H O Z P R A W Y

BENEDYKT ZIENTARA

Rola Szczecina w odrzańskim i bałtyckim handlu zbożem X I I I -X I V w. (cz. :l) Już od wielu lat, a szczególnie w okresie powojennym, uwaga pol­ skiej nauki historycznej zwraca się ku zagadnieniom bałtyckiego handlu zbożem, Wiążąc je z doniosłymi przemianami społeczno-gospodarczymi Rzeczypospolitej w XVI wieku. Tenże okres w dziejach bałtyckiego handlu zbożem zwrócił uwagę wielu obcych badaczy, zwłaszcza niemiec­ kich. Inaczej wyglądają poprzednie okresy tego handlu, które dotych­ czas w naszej nauce raczej nie budziły zainteresowania, zapewne dla­ tego, że tereny zainteresowane handlem zbożowym w XIII—XIV w. — głównie nadmorskie — nie wchodziły wówczas w ramy polskiego orga­ nizmu państwowego, a centralne ziemie Polski nie były jeszcze wciąg­ nięte w produkcję zboża na eksport. Na Bałtyku jednak wiek XIII i pierwsza połowa XIV to okres znacznego rozwoju handlu zbożem, przede wszystkim w ramach opera­ cji handlowych Hanzy. Dziś jest już rzeczą znaną, że w przeciwieństwie np. do handlu śródziemnomorskiego znaczną rolę w handlu bałtyckim odgrywały towary masowe, obok drzewa i produktów drzewnych oraz ryb — również zboże i mąka. Znaczenie bałtyckiego handlu zbożem w tym okresie podkreślał szczególnie w swych wystąpieniach i pracach wybitny historyk Hanzy Fritz R ö r i g, a do jego zdania przychyliła się znaczna liczba innych badaczyi. Jednakże poza starymi pracami Naudégo i Semraua2 brak wciąż prac szczegółowych, które uzasadniłyby oparte na ogólnikach tezy Röriga. Na zbadanie czeka również wpływ tego eksportu zboża na zaplecze rolnicze, które go do­

1 Por. artykuły i prace F. Röriga wydane w zbiorze: Wirtschaftskräfte im Mittelalter, W eim ar 1959, s. 190 n, 221, 371, 555 nn; tenże, Vom Werden und Wesen der Hanse, Leipzig 1940, s. 20— 22; H. Bechtel, Wirtschaftsgeschichte Deutsch­ lands t .1, wyd. 2, 1951, s. 236, 319, 354; W . W . Stok Ιά-c kaja-Tereszkowicz, Oczerki po socialnoj istorii niemieckogo goroda w XIV — X V w .w ., Moskwa—Lenin­ grad 1936, s. 204, 208, 221, 231, 236 nn, M . P o s t a n; The Trade of Medieval Eu/паре: the North, The Cambridge Economic History of Europe t. II, Cam­ bridge 1952, .s. 120 n. Dotychczasowe badania nad bałtyckim handlem zbożowym XIII—XIV w. przedstawiłem w pracy: Einige Bemerkungen über die Bedeutung des pommerschen Exports im Rahmen des Ostsee-Getreidehandels im 13. und 14. Jahrhundert, Hansische Studien, Berlim 1961, s. 397

PRZEGLĄD HISTORYCZNY Tom LH — Zeszyt 3 414 BENEDYKT ZIENTARA

starczało, na rozwój gospodarki pieniężnej, a także na stosunki społeczne na wsi. Należy zbadać udział w handlu zbożem chłopów i panów feu­ dalnych, w związku z czym narzuca się porównanie z późniejszym wielkim handlem zbożowym XVI wieku: czy ożywienie eksportu zboża w XIII—XIV w. również wpłynęło w jakiś sposób na tworzenie się wielkich gospodarstw folwarcznych, a jeżeli tak, to czy gospodarstwa te również opierały się o pracę pańszczyźnianą? Zagadnienia te próbowałem poruszyć na innym miejscu w oparciu 0 materiały, dotyczące jednego z terenów, biorących udział w produk­ cji zboża na eksport — Marchii Wkrzańskiej3. Tutaj zajmiemy się dziejami samego eksportu zboża w jednym z jego ówczesnych najwy­ bitniejszych ośrodków — Szczecinie i walką Szczecina z innymi ośrod­ kami o utrzymanie swej roli głównego eksportera zboża na południo­ wym wybrzeżu Bałtyku.

I

Już za czasów słowiańskich musiała się rozwinąć na terenach nad- odrzańskich intensywna uprawa zbóż. Świadczy o tym zarówno gęste zaludnienie tych właśnie obszarów Pomorza we wczesnym średniowieczu, jak skupienie się tu licznych doskonale się rozwijających miast, które przecież nie mogły być samowystarczalne pod względem zaopatrzenia w zboże. Ł ę g a 4 rozróżnia tutaj 3 âkupiska osadnicze : na lewym brze­ gu Odry w okolicach Szczecina, nad Dziwną w okolicach Wolina i Ka­ mienia, wreszcie na urodzajnych czarnoziemach pyrzyckich. Pierwsze dwa z tych skuipisk osaidnliczych musiały stanowić rolnicze zaplecza miast — Wolina i Szczecina δ. Oczywiście nie możina wydawać sądów o rolnictwie pomorskim na podstawie zachwytów żywociarzy św. Ottona na!d urodzajnością tych terenów; spotykamy jednak częste konkretne wzmianki o uprawie roli 1 to zarówno w gospodarstwach chłopskich, jak w należących do feuda- łów większych gospodarstwach, uprawianych przy pomocy dość licznych niewolników różnego rodzaju lub uzależnionych chłopów6. Oba typy gospodarstw dostarczały z pewnością zboża na rynki miejskie: nasuwa się pytanie, w jakim stopniu zboże stanowiło jeszcze przedmiot wymiany bezpośredniej między wiejskim producentem a miejskim konsumentem, a o ile było już przedmiotem zainteresowanlia kupców. Na to ostatnie wskazywałaby produkcja zboża w większych gospodarstwach feudal­ nych, których właściciele często mieszkali w miastach i zajmowali się handlem. Możny mieszkaniec Wolina Niedaimir był w stanie dostarczyć św. Ottonowi za jednym zamachem 3 duże statki z żywnością7. Mogła

3 Kryzys agrarny w Marchii Wkrzańskiej w XIV w., W arszaw a 1961. 4 W. Ł ę g a, Kultura Pomorza we wczesnym średniowieczu na podstawie w y­ kopalisk, Toruń 1930, s. 334. 5 L. Leciejewicz, Badania archeologiczne nad wczesnym średniowieczem na Pomorzu Zachodnim w ostatnim dziesięcioleciu, „Studia i Materiały do dzie­ jów Wielkopolski i 'Pomorza” t. IV, 1958, iz. 1, s. 345, 347. e Gospodarstwa feudalne: Ebbonis Vita Ottonis episcopi Bambergensis, ed. R. Kôpke, M G H SS t. X II, Hannover 1856, II с. 6; Herbordi Dialogus de vita Ottonis episcopi Bambergensis ed. R. Kôpke, M G H SS t. X X , Hannover 1868, II c. 23, III c. 5, 29. 7 E Ъ b о II c. 8. HANDEL ZBOŻOWY SZCZECINA XIII—XIV W. 415

ona pochodzić z jego własnych dóbr, o istnieniu których zresztą nic nie wiemy, ale mogła być skupiona przezeń w celach handlowych. Długoifcrwały okres najazdów saskich, a zwłaszcza duńskich, w 2 poło­ wie XII w. musiał bardzo poważnie podkopać rolnictwo pomorskie, szczególnie na nękanych najazdami terenach w pobliżu Zalewu Szcze­ cińskiego. Duńczycy bowiem, jak pisał Saxo Grammaticus, „przekładali pewne spustoszenie pól nad niepewne obleganie miast” 8 i wybierali na wyprawy okres po żniwach, aby wyniszczyć Pomorzan, niszcząc im całoroczny zaipas żywności 9. Nic dziwnego, że u progu XIII w. znaczne obszary Pomorza stały pustką, a w dokumentach wymienia się wiele wsi, po których pozostała tylko nazwa. Tym niemniej rolnictwo w wymienionych wyżej okręgach osadni­ czych dość szybko podniosło się z upadku i w XIII w. rozwinęło się do tego stopnia, że Pomorze Odrzańskie mogło się stać pierwszym na Bał­ tyku i aż gdzieś do połowy XIV w. naijwiększym eksporterem zboża. Ten szybki wzrost produkcji zboża wiąże się oczywiście z kolonizacją na prawie niemieckim, a także z przybyciem osadników niemieckich, władających wyższą techniką uprawy roli10. Nie można jednak lekce­ ważyć jednoczesnego rozwoju rolnictwa we wsiach słowiańskich. Okolice Szczecina na lewym brzegu Odry, które w połowie XIII w. z pewnością eksportowały zboże, posiadały, zdaniem Sommerfelda, dość gęstą sieć wsi słowiańskich i z kolonistami niemieckimi zetknęły się stosun­ kowo późno n. Bez silnego rozwoju rolnictwa nie był możliwy ani nowy rozwój podupadłych po najazadach duńskich starych miast (, Wolin, Kamień, Wołogoszcz i in.), ani powstawanie całkowicie nowych miast na tym terenie (Gryfia, i in.). Zboże musiało się stać jednym z głównych przedmiotów handlu, mimo iż handel nim nie dawał jeszcze takich zysków, jak handel przedmiotami zbytku. Skądinąd już w najstarszych taryfach celnych Szczecina 12 i G ryfii13 spośród towarów „luksusowych” spotykamy tylko wino i pulcros pannos. Główną treść taryfy stanowią za to skóry i futra (10 rodzajów w taryfie szczecińskiej), miód, wosk, wełna, bydło, mięso, sól, śledzie, chmiel, metale, popiół, tłuszcze rybne Vi. Zboże pojawia się już w r. 1243 w dokumencie „loka­

8 Saxonis Gesta Danorum, M G H SS t. X X I X , Hannover 1892, s. 145, 148 n. 0 Tamże, s. 158 п.; Historia regum Danorum dicta Knytlingasaga ed. F. Jans­ son. MGH SS t. XXIX, s. 122; Arnoldi Chronica Slavorum ed. J. M . L appe n - b e r g, Hannover 1868, III c. 7. 10 Silny nacisk ma to kladaie F. Rörig, Wirtschaftskräfte, s. 556 п.; tenże, Vom W erden, s. 20 nn. Poidobnie E. A ssm aon, Stettins Seehandel und Seeschif­ fahrt im MUtelalter, Kitz,ingen/Main Ьл\, s. 7. 11 W . v. Sommerfeld, Geschichte der Germanisierung des Herzogtums Pommern Slavien bis zum Ablauf des 13. Jahrhunderts, Leipzig 1896, s. 165. 12 Pommersches Urkundenbuch, (dalej: PUB) ed. R. Klempin, R. Prümers, G. Wiinter, О. Н е іп е т а п й , E. S a in id o w , Stettin 1868— 1940, t. II, иг 1113 s. 386. Datę jej ustalił E. A s s mann, Die Stettiner Zollrolle des 13. Jahrhunderts, „Hanisieühe Gesablclhtsblatter” it. L X X I, 1952, ipaissäim. 13 PU B II, rar 1024 s. 316. Por. także E. A s s mann; Zollrolle, s. 52. |/l Tam że; poir. także zestawteniie przedimiitottów ihaini’dllu и taryfy Szozeciilna iprzez B. Wachowiaka, Port średniowiecznego Szczecina, Gdańsk 1955, s. 63 n. Duża ilość miejsca poświęcona bydłu i skórom bydlęcym zdaje się świadczyć o dużym znaczeniu hodowli. Natomiast w taryfie celnej Nakła z r. 1302 spotykamy już cały wachlarz toiwaráw luksusowych — por. PUB IV, rur 2044 s. 56 n. 4 1 6 cyjnym” Szczecina jako jedyny wymieniony tam towar15. W r. 1256 cystersi z Oliwy zapewniają sobie u ks. Barnima I prawo zakupywania i wywożenia z jego księstwa 24 „choiras” (tj. wispli = 576 modios-szefli) zboża rocznie lö. Sądząc ze wzmianki w dokumencie lokacyjnym, Szczecin już od sa­ mego początku wywozu zboża zainteresował się tą gałęzią handlu, mimo iż jego powiązania z Bałtykiem były w tym okresie, jak ustalił Ass- m a n n, znacznie słabsze niż z miastami Brandenburgii i Magdebur­ giem, skąd otrzymał prawo miejskie i7. Jednak handlem zbożowym już w tym okresie zainteresowała się Lubeka, wyrastająca na największą potęgę handlową Bałtyku.

II Trudno jest orzec, jdką rolę odgrywało zboże w handlu lubeckim XIII w. Moll wo jest skłonny przyznać temu towarowi obok ryb jedno z pierwszych miejsc wśród przedmiotów ówczesnego handlu przyszłej głowy Związku Hanzeatyekiego 18. Również znakomity znawca średnio­ wiecznej historii Lubeki, Fritz Rörig, wielokrotnie, choć zazwyczaj tylko na marginesie innych prac, podkreślał rolę zboża w tym okresie dziejów handlu Lubeki19. Zarówno Lubeka, jak Hamburg zorganizowały zda­ niem jego w XIII w. w swych murach silny handel płodami rodnymi, kierując ich eksport do Flandrii, Fryzji, Norwegii. Jednocześnie potężne młyny w oibu miastach przerabiały znaczną część zboża od razu na mąkę, zwiększając w ten sposób marżę zysku. Rörig traktuje nawet z dużą przesadą zakładanie przez Lubekę miast na terenach nadbałtyckich jako Mittel des Anbaus von Zubringestellen für den eigenen Getreidehandel; temuż celowi służyć miał skup szeregu wsi w Meklemburgii i na Pomo­ rzu przez mieszczan 1 ubeckich i lubeckie czynniki kościelne 20. Brak danych źródłowych -o tym najwcześniejszym okresie handlu Lubeki nie pozwala na ocenę roli w nim zboża — mimo to wydaje się, że warto przepatrzeć jeszcze raz dostępne skąpe wzmianki i przy pomo­ cy bardziej wydoskonalonych metod spróbować :iich interpretacji. Wy­ maga to oczywiście osobnej pracy, zapoczątkowanej już przez badania H. Henningsa 2I.

