Wychowanie Fizyczne Przysposobienie Wojskowe

T Y G O D N I K R E D f l G U J E K O M I T E T

R ok III. Niedziela, dnia 26 listopada 1933 r. N r. 48.

_ . f TREŚĆ: Dział ogólny : Szkodnicy narodowi 1 Obrońcom Lwowa — Działy sta le : U nas i zagranicą. W powietrzu, na ziemi i na wiersz. Sanitarjuszki. Wielbiciele panny Lidki. wodzie. Twórzmy potęgą lotniczą! Kolejarze pod bró­ jmy*-“ ównaie obywateIskie: Święto Podchorążych. nią. Strzelcy — armja młodych serc. Wspólnemi siłami ^ Pro9u zimy; O hokeju dla hokeistów. przy świetlicowym stole. Radjo w izbie — świat na przy- wiadomości histor.: Chrzest naszych przodków. ibie. Odpowiedzi Redakcji. Świat na różowo. Ogłoszenia.

EDWARD MATEJSKI. ŚWIĘTO PODCHORĄŻYCH. Z orężem w ręku ginął naród niepodległe, obdarzone własną wane środki systemu absolutnych polski. Ginął w chwili, gdy zro­ konstytucją, dość — jak na owe rządów w ciemnej Rosji — przy­ zumiał swe błędy, ratując przy­ czasy — liberalną, zapewniającą wędrowały za swoimi wyznaw­ najmniej honor ujarzmionego na­ szerokie swobody obywatelskie. cami do Polski. rodu. Ginął za wielką ideę, któ­ Zmęczeni dotychczasowemi cię- Łudzili się carscy siepacze, że rą już w obliczu śmierci wykrze­ żkiemi i krwawemi wysiłkami uda im się Polskę ukazami i knu­ sał ze swego łona. Polacy zadowolili się narazie tym tem zrusyfikować, wchłonąć, z Wykreślona z mapy Europy ochłapem kongresowym, łudząc niepodległego konstytucyjnego Polska raz po raz błyskiem mie­ się nadzieją, że w przyszłości królestwa uczynić prowincję ro­ cza dawała znać światu, że ży5*' uda się połączyć przynajmniej syjską. Bohaterskie przedsięwzięcia pol­ większość ziem polskich. Wyczerpała się wreszcie cier­ skich wojskowych, z generał Nie sądzone jednak było utrzy­ pliwość gnębionego narodu. Mę­ Henrykiem »Dąbrowskim na cz„- manie ha dłuższą metę tego czeństwo Łukasińskiego i innych le, budząc podziw boga wojny, dziwacznego tworu dyplomatów gorących patrjotów, wybryki wiel­ Napoleona i świata całego, wy­ kongresowych. Rosja znajdowa­ kiego księcia Konstantego, stałe czyny żołnierza polskiego pod­ ła się wówczas u szczytu swej deptanie honoru i godności wiel­ czas epopei napoleońskiej o ma­ ootęgi — i nie myślała wcale do­ kiego narodu, systematyczne ła­ ło nie przyczyniły się do wskrze­ trzymać wziętego na siebie wo- manie postanowień konstytucji — szenia Niepodległego Państwa Dec Kongresu Wiedeńskiego żo- wytworzyły na ziemiach polskich Polskiego. Jednak upadek Napo­ bowiązania. Liberalna konstytu­ atmosferę, podobną do beczki leona nową groźną chmurą za­ cja polska była solą w oku dyg­ prochu. Wystarczyło iskry, by ćmił nasze losy. nitarzy moskiewskich, którzy nastągił wybuch. Bohaterstwo nasze nie poszło obawiali się, że ta „zaraza” wol­ H Iskra wkrótce się znalazła. na marne. Dyplomaci, zebrani nościowa może przeniknąć także Była nią wiadomość, że wojsko na kongresie wiedeńskim, nie do nich, do Rosji i zbuntować polskie ma być użyte do tłumie­ odważyli się na całkowite pono­ samowładnie knutem rządzonych nia dążeń wolnościowych nie­ wne wymazanie Polski z mapy poddanych rosyjskich. dawnych sprzymierzeńców pol­ Europy. Z małej cząstki daw­ Zaczęło się więc systematyczne skich — Francuzów i Belgów. nych ziem polskich utworzone łamanie zasad konstytucji, nasy­ Cała młoda Warszawa stanęła, zostało t. zw. Królestwo Polskie łanie do królestwa urzędników jak na wulkanie. Nie zdołały za­ Kongresowe, połączone z Rosją rosyjskich różnego autoramentu.! pobiec wybuchowi ani przestrogi jedynie osobą wspólnego monar­ Szpiegostwo, łapownictwo, dono-S ¿polityków, ani widmo krwawych chy. Miało to być państewko sicielstwo — te stare, wypróbo-1 lofiar. Sir. 2 MŁODY GRYP Nb 48

Wieczorem, dnia 29 listopada chetnemu porywowi garstki pod­ tych, czy innych wielkich polityków 1830 roku garstka podchorążych, chorążych, hołd składamy ofiar­ nie potrafią zapewnić Ojczyźnie z Piotrem Wysockim na czele, nie i obficie przelanej krwi żoł­ naszej bezpieczeństwa. Jedynym i kilkunastu spiskowców cywil­ nierza polskiego. Czcimy bez­ skutecznym argumentem, gwarantu­ nych, zerwało się do czynu orę­ przykładne bohaterstwo całej jącym spokój i nienaruszalność żnego, w przekonaniu, że porwie armji polskiej, świetną tradycję naszych granic było, jest i przez za sobą wojsko, naród cały, wo­ bojową, która przetrwała aż do długie lata jeszcze będzie — pogo­ dzów i polityków, że pomści naszych czasów. Z dumą i po­ towie zbrojne całego narodu, uzbro­ nareszcie hańbę i poniewierkę dziwem wspominamy takich ba- jona pięść t wolnego doniedawna i potężnego haterów, jak — Żymirsk.iego, Stańmy więc w karnym szere­ narodu. Nad Warszawą wzbiła Szembeka, Skrzyneckiego i Ćhło- gu! Krzepmy mięśnie! Hartuj- się łuna pożaru, jako hasło i sym­ pickiego z pod Ołsżynki, Bema mu dusze i charaktery! Uczmy bol wielkiego czynu wyzwoleń­ z pod Igań i Ostrołęki, bohater­ się dzierżyć broń w dłoniach na­ czego. ską śmierć Sowińskiego na szań­ szych sprawnie i pewnie, gdyż Daremna jednak była krwawa cach Woli, Dembińskiego z Lit­ tylko ona potrafi zapewnić Oj­ ofiara tych najwierniejszych sy­ wy i wielu innych świetnych czyźnie bezpieczeństwo! nów znękanej Polski. Na hasło i bohaterskich dowódców. Nie oglądajmy się na opinję i ich stanął wprawdzie naród cały, W dniu tym jednak więcej zdanie starszego ostrożnego spo­ żołnierz polski dokazywał cudów bolejemy nad łragedją Polski łeczeństwa, które i dziś skłonne bohaterstwa, lecz krwawe ich ówczesnej — brakiem wodza i jest do popełniania dawnych błę­ wysiłki zmarnowali politycy i wo­ zaprzepaszczeniem przez sfery dów. Nad ich tchórzostwem, dzowie, którym brakowało wiary kierownicze wspaniałego porywu rozpolitykowaniem, brakiem za­ w zwycięstwo i w szlachetny po­ narodu ku wolności. ufania we własne siły i ślepą ryw narodu ku wolności. wiarą w „sprawiedliwość między­ Czyn ten nie poszedł jednak Wspominając te chwalebne, na marne. Zapalił on w duszach aczkolwiek smutne dzieje, my, narodową“ przejdźmy do porząd­ najlepszej cząstki narodu polskie­ młode polskie pokolenie, musi­ ku dziennego, stając — jak je­ go niegasnące iskry, które w la­ my wyciągnąć z nich naukę dla den mąż — w szeregi przyspo­ tach późniejszych wybuchały kil­ siebie. Uderzyć nas musi prze- sobienia wojskowego, jesteśmy kakrotnie jaskrawym płomieniem dewszystkiem to, że młodzież w tern nadzwyczaj szczęśliwem ówczesna nie wierzyła, by Pol­ położeniu, że posiadamy Wodza, czynu zbrojnego. Te iskry za­ który wskazuje nam drogę i w pału potrafił tak po mistrzowsku skę można było wierną służbą wykorzystać później komendant i lojalnością wysłużyć, wymodlić) wypadku niebezpieczeństwa, po­ wytargować, czy wyhandlować prowadzi do pewnego zwycię­ Józef Piłsudski, by własnym czy­ stwa. nem zbrojnym wywalczyć Ojczy­ w przedpokojach władców euro­ źnie Niepodległość. pejskich! Za jedyny skuteczny I tak, jak garstka podchorą­ Oto dlaczego w dniu 29 listo­ sposób odzyskania niepodległoś­ żych w Noc Listopadową zaata­ pada cała Polska, jak długa i sze­ ci uważała czyn zbrojny! kowała liczne pułki i korpusy roka, czci rocznicę wybuchu Czy my dziś powinniśmy ­ moskiewskie, rzuciła krwawe czej sądzić? wyznania potężnemu caratowi, powstania listopadowego! Oto tak samo i my ślubujemy, że w dlaczego dzień ten specjalnie Nie!! razie potrzeby, zaatakujemy wro­ uroczyście obchodzą podchorą­ Pamiętać musimy, że żadne ukła­ ga ! Gdy wróg dokona zamachu żowie polscy, którzy w dniu tym dy i gwarancje międzynarodowe, na nasze ziemie, my nie będziemy obejmują straż przy bramach żadne traktaty, które jeden z na­ się z nim liczyć, targować. Na Belwederu. W dniu tym odda­ szych sąsiadów uważa jedynie za to nie pozwoli nam nasza duma jemy cześć bohaterskiemu i szla­ „świstki p a p i e r u " , żadnenarodowa! sympatje My będziemy prać!! JAN SA WER YNSKL SZKODNICY NARODOWI! Przed kilku dniami przyjechał sobie zdanie, że w Polsce robot­ Dla pewności prosił nawet do Polski sekretarz francuskie­ nicy znajdują się w zupełnej nie­ kilku swoich przyjaciół, aby po­ go Związku Zawodowego Górni­ woli u kapitału, że wszelkie zrze­ ków. Ponieważ wśród członków czynili odpowiednie zabiegi ra­ szenia robotnicze są bezwzględ­ townicze, jeżeli nie otrzymają Związku znajduje się dużo Pola­ nie zabronione a rząd polski te- ków, przeto p. Désire Coine po­ od niego przez dłuższy czas rorem i dyktatorskiemi rządami wiadomości. Przygotowany na stanowił przybyć do Polski, aby zmusza robotników do uległości, na miejscu zapoznać się z wa­ najgorsze, drżał ze strachu w zamykając o byle co do więzie^ miarę jak pociąg zbliżał się do runkami pracy górników pol­ nia. polskiej granicy. skich i z ich organizacjami za- Tak opowiadali Francuzowi Przecież jednak jakoś dojechał wodowemi. Pragnął przytem posłowie do sejmu polskiego. i... zdumiał się wielce. stwierdzić, czy informacje, otrzy­ P. De3ire Coine jechał do Pol­ I przez cały czas pobytu nie mywane od przedstawicieli pol­ ski z duszą na ramieniu, przy­ przestawał się zdumiewać coraz skich związków są ścisłe. gotowany, jak sam mówi, do krót­ więcej. Stykając się bowiem od czasu szego czy dłuższego przymuso­ do czasu z niektórymi polskimi Najpierw szukał dyktatury. wego pobytu w polskiem wię­ Długo i uporczywie. Czytał ga­ posłami opozycyjnymi, wyrobił zieniu. zety. Nt 48 MŁODY Q R Y P Str. 3

