na temat II Wojny kułu który nosi tytuł „Pierwsza pancerna”. Światowej. Urodzony w 1899 roku. Od 1918 roku służył Autor we wstępie pisze: „Spisałem tylko moje osobiste w Wojsku Polskim w 14 pułku ułanów Jazłowieckich, w sze- wspomnienia z udziału w drugiej wojnie światowej. Pisałem regach którego odbył kampanię 1920 roku. Po zakończeniu o trzech kampaniach, tak jak je widziałem ze swojego pry- działań wojennych pozostał w wojsku, jako oficer służby watnego punktu widzenia (...), i prawie wyłącznie na pod- stałej. W 1935 roku ukończył Wyższą Szkołę Wojenną i zo- stawie własnych notatek prowadzonych na gorąco w czasie stał skierowany do Rzeszowa na stanowisko szefa sztabu 10 działań wojennych... Pisałem przede wszystkim o tym, co Brygady Kawalerii(BK). Funkcję tę pełnił nadal po zmotory- na mnie robiło największe wrażenie i najwyraźniej utkwiło zowaniu brygady. Wniósł duży wkład do jej zorganizowania. w pamięci” We wrześniu jako szef sztabu w stopniu majora dyplomo- Nas zainteresuje w książce przebieg kampanii wrześnio- wanego, przeszedł z brygadą cały szlak, aż do internowania wej 1939 roku, a szczególnie opisy Bochni widzianej oczami na Węgrzech. Bardzo szybko znalazł się we Francji gdzie szefa sztabu 10 BK. 6 września 1939 roku Armia „Kraków” współorganizował lekką dywizję zmechanizowaną. Wziął była w odwrocie, wojna dotarła bezpośrednio do Bochni. udział w kampanii francuskiej 1940 roku. Po upadku Fran- W stronę miasta podążała niemiecka 2 dywizja pancerna i po- cji przedostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie współpraco- cząwszy od Dobczyc posuwała się po obu stronach Raby. Jej wał z gen. S. Maczkiem w organizacji 1Dywizji Pancernej. północna grupa czołgów około południa zaatakowała w trak-

WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 15 cie marszu 21 Dywizję Piechoty Górskiej w okolicy Książ- 3 Maja i Proszowską kieruje się w stronę Raby...Wreszcie nic. Jednocześnie jej południowa część nacierała wzdłuż osi: zobaczyłem most na Rabie, spokojną wstążkę rzeki zielony Sobolów - Wiśnicz Nowy na oddziały 1 Brygady Górskiej las pachnący jesienią. Na chwilę zostały poza mną pożary, KOP i 10 Brygady Kawalerii celem zdobycia lasów między ranni żołnierze, pociski niemieckie i kobiecy wrzask. Wiśniczem a Bochnią. Władysław Steblik ze sztabu Armii Sztab Grupy Operacyjnej znajdował się w leśniczówce „Kraków” pisze: „Wprawdzie 10 BK ogniem artylerii i kontr- w Krzyżanowicach. Generał Boruta – Spiechowicz atakiem kompanii czołgów Vickers odparła natarcie i następ- przedstawił plan na dzień następny: Grupa Operacyjna nie przesunęła 10 pułk strzelców konnych z Kopalin do obro- będzie broniła kompleksów leśnych na wschód od Dunaj- ny z dwóch stron zagrożonego Wiśnicza, a części 21 dywizji ca. Na południowym skrzydle, obronę Dunajca na zachód piechoty górskiej dopadły Bochni od Tarnowa obejmie 24 Dywizja i zaczęły organizować jej obro- Piechoty. 10 BK przejdzie do nę, to jednak połączenie taktyczne odwodu G.O. na wschodni brzeg między Bochnią a Wiśniczem grozi- Dunajca pod Radłowem. Szef sz- ło lada chwila zerwaniem. Zmusiło tabu mógł więc udać się w drogę to 10 BK do skupienia swych sił powrotną z rozkazami na noc w rejonie Dołuszyc i zapewnienia i dzień następny. Oddajmy głos au- obrony lasu między Bochnią a Wiś- torowi: Rozmowa trwała długo. Już niczem, aby w ten sposób położyć w czasie jej trwania niepokoiłem tamę przenikaniu nieprzyjaciela na się o los Bochni, to znaczy mojej styk między 10 BK i 21 DPG” drogi powrotnej do brygady; czy Sztab 10 BK z Wiśnicza Nowe- też aby nie zostałem odcięty...? Po go przeniósł się do folwarku Do- wyjeździe z lasu skonstatowałem łuszyce. Mjr Skibiński pisze: Puł- zły znak: ogień artylerii nie leżał kownik Maczek rozkazał mi jechać już na Bochni, został przeniesiony natychmiast do generała Boruty na jej wschodnie wyloty. – Spiechowicza i prosić o zmianę Jednak walki w mieście nadal osi opóźniania na Tarnów lub Rad- trwały. Oddziałami stawiającymi łów, zamiast na Zakliczyn. Sztab opór były: głównie 202 pułk Grupy Operacyjnej znajdował się piechoty rez. ppłk. Piwnick- w Krzyżanowicach, na północ od iego, części 4 pułku strzelców Bochni. podhalańskich oraz resztki batalion- Sztab brygady dysponował ów Obrony Narodowej „Żywiec” samochodami Polski Fiat 508 i „Zakopane” i batalionu Korpusu w wersji „Łazik” co pozwoliło Major Franciszek Skibiński Ochrony Pogranicza „Berezwecz”, wyruszyć majorowi wraz z kie- wspierane baterią haubic ciężkich rowcą nazwiskiem Kobza na poszukiwanie sztabu Grupy 21 dywizjonu artylerii ciężkiej i armatami 21 dywizjonu Operacyjnej(GO) „Boruta”, której podporządkowana była artylerii lekkiej. Z duszą nieco na ramieniu wjechałem 10 BK. do miasta, na rynku skręciłem w prawo, w moją drogę na Sama Bochnia znajdowała się w ogniu artylerii, zasnu- Dołuszyce i od razu dostałem serię broni maszynowej, aż ta kompletnie dymami wybuchów – trzeba było zanurzyć się zadzwoniło po błotnikach. Taka sama seria odpowiedziała jej w ten dym. Skręciłem na wschód główną ulicą, aby dostać się z kierunku wschodniego, gwiżdżąc nad moją głową. Wyraźnie na rynek, i tam znów pojechać na północ, na Krzyżanowice. znalazłem się w środku walki ulicznej, pomiędzy walczącymi Autor wyruszył z folwarku Dołuszyce następnie ulicą stronami. Zanim zdążyłem to sobie uświadomić, automatyc- Wiśnicką dojechał do skrzyżowania z ulicą Kazimierza Wlk. znie rzuciłem kierownicę w lewo i schroniłem się w pierwszy i udał się w kierunku Rynku.... zaułek, jak się okazało ślepy. Tuląc się blisko do ścian budynków, ale w porządku, Major wraz z kierowcą udaje się pieszo na rozpoznanie odchodziły na wschód drużyny naszej piechoty. Właśnie terenu, dochodzi w pobliże skrzyżowania ulicy Kazimierza Wlk. wyprzedzałem jedną z nich, gdy pocisk trzasnął tak blisko, że podmuch jakby za- miótł ulicę i Kobza instynktownie zahamo- wał wóz. Dwóch żołnierzy płasko leżało na ziemi – kałuża krwi szybko narastała pod ich brzuchami. Koledzy podbiegli do rannych czy zabitych, podczas gdy ogień dalej bił po ulicach i po rynku.” Tymczasem sytuacja znacznie się po- gorszyła. Walki toczono już na zachodnich skrajach Bochni (las kolanowski) i w lesie Kopaliny. Wjechałem na rynek, pomiędzy palące się domy. Gdzieś w pobliżu jakaś kobieta wrzeszczała histerycznie. Ulicami WB nr 4 (79) 16 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009 z Wiśnicką, które jest już w rękach hitlerowców. Byłem odcięty. do Wiśnicza Nowego, gdzie zastał płk K. Dworaka dowódcę Pomedytowałem chwilę nad mapą, wynalazłem najbliższą drogę 24 pułku ułanów 10 BK Po krótkiej rozmowie stworzyłem so- obchodzącą Bochnię wzdłuż jej wschodniego skraju na Wójtost- bie następujący obraz sytuacji. Grupa Dworaka w składzie wo, przez Brzeźnicę i na pełnym gazie wyskoczyłem z mojego 24 pułku ułanów, dywizjonu rozpoznawczego i baterii 75mm ślepego zaułka na szosę, w prawo na rynek i dalej. Powietrze trzymała się na skrajach Wiśnicza. To zgrupowanie zosta- aż gwizdało od pocisków. Skręciliśmy wreszcie w drogę na Wój- ło odcięte od reszty brygady przez czołgi niemieckie, które tostwo, aż zarzuciło wozem, potem już można było zwolnić. klinowały się pomiędzy Wiśnicz i Dołuszyce... W imieniu Ulicami Floris i Brzeźnicką „Łazik” zdąża w kierunku dowódcy brygady dałem pułkownikowi Dworakowi rozkaz Brzeźnicy. Dzięki przewadze artylerii i czołgów Niemcy we- przejścia ze zgrupowaniem do lasu pod Wolą Radłowską. szli do płonącego miasta. Jednakże wykonany pod wieczór 24 pułk ułanów od rana bronił Wiśnicza od południowej skrzydłowy kontratak (z pod mostu na Rabie w Proszów- strony. Następnie pod naporem nieprzyjaciela wycofał się kach) batalionu 4 pułku strzelców podhalańskich mjra Perla, przez Wolę Nieszkowską i Olchawę do Wiśnicza. Oddajmy który poprowadził brawurowo dowódca batalionowej kom- głos dowódcy pułku: (...) dowiedziałem się o dalszym rozka- panii ckm por. Sergiusz Kapura. zie dowódcy brygady, że ze względu na ogólną sytuację pułk Odrzucił Niemców z miasta i utrzymano je do nocy. ma się przesunąć marszem nocnym do Dąbrowy, a następ- W akcji tej wyróżnił się również 3 batalion ON „Cieszyn II” nie do woli Radłowskiej. Ponieważ drogi były tak natłoczo- mjr W. Kuczmy. Porucznikowi Kapurze obiecano za odbicie ne, iż nie można było wojska usadowić na wozach, a poza Bochni Order Virtuti Militari. Jadąc dalej namyślałem się tym formowanie kolumny na wozach i odszukiwanie wozów nad położeniem, patrząc w mapę. Z chwilą gdy nieprzyja- zabrałoby wiele czasu2 - musiał pułk iść tej nocy terenem ciel opanował skrzyżowanie, sztab brygady nie może już się na przełaj, robiąc pieszo około 50 km. Był to bardzo wielki tam znajdować i wycofał się przez Bochnię lub raczej do od- wysiłek, zważywszy, iż pułk bez przerwy od 1.IX był w bo- działów – na Wiśnicz i na Brzesko. Zdecydowałem się szukać ju, dniem walcząc – nocą maszerując. Około godziny 9.00 przez Wiśnicz, gdzie jeszcze musiało być nasze wojsko. 7 września pułk osiągnął Wolę Radłowską bez styczności Już wcześniej płk St. Maczek kieruje kolejno przez Boch- z nplem, a około godz. 9.30 meldował się tam por. Rakow- nię tabory, kwaterę główną, batalion saperów, dywizjon arty- ski, który w całości przyprowadził kolumnę samochodową lerii 10 BK w stronę Brzeska i dalej na Radłów. Natomiast i motocyklową. Na dzień 7 września 1939 dowództwo Grupy lżejsze elementy brygady przeszły po „nieprawdopodobnych Operacyjnej nie przewidywało dla 10 BK żadnego zadania. psich dróżkach”1 rozpoznanych przez pluton regulacji ruchu Brygada odpoczywała w rejonie Radomyśla Wielkiego bę- wokół Bochni, na Dąbrówkę i Radłów. Tak rozmyślając po- dąc w odwodzie GO. Nasz „bohater” z Wiśnicza udał się do suwałem się powoli, podskakując na wybojach gruntowej Brzeska gdzie przez całą noc koordynował ruch oddziałów drogi. Właśnie był ostry zakręt, bezpośrednio za nim chłopski zdążających do lasów radłowskich. dom – cała rodzina stała przed domem przyglądając się dy- Przedstawiłem Państwu w skrócie dramatyczne wydarze- mom Bochni... Major przez Brzeźnicę, Mały Wiśnicz dotarł nia jednego dnia września 1939, dnia szczególnie związanego z Naszym miastem. Bochnia 6 września stała się głównym wę- złem obrony drogi Kraków – Lwów i gdyby nie obejście połu- dniowego skrzydła obrony przez niemiecką 4 Dywizję Lekką i 3 Dywizję Górską, obrona trwałaby dłużej . Wojsko Polskie wycofało się w kierunku przepraw na Dunajcu w Biskupicach Radłowskich, gdzie stoczyło wielką bitwę w obronie mostu . Bohaterska obrona miasta, zwroty zaczepne, działania opóź- niające, ukazują heroiczny bój żołnierza polskiego z najeźdźcą hitlerowskim. Jest to dla nas dzisiaj szczególnie ważne, dlatego, mam nadzieję, że u czytelników, którzy dobrnęli do końca tego artykułu wzbudzę zainteresowanie wojenną literaturą. Jarosław Kucybała PRZYPISY

1 Określenie użyte przez samego płk St. Maczka 2 Płk Dworak w krytycznej sytuacji pod Leszczyną odesłał kolumnę mo- torową pułku pod dowództwem por. Rakowskiego w kierunku na Brze- sko, przez co jednostka została bez środków lokomocji! - przyp. autora.

LITERATURA: Franciszek Skibiński – Pierwsza Pancerna 1960 rok Bellona miesięcznik wojskowy – kwiecień, maj /1941 Władysław Steblik – Armia „Kraków” Relacje płk K. Dworaka, płk St. Maczka, mjr F. Skibińskiego przechowywane w Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. Gen. Władysława Sikorskiego w Londynie Mapa sztabowa WIG 1:100000 z roku 1937. Pas 49 Słup 31 BOCHNIA. WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 17

Jan Paluch Edukacja w Puszczy Niepołomickiej W 2008 roku została zmodernizowana i poszerzona o nowe wyposażenie mieszkań i elementy budowlane dają pogląd pomieszczenia i eksponaty Izba leśna w Niepołomicach przy sie- o przydatności drewna i jego wytworów dla zabezpieczenia dzibie Nadleśnictwa na ul.Myśliwskiej 41 w Niepołomicach. ludzkich potrzeb. Początki Izby sięgają 2004 roku, kiedy to otwarto pierwszą Warto odwiedzić ten obiekt, aby bardziej poznać histo- część tego obiektu wykorzystując na ten cel nie w pełni użyt- rię, walory i zasoby” Niepołomnej” Puszczy, by w wędrów- kowane pomieszczenia gospodarcze. Zgromadzono tu szereg kach po leśnych duktach i ścieżkach innym okiem postrze- ciekawych eksponatów celem udostępnienia zwiedzającym. gać i rozumieć las. Izbę odwiedzało co roku ok. 7 000 osób, co świadczy o dużym Wiata edukacyjno- turystyczna została zbudowana z klo- zainteresowaniu tematyką leśną, zwłaszcza młodzieży szkół ców akacjowych w malowniczej enklawie lasu obok leśni- krakowskich i niepołomickich. czówki Sitowiec i drogi królewskiej. Dwuskrzydłowa wiata Kierownictwo Nadleśnictwa i RDLP w Krakowie podjęło może jednorazowo pomieścić około 100 osób przy solidnych więc decyzję o rozbudowie Izby. W październiku 2008 r. ot- stołach i ławach. Jak powiedział nadleśniczy Marek Swider- warcie Izby Leśnej po jej rozbudowie i poszerzeniu ekspozy- ski „ mogą się tu odbywać lekcje w plenerze, spotkania inte- cji oraz Wiaty edukacyjno-turystycznej w leśnictwie Sitowiec gracyjne pracowników zakładów pracy czy inne uroczystości zaplanowano na zakończenie Europejskiego Tygodnia Leśne- ważne dla lokalnej społeczności”. Podkreślano również na ot- go. W pomieszczeniach Izby przygotowano nowe eksponaty, warciu, że tego typu inwestycje edukacyjno - turystyczne re- nową aranżację, kąciki edukacyjne dla dzieci i nowoczesną alizowane przez leśników podnoszą atrakcyjność turystyczną salę multimedialną. Po rozbudowie niepołomicka Izba leśna regionu, wspierają rozwój sektora zwanego przemysłem czasu stała się najlepiej wyposażoną i urządzoną Izbą w Małopolsce. wolnego, a zarazem służą promocji małopolskich lasów ich Wykorzystano na jej urządzenie środki pomocowe z Fundu- znaczenia dla jakości życia współczesnego człowieka. szu leśnego przyznane przez Generalnego Dyrektora Lasów Należy wspomnieć, że obszar Puszczy Niepołomickiej zo- Państwowych na stworzenie leśnej bazy edukacyjnej. stał zaliczony do obszarów naturowych – Natura 2000 ( dyrek- Uroczystego otwarcia dokonali Stanisław Kracik, burmistrz tywa ptasia ), stąd aspekt edukacyjny na tym obszarze ma tak Niepołomic, Stanisław Sennik, dyrektor RDLP w Krakowie istotne znaczenie. i Jakub Trybała, uczeń szkoły podstawowej w Niepołomicach. Jan Paluch W uroczystości wzięli udział przedstawiciele samorządów lo- kalnych, Urzędu Miasta Krakowa, Kuratorium Oświaty i Wy- chowania, organizacji pozarządowych, pracownicy naukowi Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie oraz leśnicy. Zebrane eksponaty fauny i flory w ciekawej pouczającej ekspozycji pokazują Puszczę Niepołomicką w „ pigułce”, od czasów piastowskich po dzień dzisiejszy. Duże wrażenie robią główni mieszkańcy puszczańskich ostępów jak jelenie, sarny, dziki, skrzydlate drapieżniki i inne ptactwo świetnie wkompo- nowane w środowisko w którym bytują. W tym zestawie wy- różnia się również potężna sylwetka żubra - króla puszczy. Podstawowym produktem działalności gospodarczej jest drewno co znalazło odzwierciedlenie w wizualnej prezenta- cji w kolejności od sadzonek po dorosłe drzewa głównych gatunków lasotwórczych. Pokazane produkty od ołówka po

Fotografie pochodzą z archiwum RDLP w Krakowie WB nr 4 (79) 18 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Stanisław Kobiela Proces załogi KL Auschwitz-Birkenau w Krakowie w 1947 roku - cz. 3

Bumbo cząc i biegając wokół orkiestry, albo odbierał batutę dyrygen- Jedynym więźniem oświęcimskim po- towi i zastępował go na podium strojąc komiczne miny. Niem- chodzącym z Bochni, który złożył zeznania cy zaśmiewali się, a tymczasem więźniowie mogli swobodnie w procesie krakowskim 40 członków zało- przejść przez bramę, uniknąć batów i pięści wartowników gi oświęcimskiej był Czesław Jaszczyński1 i przemycić niesioną żywność. nr obozowy 5696. Aresztowany razem Byli tacy więźniowie, którzy zapamiętali go jako złośliwą z bratem Romanem w Bochni 3 sierpnia kreaturę. Faktycznie Bumbo na oczach Niemców musiał uda- 1940 r. w drugiej fali aresztowań bocheń- wać, że popycha więźniów skiej „młodzieżówki”, już 8 października lub okłada ich pięściami. 1940 roku znalazł się w obozie Auschwitz. Taki wypadek opowiedział Był on karłem-liliputem i władze obozowe wyznaczyły mu mi przed laty mec. Wincenty szczególną rolę. SS-Hauptsturmführer Karl Fritsch zapewne Hein z Bochni, który areszto- ze względu na jego wzrost przydzielił mi funkcję odźwiernego wany za działalność konspi- (Pförtnera) przy bramie z napisem „Arbeit macht frei” i kazał racyjną, przywieziony został nosić imię „Bumbo”. Kapo Bruno Brodniewicz – zeznał Jasz- z więzienia Montelupich do czyński – kazał na spodniach naszyć czerwone lampasy, na Auschwitz : Biegiem dotar- lewej ręce musiałem nosić opaskę z napisem „Pförtner”, zaś liśmy do bramy obozowej na głowie okrągłą czapeczkę z napisem na otoku „Bumbo KL ze słynnym napisem „Arbeit Auschwitz”. Była to czapka podobna do marynarskiej, grana- macht frei”. To był ogromny towa bez daszka. stres. W pewnej chwili po- Niemcy uczynili z niego maskotkę i miał być jednocześnie czułem, że ktoś już za bramą przedmiotem ich żartów i kpin. Jaszczyński, który podobno okłada mnie pięścią po ple- przed wojną występował w berlińskim cyrku liliputów i znał cach, a jednocześnie wsuwa dobrze język niemiecki potrafił wczuć się w swoją rolę i od- mi do kieszeni kromkę chleba i mówi : „To ja Czesiek Jasz- powiednio wykorzystać nabyte umiejętności i doświadczenia czyński z Bochni. Zaopiekuję się tobą... Potem dostałem funk- cyrkowej z korzyścią dla więźniów. Więzień Jerzy Pozimski cję schreibera czyli pisarza obozowego, która zapewniła mi (nr obozowy 1099) wspominał, że przez krótki czas, kiedy pracę pod dachem. do obozu przychodziły transporty więźniów z Grecji doda- Zeznania Czesława Jaszczyńskiego dotyczyły siedzących no Jaszczyńskiemu do pomocy i dla kontrastu prawie dwu- na ławie oskarżonych członków załogi obozu. Prawie wszyst- metrowego Żyda z Grecji, aby przypominali komików Pata kich rozpoznał na fotografiach i przedstawił charakterysty- i Pataszona. Byliśmy sensacją i obiektami żartów – mówił kę ich zbrodniczej działalności. Znał ich przecież doskonale. Jaszczyński. Zadaniem ich było rozśmieszanie stojących na Stojąca przy bramie świta obozowa bramie esesmanów. nie krępowała się jego obecnością, Kiedy wracały do obozu komanda robocze, Bumbo-Jasz- a Jaszczyński rejestrował w pamię- czyński był zawsze bardzo głośny i ruchliwy. Na różne spo- ci wszystkie zdarzenia drobne i te soby starał się pomagać więźniom w przemyceniu do obo- brzemienne w skutki. Jako odźwierny miał także możność zu żywności (cebula, marchewka, ziemniaki). Czasem pod- poruszania się po całym obozie w związku z wykonywaniem chodził do kontrolującego więźniów esesmana i wyręczał go różnych zleceń, widział np. Aumeiera wchodzącego na blok w kontroli. Ponieważ robiłem to z poważną miną i krzykiem, 11 w towarzystwie Grabnera, Palitscha, Lachmana, Kirchnera przeto niejednokrotnie udało im i Bogera i wychodzących za pół godziny oraz wyjeżdżającą się przemycić ukryte pod pa- stamtąd, ciągnioną przez więźniów Rollwagę pełną trupów siakiem „skarby” – wspominał znaczącą drogę strugami krwi. Jaszczyński. Innym jego trikiem było wpadanie pomiędzy masze- Dokumentalista Stanisław Mucha rujące szeregi, roztrącanie kole- Ważną rolę w dokumentowaniu zbrodni hitlerowskiego gów i ułatwianie im przemknię- ludobójstwa odegrał Stanisław Mucha z Bochni2 który po cie bokiem ze szmuglowanym wojnie w Krakowie miał zakład fotograficzny. Na zlecenie towarem, albo odwracanie w in- Nadzwyczajnej Radzieckiej Komisji Państwowej do Badania ny sposób uwagi stojących na Zbrodni wykonał od połowy lutego do początku marca 1945 Czesław Jaszczyński z kolega- bramie esesmanów. Podchodził r. obszerną złożoną z ok. 138 klisz dokumentację ukazującą mi z bocheńskiego Gimnazjum do grającej przy bramie marsze stan obozu po wyzwoleniu. W czasie procesu złożył obszer- i KL Auschwitz: Kmiecikiem wojskowe orkiestry brał czynele ne sprawozdanie przedstawiające okoliczności wykonania i Czesławem Gawądem i grał na nich w przysiadzie, tań- zdjęć. Oczywiście nie o wszystkim mógł powiedzieć w czasie WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 19

włosów kobiecych, grzebieni, okularów i protez. 8 maja 1945 r. pięć tych fotografii zamieściła „Krasnaja Zwiezda”. 29 maja 1945 r. fotografował obóz inny fotograf z Krakowa Stanisław Kolowca przy okazji oprowadzania sędziego Jana Sehna i delegacji angielskiej dr H. Johnsona dziekana katedry Uniwersytetu w Canterbury prof. J. D’Eye z Oxfordu i doc M. Urnowa przedstawiciela V.C.M.S oraz T. Żebrowskiego przedstawiciela polskiego MSZ. Zeznania Stanisława Muchy dotyczyły okoliczności wykonania fotografii oraz ich szcze- gółowego opisu.

