Ludwik Musioł

Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Wstępem opatrzył i do druku przygotował:

Bernard Szczech

Ruda Śląska 2010

Ludwik Musioł

Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Wstępem opatrzył i do druku przygotował:

Bernard Szczech

Ruda Śląska 2010 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej 41-700 Ruda Śląska, ul. Wolności 26

Wydano w roku jubileuszu 650-lecia pojawienia się w dokumentach Kochłowic na podstawie autorskiego maszynopisu, ze zbiorów Muzeum Miejskiego w Rudzie Śląskiej

Opublikowano dzięki pomocy Panów z firmy MT Silesia: Marka Spyry, Dyrektora ds. Rozwoju i Tomasza Norasa, Dyrektora ds. Inwestycji oraz Pana Marka Małka z firmy Man-Trans w Tychach

łamanie i druk: www.cuddruk.pl

© Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

ISBN 378-83-923996-9-8 - тичj / M 'ih ? Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Klodnicy oraz Starej Kuźnicy

Słowo wstępne

Dla społeczności Kochłowic, rok 2010 jest szczególny. Otóż dokładnie przed 650 laty w zapisach dokumentu pojawiła się nazwa miejscowa, świadcząca o istnieniu Kochłowic. Nie jest jednak ona równoznacz­ na z czasem powstania tej miejscowości, O jej dawniejszych dziejach świadczą wiele starsze zabytki archeologiczne, licznie skrywane i od­ najdywane na gruntach rzeczonej osady. Obecny jubileusz stał się oka­ zją do poczynienia swoistego remanentu, między innymi piśmiennych pamiątek, skrywanych w prywatnych szufladach, jak i w zbiorach róż­ nych instytucji. Jedną z takich niepublikowanych dotychczas pamią­ tek, jest oryginalny maszynopis pracy Ludwika Musioła, o dawnych dziejach Kochłowic i okolicznych miejscowości, z pietyzmem przecho­ wywany w zbiorach rudzkiego Muzeum. Ludwik Musioł urodził się 19 grudnia 1892 roku, w rodzinie Ludwi­ ka i Albiny ze Słupików w nieodległym od Rudy Śląskiej Mikołowie. W swoim mieście rodzinnym ukończył szkołę ludową (27.03.1907 r.) a następnie gimnazjum w Katowicach oraz Seminarium Nauczycielskie w Mysłowicach. Okres lat pierwszej wojny światowej, jako Górnoślązak przymusowo spędził na froncie, powołany do armii cesarskiej. Szczę­ śliwie dotrwał do jej końca w randze kaprala, odznaczony Żelaznym Krzyżem II klasy. W latach międzywojennych pracował w szkolnictwie (m.in. w Kotach k. Tarnowskich Gór, Rudzie i Pszczynie) a wcześniej, w okresie walki o narodową tożsamość Górnego Śląska, uczestniczył w pracach Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Przed drugą wojną światową opublikował m.in. monografie Pszczyny i Tych, a w 1936 roku „Materiały do dziejów Wielkich Katowic (1299-1799)” wydane przez In­ stytut Śląski w Katowicach. W okresie drugiej wojny światowej pracował najpierw w Oberschlesische Landesbibliothek w Bytomiu a następnie w Institut für Oberschlesische Landesforschung w Katowicach. Kilka lat po zakończeniu wojny, z racji swego zatrudnienia, oskarżony został o współpracę z Niemcami. Aresztowany 28 grudnia 1948 roku, skazany na 6 lat, więziony był do dnia 16 stycznia'1952 roku.

3 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

Wyjście na wolność było równorzędne z pozbawieniem możliwości pra­ cy zarobkowej. Wtedy to z pomocą Musiołowi pośpieszył Kościół katolic­ ki, a właściwie proboszczowie parafii katowickiej diecezji, którzy zlecali opracowanie dziejów swoich parafii. W krótkim, kilkunastoletnim okre­ sie czasu, powstało sto kilkadziesiąt niezwykle cennych monografii gór­ nośląskich parafii. Pośród nich także z obszaru naszego miasta: • i Kłodnica. Kronika parafii. [Katowice] 1952. • Ligota, Panewniki, Stara Kuźnica. Monografia historyczna. Katowi­ ce] 1953. Wykonana na zamówienie ks. proboszcza O. Norberta Chudoby. • Pamiętnik księdza Kity (z Kochłowic). [Katowice] 1956. (W opraco­ waniu Ludwika Musioła). • Kochłowice. Monografia wsi i parafii oraz opracowanie kroniki ks. Kozielka. [Katowice] 1964.

Tematyka związana z naszym miastem pojawia się także na margine­ sie innych prac Ludwika Musioła, miedzy innymi w: • Dokument sprzedaży Księstwa Pszczyńskiego z dnia 21 lutego 1517 roku. [w:] Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku. R.II (1930) s. 232-243. • Ludwik Musioł, Stefan Płuszczewski: Wykaz zakładów dawnego hutnictwa żelaza na Górnym Śląsku od XIV w. do poł. XIX w. [w:] Studia z dziejów górnictwa i hutnictwa. T. 5. Warszawa - Wrocław 1960 s. 7-87.

Ludwik Musioł czynny do ostatnich swoich dni, zmarł w Katowicach 28 marca 1970 roku.

Wspomniana wcześniej praca Ludwika Musioła: „Z dziejów Kochło­ wic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy” napisana została w 1966 roku, na zlecenie Maksymiliana Chroboka, ówczesnego dyrek­ tora Kopalni Węgla Kamiennego „Karol” w Orzegowie, późniejszego pierwszego kierownika obecnego Muzeum Miejskiego w Rudzie Ślą­ skiej. Oryginał pracy w maszynopisie zachował się w zbiorach naszego Muzeum. Obecnie, po kilkudziesięciołeciach od jej napisania, z okazji przypadającej w tym roku 650. rocznicy Kochłowic, dzielnicy Rudy Ślą­ skiej, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom miejscowej społeczności, po­ stanowiliśmy w formie druku upublicznić ją i oddać w ręce Szanownych Państwa Czytelników. Bernard Szczech Dyrektor Muzeum

4 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Od Autora

Południowy zespół dzielnic dzisiejszego miasta Ruda Śląska, ongiś sa­ modzielne gminy: Kochłowice, Halemba, Kłodnica i Bykowina, two­ rzą o tyle kompleks spokrewnionych osiedli o wspólnych tradycjach, że wszystkie wyrosły na obszarze gminnym macierzystej miejscowości Ko­ chłowice. Piąte osiedle, Stara Kuźnica, wprawdzie nie ma tego macie­ rzystego związku z Kochłowicami, leżała już na historycznym obszarze ziemi pszczyńskiej, ale sąsiadowała bezpośrednio z obszarem kochło- wickiej gminy. Ponadto, istniejące dawniej tuż w pobliżu przemysłowe urządzenie Kuźnicy Halembskiej łączy raczej Starą Kuźnicę pszczyńską z kompleksem osad wyrosłych na terenie kochłowickim. Tak więc po­ traktowanie dziejów całego tego kompleksu, razem ze Starą Kuźnicą pszczyńską, ma swoje wewnętrzne uzasadnienie. Pod względem chronologicznym, wymienione osady uszeregować można w taki sposób, od najstarszej do najmłodszej: Kochłowice, Stara Kuźnica, Halemba, Kłodnica, Bykowina. Pod względem znaczenia Kochłowice zachowały w tym zespole swoją dominującą rolę przez całe ubiegłe wieki aż do najnowszych czasów, a także dziś stanowią pewne centrum gospodarcze wymie­ nionych osad, choć rozbudowa sieci i środków komunikacyjnych w ostatnim czasie zbliża wszystkie te miejscowości raczej do sąsied­ niego Chorzowa niż Rudy Śląskiej. Stąd też Kochłowice w niniejszej pracy są odpowiednio do ich dominującej roli na przestrzeni wieków szerzej przedstawione niż pozostałe osiedla drugorzędne. Jednak z uwagi na przemysłowy charakter całego tego kompleksu przedsta­ wiono w niniejszej pracy obszerniej początki dwu starych urządzeń hutniczych: Kuźnicy Starej czyli Pszczyńskiej oraz Kuźnicy Halemb­ skiej czyli Bytomskiej, należących do najstarszych średniowiecznych hut żelaza na Śląsku. Obie te huty, już wprawdzie od dawna nie ist­ nieją, ale historia jest od tego, aby pamięć o nich, podtrzymać. Zresztą niniejsza praca historyczna ograniczyć się musi z konieczno­ ści do podania jedynie pewnych wycinkóW z długich dziejów tych osad,

5 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej wycinków mających ilustrować pewne ciekawsze lub typowe dla dane­ go okresu wydarzenia lub przejawy natury populacyjnej, gospodarczej, prawnoustrojowej, społecznej i kulturalnej. A taki rzut oka wstecz nikomu nie zaszkodzi, owszem, może pouczyć, jak wszystko to, co dziś jest, ma swe przyczyny i korzenie w przeszłości. Nadmieniam, że do powstania niniejszej pracy przyczynił się dyrektor kopalni „Karol”, inż. Maksymilian Chrobok. Ludwik Musioł

6 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Rzeczki Kłodnica i Kochłówka

Kłodnica Kłodnica stanowi naturalną południową granicę kochłowickiego obsza­ ru gminnego. Rzeczka ta, ważna też i z tej przyczyny, że począwszy od Gliwic towarzyszy jej „Kanał Gliwicki”, najważniejszy i najruchliwszy kanał w Polsce. Ma swe źródlisko na południowy wschód od Katowic, zaś ujście do Odry pod Koźlem. W dawnych zapiskach źródłowych wymienia się tę rzekę po raz pierw­ szy 30.11.1260 roku jako „Clodnicze”, następnie jeszcze w XIII wieku „Clognica”, „Clodnicha” i „Clodnice”. Rzeka ta na odcinku Kochłowic nie jest spławna, ale przed laty, jej wody były napędem licznych młynów.

Kochłówka Wypływa z okolic dawnej leśniczówki „Niedźwiedziniec”. Przepływa tuż pod Kochłowicami, dalej przez Nową Wieś1 i Bielszowice2, a pod Makoszo- wami3 wpada do Kłodnicy. Dawniej jej wody napędzały kilka młynów. Obie rzeczki są dziś w najwyższym stopniu zanieczyszczone ściekami fabrycznymi i raczej do ścieków kanalizacyjnych podobne. Oczywiście dziś w nich wszelkie życie biologiczne jest wy trute.

Lasy Kochłowickie Kochłowickie lasy, które jeszcze w roku 1860 obejmowały 2594 morgi leśnego obszaru, od tego czasu znacznie się skurczyły, zwłaszcza na ob­ szarze Bykowiny i Niedźwiedzińca.

Z dziejów Kochłowic

Rozważania nad początkiem Kochłowic Kochłowice od samego początku były wsią kameralną, to znaczy, że na­ leżały bezpośrednio do dóbr książąt opolsko-raciborskich. Czasami były przejściowo zastawiane osobom stanu rycerskiego, jednak po upływie ter­ minu zastawu zawsze wracały do książęcych domen, i tego charakteru do­ minialnego przez cały okres ustroju feudalnego nigdy nie utraciły, aż do nowszych czasów. Cóż więc da się powiedzieć o początkach Kochłowic?

1 Nowa Wieś, dawna wioska, obecnie w składzie dzielnicy Rudy Śląskiej-. 2 , obecnie dzielnica Rudy Śląskiej. 3 Makoszowy, dawna wieś wzmiankowana w 1498 roku, obecnie dzielnica miasta Zabrze.

