<<

Pułkownik Biografia polityczna

Janusz Mierzwa Pułkownik Adam Koc Biografia polityczna

Kraków 2006 4 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Recenzenci: prof. dr hab. Micha³ Œliwa dr hab. Andrzej L. Sowa

Redakcja: Ma³gorzata Hertmanowicz-Brzoza Korekta: Ma³gorzata Hertmanowicz-Brzoza Indeksy: Ma³gorzata Hertmanowicz-Brzoza

Projekt ok³adki: Anna Rych³y-Mierzwa Zdjêcie na ok³adce: p³k Adam Koc, 1936 r.

© Janusz Mierzwa © Copyright by Historia Iagellonica

Publikacja dofinansowana ze œrodków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wy¿szego przeznaczonych na dzia³alnoœæ statutow¹ Wydzia³u Historycznego Uniwersytetu Jagielloñskiego oraz Fundacjê im. Jana Kantego Steczkowskiego

ISBN 83-88737-33-3

Sk³ad i ³amanie: Studio Poligraficzne AiD s.c. Kraków, tel. (012) 294-64-21

Druk i oprawa: Poligrafia Inspektoratu Towarzystwa Salezjañskiego ul. Konfederacka 6, 30-306 Kraków; tel. (012) 266-40-00

Towarzystwo Wydawnicze „Historia Iagellonica” z siedzib¹ w Instytucie Historii UJ ul. Go³êbia 13 31-007 Kraków www.iagellonica.com.pl 5

Ani, dziêki której wyrozumia³oœci praca ta mog³a powstaæ, i Miko³ajowi, który usilnie stara³ siê zapobiec jej napisaniu 6 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna 7

SPIS TREŒCI

Spis skrótów ...... 9 Wstêp ...... 13 Rozdzia³ 1. Strzelec-Peowiak-Legionista ...... 19 Rozdzia³ 2. Wojskowa kariera Adama Koca ...... 63 Rozdzia³ 3. Po przewrocie ...... 91 Rozdzia³ 4. Dzia³acz gospodarczy ...... 107 Rozdzia³ 5. Pod has³em konsolidacji narodowej ...... 155 Rozdzia³ 6. Wojna i wychodŸstwo ...... 199 Zakoñczenie ...... 231 Bibliografia ...... 233 Indeks osobowy ...... 249 Opisy zdjêæ ...... 257 8 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna 9

SPIS SKRÓTÓW

AAN Archiwum Akt Nowych AP Archiwum Pañstwowe ARPL Ambasada RP w Londynie AUJ Archiwum Uniwersytetu Jagielloñskiego BBWR Bezpartyjny Blok Wspó³pracy z Rz¹dem BGK Bank Gospodarstwa Krajowego BH BP Bank Polski BPAU Biblioteka Polskiej Akademii Umiejêtnoœci w Krakowie BPOSK Biblioteka Polskiego Oœrodka Spo³eczno-Kulturalnego BZNO Biblioteka Zak³adu Naukowego im. Ossoliñskich c.k. cesarsko-królewski CAW Centralne Archiwum Wojskowe CZMW Centralny Zwi¹zek M³odzie¿y Wiejskiej DCW Doœwiadczalne Centrum Wyszkolenia DOG Dowództwo Okrêgu Generalnego DOK Dowództwo Okrêgu Korpusu ECGD Export Credit Guarantee Department FO Foreign Office gen. genera³ GISZ Generalny Inspektor Si³ Zbrojnych GPRM Gabinet Prezesa Rady Ministrów H O „Honor i Ojczyzna” 2 IJP/L Instytut Józefa Pi³sudskiego w Londynie IJP/NJ Instytut Józefa Pi³sudskiego w Nowym Jorku IMWS Instytut Polski i Muzeum im. gen. W³adys³awa Sikorskiego w Londynie KN Komenda Naczelna KPP Komunistyczna Partia Polski kpt. kapitan LM Legion M³odych mf mikrofilm 10 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna mjr major MS Ministerstwo Skarbu MSWojsk. Ministerstwo Spraw Wojskowych MSZ Ministerstwo Spraw Zagranicznych NZR Narodowy Zwi¹zek Robotniczy ob. obywatel OG Okrêg Generalny OMN Organizacja M³odzie¿y Narodowej ONR Obóz Narodowo-Radykalny OZN Obóz Zjednoczenia Narodowego pap pu³k artylerii polowej PDS Polskie Dru¿yny Strzeleckie PKP Polskie Koleje Pañstwowe plut. plutonowy p³k pu³kownik p³k pu³kownik por. porucznik POW Polska Organizacja Wojskowa pp pu³k piechoty ppor. podporucznik PPS Polska Partia Socjalistyczna PRM Prezydium Rady Ministrów PRO Public Record Office rkt. rektyfikat RM Rada Ministrów RNR Ruch Narodowo-Radykalny rps rêkopis S.A. Spó³ka Akcyjna SG Sztab Generalny sygn. sygnatura TRS Tymczasowa Rada Stanu UJ Uniwersytet Jagielloñski UJP Uniwersytet im. Józefa Pi³sudskiego UNRRA Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy i Odbudowy WNL Wydzia³ Narodowy Lubelski WP Wojsko Polskie WSWoj. Wy¿sza Szko³a Wojenna ZLP Zwi¹zek Legionistów Polskich ZMN Zwi¹zek M³odych Narodowców ZMP Zwi¹zek M³odej Polski SPIS SKRÓTÓW 11

ZNP Zwi¹zek Nauczycielstwa Polskiego ZRBJ Zbiory Rêkopisów Biblioteki Jagielloñskiej ZRBN Zbiory Rêkopisów Biblioteki Narodowej ZRMN Zwi¹zek Rewolucyjnej M³odzie¿y Narodowej ZS Zwi¹zek Strzelecki ZWC Zwi¹zek Walki Czynnej 12 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna WSTÊP 13

WSTÊP

Fakt, ¿e po dzieñ dzisiejszy nie powsta³a biografia Adama Koca, wydaje siê dziwny. Co prawda Koc nie by³ pierwszoplanowym politykiem miêdzywojen- nym, jednak sam fakt sprawowania przezeñ funkcji prezesa Banku Polskiego czy szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego powinien wywo³aæ zainteresowanie hi- storyków jego osob¹. W toku prac poprzedzaj¹cych przygotowanie biografii poli- tycznej pu³kownika Adama Koca natrafi³em na wiele trudnoœci, które mog¹ uspra- wiedliwiaæ brak chêtnych do podejmowania badañ dotycz¹cych postaci pierw- szego szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego. Dotychczasowa analiza materia- ³ów znajduj¹cych siê w archiwach, ówczesnej prasie, zbiorach rêkopiœmiennych, publikowanych wspomnieniach czy wreszcie opracowaniach wskazuje na stosun- kowo niewielk¹ w nich liczbê informacji na temat tej postaci. Stan taki mo¿na t³umaczyæ wieloma czynnikami. Przede wszystkim sam Koc by³ cz³owiekiem zde- cydowanie unikaj¹cym, w przeciwieñstwie do np. wicepremiera Eugeniusza Kwiat- kowskiego, rozg³osu. Do wiêkszej otwartoœci zmusi³y go dopiero okolicznoœci towarzysz¹ce powstawaniu Obozu Zjednoczenia Narodowego. Po drugie funkcje przezeñ pe³nione by³y drugorzêdne z punktu widzenia przeciêtnego obywatela. Po trzecie charakter pracy Adama Koca w konspiracji, wojsku, Ministerstwie Skarbu czy Banku Polskim powodowa³, ¿e wiadomoœci o niej nie by³y dobrym materia³em do publikacji albo ze wzglêdu na utajnienie materia³ów, albo z powo- du ma³ej atrakcyjnoœci dla prasy (relacje ze zwyk³ych dzia³añ urzêdniczych). W zwi¹zku z tym w czêœci opracowañ wspomina siê o jego dzia³aniach zupe³nie marginalnie, a w pewnej czêœci osoba Koca jest zupe³nie pomijana — np. przez autorów monografii na temat myœli politycznej Obozu Zjednoczenia Narodowe- go czy zawartoœci „Gazety Polskiej”1. Uzupe³niaj¹c te uwagi, warto równie¿ wspo- mnieæ o rozlicznych, najzwyklejszych b³êdach, zarówno w pracach popularno- naukowych, jak i naukowych. Wprowadzaj¹ one nieprawdziwe daty urzêdowania Adama Koca jako wiceministra skarbu, prezesa Banku Polskiego czy wrêcz myl¹ Adama z jego bratem Leonem2.

1 J.M. Majchrowski, Silni-zwarci-gotowi. Myœl polityczna Obozu Zjednoczenia Narodowego, Wroc³aw-Warszawa 1985; J. Seniów, W krêgu pi³sudczyków. Pogl¹dy ideowo-polityczne „Gazety Polskiej” (1929-1939), Kraków 1998. 2 A. Ajnenkiel, Polska po przewrocie majowym. Zarys dziejów politycznych Polski 1926–1939, Warszawa 1980; L. Wyszczelski, Warszawa 1920, Warszawa 1997. 14 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Wy¿ej wspomniane okolicznoœci sprawi³y, ¿e konieczne by³o przeprowadze- nie szeroko zakrojonej kwerendy, umo¿liwiaj¹cej konfrontacjê stanowisk, ich ewentualn¹ weryfikacjê, wreszcie wniesienie nowych w¹tków do spraw czêsto dotychczas w literaturze przedmiotu zupe³nie nieporuszanych. Napotka³em przy tej okazji liczne dodatkowe utrudnienia, takie jak fakt niedokoñczenia przez Koca wspomnieñ, niechêæ do kontraktów z pras¹, czy wreszcie brak zwyczaju prowa- dzenia listownej korespondencji (nawet gdy w 1959 r. zmar³ w Londynie brat, Koc wys³a³ do jego dzieci jedynie obszerny telegram). Co wiêcej, o wielu dzia³a- niach A. Koca mo¿na znaleŸæ w literaturze jedynie zdawkowe, pojedyncze infor- macje. Zadania nie u³atwia³y równie¿ bardzo rozleg³e zainteresowania bohatera — od prób poetyckich poczynaj¹c, przez sprawy dotycz¹ce wojska, na zagadnie- niach gospodarczych koñcz¹c. Nale¿y tak¿e wspomnieæ, ¿e w literaturze przedmiotu Koc mia³ niew¹tpliwie z³¹ opiniê i fakt, ¿e w ostatnim czasie ukaza³o siê, b¹dŸ jest w przygotowaniu, wiele biografii wybitnych polityków Polski miêdzywojennej, które zwalczaj¹ funk- cjonuj¹ce w polskiej historiografii niektóre stereotypy, dodatkowo przemawia na rzecz przygotowania podobnego opracowania dotycz¹cego tej postaci3. Taki za- sadniczy cel przyœwieca³ przy przeprowadzaniu badañ. Ze wzglêdu na potrzebê jak najpe³niejszego przedstawienia ¿yciorysu poli- tycznego p³k. Adama Koca, a nastêpnie oceny tej postaci konieczne by³o zapo- znanie siê z dostêpnymi materia³ami archiwalnymi. Je¿eli chodzi o koleje losu p³k. Koca, podstawowe zasoby archiwalne do tego zagadnienia znajduj¹ siê w Ar- chiwum Akt Nowych. S¹ to zespo³y: Prezydium Rady Ministrów, Banku Polskie- go, Ministerstwa Skarbu, Bezpartyjnego Bloku Wspó³pracy z Rz¹dem, Obozu Zjednoczenia Narodowego, Zwi¹zku Legionistów Polskich, Ambasady RP w Lon- dynie oraz Zbiór Zespo³ów Szcz¹tkowych II Oddzia³u. Ponadto wiele interesuj¹- cych materia³ów uda³o siê pozyskaæ w Centralnym Archiwum Wojskowym w Rem- bertowie. S¹ to przede wszystkim akta personalne i odznaczeniowe Adama Koca oraz zespo³y instytucji i jednostek, w których s³u¿y³. Warto zaznaczyæ, ¿e kwe- renda du¿ej ich czêœci (m.in. Biuro ds. Wyznañ Niekatolickich, Dowództwo Okrêgu Korpusu Lwów) zakoñczy³a siê wynikiem negatywnym. Konieczne by³o równie¿ przeprowadzenie kwerendy w Archiwum Pañstwowym w Suwa³kach — rodzin- nym mieœcie braci Koców, w Archiwum Pañstwowym w Krakowie oraz Archi- wum Uniwersytetu Jagielloñskiego. Zupe³nie rewelacyjny materia³ przynios³y badania w archiwach londyñskich: w Instytucie im. gen. W. Sikorskiego, Instytucie im. J. Pi³sudskiego oraz w Public

3 Np.: J.M. Nowakowski, Walery S³awek (1879–1939). Zarys biografii politycznej, Warszawa 1988; J. Piotrowski, 1874–1941. Zarys biografii politycznej, Wroc³aw 1994; M. Pestkowska, , Wroc³aw-Warszawa 1995; A. Adamczyk, Genera³ dywizji S³a- woj Felicjan Sk³adkowski (1885–1962). Zarys biografii politycznej, Toruñ 2001; A. Adamczyk, Bogus³aw Miedziñski (1891–1970). Biografia polityczna, Toruñ 2000; M. Sioma, S³awoj Felicjan Sk³adkowski. ¯o³nierz i polityk, 2005. WSTÊP 15

Record Office. Pozyskane tam informacje dotycz¹ nie tylko okresu II wojny œwia- towej i ¿ycia emigracyjnego p³k. Koca, lecz tak¿e czêœciowo okresu miêdzywo- jennego. Zasoby Public Record Office pozwoli³y odtworzyæ problematykê nego- cjacji po¿yczkowych A. Koca z punktu widzenia jego brytyjskich kontrahentów. Przydatna ze wzglêdu na amerykañski okres w ¿yciu Koca kwerenda w Instytucie im. Józefa Pi³sudskiego w Nowym Jorku nie mog³a dojœæ do skutku ze wzglêdów finansowych. W takiej sytuacji musia³em przeprowadziæ kwerendê listown¹, do- konan¹ dziêki ¿yczliwoœci pani dyrektor dr I. Dr¹g-Korgi. Si³¹ rzeczy zosta³a ona ograniczona przede wszystkim do niezbyt obszernych akt osobowych Adama Koca. Z drugiej jednak strony charakter pracy (biografia polityczna) powoduje, ¿e kwerenda osobista nie by³a niezbêdna, g³ównie dziêki nik³ej aktywnoœci p³k. Koca podczas pobytu w USA. Jednym z podstawowych Ÿróde³ do biografii politycznej Adama Koca jest pol- ska prasa okresu miêdzywojnia. Wynika to nie tylko z faktu, ¿e Koc by³ przez krótki czas redaktorem naczelnym „G³osu Prawdy”, a potem „Gazety Polskiej”, ale przede wszystki st¹d, ¿e odnotowuje ona jego dzia³ania jako pos³a, wicemini- stra skarbu czy organizatora i szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego oraz za- wiera opinie poszczególnych stronnictw politycznych na ich temat. Na potrzeby niniejszej pracy zosta³a przeprowadzona kwerenda w prasie: ty- godniku „G³os Prawdy”, miesiêczniku „Droga” (1922–23), dzienniku „G³os Praw- dy” (1929) oraz w „Gazecie Polskiej” (1929–39). Prezentuj¹ one oczywiœcie pi³- sudczykowski punkt widzenia, ukazuj¹c przede wszystkim osi¹gniêcia p³k. Ada- ma Koca, stanowi¹ jednak bardzo bogate Ÿród³o, poniewa¿ szeroko omawiaj¹ wszystkie przejawy jego aktywnoœci. Korekta tego punktu widzenia by³a mo¿li- wa dziêki analizie artyku³ów zawartych w socjalistycznym „Robotniku” czy en- deckiej „Gazecie Warszawskiej” (od roku 1935 „Warszawski Dziennik Narodo- wy”) w wybranych okresach. Kwerendê w wy¿ej wymienionych, podstawowych dziennikach uzupe³ni³a analiza wybranych artyku³ów, m.in. w „Polsce Zbrojnej” czy „S³owie”. Ponadto poddano badaniu wybrane przyk³ady prasy kombatanc- kiej: „Biuletyn Informacyjny Legionowo-Peowiacki”, „Oleandry”, „Zuchowaty”, „¯o³nierz Legionów i POW”. Ocena p³k. Adama Koca z tego punktu widzenia jest istotna dlatego, ¿e przez ca³y okres miêdzywojenny by³ on zaanga¿owany w prace œrodowisk by³ych wojskowych, a w roku 1936 zosta³ Komendantem Na- czelnym Zwi¹zku Legionistów Polskich. Kwerend¹ objêto równie¿ specjalistycz- n¹ prasê gospodarcz¹: „Polska Gospodarcza”, „Przegl¹d Gospodarczy” oraz „Go- spodarka Narodowa”. Publikacje tam zamieszczane pozwalaj¹ przeœledziæ ocenê dzia³añ wiceministra A. Koca z punktu widzenia ró¿nych szkó³ ekonomicznych. Kapitalnym Ÿród³em do biografii politycznej by³y rêkopisy. Mam tu na myœli przede wszystkim dopiero niedawno opublikowane i w zasadzie niewykorzystane przez nikogo dotychczas wspomnienia Adama Koca4. Choæ s¹ one wysoce nie-

4 A. Koc, Wspomnienia, Wroc³aw 2005. 16 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna kompletne, to i tak wprowadzaj¹ szereg nowych w¹tków, zw³aszcza dla okresu I i II wojny œwiatowej. Niestety œmieræ autora uniemo¿liwi³a ich dokoñczenie. Ponadto du¿o interesuj¹cych materia³ów znaleziono w zbiorach Biblioteki Zak³a- du Naukowego im. Ossoliñskich we Wroc³awiu, Biblioteki Jagielloñskiej, Biblio- teki Narodowej, Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie oraz Biblioteki Polskiego Oœrodka Spo³eczno-Kulturalnego w Londynie. Odrêbnym zasobem informacji na temat ¿ycia i dzia³alnoœci p³k. Adama Koca s¹ wspomnienia, pamiêtniki oraz Ÿród³a drukowane. Ich ró¿norodnoœæ sprawia, ¿e dotycz¹ w zasadzie ca³ego okresu jego aktywnoœci politycznej, nie obejmuj¹ bowiem jedynie dzieciñstwa oraz okresu nowojorskiego. Choæ Ÿród³a drukowane s¹ znacznie mniej zró¿nicowane, dostarczaj¹ równie¿ wielu informacji niezbêd- nych do przedstawienia np. dzia³alnoœci poselskiej bohatera tej pracy (Sprawoz- dania stenograficzne z posiedzeñ Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej 1928– 1939) czy jego udzia³u w dzia³aniach rz¹du gen. W. Sikorskiego (Protoko³y z po- siedzeñ Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej, oprac. W. Rojek i A. Suchcitz, t. I, Kraków 1994). Podobnie jak wspomnienia, równie¿ artyku³y i opracowania wykorzystane w ramach badañ wykazuj¹ najwiêksz¹ ró¿norodnoœæ poruszanej tematyki. S¹ wœród nich pozycje odnosz¹ce siê do ca³ego ¿ycia p³k. Adama Koca — od okresu suwal- skiego, poprzez dzia³alnoœæ w ruchu niepodleg³oœciowym, s³u¿bê wojskow¹, ak- tywnoœæ polityczn¹, a¿ po emigracjê. Najwiêksze nagromadzenie interesuj¹cych informacji znaleŸæ mo¿na w pozycjach traktuj¹cych o okresie miêdzywojennym. Wartoœæ ich jest równie wieloraka, jak i tematyka. S¹ tu pozycje wartoœciowe, ale wiele zawiera tak¿e nieœcis³oœci wynikaj¹ce z niedostatków znanej bazy Ÿród³o- wej, które w niniejszej pracy mam zamiar wyjaœniæ b¹dŸ uzupe³niæ. Celem pracy jest ukazanie biografii politycznej Adama Koca. Szczególn¹ uwagê skoncentrowano na jego dzia³alnoœci publicznej, jednak¿e nie pominiêto równie¿ jego ¿ycia prywatnego, zainteresowañ i cech charakteru jako istotnych uwarun- kowañ kariery publicznej. Rozwa¿aniom na temat pracy Adama Koca w Mini- sterstwie Skarbu i Banku Polskim towarzysz¹ równie¿ ogólne uwagi na temat ówczesnej polityki gospodarczej pañstwa polskiego. Generalnie rzecz bior¹c, ¿yciorys Koca jest tu ujêty w sposób chronologiczny, czasami jedynie wprowadzone jest uporz¹dkowanie tematyczno-chronologiczne, g³ównie w celu pe³niejszego ukazania w¹tku przyczynowo-skutkowego. Praca zosta³a podzielona na szeœæ czêœci. Pierwsza obejmuje lata 1891–1918, a wiêc okres m³odoœci Koca i pocz¹tków jego dzia³alnoœci niepodleg³oœciowej. W czêœci drugiej omówione s¹ lata s³u¿by w Wojsku Polskim, z jednoczesnym uwzglêdnie- niem aktywnoœci politycznej do przewrotu majowego. Czêœæ trzecia, najkrótsza, traktuje o dzia³alnoœci Koca po przewrocie majowym jako twórcy „Cyrulika War- szawskiego”, stró¿a gen. Sikorskiego we Lwowie, redaktora naczelnego nieofi- cjalnego dziennika rz¹dowego, wreszcie o jego pracy w parlamencie z uwzglêd- nieniem roli, któr¹ odegra³ w Bezpartyjnym Bloku Wspó³pracy z Rz¹dem. W czêœci WSTÊP 17 czwartej zawarte s¹ informacje o ma³o znanym, ale zarazem bardzo wa¿nym cza- sie w ¿yciu Koca, to znaczy okresie, gdy zaanga¿owa³ siê politykê gospodarcz¹ pañstwa w charakterze wiceministra skarbu, prezesa Banku Polskiego czy wice- prezesa Banku Handlowego w Warszawie. Nie sposób by³o pomin¹æ okresu orga- nizowania przez Adama Koca Obozu Zjednoczenia Narodowego i przewodzenia mu. Zagadnienie to jest omówione w rozdziale pi¹tym. Wreszcie ostatnia, szósta czêœæ dotyczy okresu wojny i wychodŸstwa. Œwiadomie przesuniêto do tej czêœci analizê i ocenê starañ Koca o kredyty wojskowe w Anglii, bo choæ rozpoczê³y siê one wczesn¹ wiosn¹ 1939 r., to nale¿¹ ju¿ de facto do okresu II wojny œwiatowej. Dotychczasowy stan wiedzy na temat ¿ycia i dzia³alnoœci p³k. Adama Koca trudno uznaæ za zadowalaj¹cy. Publikacje wydane przed II wojn¹ œwiatow¹ za- wieraj¹ tylko podstawowe, choæ pomocne przy przygotowywaniu niniejszej pra- cy, dane biograficzne5. Po wojnie informacje dotycz¹ce dzia³alnoœci Koca mia³y charakter przyczynkarski. Za prze³om mo¿e uchodziæ rok 1989, po którym to uka- za³o kilka krótkich not biograficznych uwzglêdniaj¹cych dzia³alnoœæ Koca rów- nie¿ po 1940 r. Nale¿y tu wymieniæ przede wszystkim prace Jacka M. Majchrow- skiego, Wiktora K. Cygana, Janusza Ciska czy Andrzeja Matusiewicza6. Ze wzglêdu na rozleg³oœæ dzia³añ Koca jego postaæ przewija siê równie¿ w opracowaniach monograficznych, acz zawarte w nich wiadomoœci nie s¹ pozbawione b³êdów7. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e równie¿ nowo wydane wspomnienia A. Koca zosta³y po- przedzone stosunkowo obszernym wstêpem zawieraj¹cym rys biograficzny po- staci8. St¹d te¿ wydaje siê, ¿e niniejsza publikacja mo¿e przyczyniæ siê do wype³- nienia istniej¹cej luki w historiografii. W tym miejscu pragnê serdecznie podziêkowaæ za pomoc, której udzielono mi w toku prowadzonych badañ. Przede wszystkich chcia³em podziêkowaæ moim Rodzicom, bez których pomocy finansowej ta praca nie mog³aby powstaæ. Wyra- zy szczególnej wdziêcznoœci kierujê pod adresem prof. dr. hab. Czes³awa Brzozy, który przez ca³y czas zbierania materia³ów i pisania pracy wspiera³ mnie cennymi krytycznymi uwagami i podpowiedziami oraz recenzentów, prof. dr. hab. Micha³a Œliwy i dr. hab. Andrzeja L. Sowy, którzy podjêli siê trudu przeczytania maszyno- pisu pracy i udzielenia szeregu sugestii, uwzglêdnionych przeze mnie w trakcie przygotowywania ksi¹¿ki do druku. Pragnê równie¿ podziêkowaæ dr. Arkadiu- szowi Adamczykowi, Andrzejowi Matusiewiczowi oraz Kamilowi Stepanowi za

5 Czy wiesz kto to jest?, pod red. S. £ozy, Warszawa 1938, s. 347; Encyklopedia wojskowa, pod red. O. Laskowskiego, Warszawa 1934, t. IV, s. 298–299. 6 Kto by³ kim w Drugiej Rzeczypospolitej, pod red. J.M. Majchrowskiego przy wspó³pracy G. Ma- zura i K. Stepana, Warszawa 1994, s. 522–523; W.K. Cygan, S³ownik biograficzny oficerów Legio- nów Polskich, t. 2, Warszawa 1998; J. Cisek, Pi³sudczycy za oceanem, „Sowiniec” 1999, nr 15, s. 111–119; A. Matusiewicz, Adam Koc, [w:] „Biografie suwalskie”, t. IV, Suwa³ki 1997, s. 33. 7 J. Odziemkowski, Leksykon wojny polsko-rosyjskiej 1919–1920, Warszawa 2004, s. 189. 8 J. Mierzwa, Wstêp, [w:] A. Koc, Wspomnienia, Wroc³aw 2005, s. 7–28. 18 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna wszystkie uwagi, spostrze¿enia i wskazówki. Jednoczeœnie za ostateczny kszta³t pracy ponoszê wy³¹czn¹ odpowiedzialnoœæ. Wyrazy szczególnych podziêkowañ kierujê pod adresem pani Marii Kêdzier- skiej, bratanicy p³k. Adama Koca. W toku prac badawczych napotka³em wielu bardzo ¿yczliwych mi ludzi, którzy, czêsto wykraczaj¹c poza swoje s³u¿bowe obo- wi¹zki, starali siê mi pomóc w skompletowaniu materia³u Ÿród³owego. S³owa wdziêcznoœci kierujê przede wszystkim do dyrektora Andrzeja Suchcitza z Insty- tutu im. gen. W. Sikorskiego w Londynie, dyrektora Zbigniewa Kowalskiego z In- stytutu im. Józefa Pi³sudskiego w Londynie oraz David Cartera, szefa archiwi- stów w Prudential Plc. Na koniec chcia³em bardzo serdecznie podziêkowaæ Fundacji z Brzezia Lanc- koroñskich, której finansowe wsparcie umo¿liwi³o mi przeprowadzenie badañ w archiwach w Wielkiej Brytanii. Janusz Mierzwa 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 19

1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA

1.1. Dzieciñstwo Rodzina Koców herbu D¹browa pochodzi³a z Podlasia. Jej cz³onkowie, jako potomkowie polskiej szlachty zaœciankowej, kultywowali tradycje niepodleg³o- œciowe. Dziadek Adama, Leon Koc, pe³ni¹c obowi¹zki burmistrza w s¹siaduj¹- cym z Suwa³kami Filipowie, bra³ udzia³ w powstaniu styczniowym1 i zosta³ za to skazany na rok wiêzienia. Prawdopodobnie ma³o brakowa³o, a ten sam los spo- tka³by babkê Adama, Waleriê, która by³a kurierk¹ Rz¹du Narodowego. Jednak¿e po szeœciotygodniowym pobycie w wiêzieniu zosta³a ona zwolniona z powodu braku obci¹¿aj¹cych dowodów2. Po wyjœciu z suwalskiego wiêzienia Leon Koc pracowa³ przy budowie dróg, albowiem zosta³ wczeœniej pozbawiony prawa ubie- gania siê o jakikolwiek urz¹d. Po jego œmierci ¿ona przeprowadzi³a siê do Grod- na, co póŸniej umo¿liwi³o m³odym Kocom czêste kontakty z tym miastem. Ojciec Adama, W³odzimierz, by³ przedstawicielem pokolenia Szko³y G³ów- nej. Po uzyskaniu matury w gimnazjum filologicznym w Suwa³kach w 1866 r. podj¹³ w niej studia na Wydziale Filologiczno-Historycznym, na kierunku filolo- gii3. Po jej ukoñczeniu w 1870 r. podj¹³ pierwsz¹ pracê nauczycielsk¹ w gimna- zjum Pankiewicza w Warszawie, jednak wydane przez ówczesnego kuratora War- szawskiego Okrêgu Naukowego Aleksandra Apuchtina zarz¹dzenie o nauczaniu jêzyka polskiego po rosyjsku spowodowa³o, ¿e, po protestach, W³odzimierz Koc zosta³ dyscyplinarnie przeniesiony do gimnazjum w £om¿y jako nauczyciel ³aci- ny i greki4. W roku 1889 rodzina Koców powróci³a do Suwa³k, gdzie W³odzi-