Karykatury Władysława Siwka Znakomitym dokumentalistą obozowych przeżyć był Wła- dysław Siwek (1907-1983) pochodzący z Niepołomic4. Już przesłuchania. Na terenie obozu wojskowe władze radzieckie w Gimnazjum im. Króla Kazimierza Wielkiego w Bochni umieściły szpital wojskowy. Jego fotografie zabierało NKWD, ujawnił się jego talent do rysunku. ale kiedy do wyzwolonego obozu przyjechali przedstawiciele Polskiej Komisji Ba- dania Zbrodni Nie- mieckich w Polsce wartownik nie wpuś- cił Komisji na teren obozu. Nie pomagały żadne perswazje. Do- piero dzięki 6 litrom bimbru otwarła się Władysław Siwek w KL Auschwitz – 8.10.1940 r. słynna brama3 i moż- Od 1940 r. przebywał w obozie Auschwitz. Wykonywał Legitymacja Stanisława Muchy na było wjechać na tam ołówkowe portrety kolegów więźniów. Dostrzegł to blo- teren obozu. Tylko nieliczna część dokumentacji wykonanej kowy bloku 14 Niemiec Burgarth. Wykorzystał jego talent, przez Stanisława Muchę pozostała w Polsce i została włączo- zbierał zamówienia u esesmanów na portrety, nieźle na tym na w poczet dowodów w procesie krakowskim załogi Aus- zarabiał, a Siwek otrzymał czasem dolewkę zupy lub kawa- chwitz-Birkenau. Przy okazji warto dodać, że przed bara- łek dodatkowej porcji chleba. Najważniejsze dla niego było kami obozowymi, w których teraz mieszkali pacjenci tego jednak to, że pracował pod dachem, co dawało mu szanse na radzieckiego szpitala wojskowego znajdowały się głębokie przeżycie. Potem dostał się do komanda Malerei, w którym wykopy, bowiem rekonwalescenci poszukiwali w ziemi zło- pracowali malarze ścienni, liternicy, lakiernicy wykonujący ta i brylantów po Żydach. Na dachu krematorium Rosjan- różne znaki, napisy, tablice na potrzeby obozu. Siwek ma- ki przygotowywały zabawę taneczną. Na jednym z krzeseł lował także ściany oficerskiej kantyny obozowej. W 1947 r. leżała przygotowana do zabawy harmonia, a na dole widać po powrocie do Polski nawiązał współpracę z Państwowym było jeszcze bielejące kości. Muzeum Auschwitz-Birkenau. Okazało się, że ma fenome- Pierwsze zdjęcia z Auschwitz po opuszczeniu obozu przez nalną pamięć faktograficzną i potrafi w rysunku i akwareli Niemców wykonał amatorskim aparatem fotograficznym nie- znakomicie odtworzyć różne sceny wydarzeń rozgrywających znany student z miasta Oświęcimia w styczniu 1945 r. Przed- się w obozie. Jego obrazy w wielkich formatach znajdują się stawiały one zwłoki więźniów zmarłych w obozie, generała w stałej ekspozycji Muzeum Auschwitz-Birkenau. Kudriawcewa i żołnierzy radzieckich stojących przy stosach Zanim jednak doszło do wykonania tej serii malowideł o tematyce obozowej jako pierwsze zlecenie otrzymał wyko- nanie portretów-karykatur esesmanów sądzonych w procesie załogi oświęcimskiej. Miał stały bilet wstępu na salę sądową i powierzone mu zadanie wykonał perfekcyjnie. Kilka takich portretów znalazło się w wydanym przez Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w 2000 r. albumie poświęconym twór- czości Władysława Siwka p.t. „Kiedyś to namaluję...”

Karykatury wykonane w czasie procesu przez W. Siwka przedstawiają: Ekipa fotografów na tle bramy wjazdowej 1945 r. Hansa Aumeiera, Maksymiliana Grabnera, Marię Mandel. WB nr 4 (79) 20 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Karykatury sędziów, adwokatów i zbrodniarzy oświęcim- wali się, że tak wielu świadków ocalało i zapamiętało spraw- skich sądzonych w tym procesie wykonywali także rysownicy ców zbrodni. Żebrowski i Leski. Ozdabiały one codzienne prasowe relacje Poufna notatka Szczególnie interesująca jest opinia Tadeusza Cypriana - prokuratora Najwyższego Trybunału Narodowego zawarta w innej ściśle poufnej notatce z dnia 3 grudnia 1947 roku w sprawie organizacji i przebiegu procesu. Cyprian po- dzielił oskarżonych na dwie grupy. Do pierwszej zaliczył tych, którzy mieli szanse na wyrok więzienia i zdawali so- bie sprawę z tego. Byli oni teraz opanowani i zachowywali się spokojnie. Do drugiej grupy natomiast tych, którzy po A. Liebehenschel M. Grabner M. Mandel zeznaniach świadków, coraz bardziej orientowali się, że grozi im szubie- z procesu publikowane na łamach dzienników w całej Polsce, nica. Czuli się oni coraz bardziej „Przekroju” dwutygodnika „Wolni Ludzie”. Codzienne relacje osaczeni, niespokojni i coraz bardziej z procesu zamieszczało „Echo Krakowa” i „Dziennik Polski” tracili spokój nerwowy. Tadeusz a takie tytuły artykułów jak np. „Krętactwa i kłamstwa oskar- Cyprian informował w notatce, że żonych”, „Upiory Oświęcimia”, „Bestia w ciele pięknej kobie- przechwycono gryps jednej z oskar- ty”, „Jesteśmy niewinni wołają zbrodniarze” podtrzymywały żonych o dostarczenie jej żyletki i eskalowały zainteresowanie procesem. w celu podcięcia sobie żył. Ponadto ostrzegał, że ta grupa jest dość liczna Potwory w ludzkiej skórze i można spodziewać się z ich strony Każdy chciał dostać się na salę rozpraw w Muzeum Naro- jakiegoś niekontrolowanego wybu- dowym, aby zobaczyć „potwory w ludzkiej skórze”. Krążyły chu. 3 grudnia 1947 r. jeden z oskarżonych miał wybuch pogłoski, że niektóre byłe więźniarki powołane na świadków pasji połączonej z rozpaczą, ale na szczęście incydent ten mdlały na widok Marii Mandel. Dr Jerzy Ludwikowski z Wiś- został opanowany. nicza, który wtedy studiował w Krakowie i mieszkał u kolegi Informował także Cyprian, że władze bezpieczeństwa są Władysława Cygankiewicza pracującego w Wydziale IV Kar- niezadowolone ze sposobu prowadzenia procesu z dwóch nym Sądu Apelacyjnego w Krakowie mógł korzystać z wol- powodów: proces powinien odbywać się tak, jak proce- nego biletu wstępu i uczestniczył w roli obserwatora w kilku sy polityczne działaczy „WiN-u”, wszyscy świadkowie sesjach sądowych. Atmosfera na procesie była ciężka, ale pa- powinni być powołani do składania zeznań na procesie. nowała powaga, chociaż czasem niektóre wyjaśnienia oskar- W tej ostatniej kwestii Cyprian pisze, że pominięcie niektó- żonych były zaskakujące. Prokurator Jan Brandys zapamiętał, rych mniej ważnych świadków (oświęcimiaków) może bu- że oskarżony Aumeier wypowiadał się dość stanowczo i ostro, dzić w tym środowisku rozgoryczenie, ale takie muszą być inny - Detlof Nebbe - wygłosił nawet przemówienie broniące rygory procesu. Negatywnie ocenił rolę prasy relacjonują- idei narodowego socjalizmu. cej proces. Dziennikarze przekręcają zeznania świadków Szmer grozy i oburzenia rozchodzi się po sali – dono- i formułują własne wnioski. Na końcu tej opinii Tadeusz si Echo Krakowa 5 grudnia 1947 r. - rośnie i potężnieje Cyprian nadmienia, że świadkowie rozerwali by oskarżo- wówczas, gdy Maria Mandel zbliża się do mikrofonu, by nych na kawałki, gdyby znaleźli się razem z nimi w tłumie, udzielić swoich wyjaśnień. Z całym spokojem stwierdza, że ale Trybunał pracuje dobrze, a amerykańscy obserwatorzy dzieci miały w obozie bardzo dobre warunki, że otrzymy- wyrazili uznanie dla sposobu prowadzenia procesu. wały w południe mleko z ryżem i kawałek masła. Ona sama prosiła komendanta o urządzenie im miejsca do zabaw. Odruchy człowieczeństwa W podobny sposób zareagowała sala, gdy w 13-tym dniu W różnych kontaktach z więźniami zdarzało się, że rozprawy o godzinie 16.00 na pytanie przewodniczącego funkcjonariusze obozowi wykazywali jakieś odruchy czło- Trybunału powiedziała, że ona i jej podkomendne nie były wieczeństwa. Kierownik obozu Johann Schwarzhuber na- SS-mankami i nie należały do SS, bowiem miały tylko cy- zwany przez przewodniczącego Brytyjskiego Trybunału wilny kontrakt z SS. Tym razem Mandel mówiła prawdę. Wojskowego w Hamburgu lorda Russela of Liverpool ar- Dopiero 25 lutego 1948 r. w poufnej notatce (nr 800/48) cymistrzem brutalności skazany został przez ten Trybunał Prokuratura NTN poinformowała, że kobiety nie należa- na śmierć w procesie załogi Ravensbrück w lutym 1947 r., ły do SS i jeżeli zatrudnione były w obozach koncentra- ale – kiedy służył w Auschwitz - jako jedyny z oficerów cyjnych na podstawie cywilnych kontraktów, to należy je SS odważył się powiedzieć Hössowi w twarz, że nie po to oskarżać o udział w zespołach przestępczych, jakimi były wstępował do SS, by mordować Żydów. Bardzo przeżywał załogi obozów koncentracyjnych. likwidację obozu cygańskiego, gdyż wielu Cyganów znał Raz tylko sędzia przewodniczący zagroził, że będzie mu- i cenił ich zamiłowanie do muzyki i był z nimi w dobrych siał kazać opróżnić salę z publiczności, gdy świadek Bloch stosunkach. Kiedy dotarł do niego rozkaz likwidacji obozu Claude Jacquelin nazwała oskarżonych bydlętami, a sala zare- rodzinnego Żydów z Teresina w którym 70 dzieci za jego agowała na to gremialnym śmiechem. zgodą urządziło sobie teatrzyk wykrzyknął : ale chyba nie W drugim etapie procesu oskarżeni wykazywali o wiele dzieci !... Gdy jego próby ratunku zawiodły wcielił wszyst- większe zdenerwowanie niż na jego początku. Nie spodzie- kie dzieci wraz z nauczycielami do obozu męskiego. WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 21

Także skazani na śmierć przez Brytyjski Trybunał Wojsko- bardziej wyraźnie niż bezbarwny wizerunek wartowników wy w Lüneburgu i powieszeni w więzieniu Hameln w 1945 r. pełniących służbę na wieżach obozowych, albo eskortujących zbrodniarze-członkowie załogi Belsen, pracujący wcześniej w komanda robocze. Dla organizatorów masowej zagłady nie Auschwitz-Birkenau, znani z wyrafinowanego okrucieństwa byli potrzebni fanatycy, zboczeńcy i sadyści – pisała Hannah jak dr , Franz Hössler, czy niespełna 20-letnia Irma Arendt – wystarczyli ludzie normalni pokroju pana Himmera. Grese w potoku ludobójczych działań mieli przebłyski ludz- Byli to tacy ludzie, jakich widzimy na co dzień, pod wzglę- kich uczuć. Kiedy lagerführerin Mandel wyselekcjonowała do dem wykształcenia, pochodzenia, panującej w Rzeszy men- gazu 315 kobiet i kazała je zamknąć w bloku 25, interwenio- talności kształtowanej przez nazistowską prasę, odpowiadali wał lekarz obozowy dr Fritz Klein na prośbę więźniarki-lekar- temu czego od nich oczekiwano, ludzie nauczeni spełniać do- ki Olgi Lengyel i pod pozorem kładnie swoje obowiązki. Każdy z nich w Auschwitz spotkał symulacji choroby wypędził się z perfekcyjnym aparatem masowej zagłady i bezpośrednio z bloku jeszcze tego samego czy pośrednio wpadał w jego tryby. Spośród 40-tu siedzących dnia 31 więźniarek, twierdząc, na ławie oskarżonych z całą pewnością nie można było przy- że są całkiem zdrowie i tym pisać sadystycznych instynktów Arturowi Liebehenschlowi, samym uratował im życie. Opi- Karlowi Möcklowi, dr Johannowi Kremerowi, Hansowi Ko- nię najlepszego lagerführera chowi czy dr Henrykowi Münchowi. w Auschwitz miał wśród więź- Nie można było tego powiedzieć o innych, którzy wyka- niów Franz Hössler. Z grupy zywali wewnętrzną potrzebę zabijania i pastwienia się nad wyselekcjonowanych do gazu ofiarami, a nie jedynie spełnianie rozkazów swoich przełożo- wyciągnął więźniarkę, która nych. Najwyższy Trybunał Narodowy podkreślił, że gdyby nie go o to prosiła. Opiekował się odczuwali potrzeby zabijania, to albo okazywaliby więźniom 5-letnim Wołodią z baraku jeń- współczucie, albo też byliby dla nich obojętni, lecz nie znęca- ców radzieckich, który nazywał liby się nad nimi. Lagerführer Birkenau (1942- Hösslera wujkiem i kiedy chło- Oto pierwszy z brzegu przykład - Otto Lätsch, który wy- 1944), Dachau-Kaufering piec umarł, Hössler bardzo to kończył trzech Żydów (byli to bracia) w sposób, który dawał (1944) i Ravensbrück 1945 przeżywał. , nazywa- mu powód do wyjątkowej uciechy. Polecił im mianowicie rzu- na przez więźniarki „Piękną Bestią” poinformowała ze zgrozą cać do siebie piłkę. Pod groźbą rozstrzelania wszystkich, nie więźniarkę Polkę Antoninę Piątkowska, że Mandel z własnej wolno było jej upuścić. Gdy delikwent chwytał piłkę wówczas inicjatywy posyła ciężarne więźniarki na śmierć w komorze Lätsch strzelał do niego zabijając go na miejscu lub ciężko gazowej lub do tzw.„szpilowania”. raniąc. Ostatniego z braci zabił strzałem w tył głowy. Także sama Maria Mandel jedne dzieci obdarowywała ła- kociami, a inne wpędzała na samochody kierowane do komo- ry gazowej. Wiele podobnych wyjątkowych przykładów łatwo zapamiętali więźniowie, ale należy pamiętać, że to oni zarzą- dzali selekcje i gorliwie w nich uczestniczyli. Wielu z nich to- piło swoje rozterki w rozpuście lub alkoholu, a Schwarzhuber był tego najlepszym, niemal codziennym przykładem. Prawie każdy z nich, z wyjątkiem może jednego Grabnera, robił nie- kiedy coś dobrego. I to było najgorsze – mówiła na procesie Ella Lingens – Gdyby oni robili w Auschwitz zawsze tylko zło, wówczas rozumiałabym, że nie mogą inaczej, a mimo to w 999 przypadkach na 1000 decydowali się na robienie zła.

Wyjątkowym sadystą był Ludwig Plagge. O jego zami- łowaniu do „sportu” i rozkazach skakania jak żaba, pełzania, czołgania się, kręcenia wokół własnej osi pisałem szczegóło- Skazani w procesie załogi KL Belsen w Lüneburgu w 1945 roku, wo w części pierwszej artykułu. W podziemiach bloku 11-go Franz Hössler, Irma Grese, dr Fritz Klein brał częsty udział w rozstrzeliwaniach więźniów, w zimie ka- Sadyści zał polewać żywych więźniów wodą tak długo aż zamarzli. Czy wszyscy siedzący na ławie oskarżonych funkcjonariu- Kiedy podczas egzekucji jeńców radzieckich jeden z nich sze tego obozu byli sadystami ? Czy załogi obozów koncen- wzniósł okrzyk na cześć Stalina, Plagge wyrwał mu język, a tracyjnych składały się z samych sadystów ? Jeden z byłych potem zastrzelił. Więźniów bił stale ręką, kijem, drągiem, ko- więźniów , który po wojnie zajmował się naukowo tematyką pał, szczuł psami. Opisałem wcześniej sadystyczne przykłady obozów koncentracyjnych powiedział, że było by to fałszywe zachowania się Muhsfelda, Grabnera i Aumeiera. Ten ostatni przekonanie. Członkowie SS o sadystycznych skłonnościach przezywany przez więźniów „Łokietkiem” lub „Kucykiem” ze byli kierowani na stanowiska dające im możliwość stałego względu na niski wzrost i „Patefonem” z powody krzykliwe- kontaktu z więźniami i może dlatego ich obraz odcisnął się go głosu i ciągłego powtarzania swoich sloganów szczególnie WB nr 4 (79) 22 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

lubił bić więźniów silnych głowy, za obcieranie nosa. Bicie w paroksyźmie wściekłości i wysokich i odczuwał sprawiało jej przyjemność i widocznie było dla niej środkiem ogromną satysfakcję, gdy pielęgnowania piękności, bo po każdej takiej egzekucji, se- więźnia swoim „ciosem” lekcji do komór gazowych stawała się jeszcze piękniejsza, powalił na ziemię. Aby mięśnie, których grę widać było przez bajecznie uszyte, a nie- sięgnąć do ich twarzy mu- słychanie obcisłe ubranie, chodziły jak żywe węże, zielonka- siał podskakiwać. Więźnio- we oczy świeciły jak gwiazdy, delikatny róż twarzy nabierał wie najczęściej więc sami żywości, nawet złote włosy zdawały się bardziej błyszczeć. upadali, ale z uczuciem Mandel czyli Migdał najczęściej wpadała między Żydówki grozy obserwowano, jak i urządzała istny pogrom. Aumeier usiłował sięgnąć Przesłuchiwane w czasie procesu więźniarki Ravensbrück pięścią do twarzy więźnia i Auschwitz-Birkenau opowiedziały przed Trybunałem jak skazanego na śmierć, a na- biła Mandel. Posiadała straszliwą siłę ciosu pięścią i miała stępnie czynnie pomagał w specjalny perfekcyjny sposób bicia. Uderzała przeważnie powieszeniu więźnia. pięścią z dołu i biła w twarz (w szczękę lub między oczy) albo W procesie krakowskim największy materiał dowodowy w podbrzusze zarówno kobiety jak i mężczyzn. Po takim ude- obrazujący wyrafinowane okrucieństwo zebrano przeciw- rzeniu wypadały zęby, łamały się szczeki. Niemal od razu po ko Marii Mandel. Cały 56 i połowa 57 tomu akt procesu są pierwszym ciosie ofiara padała na ziemię, a wówczas Mandel wyłącznie jej poświęcone. Mowa tam o zarządzanych przez w furii kopała ofiarę bez opamiętania, zadając ciosy fachowo nią selekcjach, wielogodzinnych apelach nagich więźniarek w najboleśniejsze miejsca i do utraty przytomności ofiary. na mrozie podczas akcji odwszenia w czasie których to ape- Gdy z ust ofiary i zadanych ran zaczęła płynąć krew, a ofiara 1 li /4 stanu umierała. Była przestawała się poruszać ona w obozie postrachem Mandel przytomniała i na- wszystkich więźniarek, sycona biciem odchodziła gdyż biła, kopała katowa- rozpłomieniona i upojona. ła na każdym kroku i bez Naruszała godność ko- umiaru. Zapamiętała ją z biecą. Kazała mężczyznom Ravensbrück bochnianka (więźniom) golić kobietom dr Urszula Wińska - więź- owłosienie na całym ciele niarka tego obozu - i sporo i lubiła się temu przyglą- miejsca poświęciła jej w dać. Nienawidziła kobiet rękopisie przekazanym do posiadających przedzia- archiwum Stowarzyszenia łek we włosach, kobiet Bochniaków : [Mandel] o kędzierzawych włosach była kobietą urodziwą, i wszelkich symboli religij- młodą, nie przekroczyła nych, a zwłaszcza medali- 30-stki. Wysoka, dobrze ków z Matką Bożą. Zrywa- zbudowana, wysportowa- ła je i kazała więźniarkom na. Zawsze w dobrze do- wdeptywać je w błoto lub pasowanym mundurze, wrzucać do dołu kloaczne- Fragment ławy oskarżonych. Od lewej: Artur Liebehenschel, w furażerce na głowie, Maria Mandel, Hans Aumeier. Za nimi dr Hans Münch i Erich Muhsfeld. go. Na każdym kroku lżyła w białych rękawiczkach. Polki wyzwiskami w rodza- Twarz o regularnych rysach, nadęta dumą i złością. Często ju : Sauhunde (Świńskie psy), Polnische Schweine, Polnische ją widywałam. Ze strachem odsuwałyśmy się na bok a jej to Banditen, Misthaufen (Kupa gnoju) i szczuła psami5. sprawiało satysfakcję. Dumnie podnosiła głowę i z pogardą patrzyła na więźniarki. Czy była sadystką ? Na pewno tak, Schadenfreude ale jej sadyzm, wydaje mi się miał dodatkowe podłoże. Man- Niemieckie określenie schadenfreude oznacza radość del była upojona swoją władzą. Zawsze ukazywała się w całej z cierpienia i upokorzenia ofiary. To niemieckie określenie nie swojej gali łącznie z rękawiczkami. Dręczenie i maltretowanie ma odpowiednika w żadnym innym języku. Schadenfreude to więźniarek upewniało ją w tej ważności. szczególna forma sadyzmu. Taki właśnie przypadek opisała Do akt sprawy karnej dołączono wspomnienia więźniarki więźniarka Leokadia Fac : Kiedy podczas apelu był ulewny Heleny Tyrankiewiczowej z Ravensbrück, która tak ją cha- deszcz Mandel mówiła do więźniarek szyderczo: „Ładna po- rakteryzuje: Mandel – rasowe giętkie, sprężyste, śliczne dzikie goda – prawda ? Warto abyście postały trochę na powietrzu” zwierzę, zawsze rozwścieczona, pantera złotowłosa o oczach i kazała stać godzinami na deszczu i zimnie boso w lekkich błyszczących żądzą mordu, ryś, umiejący niepostrzeżenie sukienkach, po ciężkiej całodziennej pracy, zabierając nam zajść którędyś od tyłu, gdzie go się nikt nie spodziewał i wa- tak drogie chwile naszego wypoczynku Oskarżona Hildegard lić na ziemię jednym ciosem małej, ale jak stal twardej ręki... Lächert zwana „Krwawą Brygidą” potrafiła zabłocona pałką Oczy Mandel świeciły jak fosfor w ciemności, białe spiczaste przeprowadzać badania ginekologiczne więźniarek „w poszu- zęby zaciskały się zawzięcie, a głos podniesiony do wysokie- kiwaniu” ukrytej biżuterii. go falsetu ciskał słowa jadu, nienawiści, wzgardy. Za co biła, W Auschwitz ks. Kowalskiego nr obozowy 17 350 wrzu- kopała, przewracała ? Za kurz na obuwiu, za odwrócenie cono do beczki z fekaliami głową w dół i tak go uśmiercono WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 23

