Co n a m z o s t a ł o p o Eu r o • Sp o r t i p o l i t y k a • Az y l u Żabińskich • Po w s t a n i e Wa r s z a w s k i e w d z i e n n i k a c h Jo s e p h a Go e b b e l s a

Dzielnica Wilanów cena 6, 50 zł (w tym 8% VAT) nr 6-7 (2243-4) czerwiec-lipiec 2012

Słychać nas na 101 FM

W numerze:

TEMAT MIESIĄCA 4 Co nam zostało po Euro? 30 Królewskie włości, czyli historia – Natalia Grzywalska na fotografii – Jarosław Zieliński 7 Od wystawy krajowej 34 Letnie atrakcje Wilanowa do Stadionu Narodowego – Michał Krasucki 36 Genius loci i elektronika 9 Sport i polityka Fot. J. Sielski – z Pawłem Jaskanisem, dyrektorem – Robert Gawkowski Muzeum Pałac w Wilanowie, 11 Jak budowano Stadion Dziesięciolecia rozmawia Anna Cymer – Tatiana Hardej 39 Sposób na muzea tradycyjne 13 Z notatnika miastoluba – Dorota Folga-Januszewska Marii Terleckiej KULTURA SĄ TAKIE MIEJSCA 14 Magiczna Mazowiecka 41 Refleksje nadwiślańskie – historia i współczesność Jacka Fedorowicza 18 Po zwariowaną gwiazdą 42 Przyjaciele – Rafał Dajbor – Sebastian Pawlina o świeżo o przyjaźni Tadeusza Łomnickiego wyremontowanym domu z Władysławem Sheybalem Jana Żabińskiego, pierwszego dyrektora warszawskiego zoo 44 Powstanie Warszawskie oczami wroga – ciąg dalszy dzienników ministra DZIELNICA WILANÓW III Rzeszy Josepha Goebbelsa 22 Miasto w mieście, 50 Notatnik warszawski czyli jak zmienia się 53 Architektura Polski niepodległej Miasteczko Wilanów – Krzysztof Mordyński o wystawie 24 Sąsiedztwo pałacu zobowiązuje w Muzeum Niepodległości – rozmowa z Ludwikiem Rakowskim, burmistrzem Dzielnicy Wilanów 54 Varsaviana 27 Chwilowa stolica Polski 58 Warszawa na starej fotografii – Tatiana Hardej Jarosława Zielińskiego

Elektroniczna wersja STOLICY: www.egazety.pl

Poprzednie nu­me­ry War­szaw­skie­go Ma­ga­zy­nu Ilu­stro­wa­ne­go STO­LI­CA moż­na na­być w Domu Spotkań z Historią przy ul. Karowej 20, w księgarni im. Bolesława Prusa przy Krakowskim Przedmieściu 7 i Księgarni Naukowej przy ul. Solidarności 83/89 Adres Redakcji: Stale współpracują: Grzegorz Buczek, Elżbieta Ciborska, Warszawy, Archiwum Państwowe m.st. Warszawy, al. Stanów Zjednoczonych 23/1, 03-947 Warszawa Anna Cymer, Paweł Elsztein, Jacek Fedorowicz, Jacek Głuski, archiwum STOLICY tel. 22 741-01-30, tel./faks 22 619-01-44 Tadeusz Górny, prof. Kwiryna Handke, Tatiana Hardej, Promocja: Paweł Ciemniewski Wydawca: EKBIN Andrzej Kałuszko, Krystyna Kolińska, Katarzyna Komar- promocja@warszawa‑stolica.pl [email protected] -Michalczyk, Michał Krasucki, Jan Tomasz Lipski, Tomasz Skład i łamanie: Magdalena Hajnosz Redaktor naczelna: Ewa Kielak-Ciemniewska Markiewicz, Ryszard Mączewski, Marcin Mierzejewski, Druk: Zakłady Graficzne TAURUS Zastępca redaktor naczelnej: Jarosław Zieliński Krzysztof Mordyński, Jacek Olecki, Przemysław Pasek, Tekstów niezamówionych Redakcja nie zwraca, Sekretarz redakcji: Dorota Czermińska Sebastian Pawlina, Norbert Piwowarczyk, Paweł Stala, Janusz teksty do druku przyjmujemy tylko w formie elektronicznej. [email protected] Sujecki, Tadeusz Wł. Świątek, Maria Terlecka. © Copyright STOLICA Asystentka sekretarz redakcji: Natalia Grzywalska Zdjęcia: Magdalena Hajnosz, Andrzej Kałuszko, Norbert ISSN 0039-1689 [email protected] Piwowarczyk, Jacek Sielski, Muzeum Historyczne m.st. www.warszawa-stolica.pl Całkiem nowe galerie, nowoczesne oświetlenie, kino, dziedziniec z leża- Co nam zostało kami – po prawie rocznym remon- cie został otwarty główny gmach Mu- zeum Narodowego w Alejach Jero- zolimskich. W odnowionej placów- ce prezydent Bronisław Komorowski po Euro? uroczyście zainaugurował Rok Jubile- uszowy 150-lecia Muzeum Narodo- wego – jednego z najstarszych muze- ów sztuki w Polsce, z imponującą ko- lekcją 830 tys. dzieł. Ratusz zerwał umowę z Christia- nem Kerezem, szwajcarskim projek-

Kronika miesiąca tantem Muzeum Sztuki Nowocze- snej, które miało powstać przed Pała- cem Kultury i Nauki. Władze miasta zarzuciły architektowi przekrocze- nie zakontraktowanych terminów i brak woli dokończenia projektu. Olbrzymi Stadion Narodowy przybliżył wizualnie Pragę do lewobrzeżnej Warszawy Ten odpowiedział urzędnikom za- rzutami braku przygotowania inwe- Natalia Grzywalska ca). Czyste perony w biało-niebieskiej kolo- stycji oraz braku wsparcia i mery- rystyce, nowe wyświetlacze, jasne przejścia torycznej współpracy inwestorskiej rzez miesiąc w Warszawie króluje podziemne z dość eleganckimi kawiarniami z projektantem. piłka nożna. Euroszał zdezorga- i sklepikami, guzki i listwy na podłogach W Warszawie odbył się finał nizował życie miasta. Służby pu- ułatwiające poruszanie się niewidomym, 36. Akademickich Mistrzostw Świa- bliczne i bezpieczeństwa posta- brak przecieków i nieprzyjemnego zapachu ta w Programowaniu Zespołowym. wionoP w stan pełnej gotowości nie tylko – tego typu ulepszenia długo można by jesz- Brało w nim udział 112 uczelni z całe- w okolicach Stadionu Narodowego i Strefy cze wymieniać. A z zaskoczeń? Nie wszyscy go świata. Puchar Mistrzów Świata Kibica. Kolorowy tłum zalał Warszawę. Me- się jeszcze przyzwyczaili do futurystycznych zdobył St. Petersburg University dia oszalały i stały się monotematyczne. szklanych „gór lodowych” autorstwa Towa- 4 of IT, Mechanics & Optics. Drużyna Zmiany w komunikacji miejskiej, zamknięta rzystwa Projektowego w hali dworca, w któ- informatyków z Polski, reprezentacja w dni meczowe Saska Kępa, wydzielona rych ulokowały się bary i kioski. Kompletnie Uniwersytetu Warszawskiego, znala- strefa wokół Pałacu Kultury: nie-kibice mu- nietrafionym pomysłem okazała się galeria zła się na drugim miejscu. sieli wykazać się nie lada wolą przetrwania. graffiti na jednej ze ścian peronów: pozba- W rankingu Szkół Wyższych 2012, Ale Euro to coś więcej niż korki i hałas, wię- wione większego sensu napisy zamiast zdo- przygotowanym przez miesięcznik cej nawet niż sportowe emocje. Dla nas, war- bić – szpecą. Będziemy musieli też poczekać „Perspektywy” i dziennik „Rzeczpo- szawiaków, to wydarzenie oznacza także wy- jeszcze na remont zachodniej, oddalonej spolita”, pierwsze miejsce zajął Uni- mierne korzyści, bo dzięki presji, by dobrze części przejść podziemnych i ruchomych wersytet Jagielloński, który mini- przygotować miasto do imprezy, zyskaliśmy schodów oraz na zakup wind, bo nie starczy- malnie wyprzedził Uniwersytet War- wiele obiektów, których budowa mogłaby ło na nie jak na razie pieniędzy. Wciąż nie szawski. Na trzecim miejscu znalazł się inaczej ciągnąć latami. wystartowała także strefa gastronomiczna się Uniwersytet im. Adama Mickiewi- Wyremontowane dworce kolejowe: Cen- zapowiadana na antresoli w hali głównej. cza w Poznaniu. Pierwsze miejsce tralny, Wschodni i Stadion, dotychczas trak- wśród uczelni niepublicznych magi- towane po macoszemu, otrzymały nowe ob- Dworzec Wschodni – do czasu remontu sterskich utrzymała Akademia Leona licza. Zapomniano niestety o Dworcu Za- miał reputację prawdziwego „Dzikiego Koźmińskiego w Warszawie, przed chodnim, który nadal nie przynosi chluby Wschodu”. Brud, smród, tandetne budy po- warszawską Szkołą Wyższą Psycholo- stolicy. przyklejane do ścian – to była rzeczywistość gii Społecznej. dworca, do którego wchodziło się z lękiem 15 maja została podpisana umowa Dworzec Centralny – dotychczas naj- pomieszanym z odrazą. Na szczęście, to już na opracowanie projektów wykonaw- większy straszak centrum – porządnie wy- przeszłość. Oddany pod koniec maja obiekt czych Muzeum Katyńskiego, które czyszczony znów cieszy mieszkańców, wywołuje zgodne pozytywne reakcje. będzie się mieściło w kaponierze war- zwłaszcza miłośników modernistycznej ar- Oprócz stalowej konstrukcji ze starego bu- szawskiej Cytadeli. Projekt architek- chitektury. Głosy o konieczności zburzenia dynku nie zostawiono nic. W przestronnej toniczny, będący rozwinięciem zwy- go umilkły i zaczęło się wspominanie zasług konstrukcji ze szkła, stali i granitu wszystko cięskiej pracy konkursowej, wykona architekta Arseniusza Romanowicza (ma lśni nowością. Zmieniono system informa- do końca tego roku pracownia Brzo- być upamiętniony przez fundację Centrum cyjny, odświeżono perony, przystosowano zowski Grabowiecki Architekci. Architektury instalacją w przestrzeni dwor- przestrzeń do potrzeb niepełnosprawnych. Kronika miesiąca Kronika

16 maja ruszyła pierwsza z tarcz TBM, które zbudują tunele centralne- go odcinka II linii metra. „Anna” roz- poczęła pracę na rondzie Daszyńskie- go. Do końca roku ma wydrążyć połu- dniowy tunel łączący stację Daszyń- skiego ze stacją Świętokrzyska. 17 maja Rada m.st. Warszawy nadała imię generała Tadeusza Jordan- Rozwadowskiego jednej z ulic w dziel- nicy Targówek. To pierwsze w stolicy miejsce, i jedno z nielicznych w Pol- sce, upamiętniające tego wybitnego polskiego dowódcę, obrońcę Lwowa i bohatera wojny z bolszewikami. W maju weszły w życie zasady win- dykacji należności od lokatorów i na- jemców lokali użytkowych podpisane Dworzec Stadion po remoncie to architektoniczna perełka przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Po trzech miesiącach zaległości w opła- tach urzędnicy mają obowiązek ze- Uprzątnięte zostało też otoczenie budynku. Dworzec Stadion – z atrakcji dla amato- rwać umowę najmu i skierować do są- Wkrótce w części dworca mają zostać otwar- rów adrenaliny zamienił się w prawdziwą ar- du pozew o eksmisję. W stolicy rok te- te punkty usługowe, poczta i sklepy, być mo- chitektoniczną perełkę. Efektowne szklane mu prawie 50 tys. warszawiaków zale- że w niedostępnych dziś piwnicach znajdzie ściany z przezroczystych i czerwonych ele- gało z opłatami za czynsz w sumie na się miejsce nawet na supermarket. Zabrakło mentów, bardzo przestronne perony, czy- ponad 250 mln zł. jednak porządnego remontu przejść pod- stość i dobre wykończenie – za ten remont 24 maja w Warszawie strajkowali ziemnych i peronów (ma on ponoć nastąpić PKP zasłużyły na piątkę z plusem. Stacja to artyści. Wypracowanie takiego syste- w niedalekiej przyszłości). Obok dworca część większego projektu przebudowy war- mu opieki zdrowotnej i socjalnej, PKS otworzyło nową pętlę dla swoich auto- szawskiej linii średnicowej. który brałby pod uwagę specyfikę te- busów, zadaszoną efektownym, „namioto- go zawodu, było jednym ze strajko- wym” dachem. Już jednak podnoszą się Linia kolejowa łącząca lotnisko Chopina wych postulatów. Wzorce istnieją 5 głosy pełne wątpliwości, czy to estetyczne z miastem – zaledwie 2 km nowych torów, już w Europie – kasy ubezpieczenio- rozwiązanie dobrze się sprawdzi w czasie zi- a jakie ułatwienie dla podróżnych! Od we dla twórców, które pozwalają mowych mrozów i czy aby tempa prac nie tej pory podróż z lotniska do centrum War- im nieregularnie opłacać składki osiągnięto kosztem ich jakości. szawy będzie trwać zaledwie 20-25 minut i tym samym nie wypaść z systemu w „chude” miesiące. W ramach prote- Przestronny Dworzec Wschodni ze szkła, stali i granitu w niczym nie przypomina starego budynku stu zamknięte były m.in.: Zachę- ta, Centrum Sztuki Współczesnej, Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Mu- zeum Narodowe. Lokale użytkowe w zamian za zrze- czenie się roszczeń właścicieli do ka- mienic – taką rewolucję w kwestii zwrotów nieruchomości na Starym Mieście zapowiedział Ratusz i rozpo- czął pierwsze wyceny majątków, które mają posłużyć do uwolnienia Starego Miasta od roszczeń do gruntów. Naj- pierw jednak miasto na podobnych zasadach odda lokal przy Nowym Świecie, w którym do końca lipca działa Krytyka Polityczna. 30 maja ruszyła kolejna akcja czi- powania psów i kotów. Będzie się tym zajmować 109 lecznic na terenie całe- go miasta. W tym roku zaplanowano zaczipowanie 14,5 tys. zwierząt. nr 6, czerwiec 2012 31 maja w Katedrze św. Floriana odbyły się uroczystości związane ze 110. rocznicą urodzin Władysława Sebyły. Tego poetę 20-lecia między- wojennego „Stolica” przypomniała już w nr. 6/2011 w artykule „Włady- sław Sebyła – poeta przemilczany”. Miasto kupiło 600 m2 działki, któ- rą uprzednio odzyskali dawni właści- ciele, pod planowane Muzeum Sztu- ki Nowoczesnej. To pierwsza taka transakcja na placu Defilad. 5 czerwca na sesji Rady Dzielnicy Wawer stosunkiem głosów 11 do 10

Kronika miesiąca przegłosowano uchwałę odwołującą Zarząd dzielnicy: burmistrz Jolantę Zdjęcia: R. Motyl/UM Warszawa Koczorowską oraz wiceburmistrzów Po przebudowanej trasie między Dworcem Zachodnim a stacją Okęcie kursują nowoczesne elfy z bydgoskiej Pesy Przemysława Zaboklickiego i Adama Godusławskiego. (autobusy czasami jeżdżą niewiele dłużej, za niczych, duszonych wysokimi opłatami na 7 czerwca została otwarta autostra- to pociągi, jak wiadomo, nie ryzykują utknię- Okęciu. Pierwsze przymiarki do budowy te- da A2. Oznacza to, że z Warszawy cia w korku). Inwestycja objęła także prze- go obiektu rozpoczęły się w 2005 r., ale os- można już dojechać autostradą do budowę 8 km torów między Dworcem tatecznie zostanie on oddany do regularne- Berlina i dalej do innych europejskich Zachodnim a stacją Okęcie oraz budowę go użytkowania w drugiej połowie lipca miast. 20-kilometrowy odcinek C wiaduktów nad nową linią kolejową. Połą- 2012 r. Na razie, 6 czerwca, została wydana – od granicy województwa łódzkiego czenie obsługują m.in. nowoczesne elfy decyzja o pozwoleniu na użytkowanie części do granic powiatu grodziskiego – był z bydgoskiej Pesy. Od czerwca nowe linie lotniczej portu oraz pozytywna ocena dla ostatnim fragmentem, którego brako- szybkich kolei miejskich pozwalają w nieca- pasa startowego. Kończona jest budowa wało, by autostrada była przejezdna. łą godzinę przejechać trasy od lotniska funkcjonalnego, prostego w formie termi- 7 czerwca odbyło się oficjalne Chopina poprzez Służewiec, Rakowiec, nalu autorstwa pracowni architektonicz- otwarcie strefy kibica. Dla fanów fut- Powiśle, Stadion do Sulejówka i Miłosnej nej Kuryłowicz & Associates. W dalszych bolu organizatorzy przygotowali wie- (S2) oraz od lotniska poprzez Warszawę planach jest budowa linii kolejowej za- 6 le muzycznych atrakcji. Oblicza się, iż Zachodnią, Centralną, Żerań, Płudy do pewniającej pasażerom bezpośrednie po- podczas meczu Polska – Czechy strefę Legionowa (S3). łączenie z Warszawą wraz z podziemną pod PKiN odwiedziło 160 tys. ludzi. stacją kolejową. Uczestnicy mówią o niezwykłej at- Drogi i autostrady – o tempie budowy mosferze i świetnej zabawie. autostrad w Polsce śpiewano nawet piosen- Stadion Narodowy – w innej sytuacji nie 8 czerwca w inauguracyjnym me- ki (np. „Cztery pokoje” Kazika). A tymcza- powstałby wcale. Handlarze ze zlikwidowa- czu Euro 2012 Polska zremisowała na sem okazało się, że jednak można. Oczywi- nego przy okazji Jarmarku Europa pewnie Stadionie Narodowym z Grecją 1:1. ście nie błyskawicznie i nie bez kłopotów nadal pomstują, ale nas cieszy uporządkowa- Tym samym wynikiem zakończył się (wycofanie się chińskiej firmy Covec z bu- nie terenu leżącego w samym sercu miasta cztery dni później rozegrany na tym dowy jednego z odcinków), ale sprawa ru- i przeniesienie hałaśliwego, chaotycznego samym stadionie mecz Polska – Rosja. szyła do przodu. Autostrada A2 będąca targowiska na jego peryferia. Olbrzymia bu- Z Czechami we Wrocławiu przegrali- częścią trasy z Berlina do Warszawy, pierw- dowla przybliżyła wizualnie Pragę, do tej po- śmy 1:0. 17 czerwca pod PKiN war- sza droga tej klasy na Mazowszu, 6 czerwca ry ukrytą za linią drzew, do lewobrzeżnej szawscy kibice spotkali się z naszą dru- została warunkowo oddana do użytku. Po Warszawy. Oczywiście nie obyło się bez kon- żyną. Kibice dziękowali piłkarzom za Euro prace będą kontynuowane aż do po- trowersji: czy stadion nie zaburza panoramy udział w Euro, piłkarze zapowiedzieli łowy października. Oddano też kilkadzie- miasta? Czy musiał być tak drogi i koszto- intensywne przygotowania do mi- siąt kilometrów dróg ekspresowych w ca- wać aż dwa miliardy złotych? Czy nie po- strzostw świata w 2014 r. łym województwie, z tego w samej Warsza- padnie w ruinę po turnieju, bo nie będzie 18 czerwca w szpitalu im. Świętej wie 10 km drogi S8 przechodzącej przez pieniędzy na jego utrzymanie? Czy Warsza- Rodziny przy ul. Madalińskiego 25 Bielany i Bemowo. Trzymamy kciuki, żeby- wa w ogóle potrzebuje trzeciego takiego podpisano umowę na dofinansowanie śmy nie musieli czekać na budowę odcinka obiektu, po stadionach Legii i Polonii? Eki- projektu „Odnawialne źródła energii do wschodniej granicy do kolejnej wielkiej pa „Stolicy” miała okazję zwiedzić stadion i kogeneracja w m.st. Warszawa”. Dzię- imprezy w Polsce. i zgodnie uważamy, że prezentuje się on na- ki realizacji projektu uda się zaosz- prawdę okazale. Dobrze byłoby jeszcze udo- czędzić rocznie 7518,94 GJ. Zaosz- Lotnisko w Modlinie – zaniedbane woj- stępnić wszystkim otaczający go park i zago- czędzona energia to niższe rachunki skowe lotnisko stało się podstawą do budo- spodarować jakoś wielki pusty plac, który i czystsza atmosfera. wy nowoczesnego portu dla tanich linii lot- powstał od strony północnej. Saska Kępa, okolice ronda Waszyngtona stały się w ostatnich latach jednym z najczęściej odwiedzanych i obserwowanych miejsc w Warszawie. Najpierw budowa, a potem otwarcie Stadionu Narodowego, wreszcie organizacja mistrzostw Euro 2012 przyciągały tu nie tylko mieszkańców Warszawy, ale także rzesze turystów. Gdy emocje piłkarskie już opadły, spójrzmy raz jeszcze na okolice Stadionu Narodowego, tym razem z zadumą nad historią tego miejsca Od wystawy krajowej do Stadionu Narodowego Michał Krasucki początkach XX wieku w 1916 r. przez warszawskie Koło Architek- zacji takiej wystawy. Po wybudowaniu mo- były to tereny prawie nie- tów; zarezerwowano w nim te tereny pod stu Poniatowskiego i nowych linii kolejo- zamieszkane, podmokłe. przyszłą jednorodzinną zabudowę willową i wych tereny te jeszcze bardziej zyskały na Swoją zabudową bardziej zieleń. W kolejnych planach z lat 1922, atrakcyjności. Dodatkowo, istniejący już przypominałyW skromną wieś niż fragment 1926-1927 do tych założeń dodano jeszcze park Skaryszewski można było w łatwy spo- dużego europejskiego miasta. Jednak już od jedno, istotne – organizację stałych terenów sób włączyć w przestrzeń wystawienniczą. 1904 r. zaczęto, początkowo tylko na ła- wystawowych. Tak więc w 1919 r. Magistrat podtrzymał mach prasy, interesować się Saską Kępą. wydaną wcześniej decyzję o lokalizacji wy- Po otwarciu nowego mostu przez Wisłę Idea zorganizowania w Warszawie wiel- stawy na Saskiej Kępie i zlecił rozpoczęcie okazało się, że prawy brzeg ma świetne połą- kiej wystawy krajowej narodziła się prac projektowych, jako że utworzony spe- czenie komunikacyjne z centrum Warsza- w 1904 r. Z czasem rozwinęła się w projekt cjalnie komitet wystawy odrzucił wszystkie wy. Powstające w związku z tym faktem wystawy światowej. Od początku uwagę za- wcześniejsze projekty. Była to już czwarta wizjonerskie przekształcenia Pragi i Saskiej interesowanych przyciągała Saska Kępa, któ- próba zorganizowania takiej imprezy i od- Kępy w tętniące życiem dzielnice znalaz- ra swoją bliskością i w miarę dogodnymi wa- powiedniego przygotowania terenów wysta- 7 ły swoje odzwierciedlenie w „Szkicu pla- runkami geologicznymi i topograficznymi wowych. Nowa wystawa miała być zlokali- nu regulacyjnego Warszawy” opracowanym (płaski teren) stwarzała możliwość organi- zowana przy alei Poniatowskiego. Sprzyjały

Tereny wystawowe na Saskiej Kępie według projektu Antoniego Jawornickiego, 1925 r. Fot. Fot. „Architektura i nr budownictwo”, 2/1925 nr 6, czerwiec 2012 temu nie tylko wcześniej przytaczane argu- szczególnych ekspozycji. Gość-widz byłby jekt, czyniąc go bardziej realnym. Tereny menty – duże wolne przestrzenie czy wciągany w cały rozgrywający się spektakl wystawowe miały zająć miejsce między Zie- dogodny dojazd – ale też „możność osią- wystawienniczy. Aleja spacerowa obiegająca leniecką a Wisłą. U zbiegu Targowej i Gro- gnięcia efektownych perspektyw”. Magistrat dookoła tereny wystawowe zapewniała fa- chowskiej (przy dzisiejszym Teatrze Po- położył duży nacisk na realizację tego przed- scynujące widoki całej wystawy. Tak więc wszechnym) miał powstać plac z wejściem sięwzięcia, które, jako przejaw nowatorskiej główny cel projektowanych terenów wysta- na te tereny. W zamierzeniach architekta myśli urbanistycznej, miało zmienić Warsza- wowych – ekspozycja – został osiągnięty. ulica od strony alei Poniatowskiego prowa- wę w metropolię o wymiarze światowym. Warto nadmienić, że taki pomysł pierzei uli- dziłaby do centralnego budynku wystawo- Prasa uczyniła z niego jeden z popularnych i cy-alei w kształcie zygzaków stał się w końcu wego o wymiarach w rzucie 150 x 200 m. żywych tematów, publikując nieustannie ko- lat 20. motywem często spotykanym w in- Tereny wystawowe miały być gotowe lejne komentarze i rysunki. nych częściach Europy. Na rodzimym grun- w 1944 r,. na 25. rocznicę odzyskania Projekt autorstwa Antoniego Jawornickie- cie projekt Jawornickiego był jednak orygi- niepodległości. go z 1925 r. przewidywał teren wystawowy nalny i nowatorski. Jak to w Warszawie czasem bywa, z szeroko o powierzchni 250 ha (w tym 50 ha parku zakrojonych planów niewiele wyszło; ich re- Skaryszewskiego). Centralnym węzłem ko- Kolejnym zaawansowanym projektem, alizację przerwał wybuch wojny. Saska Kę- munikacyjnym miało być rondo Waszyng- któremu blisko już było do realizacji, był pa, dziś dzielnica mieszkaniowa, jedynie na- tona, z którego prowadził szeroki dojazd na projekt Juliusza Nagórskiego z 1934 r. zwami swoich ulic przypomina nam o mię- parking samochodowy przed wejściem. Oś Dopiero wtedy wszak pojawiła się koniunk- dzynarodowym rodowodzie. Idea stałej wy- całego placu wystawienniczego, prostopadła tura gospodarcza i odpowiednie warunki stawy międzynarodowej na Pradze po wojnie do alei Poniatowskiego, zamykała prosto- do realizacji takich pomysłów. Jednak pro- ustąpiła miejsca idei sportu. Najpierw budo- kątna Wielka Hala – stały pawilon wysta- jekt Nagórskiego nie był zbyt realny, w zasa- wa Stadionu Dziesięciolecia w 1955 r., po- wowy. Z kolei wiodąca do tego gmachu dzie były to fantastyczne wizje architekta. tem plany stworzenia tu centrum olimpij- główna aleja miała być ujęta z obu stron Nagórski przeniósł planowane tereny wysta- skiego, a teraz Stadion Narodowy i organi- w tymczasowe pawilony stawiane przy oka- wy na lewy brzeg Wisły, co spotkało się zacja Euro 2012 trwale ukształtowały cha- zji większych wystaw. Ciekawe było ich usta- z wielką krytyką opinii publicznej. Na Pra- rakter tego fragmentu prawobrzeżnej wienie względem alei – układały się pod ką- dze planował zająć obszar między mostem Warszawy. tem do niej w ukośne „zęby”. Takie usytu- Poniatowskiego, Wisłą, kolejową linią śred- owanie pawilonów bocznych w możliwie nicową i wzdłuż Portu Praskiego. Natomiast Michał Krasucki – historyk sztuki, prezes najlepszy sposób zapewniało dostępność Saska Kępa (35 ha) miała być przeznaczo- Warszawskiego Oddziału Towarzystwa Opieki wszystkich przyszłych ekspozycji. Główna na na wystawę rolniczą. Wzdłuż Wału Mie- nad Zabytkami, przewodnik warszawski; aleja w trakcie wystaw stawałaby się praw- dzeszyńskiego architekt chciał postawić autor „Katalogu warszawskiego dziedzictwa 8 dziwym teatrem różnorodności, a „zygzaki” gmachy, w których mieściłyby się muzea. postindustrialnego”; specjalizuje się w historii pawilonów byłyby idealnym tłem dla po- W 1938 r. Nagórski zmienił nieco swój pro- architektury XIX i XX wieku

Plan terenow wystawowych z1938 r. Fot. Fot. S. Starzyński r. „Rozwój stolicy”, 1938 Sport i polityka

Robert Gawkowski Sport jest dziedziną, którą wielce interesuje się polityka. Nie raz zdarzało się, że politycy zabiegali o głosy kibiców, a na trybunach Generał Jan Jur-Gorzechowski przyjmuje delegację klubu sportowego wywieszano społeczne hasła ze sportem mające niewiele wspólnego swojego imienia na stadionie przy ulicy Podskarbińskiej, 1936 r.