7 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

W źródłach pisanych, dyplomatariuszach śląskich, zjawiają się Ko- chłowice dopiero w połowie XIV wieku. Po raz pierwszy dokładnie w 1360 roku. Nie znaczy to oczywiście, jakoby Kochłowice dopiero w tym roku powstały jako osada. Mogły już przecież istnieć na długo przed tą datą, tylko albo nie zachowała się wcześniejsza o Kochłowi- cach wzmianka do naszych czasów, albo też po prostu nie zachodziła potrzeba wzmiankowania Kochłowic w starszych dokumentach czasu, jak to bardzo często przy domenach książęcych stwierdzić można. Jed­ nak, choć nie znamy starszej od powyższej daty wzmianki, to pewnie sprawdziany natury ustrojowej pozwalają na przesunięcie tej granicz­ nej daty na czasy jeszcze dawniejsze. Otóż wieś Kochłowice w pierwszej połowie XVI wieku przedstawiła się nam jako wieś nowo ustrojowa, na prawie niemieckim od dawna osadzona, z wolnym, dziedzicznym sołectwem i około 20 siodłaczymi, pełno łanowymi gospodarstwami. Tego rodzaju wsie zakładano na Ślą­ sku w drugiej połowie XIII w. oraz na przełomie wieków XIII i XIV. Za tym śmiało odnieść możemy założenie nowej wsi Kochłowice co najmniej przed końcem XIII wieku. Takie nowe wsie zakładano wówczas w dwojaki sposób: albo zakła­ dano je na pniu zielonym, tj. na polanie leśnej, świeżo wykarczowanej, - albo też w miejscu dawnej osady, na prawie polskim od dawien dawna istniejącej. W tym drugim przypadku nastąpiło tylko nowe przemierze­ nie dawnej ziemi uprawnej i poszerzenie obszaru rolnego, przy czym oczywiście sprowadzono też nowych osadników. Przedsiębiorca takiego osadniczego przedsięwzięcia, w zamian za po­ niesione przez niego wydatki i nakłady przy zorganizowaniu nowej wsi otrzymał co szósty łan na własność, wolną od wszelkich podatków i wiele innych przywilejów w tej wsi. Łany wolne przedsiębiorcy stanowiły teraz tak zwane wolne i dziedziczne sołectwo, a przedsiębiorca czyli lokator zwany był „wolnym i dziedzicznym sołtysem”. Pozostaje jeszcze pytanie, czy Kochłowice jako wieś nowo ustrojowa, powstały w miejscu wykarczowanego lasu, gdzie dotąd nie było jeszcze żadnej osady, czyli też zbudowano wówczas nową wieś w miejscu starej osady Kochłowice? Dokumenty nam o tym nic nie mówią, niemniej pewne poszlaki mogą nas skłonić do przyjęcia raczej możliwości, że przed powstaniem nowej wsi istniała w tym miejscu już dawniejsza osada Kochłowice. Są tego następujące okoliczności: W dokumencie nadania „Mysłowicczyzny” rycerzowi Ottonowi z Pi­ licy przez Mikołaja, księcia raciborskiego, z dnia 15 grudnia 1360 roku, Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy wymieniony jest na pograniczu Załęża4 z lasem kochłowickim obszar, zwany: Kochlowa Łąka5. Otóż w tej prastarej nazwie terenowej tkwi staropolskie imię „Kochel”, niewątpliwie to praojciec rodu, którego potomkowie zwali się po nim „Kochłowicami”. (Dziś powiedzieliby­ śmy „Kochłowicowie”). Syn bowiem Kochia to „Kochłowic”, a w liczbie mnogiej: „Kochłowiccy”. Tyle o samej nazwie. Kochłowice nie mają kształtu wsi, powstałych na karczowiskach le­ śnych, posiadają w swym pierwotnym kształcie raczej kształt skupiska gospodarstw, co mogłoby świadczy, że nowa osada powstała w miejscu istniejącej tam już dawniej osady. Prapolska nazwa tej wsi mogłaby rów­ nież potwierdzić takie przypuszczenie. W roku 1369 wystawiono dokument dotyczący podziału księstwa by­ tomskiego: południowa część dostała się Przemysłowi, księciu cieszyń­ skiemu, północna zaś księciu Konradowi Oleśnickiemu. W tym doku­ mencie jest zwrot także o podziale Czarnego Lasu, należącego do miasta Bytomia, który to las określano jako położony w stronę Kochłowic6. Tyle co do samych początków Kochłowic. Urbarz z roku 1532, wymienia następujących ówczesnych gospodarzy w Kochłowicach: Grzegorz Seymicz, Marcin Stryczek, Błażej Stryczek, Witek, Jakub, Kolibabka, Jan Kram, Jan Planisz, Stanisław Gardma, Mikołaj Widusz, Paweł Paszek, Bartosz Prasek, Maciej Prasków, Stanisław Wyględa, Bieniek, Klement, Bartosz Popęda, Jan Wolny, kochłowski sołtys dzie­ dziczny, Benesz, karczmarz, Jan Polewka, zagrodnik. Razem więc 19 samodzielnych gospodarzy. Wówczas jednak z powyższych gospodarzy poza własnym dziedzicz­ nym gospodarstwem dzierżawili jeszcze dalsze role po opustoszałych gospodarstwach, mianowicie: Stanisław Gardma razem z Mikołajem Widuszem przejęli i zaczyna­ li odbudować dawne pustkowie. Zaś Maciej Pracków objął dodatkową zagrodę, na której dawniej gospodarzył szlachcic, więc „szlachcic na za­ grodzie”. - Ci gospodarze na pustkach korzystali wówczas z wolnizny,

4 Załęże, obecnie dzielnica Katowic. 5 Staropolskie imię osobowe „Kochel” zaświadczone jest już na rok 1201 (Ta- szycki: Najstarsze polskie imiona osobowe. Są i drugie Kochłowice w powiecie kluczborskim, które w roku 1404 również pisane są z niemiecka Kochelwicz.) 6 W niemieckiem oryginale dokumentu miejsce to brzmi: „und das halbteil des burgerwaldes, das do leit kegen Kochelwicz [...] die sol unser Schwager haben“. (Codex Diplomaticus Silesiae. VI. s. 192.).

9 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej tj. nie płacili z tych odbudowujących się ról podatku gruntownego przez szereg lat, dopóty się na dobre nie zagospodarzyli. 70 lat później, w 1603 roku, te puste role miały już swoich własnych nowych gospodarzy. Liczono wówczas w Kochłowicach: 20 chłopów całkowitych, na pełnych łanach gospodarujących (kmieci), 2 zagrodników (w tym 1 młynarz) i osobno 1 wolny sołtys, czyli razem 23 samodzielnych gospodarzy. W 1726 roku liczono tu tak samo 23 gospodarstwa: Nazwiska tych gospodarzy: Jakub Mercik, Piotr Krok, Marcin Dudzik, Wawrzyn Krzyścik, Pa­ weł Kołodziej, Józef Nowak, Marcin Aleksa, Marcin Kołodziej, Michał Pluta, Jacek Halbertus, Jakub Ryszak, Janek z Kamienicy, Tomasz Kucz inaczej Kurzeja, Błażej Krzysiek, Wałek Krząkała, Paweł Pluta, Szymon Niewidok, Jędrzej Budny, Wojciech Nowak, Franek Kuna, Mateusz Wa­ łach, Jakub Wałach, Jakub Giejża, na Włodarskim.

Gródek. Strażnica celna w Kochłowicach Kochłowice już w XIV wieku były miejscowością znaczącą, przebywał tu, może przy okazji polowań, sam Przemysław, książę cieszyński, gdyż jeden z dokumentów wystawił tenże książę w dniu 23 stycznia 1374 roku w Kochłowicach7. W następnym roku ten sam książę zatwierdził przywileje wolnego soł­ tysa Kochłowic. Cóż za tym mogło Kochłowicom nadać jakieś większe znaczenie od wsi sąsiednich? Odpowiedź tym razem nie jest trudna. Tuż pod Kochłowicami, nad strugą Kochłówką, wznosił się gród - strażnica w miejscu, gdzie prastary szlak handlowy północ - południe na jego od­ cinku: Bytom - Mikołów przekraczał dolinę Kochłówki. Gródki typu kochłowickiego nie były przeznaczone dla jakiejś załogi obronnej, choć miały położenie obronne. Były to bowiem strażnice celne przy głównych szlakach handlowych. Całkiem podobne do kochłowickie­ go gródka celnego były na G. Śląsku m.in. takież gródki w Woźnikach, w Mikołowie i w Bieruniu. Śląsk cały pokryty jest taką siecią strażnic dro­ gowych. Powstały tam, gdzie szlak handlowy przechodził trudne dla ko­ munikacji kołowej miejsca w terenie zabagnionym lub przez głębokie jary zatarasowane. W takich miejscach ruch handlowy lepiej można było kon­ trolować. - Budowano te strażnice albo w terenie bagnistym (jak kopce w Bieruniu i Woźnikach), lub przez wykorzystanie wystającego do doliny naturalnego cypla terenu, jak w Kochłowicach lub w Mikołowie.

7 „Actum in Kochlowicz...” -Monumenta Poloniae, tom VIII, str. 53, doku­ ment dotyczący Sołectwa w Cządku.

10 Ludwik Musiol: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Cypel taki odcięto od reszty wysokie­ go nadbrzeża dolinki głębokim rowem, a uzyskaną tym sposobem ziemią pod­ wyższono naturalny kopczyk, powstały przez takie odcięcie. Kopiec kochłowicki uwidoczniony jest na mapach urzędowych specjal­ nych o podziałkach 1: 10 000 oraz 1: 25 000. Ponieważ poniżej biegu Kochłówki (na zachód) zbudowano tamę względnie groblę, powstał wo­ koło kopca staw, którego wody ze wszech stron otaczały kopiec, czyniąc go suchą nogą niedostępnym. Dostać się na gródek można było tylko przez mostek na północnym stoku kopca. Na takim więc kopcu wystawiono na naj­ wyższym szczycie wieżę obserwacyjną, a trochę poniżej mieszkalne zabudo­ wanie strażnika. Przez groblę stawu

zaś prowadziła przez dolinę droga dla ЪЩ: :T: '"1 ruchu pieszego i kołowego, doskonale kontrolowana przez strażnika, pobie­ rającego tu cło książęce. Kopiec kochłowicki był badany na­ ukowo przez zespół pracowników krakowskiego Instytutu Archeologii w latach 1927 - 1931, a wyniki badań opublikowano m.in. w fachowym cza­ sopiśmie „Przegląd Archeologiczny”8: „Na północny zachód od Kochłowic, na północnym brzegu bezimiennej stru­ gi, wpadającej pod Makoszowami do Kłodnicy, na północ od domku dróż­ nika kolejowego, na łące, jest wczesno- historyczne grodzisko stożkowate. Tu skorupy wczesnohistoryczne”.

8 Przegląd Archeologiczny. Tom IV (1928), sľ86.

11 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

Okres „wczesnohistoryczny” obejmuje zwykle czas od IX do począt­ ku XIII wieku. Własne badania piszącego wykazały na kopcu obok wspomnianych skorup z różnych naczyń glinianych jeszcze gwoździe żelazne ręcz­ nie kute i warstwy przepalonej do koloru ceglastego gliny, zmieszanej z sieczką słomianą, a więc materiału, jakim wylepiano ściany drewnia­ nych zabudowań oraz zwęglone części belek. Widocznie po ostatnim pożarze zabudowań na tym kopcu już ich więcej nie odbudowano. Tak sprawa przedstawia się w świetle badań naukowych. A teraz pytanie: czy w dokumentach dawnych nie zachowała się żadna wzmianka o tym gródku kochłowickim? Owszem, ale pochodzi z XV wieku, z czasu, kiedy już dawno właściwie przeznaczenie tej placówki poszło w niepamięć. Ruiny dawnych zabudowań obok kopca uważano wówczas (w roku 1467) za resztki dawnego folwarku. Taka jest bowiem treść dokumentu z dnia 29 czerwca 1467 roku: Pan dzierżawny na Kochłowicach, Stanisław Rudzki, znany w owych czasach przemysłowiec, za zezwoleniem swego pana zwierzchniego, księcia Konrada Oleśnickiego, sprzedał „robotnemu Pawłowi Lyatawie Forberczysko u kupca kochłowskiego, wedle stawu młyńskiego za 4 złote węgierskie i pół grzywny groszy. Z tego gruntu powinien swemu panu dzie­ dzicznemu płacić rocznie czynszu 1 wiardunek, a poza tym ma być wolny od wszelkich innych ciężarów”9. Określenie forberczysko u kopca oznacza miejsce, gdzie kiedyś fol­ wark stał u kopca. Nie popełnimy błędu, twierdząc, że ów zniszczony folwark to pierwotnie wolne sołectwo w Kochłowicach, i dalej, że ko- chłowicki wolny sołtys właśnie tu przy kopcu miał swoje role i zabudo­ wania sołectwa, i także sam kopiec, wówczas już nie zamieszkały. Tak było między innymi i w Woźnikach10, i w Bieruniu11, gdzie wolni wójto­ wie obok wolnego wójtostwa byli właścicielami owych kopców tamże. Wolni wójtowie po miastach nowych oraz sołtysi wolni po wsiach, byli po prostu następcami dawnych książęcych urzędników, pełniących obowiązki na stacjach celnych.

9 1 wiardunek równy 1/4 grzywny czyli 12 szerokim groszom praskim. CDS VI s. 91-92. 10 Woźniki, osada wzmiankowana w 1206 roku, prawa miejskie po roku 1281, obecnie miasto w powiecie lublinieckim. 11 Bieruń (Stary), miasto w dawnym księstwie pszczyńskim, obecnie siedziba powiatu bieruńsko-lędzińskiego w województwie śląskim.