1 By³ ponadto równie¿ burmistrzem Serej; A. Matusewicz, Adam Koc, [w:] „Biografie suwal- skie”, t. IV, Suwa³ki 1997, s. 33. 2 Biblioteka Zak³adu Naukowego im. Ossoliñskich we Wroc³awiu (dalej: BZNO), A. Koc, Wspo- mnienia, sygn. 53/98/2, t. I, k. 24–25, 40. 3 Lista studentów Szko³y G³ównej za r. 1867/8, b.m.w b.r.w., s. 3; Ksiêga pami¹tkowa Zjazdu b. wychowañców b. Szko³y G³ównej Warszawskiej w 40. rocznicê jej za³o¿enia, Warszawa 1905, s. 67; Ksiêga pami¹tkowa Zjazdu b. wychowañców b. Szko³y G³ównej Warszawskiej. W 50-¹ rocznicê jej za³o¿enia, red. E. Jankowski i in., [Warszawa] 1914, s. 68. W³odzimierz Koc bra³ póŸniej aktywny udzia³ w spotkaniach z kolegami z lat studenckich. 4 Ibidem, k. 40–41. 20 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna mierz otrzyma³ posadê nauczyciela jêzyków staro¿ytnych w gimnazjum mêskim5. Tu 31 lipca 1891 roku urodzi³ siê Adam Ignacy Koc6. Adam by³ najstarszym z dzieci Heleny z domu Pisanko i W³odzimierza Koca. Wkrótce po nim na œwiat przysz³o jego rodzeñstwo — Leon oraz Stefan. Matka Adama zmar³a, gdy mia³ on 4 lata. Po jej œmierci troskliw¹ opiekê nad m³odymi Kocami roztoczy³a siostra Heleny, El¿bieta Pisanko. Pomaga³y jej Rozalia P³yt- nik — s³u¿¹ca-pokojówka oraz kucharka Rozalia D¹browska (nawiasem mówi¹c, dobrze to œwiadczy o mo¿liwoœciach finansowych ówczesnego nauczyciela gim- nazjalnego). Gdy Adam skoñczy³ 8 lat, Kocowie przeprowadzili siê do wynajêtego u Karo- liny Zahorskiej domu przy ul. Krzywej 80. Tam Adam pozna³ Aleksandrê Szczer- biñsk¹, wnuczkê Karoliny Zahorskiej i przysz³¹ ¿onê marsza³ka Pi³sudskiego. Opisuj¹c jej zachowania w okresie dzieciñstwa, Koc zwraca³ uwagê na niezwyk³¹ godnoœæ i si³ê Oli. Wydaje siê jednak, ¿e przenosi³ póŸniejsze jej losy na swoje wspomnienia z dzieciñstwa7. Suwa³ki w czasie dzieciñstwa Adama Koca by³y miastem prowincjonalnym. Po okresie burzliwego rozwoju w po³owie XIX wieku nast¹pi³ zastój. Jak póŸniej wspomina³, ulice by³y brukowane polnymi kamieniami8. W Suwa³kach, le¿¹cych w po³udniowej czêœci guberni, wiêkszoœæ ludnoœci mówi³a po polsku; spor¹ czêœæ stanowi³a ludnoœæ ¿ydowska, tzw. litwiacy. Ponadto okolice Suwa³k zamieszki- wa³ równie¿ znaczny odsetek ludnoœci litewskiej. By³y to rejony biedne, gdzie wykszta³cenie nie by³o zjawiskiem powszechnym9. Gubernia suwalska nale¿a³a do najs³abiej rozwiniêtych ekonomicznie czêœci Królestwa Polskiego. Przyczyn¹ pewnej zaœciankowoœci Suwa³k by³ brak przez d³ugi czas linii kolejowej. Maj¹ce do niej dostêp posiada³o kontakt z szerszym œwiatem i w ten sposób — jako bardziej otwarte — by³o postrzegane przez Koca. Z czasem, po wybudowa- niu linii kolejowej z Suwa³k do Grodna, wizyty Koców u mieszkaj¹cej w Grodnie rodziny oraz w pobliskich Druskienikach sta³y siê czêstsze. Stopieñ wykszta³cenia spo³ecznoœci suwalskiej by³ niski. Wed³ug niektórych szacunków do szkó³ uczêszcza³o jedynie 10% dzieci w wieku szkolnym10. Obec- noœæ na terenie Suwalszczyzny Ligi Narodowej i Towarzystwa Oœwiaty Narodo- wej mia³a niewielki wp³yw na podniesienie tego wskaŸnika. Jednak dla ojca Ada- ma kwestia wykszta³cenia dzieci nie podlega³a dyskusji. Bêd¹c nauczycielem,

5 W. Jemielity, Szkolnictwo w guberni suwalskiej, Suwa³ki 1997, s. 145. 6 Akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Suwa³kach, Archiwum Pañstwowe w Su- wa³kach, sygn. 63–165, nr 371. 7 Co ciekawe, Aleksandra Pi³sudska nie zawar³a w swoich wspomnieniach informacji o znajo- moœci z Adamem Kocem; A. Pi³sudska, Wspomnienia, Warszawa 1989. 8 A. Koc, op. cit., t. I, k. 13. 9 H. Królikowski, Wspomnienia szkolne z Suwalszczyzny 1876–1884, „Niepodleg³oœæ” 1929– 1930, t. I, s. 357. 10 K. Sk³odowski, Dzisiaj ziemia wasza jest wolna. O niepodleg³oœæ Suwalszczyzny, Suwa³ki 1999, s. 11. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 21 doskonale zdawa³ sobie sprawê z wagi edukacji. Adam Koc uczêszcza³ do szko³y pocz¹tkowej (elementarnej) od 9 roku ¿ycia. By³a ona prowadzona przez litew- skiego nauczyciela Wincentego Kubilusa. Aby ukazaæ warunki, w jakich przy- sz³o mu zdobywaæ wiedzê elementarn¹, oddajmy g³os samemu bohaterowi: W izbie szkolnej, zw³aszcza w zimie, panowa³ zaduch, potêgowany odorem niek¹panych dzieci, o brudnej, rzadko zmienianej bieliŸnie. Wzd³u¿ jednej ze œcian znajdowa³y siê wieszad³a na czapki i palta, a na ziemi sta³y kalosze. W jesieni i w zimie zab³o- cona i mokra odzie¿ parowa³a w ciep³ej izbie, nape³niaj¹c j¹ wilgoci¹. Brak œwie- ¿ego powietrza wp³ywa³, ¿e dzieci stawa³y siê nieuwa¿ne i krêci³y siê w ³awkach. Za z³e sprawowanie siê, nauczyciel Kubilus kara³ zaraz na poczekaniu, na oczach wszystkich11. Jednak te niedogodnoœci by³y dla m³odego Koca w zasadzie jedy- nym problemem. Krzywda z rêki z Kubilusa go nie spotka³a, poniewa¿ Litwin powa¿a³ jego ojca, jako stoj¹cego wy¿ej w hierarchii nauczycielskiego zawodu. Ukoñczenie szko³y elementarnej przysz³o wiêc Adamowi bez ¿adnych k³opotów12. Brak jest niestety przekazów Adama Koca dotycz¹cych jego póŸniejszych losów suwalskich. Musimy je odtwarzaæ na podstawie innych wspomnieñ, a te, si³¹ rze- czy, doœæ marginalnie wspominaj¹ o udziale braci Koców np. w strajku szkolnym 1905 r. Po ukoñczeniu szko³y elementarnej Koc kontynuowa³ (od 1901 r.) edukacjê w gimnazjum rosyjskim w Suwa³kach. Opracowanie biograficzne charakteryzu- j¹ce ¿ycie Adama Koca mówi o podjêciu przezeñ dzia³alnoœci patriotycznej ju¿ w r. 1901, a wiêc w wieku 10 lat13. Prawdopodobnie kry³ siê pod tym udzia³ Ada- ma w kó³kach samokszta³ceniowych, co w ówczesnych warunkach by³o przestêp- stwem14. Momentem prze³omowym w jego ¿yciu by³ wybuch wojny rosyjsko-japoñ- skiej i bêd¹ca jej konsekwencj¹ rewolucja 1905 r. W guberni suwalskiej, jak i w po- zosta³ych rejonach Kongresówki, mobilizacja rezerwistów zosta³a przyjêta przez spo³eczeñstwo nader krytycznie15. Wybuch niezadowolenia, poza wyst¹pieniami robotniczymi organizowanymi g³ównie przez Polsk¹ Partiê Socjalistyczn¹, przy- bra³ formê strajku szkolnego. Suwa³ki by³y miastem, w którym strajk szkolny nast¹pi³ stosunkowo póŸno16. Zaplanowany na 2 lutego 1905 r. nie doszed³ do skutku, poniewa¿ dyrekcja pla-

11 A. Koc, op. cit., t. I, k. 19. 12 Do dnia dzisiejszego nie zachowa³y siê niestety dokumenty szkolne z tego okresu. 13 Encyklopedia Wojskowa, pod red. O. Laskowskiego, t. IV, Warszawa 1934, s. 298–299. 14 Niestety materia³y Ÿród³owe z okresu nauki Koca w gimnazjum równie¿ nie zachowa³y siê. 15 Opis ówczesnej atmosfery w Suwa³kach por. Historia Ko³a Niepodleg³oœciowego uczni [sic!] Polaków gimnazjum rosyjskiego w Suwa³kach w latach 19–6–1914, oprac. W. Turczyñski, mpis, odpis w zbiorach autora. 16 C. £agiewski, Z historii walk o szkolnictwo polskie, „Niepodleg³oœæ” 1930, t. II, s. 218; Szcze- gó³owy opis przebiegu strajku szkolnego w Suwa³kach por. Przebieg walk w Suwa³kach, [w:] „Na- sza walka o szko³ê polsk¹ 1901–1917”, Warszawa 1932 s. 417–421. 22 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna cówki odwo³a³a zajêcia. Jednak od razu po otwarciu szko³y 9 lutego m³odzie¿ polska og³osi³a strajk i przedstawi³a w³adzom swoje postulaty. Domagano siê przede wszystkim wprowadzenia jêzyka polskiego w nauczaniu, zast¹pienia niektórych nauczycieli Rosjan Polakami i zniesienia policyjnego systemu inwigilacji uczniów. W³adze carskie zgodzi³y siê na czêœciowe ustêpstwa, co jednak nie zapobieg³o w przysz³oœci represjom wobec prowodyrów strajku. Niestety ruch wolnoœciowy na tym terenie by³ stosunkowo s³aby, co umo¿liwi³o spacyfikowanie szko³y ju¿ po czterech dniach strajku. Oczywiœcie zd³awienie protestu poci¹gnê³o za sob¹ na- tychmiastowy odwet wobec jego g³ównych uczestników. Fakt, ¿e w pierwszej kolejnoœci ze szko³y zostali relegowani Aleksander Putra (póŸniejszy organizator POW na terenie Suwalszczyzny i pose³) i Adam Koc, wskazuje na nich jako ini- cjatorów strajku17. Prawdopodobnie Adam Koc wystêpowa³ podczas strajku jako jeden z wyró¿- niaj¹cych siê uczestników tajnych zwi¹zków m³odzie¿owych. W jego curicullum vitae, pisanym po II wojnie œwiatowej, znalaz³a siê wzmianka, ¿e bêd¹c w szkole œredniej nale¿y do „Narodowego Zwi¹zku Robotniczego” (NZR), organizacji stwo- rzonej przez Ligê Narodow¹ dla zniwelowania wp³ywów socjalistycznych w œro- dowiskach robotniczych18. Z drugiej strony przekazy odnosz¹ce siê ju¿ do okresu krakowskiego w ¿yciu Koca wskazuj¹ na jego udzia³ w pracach Organizacji M³o- dzie¿y Narodowej (OMN), a zatem struktury podleg³ej „Zetowi”. Obie organiza- cje w okresie wydarzeñ 1905 r. opowiada³y siê za polonizacj¹ szkolnictwa. Obie równie¿ zerwa³y z Lig¹, przyjmuj¹c otwarcie program niepodleg³oœciowy19. Za naj- bardziej prawdopodobne nale¿y uznaæ wyjaœnienia Koca. Œwiadczyæ o tym mo¿e wypowiedŸ jego brata Leona, który w swoich wspomnieniach wskazywa³ na fakt zaanga¿owania siê w prace NZR za spraw¹ brata Stefana, który by³ aktywist¹ tej organizacji20. Jednoczeœnie nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e we wczesnej m³odoœci zna- laz³ siê w strukturach blisko zwi¹zanych z tak za¿arcie póŸniej zwalczan¹ ende- cj¹21. W znacznej mierze mo¿na to wyt³umaczyæ klimatem politycznym Suwa³k, zdominowanym przez Narodow¹ Demokracjê. Skutkiem rewolucji 1905 r. Kongresówce by³o pewne ograniczenie rygorów w szkolnictwie. Dotyczy³o to szczególnie szkó³ handlowych, których w³aœcicie- lami by³y przede wszystkim instytucje spo³eczne. Szko³y te podlega³y mniej œci- s³emu nadzorowi ze strony zaborczych w³adz administracyjnych, a program ich nie ró¿ni³ siê od programu zwyk³ego gimnazjum. By³y one jednak pozbawione pewnych przywilejów. Zdawana w nich matura nie by³a uznawana na wy¿szych uczelniach rosyjskich, a ich absolwentom nie przys³ugiwa³o prawo do jednorocz-

17 K. Sk³odowski, op. cit., s. 12. 18 A. Koc, Materia³y do t[omu] III wspomnieñ, sygn. 53/98/1, k. 1. 19 K. Kawalec, Roman Dmowski 1864–1939, Wroc³aw 2005, s. 124. 20 L.W.Koc, Udzia³ mój w pracach Zwi¹zku Strzeleckiego przed wybuchem wojny œwiatowej, „Zuchowaty” 1937, nr 14, s. 46. 21 H. Bagiñski, U podstaw organizacji wojska polskiego 1908–1914, Warszawa 1931–1932, s. 14. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 23 nej s³u¿by wojskowej — musieli odbywaæ s³u¿bê trzyletni¹. Mimo tych utrudnieñ prawie wszystkie szko³y handlowe postanowi³y zrezygnowaæ z wy¿ej wymienio- nych przywilejów na rzecz przyjêcia jêzyka polskiego jako wyk³adowego22. Do- datkowym utrudnieniem dla chêtnych do podjêcia nauki w szko³ach handlowych by³a wysokoœæ czesnego23. Relegowanie z gimnazjum rosyjskiego w Suwa³kach nie zamknê³o mo¿liwoœci dalszego kszta³cenia m³odemu Adamowi Kocowi, któ- remu zamo¿noœæ ojca pozwoli³a kontynuowaæ edukacjê w szkole handlowej w Su- wa³kach. Na fali pewnego o¿ywienia porewolucyjnego powsta³o w Suwa³kach wiele instytucji i organizacji spo³ecznych, np. Czytelnia Naukowa, Muzeum Ziemi Su- walskiej czy Oddzia³ Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. Adam Koc zaan- ga¿owa³ siê w ich prace. Pisywa³ równie¿ w ukazuj¹cym siê od pocz¹tku czerwca 1906 r. „Tygodniku Suwalskim”24. W³odzimierz Koc zapewne zdawa³ sobie sprawê z faktu, ¿e w zaborze rosyj- skim nie ma miejsca dla jego synów. Podjêcie nauki w szkole prywatnej i zwi¹za- ne z tym utrudnienia w kontynuacji studiów na uniwersytetach rosyjskich impli- kowa³y koniecznoœæ emigracji. W wyborze takiej drogi Kocowie nie byli odosob- nieni — by³o to wówczas spraw¹ naturaln¹. Dodatkow¹ motywacjê do wyjazdu stanowi³a groŸba trzyletniej s³u¿by wojskowej u znienawidzonego zaborcy. Mo¿- liwoœci finansowe pozwoli³y na naukê synów w szkole handlowej, a pensja profe- sora gimnazjalnego pozwala³a rozpatrywaæ dwa miasta — Kraków lub Lwów. Ostatecznie wybór pad³ na pierwsze.

1.2. Nauka w Krakowie Galicja by³a traktowana w okresie przed pierwsz¹ wojn¹ œwiatow¹ jako polski Piemont. Tu œci¹ga³y na studia rzesze m³odzie¿y z terenu Królestwa Polskiego. Proces ten uleg³ znacznej intensyfikacji po strajku szkolnym 1905 r. Na Uniwer- sytecie Jagielloñskim odsetek studentów z zaboru rosyjskiego wzrós³ w latach 1912/1913 do 20%25. Faktem jest, ¿e byli oni przyjmowani przez miejscowych kolegów i w³adze uniwersyteckie z ¿yczliwoœci¹. Czêœæ przyjezdnej m³odzie¿y stanowi³a emigracjê polityczn¹, natomiast czêœæ ca³kiem legalnie wyje¿d¿a³a na studia i potem wraca³a do Królestwa. Zdecydowana wiêkszoœæ wybiera³a Wy- dzia³ Filozoficzny UJ. M³odzie¿ z zaboru rosyjskiego ze szczególn¹ predylekcj¹ wybiera³a te¿ studia polonistyczne lub z zakresu historii polskiej, nigdzie indziej

22 W. Jemielity, op. cit., s. 20–21. 23 Jeden z uczestników tamtych wydarzeñ wspomina: Byli to przewa¿nie uczniowie rodzin za- mo¿nych, gdy¿ op³aty w prywatnych szko³ach by³y doœæ wysokie i to przewa¿nie decydowa³o o wy- borze przez rodziców o rodzaju szko³y dla swoich dzieci; Historia Ko³a , k. 4. 24 K. Sk³odowski, op. cit., s. 13–14; A. Matusiewicz, op. cit., s. 33. 25 J. Bieniarzówna, J.M. Ma³ecki, Dzieje Krakowa. Kraków w latach 1796–1918, t. III, Kraków 1994, s. 291. 24 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna w³aœciwie poza Galicj¹ nieistniej¹ce26. Przyjezdna m³odzie¿, choæ mniej zaanga- ¿owana w sam proces kszta³cenia, by³a znacznie bardziej radykalna i w wiêkszym stopniu wyrobiona politycznie od swych galicyjskich kolegów. Warto dodaæ, ¿e spora czêœæ póŸniejszych polityków pi³sudczykowskich studiowa³a wówczas w³aœnie w Krakowie27. Prawdopodobnie o wyborze Krakowa zadecydowa³ fakt, ¿e studia w tym mie- œcie podjê³a spora grupa m³odzie¿y suwalskiej wspó³pracuj¹cej z Kocem w taj- nych zwi¹zkach28. Jednak warunkiem przyjêcia na Wydzia³ Filozoficzny by³o przedstawienie œwiadectwa dojrza³oœci gimnazjum klasycznego, a egzamin matu- ralny uzyskany przez Adama w szkole handlowej w Suwa³kach nie dawa³ takich uprawnieñ. St¹d te¿ przed rozpoczêciem studiów musia³ on zdaæ w jednym z miej- scowych gimnazjów maturê upowa¿niaj¹c¹ go do wstêpu na Uniwersytet Jagiel- loñski. Jego wybór pad³ na VI gimnazjum klasyczne w podkrakowskim Podgórzu (obecne IV Liceum Ogólnokszta³c¹ce im. Tadeusza Koœciuszki)29. Trudno powiedzieæ, czy Adam by³ zdolnym uczniem — maturê zdawa³ bo- wiem w trybie eksternistycznym, niezmuszaj¹cym go do uczêszczania na normal- ne zajêcia, a zatem brak jest ocen z jego bie¿¹cej nauki30. Z drugiej strony trudno oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e Koc nie przyk³ada³ siê szczególnie do nauki — jego o rok m³odszy brat, Leon, zda³ maturê rok przed nim31. Adam przyst¹pi³ do egzaminu trzy lata po przyjeŸdzie do Krakowa, to znaczy 20 czerwca 1912 r. Z egzaminu wstêpnego i pisemnego uzyska³ noty bardzo przeciêtne; w zasadzie ocenê dobr¹ otrzyma³ jedynie z jêzyków klasycznych (³acina, greka). W wypadku pozosta³ych przedmiotów, takich jak religia, jêzyk niemiecki czy fizyka, musia³ zadowoliæ siê ocenami dostatecznymi. Poniewa¿ zdawa³ jako ekstern, czeka³a go na egzaminie ustnym wiêksza liczba pytañ ni¿ absolwentów gimnazjum. Z pytaniami z jêzyka polskiego, jêzyków klasycznych, historii czy matematyki poradzi³ w sobie w stop- niu pozwalaj¹cym komisji na uznanie go wiêkszoœci¹ g³osów za dojrza³ego32. Te

26 J. Hulewicz, Studia wy¿sze m³odzie¿y z zaboru rosyjskiego w uczelniach galicyjskich w latach 1905–1914, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagielloñskiego”, nr 16, Kraków 1958, s. 233–236. W. Studnicki jako znamienn¹ ró¿nicê miêdzy m³odzie¿¹ galicyjsk¹ a t¹ z Kongresówki podaje, ¿e nie- mal ca³a m³odzie¿ z zaboru rosyjskiego, kszta³c¹ca siê w wy¿szych uczelniach galicyjskich pocho- dzi³a ze sfer inteligenckich, wiêkszoœæ zaœ m³odzie¿y galicyjskiej — ze sfer w³oœciañskich [ ],W. Stud- nicki, Z prze¿yæ i walk, Warszawa 1928, s. 233. 27 Ibidem, s. 243–244. 28 Archiwum Pañstwowe w Krakowie (dalej: AP Kraków), Towarzystwo Sportowe „Strzelec”, sygn. ZWS/7, passim. 29 A. Matusiewicz w swojej pracy b³êdnie podaje, ¿e by³a to szko³a handlowa; op.cit., s. 33. 30 Encyklopedia , s. 298; por. te¿. www.iv-lo.krakow.pl, dn. 20 lutego 2006 r. 31 Uzyska³ maturê z wyró¿nieniem. Por. AP Kraków, Protoko³y egzaminu dojrza³oœci 1907/08– 1922/3, sygn. 29/1433/271, nie pag. 32 Ibidem. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 25 ma³o imponuj¹ce wyniki mo¿na t³umaczyæ jedynie du¿ym zaanga¿owaniem w prace niepodleg³oœciowe33. Matura klasyczna da³a Adamowi mo¿liwoœæ podjêcia studiów polonistycznych na Wydziale Filozoficznym UJ. Najprawdopodobniej na rzecz tego kierunku, poza argumentami, o których by³a mowa na wstêpie oraz chêci¹ kontynuowania trady- cji rodzinnych (w momencie wyjazdu braci Koców na studia do Galicji W³odzi- mierz Koc podj¹³ siê nauczania jêzyka polskiego), przemawia³y równie¿ pozy- tywne doœwiadczenia wyniesione z pracy w „Tygodniku Suwalskim”. Sytuacjê w ówczesnym Krakowie tak scharakteryzowa³ w swoich wspomnie- niach jeden z póŸniejszych najbli¿szych wspó³pracowników Adama Koca, Bogu- s³aw Miedziñski: W Krakowie atmosfera studiów dominowa³a. By³o coœ w sta- rych gmachach uniwersyteckich i w cichym uroku tego miasta, co wp³ywa³o ra- czej koj¹co na temperamenty i zachêca³o do pracy [ ] Poziom obrad na wiecach i zgromadzeniach by³ wy¿szy, atmosfera ich bez porównania spokojniejsza [ni¿ we Lwowie — przyp. J.M.]; najwa¿niejsze jednak, ¿e wszyscy siê uczyli”34. Uczy- li siê równie¿ bracia Kocowie. Wspólne zamieszkanie pozwala³o zmniejszyæ nie- co koszty utrzymania35. Studiowanie polonistyki da³o im wówczas niepowtarzaln¹ szansê nawi¹zania kontaktu z wybitnymi przedstawicielami polskiej nauki, profe- sorami Ignacym Chrzanowskim, Stanis³awem Windakiewiczem, Marianem Zdzie- chowskim i innymi. Pracê seminaryjn¹ Adam Koc przygotowywa³ pod kierunkiem Ignacego Chrzanowskiego. Roman Starzyñski, póŸniejszy dyrektor Polskiej Agen- cji Telegraficznej, tak opisywa³ tego wyk³adowcê: prof. Ignacy Chrzanowski, cho- cia¿ by³ odmiennego zdania, swymi wyk³adami niema³o przyczynia³ siê do wzmo¿e- nia ruchu niepodleg³oœciowego wœród m³odzie¿y. Prof. Chrzanowski mówi³ piêknie i zajmuj¹co, budzi³ patriotyzm m³odzie¿y i poœrednio wp³ywa³ na zaanga¿owanie siê w ruchu niepodleg³oœciowym36. Wœród ówczesnych wychowanków prof. Chrza- nowskiego znaleŸli tak wybitni pi³sudczycy, m.in. Karol Lilienfeld-Krzewski (Ka- pral Szczapa), Tadeusz Ho³ówko czy Alfred Birkenmayer. Nie zachowa³y siê wspomnienia Koca dotycz¹ce jego edukacji w Krakowie. Po wynikach matury mo¿na podejrzewaæ, ¿e w porównaniu z zaanga¿owaniem w struktury niepodleg³oœciowe nauka absorbowa³a go w znikomym stopniu. Ba- zuj¹c na dostêpnych Ÿród³ach mo¿na stwierdziæ, ¿e w zasadzie nie mia³ jakichœ

33 Na temat egzaminu maturalnego w gimnazjach galicyjskich por. szerzej: S. Mo¿d¿eñ, Refor- my szko³y œredniej w Galicji w latach 1884–1914, Kielce 1989, s. 55–57. 34 B. Miedziñski, Moje wspomnienia (3), „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1976, z. 35, s. 88. 35 Kocowie mieszkali kolejno przy ulicach: Batorego 6, Biskupiej 10 oraz Gontyna 2 („Dom pod Chocho³ami”); Archiwum Uniwersytetu Jagielloñskiego (dalej: AUJ), Wydzia³ Filozoficzny, Kata- log wpisów studenckich (metryki studenckie) za rok 1911/1912; Katalog studentów zwyczajnych z roku 1912/1913 — I pó³rocze, Katalog studentów zwyczajnych z roku akademickiego 1913/1914 — I pó³rocze. 36 R. Starzyñski, Cztery lata wojny w s³u¿bie Komendanta. Prze¿ycia wojenne 1914–1918, War- szawa 1937, s. 28. 26 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna szczególnych zaleg³oœci. Trzeba natomiast zaznaczyæ, ¿e byli mu w tym pomocni pracownicy naukowi Uniwersytetu, którzy nie wyci¹gali konsekwencji wobec stu- dentów zaniedbuj¹cych zajêcia z powodu np. æwiczeñ strzeleckich37.