Zna dyktaturę we Włoszech i Przyczem zauważył, że podob­ 3 miesiące — a nawet 3 dni — zna ją w Niemczech. Wie, że ne zachowanie się obywateli aby Francja tolerowała choć tam można kupić tylko pisma francuskich doprowadziłoby ich przez chwilę taki stosunek rządowe. Innych nie wolno dru­ niezwykle szybko za mury wię­ swoich obywateli do własnego kować. zienne. ! rządu. Tymczasem w Polsce na jedną Nie jest do pomyślenia, aby Nie jest też do pomyślenia, gazetę rządjwą znaj­ aby obywatel fran­ duje 3 1 4 pisma opo­ cuski, bawiący za­ zycyjne, w których granicą, wypowiadał . roi się ód napaści pod adresem swego na rząd, I'to od ta­ MACIEJ SZUKIEWICZ. . rządu jakieś niepo­ ki ch napaści, za ja­ chlebne uwagi. Po- kie wę Francji ska- prostu nie pozwo­ zanoby napewno re­ liłoby mu na to je­ go sumienie obywa­ daktora ną długolet­ 0 £ >zo n c o m j C wi o w a . nie więzienie. telskie. Później chodził na Pamięci Jurka Bitschana. Jakże nikczemnie zebrania robotnicze, wyglądają w tern studjowałnasze usta­ W granatowym mundurku, wątlejszy od chabin, świetle płaskie intry­ wodawstwo społe­ Nie pacholę, lecz dziecko, pomykał zaułkiem, gi tych działaczy z czne, ubezpieczenia „Gdzież ty wleczesz ten większy od ciebie karabin? od choroby, na wy­ ugrupowań przeciw- „Dokąd chłopcze?” rządowych, którzy padek braku pracy, Ze studenckim połączyć się pułkiem. ochronę pracy i t. d. dla własnych celów Brat poszedł, tato poszedł i ja chcę tak samo, Przysłuchiwał się Tylkom się dłużej od nich żegnał z moją mamą. partyjnych nie wa­ też rozmowom oby­ Płakała, gdym odchodził. hają się podkopy­ wateli i pociągał za „ Wróć, wojna nie żarty". wać znaczenia włas­ język socjalistycz­ nego rządu i własne­ nych przyjaciół. „Ja wrócę, proszę pana, ale jak do Sparty Z nią^— albo... A później jeszcze... go państwa u na­ napisał artykuł do „Cicho, zamilcz, mrok się czarny , szych sprzymierzeń­ socjalistycznej gaze­ „Posłyszy cię nie w porę i jeszcze ców, a nawet i u na­ ty — do „Robotnika“. Powrócę!.. szych wrogów. Sam socjalista, se­ I powrócił, lecz nie z nią, a... na niej! I ci ludzie mają kretarz związków „Bardzo cierpisz?“ czelność przybiera­ górniczych przyje­ Troszeczkę. Karabin nie włócznia, nia na siebie roli obrońców prawa i chał do Polski na za­ Hektor ryczał, a kula bezboleśnie rani. proszenie polskich wolności ludu, stroić A gdybym nawet... co tam o jednego ucznia, się w piórka prze­ socjalistów — to też Dobrze mi, tylko słabo i w oczach mi ciemno. w ich gazecie chciał śladowanych naro­ A tam mama się trapi... Póki wiem przytomnie, dowych bohaterów, s wydrukować swoje Powiedzcie jej... o! przyszła, schyla się nade mną... wrażenia. zmuszonych szukać Przepraszam cię, mamusiu, a pamiętaj o mnie..." opieki u obcych po- Aliści Robotnik od­ tencyj. Coś to bar­ mówił umieszczenia świetlani wy i piękni, wy — obrońcy Lwowa! dzo przypomina cza­ tego sprawozdania. Polska pośród relikwij krew waszą przechowa, sy możnej protekcji Dlaczego? I siemię bohaterstwa, co tkwi w niej na wieki, carycy Katarzyny Dlatego, że p. De- Z łzą wielką, większą dumą zsypie w Swe sąsieki... nad warcholstwem sire Coine, wyrzu­ możnyęh panów pol­ cał polskim socjali­ Od Redakcji. Jurek Bitschan był 13-letnim har­ skich z przed 150 la­ stom, iż go stale okła­ cerzem, który zginął w obronie Lwowa. Wiersz powyż­ ty. Ówczesne wy­ szy wyjęliśmy z jubileuszowego wydania „Pobudki“ z dn. czyny „obrońców mywali, mówiąc o 22. XI. 1919 r., wychodzącej we Lwowie. dyktaturze, której wolności“ znajdują nie znalazł, o tero- dziś powszechne zro­ rze — którego nie zumienie i określe- : zauważył. Zauważył nie, zawarte w sło-, r natomiast rozwy­ wie : „Taito fia drzoną swawolę, graniczącą z naj­ Francja, kraj przecież nawskroś Czyżby niektórzy działaczki Sofi ordynarniejszą zdradą interesów demokratyczny, kraj osławionej polscy chcieli przejść do historjM a^rs państwa i robotnika. wolności, zmieniający rząd co pod tym samym tytułem? W

Dbając o rozwój „Młodego Gryfa“, stajesz siq krzewicielem Idei Polski Silnej i Mocarstwowej! Str. 4 MŁODY GRYP 48

JAN ROSTOCKI. , uznany za matkę miast pomorskich, liczący już wówczas około 10 tysięcy mieszkańców. Chrzest naszych przodków. Ustrój miasta był republikański, Słowiańszczyzna północno-za­ rozpadał się na dwie wyraźne o dużej samodzielności. Miasto chodnia, rozmieszczona na prze­ części: wschodnią (Pomorze dzieliło się na zaułki (dzielnice) strzeni między Odrą i Łabą, gdańskie) i zachodnią (Pomorze a te na poszczególne ulice. Z po­ dzieliła się na dwie większe gru­ szczecińskie), rządzone przez czątkiem XII w. był Szczecin py: południowo-serbską i pół- dwie odrębne dynastje. Dynastja głównem ośrodkiem religijnym nocno-połabską. wschodnia wywodziła się od dla całego Pomorza, które po­ Różnice między obu temi gru­ możnego rodu, który — uzys­ wszechnie korzyło się przed pami były bardzo nieznaczne. kawszy nad tą częścią kraju sta­ wolą Trygława szczecińskiego. Grupa południowa tworzyła pod nowisko namiestnicze — przy Głównem zajęciem całej wolnej wględem językowym zwartą ca­ przyjającej okazji zagarnął wła­ ludności był handel morski, opar­ łość, określaną jako łużycką, dzę. Dynastja zachodnia zaś zo­ ty o potężną flotę handlową ' i północna zaliczana jest do od­ stała założona prziez pierwszego Wojenną, umiejącą sobie radzić, łamu lechickiego. Grupa pół­ historycznego władcę Polski, z wrogami handlu ojczystego nocna, zamieszkująca szeroki pas Mieszka I, który — po zdobyciu miasta, jak świadczy m. i. klęska, nadbałtycki, wytworzyła trzy sil­ Pomorza — powierzył wielko- zadana niezwyciężonej flocie Ra­ ne organizacje państwowe, po­ rządztwo jednemu ze swych bra­ nów w r. 1127. J przednio już omówione, a więc ci (o nieznanem imieniu), a po Opanowanie całego Pomorza państwo: Obotrytów, złożone z jego śmierci drugiemu, Ozcibo- przez Bolesława Krzywoustego czterech szczepów (Wągrów, Po- rowi. Właściwym jednak założy­ wysunęło na pierwszy plan spra­ łabian, Warnów i Obotrytów cielem rodu książąt pomorskich wę pogaństwa Pomorzan. Nie“ właściwych) i państwo Weltów był syn Mieszka, Świętopełk, było jednak rzeczą łatwą dobrać (albo Wilków lub Lutyków) zło­ osadzony na Pomorzu przez odpowiednich misjonarzy wobec żone również z czterech szcze­ przyrodniego swego brata, Bo­ rzekomego okrucieństwa, >z ja- ; pów: Redrów, Dołężan, Ozrez- lesława Chrobrego. kiem się obchodzili Pomorzanie, - pienianów i Chyżanów; oraz Obszerniejsze relacje histo­ z głosicielami nowej wiary. Wów­ morske państwo Ranów na wys­ ryczne odnośnie do Pomorza czas zgłosił się do króla Hiszpan pie Ranie (Rugji). przypadają dopiero na XII stu­ Bernard, niedawno Wyświęcony Prócz tych trzech państw sło­ lecie, w związku z działalnością na biskupa. Uzyskawszy zgodę wiańskich do Słowiańszczyzny misyjną Bolesława Krzywouste­ króla, wyruszył na wyprawę północno-zachodniej zaliczyć na­ go. Jak się przedstawia ówczes­ misyjną na Pomorze, która, nie-. leży Pomorzan, zamieszkujących ny stan Pomorza w świetle tych stety, niewielkie wydała owoce. terytorjum, położone między kronik? Cały kraj rozpadał się Przyzwyczajony do życia pu­ dolną Odrą a dolną Wisłą. O ile na wielką ilość maleńkich pań­ stelniczego, zjawił się Bernard wiadomości historyczne w odnie­ stewek, rządzonych bądź syste­ w Wolinie, przed zgromadzonym sieniu do Słowian zaodrzańskich mem monarchicznym, bądź też ludem, boso i w szatach ubogich, dzięki kilku kronikarzom są republikańskim, : a podległych co zamiast wywrzeć dobre wra­ stosunkowo duże, o tyle historję władzy wielkiego księcia, miesz­ żenie, oburzyło Wolinian, że Pomorza w X i XI w. znamy za­ kającego w Kamieniu, drugim co „nędzarz, któremu na buty nie ledwie fragmentarycznie. Wiemy do wielkości grodzie pomorskim. stało, chce być ich apostołem“. n. p., że cały obszar Pomorza Największem miastem był Wówczas Bernard, pałając chę-

