www.pza.org.pl TREŚĆ

Nowy projekt stopni alpinistycz­ nych (W. Sonelski) .... 1 Walny Zjazd PZA — Kalatówki 1980 (J. Nyka) 3 Rok 1979 w górach najwyższych (Z. Kowalewski) 5 Manaslu 1980 (J. Fereński) ... 9 Himalajska zima 1980—81 (J. Nyka) 11 Klimat wierzchołka Łomnicy (J. Nyka) 12 Zwycięzcy podniebnych szczytów (A. I. Polaków) 13 Liny wspinaczkowe — teoria i prak­ tyka (T. Solicki) 15 Asekuracja w ścianie lodowej (W. Nairz) 18 Skałkowy puchar Europy (S. Handl i A. Lwów) 19 Katowicka wyprawa „Peru 1980" (A, Zyzak) 20 W górach Atomfjella 1980 (M. Bernadt) 21 Z Popradu w góry Alaski (M. Neumann) 22 Między dawnymi a nowymi laty (R W. Schramm) .... 23 11 jaskiń głębszych od 1000 metrów (J. Mikuszewski) .... 26 Jubilaumsschacht —475 m (Ch. Parma) 27 W studniach Peloponezu (L. Dum- nicki) ...... 29 Żagańskie „Bobry" w Austrii (E. Kęsek i K. Sawicki) .... 29 Co nowego w Tatrach? ..... 31 Nowe drogi w Tatrach .... 32 Wyprawy w góry egzotyczne . . 33 Jaskinie i speleologia .... 35 Notatnik górski 36 Wieści organizacyjne ... 37 Od krynoliny do liny .... 38 Wypadki i ratownictwo ... 39 Pożegnania 40 Chrońmy przyrodę gór .... 43 Sprzęt i ekwipunek 44 Alpinizm i kultura ..... 45 Personalne 47 Z naszej poczty 47 Sprostowania, uzupełnienia ... 47

Zdjęcie obok: Wspinaczka w skałkach jeleniogórskich Fot. Roman Hryciów

Na okładce: Widok z Walentkowej — od lewej: Rysy, Wysoka, Mięguszowiecki Szczyt, Cubryna i Koprowy Wierch. Fot. Szymon Wdowiak www.pza.org.pl Er TATERNIK

WACŁAW SONELSKI Nowy projekt stopni alpinistycznych

Przez Polskę przelewa się ostatnio fala siaj elementarnego — stopnia górskiego wta­ dyskusji nad reformami niezbędnymi w róż­ jemniczenia, jakim są Tatry Polskie! A tak nych dziedzinach naszego życia. Nie może właśnie czyni omawiany projekt. Wśród je­ zatem dziwić fakt, że przedstawiono nam go szczegółowych ustaleń nie ma ani słowa również do powszechnego rozważenia pro­ o tym, co posiadaczom stopni wolno robić jekt nowego regulaminu stopni sportowych w górach innych niż Tatry. Nie wiadomo w PZA. Doceniając znaczenie takiego doku­ ogóle, czy posiadając dorobek wspinaczko­ mentu dla prawidłowego rozwoju polskiego wy poza Tatrami, można otrzymać stopnie alpinizmu, zapoznałem się z nim dokładniej sportowe w PZA? Jeśliby tak było, to załóż­ i chciałbym przedstawić kilka uwag, jakie my, że stopień kandydata zechce uzyskać mi się przy lekturze nasunęły. Generalnie adept, który przepisowe 25 godzin zrobił na rzecz biorąc, koncepcję projektu obciążają jednej lub dwóch drogach w Alpach — w dwa poważne braki, a mianowicie: dodatku z przewodnikiem. Nie jestem pewien, czy taki dorobek zyska aprobatę surowych 1. Nie ustalono na wstępie, jakiemu właściwie egzaminatoróww COS, którzy w myśl projek­ celowi mają służyć proponowane zmiany, czyli — tu stanowią tu podstawową instancję. Jeśli inaczej mówiąc — zabrakło jasnego określenia poddamy projekt dalszej analizie, przekona­ właśnie koncepcji projektu. my się ze zdumieniem, że można stać się ta­ 2. Autorzy propozycji nie usiłowali odnieść jej ternikiem samodzielnym (według oficjalnej do rzeczywistości, czyli do stanu, w jakim polski nomenklatury), wspinając się wyłącznie la­ alpinizm znajduje się dzisiaj. tem po średniotrudnych drogach otoczenia Doliny Gąsienicowej, nie znając natomiast Spróbujmy najpierw uzmysłowić sobie, do zupełnie Tatr Słowackich! Z drugiej strony, czego w ogóle jest nam potrzebny taki re­ najbardziej kompetentny spośród taterni­ gulamin? Otóż przyznanie taternikowi przez ków — taternik zwyczajny, aby uzyskać kompetentny organ określonego regulami­ swój stopień musi jedynie do identycznego nem stopnia kwalifikuje go niejako, stano­ jakościowo dorobku ^samodzielnego" dorzu­ wiąc oficjalne stwierdzenie, że jest on przy­ cić parę dróg zrobionych za granicą. Powi­ gotowany do podjęcia przedsięwzięć alpini­ nien on wprawdzie powspinać się również stycznych o określonej klasie trudności. Jed­ trochę w zimie, ale po drogach łatwych i nocześnie stanowić ma swego rodzaju gwa­ częściowo w towarzystwie instruktora. rancję, że posiadacz stopnia „dorósł" do rea­ lizacji określonych zadań i posiada wystar­ czające umiejętności, by prowadzić działal­ Przyglądając się dla odmiany niższym ność z zachowaniem dostatecznego margine­ stopniom spostrzegamy, że świeżo upieczony su bezpieczeństwa. kandydat wraz ze wspomnianym wyżej ta­ ternikiem samodzielnym śmiało może poku­ sić się o zdobycie .większości dróg tatrzań­ TATERNIK POZA TATRAMI skich uważanych dziś za ekstremalne, co wy­ Jeżeli weźmiemy pod uwagę, jak wiele nika z faktu, że od ładnych paru lat przy istnieje dzisiaj form tego, co dawniej nazy­ ocenie trudności dróg w Tatrach poza „piąt­ waliśmy taternictwem, i jak wielki jest za­ kę" praktycznie się nie wychodzi (por. sięg terytorialny sportu, przez naszych po­ T. 4/80 s. 149). Idąc dalej w tym rozumo­ przedników uprawianego prawie wyłącznie waniu widzimy, że jeśli się zdarzy (co nie w Tatrach — sprawa stworzenia regulami­ jest dziś rzadkością), iż dwaj kandydaci wy­ nu precyzyjnie ustalającego o.we kryteria staje się oczywiście bardzo trudna. Nie moż­ biorą się w Dolomity, będą w zgodzie z re­ na jednak przy pracy nad takim dokumen­ gulaminem, idąc na drogę „czwórkową". Nie' tem programowo ograniczać się tylko do — trzeba chyba wyjaśniać, jak duża jest szansa podstawowego co prawda, ale zbyt już dzi­ na smutny finał takiego przedsięwzięcia.

www.pza.org.pl Wymienione wyżej (nie wszystkie zresztą) maganych na wyższych szczeblach drabiny. niekonsekwencje zawarte w projekcie po­ W dzisiejszych warunkach, zaliczenie np. 20 twierdzają jego anachroniczny charakter. godzin przewodnikowych latem, jest kwestią Aby lepiej spełniał on swe oceniająco-kwali- spędzenia dwóch lub trzech pogodnych dni fikujące funkcje w odniesieniu do współ­ w Tatrach Polskich — oraz, oczywiście, czesnego taternika-ałpinisty, należy usunąć dobrej kondycji ogólnej. Praktyka wskazu­ kryteria zdewaluowane, a wprowadzić in­ je, że zaczyna to być możliwe również zimą. ne, bardziej obecnie przydatne. Jest to istot­ Nie sądzę, aby można było liczyć na rze­ ne tym bardziej, że zmieniamy regulamin czywistą samodzielność taternika po takim raz na 10 czy więcej lat, konieczne jest więc „weekendowym" stażu wspinaczkowym. In­ nawet pewne wyprzedzenie względem epoki. ną ważną sprawą stają się umiejętności wspinania w warunkach zimowych, trakto­ wane jako kryterium regulaminu. Chcąc TRZY SZCZEBLE DRABINY określić uprawnienia np. taternika samo­ dzielnego do działania w górach wyższych W projekcie zaproponowano tradycyjną niż Tatry, należałoby takie weryfikujące już, trójstopniową hierarchię stopni alpini­ kryterium posiadać. Jednakże postulat, aby stycznych. Sądzę, że należałaby tak sformu­ każdy kandydat do tego stopnia umiał wspi­ łować zasady tego podziału: nać się również w zimie, jest nierealny. Są­ Szczebel I — taternik, który opanował umiejęt­ dzę, że należałoby utrzymać po prostu do­ ności i wiedzę w zakresie samodzielnej wspinacz­ tychczasowe „uprawnienia zimowe", które — ki skalnej latem — w terenie typu tarzańskiego, jak wynika z przedstawionego projektu — z wyłączeniem dróg o charakterze ekstremalnym. miałyby zostać zniesione. Propozycja nie wy­ Szczebel II — taternik w pełnym sensie tego powiada się też jasno w kwestii, czy tater­ słowa „samodzielny", tzn. taki, który potrafi się nik ma prawo zabrać się do nauki wspina­ wspinać bezpiecznie w dowolnych warunkach (a więc latem i zimą) w górach typu tatrzańskiego nia w zimie dopiero po zdobyciu stopnia (skalnych), oraz na drogach określonej trudności „samodzielnego", czy też może to robić już w górach od Tatr wyższych, w tym także lo­ jako „kandydat". Sprawa ta wymaga ure­ dowcowych. gulowania — raczej przez dopuszczenie kan­ Szczebel III — alpinista mogący się wspinać w dydatów do wspinania się zimą w Tatrach, Tatrach bez żadnych ograniczeń. Poza tym upo­ np. na łatwych drogach z instruktorem. ważniony (z pewnymi oczywistymi zastrzeżenia­ mi) do działania w każdym innym środowisku górskim, na drogach o średniej trudności, względ­ nie typowych, klasycznych dla danego masywu. PODWYŻSZYĆ POZIOM Przejdźmy do bliższych szczegółów przed­ Kolejnym zagadnieniem są wymagania do­ stawionej koncepcji. Jest chyba oczywiste, tyczące stopnia taternika zwyczajnego. Jeśli że jedynym praktycznym i obiektywnym mają one zapewnić spełnienie określonego sprawdzianem kwalifikacji taternika zawsze założeniami celu, sprawy nie można załatwić było (i przez czas jakiś jeszcze pozostanie) poprzez mechaniczne dodanie godzin i sezo- przejście określonej liczby określonego ro­ nófw do wymagań na stopień niższy, czyli ta­ dzaju dróg w Tatrach, i to w różnorod­ ternika samodzielnego — konieczne są tu nych, zmiennych warunkach. Tylko samo­ także jakościowe różnice. Moje propozycje, dzielnie i pracochłonnie zdobyte doświadcze­ częściowo zapewne dyskusyjne, byłyby na­ nie procentuje odpowiednimi umiejętnościa­ stępujące: mi i dojrzałością. Nie ma to niestety nic wspólnego z „nabijaniem godzin" na tur­ 1. Należy zwiększyć wymaganą ogólną liczbę godzin wspinania o 50—100% — z zastrzeżeniem, niczkach i ściankach stojących w pobliżu aby przynajmniej połowa z nich dotyczyła dróg przytulnego schroniska. Dlatego też uważam, przebytych w Tatrach Słowackich. że konkretne wymagania godzinowe dla po­ 2. Wymagania te uzupełnić podaniem ekwiwa­ szczególnych stopni należałoby formułować lentnych limitów godzinowych dla przejść robio­ inaczej, niż to zrobiono w projekcie. Przy­ nych w innych górach (głównie typu lodowco­ kładowo: „(...) w tym co najmniej 12 godzin wego). w skali* V" trzeba by zastąpić wymogiem: 3. Do regulaminu należy wprowadzić wymóg odbycia pewnej liczby biwaków górskich. Może to „przejść 3 drogi w skali V, co najmniej być np. zrobienie kilku dróg co najmniej dwu­ 4-godzinne". dniowych (idzie oczywiście o rzeczywisty czas przejścia) zimą w Tatrach lub w innych, wyż­ Żądania takie warto by było obostrzyć szych górach. 4. Należy wymagać, aby kandydat przynajmniej dodatkowo, wymagając już na szczeblu II raz uczestniczył w obozie zimowym pod namio­ (taternik samodzielny) przejścia pewnej licz­ tami. by dróg w Tatrach Słowackich. Uwaga ogól­ 5. Należałoby, być może, zacząć wymagać rów­ na w tej sprawie dotyczy zbyt małej, moim nież czynnej znajomości innego, poza Tatrami, zdaniem, ilości godzin wspinaczkowych wy- masywu górskiego. Egzamin na stopień taternika zwyczajnego *) Oficjalny dokument PZA nie powinien afir- winien być organizowany centralnie w PZA, mować pospolitego błędu terminologicznego. W alpinizmie mamy różne skale trudności, wszyst­ co wiąże się z pewną widoczną w tekście kie one jednak operują stopniami, mówimy regulaminu niekonsekwencją. Nie ufa się więc nie o V skali (bo skale nie są ponumerowa­ mianowicie rzetelności egzaminu na stopień ne), lecz o V stopniu trudności. Jaki sens miało­ by przy 10-stopniowym mrozie powiedzenie „mróz taternika-kandydata, przeprowadzonego w w skali 10"? (Redakcja). klubach środowiskowych, natomiast dwa po*

2 www.pza.org.pl zostałe stopnie, a zwłaszcza nie mniej waż­ realnie istniejących problemach, które sta­ ki — taternika samodzielnego — można już nowią przyczynę wystąpienia takiej sytuacji. w ten sposób uzyskać. Problem ten wart jest Może warto by się dla przykładu zastanowić, osobnego omówienia, co wypadnie odłożyć dlaczego — wbrew panującym oficjalnie do innej okazji. wyobrażeniom — tak bardzo zdewaluowały się stopnie nadawane przez COS, i co zro­ * bić, atoy podnieść ich niską obecnie wartość? Na podstawie przedstawionych wyżej Albo: dlaczego nie mamy od paru ładnych wniosków i sugestii, a także uwag zebra­ lat podręcznika współczesnego alpinizmu, nych od innych kolegów, teraz dopiero na­ który stałby (zwłaszcza od strony metodycz­ leżałoby przystąpić do ostatecznego sformu­ nej) na dobrym poziomie? A może należało­ łowania poszczególnych punktów regulaminu, by zająć się energiczniej faktyczną, a nie określając jednocześnie dokładniej upraw­ tylko pisaną, organizacją życia szkoleniowo- nienia o charakterze czysto alpinistycznym, sportowego w naszych macierzystych górach, obowiązujące w działalności poza Tatrami. gdyż w praktyce mamy tu do czynienia z po-' Sądzę, że wówczas odpowiadałby on bardziej kazowym czasami chaosem? potrzebom obecnej chwili, a wysiłek włożo­ Nie chcąc mnożyć postulatów, kończę swe ny w takie opracowanie przyniósłby w przy­ uwagi z nadzieją, że w taki czy inny spo­ szłości istotne wyniki. W przeciwnym razie sób przyczynią się one do realizacji jednego także nowy regulamin będzie traktowany nadrzędnego celu: abyśmy się wspinali przez ogół środowiska jedynie jako uciążli­ wa, biurokratyczna formalność, nie mająca wciąż lepiej, dalej i (co najważniejsze) bez­ wiele wspólnego z rzeczywistością. Gdyby pieczniej. tak się miało stać, proponowałbym kompe­ tentnym organom skupienie uwagi raczej na Zapraszamy do dyskusji!

JÓZ£F NYKA Walny Zjazd PZA - Kalatówki 1980

Trzeci Walny Zjazd PZA odbył się w leniowej — Andrzeja Matuszyka, Taternic­ dniach 25 i 26 października 1980 r. w schro­ twa Jaskiniowego — Antoniego Bąka, Sprzę­ nisku na Kalatówkach. Obrady zagaił ustę­ towej — Tadeusza Solickiego, Członkostw pujący prezes, Andrzej Paczkowski, wśród Honorowych — Stanisława Zierhoffera, Sta- zaproszonych gości znajdowali się m.in. tutowo-Organizacyjnej — Leszka Dumnic- członkowie honorowi — Mieczysław Babiń­ kiego, Odwoławczej •— Eugeniusza Chrobaka, ski, Bolesław Chwaściński, Wiktor Ostrow­ Wydawnictw i Propagandy — Józefa Nykę. ski, Zofia i Witold Paryscy, Jan Sawicki. Nad sprawozdaniami Prezesa i Komisji GKKFiS reprezentował dyr. Karol Bałan, Rewizyjnej wywiązała się parogodzinna' dy­ TPN — dyr. Jerzy Zembrzuski. Prezydium skusja, w której szerzej wypowiedzieli się Zjazdu wybrano w składzie: Jacek Rusiecki m.in. Andrzej Skłodowski (sprawy sporto­ (przewodniczący), Jacek Bzowski i Marek we), Wiktor Ostrowski (łączenie wyczynu Łukaszewski. Prowadzenie sekretariatu po­ sportowego z badaniami naukowymi), Jerzy wierzono Dobrosławie Wolf, Pawłowi Ku- Kolankowski (alkoholizm), Zbigniew Skoczy­ balskiemu i Mirosławowi Dąbrowskiemu. las (pakiet spraw związanych z Tatrami), Minutą ciszy uczczono pamięć kolegów zmar­ Andrzej Wilczkowski (wypadki, postawy łych w okresie od poprzedniego Zjazdu. etyczne), Jerzy Wala (TPN, ochrona przyro­ Andrzej Paczkowski omówił przebieg koń­ dy Tatr), Adam Bilczewski (wyprawy), Wal­ czącej się kadencji, której pełny obraz ustę­ demar Mirosławski (dominacja w PZA tema­ pujący Zarząd przedstawił w 80-stronicowej tyki himalajskiej kosztem Tatr), Jerzy Zem­ broszurze „Sprawozdanie z prac Zarządu brzuski (stosunek taterników do ochrony PZA za okres od marca 1977 do paździer­ gór, PZA — TPN), Witold H. Paryski (dzia­ nika 1980 r." Andrzej Wilczkowski odczytał łalność naukowa i propagandowa). sprawozdanie Komisji Rewizyjnej. Na wniosek przewodniczącego Zjazdu, Jac­ W skład Komisji Matki wybrano Piotra ka Rusieckiego, Walny Zjazd udzielił ustę­ Malinowskiego, Marka Kowalczyka, Pawła pującemu Zarządowi absolutorium — pod Pallusa, Stanisława Cholewę, Krzysztofa Ma­ warunkiem rozliczenia do 31 stycznia 1981 zika, Andrzeja Sobolewskiego i Andrzeja wyprawy na . Paulo. Przewodnictwo Komisji Wnioskowej Prowadzone w godzinach wieczornych dy­ powierzono Adamowi Bilczewskiemu. Wy­ skusje w komisjach miały charakter swobod­ brano też przewodniczących komisji robo­ ny, nieomal kuluarowy, prowadzący do nie­ czych Zjazdu: Sportowej — Andrzeja Hein­ skrępowanego ujawniania postaw i napraw­ richa, Tatrzańskiej — Andrzeja Osikę, Szko­ dę twórczej wymiany myśli.

3 www.pza.org.pl Kilkanaście postulatów i wniosków było W drugim dniu obrad sala aplauzem przy­ plonem obrad Komisji Sprzętowej. Komisja jęła wniosek Komisji Członkostw Honoro­ Szkoleniowa zastanawiała się, jak podnieść wych, by godność członka honorowego PZA poziom szkolenia, zwłaszcza zimowego. Za nadać zasłużonym taternikom i alpinistom, konieczne uznano polepszenie warunków Tadeuszowi Pawłowskiemu i mieszkającemu pracy COS, m.in. przez zapewnienie mu do­ w Wielkiej Brytanii Stanisławowi K. Za­ pływu lepszego sprzętu oraz liczebniejszej rembie. Z dłuższym przemówieniem wystą­ kadry instruktorskiej, którą można by pre­ pił dyr. Karol Bałan, który omówił stosunki miować wyjazdami zagranicznymi. Pytano, PZA — GKKFiS, sprawy TPN i ochrony dlaczego nie ma dotąd nowego podręcznika przyrody gór, bazę finansową PZA i inne alpinizmu i czemu zaniechano wydawania problemy o żywotnym znaczeniu dla śro­ „Zeszytów Szkoleniowych". Wśród wnios­ dowiska i Związku. ków Komisji Tatrzańskiej znalazł się i ten, by jak najrychlej zmienić regulamin stopni W oparciu o wcześniejszą dyskusję, Walny taternickich w kierunku uproszczenia go Zjazd postanowił wprowadzić pewne zmiany i sprowadzenia do realności. Zaproponowano w statucie. Jedna z nich przewiduje oddziel­ rezygnację ze stopnia „sympatyk taternic­ ny wybór prezesa Związku, inna rozszerza twa" i ograniczenie stopni sportowych do władzę o Sąd Koleżeński, co — jak głosi uza­ trzech (o sprawach tych piszemy szerzej na sadnienie •— ma na celu nadanie odpowied­ s. 1). Wiele uwagi poświęcono kłopotom by­ niej rangi problemom etyczno-moralnym w towym taterników w Tatrach, zwłaszcza w środowisku alpinistycznym. Dolinie Rybiego Potoku. Bardzo gorące, chwilami burzliwe, były W wyniku tajnych wyborów (z głosowa­ obrady w Komisji Sportowej, w której ście­ niem uzupełniającym) wyłoniły się nowe rały się różne koncepcje nurtujące współ­ władze Polskiego Związku Alpinizmu: czesne pokolenie, a także •— jak na wszyst­ kich zjazdach — różne interesy. Sporządzono inwentarz ok. 20 wniosków i postulatów, Zarząd Andrzej Paczkowski z których spora część odnosi się do typowań Hanna Wiktorowska na wyjazdy, kilka do działalności alpejskiej, Kazimierz J. Rusiecki reszta — do wypraw. Zdaniem dyskutantów Adam Bilczewski Zarząd PZA winien gruntowniej rozliczać Jerzy Kukuczka i oceniać wyprawy po ich powrocie. Wypra­ Ryszard Kozioł wy narodowe należałoby organizować częś­ Zbigniew Skoczylas ciej, za to mniej liczebne. Polityce wypra- Marek Sygowski wowej PZA wyznaczono następujące kierun­ Jerzy Wesołowski ki preferencyjne: Bogdan Jankowski Leszek Dumnicki a) Nowe drogi na wysokie szczyty, atrakcyjne Marek Grochowski w skali alpinizmu światowego. Janusz Kurczab b) Zimowe wyprawy na szczyty ośmiotysięczne. Tadeusz Solicki c) Pierwsze wejścia na szczyty siedmiotysięczne. Ryszard Knapczyk d) Działalność kobieca w Alpach i górach naj­ wyższych. Komisja Rewizyjna Leszek Łącki Grotołazi wystąpili m.in. z wnioskiem, by Tadeusz Rewaj PZA przystąpił również do organizowania Andrzej Piekarczyk narodowych wypraw jaskiniowych, kierowa­ Wojciech Jedliński nych w najbardziej atrakcyjne regiony świa­ Andrzej Sobolewski ta. W dyskusjach Komisji Informacji wiele Krystyna Konopka uwag poświęcono „Taternikowi". Pod obrady Antoni Bąk plenarne wpłynął postulat zmiany koncepcji naszego pisma, które miałoby się wyzbyć Sąd Koleżeński Andrzej Wilczkowski funkcji kroniki polskiego alpinizmu a stać Stanisław Zierhoffer się platformą do dyskusji i polemik. Sprawo­ Jerzy Milewski zdania z wypraw, omówienia sezonów itp. Janusz Skorek miałyby być ogłaszane w powielanym rocz­ Wojciech Szymański niku sprawozdawczym. Witold H. Paryski Wanda Rutkiewicz wystąpił z apelem, by PZA nie ustawał w Stanisław Biel staraniach o powiększenie objętości i nakła­ du naszego pisma. Walny Zjazd zobowiązał „Taternika" do opublikowania listu gratula­ cyjnego Papieża Jana Pawła II (zaplanowa­ Przyporonomy numer konta PZA, ino któ­ nego do numeru poświęconego wyprawie na re można dokonywać indywidualnych wpłat Mount Everest) oraz ogłoszenia (co niniej­ iw Fundusz lim. K. Beftoeki: NBP JV O. M. szym czynimy) informacji o wystosowaniu 1 przez Zjazd apelu do władz o zarejestrowa­ 1049-5799nl32 Warszawa . Z dopiskiem: nie „Solidarności" — bez wprowadzenia Na Fuinduisiz Berto eki. Dziękujemy! zmian w jej statucie.

4 www.pza.org.pl ZBIGNIEW KOWALEWSKI Rok 1979 w górach najwyższych

Z roku na rok wzmaga się działalność al­ grani założono trzy obozy. 22 kwietnia szczyt pinistyczna w najwyższych górach świata. osiągnęli Thomas Porst (kierownik). Martin Oprócz wypraw atakujących poważne cele, Boysen, David Breashers, Grey i Jeff Lowe, coraz więcej jest małych grup trekkingo- Peter Pilofian, Jonathan Wright i Dorje wych, które nie publikują żadnych materia­ Sherpa (II wejście). Wejście powtórzyli 25 łów po powrocie z gór. Dotyczy to szczegól­ kwietnia Doug Robinson i John Wasson. Jeff nie Garhwalu i Himalajów Zachodnich. Nie­ Lowe ponadto pokonał solo 30 kwietnia możliwością stało się więc prowadzenie do­ 1400-metrową ścianę południową. kładnej ewidencji wejść, nawet na szczyty siedmiotysięczne (np. Trisul, Nun, Kun, Kazuoh Yuda kierował 5-osobową wypra­ Putha Hiunchuli). Ostatnio nawet organizo­ wą japońską, która dokonała II wejścia, no­ wane są przez biura turystyczne wycieczki wą drogą, na Kangtega (6779 m). 21 kwiet­ na ośmiotysięczniki. Publikacje zamieszcza­ nia szczyt osiągnęli Makoto Ishibashi i Koi- ne w czasopismach alpinistycznych są prze­ chi Takeuchi, którzy biwakowali w zejściu. ważnie słabo opracowane, niepełne, a czę­ Drugi zespół szturmowy; Yoshiyashu Hondo sto nawet sprzeczne. Trzeba to wszystko i K. Yuda wpadli do głębokiej szczeliny. brać pod uwagę czytając nasze kroniki naj­ Hondo wydostał się z niej, co nie udało się ważniejszych wydarzeń w Himalajach i Ka­ towarzyszowi, który złamał kostkę w stopie. rakorum. Dopiero 23 kwietnia Ishibashi wyciągnął go, ale musieli czekać jeszcze trzy dni na zes­ W 1979 roku działało prawie 150 wypraw. pół ratunkowy. Zachodni sąsiad Kangtegi, Dokonano kilku wybitnych wejść na wyso­ Thamserku (6608 m) został zdobyty połud¬ kie szczyty: Kangchendzóngę, Mount Eve¬ niowo-zachodnią ścianą przez 9-osobową wy­ rest, Peak 29, i Rakaposhi. Przebyto prawę japońską kierowaną przez Takeshi też skrajnie trudne drogi na niższe szczy­ Kimura. Droga wiodła kuluarem w kierun­ ty. Gauri Shankar, Latok I i III, Biaho To­ ku przełączki między zachodnim (6346 m), a wer. Godne uwagi jest przetrawersowanie głównym wierzchołkiem. Obóz III (6400 rn) przez alpinistów japońskich 3 wysokich sied­ założono już na zachodniej grani. 27 kwiet­ miotysięczników Dhaulagiri Himal. Już od nia Sakae Hosogai i Sotoshi Kimura opuścili kilku lat wciąż te same narodowości odno­ obóz III i — po biwaku na 6600 m — na­ szą największe sukcesy. Nasze wejścia na stępnego dnia osiągnęli szczyt (II wejście). Peak 29, Modi Peak i Rakaposhi pozwoliły Inna wyprawa japońska wróciła bez sukcesu nam na pozostanie w światowej czołówce. z północnej ściany tego szczytu. Choroba

NEPAL - WIOSNA 1979 Widok ze zboczy Disteghil Sar E (ok. 7700 m) na Pumari Chhish (7492 m) i Kunyang Chhish N Rejon Kangchendzongi. Sukcesem zakoń­ (7108 m). czyły się wyprawy hinduskie na Siniolchu Fot. Tadeusz Piotrowski (6887 m) i Simvu (6812 m). Peter Boardman, Douglas Scott i Joseph Tasker dokonali 16 maja IV wejścia, nową drogą od północy na Kangchendzóngę (8598 m, T. 3/79 s. 105). Bar­ dzo zaawansowaną próbę zdobycia nową drogą Jannu (7710 m) przeprowadzili Cze- chosłowacy (T. 1/80 s. 35). Rejon Everestu. Sukcesem zakończyła się austriacka ekspedycja na (8511 rn), kierowana przez Ericha Vanisa. Szczyt osiąg­ nęli drogą zdobywców: Wolfgang Axt i Hans Ladreiter (5 maja, V wejście), oraz 10 maja Bruno Klausbruckner i Ivan Exnar. Wspa­ niałe przejście zachodniej grani Everestu przez alpinistów jugosłowiańskich zostało szczegółowo omówione w „Taterniku" 1/80 na s. 21. Trzeba jeszcze dodać, że Franćek Knez dokonał 13 maja I wejścia południowo¬ -wschodnią ścianą Khumbutse (6640 m) z przełęczy Lho La (6006 im). Alpiniści amery­ kańscy dokonali trzech wejść na Amai Da- blang (6856 m). Na południowo-zachodniej-

5 www.pza.org.pl jednego z uczestników ataku szczytowego szczegółowo w „Taterniku" 3/80 s. 107. Ja­ zmusiła alpinistów do odwrotu z wysokości pończycy Koichi Sakata i Yasuoh Tsuda 6300 m. zdobyli 30 kwietnia centralny wierzchołek Rolwaling Himal. Sukcesem zakończyła się Nilgiri (I wejście). Drogę powtórzyli 1 ma­ amerykańsko-nepalska wyprawa na słynny ja kierownik Masaki Aoki, Toshiro Hamada Gauri Shankar (7145 m). W dniu 8 maja i Jun'ichi Yuyama. Kolejny atak odparł John Roskelley i Dorje Sherpa dokonali I trudny Fang (7647 m): 8-osobowa wyprawa wejścia (T. 1/80 s. 23). austriacka (kierownik Josef Mayerl) osiąg­ Rejon Manaslu. Nie powiodło się Wło­ nęła na północno-zachodniej grani wysokość chom na wschodniej grani Manaslu (8156 rn). 6600 m. 2 maja Herbert Obernosterer spadł Osiągnęli wysokość 7400 m, ale po wypad­ 200 m północną ścianą i poniósł śmierć. Po ku lawinowym zrezygnowali z kontynuowa­ wypadku zrezygnowano z kontynuowania nia ataku. Pięknym sukcesem zakończyła się wspinaczki. zakopiańska wyprawa na Peak 29 (7835 rn). Ryszard Gajewski i Maciej Pawlikowski Rejon Dhaulagiri. Uczestnicy wyprawy dokonali 8 maja I udokumentowanego wej­ hiszpańskiej: Inaki Aldaya, Francisco Javier ścia na ten trudny szczyt (T. 4/79 s. 154—9). Garayoa, Gerardo Plaża, Jorge Pons i Szer­ pa Ang Rita dokonali 12 maja X wejścia, Grupa Annapurny. Francuzi Yves Morin drogą zdobywców, na Dhaulagiri (8167 m). i Henri Sigayret dokonali 30 kwietnia VI Gdy Hiszpanie byli na szczycie, do obozu V wejścia, drogą zdobywców, na Annapurnę (7600 m) doszło 5 uczestników francusko- (8091 m). Morin zjechał następnie na nar­ -szwajcarskiej wyprawy, kierowanej przez tach do obozu VI (7600 m). Następnego dnia Sylvain Saudana. Towarzyszył im Pemba kontynuował zjazd do bazy. Tuż poniżej Sherpa. Saudan zamierzał zjechać na nar­ obozu IV (7000 m), musiał przejść przez trud­ tach ze szczytu. Następnego dnia, porywisty ny, zaporęczowany fragment stoku. Tutaj też wiatr zmusił ich do biwaku. O północy za­ go odnaleźli towarzysze. Po wpięciu się do sypała ich lawina. Erie Poumailloux i Jean- poręczówki chciał odpocząć, ale zmarł, naj­ -Louis Saibarly zaginęli bez śladu. 14 maja prawdopodobniej na zawał serca. W tym sa­ pozostała czwórka zaczęła schodzić, wyko­ mym czasie na żebrze holenderskim działali rzystując poręczówki Hiszpanów. Nadal była Japończycy. 8 maja szczyt osiągnęli Seizo zła pogoda. Szerpa schodził jako ostatni i Tanaka i Pemba Thakto (VII wejście). Suk­ nikt nie zauważył jego upadku. Odnaleziono cesem i tragedią zakończyła się jeleniogór­ tylko jego czekan. Saudan, Marie-Jose Va- ska wyprawa na zachodnią ścianę Modi lencot i Jean-Pierre Ollagnier dotarli do Peak (Annapurna South, 7219 m), omówiona bazy ciężko poodmrażani.

6 www.pza.org.pl NEPAL - JESIEŃ 1979 chosłowacy dokonali II i III wejścia, nową drogą, na Manaslu N (7050 m, T. 1/80 s. 35). Na Kangchungtse (Makalu II, 7640 m) 4 wejść dokonała niemiecko-szwajcarska wy­ Ron Rutland poprowadził 6-osobową wy­ prawa kierowana przez Gerharda Lensera. prawę brytyjską na południowo-zachodnią Na szczycie stanęło 8 alpinistów i 8 Szer­ ścianę Annapurny III (7555 m). Po założe­ pów. Adam Bilczewski kierował śląską wy­ niu obozu III (5180 m) stracono 5 dni na prawą, która dokonała VII i VIII wejścia na wyszukanie szlaku przez potrzaskany lodo­ Lhotse: 4 października szczyt osiągnęli An­ wiec. 26 października cały zespół wyruszył drzej Czok, Andrzej Z. Heinrich, Jerzy Ku­ z obozu III trasą pokrywającą się częściowo kuczka i Janusz Skorek, 9 października Ja­ z drogą włoską (1977 r.) i próbą amerykań­ nusz Baranek, Adam Bilczewski, Stanisław ską (1978 sc.). Po 10 biwakach w jamach Cholewa i Robert Niklas (T. 1/80 s. 16). Nie­ śnieżnych, 6 listopada stanęli na szczycie miecka wyprawa dokonała wejść normalną Linda Rutland i John Whittock (V wejście). drogą na Everest: 1 października Hans von Tragicznie zakończyły się dwie inne wypra­ Kanel, Gerhard Schmatz (kierownik), Her­ wy działające w tym rejonie. Amerykanie man Warth, Lakpa Sherpa i Pertemba, oraz zaatakowali Annapurnę I żebrem holender­ 2 października Nick Banks, Tiłman Fisch- skim. 19 września lawina zasypała obóz IV bach, Ray Genet, Giinter Kampfe, Hannelore (6500 m), śmierć ponieśli Gilbert Harder, Schmatz, Ang Jangbu, Ang Phurba i Sun- Maynard Kohik i Erie Roberts. Celem alpi­ dare Sherpa (XXXIII—IV wejście). W zej­ nistek japońskich był Patal Hiunchuli ściu ponieśli śmierć H. Schmatz i R. Genet (6441 m) — wschodni sąsiad Modi Peak. (T. 1/80 s. 18). Tragicznie zakończył się rów­ W wyniku wypadku lawinowego straciły ży­ nież japońsko-chiński rekonesans północnej cie Hiroko Fujii i Noriko Yamazaki, a tak­ flanki Everestu. 12 października lawina za­ że jeden tragarz. Bez sukcesu wróciła rów­ sypała poniżej Przełęczy Północnej (7007 m) nież włoska wyprawa na Fang. Osiągnięto trzech Chińczyków. George Bettembourg, wysokość 6350 ,m na przełęczy między Modi Brian Hall, Alan Rouse i Douglas Scott Peak i Fangiem, w dużej odległości od szczy­ przeszli w stylu alpejskim północną ścianę tu. Nuptse (7879 m). Biwakowali w grotach śnieżnych na 7165 i 7620 m, by 19 paździer­ Niepowodzeniem zakończyła się gdańska nika osiągnąć wierzchołek (III wejście). wyprawa na Dhaulagiri I (T. 3/80 s. 105). Natomiast piękny sukces odnieśli Japończy­ Pod Amai Dablang spotkały się trzy wy­ cy, którzy dokonali trawersowania szczy­ prawy. Bez sukcesu wrócili Austriacy i No­ tów: Dhaulagiri II (7751 m), III (7715 m) wozelandczycy (T. 2/80 s. 89), natomiast i V (7618 m), i to w obie strony. Kierow­ Francuzi (kierownik Raymond Renaud) niczką 16-osobowej wyprawy była Michiko przeszli nową drogę północną granią. W su­ Takahashi. Atak prowadziły dwie grupy: mie dokonano 4 wejść, w których uczestni­ wschodnią granią Dhaulagiri II i południową czyło 20 osób. Mischa Saleki, Irańczyk granią Dhaulagiri V. Na obu drogach zało­ mieszkający w RFN, dokonał nielegalnego żono po 5 obozów — ostatnie na wierzchoł­ wejścia na Cho Oyu (8153 m). Na drodze kach. 14 października ze szczytu Dhaulagi­ zdobywców założył oibóz (7100 m), z którego ri II wyruszyli Shigetsugu Araki, Takayoshi 10 października osiągnął szczyt (IV wej­ Chiba, Yukioh Koga, Kozo Kawatsu i Koji ście). Nezu, zaś ze szczytu Dhaulagiri V — Shige- hito Ogura i Yoshitomi Ohkura. Następnego 5-osobowa wyprawa brytyjska, kierowana dnia oba zespoły minęły się na grani szczy- przez Petera Boardmana, zdobyła dziewiczy Gauri Shankar South (7010 m), trudną za­ chodnią granią. 9 listopada na szczycie sta­ Widok z, lodowca Minapin na szczyt Minapln nęli: Boardman, Andrew Leach, Guy Nait- (7273 m). hardt i Pemba Lama (por. zdjęcie T. 1/80 Fot. Hanns Schell s. 23). Japońsko-nepalska ekspedycja (kie­ rownik Takeoh Ohmori) dokonał I wejścia na Sangjing Ri (7150 m) w grupie Ganesh Himal. Po założeniu obozu II (6300 m) na przełęczy w południowo-wschodniej grani stwierdzono', że ostra jak nóż grań nie ro­ kuje nadziei na przejście. Nową drogę po­ prowadzono trawersem przez wschodnią ścianę. Po przekroczeniu północno-wschod­ niej grani osiągnięto plateau (obóz III, 6400 m) pomiędzy graniami: północną i pół­ nocno-wschodnią. Ostatni obóz (6900 ni) sta­ nął już na północnej grani. 19 października na szczycie stanęli Hideoh Ogura, Pemba Tsering i Dawa Norbu. Wejście zostało pow­ tórzone 20 i 21 października. Argentyńczycy wycofali się z wysokości 6550 m na Manaslu 'po śmierci jednego alpinisty w lawinie. Cze-

7 www.pza.org.pl towej Dhaulagiri III, a 16 października o¬ siągnęły wierzchołki Dhaulagiri V i II i ze­ szły szczęśliwie do bazy. W wejściach na te szczyty wzięło jeszcze udział 19 alpinistów i Szerpów.