12 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Cło kochłowickie Rola książęcego celnika na gródku kochłowskim skończyła się z chwilą założenia w miejscu dawnych Kochłowic nowej wsi o nowym ustroju na prawie niemieckim, co, jak to już nadmieniono, nastąpiło na przełomie XIII i XIV wieku. Prawdopodobnie wolny sołtys kochłowicki pobierał to cło dla księcia, i dlatego też obszar „kopca” do niego należał. Z chwilą założenia Kochłowickiej Kuźnicy nad Kłodnicą - co nastą­ piło na przełomie XIV i XV wieku - książę ziemi bytomskiej przełożył stację celną na tę kuźnicę, położoną tuż nad samą granicą księstw by­ tomskiego i raciborskiego (a później ziemi pszczyńskiej). Podobnie też uczynił książę raciborski, z chwilą założenia kuźnicy pszczyńskiej nad Kłodnicą, gdzie również istniała stacja celna. W urbarium państwa bytomskiego z roku 1532 czytamy: Jest w tej miejscowości (Kochłowice)ustanowione cło, nazwane „paniowskie”, gdzie od każdego wozu pobiera się 2 grosze, co wynosi rocznie około 12 grzy­ wien1,1. Przed założeniem obu kuźnic obszar nad Kłodnicą był bezludną puszczą leśną, dlatego cło pobierane było w miejscowościach najbliżej granicy położonych: po bytomskiej stronie w Kochłowicach, po stronie raciborskiej w Piotrowicach13. W początkach XVI wieku i jeszcze w XVIII wieku pobierano kochło­ wickie cło nadal na kuźnicy halembskiej, gdzie wówczas mistrzem był niejaki Mertko. Na rok 1607 bowiem czytamy w księgach rachunkowych miasta Tarnowskie Góry: Zoli beim Mertke empfangen.

Wolne sołectwo w Kochłowicach Istnienie wolnego sołectwa we wsi w dawniejszych wiekach jest nie­ omylnym sprawdzianem założenia danej wsi w okresie wielkiej akcji osadniczej na przełomie XIII i XIV wieku. Z wolnym sołectwem łączył się szereg przywilejów, jak prawo pobierania trzeciej części kar i opłat sądowych (sądu wiejskiego), prawo karczmarskie, masarskie i piekar­ skie, wolność od wszelkich opłat i ciężarów, prawo zakładania młynów itp. Miał wolny sołtys jedynie obowiązek służenia pieszo w wyprawach wojennych w służbie księcia ziemi. Takie zatem wolne sołectwo istniało również w Kochłowicach. Tego wolnego i dziedzicznego sołtysa z dawnych wieków nie należy utożsa­ miać z sołtysem gminnym późniejszych wieków i w nowszych czasach.

12 Suma 12 grzywien równa 576 groszom, pobrano więc cło od około 288 wozów. 13 Piotrowice, dawna wieś w ziemi pszczyńskiej obecnie dzielnica Katowic, miasta na Górnym Śląsku.

13 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

Ten nowy sołtys gminny był bowiem niedziedzicznym, lecz wyznaczo­ nym spośród robotnych chłopów przez pana dominialnego na pewien okres czasu, był więc czasowym funkcjonariuszem dziedzica wsi. Z daw­ nym, wolnym sołectwem nie miał nic wspólnego. Otóż o wolnym i dziedzicznym sołtysie kochłowickim mamy wyraź­ ną wzmiankę w urbarium państwa bytomskiego z roku 1532, gdzie jest mowa o „schultheis’u”. W tym roku w całej ziemi bytomskiej zachowały się takie wolne sołectwa tylko w 15 wioskach, w innych te duże gospo­ darstwa sołtysie były już przez dziedziców wsi skupione i wcielone do folwarków dominialnych. Wolne sołectwo w Kochłowicach zachowało się dość długo, choć pod ko­ niec już było rozparcelowane, a każdy właściciel części dawnego sołectwa na­ zywał siebie sołtysem, zwłaszcza tej części, przy której pozostała karczma. Istnienie jednak wolnego sołectwa zaświadczone jest znacznie wcze­ śniej niż owa wzmianka o nim w roku 1532. Dowiadujemy się o tym z krótkiej adnotacji w urbarium z roku 1603, gdzie przy wolnym sołec­ twie dopisano, że sołtys może się wykazać przywilejem Przemysława, księcia cieszyńskiego nadanym w dniu św. Jana (24 czerwca) 1375 roku. Nie znaczy to, jakoby dopiero w tym, 1375 roku osadzono Kochłowice na prawie niemieckim, jak to między innymi sądził ks. Koziełek, gdyż przywilej ten na pewno był jedynie potwierdzeniem przez księcia Prze­ mysława dawniejszych praw wolnego sołectwa. Przecież dopiero na kilka lat przed 1375 rokiem, Przemysław, książę cieszyński uzyskał południo­ wą część ziemi bytomskiej, a wolny sołtys kochłowski wówczas pośpie­ szył się, aby od nowego pana zwierzchniego otrzymać potwierdzenie swych dawnych uprawnień. Taki był wówczas powszechny zwyczaj przy zmianie panującego. Szkoda, że ów dokument z roku 1375 nie zachował się, ani w oryginale ani w odpisie. Istniał jeszcze w 1630 roku następnie przepadł u któregoś z późniejszych właścicieli wolnego sołectwa. Wolnych sołtysów, właścicieli wolnego sołectwa w Kochłowicach wzmiankuje kilka źródeł: Na rok 1467: Zniszczone przez bliżej nieznane działania wojenne za­ budowania gospodarcze wolnego sołectwa „u kopca” sprzedaje w po­ wyższym roku właściciel Kochłowic niejakiemu Pawłowi Latawie za bardzo niską cenę 4 złotych i pół grzywny. Wynika z tego, że nowy na­ bywca tego zniszczonego sołectwa musiał dopiero na nowo odbudować owe „forberczysko u stawu młyńskiego”. Wreszcie wiadomość ta każe nam domyślać się, że i sama wieś Kochłowice musiała w czasie przed owym 1467 rokiem być spustoszona, gdyż jeszcze w roku 1532 istniały tam 4 pustkowia, gospodarstwa nieodbudowane.

14 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

W 1532 roku wolnym sołtysem kochłowickim był Jan Wolny, zwany w źródle „Wójtem”. Przy swoim gospodarstwie miał ów opustoszały młyn, przy którym staw był od 30 lat spuszczony i osuszony. Ów sołtys Jan na­ zwany był przez lud „Wolnym”, gdyż jego wolność od wszelkich ciężarów i robocizny odróżniała go od innych gospodarzy wsi, chłopów niewolnych. Określenie to stało się później dziedzicznym nazwiskiem, i potomków o tym nazwisku spotykamy w Kochłowicach i okolicy do czasów najnow­ szych. Z czasem i ci wolni sołtysi, zwłaszcza wtedy, kiedy pan wsi skupił to sołectwo i osadził na nim nowego właściciela na nowych warunkach, miał też szereg obowiązków natury nadzorczej na rzecz pana wsi. Tak więc w XVI wieku do obowiązków wolnego sołtysa należały takie czynności, jak: prowadzenie psów gończych na polowania; nadzór przez czeladź wy­ pasu świń w Dąbrowie, kiedy żołędzie obrodzą; ściąganie dla pana od chłopów daniny: jak miód i czynsze pieniężne: troska o regularne wysy­ łanie chłopów pracujących na folwarkach pod Bytomiem; wyprawianie chłopów z pocztą oraz wysyłka sprawozdań na zamek do Swierklańca. W roku 1603 wolnym sołtysem w Kochłowicach był Janek Wolny, być może potomek owego Jana z roku 1532. Korzystał on z tej samej wolno­ ści co jego poprzednicy i mógł wykazać się przywilejem Przemysława, księcia cieszyńskiego na to sołectwo z 1375 roku. W dwadzieścia lat później w posiadaniu tegoż sołectwa był niejaki Krabaczek, także Wolnym zwany. W urbarzu z 1623 roku dopisano: „Nie płaci żadnego czynszu, jest wolnym”. Tenże Krabaczek pisany tak­ że Skrabaczek występował tutaj także w następnych latach. W wizytacji kochłowickiego kościoła z 1665 roku nadmieniono, że „ czcigodny Maciej Skrabaczka legował 50 florenów kochłowickiemu kościołowi, zapisanych na skrabaczyńskich dobrach”, to jest na wolnym sołectwie. Świadczy to o pewnej zamożności tutejszych wolnych sołtysów. W następnych wiekach wolne sołectwo zostało rozparcelowane mię­ dzy kilku nabywców. Jednego z nich nazywano „sołtysem”, innych „karczmarzem” lub „masarzem”, zależnie od tego, jaki przywilej łączył się z danym działem dawnego sołectwa. Wreszcie w XVIII wieku nie nazywano ich już „sołtysami”, a tylko „wolnymi zagrodnikami”, a takich było tu czterech. Jeden z nich posiadał tu zawsze karczmę. W tym miejscu wymieniamy jeszcze kilka nazwisk sołtysów kochło- wickich: Około połowy XVII wieku sołtysem i karczmarzem jest Walenty Za­ jączek. W roku 1675 wolnym sołtysem i masarzem jest Paweł Kurzeja zwany też Kurzejczykiem. W XVIII wieku nie było już wzmianek o wol­ nym sołectwie. Przykładowo w 1789 roku z wolną posesją Nr 1 połączo-

15 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej ne było prawo karczmarskie i masarskie, a właściciel, wówczas Franci­ szek Kurzeja, zwany też sołtysem, płacił z karczmy 10 talarów czynszu, a z masarstwa oddawał dla dominium 28 funtów wrocławskich14 łoju.

Solarnia kochłowicka Solarnię w Kochłowicach założono około 1570 roku. Wzmianka o niej znajduje się w źródłach z roku 1575. W urbarium z roku 1623 czytamy o tej solarni: Przy tej wsi (Kochłowice) zbudowana jest solarnia (Salzhüt­ te), którą obecnie utrzymuje w ruchu Jan Zagrzebski, były mistrz górniczy z Tarnowskich Gór. Płaci z niej do rent pańskich w Bytomiu od panwi rocz­ nie 130 talarów w gotówce czynszu i ponadto oddaje 3 małdry soli15. Do solarni tej dominium dostarcza mu z dominialnych lasów 1100 siągów drewna, co w pieniądzach uczyni 825 talarów, przy czym jednak dzier­ żawca sam opłacić musi robotników przy ścinaniu drzewa. Ponadto dzierżawca solarni ma wyszynk piwa (szepcu), od czego płaci rocznie 10 dukatów węgierskich, zaś od roli, którą dzierżawi, płaci 3 talary i 6 groszy czynszu gruntowego. Poza tym są jeszcze dalsze wzmianki o tej solarni16 z których wynika, że w latach 1608-1618 dzierżawił kochłowicką solarnię Piotr Bernhard, zarządca książęcy na zamku w Świerklańcu. W drugiej połowie XVII wieku, kiedy już zaprzestano warzenia soli w tej solarni, mieszkał tam niejaki Krzysztof Januszczykze Solarni.

Kamieniołomy i kamieniarze W urbarium z roku 1623 czytamy pod Kochłowicami: Wlesie przy tej wsi jest kamieniołom, w którym łamie się kamienie młyńskie. Z tego kamie­ niołomu oddawało się rocznego czynszu państwu dominialnemu 30 tala­ rów w gotówce oraz dwa kamienie młyńskie. -Widocznie kamieniołom był wówczas wydzierżawiany. We wsi było zawsze osiadłych kilku kamieniarzy - rzeźbiarzy. Ka­ mienne Boże męki istniały w obrębie parafii już przed rokiem 1720, jak wynika z aktu wizytacji tutejszego kościoła z tego roku. Najwspanialszy zaś pomnik z tutejszego piaskowca to nowy romański kościół kochłowic- ki. Najlepszy kamień łamano na bykowińskim wzgórzu. Z dawnych kamieniarzy kochłowickie metryki parafialne wymienia­ ją: W roku 1687: Wojciech Kuś (lapidarius) z Kochłowic. W roku 1713

14 11,34 kg. 15 1 małdr równy 12 ćwiertni po 220 litrów. 16 Acta publica na rok 1629, s. 172, oraz w aktach miasta Tarnowskie Góry.

16 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochiowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

zmarł Jakub Krupa, kamieniarz Bykowiny, w roku 1724 zmarł Tomasz Kilka, kamieniarz z Bykowiny, a w roku 1741 kamieniarz (lapicida) Mikołaj Mercik, również z Bykowiny. W 1751 roku wzmiankowany jest Andrzej Kamieniarz z Kochłowic a w roku 1767 wspomniano Tomasza Bergera „Steinmetz” z Kochłowic.