1.3. W strukturach niepodleg³oœciowych Politycznie Koc funkcjonowa³ w ramach obozu tzw. m³odzie¿y narodowej, a œciœle jej radykalnego, niepodleg³oœciowego od³amu. Znajdowa³ siê on pod wp³y- wem publicystyki W³adys³awa Studnickiego, który po pora¿ce w rozgrywce z na- rodowymi demokratami w Królestwie Polskim przeniós³ swoj¹ dzia³alnoœæ do Galicji38. Ówczesny mentor Koca, W. Studnicki, tak wspomina okres walki z wp³y- wami narodowych demokratów w tym œrodowisku: [W Krakowie w 1909 r.] Ze- towcy i secesjoniœci nale¿eli do towarzystwa akademickiego „Zjednoczenie”, które zorganizowa³o moje wyk³ady. Opozycjoniœci wzglêdem „Zetu”, jak Wiktor Supiñ- ski, Wies³aw Kosiñski, Czes³aw Rokicki i inni szukali kontaktu ze mn¹ i ulegali memu wp³ywowi. Ró¿nili siê oni od Zarzewiaków lwowskich bardziej aktualnym ujmowaniem zagadnieñ politycznych. Pragnêli oni organizacji militarnych nie jako armii polskiej, sta³ej nawet w okresie ujarzmienia, lecz jako kadrów [sic] do przysz³ej armii, która winna powstaæ w chwili wybuchu wojny z Rosj¹, nadejœcie której uwa¿ali za bliskie39. Wiêkszoœæ przyby³ej z Kongresówki m³odzie¿y, dotychczas dzia³aj¹cej w ra- dykalizuj¹cych siê strukturach OMN, wstêpowa³a do jej akademickich organiza- cji w Krakowie. Tam odtwarzano stare znajomoœci, które uleg³y zerwaniu w mo- mencie wyjazdu z Królestwa. Stopniowo dojrzewa³a równie¿ myœl, aby doprowa- dziæ do stworzenia organizacji skupiaj¹cej ca³e œrodowisko pragn¹ce z akcj¹ Pi³- sudskiego bli¿szych zwi¹zków ni¿ roz³amowcy z „Zetu” zarzewiackiego. Osta- tecznie nast¹pi³o to jesieni¹ 1909 r., gdy podczas zebrania w lokalu przy ul. Bato- rego w Krakowie powsta³ Zwi¹zek Rewolucyjnej M³odzie¿y Narodowej (ZRMN). Grupa ta, w której sk³ad wchodzi³ Adam Koc, by³a wówczas w sta³ym kontakcie z W³adys³awem Studnickim. Do najbli¿szych wspó³pracowników Koca z tego okresu nale¿eli m.in. wspomniany ju¿ A. Putra, Bogus³aw Kunc, W. Kosiñski, Boles³aw D¹browski oraz C. Rokicki. Znaczn¹ czêœæ z nich stanowili koledzy Koca z czasów strajku szkolnego w Suwa³kach40. Studnicki zacz¹³ siê stopniowo sk³aniaæ do w³¹czenia swoich podopiecznych do dzia³añ powsta³ego wówczas w Galicji konspiracyjnego Zwi¹zku Walki Czyn-

37 Ibidem. 38 B. Kunc-Kordian, Od Zwi¹zku Walki Czynnej do Strzelca (1909–1914), „Niepodleg³oœæ” 1930, t. III, s. 115. 39 W. Studnicki, op. cit., s. 232. 40 Jak wspomina³ jeden z ówczesnych dzia³aczy OMN: Grupa do której mnie przydzielono sk³ada- ³a siê niemal z samych suwalszczaków. Pozna³em wœród tych nowych kolegów — Adama Koca, Hen- ryka Rodziewicza, Boles³awa D¹browskiego i kilku innych; Cz. Rokicki, Rewolucyjna m³odzie¿ naro- dowa, „Niepodleg³oœæ” 1938, t. XVIII, s. 272–274. Por. te¿. Galicyjska dzia³alnoœæ wojskowa Pi³sud- skiego 1906–1914. Dokumenty, zebrali i oprac. S. Arski i J. Chudek, Warszawa 1967, s. 526–529. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 27 nej (ZWC). Mimo ¿e sam Studnicki nieco obawia³ wp³ywów socjalistycznych znajduj¹cych wyraz w programie ZWC41, nie wydaje siê, by dokona³o siê to pod wp³ywem nacisku m³odych z OMN. Decyduj¹cy by³ tu raczej wynik negocjacji miêdzy W. Studnickim a J. Pi³sudskim i jego wspó³pracownikami z ZWC42. Sam Studnicki t³umaczy³ swoj¹ decyzjê faktem niedostatecznego rozwoju Polskich Dru¿yn Strzeleckich Mariana Januszajtisa.. Najprawdopodobniej uzna³, ¿e akcja Pi³sudskiego ma wiêksze poparcie w spo³eczeñstwie i zarazem du¿e szanse po- wodzenia. Wœród cz³onków ZRMN sympatie dla dzia³añ Pi³sudskiego w Galicji by³y ¿ywe, z czego zapewne Studnicki zdawa³ sobie sprawê. Natomiast sam przebieg uroczy- stoœci zaprzysiê¿enia wyklucza³ jakieœ negocjacje i wskazywa³ na Studnickiego jako inspiratora tego kroku43. Oto jak jeden z uczestników uroczystoœci relacjono- wa³ te wydarzenia: Któregoœ popo³udnia w lutym 1910, w przestronnym, jasnym, kwadratowym pokoju, który Studnicki zajmowa³ nad wytworn¹ kawiarni¹ Bisan- za, zebra³o siê ze 30 m³odzie¿y. Stawi³a siê niemal ca³a Rewolucyjna M³odzie¿ Narodowa i jakiœ dziesi¹tek „fraków” enzeterowskich. By³ równie¿ Tadeusz Szpo- tañski. Ko³o gospodarza siedzia³o dwóch przedstawicieli Zwi¹zku Walki Czynnej (Ryœ-Trojanowski i W³adys³aw [w³aœc. Franciszek] Lipiñski). Studnicki krótko za- gai³ o zbli¿aj¹cej siê rozprawie z Rosj¹, o potrzebie przygotowañ wojennych i oznaj- mi³, ¿e wszyscy zebrani pragn¹ wst¹piæ do Zwi¹zku. Wówczas jeden z przedstawi- cieli ZWCz. zapozna³ nas z zasadami i obowi¹zkami organizacji. Potem nast¹pi³a uroczysta chwila — przyrzeczenie. Tak to ca³e krakowskie grono „studnickie” ze Studnickim na czele wla³o siê do Zwi¹zku Walki Czynnej 44. W œwietle powy¿- szych s³ów wst¹pienie Koca, który znajdowa³ siê wœród wspomnianej grupy 30 cz³on- ków Zwi¹zku Rewolucyjnej M³odzie¿y Narodowej, do ZWC nast¹pi³o w lutym 1910 r. Inne relacje mówi¹ o koñcu roku 1909 jako dacie przyjêcia do wy¿ej wy- mienionego œrodowiska45. Nale¿y nadmieniæ, i¿ wspó³praca miêdzy „m³odzie¿¹ na- rodow¹” a ZWC istnia³a znacznie wczeœniej — sam Koc wspomina, ¿e uczestni- czy³ w szkoleniach od wrzeœnia 1909 r. Wydaje siê wiêc, ¿e ta druga data jest bli¿- sza rzeczywistoœci. Ponadto jest raczej ma³o prawdopodobne, by Koc zosta³ wys³a- ny z odpowiedzialn¹ misj¹, o której poni¿ej, kilka miesiêcy po zaprzysiê¿eniu. Warto dodaæ, ¿e w momencie z³o¿enia przysiêgi Adam Koc przyj¹³ konspiracyjny pseudo- nim „Witold”, który towarzyszy³ mu a¿ do koñca I wojny œwiatowej.

41 Zra¿a³a mnie do niego ta okolicznoœæ, ¿e w statucie jego by³o o Republice polskiej i o podpo- rz¹dkowaniu rz¹dowi uznanemu przez PPS, W. Studnicki , op.cit., s. 291. Podobnie krytyczny do socjalistycznej Filarecji mieli „podopieczni” Studnickiego; por. Cz. Rokicki, op. cit., s. 274. 42 ZWC powsta³a w czerwcu 1908 r. we Lwowie. Jej za³o¿ycielem by³ Kazimierz Sosnkowski; por. J. Stachiewicz, Pocz¹tki Zwi¹zku Walki Czynnej, „Niepodleg³oœæ” 1930, t. II, s. 46. 43 B. Kunc-Kordian, op.cit., s. 115. 44 Cz. Rokicki, op. cit., s. 276–277. 45 F. Lipiñski, Od Ko³a Milicyjnego PPS do Zwi¹zku Walki Czynnej, „Niepodleg³oœæ” 1929– 1930, t. I, s. 181–182; Encyklopedia , s. 298. 28 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Przyjêcie do ZWC wy¿ej wymienionej grupy mia³o dla niego doœæ du¿e zna- czenie. Krakowski oddzia³ w lipcu 1910 r. liczy³ oko³o 100 osób46. Bior¹c nawet pod uwagê fakt, ¿e czêœæ z nowo przyjêtych z czasem straci³a zapa³ do pracy47, to udzia³ œrodowiska kierowanego przez Studnickiego w strukturach ZWC by³ doœæ znaczny. Zreszt¹ sam Adam Koc zaanga¿owa³ siê w agitacjê, wprowadzaj¹c w 1911 r. do organizacji swojego brata Leona48. Zwi¹zek Walki Czynnej by³ organizacj¹ tajn¹, powo³an¹ przez K. Sosnkow- skiego do kierowania ruchem niepodleg³oœciowym. Za³o¿enia ruchu zosta³y otwar- cie sprecyzowane w jego regulaminie: celem ZWC jest prowadzenie poza grani- cami caratu robót przygotowawczych oraz wytworzenie organizatorów i kierow- ników dla przysz³ego powstania zbrojnego w zaborze rosyjskim. D¹¿¹c do rewo- lucyjnego powstania Polski przeciw najazdowi moskiewskiemu, ZWC stwierdza, ¿e celem zgodnych usi³owañ ogó³u jego cz³onków jest Niepodleg³a Republika Demokratyczna [podkr. oryg.]49. Jawn¹ emanacj¹ tej organizacji by³y formowane na podstawie ustawy o tworzeniu zwi¹zków strzeleckich z 1909 r. organizacje strzeleckie50. W intencji ustawodawcy k³adziono oczywiœcie nacisk na mo¿liwie najlepsze wyszkolenie wojskowe przysz³ych kadr austro-wêgierskiej armii oraz wspieranie postaw patriotycznych. Powsta³e wówczas instytucje spotyka³y siê z otwartym poparciem ze strony w³adz zaborczych, które przejawia³o siê zarów- no w formie udostêpniania wojskowego zaplecza (strzelnice), jak i przekazywa- nia broni starszej generacji51. Legalnym przed³u¿eniem dzia³añ ZWC by³ lwow- ski Zwi¹zek Strzelecki oraz krakowskie Towarzystwo Sportowe „Strzelec”52. Struk- tury te stanowi³y bezpieczn¹ przykrywk¹ do dzia³añ ZWC53. Prace organizacji strzeleckich sprowadza³y siê do realizacji tych zadañ szkole- niowych, na które mo¿na by³o sobie pozwoliæ, nie wzbudzaj¹c podejrzeñ w³adz austriackich. Zajêcia skupia³y siê przede wszystkim na teorii — nauka broni i czy- tania map, zaznajamianie siê z zasadami walki w drobnych grupach, odczyty z hi-

46 F. Lipiñski, op. cit., s. 180. 47 Niektórzy z naszego grona bardzo gorliwie zajêli siê prac¹ wojskow¹. Innym wkrótce zabra- k³o wewnêtrznego pêdu i wytrwa³oœci. Bawili siê raczej nowoœci¹, ni¿ æwiczyli powa¿nie, i rych³o opuœcili szeregi. Po wst¹pieniu naszym do ZWCz. sprawy Rewolucyjnej M³odzie¿y Narodowej po- sz³y w k¹t. Tym bardziej, ¿e i tu przewodnicy nie okazywali wytrwa³oœci. Przestaliœmy siê zbieraæ. Organizacja Rewolucyjna M³odzie¿y Narodowej zamar³a; Cz. Rokicki, op. cit., s. 277. 48 L.W. Koc, op. cit., s. 46. 49 Regulamin Zwi¹zku Walki Czynnej, b.m.w, b.r.w., AP Kraków, Towarzystwo Sportowe „Strze- lec”, sygn. ZWS/8, s. 37. 50 A. Garlicki, U Ÿróde³ obozu belwederskiego, Warszawa 1979, s. 217. 51 W. Studnicki, op. cit., s. 253. 52 Na u¿ytek pracy przyjmujemy zbiorcze dla obu organizacji nazewnictwo Zwi¹zek Strzelecki (ZS), pamiêtaj¹c wszak¿e o formalnym rozró¿nieniu. Por. te¿. Rymwid, Mobilizacja strzelecka w 1914 roku, „Strzelec” 24 grudnia 1927, nr 37, s. 15–16. 53 Aby nie wzbudzaæ podejrzeñ, prezesami obu instytucji strzeleckich — Zwi¹zku Strzeleckiego we Lwowie i Towarzystwa „Strzelec” w Krakowie — mianowano dwóch pos³ów: odpowiednio — Hipolita Œliwiñskiego i W³odzimierza Tetmajera; A. Koc, Wspomnienia, t. I, k. 78–79. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 29 storii wojskowoœci. W ramach æwiczeñ praktycznych odbywano wieczorami musz- trê na B³oniach krakowskich, a ponadto coroczne æwiczenia w terenie w zakresie przygotowywania umocnieñ polowych oraz przeprowadzania natarcia na umoc- nione pozycje nieprzyjacielskie54. Wspomniane zajêcia obejmowa³y wszystkich cz³onków ZS. Przyjêto, ¿e Zwi¹- zek Strzelecki, jako kuŸnia kadr przysz³ej armii polskiej, bêdzie mia³ formu³ê szko³y wojskowej. Wyodrêbniono w nim nastêpuj¹ce kursy: ni¿szy, œredni oraz specjalny. Szko³a œrednia obejmowa³a kurs podoficerski oraz oficerski (kurs I — ni¿sza szko³a oficerska, kurs II — wy¿sza szko³a oficerska). Kurs specjalny mia³ na celu twórcz¹ przeróbkê wiedzy militarnej nabytej w szko³ach Zwi¹zku dla real- nych prac wojskowych na terenie zaboru rosyjskiego oraz dla celów przysz³ej wojny55. Dla cz³onków bardziej obeznanych z tematyk¹ szkoleñ, maj¹cych za sob¹ ju¿ pewne doœwiadczenia, zaanga¿owanych tak¿e w prace ZWC, przewidywano szansê awansu wewn¹trzorganizacyjnego poprzez udzia³ w szkole oficerskiej. Mia³a ona formê kursu doszkalaj¹cego dla wybranych zgodnie ze wspomnianymi zasadami strzelców. Program „szko³y” obejmowa³ przede wszystkim zagadnienia z zakresu taktyki. Wyk³adowcami w niej byli m.in. Pi³sudski (ob. „Mieczys³aw”), Sosnkowski (ob. „Józef”), Edward Rydz (ob. „Œmig³y”) oraz Julian Stachiewicz (ob. „Wicz”)56. Ponadto s³uchacze kursu wy¿szego byli zobligowani do uczest- nictwa w zajêciach kurs ni¿szego. Koc, po okresie próbnym, w charakterze zwy- k³ego strzelca zosta³ skierowany na kurs. Prawdopodobnie w powziêciu takiej decyzji przez kierownictwo ruchu strzeleckiego pomocne by³o doœwiadczenie, które zdoby³ on podczas akcji wywiadowczej w Grodnie, o czym ni¿ej, oraz po- zytywna ocena jego osobowoœci. PóŸniejsze relacje potwierdzaj¹, ¿e Koc by³ wyj¹tkowo karnym, skromnym i odpowiedzialnym strzelcem. Zaanga¿owa³ siê w prace ZS, uzyskuj¹c ma³o wdziêczn¹ funkcjê skarbnika oddzia³u krakowskiego57. Dzia³ania jego sprowa- dza³y siê z jednej strony do egzekwowania wp³at sk³adek cz³onkowskich, z dru- giej zaœ do pilnowania gospodarki szczup³ymi finansami organizacji. Pod koniec 1913 r. zosta³ równie¿ powo³any, razem z m.in. W³adys³awem Belin¹-Pra¿mow- skim, do Komisji Przedsiêbiorstw58. Z tytu³u piastowanych funkcji wchodzi³ w sk³ad Wydzia³u Towarzystwa Sportowego „Strzelec”. Dostêpne Ÿród³a nie po- zwalaj¹ jednoznacznie oceniæ jego dokonañ na tych stanowiskach. Obowi¹zki skarbnika, w po³¹czeniu z wielokrotnym najpierw uczestniczeniem w wyk³adach, a nastêpnie ich prowadzeniem, prawdopodobnie przyczyni³y siê do opóŸnieñ w uzy- skaniu matury. Z drugiej strony wysi³ki Koca zosta³y nagrodzone — po z³o¿eniu w styczniu 1913 r. wniosku zakwalifikowano go do uczestnictwa w wy¿szym kur-

54 B. Kunc-Kordian, op. cit., s. 116–117. 55 AP Kraków, Towarzystwo Sportowe „Strzelec”, sygn. ZWS/7, s. 153–155. 56 B. Kunc-Kordian, op. cit., s. 123. 57 Encyklopedia , s. 298. 58 AP Kraków, Towarzystwo Sportowe „Strzelec”, sygn. ZWS/7, s. 355. 30 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna sie oficerskim59. Po odbyciu wy¿ej wymienionych elementów szkolenia Witold zda³ wiosn¹ 1914 r. egzamin na „Oficera Zwi¹zku”, za co przys³ugiwa³a mu od- znaka dyplomowa, tzw. Parasol60. Stanowi³a ona w gronie strzelców niema³e wy- ró¿nienie — jak wynika z póŸniejszych zestawieñ, posiada³o j¹ 69 strzelców i dru- ¿yniaków61. Warto zaznaczyæ, ¿e Adam Koc stosunkowo szybko zyska³ zaufanie Pi³sud- skiego. W ZjeŸdzie Rady G³ównej Oficerskiej Zwi¹zków Strzeleckich, który od- by³ siê we Lwowie jesieni¹ 1912 r., bra³ udzia³ ju¿ jako podporucznik Zwi¹zku Strzeleckiego62. Wkrótce, bo 16 grudnia tego roku, uzyska³ stopieñ oficera ZWC. Nale¿y wspomnieæ, ¿e s³u¿ba w ZS, ze wzglêdu na charakter stowarzyszenia, wi¹za³a siê równie¿ z mniej przyjemnymi obowi¹zkami. W³adze wiedeñskie sta- ra³y siê podtrzymywaæ w organizacjach strzeleckich ducha lojalizmu. Przyk³a- dem takich dzia³añ by³o zobowi¹zanie „Strzelca” do wystawienia plutonu na zjazd austriackich towarzystw strzeleckich w Wiedniu w maju 1914 r.63 Polecenie uczest- niczenia w tych uroczystoœciach spowodowa³o spore niezadowolenie wœród strzel- ców i prowadzi³o niejednokrotnie do dramatycznych decyzji64. Nie wiemy, czy Koc bra³ udzia³ w wiedeñskim zjeŸdzie, niemniej jednak jego stwierdzenie, ¿e Józef Pi³sudski kaza³ nam wypiæ tê czarê pe³n¹ pio³unu a¿ do dna65 mo¿emy traktowaæ jako w³aœciwe dla znakomitej wiêkszoœci cz³onków ZS. Rdzeñ ZS stanowili Królewiacy — dawni bojowcy PPS oraz m³odzie¿ akade- micka. Najliczniejszy oddzia³ funkcjonowa³ w Krakowie. Co ciekawe, jak wyni- ka z zachowanych Ÿróde³, niema³¹ grupê wœród jego cz³onków stanowili suwalsz- czanie66. Dodatkowym impulsem do rozwoju organizacji strzeleckiej by³ wzrost napiêcia miêdzynarodowego zwi¹zany z kryzysem ba³kañskim. Ten koniunktu- ralny nap³yw spowodowa³ póŸniej oczywiœcie znaczne os³abienie organizacji, do której po wakacjach w 1913 r., nie zg³osi³o siê ok. 50% stanów. Poziom spójnoœci, tak¿e w sensie strukturalnym, pozostawia³ wiele do ¿yczenia. Wezwanie do uczest- nictwa w zbiórce na B³oniach wyznaczonej na 3 paŸdziernika 1913 r. musia³o byæ

59 Ibidem. 60 A. Koc, op. cit., t. II, k. 1–2. 61 Od Redakcji, „Niepodleg³oœæ” 1934, t. IX, s. 160; pe³na lista posiadaczy „Parasola” por. W. Lipiñski, Walka zbrojna o niepodleg³oœæ Polski 1905–1918, Warszawa 1935, s. 28–29. Nosi³ j¹ równie¿ Józef Pi³sudski. 62 Spotkania takie organizowane przez Pi³sudskiego mia³y przyczyniæ siê do ujednolicenia przy- sz³ych kadr Wojska Polskiego. Stanowi³y te¿ okazjê do wyra¿enia poparcia dla niego przez oficerów strzeleckich. Bez w¹tpienia wzmacnia³o to pozycjê Pi³sudskiego podczas jego negocjacji z partiami politycznymi i targów z Austriakami. Szerzej na temat tej konkretnej Rady por. A. Koc, op. cit., t. I, k. 66–69. 63 Ibidem, t. I, k. 74 i nn. 64 Nie mogê siê tym pogodziæ by polska organizacja wojskowa bra³a udzia³ w uroczystoœciach wiedeñskich dlatego zg³aszam swoje wyst¹pienie ze „Strzelca”. Jastrz¹b; AP Kraków, Towarzy- stwo Sportowe „Strzelec”, sygn. ZWS/ 7, s. 51. 65 A. Koc, op. cit., t. I, k. 84. 66 AP Kraków, Towarzystwo Sportowe „Strzelec”, sygn. ZWS/7. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 31 kolportowane „z ust do ust”. Sieæ chor¹¿ych, na których spoczywa³y tego typu obowi¹zki, nie istnia³a67. Bracia Adam i Leon Kocowie uchodzili wœród kolegów z organizacji strzelec- kiej za wyró¿niaj¹cych siê. Brak jest przekazów o jakichkolwiek konfliktach. Micha³ Sokolnicki tak wspomina³ póŸniej spotkanie z A. Kocem podczas jednych z æwiczeñ: U któregoœ z postojów, przy obmywaniu i prowizorycznym opatrywa- niu stóp, pozna³em m³odego ¿o³nierza z naszego plutonu o s³abowitym wygl¹dzie — Witolda (Adama Koca). D³ugo rozmawialiœmy potem ze sob¹ o rzeczach przy- sz³ych, wa¿nych i wielkich, bo powstawa³a prêdko pomiêdzy nami ¿o³nierska szcze- roœæ i przyjaŸnie nawi¹zywa³y siê prêdko, stawa³y siê jakby naturaln¹ obron¹, skupiaj¹c¹ gromadê68. Podobnie Koc zaanga¿owa³ siê we wspieranie swoich ko- legów: R. Starzyñskiego, Kazimierza Sawickiego czy B. Miedziñskiego w ich walce z przeciwnikami politycznymi w œrodowisku akademickim69. Okres zaan- ga¿owania w prace „Strzelca” przyniós³ równie¿ Kocowi wiele znajomoœci i przy- jaŸni z ludŸmi, z którymi by³ zwi¹zany do koñca ¿ycia. Poruszaj¹c kwestiê pozycji Koca wœród najbli¿szych wspó³pracowników Pi³- sudskiego, nie sposób nie wspomnieæ o sprawie Henryka Minkiewicza. Henryk Minkiewicz (ob. „Fiut”) by³ komendantem oddzia³ów strzeleckich w Zakopanem. W 1914 r. skierowa³ on do Tymczasowej Komisji Skonfederowanych Stronnictw Niepodleg³oœciowych donos na Pi³sudskiego. Jego tekst by³ pe³en inwektyw pod adresem Komendanta ZWC. Zarzuca³ mu m.in. brak swobodnej krytyki w „Strzel- cu”, sprzecznoœæ rozkazów. Krytykowa³ nieuctwo oraz stwierdza³, ¿e Pi³sudski nie mo¿e dowodziæ, gdy¿ nie posiada odpowiedniego ku temu wykszta³cenia70. Poniewa¿ donos zosta³ przez Komisjê odrzucony, cz³onkowie ruchu niepodleg³o- œciowego zaczêli otrzymywaæ w marcu 1914 r. paszkwile na Pi³sudskiego. O ich autorstwo pos¹dzano jego ¿onê, pani¹ Mariê Markowsk¹-Minkiewicz. Eskalacja konfliktu zaowocowa³a wybuchem miêdzy Minkiewiczem a Walerym S³awkiem, który wyzwa³ ob. „Fiuta” na pojedynek. Sekundantami S³awka byli M. Sokolnic- ki i Adam Koc. Sprawa jednak skoñczy³a siê na niczym, albowiem Minkiewicz nie przyzna³ siê do autorstwa paszkwili71.

67 Ibidem, s. 319. 68 M. Sokolnicki, Rok czternasty, Londyn 1961, s. 44. A. Koc, w przeciwieñstwie do brata Leona nie bra³ udzia³u w letniej szkole instruktorskiej ZS w Stró¿y w 1913 r.; T. ¯egota-Münnich, Letnia szko³a instruktorska Zw. Strzeleckiego w Stró¿y w 1913 roku, „Strzelec” 17 marca 1935, nr 11, s. 18. 69 Œrodowiskiem m³odzie¿y socjalistycznej wstrz¹sa³ spór wywo³any zaleceniem przynale¿noœci cz³onków „Filarecji” do struktur strzeleckich; R. Starzyñski, op. cit., s. 29. 70 M. Sokolnicki, op. cit., s. 134. Interesuj¹ce jest to, ¿e sam Minkiewicz równie¿ nie posiada³ wy¿szego wykszta³cenia. Edukacjê zakoñczy³ na maturze; por. T. Radziwonowicz, Genera³ Henryk Minkiewicz, Bia³ystok 1994. 71 M. Sokolnicki, op. cit., s. 136. Swoj¹ zjadliw¹ wersjê przedstawionych wydarzeñ zaprezento- wa³ we wspomnieniach M. Romeyko, Przed i po maju, Warszawa 1967, s. 566. Por. te¿ P. Samuœ, Walery S³awek. Droga do niepodleg³ej Polski, P³ock 2002, s. 347–349. 32 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Udzia³ Koca w ca³ej sprawie okaza³ siê niezbyt znacz¹cy, ale wskazuje na jego rolê wœród najbli¿szych wspó³pracowników Pi³sudskiego72. Zarówno S³awek, jak i Sokolnicki takimi w³aœnie byli. Na marginesie warto nadmieniæ, ¿e oczywiœcie sprawa Minkiewicza mia³a swój ci¹g dalszy w okresie miêdzywojennym. W maju 1929 r. dosz³o do zwolnienia gen. Henryka Minkiewicza ze stanowiska dowódcy Korpusu Ochrony Pogranicza. Na rozkaz Pi³sudskiego gen. Gustaw Orlicz-Dre- szer opieczêtowa³ jego papiery kancelaryjne. W póŸniejszym komunikacie praso- wym J. Pi³sudskiego jako ministra spraw wojskowych stwierdzano, ¿e podstaw¹ do tak drastycznych kroków by³a chêæ zerwania z praktyk¹ ka¿dorazowego zabie- rania przez ustêpuj¹cego ze stanowiska urzêdnika dokumentów urzêdowych73. M. Romeyko w swoich wspomnieniach doszukiwa³ siê tu próby przejêcia doku- mentacji zwi¹zanej z przedwojennym konfliktem, lecz bli¿sze prawdy wydaje siê, ¿e by³ to jedynie policzek presti¿owy dla Minkiewicza. Poniewa¿ sprawa zasadniczego wyszkolenia przysz³ych kadr Wojska Polskie- go spoczywa³a w rêkach Zwi¹zku Strzeleckiego (pomijamy tu kwestiê, gdzie le- ¿a³ realny oœrodek decyzyjny), ZWC móg³ skupiæ siê na wspieraniu irredenty na terenie zaboru rosyjskiego oraz dzia³aniach stricte wywiadowczych. Wykorzy- stywano tu fakt pochodzenia czêœci cz³onków Zwi¹zku z obszaru Kongresówki. Przy wyznaczaniu zadañ wywiadowczych w zaborze rosyjskim wziêto pod uwagê równie¿ osobê Adama Koca. Wspomina on, ¿e na pocz¹tku 1910 r. Julian Stachiewicz (ob. „Wicz”), zwróci³ siê doñ z pytaniem, czy zg³asza swoj¹ kandy- daturê do roboty wojskowej w Królestwie Polskim. Zgodzi³em siê natychmiast i poda³em, ¿e mam zamiar wyjechaæ na wakacje do Grodna, gdzie mieszka³ mój ojciec jako emeryt, po zakoñczeniu s³u¿by nauczycielskiej w gimnazjum mêskim w Suwa³kach. W Grodnie mieliœmy parê domów, które znajdowa³y siê przy zbiegu ulic Polnej i Garncarskiej, ulica Garncarska nr 1 — by³ to mój adres grodzieñ- ski74. Przekaz ten jeszcze bardziej uprawdopodobnia koniec roku 1909 jako ter- min zaprzysiê¿enia. Trudno przypuszczaæ, aby w bardzo krótkim okresie po lub wrêcz przed przyjêciem przysiêgi kierownictwo ZWC zwraca³o siê z tak¹ propo- zycj¹. Po jej z³o¿eniu nast¹pi³ niechybnie okres „sprawdzania” Koca oraz orien- towania siê co do rzeczywistych potrzeb organizacji w zakresie informacji wy- wiadowczych, w których pozyskaniu pomoc Koca mog³a byæ niezbêdna. Na prze³omie maja i czerwca 1910 r. wezwano Koca do mieszkania krakow- skiego socjalisty i aktywnego dzia³acza ruchu niepodleg³oœciowego, doktora Emila Bobrowskiego. Rozkazy zosta³y mu przekazane przez J. Pi³sudskiego, w obecno- œci K. Sosnkowskiego. Zadanie Koca w czasie jego pobytu wakacyjnego w Grod- nie sprowadza³o siê do wykonania szkicu topograficznego rosyjskiej twierdzy

72 Byæ mo¿e z pocz¹tkami ca³ej sprawy mo¿na wi¹zaæ wyjazd Koca do Zakopanego na prze³omie grudnia 1913 i stycznia 1914 r.; AP Kraków, Towarzystwo Sportowe „Strzelec”, sygn. ZWS/9, npag. 73 J. Pi³sudski, Pisma zbiorowe, t. IX, Warszawa 1937, s. 156–157. 74 A. Koc, Wspomnienia, t. I, k. 45. Po wyjeŸdzie synów do Galicji W³odzimierz Koc przepro- wadzi³ siê do Grodna. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 33