portowcy też niejednokrotnie wy- wych”. I tak najczęściej wówczas graliśmy W 1933 r. po dojściu Hitlera do władzy korzystywali swą sławę, by zostać z sojusznikami II RP: z Węgrami (10 razy), w polityce polsko-niemieckiej nastała posłami. Tak było i jest nie tylko Rumunami (8 razy), Jugosłowianami (11) paroletnia odwilż. Właśnie wtedy rozpo- w Polsce, dość przypomnieć zna- i Łotyszami (8). Z Niemcami graliśmy już częły się doroczne wyścigi kolarskie Berlin negoS ukraińskiego boksera Witalija Kliczkę, tylko 5 razy, tyle samo, co z Belgami, a np. – Warszawa, które stały się pierwowzorem który dwukrotnie kandydował (z dużymi z Litwą czy z ZSRR – ani razu. powojennego Wyścigu Pokoju. Wyścigi szansami!) na mera Kijowa, a teraz jest prze- Mecze z politycznymi sojusznikami wy- miały jakby dwa wymiary: po stronie nie- wodniczącym ukraińskiej partii UDAR. Na woływały czasami wzruszające gesty sym- mieckiej kolarze ścigali się po gładkich au- miesiąc przed Euro 2012 europejscy polity- patii. Gdy w 1922 r. reprezentacja Polski tostradach, a po polskiej – trzęśli się na cy zastanawiali się nad bojkotem tej imprezy grała z Rumunami (remis 1:1) w Czer- wertepach i zawody zaczynały przypomi- na Ukrainie z powodu uwięzienia byłej pre- niowcach, na trybunach zjawił się sam ar- nać Camel Trophy. Gazety niemieckie sta- mier Julii Tymoszenko. Wszystko to jest cyksiążę Karol. Był też polski ambasador, rały się tego dyplomatycznie nie zauważać, – słuszną czy nie – ale polityką. a po odegraniu hymnów obaj oficjele ser- tym bardziej że i tak wyraźnie górowali cy- decznie się uściskali. Rumuni wykonali mi- kliści niemieccy. Przede wszystkim kurtuazja ły gest – do swojego składu dokooptowali Sport zaczął interesować polityków, od- Rumuna polskiego pochodzenia, niejakie- Z Goebbelsem na trybunie kąd stał się popularny. A najpopularniejsza go Misińskiego. Ów Misiński był najgor- honorowej od lat jest piłka nożna, więc nie dziwmy się, szym zawodnikiem meczu, ale kurtuazyj- Jeszcze większym zainteresowaniem cieszy- że przed wojną ze stadionowych trybun ni Rumuni go nie zmienili. Gospodarze ły się mecze piłkarskie obu państw. Pierwsze 9 najważniejsze spotkania oglądali: marsza- przymknęli też oko na to, że w drużynie spotkanie rozegrano w Berlinie w grudniu łek Edward Rydz-Śmigły, prezydent Ignacy polskiej grał Jerzy Bułanow, Rosjanin, 1933 r. Obie strony, niemiecka i polska, prze- Mościcki, a nieco wcześniej Józef Piłsudski. który jeszcze nie miał polskiego obywatel- ścigały się w uprzejmościach. Polaków przy- Niektóre z meczów miały posmak poli- stwa. Gdy jechał do Rumunii na wzmian- jęto niezwykle gościnnie, a na trybunie ho- tyczny i były swoistym podkreśleniem „do- kowany mecz, przekraczał granicę z fałszy- norowej zjawił się minister propagandy Jo- brych obustronnych stosunków państwo- wym paszportem! seph Goebbels. Kapitanowie obu drużyn wręczyli sobie kwiaty i tu ciekawostka – ka- Zwycięzca wyścigu kolarskiego odbiera na stadionie Polonii nagrodę – popiersie Józefa Piłsudskiego, lato 1939 r. pitanem biało-czerwonych był wspominany już Jerzy Bułanow, czystej krwi Rosjanin, który w naszym kraju znalazł drugą ojczyznę. Kapitanem drużyny ze swastyką na piersiach był Stanislaus Kobierski, polski emigrant, który u siebie w domu w Nadrenii rozmawiał z rodzicami po polsku. Mecz przegraliśmy 0:1, tracąc gola w ostatniej minucie. Każde z następnych spotkań Polski z Niem- cami wywoływało niesłychane emocje. W Warszawie w 1936 r. na mecz z Niemca- mi (1:1) na stadionie Wojska Polskiego przy- szło prawie 40 tys. widzów – absolutny re- kord! Ludzie gnietli się niemiłosiernie i zaj- mowali miejsca tuż za bramkami, nie zważa- jąc na apele porządkowych. PZPN chciał w tej sprawie interweniować na policji, bo na Kercelaku pokazały się fałszywe bilety, któ- rych podobno sprzedano kilka tysięcy. nr 6, czerwiec 2012 Tego samego roku w Berlinie odbyły się Skra cieszyła się poparciem lewicowej czę- partii. Żydowska Gwiazda znajdowała się igrzyska olimpijskie. Führer zapewniał przy ści społeczeństwa, a członkowie tego klubu pod wpływem partii Poalej-Syjon Lewica. tej okazji, że miłuje pokój, a medalistów ob- mówili do siebie per towarzyszu sportowcu. Pokrewne Gwieździe były: Bojer, Weker czy darowywał fotografiami ze swoim autogra- Nazwa „Skra” to skrótowiec od Sportowego Union. Do ZRSS należał też Hapoel będący fem. Hitler był na meczu piłki nożnej ekipy Klubu Robotniczo-Akademickiego. Wiele pod opieką Poalej-Syjon-Prawicy. niemieckiej z teoretycznie słabszą Norwe- wskazuje na to, że w pierwszych latach dzia- gią. I oto sensacja – na oczach prawie 50 tys. łalności ten lewicowy klub był alternatywą Jedni z endekami, drudzy widzów Niemcy przegrali 0:2; Hitler już ni- dla Akademickiego Związku Sportowego z syjonizmem gdy więcej nie przyszedł na mecz futbolowy. opanowanego wówczas przez endecję. Dla- Do klubów sportowych związanych z pra- Polacy z igrzysk berlińskich zapamiętali ład, tego właśnie usportowiony student o lewi- wicą zaliczały się wszystkie stołeczne gniaz- porządek i znakomitą organizację imprezy, cowych przekonaniach zapisywał się nie do da Sokoła, AKS, Korona, do pewnego mo- ale także niezwykły fanatyzm niemieckiej AZS tylko do Skry. Nic dziwnego zatem, że mentu AZS, WTC i WTW. W latach 30. widowni. Szokowała też duża liczba ludzi sportowcami (choć bez żadnych osiągnięć) Fala, klub mający niezłą B-klasową drużynę chodzących w mundurach różnorakich mi- tego klubu byli m.in. Włodzimierz Sokorski piłkarską, przysięgał, że nigdy nie rozegra litarnych i paramilitarnych organizacji. i Wanda Wasilewska. meczu z drużyną żydowską. Antysemityzm W Warszawie ostatni mecz przed wojną Do bratnich polskich klubów, też będących w rozgrywkach piłkarskich przedwojennej został rozegrany cztery dni przed jej wybu- pod opieką PPS, zaliczały się: Marymont, Warszawy istniał, choć główne drużyny, np. chem. Graliśmy z Węgrami, którzy odważyli Sarmata, Drukarz, Elektryczność, Świt i pod- stołeczne zespoły ligowe, były od niego wol- się przyjechać do Polski w ten gorący czas. warszawskie: Znicz Pruszków i Naprzód ne, mając czasami w podstawowym składzie Mogli odwołać swój przyjazd, ale przecież… Brwinów. W 1925 r. zawiązały one ogólno- piłkarza żydowskiego. W Legii występował Polak, Węgier dwa bratanki. polską centralę sportu robotniczego pod na- Zygmunt Steuermann, w Polonii przez zwą Związek Robotniczych Stowarzyszeń wiele lat podporą był Michał Hamburger, Sportowe ramię partii Sportowych. ZRSS zrzeszał w latach swej a w Warszawiance Stefan Korngold. Wiele przedwojennych klubów Warszawy świetności (około 1928 r.) niespełna 200 or- Ta sportowa układanka różnych politycz- było politycznie związanych z określoną ganizacji sportowych z całego kraju, a stolica nych lub narodowościowych poglądów partią, a niektóre wręcz tworzono z inspira- była najmocniejszym ogniwem tego ruchu. zdeterminowała relacje między klubami. cji młodzieżówek tych czy innych politycz- Nie wszystkie kluby ZRSS były bezpośred- Kibice też tym relacjom podlegali, więc nych stowarzyszeń. Mało kto dziś pamięta, nio związane z PPS. Niektóre, np. Sarmata, kiedy mecz piłkarski rozgrywały drużyny że warszawska Skra powstała w 1921 r. z ini- Drukarz czy Elektryczność, pozostawały pod różnych opcji politycznych, to mogło cjatywy działaczy socjalistycznych i jej wpływem lewicowych związków zawodo- iskrzyć. Właściwie każdy mecz w latach 20. pierwszym lokalem była siedziba PPS w Ale- wych. Sarmatę długo nazywano klubem między Koroną a Makabi powodował za- 10 jach Jerozolimskich 6. Zanim socjalistyczni tramwajarzy, bo opiekował się nim Związek mieszki na trybunach, bo jedni byli powią- radni wystarali się o boisko dla klubu (przy Zawodowy Pracowników Użyteczności Pu- zani z endekami, a drudzy z syjonizmem. Okopowej 43), sekcja piłkarska przez trzy blicznej. Drukarz miał wsparcie Związku Za- Przeglądając przedwojenną prasę sporto- lata trenowała… na betonowym podwórzu wodowego Drukarzy. W ZRSS były też klu- wą, byłem zdziwiony sporym zainteresowa- siedziby partii! by uznające dominację innych lewicowych niem pewnym meczem, bez znaczenia ze sportowego punktu widzenia. W końcu se- Sportowcy RKS Świt, klubu związanego z PPS, około 1930 r. zonu zagrał Marymont i Świt, a obie druży- ny miały już zagwarantowane miejsca w środku tabeli. Na ten typowy mecz „o pietruszkę” przyszło jednak aż dwa ty- siące osób. Okazało się, że oba kluby znaj- dowały się pod wpływem lewicy, tyle tylko, że właśnie wtedy PPS przeżył bolesny po- dział. Część polityków została w tradycyj- nym PPS, inni założyli PPS Dawną Frakcję Rewolucyjną. I każdy z wymienionych klu- bów robotniczych związany był z inną z tych zwalczających się partii lewicowych. Nie wynik był więc tu najważniejszy, lecz manifestacja politycznej siły w usportowio- nym ramieniu organizacji.

Robert Gawkowski – dr historii UW, kustosz Muzeum UW, autor prac związanych z historią przedwojennego sportu i pokazywanej do 6 września w Domu Spotkań z Historią wystawy „Futbol dawnej Warszawy” Zdjęcia: Ze zbiorów R. Gawkowskiego Jak budowano Stadion Dziesięciolecia Fot. Fot. Archiwum Stolicy

Tatiana Hardej 11 miesięcy – tyle potrzebowali robotnicy, by wybudować Stadion Dziesięciolecia. Warszawa co prawda ledwie podnosiła się z gruzów, ale pełnowymiarowy obiekt sportowy był sprawą prestiżową. Jego otwarcie połączono z Międzynarodowym Festiwalem Młodzieży i Studentów, imprezą udowadniającą światu braterstwo całego obozu socjalistycznego eszcze nigdy i nigdzie w tak krót- Ledwie stanęła, a już zwisa nad nią potężny dawno w książce „Stadion ’55”. Na zdjęciach kim czasie nie zbudowano stadio- czerpak elektrycznej radzieckiej koparki. są zwyczajni faceci, żadni herosi – pisze nu – mówił „Stolicy” główny inży- Operator naciska drążek i z łomotem biją- Grzegorz Piątek w tekście im towarzyszą- nier budowy Tadeusz Topczewski. cych o dno wywrotki cegieł i grud wysypuje cym. – Kleją monumentalną arenę trochę UchwałaJ Prezydium Rządu o rozpoczęciu się z czerpaka jego zawartość. Półtorej tony z betonu, ale trochę też z błota i gruzu, trochę 11 robót zapadła 2 sierpnia 1954 r. Stadion za jednym zamachem! Mimo tak emocjo- z kamienia, ale i z desek. Fotografie wyraźnie Dziesięciolecia powstawał w tempie jak na nujących relacji prasowych podstawowymi pokazują, że ówczesna technologia nie na- owe czasy zawrotnym – 22 lipca 1955 r. narzędziami pracy były jednak łopaty, szpa- dążała za myślą, że do wykuwania nowocze- miał już być gotowy, wykończony i udeko- dle, taczki, młotki, kielnie, kilofy i grabie. snej jak na owe czasy formy wykorzystywa- rowany. Budowano z tego, czego wówczas Tak jak „cały naród budował swoją stolicę”, no stare jak świat metody, jedynie lekko w Warszawie nie brakowało: przede wszyst- tak cała Warszawa budowała swój stadion. wzbogacone radzieckimi wynalazkami. kim z gruzu, ziemi i piachu, z kamienia, że- Powstawał w dużym stopniu w czynie spo- Początkowo oczekiwano, że Stadion Cen- laza, ale też ze zwykłych desek. Zamknięto łecznym. Funkcje kierownicze pełnili co tralny, jak wówczas go określano, będzie wszystkie wysypiska gruzu w stolicy, kieru- prawda wykształceni inżynierowie, ale więk- utrzymany w konwencji socrealistycznej, jąc wywrotki wyłącznie na Pragę. Wywrot- szość prac wykonywali niewykwalifikowani monumentalnej, pełnej odwołań ideologicz- ki to za dużo powiedziane. Niektóre samo- robotnicy ściągnięci z podwarszawskich nych. Nic dziwnego, skoro w tym samym chody nie miały nawet podnoszonych miejscowości. Z pomocą załodze budowlanej czasie po drugiej stronie Wisły powstawał skrzyń i trzeba je było rozładowywać ręcz- przyjdzie młodzież – pisała „Stolica” w sierp- Pałac Kultury, niedościgniony wzorzec ów- nie. Inżynierowie w wywiadach chwalili się niu 1954 r. – Po 1200 ochotników z war- czesnej stylistyki. Konkurs na projekt stadio- ciężkim sprzętem, ale w rzeczywistości by- szawskich szkół, zakładów pracy, ZMP i zrze- nu wygrał zespół Jerzego Hryniewieckiego, ło jak z czołgami w dowcipie o chińskiej ar- szeń sportowych będzie zatrudnionych dzien- Marka Leykama i Czesława Rajewskiego. mii: „Rzućcie do walki czołgi” – wydaje nie przy łatwiejszych pracach. Przez półtora Projekt ten zakładał formy skrajnie socreali- rozkaz głównodowodzący. „Wszystkie miesiąca przez plac budowy przewinęło się styczne, ale w trakcie realizacji powoli zaczął trzy?” – pyta z niedowierzaniem jeden 26 tys. młodych ludzi! Najlepiej ze społecz- odpadać socrealistyczny lukier i zwyciężała z żołnierzy. W gazetach ciągle czytamy nych zobowiązań wywiązywała się Praga czysta pragmatyka. Spowodowane to było więc o dziewięciu radzieckich spychaczach Centralna, najgorzej Grochów, Stare Miasto wielkim pośpiechem, brakiem pieniędzy „Staliniec”, czterech radzieckich kopar- i Wola . i mocy przerobowych. Stąd też dość przy- kach, w tym jednej elektrycznej, dwóch padkowa nowoczesność obiektu. Nowocze- zgarniarkach i dwóch pogłębiarkach Beton bez fidrygałek sna nie jest tu materia – ta zaczęła rozpadać „Smok”: Na skraj wykopu zajeżdża ze szczę- Stadionową codzienność dokumentują fo- się wkrótce po otwarciu stadionu; nowoczesna kiem metalowego pudła ZIS – wywrotka. tografie Zbigniewa Dłubaka, wydane nie- jest idea projektantów (…) oraz konsekwencja,

nr 6, czerwiec 2012 narodów i ras, poznać ich kulturę i obyczaje – pisano. Była to impreza dorównująca roz- machem Euro, chociaż oprócz zawodów sportowych w programie znalazły się takie atrakcje, jak seminarium naukowe „Tradycje humanizmu w dziełach pisarzy klasyków”, pokazy filmów pod hasłem „Popularny bo- hater naszych czasów”, Wielki Karnawał Przyjaźni w parku Skaryszewskim, spotka- nia przedstawicieli młodych bojowników o wolność i niepodległość kolonii itp. Sta- dion nie był jedynym obiektem powstałym specjalnie dla uczestników kongresu. W Warszawie wybudowano trzy miasteczka festiwalowe (na Grochowie, Rakowcu i Bie- lanach) mogące pomieścić kilkadziesiąt ty- sięcy osób, wyposażone nawet w punkty usługowe szewskie i krawieckie. Krzątają się raźno brygady ciesielskie – donosiła „Stolica” – (…). Cieśle pracują pod hasłem „30 kg gwoździ zamiast 100 kg”.

Fot. Fot. Archiwum Stolicy Wraz z rozpoczęciem festiwalu stadion Stadion Dziesięciolecia – „drapacz gruntu” lat 50. przestał być głównym bohaterem prasowych relacji, stając się jedynie tłem dla „międzyna- z jaką wprowadzili ją w życie – pisze Grze- ta” prof. Adama Romana i gipsowy model rodowego braterstwa i solidarności mło- gorz Piątek. – (…) Wyrafinowana geometria rzeźby „Młodość” Magdaleny Więcek (któ- dzieży świata”. Gazety donosiły: „Chilijczyk areny godna była zbliżającej się epoki podboju ry zresztą wkrótce zniknął), pawilon sporto- Fernan Mera zawarł serdeczną przyjaźń z ro- kosmosu i tryumfów nauki. Mimo że niedo- wy zdobił zaś fryz autorstwa prof. Mariana botnicą Elwirą Steffen z Frankfurtu nad Od- świadczeni w tego typu budowlach architek- Bogusza. Najprzyjemniejsze dla mnie ostat- rą”. „Oto pocałunek naprawdę bezinteresow- ci popełnili sporo błędów, które odbiły się nio miejsce w nowej Warszawie to jedno z sie- ny. Pomiędzy Iranką i Rumunką nie istnieją na funkcjonalności stadionu, całość prezen- demdziesięciu tysięcy miejsc siedzących na na- żadne kwestie sporne”. „Delegacja chińska ma 12 towała się efektownie. Dynamiczny charak- szym Stadionie – pisał Janusz Minkiewicz w swojej kwaterze własną gazetkę ścienną ter budowli podkreślały eliptyczna bieżnia i przekonywał: – Bo to wreszcie nowa budow- drukowaną w języku chińskim. Chińczycy otoczona trybunami na planie koła, elipso- la, posiadająca dobrą wentylację, a nieposia- znają na ogół języki europejskie, jednak naj- idalne kształty tuneli, rozplanowanie trybun dająca ozdóbek, ornamencików, wisiorków, przyjemniej jest czytać gazetkę po chińsku”. i ścieżek, a wreszcie umiejętne wpisanie bu- esów-floresów, treli-moreli, eciów-peciów, ko- „Jeszcze nigdy Warszawa nie była taka pięk- dowli w przestrzeń tej części miasta. Stadion szałków-opałków, fintyfluszków, fidrygałek, na, świąteczna na co dzień, barwna i strojna, na 70 tys. widzów nie przytłaczał, nie domi- bibelotów, knotów, kłaków, loków, kędziorów, nigdy nie była taka roześmiana i taka nował w krajobrazie, cechowała go wielkość klipsów, slipów, biustonoszów, gorsetów, tem- młoda”. – zacytujmy jeszcze raz Piątka – która jest blaków, suspensoriów, protez, turniurek, pti- tym większa, im mniej ją widać. Dopiero furków, sosjerek, kraszuarek, serwantek, ber- Noc chodzi po stadionie w latach 90. XX wieku znaleziono nazwę na żeretek, burlesek, wypustek, haftek, fałdek, Festiwal młodzieży był dopiero począt- określenie obiektów takich jak ten – to gro- fontaziów, frendzli oraz dzyndlów. kiem dobrej passy Stadionu Dziesięciolecia undscraper, „drapacz gruntu”, przeciwień- Manifestu Lipcowego, jak brzmiała pełna stwo strzelających w niebo drapaczy chmur. Najprzyjemniej po chińsku nazwa obiektu. Tu odbywały się mecze re- Pośpiech i zwykła bieda towarzyszące bu- Stadion od samego początku był obiektem prezentacji i zawody lekkoatletyczne, tu dowie stadionu paradoksalnie wpłynęły po- mocno nacechowanym ideologicznie. Po miały miejsce finisze Wyścigów Pokoju, tu zytywnie na ostateczny efekt. Zamiast socre- pierwsze, miał upowszechniać sport, w so- organizowano państwowe dożynki, masów- alistycznych ozdób i monumentalnych ak- cjalistycznym społeczeństwie z założenia ki i obchody ważnych rocznic. Największy centów zastosowano – jak chwaliła „Stolica” dostępny dla wszystkich. Po drugie i najważ- i najpiękniejszy stadion sportowy w kraju i je- – detal powściągliwy, nieodciągający uwagi niejsze, bezpośrednim powodem jego po- den z największych na świecie miał ponad od tego, co dzieje się na boisku. Wykorzysty- wstania w tym czasie i miejscu było przyzna- 71 tys. miejsc siedzących, ale na najpopular- wano lokalne, łatwo dostępne materiały: nie Polsce organizacji V Międzynarodowe- niejszych imprezach mieściło się na nim piaskowiec w kilku kolorach, tłuczeń (Dużą go Festiwalu Młodzieży i Studentów. Każdy około 100 tys. widzów. Według wyliczeń i cenną pomocą była praca 140 górali, do- festiwal wykazuje wzrost solidarności mło- „Stolicy” zajmował wraz z zapleczem 46 ha. świadczonych w posługiwaniu się kamieniem dzieży. Na każdy Festiwal przyjeżdża coraz Zawodnicy mieli do dyspozycji pełnowy- łamanym w budownictwie regionalnym), więcej młodych dziewcząt i chłopców, którzy miarowe boisko do piłki nożnej i ośmioto- metal. Przy stadionie stanęła rzeźba „Sztafe- chcą zapoznać się z przedstawicielami innych rową bieżnię lekkoatletyczną. Obiekt był Z notatnika miastoluba chwalony za dwukierunkowe skocznie i rzutnie, umożliwiające korzystanie z nich w zależności od kierunku wiatru. Podstawowym mankamentem był brak oświetlenia i zbyt duża odległość między płytą boiska i szatniami spor- Tęsknię za tobą, towców – przerwy w meczu wydłużały się z tego powodu do pół godziny. Tłuste lata stadionu skończyły się wraz z upadkiem PRL-u. Nieremontowa- ny niszczał, aż w 1989 r. został wydzierżawiony firmie Damis, która założyła na nim Jarmark Europa. Ostateczny koniec nastąpił w 2008 r. wraz z decyzją Stadionie o budowie Stadionu Narodowego. To już jednak zupełnie inna historia.

PS O świętej pamięci Stadionie Dziesięciolecia wypada mówić albo dobrze, Maria Terlecka albo wcale. Włodzimierz Domeradzki, murarz poeta zatrudniony przy jego Nie ma we mnie zgody na to, co powstało w miejscu budowie, myślał chyba dobrze, skoro napisał o nim wiersz „Noc”. Stadionu Dziesięciolecia. Trwam w nieustającym ża- Krytykom wszelkich stadionów ku rozwadze: lu za tamtym historycznym obiektem. Czegóż on nie widział! Tam kończyły się Wyścigi Pokoju. Wpatrzo- Noc chodzi po stadionie, sieje błogą ciszę. na w wylot tunelu czekałam na pierwszego kolarza Dzień zmęczony już zasnął, kołysany pracą. i jakaż była euforia, gdy był nim Polak. Tam w 1968 r. Na naszą bazę sprzętu młody księżyc wyszedł – w proteście przeciw inwazji na Czechosłowację I dniówkę samochodom gwiazdy srebrem płacą. – spłonął człowiek. Tam odbywały się różne politycz- ne „igrzyska”. Dożynki. Tam był Jan Paweł II. Tam W warsztatach mechanicznych mrok zaścielił sprzęty. miało miejsce wiele historycznych wydarzeń, dziś Nakrył narzędzia pracy, w magazynach ropę. ocenianych kontrowersyjnie, ale to przecież kawał hi- Zasłonił szyby okien, jak koc rozwinięty storii nie tylko Warszawy, ale i Polski. I zawisł pod sufitem jak wielki nietoperz. Był Stadion Dziesięciolecia znakomitym dziełem architektonicznym, pięknie wpisywał się w tamto Księżyc okruchy srebra sieje na boisko. miejsce, nie dominował nad przestrzenią. Była w nim Tynkuje gładką bieżnię kosztowną zaprawą. szlachetność formy, elegancja, umiar. Stał się po la- Skończył… Do pawilonu ruszył drogą niską, tach (powstał w lipcu 1955 r.) zabytkiem, ikoną pra- Wszedł przez otwory okien, gnany przez ciekawość. wobrzeżnej Warszawy. To, że powstał z gruzów zbu- rzonego miasta, to też jakiś symbol, mówiąć pate- A tutaj – cicho, pusto, tylko cisza dzwoni. tycznie – jak feniks z popiołów. Dzwoni cisza po salach tynkowanych biało. W nowej rzeczywistości został zapaskudzony przez Nie słychać głosu kielni, gdy migoce w dłoni Jarmark Europa, sprofanowany, ale przecież swojej 13 I w wyścigu z terminem finiszuje śmiało. formy nie stracił. Przepadł, jak wiele innych perełek (…) powojennej architektury. Przepadł w imię opacznie Wesoło szumi Wisła, w dal odpływa, gwarzy, pojętej nowoczesności i deprecjonowania wszystkie- Maluje piach na brzegu białą, zwiewną pianą. go, co z PRL-em się kojarzy. A stadion śpi spokojnie za wyjątkiem straży, Nowy stadion, zwany Narodowym, to potwór, Go- Którą zmieni na warcie dzień – gdy przyjdzie rano. dzilla. Gigantyczna karuzela z wesołego miasteczka. Jest w nim coś tandetnego, odpustowego, kiczowate- go i nachalnego. Zanim wyrósł, z lewego brzegu rzeki widać było pięknie zawieszony nad rzeką most Świę-

Fot. Fot. Z. Dłubak tokrzyski i nic, co by ten widok psuło. Teraz most znikł, stał się zapleczem Narodowego, który wygląda z oddali jak rakowata narośl na strukturze miasta. Ni- jak nie wpisuje się w architekturę Warszawy. Przy nim wszelkie ekstrawaganckie wieżowce nie szokują, stopniowo wrastają w tkankę miasta. Są do oswoje- nia. On – Stadion Narodowy – nie. Ilekroć patrzę z lewego brzegu Wisły na Pragę, za- czyna mnie boleć głowa, drażni nachalność obiektu, jego dosłowność, bo jeśli coś jest narodowe, to oczy- wiście musi być biało-czerwone. W kwietniu w Kordegardzie na Krakowskim Przed- mieściu prezentowano fotograficzną historię Stadio- nu Dziesięciolecia. Zwiedzający mieli wrażenie, że oglądają dzieje wymarłej przed wiekami cywilizacji, kiedy to ludzie wznosili piękne budowle w trudzie własnych rąk, koni i łopat. nr 6, czerwiec 2012 Tak było – tak będzie Magiczna Mazowiecka – ulica hrabiów, bankierów i artystów

Najpierw upatrzyli sobie tę okolicę arystokraci i XIX-wieczni biznesmeni, którzy stworzyli tu ulicę, stawiając pałace i kamienice. Potem zawładnęli nią artyści – niektórzy z nich tutaj mieszkali, jak Jarosław Iwaszkiewicz, Julian Tuwim czy Zenon Przesmycki (Miriam), a wszyscy się tu spotykali: w Ziemiańskiej, Pod Wróblem czy w kawiarni Mum. Po drodze mogli wpaść do znanej księgarni Jakuba Mortkowicza czy wielkiego, nowocześnie urządzonego składu fortepianów Hermana i Grossmana, połączonego z salonem koncertowym, bądź powszechnie znanego w Warszawie antykwariatu Abego Gutnajera. Podczas wojny to właśnie na Mazowieckiej działała słynna kawiarnia U Aktorek. Krótka, zaledwie 250-metrowa, tętniąca życiem ulica – pełna lokali i eleganckich sklepów – swoisty salon Warszawy w samym sercu miasta, ma fascynującą historię sięgającą XVI wieku i obiecującą przyszłość

Rozdział pierwszy: Historia owstała jako fragment traktu łączącego dro- XVII wieku i prawdopodobnie w przekształconej for- gę wyjazdową z Warszawy (ulicę Królew- mie przetrwała jako oficyna kamienicy przy Mazo- ską) z Ujazdowem. Początkowo bezimien- wieckiej 4 aż do II wojny światowej. Drugim intere- na, w 1770 r. otrzymała nazwę wywodzącą sującym budynkiem, który stanął na przeciwległym sięP od posady wojewody mazowieckiego Antoniego rogu, był Czerwony Dwór (Czerwony Pałac), wznie- Rudzińskiego, właściciela pałacyku stojącego na rogu siony dla żony gdańskiego kupca – Emkini. Charakte- 14 Ulica Mazowiecka ulicy Świętokrzyskiej. Budowla pochodziła z końca przed 1914 r. rystyczny ze względu na kolor elewacji budynek roze- Fot. Fot. Ze zbiorów R. Marcinkowskiego brany został w 1853 r. w związku z budową na jego miejscu imponującej siedziby Towarzystwa Kredyto- wego Ziemskiego. To właśnie ta budowla została unie- śmiertelniona przez Stefana Żeromskiego na kartach powieści „Popioły” – w „czerwonym domu” Rafał Ol- bromski przechodził rytuał przyjęcia do loży masoń- skiej Złoty Lichtarz.