Stosunki społeczne w okresie feudalizmu Przypadkowe odkrycie i publikacja druku polskiego: Polak w Śląsko o stosunkach społecznych w ziemi bytomskiej w początkach XVII wie­ ku, którego to odkrycia dokonał prof. Roman Poliak, wyjawiło nam ciekawe źródło ilustrujące niesłychany wyzysk wiejskiej ludności na dobrach kameralnych panów na Bytomiu. Ponieważ główne skargi cie­ miężonej ludności skierowane były przeciw zarządcy tych dóbr na zam­ ku świerklanieckim, Piotrowi Bernhardtowi, który między innymi był dzierżawcą solarni kochłowickiej, a także samą wieś Kochłowice, jako wieś kameralna pod ten zarząd należała, zatem nie będzie od rzeczy zaznajomić czytelnika o treści tego rymowanego dziełka sprzed 350 lat. Prof. Poliak, wydawca tego unikalnego dziełka, widzi w jego treści tendencję anonimowego autora, aby przestrzec i odstraszyć Polaków z pobliskiego pogranicza przed emigracją na Śląsk, z obawy przed „zlutrzeniem” ich tu na Śląsku, wówczas w dużej mierze sprotestan- tyzowanym. Po odkryciu tego nader ciekawego unikatu, prof. Roman Poliak zwrócił się do mnie z prośbą o zidentyfikowanie występujących w tym dziełku pewnych osobistości, jak Piotra Piekielnika i Pana Sty­ ka, itd., na podstawie miejscowych źródeł, co też uczyniłem. Otóż uka­ zuje się następujący stan rzeczy: W latach 1606 do swej śmierci w roku 1622 na zamku świerklanieckim jest najpierw pisarzem „dochodnym” a następnie zarządcą Piotr Bernhardt, Niemiec. Nie należał do szlach­ ty, był pochodzenia mieszczańskiego (sołtysie plemię), pieczętował się znakiem w kształcie mieszczańskich gmerków. Uciskając w bezwzględ­ ny sposób poddanych brandenburskiego margrabiego, potrafił wpraw­ dzie pomnożyć dochody swego pana, nie zapominając o własnych korzyściach. Po śmierci spadek jego był szacowany na 3.900 talarów. Klejnoty, złoto i srebro przechowywał we Wrocławiu. Jego bezwzględ­ ne wyzyskiwanie poddanych po wsiach: w Piekarach, Kochłowicach itd., znalazło szerokie odbicie w treści wspomnianego dziełka, zwłasz­ cza w dialogach chłopów i chłopek z Polakiem. Piotr Bernhardt na­ zwany jest tak Piotrem Piekielnikiem, bib Klucznikiem Piekielnym. Oto, jak chłop górnośląski przedstawiał stosunki, w których mu to, w ziemi bytomskiej, nędzny żywot prowadzić wypadło:

17 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

„O panoczku, byś jedno chciał wiedzieć, umiałbym ja też nieco powiedzieć... Gdyby pisać przyszło, miejże za to, Żeby ksiąg wielgich potrzeba na to, Co na Swierklińcu Piotr z nami zbroi. Wierzę, jak państwo Bytomskie stoi, Żaden taki jeszcze się nie rodził! Wierzę, że go sam Antychryst spłodził, Alboć się od złego ducha przyrwał, Czy go sam pan Styk17 z pośród piekła wyrwał. Nie wierzę, by poganin przeklęty Jak on sam - nad nami niebożęty Tak się pastwił - trudno wypowiedzieć! Niocz gwałtem w pętach musim siedzieć, By się tylko z naszych pokut tuczył, Dyabeł swego w Karniowie wyuczył... A co większa: śmiał się ważyć tego: W prawach nie zostawił nic całego Naszych cesarzów i książąt nadanych, Od hetmanów z pilnością trzymanych, Ta gnida z naszych wszy wylęgniony, I chłop z chłopa zacnie urobiony, Tyrańskie dość z nami się obchodzi. Zubożał nas, sam tysiącami mierzy, A co zełże, pan Styk wszystko wierzy. Namci pewnie już przyjdzie do tego Że musim odbieżeć ubóstwa swego Zdrowie też już odjął niejednemu. Póki szlachcicy władali nami, Cnotliwie się obchodzili z nami. Ale ta wesz, to sołtysie plemię, Pyszne i złe - z sobą nie dopuści Mówić, a bez pokuty nie puści”. Tak określa tego chciwego Piotra chłop tutejszy. Na te gorzkie żale do­ rzuca polski szlachcic pytanie: że przecież co najmniej kobiety i dziew­ częta są wolne od pracy na zamku świerklańskim? Zamek zły - dziewki wolne od niego. Ale tu wpada mu do mowy dziew­ ka górnośląska:

17 „Pan Styk” - Hartwig von Sitten, starosta krajowy margrabiego magdebur­ skiego w Karniowie. Lud przekręcał i upraszczał obce nazwy.

18 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

0 panoczku, nie rozumiej tego! Wszystkich nas Piotr ma w dobrej pamięci, Do roboty, skoro słońce świeci. Po kilku dni nam tam mieszkać przyjdzie By krwią płakał, przecię nie wynidzie! Już nam palce poobłaziły, A w nogach się potargały żyły Nawiedzając ten zamek nieszczęsny! 1 miałabym sobie za dzień szczęsny, By się gdzieindziej obrócić mogła. [...].

Tyle wyjątków ze wspomnianej broszury drukowanej przed „350 laty”. Słusznie figuruje na czele tej broszury Motto: W państwie Bytomskim: Czyściec. W Karniowie: Pokuta. Na Swierklińcu: Piekło! Piotr Bernhardt: Klucznik Piekielny.

Kłodnica wieś Osada Kłodnica swymi początkami związana jest Kuźnicą kochłowicką czyli halembską. Powstała na obszarze przynależnym mistrzom tej kuź­ nicy. W 1532 roku wspomniany w części poświęconej Halembie altarzy- sta pszczyński ks. Piotr Halembowicz pisze się raz „de Clodnicze”, a więc w Kłodnicy (już w 1478 roku był kapłanem w Pszczynie). Byłoby jednak myl­ nym przyjąć istnienie wioski „Kłodnica” już w XVI wieku. Istniał tam tylko folwark, pierwotnie do Halembów kuźników przynależny, którzy go pod ko­ niec XVI wieku, kiedy opuszczali kuźnicę, sprzedali szlachcicowi Bujakow­ skiemu, dziedzicowi na Knurowie. Owe określenie „de Clodnicze” z roku 1512 odnosi się ogólnie do Kuźnicy halembskiej, tak ją po prostu w pierw­ szym okresie jej istnienia nazwano od położenia nad rzeczką Kłodnicą. W 1598 roku siedzi na folwarku kłodnickim Piotr Bujakowski z Knuro­ wa, który teraz pisze się „Bujakowski z Knurowa a na Kłodnicy”. W 1606 roku właścicielem folwarku kłodnickiego był jego syn „Seweryn Bujakowski z Knurowa a na Kłodnicy”. Od Bujakowskich nabyli tę malutką osadę około połowy XVII wieku Bielczowscy. Krzysztof starszy Bielczowski na Kłodni­ cy w roku 1670 ochrzcił swego syna, również Krzysztofa. Tenże Krzysztof młodszy, w 1701 roku wspomniany jest jako dziedzic na Kłodnicy przy oka­ zji chrztu swej córki. Przebywali wówczas w okolicy żołnierze elektora sa­ skiego Augusta, pretendenta do tronu polskiego, w przemarszu na Kraków (wojna sukcesyjna). Ojcem chrzestnym córeczki Krzysztofa Bielczowskiego był Krzysztof Wagner, żołnierz - dragon z pułku saskiego de Szerini.

19 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

Po 1701 roku brak jakichkolwiek wiadomości o dzierżawcach tegoż fol­ warku. Nabyli go Donnersmarckowie a następnie wcielili do swych dóbr. Folwarczne grunty rozparcelowano i osadzono tam małorolnych za­ grodników w liczbie dziewięć gospodarstw. W 1726 roku byli to nastę­ pujący osadnicy: Jan Bubała, Balcer Harmada, Tomasz Kuna (siedział na Żemło- wym)18, Walenty Malardy, Franek Mańka, Paweł Mercik, Balcer Miesz­ czanin, Józef Zdebel, Bartłomiej Zdeblik.

Bykowi na W źródłach osada ta - powstała na obszarze dominialnym Kochłowic - pojawiła się w połowie XVII wieku. Pierwsze chałupy w tym miej­ scu mogły powstać już pod koniec XVI wieku. W roku 1662 było „na Bykowinie” sześciu osiadłych zagrodników: Bednarczyk, Dziura, Ficek, Gasz, Groszek, Strzodoń. W 1780 roku było już czternastu zagrodników. Także i tutaj, nazwa osiedla jest pierwotną nazwą rejonu leśnego, na którym osada ta powstała. To prawdopodobnie jakieś nieporozumienie. Na najstarszej zachowanej pieczęci tej gminy z 1787 roku nazwa osady brzmi: „Bukowina”, a Mańka wywodzi ni stąd, ni zowąd nazwę „od lasu bukowego, który tam dawniej istniał”. A przecież poza tym jedynym przypadkiem na owej pieczęci z roku 1787, nazwę tę zawsze pisano i wy­ mawiano „Bykowina”, np. setki razy w metrykach parafialnych kochło- wickiego kościoła od roku 1661. Na starej mapie Wielanda (Homana) z pierwszej połowy XVIII wieku, nazwa ta pisana jest „Pikowin” i tak ją też pisze Zimmermann w swym topograficznym dziele w roku 1783. Za tym z całą pewnością właściwe brzmienie tej nazwy to „Bykowina”. Pierwotny, rolniczo leśny charakter tej osady zaczyna się zmieniać z początkiem zeszłego stulecia, kiedy na obszarze Bykowiny i w jej bli­ skim sąsiedztwie rozwinął się wielki przemysł. W połowie XIX wieku, Bykowina mogła już uchodzić za osiedle przemysłowe, a ludność tej gminy wyłącznie czerpała swe utrzymanie z przemysłu. Pierwotna, odkrywkowa eksploatacja węgla kamiennego na obszarze tejże gminy, przypada już na drugą połowę XVIII wieku. W pieczęci gminnej Bykowiny widnieje zalesiona góra, u której podnóża widoczna jest brama wjazdowa do sztolni kopalni węgla19.

18 Dalsze statystyczne dane o rozwoju wioski w rozdziale: „Statystyka”. 19 Dalszy rozwój tego osiedla opisany w rozdziałach o kopalni węgla „Nowy Wirek”, hucie „Turzo” oraz w „Statystyce”.

20 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Z dziejów Kuźnicy Kochłowickiej czyli Halembskiej

Choć pierwsza wzmianka o tej kuźnicy pochodzi dopiero z 1451 roku, nie popełnimy błędu, jeżeli jej założenie przesuniemy do po­ czątku XV wieku. W roku 1451 bowiem nabył tę kuźnicę razem ze wsią Kochłowice przedsiębiorca przemysłowy szlachcic Stanisław Rudzki na prawach zastawu, gdyż był udzielił pożyczkę Wacławowi, księciu cieszyńskiemu, do którego Kochłowice wraz z kuźnicą jako dobra kamery książęcej należały. Zastaw trwał długo, gdyż dopiero w 1488 roku pan ziemi bytomskiej spłacił ów dług i dobra kochłowickie znowu wróciły do domen księcia na Bytomiu. Średniowieczne kuźnice były to prymitywne kombinaty hutnictwa żelaznego, składające się z pieca, w którym wytapiano z rudy żela­ za (tak zwane piece dymarskie) oraz z młotowni, w której rozbijano otrzymaną w dymarce bryłę żelaza, czyli tak zwaną lupę. Następnie w piecu fryszerskim nadawano jej charakter żelaza kowalnego. Tak miechy - dmuchawy dymarki, jak i podnoszenie ciężkiego młota kuź­ niczego odbywało się drogą mechaniczną przez napęd wodny, podob­ ny całkiem do napędu w wodnych młynach zbożowych. Dlatego też kuźnice zakładano nad rzekami i wśród lasów. Bieżąca woda i dosta­ teczna ilość drzewa do wypalania węgla drzewnego były nieodzow­ nym warunkiem istnienia takiej huty, do czego jeszcze dochodziło położenie w okolicy bogatej w rudę żelaza. Książęta uważali tego rodzaju urządzenia hutnicze za przedsięwzię­ cie lukratywne, z których ciągnęli pewne zyski. Nie żałowali więc za­ biegów, aby ściągnąć doświadczonych mistrzów hutniczych, nieraz z da­ lekich stron (między innymi z Miśni w Saksonii), i nadawali mistrzom - założycielom takich kuźnic, ważne przywileje. Książę zaś zadowalał się rocznym czynszem w wysokości od 6 do 8 lub 16 złotych węgierskich (w złocie) i pewną ilością gotowego żelaza w prętach lub szynach. Mistrz kuźniczy zamieszkiwał razem ze swoją załogą robotników na kuźnicy. W tym celu zbudował dla siebie dom mieszkalny (dworek) ra­ zem z zabudowaniami gospodarczymi i folwarkiem, a także kilka pro­ stych chałup dla Kuźników oraz nieodzowną karczmę. To wszystko zaś było prywatną i dziedziczną własnością mistrza kuźniczego. Określenie kuźnicy kochłowickiej brzmiało początkowo „Kuźnica Kochłowicka”, gdyż powstała na gruncie starokochłowskim. Później wspomina się o niej pod różnymi nazwami. W 1472 roku kuźnica ta nazwana jest „Kuźnicą Cieszyńską”, w odróż­ nieniu od pobliskiej kuźnicy „Pszczyńskiej”. Cieszyńską zaś dlatego, że

