KWIECIEŃ 2019

Miesięcznik internetowy poświęcony jazzowi

i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Witold Janiak Noesis

TOP NOTE Sundial & Irek Wojtczak Sundial III

Phronesis Łukasz Ojdana Kinga Głyk Lubię, kiedy muzyka jest czymś więcej fot. Kuba Majerczyk

Od Redakcji redaktor naczelny Piotr Wickowski [email protected]

Można grać ciche, nawet baaaardzo ciche sola perkusyjne, które nie tylko nie ustę- pują, pod względem widowiskowości, tym granym przez herosów używających maksimum swojej siły, ale także intensywnością zostawiają je daleko w tyle. Jak to się robi? Można było się o tym przekonać na koncercie z okazji ósmej rocznicy po- wstania JazzPRESSu. Trzeba było zobaczyć i posłuchać RGG i Krzysztofa Gradziuka, prawie w ogóle nie- wykorzystującego standardowego zestawu perkusyjnego (bądź wykorzystującego go niemal wyłącznie w niestandardowy sposób), w przeciwieństwie do różnych in- nych przedmiotów, które ze sobą zabrał. Na przykład strunę fortepianową lub fo- liowy worek. Okazało się, że taka śmieciowa torebka w rękach wykwalifikowanego bębniarza sprawdza się nie gorzej niż drogie talerze perkusyjne lub miotełki i dać może podobne lub nawet lepsze efekty. „Chciałem uspokoić siebie w tym graniu, wykazać się dojrzałością, żeby dać więcej przestrzeni dla innym instrumentom” – mówił Krzysztof Gradziuk dwa dni wcześ- niej, goszcząc w RadioJAZZ.FM i opowiadając o najnowszej płycie RGG zatytułowa- nej Memento. Jeszcze raz okazało się, że jazz z najwyższej półki jest nieprzewidywal- ny i że nie należy przesadnie przywiązywać się do tego, co zna się z płyty, oczekując tego samego na koncercie, na którym ma być grany ten sam materiał. À propos dojrzałości – lekcji udziela Ivo Neame z Phronesis, czyli innego tria forte- pianowego: „Każdą opinię, krytykę, oczekiwania również, trzeba przyjmować z lek- kim przymrużeniem oka. Krytycy, prasa, często w tym, co piszą, mają jakiś własny, konkretny cel. Pamiętam, że kiedyś przeczytałem bardzo złą recenzję albumu, z któ- rego byłem wyjątkowo dumny. Przyjąłem tę krytykę bardzo osobiście, dotknęła mnie i bardzo źle na nią zareagowałem. To doświadczenie nauczyło mnie czegoś. Nieza- leżnie od tego, co dzieje się wkoło, trzeba pielęgnować w sobie pokorę. Ten proces jest czasami bolesny, bo związany z własnym ego. Tymczasem wielkie ego nie jest abso- lutnie konieczne, żeby być dobrym artystą. Trzeba mieć dystans. Przede wszystkim do siebie”. Miłej lektury 4|

SPIS TREŚCI 3 – Od Redakcji 6 – Koncertowa ósemka JazzPRESSu 8 – Portrety improwizowane 9 – Grają Komedę – 50 niezapomnianych wykonań 10 – Wydarzenia 14 – Płyty 14 Pod naszym patronatem 22 TOP NOTE Sundial & Irek Wojtczak – Sundial III 25 Recenzje Kuba Płużek – Creationism Voo Voo – Za niebawem Adam Bałdych Quartet – Sacrum Profanum Krystyna Stańko – Aquarius. The Orchestral Session Marcelina Gawron – Notes Of Life Anna Maria Jopek & Branford Marsalis – Ulotne Branford Marsalis Quartet – The Secret Between The Shadow And The Soul Joe Lovano, Marilyn Crispell, Carmen Castaldi – Trio Tapestry Jeremy Pelt – Jeremy Pelt The Artist Johnny Griffith Quintet – The Lion, Camel & Child Nils Landgren, Michael Wollny, Lars Danielsson, Wolfgang Haffner – 4 Wheel Drive Joshua Trinidad – In November The Necks – Body Angel Bat Dawid – The Oracle Jiří Stivín – 5 Ran Do Čepice Philip Zoubek Trio – Outside Jakość w wielości Mocniejsze znaczy jazzowe Trzy duety, trzy płyty, trzy odmienne światy Andrzej Wasylewski – Jazzowe dzieje Polaków Andrzej Dąbrowski – Fotojazz Daniel Wyszogrodzki – Ale musicale! Złote stulecie 1918-2018 58 – Koncerty 58 Przewodnik koncertowy 70 Od głębin ziemi po jazz na szczycie 78 Funk jest kobietą

JazzPRESS, kwiecień 2019 |5

83 – Rozmowy 83 Kinga Głyk Lubię, kiedy muzyka jest czymś więcej 92 Phronesis Praktyczna umiejętność zmieniania życia na lepsze 97 Łukasz Ojdana Cały ten jazz! MEET! 104 – Słowo na jazzowo 104 My Favorite Things (or quite the opposite…) Nie tylko Komeda 107 Złota Era Van Geldera Feeling 109 Kanon Jazzu Pionierzy zespołowego śpiewu jazzowego 111 Wszystkie drogi prowadzą do Bitches Brew Tomasz Stańko – droga przez jazz. Część szósta 115 – Pogranicze 115 Down the Backstreets Jeden człowiek, jeden album, wiele talentów 117 – Redakcja

F L a : www.jazzpress.pl

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 6| Koncertowa ósemka JazzPRESSu

RGG, Zagórski Kądziela Collaboration – Warszawa, Bemowskie Centrum Kultury, 30 marca 2019 r.

Piotr Rytowski: Duże zróżnicowanie temperamentów obu grup. Po dynamicznym i żywiołowym ZK Collabora- tion wystąpiło trio RGG z muzyką pełną zadumy, miejscami wręcz medytacyjną. Dwa zupełnie inne Krzysztof Komorek: podejścia do gry na perkusji. Ciekawe, co by było, Materiał, jaki RGG pomieściło na wydanej nie- gdyby Zagórski i Gradziuk zamienili się miejscami... dawno płycie Memento zabrzmiał nieco inaczej pod względem rozłożenia akcentów. Inaczej, ale równie fascynująco. Misterium zamyślenia. Sma- kowania dźwięków. Mnóstwo emocji, choć wy- rażonych zupełnie innymi środkami. Chciałbym, żeby ktoś tak kiedyś zagrał na moich urodzinach! Jakub Krukowski:JazzPRESS, kwiecień 2019 |7 Czy można lepiej celebrować urodziny, niż impro- wizując wokół motywu Sto lat, jak zrobił to Maciej Kądziela? Albo obserwując, jak pęknięta struna for- tepianu w rękach Krzysztofa Gradziuka staje się no- wym instrumentem?

Piotr Gruchała: Zupełnie wyjątkowy koncert tria RGG, zagrany jakby szeptem, zapamiętam na długo. To jeden z tych występów, podczas których fotografia schodzi na drugi plan.

Lech Basel: Znakomita wystawa fotografii Jarka Wierzbickiego. Świetne, różne jak ogień i woda, dwa koncerty. Spot- kania z przyjaciółmi – tymi od zawsze i tymi nowy- mi. Jestem z JazzPRESSem już sześć lat. To dla mnie najlepszy czas. Jazzowy i fotograficzny.

Paulina Krukowska: Zaskoczył mnie poziom zaangażowania i entu- zjazm, zarówno muzyków, jak i publiki.

fot. Piotr Gruchała, Kinga Porucznik, Beata Gralewska 8| Wydarzenia Portrety improwizowane

Ko Czaja Jarosław rys. meda Grają Komedę – 50 niezapomnianych wykonań kwietnia upłynie 50 lat od śmierci Krzysztofa Komedy. Twórca Astigmatic stał się w ciągu 27 półwiecza klasykiem, po którego utwory sięgają obecnie nie tylko jazzmani. W polskim jaz- zie wiele jego kompozycji ma status porównywalny z największymi amerykańskimi standardami. Z okazjiKo okrągłej rocznicy spośród wielumeda wykonań tematów Komedy wyselekcjonowaliśmy 50 ta- kich, które warto znać. To subiektywny wybór, który być może dla miłośników twórczości pol- skiego kompozytora stanie się pretekstem do stworzenia własnych list. Do czego zachęcamy*.

Astigmatic Niekochana ElJazz Big-Band – After Catastrophe Wojciech Majewski Quintet – Remembrance Simple Acoustic Trio – Komeda EABS – Repetitions (Letters To Krzysztof Komeda) Ptaszyn Wróblewski Sextet Maciej Obara Quartet – Unloved – Moi Pierwsi Mistrzowie: Komeda / Trzaskowski / Kurylewicz Nighttime Daytime Requiem Mazolewski González Quintet – Shaman Tomasz Stańko Septet – Litania: Music Of Krzysztof Komeda Ballad For Bernt Komeda Project – Requiem Wojciech Jachna – Emanacje Oleś Brothers & Christopher Dell – Komeda Ahead Nim wstanie dzień Robert Majewski, Bobo Stenson, Palle Danielsson, Leszek Możdżer – Komeda Joey Baron – My One And Only Love Marek Napiórkowski & Artur Lesicki – Celuloid Crazy Girl Wojciech Staroniewicz – A’FreAk- Rosemary’s Lullaby / Rosemary’s Baby KomEdA Project – Lullaby / Sleep Safe and Warm Janusz Muniak Quartet – Crazy Girl Joachim Kühn New Trio – Beauty & Truth Michał Urbaniak’s Group – Live Recording Andrzej Bauer – Cellonet Michał Urbaniak, Tomasz Stańko, Attila Zoller, Michael Naura, Wolfgang Schlüter KoUrszula Dudziak – We’ll Remembermeda Komeda – Country Children Duke Pearson – I Don’t Care Who Knows It Kattorna Urszula Dudziak & Walk Away – Magic Lady Jazz Studio Orchestra Of The Polish Radio – Jazz Adam Makowicz – Makowicz vs. Możdżer. Studio Orchestra Of The Polish Radio At The Carnegie Hall Czesław Niemen – Kattorna / Pamflet Na Ludzkość Osjan – Muzyka Fruwającej Ryby Obara International – Komeda Mieczysław Kosz – Polish Radio Jazz Oleś Brothers & Christopher Dell – Komeda Ahead Archives, vol. 10 Adam Pierończyk Quintet – Komeda. The Innocent Michał Urbaniak – Some Other Blues Sorcerer Marcin Wasilewski Trio & Joakim Milder – Tomasz Stańko Quartet – Lontano Spark Of Life Michał Urbaniak, Tomasz Stańko, Lars Danielsson & Paolo Fresu – Attila Zoller, Urszula Dudziak – We’ll Summerwind Remember Komeda Charlie Byrd – The Great Byrd Szymon Mika Trio – Unseen Lament nad Europą Zoot Sims Quartet – Zoot At Ease Tomasz Stańko Quintet – Dark Eyes Jan Ptaszyn Wróblewski Sextet – Komeda. Moja Svantetic Słodka Europejska Ojczyzna Iiro Rantala, Michael Wollny, Leszek Możdżer – Jazz Michał Urbaniak, Tomasz Stańko, At Berlin Philharmonic I Attila Zoller, Urszula Dudziak Tomasz Stańko Septet – Litania: Music of – We’ll Remember Komeda Krzysztof Komeda Polish Jazz Quartet – Near A Forest Litania Możdżer Danielsson Fresco – The Time Oleś Brothers & Christopher Dell – Komeda Ahead Jan Ptaszyn Wróblewski Sextet – Komeda. Moja Słodka Europejska Ojczyzna Tomasz Stańko Septet – Litania: Music Of Krzysztof * Zestawienie przygotowali: Krzysztof Komorek, Jakub Krukow- ski i Piotr Wickowski. Utwory Krzysztofa Komedy w porządku al- Komeda fabetycznym. Poszczególne wykonania tych utworów również KoWojciech Majewski Quintet – Remembrance alfabetycznie,meda według tytułów płyt, z których pochodzą. 10| Wydarzenia

Mariusz Bogdanowicz prezesem PSJ

ariusz Bogdanowicz „Wiem, że stoi przede mną aby w naszym Stowarzysze- M wybrany został jed- bardzo odpowiedzialne zada- niu pojawili się młodzi jazz- nomyślnie nowym preze- nie. mani” – skomentował dla sem Polskiego Stowarzysze- Chciałbym skupić wokół Pol- JazzPRESSu, bezpośrednio po nia Jazzowego. Wiceprezesa- skiego Stowarzyszenia Jazzo- wyborze, Mariusz Bogdano- mi zostali dotychczasowy pre- wego wszystkich, którym wicz. zes Piotr Rodowicz i Miłosz bliska jest idea integracji na- W wybranym dziesięć dni Wośko. Takie decyzje zapadły szego środowiska. Chcę po- wcześniej nowym zarządzie 5 kwietnia podczas posiedze- pularyzować polską muzy- znaleźli się również Piotr Ba- nia nowego zarządu PSJ. kę jazzową. Pragnąłbym, ron, Bogusław Dziekański, Henryk Malesa, Michał Soł- tan, Janusz Szrom i Iwona Thierry. Władze PSJ powoła- ne zostały na kadencję 2019- 2022. Mariusz Bogdanowicz jest kontrabasistą, kompozyto- rem, pedagogiem, publicy- stą, producentem i wydawcą. Współtworzył między inny- mi Heavy Metal Sextet (1982- 84). Od początku lat dziewięć- dziesiątych prowadzi swo- je autorskie grupy. Od ponad dwudziestu pięciu lat jest fi- larem formacji Włodzimie- rza Nahornego. W RadioJAZZ. FM prowadzi audycję Jazz dla Nowy prezes i wiceprezesi PSJ, fot. mat. prasowe ludzi. ›

Jazzowi muzycy z nagrodami ZAiKS-u

ichał Urbaniak i Zbi- czono 23 marca w Domu pod nego jubileuszu ZAiKS-u. Na M gniew Namysłowski zna- Królami w Warszawie pod- ostatniej uroczystości wręczo- leźli się wśród nowych Hono- czas uroczystości, którą ZAiKS no aż 56 nagród i wyróżnień. rowych Członków ZAiKS-u, świętował rozpoczęcie drugie- Tradycyjnie Honorowi Człon- a Krzesimir Dębski i Wan- go stulecia swojej działalności. kowie otrzymali statuetki da Warska wśród tych, którzy Nagrody 100-lecia, ustanowio- z k-dronem, jedenastościenną otrzymali Nagrodę 100-lecia ne zostały z okazji obchodzo- bryłą geometryczną odkrytą tej organizacji. Nagrody wrę- nego przez cały ubiegły rok set- przez Janusza Kapustę. › JazzPRESS, kwiecień 2019 |11

Fryderyki dla Wasilewskiego i Miszka

arcin Wasilewski trium- M fował w tym roku w ka- tegoriach jazzowych podczas gali Fryderyków, która odbyła się 9 marca w Katowicach. Pia- nista zdobył statuetkę jako ar- tysta roku oraz drugą – wraz ze swoim triem – za album roku, którym został krążek Live. Za najlepszego debiutanta uznano Emila Miszka. Jazzowego Złote- go Fryderyka przyznano Wan- dzie Warskiej. Jazzowi artyści znaleźli się również wśród nagrodzonych Marcin Wasilewski, fot. Andrzej Łazarz w innych kategoriach. Za al- bum roku muzyki współczes- mem roku w kategorii muzyki cję Fryderyków – w tym roku nej (muzyka poważna) uznano dziecięcej i młodzieżowej zo- zdobył dziesiątą i jedena- Supernovą, którą Atom String stał Szukaj w snach Natalii Ku- stą statuetkę, licząc zarówno Quartet nagrał wraz z orkie- kulskiej i Marka Napiórkow- te, które przyznawano jemu, strą Narodowego Forum Muzy- skiego. jego triu, jak i zespołowi To- ki Leopoldinum pod dyrekcja Marcin Wasilewski zgroma- masza Stańki, który współ- Christiana Danowicza. Albu- dził już imponującą kolek- tworzył. › 12| Wydarzenia

W małych miastach lubią jazz

koncerty w ramach 14 „Dzięki grantowi ministra kul- trach handlowych, filmach, ka- 74 tras – to bilans rocz- tury i dziedzictwa narodowe- wiarniach i restauracjach. Dzie- nej działalności projektu Pol- go powstała koncertowo-edu- je się tak dlatego, że ludzie lubią ski Jazz 360, którego celem jest kacyjna sieć, która zrzesza już taką muzykę. My pozwalamy promocja muzyki jazzowej 26 domy kultury w całym kra- im obcować z nią na żywo, po- w mniejszych ośrodkach. ju. Chcemy, aby fani jazzu mo- znawać różne barwy jazzu i do- Jak podsumowała prowa- gli obcować z muzyką, która na- świadczać go w najlepszym wy- dząca projekt Fundacja Pol- prawdę odpowiada ich gustom. daniu” – dodaje. ski Jazz, w koncertach orga- Walczymy ze stereotypem jazzu Sieć rozwija także misję edu- nizowanych w ramach akcji jako muzyki trudnej” – mówi kacyjną. Dzięki współpracy wzięło udział 4,6 tys. słucha- Mateusz Zarembowicz, pre- nawiązanej z Małą Akademią czy. „ projektu pokazu- zes Fundacji Polski Jazz. „Jazz to Jazzu, części koncertów towa- je, jak duże jest zapotrzebowa- muzyka, która towarzyszy nam rzyszyć będą warsztaty dla nie na muzykę jazzową wśród na co dzień w reklamach, cen- dzieci i młodzieży. › Polaków” – komentują organi- zatorzy. W 2019 roku Fundacja planuje zorganizować 200 koncertów oraz pozyskać do współpracy kolejnych 10 ośrodków kultu- ry. W 2019 roku w trasy ruszyć mają między innymi Weezdob Collective, Anna Gadt, Woj- ciech Karolak Trio, Artur Dut- kiewicz Trio, Krystyna Gór- niak Quartet, Kazimierz Jon- kisz, Oleś Duo, Kuba Więcek Trio, Melanie Charles, Jacek

Kochan Quartet, Skicki-Skiuk Eskaubei i Tomek Nowak – jedna z grup koncertujących w ubiegłym roku i Bartek Halicki Septet. w ramach projektu Polski Jazz 360, fot. mat. prasowe

Andrzej Jagodziński i Antonina Krzysztoń z Feniksem

ntonina Krzysztoń i An- dio płycie Pieczęć znalazły się A drzej Jagodziński otrzy- głównie kompozycje religij- mali nagrodę Feniks przyzna- ne wokalistki Antoniny Krzy- waną przez Stowarzyszenie sztoń, której zaakompaniował Wydawców Katolickich. Doce- na fortepianie Andrzej Jago- niono w ten sposób ich ubie- dziński. Płyta nagrana została głoroczną płytę Pieczęć. Feniksa w bazylice gostyńskiej. przyznano w kategorii muzyka Feniksy przyznawane są od 1999 chrześcijańska – współczesna. roku dziełom propagującym Na wydanej przez Polskie Ra- wartości chrześcijańskie. › JazzPRESS, kwiecień 2019 |13

KWIECIEŃ 2019

Miesięcznik internetowy poświęcony jazzowi

i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

Witold Janiak Noesis

TOP NOTE Sundial & Irek Wojtczak Sundial III

Phronesis Łukasz Ojdana Kinga Głyk Lubię, kiedy muzyka jest czymś więcej

fot. Kuba Majerczyk

JazzPRESS dostępny jest na takich urządzeniach jak iPhone i iPad w bardzo przyjaznej formie! Mamy nadzieję, że ułatwi Wam to lekturę naszego miesięcznika! By przetestować jak czyta się nasz magazyn na Waszych urządzeniach, kliknijcie tutaj » Piszemy dla Was i dzięki Wam 14| Pod naszym patronatem

WITOLD JANIAK – NOESIS Dobra muzyka zawsze jest komunikatywna

lbum Noesis to szósta płyta w do- którym wyraźnie słychać jego fascynację robku pianisty i kompozytora Wi- muzyką ludową. A tolda Janiaka. Autor odchodzi tu Twórca Noesis związany jest z łódzką Akade- od jazzowego składu i stawia na bardziej mią Muzyczną i tamtejszym Wydziałem Jazzu. klasyczne brzmienie. Dlatego do współ- Sam jest absolwentem Akademii Muzycznej pracy zaprosił kwartet smycz- w Katowicach. Wraz z zespołem Witold Ja- kowy, który tworzą młodzi mu- niak Mainstreet Quartet wydał dwie pły- zycy: skrzypaczki Dominika ty i zdobył Grand Prix Bielskiej Zadymki Sznajder i Paulina Kołodziej- Jazzowej (2009) i Krokus Jazz Festival czyk, altowiolistka Monika (2007). Nagrał również dwa albumy ze Świniarska oraz wioloncze- swoim triem, a dopełnieniem jego dotych- lista Kuba Lemański. Razem czasowej działalności jest duetowa z nimi Janiak utkał melodyj- płyta z Adamem Rymarzem. ny świat szlachetnych Pianista pracował również promocyjny artykuł brzmień, które mogą w musicalowym Teatrze stać się przyczyn- Rozrywki w Chorzo- kiem do kontem- wie. Współpracował placji i rozmyślań z takimi postacia- nad pojęciami czy mi sceny jazzo- wartościami, ta- wej, jak między kimi jak nadzieja innymi Zbi- czy samotność. gniew Namy- Noesis to też ko- słowski, Piotr lejny album Wi- Baron i Krzysz- tolda Janiaka, na tof Ścierański. fot. Aleksandra Korszuń Aleksandra fot. JazzPRESS, kwiecień 2019 |15

Mery Zimny: Tytułowe „noesis” to gre- ckie słowo oznaczające bezpośredni wgląd w istotę rzeczy. Brzmi poważnie. Jego uży- cie wygląda na bardzo przemyślany za- bieg.

Witold Janiak: Odwołanie do filozofii nie jest przypadkowe, nie chciałem jednak, by zabrzmiało zbyt patetycznie. Zwracam uwagę na pojęcia, które stały się tytułami poszczególnych części. To próba pokazania, że możemy samodzielnie próbować odna- leźć znaczenie tych pojęć. Zastanowić się, co one dla nas znaczą. Jazz i muzyka kla- syczna mają to do siebie, że pokazują głę- bokie, wielowymiarowe wartości, otwiera- Wydaje mi się, że każdy z nas zmaga się ją nie jeden, a wiele kontekstów. Wydaje mi z jakimiś niedomkniętymi rozdziała- się, że siłą sztuki jest mówienie o emocjach mi z przeszłości, także z takimi, które nas i stanach nie tych najprostszych, które od- ukształtowały. W tym przypadku chodzi bieramy wszyscy podobnie, ale tych, które o ogrom pracy i czasu poświęconego edu- poprzez swą niejednoznaczność prowadzą kacji klasycznej. Później, w dorosłym ży- artykuł promocyjny artykuł nas do odkrycia w sobie umiejętności roz- ciu, człowiek próbuje czasami uwolnić się

Jazz i muzyka klasyczna mają to do siebie, że pokazują głębokie, wielowymiarowe wartości, otwierają nie jeden, a wiele kontekstów

różniania ich fascynujących odmian. Smu- od tych doświadczeń czy przeżyć. Nie wiem tek i nostalgia, radość i wesołość to pojęcia, jednak, czy jest to w ogóle możliwe, mo- które mimo oczywistych podobieństw od- że nam się tylko wydaje, że tak... Czy rze- krywają przed uważnym i wrażliwym ba- czywiście da się postawić kropkę i zacząć daczem bogactwo różniących je niuansów. od nowa…? Przypomina to trochę sytuację, kiedy wchodząc w dorosłe życie, staramy Wspominałeś, że ten materiał to pró- się, świadomie bądź nieświadomie, poka- ba rozrachunku „pianisty jazzowego z je- zać swoim rodzicom, że jesteśmy w stanie go klasyczną przeszłością”. Mocne słowo radzić sobie bez ich pomocy. Tutaj podob- – „rozrachunek”. Kojarzy się z chęcią za- nie, edukacja klasyczna, niezbędna do op- mknięcia, zakończenia czegoś. tymalnego opanowania warsztatu instru- fot. Aleksandra Korszuń Aleksandra fot. 16| Pod naszym patronatem mentalnego, jest tym elementem, który Tutaj chyba „rozrachunek” jest słowem-klu- muzyk jazzowy często chciałby zdeprecjo- czem. Brzmienia, które udało mi się odnaleźć nować lub przynajmniej udowodnić swoją i użyć ich, znałem przede wszystkim z sze- niezależność od niego. roko pojętej muzyki klasycznej. Chciałem sprawdzić na własnej skórze, czy da się napi- Słuchając między innymi Noesis, odno- sać, a potem zagrać, utwór oparty na klasycz- szę wrażenie, że takie aspekty muzyki kla- nych zdobyczach w dziedzinie formy i faktu- sycznej jak brzmienie, dbałość o dźwięk, ry, ale z improwizującym fortepianem. jego faktura, pieczołowitość w jego wydo- Zaczęło się od tego, że napisałem kompo- byciu, są bardzo dla ciebie istotne. zycje i umówiłem się na pierwszą próbę.

Stwierdziłem, że pożądany efekt uzyskam tylko wtedy, gdy uwolnię się od stricte jazzowego aparatu wykonawczego

Jeśli to słychać, jest to dla mnie wielki kom- Kiedy usłyszałem, jak to brzmi, stwierdzi- plement. Kiedyś na studiach klasycznych je- łem, że niewiele się z tego nadaje i bardzo den z kolegów powiedział mi, że brzmię du- dużo pozmieniałem. Dalej było już łatwiej. żo lepiej, kiedy improwizuję. Wtedy była to Chciałbym zaznaczyć, że nie jest to muzyka dla mnie ciekawa sugestia, że być może po- na kwartet smyczkowy „plus” fortepian. To winienem zwrócić uwagę na muzykę nie- bardziej sytuacja pomiędzy kwintetem for- wykonywaną z nut. A wracając do pytania, tepianowym a koncertującym fortepianem dbałość o brzmienie to sprawa, której po- – to na nim spoczywa największa odpowie- święciłem sporo czasu podczas pracy nad dzialność. płytą. Zarówno w momencie realizacji na- grań, jak i znacznie wcześniej, kiedy tworzy- Jak dużo jest improwizacji w twojej grze? ła się ogólna wizja tego materiału. W pew- Musisz się przecież w pewnym stopniu do- nym momencie stwierdziłem, że pożądany stosować do smyczków. efekt uzyskam tylko wtedy, gdy uwolnię się od stricte jazzowego aparatu wykonawcze- Już od dawna zastanawiałem się nad tym, go. Na Noesis gram z instrumentami smycz- jak można sobie „profilować” improwiza- kowymi, więc to inna, ciekawa sytuacja dla cję, to znaczy stawiać się w takiej sytuacji, muzyka jazzowego. Czuję się bardzo wyróż- kiedy improwizacja musi zmierzać w kon- niony, że udało mi się nagrać ten materiał kretnym kierunku. Zapisane partie smycz- w takim właśnie składzie. ków sprawiają, że nie mogę zagrać totalnie wszystkiego, co chcę, muszę z nimi kore- Skąd wziął się pomysł i jak doszło do tej spondować, by całość brzmiała spójnie. Nie

współpracy? spodziewałem się ile rzeczy może się wyda- promocyjny artykuł JazzPRESS, kwiecień 2019 |17

rzyć po drodze. To niesłychane, z jak bardzo Tworząc muzykę z pogranicza gatunków, różnych stron można dojść do tego same- myślałeś o tym, że będzie ona łączyć ludzi, go punktu! Nie chodzi tylko o improwiza- że dotrze do szerszego grona odbiorców? cję. Także o partie smyczków, które – mimo że grają przecież te same nuty, w zależności Na początku miałem takie ambicje, ale od tego w jakim kierunku rozwiną się par- nie wiem, czy przypadkiem nie będzie na tie improwizowane – mogą brzmieć zupeł- odwrót… Mamy potrzebę szufladkowania, nie inaczej. Choć muzycy za każdym razem dookreślania pojęć i jeśli okazuje się, że grają „to samo”, nie muszą grać „tak samo”. czegoś nie da się tak łatwo nazwać, często nas to zniechęca. Dla mnie Noesis brzmi Wspominałeś o potrzebie prostoty w emo- w dużej mierze klasycznie, ale słysza- cjach. Kojarzy mi się to z komunikatyw- łem głosy, że to ewidentnie muzyka jazzo- nością, która wydaje się być dla ciebie waż- wa. Czy wrzucając ją do którejś z szufla- nym aspektem muzyki. dek, zadowolimy konkretnych odbiorców i dotrzemy do innych? Raczej nie. W dzi- Mam uczulenie na stwierdzenia typu: taka siejszych czasach coraz częściej mamy do a taka muzyka jest „trudna” czy „wymagają- czynienia z, jak to trafnie nazwałaś, mu- ca”. Wydaje mi się, że dobra muzyka, skon- zyką pogranicza. Na szczęście dla dużej struowana logicznie, z wpisanym zamia- części słuchaczy nie ma większego zna- rem przekazania czegoś istotnego, pozostaje czenia kwestia napisu na szufladce. Chce- zawsze komunikatywna. Trzeba też pamię- my być przez muzykę czarowani, chce- tać, że bycie komunikatywnym nie oznacza my doświadczać piękna i głębi płynących zniżania się do banału czy prymitywizmu. z obcowania z nią. Bo muzyka może zmie- niać świat. Na lepsze. › W tym materiale, tak jak i w poprzednich, pobrzmiewają echa ważnej dla ciebie mu- zyki ludowej…

Ostatnio, pracując nad muzyką do studen- ckiego musicalu Dlaczego Maciek nie po- szedł do nieba, która z założenia miała łączyć elementy ludowe i jazzowe, uświa- domiłem sobie, że takie rzeczy same ze mnie wychodzą. Bardzo podoba mi się mo- da na muzykę ludową w naszym kraju i to, że interesują się nią młodzi ludzie. To świadczy o tym, że te dźwięki w nas istnie- ją, nie potrzebujemy się ich wypierać. Lu- dowość mocno we mnie rezonuje i wydaje

artykuł promocyjny artykuł mi się niezwykle atrakcyjna. fot. Aleksandra Korszuń 18| Pod naszym patronatem

Adam Jarzmik Quintet & Mike Moreno Quantum Trio – On The Way Home – Red Fog

On The Way Home – to trzeci autorski krą- Red Fog to trzeci studyjny album w dorobku żek aranżera, kompozytora i pianisty Adama polsko-chilijskiego Quantum Trio. Nagrany Jarzmika. Po raz kolejny liderowi towarzyszą został we Włoszech, w odosobnionych, ma- kontrabasista Maciej Kitajewski, saksofonista lowniczych okolicach Rzymu. Jakub Łępa, trębacz Paweł Palcowski oraz Grupa na swojej najnowszej płycie połączy- perkusista Piotr Budniak. Do zespołu dołą- ła inspiracje muzyką rozrywkową, filmową, czył też trzykrotnie nominowany do Grammy klasyczną i free jazzem, proponując w efek- amerykański gitarzysta Mike Moreno. cie nowoczesne i ciężkie jazzowe brzmienie. Współpraca z nowojorskim muzykiem jest Tematem przewodnim albumu jest po prostu efektem Grand Prix festiwalu Jazz nad Odrą natura ludzka – to, co w niej podświadome, 2017. Początkowo artyści zaplanowali jeden ukryte i pierwotne, tkwiące w każdym czło- wspólny koncert, jednak z czasem uznali, że wieku. Kompozycje znajdujące się na Red Fog doskonałe wzajemne muzyczne zrozumie- są autorstwa wszystkich członków tria. nie zasługuje na uwiecznienie w studiu. Ty- Quantum Trio powstało w 2012 roku w Rot- tuł krążka odnosi się do ostatnich dwóch lat terdamie. Zespół jest laureatem Grand Prix z życia lidera zespołu i zarazem kompozyto- festiwalu Jazz Juniors 2017. W jego skład ra. Utwory opisują życie w trasie, tęsknotę, wchodzą saksofonista tenorowy i altowy Mi- wyczekiwanie i radość po spotkaniu najbliż- chał Jan Ciesielski, pianista Kamil Zawiślak szych. i perkusista Luis Mora Matus. Wydawcą płyty jest Audio Cave. Pierw- Album ukazał się 29 marca nakładem włoskiej szy koncert promocyjny odbył się 29 marca wytwórni Emme Record Label. Premierowe w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Mang- koncerty grupa zagrała w marcu w Warsza- gha w Krakowie. wie i Gdańsku. JazzPRESS, kwiecień 2019 |19

