Dynastie Królewskie Panujące W Polsce – Dynastia Piastów
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
XV EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU HISTORYCZNEGO „ KRĄG” Tytuł Pracy : Dynastie królewskie panujące w Polsce - Dynastia Piastów Autorka : Pola Urbanek Kategoria : Młodzik Kod : MRKR 111 Szkolny organizator : Agata Rysz XV EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU HISTORYCZNEGO „ KRĄG” 1.Wstęp 2.legendy o Piastach Lech Czech i Rus O Popielu O Piaście Kołodzieju 3.Minione wieki 4.Był sobie król… 5.O Piastach „ z przymrużeniem oka” 6.Co po Piastach pozostało 7.Zakończenie 8.Bibliogragia 2 XV EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU HISTORYCZNEGO „ KRĄG” Wstęp Zapraszam Państwa na wędrówkę po odległej historii znanej nam tylko z kronik, dzienników i zapisków z dawnych czasów. Historia to nie tylko wydarzenia umiejscowione w czasie, to też opowiadania , legendy i przypowieści związane z danym okresem dziejów. Historia jest w każdej pamiątce, w zabytkach, w budowlach, monetach i we wszystkim co po przodkach pozostało. Zatem chciałabym przeprowadzić Państwa po historii najstarszej polskiej dynastii, po historii naszych przodków -Piastów... Rola historii jest ogromna w życiu świata ,państwa czy regionu. Rzetelna wiedza historyczna pozwala nam zrozumieć złożoność i zróżnicowanie świata. Uczy tez tolerancji dla odmienności kulturowej i cywilizacyjnej. 3 XV EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU HISTORYCZNEGO „ KRĄG” Legendy o Piastach 4 XV EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU HISTORYCZNEGO „ KRĄG” Legenda o Czechu, Lechu i Rusie 5 XV EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU HISTORYCZNEGO „ KRĄG” 6 Trzej bracia-Słowianie, Czech, Lech i Rus przed wiekami, gdy w Europie dopiero powstawały państwa, wędrowali po wielkim terytorium między dwiema rzekami, z zachodu była to Odra, od wschodu Dniepr. Przemierzali wielkie połacie pól, lasów. Nie była to łatwa podróż, musieli mierzyć się z dziką przyrodą, niebezpieczną leśną zwierzyną, nie mogli się zgubić wśród leśnych kniei, kto by się zgubił, ten mógł nigdy się już nie odnaleźć. Nie byli to zwykli bracia – Czech, Lech i Rus wędrowali ze swoimi ludami, każdy z nich był wodzem plemienia i choć wędrowali razem, i szukali najlepszego miejsca, w którym mogliby osiąść, każdy z nich wiedział, że powinien samodzielnie zapewnić i sobie, i swojemu plemieniu jedyne miejsce dla niego, w którym mogłoby się rozwijać. Łatwiej było iść im razem, wszyscy byli Słowianami, rozumieli się bardzo dobrze, ale w jednym miejscu nie mogli się zatrzymać. Wędrówka nie była łatwa, z nimi szły dzieci, ludzie starsi, którym niekiedy brakowało sił. Ani Czech, ani Lech, ani Rus nie chcieli jednak poddać się namowom niektórych i ostatecznie zakończyć wędrówkę w miejscu, które wydawało się idealne do tego, aby z nim związać dalsze swe losy. Mądrzy bracia wiedzieli, że szybka decyzja może obrócić się nie tylko przeciwko nim, ale również ludziom, za których jako wodzowie plemion byli odpowiedzialni. Czekali więc na szczególne znaki, które mogły im podpowiedzieć najwłaściwszy z możliwych wyborów. Wędrowali więc dalej wśród szerokich pól, leśnych ostępów, pomiędzy korytami wielkich rzek, wśród pięknych jezior. Wędrówka trwała już długo i wydawało się, że