4 lipca 1942 roku, za to, że nie chciał podeptać różańca Wiele nych powołana została komisja specjalna na której czele stanął przykładów schadenfreude zapamiętał z obozu Sachsenhausen sędzia SS dr Konrad Morgen7. Na 800 prowadzonych spraw wiśniczanin red. Aleksander Kulisiewicz : W karnym koman- w 200 przypadkach postępowanie komisji zakończyło się dzie maszerowaliśmy po wyrokami skazującymi. Komendant Buchenwaldu i Majdan- kilkanaście godzin. Był ka Karl Koch (mąż osławionej Ilsy kolekcjonerki abażurów późny listopad. Żarcie z ludzkiej skóry) został skazany na śmierć przez sąd SS i roz- wlewano nam w marszu do strzelany w kwietniu 1945 r. komendanci Majdanka Florstedt, czapek, a był już wówczas Hackmann, Kuenstler zostali skierowani do karnej kompanii. cholerny mróz. Gdy czap- W kilkudziesięciu przypadkach esesmani z Auschwitz skazani ki mieliśmy pełne jedze- zostali na kary ciężkiego więzienia. Na terenie Auschwitz-Bir- nia esesmani dla zabawy kenau w kradzieży mienia uczestniczył nawet sam komendant rozkazywali : Mutzen auf Hoss i Maksymilian Grabner. ! Ludzie wkładali czapki Wykryto wiele przykładów naruszania ustaw norymber- na głowy, zupa spływała skich (Rassenschande) przez funkcjonariuszy obozu i utrzy- za kołnierz, grzała po ple- mywania intymnych stosunków z więźniarkami. Największą cach, a potem zamarzała. sensację wzbudził przypadek osławionego kata w bloku 11- Wszystkie czynności fizjo- go Gerharda Palitzscha, wysportowanego blondyna, którego M. Mandel po aresztowaniu - logiczne spełnialiśmy rów- żona zmarła na tyfus plamisty w 1942 r. po zarażeniu odzieżą więzienie Landsberg 1946 r. nież w marszu. Mocz parzył ukradzioną przez męża z „Kanady”. Palitsch rozpił się i od- nam uda i wraz z kałem kostniał i zlodowaciałe ekskrementy dał rozpuście z nadzorczyniami. Nie skończyło się na tym. wrzynały się w pełne wrzodów ciało, lecz cały czas musiały Palitzsch zakochał się w Cygance z obozu cygańskiego Verze z naszych ust rozbrzmiewać buńczuczne szwabskie piosenki6 Luca. W dowód wdzięczności ustanowił ją blokową bloku Mieczysława Chylińska z bloku położonego naprzeciw jed- dziecięcego i obsypywał prezentami. Jej wcześniejszy kocha- nego z krematoriów w Bir- nek niemiecki kryminalista kenau widziała proceder zastał go pewnego razu wrzucania żywcem dzieci in flagranti z piękną Verą i starców do dołów na spa- i doniósł do obozowego lenie. Każdy dzień procesu gestapo. W czasie śledz- przynosił wstrząsające re- twa okazało się, że miał lacje o przykładach sady- także kochankę Żydówkę stycznych wzruszeń oskar- Katję Singer i jeszcze inne żonych. Żydówki. Skazany na karę Dużą uciechę sprawiało bunkra siedział z Polaka- schwytanie więźnia, któ- mi, którzy kiedyś przed ry podjął próbę ucieczki. nim drżeli. Głodny żebrał Schwytani nieszczęśnicy u współwięźniów o chleb. stali po prawej stronie bra- Podobno został wyklu- my obozowej, kiedy wcho- czony z SS, skierowany dziły i wychodziły więź- do specjalnej jednostki niarskie komanda, a na za- i zginął w grudniu 1944 r. wieszonej na szyli tablicy w walkach o Budapeszt. znajdował się szyderczy Nadzorczynie SS w ławie oskarżonych. Od lewej: Therese Inny zbrodniarz Wil- napis : Hurra ! Ich bin wie- Rosi Brandl, Alice Orlovsky, , Hildegard Lächert helm Boger zabił więźniarkę der da ! (Hurra, znowu tu- Polkę, aby zatrzeć ślady mi- taj jestem), a obok stali skierowani do obozu i okrutnie pobici łosnych przeżyć. Sam Rudolf Höss chociaż mieszkał z rodziną rodzice syna lub jego rodzeństwo. w Oświęcimiu miał w obozie żydowską kochankę więźniarkę Eleonorę (Norę) Mattaliano-Hodys - „brylantową Norę”, która Żołnierze Hitlera przynosiła z „Kanady” biżuterię do willi Hössa. Kiedy zaszła Ideowość i gorliwość w wypełnianiu obowiązków wobec w ciążę poddano ja zabiegowi aborcji. Höss chciał ją uśmiercić Rzeszy Niemieckiej miała jednak swoje granice. Tam gdzie i umieścił w celi do stania bez jedzenia. Została jednak stamtąd chodziło o wypełnianie zbrodniczych rozkazów mordowa- wyciągnięta, sąd SS wszczął dochodzenie przeciwko Hössowi, nia „wrogów Rzeszy” funkcjonariusze obozów prześciga- ale przełożony Hössa zbagatelizował całą sprawę. li się w gorliwości. Praca w tych miejscach stwarzała różne Także nadzorczynie obozowe narzucały się więźniom szukając pokusy jak łatwość bogacenia się, nawiązywanie intymnych różnych okazji, a Maria Mandel utrzymywała intymne stosunki stosunków z „wrogami Rzeszy” i łamanie ustaw norymber- z więźniarką Juliettą von Pfaffenhofen. skich. Szczególnie surowo było zabronione sięgania po dobro zamordowanych : Kto weźmie choćby markę jest już martwy Arytmetyka śmierci – groził Himmler. Zabroniony był jakikolwiek kontakt osobi- Niepowodzenia III Rzeszy na frontach i konieczność sty z więźniarkami. Mimo to istniała korupcja, bogacenie się zwiększenia produkcji zbrojeniowej wymusiła zmianę prio- kosztem Rzeszy, utrzymywano intymne stosunki z więźniarka- rytetu eksterminacji na eksploatację. Chodziło o zachowanie mi. Do wykrywania takich patologii w obozach koncentracyj- życia i sił więźniów do zwiększonej pracy dla III Rzeszy. WB nr 4 (79) 24 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Wyrazem tego był okólnik naczelnego lekarza obozów kon- ci. Wirths zauważył, że przy zmarłych z bloku 11 nie było centracyjnych dr Enno Lolliga do lekarzy garnizonowych SS ani kart gorączkowych, ani historii choroby. w którym domagał się ograniczenia śmiertelności w obozach. Śledztwo w sprawie masowych zabójstw w obozach nie Kiedy nowy standortarzt w Auschwitz-Birkenau dr Edu- było jednak dozwolone. Wszak Hitler wydał ustny rozkaz za- ard Wirths pojawił się w obozie Maksymilian Grabner zażądał głady Żydów. Czy zatem możliwe było postawienie Grabne- od niego zgody na zabijanie ciężarnych Polek. Wirths żądanie ra przed sądem SS ? Sprawą tą zajął się sędzia sądu SS dr to odrzucił jako sprzeczne z etyką lekarską. Zrodził się ostry Konrad Morgen. Sąd ten miał badać tylko sprawy z zakresu konflikt pomiędzy Wirthsem a Grabnerem, do którego Höss korupcji oraz działań wykraczających poza „generalną linię” nie chciał się włączać. Okólnik Lolliga mógł być wygodny (chodzi tutaj o samowolne zbrodnie). Meldunki z wielkich ak- cji gazowania Żydów pod kryptonimem „SB” (Sonderbegan- dlung) wysyłane były do Berlina, gdyż życzyła sobie tego cen- trala. Natomiast rozstrzelanych pod ścianą śmierci Grabner nie oznaczał tym kryptonimem, a na dodatek kazał wpisywać, że zmarli oni śmiercią naturalną. Pod ścianą śmierci rozstrzeli- wano głównie Polaków, a więc rozkaz zagłady Żydów wyda- ny przez Hitlera do nich się nie odnosił. Te wszystkie wątpliwości rozstrzygnął sędzia dr Konrad Morgen i wszczął postępowanie karne. Miał w ręku mocny materiał dowodowy. Równolegle wszczęte zostało dochodze- nie o korupcję. Zakwestionowano bowiem paczkę wysłaną przez pewnego esesmana z Auschwitz. Znaleziono w niej trzy bryłki złota. Jedna miała wielkość pieści, dwie pozostałe były Lekarz obozowy dr mniejsze. Odpowiadało to 100 000 zwłokom, od których mo- gły pochodzić. Nieoczekiwany pożar bloku Politische Abtei- dla Wirthsa, ponieważ mógł on przeciwstawić się masowym lung w którym specjalna komisja zgromadziła skarby znale- zbrodniom popełnianym przez Grabnera na bloku 11 bez za- zione w szafkach esesmanów i inne dowody mógł wskazywać rzutu, że sprzyja więźniom. na udaną próbę zniszczenia dowodów. Wirths jako naczelny lekarz Auschwitz analizując spra- Po zebraniu interesujących dowodów sędzia Morgen aresz- wozdania ze śmiertelności doszedł do ciekawego wniosku. tował Grabnera w październiku 1943 r. pod zarzutem bezpraw- Jeśli dziennie było 10-15 zgonów, a pewnego dnia liczba nego zamordowania 2000 więźniów8. Do upadku Grabnera przyczynił się także on sam, bowiem zbierał „haki” na kole- gów oraz komendanta Hössa i mówił im o tym, aby podnieść swój prestiż w obozie. Rozprawa przed sądem SS w Weima- rze, wielokrotnie odraczana zakończyła się wyrokiem 12 lat więzienia dla Grabnera, który był już tylko wrakiem człowie- ka. Można jednak postawić pytanie, czy Rudolf Hoss mógł nie wiedzieć o rozstrzeliwaniach pod „ścianą śmierci” ? Od- powiedź przyszła niecały miesiąc po aresztowaniu Grabnera. Rozkazem nr 50/43 z 11 listopada 1943 r. Artur Liebehenschel zastąpił na stanowisku komendanta obozu Rudolfa Hossa, który awansował na kierownika oddziału w centralnym zarzą- dzie obozów koncentracyjnych. Odwołany został szef gestapo z Katowic dr Rudolf Mildner, który przyjeżdżał do Auchwitz, aby przewodniczyć osławionemu sądowi doraźnemu na blo- ku 11. Awansował on na kierownicze stanowisko w Danii. Dr Maksymilian Grabner aresztowany w Wiedniu 3 czerwca 1945 r. Entress, który krył działania Grabnera objął stanowisko stan- wykorzystywał cynicznie na swoją obronę fakt aresztowania go przez dortarzta w Mauthausen. Hans Aumeier, który wraz z Grabne- sąd SS w 1943 roku. rem organizował „odkurzanie bunkra” już w sierpniu 1943 r. na wniosek Hössa poszedł na stanowisko komendanta obozu zgonów wzrosła do 75, to łatwo mógł się domyślić, że w Vaivara w Estonii. tym dniu dokonano ok. 60 zabójstw. Szef Politische Abtei- Po wojnie Grabner zapuścił brodę, udawał Żyda, aresztowany lung Grabner dysponował więzieniem w piwnicach bloku i przesłuchiwany 3 czerwca 1945 r. w Wiedniu bronił się twier- 11, gdzie rozstrzeliwano więźniów pod „ściana śmierci” dzeniem, że aresztowany został przez SS za wojskowe nieposłu- między blokami 10 i 11. Był jednak na tyle sprytny, że roz- szeństwo, niewykonanie rozkazu i zdradę tajemnic państwowych. strzelanych pod ścianą śmierci zgłaszał jako przeniesionych 1 września 1945 r. także w Wiedniu powiedział, że był areszto- do rewiru. Ponadto tygodniowe sprawozdania nie dawały wany przez SS za to, że bez rozkazu z Berlina przeprowadzono jeszcze wystarczającego dowodu. „Odkurzanie bunkra” or- egzekucję 40 Polaków, ale egzekucję tę zarządził Boger, gdyż on ganizował przecież Grabner z Aumeierem w każdą sobotę. [Grabner] był wtedy chory. W procesie krakowskim Grabner po- Jedynym mocnym dowodem mogła być księga zmarłych. wiedział, że wystąpiłem w obronie więźniów i to doprowadziło do Wpisywano w niej zmarłych, diagnozę i godzinę ich śmier- aresztowania mnie przez komisję i w ten sposób narobiłem sobie, czego mogę dowieść, największych wrogów, ponieważ po przy- WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 25

byciu komisji oświadczyłem, że powiem wszystko, co słyszałem 4 Władysław Siwek (1907-1983) urodzony w Niepołomicach. i widziałem, wtedy przyszło moje aresztowanie. Uczył się w Gimnazjum im. Króla Kazimierza Wielkiego w Bochni , Przesłuchiwany w procesie krakowskim jako świadek wię- a następnie w Krakowie, gdzie zdał maturę. Odbył służbę wojskową zień nr 26790 Wilibald Pająk (pracował w wydziale zgonów w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty w Krakowie, pracował (Totenabteilung w Politische Abteilung) zeznał, że listy prze- jako adjunkt w Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych, ale kontak- znaczonych na rozstrzelanie lub zagazowanie układał Grabner, tów z Bochnią nie zerwał. Już przed wojną ilustrował „Atlas Fauny a podpisywał je Höss. Więzień nr 92 Feliks Myłyk zeznał, że na słodkowodnej Polski – Ptaki” Aresztowany przez Niemców już od polecenie Grabnera musiał fałszować akty zgonu i wystawiać je 1940 r. przebywał w obozie Auschwitz. Talent do rysunku pozwolił pod różnymi datami, aby w ten sposób ukryć fakt grupowego roz- mu przeżyć. Pracował w komandzie malarzy (Malarei). Pod koniec strzelania. wojny wywieziony do Oranienburga pod Berlinem. Po wojnie przez pewien czas przebywał w obozie dipisów. Do Polski powrócił w 1947 C.D.N. roku. Nawiązał w współpracę z Państwowym Muzeum w Oświęci- miu-Brzezince i wykonał z pamięci wiele obrazów przedstawiających PRZYPISY : sceny z obozu w rysunku i akwareli. Uczestniczył w procesie załogi 1 Czesław Jaszczyński urodził się w Bochni 12 lipca 1917 r. syn Auschwitz-Birkenau w Krakowie w 1947 r. jako rysownik-karykatu- Michała i Rozalii zd. Kopacz, absolwent Gimnazjum i Liceum im. rzysta. W 2000 r. ukazał się staraniem Państwowego Muzeum Aus- Króla Kazimierza Wielkiego w Bochni, z zawodu kupiec, pracował chwitz-Birkenau album przedstawiający twórczość Władysława Siw- także w cyrku w Berlinie. Po wybuchu wojny działał w bocheńskiej ka p.t. „Kiedyś to namaluję. (zob. także : art. Antoni Siwek. Gdybym konspiracji młodzieżowej Tadeusza Lecha i Włodzimierza Podgórca nie malował ... - Wiadomości Bocheńskie nr 1 (45) 2000) „Związek Walki o Wolność Polski”. Aresztowany 3 sierpnia 1940 r. w Bochni przy ul. Czackiego razem z bratem Romanem w trzeciej 5 Zeznania więźniarek : Józefy Węglarskiej, Marii Gątkiewicz, fali aresztowań bocheńskiej młodzieży znalazł się w więzieniu Mon- Marii Żumańskiej, Antoniny Piątkowskiej, Marii Busiowej, Marii Li- telupich, a od 8 października 1940 r. w obozie Auschwitz. Od 30 berak, Haliny Roszkowskiej, Juli Wrotniak, Kazimiery Hytrej. października 1944 r. w obozie Sachsenhausen. Po wojnie mieszkał w Wałbrzychu, a następnie w Bochni przy ul. Gołębiej. Pracował 6 S. Kobiela – Człowiek-legenda (O Aleksandrze Kulisiewiczu)[w: w spółdzielczości. Zmarł w Bochni i pochowany został na cmentarzu Wiadomości Bocheńskie nr 1 (61) 2004], komunalnym w Bochni. 7 Dr Morgen był świadkiem oskarżenia w III procesie załogi Aus- 2 Stanisław Mucha (1895-1976) ur. w Olszówce, uczył się w Oku- chwitz-Birkenau we Frankfurcie nad Menem w 1964 r. licach, Łapczycy, nast. w Bochni, absolwent Gimnazjum im. Króla Kazimierza Wielkiego w Bochni, żołnierz II, III Brygady Legionów 8 O przebiegu procesu przed sądem SS i tchórzliwej postawie Polskich .(zob. artykuł Janiny Kęsek _ Bracia Muchowie W.B nr 2- Grabnera, który usiłował obciążyć wyłączną odpowiedzialnością 3/2008 ), a nast. 4 pp LP. , fotograf legionowy, absolwent Wydziału Hansa Aumeiera i Rudolfa Hössa pisze szczegółowo Jerzy Rawicz Prawa UJ, pracował jako fotograf dla Nowości Ilustrowanych”, IKC, w książce „Dzień powszedni ludobójcy, Czytelnik-Warszawa 1973 s. Światowida, dokumentalista prac konserwatorskich na Wawelu, Uni- 207—216, Dr Wirths popełnił samobójstwo 20 września 1945 r. wersytecie Jagiellońskim, w synagodze na Kazimierzu Sukiennic, wieży ratuszowej i krakowskich kościołów. Fotografował kopalnie W artykule wykorzystano zdjęcia z Państwowego Muzeum soli w Wieliczce i Bochni. Z okazji zjazdu esperantystów ukazał się Auschwitz-Birkenau – oficjalnej strony internetowej, portalu jego album fotograficzny „Ziemia Bocheńska”. Od 1928 r. właściciel Ghetto Fighters House, Archiwum Stevena Spielberga, portalu pracowni fotograficznej w Krakowie przy ul. Jabłonowskich 20, spe- internetowego Joanny Czopowicz Planetar Pictures Studio. The cjalista fotografii panoramicznych. Od września 1939 r. w Rumunii. Official Website, książek: Ewy Piotrowskiej, Stanisław Mucha Nielegalnie przedostał się do Krakowa. W czasie okupacji i po woj- - fotograf - dokumentalista i miłośnik Krakowa. Muzem Historii nie wydawał kartki pocztowe. Znane były powojenne miniaturowe Fotografii im. W. Rzewuskiego Kraków 2007, Władysława albumy i pamiątki z Krakowa i obrazki dewocyjne, którymi handlo- Siwka, Kiedyś to namaluję. Państwowe Muzeum Auschwitz- wano spod lady w zaprzyjaźnionych sklepach i bazarach. W 1945 Birkenau 2000 i archiwum Stowarzyszenia Bochniaków. r. wykonał fotograficzną dokumentację obozu Auschwitz. Od 1952 r. w Polskim Związku Fotografików. W 1970 r. otrzymał Dyplom Międzynarodowej Federacji Sztuki Fotograficznej. Zmarł w 1976 r. i pochowany został na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

3 Brama z napisem „Arbeit Macht Frei” (Praca przynosi wolność) wykonana została przez pierwszych więźniów w czasie budowy obo-

zu. Napis był jeszcze jednym kłamstwem sugerującym, że jeżeli więźniowie będą dobrze pracować, to odzyskają wolność. Więzień przygotowujący napis postanowił dokonać niewielkiego sabotażu i literkę „B” w słowie „ARBEIT” odwrócił, a Niemcy do końca ist- nienia obozu nie dostrzegli znaczenia tego przekrętu. Żydzi węgierscy na rampie obozowej. WB nr 4 (79) 26 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Ewelina Mroczek Bliskie sercu Piosenki patriotyczne – żołnierskie – legionowe

Można śledzić historię Legionów liczna grupa uczniów I Liceum Ogólnokształcącego we Boch- studiując ich pieśni (...) ni, które zapisało w swojej historii piękną kartę legionową Józef Piłsudski pokazaną w hymnie naszego Stowarzyszenia Kantacie Boch- niaków napisanej przez poetę legionowego Edmunda Biedera W tradycję obchodów Święta Niepodległości mocno wro- profesora tej bocheńskiej uczelni. Marszowy rytm piosenek, sła polska pieśń żołnierska i jest to oczywiste i zrozumiałe. melodia wpadająca w ucho, lekkość i humor tekstów z ich jas- Odbudowa państwa łączyła się nie tylko ze wzmożoną akcją ną wykładnią miłości do ojczyzny i szczytnego celu – sprawi- dyplomatyczną, obliczoną na wykorzystanie nowej konfigura- ły, że „Dom Bochniaków” rozbrzmiewał głosami kilku poko- cji politycznej w Europie i Świecie wynikłej z upadku państw leń. Nasze wspólne śpiewanie łączymy zawsze z opowieścią centralnych oraz rewolucji i wojny domowej w Rosji, lecz o genezie i autorach wybranych pieśni i piosenek. również – z wysiłkiem zbrojnym narodu zapoczątkowany- mi ideą legionową odrodzenia się Armii Polskiej. W okresie Marsz I Brygady I wojny światowej powstały liczne polskie formacje zbrojne Krzyczeli żeśmy stumanieni – legiony, w Rosji korpusy polskie i oddział murmańczyków, Nie wierząc, że chcieć – to móc ! we Francji bajończycy i Błękitna Armia – towarzyszyła im Leliśmy krew osamotnieni pieśń i piosenka żołnierska. Jej liczba trudna jest do ustalenia. A z nami był nasz drogi Wódz. Antologia Adama Rolińskiego A gdy na wojenkę szli oj- czyźnie służyć. Pieśni i piosenki żołnierskie z lat 1914-1918 Legioniści czynem i pieśnią zdobyli Polskę. Jak Legiony wydana nadkładem Uniwersytetu Jagiellońskiego w 1989 r., dawne przyniosły Polsce nieśmiertelny „Mazurek Dąbrowskie- zawiera 235 tekstów. Zbiór ten, chociażby z powodu przyję- go”, tak Legiony Piłsudskiego dały jej „Pierwszą Brygadę” - tej chronologii nie wyczerpuje bogactwa tej twórczości. Mają napisał Gustaw Baufeld w 1935 r. na Zjeździe Legionistów. Tą swoje piosenki wojna polsko-bolszewicka 1920 r., powstania dumną pieśnią rozpoczęliśmy nasz koncert. Jej geneza łączy śląskie, wielkopolskie 1918 r. Są nowe pieśni wojskowe II się z losami Legionów, które spłynęły krwią w kampaniach Rzeczypospolitej. Niektóre pieśni, piosenki – te najbardziej galicyjskich i kampanii wołyńskiej. W 1917 r. Legiony odmó- popularne – znamy na ogół z przekazu ustnego, chciałoby się wiły złożenia przysięgi na wierność cesarzowi Niemiec. I i III powiedzieć o „pieśni gminnej” – a może po prostu z imienin Brygadę rozbrojono, legionistów pochodzących z Kongesówki u cioci. Po roku 1945 oficjalnie ocenzurowane, skazane na za- internowano w obozach; żołnierzy w Szczypiornie, oficerów pomnienie z powodów politycznych – jednak żyją ! w Beniaminowie. Legioniści – poddani cesarza Austro-Węgier Duże zbiory pieśni legionowej pojawiają się dopiero po wcieleni do armii austriackiej, znajdą się na froncie włosko- 1989 roku, są oparte na śpiewnikach i wydawnictwach nuto- austriackim w Alpach. Tym doświadczeniom połączonym ze wych z czasów I wojny światowej i międzywojnia. Wśród złym traktowaniem, towarzyszyła gorycz, poczucie niedoce- ówczesnych zbieraczy wymienia się Leopolda Kronenberga nienia, tym bardziej, że w środowiskach polskich odezwały się z Bochni, który w drukarni Romana Pisza w Nowym Sączu głosy krytyczne. Wszystko to stało się impulsem do napisania w 1916 r. wydał Śpiewki trzynastego pułku i prawdopodobnie pieśni znanej pod tytułem „Marsz I Brygady” lub od incipitu My w tym samym roku w Cieszynie Śpiewki żołnierzy polskich pierwsza Brygada. Wymienia się dwóch autorów pieśni. Tade- 1914-1915. Bogactwu tekstów towarzyszy „armia” autorów, usz Biernacki (inżynier chemik, żołnierz 6 batalionu I Brygady przeważnie żołnierzy legionów, nierzadko utalentowanych li- w kompanii Leopolda Lisa-Kuli, peowiak) ułożył dwie pierwsze teratów i poetów. Jest wiele pieśni i piosenek anonimowych; zwrotki w nocy 18/19 lipca w drodze oddziałów z Modlina do ułożone w oddziałach, w warunkach obozowych, w marszu, Szczypiorna, w grudniu 1918 r. w Dąbrowie Górniczej, w czasie pod wpływem bitewnej emocji, były często zbiorową skła- służby w POW, dalsze. Na zjeździe Legionistów w Lublinie 10 danką. Melodie tworzyli znani i mniej znani kompozytorzy, sierpnia 1924 r. Marszałek Józef Piłsudski nobilitował pieśń do najłatwiej jednak było sięgnąć do starych pieśni żołnierskich, miana hymnu legionowego, to zainspirowało T. Biernackiego muzyki ludowej, bądź osłuchanych melodii operetkowych, ka- do napisania jeszcze jednej zwrotki: baretowych. Jakby nie było, w tej twórczości jest duch i realia czasu, w którym powstawały, oddane są nastroje i nadzieja, Dzisiaj już my, jednością silni, jest żart, drwina, ale i patos. Chętnie słuchamy i śpiewamy tworzymy Polskę – przodków mit, piosenki legionowe, są łatwe, melodyjne, w rytmie marsza, że wy w tej pracy nie dość pilni mazura i co najważniejsze – stały się synonimem polskiej pio- zostanie wam potomnych wstyd. senki patriotycznej. 90 rocznicę odzyskania niepodległości uczciliśmy I wtedy zabrał głos Andrzej Hałaciński1, który do tej pory w „Domu Bochniaków” wieczorem pieśni patriotycznej „Pieśń milczał uważając, że pieśń powinna zostać bezimiennym wyra- uszła cało”. We wspólnym śpiewaniu uczestniczyła, zorgani- zem nastrojów nie pojedynczego człowieka, lecz całego wyraź- zowana przez prof. Macieja Tabora i prof. Renatę Gawłowicz nie swój charakter mającego obozu, który tekstowi nadał tytuł WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 27

„My Pierwsza Brygada”. Pochodzący ze Skawiny żołnierz go Sącza, lekarz, odbył studia malarskie w Berlinie i Paryżu. 5 pp I Brygady, po odmowie złożenia przysięgi został wysłany W 1914 r. zaciągnął się do strzelców w Krakowie, uczestni- na front tyrolski, który nazwał nowym „San Domingo”. W czasie czył w marszu na Kielce. Podobnie jak Ostrowski wstąpił do przejazdu z miejscowości Spormagiore do Trattorii, w wąwozie kawalerii Władysława Beliny-Prażmowskiego, najbardziej ce- Roketa napisał Pierwszą Brygadę. Wieloletni spór o autorstwo nionej formacji I Brygady. Wieniawa Długoszowski był jednym pieśni w którym strony przedstawiały dokumenty i świadków, z najpopularniejszych twórców piosenek strzeleckich, piosenek zakończył się polubownie. Ogłoszono, że utwór ten jest dziełem najchętniej śpiewanych. Jego piosenka „Wstąp bracie między wspólnym A. Hałacińskiego (2 pierwsze zwrotki) i T. Biernackie- strzelce” do znanej ludowej melodii francuskiej Aupres de ma go (dalsze). Za pierwowzór pieśni uważa się znaną już w 1915 r. Blonde zaśpiewana na naszym koncercie, przekonuje do służby ,choć bez większego rozgłosu pieśń Edwarda Słońskiego rozpo- wojennej w gronie strzelców. Choć służba to nie lekka, bo wy- czynająca się od słów : Legiony to są Termopile. maga męstwa, hartu i porzucenia cywilnego trybu życia – warta Wiele kontrowersji wzbudzała również melodia Pierwszej jest takiego poświęcenia, gdyż nagrodą jest zwycięstwo. Brygady. Jedna z wersji podaje, że jest to marsz pułku piecho- ty armii carskiej stacjonującej w Kielcach do wybuchu woj- Piechota ny. Marsz ten noszący pierwotnie tytuł Przejście przez Morze Odwieczny antagonizm : ułani contra piechota. Mniej buńczucz- Czerwone został przeniesiony do oddziałów strzeleckich przez nie zabrzmiała kolejna piosenka o pięknej melodii, prawdopodob- orkiestrę strażacką z Kielc, która w czasie powtórnego zajęcia nie rosyjskiej Czornyje oczy da biełaja grudź. Maszeruje w niej Kielc w całości wstąpiła do Legionów. Kiedy I Brygada wcho- piechota, bez lampasów złoconych i srebrnych znaków w szarym dziła do Nowego Sącza orkiestra kielecka zagrała Marsz po stroju, lecz odwaga, męstwo w boju, wytrwałość za trudy i szla- raz pierwszy. Nie zważając na te niuanse, pełnymi głosami , ze chetny cel : Bo za naszą Polskę idą w bój, napawają żołnierzy wzruszeniem jakie wywołuje sztandarowa Pieśń Legionistów dumą i godnością. Istnieją dwie wersje „Piechoty” (z 1914 r). kontynuowaliśmy nasz koncert. W pierwszej występuje zwrotka, której nie ma w wersji drugiej :