Rzuca się w wir szalejącej przed frontem walki. SflNITflRJUSZKI. Musi dotrzeć do Oksiuty, pomóc, ratować, Nazywała się Marja Błaszczyk i była sani- spojrzeć raz jeszcze w jego oczy... tarjuszem w drugim pułku. Nie sanitarjuszką. Nikt, ani on, o tem nie wiedział... Nie wie­ Nikt w Janie Tadeuszu Zaleskim z 9 kompanji, dział, że kolega Zaleski to... noszącym na plecach tornister i ciężkie tłumoki Pognała w wir. Nie bacząc na nic. żołnierza sanitarnego, przybranym w szary mun­ Już jest w pobliżu Oksiuty... Już jest przed durek połowy, z bagnetem u boku — nie byłby jego ciałem. poznał młodziutkiej, pięknej panny Błaszczykówny Drżącemi rękoma rozdziera pakiecik opa­ z Łodzi, która w lecie zaciągnęła się do Łegjonów trunkowy, przykłada do krwawiącej rany Oksiu­ i wytrwale a ciężko pracowała w swym przydziale ty, a w tej chwili sama zwala się nań, martwa... służbowym. Tylko kilku wtajemniczonych wie­ Ekrazytówka ją przeszyła. Popłynęły dwa działo, że Zaleski to wcale nie Zaleski, jeno mło­ strumyki krwi i złączyły się razem... da dziewczyna. A kto nie wiedział, ten po za­ * * chowaniu się Zaleskiego nie mógł tego poznać. * Boć tyle młodych, chłopięcych, rumianych twa­ Nazywała się — nie, żyje, więc powiedzmy: rzyczek w Legjonach... Alfred Wołoszyński i jest sanitarjuszką — nie, W bitwie pod Bielgowem do sanitarjuszy 9 sanitariuszem na miejscu opatrunkowem lekarza kompanji dolatuje wieść, że sanitarjusz 8 kom­ pułkowego drugiego pułku, d-ra Stefahowśkiego. panji, Jan Oksiuta, skrwawił się w polu... Również — prócz wtajemniczonych — mało kto Dziwny zajaśniał błysk w oczach Zaleskiego — . wie, że Wołoszyński, jak i Błaszczykówna, jak gorączką zapałała twarz — ciężko zafalowała mło­ i Kepiszówna, co nad Styrem dostała się do niewoli, da pierś dziewczęca... stanowią trójkę dzielnych dziewcząt. cią śmierci męczeńskiej, chwycił Wolinie, skąd musiał pobity środku miasta zbudował biskup siekierę i począł rąbać stojący uchodzić przed wzburzonym lu­ kościół pod wezwaniem św.Woj­ na płacił słup, bogom poświęco- dem. Dopiero dzięki poparciu ciecha, następnie udał się na dal­ IŁ;ny. WóliOianie, myśląc, źe mają możnowładców, uzyskał biskup szą wędrówkę misyjną. f> przed sobą warjata, obili go obietnicę, że Wolinianie przyjmą : niemiłosiernie, następnie, wsa- Wieść o wypadkach, jakie nową wiarę, o ile przyjmie ją miały miejsce w Szczecinie, ro- ' dziwszy go razem z przewod­ również Szczecin „macierz gro­ nikami do łodzi, puścili na morze. rozeszła się bardzo szeroko, nic dów pomorskich“. więc dziwnego, że wszędzie przyj­ Niefortunny wynik pierwszej Jednakże wcale się na to nie mowano Ottona bardzo przychyl­ wyprawy zmusił króla Bolesława zanosiło. Na propozycję biskupa nie. Wrogi doniedawna do szukania nowego misjonarza. odpowiedzieli Szczecinanie: „wy przyjął go bardzo uprzejmie, Znalazł go w osobie swego daw­ macie swoją wiarę, ale i my ze kajając się za poprzednie przy­ nego nauczyciela, św. Ottona, swojej jesteśmy zadowoleni. U jęcie. W ciągu dwu miesięcy, ‘ biskupa bamberskiego. Nowa chrześcijan są^ zbójcy i złodzieje spędzonych tam przez Ottona, ińisja, po odpoWiedniem przygo­ i wszelkiego rodzaju męczarnie ugruntowało się ostatecznie no­ towaniu wyruszywszy 27 maja zadają chrześcijanie, chrześcija­ wą wiarę, na gruzach zaś zbu­ 1124 z Gniezna, dotarła po nom. Na co nam taka wiara?“ rzonych świątyń pogańskich wy­ 7 dniach uciążliwego przedzie­ Wówczas szczęśliwie dla misji rosły dwie nowe świątynie chrze­ rania się przez ogromne puszcze nadszedł list króla do Pomorzan, ścijańskie. Z Wolina udał się do Starogardu, gdzie została go­ w którym zostały wydatnie apostoł Pomorza do Kłodna, nie rąco powitana przez ks. Warty- zmniejszone ciężary na rzecz spostykając i tutaj najmniejszych sława, ód wielu już lat chrześci­ króla, oraz zagrożeni zostali przeszkód w swej pracy, następ­ janina, z konieczności jednak surowemi karami nieposłuszni. nie zaś do Kołobrzegu. Tutaj nie kryjącego się z tern przed ludem. Korzystając z przychylnego na­ zastał większej części mieszkań­ Pierwsze sukcesy uzyskali misjo­ stroju, poczęli burzyć misjonarze ców, zajętych w tym czasie spła­ narze w grodzie, zwanym Piryce, pogańskie świątynie, czemu wem drzewa zagranicę, pozostali gdzie dzięki poparciu księcia, mieszkańcy nie przeszkadzali, zaś mieszkańcy nie chcieli sami a głównie świetności obrzędów mówiąc „jeśli bogowie nasi nie przedsiębrać przed powrotem religijnych, w ciągu 3 tygodni mogą się obronić sami, jakim współobywateli żadnej decyzji. przyjęło chrzest ok. 7000 ludzi. sposobem moglibyśmy to my zro­ Wytrwałość jednak Ottona spra­ Z pod Piryc udał się św. Otton bić?“ Dla podniesienia gorliwo­ wiła, że i tu lud dał się nakło­ do Kamienia, grodu ks. Wartys- ści nowych wyznawców, obiecał nić do zmiany religji, podobnie, ława, który dając przykład swym biskup rozdzielić między miesz­ jak iw Białogardzie, grodzie od­ poddanym, rozpoczął życie chrze­ kańców skarby świątyń szcze­ dalonym o jeden dzień drogi od ścijanina odprawieniem dotych­ cińskich, drzewo zaś ze zburzo­ Kołobrzegu. czasowych 24 żon, oraz zbudo­ nych świątyń mógł zabierać Dalszą pracę misyjną przer­ waniem kościoła. Za przykła­ każdy na swoje potrzeby. Dzię­ wało Ottonowi nadejście zimy, dem księcia przyjął chrzest cały ki temu posunięciu, rzucili się którą częściowo spędził wśród jego orszak oraz wielu miesz­ wszyscy obywatele do chrztu, Pomorzan, utwierdzając ich w kańców, ż pośród których część nie chcąc być pominiętymi przy wierze i poświęcając kościoły. była już potajemnymi wyznaw­ rozdziale skarbów świątynnych. Pierwsza wyprawa misj^na za­ cami nowej wiary. Pogaństwo upadło zupełnie. kończyła się w lutym 1125 r., Pierwsze większe niepowodze­ 900 ojców rodów miasta przy­ w którym to czasie wraca biskup nie spotkało biskupa dopiero w jęło chrześcijaństwo. W samym do Polski.

Przynoszą z pola Wilhelma Stollera, rodem Wtem podchodzi sanitarjusz Wołoszyński: źe Lwowa, Legjonistę, ciężko rannego. Zegar ~ Ja wiem, o co mu chodzi. On chce po­ szrapnelowy rozdarł mu piersi, pogruchotał. wiedzieć „pomodlić“, a może wydobyć ze siebie J Spojrzał nań dr. Stefanowski, nałożył opa­ tylko „pomagać“. trunek, pogłaskał po głowie i odwrócił się do I przyklęknąwszy przy noszach, poczyna innych, czekających kolei... Nie do wyratowania... swym dziewczęcym głosem: hiusi zemrzeć... pożyje może jeszcze godzinę... — Ojcze nasz, któryś jest... A ciężko ranny chłopak leży przez jakiś czas s cichutko, aż nagle krzyczeć poczyna: — Ojcze... nasz... któ... ryś... — wtóruje ci­ chutko uspokojony już chłopak, a błogi uśmiech — Pomagać!... pomagać!... pomagać!... wykwitł mu ha bladej twarzy. Smutno spoglądają po sobie obecni. Poma- ' gać... Chłopcze, tobie tu na ziemi nikt i nic po­ W sali opatrunkowej robi się cicho, jak ma­ móc nie może. kiem zasiał. Słychać tylko anielski dwugłos: dziewczyny-sanitarjusza i umierającego LegjoniSty. * A on coraz chrapliwiej, coraz namiętniej krzyczy: — Bądź wola Twoja... Bądź... wo... la... Two... ja... — powtarza — Pomagać!... pomagać!... za tą jedyną, która odgadła intuicją dziewczęcą Przystępuje po raz wtóry dr. Stefanowski do ostatnie życzenie umierającego. noszy, na których chłopak leży, mówi; kilka do­ brych słów, głaszcze po głowie. Twarz jego robi się coraz pogodniejsza, głos coraz melodyjniejszym, cichszym. Jakby na naj­ A on przeszywającym głosem wciąż: cieńszą strunę nałożono tłumik... — Pomagać!... pomagać!... Dr. Stefanowski powiada: Podać strzykaw­ Gdy cichutko szepnęła „Amen“ — skonał... ką ; zastrzykniemy na uspokojenie, Merwin, Str. 6 MŁODY GRYP Na 48

BRONISŁAW ZIELICKL łych, zdrowych, a nadewszystko tak hartujących sportów zimo­ wych! U progu zimy. I znów zaroją się ślizgawki łyżwiarzami i hokeistami, a pola Już minęła złota polska jesień. jej na świeże, choć ostre, po­ i łąki przepięknej naszej ziemi Opustoszały pływalnie, pustką wietrze nadchodzącej zimy? przemierzać będą nowi turyści — świecą przystanie kajakowe, wioś­ Nie ! tak nie pozostanie ! Za narciarze. Najmniejsze pochy­ larskie i żeglarskie. chwilę, za kilka dni, znów się łości wykorzysta dziatwa na to­ Już nie spotyka się turystów pokażemy, wyjdziemy wszyscy, ry saneczkowe, a więcej sprytni pieszych ani kołowych, przemie­ ilu nas jest! i zapobiegliwi żeglować będą na rzających drogi bite i polne, Tak! To tylko chwilowy za­ nartach, łyżwach, saneczkach prowadzące do naszego okna na stój w pracy w. £. i sportowej. i żaglówkach ślizgowych. A — z szeroki świat — Bałtyku. To tylko lekka drzemka, która powodu braku przyborów i Boiska i place sportowe nie spowodować ma wypoczęcie znu­ sprzętu — zadowoli się walką zaludniają się już wesołym gwa­ żonych i wyczerpanych sił, by śnieżkami lub budową bałwanów rem młodzieży, uprawiającej róż­ z tem większą energją i radością śnieżnych. ne gry i zabawy, oraz ćwicze­ zabrać się było można do spor­ Widzimy więc, że powstały nia lekkoatletyczne. Zakończy­ tów zbliżającego się już nowego zastój w w. f. jest tylko chwilo­ ły się już letnie imprezy spor­ sezonu sportowego. Zbliża się wy i gdy tylko nastaną warun­ towe. on szybkiemi krokami a miano ki, wszyscy wybiegną z- chat Wolne skrawki terenu, polany jego „sezon sportów zimowych“. mimo mrozu, wiatru i dość* czę­ i skwery, zazwyczaj pełne gra­ Zbliża się więc okres w którym sto braku słońca. place tennisowe pokryją się pięk­ jącej dziatwy, świecą coraz czę­ Zanim jednak nadejdzie czas ściej pustką. nym i gładkim, jak lustro lodem. uprawiania * sportów zimowych, To — jesień, która na szczę­ Nawet największe jeziora spowije powłoka lodowa, rzeki i stru­ warto będzie obejrzeć łyżwy, ście dobiega już swego końca, po­ saneczki i narty, które po śnie zostawiając nagie gałęzie drzew myki, doniedawna pełne „wod­ niaków“ --zamarzną. Łąki, pola letnim na pewno wymagają na­ i żółkniejące trawniki. To chłód prawy. Śpieszcie się, bo za kilka jesienny oraz północne i wschod­ i lasy pokryje za chwilę srebr- rzystą szatą śnieg, który w bla­ dni już będzie lód, a może i nie wiatry spowodowały coraz śnieg. Naostrzyć '^więclf należy częstsze i dłuższe przebywanie sku słońca skrzyć będzie, niby tysiącem diamentów. łyżwy, odkurzyć, oczyści^ ifna- jeszcze niezupełnie zahartowanej smarować narty i kijki, obejrzeć młodzieży w miejscach zamknię­ I choć słońce nisko i szybko okucie i wiązania więzb, napra­ tych i ogrzewanych. przebiegać będzie nieboskłon, wić, obejrzeć i nasmarować pło­ Ozy tak już pozostanie? a temperatura obniży się nawet zy saneczek. Czy jesień również powstrzy­ do kilkunastu stopni poniżej ma całą nawet usportowioną zera, nikt nie zdoła powstrzy­ Lecz to nie wszystko ! młodzież od dalszej pracy? mać młodzieży — ba, nawet i Zaprawą suchą t. j. ćwiczeniami Ozy nic i nikt nie wyciągnie starszych — od uprawiania mi­ na sali gimnastycznej i w domu, przygotowywać się już óbecnie można, żeby tem łatwiej opano­ wać później sporty zimowe. Zaprawa sucha ma jeszcze i to poważne znaczenie, że nie po­ zwala obniżyć się formie spraw­ ności, zwinności i giętkości, na­ bytej w okresie sezonu letniego W ten więc sposób zapełnić możemy chwilową drzemkę je­ sienną, by z lepszą wiarą we własne siły rozpocząć sezon sportów zimowych.