nigdy nie dotrze do celu, który zresztą tak trudno było wyznaczyć. Pewnego razu bracia zatrzymali się na pięknej polanie w pobliżu jeziora. Usiedli pod prastarym, rozłożystym, wielkim dębem, było lato, żar lał się z nieba, wszyscy potrzebowali odpoczynku – chcieli dotrzeć do bezpiecznego miejsca przed wieczorem. Odpoczywali w cieniu wielkiego drzewa i rozprawiali o swej wędrówce… dookoła panował spokój, letnie popołudnie nastrajało do snu, gdy Czech, Lech i XV EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU HISTORYCZNEGO „ KRĄG” Rus ułożyli się wygodnie pod chroniącym ich przed upałem dębem wśród jego rozłożystych, nieprzeliczonych gałęzi usłyszeli szelest, coraz bardziej narastał, wzmagał się i nagle ich 7 oczom ukazał się piękny, dostojny ptak, który z wyżyn swojego gniazda patrzył na nich groźnym, przenikliwym spojrzeniem. Tak zachwycającego ptaka, dumnego i wielkiego jeszcze nie widzieli – był to orzeł biały. Bracia widzieli już podobne orły, ale nigdy tak okazałego. Lech nie mógł od niego oderwać oczu, a ptak nie zwracając już na nich uwagi i nie czując z ich strony żadnego zagrożenia zaczął rozglądać się po okolicy. Jego piękna sylwetka górowała nad koroną drzewa… Lech śledząc spojrzenie ptaka, wstał i również rozglądnął się po okolicy – rzeczywiście było na co patrzeć, nie dziwił go teraz zadumany wzrok króla przestworzy… tak, to z pewnością było królestwo białego orła, a skoro wybrał sobie tu dom, to musi to być znak, który on, Lech, doskonale czuje, na który tak długo czekał! Nie mógł się mylić – powziął postanowienie – zostanie tu wraz ze swoim ludem. Zielona dolina, żyzna gleba, gęste lasy pełne zwierzyny, jagód, grzybów, jezioro zasobne w ryby… szeroka przestrzeń nie dająca się ogarnąć spojrzeniem… pod znakiem orła Lech wybuduje osadę, gród, państwo! Lech idąc w stronę dębu, pod którym nadal odpoczywali jego bracia wiedział już wszystko, także i to, że przyszedł dla nich czas rozstania. Czech i Rus ze zrozumieniem przyjęli słowa brata, pogodzili się z jego decyzją, wiedzieli, że prędzej, czy później tak musiało się stać, a każdy z nich musi też iść swoją drogą. Czech i Rus widząc stanowczość brata, również uznali, że nie powinni już iść razem, a każdy powinien udać się własną drogą – tak będzie im łatwiej odnaleźć miejsca, w których mogliby i oni założyć swoje osady. Czech po krótkim namyśle wybrał drogę na południe, Rus, z kolei, postanowił udać się na wschód. Przyszedł dla braci czas pożegnania – nie było to łatwe, ale też cieszyli się, że cel wędrówki każdego z nich zbliża się. XV EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU HISTORYCZNEGO „ KRĄG” 8 Teraz było im trudniej – plemiona Czecha i Rusa już same, w mniejszych grupach udać się musiały w dalszą wędrówkę, a Lech – podjąć się zupełnie nowych obowiązków – gospodarskich. Bracia pożegnali się i Lech stojąc pod wielkim dębem widział jak oddalali się od niego, nigdy już ich nie zobaczył. Czuł jednak, że nie jest sam – nie mylił się, biały orzeł patrzył na niego z wysokości swego gniazda, chyba nie był mu nieprzychylny, nie zamierzał atakować, ale po dłuższej chwili rozwinął swoje wielkie skrzydła, które załopotały ciężko nad okolicą i odleciał… Przylatywał tu potem często i widział jak dobrym gospodarzem jest Lech, pod jego rządami wybudowano piękny gród, ludzie zakładali