Piosenka strzelecka Miarowo bagnetów kołysze się rój, Początek patriotycznej poezji i pieśniom legionowym dały A w sercach ich szczera ochota związki strzeleckie, tworzone wiele lat wcześniej, przed wy- Ze śpiewem na ustach podąża na bój buchem wojny. Te paramilitarne organizacje skupiły młodzież Piechota, piechota, piechota. patriotyczną, gotową do walki o niepodległości. W sierpniu 1914 roku , to co było marzeniem, wydawało się spełniać. W obydwu wersjach różni się też ostatnia zwrotka :

Raduje się serce, raduje się dusza Nie grają im surmy, lecz dźwięczy ich stal gdy pierwsza kadrowa na wojenkę rusza Lud kwiecie pod stopy im miota A oczy ich dumnie wpatrzone gdzieś w dal zaśpiewano 6 sierpnia 1914 roku, gdy utworzona w Krakowie Piechota, piechota piechota. na bazie Związku Strzeleckiego Pierwsza Kompania Kadrowa dowodzona przez Tadeusza Kasprzyckiego wyruszyła na roz- Nie grają im surmy, nie huczy im róg kaz Józefa Piłsudskiego do Królestwa Polskiego z zadaniem A śmierć im pod stopy się miota, wywołania powstania przeciw Rosji. Wśród uczestników Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój owego sławnego marszu na Kielce był strzelec Tadeusz Os- Piechota, piechota, piechota. trowski ps. Oster. Gdy na granicy w Michałowicach padła komenda odtrąbione, wolno śpiewać, rozległ się wtedy do- W Śpiewniku Wojska Polskiego” opracowanym nośny głos Ostera : przez ks. Kapelana Bronisława Nowyka opublikowanym Raduje się serce raduje się dusza (...) na melodię war- w 1929 r. wymienia się jako autorów piosenki Leona Łuski- szawskiej piosenki andrusowsko-więziennej. Dziarska, prosta no i Bolesława Lubicz-Zachorskiego. Obaj byli żołnierza- w swej wymowie ideowej piosenka poderwała strzelców do mi. Zachorski – beliniak, służył w 1 p. ułanów I Brygady, dalszego marszu. Kolejne jej zwrotki tworzyły się w marszu działał w POW. Dorobek poetycki z lat wojennych zebrał – bezimienni poeci dorzucali do niej strofa po strofie2. Los w „Wierszach piłsudczyka”, Mińsk Litewski 1920. W zbio- autora „kadrówki” okazał się tragiczny. Podczas kampanii rze tym jest wiersz „Ułani Beliny” napisany w Rajbrocie na północnym Wołyniu 13 marca 1916 r. otoczony w trakcie koło Bochni – bardzo patetyczny, programowy, zaczyna patrolowania przez żołnierzy rosyjskich w bagnach pod Gar- się od górnych i chmurnych słów : Nasz lot jest wichrowy nikiem na Wiesołuchą, popełnił samobójstwo dla uniknięcia – do sławy nasz lot. Jako ciekawostkę podaję, że L. Łuskino niewoli. w okresie pokoju pisał teksty dla Hanki Ordonówny i Zofii Terne, a także był wykonawcą piosenek w warszawskim te- Wstąp bracie między strzelce atrzyku Qui pro quo. Nasuwa się skojarzenie pewnego podobieństwa życiowego lo- W mnogości tekstów znajdują się i takie, dalekie od po- sów innego autora pieśni strzeleckich, poety, literata, w okre- prawności towarzyskiej. Zdzisław Chrząstowski w „Legen- sie międzywojennym tłumacza literatury francuskiej, głównie dzie Murmańskiej” , Warszawa 1935 r. ładnie opowiedział: Baudelaire’a, dyplomaty, który zginął samobójczą śmiercią Zebrałem tedy wałęsających się po pokładzie weteranów w 1942 r. w Nowym Jorku – Bolesława Wieniawy-Długo- Kaniowa i Bobrujska, a Małaczewski, który miał niezły głos szowskiego. Wnuk powstańca listopadowego i syn stycznio- i lubił we wszystkim rej wodzić, zaraz objął pierwszy głos wego, właściciel majątku ziemskiego w Bobowej koło Nowe- i rolę tak zwanego „zapiewajły” chóru. Rozprężyliśmy gar- WB nr 4 (79) 28 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009 dziele i ożywiliśmy echem śpiewu okoliczne knieje i ostępy. Piosenki anonimowe, piosenki autorów znanych. Kornel Po raz pierwszy od pra-wieków sędziwa puszcza archan- Makuszyński, jak przystało na jego pióro i poczucie humoru gielska usłyszała nadwiślańską piosenkę... Repertuar nasz pisał piosenki pełne dynamiki i werwy. W 1919 opublikował był obfity i różnorodny. Były pieśni górne i mocarne, były zbiory „ „Piosenki żołnierskie” a w 1920 „Żołnierz, diabeł wesołe i frywolne. W końcu zeszliśmy na takie tory, że sa- i dziewczyna”, tam znajduje się jego lubiana piosenka znana renki borów okolicznych musiały chyba pouciekać wstydli- pod incipitem Ej dziewczyno, ej niebogo lub pod tytułem wie, pozostawiając nad brzegiem rzeki co starszych i obleś- „Przekorna dziewczyna”, albo „Maki”, śpiewana w rytmie nych kozłów. mazura.

Piosenka o miłości i tęsknocie Pobór na dziewczynki W polskim wojsku chętnie śpiewano pieśni związane z tra- Pierwowzorem piosenki z czasów I wojny światowej Pobór dycją powstań narodowych, Legionów J.H. Dąbrowskiego, na dziewczęta ułożonej do ludowej melodii jest wiersz Rozmi- okresu Księstwa Warszawskiego. Do repertuaru „Pieśń uszła ra Rozbickiego z 1856 roku p.t. Pobór na dziewczynki. Dow- cało” pan Stanisław Domański, kierownik muzyczny nasze- cipny tekst określa kryteria „wyboru” dziewcząt do wojska. go zespołu i znawca polskiej piosenki patriotycznej włączył Najważniejsza jest uroda, więc najładniejsze trafią do konni- piosenkę z 1830 r. Wezmę ja kontusz, na melodię popular- cy, dziewczęta obdarzone talentami i umiejętnościami trafią nej XIX wiecznej piosenki „Ty pójdziesz górą, ty pójdziesz do formacji pomocniczych i mogą awansować do wysokich górą, a ja doliną. W piosence powstaniec - żołnierz żegna się stopni oficerskich z dziewczyną. Oboje zasmuceni, dziewczyna płacze, prze- Która ładnie nóżką fika czuwając śmierć i rozdzielenie – pociechą jest wspólny grób Dosłuży się pułkownika ze złotym napisem „złączona miłość, złączona miłość leży Która ładny biuścik miała w tym grobie”. Dosłuży się generała.

Matczyne ręce, Orlątko Do nielubianych przez ułanów furgonów i taborów – panny Bycie żołnierzem to honor choć dla najbliższych, a szcze- stare, tłuste i grube. Piosenka śpiewana pół wieku później, nie gólnie matki, to wielki niepokój i lęk o los syna oraz długa gubiąc związku tematycznego z wierszem zmienia nieco tekst : samotność. Pieśń wdzięczności za matczyną miłość, troskę i trud wychowania żołnierza napisał i ułożył melodię Adam Wszystkie panny, grube tłuste – raz, dwa, trzy ! Kowalski, bardzo płodny i popularny autor pieśni i piose- Powsadzają w twierdze puste – raz, dwa trzy ! nek w okresie międzywojennym i w czasie II wojny świato- Stare brzydkie do furgonów, wej (m. in. napisał pieśń wygnańców 1939 r. : O Boże któ- A te długie, do dragonów ryś jest na niebie , Morze nasze morze) W grudniu 1918 r. Raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa trzy, rozgorzał spór polsko-ukraiński o Lwów, który przeistoczył się w zbrojny konflikt. W obronie przynależności miasta Przybyli ułani... do Polski wystąpiła młodzież lwowska składając na ołtarzu Piosenką anonimową, prawdopodobnie zbiorowym dziełem są Ojczyzny swoje młode, niekiedy jeszcze dziecięce życie. Ułani ułani , malowane dzieci. Wzorowana na piosence ułań- Pod wrażeniem tej ofiary Artur Oppmann ps. Or-Ot, pi- skiej z czasów Księstwa Warszawskiego, jej kolejne zwrotki sze „Orlątko” z muzyką Emila Emskiego. W pieśni niemal dodawano w różnych czasach i mogło to się odbyć tak, jak modlitwie, syn ranny od kuli w pierś żegna się z matką na to było w zwyczaju, „zapiewajło” intonował znane zwrotki , zawsze. a żołnierze układali kolejne. Tak było z piosenką „Przybyli ułani”. Feliks Gwiżdż ułożył 6 zwrotek do ludowej melodii, O mamo, otrzyj łzy, z uśmiechem do mnie mów, a resztę – tak jak to powinno być dorabiali sobie sami żołnie- Ta krew, co z piersi broczy, ta krew, to za nasz Lwów, rze. W różnych zbiorach podawane są niejednakowe teksty np. Ja biłem się tak samo, jak starsi mamo chwal druga zwrotka w wersji : Tylko mi Ciebie mamo, tylko mi Polski żal ! Zaświecił miesiączek do okienka Artur Oppmann, poeta, w 1927 r. był członkiem delegacji W koszulce stanęła w nim panienka do sprowadzenia prochów Juliusza Słowackiego do kraju. w ogóle nie występuje w innych, albo brzmi tak : Zaspana stanęła panna w oknie Jada ułani, Maki A cóż tam u licha na deszczu moknie. Zmieniamy nastrój, oto cztery piosenki, wesołe, kpiarskie, idealizują wojskowe życie, bagatelizują niebezpieczeństwa W niektórych odmianach brak zwrotek o wypędzeniu Pru- i śmierć w walce. Ułan, strzelec, artylerzysta, każdemu saków, Szwabów, Niemców z Warszawy, brak przypomnie- w mundurze do twarzy i walczą o wolną Polskę. Nic dziw- nia Grunwaldu. Feliks Gwiżdż, góral z pod Nowego Targu, nego, że ich wszystkich, a szczególnie ułana kochają kobie- absolwent Uniwersytetu Lwowskiego, od 1914 żołnierz 10 ty i dziewczyny, mężatki, wdowy, a nawet : komp. 2 pp II Brygady (w tej Brygadzie było wielu ochotni- ków z Bochni), poeta, wiersze z czasów legionów przedrukował „babcia”, [która] „umierała” w zbiorze „Kośba” wyd. 1921 r. .Był założycielem i prezesem jeszcze się pytała, Związku Podhalan, w czasie okupacji niemieckiej w AK i w Po- czy na tamtym świecie wstaniu Warszawskim. Po wojnie dwukrotnie aresztowany, ułani będziecie. zmarł w 1951 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie. WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 29

Józef Piłsudski w pieśni i piosence ni, mówi o prawdziwych realiach wojny, które nie są takie jak w żołnierskim śpiewie. Życie żołnierza to tęsknota, którą skry- Pójdziem z Tobą po zwycięstwa, po zwycięstwa, wa, to krew, rany, śmierć w bitwie. Poprzez krew i znój!, poprzez krew i znój! Hej, hej Komendancie, Miły wodzu mój ! Bo my tej wielkiej Pani Co leje krew obficie Komendant Józef Klemens Piłsudski wśród legionowej Jesteśmy ślubowani braci od zwykłego żołnierza po szarżę oficerską, cieszył się Na śmierć, na twarde życie! autorytetem i uznaniem. Nawiązując do najlepszych tradycji Motyw prawdziwego oblicza wojny jest w ponad czaso- oręża polskiego stworzył wojsko, które dało początek armii wej piosence napisanej przez hr. Władysława Tarnowskiego odrodzonej Polski, rozbudził patriotyzm i nadzieje na „Świt st., śpiewanej już w oddziałach powstańczych 1863 r. Jak to ojczyzny”. W okresie współpracy wojskowej z Austro-Węgra- na wojence ładnie. Zaśpiewaliśmy z ochotą tę dobrze znaną mi zawsze podkreślał odrębność Wojska Polskiego jako sprzy- piosenkę, nie bardzo troszcząc się o jej krytyczny wobec woj- mierzonego, a nie części składowej wojska austriackiego. Stał ny wydźwięk. się natchnieniem wielu poetów, śpiewano o nim pieśni. Przy- Wszystkim poległym żołnierzom wielkiej bitwy o nie- kładem tej apologetycznej, gloryfikującej bohatera bez skazy podległą Polskę poświeciliśmy Pieśń o nieznanym żołnierzu twórczości są pieśni włączone do naszego zbioru „Pieśń uszła w 1920 r. Henryka Zbierzchowskiego (słowa i muzyka), o żoł- cało” : Pieśń o wodzu miłym, Na polanie, Pierwszą napisał nierzu, który zmarł z ran, a po ciało nikt się nie zgłosił. Wacław Biernacki ps. Kostek, znaną też pod incipitem Jedzie, jedzie na kasztance. „Najwierniejszy z wiernych” ułożył tę Więc spoczął we wspólnym gdzieś dole pieśń w marcu 1915 , w czasie walk nad Nidą, jak autor wy- i trawy porosły na polu, gdzie padł znaje osobiście – Po prostu była napisana serdecznie, z tym i dzwonią liliowe kąkole (...) uczuciem jakie miałem dla komendanta zawsze... Melodia pio- senki ludowa, prawdopodobnie ze starej piosenki „Z tamtej Ziemia Bocheńska swoich Synów Poległych za Ojczyznę strony jezioreczka”. Wymieniona w niej sławna kasztanka była upamiętniła w 20 rocznicę wymarszu bocheńskich kompanii ofiarowana J. Piłsudskiemu w sierpniu 1914 przez Eustachego legionowych w bój monumentalnym Pomnikiem Czynu Le- Romera, inne źródła podają, że klacz była podarkiem rodziny gionowego. Na brązowych tablicach wykuto 259 nazwisk, Popielów. Druga pieśń – to kultowa piosenka harcerska z okre- a środkową, początkującą rekonstrukcję wykonało nasze Sto- su II Rzeczypospolitej, pełna metafor i symboliki, w łagod- warzyszenie z inicjatywy kol. Stanisława Dobranowskiego na nej tonacji muzycznej. W scenerii kończącej się gwiaździstej początku lat 90-tych XX wieku.3 nocy i nadchodzącego brzasku poranka, wybuchających iskier i płomieni dogasającego ogniska, pojawia się wizja bohatera Modlitwa strzelecka – Wodza , skromnego, bez odznaczeń, w prostym strzeleckim Koncert piosenek bliskich sercu kończymy pieśnią nieznanego stroju, który „śni tęczowe sny” i „przecudne marzenia” – są autora – „Modlitwa strzelecka” – O Panie Boże, Ojcze nasz. one metaforą patriotycznych zamiarów i czynów Wodza, który Podniosły charakter inwokacji do Boga przenika wszystkich zasłużył na miejsce w narodowej legendzie. Pieśnią w rytmie swoja powagą i głęboką treścią. Ze wzruszeniem śpiewamy : mazura „Jeszcze jeden mazur dzisiaj” żegnamy się z dzielny- mi ułanami. Wszak, Ciebie i Ojczyznę Miłując chcemy żyć ! (...) Nieznany żołnierz Na osobiste życzenie naszego akompaniatora kol. S. Do- Po naszem życiu, unurzanem mańskiego rozgrzani koncertem, z całą mocą głosów i w po- W bajorach błota, w rzekach krwi stawie zasadniczej odśpiewaliśmy jeszcze pieśń pierwszych (...) legionów – „Mazurek Dąbrowskiego”. Po naszej smutnej, krwawej doli Gdy wszyscy legniem już pokotem Ewelina Mroczek Zbluzgani krwią, okryci błotem Nadejdzie lazurowy świt ... PRZYPISY :

Eugeniusz Małaczewski Korwin 1 Andrzej Hałaciński w l. 1929-1931 był starostą w Brzesku, (1897-1922) a w kolejnych do 1933 w Okocimiu. Po kampanii wrześniowej 1939 r. internowany w Kozielsku zginął w Katyniu. Jest autorem wielu Eugeniusz Małaczewski-Korwin z Humania, żołnierz I Kor- utworów literackich. pusu Polskiego, murmańczyk, żołnierz Błękitnej Armii, tragicz- ny poeta ; jego twórczość bardzo refleksyjna, przeniknięta jest 2 Kadrówka” jest jedną z kilku najpopularniejszych piosenek smutkiem, obsesją śmierci i powracającej wciąż pamięci o po- legionowych, marszowa, podnosząca na duchu, wskazuje jasno cel, ległych za Polskę towarzyszach broni (wiersze m.in. Mogiłom zdobycie Warszawy, pokonanie wroga – Moskala, nagrodę jak miłość archangielskim i murmańskim, Głos wiela mogił, Arena śmierci dziewczyn i awans kompanii na gwardyjską. – napisany po bitwie kaniowskiej w czerwcu 1918 r.). Z jego twórczości wybraliśmy dumkę Świat śpi spokojnie, nawiązują- 3 W czasie II wojny światowej, albo po jej zakończeniu tablice te cą do piosenek o Pani wojence, za którą idą chłopcy malowa- zostały usunięte z pomnika i nigdy nie zostały odnalezione. WB nr 4 (79) 30 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Ryszard Rybka Józef Rybka - Bożywoj Zapomniany bohater legionowy. Ziemia Bocheńska może po- do I batalionu Grupy Józefa Piłsudskiego. W tym okresie zaczął szczycić się wieloma bohaterami używać pseudonimu „Bożywoj”, pod którym zapisał się w histo- walk o niepodległość. Genera- rii walk legionowych. łowie Czuma i Okulicki, bracia 9 października 1914 r. w Jakubowicach Józef Piłsudski ogło- Jędrychowscy czy Krudowscy sił pierwsze nominacje oficerskie. Właśnie wtedy Józef Rybka kojarzą się mieszkańcom regionu jako symboliczne postacie żoł- mianowany został podporucznikiem oraz dowódcą I plutonu nierskiego czynu. 1 kompanii w I batalionie Legionów Polskich. Na stanowisku Zanim powstały legiony, a młodziutki Leopold Okulicki czy tym wyróżnił się 22 grudnia 1914 r. w bitwie pod Łowczówkiem, bracia Muchowie do nich wstąpili, powstały konspiracyjne struk- przełamując na czele plutonu linię obrony wroga, biorąc jeńców tury Wojska Polskiego w postaci Związku Walki Czynnej i Pol- i zdobywając sprzęt wojskowy. skiego Związku Wojskowego wraz z ich jawnymi strukturami W 1915 r. otrzymał odznakę oficerską Związku Walki Czyn- w postaci Związku Strzeleckiego i Towarzystwa „Strzelec” oraz nej tzw. „Parasol”. Był jednym z niewielu oficerów legionowych, Polskich Drużyn Strzeleckich. Jednym z tych, którzy tworzyli którzy nieprzerwanie od sierpnia 1914 roku pozostawali w linii, zręby tego konspiracyjnego Wojska Polskiego był Józef Rybka. biorąc udział w walkach na szlaku I Brygady Legionów. W tym Józef Rybka urodził się 12 stycznia 1889 r. w Cikowicach1. okres „Bożywoj” kilkakrotnie w zastępstwie dowodził kompanią. Rodzice Jan i Katarzyna z Kasprzyków byli rolnikami. Józef miał Był też jednym z pomysłodawców wydawania i autorem tekstów 3 braci i 6 sióstr. Dwaj najstarsi bracia wyjechali za chlebem do w satyryczno-literackim piśmie legionowym „Konfederacji Po- Ameryki, a Józefa rodzice postanowili wykształcić, widząc w nim kojowej”, które wydawano aż do lata 1916 r. przyszłego księdza. Nauki pobierał w Bochni w szkole realnej, 4 lipca 1916 r. ruszyła wielka ofensywa rosyjska, a jej głów- a następnie w Gimnazjum im. Kazimierza Wielkiego; tu w 1909 ne siły runęły na pozycje legionowe pod Kościuchnówką. Józef r. zdał maturę2. Następnie studiował na wydziale chemii Akade- Rybka dowodził wówczas 1 kompanią 1 pułku piechoty Legio- mii Rolniczej w Dublanach. Po jej ukończeniu w 1913 r. pozostał nów. 5 lipca na czele tego oddziału, po rozbiciu batalionu 5 pułku na uczelni jako asystent. piechoty Legionów, zdołał obsadzić swym oddziałem pozycje na Podczas studiów związał się z ruchem niepodległościowym Polskiej Górce. Poległ w tym dniu podczas ataku na mostki na Polskiego Związku Wojskowego. Po powołaniu jawnych struk- Garbachu. Należy tu wspomnieć, że w pierwszych latach po od- tur związku – Polskich Drużyn Strzeleckich (1910 r.) ukończył zyskaniu niepodległości uznawany był za zaginionego, i w związ- w latach 1910-1911 szkołę oficerską związku i otrzymał stopień ku z tym znalazł się na liście oficerów Legionów Polskich przyję- oficerski drużyn – podchorążego z numerem ewidencyjnym VIII, tych do Wojska Polskiego. W II Rzeczypospolitej za wkład w odzyskanie niepodległości i dzielność na polu walki odznaczony pośmiertnie Orderem Vir- tuti Militari i Krzyżem Niepodległości. Por. Stefan Dąb-Biernacki, ppor. Józef Bożywoj-Rybka oraz żołnierze I plutonu 1 kompanii 1 pułku piechoty legionów w 1915 r. W drugim rzędzie, drugi z lewej, inny absolwent Gimnazjum w Bochni kpr. Leon Kram. Ryszard Rybka PRZYPISY 1 Dom rodziny w którym przyszedł na świat do dziś stoi w Cikowi- cach (budynek pomalowany na niebiesko z stojącą przy drodze sto- dołą naprzeciw kościoła). 2 Jego rocznik wydał wielu wybitnych wychowanków jak: kapelan był więc jednym z pierwszych dziesięciu oficerów Polskich Dru- wojskowy ks. Jan Ziółkowski i szef służby zdrowia MW kmdr Leon żyn Strzeleckich. W latach 1911-1912 pełnił funkcje dowódcy Moszczeński – obaj zamordowani w Katyniu, ppłk Tadeusz Jakubow- dublańskiej Szkoły Podchorążych Polskich Drużyn Strzeleckich, ski – I prezes Stowarzyszenia Bochniaków, czy ppłk Stefan Hojarski po czym przeszedł do rezerwy związku. – dowódca łączności Odcinka Jasło w kampanii wrześniowej. 30 lipca 1914 r., po ogłoszeniu w Cesarstwie Austro-Węgier- skim mobilizacji, w Polskich Drużynach Strzeleckich ogłoszo- Źródła: no alarm. 4 sierpnia Józef Rybka wyruszył z grupą studentów Materiały ze zbiorów rodzinnych i Centralnego Archiwum Woj- z Dublan do Krakowa, gdzie z połączonych oddziałów Drużynia- skowego. ków i Strzelców formowano kompanie kadrowe. Objął funkcję H. Bagiński, U podstaw organizacji Wojska Polskiego 1910-1914, dowódcy IV plutonu 3 kompanii kadrowej batalionu kadrowego. Warszawa 1935. Z tym oddziałem 6 sierpnia wyruszył z Krakowa. Po reorganiza- F. Pawłowski, Wspomnienia legionowe, Kraków 1994. cji batalionu pozostawał bez funkcji, po czym został przydzielony M. Römer, Dzienniki Legionowe, Kraków 2008. WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 31

Stanisław Kobiela Maria Steczowicz kurierka Tajnej Organizacji Wojskowej w Bochni