15 Codex Pomeraniae diplomaticus, (dalej: CPD) ed. K.F.W. Hasselbach, J.G.L. Kosegarten, F.v. Medem, t. I, Greifswald 1843— 1862, inr 324 s. 691. 16 PUB II, nr 618 s. 28. 17 E. A s s mann, Stettins Seehandel, s. 9; tenże, Zollrolle, s. 64 on.; teniże, Die Stettiner Bevölkerung des ersten Jahrhunderts nach der Stadtrechtsverleihung, „Zeitschrift für Ostforschung” t. II, 1953, s. 260 nn. Jednak w taryfie celnej z lat pięćdziesiątych dużo miejsca poświęcono wyliczaniu różnych typów statków, por. PUB II, rar 1113 s. 387; B. Wachoiwiaik, P ;rt średniowiecznego Szczecina, 21, 64. 18 C. Mollw-o, Die ältesten lübischen Zollrollen, Lübeck 1894, s. 45 n. 19 Pcir. F. Rördg, Wirtschaftskräfte, s. 190 n. pirzyip. 89, 221 pirzyp. 7, 370 n. 20 F. Rörig, Vom Werden, s. 20 nn, i w nieco złagodzonej formie w powo- jHrwiöj pracy: Die Entstehung der Hanse und der Ostseeraum, Wirtschafts­ kräfte, s. 555— 559. Jednak uczeń Röriga, H. Hennings, formułuje zdanie o znaczeniu lubeckiego handlu zbożem znacznie ostrożniej; por. H. H ennings: Die Lübecker Kornhäuser zu Beginn des 14. Jahrhunderts, Städtewesen und Bürgertum als geschichtliche Kräfte. Gedächtnisschrift für F. Rörig, Lübeck 1953., s. 329. 21 H. Hennings, op. cit., s. 311 nn. Autor ten korzysta zresiztą z m ateria­ łów nagromadzonych już przez Röriga. HANDEL· ZBOŻOWY SZCZECINA XIII—XIV W. 417

Zainteresowania Lubeki handlem zbożowym zrodziły się w pierw­ szym rzędzie z konieczności zaopatrzenia w żywność samego miasta. Dotychczasowi badacze zgadzają się, że naturalne zaplecze Lubeki — pograniczne tereny meklemburskie i lauenburskie — nie produkowały poważniejszych nadwyżek zbożowych, a często same musiały sprowadzać zboże z Lubeki22. Przywóz zboża z dalszych terenów śródlądowych utrudniał brak drogi wodnej, docierającej do Lubeki: o wiele prościej było sprowadzać z:boże z innych terenów nadbałtyckich. Niebawem okazało się jednak, że sprowadzanie zboża pozwala nie tylko zabezpieczyć zaopatrzenie miasta, ale również rozwinąć szerszy handel, zwłaszcza w dość częstych latach nieurodzaju, kiedy różne tereny bliższe i dalsze nlie mogły się wyżywić we własnym zakresie. Wydaje się, że już wcześnie lubeczanie odkryli korzyści, wynikające ze speku­ lacji zbożem, sprowadzanym do miasta. Opłacalność handlu zbożem wzrosła w ciągu pierwszej połowy XIII w. dzięki znacznemu skokowi w rozwoju transportu morskiego. Jak ustalił Heinsius, ok. r. 1200 wchodzi w życie na Bałtyku i Morzu Północ­ nym nowy typ statku o znacznej pojemności — kogga 23. Podczas gdy statki dawnych typów rzadko sięgały pojemności 12 łasztów, kogg i przeciętnie zabierały w XIII w. 30—60 łasztów, a sporadycznie mogły już wtedy sięgać 100 łasztów. Przy zacieśnianiu się kontaktów Lubeki ze Skandynawią stało się jasne, jak korzystna jest dla lubeczan sprzedaż zboża do Norwegii, która już wówczas zaczęła odczuwać trudności w zaopatrzeniu w zboże i była zmuszona kupować je od lulbeczan bądź kupców angielskich24. Dla zwiększenia swych zarobków lubeczanie dostarczali zboże do Bergen nie w formie naturalnej, lecz już w przetworach, jak mąka i słód25. Już w r. 1247 zerwanie przez Norwegię stosunków z Lubeką wywołało głód: widocznie import angielski nie był w stanie zaspokoić zapotrzebo­ wania na zboże w Norwegii, a więc głównym importerem zboża była

22 F. Semrau, Der Getreidehandel der deutschen Hanse bis zum Ausgang des Mittelalters, Aschaffeniburg 1911, s. 15; J. Hansen, Beiträge zur Geschichte des Getreidehandels und der Getreidepolitik Lübecks, Veröffentlichungen zur Geschichte der Freien und Hansestadt Lübeck t. I, z. 1, Lübeck 1912, s. 2 n. O trudnościach w zaopatrzeniu w zboże już w połowie XIII w. świadczyć może wydana przez .radę miejską Lubeki w r. 1255 taksa na chleb, wyznaczająca przy­ musową wagę Chleba w zależności od aktualnych cen (zboża; por. Lübeckisches Urkundenbuch (dalej: LU B ), Lübeck 1843— 1932, t. I, nr 224 s. 205. 23 P. Heinsius, Das Schiff der hansischen Frühzeit, W eim ar 1956, s. 71 nn. Przytaczane przez niego dane o koggach o pojemności pctnad 100 łasztów w yni­ kają jednak z obliczeń opierających się o niezibyt pewne dane kronikarskie. 24 Już w XII w. Norwegia była w znacznym stopniu zwłaszcza w latach nie­ urodzaju ólmpoirterem zboża, przede w szystkim duńskiego ii angielskiego (por. O. Johnsen, Norwegische Wirtschaftsgeschichte, Jena 1939, s. 84); pewne ilości -zboża mogli również dostarczać kupcy z Utrechtu, Bremy i Hamburga, mimo iż król Swerre w r. 1186 wiilctoiał w mich główniie liimiprarterów Wilna (i ,piwa?). Per. J. H arttung, Norwegen und die deutschen Seestädte bis zum Schlüsse des 13. Jahrhunderts, Berlin 1877, s. 8, 13, 16, 18; H. B ä c h t о 1 d, Der norddeutsche Handel im 12. und beginnenden 13. Jahrhundert, Leipzig 1910, s. 264 n.; O. Johnsen, op. cit., s. 84, 104, 115 (tamże w tłumaczeniu mowa króla Swerrego). W XIII wie­ ku jednak zdaniem John sena import Zboża do Norwegii stał się niezbędny (tamże s. 85, 121), a Lulbefea niebawem w yparła и rynku niarweskiego ‘anigielsikioh konkurentów. 25 W . N a u d é, Getreidehandelspolitik, s. 209. 418 BENEDYKT ZIENTARA

już wtedy Lubeka. Głód spowodował kapitulację strony norweskiej. Jeszcze zimą 1247/8 'król Hakon IV prosił Lubekę o wznowienie dowozu zboża, a latem 1248 (ponowił prośbę, wysyłając jednocześnie do Lubeki statki norweskie z towarami, które miały być tam sprzedane celem nabycia zboża 26. Podobna sytuacja powtórzyła się w r. 1284 27. Poza Norwegią, która część kupowanego zboża reeksportowała do Islandii, jako tereny importujące zboże wcześnie już występują Holandia i Fryzja, kraje o silnie rozwiniętej hodowli 'bydła. Wprawdzie w XII i XIII w. korzystają one głównie ze zboża, dostarczanego Renem z Ko­ lonii, a jeżeli chodzi o Fryzję — z Hamburga i Stade 28, jednak w dal­ szych swych plamach lubeczanie mogli uwzględniać i te tereny jako ewentualne rynki zbytu. W każdym razie w roku 1284 w Dordrechcie występuje zboże z Roztoki, niewątpliwie - pochodzenia bałtyckiego29. Również Flandria już w końcu XIII w. pojawia się jako odibiorca zboża bałtyckiego 30. Skąd brali luibeczanie zboże, kierowane do tego handlu? Przede wszystkim wchodziły tu w grę tereny biskupstwa lubeckiego, wyspa Fehmarn, Poel i część Meklemburgii: w późniejszych wiekach ziemie te, na których patrycjat lubecki zdobywał wpływy handlowe lub nawet posiadłości ziemskie, dostarczały do Lubeki dość znacznych ilości zbóż — nie wiemy jednak, jak było w wieku XIII—X IV 31. Z pewnością nie wchodził w grę w XIII w. Szlezwig, gdzie rozpoczynała się dopiero kolonizacja wielkich obszarów leśnych na wschodzie32. Nie są zbadane możliwośoi Meklemburgii w zakresie eksportu zboża w tym czasie; na rynkach hanzeatyckich słynie ona jednak wówczas przede wszystkim z chmielu. Inflanty i Pomorze gdańskie — późniejsze spichlerze Bałtyku, pojawiają się w tym charakterze właściwie dopiero w XIV wieku. W prawdzie już w czasie podboju Inflairit wymuszane od ich miesz­

20 J. Harttuoig, qp. ciiit., s. 21— 25; W. N-aiud'é, Getreidehandelspolitik, s. 209; dokumenty w Hansisches Urkundenbuch (dailej: H UB) t. I, nr 356 s. 116 п.; L U B I, nr 154 s. 144; regest w H U B I, nr 366 s. 120. 27 J. H ar t tu n g, op. cit., s. 54 un. W. N a u d é, Getreidehandelspolitik, s. 209, F. S e m r a u, qp. cit., s, 28

33 P. J io h a n s e n, Die Bedeutung der Hanse für Livland, „Hansische Geschächtsblätter” t. L X V — L X V I, 1940— 41, s. 12. 34 W . N a u d é, Getreidehandelspolitik, s. 235. 35 PU B II, nr 618 s. 28. 36 R. G rode clk i, Znaczenie handlowe Wisły w epoce piastowskiej, Studia historyczne ku czci S. Kutrzeby t. II, Kraków 1938, s. 290; E. Maschke, Die Schäfer und Lieger des Deutschen Ordens in Preussen, Hamburger Mittel- und Os'tdJeuitsdhe Foiraah'Ufnigen

tin, 1879, s. 99) słusznie podkreśla, że żadne z miast pomorskich nie cieszyło się wówczas i długo potem takimi przywilejami na terenie własnego kraju. 44 CPD nr 212, 214: ut... a theloneis et a His exactionibus, que ab eis exigi consueverant ipsos... absolveremus... 45 CPD ,nr 348, 356, s. 733, 741 n. 56 CPD nir 463, s. 931; P. К a 11 m e>rt e n, bübische Bündnispolitik von der Schlacht bei Bornhöved bis zur dänischen Invasion unter Erich Menved (1227— 1307), K iel 1932, s. 42 n. 47 Tu należy ostrzec przed pracą M. Baum anna, Die Handelsprivilegien Lübecks im XII, XIII und XIV Jahrhundert. Eine Vorarbeit für den Verfasser einer Handelsgeschichte Lübecks, Göttingern 1882, który w krótkim zestawieniu przywilejów Lubeki w krajach słowiańskich wyliczył naprzód przywileje Warci­ sława III, którego nie wie gdzie umieścić, dalej trzy przywileje Łokietka, którego wymieniła jako dwie różne osoby; na Piamoireu jednym tchem za to wyliczył Barnima I i Świętopełka (gdańskiego); na Rugii wymienia, jako dwie osoby Wieesława ii Wisława I dtd. 48 Przeciwnie w przywileju Wisława I rugijskiego z r. 1224: tu wymienia się przedmioty, interesujące luibeoziain na jego terenach: drzewo d śledzie. Żywność wymienia się tylko przy okazji zakupu jej na Rugii dla lubeczan, łowiących w pobliżu śledzie. Por. CPD nr 150, s. 357 n. 49 CPD nr 488, s. 961 n. 50 E. Assm ann, Stettiner Zollrolle, s. 72. HANDEL ZBOŻOWY SZCZECINA XIII—XIV W. 421 wymienia żadnych ulg dla lu/beczan. W r. 1259 kapituła 1ubecka oraz tamtejsze klasztory dominikanów i franciszkanów, wstawiając się za lubeczanami, prosiły obu książąt pomorskich o zatwierdzenie przywileju z r. 1234, co zdaniem Assmanna znowu świadczy o tym, że przywileje lubeckie nie były przestrzegane 51. Jednak w ślad za listami duchowień­ stwa lubeckiego nie nastąpiło zatwierdzenie przywilejów — przynajmniej żaden ślad tego się nie dochował. W r. 1272 Barnim I, od r. 1264 władca całego Pomorza, powtarza zakaz z r. 1253, zabraniający „gościom” wywozić zboże z całego już kraju od żniw do Wielkiejnocy52. Obydwa zakazy nie pozostały na papierze: mamy ślady wprowadzenia ich w życie. Dotychczasowi badacze nie zwrócili uwagi na notatkę wchodzącą w skład sporządzonego w Lu­ bece wykazu strat tamtejszych kupców, poniesionych przeważnie wsku­ tek represji ze strony margrabiów brandenburskich i króla norweskie­ g o 53. Wydawcy datują ten dokument na lata 1282— 5; dokładna analiza tekstu pozwala go powiązać bezpośrednio z przygotowaniami do zjazdu roztockiego 1283; jednak przytaczane w nim wypadki rozciągają· się zapewne na całe poprzedzające dziesięciolecie. Otóż w tym sprawozdaniu obok innych strat lubeckich figuruje notatka: Item recordemini de sili- gine, quem dominus Barnim accepit civibus Lubicensibus 5i. Jest to do­ wód, że lubeczanie mimo ryzyka, związanego ze skupem zboża w kraju niechętnie usposobionego wobec nich władcy nie mogli się powstrzymać od uprawiania tego procederu. Na podstawie tych danych możemy chyba pogorszenie stosunków Lubeki z miastami i księciem pomorskim po r. 1253 uznać za udowod­ nione. Co było jego powodem? Wydaje się, że miasta, ze Szczecinem na czele, były tutaj czynnikiem, który zadecydował o zwrocie w poli­ tyce książąt, zwłaszcza słabego Barnima. Nie doszukując się w tym sta­ nowisku miast starcia domeny wpływów Magdeburga z ekspansją Lu­ beki — jak to robi Assmann65, musimy zwrócić uwagę na tendencje Lubeki do hegemonii na Bałtyku, które już wówczas musiały wywołać zaniepokojenie wśród innych miast56. Szczególne wrażenie musiał zro­

51 Taimże, s. 73. Listy db książąt rw PUB V II, nr 4643, 4644, s. 405 in. Przeciwnie O. Bliimcke (Uber eine Stettiner Zollrotte, s. 17) uważa, że listy te nie świadczą przeciwko pozostawaniu w mocy przywilejów Lubeki i jest zdania, że za czasów Barnima Lubeka korzystała bez zakłóceń ze swych przywilejów. Jednak w pracy Stettins Hansische Stellung und Heringshandel in Schonen, „Baltische Studien” t. X X X V I I , 1887, e. 100, uizinaje zaikaz z r. 1253 za ipewne iidh ograniczenie. Przy­ toczone dalej fakty świadczą jednak o poważnym ziakłóceniu stosunków lutoeoko- -fpcmorskidh. 52 PUB II, nr 966 s. 270. 53 LU B II, nr 64 s. 49 n. 54 Tamże, s. 50. Zdanie to wpisano inną ręką. Zapewne ktoś sprawdzający wykaz przypomniał osobom, referującym straty Lubeki od nieprzyjaciół, że i aktu­ alni jej sprzymierzeńcy z konfederacji roztockiej mają na sumieniu pewne nie- wyrównane porachunki. 56 E. Assm ann, Stettiner Zollrolle, s. 72. S6 Por. Ch. Reuter, Lübeck und Stralsund bis zum Rostocker Landfrieden, „Hansische Geschiehtsblätter” t. XXXI, 1905, s. 21 nn. Porównuje on stanowisko Lubeki na Bałtyku w XIII w. do Aten, tłumiących (w V w. p.n.e.) wszelkie prze­ jawy samodzielności wśród miast Związku Morskiego. P. K a lím e r ten, Lübische Bündnispolitik, s. 16, uznając te obawy miast południowo^bałtyckich, nie przy­ pisuje Im większego znaczenia. Przy założeniu Wismaru i Roztoki widzi — za 422 BENEDYKT ZIENTARA

bić w r. 1249 napad lubeczan na Strzałów i spalenie tego młodego mia­ sta przez obawiającego się o swe zyski z handlu i połowów rugijskich wielkiego konkurenta57. Musiało to wywołać u innych miast uczucie zagrożenia i starania o przeciwdziałanie ekspansji lubeckiej. Te starania miast, zapewne głównie Szczecina, znalazły u książąt przychylne przyjęcie. Abstrahując od brzęczących argumentów, jakie przy tej okazji zapewne strona miejska wysuwała, książęta nie byli już zainteresowani w przymierzu wojskowym z Lubeką, które poprzednio było dla nich główną korzyścią z udzielonych jej przywilejów. Od r. 1250 ucichły walki z Brandenburgią, a pokonany Barnim stał się jej uległym lennikiem, starającym się tylko 'powstrzymać dalsze okrawanie swych posiadłości przez Askańczyków, z którymi wszedł w ścisłe związ­ ki rodzinne. A Lubeka od r. 1252 znajdowała się w stanie wojny z mar­ grabiami, którzy otrzymali od króla Wilhelma nadanie jej w lenno58 i dążyli do zrealizowania swych problematycznych praw do n iej59. Ustępstwa i przyjazne stosunki z Lubeką uczyniłyby Barnima podej­ rzanym w oczach swych suzerenów60. Sytuacja polityczna miała się zmienić dopiero po śmierci Barnima I.