W drugiej połowie XIX wieku rozpoczęło się za- budowywanie Mazowieckiej murowanymi kamieni- cami – niekiedy według projektów wybitnych archi- tektów, takich jak Szymon Bogumił Zug, który nie- opodal wzniósł monumentalny kościół ewangelicko- -augsburski, dla bankiera Augusta Arndta przebudo- wał kamienicę stojącą na rogu Królewskiej, zaś na rogu Świętokrzyskiej zaprojektował nową kamienicę dla wojewody Antoniego Rudzińskiego. Tę ostatnią potem znacznie przebudowano i po podwyższeniu stała się charakterystycznym akcentem architekto- nicznym późniejszego placu Wareckiego. W XIX wieku Mazowiecka uzyskała poprzeczne po- łączenie z Marszałkowską, czyli ulicę Erywańską, na- zwaną tak na cześć namiestnika Królestwa Polskiego Iwana Paskiewicza, hrabiego erewańskiego. W 1917 r. przemianowana została na Kredytową (od siedziby Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, której budo- wa była przesłanką do jej zaprojektowania). Drugą po- przeczną ulicą, odchodzącą tym razem w kierunku Krakowskiego Przedmieścia, stała się przebita po 1865 r. ulica hrabiego Berga – upamiętniająca w swej nazwie ostatniego namiestnika Królestwa Polskiego (obecnie ulica Romualda Traugutta). 15 Na rogu Królewskiej, na miejscu kamienicy Arndta, pod adresem Mazowiecka 22, w latach 1868- -1871 stanął najbardziej imponujący i luksusowy

XIX-wieczny pałac. Pałac przy Mazowieckiej 22 zo- Fot. Archiwum Stolicy stał wzniesiony według projektu berlińskiego archi- tekta Georga Hitziga dla Leopolda Kronenberga. Za- Widok Mazowieckiej wana po 1875 r., prawdopodobnie według projektu równo główne wejście od strony Mazowieckiej, jak od ulicy Traugutta, Karola Kozłowskiego. i boczna brama były zdobione kilkumetrowej wielko- około 1938 r. Z lewej ści kariatydami, wnętrze pałacu mieściło pomieszcze- fragment parterowego Początek XX wieku wniósł do zabudowy ulicy ko- nia o iście królewskim wystroju, zaś komunikacja mię- domu z restauracją lejne dwa imponujące budynki – pierwszy przy Ma- dzy piętrami odbywała się dzięki monumentalnej u Wróbla zowieckiej 20 (obecnie plac Małachowskiego 2), zbu- klatce schodowej. Według anegdoty, już po ukończe- dowany z inicjatywy hr. Edwarda Raczyńskiego („Sto- niu budowy Kronenberg, komentując jej koszt, stwier- lica” o kamienicy Raczyńskiego pisała w nr. 5/2012). dził, że pałac jest pomnikiem jego głupoty. Inną po- Drugim wyróżniającym się budynkiem była kamie- dobną budowlą powstałą w tym okresie, tym razem nica pod numerem 1 hrabiego Gustawa Ostrowskie- dość kameralną, był pałacyk hrabiego Łubieńskiego go, zbudowana na rogu Świętokrzyskiej na miejscu (dzieło francuskiego architekta François Arveuf ’a) wcześniejszych kamieniczek. Była to jedna z dwóch zbudowany na tyłach kamienicy przy Mazowieckiej 5. kamienic wzniesionych dla tego samego właściciela Stał się bardzo znany zwłaszcza w okresie II wojny (druga przy Mazowieckiej 3) według projektu Stefa- światowej, gdyż właśnie tutaj mieścił się wówczas cafe- na Szyllera, ale to właśnie ona przyciągała wzrok do- bar U Aktorek, w którym występowali przedwojenni stojną wieżą wieńczącą narożnik ozdobiony wyku- aktorzy, m.in. Mieczysława Ćwiklińska. Do najcie- szem i malowniczymi szczytami ryzalitów elewacji kawszych kamienic eklektycznych z końca XIX wieku od strony Świętokrzyskiej i Mazowieckiej. Niestety, należała kamienica pod numerem 4 inżyniera Alfonsa budynek uległ zniszczeniu już we wrześniu 1939 r., Grotowskiego, projektu Franciszka Braumana, i ka- a pozostałe mury zostały rozebrane jeszcze w czasie mienica nr 16 Leona Epsteina, gruntownie przebudo- wojny. nr 6, czerwiec 2012 We wrześniu 1939 r. – podczas bombardowań nie- mieckich – część Mazowieckiej uległa zniszczeniu. Kolejne znaczne zniszczenia nastąpiły w czasie Po- wstania Warszawskiego. Warto pamiętać, że niezabu- dowane podwórka na tyłach kamienic nr 5, 7 i 9 stały się cmentarzem, na którym chowano osoby poległe w powstaniu. (RM) Rozdział drugi: Współczesność Obecnie tylko pięć budynków spośród całej zabudo- wy przedwojennej Mazowieckiej – kamienice fronto- we (bez oficyn tylnych) pod nr. 7, 9, 10 i 11 – to obiekty historyczne. Ocalały także oficyny kamienicy przy Mazowieckiej 4. Odbudowany został również w pierwotnym kształcie gmach Towarzystwa Kredy- towego Ziemskiego oraz – z niewielkimi zmianami – kamienica Heurichowska (plac Małachowskiego 2). Niestety, dość dobrze zachowane, choć wypalone mu- ry pałacu Kronenberga rozebrano na początku lat 60., a na ich miejscu powstał hotel Victoria. Po wojnie Mazowiecka utraciła wiele ze swego wiel- komiejskiego charakteru, jej znaczenie podupadło. W zachowanych i odbudowanych przestronnych wnę- trzach kamienic zostały umieszczone głównie urzędy państwowe, choć w pewnym stopniu ulica wciąż była związana z kulturą. Działał tu bowiem Dom Artysty Plastyka z galerią i restauracją (wybudowany w latach 60.), a także kino Studio przy przedsiębiorstwie Film Polski, Stowarzyszenie Księgarzy Polskich i Wydaw- nictwa Naukowo-Techniczne. Mazowiecka odżyła 16 dopiero na przełomie wieków, kiedy znany fotograf Marek Karewicz otworzył tu pierwszy klub – Jazz Club Tygmont. Dziś ulica jest zagłębiem klubowym stolicy – obok Tygmontu istnieją tutaj m.in. Meta, Bank Club, Paparazzi, Mona, ClubZoo i klub U Arty- stów, sąsiadujący z galeriami warszawskiego Okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków. Wieczorami jest gwarno i tłumnie. Fot. Fot. Archiwum Stolicy Swój renesans Mazowiecka ma jednak jeszcze W okresie międzywojennym Mazowiecka znana Kamienica przed sobą. Kiedy zakończą się prace rewitalizacyj- była m.in. z kawiarni Ziemiańska znajdującej się pod hrabiego Gustawa ne dwóch obiektów – kamienicy Raczyńskiego zamy- numerem 12, która ze względu na początkowo nie- Ostrowskiego kającej ulicę przy placu Małachowskiego i kamienicy wielki lokal zwana była małą Ziemiańską. To tutaj przy Mazowieckiej 1, pod numerem 2/4, otwierającej Mazowiecką od stro- spotykała się warszawska inteligencja i świat artystycz- róg Świętokrzyskiej, ny Świętokrzyskiej. Dwoma budynkami będącymi ny ówczesnej stolicy. W Ziemiańskiej bywali tacy ar- około 1938 r. pod ochroną konserwatorską zajęła się firma Hochtief tyści, jak Julian Tuwim, Jan Lechoń, Franciszek Fiszer, Development i oba przysposabia na biura naj- Eugeniusz Bodo, Adolf Dymsza, Konstanty Ildefons wyższej klasy. Do bywalców ulicy Mazowieckiej – ar- Gałczyński, ale także i politycy: Józef Beck czy będący tystów i szukających rozrywki młodych ludzi – dołą- jedną z najbarwniejszych postaci II Rzeczypospolitej czą zatem „białe kołnierzyki”. – generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Mazowiecka 2/4, pięciopiętrowy budynek postawio- Mimo że w okresie międzywojennym zabudowę uli- ny po wojnie na miejscu zniszczonej w 1944 r. pięknej cy stanowiły budynki kilkupiętrowe, to pomiędzy ni- kamienicy Straklińskiego, architekturą i fasadą nawią- mi, pod numerem 14, nieodmiennie od lat stał parte- zuje do historycznego charakteru ulicy. Gruntowna rowy budynek pochodzący z początku XIX wieku, renowacja, która w zasadzie dobiega już końca, objęła w którym znajdowała się znana restauracja i bar cały obiekt wraz z dziedzińcem i piwnicami przepro- u Wróbla. jektowanymi na garaż z 18 miejscami postojowymi, z wjazdem od ulicy Dowcip. Parter i antresole prze- Mazowiecka w latach i parterowe przestrzenie, zbliżone w swej stylistyce do znaczono na wysokiej klasy restaurację, a górne piętra 60., tuż przed modernizmu, utrzymane będą w kolorystyce czerni (prawie 2 tys. m2) – na biura typu open space. Budy- remontem i bieli. Recepcje i hole wyłożone są już naturalnym ka- nek, zanim został otwarty po przebudowie – tylko na i obecnie mieniem. Istniejąca we wnętrzach parteru okładzina podstawie oceny projektów i zaawansowanych prac – z piaskowca, zachowane balustrady, gzymsy i obramo- otrzymał nagrodę w konkursie CEE Green Building wania okienne zostały pieczołowicie odnowione we- Awards w kategorii BREEAM Pre-Certified Deve- dług zaleceń konserwatora zabytków. lopments (Excellent). Oznacza to, że międzynarodo- Oba zabytkowe budynki na Mazowieckiej trafiły do we jury doceniło prace modernizacyjne zapewnia- rąk dewelopera, który je zakupił po to, by szybko od- jące najwyższy standard ekologicznego użytkowania nowić i przekazać użytkownikom. Nie wszystkie war- 17 – według kryteriów między innymi energooszczęd- szawskie zabytki miały takie szczęście. Dla ulicy Ma- ności i korzystania z energii słonecznej (panele na Część wnętrz zowieckiej renowacja tych kamienic też jest dobrym dachu), oszczędności w zużyciu wody, dobrej wentyla- luksusowego zwiastunem, gdyż należy się spodziewać, iż Hochtief cji pomieszczeń oraz automatycznie regulowanej budynku przy Development Poland, oddając do użytku najwyższej klimatyzacji. Mazowieckiej 2/4 klasy biura, zadba też o ich otoczenie. W każdym razie Budynek ma dwa wejścia – jedno prowadzi do części będzie utrzymana „Stolica” słyszała już takie zapowiedzi. (EP) restauracyjnej, drugie – do biur poprzez przestronną, w kolorystyce wysoką na dwa piętra reprezentacyjną recepcję. Lobby czerni i bieli Wizualizacje i zdjęcia: Hochtief Poland Development

nr 6, czerwiec 2012 Dom Żabińskich: pod zwariowaną gwiazdą Odremontowany dom, w którym mieszkali Antonina i Jan Żabińscy Sebastian Pawlina Książki z prywatnych zbiorów Jana Żabińskiego, zdjęcia rodzinne, kominek, który sam zbudował, i fortepian, 18 na którym jego żona grała Offenbacha. W części niedawno odremontowanego domu na terenie warszawskiego ogrodu zoologicznego odtworzono wystrój z czasów, gdy mieszkał tu wraz ze swoją rodziną słynny dyrektor zoo Jan Żabiński wiązany z SGGW świetnie za- działo się w zoo przez te wszystkie lata. nia walki, przechowywał na terenie ogrodu powiadający się naukowiec, mi- A miałby o czym opowiadać. najróżniejsze materiały potrzebne do prowa- mo że wróżono mu wielką karie- dzenia akcji dywersyjnych. I tak przykłado- rę, wolał pracować wśród zwie- Fortepian i cyjanek wo w beczce, w której oficjalnie znajdował rząt.Z Spotykał się z tego powodu z krytycz- Historia willi Żabińskich i jej mieszkań- się nawóz, trzymał zapasy trójchlorku żelaza, nymi uwagami, gdyż w latach 20. ubiegłego ców w okresie okupacji – choć opisana niezbędnego do produkcji materiałów wy- wieku zoo było traktowane raczej niepoważ- w kilku książkach i artykułach prasowych buchowych. Antonina Żabińska nie chciała nie, jak lunapark. Dla dyrektora Jana Żabiń- – nie każdemu jest znana. Wszystko zaczęło wiedzieć, co dokładnie robi jej mąż. Wspól- skiego (jednego z pięciu w 85-letniej historii się we wrześniu 1939 r., kiedy warszawskie nie działali w znaczenie ważniejszej sprawie. warszawskiego ogrodu) nie stanowiło to jed- zoo uległo zniszczeniu. Niektóre zwierzęta Jan Żabiński otrzymał od Niemców po- nak żadnego problemu – był prawdziwym padły podczas ostrzału miasta, część musiał zwolenie wchodzenia do getta, gdzie szukał pasjonatem. Oczytany, znający kilka języ- zastrzelić sam Jan Żabiński, co cenniejsze resztek dla świń (w czasie okupacji w zoo ków, utrzymywał kontakty z dyrektorami okazy – w tym jedyną słonicę, która urodzi- urządzono ubojnię). Nie wracał jednak ogrodów zoologicznych w całej Europie ła się w polskim zoo – Niemcy przenieśli do stamtąd sam, chociaż przepustkę miał wy- – po wojnie dzięki temu udało się placów- swoich ogrodów zoologicznych, m.in. stawioną tylko na siebie. Wyprowadzał Ży- kę odbudować. Ogród zoologiczny Anno w Berlinie. Rodzina Żabińskich pozostała dów, których następnie ukrywał w swoim Domini 2012 to w ogólnym zarysie jego jednak w domu, a wraz z nimi nieliczne domu. Części z nich załatwiano potrzebne dzieło. zwierzęta, które przetrwały wrześniową za- dokumenty, inni zostawali u Żabińskich na Do dzisiaj na terenie zoo znajduje się też wieruchę. Już w październiku 1939 r. dyrek- dłużej. W willi główny ciężar opiekowania dom, w którym Żabiński mieszkał razem tor Żabiński wstąpił do Tajnej Organizacji się „gośćmi” spadł na Antoninę Żabińską. z rodziną. Piętrowy, z dużymi oknami. Prze- Wojskowej (w 1943 r. scalonej z AK). Praco- To ona prowadziła dom, w którym oprócz trwał wojnę jako niemy świadek tego, co wał nad udoskonalaniem technik prowadze- Żydów przebywała jeszcze rodzina, znajomi Są takie miejsca i służba. Ta gościnność – w myśl zasady „naj- Dawny klimat willi w takiej sytuacji zadbać o porządek, obec- ciemniej pod latarnią” – miała pomóc w ma- Do niedawna willa Żabińskich była wyko- ność zwierzaków dopełniała magii miejsca, skowaniu tego, co trzeba było ukryć przed rzystywana na pomieszczenia biurowe i po- stanowiła jeden z elementów składowych te- Niemcami. A ci po terenie zoo kręcili się koje gościnne dla naukowców przyjeżdżają- go „domu pod zwariowaną gwiazdą”, jak na- bardzo często, chociażby podczas zwyczaj- cych z całego świata do warszawskiego zoo. zywali go jego mieszkańcy i ich bliscy. nych spacerów. Kiedy tylko pojawiało się ja- Jakiś czas temu zakończył się remont obiek- 28 maja grupa 60 członków Praskiego kieś zagrożenie, Żabińska siadała do forte- tu. Jednemu z pomieszczeń postanowiono Otwartego Samozwańczego Uniwersytetu pianu i grała fragment „Pięknej Heleny” przywrócić dawny wygląd. Chodzi o pokój była jedną z pierwszych, które mogły zwie- Jacques’a Offenbacha. Dla Żydów był to na parterze, w którym odtworzono wystrój dzić willę Żabińskich. Tego samego dnia znak do ucieczki. Specjalnym tunelem – za- z czasów, gdy dyrektorem ogrodu był Jan gośćmi zoo byli też turyści z USA, zafascy- chowanym do dzisiaj – przechodzili do ba- Żabiński. nowani opowieścią o rodzinie Żabińskich. żanciarni i pod wybieg dla lwów, gdzie mo- Książki z prywatnych zbiorów Żabińskie- Już niedługo władze ogrodu otworzą dom gli przesiedzieć do czasu, aż zrobiło się go, zdjęcia rodzinne, jego karykatura, którą dla kolejnych chętnych. Obecnie planowa- bezpieczniej. przysłał żonie z obozu jenieckiego, komi- ne jest umieszczenie tam tablic historycz- Żabińscy doskonale zdawali sobie sprawę, nek, który sam zbudował, i w końcu forte- nych, a także zorganizowanie koncertów co grozi im za taką działalność i dlatego za- pian, na którym jego żona grała Offenbacha. fortepianowych na świeżym powietrzu. wsze nosili przy sobie fiolki z cyjankiem po- Wszystko urządzone tak, aby odwiedzający Siedząc przed willą Żabińskich i słuchając tasu. Na szczęście, nie musieli sprawdzać to pomieszczenie mogli chociaż w niewiel- melodii Offenbacha przerywanej odgłosa- skuteczności tej trucizny. Oboje przeżyli kim stopniu poczuć atmosferę tamtych cza- mi zwierząt, będzie można na nowo przy- wojnę, choć Jan Żabiński został ciężko ran- sów. Kiedy tuż po zakończeniu remontu zoo pomnieć sobie tę opowieść. W końcu zoo ny w Powstaniu Warszawskim (był dowódcą odwiedził Ryszard Żabiński, syn Jana i An- to również historia ludzi – niejednokrot- plutonu w batalionie „Kiliński”). Ilu ludzi toniny, stwierdził, że pokój ma „tamten kli- nie wybitnych. uratowali podczas wojny? Mówi się o 50- mat”. Zmieniła się tylko jedna rzecz. Brakuje -100 osobach. Za swoją postawę zostali uho- zwierząt. Kiedy bowiem on tam mieszkał – Sebastian Pawlina – student historii norowani tytułem Sprawiedliwy wśród Na- czy to przed wojną, czy w czasie wojny – po Uniwersytetu Warszawskiego, rodów Świata. Jan Żabiński w latach 60. za- domu kręciły się borsuki, szympans, który od kilku lat związany z portalem internetowym pytany, dlaczego to robił, odparł: „Nie wy- uwielbiał być całowany w czubek głowy, „historia.org.pl”; interesuje się dziejami obrażałem sobie, że można inaczej”. a nawet mały wilczek. Choć trudno było Warszawy głównie w okresie 1918-1945

Grany na fortepianie fragment utworu Offenbacha był dla ukrywających się w domu Żydów sygnałem alarmowym

19

nr 6, czerwiec 2012 Zdjęcia: S. Pawlina 20 Dzielnica Wilanów

Iriliquiscing euguerosto del utpatis eugait, sum dignim augait, sustrud tie te do- lor ipsusto cor iustrud eum aut nosto core erostinim dolortio ea faci tat. Ut landi- 21 gnit adit, quamet, consectet diamet la ad magna feuis nonse te doluptatum nissit praessecte magna feuipisim quis num quat ing ea con ulluptat estrud tem velit la facidunt ation ute mod erostrud ex eniat, cor sequam quamcon eliquiscilit ver in- isl ing esed miniamcon ea faci bla ad tat.Ciniametum zzrilis isissequis alit augu- eros autpat. To exero doloboreet, si bla aliquat nulla feugait ullum diam verci blaore enibh etue digna faccums andignisi exero dolore etum dunt lore magnisl iriustrud tie Zdjęcia: J. Sielski

nr 6, czerwiec 2012 Miasto w mieście Ewa Kielak Ciemniewska Wilanów Przeobrażenia trwające od 10 lat na polach wilanowskich zmieniają obraz i charakter dzielnicy. Liczba mieszkańców wzrosła już dwukrotnie i cichy, sielski Wilanów nabiera cech wielkomiejskich

iasteczko Wilanów to sprzedając je innym firmom i tworząc spół- – Chwała miastu za drogi, za Klimczaka pierwsze na taką skalę pry- ki typu joint venture z wybranymi partnera- i aleję Rzeczypospolitej – mówi Wojciech watne przedsięwzięcie we mi, utrzymał rolę koordynatora i nadzorcy Okoński, który zainicjował powstanie Mia- współczesnej Warszawie nad całościową i finalną realizacją zapropo- steczka, a dziś szefuje spółce Robyg budu- –M budowa od podstaw miasta w mieście. nowanych przez Perry’ego wizji. Pozostał w jącej mieszkania przy ulicy Franciszka Po raz pierwszy, a było to pod koniec lat ten sposób też jednym z kilkunastu dewe- Klimczaka i Adama Branickiego. Kiedy 90., prywatny deweloper zakupił od loperów realizujących własne projekty ulica Branickiego zostanie połączona z uli- SGGW prawie 170 ha terenu na polach wi- mieszkaniowe (m.in. Królewskie Przed- cą Filipiny Płaskowickiej, gdy powstanie lanowskich. Koncepcję jego zagospodaro- mieście, Śródmieście Wilanów) i biurowe autostrada S2, czyli Południowa Obwodni- wania Ryszard Krauze i szefowie jego spół- lub w spółce z innymi podmiotami, np. ca Warszawy, i linia tramwajowa łącząca ki Prokom Investment powierzyli znanemu hiszpańską Fadesą – osiedle Ostoja czy Puławską poprzez Sobieskiego z Wilano- francusko-amerykańskiemu architektowi z GTC – centrum handlowe. W pierw- wem, zrealizują się plany drogowe miasta Guyowi Perry’emu. Udział w opracowaniu szym etapie realizacji Miasteczka Wilanów względem dzielnicy. Okoński chwali też wizji przyszłych terenów zielonych wzięła niestety górę wzięła radosna twórczość de- władze dzielnicy za plac zabaw i boisko Or- amerykańska projektantka krajobrazu i ma- weloperów nastawionych na spodziewany lik jako realną zapowiedź budowy kom- łej architektury Martha Schwartz. Zaryso- zysk zgodnie z regułą: szybko mieszkania pleksu oświatowego. wana przez Perry’ego koncepcja wielofunk- sprzedać, wybudować (tak, w takiej kolej- cyjnej przestrzeni miejskiej, idealnej do ży- ności) i przekazać wspólnotom gotowe do- Dzisiejsze Miasteczko Wilanów w coraz 22 cia i zamieszkania, spotkała się nie tylko my pod zarząd – niech się martwią o resztę. większym stopniu zwraca uwagę na po- z ogólnym zachwytem, ale i uznaniem Gdy mieszkańcy zaczęli się wprowadzać, trzeby swoich mieszkańców – w parterach międzynarodowych ekspertów, potwier- przyszło gwałtowne otrzeźwienie. Pojawiły domów mają oni sklepy oraz cały wybór re- dzonym nagrodami m.in. na targach inwe- się pytania: a gdzie infrastruktura drogowa stauracji i kafejek, powstały pierwsze przed- stycyjnych MIPIM w Cannes. Ekspery- i społeczna – gdzie sklepy, szkoły, przed- szkola prywatne, jest szpital Medicover, za- ment miał zdać jednak egzamin dopiero szkola, służba zdrowia… Stare porzekadło kładane są skwery i place zabaw, w czym w realizacji. „nie od razu Kraków zbudowano” spraw- zresztą mieszkańcy sami aktywnie uczestni- dziło się i w Miasteczku, które przekształca czą. Został też oddany pierwszy biurowiec, Wiadomo było, że tak wielkiego terenu się stopniowo, w tempie realizacji kolej- co oznacza nowe miejsca pracy dla całej nie zdoła zabudować jeden deweloper, nych zadań podejmowanych częściowo dzielnicy. A to dopiero początek, ponieważ Prokom podzielił go zatem na działki. Od- przez miasto. na terenach pomiędzy ulicą Branickiego i aleją Rzeczypospolitej Prokom zapowiada Galeria Wilanów, czyli od dawna zapowiadane centrum handlowo-rozrywkowe Miasteczka Wilanów budowę Wilanów Office Park, który doce- lowo ma mieć 140 tys. m2 powierzchni biu- rowej w ponad 20 budynkach i dać pracę 17 tys. ludzi. Budynki – usytuowane wśród zieleni (zabudowa zajmie tylko 50 proc. po- wierzchni terenu) – zostaną zrealizowane zgodnie z zasadami zrównoważonego bu- downictwa i będą posiadać certyfikaty BREEAM. Pierwszy biurowiec – nieopo- dal szpitala Medicover – zakupiła na swoją siedzibę firma Asseco, w kolejnym urządza się Pol-Aqua SA. W pobliżu, na skraju par- ku biznesowego, tuż przy planowanej Połu- dniowej Obwodnicy, pierwszy biurowiec (8,5 tys. m2 powierzchni) większego kom- Wizualizacja pleksu stawia też spółka Robyg, która znana jest z budowy mieszkań tu i na Żoliborzu Południowym. Już dziś wiadomo, że wśród sklepów umieszczonych w handlowych par- terach przyszłego biurowca znajdą się deli- katesy ALMA.

Nadal trwają przygotowania do rozpo- częcia budowy samego serca Miasteczka Wilanów – jego centrum z zapowiadaną od samego początku galerią handlową. Właściciel projektu Śródmieście Wilanów (po połowie udziałów mają w nim giełdo- we spółki Polnord SA i GTC SA) informu- je, że z siedmiu hektarów gruntu dwa zajmą Wizualizacje place publiczne z dużą ilością zieleni. Będą Wilanów Office Park ma mieć 140 tys. m2 powierzchni w 20 budynkach i zatrudniać 17 tysięcy osób cztery place – jeden centralny, największy, zadaszony, i trzy odkryte, zewnętrzne mieszkańcy nakłonią jeszcze inwestorów, otaczać będą otwarte, ogólnodostępne pla- w stosunku do całej zabudowy. Inwestorzy aby w centrum handlowym – najnowszej ce i dziedzińce. 23 chcą, by główna uliczka zbliżyła się du- generacji, jak zostało zapowiedziane – zna- chem do Nowego Światu i miała sklepy, bu- lazła się też sala teatralno-koncertowa… Miasteczko Wilanów to już dziś spore, tiki, galerie na przemian z kawiarenkami, Nieopodal spółka Capital Park buduje ponad 10-tysięczne miasto – co prawda restauracjami. Planują też, aby wśród na- swój biurowiec – Royal Wilanów. Cztero- o niskiej, czterokondygnacyjnej zabudowie, jemców powierzchni znaleźli się operato- kondygnacyjny budynek o 28 tys. m2 po- jak zaproponował Guy Perry, ale poprzeci- rzy klubów fitness, SPA, szkół językowych wierzchni biurowej pomieści – także na nane szerokimi arteriami nadającymi prze- i tańca. Oczywiście przewidziane są rów- parterze (7000 m2) – liczne sklepy, punkty strzeni wielkomiejski charakter. Poszczegól- nież sklepy wielkopowierzchniowe, w tym usługowe, restauracje i kawiarnie przezna- ne osiedla utrzymane są w podobnym stylu, supermarket. I wreszcie w Wilanowie ma czone nie tylko dla pracowników biur, ale choć ich architektura jest zróżnicowana. też być kino wieloekranowe. Być może też dla okolicznych mieszkańców. Budynek Tworzą ją najlepsi architekci – z pracowni m.in. Kuryłowicz & Associates, JEMS W biurowcu Royal Wilanów znajdą się sklepy, restauracje i kawiarnie Architekci, Girtler & Girtler, Szymborski & Szymborski czy Hermanowicz Rewski Architekci, APA Wojciechowski. W sumie oferta mieszkaniowa Wilanowa jest bogata. Nabywcy mogą wybierać między jakością architektury, powierzchnią lokali i otocze- Wilanów niem budynków a ceną, która też jest zróż- nicowana. Nie wszystkie jednak osiedla są tak pięknie zaprojektowane jak Ostoja Wi- lanów firmy Fadesa Polnord Poland, w ob- rębie którego udało się pomieścić prywatny park mieszkańców, potok, oczko wodne i pieczołowicie zachowany starodrzew, do- skonale wkomponowany w oazy zieleni z nowymi nasadzeniami.

nrWizualizacja 6, czerwiec 2012 Sąsiedztwo pałacu zobowiązuje

„Stolica” rozmawia z LUDWIKIEM RAKOWSKIM, burmistrzem Dzielnicy Wilanów, Fot. Fot. R. Motyl/UM Warszawa