Wedle wiadomości, nadchodzą­ cych z Rzymu, zawarta została tam nowa polsko-włoska umowa handlowa, na podstawie której za budowę dwóch okrętów handlo­ wych dla polskiej floty handlowej, koleje włoskie mają przez cztery lata pokrywać część swego zapo­ trzebowania na węgiel w wyso­ kości 400.000 tonn rocznie w Polsce. Cała ta dostawa przypaść ma Pomnik P. O. W., odsłonięty w dniu Święta Niepodległościwyłącznie na kopalnie górnoślą­ w Warszawie. skie. JA 48 MŁODY GRYF Str. 7 O hokeju dla hokeistów. (Patrz nr. 42—47). Jak już poprzednio wspomniałem, po wstępnych linji lub też — przyśpieszając tempo — starać się wyprze­ ćwiczeniach każdy gracz jeździ ze swoim krążkiem dzić partnera i wtedy mu dopiero oddać. Oddanie i Ćwiczy się w jego prowadzeniu, wykonując opisane w tej chwili lekko naprzód nie spala gracza, gdyż w pkt. 1-szym ćwiczenia dryblingu. Po tych ćwicze­ w chwili oddania znajdował się nasz partner za nim. niach, które trwać powinny przy wspólnym treningu Przy treningach trzeba na tę rzecz zwracać staranną 10—15 minut, tworzymy ze wszystkich graczy pary, uwagę. 0 ile możności złożone z gracza prawego i lewego. Oddawanie i przyjmowanie krążka należy ćwi­ Gracze ustawiają się w odległości 3—5 m od siebie czyć, jeżdżąc tak na swojej, jak i na pozycji prze­ 1 podają sobie naprzemian krążek. Najpierw ćwicze­ ciwnej, t. zn. jeżeli jestem prawym, to ćwiczyć nale­ nie to wykonuje się stojąc na miejscu, następnie ży, jeżdżąc i na prawem i na lewem skrzydle. W grze wolno posuwamy się naprzód, aż zczasem ćwiczenie często prawy gracz musi — jadąc na środku — kom­ to uprawiamy w pełnym biegu. Krążek należy po­ binować z graczem z prawej strony, jednem słowem dawać partnerowi prosto na koniec kija. Partnerzy — opanować należy techniką podawania obustronnie muszą się doskonale znać i wiedzieć o tern, jak który i to w równym stopniu. z nich trzyma kij i jak daleko wysuwa go nor­ malnie podczas jazdy. Wyczuwanie partnera i umie­ Strzelanie na bramkę. Umiejętność strzelania jętność precyzyjnego podawania mu krążka dokładnie jest zasadniczą częścią sztuki hokejowej. Silny i cel­ na kij, jest zasadą gry zespołowej, osiągnąć ny strzał jest zawsze w 90°/0 bramką. Uniesienie to można tylko i wyłącznie przez częste ćwiczenie. krążka z lodu polega na bardzo szybkiem i Podawać należy krążek silnie i zdecydowanie, przyj­ silnem pchnięciu go do przodu, przyczem — mować należy go miękko i łagodnie, aby nie odsko­ w chwili rozpoczynania tego ruchu — krążek powi­ czył od kija. Przyjęty krążek musi przylepić się nien znajdować się przy pięcie kija i go dotykać. do kija. A wiąc nie uderzać kijem w krążek, ale posuwać Po przyjęciu krążka robimy natychmiast dwa go szybkim ruchem naprzód,unosząc równocześ­ lub trzy razy przekładankę kijem i decydujemy się nie kij w górą! Siła strzału zależna jest od szybko­ na dalszą akcję. Albo oddajemy strzał na bramkę, ści ruchu i od jego rozpiętości. Jeżeli uczynimy lub też ciągniemy go jeszcze ku bramce, w ten ruch kijem na krótkiej przestrzeni, strzał będzie sposób łudzimy przeciwnika i ściągamy go na siebie. słabszy, jeżeli jednak ten rozmach będzie większy— W decydującym momencie znowu oddajemy krążek przy równoczesnem wyzyskaniu szybkości początko­ partnerowi. Możemy też sytuację rozwiązać w ten wej kija — strzał będzie silniejszy. Prawidłowo po­ sposób, że mijamy przeciwnika i oddajemy strzał na winno się strzelać w chwili, gdy znajdujemy się obu bramkę. Są to już jednak szczegółowe posunięcia, łyżwami na lodzie i to n. p. strzelając z prawej o których pomówimy jeszcze w dalszym ciągu. strony, powinna lewa noga być wysuniętą nieco Wracając teraz do naszych ćwiczeń, musimy przed prawą, poza tem postawa korpusu powinna pamiętać o tem, ażeby wypuszczać jedną parę za być ,podobną do tej, jaką mamy podczas strzelania drugą, każdą z jednym krążkiem, który sobie nawza­ z karabinu. Umiejętność strzelania jest wynikiem jem podają, jadąc dookoła boiska. Przy zbliżaniu tylko pilnych ćwiczeń. Strzelać należy zawsze pod­ się do linji obrony, t. j. na 20 m przed bramką, je­ czas jazdy, nigdy stojąc! W im większym jesteśmy den z graczy, który w tej właśnie chwili ma krążek, pędzie, tym silniejszy potrafimy oddać strzał. Sta­ oddaje ‘ strzał na bramkę. W tym wypadku należy nowczo nie wolno podczas ćwiczeń strzelać dwom wystrzegać się pozycji spalonej, dlatego nie wolno graczom jednocześnie w bramkę, można bowiem łat­ nigdy podawać krążka naprzód, jeżeli partner jest wo spowodować wypadek bramkarza. przede mną. Najlepiej oczywiście podawać w równej (C. d. n.)