Jacek Niedziela-Meira Michał Zaborski Quartet – Burrellhouse – Feeling Earth

Po kilku latach przerwy od działalności arty- Feeling Earth to autorski projekt Micha- stycznej, poświęconych działalności nauko- ła Zaborskiego – altowiolisty, kompozytora wej oraz publicystycznej, Jacek Niedziela- i wspołtworcy Atom String Quartet. Kom- Meira powraca z nową płytą. pozycje znajdujące się na jego debiutanckiej Burrellhouse nagrało trio gitarowe z orga- płycie są połączeniem melodyjnego, europej- nami Hammonda i perkusją, wzorujące się skiego jazzu z elementami muzyki regional- na bopowym brzmieniu znanym z longplay- nej z różnych stron świata. ów Jimmy’ego Smitha, których lider słuchał W nagraniu albumu oprócz lidera wzięli udział: w młodości. Album nawiązuje zatem do stylu Nikola Kołodziejczyk przy fortepianie, Maciej mocnego, komunikatywnego, a jednocześnie Szczyciński na kontrabasie i Michał Bryndal tanecznego, elektrycznego i bluesowego. Mu- na perkusji. zycy oddają hołd Kenny’emu Burrellowi, wielo- Michał Zaborski jest laureatem wielu presti- letniemu gitarzyście w triu Jimmy’ego Smitha. żowych konkursów, między innymi zespoło- Niedziela-Meira zaprosił do współpracy ham- wego Grand Prix Bielskiej Zadymki Jazzowej, mondzistę Kajetana Galasa oraz Łukasza Żytę oraz konkursów altowkowych – im. Jana Ra- i Grzegorza Pałkę, którzy grają zamiennie na kowskiego w Poznaniu, im. Johannesa Brah- perkusji. Lider na potrzeby Burrellhouse odło- msa w Pörtschach w Austrii i w Bled na Sło- żył kontrabas i zagrał na gitarze. wenii. Z Atom String Quartet zdobył już cztery Jacek Niedziela-Meira ma w swoim dorobku Fryderyki. ponad 40 płyt. Pięciokrotnie nominowany był Koncert premierowy Feeling Earth zaplano- do Nagrody Fryderyka. wano na 16 kwietnia, w ramach cyklu Cały ten Album ukazał się 15 lutego nakładem SJ Re- jazz, w Promie Kultury Saska Kępa w Warsza- cords. wie. Wydawcą płyty jest wytwórnia Hevhetia. 20| Pod naszym patronatem

Silberman Quartet Vojto Monteur – Asanisimasa – Glow/Ambient Works

Po dwóch wersjach tria i dwóch albumach na- Gitarzysta i producent Vojto Monteur zapra- granych w kwintecie przyszła pora na kwar- sza słuchaczy do muzycznej medytacji i roz- tetową odsłonę Silbermana. Asanisimasa jest myślań na temat wibracji serca. Zachęca, by piątą płytą w dorobku perkusisty, kompozy- jego rytm i przypisaną mu uczuciowość połą- tora i aranżera Łukasza Stworzewicza. czyć z naturą. Lider zaprosił do współpracy osoby, z który- Minialbum Glow/Ambient Works składa się mi tworzył swoje wcześniejsze projekty, czyli z dziewięciu miniatur, łączących się – bez pianistów Dorotę Zaziąbłę i Mateusza Ga- przerw – w jedną większą całość. „Kluczem wędę oraz kontrabasistę Jakuba Mielcarka. do tworzenia systematycznych improwizacji „Rozedrgany jazzowy fortepian i niepokojące były obserwacje biologicznego cyklu natury, syntezatory nadają całości mocno filmowego przemijanie pór roku i zmieniające się wraz posmaku i dramaturgii” – opisuje najnowszy z nimi światło, które tak wyraźnie wpływa na album Łukasz Silberman Stworzewicz. Lider nasze samopoczucie” – tłumaczy muzyk. nie ukrywa, że tym razem zależało mu, by Vojto Monteur, czyli Wojciech Orszewski na akcent położony został na brzmienie instru- scenie jazzowej znany jest jako gitarzysta for- mentów klawiszowych i syntezatorów obsłu- macji EABS. Ostatnio dołączył także do dwóch giwanych przez Gawędę i Zaziąbłę. międzynarodowych składów: Paderewski Or- Stworzewicz znany jest ze swoich wcześniej- chestra i Symphosphere Leszka Możdżera. szych projektów, między innymi Silberman Przez osiem lat wspołtworzył zespoł Miloopa. Trio, Silberman Quintet oraz Silberman New Jest takze kompozytorem muzyki filmowej Quintet. i teatralnej. Płyta Asanisimasa ukazała się 14 marca. Wy- Album ukaże się 29 kwietnia nakładem wroc- dawcą jest Audio Cave. ławskiego V Records. JazzPRESS, kwiecień 2019 |21

Arek Czernysz Trio Paweł Palcowski Quintet – Breath – Old Fashioned Mood

Zespół Arka Czernysza powstał pod koniec Debiutancki album trębacza Pawła Palcow- 2016 roku w Gdańsku. Współtworzący go skiego Old Fashioned Mood to zbiór jego muzycy młodego pokolenia dzięki zestawie- autorskich utworów, stworzonych, jak sama niu akordeonu z jazzową sekcją rytmiczną nazwa wskazuje, z poszanowaniem tradycji, wypracowali własne brzmienie. Album Breath a zwłaszcza swingowych korzeni jazzu. jest ich debiutem. Poza trębaczem w nagraniu płyty uczestni- Kompozytorem wszystkich utworów zawar- czyli saksofonista tenorowy Jakub Łępa, pia- tych na płycie jest akordeonista Arek Czernysz. nista Bogusław Kaczmar, kontrabasista Ma- Oprócz lidera zespół tworzą kontrabasista Filip ciej Kitajewski oraz doświadczony jazzowy Arasimowicz i perkusista Antoni Wojnar. „Wszy- perkusista Arek Skolik. scy muzycy tria wpisują się w nowoczesne tren- Paweł Palcowski jest absolwentem Akade- dy światowego jazzu. Są wykształceni, otwarci mii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego i odważni” – rekomenduje Cezary Paciorek. w Katowicach. Obecnie pracuje jako dokto- Arek Czernysz jest absolwentem Katedry rant oraz wykładowca klasy trąbki studiów Jazzu i Muzyki Estradowej Akademii Muzycz- niestacjonarnych tej uczelni. Jako muzyk to- nej w Gdańsku, gdzie kształcił się pod okiem warzyszący zgromadził na swoim koncie wie- Sławka Jaskułkego i Cezarego Paciorka. Wraz le prestiżowych nagród i wyróżnień, między ze swoim triem zajął pierwsze miejsca na innymi z kwintetem Adama Jarzmika. 42. Międzynarodowym Konkursie Akordeo- Materiał na Old Fashioned Mood zarejestro- nowym Città di Castelfidardo we Włoszech wany został w Cavatina Non-Profit Studio w kategorii jazzowej. w Bielsku-Białej. Premierowy koncert odbę- Płyta Breath ukazała się nakładem BCD Re- dzie się 10 maja w Piekarni Cichej Kobiety cords. w Zielonej Górze. 22 NOTE TOP |

Płyty / Top Note Top / Płyty

TTOOPPNNOOTTEE ców,którzy w żywo przed publicznością, z możemydoświadczyćspontaniczności i płyciew na roku.Nagrania zostałyprzez grupę wyselekcjonowane i w społu Materiałzostał zarejestrowany podczas dwudniowej rezydencji ze choć nie do końca można o żywo, na materiałem nagranym jest trzeci tria studyjnych mach rozrosłosiękwartetu.nietodo jedynaAle nowość. Podwóch albu trioWojtczka. samymIrkaTymskładu natomiastdopisalido mi, muzycy zrezygnowali już z były zatytułowane Jachna/Tarwid/Karch tria płyty poprzednie Dwie Sundial & Irek Wojtczak –

Hevhetia, 2019 Hevhetia, Sundial

łódzkim klubie Ciągoty i klubieCiągotyłódzkim

i rodzajsuity.Dziękitakiemu zabiegowi z

SundialII ten,a

nieinny sposób chcieli ułożyć całą płytę. Reak . Nadszedł. czasna

sygnowania grupy własnymi nazwiska nim mówić, że to płyta koncertowa.

drugiej – spotkać się z

Tęsknotyw

energii muzyki granej nagranej energiimuzyki SundialIII Sundial III

kwietniu ubiegłegokwietniu

konceptem twór , z ,

jednejstrony

tym że terazże tym

połączone - - - - - je w je a instrumentów, swoich dźwięki wzajemnie niając uzupeł czasem unisono, (czasem skonałeumiejętności, grając razem Jachnai żadnych zastrzeżeń. i wiele bardzo muzyki tej do wnosi różnieniezasługują wszyscy.Każdy a wyróżnić– cia.Trudno też któregoś z i trio podstawowe też czy ce, i solowe instrumenty na podziały występują nie znaczy to kolektywne, pozostaje zespołu Brzmienie brzmieniowe. liwości wzbogaciłrozszerzyłje,py,co moż zmieniłdotychczasowe oblicze gru ka stało się impulsem, który nie tyle Wojtcza Irka saksofonisty skiego trójmiej nagrania do Zaproszenie 50 minut albumu. ponad nieco trwającego końcu na dopiero słyszymy publiczności cję czy też podstawowe trio i gościa instrumenty solowe i towarzyszące, to znaczy nie występują podziały na Brzmienie zespołu pozostaje kolektywne, je, rozszerzył możliwości brzmieniowe. dotychczasowe oblicze grupy, co wzbogacił stało się impulsem, który nie tyle zmienił Zaproszenie do nagrania Irka Wojtczaka

każdy robi to w opozycji do siebie)opozycjido w Wojtczakdemonstrują do

możewy inaczejna –

sposób niebudzący zsm stawiając czasem

towarzyszą

muzyków solowych

goś ------strój – z – strój na budujący wspaniale pianista błyskotliwy jako poznać się daje Tarwid Grzegorz improwizacjach. psb rewraą i przetwarzają sposób swój na które melodycznych, motywach prostych bardzo na jest zbudowana kompozycji Większość w ne, po selektyw bardzo są dźwięki instrumentów szczególnych improwizacji, żywiołowych dziej bar czy fragmentów, medytacyjnych spokojnych, słuchamy czy tego, od Niezależnie klarowna. kle niezwy jest albumie na zarejestrowana Muzyka sprawiają, że możemy je uważać za całkiem nowe. oraz„wariacyjne” podejście dodawnych kompozycji z rów utwodwóch bezpośredniedonawiązania tu jemy premierowy.traktowaćjakomyprawda Coznajdu W sięrzy „sekcja rytmiczna”. z rolę,poza wykraczający zdecydowanie wa perkusji oraz licznych perkusjonaliów w uży który Musikkonservatorium, Rytmisk skiego kopenha absolwent Tarwid, jak podobnie Karch, w jak i jak dźwiękami mi

zasadzie cały materiał zawarty na płycie możepłycie na materiałzawarty cały zasadzie

pierwszegorozszerzonyjednakkrążka, skład kompozycjach czuje się dużo przestrzeni. przestrzeni. dużo się czuje kompozycjach udn uh Recomposed Rush Sudden równą swobodą delikatnymi, pojedynczy delikatnymi, swobodą równą JazzPRESS, kwiecień 2019 2019 kwiecień JazzPRESS, oy mcy gaim free, graniem mocnym dosyć

rozbudowują poszczególni poszczególni rozbudowują [email protected] . Wreszcie Albert Albert Wreszcie . Piotr Rytowski jaką koja jaką sposób | 23 ------TOP NOTE TOP NOTE 24 |

Płyty / Top Note Top / Płyty

O N oraz (4) dochodzą composed II Rush Sudden i się znajdują płycie na mi częścia trzema poza bo kliczny, w charakter ma utworów perkusjona dziewięciu Układ brzmieniu liów. na rze w oparte przestrzenne dźwięki delikatne, T teriału ma do wnosząc dwukrotnie, cze jesz powracają części kolejne rej któ kompozycja, – Karcha Alberta rozpoczyna Płytę siły. ich a prostoty, ich tym przy gubiąc nie instrumentaliści,

T III Variation Sundial O E eetil Light Celestailly

Hymnical (3 i (3 Return Of The Hedgehog The Of Return

6). Do tej układanki układanki tej Do 6). i

pewien sposób cy sposób pewien

(9). udn uh Re Rush Sudden

eetil Light Celestailly uwr 15 i 1,5 (utwory ncnj mie znacznej

tym samym samym tym 2 i (2 uda III Sundial

) oraz 8)

7) ------

prezentującejim muzykęciekawą Hevhetia, wytwórni słowackiej gu toAlbum kolejna pozycja w katalo kie podziękowania. sąsiedz zadowolonych– słuchaczy z prowizowaną osi W Polski. Wojciechem › Sundial III o Sundial Rozmowa z imieniu Jachną - - -

JazzPRESS, kwiecień 2019 |25

Creationism jest punktem Klasyczny spektralizm sku- przełomowym w dotychcza- piony na czasie, ciągłości, sowej dyskografii pianisty. płynności i samym dźwię- Bardzo różni się od wcześ- ku? Sempre Bonettisimo niejszych koncepcji. Dla- krąży wokół hipnotycznej czego? Jest różnorodny pod wręcz sekwencji dźwięków, względem brzmienia, głów- co jakiś czas odświeżanej. nie za sprawą sporej ilości Yebl przypomina mi Dziwo- instrumentów klawiszo- ląga. Wykorzystany zosta- Kuba Płużek wych, którymi operuje li- je tu taki sam efekt brzmie- – Creationism der. Co ważniejsze jednak, niowy i niemal identyczny For Tune, 2018 nie jest łatwy w odbiorze, początek zawieszony na sek- nie będziecie sobie nucić ście wielkiej, która zamyka Kuba Płużek to dla mnie zde- dwóch czy trzech utworów również całość. Nieco odde- cydowanie najbardziej intry- przez cały dzień, jak przy chu, i klimatu Froots, przy- gująca postać w świecie „sze- Froots (2017). Kuba Płużek nosi druga część nume- roko pojętego jazzu” (nie lubię rzuca wyzwanie słuchaczo- ru Far Focel. To samo dzieje tego określenia, ale około- wi i zmusza jego szare ko- się w przypadku Perystalty- jazzowy jest jeszcze gorsze). mórki do pracy. ki jelit, a powoduje to użycie Chyba trzeba wymyślić ja- Utwory są poukładane na- wurlitzera, powrót do pro- kiś nowy termin albo w ogó- stępująco: dwa utwory stoty i ograniczonej ilości le darować sobie gatunko- solo, jeden w duecie, jeden dźwięków w improwizacji. we szufladkowanie. Nie da w kwartecie. Kompozycje so- Te momenty są niesamowi- się w dzisiejszych czasach lowe, jeśli chodzi o wydoby- cie istotne, jeżeli mamy do jasno klasyfikować muzyki, wanie dźwięku z fortepianu, czynienia z muzyką w cało- a poza tym Kuba wpasowuje dają spore pole manewru. ści wymagającą. Świadczy to się w naprawdę wiele stylów. Mimo całego wachlarza o wyczuciu i muzycznej in- Weźmy jego trzy poprzednie brzmień, artykulacji, glis- teligencji Kuby Płużka. albumy. Chwytliwe melodie, sand, przestrojeń – domi- Jestem pod wielkim wraże- piękne ballady, różne brzmie- nuje klarowność za sprawą niem jego dzieła. Każdy ele- nia, nastroje. powtarzania pewnych sche- ment jest wyważony, prze- Płużek pozostaje wierny swo- matów. Dziwoląg opiera się myślany i dopracowany, im muzycznym towarzy- na stałej repetycji jedne- a w takiej koncepcji można szom. Skład nie zmienił się go dźwięku w bardzo ni- było ostro przesadzić. od debiutu, w zespole nadal skim rejestrze. String Theory Jeżeli ktoś nie boi się czasem grają Marek Pospieszalski, jest ładem w spodziewanym pomyśleć przy odsłuchu – po- Max Mucha i Dawid Fortuna, chaosie. W siną dal to mini- lecam. Jeżeli się boi – też pole- dzięki czemu można obser- malizm, wybrzmiewanie, cam. › wować ich wspólny, zespoło- modulowanie dźwięków, wy rozwój. których jest bardzo mało. Paulina Sobczyk 26| Płyty / Recenzje

zdecydowanie bardziej ży- ją szczególnie w instru- wiołowy materiał, w któ- mentalnych rozwinięciach rym wiodącą rolę gra rytm. dwuczęściowych utworów. Nie tylko za sprawą samych Kompozycje z nowej płyty kompozycji lidera, ale tak- stanowią również świetną że dzięki rozbudowaniu in- bazę do improwizowania strumentarium. Michał na koncertach, o czym mo- Bryndal poza akustycznym żemy się przekonać w trak- zestawem perkusyjnym cie trwającej właśnie trasy. Voo Voo używa teraz także progra- Za niebawem nawiązuje – Za niebawem mowanego samplera, który w pewien sposób do wyda- Agora, 2019 wzbogaca warstwę rytmicz- nej w 1998 roku płyty Oov ną, dodatkowo do nagrania Oov – między innymi przez Voo Voo nagrywa dobre pły- dwóch utworów została za- rozimprowizowane czę- ty już od ponad 30 lat. Pisa- proszona grupa Ritmo Blo- ści instrumentalne, swego nie, że nowy album emanu- co – 27 perkusistów z kręgu rodzaju transowość, a na- je muzyczną dojrzałością. brazylijskiej batucady. wet fragmenty brzmiące trąci więc banałem. Może Skoro już jesteśmy przy goś- miejscami jak echo muzy- zatem warto się skupić na ciach – w chórkach mo- ki z tamtego albumu. Wy- tym, że dostajemy kolejną żemy usłyszeć wyjątkowe nika to z pewnością także porcję oryginalnej i jak zwy- trio wokalne. Siostry Nata- z tego, że Waglewski wrócił kle świeżej muzyki Wojtka lia i Paulina Przybysz tym w komponowaniu do mniej Waglewskiego. Mimo dłu- razem wystąpiły wspólnie popularnych, oryginalnych giego stażu na scenie grupa z matką – Anną. Na płycie skal, które chętnie wykorzy- w żadnym calu nie kojarzy pojawia się też, towarzyszą- stywał przed laty. się z „dinozaurami rocka”. cy już od dawna grupie na Teksty piosenek komentu- Najnowszy album kwarte- koncertach, Piotr Chołody ją otaczającą nas rzeczywi- tu Waglewskiego, zatytuło- na kieszonkowym synteza- stość. I jest to komentarz wany „Za niebawem”, uka- torze stylophone. czasem bardzo gorzki. Po zał się 15 lutego tego roku. Muzyka jak zwykle w przy- okresie zwrócenia się ra- Choć płyta zawiera jede- padku Voo Voo wymyka czej „do środka” Waglewski naście tracków, to znajduje się prostym klasyfikacjom. wraca do spraw społecz- się na niej osiem utworów Chociaż grupa porusza się nych, wychodzi na ulicę – trzy z nich podzielone są w obszarze szeroko rozu- i zwraca uwagę słuchaczy na dwie części – po piosen- mianej muzyki rockowej, na to, co uważa za niepo- ce następuje instrumental- to nie brak w niej wpły- kojące. Ten kierunek pod- na „dogrywka”. wów jazzu, funku, muzy- kreśla także teledysk do Dwa lata po wyciszonym, ki etnicznej z różnych stron pierwszego singla z płyty – minimalistycznym krąż- świata, a co najważniej- Się poruszam, w którym po- ku 7 Voo Voo prezentuje sze – improwizacji. Słychać jawiła się francuska tan- JazzPRESS, kwiecień 2019 |27 cerka i choreografka Nadia dynawskich muzyków, nie Vadori–Gauthier, która, było łatwe. Czy to dowód na od 2015 roku (po zamachu rosnącą siłę negocjacyjną na redakcję Charlie Heb- Adama Bałdycha, przypadek do), każdego dnia minutą czy wynik ciężkiej pracy, nie tańca wyraża swój sprze- wiem, ale nie ma to większe- ciw wobec przemocy. Film go znaczenia. Ważne, że jed- z jej tańca na ulicy Pary- na z nielicznych skupionych ża, podczas protestu żół- Adam Bałdych niemal wyłącznie na jazzie tych kamizelek, został wy- Quartet – Sacrum wytwórni o światowym za- korzystany jako ilustracja Profanum sięgu gwarantuje obecność piosenki Voo Voo. ACT, 2019 płyt w sklepach na całym Idea została podchwycona świecie. Wiem, bo osobi- przez wielu fanów zespo- Początki kariery Adama ście widziałem płyty Ada- łu, dziennikarzy, artystów Bałdycha wskazywały, że ma nie tylko w Europie, ale i w sieci pojawiło się już rozwijając swój niezwykły też w Australii i większych mnóstwo filmów opatrzo- talent, podążać on będzie azjatyckich metropoliach – nych #tanczenanienawisc, drogą elektryczną i ekspre- Tokio, Seulu i Singapurze. na których ludzie tańczą do syjną. Od nagrania Dama- W ten oto sposób otrzymu- piosenki Się poruszam. Są ge Control upłynęło jednak jemy nie tylko doskonały już wśród nich między in- już 10 lat, a talent naszego kolejny album Adama Bał- nymi Vienio, Justyna Święs, obecnie najbardziej znane- dycha, ale też gwarancję, że kabaret Ani Mru-Mru, go na arenie międzynaro- o istnieniu czwórki polskich Krzysztof Trebunia-Tutka, dowej skrzypka rozwija się muzyków dowie się cały Czesław Mozil, Tomek Lipa w sposób, którego z pewnoś- jazzowy świat. Mam nadzie- Lipnicki, Olaf Deriglasoff, cią nie potrafili przewidzieć ję, że otworzy to wiele drzwi Organek… nawet obdarzeni najwięk- nie tylko Adamowi, ale też Nie pozostaje nic innego, szą intuicją słuchacze kon- pozostałym muzykom, któ- tylko wzorem wyżej wymie- certów sprzed lat. Wiem, bo rzy z pewnością na zauwa- nionych oraz pary z okład- sam się do nich zaliczam. żenie na wszystkich świato- ki albumu (obraz Krzyszto- Uwielbiam być zaskakiwa- wych rynkach zasługują. Ta fa Kokoryna) włączyć płytę ny kolejną płytą artysty, na sztuka udała się w ostatnich i tańczyć – „na tę nienawiść którego nagrania czekam. latach chyba tylko Marcino- kompletnie chorą / na roz- Tak właśnie jest w przypad- wi Wasilewskiemu nagry- dwajanie włosa na czworo ku Sacrum Profanum. wającemu dla ECM. / na hipokryzję w każdym Przypuszczam, że namó- Pomysłem na złożenie re- zdaniu / na zmasowany wienie Siggi Locha na na- pertuaru z kompozycji sa- atak draniów”. › granie płyty w całkowi- kralnych i tych zupełnie od cie nowym dla wytwórni kościoła odległych, dawnych Piotr Rytowski składzie, bez udziału skan- i zupełnie nowych, a tak- 28| Płyty / Recenzje

że napisanych przez Adama Już od pierwszych dźwię- go dźwięku, nieuzasadnio- Bałdycha specjalnie do tego ków albumu wiadomo, że nego zachwiania rytmu czy projektu, nie będę się zajmo- to nie był kolejny dzień brzmienia niepasującego wał, bowiem jak dla mnie, w studiu. To dużo więcej. do całości tej wybitnej mu- okazją do nagrania podob- Przestrzeń muzyczna two- zycznej układanki. W ja- nie natchnionej muzyki mo- rzy obrazy ćwiczące wy- kiś cudowny sposób udało głyby być dowolne w zasa- obraźnię słuchacza, kieru- się również muzykom za- dzie kompozycje – jazzowe, jąc większość myśli w dość chować w tym wszystkim rozrywkowe, związane z do- mroczne rejony podświa- atmosferę spontanicznego wolną religią i w ogóle każde domości. Nikt nie gwiazdo- muzykowania. napisane w zgodzie ze sztu- rzy, nie znajdziecie na Sac- Nie mogę się już doczekać ką kompozycji. rum Profanum solowych okazji do usłyszenia tego Oczywiście nie kwestionuję popisów, to dzieło zespoło- materiału na żywo, choć w żaden sposób faktu, że być we, czasem odrobinę sza- Sacrum Profanum podnio- może akurat taka tematyka lone w formie w związku sło poprzeczkę niesłychanie jest dla muzyków ważna albo z wykorzystaniem skrzypiec wysoko. Wierzę jednak, że w jakiś szczególny sposób po- o nietypowym stroju lub dzięki niezwykłemu talento- maga im wznieść się na wy- nieco zmienionej konstruk- wi Adama Bałdycha i dosko- żyny własnych możliwości cji, opisanych na okładce al- nałej współpracy muzyków, twórczych. Źródła inspiracji bumu jako „renesansowe”, którzy razem z nim stworzy- i natchnienia są istotne, jed- oraz odrobiną preparacji li ten niezwykły album, kon- nak w sumie liczy się efekt, fortepianu obsługiwanego certy mogą być co najmniej a ten jest doskonały, niezależ- przez Krzysztofa Dysa. równie ciekawe. W związku nie od tego, czy wykorzysta- Album należy do tych, z całkowicie polskim skła- na w kolejnym utworze jako w których wszystko się zga- dem zespołu będziemy przy- pretekst melodia ma 700 lat, dza, każdy dźwięk jest na puszczalnie wkrótce mieć czy została napisana tydzień swoim miejscu, a każda więcej niż w przypadku po- przed nagraniem. pusta przestrzeń ma swo- przednich płyt Adama Bał- Akustyczny, skupiony na je uzasadnienie. Mimo nie- dycha okazji do usłyszenia brzmieniu instrumentu al- mal tygodniowych zmagań tego materiału na żywo, co bum jest dziełem zespoło- nie udało mi się znaleźć na najmocniej polecam. › wym. Cała czwórka muzy- nim nawet jednego słabe- ków dała z siebie wszystko. go momentu, niepotrzebne- Rafał Garszczyński Płyta tygodnia Rafała Garszczyńskiego

w RadioJAZZ.FM godz. od poniedziałku do piątku 11:45 JazzPRESS, kwiecień 2019 |29

Moniuszki w Gdańsku, pre- tach artystka oraz jej zespół zenterką radiową (autorska pozostawiają dużo miejsca audycja w Radiu Gdańsk) na twórcze improwizacje, oraz popularyzatorką jazzu przemycają własną energię. i muzyki świata. Związa- Dają dużo od siebie, kompo- na z Trójmiastem artystka zycje innych autorów, stan- od ponad trzech dekad nie dardy filtrują przez włas- przestaje zaskakiwać wiel- ne doświadczenia, własną bicieli pięknych głosów oraz wrażliwość. Nie inaczej było Krystyna Stańko poetyckich tekstów. Na po- w przypadku poprzednie- – Aquarius. The czątku lat dziewięćdziesią- go albumu. Świetnie przy- Orchestral Session tych współtworzyła grupę jęty Novos Anos z 2016 roku, Stankoffamusic Krystyna Stańko, For Dee. Wielokrotnie na- którego nagranie poprzedził 2019 gradzana (czołowe miejsca i zainspirował koncert Kry- w corocznej ankiecie ma- styna Stańko i jej Jobim w ra- Dzięki poszerzonemu in- gazynu Jazz Forum, Nagro- mach Ladies Jazz Festiva- strumentarium i obecności da Prezydenta Miasta Gdań- lu w Gdyni, z repertuarem orkiestry słynne utwory na- ska w Dziedzinie Kultury, złożonym z songów Antônia brały powietrza, przestrze- Brązowy Medal Zasłużo- Carlosa Jobima, Chicka Corei ni, szlachetności. Dosta- ny Kulturze Gloria Artis). oraz klasyków bossa novy. ły nowe życie, nową jakość. Współpracowała z plejadą Południowe dźwięki w uję- Kompozycje powstałe kil- polskich (i nie tylko) muzy- ciu muzyków z północy Eu- ka dekad temu zostały po- ków jazzowych. ropy przypadły do gustu nie traktowane w sposób kre- Stańko ma na swoim koncie tylko miłośnikom ortodok- atywny, twórczy i świeży. koncerty po obu stronach At- syjnego jazzu. Krystyna Stańko na swo- lantyku. Wśród jej solowych Na najnowszym wydawni- ją najnowszą płytę wybra- krążków jest między inny- ctwie Krystyny Stańko Aqua- ła piosenki, do których wra- mi longplay z piosenkami jej rius. The Orchestral Session ca od wielu lat. Inspirowały idola Petera Gabriela Secret- znalazło się dziesięć waż- ją jeszcze w trakcie studiów ly (2010) oraz album Kropla nych dla artystki piosenek na Wydziale Jazzu i Muzy- słowa (2012) z interpretacja- z XX wieku. Jak głosi pod- ki Rozrywkowej Akademii mi własnej poezji oraz wier- tytuł, mamy do czynienia Muzycznej w Katowicach. szy mistrzów liryki – Wi- z płytą symfoniczną. Napi- Krystyna Stańko jest woka- sławy Szymborskiej, Haliny sanie aranżacji i orkiestra- listką jazzową, kompozy- Poświatowskiej i Tomasza Ja- cji powierzono Krzysztofo- torką, gitarzystką, autorką struna. Płytą Snik (2014) wo- wi Herdzinowi. Mistrzostwo! tekstów, wykładowczynią kalistka złożyła hołd folk- W sesji wzięła udział orkie- na kierunku Jazz i Muzyka lorowi i kulturze regionu stra Sinfonia Viva. W ban- Rozrywkowa w Akademii Szwajcarii Kaszubskiej. We dzie Stańki zagrali znako- Muzycznej im. Stanisława wszystkich swych projek- mici muzycy, z którymi 30| Płyty / Recenzje artystka współpracuje od koniec utworu dołącza or- dziwą wokalistkę jazzową, wielu lat – Dominik Bukow- kiestra, by podkreślić radość Stańko potrafi odnaleźć się ski (marimba, wibrafon), i energię budzącej się wios- w każdej konwencji piosen- Piotr Lemańczyk (kontrabas), ny. Zwycięstwo! Do tej pory kowej. Śpiewa subtelnie, po- Marcin Wądołowski (gitara), najbardziej lubiłem wersje godnie, ale potrafi też być Cezary Konrad (perkusja). Elis Reginy, Leny Andrade, bardziej ekspresyjna. Broad- Gościnnie na krążku pojawił Stacey Kent, Cassandry Wil- wayowskim akcentem jest się wirtuoz skrzypiec Mate- son oraz Ala Jarreau. Inter- również kolejny track. My usz Smoczyński. Na Aqua- pretacja Stańki zasługuje na Favorite Things Rodgersa riusie słychać, że wokalistka uwagę i podziw. i Hammersteina z The Sou- i jej kwintet świetnie się ro- Następnie zatapiamy się nd of Music, w ostatnich la- zumieją, stanowią jeden or- w dwóch songach Chicka Co- tach rozbrzmiewa w rozgłoś- ganizm. Czerpią radość ze rei. 500 Miles High to w ory- niach najczęściej w okresie wspólnego muzykowania. ginalnej wersji dziewięcio- świąt Bożego Narodzenia. Na Dziesiąty album w dyskogra- minutowy utwór z czasów Aquariusie uwodzi zwiew- fii Krystyny Stańko otwie- Return To Forever. W latach nością i lekkością. ra kompozycja Jobima Once siedemdziesiątych wyśpie- You Don’t Know What Love Is I Loved, która doczekała się wała go Flora Purim. Świet- wzrusza i elektryzuje niemal wielu interpretacji. Śpiewali ny tekst o wolności. Jedna erotycznym tembrem głosu ją Ella, Frank, Astrud Gil- z perełek na albumie. Kolej- wokalistki. Bossa nova Jobi- berto, Gal Costa, Dianne ny rarytas to The Midnight ma This Happy Madness udo- Reeves, Shirley Horn. Temat Sun. Jazzowy standard, któ- wadnia, że głos Stańki jest ten zawiera słynną frazę ry najwięksi wokaliści za- pełen różnych barw, słonecz- „Because love is the saddest zwyczaj interpretowali jako nej energii, światła, gracji, thing when it goes away”. Ta balladę. Tutaj zaskakujący wdzięku. Brawa dla Piotra przejmująca pieśń w ujęciu aranż i kolejne solo skrzy- Lemańczyka. Na finał wy- Stańki nabiera nostalgicz- piec sprawiają, że piosenka brano jedyną polską piosen- nych, tęsknych barw. Solo niesie się sama, płynie, ma kę w tym zestawie Zmierzch skrzypiec Mateusza Smo- ciekawy groove. Ciepły, zmy- z Kabaretu Starszych Panów. czyńskiego podkreśla emo- słowy, głęboki głos Stańki Uroczy hołd dla duetu Je- cjonalność przekazu. może tu w pełni wybrzmieć. rzy Wasowski/Jeremi Przy- Waters Of March, czyli pean Artystka bawi się swoim wo- bora. Magia! Wielka szkoda, Jobima z 1972 roku na cześć kalem, śpiewa scatem. że dziś nie pisze się takich najbardziej deszczowego Podobnie rzecz się ma ponadczasowych piosenek. miesiąca w Rio de Janei- w All The Things You Are. Prostych, a jednocześnie nie- ro, stanowi duże wyzwanie Ta jeszcze starsza piosen- tuzinkowych. dykcyjne oraz intonacyjne ka Jerome’a Kerna pocho- Aquarius to piękny, spełnio- dla wokalistki. Stańko dia- dzi z musicalu Very Warm ny, energetyczny, wiosenny loguje tu z wibrafonistą Do- for May z 1939 roku. Okazuje album. Pokuszę się o stwier- minikiem Bukowskim. Pod się, że jak przystało na praw- dzenie, że jest to najlepsze JazzPRESS, kwiecień 2019 |31 wydawnictwo w dotych- Jest absolwentką akademii jak do instrumentu, traktu- czasowej dyskografii Kry- muzycznych w Katowicach je go jako współtowarzysza styny Stańki. Na szczególne oraz w Gdańsku. Przez ostat- bandu, jej głos i instrumen- pochwały zasługuje dobór nie lata brała udział w wie- talne narracje zespoliły się piosenek, aranżacje, fanta- lu muzycznych projektach. w symbiotyczną całość. Nie styczne wokale oraz produk- Płyta, którą niedawno odda- ma tu agresywnej ekspre- cja, za którą odpowiedzialny ła w nasze ręce jest efektem sji, Gawron śpiewa w spo- jest Paul Rutschka. Ciekawe, wieloletnich poszukiwań sób lekki, pogodny, zwiewny, jaką drogą pójdzie wokalist- własnej drogi, własnego cha- często liryczny. Historie za- ka. Jedno jest pewne, jeszcze rakteru pisma. Znalazło się warte na albumie są podró- nie raz nas zaskoczy! › na niej dziewięć utworów – żą do intymnych zakątków to tytułowe „notatki o życiu”. jej duszy. Dzięki wyszuka- Piotr Pepliński Na uwagę zasługuje dobór to- nym, ale minimalistycznym warzyszących Gawron muzy- harmoniom oraz śmiałym ków. Są to znakomici polscy pomysłom aranżacyjnym instrumentaliści. W trąbkę wokalistka głosem koloruje i flugelhorn dmie Robert Ma- kolejne stany emocjonalne. jewski, przy fortepianie za- Nie obcy jest jej scat. Asce- siadł Adam Jarzmik, na kon- tyczne podejście Marceli- trabasie gra Michał Barański, ny Gawron do głosu-instru- a na perkusji Piotr Budniak. mentu przywodzi na myśl Oryginalne kompozycje po- wokalistki ze Skandynawii. zwalają debiutantce pokazać Mamy do czynienia z na- w pełni możliwości głosowe. rodzinami nowego talen- Marcelina Gawron Opowiada ona we własnych tu, to oryginalny, solidny, – Notes Of Life tekstach historie ze swego ży- dobrze rokujący debiut. War- SJ Records, 2019 cia. Każda piosenka to osobne to śledzić dalsze poczyna- wspomnienie, „notatka”. Ga- nia Marceliny Gawron. Sło- Notes Of Life to w pełni au- wron jest niezwykle auten- wa uznania za autorski, torski debiut fonograficzny tyczna, mamy do czynienia niełatwy materiał wybra- młodej, zdolnej wokalistki z próbą dotknięcia prawdy, ny na pierwszy krążek. Od- Marceliny Gawron. Od naj- o którą w dzisiejszym silnie ważne posunięcie. Brawa za młodszych lat jest ona zwią- skomercjalizowanym świe- dialogowanie na linii woka- zana z muzyką, początkowo cie nie jest łatwo. listka – muzycy. Zaleca się była kształcona w kierun- Młoda artystka nie sili się na słuchanie płyty w całości. ku klasycznym. Ma za sobą bycie divą jazzową. Nie śpie- Zatopcie się wieczorową porą edukację w klasie skrzypiec wa amerykańskich standar- w dźwiękach albumu Notes oraz kontrabasu. Później dów. Pokazuje, na czym pole- Of Life. Nie pożałujecie. › wybrała jednak jazz, a ści- ga nowoczesna wokalistyka. ślej wokalistykę jazzową. Podchodzi do swojego głosu Piotr Pepliński 32| Płyty / Recenzje