III W ten sposób nastąpiło pewne przynajmniej zahamowanie konku­ rencji kupców 1 ubeckich w eksporcie zboża 61, co od razu wzmocniło sta­ nowisko Szczecina w tym handlu. Nic też dziwnego, że Szczecin dążył do dalszego ugruntowania swej przewagi w handlu zbożem, zwłaszcza wówczas, kiedy nad Odrą zaczęły się rozwijać nowe miasta, również wykorzystujące swe położenie dla skupu i spławu zboża. Na pierwsze miejsce pod tym względem wybił się Gardziec nad Odrą, który w r. 1249 otrzymał prawo magdeburskie oraz 135 łanów pod uprawę 62. Zarówno rozmiary gruntów miejskich, jak położenie nad sa­ mą Odrą skierowały uwagę miejscowych kupców na handel zbożem; zresztą w r. 1259 miasto otrzymało jeszcze dalsze grunta 63. Ale handel własnym zbożem nie wyczerpywał and zapotrzebowania rynku, ani mo­ żliwości miejscowych energicznych kupców. Nie tylko rozwinęli oni swym mistrzem Rorigiiem — poparcie Lubeki, chcącej przy ich pomocy trafić na meklemtounskie zaplecze (rolnicze. 57 O. F о с к, Rügensch-pommersche Geschichten aus sieben Jahrhunderten, Berlin 1861— 1872, t. II, s. 71 o n ; Oh. Reuter, Lübeck und Stralssund, s. 26 nn. 58 LU B I, nr 181 в. 167 п.; P. Kallmerten, op. cit., s. 43. 59 M . H offm ann, Geschichte der freien und Hansestadt Lübeck, Lübeck 1889— 92, t. I, s. 53 nn. 60 Z tym wszystkim przesadne jest chyba przypuszczenie Assm anna, że zakaz z r. 1253 mógł (być wydany pod naciekiem Brandenburgii (Stettiner Bevöl­ kerung, s. 261). 61 Kupcy lubeccy przeniikaili również ma dalsze zaplecze, do Brandenburgii. Z końca XIII w. pochodzą ślady zakupu przez nich ziboża w nadodrzańskim Wrze- eiemu (Codex Diplomaticus Brandenburgensis, ed. A . Riedel, Berlin 1838— 69, cz. I. [A] t. XII, s. 412; w dalszym ciągu cytuję: CDB, 4 serie oznaczone A, B, C, D), związane z bardziej ciągłymi stosunkami z tym miasteczkiem. W r. 1308 margrabiowie brandenburscy dostarczali własne zboże do Lubeki. (LUB II, rur 234, s. 202). Bliżej o tym handlu por. B. Zientara, Kryzys agrarny w Marchii Wkrzańskiej w XIV го. 62 CPD nr 280 s. 603; w sprawie daty zoto. PUB I, nr 485, s. 378 n. i3 PUB II, nr 663 s. 56. HANDEL ZBOŻOWY SZCZECINA XIII—XIV W. 423

skuip zboża w okolicznych wsiach urodzajnych terenów na wysokim brzegu. Odry, ale postanowili go zmonopolizować, a zwłaszcza wyprzeć wszelkich przybyszów skupujących zboże w Gardźcu i okolicy. Przy­ wilej Barnima I z r. 1271 64 zabronił kupować w Gardźcu zboże wszel­ kim kupcom, nie posiadającym obywatelstwa gardzieckiego — a więc uderzał zarówno w ewentualnych skupywaczy lubeckich, jak w szcze­ cinian. Każdy, kto kupował zboże w mieście, musiał udowodnić przy pomocy świadectwa tamtejszych mieszczan, że jest burgensis vel civis memoratae civitatis plenarius et perfectus. Jeszcze dalej szło inne postanowienie tegoż przywileju, oddające kupcom z Gardźca monopol na skup zboża w całej okolicy. Mianowicie książę zabraniał przyjmowania, załadowywania łub przeładowywania zboża na statki na Odrze w górę i w dół od Gardźca wszędzie tam, gdzie będzie to dla tamtejszych mieszczan szkodliwe (a więc określenie obsza­ ru, na którym obowiązywał zakaz należało do samych mieszczan Gardź­ ca). Wszelki załadunek lub'· przeładunek zboża miał się dokonywać wy­ łącznie w porcie Gardźca. me wolno było też gdzie indziej przyjmować zboża od chłopów 65. Nie stosujących się do zakazu miały spotkać suro­ we kary: aresztowanie ich osób, statków i towarów; władze miejskie miały dostarczyć przestępców przed oblicze księcia lub jego wójta ce­ lem wymierzenia sprawiedliwości secundum justiciae rigorem debitum et condignum. Ten niezwykle interesujący dokument świadczy o rozmachu, z jakim roziwij'aly się w XIII w. miasta pomorskie na oibszarze nadodrzańskim, a także o roli, jaką w ich rozwoju odgrywał już wówczas handel zbo­ żem. Na rozrwój Gardźca i innych tego typu miast patrzy się zwykle przez pryzmat późniejszych czasów, kiedy skład szczeciński zahamował ich rozwój i zepchnął te miasta do roli wegetujących ledwo półrolni- czych osad. Spojrzenie na te ^sprawy tak, jak się one przedstawiały w XIII wieku, bez sugestii późniejszego stanu rzeczy, pozwala na inną ocenę nie tylko roli Gardźca czy Gryfina, nie tylko znaczenia handlu zlbożem w XIII w., aie rzuica światło także na najświetniejszy okres rozwoju Pomorza6(i, rozpoczynający się właśnie ze wzrostem znaczenia zboża, którego głównym eksporterem na Bałtyku były w . tym czasie ziemie nadodrzańskie. O znaczeniu politycznym tych później tak nieznacznych miasteczek świadczy fakt, że właśnie one, Gardziec, Gryfino i Pyrzyce obok Star­ gardu były poręczycielami jednej z umów lennych Barnima I z Askań- czykami (12 7 8) 67; wśród miast, gwarantujących zobowiązania Bogusła­ wa IV w traktacie pokojowym w Kołach widzimy obok Szczecina —

64 PUB И , таг 943 s. 254. 65 Tamże: Quod ab ipsa civitate in Odera ascendendo ęt etiam ab ipsa in Odera fluvio descendendo, ubicumąue ipsi civitati fuerit. damnificum et nocuum, quod non possint nec debeant aliqui homines in suas naves aliquod frumentum vel aliquam annonam recipere vel locare, aut ipsorum naves cum praehabitis onerare, sed huiusmodi receptio vel oneratio debet fieri ante praehabitam civitatem... 66 Nie należy przeceniać znaczenia permanentnych prawie wojen pomorsko- -fbramdenibuirsikiilcih dla rozrwojiu gospodarczego tyah terenów. Polegały one przew aż­ nie na poddawaniu isię miast i rycerstwa raz temu, raz innemu władcy; celem tych zmian władcy była może właśnie chęć uniknięcia zniszczeń i zakłóceń w nor­ malnym życiu gospodarczym. f‘7 PUB II, nr 1096 s. 371 n. 42 4 BENEDYKT ZIENTARA

Gardziec, Gryfino i Pieńkuń68. Jeżeli chodzi o Gardziec, to przez cały prawie XIV wiek jeszcze dotrzymuje on kroku Szczecinowi i nie daje się przezeń zbytnio zdystansować, wygrywając dla siebie wszelkie za­ targi książąt ze Szczecmem. Takiego stopnia rozwoju, jak Gardziec, nie osiągnęło Gryfino, poło­ żone nad wschodnią odnogą Odry, mniej dogodną dla żeglugi Regalicą. Również Gryfino otrzymało w przywileju lokacyjnym (1254) znaczne obszary gruntów (100 łanów uprawnych obok tyluż pastwisk). W tym samym przywileju nowe miasto otrzymało zwolnienie od ceł na całym obszarze księstwa Barnima; z analogii gardzieekich możemy i tu sądzić, że zboże (może obok pewnej ilości drzewa) miało być przedmiotem tego handlu 69. W późniejszych czasach Gryfino miało charakter w znacznym stopniu rolniczy: niewątpliwie od początku znaczna część mieszczan, zajmowała się uprawą roli, ale w XIII w. znaczenie miasta na tym się nie kończyło. W r. 1271 Barnim I zezwolił na założenie institucionem mercatorum, que institucio inninghe wulgariter nuncupatur — a więc korporacji, gildii kupieckiej70. Dość wcześnie musiało więc Gryfino zabezpieczyć sobie swobodę spławu towarów w kierunku morza. Nie zachował siię dokument Barnima I, w którym nadawał on miastu pra­ wo swobodnego i wolnego od ceł spławu w kierunku Zalewu, ale .istnie­ je niemieckie streszczenie zatwierdzającego ten przywilej dokumentu Bogusława IV z r. 1283 7i. To zwolnienie świadczy o wczesnym wykro­ czeniu handlu Gryfina poza ramy lokalne, przy czym jednak właśnie silny rozwój lokalnego rynku stał się podstawą szerszego rozkwitu. Gry­ fino stało się bowiem ośrodkiem dość dużego okręgu rolniczego 72; dy­ stansując okoliczne starsze osady targowe, jak Widuchowa, Wełtyń, Czarnowo (Neumark) i w r. 1283 Bogusław IV przeniósł uprawnienia targowe tych miejscowości na Gryfino, ut maiore proficiat increrriento 73. Ludność obszernych posiadłości klasztoru cysterskiego w Kołbaczu ko­ rzystała również z targów gryfińskich, przywożąc tu swe produkty; jeszcze w ugodzie zawartej z miastem w r. 1278 klasztor zapewnił swym poddanym swobodne korzystanie z targów gryfińskich, zezwalając w zamian kupcom gryfińskim na poruszanie się w celach handlowych po swych wsiachNie popełnimy chyba błędu, jeżeli uznamy zboże za jeden z głównych przedmiotów tego handlu z zapleczem 75, mimo iż

1:8 PU B II, .mr 1312 s. 534 nn. f PUB II, nr 584- s. 3 n. 70 PUB II, nr 944 s. 254 n. Wyodrębnienie się kupców w osobną organizację jest zrozumiałe, skoro zważy się znaczenie ludności rolniczej w mieście, a być może i we władzach miejskich. O stosunkowo dużym znaczeniu Gryfina może do pewnego stopnia świadczyć częste .przebywanie w nim książąt, zwłaszcza Bar­ nima I; porównaj F. v. Medem, Geschichte der Stadt Greifenhagen, Stettin 1842, s. 17 n. 71 PUB, II 1286 s. 516: dat wy hebben gestadet unnd staden noch der stat tho Grifenhagen der brive unses vaders hertoge Barnymmes, darynne is bestedigeth unnd betugeth de vrygheidt, de de van Grifenhagen hebben, up den watern wente yn dat zolte haff tho zegellende. Dokument ten nie był znany poprzednim bada­ czom tego pröbiem-u. 72 O dość dobrych gliniastych glebach pobliskich terenów por. K. W o 1 b e r, Landeskunde des Kreises Greifenhagen, „Baltische Studien”, NF (Neue Folge) t. X X X I I , 1930, s. 24 nn. 73 PUB II, mr 1264 ,s. 496. 74 PUB II, e r 1120 s. 393. 75 p or v Medern, op. cit., s. 26. HANDEL· ZBOŻOWY SZCZECINA XIII—XIV W. 425 przedmioty handlu nie są wymienione w żadnym z przywilejów, wyda­ nych dlá Gryfina, ani w układach przez nie zawieranych 76. Zapewnienie swobodnego spławu towarów było dla kupców gryfiń- skich kwestią najwyższej wagi, toteż walczyli oni z każdą próbą jego zakwestionowania. W r. 1280 gryfinianie potwierdzają sobie wolny prze­ jazd bez cła w Wołogoszczy i innych miastach77, zapewne właśnie w wymienionym mieście robiono im jakieś trudności. Historyk Gryfina, Medem, a za nim Kratz odnosili ten przywilej do ruchu na dro­ gach lądowych78, ale do takiego twierdzenia nie ma podstaw; Woło- goszcz miała właśnie książęcą komorę celną, zamykającą żeglugę mię­ dzy Pianą, najczęściej wówczas uczęszczanym ujściem Odry, a otwar­ tym morzem. Zapewne już wówczas mieszkańcy Gryfina sami ekspor­ towali swe towary na pełne morze. Zresztą przeszło w rok później miasto musiało spotkać jakieś nowe przeszkody w swej żegludze, skoro wyjednało od Bogusława IV przywi­ lej, zapewniający mu jeszcze raz explicite prawo swobodnego spławia­ nia towarów dokąd chce, przy czym wyznaczono trasę tej żeglugi, a mianowicie Regalicą i jeziorem Dątoskim na Za/lew 79. Zdaje się, ze to szczecinianie, 'którzy w miesiąc później postarają się o zakaz wywozu ziboża :ца morze na mniejszych statkach00, stwarzali przeszkody w że­ gludze kupców gryfińskich. Przeciwnik Gryfina był więc groźny; obok Szczecina mógł przeszkadzać i pobliski Gardziec, którego interesy han­ dlowe zazębiały się zapewne niezbyt harmonijnie z interesami sąsiada z niższego brzegu Odry. Gryfino usiłuje przeciwdziałać tej akcji swych przeciwników, pozy­ skując sobie obcych kupców, którzy w Szczecinie, a również, jak widzie­ liśmy, w Gardźcu spotykali się z poważnymi szykanami w swej dzia­ łalności handlowej. W tym samym przywileju, który zabezpieczał dla Gryfina wolność żeglugi, zabezpieczono taką samą wolność wszystkim obcym kupcom, przybywającym do tegoż miasta, z pełnym prawem introeundi et exeundi dietám aquam, a nadto Qgło®zono, że cudzoziemcy przybywający do Gryfina mają tam mieć portum liberum81. W przeci­ wieństwie do sąsiedniego Gardźca, który w bardzo ostry sposób zwal­ czał cudzoziemców, Gryfino zabezpieczyło im możliwie dogodne warun­ ki, chcąc wykorzystać słabe strony polityki handlowej sąsiada. A były to już czasy, w których zarysowywała się perspektywa odzyskania przez lubeczan dawnych wpływów na Pomorzu. Zakaz wywozu zboża na małych statkach nie wstrzymał żeglugi kup-' ców gryfińskich na morze: w r. 1283 Bogusław IV potwierdził wolność