Grodno i jej okolic, okreœlenia rozmieszczenia poszczególnych fortów, urz¹dzeñ wojskowych, sk³adów, za³ogi fortecy oraz zakwaterowania oddzia³ów wojsko- wych w Grodnie i jego okolicach. Wszystkie informacje mia³y byæ przygotowane w formie normalnego raportu pisemnego75. Adam Koc ocenia³ szanse na zrealizowanie zadania w sposób nader krytyczny wzglêdem siebie. Zg³aszaj¹c siê do prac w zaborze rosyjskim wyrazi³em moj¹ gotowoœæ i dobre chêci podjêcia ryzyka i sprostania niebezpieczeñstwom zwi¹za- nym z tego rodzaju misj¹ (mia³em podówczas nieca³e 19 lat), ale dobre wykona- nie zale¿eæ mog³o od odpowiedniego przygotowania technicznego. Moje zaœ wy- szkolenie wojskowe trwa³o dopiero od wrzeœnia 1909-go roku, a wiêc nieca³e dziesiêæ miesiêcy, i to w warunkach konspiracyjnych, które technicznie pozosta- wia³y wiele do ¿yczenia. [ ] By³em przygnieciony nadspodziewanie trudnym za- daniem, które otrzyma³em, oraz znajduj¹c siê pod wielkim wra¿eniem bezpoœred- niego obcowania z cz³owiekiem, który by³ dla mnie uosobieniem walki o Niepod- leg³oœæ. Rozmawia³em wtedy z Komendantem po raz pierwszy w ¿yciu76. Przyjazd Koca do Grodna w czasie wakacji móg³ wydawaæ siê rzecz¹ natural- n¹. Babka Adama, Waleria, ju¿ dawno osiad³a w Grodnie, gdzie zreszt¹ posiada³a trzy kamienice. Teraz zamieszka³ tam równie¿ jego ojciec. Przyczyn wakacyjne- go przyjazdu Koca do Grodna by³o wiêc sporo. W wypadku ewentualnej rewizji mog³o jednak dziwne wydawaæ siê posiadanie przez studiuj¹cego w Galicji m³o- dzieñca rosyjskiego podrêcznika terenoznawstwa. Powierzone zadanie nosi³o wszelkie cechy wspomnianego powy¿ej kursu specjalnego, a zatem misji maj¹cej w praktyce sprawdziæ nabyte podczas zajêæ umiejêtnoœci. Ze wzglêdu na jego charakter nie mamy na ten temat innych informacji poza przekazanymi przez Koca. Jednoczeœnie fakt wys³ania z odpowiedzialnym i trudnym zadaniem m³odzieñca po krótkim okresie szkolenia nie najlepiej œwiadczy³ o mo¿liwoœciach kadrowych organizacji. Prace nad wykonaniem szkicu wraz z koniecznymi adnotacjami sz³y szybko. Równoczeœnie Koc zachowywa³ zasady œcis³ej konspiracji, staraj¹c siê, na wypa- dek rewizji czy zatrzymania, posiadaæ jak najmniej dowodów rzeczywistego celu rowerowych wycieczek w okolice obiektów wojskowych. Wszystkie œwie¿o zdo- bywane informacje nanosi³ natychmiast na mapê, któr¹ wczeœniej uzyska³ w ma- gistracie (!). W trakcie prac w Grodnie odwiedzi³ go znany mu z musztry na kra- kowskich B³oniach obywatel „Bohdan” (Aleksander Prystor), który mia³ skontro- lowaæ postêp prac i skorygowaæ ewentualne b³êdy77. Wydaje siê jednak, ¿e Koc wykona³ swoje zadanie bez wiêkszych uchybieñ, co zapewne nie pozosta³o bez wp³ywu na póŸniejsz¹ decyzjê o dopuszczeniu go do udzia³u w „szkole oficer- skiej”. Na zakoñczenie pobytu Prystora w Grodnie Koc otrzyma³ polecenie zda-

75 Ibidem, k. 46–47. 76 Ibidem, k. 46–47. 77 Ibidem, k. 51. 34 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna nia raportu z przebiegu misji obywatela „Bohdana” przed wspomnianym ju¿ H. Minkiewiczem. Koc wróci³ do Krakowa na prze³omie wrzeœnia i paŸdziernika 1910 r. Oczeku- j¹c na praskim dworcu w Warszawie na w³aœciwy poci¹g, dowiedzia³ siê ze sto- ³ecznej prasy o aresztowaniach dokonanych przez policjê austriack¹ w krakow- skim œrodowisku strzeleckim w zwi¹zku z zatrzymaniem Stanis³awa Trudnow- skiego78. W pierwszym odruchu chcia³ zrezygnowaæ z wyjazdu do Krakowa, jed- nak realna groŸba aresztowania przez Rosjan sprawi³a, ¿e ostatecznie wsiad³ do poci¹gu. Obawa przed zdekonspirowaniem towarzyszy³a mu przez ca³¹ drogê79. Wœród baga¿y Adama znajdowa³ siê kosz na bieliznê, gdzie zosta³ „ukryty”, le¿¹- cy na ubraniach (sic!), dok³adnie rozrysowany plan umocnieñ Grodna. Przedosta- nie siê, bez problemów, lecz w ogromnym stresie, przez rosyjsko-austriack¹ gra- nicê zawdziêcza³ niedok³adnoœci carskich ¿andarmów. Jak sam wspomina³, praw- dopodobnie nie zdaj¹c sobie zupe³nie z tego sprawy, zastosowa³em najlepszy spo- sób przewiezienia tego planu — nie ukrywaj¹c go zupe³nie80. Brak jest informacji na temat przydatnoœci raportu Koca w póŸniejszych dzia- ³aniach ZWC czy samego Pi³sudskiego. W zwi¹zku z tym trudno go poddaæ kry- tycznej ocenie z punktu widzenia fachowoœci przygotowania. Nie ulega natomiast ¿adnej w¹tpliwoœci, ¿e prace prowadzone w Grodnie w lecie 1910 r. przez Adama Koca przyda³y siê przede wszystkim jemu samemu, poniewa¿ w 1920 r. dowo- dzona przez niego Dywizja Ochotnicza mia³a szturmowaæ w³aœnie Grodno. Prawdziwa kariera wojskowa Adama Koca rozpoczê³a siê jednak, podobnie jak i wielu jego rówieœników, w roku 1914. Pocz¹tek lipca nie wskazywa³ jeszcze na rych³y termin wybuchu oczekiwanej wojny miêdzy zaborcami. Powszechnie s¹dzono, ¿e sprawa zabójstwa arcyksiêcia Ferdynanda zakoñczy siê kompromi- sem miêdzy mocarstwami. Podobne zdanie wyra¿a³a Komenda G³ówna Zwi¹zku Strzeleckiego i kierownicy ruchu niepodleg³oœciowego w Galicji. Jak wspomina³ M. Sokolnicki, Komenda G³ówna podjê³a zwyk³e o tej porze roku dzia³ania zwi¹- zane z przygotowaniem drugiego kursu oficerskiego w „Strzelcu”. Czêœæ dzia³a- czy niepodleg³oœciowych wziê³a udzia³ w organizowaniu w Zakopanem wakacyj- nego kursu dla s³uchaczy i asystentów Uniwersytetu. Do tego dochodzi³a spora liczba normalnych o tej porze roku wyjazdów urlopowych81. Na pocz¹tku drugiej

78 Wywiad policyjny zacieœnia³ swoje sieci i doprowadzi³ w koñcu wrzeœnia i pocz¹tku paŸdzier- nika 1910 r. do aresztowania szeregu cz³onków ZWC i wykrycia sk³adu broni. Zwi¹zek Walki Czyn- nej znalaz³ siê w po³o¿eniu, które zmusza³o do wejœcia g³êbiej w podziemie, dla œciœlejszego zakon- spirowania siê. W wyniku, by³o to jednoznaczne ze zmniejszeniem siê liczby cz³onków i ogranicze- niem dzia³alnoœci; ibidem, k. 76. Por. te¿ B. Kunc-Kordian, op. cit., s. 118. 79 A. Koc, Wspomnienia, t. I, k. 55. 80 Ibidem, k. 60. Fala aresztowañ, która 1 paŸdziernika 1910 r. dotknê³a krakowskie œrodowisko niepodleg³oœciowe by³a zwi¹zana ze œledztwem po zabójstwie, z wyroku s¹du partyjnego NZR, Sta- nis³awa Rybaka przez S. Trudnowskiego; por. Galicyjska dzia³alnoœæ wojskowa Pi³sudskiego 1906– 1914. Dokumenty, zebrali i oprac. S. Arski i J. Chudek, Warszawa 1967, s. 497. 81 M. Sokolnicki, op. cit., s. 165. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 35 dekady lipca 1914 r. nawet nieŸle zorientowany Walery S³awek stwierdzi³ w roz- mowie z B. Miedziñskim: Sytuacja przybiera charakter wyraŸnie pokojowy; we- d³ug informacji, które otrzyma³em dzisiaj, z³agodzenie konfliktu wydaje siê nie- mal pewne. Jeszcze raz wszystko rozejdzie siê po koœciach i znowu bêdziemy mu- sieli czekaæ; ale mo¿e to i dobrze, bo raporty z Warszawy wskazuj¹ na zupe³ne nieprzygotowanie z naszej strony na terenie zakordonowym. A w dodatku, War- szawa, je¿eli chodzi o naszych ludzi zupe³nie opustosza³a, wszyscy s¹ albo tutaj, albo na wszelkiego rodzaju wywczasach wakacyjnych82. W takiej sytuacji o pozwolenia na wyjazd wakacyjny zwróci³ siê do ob. „Gu- stawa” (W. S³awka) równie¿ Adam Koc. Od 1912 r., ze wzglêdu na gro¿¹ce mu aresztowanie, nie przebywa³ na terenie zaboru rosyjskiego. Nieprzed³u¿enie wa¿- noœci paszportu sprawi³o, ¿e jego pobyt poza granicami zaboru rosyjskiego by³ nielegalny. Mimo tych niedogodnoœci Adam by³ zdecydowany wyjechaæ w ro- dzinne strony razem z bratem Leonem. Swoj¹ ostateczn¹ decyzjê uzale¿nia³ od zgody Komendy G³ównej. W. S³awek wyrazi³ zgodê na wyjazd Koców, obarcza- j¹c równoczeœnie Adama pewnym zadaniem. W wypadku wybuchu wojny mia³ on jak najszybciej dotrzeæ do Warszawy i jako najstarszy rang¹ na tym terenie oficer strzelecki, w wypadku dalszej nieobecnoœci Henryka Paszkowskiego (ob. „Kroka”), który wyjecha³ na coroczn¹ szko³ê letni¹ w Stró¿y, winien by³ obj¹æ Komendê Zwi¹zków Strzeleckich na terenie zaboru rosyjskiego. S³awek udzieli³ Kocowi równie¿ podstawowych instrukcji odnoœnie do rozwoju organizacji strze- leckiej, prowadzenia dzia³alnoœci wywiadowczej i dywersyjnej. £¹cznoœæ z kiero- wanymi przez Koca strukturami mia³a byæ zapewniona przez Komendê G³ówn¹83. Powy¿sze instrukcje nie by³y zbyt dok³adne. Koc nie otrzyma³ nawet ¿adnych adresów cz³onków warszawskiej konspiracji, a te informacje dotycz¹ce dzia³añ na zapleczu armii rosyjskiej, które mu przekazano, równie dobrze mo¿na by³o pozostawiæ jego domys³om. Budzi to tym wiêksze zdziwienie, ¿e wiedza Koca o stosunkach w Zwi¹zku Strzeleckim zaboru rosyjskiego powinna byæ doœæ g³ê- boka — od paŸdziernika 1913 r. by³ on adiutantem Komendy G³ównej ZS dla spraw zaboru rosyjskiego. To bezpoœrednio jemu podlega³ Krok-Paszkowski84. Enigmatycznoœæ wytycznych S³awka wskazywa³a na ca³kowity brak wiary w wy- buch wojny i zarazem zupe³ne nieprzygotowanie do niej. W celu zmylenia czujnoœci w³adz carskich bracia Kocowie udali siê do Króle- stwa Polskiego przez Poznañ. Przekroczenie granicy na przejœciu w Wierzbo³o- wie odby³o siê bez jakichkolwiek problemów. Podobnie bez k³opotu dotarli do Druskienik85. Trwaj¹cy dwa tygodnie beztroski pobyt w uzdrowisku zosta³ jednak

82 B. Miedziñski, Moje wspomnienia (3) , s. 89–90. 83 A. Koc, Wspomnienia, t. II, k. 3–4. 84 W. Brzozowski, Pocz¹tki POW (1 VIII — 22 X 1914), „Niepodleg³oœæ” 1937, t. XVI, s. 478– 479; Ksiêga chwa³y piechoty, red. E. Quirini, Warszawa 1939 [reprint 1992], s. 122. 85 Uzdrowisko, w którym Kocowie w m³odoœci bywali doœæ czêsto. Prawdopodobnie tam dosz³o do spotkania z rodzin¹. 36 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna przerwany przez wybuch wojny i og³oszenie mobilizacji. Naturaln¹ reakcj¹ Ada- ma by³o wykonanie rozkazu obywatela „Gustawa”, mimo ¿e szanse na powodze- nie by³y znikome. Opozycja wobec tego zamiaru wysz³a jednak z zupe³nie nie- spodziewanej dla Adama strony. Jego brat Leon chcia³ przedzieraæ siê na po³u- dnie, ¿eby walczyæ bezpoœrednio na froncie. Z kolei Adam s³usznie podejrzewa³, ¿e obecnoœæ doœwiadczonego oficera, jakim by³ Leon, mog³a byæ w ogo³oconej z kadr strzeleckich Warszawie niezbêdna. Wobec dalszych protestów brata Adam zdecydowa³ siê na doœæ bezceremonialny krok — jako starszy oficer wyda³ Le- onowi rozkaz podporz¹dkowania mu siê86. Decyzja pozostania w zaborze rosyj- skim by³a jedn¹ z najtrudniejszych w jego ¿yciu. Jak póŸniej wspomina³, ominê³o go w ¿yciu najwiêksze szczêœcie przekroczenia granicy rosyjskiej z broni¹ w rêku w sierpniu 1914 roku, wespó³ z towarzyszami, z którymi przez lat piêæ, bo ju¿ od roku 1909 przygotowywa³ siê do walki zbrojnej o niepodleg³oœæ87.

1.4. Za³o¿yciel Polskiej Organizacji Wojskowej Na pocz¹tku sierpnia bracia dotarli, choæ nie bez trudnoœci, poci¹giem do Warszawy. Zatrzymali siê w mieszkaniu ojca. Jednak pobyt tam by³ niebezpiecz- ny zarówno dla nich samych, jak i dla ich ojca88. Potrzebowali równie¿ fa³szy- wych dokumentów, które w razie ¿¹dania mogliby daæ dozorcy nieruchomoœci, aby ich zarejestrowa³ w cyrkule. Wobec braku jakiegokolwiek kontaktu z war- szawsk¹ organizacj¹ strzeleck¹ zadanie to okaza³o siê niewykonalne. St¹d te¿ spra- wa nawi¹zania ³¹cznoœci z warszawskim Zwi¹zkiem Strzeleckim stawa³a siê za- gadnieniem naczelnym. Koc przyj¹³ sk¹din¹d jedyny logiczny, acz dziwny, spo- sób osi¹gniêcia tego celu. Zacz¹³em wiêc odbywaæ d³ugie spacery, chodz¹c po g³ównych ulicach miasta (ulice Marsza³kowska, Nowy Œwiat, Krakowskie Przed- mieœcie), licz¹c na to, ¿e wreszcie spotkam kogoœ ze znajomych z Krakowa czy te¿ ze Lwowa. [ ] Liczy³em na przypadkowe spotkanie, chocia¿ przychodzi³a mi na myœl refleksja, ¿e jest to równoznaczne z szukaniem ig³y w stogu siana89. W ten sposób uda³o mu siê spotkaæ poznanego przed laty w Krakowie Kazimierza Ba- giñskiego (ob. „Florek”). Poniewa¿ rozmowa na ulicy nie by³a mo¿liwa, umówili siê na spotkanie w Ogrodzie Saskim. Koc otrzyma³ wówczas adres Romana We- gnerowicza, który pe³ni³, w zastêpstwie nieobecnego Kroka-Paszkowskiego, obo- wi¹zki Komendanta Zwi¹zku Strzeleckich zaboru rosyjskiego. Adam móg³ go spotkaæ w mieszkaniu jego szwagra Jerzego Mireckiego. Koc zosta³ przyjêty przez Mireckich z ogromn¹ radoœci¹: Roman Wegnerowicz od razu oœwiadczy³, ¿e przekazuje [mu] Komendê Zwi¹zków Strzeleckich i oddaje

86 A. Koc, Wspomnienia, t. II, k. 8. 87 K. Wrzos, Adam Koc, „Gazeta Polska” 14 lutego 1936, nr 45, s. 4. 88 Kocowie nie stawili siê do mobilizacji i grozi³a im kara za dezercjê. Ojciec Adama i Leona odpowiada³by za ukrywanie dezerterów. 89 A. Koc, op. cit., t. II, k. 12. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 37 siê do [jego] dyspozycji90. Od razu równie¿ zda³ Kocowi sprawozdanie ze stanu organizacji warszawskiej, w którym unaoczni³ mu najwa¿niejsze problemy: od- p³yw cz³onków w zwi¹zku z mobilizacj¹, brak sk³adów broni i amunicji, brak œrodków finansowych na dzia³alnoœæ. W pewnej mierze relacja ta pokrywa³a siê z informacj¹ W. S³awka. Tragicznego obrazu dope³nia³a wrogoœæ spo³eczeñstwa warszawskiego wobec organizacji strzeleckiej. Ca³y czas brakowa³o jasnych dy- rektyw ze strony Komendy G³ównej Zwi¹zku Strzeleckiego co do kierunku dal- szych dzia³añ. U podstaw tak entuzjastycznego przywitania Koca przez Mirec- kich i Wegnerowicza le¿a³o zapewne przekonanie, ¿e oto przyby³ wreszcie kurier z instrukcjami od Komendanta. Zreszt¹ podobna reakcja towarzyszy³a przyjazdo- wi B. Miedziñskiego, który póŸniej wspomina³: By³em zaskoczony entuzjastycz- nym przywitaniem i wyraŸnym podnieceniem zebranych, którzy oczekiwali, co mam im do powiedzenia. Po chwili sytuacja siê wyjaœni³a. Zarówno Koc, jak Ry- basiewicz tak samo jak ja opuœcili Kraków w tym krótkim momencie, kiedy zary- sowa³ siê pokojowy zwrot w sytuacji. Koc, otrzymawszy telefon ode mnie, s¹dzi³, ¿e ja w³aœnie przyby³em z drugiej strony frontu z instrukcjami i informacjami, których oczekiwano. Rozczarowanie by³o zatem obopólne, gdy siê rzecz wyjaœni- ³a. By³ to w³aœnie moment, kiedy Koc w porozumieniu z Rybasiewiczem przystêpo- wali do organizowania rozproszonych w zaborze rosyjskim strzelców i dru¿ynia- ków91. Pierwotnie Koc najprawdopodobniej zamierza³ przedostaæ siê z Warszawy do Krakowa, jednak zorientowawszy siê, ¿e po wybuchu wojny Komenda G³ów- na nie skierowa³a nikogo do przewodzenia organizacji pod zaborem rosyjskim, uzna³ rozkazy wydane mu przez S³awka za nadal obowi¹zuj¹ce92. W takiej sytuacji Koc, jako najwy¿szy stopniem oficer, legitymuj¹cy siê „Para- solem”, a do tego ciesz¹cy siê popularnoœci¹ w szeregach strzeleckich93, rozpocz¹³ prace organizacyjne. Sprowadza³y siê one przede wszystkim do odtwarzania zerwa- nych wiêzi z cz³onkami organizacji. W ramach tych dzia³añ uda³o mu siê, czêsto przez przypadek, nawi¹zaæ kontakty z B. Miedziñskim (ob. „Œwitek”), K. Lilien- feld-Krzewskim oraz Tadeuszem Ho³ówk¹94. Zwykle spotyka³ siê z podobnymi re- akcjami jak w wypadku brata — ka¿dy chcia³ przedzieraæ siê do formowanych w Galicji oddzia³ów i w mundurze, z broni¹ w rêku braæ udzia³ w walce. Sk³onienie

90 Ibidem, k. 17. 91 B. Miedziñski, Moje wspomnienia (3) , s. 94; T. Na³êcz, Polska Organizacja Wojskowa 1914–1918, Wroc³aw-Warszawa 1984. 92 Narodziny POW, [w:] „Polska Organizacja Wojskowa. Szkice i wspomnienia”, pod red. J. Sta- chiewicza i W. Lipiñskiego, Warszawa 1930, s. 62; W. Lipiñski, Zarys historyczny Polskiej Organi- zacji Wojskowej, ibidem, s. 42. 93 B. Miedziñski, Moje wspomnienia (3) , s. 94. 94 A. Koc, op. cit., t. II, k. 21, T. Ho³ówko, Ze wspomnieñ „germanofila”, [w:] „Wspomnienia legionowe. Materia³y z dziejów walk o niepodleg³oœæ”, pod red. J. Jêdrzejewicza, t. I, Warszawa 1924, s. 22–23; T. Ho³ówko, Przez kraj czerwonego caratu. (Przez dwa fronty. Cz. II), Warszawa 1931, s. 65. 38 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna tych ludzi do pozostania w Warszawie nie by³o dla Koca ³atwe — najskuteczniej- szym sposobem pozostawa³ rozkaz i to on wymusza³ pos³uszeñstwo. Drugim kierunkiem dzia³añ Adama Koca w pocz¹tkowym okresie wojny by³y próby nawi¹zania wspó³pracy z kierownictwem konkurencyjnych Polskich Dru- ¿yn Strzeleckich (PDS). Na tak¹ potrzebê, poza zdrowym rozs¹dkiem, wskazy- wa³y równie¿ informacje z drugiej strony frontu, które dociera³y do Koca za po- œrednictwem Zofii Koz³owskiej, siostry Stanis³awa Zosik-Tessaro, w formie wy- danego w Galicji biuletynu. Pisa³: Wiadomoœæ o po³¹czeniu siê Zwi¹zku Strzelec- kiego z Dru¿ynami Strzeleckimi brzmia³a jak instrukcja dla mnie. Zda³em sobie sprawê, ¿e muszê przeprowadziæ to po³¹czenie tak¿e w zaborze rosyjskim, ponie- wa¿ Komendant wyrazi³ w tym swoj¹ wolê. Nie mia³em ¿adnej w¹tpliwoœci, ¿e pój- dzie to po jego linii. [ ] Przyj¹³em tê wiadomoœæ jako dyrektywê Komendy G³ównej dla zaboru rosyjskiego95. Zgodnie z t¹ „dyrektyw¹” dosz³o z inicjatywy Koca do spotkania z Karolem Rybasiewiczem, do marca 1914 r. komendantem Polskich Dru¿yn Strzeleckich w Warszawie. Propozycja zjednoczenia obu organizacji, to jest Zwi¹zku Strze- leckiego i Polskich Dru¿yn Strzeleckich zosta³a zrazu potraktowana z nieufno- œci¹. Wed³ug szacunków M. Wrzoska ZWC zaboru rosyjskiego liczy³ 300 cz³on- ków, natomiast PDS — 45096 i obawiano siê przejêcia kontroli nad PDS przez mniej licznych strzelców97. Dzia³acze PDS zas³aniali siê brakiem stosowanych pe³nomocnictw i ¿¹dali odpowiedniego rozkazu swojej Komendy. Wydawa³o siê, ¿e nie zauwa¿aj¹ niemo¿noœci takiego rozwi¹zania wobec likwidacji Dru¿yn jako osobnej struktury. Zachowanie kierownictwa warszawskich Dru¿yn Strzeleckich nale¿y t³umaczyæ przede wszystkim zadawnion¹ nieufnoœci¹ do Pi³sudskiego. Negocjacje przeci¹ga³y siê. Prowadzono je w sierpniu 1914 r. ju¿ w szerszym gronie, to znaczy, obok wspomnianych wy¿ej, z udzia³em dru¿yniaków — Marii Kwiatkowskiej i Aleksandra Tomaszewskiego. Ta dwójka sk³onna by³a przyj¹æ punkt widzenia Koca. Opiera³ siê jednak Rybasiewicz. Ostatecznie Koc wybra³ dosyæ oryginalne rozwi¹zanie. Podczas kolejnego spotkania z przedstawicielami PDS odczyta³ zebranym swój „rozkaz”: Zwi¹zki Strzeleckie i Dru¿yny Strzeleckie przestaj¹ istnieæ oddzielnie, tworz¹c jednolit¹ organizacjê pod nazw¹ „Polska Organizacja Wojskowa” (POW). Powo³ujê na pe³ni¹cego obowi¹zki Komendan- ta Naczelnego POW Karola Rybasiewicza, a na zastêpcê p.o. Komendanta Na- czelnego POW wyznaczam Adama Koca. Komendê Oddzia³ów ¯eñskich obejmu- je Ella [Maria] Kwiatkowska98.

95 A. Koc, op. cit., t. II, k. 23–24. 96 M. Wrzosek, Polski czyn zbrojny podczas pierwszej wojny œwiatowej 1914–1918, Warszawa 1990, s. 174. 97 Tego typu w¹tpliwoœci dominowa³y równie¿ w okresie przedwojennym. Por. Rozkaz okólny nr 75, AP Kraków, Towarzystwo Sportowe „Strzelec”, sygn. ZWS/8, s. 71. 98 A. Koc, op. cit., t. II, k. 32; W. Brzozowski, Powstanie i pierwszy rok pracy POW, „Strzelec” 11 listopada 1934, nr 45, s. 7. A. Tomaszewski przesuwa przyjêcie nazwy „Polska Organizacja 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 39

Takie postawienie sprawy oczywiœcie zaskoczy³o zebranych, a przede wszyst- kim samego Rybasiewicza. Jednoczeœnie usunê³o to obawê przed zdominowa- niem nowej organizacji przez bliskich wspó³pracowników Koca. Skalê zabiegów Koca zmierzaj¹cych do tego, aby przypadkiem ¿adnej ze stron nie „obraziæ” mo¿e wyra¿aæ przedstawiona przezeñ geneza nazwy nowej organizacji. U jej podstaw sta³o za³o¿enie, ¿e nie mog¹ siê w niej znaleŸæ s³owa „zwi¹zek”, „dru¿yna” i „strze- lecki”99. Zjednoczenie obu organizacji by³o sygna³em do tworzenia konspiracji z prawdziwego zdarzenia w zaborze rosyjskim oraz do zintensyfikowania dzia³añ „na zewn¹trz”. Mimo pocz¹tkowej nieufnoœci póŸniejsze stosunki w Komendzie Naczelnej POW, do czasu przyjazdu Tadeusza ¯uliñskiego (ob. „Roman Barski”), u³o¿y³y siê doœæ poprawnie. Starano siê nie wchodziæ sobie wzajemnie w kompe- tencje. Po³¹czenie Zwi¹zku Strzeleckiego i Polskich Dru¿yn Strzeleckich umo¿li- wi³o fuzjê potencja³ów obu organizacji. Nie by³y one imponuj¹ce. Mówi¹c w du- ¿ym uproszczeniu, Polsk¹ Organizacjê Wojskow¹ trzeba by³o w znacznej czêœci budowaæ od pocz¹tku. Warunki, w których przysz³o pracowaæ Kocowi i jego najbli¿szym wspó³pra- cownikom, nie by³y ³atwe. Ówczesne nastroje w Warszawie dobrze ilustruje opi- nia T. Ho³ówki: Ciê¿kie to by³y dla nas, tej garœci, czasy — ten pierwszy rok wojny spêdzony w Warszawie, a jednak wspominam go z dum¹ i zadowoleniem. Byliœmy kropl¹ w morzu wybuja³ego, rozhukanego moskalofilstwa Warszawy — a mieli- œmy moraln¹ si³ê przeciwstawiæ siê ogólnemu nastrojowi — taka by³a w nas wia- ra w s³usznoœæ naszego stanowiska100. W podobny sposób po latach wypowiada³ siê te¿ A. Koc: ¯o³nierze POW — to ¿o³nierze bez ojczyzny, dzia³aj¹cy w niezwy- kle ciê¿kich warunkach fizycznych i psychicznych pracy ¿o³nierskiej. Jeœli zgin¹æ mieli, to grozi³a im kula lub stryczek szubienicy szpiegów, praca wœród zdezorien- towanego spo³eczeñstwa, przera¿onego klêsk¹ wielkiej wojny i przybitego potêg¹ militarn¹ kolosa rosyjskiego101. Od sierpnia do paŸdziernika 1914 r. prace kierownictwa POW, w tym Adama Koca, koncentrowa³y siê przede wszystkim na organizowaniu szkoleñ, æwiczeñ, instruktarzu, zbieraniu materia³ów wojennych102. By³y to zajêcia, na których bez w¹tpienia Koc, jako oficer, zna³ siê dobrze. Do tego dochodzi³ absolutny zakaz wypuszczania by³ych cz³onków organizacji strzeleckich do Legionów oraz przyj- mowanie i ukrywanie kobiet-kurierek, które przybywa³y z rozkazami z I Bryga- dy103. Wszystko to nastêpowa³o stopniowo, w zale¿noœci od mo¿liwoœci. Na przy-

Wojskowa” na listopad 1914 r.; A. Tomaszewski, Wspomnienia z pocz¹tków POW, „Strzelec” 11 li- stopada 1934, nr 45, s. 26. Mniej jednoznaczna wersja wydarzeñ por. S. Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna (1897–1977), Warszawa 2005, s. 47. 99 Ibidem, k. 30. 100 T. Ho³ówko, op. cit., s. 24. 101 20-lecie baonu warszawskiego POW, „Strzelec” 8 wrzeœnia 1935, nr 35, s. 3. Por te¿: L. Mar- schak, By³em przy tym . Wspomnienia 1914–1939, Warszawa 1976, s. 26–42. 102 T. Na³êcz, op. cit., s. 17. 103 W. Brzozowski, op. cit., s. 485. 40 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna k³ad nawi¹zanie ³¹cznoœci z siatk¹ ZWC na terenie zaboru rosyjskiego by³o mo¿- liwe dopiero po skontaktowaniu siê Koca z Ho³ówk¹. To na nim spoczywa³o za- danie odœwie¿enia zwi¹zków z m³odzie¿¹ polsk¹ na terenie Rosji104. Z drugiej strony do jesieni 1914 r. struktury peowiackie mia³y ju¿ obejmowaæ, poza War- szaw¹, kilkanaœcie miejscowoœci z Lublinem i Siedlcami105. Niestety brak bli¿- szych informacji na temat ówczesnej dzia³alnoœci Koca uniemo¿liwia odtworze- nie zarówno historii POW w pocz¹tkowym okresie, jak i aktywnoœci samego za- stêpcy komendanta. Trudno jednak nie zgodziæ siê z A. Be³cikowsk¹, podkreœla- j¹c¹, ¿e okres do sierpnia 1915 r. by³ czasem najtrudniejszym w historii POW106. Kierownictwo POW w kszta³cie ustalonym w sierpniu 1914 r. przez Koca funk- cjonowa³o do czasu przyjazdu tak oczekiwanego przedstawiciela Komendanta Pi³sudskiego. By³ nim doœwiadczony oficer strzelecki, T. ¯uliñski. Obj¹³ on Ko- mendê Naczeln¹ POW 22 paŸdziernika 1914 r. Podstawowym celem przyjazdu ¯uliñskiego by³a koniecznoœæ uporz¹dkowania spraw organizacyjnych zgodnie z dyrektywami Pi³sudskiego. Chodzi³o przede wszystkim o dzia³ania dywersyjne na ty³ach armii rosyjskiej, co mia³o zbudziæ uczucia patriotyczne w spo³eczeñ- stwie107. Oznacza³o to zwiêkszenie zakresu dzia³alnoœci w porównaniu z okresem sierpieñ-paŸdziernik 1914 r. Przejêcie w³adzy nad POW przez ¯uliñskiego odby³o siê w sposób p³ynny, a dotychczasowe kierownictwo w zupe³noœci mu siê podporz¹dkowa³o. Inna spra- wa, ¿e nowy komendant naczelny doœæ czêsto korzysta³ z odpraw jako mechani- zmu wypracowywania najbardziej optymalnego rozwi¹zania108. Podczas jednej z takich odpraw Koc pozna³ obywatela „Starego Micha³a” — Aleksandra Sulkie- wicza, który odegra³ póŸniej w jego ¿yciu bardzo istotn¹ rolê. Charakterystyczna by³a opinia Sulkiewicza — doœwiadczonego bojowca — na temat m³odych kon- spiratorów. Jak pisa³ Koc: Stary, doœwiadczony konspirator wci¹¿ nas podejrze- wa³, ¿e ta „niedowarzona m³odzie¿” nieostro¿nym zachowaniem siê spowoduje „wsypê” i „bêdzie nieszczêœcie109. Z chwil¹ objêcia przez T. ¯uliñskiego Komendy Naczelnej POW w jej sk³a- dzie znaleŸli siê poza nim M. Kwiatkowska, K. Rybasiewicz (ob. „Wilczyñski”), A. Tomaszewski (ob. „Wysocki”), Konrad Libicki (ob. „Bujno”) oraz A. Koc110.