większości aranżacji), Mino ny wokalu Anny Marii Cinelu, Maria Pomianow- Jopek. Dodatkowa płyta za- ska, Robert Kubiszyn, Pedro wiera jeszcze między inny- Nazaruk, Marcin Wasilew- mi temat z filmuPożegnanie ski i Atom String Quartet. z Marią autorstwa Tomasza Pierwsza z dwóch płyt al- Stańki, poświęcony pamięci bumu Ulotne zaczyna się tego wielkiego mistrza. właśnie powrotem do lu- No a co z tym Marsalisem? Anna Maria Jopek dowości w dwóch utwo- – zapyta dociekliwy czytel- & Branford Marsalis rach – W Polu Lipeńka, z ka- nik. Można by zapewne roz- – Ulotne pitalnym intro Atom String ciągnąć niniejszą recenzję AMJ, 2018 Quartetu, oraz W Kadzid- o niekończące się zachwyty lańskim Boru. Kolejne sześć nad jego grą oraz analizę po- Na płytach Anny Marii Jo- nagrań to własne kompozy- szczególnych solówek. Ja za- pek znaleźć można pew- cje Anny Marii Jopek, wśród dowolę się stwierdzeniem, ne cechy charakterystycz- których zwraca uwagę wy- że Branford Marsalis (któ- ne, „firmowe” znaki, które konana a capella krótka Na rego notabene uwielbiam pojawiają się w przypad- drogę oraz piosenki napi- niezmiernie) jest muzykiem ku większości tytułów z dy- sane wspólnie z Marcinem wybitnym, a album Ulotne skografii artystki. Mam tu Kydryńskim. Całość dopeł- stanowi kolejny tej wybitno- na myśli nawiązania do nia instrumentalna Opo- ści dowód. Dlatego tym bar- polskiej muzyki ludowej wieść Krzysztofa Herdzina, dziej miło jest mi stwier- oraz współpracę z krajowy- a także Nielojalność – prze- dzić, że pozostali uczestnicy mi i międzynarodowymi bój z repertuaru Maryli Ro- całej sesji przy znakomitym gwiazdami. Ulotne nie sta- dowicz autorstwa Andrzeja saksofoniście nie mają się nowi tutaj wyjątku. Po kapi- Zielińskiego i Adama Krecz- czego wstydzić. › talnym albumie z Gonzalo mara, w aranżacji Krzesi- Krzysztof Komorek Rubalcabą, eksplorującym mira Dębskiego. przedwojenne przeboje pio- Choć druga z płyt jest tyl- senki, oraz teatralno-ekspe- ko dodatkiem, to właśnie rymentalnym Czasie kobie- pośród tych bonusów zna- Jazz Movie ty wokalistka powróciła do lazłem najbardziej ekscy- co wtorek, godz. 12:30 fascynacji i inspiracji wąt- tujący moment całego wy- kami ludowymi. Gościem dawnictwa. Utwór To i hola w ramach pasma dziennego JazzDoIt specjalnym albumu jest jest takim wykorzystaniem tym razem Branford Mar- ludowego tematu w mu- Zaprasza salis, Annie Marii Jopek to- zyce, jakie chciałbym sły- Andrzej Winiszewski warzyszą także inne zna- szeć jak najczęściej. Cieszy komitości jazzowej sceny: w nim chociażby pokaza- Krzysztof Herdzin (autor nie bardziej drapieżnej stro- JazzPRESS, kwiecień 2019 |33

półtora roku przeniosła legom. W następnym ak- mnie z powrotem do tego, cie, Conversation Among The czego nauczyłem się pod- Ruins (Calderazzo), słyszy- czas koncertowania ze Stin- my intymny dialog fortepia- giem. Czyli skupiania się nu z saksofonem. Ten utwór na melodiach, dochodzenia kojarzy mi się z Song Of do sedna, a nie rozwijania A Nice Death z ostatniej pły- partii solowych w nieskoń- ty Leszka Żądło – ze względu czoność”. Zatem założeniem na identyczną barwę sakso- Branford Marsalis płyty zatytułowanej The fonu, ale też z racji tego, że Quartet – The Secret Secret Between The Shadow kompozycyjnie jakby wpi- Between The Shadow And The Soul było odejście sywał się w idiom polish And The Soul od improwizacji, skupienie jazzu. Sony Music, 2019 się na jądrze muzyki i wy- Kunszt Marsalisa możemy dobycie z niej czystej esen- docenić w Snake Hip Waltz Branford Marsalis jest cji. Czy to się udało? (Hill), ale warto zwrócić w prostej linii kontynu- Nie będę trzymał czytelnika uwagę także na solo kon- atorem ścieżki wytyczo- w niepewności. Najstarszy trabasu (słychać, że Revis nej przez mistrzów pokro- z braci Marsalisów zaser- efektownie sobie przy tym ju Coltrane’a czy Shortera. wował nam nektar jazzo- podśpiewuje). W utworze Terminował u najlepszych wy, którego każdy łyk budzi Cianna (Calderazzo) prze- (między innymi u Mile- dalsze pragnienie. Na płasz- nosimy się w obszar jazzu sa Davisa, Arta Blakey’ego czyźnie kompozytorskiej onirycznego, saksofon Mar- czy Dizzy’ego Gillespiego), obowiązki zostały poroz- salisa roztacza nieco dan- a obecnie sam jest za ta- dzielane dość sprawiedliwie cingową aurę, robi się tkli- kiego uważany. Siłą rzeczy – mamy utwory autorstwa wie i ckliwie, aż za bardzo. nowa płyta jego kwartetu, Calderazzo, Revisa i Marsa- Zdecydowanie zabrakło tu który od dawna personalnie lisa, ale sięgnięto także po jakiegoś przełamania roz- się nie zmienia (Joey Calde- Andrew Hilla i Keitha Jar- taczającej się banalności. razzo – fortepian, Eric Re- retta. Dużo ciekawiej jest w ponad vis – kontrabas i Justin Faul- Otwierający płytę Dance Of 10-minutowej jazzowej opo- kner – perkusja), stanowi The Evil Toys (Revis) przesy- wieści Nilaste (Revis), która w krainie jazzu wydarzenie. cony jest jazzową neurozą ma potencjał na koncerto- Tym bardziej, że jak wieści- całej sekcji, a upiorne tak- we improwizacje i ukazuje ła jej marketingowa zapo- ty wybijane na fortepianie możliwości jazzmanów. wiedź, „czwórka” miała po- przez Calderazzo wywołu- Ich potwierdzeniem jest tak- kazać się w nowej odsłonie. ją gęsią skórkę. Fenomenal- że utwór autorstwa Marsa- Mówił o tym sam Marsalis: nie pracuje kontrabas i per- lisa Life Filtering From The „Współpraca z Kurtem (El- kusja – jest gęsto i duszno. Water Flowers, gdzie po lingiem – przyp. MD) przez Marsalis daje się wyżyć ko- dość rzewnym saksofono- 34| Płyty / Recenzje wo-fortepianowym począt- no zaprosił organista Lon- ku kwartet gra w organicz- nie Smith. Rozwijając swoją nej korelacji, dając liderowi karierę, grał w zespołach odpowiedni grunt do pło- Woody’ego Hermana, Mela miennego popisu. Natomiast Lewisa, Elvina Jonesa, Carli zamykający całość The Win- Bley, Lee Konitza i Boba Bro- dup Keitha Jaretta to ponad okmeyera. Później nagrywał 12-minutowa jazzowa galop- jako sideman, między inny- ka na rozluźnienie, z mo- mi u Johna Abercrombiego, mentami przyśpieszeń i do- Joe Lovano, Marilyn Petera Erskine’a, Billa Frisel- minacji Marsalisa. Crispell, Carmen Ca- la, Charlie’ego Hadena, Marca Muzycy świetnie się ba- staldi – Trio Tapestry Johnsona, Johna Zorna, Joh- wią, puszczają oko do słu- ECM, 2019 na Scofielda, Steve’a Swallowa chacza, sprawiając, że kiedy i McCoy Tynera, a najczęściej płyta się kończy, ten pozo- Urodzony w 1952 roku Joe Lo- chyba zapraszany był na sesje staje w świetnym nastro- vano od połowy lat osiem- przez Paula Motiana. ju. W latach sześćdziesią- dziesiątych konsekwentnie Sam Joe Lovano swoim na- tych i siedemdziesiątych ta buduje swoją pozycję jedne- zwiskiem firmował ponad płyta miałaby otwartą dro- go z najważniejszych współ- trzydzieści albumów, nagra- gę, aby namieszać na rynku, czesnych saksofonistów. Dość nych w większości dla Blue ale czasy się zmieniły, obec- szybko wypracował charak- Note, z którą to wytwórnią nie tygodniowo premierę terystyczne, miękkie, pełne związany był przez ponad ma kilkadziesiąt tytułów, i aksamitne brzmienie – wa- ćwierć wieku. Płyta Trio Tape- więc jest dużo trudniej. Nie- lor od dziesięcioleci chętnie stry jest jego debiutem w roli wątpliwie jednak drzwi ku wykorzystywany przez wielu lidera dla ECM-u. Niemniej temu zostały uchylone. › czołowych muzyków. monachijskie wydawnictwo Już w połowie lat siedemdzie- nie było mu obce, wcześniej Michał Dybaczewski siątych do współpracy Lova- uczestniczył w nagraniu jede- JazzPRESS, kwiecień 2019 |35 nastu płyt dla tej wytwórni, mal zawsze, wziął na siebie przypominający klimatem właśnie jako sideman. rolę producenta, ale również nagrania ECM-u z lat siedem- Najnowsza płyta wyróżnia się zaangażował się w proces dziesiątych. Niezwykłym po- spośród ostatnich wydawa- miksowania, obok samego Joe mysłem jest ezoteryczny Gong nych przez ECM. Cechuje ją Lovano i znanego od lat Gé- Episode, w całości zagrany na przy tym znamienne dla tej rarda de Haro z francuskiego wielorakich gongach przez wytwórni eteryczne, wypeł- studia La Buissonne, położo- samego Joe Lovano. Na płycie nione pogłosami brzmienie, nego niedaleko Awinionu. słychać liczne odniesienia do które tutaj bardzo dobrze wpi- Już otwierające nagranie One takich klasycznych kompo- suje się w zamysł całego albu- Time In stanowi wizytówkę zytorów jak Claude Debussy mu. Zespół grający na płycie, płyty. Przestrzenne, otoczone (Razzle Dazzle, Sparkle Lights), tytułowe Trio Tapestry, składa echami dźwięki instrumen- Karol Szymanowski (Spirit się z lidera grającego na sak- tów perkusyjnych, gongów Lake), Hector Berlioz (Mystic) sofonie tenorowym, gongach i czysty, miękki ton saksofo- i Anton Webern (Tarrassa). (odgrywających w tym nagra- nu niespiesznie budują prze- Są też momenty słab- niu ogromną rolę) oraz, w jed- strzeń dźwiękową, przygo- sze, jak na przykład Raz- nym utworze, na tarogato. towując grunt dla kolejnego zle Dazzle, w którym cyta- Trio dopełniają Marilyn Cri- utworu Seeds Of Change. Ten ty z Claude’a Debussy’ego nie spell na fortepianie oraz Car- jest najmocniejszym punk- wystarczają, aby utrzymać men Castaldi na bębnach i in- tem całego nagrania. Jest uwagę słuchacza. Fortepian strumentach perkusyjnych. to nokturnowa, nostalgicz- na Rare Beauty też sugeruje, Świadomie zabrakło tu- na kompozycja o wyjątkowej że pianistce brakuje pomysłu taj basu i staranna struktu- urodzie. Rozmowa trojga in- na rozwinięcie melodii. Po- ra harmoniczna sprawiła, że strumentalistów, karmelo- mimo wielokrotnego przesłu- przestrzeń brzmieniowa zo- wy ton saksofonu tenorowe- chania nie zdołała mnie do stała całkowicie wypełnio- go nieśpiesznie prowadzący siebie przekonać też Tarassa. na przez trójkę instrumen- linię melodyczną na kanwie Zamykający płytę The Smiling talistów. Zabieg ten przynosi akompaniamentu fortepianu Dog jest zręcznym ukłonem unikalny i znakomity efekt, i perkusji. w stronę Ornette’a Colemana, uzyskany zarówno dzięki sa- Inne świetne fragmenty al- ale też ewidentnie odbiega od memu zamysłowi lidera, jak bumu to migotliwy i impre- całości albumu. i kunsztowi wszystkich mu- sjonistyczny Sparkle Lights, W sumie Trio Tapestry Joe zyków. Nie bez znaczenia jest zgodny w swoim charakterze Lovano jest całkiem nie- żmudna i długotrwała pra- z tytułem Mystic, gdzie głę- złą płytą, oryginalnością ca wszystkich osób biorących bokie dudnienie kotłów bu- brzmienia i pomysłem ko- udział w nagrywaniu, mik- duje tło dla miękkiego tonu rzystnie wyróżniającą się sowaniu i masteringu na- tarogato, uzupełnianego ta- spośród ostatnich w katalo- grania. Przydało się doświad- jemniczymi i przestrzenny- gu wydawnictwa ECM. › czenie i rutyna Manfreda mi dźwiękami gongów, czy Eichera, który tutaj, jak nie- modernistyczny Spirit Lake, Cezary Ścibiorski 36| Płyty / Recenzje

nie odzwierciedla tak do- i fortepianu poprzedza solo skonale ludzkiej natury” Pelta, który znakomicie (tłum. z j. ang. BG). Płyta jest maluje dźwiękiem swoją efektem rozmyślań wkra- własną wizję walki przed- czającego w drugą dekadę stawionej w słynnej rzeź- twórczości Pelta nad różni- bie, pomiędzy, jak sam opi- cą pomiędzy byciem muzy- suje na okładce, „aniołem kiem a byciem artystą. Od- i śmiertelną niepewnością powiedzią ma być muzyka, wojny” (tłum. z j. ang. BG). Jeremy Pelt w której artysta wykracza Faktura muzyki jest tak bo- – Jeremy Pelt poza wirtuozerię własnego gata jak skład zespołu, a tło The Artist instrumentu, przenosząc doskonale buduje sekcja HighNote, 2019 słuchacza w inny wymiar rytmiczna. świadomości. Wspomniany już proj- Byłam ciekawa tej skompo- Materiał został zagrany ekt inspirowany sztuką nowanej w całości przez Je- przez bardzo ciekawy, bo- – The Rodin Suite, składa remiego Pelta płyty. W wy- gaty skład. Do grającego na się z pięciu części, które wiadzie przeprowadzonym trąbce z efektami elektro- odnoszą się bezpośrednio przed koncertem w legen- nicznymi lidera i znanych do różnych dzieł Rodina: darnym Ronnie Scott’s z poprzednich nagrań Vic- L’Appel Aux Armes, Dig- Jazz Club w Londynie tora Goulda (fortepian, fen- nity And Despair (Burghers (JazzPRESS – 10/2018) Pelt der rhodes), Vicente’a Ar- of Calais), I Sol Tace (Gates opowiadał o tym projek- chera (kontrabas) i Allana of Hell), Camille Clau- cie, o fascynacji rzeźbami Mednarda (perkusja) dołą- del (L’Eternel Printemps). Auguste’a Rodina i dojrze- czyli Ismel Wignall (instru- Warto zwrócić uwagę waniu do tego, by rozsma- menty perkusyjne), Chien zwłaszcza na drugi utwór, kować się w urokach Pa- Chien Lu (wibrafon i ma- Dignity And Despair (Bur- ryża. Doskonale wyczuwa rimba), Alex Wintz (gitara) ghers of Calais), który bu- się to w tym nagraniu. Za- oraz Frank Locrasto (fender duje obraz przerażenia, mieszczona na albumie rhodes, efekty). wyrażanego w sposób nie- The Rodin Suite powstała na Pierwsze dźwięki fortepia- pozbawiony poczucia god- zamówienie FONT (Festi- nu, wibrafonu i gitary do- ności, w zwięzły i podnio- wal Muzyki Nowej Trąbki), skonale budują klimat, sły sposób. Kończący suitę którego założycielami są przywodząc na myśl falu- Epilogue otwiera piękne Dave Douglas i Roy Camp- jące wody Sekwany. Pelt solo kontrabasu, do któ- bell. oddaje im pole, dopiero po rego wkrótce dołączają Jeremy Pelt płytę zadedyko- chwili dołączając oszczęd- Frank Locrasto na fende- wał Royowi Hargrove’owi: nymi, ale zdecydowanymi rze i Pelt na przytłumio- „W mojej opinii niczyj inny dźwiękami trąbki. Dyna- nej trąbce. Wraz z Chien kunszt w tym pokoleniu miczny dialog wibrafonu Chien Lu na wibrafonie JazzPRESS, kwiecień 2019 |37 i resztą zespołu kreują bo- boliką: lew jest tu cnotliwy gate dźwiękowo finale. i buntowniczy, wielbłąd – Według lidera jest to pró- odważny i posłuszny, dzie- ba wyobrażenia sobie, co cko – radosne i beztroskie. byłoby przedmiotem twór- Materiał na krążku został czości Rodina, gdyby żył podzielony na dwie części. w obecnych czasach. Pierwszą jest suita The Lion, Druga cześć płyty utrzy- Camel & Child składająca się mana jest w odmiennym z czterech utworów opowia- klimacie. To zdecydowany, Johnny Griffith dających o każdym z ele- nowoczesny bop. W Cera- Quintet – The Lion, mentów tego tytułu. Nastę- mic ponownie mistrzowski Camel & Child puje po nich siedem luźnych dialog prowadzą fortepian G-B Records, 2018 kompozycji, z których każda i wibrafon. Wirtuozerię ze- zainspirowana została osobi- społu doskonale ilustru- Z niepokojem wziąłem do stymi przeżyciami kompozy- je szybkie, rytmiczne Feito ręki płytę The Lion, Camel & tora, którym jest kanadyjski z kaskadami trąbki, pulsu- Child, zastanawiając się, cóż to saksofonista Johnny Griffith, jącą sekcją rytmiczną i bły- za jazzowa propozycja inspi- od lat współpracujący z ze- skotliwym solem Victora rowana teorią niemieckiego społami kanadyjskiej sceny Goulda na fortepianie. Wa- filozofa Friedricha Nietzsche- jazzowej, mający za sobą kon- tercolors adekwatnie do ty- go. Obawiałem się ciężkich certy w Stanach Zjednoczo- tułu maluje nastrojowe freejazzowych struktur mu- nych i Europie. Był też wie- pejzaże, być może Paryża? zycznych, ze skomplikowaną lokrotnie nominowany do Kontrabas Vicente’a Arche- harmonią i podziałami ryt- nagrody kanadyjskiej branży ra doskonale „rozmawia” micznymi oraz solówkami, muzycznej – Juno Award. z fortepianem Goulda, które rozumieją tylko wyko- The Lion, Camel & Child to a krystaliczny dźwięk trąb- nawcy. Obawy te okazały się przykład jazzowego grania ki Pelta pięknie dopełnia jednak płonne. z bardzo ciekawymi i stylo- wykreowany obraz. Reflek- Nietzsche, a konkretnie jego wymi solówkami, zmiana- syjny As Of Now, z rozbudo- książka Three Metamorpho- mi tempa, nastroju oraz ar- wanymi solówkami kontra- ses, stały się dla autora tego tykulacji. Mimo że jest to basisty, pianisty i lidera na krążka Johnny’ego Griffitha produkcja autorska Griffit- trąbce, dostojnie zamyka tę pretekstem do stworzenia 11 ha, na płycie dają o sobie wysoce satysfakcjonującą, bebopowych utworów. Zgod- znać towarzyszący mu mu- dojrzałą płytę. › nie z wyjaśnieniami sakso- zycy. W utworach For A De- fonisty, „Metamorfozy doty- railed Painter oraz w czwar- Basia Gagnon czą tego, co napędza każdą tej części suity The Lion, nową fazę rozwoju człowie- Camel & Child swoje umie- ka”. Stąd też wzięła się ty- jętności pokazał trębacz Je- tułowa suita ze swoją sym- remy Pelt. Znakomitym 38| Płyty / Recenzje

wsparciem dla Griffitha jest puzonie, tam, gdzie tekst był też pianista Adrean Farru- ciekawy, całkiem sprawnie, gia, w którego wykonaniu choć nie w jakiś powalają- na uwagę zasługuje zwłasz- cy szczególnie oryginalnoś- cza druga część suity The cią sposób, zaśpiewał. Mi- Lion, Camel & Child. chael Wollny zagrał może Podstawą zespołu jest solidna nieco bardziej zachowawczo sekcja rytmiczna – perkusista niż na swoich własnych pły- Ethan Ardelli i kontrabasista Nils Landgren, tach. Lars Danielsson – je- Jon Maharaj, którzy w kilku Michael Wollny, den z najbardziej uniwersal- utworach popisali się też krót- Lars Danielsson, nych europejskich basistów kimi wprawdzie, ale celnymi Wolfgang Haffner – wywiązał się ze swoich za- partiami solowymi. – 4 Wheel Drive dań znakomicie, zwłasz- Pomimo nieco rozbudo- ACT, 2019 cza, że wybór kompozycji wanej ideologii propozycja umieszczonych na płycie jest kwintetu Johnny’ego Griffit- Najnowszy album czterech zgodny z jego muzycznymi ha w swoim klimacie może niezwykle zasłużonych dla pasjami. Żoną Larsa Daniels- być bardzo bliska fanowi wytwórni ACT muzyków sona jest przecież wokalist- dobrego jazzu, gdyż nawią- jest dokumentem właści- ka Cæcilie Norby, która ma zuje do wspaniałej tradycji wie rodzinnego spotkania. na swoim koncie nie tylko tej muzyki, zwłaszcza z lat Każdy z członków zespołu wybitne płyty nagrane w ro- sześćdziesiątych. Przyjemne- prowadzi własne muzyczne dzinie – tym razem prawdzi- go słuchania. › projekty, uczestniczy w na- wej – muzyków z wytwór- graniu innych albumów ni ACT, ale również całkiem Andrzej Wiśniewski wytwórni, a także odbywa ciekawą karierę na duń- wiele związanych z koncer- skiej scenie rockowej. Być tami podróży. może nieco mniej ekspono- 4 Wheel Drive nie odkrywa wany Wolfgang Haffner zro- Środek żadnych nowych artystycz- bił to, co zrobić powinien do- Bluesa nych obszarów, znając listę skonały perkusista – stał się uczestników nagrania, moż- niewidocznym elementem co środę, godz. 13:30 na wyobrazić sobie muzy- konstrukcyjnym zespołu. w ramach pasma kę, którą usłyszy się z tego Muzycy spotykali się w stu- dziennego krążka. Będzie ona też w stu diu i na scenach wiele razy, JazzPRESSjonizz procentach zgodna z prze- jednak chyba po raz pierw- widywaniami tych, którzy szy stworzyli demokratycz- Zaprasza Aya Al Azab obserwują kariery zamiesza- nie działający kwartet właś- nych w ten projekt artystów. nie na potrzeby nagrania 4 Nils Landgren zagrał parę Wheel Drive. Latem z pew- błyskotliwych solówek na nością wyruszy on w trasę. JazzPRESS, kwiecień 2019 |39