GARHWAL

Najważniejsze osiągnięcia, to pierwsze wej­ ścia na Chiring We (6559 m), Peak 6648 m, Thalay Sagar (6904 m) i pokonanie północ­ no-zachodniej ściany Rishi Kot (6236 rn, T. 2/80 s. 61). Thalay Sagar wznosi się w otoczeniu lodowca Gangotri i kształtem oraz trudnościami technicznymi przypomina Chan- gabang. Zaatakowała go 4-osobowa grupa amerykańsko-angielska. Początkowo wspi­ Widok od południa na Dobani (6134 rrO. W cen­ nano się niebezpiecznym kuluarem w pół­ trum żleb, którym prowadzi droga zdobywców. nocnej ścianie. Po osiągnięciu zachodniej Fot. Tadeusz Piotrowski grani natrafiono na duże trudności skalne w kopule szczytowej. Po 4 dniach wspinacz­ Akioh Koizumi, Hiroyuki Shiga, Eiji Shi- ki szczyt osiągnęli 23 czerwca Roy Kligfield, mozawa i Jin Takahashi. Na tej samej prze­ John Thackray (kierownik) i Pete Thexton. łęczy założyła obóz II (6000 m) inna wypra­ Skalna północna ściana Thalay Sagar należy wa j,apońska, której celem był Pumari do czołowych problemów sportowych Garh- Chhish (7492 m). Obóz III (6000 m) stanął walu. na górnym lodowcu Yazghil, u stóp północ­ nej grani. Na wybitnych „plecach" założono HIMALAJE ZACHODNIE ostatni obóz (6900 m). Musiano zaporęczo- wać 1200 m stromego lodowego stoku. 15 W masywie Nanga Parbat (8125 m) dzia­ lipca Shigeki Chiba, Koichi Minami, Masaki łały 2 wyprawy. Francuzi, kierowani przez Ohashi i Hideoh Yokoyama dokonali I wej­ Jean-Pierre Fresafonda, zrezygnowali z pró­ ścia. Dwa dni później szczyt osiągnęli rów­ by przejścia słynnego południowo-wschod­ nież Yoshimasa Chiba, Michioh Hayashi, Mi- niego filara i zatakowali długą grań zachod­ chiro Kanno, Susumu Ogasawara i Mitsuoh nią. Doszli do pierwszego szczytu (6860 m) Shiroishi. Wprawę prowadził Takaoh Sa- wielowierzchołkowego Mazeno Peak (7120 m), saki. ale dalszą drogę uniemożliwiła zła pogoda. Panmah Mustagh. Alpiniści japońscy do­ Austriacy (kierownik Walter Rupert) wyco­ konali pierwszych wejść na Latok I (7145 m) fali się z wysokości 6800 m na ścianie Dia- i Latok III (6949 rn, T. 3/80 s. 134) oraz mir ze względu na duże zagrożenie lawino­ Skamri Peak (6736 m). Ten ostatni zdobyli we. 20 lipca Norioh Fukada i Tetsuoh Nogami. Główny wierzchołek masywu Paiju, zwany KARAKORUM też Choricho (6756 m), zdobyli w stylu alpej­ skim uczestnicy angielsko-amerykańskiej wy­ Hispar Mustagh. Niemcy Hans Głoggner prawy. Po przebyciu południowo-zachodniej (kierownik) i Joseph Głoggner dokonali 19 ściany szczyt osiągnęli 1 sierpnia Geoffrey czerwca I wejścia na Lupghur Sar W (7200 Childs, Mike Geoff, Willy Miller i kierow­ m). Atak przeprowadzili południowo-zachod¬ nik łan R. Wade. Najwybitniejszy sukces nią granią z obozu II (6300 m) — z biwa­ zanotowali Amerykanie, którzy zdobyli Bła­ kiem na 6700 m. Drogę powtórzyli następ­ ho Tower (6083 m) skrajnie trudną drogą nie Japończycy, kierowani przez Masakatsu (T. 4/79 s. 182). Doi. W dniu 4 sierpnia Tatsuo Nazuka, Hi- Baltoro Mustagh. Michael Dacher i Rein­ toshi Shimizu i Yuichi Watanabe opuścili hold Messner dokonali VI wejścia na K2 obóz IV (7000 m) i po osiągnięciu wierzchoł­ (T. 3/79 s. 106). Nie powiodło się niestety ka zachodniego kontynuowali marsz do silnej wyprawie francuskiej, która na skraj­ środkowego (ok. 7200 rn). Japończycy uwa­ nie trudnym filarze południowym dotarła do żają, że z trzech wierzchołków najwyższy wysokości 8450 m. Na Falchan Kangri (8047 jest środkowy, na który dokonali I wejścia. m) szczęście nie dopisało Austriakom i Hisz­ Czechosłowacy bez powodzenia atakowali panom, natomiast Gasherbrum II (8035 m) potężny Trivor (7720 rn, T. 1/80 s. 35). Kohei zdobyły dwie wyprawy. Jako pierwsi osiąg­ Echizenya kierował 8-osobową wyprawą ja­ nęli szczyt 9 czerwca Chilijczycy Gastón pońską, która dokonała I wejścia na Ku- Oyarzun i Claudio Lucero (VII wejście). Ko­ hyang Chhish N (7108 m). Szlak wejścia pro­ lejnych wejść dokonali uczestnicy wyprawy wadził na przełęcz między tym szczytem a austriackiej: 31 lipca Karl Hub, Reinhardt Disteghil Sar E (ok. 7700 m), a następnie Karl i Hilmar Sturm oraz 4 sierpnia — Kurt północną granią. 11 lipca z obozu IV (6700 m) Diemberger, Walter Lósch, Hanns Schell osiągnęli wierzchołek: K. Echizenya, Osamu (kierownik), Alfred Schwab, Wolf Weitzen- Hanai, Shinri Irikawa, Akinari Ishirnura, bóck i Fayyaz Hussein.

8 www.pza.org.pl Siachen Mustagh. Działała tutaj tylko wy­ wschodnią grań w znacznej odległości od prawa japońska (kierownik Sumito Hana- niego. W dniu 1 sierpnia z obozu VI wyszli da), której celem był dziewiczy Teram Kan- do ataku szczytowego kierownik Eiho Ohtani gri III (7382 m). Bazę założono na lodowcu i Matsushi Yamashita. Na wysokości 7600 m Teram Sher, a obóz I (5400 m) u stóp po­ musieli zabiwakować i dopiero następnego łudniowej grani, którą prowadził dolny frag­ dnia, po pokonaniu trudnej kopuły szczyto­ ment drogi. Z obozu III (6400 m) alpiniści wej, stanęli na wierzchołku (V wejście). weszli na wschodnią grań (obóz IV, 7100 m). Japończycy Masaru Hashimoto i Isaoh Ikeu- Trzy pierwsze ataki utknęły w skałach ko­ chi dokonali I wejścia na Dobani (6134 m) — puły szczytowej, lecz 3 sierpnia szczyt osiąg­ kułuarem południowo-zachodniej ściany (9 nęli Mitsutaka Kudo, Junji Kurotaki i Ma- czerwca). Na Minapiri (7273 m) weszli Hisz­ sanori Oka. W zejściu z obozu I do bazy, panie i Pakistańczycy. Trzech z czterech pod Oką zarwał się most śnieżny i alpini­ hiszpańskich zdobywców zginęło w zejściu. sta wpadł do potoku lodowcowego. Ciało Również Pakistańczycy mieli wypadek jego odnaleziono dwa dni później w jezior­ śmiertelny, brak jednak szczegółów o prze­ ku oddalonym o 500 m. biegu tej wyprawy. Saser Mustagh. Główny szczyt grupy Sa- Haramosh Rangę. Pakistańczycy dokonali ser Kangri I (7672 m) zaatakowały z powo­ III wejścia na Haramosh (7397 m), ale w la­ dzeniem dwie wyprawy hinduskie. 22 maja winie zginął kierownik, a dwaj inni uczest­ szczyt osiągnęli Prem Chand, R. C. Patial, nicy wyprawy zostali ranni. Nima Dorje Sherpa i Sepoy Dhandup Ohhe- Masherbrum Rangę. Działały tu 4 wypra­ ring (IV wejście), a w dwa dni później — wy japońskie. Jun'ichi Futagami, Toshiaki S. P. Sharma w towarzystwwie 9 alpinistów. Kobayshi, Katsuhiko Miyashita i Gohal Shah, Rakaposhi Rangę. Rakaposhi został zdo­ oraz Ryuji Hayashibara, Takeshi Mizukoshi byty nowymi drogami przez wyprawy: pol- i Jun'ichi Takahashi osiągnęli 30 lipca Sia sko-pakistańską (T. 3/79 s. 108) i japońską. Kangri (7422 m, II—III wejście). Kobayashi i Japończycy zatakowali potężny filar pół­ Futugami weszli jeszcze bez zezwolenia na nocny. Bazę (3700 m) założyli 15 czerwca, a Baltoro Kangri IV i II (ok. 7290 i 7310 m). w 4 dni dni później obóz I (4800 m) na prze- Wszyscy uczestnicy wyprawy ukarani zostali łączce w grani prowadzącej do podstawy fi­ na 4 lata zakazem wspinaczki w Pakistanie. lara. Duże trudności i konieczność ciągłego Mount Hardinge (7093 m), wznoszący się 4 km poręczowania drogi nie pozwoliły na rozwi­ na południowy-wschód od Sia Kangri, zdo­ nięcie szybkiego tempa. Kolejne obozy sta­ byli 8 lipca Kozo Matsubayashi i Yoshinori nęły na wysokości 5300, 5800 i 6400 m. Po Mitamura (I wejście). Na północnej grani pokonaniu prawie 200-metrowej skalnej Chogolisy NE (7654 m) dotarli alpiniści do ściany założono 25 lipca obóz V (7000 m). wysokości 7150 m. Niepowodzeniem zakoń­ Ostatni obóz, VI (7300 rn), rozbito 31 lipca czyła się również próba zdobycia trudnego już ponad trudnym 50-metrowym uskokiem Link Sar (7041 m). Idąc trasą próby nie­ lodowym. Droga do wierzchołka była jednak mieckiej z 1964 roku, Japończycy musieli się jeszcze długa, gdyż filar wyprowadza na wycofać z wysokości 6050 m.

JANUSZ FEREŃSKI Manaslu 1980

być pierwszą wyprawą, która przypuści szturm od najtrudniejszej strony masywu. W skład ekipy mieli wejść m.in. Janusz Kuliś, Krzysztof Wielicki, Aleksander Lwów i Marian Piekutowski, niestety „zagarnął" ich zimowo-wiosenny Everest i ostatecznie z kraju wyjechali: Stanisław Anioł, Roman Bebak, Adam Gos, Wojciech Jonak (lekarz), Janusz Fereński Janusz Fereński (kierownik wyprawy), Piotr Fot. T. Szwed Malinowski (KW Zakopane), Kazimierz Śmieszko (Sudecki KW) oraz Janusz Kurczab Wiosną 1980 r. w Himalajach działało kil­ (KW Warszawa, zastępca kierownika). W ka polskich wypraw (T. 2/80 s. 63, 3/80 s. 113) pierwszym okresie towarzyszył nam też — jedną z nich była wyprawa KW we Wro­ Tadeusz Barbacki, stały kierowca wrocław­ cławiu na Manaslu (8156 m). Plan przewidy­ skich wypraw. W Katmandu wynajęliśmy 2 wał przeprowadzenie ataku od południowe­ Szerpów — Rinzje Sherpa (był na polskiej go wschodu, z lodowca Pungen. Mieliśmy wyprawie zimowej na Lhotse) oraz Pemba

9 www.pza.org.pl Manaslu od południowego wschodu z droga, wrocławskiej próby. Obozy: I 4950 m i II 5870 m. Najwyż­ szy osiągnięty punkt: 6300 m. Fot. Adam Gos

Lama/Oficer łącznikowy i kucharz z pomoc­ zasadzie nie przeszkadzające w prowadzeniu nikiem uzupełniali skład ekipy. działalności. 19 kwietnia Bebak i Pemba Z Polski odlecieliśmy 8 i 17 marca. Część założyli obóz II (5870 m) — pod przewieszo­ sprzętu zabrał samochód wiosennej wypra­ ną ścianą. Chroniła nas ona przed większy­ wy na Everest, wskutek czego musieliśmy mi lawinami, choć pyłówki schodziły ciągle, czekać w Katmandu do 31 marca na jego a kamienie i odłamki lodu dziurawiły na­ przyjazd. By nie tracić czasu, 24 marca wy­ mioty. 22 kwietnia rozpoczęliśmy poręczowa- słaliśmy grupę rekonesansową, którą tworzy­ nie kuluaru. W nocy z 22 na 23 kwietnia li Bebak, Anioł, Kurczab i Śmieszko. Wraz spadło prawie pół metra śniegu i nocujący z nimi poszła część tragarzy, niosąc ekwipu­ w obozach I i II z trudem wydobywali się nek, który dotarł drogą lotniczą. Grupa ta z namiotów. Rano, w godzinę po przejściu założyła w dniach 5 i 6 kwietnia bazę na Anioła i Jonaka przez lodowiec Pungen, spod bocznej morenie lodowca Pungen (4250 m). grani Manaslu oberwał się potężny serak, za­ Plan ataku przewidywał pokonanie lodo­ sypując lodowiec — i nasz szlak — kilkuna­ spadu liczącego ok. 1000 m wysokości i ciąg­ stometrowej grubości warstwą lodu i śniegu. nącego się półkolem od południowo-wschod­ Niebezpieczny lodowiec trzeba było pokony­ niej ściany Manaslu po północną ścianę wać w 20 minut —• chodziliśmy wyłącznie Dunapurny (P. 29). Przez pola śnieżne za­ nad ranem, gdy śnieg był jeszcze zmrożony. mierzaliśmy dalej dostać się do kuluaru mię­ Od godzin południowych co dnia występowa­ dzy ścianami spadającymi z grani łączącej ły opady. oba szczyty, a południowo-wchodnią ścianą 26 kwietnia Bebak z Malinowskim osiąg­ naszego szczytu. Ten kuluar miał nas dopro­ nęli w kuluarze wysokość 6130 m. W tym wadzić do południowej grani, na wysokość dniu do obozu II szliśmy z Gosem i Szerpa­ ok. 6600 m. Dalej granią na wierzchołek. mi, wynosząc ładunki do dalszej akcji. 27 7 kwietnia Kurczab i Śmieszko założyli kwietnia nastąpiło kolejne kilkudniowe za­ niewielki składzik na wysokości 4750 m, zaś łamanie pogody. Piotr Malinowski, który był 8 kwietnia Anioł i Bebak — obóz I (4950 m). w r. 1979 pod Dunapurną, nie poznawał wa­ W obozie tym stanęły ostatecznie 3 namioty runków panujących teraz. 30 kwietnia pogo­ (1 sprzętowo-kuchenny). W dniach 13 i 14 da poprawiła się zdecydowanie. Kurczab kwietnia Bebak wraz z Pembą pokonali lo­ z Bebakiem, Śmieszką oraz Pembą wyruszyli dospad, zakładając w jego górnej części liny w górę, z zamiarem osiągnięcia przełączki poręczowe i docierając do wysokości ok. nad kuluarem i założenia obozu III. Za nimi 5600 m, gdzie niestety nie było bezpiecznego wyruszył Malinowski z drugim Szerpą i my, miejsca na obóz II. już z ładunkami dla wyższych obozów. 4 ma­ Główna karawana, trapiona strajkami Ty- ja pierwsza grupa dotarła do ok. 6300 m. Do betańczyków z miejscowości Lho i Sama, tego miejsca rozwieszono 700 m lin poręczo­ dotarła do bazy w dniach 14—17 kwietnia. wych. Trudności techniczne nadal nie były Baza stała jeszcze w głębokim śniegu, nie wielkie, jednak wspinaczkę utrudniał głębo­ najlepiej było też z pogodą: co dnia sypał ki śnieg i lawiny spadające od czasu do cza­ śnieg, choć były to opady od 5 do 10 cm, w su z obrywających się nawisów.

10 www.pza.org.pl Niestety, 5 maja pogoda znów się popsuła, zmuszając nas do szybkiego odwrotu. Opad trwał do 12 maja. Podjęliśmy decyzję o pró­ bie wejścia na grań i zaatakowania szczytu z użyciem tlenu, gdyż z pogodą było coraz gorzej. W dniach 13 i 14 maja wszyscy wy­ ruszyliśmy do góry. 15 maja pierwsza grupa dotarła do obozu II, który był całkowicie zasypany. Po całodziennym odkopywaniu udało się dostać przez dach do jednego z na­ miotów i wydobyć trochę sprzętu. Taśmy podtrzymujące inny namiot pod ciężarem śniegu zostały wraz z hakami „wyjęte" ze ściany — na odkopanie go nie było więk­ szych szans. Zespół Kurczaba cofnął się na wysokość 5500 m i tu rozbił namioty. Do lin poręczowych w kuluarze nie dokopano się w ogóle. W nocy z 15 na 16 nastąpiło ponowne załamanie pogody. Wobec dużych strat sprzętu, niemożności dokopania się do poręczówek w kuluarze oraz narastającego — skutkiem ocieplenia — zagrożenia lawinowe­ go, zmuszeni byliśmy podjąć decyzję o od­ Wspinaczka powyżej obozu II. wrocie. Fot. Janusz Kurczab Opady deszczu i śniegu utrudniały nam zwinięcie bazy i zejście w dół, które rozpo­ przez nas drogi warunki są korzystniejsze częliśmy 20 maja. w okresie pomonsunowym, kiedy robi się Na 52 dni działalności w górach, tylko 2 coraz chłodniej i zdarzają się dłuższe okresy były całkowicie wolne od opadu śniegu. stabilnej pogody. Wejście na Manaslu od po­ Oceniając przebieg wyprawy należy stwier­ łudniowego wschodu pozostało nadal jednym dzić, iż mieliśmy poważne szanse zdobycia z największych aktualnie problemów hima­ szczytu, gdybyśmy zaczęli akcję 2—3 tygod­ lajskich. Wyjeżdżając z Katmandu zarezer­ nie wcześniej i gdyby pogoda była lepsza. wowaliśmy dla PZA ten szczyt na jesień Wydaje się, że do pokonania zaplanowanej 1984 roku — może tym razem się uda?

JÓZEF NYKA Himalajska zima 1980-1981

W „Taterniku" 4/1980 na s. 161 i 182 po­ bitnie złe warunki z wiatrami o niewyobra­ daliśmy zapowiedzi wypraw zimowych w żalnej sile wykazują, że himalajska zima Himalaje i Karakorum. Staraliśmy się śle­ prawie nie daje szans na realizację pewniej­ dzić ich przebieg, niestety doniesień było szych projektów" — stwierdził Casarotto. bardzo mało. Ostatnio otrzymaliśmy mate­ Komentując batalię wyprawy w „Tribune de riały od pana ambasadora Andrzeja Wa­ Geneve", Guido Tonella połowę artykułu wrzyniaka z Katmandu, dzięki czemu może­ poświęcił omówieniu polskiej „szkoły" hima­ my pokusić się o pierwszą próbę podsumo­ laizmu zimowego. wania. Inna wyprawa włoska, prowadził ją Pier- Najwcześniej, bo już 2 stycznia, spod szczy­ antonio Camozzi, zamierzała dokonać pierw­ tu Pabil (7102 m) wycofała się grupa nepal- szego zimowego wejścia na Lhotse (8511 m). sko-amerykańska, którą kierował obecny 9-osobowy zespół szybko wyczerpał swe siły, ambasador USA w Nepalu, Philip Trimble kończąc akcję na założeniu dwóch obozów: (szef wyprawy amerykańskiej na Everest w 17 stycznia I (6050 m) i 22 stycznia II (6600 r. 1975). Odwrót nastąpił z wysokości 5600 m). m, z powodu •—• jak podano — zimna, wi­ Bardzo poważnie zapowiadała się wypra­ chur i opadów śniegu (?). wa japońska, której zamiarem było drugie Nisko też załamała się włosko-szwajcarska wejście zimowe na Mount Everest. Kierował wyprawa na Makalu (8481 m), którą kiero­ nią słynny Naomi Uemura (39), planujący wał Renato Casarotto. Dotarła ona do celu m.in. samotne zdobycie szczytu. Założono 3 jeszcze w listopadzie, w zapowiedziach mó­ obozy: ok. 10 grudnia I (6050 m), 17 grudnia wiło się o południowej ścianie. Maksymalna II (6500 m) i 26 grudnia III (7300 m). Tu wysokość, jaką zdołano osiągnąć, wynosiła akcja utknęła, co gorsza w dniu 13 stycznia 7220 m (Szwajcar Nottaris samotnie). „Wy­ 1981 r. wydarzył się wypadek. W trakcie

11 www.pza.org.pl wpinania się do poręczówki w zejściu z obo­ zu III, na wysokości 6800 m obsunął się stu­ dent Naboru Takenaka (28), który spadł 200 m i poniósł śmierć. Uemura przestał już mó­ wić o solowym ataku, ponawiano tylko bez skutku zbiorowe wypady w stronę Przełęczy Południowej. Jak podała gazeta „The Mo- therland" z 29 stycznia, w dniu 26 lutego mie­ siąca Uemura, Matshuda, Mitani i Akautsu wraz 5 Szerpami podjęli ostatni atak, ale wichura zmusiła ich do odwrotu z Ostrogi Genewskiej. Na tym wyprawę zakończono. W meldunkach podawanych w różne dni z bazy notowano mróz od 16 do 25° oraz ład­ Droga R. Messnera na Mount Everest od półno­ ną pogodę. cy — uzupełnienie do notatki w T. 3/80 s. 128. W początku stycznia gazety nepalskie Reprodukcja ze „Stern" 42/1980. ogłosiły komunikat Ministerstwa Turystyki, iż pod Annapurnę I (8091 m) wyruszył Ja­ ciaż wyprawy założyły bazy o przeszło mie­ pończyk Naoe Sekashita (33), który zamierza siąc wcześniej niż nasza, a warunki wcale zdobyć ten szczyt samotnie. Wziął z sobą 2 nie były gorsze. Wydaje się, że ich organiza­ Szerpów, ale tylko do pomocy w niższych torzy nie wyciągnęli wniosków z parolet­ obozach. nich polskich doświadczeń (o materiały Z najwyższą uwagą śledziliśmy przygoto­ zwrócił się tylko Alan Rouse) i himalajskiej wania angielskiej wyprawy na Mount Eve¬ zimy po prostu nie docenili. Ekipy były zbyt rest — niewielkiej, lecz wyjątkowo silnej małe, dość przypadkowe, niektóre wprowa­ (T. 2/80 s. 84). W „The Observer" z 23 listo­ dziły do programów dodatkowe elementy pada ogłosiła ona, że zamierza wejść granią sportowe — rezygnację z tlenu, nowe drogi. zachodnią (drogą Jugosłowian), bez Szerpów, Chociaż nie słychać narzekań na skrócenie bez tlenu i w miarę możności w całym 8- długości sezonu zimowego, władze nepalskie -osobowym składzie. Komisja Informacji powinny rozważyć powrót do poprzedniej PZA wystosowała do redakcji tego pisma wersji — 15 czy nawet 28 lutego, zgodnie z list, stwierdzając, że plan jest piękny, jed­ opinią Komisji Wypraw UIAA. Można po­ nakże z punktu widzenia polskich doświad­ stawić pytanie, czy fiasko tylu wypraw nie czeń zimowych -— nie bardzo realny, przy­ ostudzi zapałów i nie położy kresu nowo wy­ najmniej w całym swoim zakresie. Jak nas łonionemu trzeciemu sezonowi himalajskie­ poinformował Doug Scott, wyprawa zawró­ mu? Chyba jednak nie. Historia alpinizmu ciła z „Pleców" (7300 m). nie zna przypadku, by odstraszająco podzia­ Jedynym pozytywnym wynikiem zimy było łały trudności jakiegoś problemu — I wejście zimowe na Baruntse (7220 m — przeciwnie, zawsze przyjmowane one były wyprawa japońska). jako sportowe wyzwanie i mobilizowały do Otwierając sezon 1980—81, Ministerstwo zwiększonych wysiłków. A swoją drogą, do­ Turystyki Nepalu przypomniało, że himalaj­ piero na tle wyników tej zimy z całą wyra­ ską zimę zainicjowali Polacy. Dziś widać, iż zistością widać, jak wielkiego wyczynu do­ drugi z kolei sezon nie spełnił pokładanych konała nasza wyprawa w dniu 17 lutego w nim — dość śmiałych — oczekiwań, cho- 1980 roku!

KLIMAT WIERZCHOŁKA ŁOMNICY

Jakie warunki klimatyczne panują na naj­ podgórskich, pod Tatrami biegun zimna sta­ wyższych szczytach Tatr? Pytanie dla nowi Nowy Targ). Osobliwym zjawiskiem są taternika nieobojętne. Nieco szczegółów znaj­ — występujące zwłaszcza zimą — inwersje dzie on w artykule ,,40 lat obserwatorium (odwrócenia) temperatury. Zdarzało się, że meteorologicznego na Łomnicy", zamieszczo­ podczas intensywnych inwersji szczyt Łom­ nym w „Vysoke Tatry" 1/1981. Ciśnienie nicy był... najcieplejszym miejscem w całej atmosferyczne wynosi tu już tylko 72% Czechosłowacji. Roczne sumy opadów są ciśnienia normalnego, na poziomie morza. bardzo zróżnicowane — od 770 mm w r. Obliczono wieloletnią średnią roczną w wy­ 1942, do 2050 mm w 1955. Dla całego 40-lecia sokości 551 mb -— przy amplitudzie rocznej obliczono z nich średnią 1391 mm. Taternik aż 16 mb. Średnia temperatura roczna jest biwakujący zimą wysoko nie musi się bać niska: -—3,8° (na naszym Kasprowym Wier­ skrajnie niskich temperatur, winien być jed­ chu: —0,8°). Najchłodniejszy jest styczeń nak przygotowany na wiatr. Na Łomnicy ok. (—11,3°), najcieplejszy — sierpień ( + 3,8°). 60% dni w roku przynosi wiatr, przeważnie Najwyższą temperaturą, jaką w ciągu 40 lat wiejący z północnego zachodu (kierunek ten zanotowano było 19,4°, najniższą: —31,6° (nie właściwy jest całym Tatrom). Wichury osią­ jest to pomyłka — najniższe temperatury gają niekiedy prędkość 200 km/godzinę i do­ występują nie na szczytach, lecz w kotlinach słownie wyrywają z grani kamienie.

12 www.pza.org.pl ARIJ I. POLAKÓW Zwycięzcy podniebnych szczytów

Główna Komisja Sędziowska podsumowa­ idzie klasycznie w kaloszach (!). Bardzo zimno. Jest to kluczowa partia całej drogi. Nieco wyżej ła wyniki XXXI Mistrzostw ZSRR w alpi­ brak zupełnie szczelin, stopieńki i chwyty nie­ nizmie, które przeprowadzono — jak zwy­ liczne i nieduże. Monolit przeplata się z pasami kruszyzny. Zrobiono jeszcze jeden wyciąg (40 m). kle — w 4 kategoriach. Brały w nich udział Stąd w prawo do góry w bardzo skruszałej skale 34 zespoły należące do organizacji sporto­ około 2 wyciągów i wychodzi się w rejon ,,kwar­ wych, resortów i obozów alpinistycznych. cowego pasa". Do biwaku jeszcze około pół wy­ ciągu. Godzina 17. Praca na dziś zakończona — Trzy zespoły nie wystartowały, siedmiu nie odcinek przygotowany. W ciągu dnia zrobiono udało się ukończyć konkurencji: na prze­ 5 wyciągów (200 m). szkodzie stanęły obrażenia, zła pogoda, obiek­ 7 sierpnia. Wysokość 6900 m. Całą noc i rano tywne trudności. Z sukcesami wróciły 24 eki¬ pada śnieg. Wiatr, widoczność 20—30 m. Z góry py- schodzą lawiny. Dalszą wspinaczkę rozpoczyna­ my o gdzinie 10. Najpierw po uprzednio założo­ Największa uwaga zwrócona była na ka­ nych poręczówkach. Gdy osiągamy koniec porę­ tegorię wejść wysokościowych (szczyty po­ czówek, rozpętuje się prawdziwa śnieżyca. W cią­ gu godziny robimy dalsze 10 metrów. Wszystko wyżej 6500 m). Rzecz zrozumiała, a to ze zasypane śniegiem. U góry słychać huk lawin, względu na udział w tej konkurencji więk­ dmie huraganowy wiatr. O godzinie 16 postana­ szości kandydatów do wyprawy narodowej, wiamy cofnąć się do miejsca poprzedniego bi­ która przygotowuje się do ataku na wyso­ waku. Śnieg i wiatr nie ustają. kościowy biegun Ziemi — Mount Everest (8848 m). Złote medale w tej kategorii zdo­ Tak więc złote medale w kategorii wy­ sokościowej zostały zdobyte w walce nie tyl­ był zespół Sił Zbrojnych, składający się z ko ze skałą, ale i z niepogodą. Należy pod­ przedstawicieli Kazachstanu — mistrza spor­ kreślić, że wszystkie wejścia w tej katego­ tu ZSRR klasy międzynarodowej W. Smir- rii posiadają ten sam stopień trudności. nowa. mistrzów sportu W. Chriszczatego, J. Gołodowa, S. Czepczewa, kandydatów na mi­ Srebrne medale przyznano zespołowi alpi­ strzów sportu G. Łukjanowa, W. Suwigi i nistów CS DSO „Awangard" _ Ukrainy za alpinistów Kirgizji, kandydatów na mistrzów wejście nową drog^i północno-zachodnią sportu W. Szkarbana i O. Krutiłowa. Kie­ ścianą trudno dostępnego pamirskiego Pika rownikiem był mistrz sportu z Ałmy-Aty, Rewolucji (6974 m). Sukces odnieśli mistrzo­ K. Walijew. wie sportu J. Kondakow (kierownik), A. Własienko, B. Griszczenko, G. Czub i I. Oro- W ciągu 14 dni zespół ten poprowadził biej oraz kandydaci na mistrzów sportu, nową drogę środkiem południowej ściany M. Gorbienko, A. Sierpak i A. Chołopcew. Pika Kommunizma (7483 m). Było to ogółem Trenerem zespołu był B. Swiridienko. Trze­ VI wejście tą ścianą, którą po raz pierwszy cie miejsce i brązowe medale wywalczyła przebyła w r. 1968 czwórka znanych alpini- szóstka CS DSO „Miechnat" (Uzbekistan) — stów-wysokościowców: E. Mysłowski, A. Ow- mistrzowie sportu A. Putincew (kierownik), czinnikow, W. Iwanow i W. Głuchów. Na­ W. Woronin i Ł. Gromów oraz kandydaci wiasem mówiąc pierwsi trzej przygotowują A. Gromów, G. Zajnutdinow i A. Siergie- obecnie wyprawę na Mount Everest. Tym jew — za wejście nową drogą, centralnym razem alpiniści wybrali najtrudniejszą par­ filarem, zachodniej ściany Pika Korżeniew- tię ściany, w linii spadku wierzchołka a za­ skoj (7105 m). Grupę przygotował zasłużony razem najwyższego spiętrzenia. Zadanie u¬ trener Uzbeckiej SSR W. Elczibiekow. trudnili sobie celowo, przecież tak oni, jak i ich trener, mistrz sportu i trener ZSRR J. Iljinski, szykują się do najcięższej próby Pik Moskwa (66S5 m) w Pamirze w Himalajach. A więc, 14 dni, 120 godzin Fot. Andrzej Paczkowski efektywnej wspinaczki na drodze liczącej 2800 m wysokości. Średnia stromizna niż­ szej partii wynosiła 55°, samej zaś ścia­ ny 85°. Wbito 320 haków skalnych i 20 lo­ dowych, oprócz tego 72 haki wbito na bi­ wakach, urządzanych w pozycji siedzącej. Takich nocy było 9, dwie spędzono na wpół leżąc, a tylko jedną, na wysokości 7100 m, leżąc. A oto dla przykładu opis dwóch ro­ boczych dni (ze sprawozdania zespołu):

3 sierpnia. Wysokość 6500 m. Godzina 10. Pro­ wadząca trójka wychodzi przygotować drogę. Tuż nad biwakiem skalna przewieszka. Pierwszy idzie po drabince. Bardzo zimno. Wspinamy się 15 m w prawo do góry, następnie w lewo na półkę. Nad nią jednolita pionowa ściana. Pierwszy

13 www.pza.org.pl W kategorii wejść wysokościowo-technicz- na mistrzów sportu J. Strielcow (kierow­ tiych (szczyty od 5751 do 6500 m) złote me­ nik) i W. Budianow oraz mistrzowie sportu dale zdobyli alpiniści Centralnego Zrzeszenia I. Mieszków i L. Aligagaszwili. Weszli oni Studentów DSO, „Burjewięstnik" za .wejścia n.a - Pik PogriebieckOgo (6487 m) w Central­ wschodnią ścianą':, na? szczyt ęhołodnaja Stie- nymi 'Tiąn-szahie. w < rejonie lodowca Jużnyj •na (5959 m). Pochodzący* z' Kijowa•* zespól Inylczek- (trener- W. Biriukow). tworzyli mistrzowie sportu W. Bodnik, A. Byczek, A. Wierba, A. Fomin i kandydaci na W kategorii wejść technicznych (od 4251 mistrzów sportu — A. Dierkacz, A. Maskal- do 5750 m) złote medale zdobyli również cow, M. Chariniak. Prowadził go i przygo­ sportowcy DSO „Buriewiestnik". Członko­ towywał mistrz sportu W. Kowtun. Dwuki- wie tego stowarzyszenia, pochodzący ze lometrowej długości droga (różnica wzniesień Swierdłowska, wytyczyli piękną direttissimę 1580 m) o średniej stromiźnie 78° wymaga­ północnej ściany Pika 5200 m w północnym ła 10 dni — 104 godzin efektywnej wspi­ odgałęzieniu Grzbietu Ałajskiego, nad wą­ naczki, z czego połowa przypadła na naj­ wozem Guamysz. W skład zespołu wcho­ trudniejszy odcinek: tzw. „lustro", długości dzili mistrzowie sportu M. Samojlin, A. Le- ok. 700 m i spadzistości 88°. W trakcie ca­ biedichin, J. Winogradskij i W. Bryksin oraz łej wspinaczki wbito 320 haków skalnych i kandydat na mistrza sportu S. Abramów. 8 lodowych. Na odcinkach pionowych w u¬ Kierownikiem był mistrz sportu S. Jefimow. życiu były drabinki i ławeczki. Siedem nocy Pokonując na rakach lodowe stromizny alpiniści spędzili w przymocowywanych do i pionowe skalne ściany, często pokryte ściany płachtach. Na szczęście stała i ciepła śniegiem i oblodzone, posługiwali się oni naj­ pogoda Wschodniego Pamiru sprzyjała przed­ nowszą techniką wspinaczkową (drabinki, sięwzięciu. ławeczki, zaciski, kostki). W ciągu 5 dni

Obóz Ułłu-Tąu w Kaukazie. Z tłumu .nowiczków" wyłonią się kiedyś nowi mistrzowie. Fot. Adam Zyzak

Na drugim miejscu w tejże konkurencji przebyto kilometrową ścianę, której średnia uplasowała się ekipa CS DSO „Trud". O 10 stromizna wynosi 75°. Użyto 108 haków dni wcześniej weszła ona na ten sam szczyt, skalnych, 55 lodowych oraz 5 nitów, noco­ tą samą ścianą, tylko nieco bardziej na pra­ wano w rozwieszanych w ścianie hamakach. wo. Pewną — jak na nasze lata — osobli­ Przez 4 dni wspinaczy nękała niepogoda — wością wejścia był fakt, że szczyt ten, wzno­ deszcz, śnieg i wiatr. szący się w odległym górskim rejonie Srebrne medale otrzymali alpiniści z u¬ Wschodniego Pamiru, został zdobyty przez kraińskiego DSO „Awangard", mistrzowie alpinistów dopiero po raz pierwszy. sportu S. Bierszow (kierownik), W. Grisz- Zespół, składający się z mistrzów sportu czenko, J. Grigorienko-Prigoda (trener), W. D. Antanowskiego, B. Wasiljewa, W. Wie- Pelipenko i A. Tołstousow. Wspinali się oni diornikowa i B. Orłowa oraz kandydatów filarem północno-wschodniej ściany na bez­ na mistrzów sportu •—• O. Nazarowa i W. Pa- imienny Szczyt 5730 m w Centralnym Pa­ wiłajniewa, przygotował i prowadził mistrz mirze. sportu W. Sołonnikow. Mimo że alpiniści Trzecie miejsce zajęli członkowie obozu al­ ci zdobyli szczyt jako pierwsi, droga ich zo­ pinistycznego „Bezengi" — mistrzowie spor­ stała oceniona jako mniej, trudna, niż droga tu A. Błankowski (kierownik) i A. Lewin „Buriewiestnika". ; oraz kandydaci na mistrzów sportu I. Kraj- Brązowe medale wywalczyła drużyna CS now i W. Mielenjew — za wejście nową DSO „Spartak", którą tworzyli kandydaci drogą na kaukaską Szcharę Zachodnią. Zes-

14 www.pza.org.pl pół przygotował zasłużony trener RSFSR, I. Kudinow. Mistrzostwa w kategorii skalnej (wyso­ kość do 4250 m) rozgrywane były od 1 do 20 lipca w masywie Pika 4300 m w Grzbie­ cie Ałajskim. Mając możność obserwować przejścia i na miejscu porównywać poszcze­ gólne wyczyny, Komisja Sędziowska nie mu­ siała odkładać werdyktu. Złote medale przyznano reprezentacji obo­ zu „Szchelda", kierowanej przez mistrza sportu G. Szczedrina, w składzie mistrzów sportu B. Barulina i A. Głuszkowskiego oraz Helikopter jest dziś w Pamirze głównym środ­ kandydata na mistrza sportu, A. Moszniko- kiem komunikacji. wa. W ciągu 36 godzin efektywnej wspi­ Fot. Andrzej Paczkowski naczki (z dwoma noclegami) pokonali oni nową drogą 650-metrową skalną ścianę. Na trudności atakowanych dróg, a także wy­ drugim miejscu uplasował się zespół obozu „Elbrus" — mistrzowie sportu Wal. Grisz- raźna poprawa stylu przejść, uwidoczniają­ czenko (kierownik) i W. Griszczenko oraz ca się przede wszystkim w skróceniu czasu. kandydaci na mistrzów sportu — W. Bojko Świadczy to o dalszym wzroście sportowych i M. Rybaków. Brązowe medale otrzymali umiejętności alpinistów radzieckich, w czym członkowie zespołu reprezentującego obóz nie bez znaczenia jest wielki cel jaki mają „Uzunkoł" — mistrz sportu klasy między­ przed sobą: Mount Everest. Dodać należy, narodowej, A. Graczek (kierownik), mistrzo­ ii wyniki mistrzostw stanowią zaledwie wie sportu J. Borzow, E. Osze i kandydat część sumy wszystkich osiągnięć sezonu. W na mistrza sportu, M. Rybaków. Związku Radzieckim wspinają się dziesiąt­ ki tysięcy alpinistów i dorobek roku w pas­ Oceniając ogólne wyniki XXXI Mistrzostw mach górskich od Kamczatki po Karpaty stwierdzić trzeba, że w stosunku do sezo­ Wschodnie jest zawsze bardzo różnorodny nów poprzednich nastąpił dalszy wzrost i bogaty.