104 T. Ho³ówko, op. cit., s. 22–23; M. Œliwa, Myœl polityczna Mieczys³awa Niedzia³kowskiego, Warszawa 1980, s. 39. 105 A. Be³cikowska, Polska Organizacja Wojskowa. Zarys dziejów, Warszawa 1939, s. 8. 106 Ibidem, s. 10. 107 A. Koc, op. cit., t. II, k. 35–36. 108 Spotkania te odbywa³y m.in. w mieszkaniu Anny Krysiñskiej; Z. Zygmuntowicz, Komendant Podziemnej Warszawy, Lwów-Warszawa 1937, s. 40. 109 A. Koc, op. cit., t. II, k. 40. Zreszt¹ podczas tej samej odprawy dosz³o do wypadku, gdy Orwid-Koœcia³kowski postrzeli³ siê. Koc wespó³ z K. Libickim ratowali go, lekcewa¿¹c oczywiœcie wszystkie zasady konspiracji. Prawdopodobnie ta sytuacja by³a Ÿród³em póŸniejszych pretensji Koca do Koœcia³kowskiego; por. Diariusz i teki Jana Szembeka, t. II, Londyn 1965, s. 33. 110 T. Na³êcz, op. cit., s. 24. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 41

Obywatel Witold obj¹³ stanowisko zastêpcy komendanta. Gdy na pocz¹tku roku 1915 przeprowadzono reorganizacjê struktur POW, komendantem okrêgu war- szawskiego zosta³ Adam Koc111. Jego obowi¹zki na tym stanowisku koncentro- wa³y siê przede wszystkim na ogólnym kierowaniu pracami podleg³ych struktur, organizowaniu zaopatrzenia w broñ, zdobywaniu pieniêdzy a tak¿e na utrzymy- waniu kontaktów z organizacjami politycznymi w stolicy112. W zakresie jego kom- petencji mieœci³y siê równie¿ œcis³e kontakty z publicystami zwi¹zanymi z POW lub jej przychylnymi — Wincentym Rzymowskim, R. Wegnerowiczem, Józefem Wasowskim (J. Wasercugiem). Próbowali oni wznowiæ po dwuletniej przerwie warszawski tygodnik „Widnokr¹g”, bêd¹cy trybun¹ radykalnej inteligencji (wspó³- pracê z nim nawi¹zali m.in. Zofia Na³kowska, Juliusz Kaden czy T. Ho³ówko). Inicjatywa ta rych³o siê za³ama³a, albowiem po wydaniu trzech numerów, w któ- rych i Koc zamieœci³ swój tekst, pismo upad³o z powodu aresztowania R. Wegne- rowicza i J. Wasowskiego113. Nie by³a to jedyna publicystyczna próba Koca. Rów- nie¿ w 1915 r. zacz¹³ wydawaæ pismo „Podchor¹¿y”, które mia³o byæ organem prasowym POW. Zawiera³o ono artyku³y o Legionach, rozkazy i komunikaty Komendy oraz teksty z teorii wojskowoœci. Zdo³a³ jednak opublikowaæ tylko dwa numery, a po wyjeŸdzie do I Brygady kierownictwo organizacji nie kontynuowa³o tych prac114. Jednak¿e o tym, ¿e dzia³ania Koca zwi¹zane z uruchomieniem poli- tycznego organu prasowego POW by³y s³uszne, œwiadczy fakt, i¿ we wrzeœniu 1916 r. Adam Skwarczyñski i Tadeusz Ho³ówko zaczêli wydawaæ tygodnik „Rz¹d i Wojsko”115. Dzia³alnoœæ POW opiera³a siê na pomocy finansowej ze strony kasy oficer- skiej I Brygady. Œrodki te by³y, si³¹ rzeczy, znacznie ograniczone. St¹d te¿ tak istotne znaczenie mia³a zorganizowana przez T. ¯uliñskiego ju¿ w styczniu 1915 r. Kasa Wojskowa, czerpi¹ca dochody zarówno od wspieraj¹cych ruch partii poli- tycznych, jak z organizowanych zbiórek, imprez itp.116 Wraz z rozwojem struktur peowiackich pewnych œrodków zaczê³y dostarczaæ równie¿ akcje ekspropriacyj- ne. Choæ dokonywane by³y przez strukturê odrêbn¹ od POW, to znaczy tzw. Od- dzia³ Lotny WP, sz³y na konto ca³ej konspiracji pi³sudczykowskiej. Ze wzglêdu na fatalny stan zachowania Ÿróde³ mo¿emy siê tylko domyœlaæ, czy Koc bra³ w tym aktywny udzia³. Nale¿y podejrzewaæ, ¿e by³ zaanga¿owany przede wszystkim w prace zwi¹zane z organizowaniem akcji w Warszawie.

111 M. Wrzosek, op. cit., s. 177. 112 D. Malczewska-Pawelec, Bogus³aw Miedziñski (1891–1972). Polityk i publicysta, £ódŸ 2002, s. 60. 113 ¯. Kormanowa, Materia³y do bibliografii druków socjalistycznych na ziemiach polskich, Warszawa 1949, s. 92–93. 114 S³owo wstêpne, „Podchor¹¿y” 15 marca 1915, nr 1, s. 3; W. Jêdrzejewicz, POW i Batalion Warszawski. Moja s³u¿ba 1914–1915, Warszawa 1939, s. 155. 115 A. Be³cikowska, op.cit., s. 11. 116 W. Brzozowski, Powstanie i pierwszy rok pracy POW, „Strzelec” 11 listopada 1934, nr 45, s. 9–10. 42 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Pi³sudski doskonale zdawa³ sobie sprawê z tego, ¿e praca prowadzona w War- szawie jest równie niebezpieczna jak walka na froncie, ale zdecydowanie bar- dziej niewdziêczna. Dlatego te¿ przy kolejnych awansach nie móg³ pomin¹æ tych, którzy byli dla jego koncepcji bardzo przydatni. 7 lutego 1915 r. œwie¿o awanso- wany na porucznika Tadeusz ¯uliñski otrzyma³ szeœæ nominacji in blanco na pod- poruczników. Jeden z tych doœæ nietypowych w formie awansów otrzyma³ rów- nie¿ Adam Koc, przy czym dokument by³ antydatowany na jesieñ 1914 r., a jako miejsce jego wystawienia widnia³y Jakubowice117. By³o to z jednej strony wyra- zem docenienia aktywnoœci POW w podziemiu, a z drugiej — osobistego wysi³ku Koca118. Mimo wspomnianego uznania Pi³sudskiego dla dzia³añ Koca pragn¹³ on jak naj- szybciej znaleŸæ siê w mundurze, na froncie. Chcia³ doœwiadczyæ otwartej walki z nieprzyjacielem, a nie tylko konspiracji i ciê¿kiej pracy w zion¹cej moskalofilsk¹ atmosfer¹ stolicy. Okazja do tego nadarzy³a siê w maju 1915 r. Wówczas to ¯uliñ- ski zwróci³ siê doñ z propozycj¹ wyjazdu z raportem do Komendanta. Ponad pó³- roczny okres spowodowa³, ¿e ob. Roman Barski by³ gotowy do z³o¿enia sprawoz- dania z przeprowadzonych prac organizacyjnych, szkoleniowych i dywersyjnych. Do maja 1915 r. kurierzy, którymi by³y zazwyczaj kobiety, docierali do I Bry- gady drog¹ najkrótsz¹, to znaczy poprzez front rosyjsko-niemiecki. W ten sam sposób przemieszczali siê równie¿ emisariusze polityczni — Artur Œliwiñski, A. Sulkiewicz czy T. ¯uliñski. Jednak w momencie, gdy Adam Koc mia³ wyru- szyæ z misj¹, sta³o siê to ju¿ niemo¿liwe z powodu ustabilizowania linii frontu. Pozostawa³a jedynie pó³nocna droga kurierska, przez Finlandiê i Szwecjê. Pro- blem polega³ na tym, ¿e by³ to szlak zupe³nie nieprzygotowany. Co prawda Koc kilka miesiêcy przed swoim wyjazdem wstêpnie opracowywa³ trasê przerzutu kurierów drog¹ pó³nocn¹, jednak prawdopodobnie nie przypuszcza³, ¿e bêdzie musia³ to rozwi¹zanie sprawdziæ osobiœcie. ¯uliñski w rozmowie z Kocem wyjaœni³ motywy, które kierowa³y nim przy wyborze jego osoby. Przygotowanie obszernego sprawozdania z dzia³alnoœci POW by³o niemo¿liwe ze wzglêdów bezpieczeñstwa. W takiej sytuacji ustny raport, jedynie uzupe³niony drobnymi zapiskami, móg³ byæ przekazany tylko przez oso- bê dobrze obeznan¹ z dzia³aniami POW. Zdecydowa³ siê powierzyæ mnie to zada- nie, poniewa¿ zna³em stan organizacji, jej dzia³ania dywersyjne, oraz ¿e praco- wa³em w POW od chwili jej powstania, od pocz¹tku wojny — pisa³ Koc119. Poza tym zapewne niebagateln¹ rolê odgrywa³a jego zdolnoœæ radzenia sobie w trud-

117 W. Jêdrzejewicz, Kronika ¿ycia Józefa Pi³sudskiego 1867–1935, t. I, Londyn 1981, s. 297; W. Jêdrzejewicz w opisuj¹c w swoich wspomnieniach scenê awansu pomija osobê Koca, wymienia- j¹c jedynie pozosta³ych piêciu; por. W. Jêdrzejewicz, Wspomnienia, Warszawa 1993, s. 28. 118 Niestety ogromnym utrudnieniem dla odtworzenia roli Koca w konspiracji tego okresu jest brak Ÿróde³. Stwierdza³ to ju¿ W. Brzozowski w swojej pracy z 1937 r., wskazuj¹c, ¿e opar³ siê przede wszystkim na Ÿród³ach wtórnych, albowiem dokumenty z tego okresu siê nie zachowa³y. 119 A. Koc, op. cit., t. II, k. 64. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 43 nych sytuacjach. Dowodem umiejêtnoœci zrêcznego improwizowania by³ chocia¿by sam fakt doprowadzenia do powstania POW. Koc rozpocz¹³ przygotowania do wyprawy. Na pocz¹tku zda³ dowództwo okrê- gu warszawskiego POW Œwitkowi-Miedziñskiemu, który w tym celu zosta³ œci¹- gniêty z Siedlec120. Nastêpnie przyst¹pi³ do organizowania technicznej strony wy- jazdu. Fa³szywy paszport zosta³ przygotowany przez „specjalistê”, Wac³awa Jê- drzejewicza. Papiery wystawiono na urodzonego w Garwolinie Adama Krajew- skiego, komiwoja¿era, i Koc musia³ oczywiœcie opanowaæ pamiêciowo ca³y jego ¿yciorys. Ze wzglêdu na trudn¹ sytuacjê finansow¹ POW musia³ zaanga¿owaæ w przedsiêwziêcie równie¿ prywatne pieni¹dze. Nie posiadaj¹c odpowiednich œrod- ków, po¿yczy³ od swojego ojca 500 rubli121. Tu¿ przed wyjazdem wzi¹³ jeszcze udzia³ w zorganizowanej u ¯uliñskiego odprawie. Z Warszawy wyjecha³ 25 maja 1915 r. Trasa przejazdu nie by³a do koñca sprecyzowana. W zasadzie jasny by³ jedy- nie jej pierwszy etap — do Petersburga. Tam Koc mia³ siê skontaktowaæ z in¿. Fran- ciszkiem Sk¹pskim, komendantem POW na Rosjê, i na miejscu ustaliæ dalsze kierunki podró¿y122. Do Petersburga dojecha³ bez wiêkszych k³opotów. Zgodnie z wytycznymi spotka³ siê w dworcowym bufecie z ³¹cznikiem, który zaprowadzi³ go do hotelu. Nastêpnie dosz³o do spotkania ze Sk¹pskim. I tu rozpoczê³y siê pierwsze problemy. Okaza³o siê, ¿e obiecany paszport zagraniczny nie mo¿e byæ wydany z powodu znacznych obostrzeñ123. W zamian Sk¹pski zaproponowa³ Ko- cowi przyjêcie swojego paszportu, na co ten siê jednak nie zgodzi³. Ostatecznie ustalono, ¿e Koc bêdzie próbowa³ siê nielegalnie przedostaæ siê przez Finlandiê do Szwecji. Aby to u³atwiæ, Sk¹pski przydzieli³ mu studenta-³¹cznika, z którym Koc spotka³ siê ju¿ na dworcu petersburskim. Nastêpny etap podró¿y wiód³ poci¹giem z Petersburga do stacji granicznej Bie³oostrow. Chc¹c unikn¹æ kontroli, towarzysz¹cy Kocowi student zapropono- wa³ sprawdzone rozwi¹zanie — kiedy parê wagonów bêdzie ju¿ po za³atwieniu policyjnej kontroli, wyjdziemy z naszego wagonu i bêdziemy iœæ wzd³u¿ poci¹gu, jak podró¿ni wysiadaj¹cy na dobre na tym dworcu. Kiedy nast¹pi chwila, kiedy fala kontroli przejdzie poza nas, postaramy siê niepostrze¿enie wejœæ do spraw- dzonego ju¿ przez ¿andarmeriê wagonu. Manewr ten uda³ siê ca³kowicie124. W ta-

120 B. Miedziñski, Moje wspomnienia (3) , s. 112–113. 121 A. Koc, op. cit., t. II, k. 67–68. 122 D. Malczewska-Pawelec mylnie poddaje w w¹tpliwoœæ pe³nienie przez F. Sk¹pskiego funkcji komendanta POW na Rosjê — zosta³ on mianowany na to stanowisko ju¿ na prze³omie listopada i grudnia 1914 r.; D. Malczewska-Pawelec, op.cit., s. 57. Por. Z. ¯migrodzki, Konspiracyjna akcja wojskowo-niepodleg³oœciowa na terenie Petersburga, „Strzelec” 11 listopada 1934, nr 45, s. 32; L. Hass, Franciszek Sk¹pski, „Polski S³ownik Biograficzny”, t. XXXVIII, Warszawa-Kraków 1997– 1998, s. 116–117. 123 Koc podró¿owa³ na paszporcie wewnêtrznym, w dodatku fa³szywym. Upowa¿nia³ on jedynie do poruszania siê w granicach Cesarstwa Rosyjskiego. 124 Ibidem, k. 74. 44 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna kiej sytuacji Koc, ju¿ sam, kontynuowa³ podró¿ do Seiwästö. Tam wsiad³ do brycz- ki, któr¹ zamierza³ dotrzeæ do miejscowoœci Terijoki, gdzie mieszka³ przyjaciel Sk¹pskiego, in¿. Józef Ziabicki, póŸniejszy przedstawiciel Rady Regencyjnej w Finlandii. Jak zwykle w takiej sytuacji dosz³o do kolejnego nieporozumienia — woŸnica prowadz¹cy bryczkê nie zna³ rosyjskiego. Ostatecznie, po rozlicz- nych próbach, uda³o siê Kocowi porozumieæ z nim na migi125. Równie¿ fakt nie- posiadania przez Koca fiñskich marek nie okaza³ siê specjalnym problemem. Spo- tkanie z in¿. Ziabickim by³ istotne, poniewa¿ dysponowa³ on kontaktami z kon- kretnymi przedstawicielami fiñskich organizacji niepodleg³oœciowych. Kurier POW w pierwszej kolejnoœci mia³ zwróciæ siê do prof. Maurycego Mexmontana, który by³ aktywnym fiñskim niepodleg³oœciowcem i jednoczeœnie entuzjast¹ sprawy polskiej. W razie pojawienia siê problemów u M. Mexmontana, Koc mia³ siê zwróciæ albo do Otto Nordberga, w³aœciciela domu handlowego, albo do Ingvara Sundmana, szwedzkiego konsula honorowego126. Wspó³praca z fiñskimi niepodleg³oœciowcami mia³a w momencie podró¿y Koca ju¿ pewne tradycje. O przedwojennych kontaktach z Finami na terenie Szwajcarii wspomina³ M. Sokolnicki. Nie wydaje siê jednak, by by³y one póŸniej kontynu- owane127. Intensywniejsze wykorzystywanie kana³ów przerzutowych przez Finlandiê rozpoczê³o siê w 1915 r., w zwi¹zku ze wspomnianym ustabilizowaniem siê fron- tu na ziemiach polskich. Z pomoc¹ Finów szmuglowano pocztê i polskich dzia³a- czy niepodleg³oœciowych (zarówno œciganych przez ¿andarmeriê, jak i wys³anych ze specjalnymi misjami)128. Czo³owym punktem przerzutowym by³ dom prof. M. Mexmontana w Helsingforsie (Helsinkach). Poza tym istnia³o wiele mniej- szych punktów etapowych. Siatka ta zosta³a utworzona na proœbê in¿. Sk¹pskie- go129. A. Koc by³ jednym z pierwszych, który sprawdza³ jej skutecznoœæ. Koc wkrótce wyruszy³ do Helsingforsu. Podczas spotkania z prof. Mexmonta- nem okaza³o siê, ¿e przed kilkoma dniami t¹ sam¹ drog¹ kuriersk¹ pod¹¿yli Alek- sander Sulkiewicz i Stanis³aw Downarowicz130. ¯uliñski nie powiedzia³ Kocowi o ich wyjeŸdzie, który nast¹pi³ z powodu zagro¿enia dla obu dzia³aczy na tere- nach znajduj¹cych siê jeszcze we w³adaniu Rosjan. Podczas szmuglowania Do- wnarowicza i Sulkiewicza dosz³o do komplikacji — zostali oni przewiezieni do Szwecji ³odzi¹ motorow¹ i brak by³o informacji o powodzeniu misji. Przed³u¿aj¹-

125 W swoich wspomnieniach Koc podkreœla, ¿e pos³ugiwa³ siê jêzykiem rosyjskim z musu, albowiem zdawa³ sobie sprawê z tego, ¿e w Finlandii jest to jêzyk zaborców; ibidem, k. 75–76. 126 Ibidem, k. 77. 127 M. Sokolnicki, Czternaœcie lat, Warszawa 1936, s. 397–398. 128 NN, Œ.p. Maurycy Mexmontan. Przyczynek do dziejów Finlandczyków w walce o niepodle- g³oœæ Polski, „Niepodleg³oœæ” 1937, t. XV, s. 98. 129 Archiwum Akt Nowych (dalej AAN), Zbiór Zespo³ów Szcz¹tkowych II Oddzia³u, t. 146, k. 4. 130 Podczas pobytu u Mexmontanów Koc spotka³ siê równie¿ z prof. J. Mikkol¹. T. Cieœlak b³êdnie umiejscawia te wydarzenia w 1916 r.; por. T. Cieœlak, Polska-Skandynawia w XIX i XX wieku. Szkice historyczne, Warszawa 1973, s. 116–117. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 45 ce siê oczekiwanie stawia³o Koca w k³opotliwym po³o¿eniu wobec Mexmonta- nów i zarazem rodzi³o niebezpieczeñstwo dekonspiracji. Ostatecznie, nie czeka- j¹c na wiadomoœci o Sulkiewiczu i Downarowiczu, zdecydowa³ siê wyjechaæ na pó³noc, do Tornio, gdzie zamierza³ szukaæ szansy przedostania siê do Szwecji, tym bardziej ¿e po wspomnianych komplikacjach droga przez Zatokê Botnick¹ wydawa³a siê zamkniêta131. Po przyjeŸdzie Koca do Tornio okaza³o siê, ¿e jego poci¹g zosta³ obstawiony przez ¿andarmeriê carsk¹. Rozpoczê³a siê szczegó³owa kontrola paszportowa. Trzeba pamiêtaæ, ¿e Koc ca³y czas podró¿owa³ na paszporcie wewnêtrznym, a poja- wienie siê Polaka w mieœcie nadgranicznym mog³o potêgowaæ podejrzenia. Aby ograniczyæ ryzyko do minimum, Koc postanowi³ po³kn¹æ przekazany mu przez ¯uliñskiego raport. Gdy przysz³a kolei na niego, przedstawi³ siê jako Adam Kra- jewski, handlowiec, goœæ pana Nordberga. Jak siê okaza³o, nazwisko Fina zrobi³o du¿e wra¿enie na ¿andarmach, którzy szybko zrezygnowali z bardziej drobiazgo- wej kontroli. Po opuszczeniu dworca Koc natychmiast skierowa³ siê do przedsiêbiorstwa Nordberga. Na miejscu okaza³o siê jednak, ¿e jego w³aœciciel wyjecha³ do Peters- burga i wróci dopiero za kilka dni. Na tak d³ugi pobyt w obcym mieœcie Koc nie móg³ sobie pozwoliæ, tym bardziej ¿e natychmiast wysz³oby na jaw, i¿ z Nordber- giem nie by³ umówiony (sk¹din¹d mia³ wiele szczêœcia, ¿e kontroluj¹cy go ¿an- darmi nie mieli pojêcia o wyjeŸdzie Fina). W zwi¹zku z tym pozosta³a ostatnia nadzieja — Sundman. Koc uda³ siê do banku, gdzie pracowa³ szwedzki konsul honorowy. Przestraszonemu Finowi wyjawi³ cel swojej wizyty. Okaza³o siê, jed- nak, ¿e dotychczas stosowana metoda przekraczania granicy za pomoc¹ przeku- pywania stra¿ników nie wchodzi³a ju¿ w grê z powodu znacznych obostrzeñ. Re- akcja Koca by³a doœæ charakterystyczna dla jego wieku — za¿¹da³ pistoletu, aby wyr¹baæ sobie drogê do Szwecji132. Rozs¹dny Fin wyperswadowa³ Kocowi de- speracki pomys³ i zasugerowa³ skorzystanie z ostatniej pozosta³ej mo¿liwoœci — przekroczenia, z pomoc¹ miejscowego rybaka i posiadanej jeszcze przez Adama gotówki, granicznej rzeki. Baga¿ Koca mia³ byæ przeniesiony normalnym przej- œciem przez Sundmana i przekazany Kocowi w szwedzkiej miejscowoœci nadgra- nicznej, Harpandzie. Oczywiœcie ze wzglêdu na bia³e noce mo¿na by³o liczyæ jedynie na ³ut szczê- œcia. To dopisa³o kurierowi do Pierwszej Brygady i, mimo ostrzelania ³ódki przez Rosjan, dotar³ on, choæ przemoczony, do Szwecji. W Harpandzie okaza³o siê jed-

131 Jak siê póŸniej okaza³o ³ódŸ, któr¹ podró¿owali Sulkiewicz i Downarowicz by³a pozbawiona urz¹dzeñ nawigacyjnych. Dziêki temu wyl¹dowali w innym od zamierzonego miejscu. Zostali te¿ natychmiast aresztowani, a nazwiska niefortunnych konspiratorów opublikowano w prasie szwedz- kiej. Uda³o siê im unikn¹æ d³u¿szego aresztu tylko dziêki pomocy b. cz³onka Dumy Rosyjskiej, Micha³a £empickiego; A. Koc, op.cit., t. II, k. 117–122. 132 Ibidem, k. 99–100. 46 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna nak, ¿e Sundman nie dotar³ na umówione miejsce. Tu³aj¹c siê ca³¹ noc po szwedz- kim miasteczku, Koc spotka³ Polaka. Okaza³o siê, ¿e wraca³ on, po pobycie na robotach sezonowych w Hamburgu, do Rosji, ¿eby zaci¹gn¹æ siê do armii. Nad ranem do Harpangi przyby³ Sundman, który przekaza³ Kocowi jego rzeczy i in- strukcje na dalsz¹ czêœæ podró¿y133. Koc ju¿ bez ¿adnych problemów dotar³ do Karungi, gdzie wsiad³ w poci¹g do Sztokholmu. Oto jak Koc podsumowywa³ ten etap podró¿y: Pó³nocna droga, któr¹ przed kilkoma miesi¹cami zacz¹³em przygotowywaæ dla POW celem zapewnienia ³¹czno- œci z I-¹ Brygad¹ — istnia³a. Sprawdzi³em to osobiœcie. By³a to droga trudna, gdy¿ przebywaj¹cy j¹ musia³ w³asn¹ pomys³owoœci¹ zape³niaæ napotykane w niej luki i co raz stawaæ w obliczu niespodziewanych powik³añ. W tego rodzaju drodze na nic nie mo¿na by³o liczyæ jako zupe³nie pewne. [ ] Podstawê dla zorganizowania przekradania siê przez „zielon¹ granicê” stanowi³a wspó³praca z organizacj¹ nie- podleg³oœciow¹ fiñsk¹. Bez tego droga ta by³aby w ogóle nie do pomyœlenia. Za- pewnienie takiego wspó³dzia³ania dawa³o mo¿noœæ utrzymania ³¹cznoœci z Komen- d¹ G³ówn¹ polskiej irredenty — z Józefem Pi³sudskim134. Powy¿sze stwierdzenie nale¿y uzupe³niæ kilkoma uwagami. Choæ rzeczywiœcie pó³nocny szlak kurierski mo¿na by³o uznaæ za otwarty, jego zupe³na nieprzewidywalnoœæ nak³ada³a na Ko- mendê POW obowi¹zek wysy³ania wyj¹tkowo inteligentnych i zaradnych kurie- rów. Za³o¿eniem istnienia tej trasy by³o utrzymanie kontaktu z fiñskimi dzia³aczami niepodleg³oœciowymi. Za pomoc Polakom prof. Mexmontan zap³aci³ wyrokiem œmierci, zamienionym póŸniej na 20 lat ciê¿kiego wiêzienia. Choæ wyszed³ z niego po wybuchu rewolucji, w marcu 1917 r., straconego tam zdrowia nie odzyska³. Jego syn, który towarzyszy³ Sulkiewiczowi i Downarowiczowi w czasie feralnej prze- prawy, nie móg³ wówczas wróciæ do swojej ojczyzny. Zaci¹gn¹³ siê do Legionów i powróci³ do rodzinnego domu dopiero po uwolnieniu z obozu w Marmaros Sziget. Mimo nieszczêœæ spadaj¹cych na fiñskich niepodleg³oœciowców, po wybuchu re- wolucji nadal pomagali oni Polakom, przerzucaj¹c uchodŸców (m.in. J. Kadena- Bandrowskiego) i organizuj¹ zbiórkê ¿ywnoœci135. Po przybyciu do Sztokholmu Koc skontaktowa³ siê z Micha³em £empickim. Okaza³o siê, ¿e na miejscu znajdowa³ siê ju¿ niezadowolony z przebiegu swojej podró¿y . Nastêpne etapy podró¿y zamierzali oni odbyæ wspólnie. Poniewa¿ konsul austriacki w Sztokholmie czyni³ obywatelom „Witol-