21 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej znajdowała się na prawym, bytomskim brzegu Kłodnicy, która to ziemia w powyższym roku i już od 1362 względnie 1369 roku należała w tej południowej części do książąt cieszyńskich. W drugiej połowie XV wieku kuźnica kochłowicka była w posia­ daniu mistrza o nazwisku „Halemba” i w posiadaniu tego kuźnicze­ go rodu pozostawała przez około 100 lat. W roku 1478 przy kościele parafialnym w Pszczynie był niejaki ks. Piotr Kuźnik, pochodzący z tejże kuźnicy. Żył on jeszcze w 1512 roku i nazwany był wówczas: „ks. Piotr Halembowicz de fabrica”. Był on więc synem Halemby, mi­ strza kuźnicy. Z rodu Halembów w 1527 i 1532 roku wzmiankowany był Jurek Halemba, mistrz kuźniczy, prawdopodobnie brat lub bliski krewny wspomnianego wcześniej ks. Piotra Halembowicza. W urba- rium domen bytomskich z roku 1532 pod kuźnicami bliżej określono uprawnienia i obowiązki tegoż mistrza. Halembowie trzymali tę kuźnicę prawie do końca szesnastego stulecia. Po nich kuźnicę nabył niejaki mistrz Mertko, który jeszcze w 1588 roku był mistrzem na Kuźnicy Dębskiej (Dembio Hammer) w ziemi opolskiej. Zwyczajem ówczesnym nazywano wtedy kuź­ nicę (halembską) „Kuźnicą Mertkową”20, podobnie jak sąsiednia pszczyńska kuźnica w tym czasie nazywana była „Kuźnicą Nykową” od mistrza Wojtka Nyki21. O mistrzu Mertko znajdują się w źródłach liczne wzmianki: W 1603 roku „Mertko hemmermeister bey Kochlowitz”; W 1617: „na kuzniczy Mertkowskey w Kochlowicach”; 1655: „uczciwy pan Walenty Malcharek wKochlowicach”; 1665: „Janota, kuznikzMertkowey kuźnice”; itd., lecz w tym samym czasie, czyli w drugiej połowie XVII wieku, pojawia się, po odejściu rodu kuźniczego Mertków, znowu dawna nazwa: „Ha- lembska Kuźnia”. Widocznie pobyt i działalność Halembów na tejże kuźnicy zarysowały się głębiej w pamięci ludności. Czytamy więc w do­ kumentach: 1667 - „Kuznicza Chalębska”, w roku 1681: „Ferricudina Chalemba”, a w roku 1670 nawet obie nazwy: „de Kuznicza Mertkowa sive Halemba”. I odtąd już stale Kuźnicę tę Halembą nazywano. Ród Halembów był rodem polskim, tak dalece, że jego kuźnicę nazywano „Kuźnicą Polską”, w odróżnieniu od pszczyńskiej, zwanej „Kuźnicą Niemiecką”. Tę ostatnią bowiem założył Niemiec, mistrz Henryk, kochłowicką zaś ów Halemba, Polak. Zatem w urbarium pszczyńskim z roku 1629 czytamy: „Hammer: A u f dem Polnischen

20 Mertko to jest ludowe urobienie - z niemieckiego Merten - imię Marcin. 21 Nyko ludowe urobienie od imienia Nick czyli Mikołaj.

22 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Hammer, der Deutsche Hammer genannt”, czyli „powyżej Polskiej Kuźnicy położona jest kuźnica zwana Niemiecką”. To ród Kuźników Halembów rozbudował tak zabudowania gospodar­ cze przy samej kuźnicy, jak i nieco dalej na wschód drugi folwark, zwa­ ny od rzeki „Kłodnicą”. Wspomniany bowiem ks. Piotr Halembowicz z roku 1512 pisał się różnie: raz „de fabrica”, to znowu „de Clodnicze”, czyli to „z Kuźnicy”, to „z Kłodnicy”. W urbarium z roku 1603 o tejże kuźnicy zapisano: „A ponieważ kuźnicy wykarczowali duży szmat lasów wokoło tej kuźnicy, urządzili role i łąki22, oraz wcale pokaźne gospodarstwo, tudzież hodowlę bydła, a ponadto korzystają z rybołówstwa w Kłodnicy, pobierają rudę żelaza z gruntów dominialnych bez jakiejkolwiek zapłaty23, zatem przy obec­ nej wysokiej wartości żelaza może mieć niemałe zyski”. Dalej autor urbarza zanotował: „Mimo to, dotąd płaci rocznego czynszu tylko 16 złotych węgierskich do rent księcia na Bytomiu. Zgodził się wprawdzie mistrz Mertko na podwyższenie rocznego czynszu do kwoty 100 talarów, ale ponieważ inni mistrzowie na innych kuźnicach płacą znacznie wię­ cej, choć nie mają takich przywilejów, to kuźnicy na tej kuźnicy mogą bez trudności płacić rocznie 300 talarów czynszu.” Istotnie w aktach Tarnowskich Gór zachowało się pismo z roku 1604, w którym het­ man krajowy (starosta ziemski) na Świerklańcu zwraca się na dwór książęcy do Karniowa w sprawie podniesienia czynszu rocznego od mistrza Mertki. To prawdopodobnie było powodem, że Mertko zde­ cydował się sprzedać swoją kuźnicę. Podwyższenie czynszu było swa­ wolą zarządu księcia, wbrew przywilejowi udzielonemu mistrzowi przez księcia cieszyńskiego przy założeniu tej kuźnicy. Ostatecznie dokumentem z dnia 12 listopada 1610 roku, Jerzy, mar­ grabia brandenburski, ówczesny pan na Bytomiu odkupił kuźnicę ha- lembską razem z folwarkiem i całym obszarem do tej kuźnicy należącym od właściciela, mistrza Mertki. Margrabia, nowy nabywca kazał tam też zaraz zbudować nowy dom urzędowy, w którym zamieszkał zarządca margrabiego, dalej browar i słodownię. Odtąd więc, czyli od 1610 roku Halembska Kuźnica jest wła­ snością kameralną, do domen margrabiowskich należącą, i odtąd kuźnicy byli tam jedynie kontraktowymi najemcami, a nie właścicielami.

22 Już około 1600 roku, role te obejmowały 300 mórg magdeburskich. 23 Jurek Halemba brał jednak w 1532 roku potrzebną rudę do swojej kuźnicy od niejakiego Szczepana, za co kwartalnie dawał 12 wag gotowego żelaza, czyli około 11 centnarów, a za każdą nieckę rudy 1 pręt żelaza. (Urbarz bytomski z 1532 roku).

23 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

Zarządcami całego przedsiębiorstwa kuźniczego i gospodarstwa byli teraz, to jest za czasów, kiedy kuźnica przeszła na własność panów na Bytomiu, od roku 1626 Henklów - Donnersmarcków, tak zwani regenci, „kapitanowie” lub „starostowie”. W Halembie takimi byli: W roku 1680: „urodzony pan Adam Karol de Laga, regens infemcudina Halemba”. W roku 1742 był na tym stanowisku Jan Hanselik, „capitaneus de Halemba”. Piśmienne prace, rachunki, korespondencje, plany i rysunki hutni­ cze załatwiali pisarze na kuźnicy. Nazwiska niektórych zachowały się od połowy XVII wieku. W roku 1661 wzmiankowany jest w metrykach parafii kochłowickiej niejaki Maniecki, pisarz na kuźnicy. Do roku 1670 wykonywał tę funkcję niejaki Rzechowski, a po nim Stanisław Piescko- wicz, „notariusz kuźnicy Mertkowej”. Jan Lomosi, pisarz na Halembie, w latach 1697-1698; Daniel Nowak, pisarz w latach 1698-1701, itd. W drugiej połowie XVIII wieku utarło się dla tych urzędników okre­ ślenie niemieckie „Faktor” lub „Schichtmeister”. Jako taki występuje tu w latach 1780-1792 Szymon Musioł(Schichtmeiter in Halemba). Był on w 1792 roku świadkiem przy ślubie siostry późniejszego słynnego prze­ mysłowca Karola Goduli z Makoszów, która w tymże roku wyszła za Langsfelda, bogatego kupca z Gliwic. W roku 1718 zbudowano w miejscu dawnej dymarki w Halembie wiel­ ki piec, drugi tego rodzaju na Górnym Śląsku, gdyż pierwszy powstał w dawnej kuźnicy Trachowej pod Sośnicowicami, rzekomo już w 1703 roku. Odtąd wzrosło znaczenie huty w Halembie. Robota około wiel­ kiego pieca różniła się od tej przy dymarce, wymagała fachowej obsłu­ gi. Wówczas to hrabia Donnersmarck sprowadził z Saksonii licznych fachowców, którzy osiedlili się częściowo przy samej hucie, częściowo w Nowej Wsi. Byli to Niemcy wyznania luterańskiego. W latach pomiędzy rokiem 1718 a rokiem 1750, w archiwalnych zapi­ sach spotykamy następujące nazwiska przybyszów: Bartsch, Eckert, Fresner, Kiernich von Friedenstadt, Gremel vel Grimmel, Hanselik, Tomasz Henereich, Hoeflich, Keil, Kittel, Krisker, Lange, Motz, Olbrich, Purschke, Rasser, Reisig, Michał Rosner, Chri­ stoph Schefer, Friedrich Schuber, Staier, Taimer, Theber, Wapler24. Niemcy ci do Halemby przybyli na wozach, przywożąc swoje ubogie mie­ nie. Należy jednak przytoczyć ciekawostkę. Otóż w 1734 roku przywieźli oni z sobą także płód rolny, dotąd na Górnym Śląsku w ogóle nieuprawiany, nawet z nazwy nieznany, mianowicie kartofle. Zachowała się o tym w Kochłowicach

24 Wspomniani: Eckert, Taimer i Wapler w 1733 roku przenieśli się do Kuźni­ cy Paprocańskiej, gdzie zbudowali wielki piec.

24 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy po dziś dzień jeszcze o tym fakcie pamięć, co zresztą w dokumentach i aktach urzędowych zaświadczono. W 1765 roku powiat pszczyński jako pierwszy za­ czął uprawiać kartofle na nieco większą skalę, a nawet w małych flościach eksportować. Są więc Kochłowice kolebką uprawy kartofli na Śląsku. W 1783 roku w Halembie istniał nadal wielki piec a przy nim 2 piece fryszerskie, dalej dwa folwarki, 9 zagrodników, 17 chałupników. Razem mieszkało w Kochłowicach 93 mieszkańców25.

Produkcja kuźnic w Halembie i Starej Kuźnicy Produkcja żelaza dawnych dymarek kształtowała się w zależności od do­ statecznego wodostanu, od dobrego funkcjonowania dowozu rudy i w ogó­ le od zapobiegliwości mistrza kuźniczego. Od XVI wieku posiadamy też konkretne, cyfrowe dane dotyczące produkcji tych prymitywnych urzą­ dzeń hutniczych. Gotowe żelazo nabywali głównie kowale, czy to wprost na kuźnicy, czy też na targach i jarmarkach. Produkcja żelaza na Górnym Śląsku nie tylko całkowicie pokrywała zapotrzebowanie bliższej i dalszej okolicy, ale większa jej część szła na eksport poza Górny Śląsk, głównie do Wrocławia. Po powstaniu wielkich pieców w początkach XVIII wieku, tak w Halembie, jak i w Starej Kuźnicy produkcja żelaza znacznie się wzmogła. Z nowszych czasów można przytoczyć w tym miejscu kilka cyfr: Halemba: W roku 1835 wyprodukowano 3.500 centnarów surówki, siłą 24 robotników. Nowy wielki piec „Turzo” wyprodukował w 1840 roku 20.400 centnarów surówki, zaś w roku 1865 już tylko 18.000. Stara Kuźnica Pszczyńska: W roku 1840 istniała tu już tylko fryszer- ka o bardzo słabym ruchu. W tymże roku 6 zatrudnionych robotników wyprodukowało wszystkiego tylko 307 centnarów żelaza sztabowego. Wkrótce po tym roku zakład ten przestał istnieć. Także huta „Turzo” w Halembie przestała istnieć w latach siedem­ dziesiątych XIX wieku.