76 Po raz pierwszy «wzmianka o jednym z przedmiotów eksportu znajduje się w przyw ilej« Barnima III z r. 1349, wydrukow anym przez M e d e m a, op. cit., s. 131 n. Jest to zboże, którego wywóz książę chce mieć pod swą kontrolą. 77 P U B II, nir 1158, s. 418 ·η. 78 F. v. Medem, oip. dit., s. 30; G. K r a’ t z, Die Städte der Provinz Pommern, Berlin 1865, e. 181. 79 PU B II, nr 1206, s. 451: ...dedimus libertatem plenam dilectis burgensibus nostris civitatis nostre Gryfenhagen exeundi navigio cum ipsorum mercimoniis, qualescunque fuerint, per descensum fluvii, qui Regelycze dicitur, et stagnum quod Dampmeschezee [dicitur] sine theloneo ad omnia loca et civitates, in quibus sibi speraverint prosperari... 80 Przywiilej dla Gryfina —· 6 lipca 1281; zakaz — 17 sierpnia 1281. Por. E. Assm ann, Stettins Seehandel, s. 11. 81 P U B II, nr 1206, s. 451 n. 426 BENEDYKT ZIENTARA ich żeglugi, konfirmując przywilej Barnima I 82, a w r. 1287 powtórzył to przy okazji generalnej konfirmacji przywilejów Gryfina83. Trzecim konkurentem Szczecina miało być Dąbie, które otrzymało w r. 1260 prawo magdeburskie84, ale nie wyrosło, przynajmniej na razie, na samodzielny czynnik w handlu zbożem. Był to raczej port wy­ wozowy klasztoru kołbackiego. Oczywiście Szczecin, który tak ostro walczył o swe pierwszeństwo w zyskach z handlu zbożem z obcymi kupcami, musiał poczuć się zagro­ żony rozwojem obrotów zbożowych Gardźca, Gryfina i Dąbia. Rozpo­ czyna się jego kontrakcja u książąt, uwieńczona wspomnianym już przy­ wilejem z r. 1281, w którym Bogusław IV, nie ograniczając explicite żeglugi żadnego z miast, zabronił eksportu zboża na pełne morze na wszelkich łodziach czy małych statkach (cane = Kahne), zezwalając tyl­ ko na wywóz płodów rolnych na dużych statkach — liburnach, koggach i bussach 85. M. W e h r т а и n a za .nim E. Assmann słusznie upatrują w tym dokumencie, wyraźnie wystawionym na życzenie szczecinian, cios wy­ mierzony w hanidel miatet nadodrzańskich, które wywoziły swe zboże właśnie na małych stateczkach 86, mogących żeglować po Odrze i utrzy­ mywać komunikację między miastem macierzystym a punktem zbytu zboża — oczywiście nie Norwegią czy Flandrią, ale Gryfią, Strzałowem, Wismarern czy Lubeką. Szczecin nie był jeszcze w stanie zdobyć mo­ nopolu na eksport zboża nadodrzańskiego, chciał jednak zmusić wyżej położone miasta do przeładowywania swych transportów zboża na statki szczecińskie, co zapewniałoby mu udział w ich zyskach87.

IV

Dalsze przedstawienie dziejów handlu zbożowego Szczecina wymaga ustosunkowania się do znanego przywileju z 19 grudnia 1283. Auten­ tyczność tego dokumentu budzi poważne wątpliwości, jakkolwiek zosta­ ła milcząco przyjęta przez większość historyków. Główny argument ją

»2 р и в H ; nlr 1286, s. 516, ipoir. wyżej -przyp. 71. 83 PUB III, nr 1413, s. 4. 84 PU B V II, nir 4645, e. 406. Poir. В. Z ii e in tara, Z dziejów walki Szczecina 0 handel odrzański, „Szczecin” 1958, nr 11/12, s. 41— 47. 85 PU B II, nr 1211, s. 455: ...ut minores naves, que cane vocantur, de civita- tibus nostris universis sive de nostro dominio extra Penam sive Czwinam anno- nam aliquam non educant, maioribus autem navibus liburnis, id est coggonibus sive quae bute vocantur, ipsam annonam educere libéré indulgemus... O. Blüm- c'ke, Stettiner Zollrolle, s. 9, tralktuije ten akt jia'ko .złago/dzeme zakazów г r. 1253 1 1272. 86 M. W ehrm ann, Geschichte der Stadt Stettin, Stettin 1911, s. 44; E. A ss­ mann, Stettins Seehandel, s. 11. W związkiu z tym dokumentem twierdzenie Assmanna nia innym miejscu, że Szczecin do tego czasu mie odgrywał żadnej roli w haodllu momstóilm (Stettiner Bevölkerung, s. 261) w ydaje się nfetrzasadmiöine: 1) niemożliwa byłaby tak szybka rozbudowa floty, 2) ekaport .zboża Szczecina zaczął się przecież grubo wcześniej; czyżby do tego czasu odbywał się na małych łodziiach? Por. także B. W achow iak, Port średniowiecznego Szczecina, s. 47. Natomiast twierdzenie H. Lesińskiego (Handel na wybrzeżu słowiańskim w XIII w. w świetle ceł morskich, „Przegląd Zaaholdlnli” t. V II, 1951, z. 1/2, s. 57), że zakaz z r. 1281 może być zwrócony przeciiw „zanikającemu ku'piectwu słowiań­ skiemu” nie jesit oparte na dostatecznych podstawach. 87 B. W achow iak, Port średniowiecznego Szczecina, s. 15, sądzi, że w znie- HANDEL ZBOŻOWY SZCZECINA XIII—XIV W. 427

popierający — to zgodność z zasadniczą tendencją polityki handlowej Szczecina, zmierzającej do wyeliminowania konkurentów z eksportu zboża pomorskiego. Argumenty przeciw autentyczności zestawił Paul v. Niessen i do jego prac odsyłam na razie czytelnika, zamierzając wrócić raz jeszcze do sprawy tego przywileju w innym artykule88. W każdym razie dzieje handlu odrzańskiego rozwijały się w końcu XIII i w XIV w. w ten sposób, że nawet przyjmując autentyczność przywi­ leju składowego trzeba z miejsca stwierdzić, że nie wszedł on w życie; szczecinianie nie tylko nie uzyskali monopolu na eksport towarów na Bałtyk, ale przeciwnie liczba ich konkurentów w tym eksporcie wzro­ sła 89. Początek lat osiemdziesiątych XIII wieku —■ to okres ścisłej współ­ pracy Szczecina z Bogusławem IV, toczącym wówczas ciężką walkę z agresją brandenburską, popieraną na Pomorzu przez znaczną część miejscowego żywiołu niemieckiego na czele z księżną-wdową Mechtyl- dą, macochą Bogusława i biskupem kamieńskim Hermanem v. Glei­ chen 90. Niebezpieczeństwo brandenburskie spowodowało przystąpienie Bogusława IV do szerokiej koalicji, organizowanej właśnie przez Lubekę przeciw Brandenburgii. Askańczycy, mianowani przez króla Rudolfa Habsburga namiesťniikami w Saksonia i Turyngii (1280), a następnie (1281) wójtami Rzeszy w Lubece, znowu rzucili cień na niezależność miasta, poparci przez czynniki kościelne, a zwłaszcza przez biskupów hobolińdkiego i zwierzyńskiego, grożących Lubece klątwą w razie nie- poddania się władzy Askańczyków. Ponieważ ci ostatni dali się już we znaki niejednemu księstwu i wielu miastom, starania Lubeki o przy­

sienie wymienionego po raz pierwszy w r. 1283 Długiego Mostu przez Odrę (PUB II, inir 1261, s. 493 i min.) równało się izarnknlięohi żeglugi dla statków, przy- toytwaljąeyfih z górnej Odry ii czyniło przeładunek m sitaUki szczecińskie koniecznym. (Wachowiak, oip. dit., s. 17 in). Dowrcidy 'jeidiraak, jaikie przytacza na poparcie powyższego, nie są wystarczające. Fakt, że w końcu XVI w. Długi Mo,st był mo­ stem zamkniętym, bez przepustu, nie może przesądzać sprawy iwygiądu jego poprzednika z r. 1283; po drugie —■ rzekome prawo składowe Szczecina, które uzasadniałoby zamknięcie przejazdu przez SzczeoLn, (jest, jak to jeszcze zobaczy­ my, mocno problematyczne. Może doipiero po rzeczywistym uzyskaniu prawa skła­ du w XV w. postarali ®ię szczecinianie o poparcie go przez zamknięcie przejazdu pod Długim Mostem? Żegluga raa statkach nzecznyeh była możliwa co najmniej do ujścia Piany, a zapewne nawet do Gryfii czy Strzałowa. 88 P. v. Niessen, Zum brandenburgisćh-pom m erschen K riege von 1283— 1284, „Monatsiblätter der Gesellschaft für pommersche Geschichte .und Altertumskunde'’ t. X V II , 1903, s. 145 min; tenże, Geschichte der Neumark im Zeitalter ihrer Ent­ stehung und Besiedlung, Lamdsberg/W. 1905, s. 567 n; tenże, Das Problem der grossen Stettiner Handelsprivilegien vom Ende des 13. Jahrhunderts, „M onats­ blätter” j.w . t. X X X V , 1921, s. 42 n. Autentyczność przyw ileju składowego odrzu­ cił również kategorycznie H. R achel (Handelsverfassung der norddeutschen Städte im XV bis XVIII Jahrhundert, „Jahrbuch für Gesetzgebung, Verwaltung und Valkswlimtsiohaft” t. X X X I V , 1910, z. 3, s. 93), nie m otyw ując jednak swego stanowiska. Przywilej drukowany w PU B II, nr 1282, s. 513 n. 89 Autor syntetycznej pracy o prawie składu, O. Gönnenwein, przyjmując autentyczność przywileju składowego z r. 1283, stwierdza od razu, że przywilej ten został zairaz ograniczany na rzecz Gardźca, Gryfina i Frankfurtu; Por. O. Gönnenwein, Das Stapel- und Niederlagsrecht, W eim ar 1939, s. 74 nn. 90 Szenzeij raia tein temait poir. B. Z ш ein tara, Geneza przywileju składowego Szczecina z r. 1283, „Materially Zaclhodnüopolmorskliie” (t. V II, 1961 (w druku). Tamże datoa literatura, z której najpełniej ipiolitykę toranldenlbuirską przedstawiła Ch. Reu­ ter, Die Askanier und die Ostsee, „Hainisiisdhe Gesohiiahitslbdätter” t. X X X I I I , 1907, s. 291— 318. 4 2 8 BENEDYKT ZIENTARA mierze anty brandenburskie doprowadziły dio powstania 13 czerwca 1283 na zjeździe w Roztoce 'konfederacji, w której рота Lubeką, Wismarern, Roztoką i Strzałowem wzięły udział miasta pomorskie: Gryfia, Nakło, Dymin i Szczecin, książęta obodrzyccy z różnych linii, hrabiowie Zwie­ rzyna i Danenbergu, książęta Rugii i Lauenburga, wreszcie Bogusław IV pomorski91. Jest rzeczą godną uwagi, że przymierze tego ostatniego z Lubeką zo­ stało poprzedzone zbliżeniem Szczecina do głowy miast wendyjskich. Już w r. 1278 widzimy Szczecin wśród miast otrzymujących za pośred­ nictwem Lubeki przywileje handlowe w Danii 92. Coraz bardziej rosnąca potęga Lubeki, która zresztą przyniosła zysk i innym miastom wendyj- skim, skłoniła widać Szczecin do porzucenia swej rezerwy; w zamian za tolerowanie działalności lubeczan na Pomorzu otrzymywał Szczecin daleko idącą pomoc przy pierwszych krokach w Danii, które miały zapoczątkować rozwój nowej gałęzi handlu szczecińskiego — handlu rybami, a zwłaszcza śledziami, 'które w przyszłości tak świetnie miały uzupełniać operacje zbożowe 93. Mało jest prawdopodobne, aby Szczecin otrzymał poparcie Lubeki w Danii bez żadnych wzajemnych zobowiązań. Można się domyślać, że dotyczyły one pomocy w odzyskaniu dawnych pomorskich przywilejów Lubeki. Równało się to częściowej rezygnacji szczecinian z przywilejów, zabraniających obcym skupu zboża — ale z pewnością się opłaciło. Wśród żądań Lubeki zgłoszonych na zjeździe roztockim widniało zatwierdzenie przywilejów na Pomorzu94: należy sądzić, że Bogusław przyjął to żądanie. Dalsze losy wojny z Brandenburgią jeszcze bardziej go uzależniły od Lubeki. Zaskoczony przez najazd Askańczyków, 3 lipca 1283 wysłał błagalną prośbę o pomoc, popartą przez analo­ giczny list szczecinian do Lubeki, potwierdzający gotowość księcia do potwierdzenia jej przywilejów95. Wkrótce Bogusław uzyskał od Lubeki poważną pożyczkę96, co jeszcze bardziej wzmogło jego zapał do przy­ wrócenia Lubece jej dawnej uprzywilejowanej pozycji na Pomorzu. Na­ stąpiło to 14 kwietnia 1284, kiedy to znowu przyznano kupcom lubec- kim całkowitą wolność od ceł i swobodę ruchów na całym terenie Po­ morza 97. Od tej pory nikt już nie usiłował bezpośrednio atakować wy­ jątkowej pozycji Lubeki na tym obszarze. Bliskie stosunki Szczecina z Bogusławem IV nie przetrwały długo; w dalszych rozgrywkach księcia z macochą Mechtyldą brandenburską i młodszymi braćmi widzimy Szczecin po stronie młodszych Barnimo- wiców, popieranych znowu przez Brandenburgię. Bogusław musiał się uciekać do hamowania handlu Szczecina poprzez budowane nad rzeką strażnice; również poparcie przezeń rozwoju Dąbia było krokiem skie­ rowanym zarówno przeciw klasztorowi kołbaekiemu, lennemu panu Dą-

91 PU B II, ,rar 1266 s. 498 nn. 92 PU B II, nr 1092 s. 368; w r. 1283 uzyskał Szczecin dalsze przywileje duńskie i to w Sikami, zajm ującej czcłowe m iejsce w połowie śledzii, por. PUB II, nr 1273 s. 508. 93 Por. O Bliimcke, Stettins hansische Stellung, s. 105 nn. í!/‘ PUB II, nr 1266 s. 500. 95 PUB II, nr 1164 i 1165, s. 424. 66 PU B II, nr 1288 s. 517. sy PU B II, nr 1299 s. 524. HANDEL ZBOŻOWY SZCZECINA XIII—XIV W. 429

bia, jak przeciw Szczecinowi98 Mimo wystawianego przez Bogusława 2 kwietnia 1294 zobowiązania do powstrzymania sią od tamowania han­ dlu na Odrze, Zalewie i cieśninach", sytuacja nie zmieniła się, bo 30 marca 1295 młodsi książęta Barnim II i Otto I w obecności matki zobowiązali się występować przeciw każdemu, kto by w ten sposób prze­ szkadzał w handlu 10°. Chodziło i tu zapewne o Bogusława. Kres tym sporom położył podział kraju, dokonamy 12 lipca 1295. W wytyczaniu granic między dzielnicami wzięli udział czterej rajcy Szczecinai01. W wyniku tego wytyczenia Szczecin stał się głównym ośrodkiem dziel­ nicy Ottona, ale ponieważ wszystkie trzy ujścia Odry znalazły się w rę­ ku Bogusława, stosunki z tym ostatnim i jego następcami pozostały dła miasta przedmiotem stałej troski. Nic też dziwnego, że Szczecin repre­ zentował w przyszłości zasadę jedności politycznej Pomorza.