133 Ibidem, k. 112. 134 Ibidem, k. 116. 135 T. Cieœlak, op.cit., s. 116–117. AAN, Zbiór Zespo³ów Szcz¹tkowych II Oddzia³u, t. 146, k. 9–10. W raporcie przygotowanym przez Ziabickiego ju¿ w niepodleg³ej Polsce, autor wskazywa³ jednak na brak jakiejkolwiek wdziêcznoœci ze strony w³adz polskich: brak kontaktu polskiego po- selstwa z Mexmontanami i innymi Finami wspó³pracuj¹cymi z Polakami, brak docenienia choæby w formie odznaczeñ. Nie pomog³y interwencje Ziabickiego u S. Downarowicza. Trudno powie- dzieæ, czy Koc, do którego raport Ziabickiego trafi³, uczyni³ coœ w tej sprawie. Mo¿na podejrzewaæ, ¿e artyku³ o prof. Mexmontanie w „Niepodleg³oœci” z 1937 r. zosta³ wydrukowany z jego inspiracji. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 47 dowi” i „Micha³owi” trudnoœci w uzyskaniu wiz, obaj zdecydowali siê skierowaæ do Kopenhagi, gdzie austriacki przedstawiciel by³ bardziej przystêpny. Podró¿ morsk¹ Koc znosi³ ciê¿ko, natomiast Sulkiewicz ponoæ doœæ obficie korzysta³ z uroków kuchni okrêtowej. W poselstwie austriackim w Kopenhadze Koc i Sulkiewicz spotkali starego towarzysza „Micha³a” z jego pracy w drukarni „Robotnika”, Feliksa Turowicza136. Okaza³o siê, ¿e o ile Sulkiewicz otrzyma³ konieczne dokumenty stosunkowo szybko i móg³ wczeœniej wyjechaæ do I Brygady, o tyle opiesza³oœæ urzêdnika austriackiego w przypadku Koca by³a tak du¿a, ¿e ten zdecydowa³ siê iœæ do po- selstwa niemieckiego137. Gdy wyjawi³ cel swojej podró¿y do Krakowa, kazano mu przynieœæ jedynie zdjêcie i nastêpnego dnia wydano stosowne dokumenty. Pierwsze wra¿enia po przyjeŸdzie na ziemie polskie nie by³y zbyt mi³e. Na dworcu w Katowicach zg³osi³ siê do Koca ¿o³nierz ¿andarmerii legionowej, który po stwierdzeniu jego to¿samoœci stwierdzi³, ¿e na rozkaz Komendy Legionów ma go aresztowaæ i odwieŸæ do Piotrkowa Trybunalskiego138. Po przyjeŸdzie to Piotrkowa Koc spotka³ przypadkowo Adama Skwarczyñ- skiego (obywatela „Starego”). Wspomina³: Podszed³em do „obywatela Starego”, wymieniaj¹c moje nazwisko i pseudonim („Witold”). Powiedzia³em, ¿e przyje¿d¿am z Warszawy jako wys³annik ¯uliñskiego, z jego raportem dla Komendanta o dzia- ³aniach POW pod zaborem rosyjskim. Doda³em, ¿e na dworcu kolejowym w Kato- wicach zosta³em aresztowany przez obecnego tutaj ¿andarma legionowego, co zmusi³o mnie do przerwania podró¿y do Brygady i przyjazdu do Piotrkowa. Adam Skwarczyñski przywita³ siê ze mn¹ i, w miarê jak mówi³em, gniewne b³yski zapa- la³y siê w jego oczach. Zapyta³ surowo ¿andarma, co to za sprawa i jakie dosta³ polecenia. Okaza³o siê, ¿e po przyjeŸdzie do Piotrkowa mam zameldowaæ siê u szefa sztabu Komendy Legionów, kapitana W³odzimierza Zagórskiego. Skwarczyñski oœwiadczy³ ¿andarmowi, ¿e odt¹d sam zajmowaæ siê bêdzie moj¹ spraw¹ i ¿an- darm ma o tym meldowaæ swoim w³adzom prze³o¿onym oraz ¿e jest zwolniony z nadzoru nad wiêŸniem. ¯andarm pos³usznie przyj¹³ rozkaz, zasalutowa³ i od- szed³139. To by³o pierwsze zetkniecie siê Koca z osob¹ Zagórskiego i trudno siê dziwiæ, ¿e odt¹d nie budzi³ on u niego specjalnej sympatii. Skwarczyñski po wys³uchaniu sprawozdania z prac POW kaza³ Kocowi udaæ siê nastêpnego dnia do kpt. Zagórskiego ze skarg¹ na aresztowanie. Zagórski za- przeczy³, jakoby Koc zosta³ aresztowany, zrzucaj¹c winê na zbytni¹ gorliwoœæ

136 Koc w swoich wspomnieniach dok³adnie opisuje to wzruszaj¹ce spotkanie — w 1908 r. Sulkiewicz wys³a³ Turowicza do drukarni „Robotnika”, w której by³ urz¹dzony przez carsk¹ policjê „kocio³”. Turowicz zosta³ póŸniej skazany na 5 lat katorgi; A. Koc, op. cit., t. II, k. 134. 137 Trudno powiedzieæ na ile zw³oka by³a efektem opiesza³oœci samego urzêdnika, a na ile braku zgody stosownych czynników na przyjazd Koca; W.L. Jaworski, Diariusz 1914–1918, Warszawa 1997, s. 45. 138 Ibidem, k. 139. 139 Ibidem, k. 142–143. 48 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna podoficera ¿andarmerii. Przywiezienie Koca do Piotrkowa mia³o na celu jedynie wydanie mu stosownych dokumentów umo¿liwiaj¹cych wjazd do Krakowa, któ- ry mia³ status twierdzy. Dopiero w Krakowie Koc przywdzia³ mundur. Tu te¿ spotka³ swojego starego znajomego z Suwa³k, Bogus³awa Kunca-Kordiana. W drodze do I Brygady ze- tkn¹³ siê z p³k. Stanis³awem Szeptyckim oraz adiutantem pp³k. Œmig³ego-Rydza, por. Kazimierzem M³odzianowskim. Ten ostatni wskaza³ mu miejsce aktualnego pobytu Pi³sudskiego. Spotkania z M³odzianowskim nie omieszka³ Koc opatrzyæ stwierdzeniem, maj¹cym swoj¹ wymowê z punktu widzenia okresu, w którym powstawa³y wspomnienia. Podziêkowa³em D¹browie [pseudonim M³odzianow- skiego — przyp. J.M.] za okazan¹ troskê i [zapewni³em], ¿e po z³o¿eniu raportu przyjdê do komendy pu³ku, ¿eby przywitaæ siê ze Œmig³ym. £¹czy³a nas od lat bliska przyjaŸñ i nikt nie móg³ zorientowaæ mnie lepiej w sprawach Brygady i li- niach wytycznych polityki Komendanta140. Po przybyciu do kwatery Pi³sudskiego okaza³o siê, ¿e Komendant by³ ju¿ po- wiadomiony o przybyciu Koca. Informacjê tê przekazali mu przybyli wczeœniej Sulkiewicz i Turowicz141. Misja polegaj¹ca na przekazaniu raportu z dzia³alnoœci zosta³a wype³niona. Analizuj¹c przebieg podró¿y Koca nale¿y podkreœliæ, ¿e wykaza³ siê on du¿¹ pomys³owoœci¹ i w zasadzie tylko jeden raz, gdy chcia³ siê z pistoletem przedzie- raæ do Szwecji, nad rozumem wziê³y górê emocje. W swoich dzia³aniach wykaza³ daleko id¹c¹ przenikliwoœæ i pomys³owoœæ. Poza tym, mimo ró¿nych nieprzewi- dzianych sytuacji, bez w¹tpienia sprzyja³o mu szczêœcie. Nie dysponujemy Ÿród³ami pozwalaj¹cymi stwierdziæ, jak wielu kurierów po- d¹¿y³o tym szlakiem. Ogóln¹ liczbê osób korzystaj¹cych z tej drogi (przebywaj¹- cych nielegalnie na terenie Rosji czy te¿ Polaków-jeñców z armii austro-wêgier- skiej i niemieckiej) szacuje siê na oko³o 100142. Nale¿y wzi¹æ pod uwagê, ¿e front coraz bardziej przesuwa³ siê na wschód i droga pó³nocna stawa³a siê jedyn¹ przy- datn¹ dla placówek POW w Rosji. OpóŸnienie wyjazdu Koca o kilka miesiêcy, do sierpnia 1915 r., gdy Warszawa zosta³a zajêta przez Niemców, oszczêdzi³oby mu wielu ciekawych, ale i niebezpiecznych przygód.

1.5. W Pierwszej Brygadzie Adam Koc by³ ju¿ „ska¿ony” prac¹ w konspiracji. Pierwsze zadania, jakie otrzyma³ jako ¿o³nierz II batalionu 5. pu³ku piechoty (tzw. Zuchowatych143), wi¹-

140 Ibidem, k. 167. 141 Ibidem, k. 170. 142 Z. ¯migrodzki, Konspiracyjna akcja wojskowo-niepodleg³oœciowa na terenie Petersburga, „Strzelec” 11 listopada 1934, nr 45, s. 33. 143 Nazwa „Zuchowaci” zosta³a nadana 5. pu³kowi piechoty Legionów przez Józefa Pi³sudskie- go podczas walk pod O¿arowem; Szerzej: G. £owczowski, Pi¹ty pu³k piechoty Legionów „Zucho- watych”, Londyn 1968, s. 37. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 49 za³y siê z zajêciem przez wojska pañstw centralnych Lubelszczyzny. Legiony Polskie wkroczy³y do Lublina 30 lipca 1915 r. Jak wspomina³ œwiadek tamtych wydarzeñ, oko³o godziny 14, po ma³ej utarczce z Czerkiesami, wjechali do Lubli- na pierwsi u³ani Beliny. Potem przez ulice miasta przeci¹ga³y oddzia³y legioni- stów polskich ró¿nych broni. Wra¿enie by³o osza³amiaj¹ce. Ludnoœæ szala³a. Sam, gdy zobaczy³em pierwszych u³anów, chocia¿ przecie¿ tak g³êboko by³em przeko- nany o szkodliwoœci wi¹zania sprawy Polski ze zwyciêstwem pañstw niemieckich, nie mog³em powstrzymaæ siê do ³ez144. Lublin by³ miastem wa¿nym w koncep- cjach Pi³sudskiego z paru wzglêdów. Po pierwsze mia³ byæ, po krótkim epizodzie kieleckim, siedzib¹ okupacyjnych w³adz austriackich w Królestwie Polskim. St¹d te¿ miasto to mog³o odegraæ kluczow¹ rolê w walce o wp³ywy w Kongresówce. Z drugiej strony, jak dowodz¹ m.in. zacytowane s³owa, koncepcje Komendanta cieszy³y siê tu pewnym poparciem145. Dawa³o to wiêksze mo¿liwoœci manewru i tworzy³o sprzyjaj¹cy klimat dla budowania politycznego zaplecza. Zadanie w³aœnie na tym odcinku zosta³o zlecone m.in. Adamowi Kocowi. Mia³ on wraz z kolegami wspomagaæ dzia³ania Wydzia³u Narodowego Lubelskiego (WNL) — stowarzyszenia wspieraj¹cego Legiony Pi³sudskiego. W krótkim cza- sie Wydzia³ podporz¹dkowa³ sobie Ligê Kobiet Pogotowia Wojennego oraz „Zie- miê Lubelsk¹”, utworzy³ Towarzystwo Opieki nad Rodzinami Legionistów, a tak- ¿e konsolidowa³ miejscowe struktury peowiackie. Pi³sudczycy starali siê w ten sposób, za poœrednictwem WNL, inspirowaæ dzia³ania PPS, a tak¿e popularyzo- waæ has³a pierwszobrygadowe. Ostrze tej polityki by³o wymierzone zarówno bez- poœrednio w zaborców (czego dowodz¹ napastliwe artyku³y ukazuj¹ce siê w „Ko- munikatach”146), jak i w Komendê Legionów. Lubelszczyzna sta³a siê obszarem rywalizacji Pi³sudskiego i c.k. Komendy Legionów, staraj¹cej siê przeciwdzia³aæ polityce Komendanta, uprawianej za poœrednictwem licznych wys³anników, w tym tak¿e Adama Koca147. Jednak przejawiana przez Koca aktywnoœæ nie mog³a ujœæ uwadze w³adz au- striackich. Œcigany, by³ zmuszony schroniæ siê w I Brygadzie. Stan Ÿróde³ nie pozwala oceniæ, czy by³ on wyj¹tkowo aktywnym cz³onkiem konspiracji pi³sud- czykowskiej na terenie Lubelszczyzny. Faktycznie dopiero ucieczka do „Zucho- watych” rozpoczê³a udzia³ Koca w regularnych walkach frontowych.

144 Zbiory Rêkopisów Biblioteki Jagielloñskiej (dalej: ZRBJ), Ryszard Wojdaliñski, Wspomnie- nia lubelskie z lat 1914–1918 na tle ogólnej sytuacji politycznej, sygn. rps. 9855 III, k. 40; podobn¹ atmosferê w Lublinie opisuje G. £owczowski, op. cit., s. 39. 145 Szerzej na temat sytuacji na LubelszczyŸnie por.: ZRBJ, Katarzyna z Moœcickich Lesiowska (ps. Hanka), Ze wspomnieñ peowiackich Ziemi Lubelskiej rok 1914–1918, sygn. przyb. 137/82; J. Molenda, Pi³sudczycy a narodowi demokraci 1908–1918, Warszawa 1980, s. 219–220. 146 AAN, Zbiór Zespo³ów Szcz¹tkowych II Oddzia³u, Wydzia³ Narodowy Lubelski, t. 111. 147 J. Konefa³, Legiony Polskie w Lubelskiem 1914–1918, Lublin 1999, s. 106–112; J. Gaul, Dzia³alnoœæ wywiadowczo-informacyjna obozu niepodleg³oœciowego w latach 1914–1918, War- szawa 2001, s. 252. Por. te¿ W. Mich, Jan Stecki 1871–1954. Portret polityka ziemiañskiego, Lublin 1990, s. 28–29. 50 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Mimo najlepszej woli Adam Koc nie nadawa³ siê do s³u¿by liniowej. Prawdo- podobnie, gdyby przysz³o mu s³u¿yæ w armii zaborczej, bez trudu móg³by jej unikn¹æ. Przyczyn¹ problemów by³ s³aby wzrok. W pe³nieniu moich obowi¹zków natrafi³em na trudnoœci, poniewa¿ mia³em k³opoty ze wzrokiem. W nocy nic nie widzia³em, a co raz zdarza³y siê nocne wypady, gdy po zapadniêciu zmroku wy- chodziliœmy na patrolowanie przedpola. Nale¿a³o wiêc wyszukaæ sobie ordynan- sa bojowego, który móg³by w nocy zastêpowaæ os³abiony wzrok, prowadz¹c w ciemnoœciach — po latach pisa³148. Do tego dochodzi³y trudnoœci wynikaj¹ce z trybu ¿ycia w czasach konspiracji warszawskiej oraz skutki przebytych jesieni¹ 1915 r. (czyli ju¿ w Legionach) zapalenia p³uc i malarii. St¹d te¿ pojawiaj¹ce siê obawy o zdolnoœæ do wytrwania w s³u¿bie liniowej. Pewn¹ ulg¹ by³ fakt, ¿e na ordynan- sa zg³osi³ siê starszy ¿o³nierz Jerzy Biel. Strach przed odes³aniem z linii frontu z powrotem do pracy w konspiracji przyczyni³ siê do ci¹g³ego podejmowania przez Koca prób pokonania w³asnych u³omnoœci. Od momentu wycofania siê z prac Wydzia³u Narodowego Lubelskiego Adam Koc ca³y czas znajdowa³ siê na linii frontu. I trzeba przyznaæ, ¿e mia³ sporo szczê- œcia. Podczas niezwykle krwawych walk o Polsk¹ Górê 5 lipca 1916 r., gdy do- wódca „Zuchowatych”, p³k Leon Berbecki zosta³ ranny, a dwóch dowódców ba- talionów zginê³o, ppor. Adam Koc ocala³ jako jedyny z czterech oficerów w 5. kom- panii. Wycofywa³ siê, os³aniaj¹c razem ze swoim ordynansem Bielem jej resztki. Stoczyliœmy wtedy walkê wrêcz i wzajemnie zawdziêczaliœmy sobie ¿ycie149 — pisa³ póŸniej. Kluczowym momentem, z punktu widzenia dalszych losów Adama Koca, by³y wydarzenia, które rozegra³y siê 18 wrzeœnia 1916 r. pod Sitowiczami150. Dzia³ania te, prowadzone tam w ramach walk pozycyjnych I Brygady, nie mia³y wiêkszego znaczenia strategicznego151. Autorzy monografii o walkach legionowych wspo- minaj¹ o nich jedynie w kontekœcie œmierci sier¿anta Aleksandra Sulkiewicza152. By³a to zwyk³a s³u¿ba liniowa i towarzysz¹ce jej wzajemne ostrzeliwanie pozycji nieprzyjaciela. Adam Koc otrzyma³ polecenie przeprowadzenia wywiadu obser- wacyjnego œwie¿o zajêtej przez Rosjan placówki ze zorganizowanego na dêbie stanowiska. Pierwotnie zamierza³ sam udaæ siê na wspomniany punkt, jednak po naleganiach ze strony s³u¿¹cego razem z nim A. Sulkiewicza zdecydowa³ siê za-

148 A. Koc, op. cit., t. II, k. 194. 149 Ibidem, k. 197; R. Starzyñski, op. cit., s. 249; G. £owczowski, op. cit., s. 76; W. Milewska, J. T. Nowak, M. Zientara, Legiony Polskie 1914–1918. Zarys historii militarnej i politycznej, Kra- ków 1998, s. 182–184; W. Lipiñski (Socha), Szlakiem I Brygady. Dziennik ¿o³nierski, Warszawa 1928, s. 276–277. 150 Obszerny opis tych wydarzeñ Czytelnik znajdzie w: A. Koc, Jak zgin¹³ Aleksander Sulkie- wicz Urywki wspomnieñ, „Niepodleg³oœæ” (Londyn) 1978, t. XI, s. 139–160. Niemal¿e ten sam tekst stanowi czêœæ Wspomnieñ Adama Koca przechowywanych w BZNO. 151 R. Starzyñski, op. cit., s. 261. 152 W. Milewska, J.T. Nowak, M. Zientara, op. cit., s. 200. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 51 braæ go ze sob¹153. Prowadzona obserwacja z czasem stawa³a siê coraz bardziej niebezpieczna. Rosjanie zaczêli trafiaæ coraz bli¿ej, namierzaj¹c stanowisko. Za- danie by³o tym ³atwiejsze, ¿e na zawieszonej na drzewie desce znajdowa³o siê trzech ¿o³nierzy: Koc, Sulkiewicz oraz wykonuj¹cy zapewne podobne zadanie podoficer artylerii austriackiej. W pewnym momencie, gdy kanonada zaczê³a siê wzmagaæ, Koc zosta³ trafiony. Sam póŸniej wspomina³: w pewnej chwili poczu- ³em silne uderzenie po prawym boku i straci³em oddech. Odnios³em wra¿enie, ¿e zosta³em ranny w doln¹ czêœæ prawego p³uca albo w brzuch, w okolicy w¹tro- by. Du¿a, czerwona plama pokaza³a siê na moim mundurze. Nie straci³em przy- tomnoœci, ale czu³em, ¿e s³abnê z up³ywu krwi154. Obecnoœæ Sulkiewicza sprawi³a, ¿e ciê¿ko rannemu Kocowi niemal natychmiast udzielono pomocy. „Stary Mi- cha³” bez zw³oki uda³ siê na pozycje zajmowane przez macierzyst¹ jednostkê Koca po pomoc i wespó³ z plut. Micha³em Bia³kowskim œci¹gn¹³ go na ziemiê. Sam Sulkiewicz zosta³ wówczas œmiertelnie ranny. Kocem zaopiekowa³ siê przeje¿d¿a- j¹cy w pobli¿u dr S³awoj Sk³adkowski, lekarz w I Brygadzie. Stan rannego ju¿ w tym momencie by³ niedobry. Biegn¹c dopadliœmy drzew, pod którymi le¿a³ oby- watel Witold. By³ blady, ale spokojny. ¯o³nierz podtrzymywa³ mu g³owê. Spyta³em gdzie rana, wskaza³ w okolicê w¹troby. Krwawi³a lekko. Zbada³em têtno, by³o niez³e, zabra³em siê wiêc do na³o¿enia opatrunku. Ranny le¿a³ z zamkniêtymi ocza- mi, nie wydaj¹c ¿adnego g³osu. Gdy skoñczy³em opatrunek, chcia³ mi coœ wyja- œniæ, ale nie pozwoli³em mówiæ, boj¹c siê, ¿e wiêksze ruchy przepony mog¹ nasi- liæ krwotok z w¹troby155. Nastêpnie Koc zosta³ przeniesiony do ziemianki. Charakter odniesionej rany wyklucza³ szybki transport do szpitala. Warto wspomnieæ, ¿e bardzo podobn¹, œmierteln¹ ranê otrzyma³ walcz¹cy w szeregach I Brygady po wcieleniu do niej tzw. batalionu warszawskiego por. Tadeusz ¯uliñski. Ró¿nica polega³a jedynie na tym, ¿e ¯uliñski zosta³ trafiony kul¹ szrapnelow¹, natomiast Koc — karabinow¹. Pozwala³o to mieæ pewn¹ nadziejê na przysz³oœæ. Badaj¹cy Koca 19 wrzeœnia Sk³adkowski stwierdzi³ wrêcz: puls dobry, bolesnoœæ brzucha niewielka, nie ma odbijania ani czkawki. Je¿eli tak dalej pójdzie, to ranny mo¿e ¿yæ [podkr. JM]156. Chc¹c oszczêdziæ Kocowi jakiegokolwiek wstrz¹su, zatajono przed nim nawet fakt œmierci Sulkiewicza. Do Zak³adu Sanitarnego Brygady Adam Koc trafi³ do- piero po kilku dniach, gdy rana nieco okrzep³a157. W celu unikniêcia ewentualnych komplikacji Koca obowi¹zywa³a „dieta” — co godzinê jedna ³y¿ka wody. Z³amanie jej spowodowa³o kolejny krwotok. Po

153 Sulkiewicz, aby przekonaæ Koca o koniecznoœci zabrania go posun¹³ siê do argumentacji, z któr¹ trudno by³o polemizowaæ: A có¿ ja powiem moim dzieciom? Czy jedynie to, ¿e ich ojciec s³u¿y³ w intendenturze, podczas gdy inni walczyli z broni¹ w rêku?; A. Koc, op. cit., t. II, k. 172. 154 Ibidem, k. 183. 155 S. Sk³adkowski, Moja s³u¿ba w Brygadzie. Pamiêtnik polowy, Warszawa 1933, t. II, s. 374. 156 Ibidem, s. 375. 157 A. Koc, op. cit., t. II, k. 208. 52 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna jego ust¹pieniu przetransportowano Koca do szpitala legionowego w Lublinie. Tam opiekê nad nim roztoczy³a m.in. Paulina ¯uliñska, siostra zmar³ego po od- niesieniu podobnej rany por. T. ¯uliñskiego. Ostatnim etapem rekonwalescencji by³ pobyt w szpitalu urz¹dzonym w pa³acu Potockich „Pod Baranami” w Krako- wie. Dopiero tu, pod opiek¹ doktora Jana Zaorskiego, Koc zacz¹³ stopniowo od- zyskiwaæ si³y. Skuteczna kuracja pozwoli³a mu na pierwsze spacery o w³asnych si³ach. Podczas jednego z nich spotka³ na Rynku G³ównym Wieniawê i dowie- dzia³ siê od niego o pobycie Pi³sudskiego w Krakowie. Dziêki pomocy kolegi, który dos³ownie zaniós³ go na miejsce zebrania, Adam móg³ ponownie zobaczyæ Komendanta. Za takie nieodpowiedzialne, ze wzglêdu na utrzymuj¹ce siê os³a- bienie rannego, zachowanie Wieniawa otrzyma³ od Pi³sudskiego naganê 158. Choæ nawet przy odniesieniu rany sprzyja³o Kocowi szczêœcie — wszak leka- rze dawali mu znikome szanse na prze¿ycie — jednak charakter kontuzji sprawi³, ¿e jego w¹troba ju¿ nigdy nie odzyska³a dawnej sprawnoœci. Trudno winiæ o to operuj¹cych go lekarzy S. Sk³adkowskiego i M. Kapellnera, którzy zrobili wszyst- ko, co by³o w ich mocy. Dziêki nim w ogóle prze¿y³. Jednak zrosty powsta³e w miejscu zranienia utrudnia³y mu normalne funkcjonowanie. Bardzo skromnie jad³, ale pi³ sporo kawy i pali³ bardzo du¿o papierosów — wszystko to prowadzi³o do rych³ego zmêczenia organizmu159. Adam Koc ostatecznie opuœci³ szpital 31 stycznia 1917 r. Wróci³ do I Brygady, lecz jego dzia³alnoœæ mia³a znowu bardziej polityczny ni¿ wojskowy charakter. Wokó³ jego osoby — „Szlachetnego”, jak nazywano go od stosowanego przezeñ wobec kolegów zwrotu — skupia³y siê najbardziej ideowe elementy legionowe. Celem spotkañ mia³o byæ wzajemne podtrzymywanie siê w wiernoœci koncepcjom niepod- leg³oœciowym w tym trudnym czasie prze³omu lat 1916 i 1917. Koc nale¿a³ do pi³sudczyków ciesz¹cych siê najwiêkszym autorytetem w Legionach160. Owocem jego dzia³alnoœci by³a m.in. powsta³a w obozie w Ró¿anie na prze³o- mie 1916 i 1917 r. tajna organizacja polityczno-wojskowa ¿o³nierzy 5. pu³ku pie- choty, zwana Towarzystwem Analfabetów. Przy jej tworzeniu Koc wspó³praco- wa³ z ppor. Adamem Dobrodzickim. Nale¿eli do niej najbardziej wyrobieni i zde- cydowani oficerowie. Uczestnicy konspiracji spotykali siê, omawiali ówczesn¹ sytuacjê polityczn¹, przekazywali sobie informacje o nastrojach w poszczegól- nych pu³kach oraz inspirowali organizowanie oporu wobec Niemców161. Wszyst- kie te dzia³ania podejmowano pod has³em nawrotu do czystej ideologii z 6 sierp- nia 1914 roku162. Towarzystwo Analfabetów sta³o siê w póŸniejszym okresie pod- staw¹ Organizacji A („analfabeci”, w przeciwieñstwie do cz³onków Organiza-

158 Ibidem, k. 220–222. 159 Relacja p. Marii Kêdzierskiej z 29 kwietnia 2003 r. 160 T. Œwiêcicki, Ze wspomnieñ o Adamie Kocu, „Niepodleg³oœæ” (Londyn) 1972, t. VIII, s. 177–178. 161 R. Starzyñski, op. cit., s. 288. 162 S. Sk³adkowski, Beniaminów 1917–1918, Warszawa 1938, s. 67. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 53 cji B, nie znali siê na sprawach finansowo-gospodarczych)163. Podobne za³o¿enia mia³ równie¿ zbieraj¹cy siê w 1917 r. w warszawskiej restauracji „Astoria”, tak¿e z udzia³em Koca, tzw. Klub Kubusiów164. Wszystkie te inicjatywy wp³ywa³y na eskalacjê nastrojów antyniemieckich, która z kolei prowadzi³a do incydentów, gwa³townie zwalczanych przez Komendê Legionów165. W¹tek tajnych, nieformalnych grup pojawia³ siê wielokrotnie póŸniej w ¿yciu Koca. Niektóre z nich zosta³y powo³ane z jego inicjatywy. Przyczyn tego stanu rzeczy nale¿y siê doszukiwaæ prawdopodobnie w cechach charakteru ca³ej gene- racji wywodz¹cej siê z Królestwa Polskiego. Jak wspomina³ T. Alf-Tarczyñski, legionista pochodz¹cy z Galicji, Koledzy Królewiacy czuli siê w konspiracji jak ryba w wodzie166. Zapewne to stwierdzenie odnosi siê równie¿ i do Koca. Dzia³ania Adama Koca i innych legionistów pobudzaj¹cych nastroje niepod- leg³oœciowe musia³y wywo³aæ bardziej energiczn¹ reakcjê niemieckich w³adz wojskowych. Koc zosta³ karnie odkomenderowany na drugi kurs wyszkolenia w Ostrowi Mazowieckiej. Tam zasta³ go, bêd¹cy konsekwencj¹ m.in. jego dzia- ³añ, kryzys przysiêgowy167. Adam Koc, podobnie jak wiêkszoœæ kolegów ze sta- cjonuj¹cego w Zegrzu 5. pp, odmówi³ z³o¿enia przysiêgi i zosta³ internowany. 22 lipca skierowano go, jako oficera, do obozu w Beniaminowie168. Nikt z inter- nowanych nie s¹dzi³, ¿e niektórzy z nich bêd¹ przetrzymywani a¿ do jesieni roku 1918. Przewidywano, ¿e nawet je¿eli pobyt w obozie siê przeci¹gnie, to wyjd¹ zeñ najpóŸniej jesieni¹ 1917 r. Stopniowe rozwiewanie siê tych z³udzeñ prowa- dzi³o do kryzysu psychicznego wœród przetrzymywanych, dlatego tez zaistnia³a potrzeba utwierdzania ich w przekonaniu o koniecznoœci dalszego oporu. Zadanie to z powodzeniem znowu realizowa³ Adam Koc. W zasadzie kontynuowa³ on prowadzon¹ dotychczas dzia³alnoœæ. Pisywa³ artyku³y niepodleg³oœciowe (g³ów- nie dotycz¹ce ZWC) do „wydawanych” w Beniaminowie „Biuletynu” (pod re- dakcj¹ Romana Starzyñskiego) i „Sprzymierzeñca” Wac³awa Kostka-Biernackie- go169. S³awoj Sk³adkowski tak wspomina³ ówczesn¹ aktywnoœæ Koca: w tej chwili „Towarzystwo Analfabetów” rozlecia³o siê cia³em, ale nie duchem170. Równocze- œnie ca³y czas Koc utrzymywa³ siê w grupie najbardziej wp³ywowych internowa- nych. Na pocz¹tku sierpnia 1917 r. wszed³ jako przedstawiciel 5. pp do Komisji Miêdzypu³kowej i zosta³ jej sekretarzem. Wraz z Komend¹ Obozu reprezentowa- ³a ona wiêŸniów Beniaminowa, a do jej zadañ nale¿a³o omawianie spraw poli-