Na krążku znajdziecie kilka Jak zwykle awangardowo za- zaskakujących momentów. brzmiał Shadows In The Rain Na repertuar złożyły się Stinga. To jeden z ulubionych przeboje Phila Collinsa i Ge- utworów improwizujących nesis, Stinga, Billy’ego Joe- jazzmanów, skomponowany la i The Beatles. Dodatkowo, przez basistę The Police. Jesz- żeby było całkiem demokra- cze bardziej pokręcona wer- tycznie, każdy z członków sja, wykonana w 2001 roku kwartetu dołożył własną przez Christofa Lauera i Jen- kompozycję. sa Thomasa, jest stałym ele- Joshua Trinidad Zestawienie utworów czte- mentem przeróżnych skła- – In November rech doskonałych twórców danek wytwórni ACT Music. RareNoise, 2018 światowych przebojów ma Na singla wybrałbym Maybe sens, ale dlaczego akurat te I’m Amazed, w oryginale dość Joshua Trinidad nie ukrywa melodie? Dlaczego Lady Ma- ekspresyjną kompozycję Pau- w swoich wypowiedziach donna pozbawiona zosta- la McCartneya, w cudowny fascynacji jazzem skandy- ła tekstu? Dlaczego, jeśli jak sposób zamienioną na fanta- nawskim. Wśród swoich sami wspominają we wstęp- styczną jazzową balladę. mistrzów wymienia Mat- niaku, wyborem był Paul Zespołowi w takim składzie hiasa Eicka, Nilsa Pettera McCartney, zagrali wspól- nie wróżę zbyt długiej ka- Molværa, a także Tomasza ną kompozycję McCartneya riery, niestety wszyscy jego Stańkę, stawiając ich sposób i Lennona? Dlaczego, jeśli wy- członkowie są niezwykle zaję- gry w opozycji do dominują- brańcem został Phil Collins ci, choć odrobinę nadziei daje cego w USA stylu, jak sam to i jego Another Day In Paradi- mi powracający już od wielu określa, „siłowego”. Nie po- se, nie sięgnęli po inny jego lat inny, związany z grudnio- winno więc dziwić, że do przebój z okresu kariery solo- wym okresem projekt Nilsa swojego debiutu w barwach wej, ale po That’s All z reper- Landgrena – Christmas With Rare Noise zaprosił Trini- tuaru Genesis? Mało w tym My Friends. Jeśli możliwe jest dad dwóch muzyków nor- logiki, ale wszystkie wybory nagranie sześciu odcinków weskich. okazały się doskonałe. takiej produkcji, to dlaczego Gitarzysta Jacob Young jest Solówka Nilsa Landgrena nie można co roku przypo- jedną z gwiazd ECM-u, z ko- na puzonie w Lady Madon- minać doskonałych melodii lei perkusista Ståle Liavik na brzmi wybornie i tekst sprzed lat w doborowym czte- Solberg należy do czołów- przestał być tej melodii po- roosobowym składzie? Takie ki sceny improwizowanej trzebny. That’s All, również nagrania powstają szybko – to w Oslo. Muzycy mieli oka- pozbawione tekstu, jest nie- tylko (i aż) dwa, maksimum zję poznać się już na począt- zwykłym fragmentem ilu- trzy dni w studiu, i dostajemy ku stulecia. Jednak dopiero stracyjnym, wręcz gotowym przebojowy album. › pod koniec 2015 roku spot- do umieszczenia w jakimś kali się w zaciszu studia – wybitnym dziele filmowym. Rafał Garszczyński jakże by inaczej – w Oslo, 40| Płyty / Recenzje gdzie nagrali jedenaście, te zachwyty będą muzyką znane jest w Polsce nie tyl- przygotowanych wcześniej amerykańskiego trębacza ko z licznych nagrań pły- przez lidera, ale finalnie ukontentowani. Ja zatopi- towych, ale również z kon- podpisanych przez całą trój- łem się w niemal godzinną certów. Dowiedziałem się kę, kompozycji. płytę z dużą przyjemnoś- o tym, jak to zwykle bywa, Rozpoczynający album, cią, a moimi faworytami z przypadkowych rozmów utwór Bedside może nie- pozostały minimalistycz- z fanami podczas zupełnie co zmylić słuchacza swo- ny Giske, przejmujący Poem innego koncertu. Z pew- im rwanym tempem, zgrzyt- oraz żeglujący niekiedy ku nością jeśli The Necks poja- liwymi dźwiękami gitary pop-rockowym sferom Tor- wią się gdzieś w pobliżu, po- i żywiołową perkusją. Pozo- reon, poświęcony miastu, staram się usłyszeć ich na stała dziesiątka jest już nie- w którym Joshua Trinidad żywo. mal bez wyjątku stonowa- się wychowywał. › Jak na jazzowe trio, The Ne- na, melancholijna, niekiedy cks działają w niezmienio- Krzysztof Komorek wręcz przejmująco smut- nym składzie całe wieki. na. Jedynie w Feathers Yo- W Australii czas płynie jak- ung powraca do chropo- by inaczej, ale obchodzący watych tonów, pozostając niedawno 30-lecie działal- niejako w opozycji do gra- ności zespół nawet w austra- nej przez trąbkę melodii. lijskich warunkach uchodzi Jednak w nastrojowych kli- za grupę długo działających, matach reszty kompozycji konsekwentnych w swo- często zamienia gitarę elek- ich artystycznych wyborach tryczną na akustyczną, bądź muzyków. ucieka w stronę efektów Abstrakcyjne, w większo- ambientowych – jak w Bell ści improwizowane, często (Hymn) oraz w tytułowym The Necks – Body trwające w nieskończoność In November. Trinidad poru- Fish Of Milk, 2018 utwory są znakiem rozpo- sza się od eleganckiego liry- znawczym The Necks. Nie zmu, po żałosne, płaczliwe Czasem trzeba pojechać na inaczej brzmi ich najnow- tony. Solberg najczęściej po- drugi koniec świata, żeby szy album Body, który uka- zostaje gdzieś w tle, jedynie zobaczyć sprawy nieco ina- zał się niemal równo 12 subtelnie zaznaczając swoją czej. Zespół The Necks, któ- miesięcy po premierze do- obecność miotełkami bądź rego najnowszy album Body skonale przyjętego również grą na talerzach. przywiozłem z Australii, w Europie i zauważone- Zauroczenie Joshuy Trini- uważałem za tamtejszą lo- go nawet przez niekoniecz- dada jazzem z dalekiej eu- kalną atrakcję. Wkrótce nie jazzowy magazyn Rol- ropejskiej północy jest miałem się przekonać, że ling Stone albumu Unfold. w przypadku In November jest inaczej, bowiem trio Różnica pomiędzy rynkiem bezdyskusyjne. Podzielający australijskich muzyków w Europie i tym australij- JazzPRESS, kwiecień 2019 |41 skim jest taka, że w niemal wolnością wyboru kolej- każdym sklepie w Australii nych dźwięków. zespół ma półkę ze swoimi Całość jest niezwykle intry- albumami, a ja już szykuję gująca i wciągająca (przy- się do uzupełnienia moich najmniej w wydaniu za- zbiorów o ich wcześniejsze prezentowanym na płycie nagrania. W Europie zebra- Body), choć zdaję sobie spra- nie ich dyskografii może wę, że w radiowej formule być nieco trudniejsze. trudna do zaprezentowania, Spotkałem kilka osób, któ- bowiem wymaga dłuższej Angel Bat Dawid re widziały koncerty zespo- chwili skupienia. Zespół gra – The Oracle łu. Ponoć są zupełnie nie- teoretycznie w klasycznym International Anthem, 2019 przewidywalne i nie mają jazzowym składzie – for- nic wspólnego z nagrany- tepian, bas i perkusja, jed- Kiedy diagnoza guza móz- mi wcześniej płytami stu- nak muzycy sięgają również gu przerwała jej studia mu- dyjnymi. Muzycy zdają się po inne instrumenty. Chris zyczne, zaczęła pracować wyznawać zasadę czystej Abrahams nie stroni od in- w sklepie płytowym, aby kartki, traktując każdy ko- strumentów elektrycznych pokryć wydatki związane lejny koncert jako możli- i organów Hammonda, z operacją. W 2014 roku wy- wość wymyślenia zupełnie a Tony Buck, co dla perku- płaciła oszczędności i wy- nowego utworu, czasem sisty dość nietypowe, obsłu- ruszyła w podróż do Afryki jednego przez cały wieczór. guje rockowo brzmiące gita- i Europy, żeby… medytować Z pozoru niewykonalne za- ry elektryczne. i komponować. danie ułatwiają sobie stoso- The Necks wymagają sku- Bazą była dla niej stara re- waniem wielu powtórzeń pienia. Ich najnowszy al- zydencja Radcliffe Hun- raz zagranego motywu bum nie składa się z chwyt- ter w dzielnicy Bronzeville i stopniowym rozbudowy- liwych melodii. Jest jednak w Chicago, którą „okupowa- waniem partii solowych niezwykle uzależniający ła” w ramach lokalnego pro- o rosnącej dynamice. Nie i dla mnie stanowi dosko- gramu rezydencji artystycz- ma to nic wspólnego z nudą nałą zachętę do poznania nych. Jak sama wspomina, czy próbą przedłużania wcześniejszych produkcji. słuchała płyt Alberta Aylera i eksploatowania w kółko Człowiek uczy się całe ży- i Ornette’a Colemana, tro- jednego pomysłu. To raczej cie, a wiele muzyki pozosta- chę Johna Coltrane’a lub sposób artystycznej krea- je niezauważonej, nawet dla Henry’ego Threadgilla i sta- cji, leżący gdzieś na granicy osób, które tak jak ja spę- rych winyli wytwórni Black pomiędzy formalną muzy- dzają sporo czasu na poszu- Jazz i Strata-East. Owoce swo- ką repetytywną, ekspresyj- kiwaniu nowych brzmień jej wyobraźni rejestrowała ną rockową awangardą – i ciekawych nagrań. › na smartfonie i wysyłała de- szczególnie, kiedy pojawia mówki do zaprzyjaźnionych się gitara – i freejazzową Rafał Garszczyński muzyków. Tak zapewne jej 42| Płyty / Recenzje pomysły trafiły do wszędo- Trudno na taki tygiel patrzeć ność tych wydań w Polsce bylskiego Scotta McNiece’a, inaczej niż przez pryzmat po- właściwie zerowa. Dosko- szefa chicagowskiego labelu stawy życiowej artystki: nie- nały dokument twórczych International Anthem (wy- spokojnej, oburzonej, wy- poszukiwań niezwykłego dają również Bena Lamara obcowanej. The Oracle to muzyka, jakim do dziś pozo- Gaya i Makayę McCravena). zapowiedź zupełnie nowych staje Jiří Stivín, ma szczegól- Facet ma niezwykłą intui- czasów, propozycja odmien- ne znaczenie dla polskich cję i przyciąga zagubionych nego widzenia rzeczywisto- kolekcjonerów. W odróżnie- globtroterów, dla których ści, kondycji jednostki i funk- niu od kilku innych dosko- tworzenie to duchowa imi- cji społecznej muzyki. Jedno nałych płyt, które w latach gracja prowadzona w formu- z najbardziej oryginalnych siedemdziesiątych nagrał le badań terenowych. doświadczeń tego roku. › Stivín wraz ze swoim Co. Kolejną perłą w jego kolek- Jazz System, 5 Ran Do Čepi- Janusz Falkowski cji jest Angel Elmore znana ce powstało bowiem ze spo- jako Angel Bat Dawid. Klar- rym udziałem Zbigniewa necistka, wokalistka, kom- Seiferta. pozytorka, której debiut The Materiał ten, dostępny do Oracle wręcz szokuje ilością dziś jedynie dla tych, któ- pomysłów i paletą możliwo- rym udało się zdobyć wie- ści (wszystkie partie instru- kowe już i często zachowa- mentalne, oprócz jednego ne w stanie niekoniecznie utworu, nagrała sama). Efek- idealnym oryginalne wy- tem jest płyta autonomiczna dania analogowe, moż- i wysmakowana, rozpędzo- na kupić w wersji cyfrowej, na dźwiękowym „słowoto- uzupełniony o dodatkowe kiem”. Formuła bootlegowa Jiří Stivín – 5 Ran Do nagrania z innego albumu, i techniczna chropowatość Čepice który Jiří Stivín dzielił z ze- sprawiają, że jest boleśnie Supraphon, 1980 / GAD Records, 2018 społem czechosłowackie- czasem dotkliwa, jak osobi- go (wtedy tak się mówiło) gi- sta refleksja na istotne te- Album 5 Ran Do Čepice / Five tarzysty Vladimíra Tomka. maty. „Wszystko zaczęło się, Hits In The Row został nie- Czasy były dla fonografii so- by uciec od ucisku ze strony dawno prawdopodobnie po cjalistycznej trudne, a mate- establishmentu, by uspoko- raz pierwszy oficjalnie wy- riał do produkcji płyt miał ić duszę poprzez muzykę” – dany w formie cyfrowej. Od tak zwany wsad dewizowy. mówi Bat David. czasu nagrania materiału W Polsce również ukazywa- Gdyby szukać merkantylnie, w 1972 roku płyta była kil- ły się płyty wydawane w for- to dostajemy na The Orac- kukrotnie wydawana przez mie składanek dwu różnych le gospel, jazz, bluesa i tro- Supraphon w formacie ana- zespołów na dwu stronach chę hip-hopu, a wszystko logowym, jednak nakłady winylowego krążka. Co cie- w formule improwizowanej. nie były wielkie, a dostęp- kawe, już wtedy Jiří Stivín JazzPRESS, kwiecień 2019 |43 musiał mieć dobre nazwi- część tytułowej suity zawiera poligrafii i poszukał w oko- sko, bowiem okładka orygi- jedną z najlepszych partii so- licach Tokio dystrybutora, nalnego albumu nie wspo- lowych zagranych przez Sei- sukces właściwie jest zagwa- mina Vladimíra Tomka. ferta w całej jego karierze. rantowany przez wybitną ja- Jiří Stivín to artysta feno- Dla polskich fanów 5 Ran kość muzyki zapisanej na menalnie wręcz wielowy- Do Čepice to ważny album tym krążku. › miarowy, jeden z najlep- Zbigniewa Seiferta. Warto Rafał Garszczyński szych jazzowych flecistów jednak pamiętać, że udział wszech czasów. Dokonał w nagraniu za żelazną kur- przełomowych w Europie tyną Barre Phillipsa, basisty nagrań freejazzowych, nie grającego wcześniej z Eri- unikał też muzyki daw- kiem Doplhym, Archiem nej i klasycznej, a w mło- Sheppem i Atillą Zollerem, dości zaczynał od rock and a także słynną grupą Gong rolla. Zebranie jego podsta- był sporą sensacją, potwier- wowej dyskografii nawet dzającą doskonałą ekspor- w Czechach jest dziś trud- tową markę Jiříego Stiví- ne. O wielu doskonałych na. Wypełniony niezwykle płytach słuch zaginął, jed- energetyczną muzyką al- nak dzięki wysiłkom GAD bum jest jednym z najcie- Philip Zoubek Trio Records, polskiej wytwór- kawszych nagrań Stivína – Outside ni sięgającej po czechosło- w jego obszernej i ciągle po- WhyPlayJazz, 2018 wackie archiwalia, 5 Ran Do większanej o nowe pozycje Čepice zyskuje drugą mło- dyskografii. Free jazz zawsze budził dość. Jednocześnie wydanie Wydanie po latach 5 Ran skrajne emocje. Dla jednych tego albumu ułatwia fanom Do Čepice przez GAD Recor- to esencja wolności, impro- Zbigniewa Seiferta uzupeł- ds jest spełnieniem marzeń wizacja nieskrępowana za- nienie kolekcji o wcześniej wielu tych, którzy od daw- sadami, dla innych hałas niezwykle trudno dostępny na poszukiwali na aukcjach i bełkot, graniczący z brzydo- materiał. analogowych wydań tego al- tą. Wybór zależy od subiek- Unikalne połączenie brzmień bumu. Kilka lat temu pewien tywnego poczucia estetyki baskijskiego fletu, ludowych japoński kolekcjoner propo- i oczekiwań jakie wiążemy inspiracji, wiedzy o muzyce nował mi sporo pieniędzy za z odbiorem muzyki. Słu- klasycznej (niemal dosłowne mój zachowany w doskona- chając Outside przypomniał cytaty z Bartóka) z freejazzo- łym stanie egzemplarz, któ- mi się pewien zamożny or- wą wolnością tworzy klimat ry przypadkowo znalazłem topeda, który onegdaj zro- zupełnie niezwykły. Goś- w pudle z nagraniami Kare- bił mi wykład na temat ma- cinny udział Zbigniewa Se- la Gotta na czeskim bazarze. larstwa minimalistycznego iferta doskonale uzupeł- Na miejscu wytwórni przy- i przy okazji całej awangar- nia brzmienie zespołu. Piąta gotowałbym japońską wersję dy związanej z ekspresjoni- 44| Płyty / Recenzje zmem i abstrakcją. W jego Jaki zatem sens ma sztu- nie zauważyć, że uważany ocenie malarstwo, które ode- ka awangardowa i dlacze- on jest za prekursora euge- szło od obrazowania nie go należy, przynajmniej cza- niki z czasów Trzeciej Rze- ma sensu. Kupował wyłącz- sem, umieć z nią obcować? szy, a jego odnotowany anty- nie obrazy, w których reflek- Odpowiedź wydaje się oczy- semityzm blasku sztuce nie sja zawarta była w sposobie wista – awangarda wyzwa- przydaje. Być może muzy- przedstawiania obserwowal- la. Czasem wyznacza kie- kom chodziło o porównanie nego świata. Minimalistycz- runki, niesie w sobie bunt, free jazzu do jakiegoś rodza- ne bryły czy „zwariowany” eksperymentuje, trudno ją ju selekcji, w wyniku której świat Kandinsky’ego do nie- sklasyfikować. W przypad- powstanie nowy zdrowy ga- go nie przemawiały. Odru- ku Outside sprawia, że trud- tunek (tym razem muzycz- chowo wyraziłem sprzeciw, no jednoznacznie opisać tę ny), może jedynym powo- lecz w duchu nie byłem już muzykę. Jest w niej wszystko dem była niewątpliwa uroda tak kategoryczny – odrzuci- lub nic – jak kto woli. Zauwa- rysunków Haeckela – trud- łem bardziej zadufanie niż żymy umiejętności i poten- no powiedzieć. Skojarzenia samo stwierdzenie… cjał, nie znajdziemy klasycz- nie są jednak zbyt fortunne, W opisie twórczości Zoube- nie rozumianego tematu lub a „nowego organizmu” nie ka dołączonej do płyty znaj- formy. Otrzymamy kakofo- zauważyłem. dziemy adnotację o związ- nię dźwięku, rytmu, fascy- Philip Zoubek Trio w skła- kach stylistycznych jego nację dysonansem i po ludz- dzie: Philip Zoubek – forte- muzyki między innymi z Xe- ku dużo hałasu. Kocham pian, David Helm – bas i Do- nakisem – dla przypomnie- dysonans, ale jeśli wyraża minik Mahnig – perkusja nia: greckim kompozytorem, esencję „czegoś”. Dysonans rozprawia się z frazą, barwą, twór­cą muzyki stochastycz- nie jest wartością samą w so- melodyką, rytmem i wszyst- nej, opartej na modelowa- bie i nie przekonują mnie kim, co im przyszło do głowy. niu matematycznym, proce- eksperymenty brzmieniowe Zakazu słuchania nie ma. › sach stochastycznych i teorii pozbawione treści. Marek Brzeski gier, takim estetycznym od- Mało zrozumiała jest rów- powiednikiem Kandinsy’ego nież okładka płyty. Okład- w muzyce. Nie wiem co ki bywają różne, niemniej JazzPRESS o tym myśleć, bowiem każ- zwykle w jakiejś części cha- swingująco ćwierka dy, kto choć raz słuchał na rakteryzują zawartość lub na Twitterze przykład Persopolis Xenaki- osobę twórcy. W tym przy- sa wie, że tej muzyki (z ca- padku ilustracje Markusa łym szacunkiem dla inteli- Dorningera powstały przy gencji twórcy i wszystkich, wykorzystaniu rysunków Nie przegap którzy darzą jego twórczość Ernsta Haeckela, znanego – obserwuj sympatią) po prostu słuchać niemieckiego biologa przeło- @JazzpressPL się nie da... mu XIX i XX wieku. Trudno JazzPRESS, kwiecień 2019 |45

Jakość w wielości

Jakub Krukowski [email protected]

W czasach, gdy o promocji decy- sta jazzowy (Luminescence, 2014), duje aktywność w mediach spo- w kolejnych projektach (ma w do- łecznościowych, a fundusze zbiera robku już siedem płyt) odwoły- się na portalach crowdfundingo- wał się głównie do współczesnej wych, wzmożona aktywność wy- klasyki oraz muzyki filmowej. dawnicza muzyków przesta- Na obu tych polach jest uznanym ła robić tak duże wrażenie. Nowe kompozytorem i to one zdeter- możliwości z jednej strony uła- minowały jego minimalistyczny twiają rozwój ich kariery, z dru- styl. Coraz odważniej sięga przy giej – stwarzają pokusę dziele- tym po ambientową elektronikę, nia się wszystkim, co akurat mają przywodząc na myśl dokonania „pod ręką”, co nie zawsze idzie Jóhanna Jóhannssona czy Ólafura w parze z jakością. Mając to na Arnaldsa. uwadze, sceptycznie podchodzi- łem do informacji o aż czterech Works Vol. 1 albumach Sebastiana Zawadzkie- go, które wydał na przestrzeni za- W styczniu ubiegłego roku uka- ledwie roku. Warto było jednak zała się pierwsza pozycja z jak do- przebrnąć przez ten imponują- tąd dwuczęściowego cyklu Piano cy dorobek – każda pozycja opiera się bowiem na osobnej koncepcji, ujawniając szerokie zainteresowa- nia polskiego muzyka. Przed wejściem w ten rozbudowa- ny świat warto przyjrzeć się inspi- racjom towarzyszącym artyście. Mieszka on w Danii, gdzie ukoń- czył studia w kopenhaskim kon- serwatorium. Wcześniej pobierał nauki w Krakowie, pozostaje więc pod wpływem zarówno skandy- nawskiej, jak i słowiańskiej tra- Piano Works Vol. 1 Sebastian Zawadzki Music, 2018 dycji. Choć debiutował jako piani- 46| Płyty / Recenzje

Works. Jest to zbiór solowych improwizacji zagra- nych na pianinie Yamaha B1, zarejestrowanych w domu muzyka. Pianistę zainspirowały możliwo- ści, jakie daje mu lewy pedał (una corda). Przesu- wa on młotki w kierunku strun, dzięki czemu po- konują krótszą drogę, a instrument wydaje cichsze i mniej wyraziste dźwięki. Jakiś czas temu miałem przyjemność recenzo- wać album Sławka Jaskułkego Senne (JazzPRESS 03/2017), którego intymny i ciepły charakter mo- mentalnie powrócił do mnie po pierwszych nu- tach Piano Works Vol. 1. Choć płytę Zawadzkiego, Norn Sebastian Zawadzki Music, 2018 sugerując się tytułem, tratować należy jako for- mę ćwiczenia, to tworzy ona przyjazną przestrzeń, pełną równie kojących dźwięków. sięga po elektroniczne przetwor- niki dźwięku. Norn Piano Works Vol. 2 Marzec przyniósł bardziej rozbudowaną pozycję w dyskografii artysty. W nagraniu, które miało Druga część „ćwiczeń” miała pre- miejsce w Kopenhadze i Budapeszcie, wziął udział mierę w sierpniu. Tym razem Za- kwartet smyczkowy, a kompozytor oprócz forte- wadzki zebrał improwizacje zagra- pianu sięgnął po syntezator modularny. Album ne rok wcześniej na koncertowym Norn, będący efektem tych sesji, jest inny niż do- fortepianie Fazioli. tychczasowe, zawiera bowiem muzykę ściśle zapi- Artysta spędził cały dzień w duń- saną – pozbawioną improwizacji. skim studiu radiowym, rozwija- Powstanie projektu wyniknęło z zainteresowania jąc wymyślane na bieżąco kompo- pianisty kulturą Skandynawii. Tytułowy Norn to zycje. Punktem wyjścia ponownie wymarły dialekt, którym posługiwali się miesz- było modyfikowanie brzmienia, kańcy Szetlandów i Orkadów. Jego pojedyncze tym razem jednak proces ten za- słowa zaadaptowano do współczesnych języków szedł dużo dalej. Muzyk samo- regionu i właśnie ta ponadczasowa właściwość za- dzielnie preparował instrument, fascynowała lidera. wkładając różne przedmioty po- To z pewnością najbardziej reprezentatywny przy- między struny, aż fortepian zaczął kład aktualnych poszukiwań Zawadzkiego. Kom- wydawać dźwięki o charakterze pozycje są minimalistyczne i bardzo nastrojowe. perkusyjnym. W efekcie liryczna Trudno jakkolwiek sklasyfikować ten album – jest melodia, właściwa stylowi autora, śmiałą próbą indywidualnego spojrzenia na mu- otrzymała nowe, niespodziewane zykę klasyczną, w której bez kompleksów autor kolory. JazzPRESS, kwiecień 2019 |47

Pianiście towarzyszy smyczko- wy NeoQuartet oraz duet wokalny The Art of Escapism. Warto dodać, że album dystrybuowany jest przez platformę internetową Access stwo- rzoną przez koncern PIAS. Zawadz- ki jest pierwszym polskim artystą, który skorzystał z tego narzędzia. Choć Sebastianowi Zawadzkiemu daleko jeszcze pod względem ilości wydawnictw do Satoko Fuji, pew- Piano Works Vol. 2 nie najaktywniejszej w ostatnim Sebastian Zawadzki Music, 2018 roku artystki jazzowej (JazzPRESS 1/2019), to łączy ich podobna, jak- Songs About Time że istotna, cecha. W oparciu o ich dyskografię można za opisującym „Nie ma przeszłości, ani przyszłości. dorobek Japonki Rafałem Zbrze- Liczy się tylko to, co jest teraz” – de- skim powtórzyć, że „nie zdarza klaruje Sebastian Zawadzki w opi- się [im] raczyć swoich fanów wy- sie płyty Songs About Time. „Muzyka pełniaczami”. Jeśli w wielości rea- jest opowieścią o moim stosunku lizowanych projektów artysta nie do niego [czasu] – o jego ulotności, gubi jakości, to pozostaje tylko po- niemocy zatrzymania się, niepoko- gratulować obfitości talentu. Tego ju związanym z jego upływaniem” z pewnością Zawadzkiemu nie – doprecyzowuje w wywiadzie dla brakuje. › portalu Głos Kultury. Najnowszy album, który miał pre- mierę w ubiegłym miesiącu, po- móc ma artyście zaakceptować te cechy czasu. Trop interpretacyjny odnajdujemy w tytule otwierają- cej płytę kompozycji Time Capsule. Melancholijna melodia swoim nie- spiesznym tempem zdaje się prze- kazywać towarzyszące twórcom emocje. Budowany w kolejnych utworach nastrój czyni z Songs About Time bardzo osobistą wypo- Songs About Time Sebastian Zawadzki Music, 2019 wiedź. 48| Płyty / Recenzje

Mocniejsze znaczy jazzowe

Krzysztof Komorek [email protected]

Mnie szczególnie zapadły w pa- mięć Roger The Dodger, Wordsmith oraz najbardziej „połamany” spo- śród całej jedenastki Earth Science. Album trwa niecałe trzy kwadran- se i dzięki temu udało się muzy- kom nie wpaść w zagrażającą im pułapkę monotonii. Kolejna autorska płyta gitarzysty z katalogu Mack Avenue także na- grana została w triu. Jednak jego Julian Lage – Modern Lore skład jest zupełnie inny: na basie Mack Avenue, 2018 zagrał peruwiański muzyk Jorge W ciągu dwunastu miesięcy Julian Roeder, który z Lagem nagrywał Lage ucieszył swoich wielbicie- już wcześniej, a za zestawem per- li dwoma autorskimi albumami. kusyjnym zasiadł jeden ze współ- Z początkiem roku 2018 ukazał się założycieli The Bad Plus: Dave King. Modern Lore, a pod koniec lutego Tym razem pośród dziesięciu na- 2019 otrzymaliśmy Love Hurts. Oba grań znajdziemy tylko dwa utwory albumy nagrane zostały w triu, ale na tym właściwie ich podobień- stwa się kończą. Na Modern Lore Lage wzbogacił brzmienie tria o keyboardy, mara- kasy i gitarę akustyczną – obsłu- giwane przez Tylera Chestera i Jes- sego Harrisa. Trzon tria stanowili Scott Colley na basie i Kenny Wol- lesen na bębnach i wibrafonie. Ca- łość repertuaru złożył gitarzysta z własnych kompozycji. Stosunko- wo krótkich, z atrakcyjnymi, przy- Julian Lage – Love Hurts Mack Avenue, 2019 jemnymi dla ucha melodiami. JazzPRESS, kwiecień 2019 |49 lidera. Pozostałe podpisane zostały stricte jazzowej półki. Sygnowa- przez muzycznych gigantów, nota- na naprawdę wielkimi nazwiska- bene, nie tylko ze świata jazzu. mi. Tomorrow Is The Question jest Zaczyna się całość od In Heaven, zna- dziełem Ornette’a Colemana. Z ko- nego z filmu Davida Lyncha Głowa lei Trudgin’ napisał Jimmy Giuffre. do wycierania. Warto wspomnieć, że Wreszcie The Windup oraz Encore reżyser jest współautorem tej muzy- (A) zaczerpnięto od Keitha Jarret- ki. Love Hurts, od której wziął tytuł ta. Te cztery nagrania są najmoc- cały album, jest interpretacją prze- niejszą stroną albumu. Pokazują boju The Everly Brothers. Niestety, Lage’a od ciekawszej według mnie, równie ckliwą i przesłodzoną jak dynamicznej, z lekka chropowa- oryginał. Płytę zamyka już zdecy- tej strony. Zdecydowanie warto się dowanie ciekawiej zagrane Crying, z nią zapoznać i mam nadzieję, że Roya Orbisona. obiecująca kariera gitarzysty po- O sile albumu stanowi jednak dążać będzie w tym właśnie kie- przede wszystkim muzyka ze runku. ›

WSPIERAJ WYDAWANIE KOLEJNYCH NUMERÓW JAZZPRESSU

Fundacja Popularyzacji Muzyki Jazzowej EUROJAZZ nr konta: 05 1020 1169 0000 8002 0138 6994 Ważne: wpłata tytułem "Działalność statutowa Fundacji" 50| Płyty / Recenzje

Trzy duety, trzy płyty, trzy odmienne światy

Rafał Zbrzeski Autor jest dziennikarzem Radia Kraków. [email protected]

Przedmiotem niniejszego szkicu właściwie z jednego, długiego stru- są trzy albumy, które swoją pre- mienia improwizowanych dźwię- mierę miały w stosunkowo nie- ków, o tyle nowa płyta przynosi odległej przeszłości. Poza wspólną pewne zmiany. Sparrow Nights za- oficyną wydawniczą łączy je rów- rejestrowano w studiu, i sprawia nież to, że zostały nagrane w skła- wrażenie jak gdyby więcej tutaj zo- dach dwuosobowych, przez ar- stało zaplanowane przed przystą- tystów związanych z kręgami pieniem do nagrań. muzyki improwizowanej, choć ich Obok długich, ponad dziesię- zawartość z klasycznie rozumia- ciominutowych form pojawi- nym jazzem pozostaje w dość luź- ły się także krótsze kompozycje. nej relacji. Na pewno dzięki takiemu „por- cjowaniu” zawartość zyskuje na Brötzmann/Leigh – Sparrow czytelności. Zdaję sobie spra- Nights wę, że dla ortodoksyjnych fa- nów muzycznych eksperymen- Pierwszy z albumów nosi tytuł tów to żaden argument, ale Sparrow Nights i jest trzecim owo- jednak w obecnie zaproponowa- cem współpracy legendarnego nie- mieckiego saksofonisty Petera Brö- tzmanna i urodzonej w Stanach Zjednoczonych, a mieszkającej w Szkocji Heather Leigh – artystki parającej się grą na hawajskiej gi- tarze elektrycznej. Skład tyleż nie- zwykły, co dość płodny, bowiem swoje trzy krążki wydali na prze- strzeni trzech kolejnych lat. O ile jednak dwa poprzednie (Ears Are Filled With Wonder i Sex Tape) były zapisami koncertowymi, Brötzmann/Leigh – Sparrow Nights Trost, 2018 a każdy z tych albumów składał się JazzPRESS, kwiecień 2019 |51

Joe McPhee/John Butcher – At The Hill Of James Magee

Za kolejny album odpowiada dwóch artystów bar- dzo zasłużonych dla muzyki free po obu stronach Atlatyku. O dziwo, Joe McPhee i John Butcher po raz pierwszy podjęli współpracę dopier w roku 2010, a opisywane wydawnictwo jest tego dokumentem. O ile o nagraniach, w których brał udział Joe McP- hee pisałem już kilkukrotnie, to jeszcze nigdy nie miałem okazji pochylić się nad płytami, w powsta- Joe McPhee/John Butcher – At The Hill Of niu których maczał palce brytyjski saksofonista James Magee Trost, 2019 John Butcher. Jako trzecia osoba odpowiedzialna za brzmienie At The Hill Of James Magee powinien zostać wymieniony artysta ujęty w tytule wydaw- nym kształcie łatwiej jest wska- nictwa. To właśnie James Magee stworzył (a ściślej zać ulubiony fragment albumu rzecz ujmując – wciąż tworzy) miejsce, które zachę- lub zwyczajnie wrócić do czegoś ciło Amerykanina i Brytyjczyka do zmierzenia się co przyciągnęło uwagę, a prze- z jego akustyką. de wszystkim odbiór nagrań jest Tytułowe Wzgórze to przestrzenna instalacja znaj- dużo bardziej komfortowy. dująca się na pustyni w Teksasie. Monumentalna Poetyka najnowszej propozycji du- architektoniczna kompozycja składa się z czterech etu w udany sposób dopełnia za- kamiennych budynków połączonych groblami wartość dwóch poprzednich krąż- na planie równoramiennego krzyża. Jako, że cały ków. Po raz kolejny mamy do kompleks zajmuje dość spory obszar, naturalnym czynienia ze splotem wywiedzio- mogłoby się wydawać, że artyści usytuują się w jed- nej z tradycji europejskiego free nym, wybranym punkcie. Nic bardziej mylnego. jazzu improwizacji i dziwnego, Pierwsza i zarazem najdłuższa na płycie kompo- mrocznego ambientu podkręcone- zycja Sometimes Yes, Sometimes No to zapis równo- go nieco drone’ami. Po niewnoszą- ległej improwizacji, którą obaj muzycy rozpoczęli cym wiele nowego Sex Tape album w dwóch skrajnych punktach obiektu, więc z dużą jawi się jako pewne odświeże- dozą prawdopodobieństwa nawet nie byli w sta- nie formy, z przesunięciem akcen- nie się usłyszeć. Wraz z czasem trwania stopniowo tów w kierunku bardziej lirycznej zbliżali się do siebie – w sensie zarówno czysto fi- wypowiedzi (choć zachowujacej zycznym jak i muzycznym. szorstkość i mroczną aurę). Płyta Album zawiera też kilka krótszych utworów, częś- zdecydowanie lepsza od poprzed- ciowo solowych, częściowo zagranych w duecie. niczki, a może i najlepsza w całym Troche tak jakby McPhee i Butcher postanowi- tryptyku. li zarówno otaczającą przestrzeń jak i swoja muzy- 52| Płyty / Recenzje kę rozłożyć na części pierwsze, dokonać studium poszczególnych dźwięków, a także ich działania w określonycm miejscu. Trudno opisać to słowa- mi, ale wystarczy sięgnąć do zawartości krążka – tu naprawdę słychać ile mogą znaczyć warunki aku- styczne otoczenia w budowaniu muzycznej wy- powiedzi, jeśli są wykorzystywane z pełnym roz- mysłem. Do tego muzyka duetu wcale nie sprawia wrażenia przypadkowej – znać, że obaj weterani uważnie słuchali tego co partner ma do opowie- dzenia, a dwa saksofony w rękach tak wprawnych artystów to narzędzia, które swobodnie wystarcza- Tony Buck/ Massimo Pupillo – Unseen Trost, 2019 ją do zbudowania fascynującej koncertowej wypo- wiedzi. Na płycie Unseen nic bowiem nie Tony Buck/Massimo Pupillo – Unseen dzieje się nagle. Słuchacz z wolna otulany jest kolejnymi warstwami W przypadku krążka Unseen mamy do czynienia dźwięków generowanych przez bas z duetem, który tworzą muzycy świetnie rozpo- i elektroniczne efekty Pupillo oraz znawalni, a może nawet modni w okołojazzowym zestaw instrumentów perkusyj- światku. Włoch Massimo Pupillo to od wielu lat fi- nych Bucka. lar tria Zu, ale także współpracownik między inny- Pierwszy utwór zatytułowany Psit- mi: Matsa Gustafssona, Petera Brötzmanna, Micha- hurism jawi się jako nieco bardziej ela Zeranga czy Orena Ambarchiego, nagrywajacy aksamitny i delikatny w tym ze- i koncertujący w składach przynajmniej kilku for- stawie. Druga, dłuższa kompozy- macji – od ekstremalnie hałaśliwych, rockowych cja Entrainment charakteryzuje się i freenoise’owych, po zupełnie wyciszone i mini- mroczną aurą, znacznie bardziej malistyczne. Tony Buck to z kolei muzyk pocho- wspartą na drone’owej głębi niż dzący z Australii, który najbardziej rozpoznawalny poprzednik. Tu amplituda napię- stał się dzięki występom z formacją The Necks, ale cia dawkowanego przez muzyków, podobnie jak Pupillo ma w swoim dorobku masę mimo że bardziej rozciągnięta innych kolaboracji i ogrom nagrań. w czasie, jest też znacznie większa Na wspólnym albumie muzycy postanowili dać niż w utworze pierwszym. upust swoim fascynacjom ambientem, drone’ami Unseen to też bogactwo szczegó- i minimalizmem. Krążek zawiera zaledwie dwa łów, których masa składa się na utwory, z czego pierwszy trwa nieco ponad dwa- ten powłóczysty dźwiękowy obraz. dzieścia minut, drugi zaś – lekko ponad trzy kwa- Mimo, że muzyka jest niespieszna, dranse. Oczywiście tak rozciągniętym w czasie to naprawdę sporo się w niej dzieje, utworom przyświeca hasło „im wolniej, tym lepiej”. ale trzeba być naprawdę uważnym JazzPRESS, kwiecień 2019 |53 słuchaczem, by wychwycić nie- jeszcze więcej materiału, który ukazał się równole- znaczne, zachodzące z wolna zmia- gle na wydawnictwie winylowym zatytułowanym ny i modulacje. Nie ma tu nagłych Time Being o zbliżonej oprawie graficznej. zwrotów akcji, ale jest pełne poro- zumienie dwóch artystów. Powyżej opisałem trzy płyty. Albumy, które równie Buck i Pupillo posłużyli się przy wiele łączy, co i różni, ale warto sprawdzić zawar- okazji ciekawym zabiegiem – pod- tość każdego z nich, bo żaden nie pozostawił we czastej samej sesji zarejestrowali mnie uczucia niedosytu czy rozczarowania. ›