V Kontrolę nad ruchem handlowym na Odrze uzyskał Szczecin nie przez sfałszowane zapewne około r. 1295 przywileje książęce, ale drogą systematycznego opanowywania terenów między obydwoma korytami Odry oraz brzegów rzeki po obu stronach. Wobec coraz słabszej pozycji książąt i coraz bardziej chaotycznej ich polityki miasto samo musiało zabezpieczyć swe interesy. W ostatnim dwudziestoleciu XIII w. dużo wysiłków włożylii szczecinianie w opanowanie jeziilora Dąbskiego i jego brzegów: już w r. 1274 uzyskali punkt oparcia na wschodnim brzegu jeziora w postaci karczmy w Lubczynie — punktu wyjścia przewozu do Szczecina na drodze wiodącej z Goleniowa — Nowogardu — Gryfic -— Trzebiatowa — Kołobrzega102. W r. 1283 wzięli jezioro w zastaw od księcia — oczywiście bez jakiegokolwiek prawa do hamowania na nim ruchu statków 103. Ważną decyzją w rozwoju handlu Szczecina było postanowienie prze­ dłużenia istniejącego już w r. 1283 mostu przez budowę grobli na tere­ nach podmokłych łąk, wypełniających przestrzeń między odnogami Odry oraz mostów przez dalsze odnogi rzeki aż do Dąbia. W r. 1299 Szczecin uzyskał zezwolenie na to potężne i kosztowne przedsięwzięcie od Otto­ na I l04, a w r. 1302 postarał się ,,na wszelki wypiade'k” o jego potwier­ dzenie przez Bogusława IV, wówczas już księcia wołogoskiego 105. Z racji poniesionych kosztów szczecinianie mieli pobierać od towarów i podróż­ nych zatwierdzone przez książąt myto. Budowa grobli i mostów mu­ siała ożywić ruch na drogach handlowych łączących Szczecin z jednej strony ze Stargardem, lub Goleniowem, z drugiej — z Wkrą, Pozda- wilkiem lub Przemysławiem. Miała ona jednak znaczenie i dla żeglugi na Odrze i Regalicy. Posiadając w swym ręku zaopatrzone w stałą

M Par. B. Zientara, Z dziejów walki Szczecina o handel odrzański, s. 44. oe PU B n lj nr 1672 s. 196. “ O PU B III, nr 1718 e. 235 n. 101 PUB III, .nr 1729 s. 243 .nn, mr 1730 s. 246 tt. m ри в II, mr 985 s. 286 n. Sama wieśLubczyna została nabyta przez Szcze­ cin w r. 1333. (PUB V III, nr 5030 s. 139). юз р и в II, mr 1283 s. 515. Рот. В. Zientara, Z dziejów walki Szczecina, s. 44, 49. 104 p UB nl> ,nr 1912 g. 387 n. 105 PUB IV , nr 2055 s. 65.

Przegląd Historyczny — 2 430 BENEDYKT ZIENTARA straż mosty, Szczecin panował nad rzekami, mogąc w każdej chwili zamknąć żeglugę. Posiadanie tego atutu było ważniejsze od pergamino­ wych przywilejów, które dopiero 'w tym 'kontekście nabierały waloru. Dalsze kroki Szczecina wskazują zresztą niewątpliwie na dążność do uchwycenia pod swą kontrolę wszelkich dróg wodnych, prowadzących na Zalew. W r. 1305 rajca szczeciński, Piotr de Brakel otrzymał wraz ze swym bratankiem Janem w lenno od ks. Ottona I obydwie odnogi Regalicy począwszy od granic wsi Podjuchy aż do tzw. kanału Werne­ ra 106. Zapewne książę miał tu na myśli prawo połowu ryb: w każdym razie do tamowania spławu na Regalicy Brakelowie nie byli upoważ­ nieni. Zdaje się jednak, że nadużywali oni swego prawa własności; pod­ kreślenie przez księcia wolności żeglugi na Regalicy w ugodzie ze Szcze- cinem z r. 1313 wydaje się świadczyć o jej naruszaniu przez szczeci­ nian 107. Finałem tej sprawy było w r. 1336 przejście Regalicy w tej formie, w jakiej ją posiadali Brakelowie, w ręce samego miasta Szcze­ cina 108, co jeszcze bardziej umacniało na przyszłość pozycję miasta. Panöwaniu nad rzekami sprzyjało też konsekwentne nabywanie przez Szczecin terenów, położonych między odnogami rzecznymi i na brze­ gach. Stopniowo opanowali szczecinianie pobrizeże Odry w okolicy Polic, by uwieńczyć tę akcję w r. 1321 kupnem samego miasteczka 109. W r. 1301 usadowili się na przeciwległym brzegu, uzyskując cały teren między Krępą, Iną i Puszczą Goleniowską 110; w r. 1307 nabyli tereny między Odrą a jez. Dąbskim i Regalicą, ograniczone od północy Świętą, a od po­ łudnia Odyńcem ш , wreszcie w r. 1312 — resztę terenów między Odrą a jeziorem Dąbskim od Świętej aż po Zatokę Stepnicką m . W ten spo­ sób kilkudziesięciokilometrowy odcinek biegu wszystkich ramion Odry przebiegał przez posiadłości szczecińskie m . Dąbie, które poniosło klęskę w walce ze Szczecinem o handel na dro­ dze lądow ej114, nabyło w r. 1328 wieś Podjuchy nad Regalicą, aby nie dać się odciąć od tej arterii w odnej115; nabycie Podjuch dawało Dąbiu punkty oparcia po obydwu stronach gröbli szczecińskiej i neutralizo­ wało ewentualne szykany. Jednakże w r. 1334 Dąbie zostało zmuszone do odstąpienia Podjuch Szczecinowi ils, a dla uniknięcia wszelkich mo­

106 PUB IV) nr 2229 s. 189. 107 PUB V, nr 2813 s. 115. Nie jest ijednak wykluczone, że to książę tamował ruch na obu odnogach Odry, aby uderzyć w haindel Szczecina i jego niew ym ie- nionych sprzymierzeńców. 108 Dokument nie drukowany, zaginiony wraz z całym archiwum miejskim Szczecina w czasie wojny. Oryginał nosił nr 95 wg inwentarza G ro tefen d a w Wojewódzkim Archiwum Państwowym (WAP) w Szczecinie. 109 B. Zientara, Z dziejów walki, s. 47 ош 110 PUB IV , mir 1989— 1990 s. 13 n. Fiaikt ton miał dioiniiiosłe ,znaczenie iprzy póź­ niejszej (XV w.) akcji Szczecina przeciw handlowi Stargardu i Goleniowa. 111 Poprzeczne ramiona, łączące Odrę z jeziorem i Regalicą: PUB IV, nr 2345 s. 263. m ри в V, nir 2716, s. 43. 113 Jako dalszą :aikcję opanowywania doliny Odry w kierunku południowym ■miaàma też «zinać nabycie przez Wiussowów m >r. 1322 idwu „w ysp” między Odrą a Regalicą naprzeciw Kurotwa (PUB V I, nr 3591 s. 104). Zdaje się, że teren ten bezpośrednio przytykał do ziem, nabytych przez Szczecin w r. 1307 oraz grani­ czył (przez Regałicę) z wsią Podjuchy. 114 B. Zientara, Z dziejów walki, s. 45 n. 115 PUB VII, nr 4422 s. 230 n. Por. B. Zientara, Z dziejów walki, s. 45. 116 Dokument nie drukowany, nr 92 w inw. Grotefenda; tekst zachowany HANDEL ZBOŻOWY SZCZECINA XIII—XIV W. 431

żliwych pretensji również akt kupna z r. 1328 musiało wydać szczeci­ n ia n o m , którzy wymazali z tego dokumentu nazwę Dąbia, wpisując na jej miejsce Szczecin ш . Jednocześnie umocnił Szczecin swe stanowisko na prawym brzegu jeziora Dąbskiego, nabywając w r. 1333 wsie: Berg- ■land (dziś Bystra), Lubczynę i Czarnołąkę 118. Całej tej działalności towarzyszyło montowanie podstaw prawnych Szczecina do monopolu w odrzańskim handlu zbożem. Jednocześnie za­ pewne z ukończeniem grobli wydobyli szczecinianie sfałszowany przy­ wilej składowy i zaczęli powoływać się nań przy zatrzymywaniu kon­ kurencyjnych transportów zboża. Nie odbyło się bez protestów, odzy­ wały się zapéwne i powątpiewania co do prawomocności przywileju; tym ostatnim zapiobiegło uzyskanie oid Ottona I 12 września 1308 po­ twierdzenia tego przywileju w ramach konfirmacji przez panującego licznych innych przywilejów miasta 119. W myśl przywileju składowego wszyscy kupcy, jadący z towarami w dół Odry, musieli wystawiać je w Szczecinie na sprzedaż, podobnie jak kupcy, dążący od strony morza w górę rzeki. Zakazywano omijania Szczecina, a zwłaszcza używania w tym celu Regalicy; tylko główne ra­ mię Odry miało być drogą zgodną z prawem, rechte vart. Eksport zboża oddawał przywilej wyłącznie w ręce szczecinian; obcy kupiec mógł je wywozić ze Szczecina tylko w tym wypadku, jeśli je nabył od kupca szczecińskiego. Zakaz wywozu zboża mógł być wydany przez księ­ cia tylko w porozumieniu z rajcami Szczecina 120. Te nowe przytłaczające uprawnienia Szczecina, a zwłaszcza ich real­ na podstawa — zbudowanie przez nich grobli i mostów przez Odrę i Regalicę, ukończonych zapewne już w r. 1305 ш , wywołało zaniepoko­ jenie Gardźca i Gryfina, które dobrze zdawały sobie sprawę z niebez­ pieczeństwa, grożącego ich handlowi. Gardziec, stanowiący rezydencję księżnej-matki Mechtyldy, uzyskał od niej, a za jej poparciem i od Ottona cenny przywilej, popierający jego handel lądowy: wprowadzono dla kupców, przybywających od stromy Odrzyoka i Świecia, przymus przejeżdżania przez Gardziec (1302) 122; 18 grudnia 1305 Otto I zezwolił Gardźcowi zbudować most i groblę przez Odrę, jej dolinę i Regalicę, ustalając z góry myto, które miasto miało od podróżnych pobierać ІЖ. Gryfino, które teraz znalazło się zamknięte między gotowym mostem szczecińskim a projektowanym gardzieckim, zdecydowało się na budo­ w od.pisie G. K r a t z a , Urkunden zur Stadtgeschichte von Stettin, z. IV, s. 5 n. (WAP Szazediin, R. ii S, rar 714). W dallezym iciiąigu cyitjuiję: US'S. 117 H. Fred er ich в, Wann kam Podejuch an Stettin? „Mona.tstolätter deir Gesellschaft für pomimersehe Geschichte imd Altertumskunde” t. XLV, 1931, s. 89 n. 118 PUB VIII, nr 5028—5031 s. 138 nn. Nazwa wsi Bergland wbrew pceorom jest. słowiańska, leży na terenach 'nie mających nic wspólnego z górzystośeią. Za­ pewne brzmiała pierwotnie: Brzegołąka. us PUB IV, nr 2432 s. 321. W spimwie autentyczności transumptu por. B. Zientara, Geneza przywileju. 120 PUB II, nr 1282 s. 513 n. 121 W tym rofeu pojawiają się pierwsze spory w sprawie myta między Szcze- cinem a Dąbiem (PUB IV, nr 2210 є. 175 n); również data przywilejów Gardźca i Gryfina -na 'budowę mostów wskazuje pośrednio datę ukończenia grobli przez szczecinian. 122 PUB IV , nr 2028, 2029 s. 45 n. 123 PUB IV , nr 2262 s. 209 n. 43 2 BENEDYKT ZIENTARA wę własnej grobli i mostów, chociaż rzut oka na mapę uświadamia, że z punktu widzenia potrzeb przeprawy był on całkowicie zbędny, zwłasz­ cza jeśli się weźmie ogromne koszty i trudności, związane z jego budo­ wą. Jednak w epoce gospodarczego rozdrobnienia każde miasto widziało przede wszystkim swe najbliższe interesy: Gryfino musiało zbudować własną groblę, ahiy иа wypadek utrudnlień w żegludze ze strony Szcze­ cina czy Gardźca mogło ze swej strony odpowiedzieć represjami pod adresem przeciwników. 27 marca 1306 i ono otrzymało prawo zbudo­ wania mostu i grobli, wraz z uprawnieniem do pobierania myta w wy­ sokości takiej, ja'k na grobli szczecińskiej m . Budowa grobli szczecińskiej trwała б lat, nie licząc budowy mostu przez samą Odrę; zapewne Gardziec i Gryfino, dalekie od możliwości finansowych swego rywala, znacznie dłużej budowały swe groble i mo­ sty, choć z drugiej strony trzeba przyznać, że budowa grobli szczeciń­ skiej była znacznie bardziej skomplikowana z racji specjalnych trudności terenowych. Grobla gryfińska nie była jeszcze gotowa w r. 1313, kiedy Otto I ponownie, i to aż dwukrotnie, potwierdził prawo Gryfina do ta­ kiej inwestycji. Warto się chwilę zatrzymać nad tymi dokumentami. 15 czerwca 1313, a więc w czasie swego ostrego zatargu ze Szczeci- nem, Otto I, przebywając w Gryfinie, potwierdza temu miastu prawo do zbudowania mostu przez Odrę. Wydaje się, iż brak wzmianki o grobli świadczy, że most przez Regalicę i grobla były już gotowe, ale trudności wyłoniły się z chwilą, gdy gryfinianie rozpoczęli budowę mostu na właś­ ciwej Odrze. Nietrudno siię domyśleć, że budowa ta mogła wywołać nie­ zadowolenie szczecinian, zapowiadając przeszkody w ich żegludze; Gry­ fino nie leżało nawet nad Odrą, lecz nad Regalicą i jego pretensje do decydowania o ruchu na Odrze musiały się Szczecinowi wydać szcze­ gólnie wygórowane. Nie wiemy, jaką rolę wywarł ten domniemany za­ targ w sporze księcia ze Szczecinem; w każdym razie Gryfino świetnie wykorzystało aktualną niechęć Ottona do swej stolicy, uzyskując obok prawa budowy mostu przez Odrę pozwolenie na budowę na wyspie mię­ dzy Odrą a Regalicą przyczółka mostowego z komorą celną 125. Zatarg Ottona I ze Szczecinem zakończył się dotkliwą porażką mia­ sta. 30 czerwca 1313 nastąpiło podpisanie umowy, na mocy której miały zostać usunięte wszelkie kłody (arbores) hamujące wodną żeglugę na Odrze i Regalicy i odtąd przejazd statków zarówno w górę, jak w dół rzeki miał być swobodny. Równało się to odebraniu Szczecinowi jego uprawnień składowych, chociaż wyraźnie tego nie sformułowano. Ze swojej strony książę przyrzekał w miarę możności postarać się o znie­ sienie bezprawnych ceł na Świnie i Pianie (w dzielnicy wołogoskiej). Sprawa wywozu zboża miała być regulowana w myśl dawnych przy­ wilejów książęcych — a więc w tym punkcie postanowienia przywileju składowego zapewne utrzymano m .