163 D. Malczewska-Pawelec, op.cit., s. 78. 164 Brak jest bli¿szych informacji na temat profilu tej nieformalnej grupy; T. Œwiêcicki, op. cit. 165 ZRBJ, Tajna prasa POW 1915–1917, druki, przyb. 117/82 166 T. Alf-Tarczyñski, Wspomnienia oficera Pierwszej Brygady, Londyn 1979, s. 78 167 Encyklopedia , s. 298 168 Jego brat, Leon, wraz z czterema innymi oficerami, w przebraniach uda³ siê do Szczypiorna, aby podtrzymaæ przebywaj¹cych tam ¿o³nierzy na duchu; S. Sk³adkowski, Beniaminów , s. 26 169 R. Starzyñski, op. cit., s. 312 170 S. Sk³adkowski, Beniaminów , s. 67 54 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna tycznych i podejmowanie odnosz¹cych siê do nich decyzji oraz organizowanie pomocy finansowej dla rodzin internowanych. O Kocu wspó³wiêŸniowie mówili, ¿e razem z Anatolem Minkowskim nale¿a³ do najbardziej ortodoksyjnych pi³sud- czyków w obozie. Oczywiœcie warunki, w jakich przebywali internowani, spowo- dowa³y pogarszanie siê jego stanu zdrowia. Problemom z p³ucami usi³owa³ zara- dziæ Sk³adkowski, zalecaj¹c pacjentowi wielogodzinne „wietrzenie na werandzie”. Przed³u¿aj¹cy siê pobyt w obozie os³abi³ i tak nadwerê¿one morale internowa- nych. W marcu 1918 r. pojawi³y siê pog³oski na temat likwidacji obozu w Benia- minowie. W zwi¹zku z tym wiêkszoœæ z przetrzymywanych opowiedzia³a siê za podpisaniem deklaracji lojalnoœci wzglêdem zaborców. Ppor. Adam Koc nale¿a³ do mniejszoœci zdecydowanie przeciwnej jakimkolwiek uk³adom. Prawdopodob- nie poza postaw¹ ideow¹ „Szlachetnego” du¿y wp³yw na jego stanowisko mia³ tak¿e fakt, ¿e nie musia³ siê on, w przeciwieñstwie do innych swoich kolegów, martwiæ o los najbli¿szej rodziny171. W³adze niemieckie doskonale orientowa³y siê w nastrojach internowanych. Koc zosta³ zaliczony do kategorii D — tych, którzy nawet w wypadku zg³oszenia siê nie mogli byæ przyjêci do Polnische Wehrmacht. Mimo to 22 kwietnia 1918 r. zosta³ zwolniony z Beniaminowa. Jako przyczynê podano z³y stan zdrowia172. Nie by³ on jednak na tyle ciê¿ki (trudno powiedzieæ, czy Koc nie symulowa³, bowiem uwolnienie nast¹pi³o w trakcie przygotowañ do ucieczki), aby zaraz po opuszcze- niu obozu Adam Koc nie móg³ siê niemal „z marszu” w³¹czyæ w prace konspiracji niepodleg³oœciowej.

1.6. Ponownie w POW Struktura Polskiej Organizacji Wojskowej w momencie ponownego w³¹cze- nia siê Koca w jej dzia³ania by³a ca³kowicie ró¿na od tej, któr¹ on zak³ada³ i w której dzia³a³. POW by³a znacznie rozbudowana, inne by³y równie¿ jej cele. Do momen- tu opuszczenia ziem polskich przez wojska rosyjskie, to one pozostawa³y g³ów-

171 O tym, ¿e brak tej troski wcale nie poprawia³ nastroju Koca œwiadczy jego opinia o zorgani- zowanej przez W. Kostek-Biernackiego „Szopce Beniaminowskiej”: Na ma³¹ scenkê »Szopki« zbie- g³y siê smutki nasze i tej nieco naszej radoœci, a oprawne w ramki humoru i sarkazmu, koturnów i cichego sentymentu — sta³y siê echem tego, co stanowi³o tak niedawno temu treœæ naszych naj- g³êbszych odczuwañ i dni walki. Lecz to, co siê sta³o — jest poza nami, na widowni by³ tylko widz, tak bliski wspó³uczestnik akcji dziej¹cej siê — sam przeto ¿y³ miêdzy wierszami na scenie, wiêc smuci³ siê i œmia³ serdecznie z swej niedoli i doli. A prawo do tego zdobyliœmy sobie ukradkiem za drutami i cieszymy siê z tej psoty; W. Kostek-Biernacki, Szopka Beniaminowska, Warszawa 1927. 172 We wspomnieniach S. Sk³adkowski podaje, ¿e Koc wyszed³ z obozu w wyniku pomy³ki Niemców, którzy prawdopodobnie s¹dzili, i¿ stan zdrowia nie pozwoli mu zaanga¿owaæ siê w prace POW; S. Sk³adkowski, Beniaminów , s. 375. D. Malczewska-Pawelec myli siê zatem co do uczest- nictwa Koca w akcie dostarczenia memoria³u dotycz¹cego w³¹czenia POW w struktury TRS w li- stopadzie 1917 r. — po prostu wówczas jeszcze siedzia³ w Beniaminowie; D. Malczewska-Pawelec, op.cit., s. 82. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 55 nym przeciwnikiem ruchu niepodleg³oœciowego, w tym tak¿e POW. PóŸniejsze jej dzia³ania, zwi¹zane z rachubami na powstanie u boku pañstw centralnych nie- podleg³ej Polski, nie przynios³y skutków. Kryzys przysiêgowy 1917 r. zmusi³ POW do ponownego zejœcia do konspiracji. By³ to bez w¹tpienia jeden z trudniejszych okresów w jej funkcjonowaniu. Os³abiona przez internowanie wielu najaktyw- niejszych, walcz¹cych w Legionach, cz³onków musia³a zostaæ odtworzona. W naj- wiêkszym stopniu dotyczy³o to kadry dowódczej. Jak wspomina³ póŸniej Adam Koc, Komenda Naczelna nr 1 POW173 zosta³a mu przekazana przez Jana Zdanowicza-Opieliñskiego niemal¿e w momencie opusz- czenia Beniaminowa174. Opieliñski z du¿ym zadowoleniem przekaza³ dowództwo Kocowi, jako osobie bardziej doœwiadczonej w pracach konspiracyjnych, tym bardziej ¿e liczni politycy zwi¹zani z lewic¹ niepodleg³oœciow¹ zarzucali Opie- liñskiemu brak przygotowania POW do aresztowañ towarzysz¹cych kryzysowi przysiêgowemu. W wyniku nalegañ Opieliñskiego Komendant G³ówny POW, Edward Œmig³y-Rydz, mianowa³ Koca Komendantem Naczelnym POW175. Rów- noczeœnie wszed³ on (zamiast Tadeusza Kasprzyckiego) do Konwentu — struktu- ry stoj¹cej na samym szczycie konspiracji pi³sudczykowskiej, maj¹cej kierowaæ pracami konspiracji lewicy niepodleg³oœciowej pod nieobecnoœæ Pi³sudskiego176. Zadania stoj¹ce przed Kocem jako szefem konspiracji na terenie okupacji nie- mieckiej by³y bardzo ró¿norodne. Wydawa³o siê, ¿e rosyjski zaborca po wybuchu rewolucji zosta³ zupe³nie wyeliminowany z walk o ziemie polskie. Pozostawali dwaj inni — Niemcy i Austro-Wêgry. Ich os³abienie nie by³o na tyle widoczne, by pozwala³o oceniæ, w jakim momencie nale¿y doprowadziæ do wybuchu powsta- nia. Dlatego te¿, tworz¹c kadry przysz³ych plutonów i kompanii, nale¿a³o mieæ na wzglêdzie tak¿e koniecznoœæ pewnego ostudzenia nastrojów antyniemieckich177. Przedwczesne wyst¹pienie mog³oby wp³yn¹æ negatywnie na szanse odzyskania niepodleg³oœci. Podstawowe zadanie Koca polega³o wiêc na przygotowaniu POW

173 Komenda Naczelna nr 1 POW obejmowa³a swoim dzia³aniem obszar okupacji niemieckiej. Na temat struktury organizacyjnej POW por. T. Na³êcz, op. cit., s. 180. Podaje on mylnie luty 1918 r. jako datê objêcie przez Koca Komendy Naczelnej nr 1. 174 Piêkne , s. 213. 175 Na czele POW sta³ Komendant G³ówny, któremu podlegali najpierw trzej, a póŸniej czterej Komendanci Naczelni; A. Koc, Urywek z pamiêtnika (POW w roku 1918), [w:] „Polska ”, s. 103. 176 W sk³ad Konwentu wchodzili równie¿: J. Moraczewski, E. Œmig³y-Rydz, M. Downarowicz, B. Miedziñski, M. Wojtek-Malinowski, J. Poniatowski, W. Sieroszewski, M. Sokolnicki, L. Wasi- lewski, J. Zdanowicz-Opieliñski, Andrzej Strug, B. Ziemiêcki, J. Jêdrzejewicz; por. np. B. Miedziñ- ski, Moje wspomnienia (4), „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1976, z. 36, s. 183; S. Cenckiewicz, op.cit., s. 72. W przytoczonym przez D. Malczewsk¹-Pawelec liœcie W. Jêdrzejewicza do W. Pobo- ga-Malinowskiego autor wskazywa³ na ca³kowit¹ absencjê Kasprzyckiego w Konwencie, jednocze- œnie sugeruj¹c wczeœniejsz¹ obecnoœæ w nim Koca. Wobec nieprzerwanego do kwietnia 1918 r. pobytu Koca w Beniaminowie nale¿y uznaæ relacjê Jêdrzejewicza za nie do koñca œcis³¹. Por. D. Mal- czewska-Pawelec, U Ÿróde³ niepodleg³oœci. Spory wokó³ Konwentu, „Res Historica” 1999, z. 8, s. 224–227. 177 T. Alf-Tarczyñski, op. cit., s. 78. 56 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna do dzia³añ przeciw niemieckiemu zaborcy. Jej kierownictwo zdawa³o sobie spra- wê z faktu, ¿e wiêksze mo¿liwoœci wybuchu powstania istniej¹ na terenach zaj- mowanych przez wojska austriackie178, tote¿ organizacja podlegaj¹ca Komendzie Naczelnej nr 1 mia³a za zadanie wci¹gniêcie do walki w kluczowym momencie mo¿liwie du¿ej liczby ¿o³nierzy niemieckich, aby daæ czas Œmig³emu-Rydzowi na zmobilizowanie powa¿niejszych si³ w okupacji austriackiej179. Okres, gdy Adam Koc by³ Komendantem Naczelnym POW, to czas burzliwe- go rozwoju tej organizacji. W du¿ej mierze kontynuowa³ on prace rozpoczête przez swoich poprzedników — Kasprzyckiego i Opieliñskiego. Rozkazem z kwiet- nia 1918 r. zniós³ rangi oficerskie, podchor¹¿ych i podoficerów POW, wprowa- dzaj¹c zamiast nich wy³¹cznie starszeñstwo pe³nionej w danym momencie funk- cji. Nawi¹za³ w ten sposób do dobrze mu znanych pocz¹tków POW. Rozkaz ów, ca³kowicie racjonalny w warunkach konspiracji, mia³ zapobiec ewentualnym kon- fliktom miêdzy starszymi stopniem oficerami legionowymi a oficerami POW, zwykle nieposiadaj¹cymi wy¿szych stopni, lecz ze wzglêdu na doœwiadczenie znacznie bardziej przydatnymi na stanowiskach kierowniczych. Równie¿ dowo- dzona przez Koca KN nr 1 POW najszybciej wykona³a rozkaz Komendanta G³ów- nego o utworzeniu oddzia³ów lotnych do dzia³añ dywersyjnych180. Zas³ug¹ Koca by³o tak¿e przeprowadzenie w maju 1918 r. reorganizacji struktur Komendy Na- czelnej nr 1 POW, co uczyni³o z niej profesjonaln¹ machinê biurow¹181. Wszyst- kie te zmiany sprawi³y, ¿e w paŸdzierniku 1918 r. Komenda Naczelna nr 1 POW by³a najsprawniej dzia³aj¹c¹ ze wszystkich182. Nie znaczy to oczywiœcie, ¿e nie zdarza³y siê uchybienia. Nale¿y jednak podkreœliæ, ¿e by³a ona najlepiej przygo- towana do realizacji zadañ postawionych przed tymi strukturami w listopadzie 1918 r. Dzia³alnoœæ Koca jako komendanta POW w Warszawie skupia³a siê przede wszystkim na sferze wojskowej. Znaczn¹ czêœæ zadañ zwi¹zanych z kontaktami z partiami politycznymi przekaza³ on B. Miedziñskiemu, zajmuj¹cemu stanowi- sko kierownika Wydzia³u IV (politycznego) Komendy183. Mia³ on znacznie wiêk- sze doœwiadczenie w tej materii i pozostawa³ w ci¹g³ym kontakcie ze stronnic- twami lewicy niepodleg³oœciowej184. Natomiast wiele zagadnieñ zwi¹zanych

178 Zgodnie z zaleceniami Pi³sudskiego, po jego aresztowaniu, Komenda G³ówna zosta³a przenie- siona do Lublina, a po objêciu funkcji kierownictwa POW przez Œmig³ego-Rydza, do Krakowa; B. Miedziñski, Moje wspomnienia (dokoñczenie), „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1976, z. 37, s. 127. 179 A. Koc, POW jako ognisko ruchu niepodleg³oœciowego podczas wojny œwiatowej [w:] „Pol- ska ”, s. 26; W. Lipiñski, Zarys historyczny Polskiej Organizacji Wojskowej, [w:] „Polska ”, s. 54. 180 T. Na³êcz, op. cit., s. 181. 181 Szerzej na temat zmian w KN nr 1 POW, Ibidem., s. 180. 182 W tym samym okresie mia³o miejsce wydzielenie z KN nr 1 Komendy Naczelnej nr 4 w Lu- blinie, tak i¿ Kocowi podlega³a wy³¹cznie okupacja niemiecka. Ibidem, s. 198. 183 A. Adamczyk, Bogus³aw Miedziñski (1891–1972). Biografia polityczna, Toruñ 2000, s. 39; B. Miedziñski, Moje wspomnienia (dokoñczenie), „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1976, z. 37, s. 122. 184 J. Holzer, Narada krakowska z lutego 1918 r., „Przegl¹d Historyczny” 1958, t. 49. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 57 ze wspó³prac¹ miêdzy POW a bojówkami PPS (Pogotowie Bojowe PPS) w zwal- czaniu szczególnie gorliwych przedstawicieli aparatu okupacyjnego le¿a³o w kom- petencjach Adama Koca. Ich przyk³adem by³a decyzja o zlikwidowaniu w paŸ- dzierniku 1918 r. dr. Ericha Schultzego, naczelnika niemieckiej policji politycz- nej, szczególnie dokuczliwego dla polskich konspiratorów, czy póŸniejsze przy- gotowania do zamachu na genera³a-gubernatora Hansa von Beselera185. Dzia³ania te mog³y byæ tym skuteczniejsze, ¿e obie organizacje okres bezpoœredniej rywali- zacji mia³y ju¿ za sob¹186. Adam Koc nale¿a³ tak¿e, jako Komendant Naczelny POW, do inicjatorów ataku oddzia³u tej organizacji na poci¹g pod B¹kowcem, przeprowadzonego 12 paŸdziernika 1918 r. i maj¹cego przynieœæ œrodki finanso- we na cele organizacyjne, a tak¿e „krwawej œrody” urz¹dzonej policji niemieckiej cztery dni póŸniej187. By³y to wszystko dzia³ania zwi¹zane z pe³nion¹ przez Koca funkcj¹. Zachowanie Koca w POW, zarówno na pocz¹tku, jak i pod koniec I woj- ny œwiatowej, a tak¿e dzia³alnoœæ w I Brygadzie pozwalaj¹ oceniæ skutki jego prac pozytywnie. „Szlachetny” radzi³ sobie ca³kiem nieŸle w warunkach pracy konspiracyjnej, w przeciwieñstwie do niektórych kolegów, którzy nadawali siê tylko do s³u¿by frontowej. Wykazywa³ spor¹ inwencjê i niezbêdn¹ w tych warun- kach zdolnoœæ do improwizowania. Nie jest wykluczone, ¿e podobna ocena jego zalet spowodowa³a, i¿ ju¿ w niepodleg³ej Polsce zosta³ przez Pi³sudskiego skiero- wany na taki, a nie inny odcinek prac. Pozycja Adama Koca jako szefa KN nr 1 POW by³a w strukturach organizacji silniejsza, ni¿by to wynika³o z piastowanego przezeñ stanowiska. Po czêœci by³o to skutkiem faktu, ¿e mimo przeniesienia Komendy G³ównej POW do Krakowa to Warszawa nadal pozostawa³a bardzo istotnym oœrodkiem, zw³aszcza ¿ycia po- litycznego. Z drugiej jednak strony ppor. Adam Koc posiada³, mimo relatywnie niskiego stopnia wojskowego, ogromny autorytet w kierownictwie organizacji. Dziêki temu by³ w³¹czany przez Œmig³ego-Rydza do grona osób tocz¹cych roz- mowy m.in. z Lig¹ Narodow¹. Co wiêcej, we wrzeœniu 1918 r., podczas d³u¿szej nieobecnoœci przebywaj¹cego w Kijowie Œmig³ego-Rydza Koc zastêpowa³ go i mia³ w sprawach POW g³os decyduj¹cy188. Nie bez znaczenia bêdzie fakt, ¿e w³a- œnie w tym momencie jego znajomoœæ ze Œmig³ym-Rydzem oraz Œwitkiem-Mie-

185 W. Horyd-Przerwic, POW na ziemiach b. Kongresówki w 1915–1918 r., „Strzelec” 11 listo- pada 1934, nr 45, s. 18; A. Purtal, Zamach na naczelnika niemieckiej policji politycznej dr. Ericha Schultzego w Warszawie, „Niepodleg³oœæ” 1931, t. V; M. Malinowski-Wojtek, W sprawie zamachu na Schultzego, „Niepodleg³oœæ” 1933, t. VII. Sprawa autorstwa zamachu sta³a siê przyczyn¹ kontro- wersji politycznych w latach 30.; por. A. Leinwand, Pogotowie Bojowe i Milicja Ludowa w Polsce 1917–1919, Warszawa 1972, s. 56–57. Z kolei wed³ug Be³cikowskiej ofiar¹ akcji terrorystycznych POW pad³o oko³o 200 Niemców; A. Be³cikowska, op.cit., s. 18. 186 A. Leinwand, op. cit., s. 40–41. 187 Piêkne , s. 215; T. Na³êcz, op. cit., s. 203. 188 T. Na³êcz, op. cit., s. 194; B. Miedziñski, Moje wspomnienia (dokoñczenie), „Zeszyty Histo- ryczne” (Pary¿), 1976, z. 37, s. 122; M. Jab³onowski, P. Stawecki, Nastêpca Komendanta Edward Rydz-Œmig³y. Materia³y do biografii, Pu³tusk 1998, s. 42. 58 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna dziñskim sta³a siê szczególnie bliska. Wspólna praca konspiracyjna sprawi³a, ¿e wiêzi trójki, oczywiœcie w ramach szeroko pojêtej póŸniejszej grupy „pu³kow- ników”, by³y szczególnie silne. Równie du¿ym szacunkiem cieszy³ siê „Szlachetny” u swoich podkomend- nych. Jak wspomina³ póŸniej jeden z nich, dla peowiaków Adam Koc by³ pewne- go rodzaju wielkoœci¹. To by³ ten, który odbiera³ bezpoœrednio rozkazy od Komen- danta G³ównego, tzn. Józefa Pi³sudskiego. Wiedzieliœmy, ¿e on, podobnie jak Rydz- Œmig³y, mia³ ustalon¹ drogê przez Pi³sudskiego, po której mieliœmy iœæ do Nie- podleg³oœci podczas uwiêzienia Komendanta w Magdeburgu. [ ] to by³ peowiak, który z jednej strony pozosta³ wierny idei Niezawis³oœci Narodu, a z drugiej de- mokrata w pe³nym znaczeniu tego s³owa189. Znamienne jest, ¿e swoj¹ pozycjê Koc zawdziêcza³ przede wszystkim przymiotom charakteru, a nie autorytetowi wynikaj¹cemu z pe³nionej funkcji. Jego podkomendni zauwa¿ali, ¿e „Szlachet- ny” nie posiada³ cech typowego ¿o³nierza: wzrostu œredniego, chudy, wymizero- wany, ³ysy, w binoklach na du¿ym nosie, z lekka pochylony, z papierosem w rêku190. Jak wspomniano, wszystkie dzia³ania kierownictwa Polskiej Organizacji Woj- skowej by³y podporz¹dkowane g³ównemu celowi — wyst¹pieniu przeciw pozo- sta³ym zaborcom w momencie ich za³amania. Nie da siê jednak ukryæ, ¿e przy- wódcy POW zostali zaskoczeni tempem, w jakim toczy³y siê wydarzenia. Dowo- dem na to by³a sprawa powo³ania w nocy z 6 na 7 listopada 1918 r. rz¹du lubel- skiego. Jak dowiod³y póŸniejsze wypadki, przejêcie w³adzy z r¹k niemieckich mog³o siê odbyæ bez tego wyst¹pienia, za które zreszt¹ jego autorzy zostali zbesz- tani przez Pi³sudskiego. Adam Koc nie by³ bezpoœrednim inspiratorem utworze- nia rz¹du Ignacego Daszyñskiego i odpowiedzialnoœæ dzia³aczy kierownictwa POW w tej kwestii spad³a na Œmig³ego. Jednak decyzja ta by³a podjêta w szerszym gronie, przez Konwent A, prawdopodobnie na wiosnê 1918 r.191 i zgodna z wcze-

189 ZRBJ, S. Strzembosz-Pieñkowski, Peowiacy. Wspomnienia o ludziach z okresu walk o nie- podleg³oœæ w latach 1918–1921, rps 9894 III, k. 129. 190 T. Katelbach, op. cit., s. 164. Bardzo pochlebnie o Kocu i jego roli w POW wypowiada³ siê w swoich wspomnieniach B. Miedziñski: [ ] zosta³ znowu powo³any na Komendanta Naczelnego w Warszawie z pocz¹tkiem roku 1918 i w krytycznych czasach magdeburskich zapisa³ znowu kapi- talny rozdzia³ w swej karcie s³u¿bowej. [ ] W szeregu lat póŸniej, wp³yw jego po raz trzeci g³êboko zawa¿y³ w okresie Sulejówka — okresie równie¿ niezmiernie ciê¿kim w historii obozu pi³sudczyków. Bo w³aœciwie w okresach najciê¿szych gra³y najwydatniej cechy charakteru Adama Koca oraz au- torytet osobisty, którym siê cieszy³ w ca³ym naszym obozie, niezale¿nie od rangi czy zajmowanego stanowiska. Jego ujmuj¹cy takt w postêpowaniu z ludŸmi, umiejêtnoœæ wy³uskiwania istoty rzeczy w momentach spornych i przekonywuj¹cego jej przedstawienia, powodowa³y, ¿e cieszy³ siê on po- wszechnym zaufaniem; ale ponadto wszyscy byliœmy serdecznie przywi¹zani do niego, co jest nie- w¹tpliwie rzecz¹ niezmiernie cenn¹ i dopomagaj¹c¹ w efektywnoœci dzia³añ nawet najpowa¿niej- szym autorytetom; B. Miedziñski, Moje wspomnienia (dokoñczenie), „Zeszyty Historyczne” (Pa- ry¿), 1976, z. 37, s. 127–128. Por. te¿ S. Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna (1897–1977), Warszawa 2005, s. 71. 191 I. Werschler, Tadeusz Ho³ówko, ¿ycie i dzia³alnoœæ. Z dziejów obozu belwederskiego, War- szawa 1984, s. 79–80; K. Wiêch, Polska Partia Socjalistyczna 1918–1921, Warszawa 1978, s. 20. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 59

œniejszymi planami wywo³ania powstania pod okupacj¹. Prawdopodobnie Koc nie w³¹czy³ siê do dzia³añ lubelskich, poniewa¿ mia³ do wykonania zadania zwi¹- zane z zablokowaniem przewidywanych ruchów wojsk niemieckich. W tych ka- tegoriach nale¿y postrzegaæ równie¿ akcjê terrorystyczn¹ prowadzon¹ przezeñ na terenie KN nr 1 — poczucie zagro¿enia mia³o zwi¹zaæ na obszarze okupacji nie- mieckiej jak najwiêksz¹ czêœæ si³192. Tymczasem wydarzenia przybra³y nieprzewidziany obrót. 8 listopada, czyli dzieñ po „ujawnieniu” siê rz¹du lubelskiego, w Warszawie zaczê³y powstawaæ niemieckie „rady ¿o³nierskie”193. W wielu miejscach na terenach podleg³ych roz- kazom KN nr 1 POW zaczê³o dochodziæ do samorzutnych staræ i rozbrajania mniejszych oddzia³ów niemieckich. Ówczesny adiutant Koca, Adam Rudnicki, wskazuje we wspomnieniach na znacz¹c¹ rolê swego prze³o¿onego w inspirowa- niu takich wyst¹pieñ194, wydaje siê jednak, ¿e by³y one raczej skutkiem czterolet- nich oczekiwañ i rosn¹cego zniecierpliwienia ni¿ omnipotencji Koca. W ówcze- snej sytuacji za problematyczny mo¿na uznaæ nawet stan ³¹cznoœci Komendy Na- czelnej z prowincj¹, natomiast KN nr 1 sprawowa³a prawdopodobnie kontrolê nad wydarzeniami w Warszawie i nie ulega wiêkszej w¹tpliwoœci, ¿e wyzwalanie obszarów jej podleg³ych odby³o siê, wbrew wczeœniejszym planom, bez pomocy oddzia³ów z terenu okupacji austriackiej195. Pewnym problemem by³a koniecznoœæ zaabsorbowania zg³aszaj¹cych siê ma- sowo ochotników. By³a to ju¿ ich druga du¿a fala, albowiem w paŸdzierniku- listopadzie 1918 r. w Królestwie pojawi³o siê wielu legionistów — uciekinierów z frontu w³oskiego. Widz¹c rozk³ad armii niemieckiej i nie chc¹c doprowadziæ do tego, aby wydarzenia wymknê³y siê spod kontroli, Koc wyznaczy³ na 10 listopada akcjê rozbrajania Niemców w Warszawie. Pracami POW kierowa³, w obawie przed aresztowaniem, z pensjonatu sióstr Romanówien przy ul. Moniuszki 4 — lokalu konspiracyjnego dla zagro¿onych uwiêzieniem196. Równoczeœnie 9 listopada otrzyma³ wiadomoœæ, na któr¹ peowiacy czekali od ponad roku — Komendant Pi³sudski i „Szef” Sosnkowski zostali zwolnieni z Mag- deburga i lada moment mieli przybyæ do Warszawy. Po sprawdzeniu tej informa- cji Koc powiadomi³ o tym znajduj¹cych siê w Warszawie bli¿szych wspó³pra- cowników Pi³sudskiego — Prystorów i Stamirowskiego, sam zaœ zjawi³ siê we wczesnych godzinach rannych 10 listopada na dworcu kolejowym, by od razu zdaæ sprawozdanie ze stanu POW. Okaza³o siê, ¿e przyby³ tam równie¿, w imie-