„Stolica”: Urząd mieści się w starym budynku Klimczaka z przeznaczeniem na funkcje wa mieszkaniowa. Dzikie boisko, zwane przy ulicy Stanisława Kostki Potockiego. Luksusów publiczne. Wembley, znajdowało się przy alei Wila- to tu nie macie... Czy na tę inwestycję wystarczy pieniędzy? nowskiej, w rejonie ulicy Obornickiej. Na Ludwik Rakowski: – Budynek urzędu jest – Pieniędzy jeszcze nie ma, jesteśmy na eta- polach, gdzie teraz jest Miasteczko Wila- tymczasowo – od ponad 10 lat – wynaj- pie projektowania. Spółkę stać na prace pro- nów, rosła kukurydza... mowany od SGGW. Liczę na to, że docze- jektowe, natomiast same prace budowlane W latach 90. rozmawiałam z ówczesnym burmi- kamy się ratusza z prawdziwego zdarzenia, będą finansowane kredytem, który dzielnica strzem Wilanowa, który był przerażony Miastecz- niezbędnego przede wszystkim do obsługi będzie prawdopodobnie spłacała przez lata kiem Wilanów, tym że nastąpi gwałtowny przyrost mieszkańców. Liczba mieszkańców dziel- w czynszu. Mam nadzieję, że później budy- ludności. Oczywiście wszyscy cieszyli się rozwojem nicy szybko rośnie. Kiedy wprowadzali- nek przejdzie na własność miasta. gminy, ale obawiali się problemów z infrastruktu- śmy się do obecnego budynku było ich Ilu urzędników pracuje w obecnej siedzibie rą. I tak się stało – brakuje szkół, przedszkoli… około 10 tys., teraz jest już ponad 23 tys. urzędu? – Jeśli miasto czy gmina uchwala plany Miesięcznie przybywa około 200 zameldo- – Plus minus 120 osób. Warunki pracy zagospodarowania przewidujące zabudo- wanych osób. nie są najgorsze, ale głównym problemem wę mieszkaniową, musi przewidzieć także Jesteście jedyną dzielnicą bez własnej siedziby. jest zapewnienie komfortu klientom urzę- infrastrukturę dla mieszkańców. Przyrost Wilanowski ratusz powstaje w bólach? du. Nasz Wydział Obsługi Mieszkańców liczby mieszkańców jest zawsze wyzwa- 24 – Budowa ratusza została rozpoczęta jest po remoncie, ale jeśli pojawi się w nim niem dla samorządu. Mam nadzieję, że my jeszcze przez gminę Wilanów w końcu trochę więcej osób, to okazuje się, że miej- temu wyzwaniu podołamy. W ciągu kilku lat 90. Deweloper, który podjął się budo- sca jest bardzo mało. miesięcy rozpocznie się budowa przed- wy, nie zdołał się wywiązać z powierzone- Pan jest mieszkańcem Wilanowa. Od ilu lat? szkola na terenie Wilanowa Zachodniego go mu zadania i sprawa trafiła do sądu. – Moi rodzice przeprowadzili się do Wi- dla 250 dzieci, projektowana jest też szko- Dopiero teraz wychodzimy na prostą lanowa około 1977 r. Mieszkaliśmy przy ła na tym terenie. Poważną barierą są jed- – 4 czerwca została podpisana umowa ulicy Królowej Marysieńki. Chodziłem do nak koszty budowy, w pierwszym rzędzie między spółką Ratusz Wilanów szkoły podstawowej przy ulicy Gubinow- koszty pozyskania gruntów. Miasto na te- a pracownią projektową nieżyjącego już skiej. W tamtych czasach okolica wygląda- renie Wilanowa Zachodniego praktycznie prof. Stefana Kuryłowicza na wykonanie ła inaczej: np. w piłkę można było grać tyl- nie dysponuje własnymi działkami. projektu zamiennego budynku przy ulicy ko na polach, na których dziś jest zabudo- To błędy czy zaniedbania Pana poprzedników... – Nie mnie to już dziś oceniać, ale chyba Fiesta Balonowa w Wilanowie Zachodnim w 2011 r. prościej było swego czasu kupić pewne działki od SGGW, niż po iluś latach kupo- wać je od dewelopera. Koszty pozyskania gruntów pod inwestycje publiczne prze- wyższają dziś koszty budowy obiektów na tych działkach, a w latach 90. wyglądało to inaczej. Wiadomo było też, że uchwale- nie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w radykalny sposób zmie- ni wartość gruntów, które były wcześniej polami uprawnymi. Czy Wilanów Zachodni jest objęty planem zagospo- darowania przestrzennego? – Tak, podobnie jak większość terenu dzielnicy. Kluczowy dla tego obszaru plan Wilanów Wizualizacja Projekt przedszkola, które powstanie w nowym kompleksie oświatowym przy ulicy św. Urszuli Ledóchowskiej został uchwalony jeszcze przez gminę Wi- pewno możemy się pochwalić. W planach i w tym miejscu nie byłyby obojętne dla lanów ponad 10 lat temu. na ten rok mamy budowę boiska przy tej środowiska. Plany budowy dodatkowego I ten plan nie uwzględniał szkół i przedszkoli? właśnie hali, termomodernizację zespołu parkingu ma wilanowskie muzeum, ale to – Funkcja oświatowa jest dopuszczona szkół przy ulicy Gubinowskiej wraz z re- też zależy od możliwości finansowych. praktycznie na całym obszarze, ale nie zo- montem hali sportowej – duże przedsię- Wilanów stał się elitarną dzielnicą. Na zamieszka- stał wydzielony teren wyłącznie pod wzięcie, na 5 mln zł. Plus trochę mniej- nie w tutejszych willach i apartamentowcach stać oświatę (tzw. rezerwa oświatowa), gdzie szych inwestycji, w tym też te finansowa- co najmniej klasę średnią... można zbudować jedynie szkołę bądź ne ze środków gminnego funduszu ochro- – Mnie przede wszystkim cieszy to, że przedszkole. Jeśli mamy jednocześnie do- ny środowiska. Będziemy poddawali mamy aktywnych mieszkańców, którzy 25 puszczoną funkcję oświatową i mieszka- renowacji otoczenie cmentarza Powstań- włączają się w życie dzielnicy, a także niową, to trudno oczekiwać, by dewelope- ców Warszawy w Powsinie, przygotowuje- w tworzenie i porządkowanie przestrzeni rzy budowali szkoły, skoro mogą dobrze my przebudowę ulicy Vogla. Przed nami miejskiej. Stąd np. akcje wspólnego sadze- zarobić na mieszkaniach. Byłoby dziś pro- także wybór wykonawcy przedszkola. Ra- nia drzew, stawiania ławek. Nasi miesz- ściej, gdyby lokalizacja takich obiektów tusz natomiast to nie nasza inwestycja, kańcy czują się gospodarzami dzielnicy. została przed laty precyzyjnie określona. tylko spółki Ratusz Wilanów, która ma Przestrzeń publiczna i przestrzeń należąca Planujecie budowę kompleksu szkolnego, czy kupi- być połączona z Miejskim Przedsiębior- do wspólnot mieszkaniowych wyglądają liście pod niego działkę? stwem Robót Ogrodniczych, które, mam coraz lepiej. Zależy mi na tym, byśmy jak – Działka o powierzchni 4,5 ha została nadzieję, szczęśliwie tę inwestycję dokoń- najszybciej wyszli z etapu placu budowy. odkupiona przez miasto od dewelopera. czy. Wśród budynków kończonych w naj- Dobrze byłoby też, żeby deweloperzy W tej chwili kończymy projektowanie bliższym czasie mamy też obiekt przezna- w większym stopniu poczuwali się do od- przedszkola i szkoły podstawowej. Budo- czony na cele kulturalne przy ulicy Kole- powiedzialności za to, co po nich pozosta- wa przedszkola ma się rozpocząć w tym giackiej. Znajdzie się w nim siedziba na- je, czyli np. za wykonanie dróg dojazdo- roku i zakończyć za dwa lata. Budowa szej biblioteki i centrum kultury. Warto wych do budynków. To, co widnieje w fol- szkoły powinna się zacząć w roku 2014. się wybrać na spacer po tej okolicy – dwa derach i na wizualizacjach, często nie ma Te obiekty już dziś są bardzo potrzebne. lata temu otworzyliśmy wyremontowaną przełożenia na późniejszą rzeczywistość. Zwłaszcza przedszkole, bo w istniejących ulicę Stanisława Kostki Potockiego, nasze Jakie są największe problemy na dziś, Wilanów już szkołach podstawowych mamy jeszcze małe Krakowskie Przedmieście, która za- na tę kadencję? wolne miejsca. częła żyć po tej przebudowie. Powstały – Problemy związane z drogami na Plany inwestycyjne na zeszły rok wykonaliście nowe kawiarnie, ogródki, w letnie week- znacznym terenie dzielnicy, ale trzeba pa- w 99 proc. Jak wygląda plan na rok obecny? endy trudno znaleźć w nich wolne miętać, że jesteśmy jedną z największych – W 2011 r. zakończyliśmy budowę hali miejsce… obszarowo dzielnic w mieście. Natomiast sportowej z basenem przy liceum na ulicy I miejsce na zaparkowanie samochodu. jeśli chodzi o gęstość zaludnienia, to ta jest Wiertniczej, które w tym roku obchodziło Nie budujecie w tej okolicy parkingów. jeszcze jedną z najniższych w Warszawie. 60-lecie istnienia. Powstał kosztujący – Nie mamy za bardzo gdzie budować Barierą rozwoju są także kwestie oświaty 30 mln zł kompleks sportowy, którym na parkingów, a podziemne kosztują dużo i infrastruktury publicznej, zwłaszcza na nr 6, czerwiec 2012 terenie Wilanowa Zachodniego, bo tam – Rezerwat Morysin jest we władaniu W czasie ostatniej powodzi część Warszawy była do tej pory byliśmy jej zupełnie pozbawie- Muzeum Pałac w Wilanowie, natomiast zagrożona zalaniem. Czy mieszkańcy Wilanowa ni. Myślę jednak, że jesteśmy na dobrej własnością SGGW są okoliczne tereny mogą się czuć bezpiecznie? drodze. Czekają nas też inwestycje pry- wzdłuż ulicy Vogla i obszar po północnej – Nie było u nas bezpośrednich zalań. watne, czyli budowa jednego lub dwóch stronie rezerwatu. Bardzo bym się cieszył, Były lokalne podtopienia związane z po- centrów handlowych – dużych obiektów gdyby te tereny znalazły się we władaniu ziomem wód gruntowych, który bywa wy- na terenie Wilanowa Zachodniego. Zależy muzeum, natomiast SGGW na takiej ope- soki. Potencjalnie terenem zalewowym jest mi na tym, aby te inwestycje były zharmo- racji też nie może stracić. Pojawiały się już pół Warszawy, aż do skarpy warszawskiej.

Wilanów nizowane z istniejącym otoczeniem, żeby pomysły zamiany tych terenów na inne Na szczęście, Wał Zawadowski jest już szanowały sąsiedztwo Pałacu w Wilano- grunty dla SGGW, ale do tego są potrzeb- modernizowany, będzie także miejscami wie, który jest obiektem unikatowym. ne decyzje ministra kultury i ministra nieznacznie podwyższony. Natomiast do Mam nadzieję, że będą to centra najnow- rolnictwa. pełnego bezpieczeństwa brakuje nam mo- szej generacji nastawione na potrzeby A jaki jest los Parku Kulturowego, dernizacji wałów w górnym biegu Wisły, przede wszystkim mieszkańców Wilano- czy został odłożony na półkę? czyli na wysokości Konstancina i Góry wa, obiekty wielofunkcyjne, żyjące nie tyl- – Rada m.st. Warszawy podjęła decyzję Kalwarii. Niestety, tam przystąpienie do ko w godzinach handlu. Nie chciałbym, o utworzeniu Wilanowskiego Parku Kul- tych prac przedłuża się z przyczyn żeby Wilanów stał się dzielnicą turowego w marcu 2012 r., natomiast po- proceduralnych. tranzytową. wstanie parku nie przesądza o stanie wła- A jakie sprawy są szczególnie ważne Obawiacie się ruchu samochodowego? sności gruntów. Po utworzeniu parku po- dla mieszkańców? – Już dzisiaj mamy problem z narastają- winno się przystąpić do uchwalenia miej- – Oczywiście kwestie drogowe. Poza tym cym ruchem w ciągu ulic Drewny – Przy- scowego planu zagospodarowania problemy gospodarki wodnej, która – nad czółkowa – Wiertnicza będących przedłu- przestrzennego na jego terenie. czym ubolewam – nie do końca leży w na- żeniem Wisłostrady. Planowana jest budo- Jak się zarządza dzielnicą, która składa się szej gestii, czyli m.in. stan Potoku Służe- wa trasy ekspresowej S2, czyli Południowej z terenów o miejskim, ale też o wiejskim wieckiego i Rowu Wolica… Obwodnicy Warszawy, wraz z mostem Po- charakterze, jak Powsin, Powsinek? Nie ma u was kina, teatru ani sali koncertowej. łudniowym. Nam tymczasem brakuje połą- – Taka różnorodność stanowi o atrakcyj- Centrum kultury stara się być wilanowski pałac... czenia z prawdziwego zdarzenia z Ursyno- ności dzielnicy, w Powsinie np. obchodzi- – Niedługo kończymy budowę obiektu wem. Koncepcja takiego połączenia na wy- my co roku jedyne w całej Warszawie do- przy ulicy Kolegiackiej. Mamy filię Cen- sokości ulicy Ciszewskiego i ulicy Oś Kró- żynki. Zresztą Powsin jest starą wspólnotą, trum Kultury w Powsinie w przebudowa- lewska ma powstać na zlecenie Biura o silnej tożsamości lokalnej, z 600-letnią nym obiekcie. Jest tam i Ośrodek Pomocy Drogownictwa Urzędu m.st. Warszawy. parafią. Problemem jest natomiast to, że Społecznej, i filia biblioteki, ale to prawda, 26 Bardziej zaawansowane pod względem miejska infrastruktura komunalna nie za- że w centralnym Wilanowie takich obiek- projektowym połączenia to przedłużenie wsze nadąża za rozwojem dzielnicy. Mamy tów nie mamy. Za to nasza biblioteka ulicy Branickiego u nas i Płaskowickiej od np. Oczyszczalnię Ścieków Południe, a wie- i centrum kultury są bardzo aktywne. Poza strony Ursynowa i tzw. ulica Nowokabacka le budynków, nawet w jej sąsiedztwie, ty wszelkie niedostatki rekompensuje ist- na wysokości Powsina i Kabat, która jest nie jest do kanalizacji podłączonych. Było nienie Muzeum Pałac w Wilanowie, uni- gotowa do realizacji, ale nie ma zapewnio- na ten temat sporo rozmów i mam wraże- kalnego założenia pałacowo-parkowego, nego finansowania. Mam nadzieję, że przy- nie, że MPWiK zaangażowało się w roz- a także instytucji mającej wyjątkową ofertę najmniej na nią znajdą się pieniądze. wiązanie tych kwestii na poziomie inwesty- dla odwiedzających Wilanów i jego miesz- A co z terenami Morysina, którym groziła cyjnym. Musimy po prostu zaczekać na za- kańców. zabudowa mieszkaniowa? kończenie tych inwestycji. Rozmawiała Ewa Kielak Ciemniewska

Pływalnia i hala sportowa przy liceum na ulicy Wiertniczej 26 Fot. Fot. J. Sielski Chwilowa stolica Polski Tatiana Hardej Mówimy „Wilanów”, myślimy „pałac”. Ten powstał jednak pod koniec XVII wieku, natomiast pierwsze ślady osadnictwa na polach wilanowskich sięgają II-I wieku p.n.e. Co się działo przez te kilkanaście stuleci?

oczątki nie budzą wątpliwości. pałac, skończyło się jednak już na funda- Archeolodzy odkryli cmenta- mentach. Skąd w okolicy Sobiescy? rzysko ciałopalne z lat 150-50 p.n.e., a w grobach gliniane Janowi III bardzo spodobały się tak garnki,P misy, miecze, a nawet 21 szydeł piękne tereny, i w dodatku położone bli- i dwie igły. Są to niepodważalne dowody sko Warszawy. Ponieważ prawo nie pozwa- obecności ludzi i to uzdolnionych – nie- lało panującym na nabywanie dóbr ziem- które naczynia są ozdobione wzorami i de- skich, Sobieski poprosił o przysługę pod- koracjami. Historycy przyjmują, że o sta- skarbiego wielkiego koronnego, który na- łym osadnictwie na tych terenach można był majątek na własne nazwisko, a następnie mówić już w XII wieku. Milonowo poja- przekazał go królowi. Ówczesne „media” wia się w 1338 r. w przywileju księcia czer- nie zostawiły na transakcji suchej nitki, ale skiego Trojdena dla benedyktynów płoc- i tak Milanów, zwany odtąd Villa Nova – kich, a jego nazwa (potem w wersji: Mila- Wilanów, stał się własnością Sobieskiego. Portret króla Jana III Sobieskiego, Jan Tricius, 1676 r. 27 nów) wzięła się prawdopodobnie od czło- Monarcha w rezydencji czuł się doskonale. nu Milon lub Milan w imionach typu Gdyby nie jego nagła śmierć w 1696 r., Wi- sował się nim August II Sas. Zamierzał Milosław, Milobrat. lanów byłby pewnie jeszcze okazalszy. przekształcić go w rezydencję równie wspa- Stanisław ze Strzelczykowa, który tu Dziedzic, królewicz Konstanty, nie intere- niałą jak za Sobieskiego, tylko odpowiada- osiadł w XIV wieku, nie był człowiekiem sował się pałacem, który niszczał w zastra- jącą nowym czasom. Chociaż niewiele pla- wybitnym, słynął za to z nieustannych kłót- szającym tempie. Dopiero nabyty przez nów udało mu się zrealizować, Wilanów ni z sąsiadami. 300 lat później nowy właści- Elżbietę Sieniawską zaczął odzyskiwać nazywany „chwilową stolicą Polski” i tak ciel Bogusław Leszczyński zaczął budować dawną wielkość, a w XVIII wieku zaintere- wyglądał imponująco. Portrety właścicieli Wilanowa: Elżbiety Sieniawskiej (malarz saski, po 1730 r.), Augusta II Sasa (Louis de Silvestre, około 1733 r.), Aleksandry Augustowej Potockiej (Friedrich Amerling, XIX wiek) i Stanisława Kostki Potockiego (Anton Graff, 1785 r.) Zdjęcia: Z. w Pałac Reszka/Muzeum Wilanowie i Muzeum w Narodowe Warszawie

nr 6, czerwiec 2012 Mokotów Po 1733 r. Wilanów przestał być rezy- dencją królewską i stał się siedzibą słyn- Sadyba Augustówka Stegny nych i zamożnych rodów: Czartoryskich, Lubomirskich, Potockich i Branickich. Rezerwat Ślub Aleksandry Lubomirskiej ze Stanisła- Skarpa Nadwilanówka Ursynowska wem Kostką Potockim, erudytą i kolekcjo-

Jana III Sobieskiego Al. Wilanowska nerem, w 1775 r. stał się początkiem kolej- Wiertnicza nego złotego wieku w dziejach pałacu i oko-

Wilanów licy. I wojna światowa zastała Wilanów Kanał Sobieskiego ks. prym Augusta Hlonda Rezerwat w rękach Branickich. Prowadzone na prze- Fr. Klimczaka Świątynia Opatrzności Morysin łomie XIX i XX wieku prace konserwator- Bożej Pałac Jez. Wilanowskie A. Branickiego Wilanowski skie trzeba było powtórzyć po odzyskaniu

Al. Rzeczpospolitej Morysin Nadwiślanka niepodległości, a potem jeszcze raz, po za- kończeniu II wojny światowej. Kolejni właściciele wraz z pałacem przej-

Powsinek Wisła Ursynów Przyczółkowa mowali okoliczne włości. Pod koniec XVIII Zawady Rezerwat Jez. Powsinkowskie Bartyki wieku klucz wilanowski składał się z dzie- Park więciu folwarków, 19 wsi i kolonii zajmują- Natoliński cych w sumie 8912 ha powierzchni oraz re- Południowa obwodnica Warszawy zydencji filialnych w Natolinie (Bażantar- Kępa Zawadowska ni), w Roskoszy (Ursynowie), Gucinie-Ga- Kabaty Przyczółkowa ju i Morysinie. Potoccy rozbudowali go jeszcze do 15 folwarków oraz 22 wsi i osad. Osiedle Patio Kępa Latoszkowa Znaczne obszary posiadłości były mocno zalesione, na pozostałych rozwijano gospo- Rezerwat Las Zamość darkę rolną. W czasach Branickich w obrę- Kabacki bie klucza wilanowskiego znajdowały się Powsin takie wsie, jak Willanów, Zawady, Powsin, Latoszki Olechów, Dąbrówka, Moczydło, Wolica, Park Kultury Lisy Służew, Służewiec czy Paluch. w Powsinie W różnych okresach włości te obejmowały 28 mniejsze lub większe tereny. W 1938 r. do Drewny obszaru administracyjnego Warszawy włą- Ogród czono 1230 ha wiejskiej gminy Wilanów. Botaniczny Konstancin - Jeziorna W 1951 r. w ramach rozszerzania granic PAN miasta utworzono Warszawę-Wilanów z osiedlami Powsin, Sadyba, Sielce i dawną wsią gminną Wilanów. W obecnym Miej- skim Systemie Informacji dzielnica dzieli się na: Wilanów Wysoki, Niski i Królewski (z Morysinem), Błonia Wilanowskie (z Wo- licą i Parkiem Natolińskim), Powsinek, Za- wady (z Nadwilanówką, Nadwiślanką, Za- wadami Właściwymi i Bartykami), Kępę Zawadowską oraz Powsin (z Zamościem, Latoszkami, Lisami i Kępą Latoszkową). Niektóre z tych miejsc mają naprawdę niezwykłą historię.

Kępa Zawadowska. Miejsco- wość nie byłaby może warta uwagi, gdyby nie to, że w XVII wieku nazywano ją nie- miecką wyspą. Nie bez powodu. Stanisław Kostka Potocki sprowadził na te tereny osadników niemieckich i holenderskich. Działki rozparcelowano, wzniesiono cha-

Fot. Fot. Zamek w Królewski Warszawie rakterystyczne domy z ogromnymi dacha- „Widok łąk wilanowskich”, Canaletto, około 1775 r. mi, a nowi mieszkańcy zajęli się gospodarką rolną. Dane z 1865 r. wskazywały na to, że Tutejszy drewniany kościół św. Elżbiety Natolin. Tereny, które Aleksander koloniści byli znacznie lepiej zorganizowa- ufundowała w 1398 r. Elżbieta Ciołkowa Potocki z żoną na cześć swej córki Natalii ni i osiągali większą wydajność niż miej- „dla wspomożenia duszy jej męża”. Pow- nazwali Natolinem, za czasów Augusta II scowi sąsiedzi… sin ma „własną” Matkę Boską – słynący były jeszcze puszczą. Do specjalnie utwo- z cudów obraz Matki Boskiej Powsińskiej rzonego zwierzyńca przyjeżdżali myśliwi Wolica. Ta XV-wieczna wieś rycer- zwanej Tęskniącą. Po pierwszej wojnie na polowania, a w Bażantarni hodowano ska, zwana początkowo Wolą lub Wolicą światowej miejscowość składała się z ko- drób na królewski stół. Okres świetności Służewską, należała do rodu Wierzbów. ścioła, cmentarza grzebalnego, plebanii, or- Natolina przypada na wiek XIX. Obecnie Przez wieki wielokrotnie zmieniała właści- ganistówki, szkoły, karczmy, kilku kios- odrestaurowany pałac i park zajmuje Cen- cieli, aż po 1730 r. została włączona do dóbr ków i sklepów spożywczych oraz 136 do- trum Europejskie Natolin. wilanowskich. W 1775 r. na terenie Wolicy mów mieszkalnych. To, z czego Powsin sły- znajdowało się 15 domów, w których miesz- nie obecnie, czyli ogród botaniczny, Gucin Gaj. Stanisław Kostka Po- kało niewiele ponad 100 osób. Niektórzy znajduje się na terenie Skarpy Powsińskiej, tocki w latach 20. XVIII wieku postanowił byli ponoć potomkami jeńców tureckich która jednak administracyjnie należy do założyć w Gucinie filię wilanowskiej rezy- osadzonych tu przez Jana III Sobieskiego. Ursynowa. dencji. Wdowa po nim, Aleksandra, dla Na początku XX wieku wieś niemal całko- uczczenia pamięci męża, współtwórcy Kon- wicie spłonęła. W XX-leciu słynęła z upra- Morysin. Na wschód od pałacu stytucji 3 maja, zasadziła w okolicy drzewa- wy warzyw, których głównymi odbiorcami w Wilanowie był gęsty, dziki i bardzo roz- pomniki z ukrytymi pomiędzy nimi sarko- byli warszawscy Żydzi. Mieszkańców Woli- legły las. Aleksandra Potocka uznała jed- fagami i obeliskami. Tak powstał Gaj. Nie- cy nazywano wówczas zawiślakami. Część nak, że w tym miejscu bardziej by jej paso- stety, od połowy XIX stulecia park niszczał terenów po dawnej wsi przejęła w latach 50. wał romantyczny park krajobrazowy. Tak pod rządami kolejnych dzierżawców i do SGGW. powstał ogród z pałacykiem zwany Morysi- dziś nie doczekał się lepszych czasów. nem na cześć wnuka Stanisława Potockiego Powsin. Jan III Sobieski zakupił Po- Morysia – czyli Maurycego. Park popadł Tekst powstał na podstawie książki wsin w 1677 r. i włączył go do dóbr wila- w ruinę dopiero w trakcie II wojny świato- „Wilanów dawny i współczesny” W. Fijał- nowskich. Wcześniej – od XIII wieku wej i mimo ambitnych planów odbudowy kowskiego i J. Krawczyka, wyd. Pagina, – miejscowość przechodziła z rąk do rąk. nie podniósł się z niej do dziś. Warszawa 2002

REKLAMA

Za p r a s z a m y d o k u l t o w e j restauracji z p o n a d 30-l e t n i ą t r a d y c j ą 29

Doskonała pieczona dziczyzna oraz ptactwo z dodatkiem wonnych korzeni i grzybów przyrządzone po królewsku

Restauracja „Wilanów” otrzymała najwyższe wyróżnienie przyznawane przez konsumentów – Diamentową Malwę Organizujemy niezapomniane przyjęcia, bankiety i uczty weselne na własnym terenie lub w miejscach zleconych przez gości. Jesteśmy otwarci na wszelkie pomysły i życzenia

www.restauracjawilanow.com ul. St. Kostki Potockiego 27, 02-952 Warszawa Rezerwacja miejsc: 22 842-18-52 nr 6, czerwiec 2012 Z albumu pradziadka Królewskie włości Jarosław Zieliƒski 1677 r. król Jan III, nabywając posiadłość Milanów, przemianował ją na Villa Nova, co dało początek nazwie zespołu pałacowo-parkowego, która dziś obejmuje całą dzielnicę Warszawy. Monarcha zamieszkał w skrom- nym dworze, powiększonym przez Augustyna Locciego początkowo tylko o boczne galerie zakończone wie- żami. Kolejne rozbudowy przeprowadzano w latach 1681-1694. WPo śmierci Sobieskiego schedę przejęli jego dwaj synowie. Jeden z nich, królewicz Konstanty, w 1720 r. sprzedał Wila- nów hetmanowej wielkiej koronnej Elżbiecie Sieniawskiej. W następnych latach rezydencja została powiększona o skrzy- dła boczne, a od 1730 r. była użytkowana przez Augusta II. Kolejni właściciele dóbr wilanowskich to książęta Izabela i Sta- nisław Lubomirscy oraz książę August , a od 1799 r. – hr. Stanisław Kostka Potocki. W ciągu następnego stu- lecia ten wszechstronnie utalentowany arystokrata, a później jego żona, syn i wnuk prowadzili szeroko zakrojone działa- nia owocujące rozbudową i upiększaniem zespołu pałacowo-parkowego wraz z przyległym folwarkiem. Wieś Wilanów w 1827 r. miała 34 domy, w których mieszkało aż 528 osób, musiały więc to być obszerne zabudowania. Do 1870 r. liczba mieszkańców wzrosła do 1037, a na koniec wieku – do 1992. W 1892 r. posiadłość zapisem testamen- towym przeszła w ręce hr. Ksawerego Branickiego. On i jego syn Adam władali Wilanowem do 28 stycznia 1945 r. Tego dnia dobra zostały upaństwowione, a pałac stał się oddziałem Muzeum Narodowego w Warszawie.

Przez wieki z Warszawy do Wilanowa można było dojechać jedynie konno – wierzchem albo 30 w zaprzęgu, piaszczystą drogą. Do czasów I wojny światowej za Czerniakowem droga ta wiodła przez pustkowie, pośród pól obsadzonych zbożem i ziemniakami. W końcu docierało się do bramy folwarku, za którą, po lewej, wyrastała kopuła kościoła św. Anny. Przy prawym skraju fotografii Maurycego Puscha z końca XIX wieku widać drewniany pawilon restauracyjny, a w jego tle dach świeżo wystawionego, również drewnianego, budynku stacji kolejki wilanowskiej Fot. Fot. M. Pusch/MNW

Wąskotorowa kolej konna dotarła do Wilanowa 5 maja 1892 r. (ten moment ukazuje fotografia), ale część linii, między Belwederem a Czerniakowem, uruchomiono już wcześniej. Powstała z inicjatywy przedsiębiorcy Wiktora Magnusa, Jana Kellera (dzierżawcy restauracji Promenada w Sielcach) i inżyniera Henryka Hussa, który zaprojektował i wybudował tę magistralę. Od 1 września 1894 r. wagony były już ciągnięte przez parowoziki, czule nazywane samowarkami. Dwa lata później budowę linii zakończono, doprowadzając ją do Konstancina i Jeziorny Fot. Fot. Archiwum Stolicy Wilanów W 1923 r. drewniany pawilon stacyjny w Wilanowie został zastąpiony pięknym, utrzymanym w stylu dworkowym budynkiem zaprojektowanym przez Konstantego Jakimowicza (na zdjęciu stan budynku z 1924 r.). Podobne można do dziś oglądać w Klarysewie i Piasecznie. Kolejka zmieniała właścicieli i od 1932 r. pozostawała w rękach spółki akcyjnej Warszawskie Koleje Dojazdowe. W 1937 r. na trasę wyruszyły pierwsze wagony motorowe. Po wojnie linię stopniowo skracano i w 1957 r. zakończono eksploatację odcinka między Mokotowem a Wilanowem, a w roku 1971 zlikwidowano ostatni odcinek Wilanów – Iwiczna Fot. Fot. Muzeum Kolejnictwa

Upadek znaczenia kolejki wilanowskiej zaczął się jednak już wcześniej, w 1937 r., gdy z Miasta Ogrodu Czerniaków ruszył pierwszy tramwaj linii „W”. Na zdjęciu wykonanym 15 maja uwieczniono moment jego wjazdu do Wilanowa. Symboliczny wymiar ma zestawienie widoku tego wagonu z dachami stacji kolejowej. Zniszczoną w czasie wojny linię wilanowską, oznaczoną wówczas numerem 33, odtworzono dopiero w 1957 r. na trasie rozpoczynającej się przy placu Starynkiewicza 31 Fot. Fot. NAC

Tuż obok przystanku tramwajowego ceglany mur ogradzał wilanowski cmentarz, założony na początku XIX wieku staraniem Aleksandry i Stanisława Kostki Potockich. W latach 1823-1826 Chrystian Piotr Aigner wystawił pośrodku nekropolii neogotycką kaplicę grobową. Złożono w niej zwłoki zmarłego w 1821 r. Stanisława Kostki, a z grobu na starym cmentarzu przykościelnym przeniesiono trumnę Ignacego Potockiego, pochowanego tam w 1810 r. Fotografia z końca XIX wieku Fot. Fot. Archiwum Stolicy

Już w 1836 r. hr. August Potocki wzniósł dla swych rodziców, założycieli wspomnianego cmentarza, nowe mauzoleum grobowe, któremu bujne formy neogotyku nadał Henryk Marconi (wystrój rzeźbiarski był dziełem Jakuba Tatarkiewicza i Konstantego Hegla). Oznaczało to jeszcze jedną „przeprowadzkę”, tym razem trumny ze

Fot. Fot. Archiwum Stolicy szczątkami Stanisława Kostki Potockiego. Fotografia z około 1900 r. nr 6, czerwiec 2012 Fot. Fot. MNW Lipowa aleja łączyła nowy cmentarz z kościołem św. Anny, od 1998 r. tytułowanym kolegiatą. Świątynia powstała w wyniku radykalnej rozbudowy barokowego kościółka wystawionego w 1772 r. Jeszcze wcześniej – w XVI wieku – stał tu drewniany kościół, a przed nim drewniana kaplica datowana na XII wiek. Obecną, neorenesansową formę kościół uzyskał w latach 1857- 1870 na podstawie projektu Henryka Marconiego. Fotografia Maurycego Puscha z końca XIX wieku Fot. Fot. Archiwum Stolicy Monumentalny dziedziniec pałacu wilanowskiego został ostatecznie ukształtowany w 1730 r., czyli za czasów Elżbiety Sieniawskiej. Przerzucony nad fosą mostek wiódł do filarowej bramy, ta zaś na dziedziniec przedni. Żelazne ogrodzenie i kolejna brama oddzielały ten dziedziniec od drugiego, wewnętrznego, zwanego paradnym. To największe tego rodzaju rozwiązanie w grupie barokowych pałaców warszawskich. Pocztówka sprzed 1914 r. 32 Fot. Biblioteka Kongresu Fot. USA Biblioteka Kongresu W epoce Jana III po wschodniej stronie pałacu założono dwupoziomowy ogród barokowy, który uzyskał regularny układ kwaterowy uzupełniony fontannami. Dolny ogród sięgał Jeziora Wilanowskiego. Rozbudowa rezydencji przez Elżbietę Sieniawską wzbogaciła założenie o ogrody rozplanowane po północnej i południowej stronie rezydencji. W XIX wieku zostały one przekształcone w ogrody krajobrazowe w duchu angielskiego romantyzmu, a następnie w stylu neobarokowym. W ostatnich latach najstarszym ogrodom jest przywracany ich pierwotny kształt. Zdjęcie opracowane około 1900 r. w technice fotochromu