124 PUB IV, иг 2294 s. 228 n. 125 PU B V , nr 2806 s. 109 n. 126 PU B V, .nr 2813 s. 115: ...Amplius omnes arbores in aquis Odera et Regeliz, quibus naves ascendentes et descendentes possent detineri, debent amoveri peni- tus et deponi, ut navibus ascensus et descensus pateat sine impedimento secundum nostre beneplacitum voluntatis. De evectura vero annone sic servabitur, sicut in privilegiis prefatorum principům et nostris privilegiis seu confirmationibus inve- nitur evidencius contineri... HANDEL ZBOŻOWY SZCZECINA XIII— XIV W. 433

Jednym z przypuszczalnych poszkodowanych, których interesy brał tu w obronę książę, było Gryfino, w pierwszym rzędzie dotknięte zamk­ nięciem Regalicy. Represje wobec niego wiązać się mogły ze sprawą gryfińskiego mostu na Odrze. Również niejasna wzmianka o zbożu, jako jednym z przedmiotów sporu, może pasować do Gryfina. Mimo to jed­ nak nie wydaje się możliwe przypisanie sporowi szczecińsko-gryfińskie- mu wywołania ostrego konflikitu Szczecina z Ottonem. Sądzę, że w grę tu wchodzi raczej zamykanie przez Szczecin drogi handlowi miast bran­ denburskich, do czego przejdziemy dalej. Przemawia za tym także fa'kt, że spór Szczecina z Gryfinem chyba nie skończył się czerwcowym układem. 20 października tegoż roku Otto I jeszcze raz potwierdza prawo Gryfina do budowy mostu na Odrze, stwierdzając: „wszelkie roszczenia, jakie mogą być zwrócone przeciw wspomnianemu naszemu miastu... przez inne miasta, rycerzy i wasali, posiadających dokumenty naszych przodków lub braci, stryjów lub in­ nych panów dla zburzenia rzeczonego mostu, obalamy i kasujemy” ai. Wśród tych „innych miast”, chcących ze swych przywilejów wydedu- kować konieczność zburzenia mostu gryfińskiego, znajdował się może Gardziec, ale na pewno — Szczecin. Mimo tej całej kampanii doszło do ukończenia gryfińskiego mostu przez Odrę. Przy budowie mostu gardzieckiego nie słychać o podobnych powi­ kłaniach. Trudno określić, kiedy doszło do jego ukończenia; w każdym razie istniał przez setki lat i służył kupcom i28. Szykany Szczecina w stosunku do dwu nadodrzańskich miast trwały nadal, mimo ponawiania przez książąt deklaracji o swobodnej żegludze ш . W r. 1325 mieszczanie Gryfina skarżyli się, że „kiedy chcą płynąć [Odrą], są zatrzymywani przez szczecinian za pomocą zamknięcia kłody przy przyczółku [mostowym] w ten sposób, że ci zabraniają im prze­ płynąć albo zmuszają do wysiadania w mieście Szczecinie, podczas gdy mieszkańcy z innych miast żeglują dalej” 130. Również mieszczanie z Gardźca wystąpili prawie jednocześnie z analogiczną skargą; według ich zeznania „rajcy miasta... Szczecina bez powszechnego polecenia [książęcego] robią wobec nich specjalne ' zakazy, a mianowicie towary gardźczan nie są przepuszczane w dół rzeki do morza słonego [tj. Bał­ tyku] ani świeżego [tj. Zalewu] ani też w górę do siebie” m . Zasługuje na uwagę stwierdzenie, że chodzi o specjalne szykany wobec obydwu miast; zwłaszcza skarga gryfińska wyraźnie stwierdza, że obywatele innych miast nie są w Szczecinie zatrzymywani. A więc przy forsowa­ niu swych pretensji do składu, me wygasłych po układzie z r. 1313,

127 PUB V, nr 2857 s. 151: Omne preiudicium, quod nostre prefate civitati et inhabitantibus ibidem averti potest a cívítatibus aliis, militibus et vasallis haben- tibus litteras nostrorum progenitorum seu fratrum, patruorum vel certorum domi­ no-rum ad destructionem dicti pontis per confirmationem nostrorum privilegiorum iam dictorum facimus irritum atque cas sum. 128 Most ten lokalizuje J. Schladebach, Urkundliche Geschichte der Stadt an der Oder, Leipzig 1841, s. 69. 129 Np. w r. 1320 zapewniano wolność od ceł па Świnie i Pianie raie tylko Szczecinowi, Gryfinu i Gardźcowi, ale także Pyrzycom i Pieńkuntowi — PUB V, nr 3398, s. 534; w r. 1323 potwierdzono całkowitą swobodę żeglugi na Odrze — PU B V I, nr 3730, s. 195. ш рд,Гі niżej przyp. 132. 1:1 Por. 'niżej iprzyp. 133. 434 BENEDYKT ZIENTARA chodziło szczecinianom o uderzenie w konkretne miasta — właśnie te dwa, które zajmowały się handlem zbożowym. Szczecinianie usiłowali zmusić kupców z Gardźca, aby swe zboże sprzedawali u nich, podobnie jak to czynili przybysze 'z Chojny ozy Lanldsberga (Gorzowa). Ale przeciwnicy i tym razem zwyciężyli. 9 września 1325 Otto I (wraz iz rozpoczyn!ającym właśnie współrządy z ojcem Barnimem III) zezwolił mieszkańcom Gryfina odpłacać szczecinianom za podobne po­ stępowanie zatrzymywaniem ich statków na Odrze i Regalicy i trzyma­ niem ich dopóty, póki Szczecin nie naprawi im wyrządzonych krzywd 132; 11 października tegoż roku Otto I pozwolił 'rajcom Gardźca w analo­ giczny sposób zatrzymywać, i to nie tylko towary szczecinian, ale wszel­ kie towary płynące do Szczecina 133. Wybudowane z takim trudem mo­ sty i przyczółki okazały się teraz bardzo pożyteczne. Represje poskut­ kowały. W okresie zatargu z książętami szczecińskimi w 1. 1339— 1342 Szczecin i Gryfino w przykładnej zgodzie wypowiedziawszy posłuszeń­ stwo Ottonowi 'i Barnimowi starały się o poparcie i zatwierdzenie swych przywilejów u ‘książąt wołogoskich ш . Gardziec zajął wówczas przeciw­ ne stanowisko, odnosząc niemałe korzyści kosztem rywali. W każdym razie po r. 1325 przez długi czas brak wzmianek źródło­ wych o zatargach w sprawie żeglugi na Odrze i Regalicy — chyba, że za ślad jakichś nieporozumień uznać powtórzenie przez Barnima III w r. 1349 przywileju swobody żeglugi dla Gryfina133. Świetny znawca źródeł do dziejów Szczecina, M. Webrmann, mógł stwierdzić, że w XIV w. minimalnie słyszy się o zatargach i zażaleniach z tego powo­ du. Wnioskował on z tego, że Szczecin, mając i tak wielką przewagę nad konkurentami, nie potrzebował używać gwałtu w walce z nim i136. Można przypisać pewną rolę również dobrej koniunkturze na zboże,

132 ри в VI, mr 3874 s. 292: ...quod fidelibus nostris consulibus nostre civitatis Gryphenhagen dedimus liberam facultatem et donamus per presentes ut, si cives eiusdem civitatis, quando velint velificare, per illos de Stetyn per clausuram arboris apud propugnaculum detinerentur, ita quod transitům, illorum inpedirent, aut ad cimtaiem Stetyn ascender e conpellerentur, quando ci ves aliarum civitatum nostrarum velificaverint, quod ipsi e converso illos de Stetyn super aquam Rege- litz vulgariter nuncupatam necnon super Oderam debeant detinere, donec hec iniuria ab his de Stetyn plenarie fuerit reformata, et illos de Gryphenhagen per- frui faciant omni libertate vpsis a deo et a nostris progenitoribus necnon a nobis data et concessa... из рив VI, nr 3881 s. 296: ...dilectis nobis et fidelibus consulibus et universi- tati civitatis nostre G. potestatem dedimus et facultatem liberam in presentibus erogamus, quod si consules civitatis nostre Stettyn sine nostro mandato communi prohibicionem speciálem contra ipsos fecerint, videlicet quod bona eorum de Gardz usque ad mare salsum sive recens non descendant usque ad ipsos sursum nec aliqualiter ascendendo deportentur, extunc predicti de Gardz consules et com- munitas eque probibeant, ne aliqua bona usque Stettyn descendendo deducan- tur... 134 Szerzej o tym w przygotowanym artykule o touracie miast z r. 1339. Sojusz Szczecina z Gryfinem .przetrwał dłużej: w r. 1345 rajcy szczecińscy pośredniczyli w 'polubownym załatwieniu sporu Gryfina z klasztorem kołbackim, por. F. v. M e- d e m, op. cit., s. 128. 136 F. v. M e dein, Geschichte der Stadt Greifenhagen, s. 131 n. Dokument ten jednak zawiera ogólne potwierdzenie przywilejów Gryfina. 136 M. We hr mann, Festschrift zum hundertjährigen Bestehen der Korpora­ tion der Kaufmannschaft zu Stettin, Stettin 1921, s. 48. HANDEL ZBOŻOWY SZCZECINA XIII—XIV W. 435 przy której Szczecin nie musiał walczyć o monopol skupu. Wreszcie wzrost powagi księcia w okresie panowania Barnima III, który nigdy nie zatwierdził szczecińskiego prawa składu i porażka, jaką w walce z tym księciem odniósł Szczecin, nie były też bez znaczenia.

VI

Zwróćmy teraz uwagę na tereny, z których czerpali szczecinianie zboże na eksport — no i oczywiście na wyżywienie ludności miasta, bo ludność Szczecina, która już w I połowie XII w. przekraczała 3 ООО 137, w XII—XIV w. według wszelkiego prawdopodobieństwa wzrosła o po­ ważny procent, czego dowodem jest choćby rozrost terytorialny. Jest rzeczą znaną, że słowiańscy możni, stanowiący najwyższą war­ stwę ludności Szczecina w XII w. rozporządzali rozległymi posiadłoś­ ciami ziemskimi, z których mogła pochodzić część zboża, rzucanego na rynek miasta138. Ale zapewne i średnie warstwy ludności Szczecina posiadały poza miastem jakieś pola uprawiane bądź w charakterze ubocznego zajęcia, bądź też nawet głównego: istnienie rolników wśród .ludności miast średniowiecznych jest tak powszechne, że Szczecin sło­ wiański nile mógł tutaj stanowić wyjątku. Dowodem jest tu zresztą istnie­ nie szerokiego obszaru pól miejskich, określonego w przywileju z r. 1243 na 100 łanów roli i 30 łanów pastwisk, które musiały, jak to wystarcza­ jąco dowiódł v. Niessen 139, już poprzednio przynajmniej częściowo być własnością ludności miejskiej. Ale już wkrótce rozpoczyna się ekspansja Szczecina na sąsiednie tereny wiejskie, szereg wsi kupuje miasto na własność (Gumieńce, Po­ morzany, Świerczewo, Krzekowo, Osów, Niemierzyn); jednocześnie mieszczanie szybko zwiększali swój stan posiadania, nabywając lub bio­ rąc w lenno grunta w poszczególnych wsiach, a nawet całe wsie. Zain­ teresowania szczecinian wyraźnie wskazują najbliższe zaplecze zbożowe miasta. Interesujące nas wsie skupiały się po lewym brzegu Odry, po­ czynając od Polic na północy a sięgając aż po Gardziec na południe. Na północo-zachodzie ograniczała ten teren puszcza wkrzańska, a naj­ bardziej na zachód wysunięte miejscowości leżały w pasie Schönfeld — Dąbczewo (Damitzow) — Pomiele (Pomellen) — Świnięcice (Schwen- nentz) — Linki — Wołczkowo. W tych granicach zdobyli mieszczanie szczecińscy w 1. 1250— 1350 140 mniejsze lub większe posiadłości w 37 wsiach; nadto 3 wsi leżały na południe od Gardźca. Natomiast 7 wsi, leżących na północ od wspomnianego terenu (może z wyjątkiem Kuha-

137 Przyjmuję tu obliczenia W. Dziewulskiego, Zaludnienie i rozmiary Szczecina w 1124 r., „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, t. II, 1954, s. 60 nn., który szacuje liczbę ludności słowiańskiego Szczecina niiżej niż jego poprzed­ nicy (Hering, Thieide, Tym ien iecki, v. Petersdorf, В o 11 n o w, v . N i es s en ). 138 Par. (wyżej. 139 P. v. Niessera, Über die Schöffen im ältesten Stettin, „Bailtilscihe Studien” NF t. X X X I V , 1932, s. 58. Zsresatą jiuiż przed r. 1187 BeriJiinger z Bambergä posia­ dał pola w Szczecinie — oczywiście .nie w gęsto zabudowanym centrum, ale na rolach m iejskich: CPD I, nr 61 s. 145 ,n. 140 Tu trzeba zaznaczyć, że największy wzrost posiadłości mieszcziańskich przypada na 1. 1270— 1335. Obłicziorao ma ipodstarwiiie materiału dyplomatycznego z 1. 1243— 1350. Por. mapkę. 436 BENEDYKT ZIENTARA gen i Knypitaf pod Policami) nie miało poważniejszego znaczenia w pro­ dukcji zboża (Trzebież, Stare Warpno, Pęsk, Sławoszewo — na skraju lub w głębi lasów). Jeżeli teraz weźmiemy pod uwagę, że w ręku naj­ bogatszych rodzin mieszczańskich skupiły się wielkie posiadłości ziem­ skie, to możemy powziąć przekonanie, że znaczna część eksportowanego przez Szczecin zboża pochodziła z własnych majątków mieszczan. W dru­ gim dziesięcioleciu XIV w. Jan v. Wussow miał około 100 łanów grun­ tów uprawnych we wsiach Warszewo 14J, Będargowo ш , Rozewo 143, Po- miele 144, Lubczyna145 i K urów 146; Konrad Barvot miał ok. r. 1330 przeszło 50 łanów w Niemierzynie 147, Ustowie 148, Chwarstnicy 149, Kaź- kowie 150, Kuhagen i Knyptaf ш . Jan z Polic w tym samym czasie był właścicielem całych wsi Skolwina i Bystrej, a od r. 1335 Niemierzyna, nie licząc 4 łanów w Słotnicy 152. Znaczne posiadłości ziemskie miały też inne znakomite rody partycjuszowskie, nip. de Brakel i Schele. Jest rzeczą charakterystyczną, że do r. 1300 mieszczanie szczecińscy nie szukali posiadłości po drugiej stronie Odry: tylko wieś Czarnołąka na wschodnim brzegu jeziora Dąbskiego weszła od 1260 r. do posiadłości mieszczan szczecińskich153, ale sama nazwa wsd, jak jej położenie na skraju lasów i podmokłych łąk, nie pozwala przypisywać jej poważniej­ szej roli w produkcji zbożowej. Dopiero w r. 1310 słyszymy o posiada­ niu przez jednego z mieszczan szczecińskich 4 łanów we wsi Stare Chrapowo, w samym sercu urodzajnej ziemi pyrzyckiej 134 W dalszych latach nabywają szczecinianie posiadłości także w ziemi gryfińskiej a nawet stargardzkiej. Ale liczba wsi prawobrzeżnych, w których mieli posiadłości, nie przekroczyła do r. 1350 dziesięciu. Nie omylimy się więc zbytnio, gdy przypuścimy, że zarówno dostawa zboża towarowego do Szczecina z własnych posiadłości mieszczan, jak też prowadzony przez kupców szczecińskich ńa wsi skup od chłopów i panów feudal­ nych na ogół nie przekraczał na przełomie XIII i XIV w. zakreślonych wyżej granic najbliższego zaplecza, które po zaokrągleniu możemy ogra­ niczyć na północy puszczą wkrzańską, a na zachodzie i południu — bagnistą doliną Rędowy 15δ. W ten sposób z konkurentów Szczecina naj-