Dorocznym zwyczajem urządza zamieszkałych przez ludność pol­ ofiarnego, gdy chodzi o sprawę Macierz Szkolna w Gdańsku ob­ ską — przez cały grudzień. Sta­ polską w Gdańsku, z gorącym chody gwiazdkowe dla dziatwy raniem Macierzy Szkolnej dosta­ apelem o pomoc biednej dziat­ polskiej, uczęszczającej do szkół je każde dziecko polskie książkę wie polskiej w postaci darów w i ochronek polskich. Ogółem po­ polską i nieco słodyczy, a dzie­ naturze wzgl. w gotówce. Naj­ zostaje pod opieką Macierzy ci biedne — ubranka, buciki, mniejszy, groszowy nawet datek Szkolnej zgóry 3500 dzieci, re­ sukienki, bieliznę i t. d. przyczyni się do utrwalenia du­ krutujących się z najuboższych Jakkolwiek Macierz Szkolna cha narodowego i wzmocnienia sfer, potrzebujących doraźnej w zupełności zdaje sobie sprawę naszej pozycji na tym nadmor­ pomocy, niesionej im w postaci z ciężkiego położenia w kraju, skim bastjonie polskim. ubrań, bucików, bielizny i t. d. jednak ze względu na katastro­ Datki w naturze, jak ubrania, Obchody gwiazdkowe na tere­ falne wprost położenie ludności bieliznę, buciki, książki i t. d. nie W. M. Gdańska — to wielkie polskiej w Gdańsku, dotkniętej prosimy kierować pod adresem: manifestacje narodowe. Odby­ w pierwszym rzędzie redukcja­ Macierz Szkolna w Gdańsku, wają się w Gdańsku, jego przed­ mi i bezrobociem, zwraca się do Am. Olivaertor214, zaś datki w go­ mieściach, oraz po wioskach, Społeczeństwa Polskiego, tak tówce na PKO. Warszawa 170.040. Taka oferma się zgłosiła i zamierza osiągnąć zapew­ przez nich stosowana, nadawać się będzie dla ciebie? ne pierwsze miejsce! A czy my gorsi? Spróbuj! Janusz z tą chwilą stał się popularny. Nawet Wicuś zastosował się do tej rady. Miał niela­ Lidka nim się zainteresowała. S da trudności z tern chodzeniem do kina.*" Był jesz­ — Tylko niech kolega nie zapomni przypiąć cze uczniem i jako takiemu nie wolno mu było sobie pasa ratunkowego na wszelki wypadek. Była­ uczęszczać do kina. Kupił sobie więc cywilną czap­ by wielka szkoda, gdyby się ,,dzidzia“ utopiła. kę, dorabiał specjalnie wąsiki, a wszystko tylko w Wielbiciele panny A „dzidzia“ miała nadzwyczaj tajemniczą minę. tym celu, ażeby nie poznał go któryś z wychowaw­ — On coś knuje! — mawiał zaniepokojony Wicuś, patrząc na coraz śmielsze zaloty Janusza. ców. Ponieważ znikąd nie miał stałego źródła do­ i ■ ■ ■ • oA ■ . . .T. Nadszedł dzień zawodów. Młodzi i starzy ze­ chodu, więc zadłużył się po same uszy. ■ m jr ■ CJłoneczna opowieść o sporcie i miłości brali się w pływalni po to, ażeby patrzeć na zawo­ Biedny Wicuś! Jakich on ofiar nie ponosił, dy i brać w nich udział. byleby tylko odzyskać utraconą miłość! Wierzyciele młodzianów, poszła sobie z Wicusiem do domu, za­ Lidka była dumna ze swego Wicusia i wierzy­ zaczepiali go na każdym rogu ulicy, wołając: b lU K I ii IBdowolona ze swego kawału. ła w jego zwycięstwo. — Wicuś! bałwanie! f Kiedy oddasz moją Janusz patrzał ze zdumieniem na odchodzących. Wicuś był upojony triumfem. Lidka także! Stało się jednak inaczej. złotówkę ? — Ach, to tak — pomyślał — nabieracie spo­ Palmę pierwszeństwa uzyskał Janusz. Oboje stanowili w tym dniu najszczęśliwszą parę lu­ kojnych ludzi. Ja was tego oduczę, moje dzieci! Wierzycieli była cała moc i z dnia na dzień dzi. Po zawodach wzięli się pod rękę (jak młode Młoda publiczność dziwiła się, w jaki sposób W tej chwili postanowił sobie za wszelką cenę ta niezguła mogła dojść w krótkim czasie do tak mnożyli się z niesłychaną szybkością. małżeństwo) i dumnie opuszczali boisko. zdobyć miłość Lidki, ażeby ją tak naprawdę „wy­ Janusz stał oszołomiony przy trybunie^ patrzył niebywałej techniki. Bowiem Janusz pruł w crawlu Szukajcie, a znajdziecie ! Wicuś szukał i znalazł. chować”. silnie i śmiało wodę, budząc powszechnie podziw. Podobało mu się^wystąpienie pewnego boksera na odchodzących. Przez chwilę miał wrażenie, że Z niemałą radością stwierdził, że szanse jego miłość jego prysła po tym nienadzwyczajnym poca­ Janusz — zwycięzcą. w filmie „W^pogoni za utraconą kobietą“. Otóż są dosyć wielkie, większe nawet, niż się początkowo Wicek — zajął czwarte miejsce. bokser ten jeszcze większy i silniejszy, niż Primo łunku. spodziewał. Całą sytuację ratował Wicuś. Był nie­ — Ja jej jednak nie kocham! — myślał z roz­ Dzień ten stał się przełomowym w życiu Lidki Camera, wyzwał wszystkich swoich przeciwników na przystojny. Nogi miał pałąkowate, jak każdy praw­ i Janusza. Lidka zakochała się w Januszu, a Janusz ring. Wszystkim pozbijał nosy i pogruchotał szczęki. paczą. — Gdybym ją kochał, miłość moja musiała­ dziwy sportowiec. by jeszcze wzróść, dojść do wyżyn! A teraz? już nadal zdobywał rekordy i całusy Lidki. Wraz z tytułem mistrza świata uzyskał rękę ukocha­ Janusz wyjął lusterko i przyjrzał się swemu od­ Nie podobało się to Wicusiowi. Żarła go zaz­ W pewnym momencie Lidka odwróciła się od biciu. Był z siebie bardziej zadowolony, niż z Wi­ nej kobiety. Wicusia i z oddali spojrzała na Janusza. drość. Postanowił jak najusilniej przeciwdziałać dal­ Wicusiowi strasznie podobał się ten bokser cusia. szemu rozkwitowi ich*miłości. — Kolego! — zawołała na niego swoim dźwię­ — Mnie potrzeba tylko trochę sportu! — rzekł i sposóbfusuwania przez niego wszelkich przeszkód cznym wysokim głosikiem. Ale, jak to zrobić ? życiowych. Wicuś postanowił w ten sam sposób do siebie — a będzie ze mnie morus chłop. Wicuś bił się ze swemi myślami, szukał roz­ — Lidka mnie woła? Lidka? — Janusza aż Sztuka życia polega na tern, żeby mądre posta­ sobie radzić. zatkało coś z radości. wiązania [tego problemu, ale jednak nic wymyślić nowienia wprowadzać w czyn. nie mógł. Radził się wszystkich swoich znajomych Wynalazł skądsiś dwie pary rękawic bokserskich Wziął nogi za pas i pędem pobiegł do niej. Janusz zaczął regularnie od poniedziałku treno­ Zapomniał o wszystkiem. Nawet o tym pocałunku. i kolegów, ale ci także nie znali się na sztuce walki i pobiegł z niemi do Janusza. wać. Każdy dzień w tygodniu przeznaczył na inne miłosnej. Najbardziej współczujący Wicusiowi Adaś Biegł tak szybko, aż mu wnet nogi z zawiasów wy­ ćwiczenie. Serce waliło mu w piersiach, jak rozszalałe, leciały. poradził mu jedno: kiedy pukał do drzwi mieszkania rywala. Poniedziałek — Biegi. Już jest bardzo bliziutko. Trzy kroki, dwa, je­ — Uczęszczaj często do kina^na filmy miłosne, Otworzyła tęga i rumiana^służąca. den. Widzi już jasne, rozsłonecznione oczy Lidki, Wtorek — Skoki. w których dwaj, albo nawet trzej rywale starają się jej roześmiane, różowe usteczka i błyskające z za Środa — Pływanie. się zdobyć jedną kobietę. Może jedna z metod, — Pan do kogo? Czwartek — M rsz. Wicuś z zażenowaniem chował za plecy bokser­ nich dwa rzędy równiutkich i bielutkich zębów. I wła­ s śnie w tej chwili uderza mu do głowy genjalna Piątek — Rzuty. skie rękawice. wprost myśl : Sobota — Ćwiczenia różne. Echa ze Święta Niepodległości. Niedziela — Odpoczynek. — Ja chciałem odwiedzić Janusza —■ bąknął — Ażeby przekonać się o prawdziwej miłości, z zażenowaniem. trzeba ukochaną pocałować w same usta! Codzień rano przeznaczał dziesięć minut na Stop I gimnastykę (według radja), a wieczorem również — Niema go! Wyjechał na kolonje! Stanął przed nią zmęczony, rozgorączkowany i dziesięć minut, ale według własnego układu. — Dokąd? uszczęśliwiony. Minął jeden tydzień. Minął drugi i trzeci. — Na Hel! — Służę pani! Ostateczny bilans zaprawy Janusza przedstawia się następująco: dwie złamane poprzeczki i zwich­ — To nieprawda!*—łyknął Wicek — Widzia­ — Czego pan tak biegł? łem go jeszcze wczoraj w mieście. — Pani mnie wołała! nięta lewa noga, zaginiony dysk i nadwyrężony sil­ — Ja? — Lidka składa buzię w ciupek i dzi­ nie palec serdeczny, dziesięć litrów wypitej wody — Wyjechał dziewięć minut temu ! wi się, jak niemowlę. — Wcale pana nie wołałam. w pływalni i w związku z tern niedyspozycje żołąd­ Wicek pędem zbiegł ze schodów i machając rę­ Janusz ciągnie nerwowo swój podbródek i po­ kowe. kawicami, biegł na dworzec. Ożywiała go jedna prawia w międzyczasie binokle na senatorskim no­ Wyniki konkretne. Skok wzwyż — myśl i jedno tylko pragnienie — natłuc porządnie sie. Jest mu bardzo głupio. Głupiej niż przed pół Skok wdał — 5,10 m. Bieg na 200 — 27 sek.. Janusza, zanim on sobie wyjedzie na rozkoszne godziną, kiedy całował rękę Lidki. Wyniki na wodzie z powodu braku stopera niespraw­ wywczasy. A Lidka znowu gdzieś się patrzy naprzód i zno­ dzone. Na dworcu uderzył go nader nieprzyjemy wi­ wu woła : Po bardzo intensywnym treningu Janusz mu­ dok. Z okienka wagonu wyglądała uśmiechnięta siał cały tydzień leczyć się w domu. W tym czasie Lidka i zadowolony Janusz. Wyjeżdżali więc razem! ' — Kolego ! Ko—le—go ! Wicuś randkował zapamiętale z Lidką i w ten spo­ Głos jej jest tak dźwięczny i doniosły, że sły­ sób ugruntował sobie swoją pozycję miłosną. Pociąg odjeżdżał, a Wicek biegł za nim przez całą długość dworcowego peronu i wymachiwał gro­ chać go hen, daleko, nawet za trybuną. W połowie lipca całem miastem wstrząsnęła Na dwieście metrów przed Lidką utworzyła się źnie rękawicami. ważna wiadomość. W pływalni odbędą się zawody Ale nic to nie pomogło. Zakochani nadal uś­ grupka sztubaków, z których każdy sądzi, że to wła­ pływackie. śnie jego ta cudowna panienka woła. Ale nikt nie miechali się słonecznie do siebie i do celu swej po­ Na wszystkich słupach ogłoszeniowych widniały dróży, a natomiast Wicka chwycili w swe szpony jest zbyt pewien siebie, więc kiwają się wszyscy i wielkie afisze, głoszące święto sportu wodnego. wskazujące palce zwracają ku swojej piersi. wierzyciele. (Koniec) Wszyscy chłopcy, którzy umieli jako tako pły­ J A N DĘBEK. Co chwilę któryś z naiwnych młodzieńców od­ wać, zapisali się na listę zawodników. A wszyscy rywa się od grupki i kłusem wali do Lidki. głównie dlatego, że zobaczyli na liście imię i nazwi­ Pomyśl, ile sławy przyniesie Polsce Wicuś stał za Lidką i ryczał ze śmiechu. sko Janusza. Prezydent Mościcki i Marszałek Piłsudski odbierają Lidka, naciągnąwszy w ten sposób dziesięciu — No, jakże! — pocieszali się nawzajem. — defiladą wojsk na Mokotowie. zwycięstwo w Challenge’u! Str. 10 MŁODY GRYP te 48 01 1NAS I ZAGRANICA ] WIADOMOŚCI Z UBIEGŁEGO TYGODNIA. E KRONIKA. P. minister spraw zagranicznych, zapytany przez przed­ stawiciela PAT. o ocenę rozmowy p. kanclerza Rzeszy z posłem X Przemówienie Pana Prezydenta Rzplitej. Dnia Rzplitej w Berlinie, oświadczył, co następuje: 17 b. m. Pan Prezydent Ignacy Mościcki wygłosił na Zamku „Przywiązuję bardzo duże znaczenie do stanowiska, jakie Królewskim przemówienie do Polaków w Ameryce, z okazji p. kanclerz Rzeszy zajął w dniu wczorajszym w sprawie sto­ 15-lecia Niepodległości Polski. Słowa Pana Prezydenta — na­ sunków polsko-niemieckich. Z drugiej strony poseł nasz p. Lipski jest dokładnie poinformowany o intencjach i po­ glądach rządu, tak że mógł autorytatywnie okre­ ślić nasze stanowisko. Szczególną wagę przywiązuję do tego, że ludności obu krajów, walczącej w ciężkim codzien­ nym trudzie ze skutkami kryzysu ekonomicznego, zostało wyjaśnione, iż polityka obydwu rządów czujnie i aktywnie dąży do zabezpieczenia jej przed możliwością jakiejkolwiek napaści”. X Wielce znamienny fakt. O nastro­ jach ludności litewskiej, przyjaźnie ustosunkowa­ nej do Polski, świadczy następujący fakt. Przed kilku dniami, wieczorem, na gmachu ministerstwa spraw zagranicznych w Kownie nieznani sprawcy wywiesili wielki transparent z napisem f „Niech żyje Litwa i jej odwieczna sojuszniczka Polska 1“. Transparent usunięto z dachu dopiero nad ranem. W związku z tern zatrzymano dwóch osobników, a między innymi kominiarza, który w przeddzień czyścił kominy na dachu ministerstwa spraw za­ Ruta pancerne podczas defilady w Święto Niepodległości granicznych. w Warszawie. ROZMAITOŚCI. cechowane miłością do Państwa Polskiego i do tych Polaków, X Płk. Fawcette wodzem szczepu Indyjskiego którzy zmuszeni są szukać chleba aż na drugiej półkuli — w Brazylji. Według doniesień, nadeszłych z londyńskiego trasmitówały wszystkie radjostacje amerykańskie. Pan Pre­ urzędu zagranicznego, zaginiony od r. 1927 w Ameryce połud­ zydent przemawiał w języku polskim i angielskim. Poniżej niowej angielski badacz, pułk. Fawcette, znajduje się przy podajemy polską część przemówienia, w której P. Prezydent życiu i jest przywódcą indyjskiego szczepu w Matto-Grosso. mówi tylko dla Polaków : Miał on się również ożenić z miejscową księżniczką indyjską. Na zakończenie miło mi zwrócić się do Was, Polacy Pułkownik Fawcette wyruszył w r. 1927 na czele ekspe­ w flmeryce, w Waszym ojczystym Języku. Wczuć się w Wa­ dycji angielskiej do nieznadanych terenów Ameryki połud­ sze myśli i uczucia jest mi tern łatwiej, że sam tak wiele naj­ niowej i od tego czasu wszelki ślad po nim zaginął, piękniejszych lat swego życia byłem emigrantem. Poprzez wielką odległość, dzielącą mnie od Was, wyczuwam Waszą X Bokser Camera płaci karę za kawalerstwo. radość, że w starej Macierzy Waszej dzieje się coraz lepiej. Jak wiadomo we Włoszech najgorzej wiedzie się kawalerom. Jest to przyrodzoną potrzebą każdego człowieka móc Z racji swego kawalerstwa muszą płacić bardzo wysoki po­ matkę swoją otoczyć szacunkiem i uczuciem. Jakże upośle­ datek. Ostatnio nieszczęście to spotkało także Primo CajTierę. dzonym czuje się taki człowiek, który o matce swej nic nie wie, lub wie, że żyje ona w upokorzeniu. W takiem poło­ Mistrz świata w boksie wszystkich wag, słynny olbrzym żeniu byliście Wy — tam na emigracji — jeszcze 15 lat temu, wioski, Primo Camera, został skazany na grzywnę w wysokości gdy ta wspólna Macierz Wasza, Polska, nie miała nawet imie­ 150 lirów i na zapłatę zaległości t. zw. podatku kawalerskiego. nia swego między państwami. Manager Carnery całą sumę uiścił. Dziś, gdy Polska istnieje już jako państwo, gdy każdy rok niepodległego jej bytu przynosi Wam nowe wieści o ciągłym Jej rozwoju, rado­ wać się musi Wasze synowskie serce. Boć to dopiero 15 lat ciężkiej pracy; dalsze lata przy­ niosą niewątpliwie dalszy postęp. 1 stwierdzać będą coraz mocniej, że dziś wszędzie na świecie być Polakiem nie jest to już upokorzenie żadne, ale wielki i coraz większy honorl X Poseł Polski u kanclerza Rzeszy. Wielką rewelacją ostatniej chwili były bezpośred­ nie rokowania polsko-niemieckie, które wstrząs­ nęły prasą całego świata. Oficjalne niemieckie biuro prasowe (Wolfa) pisze o tern spotkaniu w następujący sposób: Kanclerz Rzeszy przyjął dziś przed połud­ niem w obecności ministra spraw zagraniczńych Rzeszy, posła polskiego, który mu złożył swoją powitalną wizytę. Wymiana zdań na temat stosunków nie­ miecko-polskich wykazała zupełną zgodnośćiobu rządów w ich zamiarze traktowania na drodze bez­ pośrednich rokowań spraw, dotyczących obu kra­ jów, oraz dla utrwalenia pokoju w Europie i wy­ rzeczenia śię w stosunkach między sobą wszelkie­ go uciekania się do siły“. Wyścigi dziecięcych samochodów w Londynie. hfe 48 MBL ODY GRYF Sir. 11 W powietrzu, na ziemi i na wodzie $- WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA SPORTOWEGO Komunikat Nr. 12 7 „ SMP. P. Marji — pkt. 2. Pomorskiego Okręgowego Związku Gier Sportowych. 8 „ Klub Wioślarski — pkt. 0. Komunikat Wydziału Gier i Dyscypliny. Hazena — Klasa A. O. P. W. K. do O. K. - Gryf 1:8. Ma podstawie weryfikacji Wydziału Gier i Dyscypliny Gryf - O. P, W. K. do O. K. 10:3. Pom. O. Z. G. S. podaje się wyniki: 1 miejsce Gryf — mistrz Pomorza. Koszykówka — Klasa A. 2 „ O. P. W. K. do O. K. G. K. S. — SMP. Mokre 31—22 pkt. G. K. S. Rozgrywki grupowe o wejście do klasy A w koszykówkę Gryf — * 30—0 v.o. „ Gryf KPW Bydgoszsz — Błękitna 0:2. S.M.P.Mokre— G. K. S. 30—0 v.o. „ SMP. Mokre Błękitna — KPW. Bydgoszcz 2:0 G. K. S. — Gryf 0—30v.o. „ Gryf 1 m. Druż. Błękitna 4 pkt. Gryf — G. K. S. 30-0 v.o. „ 2 m. KPW. Bydgoszcz 0 pkt. SMP. Mokre— Gryf 0-30 v.o. „ 2. Komunikat Wydz. S. S. 1. Gryf ‘ 8 pkt mistrz Pomorza. Dnia 14 stycznia 1935 r. o godz. 10 przed poł. odbędzie 2. SMP. Mokre pkt 2. się w Okr. Ośr. W. F. W Toruniu, ul. Łazienna 11 doroczne 3. G. K. S. pkt 2. zebranie sędziów Gier Sportowych. Ze względu, iż po zebraniu (t. j, o godz. 11) odbędzie Klasa B. się Roczne Walne Zgromadzenie Pom. O. Z. G. S. na którem Błękitna — Sokół 30-0 i/.o. pkt. 2 Błękitna będzie na porządku obrad sprawozdanie Wydz. S. $. przyby­ Gryf 11. — K. P. W. 33-1 2 Gryf 11. cie wszystkich sędziów jest konieczne. tt SMP. Mokre II. 30-0 ’v.o. pkt. 2 ” Po zniżkę kolejową 50 procent należy się zgłosić do KPW. — Klub Wiośl. 30-0 n 2 KPW. odnośnego Komendantą P. W, okazując legitymację sę­ Gryf II. — Sokół 30-0 tt 2 Gryf dziowską. Błękitna — K. P. W. 31-12 2 Błękitna Sędziowie, którzy legitymacji nie posiadają, winni się KPW. — Gryf 11. 5-29 2 Gryf 11. zwrócić do Wydz. S. S. Pom. O. Z. G. S. dołączająć, 50 gro­ Gryf 11. — Klub Wiośi. 30—0 1v.o. pkt. 2 „ szy na legitymację oraz 30 gr na odwrotne porto. SMP.Mokre 11 — M »» 30-0 »» 2 SMP.Mokre 11 Za Zarząd: .V Błękitna — SMP. Mokre II. 18—9 2 Błękitna Sekretarz: (—) Boldt. Prezes: (—) P. Laurentowśki, kpt tt Gryf 11. 11—10 2 „ n K. P. W. 57—18 2 „ Gryf 11. - Błękitna 16—9 2 Gryf 11. Sokół — ff 0--30 v.o. pkt. 2 Błękitna Błękitna — G. K. S. 11. 30—0 ft i» SMP. P.Marji— Klub Wiośl. 30-0 ff 2 SMP. P. Marji