TADEUSZ SOLICKI Liny wspinaczkowe - teoria i praktyka zawieszonej swobodnie liny. Wartość ta ma cha­ Do napisania niniejszego artykułu spro­ rakter jedynie orientacyjny. Wystarczy wspom­ wokowała mnie dyskusja w gronie doświad­ nieć, że jeśli np. lina przełamuje się w karabinku, czonych skądinąd wspinaczy, dotycząca naj­ jej wytrzymałość jest mniejsza o 25—35%, zaś ważniejszego elementu asekuracji, jakim jest węzły zmniejszają jej wytrzymałość o 12--45%, lina. Prezentowane poglądy miały wspólną 2. Wytrzymałość dynamiczna (Sturzzahl, Sturz- festigkeit, fali holding" capability) — proponuję cechę: brakowało w nich jednoznacznych przyjąć to określenie jako miarę zdolności liny pojęć. Okazało się, że używane często okre­ do przenoszenia obciążeń dynamicznych, powsta­ ślenia „współczynnik odpadnięcia", „wytrzy­ jących wskutek upadku zawieszonego na niej cia­ ła wspinacza. Określana jest testem UIAA i po­ małość dynamiczna" czy „rozciągliwość" dla dawana jako liczba „n" obciążeń, przy; czym każdego z dyskutantów znaczyły zgoła co n+1 przeważnie oznacza zerwanie liny. innego. Myślę, że warto tu usystematyzo­ 3. Siła graniczna (Fangstoss, maximum force) — wać podstawowe pojęcia, a przy okazji po­ maksymalna siła, jaka działać będzie na ciało dać lub powtórzyć nieco wiadomości, chodzi wspinacza, w chwili hamowania liną jego odpad­ nięcia. Część energii spadającego ciała jest po­ bowiem o rzecz najważniejszą — bezpie­ chłaniana przez linę kosztem jej odkształcenia czeństwo wspinania. Specjalistów od dyna­ sprężystego. Pozostałą część musi wziąć na siebie miki i wytrzymałości materiałów z góry reszta układu asekuracyjnego (haki, karabinki, pętle, wreszcie — samo ciało wspinacza). Zauważ­ przepraszam za lapidarne ujęcie tematu, zaś my, że wartość tej siły będzie różna w zależności ignorantów w sprawach technicznych, my­ od masy wspinacza, wysokości upadku, współczyn­ lących Newtona z Nelsonem •— za operowa­ nika odpadnięcia i własności sprężystych liny. Jej nie „niezrozumiałym językiem". ocena w każdym przypadku będzie trudna i je­ dynie przybliżona. Rozpocznę od zaproponowania „słownicz­ 4. Wydłużenie statyczne (Dehnung, Seildehnung, ka pojęć", których przyjęcie ułatwi dalsze statical elongation, elongation in use) — współ­ czynnik przyrostu długości liny pod wpływem rozważania. W nawiasach podaję odpowied­ obciążenia statycznego określoną masą: niki w językach niemieckim i angielskim. Ik—lo 1. Wytrzymałość statyczna (statische Reissfestig- ws= r — 100"/ł keit, Bruchfestigkeit, static breaking łoad) — wartość obciążenia, po której przekroczeniu na­ lo stępuje zerwanie liny; zdolność do przeniesienia gdzie lo= początkowa długość odcinka liny, który maksymalnych obciążeń statycznych wzdłuż osi zamierzamy obciążyć, zaś lk=długość odcinka liny pod obciążeniem. Oceniane jest testem UIAA,

15 www.pza.org.pl według którego próbkę liny obciąża się masą czas bardzo krótki, rzędu ułamka sekundy. 80 kg. Znaczący parametr techniczny liny, pozwa­ lający ocenić ilościowo jej odkształcenie, np. przy Stąd wymóg UIAA, by maksymalna war­ zjazdach, poręczówkach itp. Dla przykładu, dyspo­ tość siły granicznej nie przekraczała 1200 kG nując 80-metrową liną o wydłużeniu statycznym (w praktyce nie dochodzi na ogół do pow­ 8*/«, możemy sobie pozwolić na zjazd długości ok. stania tak wysokiej wartości siły granicz­ 85 m. 5. Wydłużenie graniczne (Fangstossdehnung, nej; nie zapominajmy, że przy badaniu sy­ maximum elongation) — maksymalny współczyn­ muluje się warunki skrajnie niekorzystne). nik przyrostu długości liny pod wpływem obcią­ Ponawiane obciążenia dynamiczne prowadzą żenia dynamicznego. Jest zarazem miarą podat­ ności liny na odkształcenia sprężyste. Zależność w konsekwencji do zerwania badanej prób­ i jednostki jak w punkcie 4. ki (ocena wytrzymałości dynamicznej) — Przedstawione wyżej parametry charakte­ według ustaleń UIAA, testowana lina musi ryzują właściwości mechaniczne liny. Jakie wytrzymać co najmniej 5 takich obciążeń. powinny być ich wartości? Podstawowe u¬ Wydłużenie graniczne jest podczas badań warunkowania określa wspomniany już test testowych mierzone, jednak UIAA nie sta­ UIAA. Jest on realizowany dwustopniowo. wia wymagań odnośnie jego wartości. Mak­ W pierwszym etapie badana próbka liny pod­ symalna wartość wydłużenia granicznego dawana jest obciążeniu statycznemu masą wynosi na ogół ok. 35—40%. 80 kg, celem oceny wydłużenia statycznego. Podane wyżej wymagania są często przez Według normy UIAA, nie może być ono producentów przekraczane. Dla przykładu większe, niż 6% dla lin asekuracyjnych i 8% lina firmy Arova model „Mammut" XSR-18 dla lin podciągowych. Druga faza testu ma ma wytrzymałość dynamiczną 18 i polecana ocenić wytrzymałość dynamiczną oraz war­ jest dla amatorów ekstremalnych dróg, naj­ tości siły granicznej i wydłużenia granicz­ bardziej zagrożonych dużymi upadkami. Inna nego. Symulowany jest swobodny lot wspi­ znowu lina — „Jumbo-I-Dryline" firmy nacza w skrajnie niekorzystnych dla liny Edelrid — reklamowana jest jako „lina dla warunkach (współczynnik odpadnięcia 2, li­ fanatyków bezpieczeństwa". Jej wytrzyma­ na przechodzi przez metalowy „karabinek"). łość statyczna wynosi 3040 kG, dynamiczna Test polega na wielokrotnym obciążaniu dy­ zaś 12—14. namicznym próbki liny o długości 2,8 m My używamy jednak lin produkcji krajo­ (spadek swobodny z wysokości 5 m masy wej, jak wiadomo •— nie atestowanych. Jak 80 kg dla lin asekuracyjnych lub 55 kg dla wyglądają ich parametry techniczne na tle podciągowych) •— aż do jej zerwania. Spe­ powyższych rozważań? cjalna aparatura z zapisem oscylograficz- nym rejestruje siłę i wydłużenie graniczne. Podstawową cechą polskich lin jest wy­ soka wartość wydłużenia statycznego i granicznego (odpowiednio 14—17% i ok. 60%), można więc założyć, że pochłanianie energii i upadku zachodzić będzie w znacznym stop­ 1 niu, zaś powstająca siła graniczna będzie raczej niewielka. Znacznie gorzej wygląda sprawa wytrzymałości statycznej — waha się ona w szerokich granicach od 980—1400 kG. Należy przypuszczać, że ekstremalny B upadek doprowadzić może do szybkiego 1000 przekroczenia granicy sprężystości (por. rys. 2), a w konsekwencji — do zerwania liny. Nie ma natomiast żadnych podstaw do o¬ \ kreślania wytrzymałości dynamicznej lin krajowych. Stąd lina, która choćby raz amor­ t tyzowała upadek prowadzącego musi być bezwzględnie wycofana z eksploatacji. 500 Rozważania teoretyczne, które snułem po­ wyżej, dotyczą lin fabrycznie nowych, bada­ nych w warunkach laboratoryjnych. Wyni­ 250 / kających z nich wniosków nie można więc traktować dosłownie. Zmienność warunków \ w terenie górskim nakazuje oceniać przy­ datność liny z uwzględnieniem wszelkich możliwych czynników, zarówno korzystnych 0,7 JA 0,2 0,3 0,4 0,5'5 jak i tych, które wpływają na nią nieko­ A — początek hamowania upadku; B — siła gra­ rzystnie. Spośród najważniejszych wymie­ niczna. nić trzeba rodzaj asekuracji — sztywna sta­ nowi oczywiście większe zagrożenie, a to z W trakcie badań skoczków spadochrono­ uwagi na znaczne wartości sił występują­ wych stwierdzono, że ciało ludzkie jest w cych zarówno w linie, jak i w punktach ase­ Stanie przenieść bez istotnej szkody przecią­ kuracyjnych {haki, kostki). Dbałość o wy­ żenie równe w przybliżeniu jego 15-krotnej soką wytrzymałość liny nie powinna nam masie (średnio 80 kg, a więc 1200 kG), jed­ przysłonić świadomości, że dobrze wbity nakże pod warunkiem, że siła działa przez hak z normalnej stali sprostać może na

16 www.pza.org.pl benzyną i olejami, działanie rozpuszczalni­ P(k6) 2 ków organicznych, kwasów i zasad. Rów­ i nież zabłocenie liny wpływa niekorzystnie wytrzymałość na jej wytrzymałość i długowieczność. Po­ statijrmn. lecane jest okresowe pranie lin w letniej —Sm oZ wodzie (do 40°C), z użyciem łagodnych de­ ZODO . tergentów. Kilkakrotnie wypłukana w czy­ rjmnirn stej wodzie, lina powinna być suszona w sprężystości f cieniu, z dala od źródła ciepła.

1500 Żeby wyczerpać skromny komplet wiado­ mości zawartych w niniejszym materiale trzeba wspomnieć, że UIAA dzieli liny na 3 rodzaje: 1000 . 1) Asekuracyjne (Einfachseil, single ropę) o śred­ nicy 11,5—9 mm, oznaczane na obu końcach opas­ kami z symbolem „1/1". Używane pojedynczo, gwarantują one wyhamowanie upadku w najbar­ 1 i / s dziej niekorzystnych warunkach (swobodny lot 1 t bez haków przelotowych). 500 / / / 4 2) Podciągowe (Halbseil, half rope) o średnicy / / 8—10 mm, z opaską z oznaczeniem „1/2". Bo ase­ / / kuracji mogą być one używane tylko podwójnie (dwie żyły równolegle), szczególnie tam, gdzie mo­ gą nastąpić swobodne upadki. Dopuszcza się po­ jedyncze ich stosowanie w terenie, gdzie upadek 10 20 30 40 % nie wywołuje znacznych naprężeń w linie (trawki, Ws stoki śnieżne i firnowe itp.). 3) Liny pomocnicze (Hilfsseil, accesory rope) Wykresy obciążeń w funkcji odkształceń dla lin o średnicy 3—8 mm, nie atestowane przez UIAA. polskich i lin ,,Mammut". Nie wolno ich używać do asekuracji, nie gwa­ ogół siłom rzędu 600—1000 kG, haki CVM — rantują bowiem odpowiedniego pochłaniania energii upadku, mimo nieraz zachęcających cha­ do 2000 kG, rury lodowe — 1000—1200 kG, rakterystyk wytrzymałościowych. zaś śruby zaledwie 400—700 kG. Nieprawi­ dłowe rozmieszczenie punktów asekuracyj­ Aktualnie atest UIAA posiada 91 modeli nych (przesztywnienie asekuracji) niweczy lin produkowanych przez 21 firm. Do przo­ sprężystość liny, a zatem jej zdolność po­ dujących w Europie należą Edelmann i Rid- chłaniania energii upadku. Często praktyko­ der („Edelrid" — 9 pozycji), Teufelberger wane wieszanie na hakach przelotowych (liny „Edelweiss" — 9 pozycji), Gebriider wiekowych pętli z liny zjazdowej daje wspi­ Kesel (liny „Elitę" — 9) i Arova Lenzburg nającemu się niewielką szansę przeżycia lotu (liny „Mammut" — 8). w warunkach ekstremalnych. Ostatnim problemem, który chciałbym po­ Zalecany przez UIAA okres użytkowania ruszyć, są tzw. „liny statyczne", stosowane liny wynosi 2 lata. Panują na ten temat głównie w alpinizmie jaskiniowym, służące rozbieżne opinie, istnieją również odstęp­ do zjazdu i wchodzenia z użyciem przyrzą­ stwa od reguły. Jeśli lina używana jest dów zaciskowych. Charakteryzują się one niemal codziennie, w różnych warunkach b. małym wydłużeniem statycznym (pod ob­ pogodowych, jeśli często służy do zjazdu czy ciążeniem ca 100 kG w granicach 1,2—2%) wchodzenia z użyciem zacisków, okres ten oraz znaczną wytrzymałością statyczną (ok. należy skrócić do maksimum 1 roku. Jeśli 2500—3000 kG). Decydując się na użycie ich z kolei lina służy tzw. niedzielnemu wspi­ do asekuracji pamiętać trzeba o tym, że na­ naniu — 3 do 4 razy w roku, można jej wet stosunkowo niewielki upadek doprowa­ spokojnie używać do 4 lat. Z czynników po- dzi do powstania wysokich wartości siły gra­ zaeksploatacyjnych należy wymienić szkodli­ nicznej, co grozi uszkodzeniami ciała (lina wy wpływ wysokiej temperatury (maksimum nie ma zdolności pochłaniania energii upad­ + 50°C), promieniowania UV, zabrudzenie ku).

PRZED NAJWYŻSZYM SZCZYTEM ŚWIATA

Nasi radzieccy koledzy kontynuują przygoto­ wybrani trenują według indywidualnych planów. wania do swej wyprawy na Mount Everest wiosną Przewidziane są jeszcze 2 dłuższe zgrupowania: 1982 r. Latem 1980 przeszło 40 alpinistów uczestni­ zimą w Tien-szanie i latem 1981 r. — w Pa­ czyło w zgrupowaniu pamirskim, którego celem mirze lub Tien-szanie. Na tym drugim wyłoni był trening wysokościowy na ścianach najwyż­ się ostateczny skład wyprawy. Przypomnijmy: szych szczytów ZSRR, a także zredukowanie szefem będzie dr nauk technicznych Jewgienij drogą wielorakich sprawdzianów grupy kandy­ Tamm, trenerem — Boris T. Romanow. Przewi­ datów do 24. Liczba ta wynika z planu taktycz­ dziana jest grupa naukowa (Władimir Monogarow nego, który przewiduje falowy atak 3 niezależ­ i Giennadij Gippenreiter) oraz ekipa filmowa nych od siebie czwórek. Mianowano już „druży­ (Jurij Sienkiewicz). Przygotowania, do których nowych" dla owych zespołów, są nimi wybitni wciągnięto nawet instytuty naukowe, prowadzone wysokościowcy, „śnieżne barsy" — Edward My­ są niezwykle gruntownie i drobiazgowo. Swierdzić słowski, Walentin A. Iwanow i Erwand T. trzeba, że na tym tle my, Polacy, jesteśmy jako Iłjinski. Na Pamirze wyselekcjonowano podwójne obsady, czyli 24 kandydatów. Obecnie wszyscy organizatorzy wypraw kompletnymi amatorami.

17 www.pza.org.pl WOLFGANG NAIRZ cja w ścianie lodowej wiska nie zajmuje więcej niż minutę, nie daje więc strat w czasie, zwłaszcza że kwa­ drans na całej drodze dla bezpieczeństwa można chyba poświęcić. Często stawiane jest pytanie, jaką metodą ubezpieczać w ścianie lodowej — obojętne, pierwszego czy dru­ giego na linie. W nowym „Alpinzentrum" Wolfgang Nairz Hohe Tauern odbyło się niedawno sympo­ zjum „Sicherungsmethoden — Sicherungs- Fot. Józef Nyka gerate". Specjaliści z Komisji Bezpieczeńst­ wa OeAV, Kółka Bezpieczeństwa DAV oraz Jeśli pominąć Rynnę Pallaviciniego w ma­ armii austriackiej przeprowadzili w związku sywie Glocknera (1876) i „Nos Lodowy" Scer- z tym liczne próby. Wykazały one jedno­ cen w Berninie (1877), stwierdzić trzeba, że znacznie, że do ubezpieczania prowadzącego epoka wielkich ścian lodowych nastała do­ stosować należy tzw. półwiblinkę (Halb- piero w latach dwudziestych. Poczet klasy­ mastwurfsicherung), zalecaną od dawna ków otwiera naturalnie Willo Welzenbach, przez UIAA (zob. T. 4/74 s. 147). „Ósemka" którego drogi takimi ścianami, jak północno¬ nadaje się do ubezpieczania drugiego, gdy -zachodnia Wiesbachhornu, północna Dent nie ma groźby raptownych i silnych obcią­ d'Herens, północna Grosses Fiescherhorn czy żeń. Do asekurowania należy używać ręka­ północna Grands Charmoz dziś jeszcze na­ wic, co w ścianach lodowych jest zresztą leżą do najwspanialszych wspinaczek lodo­ praktykowane z uwagi na zimno. Zróbmy wych w całych Alpach. W ostatnich latach teraz małe podsumowanie: młoda generacja wystąpiła z nowym tren­ • W śniegu lub mało związanym firnie dem: przechodzi się pionowe kuluary lodo­ stanowisko zakładamy z czekana wkopanego we, zamarznięte wodospady, lodowe ścieki. poziomo w stok. Ta nowa dyscyplina wymaga specjalnej • Ubezpieczać wolno tylko ze śruby, haka techniki i specjalnego sprzętu. Rozwija się lub pętli, nigdy zaś z ręki, barków czy bio­ ona w pewnych rejonach i nie zmniejsza na­ der. poru na klasyczne drogi lodowe, które nic • Najbardziej niezawodna i uniwersalna nie straciły ze swej atrakcyjności. jest metoda z półwiblinką, nie wymagająca Przy wspinaczkach lodowych obowiązują w dodatku osobnego przyrządu. zasady podobne, jak przy chodzeniu po ska­ le. Początkujący musi poznać podstawy ase­ Asekuracja półwiblinką — według „AlpinistiSni kuracji, a następnie zdobyć praktykę w rozgledi" 3/1980. mniej stromym terenie, by dopiero na dal­ Rys. Justyna Nyczanka szym etapie zaatakować stromizny. Również tutaj dużą rolę gra ekwipunek, w ostatnim 15-leciu wydatnie ulepszony. W odróżnieniu od skały, w ścianie lodo­ wej założenie stanowiska możliwe jest w każdym miejscu. Jeżeli lód jest twardy, wy­ rąbuje się stopień i wkręca 2 lub 3 śruby lo­ dowe — to wszystko. Gorzej, gdy lód pokry­ wa warstwa śniegu lub słabo związanego firnu. Zgodnie z powszechną praktyką i za­ leceniami starych podręczników, prowadzący wbija wtedy w stok stylisko czekana i przez nie asekuruje partnera. Jak tego dowodzą liczne wypadki, a także przeprowadzone przez nas eksperymenty, metoda ta jest wielce niebezpieczna: nie trzeba wcale duże­ go szarpnięcia, by czekan wyskoczył ze śnie­ gu lub firnu. Najpewniejsze zakotwiczenie w takiej sy­ tuacji uzyskujemy, wkopując czekan pozio­ mo, poprzecznie do kierunku oczekiwanego obciążenia. W 1/3 długości styliska zakłada­ my pętlę, wyprowadzając ją skośnie na po­ ) wierzchnię. Stanowi ona punkt asekuracyj­ ny. Wbrew pozorom, założenie takiego stano-

18 www.pza.org.pl • Jeśli asekuracja dynamiczna ma być mieć tylko do tego partnera, który miał już bezpieczna i skuteczna, na dłoniach należy praktycznie do czynienia z lotami w ścianie. mieć rękawice. Wniosek stąd, że każdy program szkolenio­ wy musi obejmować odpowiednie ćwiczenia, Na zakończenie uwaga ogólna, ale bardzo przeprowadzane na ściance lodowej z bez­ ważna. Pełne zaufanie na wspinaczce można piecznym wybiegiem.

STANISŁAW HANDL i ALEKSANDER LWÓW Skałkowy Puchar Europy

udział po kilkadziesiąt osób. PZA finansowałby reprezentację (3—4 osoby) wyłonioną z kadry skałkowej na drodze eliminacji przeprowadzonej na początku sezonu. W miarę rozgrywania ko­ lejnych imprez, dofinansowanie przysługiwałoby tym, którzy zajmowaliby aktualnie najlepsze po­ zycje. 3. Do klasyfikacji Pucharu należałoby przyjmo­ Aleksander Lwów wać wyniki uzyskane w finałach poszczególnych zawodów według następującej punktacji: I miejsce Fot. Józef Nyka — 13 p., II — 11 p., III — 9 p., IV 7 p., V — 6 p., VI — 5 p., — aż do X miejsca — 1 p. Po dyskusjach, jakie prowadziliśmy przy 4. W pierwszym roku nie należałoby wprowa­ dzać jednolitego regulaminu dla wszystkich im­ okazji różnych zawodów skałkowych oraz prez, zostawiając organizatorom w poszczególnych w czasie spotkań z kolegami ze wszystkich krajach całkowitą swobodę. Należy jednak dążyć niemal środowisk wspinaczkowych kraju, po­ do powszechnego przyjęcia wzorów krymskich, stanowiliśmy przedstawić propozycję roz­ jako najgruntowniej wypróbowanych i aktualnie poczęcia w 1982 r. całego cyklu zawodów najlepszych. skałkowych o Puchar Europy lub KDL. Po­ 5. Dla drogi finałowej winna być przyjęta dłu­ gość 60—70 m, przy trudnościach V—VI. Odcinki trzebę organizowania tego typu imprezy po­ szóstkowe musiałyby zajmować minimum 20'/i twierdziły konsultacje przeprowadzone z ogólnej długości. | przedstawicielami drużyn biorących udział w III Międzynarodowych Zawodach Wspi­ Koszty organizacji Pucharu rozkładałyby naczkowych „Krym 1980". Celem rozgrywa­ się równomiernie na uczestniczące w nim nia takiego cyklu zawodów byłoby przede federacje krajowe i nie byłyby wysokie. wszystkim podniesienie ogólnego poziomu Korzyści sportowe płynące z nich na pew­ wspinania klasycznego przez zachęcenie rzesz no warte byłyby poniesienia wydatków i taterników do treningu ogólnorozwojowego trudu organizacyjnego. i specjalistycznego. O pozytywnym wpływie uprawiania „skałołazania" na osiągnięcia al­ Od Redakcji. Na marginesie tej propozycji pinistyczne świadczą choćby nazwiska Cher- warto zauważyć, iż rezerwa, z jaką idea giasiego, Oniszczenki, Bierszowa, Valovicza, zawodów wspinaczkowych przyjmowana jest Marka czy, aktualnie najlepszego z wspina­ w świecie, z wolna ustępuje, a coraz to no­ czy ZSRR, Baljezina. Przy stałym wzroście we ośrodki — ostatnio nawet w Japonii — trudności dróg pokonywanych w różnych gó­ przystępują do organizowania spotkań. Opo­ rach zachodzi pilna potrzeba przekonania ry, jakie się nadal utrzymują, a odbicie ogółu wspinaczy o konieczności systematycz­ znajdują np. w polemikach w „Die Alpen" nego treningu. „Puchar" sam w sobie stwo­ czy „Alpinismuś", wynikają głównie z nie­ rzyłby potrzebną motywację do podjęcia te­ znajomości założeń tej nowej gałęzi spor­ go wysiłku. Wykorzystując atut widowisko­ tu, która naprawdę nie zamierza konkuro­ wości tego sportu, trzeba by zadbać o odpo­ wać z uczciwym, wolnym od rygorów alpi­ wiednią reklamę rozgrywek w środkach ma­ nizmem. Przecież i u nas nie wszyscy byli sowego przekazu. Realizacja proponowanego od razu przekonani, a oponentów nie brak przedsięwzięcia nie przedstawia w chwili i dzisiaj. Gospodarzy poszczególnych rejo­ obecnej większego problemu. nów skałkowych trzeba było nakłaniać do organizowania pierwszych mistrzostw, „Ta­ 1. Należałoby możliwie najszybciej uzgodnić nie ternik" otrzymywał cierpkie nagany za pu­ kolidujące ze sobą terminy rozgrywania zawodów blikowanie sprawozdań z imprez. Oprócz z federacjami poszczególnych krajów uczestni­ kontrargumentów ideowych wysuwano też czących w Pucharze: Bułgarii, CSRS, Rumunii, Węgier, ZSRR, ale poza sezonem letnim, by nie argumenty sportowo-techniczne i wychowaw­ pozbawiać możliwości udziału tych, którzy wy­ cze, które szybko obaliło życie: okazało się, jeżdżają na wyprawy i obozy alpinistyczne. W że również u nas mistrzowie skalnych ścia­ grę wchodzą tu dwa okresy: wiosenny, maj—czer­ nek to jednocześnie dużego formatu alpini­ wiec i jesienny — wrzesień—październik. ści, pokazujący swoją klasę od Alp po Hi­ 2. Liczba zawodników nie powinna być ograni­ malaje. czona, np. w CSRS w zawodach bierze niekiedy

19 www.pza.org.pl ADAM ZYZAK Katowicka wyprawa „Peru 1980"

iNe\/ado Huantsan (6395 m) jest piątym szczytem Peru, najwyższym w południowej części Cordillera Blanca. Oprócz głównego szczytu, w masywie wyróżniają się wierz­ chołki: północny (Huantsan Norte, 6113 m), zachodni (Huantsan Oeste, 6270 m) i połud­ niowy (Huantsan Sur, 5815 m). Szczyt ten jest jednym z najtrudniej dostępnych 6-ty- sięczników Ameryki. Zdobyty w 1952 r. przez zespół Lionela Terraya granią północną, do­ czekał się tylko nielicznych wejść, dokony­ wanych po długotrwałych oblężeniach, z kil­ koma obozami i długimi liniami poręczó­ wek. Drugą drogę, od wschodu, otworzył w r. 1974 zespół francusko-amerykańsko-aus- tralijski (4 obozy, poręczówki od wysokości 5200 rn). W r. 1979 Amerykanie dokonali wspaniałego wejścia na ukos przez ścianę północno-zachodnią. Wybitna grań połud­ niowa (fragment grani głównej), niezwykle ostra i eksponowana, pełna śnieżnych na­ wisów i grzybów, opada ku przełęczy i szczytowi zachodniemu 150-metrowym pio­ nowym skalno-lodowym uskokiem. Pomimo prób, m.in. włoskiej z 1973 r., pozostała ^ona dziewicza. Huantsan, na razie rzadko odwie­ dzany, w najbliższych latach stanie się łat­ wiej dostępny, rozpoczęto już bowiem bu­ dowę drogi i schroniska w dolinie Raju- colta. Nasza wyprawa, firmowana przez KW Ka­ towice, opierała się na wpłatach własnych uczestników oraz na środkach wypracowa­ Nevado Huantsan (6395 m) i Huantsan Oeste nych w ramach FASM. W skład zespołu we­ (6270 m). szli: Marta i Jan Bagsikowie, Piotr Czecho­ Fot. Adam Zyzak wicz (film), Halina Dąbrowska, Mirosław Krawczyk," Józef Kubik, Jacek Wiltosiński, liński (lekarz), Zbigniew Zyska (lekarz) i Stanisław Walkosz i Adam Zyzak (kierow­ Kazimierz Malczyk. nik). Współpracowali z nami: Bogdan Ber- Bazę założyliśmy 30 lipca w dolinie Raju- colta. Jako cel obraliśmy grań południo­ Od lewej wierzchołki: Huantsan Oeste (6270 m), Huantsan (6395 m) i Huantsan Sur (5815 m). wą. Nasza droga miała wieść lodowcem a Fot. Adam Zyzak potem długą i eksponowaną granią, narażo­ ną na silne wiatry, poprzez szczyty połud­ niowy i zachodni. Niestety choroby wyelimi­ nowały paru uczestników, tak że do akcji, i to niemal bez wsparcia, zdolne były tylko 4 osoby. Po uciążliwym poręczowaniu w fatal­ nych warunkach, Walkosz i Wiltosiński o¬ siągnęli 17 sierpnia 1980 Huantsan Sur (III wejście), zaś w 2 dni później, po założeniu obozu II, Berliński i Zyzak weszli w szyb­ kim ataku na Huantsan Oeste (II wejście). 27 sierpnia 20 m od szczytu Huantsan Oeste, został założony obóz wypadowy, wyposażo­ ny dla 4 osób. Niestety w nocy zerwała się wichura, a cały następny dzień trwała bu­ rza. 29 sierpnia, w nadal wiejącym wietrze, rozpoczął się atak na uskok (Walkosz i Wil-' tosiński, po III wejściu na Huantsan Oeste). Niestety niepogoda i olbrzymie trudności

20 www.pza.org.pl techniczne nie dały szans na sukces. W zej­ Oprócz wejść na Huantsan Sur i Oeste, ściu oczyszczono całą drogę ze sprzętu. w ramach treningu Berliński i Wiltosiński Po powrocie do Limy, na prośbę INRED, weszli na P. 5406 (Nevado Kiso lub Quima- Bagsik, Wiltosiński i Zyzak przeprowadzili raju, 1 sierpnia, trudności IV), zaś Zyzak szkolenie skałkowe oddziału policji tury­ dokonał solowego trawersowania szczytu stycznej, która ma stać się zalążkiem peru­ Wamashraju Este (5250, 2 września, w zej­ wiańskiej służby ratowniczej (pogotowia). ściu III).

MADEJ BERNADT W górach Atomfjella 1980

Działający w Katowicach Harcerski Klub ChadwicKryggen NE (ok. 1520 m) od wsch.. 2 godz. lodowym zboczem 45—50°, następnie 1 1/2 Taternicki zorganizował latem 1980 wypra­ godz. granią: Bara i Bernadt 2 VIII. I wejście wę w góry Atomfjella położone w Nowej na szczyt. Fryzlandii, w północnych obszarach Spits­ Pallasfjellet od wsch., Ceresj jellet (1658 m) bergenu. Była to już trzecia polska wypra­ oraz pn.-wsch. wierzchołek Ceresf jellet (ok. wa w ten atrakcyjny rejon (poprzednie: 1500 m) — I wejście): Baraniok i Sokół 2 VIII. KW Poznań—Katowice 1977, T. 1/78, oraz lrvinejjellet (ok. 1550 m) od Gallerbreen: Haj­ AKG Łódź 1978, T. 4/79). Ekipę tworzyli: zer i Przebierała 10 VIII. Andrzej Bara, Krzysztof Baraniok, Maciej Langfjeltet (1316 m) od pn. zach., z lodowca Edinburghbreen: Bara, Bernadt, Baraniok i Igna­ Bernadt (kierownik sportowy), Artur Haj­ towicz 15 VIII. zer, Zbigniew Ignatowicz, Tomasz Irzyniec „Grań nad obozem" (fragment grani Neutron- (lekarz), Joachim Przebierała i Dariusz So­ fjellet): Irzyniec i Sokół, 12 godz., częściowo V, kół (kierownik organizacyjny). Dnia 25 lipca 12 VIII. z osady radzieckiej Barentsburg wyprawa Wschodni szczyt Jelstrupf jellet (ok. 1500 m) łącznie z bagażem została przerzucona 2 he­ pn.-wsch. filarem, 4 godz., IV—V, zejście na prze­ łęcz w kierunku zach. III ze zjazdem 40 m, likopterami w górne partie lodowca Tryggve- granią na główny wierzchołek Jelstrupf jellet breen, gdzie założono bazę (3 namioty po­ (1636 m), 4 godz., część V+, AO, dalej III, Zejście larne typu Mors). W górach Atomfjella na Grantabreen bez trudności: Hajzer i Przebie­ rała 13 VIII. I wejście na wschodni szczyt Jel­ przebywaliśmy do 19 sierpnia. strupf jellet, I przejście z wierzchołka wschodnie­ A oto wykaz wejść (nazewnictwo i wyso­ go na główny. kości wg mapy Namnekart Svalbard 1:100 000 Norsk Polarinstitut, Oslo 1971; mapka gra­ W sumie dokonano 12 wejść szczytowych, niowa w T. 1/78): z tego 4 na wierzchołki dotąd dziewicze; poprowadzono 6 nowych dróg. Wyprawa tra­ Vestafjellet (ok. 1520 m) pn. granią, 4 godz., fiła na okres wyjątkowo niekorzystny: na III, zejście zach. granią 4 godz. IV+: Hajzer, 25 dni pobytu w górach mieliśmy tylko 9 Przebierała 29 VII 1980 (I przejścia obydwu grani). Zjazdy na grani zachodniej. dni względnej pogody. Temperatura w bazie Perriertoppen (1717 m) lodowym zboczem od (ok. 100 m npm) wahała się w granicach —8 wseh.: Bara, Baraniok, Bernadt, Ignatowicz, Irzy­ do +7°C. W drogę powrotną udaliśmy się niec, Sokół 29 VII (V wejście na wierzchołek?). przez lodowce do chaty Scotta w Zatoce Neutronfjeltet (ok. 1300 m) od pn. wsch., 2 godz. Petunii. Ze względu na twardy, szklisty lód, lodem ok 50°, potem 20 min. wsch. granią, łatwo: Bara, Bernadt, Hajzer i Przebierała, I wejście, większą część tej 65-kilometrowej trasy 3 VII. trzeba było odbyć na rakach. Pallasfjellet (ok. 1550 m) od zach.: Baraniok, Za zaopiekowanie się naszym bagażem Irzyniec i Sokół 1 VIII. chcemy serdecznie podziękować członkom Junofjellet (ok. 1520 m) pd. filarem, 4 godz., wyprawy prof. Siedleckiego i prof. Schram­ IV: Hajzer i Przebierała 2 VIII, I przejście fila­ ra, II wejście na szczyt. ma, która działała w Atomfjella tuż po nas.

Widok znad Austfjorden (Austfjordnesshytta) w kierunku wschodnim. Widać spływ lodowców Tryggve i Sander. Na prawo północny filar Einsteinfjellet, jeden z głównych problemów Atom­ fjella. Fot. Maciej Bernadt

www.pza.org.pl Z Popradu w góry Alaski

Wiosną 1980 r. Slovensky horolezecky zvaz raj Weincziller — filmowiec CzTV, który zorganizował wyprawę na najwyższy szczyt nakręcił kilkuczęściowy serial telewizyjny. Ameryki Północnej, Mount McKinley (6194 Wyprawa odleciała z kraju 7 maja 1980 r., m). Realizatorem wyprawy była TJ LS Po­ by z Montrealu przejechać samochodem prad przy współpracy TJ Tatran Spiska przez całą Kanadę aż do Talkeetny na Alas­ Nowa Wieś. Kierownikiem był z.m.s. Michał ce. Wobec niepogody, tu trzeba było czekać Orolin, uczestnikami: m.s. Daniel Bakoś, tydzień na możliwość dokonania przelotu na Klaudius Burger, m.s. Ivan Fiala, z.m.s. Gej- lodowiec Kahiltna. 27 maja znaleźliśmy się za Haak, Philip Johnson, Duśan Kovac, na tym lodowcu i w ciągu 6 dni przeprawi­ z.m.s. inż. arch. Miloslav Neumann, m.s. liśmy się pod południową ścianę Mount Yladimir Petrik, Jan Stelbasky oraz m.s. Ju- McKinley. Po zaaklimatyzowaniu się, doko­ naliśmy dwoma zespołami wejść na ten szczyt. Czwórka Bakoś, Johnson, Orolin i Petrik weszła w dniach 9—13 czerwca no­ wą drogą w prawej połaci południowej ścia­ ny (między drogą japońską a direttissimą amerykańską), zaś Fiala, Haak, Neumann i Weincziller w dniach 9—12 czerwca — dro­ gą japońską, przygotowując ją jako zejście ze szczytu dla obydwu zespołów. Nowa droga wchodzi w ścianę w jej pra­ wej części. W dolnym odcinku wiedzie po lodzie o spadku 45—55°. Nad skalnym ko­ minem 15 m wysokości (IV) lód jest tward­ szy i stromszy (60—65°). Na pokonanie skal­ nej bariery pozwala rampa lodowa, w której połowie spędzono pierwszą noc. Od drugiego końca rampy droga prowadzi polami lodo­ wymi (45°) ok. 250 m do sześciowyciągowej skalnej gardzieli (III). Nad 250-metrowym lo- dowo-śnieżnym filarkiem założono drugi obóz. Dalej szerokim żebrem i żlebem (45°) wprost na wybitną turnię ok. 100 m wyso­ Południowa ściana Mount McKinley (6194 m). kości, pod którą nastąpił trzeci nocleg. Tu 1) Droga włoska (filar Cassina, 1961); 2) direttis- kończył się dziewiczy teren, a zespół kon­ sima amerykańska (1968); 3) wariant angielski; 4) droga czechosłowacka (1980); 5) droga japońska tynuował drogę na szczyt granią japońską. południową granią. Opracował: Miloslav Neu­ Podróż powrotną wyprawa odbyła tą samą mann. Dodatek Redakcji: strzałka z lewej poka­ trasą, przybywając do kraju 4 lipca 1980 ro­ zuje przebieg drogi Simona McCartneya (Anglia) i Jacka Robertsa (USA) z czerwca 1980 r. (trud­ ku. ności VII, A2 — 20 dni pełnej przygód akcji). Mi łosia v Neumann

W SKRÓCIE • Wspinaczom interesującym • Innego rodzaju wyczynem się Alpami zwracamy uwagę na wsławili się Tyrolczycy Franz „Oesterreichische Alpenzeitung". Oppurg (32 lata, w r. 1978 samot­ • Literackie nazwy dróg wspi­ W zeszycie 11—12/1980 opubliko­ nie na Eyereście) oraz Arno Ga- naczkowych — zwyczaj importo­ wała ona kronikę wejść w Al­ steiger (18 lat). W dniu 25 sierp­ wany do nas z Ameryki przez pach Zachodnich w latach 1977, nia 1980 r. pokonali oni na Lali- Czechosłowację — prowadzą nie­ 1978 i 1979 (autor Peter Holi), a derer-Nordwand drogi Aucken- uchronnie do wykolejeń, wszak w zeszycie 1—2/1981 — listę no­ thalera i Rebitscha. W godzinach operują nimi ludzie o różnym po­ wych dróg z Alp Wschodnich za 7—20 około 2700 m uczciwej wspi­ ziomie kultury. „Alpinismus" r. 1978 (autor Willi End). naczki, w tym 1500 m skały o 1/1981 zamieszcza artykuł o dro­ • Węgierski kwartalnik „Hegy- trudnościach V i VI. dze lodowej w Alpach wdzięcz­ maszó" 1/1980 przedrukował z • • Sofijski tygodnik „Echo", nie nazwanej „Hosenscheisser", „Taternika" sprawozdanie Wandy który żyje ostatnio sprawami co nie całkiem wiernie a przy Rutkiewicz z zimowego przejścia bułgarskiej wyprawy na Lhotse tym oględniej przetłumaczyć by północnej ściany Matterhornu o¬ (odleciała ona 26 lutego), zamie­ można na „drogę, na której się raz listę nie zdobytych szczytów ścił w numerze 8/1981 obszerny s... w portki". siedmiotysięcznych Zbigniewa Ko­ wywiad Petyra Atanasowa zaty­ • Oddział Taternicki TJ ZVL walewskiego. tułowany „Siedem pytań do Ada­ Poważska Bystrzyca urządził w • W „Alpinismus" 1/1981 s. 47 ma Bilezewskiego". wapiennym Wąwozie Manińskim Rudolf Jank chwali się rekordem • W Związku Radzieckim pow­ XXXI Dzień Wspinaczkowy. Jak świata w podejściu. 8 lutego staje turystyczna „haute route" przypomniały „Krasy slovenska", 1980 r. wyruszył on o godz. 0.20 wiodąca grzbietami Uralu, linią oddział ten powstał w r. 1943, z Himo (850 m). W 23 1/2 godziny graniczną Europy i Azji. Szlak a pierwszą wycieczkę do Maniń- pokonał 52 km odległości i 5054 m będzie miał 2000 km długości — skiej Cieśniawy urządził — zwróć­ wzniesienia, stając o północy na pierwsze odcinki przygotowali już my uwagę na datę — 3 wrześ­ szczycie Uhuru (5895 m), najwyż­ alpiniści z Permu. Planowana nia 1944 r. Taternicy mają duże szym wzniesieniu Afryki. Bez snu jest wyprawa „Uralski Południk", zasługi w dziedzinie ochrony na­ udał się w drogę powrotną, scho­ którą kierować ma kosmonauta turalności wąwozu. dząc w 17 godzin 35 km i 4055 m. W. Łazariew.

