Pismo ZWI¥ZKU • Czarna Góra • Dursztyn • • Jurgów • Kacwin • Krempachy • £apszanka • POLSKIE GO SPI SZA • £apsze Ni¿ne • £apsze Wy¿ne • • Niedzica-Zamek • Nowa Bia³a • Rzepiska • • Nr 4 (65) ROK 2007 ISSN 1234-2262 Cena: 4,00 zł Dzień Polowaca Polonia węgierska wJurgowie pod Tatrami

Józef Górka

Fot. J. Budz prezentuje I nagrodę O Polakach zamieszkałych na Węgrzech i naszych wspólnych kontaktach w konkursie dla najlepszego polowaca, szczegóły na str. 34

czytaj na stronie 8 Fot. J. Budz 

O jubileuszu OSP Kacwin na stronie 10, fot. Piotr Krygowski

Numer Gazety współfinansowany ze środków Programu Leader+ Szerzej o Programie Leader+ piszemy wewnątrz numeru „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Wesele po spisku w Jurgowie

Od dawna nie było w Jurgowie takiego wydarzenia. Nie tylko drużbowie, starostowie i muzykanci byli ubrani w tradycyj- ne ubrania ale i nowożeńcy prezentowali się przepięknie w specjalnie uszytych na te okazje jurgowskich strojach. 23 czerwca 2007 roku Anna Sołtys z Jurgowa oraz Robert Twardowski z Krajewa koło Legnicy zawarli sakrament małżeństwa w jurgowskim kościółku pod wezwaniem św. Sebastiana. Tym bardziej należy docenić fakt uszanowania lokalnej tradycji, ze pan młody pocho- dzi z dalekich stron... Powiadają : „Anka pokochała stroje a Robert Anke”. Być może i na Spiszu częściej będziemy świadkami tradycyjnych wesel”. Tekst i foto Barbara Dąbrowska Jan Paweł II w naszej pamięci

Rocznica nadania imienia im. Jana Pawła II Gimnazjum w Krempachach, fot. JB Dzień Papieski w Rzepiskach, str. 4, fot. JB 2 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Gimnazjum Krempachy: Dzień Patrona

W dniu 16 października 2007 roku w krempaskim gimnazjum uczczono pamięć Ojca Świętego Jana Pawła II, który od 2006 roku jest patronem szko- ły. Uroczystość nadania imienia mia- ła miejsce w dniu 17 czerwca 2006 r., a uroczystą Mszę Św. sprawował abp Stanisław Dziwisz w asyście ks. Jac- ka Wieczorka (ówczesnego probosz- cza parafii Krempachy). W paździer- niku decyzją kardynała Dziwisza - odszedł z parafii po 15 letniej posłu- dze ks. proboszcz Jacek Wieczorek, a funkcje po nim objął ks. Jan Wróbel, który od 5 lat pełnił w Krempachach funkcję katechety i wikariusza. Już przy wejściu do budynku czu- ło się podniosłą atmosferę. Przybywa- jest wzorem postępowania, a zwłasz- z szacunkiem i w skupieniu wysłu- jących gości młodzież odprowadzała cza wychowania młodzieży...”. chała wspomnień związanych z oso- od drzwi do gabinetu dyrektora szko- Akademię wraz z młodzieżą bą Jana Pawła II oraz gorąco oklaski- ły. Od 1 września 2007 roku dyrek- przygotowały Krystyna Dziga i Zo- wała koleżanki i kolegów bezpośred- torem Publicznego Gimnazjum Nr 1 fia Łukasz, a oprawę muzyczną za- nio zaangażowanych w części arty- im. Jana Pawła II w Krempachach pewnił chór wokalny „Hilaritas” pod stycznej. Po zakończeniu uroczysto- jest mgr inż. Wojciech Sołtys, nato- kierownictwem Sylwii Basta. Było to ści za wyniki w pracy pedagogicznej miast wicedyrektorem pani mgr Doro- piękne i pouczające przeżycie, które- nauczyciele otrzymali wyróżnienia ta Ostwald. Miłym zaskoczeniem było go nie da się opisać w paru słowach. z rąk dyrektora szkoły. przyjacielskie spotkanie na jakim za- To po prostu w przyszłym roku trzeba tekst JB, staliśmy nowego dyrektora z byłym zobaczyć na własne oczy! Młodzież foto JB i W. Nalewajski dyrektorem Janem Szenderewiczem oraz z proboszczem z Waksmunda. Goście udali się na sale gimnastycz- ną, gdzie przy prowizorycznym ołta- rzu wraz z młodzieżą i nauczycielami uczestniczyli we mszy świętej. Po mszy uroczystą akademię szkolną otworzył dyrektor Wojciech Sołtys, który serdecznie przywitał księży, władze samorządowe na czele z Wójtem Gminy Janem Smarduchem oraz licznie przybyłych gości. Wpro- wadzając powiedział: „Chcemy przy- pomnieć sobie postać i nauki nasze- go patrona i z nową duchową zachętą tak pracować, tak się uczyć, aby być godnym Jego imienia. Dla nas nauczy- cieli tej szkoły postać Ojca Świętego

3 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Dzień Papieski na Rzepiskach Rzepiska (680 mieszkańców) to malownicza wieś na Polskim Spiszu, która w 2005 roku obchodziła 350-lecie swojego istnienia. Wieś rozrzucana jest w dolinkach nad trzema potokami i składają się na nią osiedla: Bryjów Po- tok, Grocholów Potok i Wojtyczków Potok. U podnóża Pawlikowskiego Wierchu (1.018 m.npm) znajduje się osie- dle Pawliki. Wieś znana jest z tradycji pasterskich, głębo- ko zakorzenionych zwyczajów góralskich, lasów bogatych w zioła i urodzajniejszej ziemi w porównaniu do sąsied- nich miejscowości. Dlatego dobrze udaje się tu jęczmień i ziemniaki (grule). Może i stąd wzięła się nazwa wsi, bo w niektórych rejonach ziemniaki nazywają nie inaczej tyl- ko rzepą. Być może „rzepiska” znaczy tyle co zryte „gruli- ska”. A saren, jeleni i dzikich świń (dzików) w rzepiskich Chór Magnificat z Luźmierza lasach nie brakuje. Mieszkańcy Rzepisk od wielu lat organizują letnie fe- mi, tańcem i śpiewem. Nikomu nie odmawiano głosu. Każ- styny na „Polanie pod wiatrakiem” w pięknej scenerii kra- dy mógł opowiedzieć o swoich przeżyciach. Ze szczegól- jobrazowej z widokiem na Tatry Bielskie. Od pięciu lat je- nym skupieniem wysłuchano wspomnień siostry zakonnej sienią organizowany jest też Dzień Papieski. Organizuje go z Jaszczurówki, która opisała nastrój jaki panował w Zako- dyrektor szkoły Danuta Madeja wspierana aktywnie przez panem w czasie wizyty Jana Pawła II w 1997 roku, a tak- grono pedagogiczne, Księży Marianów, mieszkańców Woj- że wcześniejsze jego wizyty duszpasterskie i o charakterze tyczkowego i Grocholowego Potoka, władze samorządo- wypoczynkowym. we oraz wielu przyjaciół i sympatyków obchodów. Mot- tem przewodnim tegorocznego spotkania, które odbyło się 9.IX.2007 było „Wychowanie w nauczaniu Ojca Świętego Jana Pawła II”. Ambitne plany pokrzyżowała kapryśna pogoda i ob- chody przeniesiono do sali „Wielkiej Izby Konferencyj- nej” ośrodka rekolekcyjnego Księży Marianów. Wystrój sali z wiszącym u powały drabiniastym wozem pełnym poły- skujących złotem snopków owsa z pewnością przypadłby do gustu Ojcu Świętemu, któremu również zdarzało się od- prawiać msze święte w przeróżnych „plenerach”. W cza- sie mszy modlono się o rychłą beatyfikację Jana Pawła II. Mszę odprawił ks. prof. Tadeusz Panuś – dyrektor Wydzia- łu Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży Kurii Metropolitar- nej w Krakowie, a koncelebrowali mu księża z Jaszczurów- Pierwszy z prawej Sylwester Pytel - Wójt Gminy ki i Lichenia. W części artystycznej pięknie zaprezentował Bukowina Tatrzańska się chór „Magnifikat” z Ludźmierza oraz zespół „Śpiso- Uroku całej uroczystości dodała życzliwość i gościn- ki” działający przy gimnazjum w Łapszach Niżnych, który ność mieszkańców Rzepisk, rodziców i młodzieży szkolnej przedstawił inscenizację pt. „Przemijanie ma sens” opartą oraz księży Marianów. Z pomocą pospieszył Wójt Gminy na fragmentach „Tryptyku rzymskiego”. Następnie wystą- Sylwester Pytel oraz Jan Budz prezes GS Bukowina (zara- pili „Mali Białcanie” z Białki Tatrzańskiej i młodzież z Jur- zem prezes Związku Polskiego Spisza). Wśród sponsorów gowa ze swoim teatrem, która pokazała w sposób bardzo znalazł się też były wójt gminy Milan Modła, który ofiaro- przekonywujący sceny z życia Karola Wojtyły, a następnie wał znaczne ilości polskiego miodu oraz opowiedział czym Ojca świętego Jana Pawła II. Część artystyczną zakończyły się on różni od taniego miodu chińskiego. Warto w posumo- występu zespołu „Śpisoki” oraz zespołu „Podhale” – grupa waniu potwierdzić, że na Rzepiskach rozwija się pomysł, spiska z Jurgowa, a śpiewy i tańce dedykowano osobie nie- który jest dobrym przykładem jak szerzyć katolicką naukę zapomnianego Ojca Świętego. społeczną i jak czcić pamięć Jana Pawła II – Piotra naszych Dzień Papieski organizowany jest w wielu miejscach czasów. W czasie uroczystości młodzi i starzy, Spiszacy w Polsce, ale na Rzepiskach jest on jakoś tak „swojski”, tak i Podhalanie z radością, ale też z godnością okazują swoje szczery i wolny od patosu. Wspomnienia o Ojcu Świętym przywiązanie do Papieża Polaka. mieszały się z sympatycznymi konkursami, inscenizacja- AMAD 4 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Lengyel búcsú Derenken – Polski odpust w Derenku

„Dla upamiętnienia polskiej wio- przymusowe wysiedlanie istniejącej tu już 226 lat wsi, spowodowane utworze- ski Derenk...” głosi fragment napisu niem w okolicznych lasach rewiru łowieckiego należącego do admirała Horthy- w języku polskim i węgierskim na mar- ego. Po wysiedleniu w roku 1943 zburzono zabudowania – ocalała jedynie szko- murowym obelisku znajdującym się na ła, w której nocowali myśliwi przybywający na polowania i dom jedynej rodziny, początku doliny w której kiedyś istniała która przez pewien czas jeszcze przetrwała w Derenku. Ludność przesiedlono do polska wieś. Ufundowany został przez wielu miejscowości leżących na terenach ówczesnych północno-wschodnich Wę- Ambasadę Polską w Budapeszcie, Sto- gier, z których niektóre znajdują się w dzisiejszej Słowacji. Przesiedleńcy otrzy- warzyszenie dla Zaginionych Wiosek mali dobrą ziemię lub wysokie odszkodowanie aby takową nabyć, często przekra- Węgierskich, oraz Ogólnokrajowy Sa- czające wartość pozostawionych w Derenku górskich, ubogich gospodarstw. Czę- morząd Polski. sto też przychodzili do już wybudowanych budynków mieszkalnych i gospodar- W początku XVIII wieku, na tere- czych. Tak było w pożydowskim majątku Isvánmajor, w którym osiedliła się naj- nie dzisiejszego komitatu Borsod Aba- liczniejsza grupa Derenczan. -új Zemplén, w miejscu opuszczonej, wyludnionej po epidemii cholery, bądź po najazdach tatarskich, a istniejącej od 1429 roku węgierskiej wsi Deryn osie- dlili się polscy osadnicy. Co najmniej dwie wersje historyczne tak widzą te zdarzenie. Jedna mówi, że po upadku powstania pod wodzą Franciszka Ra- koczego II w 1711 r. uchodzący przed prześladowaniami habsburskimi żoł- nierze zwani „kurucami” (w armii Ra- koczego walczyli również Polacy) wra- cając do ojczyzny „odkryli” w górach opuszczoną wieś węgierską i postano- wili się w niej osiedlić. Faktycznie dwaj kuruce dotarli do wsi Rzepiska na Spi- szu i dali początek góralskiemu rodowi Kuruców a inni mogli namówić współ- ziomków do przeniesienia się na tzw. Górne Węgry i założenia tam wsi, do- stali bowiem od Rakoczego pozwolenie Spiszacy w Lewoczy, w tle ratusz i kościół św. Jakuba, fot. J.Budz na osiedlenie się na Węgrzech i sprowa- dzenie tam rodzin. Druga wersja mówi, Tutaj to właśnie w 1983 roku trafiłam po raz pierwszy w czasie moich węgier- że osadników w 1717 roku sprowadził skich wędrówek. Od znajomych etnografów z Krakowa, Ewy Krasińskiej i Ryszar- książę Eszterhazy z Podhala i Spisza da Kantora, którzy dowiedzieli się, że mamy zamiar penetrować okolice Miszkol- i osadził w Derynie, którą to nazwę pol- ca, a w Istvánmajor prowadzili przed paru laty badania dostaliśmy polecenie od- scy osadnicy spolszczyli na Derenk. Obie wiedzenia tej właśnie wsi. Jakież było moje zdziwienie, gdy z gospodynią u któ- te wersje mają duży stopień prawdopo- rej zatrzymaliśmy się mogłam rozmawiać tak samo jak i z moimi ukochanymi dobieństwa. ciotkami w Jurgowie. Nie wspomnę już o rozmowach prowadzonych wieczorami Wieś ciągnęła się na przestrzeni w miejscowej karczmie. Do dziś pozostają w pamięci wieczorne posiady w gronie około dwu kilometrów, miała 129 za- rodziny i przyjaciół w domu Emmy, (takie imię nosiła nasza gospodyni). Z tych gród, szkołę, sklepy, trzy karczmy, cmen- rozmów powoli zaczął wyłaniać się obraz tragedii tych ludzi jaką przeżyli na po- tarz i kościół pod wezwaniem świę- czątku lat czterdziestych. „Na śtyry strony nos ostargali”, „kozdy powinnien tam tych Apostołów Szymona i Judy Tade- bywać dzie się urodził”, bowiem dla nich wszystko co działo się na Drinkie (tak usza, do którego co dwa tygodnie przy- w gwarze nazywają Derenk) jawi się im jako raj utracony. „My sami nie wiemy jeżdżał ksiądz z oddalonej o 3 kilome- cy my som Polocy cy Madziary”, „My nie wiemy skąd my przyśli” i to właśnie ich try Jabloncy. W roku 1941 zaczęło się bezradne pytanie nurtowało mnie przez wiele lat.  5 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Znam dobrze gwarę tak Podhala jak i Spisza więc było około 120 lat temu, wędrując „za chlebem” osiedlili się górale dla mnie jasne, że Derenczanie przyszli z tych właśnie oko- z Bukowiny Tatrzańskiej. Wstępujemy do co tylko wybudo- lic, tylko skąd dokładnie? wanego, a właściwie odbudowanego kościoła. Poprzedni zbu- Zupełnie przypadkiem dowiedziałam się, że w Białce Ta- rzyli komuniści w 1985 roku. Ksiądz Rok z ogromnym zaan- trzańskiej są Remiasze, a jest to nazwisko które bodaj najczę- gażowaniem opowiada o historii wsi. Mówi o strasznym cza- ściej występowało na Derenku. Rozmawiałam o tym z preze- sie gdy rozwalano kościół z którego pozostały tylko suteryny, sem Związku Polskiego Spisza, Jankiem Budzem. Powiedział w których przez około 20 lat sprawował Mszę świętą („Sufit mi, że i u nich w Czarnej Górze są Remiasze, drugie nazwi- miałem kilkanaście centymetrów nad głową”). Jak tylko ko- sko które występowało tu i tu to Gogole (na Węgrzech pisa- muna upadła, postanowiono odbudować świątynię, co udało ne Gogolya), są Bembenki, a w Derenku byli Bubenki. Za- się dzięki upartym góralom. Warto to miejsce odwiedzić pod- żartowałam, że w przyszłym roku pojedziemy na odpust, któ- czas wędrówek na Słowację. Na nagrobkach znajdujących się ry odbywa się corocznie w miejscu nieistniejącej wsi. Wtedy na otaczającym kościół cmentarzy polskie nazwiska: Pitorak, Janek zapytał, dlaczego dopiero w przyszłym roku, „jedzie- Chovanec, Surówka, Dunajczan, chociaż teksty na tablicach my w tym”. Tak to zaczęła się akcja montowania wyjazdu, są pisane już po słowacku. A że powiedziano „Ojczyzna to a czasu było bardzo mało. Janek Budz załatwił kilkunasto- ziemia i groby” więc i tu mamy kawałek Polski. osobowy bus, będący własnością Józefa Remiasza. Czyli je- Z Bukowinki pojechaliśmy do Lewoczy. Tu zwiedza- chał Józef Remiasz do Tibora Remiasza, szefującego deren- my stare miasto, a przede wszystkim kościół farny świętego czańskim Polakom, historyka badającego dzieje ludności za- Jakuba, stanowiący swego rodzaju muzeum średniowiecz- mieszkującej od 1717 roku Derenk. Rozesłano wici po naj- nej sztuki sakralnej. Wykonany z drzewa lipowego przez mi- bliższej okolicy zwołujące zainteresowanych wyjazdem. Po- strza Pawła w latach 1507 - 1517 późnogotycki ołtarz głów- jechało 17 osób. Poszły e-maile do węgierskiego Remiasza, ny ma 18,6 m wysokości i jest najwyższym tego typu ołta- aby poradził gdzie można zanocować przed odpustową nie- rzem w świecie (ołtarz główny w kościele Mariackim w Kra- dzielą, która w tym roku wypadała 22 lipca. Tibor zaprosił kowie ma tylko 13 m wysokości). Podziwiamy renesansowy nas do swojej gospody znajdującej się w Jabloncy, 3 kilome- ratusz – szczytowe osiągnięcie świeckiej architektury na Sło- try w linii prostej od Derenku, ale znajdującej się już w gra- wacji –oraz patrycjuszowskie i mieszczańskie kamienice ota- nicach Słowacji, 23 km od Rożniawy. Jablonca określana jest czające Plac Mistrza Pawła i już pędzimy, aby zobaczyć śre- jako „szintiszte magyar falu”, czyli czysto węgierska wieś. Na dniowieczny Zamek Spiski czyli Spiski Hrad z którego rzą- dzień odpustu granica między Słowacją a Węgrami dla piel- dzili spiscy żupani. Zajmuje 4 ha powierzchni i jest jednym grzymujących do Derenku na tym odcinku została otwarta. z największych w Europie zrujnowanych zespołów zamko- Tak więc zaopatrzeni w oscypki i inne podarki, rano 21 lip- wych. W 1993 roku został wpisany na listę światowego dzie- ca z placu przed białczańskim kościołem świętych Szymona dzictwa kulturalnego przez UNESCO. i Judy Tadeusza (takie samo wezwanie nosił kościół na De- Po krótkim wypoczynku w przyparkingowej kawiaren- renku) ruszyliśmy ku słowackiej granicy. Szef naszej grupy ce jedziemy w kierunku Rożniawy, aby wreszcie dojechać do zadbał też o naukową oprawę wycieczki. Stanowili ją pano- Jabloncy, do której docieramy późnym popołudniem. Znaleźć wie: Marek Gotkiewicz junior, historyk, syn Mariana Gotkie- gospodę Tibora Rémiása - Samos Vendégház nie jest trud- wicza badacza zarobkowej migracji ludności góralskiej, Ma- no, wszak wszyscy go tu znają. Jest to typowy dom węgier- rek Skawiński, geograf i Janusz Kamocki, etnograf, badacz ski, przystosowany do przyjęcia turystów. Na dole bar i sala polskich społeczności żyjących na obczyźnie. Prasę repre- restauracyjna, urządzone w stodole, oraz typowe dla wiej- zentował red. Ryszard Remiszewski – autor cotygodniowe- skiego domu mieszkanie z zachowanym starym wystrojem, go cyklu reporterskiego „Wędrówki niecodzienne” umiesz- na górze pokoje gościnne. We wrotach wita nas żona Tibora, czanego w podhalańskiej wersji „Dziennika Polskiego”. Biał- Edina, jego samego jeszcze nie ma. Przyjeżdża tuż przed ko- kę Tatrzańską reprezentował Eugeniusz Gogola, były sołtys lacją i przywozi trzeci tom swej trylogii „In Memoriam De- tej miejscowości, a Czarną Górę Jan Budz – prezes Związ- renk”, zawierający wypisy z kościelnych akt dotyczące naro- ku Polskiego Spisza i członek redakcji „Na Spiszu”. Gwiaz- dzin i chrztów mieszkańców Derenku od roku 1724. Poprzed- dą wyprawy była Ludwinka Goryl, żywa kronika Białki, je- nie tomy (oczywiście, od dawna już znajdujące się w naszym dyna ubrana po góralsku, co na odpuście w Derenku wywo- posiadaniu) zawierają wypisy z ksiąg zmarłych – wszystkie ływało wielką sensację. W skład grupy wchodziło też nauczy- zawierające oprócz danych metrykalnych, obszerną doku- cielstwo ze Spisza, rodziny i przyjaciele organizatorów wy- mentację. (tom I wydany w roku 2004) i ksiąg ślubów (tom prawy oraz autorka niniejszego tekstu. II wydany w roku 2005). Przed kolacją wręczamy gospoda- Trasa wiodła przez Jurgów, Podspady, Zdziar, Kieżmark. rzom przywiezione upominki – obydwaj Remiasze, polski Pierwszym przystankiem był Spiski Czwartek. Zwiedziliśmy i węgierski, padają sobie w ramiona. Czyżby wreszcie Deren- gotycki obronny kościół świętego Władysława z końca XIII czanie znaleźli swoich krewnych? wieku, do którego w XV wieku dobudowano kaplicę węgier- Na kolację serwowana jest wspaniała zupa gulaszowa skiego rodu Zapolyów, uchodzącą za perłę architektury go- (z solidną wkładką mięsną), Tibor częstuje własnego wyrobu tyckiej Słowacji. Oprowadzał nas ksiądz Stanisław Rok – Po- palinka. Panuje wspaniały nastrój. dopiero późnym wieczo- lak ze zgromadzenia OO Franciszkanów. Wraz z nim udali- rem udajemy się na spoczynek. Do pokojów prowadzą bardzo śmy się do pobliskiej Bukowinki, maleńkiej wioski w której strome schody, ale „cy my to nieroz nie spali na sopie”? 6 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Rano czeka nas ciąg dalszy, a wła- Rozpoczyna się Msza św. W koncelebrze jest pięciu księży, oczywiście z na- ściwie zasadnicza część naszej wypra- szym polskim Leszkiem Kryżą. Następuje poświęcenie przywiezionego przez nas wy. Po śniadaniu, około godziny 10, wy- obrazu, przedstawiającego świętych Szymona i Tadeusza Judę – patronów zbu- jeżdżamy z gościnnej Jabloncy. Nasz bus rzonego kościoła. Ten nasz dar dla Derenczan został namalowany na szkle przez dzielnie pnie się wąską górską drogą, orawskiego malarza, Stanisława Wyrtla. Ksiądz Kryża w kazaniu powiedział: „De- wśród liściastego lasu – okazuje się, że renk jest symbolem, że Polacy i Węgrzy tu się dobrze czują i myślę, że to jedna nasz nieoceniony kierowca i paru kole- z tych okazji, która będzie dalej tę wielką przyjaźń podtrzymywała”. Na zakoń- gów już wcześnie rano udało się na re- czenie Mszy zaintonował „Boże coś Polskę”. Nie mogę śpiewać, głos mi więźnie konesans, aby przekonać się, czy bus w gardle. W tej chwili pieśń ta nabiera szczególnego wymiaru. da radę pokonać trudną drogę. Szla- ban graniczny wyjątkowo w tym dniu jest podniesiony. Wjeżdżamy na pola- nę, na której stoi wspomniany na po- czątku artykułu obelisk. Następuje naj- bardziej oficjalna część uroczystości - obelisk zostaje odsłonięty, będzie od- tąd upamiętniał polską wieś, która tutaj istniała przez 226 lat. Przemawia Am- basador RP oraz przedstawiciel Stowa- rzyszenia dla Zaginionych Węgierskich Wiosek, proboszcz polskiej parafii per- sonalnej w Budapeszcie, ksiądz Leszek Kryża poświęca pomnik, ktoś wygłasza wiersz poświęcony Derenkowi. Powoli schodzimy w dolinę obok licznych odpustowych kramów, takich samych zresztą jak u nas, aby za chwilę znów piąć się pod górkę, na miejsce gdzie ongiś istniało centrum wsi. Tu, obok bu- dynku dawnej szkoły, przy kaplicy wznie- sionej na miejscu zburzonego kościółka trwają przygotowania do Mszy św. I znów Derenk na Węgrzech, msza św. polowa obok zachowanej kaplicy, fot. J. Budz pełno ludzi. Spotykamy Konrada Sutar- skiego, do niedawna przewodniczącego Krótkie przemówienie wygłasza mile wyglądająca pani Monika Zdzisława Ogólnokrajowego Samorządu Mniejszo- Molnárné- Sagun, nowo wybrana przewodnicząca Samorządu Polskiej Mniejszości ści Polskiej na Węgrzech, obecnie sze- na Węgrzech, a następnie idziemy na derenczański cmentarz. Jakże tu inaczej niż fującemu Archiwum i Muzeum Polonii przed paru laty. Stylowa drewniana brama, groby uporządkowane, trawy i krzewy Węgierskiej w Budapeszcie. To jego nie- zarastające mogiły wycięte, na niewielu nowych krzyżach pojawiły się tablicz- mal nadludzkie wysiłki spowodowały, że ki. Kwiaty, co prawda sztuczne, ale jakie mogą być na tym rzadko odwiedzanym mniejszość polska na Węgrzech osiągnę- bezludziu. Derenczanie porządkują groby, palą lampki na mogiłach bliskich. Pan ła taki status prawny Gogola stoi nad grobem, na którego pomniczku napisano, że w 1928 roku. pocho- W pewnym momencie spostrzegam wany tutaj jest Laszló Gogolya. panią Ludwinkę, rozmawiającą obok ka- Powoli przechodzimy na niższą, rozległą polanę na której stoją duże namioty plicy z jakąś starszą kobietą. Panuje nie- a w nich serwowana dla gości, na koszt gospodarzy, zupa gulaszowa, ale zupełnie samowity upał, szukam więc na ustawio- inna niż ta, którą jedliśmy wczoraj na kolację. Krążą pucharki z winem. Nie trze- nych ławach miejsca dla niej, jest prze- ba dodawać, że przy stołach panuje serdeczny nastrój. Niestety, nasz przewodnik, cież najstarszą z całej naszej grupy. Wo- Marek Skawiński popędza nas do odjazdu, chce jeszcze nam pokazać jaskinię Do- łam ją aby usiadła i słyszę „Jo postojem, micę, znajdująca się na krasowym płaskowyżu rozciągającym się na pograniczu ale tu jest Bembenkula z Białki, niech se węgiersko-słowackim. Po węgierskiej stronie został tu utworzony park narodowy ona siednie”. Obie kobiety, i ta dzisiejsza Aggtelek, po słowackiej park narodowy Słowacki Kras. Jaskinię w jej słowackiej Białczanka i ta której przodkowie pocho- części oglądamy w ostatniej turze zwiedzających, niestety przejażdżka łódkami po dzili z Białki już się dogadały. Kobieta niej nas omija – jest suche lato i poziom wody jest za niski. z którą rozmawia pani Ludwinka tłuma- Wracamy do Polski i już w busie planujemy ponowny przyjazd na następny czy mi, że zmiana nazwiska z Bębenek odpust. Janek Budz dodaje: „Ale musimy w program włączyć Budapeszt”. Jest na Bubenko nastąpiła „kie my jakisi cas nam lekko na sercu, zrobiliśmy chyba coś bardzo dobrego. Derenczanom przy- zyli na Slowensku”. Zaczyna ogarniać wróciliśmy ich korzenie. mnie jakieś ogromne wzruszenie. Jadwiga Plucińska-Piksa 7 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Polonia węgierska pod Tatrami W wyniku studyjnego wyjaz- stawicielami władz samorządowych gościliśmy Polonię Węgierską na tere- du do Derenku na Węgrzech i zebra- nie powiatu tatrzańskiego. W Zakopanem miało miejsce spotkanie z Andrze- nych materiałów nasza grupa repre- jem Gąsienicą Makowskim starostą tatrzańskim. Goście z zainteresowaniem zentująca Związek Polskiego Spisza obejrzeli prezentację powiatu jaką w „Jasnym Pałacu” przedstawiła Tatrzań- wspólnie doszła do zaskakujących ska Agencja Rozwoju, Turystyki i Kultury. Zwiedzając Zakopane obejrzeli wniosków. Otóż dominująca lista na- także ekspozycje w Muzeum Tatrzańskim. Wieczorem przy muzyce spotka- zwisk tej wsi wywodzi się prawdopo- li się z przedstawicielami samorządu gminy Bukowina Tatrzańska, a honory dobnie z terenu gminy Bukowina Ta- gminy pełnili Stanisław Siuty - przewodniczący Rady Gminy wraz z radny- trzańska, ze wsi podhalańskich i spi- mi Stanisławem Remiaszem i Władysławem Piszczkiem (zarazem sołtysem skich o czym świadczą zachowane wsi). Na spotkanie przybyli także goście z Krakowa i Gliwic zainteresowa- do dziś nazwiska (Remiasz, Bembe- ni polskimi góralami na Węgrzech. Przybył także Marek Gotkiewicz z No- nek, Kustwan, Skiba, Matus, Kuchta, wego Targu, bowiem jego ojciec kiedyś prowadził na Węgrzech badania et- Mąka, Hornik, Liptak, Trybuła, Mi- nograficzne. chalik, Woda, Sieczka, Grula, Staś, Hudy, Bigos, Gogola, Milon, Sołtys, Kowal, Bukowski, Gał, Stefan i inne jak Gromada, Juchas, Sas, Mizera, Sularz, Ludzmierski, Krakowski Zu- brzycki, Szafarczyk, Bednarczyk). Nasi ludzie zachowali świadomość polskiego pochodzenia mimo upły- wu prawie 300 lat, niektórzy z nich do dziś posługują się polską mową. W ich świadomości pozostał trwa- ły ślad przekazywany z pokolenia na pokolenie, że pochodzą gdzieś od Za- kopanego. Wśród osadników, którzy opuścili polską ziemię znaczną ak- tywnością wykazała się grupa z tere- nu ówczesnej parafii Białka w skład której wchodziły wsie: Brzegi, Buko- wina i Groń. Być może sekundowali W niedzielę przed południem potomkowie górali polskich zwiedzili teren im Spiszacy z sąsiednich wsi jak choć- gminy Bukowina Tatrzańska. Uznanie budził dorobek mieszkańców, nowe in- by Czarna Góra, Jurgów. Świadczy westycje narciarskie w Czarnej Górze i Jurgowie oraz termalne w Bukowinie o tym fakt obrania za patrona tamtej- i Białce. Ogromne wrażenie zrobiło dzieło o. Huberta Kasztelana w Czarnej szej parafii świętych Apostołów Szy- Górze. Zabrakło jednak czasu, aby odwiedzić cmentarz, gdzie chciało się udać mona i Judy Tadeusza. Jest to piękny wielu gości o nazwisku „Gogolya”. Potem udali się na sumę odpustową do wyraz łączności duchowej z macie- białczańskiej świątyni. Tu zostali serdecznie powitani, a obecni modlili się za rzystą parafią w Białce Tatrzańskiej. naszych braci, którzy kiedyś udali się za chlebem daleko poza Karpaty. Stało Dziś stary kościół drewniany w Białce się to zanim jeszcze ruszyła stąd emigracja do Ameryki. Polonia węgierska, budowano w latach 1685-1700. Mu- którą gościliśmy zdumiała nas zachowaniem polskiej świadomości narodo- siało to być nie lada wydarzenie sko- wej mimo upływu 300 lat na obcej ziemi. Po obiedzie goście zwiedzili stary ro emigranci przenieśli swoje marze- drewniany kościół w Białce Tatrzańskiej, białczańskie obiekty narciarskie na nia na Węgry. Bani i Kotelnicy, a także zapoznali się z folklorem uczestnicząc w V Białczań- Byliśmy zaskoczeni pokaźną licz- skich Przepatrzowinach. Na zakończenie prosili o przekazanie serdecznych bą naszych rodaków, którzy mimo podziękowań wszystkim, którzy poświęcili im swój czas oraz umożliwili po- 300 lat i wielu pokoleń zebrali się aby wrót do korzeni, do tej skalnej ziemi którą przed laty ich przodkowie opuści- odwiedzić ziemię swoich przodków. li. Nie zabrakła też nowych inicjatyw, a zwłaszcza potrzeby nawiązania bliż- W dniach 27-28.X.2007 roku wspól- szej współpracy pomiędzy polskimi i węgierskimi samorządami. nie ze Związkiem Podhalan i przed- jb