Elementami oprawy ogrodów w czasach Aleksandry i Stanisława Kostki Potockich stały się rozliczne budowle romantyczne, stylistyką nawiązujące do różnych epok i kultur. W pobliżu Jeziora Wilanowskiego przed 1821 r. wzniesiono Altanę Chińską, dzieło Aignera. Pocztówka sprzed 1914 r. Fot. Fot. Archiwum Stolicy Wilanów Jezioro Wilanowskie to fragment starorzecza Wisły włączony do założenia pałacowo- -parkowego, który oddziela dziś ogrody wilanowskie od ogrodu w Morysinie. Jezioro to łączy się od południa z Jeziorem Powsińskim. Pocztówka sprzed 1914 r. Fot. Fot. Archiwum Stolicy

W latach 1807-1815 pochodzący z poprzedniego stulecia zwierzyniec, rozciągający się po wschodniej stronie Jeziora Wilanowskiego, z inicjatywy Aleksandry Potockiej przekształcono w 54-hektarowy park romantyczny. Od 1812 r. nosił on nazwę Morysin. W lasku został wzniesiony pałacyk myśliwski. W latach 1848-1850 architekt Franciszek Maria Lanci, autor wielu budowli na terenie folwarku wilanowskiego, postawił w parku kilka romantycznych pawilonów. Neogotycka brama z domkiem stróża powstała w roku 1846 według projektu Henryka Marconiego. Po wojnie teren został przekazany SGGW i dziś w kompletnie zdziczałym parku straszą już tylko ruiny cennych zabytków. Pocztówka sprzed 1914 r. Fot. Fot. Archiwum Stolicy Natolin to dawny zwierzyniec Jana III, na terenie którego po 1730 r. August II wzniósł pałacyk myśliwski i założył hodowlę bażantów przeznaczonych do odstrzału. Z tego tytułu posiadłość nazywano Bażantarnią. W latach 1780-1783 dla ówczesnego właściciela i dziedzica Wilanowa, księcia Augusta Czartoryskiego, wybudowano klasycystyczny pałacyk autorstwa Szymona Bogumiła Zuga. W końcu stulecia wraz z Wilanowem posiadłość nabył Stanisław Kostka Potocki, który w następnym roku nazwał dawny zwierzyniec Natolinem. Fotografia sprzed 1956 r. 33 Fot. Fot. Archiwum Stolicy Od 1806 r. trwały prace przy rozbudowie założenia natolińskiego, które wzbogaciło się o oficyny, domek dozorcy i park romantyczny z akweduktem, świątynię dorycką i holendernię, widoczną na zdjęciu sprzed 1914 r. Ta ostatnia została rozebrana w okresie międzywojennym, gdy cały zespół zaczął powoli popadać w ruinę. Proces degradacji został powstrzymany w epoce PRL i dziś pałac wraz z parkiem są utrzymane w znakomitym stanie. Fotografia sprzed 1914 r. Fot. Fot. Archiwum Stolicy Mieszkańcy Wilanowa w końcu XIX wieku byli określani jako gospodarze zamożni, wyróżniający się wyższą od przeciętnej ogładą towarzyską, życzliwi i rozmowni. Ludowy strój wilanowski ukształtował się właśnie w tamtym stuleciu i był na tyle oryginalny, że często utrwalano go na fotografiach i kolorowanych pocztówkach zatytułowanych zazwyczaj „Typy z Wilanowa”. Odświętne stroje zakładano głównie przy okazji Wielkanocy czy Bożego Ciała i wtedy tak odziane grupy osób można było zobaczyć nawet w kościołach warszawskich. Wieśniaczka wilanowska na fotografii Karola Beyera z 1866 r. Fot. Fot. K. Beyer/MNW nr 6, czerwiec 2012 Wilanów zaprasza

Plaża Miejska (1 maja-30 września) Po raz drugi dzielnica Wilanów zaprasza na miejską plażę usypaną z wiślanego piasku u zbiegu alei Wilanowskiej i ulicy Przyczół- kowej. Plaża to nie tylko możliwość relaksu na leżakach w cieniu sztucznych palm, ale także wiele wydarzeń artystycznych i sporto- wych. Na lipiec i sierpień zaplanowano Wi- lanowskie Lato Sztuki, czyli coniedzielne przedstawienia teatralne dla dzieci przygo- towane przez zespoły teatralne z całej Polski, Letnie Kino na Plaży Wilanów (darmowe seanse filmowe w każdy czwartek), karaoke (raz w tygodniu), zajęcia dla najmłodszych (w każdy piątkowy poranek). Przygotowane zostało też boisko do siatkówki i siłownia na

Fot. Fot. J. Sielski otwartym powietrzu.

Międzynarodowy Festiwal Pianistyczny „Floralia Muzyczne – Muzyka w Kwiatach” (13 maja-2 września) Muzyczny Festiwal w Ogrodzie Botanicz- Pomysłodawcą i dyrektorem artystycz- W tym roku mieliśmy już szansę usłyszeć nym PAN w Powsinie po raz pierwszy odbył nym imprezy jest Anna Maria Stańczyk, Annę Marię Stańczyk, Włocha Antonio się w 1996 r. Do ubiegłego roku organizato- która czuwa nad poziomem występów. Di Cristofano oraz początkujących pol- 34 rami byli Fundacja Homo et Planta, Towa- Pianiści mają dużą swobodę w wyborze skich pianistów występujących w ramach rzystwo im. Fryderyka Chopina i Ogród programu, kierownictwo artystyczne na- Estrady Młodych. Przed nami jeszcze dwa Botaniczny PAN. W związku z likwidacją rzuca jednak pewne reguły. Twórcy zagra- koncerty utalentowanych artystek z zagra- Fundacji, w tym roku Festiwal przygotowały niczni powinni wykonać przynajmniej je- nicy: 26 sierpnia wystąpi Rosjanka Maria dwie pozostałe instytucje. Składa się nań den utwór kompozytora ze swojego kraju Nemtsova z koncertem „Pożegnanie lata”, cykl koncertów fortepianowych wykony- i kompozytora polskiego. a 2 września Gruzinka Ina Charuashvili wanych na tarasie zabytkowego dworku W repertuarze dominują dzieła wielkich z koncertem „Babie lato”. Fangorów w Ogrodzie Botanicznym, a więc romantyków, przede wszystkim te przy- W wypadku złej pogody koncerty odby- w pięknym otoczeniu wiekowych lip i dę- stępne w odbiorze, często o tematyce zwią- wają się wewnątrz dworku. Takie sytuacje bów, kwitnących róż i azalii. zanej z przyrodą. zdarzają się jednak bardzo rzadko. Dożynki (26 sierpnia) Obrzęd dziękczynienia za plony – organizowany z myślą o zachowaniu żywotnej niegdyś obrzędowości i kultury rolnej powsinian – odbędzie się na terenie Wilanowa, w plenerach Domu Pracy Twórczej w Powsinie, już po raz siódmy. Na dożynkach w Powsinie występo- wały zarówno uznane zespoły ludowe (m.in. Zespół Ludowy Pieśni i Tańca Mazowsze, Ze- spół Pieśni i Tańca Anilana), jak i oryginalne grupy folkowe (Kapela ze Wsi Warszawa). Tań- com i śpiewom towarzyszyły wystawy sztuki i rękodzieła ludowego. Tegoroczny program dożynkowy tradycyjnie otworzy ludowy korowód przy akompania- mencie orkiestry dętej. Po mszy św. rozpoczną się występy sceniczne – m.in. grup folklory- Centrum Kultury Wilanów zaprasza na stycznych prezentujących regionalne tańce oraz przyśpiewki wiejskie. Jednym z głównych zajęcia artystyczne. Nabór rozpoczynamy gości Powsińskich Dożynek 2012 będzie grupa etno-folklorystyczna Matriacik ze Słowacji. 16 sierpnia. Zapraszamy do trzech filii Nie zabraknie również jarmarcznych stoisk z rękodziełem ludowym, prezentacji kuchni re- mieszczących się na terenie dzielnicy Wila- gionalnych, a także zabaw i animacji dla dzieci. Dożynki zakończą się późnym wieczorem nów, gdzie każdy uczestnik znajdzie coś dla prawdziwą wiejską potańcówką na dechach. siebie. Więcej informacji na stronie interne- towej: www.wilanow.pl oraz pod numerem telefonu 22 651 98 20 .

35 Wilanowski Jazz All Stars (5 sierpnia-16 września) Wakacyjny cykl wieczornych koncertów jazzowych (odbywający się dotychczas pod na- zwą „Jazz pod gwiazdami”) na dziedzińcu Muzeum Plakatu w Wilanowie jest organizowa- ny przez Urząd Dzielnicy od 2008 r. Występowały na nim takie sławy, jak Urszula Dudziak, Ewa Bem, Marek Napiórkowski czy Dorota Miśkiewicz. Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, tegoroczne koncerty rozpoczną się 5 sierpnia i będą kontynuowane w każdą nie- Dni Wilanowa dzielę do 16 września. Program nie jest jeszcze całkiem zamknięty, ale już wiadomo, że (8-16 września) 9 września ma zagrać znany wszystkim pianista Leszek Możdżer, a 16 września młoda uta- Święto dzielnicy odbywa się co roku lentowana wokalistka Monika Borzym, autorka doskonale przyjętej debiutanckiej płyty w rocznicę zwycięstwa Jana III Sobieskiego „Girl talk”. pod Wiedniem (12 września 1683 r.). Tego- roczne obchody pod nazwą Wilanowskie Biennale Sztuki zaplanowano od 8 do 16 września. Wiadomo już, że odbędzie się Floriada, czyli święto kwiatów w Ogrodach Królewskich, koncerty jazzowe, koncerty muzyki klasycznej, Fiesta Balonowa, pokazy mody, wystawy, turniej golfowy. Co roku Wilanów impreza przyciąga tłumy wilanowian i mieszkańców innych dzielnic. W poprzed- nich latach wystąpili m.in.: zespół Perfect z orkiestrą symfoniczną, Kabaret Moralne- go Niepokoju, Wojciech Majewski Quintet, Jerzy Połomski, Myslovitz, Maryla Rodo- wicz. Święto dzielnicy współorganizowane jest przez Muzeum Pałac w Wilanowie i Muzeum Plakatu.

Zdjęcia: J. Sasin nr 6, czerwiec 2012 Genius loci i elektronika

Z PAWŁEM JASKANISEM, dyrektorem Muzeum Pałac w Wilanowie, rozmawia Anna Cymer Fot. Fot. J. Sielski

Anna Cymer: Mija właśnie 10 lat od kiedy zo- teresowania publiczności, docenianiem dzów odciągało od pracy i chwiało harmo- stał Pan dyrektorem Muzeum Pałac w Wilano- przez decydentów i autorytety, ich pomo- nogramami, widziałem, że obie strony wie. Wszyscy wiemy, jak ogromną przemianę cą w zdobywaniu funduszy na rewitaliza- czerpały z tych kontaktów radość. Żałuje- przeszło w tym czasie to miejsce. Czy przy cję zabytków, muzealiów i zasobów przy- my, że ze względów bezpieczeństwa nie okazji jubileuszu dokonuje Pan jakichś rodniczych, projekty wystawiennicze mogliśmy wpuścić widzów na rusztowania podsumowań? i programy edukacyjne. To wszystko już podczas remontu elewacji pałacu. Ale być Paweł Jaskanis: – Nie traktuję tej rocznicy się dzieje i to chcemy dalej rozwijać. może przy kolejnych pracach będzie moż- jako jakiegoś szczególnego momentu, na- Muzeum Pałac w Wilanowie nie jest „zwy- na poprowadzić trasę zwiedzania także suwają mi się raczej pytania o to, co dalej. kłym” muzeum z białymi salami, w których nad ziemią, aby pokazać zabytki z innej W Muzeum będącym placówką non-profit, prezentuje się dzieła sztuki. perspektywy. czyli nienastawioną na zysk, ale wypełnia- – Wilanów jest jedną z pięciu rezydencji Muzeum w Wilanowie można już zwiedzać 36 jącą rolę służebną wobec społeczeństwa, królewskich w Polsce znajdujących się pod wirtualnie dzięki Google Art Project. Także nasz sukces i rozwój mierzy się skalą zain- opieką muzealną; mamy świadomość, że strona internetowa placówki pełna jest multi- takie miejsca pełnią szczególną rolę. W medialnych prezentacji, filmów, nawet gier, Wilanowie kroczymy ścieżką, którą zapro- które w nowoczesny sposób przybliżają histo- ponował u progu XIX wieku twórca na- rię pałacu i jego mieszkańców. szego muzeum Stanisław Kostka Potocki, – Jesteśmy specjalistami od czytania czyli wychowujemy przez sztukę i historię. dawnych komunikatów i układania na ich I nie robimy tego w sposób normatywny, podstawie nowych opowieści. Oczywiste nie narzucamy jednego sposobu interpre- jest, że powinniśmy do tego używać tacji dzieł sztuki czy wydarzeń, ale podsu- wszystkich dostępnych narzędzi. Wortal wamy różne sposoby patrzenia, cenimy sa- Pałacu w Wilanowie (www.wilanow-mu- modzielność w myśleniu, podobnie jak zeum.pl) jest naprawdę wszechstronnym rzetelność faktograficzną. Pobudzanie sa- narzędziem przekazywania wiedzy, zarów- modzielnie kreowanych – z pomocą mu- no poprzez atrakcyjne prezentacje multi- zeum – zainteresowań historią i sztuką jest medialne, jak i w formie e-learningu. jednym z naszych celów. W przestrzeni wirtualnej nie będziemy Muzeum w Wilanowie jest też jedną z najno- pokazywać wnętrz pałacowych takich, ja- wocześniejszych i powszechnie dostępnych kimi one są dziś – chcemy je odtworzyć placówek w Polsce. Podczas trwającego przez takimi, jakimi kiedyś były, co da widzowi lata remontu każdy mógł na przykład zoba- możliwość porównań ze stanem obecnym. czyć, na czym polega rewitalizacja bezcenne- Posługiwanie się nowoczesnymi narzędziami go zabytku i praca konserwatora. prezentacji sztuki i historii wymaga zapewne – Cieszymy się, że udało się nam pokazać od zespołu wiele pracy, przemyślenia metod działania konserwatorów i archeologów, działania, przygotowania merytorycznego. którzy byli zobowiązani do rozmów z pu- – Jeśli nie skonstruuje się strategii pre- blicznością, tłumaczenia im swojej pracy. zentowania zasobów, nie osiągnie się zało- I mimo że nierzadko uczestnictwo wi- żonych celów. Wtedy mamy do czynienia Fot. Fot. J. Sielski Wilanów

co najwyżej z „pokazywactwem”, a nie bu- śmy współpracę z Fundacją Profile. Nie – Spadkobiercy Adama Branickiego wy- dowaniem dobrej ekspozycji. Naszą strate- był to wybór przypadkowy, bo wychodząc toczyli muzeum i mnie osobiście bodaj gię przekazywania wiedzy i emocji będzie z założenia, że muzea w Polsce wyrosły sześć spraw sądowych. Dwie muzealne to- można zobaczyć w przyszłym roku, w XIX wieku z ofiarności prywatnych czą się dalej. Oskarżanie mnie o niszczenie w kwietniu, kiedy to z okazji 330. roczni- fundatorów, chcemy kontynuować tę ideę zabytków okazało się absurdalne, zważyw- cy wiktorii wiedeńskiej pokażemy wystawę i pokazywać zbiory i wrażliwość współcze- szy na ogrom starań muzeum dotyczących „Primus inter Pares” poświęconą Janowi snych kolekcjonerów – a taki właśnie rewitalizacji i konserwacji dóbr kultury, III Sobieskiemu. Pokażemy króla jako ojca pomysł na wystawy zaproponowała zwłaszcza w ostatnich latach. rodziny i kochającego męża, wybitnego Fundacja Profile. Nakłady z budżetu państwa na rzecz Wi- wodza i władcę, ale i erudytę, mecenasa Poza tym, przy każdej ekspozycji może- lanowa powinny być przedmiotem uwagi sztuki i nauki, gospodarza, ogrodnika itp. my przypominać o szlachetnej idei ofiar- publicznej. Należy prowadzić rozmowy Wystawa zostanie zaprezentowana w pała- ności i koncepcji darów pro publico bono. o tym, jakie było ich znaczenie i jakie są cowych wnętrzach z użyciem metod eks- Wystawy kolekcji sztuki współczesnej po- zasługi narodu polskiego w ochronie tej pozycyjnych nieco innych niż te, o któ- szerzają grono naszych odbiorców. Uwa- królewskiej siedziby, a także jakie są per- rych do tej pory mówiliśmy: przede żam też, że prace współcześnie żyjących spektywy jej zachowania w należytym sta- wszystkim będzie skonstruowana tak, by artystów mogą poszerzyć refleksję nad do- nie technicznym wraz z jej wartościami jak najsilniej działać na wyobraźnię. Ma robkiem twórców z czasów minionych. symbolicznymi. Nakłady takie mogą prze- oddziaływać na emocje, a nie absorbować Dlatego zdarza nam się organizować na- cież zrównoważyć wartość majątku! uwagę zwiedzającego elektroniką. wet pokazy mody, których celem jest nie Bardzo potrzebne są ustawy regulujące Kolejną „nieoczywistą” atrakcją Wilanowa jest tylko promocja muzeum, ale i wpuszcze- kwestie reprywatyzacji, w tym nakładów oranżeria, gdzie dzięki współpracy z Fundacją nie tu propozycji artystycznych, które nie- publicznych, a nie tylko utraconych ko- Profile prezentowana jest sztuka współczesna. rzadko doskonale współgrają z dziełami rzyści. Te pierwsze z reguły przewyższają Skąd pomysł na wprowadzenie nowej sztuki historycznymi. drugie, mimo że wartość dzieł sztuki i ar- do wilanowskiego muzeum? Skoro mówimy o działaniach kolekcjonerów chitektury mogła po nacjonalizacji wzro- – Często dostajemy propozycje organi- i fundatorów, proszę powiedzieć, na jakim snąć setki razy dzięki właściwej opiece zowania wystaw sztuki nowoczesnej. Aby etapie są rozmowy ze spadkobiercami Pałacu państwa. Z braku odpowiedniego usta- nie sprowadzać swojej roli do wynajmowa- w Wilanowie, którzy chcą odzyskać nierucho- wodawstwa reprywatyzacja sądowa i ad- nia przestrzeni ekspozycyjnych, nawiązali- mości i część dzieł sztuki z kolekcji muzeum? ministracyjna może tylko pogłębiać po-

Bogato zdobiona elewacja pałacu, na zdjęciach alegorie Jedności, Wierności i Wiedzy 37

Zdjęcia: W. Holnicki/Muzeum w Pałac Wilanowie nr 6, czerwiec 2012 in minus na jakość oferty turystycznej muzeum. A pojawienie się nowych mieszkańców w dzielnicy oczywiście odczuwamy pozytywnie, szczególnie tych, którzy ma- ją dzieci. Mamy kilka programów dla naszych najmłodszych sąsiadów i ich rodzin, jak zajęcia plastyczne, nauczanie historii i przyrody, budowanie poczucia więzi społecznych. Wbrew problemom, o których Pan mówi, te ostatnie 10 lat to bez wątpienia przełom dla wilanowskiego założenia, gigantyczna zmia- na jakościowa w wyglądzie i działaniu mu- zeum. Aż chce się zapytać: czy jest tu jeszcze coś do zrobienia? – Nigdy nie uznamy, że wszystko zostało zrobione, zwłaszcza jeśli chodzi o utrzy- manie tych najcenniejszych zabytków o złożonych strukturach. Obrządek wokół Pałacu i Parku jest nieustanny i bardzo kosztowny. Te duże projekty, na które w ciągu ostat- nich dziewięciu lat wydaliśmy prawie 142 mln zł, to zaledwie 40 proc. tego, co należałoby zrobić. Na warunki polskie to są ogromne pieniądze, ale porównując je z budżetami podobnych obiektów na świecie, wcale nie aż tak duże. Wciąż szukamy funduszy na kolejne prace, zwłaszcza teraz, gdy po remoncie 38 osiągnęliśmy pewien standard estetyczny,

Fot. Fot. W. Holnicki/Muzeum w Pałac Wilanowie który utrzymać jest znacznie trudniej „Wiosna” – plafon w Sypialni Królowej niż panującą tu przez lata „bylejakość”. Poza tym pałac jest jednym czucie niesprawiedliwości i podziały munikacyjna obiektu. Ruch samochodo- z kilkudziesięciu zabytkowych obiektów społeczne. wy na ulicy Przyczółkowej i brak odpo- budowlanych na naszym terenie, a wszyst- Wilanów jest jednym z najbardziej dynamicz- wiednich przejść brutalnie oddziela pałac kie wymagają prac i pieniędzy na utrzyma- nie rozwijających się obszarów w Warszawie, od miasta. Z powodu braku wystarczają- nie. Marzymy o stworzeniu osobnych w ciągu ostatnich kilku lat liczba mieszkań- cej liczby miejsc parkingowych turyści przestrzeni edukacyjnych, których ców wzrosła dwukrotnie, obok muzeum po- utrudniają życie sąsiadom muzeum. Do- bardzo nam brakuje. Teraz zajęcia odby- wstała de facto nowa dzielnica mieszkaniowa. bre przykłady współpracy stanowi eduka- wające się w salach pałacowych kolidują Czy ta sytuacja jakoś wpływa na pałac? I jak cja ekologiczna i niektóre imprezy zwią- z ruchem turystycznym, poza tym układają się relacje z władzami dzielnicy? zane ze świętem Wilanowa organizowa- ze względów bezpieczeństwa nie każdy – Relacje z Zarządem Wilanowa układa- nym co roku w okolicach 12 września rodzaj działań chcemy do tych sal wpro- ją się bardzo dobrze. To zasługą burmi- z okazji rocznicy wiktorii wiedeńskiej. wadzać. Zainteresowanie naszym progra- strza jest renowacja przedpola pałacu. Jednym z większych problemów mem edukacyjnym jest ogromne Odnowa uliczki Potockiego jest projek- jest to, że Potokiem Służewieckim, które- – mamy dwukrotnie więcej chętnych, tem miejskim. Wydaje mi się, że kilka go zlewnia zajmuje około 10 proc. po- niż możemy teraz obsłużyć, ale brakuje najbliższych lat pokaże, na ile stolica ze- wierzchni stolicy, spływa do muzealnego na to przysłowiowego dachu nad głową. chce swoje miejsca o szczególnej wartości parku duża część zanieczyszczeń Priorytetem jest wciąż interwencja kulturowej i znaczeniu turystycznym z miasta, w tym ogromne ilości soli, któ- konserwatorska przy zabytkach, traktować jako kapitał rozwojowy w bu- rą posypuje się zimą ulice. To powoduje a za jakiś czas będzie nim r dowie wspólnych programów przyjazne- powolne wymieranie zabytkowych drzew ekultywacja terenów przy potoku go i mądrego ich udostępniania, bez epa- parkowych nad jeziorem, a nad brzegami i jeziorze. Na obiekty obsługujące tury- towania masowego odbiorcy jarmarczny- potoku pojawiła się słonolubna, stów przyjdzie kolej w późniejszym czasie. mi ofertami. Wiele jest problemów do porastająca m.in. nadbałtyckie wydmy Więc wciąż mamy naprawdę dużo rozwiązania, jak choćby dostępność ko- turzyca. To wszystko wpływa do zrobienia. Sposób na muzea tradycyjne Dorota Folga-Januszewska W ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci powstało w Warszawie 25 muzeów. Tylko w latach 2005-2006 podjęto decyzje o przebudowie lub utworzeniu dziesięciu nowych instytucji, z których sześć otwarto już w 2010 r. Tak szybki wzrost liczby tego typu placówek skłania, by postawić kilka pytań o sens, profil i sposób działalności współczesnych muzeów w stolicy. Najlepiej jest posłużyć się przy tym przykładem Muzeum Pałac w Wilanowie

owstanie takich instytucji, jak Jeszcze kilka lat temu za muzeum współ- forma i rekonstrukcja instytucji rozpoczęła Centrum Nauki Kopernik czy czesne i żywe uznawano takie, które epato- się od wielkiej próby ponownego odkrycia przekształcone Muzeum Fryde- wało multimediami, dzisiaj obserwujemy, i zdefiniowania miejsca dawnej willi Sobie- ryka Chopina, dostarczyło zwie- że głębokie nasycenie nimi otaczającej nas skiego z XVII wieku i najstarszego warszaw- dzającymP wielu atrakcji edukacyjnych i tu- rzeczywistości przywraca muzeum rolę miej- skiego muzeum założonego w 1805 r. przez rystycznych. W tym kontekście ujawniły się sca doznań bezpośrednich, bliższych mate- Stanisława Kostkę Potockiego. Dobrze od- jednak problemy ze zdefiniowaniem i utrzy- rii, specyficznej atmosfery miejsca. Chcąc le- daje ten kierunek główne hasło realizowane maniem pozycji tych już istniejących, „tra- piej zrozumieć te zmiany, trzeba przypo- przez dyrekcję i zespół pracowników wila- dycyjnych” muzeów, które pod presją zmian mnieć fenomen końca XVIII wieku, kiedy nowskiego muzeum – genius loci – poszuki- muszą szukać własnej, odrębnej drogi. Dzia- to wiele dzieł sztuki należących do stwo- wanie ducha miejsca, wychylającego się łania „starszych muzeów” zmuszają do za- rzonego dla nich domu bądź świątyni czy z przeszłości, ale z istoty swej działającego stanowienia, jak współcześnie powinno rezydencji zostało z tych pierwotnych kon- dzisiaj – tu i teraz, dla nas wszystkich. funkcjonować muzeum o długiej tradycji, tekstów wyjętych i zgromadzonych w mu- wypełnione dziełami z przeszłości, które, zealnych galeriach. Zostały wypreparowa- Muzeum w Wilanowie poszukiwanie aby przetrwać, musi wkroczyć na rynek ne z dawnego otoczenia i uporządkowane swego genius loci rozpoczęło od badań na- przyjemnej i kulturalnej rozrywki. Pyta- w nowy sposób. ukowych zakrojonych na szeroką skalę, nie to jest szczególnie ważne dla nowej mu- Obserwacja „zaburzonych kontekstów” dotyczących budynku, kolorów elewacji, zeologii w związku z coraz większymi ocze- podpowiedziała nową drogę „muzeom miej- sprawdzenia, co kryje się w gruncie otaczają- 39 kiwaniami społeczeństwa, a zarazem jasno sca” – instytucjom, które działają w obsza- cym pałac (badania archeologiczne), od roz- wyrażanymi przekonaniami, że muzeum rze, gdzie dokonuje się scalanie przeszłości poznawania nasion roślin rosnących nieg- powinno dostarczać przeżyć głębszych niż i współczesności. Jednym z najlepszych tego dyś w wilanowskich parkach. Jednocześnie wizyta w kinie, klubie czy na komercyjnej typu przykładów w Europie jest od kilku lat trwały badania archiwalne, ikonograficzne wystawie. Muzeum Pałac w Wilanowie, w którym re- (poszukiwanie dawnych widoków, rycin, zdjęć obrazujących park, pałac i jego wnę- Zajęcia edukacyjne dla dorosłych i dzieci odbywające się w salach pałacowych cieszą się ogromnym zainteresowaniem trza), studia i prace konserwatorskie. Cały zespół parkowo-pałacowy fotografowany był z góry (lotniczy i naziemny skaning lase- rowy) w skali makro i mikro, jednocześnie przygotowywano dokumentację do pierw- szych projektów konserwatorskich i inwe- stycyjnych. Ten etap prac, początkowo nie- budzący ciekawości odwiedzających Wila- nów, z czasem znalazł się w centrum ich za- interesowania. I tak rdzeniem pomysłu na nowe muzeum stało się dokumentowanie, Wilanów pokazywanie i upublicznianie nie efektów, lecz samego procesu badań i rekonstrukcji placówki. Widzowie, obserwatorzy, specjali- ści, turyści stanęli wobec możliwości „wsa- dzenia nosa” w sprawy, które wcześniej to- czyły się za zamkniętymi drzwiami. Ten ro- dzaj transparencji to pierwsza oznaka „no- wej muzeologii” – społecznego podejścia do publicznej własności intelektualnej i mate- nr 6, czerwiec 2012 dawne, lecz w istocie całkowicie odmienne od tego, które pamiętamy sprzed dekady. Muzeum, w którym każda decyzja (barwa tynków na elewacji, konserwacja tkanin de- korujących sale, rozmieszczenie waz etru- skich na podporach, odtworzenie gabine- tów chińskich) staje się faktem publicznym, dyskutowanym i uzgodnionym społecznie wydatkiem, w którym partycypują wybitni specjaliści i najszerzej rozumiana publicz- ność. Wzmacnia ten efekt szeroki krąg współpracowników angażowanych przez muzeum, od inżynierów, informatyków,