22 www.pza.org.pl RYSZARD W. SCHRAMM Między dawnymi a nowymi iaty

Bolesław Chwaściński: Z dziejów tater­ kopiańskich. Ale także i później, gdy ta­ nictwa. O górach i ludziach. „Sport i Tu­ ternictwo było już taternictwem, starcza rystyka", Warszawa 1979, s. 263, 112 ilu­ w książce miejsca nie tylko dla „kosynie­ stracji. rów", takich jak bracia Rzepeccy czy Jan Od szeregu lat było już wiadomym w Gnojek, ale i dla ludzi z pogranicza, tych świecie taternickim, że Bolesław Chwaściński którzy tworzyli otoczkę, atmosferę — właś­ gromadzi materiały — ale do czego właści­ nie historię taternictwa jako idei, ruchu wie? Do historii taternictwa sensu stricto, i środowiska, a nie tylko jego zdobyczy. Warto tu wspomnieć •— w kolejności ich faktologicznej i suchej, czy do jego „ta- pojawiania się w książce — niedługie, ale tapiernickiej" anegdotycznej podszewki? Do jakże ciekawe biogramiki takich postaci, naświetlania pewnych tendencji w naszym jak choćby ksiądz Wojciech Roszek, Feliks ruchu wysokogórskim, zmieniających się Antoniak, Józef Łukaszewicz, Adam Ferens, i ewoluujących na przestrzeni lat, czy do czy bratanica księdza Wojciecha, Zofia Rosz- charakterystyki osób, z których tyle sam kówna. A obok tego nasi dobrzy znajomi dobrze znał? z kart przewodników, często osobiści przy­ Niewielu ludzi zajmowało się historią ta­ jaciele z tamej strony Tatr: Nedobry, Bez- ternictwa i wyrobiło sobie opinię autoryte­ rouk, Klara Hensch, Eduś Kirchner, Alojz tów w tej dziedzinie. Z żyjących można wy­ Krupitzer, Slavo Cagaśik. mienić u nas Jana Alfreda Szczepańskiego i Witolda H. Paryskiego. A przecież ich obu Faktograficzny układ książki sprawia, że przebił Chwaściński, który w swojej aktyw­ dane dotyczące szeregu postaci, zwłaszcza nej młodości miał taką awersję do pióra działających przez czas dłuższy, są poroz­ jak — poza Stefanem Bernadzikiewiczem — rzucane w różnych miejscach (Grósz i jego chyba nikt z podobnych mu klasą i zasłu­ szkoła, Klemensiewicz, Kordys, Znamięcki), gami taterników. I oto mamy książkę w niekiedy się powtarzają, to znów są włą­ ręku. czone w tok narracji, to występują w przy­ pisach, czasami nawet parokrotnie. Powo­ Pierwsze wrażenie: kopalnia! Setki szcze­ duje to trochę zamieszania. Na odwrót — in­ gółów, faktów, dat, not biograficznych, foto­ ni są omówieni właściwie monolitycznie grafii — wiele publikowanych po raz pierw­ (Zaruski, Mieczysław Swierz). Wśród wielu szy. Wszystko zgromadzone w mniej więcej wymienionych na s. 149 członków Kompanii historycznej sekwencji, podzielone na roz­ Wysokogórskiej tylko jeden Wilhelm Smo- działy. A więc — historia? luchowski nie ma odnośnika do przypisów To co uderza najbardziej i wciąga czy­ (do których oczywiście po każdym nazwis­ telnika •— miłośnika Tatr i taternictwa — ku sięgamy), ale dopiero na str. 159 w to właśnie ta ogromna ilość szczegółów. tekście znajdujemy o nim więcej informacji. Jeszcze w początkowych rozdziałach, gdzieś Gnojek ma swoją notkę biograficzną na do końca XIX wieku, te szczegóły układają str. 195, Staszek Braun na str. 218 — szcze­ się w jakąś całość. Później, zwłaszcza w la­ góły ich śmierci poznajemy dopiero w dal­ tach dużej intensywności, tekst zamienia się szym rozdziale — na stronach 222 i 232. miejscami w wyliczankę. Zaczyna się gubić obraz całości. Przypomina to porzekadło Jest więc ta książka chyba czymś w ro­ 0 drzewach poprzez które nie widać lasu. dzaju rozbudowanego spisu uzupełnionego Ale — co prawda — jakie to też drzewa, komentarzami, do na pewno obfitszych w 1 ile ich! Pod tym względem książka Chwaś- bardzo wielu przypadkach zebranych przez cińskiego uzupełnia w jakże wielu miejscach autora materiałów biograficznych, które po­ taternickie niedostatki „Encyklopedii ta­ winny chyba stać się zaczątkiem jakiegoś trzańskiej" Paryskich. Dotyczy to zwłaszcza archiwum osobowego naszego taternictwa, „Powstania taternictwa", „Początków współ­ spisu może nie całkiem pełnego (wystarczy czesności Podtatrza". Jakże piękne — nie przejrzeć roczniki „Taternika", żeby zauwa­ wiadomo czy tło, czy istotną treść pierwo­ żyć brak niektórych nazwisk), ale i tak cin taternictwa (tak się to wszystko spla­ przekraczającego chyba wszystko, co dotych­ ta) — tworzą oni wszyscy: Jakub Krauthofer, czas zostało zebrane. Część opisowa książki Franciszek Herbich, księża Jędrzej Ple- jest zmajoryzowana tym natłokiem „spraw szowski i Tomasz Trausyl (Ambroży Refor­ osobowych", toteż w większości jest sucha mat), i berliński bankier Ludwik Eichborn, i nieatrakcyjnie podana. Ale i w tym dosyć który ofiarował Towarzystwu Tatrzańskiemu monotonnym cieście pojawiają się piękne po mordze gruntu i budulec na budowę rodzynki, czasem wręcz perły. A więc przede schronisk przy Morskim Oku i w Roztoce, wszystkim Karol Englrsch, osobisty as atu­ i adwokat Józef Rettinger, który namówił towy Chwaścińskiego. Jest on właściwie bo­ Władysława Zamoyskiego do kupna dóbr za­ haterem aż trzech rozdziałów książki: VII,

23 www.pza.org.pl VIII i IX. Jego spotkanie z Jordanem na rżące logiczny ciąg. Nie sugerujmy się, że Zawarcie na Zielone Świątki 1903 r., szcze­ wynika to ze spisu rozdziałów. Stwarza on gół nic nie znaczący w historii taternictwa, tylko pozór takiego ujęcia. W rozdziałach jest kwiatem do portretu tego wybitnego ta­ VIII—X, obejmujących wszystkiego nieco ternika, przywróconego przez Chwaścińskie- ponad 10 lat historii (prawda, że waż­ go do należnego mu miejsca. Jego usunięcie nych, ale podobnie ważnych okresów dałoby swego czasu z kart taternictwa polskiego, się znaleźć jeszcze kilka), przeplatają się a także śmierć w r. 1945, są oczywiście osoby i zdarzenia, ale historia jest tu źródłem tytułu „Dramat taternictwa polskie­ punktowana nie ideologią grup nieformal­ go" — o tyle mylącego, że pierwsza połowa nych, które ją kształtowały w stopniu o ileż rozdziału jest poświęcona działalności Klu­ silniejszym niż formalna organizacja — bów Himalaja i Kilimandżaro oraz ich ró­ STTT. Himalaja Klub i „grupa" Kilimandża­ wieśników (Znamięcki, Król), która na pew­ ro są zaledwie wspomniane (nb. ten pierwszy no stanowiła jeden z wybitnych etapów znacznie później, niż przedstawieni zostali rozwoju taternictwa. Szeroko i pięknie opi­ Klemensiewicz, Kordys i Maślanka) i nie sana jest postać Tytusa Chałubińskiego, ale dowiadujemy się, że grupy te „zajęły po­ też sprowadzona na końcu — zgodnie z tym, czesną pozycję" nie tylko dlatego, iż nie­ co już w r. 1913 pisał M. Świerz — do którzy ich członkowie wspinali się równie właściwego, niewielkiego wymiaru taternic­ dobrze, jak i należący do nich Król czy kiego. Bliscy są chyba autorowi ksiądz Wa­ Znamięcki. Historia jest tu wypunktowana lenty Gadowski, bracia Komarniccy, Helena osobami: Englischem, Klimkiem Bachledą. Dłuska — odmalowani soczyście i ciepło. Przypomina też książka niektóre dość zatar­ Okres międzywojenny, okres w którym te w pamięci sprawy, ciekawe nie tylko wszedł i bardzo szybko doszedł do tater­ z górskiego punktu widzenia, jak choćby nickich szczytów sam autor książki, jest otwarcie w r. 1925 „Murowańca" na Hali omówiony z masą szczegółów. Jednakże i tu­ Gąsienicowej, w czasie którego Mariusz Za­ taj brakuje ujęć syntetyzujących czy choćby ruski, generał (!), adiutant Prezydenta porządkujących. Odnosi się wrażenie, jakby Rzeczypospolitej (!), założyciel przed 16 la­ taternictwo rozwijało się w sposób niemal ty (!) Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia całkowicie żywiołowy. Nadal nie ujawnia Ratunkowego (!) i jego pierwszy kierow­ się rola ciągle nadających ton ruchowi róż­ nik (!) otrzymał... Złoty Krzyż Zasługi. By­ nych grup nieformalnych, a najważniejsza ły wówczas w cenie odznaczenia! Hej, łza z nich, grupa „Syfonów", w ogóle nawet nie się w oku kręci! A nieco dalej szczegółowe jest wspomniana, o co słusznie upomina się omówienie Konwencji Turystycznej z roku jej współtwórca i ideolog J. A. Szczepański. 1926. Hej, łza się kręci coraz szybciej! Brakuje korzeni rodzącego się w tym okre­ A nie kochaliśmy się wówczas tak bardzo sie — i to od razu z dużą siłą •— naszego z naszym południowym sąsiadem! alpinizmu i wypraw egzotycznych. Pozwa­ lam sobie doszukiwać się źródeł tego nie­ Ale brakuje w książce tego, czego szu­ doceniania grup nieformalnych w fakcie, że kamy w każdej historii: syntezy całościo­ środowisko warszawskie, do którego należał wej, przedstawienia ogólnej linii wiodącej autor, a które weszło z takim rozmachem rozwoju naszego ruchu wysokogórskiego — w Tatry w łatach 1928—29, dokonując no­ i syntez cząstkowych, wynikających z po­ wego skoku w taternictwie (o jego analizę dzielenia jej na jakieś wyraźne etapy, two- warto by się jeszcze pokusić), samo nigdy takiej grupy nieformalnej nie posiadało, zaś jego czołowy przedstawiciel — Stanisławski Bolesiaw Chwaściński (w środku) w r. 1930. Z le­ wej — Stanisław Sandmeer, z prawej — Stefan — działał także ideologicznie w pojedynkę. Zamkovsky (wówczas jeszcze Istvan Zamkovszky). Nie przeczy to faktowi, że KWOWPTT jako Fot. Zbigniew Danielak całość było bardzo prężną organizacją, może właśnie dlatego, że jego ster dzierżyli lu­ dzie bardzo młodzi. Oczywiście jest rzeczą ryzykowną wystawianie cenzurek własnej współczesności lub niedawnej przeszłości. Wydaje się jednak, że zmiany w taternictwie zachodzą z dostateczną szybkością, aby móc ferować oceny dotyczące spraw z przed kil­ kudziesięciu lat.

Niektóre szczegóły w omawianej książce są przedstawione nieco inaczej niż przyj­ muje to dotychczasowa oficjalna historio­ grafia górska. Najjaskrawszym przykładem jest tu sprawa pierwszego wejścia na Gier­ lach, gdzie dosyć autorytatywne stwierdze­ nia Chwaścińskiego stoją w sprzeczności ze zdaniem np. W. H. Paryskiego. Oczywiście brak pewnych danych na swobodną inter­ pretację źródeł pośrednich, jednak sformu­ łowania nie powinny tu być chyba katego-

24 www.pza.org.pl TATERNIK 1 ROCZNIK 56 • SPIS TREŚCI» 1980

ARTYKUŁY

Antkiewicz A. i Hancbach K. — W naj­ Kolbuszewski J. — Góry w literaturze głębszej jaskini Włoch 29 współczesnej 20 Benke G.— Apteczka pierwszej po- . Kolbuszewski J. — O taternictwie i kulturze — trochę inaczej . 147 Benke G. — Dunagiri 1979 i 1980 . 162 Konopka K. — W Górach Kaskado- Benke G. — Pik Korżeniewskoj — 53 FAKA 24 Koras M. — Kishtwar 1979 — FAKA 59 Beszew S. — Dwie polskie drogi w Kowalewski R. — Wyprawa na Disteg- Pirynie 15 hil Sar Wschodni 159 Bilczewski A. — Śląska wyprawa na Koioalewski Z. — Polskie plany hima­ Lhotse 1979 16 lajskie 1980 . ... 26 Carter H. A. — Przemarsz przez Ka­ Kowalewski Z. — Rok 1978 w górach rakorum 165 najwyższych 7 Chwaściński B. — Czesław Bajer . 123 Kowalewski Z. — Rolwaling Himal — Chwaściński B. — Stefan Bernadzi- mała monografia 22 kiewicz — w 40-lecie śmierci . 67 Kowalewski Z. — Siedmiotysięczne Ciszewski A. — Dwa razy tysiąc me- 57 67 Kozłowski Z. i Malatyński M. •— Wy­ Ciszewski A. — Gouffre Jean Bernard prawa w Andy Kolumbijskie . 155 — 1358 m 71 Krajewski W. — Kishtwar 1977 — Ciszewski A. — Smieciarzem być . 178 UKA UW 58 Czerwińska A. — Kangchendzonga 1980 1 12 Kuska A. — Wspinać się i poznawać 70 Czok A. — O szesnaście kilo mniej 19 Łoziński K. — Kishtwar 1979 — „Wan- Czofc A. i Pankiewicz K. — Pik Kom- tule" 60 munizma w dwa dni .... 104 Machnik A. zob. Janowski W. Dudala J. — W Cordillera Huayhuash Machnik A. — O skali trudności w 56 Tatrach 149 Dziędzielewicz Z. — zob. Kirkin... Machnik A. — O sportowych aspek­ Głazek K. — W Alpach Delfinatu . 122 tach wspinaczki zimowej . 97 Goszczyński S. — Nad Łabą bez dzi- Machnik A. — Polskie lato w 1979 w

175 Tatrach ; 65 Hancbach K. — zob. Antkiewicz A. Machnik A. — Zima 1979—80 taterni- Uandl S. — Szkocja, zima 1980 . 55 117 Harasimowicz E. — Filar Białej Iglicy 61 Malatyński M. — zob. Kozłowski Z. Janiszewski M. — Ocena sportowo-le- Małaczyński G. — Gdańska wyprawa 105 karska alpinisty 2 Janowski W. i Machnik A. — Polskie Marcinkowski J. — Poznańska wypra­ lato 1980 w Tatrach . . 172 wa w Andy Peruwiańskie . 4 Kardaś R. M. — O dobry styl w tater­ Michalski J. — Łodzianie pod Anna- nictwie jaskiniowym . . 28 113 Karolczak T. — Lodową ścianą Rishi- Miodowicz K. — Kaukaz 1979 . 14 78 Mount Everest zimą . : . 6 Kirkin-Dziędzielewicz Z. — Namioty i Neumann M. — Z CSRS w Pamir . 24 ;'tlen w Himalajach 78 Niewodniczański J. — Prace naukowe Kirkin-Dziędzielewicz Z. — Stanisław alpinistów . 125 69 Nowy regulamin nepalski . 62 Kochańczyk M. — Samochodem w gó- Nyka J. i Skłodowski A. — Himala­ 54 je — jesień 1980 163

I www.pza.org.pl Nyka J. •— Mistrzowie — dawni i nowi 128 Siobowicz A. — Weekendy w Sha- Nyka J. — Na rubieżach wielkich wangunks 166 Himalajów 58 Skarja T. — Mount Everest granią za­ chodnią 1979 21 Nyka J. — Zima w Himalajach . . 161 Skłodowski A. — Międzynarodowy o¬ Nyka J. — W redakcjach czasopism 27 bóz „Kauikaz-80" 121 Orłowski J. — Leoganger Steinberge Skłodowski A. zob. Nyka J. 1979 126 Smólski A. — Mały Kieżmarski od Osika A. — Więcej rozsądku i wy­ północy 167 obraźni 49 Solicki T. — Alpinizm jaskiniowy •— Paczkowski A. — Niespokojna kaden­ mit czy rzeczywistość? .... 1 cja 100 Strzelski B. — Północny filar Eigeru Paczkowski A. — Zamiast programu 145 zimą 120 Pankiewicz K. zob. Czok A. Sygowski M. — Europejska konferen­ cja w Sofii 178 Pawłowski T. — O Ludwiku Janusze­ wiczu 151 Szych K. — Zejście na dno świata . . 72 Wala J. — Polskie wyprawy w Hindu­ Piekutowski M. — Wyprawa na Anna­ kusz 1978 . 103 purnę South 107 Wola J. — Sympozjum hindukuskie 25 Piotrowski T. — Disteghił Sar . . . 114 Yfielicki K. — Tydzień w zachodniej Polaków A. I. — XXX Mistrzostwa Al­ ścianie 109 pinistyczne ZSRR 12 Wielocha A. — Łuk Karpat 80 . . 165 Preyzner T. — Eiger zimą . . . . .119 Wieteska K., Zalewski L. i Zdzito- Rojek T. — Jaskinie przynajmniej na wiecki K. — W Arktyce i Antark- papierze 77 ce 115 Ryn Z. — Mózgowa astenia wysoko­ Wiśniewski W. W. — Głębokie jaski­ górska 153 nie —• historia rekordu .... 74 Sałyga-Dąbkowska K. — Rozważania W radzieckim Pamirze 24 nad „Książką wyjść" 174 Wypadki podczas zejścia. ... 78 Sałyga-Dąbkowska K. — Tragedia w Dolinie Młynicy 32 Wyprawa śląskich kolejarzy . . . 164 Sałyga-Dąbkowska K. — Rozmowa z Zalewski L. zob. Wieteska K. kpt. Januszem Siemiątkowskim nr 4 okł. Zdzitowieeki K. zob. Wieteska K.

DZIAŁY STAŁE

Alpinizm i kultura 42, 94, 142, 186 Różne góry, różne lata 81, 181 Chrońmy przyrodę gór 45, nr 3 okł., 190 Sprzęt i ekwipunek 47, 92, 141, 184 Co nowego w Tatrach? 33, 79, 179 Turystyka, narciarstwo 132 Drobiazgi historyczne 93 Wieści organizacyjne 37, 86, 135, 183 Jaskinie i speleologia 87, 134 W skrócie 43, 111, 137 Notatnik górski nr 3 okł., 136, 188 Wypadki i ratownictwo 38, 78, 88, 138, 185 Nowe drogi w Tatrach 34, 80, 129, 180 Wyprawy w góry egzotyczne 35, 84, 133, 182 Od krynoliny do liny 46 Zawody wspinaczkowe 82, 130 Pożegnania 40, 90, 139 Z naszej poczty 190 Z piśmiennictwa 44, 187

www.pza.org.pl SKOROWIDZ ALFABETYCZNY

Indeks obejmuje nazwiska autorów wszelkich podpisanych tekstów i map, nazwiska osób, którym poświęcono wzmianki biograficzne i nazwiska osób odnoszące się do polskiej dzia­ łalności odkrywczej i zdobywczej (I wejścia, nowe drogi, odkrycia i rekordy jaskiniowe), a także szeroki wybór nazwisk i nazw z zakresu działalności obcej. Należy szukać: Mały Koprowy Wierch — pod „Koprowy Wierch Mały", Pik Korżeniewskoj — pod „Korżeniew- skoj Pik" itp. Indeks nie obejmuje dużych bloków nazw i nazwisk na ss. 22—23, 57—58, 74—76 i 169—171.

Abelein M. 64 Basztowa Przełęcz Wyżnia 118 Buczynowa Strażnica 118 Abert G. 84 Batian 85 Buczynowa Turnia Wielka 66, 79, Abisso C. Fighiera 1, 29—32 Bator J. 83 80, 118, 179 Abramów A. 12 Batura II 10 Buczynowa Turniczka 174, 180 Aconcagua 85 Batura Mustagh 10 Bujak M. 5, 57 Adamczyk Maryla 173 Batyżowiecki Szczyt 34, 130, 174 Buller L. 133 Adriane 54 Bauer W. 10 Bultinden 115, 116 Afanassieff J. 84, 187 Baxter Jones R. 8 Buni Hinduradż 103—104 Ałguille du Gouter 138 Bednarczyk A. 29, 30 Buni Zom 103, 104 Aiguille Sans Nom 81 Bednarek H. 103 Burchart J. 44 Akademii Nauk Pik 13 Bednarek J. 29, 30 Buriewiestnika filar 104 105 Akkaja 12 Bednarz Alicja 87, 141 Burzyński W. 103 Alesionek R. 59 Bednarz L. 174, 179 Byczków A. 137 Alpy — nr 2 Okł., 89, 165, 185 Beksiak J. 66 Byers B. 10 Alpy Apuańskie 1, 19, 32 Belak S. 21, 22 Bżeduch 121 Alpy Delfinatu 122 Belina I. 83 Alpy Nowozelandzkie 84—85 Bender T. 118 Alpy Sabaudzkie — 11, 71 Benke G. 24, 25, 52, 133, 152 Carlesso R. 87 Alpy Wapienne, Północne 126 Ben Newis 55 Carrington R. 8 Ałajski Grzbiet nr 2 okł. Berling Z. 140 Carter H. A. 41, 165, 182 Ałtyn Araszan 36 Bernadzikiewicz S. 67—68 Casebold S. 10 Amai Dablang 85, 89, 164 Bertulis A. 105,^-106 Castillo 156, 158 Ambroży K. 118 Berżowski T. 105, 106 Cerro Culebramina 56 Ando C. 10 Beszew S. 15 Cerro Mexico 57 Andrzejewski A. 66 Bettembourg G. 11, 36, 182 Cerro Minapata 56 Andy Kolumbijskie 155—157 Bhagiranti 35 Cerros de la Plaża 157 Cerro Soąuiyaco 56 Andy Peruwiańskie 4—6, 56—57 Biała Iglica (White Needle) 61 Anker 116 Ceyedale 181 Białczańska Przełęcz Wyżnia 118 Chachuła W. 186 Annapurna 7, 8, 9, 63, 163 Białe Kordyliery 5 Annapurna II 7, -8, 113—114 Bianchi C. C. 10 Chadwick-Onyszkiewicz Alison 8, Annapurna III 8, 164 9 Bideau nam Bian 55 Annapurna IV 7 Chalecki J. 17, 18 Bidziński J. 66 Annapurna Południowa 107—111 Changabang 10 Bielecki J. A. 139 Antkiewicz Anna 29, 30, 31, 32 Chappal Ang 7 Bieluń A. 114, 118, 159, 161 Antro di Corchia 1, 29—31 Chervet D. 136 Anufrikow M. 38 Bierszow S. 12 Cheyalier D. 64 Api 8, 10 Bilczewski A. 16, 17, 18, 20 Chimborazo 156, 158 Apostoł IV 66 Bilski J .130, 174 Cholewa S. 17, 18 Ariekammen 115 Bindu Ghul Zom 103 Cho Oyu 7, 8, 16, 20 Arnowand 13 Birkenmajer K. 116 Chowahski A. 187 Asay D. 165 Bitner P. B. 119 Chrostek K. 49, 50 Askerljellet 115 Bittner J. 79 Chriszczatyj W. 13 Atomfjella 182 Bittner P. 79 Chumik Peak 11 Blanchard J. 133 Chrobak E. 94 Blitzwasserschacht 1, 12, 127 Chwaściński B. 67, 93, 123 Babaguch R. 11 Bloss-stock 176 Chwoła G. 14, 162 Bachleda A. 174, 180 Błaszczyk W. 66, 80 Cichy L. 6 Bac-Moszaszwili Maria 44 „Bobry" 135 Ciepiela W. 59 Baczak J. 49, 50 Bociąga K. 29, 30 Ciesielski B. 52, 143 Badak V. 32 Bolivar 156, 158 Cima Grandę di Layaredo 189 Baintha Brakk 11 Bondaryk A. 186 Ciszewski A. 71, 72, 126, 176, 177, Bajer C. 123—125 Bonne Pierre, Clocher de 82 178 Bajo I. 131 Bonnet des Cayales 122 Con,cavo 155 Bakaridze T. 12 Borkowski B. 88 Cooka Lodowiec 4, 5 Baker Mt. 53, 54 Borodino Pik 13 Cook Mt. 84 Baltoro Mustagh 11 Borodkin J. 24 Coolidge Pic 122, 136 Bała M. 103 Bozie S. 21, 187 Concavo 157 Bałaś A. 71, 72, 176, 177 Brammah II 58 Corcknill R. 181 Bałuciński K. 107, 109 Brammah's Wife 59 Cordillera Huayhuash 56—57 Ban A. 8 Brański W. 94 Corno Nero 181 Baran K. nr 2okł., 82 Bratkowski S. 66 Costelle D. 95 Baranek J. 17, 18, 20 Brattega 115 Cotopaxi 156, 158 Baraniewicz A. 126 Brestova 45 Coudray J. 163 Baraniewicz S. 7, 72, 126 Brindeiro G. 10 Cuberkova J. 33 Barański L. 125 Broad Peak 11, 36, 182 Cubryna 66 Barbarine nr 3 okł. Brog W. 63 Cywiński W. 34, 45, 47, 129, 130, Barrard M. 182 Bromowicz Z. 90 174, 180, 191 Bartos J. 118 Brosig G. 11 Czachor M. 34, 81 Baruntse Shar 134 Brykczyński M. 115 Czajkowskiego Igła 116

III www.pza.org.pl Czarnecki K. 14, 34, 79, 83, 118, Fijałkowski J. 55, 118, 119, 175, Gugnacka W. 116 119, 131, 175, 17S 176, 189 Gurkha Himal 8 Czarnecki L. 17, 18, 19 Filgasoya D. 33 Gyalu Łakpa 63, 112 Czechosłowacko-Russkoj drużby Fitz Roy 84 Pik 24 Fiut W. 26, 80, 87, 104, 105, 106 Hachindar Chhish 10 Czepczew S. 13 Fladrzyński E. 186 Hajzer A. 129 Czerwińska A. 26, 46, 87, 112, 187 Fligiel G. 79, 118 Hall B.. 8 Czerwińska B, 66, 81 Fluder J. 118 Hancbach K. 29, 30, 71, 72 Cziczinadze M. 12 Fogarasze 81 Handl S. 55, 83, 130 Czok A. 17, 18, 19, 63, 85, 104 Frank H. 155, 157 Haramosh Rangę II Czok P. 95 Freney, centralny filar nr 3 okł. Harasimowicz Ewa 33, 45, 61, 118 Czyżewski M. 71, 72 Fiediger J. 103 Hardeol 10 Czyżewski Z, 33, 66, 83, 107, 109, Friedrich Ute 130 Harder G. 63 118, 131, 175 Fryberger W. 10 Hartmari A. 162 Cepelak R. 187 Fujikura K. 7 Hartman B. 118 Cerwinka J. 35 Furmanik H. 16, 136 Harvan L. 44 Furmańczyk K. 25 Harward A. 164 Furtner A. 8 Heinrich Z. A, 17, 18, 19, 94 Dacher M. 64 Herbich T. 34, 118 Danielak M. 33, 118 Herrligkoffer K. M. 26, 63, 112 Dąbrowski Z. 66 Gabryel M. 82 Hiebeler T. nr 2 okł., 183 Dąsał M. 33, 118, 119 Hierzyk J. 129 Daugyila J. 36 Gajewski R. 87 Galfy I. 35 Himalaje 6, 7—11, 16—23, 26—27, Dejnarowicz B. 107 35, 63—65, 78, 161, 163—164 Deposka A. 29, 30, 31 Galland P. 64 Himalaje Garhwalu 10, 35, 61, 162 Deutscher Alpenverein 37. nr 2 Ganchen 11 Himalaje Grahwalu 10, 35, 91, 162 okł. Ganek 118, 186 Ganesli Himal 8 Himalaje Kishtwarskie 58—61, nr Deweze S. 136 2 okł. Dhaulagiri 7, 9, 64, nr 3 okł. Ganesh Himal III 164 Garcia Gallego M. A. 85 Himalaje Ladaku 61 105—106, 163 Himalaje Nepalu 8—10, 133 Dhaulagiri II 7, 10 Garhwal 10, 35, 162 Gasherbrum I 182 Himalaje Zachodnie 10 Diable, Col du 122 Himalchuli 7, 8 Diamir 10 Gasherbrum II 7. 11 Gasherbrum IV 11, 182 Hindukusz 15, 103—104 Diaz J. J. 133 Hindukusz Wysoki 103 Diemberger K. 7, 87, 163 Gasherbrum V 11 Gauri Shankar 22, 23, 164 Hispar Mustagh 11, 114 Dieśka I. 44 Hissarski Grzbiet 12 Disteghil Sar 114 Gawriłow G. 12 Hlińska Turnia 118, 129 Disteghil Sar Wschodni 159—161 Geldiaszwili I. 12 Hoffungsloch 126 Dobek A. 181 Genet R. 18 Hofgaardtoppen 115 Doboszewski R. 179 Ghent N-W Mt. 11 Hoggar 54 Donguzorun 121 Ghilini R. 26, 64 Hornbeina Kuluar 21 Dorje Nima 10, 63 Gierlach 33 Dorje Sherpa 23 Giermogienowa Pik 121 Hryciów R. 94, nr 3 okł.,, 107, nr Dreifingerturm 176 Gierych A. 66, 182 4 okł, 186 Drozdowski G. 115 Giewont Gąsienica 138 Huandoy Este 5 Dudała J. 56, 57 Gilette N. 165 Huandoy Norte 5, 6, 84 Dudrak Z. 14, 119 120 Gippenreiter W. J. 44 Huandoy Sur 4, 5 Dulęba .1. 126, 176, 177 Ghirardini Y. 134 Hudak M. 32 Dunagiri 10, 162 Glejdura P. 130, 131 Huncowski Szczyt 118, 129 Dunapurna (P 29) 2, 8 Gliński P. 162 Huska P. 32 Durny Szczyt 173, 180 Głazek Anna 174, 180 Hyslop K. J. 89 Dvorak V. 32 Głazek A. 118, 174 Ilamane 54 Dziędzielewicz-Kirkin Z. 69, 78 Głazek G. 174, 179 Głazek J. 44, 87 Iljiński ,T. 13 Dzięgielewski T. 181 Imitzer A. 10 Dżantugan 121 Głazek K. 37, 118, 122, 129 Głazek S. 118, 129, 174, 179, 180 Indrich A. 10 Inoue M. 10 Głogoczowski M. 120 Ishikawa Y. 10 Ecrins Les 82, 122. 165 Gnat K. 104 Isono S. 11 Edelman P. 175, 176, 189 Godlewski J. 4 Issekrar 545 Eiger 43, 119 Godyń J. 126, 177, Itoh M. 10 Eiselin M. 64 Gołodow J. 13 Iwanow W. 24 Elfhohle 126 GOPR 38—39, 42, 49, 88, 89, 137, 185 Endo K. 134 Gorgon S. 60 Engelsa Pik 13 Goszczyński S. 175, 176 Epos Chasm 1 Gouffre Berger 1, 74, 75, 177 Jaeger N. 43, 65, 95 Estoćko s. 32 Jagiełło M. 183 Gouffre Jean Bernard 2, 11, 71—76 Jakowlew G. 12 Everest Mt. 6, 7, 8. 18, 21, 22, 26 Goździk J. 59 35, 63, 128, 163 Jakubczyk C. 81 Górka J. 174, 180 Jakubowski Z. 38 Górski L. 121 Jamal Z. 103 Fabre J. 84 Grabczak J. 125 J.amnicky B. 32 Falchan Kangri (Broad Peak) 11, Granacka Baszta, Mała 66, 81 Jamnik T. 84 36, 182 Granacka Baszta, Wielka 79 Jamska Kopa 66 Falkenstein 137, 176 Grajpel J. 115 Jamskie Turnie 66, 180 Fang 64 Gran Żebru 181 Janasz Teresa 76 Fannytopen 115 Grecji Góry 81 Jangu Ang 112 Fantin M. 143 Greene A. nr 2 okł. Janiga L. 32 Farat J. 33 Greissl L. 163 Janik R. 87 Federacion Espanola de Monta- Greul H.-D. 133 Janiszewski M. 2 nismo 86 Griffith Lunette R. 163 Jankowski B. 37, 186 Fereński J. 26 Grochowski M. 113, 114 Jankowski K. 25 Feuillarde M. 164 Gromów W. nr 2 okł. Jankowski T. 121 Fiala I. 24 Gronczewski J. 87, 114, 159, 161 Jannu 7, 8, 35 Ficek K. 66 Gronowski M. 54 Janowski W. 14, 34, 79, 83, 95, 118. Fiett J. 136 Grossglockner 181 131, 172, 174, 175, 176, 187 Fitre, Le 122 Gruza Z. 126 Januszewicz L. 151—152 Fijałkowska E. 118, 174, 175, 176 Guardian, El 156, 158 Jardine Peak 116 •

!V www.pza.org.pl Jargilo M. J. 82, 121, 184 Kołowy .Szczyt 79 Lerch K. 66 Jarosińska D. 162 Kołowy Szczyt Mały 7.5 Leszczyński Z. 115 Jaroszewski W. 44 Komakademii Pik 13 Lhakpa Sherpa 133 Jasiniak H. 181 Komarnicki G. 44 Lhotse 16—20, 35, 163 Jasiński J. 33 Kommunizma Pik 104 -105 Lhotse Shar 8, 16 Jasna Jaskinia 77 Komarkova V. 8, 46, 163 Lhotse Środkowy 16 Jastrzębia Turnia 79 Komornicki J. 91, 138 Lihocka Jana 131 Janowski J. 66, 80 Końce P. 36 Linder L. 25 Jaworski S. 105 Konecki M. 187 Lipczyński A. 12 Jazgulemskie Pasmo 13 Koniak J. 107 Lipiński W. i7 Jedliński W. 14, 113 Konishigo M. 64 Lipka P. 59, 121 Jefimow S. 12 Konopka Krystyna 53, 136, 181 Liptowska Turnia Pośrednia 06, Jemielianienko J. 137 Konowfjellet 115, 116 129, 174 Jemieluch Danuta 66 Konwiszer P. 185 Lodowy Szczyt 118 Jessief jellet 116 Kończysta Mała 33 Lope^ I 13.' Jetibohurani 8 Koras M. 59 Lory Pic 122 Jezierska D. 54 Kopczyński C. 182 Lose P. 79, 118' Jeziorczek J. 173 Koprowy Wierch 118 Lowe J. 85 Jonczak Agnieszka 132 Korżeniewskoj Pik 24, 25, 101 Luchsinger F. 16 Jordan Helena 66 Kosiorowski I. 90 Lunchhohle 126 Jurczakiewicz A. 138 Kościelec 174 Luniak 59 Jurgelionis J. 36 Kotański z. 44 Lutyński P. 79, 118, 119 Jurkiewicz J. 118, 130 Kotarba S. 126, 176, 177 Lwów A. 120 Kotarska M. 29, 30 3i Kowal K. 118 Kaczawskie Góry 77 Kowalczyk M. 83 Łabęcki .1. 120 Kaczmarczyk S. 105 Kowalewski R. 87, 105, 106, 114, 159 Łaukajtys T. 105 Kaczy Mnich 130 Kowalewski Z. nr 1 z okł., 7, 22, Łomnicka Baszta Wielka 118 Kaczyński T. 118. 130 26, 57, 134 Łoziński K. nr 2 okł., 60 Kalmus M. 25, 103 Kozaczkiewicz J. 118 Łoziński L. 126 Kamincajew K. 43 Kozicki M. 104 Łukaszczyk W. 173 Kami Ang 7 Kozik A. 126 Łukaszewska A. 162 Kamerun (szczyt) 55 Kozik L. 173 Łukaszewski M. 162 Kanel H. von 7, 64 Kozioł R. 183 Łukaszwili R. 12 Kangchendzónga 7, 63, 64, 112 Kozi Wierch 129 Łuniakow G. 13 Kanhaya 10 Kozłowska-Skiba M. Z. 53 Kapałkowa Grań 34 Kozłowski M. 40 Kapłoniak Amalia 33, 179 Kozłowski Z. E8, 155, 156, 158 Karakorum 7, 10—11, 133, 165 Machnik A. 65. 79, 80, 97, 117, 118, Kozubek T. 17,- 19 119, 149, 172, 174, 180 Kardaś R. M. 28, 87 Krajewski W. 58, 183 Kardaś Regina 87 Maciuch Jolanta 26, 66, -112 Kranarz J. 126 MacCluny D. 10 , , Karolczak T." 14, 61, 162, 174 Krawczyk M. 17, 18 Maclntyre A. 26, 55, 64 Karpaty 165 Kregnestoppen 115 MacKibben C. 182 Kriśśak M. 32 Karst A. 33, 79, 118, 119, 139 Macocha 188 Krokowski R. 66. 174, 179 Kartweliszwili G. 12 Madej P. 39, 49, 50 Krótka Mała 66 Kaskadowe Góry 53—54 Magdziarz K. 81 Kruger-Syrokomska H. 14 Kasprowicz Z. 105 Maggi M. 10 Krupieka V. 35 Kaszowski L. 25 Makalu 7, 8, 64, 163, 182 Krutiłow O. 13 Kato Y. 7, 63 Malatyński. M. 155, 156, 157, 158 ' Krywań 66 Kaukaz 12, 14—15, 36—37, 121 Malczyk K. 56, 57 Kawulak K. 186 Krywańskie Baszty 66 Malczyk R. 33, 66, 173, 179 Kazalnica Mięguszowiecka 79, 118, Kubicki A. 174 Malinowski P. 118 119, 174 Kubiński Z. M. 33 Malzacher K. 132 Kazalnica Miętusia 33, 118 Kubiś M. 179 Mała Baszta 34 Kazalnicy Kocioł 34, 118 Kucharski M. 185 Małaczyński G. 105, 106 Kenia Mt. 85 Kudelski T. 118, 130, 162 Manaslu 7, 8, 35, 163 Kęsicki M. 95 Kukotko W. 185 Mańkowski B. 90 Khan S. 10 Kukuczka J. 17, 18, 19, 63 Marandeira J. 133 Khorabohrt Dhar 104 Kulbicki P. 87 Marchi G. de 163 Kiedrowski L. 82, 95 Kulhayy J. 24 Marciniak K. 116 Kiełkowska M. 17. 18 Kunaver A. 35. 85 Kiełkowski J. 17, 18 Kurek M. 16, 17 Marcinkowski J. 4, 5, 6, 79, 118, Kieżmarski Szczyt 79, 179 Kurtyka W. 26, 64, 105, 106, 174 121 Kieżmarski Szczyt Mały 79, 118, Kuśka A. 70 Marcisz A. 33, 66, 79, 82, 83, 118, 167—171 Kutkowski A. 88 131, 173, 174 King Georg, góry wyspy 116 Kuźmiński H. 181 Marczak J. 60 Kintopf P. 113, 114 Kwiatkowski A. 27 Markiełow A. 44 Kiszela Z. 25, 121 Markiełow W. 83 . Kiwerski Z. 181 Martini S. 163 Martiś J. 24 Kleszyński G. 126 Lach A. 15 Marusarz S. 138 Kleszyński K. 126 Lama Pemba 7 Masjukow W. 24 Klimczyk T. 131 Lamprechtsofen ",. 2 Masłowski W. 37, 59, 139 Klinko J. 138 Lam W. 174, 182, 190 Mastella L. 44 • Kłos A. 66. 81 Langtang I irung 8 Maślanka .1. 181 Knapczyk R. 71, 72. 126, 176, 177 Lankauf K. R. 116 Mataśak M. 24 Koblmuller E. 8 Laskowski Z. 113 114 Matejuk W. 176, 177 Kochańczyk M. 54 Latok I 11, 134 Matsumi S. 134 Kogure K. 9 Latok II 11 Matuszewski A. 181 Koiko S. 7 Latok III 11, 134 Koisar J. 17, 18, 20 Mautner H. 164 • Lebiedichin A. 12 Mayerl S. 16 Kolankowski J. 91, 187 Leteld J. 44 Mazik K. 87 Kolasa J. 25 Legienis A. 44 Mazik R. 34 Kolbuszewski J. 20, 147 Lenkowski W. 29, 30, 31 Mazurkiewicz B. 121 Koller J. 131 Leoganger Steinberge 1, 126—127 Mażvydas 36 Kollesiński B. 59 Leporowski J. 41 Mączka J. 66, 91 Kołowa Czuba 118 Lerch J. 81