8 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Bukowinka – Podhalanie na Spiszu Dwa lata temu pewne zaskoczenie, ale zarazem zain- teresowanie, wywołało zaproszenie wystosowane z Bu- kowinki k/Lewoczy na Spiszu, gdzie z górą od 120 lat mieszkają Polacy wywodzący się głównie z Bukowiny Tatrzańskiej. Na uroczystość wybrała się spora grupa gó- rali z bukowiańskiej parafii. Spotkanie zwłaszcza z oso- bami starszymi było pełne serdeczności i wzruszeń. Mieszkańcy Bukowinki w większości przypadków utrzymują kontakt z rodzinną Bukowiną Tatrzańską przy okazji odwiedzin rodzinnych i wyjazdów na nowotarskie jarmarki. Nie dziwmy się więc, że przedstawiciele Bu- kowinki uczestniczyli w Bukowinie we wspólnej mszy świętej, a także zebrali ofiary z przeznaczeniem na wy- posażenie świeżo wybudowanej świątyni na słowackim Bukowina: od prawej: St. Budzyński, ks. kan. Wł. Pasternak, Spiszu. Okolicznościową homilię wygłosił ksiądz Stani- ks. St. Rok oraz Katarzyna i Franciszek Głodziakowie z Bukowinki sław Rok, pochodzący diecezji bielskiej, ale prowadzą- cy pracę duszpasterską w Bukowince. Goście z zacie- sem pobudowali swoje domy. Kilka zabudowań fol- kawieniem oglądali gablotę przy kościele w Bukowinie warku okupują dziś Cyganie. Przez wiele lat brako- Tatrzańskiej, w której opisano historię budowy kościo- wało kościoła. Rozpoczęto jego budowę „za komu- ła w Bukowince. ny”, jednak w 1985 roku nie bacząc na rozpacz ludzi, Bukovinka należy do parafii Spiski Czwartek, ale zburzyli ją komuniści. Ksiądz Stanisław Rok z ogrom- skręca się do niej w miejscowości Dravce na trasie z Po- nym zaangażowaniem opowiada o historii wsi. Mówi pradu do LewoczyLewoczy.. W macierzystej parafii znajduje się o strasznym czasie gdy rozwalano kościół z którego po- okazały gotycki kościół obronny świętego Władysława zostały tylko suterynysuteryny,, gdzie przez około 20 lat sprawo- z końca XIII wieku, do którego w XV wieku wałwał MszęMszę śświętą.więtą. JakJak tylkotylko komunakomuna upadła,upadła, postanowio-postanowio- dobudowano kaplicę węgierskiego rodu no odbudować świątynię. Dzięki pracy upartych góra- Zapolyów, uchodzącą za perłę archi- li kościół pięknieje z roku na rok. Obok kościoła jest tektury gotyckiej Słowacji. Pracują tu cmentarz. Na nagrobkach zwracają uwagę polskie na- księża z Polski ze zgromadzenia OO zwiska: Kuruc, Binek, Glodźak, Pitorak, Chovanec, Franciszkanów. Surowka, Dunajćan, chociaż teksty na tablicach i na- Górale z Bukowiny kupili tam zwiska są pisane już po słowacku. A że powiedziano i rozparcelowali folwark, a z cza- „Ojczyzna to ziemia i groby” więc i tu mamy kawałek Polski. SB, RR

9 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. 125 lat Ochotniczej Straży Pożarnej w Kacwinie 23 września 2007 r. strażacy w Kacwinie świętowali jubileusz 125- -lecia powstania swojej jednostki. Uro- czystość rozpoczęła się zbiórką straża- ków przed remizą, skąd pododdziały piękną kolumną marszową udały się do kościoła pod wezwaniem Wszyst- kich Świętych w Kacwinie. Mszę świętą w intencji strażaków odpra- wił miejscowy proboszcz ks. Tade- usz Majcher. Po nabożeństwie straża- cy, zaproszeni goście oraz mieszkań- cy Kacwina zgromadzili się na placu przykościelnym, aby uczestniczyć w oficjalnych obchodach jubileuszu. W uroczystości brały udział następu- jące pododdziały: - Młodzieżowa Orkiestra Dęta OSP Kacwin pod kierownictwem ka- pelmistrza Jana Malca, - kompania honorowa OSP Ka- cwin, którą prowadził z-ca naczelni- fot. Piotr Krygowski ka druh Roman Labuda, - kompania strażaków z okolicz- du Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Związku OSP RP w Krakowie / nych miejscowości pod dowództwem jednocześnie poseł na Sejm/, brygadier Bogdan Malinowski - przedstawiciel Komendanta Gminnego OSP druha Komendy Wojewódzkiej PSP w Krakowie, pan Paweł Dziuban - Wójt Gmi- Józefa Prelicha, ny Łapsze Niżne, druh Jan Kuczkowicz - Prezes Zarządu Oddziału Powiato- - poczty sztandarowe OSP Gmi- wego Związku OSP RP w Nowym Targu, kpt. Mariusz Łaciak - zastępca Ko- ny Łapsze Niżne i Czorsztyn oraz po- mendanta Powiatowego PSP w Nowym Targu. W uroczystości wzięła rów- czet sztandarowy Szkoły Podstawowej nież delegacja strażaków ochotników ze Słowacji oraz wielu innych dostoj- w Kacwinie, które prowadził druh nych gości, których szczegółowo witał druh Jan Rataj. Po powitaniu z bardzo Marek Szpernoga, bogatą i obszerną historią Ochotniczej Straży Pożarnej w Kacwinie zapoznał - dowódcą uroczystości był Na- wszystkich Prezes miejscowej jednostki, druh Antoni Magiera. czelnik OSP Kacwin druh Stanisław Następnie po referacie Prezesa odbyło się poświęcenie samochodu i sprzę- Molitorys. tu pożarniczego, a także symboliczne przekazanie pojazdu strażakom z Ka- Uroczystość rozpoczęła się zło- cwina. Potem przyszła pora na odznaczenia, a wielu strażaków zostało wy- żeniem meldunku przez dowódcę różnionych medalami podczas uroczystości. Srebrny Krzyż Zasługi otrzyma- zgrupowania brygadierowi Bogda- li: Antoni Magiera, Jan Rataj i Antoni Molitorys. „Za zasługi dla pożarnic- nowi Malinowskiemu, Naczelnikowi twa” złotym medalem uhonorowani zostali: Jan Handelek, Edward Funket, Wydziału Operacyjnego Państwowej Franciszek Kopaczka, Antoni Bąk, Jan Wenit, Jan Matusek, Andrzej Wenit, Straży Pożarnej w Krakowie. Następ- Marek Molitorys, Roman Labuda, Jan Kozub, Antoni Wnenczak. Z kolei sre- nie odbył się przegląd pododdziałów bry medal otrzymali: Stanisław Molitorys, Marek Szpernoga, Stefan Pukań- i zwyczajowe przywitanie ze straża- ski, Marek Kuchta, Marek Wenit, Andrzej Pacyga. Zaś brazowym medalem kami. Później nastąpiło podniesienie odznaczono: Bogdana Radeckiego, Piotra Molitorysa, Andrzeja Radeckiego, flagi państwowej na maszt i odegranie Bogdana Piwowarczyka. Odznaką „wzorowy strażak” wyróżniono: Wojcie- hymnu państwowego przez orkiestrę. cha Hasaja, Piotra Kubaska, Tomasza Milaniaka. Natomiast pamiątkowe sta- Potem zostali powitani goście, którzy tuetki za wieloletnią i bogatą działalność na rzecz OSP Kacwin otrzymali: Jó- zaszczycili swoją obecnością straża- zef Magiera, Jan Radecki, Jan Wenit. ków, a byli to między innymi: druh Na podsumowanie oficjalnej część uroczystości wygłaszane były prze- Edward Siarka - Wiceprezes Zarzą- mówienia zaproszonych gości, w których dużo padło pochwał pod adresem 10 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. strażaków, podziękowań i życzeń dalszej wieloletniej dzia- łalności na rzecz społeczności lokalnej. Po rozformowa- niu pododdziałów zorganizowano poczęstunek w remizie, w trakcie którego pięknie koncertowała orkiestra dęta. Na- tomiast wieczorem odbyła się huczna zabawa taneczna, któ- ra trwała do białego rana. Podczas świętowania jubileuszu wszyscy chętni wpisywali się do księgi pamiątkowej, za co strażacy z Kacwina gorąco dziękowali i wręczali oko- licznościową broszurkę z historią swojej jednostki.

Rys historyczny OSP Kacwin – jednej z najstarszych straży na Spiszu powodują tak ogromnych strat. Elektryfikacja wsi po- Dokumentem potwierdzającym działalność straży zwoliła na zainstalowanie syreny elektrycznej w 1962r. pożarnej w Kacwinie jest zapis w księdze rachunkowej W tym okresie działa już również straż młodzieżowa, parafii Kacwin z 1882 roku, w której znalazła się pozy- która na organizowanych zawodach pożarniczych odno- cja o zakupie „sikawki”. Z tego zapisu jasno wynika, jak si spore sukcesy. Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte to była to ważna sprawa dla mieszkańców, skoro z całorocz- oprócz wiecznej walki z pożarami i mozolnych ćwiczeń, nego budżetu stanowiącego 540 papierków austriackich również największe sukcesy sportowe. Sekcja dziewcząt i 41 grajcarów na sprzęt strażacki przeznaczono 150 pa- w 1983r. wygrała zawody wojewódzkie w Łososinie. pierków. Szkoleniem strażaków zajmował się w tym cza- W tym też roku strażacy z Kacwina otrzymują pierwszy sie Jan Hryc, miejscowy nauczyciel i organista. W kolej- samochód gaśniczy „Żuk”. nych latach strażacy wzbogacali się o wiedzę i umiejęt- Lata 1984-92 upływają głównie pod kątem budowy ności, ale także dalszy sprzęt i akcesoria strażackie, a na- nowej remizy. W tę pracę zaangażowało się społecznie, wet prowizoryczną remizę. oprócz oczywiście strażaków, wiele osób sprzyjających straży. Z Funduszu Rozwoju Wsi zakupiono 4000 sztuk pustaków, Leśna Wspólnota Urbarialna przekazała 130 m3 drewna, zaś Rada Gminy w 1991r. przeznaczyła na remizę 850 milionów ówczesnych złotych. Dom Strażaka uroczyście oddano do użytku 26 kwietnia 1992r. podczas uroczystości z udziałem władz samorządowych i admini- stracyjnych. W dniu 20 marca 1990r. strażacy z Kacwina pomagali w walce z bardzo dużym pożarem w Niedzicy, za co zostali wyróżnieni rozkazem Komendanta Główne- go Straży Pożarnych. Najznakomitsza uroczystość, jaka była do tej pory w kacwińskiej straży, odbyła się 13 kwietnia 1997r. Świę- cono wtedy samochód Jelcz-hydromil, wręczano wów- czas także sztandar i odznaczono jednostkę Złotym Zna- kiem Związku OSP RP. Uroczystość uświetniła swoim Pierwsza wojna światowa spowodowała, że męż- występem Reprezentacyjna Orkiestra Karpackiego Od- czyzn powołano do wojska i strażaków brakowało w Ka- działu Straży Granicznej z Nowego Sącza i Podhalańska cwinie. Pożary jednak nie oszczędzały miejscowości i wy- Kompania Honorowa Strażaków z Jordanowa. Na uro- buchając trawiły najczęściej wiele zabudowań. W latach czystość oprócz władz strażackich i administracyjnych dwudziestych i trzydziestych XX wieku ponownie orga- przybył również generał Feliks Dela - Szef Obrony Cy- nizacja strażacka zaczęła tętnić życiem, systematycznie wilnej Kraju. się szkolono i kupowano sprzęt. Znaczący rozwój nastą- Wiek XXI w OSP Kacwin to przede wszystkim włą- pił jednak dopiero po II wojnie światowej: w roku 1947 czenie jednostki do Krajowego Systemu Ratowniczo-Ga- zakupiono pierwszą motopompę z silnikiem spalino- śniczego. Z włączenia do KSRG wynikają obowiązki, ale wym, w 1948 roku oddano do użytku murowaną remizę, także możliwości szybszego rozwoju poprzez zakup sprzę- a w 1959 roku zakupiono drugą motopompę z elektrycz- tu i programowe szkolenie, by jeśli tylko odezwie się sy- nym rozrusznikiem. Nawiedzające w tym czasie Ka- rena, spieszyć bliźniemu na ratunek. cwin pożary są już zdecydowanie szybciej gaszone i nie tekst Adam Magiera, fot. arch OSP Kacwin

11 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. FAJERMANKI Z TRYBSZA Dziewczęca Drużyna Pożarnicza w Trybszu Trybsz to ciekawa miejscowość. Jest w niej miejsce na wszelkiego rodzaju nowości i nowinki. Jedną z nich jest Dziewczęca Drużyna Pożarnicza, która skupia kil- ka dziewcząt. Pomysł zrodził się ponad rok temu, w wakacje... „Spodobały nam się strażackie wyczyny naszych kole- gów; teraz ośmielę się powiedzieć „ po fachu” - śmieje się Iza Łukasik, jedna z założycielek drużyny. Niemalże co tydzień, jeżeli tylko umożliwiają to warunki atmosfe- ryczne, z uporem maniaka doskonalimy nasze umiejętno- ści pod czujnym okiem naszego opiekuna- pana Ryszar- da Turkota, będącego pod tym względem pełnym profe- sjonalistą. „U niego nie ma zmiłuj się”- podkreśla Natalia Łojek, dla której częste manewry na boisku sportowym również stały się prawdziwą pasją. Nasza działalność na rzecz OSP- Trybsz nie ograni- Dziewczęca Drużyna Pożarnicza w Trybszu, fot. K. Łojek cza się tylko i wyłącznie do wyżej wspomnianych czyn- ności. Organizujemy również liczne dyskoteki w remizie. nastawienie, ale przede wszystkim wytrwałość w dąże- W zeszłym roku zaaranżowałyśmy (i doprowadziłyśmy niu do celu”- dodaje. Bez tego, podobnie, jak bez naszych do skutku) imprezę z okazji Andrzejek. przełożonych z pewnością nigdy by się nam nie udało. To Nie ukrywam, iż to właśnie na nas spada rola sprzą- właśnie oni motywowali nas do działania, uczyli wszyst- taczek w,, domu strażaka”, ale- jak wiadomo- w dobrym kiego i poświęcali czas. towarzystwie nawet żmudna praca przychodzi łatwiej Nasze plany na przyszłość? Zrobić wszystko, by i bynajmniej nie stanowi dla nas katorgi. Tradycja,, ogro- w przyszłym roku powtórzyć nasz sukces. wania mojek”, przypadająca na Zielone Świątki utrzymy- Dorota Miśkowicz wana jest do dziś nie tylko w Trybszu. Do tej pory w zielonoświątkowej procesji uczestni- czyła wyłącznie męska część OSP- Trybsz. Jak zawsze- Konkurs na spiską towarzyszyli im symboliczni Cygan z żoną tej samej na- szopkę, zapraszamy rodowości, a także przyszywane (dosłownie) dziecko- lal- ka. W tym roku w obchodach tej uroczystości uczestni- W bieżącym roku w naszej szkole odbędzie się ju- czyłam również ja. Towarzyszyło mi sześć innych człon- bileuszowy X konkurs szopek spiskich, wykonywanych kiń i prekursorek zarazem- Dziewczęcej Drużyny Pożar- przez dzieci szkolne, z pomocą ich rodziców. Ewene- niczej (DDP). mentem konkursu jest fakt, że autorów wszystkich przy- Jak na razie- jest nas tylko siedem, nie przekreśla jętych prac- nagradzamy. to jednak możliwości przyłączenia się do drużyny in- Termin zgłaszania wszystkich prac od 27 listopa- nych dziewczyn. Liczą się dobre chęci i pozytywne na- da do 7 grudnia 2007 r.w godzinach pracy 8 00 –15 00 stawienie. w sekretariacie Szkoły Podstawowej w Łapszach Niżnych. Dużo czasu i energii poświęcone na treningi zaowo- W dniach od 11– 14 grudnia wystawione do konkursu cowały zdobyciem pierwszego miejsca na zawodach stra- szopki będzie można ocenić przyznając punkty dla każdej żackich ósmego lipca bieżącego roku w Niedzicy. Wystar- z nich. Szopki będą ponumerowane wg kolejności zgło- towałyśmy z „bojówką” i „sztafetą”. Do Trybsza wróciły- szenia. Na podstawie przyznanych każdej szopce, przez śmy zmęczone, ale niewątpliwie szczęśliwe... wszystkie zwiedzające i głosujące osoby, ilości punktów Szkoda, że do rywalizacji w Niedzicy nie stanęły inne jury poda wyniki głosowania i zajęte miejsca. drużyny żeńskie z naszej gminy. Ciekawe, dlaczego? W niedzielę 16 grudnia o godz.15 00 w holu budyn- Nasz sukces został przypieczętowany hektolitrami ku Szkoły Podstawowej w Łapszach Niżnych zostaną od- potu i dużą dozą wiary w siebie; we własne możliwo- czytane wyniki konkursu, wręczone nagrody i przepro- ści”- mówi Iza Pluta- „Najważniejsza jest satysfakcja wadzona aukcja wspomnianych prac. z wykonywanych przez siebie czynności, optymistyczne Więcej szczegółów można znaleźć w regulaminie konkursu na stronie www.spisz.org.pl 12 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Janusz, zdrowia życzymy! Tuż przed zapowiedzianym wi Pawłowi II. Śpiewają fantastycznie Dniem Papieskim w Rzepiskach całą on i członkowie jego zespołu. U jego okolice obiegła straszna wieść, że Ja- boku jakże często widzieliśmy chłop- nusz Pilny z Leśnicy uległ nieszczę- ców, którzy wzrokiem szukali wspar- śliwemu wypadkowi w czasie pra- cia i z nadzieją spoglądali ze sceny na cy w lesie. Uczestnicy uroczystości tatę. Tata, dyskretnie uśmiechał się, odbywającej się w Rzepiskach mo- a serce napełniało się ogromną rado- dlili się o jego zdrowie. Pamiętano ścią z tego co razem robią. o nim także podczas mszy św. inau- Muzyka Janusza Pilnego wyszła gurującej Bacowskie Święto w Le- z inicjatywą w kwietniu br. zorgani- śnicy. Tym razem doszły również po- zowania Dnia Wspomnień w Groniu- cieszające informacje o poprawie sta- -Leśnicy poświęconego Ojcu Świę- nu jego zdrowia, mimo to nadal było temu. Nie żądał zapłaty kiedy trza wielu chętnych, którzy z myślą o in- było zagrać na Czarnej Górze pod- nych ofiarach wypadków chętnie od- czas „Oświycanio Ducha”. Widzie- dawali swoją krew. liśmy go śpiewającego w Niedzicy Janusz Pilny to radny i sołtys wsi na Spiskiej Watrze, w Jurgowie na Go i jego głosu i pieśni. Zdrowia, po Leśnica. Zasłynął swoimi piosenkami Dniu Polowaca i na wieli wielu in- stokroć zdrowia życzą ci Janusz tak- dedykowanymi Ojcu Świętemu Jano- nych uroczystościach. Brakuje nam że Spiszacy. (red)  Kaplica w Rodzinnym Domu Spiskie zespoły Dziecka w Dursztynie na „Góralskich Nucickach”

26.08.2007 w Nowym Targu odbył się IX Powiatowy Przegląd Zespołów Regionalnych „Góralskie Nucicki”. Komisja w składzie: Andrzej Stoch i Dorota Majerczyk podhalańscy etnolodzy, obejrzała programy ośmiu zespo- łów (w tym dwóch kapel). Wśród nagrodzonych przez ju- rorów zespołów znalazły się 3 ze Spisza: dziecięcy zespół z Frydmana wyróżniony za dobór repertuaru, za bardzo ładne stroje oraz taniec, zespół z Łapsz Wyżnych „Małe Hajduki” nagrodzony za próbę przedstawienia obrzędu „Ogrywanie Moji”, z jednoczesną uwagą dotyczącą do- bierania i dostosowania w przyszłości repertuaru odpo- wiedniego do wieku wykonawców oraz zespół „Zielony Jawor” doceniony za dynamiczne ukazanie tańców spi- skich i słowackich, ciekawą choreografię i ładny śpiew Pani Marii Wnęk. Jury jednocześnie zaklasyfikowało ze- spół do kategorii opracowanych artystycznie. Na koniec 6 października 2007 w Dursztynie przy ul. Długiej w Ro- warto dodać, że konferansjerkę poprowadził znany Spi- dzinnym Domu Dziecka im. Jana Pawła II prowadzonym przez szakom ze wspólnych występów za granicą - Marcin Ku- Zgromadzenie Służebnic Matki Dobrego Pasterza została po- dasik z Nowego Targu. święcona kaplica pod wezwaniem św. Józefa. Siostry Pasterzanki, fot. W Nalewajski red 13 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Śladami Patrona Szkoły Tradycyjnie, we wrześniu ostat- nia klasa łapszańskiej podstawówki tj. uczniowie VI klasy Szkoły Podsta- wowej w Łapszach Niżnych udali się na 5 dniową wycieczkę do Warsza- wy. Trasa prowadziła przez miejsca związane z Patronem Szkoły – bł. ks. Józefem Stankiem: Wadowice, Czę- stochowę, Ołtarzew. Wycieczka po Warszawie a właściwie pielgrzym- ka rozpoczynała się poranną mszą św. w kościele Ojców Pallotynów w Ołtarzewie, po czym zwiedzanie miejsc pamięci: Muzeum Powstania Warszawskiego, miejsc śmierci Po- laków podczas II wojny św. w tym ks. Józefa oraz miejsc upamiętnia- jących poległych Polaków np. po- mordowanych na Wschodzie. Uzu- pełnieniem patriotyczno-narodowej trasy były też typowo turystyczne atrakcje: Wilanów, Łazienki, Pałac Kultury i Nauki itp. Jednak punktem kulminacyjnym wycieczki był udział w uroczystościach warszawskich związanych z bł. ks. Józefem Stankiem ( msza św., złożenie kwiatów i wieńców pod pomnikiem Błogosławionego i innych pole- głych podczas II wojny św.). jk  dziećmi sprawują Państwo Marta i Mariusz Wojtasowie, AKTYWNE a w Łapszach Wyżnych Pani Aniela Gryglak-Bigos, Mag- dalena Dwornicka - nauczycielki tutejszej szkoły oraz Małgorzata Gryglak. ŚWIETLICE Z dotacji Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Pol- Stowarzyszenie „Dzieci i Młodzież Spisza”- nowa skiej za pośrednictwem Fundacji „Polska Wieś 2000 im. prężna organizacja pozarządowa powołana do życia przy Macieja Rataja” w ramach Programu Wspierania Inicja- Gimnazjum w Łapszach Niżnych końcem roku 2006, uzy- tyw Obywatelskich Na Rzecz Terenów Wiejskich - Stowa- skało grant w wysokości 14 000 zł na pobudzanie aktyw- rzyszenie „Dzieci i Młodzież Spisza” wyposażyło świetli- ności środowisk wiejskich zwłaszcza w zakresie szero- ce w pomoce do prowadzenia zajęć plastycznych (bloki, ko rozumianej oświaty. Dotacja została wykorzystana na kredki, farby itp.) oraz zakupiło gry do zajęć umysłowo- dofinansowanie dwóch Świetlic Profilaktyczno - Wycho- -manualnych, komputerowych, gry planszowe, układan- wawczych dla dzieci i młodzieży z miejscowości Łapsze ki, łamigłówki, puzle. Zakupiony został również sprzęt Niżne oraz Łapsze Wyżne. sportowy tj. piłki nożne i siatkowe do zajęć sportowych, Funkcjonowanie świetlic możliwe jest dzięki życz- które prowadzić będzie Pan Mieczysław Bizub nauczy- liwości i zaangażowaniu wielu osób. Do tej pory pomoc ciel wychowania fizycznego ze Szkoły Podstawowej przekazywana była w formie dotacji celowej ze środków w Łapszach Wyżnych. Gminnego Programu Rozwiązywania Problemów Alko- Zadaniem świetlic jest dbanie o rozwój osobowy holowych. Pomieszczenia nieodpłatnie użyczali: Probosz- dzieci i młodzieży w czasie wolnym od zajęć lekcyjnych. cza Parafii św. Kwiryna w Łapszach Niżnych – ksiądz Ma- Głównym rezultatem planowanych przedsięwzięć powin- riusza Skotnicki oraz Gminna Spółdzielnia Samopomoc no być zatem rozwijanie zainteresowań, uczenie nawy- Chłopska (budynek GS w Łapszach Wyżnych).Obecnie ku pożytecznego spędzania czasu wolnego oraz integra- w ramach projektu sprawami organizacyjnymi zajmu- cja pozaszkolna w bezpiecznym i przyjaznym młodym ją się członkowie stowarzyszenia pod przewodnictwem ludziom miejscu. Prezes Stowarzyszenia Pani Ewy Stachury, we współpra- Zapraszamy dzieci z terenu obu miejscowości obję- cy z pracownikami Urzędu Gminy. Natomiast opiekę nad tych programem do odwiedzania świetlic! red. 14 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. XLI Sabałowe Bajania pod Bukowiną. Najsłynniejszą imprezą letnią na terenie gminy Buko- wej. Tutaj w godzinach wieczornych prezentowały się za- wina Tatrzańska są „Sabałowe Bajania”. Rozmach impre- proszone „Gwiazdy”. Całą imprezę z humorem prowadzi- zy od kilku dobrych lat wzmacnia główny sponsor rodem ła po góralsku grupa konferansjerów, na czele ze Staszkiem z Żywca, który w imponującym tempie wprowadził na ry- Łukaszczykiem. Na wyróżnienie zasłużyli także Stanisław nek markę „TATRA”. Stąd też nie może budzić zasko- Sularz ze Skawy i Dano Damer ze Zoru. czenia „piwny” wystrój sceny oraz oprawa rekla- Niezmierną i stale wzrastającą popularnością cie- mowa. szy Kiermasz sztuki ludowej oraz sobotnia „Degusta- Przez lata doświadczeń kilku pokoleń cja Potraw Regionalnych” urządzana przed budyn- związanych z bukowiańskim Domem kiem Domu Ludowego. Smakołyki przygotowują Ludowym ukształtowana zosta- restauracje, domy wczasowe i gospodynie ser- ła sympatyczna formuła tego wujące posiłki domowe w pensjonatach i go- kulturalnego wydarzenia, spodarstwach agroturystycznych. I choćby które jest okazją po- nie wiem jakie było jury oceniające, żad- znania kultury górali nej propozycji kulinarnej nie sposób polskich oraz kultury odmówić pochwał i dobrego smaku. zaproszonych gości z in- W tym roku jednak zwrócono uwa- nych regionów, a także z za- gę na to, jakim powodzeniem cie- granicy. Ewidentnym symp- szył się świeżutki „Chleb buko- tomem, że zaczęły się „Saba- wiański” smarowany smal- łowe Bajania” jest przejazd pa- cem domowej roboty. radny zaprzęgami konnymi z ho- Kulminacją trwa- norowymi gośćmi, zespołami i mu- jącej pięć dni imprezy zyką. W tym dniu na scenie Domu Lu- jest „Sabałowa noc”, dowego gospodarz gminy Sylwester Py- w czasie której ma miej- tel zaprezentował walory gminy, a po swo- sce „Pasowania na Zbójni- im wystąpieniu dokonał uroczystego otwar- ka”. Zbójnicki etos i romanty- cia imprezy. Potem na kilka dni pod nadzorem ka zbójnictwa w lokalnej społeczno- jury trwają przesłuchania śpiewaków i instrumen- ści nie jest zrozumiała dla gości z kraju talistów. Oprócz tego codziennie od godziny 15,00 i zagranicy. Dlatego też dla jasności „spra- do 20,00 trwały występy zespołów na scenie plenero- wy” przypomina się, że zbójnik to nie złodziej. 

15 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Złodziej kradnie i ukrywa łup, zaś zbójnik zabiera boga- tym i rozdaje biednym. Niektórzy dodają uszczypliwie, iż Przybył „Amfiteatr” rozdaje tylko to, co mu zbywa. Fakt jest faktem, że nie ła- two wkupić się do zbójnickiej braci. Uprawnienia zdobywa Wewnętrzna, silna potrzeba obcowania ludzi z ludźmi, się wytężoną pracą społeczną dla kraju, i dla kultury regio- skłoniła radę sołecka Łapsz Wyżnych do szukania formy nu. Najlepiej, aby kandydat na zbójnika był bogaty, co uła- zaspokojenia tych potrzeb, bowiem mała sala w remizie twia mu wywiązanie się z honorowej misji. Liczy się nie tyl- OSP nie spełnia warunków miejsca i przestrzeni wyma- ko „kasa” ale również duchowy dorobek i talent uznawany ganych szczególnie w imprezach masowych. w góralskiej społeczności Podhala, Orawy, Spisza i Pienin. Przy blasku gwiazd, pochodni i góralskiej watry zbójnicy eg- zaminują wezwanych pod Tatry kandydatów do tego zaszczyt- nego miana. W tym roku hetman zbójnicki Stanisław Hodo- rowicz przyjął do bandy po serii prób następujące osoby: Bachleda Stanisław – gazda z Bukowiny, Marek Na- wara – Marszałek Małopolski , Józef Galica – Komendant PSP w Nowym Targu, Karol Śimek - muzykant z Suchej Góry, Józef Brzuchacz – kierownik zespołu „Skalni”. Pan Koszarek Józef za upowszechnianie kultury otrzy- mał nagrodę Ministra Kultury, którą wręczyła Dorota Ząb- kowska. Za każdym razem najważniejsze wydarzenia oznaj- miały trąbity rodziny Haniaczyków.

