Depesze Poselstwa Rzeczypospolitej Polskiej W Londynie
Total Page:16
File Type:pdf, Size:1020Kb
POLSKA AKADEMIA UMIEJĘTNOŚCI INSTYTUT POLSKI I MUZEUM IM. GEN. SIKORSKIEGO W LONDYNIE DEPESZE POSELSTWA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ W LONDYNIE Tom II marzec 1923 – maj 1926 Opracowanie Wojciech Rojek Józef Łaptos przy współpracy Andrzeja Suchcitza Kraków 2019 Polska Akademia Umiejętności Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie DEPESZE POSELSTWA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ W LONDYNIE Tom II marzec 1923 – maj 1926 Opracowanie Wojciech Rojek Józef Łaptos przy współpracy Andrzeja Suchcitza Kraków 2019 II Projekt został sfinansowany ze środków Narodowego Centrum Nauki przyznanych na podstawie decyzji numer DEC-2011/01/B/HS3/04689 © Copyright by Polska Akademia Umiejętności, Kraków 2019 ISBN 978-83- 7676-324-8 Współpraca redakcyjna Bożena Lesiak-Przybył Publikacja jest udostępniona na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne. Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowa (CC BY-NC-ND 4.0). Polska Akademia Umiejętności ul. Sławkowska 17 31-016 Kraków www.pau.krakow.pl III SPIS TREŚCI JÓZEF ŁAPTOS Wstęp Od Wydawcy WOJCIECH ROJEK Nota edytorska Skrócenia Depesze Poselstwa Rzeczypospolitej Polskiej w Londynie Rok 1923 Nr 1 – Nr 244 Rok 1924 Nr 245 – Nr 595 Rok 1925 Nr 596 – Nr 1022 Rok 1926 Nr 1023 – Nr 1163 Indeks osób IV WSTĘP Tom II wydawnictwa Depesz Poselstwa Rzeczypospolitej Polskiej w Londynie obejmuje szyfrowane telegramy wysyłane do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie, jak też otrzymywane tą drogą instrukcje i okólniki Centrali w okresie od 16 marca 1923 do 16 maja 1926 r. Wydawać by się mogło, że te cezury obejmują okres stabilizacji, jakiej należało spodziewać się po ostatecznym międzynarodowym uznaniu polskich granic a przed przewrotem majowym. Pamiętać jednak należy, że młode państwo borykało się nadal z wieloma problemami, zarówno ekonomicznymi, jak i politycznymi, w rozwiązaniu których dyplomacja mogła mieć ogromne znaczenie. Na wszystkich możliwych płaszczyznach odrodzona Polska musiała wszak nadal zabiegać o wzmocnienie i utrwalenie swej pozycji międzynarodowej. Dysponowała już w tym czasie dobrze ukształtowaną kadrą fachowych pracowników broniących się przez pierwsze lata dość skutecznie przeciw próbom jej upolitycznienia. „Trafny instynkt przewodził formowaniu się MSZ” – pisał anonimowy autor opracowania poświęconego służbie dyplomatycznej1. Sytuacja uległa jednak zmianie w 1923 r., gdy na czele Ministerstwa Spraw Zagranicznych stanął przedstawiciel endecji – Marian Seyda. Obejmując ten resort po Aleksandrze Skrzyńskim zachował główne założenia polityki zagranicznej, to znaczy bliski sojusz z Francją i dobre stosunki z sąsiadami z Europy Środkowej, ze szczególnym uwzględnieniem kierunku rumuńskiego. Niepokojącym sygnałem było jednak pominięcie Ligi Narodów w inauguracyjnym przemówieniu, co można było odczytać jako zlekceważenie tej organizacji. Zgodnie z tradycyjną koncepcją endecką za głównego wroga Polski uważał Niemcy, natomiast ze wschodnim sąsiadem zapowiadał normalizację stosunków. Zapowiedź ministra dotycząca poprawy stosunków polsko- sowieckich wzbudziła zaniepokojenie w tych