мі PU B V; ,n,r 2764 s. 78. 142 PUB V , nr 3181 s. 376. 143 PUB V ; nr 2764 s. 79. 144 Tamże. 145 PU B IV , nr 2085 s. 84. 146 PUB V, nr 2941 s. 214. Być może posiadał także posiadłości w innych wsiach, np. w Wąwolnicy. 147 U SS IV, s. 7 n. 148 PU B V III, o r 4889 s. 37. 149 PUB VIII] nr 4888 g 36. 1?° PUB V, nr 3194 s. 383. 151 Dokument z 6 maja 1344 WAP Szczecin, inwentarz kartkowy H. Hooge- w egaiG. Grotefenda. 152 p u g V IIIj rar 4 9 2 0 s. 62, V II nr 4317 s. 138; U SS IV , s. 7 n .; PU B VI, nr 3712 s. 183. 153 PUB III, mr 678a s. 440. 154 PUB Iy > nr 2605 s. 418. 155 O .wybiitinefj 'Uiťotízaljinasai tych terenów ipar. W . Hartke, Pommern, Das Deutsche Reich in Natur, Kultur und Wirtschaft, Potsdam 1936, it. I, s. 293 n. Jest rzeczą istotną, że również doipływ Ludności do Szczecina rekrutował się głów­ nie z tych terenów; spośród uchwytnych źródłowo przybyszów wywodziło się z daiwnegio paw. rędoiwskliego 24,5% — par. E. A s s m a n In, Stettins Bevölkerung, S. 249— 251. HANDEL ZBOŻOWY SZCZECINA XIII—XIV W. 437 bardziej zagrożony poczuł się chyba Gardziec, mający na swym naj­ bliższym zapleczu wsi, których poważne części należały do szczeci­ nian J56, czynnych zapewne również w charakterze skupywaczy. Na tym tle jeszcze wyraźniej zarysowuje się geneza omówionego wyżej przywileju z r. 1271, zabraniającego obcym, a więc i szczecińskim, kup­ com skupu zboża w okolicy Gardźca 157. Nie można było chyba jednak zabronić szczecinianom wywożenia zboża z własnych posiadłości — może tylko przepisy przeładunkowe tegoż przywileju pozwalały na sto­ sowanie również wobec tych transportów jakichś szykan. Rozrzut po­ siadłości szczecińskich w XIII w. pozwala nam również zrozumieć, cze­ mu Gryfino mogło sobie pozwolić na o wiele większy liberalizm wobec gości niż zagrożony Gardziec. Ten ostatni nie tylko musiał tolerować istnienie posiadłości szczecińskich w pobliskich wsiach: Reinkendorfie, Piwowie, Jeżowie i Kaźkowie, ale nawet na gruntach miejskich Gardź­ ca nabył bogaty mieszczanin szczeciński Jan v. Wussow rentę z 8 ła­ nów 158. Nie był to chyba wypadek odosobniony, skoro· w r. 1307 Gardziec wyjednał sobie u Ottona I przywilej, na mocy którego posia­ dacze gruntów miejskich musieli zamieszkać w mieście lub odsprzedać je gardzieckim mieszczanom w ciągu trzech miesięcy; w przeciwnym razie grożono konfiskatą 159. Ciekawe światło rzuca na zaplecze Szczecina przywilej, wystawiony na rzecz miasita przez księcia Ottona I 23 kwietnia 1312. Zabezpiecza on przed obcymi przybyszami interesy Szczecina w zakresie skupu zboża, drzewa i towarów leśnych na obszarze między Szczecinem a Zale­ wem. Przywilej mianowicie dopuszczał załadowywanie na statki zboża i mąki na wybrzeżu Zalewu (począwszy od miasta Wkry) i lewym brzegu Odry aż po Szczecin, jak również na rzeczce Jasienicy, ty'J|kî> w tym wypadku, jeżeli zboże przeznaczone jest dla Szczecina l(i0. Jedno­ cześnie zezwalano wywozić drzewo i węgiel drzewny z terenów puszczy Wkrzańskiej i Goleniowskiej tylko do miast księstwa szczecińskiego. Jak z tego wynika, przywilej skierowany był głównie przeciw obcym przybyszom,, zbierającym z tego obszaru zboże, drzewo i węgiel. Można się tu domyślać lubeczan, którzy zapewne po r. 1284 znowu ożywili swój skup; obok nich można się doszukiwać kupców Strzałowa i Roztoki. Nas w tym dokumencie interesuje przede wszystkim zboże. Ponieważ obszar wybrzeża między Wkrą a Szczecinem zajęty był w większości

ls6 Rozewo, Staw, Jeżów, Dąbczew.o, Kaźkowo, Pinów, Schönfeld, Reinkendorf. 157 рив II, or 943 s. 254; por. wyżej. 158 PUB III, nr 1757 s. 264; IV , пт 2090 s. 89Wiussow n. rychło zresztą zrzekł się tej renty na rzecz ufundowanego przez siebie ołtarza; może trudności, jakie napotykał w -konkurencyjnym mieście, przyczyniły się do szybkiej rezygnacji Gprzed 17 lutego 1296). їм р и в IV, nr 2340 e. 260: omnes habentes hereditates ... sive pac tus de mari- sis aut census de vineis vel simpliciter quecunque bona hereditaria in terminis dicte civitatis constituta debent ipsam civitatem G[ardz] inhabitare... Quicun- que vero nostrum statutum rebellis non servarent, a tempore monicionis infra très menses continue subséquentes vendet bona sua illi, qui nostrum statutum voluerit observare, sicut perdicionem suarum rerum voluerit evitare... tea -PUB V, mr 2720 s. 46: ...quod inter dictam civitatem Stetyn et oppidum Ukermunde usquam in Odera vel in Jaseniz aut in recenti mari annona sive farina aliqua debet innavari, quod schepen vulgari vocabulo nuncupatur, nisi forte ad sandem civitatem Stetyn talis annona vel farina fuerit devehenda... 4 3 8 BENEDYKT ZIENTARA

('i pozostał częściowo do dziś) potężną puszczą, chodzić tu mogło o dwa tylko tereny. Pierwszy z nich, to niewielkie terytorium dokoła miasteczka Polic, lokowanego w r. 1260, oraz klalsztoru aUgustiainów, umieszczionego osta­ tecznie w Jasienicy. Był to stary teren osadniczy, ale w okresie koloni- zacyjnym założono kilka nowych wsi; wzmianka o ładowaniu zboża na statki na rzece Jasienicy w przywileju z r. 1312 odnosi się do tych właśnie terenów — przede wszystkim chyba dóbr klasztornych. Poza chłopami również klasztor prowadził własną gospodarkę rolną; w r. 1300 projektował usunięcie chłopów z wsi Knyptaf (dziś nie istniejącej) celem rozszerzenia uprawy klasztornej 161. Drugim ośrodkiem, który mógł być wykorzystany ptrzez obcych kupców jaklo punkt. oparcia, były Police, jedyne miasto, położone nad Odrą poniżej Szczecina, powód poważnego zaniepokojenia szczecińskich rajców. O ile przywilej z r. 1312 niewątpli­ wie umocnił pozycje szczecińskich skupywaczy zboża na terenie policko- -jiasiemckim, to jednak dopiero 'radykalne posunięcie, jalkim było nabycie w r. 1321 piTze'z Szczecin miasteczka Polic, uwolniło Szcizedilnian od groźby wyrośnięcia tam groźnego konkurencyjnego ośrodka m . Drugim punktem, w którym następował przeładunek zboża, było samo miasto Wkra, położone u ujścia rzeki tejże nazwy 163. Rzeka ta przeci­ nała bardzo urodzajną ziemię wkrzańską, oderwaną w r. 1250 od Pomo­ rza przez Askańczyków. Jak to szerzej przedstawiłem w innej pracy 164, już w XIII w. rozwinął się na Wkrze ożywiony handel, organizowany przez miasta Przemysław i Pozdawilk. Już wcześnie ważną rolę w tym handlu, zaczął odgrywać spław ziboża rzeką do ujścia; w mieście Wkrze przeładowywano towary na statki morskie, toteż ośrodek ten już wcześnie rozwinął się w ważny punkt handlowy i otrzymał prawo miejskie. Szczecin już od dawna związany był z 'ziemią wkrzańską ścisłymi stosunkami handlowymi na drodze lądowej; znaczna część mieszczan szczecińskich przybyła stamtąd do nowego miejsca zamieszkania. Jeszcze chyba w XIII w. zainteresowali się szczecinianie zlbożem wkrzańskim i oni to przede wszystkim przejmowali je we Wkrze. Konkurencja ze strony obcych przybyszów stała się wkrótce dla nich nieznośna — trak­ towali widać już w r. 1312 'ziemię wkrzańską jako swe naturalne za­ plecze i65. Z samego przywileju jednak wydaje się wynikać, że kon­ kurent był poważnym przeciwnikiem. Mimo iż książę zezwala szczeci­ nianom konfiskować towary, ładowane na statki przez obcych kupców w zakazanych miejscach, szczecinianie jednak zastrzegli sobie jednocześ­ nie możliwość polubownego załatwienia sporu z przeciwnikiem przez swych rajców 166. To zastrzeżenie wskazywałoby na lubeczan jako kon­ kurentów, z którymi Szczecin musiał 'postępować bardzio oględnie.

161 PU B III, rur 1928 s. 398. 162 B. Zientara, Z dziejów walki Szczecina, s. 47 nn. 163 Ponieważ miasto Wkra leży po lewej stronie rzeki, 'ujśctie jej tym samym wchodzi w skład obszaru, podlegającego w myśl przywileju z ir. 1312 szczecinia­ nom ; por. J. J. S e 11, Über die Niederlagegerechtigkeit der Stadt Stettin. Abhan­ dlung zum Feier des 32. Geburtstages Friedrich Wilhelm III, Stettin 1801, s. 14 (praca do dziś aktualna). m В. Zientara, Kryzys agrarny w Marchii Wkrzańskiej. 165 Podobnie sądzi E. A ssm ann, Stettins Seehandel, в. 19. 166 PUB V , nr 2720 s. 47: Potentes nichilominus erunt iidem consules ex parte nostra super prelibatis excessibus ad emendam amicabilem acceptandam... HANDEL ZBOŻOWY SZCZECINA XIII—XIV W. 439

Nie jest wykluczone, że szczecinianie sami organizowali skup zboża na terenach wkrzańskich, ale niewątpliwie w większości wypadków po­ przestawali na zbożu, dostarczonym do Wkry przez miejscowych sku- pywaczy — kupców z Pozdawilka, a zwłaszcza Przemysławia. Ci ostatni, choć od czasu do czasu występowali z ambicjami ominięcia szczeciń­ skiego pośrednictwa, na ogół musieli mu się chyba podporządkować. W okresie krótkotrwałych rządów pomorskich w Marchii Wkrzańskiej po wygaśnięciu Askańczyków Przemysław i Pozdawilk uzyskały w r. 1320 i 1321 prawo swobodnego spławu zboża na morze; jednocześnie obcy kupcy mieli prawo docierać Wkrą do obu miast. Było to naruszenie przywileju Szczecina z r. 1312, ale książęta przyrzekli swym miastom odszkodowanie za straty, wynikłe z uprzywilejowania nowych podda­ nych. Ale ostatecznie Przemysław pozostał przy Brandenburgii tracąc uprawnienia, przyznane przez książąt pomorskich, a Pozdawilk nie mógł z racji odcięcia granicą od zaplecza odegrać wybitniejszej roli w pomorskim handlu zbożem. Szczecin pozostał głównym dysponentem zboża wkrzańskiego na rynkach hamzeatyckich. Jednocześnie ze zbożem ziemi wkrziańskiej coraz silniej torowało sobie drogę do Szczecina i na Bałtyk zboże z Nowej Marchii, tj. z tere­ nów, oderwanych w XIII w. przez Brandenburgię od Pomorza i Wielko­ polski. Rzecz jasna, pod względem urodzajności nie mogła Nowa Marchia konlkurować z płodnymi ziemiami z nad Wkry i Rędowy ani ze słynną Ziemią Pyrzycką. Znaczne jej połacie porośnięte były puszczą, dzielącą niegdyś Pomorze od Wielkopolski: na południu, rtad Odrą, Wartą i No­ tecią ciągnęły się niezmierzone obszary bagien, błot i podmokłych łąk. Jednak i tutaj zdarzały się tereny zdawna już zaludnione, trzymające się lepszych ziem gliniastych (w ziemi chojeńskiej i cedyńskiej) czy jeszcze urodzajniejszych terenów czarnoziemnych w okolicy Myśli­ borza 167. W jeszcze więksszym stopniu niż Przemysław ii Pozdawilk ograniczały się miasta Nowej Marchii168 do roli dostawców Szczecina, nie dążąc do dalszego samodzielnego apłaiwiainiila swego zboża. Dzięki nim jednak ruch na Odrze i niektórych jej dopływach był już w XIII w. ożywiony, a znaczenie jego rosło z czasem, wbrew sądom niektórych historyków, minimalizujących znaczenie żeglugi odrzańskiej w śred­ niowieczu 169. Najwcześniej pojawia się na rynku szczecińskim zboże z okolic Choj­ ny (i Trzcińska?). Chojna wyrosła dość szybko na główny ośrodek rze­ miosła i handlu w Nowej Marchii 170 i rozwój jej musiał być związany ze stosunkowo silnym zapleczem rolniczym, które nie tylko potrafiło zaspokoić zapotrzebowanie Chojny i sąsiedniego Trzcińska, ale w ostat­ nich diziesiccialeerach XIII w.. wędrowało już za 'pośrednictwem chojeń-

167 E. H ö ih m e (m « in )n, Landeskunde der Neumark, „Sdhirlilften des Vereins für Gefsicihíiitíhtte dier -Neulmairlk” it. V I, 1897, s. 34 in. 168 Doibry przegląd dziejów (miast Nowej Marchii w X III— X I V w. dał H. Witt linger, Untersuchungen zur Entstehung und Frühgeschichte der neu­ märkische Städte, „Die Neumarik” t. V III, 1932. 169 Takiego poglądu bronił P. v. Niessen, awl. w pr-acy Städtisches und territoriales Wirtschaftsleben im märkischen Odergebiet bis zum Ende des 14. Jahrhunderts, „Forschungen zur Braindenbuirgisehen und Preuissischen Geschich­ te” t. X V I, 1903, s. 87 nn, oraz w : Geschichte der Neumark, s. 456. 170 P. v. Nies sen, Geschichte der Neumark, s. 466, siziaauije Chojpię, jako największe miasto Nowej Marchii, na 3 tys. mieszkańców. 440 BENEDYKT ZIENTARA skich kupców do Szczecina i na szersze rynki. W r. 1292 margrabiowie Otto IV i Konrad zezwolili mieszkańcom Chojny na wolny od ceł spław zboża i innych towarów do Szczecina. Przy tej okazji dowiadujemy się, jak dalece wyzyskiwano w tym czasie wszelkie możliwości spławu to­ warów masowych wodą, unikając (wbrew temu co pisał M essenш ) kosztownego transportu lądowego. Zboże miało płynąć eto Odry przepły­ wającą przez miasto rzeczką Rurzycą, a także sprowadzane ze Szczecina towary (sól, śledzie?) miały być przewożone tą samą drogą 172. O znaczeniu Chojny, jako lokalnego ośrodka skupu zboża, świadczy konieczność uregulowania i ujednolicenia używanych w mieście miar zboża j/J. Eksport aboża z zaplecza Chojny stawał się zapewne z czasem niebezpieczny dla zaopatrzenia samej Nowej Marchii. W r. 1336, w okre­ sie znacznych zniszczeń, wywołanych wojnami brandenbursko-pomorski- mi, margrabia Ludwik zezwolił mieszczanom z Chojny wywozić zboże tylko wtedy, jeżeli jego cena nie przekracza ustalonego w dokumencie maksimum; w wypadku dalszego wzrostu cen wywóz wymagać miał specjalnej zgody panującego ш. Ilustracją do techniki skupu Chojnian na terenie ich zaplecza jest ciekawy układ, zawarty w r. 1364 przez miasto z rycerzami z Widu- chowej (de Vyddecho), w którym sprzedali oni miastu prowadzącą przez ich posiadłości drogę. Drogę tę będzie wolno mieszczanom w przyszłości wszelkimi sposobami wykorzystywać, naprawiać i ulepszać, a to do przewozu zboża i innych towarów na spławш . Jednocześnie rycerze obiecywali, że nigdy w przyszłości nie zbudują ani nie pozwolą zbu­ dować na Rurzycy żadnej 'konstrukcji, która mogłaby zakłócić żeglugę kupców chojeńskich. Widać z tego, że spław zboża na tej rzeczce nie był jakimś projektem, ale istniał i rozwijał się mimo stawianych mu przeszkód’ 17b. W eksporcie zboża z tych sąsiednich terenów obok Chojny brało udział mniejsze miasteczko Trzcińsko (Schönfliess), o którym wiemy, że miało silne kontakty handlowe w pomorskiej już ziemi bańskiej: w r. 1296 kupcy trzcińscy mają udział w tamtejszych kramach l7T. Nie