Ksiądz Czesław Hałgas poświęca „amfiteatr” „Sabałowe Bajania”, które po raz pierwszy odbyły się w Łapszach Wyżnych, czerwiec 2007 r. w 1967 roku mają swoją aurę i swój klimat. Przez wiele lat na Sabałową Noc uczestnicy kierowali się w stronę w Nie- Wieś Łapsze Wyżne nie dysponuje ziemią „gromadz- bieskiej Doliny, a impreza odbywała się przy watrze w głu- ką”, którą można by zagospodarować na cele wspólne. szy leśnej nieopodal drogi na Łysą Polanę. Wymagania or- Po dłuższych poszukiwaniach, rada sołecka, szczególnie ganizacyjne rosły jednak z roku na rok, w tym zapotrzebo- dzięki Stefanowi Kiedziuchowi, zdołała nakłonić wła- wanie na energię elektryczną potrzebną na scenie. Z tego ściciela do wydzierżawienia pola leżącego na równym, m.in. powodu przeniesiono scenę plenerową na teren pod płaskim terenie „Pod Foldówką” przy ulicy Widokowej. skocznią, nad potokiem Poroniec. Ponieważ w tym miej- Umowę dzierżawną podpisano na pięć lat. Postanowiono scu na wiosnę ruszyła budowa basenów geotermalnych wznieść tutaj drewnianą, zadaszoną scenę - obok której trzeba było poszukać nowego miejsca. Wybrano szczęśli- jest miejsce na boisko do kopania piłki nożnej. „Amfite- wie miejsce bardzo dogodne dla mieszkańców i turystów atr” został zbudowany w czynie społecznym pod kierun- z całej okolicy. Tegoroczna scena plenerowa znajdowała kiem Jana Sołtysa, szefa firmy budowlanej. Drewno po- się obok Urzędu Gminy u podnóża Głodowskiego Wier- chu. przygotowała przestronny plac i parkingi pod chodziło z rozebranej, plebańskiej stodoły. Budowlę po- Bukowiną i za mostem w Czarnej Górze. Tegoroczna im- święcił ksiądz proboszcz Czesław Hałgas. W uroczysto- preza była bardzo udana, odbyła się bez większych kłopo- ści „poświącki” uczestniczyli radni gminy Łapsze Niż- tów i ekscesów. W końcu nad wszystkim czuwali ochronia- ne z wójtem Pawłem Dziubanem i pracownikami urzę- rze oraz policjanci z miejscowego komisariatu. Nieumiar- du, którzy w tym dniu odbywali sesję wyjazdową po te- kowanych w jedzeniu i piciu na pomoc spieszył personel renie gminy. Obecność orkiestry dętej podkreśliła „waż- ośrodka zdrowia, a także działająca tuż obok apteka. Nie ność” wiejskiego wydarzenia. zabrakło też sanitariatów. Dla spragnionych natury wiele W amfiteatrze zorganizowano już festyn ludowy, kon- wrażeń dostarczały pobliskie jałowce oraz zarośla (goje) cert orkiestr dętych, zawody piłki nożnej. nad rzeką Białką. JB Zdjęcia i tekst Franciszek Payerhin 16 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. POŻEGNANIE LATA W niedzielę 30.IX.07r. w szkole Podstawowej w Trybszu obchodzono dziewiąty raz w gminie Łapsze Niżne imprezę pt. „ Pożegnanie Lata”. Głównym celem spotkania ludności gminy z władzą gminna jest uhonoro- wanie zwycięzców gminnego konkursu na najbardziej za- dbane obejście gospodarcze. Organizatorami tegorocznej imprezy byli: Urząd Gminy Łapsze Niżne, Szkoła Pod- stawowa w Trybszu oraz Zespół Powiatowy Małopol- skiego Doradztwa Rolniczego w Nowym Targu. W spo- tkaniu udział wzięli: posłanka Anna Paluch, wicestarosta powiatu nowotarskiego Maciej Jachymiak, wójt gminy łapszańskiej Paweł Dziuban wraz z pracownikami Urzę- du Gminy. W tym roku przewodniczącą komisji konkur- sowej była radna Józefa Pawlik. Na imprezie nie pojawił się inicjator konkursu i wieloletni przewodniczący komi- gorzatę i Józefa Pacyga Kacwin, Annę i Dominika Cip- sji konkursowej radny Józef Grywalski. ta Łapszanka, Ewę i Mariana Kłak Łapsze Niżne, Fran- Po przemówieniach Oficjeli wystąpił zespół folk- ciszka Sołtys Łapsze Wyżne, Teresę i Marka Kalata Łap- lorystyczny uczniów Szkoły Podstawowej w Trybszu „ sze Wyżne, Monikę Kalisz Niedzica, Irenę i Jana Chmiel Trybskie Dzieci” dając przepiękny program artystyczny. Niedzica, Marię i Jana Florek Niedzica Zamek, Marię Szczególnie często brzmiały spiskie piosenki. Po wystę- i Roberta Łukasz Trybsz pie młodzieży przewodnicząca Komisji konkursowej Jó- Po części oficjalnej gospodarz wsi Trybsz zaprosił zefa Pawlik odczytała protokół zawierający nazwiska osób uczestników imprezy do konsumpcji apetycznie wyglą- wyróżnionych i nagrodzonych. dających potraw, przyrządzonych przez Koła Gospodyń Protokół z zakończenia Gminnego Konkursu Wiejskich z Trybsza, Łapszanki, Łapsz Niżnych, Niedzi- „Najbardziej zadbane obejście gospodarcze” cy, Frydmana oraz przez uczniów klasy gastronomicznej Liceum w Niedzicy. Cel : Czyste obejście, czysta wieś, czysta gmina Wielu konsumentów potraw regionalnych, przy oka- Komisja w składzie : zji, wspominało lata dziecięce wiążące się organoleptycz- Przew. Komisji - Józefa Pawlik - radna Gminy nie z jadłami wystawionymi na stołach. członek - Agnieszka Sołtys - radna Gminy W dyskusji reminiscencyjnej starałem się wyka- członek - Henryk Janeczek - radny gminy zać różnicę między kulasą a bryją, które nie znalazły się członek - Krystyna Stanek - inspektor ds. ochrony w menu konsumpcyjnym. środowiska Urzędu Gminy Łapsze Niżne W oparciu o wieloletnie obserwacje „Pożegnanie członek - Barbara Stanek - inspektor Małopolskie- Lata” nasuwa się wniosek, że w przyszłości organizato- go Ośrodka Doradztwa Rolniczego dokonała na tere- rzy nie powinni dopuszczać do „wtłaczania” uczestników nie całej Gminy Łapsze Niżne lustracji wszystkich za- imprezy do zbyt ciasnych pomieszczeń. gród, gdzie oceniano: utrzymanie podwórka, utrzymanie Zdjęcia i tekst Franciszek Payerhin budynku mieszkalnego, utrzymanie balkonu lub innych elementów zewnętrznych /logii, parapety itp./, utrzyma-  nie ogrodzenia wraz z chodnikami lub poboczem drogi, Zapraszamy na promocję... urządzenie ogrodu. ... wszystkich, którzy interesują się poezją ludo- Komisja nagrodziła: Zofię i Stanisława Horniczak wą na promocję nowego tomiku poezji, którego Falsztyn, Krystynę i Henryka Lejawa Frydman, Martę autorką jest Maria Waniczek. Promocja odbędzie i Roberta Juras Kacwin, Marię i Franciszka Dudas Łap- się w dniu 18.11.2007 (niedziela) o godzinie 16,00 na szanka, Stanisławę Stanek Łapsze Niżne, Wiolettę i Bo- niedzickim zamku „Dunajec”. Na miejscu można się lesława Starostowicz Łapsze Wyżne, Annę i Franciszka będzie nie tylko spotkać z naszą ulubioną poetką, ale Micherda Niedzica, Marię i Andrzeja Łojek Trybsz, Ha- też wsłuchać się w to, co „Piykne, ale twarde”. Ta- linę i Jana Bogaczyk Niedzica- Zamek kim tytułem bowiem opatrzony jest ten najświeższy Komisja wyróżniła: Krystynę Pawlik Frydman, Ma- tomik poezji spiskiej. (red) rię Bizub Frydman, Martę i Mariana Satała Kacwin, Mał-  17 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. NA SZLAKU PIERWSZYCH PIASTÓW Szkoła Podstawowa w Kacwinie, w Trybszu oraz Gimnazjum w Łapszach Niżnych otrzymały dofinansowanie wycieczek edukacyjnych w ramach programu „Podróże Historyczno - Kulturowe w czasie i przestrzeni”. Szkoły te napisały projekt, który został pozytywnie rozpatrzony. Młodzi Spiszacy poznawali szlak pierwszych Piastów. Oto relacje uczestników:

Gimnazjum Szkoła Podstawowa w Trybszu na szlaku Pierwszych Piastów na wycieczce w Wielkopolsce

Uczniowie gimnazjum zapewne wiedzą, że niedaw- W dniach 24-27 września 2007 roku uczniowie ze no odbyła się wycieczka do Gniezna i okolic. Uczestniczyli Szkoły Podstawowej w Trybszu brali udział w wycieczce w niej drugoklasiści. Program wycieczki był bardzo bogaty. do Wielkopolski. Na wycieczkę pojechali dzięki dofinanso- 25 września, zaraz po dojechaniu na miejsce, zaczęli- waniu, które szkoła otrzymała po zakończonym pomyślnie śmy zwiedzać Poznań. Najpierw byliśmy na Starym Ryn- dla naszej szkoły konkursie na „Podróże historyczne w cza- ku, podziwialiśmy tam Ratusz będący kiedyś siedzibą ro- sie i przestrzeni” ogłoszonym przez Ministra Edukacji Na- dziny Działyńskich oraz stare zabytkowe kamienice. Z za- rodowej w czerwcu b.r. ciekawieniem oglądaliśmy także makietę starego Poznania. Dzieci zwiedziły prasłowiańską osadę w Biskupinie, Niestety, nie udało nam się zobaczyć katedry, gdzie znaj- gdzie miały możliwość spróbowania swoich sił w lepieniu dują się groby Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Następ- naczyń z gliny. W Kruszwicy wyszły na Mysia Wieżę i spa- nie udaliśmy się do Gniezna, by obejrzeć fragmenty murów cerowały nad Jeziorem Gopło. Uczniowie odwiedzili Gnie- miejskich oraz zwiedzić piękną gotycką katedrę ze słynny- zno – Katedrę Gnieźnieńską ze słynnymi Drzwiami, Reli- mi Drzwiami Gnieźnieńskimi. Po opuszczeniu katedry uda- kwiami św. Wojciecha, wieżą. Uczestniczyli także w zaję- liśmy się do Muzeum Początków Państwa Polskiego. Moż- ciach w Muzeum Początków Państwa Polskiego – tam każ- na tam było zobaczyć stare naczynia, przedmioty codzien- dy z nich miał możliwość na chwilę stać się rycerzem za- nego użytku oraz biżuterię. kładając rycerski strój- a także uczestniczyć w multime- Drugiego dnia udaliśmy się do Biskupina. Dojecha- dialnej opowieści o początkach naszych korzeni. Nie spo- liśmy tam kolejką wąskotorową. W Biskupinie zobaczyli- sób było także ominąć Pobiedziska ze Skansenem Minia- śmy najstarszą osadę kultury łużyckiej w Polsce oraz lepi- tur – 100 wielkopolskich budowli w skali 1:20. w Wenecji liśmy naczynia z gliny, pisaliśmy hieroglifami na papirusie, zwiedzili ruiny zamku oraz Muzeum Kolei Wąskotorowej. a także modelowaliśmy koraliki z modeliny. Stamtąd poje- W drodze powrotnej wycieczka zahaczyła o Rogalin i słyn- chaliśmy do Kruszwicy położonej nad Gopłem. Zwiedzali- ne dęby, Kórnik z jego wspaniałym pałacem oraz Puszczy- śmy słynną Mysią Wieżę, gdzie według legendy myszy zja- kowo- z Muzeum Pracownią Arkadego Fiedlera. Ten punkt dły Popiela. Widok z wieży roztaczał przed nami panoramę nie był związany z historią państwowości polskiej, jednak miasta, oraz rozlewisko jeziora. Wszyscy podziwiali ten wi- warto było zobaczyć zbiory przywiezione z całego świata dok, oniemiali z zachwytu. Zobaczyliśmy także romańską z wypraw podróżniczych, Ogród Tolerancji, wejść do naj- kolegiatę pw. św. Piotra i Pawła. Byliśmy również w Strzel- prawdziwszego wigwamu i dotknąć Kalendarza majów. Tam nie. W tym właśnie kościele znajduje się najwięcej relikwii też dzieci obejrzały wystawę fotografii Elżbiety Dzikowskiej w kraju. Widzieliśmy też unikatowe kolumny przedstawiają- , replikę 1:1 statku Krzysztofa Kolumba „Santa Maria” i ... ce cnoty i grzechy. Na świecie istnieją tylko trzy takie, jesz- w skali 1:23 Piramidę Cheopsa. Po pracowni oprowadza- cze w Wenecji i Santiago de Compostella. Trzeciego, ostat- li synowie słynnego podróżnika, lotnika, pisarza – Arkady niego dnia, z samego rana pojechaliśmy do Ostrowa Lednic- i Marek Fiedlerowie. kiego. To miejsce, gdzie prawdopodobnie Mieszko I przyjął Pełni wrażeń wrócili do domu późno, by następnego chrzest. Zwiedzaliśmy ruiny zamku i słuchaliśmy opowieści dnia pod okiem pań nauczycielek przygotować dekorację pani archeolog o prowadzonych tam wykopaliskach. Ostat- i powtórzyć inscenizację przed mającym odbyć się nazajutrz nim punktem naszej podróży był Kórnik. Tam znajduje się IX GMINNYM POŻEGNANIEM LATA. pałac Zamoyskich. Zachwyciły nas piękne wnętrza i wspa- Cieszę się bardzo, że nasi uczniowie mogli odbyć taką niała biblioteka. Zawiera ona ponad ¾ rękopisów naszych wycieczkę. Mam nadzieję, a w zasadzie wiem, ze nie jest to polskich poetów. Byliśmy również w ogrodzie, gdzie rosną nasza ostatnia wyprawa. drzewa z każdego zakątka świata. Julia Miśkowicz Niestety, nasza wycieczka prędko dobiegła końca. No, cóż. Czas szybko minął, ale zostały piękne i bogate wspo- mnienia… Dominika Sołtys z kl. IIc 18 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. 10-lecie ZEW Niedzica S.A. Komorek, Małgorzata Chmiel, Janina Gabryś, Arkadiusz W dniach od 7- 8. 09.2007r. odbyły się uroczystości Czarnecki, Bolesław Stopa, Józef Kaszycki. Na koniec Pre- związane z 10 rocznicą istnienia elektrowni wodnej. Obcho- zes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Mariusz Gajda dy rozpoczęły się w piątek 7 września konferencją nauko- wręczył odznaki za zasługi dla ochrony środowiska i gospo- wo- techniczną p.t.. „Zespół Elektrowni Wodnych Niedzi- darki wodnej. Odznaczenia otrzymali: Prezes ZEW Niedzica ca S.A. Rozwój Zrównoważony”. Konferencję otworzył Pre- Edmund Ciesielka, Leszek Bajorek, Janusz Kubasiak, Jerzy zes Zarządu ZEW Niedzica S.A. mgr inż. Edmund Ciesiel- Stypuła, Michał Krzyszkowski, Piotr Ciężkowski. ka, następnie swoje referaty przedstawili: prof. dr hab. inż. Wojciech Wolski Zapora Czorsztyn- Niedzica 10 lat eks- ploatacji”, prof. dr hab. Zbigniew Witkowski 10 lat rozwo- ju ZEW Niedzica S.A. z perspektywy przyrodnika, prof. dr hab. Janusz Dominik Zanieczyszczenia chromem wody i osa- dów w zbiorniku czorsztyńskim i jego zlewni, prof. dr hab. inż. Jan Popczyk przedstawił referat programowy p.t. ZEW Niedzica S.A. w drugim dziesięcioleciu istnienia, oraz refe- rat pani Poseł Anny Paluch odczytał w jej zastępstwie pra- cownik ZEW Niedzica (pani poseł nie mogła uczestniczyć w konferencji ze względu na posiedzenie sejmu). W sobotę 8 września uroczystości rozpoczęły się Mszą Św. w kościele św. Bartłomieja w Niedzicy, celebrowaną przez byłego proboszcza ks. Mariana Wanata i ks. Andrze- ja Pawlaka - obecnego proboszcza. Następnie od godz. 10 do 14 można było zwiedzać elektrownię w towarzystwie przewodników. Późnym popołudniem rozpoczęły się ofi- O godz. 18:30 rozpoczął się koncert Joanny Słowińskiej, po nim wystąpiła Aldona Jankowska, a następnie rozpoczę- ło się przedstawienie teatralne w reżyserii Jerzego Zonia „Niedzica”, które w zamierzeniu autora było poetycką im- presją, fakty przeplatały się z legendami, marzeniami i sna- mi. W widowisku tym ważną rolę odgrywały efekty świetl- ne: flary, sztuczne ognie, światło w różnych kolorach. Z za- pory schodziły tajemnicze postacie z zapalonymi pochod- niami, po jeziorze sromowieckim pływały łodzie oświetlo- ne różnokolorowymi flarami. Ponad tym wszystkim woda ze strażackich motopomp oświetlona na czerwono i zielono, do tego wielka ilość sztucznych ogni. Całość wrażenia do- pełniała przejmująca muzyka Janusza Grzywacza oraz mu- zyka ludowa z okolic Krościenka i Niedzicy Wystąpili ak- torzy teatru KTO oraz statyści: dzieci i tancerze zespołów cjalne uroczystości zorganizowane na parkingu, przy elek- regionalnych ze Spisza. trowni od strony Niedzicy. Rozpoczął Prezes Zarządu mgr Przy okazji trochę historii zbiornika czorsztyńskiego. inż. Edmund Ciesielka, następnie Przewodniczący Rady Historia sięga początków XX wieki, a ściślej 1905 roku, Nadzorczej, dalej były przekazane podziękowania od Pre- z którego pochodzą pierwsze materiały świadczące o dostrze- zydenta Rzeczpospolitej Lecha Kaczyńskiego na ręce Preze- żeniu już wtedy potrzeby utworzenia w rejonie Czorsztyna sa, dalej wystąpienie Posłanki Anny Paluch, podziękowania sztucznego zbiornika wodnego dla ograniczenia katastro- od przedstawiciela firmy Mavel – producenta turbin wod- falnych powodzi w dolinie Dunajca. Uściślenie tych zamy- nych z Czech, wystąpienie Posła Andrzeja Guta-Mostowe- słów stanowiły plany budowy czterech zbiorników na naj- go, gratulacje od Prezesa Hydroprojektu Warszawa, gratu- groźniejszych dopływach karpackich górnej Wisły – w Roż- lacje od Prezesa ZEW Rożnów. Następnie odbyło się roz- nowie, Czorsztynie na Dunajcu, w Porąbce na Sole i Mu- danie dyplomów za wkład i rozwój ZEW Niedzica. Dyplo- charzu na Skawie. Plany te w 1919 r. były przedstawione do my wręczał Przewodniczący Rady Nadzorczej ZEW Wie- zaopiniowaniu wybitnemu specjaliście, twórcy wielu sław Janczyk. Dyplomy otrzymali: Joanna Milaniak, Anna  19 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. podobnych obiektów w Szwajcarii, późniejszemu ministro- 1971-72 – Aktualizacja założeń zadania II wynikająca wi robót publicznych, a następnie pierwszemu Prezydento- ze zmiany typu zapory z betonowej na ziemną. wi Rzeczypospolitej Gabrielowi Narutowiczowi. Katastro- 1975- Rozpoczęcie zadania II falna powódź w 1934 roku doprowadziła do podjęcia na- 1986 – Rozszerzenie zakresu inwestycji o budowę ka- tychmiastowej decyzji o budowie, jako pierwszego na Du- nalizacji i oczyszczalni ścieków w zlewni zbiorników. najcu, zbiornika w Rożnowie. Następny miał być zbiornik 1994 – Oddanie do użytku zbiornika wyrównawczego z zaporą usytuowaną w Niedzicy, dla którego dokumentację Sromowce Wyżne przygotowano w latach 1938 –39. Plany te przerwała wojna. 1995 Rozpoczęcie piętrzenia zbiornika głównego przy Dalsza, już powojenna historia, to przede wszystkim historia jednoczesnym wykonywaniu górnej części korpusu zapory. ewolucji poglądów na priorytety zadań i wielkość zbiorni- 1997 – Zakończenie budowy i oddanie całości obiek- ka, jego rozwiązania techniczne i zasady eksploatacji. Ewo- tów do eksploatacji. Piotr Szejdewik lucja ta, to odejście od rozpatrywanych początkowo rozwią- zań maksymalizujących efekty energetyczne i dostosowa- nie koncepcji zbiornika do wyników szerokich, interdyscy- plinarnych badań i studiów oraz rosnącej wagi problemów gospodarki wodnej i wymogów ochrony środowiska, jakie musiały być zachowane przy realizacji tak dużej inwestycji w regionie o szczególnych walorach przyrodniczych i kul- turowych. Główne daty związane z budową zapory: 1950-64 - Studia i projekty koncepcyjne zbiornika obej- mujące bardzo różne rozwiązania 1965-68 – Zatwierdzenie założeń zbiornika z zaporą betonową w Niedzicy, o pojemności ograniczonej do ok. 250 mln m3, bez sztolni przerzutowej, a następnie po bada- niach uzupełniających i uzgodnieniach, zatwierdzenie pro- jektu wstępnego. 1970-71 – Podział przedsięwzięcia na dwa etapy inwe- stycyjne: I – zagospodarowanie otoczenia zbiorników, II – obiekty podstawowe, rozpoczęcie realizacji zadania I. Niedzicka zapora w czasie powodzi - lipiec 1997 r. Fot. Franciszek Payerhin

 WYJAZD KS. PAWŁA ANTOLAKA NA MISJE Ks. Paweł Antolak był wikariuszem w parafii jurgow- skiej, którą zarządza ks. kanonik Józef Marek. Choć był w parafii kilka lat pozostawił po sobie miłe wspomnie- nia. Tym, którzy mieli z nim bezpośredni kontakt udzie- liła się z pewnością na długie lata jego niebywała aktyw- ność i optymizm w codziennym życiu. Ksiądz Paweł wspierał młodzież całej parafii w róż- nych przedsięwzięciach o charakterze duchowym (Dro- ga krzyżowa, Grupa Apostolska, Grupa Małego Aposto- ła, spotkania ministranckie, scholi), ale również uczest- niczył w uroczystościach regionalnych, w przedstawie- niach teatralnych. Bez niego nie wyobrażano sobie wiejskiego festy- nu, czy szkolnej uroczystości, zwłaszcza że był katechetą w Szkole Podstawowej nr 2 w Czarnej Górze. Zapamię- tamy go jako wspaniałego kaznodzieję, jako osobowość wielkiego wymiaru duchowego, ale i krzepy fizycznej. kich łask w dalszej pracy, a w razie potrzeby zapewniali, Wszystko ma swój początek i koniec, także posługa że chętnie go przyjmą ponownie w każdej chwili na Spi- duszpasterska, mimo że będzie kontynuowana na Ukra- szu. Nowym wikariusze jest Ks. Krzysztof Piechowicz, inie w okolicy Mościsk (archidiecezja Lwowska). Żegna- a parafia jurgowska jest pierwszym miejscem jego posłu- jąc go, parafianie nie ukrywali żalu, ale też życzyli wszel- gi kapłańskiej. red. 20 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

południową granicę Polski. Po jednym z powrotów natkną- Etniczności się nie zmienia łem się w prasie na artykuł o słowackiej wiosce Żdzar. Zde- Wywiad z jubilatem - Januszem Kamockim nerwowałem się bardzo, bo świeżo przeprowadzone moje badania wskazywały na coś zupełnie innego. Jasiek Pluciń- ski podtrzymał moje stanowisko i nasza współpraca wzmoc- niła się bardziej. Podjęliśmy razem działalność w zakresie organizowania dla spiskiej młodzieży wyjazdów do Krako- wa. W ramach „Akcji Spisz” zabraliśmy po paru uczniów ze wszystkich szkół spiskich na taką wycieczkę do Krakowa. Było spotkanie z Dyrektorem Zamku Królewskiego na Wa- welu, zwiedzanie zamku, starego miasta. Na drugi rok zo- staliśmy zaproszeni na Spisz. Tak rozpoczęła się regularna „Akcja Spisz” rozszerzona do „Akcji Spisz- Orawa”. Dlaczego Spisz i Orawa a nie Podhale? Chodziło nam o prowadzenie akcji repolonizacyjnej wśród społeczności spisko- orawskiej. Była to skomplikowana, delikatna spra- wa. Trudne sprawy pogranicza były mi już znane z czasów wczesnej młodości, gdy jako żołnierz AK wraz z kolegami byłem przygotowany i skierowany do przejęcia po wycofu- jących się Niemcach ziemi opolskiej. Owocem moich badań, wypraw, współpracy były kolej- ne drobne publikacje na temat Karpat wschodnich, za które zostałem ostro skrytykowany przez niektórych historyków i etnografów czeskich i słowackich. Szerszym tematem moich badań były też sprawy Po- laków za kordonem tzn. wszystkich Polaków poza granica Polski,(Wileńszczyzna, okolice Lwowa, Kazachstan, Uzbeki- stan, Żytomierszczyzna, Tatarstan, gdzie szukałem Polaków, - Proszę pokusić się o podsumowanie swoich 80 lat obecne Węgry, obudziliśmy problem Polaków w Dereniu. życia i działalności? - Jak oceniasz współpracę ze Spiszakami? Jak po- - Zainteresowanie Spiszem zawdzięczam Janowi Plu- strzegasz spiskie problemy? cińskiemu, z wdzięczności zadedykowałem mu moją małą - Współpracę oceniam niezwykle sympatycznie, bar- publikację „ Z etnografii Karpat”. Początkowo problema- dzo dobrze, chociaż zainteresowanie problemami spiskimi tyka Karpat była bowiem na uboczu moich zainteresowań. przez ludzi z zewnątrz, spoza Spisza nie jest najlepsze. Sądzę, Pochodzę z Sandomierszczyzny, z tamtym terenem jestem że na palcach jednej lub dwóch rąk można wyliczyć osoby więc związany. Pierwsze moje ksiązki były też na ten temat. w Polsce którym leży na sercu dobro mieszkańców tej pol- Dopiero jako asystent pracownik Muzeum Etnograficznego skiej ziemi. Kolejny problem to fakt, że przyjmuje się ogól- w Krakowie zetknąłem się na dobre z górami. W 1952r. pro- nie, iż za granicą polsko- słowacką nie mieszkają Polacy. wadziłem badania poświęcone osadnictwu karpackiemu. Tak jest wygodniej politykom, badaczom. A przecież jest Obszar moich badań obejmował Gorce i Małe Pieniny. Dla inaczej, na co wykazują badania. Jeśli poruszam problem młodego pracownika było to wyzwanie, które chętnie pod- granicy narodowej i etniczności, nie wszyscy to rozumieją. jąłem. Wziąłem plecak i od bacówki do bacówki, od szałasu A jest to ważny problem. Polacy na Spiszu słowackim z punk- do szałasu przeszedłem Gorce i Pieniny. Wtedy moje zaan- tu widzenia deklaracji narodowej przeważnie są Słowakami gażowanie wyszło zdecydowanie dalej niż wyznaczały obo- – tak mówi deklaracja narodowa. Tylko trzeba odróżnić taką wiązki badawcze. Pokochałem góry, zacząłem wgłębiać się deklarację od etniczności. Narodowość można zmienić wie- w tematykę tej ziemi i jej mieszkańców. lokrotnie. Tak się stało np. na Węgrzech gdzie dotychczas Wiele lat później gdy prowadziłem komisję krajoznaw- niemiecka wieś opowiedziała się jako słowacka, bo ponoć czą przy oddziale wojewódzkim PTTK w Krakowie pozna- ówczesna NRF odmówiła jakichś dotacje dla nich. Etnicz- łem Jana Plucińskiego ze Spisza. To On dosłownie uparł się ności się nie zmienia. Niepokojący jest też fakt, że na Spi- aby przy każdej okazji podczas posiedzeń komisji poruszać szu w granicach Słowacji, język polski w formie używanej problematykę spiską. Tematy przygranicznych obszarów były gwary góralskiej zanika. Wg naszych badań i nie tylko mo- na tyle aktualne i ważne, bo otwarto tzw. strefę konwencyj- ich dziecko używa gwary póki przebywa głównie w domu, ną i nadarzyła się sposobność wypraw na drugą stronę Spi- najlepiej jeszcze z dziadkami. Gdy idzie do szkoły domi- sza, na drugą stronę Karpat. Razem z żoną czy też z Jaskiem nujący staje się język urzędowy, słowacki spychając gwarę Plucińskim dokonałem kilku wypadów krajoznawczych za  21 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. w zapomnienie. Jeśli nie ma w domu tradycji mówienia obieżyświata. Po przejściu na emeryturę wykładałem jesz- gwarą to z czasem umiejętności posługiwania się gwarą za- cze na UMCS w Lublinie, do czerwca br. prowadziłem za- nika. Jest to niepokojące. jęcia na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie. - Teraz może kilka informacji na temat twoich badań - Wróćmy na chwilę do przeszłości, do pracy zawo- zupełnie innej kultury, kultury polinezyjskiej. dowej. Kiedy rozpocząłeś? - Wielkie przeżycie, poprzedzone wielkim przygoto- - W Muzeum Etnograficznym rozpocząłem pracę w 1952 waniem, 6 lat starań o paszport, 6 lat odmowy. Ze względu roku, spędziłem tam 40 lat, zacząłem od młodszego asysten- na moją przeszłość Akowską byłem na czarnej liście. Kie- ta, awansowałem do starszego kustosza- kierownika działu dy jednak otrzymałem stypendium od rządu Indonezji dal- etnografii pozaeuropejskiej, ten dział stworzyłem. sza odmowa wydania paszportu przez polskie władze gro- - Jakie nagrody, wyróżnienia otrzymałeś? ziła już skandalem dyplomatycznym. Więc udało się. Pra- - Złoty Krzyż zasługi za działalność niepodległościo- wie rok spędziłem w Indonezji, co mi bardzo dużo dało, wię- wą nadany przez Rząd Polski na uchodźctwie. Drugie od- cej niż późniejsze badania na pograniczu Tybetu i Armenii. znaczenie, które sobie cenię to krzyż Armii Krajowej nada- W Indonezji poznałem inny system myślenia, inna kulturę, ny przez Londyn. Nie przyjąłem odznaczeń PRL-owskich. inne podejście do życia. Nam Europejczykom może się wy- Odmówiłem np. przyjęcia Krzyża Kawalerskiego od Lecha dawać, że wszyscy podobnie myślą, uznają takie same war- Wałęsy, z prostego powodu. Nadawano jeszcze wtedy orde- tości, ale jest zupełnie inaczej. ry PRL-owskie, takiego nie chciałem. W Armenii przeżyłem dość pouczające zdarzenie. Na jednym ze spotkań wyjawiłem przypuszczenie, że nie towa- - Może w takim razie trochę o działalności politycz- rzyszy mi żaden agent miejscowej służby bezpieczeństwa, nej, niepodległościowej powiesz? na co usłyszałem odpowiedź, że dla nich jestem na tyle po- - W listopadzie 1942 roku jako 15 letni chłopak złoży- ważnym człowiekiem nauki, że nie muszą mi takiej osoby łem przysięgę wojskową w Narodowej Organizacji Wojsko- przydzielać. W latach 80-tych XX wieku jeden z polskich wej, z którą przeszedłem do Armii Krajowej. W konspira- działaczy niepodległościowych założył w głębi Kazachsta- cji zbrojnej byłem do 1946 r. W 1946 zdałem maturę. Pra- nu firmę handlującą obuwiem, ułatwiło to wyjazdy na bada- cowałem w harcerstwie ale, że nie było tak jak tego chcia- nia do tego kraju. Wykłady naukowe zamieniły się w poszu- ły władze Polski Ludowej, wylewano mnie dwa razy z tej kiwania, liczenie Polaków rozproszonych w Kazachstanie, organizacji. Tatarstanie (gdzie mieszkają potomkowie polskiej szlachty W harcerstwie miałem stopień- tzw. młodzieżowego białoruskiej przesiedleni w XVIII w.) harcerza Rzeczpospolitej w skrócie HR. Związana z tym ty- tułem jest zabawna historia, która wyszła po latach. Po od- - Wróćmy do badań w Indonezji. tajnieniu teczek przez IPN poznałem zapis, który informo- - Dobrze w czasie badań w Indonezji dotarłem do ple- wał, że pewne działania harcerskie, nieprzychylne władzy mienia Kubu, które wg badań radzieckiej historiografii ucho- ludowej, prowadził arystokratycznego pochodzenia hrabia dziło za jedno z plemion ateistycznych. W 1905r. prowadził Janusz Kamocki. Polskie Służby Bezpieczeństwa źle odczy- tam badania mój poprzednik, który wysunął hipotezę, o ate- tały skrót HR, przez co bez większych problemów zostałem istycznym plemieniu, nie uznającym wyższej istoty, nie wie- hrabią. Śmieję się dziś z tego bo wiem, że niektórzy wiele rzącym w życie pozagrobowe. Uparłem się sprawdzić jak jest by dali, aby otrzymać hrabiowski tytuł. naprawdę. Mój pobyt wśród mieszkańców plemienia Kubu okazał się owocny. Zgromadziłem modlitwy, zaobserwo- - Udało się uniknąć aresztowań? wałem religijne zachowania tubylców, co obaliło ateistycz- - Nie, siedziałem 3 razy. Pierwszy i drugi raz stosun- ną teorię gorąco propagowaną przez ZSRR. kowo krótko, po kilka tygodni, było to w czasach stalinow- Wielce rozbawił mnie później zapis w prasie radziec- skich. Dało się wytrzymać, bezpieka nie miała pewnych do- kiej, który donosił, że „…dr Kamocki jest dobrym znaw- wodów na moją działalność. Najgorzej było, gdy bezpieka, cą problematyki indonezyjskiej, ale na religii to wcale się już w czasach Gomułki, trafiła na ślad mojej działalności nie zna…” w konspiracyjnym harcerstwie. Zostałem zaaresztowany z dwóch paragrafów objętych karą śmierci, ale ostatecznie - Prowadzisz bardzo aktywne życie zawodowe, na- dostałem rok więzienia. Odsiedziałem pól roku (czas do ogło- ukowe pomimo wieku emerytalnego. szenia wyroku sądu), resztę - w zawieszeniu. - Owszem, niedawno wróciłem z Węgier, gdzie w Dere- niu spotkaliśmy się z potomkami górali polskich, także ze Spi- - Czy to zniechęciło do dalszej działalności politycz- sza, ale o tym opowie więcej nasz wspólny kolega Janek Budz nej, niepodległościowej? z Czarnej Góry, który też wziął udział w tej wyprawie. - Nie, kiedy rozpoczęły się w Polsce strajki, jeszcze Jutro jadę na konferencję naukową do Wilna, gdzie mam przed solidarnościowe, z kilkoma kolegami stworzyliśmy wygłosić referat. Mam nadzieję, że na Boże Narodzenie uka- Międzyzakładowe Rady Porozumiewawcze Muzeów, coś że się kolejna moja książka o polskim roku obrzędowym. w rodzaju wolnych związków zawodowych. To później wsią- W planach mam dwie ksiązki. Ta druga to wspomnienia kło w Solidarność. Mieliśmy satysfakcje, bo równo miesiąc