gospodarstwa, nie cierpieli głodu, czuli się tu bezpieczni i szczęśliwi. Lech wiedział, że dokonał dobrego wyboru! Gród stawał się coraz większy, piękniał, przybywało domostw, dookoła grodu wił się obronny mur. Gród przypominał wielkie gniazdo gościnnego orła, miejsce to nazwano Gnieznem, miało się ono w przyszłości stać pierwszą stolicą Polski, a Polacy nigdy nie zapomną o dumnym orle, który był dobrym znakiem dla Lecha – piękny biały ptak pozostanie z nami już na zawsze w naszym państwowym godle. XV EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU HISTORYCZNEGO „ KRĄG” 9 Legenda o Popielu Nad brzegami Gopła, w Kruszwicy, niegdyś, stał zamek, a na małej wysepce wśród fal szumiącego jeziora – wieża, do dziś dnia wody Gopła nucą w wietrzne dni i noce smutną, straszną pieśń o kruszwickim księciu, złym Popielu i jego żonie, Gerdzie… Dopuścili się wielkiej zbrodni, za którą spotkała ich sroga kara, a wymierzyły ją myszy! Po śmierci starego, dobrego księcia Popiela na kruszwicki tron wybrano jego młodego syna, wiele lat tak naprawdę władzę w księstwie sprawowali jego wujowie, oni też, gdy młodzieniec dojrzał, wybrali mu za żonę, Niemkę, Gerdę. Młodzi od razu przypadli sobie do gustu, a szczególnie młody Popiel ukochał całym sercem swoją wybrankę. Popiel i Gerda zaczęli samodzielnie rządzić Kruszwicą, wujowie i stryjowie młodego księcia porozjeżdżali się do swoich domostw w nadziei, że młoda książęca para będzie sprawować uczciwie i sprawiedliwie rządy w Kruszwicy. XV EDYCJA OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU HISTORYCZNEGO „ KRĄG” 10 Niestety, do ich uszu raz po raz dochodziły skargi ludu kruszwickiego, ciężko doświadczanego przez młodego Popiela, który zakochany w Gerdzie, spełniał wszystkie jej zachcianki, nie bacząc na liczne cierpienia, na jakie naraża mieszkańców Kruszwicy, Popiel stawał się coraz okrutniejszy, za błahe przewinienia karząc wieloletnim lochem albo nawet śmiercią, strach w ludzie kruszwickim był coraz większy, z tęsknotą wspominano rządy starszego Popiela i jego braci, a ci patrząc co się dzieje, napominali często Popiela i jego żonę, aby zmienili się i mieli baczenie na innych, na lud, za którego szczęście są odpowiedzialni. Na nic się jednak zdały nawoływania strapionych starców, wręcz przeciwnie, mściwa i złośliwa Gerda namawiała zakochanego w niej męża do nowych bezeceństw, lud cierpiał, a oni na swym zamku wyprawiali uczty huczne, zabawy kosztowne, które tym bardziej cieszyły występną Gerdę, im więcej głodnych mieszkańców grodu o litość księcia prosiło! Popiel zabawy w najlepsze ze swą małżonką i synami zażywał, majątek odziedziczony po ojcu trwonił, ale wciąż mu było mało, nie podobały mu się ciągłe napominania stryjów, a Gerda, po raz kolejny wysłuchując ich napomnień i skarg, w coraz większą wściekłość wpadała, w końcu znalazła sposób, aby krewnych męża na zawsze uciszyć, zaplanowała zbrodnię, wiedziała co zrobić, aby już nikt nie śmiał przeszkadzać jej, Popielowi i synom. Nie zwierzyła się ze swych niecnych planów mężowi, udając wesołą, zaproponowała, aby sprosił wszystkich wujów i stryjów na wielką ucztę i pogodził się z nimi. Popiel nie do końca wierzył w słowa żony, nigdy jeszcze nie była tak ciepła i przyjazna, czy naprawdę chciała zgody? Być może uknuła jakiś plan? Nie zastanawiał się jednak nad tym zbyt