Pasmo LIVE (piątki, godz. 20.00)

12 Take Eight! 8 ur. JazzPRESSu: kwietnia ZK Collaboration/ RGG Bemowskie Centrum Kultury, Warszawa

19 Cały ten jazz! LIVE! Michał Zaborski Quartet kwietnia PROM Kultury Saska Kępa, Warszawa

26 Mistrzowie Polskiego Jazzu. Tomasz Szukalski kwietnia PROM Kultury Saska Kępa, Warszawa 3 Kinley pres. JAZZ: Mieczysław Szcześniak maja & Krzysztof Herdzin Trio SEN, Warszawa 54| Książki / Recenzje

oddaje charakter zawartych Wojciecha Karolaka. Z na- w niej opowieści. Słów dwu- ukową solidnością wydaw- dziestu sześciu znakomito- ca zadbał o umieszczenie na ści krajowego jazzu (między koniec książki, obszernych innymi Jerzego Dudusia Ma- biogramów wypowiadają- tuszkiewicza, Adama Ma- cych się osób, indeksu oraz kowicza, Michała Urbania- zestawienia jazzowych od- ka, Henryka Miśkiewicza, niesień w filmach Andrzeja Włodzimierza Nahornego, Wasylewskiego. Andrzej Wasylewski Władysława Adzika Sende- Jednak to jeszcze nie wszyst- – Jazzowe dzieje ckiego, Jana Ptaszyna Wrób- ko. Solidna obwoluta kry- Polaków lewskiego), które zdaniem je bowiem dodatkowo etui Wydawnictwo IPN, 2018 samego Andrzeja Wasylew- z czterema płytami DVD. skiego układają się w wy- Trzy z nich zawierają dzie- Recenzję niniejszą warto powiedź wzorcowego przed- sięć odcinków wspomnia- rozpocząć od przybliżenia stawiciela polskiego jazzu. nego wcześniej dokumen- sylwetki autora. Znanego To niezwykle cenne teksty, tu Jazzowe dzieje Polski oraz jak dotąd raczej z niepisar- tym bardziej, że znaleźć po- koncert A Story Of Polish Jazz skiej aktywności. Filmowiec, śród nich można także wy- – Jarosław Śmietana, z roku twórca telewizyjny i estra- powiedzi muzyków już nie- 2005. Ostatnia jest zapisem dowy, autor niemal dwustu żyjących: Jana Jarczyka, muzycznego filmu biogra- filmów i programów. Za te- Andrzeja Kurylewicza, Ja- ficznego Trzaskowski – Bet- matykę swoich prac często nusza Muniaka, Andrze- ter Luck Next Time – biografii obierał jazz. Jego dziełem jest ja Trzaskowskiego, Tomasza Andrzeja Trzaskowskiego, choćby dokumentalny serial Stańki, Tomasza Szukalskie- ilustrowanej fragmentami Jazzowe dzieje Polski. Często go, Jarosława Śmietany. koncertu sekstetu Jana Pta- przed rozpoczęciem realiza- Dużą wartością wydaw- szyna Wróblewskiego. cji Andrzej Wasylewski na- nictwa są liczne przypi- Są Jazzowe dzieje Polaków grywał rozmowy z bohate- sy, encyklopedyczne notki wydawnictwem dużej wagi. rami swoich późniejszych o wspominanych osobach, I mam tu na myśli nie tyl- produkcji. Zapisy tych spot- instytucjach, miejscach i wy- ko dosłowne znaczenie tego kań – zredagowane w formę darzeniach, umieszczone na stwierdzenia. Albumowy monologów, uzupełnione marginesie głównego tekstu. charakter i eleganckie, ma- i ułożone w sposób chrono- Książkę ilustrują odnalezio- sywne opakowanie całości logiczny – stanowią główną ne po pięćdziesięciu latach wyróżniają publikację także narrację ponad trzystustro- fotografie autora, dokumen- wizualnie. To jednak, przede nicowego tomiszcza Jazzowe tujące jam session piątych wszystkim, niezwykle istot- dzieje Polaków. Zaduszek Jazzowych w Kra- ny, cenny i unikalny mate- Podtytuł książki Biografia kowie w roku 1958, opatrzo- riał dokumentalny i poznaw- wielogłosowa znakomicie ne krótkimi komentarzami czy. Hołd dla polskiego jazzu, JazzPRESS, kwiecień 2019 |55 ale także głęboki i zasłużony tojazz. Autorem wszystkich ważającą część zbioru wy- pokłon dla wybitnego dzie- zdjęć zwartych w tym zbio- pełniają jednak zdjęcia pol- ła Andrzeja Wasylewskiego. rze jest artysta totalny, An- skich artystów, z którymi Śmiało można stwierdzić, że drzej Dąbrowski. muzyk dzielił scenę, studio, mamy do czynienia z jedną Dla fanów jazzu – genial- a nawet stok narciarski... z najważniejszych jazzowych ny perkusista, dla miłoś- Pewnie każdy miłośnik serii publikacji XXI wieku. › ników kultury popularnej Polish Jazz, posiada w kolek- – charyzmatyczny piosen- cji płytę Polish Jazz Quartet. Krzysztof Komorek karz, w świecie motoryzacji Po otwarciu albumu ujaw- zaś – kierowca rajdowy. Nie nia się wizerunek człon- sposób zapomnieć też o jego ków zespołu: Jana Ptaszyna związkach z prasą, zarówno Wróblewskiego, Wojciecha samochodową, jak i opinio- Karolaka, Juliusza Sande- twórczą, gdzie publikował ckiego i autora zdjęcia An- fotograficzne reportaże. Za- drzeja Dąbrowskiego, który miłowanie do wykonywania trzyma w dłoniach aparat, zdjęć realizował na wszyst- spoglądając z oddali w obiek- kich etapach życia, niewąt- tyw. Choć tej fotografii nie pliwie jednak najcenniejsze zobaczymy w opisywanym ujęcia wykonał współpracu- albumie, to na jego kartach jąc z polskimi i zagranicz- niejednokrotnie pojawiają nymi jazzmanami. Właśnie się liderzy tej formacji. Ka- one wypełniają tę książkę. rolak udzielił do tego osob- Andrzej Dąbrowski Na ponad setce prac może- nego wywiadu, którego zapis – Fotojazz my podejrzeć największe przenika fragmenty głów- Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, gwiazdy estrady. Ze zdjęcia- nego tekstu. Krótkie wspo- 2018 mi często wiążą się niezwy- mnienie perkusisty przygo- kłe anegdoty, którymi autor towała też Urszula Dudziak. „Zamknęły się oczy, któ- dzieli się w obszernej roz- Wszystkie teksty znakomi- rymi patrzyliśmy na mu- mowie, zamieszczonej rów- cie dopowiadają to, co dzie- zykę” – napisał Jarek Szu- nież w tym tomie. Dowiemy je się na zdjęciach, tworząc brycht w Gazecie Wyborczej się z niej na przykład, że ro- wiarygodny obraz polskiego po śmieci Marka Karewi- bienie zdjęcia Sarah Vaug- środowiska jazzowego. cza. Choć trudno nie pod- han odciągnęło jego uwagę „Zawsze miał dar do obser- dać się tej nostalgii, to my- od stojącej obok Brigitte Bar- wowania i potrafił go wy- ślę, że warto wykorzystać dot, a Duke Ellington, któ- korzystać” – napisała o Dą- ją jako impuls do poszerza- ry na fenomenalnym ujęciu browskim wspomniana nia obrazu polskiej fotogra- zakrapla oczy, chwilę póź- wokalistka. Trudno nie zgo- fii jazzowej. Znakomitą ku niej jamował z Polakiem na dzić się z tą opinią. Z pewnoś- temu okazję daje album Fo- prywatnej imprezie. Prze- cią największym atutem jest 56| Książki / Recenzje tu autentyczność i perfek- we przeboje i współpracując nie mają charakteru suchej, cyjne ujęcie chwili. Niewiele z polskimi scenami, przy- beznamiętnej notatki. Trochę jest zdjęć pozowanych, prze- gotował obszerną, niemal może autor przesadził z arty- ważają zaś realne zdarzenia, sześćsetstronicową, „podbu- kułami powiązanymi z pol- których uczestnikiem, a nie- dowę teoretyczną” dla kra- ską sceną musicalową. Moim rzadko prowodyrem, był au- jowego widza. Ale musica- zdaniem, biorąc pod uwagę tor – ale o tym dowiedzą się le! Złote stulecie 1918-2018 jest proporcje, wystarczyłoby jed- już Państwo po przeczytaniu świetnym wprowadzeniem no zbiorcze hasło. jego barwnych opowieści. › do musicalowego świata. Chyląc czoła przed ogro- Znajdziemy więc w książ- mem i jakością wykonanej Jakub Krukowski ce przegląd najważniejszych pracy, muszę jednak wspo- tytułów oraz notki o na- mnieć o kwestiach, które jistotniejszych postaciach pozytywną ocenę nieco za- historii musicalu. Bardzo burzają. Przede wszystkim spodobał mi się encyklope- zabrakło mi indeksu osób, dyczno-alfabetyczny układ moim zdaniem niezbędne- artykułów. Ciekawym za- go w tego typu publikacji biegiem są pojawiające się i ułatwiającego poruszanie przy niektórych z nich, po- się w meandrach informa- wiązane tym razem tema- cji. Nieco zdziwiony byłem tycznie wtręty, rozwinięcia również niemal zupełnym dotyczące pobocznych wąt- brakiem ilustracji – foto- ków głównego tematu. Każ- grafii opisywanych osób, re- dą z omówionych produkcji produkcji plakatów, foto- poprzedza metryczka z pod- sów z przedstawień. Książka Daniel Wyszogrodzki stawowymi informacjami wprawdzie i bez nich jest – Ale musicale! Złote o autorach, dacie premiery, ciekawa, ale obrazy kapital- stulecie 1918-2018 ilości przedstawień, najbar- nie ubarwiłyby interesujący Marginesy, 2018 dziej znanych piosenkach. wywód. Ucieszyłoby mnie Przyznam, że jestem ogrom- jeszcze nieco więcej staty- Sztuka musicalowa miała nym zwolennikiem tego styk, szczególnie dotyczą- okazję zaistnieć także w Pol- typu opracowań. Takie kom- cych nagród branżowych. sce. Chociaż przecież trudno pendia wiedzy pozwalają na To już jednak tylko drobna mierzyć się nam z historią, czytanie „na chybił trafił”, od- prośba, sugestia à propos ko- tradycją i ofertą Broadwayu szukiwanie znajomych na- lejnych wydań, które mam czy West Endu. Daniel Wy- zwisk, tytułów, ciekawostek nadzieję będą się pojawiać, szogrodzki, który przez wie- i anegdot, których w książ- być może nawet w rozbudo- le lat przybliżał polskiemu ce Daniela Wyszogrodzkiego wanej, poszerzonej wersji. › widzowi musical w prak- również nie brakuje. Między tyce, przekładając świato- innymi dzięki temu hasła Krzysztof Komorek JazzPRESS, kwiecień 2019 |57

KONCERTY fot. Marta Ignatowicz-Sołtys Marta fot. 58| RozmowyKoncerty / Przewodnik koncertowy

JAZZ NA BOK-U: JEREMY PELT QUINTET Jeremy Pelt wystąpi 10 kwietnia w białostockim klubie Fama 10 w ramach cyklu Jazz na BOK-u. Wraz z amerykańskim trę- kwietnia baczem wystąpią nowojorscy muzycy: pianista Victor Gould, BIAŁYSTOK kontrabasista Richie Goods, perkusista Allan Mednard oraz pochodząca z Tajwanu wibrafonistka Chien Chien Lu. Jeremy Pelt to jeden z najbardziej wyróżniających się mło- dych trębaczy, wielokrotny zwycięzca plebiscytu prestiżo- wego magazynu DownBeat. Rozpoczął rozwijającą się w za- wrotnym tempie karierę w 1998 roku, kiedy po ukończeniu Berklee College of Music zamieszkał w Nowym Jorku i dołą- czył do Mingus Big Band. Bardzo szybko zdobył uznanie no- wojorskiego środowiska jazzowego, rozpoczynając współ- pracę z największymi mistrzami tego gatunku. Jako lider, Pelt nagrał dziesięć płyt. Jego najnowszym albu- mem jest wydany w lutym tego roku Jeremy Pelt The Artist.

CENTRUM PRASKIE KONESER: EKLEKTIK SESSION Po pięciu latach przerwy Eklektik Session znów będzie mieć 27 w tym roku swoją warszawską odsłonę. Pod szyldem tego kwietnia wrocławskiego festiwalu w Centrum Praskim Koneser 27 kwiet- WARSZAWA nia wystąpi nowojorski duet Paris Monster i międzynarodowe power trio Hang Em High. Paris Monster wykona program oparty na wydanym w tym roku albumie Lamplight. Po Hang Em High można spodziewać się kompozycji z ich ostatniej płyty Tres Testosterones. Koncertom towarzyszyć będzie inauguracja kolejnej serii foto- grafii z cyklu Eklektik Portraits autorstwa Grzegorza Gołębiow- skiego.

CHORZÓW VINYL FESTIVAL: AGA ZARYAN Aga Zaryan, z towarzyszeniem pianisty Piotra Wyleżoła i Grze- 10 gorza Nagórskiego uświetni tegoroczną edycję Chorzów Vinyl maja Festivalu. CHORZÓW W ubiegłym roku ukazały się dwa albumy Agi Zaryan – High & Low i What Xmas Means To Me. Recenzujący je w JazzPRES- Sie Piotr Pepliński uznał miniony rok za przełomowy w karierze wokalistki: „Dla Agi Zaryan ważne jest słowo, przekaz. Często sięga ona po poezję z górnej półki. Nie jest jej obcy aktywizm społeczny, współpracuje między innymi z Amnesty Internatio- nal oraz innymi organizacjami broniącymi praw człowieka. Am- basadorka akcji społecznej Ramię w ramię po równość. Głośno głosi swoje poglądy. Walczy o równość i szacunek. Wymagający miłośnicy talentu oraz zmysłowego, ciepłego, matowego głosu Agnieszki Skrzypek (to jej pierwotne personalia) nie przestają być zaskakiwani” – zauważył Piotr Pepliński. JazzPRESS, kwiecień 2019 |59 60| RozmowyKoncerty / Przewodnik koncertowy

13 WARSZAWA kwietnia

BIAŁOŁĘCKI OŚRODEK KULTURY: KRZESIMIR DĘBSKI I MAP Program złożony ze znanych przebojów wykona 13 kwietnia w Białołęckim Ośrodku Kultury Krzesimir Dębski (skrzypce), które- mu towarzyszyć będzie trio MAP, tworzone przez Marcina Wądołowskiego (gitara), Pio- tra Lemańczyka (bas), Adama Czerwińskie- go (perkusja). Muzycy zagrają piosenki Krzesimira Dęb- skiego, które napisał w przeszłości do fil- mów i seriali telewizyjnych oraz jego tema- ty jazzowe skomponowane dla grupy String Connection. Pojawią się też utwory z nowej, tegorocznej płyty Grooveoberek, którą MAP nagrało wspólnie z Krzesimirem Dębskim. Wypełniają ją kompozycje własne członków zespołu i muzyka łącząca różne stylistyki – jazz, funk i folk. WIĘCEJ >> JazzPRESS, kwiecień 2019 |61 62| RozmowyKoncerty / Przewodnik koncertowy

26 -30 WROCŁAW kwietnia

FESTIWAL SANTANDER JAZZ NAD ODRĄ Tegoroczna, jubileuszowa, 55. edycja Jazzu nad Odrą – po raz piąty pod dyrekcją artystyczną Leszka Możdżera – oferuje kil- kadziesiąt koncertów polskich i zagranicz- nych artystów, premiery płytowe, wystę- py w plenerze, wystawy oraz happeningi w przestrzeni miejskiej. Wystąpią zagra- niczne gwiazdy – wokalistki Jazzmeia Horn i Kandace Springs oraz saksofonistka Tia Fuller. Premierowe koncerty zagrają mło- dzi polscy muzycy – Adam Bałdych i Kuba Więcek. Dla uczczenia ustanowionego przez UNESCO roku Krzysztofa Komedy w pro- gramie festiwalu znalazły się także dwa koncerty z nowymi aranżacjami jego utworów. Za pierwszy odpowiada An- drzej Jagodziński, który do współpracy zaprosił Grażynę Auguścik i Agnieszkę Wilczyńską. Natomiast Sławek Jaskułke Sextet zaprezentuje materiał Komeda Recomposed. Po raz kolejny festiwalowi towarzyszyć bę- dzie strefa plenerowa, tym razem w dłuż- szej odsłonie, przez wszystkie dni koncer- towe. WIĘCEJ >>

F L a : www.jazzpress.pl JazzPRESS, kwiecień 2019 |63 64| RozmowyKoncerty / Przewodnik koncertowy

28 WARSZAWA kwietnia

NIEBO: JAGA JAZZIST Norweska supergrupa Jaga Jazzist zagra 28 kwietnia w warszawskim klubie Niebo. Po latach przerwy zespół wraca na wystę- py do Polski. Jaga Jazzist czerpie zarówno z muzyki jazzowej, klasycznej, jak i elektronicznej. Na ich koncie znajduje się szereg miniwy- dawnictw, siedem długogrających krążków i przeszło dwie dekady scenicznego do- świadczenia. Jaga Jazzist to czołowi repre- zentanci legendarnej wytwórni Ninja Tune. Recenzując w JazzPRESSie Starfire – ostat- nią płytę zespołu – Wojciech Sobczak-Wo- jeński nazwał go muzycznym rollercoaste- rem. „Zespół niegdyś na wskroś oryginalny, wyróżniający się rozmachem, masywnym brzmieniem, a zarazem w atrakcyjny i przy- jemny sposób proponujący śmiałe ekspery- menty muzyczne. Jak dla mnie, kwintesen- cją tego, do czego dążyli, była kapitalna płyta What We Must” – opisywał Wojciech Sobczak-Wojeński. WIĘCEJ >> JazzPRESS, kwiecień 2019 |65 66| RozmowyKoncerty / Przewodnik koncertowy

30 CZĘSTOCHOWA kwietnia

JAZZTOCHOWA: MONIKA LIDKE & VADOMAYA COLLECTIVE Z okazji Międzynarodowego Dnia Jazzu na scenie Ośrodka Promocji Kultury w Często- chowie 30 kwietnia wystąpi Monika Lidke z zespołem Vadomaya Collective. Woka- listka zaproponuje słuchaczom mieszankę jazzu i folku. Monika Lidke pochodzi z Lubina na Dolnym Śląsku, a obecnie mieszka w Londynie. Jako dziecko śpiewała w chórze, a później, jako na- stolatka, studiowała gitarę klasyczną. W 1992 roku wyjechała do Paryża, gdzie uczyła się śpiewu w Paryskiej Wyższej Szkole Spekta- klu i zaczęła występować z różnymi grupami. W 2005 roku przeniosła się do Londynu, aby rozwijać się jako wokalistka jazzowa. Najnow- szy album Moniki Lidke Gdyby każdy z nas… jest pierwszym, który zawiera utwory zaśpie- wane przez nią w języku polskim. WIĘCEJ >> JazzPRESS, kwiecień 2019 |67 68| RozmowyKoncerty / Przewodnik koncertowy

26 kwietnia ZAKOPANE – 5 maja

WIOSNA JAZZOWA ZAKOPANE Funny Fellows, Stanley Breckenridge Po- wer Set, Józef Eliasz Funky Group z Mikiem Russellem i Chico Freeman Trio – to zestaw wykonawców, którzy wystąpią tylko jedne- go dnia – 30 kwietnia – w ramach Wiosny Jazzowej Zakopane. W kolejnych dniach też nie zabraknie polskich i zagranicznych wykonawców reprezentują- cych różne nurty jazzu. W Zakopanem zagra- ją między innymi: Kuba Więcek Trio, Labora- torium, J.J. Jazzmen, Krzysztof Kobyliński & Daniele di Bonaventura, Jorgos Skolias & Oleś Brothers Sefardix Trio, Max Klezmer Band, Ewa Uryga & New York Jazz Collective i Leszek Ku- łakowski. Na koncercie finałowym usłyszeć będzie można zespół Wojciecha Staroniewi- cza z Erikiem Johannessenem, w programie z najnowszej płyty North Park oraz Ilona Da- mięcka & Francesca Bertazzo Hart Kwartet. JazzPRESS, kwiecień 2019 |69 70| Koncerty / Relacje fot. Marta Ignatowicz-Sołtys Marta fot.

Od głębin ziemi po jazz na szczycie

Marta Ignatowicz-Sołtys XXI Bielska Zadymka Jazzowa – Bielsko-Biała, [email protected] Zabrze, Katowice, 2-10 marca 2019 r.

Stali bywalcy jednego z najlepszych Jazzowej. Koncerty w Bielsku-Bia- festiwali jazzowych w Polsce przy- łej, Zabrzu i Katowicach; w kopal- gotowani są już do wycieczki kra- ni, 320 metrów pod ziemią i w ma- joznawczej, jaką co roku prezentu- lowniczo położonym schronisku, ją organizatorzy Bielskiej Zadymki do którego trzeba dojechać gondo- JazzPRESS, kwiecień 2019 |71 lą. Podziwianie panoramy Bielska poczuciu humoru. To ostatnie sprawiło, że pub- nocą, wyprawy do lokalnego jazzo- liczność nie tylko odebrała cudowną lekcję muzy- wego klubu oraz wizyta w budyn- ki tego wieczoru, ale po ludzku dobrze się bawiła ku NORSPR-u. – co mogło mieć znaczenie w ostatni dzień karna- Ten 9-dniowy festiwal rozpoczął wału. się 2 marca, a otworzył go kon- Na scenie towarzyszył mu Eric Revis na kontraba- kurs Muzyczny Hyde Park dla mło- sie, Joey Calderazzo na fortepianie i niezniszczal- dych jazzmanów. Że jest to kon- ny Justin Faulkner na perkusji. Mija siedem lat, od kurs ważny i potrzebny – świadczą wcześniejsi laureaci, między inny- mi RGG, Maciej Obara, Wojciech Myrczek, Atom String Quartet czy jeden z tegorocznych gości, Paweł Kaczmarczyk.

Energetyzujące lekcje jazzu

Maraton koncertowy rozpoczął się z góralskim przytupem, gdyż już na początku uświetnił go Bran- ford Marsalis Quartet. Była to pol- ska premiera płyty The Secret Be- tween The Shadow And The Soul, która ukazała się dzień wcześniej. Już od pierwszego dźwięku kwar- tet poniósł bielską publiczność na wyżyny muzycznych doznań. Po raz kolejny Branford Marsalis udowodnił, że jest jednym z naj- ważniejszych i najbardziej wpły- wowych muzyków jazzowych ostatnich dekad. Przeprowadza- jąc słuchaczy od tradycji muzyki nowoorleańskiej, przez mainstre- am po free pokazał, że jest genial- nym saksofonistą, niekwestiono- wanym mistrzem improwizacji, wspaniałym aranżerem i człowie- kiem o niezmiennym i ogromnym fot. Marta Ignatowicz-Sołtys 72| Koncerty / Relacje

kiedy usłyszałam go po raz pierw- szy i tego wieczoru znów zasko- czył mnie niesamowitą siłą swoich bębnów, połączoną z niemal me- chaniczną precyzją uderzeń. Kwartet Branforda można z po- wodzeniem uznać za wizytówkę akustycznej formuły jazzu, w któ- rej można tworzyć muzykę o abso- lutnie najwyższych walorach ar- tystycznych, nowoczesną i wciąż otwartą na szerokiego odbiorcę. Myślałam, że to był najbardziej energetyzujący koncert tegorocz- nej odsłony festiwalu. Z błędu szybko wyprowadził mnie kwin- tet Wojtka Mazolewskiego, który energią i siłą muzycznego rozpę- du niemal wywalił sufit w biel- skim klubie Klimat, porywając słuchaczy w kosmos. W reakcji publiczności można było odnieść wrażenie, jak gdyby ktoś na miej- scu pięciu muzyków jazzowych postawił jakąś legendarną kape- lę rockową. Punkową. Albo obie naraz. Słowa te nie są na wyrost: zespół bisował dwukrotnie, pub- liczność nie dała zejść mu ze sce- ny i gdyby nie to, że w kuluarach na swój występ czekał już Tom Harrell, zespół musiałby pew- nie spełnić skandowane życzenia słuchaczy i grać do północy. Lub do rana. Od ośmiu lat wiernie i z ogrom- ną radością przypatruję się temu, co Wojtek Mazolewski robi ze swo- fot. Marta Ignatowicz-Sołtys im kwintetem i wciąż nie kryję za- JazzPRESS, kwiecień 2019 |73 skoczenia przy każdym kolejnym spotkaniu. Zespół zaprezento- wał materiał z dobrze już polskie- mu słuchaczowi znanej płyty Pol- ka, która ukazała się w 2014 roku.

Amerykański DownBeat docenił Ignatowicz-Sołtys Marta fot. jej międzynarodową edycję (Polka – Worldwide Deluxe Edition) na mi- strzowskie pięć gwiazdek i docelo- wo uplasował na półce pięciu naj- ważniejszych jazzowych płyt roku na świecie. Wydana w 2018 roku płyta jest jeszcze lepsza od swojej poprzed- niczki. Ale to, co zaproponował Mazolewski publiczności Zadym- ki, wysadziło obie wspomniane Polki z siodła. Połączenie precyzji granego od pięciu lat na wszyst- kich scenach świata materia- łu z petardą, jaką dało mu z pew- nością międzynarodowe uznanie prestiżowego magazynu jazzowe- go spowodowało, że obok ener- gii muzyków to właśnie słowo „progres” jest stałą cechą kwinte- Wojtek Mazolewski na kontrabasie, Marek Po- tu Mazolewskiego. Każdy zagrany spieszalski na saksofonach, Oscar Torok na trąb- przez nich utwór zabrzmiał jesz- ce, Joanna Duda na fortepianie, Qba Janicki na cze ciekawiej, bardziej nowatorsko perkusji. Bez kozery mogę uznać ten skład za na- i świeżo niż na płycie. Z każdym sze najlepsze, jazzowe dobro eksportowe. Ich ener- rokiem ten zespół staje się coraz gia, dziecięca niemal radość i pełne zaangażo- lepszy, a podczas koncertu muzy- wanie na scenie ujęło mnie po raz kolejny. Że cy dali dowód temu, że dziś są na kwintetu nie było dość, świadczył drugi koncert, swojej muzycznej drodze już w in- jaki zespół w nieco poszerzonym składzie, do któ- nym miejscu niż przed pięcioma rego dołączył Jiří Šimek na gitarze elektrycznej, laty, gdy tworzyli tak dobrze przy- dał w schronisku na Klimczoku. I tam, po raz ko- jętą płytę. Na scenie Klimatu mo- lejny – zarówno topograficznie jak i muzycznie – gliśmy odkryć ją na nowo. Był to poszybował w niebo, prezentując projekt Jazz na koncert największego rozwoju. szczycie. 74| Koncerty / Relacje

Wyjątkowa rezydentura

Po dwudziestu latach organizato- rzy festiwalu wzbogacili program o nowy element – Artist-In-Residen- ce. W tym roku został nim wybitny gitarzysta, kompozytor i aranżer, Pat Metheny. W związku z obję- tą przez niego funkcją, sam udział gwiazdy w Bielskiej Zadymce rów- nież był poszerzony. Gitarzysta spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej, wystąpił na scenie dwukrotnie, poprowadził warsztaty gitarowe, które w efekcie końcowym okazały się spotkaniem z możliwością zadawania pytań ar- tyście. W Bielskim Centrum Kultury po- rwał publiczność dość nieoczeki- wanym repertuarem, który z po- wodzeniem mogłabym nazwać The Best Of Pat. I chociaż taka płyta bar- dzo płodnemu zawodowo artyście raczej nie grozi, miło było po wie- lu latach usłyszeć utwory formacji Pat Metheny Group oraz hity takie jak: Bright Size Life, Travels, Question And Answer czy Are You Going With Me? Niemal matematyczna pre- cyzja wykonywanych przez Pata utworów na żywo oraz fakt, że tego samego zawsze oczekuje od towa- rzyszących mu na scenie zespołów, nieodłącznie pozostawia w moim koncertowym odbiorze duży nie- dosyt i jakąś cichą tęsknotę za tym, żeby tę muzykę wreszcie „uwolnić” fot. Marta Ignatowicz-Sołtys z konstrukcji zapisanej na pięcio- JazzPRESS, kwiecień 2019 |75 linii; żeby gitarzysta dał jej się po- prowadzić, może nawet zaskoczyć. Z braku owego, świeżość i inną perspektywę dobrze znanego re- pertuaru wniósł nowy skład ze-

społu: energiczny Johnatan Bar- Ignatowicz-Sołtys Marta fot. ber, nazwany przez Pata jednym z 15 obecnie najlepszych młodych nowojorskich perkusistów oraz najbardziej zapracowany kontra- basista na Zachodnim Wybrze- żu, Darek Oleszkiewicz. Na spot- kanie z tym drugim sam Metheny bardzo się ucieszył, choć to może za mało powiedziane: Methe- ny postawił warunek organizato- rom festiwalu, że wystąpi z trio, jeśli jego skład zasili ten, cieszący się w Ameryce dużą renomą, pol- ski muzyk. Ze sceny zapowiedział go jako jednego z najważniejszych kontrabasistów w Stanach, wyzna- jąc jednocześnie, że „zawsze chciał z nim grać więcej”. Oleszkiewicz, który był uczniem samego Charliego Hadena i do jego śmierci pozostawał z nim w bli- skiej przyjaźni, okazał się w tym triu strzałem w dziesiątkę. Szcze- gólnie podczas drugiego koncertu w katowickiej siedzibie NOSPR-u, gdzie do zespołu Pata dołączył ka- meralny skład Narodowej Orkie- stry Symfonicznej Polskiego Radia pod kierunkiem białoruskiego dy- rygenta Alexandra Humali. W swo- jej oszczędnej, zniuansowanej grze Oleszkiewicz nadał piękne wy- kończenie projektowi Beyond The 76| Koncerty / Relacje

skiej Zadymki Jazzowej – Jazzowy Anioł – ufundowana przez prezy- denta miasta. W tym roku do po- cztu anielskiego grona dołączyli również Branford Marsalis, Hen- ryk Miśkiewicz oraz Michał Ur- baniak.