Z dziejów Starej Kuźnicy, czyli Pszczyńskiej

Osada ta, pierwotnie jako czysto przemysłowe urządzenie, położo­ na była niemal do czasów nam współczesnych w ziemi pszczyńskiej, na pograniczu z ziemią bytomską, zaś pod względem kościelnym przynależała do parafii w Mikołowie. Mimo to z uwagi na obecną

25 Ziemmermann: Beytrage zur Beschreibung Scjilesien. Zweyter Band. Breslau 1783, s. 234.

25 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

przynależność należy ją rozpatrywać w związku z dziejami Kochło- wic. Styka się zresztą bezpośrednio z obszarem dawnej samodzielnej gminy Kochłowice. Dzieci szkolne ze Starej Kuźnicy od 1803 roku przydzielone były do szkoły w Kochłowicach. Początki Starej Kuźnicy są następujące: W 1394 roku Mikołaj i Jan, książęta na Raciborzu, darowali Henryko­ wi2®, mistrzowi kuźniczemu, obszerny kawał lasu nad Kłodnicą, w tak zwa­ nej wówczas puszczy Lubniowskiej, pod Smiłowicami, aby tam założył kuź­ nicę. Mistrz Henryk otrzymał od książąt bardzo korzystne przywileje27. W 1521 roku właścicielem tejże kuźnicy był już mistrz Wojtek Nyka. Kil­ ka lat później, w 1527 roku nastąpiło określenie obszaru, do tej kuźnicy należącego. Treść tego dokumentu w streszczeniu jest taka: Jan Turzo, ba­ ron na Pszczynie, zatwierdza Wojtkowi Nyce prawa własności Kuźnicy pod Smiłowicami, i z osobliwej łaski daruje mu dodatkowo obszar pustej wsi Dzierzkowice28. Granice tegoż darowanego obszaru są tak określone: „Począwszy od strumienia Jamna, w miejscu, gdzie wpada do Kłod- nicy, dalej w górę biegu tej Jamny aż do granicy obywateli miasta Mi­ kołowa, następnie wzdłuż tej granicy, prowadzącej między Mikołowem a opustoszałą wsią Dzierzkowice aż do granicy wsi Smiłowice, stąd zno­ wu dalej między Smiłowicami wspomnianą opustoszałą wsią Dzierz­ kowice aż do usypanych kopców, które pan na Pszczynie dał usypać między Smiłowicami a tą wioską, które to kopce położone są w stronę kuźnicy na Lubnowie, na przełaj przez las aż do rzeczki Prądna, a od tej rzeczki dalej aż do rzeki Kłodnicy, zaś odtąd z powrotem do miejsca wyjściowego, gdzie Jamna wpada do Kłodnicy”. Obszar ten obejmował około 20 km kwadratowych, przeważnie la­ sów! Pusta wówczas wieś Dzierzkowice, wspomniana już w dokumencie z 1287 roku, leżała na północ od Mikołowa, około 4 km między strumy­ kami Jamną a Prądną. Uległa zniszczeniu w XV wieku, a odbudowano tam przysiółek w XVII wieku, ale pod nazwą,, Retó”.

26 Ludwik Musioł uznaje mistrza Henryka jako Niemca. Nieznane są jednak (oprócz imienia) przesłanki takiego twierdzenia. 27 Pełne brzmienie tego dokumentu, pisanego w niemieckim języku wraz z tłu­ maczeniem, zobacz: Bernard Szczech: Przywilej lokacyjny Lubniowa czyli Starej Kuźnicy, nadany przez Jana II Żelaznego i Mikołaja IV, książąt raciborsko-opaw- skich (1.05.1394 r.). Ruda Śląska 2009. 28 Dzierzkowice, nazwa zaginionej w XV wieku wsi, wspomnianej już w roku 1287. Na jej miejscu zbudowano nad Jamną przysiółek „Reta”, obec­ nie w składzie Mikołowa.

26 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Wojtek Nyka był człowiekiem poważanym i zamożnym, jako właściciel kuźnicy i obszaru liczącego około 2000 ha. Córkę swoją wydał za Francisz­ ka Woszczyckiego, szlachcica, właściciela majątku Woszczyce. Zmarł w roku 1547, a jego syn, ks. Piotr Kuźnik, sprzedał tę kuźnicę w roku 1550 za 100 tala­ rów Baltazarowi Promnicowi, biskupowi wrocławskiemu, ówczesnemu panu na Pszczynie. Odtąd panowie na Pszczynie prowadzih tenże zakład kuźniczy na własny rachunek, bądź też wydzierżawiali go na nowych warunkach. Ciekawe, że kuźnica ta w XVI i XVII wieku nazywana była „niemiecką”, a to w odróżnieniu jej od halembskiej, zwanej kuźnicą „polską”. Pszczyńską nazywano „niemiecką” dlatego, że założył ją Niemiec Henryk, zaś polski mistrz Halemba założył kochłowicką kuźnię, dlatego ją „polską” nazwano. Aż do XVII wieku przy kuźnicy pszczyńskiej istniał jedynie folwark, czyli zabudowania mieszkalne i gospodarcze kuźniczego mistrza oraz 5 chat dla zatrudnionych przy kuźnicy robotników i ich rodzin. Karczma istniała już od założenia kuźnicy, gdyż zakład ten był często odwiedzany przez furmanki, przywożące rudę i odwożące gotowe żelazo. Karczmy zresztą były przy wszystkich kuźnicach na Górnym Śląsku. Panowie pszczyńscy pobierali tu cło, gdyż przez groblę stawu kuźni­ czego prowadziła „wielka droga” z Bytomia do Mikołowa. Od roku 1626 istniał tutaj także młyn, zatwierdzony jako własny młynarza Macieja Ta- istry. Tak karczmarz, jak i młynarz byli ludźmi wolnymi. Dopiero pod koniec XVII wieku zaczął dwór pszczyński osiedlać tu chałupników małorolnych, których w roku 1718 liczono tu 17, poza tym był 1 wolny sołtys, 1 karczmarz i 1 młynarz29.

Urzędnicy przy Starej Kuźnicy, Pszczyńskiej Jerzy Kamieński, „capitaneus”, rok 1662. F. Pytlik, „capitaneus” - 1694 r. Jan Hradecki, „capitaneus” -1696 r. Maciej Janik, pisarz -1670 r. Jerzy Burglabik, pisarz - 1670 r. Marcin Chytraeus, capitan - 1707 r.; pisarz -1709 r. Arleth, pisarz -1705 r. Krystian Brandenburg, pisarz - 1715 r. Jan Diboldt, karczmarz - 1665 r. Maciej Tajstra, młynarz - 1626 r. Jakub Pytolach, młynarz - 1697 r.

29 Dalsze statystyczne zestawienia liczby mieszkańców w rozdziale:Statystyka ruchu ludności. Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

Kilka danych statystycznych oraz nazwiska chłopów Kuźnicy Starej

W 1629 roku zamieszkiwało na tej kuźnicy 5 hamerników i karczmarz. Właścicielem kuźnicy w końcu XVI wieku był karczmarz Paweł, który zmarł przed 1629 rokiem, a wdowa po nim prowadziła karczmę. W 1718 roku byli tu: 1 wolny sołtys, 1 młynarz, 1 karczmarz, 1 za­ grodnik, 17 chałupników. W 1780 roku znajdował się: 1 folwark dominialny i dom mieszkalny urzędnika (amtowego), 1 wielki piec a przy nim 1 fryszerka. Wieś przy kuźnicy zamieszkiwali: (wolni) sołtys, zagrodnik, młynarz oraz 32 „ro­ botuj ących” chałupników. Ogółem wioska liczyła 121 mieszkańców. Do kuźniczego urzędu gospodarczego i dominialnego folwarku przydzieleni byli poddam z następujących wsi kameralnych: Borowa Wieś, Ligota, Łaziska Dobe i Górne, Panewniki, Piotrowice, Podlesie, Smiłowice, Wyry oraz Zarzecze.

Nazwiska chłopów i kuźników: Jerzy Barański (1662); Bartłomiej Myrda (1692); Andrzej Wyrobczak (1693); Bo­ tor, Kędzior, Labus (1696); Koszytarczyk, Duraj, Piętko, Cofała, Zagała, Cofalik, Nocoń, Wieczorek, Szajn (II połowa XVII wieku), Kazimierz Paszek (1708). Na zakończenie opisu powyższych kuźnic, zacytować wypada tu wiersz, jaki poświęcił obu tym kuźnicom słynny dzis mistrz kuźniczy Walenty Rozdzień- ski, urodzony około 1570 roku na Kuźnicy Roździeńskiej nad Rawą. Ten Górnośląski hutnik z dziada pradziada, i pierwszy piewca trudu hutniczego w ogóle na ziemiach polskich, wydał w Krakowie w roku 1612 swoje pamięt­ ne dzieło: „ Officina ferraría abo huta y warsztat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego”. W tym dziełku nasze dwie kuźnice: Stara Pszczyńska i Halembska (a także w związku z nimi trzecia, Bogucka kuźnica), tak są wzmiankowane: „Nastały potym zaś trzy za tymi kuźnice: Dwie naprzód blisko siebie przy Kłodnicy rzece Stoją; jedna jest w państwie pszczyńskim, a w bytomskim Druga niżej zasiadła na gruncie Kochlowskim. A trzecia z nich kuźnica jest też w państwie pszczyńskim Zbudowana na rzece Roździance w boguckim Gruncie, która prawem swym, swobodą a lasy Ma przodek nad kuźnice ine temi czasy.”30

30 Walenty Roździeński: Officina ferraría abo huta y warsztat z kuźniami szla­ chetnego dzieła żelaznego (1612) z unikatu Biblioteki Kapitulnej w Gnieźnie wy­ dał, wstępem i przypisami zaopatrzył Roman Poliak. Katowice 1948, s. 41.

28 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Wykaz chronologiczny źródłowych wzmianek o Kochłowicach, Kuźnicy Halembskiej, Starej Kuźnicy, Kłodnicy i Bykowinie

Kochłowice

Rok 1360: Przy rozgraniczeniu nadania okręgu mysłowickiego Ot­ tonowi z Pilicy przez księcia Jana Raciborskiego, granica sięgała pod Załężem aż do „Kochłowej Łąki” (usque ad mericam dictam Kochlowa Lanka”)31. Rok 1369: Kochłowice wymienione w dokumencie podziału ziemi bytomskiej na część północną i południową, przy czym podzielono i by­ tomski las miejski położony „w stronę Kochłowic” (...und das halbteil des burgerwaldes, das do leit kegen Kochelwicz32...”33. Rok 1374: Przemysław, książę cieszyński i bytomski, wystawia w Ko­ chłowicach dokument dotyczący wolnego sołectwa we wsi Sędek w księ­ stwie siewierskim. („Actum in Kochłowic.. .”)34. Rok 1451: Wacław, książę cieszyński i pan południowej części ziemi by­ tomskiej, oddaje swoją kameralną wieś „Cochlowicze” razem z kuźnicą ko- chłowicką w zastaw Stanisławowi Rudzkiemu, za pożyczone 220 grzywien35. Rok: 1467: Stanisław Rudzki, pan zastawny Kochłowic, sprzedaje w Kochłowicach, za zezwoleniem księcia Konrada Oleśnickiego „ro­ botnemu Pawłowi Lyatawie” forberczisko u kopca Kochowskiego, wedle stawu młyńskiego, za 4 złote węgierskie i pół grzywny groszy, z tego panu dziedzicznemu wsi ma płacić roczny czynsz w kwocie 1 wierdunku, a poza tym ma być wolny od innych ciężarów36. Rok 1481: Stanisław Rudzki sprzedaje swoje listy zastawne na wieś Kochło­ wice Janowi z Zierotina a na Fulneku, nowemu panu ziemi bytomskiej37. Rok 1529: W zestawieniu scholastyka krakowskiego, ks. Bydlewskie- go z roku 1529 figurują pośród kilkudziesięciu innych wsi śląskich bi­

31 Ludwik Musioł: Materiały do dziejów wielkich Katowic (1299-1799). Katowi­ ce 1936, s. 34-38. 32 Staropolskie imię osobowe „Kochel” przytacza Taszycki: „Najstarsze imio­ na polskie” już pod rokiem 1202. 33 CDS VI s. 192. 34 Kodeks dyplomatyczny Katedry Krakowskiej św. Wacława. T. II. 35 CDS VI nr 248. 36 CDS VI s. 91-92. 37 CDS VI s. 110.

29 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej skupstwa krakowskiego także „Chochlowicze”, z kwotą 3 grzywien i 15 groszy polskich rocznego czynszu na rzecz scholasterii krakowskiej38. Rok 1532: Opis wsi Kochłowice w urbarium państwa bytomskiego z tegoż roku. Rok: 1675: Wzmiankowany Paweł Kurzejczyk, wolny sołtys Kochłowic.