V www.pza.org.pl Mąkinia J. 60, 61 Niklas R. 17, 18 Piasecki P. 79, 162 Meije, Grand Pic de la 122 Nilgiri Południowy 9 Piasecki R. 118 Meneses H. S. 112 Nilgiri Północny 164 Pic de la Tempie 122 Mercedario 84, 87 Nishigori R. 11 Pico Blanco 158 Messner R. 7, 10, 84, 89, 128, 163 Nishigori M. 10 Pico Norte 156 MFTI Pik 24 Nitsch S. 32 Picós sin Nombre 157, 158 Michaiłów A. 12 Norbu Pemba 85 Piechowicz L. 118 Michalski J. 26, 113 Norwegii góry 181 Piekutowski M. 107 Michejda J. 4, 5 Noryśkiewicz Bożena 116 Pierre J. 164 Mickiewicz W. 4 Noyotny M. 35 Pierre Saint Martin 11. 74—76 Mięguszowiecki Szczyt 33, 66, 118 Nowacki P. 155, 156, 157, 158 Pieslrak M. 187 119, 174 Nowak J. 25 Pietkiewicz J. 91, 107, 108 Migla A. 36 Nowak M. 179 Pietraszek A. 155, 156, 157, 158 Mikuszewski J. 87 Nowak P. 129 Pietrowicz J. 107 Milewski J. 105 Nyczanka J. nr 1 okł., 36, 177 Pietrowskogo Pik 24 Minyang Kangkar 164, 183 Nyka J. 27, 41, 43, 44, 58, 63, 92, Pietrzak M. 105 Miodowicz K. 14, 33 128, 139, 161, 463, 186, 181 Pietrzak P. 181 Mirga A. 119 Pikieś J. 81 Mirosławska M. 175 Pile A. 61 Mirosławski W. 175, 176 Obojes E. 164 Piotrowska D. 186 Misztal S. 176, 177 Oelz O. 89 Piotrowski A. 116 Mitani T. 8 Oficjalska B. 60 Piotrowski T. 87, 114, 133, 159. 161 Mitkiewicz T. 95 Oficjalski J. 60, 61 186 Mitra 134 Ogata Y. 7 Piryn 15, 46 Miyagawa Y 9 Ogawa Y. 7 Platteneck 1 Miyazaki H. 7 Ohkubo M. 10 Poburka W. 118 Miyazaki T. 9 Okopińska A. 14 Pochyły P. 33 Mizuno M. 164 Oku J. 134 Pod Chłopkiem Przełęcz 179 Młotecki P. 155, 156 Okudaira N. 134 Podhorski Z. 131 Młynarczyk Z. 34, 95, 118, 119, 17S Okutani E. 8 Point Thomas 116 Młynarz Mały 119, 173 Olech K. W. 94 Pokutników Komin 79. 118 Młynarzowa Turnia 33 Oleksiewicz R. 118 Polaków A. I. 12, 14, 36, 37, 39 Młynicy Dolina 32 Olimpiada—80 Pik 43 Polanowski B. 81, 105 Mnich 119, 174 Olimpiady XXII Pik 137 Polski Klub Górski 91, 94, 186 Mock W. 33 Olszewski J. 155, 156, 157, 158 Polski Związek Alpinizmu 100¬ Modi Peak 7, 8 Onyszkiewicz J. 8 102, 135, 145—147 Moefjellet 116 Opozda T. 83, 131 Południowa Przełęcz 6, 16, 18, 19 Mogilnicki H. 93 Opyrchał J. 80, 95 20 Mol M. 56, 57 Opyrchał L. 34, 79, 80, 95, 118 Ponad Staw Turnia 79 Momatiuk M. 14, 55, 118, 119 Orłowski J. 71, 72, 126, 176, 177 Popowicz A. 17, 18 Momb K. 182 Orłowski T. 183 Popradzka Kopa 183 Momin Wrych 15 Orolin M. 24 Poręba J. 91, 103 Monaci D. 185 Ortler 181 Porębski W. 176, 177 Monacof jellet 116 Osika A. 49 Poryaznik J. 33 Mont Blanc 81. 82 Ostromęcki T. 121 Posiewnik A. 81 Mori S. 134 Ostrowski W. 84. 87 Potoczek A. 78, 83, 131 Moryc P. 66 Otertind 182 Potoczek J. 118 Moser W. 43 Otręba W. 105, 106 Prado G. 133 Moskwa Pik 13 Ozaki T. 63 Prahlad 10 Mozuraityte Aurelija 36 Ozimkowski W. 44 Preisner Z. 116 Możanowicz D. 118 Preyzner T. 34, 47, 66, 119 Mucha Z. 126 Prins Heinrichfjellet 116 Mukaide K. 11 Prissetopen 115 Musierowicz K. 181 P 29 (Dunapurna) 2, 8 Probulski B. 25, 95, 119 Muskat J. 33, 118. 173 Pa bil 8 Prochot W. 122 Muto H. 134 Pacholewski A. 87 provatina 1 Mysłowskij E. 24 Paczkowski A. 14, 86. 95. 100, 135, Przebierała J. 129 145, 183 Przedpełska H. 34, 81 Paćkowski P. 82. 130 przeziorowa Turnia 174 Palmowska K. 26, 46, 87, 112, 187 Przybyłowicz W. 174, 180 Nadbach W. 24 Pamir 12, 24—25, 36—377 Przybyłowski J. 121, 130 Naganuma K. 7 Pamir Centralny 13 Przystał K. 118 Nairz W. 89 Pamiro-Ałaj 12 Puchar filar 9 Nakanishi N. 8 Pamir Zachodni 12 Puławski W. 118 Nakratau 121 Pan de Azucar 157 Pumori 7, 8, 19, 20 Nanda Devi 10 Pankiewicz K. 83. 104, 113, 114, 130, Punta Perazzi 181 Nanda Devi East 10 174 Puskaś A. 183 Nanga Parbat 7, 10 Panmah Mustagh 11, 134 Putincew A. 13 Nanowski M. 118 Pantielejew N. 13 Putz E. 164 Napierała M. 87 Pańków A. nr 1 okł. 17, 18 Narband G. 182 Papadolaki 81 Naszyński D. 155, 156, 157, 158, Pasang Sherpa 133 Rabofsky E. 39 4 okł. Pasu Peak 10 Raczyński A. 81, 118, 119 Nawrot Ewa 34, 118 Pawlak M. 105 Rainier Mt. 53, 54 Neczaj A. 139 Pawlikowski M. 66, 80, 87, 121 Rakaposhi 46 Nemunas (Niemen) szczyt 36 Pawłowski R. 61, 118, 119, 162 Rakaposhi Rangę 11 Nendza I. 17 Pawłowski T. 151 Ranachowski Z. 179 Nesheim H. 17, 18 Pelczarski S. 60 Raptawicka Grań 66, 174, 179 Neumann M. 24, 33, 35 Pemba Sherpa 164 Raptawicki Mnich 174, 179 Nevado del Huila 156, 158 Perez P. 11, 72, 75 Raptawickie Turnie 118 Nevado del Tolima 137 Pepol J. 66, 81 Read A. 164 Nevado Pisco 5, 6 Petelski K. 25 Reiss E. 16 Nevado Rasac 57 Petites Jorasses 183 Renaud R. 89 Nevado Tsacra 57 Petrzyński R. 118 Renik K. 34, 118 Niederle Krystyna 61 Phu Ang 21, 22 Rewolucji Pik 13, 24 Richter Z. 186 Niewodniczański J. 125, 181 Piany F. 163 Nigerii góry 181 Piacek F. 33 Riesenkogel-Lahnerhorn 126, 127

VI www.pza.org.pl Rind C. 87 Siemiątkowski J. nr 4 okł. Szczypka W. 10? Rinzing Dawa 10 Sierpowski W. 33, 179 Szczyrbski Szczyt 32 Rishi Kot 61, 62 Sierra Nevada del Cocuy nr 4 Szczyt 771 m (Spitsbergen) 116 Ritacuba Blanco 158 okł., 155 Szczyt 6013 m (Kishtwar) 60, 61 Ritacuba Negra 155, 157, 158 Siera Neyada de Santa Marta 156 Szkarban W. 13 Ritter G. 63, 112 Sima GESM 176, 177 Szlenk Maria 183 Rocca A. 10 Sinanica 15 Szłapacki W. 60, 61 Rogata Szczerbina Mała 118 Siobowicz A. 166 Szpot M. 181 Rogata Turnia 33, 118 Sisne Himal 64 Szulc T. 17, 18 Rogoziński M. 82, 95 Skalski A. 87 Szwajcarii lodowce 46 Rogoziński W. 66 Skałki krakowskie 82 Szych K. 71, 72 Rohacka Dolina nr 3 okł. Skierski Z. 118 Szymendera W. 33, 82, 83, 131 Rojek T. 77 Skłodowski A. 34, 44, 79, 81, 118, Szymik H. 56, 57 Rolnicki K. 116 121, 163 Ścibielski M. 65, 66, 81 Rolwaling Himal nr 1 Okł., 22—2 Skoddenf jellet 115 Śluzek A. 59 Romanowski A. 83 Skorek J. 17, 18, 19, 20 Śmiałek J. 1, 71 Romero J. 133 Skrajna Baszta 80 Śmieszko K. 107, 108, 121 Roniewicz P. 44 Skrzyński A. 91 Śmigielski B. 174, 179 Roskelley J. 7, 23, 64, 182 Skrzypczak M. 174 Śnieżna Jaskinia (ZSRR) 87, 88 Rosler A. 87 Skrzyszowski T. 33, 118 Świder Marta 126 Rossija Pik 13 Skupiński A. 44 Swierczyński M. 181 Rothbhle 126, 127 Skurczyński J. 59 Swistowa Czuba 79, 118 Roubal R. 44 Skurowski E. 56, 57 Saduikis V. 36 Rouse A. 8, 84 Slovak J. 186 Sataya V. 42 Rowell G. 165 Słowacji jaskinie 88 Skarga T. 21 Rubio A. M. 112 Słupski T. 15 Smid K. 187 Rudolf W. 29, 30 Smolarski A. 39, 49 Smid M. 24 Ruiz J. P. 155, 157 Smólska A. 183 Srovnal O. 35 Russefjellet 115 Smólski A. 167, 168, 169, 170, 171, Sterboya M. 46, 163 Rust P. 71, 72 180 Slremfelj A. 21, 22 Rutkiewicz Wanda 18, 46, 95, 141 Smólski J. 181 Surka T. 38 Ruwenzori 16 Sobolewski A. 118, 155, 156, 157, Rycerski T. 183 158 Rygier A. 29, 30, 31 Sokilskie Pasmo 13 Tahat 54 Ryglowa Przełęcz 118 Sokołowski S. 179 Tairona 158 Ryn Z. 153 Solicki T. nr 1 okł., 1 Takada N. 134 Rysiecki Z. 71, 72, 73 Solisko 183 Takami K. 134 Rysy Niżnie 119, 174 Solisko Skrajne 191 Tamagni V. 10 Ryznar J. 107 Sołonnikow W.. 12 Tamm J. 85 Rzepecki P. 25 Sołtysek E. 56 Tamulenaite Olga 36 Rzepka J. 125 Sonden N. 9 Tamura S. 7 Rzeźnik S. 91 Sonelski W. 80 Tamura Sh. 7 Sopicki K. 104 Tanaka S. 9 Sopiela W. 175, 176 TANAP 80, nr 3 okł. Sabolek Marija 25 Spadowa Kopa 66, 173 Tani H. 9 Saito T. 11 Spantik 11 Tarparun 59 Sajnog M. 186 Speil J. nr 3 okł., 116 Tasiemska B. 39, 49, 50, 51 Sakaguchi M. 11 Sphinx Hill 116 Tassarek B. 66, 81 Saltoro Rangę 11 Spitsbergen 1, 115—116, 182 „Taternik" 37 Sałyga Dąbkowska K. 32, 38, 39, Stachowicz J. 39, 40 Tatry 28-29 (jask.), 32, 33—34, 38, 88, 138, nr 3 okł., 174, 185, nr 4 Stags Rocks 55 39, 45, 49—51, 65—66, 74—75 (jask.), okł. Staltmayr K. 63 80—81, 97—100, 117—119, 138, 149— Samodied A. 12 Staszyszyn Z. 94 150, 174—175, 179, 185 Samojlin M. 12 States J. 182 Temba Nga 7 Samuhel S. 138 Stefański W. 103 Tensing Nawang 7 Sanchez M. G. 85 Stępień J. 122 Tensing Nima 10 Sangnier J. 164 Stępnik R. 116 Teranishi Y. 134 Santander 158 Stoiński W. 45, 174 Ternych Needle 116 Santon F. 163 Stolarek M. 130 Tetmajer K. 143 Sapińska E. 175, 176 Stoły M. 173 Tępa 118 Sas Nowosielski W. 83, 99, 147 Streif R. 10 Tharkey Pemba 10 Saska Szwajcaria 175—176 Striż P. 186 Three Brothers Hill 116 Savenc F. 25, 84, 85, 86, nr 2 okł. Strumiłło A. 94 Thomsen U. 137 Saysse-Tobiczyk K. 121 Stryczyński J. 4, 5, 6 Thondup 10 Schell H. 163 Strzelski B. 119, 120, 131 Tien-szan 36 Schmatz G. 17, 18 Stum G. 64 _ Tilitso Peak 9 Schmatz H. 17, 18 Sudety 77 Tillak J. 87, 114, 118, 159, 161 Schmitz K. 165 Sugenok 7. Tiricz Mir 103 Schmutz E. 9 Sukiennik A. 139 Tiricz Mir Wschodni 103 Schramm R. W. 40, 90, 181 Suzuki S. 9 Tito, J. Broz 140 Schriig K. 63 Syenson S. 182 Tódorow A. 15 Scott D. 163 Syoboda L. 140 Tokarski A. 116 Secorda C. 46 Sygowski M. 177 Tokarzewski M. 34 Sedlarz Z. 174, 179 Szafirski R. 43, 87, 94, 136, 186 Tomaszewski W. 165, 176 Seigneur Y. 11, 36 Szafrański K. 155 Tomiczek W. 126 Senegacnik J. 85 Szałankiewicz W. 66 Tonella G. 183 Serwatka S. 83, 130, 131 Szarama Ewa 162 Torre di Valgrande 95 Sęk Li. 162 Szchara 40 Tournier D. 36 Shawangunks 166 Szcheldy-Tau Centralna 14 Tower 116 Shere Hills 181 Szczedrin G. 12 Tracz Danuta 66 Shigehiro T. 63, 134 Szczepański J. 60, 61 Troista Turnia 174, 180 Shigi M. nr 2 okł. Szczepkowski Z. 29, 30 Trinkel W. 163 Shimakata K. 11 Szczęśniak Ewa 175, 176 Trzeciakowski M. nr Ś okł. Shimizu S. 7 Szczęsny H. 25 Trzeszewski R. 136 Shipton E. E. 40, 41 Szczuka M. 91 Trzop J. 91 Shisha Pangma 64, 164 Szczurowskiego Szczyt 14, 95 Tsering Pemba 8

VII www.pza.org.pl Tukuche 164 Wielicki K. 6, 104, 107, 109, 186 Yazghil Donie 114, 160 Tulłszka R. 4, 5, 6, 79, 119 Wielka Turnia 34, 180 Yoshimo H. 7 Tworek M. 107 Wienertinden 115 Yutmaru Sar 11 Tyrakowska E. 88 Wielocha A. 165 „Wierchy" 187, 191 Wiercigroch A. 140 Zabaleta M. 63 Ube A. 9, 63 Wiercigroch M. 140, 185 Zabojnik J. 33 Uchmański B. 94 Wiercigroch S. 140 Zachara Anna 174, 175, 176 Uhl W. 126, 176, 177 Wieserloch 1, 126, 127 Zaczyński E. 118, 122, 129 UIAA 38, 43, 86, 183 Wiessner F. 38, 136 Zaczyński T. 122 UIS 177 Wieteska K. 115 Zagórna M. 66 U16ar J, 25 Więcek Jadwiga 66 Zając J. 119, 120 Uniwersytetu Wileńskiego Szczyt Wiggins E. nr 2 okł. Zakrzewski A. 59, 118, 180 36 Wilczkowski A. 111 Zaleski L. 115 Unsoeld W. F. 41 Wilczyński L. 26, 64, 105, 106, 174 -Zamin Karor 12 Urban Z. 118 Wiltosiński J. 56, 57 Zaplotnik N. 21, 22 Urbanik R. 33, 59 Winogradskij J. 12 Za Sztolnią Jaskinia 77 Uznański A. 37 Wirski Z. J. 66, 80, 190 Zaunar J. 35 Uznański J. 138 Wiśniewski K. 49, 50, 90 Zawada A. 6, 19, 26, 63, 141 Wiśniewski M. 43, 94 Zawratowa Turnia 34, 118 Wiśniewski W. W. 74, 134, 188 Zębata Turnia 130, 174 Vallencant P. 182 Wittenburgf jella 116 Zdrojewski Z. 86 Valovic P. 130 Włosek M. 176, 177 ZcMtowiecki K. 116 Vermessy W. 33, 173 Włoszczowski R. 107, 108 Zelina P. 33 Versturzerloch 126 Wojciechowicz W. 44 Ziach M. 34, 118, 121 Vorderer Torstein 176 Wojtczak Z. 191 Ziemba W. 175, 176, 179 Wojtek P, 66, 118 Zierhoffer M. 83 Wojtusiak J. 25 Zierhoffer S. 4, 5 Waincziller J. 24 Wolfowie D. i J. 47, 119, 180 Ziętek P. 86, 121, 130 Wada J. 8 Wolnej Hiszpanii Szczyt 14 Ziółkowski B. 59, 118, 162 Wakul K. 10 Wołowa Turnia 33, 66, 95, 118 Złota Baszta 180 Wala J. 25, 103 Wormbs A. 137 Zmarzłe Czuby 66, 80 Wali Y. 10 Wowkonowicz T. 84, 89, 137, nr 3 Zygmunt J. 71, 72, 176, 177 Waligóra W. 4, 5, 6, 181 okł., 182 Zyzak A. 56, 57, nr 4 okł. Walijew K. 13 Woźniak K. 126 Walkowiak A. 118, 129 Woźnica J. 107, 108 Żabia Przełęcz Mięguszowiecka 80 Walter w, 16 Wójcik Ewa 11, 71, 72, 76, 126 Żabia Turnia Mięguszowiecka 79, Warm A. 113 176, 177 118 Warth H. 7 Wójcik G. 116 Żabicki K. 118 Wasiljew B. 12 Wójcik W. A. 44, 191 Żabie Wrotka 118 Watanabe Y. 134 Wróż W. 94 Żabi Mnich 66 Watson Vera 8, 9 Wrześniak S. 69, 70 Żabi Szczyt Wyżni 65, 66, 81 Wawrosz M. 33, 37, 138 Wurzer R. 10 żalgiris Pik 36 Wawrzyniak A. 16, 43, 94, 161, 163, Wyglądacz A. 66, 81 żurek K. 87 186 Żurek M. 49, 50 Ważecka Turnia 66 Żdziary 66 Ważecki Zab 66 Yalung Kang 64, 112 Wdowiak s". 94, 186 Yamada K. 8 Westwalewicz-Mogilska E. 44 Yamada N. 9 Całość opracowała: Wiaderny A. 105 Yamada S. 10 Helena Sławińska Wiedmann O. 131 Yasek 25

Widok na Tatry z okolic Czorsztyna Fot. Zdzisław Małek

VIII www.pza.org.pl ryczne. Zainteresowania botaniczne Łap- czyńskiego Chwaściński przypisuje wpływo­ wi Jakuba Wagi, Paryski — Berdaua i Wa­ łeckiego. Trudno też np. znaleźć uzasadnie­ nie dla przyjęcia wejścia księdza Stolarczy­ ka na Baranie Rogi na przełom lat pięćdzie­ siątych i sześćdziesiątych, gdy powszechnie datuje się je na rok 1867. Spotykamy też trochę błędów, np. południowa ściana Ra­ mienia Krywania (s. 155) i południowa Lo­ dowego Zwornika (s. 184) — w obu przy­ padkach powinno być północna, a także nieścisłości, np. lokalizacja śmiertelnego wy­ padku Długosza (s. 253). Medale „zaczęły się sypać na piersi alpinistów polskich" w 1955 roku: zostały po raz pierwszy przy­ znane uczestnikom pierwszego całkowitego przejścia grani Tatr (prawda, że tylko przy­ znane: samych medali nigdy nie ogląda­ liśmy). Nieporozumieniem jest określanie Bolesław Chwaściński w r. 1977 w rozmowie z Kazimierzem Paszuchą. I wejścia z doliny Kaczej na Rumanowy Fot. Józef Nyka jako dokonanego prawym żebrem (s. 162). Inicjatorem wyprawy na Spitsbergen był Siedlecki, nie Bernadzikiewicz (s. 200). Ude­ obejmująca okres od ostatnich lat przedwo­ rza brak pewnych osób we wcale nie licz­ jennych do wczesnych pięćdziesiątych, przy­ nych wymienianych zespołach, np. wejście gotowuje też swoją fragmentaryczną, ale na Kieżmarski Szczyt (s. 57): Bogdanyi i szczegółową, wersję tego okresu dla „Wier­ i Spitzkopf — brak L. Jagera. Przy oma­ chów" Stanisław Siedlecki, który cały czas wianiu pierwszej wyprawy STPTT w Alpy od lipca 1944 do lutego 1945 spędził w Za­ w r. 1931 (s. 188'—189) zamiast enigmatycznie kopanem i w Tatrach, głównie przy Morskim pisać, że „dwóch (kandydatów) musiało Oku i na Wadze. z wyjazdu zrezygnować, w tym i Stanisław­ Ciężka jest rola historyka taternictwa. ski" oraz że „ostatecznie wyjechały cztery Wprawdzie, jak kiedyś napisałem, środo­ osoby" z których wymienia się trzy, prościej wisko taternickie wie kto z kim chodzi i kto było napisać, że tym drugim który musiał jak chodzi, ale też chyba w żadnym innym zrezygnować, był sam autor, a tym czwar­ środowisku nie utrwalają się tak szybko tym, który wyjechał, Narkiewicz-Jodko. obiegowe sądy nawet o niedawnej prze­ szłości, nie zawsze odpowiadające prawdzie. Od niewątpliwe wysokiego — niezależnie A ponieważ pokolenia w taternictwie zmie­ od poczynionych tu uwag — poziomu me­ niają się prawie w tym samym tempie, co rytorycznego całej niemal książki zdecydo­ w sporcie wyczynowym, nic więc dziwnego, wanie niekorzystnie odbijają niektóre frag­ że sprawy sprzed kilkudziesięciu lat stają menty rozdziału XV i sam początek roz­ się zamierzchłą historią, a utrwalone o mi­ działu XVI, dotyczące Tatr w drugiej po­ nionych latach sądy nabierają charakteru łowie 1944 i początku 1945 roku, a sięgające niemal dogmatów. Sprzyja temu bardzo nawet roku 1946. Ten burzliwy i mało zna­ ograniczona ilość miejsca w „Taterniku", ny okres omówiony został w książce bardzo w którym trzeba zmieścić na bieżąco wszyst­ skrótowo, nie dotykając w ogóle niektórych ko, co się dzieje w świecie górskim i pra­ spraw ważnych właśnie z historycznego wie nie staje miejsca na polemiczną anali­ . punktu widzenia (choćby cała akcja zmie­ zę kierunków rozwoju ruchu wysokogórskie­ rzająca do> zabezpieczenia schronisk w Ta­ go. Sprzyja temu także mała liczba ludzi mo­ trach Wysokich). Chwaścińskiego w tym gących i chcących podjąć prawdziwie żmud­ czasie w kraju nie było i swoją relację oparł ny trud docierania do źródeł i odtwarzania na przekazach niepełnych, a nawet niekiedy i konstruowania w miarę objektywnej mijających się z prawdą. Wyrządzono mu w prawdy, co musi się nieraz wiązać z kry­ ten sposób krzywdę: naprawdę solidna tyczną analizą daleko ex post i łączyć z oba­ książka na tym odcinku jest kulawa, a nie­ laniem mitów i sprowadzaniem idoli do stety ta kulawość została przypieczętowana właściwych wymiarów. Bo rzadko się zda­ poważnym autorytetem autora. Na szczęście rza odwrotnie — tak jak z Englischem. Dla­ chyba nie będziemy czekać zbyt długo na tego chwała Chwaścińskiemu. Dostaliśmy do obszerne i —• miejmy nadzieję — rzetelne ręki piękny zbiór materiałów do historii omówienie tego okresu: jest już gotowa taternictwa, commentarii. Ale na samą hi­ do druku książka Andrzeja Wilczkowskiego storię jeszcze musimy poczekać.

25 www.pza.org.pl JERZY MIKUSZEWSKI 11 jaskiń głębszych od 1000 metrów

Dorobek eksploracyjny światowej speleo­ Uwaga: Do grupy tych jaskiń pretenduje logii, jaki osiągnięto już na początku obec­ Hochlecken-Grossh6hle (Austria) z deniwe­ nych lat osiemdziesiątych, przedstawia się lacją 1022 m (—920, +102), jak dotąd nie fantastycznym wynikiem przekroczenia w 11 potwierdzoną jednak przez żaden zespół jaskiniach głębokości lub deniwelacji więk­ działający w jaskini po rzekomym odkryciu szej od 1000 m. Uwzględniając fakt, że jesz­ indywidualnym Austriaka Gerarda Kuny. cze w połowie lat siedemdziesiątych jaskiń Deniwelacja części skartowanej wynosi 855 m takich było zaledwie 2 (Gouffre de la Pierre (—753, +102) i jest ostatnio (1980) kwestio­ Saint Martin i Gouffre Berger), stan obecny nowana, ze wzgędu na nowy pomiar głębo­ bez wątpienia przeszedł wszelkie oczekiwa­ kości studni Stierwascher, mniejszy o ok. nia. Nie bez satysfakcji należy odnotować 50 m. fakt, że w gronie twórców tego zbiorowego sukcesu znaleźli się również Polacy, głównie dzięki osiągnięciom w jaskini Lamprechtso- Przypisy fen. ł) Głębokość ustalono po kontrolnym pomiarze wysokości otworu S.C. 3 (inaczej Gouffre du Bef- Nieco danych statystycznych odnośnie tych froi), która obecnie wynosi 2037 m n.p.m. oraz po najgłębszych jaskiń zostało przedstawionych uwzględnieniu różnicy pomiędzy otworem wejścio­ w załączonym zestawieniu (stan na koniec wym Tunelu EDF a jego wlotem do Sali Verna 1980 roku). Do jego sporządzenia wykorzy­ w PSM. stano materiały z „Caving International" *) Do trawersowania PSM włączono przejście Gouffre d'Arphidia 665 m (—493, +172) na odcinku 9/1980 i „Spelunca" 4/1980: od 0 m do wówczas znanego dna —487 m, co sta­ nowi łączną głębokość przejścia —1317 m. Było to 1. Rśseau Jean Bernard, Francja: —1410 m: głę­ wówczas pierwsze w świecie kombinowane trawer­ bokość nurkowania w syfonie końcowym: —52 m. sowanie tych jaskiń. Wyprawa polska: 1980 KTJ PZA —1358 m (I przej­ !) Głębokość już publikowana w Polsce (T. 2/80), ście integralne jaskini). podczas Europejskiej Konferencji UIS w Bułgarii podana jako „około —1280 m". Istnieją też inne 2. Complexe de la Pierre Saint Martin, Fran­ dane: —1250 m („Spelunca" 4/80 i „Caving Inter­ cja: —1321 mi. Wyprawa polska: 1972 STJ KW 2 national" 6/7 1980), —1278 m („Gacek" nr 36). Pew­ i AKG Kraków trawersowanie Tdte Sauvage — ność uzyskamy dopiero przez opublikowanie do­ Tunel EDF —830 m. 1973 SG AKT Wrocław kładnego przekroju, bowiem wielkość dopuszczal­ —115 m. nego błędu pomiaru (5%), a także fakt istnienia 3. Snieżnaja, ZSRR: —1280 ms. do dzisiaj rozbieżności co do głębokości jaskini Kijewskaja (KILSI), nie budzą zaufania do tego 4. .Sistema Huautla, Meksyk*: —1220 m. Wypra­ rodzaju rekordowych danych. wy polskie: 1969 KTJ ZG KW —303 m w jaskini 4 Sotano de San Agustin; 1980 KTJ PZA —861 m ) System utworzony z połączenia Sotano de San w jaskini Sotano de San Agustin. Agustin (—861 m) z jaskinią Li Nita (—1020 m), która od 29 marca do połowy maja 1980 r. była 5. Sima Uąuerdi, Hiszpania5: —1195 m. pierwszą jaskinią na kontynencie amerykańskim o tysiącmetrowej głębokości; podawana jest też 6. Gouffre Berger, Francja: —1148 m; głębokość głębokość 1221 m. nurkowania w syfonie końcowym: —26 m«. Wypra­ wy polskie: 1956 K. Kowalski w wyprawie mię­ 5) Jaskinia znajduje się w masywie Pierre Saint dzynarodowej —1122 m (I przejście); 1966 KTJ ZG Martin, jej eksploracja trwa, realne możliwości KW —1122 m (IV przejście); 1976 KTJ PZA — AKG odkryć są określane na: około +200 m i maksi­ Kraków —1122 m; 1978 SG AKT Wrocław —500 m'; mum —350 m, co dałoby łączną deniwelację prze­ 1980 AKG Kraków —860 m; 1980 KKTJ Kraków — szło 1700 m. ZKTJ Dąbrowa Górnicza —1122 m. ») Łącznie w czterech syfonach. 7. Sistema Badalona, Hiszpania': —1130 m. ') Wyprawa współdziałała z ekipą belgijskich speleologów z CSARI de Bruxelles; jeden z Pola­ 8. Sehneeloch, Austria: 1101 m (—969, +132); głę­ ków osiągnął wraz z zespołem belgijskim głębo­ bokość nurkowania w syfonie końcowym: —15 m. kość ok. 860 m. Wyprawy polskie: 1977 WAKS Warszawa eksplo­ racja od —100 do —280 m; 1980 KKS „Spartakus" 8) System utworzony z połączenia awenów B. 15 Katowice — Speleoklub PTTK Gliwice: —760 m (2200 m n.p.m.) i C. 9 (zwanego też Avenc de Bada­ i +132 m. lona, 2062 m n.p.m.), w którym osiągnięcie głębo­ kości ok. 1150 m sygnalizowano już w r. 1979; 9. Sima GESM, Hiszpania: —1098 m; głębokość obecnie po przyłączeniu do systemu następnej jas­ nurkowania w syfonie końcowym: —21 m. Wypra­ kini B. 1 (inaczej: La Fuente de Escuain 1115 m wy polskie: 1980 KKTJ Kraków — ZKTJ Dąbrowa n.p.m.) system zawiera trawers o największej de­ Górnicza —1077 m» (III przejście). niwelacji 1105 m. ») Głębokość osiągnięta faktycznie może się róż­ 10. Lamprechtsofen, Austria: 1024 m (—10, +1014). nić o kilka metrów, bowiem podczas poprzednich Wyprawy polskie: 1977 AKG Kraków eksploracja dwu przejść notowano różny stan wody w syfonie od +740 do +860 m; 1978 AKG i KKTJ Kraków końcowym. Tu podany został poziom zarejestro­ eksploracja do +962 m; 1979 KTJ PZA eksploracja wany podczas akcji nurkowania. do +1014 m. u) Głębokość uzyskana po przyłączeniu do Sy­ 11. Reseau Felix-Trombe — Hennę Morte, Fran­ stemu F.T. — H.M. jaskini-wywierzyska Goueil di cja: —1018 m". Her.

26 www.pza.org.pl CHRISTIAN PARMA Jubilaumsschacht -475 m

Pierwsza polska wyprawa speleologiczna do Austrii dokonała w r. 1969 przejścia jas­ kini Gruberhornhohle. W rok później w tej Plan: L. Lucacs samej jaskini ponownie działali Polacy, tym i T. Rojek. Rys. T. Rojek. razem wspólnie z Austriakami. Wynikiem tego przedsięwzięcia był nowy głębokościo­ wy rekord Austrii i zawiązane przyjaźnie, które w następnych latach zaowocowały dziesiątkami wypraw do jaskiń tego kraju. Rekord Austrii był jeszcze poprawiany przez Polaków w jaskiniach Platteneckeishohle i Lamprechtsofen. Można dziś śmiało powie­ dzieć, że właśnie w Austrii zapisaliśmy naj­ większe sukcesy sportowe i odkrywcze. Wy­ prawę z r. 1970 uznali Austriacy za przeło­ mową pod względem wprowadzania sporto­ wych metod uprawiania alpinizmu podziem­ nego. W 10 lat później zrodził się pomysł zorga­ nizowania wyprawy jubileuszowej. Naszym celem znów miała być działalność eksplora­ cyjna w masywie Hoher Goli. Wyprawę firmował Speleoklub Morski PTTK w Gdyni, a w jej skład weszli: Ewa Bartosz, Jerzy Dobrzyński, Aleksander Gałązka, Paweł Jędrzejczak, Laszló Lukacs, Stanisław Miś- kowiec, Christian Parma (kierownik), Apo­ loniusz Rajwa i Tadeusz Rojek. Tak więc działało na wyprawie czterech weteranów, którzy przypominając sobie czasy świetnością

JASKINIA JUBILEUSZOWA przekrój zrzuto^-any na ptaszczyznę 170' 475m»

Gruberhorn od południa — jaskinie w masywie Hoher Goli. Najniższa strzałka wskazuje otwór Dependan- ce, pozostałe od lewej: Ein- samer Schacht, Gruber- hornhOhle, Częstochowa- schacht, Jubilaumsschacht (oraz Mondhiihle), Sakristei i Gamssteighóhle. Fot. Christian Parma

27 www.pza.org.pl dokonali niejednego wartościowego odkry­ cą w tym samym czasie w Austrii wypra­ cia. W związku z jubileuszowym charakte­ wę centralną. Łączność pomiędzy sąsiedni­ rem wyprawy, do udziału w niej zaproszono mi masywami była rewelacyjnie dobra, a też grotołazów austriackich oraz uczestni­ dzięki możności korzystania z telefonu w ków innych wypraw polskich, działających schronisku, mieliśmy natychmiastowe połą­ w tym czasie w Austrii. W jednorazowych czenie z Salzburgiem. Drugie zastosowane akcjach jaskiniowych udział wzięli zapro­ przez nas novum związane było z ochroną szeni goście: Wolfgang Jansky, Janos Faze- naturalnego środowiska. Udowodniliśmy, że kas, Tadeusz Kisielewski, Damian Lisoń, nawet największe trudności terenowe nie Adam Małachowski i Jan Kubiak. usprawiedliwiają przy wycofywaniu sprzętu Wyprawa prowadziła działalność w trzech ukrywania odpadków pod kamieniami, czy cyrkach polodowcowych: Óstliches Gruber- pozostawiania lin „na następne wyprawy". hornkar, Einsames Kar i Óstliches Vorderes W rozpalonym przez nas ognisku spłonęły (i Freieckkar. Baza znajdowała się jak zwykle to jak dobrze!) wszystkie zużyte liny, kom­ w dolinie Bluntautal, w pobliżu schroniska binezony i inna odzież jaskiniowa, folia pla­ Barenhiitte. Stamtąd przez tydzień (7—14 stykowa itp. Okazało się, że pozgniatane pu­ sierpnia 1980) transportowano podstawową ste puszki po konserwach, zużyte baterie i część wyposażenia do obozu w otworze jas­ reszta odpadków zmieściły się w 2 worach kini Sakristei. transportowych i że nie trzeba było organi­ zować żadnych powierzchniowych akcji Kiedy w dniu 23 sierpnia cała wyprawa transportowych! Jest jednak jeden warunek wróciła na dno doliny na obchody jubile­ „uczciwości" przeprowadzenia takiej opera­ uszowe, miała już na koncie odkrycie 11 ja­ cji: ogień musi strawić odpadki do końca, skiń oraz nowej studni w Gruberhorn­ a niespaloną resztę trzeba znieść na dół. hohle, na głębokości 220 m. W uroczystości uczestniczyło około 60 grotołazów z Austrii, Wyprawa Speleoklubu zakończyła się RFN, Belgii, Węgier i Polski. Do wspólnej sukcesem. Oto nazwy 11 odkrytych jaskiń eksploracji zaproszono obecnych tam groto­ (w nawiasach numer inwentarza, a po śred­ łazów i 25 sierpnia powrócono do górnego niku—długość i głębokość): Zwillingsschacht obozu. im Einsamen Kar (1336/70; 47 m, —14 m), Ostatecznie w Jaskini Jubileuszowej wy­ Veteranenschacht (1336/71; 92 m, —80 m), prawa osiągnęła poziom —475 m. Po ra* Jubilaumsschacht {1336/72; 750 m, —475 m), pierwszy głębokość taka uzyskana została w Schacht unter dem Jubilaumsschacht trakcie jednej polskiej wyprawy. Krótka hi­ (1336/73; 42 m, —30 m), Das Loch (1336/74; storia eksploracji tej jaskini zasługuje na 33 m, —12), Magyarenschacht (1336/75; 56 m, szczegółowe kalendarium: •—37 m), Kluftschacht unter Vorderem Freieck (1336/76; 152 m, —76 m), „Gdańsk 21 sierpnia — odkrycie i zejście na głęokość 55 80" (1336/77; 25 m, —14 m), Schneeschacht m (J. Dobrzyński, P. Jędrzejczak i L. Lukacs). unter Vorderem Freieck (1336/78; 42 m, —28 22 sierpnia — eksploracja do —220 m (ten sam m), Schacht unter der Stufe (1336/79; 40 m, zespół). Skartowanie jaskini od otworu do —85 m —22 m), Grabenschacht (1336/80; 48 m, —23 (A. Gałązka i T. Rojek). m). Wszystkie jaskinie opracowane zostały 26 sierpnia — osiągnięcie głębokości 390 m (E. kartograficznie, wykonano też szereg ma­ Bartosz, J. Fazekas, A. Gałązka, W. Jansky, P. pek. Pełny materiał dokumentacyjny opu­ Jędrzejczak, L. Lukścs i S. Miśkowiec). blikowany jest w biuletynie „Speleo" 3/1980. 27 sierpnia — zejście w jednym z ciągów na głębokość 475 m (T. Kisielowski, D. Lisoń, L. Lu­ kacs A. Małachowski i J. Kubiak). 28 sierpnia — pomoc w retransporcie od —80 m (J. Fazekas, A. Gałązka i P. Jędrzejczak).