22 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. przed Solidarnością 31 lipca 1980 r. podpisaliśmy już de- Dalajlamy. Przypuszczam, że złodzieje chcieli zdobyć te pa- klarację między Muzeami. Ku naszemu zdumieniu przy- miątki jako relikwie. łączyło się do nas także Muzeum im. Lenina za nami po- - Szczególnie wesołe, zabawne wspomnienia, które szedł Wrocław, Warszawą. Z chwilą wybuchu stanu wojen- zachowałeś w pamięci? nego stanąłem z kolegą z Wrocławia na czele ugrupowania - Na wyspie Bali w Indonezji w wolnej chwili zwiedza- niepodległościowego „Zamek”. Do upadku PRL byliśmy łem bazar z kolegą po fachu z miejscowego Uniwersytetu. z Solidarnością walczącą w ścisłej współpracy. Mogę się po- Koledze tłumaczyłem, że chcę poznać bardziej życie lokal- chwalić, że byłem też ostatnim kurierem niepodległościo- nego społeczeństwa. Wtedy zaproponował mi odwiedziny wym między Warszawą a Londynem. Było to na dwa dni w swoim domu. Znałem gościnność wyspiarzy, ale zostałem przed przekazaniem insygniów koronacyjnych przez prezy- mile zaskoczony. Po formalnym przedstawieniu się gospo- denta na Uchodźstwie - Ryszarda Kaczorowskiego Lecho- darz zaproponował obu stronom tj. swojej rodzinie i mnie wi Wałęsie. Niestety ugrupowania niepodległościowe nie swobodne zachowanie, poczucie się jak u siebie w domu. Ja- zostały właściwie docenione i uznane przez prezydenta Ka- kież było moje zdziwienie, kiedy kobiety miejscowym zwy- czorowskiego. Myślę, że wystąpiły tu bardzo mocne naci- czajem zaczęły obsługiwać mnie z odkrytym biustem. ski na prezydenta Kaczorowskiego. Drugie zabawne przeżycie dotyczyło pobytu w Armenii. - Zajmowałeś się pro- Uparłem się u miejscowych blematyką Ormian? władz politycznych, abym - Tak, nie ukrywam, że dla dobra nauki mógł zoba- pomogłem im stworzyć orga- czyć warunki życia miejsco- nizację w Krakowie. Miesz- wej społeczności. Moja prze- kający w Krakowie Ormianie wodniczka zabrała mnie raz pochodzili z ziemi lwowskiej do takich miejsc, przypomina- byli przesiedleńcami. Cho- jących jaskinie mieszkań Or- ciaż byli Polakami i katolika- mian, niedostępnych dla ob- mi nie mogli się zrzeszyć, bo cokrajowców. Na oficjalnym oficjalnie Ormianie uchodzili spotkaniu musiałem wytłuma- za obywateli ZSRR. Próbo- czyć się z tego. Wyjaśniłem, wali stworzyć Towarzystwo że dzięki materiałowi jaki ze- Ormian, ale Armenia była Re- brałem mogę udokumentować, publiką ZSRR więc nie wy- jak wielki postęp w życiu Or- rażono na to zgody. Propo- mian nastąpił w ostatnim cza- nowano im skupić się w To- sie, skąd wyszła a dokąd do- warzystwie Przyjaźni Polsko- Krajobraz wyspy Bali szła Armenia od mieszkań – Radzieckiej. Na jednej z se- jaskiń pamiętających jeszcze sji naukowej zaproponowałem Ormianom wejście do Pol- władze carskie do nowoczesnych bloków mieszkalnych. skiego Towarzystwa Ludoznawczego w którym stworzyli- Na potwierdzenie dobro sąsiedzkich kontaktów wpiąłem do śmy Koło Zainteresowań Kulturą Ormian. Gdyby władze klapy lokalnego przedstawiciela władzy radzieckiej PTTK ingerowały, mieliśmy plan tworzyć inne koła np. Koło Za- -owskie odznaki, które miałem przy sobie. interesowań Kulturą Murzynów, aby jakoś wybrnąć z tego - A teraz może szczególnie trudne, przykre wspo- problemu. Taki powstał pierwszy związek Ormian w Pol- mnienie. sce. Na dzień dzisiejszy w Krakowie może być około 100 - Myślę, że za taki mogę uznać fakt gdy po zapoznaniu Ormian i ich rodzin. się z moją teczką z IPN-u znalazłem w dokumentach infor- - Które ze spotkań z ludźmi szczególnie zapamię- mację o moich kolegach donosicielach. tałeś? - Jakie plany na przyszłość? - Nie licząc przeżyć i ludzi z czasów wojny szczególnie - Jak już wcześniej wspomniałem chcę dokończyć pi- mocno utkwiło mi w pamięci spotkanie z Dalajlamą, znanym sanie dwu książek. Chcę nadal utrzymywać kontakty z mo- tybetańskim orędownikiem pokoju na świecie. Podczas ba- imi przyjaciółmi, aktywnie uczestniczyć w zjazdach PTL- dań naukowych na pograniczu Indii i Chin udało mi się spo- u. Cenię sobie spotkania ludoznawców za wspaniałą atmos- tkać z tym wielkim przywódcą duchowym. Okazało się, że ferę podczas zjazdów. Myślę , że jako 80- latkowi nie maco w krótkiej rozmowie znaleźliśmy kilka wspólnych dla Ty- więcej planować. Pożyjemy zobaczymy. betu i Polski spraw. Przede wszystkim sprawa politycznej zależności Tybetu od Chin i Polski od ZSRR. To wspania- - Dziękuję za rozmowę i życzę dużo zdrowia oraz łe spotkanie zakłócił mały incydent, ponieważ niedługo po spełnienia marzeń i życiowych planów rozstaniu zostałem okradziony z pamiątek otrzymanych od Rozmowę z jubilatem Januszem Kamockim z okazji 80- lat życia przeprowadził Julian Kowalczyk 23 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

– TEKST SPONSOROWANY – „Piękny, ciekawy Spisz i okolica” Konkurs z nagrodami

W sobotę 29 września b.r. w holu Szkoły podstawo- kasz – członek Zarządu Stowarzyszenia RSiO, nauczy- wej w Łapszach Niżnych odbyło się uroczyste podsumo- ciel Gimnazjum z Krempach (przewodnicząca), Emilia wanie konkursu zorganizowanego przez Stowarzysze- Nowak – skarbnik naszego Stowarzyszenia, pracownik nie Rozwoju Spisza i Okolicy w ramach europejskiego Urzędu Gminy Łapsze Niżne, Święty Marta – księgowa programu Leader+ pod hasłem „Piękny, ciekawy Spisz Stowarzyszenia RSiO. i okolica”. W konkursie wzięło 266 uczniów szkół podstawo- W konkursie wzięło udział ponad 400 uczestników ze wych i gimnazjum, dorośli oraz dzieci przedszkolne ze szkół podstawowych, gimnazjum, średnich, nie zabrakło wspomnianych 3 gmin. Jury dokonało podziału prac na też dorosłych. Są to mieszkańcy 3 gmin: Bukowiny Ta- cztery kategorie: trzańskiej, Łapsz Niżnych i Nowego Targu. Na konkurs 1. uczniowie szkoły podstawowej I-III, spłynęły prace w czterech kategoriach : 2. uczniowie szkoły podstawowej IV-VI, 1. „Projekt najciekawszego szlaku turystycznego po Spi- 3.uczniowie gimnazjum, szu i najbliższej okolicy”. 4.dorośli. 2. „Najładniejszy zakątek Spisza” rysunek, zdjęcie oraz Jury dokonało oceny prac zgodnie z przyjętym re- krótki opis. gulaminem, prace wyróżnione prace zostały nagrodzone. 3. „Najciekawsze podanie ludowe” Wykaz osób nagrodzonych: 4. „Najlepsza fotografia ze Spisza” Kilkudziesięciu uczestników konkursu, za pierwsze SZLAK TURYSTYCZNY 3 miejsca i wyróżnienia w każdej z kategorii otrzymało na- W kategorii szkół podstawowych klas I-III nie przyzna- grody rzeczowe o wartości od kilkudziesięciu do kilkuset no miejsc, złotych każda. Wszyscy natomiast, niezależnie od miej- w kategorii klas IV-VI 2 miejsce zajęli uczniowie: Adrian sca, otrzymali nagrodę za udział w konkursie w postaci Sobola, lat 11, z Krempach za ,,Projekt najciekawszego szlaku turystycznego po Spiszu i najbliższej okolicy” oraz Krzysz- bawełnianej koszulki z logo organizatora konkursu. tof Wnęczak lat12 z Kacwina za pracę ,,Szlak starym traktem Wszystkie prace zostały zaprezentowane podczas z Kacwina przez Bałyze do Łapsz Niżnych”. ogłaszania wyników konkursu, będzie jeszcze pokonkur- III miejsce przypadło Dorocie Kowalczyk z Niedzicy za sowa wystawa najciekawszych prac oraz nie wyklucza się pracę ,,Gmina Łapsze Niżne – Spiska kraina zabytkami sły- wydania okolicznościowej publikacji na ten temat. Na ra- nąca”. zie niektóre z wybranych prac posłużą do opracowywa- Wyróżnienie przyznano uczniom: nia tras turystycznych i ścieżek rowerowych na obszarze Maciej Waksmundzki, lat 10, Harklowa „Górskie regiony wspomnianych już trzech gmin powiatu nowotarskie- Polski”; Ewa Chałupka, lat 10, Nowa Biała ,,Z Historii Nowej go i tatrzańskiego. Taki cel przyświecał organizatorowi Białej”; Edyta Pietraszek, lat 11, Krempach ,,Najpiękniejsze za- konkursu tj. Stowarzyszeniu Rozwoju Spisza i Okolicy, kątki Spisza”; Jakub Długi, lat11, Nowa Biała ,,Trasa rowero- wa”; Anna Kowalczyk, Łapsze Niżne ,,Kalwaria Spiska”. który realizuje szereg zadań w ramach projektu współfi- W kategorii gimnazjum: nansowanego ze środków Unii Europejskiej. Projekt ten I miejsce: Gabriel Łukasz ,,Pozdrowienia z Krempach”; pod nazwą „Ze Spiszem w świat” realizowany w ramach Klaudia Cyrwus, Lat 15, Harklowa ,,Najładniejszy zakątek po II schematu Pilotażowego Programu Leader+ uzyskał wy- Spiszu i najbliższej okolicy” sokie wyróżnienie wśród projektów zgłoszonych do reali- II miejsce: Aneta Bizub ,,Przewodnik Nowa Biała”; Emi- zacji przez lokalne grupy działania w Polsce. lia Kowalczyk, Lat 13, Łapsze Niżne „Trasa po spiskich miej- Prace uczestników w dwu pierwszych kategoriach scowościach” konkursu tj. 1. „ Projekt najciekawszego szlaku tu- III miejsce: Dominika Sołtys, Lat 14, Trybsz ,,Piękna na- rystycznego po Spiszu i najbliższej okolicy” oraz sza Spiska ziemia” 2. „Najładniejszy zakątek Spisza” rysunek, zdjęcie Wyróżnienie: Ilona Sołtys, Lat 14, Dursztyn ,,Projekt naj- ciekawszego szlaku turystycznego po Spiszu i najbliższej oko- oraz krótki opis - oceniało jury w składzie: Zofia Łu- licy”; Agata Miśkowicz, Lat 16, Trybsz ,,Biuro podróży – Po

– TEKST SPONSOROWANY – 24 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

– TEKST SPONSOROWANY –

Śpis Noga”; Henryk Choroba, Lat 15, Łapsze Niżne ,, Projekt Gimnazjum z Krempach, Tomasz Budz - członek Zarządu najciekawszego szlaku turystycznego po Spiszu i najbliższej Stowarzyszenia RSiO, Celina Wnęczak – sekretarz Sto- okolicy”; Karolina Gnida, Krempachy ,,Przewodnik” warzyszenia RSiO oceniło prace 53 uczestników: uczniów W kategorii dorośli nie przyznano miejsc. szkół podstawowych i gimnazjum oraz dorosłych z gminy Łapsze Niżne, , Bukowina Tatrzańska NAJPIĘKNIEJSZY ZAKĄTEK I podobnie jak w poprzednich kategoriach komisja W kategorii szkół podstawowych klas I-III dokonała podziału prac na cztery kategorie: I miejsce: Katarzyna Paluch, Lat 9, Krempachy ,,Zamek Niedzicki” I uczniowie szkoły podstawowej I-III II miejsce: Dorota Potoczak, Lat 9, Harklowa ,,Zabytki II uczniowie szkoły podstawowej IV-VI Harklowej”; Maciej Cisak, Lat 9, Kacwin ,,Sypańce w Kacwi- III uczniowie gimnazjum nie- Ocalmy od zniszczenia!” IV dorośli III miejsce: Daniel Surma, Lat 9, Krempachy ,,Gęśle”; Wszystkie prace zostały przyjęte do oceny. Jury do- Marcelina Howaniec, Lat 9, Nowa Biała ,, Najładniejszy za- konało oceny prac zgodnie z przyjętym regulaminem, pra- kątek Spisza” ce wyróżnione prace zostały nagrodzone. Wykaz osób na- Wyróżnienie: Klaudia Surma, Lat 9, Krempachy ,,Naj- grodzonych : piękniejszy zakątek Krempach - Gynśle”; Zuzanna Darowska, Lat 8, Nowa Biała ,,Najładniejszy zakątek Spisza i Okolicy”; PODANIE LUDOWE Marcin Szram, Lat 8, Niedzica ,,Najładniejszy zakątek Spisza W kategorii szkół podstawowych klas I-III - Zamek Dunajec” I miejsce: AGATA TOMASZKOWICZ ,lat 9, Łapsze Wy- w kategorii klas IV-VI żne, „Legynda o druciarnikowi, ftoryn pomog wdowie” I miejsce: Kamil Krawontka, Niedzica ,,Kaplica św. Ro- II miejsce: Piotr Budz, lat 10, Łapsze Wyżne, „Skarby zalii” Kurosowki” II miejsce: Paulina Bizub, Lat 12, Dursztyn ,,Najciekaw- III miejsce: Kamila Bigos, lat 9, Łapsze Wyżne, „ Legyn- sze miejsca w Dursztynie”; Bartłomiej Wincek, Lat 11, Nowa da strzygach ze Śmietanoka” Biała ,,Przełom Białki” Wyróżnienie: III miejsce: Karolina Janczy, Harklowa ,,Zamek w Nie- Kamil Sołtys, lat 10,Łapsze Wyżne, „Legynda o kaplicy dzicy” przi drodze do Dusztyna” Wyróżnienie: Paulina Pierwoła, Niedzica ,,Szlak po oko- w kategorii klas IV-VI licy”; Klaudia Hornik, Lat12, Krempachy ,,Kościół św. Marci- I miejsce: Maria Chałupka, lat12, Nowa Biała, „Legenda na w Krempachach”; Daniela Długa, Lat 13, Nowa Biała ,,Za- o Dziywozonach” mek niedzicki”; Kamila Łyszczarz lat 10 Kacwin „Najładniej- II miejsce: Natalia Tomaszkowicz, lat13, Łapsze Wyżne, szy Zakątek Spisza” Legenda „ Jasnowidze Łapsanie”; Weronika Brawiak, lat 11, W kategorii gimnazjum: Łapsze Wyżne, legenda „ Kielo to się za dwa sto rokow może I miejsce: Agata Miśkowicz, Trybsz ,,Przełom Białki”; dziedzina zminić” Mariola Milaniak, Niedzica ,,Piękne i ciekawe miejsca na Spi- III miejsce: Patrycja Majerczak, lat 12, Nowa biała, Le- szu” genda „ O zamulonej dziedzinie przy cisowej skale” II miejsce: Małgorzata Miśkowicz, Lat 15, Trybsz Wyróżnienie: Anna Nowak, Łapsze Niżne, Legenda „ Skarb III miejsce: Maria Surma, Lat 15, Krempachy ,,Zamek Uminy, inkaskiej księżniczki”; Dorota Mąka, lat 13, Łapsze w Niedzicy” Wyżne,” Legynda o skarbach na wierchu Kurosowki”; Aneta Wyróżnienie: Alicja Łopata ,,Cmentarz żydowski w Nie- Krempaszanka, Frydman, „Legynda o dziwozonaf” dzicy”; Krzysztof Półtorak, Krempach ,,Na Spiszu”; Iwona Pie- W kategorii gimnazjum: traszek ,,Kramnica” l.15 I miejsce: Bożena Krzysztofek, kl. II, Krempachy, Legenda W kategorii dorośli nie przyznano miejsc. „ Jako luterani przegrali zakład z katolikami w Krempachaf” Wyróżnienie poza kategorią II miejsce: Gryguś Joanna, kl. III a, Krempachy, Legen- Karol Surma, Lat 5, Krempachy ,,Śpiski dom”; Małgorza- da „Koświder- okrutne straszydło”; Dominika Krzysik, kl. IIIa, ta Szram, lat 17 Kacwin „Najładniejszy Zakątek przy kaplicy Łapsze Niżne, „Legenda o piwnicach Janosika” M.B. Śnieżnej w Kacwinie” III miejsce: Majerczak Maria, Nowa Biała, Legynda „o dziwych zonach’ W kategorii „ Najciekawsze podanie ludowe” jury Wyróżnienie: Daniel Miśkowicz, kl III d, Krempachy, Le- w składzie Anna Krzysztofek ( przewodnicząca) - czło- genda „ O skarbaf w Cisowej skale” nek Komisji rewizyjnej Stowarzyszenia RSiO, nauczyciel W kategorii dorośli Wyróżnienie: Maria Majerczak , lat 74, Nowa Biała  – TEKST SPONSOROWANY – 25 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

– TEKST SPONSOROWANY –

W czwartej kategorii konkursu pod hasłem „Naj- ,Dominika Pacyga,Krempachy, ul. Długa 82,„Zieleń i szum lepsza fotografia ze Spisza” znalazły się prace 91 uczniów wody” szkół podstawowych i gimnazjalnych oraz 3 osób doro- SZKOŁA PODSTAWOWA,fotoreportaż słych z gmin: Bukowina Tatrzańska, Łapsze Niżne i gminy I miejsce,Andżelika Galiniak,Krempachy, ul. Tatrzańska 33 wiejskiej Nowy Targ. Oceny prac dokonało jury w skła- „Kramnica – Przełom Białki”; II miejsce,Daniel Dziadoń,Rze- piska,„Rzepiska z dawnych lat w 2007 roku”; III miejsce,I- dzie: Przewodniczący: Sylwester Pytel, Wójt Gminy zabela Arendarczyk,Niedzica, ul. 3 Maja 176,„Kapliczka św. Bukowina Tatrzańska, Alicja Martinczak, Członek Ko- Rozalii” misji Rewizyjnej Stowarzyszenia RSiO, Agnieszka Ma- chaj, Członek Zarządu Stowarzyszenia RSiO. W kategorii SZKÓŁ GIMNAZJALNYCH do finału za- Ze względu na duży przedział wiekowy uczestni- kwalifikowały się następujące osoby: Karolina Bizub, Krempa- ków konkursu, Jury dokonało podziału prac na trzy kate- chy; Grzegorz Chmiel, Niedzica; Mateusz Gryglak, Łapsze Wy- gorie wiekowe: uczniowie szkół podstawowych, ucznio- żne; Daria Choroba, Łapsze Niżne; Iwona Kowalczyk, Łapsze wie szkół gimnazjalnych oraz osoby dorosłe. Niżne; Józef Majerczak, Nowa Biała; Mariola Maliniak, Nie- Ze względu na różnorodność nadesłanych materiałów dzica; Ewa Pitek, Dursztyn; Bartłomiej Sołtys, Trybsz; Krzysz- w kategorii uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych, tof Sołtys, Łapsze Wyżne; Monika Szram, Niedzica; Krzysztof Trzop, Łapsze Wyżne. zastosowano dodatkowo podział prac na dwie kategorie Spośród wyżej wymienionych osób nagrody przyznano: tematyczne: 1. zdjęcie pojedyncze, 2.fotoreportaż. SZKOŁA GIMNAZJALNA,zdjęcie pojedyncze Jury dokonywało oceny prac zgłoszonych do kon- I miejsce,Mariola Milaniak,Niedzica, ul. 3 Maja 114,„Jezioro kursu według następujących kategorii: Czorsztyńskie z widokiem na Kluszkowce i Gorce (z Tabo- walory artystyczne, walory estetyczne oraz walory ru)”; II miejsce,Józef Majerczak,Nowa Biała, ul. Św. Kata- kulturowe – w jakim stopniu praca dotyczy Spisza. rzyny 46,„Przełom Białki zimą”; III miejsce,Bartłomiej Soł- Przebieg pracy Jury: tys,Trybsz, ul. Św. Elżbiety 46,„Widok z Trybskiej Uboczy na Pierwszy etap prac Jury dotyczył sprawdzenia zgod- Krempaskie pola oraz skałki Gęśle i Basy” ności z regulaminem nadesłanych materiałów. Po od- SZKOŁA GIMNAZJALNA,fotoreportaż rzuceniu prac niezgodnych z regulaminem, przystąpio- I miejsce,Monika Szram,Niedzica, Osiedle Pod Taborem no do podziału zdjęć według kryteriów wiekowych i te- 1B,„Najlepsza fotografia ze Spisza”; II miejsce,Daria Horo- matycznych. ba,Łapsze Niżne, ul. Nadwodnia 39,„Najlepsza fotografia ze Spisza”; III miejsce,Krzysztof Trzop,Łapsze Wyżne, ul. Kwia- Następnie Jury dokonało wstępnego wyboru zdjęć towa 2,„Najlepsza fotografia ze Spisza” według walorów artystycznych, estetycznych i kulturo- wych. Spośród prac zakwalifikowanych do finału wy- W kategorii OSÓB DOROSŁYCH, ze względu na małą brano trzy najlepsze przyznając im odpowiednio I, II liczbę uczestników przyznano tylko jedną nagrodę: i III miejsce. Wynik pracy Jury: OSOBY DOROSŁE W kategorii SZKÓŁ PODSTAWOWYCH do finału zakwa- I miejsce, Andrzej Rusnak,Nowy Targ, ul. Nadwodnia 17,„Ta- lifikowały się następujące osoby: Izabela Arendarczyk, Niedzi- try od kaplicy – zima” ca; Piotr Budz, Łapsze Wyżne; Daniel Dziadoń, Rzepiska; An- dżelika Galiniak, Krempachy; Anna Gałowicz, Kacwin; Alek- Ze względu na dużą ilość prac niezgodnych z regulami- sandra Gorczowska, Kacwin; Krzysztof Hyżny, Rzepiska Po- nem (nadesłanych wyłącznie na nośnikach CD, bez wersji pa- tok Grocholów; Agnieszka Kromka, Kacwin; Angelika Łojek, pierowej), za zgodą Zarządu, Komisja rozpatrzyła pozaregula- Nowa Biała; Karol Gryglak, Łapsze Wyżne; Zofia Majerczak, minowo 29 nośników cyfrowych. Łapsze Wyżne; Sara Mąka, Kacwin; Dominika Pacyga, Krem- pachy; Urszula Rzepiszczak, Czarna Góra; Katarzyna Sołtys, W wyniku pracy Jury wytypowało trzy najlepsze foto- Łapsze Wyżne; Natalia Sołtys, Łapsze Wyżne; Tomasz Świec, grafie: Krempachy; Wioletta Waniczek, Dursztyn; Bernadeta Wnę- I miejsce, Łukasz Wojtas,Jurgów 125, 34-532 Jurgów,„Nad czak, Kacwin. Spiszem”; II miejsce,Daniel Stożek,Łapsze Niżne, ul. Le- Spośród wyżej wymienionych osób nagrody przyznano: śna,„…” – fot. bez tytułu – przedst. zimowy pejzaż; III miej- SZKOŁA PODSTAWOWA, zdjęcie pojedyncze sce,Małgorzata Miśkowicz,Trybsz, ul. Św. Elżbiety 251, I miejsce, Bernadeta Wnęczak, Kacwin, ul. Jana Pawła II 10, 34-442 Łapsze Niżne,„Widok na wieś Dursztyn” „Złączenie się potoków górskich”; II miejsce,Sara Mąka,Ka- cwin, ul. Spiska 13,„Wodospad w Kacwinie”; III miejsce-

– TEKST SPONSOROWANY – 26 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Podsumowanie konkursu „Piękny, ciekawy Spisz i okolica”

fot. Mariusz Wojtas 27 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

I miejsce w kategorii: szkoła podstawowa, zdjęcia pojedyncze Bernadeta Wnęczak, lat 9, Kacwin, Tytuł: „Złączenie się potoków górskich”

II miejsce kategoria: szkoła podstawowa, zdjęcie pojedyncze, Autor: Sara Mąka, Kacwin

I miejsce kategoria: szkoła podstawowa, fotoreportaż; Autor: Andżelika Galiniak, Krempachy, Tytuł: Kramnica - Przełom Białki

III miejsce kategoria: szkoła podstawowa, zdjęcie pojedyncze Autor: Dominika Pacyga, Krempachy Tytuł: „Zieleń i szum wody”

II miejsce kategoria: szkoła podstawowa, fotoreportaż Autor: Daniel Dziadoń, Tytuł: Rzepiska z dawnych lat w 2007 roku 28 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Spotkanie członków LGD ze Spisza i Kociewia

Prezentacja działań LGD Chata Kociewia Dyskusja na temat programu odnowy wsi na Kociewiu

Przyszkolny plac do nauki zasad ruchu drogowego Spotkanie członków LGD ze Spisza i Kociewia

Żywa lekcja historii na zamku w Gniewie Pamiątkowa fotografia z uczestnikami 29 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Spotkanie przedstawicieli Centrum Doradztwa Rolniczego i Cetiw-u z Liderem+ na Spiszu

CDR i Cetiw, Łapsze Niżne 12.09.2007 r. Szkoła Ginących Zawodów

Goście i członkowie LGD podczas prezentacji Izba regionalna Domu Ludowego w Bukowinie Tatrz.