W hołdzie zasłużonym

Spośród polskich gwiazd zapro- szonych na festiwal należy wyróż- nić kwartet Piotra Schmidta, który fot. Marta Ignatowicz-Sołtys dał brawurowy koncert z materia- łem z płyty Tribute To Tomasz Stań- Missouri Sky And More. Tytuł koncertu nawiązywał ko. Trębaczowi towarzyszył Woj- do cenionej płyty Beyond The Missouri Sky (Short ciech Niedziela na fortepianie oraz Stories), jaką Metheny nagrał z Hadenem właśnie. dwie trzecie składu RGG: Maciej W projekcie zostały zawarte jedynie dwie kompo- Garbowski na kontrabasie i Krzysz- zycje z tego krążka (The Moon Is A Harsh Mistress tof Gradziuk na perkusji. Wartym Jimmy’ego Webba oraz Haydenowskie First Song), zauważenia był także występ Pa- wplecione w materiał między innymi z płyty Secret wła Kaczmarczyka, który zaprezen- Story. tował materiał z płyty Kaczmarczyk Gitarzysta przyznał, że wielokrotnie był zachęca- vs Paderewski: Tatra. Błyskotliwą ny do współpracy z orkiestrą. Propozycja orkiestra- aranżacją cyklu utworów polskie- cji utworów, które – jak sam mówi: „aranżacyjnie go legendarnego wirtuoza pianista na płytach mocno idą w tym właśnie kierunku” – zachwycił festiwalową publiczność. sprowokowały go do pracy nad dużą, ambitną pro- Muzyka Podhala została zanurzona dukcją z orkiestrą, z której jeden utwór już pojawił w jazzowe groove’y, a elektroniką się na koncercie w Katowicach. Oprócz części orkie- okrasił je magnetyzująco DJ Mr Kri- stry NOSPR-u, muzyk przywiózł, jak zwykle, swo- me, którego mieliśmy okazję posłu- ją własną „orkiestrę”, w której skład weszła gitara chać już na poprzedniej płycie pia- elektryczna, akustyczna, barytonowa oraz legendar- nisty Vars & Kaper: DeconstructiON. na Pikasso, autorstwa Lindy Manzer. Jej wyjątkowe, Zarówno obecność muzyków RGG, orkiestrowe (a jak!) brzmienie Metheny zaprezento- jak i samego Kaczmarczyka wśród wał dwa dni wcześniej, podczas bardzo kameralne- gwiazd festiwalu może zainspiro- go koncertu w Bielskim Centrum Kultury. wać kolejnych młodych jazzma- Po katowickim koncercie artyście została wrę- nów do stawania w konkursowe czona tradycyjna już nagroda artystyczna Biel- szranki kolejnych odsłon konkur- JazzPRESS, kwiecień 2019 |77

su Muzyczny Hyde Park. Jego głów- Na scenie jakby nieobecny, we własnym świe- ną nagrodą jest nie tylko statuet- cie, bardzo wycofany i skupiony – w lirycznej ka Aniołka Jazzowego, ale także i poetyckiej narracji poruszał najczulsze struny nagranie, wydanie oraz promocja słuchaczy niesamowitą precyzją, techniką wy- debiutanckiej płyty. W tym roku rafinowanych aranżacji i świadomością w sce- laureatem nagrody głównej został nicznym „tu i teraz”. Młoda dusza w nieco udrę- Andrzej Kowalski Quartet, któ- czonym już ciele. Danny Grissett na fortepianie, ry wystąpił podczas Gali Polskiego Ugonna Okegwo na kontrabasie i Adam Cruz na Jazzu w Teatrze Polskim. perkusji towarzyszyli mu krok w krok, czyniąc wypowiedź zespołu zgraną, niezwykle spójną Człowiek dźwiękowo-wizual- i jednolitą. nej dysproporcji Dopisując do tego zestawu codzienne nocne koncerty w Klubie Metrum, wystawy fotogra- Nie sposób nie wspomnieć o cu- ficzne, Festiwalową Scenę Promocji Galerii Sfera downym koncercie Toma Harrella, z udziałem uczniów Państwowej Szkoły Muzycz- jednego z najbardziej kreatywnych nej w Bielsku-Białej, nocne jam session, zadym- i innowacyjnych trębaczy współ- kowe taneczne zakończenie karnawału z zespo- czesnego jazzu. Ogromny kontrast łem Three Fall & Melanie i DJ Maestro w klubie, jakim jest zestawienie jego mocno Miśkiewicza w Teatrze, Urbaniaka pod ziemią, schorowanego ciała z nieskazitel- Mazolewskiego na szczycie... można się spokoj- nym, wysmakowanym dźwiękiem nie przygotować na to, że Jerzy Batycki (dyrek- trąbki i flueglhornu, zadziwiło nie tor festiwalu) z pewnością wyrwie nas z butów tylko mnie. Człowiek dźwiękowo- w przyszłorocznej odsłonie festiwalu. Po raz ko- wizualnej dysproporcji. lejny. › fot. Marta Ignatowicz-Sołtys Marta fot. 78| Koncerty / Relacje fot. Piotr Gruchała Piotr fot.

Funk jest kobietą

Marcin Czajkowski Kinley Pres. Jazz: Kinga Głyk – Warszawa, [email protected] Sen, 21 marca 2019 r.

Generalnie gatunek jazz-funku jazzrockowym brzmieniu z funko- w Polsce ma się nadzwyczaj dobrze. wym pazurem czy Wojtku Mazo- Basiści z kraju nad Wisłą nie tyl- lewskim w yassowych klimatach. ko są jednym z głównych towarów Obok nich jest też basistka, która eksportowych polskiej muzyki, ale dość szybko osiągnęła niemały suk- też eksplorują nowe, nieznane od- ces na jazzowej scenie – Kinga Głyk. nóża tego gatunku. Dość tu wspo- Obecnie młoda liderka koncertuje mnieć o Wojtku Pilichowskim i jego głównie za granicami kraju – i nie JazzPRESS, kwiecień 2019 |79 są to bynajmniej małe koncer- w pamięć ta ostatnia, zagrana prawie na pożegna- ty klubowe. Na koncie ma wystę- nie publiczności. Kinga zeszła ze sceny i pokazała, py ze swoim triem, między innymi że czuje funk całą sobą i jest gotowa, żeby zarazić w ramach X Jazz Festival w Berli- nim też słuchaczy. nie, Java Jazz Festival w Dżakarcie Z funkiem w ogóle jest tak, że bardziej trzeba go czy Leverkusener Jazztage w Le- czuć niż nad nim rozmyślać. Innymi słowy, pod- verkusen. Na tym ostatnim, w 2017 czas słuchania funku, czy też funk-jazzu, pracować roku, miała nawet okazję zagrać powinno całe ciało, z wyjątkiem głowy. Wydaje się, u boku samego Marcusa Millera. że publiczność w warszawskim klubie Sen znako- Muzyk ten jest jedną z jej najwięk- micie to rozumiała, bo atmosfera na koncercie była szych inspiracji. fantastyczna. Dobrym pomysłem była też przerwa Wpływ Millera na grę Kingi Głyk w połowie koncertu, podczas której można było po- słychać bardzo wyraźnie. Na kon- rozmawiać na tematy muzyczne (i nie tylko), po- cercie w warszawskim klubie Sen znać nowych ludzi czy skorzystać z dobrodziejstw nie zabrakło solówek granych sla- baru, znajdującego się pod salą koncertową. Była to pem, w najlepszej, jazzfunkowej też chwila na złapanie oddechu od kwartetu, któ- formie i z wyczuwalną, millerow- ry nieprzerwanie atakował pełną salę eksplozyw- ską nutą. Szczególnie zapadła mi ną mieszanką funk-jazzu i fusion. fot. Marcin Czajkowski Marcin fot. 80| Koncerty / Relacje

Za to ostatnie odpowiada, przede wszystkim, jąc trzon mocnej sekcji rytmicz- grający na klawiszach Paweł Herbie Tomaszew- nej, grając bardzo solidny groove. ski, który podczas koncertu wielokrotnie udo- Koncert w kwartecie Kingi Głyk wodnił skąd wziął się jego pseudonim. Herbie to zupełnie inna bajka. Fingers zapewniał basistce solidny fundament do im- dał się ponieść za perkusją całko- prowizacji, samemu jednak nie stroniąc od so- wicie, a publiczność razem z nim. lówek, momentami ocierających się o skompli- Prezentował swoje umiejętno- kowane fusion. Artysta udowodnił wszystkim ści kilkukrotnie podczas długich niedowiarkom, że funk można połączyć z fusion i skomplikowanych solówek, od i elektroniką niezwykle sprawnie, płynnie po- której zresztą zaczęły się obie czę- ruszając się między gatunkami. ści koncertu. Pianista grał z Kingą na trasie po Europie, która Wspomnieć muszę też o Andrze- zakończyła się krótko przed warszawskim kon- ju Gondku, który swoimi mocno certem. Towarzyszył jej też David Fingers Hay- czerpiącymi z bluesa, melodycz- nes, grający na perkusji. Na koncercie w klubie nymi solówkami zapewniał pub- Sen sięgnął on również po automat perkusyjny. liczności muzyczną różnorodność. Haynesa słyszałem na żywo parę miesięcy wcześ- W jego grze słychać było mocne, niej w kwartecie Krzysztofa Herdzina, powsta- jazzrockowe wpływy, co tylko na- łym na potrzeby koncertu promującego płytę dało brzmieniu kwartetu dodat- Kingdom Of Ants. Zaprezentował się wtedy w dość kowego pazura. wycofanej wersji, przede wszystkim zapewnia- Rzadko bywa się na tak energe- tycznych koncertach jak ten za- grany przez kwartet Kingi Głyk. Artystka bardzo ostrożnie dobra- ła sobie również muzyków, z któ- rymi występuje. Wydawało się, że pomimo oczywistego lidera gru- py każdy z muzyków mógł pozo- stać wierny własnemu stylowi, przemycając go w swojej grze. Jed- nocześnie artyści współgrali ze sobą wzorowo, co również udzie- liło się publiczności bawiącej się znakomicie. Temu sprzyjało rów- nież miejsce – klub Sen to niezwy- kle klimatyczny punkt na mapie Warszawy i cieszy, że od marca usłyszeć możemy tam również fot. Piotr Gruchała jazz. › JazzPRESS, kwiecień 2019 |81

Platforma podcastowa RadioJAZZ.FM www.archiwum.radiojazz.fm Ty decydujesz kiedy, jakiej audycji słuchasz. 82| Rozmowy fot. Kuba Majerczyk Kuba fot. JazzPRESS, kwiecień 2019 |83

Ma 22 lata, trzy płyty na koncie, a czwarta ukaże się wkrótce. Naprawdę głoś- no zrobiło się o niej trzy lata temu, kiedy odrobinę szczęścia, które ją spotka- ło, umiała uchwycić i przekuć w dalszą karierę. Od tamtej pory częściej moż- na posłuchać jej poza granicami kraju niż w Polsce. Jej trzeci album Dream zawierał w większości autorskie kompozycje. Z kolejnym, nad którym pracuje ze swoim zespołem, będzie podobnie. Kinga Głyk to zdolna basistka, której pasja i miłość do muzyki stały się sposobem na życie. Nie ogląda się za siebie, nie wybiega też daleko w przyszłość. Pracowita i świadoma siebie nieustan- nie rozwija się i łapie chwile, by jak najlepiej wykorzystać to, co tu i teraz. Lubię, kiedy muzyka jest czymś więcej Mery Zimny [email protected]

Mery Zimny: Zrobiło się o tobie młodsza i zaczynałam grać na ba- głośno na naprawdę dużą skalę, sie, mój nauczyciel pokazał mi opra- także poza środowiskiem jazzo- cowanie tego utworu, które strasz- wym, po publikacji na portalu You- nie mi się spodobało, ale miałam za Tube coveru Erica Claptona Tears In małą dłoń, żeby je zagrać. Dopiero Heaven. Było to trzy lata temu, ale trzy lata temu przypomniałam so- nadal media teksty na twój temat bie ten świetny aranż i zdecydowa- od tego zaczynają. Tymczasem zre- łam, że to nagram. Chciałam, aby alizowałaś już płytę z w większości film nakręcił mój brat, akurat nie autorskim materiałem. Nie męczy miał czasu, ale wybłagałam, byśmy cię i nie denerwuje taka łatka? to zrobili. Potem pokazałam nagra- nie tacie, mówiąc, że zaniosę je jesz- Kinga Głyk: Ta cała historia z Tears cze do szwagra, który profesjonal- In Heaven jest dosyć zabawna. Kom- nie zajmuje się kręceniem wideo, pletnie nie spodziewałam się, że ten by poprawił kolor. Tata stwierdził, film może być tak popularny. Nie że nie ma sensu, że szkoda zawra- realizowałam go też z myślą, że je- cać komuś głowę, bo i tak zobaczy to śli nagram cover znanej piosenki, to tylko garstka ludzi. Ale ja się upar- może ktoś mnie zauważy. Wszyst- łam, dopracowałam wideo i następ- ko wzięło się z tego, że kiedy byłam nego dnia wrzuciłam do sieci. Po 84| Rozmowy około tygodniu, poprzez udostępnienia na Faceboo- temat mówi, wiąże się z dużą odpo- ku, liczba odsłon zaczęła iść szybko w górę, osiągając wiedzialnością, ja tak przynajmniej ponad 22 miliony. To była ogromna niespodzianka! czuję. Czasami jest to trudne do Czy mnie to denerwuje? Szczerze, nie przepadam grać udźwignięcia, jesteś świadomy tego, tego utworu na koncertach. Oczywiście robiłam to co wielu ludzi o tobie myśli, i chcesz przez długi czas, nadal mi się zdarza, ale ze względu na temu sprostać. A w muzyce nie o to ludzi. Wiem, że wiele osób przychodziło mnie posłu- przecież chodzi, tu nie trzeba nicze- chać właśnie dzięki temu wideo i oni często chcą usły- go udowadniać, to nie prowadzi do szeć to na żywo. Myślę, że nie mogę być zła, że się ciągle niczego dobrego. Trzeba po prostu o tym wspomina, bo dzięki temu poznało mnie i mo- ćwiczyć i pracować, co ważne, także ją muzykę mnóstwo osób i udało mi się dotrzeć tak- w swojej głowie. Ponieważ wszystko że poza granice kraju. Oczywiście po pewnym czasie wydarzyło się tak szybko, a ja mam ciągłe wymienianie Tears In Heaven stało się męczące duże ambicje, bywało ciężko – i cią- i chciałabym zamknąć ten temat, bo teraz jestem już gle to mierzenie się z opiniami na na nowym, innym etapie. Niemniej to dzięki temu na- mój temat jest dla mnie wielkim graniu tyle, i tak szybko, w moim życiu się wydarzyło. wyzwaniem. Jestem jednak świa- doma etapu, na którym się znajdu- Jak wyglądało to zyskiwanie popularności za granicą? Ciągle to mierzenie się z opi- Dzięki pomocy Marka Komara niami na mój temat jest dla udało mi się nawiązać współ- mnie wielkim wyzwaniem pracę z różnymi agencjami kon- certowymi oraz zagranicznym wydawnictwem płytowym Warner Music Germa- ję, ciągle się też uczę. Nie chodziłam ny. Duża liczba odsłon coveru Tears In Heaven na nigdy do szkoły muzycznej, rozwi- pewno miała wpływ na bieg mojej muzycznej drogi. jałam się sama w domu, chodziłam też na prywatne lekcje i starałam się Wracając do tego, co pisze się na twój temat, czę- nadrabiać zaległości, które czuję, że sto padają słowa: „najlepsza basistka młodego po- nadal mam. kolenia”, wcześniej pisano „nadzieja gitary baso- wej”, „wschodząca gwiazda”, „odkrycie”. Pewnie to Do świadomości, na jakim etapie wszystko jest bardzo przyjemne, ale jest też druga się znajduje i co się wie, a czego strona – to rodzi bardzo wysokie oczekiwania, pre- jeszcze trzeba się nauczyć, docho- sję. Czujesz ją czy nie zastanawiasz się nad tym? dzi się stopniowo. Dlatego właśnie zastanawiałam się, jak radziłaś so- Dużo myślę nad tym, czemu jestem akurat w takim bie na początku z tymi oczekiwa- miejscu w swoim życiu i dlaczego tyle rzeczy tak niami, czy cię za bardzo nie przy- szybko się wydarzyło. Rzeczywiście to, co się na mój tłaczały, paraliżowały. JazzPRESS, kwiecień 2019 |85 fot. Marcin Czajkowski Marcin fot.

Myślę, że kluczowe jest posiadanie i nie zwariować albo nie spanikować. I tu nie chodzi kogoś, z kim szczerze i mądrze moż- też o samą grę. Szybko zaczęłam występować poza na porozmawiać. Kogoś, kto sam granicami, co wiąże się z tym, że trzeba coś do ludzi ma też w tej kwestii doświadcze- powiedzieć w obcym języku, dodatkowo być zabaw- nie. Ja mam to szczęście, że taką oso- nym, robić dobre wrażenie i fajnie zagrać. To wszyst- bą jest mój tata (Irek Głyk – przyp. ko razem nie jest łatwe. red.). Zawsze z nim dużo rozmawia- łam nie tylko o muzyce, także na Rzeczywiście masz to szczęście, że miałaś i nadal te tematy związane z psychiką. Lu- masz zawsze u boku tatę – teraz managera, kie- dzie, którzy mają okazję wychodzić dyś perkusistę w twoim zespole. Niestety wielu na scenę, wiedzą, jak wielkie to wy- młodych muzyków takich osób nie ma. Na kwe- zwanie i jak wielkie towarzyszą te- stie psychiczne zwraca się już uwagę, ale głównie mu emocje. Na scenie zachowujesz na zachodnich uczelniach. U nas ten temat powo- się i grasz całkiem inaczej niż w do- li się pojawia, ale muzycy muszą nadal najczęściej mu, żeby zrozumieć, jak duża jest radzić sobie sami. Mam wrażenie, że świadomość to presja psychiczna i emocjonalna, w tych sprawach też nie jest duża. trzeba samemu się z tym zmierzyć. Bez taty na pewno byłoby mi cięż- Uważam, że powinno się więcej o tym mówić. Do- ko poradzić sobie z tym wszystkim brze, aby w naszym kraju bardziej zwracano uwa- 86| Rozmowy

gę na kwestie psychiczne, by głośno poruszano ten prowadzić cały koncert i muzyków. temat, bo nie każdy z młodych muzyków być mo- Inaczej jest, kiedy jesteś członkiem że zdaje sobie sprawę, jak to jest ważne. To klucz do zespołu. Bycie liderką jest dla mnie tego, by czerpać radość z muzyki i z grania, a nie dużym wyzwaniem i kosztuje mnie przeżywać stres i kierować się potrzebą udowad- też sporo stresu. Kiedyś przed koncer- niania innym tego, co potrafimy. tem w Warszawie przyszedł do mnie pan Adam Makowicz i widząc, jak Myślę, że w twojej grze słychać tę radość i fraj- bardzo jestem zestresowana, powie- dę z tego, co robisz. Nie czuje się natomiast spiny dział: „Pamiętaj, żeby zagrać najlepiej w stylu „to teraz muszę pokazać jakąś super solów- jak potrafisz, ale nie staraj się grać le- kę”. Długo zajęło ci dojście do takiego etapu? piej niż potrafisz”. I te słowa towarzy- szą mi do dzisiaj, wychodzę po to, by Myślę, że ten proces trwa do dzisiaj. Dla mnie nadal dać ludziom wszystko, co najlepsze. wyjście na scenę wiąże się z dużym stresem. Jest on Na scenie nie udowodnisz, że umiesz tym większy, że to ja jestem liderką, muszę więc po- grać lepiej, niż w tym momencie po- trafisz. Możesz tylko wrócić do domu, ćwiczyć, rozwijać się i kolejnym ra- zem zagrać jeszcze lepiej.

Masz tatę perkusistę, muzyka to- warzyszyła ci od dziecka, natural- nie nią nasiąkałaś?

Tata miał na mnie na pewno ogromny wpływ, ale on ani mnie, ani brata, który również gra na per- kusji, nigdy nie zmuszał do grania, raczej uświadamiał nas, jak trud- ne jest życie z muzyki. Natomiast zawsze w naszym domu była mu- zyka, co więcej, miała ona szcze- gólne miejsce, szukaliśmy w niej czegoś głębszego. Dlatego też bar- dzo lubię wracać do starszych na- grań koncertowych, takich sprzed moich narodzin. W nich często jest niesamowita energia bijącą od grających ją ludzi. Widać i czuć, że

fot. Kuba Majerczyk Kuba fot. muzyka była dla nich czymś szcze- JazzPRESS, kwiecień 2019 |87 gólnym, czymś więcej niż tylko Tak jak już powiedziałam, muzyka powinna spra- graniem dźwięków. Muzyka to jest wiać nam radość. Sama pracuję nad tym, by wycho- język, którym posługujemy się na dząc na scenę, pamiętać, że ludzie, którzy przycho- co dzień, technika nie jest w nim dzą na koncerty, robią to z dobrej woli, są przychylnie aż tak ważna, istotne są przede nastawienie i chcą słuchać tego, co mam im do prze- wszystkim emocje i to, co chcemy kazania. Jeśli w tym, co robię, będzie radość, pub- w ten sposób przekazać. liczność to odczuje, jeśli natomiast stres i skupienie na tym, by dobrze wygrać kolej- ne frazy, to takie wrażenie udzie- Nie chodziłam nigdy do szko­ li się słuchaczom. Wiadomo, że ły muzycznej, rozwijałam się sa- nie jestem robotem, a więc natu- ma w domu ralną rzeczą jest, że mogą mi się zdarzyć pomyłki, tak jak każde- mu innemu muzykowi. Kiedy zaczęłaś grać na basie? Po- dobno już w wieku 12 lat znalazłaś Pewnie zastanawiałaś się nad tym, czy to, że nie się w waszym rodzinnym zespo- masz za sobą sformalizowanej edukacji muzycz- le, domyślam się więc, że już wtedy nej, tylko naukę w domu, jest dobrą drogą. Nie ża- coś umiałaś. łujesz jej?

To jest trochę zabawne, bo zaczęłam Nie żałuję. Generalnie ja nie lubiłam szkoły, mó- grać chyba w wieku 11 lat, a więc już wię tu o tej podstawowej edukacji. Nie lubiłam te- po około roku występowałam w ze- go przymusu przychodzenia, uczenia się, zdawania spole taty P.I.K. Trio. Pamiętam jedy- na oceny. Jak myślę o szkole muzycznej, przeraża nie tyle, że nie wiedziałam do koń- mnie związany z nią stres, że trzeba dużo rzeczy ca, co gram, bardziej wyrażałam pozaliczać, mieć dobre wyniki w dzienniku i tak swoje emocje. Nie miałam jeszcze dalej. Dlatego gdybym mogła cofnąć czas, nie po- wtedy żadnej muzycznej świado- szłabym do szkoły muzycznej. Oczywiście ona ma mości, wiedziałam, gdzie są jakie też swoje plusy, jest sporo dobrych rzeczy, których dźwięki, ale nic ponadto. Z czasem człowiek się tam uczy, a które ja muszę nadrabiać zaczęłam coraz więcej ćwiczyć, roz- sama, co też nie jest łatwe. Sama muszę być dla sie- wijać się i robię to do dzisiaj. bie nauczycielką, muszę siebie motywować do ro- bienia rzeczy, których czasami zwyczajnie nie chce Taka droga pewnie dawała wię- mi się robić. Samodzielna nauka jest też o tyle trud- cej przyjemności niż stresu. Szkoła na, że trzeba wiedzieć, czego się chce. muzyczna w wielu uczniach zabi- ja radość, rzadko też mówi się o tym W jaki sposób pracujesz teraz nad swoją grą, war- aspekcie emocjonalnym, pracuje się sztatem? Nadal chodzisz na konsultacje, pobierasz przede wszystkim nad techniką. lekcje? 88| Rozmowy

Teraz uczę się już sama. Dużo szukam w interne- dy widzę te sale pełne ludzi, którzy cie. Żyjemy w takich czasach, że można tam znaleźć chcą mnie słuchać. Wcześniej wy- dosłownie wszystko. Kiedyś chodziłam na lekcje do konaliśmy sporo ciężkiej pracy, by pana Jacka Niedzieli oraz paru innych nauczycieli rozwijać zespół, przeszliśmy przez którzy dużo mnie nauczyli, dali wiele materiałów, to razem i nadal jesteśmy razem – z których mogę korzystać. Mam też sporo książek. tata jako manager, brat jako realiza- Systematycznie staram się pracować z tym wszyst- tor dźwięku na moich koncertach. kim. Dużo słucham, ale przede wszystkim staram Tak że jeśli komuś się wydaje, że tak się szukać własnej drogi w muzyce. z dnia na dzień zrobiło się o mnie głośno, dostałam kontrakt z du- Dużo koncertujesz w ostatnim czasie? żą wytwórnią etc, to nie, wcale tak nie było. Wielokrotnie siedziałam W listopadzie była ostatnia większa trasa koncer- i płakałam, czując się odrzucona towa. Generalnie w lecie jest tego mniej. Zazwyczaj i niechciana, kiedy na nasze kon- w trasę wyjeżdżamy zimą. Tak też prawdopodobnie certy nikt nie przychodził. To takie będzie w tym roku, w związku z wydaniem kolej- chwile, kiedy zastanawiasz się, po nej płyty, myślę, że będzie sporo koncertów. co ćwiczysz, po co pracujesz, skoro

Koncertujesz więcej za grani- cą niż w Polsce. To działanie ce- Bycie liderką jest dla mnie lowe, chcesz przede wszystkim dużym wyzwaniem i kosztuje zaistnieć na międzynarodowej mnie też sporo stresu scenie?

Gram tam, gdzie mnie zapraszają [śmiech]. i tak nikt tego nie chce. To było wte- dy dla mnie trudne. I potem nagle Wcześniej, kiedy zaczynałaś w zespole taty, grałaś wydarzyło się wszystko naraz. Te- przede wszystkim w Polsce, domyślam się, że rea- raz oczywiście doceniam swoje do- lia tych koncertów były nieco inne. świadczenia, jestem dojrzalsza i cie- szę się z faktu grania zarówno dla Tak, mam za sobą całkiem długi czas grania w kra- pełnej sali, jak i dla kilku osób, któ- ju. Wtedy wszystko musieliśmy organizować sami. re chcę mnie słuchać. Grywaliśmy w małych, zadymionych klubach w ca- łej Polsce, czasami dla dosłownie jednego człowie- Jak radzisz sobie z życiem na wa- ka. To mnie bardzo dużo nauczyło, przede wszyst- lizkach w czasie dłuższych tras? kim, by nie myśleć, dla ilu osób gram, a robić to po prostu najlepiej jak potrafię. Teraz, kiedy wszystko Można to i pokochać, i znienawi- tak bardzo się zmieniło, mając tamte doświadcze- dzić, dużo zależy od samopoczucia nia, czuję tym większą wdzięczność. Zwłaszcza, kie- i długości trasy, czyli czasu bycia po- JazzPRESS, kwiecień 2019 |89 za domem. Z drugiej strony to coś, się tym, co mi gra w sercu. Nierzadko dla mnie samej od czego można się uzależnić. Kiedy stworzenie nowego, fajnego utworu jest niespodzian- jesteś w ruchu, cały czas coś się dzie- ką. Czasami potrafię całość napisać sama, czasa- je, a później jak masz na przykład mi proszę o pomoc, zwłaszcza w zakresie harmonii. dwa miesiące przerwy, to czujesz, że Obecnie przygotowując nowy album, mam przyjem- czegoś ci brakuje. Niemniej dłuższe ność współpracować z Pawłem Tomaszewskim, który trasy są wymagające, zwłaszcza jeśli jest producentem tej płyty i bardzo mi pomaga. jest na przykład dziesięć koncertów pod rząd. To zabiera mnóstwo ener- To będzie wyłącznie twój autorski materiał czy bę- gii, każdego dnia trzeba dać z siebie dą jakieś wyjątki? sto procent, by ludzie czuli, że jesteś dla nich i dajesz z siebie wszyst- W większości to będą moje kompozycje, ale na pły- ko. Niemniej radość, kiedy widzisz, cie znajdą się też utwory innych artystów. że cieszą się i pozytywnie odbierają to, co robisz, rekompensuje wszyst- Z kim będziesz je nagrywać? ko. Bardzo jestem za to wdzięczna, zwłaszcza wiedząc, że wszystko bar- Wcześniej nagrywałam live, teraz więc chcę spró- dzo szybko może się zmienić. Taki bować czegoś nowego. Z tego względu zapraszam mamy świat, bardzo dynamiczny. różnych zagranicznych pianistów, ale nie mogę Mój tato powiedział ostatnio bar- jeszcze zdradzić wszystkich nazwisk, bo rozmowy dzo fajne zdanie: „Trzeba się cieszyć z rzeczy, które nie są jeszcze histo- rią”. I właśnie tak staram się żyć.

Rozmawiałyśmy o grze, to teraz czas na komponowanie. Sama two- rzysz swoją muzykę, ostatnią płytę wypełniły przede wszystkim two- je autorskie utwory. Jak uczyłaś się komponowania? Łatwo przycho- dzi ci pisanie?

Komponowanie jest ciekawym pro- cesem. Czasami jest tak, że biorę bas, zaczynam grać i utwór jakby tworzy się sam. Cały czas pracuję nad tym, by mieć większą świadomość har- moniczną, z takiej technicznej strony. Czuję muzykę, idę za melodią, kierują fot. Piotr Gruchała 90| Rozmowy

Powiedz jeszcze, jak to jest być ko- bietą na tej zdominowanej przez mężczyzn scenie.

fot. Marcin Czajkowski Marcin fot. Nigdy na szczęście nie spotkałam się z jakimś negatywnym odbio- rem czy negatywnymi reakcjami. Nawet to, że gram na basie, postrze- ganym raczej jako męski instru- ment, nie wywoływało dziwnych reakcji, wręcz odwrotnie, faceci to doceniali, czasami nawet przycho- dzili przybić piątkę. Bycie liderką bywa trudne, bo nie zawsze łatwo przychodzi mi wyrażanie własne- go zdania. Staram się pracować na sto procent i nigdy nie spotkałam się z tym, by ktoś mnie nie szano- wał tylko dlatego, że jestem kobietą.