Jaskinia Jubilaumsschacht nie została zba­ dana do końca. Najciekawszym problemem jest studnia z wlotem na poziomie •—380 m. Odgłos wrzuconego do niej kamienia powró­ cił dopiero po 15 sekundach. Kamień odbi­ ja się co prawda od półek skalnych, wolno jednak sądzić, że dno studni leży głęboko poniżej aktualnie poznanego dna jaskini. Bliskie sąsiedztwo z Mondhohłe pozwala myśleć o połączeniu obu jaskiń w jeden sy­ stem. Wyprawa nasza zastosowała dwie nowin­ ki, które warto upowszechnić. Zabraliśmy z kraju większą liczbę radiotelefonów FM, ze­ strojonych na tej samej częstotliwości, w — I pomyśleć, że to też kiedyś było najlepsze które — poza grupami działającymi w par­ wejście sezonu! tiach szczytowych — wyposażyliśmy bazę Rys. Piotr Lutyński na dnie doliny, schronisko oraz przebywają­

28 www.pza.org.pl W studniach Peloponezu

Interesujące wyniki osiągnęła wyprawa — Tripa Kasineza (Rzeźnik, Witaliński), ma­ KTJ KW Kraków, która od 13 sierpnia do jącej tylko 29 m długości. 21 września 1980 r. prowadziła działalność Tego samego dnia przejechaliśmy w po­ w jaskiniach Grecji. Leszek Dumnicki (kie­ bliże Sparty a 31 sierpnia odszukaliśmy rownik), Ryszard Kujat (zastępca kierowni­ wejście do jaskini bez nazwy w pobliżu wsi ka), Jerzy Rożen, Stanisław Rzeźnik oraz Selinitsa. Wejście rozpoznawcze przeprowa­ Wojciech Witaliński najpierw udali się w dzili Dumnicki i Rzeźnik. 1 września powtó­ zachodnią część Peloponezu, w okolice wsi rzyli je w celach fotograficznych Rożen i Paleochorion w górach Parnon. Mieszkańcy Rzeźnik (4 godziny), a następnie Kujat i Wi­ wskazali nam otwór jaskini Propantes, od­ taliński (6 godzin). Jaskinia, znana Grekom, dalonej od wsi o ok. godzinę marszu, a po leży nad samym morzem. Łatwy ciąg główny drodze także otwór mniejszej, nie znanej ma ok. 1000 m długości i ładną szatę nacie­ jeszcze jaskini. 24 sierpnia przetransporto­ kową. W pobliżu otwierają się do morza waliśmy sprzęt, wykonaliśmy też zjazd do liczne mniejsze jaskinie. wspomnianej mniejszej jaskini — w kolej­ 3 września dojechaliśmy do wsi Kato ności: Rzeźnik, Kujat, Rożen i Witaliński. Loussi, by następnego dnia zwiedzić wywie­ Studnia wlotowa ma 32 m głębokości, całość rzysko w miejscowości Planiteron u podnóża ok. 37 m głębokości i 20 m długości. Konty­ Chelmos. Po uzyskaniu zezwolenia wójta nuacja w dół jest zbyt wąska do przejścia wsi Kastria, weszliśmy do jaskini Limnes. (ok. 20 cm). Poruszaliśmy się na 2 dinghy (Dumnicki i Rzeźnik; Kujat, Rożen i Witaliński). W Tego samego dnia rozpoczęto działalność dwukilometrowym ciągu głównym znajdują w Propantos, wykonując zjazd rekonesan­ się 3 pionowe parumetrowe progi i 14 jezio­ sowy do głębokości 60 m (Kujat), a następ­ rek, utworzonych przez bariery kalcytowe- nie do 160 m (Rożen), gdzie powstało stano­ (długość do ok. 30 m, głębokość przeszło 10 wisko pośrednie. 25 sierpnia wykonano zjazd m). Akcja — z fotografowaniem —• trwała. od stanowiska pośredniego do dna studni 12 godzin. 5 września spenetrowano suchy (—300 m), nie stwierdzając dalszego ciągu o tej porze wielki ponor w pobliżu Kato jaskini (Kujat). Następie do dna zjechał Wi­ Loussi (Kujat, Witaliński). Szczelina wej­ taliński. Cała akcja trwała 10 godzin. 26 ściowa prowadzi do obszernej komory wy­ sierpnia wykonano pomiary głębokości za pełnionej zawaliskiem (z ciągiem powietrza),, pomocą przewodu elektrycznego 100 m dłu­ gdzie udało się zejść na głębokość 20 m. gości. W czasie tych prac Rzeźnik i Rożen Dalsza droga wymagałaby poszerzenia nie­ zjechali do dna, Kujat zaś do stanowiska po­ bezpiecznego zawaliska. 6 września Kujat i średniego (łącznie 7 godzin). Propantes jest Witaliński przeprowadzili zwiad powierzch­ więc studnią o 300 m wolnego zjazdu, na niowy w partiach szczytowych Chelmos (ok. dnie znajduje się meander 12 m długości. 1/5 masywu). Część centralna wznosi się po­ Jaskinię odszukano w r. 1974 w oparciu o wyżej 2000 m, partie szczytowe są kopula­ wskazówki miejscowej ludności. Greckie i ste i wykazują liczne formy polodowcowe. francuskie próby dotarcia do dna załamały W przeszukanej części napotkano tylko jed­ się dość płytko, bo po ok. 40 m. Nie prze­ ną dolinę krasową, zatkaną śniegiem. W szkodziło to opublikowaniu stwierdzenia, że trudniej dostępnych zboczach widać liczne jaskinia jest poznana i ma 418 m głębokości otwory. Bardziej interesujące wydaje się być (Bulletin de la Societe Speleologiąue de płateau Xirocempos, położone w północnej Grece nr XIV, 1977). Dlatego z satysfakcją części masywu (ok. 1800 m), nie objęte na­ dowiedzieliśmy się od mieszkańców Paleo­ szym rekonesansem. Być może wrócimy tu chorion, że głębsze partie studni nie były w jeszcze w r. 1982. ogóle badane. 28 sierpnia nastąpiło wejście do trzeciej ze znanych miejscowych jaskiń Leszek Dumnicki' Żagańskie „Bobry" w Austrii

W roku 1979 Speleoklub „Bobry" z Żaga­ godnie, co pozwoliło nam na wstępną eks­ nia urządził wspólnie ze Speleoklubem Biel­ plorację odkrytych jaskiń. Najlepszy wynik sko-Biała wyprawę we wschodnią część uzyskano w jaskini Eischóchler (—237 m, Tennengebirge w Austrii. Rozpoznano wów­ wcześniej znane były w niej tylko ciągi po­ czas b. obiecujący i wcześniej nie badany ziome) oraz w odkrytej przez wyprawę Ja­ rejon Schlund (1999 m), leżący pomiędzy skini Jesiennej (—103 m). Oznaczono też kil­ szczytami Bleikogel (2412 m) oraz Gross ka innych otworów. • Breitstein (2163 m). Wyprawa trwała 3 ty­ 2 lipca 1980 r. wyruszyła z Żagania druga

29- www.pza.org.pl wyprawa „Bobrów" w ten masyw — uczest­ boczo nazwaną Nasza Szkapa (20-P), w któ­ niczyli w niej Krzysztof Sawicki (kierow­ rej w trzech akcjach osiągnięto głębokość nik), Edward Kęsek (kierownik sportowy), 207 m (szczeliny nie do przejścia). W eks­ Łucja Malinowska (lekarka), Roman Klimas, ploracji uczestniczyli: Czerko, Kęsek, Lapu­ Halina Zyzańska, Krzysztof Czerko, Zyg­ now, Polkowski, Stępień i Zyzańscy. munt Kędziora, Józef Klimas, Edward La- punow, Jerzy Matera, Zdzisław Muskała, 9 sierpnia, po stopnieniu języka śnieżne­ go, powróciliśmy do jaskini 14-P. Polkow­ Bronisław Nowak, Antoni Polkowski, Mie­ ski i Nowak zaporęczowali ją do głębokości czysław Stępień i Henryk Zyzański. W fa­ 220 m. Warunki były już lepsze, choć tem­ zie przygotowań wsparły nas żagańskie za­ peratura nadal niska: 2°. Cała studnia była kłady prący, Wydział KF Urzędu Wojewódz­ zalodzona, nacieki sięgały 8—15 m. Więk­ kiego w Zielonej Górze, Redakcja Święta szość zjazdu odbywała się bez kontaktu ze Prasy, zielonogórski Almatur, a nawet LWP ścianą, małe półki śnieżno-łodowe umożli­ — za pomoc tę członkowie wyprawy wszyst­ wiały jednak zakładanie stanowisk z nita­ kim serdecznie dziękują. mi. Powoli kończył się okres naszej działal­ W dniach od 6 do 11 lipca założyliśmy ba­ ności, byliśmy już trochę zrezygnowani, wi­ zę w pobliżu schroniska Laufenerhiitte dząc że warstwy geologiczne nie puszczają (1726 m), a 12 lipca — bazę wysuniętą na głębiej niż 200 m. Jednakże ten drugi atak górze Schlund. Warunki nie były najlepsze, na studnię dodał nam otuchy: nareszcie coś warstwa śniegu sięgała miejscami do 6 m, większego! w jaskiniach było dużo wody. 13 lipca zje­ Na dzień 11 sierpnia zaplanowaliśmy chaliśmy do jaskiń 14-P oraz 15-P, odkry­ ostatni atak, z zamiarem wykonania pomia­ tych przez poprzednią wyprawę. Do jaski­ rów za pomocą stalowej cechowanej linki. ni 14-P zjechali Polkowski i Sawicki, pene­ Dla zwiększenia bezpieczeństwa rozwinę­ trując ją do ok. 150 m. Duże ilości wody liśmy też linię telefoniczną. Atak podjęli spływające z olbrzymiego 5-metrowej wy­ Henryk Zyzański i Krzysztof Czerko, którzy sokości języka śnieżnego utrudniały akcję, między sobą kontaktowali się za pomocą ra­ którą w tej sytuacji postanowiono przerwać diotelefonów „Echo-4". Zjechali do ostatnie­ i poczekać na lepsze warunki. Do jaskini go nita, pomiary robiliśmy od jednego sta­ 15-P zjechali Kęsek i Stępień, badając wstęp­ nowiska do drugiego, głębokość: 220 m! Na­ ną studnię. Tutaj, wobec braku zalodzenia, stąpiło dalsze poręczowanie — śnieg i lód, warunki były lepsze, choć też woda utrud­ ciężkie warunki, brak możliwości do bez­ niała działanie. Po 4 akcjach, w których piecznego odpoczynku. Ze skrawka lodu Zy­ uczestniczyli Czerko, Kęsek, Lapunow, Ma­ zański asekurował Czerkę na ostatnim od­ tera, Polkowski, Stępień, Zyzańska i Zyzań­ cinku liny. Po dokonaniu pomiaru nie wie­ ski, jaskinia została wyeksplorowana do rzyliśmy oczom: przeszło 300 m! Do głębokości 176 m. Najgłębsza studnia liczy­ miejsca, do którego starczyło liny, było ła 114 m i kończyła się wąskimi szczelina­ 322,5 m, a studnia dalej rozszerzała się jesz­ mi. Mimo złej pogody prowadziliśmy dal­ cze bardziej, przechodząc od średnicy 6 m sze poszukiwania, odkrywając w dniu 23 do 15 m. Pod spodem czerniała czeluść. lipca na samym szczycie Schlund jaskinię Rozmowa z Czerką była trudna, chciał 1>6-P — korkociąg o wstępnej studni liczą­ atakować jeszcze dalej, mimo braku liny i cej 106 m. W akcji eksploracyjnej uczestni­ dziesiątej godziny akcji w lodowatej studni. czyli Czerko, Kęsek, Polkowski, Stępień oraz Zdrowy rozsądek nakazywał jednak odwrót. Zyzańscy, osiągając głębokość 125 m. W Kończył się czas działania wyprawy — tych dniach odkryliśmy też interesującą ja­ opuszczaliśmy Tennengebirge z nadzieją, że skinię opatrzoną symbolem 19-P (Czerwony wrócimy tu za rok — może po jakiś rekord? Pająk) — o głębokości 178 m i rozległych kilkupiętrowych salach, a także drugą, ro- Edward Kęsek i Krzysztof Sawicki

DRAMAT i ANDACH

Trzej studenci medycyny z Kolonii w RFN wiązali je i położywszy twarzą do ziemi — przepracowali w Peru 2 miesiące w szpitalu pozabijali strzałami w głowę. Gdy po splą­ w ramach akcji „DAAD" — Niemieckiej drowaniu obozu wrócili do zwłok, by wy­ 'Służby Studenckiej Zagranicą. Zarobione próżnić kieszenie, zastali tylko 3 zabitych. pieniądze postanowili poświęcić na wypad Czwarty Niemiec, Volker Soditt, był tylko alpinistyczny w Andy •— razem ze znają­ zraniony i oprzytomniawszy powlókł się ku cym rejon kolegą z Bonn. We wsi Yanama, ludziom. Policja znalazła zwłoki pozbawio­ położonej u podnóży Cordillera Blanca, po­ ne głów, które mordercy poobcinali i prze­ znali 4 Indian w wieku 18, 19, 20 i 23 lat. nieśli w inne miejsce. Sprawców szybo uję­ Najstarszy, Jose Arimatea Castro Rocca, zw. to—z mizernym łupem, gdyż studenci nie ~EI Commandante, był nauczycielem szkoły mieli ani pieniędzy, ani cennego sprzętu. powszechnej. W dniu 29 lipca 1980 r. czwór­ Władze Peru wydały oświadczenie, iż napad ka ta napadła wieczorem na obóz studentów, miał tło rabunkowe, a alpiniści nie powinni .rozbity w dolinie oddalonej o 5 km od wsi. się lękać spokojnych i przyjaznych Indian Bandyci sterroryzowali bronią ofiary, po- w odległych dolinach Kordylierów.

30 www.pza.org.pl Co nowego w Tatrach

ALPINIZM NARCIARSKI mo złej pogody dokonano 600 wspinaczek. Po raz pierwszy wprowadzono „karty obozowe", upraw­ Narciarstwo wysokogórskie uprawiane było od niające do biwakowania na obozowiskach TANAP dawna, ale miało przede wszystkim charakter oraz „karty wspinaczkowe" (vystupove karty), turystyczny. Od czasu, kiedy celem stały się które służyły jako przepustki do poruszania się zjazdy trasami coraz to trudniejszymi, o coraz poza szlakami znakowanymi. „Tydzień" dedyko­ większych nachyleniach i o licznych przeszko­ wano 35-leciu oswobodzenia CSRS oraz 110 rocz­ dach — nabrało ono charakteru sportowego. Jego nicy urodzin W. I. Lenina. Trzecią dużą imprezą terenem stały się także najwyższe góry, z Hi­ był urządzony 7 września XIV Wysokogórski Ma­ malajami włącznie. Dyscyplina ta rozwija się raton po Magistrali — na trasie z Doliny Młynicy na pograniczu alpinizmu i narciarstwa. Chociaż przez Osterwę do Wielickiego Stawu i w dół przez głównym celem jest zjazd ze szczytu, a nie, jak lasy do Smokowca. W biegu — nie całkiem obojęt­ w alpinizmie, dotarcie do niego, jednak cha­ nym dla stanu ścieżek — uczestniczyło 125 zawod­ rakter i duch tej działalności pozostają bliższe ników. alpinizmowi. Rys. Justyna Nyczanka W KW Warszawa od przeszło 2 lat działa Sekcja Narciarstwa Wysokogórskiego, której prze­ wodniczy niżej podpisany. Jej założycielami byli zarówno wytrawni narciarze, stawiający pierwsze kroki w alpinizmie, jak i doświadczeni alpiniści, którzy próbują dopiero jazdy na nartach w trud­ nych warunkach. Sekcja organizuje obozy w któ­ rych programie znajdują się zjazdy trudnymi żlebami i stokami, a także ćwiczenia w poru­ szaniu się w terenie śnieżnym z zastosowaniem asekuracji. Członkowie sekcji startują i odnoszą sukcesy w corocznych zawodach narciarskich PZA (Andrzej Ostrowski — I miejsce w 1979 r., Agnieszka Jończyk — I miejsce w latach 1979 i 1980). Wspomnieć również można o ich dwukrot­ nym udziale (1978 i 1979) w zawodach alpinistycz- no-narciarskich o Trofeo Carlo Marsaglia we Wło­ szech — na zaproszenie Sci Club Torino. Sekcja prowadzi też szkolenie teoretyczne, które przeja­ wia się w opracowaniu szeregu referatów proble­ mowych. Historię sportowego narciarstwa wysoko­ górskiego oraz przegląd najważniejszych dokonań ujęto w opracowaniu „Narciarstwo wysokogórskie w górach świata", zagadnienia taktyki — w pracy „Optymalna droga podejścia i zjazdu w narciar­ stwie pozatrasowym". Sprawom techniki jazdy w ekstremalnie trudnych warunkach poświęcono re­ ferat: „Jazda w głębokich i ciężkich śniegach". Tematem pracy „Opracowanie tras do uprawia­ nia narciarstwa wysokogórskiego w Polskich Ta­ trach Wysokich" jest opis 58 narciarskich tras wysokogórskich oraz próba klasyfikacji ich we­ dług stopnia trudności. Praca zawiera również przegląd ogólnych zagadnień narciarstwa wysoko­ górskiego. Henryk Wenerski

IMPREZY NA SŁOWACH

Od r. 1957 poczynając, w Tatrach Słowackich urządzane są w początku sierpnia Międzynarodo­ we Zloty Młodzieży na Rysach, poświęcone pa­ mięci pobytów W. I. Lenina na tym szczycie. Zgodnie z ustaleniami TANAP, liczba uczestników wejścia nie może przekraczać 4500 osób — po 2000 osób dziennie. W zlocie 1980 wziął udział premier rządu SRL, Peter Colotka. Uczestnicy zlotu wy­ konali dużą pracę w ramach akcji „Czyste Tatry": oczyścili 28 km szlaków, znieśli 566 worków śmie­ ci, zebrali 5200 kg złomu żelaznego, rozebrali też pod Łomnicą budynek-rekwizyt, pozostały po pra­ cach przy filmach „Medena veźa" i „Orlie pier- ko". Od 11 do 17 sierpnia trwał 56 Tydzień Tater­ nicki (Tradićny horolezecky tyźdeń), w którym ,udział wzięło 326 wspinaczy z 35 oddziałów — w Oprać. Sf. GTazek tym goście z Polski (15 osób) i NRD (5 osób). Mi­

31 www.pza.org.pl KARŁOWICZ I STRZEBOŃSKI RAINEROWA CHATKA Na Symbolicznym Cmentarzu pod Osterwą przybyły ostatnio 2 nowe polskie tablice: Mie­ W „Taterniku" 3/1979 na s. 141 podnieśliśmy czysława Karłowicza oraz zmarłego 10 listopada alarm w związku z rozpadaniem się najstarszego 1978 r. Eugeniusza Strzebońskiego. Uroczyste od­ zabytku turystyki tatrzańskiej — kamiennego słonięcie odbyło się 15 listopada 1980 r. w ramach schronu obok (dziś już nie istniejącego) schro­ tradycyjnego Apelu Ofiar Tatr — przy dźwiękach niska „Pod Kozicą". Ostatnio problem ten do­ naszej kapeli góralskiej i licznie zgromadzonych strzegły również „Vysoke Tatry", organ prasowy przewodnikach i ratownikach, zarówno polskich, TANAP. W numerze 6/1980 pytają one: „Kto zaj­ jak słowackich. Tablice umieszczone są w dość mie się Rainerową chatką?" Może odpowiedź na ciemnym miejscu, poniżej kapliczki, z lewej jej to pytanie znaleźliby nasi słowaccy koledzy tater­ strony. Za to znaleźć je można łatwo, gdyż znaj­ nicy, którzy w Tatrach przeprowadzili niejedną dują się przy ścieżce ze schroniska przy Popradz­ już szczęśliwą inicjatywę? Stała wystawa foto- kim Stawie na cmentarz. Tablice — ufundowane graficzno-eksponatowa pod hasłem „W Tatry — przez GOPR i przez KTG PTTK — zaprojektował bezpiecznie" aibo izba pamięci Iames — z plan­ art. plastyk Michał Szostak. szami i paroma pamiątkami w gablotach — to dwa Zofia Stecka z wielu możliwych pomysłów.

KAZALNICA MIĘTUSIA O SPOKOJNY SEN W dniu 21 grudnia 1980 r. w zespole Andrzej Karst, Andrzej Marcisz i Mirosław Dąsał weszliś­ Ostatnie pożary zajazdów PTTK, a także tra­ my w drogę Preyznera na Kazalnicy Miętusiej. gedia szpitala psychiatrycznego w Górnej Grupie, Od godziny 10 pokonaliśmy dolny mikstowy od­ są ostrzeżeniem dla gospodarzy drewnianych cinek i osiągnęliśmy półki. Następnego dnia na­ schronisk w Tatrach •— Polskich i Słowackich. stąpiło załamanie pogody, zdołaliśmy więc prze­ Pożar w którymkolwiek z nich, nie wyłączając być zaledwie niecałe 2 wyciągi, biwakując ponow­ naszej „Betlejemki", mógłby (odpukać!) pociągnąć nie na półkach. Trzeciego dnia — już przy dobrej pogodzie — dotarliśmy do górnych półek, biwaku­ za sobą wiele ofiar. Dlatego odpowiedzialni za jąc w nyży skalnej. 24 grudnia wieczorem ukoń­ nie winni stale sprawdzać zabezpieczenia przeciw­ czyliśmy drogę, a biwak założyliśmy podczas pożarowe oraz drożność awaryjnych dróg uciecz­ zejścia, w lesie. Wyciągi do dolnych półek, pierw­ ki. Zakaz palenia tytoniu i używania kuchenek szy wyciąg nad nimi oraz pierwszy wyciąg nad w pomieszczeniach mieszkalnych winien być su­ górnymi półkami pokonaliśmy klasycznie, pozo­ rowo egzekwowany. Kierownicy obozów kwate­ stałe wymagały stosowania hakówki. Ze względu rujących w drewnianych obiektach obowiązani są na duże zaśnieżenie i dużą ilość „trzymających" poinstruować podopiecznych o drogach ewakuacji traw, wspinaliśmy się cały czas w rakach. Za i o obsłudze sprzętu gaśniczego. Warto pamiętać, najtrudniejsze w zimie uważamy wyciągi 6, 7, 8 i 10, a to z powodu zalodzenia terenu i trudności że w razie pożaru nie należy otwierać bez nie­ z wbijaniem haków (stałych zastaliśmy na całej zbędnej potrzeby drzwi ani okien, co sprzyja roz­ drodze 4). W porównaniu z drogą Przez Studnię przestrzenianiu się ognia. Dym i gorąco unoszą (T. 1/80 s. 33), droga Preyznera wydaje nam się w się w górę, uciekać więc trzeba niekiedy z głową zimie o klasę trudniejsza. Wobec braku wyraź­ przy podłodze. Mokra chustka na twarzy chroni nych „wiodących" formacji, duże usługi oddał na parę chwil drogi oddechowe. Z gaśnicą w nam rzetelny opis drogi, sporządzony przez Sta­ ręku można się przebić przez płomienie, wolno nisława Wacława. Andrzej Marcisz też na ogół gasić nią palące się osoby.

Nowe drogi w Tatrach

KOŚCIELEC, ZAMARŁA TURNIA ni: Jacek Mastalerz i Piotr Wy­ KOŁOWA CZUBA rwa 8 VIII 1980. Po dojściu żeber­ 1) Wariant prostujący drogę kiem pod przewieszkę (stanowi­ I wejście południowo-zachodnim Surdela na zachodniej ścianie sko 2 drogi Jargiły) nie idziemy filarkiem: Grzegorz Głazek 29 VII Zadniego Kościelca — zapewne w górę zacięciem, lecz po kla­ 1979, trudności IV+, 1 godzina. przechodzony, ale dotąd nie sycznym przewinięciu się przez Filarek ten jest najwybitniejszą wzmiankowany: po pierwszym ograniczające je żeberko na pół­ formacją południowo-zachodnic-n stanowisku wprost w górę do kę z ruchomym blokiem, kieru­ urwisk turni. Szczegóły drog-l na rampy. Trudności V+ — Andrzej jemy się w górę otwartą, lekko rysunku. Janina i Marek Scibielski 4 XII przewieszoną ścianką (Al), wy­ 1980. prowadzająca na trójkątny balkon 2) Wariant na drodze Jargiły i na drodze Motyki. Wariant wy­ NIŻNIE RYSY Paćkowskiego na południowo¬ daje się ciekawszy i bardziej -wschodniej ścianie Zamarłej Tur­ efektowny. Dwie nowe drogi północną ścianą wschodniej grzędy — z Dolinki Spadowej: Grzegorz i Stanisław Głazkowie — lewa dro­ ga 20 IX 1980 (IV + , 2 1/2 godz.), prawa 21 IX 1980 (V, A2, 4 godz.). Schemat dróg na s. 31 — zob. też zdjęcie w T. 4/80 s. 172. Ściana ma ok. 400 m szeroko­ ści i 200 m wysokości. Jej pra­ we ograniczenie tworzy filar, którym wiodą drogi AP VI cz. XXI nry 41 i 42. Sama ściana jest oryginalnie urzeźbiona — w wielkie płyty, skrzesane nyże i zachody. Górny płytowy zachód stanowi na odcinku ok. 50 m po­ ziomy chodnik 2 m szerokości, ciągnący się pod pionowymi ska­ łami i ostro podcięty okapami środkowej partii urwiska. Dwie

32 www.pza.org.pl nyże mają kilkudziesięciometro­ BIAŁCZAŃSKA PRZEŁĘCZ WYŻNIA lej zacięciem (pozostawiony hak? we rozmiary. W zejściu z grzędy do systemu kominów, którymi na przebyliśmy dwukrotnie nigdzie I wejście orograficznie prawą bardziej połogą część filara. Stąd! nie opisany wariant, polegający odnogą północno-zachodniego ko­ na północny, niższy, wierzchołek na zwróceniu się w stronę Do­ mina (po lodzie 80°): Andrzej Dzikiej Turni. linki Spadowej z miejsca, gdzie Machnik i Andrzej Raczyński 13 I Marefc Scibielski grzęda staje się pozioma i wą­ 1980, 2 1/2 godziny. ska. Obniżaliśmy się po trawkach wśród bloków, by następnie 1 Zleb spadający z przełęczy roz- zjazdem osiągnąć zakole pod pn. dwaja się w dole — nieco poni­ ścianą Ciężkiej Turni, skąd w kil­ żej odgałęzienia schodzącego z ka minut schodzi się na dno Do­ Ciężkiej Przełączki — na 2 od­ linki Spadowej. nogi, obrywające się wysokim urwiskiem, poniżej którego łączą Stanisław Głazek się ponownie w ł żleb, już poło- go zbiegający nad południowo¬ -wschodni brzeg Czarnego Stawu. Nasza droga wiedzie odnogą oro­ graficznie prawą, zbudowaną z białych płyt (opis WHP t. VII s. 132), odnogą lewą prowadzi droga WHP 1116. Andrzej Machnik

DZIKA TURNIA

1) Prawdopodobnie I wejście za­ chodnią ścianą, żlebem spadają­ cym z Dzikiej Szczerbiny: An­ drzej Janina i Marek Scibielski 28 IX 1980, trudności II—III, miej­ sce V+, 2 godziny. Zleb prze­ kształca się odcinkami w komin, a w partiach górnych — w pły­ tową załupę. Kominem ok. 80 m pod jego główne sprzętrzenie. Stąd albo: A (trudności II) w le­ wo załupą, nie dochodząc do miejsca, gdzie się rozwidla, po czym w prawo na ściankę i dłu­ gim trawersem w prawo ponad wspomniane spiętrzenie żlebu; albo: B (trudności V+) wprost w górę przez próg. Ponad głów­ nym sprzętrzeniem dalej w górę na taras przecinający ścianę i za­ łupą na Dziką Szczerbinę, skąd granią na Dziką Turnię. 2) Prawdopodobnie nowa droga północno-zachodnim filarem pół­ nocnego wierzchołka: Andrzej Ja­ nina i Marek Scibielski 28 IX 1980, trudności III+, miejsca IV, kru­ cha skała, 3 godziny. W linii spadku filara widać system za­ cięć i kominów. Wejście w ścia­ nę na początku rozdwajającego się wyżej zacięcia. Prawym za­ cięciem w górę pod jego koniec, Rysunek do opisu zamieszczoner skąd trawers w lewo 8 m i da­ go w T. 4/80 na s. 180.

Wyprawy w góry egzotyczne

NOWOŚCI TREKKINGOWE uwzględniają prace na rzecz środowiska. Or­ ganizują takie grupy m.in. DAV i OeAV, Rząd Nepalu ogłosił nową taryfę opłat przewidując dla nich zajęcia przy zalesia­ związanych z ruchem trekkingowym. Wypra­ niu terenów ogołoconych z drzew lub przy wy podzielono na 2 kategorie: podgórskie porządkowaniu rejonów zaśmieconych przez, (do 3700 m) i górskie (powyżej 3700 m). Przy turystów. Może i nasze kluby poszłyby za podgórskich tragarz otrzymuje dziennie 21 tym przykładem? Paryskie wydawnictwo' rupii, sirdar zaś 30; przy górskich — tra­ „Denoel" wydało ostatnio przewodnik To- garz 30 rupii, sirdar 35 rupii. Wędrując po moya Lozawy „Trekking en Himalaya", o¬ Nepalu pamiętać trzeba, że storczyki i inne bejmujący Himalaje od Kaszmiru po Sik~ rzadkie gatunki roślin podlegają ochronie i kim — z szerokim podnóżem. ich zrywanie jest karalne. Wzbroniony jest W związku z wzrostem liczby wypadków wywóz z kraju dzieł sztuki starszych niż w Andach Peruwiańskich i wysokimi kosz­ 100 lat. W Nepalu mile widziane są grupy tami poszukiwań helikopterowych, władze- trekkingowe, które w swych programach Peru domagają się obecnie od wypraw i

33 www.pza.org.pl grup turystycznych zgłaszania marszrut w ni z nich wrócił tegoż dnia do obozu V, na­ ambasadach oraz. przedkładania polis ubez­ tomiast Boning i Greissl zabiwakowali na pieczeniowych, gwarantujących pokrycie wysokości 7500 m. Następnego dnia rano kosztów ew. akcji ratowniczych. wyszli im naprzeciw Klemens Wildemann i Winfried Trinkle. Przy spotkaniu na 30-stop- niowym stoku Trinkle pośliznął się i spadł GRENLANDIA 80 400 m przez obryw lodowy, ponosząc śmierć. Przy próbie dotarcia do ciała Boning od­ Dziewięć osób uczestniczyło w III Jugosło­ mroził ręce, miał także odmrożenia Greissl. wiańskiej Wyprawie na Grenlandię, którą Z bazy obu przetransportowano w 39 go­ kierował Inko Bajdę (32). 7 lipca grupa wy­ dzin bezpośrednio do szpitala we Frank­ lądowała w Angmagssalik na południowo¬ furcie w RFN. Depesze mówiły o Annapur- -wschodnim wybrzeżu. Helikopter Greenland nie głównej zapewne dlatego, że na nią o¬ Air Co. przerzucił bagaż i ludzi do węzła piewało zezwolenie rządowe. lodowców France, Midgarda i Pourquoi-Pas, gdzie założono bazę. Działając w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, w czasie od 11— W SKRÓCIE —29 lipca 1980 dokonano wejść na 13 dzie­ wiczych szczytów. Najwybitniejszy z nich, * Noworocznym zgrupowaniem w Pirynie zdobyty 1000-metrową. ścianą południowo-za¬ alpiniści bułgarscy zakończyli przeszło rocz­ chodnią (Boro Jerabek i Zvone Koklić), ne intensywne przygotowania do wyprawy nazwano Edvardbjerg. Najładniejszą z dróg na Lhotse. W ciężkich warunkach zimowych, wspinaczkowych poświęcono pamięci prezy­ 17-osobowa grupa dokonywała wejść w bły­ denta Broza Tity, wyższe plateau Lodowca skotliwym stylu. Wyjazd do Nepalu nastąpił Midgarda otrzymało nazwę Plateau Jugosla- w- lutym. Drużynę sportową tworzy 13 alpi­ via. Wyprawa nie miała połączenia radio­ nistów, kierownikiem jest z.m.s. Christo Pro- wego ani lekarza, co zmuszało ją do szcze­ danow, pełnomocnikiem Centralnej Rady gólnie ostrożnej działalności. Końcowy ty­ BTS — m.s. Ivan Kostów. Ekipie towarzy­ dzień pobytu zepsuła prawdziwie arktycz- szy dwóch filmowców. na niepogoda, którą zespół ledwo zdołał przetrzymać. Szeroki rekonesans wykazał, * Wyprawa amerykańska pod wodzą dra że Grenlandia jest krainą setek dziewiczych Petera Hacketta przez 3 tygodnie szkoliła szczytów i tysięcy dziewiczych ścian, w tym Szerpów w rejonie Cholatse. Przeprowadzo­ wielu naprawdę wspaniałych. no 3 pięciodniowe intensywne kursy, wyda­ jąc dyplomy 39 absolwentom. Następnie wy­ Franci Savenc prawa zaatakowała Baruntse, osiągając trud­ ną drogą od strony Imja przełęcz północną. PLANY HIMALAJSKIE 1981 Szturm szczytowy w dniu 17 października załamał się w silnej wichurze 100 m od celu. Ambasador Andrzej Wawrzyniak przeka­ zał nam listę wypraw zaplanowanych przez * Niemcy nie odegrali w podboju Hima­ polskie kluby na najbliższe lata. Na rok lajów tej roli,, na jaką ich było stać. Dużą 1981 władze Królestwa Nepalu udzieliły zez­ winę ponosi ich główna — największa na woleń następującym naszym klubom: 1) KW świecie — organizacja górska, Deutscher Zakopane na południową ścianę Annapurny Alpenverein. W r. 1980 z łącznej sumy wy­ (kierownik Ryszard Szafirski); 2) KW Kra­ datków 4 646 000 marek na wspomaganie wy­ ków, na Dhaulagiri II (kierownik Marek Ko­ praw przeznaczyła ona tylko 80 000 marek, walczyk); 3) KW Katowice na Api (kierow­ czyli mniej niż 2%. Rząd RFN raz tylko do­ nik Stanisław Rudziński); 4) Międzynarodo­ tował wyprawę: zeszłoroczną prestiżową wej wyprawie kierowanej przez Wojciecha Shisha-Pangma-Expedition — niewielką kwo­ Kurtykę na ściany Makalu wiosną i Lhotse tą 30 000 marek. Działacze DAV bronią się (jesienią); 5) PKG na Manaslu (zimą 1981— przed atakami m.in. za pomocą takich argu­ —82, kierownik Jerzy Wesołowski). Dodać mentów, jak to, że wyprawy zanieczyszcza­ trzeba, że KW Kraków wycofał się z orga­ ją środowisko i rujnują odwieczne struktu­ nizowania wyprawy. ry socjalno-bytowe mieszkańców gór.

* Kanadyjsko-amerykańska wyprawa kie­ DZIEWICZE OSIEM TYSIĘCY rowana przez Murraya Foubistera próbowała wejść południowo-wschodnią granią na Ti­ W T. 4/80 (s. 163) podaliśmy informację ricz Mir Wschodni. Wielkie śniegi zwiększy­ •o wejściu na Annapurnę wyprawy Hauser ły i tak duże trudności drogi, co skłoniło Excursionen. Jak się dowiadujemy z pry­ zespół do odwrotu. (A. H. Carter) watnego listu, wejścia dokonano nie na szczyt główny, lecz na wierzchołek 8051 m * Z końcem roku 1980 Chiński Związek (podaje się też kotę 8064 m) — jeden z dwu Alpinistyczny podał do wiadomości, że w •ostatnich dziewiczych punktów ośmiotysięcz­ r. 1981 otwiera kolejny szczyt, Siguniang w nych na świecie. Zdobyli go 3 października południowo-zachodnim Seczuanie. W tym ro­ 1980 r. w 10-godzinnym wypadzie z obozu V ku będą go szturmowały 3 wyprawy ame­ •(7100 m) Udo Boning, Ludwig Greissl (kie­ rykańskie — umowy już zostały podpisane. rownik wyprawy) i Heinz Oberrauch. Ostat- Brytyjczycy Chris Bonington i Mike Ward

.34 www.pza.org.pl przeprowadzili w Pekinie rozmowy na te­ mair. W dniach 2—8 czerwca 1980 dwa zes­ mat wspólnej brytyjsko-chińskiej wyprawy poły austriackie (kierownik Erich Gatt). do­ na Mount Everest. (Wiadomości od ambasa­ konały wejścia trudnym północnym filarem dora Andrzeja Wawrzyniaka.) północnego wierzchołka, nie było to jednak — * Jirishanca (6126 m) w Cordillera Huay- jak podali — pierwsze przejście, gdyż filar huash jest jednym z najtrudniejszych szczy­ ten już w r. 1964 pokonali Amerykanie Glen tów Andów. Zdobyli go w r. 1957 wschod­ Denny, Gary Colliver, Leif-Norman Patter- nim filarem Toni Egger i Siegfried Jung- son i Lesłie Wilson. . ; ; (A. H. ..Carter)

Jaskinie i speleologia

Harpan River Cave wackich od r. 1973 kompletują kataster jas­ kiniowy — opracowano już kilka rejonów W pobliżu Pokhary, u podnóża Himalajów, krasowych, lato 1980 poświecone bvło Si- leży najdłuższa jaskinia Nepalu —• Harpan lickiej pianinie. River Cave. Rozwinięta jest w konglome­ ratach i młodych wapieniach. Posiada ak­ W jaskiniach Wielkiej Brytanii tywny ciąg wodny, z licznymi jeziorami i kilkudziesięciometrowym wodospadem. Stan Wraz z Ryszardem Knapczykiem miałem wody jest zależny od pory roku, w czasie wziąć udział w wyjeździe do Ekwadoru z deszczów wydajność podziemnej rzeki się­ brytyjską wyprawą, przygotowywaną przez ga 10 m8/sek. Jaskinia ma kilka otworów, South Wales Caving Club. Ponieważ wy­ które były znane miejscowej ludności. 20 lat jazd nie doszedł do skutku w planowanym temu rzeka wpadająca do studni wejścio­ terminie, celem zastępczym naszej miniwy- wej porwała amerykańską turystkę. Po jej prawy stały się jaskinie Wielkiej Brytanii. zwłoki zapuściło się pod ziemię kilku miej­ Organizatorem naszego pobytu (21 lipca — scowych śmiałków, opuszczonych do stud­ 6 sierpnia 1980), jak również stałym partne­ ni na powrozach. W r. 1970, od sierpnia do rem w działalności jaskiniowej był Philip grudnia, działała w Himalajach rekonesan­ Rust, czołowy grotołaz angielski młodego sowa wyprawa British Karst Expedition, pokolenia. Oprócz niego towarzyszyli nam która „oficjalnie" odkryła tę jaskinię i skar­ głównie, Kevin Downing oraz Martyn Farr, towała w niej około 1,5 km korytarzy. Póź­ ten drugi znany z rekordowych nurkowań niej w Harpan River Cave pracowała jesz­ w brytyjskich jaskiniach. cze jedna wyprawa brytyjska, przyjechali Działaliśmy w dwóch najważniejszych re­ też tam Japończycy. W kwietniu 1980 r. dzia­ jonach krasowych: Yorkshire oraz w Po­ łając- w tej jaskini spenetrowałem poznane łudniowej Walii. W pierwszym z wymienio­ wcześniej partie i naniosłem na brytyjski nych' obszarów pokonaliśmy jaskinie: Long plan dodatkowo około 300 metrów koryta­ Kin West (-161 m), Black Shiver Pot rza. Ponadto działałem w dwu innych jaski­ (—157 m), Pipikin Pot (ciąg długości 4 km), niach: Chemere Gufa i Mahendra Gufa, le­ oraz Nick Pot (—113 m), natomiast w dru­ żących po drugiej stronie Pokhary. gim — Ogof Pfynnon Ddu (trawersowanie I otwór — II otwór), Otter Hole i Agen Christian Parma Allwed (do syfonów końcowych). Trafnie do­ Szkoda, że autor notatki nie skorzystał z okazji brane cele pozwoliły nam zmierzyć się z ty­ i nie spróbował dociec miejscowej nazwy jaskini, powymi dla jaskiń brytyjskich przeciwno­ którą można by zastąpić nazwę angielską, zanim ściami — niezwykle trudnymi technicznie zadomowi się na dobre w literaturze. (Red.) ciasnymi meandrami oraz występującym wszędzie i w każdej postaci aktywnym prze­ Nowości spoza Karpat pływem wody o rzadko spotykanej wielko­ ści (wodospady, jeziora, rzeki itp.). Wiele Jak podają „Krasy Slovenska" 2/1981 (s. cennych doświadczeń dały nam zarówno ak­ 45), badana przez grotołazów z Nowej Wsi cje w jaskiniach pionowo rozwiniętych, nie­ Spiskiej Stratenska jaskyńa ma już 14 km wielkich, lecz całkiem trudnych (Black Shi- poznanych i pomierzonych korytarzy craz ver Pot, Long Kin West i Nick Pot), jak i 187,5 m głębokości. Odkrywane są coraz to działalność w potężnych horyzontalnych sy­ nowe partie. W Czechach intrygującym spe­ stemach: Agen Allwed (przeszło 30 km), leologów problemem wodnym jest Hranicka Ogof Ffynnon Ddu (przeszło 30 km), a prze­ priepast'. Sondowania wykazują w niej głę­ de wszystkim Lancaster Ease Gili (45 km, bokość 244,5 m, z czego 175 m wypełnione w tym Pipikin Pot 6,4 km). jest wodą. Płetwonurkom z Czeskiego To­ Szczególnie ciekawe i pożyteczne było za­ warzystwa Jaskiniowego udało się przenik­ poznanie się ze specyficznym brytyjskim sty­ nąć na 89 m w głąb tego słupa wody — pla­ lem przechodzenia jaskiń, opartym na uży­ nowane jest opuszczenie w rejon dna ka­ waniu neoprenowych kombinezonów (tzw. mery telewizyjnej. Ekipy speleologów sło­ mokrych pianek), co pozwala na stosowa-

35 www.pza.org.pl nie diametralnie różnych niż w Polsce me­ były uzupełnieniem tej niezwykle pożytecz­ tod pokonywania trudności wodnych. Wspól­ nej — dla obu stron — konfrontacji. ne treningi na powierzchni oraz wymiana poglądów na tematy taktyczno-techniczne Jan Orłowski

Notatnik górski

no przez popularną prasę włoską, jak i nie­ które czasopisma fachowe. I tak przebyto po raz pierwszy zimą m.in.: północny filar Torre d'Alleghe (VI+ , A3, A4 — 28 i 29 lu­ tego), via dei Fodom na północno-zachodniej ścianie Punta Civetta (VI, A2, 3—8 marca), Drogę Przyjaciół na północno-zachodniej ścianie Civetty (2—5 marca, z udziałem 20- -letniej Zuzany Chrvatowej!), drogę Messne­ ra na północnej ścianie Monte Agner (VI, 1—4 marca). Jan Porvaznik i Peter Valović poprowadzili nową drogę 1100-metrową ścia­ ną Małej Civetty (V+, A3, 4—12 marca). O Drodze Przyjaciół pisze kierownik obozu, Jifi Novak, w „Alpinismus" 8/1980 s. 59: Witalij Abałakow jako kierownik wyprawy na „Było to przejście zimowe w wielkim stylu, Pik Engelsa w r. 1964. co bez wahania przyzna każdy znawca Ci- Fot. Giennadlj 1. Szalajew vetty." Drogi rzeczywiście znakomite. Ale ten zło­ WITALIJ ABAŁAKOW 75 ty medal ma też drugą stronę. Na zamiesz­ czonych w „Alpinismus" zdjęciach nie wi­ W styczniu 1980 r. ukończył 75 lat zasłu­ dać w ogóle śniegu — ot, płatki, jakie zwy­ żony weteran alpinizmu radzieckiego, czło­ kle leżą także w lecie. Przyznaje to też w nek honorowy PZA Witalij Michaiłowicz swej relacji kierownik: „panowała b. piękna Abałakow — sportowiec, organizator, wycho­ pogoda i idealne warunki". Przy poszczegól­ wawca młodzieży, racjonalizator sprzętu. W nych drogach powtarzane jest zdanie: „wspi­ r. 1934 dokonał on I radzieckiego wejścia na nano się w superlekkich trzewiczkach uży­ Pik Lenina, w 1936 — III wejścia na Chan wanych w piaskowcu". Gdy 10 marca przy­ Tengri, a w 1956 — II (I pewnego) wejścia szły śniegi i zaczęła się zima, zespół... „mu­ na najwyższy szczyt Tien-szanu, Pik Po- siał zrezygnować z dalszych celów". biedy. Jego nowe drogi i wielkie przejścia W „Taterniku" 3/1980 na s. 98 Andrzej graniowe w Kaukazie idą w dziesiątki. Machnik przeciwstawia solidnych zimowców W r. 1934 był jednym z pierwszych laurea­ czechosłowackich dekadentom polskim. To tów tytułu „zasłużony mistrz alpinizmu". w Tatrach. Czyżby na eksport mieli oni inne Przez 20 lat pracował w Ogólnoradzieckim założenia ideologiczne? Instytucie Badawczym Fizkultury —• wiele Józef Nyka zrobił wówczas dla rozwoju metod aseku­ racji i sprzętu górskiego. Swe ogromne do­ świadczenie sportowe przekazał młodzieży w książce „Osnowy ałpinizma" (1958), a włas­ ną biografię górską — w licznych artykułach i wywiadach prasowych.