Powitanie gości w Bukowinie Tatrzańskiej Na niedzickim zamku fot. JK 30 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

– TEKST SPONSOROWANY – Z kroniki wydarzeń Stowarzyszenia Rozwoju Spisza i Okolicy

30 stycznia, Lanckorona - I spotkanie Lokalnych Grup gii rozwoju, pokaz form działania, zapoznanie się z walorami Działania Województwa Małopolskiego. Obecny Henryk Mar- i atrakcjami obszaru Kociewia. tińczak i Alicja Pawlak 21.08 -6.10. – Szkoła Łapsze Niżne – szkolenie z podsta- 8 lutego, Warszawa – podpisanie umowy z FAPĄ, obec- wowej znajomości języka angielskiego na potrzeby działalności ni: J. Kowalczyk, M. Płachta, E. Nowak agroturystycznej dla mieszkańców 3 gmin: Bukowina T., Łapsze 20-22 lutego, Kraków szkolenie „Zarządzanie finansami Niżne, Nowy Targ. Zostały przeprowadzone 82 godz. zajęć. w LGD”, J. Kowalczyk, M. Płachta, Celina Wnęczak 6 września – wyjazd służbowy delegacji zarządu naszego 9 marca - w siedzibie Urzędu Marszałkowskiego odbyło Stowarzyszenia do Tatrzańskiej Kotliny na Słowację (J. Kowal- się drugie spotkanie marszałka Marka Nawary, Wojciecha czyk, Maciej Płachta, Józef Majerczak) na zaproszenie orga- Kozaka – członka Zarządu Województwa oraz Andrzeja Ma- nizujących się na słowackim Spiszu lokalnych grup działania. snego - Dyrektora Departamentu Środowiska i Rozwoju Wsi Prezentacja naszej strategii rozwoju i dotychczasowych doko- UMWM z przedstawicielami Lokalnych Grup Działania nań LGD przez prezesa Juliana Kowalczyka. z terenu Województwa Małopolskiego. Głównym tematem była 10 września 2007 roku - spotkanie małopolskich LGD diagnoza sytuacji LGD oraz możliwości wsparcia ich działal- w Miejskim Ośrodku Wspierania Inicjatyw Społecznych ności przez Samorząd Województwa. Obecny ze strony nasze- w Krakowie, Nowa Huta os. Centrum C 10. Prowadzący spo- go LGD kol. H. Martińczak tkanie: Krzysztof Kwatera oraz Renata Bukowska. Zostały 19-24 marca - w Łapszach Niżnych odbyło się szkolenie omówione tematy: przyszła forma prawna Sieci LGD. Obecni agroturystyczne dla lokalnej społeczności mające na celu pod- (6 przedstawicieli LGD) wybrali formę: związek stowarzyszeń. noszenie jakości świadczonych usług agroturystycznych. W za- Wybrano też tematy szkoleń na najbliższe spotkania przedsta- jęciach wzięło udział 25 mieszkańców Spisza z gminy Łapsze wicieli LGD: Jak dobrze napisać projekt do PO KL (warszta- Niżne, Bukowina Tatrzańska i Nowy Targ. Zajęcia prowadziło ty dla średniozaawansowanych), oraz „Projekty kobiece – ak- Europejskie Centrum Edukacyjno- Usługowe z Krościenka nad tywizacja kobiet, produkt lokalny”. Dunajcem, którego dyrektorem jest Pani Bożena Wołowicz. 12 września – przyjazd przedstawicieli CETiW z Krako- 27 marca 2007 r.( wtorek) - w gmachu MRiRW ul. Wspól- wa i delegatów CDR z całej Polski na Spisz i Podhale – na ob- na 30 w sali 47 w godz. szar działania naszej LGD. Prezentacja naszej strategii, dotych- 11.00-15.00. FAPA zorganizowała szkolenie z zasad re- czasowych działań w terenie, plany... Zwiedzanie Szkoły Giną- alizacji i rozliczania Schematu II PPL+. Uczestniczyły: Emilia cych Zawodów w Bukowinie T., Zamku Niedzickiego, wizyta Nowak (skarbnik) i Krystyna Milaniak (sekretariat) w GOK w Łopusznej, Izbie Pamięci ks. Tischnera, występ re- Od 11 do 15 czerwca 2007r. w Łapszach Niżnych trwały gionalnego zespołu. zajęcia teoretyczne i praktyczne z zakresu ekologii i ochrony 24 września – Nowy Targ w „Skalnym Dworku” - pod- środowiska dla 25 zainteresowanych mieszkańców trzech gmin pisanie porozumienia o współpracy między spiskim i podkar- na obszarze których działa Stowarzyszenie RSiO. packim LGD. Członkowie LGD „Z tradycją w nowoczesność” 27 czerwca 2007 r. - potkanie małopolskich LGD - pro- z Pawłosina realizując swój projekt „poprawa jakości życia na jekt listu intencyjnego w sprawie powołania sieci małopol- obszarach wiejskich” gościli na Podhalu. Doszło do p[odpi- skich LGD i dyskusja w tej sprawie. Prowadzenie spotkania- K. sania umowy o współpracy 0o dzieleniu się doświadczeniami Kwatera- trener FAOW, Renata Bukowska – prezes LGD „Go- między wspomnianymi LGD. ściniec” oraz przedstawiciel UM woj. Małopolskiego. Obecny 1 października - szkolenie w Krakowie dla 2 osób H. Martińczak z naszego LGD. z LGD z obszaru Małopolski n/t „Jak dobrze napisać projekt 24-25 lipca Kraków CDR – udział przedstawicieli nasze- do PO KL”. Wycofała się z udziału w szkoleniu nasza wice- go LGD ( Julian Kowalczyk, Marta Święty, Mieczysław Wro- prezes Krystyna Mikulska. cławiak) w cyklu zajęć warsztatowych. I zajęcia n/t „Jak opra- 16 październik 2007 Kraków - szkolenie przedstawicie- cować projekt i napisać wniosek o dofinansowanie” li małopolskich LGD na temat: „Projekty kobiece – aktywiza- 8-9 sierpnia – II warsztaty n/t uzasadnienia celu projek- cja kobiet, produkt lokalny” tu, szczegółowy opis zadań, zakładane rezultaty i projek bu- 29 października 2007 – Kraków, III konferencja regio- dżetu. nalna n/t : „Program Leader w Małopolsce w 2007-2013”. Za- 21-22 sierpnia – III warsztaty n/t omówienia zarządza- gadnienia na konferencje/propozycje: Prezentacja ile jest LGD nia projektem, promocja projektu, ostateczna redakcja wnio- i jak przedstawia się sytuacja w Małopolsce?, Prezentacje LGD sku o dofinansowanie. – dobre praktyki 3-4 przykłady dobrych projektów oraz dysku- 1-7 sierpnia –wyjazd studyjny grupy działaczy nasze- sje n/t: - Jak widzi Marszałek Województwa Małopolska rozwój go Stowarzyszenia na Kociewie do LGD „Wstęga Kociewia” LGD, - FAOW i sieć wiejska?, - Jak inne województwa poma- i „Perła Kociewia” na Pomorzu. W programie objazd terenu gają LGD?, - Co z terenami, gdzie nie ma Leadera? działania obu LGD na Kociewiu, warsztaty, prezentacje strate-

– TEKST SPONSOROWANY – 31 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. CHCEMY WIEDZIEĆ WIĘCEJ Koniec października to na Spiszu czas Konkursu ca i Iwona Pawlica. Przygotowywała ich pani Julia Miś- Wiedzy o Spiszu, czas spotkania tych, którzy chcą wie- kowicz. Gimnazjalistki z Łapsz Niżnych: Dominika Ku- dzieć więcej o swojej Małej Ojczyźnie, o regionie, w któ- ziel, Karolina Rabiańska i Dominika Sołtys wykazały się rym mieszkają. Wertowanie literatury, wycieczki krajo- większa wiedzą od swoich koleżanek z Krempach i to znawcze, udział w imprezach folklorystycznych, a i sam one zajęły pierwsze miejsce. Puchar powędrował więc do konkurs to źródło wiedzy dla młodych umysłów. rąk ich opiekunki, pani Elżbiety Łukuś. Tegoroczny konkurs odbył się w dniu 23 październi- ka w Szkole Podstawowej w Niedzicy. Można go określić „dwa w jednym”, gdyż był to Konkurs Wiedzy o Spiszu dla szkół podstawowych i VII Regionalny Konkurs Wie- dzy o Spiszu i Podhalu dla szkół gimnazjalnych. Mimo bardzo brzydkiej pogody do niedzickiej szkoły przyjechały reprezentacje z 11 szkół podstawowych (Czarna Góra nr 1, Czarna Góra nr 2, Dursztyn, Frydman, Jurgów, Kacwin, Krempachy, Łapsze Wyżne, Nowy Targ S. P nr 6 ,Trybsz) i 2 szkół gimnazjalnych (Gimnazjum nr 1 w Krempachach i Gimnazjum w Łapszach Niżnych). Uroczyste otwarcie konkursu, którego dokonał dy- rektor szkoły Piotr Górecki, odbyło się w auli szkolnej z pięknym kącikiem regionalnym. Jan Budz, prezes Związ- ku Polskiego Spisza, życzył wszystkim pierwszych miejsc, a Julian Kowalczyk, redaktor naczelny gazety „Na Spi- szu”, powiedział kilka słów o historii konkursu. Dzieci Indywidualnie najlepszą znawczynią regionu spo- i młodzież (dosyć liczną gromadkę) rozmieszczono śród uczniów szkół podstawowych okazała się Magda- w 3 salach lekcyjnych, gdzie przez 1 godzinę zmagali się lena Ciągwa z Jurgowa, a spośród gimnazjalistów Ane- z pytaniami konkursowymi. Nadzór nad piszącymi spra- ta Bizub z Krempach. Nagrody dla najlepszych w kon- wowali członkowie Komisji Konkursowej z nowotarskie- kursie krajoznawczym ufundował i wręczył wójt gminy, go Oddziału PTTK „Gorce”. W tym czasie Jagoda Jur- Paweł Dziuban. Piękny album pt. ”Sztuka Polska” otrzy- kowska, pracownik Biblioteki Pedagogicznej w Nowym mały wyżej wymienione uczennice i Dominika Sołtys Targu, przewodnik beskidzki i członek Zarządu Oddzia- z Łapsz Niżnych za drugą lokatę. Fundatorami pozosta- łu PTTK „Gorce” w Nowym Targu, zapoznawała nauczy- łych nagród byli: Związek Polskiego Spisza (książki), GS cieli ze swoim projektem edukacji regionalnej pt. „Atrak- w Bukowinie Tatrzańskiej (słodkości), Koło Przewodni- cje turystyczne Spisza i Podhala”. ków Beskidzkich i Terenowych PTTK w Nowym Targu Po części pisemnej odbył się Konkurs Recytatorski. (sprzęt turystyczny, puchary), sponsorzy indywidualni. Uczniowie prezentowali różnorodny repertuar gwarowy. Koszt autokaru na wycieczkę pokrył wójt gminy Łapsze Wybór najlepszego był trudny, nagrodzono więc wszyst- Niżne, Paweł Dziuban, a pozostałe koszty Prezes Związ- kich. Widzom spodobała się scenka pt. „Jak to John po- ku Polskiego Spisza, Jan Budz. syłoł telegram i dudki” Walentego Plucińskiego w wyko- W imieniu własnym, całej komisji, dzieci, młodzieży naniu uczniów z Jurgowa. W dalszej części konkursu, po i nauczycieli składam tą drogą serdeczne podziękowanie posiłku, uczestnicy udali się do kościoła parafialnego, aby panu dyrektorowi Szkoły Podstawowej w Niedzicy, Pio- poznać wnętrze tego wspaniałego zabytku. trowi Góreckiemu, za udostępnienie szkoły do przeprowa- I wreszcie nastąpiło ogłoszenie wyników. Pierwsze dzenia konkursu i pomoc w sprawnym przeprowadzeniu miejsce i puchar zdobyła drużyna gospodarzy w skła- imprezy oraz Radzie Rodziców, która sprawowała opie- dzie: Izabela Arendarczyk, Grzegorz Majerczak i Marle- kę nad dziećmi i przygotowała poczęstunek. na Nowak. Drużynę do konkursu przygotowała pani Ma- W dniu 24 października odbyła się wycieczka kra- ria Waniczek. Drugie miejsce przypadło drużynie z Jur- joznawcza dla uczestników konkursu. Dzieci zwiedziły gowa. Byli w niej: Magdalena Ciągwa, Barbara Miśko- zamek Czorsztyn, wystawę przyrodniczą w PPN w Kro- wicz i Piotr Zabrzewski. Opiekunem drużyny była pani ścienku, Dębno oraz Łopuszną. Pogoda była szaro-bura, Lucyna Zabrzewska. Trzecie miejsce z kolei wypracowa- ale wrażenia niezapomniane. li uczniowie z Trybsza: Marcelina Łojek, Karolina Pawli- tekst Celina Sordyl, foto JK

32 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

łoty, pachnący, odżywczy, naturalne złoto, a nadto we batoniki. Dlatego miód od dawna stosowany jest jako słodki w smaku - miód - przysmak Kubusia Puchat- środek wzmacniający nasz organizm. Już w starożytno- Zka. Najczystszy i najzdrowszy pokarm. Przysmak ści podawany był nowożeńcom aby mieli zdrowe potom- znany od tysiącleci i wysoko ceniony – oznaka bogactwa stwo, stąd i nazwa miesiąc miodowy. Miód zalecany szcze- i dobrobytu. Sumerowie zalecali go jako produkt odżyw- gólnie jest osobom osłabionym i rekonwalescentom, bo czy i leczniczy, Hipokrates – ojciec medycyny stosował przyspiesza powrót do zdrowia działając jako naturalna go jako lek, Grecy zaś uważali, że daje on siłę, zdrowie kroplówka. Wskazany jest osobom w każdym wieku od i długowieczność. Piękna królowa Kleopatra kapała się niemowląt po starców. Znakomicie reguluje pracę ukła- w mleku oślim z dodatkiem właśnie miodu. du pokarmowego, przemianę materii, łagodzi skutki stre- Co sprawia, ze miód jest tak cudowną substancją? Ta- su i przemęczenia. Ma właściwości odtruwające i oczysz- jemnice znają malutkie istoty – pszczoły, z nich zaś naj- czające krew. Wolne rodniki - szkodliwe cząstki powsta- szlachetniejsza pszczoła miodna o wdzięcznej łacińskiej jące w naszym organizmie, mogą być unieszkodliwiane nazwie Apis Melifera. Owad ten ważący zaledwie 75mg przez składniki zawarte w miodzie. słynie ze swej wielkiej pracowitości i życiu w wieloty- Miód powoduje obniżenie ciśnienia krwi, wzmacnia sięcznych koloniach, a zbiera- miesień sercowy, regulując pracę jąc nektar z kwiatów i spadź po- serca Ciekawe są jego właściwo- trafi wytworzyć miód.Anie jest O PSZCZOŁACH ści antybiotyczne, antyalergiczne to łatwa i prosta rzecz. Najpierw i bakteriobójcze. Od wieków bo- pszczoły zwane zbieraczkami I MIODZIE wiem stosowany był do leczenia zbierają słodki nektar z kwia- oparzeń i odmrożeń oraz trudno tów lub spadź – przetworzony gojących się ran. Inkowie stosowa- przez mszyce sok roślin. Poje- li miód jako środek zapobiegający dyncza pszczoła przenosi ok. 50 zakażeniom po trepanacji czaszki. mg ładunku. W ulu przekazują Papkę z maki żytniej i miodu wy- go pszczołom nielotnym, które korzystywano na Ukrainie do le- złożywszy go w komórkach pla- czenia ran jako plastra. Podczas II stra doglądają go przez następne Wojny Światowej radzieccy chirur- dni, odparowując wodę i miesza- dzy stosowali miód przy zabiegach jąc z enzymami wytwarzanymi operacyjnych i do leczenia również w swoich organizmach. Kiedy zakażonych ran. Dzięki swoim wła- miód nabierze już właściwego ściwościom konserwującym stoso- smaku i konsystencji, zasklepiony wano miód do przechowywania in- woskiem dojrzewa. Aby wyprodukować kilogram takie- nych produktów spożywczych n.p. Rzymianie transpor- go przysmaku pszczoła musi wykonać ok. 100 tys. lotów towali upolowaną zwierzynę w naczyniach wypełnionych w promieniu 2-3 km od ula. Taki miód w ulu to znakomi- miodem. Egipcjanie zaś używali go razem z woskiem ty zapas pokarmu na zimne dni, a dla człowieka i niektó- i propolisem do balsamowania ciał. Miód jest bardzo do- rych zwierząt łakomy kąsek. Zważywszy, że przez dłu- brym kosmetykiem, przyrządzane z niego maseczki i kre- gie czasy był jedyną substancją słodzącą w naszej kuch- my odżywiają i wygładzają skórę. Ciekawostką jest fakt, ni. Przyjrzyjmy się teraz, co takiego cennego znajduje się ze miód nie powoduje próchnicy zębów, może być więc w miodzie. Jeżeli spojrzymy na miód okiem chemika to spożywany przez dzieci. Miód również wzmacnia układ znajdziemy w nim najzdrowsze cukry: glukozę – źródło nerwowy, polepsza samopoczucie i zasypianie. Stosuje się energii, i fruktozę – magazynowaną w wątrobie. Razem go więc w leczeniu nerwic i depresji. Stad dobrym spo- stężenie ich wynosi ok. 75 procent. Pozostałą część sta- sobem na spokojne zasypianie jest ciepłe mleko z odro- nowią: mikroelementy, enzymy, pyłek, kwasy organicz- biną miodu wypite tuż przed pójściem spać. Najbardziej ne, w niewielkich ilościach białko, związki aromatyczne, znane jest jednak zastosowanie miodu w leczeniu scho- witaminy i woda, której zawartość w dojrzałym miodzie rzeń układu oddechowego. Dzięki swoim cennym właści- nie powinna przekraczać 20 procent. wościom zwiększa on odporność organizmu, zapobiega- Taki skład sprawia, że miód ma wysoką wartość od- jąc częstym przeziębieniom królewski napój: mleko lub żywczą i leczniczą., jest łatwo przyswajalnym pokar- herbata z miodem (najlepiej lipowym) i cytryną działają mem, tylko 100 g miodu daje aż 325 kcal - jest źródłem napotnie przy pierwszych objawach przeziębienia. Sku- szybkiej energii, szczególnie dla osób bardzo aktywnych tecznie działa też miód z ciepłym mlekiem i masłem czy i sportowców. Z powodzeniem może zastępować niezdro-  33 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. sokami owocowymi, jego korzyst- ne działanie nasila się w połączeniu z herbatami ziołowymi. Sam miód „Tatrzańskie Wici” wpadły w oko lub inhalacje miodem łagodzą sta- „Tatrzańskie Wici” zostały zauważone i docenione przez turystów, o czym ny zapalne gardła, chrypkę czy ka- świadczy ilość osób uczestniczących w poszczególnych wydarzeniach. Jest tary. Przy uporczywym kaszlu stosu- to impreza cykliczna, organizowana co roku w gminach powiatu tatrzańskie- je się żółtko utarte do białości z łyż- go oraz w Zakopanem. W zamyśle jest to kontynuacja przedwojennej impre- ką miodu, sokiem z cytryny i odrobi- zy - „Święta Gór”, które niegdyś ze względu na swój otwarty charakter inte- ną spirytusu. Do płukania gardła sto- growało nie tylko przebywających pod Giewontem turystów, ale też samych suje się też odwar z szałwi lekarskiej mieszkańców Podhala, Spisza i Orawy. z miodem. Miód - napój bogów wspo- Podczas imprezy w Białce Tatrzańskiej tradycyjnie już wybierany jest maga też leczenie grypy, zapalenie „Harnaś Roku” oraz „Ceper i Ceperka Roku”. Ponadto, w Zakopanem ko- oskrzeli czy płuc. wale urządzają „Wielkie kucie pod Giewontem”, w Witowie drwale organi- O leczniczych właściwościach zują „Święto Lasu”, a w Poroninie podczas „Święta Misia i Bartników” zja- miodu napisano już wiele książek, po- wiają się smakosze złocistego nektaru. „Watra Tatrzańska”, „Dzień Polowa- twierdzających ludową wiedzę o tym ca”, „Święto Pstrąga”, „Harendziańskie Zwyki”, „Festiwal Oscypka”, a tak- specyfiku. Osobny dział lecznictwa – że „Ozesod w Nowym Bystrem” i „Święto Olczy” to również imprezy orga- apiterapia zajmuje się właśnie lecze- nizowane w ramach Wici. Wydarzeniom tym towarzyszą przedstawienia te- niem schorzeń produktami pszczelimi, atralne, konkursy i zabawy, występy gwiazd i zespołów regionalnych oraz po- do których oprócz miodu zaliczamy kazy tańców góralskich. W tym roku na 16. imprezach turyści bawili się po- i mleczko pszczele, kit pszczeli zwa- znając kulturę, sztukę i kuchnię góralską. ny tez propolisem czy jad pszczeli. Oczywiście nie w każdym przypad- ku miód może pomóc, ale na pewno spożywany regularnie może skutecz- nie poprawić nasze zdrowie. Ważne jest aby miód był prawdziwy i do- brej jakości, gdyż fałszowany sztucz- nymi dodatkami jest znacznie mniej wartościowy. Sprawdzonym i skutecznym spo- sobem na dobry dzień jest spożywa- nie na czczo łyżki miodu, można też rozpuścić łyżkę miodu wieczorem w letniej przegotowanej wodzie i wy- pić rano zaraz po przebudzeniu się. Pamiętać należy, że miodu nie należy nigdy dodawać do gorącej herbaty czy mleka, bo wysoka temperatura niszczy Niedziczanie w amfiteatrze jurgowskim wszystkie jego cenne składniki. Dziś, kiedy w czasach cywiliza- Głównym organizatorem „Wici” jest starostwo tatrzańskie, które cyjnego pośpiechu szukamy cudow- w tym roku powierzyło stosowne zadania Tatrzańskiej Agencji Rozwoju, nego eliksiru na nasze problemy war- Promocji i Kultury. Impreza rozwija się z roku na rok znakomicie, co skła- to zainteresować się tym, co stworzyła nia do rozważań o możliwości przeprowadzenia także cyklu zimowego (kar- sama natura i co stosowali z dobrym nawałowego). Tym bardziej, że Kapituła Polskiej Organizacji Turystycz- skutkiem nasi pradziadowie. Do- nej uznała największą imprezę kulturalną na Podhalu produktem turystycz- bra herbata z miodem czy łyżka tego nym 2007 roku. Nagrodę w konkursie Polskiej Organizacji Turystycznej na smakołyku może czynić cuda. Niech Produkt Turystyczny Roku otrzymało 13 z 67 zgłoszonych projektów z ca- ten słodki podarunek pszczół chroni łej Polski. Ale organizowane po raz 6. Tatrzańskie Wici dostały jako jedy- nas przed chorobami i przypomina ne nagrodę jednogłośnie (za przyznaniem certyfikatu głosowało 9. jurorów). nam zimą o ciepłym słońcu, abyśmy Na październikowej sesji Rady Powiatu kierujący Tatrzańską Agencją Roz- w zdrowiu doczekali wiosny. woju, Promocji i Kultury Krzysztof Król Łęgowski pochwalił się przyznanym Barbara Kowalczyk 34 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. certyfikatem. Stwierdził jednak, że to wspólny sukces, bo do organizacji Wici udało się nam zaangażować nie Truteń w Jurgowie tylko samorządy, ale i również lokal- Góralski kabaret „TRUTEŃ” jest mile widzianym na każdej imprezie ne społeczności, organizacje społecz- folklorystycznej i nie tylko. Humor i żywa gwara, jaką na scenie posługują ne oraz podmioty gospodarcze. się Trutnie, wprawia w zdumienie nie jednego miejscowego i cepra. Teksty pisze im znana poetka Wanda Czubernatowa, która mieszka w Rabie Wyżnej. Góralski Kabaret „TRUTEŃ” wywodzi się ze Skawy w Gminie Raba Wyżna, a w jego skład wchodzą: Mateusz Papierz, Stanisław Sularz, Grzegorz Boch- nak, Paweł Czech i Krzysztof Gocał.

Sukces „Tatrzańskich Wici” cie- szy również Spiszaków, a organizowa- ny w Jurgowie Dzień Polowaca zgro- madził w tym roku kilka tysięcy lu- dzi. Uroczystość rozpoczęła się ple- nerową mszą świętą w intencji myśli- wych. Potem scenę wypełniły zespo- Kabaret „Truteń”, fot. Stanisław Gał ły i muzykanci. Przy stoiskach z po- trawami oraz wyrobami regionalny- W kabarecie wszyscy zasługują na nagrodę po każdym występie, ale do- mi spotkać można było swoich zna- datkowe wyróżnienie trzeba przyznać Staszkowi Sularzowi za konferansjerkę jomych. Wśród gwaru i śpiewu roz- w czasie „Karnawału Góralskiego” oraz „Sabałowych Bajań” w Bukowinie grywał się konkurs strzelecki, a Jur- Tatrzańskiej. Widywano go również na festynie w Czarnej Górze i w Rzepi- gowską Flintę zdobył Stanisław Łu- skach, a ostatnio także w Jurgowie, gdzie uświetnił „Dzień Polowaca”. Miło kaszczyk z Szaflar. Prowadzący im- nam donieść, że w Jurgowie „czołowy” Truteń przeżył ciężką próbę, bowiem prezę Józef Górka i Edward Tybor po po raz pierwszy pośród widowni była rodzina z Jurgowa. Widownia gorący- każdym występie zwoływali uczest- mi jednak oklaskami żegnała gwiazdy góralskiego kabaretu, który swój wy- ników do licytacji, a to do konkursu stęp z reguły zaczyna i kończy następującą piosenką: sprawnościowego, a to znów do kręce- Trutnie my se trutnie roz, nie powrósła... itd. Polana w jurgow- wesołe okrutnie dwa, skich w „gojak” wypełniła się całko- włoski sie nom kryncom bums tradida wicie kiedy na scenie pojawiła się Ha- skrzydełecka brzyncom ju ha ha... lina Frąckowiak. Ta znana śpiewaczka Obejrzyj sie w koło roz, od wielu lat wypoczywa w Jurgowie zaśmiyj sie wesoło dwa, i darzy miejscową społeczność ogrom- a jak ni ma z cego bums tradida, nym szacunkiem. Pochlebne opinie ze siebie samego ju ha ha... o imprezie świadczą, że pomysłem Być se trutniem być, trafiono w „10”. Dochód z imprezy słodkie miodki pić, przeznaczony został na renowację jed- obłapiać sie z pscółeckami, nego w ołtarzy bocznych w zabytko- być se trutniym nad trutniami, wym jurgowskim kościele. nic nie robić - zyć... Jónek Obr. Red. 35 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Zwyczaje w okresie adwentu na Spiszu

Okres adwentu przypada późną jesienią, kiedy naj- Gazda miał się na baczności, pilnie strzegł swoje- krótsze dni i najdłuższe noce zwiastują schyłek kolejne- go gospodarstwa. Wiedział, że w św. Łucję „strzigi poro- go roku słonecznego, a odrętwiała przyroda przygotowu- biają” czyli czarują, wierzono, że mogą pozbawić krów je się do odpoczynku, zimowego snu. Adwent rozpoczyna mleka, sprowadzić chorobę na bydło. Jedynym ratunkiem rok kościelny i trwa od niedzieli najbliższej dnia św. An- było we wigilię św. Łucji opisanie święconą kredą go- drzeja (30XI) do Świąt Bożego Narodzenia. Jest to okres spodarstwa i wykonanie trzech krzyżyków nad drzwia- poświęcony oczekiwaniu i duchowemu przygotowaniu mi do stajni. się wiernych na przyjście Zbawiciela. Czas adwentu wpływał zasadniczo na życie codzien- ne Spiszaków. Wówczas milkły śpiewy, wesołe zabawy, nie urządzono tańców. Powszechnie wstrzymywano się od spożywania mięsa i tłuszczów zwierzęcych. Wraz z nadejściem adwentu zmieniał się ubiór ko- biet, przez cztery tygodnie spiskie „gaździny” nie za- kładały paradnych strojów, głowy nakrywały chustkami w ciemnych barwach. Starsze osoby uważały, że ziemia w czasie adwen- tu odpoczywa, nie powinno się naruszać jej spokoju, bo w przyszłym roku nie wyda dobrych plonów. Gazda pil- nie strzegł tej ludowej zasady, nie wykonywał żadnych „Darcie pierza” - zespół z Frydmana prac w polu. Wywożenie obornika należało ukończyć przed adwentem. Jeśli ktoś chciał dowiedzieć się kogo należy wystrze- W okresie adwentu, podczas długich wieczorów gać się we wsi należało rozpocząć prace nad stołkiem we dziewczęta oraz zamężne kobiety gromadziły się w izbie św. Łucję i codziennie nad nim pracować aż do wigilii. w celu wykonywania takich prac jak: przędzenie lnu, Następnie trzeba było wziąć go ze sobą na pasterkę, po- „grymplanie” wełny, „poranie piyrzy” czyli tarcie pierza. patrzeć przez otwór znajdujący się w stołku i wówczas W Niedzicy „prucki” trzeba było ukończyć przed Świę- widziało się „strzigę” tyłem zwróconą do ołtarza, czyli tą tami Bożego Narodzenia, a następnie należało „śtyńce” kobietę, która miała do czynienia ze złymi mocami. rozsypać na krzyżowe drogi, gdzie dużo ludzi przecho- Obrzędowość św. Łucji jest analogiczna w całych dziło, czynność ta miała zapewnić urodzaj na gęsi, kacz- Karpatach. Niewiele już dziś z niej zostało, ki na przyszły rok. jedynie powiedzenie „święta Łucja dnia przyrzuca”. Ważna była msza roratnia, głównie odprawiana przed Do dziś w wielu domach obserwuje się pogodę od Łu- świtem. O piątej rano głos dzwonu przypominał poran- cji do Wigilii. Każdy dzień jest wyznacznikiem jednego ną modlitwę, ludzie mawiali „dzwoniom na pociorki”. miesiąca. Starsi powiadają „zbiorki przysłego roku mia- Często pomimo sporej odległości ludzie gromadzili się łyby być ładne, bo na sierpień piyknie pokazuwało, cały na roratach. dzień świyciyło słonecko”. Z kolei 25 listopada przypa- W kalendarzu liturgicznym 13 grudnia oddajemy cześć da św. Katarzyny, gospodarze przypominali stare przy- św. Łucji. Ludność uważała, że Łucja ma siłę i moc jak słowie „na Katarzyne po lodzie Boze Narodzynie po wo- żadna inna święta. Jest najwłaściwszą świętą do odkry- dzie” lub „na Katarzynę po wodzie, to Boze Narodzynie wania przyszłości zwłaszcza ludzi młodych. We wigilię po lodzie”. św. Łucji można było kraść, wielkim powodzeniem cie- W okresie adwentu 21 grudnia przypada św. To- szyło się drewno, gdyż wróżyło dziewczynie rychłe za- masza. Spiszacy pilnie przestrzegali, aby tego dnia nie po- mążpójście, jednak musiał być spełniony jeden warunek: dejmować żadnych prac poza domem, a zwłaszcza uni- po przeliczeniu miała być parzysta liczba drewna (sajt). kano pracy w lesie. Mawiano: „św. Toma siedź doma”. Kawalerowie urządzali sąsiadom najrozmaitsze psoty: Z utęsknieniem czekano na święta Bożego Narodzenia. tłukli garnki powieszone na drewnianych ogrodzeniach Okres karnawału niósł zmianę w życiu górala spiskiego. (Krempachy), wyciągali wóz na dach, zamieniali furtki. A dziś okres adwentu niby ten sam, a jednak daw- Nikt nie obrażał się na niewłaściwe zachowanie, było ono ne zwyczaje odchodzą w zapomnienie już tylko nielicz- wpisane w tradycję. ni je pamiętają. Elżbieta Łukuś 36 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