kręgach, które rację stanu dostrzegały w budowaniu przez Polskę bariery antybolszewickiej a w prowadzeniu bieżącej polityki wymagały ścisłego respektowania przez ZSRR traktatu ryskiego. Stosunkowo przychylna postawa sowieckiej dyplomacji w tym czasie wobec polskich władz miała swe głębsze przyczyny. Od stycznia 1923 r. panował w Niemczech kryzys spowodowany okupacją Zagłębia Ruhry i niespotykaną na taką skalę inflacją, co sprzyjało radykalizacji społeczeństwa niemieckiego i wzrostu znaczenia komunistów, a nawet importu rewolucji z Rosji. Seyda 1 Z pierwszych lat Ministerstwa Spraw Zagranicznych, „Przegląd Współczesny” 1930, t. 40, s. 301. V próbował wykorzystać tę sytuację, by skłonić Rosjan do wykonania klauzul pokoju ryskiego i ustawić Polskę w roli pośrednika między Rosją a państwami zachodnimi używając jako straszaka informacji o presji sowieckiej na państwa bałtyckie w celu uzyskania swobody przemarszu w kierunku Prus Wschodnich. Z kolei frankofilska postawa Seydy, jak i tradycyjnie całej endecji, budziła duże zaniepokojenie w Foreign Office, gdzie obawiano się zbyt głębokiego zaangażowania Polski w konflikt francusko-niemiecki, spowodowany przedłużającą się okupacją Zagłębia Węglowego Ruhry. Uspokajające deklaracje ministra w tej sprawie otwierały duże możliwości działania dla Konstantego Skirmunta, wyznaczonego na kierownika placówki londyńskiej jeszcze przez poprzednika w październiku 1922 r. Jego zadaniem było przekonywanie Brytyjczyków do uznania granic wschodnich Polski2. Znany już był w czasie sprawowania urzędu ministra spraw zagranicznych z wysiłków na rzecz poprawy relacji polsko-brytyjskich. Skirmunt miał za sobą studia prawnicze w Petersburgu i doświadczenie pierwszego posła polskiego przy Kwirynale, a wcześniej przedstawiciela KNP w Rzymie oraz ministra resortu spraw zagranicznych. Nie bez znaczenia były też jego cechy charakteru. Francuski poseł w Rzymie pisał: „Skirmunt jest człowiekiem dyskretnym, zrównoważonym, dobrym dyplomatą”3. Jego prawą ręką pozostał nadal Jan Ciechanowski, młody dyplomata dobrze zorientowany w meandrach polityki brytyjskiej i posiadający wielu znajomych w redakcjach głównych dzienników brytyjskich. Ta sytuacja odbiegała od napięć, jakie miały miejsce w innych przedstawicielstwach Polski za granicą i w centrali, gdzie dochodziło do drastycznych przypadków rugowania ludzi ze służby dyplomatycznej ze względu na poglądy polityczne. Polityka personalna prowadzona była na polecenie Seydy przez nowego wiceministra resortu – Stanisława Zielińskiego. Usuwano urzędników, którym zarzucano sympatyzowanie z Piłsudskim, bądź pochodzenie żydowskie. Ze służby dyplomatycznej musieli odejść wówczas m.in.: Szymon Askenazy, Władysław Neuman, Zygmunt Stefański, Leon Berenson, Aleksander Lutze-Birk. W przypadku poselstwa w Rydze, kierowanego przez Witolda Jodko-Narkiewicza, doszło do wymiany całej ekipy. Dążenie do poprawy relacji z Wielką Brytanią, mimo wysiłku dyplomatów i niezbyt klarownej polityki centrali, odbywało się metodą drobnych kroków. Polska dla Londynu była jedynie fragmentem gry wobec kontynentu, podczas gdy dla Polski dobre relacje z 2 P. Łossowski, Dyplomacja Drugiej Rzeczypospolitej, Wyd. Sejmowe, Warszawa 1992, s. 58. 