Razem z nim 75 urodziny święci jego żona, Wałentina Czieriedowa, pierwsza kobieta odznaczona złotym medalem w mistrzo­ stwach ZSRR (1954 — za północną ścianę Dachtau), również zasłużona działaczka i in­ struktorka, w r. 1948 nagrodzona tytułem za­ służonej mistrzyni sportu ZSRR.

WIELKI ZIMOWY STYL?

W lutym i marcu 1980 r. bawił w Dolo­ Północno-zachodnie ściany Civetty i Małej Civetty mitach przebojowy 10-osobowy zespół cze­ widziane z Perasse we wczesnojesiennym śniegu. Od lewej: 1) Via dei Fodom; 2) Droga Przyjaciół; ski, który dokonał serii pierwszych przejść 3) nowa droga Povraznika i Valovicza. zimowych, z zachwytem przyjętych zarów- Fot. Józef Nyka

36 www.pza.org.pl Wieści organizacyjne

UWAGA SENIORZY I starczające. Osób bez przygoto­ któremu w rozmowie telefonicz­ wania turystycznego w Tatrach nej kol. Janusz Mączka potwier­ Podobnie jak w zachodnich to­ w ogóle nie przyjmujemy. Do ran­ dził zasadność stawianych mu za­ warzystwach górskich, tak i w gi problemu urasta odpływ z rzutów, odmawiając jednocześnie Jugosławii żywo rozwijają się klubu kandydatów. Są to osoby, stawienia się na posiedzenie Ko­ sekcje starszych panów (i pań), które po ukończeniu COS czują misji z uzasadnionych względów które alpinistom po sześćdziesiąt­ się zagubione w środowisku i nie osobistych (powołanie do rocznej ce dają możność wyżywania się przystosowują się do niego. Po­ służby wojskowej) uznał jedno­ górskiego we własnym gronie. dejmujemy działania zmierzające głośnie winę kol. Mączki i po­ Organizują one stałe spotkania, do zapewnienia opieki tym człon­ stanowił ukarać go karą wyklu­ wycieczki w góry ojczyste, a na­ kom ze strony doświadczonych czenia ze społeczności taternic­ wet wyjazdy w Pireneje, Wyso­ kolegów (np. wspólne wyjazdy kiej. (...) ki Atlas, Alpy Nowozelandzkie. w Tatry). Zbigniew Skoczylas Dużym zainteresowaniem ogółu Waldemar Falczyński (Przewodniczący Zespołu) alpinistów cieszą się organizo­ Halina Kruger wane przez seniorów prelekcje Bernard Uchniański tiistoryczne. W Austrii, RFN i KW GLIWICE Szwajcarii kluby seniorów urzą­ dzają tygodnie wspinaczkowe i Dotychczasowy Gliwicki Klub narciarskie o odpowiednio do­ Wysokogórski zawiadamia za po­ FUNDUSZ IM. K. BERBEKI branym programie, mają nawet średnictwem „Taternika" o zmia­ własne rubryki w czasopismach nie adresu i nazwy. Obecne Na początku r. 1980 na koncie górskich. brzmienie jest następujące: Funduszu znajdowała się kwota Klub Wysokogórski Gliwice 74 035 zł. Wpłaty klubów i sekcji Wydaje się, że podobna sek­ wyniosły 134 280 zł, zaś zapomogi cja i u nas miałaby rację bytu. ul. Zwycięstwa 1 44-100 Gliwice wypłacone z Funduszu — 94 858 2Ł Wielu starszych kolegów żyie Aktualnie udzielana jest pomoc przecież sprawami gór, a z mło­ Od Redakcji: Zmiana adresu — 4 rodzinom (osobom) — w r. 1980 dzieżą (tą młodszą, i tą około rzecz ludzka. Ale dlaczego zmie­ dodatkowo udzielono pomocy czterdziestki) nie znajduje już niać nazwę na gorszą? dwóm osobom ze środków prze­ wspólnego języka. Po sezonie kazanych specjalnie przez Speleo­ „Betle jemka" z pewnością uży­ klub Morski w Gdyni. W ciągu czyłaby swych salonów na zgru­ KW W KATOWICACH r. 1980 wpłaty wniosły następu­ powanie tatrzańskie, które Za­ jące osoby bądź jednostki orgar. rząd PZA wsparłby może jakimś . Na Walnym Zebraniu Sprawo­ nizacyjne (kwoty w złotych): groszem. Czekamy na inicjaty­ zdawczo-Wyborczym, odbytym w wę! dniu 10 grudnia 1980 r. wybrano KW Trójmiasto 2 900 nowy Zarząd Klubu w następują­ KW Toruń 490 Józef Nyka cym składzie: Janusz Majer — KW Wrocław 5 020 prezes; Jerzy Kukuczka i Igna­ KW Lublin 1 628 LUBELSKI KLUB WYSOKOGÓRSKI cy Nendza — wiceprezesi; Ewa AKA Politechniki War­ szawskiej 900 Klub nasz liczy aktualnie 150 Rokicka i Jolanta Popowicz — sekretariat; Krzysztof Rękosie- Speleoklub Warszawski 10 000 członków, w tym 12 zwyczajnych K. Sokołowski 500 i 2 honorowych (Paweł Czartory­ wicz — skarbnik; Paweł Pallus i Krzysztof Baraniok — Komisja Speleoklub Morski Gdynia 76 168 ski i Krzysztof Tatarkiewicz, za­ KKTJ Kraków 760 łożyciele lubelskiego środowiska). Sprzętowa; Adam Zyzak i Kazi­ mierz Grodziski — Komisja Spor­ Sudecki KW 4 000 56 członków to nie posiadający KW Łódź 3 990 towa; Wojciech Dzik i Jerzy Du- stopni taternickich kursanci. Wła­ PTTK Oddział Ziemi dze Klubu od 8 czerwca 1980 r. dała — Komisja Szkoleniowa; stanowią: W. Falczyński (prezes), Stanisław Rudziński i Dariusz Tarnowskiej 522 St. Sadlak (wiceprezes), A. Agres Sokół — Komisja Propagandy. W KW Szczecin 1 50i (skarbnik), A. Rządkowski (se­ skład Komisji Rewizyjnej we­ Gliwicki KW 1 080 kretarz), B. Wilk i K. Królikow­ szli: Gerard Janota (przewodni­ KW Bydgoszcz 830 ski. Poprzedni prezes, zasłużony czący), Józef Kubik, Ryszard KW Katowice 1 413 dla LKW instruktor i wycho­ Łuckoś, Andrzej Majchrowicz i KW Warszawa 8 600 wawca młodzieży, Jan Chmielew­ Andrzej Rembicki. PKG Warszawa 1 000 ski, zrezygnował z kandydowania Zagłębiowski KTJ 1 500 do władz z powodu dłuższego wy­ Dotychczasowemu długoletniemu Stołeczny Klub Tatrzański 1 240 jazdu zagranicznego. Współpraca prezesowi, Tadeuszowi Markowi, KW Zakopane koło ZSMP 8 198 Klubu z WKFiS UW Lublin u¬ w uznaniu jego zasług dla Klu­ PT PNoZ Kraków 500 kłada się pomyślnie — nasza rocz­ bu nadano godność „prezesa ho­ AKA Lublin 550 na dotacja wynosi 90 000 zł, trwa­ norowego". Stanisława Czech-Walcza¬ ją pertraktacje o jej podwyższe­ Janusz Majer kowa Zakopane 500 nie do 200 000 zł. KW Częstochowa 500

Aktywność sportową przejawia ORZECZENIE Do dnia 20 stycznia 1981 wpły­ ok. 40 członków. Większość wspi­ KOMISJI DYSCYPLINARNEJ nęły wpłaty od KW Trójmiasto na się po drogach o średnich (3670 zł). KW Kraków (5259 zł), trudnościach, ok. 10 — po dro­ Zespół Komisji Dyscyplinarnej PKG (2000 zł) i KW Toruń (960 zł). gach trudniejszych. Dużym zain­ PZA w składzie: przewodniczący Aktualny stan Funduszu na ten teresowaniem cieszą się Tatry kol. Zbigniew Skoczylas, członko­ dzień wynosił 125 547 zł. Słowackie. Sporadycznie notuje­ wie kol. kol. Halina Kruger i my wyjazdy w góry lodowcowe. Bernard TJchmański, na posiedze­ Barbara Kucharczyk LKW (czy dawniejsze Koło Lu­ niu w dniu 29 maja 1980 r. roz­ belskie KW) zorganizował 3 włas­ patrzył w ramach postępowania ne, wyprawy: w góry Mongolii rozpoznawczego sprawę kol. Ja­ W SKRÓCIE (1969), w Himalaje Zachodnie nusza Mączki, winnego narusze­ (1973) i w Hindukusz (1976). nia ogólnych i taternickich norm • 5 grudnia 1980 r. odbyło się etyezno-moralnych w czasie u¬ nadzwyczajne walne zebranie Su­ Corocznie organizujemy kursy działu w Narodowej Wyprawie deckiego KW w Jeleniej Górze. I—stopnia. Aktualnie wydłużyliś­ ,,Everest 80". Nowym prezesem Klubu został my czas trwania kursu do 3 mie­ Stanisław Czajewicz, na człon­ sięcy, przewidując w tym czasie Zespół Komisji Dyscyplinarnej ków zarządu wybrano Jolantę 7-^-8 wyjazdów w Skałki Kroczyc- po zapoznaniu się z materiałami Bryndę, Krzysztofa Czarneckie­ kie (Rzędkowickie). Przygotowa­ dotyczącymi stawianych kol. Ja­ go, Romana Hryciowa i Włady­ nie zgłaszających się na kursy u¬ nuszowi Mączce zarzutów oraz sława Janowskiego. Klub liczy ważamy w ok. 50% za niewy­ po informacji, kol. Skoczylasa, 66 członków, z których kilku

37 www.pza.org.pl prowadzi wybitną działalność r. 1980 przeankietowano grupę • Pod koniec r. 1979 — o czym sportową. Ną lato 1981 zaplano-" 200 alpinistów i (w 'tym 47 ko­ informację otrzymaliśmy dopie­ wano obóz w Norwegii. biet). 30 osób ukończyło studia, ro teraz — na Fundusz im. Ber- 72 szkołę średnią, 68 technikum beki 10 000 zł wpłacił Oddział • Speleoklub ..Gawra" w Go­ zawodowe, 31 poprzestało na PTTK Warszawa-Ochota. Ser­ rzowie Wielkopolskim powstał w szkole podstawowej. W grupie decznie dziękujemy! listopadzie 1974 r. a jego człon­ 153 mężczyzn doliczono się 24 kowie uczestniczyli w wyjazdach • Klub Górski PTTK w Kiel­ studentów, 14 monterów, 13 ślu­ cach powstał w r. 1970 przy Od­ jaskiniowych do Bułgarii, CSRS, sarzy i 6 nauczycieli. Wyraźna Austrii, Węgier. „Własny" teren dziale Świętokrzyskim PTTK. jest więc przewaga pracowni­ Prezesem od początku istnienia działania „Gawry" stanowi Mię­ ków fizycznych, zawody inteli­ dzyrzecki Rejon Umocniony z lat jest geolog i krajoznawca, Ty­ genckie nie przekraczają 20%. moteusz Wróblewski. Prowadzo­ II wojny światowej, gdzie od­ Odwrotnie niż u nas! kryto jedną z największych w na jest żywa działalność popu­ Europie kolonii nietoperzy (obec­ • Trzydziestą rocznicę zorga­ laryzatorska (wystawy, prelekcje, nie rezerwat). nizowania się wrocławskiego śro­ filmy). Na ściankach Kadzielni dowiska w Koło Wrocławskie KW i Zelejowej Zbigniew Rubinowski • Byłgarskijat planinski klub, omawia Jacek Kolbuszewski w szkoli narybek taternicki. Zespół rychło przemianowany w „alpij- „Słowie Polskim" z 23 listopada jaskiniowy penetruje jaskinie ski", założony został w r. 1929 1980 r. „Zalążki wrocławskiego Gór Świętokrzyskich. Przemysł przez grupę intelektualistów, któ­ ruchu wspinaczkowego były miejscowy zaopatruje wspinaczy rzy też nadawali ton tej orga­ współtworzone przez prof. Marię w niektóre elementy sprzętu, nizacji. Obecnie alpinizm upra­ Lutmanową i Tadeusza Zipse- m.in. raki, czekany, ósemki Fi- wia w Bułgarii ok. 1700 osób. W ra" — czytamy w artykule. shera.

Od krynoliny do liny

KAŻDY SZCZYT JEST INNY gwiaździsta noc w ścianie była piękna! W dniu 9 sierpnia podjęłyśmy próbę przejścia Tylko 20 wspinaczy z NRD mogło się do Filara Walkera. Przeszłyśmy ok. 300 m w tej pory poszczycić kolekcją wejść na wszy­ tempie 20 minut wyciąg. Nie trafiłyśmy na stkie oficjalne uznane „wierzchołki" Saskiej tzw. rysę Rebuffata nad polami śnieżnymi i Szwajcarii. Stając 4 października na Lehn- „przemęczyłyśmy" aż 3 wyciągi zacięcia riff, grono to powiększyła do 21 pierwsza Cassina. kobieta, 42-letnia Gerda Jacob, inżynier-ele- Agnieszka Smólska ktryk z zawodu. Nie ograniczyła się ona w dodatku do 913 „urzędowych" jednostek, objętych przewodnikiem z lat 1965—66, lecz DOROCZNY ZLOT RHM zaliczyła także 153 dalsze, uznane decyzjami z lat 1966—80. Gerda jest działaczką DWBO i znawczynią gór Europy środkowej. W Al­ Dwunaste z kolei Rendez-vous Hautes pach Wschodnich, Julijskich, na Kaukazie, Montagnes odbyło się w sierpniu 1980 r. w w Fogaraszach i Tatrach ma za sobą wejś­ Samedan w Górnym Engadynie. Reprezen­ cia na paręset szczytów. W Tatrach do kom­ towane były alpinistki z Anglii, Austrii, Buł­ pletu brakuje jej tylko Ganku, który z róż­ garii, Francji, Holandii, Iranu, Jugosławii, nych powodów jakoś jej się wymyka. Przy Polski, RFN, Rumunii (po raz pierwszy) oraz okazji dyskretne pytanie: która z naszych ta­ Włoch. Panie odbyły szereg wspinaczek na terniczek ma taki dorobek w swoich gó­ rach? Chętnie ogłosimy nazwiska... okoliczne szczyty, m.in. Bułgarki weszły północno-zachodnim filarem na Piz Palii, za­ mierzały też przejść czwórką północno¬ PETITES JORASSES -wschodnią ścianę Piz Badile, w czym prze­ szkodziła im zła pogoda. Głównym tematem „Taternik" 4/1980 przytoczył na s. 183 wy­ dyskusji były problemy organizacyjne ko­ soką ocenę naszego przejścia drogi Conta- biecych wypraw w góry egzotyczne. Uczest­ mine'a na zachodniej ścianie Petites Jorasses, niczki spotkania oficjalnie wybrały Felicitas zamieszczoną w „Le Monde". Przeszłam tę von Reznicek dożywotnią honorową prze­ drogę 1 i 2 sierpnia 1980 r. z Marią Szlenk wodniczącą RHM, wiceprezesury powierzając w 17 godzin -— w doskonałych warunkach, Loulou Boulaz (Francja), Silvie Mezeltin nie był to więc wielki wyczyn. Skała była (Włochy) i Dianie Atanasowej (Bułgaria). sucha i wspinałyśmy się w korkerach. Mo­ głyśmy się zmieścić w 1 dniu, zwiódł nas jednak posiadany opis drogi. Według niego PANIE NA BRIGUPANTH tylko 5 czy 6 wyciągów ma trudności poni­ żej V, a tymczasem większość „piątek" to Międzynarodowa wyprawa kobieca w re­ jon lodowca Gangotri w Garhwalu, kierowa­ w rzeczywistości odcinki nietrudne. A my na przez Arlenę Blum, dokonała pierwsze­ dźwigałyśmy sprzęt biwakowy i całą „ku­ go wejścia na szczyt Brigupanth (6772 m). chnię". Nie narzekamy jednak — ciepła i Zespół tworzyło 5 Amerykanek, 2 Hinduski

38 www.pza.org.pl i Nowozelandka. Bazę (4420 m) założono na PANIE W GÓRACH lodowcu Kedar Ganga, bazę wysuniętą (5030 m) — pod ścianami Brigupanth i Thelay * W Komisji Sportowej PZA obecnej ka­ Sagar. Alpinistki pokonały' lodospad i 600- dencji sprawy alpinizmu kobiecego prowadzi -metrowy żleb wyprowadzający na przełęcz Anna Czerwińska, która zainteresowanym (ok. 6000 m) między tymi dwoma szczyta­ koleżankom chciałaby za pośrednictwem mi. 15 czerwca 1980 r. Nancy Goforth, Susan „Taternika" przekazać swój adres: 00-062; Coons i Penny Brothers wyruszyły z przełę­ Warszawa, ul. Kredytowa 2 m. 45, telefon czy. Głęboki śnieg na twardym lodzie utrud­ domowy 27-44-66. niał wspinaczkę — 3 noce zespół spędził na * Jak już podawaliśmy w „Taterniku", to­ wysokości 6400 m. 19 czerwca trzy panie sta­ warzystwo górskie „Mosor" ze Splitu urzą­ nęły na dziewiczym wierzchołku. Lekarka dza od 7 lat alpiniady „Sto kobiet na szczyt Barbara Drinkwater prowadziła wysokościo­ Mosora". Impreza ta zyskała sobie niespo­ we studia fizjologiczne, pierwsze tego typu dziewaną popularność: w r. 1979 liczba w zespole kobiecym. uczestniczek przekroczyła 1000, a w zeszłym roku 1350. Współorganizatorem jest gazeta H. Adams Carter „Slobodna Dalmacija".

Wypadki i ratownictwo

ŁATO 1*80 W TATRACH SŁOWACKICH terników z Vrcłuabi, którzy poprzedniego dnia. weszli na Pośrednią Grań od południowego wscho­ Jak wynika z ogłoszonego ostatnio raportu HS du, a których nieobecnością w nocy nie zainte­ TANAP, letni sezon 1980 r. na obszarze jej dzia­ resowali się ich towarzysze bawiący w schronisku łania był dość przeciętny. O ile samo lato ka­ im. Nalepki. Sprawa wyjaśniła się drugiego paź­ lendarzowe można by nawet uznać za pomyślne dziernika. Jeden zszedł szczęśliwie, czwórka tkwiła (5 wypadków śmiertelnych), o tyle fatalny okazał w kotle południowo-zachodniego żlebu. W dół się październik, którego bilans wyraża się rów­ zwisały 2 liny. Na jednej wisiał — już pod ścia­ nież 5 ofiarami. W ciągu całego sezonu w Sło­ ną — martwy wspinacz, na drugiej — drugi,, wackich Tatrach Wysokich śmierć poniosło 11 na zaciśniętym węźle Prusika. Na jednym szczy­ osób. Jest wśród nich 3 taterników. Jeden zmarł cie w ciągu jednego dnia 3 ofiary w 3 różnych z ' wyczerpania po ciężkiej nocy spędzonej w wypadkach. Stanislay Samuhel komentuje w „Kra­ ścianie Pośredniej Grani (szczegóły osobno), dru­ sach Slovenska" 1/1981: „Można zrozumieć, że gi — H. Potyka z NRD — spadł w ścianę Koło­ dwaj wspinacze utknęli w szóstkowym terenie wego Szczytu przy próbie przejścia grani Tatr w przewieszonej wschodniej ścianie. Ale 7 ludzi Wysokich. Trzecim był Polak, 19-letni M. Sta- na jedynkowej drodze zejściowej, z dostatkiem nowski z Lublina. Pod szczytem Małego Kieżmar­ lin i połową drużyny w pobliskim schronisku?' skiego runął on z blokami, które zapoczątkowa­ Tu wyjaśnienie znaleźć trudno. ły potężną lawinę kamienną. Jego partnera ura­ towało to, że bloki przecięły obie liny łączące dwójkę. Wypadków zakończonych obrażeniami TRAGEDIA W KIJAJ NULLAH było w ciągu sezonu kilkanaście. Jeden z nich miał miejsce w ścianie Podufałej Baszty, w wy­ niku 40-metrowego lotu A. Maziarza z Krakowa. W dniu 2 września 1979 r. w dolinie Kijat HS TANAP z uznaniem odnotowuje fakt, że przy Nullah w rejonie Kishtwar w Himalajach Kasz- kilku tego typu wypadkach taternicy radzili sobie mirskich od wyprawy KG „Wantule" z Koszali­ z ewakuacją rannych we własnym zakresie. na (por. T. 2/80 s. 60 z mapką na okładce) odłą­ czyli się taternicy Jacek Szczepański oraz Opisane pod datą 4 września zachorowanie w Barbara i Jan Oficjaiscy, którzy założyli osobną grani Małego Kieżmarskiego Szczytu miało — bazę i prowadzili samodzielną działalność górską. jak wynika z relacji jego bezpośrednich uczest­ 18 września wyprawa koszalińska opuściła dolinę,, ników, taterników z Torunia — przebieg inny, zaś wymieniona trójka zdecydowała się pozostać niż podaje raport HS TANAP. Jacek Mrazek zo­ dłużej. stał w pełni zaopatrzony i pozostawiony sa­ motnie tylko na kilka godzin, tj. czas potrzebny 20 września, po 4-dniowym opadzie śniegu,. na dojście do szczytu (ok. 150 m) i zejście po Oficjalski i Szczepański wyruszyli w góry z za­ pómoc, która dotarła do niego tego samego dnia miarem zlikwidowania uprzednio założonych skła­ o godz. 16.30. (W ustaleniu szczegółów dopomógł dów żywności i sprzętu — nie wykluczając nam kol. Wojciech Szymański z Torunia.) możliwości podjęcia jakiejś wspinaczki, jeśli wa­ Zle spisały się latem 1980 r. czeskie taternicz­ runki na to pozwolą. Zabrali żywność na 5 dni ki. Dwie błądziły wiele godzin nie mogąc zejść i skąpy sprzęt biwakowy (płachtę, kurtki pucho­ z Jaworowego Szczytu, dwie inne utknęły w trud­ we, nogę słonia, materacyki). Wychodząc wie­ nościach jednej z dróg Galfyego na Wielkiej dzieli, że są sami w- dolinie i nie mogą liczyć Granackiej Baszcie i nie mogły się odważyć na na jakąkolwiek pomoc. Barbara Oficjalska po­ zjazdy. W obu przypadkach potrzebne były in­ została samotnie w bazie. Gdy mimo upływu ty­ terwencje HS. godnia dwójka nie wróciła, zdecydowała się sa­ ma rozpocząć poszukiwania. Następnego dnia (30 września) odnalazła dolny skład u podnóża WOŁANIA Z POŚREDNIEJ GRANI masywu Arjuny (6013 m), skąd — jak stwier­ dziła — zespół zabrał część sprzętu. Zostawiła^ Skutki nagłych załamań pogody bywają w Ta­ list do zaginionych, a nie znając nawet kierunku trach bardzo smutne. Tak było 1 października ich zamierzonej wspinaczki, zrezygnowała z po­ 1980 r., kiedy rano Tatry obudziły się pokryte szukiwań i 2 października wyruszyła w dół, by śniegiem. 12-osobowa grupa HS przeprowadziła sprowadzić pomoc. Po drodze spadła parę akcję we wschodniej ścianie Pośredniej Grani, metrów i zraniła się. W trudnym orientacyjnie gdzie na drodze Kani utknęli dwaj taternicy i technicznie terenie kilkakrotnie błądziła. Dro­ z Turnowa. Zwieziono ich w stanie silnego wy­ ga powrotna wymagała przekroczenia 2 grzbie­ ziębienia i wyczerpania — podczas znoszenia w tów górskich o znacznych przewyższeniach — dół jeden zmarł, o życie drugiego długo wal­ podejście na pierwszy z nich wynosiło aż 1900 m. czyli lekarze. Równocześnie HS poszukiwała 7 ta­ W dniu 8 października została odnaleziona przez

39* www.pza.org.pl •miejscowych myśliwych nie opodal wsi Lai, by OD REDAKCJI. Małe wyprawy w dzikie regony następnie dotrzeć do wsi Atholi i zawiadomić Himolajóu; stają się coraz częstsze — mamy na' 0 wypadku posterunek policji. Miejscowe władze dzieją, że ich organizatorzy uważnie przeczytają, wysłały kilka patroli złożonych z myśliwych, ale powyższą relację i wyciągną z niej umioski. Zgod­ ich poszukiwania nie dały żadnych rezultatów. nie z przepisami PZA, wyprawa udająca się w od­ Wyprawa koszalińska wróciła 8 października do ludny teren musi przez cały okres trautania tiuo- Polski, a jej kierownik, Krzysztof Łoziński, po­ rzyć jeden organizm, z jednym ośrodkiem kie­ rozumiał się z ojcem Barbary Oficjalskiej, który rowania a przynajmniej koordynacji. Podejmowa­ 11 października uzyskał połączenie z Ambasadą nie trudnych akcji górskich w zespołach dwójko­ PRL w Delhi, dowiadując się, iż trójka z Kijai wych bez żadnego zabezpieczenia, praktykowane TJullah dotąd nie powróciła. Przyczyny nie były przez niektórych wspinaczy zachodnich, ztułaszcza •całkiem jasne, gdyż Szczepański i Oficjalscy francuskich i anglosaskich, związane jest — choć planowali trzytygodniową podróż po Indiach. z reguły chodzi tam o sportową ekstraklasę — 13 października K. Łoziński powiadomił PZA z ogromnym ryzykiem. W omawianym wypadku 1 MSZ o zaginięciu trójki. W 3 dni później ryzyko to zostało rozciągnięte także na osobę helikopter indyjski zabrał z Atholi Barbarę trzecią, która życie ocaliła prawie cudem. Polskie Oficjalską, a Ambasada uzyskała pierwsze kon­ placówki dyplomatyczne powinny być informo­ kretne informacje o wypadku. Minęło już wtedy wane o zamierzeniach wypraw i czasie alarmo­ 26 dni od wyruszenia zespołu w góry. wym, co w Andach Peruwiańskich zaczyna być wymogiem formalnym. Przebywający w tym czasie w Delhi Christian Parma, M. Kaniewski i Stanisław Rudziński pod­ SPOD NIEBIESKIEGO KRZYŻA jęli się na prośbę Ambasady zorganizowania akcji poszukiwawczej. K. Łoziński wraz z ojcem J. * Grupa Tatrzańska GOPR ma 273 członków. Szczepańskiego wysłali im z Polski materiały 27 osób zatrudnionych jest etatowo, na sezon topograficzne. 19 października trójka została prze­ zimowy angażuje się dodatkowo 10 ratowników, rzucona helikopterem do Atholi. Po odbyciu 50- którzy pełnią dyżury w schroniskach i na po­ minutowego lotu patrolowego nad rejonem Arju- pularnych trasach. Przed zimą 1980/81 przeprowa­ ny, wyruszyła ona na poszukiwania, docierając dzono kurs dla ratowników operujących ze śmi­ 23 października do tego samego miejsca, co Bar­ głowca. W ciągu r. 1980 w Tatrach Polskich wy­ bara Oficjalską. Penetracja okolicy przez lornetkę darzyło się 18 śmiertelnych wypadków, helikopter nie naprowadziła na żaden ślad zaginionych. Na­ latał 250 razy. stępnego dnia, na prośbę rodziców Jacka Szcze­ sjc HS TANAP nawiązała współpracę z Główną pańskiego, z Polski do Delhi odlecieli K. Ło­ Górniczą Służbą Ratowniczą. Po kursie teoretycz­ ziński wraz z ratownikiem GOPR, Franciszkiem nym, wiosną i jesienią 1980 r. urządzono dla 1» Spytkiem, który zabrał psa lawinowego. Z Ne­ ratowników górniczych obozy w Dolinie Wielic­ palu ściągnięto równolegle uczestników śląskiej kiej, dając im przeszkolenie górskie, m.in. w za­ •wyprawy na Lhotse, Andrzeja Czoka, Jerzego kresie obsługiwania zestawu alpejskiego. Metody Kukuczkę i Tadeusza Szulca. 25 października na­ taternickie znajdą zastosowanie przy akcjach w stąpiło spotkanie w Delhi, gdzie dołączyła się pionowych szybach i w zawaliskach. też Anna Pietraszek. W trzy dni później wrócili :js 15 listopada 1980 r. odbył się w Innsbrucku Parma, Kaniewski i Rudziński. Odbyła się narada VII Międzynarodowy Kongres Lekarzy Służlł z pierwszym sekretarzem Ambasady PRL, p. J. Górskich. Udział wzięło w nim 440 przedstawicieli Wawrowskim oraz przedstawicielem władz in­ z 11 krajów. Strona polska zgłosiła 3 referaty po­ dyjskich, p. N. C. Kohli. W jej wyniku uznano święcone wysokościowemu obrzękowi mózgu (J. za celowe jedynie przeprowadzenie dodatkowego Hajdukiewicz, Z. Ryn) oraz 1 omawiający proble­ lotu patrolowego, a jeśli lot nie da wyników — my lekarskie zimowej wyprawy na Mount Eyerest przerwanie akcji. Plan ten został zrealizowany R. Janik). GOPR mieli reprezentować służbowo 29 października — wraz z 2 pilotami indyjskimi R. Janik i Z. Ryn, w ostatniej chwili okazało się w rejon lodowca polecieli Andrzej Czok i Fran­ jednak, że paszportów nie da się załatwić, wobec ciszek Spytek, nie dostrzegli jednak żadnych śla­ czego do Innsbrucka pojechał na własny koszt dów zaginionej dwójki. i paszport prywatny J. Hajdukiewicz, wygłaszając Krzysztof Łoziński wszystkie 4 referaty.

Pożegnania

sezon taternicki. W latach następnych rok­ rocznie wspinał się w Tatrach. Latem 1968 r. przeszedł z Jerzym Pietkiewiczem, JERZY stałym swoim partnerem, drogę Momatiuka na Kazalnicy z wyprostowaniem (VI przej­ ście). W sumie bilans jego działalności let­ WOŹNICA niej i zimowej w Tatrach zamyka się w 500 godzinach' wspinaczkowych. Niezwykle intensywną działalność prowadził w Śnież­ nych Kotłach, gdzie w latach 1966—73 wy­ tyczył ok. 20 nowych dróg i wariantów. 17 sierpnia 1980 r. zginął tragicznie w W r. 1975 uczestniczył we wrocławskiej wy­ Karkonoszach w pobliżu Wodospadu Ka­ prawie na Falchan Kangri Środkowy (8016 mieńczyka członek Sudeckiego KW, Jerzy m), osiągając wysokość obozu III (7200 m). Woźnica. W r. 1979 brał udział w jeleniogórskiej wy­ prawie na Annapurnę Południową (7219 m). Urodził się 25 maja 1947 r. w Jeleniej Gó­ rze. Działalność turystyczną uprawiał od Jego związki z górami nie ograniczały się •dziecka, a wspinać się zaczął w r. 1963, po­ tylko do wspinaczek. Był bardzo aktyw­ czątkowo w Sokolich Górach i Śnieżnych nym ratownikiem GOPR, pomocnikiem in­ Kotłach. W r. 1964 zaliczył swój pierwszy struktora PZA i instruktorem ratownictwa

40 www.pza.org.pl górskiego. Od 1969 r. .prowadził w Szklar­ ne wyróżnienia sportowe, m.in. trzykrotnie skiej Porąbie systematyczne szkolenie żoł­ Złotą Odznakę Iames (1958, 1969 i 1971). Od­ nierzy WOP w zakresie taternictwa, nar­ szedł dobry człowiek i dobry towarzysz gór­ ciarstwa i ratownictwa. ski, który całe swoje pozazawodowe życie Był Jurek w naszym środowisku posta­ poświęcił taternictwu. cią niezwykłą, a bezpośredniością, życzliwo­ Joźo Simko i Arno Puskaś ścią i naturalną chęcią przekazywania całej wiedzy o górach zjednywał sobie wielu przy­ jaciół, dla których śmierć jego jest niepo­ wetowaną stratą.

JANUSZ FILIP ROBERT RUBIN

Z górami zetknął się po raz pierwszy w latach sześćdziesiątych w Polskim Klubie Górskim w Warszawie. Potem studiował me­ dycynę w Wojskowej Akademii Medycznej W dniu 29 października 1980 zmarł Robert w Łodzi i działał w Kole Łódzkim Klubu Kabin, zasłużony taternik i organizator ta­ Wysokogórskiego. Po ukończeniu studiów za­ ternictwa słowackiego. Urodził się 10 sierp­ mieszkał w Gdańsku, specjalizując się w nia 1910 r. w Koszycach, gdzie do końca ży­ ortopedii. Działał teraz w KW Trójmiasto. cia mieszkał i pracował. W r. 1933 jego sta­ W rozmowach często wracał do swych pierw­ raniem urządzony został na Janosikowej szych nauczycieli taternictwa — Marka Ste­ Baszcie nad Hornadem kurs wspinaczkowy fańskiego i Andrzeja Wilczkowskiego. dla harcerzy. W rok później wziął udział w XII Tygodniu Taternickim, po którym został Góry były dla niego wszystkim, czuł je, przyjęty na członka zwyczajnego James. ale myślał o nich zawsze racjonalnie i z W r. 1935 dzięki jego inicjatywie taternic­ dystansem. Znał granice swoich możliwości. two słowackie zaczęło wchodzić na tory Był ostrożny i pełen rezerwy gdy rozwią­ sportowe. W latach 1935—38 poprowadził zywał problemy w życiu i w skale. Marzył 3 nowe drogi, które opisał w „Krasach Slo- o wyprawie w góry egzotyczne, najwyższe. venska": południową ścianą Batyżowieckiego Zgromadził sporą bibliotekę górską i żeglar­ Szczytu, północno-zachodnim kominem Sta- ską — pozostało po nim wiele nie przeczy­ roieśnej i wschodnim żebrem Szczyrbskiego tanych książek. Odszedł w górach nagle i Soliska. Mając uzdolnienia rysunkowe, ilu­ niepotrzebnie. Zabrała go lawina w drodze strował artykuły i publikacje o górach. Za­ na Szatana 7 lutego 1980 roku. Miał lat 29. raz po II wojnie światowej zorganizował w Krzysztof Liszcz Koszycach młodych wspinacz}' i przygoto­ wał ich do działalności w Tatrach. Wy­ mieńmy tylko parę nazwisk: Julius Andraśi, Arno Puśkaś, Juraj Szuna, Ladislav Szabó, Alexius K6rtvelyessy, Jozef Psotka, Milan Mereś... W latach 1945—49 był sekretarzem Rady James KSTL, a po jego włączeniu w ogólną strukturę kultury fizycznej — orga­ nizatorem nowych sekcji w Koszycach. Gdy KRZYSZTOF w r. 1968 powstał Slovensky horolezecky zvaz Iames CzSZTV z siedzibą w Bratysła­ wie, został jego wiceprezesem, pełniąc tę CIESZKOWSKI funkcję aż do r. 1979. Z nazwiskiem Kubina wiążą się urządzane przez 30 lat kursy na Janosikowej Baszcie, a także zloty w Do­ linie Zadzielskiej. Od r. 1965 poświęcił się prowadzeniu Tygodni Taternickich (T. 4/74 s. 167). Zginął 10 stycznia 1981 r. w kopalni węgla Za swój nieprzemijający wkład w rozwój kamienego „Wałbrzych" mając zaledwie 27 taternictwa słowackiego i za pracę z mło- lat. Gdy przed trzema laty spotkałem go w ćizieżą otrzymał liczne odznaki, medale i in­ jednej z sudeckich jaskiń nie sądziłem, że

41 www.pza.org.pl tak szybko przyjdzie nam go pożegnać. Ca­ Od początku swej działalności górskiej Ulf łym sobą chłonął wszystko, co dotyczyło szukał kontaktu z alpinistami polskimi, z świata podziemi, nie pomijając żadnej oka­ którymi później wspinał się w Alpach i Do­ zji do poszerzenia o nim swej wiedzy. Jed­ lomitach (T. 1/73 s. 40). Wielu polskich nocześnie doskonalił technikę wspinaczkową wspinaczy traci w nim serdecznego przyja­ w Śnieżnych Kotłach, Czeskim Raju i Ta­ ciela. trach. W jaskiniach pasjonowała go przede Aleksander Kwiatkowski wszystkim eksploracja. Wiele więc godzin spędził w nieznanych partiach Niedźwie­ dziej, Jasnej i innych jaskiń Sudetów. Naj­ większe jednak sukcesy zanotował na polu ZMARLI organizacyjnym. Jako prezes „Klubu Nie­ toperza" w Wałbrzychu, zrzeszającego głów­ 9 października 1979 zmarł w wieku 72 lat nie młodzież robotniczą i szkolną, zorgani­ Otto Wilhelm Steiner, zasłużony działacz zował kurs taternictwa jaskiniowego i spe­ OeTK, główny twórca Oesterreichische Hi- leologii. Stworzył tym samym solidne podsta­ malaya-Gesellschaft, która wysłała 10 wy­ wy do rozwoju działalności Klubu, która od praw w wielkie góry. W latach 1963—75 re­ blisko 14 lat nie mogła wyjść poza rekrea­ dagował „Oesterreichische Touristenzeitung", cyjno-turystyczny charakter. Tegoroczne pla­ a od 1969 do 1978 — także jedyną w Austrii ny Krzysztofa skupiły się na jaskiniach ta­ niezależną gazetę górską, „Oesterreichische trzańskich. Nie było mu niestety dane ich Bergsteiger-Zeitung". Nad grobem żegnał go zrealizować. jego rówieśnik, Peter Sova: „Odszedłeś, ale lina łączy nas nadal. Niedługo zawołasz: Tadeusz Rojek możesz iść, nachkommen!" 7 grudnia 1979 r. zmarł Henry de Segogne, wybitny wspinacz francuski lat międzywo­ ULF BJORNBERG jennych, upamiętniony w Alpach nazwą Pointę de Segogne. Był prezesem GHM, w Urodził się w r. 1954 w Kirunie w północ­ r. 1936 objął kierownictwo pierwszej fran­ nej Szwecji. W góry wprowadzili go rodzi­ cuskiej wyprawy w Karakorum, której ce­ ce: ojciec Thorleif Bjórnberg, a szczególnie lem był Falchan Kangri (Broad Peak). matka — Krystyna Bauknecht-Bjórnberg, 16 maja 1980 r. zmarł Johann (Hans) Wil- zakopianka, która w latach trzydziestych lenpart, zdobywca Gasherbruma II w r. 1956 wspinała się w Tatrach, a swoje powojen­ (wraz z Josephem Larchem i Fritzem Mo- ne wejścia na Kebnekajse i Sarek opisała ravetzem). w „Taterniku" (4/1961). Zwiedzając od dziec­ ka dzikie przestrzenie gór Laponii, Ulf szyb­ 24 maja 1980 r. zmarł w wieku 39 lat ko usamodzielnił się jako wspinacz. Mając Rene Arnold, słynny przewodnik i ratow­ lat 15 ukończył kurs w Kirunie i skierował nik alpejski, szef służby ratowniczej Zer- uwagę ku trudnym drogom alpejskim. Na matt. Jego specjalnością były śmiałe akcje swym koncie zanotował m.in. drogi na Petit helikopterowe — to on ewakuował ze szczy­ Dru, Grandes Jorasses i innych szczytach tu Matterhornu zespół Wandy Rutkiewicz. masywu Mont Blanc. W r. 1973 przeniósł Pracował w wielu międzynarodowych komi­ się na studia do Goteborga, gdzie stał się" sjach ratowniczych, miał wysokie odzna­ członkiem lokalnego klubu. W ostatnich la­ czenia. 25 marca został najechany przez nar­ tach wspinał się najbardziej aktywnie w gó­ ciarza i ciężko kontuzjowany. rach Ameryki Północnej, stopniowo stając 20 grudnia 1980 r. zginął w wypadku sa­ się jednym z najlepszych alpinistów Szwe­ mochodowym w Iraku Andrzej Kuszczak, cji. W lutym 1979 brał udział w niewielkiej od r. 1978 członek Sekcji Alpinizmu PKG. (w dodatku zredukowanej chorobami do 2 W r. 1979 wziął udział w wyprawie Klubu osób) wyprawie na Mount McKinley, gdzie w „Matragona" w Himalaje Lahulu, gdzie u¬ ciężkich warunkach zimowych zmuszony był czestniczył w wejściach na dziewicze szczyty zawrócić z wysokości ok. 5200 m. W lipcu 5700 i 5800 m. 1980 r. dokonał I wejścia na Mount Hunter przez North Buttress. W połowie września 5 lutego 1981 r. w trakcie wycofywania tegoż roku, wspinając się z partnerem w się z drogi Stanisławskiego na Małym Kież­ masywie Yosemite na szczyt Cookies, spadł marskim Szczycie poniósł śmierć Jarosław 85 m, ponosząc śmierć na miejscu. Domińczak, taternik samodzielny Sekcji Al­ pinizmu PKG.