Lata szkolne na terenach wcielonych do Rzeszy. Głównym celem organiza- Maria Steczowicz urodziła się w Bochni w 1914 roku cji było prowadzenie sabotażu, dywersji i akcji bojowych. w rodzinie Józefa i Marii Steczowiczów. Ojciec był pracowni- Zadania konspiracyjne uzgadniane były z Wodzem Naczel- kiem C.K. Kolei Państwowych i był właścicielem domku przy nym gen. Władysławem Sikorskim. Znacznym utrudnieniem ulicy Kolejowej 9. Miała liczne rodzeństwo : braci Edwarda, było kierowanie organizacją z Budapesztu. Rozbudowywano Jana, Mariana i siostry Zofię i Franciszkę. Ukończyła szko- więc szlaki przerzutowe z Budapesztu do Polski i do Paryża. łę powszechną, a następnie rozpoczęła naukę w Prywatnym Komendantem Okręgu Krakowskiego został „Zygmunt”, Żeńskim Seminarium Nauczycielskim im. Klementyny z Tań- następnie „Witold” a po nim major „Bolek”. Prawdopodobnie skich Hoffmanowej w Bochni, gdzie nazywał się Witold Chwalibóg i pochodził przez cztery lata 1929-1933 pobierała z Warszawy. Kwatermistrzem została Józe- naukę, osiągając bardzo dobre wyni- fa Mikowa „Ryś” zam. ul. Zwierzyniecka ki nauczania. W szkole jako przodu- 90 Kraków-Salwator. Oficerem organizacji, jąca uczennica chętnie udzielała się dywersji i wywiadu Okręgu Krakowskiego w pracy społecznej. W ostatnim roku TOW był nauczyciel Czesław Hakke „Ste- szkolnym 1932/33 – na kursie V - Ma- fan” „Filip”. Placówki terenowe organizowa- ria Steczowiczówna razem z koleżan- no w ramach dawnych powiatów. Od grud- kami Kazimierą Białkowską, Anielą nia 1939 r. do maja 1940 r. zorganizowano Kozianką, Wandą Kulmianką, Emilią komórki konspiracyjne w powiatach : My- Osiczanką i Marią Piątkowską prowa- ślenice, Brzesko, Bochnia, Tarnów, Dębica, dziła gromady zuchowe I i II w szko- Mielec, Jasło, Gorlice. Zorganizowano także łach powszechnych im. św. Barbary przerzut ludzi i łączność na linii : Warszawa, i św. Kingi w Bochni. Pracowały także Kraków, Bochnia, Muszyna przez Słowację w samorządzie szkolnym okręgowym, na Węgry do Budapesztu, do polskich pla- kole krajoznawczym, Sodalicji Mariań- cówek dyplomatycznych. Próba stworzenia skiej i szkolnym kole dramatycznym. drugiego punktu przerzutowego od strony W dniach 16-20 czerwca 1933 r. złożyła Rzeszowa nie powiodła się. TOW utrzymy- z wynikiem celującym egzamin dojrza- wała kontakt z częścią Śląska leżącą w III łości. Przez cały okres nauki wykazy- Rzeszy. Organizacja pracy konspiracyjnej po- wała się pilnością i starannością i była legała na systemie trójkowym. Kobiety były jedną z najlepszych uczennic. Z okresu nauki w seminarium wciągane do pracy konspiracyjnej tylko do łączności. Od lutego Marię Steczowicz zapamiętała młodsza o jeden rok koleżanka 1940 r. władze centralne TOW korzystały z łączności jaką okręg Wanda Kobielowa: Wszyscy mówili na nią zdrobniale Masia. krakowski zorganizował przez Bochnię-Muszynę-Słowację – na Była wysoką szatynką o ładnych i szlachetnych rysach twa- Węgry. Okręg krakowski TOW odgrywał zatem w tej konspiracji rzy. Powszechnie była bardzo lubiana. Udzielała się w pracy ważną rolę. W czerwcu 1940 r. dowództwo TOW przeniosło się społecznej w szkole i w harcerstwie. Najbardziej ulubionym na tereny Polski do Generalnego Gubernatorstwa. jej przedmiotem był język polski, którego wtedy uczyła dr fi- lozofii Urszula Wińska. Potrafiła ona przekazać uczennicom Punkt przerzutowy w Bochni nie tylko wiedzę, ale umiłowanie do języka polskiego, polskiej Do pracy konspiracyjnej rodzinę Steczowiczów wciąg- poezji i literatury. Młoda nauczycielka o wielkich talentach pe- nął „Bolek”, „Witold” bliski współpracownik szefa TOW na dagogicznych zaskarbiła sobie serca swoich uczennic. Maria Kraj Jana Mazurkiewicza. Dom rodziców Marii Steczowicz Steczowiczówna nie mogła wtedy przypuszczać, że sześć lat w Bochni przy ul. Kolejowej nr 9 stał się punktem przerzuto- później ona i jej Profesorka odnajdą się w tej samej organizacji wym z Kraju przez Słowację na Węgry, do Budapesztu, gdzie konspiracyjnej walczącej z okupantem hitlerowskim. rezydowała polska placówka dyplomatyczna. W placówce powiatowej TOW w Bochni oprócz rodziny W Tajnej Organizacji Wojskowej (TOW) Józefa Steczowicza działała nauczycielka Masi z Żeńskiego Po wybuchu wojny rodzina Steczowiczów zaangażowała Seminarium Nauczycielskiego dr filozofii Urszula Wińska się już w 1939 roku w pracy konspiracyjnej Tajnej Organiza- i wachmistrz V Dywizjonu Taborów Jaskuła. Dr Urszula Wiń- cji Wojskowej (TOW) utworzonej przez majora Jana Mazur- ska była żoną rotmistrza Tomasza Radwan-Wińskiego i prze- kiewicza ps. „Zagłoba”, „Sęp”, „Radosław” w Stanisławowie wodniczącą „bocheńskiej rodziny wojskowej’. Z tego tytułu w połowie września 1939 r. Jego zastępcą został Włodzimierz miała dobre rozeznanie w środowisku. V Dywizjon Taborów Milanowski „Włodek”. Po zakończeniu działań wojennych wyruszył w kampanii wrześniowej na front. Większość ka- w 1939 r. komenda TOW znalazła się w Budapeszcie. Stamtąd dry oficerskiej z płk Szymonem Skoczylasem została inter- koordynowano tworzenie się struktur konspiracyjnych w oku- nowana do obozu w Starobielsku, a następnie zamordowana powanej Polsce. Zasięgiem terytorialnym TOW objęła Wilno, w Katyniu. Mieszkanie dr Urszuli Wińskiej przy ul. Gołębiej Lwów, środkową i południową Polskę. O wiele słabiej działała 3 w Bochni było drugim w tym mieście punktem kontakto- WB nr 4 (79) 32 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009 wym. W tym mieszkaniu została zaprzysiężona w styczniu Kurierka z Bochni 1940 r. przez oficera ds. dywersji i wywiadu Okręgu Krakow- Maria Steczowicz przewoziła na szlaku Warszawa-Kraków- skiego majora Czesława Hakke ps. „Stefan”.i od lutego 1940 Bochnia-Muszyna różne meldunki Wizytujący okręg krakowski r. zajęła się przekazywaniem różnych materiałów konspiracyj- „Witold” w lutym 1940 r. przekazał „Stefanowi” w Krakowie nych TOW. Steczowiczówna utrzymywała kontakt ze swoją meldunek napisany na bibułce mikro-szyfrem i umieszczony we- Profesorką, do której przyjeżdżali kurierzy. wnątrz starego grafitowego ołówka, który polecił przekazać łącz- Maria Steczowicz skontaktowała Czesława Hakke ze swoim niczce w Bochni Marii Steczowicz.. Przy 30-stopniowym mrozie szwagrem Stanisławem Ceglarzem nauczycielem w Limanowej Maria Steczowicz pojechała z tym meldunkiem do brata do Mu- i tak powstała placówka powiatowa TOW w Limanowej. Sta- szyny. Edward Steczowicz był tam leśniczym. Dalej za pomocą nisław Ceglarz pełnił funkcję komendanta powiatowego TOW. gajowych raport ten miał przedostać się za granice na Węgry. Je- Komendantem placówki powiatowej TOW w Muszynie został den z kurierów (gajowy z Muszyny) przechodząc przez śnieżne leśniczy Edward Steczowicz brat Marii Steczowicz. Cała rodzi- zaspy przy takim mrozie przeziębił się w zimie 1940 r. i zmarł na na Steczowiczów była zatem zaangażowana w tej pracy. Słowacji. Prawdopodobnie ten wypadek stał się przyczyną aresz- Szlakiem na Węgry przerzucano młodzież do tworzącej się towania kilku osób z sieci łączności z Budapesztem. Płk Czesław na zachodzie armii polskiej. Udało się dostarczyć dwa rozłożone Hakke jako oficer kierujący dywersją w okręgu TOW – Kraków na części karabiny przeciwpancerne produkcji polskiej, którymi wielokrotnie korzystał z informacji udzielanych przez Marię Ste- interesował się wywiad francuski. W drodze powrotnej kurierzy czowicz i jej ojca Józefa Steczowicza. Informacje te dotyczyły lo- przywozili pieniądze, instrukcje, prasę polską z zagranicy oraz kalizacji wojsk i placówek niemieckich, ruchu transportów kole- emisariuszy z zachodu. Przywożono także do Polski trucizny : jowych i ich zawartości itp. Dzięki Marii Steczowicz nawiązał on sól uranową, arszenik oraz nikotynę-ekstrakt 100 %. szereg kontaktów z ludźmi oddanymi sprawie konspiracji m.in. Marian Steczowicz w listach do Czesława Hakke z lat 70- z dr Urszulą Wińską, z nauczycielem Stanisławem Ceglarzem tych pisze, że z końcem września 1939 r. spotkał swojego bra- z Limanowej i innymi. Z obowiązków kurierskich Maria Steczo- ta Edwarda w poselstwie polskim w Bukareszcie. Zorientował wicz wywiązywała się znakomicie wykazując wielką odwagą się, że pobyt jego nie był przypadkowy, że ma tam liczne, zna- i ofiarność. Oprócz meldunków przewoziła materiały dywersyjne czące kontakty i mógł być zaangażowany w tworzenie zrębów m.in. ładunki chloranowe z zapalnikami i t.zw. termity. Ładun- polskiego ruchu oporu. Upewnił się w tym przekonaniu kiedy ki chloranowe zapalające miały zapalniki opóźniające i dawały przypadkowo zobaczył, że Edward nosi przy sobie broń krótką. temperaturę 900 stopni Celsjusza. Termity topiły metal w tem- Edward nie ujawnił przed bratem od razu swoich znajomości. peraturze 3000 stopni Celsjusza. Zapalniki czasowe miały opóź- Marian zamierzał przedostać się do armii polskiej tworzonej nienie od 1 godziny do 48 godzin. Zależało to od grubości błonki na Zachodzie, ale Edward odwiódł go od tego zamiaru i zapro- celofanowej, którą zżerał stężony kwas siarkowy. Ten materiał ponował studia architektoniczne na Politechnice budapesztań- wybuchowy ładowano w opakowanie po kawie „Enrilo” lub do skiej oraz mieszkanie u stryja Marcina Steczowicza i jego syna opakowania po proszki do szorowania i umieszczano w miejscu, Laszlo, którzy w ramach emigracji zarobkowej wyjechali na gdzie miał wybuchnąć pożar. Przy pomocy takich właśnie środ- Węgry jeszcze przed wybuchem I wojny światowej. Edward ków płonęły baraki dla Wehrmachtu, wagony kolejowe z materia- wyjechał do Polski rzekomo do Muszyny, a faktycznie w celu łem wojennym i wielki hangar z materiałami lotniczymi w fabry- nawiązania kontaktów z dr Władysławem Kiernikiem mieszka- ce samolotów w Mielcu. Siostry Marii Steczowicz nauczycielki jącym w Bochni i ks. kardynałem Stefanem Adamem Sapiehą. Franciszka Ceglarz i Zofia Steczowicz mieszkały w Limanowej. Dopiero potem udał się do Muszyny w celu organizowania tam Jak już wyżej wspomniałem mąż Franciszki Stanisław Ceglarz oraz w Krynicy i Szczawnicy oddziałów dywersyjno-wywia- był powiatowym komendantem w Limanowej. dowczych i przygotowywania szlaków przerzutowych na Sło- wację i Węgry. Kiedy ponownie spotkali się w Bochni Edward Aresztowania zaproponował bratu prowadzenie „skrzynki kontaktowej” w ich Wiosną 1941 roku Niemcy wpadli na trop Tajnej Organi- rodzinnym domu, przekazywanie korespondencji i materiałów zacji Wojskowej. Pierwszy aresztowany został na granicznym od kurierów oficerowi polskiemu kapitanowi Długosiewiczowi punkcie kontaktowym koło Muszyny brat Marii Edward Ste- byłemu Powiatowemu Komendantowi Przysposobienia Woj- czowicz ur. 18.07.1909 r. w Czuden w pow. Strzyżów, Przesłu- skowego w Bochni, którego Marian poznał na spotkaniu z gru- chiwany przez gestapo, przewożony był następnie z Muszyny pą pracowników polskiego attachatu wojskowego w Budapesz- do Nowego Sącza, Tarnowa, Krakowa a w końcu znalazł się cie. Przekazywanie korespondencji przy pomocy „bocheńskiej w KL Auschwitz i tam zmarł 19.04.1942 r. skrzynki kontaktowej” trwało do wiosny 1940 roku. 25 kwietnia 1941 r. w Bochni przy ulicy Kolejowej 9 aresz- Późną wiosną nastąpiła pierwsza wpadka kurierów tatrzań- towani zostali : Maria Steczowicz i jej 70-letni ojciec Józef skich na Słowacji i zaostrzenie kontroli uchodźców polskich Steczowicz emerytowany pracownik PKP urodzony 3.03.1871 w Budapeszcie zarówno tej oficjalnej jak i nieoficjalnej. Po- r. w Tymbarku w pow. Limanowa. W innych okolicznościach licja węgierska zaczęła interesować się postacią Mariana Ste- aresztowany był wtedy Czesław Hakke. W czasie konfronta- czowicza. W tej sytuacji TOW dokonała reorganizacji oraz cji przeprowadzonej w więzieniu Montelupich w Krakowie translokacji ludzi związanych z ruchem kurierskim i zadań, Maria nie zdradziła ani słowem ani gestem, że zna Czesława które miały być wykonane. W maju lub czerwcu 1940 r. kpt Hakke, wytrzymała wszystkie etapy gestapowskiego śledztwa Edward Długosiewicz wyjechał. Dopiero później okazało się, i nie ujawniła, że otrzymywała od niego konspiracyjne mel- że przebywał w Palestynie i tam pod koniec wojny zmarł. Po dunki. Przewieziona została wraz z ojcem w jesieni 1941 r. do zakończeniu roku akademickiego Marian Steczowicz skiero- KL Auschwitz. Józef Steczowicz zmarł w obozie 3.11.1941 r. wany został do obozu uchodźców polskich w niewielkiej miej- a Maria Steczowicz przebywała tam do końca wojny. Wan- scowości pod Budapesztem. Kontakt jego z TOW urwał się. da Kurkiewicz jedna z więźniarek więzienia Montelupich WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 33 w książce „Za murami Monte” (Wydawnictwo Literackie gen. Fieldorfa. W czasie Powstania Warszawskiego Jan Mazur- Kraków 1972 r.) wspomina piękną i szlachetną postać Marii kiewicz ps. „Radosław” dowodził batalionami powstańczymi Steczowicz oraz aresztowanej w tym „Zośka” i „Parasol”. Po wojnie stanął na czele Komisji Likwi- samym czasie kwatermistrzyni Józefy dacyjnej Armii Krajowej. Po wykonaniu zadania aresztowany Machay Mikowej zamordowanej w w 1949 r. poddawany był torturom. tym więzieniu. 1 lub 2 lipca 1941 r. aresztowane W powojennym Krakowie zostały w Limanowej siostry Marii Maria Steczowicz przeżyła KL Auschwitz-Birkenau i po woj- – Zofia i Franciszka Ceglarzowa. Zo- nie pracowała w Krakowie w NBP VII Oddział Kraków a w 1974 r. stały one aresztowane w sprawie t.zw. przeszła na emeryturę. Otrzymała odznaczenia : Złoty Krzyż Za- Lasoty i po przesłuchaniach w No- sługi za działalność zawodową i społeczną w NBP, Krzyż Virtuti wym Sączu i więzieniu Montelupich Militari za działalność konspiracyjną. Mieszkała przy ul. Koletek w jesieni 1941 r. zostały zwolnione 15 a następnie przy ul. Fałata 2 m.13 w Krakowie. z braku dowodów winy. Józefa Machay Mikowa Smutne i tragiczne były losy rodziny Steczowiczów. Trzeba Tego samego dnia aresztowana była i przesłuchiwana także bowiem dodać, że w kampanii wrześniowej zaginął brat Marii matka Marii Steczowicz i jej szwagier Stanisław Ceglarz. Zo- Steczowicz Jan Steczowicz kapitan Wojska Polskiego ,etatowy stali oni jednak wkrótce także zwolnieni z braku dowodu winy. oficer 3 psp w Bielsku, oddelegowany na 2 lata przed wojną do Dr Urszulę Wińską aresztowano 21 czerwca 1941 r. Siedzia- Centrum Wyszkolenia Oficerów Rezerwy w Ostrowi Mazowie- ła w więzieniu gestapo przy ul. Pomorskiej w Krakowie, a na- ckiej i Rożanie. Na początku września 1939 r. wyruszył z Rożan z stępnie w więzieniu Montelupich. Dopiero gdy kilka tygodni oddziałem podchorążych na wschód i tam ślad po nim zaginął. później przywieziono do jej celi więźniarkę Janinę Śliwiankę Brat Marian Steczowicz skończył studia architektonicz- z konfrontacji w Tarnowie, powiedziała ona o dziewczynie, któ- ne i był profesorem ASP w Krakowie na wydziale architektury ra potwornie bita w czasie przesłuchań w Tarnowie przed śmier- wnętrz. Przez wiele kadencji w latach 70-tych był członkiem cią wyjawiła adres Urszuli Wińskiej. Prawdopodobnie była to Zarządu Głównego Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników kurierka, która przywoziła meldunki z Tarnowa. 3 września Ziemi Bocheńskiej, członkiem Rady Naukowej Stowarzyszenia 1941 r. wywieziono Urszulę Wińska do obozu koncentracyjnego od 1978 r. w Ravensbrück z wyrokiem bezterminowego pobytu tam czyli Stanisław Kobiela do końca życia. Tajna Organizacja Wojskowa współpracowała z ZWZ, a następnie z ZWZ-AK. W 1943 roku oddziały bojowe Wykorzystano materiały z Archiwum Czesława Hakke w Bia- TOW weszły do Kedywu, a Jan Mazurkiewicz został zastępcą łymstoku i archiwum Stowarzyszenia.

Jan Burek O wiejskim sporcie przed pół wiekiem

W roku 2008 minęła 10. rocznica działalności Klubu Spor- Franciszek Janiczek, Janusz Pasek i niżej podpisany. Najlep- towego BESKID w Żegocinie. Przed pół wiekiem zaintereso- szym naszym piłkarzem był Aleksander Kuska późniejszy wanie sportem skupiało się na piłce nożnej głównie w okresie znakomity siatkarz krakowskiego AZS-u. wakacji a w okresach zimowych na nartach. Cennym zawodnikiem był też Eugeniusz Gajewski s. Nie było nigdzie miejsca na wytyczenie boiska o właści- Franciszka ale niestety nie wzmocnił naszego zespołu. W nie- wych wymiarach, urządzono prowizoryczne placyki z bram- dzielne popołudnie tuż przed wyjazdem do Łąkty zrzucono kami z drewnianych żerdzi. Powojenna bieda pozwalała na grę go z roweru i skierowano do pasienia krów. Mimo tego osła- piłką całkowicie gumową o różnych wielkościach w drużynach bienia były teoretyczne szanse na zwycięstwo. Okazało się najwyżej sześcioosobowych w byle jakich butach a nawet na że w zespole Łąkty wystąpił nieznany zawodnik mieszkaniec bosaka. Byliśmy postrzegani jako szkodnicy którzy depczą Muchówki, mężczyzna w wieku ok. 40 lat. Jego gra zdradziła trawę. Były sytuacje nieprzyjemne kiedy piłka poszybowała kunszt rasowego piłkarza. Później dowiedzieliśmy się że był na teren zasiewu lub do ogródka kwiatowego. Pewnego razu to przedwojenny zawodnik bocheńskiego BKS-u oczywiście piłka znalazła się na terenie pasieki, pszczoły były rozjuszo- przyczynił się zdecydowanie do naszej przegranej. ne wcześniejszym otwieraniem uli przez pszczelarza i groziły Poza naszym sportowym kopaniem interesowała nas liga pol- atakiem. „Mecz” był przerwany na wiele minut. ska, z braku odbiorników radiowych (nie było jeszcze prądu elek- Z czasem znalazły się prawdziwe piłki futbolowe a miej- trycznego) wiadomości sportowe czerpaliśmy z prasy głównie scem gry stał się teren placu targowego. Ale mieliśmy też z krakowskiego „Piłkarza”. Wyniki niedzielnych spotkań dociera- przyjaciół. Był nim prezes spółdzielni obuwniczo-skórzanej ły do nas w środy przed południem. W tym czasie pocztowy wóz p. Leopold Dudzic. Jego poparcie stanowiło dla nas lepsze sa- konny z Bochni dostarczał pocztę do urzędu. Byliśmy pierwszy- mopoczucie i dodawało odwagi. mi odbiorcami przesyłek. Siadając na przydrożnych kamieniach Pod koniec lat 40. pojawiła się podobna grupa podwór- vis a vis poczty komentowaliśmy sportowe wydarzenia. kowych piłkarzy w Łąkcie Dolnej, zorganizowano spotkanie Takie było wtedy sportowe życie grupy młodych miesz- na tzw. Golonkówce (teren Łąkty Górnej). Drużynę Żegoci- kańców Żegociny. ny stanowili m.in. bracia Gajewscy Eugeniusz i Bronisław, Jan Burek WB nr 4 (79) 34 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Jubileuszowe wydawnictwo „Małopolska. Regiony – BOCHNIANA regionalizmy – małe ojczyzny Prezentując jubileuszowe wy- Nowe publikacje prof. Daniela Dudy dawnictwo X tomu „Małopol- Maria Janta-Połczyńska-ziemianka pomorska 1880-1970 ski” pragnę przy tej okazji przy- Ukazała się nowa publikacja profe- pomnieć naszym czytelnikom, sora Daniela Dudy niestrudzonego że Stowarzyszenie Bochniaków badacza upamiętniającego i po- i Miłośników Ziemi Bocheńskiej pularyzującego historię polskiego uczestniczyło w tworzeniu się wybrzeża, marynistyki i związa- w latach 90-tych współczesnych nych z morzem wybitnych ludzi struktur małopolskiego ruchu i ważnych wydarzeń. Profesor zwy- regionalnego i jego medialnych czajny dr Daniel Duda jest Kapita- ekspozycji. W naszym mieście nem Żeglugi Wielkiej, honorowym w „Domu Bochniaków” znalazł prezesem Polskiego Towarzystwa siedzibę Małopolski Ośrodek Do- Nautologicznego, wiceprezesem kumentacji Regionalnej będący organem powołanej w 1998 Towarzystwa Przyjaciół „Daru Po- r. Małopolskiej Rady Regionalnych Towarzystw Kultury. morza”, ojcem chrzestnym „Daru Jeszcze w okresie bocheńskim Rady MODR wydał kilka Młodzieży”, profesorem Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni, tomów rocznika „Małopolska. Regiony – regionalizmy honorowym Ambasadorem naszego miasta i Założycielem – małe ojczyzny”, wtedy powstała też druga inicjatywa Oddziału w Gdyni Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników wydawnicza – informator „Regionalista Małopolski” Przez Ziemi Bocheńskiej. pierwsze 3 lata „Regionalista” wychodził jako dodatek do W roku 2008 wydał własnym sumptem biograficzną bro- „Wiadomości Bocheńskich” (Wiadomości Bocheńskie nr 4- szurę swojego autorstwa Maria Janta Połczyńska – ziemianka 5/2004 str. 30 art. Stanisława Gawora). pomorska 1880-1970. Była ona arystokratką polską, a prze- Obecność Bochnian w zespołach redakcyjnych obydwu de wszystkim gorącą patriotką, społecznicą w Wielkopolsce, wydawnictw jest widoczna do dzisiaj. W Radzie Redakcyj- na Pomorzu i Kaszubach, matką chrzestną „Daru Pomorza”, nej „Małopolski” uczestniczą Jan Flasza, Tadeusz Skoczek, sławnego, żaglowego pełnomorskiego statku szkoleniowego Stanisław Kobiela (do roku 2004), zaś w redakcji pisma dla polskiej młodzieży. Jej mąż Leon Janta Połczyński na kon- Stanisław Gawor. W listopadzie 2008 r. w Miejskiej Bi- ferencji pokojowej w Wersalu w 1919 r. w delegacji polskiej bliotece Publicznej w Bochni odbyło się spotkanie z redak- był ekspertem w sprawie przynależności Pomorza do odro- torem naczelnym dr. Edwardem Chudzińskim, który wraz dzonej Rzeczypospolitej Polskiej. Książka na kanwie krótkiej z ks. Władysławem Pilarczykiem tworzyli „Małopolskę”. biografii „ziemianki Pomorza” w pewnym stopniu przybliża O efektach ich pracy świadczy jubileusz 10-lecia, liczne sprawy społeczności polskiej na północy naszego kraju i jest grono autorów skupionych wokół rocznika, dzięki którym przykładem dbałości o dobrą tradycję. spełniane jest zadanie popularyzacji regionalnej kultury umysłowej w tym historii miejscowości, regionu, twór- Z dziejów polskiej administracji morskiej. Lata 1918-1928 czości literackiej, amatorskiego ruchu artystycznego oraz Druga publikacja wydana przez Pol- walorów krajoznawczych i turystycznych rodzimej okolicy. skie Towarzystwo Naulologiczne Twórcom rocznika idzie też o przeciwstawienie się informa- również w 90 rocznicę odzyskania cjom nie zweryfikowanym „chałturom”, bo i takie pojawiły niepodległości i 90 rocznicę wyda- się w warunkach żywiołowego rozwoju wydawnictw lokal- nia przez Naczelnika Państwa Józe- nych w latach 90-tych. Cztery lata temu redakcja „Małopol- fa Piłsudskiego 28 listopada 1918 r. ski” podjęła plan opracowania encyklopedii regionalizmu ważnego dekretu : ..rozkazuję utwo- polskiego oraz projekt słownika biograficznego Małopolski. rzyć marynarkę polską ! ..., to 128 Począwszy od siódmego tomu publikowane są materiały stronicowa w formacie B-5 praca biograficzne, o nadsyłanie których redakcja zwraca się do zbiorowa zatytułowana : Z dziejów czytelników, autorów „Małopolski”, instytucji. Oczekiwane polskiej administracji morskiej. są biogramy o objętości 2-5 stron znormalizowanych stron Lata 1918-1928 wyd. Gdynia 2008. maszynopisu i dotyczące ludzi zasłużonych dla rozwoju re- Na książkę składają się artykuły do- gionalistyki małopolskiej, twórców muzeów, izb, zespołów tyczące myśli morskiej w okresie niewoli na tle sytuacji geopo- regionalnych, autorów, wydawców, badaczy; a także opisy litycznej Basenu Morza Bałtyckiego, poświecone koncepcjom w różnych formach (m.in. pamiętniki, wspomnienia) wszel- i działalności polskiej administracji morskiej. Poznać możemy kich aspektów małych ojczyzn. struktury, miejsca i ośrodki tej administracji , a więc Puck i dzia- Zwracamy uwagę na tę inicjatywę, gdyż rodzimość bo- łający tam w latach 1920-1928 Ośrodek Ratownictwa Morskie- cheńszczyzny miała i ma swoich wybitnych badaczy, ko- go, Urząd Marynarki Handlowej w Wolnym Mieście Gdańsku, lekcjonerów i miłośników, a także amatorów kultury - ich Morski Urząd Rybacki, Urząd Hydrograficzny Marynarki Wo- biogramy powinny znaleźć się w tym upamiętniającym re- jennej i wiele innych. Wstępem opatrzył współ autor Daniel jestrze.1 Duda. Ciekawe są załączniki w postaci wzorów dokumentów Teksty jubileuszowego X tomu „Małopolski” zgod- z tamtej epoki i archiwalne fotografie w liczbie 38. nie z przyjętym już w I t. podziałem tematycznym, z nie- Ewelina Mroczek wielkimi później zmianami są podzielone na rozdziały: I. WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 35