Fot. Fot. A. Indyk/Muzeum w Pałac Wilanowie biologów, botaników, konserwatorów po ar- Sale otwarte po renowacji: Salon Księżnej Lubomirskiej chiwistów, badaczy określonych obszarów. Tworzona sieć wiedzy promieniuje także na rialnej. Naturalne w tej sytuacji powołanie pendium ferculorum albo zebranie potraw” inne instytucje i tak muzeum wilanowskie muzealnego wortalu, na którym pojawiały Stanisława Czernieckiego (oprac. Jarosław staje się centrum przemian dokonywanych się wiadomości o kolejnych pracach i bada- Dumanowski i Magdalena Spychaj), są zna- stopniowo, ale konsekwentnie. Powstaje no- niach, zadziałało jak internetowa gazeta komitym dopełnieniem kontekstu miejsca wy model tego typu instytucji, którego naj- codzienna. – rezydencji, gdzie przecież nie tylko plano- większą zaletą jest to, iż nie grozi mu „starze- Muzeum zaproponowało też interaktywny wano wojny, ale także wydawano przyjęcia nie się”, bowiem tak zorganizowane mu- program edukacyjny i rozrywkowy, pełen i bawiono się w ogrodach. zeum każdego dnia, tygodnia, miesiąca musi zabawy (pikniki, gry terenowe), bazujący się – z założenia przyjętego programu dzia- jednak na zdobywanej wiedzy i studiach hi- To kolejny krok współczesnego muzeum łania – zmieniać i przekształcać, jak nasze storycznych. Nie można tu zapomnieć o kil- w stronę rozumienia historii, a nie tylko poglądy, myśli, refleksje i obserwacje. ku ciekawych spotkaniach i publikacjach. zdobywania o niej fragmentarycznej wiedzy. Książki wydane przez wilanowską placówkę Każdy z tych kroków w Wilanowie doku- Dorota Folga-Januszewska – historyk sztuki, w 2010 r., takie jak „Sekrety kuchmistrzow- mentowany był wieloma publikacjami, pły- muzeolog, krytyk, dyrektor Instytutu Muzeologii skie Stanisława Czernieckiego. Przepisy tami z nagraniami koncertów i wieczornych UKSW. W latach 1995-2007 r. dyrektor ds. z najstarszej polskiej książki kucharskiej spotkań (np. rozmów klubu dyskusyjnego naukowych, 2007-2008 dyrektor Muzeum 40 z 1682 roku” (oprac. Jarosław Dumanowski, Pochwała inteligencji w Wilanowie). W re- Narodowego w Warszawie. Od 2008 r. prof. Andrzej Pawlas, Jerzy Poznański) czy „Com- zultacie mamy dzisiaj muzeum z pozoru w Instytucie Historii Sztuki UKSW w Warszawie

Wielka Sala Karmazynowa Fot. Fot. Z. w Pałac Reszka/Muzeum Wilanowie Wilanów Refleksje nadwiślańskie Generał-patron mojej ulicy Jacek Fedorowicz Była sobie w Warszawie fabryka platerów przy ulicy Czernia- kowskiej 180. U wylotu Śniegockiej. Jej zabudowania zostały do- szczętnie zniszczone podczas powstania, o czym dowiedziałem się niedawno, przedtem wpatrywałem się w dostępne w Interne- cie zdjęcie lotnicze ze stycznia 1945 r. i zastanawiałem się, co to za szereg dziwnych zabudowań stał kiedyś w miejscu, gdzie dziś pod oknami mam park. Bo mieszkam w domu wybudowanym jak gdyby wzdłuż bocznego muru dawnej fabryki. Przez całe dziesięciolecia była tam ścieżka łącząca Czerniakow- ską z Solcem, a potem z Wisłostradą. Biegła wśród chaszczy, ru- mowisk i różnych zakamarków. Kiedy zaczęła się budowa bloku, w którym miałem zamieszkać, zaglądałem tam czasem, by z postę- pu prac wywnioskować, kiedy przeprowadzka. Dawna ścieżka zmieniła się w aleję. Ciekaw byłem, czy puszczą tędy ruch samo- chodowy, czy tylko pieszy. Któregoś dnia na murze ciągu garaży, w bezpośrednim sąsiedztwie mojego przyszłego gniazdka, zoba- czyłem nowiutką tabliczkę: ulica Gen. Huka-Buby. A więc nie Czerniakowską będę miał w adresie? Szkoda. Całe dzieciństwo przedpowstaniowe spędziłem na Czerniakowskiej 202 (dziś par- king), więc cieszyłem się, że na starość wrócę do dawnego adresu. Ale ulica generała Huka-Buby też brzmiała nieźle. Coś jak Hau- ke-Bosaka czy Hoene-Wrońskiego. Domyślałem się, że generał Huk-Buba to jakiś zasłużony żołnierz, o którym milczała historia za komunistów, bo pewnie bił głównie ich i tym się zasłużył. Tu nasuwała się analogia z pułkownikiem Lisem-Kulą, który walczył w legionach Piłsudskiego, więc ulice swego imienia zaczął dosta- 41 wać dopiero po 1989 r. Jako przyszły mieszkaniec domu przy ul. Gen. Huka-Buby 5 (lub 7 tak na oko, strona nieparzysta, numery rosną od Wisły) wystu- kałem nazwisko generała w Googlach, bo przecież wypada wie- dzieć, przy czyjej ulicy się mieszka, i okazało się, że generała w Wi- kipedii nie ma. Byłem zdumiony. Moją drugą encyklopedią, z któ- rej korzystam zawsze, gdy zawiedzie pierwsza, jest Stefan Bratkow- ski. Sąsiad z drugiej strony Czerniakowskiej. Też nie znał generała. Ale odezwał się w nim instynkt reportera. Zbadał sprawę. I co się okazało? Krzaczasta alejka przez lata była ulubionym miejscem biesiadnym okolicznych mężczyzn w średnim (a częściej nieokre- ślonym) wieku, których można spotkać w powiślańskich parkach, a w rejonie pomnika Sapera szczególnie. Są zawsze grzeczni, nigdy się nie awanturują, tylko od czasu do czasu informują, że brak im na nową butelkę 20 groszy i jeżeli bym miał na zbyciu… Nie są na- trętni i gdy ktoś nie ma 20 groszy, odchodzą pełni zrozumienia. Stefan wykrył, że jeden z nich nazywany był w rzeczonym środo- wisku generałem, a także Bubą, mając na nazwisko Huk, lub od- wrotnie. Niestety zmarł. Koledzy postanowili go upamiętnić. Zro- bili tabliczkę łudząco przypominającą wszystkie inne tabliczki z nazwami ulic. Robota została wykonana perfekcyjnie, nikomu nie przyszło do głowy, że to nie jest dzieło władz miasta. Tabliczka wisiała dość długo, potem ktoś się zorientował, ta- bliczkę zdjęto. (Bratkowski nie doniósł! Postawa kolegów genera- ła bardzo go ujęła.) No cóż… Nie pierwszy to i nie ostatni generał, który nie doczeka się swojej ulicy.

nr 6, czerwiec 2012 85. rocznica urodzin Tadeusza Łomnickiego Przyjaciele Rafał Dajbor Od początku zapowiadali się na aktorów wybitnych. Wkroczyli na polską scenę po wojnie, gdy artystów na niej po prostu brakowało i często nie rzeczywiste zdolności, ale „chęć szczera” decydowała o tym, że ktoś zostawał aktorem. W wypadku Tadeusza Łomnickiego (rocznik 1927) i Władysława Sheybala (1923) tego rodzaju wątpliwości nie było – autentyczna, młodzieńcza miłość do teatru poparta była czystej wody talentami

rzez całe lata 40. ubiegłego wieku droga arty- ligijnym życiu polonijnego Londynu. Wreszcie życie osobi- styczna Łomnickiego i Sheybala wiodła przez te ste – Łomnicki związał się z pisarką Marią Bojarską, zaś same placówki teatralne – Stary Teatr w Krako- Sheybal, po wymuszonym przez emigrację rozstaniu z Ireną wie, Teatr Śląski w Katowicach, Miejskie Teatry Eichlerówną, pozostał samotny. DramatyczneP znowu w Krakowie. Grali m.in. u takich reży- Dalsze dzieje artystyczne obu aktorów były także całkowi- serów, jak Janusz Warnecki, Jan Koecher, Józef Wyszomir- cie różne. Tadeusz Łomnicki w Warszawie grał rolę za rolą, ski, Bronisław Dąbrowski. W 1949 r. obaj – opromienieni dwoił się i troił pomiędzy teatrem, filmem, telewizją, ra- krakowską sławą (o młodziutkim przecież wówczas Łom- diem. Sheybal mozolnie budował swoją pozycję aktora cha- nickim Warnecki zwykł mawiać, że „chodzi i kapie talen- rakterystycznego w zachodniej kinematografii i telewizji tem”) – zdobyli teatralną Warszawę, choć tu już nie wystę- (w teatrze grywał bardzo rzadko). Z czasem doczekał się na- powali razem. Łomnicki na długie lata pozostał w Teatrze Władysław Sheybal wet anegdoty na swój temat, że żaden szpiegowski thriller Współczesnym, Sheybal grał kolejno w Nowym, Polskim i Tadeusz Łomnicki nie może się obejść bez Vladka Sheybala, jako że taką formę i w Ateneum. Nadal jednak ich artystyczny rozwój przebie- w Londynie swojego imienia przyjął na emigracji. Pierwsza znacząca rola gał podobnie – obydwu aktorstwo przestało wystarczać, Sheybala w brytyjskim filmie, a był nią występ w 1963 r. skończyli więc w stołecznej PWST reżyserię teatralną. I jeszcze jedna rzecz wspólna: obaj mieli braci reżyserów fil- mowych, z tym że brat Tadeusza, Jan Łomnicki, realizował 42 zarówno dokumenty, jak i filmy fabularne, podczas gdy Ka- zimierz Sheybal był wyłącznie dokumentalistą. Dzieliło ich wszystko... Tyle bliskości i podobieństw faktycznie spowodować mo- że zawiązanie się trwałej przyjaźni, takiej na dobre i na złe, i na długie lata. Przyjaźni, która przetrwa najrozmaitsze za- wirowania osobiste, artystyczne, historyczne. Taka właśnie przyjaźń stała się udziałem Łomnickiego i Sheybala, mimo że tak jak na początku wszystko ich łączyło, tak z biegiem lat wszystko zaczęło dzielić. Zupełnie inaczej się starzeli – Łomnicki wyraźnie przybierał na wadze, zaś jego fizjono- mia nie miała w sobie nic charakterystycznego, bez proble- mu grywał tzw. zwykłych ludzi we współczesnych sztukach i filmach. Sheybal do końca życia pozostał bardzo szczupły i o niezwykle charakterystycznych rysach twarzy. Łomnicki pracował w Polsce, Sheybal w 1957 r. wyemigrował do Eu- ropy Zachodniej i osiadł w Londynie, by nigdy już Polski nie odwiedzić. Łomnicki był członkiem PZPR, a nawet za- siadał w Komitecie Centralnym i choć zbulwersowany wprowadzeniem stanu wojennego opuścił szeregi partii, do końca pozostał wierny jej ideałom i zdecydowanie odma- wiał występów w konspiracyjnych koncertach w kościołach i salach parafialnych. Sheybal zaś miał poglądy wybitnie an- tykomunistyczne (ci, którzy go znali, mówili wręcz o anty- komunistycznej fobii aktora), one m.in. pchnęły go do de- cyzji o emigracji, a do tego nader chętnie uczestniczył w re- Fot. Fot. Ze zbiorów rodzinnych M. Bojarskiej w roli diabolicznego szachisty Kronsteena w drugiej odsło- naha w serialu „Lord Mountbatten, ostatni wicekról nie przygód Jamesa Bonda „Pozdrowienia z Moskwy”, już Indii”. Były to jednak momenty coraz rzadsze w ży- na zawsze „ustawiła” Sheybalowi emploi – stał się czołowym ciu Sheybala, a on sam podchodził do swoich ekra- aktorem epizodycznym i drugoplanowym, grywającym nowych występów z coraz większym dystansem. „czarne charaktery”; wcielał się w emigrantów, dziwaków Gdy w 1989 r. za rolę w serialu „Szampański Char- czy szpiegów zza żelaznej kurtyny. Trudno dziś oceniać, któ- lie” otrzymał nominację do nagrody Gemini ra z tych karier była większa, ciekawsza, bardziej spektaku- Awards, zwanej kanadyjskim Oscarem – powiesił larna. Łomnicki miał w Polsce pozycję zawodową, jaką nie- dyplom towarzyszący tej nominacji w… toalecie. mal żaden aktor nie mógł się pochwalić (może tylko Gu- W marcu 1992 r. Władysław Sheybal listownie staw Holoubek), ale pozostał aktorem wyłącznie polskim. gratulował Łomnickiemu, że mierzy się z tak wspa- Sheybal zrobił najprawdziwszą karierę światową, grał u re- niałą rolą, jak Szekspirowski król Lear, jednocześnie żyserów tej miary, co Ken Russell, John Boorman, Jack Lee ostrzegając chorego na serce przyjaciela (Łomnicki, Thompson, Michael Winner czy Pupi Avati; towarzyszył bywając w Londynie, gdzie przechodził badania, na ekranie gwiazdom swojej epoki, takim jak Sean Conne- a w końcu operację serca, zawsze odwiedzał Sheyba- ry, Michael Caine, Donald Sutherland, Marcello Mastro- la), że to nie zwykła rola, ale prawdziwy aktorski ianni, Alain Delon czy Hugh Grant, lecz nigdy nie udało maraton. Kiedy pisał te słowa, do Wielkiej Brytanii mu się przebić do ścisłej czołówki brytyjskich aktorów fil- nie dotarła jeszcze wiadomość, że 22 lutego Tadeusz mowych. Pozostał „mistrzem drugiego planu”. Łomnicki zmarł na serce w poznańskim Teatrze No- wym, podczas jednej z ostatnich prób „Króla Leara”. ...łączyła przyjaźń Śmierć Łomnickiego była dla coraz bardziej rozgo- Przyjaźń jednak trwała. Artyści korespondowali z sobą. ryczonego i czującego coraz większe osamotnienie Ich pełne wzajemnej życzliwości i ciepła listy opracował Sheybala potężnym wstrząsem. Odeszła jedna i opublikował na łamach „Pamiętnika Teatralnego” w 2002 r. z ostatnich, tak bliskich mu osób. Sheybal przeżył Artur Patek – krakowski historyk, znawca filmowych polo- przyjaciela zaledwie o kilka miesięcy. Zmarł 16 paź- ników, autor książki o Sheybalu. Z listów tych, początkowo, dziernika 1992 r. jeszcze w latach 70. pełnych entuzjazmu, stopniowo wyła- Tadeusz Łomnicki pochowany został na warszaw- nia się smutny obraz starzejących się i coraz bardziej rozcza- skich Powązkach Wojskowych. W pogrzebie uczest- rowanych rzeczywistością, wrażliwych ludzi. Obaj aktorzy niczyły tłumy, a wśród żałobników nie brakowało mieli powody do frustracji. Łomnickiego szykanowano i tych, którzy jeszcze niedawno opluwali wielkiego z każdej strony – kręgi partyjne miały mu za złe artystyczną artystę i wypominali mu polityczną przeszłość. Vla- niezależność, przejawiającą się m.in. w tym, że jako dyrektor dek Sheybal spoczął na londyńskim Putney Vale Teatru na Woli, tuż po pokazaniu hołubionej przez władze Cemetery. W skromnym pogrzebie wzięli udział 43 radzieckiej sztuki „Protokół pewnego zebrania” Aleksandra głównie bliscy aktora. Gelmana, zdecydował się na wystawienie – w reżyserii Ka- zimierza Kutza – „Przedstawienia Hamleta we wsi Głucha Rafał Dajbor – dziennikarz i aktor. Absolwent Instytutu Dolna” Ivo Brešana, powszechnie interpretowanego jako Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa UKSW i Studia gorzka satyra na ówczesną „dyktaturę ciemniaków” w Pol- Aktorskiego przy Teatrze Żydowskim w Warszawie. sce. Z drugiej zaś strony, dostawało mu się od solidarnościo- Zagrał w kilkudziesięciu filmach fabularnych, serialach, wej opozycji, która nie rozumiała, dlaczego wielki artysta, programach telewizyjnych. Publikował teksty m.in. który w dodatku z hukiem rzucił partyjną legitymację, nie w „Słowie Żydowskim”, „Gazecie Sołeckiej”, kwartalniku chce jasno opowiedzieć się po jej stronie. Inne były powody „Cwiszn” i portalu gazeta.pl. rozczarowania u Sheybala – „zimna wojna” stopniowo tra- REKLAMA ciła swoją temperaturę i powoli przemijała moda na szpie- gowskie dreszczowce, w których Sheybal tworzył najbar- dziej typowe dla siebie, charakterystyczne role radzieckich szpiegów i generałów. Sheybal nie miał nigdy złudzeń co do artystycznej wartości tych produkcji, dawały mu one jednak poczucie finansowej stabilizacji. „Film też głupi. Tylko forsa i tyle” – określił Sheybal w liście do Łomnickiego stosunek do jednego ze swoich ekranowych wcieleń, roli w serialu „Rewolwer i melonik”. Zdarzały się jeszcze Sheybalowi eks- cytacje otrzymanymi propozycjami – tak było, gdy w 1979 r. zagrał w musicalu rockowym „The Apple” Menahema Golana, gdy jako kapitan Ferriera występował w amerykań- sko-japońskiej superprodukcji „Szogun” czy kiedy zmienio- ny przez charakteryzację niemal nie do poznania kreował wieloletniego przewodniczącego Ligi Muzułmańskiej i za- łożyciela niepodległego Pakistanu Muhammada Alego Jin- nr 6, czerwiec 2012 1 sierpnia 1944 – 68. rocznica Powstania Warszawskiego Oczami wroga ciąg dalszy dzienników Josepha Goebbelsa Kolejna porcja zapisów z niezwykłego źródła: „Dzienników” Josepha Goebbelsa, które w obszernych fragmentach, wybranych, przetłumaczonych i skomentowanych przez prof. Eugeniusza Cezarego Króla, wyda niebawem Świat Książki. Tym razem są to zapisy na temat Powstania Warszawskiego – materiał wstrząsający swoim cynizmem, ale też świadczący o niejakiej przenikliwości i umiejętnościach analitycznych autora

rodki masowego przekazu w III Rzeszy powitały wybuch Powstania War- niemieckich karabinów maszynowych. Kulisy tragedii, głosił w zakończeniu komen- szawskiego milczeniem, choć wiadomość o tym fakcie dotarła do Berlina tarz gazety, skrywają „diabolizm” politycznej gry bolszewików, której celem ma być bardzo szybko. Adolf Hitler, który wiosną 1944 r. zdecydował o zniszcze- panowanie nad Europą, w czym „ochoczo”, nie zdając sobie sprawy z dalekosiężnych niu stolicy Polski „przy pierwszej nadarzającej się ku temu okazji”, kilka konsekwencji, pomagają Anglosasi. miesięcyŚ później – 1 sierpnia – nakazał dowódcy SS i policji Heinrichowi Himmlerowi Tej interpretacji propaganda III Rzeszy trzymała się do końca. Uzupełniały ją jesz- bezwzględną rozprawę z mieszkańcami, a także zrównanie niepokornego miasta cze informacje o rosnącej wrogości mieszkańców stolicy do autorów insurekcji, a tak- z ziemią. że meldunki o postępującym zniszczeniu miasta jako efekcie bezmyślnej decyzji Dopiero kilkanaście dni po wszczęciu działań powstańczych w Warszawie władze o wywołaniu powstania. niemieckie wydały instrukcje dla mass mediów, jak należy potraktować niepodległo- Minister oświecenia narodowego i propagandy Rzeszy Joseph Goebbels, współautor ściowy zryw Polaków. Położono nacisk na wyeksponowanie pozbawionej skrupułów – obok Biura Prasowego rządu Rzeszy – powyższych instrukcji, poświęcił w swoich taktyki politycznej Sowietów, którzy dążą do likwidacji polskich sił narodowych, a jed- dziennikach ponad 40 kilkuzdaniowych i dłuższych wzmianek o Powstaniu Warszaw- nocześnie chcą ostatecznie zdyskredytować polską emigrację. Prasa i radio III Rzeszy skim. Pierwsza z nich z datą 4 sierpnia 1944 r. powstała zapewne po lekturze prze- miały uwypuklić tę szatańską grę [...] i opatrzyć ją szerokim komentarzem. glądów prasy zagranicznej i nasłuchów radiowych oraz ściśle tajnych raportów władz I tak też się stało. Nagłówek pierwszej informacji o Powstaniu Warszawskim w cen- bezpieczeństwa III Rzeszy. Do Goebbelsa docierały też dalekopisy raportów Wydziału 44 tralnym organie NSDAP „Völkischer Beobachter” z 18 sierpnia 1944 r. brzmiał: Sza- Głównego Propagandy Generalnego Gubernatorstwa. tańska gra. Londyn i Moskwa podburzają Warszawę do powstania i pozostawiają ją na Poniżej tłumaczenie zapisów w dziennikach Goebbelsa, dotyczących Powstania War- łasce losu. Donoszono, że rozkaz londyńskiego rządu emigracyjnego do powstania zo- szawskiego wraz z szerszym kontekstem polityczno-militarnym. Kontekst ten wydaje stał wydany za aprobatą władz brytyjskich i po uzyskaniu obietnicy pomocy wojsko- się niezbędny, aby uchwycić podstawowe motywy, znamienne dla propagandy III Rze- wej ze strony ZSRR. Rząd radziecki nie uczynił jednak niczego w tej sprawie. Nie spo- szy w końcowym stadium II wojny światowej. Niewielkie skróty, zwłaszcza tych frag- wodował ofensywy Armii Czerwonej ani nie zaopatrzył powstańców w broń i amuni- mentów, które nie dotyczą spraw polskich, zostały poczynione przez redakcję cję. Zgotował natomiast Polakom Katyń szczególnego rodzaju – wpędził ich pod kule „Stolicy”.

2 sierpnia 1944 dojdzie do żadnego porozumienia z Krem- wolne pole. […] Churchill śpieszy zaraz do Wczoraj: [...] Sytuacja na Wschodzie przy- lem, jeśli nie uzna on [Mikołajczyk] pol- Izby Gmin, aby złożyć raport sytuacyjny. sparza faktycznie całej masy zmartwień nie skiego rządu narodowego, tzn. narodowej Triumfuje z okazji sukcesów w Normandii tylko nam, ale również Anglikom i Amery- rady, tzn. bolszewickiego komitetu*. Bazą i we Włoszech i bardzo dobrze je ocenia. kanom. Stalin wydał rozkaz specjalny, dla tych bolszewickich aspiracji są sukcesy Wyraża nadzieję, że wojna zmierza do ry- w którym komunikuje, że w ręce bolszewi- militarne Sowietów. Stalin jest zdecydowa- chłego końca i że zwycięstwo jest już nieda- ków wpadły m.[iędzy] in.[nymi] Siedlce, ny, aby je bezwzględnie wykorzystać, leko. Szczególną nadzieję wiąże z radziecki- Mińsk [Mazowiecki] i Łuków. Sytuacja a przede wszystkim zignorować przy tym mi sukcesami i robi to tak, jakby między znowu się zaostrzyła, pomimo że w niektó- interesy anglo-amerykańskie. [...] Anglią i Związkiem Radzieckim nie było rych miejscach na froncie wschodnim * Chodzi o Polski Komitet Wyzwolenia Naro- w ogóle żadnych sprzeczności politycz- utrzymuje się znaczący opór niemiecki. […] dowego (PKWN). nych. Sądzi także, że rokowania między Wskutek tego Stalin nie czuje się już w żad- Stalinem i Mikołajczykiem doprowadzą do nej mierze zmuszony do okazywania pol- 3 sierpnia 1944 zadawalających rezultatów. [...] skiemu rządowi emigracyjnemu jakichkol- Wczoraj: [...] Dramatyczny dzień, pod- wiek względów. Tak zwany polski premier czas którego spada na nas grad niepomyśl- 4 sierpnia 1944 Mikołajczyk jest, zanim jeszcze w ogóle do- nych wiadomości. Spostrzegam to już z sa- Wczoraj: [...] Przyjeżdżam rano do Po- tarł do Moskwy, ostro atakowany i pociąga- mego rana, kiedy dostaję pierwsze telegra- znania i od razu zabieram się do pracy. ny do odpowiedzialności przez prasę ra- my. Amerykanie dokonali wyłomu na ob- Mam rozmowę z Greiserem*, podczas któ- dziecką. W kółko mu się oświadcza, że nie szarze inwazji koło Avranches i wyszli na rej każę się dokładnie poinformować o sy- tuacji w Warthegau. Greiser przekazuje alarmujące wiadomości z Warszawy, które są bardzo nieprzyjemne. Twierdzi, że tam- tejszego powstania, wznieconego przez partyzantów, zupełnie nie można stłumić. Jednakże te meldunki pochodzą od gene- ralnego gubernatora Franka i dlatego nie mają należytej wiarygodności. W okręgu Greisera panuje naturalnie wielki niepo- kój. Greiser rozkazał budować na dużą skalę umocnienia, w czym z zapałem uczestniczą Polacy. Konsekwentna polity- ka Greisera, oparta na zasadzie surowości i sprawiedliwości, przynosi teraz owoce. W jego okręgu nie doszło jeszcze do żad- nych prób wywołania powstania ani aktów sabotażu. [...] Sytuacja w Warszawie jest uznawana za stabilną. W mieście toczą się jeszcze walki uliczne, ale nie uważa się ich za zbyt nie- bezpieczne. [...] * Arthur Greiser (1897-1946), niemiecki poli- tyk, od 1928 r. w NSDAP, w latach 1939-1945 szef okręgu (Gauleiter) NSDAP i namiestnik Kraju Warty, odpowiedzialny za masowe zbrodnie na polskich i żydowskich mieszkań- cach Wielkopolski. Sądzony przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w Poznaniu, skaza- ny na karę śmierci, stracony w publicznej egzekucji. 5 sierpnia 1944 45 Wczoraj: [...] Z Rzymu nadchodzą dość szczegółowe meldunki o pokojowych wysił- kach, które podejmuje papież wraz z angiel- skimi osobistościami. Do tych wysiłków po- pycha papieża strach przed bolszewizmem. Widzi on, że katolicka Polska wymyka mu się z rąk i obawia się, że również Niemcy sta- ną się zdobyczą sowietyzmu. [...] Z drugiej strony, Stalin wykonuje ruchy na szachownicy polityki wojennej. Naj- pierw rozsiewa publicznie pogłoski, że nie ma zamiaru przyjąć Mikołajczyka. Potem Ulica Jasna podczas Powstania Warszawskiego jednak Mikołajczyk jest jego gościem na Kremlu, a Stalin rozmawia z nim dwie i pół i utworzenia republiki rad. Ten sam ekspe- że bolszewicy próbują poprzez przeprawy godziny. O wyniku nie ma żadnej informa- ryment Stalin chce naturalnie przeprowa- przez Wisłę wziąć Warszawę w kleszcze, cji. Nie sądzę, aby z tego wiele wynikło. So- dzić z Finlandią [...]. co naturalnie mogłoby być dla nas bardzo wieci próbują bowiem osiągnąć swoje cele Sytuacja na Wschodzie daje Stalinowi nieprzyjemne. Jak wnoszę z raportu Ohlen- w Polsce innymi drogami. Nakazują orga- sposobność wygodniejszego usadowienia buscha, sytuacja w Krakowie na razie jest nizować we wszystkich zdobytych przez się na wysokim koniu. Wprawdzie, wbrew jeszcze spokojna. Tu polski ruch party- siebie polskich miastach masowe zgroma- temu, co twierdzi Anglia, wcale nie jest zancki nie przeprowadził dotychczas żad- dzenia tak zwanego komitetu narodowego jeszcze blisko do przekroczenia [przez Ar- nych przedsięwzięć, które prowadziłyby [PKWN]. Te masowe zgromadzenia mają mię Czerwoną] granicy wschodniopruskiej do powstania. Natomiast sytuacja w War- czysto komunistyczny charakter. Od maso- na szerokim froncie, jednakże sytuacja na szawie ciągle jeszcze jest bardzo groźna. wego zgromadzenia do masowej demon- przedpolach tej granicy jest daleka od po- Nasze tamtejsze placówki służbowe policji stracji jest tylko krok, a masowe demon- myślnej. Nie może być również mowy i Wehrmachtu mają nadzieję, że jednak stracje prowadzą od razu do przewrotu o tym, że Warszawie grozi upadek. Jednak- zdołają zdławić powstanie. [...] nr 6, czerwiec 2012 10 sierpnia 1944 mi. Sytuacja w Warszawie już nie jest tak 19 sierpnia 1944 Wczoraj: [...] Położenie w Warszawie wy- niebezpieczna jak ostatnio. Jednakże na uli- Wczoraj: [...] Walka między Sowietami jaśniło się już na tyle, że partyzanci muszą cach toczą się jeszcze walki. [...] i polskimi emigrantami w Londynie rozwi- wzywać pomocy i broni. Zostali przez na- * Błędna informacja dotycząca zarówno pseudo- ja się radośnie dalej. Radziecka prasa star- sze oddziały tak przyciśnięci do muru, że nimu, jak i pisowni nazwiska. Chodzi nie o gen. tuje z grubiańskim, wręcz obraźliwym arty- nie mogą stawiać oporu przynajmniej na Bora, czyli Tadeusza Komorowskiego (1895- kułem przeciwko polskiemu generałowi głównych ulicach. Ewakuacja polskiej stoli- -1966), lecz o gen. Kazimierza Sosnkowskiego Sosnkowskiemu. Jest w nim określony jako cy postępuje na dużą skalę i doprowadziła (1885-1969). To gen. „Bór” jako dowódca AK reakcyjny łajdak, któremu nie można wie- już do znaczących efektów. […] podjął decyzję o wybuchu Powstania Warszaw- rzyć ani za grosz. W każdym razie Sowieci skiego, natomiast gen. Sosnkowski, od lipca złorzeczą w taki sposób, z którego można 16 sierpnia 1944 1944 r. Naczelny Wódz RP na obczyźnie, nie wnosić, że nie mają racji. [...] Wczoraj: [...] Angielska opinia publiczna krył swojej dezaprobaty dla tej decyzji. Po wybu- widzi w Rzeszy ostoję antybolszewizmu chu walk próbował jednak zabiegać o pomoc 20 sierpnia 1944 i wierzy, że wobec wschodniego zagrożenia aliantów zachodnich. Czynił to na tyle inten- Wczoraj:[...] Położenie wieczorem jest jedynie my możemy zapewnić ratunek. sywnie, że we wrześniu 1944 r. – pod naciskiem znowu bardzo krytyczne. Na Wschodzie Tymczasem rząd trzyma się niezmiennie Winstona Churchilla – zdymisjonowano go. rozpoczęła się wielka ofensywa radziecka. i sztywno promoskiewskiego kursu. Zresz- Następcą Sosnkowskiego na stanowisku Naczel- Pozycje wyjściowe sił pancernych wroga tą w tym momencie nie pozostaje mu nic nego Wodza został wtedy gen. Komorowski. w rejonie Jass są nadzwyczaj rozległe. Cze- innego. Widać to znowu przy okazji deba- kają tam na nas dni ciężkich walk, choć ty wokół partyzanckiego powstania w War- 18 sierpnia 1944 w danym momencie sytuacja nie jest jesz- szawie. Prasa angielska już teraz nazwała go Wczoraj: [...] W Warszawie w powstaniu cze szczególnie nieprzyjemna. Także na brudnym interesem. Najwyraźniej polscy chwyciło za broń 20 000 insurgentów. Zo- przyczółku sandomierskim toczą się obec- emigranci w Londynie wezwali warszaw- stali wycięci w pień. Polski ruch podziem- nie ciężkie boje, w których to jednak my je- skich partyzantów do oporu, bo sądzili, że ny złożył wielką daninę krwi i tymczasem steśmy stroną atakującą. Wróg uderza Stalin niezwłocznie wkroczy do Warszawy. można go spisać na straty. To przede wszyst- w kierunku Warki i na północny wschód Stalin jednak nie zrobił im tej uprzejmości. kim Kałmucy*, których użyliśmy, siali od Warszawy; udało mu się dokonać kilku Wskutek tego warszawski ruch oporu zo- ogromne spustoszenia, dopuszczając się be- wyłomów, które jednak dało się następnie stał wystawiony na zmasowane działanie stialstwa i gwałtów na kobietach. Nato- zaryglować. [...] naszej broni; skutki można sobie wyobra- miast niemieccy żołnierze i funkcjonariu- zić. Ruch podziemny poniósł ogromne sze policji zachowywali się nadzwyczaj po- 21 sierpnia 1944 straty i należy go uważać za całkowicie wy- prawnie. Problem Warszawy jest już teraz Wczoraj: [...] „Prawda” zwraca się ponow- 46 eliminowany. Nawet jeśli tu i ówdzie napo- omawiany przez nas w prasie. Sprawiedli- nie w bardzo ostrej formie przeciwko pol- tyka się na ulicach Warszawy silny opór, to wie przydzielamy winę obu stronom; oskar- skim emigrantom w Londynie, obciążając nie ma to już większego znaczenia. Tym sa- żamy zarówno Anglików, jak też bolszewi- ich odpowiedzialnością za krwawą łaźnię mym polscy emigranci w Londynie utracili ków. Bez wątpienia bowiem obie strony, w Warszawie. Radziecka prasa kieruje in- swoje jedyne oparcie w polskiej stolicy, działając cynicznie i bez skrupułów, po- tensywne ataki zwłaszcza przeciwko pol- a Stalin w najtańszy sposób skatynizował pchnęły do tej krwawej łaźni zarówno pol- skiemu tak zwanemu generalissimusowi [sic!] polską arystokrację i polski obóz na- skich emigrantów w Londynie, jak też pol- Sosnkowskiemu*. W Londynie panuje rodowy. I taki był chyba cel tego przedsię- ską radę narodową**. To może być dla nas oburzenie na ton, którego użyto w tej spra- wzięcia. Nam jednak nie pozostaje nic in- tylko przyjemna rzecz, albowiem w Gene- wie. W tym momencie może się to jednak nego, jak zdławić to powstanie [...]. ralnym Gubernatorstwie nowe powstanie na niewiele zdać. Obecnie bowiem Anglicy tak szybko nie wybuchnie. Warszawski nie są w stanie wdać się z Sowietami w kon- 17 sierpnia 1944 przykład odstrasza wszystkich [ewentual- flikt polityczny. [...] Wczoraj: [...] Rozwój sprawy polskiej daje nych] naśladowców. [...] * Generał Sosnkowski takiego stopnia nie posia- jednakże stronie wrogiej wiele do myślenia. * Naród o proweniencji mongolskiej. W tym dał ani też nie używał. Sprawa ta zaogniła się znowu w związku wypadku oznacza jednak zarówno żołnierzy z problemem Warszawy. Polski generał Bór pomocniczych oddziałów Wehrmachtu, jak też 22 sierpnia 1944 [Sosnokowski]* dementuje jak najostrzej członków formacji SS Bronisława Kaminskiego Wczoraj: [...] Z Warszawy nadchodzi ra- wywody prasy radzieckiej, że to on wydał i Oskara Dirlewangera, bazujących w znacz- port o prawdziwej niedoli. Rozkazy gene- rozkaz do powstania. Jednocześnie Sowieci nym stopniu na jeńcach radzieckich, w tym na rała Bora w Londynie* wmanewrowały upierają się, że ten rozkaz wydali Polacy Kałmukach wywodzących się z południowo- warszawski ruch podziemny w beznadziej- z londyńskiej emigracji. Jakkolwiek by było, wschodnich rubieży Rosji. Formacje te wyróż- ne położenie. Ludność opanowała auten- pewne jest, że wpędzanie polskiego ruchu niały się wyjątkowym okrucieństwem podczas tyczna panika. Całe miasto płonie. Nie ma podziemnego pod gąsienice niemieckich Powstania Warszawskiego, choć w pierwszej fa- gazu, elektryczności, a przede wszystkim czołgów to również z punktu widzenia wro- zie walk niewiele ustępowali im pod tym wzglę- wody. Warszawa przeżywa teraz po raz dru- giej strony polityczna zbrodnia pierwszej dem żołnierze i policjanci niemieccy. gi swój los z 1939 roku. [...] klasy. Bowiem w ten sposób polski ruch ** Autor „Dzienników” ma tu na myśli, jakkol- Frank przedstawia mi propozycję uprosz- oporu zostanie zmieciony z powierzchni zie- wiek niezgodnie z faktami, PKWN. czenia dla Generalnego Gubernatorstwa, którą trzeba potraktować jako radykalną. Proponuje, aby rząd Generalnego Guber- natorstwa po prostu został rozwiązany, a graniczące jeszcze z nami części Polski zo- stały włączone do administracji sąsiednich okręgów. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka rozwiązanie to wygląda absurdalnie, uznaję je jednak za najlepsze i chyba najbardziej obiecujące. Jednakże należy je rozpatrzyć także od politycznej strony, albowiem w danym momencie rozwiązanie General- nego Gubernatorstwa nie pozostałoby na- turalnie dla nas bez ujemnych skutków psy- chologicznych. [...] * Goebbels ponownie błędnie opatruje pseudoni- mem „Bor” generała Kazimierza Sosnkowskie- go. Poza tym nie jest świadomy, że rozkazy związane z Powstaniem Warszawskim były wydawane w Warszawie, a nie w Londynie. 23 sierpnia 1944 Wczoraj: [...] Generał Bór, komendant warszawskiego ruchu powstańczego, kieruje znowu do aliantów wezwanie o pomoc w sprawie broni i wsparcia. Położenie insur- gentów stało się beznadziejne. Z raportu z Warszawy wnoszę, że miasto utraciło już 200 000 ludności, co wydaje mi się grubą przesadą. Poza tym Warszawa nadal wszę- dzie płonie, a miasto znosi straszliwe katu- sze. Nie mam żadnego współczucia dla Pola- ków. Zrobiliby lepiej, gdyby się powściągnę- 47 li. Jeśli powstanie przyniosłoby sukces, z pewnością odnotowalibyśmy jego powtó- rzenie na całym okupowanym jeszcze przez nas obszarze Polski. Po tym, jak pucz w War- szawie tak żałośnie się załamał, tego rodzaju niebezpieczeństwo już nie istnieje. Poza tym Sowieci uprawiają w zajętych przez siebie częściach Polski politykę ugła- skiwania*. Zachowują się zupełnie huma- nitarnie i umiarkowanie, nie pozwalają so- bie na tolerowanie jakichkolwiek eksce- sów, nie notuje się żadnych doniesień o okrucieństwach. To naturalnie działa na polską opinię publiczną bardzo korzyst- nie, co też jest celem takich przedsięwzięć.