Obozowiska PZA latem 1980 Obozowiska PZA czynne będą latem w następującym trybie: Szałasiska (100 miejsc) i Rąbaniska (60 miejsc) od 25 czerwca do 15 września. Polana Ro- goźniczańska (część wydzielona przez TPN dla PZA) — od 1 lipca do 30 września. Opłaty: od namiotu 10 zł, od osoby 8 zł za dobę. Indywidualnie korzystać moga z obozowisk wyłącznie członkowie klubów zrzeszonych w PZA — na Szałasiskach od kandydata w górę. Obozy szkoleniowe — tylko na Rąbaniskach i Polanie Rógoźniczańskiej. Zbigniew Skoczylas

42 www.pza.org.pl Chrońmy przyrodę gór

TANAP: WIELKIE SPRZĄTANIE

Słowacki TANAP zorganizował już po raz drugi Dzień Czystych Gór. W sobotę 4 paź­ dziernika na 7 wyznaczonych stanowiskach zameldowało się 1400 ochotników, którzy ze­ brali wspólnie 7500 kg odpadków i śmieci. Rekordowe wyniki osiągnięto w okolicy Łomnickiego Stawu (3700 kg) i Siodełka (1400 kg). Na apel TANAP przybyły m.in. jednostka wojskowa z Brna, grupy młodzie­ ży z wyższych i średnich szkół, przeszło 100 pionierów ze Szczyrby, zespół grotołazów z Białej Spiskiej, drużyny straży pożarnej z Jaworzyny. Nowością było włączenie się do akcji płetwonurków. Z Pięciu Stawów Spis­ Jedno z ostatnich zdjęć „Kamzika" — z wiosny kich wyłowili oni 12 koszy puszek, mniej 1980 roku. Tylko 4 lat zabrakło mu do pełnej, setki... więcej tyle samo z Wielickiego Stawu. Ze­ Fot. Józef Nyka. spół nurków z TV Bratysława wydobył 6 worów puszek i szkła z Zielonego Stawu Kieżmarskiego. zburali ju." Rzeczywistych motywów tej de­ cyzji szukać trzeba w poglądzie, że reduku­ jąc schroniska zmniejszy się w Tatrach nad­ CHROŃMY PRZYRODĘ HIMALAJÓW mierny ruch turystyczny. Postawa dziwna, jeśli zważyć, że jednocześnie trwa rozbudo­ Nakładem Indyjskiej Federacji Alpinistycz­ wa bazy wczasowej ROH u stóp Tatr. Organ nej ukazało się drugie wydanie książeczki TANAP „Vysoke Tatry" w numerze 5/1980' „While in the Himalaya — do's and don'ts", obwieszcza z dumą, iż z końcem 1979 r. wręczanej bezpłatnie wyprawom dążącym w otwarto w Szczyrbskim Jeziorze d.w. „Ba- Himalaje. Książeczka mówi o ochronie przy­ nik" (przeszło 200 łóżek), w Szczyrbie zaś rody i krajobrazu etnicznego gór, uczy u¬ czeka na otwarcie dom „Stavbar". W Ta­ trzymywania porządku, opieki nad florą i trzańskich Matlarach trwa budowa d.w. „Me­ fauną, a także poprawnego stosunku do talurg" (250 miejsc), zaplanowany jest tu miejscowych górali. Oddając nowe wydanie, też drugi obiekt podobnych rozmiarów. Du­ prezes Federacji, H. C. Sarin, powiedział ży dom wypoczynkowy powstaje w Tatrzań­ m.in.: „Co roku ciągnie w naszą część Hima­ skiej Łomnicy. A więc: bezmyślne wyciecz­ lajów 90 wypraw indyjskich i obcych, nie ki masowe — tak. Taternik lub turysta z. mówiąc o znacznie liczniejszych grupach plecakiem — nie. trekkingowych. Zaśmiecenie staje się więc i u nas poważnym problemem. Człowiek jest tak podły, że nie może zostawić flory ani fauny nienaruszonej. Nie przepuści drzewu, HINDUKUSZ POWYŻEJ SZEŚCIU TYSIĘCY jeśli może go użyć na opał, nie zostawi w spokoju zwierzęcia, jeśli może je zabić. Nie Na prośbę Internationales Bergarchiv Deutscher chcemy, by nasze góry •— brudne i spusto­ Alpenverein w Monachium, Jarzy Wala sporzą­ szone — zamieniły się w śmietnisko." dził drobiazgowe zestawienie wszystkich szczytów Hindukuszu wyższych niż 6000 m. Jest ich ok. 190, nie licząc bocznych wierzchołków, których NIE MA JUŻ „KAMZIKA"! sam Istor-o Nal ma 10. Tylko 12 masywów (wr tym Kohe Tez) osiąga bądź przekracza warstwicę- Narzekaliśmy w „Taterniku" na to, że na­ 7000 m. Najwyższe z nich, to: Tiricz Mir (7706 m si sąsiedzi spoza Tatr nie podejmują remon­ + 5 wierzchołków bocznych 7343—7692 m), Noszak tu schroniska „Pod Kozicą". Nie podejmo­ (7492 m + 3 wierzchołki boczne 7350—7480 m)- wano go z określonego powodu: budynek i Istor-o Nal (7403 m + 10 wierzchołków bocznych.. miał „dojrzeć" do... rozbiórki. Latem 1980 r. 7200—7373 m). Wszystkie siedmiotysięczniki i ok.. . zburzono go, nie bacząc na to, że był naj­ 80% sześciotysięczników to szczyty już zdobyte. starszym ze schronisk w Tatrach i tak uży­ Wysokości wielu z nich ustalono ze znacznymi, tecznym punktem wypadowym w otoie ga­ przybliżeniami, dlatego lista ma charakter raczej łęzie Doliny Zimnej Wody. Likwidacja „Kam- orientacyjny. zika" znalazła odbicie w gorzkim felietonie Jako materiał do swej nowej mapy Karako­ Tibora Sśsika w „Krasach Slovenska" 1/1981. rum, Jerzy Wala zestawił też listę 93 (+ ok. 70' Nie przyjmuje on sanitarno-budowlanej ar­ wierzchołków bocznych) siedmiotysięczników tego- gumentacji burzycieli chaty i stwierdza: pasma — w podziale na 12 grup. Najliczebniejsza „Asanovaii ju — po slovensky to znamena, jest grupa Baltoro Muztagh.

43; www.pza.org.pl Sprzęt i ekwipunek

Karabinki * Z kwartalnika jaskiniowego „Die Hohle", redagowanego przez doc. dra Hu­ berta Trimmela, reprodukujemy rysunek no­ W T. 2/78 s. 92 poinformowaliśmy czytel­ wego węzła blokującego, nazwanego „gardą". ników o ukazaniu się na rynku zachodnim Autor notatki, Gerald Siebert, poleca go do karabinków rurkowych — lekkich, lecz wy­ ubezpieczania drugiego na linie, gdy aseku­ trzymujących obciążenie tylko do granicy racja może być sztywna, a także do tran­ 1600 kG. Produkująca je „Salewa" wypuś­ sportu plecaków oraz operacji ratowniczych ciła ostatnio serię wykonaną nie z alumi­ w jaskiniach i na powierzchni. Przynajmniej nium, lecz ze stali chromoniklowej. Nie­ jeden z karabinków powinien być zakręca­ znacznie zwiększając wagę karabinków (z ny. 70 do 80 g), zdołano uzyskać wytrzymałość 3500 a nawet 4000 kG. Każda sztuka prze­ chodzi indywidualną kontrolę. Jak wiado­ mo, słabą stroną lekkich karabinków jest mała odporność na obciążenia w poprzek dłuższej osi (np. przy przełamaniu na kan­ cie skalnym) — karabinki puste w środku mają tu dużą przewagę nad pełnymi. — Zwyczajne lekkie karabinki produkcji NRD („Ruppberg") pojawiły się w zeszłym roku także w sklepach sportowych w RFN. Nie dowierzając nominałowi określonemu przez producenta (3000 kG), zespół Sicherheits- kreis DAV przeprowadził badania kontrol­ ne. Wyniki były zaskakujące: przy 5 sztu­ kach uzyskano średnią 3660 kG! Karabinek waży 75 g.

Spod naszej lady * Kolekcja namiotów firmy „Atap" wzbo­ gaciła się w zeszłym roku o model „Ronda- ne 2", polecany zwłaszcza amatorom wędró­ * Hans von Kanel z Berna (T. 2/80 s. 64), wek trekkingowych. Cechuje go duża po­ zdobywca 4 ośmiotysięczników, reklamuje w wierzchnia wnętrza (240 X 160 X 135 cm) Szwajcarii nowe raki — skonstruowane przez przy wadze — wraz ze stalażem, śledziami i siebie i wypróbowane na Evereście i na podwójnym dachem — zaledwie 2,3 kg. Ta­ Dhaulagiri. Uwagę zwraca ustawienie zę­ jemnica leży w materiale poliestrowym — bów, a także zastosowanie zatrzasku, który lekkim, a przy tym niezwykle silnym. Ste­ pozwala zakładać i zdejmować raki w ciągu laż w kształcie litery „A' nadaje namioto­ parunastu sekund, bez ściągania — co jest wi tradycyjną formę. tak ważne w Himalajach — grubych ręka­ wic. Zamek jest podobno niezawodny. Wiel­ * Z propozycją nowego modelu uprzęży kość można regulować, cena dość wysoka: wyszła ostatnio „Elitę". Na podstawie badań 140 franków. anatomiczno-mechanicznych Politechniki w Stuttgarcie i Uniwersytetu w Innsbrucku skorygowano układ pasów, a stalowe klam­ ry zamieniono na inne, wykonane z ultra- lekkiego stopu, stosowanego przy budowie samolotów. Waga kompletu spadła przez to z 650 do 560 g. * Na politechnice w Grazu przeprowadzo­ no pod okiem prof. Rudolfa Pischingera do­ świadczenia z funkcjonowaniem gazowych kuchenek w niskich temperaturach. Najtrud­ niej paruje butan, najkorzystniejszy jest czy­ sty propan, który wymaga jednak mocnych i ciężkich butli. Zbadano różne możliwości osłaniania palników, a także przenoszenia ciepła od naczynia do kartusza za pomocą sztabki metalowej, co daje jednak efekty ze znacznym opóźnieniem. Streszczenie prac z wykresami i rysunkami zamieściły „Mittei- lungen OeAV" 6/1980.

www.pza.org.pl Alpinizm i kultura

KRASY SLOVENSKA 60 majera, Jana K. Dorawskiego, Jerzego Goł­ cza i Jana Alfreda Szczepańskiego w dniach Każdy miłośnik Tatr ma na swej półce 31 lipca i 1 sierpnia. Warto o tym dziś przy­ ten pięknie wydawany miesięcznik, przynaj­ pomnieć, aby tym lepiej ujrzeć i ocenić mniej parę jego roczników. „Krasy Sloven- ogrom drogi, jaką przebył alpinizm polski w ska" (w spolszczeniu „Uroda Słowacji") są ciągu półwiecza. kopalnią wiedzy o sąsiadującym z nami kra­ Jerzy Kolankowski ju, a także o najwyższych jego górach •— Tatrach. Przyrodnicy na ich kartach popu­ CHCESZ NABYĆ 5 TOM „TOBICZYKA"? laryzują swe osiągnięcia badawcze, tu uka­ zują się cenne serie tatroznawcze, jak np. Mieszkając kiedyś w Londynie, kupowa­ łem książki górskie u Gastona, który prowa­

m UHM* S y B.R^,S1/ABV** dził największy w Anglii (a może i w Euro­ pie) antykywariat alpinistyczny. Później fir­ mę Gaston's Alpine Books „Brooklands" przejął jego zięć, Baume, który po starej SI .OYI \Sk\ znajomości przysyła mi swe katalogi. W ostatnim katalogu wśród 360 pozycji w cenie od 0,75 do 150 funtów znalazłem też polskie tytuły:

J. Kurczab — Shispare góra wyśniona, 1976; funtów 3,50. J. Kurczab — Ostatnia bariera, wyprawa na K2, drugi szczyt świata, 1980; funtów 5,50. . .. i J. Nyka, A. Paczkowski i A. Zawada — Gipfel- sturm im Karakorum, Lipsk 1977; funtów 12. W. Rutkiewicz — Zdobycie Gasherbrumów, 1979; funtów 6,50. K. Saysse-Tobiczyk — Himalaje-Karakorum, 5 Z nowym rokiem „Krasy Slovenska" zmoderni­ tom serii „W skałach i lodach świata", 1974; zowały styl łamania i okładki. Nowy uniform funtów 20. otrzymał też słoweński „Planinski yestnik" (z le­ wej). Antykwariat oferuje też 2 tomy rocznika „Pobieżdionnyje Wierszyny" (w cenie 3,50 prace Ivana Houdka, tu krystalizowały się funta każdy) oraz 2 książki Jaromira Wolfa założenia idei ochrony Tatr. Pismo zawsze z jego wypraw w Himalaje (po 5.50 funtów). interesowało się taternictwem czechosłowac­ kim i jest — wobec zmieniających się perio­ Bolesław Chwaściński dyków fachowych — jedyną ciągłą jego kro­ niką. Duże zasługi ma w propagowaniu FOTOGRAFIA GÓRSKA „extremneho horolezectva" — w „Taterniku" często powołujemy się na publikowane w W poprzednim numerze „Taternika" uka­ nim schematy i opisy dróg. Roczniki „Kras" zała się na s. 186 notatka o I Ogólnopol­ zawierają wiele opracowań technicznych i skim Biennale Fotografii Górskiej w Jeleniej ideologicznych, które pobudzały także pol­ Górze. Warto ją uzupełnić paroma zdaniami. skich wspinaczy. Dużo uwagi poświęca re­ Jeśli chodzi o alpinizm, oprócz nagród przy­ dakcja jaskiniom Słowacji. „Taternik" gra­ znano też wyróżnienia, z których jedno tuluje „Krasom Slovenska" pięknego jubi­ otrzymał niżej podpisany za serię „Tragedia leuszu życząc im, by nie schodziły z wypra­ na Annapurnie" •— mozaikę zdjęć z wypra­ cowanej linii i by nadal nie spuszczały oczu wy jeleniogórskiej, przeplatanych gazetowy­ z Tatr. mi tytułami i sentencjami. Bardzo wysoki poziom reprezentowały fotografie wyprawo- 50 LAT TEMU we Danuty i Tadeusza Piotrowskich ze Szczecina, żałować należy, że nie otrzymały W maju 1931 r. utworzony został „Fundusz one żadnej nagrody. Dwa zdjęcia z wypra­ alpinistyczny im. Mieczysława Świerża", wy na Everest pokazał Krzysztof Wielicki. przeznaczony na „finansowanie całkowite lub Bardzo skromnie prezentowała się fotogra­ częściowe wypraw taternickich w góry obce". fia tatrzańska. Na wystawie nie spotkałem W lipcu tego roku wypadnie 50 rocznica ani jednego motywu ze wspinaczek w Tatrach, pierwszej polskiej „wyprawy" w Alpy, zor­ bo chyba trudno zaliczyć tu zdjęcie związa­ ganizowanej przez ST PTT, której głównym nego liną pana, idącego po łańcucach Orlej i głośnym wtedy sukcesem było „III całko­ Perci. Biennale wystawione było w całości wite przejście" południowej ściany La Meije (ok. 250 zdjęć), w Muzeum Okręgowym w (3982 m), dokonane przez Wincentego Birken- Jeleniej Górze, następnie zaś odbywały się

45 www.pza.org.pl pokazy autorskie w Stacji Centralnej Grupy Młodzieżowa Agencja Wydawnicza przyr Karkonoskiej GOPR. W tym roku wystawa gotowuje na koniec bieżącego roku książkę zaprezentowana zostanie w kilku miastach L. Cichego, K. Wielickiego i J. Żakowskiego Polski. „Rozmowy o Evereście" (8 arkuszy wydaw­ Roman Hryciów niczych, nakład 40 000 egz.).

PROPOZYCJE SiT BIAŁE SZALEŃSTWO Wydawnictwo „Sport i Turystyka" nie jest sls Jedną z najsłynniejszych ścian lodowych już od dawna jedynym w Polsce producen­ Alp wschodnich jest północna ściana Hochfeiler tem książki górskiej, ciągle jednak jeszcze w Zillertaler Alpen. Ma ona ok. 1000 m wysokości — najważniejszym. Czym wzbogaci ono na­ i spadek 50—55°, a w górnej części 60°. W dniu 5 lipca 1980 r. zjechali nią na nartach Michael sze półki w najbliższych dwóch latach? W Leuprecht, Emil Wachtler i Otto Zipser. 27 lipca bieżącym roku mają się ukazać popularne Leuprecht i Zipser zjechali też 600-metrową przewodniki po Tatrach Polskich — Zbig­ Taschacheiswand (45—50°), kilka lat temu poko­ naną już w zjeździe przez Heiniego Holzera. niewa Korosadowicza (III wydanie^ i Józefa W czasie zjazdów nie używali liny, a posługi­ Nyki (IV wydanie). W 1982 roku oczeki­ wali się nartami 190—205 cm długości. wać możemy reportażu Anny Czerwińskiej sj: W RFN pojawiły się kijki narciarskie dla „Trudna góra Rakaposhi", a także monogra­ osób, którym marzną dłonie. W uchwyty wkłada fii Zbigniewa Kowalewskiego i Janusza się bateryjki termiczne, które przez pół dnia Kurczaba „Na szczytach Himalajów" (45 wydzielają przyjemne ciepło. sj: Podczas grudniowych przygotowań do Kon­ arkuszy wydawniczych!). W r. 1982 prze­ kursu Czterech Skoczni na zakopiańskiej Wiel­ widuje się wydanie tak bardzo wyczekiwa­ kiej Krokwi padły — nieoficjalnie wprawdzie — nych tomów 23 i 24 „Tatr Wysokich" Witol­ nowe imponujące rekordy. St. Bobak skoczył da H. Paryskiego, zaś w dziale reportażu — 122 i 122,5 m, zaś J. Łoniewski — aż 126 metrów! dwóch książek o wyprawie PKG na Kang­ sj: Zdaniem specjalistów alpejskich, w nar­ ciarstwie obserwuje się stałe zmniejszanie się chendzóngę: Wojciecha Wróża „Święta góra liczby wypadków — ostatnich kilka lat przy­ Sikkimu" oraz Piotra Młoteckiego (jako re­ niosło spadek szacowany na 40*/i. Zmianie uległy daktora) „Dwie Kangchendzongi". Otrzymać też rodzaje kontuzji: dzięki wysokim butom mniej jest złamań w stawie skokowym i w goleni, też mamy przekład znanej książki Elmara więcej natomiast w rejonie stawu kolanowego. Jenny „Ratownik w górach". Częstsze są też urazy kręgosłupa.

pierwszych prototypów detekto­ wraz z Tadeuszem Orłowskim ra lawinowego. (WPH 3188 warianty GHJLMNR). PERSONALNE • W „Biuletynie nr 2" AKA Jako tłumacz „The Ascent of Poznań zamieszczono rozmowę Everest", J. J. Szczepański to­ • W grudniu 1980 r. jubileusz Pawła Ziętka ze Zbigniewem Czy­ warzyszył w r. 1965 Johnowi :20-lecia nieprzerwanej pracy w żewskim. Po Sokolich Górach Huntowi w Tatrach. zarządach KW i PZA, w tym 6 zaczął on się wspinać mając 13 • W „Dzienniku Polskim" 279/ lat na stanowisku prezesa, ob­ lat. Pierwszą drogą w Tatrach /1980 ukazał się artykuł Jolanty chodził Andrzej Paczkowski. 20 był uskok Zadniego Mnicha. Czy­ Anteckiej „Ballada o ziemi", po­ lat, to około 1000 zebrań, licząc żewski dużo mówi o wspinaniu święcony osobie znanego starszym skromnie po 3 godziny na każ­ solowym, a także o swych pla­ taternikom bacy spod Mnicha, de = 3000 godzin = 375 dni robo­ nach. „Moim pragnieniem jest Jaśka Murzańskiego, a właści­ czych. A gdzie inne, równie ab­ zmierzyć się z dużą himalajską wie jego walce o możność wy­ sorbujące obciążenia? ścianą, najchętniej stylem alpej­ pasania w Tatrach .stadka owiec. skim." Za swego górskiego mae- Dobrze, że i ten fragment hi­ • Słoweński wspinacz Franćek stro uważa Wojciecha Kurtykę. storii Tatr został utrwalony, Knez należy do aktualnych re­ • Reinhold Messner stał się zwłaszcza, że przeszedł już do lu­ kordzistów Jugosławii pod wzglę­ dowej tatrzańskiej legendy. dem aktywności górskiej. W r. już gwiazdą tej wielkości, że magazyny zachodnie interesują 1980 przeszedł on 184 drogi (w • W drugie półwiecze wchodzi się także jego życiem prywat­ młodsza część pokolenia, które tym 50 nowych), łącznie — mimo nym. I tak np. „Stern" z 19 lip­ młodego wieku — ma w swym nowy rozmach alpinizmowi pol­ ca 1980 podał, że pod Eyerest skiemu nadało w latach pięć­ •dzienniku 750 dróg, z czego 140 Reinhold udał się z 30-letnią Ka­ dziesiątych. W tym roku 50 lat to pierwsze przejścia. Liczby nie nadyjką, Neną Ritchie. Poznał obejmują dróg parowyciągowych, ją latem 1979 r., ratując na Amai kończą m.in. Marian Bala, Jerzy typu skałkowego. Uczestniczył w bablang syna Edmunda Hilla- Michalski i Jan Stryczyński, a wyprawie na Everest, obecnie ry'ego, Petera (zob. T. 2/80 s. 89), także — Jerzy Peterek, który na wspina się na Lhotse. (F. Savenc) którego Nena była przyjaciółką. tak wysoki poziom dźwignął pol­ ski andynizm. • 6 października 1980 ukończył • Nowym Prezesem Związku • W Austrii cały rząd — z 70 lat dr inż. France Avćin, zna­ Literatów Polskich wybrano kra­ prezydentem Kirchschlagerem i ny w skali międzynarodowej ra­ kowskiego pisarza Jana Józefa kanclerzem Kreiskym na czele — cjonalizator sprzętu wspinaczko- Szczepańskiego — taternika od to byli alpiniści. W lutym dele­ -wego i metod asekuracji. Alpini­ lat przedwojennych, członka KW gacja OeTK gratulowała 70 rocz­ stów słoweńskich przekonał on od r. 1945. Najczęściej wspinał nicy urodzin wicekanclerzowi, •do wibramu (w r. 1947) i do lin się on ze Stanisławem Siedlec­ Fritzoiot BocJcoroi, członkowi nylonowych, wiele lat owocnie kim, z nim też w lipcu 1946 r. Klubu od r. 1942. Aresztowany działał w komisjach technicznych podjął próbę przejścia zachodniej przez gestapo, widział on przez UIAA — duży udział ma w o¬ ściany Łomnicy w linii obecnej szparę w oknie więzienia szczyt pracowaniu metod atestacji lin Hokejki, zakończoną wskutek ska­ Traunstein. Widok ten, jak wspo­ oraz założeń asekuracji dyna­ leczenia dłoni drogą poprowadzo­ mina, dodał mu sił do przetrwa­ nia ciężkiego czasu. micznej. Skonstruował jeden z ną wcześniej przez Siedleckiego

46 www.pza.org.pl Z naszej poczty

Szkolenie w Klubach się numeru, ale przecież lepiej późno, niż wcale. Autor artykułu oskarża mojego partnera, I. Pie­ trzaka, że nie udzielił mi pomocy, kiedy uległem Jako wieloletni szef szkolenia w KW Poznań wypadkowi. Pisze, że niemożliwe było nie słyszeć chciałbym ustosunkować się do informacji za­ wołania w cichą, bezwietrzną noc. Otóż po moim mieszczonej w T. 3/80 na s. 135 — o wynikach klu­ upadku na śniegu pierwszą rzeczą, jaką sobie bowej ankiety. Napisano tam, że Poznań bardzo uświadomiłem, było to, że Pietrzak mojego wo­ mało wydaje na szkolenie — w r. 1979 zaledwie łania nie usłyszy! Kiedy zacząłem schodzić 3000 zł. Ankieta obejmuje tylko efekty finanso­ w dół, on porządkował linę, w pobliżu potoku we, te zaś nie dają pełnego obrazu działalności, spadającego z szumem żlebem z Mięguszowieckiej są jeszcze przecież kluby, gdzie szkolenie prowa­ Przełęczy Wyżniej. Na dodatek pogoda była fa­ dzone jest na zasadzie pracy społecznej instruk­ talna — wichura i deszcz (działo się to ok. godz. torów i bardziej doświadczonych członków. A jeśli 21, a w dwie godziny później niebo faktycznie roz­ kursanci zapłacą po 200 zł za kurs (co z naddat­ pogodziło się). Partner sądził, że ja poszedłem już kiem pokrywa koszty delegacji instruktorów w w dół i po sklarowaniu liny zaczął szybko zbie­ skałki), to tylko poważniej traktują swój w nim gać, chcąc mnie dogonić. W ciemnościach, w roz­ udział. Mnie osobiście bardziej nieprawdopodob­ ległym Bańdziochu bardzo łatwo mógł mnie wy­ ne wydaje się wydatkowanie w ciągu roku minąć i dlatego spotykając na dole patrol GOPR 78 000 zł. Na pewno jest to m.in. kwestia zakwa­ stwierdził, że prawdopodobnie jestem już w schro­ lifikowania wydatków — jeśli koszty wszystkich nisku. Autor artykułu swym posądzeniem wy­ obozów tatrzańskich, na których byli ludzie wy­ rządził I. Pietrzakowi wielką krzywdę, tym bar­ magający opieki i szkolenia, poza innymi którzy dziej, że ja nie mam do niego najmniejszej pre­ wspinali się sportowo, zaliczyć do działalności tensji. szkoleniowej, to i u nas nazbierałoby się znacz­ Na marginesie jeszcze: nie wiem, dlaczego nie więcej aniżeli 3000 zł. w artykule mowa jest, że patrol znalazł mnie Jerzy Marcin/cotos/ci nieprzytomnego. Przytomności nie straciłem na­ wet na moment. Natychmiast po obsunięciu się za­ cząłem schodzić w dół i GOPR natrafił na mnie, Polacy w Karpatach Rumuńskich kiedy błądziłem z braku światła w rejonie Czar­ nego Stawu, Wertując roczniki „Taternika" natknąłem się 14 lutego 1981 Czestaui Otrząsek na wcześniej przeoczoną notatkę Janusza Opyr- chala, zamieszczoną w numerze 4 z r. 1978 na s. 183. Zawiera ona sporo nieścisłości. Autor po­ Sprostowania, uzupełnienia daje, jakoby najwyższa ściana Rumunii, Vali Albe, miała wysokość ok. 900 m, podczas gdy sami Ru­ Pełny podpis do zdjęcia zdobiącego okładkę nu­ muni oceniają ją na 450 m. Mówiąc o swym meru 2/1980 powinien brzmieć: Z czechosłowackiej przejściu drogi Fisura Alabastra Normal (VIA) wyprawy na Nanea Parbat 1971. W drodze z obo­ stwierdza, iż było to „pierwsze jednodniowe zu III (6120 m) zachodnią granią na południowy przejście dokonane przez cudzoziemców". Przeby­ szczyt Chongry (6448 m). Wspinają się Michał wając w Karpatach Rumuńskich wraz z Teresą Orolin i Arno Puśkaś. Fot: Ivan Urbanović. Mazur tego samego lata, przeszedłem tę drogę Do notatki w T. 1/1980 s. 38: Tibor Surka nie o tydzień wcześniej (w dniu 21 lipca), i to w wszedł na wymienione szczyty, lecz był kierow­ wersji „directa", dłuższej o 5 wyciągów (kat. VIB nikiem wypraw na nie (przy Noszaku w bazie czyli VI+, A3). Moim partnerem był Kurt Hans zmieniono kierownictwo na kolektywne). Szczyt Schnabel, a nasz czas przejścia wyniósł 6 godzin. Aconcagua rzeczywiście osiągnął. Teresa Mazur towarzyszyła mi na takich drogach, jak Fisura Suspendate (VB, 19 lipca) czy Lespeze- Arno Pusk&ś lor (VA, 22 lipca). Z Schnabelem przeszedłem nadto m.in. Fisura Multdorita na ścianie Vul- - Toni Hiebeler nadesłał ważne sprostowanie do tuilor (VIA, 19 lipca). Między bajki należy wło­ artykułu Jerzego Michalskiego, zamieszczonego w żyć końcowy komentarz Janusza Opyrchała, nie „Taterniku" 3/1980 na s. 113. Wejście Marka Gro­ wiem na czym oparty. Wspinałem się sporo z al­ chowskiego i Krzysztofa Pankiewicza na grań pinistami rumuńskimi i nie spostrzegłem, by nad­ pomiędzy Annapurnami II i IV nie było pierwszym używali oni sztucznych pomocy — przeciwnie, i u od południowej strony. Nieco inną drogą i w in­ nich żywe są tendencje do uklasyczniania dróg nym punkcie weszli na tę grań południową flan­ pierwotnie hakowych. Komplety haków na dro­ ką Heinz Baumann i Pit Schubert, idąc w maju gach nie są wynikiem „specyficznego stylu wspi­ 1976 r. na Annapurnę IV. Szczegóły zawiera nania alpinistów rumuńskich", lecz jedynie ten­ Alpenvereins-Jahrbuch 1977 na s. 121. Małe dencji ochroniarskich: hak raz wbity pozostaje sprostowanie dorzuca też Marek Grochowski: na swoim miejscu aż do „śmierci technicznej". Austriacy w r. 1978 osiągnęli wysokość nie 5000 Wiele informacji o górach i alpinizmie w Rumunii lecz ok. 7000 m. przekazał mi zasłużony trener, Floriciu Alexandru, autor przeszło -100 nowych dróg, wśród nich słyn­ Zamieszczoną w T. 4/80 s. 191 notatkę o „Wier­ nej „Niebieskiej Rysy". chach" uzupełniłbym istotną informacją, że rocz­ nik ten można zamawiać subskrypcyjnie. Wypada Jacek Jaworski trochę taniej, a przede wszystkim ma się gwa­ rancję, że się tomu nie przegapi. Niektóre kluby, jak np. PKG, załatwiają subskrypcję zbiorowo. Wypadek w Bańdziochu Alfred Rosler

Artykuł Krystyny Sałygl-Dąbkowskiej „Rozwa­ Do tekstu rozmowy ze mną, zamieszczonego na żania nad Książką Wyjść" (T. 4/80 s. 174) wymaga 3 stronie okładki T. 4/80, chciałbym dorzucić małe małego uzupełnienia. Autorka pisze, że z ra­ uzupełnienie. Mianowicie, mówiąc o ludziach, któ­ dością przeczytała wpisy T. i T. Maciejowskich, rzy latali w Tatrach, nie wymieniłem Zbigniewa którzy jako jedyni w lecie 1980 r. wspinali się Rawicza, prekursora lotów tatrzańskich. On to na Orlej Baszcie i Buczynowej Strażnicy. Otóż w r. 1963 lądował dwukrotnie w lecie w Dolinie pod datą 15 lipca 1980 w tejże książce znajduje się Pięciu Stawów oraz na Łysej Polanie (przewożąc mój wpis drogi Skłodowskiego na Buczynowej szczepionki ospy). Ten znakomity pilot, trzykrot­ Strażnicy, którą przeszedłem z żoną Krystyną ny samolotowy mistrz Polski i członek kadry na­ oraz P. Tomasem i C. Widuchem. rodowej, autor wielu brawurowych lotów górskich, Druga sprawa, którą pragnę poruszyć, to mój zginął w katastrofie samolotu na Policach w r. wypadek — omówiony w T. 2/80 na s. 50. Żałuję, 1969, lecąc — o ironio — jako pasażer. i* nie napisałem sprostowania zaraz po ukazaniu Janusz Siemiątkowski

47 www.pza.org.pl TATERNIK NR 1 (250) 1981

CONTENTS

ORGAN POLSKIEGO ZWIĄZKU ALPINIZMU New ideas łn the mountaineer graduatlon problem (W. Soneiski) 1 POŚWIĘCONY SPRAWOM TATERNICTWA, Polski Związek Alpinizmu — General As- ALPINIZMU I SPELEOLOGII sembly 1980 (J. Nyka) . • ...... 3 Himalayan scenę 1979 (Z. Kowalewski) . 5 Manaslu expedition 1980 (J. Fereński) . . 9 Redaktor: Józef Nyka, ul Klaudyny 12 m. 79, Himalaya 1980—81 winter season (J. Nyka) 11 Soviet teams successful in 1980 (A. Pola­ 01-684 Warszawa ków) 13 Adres Redakcji: Mountaineering ropes (T. Solicki) .... 15 Climbing Europę cup? (S. Handl and A. 00-624 Warszawa, ul. Marszałkowska 1 p. 47 Lwów) . 19 Tel. 25-40-41 wewnętrzny 312 Huantsan-Expedition 1980 (A. Zyzak) ... 30 Atomfjella ascents 1980 (M. Bernadt) . . 21 Adres Polskiego Związku Alpinizmu: New route on Mount McKinley (M. Neu­ mann) .... 22 00-010 Warszawa, ul. Sienkiewicza 12 p. 439 History of the Tatra mountaineering written by Bolesław Chwaściński (R. W. Tel. 26-69-56 Schramm) 23 11 world's deepest caves (J. Mikuszewski) . 26 Jubilaumsschacht (Austria) —475 m (Ch. WARUNKI PRENUMERATY: Parma) 27 New caves in Austria (E. Kęsek and K. Sa­ wicki) 29 News from the Tatras — 31. New routes in the Cena numeru 20 zł. Tatras — 32. Expeditions — 33. Surveing caves — 35. Organization notes — 37. Female climbing — 38. Mountain accidents — 39. In Memoriam — 40. Prenumeratę na kraj przyjmują oddziały RSW „Pra- Mountain naturę preseryation — 43. Eąuipment — sa-Ksiqżka-Ruch" oraz urzędy pocztowe i doręczyciele 44. Culture — 45. Letters and comments — 47. w terminach: do 25 listopada na I kwartał, I półro­ cze roku następnego i cały rok następny; do 10 marca na II kwartał roku bieżącego; do INHALT 10 września na IV kwartał roku bieżącego. Cena Kletterbefugnis — Probleme der Einstufung prenumeraty: półrocznie — 40 zł, rocznie - 80 zł. (W. Soneiski) : . . 1 Jednostki gospodarki uspołecznionej, instytucje or­ Polski Związek Alpinizmu — Generalver- ganizacje itp. zamawiają prenumeratę w miejsco­ sammlung 1980 (J. Nyka) 3 wych odzialach RSW „Prasa-Ksiqżka-Ruch", w miej­ Himalaya-Chronik 1979 (Z. Kowalewski) ... 5 scowościach zaś, w których nie ma oddziałów — Erfolglose Manaslu-Expedition 1980 (J. Fe­ reński) 9 w urzędach pocztowych. Prenumeratorzy indywidualni Erfolgloser Himalaya-Winter 1980—81 (J. opłacają prenumeratę wyłącznie w urzędach pocz­ Nyka) •. . 11 towych i u doręczycieli. UdSSR: Meisterschaft im Bergsteigen 1980 (A. I. Polaków) 13 Prenumeratę ze zleceniem wysyłki za granicę przyj­ Das Bergseil — Theorie und Praxis (T. So­ muje RSW „Prasa-Ksiqżka-Ruch", Centrala Kolportażu licki) . 15 Prasy i Wydawnicty, ul. Towarowa 28, 00-958 Warsza­ Sichern im Eis (W. Nairz) 18 wa, konto NBP XV O/Warszawa nr 1153-201045-139-11. Wettklettern — Europa—Pokal? (S. Handl Prenumerata ze zleceniem wysyłki za granicę jest und A. Lwów) 19 droższa od krajowej o 50% dla zleceniodawców indy­ Huantsan-Expedition 1980 (A. Zyzak) . . . 30 widualnych i o 100% dla instytucji i zakładów pracy. Im Atomfjella-Gebirge 1980 (M. Bernadt) . 21 Neue Route am Mount McKinley (M. Neu­ Sprzedaż egzemplarzy numerów zdezaktualizowanych mann) .... - 22 prowadzi na uprzednie pisemne zamówienie Centrala Die Geschichte des Tatra-Bergsteigens von Kolportażu Prasy i Wydawnictw „Prasa-Książka- Bolesław Chwaściński — eine Besprech- Ruch", 00-958 Warszawa, ul. Towarowa 28. ung (R. W. Schramm) 23 11 HOhlen Uber 1000 Meter tief (J. Miku­ WYDAWCA: szewski) 26 Jaubilaumsschacht —175 m (Ch. Parma) . 27 RSW „Prasa-Książka-Ruch" Młodzieżowa Agencja Propantes-Schacht (Griechenland) —300 m Wydawnicza, 00-564 Warszawa, ul. Koszykowa 6A. (L. Dumnicki) 29 Neue Tiefhohlen im Tennengebirge (E. Kę­ Telefony: Dyrektor 28-09-73, Dział Wydawniczy 29-35-52, sek und K. Sawicki) 29 29-56-19. Biuro Reklam i Propagandy Prasowej, 00-640 Neues aus der Hohen Tatra — 31. Neue Ftihren Warszawa, ui. Mokotowska 5. Telefony: 25-50-51 i in der Tatra — 32. Expeditionen — 33. Hohlen- 25-34-75. forschung — 35. Alpine Nachrichten — 36. Aus dem Organisationsleben — 37. Damenbergsteigen — 38. Bergunfalle 39. Nekrologe 40. Schutz der DiW ZZ Warszawa' ul. Zamoyskiego 4 — — Bergwelt — 43. Ausrustung — 44. Kultur — 45. Zam. 158/81 L-126. Nakład 6.000. Aus unserer Post — 47.

48 www.pza.org.pl SKARBY ZE STARYCH ALBUMÓW

WYCIECZKA KLUBOWA 1931

Reprodukujemy interesujące zdjęcie, które ofiarował „Taternikowi" Zbigniew Korosadowicz. Przedstawia ono grupę taterników z ośrodka krakowskiego. O okolicznościach wycieczki poinformował nas Jan Alfred Szczepański na podstawie swoich zapisków. Chodzi o klubowy wyjazd Sekcji Taternickiej AZS Kraków w skałki Wąwozu Bolechowickiego - w dniu 17 maja 1931 r. Osoby (od lewej): Zbigniew Korosadowicz, Krystyna Sinkówna (-Popielowa), Jan Kiełpiński, Jan Kazimierz Dorawski, żona Adama Sokołowskiego, dr Anna (Niekrasz-) Sokołowska, Adam Sokołowski, Jan Alfred Szczepański, osoba nie rozpoznana, według dziennika J. A. Szczepańskiego - pani Stadnicka. Zdjęcie wykonał Witold H. Paryski, w latach międzywojennych - o czym dziś nie pa­ miętamy - główny fotografik-dokumentalista wysokogórski, autor fotoreportaży w gazetach i tygodnikach.

www.pza.org.pl www.pza.org.pl