Problemy, sprawy, ludzie II. Instytucje III. Archiwum myśli ki… . O społecznym ruchu ochrony zabytków w Krakowie regionalnej IV. Materiały, świadectwa, dokumenty V. Edu- w XIX wieku.”. Uczestniczyła w nim elita intelektualna kacja regionalna VI. Materiały do słownika Biograficznego i artystyczna, wśród wielu nazwisk jest Karol Frycz wybit- Małopolski VII. Recenzje, noty biograficzne VIII. Sprawo- ny artysta, kostiumolog i scenograf, współtwórca kabaretu zdania, kronika. Z okazji jubileuszu zamieszczona została „Zielony Balonik”, związany z Bochnią w okresie edukacji w opracowaniu sekretarza redakcji dr Sylwestra Dziki Bi- gimnazjalnej uwieńczonej maturą. Sporo tu materiału aneg- bliografia zawartości T. I 1999 – T. X 2008. Z wykazu bi- dotycznego, jak ten dotyczący ocalenia Bramy Floriańskiej bliograficznego wynika, że pośród 185 autorów 387 artyku- i Barbakanu przed gorliwością „burzymurków” (tak iro- łów sześciu pochodzi z Bochni. Łącznie 23 teksty zamieś- nicznie nazywano zwolenników wyburzeń historycznych cili J. Flasza (8), S. Gawor (5), T. Skoczek (4), S. Kobiela budowli dla „upięknienia miasta”), przez Feliksa Radwań- (3), Paweł Stachnik (2), Anetta Stachoń (1). skiego (profesor architektury krakowskiego uniwersytetu, W anonsowanym X t. znalazł się przykład z erudycją twórca Collegium Kołłątajowskiego przy ul. Św. Anny, i literackim zacięciem napisanej biografii bocheńskiego założyciel Plant…). Przed Senatem Wolnego Miasta Kra- literata, dziennikarza, wydawcy, badacza sztuki średnio- kowa zgłosił On votum separatum wobec projektowanej wiecznej; bardziej znanego w swym mieście jako artysta uchwały dotyczącej planowanych wyburzeń, argumentując – malarz. Ludwik Stasiak – bo o Nim jest mowa, to postać swoje stanowisko względami nie tylko historycznymi ale wyjątkowa; utalentowany, nieprzeciętnie kreatywny w swej i meteorologicznymi! – mianowicie przestrzegł też przed literacko – malarskiej pasji, mocno związany z bohemą kra- gwałtownymi podmuchami wiatru, śnieżnymi zadymkami kowską i lwowską swego czasu; wywarł znaczący wpływ – co miało być nieuchronne po likwidacji Bramy i Barba- na Kulturę Bochni – stąd tytuł publikacji „Przydał kolorytu kanu i miało też zaszkodzić zdrowiu kobiet i dzieci oraz Krakowowi i Bochni”. I dobrze się stało, że w „Roku Lu- stwarzać sytuację zagrażającą obyczajności. Okazało się, że dwika Stasiaka” ta interesująca opowieść J. Flaszy znalazła argumentacja meteorologiczna i dobre moralne zwycięży- się w wydawnictwie o szerokim zasięgu, wypełniającym ły. Problemy budowlane wyzwalały wielkie emocje i kon- profesjonalnie zadania popularyzacji tego co wartościowe fliktowały środowisko. Jan Matejko w proteście przeciwko i ważne w polskiej kulturze regionów. Z artykułu dowiadu- wyburzeniu mocno zniszczonego Szpitala i Kościoła Św. jemy się, że biogram Artysty, opracowany przez Tadeusza Ducha (XV-wieczny gotyk), zwrócił władzom Krakowa ho- Budrewicza, trafił do Polskiego słownika biograficznego, t. norowe obywatelstwo i zagroził zakazem wystawiania jego 42 Warszawa – Kraków 2004 s. 499 – 503. Bowiem Polski dzieł; w końcu w obronie rzeczonych obiektów zaofiarował panteon ludzi wybitnych na niwie sztuki i kultury daleko się odrestaurować kościół na własny koszt z przeznacze- wykracza poza podręczniki i przyjęte stereotypy. Powięk- niem na pracownie malarską. Zmieniając temat zwracam szają go Ci, którzy jak Ludwik Stasiak we własnym lokal- uwagę na rozprawę Doroty Ziejki „Mniejszość ormiańska nym środowisku kształtowali smak i gust oraz wyobrażenie w Małopolsce”, w ujęciu historycznym i współczesnym. europejskich nurtów i kierunków w sztuce, którzy czerpali – Ormiańskie korzenie autorka wskazała m.in. w rodzinach twórczą inspirację z miejscowej tradycji i historii. Ich dzie- Szymona Szymonowica, Juliusza Słowackiego, Teodora ła przez społeczność, z którą byli związani rodzinnym po- Axentowicza, Zbigniewa Herberta. chodzeniem, zamieszkaniem i sentymentem są traktowane Opublikowane w X t. jak również w poprzednich rocz- jako dorobek, powód do dumy i świadectwo uczestnictwa ników materiały etnograficzne, lingwistyczne, biograficzne w wysokiej kulturze. oraz z zakresu historii instytucji, stowarzyszeń, historii roz- W rozdziale IV X t. znajduje się interesujące świade- woju i organizacji regionalizmu świadczą o popularności ctwo „Imiona członków żydowskiej gminy wyznaniowej ruchu i zorganizowaniu w nim wielu ludzi. – W uczestni- w Bochni i Nowym Wiśniczu”. Napisane przez A. Stachoń ctwie, odkrywaniu i pogłębianiu tożsamości lokalnej w róż- (pracownika bocheńskiego muzeum) na podstawie studiów nych aspektach tej pracy znaleźli sens społeczny i własną ksiąg metrykalnych, narodzin i zgonów z lat 1900 – 1942 satysfakcję. i w oparciu o bibliografię przedmiotu zawiera wykaz imion z podaniem liczby ich występowania. Wykaz poprzedza E. Mroczek interesujący komentarz wprowadzający w historię judai- stycznych ksiąg metrykalnych oraz klasyfikacja imion wg PRZYPISY: ich pochodzenia, w zakończeniu autorka podała etymologię 1 W Prezentacji X t. „Małopolski”, która odbyła się w listopa- imion żydowskich. dzie 2008r. w lokalu Redakcji i Małopolskiego Związku Regio- Bocheńską tematykę X Rocznika zamyka recenzja 240 nalnych Towarzystw kultury uczestniczyła przedstawicielka ZG – stronicowej książki – albumu (269 fotografii) J. Flaszy Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej. (tekst) i Przemysława Koniecznego (zdjęcia). „Bochnia. Przewodnik po mieście” wyd. II Urząd Miejski w Bochni 1. Adres redakcji napisana nader pochlebnie przez P. Stachnika.2 31 – 124 Kraków ul. Rajska 1 p. 38 Treść X T. „Małopolski” jest różnorodna tematycznie, Tel. 012 634 29 77 w. 234 zaopatrzona w informację źródłową i bibliografię co świad- e-mail – redakcja@małopolska.org www.małopolska.org czy o rzetelności badawczej autorów. Cenne są również komentarze w formie przypisów, które rozszerzają warstwę 2 Podzielam pozytywne opinie Autora recenzji, ale dostrze- informacyjną zasadniczego tekstu. gam w „Przewodniku” przeoczenia. Pominięto genezę i rozwój Po lekturze książki szczególnie poleciłabym artykuł największego w mieście zakładu przemysłowego o skali europej- Franciszka Ziejki „Ocalić dla potomnych narodowe pamiąt- skiej „Stalproduktu” SA i towarzyszący jego budowie demogra- WB nr 4 (79) 36 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009 ficzny i przestrzenny rozwój Bochni – zaledwie wzmiankowane od 1990 roku i ma duże osiągnięcia, zaczynając od serii są 3 duże osiedla mieszkaniowe nie licząc osiedli domów indywi- „ Biblioteka Stowarzyszenia Autorów Polskich, ‘’poprzez dualnych. Pominięto niektóre ulice mimo, że należą do historycz- „ Salon Literacki Jana Poprawy’’, a kończąc na wydaniu nego układu. Informacje o niektórych obiektach nie zawsze zabyt- w ostatnich czasach „ Historii Literatury Polskiej ‘’ oraz „ kowych w porównaniu z innymi nieproporcjonalnie szczegółowe Historii Literatury Światowej ‘’. i rozbudowane. Jako pierwszy z serii ,,Skarby kultury i literatury pol- skiej” ukazał się album pt. ,,Stanisław Wyspiański” wyda- Oficyna Wydawnicza - Proszówki ny przez Oficynę ,, Ziemia Bocheńska” w setną rocznicę Ostatnio do moich rąk dotarła wyjątkowo piękna książka śmierci (1869 – 1907), tego wielkiego artysty, o niezwykłej „ Kraków i okolice”, wydanie albumowe, zawierające 119 osobowości twórczej, który łączył w sobie geniusz arty- reprodukcji widoków Krakowa, Tyńca, Ojcowa, Bochni. styczny i wielostronność zainteresowań. Kto pokusił się o opracowanie i udostępnienie czytelni- Stanisław Wyspiański – subtelny liryk, twórca wizji kom unikalnych , pochodzących z XIX w. rycin? Inicjatywa dramatycznych (,,Wesele”) i słynnych witraży, propagator wyszła od „ Ziemi Bocheńskiej- Stowarzyszenia Rozwoju sztuki stosowanej, a przede wszystkim znakomity malarz Regionu z siedzibą w Proszówkach. o własnym wyrazie i stylu. W krótkim wprowadzeniu Prezydent Miasta Krakowa Ja- Wspomniany album stanowi replikę dzieła wydanego cek Majchrowski tak pisze: Serdecznie gratuluję Stowarzy- w 1925 roku przez Instytut Wydawniczy ,,Bibljoteka Pol- szeniu „ Ziemia Bocheńska ‘’i Bibliotece Jagiellońskiej po- ska” w liczbie 2500 egzemplarzy z inicjatywy i pod kie- mysłu wydania starych dziewiętnastowiecznych rycin przed- runkiem Towarzystwa Artystycznego Polskiego ,, Sztuka ‘’ stawiających widoki ówczesnego Krakowa i jego okolic, m. jako tom II jej wydawnictw. in. z trudno dostępnych, wręcz unikatowych dziś już, cennych O losie tej książki informuje były rektor UJ Franciszek publikacji Jana Nepomucena Głowackiego, Henriego Walte- Ziejka. Dzieła malarskie Wyspiańskiego na początku zna- ra, czy Stanisława Tondosa i Juliusza Kossaka. lazły się w bibliotece dyplomaty Jana Gawrońskiego. Gdy Prócz wymienionych artystów uwzględniono w albumie wybuchła wojna we wrześniu 1939 roku, książka powędro- ponadto reprodukcje Leona Wyczółkowskiego „ Krucyfiks wała wraz z żoną Gawrońskiego, Włoszką z pochodzenia, z Katedry na Wawelu”, Stanisława Wyspiańskiego „Plan- do Rzymu. Po aresztowaniu profesorów Uniwersytetu Ja- ty z widokiem na Wawel”, „ Kościół Mariacki”, Wojciecha giellońskiego to właśnie ona zwróciła się do Mussolinie- Weissa „ Kalwaria”. go z prośbą o interwencję. Dnia 8 lutego 1940 roku Niem- Zaprezentowane reprodukcje dzieł graficznych z 2 poł. cy uwolnili 103 profesorów ze 183 uwięzionych. Wtedy XIX wieku są w większości litografiami lub litografiami O. Bocheński wystąpił do Luciany Frassati – Gawrońskiej barwionymi. We wstępie do omawianej pozycji Izabela z propozycją podziękowania premierowi Włoch. Postano- Korczyńska Baran daje ciekawy rys historyczny rozwoju wiono ofiarować mu album z 1925 roku, na którym O. Bo- tego gatunku. Pisze o Janie Nepomucenie Głowackim, któ- cheński napisał dedykację. ry pierwszy opublikował „ 24 widoki miasta Krakowa i jego Jesienią 1944r. II Korpus Polski po zdobyciu Monte okolic.” Kolejną edycją stał się „Album widoków Krakowa Cassino zajął północne Włochy i tym samym zameczek i jego okolic”Waltera, wydany w 1860 roku. „ Najmłod- Mussoliniego w Predappio, gdzie wśród książek znaleziono szym – pisze I. Korczyńska Baran – z uwzględnionych al- Wyspiańskiego. Wkrótce dowództwo ofiarowało to dzieło bumów jest owoc współpracy St. Tondosa z J. Kossakiem. gen. Władysławowi Andersowi, który potwierdził jego od- Stworzyli oni „ Klejnoty miasta Krakowa.” Akwarele ich biór 5 listopada 1944 r. Towarzyszyło mu ono aż do śmierci przedstawiają świeckie i sakralne zabytki królewskiego tj. do 1970r. Następnie trafiło do Instytutu Historycznego grodu. Kolorowe ilustracje cieszą oko żywymi barwami. i Muzeum im . Sikorskiego w Londynie. Wyjątkowe znaczenie dla mieszkańców Bochni mają te, Niebawem wypożyczył tę książkę kierownik artystycz- które dotyczą naszego miasta, gdyż niektóre z utrwalonych ny Teatru Polskiego w Londynie Leopold Kielanowski. Po- zabytków już nie istnieją np. malowniczy domek o białych, zostawała w jego bibliotece aż do jego śmierci tj. do 2004 r. bielonych ścianach tzw. „organistówka” przy ul. Białej, Z kolei synowiec p. Leopolda, Andrzej Kielanowski, uzgod- pochodzący z XVIII w., a rozebrany w 1937r., w którym niwszy z Instytutem, przekazał ją 8 listopada 2004 r.za po- przyszedł na świat znany dyrygent Jerzy Katlewicz, syn or- średnictwem Fr. Ziejki do Biblioteki Jagiellońskiej. ganisty z kościoła św. Mikołaja. Serca bochnian zaczynają Takie oto były losy pięknej i wyjątkowej księgi, która mocniej bić, gdy podziwiamy nasze miasto oczyma Carla obecnie dotarła do naszych rąk. Berna lub Mirosława Serwina – Orackiego (Bochnia: Ry- Warto podkreślić, iż album zawiera 86 reprodukcji Mi- nek, Kościół św. Mikołaja i inne). strza oraz kopie wspomnianych dedykacji łącznie z auto- Szczególnie na tym tle prezentuje się Kazimierzowski grafem gen. Andersa, a także wstępem Stanisława Przyby- Kościółek w Łapczycy z 1340r., którego piękno jest właś- szewskiego i Tadeusza Żuka – Skarszewskiego. nie dziś przywracane. Wszystkie reprodukcje spełniają nie Dzięki więc Oficynie w Proszówkach ukazał się ,,bia- tylko rolę poznawczą i historyczną, ale przede wszystkim ły kruk” Artysty przełomu wieków 19 i 20, o którym St. patriotyczną. Przybyszewski napisał : ,,Jeśli kto mógł o sobie powie- Ryciny te na kremowym papierze, oprawne w skórę, wy- dzieć, że stworzył dzieło ,,aere perennius‘’, to Stanisław szły pod redakcją Piotra Skoczka i stanowią jeszcze jeden Wyspiański . dowód bardzo ambitnych założeń oraz dokonań Prowincjo- nalnej Oficyny Wydawniczej w Proszówkach, która istnieje Michalina Pięchowa

WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 37

Jan Burek Pueri Cantores Sancti Nicolai w Bawarii

W ostatnią niedzielę września 2008 r. w drodze do Francji bocheński chór pod kierownictwem ks. Stanisława Adamczy- ka zatrzymał się w bawarskim Murnau. Jeszcze w tym samym dniu po spotkaniu z organizatorami pobytu małżeństwem Małgorzatą i Januszem Włodek odbyła się wycieczka do Gar- misch Partenkirchen. Dla chłopców magnesem była olimpijska skocznia pamiętająca wspaniałe występy polskich skoczków Stanisława Marusarza i Adama Małysza. Ten ciekawy obiekt po przebudowie jeszcze wspanialszy zwiedzili wszyscy chłop- cy, kierownictwo chóru i osoby towarzyszące. Z progu skocz- ni podziwiano widok na Garmisch i Partenkirchen. Po zejściu wykonano pamiątkowe zdjęcia w grupie na tle skoczni. Po powrocie do Murnau część zespołu rozlokowano u kil- ku rodzin. Reszta z ksAdamczykiem udała się do pobliskiego Ohlstad. Gospodarzem który tak gościnnie przyjął chór, zorga- nizował pobyt i koncert w kościele jest proboszcz parafii św. Wawrzyńca w Ohlstad ks. Tadeusz Kmieć-Forstner Nazajutrz cały zespół spotkał się o godz. 9-tej w Murnau w miejscowym gimnazjum. Na estradzie w wielkiej auli od- była się najpierw próba. Przywitała nas nauczycielka muzyki i współorganizatorka koncertu p. Eblenkamp. Później w cza- sie dużej przerwy całą salę wypełniła młodzież gimnazjalna. Rozpoczął się koncert. Dyrygowali na zmianę ks. Stanisław Adamczyk i p. Bożena Wojciechowska. Przy fortepianie usiadł p Krzysztof Kościółek. Program koncertu był przygotowany specjalnie dla młodych słuchaczy. Były to standardy muzyki spodarze wyrazili uznanie i podziękowanie za występ i propa- rozrywkowej głównie z repertuaru zespołów ABBA i The Be- gowanie muzyki chóralnej wśród młodzieży. atles. W imieniu dyrekcji gimnazjum przemawiał wicedyrektor Przed południem zorganizowano zwiedzanie starego Mur- p. Kohler dziękując za obecność chóru w jego szkole i życzył nau zakończone w pobliżu kościoła św. Mikołaja nawiedze- sukcesów we Francji. Wystąpienie jego tłumaczył uczeń tego niem polskiego cmentarza wojskowego z okresu II wojny gimnazjum Dominik Włodek. Dowodem sukcesu bocheńskich światowej. Pod pomnikiem upamiętniającym spoczywających chórzystów był aplauz młodych słuchaczy i spotkanie kierow- tu oficerów z murnauerskiego oflagu odmówiono modlitwę za nictwa chóru i organizatorów w dyrekcji szkoły w którym go- zmarłych. Zwiedzając pozostałą część cmentarza parafialne- go młodzież była pod wrażeniem innej dekora- cji grobów o wysokiej estetyce z pojedynczymi ozdobnymi lampami do umieszczania zniczy i minimalnej ilości śmieci w pojemnikach (po- dróże jednak kształcą). Zbliżała się pora obiadu, autokar zabrał cały zespół i zawiózł do domu parafialnego w Ohl- stad. Po obiedzie przygotowanym przez grupę pań wolontariuszek zrealizowano ostatni punkt programu turystycznego; wyjazd do Allgäu. Ja- dąc w okolice Füssen oglądano z okien autoka- ru górę Tegelberg z ośrodkiem sportów lotniar- skich, następnie dłuższe spojrzenie na zamek Neuschwanstein. Później podziwianie progu na rzece Lech tworzącego groźny wodospad. Wielu chłopców było w posiadaniu nowoczesnych apa- ratów fotograficznych dlatego i tutaj korzystano z nich pozując na wzajem na tle spadających

WB nr 4 (79) 38 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

szczególnie słynne ,,Alleluja” z oratorium ,,Mesjasz”. G.F . Häendla gdzie znakomity śpiew chóru zlał się z głosami organów w piękną całość koń- cząc występ wspaniałym forte fortissimo. Krótka chwila ciszy i rozległa się burza oklasków wyrażająca uznanie dla mło- dych artystów. Po koncercie cały zespół znów zaproszono do domu parafialnego na ko- lację . Po skończonym posił- wód. Dalsza trasa wycieczki przebiegała w pierwszej części ku na życzenia ks. proboszcza w górę wspomnianej rzeki wchodząc na terytorium Austrii. i usługujących pań chór zaśpie- Jadąc spoglądano na malownicze jezioro Plan i masyw Alp wał „Barkę”. Po serdecznym Bawarskich. Przy końcu tej górskiej trasy autokar znów wje- pożegnaniu nastąpiło już tylko chał do Bawarii i zdążał do Ohlstad. Wszyscy byli uradowani zajmowanie miejsc w autoka- pysznymi widokami, jedynie księdza Stanisława nie opuszcza- rze przed całonocną podróżą Chór nie posiada włanych ła troska o czas na próbę przed wieczornym koncertem. do Francji. źródeł dochodu i liczy na pomoc Po powrocie z wycieczki odbyła się próba śpiewu. Pozo- Monachijski dziennik społeczeństwa. stała jeszcze praca przy ustawieniu organów, głośników i całej „Münchner Merkur” zamieścił relację z koncertu bocheńskie- instalacji nagłaśniającej. Do tych czynności trzeba nie tylko go chóru w Ohlstad w której podkreśla wysoki poziom wy- orientacji ale i fizycznej tężyzny. Należało wreszcie zadbać konawstwa, dużą frekwencję słuchaczy i przedstawia bardzo o wygląd. dobre opinie rodzin u których chłopcy gościli. O godzinie 19.00 po wejściu chóru przed ołtarz w zapeł- Po raz pierwszy byłem tak blisko chóru. „Niejako od niającym się ludźmi kościele przemówił do wszystkich ks. kuchni” spojrzałem na zespół co wzbudziło we mnie jeszcze proboszcz. W ciepłych słowach wyrażał radość z goszczenia większe uznanie dla pracy młodzieży i kierownictwa która chóru w swojej parafii. Podobnie przemówił p. dr. Stephan wymaga utrzymania dyscypliny a na wyjeździe troski o kwate- Neugebauer przewodniczący rady parafialnej życząc chórowi ry, wyżywienie , zdrowie i bezpieczeństwo. Nasuwa się podo- sukcesów. bieństwo do sportu zespołowego gdzie wciąż przez dyscyplinę Program wieczornego koncertu w kościele św. Wawrzyń- i trening trzeba dbać o wysoką formę. Bądźmy dumni z takie- ca stanowił przekrój od muzyki renesansu przez barok, klasy- go chóru, który za granicą stał się prawdziwym ambasadorem cyzm, romantyzm do muzyki współczesnej. Dyrygowali ks. polskiej kultury. Stanisław Adamczyk i p .Bożena Wojciechowska. Niektóre utwory wykonano a capella, pozostałym akompaniował na Jan Burek organach p. Krzysztof Kościółek. Rozkoszą dla ucha było Fotografie wykonali Małgorzata i Janusz Włodkowie