3 J. Łaptos, Dyplomaci II RP w świetle raportów Quai d’Orsay, IW Pax, Warszawa 1993, s. 49. Szerzej: M. Nowak-Kiełbikowa, Konstanty Skirmunt: polityk i dyplomata, Neriton, Warszawa 1998, s. 367. VI Brytyjczykami miały znaczenie witalne zarówno na płaszczyźnie politycznej, jak i ekonomicznej. W sprawie granic w zawieszeniu pozostawała sprawa Jaworzyny, mająca fatalny wpływ na całość stosunków polsko-czechosłowackich i stosunek Polski do Małej Ententy. Po utracie Śląska Cieszyńskiego sprawa przynależności tej górskiej wioski stawała się barometrem stosunku do Polski państw zaangażowanych w jej rozstrzygnięcie. Decyzja z 11 lutego 1924 r. na korzyść Czechosłowacji odebrana została ówcześnie jako głębokie upokorzenie, łączone z osobą – czy nawet osobowością – Edvarda Beneša4. Ta zadra widoczna była także z perspektywy Poselstwa w Londynie jako antypolska polityka Beneša, utrudniająca działania we wspólnym interesie na arenie europejskiej (dok. 16, 48, 49, 57, 132). Odnośnie do wizyty Beneša w Warszawie – 22 IV – wyjaśniał Skrzyński w instrukcji dla Skirmunta (dok. 740): „Układamy nasz stosunek do poszczególnych członków Małej Ententy a nie do związku państw jako całości”. Przeszkodę na drodze do stabilizacji stanowiły także stosunki z Litwą, zwaną upokarzająco – kowieńską. Stan napięcia między obu krajami rzutował na cały region i zabiegi polskiej dyplomacji, by doprowadzić do ścisłego związku państw bałtyckich pod polskim przywództwem, stawały się iluzoryczne. Udało się, co prawda, doprowadzić do porozumienia pomiędzy Polską, Łotwą, Estonią i Finlandią, podpisanego 17 marca 1922 r. w Warszawie, stanowiącego swego rodzaju pakt o nieagresji i przewidującego wzajemną pomoc w razie napaści, choć bez wyraźnego zobowiązania. Niestety ze względu na odmowę ratyfikacji przez parlament fiński, porozumienie nie weszło w życie. Mówiono o naciskach niemieckich na Finlandię, ale de facto cieniem na Związek Bałtycki rzucał się brak obecności Litwy. Objęcie resortu przez Seydę nie zapowiadało poprawy stosunków. Wręcz przeciwnie. Znane wszystkim doktrynalne traktowanie przez endecję państw bałtyckich – jako skazanych na powrót pod kuratelę Rosji po zakończeniu eksperymentu bolszewickiego – nie usposabiały pozytywnie do darzenia zaufaniem władz warszawskich. Tym bardziej że sam Seyda dał dowód lekceważenia partnerów nie pojawiając się na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw sygnatariuszy wspomnianego porozumienia. Nieuregulowany stan stosunków polsko-litewskich odbijał się boleśnie na gospodarce obu krajów i przyczyniał do ekonomicznej degradacji północnego regionu Polski ze względu na utrudniony dostęp do Bałtyku. 4 Szczegóły zob. M.K. Kamiński, Konflikt polsko-czeski 1918–1921, Warszawa 2001, s. 231, 330-336; interesujący art. na ten temat zob.: A. Soubigou, L’affaire de Jaworzyna (Javořina) 1919-1923. Un dilemme français, „Studia Środkowoeuropejskie i Bałkanistyczne”, t. XXV, Kraków 2017, s. 43-56. VII 27 października 1923 r. miała miejsce zmiana na stanowisku ministra spraw zagranicznych. W zrekonstruowanym rządzie Witosa objął je Roman Dmowski, przesuwając Seydę na stanowisko wiceministra. Nie wpłynęło to znacząco na linię polityki zagranicznej ani też nie zmieniło założeń rozmów z dyplomatami sowieckimi (misja Koppa) prowadzonych jesienią