Opowiedz zatem o swoich idol- kach i idolach. Kogo cenisz, czy- ja albo jaka muzyka jest dla ciebie ważna? nadal trwają. Będzie na pewno Anomalie, pianista, który jest jednym z bardziej nowoczesnych muzy- Jest wiele artystów, którzy mnie in- ków. Poza tym zagra perkusista Calvin Rodgers oraz spirują. Jednak jeśli chodzi o płeć pianista Brett Williams. Jak już wspomniałam, ta żeńską, ogromnym szacunkiem płyta będzie inna niż wcześniejsze, niezmiernie się darzę przede wszystkim Esperan- na nią cieszę. zę Spalding oraz Tal Wilkenfeld. Nie mam chyba kogoś, kogo sta- Jak nawiązujesz współprace z muzykami z mię- wiam nad wszystkimi basistami, dzynarodowej sceny? chociaż Jaco Pastorius jest dla mnie wyjątkowym przykładem tego, że Ja się z nimi bezpośrednio nie kontaktuję, wszystko poprzez muzykę naprawdę można dzieje się poprzez Warnera i managerów. Niemniej wiele wyrazić. On miał osobowość wraz z tatą i bratem szukamy tych muzyków w sie- i potrafił opowiadać dźwiękami. ci lub po prostu znamy ich z różnych nagrań czy Niels-Henning Ørsted Pedersen to zespołów. również postać, która wywołuje JazzPRESS, kwiecień 2019 |91 we mnie niesamowite emocje. Po- Pomaga utrzymać dobrą kondycję i dobrze się czuć po dziwiam jego muzykalność, to, co godzinach spędzonych z basem w domu czy na kon- stworzył, i wrażliwość, z jaką grał. certach. To dosyć duży wysiłek. Siatkówka, squash, Marcus Miller, z którym miałam ping-pong... Ach, po prostu lubię sport, jest dla mnie przyjemność zagrać na jednej sce- odskocznią od tego, czym zajmuję się na co dzień. nie, także jest jednym z moich idoli i osób, które inspirują mnie do pra- Na zakończenie powiedz, czy masz może jakąś ra- cy. Ciężko byłoby napisać o wszyst- dę dla młodych muzyków, którzy chcieliby się kich ludziach, którzy są dla mnie znaleźć w podobnym punkcie co ty. Na co powin- unikatowi, lubię po prostu dobrą ni zwrócić uwagę? muzykę i emocje, jakie ze sobą nie- sie. Lubię, kiedy muzyka jest czymś Najważniejsze jest bycie wytrwałym w tym, co się ro- więcej niż tylko frazami zagrany- bi, i niepoddawanie się w chwilach zwątpienia. Waż- mi szybciej lub wolniej. ne jest też, by robić wszystko najlepiej jak się potrafi, dbać o jak najlepszą jakość. I nie myślę tu tylko o samej muzyce. Wielokrotnie siedziałam i pła- Dla przykładu media społecznoś- kałam, czując się odrzuconą i nie- ciowe, w których chyba wszyscy chcianą, kiedy na nasze koncerty funkcjonujemy, są niezmiernie nikt nie przychodził ważne, trzeba więc dbać o to, co tam zamieszczamy. Warto dawać i prezentować ludziom jak najlep- Jak widzisz siebie w bliższej przy- szej jakości materiały i treści. To naprawdę ma zna- szłości? Zastanawiałaś się nad tym? czenie. I nawet jeśli tego nie lubimy, albo nam się nie chce tym zajmować, to trzeba się przemóc. To wszyst- Nie, nie myślę nad tym. Może bę- ko, złotych środków nie ma. Grunt to się nie podda- dę mieć męża i gromadkę dzieci, wać i działać na sto procent. a może będę grać na basie, wszyst- ko tak szybko się zmienia, że nie Nie każdy nadal zdaje sobie z tego sprawę, że dzi- ma sensu nic zakładać. Chciała- siaj bycie muzykiem to nie tylko scena czy studio bym grać, ale jestem otwarta na nagraniowe. wszystko i żyję tym, co mam teraz. Tak, trochę to smutne, ale w takich żyjemy czasach W swoim zdominowanym przez i trzeba po prostu dbać o wszelkie kanały społecz- muzykę życiu masz czas na inne nościowe, kontakty z ludźmi w sieci, zwracać uwa- pasje i inne aktywności? gę na wszystkie możliwe sposoby udostępniania naszej muzyki. To ważne, by tam istnieć, nigdy nie Staram się regularnie chodzić na si- wiesz, czy ktoś z drugiego końca świata cię nie zo- łownię. Sport jest moją drugą pasją. baczy, i nie napisze. › 92| Rozmowy fot. Peter van Breukelend van Peter fot.

Praktyczna umiejętność zmieniania życia na lepsze

Phronesis – słowo ze starożytnej greki oznaczające mądrość praktyczną. Arystoteles uważał ją za cnotę i odróżniał zarówno od wiedzy teoretycznej, jak i umiejętności technicznych. To też świadomie wybrana nazwa jazzowego tria, które założył w roku 2005 roku duński basista Jasper Høiby. Zespół współtworzą z nim norweski perkusista Anton Eger i brytyjski pianista Ivo Neame. Spotkałam się z Jasperem i Ivo przed koncertem w TivoliVredenburg w Utrechcie w Holandii. Anton przeprosił, że nie mógł być obecny podczas rozmowy, bo poprzedniego dnia wrócił z Kalifornii i odsypiał przed koncertem jet lag. Rozmowa była bardzo swobodna, chociaż czuło się napięcie spowodowane zagubionym w czasie lotu z Wielkiej Brytanii kontrabasem Jaspe- ra. W trakcie koncertu Jasper mógł dopiero po drugim utworze zagrać na swoim kontrabasie, który z opóźnieniem dotarł do Utrechtu. Muzyk wyjaśnił publiczności swoją wcześniejszą nie- obecność tym, że musiał rozprawić się z instrumentem, który postanowił urządzić sobie bez niego małe wakacje w Norwegii… JazzPRESS, kwiecień 2019 |93

Małgorzata Smółka [email protected]

Małgorzata Smółka: Wasza dysko- Zdarzało nam się grać koncer- grafia zawiera osiem albumów, ty, kiedy po fatalnym soundche- zdobyliście wiele nagród, kalen- cku, w zupełnie obcym kraju, ob- darz macie zapełniony do mak- cym miejscu, ktoś mówi nam pięć simum. Jak Phronesis radzi sobie minut przed wejściem na scenę, z rosnącym apetytem krytyków że na sali siedzi piętnastu waż- i zwiększającą się szybko rzeszą nych promotorów. To, co stanie fanów? Martwi to was i myślicie się za chwilę, może mieć poważ- o tym, planując kolejny krok? ny wpływ na kolejne lata naszej kariery. Tylko że to nie tak. To nie Jasper Høiby: Czy jesteś pewna, że o to chodzi. chcesz wiedzieć, o co my się na- prawdę martwimy w tym momen- IN: Wiem, jak to brzmi, ale na- cie? [śmiech] prawdę zawsze i wszędzie, czy- li nawet w takich sytuacjach, naj- Ivo Neame: Myślę, że odpowiedź ważniejsza jest nasza – artystów tylko na to pytanie mogłaby nam – relacja z własną sztuką. Jeśli ja zająć całe popołudnie! czuję, że mogę być dumny z tego, co zagrałem, naprawdę dumny, JH: Dokładnie tak. Proszę się poło- to cała reszta nie ma już wielkie- żyć na kanapie, możemy zacząć se- go znaczenia. To, według mnie, po- sję… Ale już zupełnie poważnie, wra- winno być bazą, podstawą naszego cając do pytania. Nie wydaje mi się, funkcjonowania. że to się stało tak szybko. Gramy ra- zem naprawdę bardzo długo. W tym JH: Oczywiście każdy potrzebu- czasie mieliśmy wspaniałe recen- je od czasu do czasu pochwały, po- zje, ale również te bardzo złe. Oczy- klepania po ramieniu, dobrej re- wiście one nas dotykają, myśli się cenzji krytyków czy przyjaciół. To o nich przez moment, ale im dłużej ludzkie, ale działa tylko do pewne- ten zawód wykonujesz, tym mniej go momentu. Kto siedzi wśród pub- czasu poświęcasz na zamartwianie liczności, nie powinno mieć żadne- się. Krytyka jest częścią tego zawodu, go znaczenia dla tego, co dzieje się więc i naszego życia, ale staramy się, na scenie. Nawet jeśli na widowni przynajmniej ja osobiście, żeby zaj- siedzą wielcy artyści, legendy, nasi mowała w nim jak najmniej miejsca. idole, co nam się zdarzyło. 94| Rozmowy

W Holandii wasze trio ma już status prawdziwej nii na temat tego, co robię. Po- gwiazdy i – chcąc nie chcąc – postrzegam was tro- za tym, jeśli chodzi o cały system, chę przez ten właśnie pryzmat. Poza tym zadałam na którym oparta jest prasa – z gó- to pierwsze pytanie, bo wydaje mi się, że często mu- ry przepraszam, nie chcę tego kie- zycy zmieniają się po osiągnięciu pewnego statusu. rować bezpośrednio do ciebie – ale ten system nie jest najbardziej IN: Każdą opinię, krytykę, oczekiwania również, obiektywny. Niekoniecznie pi- trzeba przyjmować z lekkim przymrużeniem oka. sze się, bo ktoś zagrał piękną, do- Krytycy, prasa, często w tym, co piszą, mają jakiś brą muzykę. Coraz częściej chodzi własny, konkretny cel. Pamiętam, że kiedyś przeczy- o wizerunek, ważne jest, kto jest tałem bardzo złą recenzję albumu, z którego byłem trendy, kto nie, kto status stracił wyjątkowo dumny. Przyjąłem tę krytykę bardzo oso- lub zyskał i dlaczego. Takie sztucz- biście, dotknęła mnie i bardzo źle na nią zareagowa- ne wymyślanie tematów, przepo- łem. To doświadczenie nauczyło mnie czegoś. Niezależnie od tego, co dzieje się wkoło, trzeba pielęg- Mieliśmy wspaniałe recenzje, nować w sobie pokorę. Ten pro- ale również te bardzo złe. Oczy- ces jest czasami bolesny, bo zwią- wiście one nas dotykają, myśli się zany z własnym ego. Tymczasem o nich przez moment, ale im dłu- wielkie ego nie jest absolutnie ko- nieczne, żeby być dobrym arty- żej ten zawód wykonujesz, tym stą. Trzeba mieć dystans. Przede mniej czasu poświęcasz na za- wszystkim do siebie. martwianie się

Oczywiście masz racje. Mówisz, żeby nie brać kry- wiedni, licytacji, ankiet, stawianie tyki do siebie, ale przecież kiedy ktoś obcy pisze kogoś na piedestale i zrzucanie ko- o czymś tak ci bliskim, tak ważnym dla ciebie, jak goś innego. My też oczywiście bra- twoje dzieło, to można mieć poczucie, że dokonu- liśmy w tym udział! Kiedyś byli- je inwazji, nawet na poziomie bardzo intymnym. śmy „tym nowym triem”. Teraz już Trudno tego nie brać do siebie. nie. Kiedy złapiesz wiatr w żagle, trzeba korzystać z chwili. Kiedy JH: Łatwe to na pewno nie jest, ale jako muzyk mu- się skończy, trzeba dalej robić swo- szę znaleźć taki mechanizm, który mi w tym po- je. Bo w istocie ta cała otoczka jest może. Staram się takie opinie po prostu ignorować. jednak czymś zupełnie sztucznym, wymyślonym na czyjeś potrzeby. Myślę, że to jest dobry mechanizm. IN: Wiesz, kto mi pomaga w sytu- JH: Co nie znaczy, że nie zdarza mi się zakląć siar- acjach, kiedy naprawdę potrzebuję czyście po przeczytaniu czy usłyszeniu jakiejś opi- opinii? Moja żona. Ona bardzo szyb- JazzPRESS, kwiecień 2019 |95

ko i skutecznie potrafi rozprawić W brzmieniu Phronesis słychać, że udaje się wam się z moim rozbuchanym ego, kiedy utrzymać niezwykły balans między instrumen- bierze ono górę nad tym, co ważne. tami. Słuchacz wie, że grają trzy instrumenty, ale wszystkie nieprawdopodobnie scalone w jedność. Dlatego dobrze jest mieć mądrą żo- Takie było zamierzenie, do którego świadome dą- nę! Wydaje mi się, że każdy z nas, żyliście, czy stało się to naturalnie? a artysta chyba w szczególności, po- trzebuje kogoś, kto ustawi nas do IN: To się po prostu przydarzyło już na samym po- pionu. Kiedy wszyscy wokoło upew- czątku. Bez ustalania, bez zamierzeń. W czasie gra- niają cię, że jesteś taki wspaniały, nia, tworzenia muzyki, powstała grupa. Jedność. wyjątkowy, niepowtarzalny, to trud- I każdy w tej grupie ma takie same prawa, przywi- no nie zacząć w to wierzyć, prawda? leje, jest na tym samym poziomie. W chwili kiedy zaczynamy tracić kontakt z rzeczywistością, unosimy JH: Nawet kiedy oficjalnie zaczynaliśmy jako mo- się za wysoko. Co grozi niekontrolo- je trio, nie było mowy o jakiejkolwiek dominacji wanym lądowaniem, bo w końcu za- z mojej strony. wsze kiedyś trzeba wylądować. Jasper, na poprzednich płytach większość kom- IN: Nie zapominajmy jednak, że pozycji była twoja. Od powstania krążka Walking ważne jest nauczyć się przyjmować Dark, który ukazał się w 2012 roku, każdy z was do- komplementy. I nie być przy tym kłada swoje cegiełki kompozycyjne. Nie jest to za- aroganckim. To też sztuka. planowana strategia? fot. Peter van Breukelend van Peter fot. 96| Rozmowy

JH: Znaleźliśmy się wtedy na kolejnym etapie. I do- tem już jako osobny zespół. Kolejne szliśmy do tego również w bardzo naturalny spo- znane mi nazwisko to Maciek Oba- sób. Rozwijamy się, próbujemy różnych dróg. ra. O ile dobrze pamiętam, część muzyków jego grupy pochodzi ze Występowaliście już kiedyś w Polsce, na festiwalu Skandynawii. Kiedy ostatnio grali- w 2016 roku... śmy w Kanadzie, w Vancouver, jego zespół grał przed nami. IN: Bielsko-Biała [Ivo wypowiada tę nazwę idealną polszczyzną]. JH: Ja niestety pamiętam tylko gi- gantyczny jet lag z tego wyjazdu. Wow! Jestem pod wrażeniem, Ivo! Chciałam zapy- tać, czy zapamiętaliście coś z tego wyjazdu, i o to, IN: A ja zwróciłem uwagę na grupę co wiecie o polskiej scenie jazzowej. Obary, bo poziom był niebotyczny. Świetne granie. IN: Znamy muzykę Tomasza Stańki, który według mnie był jednym z niewielu muzyków z napraw- Anton Eger właśnie wydał swoją dę rozpoznawalnym stylem. Jego język jest tak wy- pierwszą płytę [Æ, wydana 8 lute- jątkowy, że nie można go pomylić z nikim innym. go 2019 roku – przyp. MS]. Jasper, ty Może to jest jedyna miara w ocenianiu muzyki? od 2016 roku coraz więcej czasu po- Czy artysta brzmi jak on sam, czy stworzył włas- święcasz kwartetowi Fellow, a ty, ny, niepowtarzalny styl. Znam trio Marcina Wasi- Ivo, swojemu kwartetowi. Pytam lewskiego. Wiem, że grali z Tomaszem Stańką, a po- o to z lekkim drżeniem serca – czy Phronesis schodzi na plan dalszy?

IN: Każdy z nas ma swoje projekty, nowe pomysły. Czasami może być trudno wszystkie pogodzić. Zespół istnieje wtedy, kiedy nagrywa i gra. Wtedy jego istnienie ma sens. A my nadal gramy.

JH: Do tego wszystkiego jesteśmy przyjaciółmi. Chyba żaden z mo- ich związków nie trwał tak długo, jak relacja z tymi dwoma gośćmi! [śmiech]. Mogę zapewnić, że nie ma żadnych planów, żeby przestać ra- zem tworzyć. Phronesis ma jeszcze fot. Peter van Breukelend wiele do zrobienia. I zagrania. › JazzPRESS, kwiecień 2019 |97 projekt: Agnieszka Sobczyńska Agnieszka projekt:

Łukasz Ojdana – pianista i kompozytor. Reprezentant młodego, polskiego jazzu. Od 2013 roku jest członkiem jednego z obecnie najpopularniejszych, a także najważniejszych polskich ze- społów jazzowych – tria RGG. Absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach. Za swoją pracę artystyczną wielokrotnie był wyróżniany, w tym dwiema nominacjami do Fryderyków w 2015 roku oraz nagrodą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Współpracował z wybitnym polskim trębaczem jazzowym Tomaszem Stańką, współtworząc jego kwartet oraz z zagra- nicznymi artystami – Evanem Parkerem, Vernerim Pohjolą, Samuelem Blaserem i Trevorem Wattsem. Cały ten jazz! MEET! – Łukasz Ojdana

Jerzy Szczerbakow [email protected]

Jerzy Szczerbakow: W 2013 roku wy- Łukasz Ojdana: Trio RGG zaczą- wołałeś spore zaskoczenie, kiedy łem współtworzyć na początku mo- dołączyłeś do zespołu RGG, zastępu- ich studiów w Katowicach. Wcześ- jąc Przemka Raminiaka. Kiedy po niej uczyłem się w średniej szkole raz pierwszy twoje ścieżki skrzyżo- muzycznej im. Fryderyka Chopina wały się ze ścieżkami Krzyśka Gra- w Warszawie, na Wydziale Jazzu. dziuka i Maćka Grabowskiego? Właśnie tam skrzyżowały się nasze 98| Rozmowy drogi. Byłem uczniem, a Krzysztof nowym nauczy- dzieć czy to jest improwizacja, so- cielem. Jest świetnym człowiekiem, bardzo otwar- listyczna ekspozycja partii im- tym na potrzebę ucznia. Wtedy, jako adept, przycho- prowizowanej, czy może wszyscy dziłem do niego, prosząc o wskazówki. To nie była improwizują w jednym momencie. relacja kumpelska, tylko nauczyciel – uczeń. Byłem zachwycony, że młody człowiek zaczął prowadzić Którzy współcześni pianiści cię in- lekcje w szkole. W trakcie nauki zadawałem dużo spirują? pytań, chodziłem na zajęcia, ćwi- czyłem, rozmawiałem i robiłem próby, starałem się być aktyw- Czasem świetnie grający lu- ny. Nie dlatego, że upatrywałem dzie nie mają charyzmy, na- w tym jakieś korzyści. Robiłem to tomiast ci, którzy trochę mniej dla siebie i własnego rozwoju. Za- potrafią technicznie umieją po- leżało mi, żeby pytać bardziej do- świadczonych ludzi o wskazów- rwać słuchacza osobowością ki. To był pierwszy kontakt. Potem pojechaliśmy na Kalatówki, zjazd muzyków w Ta- Mam trzech bohaterów: Keitha Jar- trach. Nie wiedziałem, że Krzysiek tam będzie. Wte- retta, Brada Mehldaua i Bobo Sten- dy również pierwszy raz spotkałem się z Maćkiem. sona. Kiedyś przez pewien czas Podczas pierwszego lub drugiego wieczoru sponta- w ogóle nie słuchałem pianistów, nicznie zaczęliśmy razem grać. Podczas całej impre- żeby się nie sugerować. Najwięksi zy jest tam bardzo luźna atmosfera. W ciągu dnia artyści mają tak mocną charyzmę, chodzi się po górach, spaceruje, natomiast wieczo- że to się udziela. Nie chciałem na- rami są spotkania artystyczne i jam sessions. Kiedy siąkać tą treścią. Słuchałem czegoś zaczęliśmy grać standardy jazzowe od razu pojawiło zupełnie innego. Teraz też często się porozumienie bez słów. tak robię, uważam, żeby nie być ko- pistą. Z jednej strony jest to trudne, Wszyscy w RGG podkreślacie, że odróżnia was od bo wymaga dużo pracy, ale z dru- standardowego tria fortepianowego to, że wasz ze- giej strony jest prostsze niż osiąg- spół tworzy trzech muzyków, funkcjonujących nięcie własnego głosu, tonu i spo- na równych prawach. To nie tylko fortepian plus sobu wypowiedzi. sekcja. Wymieniłeś trzech pianistów, Myślę, że taka jest tendencja nowoczesnego gra- z których każdy reprezentuje zu- nia, która obecnie działa na świecie. Trio bez lidera, pełnie inny rodzaj grania. Czym a raczej trio trzech liderów. Każdy swoją osobowoś- cię inspirują? cią kształtuje wypowiedź artystyczną. Przenikamy się nawzajem, dialogujemy. Zacierają się granice To są moje kamienie milowe. Cięż- między solistą a akompaniatorami. Ciężko powie- ko mi dokładnie scharakteryzować JazzPRESS, kwiecień 2019 |99

inspiracje, bo każdy jest bardzo przed publicznością, a drugi żeby się popisać przed oryginalny i ma swoje brzmie- kolegami. To, co się podoba publiczności, zazwy- nie, co dla mnie jest szczególnie czaj jest na tyle proste, że kolegom się tym nie za- interesujące. Każdy z tych arty- imponuje. stów ma bardzo charakterystyczną myśl muzyczną, są ekstrawertycz- Wydaje mi się, że nie do końca tak jest. Przykła- ni. Wielu świetnie grających mu- dem może być Tomasz Stańko. Interesował zawo- zyków nie ma podobnej charyzmy. dowców, muzyków, który z nim grali. Inspirował Czasem świetnie grający ludzie nie formą, sposobem tworzenia kompozycji, improwi- mają charyzmy, natomiast ci, któ- zacją i wielką wolnością muzyczną. Natomiast lu- rzy trochę mniej potrafią technicz- dzie, którzy z muzyką jazzową są mniej osłuchani nie umieją porwać słuchacza oso- też odnajdywali w jego twórczości swoją wartość, bowością. Mnie bardzo interesuje ponieważ była wyrafinowana, a jednocześnie pro- jak sprawić, żeby publiczność była sta, piękna i mroczna. Myślę, że tak jest z większoś- zainteresowana. cią znakomitych twórców.

Mówi się, że są dwa elementy gra- W 2015 roku została przeprowadzona akcja cro- nia solo. Jeden żeby popisać się wdfundingowa, mająca na celu reaktywację Ra- fot. Piotr Gruchała Piotr fot. 100| Rozmowy dioJAZZ.FM. Zespół RGG bardzo się w nią zaan- nować się brzmieniem. Niektórzy gażował. Zgodziliście się zagrać koncert, jednak właśnie na takim instrumencie w miejscu, w którym się odbywał nie było forte- chcą grać. Ja też to lubię. Uważam, pianu. Miałeś do wyboru jedynie stare, zdezelowa- że jeżeli instrument ma duszę, ne pianino lub fortepian elektryczny. Stanowczo to również słuchacze wyczuwają powiedziałeś, że wolisz rozklekotany, ale aku- w muzyce większą głębię. styczny instrument. Czy jako pianista cały czas je- steś wierny akustycznym brzmieniom? Wielu muzyków bardzo krytycz- nie podchodzi do siebie i swojego Tak, zdecydowanie. Instrument akustyczny ma du- grania. Czy to popycha w rozwoju? szę, a elektroniczny jest jak proteza. Zupełnie ina- czej się na nim gra. Rozklekotane pianino nie by- Oczywiście, jednak trzeba zacho- ło dla mnie większym problemem. Jeśli jest kłopot wać równowagę. Jeżeli teraz usiad- z jego nastrojeniem, to trzeba spróbować się od tego łbym i pomyślał, że już nic nie mu- odbić, znaleźć w tym wartość. Kreatywnym arty- szę robić, bo wszystko osiągnąłem, stom to w ogóle nie przeszkadza, bo można zafascy- to już nic by nie było. Równowaga fot. Agnieszka Sobczyńska Agnieszka fot. JazzPRESS, kwiecień 2019 |101

polega na zauważeniu, że nad pew- ale było świetnie. Czasem trudno jest wydobyć emo- nymi rzeczami trzeba popraco- cje przez zmęczenie. Jesteśmy przecież ludźmi, ale wać, a inne rzeczy już się umie do- po tym się właśnie poznaje profesjonalizm artysty. brze zrobić. Tylko wtedy jest szansa Na scenie nie ma znaczenia, że muzyk nie spał całą mieć zdrową relację z samym so- noc. Musi zaprezentować się jak najlepiej. Po prostu bą. Trzeba osiągnąć pewien suk- wykonuje swoją pracę. ces, żeby to wszystko zrozumieć, W delikatny sposób opowiedzia- Jeżeli instrument ma duszę, to łeś o cieniach bycia muzykiem. Z punktu widzenia publiczno- również słuchacze wyczuwają ści artysta na scenie jest gwiaz- w muzyce większą głębię dą, której wszyscy zazdroszczą wspaniałego życia. bo niektóre rzeczy ciężko samemu zauważyć. Na studiach lub w szko- Bycie na scenie jest wisienką na torcie. Koncert jest le muzycy są zazwyczaj nierówni. jedynie zwieńczeniem wszystkiego, co się dzieje na Zdarzają się wybitni, na profesjo- co dzień. Często to bardzo frustruje. Dobrze mieć nalnym poziomie, ale i gorsi, co jest odskocznię, czas wolny od pracy, która jest jedno- naturalne. Często młodzi muzycy cześnie pasją. To jest trudne i bywa dużo wzlotów poszukują swojego języka i czasem i upadków. Bycie artystą jest bardzo depresyjnym to się uda, a czasem nie, co też jest zajęciem. Oczekiwania są ogromne. Nie chodzi o to, normalne. Ale kiedyś osiągnie się żeby nie popełniać błędów, tylko wiedzieć jak so- pewien profesjonalny poziom, zdo- bie z nimi radzić. Dlatego trzeba ich parę popełnić będzie się doświadczenie, a także [śmiech]. Trzeba być obserwatorem. Uważam, że to zetknie z cieniami i blaskami rze- jest jedyna możliwość. W szkole średniej mój na- czywistości. Należy pamiętać, że uczyciel, Przemysław Grochowski, powiedział że bardzo rzadko wszystko idzie ide- najistotniejsze jest nauczyć się samemu sobie być alnie. nauczycielem. Trzeba się samodzielnie nauczyć, Pamiętam, jak mieliśmy zagrać trzy zrozumieć ile czasu potrzebujemy na przyswojenie koncerty na festiwalu w Korei Po- materiału. Wtedy jest możliwe osiągnięcie satys- łudniowej. Podróż z Polski trwała fakcjonującego rezultatu. dwadzieścia dwie godziny, a w ho- telu okazało się, że nie ma dla nas W dzisiejszych czasach wydarzeń jazzowych pokoju i przez trzy godziny siedzie- w Polsce jest coraz więcej. Mamy liczne stałe i re- liśmy na korytarzu. Byliśmy śmier- gularne cykle jazzowe, w polskich szkołach mu- telnie zmęczeni i kiedy dostaliśmy zycznych jest obecnie aż 16 wydziałów jazzu, pokoje mieliśmy piętnaście minut w których się uczy mnóstwo młodych, bardzo na odpoczynek przed wyjazdem na zdolnych ludzi. Co sądzisz o kondycji młodego pol- koncert. Graliśmy bardzo zmęczeni, skiego jazzu? 102| Rozmowy

Polscy muzycy są na najwyższym poziomie w ska- Obecnie to mój solowy priorytet, li światowej. Trzeba to powiedzieć. Nie ja tak my- który bardzo się różni od działal- ślę, tylko tak po prostu jest. Mamy świetnych ności zespołowej. Kurpiowski za- muzyków, szczególnie w zestawieniu ich z ró- śpiew i polskie pieśni ludowe są wieśnikami z innych krajów Europy. Zdecydowa- moją intymną wypowiedzią so- nie jesteśmy na najwyższym stopniu podium, je- listyczną. Przetwarzam je trochę śli można tak to klasyfikować. Pod niektórymi i pokazuję w smaku, który lubię. względami mamy czasem troszkę trudniej. Spra- Pierwszy raz zagrałem pieśni kur- wy promocji nie zawsze u nas funkcjonują tak, piowskie podczas mojego solowe- jak powinny. Nie jesteśmy bogatym krajem, co ma go recitalu dyplomowego. Jak teraz duże znaczenie pod względem promowania kul- o tym myślę, to uświadamiam so- tury. Ale uważam, że w przyszłości będzie lepiej bie jak bardzo wszystko było wtedy pod tym względem. niegotowe. Dlatego postanowiłem znowu się zmierzyć z tym tema- Nowa płyta RGG ukazuje się w ramach prestiżo- tem. wej serii Polish Jazz. Co to za album? Planuję nazwać album Kurpian Songs And Meditations, bo forma Ten album jest dla nas pewnego rodzaju pamiąt- nagrania jest trochę nietypowa. ką, stąd również nazwa Memento. Nawiązujemy Na warsztat wziąłem lekko prze- do wydarzeń oraz artystów, którzy mieli na nas aranżowane pieśni kurpiowskie wpływ podczas projektów realizowanych w cią- i wzbogaciłem je o medytacje mu- gu ostatnich pięciu lat. Wydanie tej płyty było bar- zyczne na ich temat. Będzie trochę dzo naturalne. Po płycie Aura w 2015 roku często improwizacji, do których preteks- graliśmy koncerty improwizowane. Takie były za- tem jest pieśń. Czasem medytacją mówienia i takie powstawały albumy. Równolegle będę wprowadzał do pieśni, a cza- tworzyliśmy nowe kompozycje i kiedy stwierdzili- sem pieśń będzie pierwsza. Nagra- śmy, że trzeba nagrać płytę studyjną, mieliśmy już łem dwadzieścia miniaturowych zapas gotowych utworów. Wszystko wynikło bar- kompozycji, ale jeszcze nie ustali- dzo spontanicznie. Bez zbędnej burzy mózgów ma- łem ich kolejności. Obecnie nie pla- teriał był gotowy do nagrania. nuję, kiedy odbędzie się premiera, ponieważ już wiele rzeczy w ży- Dodatkowo masz już nagrany autorski materiał. ciu planowałem i nie zawsze się wszystko udawało. › Wszystko, co robiłem, było moją autorską twórczoś- cią. Współtworzę fortepianowe trio, więc kompo- zycje i pomysły również są moje. We wszystkich Cały ten jazz! / www.calytenjazz.pl projektach, w których uczestniczyłem miałem do- Jerzy Szczerbakow – autor cyklu syć dużo artystycznie do powiedzenia. Pieśniami Agnieszka Sobczyńska – autorka plakatów kurpiowskimi zająłem się już pod koniec studiów. Piotr Karasiewicz – kanał YT karasek52 JazzPRESS, kwiecień 2019 |103 104| Słowo na jazzowo / My Favorite Things (or quite the opposite…)

Nie tylko Komeda

Piotr Rytowski [email protected]