171 Tamże, s. 456. 172 PUB III, nr 1605 s. 148: ...quod aquam que Roreke vocatur descendendo usque ad Oderam et Oderam ulterius descendendo versus Stetin ac ascendendo Ocieram de Stetin usque ad dictam aquam Roreke et ipsam Roreke ascendendo et redeundo usque Koningsberge, dicti burgenses navigio sine omni ungeldo seu theloneo et qualibet exactione cum mercimoniis cuiuscunąue generis sint seu fuerint et annona, qualiscunque fuerit, perpetuo pro suis usibus frequentabunt... Nie ma podstaw przyjęcia tego aktu za wkroczenie margrabiów w kompetencje książąt pomorskich, jak chce F. Zickermann, Das Lehnverhältnis zwischen Brandenburg und Pom m ern im 13. und 14. Jahrhundert, „Forschungen zur Bran- deniburgischen und iPreussischen Geschichte” t. IV , 1891 s. 55. Zwolnienie dotyczy tereniu Marchii, na którym znajdował się dolny bieg i ujście Ruirzycy do Odry. r'3 .Por. cz. 2 eirttyfcuiu “w następnych aeszyde „Ptkeglądiu Historycznego". ί7/· CDB A X I X , s. 198 n. 173 CDB A XIX, s. 243: per quam viam eorum frumenta, vel quecunque mef- cimonia poterint ad navigandum ducere et perpetuo tempore Ubere apportare. 176 Zachował się ciekawy dokument, zawierający wykaz towarów, dostawio­ nych przez Chojnę margrabiemu Waldemarowi dla dworu i wojska podczas woj­ ny 1316

jest wykluczone, że i zboże z ziemi bańskiej mogło ich interesować. W r. 1334 zniszczone wojną Trzcińsko otrzymało od margrabiego Lud­ wika zwolnienie na 6 lat od wszelkich ceł, ze szczególnym uwzględnie­ niem swobodnego' wywozu żyta w kierunku Odry lub innych rzek, gdziekolwiek będą je mogli korzystniej sprzedać178 W grę mogły tu wchodzić dwie drogi wodne, umożliwiające dotarcie do Odry: krótszą była Rurzyca, z którą Trzcińsko miało bezpośrednie połączenie: wydaje się jednak, że powyżej Chojny spław nawet w ówczesnych warunkach był dość problematyczny. Natomiast dłuższa, lecz znacznie wygodniejsza droga prowadziła z Trzcińska przez Banie rzeczką Tywą, z pewnością nie gorszą jako droga od Rurzycy, a może obfitszą w wodę, ponieważ na północ od Trzcińska przepływała przez rynnę jeziorną. Tywa wpadała od Odry nieco powyżej Gryfina. Czy kupcy z Trzcińska sprzedawali swe ziboże w Gryfinie, czy wieźli je do Szczecina — nie wiemy: w każ­ dym razie i ta ostatnia możliwość nie jest wykluczona. W XIV w. jesteśmy świadkami dalszego zwiększania się obszaru, z którego docierało do Szczecina zboże; zaczynają brać udział w handlu zbożem miasta Nowej Marchii, położone nad Wartą i Notecią. Główną rolę odgrywał tu Landsberg (dzisiejszy Gorzów), panujący nad całym spławem z Wielkopolski w kierunku Odry, od r. 1257 posiadający skład na towary leśne 179, które stanowiły zapewne główny przedmiot eksportu pobliskich terenów; obok nich kupcy tamtejsi interesowali się bardzo handlem śledziami, które sprowadzali bezpośrednio ze Szczecina 18°. Jest wysoce prawdopodobne, że poza zaopatrywaniem w ten towar Nowej Marchii kupcy landsberscy, ściśle związani handlowo z Wielkopolską, dostarczali śledzi na tamtejsze rynki, wywożąc w zamian zboże wielko­ polskie, jak to w XVI w. robili idący w ich ślady szczecinianie. Skąd­ inąd wiadomo, że klasztor cystersów z Paradyża miał w Landsbergu swój spichrz, dokąd dostarczał na sprzedaż zboże z posiadłości klasztor­ nych 181. Zboże występuje w taryfie celnej Landsberga z r. 1373 182 opierającej się niewątpliwie na ruchu towarowym od dawna istniejącym. Zresztą trudno przypuścić, że Landsberg (Gorzów) nie przejawiał zain­ teresowania zbożem wielkopolskim, skoro skup.zlboża in terris Polonie prowadzili kupcy z małych Strzelec Krajeńskich (Friedeberg), którzy uzyskali prawo przewożenia do Szczecina zarówno tego zboża, jak rów­ nież pochodzącego z okolic miasta. To ostaitnie spławiano do Noteci małą rzeczką Polką183. Również nadnoteckie Drezdenko spławiało ja­

l7& CDB A X I X , s. 71: ...quod ipsi siliginem ad Oderam vel ad alias aquas, ubicunque ipsas pretiosius vendere poterint, educere valeant sine quolibet irnpe- dimento. 179 CDB A X V III, s. 370. 180 CDB A X V III, s. 394, 412 n, 416 m. 181 Wiadomość o tym podaje F. Rörig, Wirtschaftskräfte, s. 558, nie wskazując jej źródła. 182 CDB A X V III, s. 405. 183 Dokument z 5 lutego 1345 poważnie uszkodzony i pozbawiany zakończenia w CDB A XVIII, s. 289. W pierwszej części margrabia Ludwik Starszy zezwala mieszkańcom Strzelec, quod liberum poterunt navigium sive meatum navium et situm [sic! zam iast ex situ?] predicte civitatis usque in Stettin per fluvios subnotatos: primo per fluvium dictum Polka, qui dirigit in Netzam, a quo in a Hum, qui dicitur Trawa [czy nie przekręcona ?] qui ducit in Oderam... W drugiej, urwanej części dokumentu margrabia zdaje się zabrania w czasie ogólnego zakaziu wywozu zboża (generalis prohibicio per terras nostras) eksipor- 442 BENEDYKT ZIENTARA

kieś zboże i mąkę Notecią, Wartą i Odrą, uzyskując dla nich zwolnienia cełne w Santoku, Landsbergu, Kostrzynie i Śwdeciu184. Tak wiięc już w XIV w. wśród zboża docierającego do Szczecina można zaobserwować zboże polskie. Były to skromne początki tego ożywionego eksportu, który rozwinął się na szeroką skalę w XVI wieku. Handlem zbożowym oibok mieszczan niemieckich zajmowali się rów­ nież nowomarchijscy Żydzi, którym margrabiowie zezwolili obracać zbożem, wziętym w zastaw za pożyczki185. Z miast ziemi Lubuskiej spławem zboża Odrą zajmowały się w XIV w. i Lubiąż Lubuski (Müncheberg) 180 ponadto Wrze- cień (Wriezen) był już w końcu XIII w. ipuniktem skupu lubeczan l87, którzy wywozili stąd zboże zapewne Odrą. Oczywiście tylko Frankfurt, jedno z głównych miast Brandenburgii, mógł się pokusić o chęć bez­ pośredniego wyjścia ze swymi towarami na szerokie wody Bałtyku: słusznie chyba Niessen kupcom tego właśnie miasta 'przypisał nacisk na margrabiego Waldemara, uwieńczony uzyskaniem przez niego wolnego przejazdu na Bałtyk dla swych poddanych 22 'lipca 1311. Otto I na żądanie margrabiów nakazał, a'by „kłoda w Szczecinie stała otworem dla nich, ich prawych potomków oraz ich miast i wasali w celu wyjazdu i przyjazdu, bez jakiejkolwiek 'przeszkody, pod warunkiem, że zapłacą prawowite cła” 188 Jak widać z tekstu, margrabiowie przewidywali i wła­ sne transporty towarów 'na Bałtyk; mamy ziresztą już wcześniejsze wia­ domości o 'tym, że dostarczali ze swych dóbr zlboże zarówno do Hambur­ ga, jak do Lubeki —■ w tym ositaitnüm wypadku 'być może Odrą ш . Z przy­ wileju mogli też ewentualnie korzystać cystersi z Chorina, prowadzący dość dużą działalność handlową190; raczej jednak opierała się ona na kontaktach z samym Szczecinem. Przywilej z r. 1311 musiał być dla szczecinian dużym ciosem: po ustępstwach na rzecz Lubeki, po wciąż nieudanych usiłowaniach pod-

tcnwać zboże miejscowe preter illas annonas, ąuas emendo in terris Polonie sua pecunia comparabunt — tych rotaltniitah яаЬак aaiperwine niiie dloityczył. 184 CDB А XVIII, s. 290 n: annonam et ąuamcumąue farinam obok innych towarów. I ten dokument, wydany 14 października 1347 pozbawiony jest zakoń­ czenia. Por. także H. Lesiński, Kontakty handlowe Wielkopolski z Pomorzem Zachodnim w XIV — X V w ieku, „Studia i materiały do dziejów Wielkopolski i Pom orza” t. IV , 1958, z. 1, s. 53 n. Również w zbożu spławianym z Drezdenka widzi aiutoir prodiukt wielkopolski. 185 CDB А X X I V , s. 32, 35 (ir. 1341 i 1344). 186 CDB А XX, s. 140. Przywilej Ludwika I dla Lubiąża z 29 października 1348: quod annonam consimili modo ut fideles nostri civitatis nostre Vrankenfurd cives versus lacum transnavigare pro sua facultate, ut hactenus facere consue- verant... 187 CDB A XII, is. 412. Pcir. B. Zii eint airia, Kryzys agrarny. 188 PUB V, nr 2671 s. 14: dat wi mit usen veddern Woldemar und Jane, marg- graven to Brandenborg, gededinget hebbin, dat di boem to Stetyn open scal wesen en und eren rechten erven und eren steden und mannen ut und, in toe varende an hindernisse ewilckin, also dat se eren rechten tollen geven, di van oldere gestan hebbe... W r. 1323, po wygaśnięciu Askańczykóiw brandenburskich, ksią­ żęta pomorscy w układzie z saskimi Askańczykami, domniemanymi spadkobier­ cami Waldemara, jeszcze

191 O Frankfurcie рота pracą P. v. N ie is s e .n a, Städtisches und territoriales Wirtschaftsleben, passim; por. E. M ü 11 er - M e rtem s, Untersuchungen zur Ge­ schichte der brandenburgischen Städte im Mittelalter, „Wissenschaftliche Zeit­ schrift der HumboiMt-Universität zu Berlin”, Gese'llschafts- unid sprachwissen­ schaftliche Reihe t. V, 1955/6, s. 215 nh. 192 PU,B xv; nir 2605 s. 418. юз р и в V , nr 2800 s. 106. 194 PUB VIj ,nr 3742 Si 183. 195 Das älteste Stettiner Stadtbuch (1305— 1352), ed. M. W ehrm ann, V er­ öffentlichungen der Historischen Kommission für Pommern t. I, z. 3, Stettin 1921, nr 879, s. 90. 196 Dokum ent medmufcowany, Dąbie 19 listoipąda 1341, odpis w W A P Szczecin. 197 В. Zientara, Z dziejów walki, s. 41 n. 1°8 PU B II, nr 730 s. 102. 199 Choć 100 łanów u K r at za (Die Städte der Provinz Pommern, s. 313), jest nieporozumieniem, powstałym przez korzystanie przezeń ze źle wydanego przez R iedla dokumentu margrabiów brandenburskich dla Pyrzyc-(rzekomo 1277, w isitaoile 1282). W CDB A X X I V , s. 5— 6 wymJteniiicino 100 łainów 'zamiast 10 — por. PUB II, іПг 1228 s. 468 n. ■444 BENEDYKT ZIENTARA

Natomiast Stargard nad Iną, położony w okolicy dość gęsto zalud­ nionej (zwłaszcza po silnej akcji kołonizacyjnej w czterdziestych i póź­ niejszych latach XIII w. 200) już w XIII w. mógł być ośrodkiem handlu zbożem. Otrzymał on w przywileju lokacyjnym 1243 r. 120 łanów pod uprawę 20i, a wśród cechów stargardzkich już w XIII w. spotykamy cech rolników 202. Spław zboża miejskiego, a zapewne także skupywanego w okolicy, był ułatwiony zabezpieczeniem już w przywileju lokacyjnym swobodnej żeglugi dla stargardczyków Iną aż do morza 203. Stargard nie poprzestał na tym; ponieważ różnego rodzaju łodzie, kursujące na Inie, nie bardzo mogły się wypuszczać na pełne morze, w r. 1283 wyjednał sobie od Bogusława IV prawo założenia na przyznanym sobie, u ujścia Iny terenie własnego portu nad Zalewem 204. Przywilej ten został roz­ szerzony w r. 12 8 9 205; w porcie tym założyli mieszczanie swą komorę celną i karczmę, zapewne również składy towarów i inne zabudowania. Pozwoliło to Stargardowi utrzymywać własną flotę pełnomorską i brać udział w żegludze bałtyckiej; u ujścia Iny zboże i inne towary przeła­ dowywano z łodzi na statki morskie; w ten sposób zakaz z r. 1281 w sprawie wywozu źboża na większych tylko statkach nie mógł zaszko­ dzić stargardzkiemu handlowi zbożem. Niebawem wyrósł Stargard na ważny ośrodek i to nie tylko w handlu śródlądowym (na skrzyżowaniu licznych dróg, z których szlak na Choszcano-Drezdenko do Poznania od­ grywał szczególną mię), ale także w hamiclllu morskim. Stargard stał się członkiem Hanzy i uczestnikiem jej przywilejów 20C, ale cała jego dzia­ łalność w handlu morskim i w eksporcie zboża zależała od zachowania swobody spławu Iną i posiadania jej ujścia. Od r. 1295 Stargard został przedzielony od ujścia Iny granicą dzielnicową, co w przyszłości spowo­ dować miało komplikacje, zwłaszcza odkąd Szczecin zaczął interesować ,się zbożem z terenów po prawym brzegu Odry.

20° w . v. Som m erfel d, Geschichte der Germanisierung, 182 n. 201 CPD mr 331 s. 705 m. W sipirawiie daity p o r. F. В o e h m e r, Geschichte der Stadt Stargard in Pommern, Sitairgaird ά.Ρ. 1903, t. I, s. 27 m. 202 Tamże, s. 44 n. Z dokumentu z r. 1278 (PUB II, nr 1110 s. 384) wiadom o, że rolnicy stargardzcy warywali się w pastwiska miejskie usiłując je obrócić w pcila uipraiwine, co świadczy Chyiba o łatwym zbycie pładóiw rolnych. 203 Por. przyip. 201, 204 PUB n> nr 1 2 7 4 s. 508 n. 205 PUB III, nr 1513 s. 81. 2(in p Boehmer, op. cit., s. 106 nn.