Sowieci jeszcze zgotują krwawe widowisko Zdjęcia: Archiwum Narodowe Cyfrowe Polakom, jak tylko nie będą już potrzebo- Płonący gmach PAST-y, 1944 r. wali ich wsparcia. Wydaję polecenie, aby mimo tego powściągliwego zachowania 26 sierpnia 1944 trochę otrzeźwiająco na ruch sabotażystów Sowietów kontynuować kampanię anty- Wczoraj: [...] Na okupowanych terenach i insurgentów. Na temat powstania toczą bolszewicką na terenach Generalnego Gu- nastroje i postawa ludności są naturalnie się intensywne dyskusje przede wszystkim bernatorstwa znajdujących się w naszej adekwatne do sukcesów wojskowych wro- w pozostałej Polsce. Gdyby przyniosło ono dyspozycji. Należy to robić na podstawie giej strony zachodniej. Inwazja* usuwa sukces, to z pewnością inne polskie miasta materiałów, jakie mamy jeszcze z wcze- w cień wszystkie inne wydarzenia. Ludność poszłyby za przykładem Warszawy. A tak śniejszych czasów. [...] na Zachodzie spisała już nas na straty. Jed- zarówno Polacy, jak i Czesi zachowują się * W oryginale: Befriedungspolitik. nakże powstanie w Warszawie podziałało nadzwyczaj spokojnie, ponieważ chcieliby nr 6, czerwiec 2012 przynajmniej w miarę możliwości ochronić * Chodzi o Antoniego Władysława Szlagow- ostro przeciwko powołanemu przez bolsze- i uratować swoje największe miasta. [...] skiego (1864-1956), od 1928 r. biskupa sufra- wików komitetowi narodowemu [PKWN], * Chodzi o otwarcie przez aliantów zachodnich gana warszawskiego, w latach 1942-1946 wi- zarzucając mu, że prowadzi fałszywą grę i że II Frontu na wybrzeżu francuskim w czerwcu kariusza kapituły archidiecezji warszawskiej. nie można w żadnej mierze na nim polegać. 1944 r. Po wybuchu Powstania Warszawskiego pozo- Sowieci chcą za pomocą tego komitetu na- stał w mieście. Wizyta wśród kopiących okopy rodowego realizować wyłącznie własne cele. 28 sierpnia 1944 miała funkcję duszpasterską, a nie polityczną, Widać to na przykładzie Powstania War- Wczoraj: [...] Dalszy rozwój sytuacji mili- niemniej jednak odpowiednio ją eksploatowano szawskiego. Alianci pozostawili insurgen- tarnej skłonił teraz polski rząd emigracyjny w propagandzie niemieckiej w GG. tów na łasce losu. Powstańcy chcieli jedynie w Londynie do ugięcia się przed Sowietami. okazać pomoc Sowietom, tymczasem po- Mikołajczyk zgłosił już gotowość współpra- 30 sierpnia 1944 moc ta nie spotkała się z żadnym gestem cy z tak zwanym komitetem narodowym Wczoraj: [...] Sowieci działają bardzo wdzięczności. Kiedy Mikołajczyk na koniec [PKWN]. Innymi słowy: Kiereńscy* docho- zręcznie. Zaczęli z Polską, a teraz prze- [przemówienia] zwraca się do sojuszników dzą do głosu. Doświadczenie uczy, że tylko mieszczają się ze swoją polityką penetracji z prośbą o dalszą pomoc, Stalin najprawdo- przez kilka tygodni posłużą za szyld rekla- na południowy wschód. Co się tyczy Pol- podobniej jak najostrzej przeciwko temu mowy, a potem zaszczyci się ich strzałem ski, to na razie obiecuje się jej jeszcze Prusy wystąpi. W ogóle zakładam, że z tego prze- w tył głowy albo wyrzuci na śmietnik. Wschodnie jako rekompensatę za planowa- mówienia Mikołajczyka wyniknie znowu * Aluzja do Aleksandra Kiereńskiego (1881- ne formalnie radzieckie rozszerzenia tery- ciężki konflikt angielsko-amerykańsko-ra- -1970) sprawującego po rewolucji lutowej w Ro- torium na Wschodzie. Całkiem otwarcie dziecki. To wystąpienie zostało bowiem wy- sji w 1917 r. funkcję premiera rządu tymczaso- i bez osłonek daje się wyraz zamiarowi emitowane przez londyńską rozgłośnię ra- wego, uważanego przez autora „Dzienników” przesiedlenia na Syberię całej męskiej lud- diową. Nosi więc, by tak rzec, znamiona ofi- za uosobienie oportunizmu. ności Prus Wschodnich. [...] cjalnego stanowiska angielskiego, co będzie szczególnie irytować Stalina. [...] 29 sierpnia 1944 31 sierpnia 1944 Wczoraj: […] Sytuacja w Warszawie ciągle Wczoraj: [...] Na obszarze pozostałej jesz- 5 września 1944 nie jest jeszcze jasna. Powstańcy walczą da- cze przy nas części Generalnego Guberna- Wczoraj: [...] Powstanie Warszawskie, lej, choć słabszymi siłami. Ponownie wystą- torstwa panuje prawdziwy chaos. Donosi także według meldunków anglo-amery- pili o pomoc do swoich tak zwanych sojusz- mi o tym Greiser; jego raport jest naszpiko- kańskich, dobiegło teraz końca. Bardzo ników, ale to wołanie o pomoc pozostało wany wyłącznie obelgami pod adresem ge- wiele się jeszcze na ten temat debatuje, przy bez echa. Jak wydarzenia w Warszawie od- neralnego gubernatora Franka. Greiser jest czym Anglicy i Amerykanie nie szczędzą działują na pozostałą polską opinię publicz- taki grubiański przede wszystkim dlatego, zarzutów pod adresem Sowietów. Moskwa 48 ną, widać po tym, że nasze wezwania do sy- że niepokoje, które panują, ciągle przybie- raz jeszcze odcina się wprost od odpowie- pania okopów znalazły znacznie szerszy od- rają na sile w pozostałej części Generalnego dzialności za to powstanie. Sądzę, że fak- dźwięk, niż tego oczekiwaliśmy. Przede Gubernatorstwa […]. Zawsze oceniałem tycznie jest tak, iż bolszewicy przyglądali wszystkim duchowieństwo staje po naszej Franka bardzo negatywnie. W jego wypad- się z radością, jak polskich nacjonalistów stronie. Arcybiskup Warszawy* odwiedził ku chodzi o marnego kauzyperdę, który nie miażdżą niemieckie karabiny maszynowe pracujących na szańcach, wywołując ogrom- wniósł do sprawowanego przez siebie urzę- i ciężka broń. […] ne wrażenie swoją obecnością. Najwidocz- du najmniejszych kwalifikacji fachowych cdn. niej przedstawiciele kleru teraz wreszcie za- i ludzkich. Pod jego rządami rozkrzewiło uważają, co im grozi, jeśli bolszewizm rze- się na terytorium Generalnego Guberna- Eugeniusz Cezary Król – historyk, politolog czywiście dostanie w swoje ręce Polskę. torstwa paskarstwo i czarny rynek, a on i tłumacz, pracownik naukowy Instytutu Studiów Zresztą ciągle jeszcze są w toku spory sam i jego urzędnicy w dużym stopniu Politycznych Polskiej Akademii Nauk, między Sowietami z jednej strony a Angli- uczestniczyli w tym procederze. Jak można w latach 1999-2000 profesor gościnny kami i Amerykanami z drugiej strony na po nim oczekiwać, że podporządkuje on Uniwersytetu Johannesa Gutenberga w Moguncji, temat wydarzeń w Warszawie. Jedna strona ten tak duży kraj niemieckim celom wojen- w latach 2002-2006 dyrektor Stacji Naukowej zrzuca na drugą winę za krwawą łaźnię. nym! Najlepiej byłoby rozwiązać General- PAN w Berlinie, od 2000 r. profesor Collegium Jestem jednak głęboko przekonany, że to ne Gubernatorstwo, a pozostałe jego części Civitas w Warszawie, od 2006 r. kierownik Kreml ponosi właściwą winę. Albowiem wcielić do sąsiednich okręgów. [...] Katedry Politologii tej uczelni. Laureat nagród tylko w jego interesie może leżeć zdruz- „Klio” i im. Jana Długosza za książki gotanie przez niemieckie lufy warszawskie- 3 września 1944 „Propaganda i indoktrynacja narodowego go ruchu oporu, o ile ma on charakter na- Wczoraj: [...] Polski premier Mikołajczyk socjalizmu w Niemczech 1919-1945” oraz „Polska rodowy. [...] wygłasza przemówienie, które wzbudza sen- i Polacy w propagandzie narodowego socjalizmu Dr Frank z Generalnego Gubernatorstwa sację. Powiada on, że Karta Atlantycka stra- 1919-1945”, a także nagrody Varsavianów opisuje mi trudną sytuację, w której znaj- ciła kompletnie swój sens, że ma się wraże- za album „W obiektywie wroga. Niemieccy duje się on i jego administracja. Z tego po- nie, iż siła góruje nad sprawiedliwością, że fotoreporterzy w okupowanej Warszawie wodu jednak nie będę się nad nim użalał. polski rząd pragnie prawdziwej demokracji, 1919-1945” (współautorka Danuta Jackiewicz). Tak długo żył w dobrych czasach, że teraz tej jednak w obecnych okolicznościach nie Od maja 2012 r. dyrektor powinien też zaznać złych. [...] można osiągnąć. Zwraca się również bardzo Instytutu Studiów Politycznych PAN REKLAMA Notatnik warszawski

Taniec i teatr Na siódmy już Międzynarodowy Gry damsko-męskie Festiwal Teatrów Tańca Zawirowania, W swoim najnowszym przedstawieniu Adam Sajnuk, li- odbywający się pod hasłem dialogu der Teatru Konsekwentnego, jak zwykle sięga do tematyki międzykontynentalnego, do Warsza- skomplikowanych relacji międzyludzkich i jak zwykle wy zjadą wykonawcy z Afryki, Azji ubiera je w słodko-gorzką, komediową szatę. Kanwą sztu- i Europy, zarówno Wschodniej, jak ki stały się na poły autobiograficzne opowiadania Doro- i Zachodniej. Tradycyjnie odbędą się thy Parker, amerykańskiej dziennikarki i pisarki, której też warsztaty taneczne z polskimi szczyt kariery przypadł na lata 20. i 30. ubiegłego wieku. i zagranicznymi pedagogami. Od W „Grze” pojawia się plejada niespełnionych kobiet, któ- 29 czerwca do 7 lipca. re uporczywie szukają szczęścia tam, gdzie nie sposób go Sztuka ulicy znaleźć: w męskiej afirmacji, towarzyskich sukcesach, al- W trakcie XX Festiwalu Sztuka Uli- koholu. Chcąc postrzegać siebie i być postrzegane przez cy na rynku Nowego Miasta, placu innych jako „festkobitki, z którymi zawsze jest świetna za- Zamkowym, w parku Agrykola i na bawa”, stają się nieuchronnie coraz bardziej zmęczonymi, skwerze koło stacji metra Słodowiec etatowymi zabawiaczkami mężczyzn, pozbawionymi pra- wystąpią uznane zespoły cyrkowo-te- wa do smutku czy złego humoru, wyżywającymi się na atralne z Francji, Polski, Czech, Biało- własnych dzieciach. W te same damsko-męskie gry wiele osób gra także dziś. Nie wiedzą, że rusi i innych krajów. W programie w każdej chwili można zrezygnować z ciągłego uwodzenia i wywierania dobrego wrażenia i za- przedstawienia m.in. z użyciem lalek, cząć żyć własnym życiem. (ng) od 11 czerwca szczudeł, ognia i projekcji multime- dialnych. Od 7 do 15 lipca. Lato z jazzem Wszystkie dzieła Na festiwal Summer Jazz Days do Warszawy zawitają m.in. Her- Mozarta bie Hancock, The Bad Plus & Joshua Mimo niepewności co do swojego dalszego Rozmaitości kulturalne Redman, Joe Lovano, Dave Douglas funkcjonowania Warszawska Opera Kameralna i Ambrose Akinmusire, a podczas do- nie rezygnuje w tym roku z organizacji Festiwalu datkowego koncertu WSJD Post Scrip- Mozartowskiego. W czasie XXII edycji tradycyj- tum 29 lipca zagra Melody Gardot. nie już usłyszymy – i zobaczymy – wszystkie dzieła Występy będą się odbywać w Sali sceniczne oraz wybrane pieśni, utwory kameralne, 50 Kongresowej, Soho Factory i Jazza- symfoniczne i oratoryjne kompozytora. Festiwal, rium Cafe. Od 9 do 16 lipca. który rozpocznie się wystawieniem „Czarodziej- Leniwie czy z biglem? skiego fletu”, ma wiele lokalizacji: opery są wyko- W ramach wydarzeń towarzyszą- nywane w teatrze WOK, koncerty kameralne cych wystawie „Leniwie czy z bi- w Muzeum Pałac w Wilanowie, arie, pieśni i utwo- glem?” w Muzeum Warszawskiej Pra- ry fortepianowe w Łazienkach Królewskich, kon- gi w d. Wytwórni Koneser 10 lipca certy symfoniczne w Zamku Królewskim, a msze odbędzie się spotkanie – zatytułowa- i „Requiem” w kościele przy Krakowskim Przed- ne „Ludzie i zwierzęta” – z Agatą Bo- mieściu 52/54. (ng) do 26 lipca ruską-Rasińską, kierownikiem Działu Dydaktycznego warszawskiego zoo. Z kolei 7 sierpnia udamy się „Spacer- Niech żyje kiem po prawym brzegu Wisły” z Ta- deuszem Wł. Świątkiem i Rafałem sztuka! Chwiszczukiem, autorami książki Muzeum Literatury świętuje swoje 60. urodzi- „Królowa Wisła”. ny wystawą „Evviva l’arte!”, stworzoną wyłącz- Narodowo i nowocześnie nie na podstawie zbiorów placówki. Jak można Muzeum Sztuki Nowoczesnej za- się zorientować po tytule, zaczerpniętym ze zna- prasza na wystawę „Nowa sztuka na- nego wiersza młodopolskiego poety Kazimierza rodowa”. Kuratorzy zgromadzili na Przerwy-Tetmajera, ekspozycja pokazuje przede niej m.in. okładki prawicowego pisma wszystkim dzieła z przełomu XIX i XX wieku. „Fronda”, przykłady kibicowskiego A jest co oglądać, bo kolekcja sztuki moderni- graffiti, rejestracje wideo opraw me- stycznej stanowi, obok romantyzmu, największy

czy, projekty pomnika upamiętnia- zbiór w posiadaniu muzeum. Na wystawie cze- Fot. A. Kowalska jącego katastrofę w Smoleńsku i ko- kają nas ciekawostki, jak np. nieznane, a bardzo udane obrazy Kamila Baczyńskiego, który, miksy o tematyce patriotycznej. Do o czym nie wszyscy wiedzą, zamierzał studiować na ASP, a także dzieła m.in. Witkacego, 19 sierpnia. Sichulskiego i Wyspiańskiego. (ng) do 19 sierpnia Czar transatlantyków Galeria Zachęta zaprasza w lipcu na filmowe rejsy polskimi transatlantykami z lat 30.: M/S „Pił- sudskim” i M/S „Batorym”, których wystrój był jednym z sukcesów naszego wzornictwa przemysło- wego. W ramach imprez towarzyszących wystawie „Sztuka wszędzie. Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie 1904-1944” w ogródku klubojadalni Eufemia na tyłach ASP (wejście od Pasażu Ni- żyńskiego) będzie można co wtorek uczestniczyć w bezpłatnych pokazach filmowych. Głównym cyklem przeglądu będą „Transatlantyki” – filmy dokumentalne i fabularne o polskich i zagranicz- nych statkach pokonujących trasę Europa – Ameryka, m.in. komedia „Transatlantic” Williama K. Howarda z 1931 r., wojenny melodramat „Statek szaleńców” Stanleya Kramera z 1965 r. i dra- mat psychologiczny „Spotkanie na Atlantyku” Jerzego Kawalerowicza z 1980 r. (ng) do 31 lipca Klasyka na Grochowskiej Po sukcesie zeszłorocznych „Letnich recitali” orkiestra Sinfonia Varsovia proponuje cykl kameralnych „Letnich koncertów” w swojej siedzibie na Grochowskiej. W każdy czerw- cowy, lipcowy i sierpniowy weekend można posłuchać utworów w wykonaniu wschodzą- cych gwiazd polskiej muzyki klasycznej. Każdy koncert poprzedzony jest komentarzem. W programie utwory najbardziej znanych twórców, głównie rosyjskiego pochodzenia, m.in. Strawińskiego czy Rachmaninowa, ale także bardziej egzotycznych kompozytorów, jak Japończycy Keiko Abe czy Ryo Noda. Oprócz zazwyczaj oglądanych na scenie instru- mentów, fortepianu czy skrzypiec, usłyszymy także marimbę, akordeon, saksofon i puzon. Koncerty zaczynają się o godz. 16, wstęp na nie jest wolny. (ng) do 26 sierpnia

Fot. Fot. M. Pietruszyński REKLAMA Obrazy władzy Z okazji 150 lat istnienia Muzeum Narodowe nie tylko całkowicie zreorga- nizowało swoje wystawy stałe, ale także rozpoczęło nowy cykl ekspozycji cza- sowych. Pierwszą z nich są „Wywyższeni. Od faraona do Lady Gagi” – wy- 51 stawa poświęcona mechanizmom i symbolom władzy od starożytnego Egip- tu po współczesną popkulturę. Ideą przyświecającą organizatorom było zna- lezienie odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób budowany był wizerunek i prestiż władcy – a w dzisiejszych czasach gwiazdy bądź celebryty. Zobaczy- my więc, jak tworzono społeczne hierarchie wykorzystujące przekonanie o związkach władcy z bogami, jak powstawały one w społeczeństwach tota- litarnych i jak to wygląda dziś w krajach demokratycznych. Wystawa prezen- tuje także przedmioty, którymi lubili się otaczać możni i bogacze na prze- strzeni wieków. (ng) do 23 września PAWEŁ 1/4 pion 144 x 93 Fot. Fot. H. Boesl/Photoshot/Glinka-Agency.com Fot. Fot. Muzeum w Narodowe Warszawie Anton Graff „Potret Doroty de Biron, księżnej kurlandzkiej i żagańskiej”, 1791 r. i Lady Gaga w sukni z surowego mięsa, 2010 r.