O ZWYCZAJACH GOSPODARSKICH Niejednokrotnie trzeba przerywać młócenie, bo rze- miyń spadnie, abo próndu ni ma. Bywa tak, że i późno w nocy sie dokóncuje. Młócenie zboża W czasie młocki robi się zazwyczaj trzy przerwy na Po zakończeniu prac na roli przychodzi czas na za- posiłki: na frystyk, na obiod i na józyne. Gospodyni prze- jęcia wykonywane już w obrębie zabudowań gospodar- ważnie nie pomaga przy młóceniu. Przygotowuje posił- skich. Należy do nich m.in. młocka. ki, ale jak mo cas to ji moze ku masinie wyskocyć. Jak się Na młócenie zboża wybiera się ładny, pogodny okres, kończy młócenie, to baba musi zamiyś obore, poskładać gdyż snopy muszą być przerzucone ze stodoły, w której powrósła do wjedna, bo porzóndek to babsko robota. były złożone od momentu przywiezienia z pola w czasie Dzieci bardzo lubią zabawy na snopkach, ale rodzice żniw, na podwórze (na obore). karcą ich mówiąc idziecie wy wrodosie małe z tyk snop- W dawnych czasach młóciło się nawet kilka dni, a to kók, całóm rzónsóm obrafiecie, a przeciez skoda. głównie dlatego, że gospodarze nie mieli takiego sprzętu W dawnych czasach, kiedy młócono cepami, trze- jak obecnie. Drugą przyczyną było to, że siało się więcej ba było segregować ziarno przy pomocy wiejacki. Był to zboża niż w ostatnich latach. Przy coraz większym zme- drewniany, ręczny przyrząd podobny do szufelki. Przy chanizowaniu w gospodarstwach młocka odbywa się przerzucaniu zboża wiejackóm, owies najlepszego gatun- w ciągu jednego dnia. Oczywiście nie każdy gospodarz po- ku jako najcięższy leciał najdalej. Nieco bliżej spadał tzw. siada własną maszynę. Na kilku (dawniej nawet na kilku- poślod, czyli drugi gatunek owsa. Plewy jako najlżejsze nastu) gospodarzy przypada jedna maszyna do młócenia. spadały najbliżej. Obecnie cepy używane są sporadycz- Grupa gospodarzy kupuje wspólnie maszynę i korzysta nie do omłócenia pojedynczych snopów. Ten prosty przy- z niej na zasadzie określonej, wspólnej umowy. Do po- rząd składa się z trzech części: dzierzok, bijok i kapica. mocy przy młóceniu prosi się gospodarzy, którym póź- Później nastały ryncne masiny. Seścik chłopók kryńciyło niej też się pomaga, gdy młócą. Funkcjonuje tu zasada: ty korbami. Syćko leciało bez masine a sykowno baba od- mnie a jo tobie. Ważnym elementem tego zwyczaju jest biyrała, potrzónsała i owies lecioł na spodek a kwas na współdziałanie z równymi sobie, tzn. z takimi gospoda- wiyrch. Udoskonaleniem pracy był kiyrot, do którego za- rzami, którzy mają mniej więcej tyle samo pola. pinało się konie i one obracały. Ziarno trzeba było młyn- Przygotowanie do młocki rozpoczyna się dzień wcze- kuwać, by oddzielić plewy. Zaczęły pojawiać się maszy- śniej. Trzeba przywieźć maszynę z miejsca, w którym ny: bymbnówki i wytrzónsuwacki oraz motory na ropę, była przechowywana przez całą zimę lub od gospoda- tzw. ropnioki. Młockarnie dzisiejszego typu to tzw. cy- rza, który wcześniej młócił. Nie jest to takie proste, gdyż scarki. Segregują zboże na gatunki i oddzielają plewy. maszyna jest ciężka, chwiejna i łatwo może się przewró- Przedstawiony tu obraz odchodzi powoli w nie- cić kie natrefi na dzióre abo kie kóń sorgnie to ji masina pamięć, gdyż w ostatnich latach w wielu wsiach zboże moze sie wykopyrtnóć. Następnie trzeba ją odpowiednio zbiera się z pola przy pomocy kombajnu. ustawić na boisku w stodole i posprawdzać, czy wszyst- Nasze słownictwo: ko działa jak należy, naoliwić... Majętniejsi gospodarze w tym dniu młócą także jarzec, ponieważ w jednym dniu Bijok – krótsze ramię cepów służące do młócenia. nie dałoby się omłócić wszystkiego. Ciutek – mały snopek zboża robiony zaraz po skoszeniu i pozostawiony na polu w pozycji stojącej do wysuszenia. W dzień młocki już od wczesnych godzin u gospoda- Ciutkuwać – stawiać ciutki na polu. rza trwa krzątanina. Gospodarz sprawdza, czy wszystko Frystyk – śniadanie. Dzierzok – część cepów służąca do trzymania. jest jak należy. Gospodyni zaś piecze kołoce i babówki, Jarcónka – słoma z jęczmienia. żeby wszystko było świeże na józine. Najpierw mężczyź- Józyna – posiłek w czasie prac polowych lub w domu, np. w czasie młocki. ni wyrzucają snopy ze stodoły i układają na oborze. Kie- Józynuwać – jeść józyne. Kapica – element łączący w cepach. dy każdy zna już swoje miejsce pracy, zaczyna się młó- Kiyrot – urządzenie obracane przez konie służące do napędu młockarni. cenie owsa. Kobiety zazwyczaj wygarniają plewy i noszą Kopiniec – duża kopa słomy lub siana stawiana koło domu pozostawiana na do plewnika, bądź też rozcinają powrósła na snopach i po- zimę. Młóćba – młócenie zboża. dają je mężczyźnie, który kładzie do masiny. Mężczyźni Młynkuwać – oddzielać przy pomocy młynka plewy od ziarna. odbierają słomę z maszyny i podają ją do stodoły, gdzie Ociypka – niewielka wiązka zboża. Plewnik – nieduże pomieszczenie w stodole na plewy. udeptywana jest przez co najmniej dwóch mężczyzn. Poślod – gorszy gatunek ziarna. Do obowiązków gospodarza należy pilnowanie ziar- Rzónsa – kłosy zboża. na, noszenie go w workach do srómbka, który przeważnie Srómbek – drewniana skrzynia do przechowywania ziarna; sąsiek. Wiejacka – urządzenie do oddzielania plew od ziarna. jest na strychu domu. Srómbek ma przegrody, do których wsypywany jest odpowiedni gatunek owsa. Helena Grochola-Szczepanek

37 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Krakowianka jedna miała chłopca z Jurgowa 20. ROCZNICA ŚMIERCI ZOFII PLUCIŃSKIEJ Polana, polana, na polanie jama, Pódźze chłopce ku mnie, Bo sie bojem sama...

Moja matka, Zofia Markówna, urodziła się w roku 1909 w Krakowie przy placu Matejki 7. Najwcześniej- sze wspomnienia z dzieciństwa zawsze łączyły się jej z Pomnikiem Grunwaldzkim. Była świadkiem uroczysto- ści i manifestacji narodowych, co bez wątpienia wpłynę- ło na jej ogromne zaangażowanie patriotyczne już w do- rosłym życiu. Pochodziła z rodziny mieszczańskiej, oj- ciec był maszynistą kolejowym, a matka prowadziła dom. Z czwórki rodzeństwa była najmłodszą – dwie starsze siostry, Stefania i Helena, zmarły w bardzo młodym wie- ku, a brat, Ludwik, w wieku 16 lat wstąpił do legionów. Była więc prawie jedynaczką, a że ponadto była wątłym i chorowitym dzieckiem rodzice otaczali ją ogromną troską Młodzi skonkretyzowali swe plany i 30 lipca 1933 i miłością. Miało to wpływ na jej późniejszy charakter, ko- roku wzięli ślub w kościele św. Floriana w Krakowie, biety nieśmiałej i ogromnie wrażliwej. Ukończyła Szkołę w parafii młodej panny. Na weselu spotkali się Krakowia- powszechną im. Zbigniewa Oleśnickiego, znajdująca się cy i Górale (ze Spisza), i już od 1 września Plucińscy roz- przy Rynku Kleparskim 18, w pobliżu jej domu. Na dal- poczęli pracę w zębieńskiej szkole, która stała się ich przy- szą naukę, związana już z przyszłym zawodem, wybrano stanią do końca życia. Dla mej matki był to 38 letni okres dla niej mieszczące się na nieodległym Pędzichowie pod nieprzerwanej pracy nauczycielskiej (w sumie przepra- nr 16, Seminarium Nauczycielskie Żeńskie Instytutu Ma- cowała w zawodzie 42 lata). Obok zajęć szkolnych oby- rii, prowadzone przez siostry zakonne zwane w Krakowie dwoje Plucińscy włączyli się bardzo aktywnie w prace „Niemkami” (zakon przybył z Wiednia). Jako uczenni- społeczne. Ojca interesowała zawsze działalność związa- ca przejawiała duże zdolności humanistyczne, natomiast na z gospodarczym rozwojem wsi, taka jak budowa szko- miała kłopoty z matematyką i już w życiu nauczycielskim ły, elektryfikacja czy budowa dróg, matka zaś ukończyła zawsze była „Panią od polskiego”.. kilkustopniowe kursy PCK (do których potem zachęciła Po ukończeniu seminarium zaczęły się u niej pro- kilkoro młodych Zębian) i pełniła samarytańską posługę blemy zdrowotne, wystąpiło zagrożenie gruźlicą. Lekarz we wsi stając się czymś w rodzaju felczerki i pielęgniarki. zgodził się na podjęcie przez nią pracy zawodowej jedy- Dom ich stał się miejscem spotkań, zwłaszcza ludzi star- nie w okolicach Rabki lub Zakopanego. Pierwszą posadę szych, którzy wieczorami schodzili się aby posłuchać czy- dostała w Chabówce i odtąd związała się z Podhalem na tanych na głos „Chłopów”, Trylogii i wielu innych ksią- całe życie. W niedalekich Ponicach uczył młody nauczy- żek. Przy zębiańskiej Straży Pożarnej założono teatr ama- ciel, góral spiski, pochodzący z Jurgowa – Andrzej Plu- torski, w którym starsi aktorzy, nie umiejący czytać, uczy- ciński. Między młodymi nawiązała się sympatia. Następ- li się swych ról, powtarzając kwestie za lektorem. nym etapem pracy mej matki był Biały Dunajec Dolny, W oddalonej o 3 km wsi Sierockie w tym czasie kie- a po reorganizacji tej szkoły Lipnica Wielka na Orawie. rowniczką szkoły została Weronika Pawlakówna (potem W Lipnicy serdecznie zaprzyjaźniła się z żoną kierow- po mężu Stopkowa), znana matce jeszcze z czasów oraw- nika szkoły, Józefiną z Machajów Mikową (siostrą księ- skich, krewna Andrzeja, pochodząca jak i on z Jurgowa. ży Ferdynanda i Karola Machajów) która otoczyła mło- Wprowadziły nowoczesne na owe czasy metody naucza- dą nauczycielkę wielką przyjaźnią i opieką. Zofia jednak nia. Obie nauczycielki pełniły funkcje higienistek szkol- bardzo tęskniła zarówno za Krakowem, jak i za ukocha- nych, organizowano międzyszkolne konkursy recytator- nym Andrzejem, który w międzyczasie został przeniesio- skie, śpiewacze, sportowe, polonistyczne i matematycz- ny do Poronina. Gdy więc inspektorat oświaty poszuki- ne. Jak wspomina Weronika Stopkowa (licząca dzisiaj 96 wał małżeństwa nauczycielskiego które objęłoby szkołę lat) dzieci zębiańskie były lepsze z polskiego, sierocań- z Zębie k/ Zakopanego. skie z matematyki.

38 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Pod koniec sierpnia 1939 roku a potem wędrował do żony w Zębie. Natychmiast też włączył się w konspi- Andrzej Pluciński jako oficer rezerwy rację AK-owską. Pod koniec okupacji gestapo zorientowało się w tej działal- został zmobilizowany i wyjechał do ności i zaczęło poszukiwać go na Podhalu Po zakończeniu działań wojennych swej jednostki (1 psp) a żona, niepew- Plucińscy wrócili do szkoły już w powiększonym składzie rodzinnym, gdyż na jutra, przejęła kierownictwo szko- w 1942 roku urodziła się im córka. Znów, jak przed wojną, rozpoczęła się pra- ły. Pogłoski mówiły o wysiedlaniu ca pedagogiczna i społeczna, czyli służba mieszkańcom Zębu. Ojciec rzucił się z Podhala ludzi nie będących góra- w wir zajęć gospodarczych i inwestycyjnych (założenie wodociągu, radiofo- lami. Na fali ogólnej ucieczki matka nizacja wsi, założenie urzędu pocztowego – żadna inicjatywa nie mogła obyć z przyjaciółmi dojechała furką do No- się bez jego udziału) a mama w pomoc medyczną. Zazwyczaj chory lub pora- wego Targu, skąd, po kraksie spowo- niony (cóż, góralskie wesela i odpusty...) przychodził, lub był przywożony do dowanej przez niemieckie auto, wszy- szkoły gdzie otrzymywał pierwszą pomoc, a dopiero potem trafiał do szpita- scy wrócili do Zębu. Dla mej matki la. Nieco inaczej wyglądała sprawa słynnego przemytnika z Kościelisk. Pod rozpoczął się trudny okres – przez osłoną nocy przyprowadzonego go do nas, postrzelonego przy przekraczaniu dłuższy czas nie miała żadnych wia- granicy. Tu już nie mogło być mowy o ratunku w szpitalu i musiał polegać na domości o mężu. W 1940 roku zmar- umiejętnościach Plucińskiej. Przez wiele lat moja matka była jedyną osobą ła mieszkająca z nią staruszka - mat- ka. Kierownictwo szkoły objął czło- wiek mianowany przez władze nie- mieckie, w związku z czym musia- ła opuścić służbowe mieszkanie. Od jurgowskiej rodziny męża została od- cięta granicą między okupacjami nie- miecką a słowacką. Pierwsze wiado- mości od męża dostała dopiero pod koniec 1939 roku -.był wraz z inny- mi polskimi żołnierzami internowa- ny na Węgrzech. Dziwnym zrządzeniem losu, w roku 2006 przekazano mi listy pi- sane przed 66 laty przez moją matkę do ojca na Węgry, a następnie do ofla- gu w Murnau, gdzie został podstępnie wywieziony przez Niemców. Są one swoistą kroniką czasu wojny. Mama Na obozie u Ciotki Werony w Jurgowie. Od lewej: ks. ludwik Mizera - pisała w nich, na ile to było możliwe, proboszcz zębiański, Zofia Plucińska, na masce samochodu Jadwiga Plucińska, o wszystkim co w tym czasie działo sąsiad Tomek i Ciotka Werona - siostra ojca - Mondlakowa, przed samochodem się w Zębie, na Podhalu i w Polsce. Halinka od Kowola - sąsiadka, Rok 1960 W czasie gdy ojciec przebywał w ofla- gu, jego rodzina starała się aby został w promieniu kilku wsi, która umiała robić zastrzyki – nawiasem mówiąc umie- zwolniony i mógł powrócić do Jurgo- jętność tę wypraktykowała na własnym mężu. Pamiętam gotujące się stale wa na Spisz, czyli na tereny okupo- strzykawki w sterylizatorze stojącym na elektrycznej kuchence. wane przez sprzymierzoną z Niem- Zupełnie inny, bardzo dla mnie osobisty rozdział stanowiły najcudowniej- cami Słowację. W wyniku starań zo- sze wakacje, które spędzałam w Jurgowie, w domu rodzinnym ojca. Na ojco- stał zwolniony z oflagu z warunkiem, wiźnie została najstarsza siostra ojca – Werona. Tato zawoził nas tam swoim że nie będzie opuszczał terenu Spisza ciężkim wojskowym motorem (o ile ten był na chodzie, ale rzadko to się zda- i ściągnie tam żonę. Wrócił więc do rzało) lub tuptaliśmy na nogach z Bukowiny lub z Białki. Dla mnie ogrom- Jurgowa i natychmiast starym prze- nym przeżyciem było przejście obok osiedla cygańskiego w Czarnej Górze. mytniczym a w tym czasie kurier- Potwornie się bałam, a ojciec zwykle zatrzymywał się na rozmowy ze zna- skim szlakiem przez rzekę Białkę jomymi Cyganami. (którą biegła granica między okupa- Jurgów był dla mnie miejscem absolutnie magicznym. Cudowna Biał- cjami) przyszedł do Zębu. I aż do koń- ka, prawdziwa rzeka ( w Zębie były tylko potoczki w lesie), spacery, zbiera- ca wojny co kilka dni meldował się nie poziomek i grzybów w nadbiałczańskich „gojach”, wyprawy Pod Okólne w słowackiej placówce w Jurgowie,  39 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. lub ku granicy, pomoc w pracach w polu przy sianoko- sach na ciotczynych „fałatkach”, a wieczorami posiady. Ślub i becikowe Przychodzili sąsiedzi i do późna w noc trwały rozmowy i wspominki, znajomi zawsze chcieli „pougwarzować” w Krempachach z Zębiankami. Ciotka Werona śpiewała mojej matce: „Bratowo, bratowo, jo ci brata dała a tyś mi za niego nie podziękowała”

Spiskie zwyczaje miały szczególną oprawę. Na przy- kład do tradycyjnego stroju ślubnego panny młodej (prze- łom XIX i XX w.) należała „kanafoska” potem „burka”. Zofia Plucińska, już mieszkając w Krakowie, Głowę wieńczyła „koronka” (wianek). Do niej przycze- lata siedemdziesiąte piona była „tkonka” (sztywny papier z naklejonymi ko- lorowymi taśmami – wstążkami o długości 1 m). Wianek Gdy dziś wspominam tamte czasy, widzę jak tamtej- z kwiatów sztucznych (specjalnie kupowany na tę oko- si ludzie bardzo lubili moją matkę, chociaż zawsze na- liczność w „mieście” – Nowym Targu u Żyda Tafta lub zywali ją „Panią z Krakowa”, mama również bardzo ich Zygiera) był zwieńczony „wiyńcem” z „trzepiotek” na kochała. Po jakimś miesiącu przyjeżdżał ojciec i zabie- „wontrysie” (wontrys – cienkie druciki splecione ze sobą rał nas do Zębu. a do nich nawleczone inne stojące druciki tzw. wontrys a W 1963 roku zmarł „Chłopiec z Jurgowa” i został na nich kolorowe, błyszczące cekiny - paciorki). Wiyniec pochowany na cmentarzu w Zębie. Mama przeżyła go o średnicy ok. 5 cm (z trzepiotek na wontrysie) był wpina- o 24 lata. Zawsze żyła trochę w jego cieniu. Wypieszczo- ny spinkami do włosów, do warkocza (wyglądał tak, jak na Krakowianka przez 30 lat trwała wiernie obok niego wieniec na głowie u pawia – wspominają starzy miesz- w surowym, wiejskim, góralskim środowisku, wspierając kańcy wsi). Która panna była „przesponka” (szła w ciąży go swymi radami, oczekując wieczorami a nieraz nocami do ślubu), nie mogła mieć „wiyńca z trzepiotek” na gło- na jego powroty z zebrań, spotkań i wypraw górskich. Po wie. Niejednokrotnie starsze kobiety zbierały się i taką jego śmierci jeszcze przez trzy lata pełniła funkcję kierow- dziewczynę „zacepiły” (tzn. warkocze owinęły koło gło- nika szkoły, z której zrezygnowała w 1966 roku ze wzglę- wy) i nie pozwoliły jej iść do ślubu w „wiyńcu”. du na stan zdrowia, nadal jednak aż do 1971 roku uczyła Po urodzeniu dziecka, kobieta chcąc uczestniczyć w zębiańskiej szkole. Nowa kierowniczka, mimo że mia- w nabożeństwach mszy świętej – szła na wywód (błogo- ła dom w Zębie, zażądała by mama opuściła służbowe sławieństwo matki). Ksiądz wychodził przed nią do furt- mieszkanie, toteż ostatnie lata zamieszkiwała w jednym ki kościelnej ze świecą, odmawiał stosowne modlitwy z wiejskich domów. Pod koniec życia wróciła do swego i wprowadzał ją z dzieckiem do kościoła przed ołtarz. Tam ukochanego Krakowa i zamieszkała u córki. Już w Kra- odbywała się dalsza część obrządku tj. modlitwa mat- kowie została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orde- ki i błogosławieństwo. Następnie kobieta szła w ofierze ru Odrodzenia Polski. Zmarła 8 października 1987 roku. z dzieckiem na ręku poza ołtarz. Pochowana została w grobie rodzinnym na cmentarzu Ra- Ciekawą tradycją spotykaną jeszcze na Spiszu są od- kowickim. Złotą odznakę „Za Zasługi dla Zakopanego” wiedziny młodej matki po porodzie. Przychodziły wów- delegacja z Zębu przywiozła na jej pogrzeb. czas kobiety z rodziny i z sąsiedztwa z tzw. „radośni- W tym roku mija 20 lat od jej śmierci. kiem”. Częstowano je wówczas bryndzą, jajecznicą itp. Lesie mój, lesie mój! Po chrzcinach przynoszono „babe z kakao i cynamonem” Ej mój lesie zielony (tj. upieczone ciasto drożdżowe posypane cynamonem Ftoz cie ozweseli z kakao i zawinięte w rulon). Ej! Kie jo ozeniony Obecnie do poduszki (becika) daje się pieniądze a wówczas do „wewionsku” (poduszeczka – becik) nie tekst i foto Jadwiga Plucińska dawano specjalnie nic. Zofia Łukasz 40 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Trybska odmiana stroju spiskiego

Odmiana trybska jest trzecią odmianą stroju spiskiego i wy- stępuje we wsiach: Trybsz, Dursztyn, Krempachy i Nowa Biała. Ma ona pewne cechy odmiany kacwińskiej wyrażające się w kroju suk- man męskich i zielonych „lajbikach”, czyli kamizelach oraz kapelu- szach z krezami podwiniętymi do góry. Zasadnicze różnice widocz- ne są w sposobie zdobienia spodni i sukman. Na ogół w tej odmianie nie stosowano „borytasów”, a sukmany ozdabiano haftem (w odmia- nie kacwińskiej- zdobiono aplikacjami z „janglijii”). W stroju kobie- cym elementem wspólnym są spódnice z kanafasu, „lajbiki”, zapa- ski i chustki na głowę. Na ile te dwie odmiany są podobne ze wzglę- du na stosowane kroje i rodzaje użytych materiałów, na tyle widocz- ne są różnice w odrębnej terminologii. Warto teraz pokrótce omówić poszczególne elementy ubio- ru, rozróżniając strój męski i kobiecy. Na strój męski składała się koszula - taka, jak w odmianie kacwińskiej, jedynie różniąca się wykończeniem koło szyi, w którym wycięcie ujęte było w stojący kołnierzyk, a nie w obszewkę. Zarów- no mankiety jak i kołnierz ozdabiano czerwonym wzorem. Spodnie rem tkanym. W tej odmianie, obok „kanafo- odznaczały się obcisłymi nogawkami, bez zakończenia zachodzące- sek” przyjął się typ spódnicy uszyty z barw- go na stopę, ze względu na to, że noszono wysokie buty. Klapa przy- nego kwiecistego tybetu – szerokie, marsz- krywająca przypory nazywała się tu „kwatera”. Początkowo wokół czone w pasie. Na nie zakładano zapaskę przyporów stosowano ozdoby w formie małej parzeniczki w kolo- z perkalu jednobarwnego, najczęściej szafi- rze czerwono – czarnym (Trybsz i Dursztyn), w późniejszym cza- rowego. Z części spódnicy wyciętej z przo- sie bardziej rozbudowane. W Krempachach i Nowej Białej wystę- du szyto „lajbiki” o kroju takim, jak w odmia- powały inne ozdoby, a mianowicie tzw. „cyfry”, wykonane ze skrę- nie kacwińskiej, zdobione białym sznurkiem. conej włóczki w kolorze granatowo – czerwonym. Te pętlicowe na- W Trybszu częste są „lajbiki” tybetowe wy- szycia przypominały ozdoby węgierskiej piechoty. Ten sam element kończone przy szyi trójkątnymi ząbkami. Ko- zdobniczy występował także w odmianie kacwińskiej. Na koszule biety ramiona okrywały „rańtuchami” wła- zakładano zielone „lajbiki”, zamawiane w Lubowali, szyte z sukna snego wyrobu. Warto przypomnieć, że w cza- tzw. zielonej „janglijii”, zdobione w ten sam wzór, jaki występował sie postu lub żałoby noszone ciemne stroje, w odmianie kacwińskiej ( haft ściegiem łańcuszkowym, którego uzu- czarne chusteczki na głowę, co można za- pełnieniem były płaskie metalowe guziki). Noszono także sukmany, uważyć na terenie całego Spisza u starszych sięgające poniżej kolan, w tej odmianie zdobione haftem. W grupie kobiet jeszcze obecnie. Jak już wspomnia- ubiorów trybskich spotykamy nieco odmienne szczegóły ubioru gło- no, największe różnice w odmianach stroju wy. Podobno jeszcze w okresie międzywojennym pamiętano o ka- występują w nazewnictwie, i tak np. w stro- peluszach słomianych, które jednak wyszły z użycia, a zastąpiono je ju panny młodej w odmianie trybskiej wy- filcowymi o szerokim rondzie podwijanym do góry, które nabywano różniał się zakładany na głowę stroik, zw. w Spiskiej Starej Wsi. Kapelusze parobków zdobiła czerwona wstąż- w Nowej Białej „tkanką”. Zimą noszono ko- ka i kolorowane gęsie pióra. Obuwie, tzw. „spyrcoki” (ze świńskiej żuchy z białych skór owczych z jedną boczną skóry), noszono na całym obszarze Spisza do 1905 roku ( taką datę kieszenią, zdobione czerwoną i zieloną skór- podaje E. Starek), później weszły w użycie wysokie buty typu wę- ką, brzegi zaś czarną. Buty noszone takie jak gierskiego. na obszarze kacwińskim, jednak bardziej pro- Na codzienny strój kobiecy składały się: koszula z rękawa- ste, mniej zdobione. mi długimi lub krótkimi, długa szeroka spódnica zw. „burką” (Krem- Na obszarze występowania tej odmiany, pachy), lub „kanafoska”. Zapaska, lajbik, chusteczka kretonowa na Trybsz był miejscowością najbardziej nara- głowę uzupełniały całość. Od święta zakładano bardziej strojną ko- żoną na wpływy podhalańskie, które zazna- szulę, biały fartuch i tybetową chustkę na głowę. Koszula trybska czyły się także w tutejszym ubiorze. była krótka, a rękaw zdobiony na ramieniu czerwono – czarnym wzo- tekst Józefa Żołądek, fot. Fr. Pacyga 41 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

społeczności niedzickiej przed II wojną świato- Życie mieszkańców zakłóciła II wojna światowa. wą, obok katolików mieszkali wyznawcy juda- W styczniu 1942 r. na konferencji w Berlinie naziści uchwa- W izmu. Najstarsi mieszkańcy potrafią jeszcze wy- lili „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”. Naród ży- mienić nazwiska rodzin oraz wskazać ich miejsca zamiesz- dowski miał zostać wymordowany przez masowe egzeku- kania. Trwałym śladem po ich obecności w Niedzicy jest kir- cje oraz w obozach zagłady, zbudowanych na terenie Pol- kut, czyli żydowski cmentarz, który znajduje się w lesie „pod ski. Z relacji najstarszych mieszkańców Niedzicy możemy Sołtyskom”. Cmentarz jest ogrodzony, zachowało się kilka jeszcze sporo dowiedzieć się o życiu Żydów przed ich eks- płyt nagrobnych z napisami hebrajskimi. W centrum Niedzi- terminacją, miedzy innymi: cy pozostał pożydowski budynek, obecnie mieści się w nim -Ingiel miał karczmę na obecnej ulicy św. Rozalii 1. Zo- poczta. Obok dzisiejszej hali sportowej stała drewniana boż- stał zapamiętany jako najbogatszy mieszkaniec wsi. Posia- nica, w której gromadzili się wyznawcy prawa mojżeszowe- dał tzw. lodownię, w której przechowywano żywność. Jako go na modlitwie. Badania prowadzone przez Tadeusza Traj- pierwszy miał radio we wsi. Skupywał owoce leśne. Miał dosa /Mieszkańcy Zamku i Podzamcza Niedzickiego w świe- gospodarstwo rolne. Zatrudniał niedziczan do pracy. Przyj- tle metryk parafii niedzickiej XIX w. w: Pogranicze Polsko mował dziewczynę na służbę, która karmiła gęsi, pasła kro- – Węgierskie od Orawy do Pienin w XIX i na początku XX wy, pomagała w domowych pracach. Wszystkie żydowskie w., Szczawnica 2002/ podają, że w XIX wieku Żydzi stano- rodziny były ortodoksyjne. Jednak jeden z informatorów wili sporą populację w Nie- podał, że pan Ingiel skrycie dzicy. W 1831 roku w całej posyłał służąca po kiełbasę parafii niedzickiej mieszka- Żydzi w Niedzicy z wieprzowiny. Osoby, które ło ich 21, pół wieku później często zaglądały do kielisz- liczba wzrosła pięciokrotnie ka, przynosiły płody rolne np. - w 1888 r. było 110 Żydów, worek jęczmienia w celu za- a w 1897 r – 111. Żydzi ze kupu wódki. Relacje rodziny względu na możliwość za- Inglów z mieszkańcami wsi trudnienia chętnie też osie- należały do dobrych. dlali się w okolicach zam- -Lewy dzierżawił tartak ku Dunajec. Przed rokiem od rodziny Salamon, który 1864 mieszkało ich czterna- do dziś funkcjonuje na uli- stu, zaś u schyłku 1869 r. było cy św. Rozalii, mieszkał bli- ich trzydziestu. Rodziny ży- sko tartaku. dowskie zajmowały wówczas -Fraj miał sklep w bu- cztery domy na dwadzieścia dynku, gdzie obecnie mieści siedem . Jakub Brodman był się poczta. Zajmował się han- zwykłym chłopem, jako że- dlem, za nim wybudował so- larz miał powinności wobec bie dom mieszkał u Francisz- pana zamku. Karczmę nad ka Łukusia. Dunajcem na „Kapuśnicy” prowadził Żyd Ignacy Polaczek -Kaufus mieszkał na ul. 3 Maja, posiadał tartak na uli- z żoną Wiktorią Leichtag. Karczmarz miał dobre kontakty cy Browarnej, obecnie nie istnieje. Został wysadzony przez z panem zamku, żelorze -chłopi pańszczyźniani zaopatrywa- Niemców w czasie II wojny światowej. Kaufus miał dwie li się w karczmie u Żyda w potrzebne rzeczy, nie płacili go- córki, które bawiły się w sąsiedztwie z katolickimi dziećmi. tówką tylko kartkami pańszczyźnianymi. Poddani z Falsz- Przed wybuchem wojny wyjechał z Niedzicy. Na jego posia- tyna pokonywali często na piechotę kilka kilometrów, aby dłościach osiedliła się żydowska rodzina Śternia. spędzić czas przy gorzałce. Dwa gospodarstwa żydowskie -Najman miał sklep na ulicy 3 Maja („wyżny koniec”), należały do rodziny Englanderów. Alojzy dzierżawił gorzel- posiadał duży dom. nię dworską, posiadał najbogatszą posesję na Podzamczu. -(Nazwisko nieznane) mówiono do rzeźnika, był rzeź- Dom składał się z ośmiu pokoi, z komory i sieni, a budyn- nikiem koszernym i Rabinem, mieszkał na ulicy 3 Maja, ki gospodarcze ze spichlerza, stajni, dwóch owczarni i czte- w sąsiedztwie Śterni. rech gumien. Natomiast Łazarz dzierżawił komorę celną nad -Krochmal stolarz mieszkał na ul. Nadwodniej. Dunajcem, pobierając myto na moście. -Mangiel był biednym Żydem, posiadał mały dom, Na progu XX w. ilość Żydów na Podzamczu spadła za- mieszkał na ul. Nadwodniej. skakująco. W 1903 mieszkał tylko jeden Żyd, dziesięć lat -Korgut mieszkał również na ulicy Nadwodniej. później było ich sześciu. Na emigrację Żydów mogła mieć W 1942 r. Żydzi z Niedzicy zostali przewiezieni do wpływ zmiana sytuacji w dobrach klucza dunajeckiego, ostat- Czorsztyna, a następnie do obozu koncentracyjnego. Pomimo ni właściciele prowadzili skromniejsze, mniej wystawne ży- różnic kulturowych, religijnych między mniejszością żydow- cie, a zatem zmniejszali liczbę miejsc pracy. ską w Niedzicy, a katolikami panowały dobre stosunki. Elżbieta Łukuś 42 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Z historii remontów kościoła w Kacwinie

Kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Ka- montu widnieje nadal na hełmie wieży (1767 r.). Zapewne cwinie stopniowo odzyskuje pierwotny blask dzięki prze- w tym samym czasie odbudowano sygnaturkę. Natomiast prowadzonej renowacji fresków na sklepieniu nawy głów- w 1814r. wzniesiono mur wokół kościoła, a słupy trzech nej oraz odnowieniu ołtarza bocznego Matki Bożej Różań- bram zostały zwieńczone kamiennymi ornamentami. Także cowej i Serca Pana Jezusa. Obecnie świątynia zachwyca wtedy ustawiono we wnęce prezbiterium na zewnątrz świą- pięknem malowideł i ołtarzy, olśniewa bogactwem i kolo- tyni stół ołtarzowy z piaskowca, nad którym wznosi się Je- rystyką wzornictwa, ale także sprawia, że zastanawiamy się zus Ukrzyżowany. nad symboliką ukazanych na nowo scen. Udział mieszkańców Kacwina w prowadzonych w ko- ściele pracach wspaniale oddaje fotografia (ze zbiorów pana Antoniego Pacygi) z roku 1932 wykonana na zlecenie księ- dza Józefa Świstka, proboszcza w latach 1931–1939. Ka- cwinianie pomagali wówczas w położeniu nowej posadzki w świątyni w miejsce kamiennych płyt. Pracujący mężczyź- ni są ubrani głównie w portki i płótniane koszule. Za nimi widać już fragment ukończonej posadzki, natomiast w głę- bi można dostrzec częściowo zasłonięte przed kurzem oł- tarze: Matki Bożej Różańcowej i Serca Pana Jezusa. Uwa- gę kacwinian zwrócą zapewne wiszące na ścianach kościo- ła obrazy. To miejsce zajmują obecnie stacje Drogi Krzy- żowej. Wielu mieszkańców Kacwina z pewnością rozpozna w twarzach pracujących mężczyzn swoich przodków, którzy dokładali starań o wzbogacenie wystroju świątyni.