Kuźnica Stara, czyli Pszczyńska 1394. Jan i Mikołaj, książęta raciborscy, nadają pewien obszar nad rzeką Kłodnicą mistrzowi kuźniczemu Henrykowi, aby tam w borach na Lubnowie założył kuźnicę i nadają mu obszerne przywileje. - Do­ kument: Dan w Raciborzu, dnia 1 maja 1394 r. (Oryginał w języku niemieckim w archiwum w Pszczynie). Rok 1517: Kuźnica wymieniona pod nazwą „Kuźnica Nykowa”. (Do- komument sprzedaży państwa pszczyńskiego przez księcia Kazimierza II Cieszyńskiego. - Oryginał w Archiwum w Pszczynie. Druk: Roczniki Przyjaciół Nauk na Śląsku, rok 1930, na s. 232 do 242. (L. Musioł: Do­ kument sprzedaży księstwa pszczyńskiego z dnia 21I I 1517 rok). Rok 1521: Jakób Pupek (Pępek) odstępuje Kuźnikowi Nykowi pew­ ne swoje prawa na tej kuźnicy. (Księga ziemska pszczyńska czyli „Re­ gistrum”, na fol. 6) Rok 1527: Jan Turzo, pan na Pszczynie, określa granice obszaru, oddawna do kuźnicy Starej należącego, na pół mili wszerz i wzdłuż z zaginioną wsią Dzierzkowice nad Jamną. (Akta miejscowe Stara Kuźnica, w Arch. w Pszczynie). Rok 1536: Zapiska w urbarium pszczyńskim z tego roku: „Woytek Nyka heit diess Schmiedwerk, das do leit auff Liebenaw auff dem ñusse Klodnicza”. Rok 1548: Wojtek Nyka, mistrz kuźnicy, zmarł krótko przed tym ro­ kiem: spadkobiercy sprzedają tę kuźnicę biskupowi Baltazarowi Prom- nicowi, panu na Pszczynie, za sumę 1000 talarów. (Księga ziemska „Re­ gistrum” w Archiwum w Pszczynie). Rok 1588: „Cesta, ktera yde od Panyow na Kuźniczy Nemeczku” - (Gränz-Dokumente - Archiwum w Pszczynie). Rok 1607: „Vff dem Deutschen Hammer zu Schmilowitz”. - Akta ma­ gistratu miasta Tarnowskie Góry - cło. Rok 1620: Promie, pan na Pszczynie, puszcza Kuźnicę Pszczyńską w dzierżawę Baltazarowi Lasocie na przeciąg 3 lat razem ze wsią Pa-

38 Odpis z 1679 roku w Archiwum Książęcym w Pszczynie.

30 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy newniki, zawsze do tej kuźnicy przynależnej. (Archiwum w Pszczynie, akta miejscowości Kuźnica Stara). Rok 1629: Zapiska w urbarium pszczyńskim z tego roku: „auff (=über) dem Polnischen Hammer, der Deutsche Hammer genannt”. Rok 1664: „Eisenhammer, welcher der Deutsche Hammer genannt wird”. (Urbarium pszczyńskie z tego roku). Rok 1705: „Bey dem Alt - Deutschen Eisenhammer”. (Akta: „Rayt- tung der standesherrl. Kammer-Dörffer, -1705.” - Arch, w Pszczynie). W metrykach kościołów w Kochłowicach i w Mikołowie: rok 1661: Wieczorek, de Pscinska Kuźnica. Rok 1662: „Nob. Dom. Georgius Kamieński de Pscinska Kuźnica”.

Kuźnica w Halembie (zwana z początku kuźnicą „Kłodnica”, Kuźnicą „Kochłowską”, „Kuźnicą Cieszyńską”, „Kuźnicą Polską”, „Kuźnicą Mertkową”, „Kuźnicą Halembską”). Rok 1451: Książę Wacław Cieszyński oddaje w zastaw wieś Kochło- wice razem z tamtejszą kuźnicą Stanisławowi Rudzkiemu za pożyczane 220 złotych węgierskich. Rok 1472: Jest mowa o wielkiej drodze, prowadzącej z Paniów na „Kuźnicze Tiessinsku”. (Wyjaśnienie tej nazwy w tekście). Rok 1478: „Petrus Kuźnik” jest altarystą przy kościele parafialnym w Pszczynie, (najstarszy protokolarz miasta Pszczyny, w archiwum miej­ skim w Pszczynie). Rok 1512: Ten sam Piotr Kuźnik w tym roku jest bliżej określony jako „Petrus Halembowicz de fabrica” i „de Clodnicze”. Może dopiero Sta­ nisław Rudzki, po objęciu zastawu wsi Kochłowice razem z tamtejszą Kuźnicą sprowadził na tę kuźnicę z Polski owego Halembę, Kuźnika. Rok 1532: Urbarium państwa stanowego bytomskiego: Tam taki zapis: Jura Halemba, właściciel i mistrz tej kuźnicy kochłowickiej, sprowadza na swoją kuźnicę rudę żelaza od niejakiego Szczepana, za co mu odda­ je kwartalnie 9 wag (po 120 funtów) gotowego żelaza. Za 1 nieckę rudy (für 1 Hub) daje 1 szynę żelaza. (Urbarium to, przechowane w archiwum we Wrocławiu, zaginęło tam w czasie działań wojennych w 1945 r. Zacho­ wały się jedynie przygodne wypisy poczynione przez osoby prywatne). Rok 1610: Kuźnicę Halembską odkupuje od ostatniego właściciela, Mertka, margrabia na Bytomiu. Odtąd kuźnica Halembska należy do dóbr kameralnych majoratu bytomskiego. Rok 1629: „Auf dem Polnischen Hammer”. (Urbarium państwa pszczyńskiego z r. 1629).

31 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

Rok 1662: Marcin Janota, Faber de Kuźnica Mertkowa. (Metryka ko­ ścioła paraf, w Kochłowicach). Rok 1667: „Kuźnica Chalębska” (źródło jak wyżej). Rok 1670: „de Kuźnica Mertkowa sive Halemba”. Rok 1718: W miejscu dotychczasowej dymarki powstaje w Halem­ bie wielki piec z obsługą sprowadzoną przez hr. Henckla-Donner- smarcka z Saksonii. W roku 1726: Osada rolnicza, jaka przy tej kuźnicy halembskiej w tym roku już istniała, liczyła 8 gospodarstw zagrodniczych, uisz­ czających proboszczowi w Kochłowicach meszne po 4 wiertele żyta i tyleż owsa. Z dworskiego folwarku dawało się proboszczowi 5 wier- teli żyta i tyleż owsa. Nazwiska osadników rolnych przy kuźnicy halembskiej w 1726 roku: Stanisław Janota - Krzysiek Janusz - Balcer Bubała - Jakób Graczyk - Matusz Graczyk - Szymon Dyndara - Bartosz Bubała - Tomasz Bazelon. (Inni mieszkańcy to już wyłącznie załoga wiel­ kiego pieca, kuźnicy.).

Budynki sakralne i charytatywne

Kochłowice: Pierwszy kościółek w Kochłowicach powstał około roku 1590, w okresie panującej na ziemi bytomskiej reformacji. Ten drewniany kościółek miał początkowo charakter kaplicy i był zarządzany przez pastora z Bielczo- wic. W 1647 roku ustanowiono w Kochłowicach samodzielną parafię, zaś pierwszym jej komentarzem został ks. Krzysztof Patkowicz, a pierw­ szym proboszczem, w latach od 1660 do roku 1686, ks. Turski z Turzy. Drewniany kościółek stał do roku 1806, kiedy powstał za czasów urzę­ dowania ks. Przybyły murowany, późnobarokowy kościół, dziś jeszcze istniejący jako „stary” i zabytkowy. Nowy, imponujący dwuwieżowy kościół z ciosanego kamienia, kochłowic- kiego piaskowca, zbudowano z bogatym wyposażeniem w stylu romańskim w 1902 roku z inicjatywy ówczesnego proboszcza Tunkla (1893-1922). W Kochłowicach zbudowano w 1902 roku Zakład św. Józefa oraz bu­ dynek sierocińca.

Halemba: Kościół halembski zbudowano w 1890 roku.

32 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Wiek XIX. Rozwój, ludność i oświata

Kiedy w poprzednim wieku XVIII wszystkie tu omawiane miejscowości miały jeszcze charakter czysto rolniczy, nawet na obu kuźnicach w Halem­ bie i na Kuźnicy Starej, to w następnym XIX w. zaczyna się na tym obszarze rozwijać górnictwo i hutnictwo na większą skalę, w którym to przemyśle miejscowa ludność znajduje już w dużej mierze zatrudnienie. Kiedy jeszcze w połowie XVIII w. las sięgał ze wszech stron aż po samą wieś Kochłowice, i można było iść lasem stąd aż do Chropaczowa pod Bytomiem, nie opusz­ czając ścieżek leśnych, to w XIX w. las ten od strony Bykowiny zaczyna się kurczyć, a duży miejski las bytomski, tzw. Czarnolas, znika powoli, pochło­ nięty przez wdzierający się do niego przemysł wielki. Wprawdzie miejsco­ wości Kochłowice oraz Kłodnica i Kuźnica Stara w zasadzie i teraz jeszcze nadal zachowały swój rolniczy charakter, ale ludność teraz coraz liczniej szukała i znalazła swój zarobek w przemyśle miejscowym i w bliskim są­ siedztwie, zwłaszcza chałupnicy i synowie gospodarzy małorolnych. W Starej Kuźnicy jeszcze do połowy XIX w. czynna była fryszernia, w Halembie, zaś od 1836 roku uruchomiono wielki piec pod nazwą Huta Żelaza „Turzo”. Na Bykowinie zaś obok kopalni węgla uruchomiono w początkach XIX w. hutę cynkową, również „Turzo” nazwaną. O tych obiektach przemysłowych wspomnieć należy w kilku zdaniach:

Huta Cynku „Turzo" na Bykowinie Na obszarze dominialnym tej miejscowości zbudowana została ta cyn- kownia w pocz. lat 20. XIX wieku. W roku 1859 produkcja cynku w tej hu­ cie wynosiła 20 904 centnary cynku w płytach, wartości 126 505 talarów. W tym roku huta zatrudniała 129 pracowników. Od roku 1866 przejęło tę hutę od dotychczasowego jej właściciela, hr. Henckel-Donnersmarcka, „Towarzystwo akcyjne dla górnictwa i hutnictwa cynkowego”. Produkcja tej huty w roku 1886 wyniosła 831 ton cynku w 10 piecach.

Huta Żelaza „Turzo" w Halembie W miejscu dawnego wielkiego pieca hutniczego z początków XVIII wieku, w którym około roku 1805, to jest z chwilą uruchomienia wielkich pieców na Wirku, zaprzestano produkcji, a czynna tu była odtąd jedynie fryzow- nia i walcownia blachy, wznowiono w Halembie wielki piec w roku 1836. Nową hutę nazwano również huta „Turzo”. Była położona na północnym brzegu Kłodnicy, tuż przy nowej szosie „górniczej”. Ta ważna dla komu­ nikacji między poszczególnymi okręgami przemysłowymi szosa o trwałej nawierzchni wychodziła z Rudy i prowadziła do Halemby i dalej do skrzy­

33 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

żowania z wielką szosą z Gliwic do Mikołowa (Wrocław-Kraków). Przy tym skrzyżowaniu stała stara gospoda o nazwie „Wygoda”, stąd prowadziła dalej do okręgu węglowego w Orzeszu. Huta „Turzo” miała napęd wodny - staw hutniczy na Kłodnicy - a na wypadek braku wody w rzece ustawiona tam była maszyna parowa o sile 8 PS. - Produkcja tej huty w roku 1859: 18.030 centnarów surówki, wartości około 28.000 talarów. W owym roku huta zatrudniała 26 robotników. Wielki piec tu opalano węglem drzew­ nym. Ruch w tej hucie ustał w latach 70. ubiegłego wieku.

Kopalnia Węgla „Wirek" na Bykowinie Pisano wyżej, że na Bykowinie już w II połowie XVIII wieku a więc już ok. 200 lat temu, wydobywano węgiel kamienny w sposób prymitywny, i że pieczęć gminna Bykowiny nawiązuje do tego danego górnictwa, pokazu­ jąc w herbie zalesioną górę, go której prowadzi otwór po sztolni wydo­ bywczej. - Od roku 1828 produkcja w tym miejscu już nie była przygodna, ale wydobycie węgla odbywało się już systematycznie szybem i bardziej nowocześnie. Nazwano tę kopalnię wówczas z niemiecka „Hugo - Zwang - Grube”. Po zmianie państwowości w 1922 roku kopalnia ta otrzyma­ ła nową polską nazwę „Wirek”, a po ostatniej wojnie nazwano ją „Nowy Wirek”. - Otóż ta kopalnia, będąc w ruchu (z przerwami) od roku 1828, w 1859 roku notowała wydobycie 117.570 ton (dawnych pruskich, po 3 % centnara) węgla. Załoga wynosiła wówczas 86 górników. W czasie wielkie­ go kryzysu gospodarczego na G. Śląsku, ówcześni jej właściciele w roku 1933 zatopili tę kopalnię, powiększając straszliwe bezrobocie. Odżyła znowu po wojnie pod nazwą „Nowy Wirek”.