nr 6, czerwiec 2012 Notatnik warszawski

Festiwal organowy Tegoroczne koncerty Międzynaro- Prawdziwy Canaletto dowego Festiwalu Muzyki Organo- Jak wszyscy wiemy, Bernardo Belotto, malarz warszawskich ulic wej, odbywającego się zazwyczaj i pałaców z czasów Stanisława Augusta, przejął przydomek Cana- w słynnej dzięki swoim wielkich orga- letto po sławnym bracie swej matki Giovannim Antonio Canale. nom Archikatedrze Warszawskiej pw. Wenecjanin Canale był twórcą tzw. wedut, czyli widoków miast. św. Jana, z powodu remontu świątyni Malował swoją rodzinną Wenecję, Londyn, Rzym i panoramy nie- zostały przeniesione do kościoła istniejących, fantastycznych miast. Na Zamku Królewskim możemy obecnie podziwiać dwa św. Anny. Muzyków z Europy i USA spośród jego licznych obrazów: „Most Rialto od strony południowej” i „Canal Grande w stro- można posłuchać we wszystkie nie- nę Ca’Foscari”. Pokaz zorganizowano z okazji wizyty w Polsce prezydenta Republiki Włoskiej dziele. Od 1 lipca do 16 września. – Georgia Napolitana z małżonką. (ng) do 2 września Białe orły, czarne orły Wystawa „Białe orły, czarne orły. Polscy i niemieccy piłkarze w cieniu Crème de la crème plakatu polityki” w Domu Spotkań z Historią Muzeum Plakatu w Wilanowie zaprasza na 23. odsłonę Międzyna- opowiada o stu latach sportowej ry- rodowego Biennale Plakatu. Zebrano na niej ponad 600 plakatów na- walizacji między naszymi dwoma na- desłanych z całego świata. Międzynarodowe jury przyznało medale rodami. Relacje na boisku odzwiercie- złote, srebrne i brązowe zwycięzcom w kategoriach: plakat reklamowy dlały stosunki panujące między pań- – tu pierwszego miejsca nie przyznano, plakat ideowy – zwyciężył Tet- stwami – czy to przed I wojną świa- suro Minorikawa z Japonii z pracą „Tsunami”, plakat kulturalny – zwy- tową, w II Rzeczypospolitej czy za ciężył Jianping He z Niemiec z pracą „Keith Godard”. Nagrodę Złoty PRL-u. Od 3 lipca do 16 września. Debiut im. Henryka Tomaszewskiego otrzymała Zofia Klajs z Polski Bóg Mitra w Warszawie za pracę „Wpuść mnie!”. W dodatkowej kategorii Euro 2012 zwyciężył Polscy i syryjscy archeologowie Jan Kryszkiewicz. (ng) przez kilkanaście lat badali pozostało- do 16 września ści prastarej świątyni boga Mitry Rozmaitości kulturalne w Hawarte w Syrii. Mitreum zostało niedługo potem zdewastowane przez chrześcijan, którzy wybudowali na je- Futbol w krzywym go miejscu kościół, ale wiele cennych zabytków udało się uratować. Efek- zwierciadle 52 ty prac misji można teraz oglądać Kiedy po Euro napięcie już nieco opadło, może warto wspól- w Muzeum Archeologicznym. Do nie się trochę z tych przeżyć pośmiać. Najlepszą okazją do tego 30 września. jest wystawa „Piłka w grze” w Muzeum Karykatury. Znalazło Koncerty pod pomnikiem Chopina się na niej kilkaset prac nadesłanych na Międzynarodowy Kon- W każdą niedzielę od 20 maja do kurs na Rysunek Satyryczno-Humorystyczny. Międzynarodo- końca września w Łazienkach Kró- we jury wybrało pięć najlepszych rysunków: Grand Prix zdobył lewskich pod pomnikiem Fryderyka Krzysztof Grzondziel z Polski za dwie prace bez tytułów, I Na- Chopina tradycyjnie już można grodę Gerhard Gepp z Austrii za „Kozetkę”, II Nagrodę – Vla- posłuchać pianistów światowej sła- dimir Kazanevsky z Ukrainy za pracę bez tytułu, III Nagrodę wy wykonujących utwory polskiego – R o s s T h o m s o n z W i e l k i e j B r y t a n i i z a „ B r a m k i z I k e i ”. ( n g ) kompozytora. Tegorocznymi gwiaz- do 16 września dami koncerów chopinowskich będą m.in. Alberto Nosé, Edward Wola- nin, Šviesė Čepliauskaitė, Kazimierz Filmowa Gierżod i Rinko Kobayashi. Do 30 września. neoawangarda Jestem z Pragi Józef Robakowski to artysta niezbyt dobrze znany szerszej Na płocie okalającym budowę dru- publiczności, a z pewnością zasługujący na uwagę – zwłaszcza giej linii metra można oglądać 65 por- pasjonatów wideo-artu – jako jeden z prekursorów filmowej tretów mieszkańców warszawskiej neoawangardy w Polsce, współtwórca polskiej sztuki wideo Pragi. „Jestem z Pragi” to projekt fo- i współzałożyciel Warsztatu Formy Filmowej. Celem wystawy tografki Julity Delbar, właściciel- „Moje własne kino” w Centrum Sztuki Współczesnej jest po- ki atelier Klitka, która postanowiła kazanie z jednej strony wagi eksperymentalnej twórczości stworzyć wspólny portret ludzi dum- Robakowskiego dla rozwoju tzw. kina strukturalnego lat 70., nych z tego, że mieszkają w tak wy- a z drugiej – przybliżenie jego „kina własnego”, czyli bardziej „Moje wideomasochizmy II”, 1995 r. jątkowym miejscu Warszawy. Do osobistych wypowiedzi na temat rzeczywistości PRL-u czy 30 września. życia artysty. (ng) do 23 września Architektura Niepodległej Krzysztof Mordyƒski Rok 1918 zastał polskich architektów w środku prac projektowych tworzonych z myślą o niepodległym państwie. Ówcześni mieszkańcy miast – podobnie jak współcześni – marzyli o mieszkaniach tańszych, z dostępem do zieleni, powietrza i światła. Wystawa „Architektura Polski niepodległej” w Muzeum Niepodległości ukazuje wartości, jakimi kierowali się w latach 20. i 30. twórcy architektury i jej użytkownicy okresie 20-lecia międzywojennego, gdy radość z odzyskania niepodległości była żywa, ale groźba utraty wolnego państwa wciąż aktualna, architekturę traktowano jako jeden ze sposo- bów wyrażania patriotyzmu. Domy, place, ulice nie miały wyłącznieW zaspokajać utylitarnej potrzeby mieszkania, pracy czy przemieszcza- nia się. Przestrzeń miejską traktowano jako miejsce, w którym powinny realizo- wać się różne idee. Chociaż zmieniały się one w czasie – podobnie jak style ar- chitektoniczne – to zbudowane były na niekłamanej miłości do ojczyzny. Początkowa fascynacja ideą miasta ogrodu łączyła się w polskich realiach z marzeniem o upowszechnieniu sielskich osiedli złożonych z domków z ogrodami. Budynkom tym nadawano kształty inspirowane architekturą szlacheckich dworków, traktowaną jako rodzimą i patriotyczną formę bu- downictwa. Próby zastosowania tych samych założeń w większych obiektach, choćby dworcach kolejowych projektowanych przez Romualda Millera, da- Gmach Pocztowej Kasy Oszczędności w Krakowie, wały jednak nie do końca udane rezultaty. Dlatego do budowania gmachów projekt Adolf Szyszko-Bohusz, 1924 r. instytucji państwowych, urzędów czy banków stosowano często pełen patosu klasycyzm akademicki. Oba te nurty wyrażały poszukiwanie idei narodo- wych, nawiązywały do przeszłości. Upowszechnienie nowych materiałów budowlanych – żelbetu, stali, lepszej jakości szkła – oraz umiejętność budo- wania zaawansowanych konstrukcji przyniosły zwrot ku modernizmowi w ar- chitekturze. Chociaż moderniści z niechęcią odnosili się do tradycyjnych de- tali architektonicznych i wprowadzali zupełnie nowy język estetyki oparty na agresywnej grze brył, kontrastach pełnych ścian i szklanych tafli oraz podkre- ślaniu zdobyczy techniki, to im także nieobca była idea w architekturze. Swo- je kreacje traktowali jako dowód na nowoczesność II RP, jej wspólnotę z eu- ropejską cywilizacją. Ekspozycja w Muzeum Niepodległości pokazuje, jak w międzywojniu pró- bowano kształtować otoczenie, by zaspokoić potrzeby mieszkańców miast i pogodzić ich różne interesy, nie tracąc nic z piękna architektury ani wygo- dzie życia w dużej społeczności. Na wystawie możemy obejrzeć liczne projek- Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w Warszawie, ty urbanistyczne i rysunki architektoniczne prezentowane w oryginałach, projekt Zdzisław Mączeński, 1930 r. a wśród nich szkice gmachu Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w alei Szucha (obecnie MEN) sporządzone przez Zdzisława Mą- czeńskiego, jednego z najbardziej znanych profesorów Politechniki Warszaw- skiej. Dla porównania można również zobaczyć lżejsze, inspirowane art-déco, rysunki Tadeusza Nowakowskiego dotyczące tego samego budynku z 1927 r. Wśród pamiątek po słynnych architektach są przedmioty należące do Stanisła- wa i Barbary Brukalskich, Bohdana Pniewskiego, Szymona i Heleny Syrkusów oraz spory zestaw przyborów Zdzisława Mączeńskiego. Ekspozycję wzbogacają przyrządy, które w międzywojniu stanowiły techniczne nowinki, odmieniające styl życia i przestrzeń mieszkalną: odkurzacze, radioodbiorniki, telefony. Wystawa to nie tylko opowieść o przeszłości, ale także zaproszenie do dyskusji o wartościach i problemach współczesnego miasta. Dlatego też ostatnia jej część – zatytułowana Forum – jest miejscem, gdzie zwiedzający mogą podzielić się swoimi przemyśleniami dotyczącymi życia we współczesnym mieście. Ekspozy- Zdjęcia: NAC cji, którą można oglądać aż do 15 grudnia, towarzyszą wykłady, spacery archi- Gmach Funduszu Kwaterunku Wojskowego, tzw. Dom bez Kantów tektoniczne, warsztaty dla dzieci, gra miejska, koncert i panel dyskusyjny. w Warszawie, projekt Czesław Przybylski, 1935 r. nr 5, maj 2012 Dwie tablice – dwie historie o szybkim przekartkowaniu tej ki sposób mówi się o nie tak dawnej histo- książki można odnieść wrażenie, rii miasta i jego mieszkańców. Chociażby że „Festung Warschau” to zwyczaj- to: wojewódzki Szpital Zakaźny im. Dzie- nyP spacerownik, o czym zresztą informuje ci Warszawy przy ulicy Siennej 60/Śliskiej okładka. Autorka prowadzi nas po mie- 51. Przy wejściu głównym, od strony Śli- ście, opisuje historię danych miejsc, całość skiej znajduje się tablica upamiętniająca wzbogacając masą fotografii, zarówno ar- szpital powstańczy, funkcjonujący w tym chiwalnych, jak i współczesnych. Kiedy gmachu przez cały okres Powstania War- jednak zaczynamy się zagłębiać w pracę, szawskiego. Jest też druga tablica, przy nie- pojawia się pytanie – o czym tak naprawdę czynnym wejściu bocznym. Poświęcono ją jest ta książka? Annie Braude-Hellerowej, dyrektorce szpi- Sama autorka w jednym z wywiadów po- tala działającego tam do 1942 r. Placówka wiedziała: „O pamięci zbiorowej, która istniała od 1878 r. i nosiła nazwę Szpital jest opowieścią wytwarzającą zbiorową Dziecięcy Bersohnów i Baumanów. War- tożsamość”. A konkretniej? O Warszawie. szawa polska i żydowska obok siebie, ale Tej polskiej i żydowskiej, tej dawnej i obec- „opowiadana” osobno, bez wspólnego nej. O formach upamiętniania jej dziejów punktu zaczepienia. (głównie lat II wojny światowej) i o tym, Takich motywów jest zdecydowanie wię- jak można je odczytywać. Elżbieta Janicka cej. Autorka zmusza nas, byśmy spojrzeli na na wybranych przykładach pokazuje, w ja- pewne sprawy na nowo. Nie jest to zadanie poleca Rozdroże rzeczywistości, rozdroże architektury stały działać, a władze państwowe przestają nie go rozmaitymi regułami, np. regułą tru- 54 nad nią panować. Głos zabierają osoby du. Zgodnie z nią człowiek musi się odna- o z reguły nieprzeciętnym dorobku na polu leźć w relacji do procesu pracy i produkcji, filozofii, socjologii, antropologii kultury, inaczej bowiem ulega wykluczeniu, ze- politologii, ekonomii, literatury, architektu- pchnięciu na margines społeczności. Pozor- ry czy sztuk pięknych i głos ten brzmi niepo- nie wolny, musi sobie narzucać masochi- kojąco spójnie. Ich zdaniem żyjemy w cza- styczną samodyscyplinę, skrajne rygory, sach, w których wyczerpała się wiara w po- kosztem deprywacji w kontaktach z inny- stęp jako funkcję liniowo pojmowanego cza- mi ludźmi i uczynienia siebie – de facto su, a pełne entuzjazmu wizje przyszłości – niemal katorżnikiem. Polacy na dodatek dyktowane wiarą w człowieka i idylliczne mają problem z poczuciem tożsamości i cią- utopie to sprawczynie najpotworniejszych głości, oczywistym dla „starych” społe- koszmarów XX wieku – nazizmu i komuni- czeństw, które nie doświadczyły tego, co zmu. Skompromitowała się także nauka ja- my podczas niemiecko-sowieckiej okupacji ko generator technologii, które zbawią ludz- i nocy komunizmu. kość. Jest to czas rozliczeń z przeszłością, ża- Dyktatura globalnego systemu finansowe- siążka „Coś, które nadchodzi. Ar- łoby i ekspiacji, ogólnego braku wiary. Na go i jego załamanie w ostatnich latach wy- chitektura XXI wieku”, która po- tym podłożu tlą się i wybuchają konflikty wołują reakcje, których przyszłe rezultaty wstała w błyskawicznym tempie ideologiczne, które ponad pół wieku temu trudno dziś – z wyżej wymienionych przy- jakoK reakcja na ruch tzw. oburzonych i oku- z genialną przenikliwością sformułował Mi- czyn – przewidzieć. Amorficzny, wspólno- pację Wall Street, nie jest lekturą łatwą. chel Foucault jako „konflikt wiernych straż- towy – czyli komonistyczny (od ang. com- Zbiór artykułów, wywiadów, esejów i opinii, ników czasu z zaciekłymi mieszkańcami mon); nie mylić z komunizmem! – ruch napisanych specjalnie dla tej publikacji lub przestrzeni”. I skąd my to znamy?! oburzonych czerpie siłę z krótkoterminowej przedrukowanych z wcześniejszych (głów- Obecny świat pozbawił nas idealizmu, determinacji wyrażanej okupacją czy rewin- nie prasowych), to próba zajęcia stanowiska zdolności tworzenia wizji, a nawet poczucia dykacją miejsc w opinii protestujących za- wobec kryzysu systemu, w którym żyjemy, podmiotowości. Brak umiejętności określe- branych społeczeństwu. Masowy wiec, zwo- wobec sytuacji, w której dotychczasowe za- nia się jako podmiot względem otaczającej ływany najczęściej przez Internet, zastępują- sady funkcjonowania społeczeństwa prze- nas rzeczywistości skazuje nas na zastępowa- cy instytucję przywódcy utrudnia władzom Varsaviana

łatwe, wymaga bowiem, jak sama mówi, cego akowcom brak pomocy dla getta i to w stanie uzbroić zaledwie 5 proc. swojej „rewolucji opowieści, która byłaby zarazem wynikający ze „świadomego działania”. kadry żołnierskiej! A mimo to podjęto rewolucją tożsamości i większościowych Akcje podejmowane przez pewne grupy działania, przesłano trochę broni. W jed- wyobrażeń”. Ale spróbować warto. AK uważał on za organizowane bez rozka- nej z akcji bojowych pod murami getta Książka „Festung Warschau” od począt- zu z góry, na własną rękę i to tylko dlatego, brał udział sam mjr Jerzy Lewiński „Chu- ku wzbudzała dyskusje. I trudno się dzi- że „AK była niejednorodna”. Oczywiście, chro”, szef Kedywu OW AK, jeden z twór- wić. Niektóre fragmenty są dość kontro- problem antysemityzmu istniał. Jednak ców warszawskiej dywersji (on też działał wersyjne. Zwłaszcza te dotyczące części nie można na tym kończyć dyskusji. Dla- na własną rękę?). Można tutaj oczywiście poświęconej bohaterom „Kamieni na sza- czego nie zestawiono tych krytycznych polemizować, na ile ta pomoc była przy- niec” oraz stosunkowi Armii Krajowej do opinii chociażby z ustaleniami prof. Toma- datna, na ile był to jedynie gest (autorka Żydów i powstania w getcie. O tym, że nie sza Strzembosza, który pisał o tym, w jaki wiele działań AK określa jako „gesty”) wszyscy Polacy sprzyjali Żydom podczas sposób Armia Krajowa pomagała ŻOB? i czy dałoby się wówczas zrobić więcej. okupacji, wiemy. Wachlarz zachowań był Zaangażowani w tę pomoc byli naprawdę Wydaje się jednak, że powinno się czytel- dość szeroki – od wymiernej pomocy przez doświadczeni oficerowie Okręgu Warsza- nikowi zaprezentować możliwie szeroki obojętność po szantaż i donosicielstwo. wa AK, by wspomnieć tylko kpt. Zbignie- obraz sytuacji. Armia Krajowa nie była tutaj wyjątkiem. wa Lewandowskiego „Szynę”, por. Józefa Z wieloma wnioskami Elżbiety Janickiej Niestety, czytając książkę Elżbiety Janic- Pszennego „Chwackiego” czy ppłk. Fran- można się nie zgadzać, ale jednego nie kiej, ma się wrażenie, że AK pozostawała ciszka Niepokólczyckiego „Teodora”, za- można jej odmówić. Zachęca do myślenia. całkowicie obojętna wobec ludzi, którzy stępcę szefa Kedywu KG AK. Kiedy wybu- I choćby dlatego naprawdę warto sięgnąć w kwietniu 1943 r. podjęli w Warszawie chło powstanie w getcie, Armia Krajowa po tę książkę. walkę. Autorka przywołuje przy tym wy- nie dysponowała w Warszawie żadną real- Sebastian Pawlina powiedzi członka Żydowskiej Organizacji ną siłą uderzeniową. Według danych prof. Elżbieta Janicka „Festung Warschau”, Bojowej Icchaka Cukiermana, zarzucają- Strzembosza Okręg Warszawa AK był Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2011

pacyfikację wspólnoty metodą „odławiania” Hiszpanii), stanowiące owoc inwestycji ka- jętym – XXI wieku już zbudowano i jak to prowodyrów, z drugiej jednak strony, nie pitałowych banków, a nie wyraz wychodze- wpłynęło na przestrzeń miejską, przy czym formułując postulatów i nie wyłaniając re- nia naprzeciw ludzkim oczekiwaniom, stoją szczególnie zwraca się uwagę na tzw. miesz- prezentacji, „okupanci” nie mogą wejść puste i popadają w ruinę. W kryzysie bo- kaniówkę, u nas jawiącą się nie jako polityka w konstruktywne relacje z „systemem”, wiem ludzie nie inwestują w mieszkania mieszkaniowa, lecz jako biznes z wszystkimi w sensie negocjacji, postulatów i wspólnego (z braku możliwości zarabiania na nich), za jego konsekwencjami. 55 tworzenia programów naprawczych. to bardziej są zainteresowani mieszkaniami Przyszłości nie można przewidzieć, ale Ktoś może spytać, gdzie w recenzowanej dla siebie. można ją postulować i stąd w końcowym tu książce mowa o tytułowej architekturze, Bez próby sformułowania oczekiwań i po- rozdziale została opublikowana deklaracja ale wystarczy zerknąć na tytuły poszczegól- trzeb społecznych w obliczu zachodzącej tokijska Międzynarodowej Unii Architek- nych części, aby zrozumieć, że logika struk- erozji „systemu” nie można stworzyć odpo- tów (IAM) z 2011 r. oraz „Polska polityka tury dzieła prowadzi nas od architektury wiedzialnego programu architektury i urba- architektoniczna” – dokument opracowany społeczeństw, poprzez architekturę czasu nistyki dla XXI wieku. Próby czynione przez przez SARP, którego założenia przedstawio- i wyobraźni, do architektury miast. Nie architektów w ostatnich dziesięcioleciach no w 2008 r. na Kongresie Architektury Pol- można bowiem kreślić perspektyw tej ostat- mają charakter wycinkowy i pozbawiony skiej w Poznaniu. W tymże mieście odbył się niej w oderwaniu od zrozumienia obecnych szerszej bazy teoretycznej, a weryfikacja zre- w ubiegłym roku pierwszy Kongres Ruchów rozterek i oczekiwań przyszłych odbiorców alizowanych projektów wymaga dłuższego Miejskich, na którym zdefiniowano „Tezy i użytkowników. Rozziew między obecną, okresu ich eksploatacji i ugruntowania rela- o mieście”. Także z tym przesłaniem można dominującą na rynku architekturą projekto- cji z przestrzenią miejską. się zapoznać w omawianym rozdziale. Więk- waną technokratycznie (realizowaną przez Na tle rozterek, dróg i bezdroży architek- szość opisanych w książce zjawisk to zagad- „uszczęśliwianie” masowego odbiorcy ma- tury światowej przedstawiono problemy, nienia, które przeciętnemu odbiorcy mogą sowymi produktami deweloperskimi) a ar- z jakimi borykała się Warszawa w XX wie- się wydać szokująco nowe, nawet w war- chitekturą projektowaną empatycznie (two- ku. Odnośny rozdział ma źle wróżący tytuł stwie pojęciowej, toteż już na wstępie za- rzoną indywidualnie, zgodnie z potrzebami „Architektura w próżni” i w pierwszej części mieszczono znakomity słowniczek termi- i odczuciami indywidualnych odbiorców) jest poświęcony niezrealizowanym i niedo- nów dopiero wprowadzanych do szerszego jest nadto wyraźny i każe stawiać pytania kończonym, niejednokrotnie wizjonerskim obiegu. Całość dzieła należy sobie dawko- o wpływ, jaki mają nań architekci, rozdarci projektom stolicy przedwojennej Polski. wać ostrożnie, ale dla ludzi zadających sobie między wizjonerstwem a pragmatyzmem. W kwestii tego, czym jest, będzie i może być pytanie „co dalej?” to lektura obowiązkowa. Iskierka nadziei zmian na lepsze zaczyna pa- architektura XXI wieku w Warszawie, za- radoksalnie błyskać w sytuacji kryzysowej, bierają głos wybitni znawcy zagadnienia, Jarosław Zieliński gdy luksusowe, ale seryjnie produkowane w tym liczni architekci. Dostajemy też do rę- „Coś, które nadchodzi. Architektura XXI wieku”, nowe osiedla (jak np. w ogarniętej kryzysem ki przegląd tego, co w owym – umownie po- Fundacja Bęc Zmiana, Warszawa 2011 nr 6, czerwiec 2012 Ziemniak na warszawskich salonach

Ziemniak. Pyra. Grula. Kartofel. Pospolite warzywo i dodatek do obiadu – tak widzi go większość Polaków. Historia tego warzywa jest jednak niezwykle interesująca, a receptur na jego przyrządzanie nie pomieściłaby najbardziej opasła książka kucharska. Warszawiaków do konsumpcji pieczonych ziemniaków zachęca bar Groole znajdujący się przy ulicy Śniadeckich na MDM-ie

jczyzną ziemniaka jest Ameryka Południo- W drugiej połowie XIX wieku ziemniak na dobre zagościł wa, gdzie już 8 tys. lat p.n.e. Inkowie uprawia- na warszawskich stołach. Autorka słynnych poradników ku- li tę roślinę na zboczach Andów. Do Polski charskich z tamtego okresu, warszawianka Lucyna Ćwier- ziemniaki przywędrowały dopiero w asyście czakiewiczowa podaje taki przepis na pieczone kartofle: JanaO III Sobieskiego. Były darem od cesarza Leopolda I. Obrane, dobre, mączyste kartofle, bez płukania, posolić do- 56 Pierwsze sadzonki otrzymała ukochana Marysieńka. „Ziem- brze, osypać grubo mąką żytnią podsitkową suto soloną, ułożyć ne jabłka” hodowano początkowo w Wilanowie, potem je na blachę mąką posypaną i postawić w gorący piec na godzi- w ogrodach na Nowolipkach, którymi zajmował się ogrod- nę do upieczenia. Uformowana przez mąkę i sól skórka nadaje nik Łuba. Za czasów Augusta II serwowano ziemniaki na wyborny smak kartoflom, które gorące, do świeżego masła po- słodko i podawano jako deser. Ziemniak stał się modny dane, są bardzo smaczne. wśród magnaterii, a Łuba dorobił się dzięki niemu sporej fortuny. Zachwytu tego nie podzielali polscy chłopi, uważając, że ziemniak jest rośliną diabelską i szkodliwą. Dopiero w trak- cie głodu w XIX wieku ziemniaki stały się popularne, a osta- teczne zwycięstwo kartofla na polskiej ziemi dokonało się za sprawą folwarcznych gorzelni. Pędzenie wódki z ziemnia- ków okazało się tańsze i bardziej wydajne, niż produkowa- nie jej ze zbóż. Dziś Warszawa ma wielu zagorzałych fanów potraw przy- rządzanych z ziemniaka. W ogłoszonym przez „Gazetę Wy- borczą” w 2010 r. plebiscycie na warszawskie przysmaki zwyciężyły pyzy ziemniaczane.

Warszawiaków na pieczonego ziemniaka zaprasza bar Groole (ulica Śniadeckich 8). Do gorącego ziemniaka moż- na dobrać ulubione nadzienie – mięsne, wegetariańskie, bezglutenowe, a przy okazji dowiedzieć się wiele ciekawego na temat kartofli. Choćby tego, że warto po nie sięgnąć, gdyż są naturalnym źródłem witaminy C i potasu! Pod- trzymujmy więc warszawską kulturę ziemniaczaną i de- lektujmy się tym warzywem, ciekawym, pożywnym, a przede wszystkim bardzo smacznym. Zdjęcia: Archiwum Urzędu Miejskiego Krynica-Zdrój zaprasza! Od 11 do 18 sierpnia w Krynicy bę- programy fitness. Przede wszystkim swoim gościom także atrakcji kultural- dzie się odbywał Festiwal im. Jana jednak nie można sobie odmówić spa- nych. Kino cyfrowe w Centrum Kultury Kiepury, który co roku gromadzi tysią- ceru po zabytkowym krynickim depta- oprócz filmów oferuje spektakle sce- ce melomanów z całego świata. Tym ku, ścieżkach parku Zdrojowego czy niczne; piosenkarze i kabarety wystę- razem to wyjątkowe wydarzenie arty- wjechania koleją szynowo-linową na pują w Pijalni Głównej, młodzież szale- styczne zbiegnie się ze 110. rocznicą Górę Parkową bądź najnowocześniej- je w nowoczesnych dyskotekach, starsi urodzin sławnego chłopaka z Sosnow- szą w Polsce koleją gondolową na Ja- flirtują na dansingach. ca. Festiwal poprowadzą Stefan Münch worzynę Krynicką (1114 m). Spacerując po Krynicy, warto od- i Alicja Węgorzewska. Program festi- Uzdrowisko ma ponad 160 km pie- wiedzić Muzeum Sztuki Nieprofesjo- walu i dodatkowe informacje na stro- szych szlaków turystycznych i profesjo- nalnej im. Nikifora, w którym znajduje nach organizatora – Centrum Kultury nalną, wyczynową trasę dla rowerów się unikalna ekspozycja prac tego sław- w Krynicy-Zdroju – www.ck.krynica.pl górskich, a także 13-kilometrową trasę nego tutejszego malarza prymitywisty, oraz www.festiwalkiepury.pl. Krynica – Tylicz dla narciarzy biego- czy galerię Pod Kasztanem Krynickie- XIX-wieczne uzdrowisko Krynica- wych oraz piechurów, także tych upra- go Stowarzyszenia Twórców. Zmęcze- -Zdrój położone w kotlinie Beskidu Są- wiających nordic walking. Ewentualny ni trudami wycieczek turyści i wczaso- deckiego słynie z wód leczniczych, ła- niedobór kalorii po wysiłku fizycznym wicze mogą wypocząć, słuchając pu- godnego i sprzyjającego kuracjuszom można uzupełnić w licznych restaura- blicznych koncertów na deptaku. klimatu, niepowtarzalnej atmosfery cjach oferujących pyszne potrawy Warszawiaków, którzy chcieliby i kurortowych budowli otoczonych zie- regionalne. skorzystać z tych wszystkich atrakcji, lenią ogrodów, skwerów i parków. Poza szlakami turystycznymi, korta- dowiezie do Krynicy kursujący od W kurorcie działają ośrodki terapii mi tenisowymi, „rajskimi zjeżdżalnia- czerwca bezpośredni pociąg interRE- wspomagających i uzupełniających mi” na szczycie Góry Parkowej, „san- GIO „Nikifor”. – elektrolecznictwo, światłolecznictwo kostradą” nad halą lodowiskową, ba- i wodolecznictwo, a hotele i pensjona- senem otwartym oraz basenami kryty- Urząd Miejski w Krynicy-Zdroju ty oferują zabiegi spa, wellness oraz mi Krynica w ofercie letniej dostarcza www.krynica-zdroj.pl

Muszla Koncertowa Zabytkowy Dom Zdrojowy Kolejka na Górę Parkową Warszawa na starej fotografii Fot. Fot. NAC Kariera ulicy Wróblej Jarosław Zieliƒski jednym z ubiegłorocznych artykułów z cyklu mami. W 1897 r. Wróblą przedłużono do ulicy Foksal, a w 1902 r. „Warszawa na starej fotografii” (nr 11/2011) za- znacznie poszerzono, co dało Luxenburgowi okazję do niezwykle prezentowaliśmy szerzej nieznany widok ulicy zyskownej odsprzedaży działek budowlanych, z których pozostawił Szczyglej. Była to jedna z fotografii – wykona- sobie tylko tę u zbiegu z ulicą Szczyglą. 58 nychW w czerwcu 1934 r. przez dziennikarza „Ilustrowanego Kuriera Połączenie Wróblej z luksusowo zabudowywanym Foksalem bły- Codziennego” – ukazujących drogę ucieczki zabójcy ministra skawicznie zaowocowało intensywnym ruchem budowlanym, toteż spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego. Zamachowiec biegł dla nowych nabywców kolejne trzy parcele wypełniono domami ulicami Foksal, Kopernika i Szczyglą w kierunku Okólnika. nawet wcześniej niż tę narożną, a standard czynszówek musiał być W owym cyklu zdjęć zastanawiał brak widoku ulicy Kopernika. znacznie wyższy od przeciętnego. Niezbyt wyraźny zarys trzypię- Okazuje się, że zawinił błąd w opisie fotografii, którą mylnie ziden- trowych budynków utrwalono w głębi zdjęcia. Autorstwo kamieni- tyfikowano jako widok ulicy Foksal. W rzeczywistości przy rogu cy nr 12 jest przypisywane Stanisławowi Wąsowiczowi, ale budow- Foksal stał jedynie dom, którego fragment widać przy prawym skra- niczy ten zmarł w 1900 r., a dom powstał z pewnością kilka lat póź- ju kadru. Wybudowano go w 1897 r. dla Marii Leśkiewicz i ozdo- niej. Został wybudowany dla Antoniego Chojnackiego, który pro- biono typową dla ówczesnej zabudowy tej ulicy okładziną z barw- wadził duży salon z bielizną i konfekcją męską (słynne krawaty!) nej licówki. przy Marszałkowskiej 109, róg Chmielnej. Kamienice pod numera- Sąsiadujący z czynszówką mur należał do posesji przy ulicy Wró- mi 14 i 16 wzniósł w 1904 r. znany architekt Władysław Marconi blej 4. Taką nazwę do 1907 r. nosił południowy odcinek ulicy Ko- (być może także autor czynszówki nr 8/10), którego własny dom pernika, sięgający Ordynackiej. W 1939 r. mur ustąpił miejsca kom- zachował się do naszych czasów po przeciwnej stronie ulicy (nr 15). fortowo wykończonej, funkcjonalistycznej kamienicy firmy J. Wo- Pierwsza z nich należała do niekoronowanego króla warszawskich lanow (kantory wymiany i kolektury loterii państwowej; centrala cukierników Jana Fruzińskiego, producenta czekoladkowej „biżute- przy Marszałkowskiej 154, róg Królewskiej), która jako jedyny rii” (wytwórnia przy ulicy Polnej) i właściciela wytwornej cukierni przedwojenny budynek na widocznym tu odcinku ulicy dotrwała w stylu Ludwika XVI we własnej kamienicy przy Marszałkow- do naszych czasów. Na południowym narożniku Szczyglej stał tylko skiej 75, róg Wilczej. Czynszówka nr 16 została wystawiona dla parterowy dom, natomiast narożnik północny około 1906 r. wypeł- Henryka Kołobrzega-Kolberga, przemysłowca i finansisty, nieco niła wielka neobarokowa kamienica oznaczona numerami 8/10. później także właściciela superluksusowej kamienicy rezydencjo- Należała do Maksymiliana Luxenburga, wsławionego budową kry- nalnej stojącej do dziś pod numerem 19 w Alejach Ujazdowskich tego pasażu handlowo-biurowego swego imienia, w miejscu które- oraz udziałowca fabryki wyrobów optycznych przy Grochowskiej. go biegnie dziś uliczka Canaletta. Przedsiębiorca ten w końcu XIX Prezentowana fotografia po raz pierwszy ujawnia ogólny widok wieku kupił całą grupę posesji po wschodniej stronie ulicy Wróblej, fasad najbardziej komfortowych domów wzniesionych przed po- przewidując rychłą karierę ślepego dotychczas zaułka, wąskiego, za- nad stuleciem przy ulicy Kopernika, ale nic nie mówi o luksusie puszczonego i zabudowanego niemal wyłącznie drewnianymi do- dyskretnie skrywanym w ich wnętrzach.