To już kolejny remont, jaki przechodzi kacwiński ko- ściół. W ubiegłych latach w świątyni został odnowiony oł- tarz główny z obrazem Adoracja Trójcy Świętej, ołtarz bocz- ny Matki Bożej Bolesnej, ambona, chrzcielnica, zabytkowe ławki, zaplecek tronu, baldachim procesyjny, stacje Drogi Krzyżowej. Parafianie z Kacwina wraz z poprzednim pro- boszczem Stefanem Stypułą i obecnym - księdzem Tade- uszem Majcherem dbają również o wygląd świątyni z ze- wnątrz.. Nadal w trakcie odrestaurowywania jest drewnia- ny krzyż z XVIII-wieczną rzeźbą Chrystusa z wnęki na ze- wnętrznej wschodniej ścianie prezbiterium. Na odnowienie czeka cierpliwie również kaplica świętej Anny, chór mu- zyczny oraz sklepienie prezbiterium. Obowiązek troski o dom boży spoczywa na parafianach Wspomniany już ksiądz Józef Świstek przyczynił się bez względu na epokę. Wiedzieli o tym już nasi przodko- również do wydania kartki pocztowej przedstawiającej pre- wie, którzy stale przeprowadzali w kościele różnego typu zbiterium w kacwińskim kościele. Dzisiejszy widok tej czę- prace restauracyjne. I tak w 1712r. przebudowano zakry- ści kościoła nieznacznie różni się od ówczesnego. Pocztów- stię, a do nawy głównej dostawiono od strony północnej ka- ka pochodzi z 1934r. Z pewnością cieszy fakt, że już wte- plicę przeznaczoną dla bractwa św. Anny (założonego już dy świątynia fascynowała swoim wnętrzem. w 1691r. przez plebana Kacpra Chybowicza), zaś od po- Odnowione ostatnio w kościele sklepienie nawy głów- łudnia wybudowano kruchtę, która przysłoniła kamienny nej pozwala na przyjrzenie się dokładniej freskom wyko- portal. Niektóre podejmowane w świątyni działania wyni- nanym w 1944r. przez Mikołaja Stelmacha z Rużomber- kały wręcz z konieczności, na przykład po pożarze świąty- ku. Malowidła te ilustrują sceny ze Starego i Nowego Te- ni w 1677r. oraz w 1757r. Ogień niszczył dwukrotnie dach stamentu, jak np.: Wyjście Żydów z Egiptu, Ofiara Mel- kościoła i gotycką strukturę wieży. Prowadzone wówczas chizedeka, Arka Noego czy Chrzest Jezusa w Jordanie. Te prace trwały do roku 1767, kiedy to wieży nadano piękny, ryciny biblijne zostały namalowane w czasie, gdy wysmukły, z dala widoczny kształt. Data zakończenia re-  43 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

proboszczem w Kacwinie był Ignacy Lihosith. Jednak ostat- nie sceny, zapewne z uwagi na czas wojennych zmian, do- kończono dopiero w momencie, kiedy probostwo w Kacwi- nie objął ksiądz Antoni Sikora. Freski na suficie świątyni zastąpiły zniszczoną polichromię z 1716r. Wnętrze kościoła pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Kacwinie do niedawna emanowało surowością ze wzglę- du na dominujące czarne tło architektonicznej konstrukcji ołtarzy. Zastosowany w latach 40. XX w. ciemny kolor miał uwydatnić blask złoceń. Sytuacja uległa niedawno znacznej zmianie po dokonanej renowacji ołtarzy, które obecnie za- chwycają piękną tonacją w odcieniu zielonym, na którego tle widać srebrzyste i złociste ornamenty. Efektem poczy- nionych w kościele prac jest również częstsze odwiedzanie świątyni przez parafian i gości, chęć modlitwy i refleksji, zaduma nad historią tego domu bożego. Beata Magiera fot. ze zbiorów Antoniego Pacygi  Polski Spisz, Polonia i turystyka Nadzieja na powrót Z regionu Spisza bardzo dużo ludzi wyemigrowało. Tak naprawdę, Polonia nie musi czekać na nikogo. Je- Z samego Kacwina jest tu w Stanach chyba ponad 200 lu- śli chce się coś zrobić i dobrze pomyśli, to już można do- dzi! To gdzieś 1/4 ludności wioski Kacwin. Będąc tutaj brze zarobić. Turystyka w regionie Spisza szybko się roz- w Stanach przez ostatnie 14 lat, myślę, że duża część chcia- wija. Ludzie spoza regionu (np. z Krakowa i ze Śląska ku- łaby wrócić. Chciałaby wrócić... pod warunkiem. Pod wa- pują działki na Spiszu). Jeśli masz pomysł na rozwój regio- runkiem, że znajdą dobrą pracę w Polsce, najlepiej jakby nu, myślę że Spisz przyjmie Cię z otwartymi rękami. I my- w regionie Spisza. Może to odległa przyszłość, ale Spisz po- ślę że Ty też wyjdziesz na tym bardzo dobrze. Region Spisza potrzebuje dodatkowych inwestycji. Spisz potrzebuje jeszcze bogatszej oferty turystycznej. Spisz po- trzebuje Ciebie (i twoich $)! Jeśli widzisz coś w Ameryce lub gdzie indziej co by się sprawdziło na Spiszu, myślę że warto by było spróbować. Jest w tym coś sentymentalnego: możliwość pomocy regionowi z którego pochodzisz.

Przewodnik Po Spiszu Na turyście można z obopólna korzyścią zarobić naj- więcej jeśli zostanie przynajmniej na parę dni. Jeszcze wię- cej jeśli spędzi te parę dni na terenie Spisza! To powinno być celem inwestycji w turystykę na Spiszu: aby zatrzymać tury- stę na dłużej oferując mu bardzo dobry wypoczynek. Co jest potrzebne w tym kierunku? Coś w miarę proste- Staś Kubasek z rodziną w czasie pobytu w Polsce go: przewodnik po Spiszu (może być o Polskim i Słowackim razem), uaktualniany co jakiś czas – co roku lub dwa. winien jakoś zabiegać o powrót ludzi, którzy wyemigrowa- Przewodnik (coś w rodzaju przewodnika po polskich li. Wielu emigrantów chciało by jednak zainwestować na kapliczkach), który opisuje w detalu każdą wioskę. Każdą Spiszu. Wielu z nich ma pieniądze i dobre pomysły. Dlate- wioskę opisaną pod kątem turystycznym: co można robić, go dylematem regionu jest: co robić żeby wrócili? Myślę, że co zwiedzać, co warto zobaczyć, trochę historii. W opisie trzeba pokazać co jest robione już, przekonać że inwestycja każdej wioski powinna też być umieszczona baza noclego- w region się opłaci, podpowiedzieć jak i w co inwestować. wa: opisy hoteli/ pensjonatów i jak się kontaktować. Co jesz- Po prostu, prowadzić bardzo otwartą i przyjazną inwesto- cze powinien zawierać taki przewodnik? Opis szlaków tury- waniu politykę. Potrzeba otworzyć region i przyciągnąć Po- stycznych: pieszych i rowerowych. Po prostu, jak bogato wy- lonię, która pochodzi ze Spisza. pełnić czas wakacji na terenie Spisza. Wszystko co ciekawe 44 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. turystycznie powinno być w takim przewodniku. Napisanym płe wody. Nie wiem czy to prawda czy nie -- może warto prostym i ciekawym językiem. Warto pamiętać o angielskiej by było sprawdzić? wersji językowej, gdyż turyści zagraniczni nie znają języka Kolejną super atrakcją dla regionu byłaby wypożyczal- polskiego. Tak jak mówiłem, celem takiego przewodnika jest nia pojazdów: rowerów, skuterów (tzw. simpsonów), i cztero dostać się do kogoś w ogóle nie znającego region, zaintere- kołowych motorów. Są już wytyczone szlaki rowerowe. Ko- sować tą osobę, przekonać do przyjazdu, i pokazać/podpo- lejne są przygotowywane. Jest też dużo możliwości do pojeż- wiedzieć co można tu robić i jak fajnie można spędzić tutaj dżenia sobie skuterkiem po regionie. A jeżdżenie po polnych wakacje. To się nazywa dobry marketing regionu! górskich drogach 4-kołówką -- to dopiero frajda (sam bym chciał pojeździć). Nie każdy turysta ma dostęp do pojazdu. Nowe atrakcje Wypożyczalnia jest potrzebna w każdej wiosce. Tutaj jest Wszystko jest dobrze i oferta turystyczna jest już w mia- pole do popisu dla inwestorów, dla polonii ze Spisza. Może rę bogata (Zamek, Zalew, wyciągi, hotele, penjsonaty). Pod nie od zaraz, ale jak będzie coraz więcej turystów, myślę że warunkiem że jest ładna pogoda i jest śnieg. A jak go nie ma? coś takiego by się opłacało. (Może przy jakimś hotelu -pen- Co tu robić? I tutaj według mnie jest duża luka. Po prostu sjonacie?) Tego typu inwestycje są potrzebne żeby wzboga- nie ma za bardzo co robić! Potrzeba to zmienić. W gminie cić region. Pole manewru jest tutaj bardzo duże. potrzeba tego typu obiektów, tego typu atrakcji: atrakcji na każdą pogodę. Czego potrzeba? Nie jest to proste i są różne Na Spiszu możliwości. Ja uważam, że gmina potrzebuje dużego, kry- Region jest piękny. I to jest niesamowity atut regionu. tego basenu dla użytku mieszkańców gminy i dla turystów. Dobrze przygotowana oferta turystyczna, z dobrym marke- (Lepiej jeszcze jakby był też niekryty na ładną letnią pogo- tingiem, i region może stać się bogaty. Można przekształ- dę.) Dobrze, by był to obiekt również z innymi atrakcjami, cić ten region z rolniczego na typowo turystyczny. I wtedy różnymi grami – np. ping pong, bilard, piłkarzyki, kręgle, mieszkańcy nie będą musieli wyjeżdżać za granicę za chle- itp. – typowy obiekt sportowy. bem (przynajmniej nie aż tyle osób) .Wtedy region będzie Potrzeba obiektu w którym można dobrze spędzić zachętą do powrotu. W regionie dużo dobrego już się dzie- czas, gdy nie ma pogody. Basen także służyłby i pomagał je. Wspólne, spójne, długoterminowe działanie i szybki roz- w utrzymaniu dobrego zdrowia dla dzieci i mieszkańców wój, a wtedy wszyscy będziemy odwiedzać nie tylko spiskie gminy. Słyszałem że w gminie mogą być geotermalne, cie- górskie wioski, ale turystyczny RAJ! (Takie jest moje ma- rzenie.) Staś Kubasek, USA, [email protected]  Czy wiecie, że... W skład Powiatu Tatrzańskiego oprócz miasta Zako- na wschodzie Trzy Korony w Pieninach. Na tych, którzy pane wchodzą gminy wiejskie: Biały Dunajec, Buko- przybywają tu po raz pierwszy ogromne wrażenie robi wina Tatrzańska, Poronin i Kościelisko. Na terenie po- widok na dolinę Białki i na wieś Białkę Tatrzańską, którą wiatu mieszkają głównie Podhalanie, ale też Spiszacy stojąc na skraju grapy podziwiać można jak z lotu ptaka. z Czarnej Góry, Jurgowa i Rzepisk, bowiem te wioski znajdują się na terenie gminy Bukowina Tatrzańska. Spi- szacy mają swoją odmianę stroju góralskiego, a odmiana jurgowska w różnorodności strojów spiskich najbardziej zbliżona jest to stroju górali tatrzańskich. W stroju mę- skim na Spiszu „tatrzańskim” zanikła noszona kiedyś cucha biała, dziś powszechna tylko na Podhalu. Druż- bowie ubierają się podobnie jak na Podhalu. Inny jest jednak kapelusz drużbiarski z okazałym pióropuszem z gęsich piór, a portki mają czerwone sznury oraz bar- dziej kolorowe parzenice. W stroju dziewcząt dominuje również kolor czerwony.

Od 2000 roku na Czarnej Górze stoi Krzyż Milenij- ny wykonany na wzór Krzyża na Giewoncie. Na szczyt góry można wejść pieszo a nawet wyjechać samocho- dem. Rozciąga się stąd wspaniała panorama na cztery Wyjątkowe warunki do latania na zboczu jakie występują strony świata: Tatry na południu, na północy za plecami na Czarnej Górze przyciągają modelarzy i paralotniarzy, Gorce, masyw babiej Góry na zachodzie i wypiętrzone którzy przyjeżdżają tu z najodlglejszych zakątów Polski 45 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

go udzielił Bank Polskiej Spółdzielczości S.A. w Warszawie. W planach spółki przewidziane są dalsze inwestycje narciar- Białe skie w kierunku Grapki i Kozińca. W konsekwencji może tu powstać 10-15 wyciągów narciarskich i kilkanaście kilome- trów tras zjazdowych. szaleństwo Po uzyskaniu pozwoleń na budowę natychmiast ruszyły prace budowlane. Nie lada sensacją było pojawienie się lata- jącego cały dzień helikoptera, za pomocą którego w połowie na października 2007 roku ustawiano żelbetonowe słupy kolej- ki oraz najcięższe elementy montowanego wyciągu. W czasie budowy w szczerym polu ogromne znacznie ma pogoda, która Czarnej Górze nieraz płatała figla w okresie prac ziemnych. Tym razem jed- nak pogoda dopisała, prace wykonano terminowo, co bardzo ucieszyło zarząd spółki na czele z prezesem Marianem Wa- cławem. Radości nie urywa także Wójt Gminy Sylwester Py- tel, który sprzyja tego typu inwestycjom. Z sympatią do ini- cjatywy odnosi się również spółka „Kotelnica Białczańska”, bowiem nowe wyciągi w Czarnej Górze i Jurgowie rozładują kolejki w szczycie sezonu, co poprawi komfort usług i ścią- gnie nowych klientów całej okolicy. Postęp prac w Czarnej Górze zelektryzował prasę. Pa- dło wiele pytań - jak to się dzieje, że na terenie bukowiańskiej gminy ludzie mimo wszystko dogadują się ze sobą i wspól- Na Cornyj Górze lasu ni majóm, nie budują. Odpowiedź nie jest prosta, jednak to Białka dała to se na Uboc wyciąg stawiajóm dobry przykład. Ważne jest też to, że miejscowi wzięli spra- Ej boze boze, boze jedyny wy w swoje ręce, i to że właściciele gruntów są z reguły tak- – na skijak jezdzóm, chłopci dziywciny... że inwestorami, co gwarantuje kontrolę nad spółką oraz usta- lanie celów i kierunku działania zgodnie z potrzebami środo- I to zdaje się niedługo, bo już w najbliższym sezonie nar- wiska. Dlatego warunki do uprawiania narciarstwa na terenie ciarskim w Czarnej Górze ruszy pierwszy wyciąg krzesełko- bukowiańskiej gminy poprawiają się z roku na rok na czym wy. Jeszcze do niedawna sporty narciarskie były domeną Za- korzystają narciarze i górale. kopanego, a następnie Bukowiny Tatrzańskiej. Jeszcze kilka- Teraz już po obu już stronach rzeki Białki ropościera się naście lat temu narciarze z całej okolicy, także z Białki dojeż- narciarska dolina, która niebawem będzie najciekawszym cen- dżali do Bukowiny. Nieśmiało powstawały jednak nowe wy- trum sportów narciarskich w Polsce. Gdy do tego dojdą jeszcze ciągi w Białce, Brzegach, na Rzepiskach, w Jurgowie a potem baseny termalne, turystyka może tu kwitnąć cały rok. w Czarnej Górze. Ostatnie dziesięć lat to jednak fenomenal- Nie dziwi więc określenie „Polskie Val di Sole”, choć nie- ny rozwój infrastruktury narciarskiej w Białce Tatrzańskiej, długo nikt się nie będzie zastanawiał co znaczy „Val di Bial- którą na średniowiecznych rycinach proroczo mianowano też ka”, czyli „Dolina Białki” albo też „Biały Raj Białki”, lub nazwą Biała Góra. inne marketingowo cenne określenia na to, że chodzi o „białe Nazwa wsi Czarna Góra pochodzi od góry porośniętej szaleństwo na dużą skalę pod śnieżnymi Tatrami”. Z pewno- niegdyś świerkowym lasem (ciemnym smerekiem). Las jed- ścią to co się tu buduje, to jeszcze nie koniec. Dobre warun- nak pierwsi osadnicy, którzy byli drwalami, wycięli prawie ki do rozwoju narciarstwa mają także Brzegi. Przybywa no- całkowicie. W zamian za to z Czarnej Góry zrobił się piękny wych pomysłów na Bukowinie (także w sąsiednim Gliczaro- widok na Tatry, a także na Białkę Tatrzańską, na rozświetlone wie). Gdyby do tego zagospodarowano jeszcze tereny od Rze- nocą stoki narciarskie, powstające nowe pensjonaty i domy pisk po Łapszankę to byłby już nie raj, tylko szał dla narcia- wczasowe. Przez kilka lat w Czarnej Górze Zagórą w stronę rzy. A wszystko z myślą o wygodzie turystów, gdyż ich zado- Gogolowej Grapy działał wyciąg orczykowy, który jednak od wolenie przełoży się na rozwój całej gminy, na nowe miejsca trzech lat jest nieczynny z uwagi na konflikty z właścicielami pracy i dochody mieszkańców bez konieczności tułania się za gruntów. Nowo powstający wyciąg „Na Uboc” buduje spółka pracą po obcych krajach. „Czarna Góra-Koziniec” utworzona w czerwcu 2005 roku. Bę- Z historycznego punktu widzenia faktem staje się bliska dzie to wyciąg o czteroosobowej kanapie, zakupiony w firmie współpraca mieszkańców Podhala i Spisza, o której marzyli „Tatrapoma” o przepustowości 2.400 osób na godzinę. Budo- polscy patrioci już 100 lat temu. Nawet bez Jaworzyny, o któ- wę można było rozpocząć dopiero po uchwaleniu planu zago- rą długo toczono spór, w dolinie Białki powstaje alternatyw- spodarowania przestrzennego wsi. Koszt inwestycji wyniesie ny w stosunku do Zakopanego konglomerat sportowo – re- ok. 15 mln złotych, a wydatki zostaną pokryte zgromadzonym kreacyjny nie ustępujący w niczym walorami turystycznymi, kapitałem zakładowym wspólników, wypracowanymi środka- z perspektywą wielopłaszczyznowego rozwoju. mi własnymi oraz kredytem w kwocie 7 mln. złotych, które- Jan Budz

46 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

czanie co roku zapalają znicze na cho- Choleryczne lerycznym cmentarzu. W 2005 roku zo- stało zmienione ogrodzenie oraz w cza- Cmentarze na Spiszu sie drogi krzyżowej, w której uczest- niczyli parafianie został wymieniony Choroby zakaźne: dżuma, tyfus, cholera były częstym powodem zgonów lu- drewniany krzyż. dzi w minionych wiekach. Ziemię spiską często nawiedzały epidemie. Słaby do- W Trybszu znajdują się dwa miej- stęp do medycyny, brak pomocy lekarskiej i podstawowych urządzeń sanitarnych sca pochówku zmarłych na cholerę. Naj- przyczyniał się do wysokiej śmiertelności wśród mieszkańców wsi. Największe pierw chowano wokół XVIII wiecznej żniwo zbierała zakaźna choroba cholera. Prawie we wszystkich spiskich miej- kaplicy św. Jana Chrzciciela. Jednak scowościach są ślady po cmentarzach cholerycznych, czasami występują nawet szalejąca zaraza w XIX wieku wiele dwa miejsca pochówku. W celu nie rozprzestrzeniania się zakaźnej choroby lo- osób pozbawiła życia, wówczas cmen- kowano je z dala od wsi. Ludzie szukali pomocy i ratunku u świętych, którzy da- tarz wykonano z dala od wsi. Dziś na wali im poczucie bezpieczeństwa. Na rozstajach dróg, na początku wsi wznoszo- miejscu cholerycznego cmentarza znaj- no kaplice świętych, którzy chronili mieszkańców przed morowym powietrzem. duje się kamienna kapliczka Matki Bo- Na granicy Krempach i Nowej Białej stoi kaplica pod wezwaniem Najświętsze- żej z 1889 r. zwana przez miejscowych go Serca Pana Jezusa jako wotum wdzięczności za uratowanie życia mieszkań- „przy Paniynce Maryi” pod Wierbów- ców wsi przed epidemią cholery w 1831 roku. Wiele kaplic fundowano na cho- kom. Legenda głosi, że w tym miej- lerycznych cmentarzach w celu uświęcenia miejsca pochówku. scu straszy. Łapsze Niżne też posiadają dwa miejsca pochówku. Po przeciwnej stro- nie kaplicy Upadek Pana Jezusa pod Krzyżem, nad potokiem Łapszanka, gdzie pierwotnie mieściła się kaplicz- ka, grzebano zmarłych na cholerę. Naj- prawdopodobniej w XIX wieku wyko- nano większy cmentarz, również dale- ko od wsi. Położony jest nad wsią pod wzniesieniem pasma Pienin Spiskich: Wapiennego i Hombargu. Starsi miesz- kańcy pamiętają na mogiłach drewnia- ne krzyże, niestety dziś brakuje sym- Cmentarz choleryczny na kącikach w Niedzicy boli chrześcijańskich. Cmentarz jest W Nowej Białej grzebano zmarłych na cholerę w 1873 r. oraz w 1887 r. na zapomniany, jedynie pozostała nazwa tyfus przy kaplicy św. Marii Magdaleny. Cmentarz posiada kamienne ogrodze- „przy umartyf”. nie. W Krempachach chowano za murami cmentarza, w miejscu tym do niedaw- W Łapszach Wyżnych cmentarz na stał drewniany krzyż. Z kolei we wsi Łapszanka cmentarz usytuowano pod zlokalizowany jest w polach, z dala od lasem, nad wsią, miejscowi zwą na „pustce”. Chowano tam zmarłych na cholerę wsi w „Podoliskaf - Sołtysie Krzoki”. oraz samobójców, topielców i wisielców. W środkowej części cmentarza znajdo- Zachowały się ślady po zbiorowych wała się kaplica św. Jana Nepomucena, została ufundowana w 1872 roku przez mogiłach, zmarłych na zarazę grze- Jana Sołtysa. W latach 60 -tych XX wieku kapliczka została przy ścince drewna bano na pagórku, unikano pochówku uszkodzona i przeniesiono ją do wsi. w dolinie, bojąc się rozprzestrzeniania Niedzicę cyklicznie nawiedzała choroba cholera, zmarłych chowano na tzw. morowego powietrza. Czas zniszczył cmentarzyku wojennym „na Mogiele” dziś w tym miejscu znajduje się XVII wiecz- z olszyny krzyż. Dziś cmentarz jest za- na kaplica św. Rozalii. Ludowa opowieść podaje, że w czasie panującej zarazy pomniany. wydarzył się cud. Wokół kościoła toczyła się czaszka, wierni wraz z proboszczem Frydmański cmentarz cholerycz- ruszyli za nią z chorągwiami, śpiewając religijne pieśni. Czaszka znieruchomia- ny przykryły wody Jeziora Czorsztyń- ła i zatrzymała się na pagórku „na Mogiele”. Zrozumiano ów cud jako pewną skiego. Był ogrodzony i posiadał drew- wskazówkę i w miejscu tym wybudowano kaplicę ku czci św. Rozalii - patron- niany krzyż wykonany przez ludowego ki, która chroni wiernych od chorób zakaźnych. Podanie głosi, że wówczas cho- twórcę z Dębna Józefa Janosa. roba ustąpiła. Kolejny nawrót choroby zarazy miał miejsce w 1831 roku. W wy- W Dzień Wszystkich Świętych za- niku szalejącej zarazy w ciągu jednego roku liczba parafian zmalała z 1182 do palmy znicz na miejscu, zapomnianych 900 osób, groźna epidemia zabrała 110 ofiar. Zapewne był to powód, aby grze- epidemicznych cmentarzach, gdzie spo- bać zmarłych daleko za wsią, „na Kącikach” Podanie ustne podaje, że często cho- czywają nasi przodkowie. wano bez trumny, nie można było nadążyć w kopaniu grobów, zmarłych wożono Elżbieta Łukuś na drewnianych wozach w „zeleźniokaf”. W czasie Wszystkich Świętych niedzi- 47 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

przypadków przestępstw, w tym celu, aby cytowanie i wyszukiwanie przypadku szkody było łatwiejsze do O URBARZE znalezienia, ponadto, aby z liczby porządkowej można - ciąg dalszy było zorientować się ile przypadków przestępstw wykrył gajowy w ciągu roku. Zapisywanie liczb porządkowych Niewiarygodne, ale prawdziwe w każdym roku ma być prowadzone bez przerw od po- czątku do końca roku. • Jak pora dnia, w którym dokonano przestępstwa W rubryce 2. należy odnotować datę stwierdzonego wpływała na karę? przestępstwa. Miesiąc należy wpisać literami a dzień cy- • Dlaczego kradzież szyszek, żołędzi lub innych frami. Dzień należy tak zapisać, aby pod tym było jeszcze nasion przez wstrząsanie drzewa była innym miejsce na zapisanie pory dnia (rano, w dzień, w nocy). przestępstwem niż zebranie tych szyszek z ziemi? Pora dnia musi być zaznaczona, gdyż ma ona wpływ na • Co groziło osobom ociągającym się lub opornym ustalenie wysokości kary. podczas akcji gaszenia pożaru lasu? W rubryce 3. wpisuje się nazwisko przestępcy, stan • o tych i innych ciekawostkach można dowiedzieć rodzinny, miejsce zamieszkania lub miejsce gdzie się sta- się z poniższej instrukcji wypełniania przekroczeń le zatrzymuje. W przypadku gdy gajowy nie może zatrzy- leśnych przez urzędnika państwowego jakim był mać przestępcy lub gdy go nie zna, ma w rubryce wpisać gajowy na Spiszu. opis osoby lub jego znaki szczególne wg których ma na- W ślad za artykułem opublikowanym w piśmie „Na dzieję wykryć przestępcę. Należy wpisać nazwy miejsc, Spiszu” Nr 4 (61)z 2006 r. p.t. „O URBARZE” – zapo- którymi przestępca mógł uciekać, gdzie mógł spotkać się wiedziałem kontynuowanie tego tematu, co niniejszym ze znajomymi osobami. Gdy później znajdzie się prze- czynię. stępcę, należy ten fakt odnotować i wpisać datę. Pod- W książce przekroczeń leśnych „Erdei kihágási czas wypełniania tej rubryki gajowy musi zaznaczyć czy naplòja” z roku 1917 /1918 zamieszczono instrukcję wg przestępca jest samodzielny i może sam odpowiadać za której gajowy winien wypełniać książkę przekroczeń le- swoje czyny. Wg prawa (& 84), gdy członkowie rodzin, śnych. Przypomnę, że „Instrukcję” w języku węgierskim którzy są objęci kuratelą, czeladnicy, uczniowie, towa- i słowackim wydało królewskie węgierskie ministerstwo rzysze, majstrowie uczynią szkodę to są za nią odpowie- rolnictwa, przemysłu i handlu pod nr 24931 w roku 1880 dzialni również: głowa rodziny, gospodarz i właściciel na podstawie paragrafu 41 Prawa Leśnego. W niniej- warsztatu. W tym przypadku dobrze jest umieścić w ru- szym artykule podaję przetłumaczony przeze mnie tekst bryce ich nazwiska. instrukcji. Do 4. rubryki należy wpisać wszystkie zabezpieczo- Zorganizowane gospodarowanie lasami, ich ochro- ne rzeczy znalezione u przestępcy, ponieważ wg & 146 na w określonym zakresie oraz licznie zebrane doświad- ustawy, przedmioty te lub zwierzęta należy oddać w cią- czenia związane z gospodarką leśną spowodowały ko- gu 24 godzin, a inne rzeczy najdalej do 14 dni. Gajowy nieczność roztoczenia przez państwo opieki nad lasami ma obowiązek odnotować kiedy i komu oddał zatrzyma- oraz kontrolę gospodarki leśnej. Szczególnie w związku ne rzeczy. Do tej rubryki należy wpisać również nazwi- z tym zainteresowaniem państwa pożądanym jest, aby ska świadków zdarzenia. świadectwo przysięgłych leśnych urzędników dotyczą- Ważnym jest, że wypowiedź gajowego nie wymaga cych przestępstw było brane pod uwagę, ale ze względu poświadczenia przez świadka. Świadek potrzebny jest wte- na to koniecznym jest i to, aby wszystkie leśne przestęp- dy, gdy np. gajowy zmarł lub gdy okoliczności związane stwa w całym zakresie były ujawniane. Do tego potrzeb- z przestępstwem nie są znane w całości przez gajowego. ny jest ten dziennik, który królewsko- węgierskie mini- Do 5. rubryki wpisuje się rodzaj i znaczenie czynów sterstwo rolnictwa, przemysłu i handlu wydało, a który przestępczych oraz miejsce przestępstwa w lesie. Następ- każdy gajowy powinien wypełniać. nie ma się zaznaczyć: & 1 Przy kradzieżach leśnych (& 90- 99) wpisać z dużą Rubrykowane dzienniki leśne, które przysięgli gajo- dokładnością miarę i ilość tych rzeczy, które sobie zło- wi i urzędnicy leśni mają wypełniać dziej przywłaszczył lub chciał przywłaszczyć, gdyż dane te (prawo leśne & 41 i 42) a które są przeznaczone do stanowią najważniejszy dowód przy ustalaniu ceny, dalej zapisywania przestępstw w lasach mają być zapisywane wszystkie te okoliczności, które są potrzebne jako dowo- wg następujących zasad dy do ustalania kar pieniężnych – np. przy przywłaszcze- & 2 niu całego drzewa (& 90, 91 i 93 ) trzeba zaznaczyć, czy W rubryce 1 wpisuje się kolejność poszczególnych drzewo było zdrowe (zielone), czy było suche, czy było 48 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