Kopalnictwo rudy żelaza na obszarze lasu kochłowickiego Już od XVI wieku zaświadczone jest wydobywanie rudy żelaza na obsza­ rze leśnym Kochłowic. Wydobywano ją w tzw. gniazdach w południowo- wschodniej części tego lasu, na pograniczu miejscowości Kokociniec i Załę- skiej Hałdy jeszcze przez prawie cały wiek XIX. W roku 1859 zatrudniano tam jeszcze około 152 robotników, którzy w tym roku wydobyh ok. 150.000 centnarów rudy. Ślady tego kopalnictwa można tam dziś jeszcze oglądać.

Ludność w XIX wieku

Na lata 20. XIX stulecia przypada wyswobodzenie ludności chłopskiej z pod­ daństwa i pańszczyzny. Tylko większe gospodarstwa kmiece stały się wówczas własnością ich posiadaczy, rolnicy mniejsi, zagrodnicy i chałupnicy małorolni

34 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy musieli czekać na swe uwolnienie z pańszczyzny aż do połowy ubiegłego stule­ cia. Wszyscy zaś musieli za to uwolnienie drogo zapłacić, przeważnie odstąpie­ niem na rzecz dominium wielkiej części gruntu rolnego. To wówczas obszary dominialne niezmiernie się powiększyły przez zagarnięcie chłopskicłi ról. Wzrost ilościowy ludności w ciągu XIX wieku. (statystyczne dane z poszczególnych lat) 1) Kochłowice liczyły: W roku 1783: 21 siodłaków, 6 zagrodników, 20 chałupników, Razem: 182 mieszkańców. W roku 1840 824 mieszkańców W roku 1861 1385 mieszkańców W roku 1871 1904 mieszkańców W roku 1891 2812 mieszkańców. (Na kolonii ,Falva” = 369, Na Niedźwiedzińcu 637). Razem: 3818 osób 2) Halemba: W roku 1783 było tu 17 chałupników i razem 93 mieszkańców. W roku 1840 było 385 mieszkańców W roku 1861 było 540 mieszkańców W roku 1871 było 743 mieszkańców W roku 1891 było 979 mieszkańców 3) Stara Kuźnica: W roku 1783: 121 mieszkańców Rok 1840 Rok 1861 548 mieszkańców Rok 1871 651 mieszkańców Rok 1891 667 mieszkańców 4) Bykowina: Rok 1783: 14 zagrodników i chałupników Razem 46 mieszkańców Rok 1840: 494 mieszkańców, 1 folwark i przy nim owczarnia Rok 1861: 690 mieszkańców Rok 1871: 964 mieszkańców Rok 1891: 1039 mieszkańców. 5) Kłodnica: Rok 1783: 8 większych i 4 zagrodnicze gospodarstwa Razem 46 osób Rok 1840: 189 mieszkańców, karczma Rok 1861: 299 mieszkańców Rok 1871: 346 mieszkańców Rok 1891: 381 mieszkańców.

35 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej

6) Radoszowy: (W początku ubiegłego stulecia do gminy Kochłowice). Rok 1783: 14 zagrodników i razem 58 mieszkańców Rok 1840: 266 mieszkańców Rok 1861: 447 mieszkańców Rok 1871: : 452 mieszkańców, w obszarze dworskim: 191 osób Razem: 643 osoby Rok 1891: 677 mieszkańców.

Oświata szkolna ludności w ciągu XIX wieku

Aż do 1841 roku, na omówionym terenie istniała jedynie szkoła pa­ rafialna przy kościele w Kochłowicach. W 1840 roku przebudowano jeden masywny budynek dominialny przy hucie „Turzo” w Halembie na potrzeby szkoły, gdzie w następnym, 1841 roku rozpoczęto naukę szkolną. Była to więc druga szkoła na tym obszarze. Do końca XIX wieku powstała jeszcze trzecia szkoła na Bykowinie. Tak w starej parafialnej szkole w Kochłowicach, jak i w szkole w Halembie, do 1872 roku język polski był językiem wykładowym wszystkich przedmiotów nauczania szkolnego. Zatem słuszne jest pytanie, w jakiej mierze ta polsko-pruska szkoła potrafiła przy­ właszczyć ludności elementarnych umiejętności, jakimi są czytanie i pisanie? Pod tym względem daje nam odpowiedź ciekawe staty­ styczne ujęcie stosunków osób piśmiennych do analfabetów, jakie w roku 1871 - ostatnim roku nauczania w języku polskim - przepro­ wadzono na całym obszarze państwa pruskiego. W interesujących nas tu 5-6 miejscowościach wśród ludności powyżej lat 10 stwier­ dzono taki stan oświaty elementarnej:

Miejscowość Osób piśmiennych Analfabetów % analfabetów

Kochłowice 881 464 34,5 Bykowina 372 304 45 Halemba 302 183 37,9 Kłodnica 73 166 70 Radoszów 269 166 35,8 Stara Kuźnia — —- — Istniały wówczas dwie szkoły, w Kochłowicach i w Halembie. Wszyst­ kie dzieci miały możliwość i obowiązek uczęszczania do szkoły, w któ­ rej nauka przecież odbywała się w języku polskim. Ale niedocenianie

36 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochtowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy oświaty przez rodziców i kiepski nadzór szkolny, spoczywający całkowi­ cie w rękach duchowieństwa, były m. in. przyczyną niezadowalających wyników nauczania szkolnego. - W każdym razie już przed stu laty lud­ ność tu w przeważającej części była piśmienna, umiała korzystać z poja­ wiającej się w tym czasie prasy polskiej i książki polskiej, a rzemieślnik potrafił wystawić prosty rachunek w języku polskim. Germanizacyjna szkoła niemiecka, jaka po 1872 roku wyparła publiczną szkołę polską, potrafiła wprawdzie zredukować procent analfabetów do ok. 2 proc., ale stało się to kosztem zupełnego zaniedbania języka polskiego. Ale i po 50-letniej germanizacji szkoła nie potrafiła wyrugować języka polskiego ani poczucia odrębności narodowej z duszy polskiego Górnoślązaka. Dawne ludowo-polskie stroje ludności autochtonicznej już są od daw­ na na wymarciu. Tylko grupka dawnych siodłaków pielęgnuje jeszcze dawne obyczaje, np. w czasie świąt uroczystych i pogrzebu jednego ze swoich, wkładają jeszcze owe starodawne stroje.

Wiek XX. Rozwój i dane statystyczne (do 1945 roku)

Pierwsza połowa XX wieku nie przyniosła już zasadniczych zmian w sta­ nie rozwoju urządzeń przemysłowych na obszarze omawianych tu miej­ scowości. Pierwsza wojna światowa i następujące po niej niespokojne cza­ sy polityczne, powstania śląskie, zmiana państwowości i gospodarczych tendencji, nie sprzyjały rozwojowi i nie zapraszały do czynienia inwestycji w gospodarce. Niesłychany zaś kryzys gospodarczy w trzydziestych latach na polskim Górnym Śląsku doprowadził do unieruchomienia większości zakładów przemysłowych, kopalń i hut. Ten niesamowity widok sterczą­ cych kominów bez dymu, cisza grobowa na dziedzińcach i halach fabrycz­ nych, owe tysiączne rzesze bezrobotnych i głodujących rodzin - kto to widział i przeżywał, ten już tego nie zapomni. Mimo to należy zanotować szereg objawów pozytywnych także w tym zakresie: 1. Zbudowanie linii kolejowej z Ligoty przez Kochłowice do Gliwic. Otwarcie tej linii nastąpiło 1.10.1904 roku. 2. Pojawienie się linii autobusowych w latach dwudziestych, z przy­ stankami w Kochłowicach, Bykowinie i Halembie. 3. Elektryfikacja całego okręgu kochłowickiego, co miało zasadnicze znaczenie. 4. Zniesienie obszarów dworskich rozporządzeniem Śląskiej Rady Wojewódzkiej z dnia 9 maja 1924 roku i włączenie tych do obszarów

37 Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej gminnych. Tym samym zlikwidowano ostatecznie resztę anachroniczne­ go zabytku dawnego feudalizmu. 5. Nastała w 1922 roku przede wszystkim przełomowa dla ludno­ ści polskiej chwila połączenia się z Macierzą, wskrzeszoną Rzeczpo­ spolita Polską, wywalczoną przez zbrojny poryw tej ludności w trzech krwawych powstaniach. Ta zmiana przynależności do Polski ozna­ czała wolność polskiej mowy i polskiej myśli, polską administrację i z ducha polską szkołę. Ponury zaś obraz, z tą samą zgrozą co ludność innych dzielnic pol­ skich, przeżywała ludność polska okręgu kochłowickiego w okresie okupacji hitlerowskiej. Na ścianie starego kościoła w Kochłowicach wmurowana jest tablica pamiątkowa, głosząca nazwiska ofiar terroru hitlerowskiego na obszarze gminy.

Statystyka ruchu ludności

Aż do wybuchu II wojny światowej na omawianym terenie stale wzra­ stała liczba ludności. Działo się to mimo upływu wielu osób w czasie pierwszej wojny światowej, masy uchodźców niemieckich po zmianie państwowości i dużej emigracji zarobkowej rodzin robotniczych w cza­ sie kryzysu gospodarczego i bezrobocia do Francji i Belgii. Niektóre miejscowości, na przykład Halemba, powiększyły w latach 1914 - 1939 swój stan zaludnienia o przeszło 100 proc. Kochłowice: Liczyły w 1914 roku 9038 mieszkańców, na obszarze dworskim Niedźwiedzińca mieszkało jeszcze 890 osób. Kochłowice wówczas posiadały 4 szkoły z (ogółem) 32 nauczycielami. Do roku 1939 liczba mieszkańców wzrosła do 14.381 osób.

Halemba: W roku 1914-2064 mieszkańców, szkoła z 7 nauczycielami. W roku 1939 - 4650 mieszkańców. Bykowina:(którą Niemcy w tym czasie przechrzcili naFriedrichsdorf) W roku 1914 - 2500 mieszkańców. W roku 1939 - 2623 osoby. Stara Kuźnica: W roku 1914 - 992 osoby. (2 szkoły z ogółem 4 na­ uczycielami.) W roku 1939:1480 mieszkańców. Kłodnica: W 1914 roku - 573 mieszkańców. Szkoła 3-klasowa z 3 na­ uczycielami. W roku 1939: - 1270 mieszkańców.

38 Ludwik Musioł: Z dziejów Kochłowic, Halemby, Bykowiny, Kłodnicy oraz Starej Kuźnicy

Pieczęcie gminne

Wzorem miast, które już w wiekach średnich posiadały swoje herby i pieczęcie, poszły w XVIII wieku także i wioski. Jako symbol na pieczę­ ci gminy obierały sobie jakiś charakterystyczny znak. Najstarsza pieczęć gminy Kochłowice,na akcie z roku 1780przed­ stawia w herbie niedźwiedzia, przywiązanego do pnia. Być może, że pieczęć ta nawiązuje do „Niedźwiedzińca”39. Nazwą taką nazywano dawniej dół - zwierzyniec, w którym trzymano żywe egzemplarze tych zwierząt. Możni panowie w dawniejszych wiekach lubowali się w więzie­ niu tych potężnych i groźnych zwierząt leśnych. Halemba miała w swej pieczęci gminnej „młot kuźniczy”, spadający i rozbijający lupę żelaza. Bykowinamiała w herbie swym górę zalesioną, u podnóża której były domki oraz otwór do sztolni kopalni węgla. Jeszcze przed stu laty w urzędach gminnych rzadkie były okazje do pieczętowania pism urzędowych. Jeżeli jednak potrzeba taka zachodzi­ ła, sołtys gminy poślinił taki tłok pieczęci, podszedł do kominka, roz­ mazał na pieczęci trochę sadzy i nacisnął pieczęć pod danym aktem. Dlatego te pieczętne odbitki na starych aktach są dość niewyraźne.

39 Małgorzata Kaganiec: Pieczęcie gminne dzielnic dzisiejszej Rudy Śląskiej, [w:] Rudzki Rocznik Muzealny. XI (2008). Ruda Śląska 2009, s. 10. " ¿Г ö -?/E ŚV ^

і Biblioteka Śląska w Katowicach ID :0030001353606

I11156857

M/£

4,ESV^

ISBN 978-83-923996-9-8