Anna Barbara Suwara „Hospicjum” im. bł. Edmunda Bojanowskiego w Bochni. Towarzystwo Przyjaciół Chorych im. bł. Edmunda Bojanow- mającego doprowadzić do zorganizowania opieki nad chory- skiego w Bochni powstało na zebraniu inicjatywnym 15 lutego mi na choroby nowotworowe w ostatnim okresie ich życia, 1999r, osobowość prawną uzyskało na mocy postanowienia a także wypracowanie systemu wsparcia dla rodzin tych pa- Sądu Rejonowego w Tarnowie w kwietniu tegoż samego roku. Za cjentów. Za cel do spełniania idei hospicyjnej w Bochni posta- patrona przyjęto Bł. Edmunda Bojanowskiego, który kierowany wiono aby chory nie pozostawał sam w ostatnim okresie życia chrześcijańską duchowością osobiście opiekował się ciężko cho- i można mu było zapewnić wszechstronną opiekę medyczną, rymi, a później założył Zgromadzenie Służebniczek Bogarodzicy pielęgnacyjną, psychologiczną , duchową i socjalną. Dziewicy Niepokalanie Poczętej. Przez wszystkie lata działal- Już w następnym roku objęto opieką pacjentów w Hospi- ności a dobiega już 10 rok pracy - przy pokonywaniu wielu cjum Domowym i dzięki ofiarnej pracy wolontariuszy i in- trudności z którymi przyszło nam się zmagać kierowaliśmy się nych przyjaznych osób można było z własnych środków bez słowami naszego Patrona kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia do 31 grudnia „ Z łaską Bożą zwyciężaj” 2003 roku nieść opiekę chorym w ostatniej fazie nieuleczalnej choroby. Środki na ten cel pozyskiwano ze składek członkow- Pierwsze Walne Zgromadzenie Członków Towarzystwa skich, przeprowadzanych kwest, imprez charytatywnych, au- w dniu 21 czerwca 1999 roku, wybrało Zarząd zobowiązując kcji , darowizn, a także uczestnictwa w sponsorowanych pro- go zgodnie z postanowieniami statutu do realizacji programu gramach zapewniając bezpłatną opiekę choremu i jego ro- WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 39

dzinie. Na stałe w kalendarz prze- Uprzejmie informujemy że przy przekazywaniu 1% nale- prowadzanych kwest wpisała się ży dopisać tekst działalność na rzecz osób ciężko i przewlekle akcja „WIGILIJNE SIANKO”, chorych w polu PIT „dodatkowe informacje” organizowana przez wolontariuszy Pole to w zależności od formularza PIT ma numer: Towarzystwa, przy ogromnym za- PIT 28 poz. 135 angażowaniu dzieci i młodzieży ze PIT 36L poz. 107 szkół z miasta i Gminy Bochnia. PIT 38 poz. 59 Od 2003 roku Towarzystwo PIT 36 poz. 311 jest uczestnikiem ogólnopolskie- PIT 37 poz. 123 go programu „POLA NADZIEI”. Każdego roku w niedzielę Mi- Równocześnie podajemy nr konta bankowego, na które moż- łosierdzia Bożego przed kościołami w Bochni i okolicach na przekazywać darowizny pieniężne na ten zaszczytny cel: organizowana jest przez wolontariuszy kwesta na rzecz Ho- spicjum, a darczyńcom wręcza się żonkile, które sadzone są 11 1240 5208 1111 0000 5477 5415 jesienią w czasie akcji „Pola nadzieli”. Dalsze usilne starania , pokonanie wielu barier biurokra- i informujemy, że gromadzimy środki pieniężne na kontynua- tycznych i trudności także kadrowych przyniosły efekt w po- cję prac nad adaptacją posesji w Brzeźnicy na dzienny Oddział staci uzyskania od 1 stycznia 2004 roku kontraktu z Naro- Geriatryczny. Nasze plany są dalekosiężne, możliwe do wspólnej dowym Funduszem Zdrowia na świadczenie usług w zakresie realizacji przez ludzi dobrej woli , którym nie obcy jest bliźni , opieki paliatywnej. Uzyskano środki finansowe na częściowe człowiek cierpiący o którym pisze Michael Ouoist : pokrycie kosztów bezpłatnej opieki hospicyjnej z której ko- rzysta przeciętnie od 12 do 16 osób miesięcznie Żebyś nie cierpiał sam…. Warto nadmienić ,że występują przypadki przekazania nam Bliźni to ten, wobec którego będziesz sądzony ostatniej woli odchodzących do wieczności naszych pacjentów Bliźni to ten ,dzięki któremu wzrastasz aby w czasie uroczystości pogrzebowych zorganizować kwestę To podarek miłości Chrystusa na rzecz Hospicjum. Ta wola zostaje spełniona i na przykład Bliźni to wysłannik Ojca, dowód miłości Chrystusa w miesiącu październiku 2008 r. nasi wolontariusze kwestowali Bliźni to ten w parafii pod wezwaniem św. Pawła w Bochni, uzyskując środ- Przez którego Bóg się wypowiada ki pieniężne w kwocie 380,00 zł słownie: /trzysta osiemdziesiąt Przez którego Bóg wzywa złotych/, które Zarząd przeznaczył na dofinansowanie zakupu Przez którego Bóg ubogaca łóżek rehabilitacyjnych sterowanych na pilota. Ogromne zapo- Przez którego Bóg mierzy nasza miłość. trzebowanie ze strony pacjentów długotrwale i przewlekle cho- rych skłoniło Zarząd do podjęcia wezwania i czynienia dalszych Pragnących zostać członkami Towarzystwa, sympatykami starań w wyniku których od 1 stycznia 2007 wynegocjowano bądź wolontariuszami medycznymi lub nie medycznymi ser- z Narodowym Funduszem Zdrowia finansowanie świadczeń decznie zapraszamy do siedziby naszego biura Rynek 15 na w zakresie Pielęgniarskiej Opieki Długoterminowej. Dzięki zebranie Zarządu w każdy poniedziałek od godz. 18. temu w roku ubiegłym opieką objęto 18 pacjentów, z terenu Zainteresowanych korzystaniem z opieki paliatywnej i miasta Bochni i okolic. W celu kontynuowania dotychczaso- długoterminowej bądź wypożyczeniem sprzętu medycznego wej działalności oraz jej poszerzenia bo zapotrzebowanie ciągle informujemy, że dyżury wolontariuszy odbywają się codzien- wzrasta koniecznym staje się pozyskiwanie ludzi dobrej woli nie przed południem w godz. od 10-11 oraz po południu od , nowych członków oraz wolontariuszy których poświęcenie 16-17 godz. z wyjątkiem sobót i niedziel. i zaangażowanie w działalność Hospicjum są nie do ocenienia. Nasza praca nie byłaby efektywna gdyby nie ofiarność Nasz telefon i fax. i zaangażowanie społeczeństwa, władz : kościelnych, samo- ( 014) 6116598 oraz e-mail - [email protected] rządu miasta Bochni i Gminy Bochnia także licznych spon- sorów w tym „Stalprodukt” SA w Bochni, „Surmetal”, Miasto i Gmina Bochnia i wielu innych, dzięki którym możliwy był zakup niezbędnego sprzętu medycznego i łóżek rehabilitacyj- nych dla pacjentów objętych naszą opieką oraz korzystają- cych z wypożyczeń. Podziękowania kierujemy także pod adre- sem czcigodnego ks. mgr Ryszarda Podstołowicza Dyrektora Caritas Diecezji Tarnowskiej za sfinansowanie zakupu łóżka rehabilitacyjno – leczniczego na potrzeby pacjentów bocheń- skiego hospicjum. Pragniemy serdecznie podziękować naszym licznym bez- imiennym ofiarodawcom za przekazanie 1 procenta z podatku dochodowego od osób fizycznych za rok 2007 na rzecz HO- SPICJUM i informujemy czytelników ,że jako Organizacja Pożytku Publicznego jesteśmy wpisani do rejestru sądowego od 1.01.2004 roku nr : KRS 0000032589 WB nr 4 (79) 40 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

Wiesław Tlałka Pod Pomnikiem Okulickiego Nihil ex omnibus rebus humanis est praeclarius aut powstańca z okresu II wojny praestantius quam de re publica et Patriae bene merere światowej uzbrojony w replikę Thesaurus PPK Waltera w oryginalnej ka- Spośród wszystkich ludzkich czynów żaden nie jest burze składając biało-czerwone chlubniejszy i bardziej znamienity niż zasłużyć się goździki oddał honor Generałowi dobrze dla państwa i Ojczyzny (Skarbiec) salutując przed pomnikiem jak „stary wiarus” za co został przez 12 listopada 2008 r. oglądających tę scenę uczestni- poprzedzona Świętem Na- ków uroczystości nagrodzony rodowym Odzyskania Nie- w tej jakże poważnej chwili po- podległości 11. Listopada, godnym i życzliwym uśmiechem miała miejsce w naszym wyrażającym aprobatę dla swoje- Mieście kolejna podniosła go zachowania, a także za nie da- uroczystość. Uroczystość jące się ukryć głębokie przejęcie przypominająca i uświetnia- powagą swojej roli i misji jaką jąca 110. rocznicę urodzin spełniał. Na pamiątkę tego faktu Wielkiego Polaka, Syna i dla zachęty dzieci i młodzieży Ziemi Bocheńskiej, bohatera dwu wojen światowych, wojny do podobnych zachowań pozo- polsko-bolszewickiej 1920 r. gen. bryg. Leopolda Okulickiego stały mu zdjęcia z tego miejsca w urodzonego w 1898 roku. W tym samym roku Stanisław Wy- towarzystwie burmistrza Bochni spiański wydaje i wystawia po raz pierwszy dramat narodowy i WW Ks. Prałatów – Probosz- dotyczący Powstania Listopadowego „Warszawianka”. czów bocheńskich Parafii, o których udziale w uroczystości Zarządy Główny i Oddziału Bocheńskiego Stowarzysze- powyżej już wspomniano. nie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej jak zwykle Obserwując tę scenę można śmiało wnioskować, że Sto- w każdym , tak i w tym patriotycznym wydarzeniu w trosce warzyszenie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej o zachowanie pamięci o Generale wzięły udział w uroczysto- poza wiernymi stałymi członkami ma bardzo liczne grono ści składając symboliczną wiązankę biało-czerwonych kwia- swoich sympatyków, zwolenników i przyszłych członków tów. W uroczystości zorganizowanej przez władze samorzą- Stowarzyszenia i nie tylko pośród dorosłych, ale także po- dowe Bochni i Powiatu uczestniczyły poczty sztandarowe śród bocheńskiej młodzieży, z której wyrosną miejmy na- i delegacje władz miasta Bochni, gminy Bochnia i powiatu dzieje przyszli członkowie i działacze Stowarzyszenia, bro- bocheńskiego, parafii pw. świętego Mikołaja, Pawła Apo- niący wartości najwyższych, których wyrazem jest Pomnik stoła i Jana Nepomucena, różnych organizacji, ugrupowań, Generała. związków z burmistrzem dr Bogdanem Kosturkiewiczem „Tak trzymać !” – chciałoby się powiedzieć używając ję- i Starostą Jackiem Pająkiem oraz przedstawicielami Świato- zyka obiegowego. Średnia wieku delegacji Stowarzyszenia wego Związku Żołnierzy Armii mieściła się pomiędzy 3-cim a prawie 80-tym rokiem życia Krajowej. Uczestniczyli przed- obecnych na uroczystości, co pozwala wnioskować, że to tym stawiciele Wojska Polskiego, trzem i następnym wszystkim pokoleniom historia powierzyła Policji, Straży Miejskiej. Nie obowiązek pełnienia straży, aby nikt i nigdy nie miał odwagi zabrakło przedstawicieli grona nawet dopuścić myśli o zmianie miejsca obecnej lokalizacji pedagogicznego i młodzieży Pomnika Generała symbolu honoru, patriotyzmu i walki z od- częstochowskiej szkoły śred- daniem życia za Ojczyznę. Generał swoimi czynami za życia niej, której patronem jest gen. zasłużył sobie na obecnie zajmowane miejsce i na wieczny Leopold Okulicki. Obecność spokój, którego nie mógł zaznać za swojego pełnego bohater- tej delegacji i wspaniałe prze- skich czynów życia. mówienie przypomniało wątek Niech trwa i rozwija się pamięć o Bocheńskim Rodaku częstochowski gen. L. Okuli- i Bohaterze. Niech okazje jakimi są rocznice i Święta Naro- ckiego w czasie II wojny świa- dowe gromadzą nas jak najliczniej wokół Pomnika Generała towej. Wszystkich obecnych Okulickiego przez co możemy również dawać wyraz swojego nie sposób wymienić, a zwłasz- i naszego patriotyzmu. cza tych tak licznie przybyłych mieszkańców miasta Bochni. Wiesław Tlałka Stowarzyszenie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheń- skiej reprezentowała trzyosobowa delegacja. Najmłodszym jej Lek.med. Wiesław Tlałka b. ordynator Oddziału Gineko- uczestnikiem oddającym hołd Generałowi był trzyletni przed- logicznego Szpitala Powiatowego im. Mikołaja Kopernika szkolak z Miejskiego Przedszkola nr 3 przy ul. Kącik Maciek w Bochni jest członkiem Zarządu Oddziału Bocheńskiego na- W. Ten malec w uniformie przypominającym partyzanta bądź szego Stowarzyszenia. WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 41

OŚWIADCZENIE w sprawie pomysłu przeniesienia Pomnika gen. Leopolda Okulickiego

Lekcji patriotyzmu udzielił mieszkańcom Bochni pan Aleksander Rze- pecki, prowadzący stronę internetową „Moja Bochnia”, sugerując przy okazji ... przeniesienie pomnika gen. Leopolda Okulickiego z placu imienia Generała na planty bocheńskie oraz proponując wybudowanie na uwolnio- nym z pomnika placu - parkingu, który nosił by imię L. Okulickiego. Uczy nas pan Rzepecki, że nowoczesny patriotyzm to nie pomniki, ale obiekty użyteczności publicznej noszące imiona bohaterów i znanych ludzi. Sympatia społeczeństwa do tych jakże użytecznych obiektów przeniesie się w sposób oczywisty na ich patronów, a o to właśnie chodzi. Polemika z takim „filozoficzno-gospodarczym” podejściem do sprawy nie ma sensu. Słowa, które padły z portalowej ambony „Mojej Bochni” są przecież słuszne, ale w odnie- sieniu do obiektów i pomników przyszłych, których jeszcze nie ma, natomiast fałszywie brzmią w sprawie pomnika wybitnego Syna Ziemi Bocheńskiej – Bohatera Narodowego gen. Leopolda Okulickiego. Fałszy- wie – wobec pamięci ostatniego Komendanta Armii Krajowej i fałszywie – wobec tych, którzy z niema- łym trudem i przeciwnościami walczyli o miejsce na pomnik, czyli o sam plac i jego nazwę i tych, którzy podjęli się budowy pomnika. Zainteresowanych odsyłamy do artykułów na ten temat zamieszczonych na łamach „Wiadomości Bocheńskich” : „Droga do pomnika” (W.B. nr 1 (33) 1997 s. 2-5), „Zamach na po- mnik ? Pomnik L. Okulickiego wartością ogólnonarodową” (W.B. nr 4 (60) 2003 s.1-4) oraz czarnej księgi sporządzonej w „Domu Bochniaków” i tam podpisanej przez 26 organizacji kombatanckich z całej Polski i zagranicy, a spoczywającej w Urzędzie Miejskim w Bochni. Takich pomników ruszać nie można, a każdy pomysł spotka się ze sprzeciwem naszego Stowarzysze- nia, Oddziału Bocheńskiego Światowego Związku Żołnierzy AK i z pewnością samorządu bocheńskiego. Należy podkreślić, że władze samorządowe Bochni w kadencji 1990-1994 i 1994-1998, kiedy burmistrzem Bochni był dr Teofil Wojciechowski doprowadziły do zatwierdzenia nazwy placu, lokalizacji pomnika i walnie przyczyniły się do jego wybudowania. Przyjrzyjmy się bliżej konstrukcji tego pomysłu. Słyszymy w nim przede wszystkim okrzyk : „Przenieść pomnik !!!” a dopiero w tle za nim jest sugestia, że po przeniesieniu pomnika wybuduje się na tym miejscu parking. Nie ważne kiedy, nie ważne za jakie pieniądze i czy inwestycja nie natrafi na niemożliwe do prze- bycia bariery środowiskowe, komunikacyjne, prawne, a zwłaszcza fatalne warunki geologiczne. Podobne hasła rzucane w podobny sposób, w minionym okresie, doprowadziły do wycięcia wielu wspaniałych obiektów przyrody pod rzekomo mające powstać i nigdy nie zrealizowane inwestycje. Autor nie powiedział czy w ogóle taka inwestycja jest możliwa do realizacji, bo przecież nie wie, że 60 m. pod placem biegnie poziom Danielowiec, że grunt nie jest pewny z geologicznego punktu widzenia oraz nie dodał, że założe- nia miejscowego planu przestrzennej zabudowy Bochni nie przewidują dogęszczania parkingami centrum Bochni lecz ciekawe rozwiązania komunikacyjne miasta są bardziej nowoczesne i diametralnie inne. Ściąganie samochodów do centrum zabytkowego i aspirującego do roli uzdrowiska miasta, dogęszcza- nie tego centrum parkingami było by działaniem samobójczym, bo w ten sposób nie rozwiąże się komuni- kacji samochodowej, ale jeszcze bardziej się ją utrudni i dlatego wszystkie koncepcje strategiczne Rady Miejskiej w Bochni wskazują na potrzebę wyprowadzenia z centrum Bochni ruchu samochodowego, a nie odwrotnie. Wystarczy poznać choćby wypracowane w październiku 2008 r. stanowisko Komisji Urbani- styki w sprawie lokalizacji parkingów w mieście (dokumentacja w U.M. Bochni). Zamiast przemyślanej, planowej gospodarki miejskiej pan Rzepecki proponuje Bochni pełny wolun- taryzm, działanie z doskoku, niezgodnie z planami rozwoju Bochni, a zgodnie – z jakimś oderwanym od rzeczywistości wyobrażeniem lub podszeptem. Takie pomysły zainteresowanych parkingiem nie mogą przewyższyć takich wartości jak urbanistyka i estetyka centrum miasta, jego walory historyczne i rekrea- cyjne. Nie takie są potrzeby miasta jak widzi to redakcja Mojej Bochni.

Zarząd Główny Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej

WB nr 4 (79) 42 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

wypożyczone z Muzeum Narodowego w Krakowie i Muzeum KRONIKA Żup Krakowskich we Wieliczce oraz rysunki i szkice z Domu Matejki w Krakowie, Muzeum w Bochni i z „Koryznówki”. Eks- Muzeum - Kronika opr. Janina Kęsek pozycję dopełniają listy Matejki do rodziny w Bochni, fotografie W dniu 9 października odbyło się Czwartkowe Spotkanie Mu- Matejków, Serafińskich i przyjaciół Artysty w Bochni i Wiśniczu. zealne Ludwik Stasiak na tle swej epoki. W programie spotkania Przedstawione są też widoki Bochni z czasów kiedy bywał tu Jan były cztery wystąpienia. Barbara Ciciora (Muzeum Narodowe Matejko i miejsca w Bochni szczególnie związane z osobą wybit- w Krakowie) wygłosiła wykład Szkoła kompozycyjna Jana Ma- nego Artysty : pomnik króla Kazimierza Wielkiego na bocheń- tejki, a Stefania Kozakowska (Muzeum Narodowe w Krakowie) skim rynku i kaplica św. Kingi w kościele św. Mikołaja. przedstawiła temat W co wierzyć dzisiaj, gdy wszystko upada…Po- między „majsterszulą” Matejki, a szaleństwem Młodej Polski. Ostatnie w tym roku spotkanie w Muzeum miało miejsce Anna Kozłowska (Bochnia) mówiła o Wydawnictwie Dzieł Sztuki 18 grudnia. Podczas tego spotkania odbyła się promocja książ- „Stella” w Bochni. Spotkanie zakończyły wspomnienia wnuczki ki dyrektora Muzeum Jana Flaszy Piękno minione, utracone, Artysty pani Olgi Chylowej (Kęty) W przystani rodzinnej. niedocenione... Książka wydana przez Starostwo Powiatowe w Bochni jest pięknym albumem przedstawiającym świat zmie- 6 listopada dyrektor Muzeum Jan Flasza przedstawił temat niający się na skutek przemian cywilizacyjnych i kulturowych Ludwika Stasiaka malarskie i literackie podróże do źródeł tożsa- wręcz z roku na rok. mości narodowej Wykład ten ilustrowany był projekcją multime- dialną zdjęć, reprodukcji kart pocztowych i obrazów oraz szkiców Kwesta na cmentarzu wykonanych przez Artystę. Wykład dyrektora Flaszy zakończył 1 i 2 listopada 2008 r., jak co roku, kwestował nasz Komi- w naszym mieście „Rok Ludwika Stasiaka”. tet Ratowania Zabytkowej Części Cmentarza przy ul. Orackiej w Bochni. W kweście obok działaczy Stowarzyszenia czynnie 20 listopada na Czwartkowym Spotkaniu Muzealnym To- pomagali profesorowie i uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego masz Mika zaprezentował temat Historia Rodzin Chodenickich im. Króla Kazimierza Wielkiego w Bochni. Łącznie kwestowało od 1750 roku. Pan Mika od dłuższego czasu wertował źródła ar- ok. 50 osób. Zebrano rekordową kwotę ponad 6 000 zł. (sześć chiwalne i metryki w parafii św. Mikołaja Zebrał cenne materiały, tysięcy złotych) W b.r. ze środków uzyskanych z kwesty dokona- które przedstawił podczas spotkania wzbogacając wykład o pre- my wymiany tablic na grobach „lotników” w części wojskowej zentację starych map i planów Chodenic, dokumentów i metryk. cmentarza. O pełnym wykorzystaniu środków poinformujemy W spotkaniu uczestniczyli mieszkańcy Chodenic, potomkowie w jesieni b.r. Kwesta odbywała się za zezwoleniem burmistrza rodów chodenickich. Bochni, a szczegółowe sprawozdanie z kwesty złożone zostało do U.M. Bochni. W dniu 5 grudnia po raz ósmy odbył się Bocheński Dzień Świętego Mikołaja organizowany wspólnie przez Muzeum Święto Niepodległości w Bochni i Urząd Miejski. Na program złożyło się nadanie tytułu Bene- W 90. rocznicę odzyskania państwowości przez naród pol- factor musei 2008,wykład Izoldy Topp z Uniwersytetu Wrocław- ski członkowie Zarządu Głównego i Zarządu Oddziału bocheń- skiego na temat Od daru do prezentu. O przemianach postaci św. skiego naszego Stowarzyszenia po wysłuchaniu Mszy Świętej Mikołaja w kulturze oraz niespodzianki dla publiczności. W tym za Ojczyznę w bazylice św. Mikołaja uczestniczyli w miejskich roku „benefactora” przyznano pani Marii Ćwioro i panu Leonowi uroczystościach przy Pomniku Czynu Legionowego i Pomniku Gawądowi, którzy swoją wiedzą życzliwie dzieląc się z pracow- Leopolda Okulickiego. Wysłuchano też wykładu o gen. Leopol- nikami muzeum przyczynili się do powstania niejednej wystawy. dzie Okulickim. (zob. art. Wiesława Tlałki s.40). Pracownicy muzeum przygotowując się do wykładów czy pisząc artykuły wielokrotnie korzystali z ich bogatej wiedzy. Goście Wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych przybyli na spotkanie otrzymali prezenty w postaci zestawów kart 20 listopada 2008 w godzinach wieczornych w salach „Domu pocztowych wg projektów Ludwika Stasiaka oraz tradycyjnych Bochniaków” odbył się, jak co roku, koncert „Pieśń uszła cało”. pierników z bocheńskim wizerunkiem św. Mikołaja upieczonych We wspólnym śpiewaniu piosenek i pieśni żołnierskich i legiono- specjalnie przez cukiernię PSS „Społem” w Bochni. Niespo- wych uczestniczyła również młodzież z I Liceum Ogólnokształ- dzianki przygotował Wydział Promocji Urzędu Miasta Bochni. cącego im. Króla Kazimierza Wielkiego w Bochni. Jej zapał, patriotyczne uniesienie i siła młodzieńczych głosów podniosły W ostatnim w tym roku Czwartkowym Spotkaniu Muzeal- temperaturę wieczoru i wzruszały uczestników spotkania. Echo nym 11 grudnia, pracownik Muzeum, archeolog Marek Mater- popularnych piosenek niosło się na bocheński rynek. Wyboru na przedstawił temat Budownictwo drewniane w Bochni w XIII pieśni i piosenek i akompaniament wykonał opiekun naszego wieku na tle porównawczym. Wykład ilustrowany był rysunkami chóru kol . Stanisław Domański. Spotkanie prowadziła kol. Ewe- i fotografiami z wykopalisk i projektami rekonstrukcji wczesno- lina Mroczek. (zob.artykuł s. 26-29) średniowiecznej zabudowy. Pro Memoria – Podniebnym bohaterom Ostatni w tym roku wernisaż odbył się w Muzeum 14 grudnia. 28 listopada 2008 r. Zespół Szkół Gminnych im. Lotników Otwarta została wystawa Jan Matejko i Bochnia, przygotowana Polskich w Nieszkowicach Wielkich wystawił gościnnie w sali wspólnie przez Muzeum im. St. Fischera w Bochni i Muzeum kina „Regis” poetycki spektakl, autorstwa nauczycieli szkoły : Pamiątek po Janie Matejce „Koryznówka” w Nowym Wiśniczu. Doroty Dominik i Ryszarda Sztagenalskiego (teksty) Tomasza Ekspozycja zorganizowana w 170 rocznicę urodzin i 110 rocz- Monety (oprawa muzyczna), Jana Tomasika (światło, dźwięk), nicę śmierci artysty prezentuje oryginalne obrazy Jana Matejki Jolanty Małeckiej (scenografia), poświęcony polskim lotnikom WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 43 alianckiego samolotu, który 15 sierpnia 1944 r. spadł na pola czasu przez dzieci, młodzież i dorosłych z całej Gminy Nowy Nieszkowic Wielkich. Wiśnicz, a także z sąsiednich gmin. Uroczystego otwarcia Bie- W mroku sali rozjaśnionej wątłym płomieniem świec, mło- gu dokonał burmistrz Stanisław Gaworczyk, a sygnałem do dzież gimnazjalna przedstawiła dramę o przebiegu katastrofy, startu był wystrzał armatni. Po przyłożeniu lontu do armatniej o pamięci i żalu po Nich – chłopakach z załogi Liberatora KG panewki przez kol. Jarosława Przybyłę kapitana Bractwa Ry- 890, młodych, pełnych życia, którym – jak wielu ich kolegom cerskiego ze Stowarzyszenia Bochniaków huk wstrząsnął po- lotnikom niosącym pomoc powstańczej Warszawie – ryzyko lotu sadami wiśnickiego ratusza i 482 uczestników w różnym wieku nie powiodło się. Wymowna scena gaszenia siedmiu świec przez wystartowało. Sędzią był Józef Korta. Po biegu wręczono hono- dziewczynę – Persefonę symbolizowała ich gwałtowną śmierć. rowe dyplomy, a zdobywcy trzech pierwszych miejsc otrzymali Był to piękny, w nowoczesnej oprawie scenicznej i formie spek- pamiątkowe medale i nagrody rzeczowe, których fundatorem takl, utrzymany w epicko-nostalgicznym nastroju. Wystawie- był Urząd Miasta i Gminy i Bank Spółdzielczy w Wiśniczu. nie oglądała młodzież Gimnazjum nr 2 i szkóły podstawowych Nasze Towarzystwo Miłośników Wiśnicza obdarowało szkoły z Bochni. Zaproszono byłych żołnierzy AK z Oddziału bocheń- z których rekrutowali się uczestnicy Biegu piłkami w liczbie 47 skiego ŚZŻAK, przedstawicieli samorządów i członków ZG na- sztuk oraz pamiątkowe medale. szego Stowarzyszenia. Obecny na spektaklu burmistrz dr Bog- VII Bieg Kmitów cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem dan Kosturkiewicz zwracając się do uczniów mówił o odwadze, wiśnickiej społeczności, która licznie zgromadziła się na płycie ofierze życia a także patriotyźmie dzisiejszego czasu. Głos zabrali rynku i trasie biegu. Zapewne nie doszłoby do tego sportowe- również : pani Eleonora Chmielarska, ekolog, założycielka szkol- go wydarzenia, gdyby nie wydatne zaangażowanie urzędników nego Klubu „Niezapominajka” oraz mjr AK Zbigniew Siudak. Urzędu Miasta i Gminy Nowy Wiśnicz, nauczycieli wychowania (opr. E. Mroczek) fizycznego wiśnickich szkół, panów policjantów z wiśnickiego Komisariatu, strażaków z OSP, służby medycznej z Ośrodka Kronika wiśnicka (opr. Józef Korta) Zdrowia, którzy zabezpieczali trasy biegu. Po biegu częstowa- HONOROWI OBYWATELE WIŚNICZA no uczestników biegu drożdżówkami i sokami. Organizatorom 10 listopada na uroczystej sesji Rady Miejskiej tytuły Honoro- i uczestnikom biegu dziękował burmistrz S. Gaworczyk, prezes wego Obywatela Miasta Nowego Wiśnicza przyznano pani Marii Towarzystwa Miłośników Wiśnicza Stanisław Domański i sędzia Serafińskiej-Domańskiej i profesorowi Józefowi Niziołowi. Lau- główny Józef Korta. dacje odczytał burmistrz Stanisław Gaworczyk. Maria Serafińska –Domańska utworzyła i jest kustoszem Muzeum Pamiątek po Ja- 90. ROCZNICA ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI nie Matejce „Koryznówka”. Od 28 lat przypomina związki Jana Uroczyście obchodzono 90. uroczystość Odzyskania Niepod- Matejki z Wiśniczem i okolicą. Z jej inicjatywy i pod jej redakcją ległości w Nowym Wiśniczu. W kościele parafialnym p.w. Matki powstał oraz funkcjonował przez ponad 10 lat miesięcznik „Wia- Bożej Wniebowziętej odprawiona została Msza Święta w inten- domości Wiśnickie”. Jest laureatem „Herkulesa Wiśnickiego”. cji Ojczyzny, którą sprawował ordynariusz diecezji tarnowskiej Profesor Józef Nizioł przez wiele kadencji rektor Politechniki ks. biskup Wiktor Skworc, w asyście ks. infułata Jerzego Bryły i Krakowskiej, trzykrotny doctor honoris causa innych wyższych księży prałatów Józefa Strugały, Adama Kokoszki oraz miejsco- uczelni, od kilkunastu lat mieszka na Ziemi Wiśnickiej, promuje wego proboszcza ks. Krzysztofa Wąchały. miasto i gminę w kraju i zagranicą, pomaga uzdolnionej młodzie- Na tę uroczystość przybyło 15 pocztów sztandarowych ży wiśnickiej i bocheńskiej w zdobyciu wykształcenia i wprowa- szkół wiśnickich i OSP z miasta i gminy Nowy Wiśnicz. dza ją w świat. Przyczynił się do przywrócenia Wiśniczowi praw Homilię wygłosił ks. biskup W. Skworc, śpiewał chór miejskich. Odznaczony statuetką „Herkulesa Wiśnickiego”. „Canon” pod kierownictwem Stanisława Domańskiego, a uroczystość zakończono odśpiewaniem hymnu „Boże OCHOTNIK DO AUSCHWITZ coś Polskę”. 5 listopada w sali ratuszowej w Nowym Wiśniczu odbyło Po uroczystości większość wiernych i zaproszeni goście się spotkanie poświęcone pamięci rotmistrza Witolda Pileckie- udali się na zamek Lubomirskich, by w murach zamkowych go w 60. rocznicę męczeńskiej śmierci tego Wielkiego Polaka, uczestniczyć w otwarciu wystawy autorstwa wiśniczanina którego historyk angielski Michael Foot zaliczył do sześciu najo- prof. ASP w Krakowie Czesława Dźwigaja w 30 rocznicę dważniejszych ludzi walczących w ruchu oporu podczas II woj- wyboru kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Wy- ny światowej. po ucieczce z KL Auschwitz ukry- stawę prac Profesora urządzono w najstarszej części zamku wał się na Koryznówce w Wiśniczu od maja do sierpnia 1943 tzw. Kmitówce. Wystawa upamiętniająca pontyfikat Jana r. W spotkaniu uczestniczyła córka Zofia i syn Andrzej Pilecki, Pawła II wspaniałymi rzeźbami i witrażami czynna będzie wielu zaproszonych gości, liczna grupa działaczy Towarzystwa przez cały rok 2009. Miłośników Wiśnicza i społeczeństwo wiśnickie. Sylwetkę rot- mistrza przedstawił dr Adam Cyra st. kustosz Państwowego Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Żegocińskiej Muzeum Auschwitz-Birkenau. Wydany z okazji 60-lecia śmierci (opr. Jan Burek) przez IPN album Rotmistrz Witold Pilecki zaprezentował autor Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Żegocińskiej wystąpi- albumu pan Jacek Pawłowicz ło z wiosną 2008 z projektem wsparcia edukacji dla kultury do małopolskiego urzędu wojewódzkiego w Krakowie. Uzyskując BIEG KMITÓW skromne fundusze uruchomiono działalność edukacyjną w zakre- Z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Wiśnicza odbył się sie historii i etnografii (prof. Anna Bielak), prace plastyczne (prof. 7 października tradycyjny już VII Bieg Kmitów. Celem biegu Katarzyna Kogutowicz). Edukacją objęto 715 uczniów i uczen- jest zachęcanie do uprawiania sportu nie wymagającego żadnych nic wszystkich szkół na terenie Gminy Żegocina. Zorganizowano nakładów finansowych, propagowanie zdrowych form spędzania konkursy: fotograficzny, plastyczny i wiedzy o regionie. WB nr 4 (79) 44 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