G. K. S. 11. - Gryf 11. 0-30 ft 2 Gryf 11. » SMP. Mokre 11. 0—0 ft — K. P. W. — „ P. Marji 30-0 tt ■ 2 KPW. Klub Wiośl. — » »» 0—0 „ — — Sokół 11. — G. K. S. li. 0 -0 tt SMP. P. Marji — Sokół 11. 0—0 — „ Mokre — Gryf II. 0—30 *t 2 Gryf 11.

tt f j l Ż M r ; • Błękitna 0—30 tt 2 Błękitna „ P.Marji — K. P. W. 0-30 tt 2 KPW. Gryf II. — SMP. P. Marji 30— 0 2 Gryf SMP. Mokre 11- Sokół 0-30 tt 2 Sokół » M '“ — K. P. W. 0—30 tt 2 KPW. Sokół — Klub Wiośl. *30-0 tt 2 Sokół SMP. P. Marji — Błękitna 0-30 tt 2 Błękitna Klub Wiośl. — Gryf 11. 0-30 tt 2 Gryf 11. K. PIW. — SMP. Mokre 30—0 tt 2 KPW. Błękitna — Klub Wiośl. 30-0 tf 2 Błękitna Sokół — SMP. P.Marji 30-0 tt 2 Sokół — SMP. P. Marji — SMP. Mokre 11,. 0 -0 tt Klub Wiośl. — Sokół 0—30 ” 2 Sokół tt — » *» SMP. Mokre II1 0—0 Piękne i praktyczne sanie-ślizgowce. K. P. W. — Sokół 30—0 ” 2 KPW. Klub Wiośl. — Błękitna 0—30 tt 2 Błękitna X Zawody lekkoatletyczne Strzelec—Sokół w e Sokół — SMP. Mokre 30-0 tt 2 Sokół Francji. Na ogromnym stadjonie sportowym w Lens odby­ tt Błękitna — * P.Marji.' 30—0 2 Błękitna ła się ubiegłej niedzieli pierwsza tego rodzaju poważna im­ Gryf 11. - G. K. S. II. 30-0 ” 2 Gryf preza sportowa na wychodztwie we Francji. Do zawodów tt Sokół - K. P. W. 0—30 2 KPW. lekkoatletycznych stanął „Strzelec“ i „Sokół“. Poziom wyro­ G. K. S. 11. — Klub Wiośh 30-0 tt 2 GKS 11. bienia sportowego obu organizacyj jest j>rawie równy, gdyż SMP. P. Marji — Gryf II. 0—30 ” 2 Gryf 11. z nieznaczną zaledwie przewagą trzech ^punktów3 zwyciężył K. P. W. — Klub Wiośl. 30-0 ” 2 KPW. „Strzelec”, zdobywając puhar, ofiarowany przez ambasadora tt SMP. P. Marji — G. K. S. 1 ! . 0—30 2 GKS ii. Chłapowskiego. G. K. S. 11. — K. P. W. 0-30 tt 2 KPW. Wyniki: „Strzelec” — 139,5, „Sokół” — 136,5 punktów. Sokół — Gryf 11. 0-30 ” 2 Gryf II. Należy podkreślić, że próba wyjścia z ciasnych ram uprawia­ tt K. P. W.i — G. K. S. 11. 30- -0 2 KPW. nia jedynie piłki nożnej wydała we Francji dobre rezultaty. tt G. K. S. 11. — Sokół 0—30 2 GKS II. Lekka atletyka, ta królowa sportów, rozwijająca równomier­ SMP.Mokre — SMP. P. Marii 30-0 ” 2 SMP Mokre nie wszystkie zalety ciała i duszy ludzkiej — święciła triumfy G. K. S. 11. — Błękitna 0—30 ” 2 Błękitna na ostatnich zawodach w Lens. SMP. Mokre — G. K. S* 11. 30-0 tt 2 SMP. Mokre Nowak okazał się rewelacją tych zawodów, nasi widzą Klub Wiośl. — 0-30 tt 2 GKS 11. już w nim gróźnego konkurenta dla Kusocińskiego, na dy­ G. K. S ii. — SMP. P.Marji 0—0 „ — stansach od 1.500 do 5.000. 1 miejsce Gryf li — pkt. 26 stos. koszy 359:26 Polska prasa we Francji, omawiając wielkie zawody* na 2 „ Błękitna — pkt. 26 stos. koszy 338:49. których zmierzyli się najwybitniejsi sportowcy „Strzelca“ i 3 „ KPW. Przedm. — pkt. 20. „Sokoła“, stwierdza, że przed lekkoatletami polskimi we Fran­ 4 „ Sokół Toruń — pkt. 10. cji jest jeszcze cały rok pracy, w którym to czasie winęii oni 5 ., G. K. S. - pkt. 8. przygotować się możliwie wszechstronnie do oiimpjady spor­ 6 „ SMP. Mokre — pkt. 6. towej wychodztwa w Warszawie. Str. IŻ MŁODY GRYP te 48 TWÓRZMY POTĘGĘ LOTNICZA! KĄCIK L. O. P. P. WOJNA LOTNICZA W WARSZAWIE. Przed kilku dniami odbył się atak lotniczy się pościgowe samoloty „nasze" ! Z rozgłośnym na Warszawę. Dzień ataku zastał stolicę w ma­ hukiem i w szalonym pędzie ścigają wroga. Tam skach i w... „bandażach“, gdyż tak naprędce na­ daleko i wysoko, ponad tysiącami domów sto­ zwano długie pasma papierów, zalepiających szy­ łecznych, wre bój o bezpieczeństwo i ratunek by okienne. Warszawy. : ALARMY DZIENNE. „Na dole" śmigają łącznicy na motocyklach Pierwszy alarm zapowiedziano na godz. 10 i pędem suną oddziały sanitarne, świetnie zorga­ rano. Nie był te jednak alarm w całem tego sło­ nizowane przez Czerwony Krzyż. * y'y. wa znaczeniu. Władze traktowały go raczej ja­ A tym, którzy dotąd lekceważyli sobie pierwszy atak, dech w piersiach zapieka, mimo, iż wszyscy wiedzą, że to tylko pozorowanie... Po godz. 12-ej cichnie i drugi atak. Stolica przetrawia wrażenia...' Tu i ówdzie odzywają się prawie nieśmiałe zapytania: — A cóż dopiero będzie wieczo­ rem ? NOCNY ALARM. Pluta okropna. Sygnały alarmowe padają... I życie w całem mieście dosłownie gaśnie... Jakby ktoś niewidzialną dło­ nią skręcał po kolei kontakty, ożywiają­ ce mechanizm miljonowego grodziska. Staje się nieprzenikniona ciemność. Poprostu czarna otchłań, oślizgła i wil­ gotna, wsysa w siebie to, c,b dotychczas zwaliśmy Warszawą. Umarłą?! Rzeczywiście -—.zamarła na długi Samolotg typu „Breguet" nad ulicami Warszawy w czas,czasie tem dłuższy, iż rozświetlany jedy­ nie błądzącemi ognikami,, niebieskich ataku gazowego. świateł przeciwlotniczych, rzadko k poja­ wiających się wśród czarnej nocy. ko próbę na to, jak zareaguje stolica na sygnał Jakimś przyczajonym szeptem rozlegają się alarmowy. głosy ukrytej służby bezpieczeństwa, która zatrzy­ Po pierwszym alarmie rozległ się najnieo- muje zabłąkanych przechodniów, lub sprawdza czekiwaniej powtórny huk syren alarmowych : tożsamość tych, którzy są uprawnieni do .przeby­ — Do schronów! wania na ulicach w czasie alarmu. — Na posterunki! Gdzieś zboku trajkoczą wściekle karabiny Drugi alarm chwyta publiczność w zupełnym maszynowe. Gdzie indziej detonacje pękających rozgardjaszu. Nikt nie spodziewał się powtórnej „bomb“. Grają także działa przeciwlotnicze. Na próby, tak bezpośrednio następującej po pierw­ placu, przed sztabem głównym, przed którym szej. Następuje okres wahania, który szybko rozgrywa się gros rzekomego ataku, płyną... fale opanowuje policja i oddziały pomocnicze. za falami gazu łzawiącego i rozlegają się aląrino- Warszawa ponownie znika w głębiach schro­ we okrzyki obrony przeciwgazowej: nów i jednocześnie zaczyna się atak lotniczy nie — Iperyt! /, ;J na żarty. Mimo fatalnej niepogody i okropnie Wszystko, cokolwiek przeznaczone zostało ciężkich warunków lotu, eskadry lecą za eskad­ do obrony miasta przed nocnym atakiem, pracu­ rami. Maszyny pozbawione są znaków lotniczych: je w wytężeniu i wśród możliwej ciszy. Oddziały „to samoloty nieprzyjacielskie!“ Raz też po ra­ przęciwiperytowe posypują plac chloranem Wa­ zie potwory powietrzne rzucają się nagle wdół, pna. Straż zmywa pośpiesznie jezdnię... lotem prawie pionowym, żeby na przerażone miasto Ci tutaj bronią, gdy w głębiach domów i plunąć ogniem bomb kruszących i gazowych. Na schronów tysiące istot ludzkich czeka na wynik szczęście, są to tylko w pierwszym wypadku czer­ walnej bitwy. wone,-w drugim zielone papierki, markujące pociski. Nareszcie wygrana! « Jednocześnie z tem zaczyna się bronić na­ Wynik ćwiczeń i dziennych i nocnych da padnięte miasto. Rozlega się rozgłośna strzelani­ się ująć krótko: — mamy pojęcie, jak wyglądać na i wybuchy petard. Miasto sprężone do skoku będzie lotnicza wojna przyszłości i nauczyliśmy w obronie swych obywateli, odgryza się ogniem się bronić skutecznie. karabinów maszynowych i improwizowanym hu­ Zato zaś warto było zapłacić kilku godzina­ kiem dział przeciwlotniczych. mi dreszczu, a może i prawdziwego lęku... Kto Za eskadrami „nieprzyjacielskiemu zjawiają to wie ? j Juljan Podoski. Na.48 MŁODY GRYF Str. 13