ścięte czy wywalone. Przy zdrowych drzewach zaś trzeba wspomnieć, że drzewo wskutek tego uszkodzenia będzie wpisać, czy drzewo nie było pozostawione na nasiona, czy dłużej lub krócej chorować i czy całkiem nie zginie. było wzięte z rzadkiego czy z gęstego lasu, czy po wyrę- Przy obłamywaniu i obcinaniu gałązek drzewa bie drzewa została duża czy mała przestrzeń itd. (& 105), oprócz zaznaczenia ilości obłamanych albo ob- - przy kradzieży pni (& 91) – czy przy wykrocie zo- ciętych gałęzi musi się wpisać do dziennika czy to oka- stawiono pień, czy przestępca zakopał dół czy nie leczenie drzewka spowoduje większą lub mniejszą szko- - przy kradzieży gałęzi i chrustu : (& 92, 93) czy były dę lub czy drzewko całkowicie zginie. ułamane ze zdrowych czy z suchych drzew lub były ze- Jeżeli ktoś porozrzuca przygotowane drzewa do sprze- brane z ziemi, czy drzewa przez to ucierpiały daży lub dla innych potrzeb i tym czynem powoduje stra- - czy młode drzewka były starsze lub młodsze niż ty w lesie, to należy zapisać te straty i policzyć wielkość 10 lat (& 91) powstałej w ten sposób straty (np. w płodach leśnych). - czy korę ołupiono z suchych, czy zdrowych W przypadku rozrzucenia ułożonych do siąg drzew, drzew które przeznaczone jest do wypalania węgla lub na opał - czy kradzież szyszek, żołędzi, bukwi, laskowych (& 106) należy zaznaczyć ich ilość jak i dodatkową pra- lub innych nasion cę na ich uporząd- (95) dokonywa- kowanie. W przy- no przez wstrzą- padku gdyby ktoś sanie drzewa czy uszkodził prze- przez zbieranie kopy, płoty, doły, z ziemi. brzegi, nasypy, b) W prze- mosty, przecinki, stępstwach zwią- drogi, drewniane zanych z wypa- drogi, zbiorniki saniem (& 100 – wodne, narzędzia 104) oprócz nazwy potrzebne do spła- i ilości zwierząt wu drzew, znaki należy wpisać czy zakazu i.t.p. na- w lesie, w którym leży określić wy- pasły się zwierzę- datki z tym zwią- ta był zakaz wypa- zane oraz wydatki su, czy las jest pod właściciela wspo- ochroną, czy znaj- mnianych urzą- duje się na grun- dzeń. Jeżeli szko- cie piaszczystym, da jest tak wielka, czy las był ozna- że gajowy sam nie kowany zakazami wypasu, czy to był las młodszy czy może jej określić, to musi w dzienniku wspomnieć, że pro- starszy niż 15 lat. blem należy przekazać władzom wyższym. W przypadku sadów, szkółek leśnych jak również Jeżeli w lesie, który ma chronić gajowy ktoś bez ze- w zasiewach drzewek – czy mają więcej niż 6 lat. Oprócz zwolenia ziemię, żelazo, węgiel kamienny, kamienie, tego ma się zaznaczyć czy była mokra czy sucha pogo- trawnik albo inne części leśnej ziemi kopał i wywoził (& da, czy pasły się tam zwierzęta przez 1 dzień czy przez 107) to należy wycenić nie tylko wartość masy towaro- więcej dni. wej, ale i dokładnie oznaczyć szkody powstałe w ziemi c) Przy szkodach (& 105—108) powstałych ze zło- oraz na korzeniach drzew, jak również związanych z za- ści lub innych przyczyn lecz bez kradzieży – ma się do- sypaniem dziur i wyrównaniem powierzchni ziemi. Rów- kładnie opisać nie tylko rodzaj i wielkość szkody, ale i te nież należy odnotować fakt wwózki do lasu kamieni lub dane, które są potrzebne do określenia wielkości szkody innych szkodliwych dla gleby materiałów. wynikłej z tego przestępstwa. Jeżeli ktoś mając zezwolenie na wywóz z lasu drew- Gdy szkoda powstała na zdrowych drzewach poprzez na, ściółki i innych płodów w określonej ilości i w okre- wykonanie zacięć, wiercenie, obrączkowanie, znakowanie, ślonym miejscu lasu i określonym dniu (& 108) nie za- okorowanie, cięcie, odkrycie korzeni itd. (& 105) należy brał, to należy to opisać i podać ile czego więcej przestęp- określić rodzaj, rozmiar, wiek drzewa, oprócz tego należy ca zabrał i jaka szkoda z tego powstała.  49 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Jeżeli w pozyskiwaniu runa leśne- w lesie zgromadzonym drwom i handlowym urządzeniom, powoduje zamie- go używano żelaznych grabi, to trzeba szanie, które miałoby zły skutek w czasie wykonywania prac np. podczas spła- opisać szkody z tego wynikające – jak wu drewna lub zwożenia drewna itd. ale i w tym przypadku, gdyby przestęp- uszkodzenie korzeni drzew itp. cy, ich zaufane osoby lub służący byli złapani na kradzieży albo gdyby naro- d) W & 109 – 114 ustawy leśnej bili innej szkody, to należy to odnotować. podkreślono, że przypadki stwierdze- Gdyby gajowy kogoś ze świnią lub innymi mniejszymi lub większymi nia niebezpiecznych czynów lub za- zwierzętami na zakazanej drodze spotkał, bez wyrządzenia jakiejś szkody (& niedbań należy opisać wraz z opisem 113), to należy to odnotować i podać czy czyn ten był świadomy czy nieświa- okoliczności ich powstania – np. gdy- domy, czy też był to czyn świadomy i złośliwy, czy też ktoś zabłądził. Gajo- by ktoś, kto wg & 9 ustawy leśnej nie wy musi zwracać uwagę na to i wtedy, gdy znajdzie kogoś w młodym lesie miał zezwolenia na rozpalanie ognia w lub gdyby ktoś robił w zagajniku nową drogę bez względu na to czy można odległości 100 m od zagajnika (& 109) by mu udowodnić czynienie szkody. to oprócz odnotowania tego przypadku W końcu, gdyby gajowy w pod jego ochronę oddanej powierzchni lasu, należy zapisać czy przestępstwo na- z dala od drogi publicznej zastał podejrzane osoby i nakazał im oddalenie się stąpiło podczas suchej lub mokrej po- – ma obowiązek zaznaczyć w dzienniku czy miały z sobą siekierę, piłę, broń gody, czy było bezwietrznie, czy wiał lub inne narzędzia, czy oddały te przedmioty na pierwsze wezwanie i czy od- wiatr, czy ogień rozpalono złośliwie daliły się z miejsca zdarzenia. czy tylko z jakiegoś nieszkodliwego Rubrykę 6. wypełnia właściciel, albo urzędnik leśny zapisując dzień powodu czyn ten został spełniony, czy przedłożenia zapisów w dzienniku co stanowi potwierdzenie zgłoszenia do- sprawca ogień zgasił czy nie. konanych przestępstw. Gdyby ktoś znaleziony ogień W rubryce –uwagi- wpisuje się treści, które nie zmieściły się w innych nie ugasił (& 109) to należy wspo- rubrykach oraz uwagi dotyczące przestępców. mnieć czy było to w jego możliwo- & 3 ści czy nie. Gajowy, wykryte przestępstwa ma własnoręcznie – na miejscu zdarzenia A gdyby opóźnił czas powiado- – wpisać do dziennika, który ma obowiązek nosić z sobą. mienia to należy wpisać czy ta moż- Zapiski można wykonać piórem lub ołówkiem bez możliwości wyma- liwość była w jego zasięgu i czy sta- zywania i poprawiania. Gdyby zaistniała konieczność uzupełnienia notatek, rał się o niebezpieczeństwie powiado- to należy – obok poprawki – wpisać datę. mić innych. A gdyby tego nie uczy- & 4 nił, to ma odnotować czy miał możli- Należy chronić dziennik przed zniszczeniem kartek i zapisów. wość powiadomienia lub miał w tym jakąś przeszkodę. W książce przekroczeń leśnych na obszarze podległym mojemu dziad- Gajowy przy odnotowywaniu kowi Michałowi – nadstrażnikowi leśnemu, odnotowano w okresie od 25 tych przestępstw musi zwracać uwagę V.1917 r. do 15.X.1920 r. - 111 przekroczeń takich jak: nielegalny wyrąb też na to, czy podczas gaszenia poża- i kradzież drzew surowych i drzew suchych, wywóz drzewa w niedozwolo- ru ktoś się ociąga lub nie chce podpo- nym terminie (dniu), wywóz ściółki leśnej, mchu- bez zezwolenia, wynosze- rządkować się kierującemu gaszeniem nie na plecach (w grostuchu) trawy pozyskanej przez kobiety w niedozwo- ognia (& 112) – przy tym jeśli można, lonym miejscu (np. w młodniku), wywóz mchu w ilości większej od zezwo- to należy opisać wielkość szkody. lenia, kradzież w porze nocnej gałęzi drzew, wypasanie trawy w młodniku W & 111 ustawy leśnej są wymie- i sadzenisku drzewek. nione niebezpieczne skutki a miano- Przestępstwa zgłaszali gajowi, którzy chwytali przestępców na „gorącym wicie – gdyby ktoś w lesie bezpraw- uczynku”. W meldunku podawano również świadka zajścia. Książka przekro- nie, bez zezwolenia albo na niedozwo- czeń leśnych była systematycznie, okresowo przeglądana przez zwierzchni- lonym miejscu przygotowywał drogę ków „oberhajcego”, a zapisy potwierdzano podpisem, datą i pieczęcią. na zwózkę drewna, palił wapno lub Przy wywozie z lasu czegokolwiek obowiązywała zasada uzyskania ze- węgiel, kopał doły do cięcia drzewa zwolenia na wywóz w określonym dniu, co następowało po wpłaceniu do lub kopał doły w innym celu, warzył kasy urbarialnej należnej kwoty. Drzewo nie wywiezione w określonym cza- żywicę, zbudował warsztat, gdyby sie mogło być sprzedane ponownie. wyrębywał drewno do budowy wia- Korci mnie ochota przybliżenia współczesnym regulaminu pracy, obo- ty na narzędzia lub wykonywał tym wiązującego dzisiejszych gajowych w lasach urbarskich na Spiszu. podobne prace, należy dokładnie opi- Zdjęcia, tłumaczenie i tekst Franciszek Payerhin sać. Niebezpieczeństwo grozi lasowi, 50 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Ślady II Wojny Światowej na Spiszu OKOPY Pod koniec lata 1944 roku w Łapszach Wyżnych, które rasówkę w kierunku Osturni do obecnej granicy ze wtedy znajdowały się pod okupacją „Samostatného Slo- Słowacją. venského Štatu” pojawili się żołnierze niemieccy. Żołnie- Józef Drążek opowiedział mi o swojej pracy „przy rze poszukując tłumacza trafili do naszego domu, gdyż mój okopach”. Był furmanem. Z dwoma końmi i wozem wy- ojciec znał biegle język niemiecki. Z rozmowy z Niemca- konywał prace przewozowe, za co otrzymywał wynagro- mi ojciec dowiedział się , że w Łapszach Wyżnych będą dzenie. Zarobił 45 tysięcy koron słowackich , które prze- budowane ziemne umocnienia obronne – OKOPY. kazał swojemu ojcu. Ojciec w obawie przed kradzieżą Niebawem Niemcy rozpoczęli pracę nad realizacją pieniądze wpłacił do banku w Spiskiej Starej Wsi. Lecz zamierzeń. Wraz ze słowacką administracją zorganizowali kiedy po zakończeniu działań wojennych zgłosił się do całą machinę budowlaną. Do pracy przy kopaniu rowów banku po odbiór swojej lokaty powiedziano mu, że „vy zaangażowano ludność cywilną z zamagurskich wiosek ste už ne naši, to vám nedame peniaze. Vy hlădajte penia- powiatu Spiska Stara Wieś, t.j. Lechnica, Leśnica, Niż- ze u Poliakov”. Ojciec wrócił ze Starej Wsi z opuszczo- ne i Wyżne Szwaby, Maciaszowce, Hanuszowce, Hawka, ną głową, bo pieniądze przepadły. Gibel, Hagi, Relów, Jeziersko, Frankowa, Osturnia, Nie- dzica, Łapsze Niżne, Łapsze Wyżne, Łapszanka, Trybsz, Dursztyn, Frydman, Krempachy, Nowa Biała, Czarna Góra, Rzepiska, Jurgów, Kacwin, Golembark. Ludność z odleglejszych wiosek zakwaterowano u go- spodarzy wsi Łapsze Wyżne. Pracujących przy budowie okopów dowożono furmankami w poniedziałek , a odwo- żono do ich wiosek w sobotę wieczorem. Każdy „kopacz” musiał się żywić we własnym zakresie. Nie zorganizo- wano zbiorowego żywienia. Żywność można było kupić w sklepie (gdy komuś zabrakło domowej). Osobiście obserwowałem sposób wytyczania bie- gu okopów. Jeden żołnierz wskazywał na mapie teren na którym miano kopać rowy. Drugi żołnierz prowadził za uzdę konia zaprzęgniętego do pługa, którym trzeci żoł- nierz, orząc w ziemi zygzakowatą linię, wyznaczał prze- bieg okopów. Wyznaczanie linii obserwowałem przed wy- kopkami ziemniaków. Widok niszczonych upraw rolnych Po zbiórkach (żniwach) rozpoczęto kopać okopy. Co- wzbudził u mnie ( 13 latka) najwyższe oburzenie. dziennie rano wyznaczano normę do wykopania w da- W czasie rozmów z mieszkańcami Łapsz Wyżnych nym dniu. Zatrudnionych było wiele osób z wymienio- przed przystąpieniem do pisania artykułu , dowiedziałem nych wcześniej wsi. się od Heleny Sołtys, z domu Krzysik, że w 1938 roku po Do zbudowania żołnierskich bunkrów i umacnia- wsi wędrowali przebrani za „dziadów” dwaj mężczyźni nia ścian okopów Niemcy nakazali wycinać las rosnący z akordeonem ( harmonią). Jeden grał na akordeonie, w pobliżu kopanych rowów. W ten sposób ogołocono duże a drugi tańczył. Jak się później okazało, byli to niemieccy połacie lasu świerkowego. inżynierowie ( szpiedzy), którzy chodzili po polach i nano- Kopanie rowów przebiegało w szybkim tempie. sili na swoich mapach przebieg planowanych okopów. Mój ojciec Edward Payerhin był kowalem, miał swo- Od Józefa Drążka dowiedziałem się o miejscach prze- ją kuźnię do której codziennie przynoszono do naprawy biegu okopów. i ostrzenia łopaty i kilofy w dużych ilościach. Wg niego okopy zaczynały się w miejscu zwanym Ja, 13 latek, byłem zmuszony do pracy w kuźni. Do Fordijak i szły przez Nadfordijak, Dursztynek, Roz- szkoły w tym czasie nie uczęszczałem, gdyż moje gimna- pucie, Grandeus, Zadnie Rzycki, Przednie Rzycki, Mi- zjum w Lewoczy było w roku 1944 zamknięte ze wzglę- kulocek, Za Pasieką, przecinały drogę łączącą Łap- du na zbliżający się front wojsk niemieckich cofających sze Niżne z Łapszami Wyżnymi, dalej szły przez rze- się na Zachód. kę Łapszankę, przez Kozi Grzbiet, Kąty, Za Kątami, Pod Kicerą, Kicerę, na Kurosówkę (1037m) i Za Ku-  51 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Moje zadanie w kuźni polegało na dmuchaniu miechem kowalskim powietrza potrzebnego do rozżarza- nia ognia w palenisku, w którym oj- ciec zagrzewał do czerwoności kilo- fy, aby je na kowadle wyklepać i za- hartować w wodzie. W kuźni naprawialiśmy rów- nież pogięte łopaty. Złamanych ło- pat nie naprawiano z powodu braku prądu i gazu. Jako nieletni nie otrzymywałem za moją pracę żadnego wynagrodze- nia, ale widziałem banknoty wypłaca- ne dorosłym. „Bankovki” były świe- żo wydrukowane i równiutko ułożone w banderolowane paczki, całkiem nowe, jak gdyby przygotowane do mydlenia oczu ludziom przymusowo zatrudnionym przy budowie okopów. Banknoty te wkrótce straciły swo- że. Ja wziąłem Hansowi legitymację, aby po wojnie powiadomić jego rodzi- ją wartość. nę o miejscu śmierci Hansa. Legitymację, aby nie zginęła, włożyłem za duże Okopy, bunkry i stanowiska lustro wiszące skośnie na ścianie w izbie. ogniowe CKM wykorzystano w stycz- W kwietniu wyjechałem z rodzicami na Słowację i kiedy wróciłem do niu 1945 r., gdy cofające się wojska domu w lecie, legitymacji za lustrem nie znalazłem. niemieckie, węgierskie i ukraińskie Okopy były już ogołocone z wszelkiego drewna. Słyszałem, że Hansa za- dotarły do Łapsz Wyżnych i zajęły sypano ziemią w okopie, w miejscu wykopane dla nich okopy. Rozgo- znalezienia go na Grandeusie. rzała walka z nacierającą Armią Ra- Okopy z czasem w wielu miej- dziecką. Walki, ze zmiennym szczę- scach zostały zasypane i zaorane, ale ściem trwały jakiś czas. Niemcy spa- zachowały się w miejscach zalesio- lili połowę wsi i w końcu zostali prze- nych Pod Kicerą, Na Kicerze, pod pędzeni w kierunku Nowego Targu. Kurasówką i na Kurasówce, w po- Pozostały puste okopy, które po czę- bliżu granicy ze Słowacją w okoli- ściowo roztopionym śniegu, starsi cy Osturni, obok zabudowań „Jaśka i młodsi chłopcy zaczęli penetrować. z Doliny”. Idąc śladami okopów na- Ja też brałem w tym udział . potyka się na odgałęzienia wskazują- W okopach na Grandeusie pod ce, że w tym miejscu był bunkier dla śniegiem znaleźliśmy skrzynie z gra- żołnierzy a obok stanowisko dla cięż- natami ręcznymi produkcji słowac- kiego karabinu maszynowego. kiej, które zdetonowaliśmy wyrzuca- Proponuję, aby na Przełęczy Łap- jąc je z okopów. Była tam też amu- szanki, w pobliżu kapliczki pod we- nicja do karabinów. Idąc wzdłuż, we- zwaniem Matki Boskiej Częstochow- wnątrz okopów znaleźliśmy zabitego skiej, Urząd Gminy umieścił tablicę Niemca. Miał przewieszoną przez ra- informującą, że w 1944 roku Niemcy mię maskę przeciwgazową i leżał na rękami ludności okolicznych wsi zbudowali linię obronną dla cofających się ziemi. Obok niego leżał karabin ręcz- żołnierzy niemieckich pod koniec II Wojny Światowej. Ślady okopów moż- ny. Niemiec miał przestrzelone czoło. na oglądać w pobliżu trasy turystycznej Łapszanka- Kacwin. Dzięki tej in- W kieszeni Hansa (takie miał imię) formacji wzrosła by atrakcyjność turystyczna i historyczna rejonu Polskiego znalazłem legitymację z której wy- Spisza w obszarze Euroregionu Tatry. nikało, że miał 19 lat. Karabin Hansa Okopy zarastają powoli świerkami, ale można je jeszcze jednoznacznie zabrali starsi chłopcy – młodzieńcy, zidentyfikować, co potwierdzam wykonanymi w lipcu 2007 r. przez moich którzy go sprzedali góralom za zbo- synów Marka i Romana oraz moimi zdjęciami. Franciszek Payerhin 52 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

ZE WSPOMNIEŃ MICHAŁA BALARY Listy czytelników Planowane muzeum Redakcja„ Na Spiszu” W ostatnim numerze „Na Spiszu” na str. 33 zamiesz- czono wiersz pana Andrzeja Dziedziny Wiwera „Kościel- regionalne we Frydmanie ny Diabeł” (z podtytułem „W Jurgowie na Spiszu”), na- W tygodniku „ Gazeta Podhala” nr 19 z dnia 19 wrze- pisany w pięknej pienińskiej gwarze. Przywołał u mnie śnia 1937 roku, redagowanej przez Michała Balarę, w dzia- wspomnienia z dzieciństwa i wakacji spędzanych w Jur- gowie. Ilekroć byłam w jurgowskim kościele takie same le kronika pojawiła się notatka następującej treści: myśli jakie zawarł w swym wierszu autor plątały się ...”Muzeum regionalne spiskie we Frydmanie zostało w mojej dziecięcej głowinie. Zachwyciłam się wierszem założone z inicjatywy Aleksandra Balary, studenta Aka- i serdecznie dziękuję Autorowi za powrót do mojego szczę- demii Medycznej w Krakowie, pod protektoratem księ- śliwego dzieciństwa. ” dza Józefa Noworolskiego, miejscowego rodaka, pro- Jadwiga Plucińska – Piksa boszcza w Ameryce, przebywającego wówczas we wsi rodzinnej Frydmanie. Zarząd został wybranym w nastę- SPROSTOWANIE pującym składzie: Prezes Jan Drelich z Piwnic, zawodu Redakcja „Na Spiszu” rolnik, zastępca prezesa Walenty Markowicz, kowal, se- Do mojego tekstu opublikowanego w ostatnim nume- kretarz Jakub Stanek, rolnik i skarbnikiem został wybra- rze „Na Spiszu” (Krakowska wystawa malarstwa Marcina nym Andrzej Balara , rolnik. Na członków Zarządu we- Samlickiego) na stronie 29 wkradły się dwa błędy: szło kilkunastu starszych gospodarzy. Pomieszczenie na 1/ jeden z braci Stokłosów nosił imię Józef, w tek- muzeum udzielił w historycznym kasztelu jego właści- ście napisano Stanisław; ciel kasztelu ksiądz Józef Noworolski...” 2/ Jurgowianinem, który pierwszy spotkał idących Ludność bardzo żywo zajęła się gromadzeniem star- w stronę Jurgowa studentów był Jan Tomlan, w tekście szych zabytkowych przedmiotów. podano Sobek Chowaniec. Ponownie powstała myśl uruchomienia Muzeum re- Będę wdzięczna za zamieszczenie sprostowania. gionalnego we Frydmanie w roku 1974 . Pracą ta zajęli Jadwiga Plucińska – Piksa się oprócz innych, dyrektor szkoły mgr Andrzej Pitek, ro-  dowity Spiszak z Dursztyna i jego małżonka Bogumiła Drodzy Czytelnicy Pitkowa z domu Piekarczyk z Jabłonki Orawskiej. Gazeta „Na Spiszu” wydawana społecznie potrzebuje wsparcia ludzi dobrej woli. Lokal na Muzeum wynajęto obok plebanii rzymsko- Dlatego zapraszamy do współudziału w redagowaniu pisma i prosimy o przy- katolickiej i zebrano się do zbierania przedmiotów muze- syłanie do redakcji własnych tekstów i zdjęć. Niezmiernie miło nam poinformować, że dzięki życzliwości Pana Macieja Sta- alnych. Ja dałem do Muzeum kołyskę, w której jako dziec- sińskiego i Stanisława Kubaska wydanie elektroniczne w pełnym kolorze uka- ko kołysano mnie, kilka lamp do świecenia na naftę, jedną zuje się już po raz kolejny w Internecie. Zapraszamy na strony: z nich stojąca na stół, stare zamki, klucze, zawiasy zabyt- kowe cygańskiej roboty, okrągły zegar ścienny i inne. www.kacwin.com Ludność Frydmana darowała do muzeum różne sta- gdzie znajdziecie Państwo ciekawe informacje o Spiszu oraz archiwalne nu- re przedmioty. mery naszej gazety wydawanej od 1990 roku. A na stronach Podhalańskiego Po kilku latach dom, w którym było muzeum, został Serwisu Informacyjnego: sprzedany i kupił go Franciszek Madeja, odrestaurował i zamieszkał w nim z rodziną. Przedmioty muzealne dy- www.watra.pl rektor Andrzej Pitek przeprowadził do nowej Szkoły i uło- żył je w suterenach, gdzie do dzisiaj się znajdują. bieżące informacje społeczne, turystyczne i kulturalne oraz bogate archiwum prowadzone we współpracy z radiem „Alex”.

GAZETA ZWI¥ZKU POLSKIEGO SPISZA Redaguje zespó³: Jan Budz, Julian Kowalczyk (redaktor naczelny), El¿bieta £ukuś, Franciszek Payerhin, Marian Pukañski Adres do korespondencji: 34-442 £apsze Ni¿ne, ul. D³uga 125, tel.: 018 265 93 16, e-mail: [email protected] Wydawca: Zarz¹d G³ówny Zwi¹zku Polskiego Spisza Sk³ad komputerowy i druk: Drukarnia „MK” s.c., 34-400 Nowy Targ, ul. Waksmundzka 63, tel.: 018 266 48 52, e-mail: [email protected]

53 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r.

Jan Budz - Czarna Góra NATURA 2000 ZATWIERDZONA Mało kto wie jakie są konsekwencje i ograniczenia dla obsza- MATKA MIŁOSIERDZIA rów objętych programem Natura 2000. Mimo sprzeciwu samorzą- (Ks. Mirosławowi, kusztoszowi z Krzeptówek) dów lokalnych Minister Ochrony Środowiska zatwierdził dyrek- tywy unijne i nie ograniczył terenów objętych tym programem na Ocalenie, Twej łaski ślad Podhalu, Orawie i Spiszu. O tym, że ich grunty znajdują się w ob- Matka w Fatimie płacze rębie zarezerwowanym pod Naturę 2000 nie wiedzą także właści- Giewont, kamień węgielny ciele gruntów i lasów. O Naturze 2000 ludzie wiedzą tylko tyle, co Na krzyżu kołacze media podały w związku z konfliktem przy wytyczeniu obwodni- A wokół psy. cy Augustowa w dolinie Rozpudy. W połowie maja 2007 roku w Szczawnicy miały miejsce kon- Wędrowiec, który znalazł cel sultacje z samorządami i organizacjami pozarządowymi w spra- Wypatrzył orlą skałę wie wytyczenia obszarów chronionych. Dużo uwag odnosiło się Choć ręka ludzka drży do doliny rzeki Białki od ujścia we Frydmanie aż do jej źródeł Maria omnia vincit w Tatrach. Nikt nie neguje przemyślanej ochrony środowiska na- Spuszczono psy. turalnego tego ciekawego przyrodniczo terenu, ale nie może się to dziać bez wiedzy mieszkańców, a zwłaszcza samorządów lo- Sztandar, Matko trzymał mocno kalnych. Zarówno władze jak i mieszkańcy oczekują nie tyle no- Póki starczyło siły wych ograniczeń, co raczej efektywnego wsparcia w rozwiązywa- Teraz, Ty Pani osłoń Go niu narastających problemów ekologicznych. I do rodziny przyjmij Głównym zadaniem jest pilna budowa dalszych oczyszczalni Bo gryzą psy. ścieków oraz uporządkowanie gospodarki odpadami. Nad sprawą muszą się wspólnie pochylić samorządy, organizacje ekologicz- Ostatnia droga, pachnie jodłą ne i władze państwowe, bowiem jedna gmina, jedna wieś nie jest Jak rzeka, szeptem płyną słowa w stanie podołać temu finansowo. Dolina Białki może stać się nie- Ludzie się modlą, muzyka gra bawem pięknym produktem turystycznym, ale równie dobrze przy- Obłok osłonił skwar kładem nieudolności wynikające z pomieszania kompetencji admi- Szczekają psy. nistracji różnych szczebli i niespójnej strategii regionalnej. Jan Budz Potęgę swą, okazał Pan  Tysiąc tysięcy głosów Anielski, pod Giewontem chór Modlitewny podjął bój ! WYSTAWA OBRAZÓW NA ZAMKU Kiedy odezwał się dzwon... 8 września w Muzeum Zespołu Zamkowego w Niedzicy Ucichły psy. otwarto wystawę obrazów na szkle autorstwa Stanisława Wyrtla. Grób ks. Mirosława Drozdka znajduje się w oto- Artysta pochodzi z Zubrzycy Górnej i całe jego dotychczasowe czeniu Sanktuarium na Krzeptówkach w Zakopanem. życie jest mocno związane z Orawą. Widać to wyraźnie w dorob- Miejsce to jest licznie odwiedzane przez mieszkańców ku artystycznym malarza. kraju oraz gości z zagranicy. 19 października 2007 r. po mszy św. udał się tam również premier RP - Jaro- Na niedzickiej wystawie pokazano niewielka część jego zbio- sław Kaczyński. Była to chwila zadumy i modlitwy, rów, starając się jednak ukazać bogactwo tematów. Obok przed- a także myśli o Ojczyźnie. stawień sakralnych, nawiązujących do starodawnych obrazów na szkle, są i orawskie pejzaże, architektura a także kompozycje in- spirowane muzyką. Wszystkie prace maja specyficzny, wręcz ma- a łamach gazety Na Spiszu wielokrot- giczny nastrój, charakterystyczny dla twórczości Stanisława Wy- Nnie pisaliśmy o Janie Janosie, jedynym rtla, wyrażający się niepowtarzalną kreską i kolorystyką. Na wer- żyjącym żelorzu – pańszczyźnianym chłopu nisażu szczególnym zainteresowaniem gości cieszyły się wizerun- na Spiszu. W wieku 104 lat odszedł od nas w ki świętych patronów. dniu 10 sierpnia 2007 r. Jego ciało złożono Gospodarzem wieczoru była Pani Ewa Jaworowska-Mazur. na cmentarzu parafialnym w Niedzicy. Barbara Dabrowska /red/ Zdjęcia z wystawy prezentujemy obok >> 54 „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Natura 2000

fot. JB

O prawej: Ewa Jaworowska Mazur - dyrektor niedzickiego zamku, 55 Stanisław Wyrtel autor wystawy, fot. Barbara Dąbrowska „Na Spiszu” nr 4 (65) 2007 r. Góralew obiektywie

Andrzej Haniaczyk z Jurgowa założyciel zespołu „Małe Podhale” Franciszek Chowaniec z Bukowiny Tatrzańskiej i Janusz Pilny z Leśnicy - organizator Dnia Papieskiego

Stanisław Sulorz z kabaretu „Truteń” i Zygmunt Kuchta - dyr. Bukowiańskiego Centrum Kultury

Harnaś Stanisław Hodorowicz podczas „Sabałowej Nocy” pasuje Marka Nawarę na zbójnika

W Radio Alex od lewej siedzą: Julian Kowalczyk - red.56 „Na Spiszu”, Jan Budz - prezes Związku Maria Waniczkowa z Niedzicy i Bogusław Baran Polskiego Spisza, Marek Skawiński - geograf, z Jurgowa Jan Hamerski - prezes ZP fot. JB