24-go października 08 r. w siedzibie Stowarzyszenia odbył się uczycielskiej-duszpasterskiej. Dowodem uznania była olbrzymia finał konkursu fotograficznego i plastycznego. Tematem obu kon- rzesza wiernych uczestniczących w ostatniej Jego drodze na po- kursów były krzyże i kapliczki przydrożne. Oba konkursy wyka- bliski cmentarz i modlitwie podczas Mszy Świętej sprawowanej zały duże zaangażowanie uczestników i niezły poziom prac. za spokój Jego duszy przez ordynariusza diecezji tarnowskiej ks. 28 listopada 08 r. odbył się finał konkursu wiedzy o regio- Biskupa Wiktora Skworca wraz z dziesiątkami księży przybyłych nie. Wszyscy finaliści otrzymali dyplomy i nagrody książkowe. na jego pogrzeb. (J. Korta) Nagrodzone prace fotograficzne i plastyczne tworzą okresową wystawę w siedzibie stowarzyszenia. Organizatorami całości ak- Spotkanie wigilijne Towarzystwa Archiwalnego cji łącznie z pozyskaniem funduszy są kol. kol. Czesław Pączek w Warszawie i Tadeusz Olszewski. 10 grudnia 2008 r. w Międzynarodowej Szkole Barmanów i Sommelierów w Warszawie zorganizowało swoje spotkanie wigi- Z kroniki żałobnej lijne Polskie Towarzystwo Archiwalne, w którym uczestniczyli ar- chiwiści z Lublina (KUL), Katowic, Częstochowy (Akademia im. Z żalem zawiadamiamy, że w listopadzie zmarł J. Długosza), Wrocławia (Uniwersytet Wrocławski, Politechnika mgr inż. Adolf Mitera założyciel Zakładów Produkcji Wrocławska) , Łodzi (Uniwersytet Łódzki), Poznania (AP) i Warsza- Urządzeń Chłodniczych i Handlowych i Zakładu Do- wy (Archiwum PAN, PTA) w liczbie 30 osób. Była także delegacja świadczalnego Urządzeń Chłodniczych, prezes w la- z naszego Stowarzyszenia w osobach kol. Doroty Korty i Stanisława tach 1972-1975 i członek honorowy Stowarzyszenia Kobieli. Gości powitała dr Hanna Krajewska dyrektor Archiwum Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej. Dele- PAN i prezes Polskiego Towarzystwa Archiwalnego. Podsumowała gacja naszego Stowarzyszenia uczestniczyła w Jego roczną działalność Towarzystwa, podkreślając udział Towarzystwa pogrzebie i złożyła wiązankę kwiatów na Jego grobie. i naszego Stowarzyszenia w organizacji Międzynarodowej Kon- ferencji Archiwalnej „Wspólne dziedzictwo-wspólna przyszłość” Cześć Jego Pamięci w Nowym Sączu i w komorze Ważyn Kopalni Soli w Bochni, która Zarząd Główny SBiMZB odbyła się we wrześniu 2008 r. oraz o planach na nadchodzący rok. Kolędy polskie i pastorałki rosyjskie i ukraińskie śpiewał pięknie zespół studentów z Akademii Muzycznej w Warszawie. Dowcipny wykład na temat drinków i koktajli i ich serwowania w różnych sy- Panu Janowi Łyskowi tuacjach wygłosił właściciel Szkoły Barmanów i Sommelierów pan Wyrazy serdecznego współczucia Patryk Le Nart serwując każdemu z uczestników koktajl wg jego z powodu śmierci Żony własnego wyboru. W kuluarach rozmawialiśmy z dr H. Krajewską składa na temat wspólnych zamierzeń naukowych w 2010 roku.

Zarząd Główny, Zarząd Oddziału Warszawskiego Spotkania opłatkowe w Oddziałach Stowarzyszenia i Bocheńskiego Redakcja „Wiadomości Bocheńskich”. ODDZIAŁ WARSZAWSKI 17 grudnia odbyło się spotkanie opłatkowe Oddziału War- szawskiego Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Dnia 16 grudnia 2008 r. przestało bić serce czcigodnego ks. Bocheńskiej w salach Centralnej Biblioteki Wojskowej w War- prałata Józefa Strugały, długoletniego proboszcza parafii pod we- szawie. Spotkanie prowadził prezes gen. dr Tadeusz Cepak. Połą- zwaniem Matki Bożej Wnieobowziętej w Nowym Wiśniczu. Nie czone było ono z ustaleniem planu pracy na 2009 rok. dane Mu było cieszyć się zdrowiem po przejściu na emeryturę. Tylko rok czasu minęło jak nieuleczalna choroba w przeciągu ODDZIAŁ KRAKOWSKI jednego miesiąca zabrała Go z naszej społeczności. Ksiądz prałat 27 stycznia w restauracji „Ermitaż” w Krakowie odbyło się Józef Strugała nigdy nie miał czasu dla siebie, ale zawsze miał spotkanie opłatkowe i taneczne Oddziału Krakowskiego nasze- czas dla wiernych parafii i dla wiśnickiego kościoła. On chciał by go Stowarzyszenia z udziałem 10 osobowej grupy z oddziału ten kościół był piękny i przyciągał wiernych do Boga. Miał 71 lat bocheńskiego i zarządu głównego Prezes Oddziału kol. Marian i 45 lat kapłaństwa. Sołtys i prezes ZG S. Kobiela złożyli życzenia noworoczne. Jak Członkowie TMW są szczególnie wdzięczni Księdzu Pra- co roku odbyła się tradycyjna loteria, a główną nagrodę - butel- łatowi za wszystko co czynił przez 22 lata posługi kapłańskiej ka szampana wygrała pani Gruszczyńska bochnianka z oddziału w Nowym Wiśniczu i dziękują Mu za wszelkie dobro jakie przez krakowskiego. Jego posługę spływało na parafian. Dziękują Mu za troskę o koś- ciół parafialny. Podziwiamy Cię Księże Prałacie za umiejętność TOWARZYSTWO MIŁOŚNIKÓW WIŚNICZA trafiania do naszych serc, prosząc o wsparcie swoich inicjatyw, 10 stycznia b.r. odbyło się spotkanie opłatkowe Towarzystwa za wielka kulturę i subtelność. Książ prałat nigdy nie stawiał żą- Miłośników Wiśnicza w restauracji „Panorama” w Nowym Wiś- dań, ale prosił i umiał przekonywać. Jesteśmy Mu wdzięczni za niczu. W spotkaniu uczestniczyli goście : ks. proboszcz Krzysztof otoczenie opieką biednych, za aktywność na polu społecznym, Wąchała, burmistrz Wiśnicza Stanisław Gaworczyk, wiceprze- a także za udział w naszych spotkaniach Towarzystwa Miłoś- wodniczący Rady Powiatu Krzysztof Kołodziejczyk oraz grupa ników Wiśnicza. Praca księdza prałata Józefa Strugały została bocheńskanaszego Stowarzyszenia z prezesem S. Kobielą i wice- wyróżniona przez nadanie Mu tytułu Honorowego Obywatela prezesem Janem Paluchem na czele. Miasta, statuetki Herkulesa Wiśnickiego, Złotej Odznaki za opie- Uroczystość prowadziła kol. Danuta Dąbrowska. Prezes To- kę nad zabytkami przyznanej przez Ministerstwo Kultury i Sztuki warzystwa oraz burmistrz złożyli życzenia noworoczne, ks. pro- oraz wyróżnienie Medalem Komisji Edukacji za 42 lata pracy na- boszcz poświecił opłatki. Po indywidualnych życzeniach poda- WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 45 no kolację, a następnie zespół śpiewaczy Towarzystwa śpiewał nia na przestrzeni ponad 70 lat będzie bodźcem do włączenia kolędy. W drugiej części spotkania grała orkiestra taneczna pp. się w szeregi Stowarzyszenia młodego pokolenia wstępującego Pachów, a tańce trwały do północy. w dojrzałe życie, a dla Stowarzyszenia będzie zachętą do dal- szego szerzenia idei regionalizmu w społeczeństwie. Przyznany ODDZIAŁ BOCHEŃSKI tytuł jest bowiem świadectwem, że władza samorządowa chce 18 stycznia 2009 r. ,,Opłatek u Bochniaków” zgromadził licznie i potrzebuje kontaktu ze społeczeństwem, otwarta jest na dysku- członków bocheńskiego oddziału, przybyli, jak co roku, koleżanki sje nad ważnymi dla środowisk tematami i wyzwala inicjatywę i koledzy z oddziałów krakowskiego z prezesem Marianem Sołty- społeczną. (zob. str. 48). sem i wiśnickiego –Towarzystwa Miłośników Wiśnicza – z preze- sem Stanisławem Domańskim. Nasze spotkanie zaszczycili : sta- Przy stołach brydżowych rosta bocheński Jacek Pająk, burmistrz Bochni Bogdan Kosturkie- 14 grudnia 2008 r. odbył się II-gi Barbórkowy Turniej wicz, ks. prałat proboszcz bocheński Zdzisław Sadko i ks. prof. dr Brydża Sportowego w salach restauracji Grota Kopalni Soli hab. biblista Jan Łach działający w oddziale warszawskim naszego w Bochni. Turniej został zorganizowany przez Stowarzyszenie Stowarzyszenia. Słowa Ewangelii Świętej i życzenia płynące z serc Bochniaków – sekcję brydża sportowego, przy wsparciu finan- nas wszystkich obecnych nadały szlachetny ton i treść tej pięknej sowym Burmistrza Miasta Bochnia ze środków publicznych. chwili. Wspólne śpiewanie kolęd wzmocniło więź, która powinna Uczestników Turnieju powitał osobiście Bogdan Kosturkiewicz łączyć ludzi życzliwością i wzajemnym szacunkiem. Spotkanie Burmistrz Miasta Bochni – życząc przybyłym zawodnikom suk- zakończyło się zabawą taneczną. Grała orkiestra państwa Pachów cesów sportowych,zachęcając zarazem do zwiedzenia ciekawych z Bochni (śpiew solo, syntezator, trąbka, perkusja) prezentując pro- zabytków Bochni. Podkreślił również,że oprócz rozgrywek bry- fesjonalizm wykonania w znakomicie dobranym repertuarze. Spot- dżowych Bochnia ma mocną sekcję szachową, która odniosła kanie zakończyło się w późnych godzinach wieczornych. 22 stycz- wiele znaczących sukcesów nie tylko na lokalnych szachowni- nia 2009 r. w „Domu Bochniaków” ponownie spotkaliśmy się, aby cach. W Turnieju uczestniczyło 25 par z terenu woj.małopolskie- zaśpiewać wspólnie z publicznością jeszcze raz kolędy. Tym razem go m/in. z Krakowa,Tarnowa, N. Sącza, Wiśnicza i Bochni. Trzy było ich o wiele więcej, a wśród nich były najstarsze z XVII wieku, pierwsze miejsca zajęły pary z Krakowa. z powstania styczniowego i powstania warszawskiego oraz całkiem Najlepszą parą z powiatu bocheńskiego zostali Jerzy Bursztyn współczesne. i Leszek Matusik, którzy zajęli w silnej konkurencji 7 miejsce. Zwycięskie pary sportowe zostały uhonorowane pięknymi pucha- Spotkanie opłatkowe w Kopalni Soli w Bochni rami, które wręczyli Stanisław Kobiela Prezes ZG Stowarzyszenia Bochniae Bene Meritus 2009 dla naszego Stowarzyszenia Bochniaków i Dorota Korta Prezes Oddziału Bocheńskiego Stowa- W komorze Ważyn bocheńskiej Kopalni Soli (na głębokości rzyszenia. Organizacyjną częścią Turnieju zajmowali się Jan Paluch 248 m) odbyło się spotkanie opłatkowe zorganizowanie staraniem i Waldemar Krakowski członkowie Stowarzyszenia. Sedzią zawo- Burmistrza Bochni dr Bogdana Kosturkiewicza. Obecni byli par- dów był Adam Waśko z Nowego Sącza. Zadowolenie uczestników lamentarzyści, marszałek województwa Małopolskiego, starosta świadczyło o tym że organizatorzy dobrze wywiązali się ze swego bocheński, proboszczowie trzech bocheńskich parafii, władze sa- zadania a Bochnia trwale zapisała się w pamięci uczestników. morządowe miejskie, powiatowe, oraz gmin powiatu bocheńskie- *** go, przedstawiciele instytucji, urzędów, przedsiębiorstw i stowarzy- Pod koniec roku zakończył się długofalowy turniej brydżowy szeń, w tym grupa działaczy naszego Stowarzyszenia. Burmistrz ‘’ O Puchar Prezesa Stowarzyszenia Bochniaków’’. Łącznie Kosturkiewicz po powitaniu gości podsumował ubiegły rok, oce- rozegrano 40 turniejów organizowanych w Domu Bochnia- niając, że był to dobry rok dla Bochni i powiatu. Rozpoczęły się ków. W tej rywalizacji uczestniczyło 30 zawodników z powia- prace przy budowie łącznika - zjazdu z budowanej autostrady do tu bocheńskiego. W dniu 22 grudnia dokonano podsumowania miasta, Bochnia budować będzie halę widowiskowo-sportową. i uhonorowania zwycięzców pucharami. Uroczystego wręczenia Po wystąpieniach gości burmistrz Kosturkiewicz , przyznał nagród dokonał Stanisław Kobiela prezes ZG Stowarzyszenia dla naszego Stowarzyszenia zaszczytny tytuł Bochniae Bene w obecności Jana Palucha przewodniczącego sekcji brydża spor- Meritus 2009 oraz wręczył na ręce prezesa Stanisława Kobieli towego przy Stowarzyszeniu Bochniaków. W klasyfikacji długo- dyplom i wykutą w soli statuą przedstwiającą popiersie króla Ka- falowej zwyciężył Wacław Wyżga – 258 pkt.,a kolejne miejsca zimierza Wielkiego. Prezes S. Kobiela podziękował w imieniu zajęli 2.Bronisław Mucha – 257 pkt.,3. Jerzy Bursztyn – 244 pkt. działaczy Stowarzyszenia zrzeszonych w oddziałach Bocheń- 4.Tadeusz Brzeski - 220pkt., 5.Leszek Matusik - 212 pkt., 6.Jan skim, Warszawskim, Gdyńskim, Wrocławskim, Katowickim, Paluch – 206.5 pkt., 7. Honoriusz Piech - 205 pkt., 8. Stanisław Krakowskim, Wiśnickim zapewniając, że ten zaszczytny tytuł Majta – 203.5 pkt. 9. Wioletta Matusik – 196 pkt., 10.Waldemar wyrażający uznanie dla społecznej działalności Stowarzysze- Krakowski – 188 pkt.

WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE KWARTALNIK STOWARZYSZENIA BOCHNIAKÓW I MIŁOŚNIKÓW ZIEMI BOCHEŃSKIEJ Redakcja: Stanisław Kobiela − red. naczelny, Janina Kęsek, Dorota Korta, Ewelina Mroczek, Małgorzata Szczepara, Ryszard Haber, Jan Paluch, Jarosław Przybyło. Adres redakcji: 32−700 Bochnia, Rynek 2, Dom Bochniaków, tel. (0−14) 612−34−79, e−mail: [email protected] Strona internetowa: www.bochniacy.pl Przygotowanie elektroniczne i druk: Brzeska Oficyna Wydawnicza, 32−800 Brzesko, ul. Czarnowiejska 1, tel. (0−14) 686−14−70, tel/fax: (0−14) 663−11−91, e−mail: [email protected]

WB nr 4 (79) 46 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009 APEL DO CZYTELNIKÓW Zwracamy się o pomoc do wszystkich, interesujących się historią naszego miasta. Napiszmy wspólnie artykuł o bocheńskim RKU . Komenda Uzupełnień mieściła się przy ulicy 3-maja pod numerem 31. Jeżeli rozpoznajecie swoich krewnych, znajomych na tych fotografiach napiszcie do nas! W następnym numerze zaprezentujemy zdjęcia wojskowej kadry RKU.

Rejonowa Komenda Uzupełnień w Bochni w 1938 roku - Fotografi e pracowników cywilnych.

Spis treści numeru 4 (79) 2008/2009 Ludwik Stasiak (1858-1924) - Janina Kęsek s. 2 Odznaka Oficerska Związku Walki Czynnej „Parasol” - Ryszard Rybka s. 6 Franciszka Platówna. Z Łapczycy na sceny operowe świata - Andrzej Migdał, Stanisław Kobiela s 8 Ppor. poż. Eugeniusz Kaudelko. Komendant Zawodowej Straży Pożarnej w Bochni w okresie okupacji niemieckiej – Mirosław Mroczek s. 11 Misja Majora Franciszka Skibińskiego – Jarosław Kucybała s. 14 Edukacja w Puszczy Niepołomickiej – Jan Paluch s. 17 Proces załogi KL Auschwitz-Birkenau w Krakowie w 1947 r. – Stanisław Kobiela s. 18 Bliskie sercu. Piosenki patriotyczne-żołnierskie-legionowe – Ewelina Mroczek s. 26 Józef Rybka-Bożywoj. Zapomniany bohater legionowy – Ryszard Rybka s. 30 Maria Steczowicz-kurierka Tajnej Organizacji Wojskowej w Bochni – Stanisław Kobiela s. 31 O wiejskim sporcie przed pół wiekiem – Jan Burek s. 33 BOCHNIANA : Nowe publikacje prof. Daniela Dudy – Ewelina Mroczek s 34 Jubileuszowe wydawnictwo „Małopolska. Regiony-regionalizmy-małe ojczyzny – E. Mroczek s. 34 Oficyna Wydawnicza – Proszówki - Michalina Pięchowa s 35 Pueri Cantores Sancti Nicolai w Bawarii – Jan Burek s. 37 Hospisjum im. Bł. Edmunda Bojanowskiego w Bochni – Anna Barbara Suwara s. 38 Pod Pomnikiem Okulickiego – Wiesław Tlałka s. 40 Oświadczenie w sprawie pomysłu przeniesienia Pomnika gen. Leopolda Okulickiego – s 41 KRONIKA Apel do Czytelników w sprawie Rejonowej Komendy Uzupełnień w Bochni w 1938 r. – s. 46 Kolęda w „Domu Bochniaków” – zdjęcia s. 47 Bochniae Bene Meritus 2009 dla Stowarzyszenia – zdjęcie solnej statuetki i dyplomu s. 48 Na okładce zdjęcie : Noworoczna noc w Bochni 2009 autorstwa pana Pawła Klasy

W dniu 17.03.2009. o godzinie 17.30 odbędzie się w Domu Bochniaków spotkanie redakcji z Czytelnikami na temat ostatnich numerów naszego kwartalnika. Serdecznie zapraszamy. WB nr 4 (79) ZIMA 2008/2009 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE 47

WB nr 4 (79) 48 WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE ZIMA 2008/2009

WB nr 4 (79)