KOLEJARZE POD BRONIĄ Z ŻYCIA KOLEJOWEGO PRZYSP. WOJSK.

A Pomorze i Polskie Wybrzeże Bałtyku w Puck. W ostatnich zawodach strzeleckich wodach o Odznaki Strzeleckie. Gdynia. „Polskę tutejsze K. P. W. uzyskało 26 odznak bronzowych obronimy karabinami, a nie rezolucjami“ — hasło oraz dwie srebrne. XII Zjazdu Legjonistów, wynikające z świadomo- Reda. K. P. W. miejscowe zdobyło 5 od- ści,, że Siła obronna Państwa będzie decydowała znak strzeleckich III klasy. o mocaratvrowem stanowisku Polski. Wejherowo uzyskało w ostatnim czasie 16 od- Obowiązkiem każdego obywatela jest wyka- znak strzeleckich III kl. oraz 5 odznak II kl. zaó się umiejętnością władania bronią, a zarazem Wieżyca. Członkowie ogniska K.P. W. Wi'e- gotowośćią do obrony kraju. Członkowie K. P. W. życa, uzyskali 17 odznak bronzowych, 7 srebrnych jako- •organizacji,; celem której jest pomnożenie oraz 17 złotych. sił: obronnych Państwa, winni w pierwszym rzę- Pomorskie K. P. W. subskrybuje Pożyczkę dzie wype nió obowiązek zdobycia odznaki strze- Bydgoszcz. Dnia 18. IX. b. r. sw sali leekie], jako widomego znaku pogotowia wojen- K P W. przy^j. Zygmunta Augusta odbyło się nego. Obowiązek ten wypełnili juz najwyżsi do- nadzwyczajne zebranie. Wobec licznie zebranych stojnicy Państwa dając przykład, za którym wm- członl/ów j gości zagaił zebranie prezes. Żarz. no pójść całe społeczeństwo. Okr! K. P. W., ob. B. Welz, w treściwem prze- Członkowie K. P. W. Wybrzeża, którzy wie- mówieniu przedstawił korzyści z rozpisania sub- lokrotnie zadokumentowali wysokie poczucie obo- skrybcji. Następnie prof. Góralczyk przedstawił wiązku obywatelskiego i w tym wypadku staną położenie Polski w koncernie mocarstw świata, pierwsi na strzelnicach. W tym duchu poszczę- Powoli^ ale systematycznie zdobywamy uznanie gólne Zarządy ognisk zorganizowały u siebie za- zagranicy. Dzisiaj świat pilnie obserwuje tego, wody. strzeleckie. co się dzieje u nas. Polska jest silna dzięki auto- W Gdyni strzelania odbywają się codziennie rytetowi Marszałka Piłsudskiego. Prelegent prze- od 17. VIII. b. r. na boisku K. P. W. szedł następnie do omówienia polityki finanso- Gdynia. Ognisko K. P. W. Gdynia zdobyło Wej Rządu. Polska miała dotychczas rezerwy, 160 odznak bronzowych oraz 10 odznak srebr- które pozwalały obywać się Państwu bez pożyczek, nych.; . ; / Dziś te rezerwy zmalały. Przy złotej walucie Gdynia-Chylonja. Członkowie zdobyli 7 od- musimy wytrzymać. Aby uniknąć przykrej po- znak ii-l kl. życzki zagranicznej, znalazło się tylko jedyne Kaęk Wielki. Członkowie ogniska uzyskali wyjście — ograniczyć wydatki na wojsko i po- w zawodach strzeleckich 26 odznak bronzowych, bory urzędnicze. Tą drogą obecny Rząd słusz- Kartuzy. W tegorocznych zawodach strze- nie jednak nie poszedł. Rozpisując pożyczkę na- leckich członkowie ogniska K. P. W. uzyskali rodową w czasie, kiedy państwa zasobniejsze od 48 odznak strzel. III kl. nas, jak Włochy, Niemęy, Czechy dawno już przez Luzino. W jesiennych zawodach strzeleckich te próby przeszły, stworzył dogodne warunki członkowie tutejszego ogniska K. P. W. uzyskali lokaty kapitału na dłuższą metę w walucie z do- 13 odznak strzeleckich III kl., 2 drugiej kl., oraz brem oprocentowaniem. Oszczędność ma poza 1 pierwszej klasy. tern szerokie i wielkie znaczenie wychowawcze Szybowiec „Tucholanin“ .

Z okazji Święta Niepodległo­ ści został poświęcony szybowiec, wykonany całkowicie przez ucz­ niów Państwowego Seminarjum Naucz. w Tucholi pod nadzorem p. prof. Smolińskiego i p. nacz. Najdy. Akcję finansował Pow. Komitet L. O. P. P., Państwowe Seminarjum oraz K. P. W. Aktu poświęcenia dokonał ks. dzie­ kan Śiegmund. Szybowiec typu C .W .J. 106 otrzymał nazwę „Tucholaninu i został ofiarowa­ ny Wojew. Komitetowi L. O. P. P. jako realny czyn ku uczczeniu XV. Niepodległości Polski. Inicjatorom i wykonawcom „ Tucholanina“ należy się głębo­ kie uznanie. Sir. 14 MŁODY G R Y te 48 - dla obywatela. Reasumując doniosłość zebrania, Nowe Miasto Pomorskie. Niezwykle patrio­ uchwalono subskrybować jednogłośnie 6% po­ tycznie wywiązało się ognisko tutejsze, którego życzkę narodową. Po rozpatrzeniu jeszcze nie­ członkowie opodatkowali się jednorazową składką, których spraw, prezes ob. B. Welz zamknął ze­ subskrybując w ten sposób jedną obligację 50 zlo­ branie. tową 6% pożyczki narodowej. Bydgoszcz. Jednogłośną uchwałą Zarządu Okręgu Pomorskiego K. P. W. subskrybowano Swarożyn. Ognisko tutejsze subskrybowało kwotę 300 zł na 6°/0 pożyczkę narodową. jedną obligację w wysokości 50 zł. Bydgoszcz I. Warsztaty. Uchwałą z 28. IX. b.r. * * Ognisko wpłaciło gotówką kwotę 100 zł na rzecz * 6% pożyczki narodowej. Byłaby to niewielka ilość. Jednak, jak nam Jabłonowo Pomorskie. Ognisko złożyło w wiadomo, znaczna ilość ognisk również deklaro­ miejscowej K. K. O. kwotę 50 zł tytułem sub- wała sumy, dochodzące do 300 zł z ogniska, co skrybcji pożyczki narodowej. uczyniły jednak bez rozgłosu. STRZELCY-ARMJA MŁODYCH SERC ~ — | Z ŻYCIA ZWIĄZKU STRZELECKIEGO I