Grali z nim najwięksi – Namysłow- padła też okrągła rocznica związana ski, Urbaniak, Bartkowski, Nadol- z inną ikoniczną postacią polskiej ski, Przybielski, Muniak, Nahorny, muzyki – 80. rocznica urodzin i 15. Stańko. Był prekursorem, wizjone- rocznica śmierci Czesława Niemena rem, artystą idącym pod prąd mód – bo to o nim była mowa we wstępie. i koniunktury. Kiedy na Jazz Jam- Trudno o Niemenie mówić jako boree wykonał Kattornę z wplecio- o muzyku jazzowym, jednak spo- nym tematem One Hundred Years ro z jego najważniejszych dokonań z filmu The Riot, część jazzowych miało z jazzem bardzo wiele wspól- purystów była wręcz oburzona. nego. W dużej mierze dzięki muzy- W bieżącym roku minie 50. roczni- kom, jakimi się otaczał. Już w 1963 ca śmierci Krzysztofa Komedy. My- roku, podczas sesji, na której zosta- ślę, że nie trzeba tego przypominać ła nagrana pierwsza wersja utwo- fanom jazzu – i nie tylko im. Twór- ru Pod Papugami, Niemenowi towa- czość Komedy przeżywa swoisty re- rzyszyli muzycy grupy Bossa Nova nesans – płyty EABS i Sławka Ja- Combo, którą kierował Krzysztof skułkego czy książka Magdaleny Sadowski. Jednak pierwsze wyraź- Grzebałkowskiej cieszą się ogrom- ne elementy jazzowe pojawiły się nym powodzeniem i zbierają świet- w twórczości artysty w końcówce ne recenzje. Ale w tym roku przy- lat sześćdziesiątych ubiegłego wie- JazzPRESS, kwiecień 2019 |105

wie trasy. Po raz pierwszy, ale nie ostatni, „jazzowe ciągoty” Niemena stanęły na drodze jego między- narodowej kariery. Był to początek końca tej kon- stelacji muzyków. Jeszcze w 1970 roku wystąpili na Jazz Jamboree, prezentując fragmenty płyty Czło- wiek jam niewdzięczny. W składzie znaleźli się Na- mysłowski, Muniak, Nahorny, Stańko, Seifert, Szu- kalski, Urbaniak, Suchanek i Stefański. Można byłoby powiedzieć – Niemen All Stars. Po rozstaniu z Mikułą Niemen sam zasiadł za orga- nami. Do zespołu zaprosił Helmuta Nadolskiego, ten z kolei ściągnął do zespołu jeszcze jednego niepo- kornego, freejazzowego muzyka – trębacza Andrzeja ku wraz z płytą Niemen Enigmatic, Przybielskiego. Niemen z Nadolskim znali się jeszcze na której pojawili się Michał Urba- z czasów szkoły muzycznej. Niemen proponował mu niak, Czesław „Mały” Bartkowski już wcześniej współpracę, ale Nadolski uważał, że pio- i Zbigniew Namysłowski. Ten ostat- senki pop nie są godne jego zainteresowania, dopiero ni szczególnie zapamiętany dzięki kiedy zobaczył, że twórczość Niemena zmierza w bar- solo na saksofonie w utworze Jedne- dziej ambitnym kierunku, zdecydował się dołączyć do go serca. nowej grupy. Wyobraźnia i umiejętności Nadolskiego Był to wstęp do tego, co słuchacze otworzyły Niemena na eksperymenty, zainspirowały otrzymali na kolejnym, „czerwo- do dalszych, często awangardowych, poszukiwań. To nym” albumie (znanym także pod ponoć także Nadolski zarekomendował Niemenowi tytułem Człowiek jam niewdzięcz- do współpracy młode śląskie trio SBB. ny). Do składu dołączyli Janusz Ste- W 1972 roku nowy skład nagrał w monachijskim fański na perkusji i świetny Jacek studiu Union przeznaczoną na zachodni rynek pły- Mikuła na hammondzie. Szcze- tę Strange Is This World. Nie brakuje na niej jazzo- gólnie tytułowa kompozycja, któ- wych improwizacji i eksperymentów z pogranicza ra wypełnia całą pierwszą stronę jazzu i rocka. Po raz kolejny okazało się, że mate- pierwszego krążka albumu ukazu- riał jest zbyt trudny, aby mógł liczyć na komercyj- je możliwości instrumentalistów ny sukces na świecie. Po powrocie do kraju muzycy i ich inwencję improwizatorską. nagrywają Niemen Vol. 1 i Niemen Vol. 2. Płyty naj- Z jazzowym składem Niemen wy- bardziej zbliżające się do grania free, dla wielu fa- jechał na koncerty do Włoch. Jed- nów „piosenkowego” Czesława Niemena szokujące. nak podczas występów w klubach Szczególnie pierwszy krążek, którego stronę A wy- i dyskotekach za rozbudowanymi, pełnia w całości rozimprowizowany utwór Nadol- nasyconymi jazzrockowymi im- skiego Requiem dla van Gogha. prowizacjami „nie nadążali” ani Między innymi chęć zamieszczenia tak obszer- słuchacze, ani włoscy managero- nego utworu, prezentującego całe spektrum moż- 106| Słowo na jazzowo / My Favorite Things (or quite the opposite…) liwości kontrabasu, była powodem wydania po- dwójnego albumu. Niemen nie mówił nigdy o tej muzyce w kategoriach jazzu czy jazz-rocka. Używał raczej określeń typu „muzyka tworzona intuicyj- nie” i chętniej porównywał ją z muzyką współczes- ną. Utworem o najbardziej, w klasycznym tego sło- wa rozumieniu, jazzowym charakterze są Inicjały – kompozycja całego zespołu. Niemen wokalizuje tu scatem, a Przybielski daje wspaniały pokaz swo- ich umiejętności na trąbce. Podczas festiwalu Rock & Jazz Now, który towarzy- szył Olimpiadzie w Monachium, Grupa Niemen wystąpiła na scenie obok takich słynnych grup jak zem z Urbaniakiem i Karolakiem, Dynasty Charlesa Mingusa, czy Mahavishnu Or- na festiwalu Jazz Jamboree. chestra. W tym samym roku na festiwalu Jazz Jam- Jak widać, jazzowych tropów boree zespół zaprezentował własną wersję Kome- w twórczości Niemena nie brakuje. dowskiej Kattorny. Wszystkich, którzy kojarzą go prze- Kolejne bliskie jazzowi dokonanie Niemena to pły- de wszystkim jako piosenkarza, ta Mourner’s Rhapsody z 1974 roku. W składzie ze- zachęcam do sięgnięcia po wspo- społu, który w Nowym Jorku pomógł skompleto- mniane nagrania i ręczę, że do- wać Niemenowi Michał Urbaniak, znaleźli się John starczą one wielu dobrych wrażeń. Abercrombie, Jan Hammer, Don Grolnick, Rick La- Zacząłem od zestawienia postaci ird oraz sam Urbaniak. Świetna płyta, która nieste- Niemena i Komedy i tak też zakoń- ty podzieliła losy poprzednich prób wydawniczych czę. Michał Urbaniak, który miał Niemena na zachodnim rynku. Artystę nie intere- okazję blisko współpracować z oby- sowało już nagrywanie krótkich, rytmicznych pio- dwoma, powiedział w jednym z wy- senek z potencjałem na singlowe przeboje. wiadów, że z Niemenem pracowa- Spotkania Niemena z jazzem miały miejsce póź- ło się podobnie jak z Komedą. Przy niej jeszcze wielokrotnie. W 1975 roku zapropono- obydwu miało się wrażenie, że są to wał współpracę jazzrockowemu zespołowi Labo- artyści, którzy bardzo konkretnie ratorium, bo „bardzo pasowali do jego koncepcji”. wiedzą, czego chcą, i obydwaj byli Koncertowali wspólnie przez dwa lata. W 1976 Nie- wręcz niepoprawnymi perfekcjo- men wziął udział w nagraniu Medytacji Helmuta nistami. Po kolejnej próbie, z której Nadolskiego, a w 1977 wydał płytę Idée fixe, na której w zasadzie wszyscy byli już zado- znów zagościł Zbigniew Namysłowski. Lata osiem- woleni, potrafili powiedzieć: „Fan- dziesiąte to między innymi albumy Niemen Extra- tastycznie! Zagrajmy to jeszcze raz”. vaganza, nagrany z Michałem Urbaniakiem, i Sa- I tak powstały płyty, które na za- marpan ze Sławomirem Kulpowiczem. W 1986 roku wsze pozostaną w kanonie polskiej Czesław Niemen wystąpił po raz kolejny, tym ra- muzyki rozrywkowej. › JazzPRESS, kwiecień 2019 |107

Feeling

Jarosław Czaja [email protected]

Skoro obchodzimy jubileusz 80-le- Silvera, Monka czy Blakeya. Tym- cia Blue Note, muszę napisać o po- czasem musimy sobie uświadomić, staci wyjątkowo zasłużonej dla że gdyby nie Ike Quebec, to nie wia- tej legendarnej wytwórni. Cho- domo, czy byłoby dzisiaj co święto- dzi o saksofonistę tenorowego wać! Ike’a Quebeca. Gdy padnie hasło Początkowo bowiem Blue Note re- Blue Note, przychodzą nam natych- jestrowała muzykę tworzoną przez miast do głowy nazwiska dwóch artystów swingowych albo wręcz założycieli – Alfreda Liona i Fran- tradycjonalistów – w rodzaju klar- cisa Wolffa. Potem myślimy o Van necisty Edmonda Halla. Na począt- Gelderze i całej chmarze doboro- ku lat czterdziestych Lion i Wolff wych muzyków w rodzaju Smitha, poznali Ike Quebeca, z którym fot. Jarosław Czaja Jarosław fot. Ike Quebec – Blue and Sentimental Blue Note, 1963 108| Słowo na jazzowo / Złota Era Van Geldera szybko się zaprzyjaźnili. To Ike stał się ich dorad- twórni od zarania. Oto pierwsza cą i mentorem w kwestii rodzącego się właśnie mo- broszurka z logo Blue Note, wy- dern jazzu. To on wprowadził ich w hermetyczne drukowana w 1939 roku, zawiera- wówczas środowisko bopersów, gdzie poznali Buda ła deklarację, której początek wart Powella, Theloniousa Monka i Tadda Damerona. jest przypomnienia. Napisano tam: Potem – jak to się mówi – poszło już z górki. „Wytwórnia Blue Note została po- Niestety sam Ike, jak wielu jego kolegów, popadł wołana po to, by służyć bezkom- wkrótce w poważny nałóg heroinowy i na kilka lat promisowym formom ekspresji zniknął z muzycznej sceny. Ale powrócił w drugiej hot jazzu i, ogólnie mówiąc, swin- połowie lat pięćdziesiątych i pracował aż do śmier- gu. Każdy konkretny styl gry, repre- ci w 1963 roku jako kierownik artystyczny Blue zentujący autentyczny muzyczny Note i szef działu repertuaru. Był obecny na prawie feeling, jest ekspresją autentyczną. wszystkich sesjach nagraniowych i asystował Lio- Z natury swojej posiada ona swoją nowi przy produkcji płyt. Innymi słowy – nic w tej własną tradycję, artystyczne kryte- wytwórni nie działo się bez jego wiedzy i udziału. ria i swoją publiczność”. I ciekawostka, oto ostatnią sesję nagraniową w sta- Zaiste, nie mógł sobie Alfred Lion rym studiu Van Geldera w Hackensack (1 lipca 1959 dobrać do współpracy lepszego fa- roku) i zarazem pierwszą w Engelwood Cliffs (20 chowca od feelingu niż Ike Quebec. lipca 1959 roku) miał właśnie Ike Quebec, zapewne Warto w tym miejscu wspomnieć, nieprzypadkowo. że wytwórnia Blue Note, w przeci- Saksofonista nagrywał dla Blue Note już od 1944 wieństwie do wielu innych, nie li- roku, ale głównie single. Dopiero pod sam koniec czyła się z kosztami i jeśli jakaś se- życia zrealizował kilka własnych albumów, z któ- sja nagraniowa była nieudana, rych najbardziej znane są dwa: Heavy Soul i Blue & wymazywano ją z taśmy. Dlatego Sentimental – nagrane w 1961 roku. Lubię oba, ale tak mało, jeśli w ogóle się zdarza- chyba bardziej ten drugi, ze względu na udział gita- ły, było w jej historii ewidentnych rzysty Granta Greena. knotów. Kiedy dzisiaj słucha się tego albumu, uderza zrazu Wracając do płyty Ike’a, trzeba za- pewien anachronizm w stylistyce Quebeca. W ty- uważyć jeszcze dwie rzeczy: po tułowym utworze saksofon Ike’a brzmi niemal jak pierwsze fantastyczną sekcję ryt- instrument Colemana Hawkinsa. Podobny jest spo- miczną w postaci tandemu Paul sób prowadzenia narracji – „gawędziarstwo”, pe- Chambers / Philly Joe Jones, a po wien surowy dramatyzm i „męska szorstkość”. Ale drugie fakt, że Quebec gra tutaj u Quebeca, w przeciwieństwie do Hawkinsa, wię- nie tylko na saksofonie, ale także cej jest przestrzeni, pauz i swoistego soulowego fe- na fortepianie. Aha, jeszcze jedno – elingu. I właśnie ten feeling uznałbym za najważ- mimo że nagrano Blue & Sentimen- niejszą cechę gry Ike’a Quebeca. tal w 1961 roku, to Blue Note wydało Tu wracamy do początku, czyli swoistej filozofii, ten album dopiero dwa lata póź- która towarzyszyła Alfredowi Lionowi i jego wy- niej, już po śmierci Ike’a. › JazzPRESS, kwiecień 2019 |109

Pionierzy zespołowego śpiewu jazzowego

Rafał Garszczyński [email protected]

Ross i Dave’a Lamberta reprezentuje zespół Novi Singers, dla którego in- spiracją były nagrania amerykań- skiego tria, w tym najciekawszy al- bum – The Hottest New Group In Jazz. Tytuł mógłby uchodzić za ja- kieś nieuzasadnione przechwałki, jednak nie został wymyślony przez zespół ani wytwórnię, jest cytatem z recenzji niezwykle wtedy ważne- go DownBeatu. Współczesne, dwupłytowe wyda- Lambert, Hendricks & Ross – The Hottest New Group In Jazz nie cyfrowe zawiera oprócz ory- Columbia, 1960 ginalnego albumu (pierwsze 10 utworów na pierwszym dysku) Zespół Lambert, Hendricks & Ross również dwie kolejne płyty zespo- istniał jedynie pięć lat – od 1957 do łu – Lambert, Hendricks & Ross Sing 1962 roku. W tak krótkim i gorą- Ellington i High Flying with Lambert, cym jazzowym okresie, kiedy po- Hendricks & Ross – oraz kilka wstało wiele arcydzieł gatunku, im wcześniej niedostępnych bonusów. udało się coś więcej. Nie tylko na- To całkiem dobry pomysł na wzbo- grali kilka doskonałych albumów, gacenie, w dodatku jakościowo do- które przebiły się na rynku nawet skonałe, zawartości cyfrowego wy- w najlepszym prawdopodobnie dania. Taki pomysł skazuje jednak jazzowym czasie, ale w dodatku na artystyczny niebyt wspomniane właściwie stworzyli nowy gatu- albumy, których okładki co prawda nek muzyczny. I do dziś pozostają pojawiają się na odwrocie pudełka nie tylko pionierami zespołowego na płyty, jednak ich tytuły z pew- śpiewu jazzowego, ale również jego nością nie zapadną w pamięci tak najznakomitszymi przedstawicie- jak The Hottest New Group In Jazz. lami. Album ten jest wzorcem metra W polskim kanonie gatunek stwo- jazzowej zbiorowej wokalizy. Ga- rzony przez Jona Hendricksa, Annie tunku, który wymyślili Dave Lam- 110| Słowo na jazzowo / Kanon Jazzu bert i Jon Hendricks mniej więcej w 1955 roku. Dwa mieli jeszcze pomysłu, jak poradzić lata później, kiedy w zespole pojawiła się Ann Ross, sobie z trąbką, i do zagrania solów- powstała pierwsza płyta – Sing A Song Of Basie. Kie- ki w Moanin’ Bobby’ego Timmon- dy wokalistka opuściła zespół pięć lat później, oka- sa, którą w Jazz Messengers Arta zało się, że była w tej grupie niezastąpiona. Pró- Blakey’a grywał najczęściej Lee by kontynuowania pracy z Yolande Bavan i Anne Morgan, zaprosili starego mistrza Marie Moss nie były specjalnie udane. Harry’ego Sweets Edisona. W ten sposób mało znana brytyjska aktorka Annie Nadzieje fanów na reaktywowa- Ross, aranżer zespołu Gene’a Krupy, wokalny eks- nie zespołu skończyły się szybko, perymentator Dave Lambert i niespełniony wokali- wraz ze śmiercią Dave’a Lamberta sta Jon Hendricks, który zanim mógł wypić legalnie w 1966 roku. Jon Hendricks zmarł piwo w amerykańskim barze, miał za sobą występy w 2017 roku, koncertując niemal u boku Arta Tatuma i Charliego Parkera, stworzyli do ostatnich dni, jednak jego ka- nową muzyczną kategorię starannie zaplanowanej, riera nie była już tak spektakular- często bez słów wykonywanej zespołowej wokalizy. na, jak za czasów zespołu. Annie Wszyscy, którzy próbowali tego później, do dziś usi- Ross do połowy lat dziewięćdzie- łują osiągnąć mistrzostwo zaprezentowane światu siątych występowała od czasu do po raz pierwszy w wykonaniu Hendricksa i Lam- czasu na scenie i pojawiała się na berta, wtedy jeszcze w duecie, w utworze skompo- filmowym ekranie. Jej ostatni al- nowanym przez Jimmy’ego Giuffre – Four Brothers bum ukazał się w 2005 roku. Jed- w 1955 roku. nak ani Annie Ross, ani Jonowi Dziś zachwycamy się możliwościami wokalny- Hendricksowi nie udało się osiąg- mi Bobby’ego McFerrina i szukającymi miejsca na nąć nigdy poziomu, na jaki wznie- jazzowych salonach zespołami czerpiących inspi- śli się w zespole z Davem Lamber- rację z muzyki gospel w rodzaju Take 6. To wszystko tem. › jednak zaczęło się od zespołu Lambert, Hendricks & Ross bardzo dawno temu. Być może wtedy nie

Kanon Polskiego Jazzu Rafała Garszczyńskiego w RadioJAZZ.FM od poniedziałku do piątku godz. 14:45 JazzPRESS, kwiecień 2019 |111

Tomasz Stańko – droga przez jazz Część szósta

Cezary Ścibiorski [email protected]

Na początku 1980 roku Tomasz miejsce w środku góry. (…) Tam jest Stańko wyruszył z Edwardem Ve- ogólna sala modlitewna otoczona salą do Indii. Głównym celem wy- przez celki, gdzie mieszkali mni- prawy były nagrania Vesali, ale si. (…) Te wykute w skałach malut- Stańko przywiózł z niej także istot- kie celki działały jak pudełka rezo- ne zdobycze artystyczne. Do pierw- nansowe. Ściany były grube. Pogłos szych należą nagrania na trąbkę nie był za długi, krótki wręcz, ale solo, dokonane w Taj Mahal i Gro- brzmienie było niesłychanie tłu- tach Karla. ste. Te pudełka wzmacniały, do- Płyta z tym materiałem została wy- dawały nie pogłosu, tylko alikwo- dana jeszcze w 1980 roku przez wy- tów. Dźwięk był grubszy. Dobre twórnię Vesali Leo Records. Nieste- nagranie”. Rejestracje te zaczęły se- ty, pomimo znacznego sukcesu, nie rię eksperymentów Tomasza Stań- została dotąd wznowiona. Niezwy- ki z grą solo na trąbce. Mimo że kłe są okoliczności powstania tych dla trębacza takie granie jest bar- nagrań. Jak wspomina w Despe- dzo wymagające, Stańko dawał rado Tomasz Stańko: „Tam był (…) wiele koncertów z tym repertua- duży, piętnasto-, szesnastosekun- rem. Jeszcze jedno podobne nagra- dowy pogłos. Zauważyłem, że (…) nie znajduje się na pierwszej stro- jak tylko zaczynam leciutko, cichu- nie płyty W Pałacu Prymasowskim, sieńko gwizdać, to najpierw przez wydanej w 1983 roku. ten huk nic nie słyszę, ale po chwi- li zaczynam słyszeć swój dźwięk Z In-Formation i jest tak selektywny, że słyszę go perfekcyjnie, każdy niuans. W tym Na festiwalu Jazz Yatra, odbywają- huku. Niesłychana selektywność. cym się wtedy w Bombaju, poznał (…) Nagrywaliśmy długo [od jede- pianistę Sławomira Kulpowicza, nastej] prawie do wpół do pierw- występującego tam ze swoim triem szej. Mieliśmy godzinę czystej mu- pod nazwą In-Formation. Z zespo- zyki”*. łem tym po powrocie do kraju na- A tak opisywał Groty Karla: „To grał swoje – bodajże najbardziej słynne z akustyki stare buddyjskie hardbopowe, ale „po stańkowsku” – 112| Słowo na jazzowo / Wszystkie drogi prowadzą do Bitches Brew fot. Piotr Gruchała Piotr fot.

płyty – Music 81 i A i J. Sesje zostały nagrane w krót- innymi, z Alice Coltrane i Shujaatem kich odstępach czasu, ale różnią się dość między Khanem. Znakomity pianista, któ- sobą charakterem. Pomimo bardzo charaktery- rego gra zdradzała wpływy McCoy stycznego brzmienia akompaniującego trębaczowi Tynera i Billa Evansa, z powodze- tria Kulpowicza, Music 81 nosi znacznie silniejsze niem wykorzystywał instrumen- piętno Stańki, natomiast solidny groove A i J (cieka- tarium elektroniczne. Współpraco- wą okładkę tej płyty projektowała żona artysty – Jo- wał także z Czesławem Niemenem, anna Stańko) wykazuje istotny wpływ Kulpowicza. z którym nagrał płytę Samarpan. Współpraca Kulpowicza ze Stańką trwała krótko, Zmarł z powodu choroby nowotwo- gdyż styl pianisty okazał się dla trębacza, jak sam rowej 7 lutego 2008. przyznał, „za normalny”. Basista zespołu Sławomira Kulpo- Urodzony 17 stycznia 1952 roku Sławomir Kulpo- wicza, Witold Szczurek, obecnie wicz do dziś nie zyskał należnego mu uznania. Grał występujący jako Vitold Rek (więcej w kwartecie Zbigniewa Namysłowskiego, a także ze- o tym muzyku i jego współpracy spole The Quartet, między innymi u boku Tomasza w rozmowie z nim opublikowanej Szukalskiego. Od czasu podróży do Indii, gdzie ze- w JazzPRESSie – nr 12/2018), poczy- tknął się z kulturowym, duchowym i muzycznym nając od tych pierwszych wspól- dziedzictwem tego kraju, coraz częściej indyjskie nych nagrań w 1980 roku pozostał wpływy zaczęły pojawiać się w jego muzyce. Jego w zasadzie jedynym stałym współ- autorskimi zespołami były In-Formation, Private pracownikiem trębacza przez ko- Music i New Formation. Grywał także, między lejnych 12 lat. JazzPRESS, kwiecień 2019 |113

Desperacki trip Druga połowa lat osiemdziesiątych przynosi co- raz śmielsze eksperymentalne dokonania arty- Wprowadzony w grudniu 1981 sty. Powoli, w latach 1984-1986 Stańko nagrywał roku stan wojenny ograniczył album Witkacy Peyotl, z Januszem Skowronem i Ta- w istotny sposób karierę zagra- deuszem Sudnikiem na syntezatorach, Apostoli- niczną Tomasza Stańki. Trudno sem Anthimosem na gitarze i perkusji, Witoldem było ją kontynuować przy bloka- Szczurkiem na basie, Zbigniewem Brysiakiem na dzie rozmów telefonicznych i za- perkusjonaliach oraz Andrzejem Przybielskim na mkniętych na wiele miesięcy gra- drugiej trąbce. Teksty Witkacego z książki Narkoty- nicach. Z tego powodu nie doszło ki. Niemyte dusze czytał Marek Walczewski. w tamtych latach do kolejnych, W 1986 roku ukazała się płyta Korozje, nagrana planowanych nagrań dla ECM. w duecie Tomasz Stańko na trąbce i Andrzej Ku- W życiu osobistym muzyka też nie rylewicz na fortepianie. Bardzo odważna, a jedno- wiodło się najlepiej. Jak sam wspo- cześnie bardzo ciekawa propozycja, której świetnie mina: „Szedłem wtedy despera- się słucha. Zwieńczeniem tego poszukującego okre- ckim tripem. Nie przejmowałem su jest koncertowe nagranie dokonane w lipcu 1987 się niczym. Napisałem Fioletowy li- roku na festiwalu w Montreux – Switzerland (wy- quor i ruszyłem z C.O.C.X.-em”. dane później jako Freelectronic – The Montreux Per- Powstały wtedy kolejne dwie pły- formance). W zespole zagrali niezmiennie Witold ty – C.O.C.X. i Lady Go – które spot- Szczurek na basie oraz Janusz Skowron na instru- kały się z krytyką i oskarżeniami mentach klawiszowych. Ciekawą rolę odegrał Ta- o komercjalizację. Mimo to bardzo deusz Sudnik, który na syntezatorach własnej pro- dobrze zapisały się one w historii dukcji generował szumy i dudnienia, zazwyczaj polskiej muzyki. Tomasz Stańko wytwarzane przez perkusję. na trąbce, Apostolis Anthimos na gitarze i bębnach, Witold Szczu- rek na kontrabasie i gitarze baso- wej oraz najpierw José Torres na kongach, a później Tomasz Hołuj z Osjanu na perkusjonaliach za- grali muzykę mocno zbliżoną do rocka, o solidnym, niekiedy la- tynoskim rytmie. Na tle zespo- łu jedynie dźwięk trąbki wciąż zdradza inklinacje do free i cha- rakterystyczne, szorstkie, blasza- ne brzmienie. Całość ostatecznie dała bardzo ciekawy efekt i świet- nie wytrzymała próbę czasu. fot. Piotr Gruchała 114| Słowo na jazzowo / Wszystkie drogi prowadzą do Bitches Brew

Otwarcie na Zachód sekcja ze swoich charakterystycz- nym brzmieniem. Miało to być syg- W swojej autobiografii Tomasz Stańko wspomina, nałem skierowanym do Manfreda że zmiany polityczne 1989 roku z jednej strony, po- Eichera o chęci powrotu polskiego przez otwarcie granic, dały mu możliwość nieskrę- trębacza do jego wytwórni. I cho- powanego powrotu na sceny Europy, ale z drugiej ciaż wtedy cel ten nie został osiąg- przyniosły zupełnie wcześniej nieznane wymaga- nięty, a kolejne nagranie Stańki dla nia komercyjne. Uświadomienie sobie własnej sy- monachijskiej firmy – Matka Jo- tuacji, a także przełomowa w skutkach rozmowa anna – ukazało się dopiero w 1995 z Joachimem-Ernstem Berendtem przyczyniły się roku, to właśnie Bluish (nawia- do tego, że muzyk dość szybko zrobił gruntowny sem mówiąc, zawierający świet- porządek ze swoim sposobem na życie. ną muzykę i niedawno szczęśliwie Pierwszym owocem dokonanych zmian była pły- wznowiony) otworzył nową epokę ta Bluish, nagrana ze znaną norweską sekcją ryt- w twórczości Tomasza Stańki. › miczną – Arildem Andersenem na basie i Jonem Christensenem na perkusji – wydana w 1991 roku * Wszystkie cytaty za: Tomasz Stańko, Despe- przez firmę Krzysztofa Popka, Power Bros. Z zało- rado! Autobiografia, Wydawnictwo Literackie, żenia uczestniczyła w jej nagraniu z ECM-owska 2010. fot. Piotr Gruchała Piotr fot. JazzPRESS, kwiecień 2019 |115

Jeden człowiek, jeden album, wiele talentów

Adam Tkaczyk [email protected]

i alternatywnego rapu. Dzisiaj za- tem odświeżymy sobie ten album. 3ChordFold można podciągnąć pod kategorię albumu koncepcyjne- go, opowiada bowiem luźno o roz- darciu głównego bohatera między trzema różnymi relacjami dam- sko-męskimi. Osobiście nie przy- wiązywałbym do tego większej wagi, bo trochę to naciągane i nie uważam, by śledzenie tej historyj- Terrace Martin – 3ChordFold ki było niezbędne do odbioru albu- Empire, 2013 mu. Wasz wybór, Drodzy Czytelni- Instrumentalista, producent, ra- cy. Na pewno takie przywiązanie per Terrace Martin to człowiek do odpowiedniego sequencingu wielu talentów (niektórych więk- wyszło na duży plus całemu dzie- szych, niektórych mniejszych), bar- łu, ale samą tematykę można od- dzo aktywnie obracający się już od puścić. paru lat w muzycznych kręgach Terrace Martin wyprodukował Los Angeles. Zapewne większość większość albumu sam – w czte- czytelników, mając tego świado- rech utworach jako współprodu- mość lub nie, słyszała jego produk- cent pojawia się ulubieniec hipho- cje czy po prostu grę. W 2013 roku powego podziemia 9th Wonder, Terrace Martin zdecydował się w jednym Robert Glasper z Quin- wejść na głęboką wodę i po kilku cym Jonesem, a za jeden kawałek rozgrzewkowych projektach (EP- w całości odpowiedzialny jest Fo- ki, mixtape’y, kolaboracje), zaser- cus. Tutaj czas na największą por- wował słuchaczom swój debiutan- cję lukru dzisiaj: bity na 3ChordFold cki, autorski longplay 3ChordFold. są wspaniałe, wielowarstwowe, Pomimo pewnych wad, zostawił gładkie, wykorzystujące żywe in- on po sobie trwały ślad w świado- strumenty. Świetnie zastosowana mości fanów jazz rapu, neosoulu została perkusja, saksofon Marti- 116| Pogranicze / Down the Backstreets

na dostaje swoją porcję uwagi, słychać też wpływ cić na niego uwagi. Tym niemniej 9th Wondera i jego wyczucie rytmu albumu, typo- – podkreślę jeszcze raz – Mar- we dla hip-hopowego producenta. Dzieje się sporo, tin nie jest słaby, tylko po prostu ale przez większość czasu wewnątrz ram jazz rapu, przeciętny. Tekstowo jest całkiem R&B i neosoulu. Choć album jest niekrótki – trwa akceptowalnie, ale flow i spo- 70 minut – to czas mija dość szybko, a repeat value sób przekazu leżą. Dlatego fajnie, dziwnie ciągnie do ponownego wciśnięcia „play”. że dostaliśmy też całkiem niezłą Niechże tak się stanie! ekipę raperów, wokalistów i mu- Umiejętności rapowe Terrace’a Martina to osobny zyków wspomagających Marti- wątek. Mieliśmy w historii kultury hip-hopowej na, między innymi Ab-Soula, całą zgraję wspaniałych twórców, łączących w so- Kendricka Lamara, Snoop Dogga, bie role producenta i rapera w wyjątkowy sposób, Problema, Wiza Khalifę, Ty Dolla w obydwu tych profesjach będących arcymistrza- $igna, Roberta Glaspera czy Mu- mi – chociażby Lord Finesse, Q-Tip, Roc Marciano, siq Soulchilda. Erick Sermon, Diamond D czy Rakim. To nie jest Pomimo łyżki dziegciu w postaci przypadek tego typu. Nie bez powodu Terrace Mar- nieidealnych zwrotek rapowanych tin kojarzy się powszechnie jako producent, a nie przez Terrace’a Martina, 3Chord- raper. Gdy w pobliżu nie ma gościnnych zwrotek Fold to świetny album, zostawiają- czarodziejów pokroju Ab-Soula lub Kendricka La- cy po sobie kremowy smak – łagod- mara, główny bohater albumu zostaje sam przed ny, rozpływający się po zmysłach, mikrofonem i niestety pokazuje, że wiele mu bra- działający relaksująco, odświeża- kuje do wymienionych. Nie jest to może komplet- jąco i pozytywnie na umysł. Taka, na katastrofa, ale słowa i wersy nie kleją się tak, jak powiedzmy, pralinka Raffaello* chciałoby się. A gdy słyszymy piękną muzykę w tle, w formie albumu muzycznego, je- to aż chce się ręcznie wymienić przeciętne zwrotki śli już używamy porównania kuli- Terrace’a Martina na coś lepszego. narnego. › Jest zdecydowanie, bezdyskusyjnie lepszym pro-

ducentem niż raperem. Dysonans pomiędzy po- * Nie dostałem za to lokowanie produktu ani gro- ziomem bitów i rapu jest zbyt duży, by nie zwró- sza, ale… czekam na sygnał od Was, Ferrero.

DTB Live Adama Tkaczyka w każdy piątek godz. 14:00 w audycji JazzPRESSjonizm radiojazz.fm/player Kontakt z redakcją: [email protected] Wydawca ul. Górczewska 201, 01-459 Warszawa Fundacja Popularyzacji Muzyki www.jazzpress.pl Jazzowej EuroJAZZ ISSN 2084-3143 Redakcja redaktor naczelny: Fotograficy: Piotr Wickowski Piotr Gruchała Marta Ignatowicz-Sołtys Janusz Falkowski Kuba Majerczyk Aya Al Azab Lech Basel Mery Zimny Marcin Wilkowski Jerzy Szczerbakow Piotr Fagasiewicz Rafał Garszczyński Piotr Banasik Ryszard Skrzypiec Jarek Misiewicz Wojciech Sobczak-Wojeński Barbara Adamek Krzysztof Komorek Bogdan Augustyniak Sławomir Orwat Krzysztof Wierzbowski Jakub Krukowski Katarzyna Stańczyk Radek Wośko Paulina Krukowska Lech Basel Katarzyna Kukiełka Małgorzata Smółka Jarosław Wierzbicki Aleksandra Zbrzeska Beata Gralewska Vanessa Rogowska Mateusz Drewnik Basia Gagnon Przemek Kleczkowski Jarosław Czaja Anna Mrowca Marek Brzeski Plakaty Piotr Rytowski Agnieszka Sobczyńska Barnaba Siegel Cezary Ścibiorski Korekta Adam Tkaczyk Katarzyna Czarnecka Anna Piecuch Zuzanna Tuliszka Kasia Białorucka Dorota Matejczyk Rafał Zbrzeski Przemek Bychawski Marta Szostak Łucja Kubicka Anna Mrowca Projekt layoutu Piotr Pepliński Beata Wydrzyńska Michał K. Dybaczewski Opracowanie graficzne, Katarzyna Nowicka skład i łamanie Klara Perepłyś-Pająk Jędrzej Janicki Paulina Sobczyk Marketing i reklama Marcin Czajkowski Agnieszka Holwek [email protected]

Wszystkie materiały w numerze objęte są licencją Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomer- cyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska, to znaczy, że wolno je kopiować i rozpowszechniać, jednak należy oznaczyć w sposób określony przez Twórcę lub Licencjodawcę, nie wolno używać do celów komercyjnych i nie wolno zmieniać, przekształcać ani tworzyć nowych dzieł na podstawie tego utworu. Z tekstem licencji można zapoznać się na stronie » A R C H I W U M JAZZPRESS WWW.JAZZPRESS.PL/ARCHIWUM

GRUDZIEŃ 2018 STYCZEŃ 2019

Miesięcznik internetowy Miesięcznik internetowy poświęcony jazzowi poświęcony jazzowi

i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143 i muzyce improwizowanej ISSN 2084-3143

DODATEK: Jazzowe prezenty Jazz 2018 Nikola Lipska ZWYCIĘZCY Kolędy

Karolina Pernal Quintet Claridad

TOP NOTE TOP NOTE Jan Ptaszyn Wróblewski Tomasz Chyła Komeda. Moja słodka Rozmowy: europejska ojczyzna Quintet Sebastian Zawadzki Circlesongs Andrzej Dąbrowski Jorge i Maikel Vistel Vitold Rek Grzegorz Tarwid Nie dać się zaszufladkować Nie chodzić utartymi ścieżkami

fot. Kuba Majerczyk fot. Kuba Majerczyk