— Obchód uroczystości piętnastolecia Niepod­ ległychj w [walkach o Niepodległość synów Cie­ ległości Polski w Ciechocinku. Ciechocinek obcho­ chocinka. Piękny pomnik w formie krzyża spo­ dził nader uroczyście obchód piętnastolecia Nie­ czywa na wysokim fundamencie, na froncie któ­ podległości Rzeczypospolitej. rego wyryte są nazwiska 19-tu poległych bocha- terów Ciechocinka. Pomnik wzniesiono z inicjatywy i dobrowol­ nych ofiar oddziału Związku Strzeleckiego w Cie­ chocinku. Uroczystość rozpoczęto nabożeństwem w ko­ ściele parafjalnym, poczem uformowany pochód ruszył na cmentarz. W pochodzie wzięło udział społeczeństwo i dziatwa szkolna, 24 organizacje społeczne ze sztandarami, ze Związkiem Strzeleckim, Legjo- nem Młodych, P. O. W. i Zw. Rezerwistów na czele. Pochód poprzedzały 24 wieńce od organiza- cyj dla poległych synów Ciechocinka. Całość prowadził komendant placówki P. O. W. i Od­ działu Związku Rezerwistów, miejscowy nauczyciel ppor. rezerwy Wasilewski Zygmunt. Oddziałami dowodził Komendant Oddziału Związku Strzeleckiego, ob. Dmochowski Fabjan. Na cmentarzu organizację i związki otoczyły zwar­ tym czworobokiem pomnik. Poświęcenia pom­ nika dokonał i piękne okolicznościowe przemó­ wienie wygłosił miejscowy proboszcz Ks. Kan. Ast Nikodem. Komendant Oddziału Związku Strze­ leckiego odczytał listę poległych na polu chwały synów Ciechocinka, a oddział Strzelecki oddał salwę honorową. Hufiec szkolny młodych har­ cerzy złożył u pomnika piękne ślubowanie. — Koncentracja Z. S. pow. świeckiego w Drzy- cimiu. W niedzielę, dnia 5. XI. 1933 r., odbyła się koncentracja Zw. Strzeleckiego powiatu świec­ kiego i to: Z. S. Drzycim, Osie, Lniano, Gródek, Siemkowo i Dębowa. W koncentracji wzięło czyn­ ny udział około 100 strzelców. O godzinie 8.30 Pomnik poległych synów Ciechocinka. wszystkie placówki zebrały się na dziedzińcu szkoły powszechnej w Drzycimiu, skąd w kar­ nych szeregach pomaszerowały na strzelnicę, Świąteczny uroczysty nastrój rozpoczął się a stamtąd — po otrzymaniu instrukcyj i wska­ w dniu 10 listopada capstrzykiem mieiscowego zówek— przedefilowały przez wieś do kościoła oddziału Strzelca i Straży Ogniowej. na nabożeństwo. Defiladę karnych i dobrze wy­ 8S1IUroczystości 11 listopada połączono z uro­ ćwiczonych oddziałów strzeleckich lustrowali czystością odsłonięcia i poświęcenio pomnika po- p. p. : starosta powiatu świeckiego, Krawczyk, Str. 15

prezes Ż. Ś. kpt. Gustowski, por. Gołąb i wielu n/Notecią zostały przeprowadzone zawody strze­ innych przedstawicieli władz cywilnych i wojsko­ leckie z broni sportowej na 50 mtr: o mistrzostwo wych. Przeciwnikom i asympatykom Z. S. poka­ Oddziału, w których Wzięło udział 67 członków, zali dzielni chłopacy, że dla zademonstrowania I miejsce zdobył ob. Tomaszczyk Piotr, 46 pkt. faktycznej siły i energji nie wystarcza ostry, kry­ na 50 możliwych. II miejsce ob. Kimowski Ed­ tykujący i złośliwy język, a sprawne oko i kara­ mund* 43 pkt. III miejsce ob, Tomaszczyk Mi­ bin w wyćwiczonej i zahartowanej dłoni. Po od­ kołaj, 43 pkt. IV miejsce ob. Geigclmann Fran­ bytej defiladzie i skończonem nabożeństwie, dla ciszek* 41 pkt. V miejsce ob. Tomaszczyk Bole- nabrania siły po odbytych etapach marszowych, fi ł n r A A 1 . t Strzelcy udali się na salę p. Zielińskiego, gdzie spożyto z humorem i werwą smaczny wspólny obiad, który finansował właściciel majątku Rówie- nice, wraz z kilku innymi obywatelami. Po spo­ życiu obiadu, por. Gołąb wygłosił podniosłe, peł­ ne zapału przemówienie, wlewając słowa otuchy i energji w dusze młodzieńców. Przemówienie zakończył słowy: „Gdańsk,Mazury, wrócić muszą do Macierzy i okrzykiem na cześć Pierwszego Marszałka Polski J. Piłsudskiego i Pana Prezydenta Rzplitej, prof. Ign. Mościckiego. O godz. pierwszej po południu na strzelnicy od­ były^ się ćwiczenia i strzelania, a po zakończeniu tychże — wspólną fotografją. Późnym wieczorem Strzelcy z pieśnią odmaszerowali do swych osiedli. — Strzełcy-szachiści. W oddziale Zw. Strz. w Tucholi istnieje Sekcja szachistów, licząca 9 członków. Kierownikiem sekcji jest ob. Trzebia­ Załączone zdjęcie przedstawia zwycięzców — towski Franciszek. Zebrania odbywają się w według zdobytych miejsc od prawej. piątek każdego tygodnia. Sekcja działa sprawnie. Wre współzawodnictwo między członkami. Obec­ ni? odbywają się rozgrywki o nagrodę w postaci ODPOWIEDZI REDAKCJI. Panu Czesławowi Zbysieńskiemu z Zaborowa. Za książki: Cepnik: ,.Józef Piłsudski“, ofiarowanej słowa uznania i korespondencję jak najserdeczniej dziękujemy. przez prezesa ob. Rychlawskiego. Legendę zatrzymaliśmy w teczce redakcyjnej. Przy okazji z niej skorzystamy. — Zawody strzeleckie Oddziału Nakło. Stara­ P. Miska Mieczysław. Prosimy o podanie adresu, ce­ niem Zarządu Związku Strzeleckiego w Nakle lem przesłania nagrody. M ln e m l siłami przy M t o y m stole! ---- I DZIAŁ ROZRYWEK UMYSŁOWYCH ----- pod redakcją „Starego Wygi“. ______

Logogryf, Radjo w izbie — świat na przyzbie. — Najcie­ Zadanie 8 (za rozwiązanie 3 punkty). kawsze audycje Polskiego Radja w Warszawie Do figury wpisać 11 sześcioliterowych wyrazów. Rzędy od dnia 26 XI. do dnia 3. XII. 1933 r. prawoskośne, oznaczone kropkami, dadzą rozwiązanie. Codziennie: 7.05 Gimnastyka. 7.52 Chwilka gospodarstwa do­ mowego. 12—16 Muzyka z płyt gramofonowych. 17.00 Kon­ F | cert solistów. 22.00 Muzyka taneczna. 22.25 Wiad. sportowe. d 1® 8 Niedziela, dnia 26. 11. 1933 r. 13 — 13.12 Dlaczego Polska musi się uprzemysłowić. 14 Lasy w Odrodzonej Polsce. 3 15 Jak pożytecznie i przyjemnie spędzać wieczory zimowe 4 8 na wsi. 16.30 Kwadrans sławnych artystów. 16.45 Tydzień książki polskiej. 17 Niedola rodzin emigracyjnych. 17.15 Kra­ 5 8 kowskie wesele. 19.30 Co się dzieje na świecie. 19.50 Na we­ sołej lwowskiej fali. — Poniedziałek, dnia 27. 11. 1933 r. 6 $ 17.50 Skrzynka pocztowa rolnicza. 19.25 Co podobało się na­ szym matkom i ojcom. ■ Wtorek, dnia 28. *11. 1933 r. 7 8 $ 15.25 Wiadomości o eksporcie polskim. 16.25 Skrzynka P.K. O. 8 16.40 Wśród książek. 17.25 Jak powstają książki. 18.00 Klucze $ © potęgi i wiedzy. 20.00 „Latarnik“ Sienkiewicza. — Środa, 9 dnia 29. 11. 1933 r. 12.05 Utwory fortepianowe w wykonaniu I. Paderewskiego. 18.20 Tańce w różnych wiekach. 19.25 Poezja 10 książek. — Czwartek, dnia 30. 11. 1933 r. 12.05 Polskie 1 , pieśni w wykonaniu Ady Sari i Stanisława Gruszczyńskiego. 11 1 n 17.50 Kącik dla młodzieży wiejskiej. 18.00 Czytelnik a książka. 18.20 Słuchowisko z Wilna „Za broń!”. 22.00 Muzyka cygań­ Znaczenie wyrazów i 1. Inaczej złajać, 2. Imię w Nowym ska z domu Fukiera. — Piątek, dnia 1. 12.1933 r. 17.50 Poga­ Testamencie, 3. Wstępuje po dodaniu sobie odwagi, 4. Szczęka danka rolnicza. 18.20 Polska kapela ludowa. — Sobota, dolna u owadów, 5. Rozmowa, 6. Państwo w Europie, 7. Stu­ dnia 2. 12. 1933 r. 10.40 Skrzynka strzelecka. 16.00 Audycja dent nauki o Bogu, 8. Imię męskie, 9. Warsztat kowalski, dla chorych w opracowaniu ks. Rękasa. 18.00 Tajemnica sta­ 10. Zwierzę w Australji, 11. Miasto w Szwajcarji. rych ksiąg. 19.25 Fragment z „Bibuły“ Józefa Piłsudskiego. Str. 16 MŁODY GRYF J6 48 0 Wymarzył sobie! Matka: Powiedz, Zdzisiu, czego życzysz so- Świat na różowo bie najbardziej na imieniny? 5-letni Ździś: Motocykl, mamusiu, a z tyłu okol panienkę. J Okropne. Wiesz, Janek mi telefonuje, że w drodze do domu napadli go bandyci i zabrali mu port­ V*- * 1/ ~ fel z pieniędzmi. — Ojej! Ale jego nie zabili?! — Tego mi nie powiedział. Zaraz go zapytam. WUY7 0 7 5uą>lV?11VPi Z dziennika podróży. W/OUOU! „Doszliśmy do tak rzadkiego lasu, że nie było ani jednego drzewa“. W ogrodzie zoologicznym. Patrz, mamusiu, ta wielka małpa wyglada tak samo, jak ciocia Frania. .. — Heniek, tak nie wolno ci mówić! — Ależ, mamo, przecież to tak cicho po­ wiedziałem... Myślisz mamusiu, że małpa to usłyszała? * Co z tobą Franek ? masz podbite oko, chodź odprowadzę cię do domu__ W Chicago! Nie, nie, nie!! ja idę właśnie stamtąd. Jedno zero. Srulek Kapotka ożenił się. Przyobiecano mu 5000 złotych posagu, a otrzymał tylko 500. Leci z pretensją do teścia. — Panie teść! Pan mi za mało dał! Na końcu tej sumy brakuje jeszcze jedno zero. — To zero to pan sam jesteś, panie zięć — odpowiada % teść.■ ' Nie można się chwalić. — Panie płatniczy 1 Odkryłem, że ta ryba jest pieświeźa. — Nic pan nie odkrył, mój panie! To samo mówiło już pięć osób przed panem!

STANISŁAW JĘDRZEJOWSKI | i Niech się pan nie boi.... ja się tylko skale­ czyłem w palec. 700 lal MIKI o Pomorze Drukarnia Spółdzielcza (Potomkowie Hagena nad Wisłą) Toruń, ul. Dobrzyńska 1 Cena 1 złoty wykonuje wszelkie prace, w za­ kres drukarstwa wchodzące; do nabycia formularze, listowniki, koperty, afisze ulotki, zaproszenia, bilety wizytowe wAdmin. „Młodego Gryfa“. I klepsydry, broszury, Czasopisma i t. p Albumy do fotogr. Oprawa książek

Warunki prenumeraty: Je/tokcln l Administrocjc: Torufi, Wola Zamkowa 19. Tel. Red.: D.Q.K.137 Nr. P. K. O. 160 365 Tel. Hdm.: D.O.K. 144. Ogłoszenia: rocznie , . . 12 zł Redaktor: Maksymiljan Szyprowski, Toruń, Dobrzyńska 1. Strona . . . . 200 zł półrocznie . . . 6 zł Administrator: Alojzy JBatke. V2 strony . . . 110 zł kwartalnie . . . 3 zł Wydawca: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza z odp.udz. V4 strony . . . 70 zł miesięcznie. . . 1 zł OpłataOnłiłtn pocztowannńłfnwo Ilioor/tnAnnuiszczona ryczałtem.— _ v, strony . . 40 zł numer pojedynczy 25 gr Nadesłanych rękopisów i fotografii Redakcja nie zwraca. Vie strony . . . 25 zł DRDKAH f e s « w » - ¿ mu Rorssum* '] • loauüW i