192 A. Be³cikowska, op. cit., s. 18. 193 T. Alf-Tarczyñski, op. cit., s. 80–81. 194 A. Rudnicki, Kilka uwag o roku prze³omowym w dziejach Polskiej Organizacji Wojskowej (1917–1918), [w:] „Polska ”, s. 97. 195 M. Downarowicz, Przed rozbrojeniem okupantów, [w:] „Polska ”, s. 142. 196 A. Koc, Przyjazd Józefa Pi³sudskiego do Warszawy 10 listopada 1918 roku, „Niepodleg³oœæ” (Londyn) 1962, t. II, s. 226 60 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna niu Rady Regencyjnej, ks. Zdzis³aw Lubomirski197. Poniewa¿ sprawa przejêcia w³adzy z r¹k Rady by³a pilniejsza, Pi³sudski prosto z dworca uda³ siê na spotkanie z regentami, natomiast Koc wróci³ do wspomnianego ju¿ pensjonatu przy ul. Mo- niuszki, aby przygotowaæ kwaterê dla Komendanta i Szefa198. Tego samego dnia Koc wyda³ rozkaz mobilizacji peowiaków i przyst¹pienia do ostatecznej likwidacji okupacji niemieckiej199. Na jego to rozkaz 50 tysiêcy peowiaków wysz³o z podziemia w listopadzie 1918 roku i odegra³o decyduj¹c¹ rolê w dziele rozbrajania Niemców200 — wspomina³ T. Katelbach. Z jednej strony wyczerpanie Niemców, z drugiej ogromny entuzjazm Polaków doprowadzi³y do szybkiego rozbrojenia wojsk okupacyjnych. Plany dotycz¹ce POW, poprzedzaj¹- ce 10 i 11 listopada 1918 r., zak³ada³y bez w¹tpienia bardziej zorganizowane przej- mowanie w³adzy. B³yskawiczny przebieg wypadków nieco zaskoczy³ konspirato- rów. Nie podlegaj¹ jednak w¹tpliwoœci dwa zasadnicze zagadnienia. Po pierwsze POW, jako zorganizowana si³a, zapobieg³a niekontrolowanemu przejêciu w³adzy przez ulicê i towarzysz¹cym temu zwykle grabie¿om. Po drugie — gdy Pi³sudski domaga³ siê u progu niepodleg³oœci utworzenia armii, to peowiacy mogli byæ pierw- szymi rekrutami, wymagaj¹cymi co prawda doszkolenia, lecz w znacznej mierze obeznanymi ze s³u¿b¹ wojskow¹. Poniewa¿ byli zorganizowani, zaci¹g by³ u³a- twiony. Dlatego Pi³sudski skierowa³ do nich uzasadnione podziêkowania, stwier- dzaj¹c, ¿e Polska Organizacja Wojskowa dobrze spe³ni³a swój obowi¹zek, ¿e od- ciêta od Niego — umia³a tak wczuæ siê w Jego idee — i¿ nie tylko Go nie zawio- d³a, lecz nawet przekroczy³a nadzieje, które w niej pok³ada³ 201. Du¿a w tym wszystkim by³a zas³uga samego Adama Koca. Jak wspomina³ po latach B. Miedziñski, „Szlachetny” zawsze spokojny i niewzruszony by³ nieza- wodnym stabilizatorem i koordynatorem wszelkich naszych dzia³añ; umia³ te¿ pobieraæ te¿ decyzjê, w czym górowa³ nad wielu najwybitniejszymi pi³sudczyka- mi202. Dobrze orientowa³ siê w pracy konspiracyjnej, by³ cz³owiekiem niez³om- nych zasad203. Prawdopodobnie te wszystkie cechy zdecydowa³y o skierowaniu Koca do pracy w wywiadzie i kontrwywiadzie. £¹czy³o siê to z zadaniami spo- czywaj¹cymi na nim jeszcze jako na Komendancie Naczelnym POW — wszak

197 Szczegó³owy opis przyjazdu J. Pi³sudskiego do Warszawy; A. Koc, Przyjazd , „Niepodle- g³oœæ” (Londyn) 1962, t. II. Ró¿ni siê on nieznacznie od rozdzia³u „Wspomnieñ” Adama Koca przechowywanych w ZNBO. 198 Obaj zostali zakwaterowani w pokoju zajmowanym dotychczas przez Œmig³ego i Miedziñ- skiego, B. Miedziñski, Moje wspomnienia (dokoñczenie), „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1976, z. 37, s. 145 199 W. Lipiñski, Walka zbrojna o niepodleg³oœæ Polski 1905–1918, Warszawa 1935, s. 179 200 T. Katelbach, op. cit., s. 164 201 A. Rudnicki, op. cit.. 202 B. Miedziñski, Moje wspomnienia (dokoñczenie), „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1976, z. 37, s. 127. 203 T. Œwiêcicki, op. cit. 1. STRZELEC-PEOWIAK-LEGIONISTA 61

11 listopada 1918 nie zakoñczy³ dzia³alnoœci organizacji, gdy¿ ogromne po³acie przysz³ej II Rzeczypospolitej znajdowa³y siê pod obc¹ okupacj¹. Jednak¿e prace wi¹¿¹ce siê z ich w³¹czaniem do nowo powstaj¹cego pañstwa Koc prowadzi³ ju¿ w niepodleg³ej Polsce. 62 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 63

2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA

2.1. U boku Pi³sudskiego Perspektywa odzyskania niepodleg³oœci da³a asumpt do jednoczesnej mobili- zacji wszystkich si³ POW tam, gdzie dotychczas nie dosz³o do samorzutnych wyst¹pieñ. Odpowiedni rozkaz Koc wyda³ jeszcze 11 listopada. Nie wszêdzie jednak przejmowanie w³adzy z r¹k okupantów odbywa³o siê tak ³atwo, jak w War- szawie. Zaciek³e starcia mia³y miejsce szczególnie na terenach zajmowanych przez Niemców1. Ca³y czas istnia³o zagro¿enie, ¿e na pomoc wojskom w by³ej Kongre- sówce pospiesz¹ si³y Ober-Ostu. Œwiadomy tego faktu Koc wys³a³ Adama Rud- nickiego na Suwalszczyznê z misj¹ podporz¹dkowania miejscowej POW centrali w Warszawie2. W warunkach niepodleg³ego pañstwa nieodzowne sta³o siê jak najszybsze powo³anie regularnego wojska, gdy¿ jedynie ono mog³o byæ gwarantem niezawi- s³oœci. St¹d mo¿e pozornie dziwiæ postawa Pi³sudskiego, który wstrzymywa³ wcie- lenie POW do powstaj¹cego Wojska Polskiego, gdy¿ stanowi³a ona przecie¿ w ów- czesnych warunkach niebagateln¹ si³ê. Wrêcz przeciwnie, organizowano odrêbny werbunek do POW, zaznaczaj¹c, ¿e organizacja ta nie podlega w³adzom wojsko- wym. Do pierwszych dzia³añ scaleniowych przyst¹piono dopiero pod koniec li- stopada 1918 r. 29 listopada dowódca warszawskiego Okrêgu Generalnego (OG) WP gen. K. Sosnkowski wyda³ rozkaz o mobilizacji i wcieleniu czêœci peowia- ków do regularnych jednostek. Pozostali zostali skierowani do obozów æwiczeb- nych. 8 grudnia podobn¹ decyzjê podjêto w Dowództwie OG (DOG) £ódŸ. Wcielenie cz³onków POW do WP nie oznacza³o jednak jej automatycznej li- kwidacji. Koc, mimo ¿e na pismach skierowanych do poszczególnych komórek POW podpisywa³ siê jako Komendant Naczelny POW, przeszed³ na normalny etat wojskowy. W okresie od listopada 1918 r. do marca 1919 r. pe³ni³ funkcjê

1 A. Rudnicki, Kilka uwag o roku prze³omowym w dziejach Polskiej Organizacji Wojskowej (1917–1918), „Polska ”, s. 97. 2 A. Rudnicki, Rola POW w powstrzymaniu przemarszu Armii „Ober-Ostu” w listopadzie 1918 r., „Polska ”, s. 192–193. 64 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna referenta POW w Oddziale I Organizacyjnym Sztabu Generalnego3. Jego zadania koncentrowa³y siê wokó³ podstawowego celu, jakim by³o zachowanie spoistoœci POW. Starano siê podtrzymywaæ wiêzi by³ych peowiaków, tak¿e po ich wciele- niu do regularnego Wojska Polskiego. Ponadto Koc mia³ wiele zajêcia z koordy- nacj¹ prac administracyjnych, gospodarczych i wojskowych przy rozwi¹zywaniu POW. Wspierali go w tym por. Wac³aw Jêdrzejewicz (referat ochrony Kresów) oraz por. Janusz Ga³adyk (referat akcji partyzanckiej na ty³ach bolszewików). Na pocz¹tku marca 1919 r. przeprowadzono liczne zmiany w strukturze Na- czelnego Dowództwa WP oraz Ministerstwa Spraw Wojskowych (MSWojsk.). W ich ramach przesuniêto ca³y podleg³y kpt. Kocowi referat spraw czynnych POW do Oddzia³u VI Informacyjnego Sztabu Generalnego4. Chyba najbardziej trafnym komentarzem tej zmiany by³oby stwierdzenie, ¿e Koc znalaz³ siê wœród samych swoich. Trudno oprzeæ siê bowiem wra¿eniu, ¿e najbli¿si wspó³pracownicy Pi³- sudskiego wraz z wcieleniem POW do Wojska Polskiego wyj¹tkowo licznie zasi- lili w³aœnie Oddzia³ Informacyjny (po dokonanej 11 maja 1919 r. reorganizacji otrzyma³ on numer II). Znalaz³ siê w nim m.in. mjr (wów- czas zastêpca Szefa Oddzia³u II). Do poszczególnych okrêgów generalnych wy- s³ani zostali w charakterze referentów politycznych J. Jêdrzejewicz, Konrad Li- bicki (by³y szef Wydzia³u Wywiadowczego KN nr 1 POW), B. Miedziñski, R. Sta- rzyñski, Mieczys³aw Wy¿e³-Œcie¿yñski, S. Sk³adkowski5. Mo¿na pokusiæ siê o stwierdzenie, ¿e pi³sudczycy, którzy nie przeszli przez s³ynn¹ „Dwójkê”, nale- ¿eli do wyj¹tków6. Koc w Oddziale II pracowa³ do po³owy czerwca 1920 r7. Pierwotnie by³ za- trudniony w Biurze Wywiadowczym, a po odbyciu pó³rocznego przeszkolenia w ramach Wojennej Szko³y Sztabu Generalnego (od 13 czerwca do 1 grudnia 1919 r.), obj¹³ samodzielne szefostwo Sekcji VI Propagandy i Opieki nad ¯o³nie- rzem. W jej sk³ad wchodzi³y Wydzia³y: I Organizacyjny (por. J. Ga³adyk), II Oœwia- ty ¯o³nierskiej (ppor. Æwiek), III Opieki nad ¯o³nierzami oraz samodzielny refe- rat zajmuj¹cy siê badaniem nastrojów w wojsku8. Etaty referentów w tym ostat- nim zajmowali por. Sylwestrowicz9 oraz ppor. Ireneusz Goliñski10. Zadania Sekcji, dosyæ obszernie zakreœlone, koncentrowa³y siê przede wszystkim na dzia³aniach zmierzaj¹cych do podniesienia morale w wojsku za pomoc¹ pracy kulturalnej

3 Centralne Archiwum Wojskowe (dalej: CAW), Akta personalne i odznaczeniowe p³k. Adama Koca, k. 74. 4 A. Pep³oñski, Wywiad w wojnie polsko-bolszewickiej 1919–1920, Warszawa 1999, s. 43. 5 CAW, Oddzia³ II Sztabu Generalnego, sygn. I.303.4, t. 10, niepaginowana. 6 A. Pep³oñski, op. cit., s. 44–46. 7 CAW, Akta personalne , k. 2–3. 8 CAW, Oddzia³ II Sztabu Generalnego, sygn. I.303.4, t. 11, niepaginowana. 9 Prawdopodobnie por. piechoty Józef Sylwestrowicz, ur. 26 marca 1893 r., awansowany do stopnia porucznika 1 czerwca 1919 r. 10 A. Pep³oñski, op. cit., s. 47. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 65 i oœwiatowej, propagandy prasowej oraz organizowania, przy wsparciu spo³eczeñ- stwa, opieki nad ¿o³nierzami. W tym zakresie mieœci³o siê równie¿ zwalczanie propagandy bolszewickiej w wojsku11. Dzia³alnoœæ Koca na stanowisku szefa Sekcji VI napotyka³a olbrzymie utrud- nienia. Z jednej strony brakowa³o œrodków finansowych, czego przejawem by³a a¿ szeœciokrotna zmiana siedziby, z drugiej zaœ problem zabiegania o poprawê kondycji moralnej w szeregach WP by³ lekcewa¿ony przez dowódców fronto- wych — na stanowiska zwi¹zane z zadaniami oœwiatowymi kierowano ludzi, któ- rzy raczej kwalifikowali siê do uczestnictwa w kursach pisania i czytania12. Maj¹c mo¿liwoœæ bezpoœredniego zapoznania siê z fatalnym stanem propagandy i oœwiaty w jednostkach frontowych oraz skutecznoœci¹ propagandy bolszewickiej, kpt. Koc zaproponowa³ w³¹czenie w prace w tym obszarze instruktorek, które by³yby za- trudnione w maj¹cych powstaæ Wydzia³ach Instruktorek Oœwiatowych przy Sek- cjach Kulturalno-Oœwiatowych poszczególnych armii. Mimo ¿e pomys³ ten spo- tka³ siê z bardzo ch³odnym przyjêciem ze strony prze³o¿onych Koca, w czerwcu 1920 r., na mocy rozkazu Naczelnego Dowództwa WP, Wydzia³y Instruktorek Oœwiatowych ostatecznie powsta³y. Jednak ze wzglêdu na stale pogarszaj¹c¹ siê sytuacjê na froncie Sekcja VI porzuci³a dzia³ania o szerszym charakterze i skon- centrowa³a siê przede wszystkim na pracach propagandowych13. Mimo rozleg³ych obowi¹zków, które spad³y odt¹d na barki Koca, nie porzuci³ on dotychczasowych prac zwi¹zanych z pe³nieniem funkcji Komendanta G³ów- nego POW. Ówczesne zadania tej organizacji koncentrowa³y siê wokó³ dwóch podstawowych zagadnieñ — oswobodzenia Kresów Wschodnich z obecnoœci wojsk Ober-Ostu oraz przygotowania siê, poprzez s³u¿bê wywiadowcz¹, do prze- widywanego starcia z bolszewikami. Ze wzglêdu na rodzaj powierzanych by³ym peowiakom zadañ trudno odró¿niæ, które z nich wynika³y z charakteru POW (czyli mia³y oblicze wyzwoleñcze), a które by³y dzia³aniami stricte wywiadowczymi. Przyk³adem mo¿e byæ misja powierzona Tadeuszowi Katelbachowi, zetowcowi i by³emu cz³onkowi POW. Wezwany do Warszawy, otrzyma³ on polecenie udania siê do kpt. Koca14. Jak póŸniej wspomina³: przed pójœciem do Koca zrobi³em wœród kolegów przedwstêpny wywiad. Okaza³o siê, ¿e Towarzystwo Stra¿y Kresowej, powo³ane przez zetowców w pocz¹tkach 1918 roku, dla sprawy obrony Che³msz- czyzny, rozros³o siê do rozmiarów du¿ej organizacji, która posuwa siê na froncie wschodnim za wojskiem, organizuj¹c natychmiast ¿ycie kulturalno-spo³eczne od- zyskiwanych Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej. W liœcie nazwisk zg³oszonych przez Towarzystwo Sztabowi umieszczone równie¿ by³o moje nazwisko. Wywiad

11 K. Paduszek, Dzia³alnoœæ propagandowa s³u¿b informacyjno-wywiadowczych WP w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1919–1921. Organizacja, metody, treœci, Toruñ 2004, s. 40. 12 Ibidem. 13 Ibidem, s. 41–42. 14 Koc uzyska³ awans na kapitana z dniem 17 grudnia 1918 r.; CAW, Akta personalne , k. 2–3. 66 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna doprowadzi³ mnie do wniosku, ¿e najprawdopodobniej przekszta³cê siê — jak ostat- nio w POW — w rodzaj instruktora politycznego, grasuj¹cego na Kresach Wschod- nich, tu¿ za posuwaj¹cym siê Wojskiem Polskim. Dopiero podczas rozmów z ofi- cerami „Dwójki” okaza³o siê, ¿e Katelbach ma byæ przerzucony przez front na Suwalszczyznê, celem montowania tam akcji politycznej i wojskowo-dywersyj- nej15. O charakterze wyjazdu Katelbacha œwiadczy fakt, ¿e jego bezpoœrednim prze³o¿onym na SuwalszczyŸnie by³, wys³any tam w listopadzie 1918 r., A. Rud- nicki. Skutkiem tych dzia³añ by³ wybuch 22 sierpnia 1919 r. powstania sejneñ- skiego, które doprowadzi³o do wyzwolenia spod okupacji litewskiej rodzinnych okolic Koca16. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e na tym terenie tak¿e sam „Szlachetny” mia³ póŸniej do czynienia z prac¹ „dwójkarsk¹” w terenie. Sprowadza³a siê ona do siania dezinformacji w szeregach Komisji Kontrolnej Ligi Narodów oraz wœród cz³onków delegacji litewskiej w Oranach w zwi¹zku z „buntem” ¯eligowskie- go17. Prace te zosta³y jednak negatywnie ocenione przez T. Katelbacha, który, zarzucaj¹c Kocowi niezrêcznoœæ i butê, wskaza³, ¿e jego zachowanie mog³o utwier- dziæ Komisjê w przekonaniu o przygotowywaniu przez stronê polsk¹ jakichœ dzia- ³añ na WileñszczyŸnie18. O ile dzia³ania na SuwalszczyŸnie i WileñszczyŸnie mia³y charakter doraŸny i wi¹za³y siê z dzia³aniami zbrojnymi na rzecz powrotu tych ziem do Polski, o tyle wywiad na Rosjê bolszewick¹ mia³ charakter strategiczny. Stawa³o siê to coraz bardziej widoczne w sytuacji stopniowego utrwalania siê w³adzy Sowietów. W okresie walk o niepodleg³oœæ znaczenie tego wywiadu by³o tym wiêksze, ¿e bol- szewicy stanowili, w przeciwieñstwie do Litwinów czy Niemców, realne zagro- ¿enie dla Polski. Trudno siê dziwiæ temu, ¿e ca³a z³o¿ona de facto z pi³sudczyków obsada Oddzia³u II pracowa³a przede wszystkim na tym froncie. W zwi¹zku z zadaniami stoj¹cymi przed polskim wywiadem bardzo przydatne okaza³y siê struktury POW na terenie Ukrainy, Galicji Wschodniej oraz Rosji Sowieckiej. Dowództwo nad nimi sprawowa³a Komenda Naczelna nr III POW. W du¿ej mierze by³a to struktura nowa, odbudowana w grudniu 1918 r.19 Z tego wzglêdu ówczesna POW, operuj¹ca na p³ytkim i g³êbokim zapleczu frontu, szyb- ko ewoluowa³a w kierunku si³ specjalnych, oczywiœcie w ówczesnym tego s³owa

15 T. Katelbach, SpowiedŸ pokolenia, Lippstadt 1948, s. 91; idem, „Zet”, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1968, z. XIII, s. 30; idem, Moja misja kowieñska, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1976, z. XXXVI, s. 62. 16 T. Radziwonowicz, Kres okupacji i pierwsze dni wolnoœci. Suwalszczyzna od listopada 1918 do wrzeœnia 1919 r., [w:] „Pocz¹tki niepodleg³oœci. £om¿a-Bia³ystok-Grodno-Suwa³ki 1918–1919”, pod red. J.J. Milawskiego, Bia³ystok 1998, s. 64–65. 17 T. Katelbach, Moja , s. 64. Szerzej na temat Towarzystwa Stra¿y Kresowej por. J. Gierow- ska-Ka³³aur, Stra¿ Kresowa a Zarz¹d Cywilny Ziem Wschodnich. Wspó³dzia³anie czy rywalizacja?, Warszawa 1999. 18 S. Cenckiewicz, op.cit., s. 143. 19 Istniej¹ca w czasie I wojny œwiatowej organizacja zosta³a rozbita przez Ukraiñców w listopa- dzie 1918 r. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 67 rozumieniu. Informacje przekazywane przez jej cz³onków mia³y charakter grun- townych raportów polityczno-wojskowych20. Z tych wzglêdów polityka Oddzia³u II zmierza³a do œcis³ego podporz¹dkowania KN nr III POW odpowiednim komór- kom wywiadowczym. Wi¹za³o siê to z przekszta³ceniem POW w fachow¹, finan- sowan¹ ze œrodków bud¿etowych „agencjê” wywiadowcz¹. Tendencje te spotka- ³y siê z gwa³townym sprzeciwem kierownictwa KN nr III. Jego cz³onek, Henryk Józewski (ob. Przemys³aw) wspomina³ to nastêpuj¹co: po moim zjawieniu siê, kilku s³owach powitania i przyjacielskiej pogawêdki Koc wrêczy³ mi urzêdowe pismo szefa sztabu zaadresowane na moje imiê. W piœmie tym szef sztabu poleca mi przekazaæ komendê nad KN III wskazanemu przez szefa sztabu oficerowi. Nie namyœla³em siê ani chwilê. Podar³em pismo i rzuci³em na pod³ogê. Koc siê prze- razi³ — „coœcie zrobili?” — „czy zdajecie sobie sprawê, czym to grozi?”. Odpo- wiedzia³em, ¿e mo¿e wezwaæ ¿o³nierzy i kazaæ mnie aresztowaæ. Koc by³ postaci¹ ewangeliczn¹, nazywano go „szlachetnym”. Przemawia³ do mnie przez pewien czas. Rozstaliœmy siê w przyjaŸni. Tak rzecz siê skoñczy³a21. W gruncie rzeczy problem rozwi¹zali bolszewicy, którzy skutecznymi aresztowaniami zlikwidowa- li siatkê wywiadowcz¹ POW na Ukrainie22. Mimo sporych obowi¹zków spoczywaj¹cych na Kocu w tym okresie (by³ se- kretarzem Tymczasowej Kapitu³y, o czym ni¿ej), przez ca³y czas pozostawa³ on czynnym oficerem Oddzia³u II. Od maja do czerwca 1920 r. odbywa³ podró¿ na niedawno zajête tereny Ukrainy. Jej podstawowym celem by³o udzielenie pomo- cy nielicznym ¿ywym cz³onkom tamtejszej POW, pozosta³ym po bolszewickich przeœladowaniach. Ofensywa konnej armii Budionnego spowodowa³a b³yskawicz- ny zwrot sytuacji na froncie. Prawdopodobnie w zwi¹zku z tym faktem Koc pod- j¹³ siê dzia³alnoœci informacyjnej o bie¿¹cej sytuacji na polu walki. Wi¹za³a siê ona równie¿ z objêciem funkcji oficera ³¹cznikowego przy atamanie Petlurze23.

2.2. Na polu bitwy Jednak ju¿ wkrótce okolicznoœci sprawi³y, ¿e Koc musia³, zamiast prowadziæ za pomoc¹ propagandy walkê na ty³ach, stan¹æ do otwartego starcia z przeciwni- kiem. 18 lipca 1920 r. zosta³ nominowany na dowódcê 201. pu³ku piechoty (Obrony Warszawy). Wczeœniej, (1 czerwca) zosta³, na podstawie przeprowadzonej wery- fikacji, awansowany do stopnia podpu³kownika. Przyczyny przyznania Kocowi dowództwa w polu by³y wielorakie. Mia³ on wyniesione ze stanowiska Komendanta Naczelnego POW doœwiadczenie zwi¹za-

20 Por. np.: CAW, Polska Organizacja Wojskowa, I.124.1, t. 430–434. 21 J. Kêsik, Zaufany Komendanta. Biografia polityczna Henryka Józewskiego 1892–1981, Wro- c³aw 1995, s. 91; H. Józewski, Zamiast pamiêtnika, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1982, z. LIX, s. 41. 22 Ibidem, s. 38. 23 List A. Koca do NN z 10 czerwca 1920 r., odpis w zbiorach autora; AAN, Zbiór zespo³ów szcz¹tkowych II Oddzia³u, t. 144, k. 13–22. 68 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna ne z dowodzeniem wiêkszymi masami ludzi. Co prawda, dotyczy³o ono przede wszystkim pracy konspiracyjnej, jednak¿e 201. pp nie by³ normaln¹ jednostk¹ liniow¹. Zosta³ on powo³any w ramach og³oszonego na pocz¹tku lipca 1920 r. apelu Rady Obrony Pañstwa o utworzenie Armii Ochotniczej. Podstaw¹ do jej formowania mia³y byæ zg³oszenia osób niepodlegaj¹cych obowi¹zkowej s³u¿bie wojskowej. Pierwotnie tworzone bataliony, a póŸniej pu³ki zapasowe, mia³y byæ w³¹czane do ju¿ istniej¹cych jednostek24. W taki sposób 201. pp zosta³ w³¹czony do 5. Armii gen. W³adys³awa Sikorskiego, jednak wraz z rosn¹cym nap³ywem ochotników zdecydowano siê na skupienie tworzonych z nich pu³ków w ramach jednej dywizji. Z jednej strony gwarantowa³o to utrzymanie w tej jednostce wy- sokiego morale, z drugiej jednak grozi³o, ¿e niedostatecznie przeszkoleni ¿o³nie- rze nie wytrzymaj¹ trudów walki. Nie jest wykluczone równie¿, ¿e pewn¹ rolê odegra³y tu koneksje pp³k. Koca, który poprzez swoich przyjació³ w Warszawie mia³ realny wp³yw na decyzje Naczelnego Wodza o charakterze organizacyjnym. O skutecznoœci ich dzia³añ mo¿e œwiadczyæ fakt szybkiego usuniêcia p³k. W³o- dzimierza Zagórskiego z funkcji prze³o¿onego Koca, w czym najprawdopodob- niej ten ostatni mia³ niema³y udzia³. Ze wzglêdu na bazowanie na zaci¹gu ochotniczym sk³ad 201. pp by³ doœæ spe- cyficzny25. W du¿ej mierze tworzyli go byli cz³onkowie POW. W szeregach tego pu³ku znaleŸli siê m.in. redaktor Witold Gie³¿yñski, T. Ho³ówko, Stanis³aw Thu- gutt czy Aleksander Prystor26. Sk³ad pozosta³ych jednostek tworz¹cych Dywizjê Ochotnicz¹ nie by³ ju¿ tak jednoznaczny ideowo. Wydaje siê, ¿e w³aœnie sk³adem 201. pp i ochotniczym charakterem 22. Dywizji nale¿y t³umaczyæ przyznanie ich dowództwa w³aœnie Kocowi. 201. pp, podobnie jak ca³a Dywizja Ochotnicza, by³ formowany w iœcie eks- presowym tempie. Zaci¹gu dokonywano od pocz¹tku lipca, przeprowadzano rów- noczeœnie bardzo intensywne szkolenie, a ju¿ 25 lipca zarz¹dzono pogotowie marszowe. Piêæ dni póŸniej pu³k obsadzi³ ju¿ pozycje nad Narwi¹ pod Sura¿em. Ju¿ podczas tych walk ¿o³nierze, mimo niedostatecznego przeszkolenia, wykazali siê ogromnym entuzjazmem i mêstwem27. Ogromny nap³yw ochotników — harcerzy, uczniów, studentów — sprawi³ osta- tecznie, ¿e, na mocy decyzji Generalnego Inspektoratu Armii Ochotniczej z 22 lipca

24 L. Wyszczelski, op. cit., s. 48. 25 Biuro werbunkowe 201 pp mieœci³o siê w siedzibie Sekcji propagandy i opieki nad ¿o³nierzem Oddzia³u II Naczelnego Dowództwa WP; CAW, Dywizja ochotnicza, sygn. I.313.32, t. 4, niepagi- nowana. 26 W. Sikorski, Nad Wis³¹ i Wkr¹. Studium z polsko-rosyjskiej wojny 1920 roku, Lwów-Warsza- wa-Kraków 1928, s. 68; J. Piotrowski, Aleksander Prystor 1874–1941. Zarys biografii politycznej, Wroc³aw 1994, s. 51. 27 Tego dnia kontuzjê odniós³ S. Thugutt, a nastêpnego ciê¿ko ranny zosta³ T. Ho³ówko; I. Wer- schler, Tadeusz Ho³ówko, ¿ycie i dzia³alnoœæ. Z dziejów obozu belwederskiego, Warszawa 1984, s. 115–116; Chrzest bojowy 201 p.p., „Wiarus” 18 sierpnia 1920, nr 35, s. 540. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 69

1920 r., 31 lipca 1920 r. utworzono Dywizjê Ochotnicz¹, na której czele stan¹³ pp³k Adam Koc. W³¹czono j¹ do operuj¹cej na Froncie Pó³nocnym 5. Armii gen. Sikorskiego, a w jej sk³ad wesz³y 201., 202., 205. i 101. pp28. Na tle innych two- rz¹cych 5.Armiê jednostek Dywizja pp³k. Koca wyró¿nia³a siê wysokim morale. Dostrzega³ je jej dowódca: opuch³e nogi ¿o³nierzy oraz ich zdarte obuwie œwiad- czy³y dobitnie o przebytych przez ¿o³nierzy grupy intensywnych marszach. ¯y³a ona i dzia³a³a jedynie zapa³em swych dowódców i szeregowych, wœród których znajdziemy pos³ów29. Powierzenie 22. Dywizji odcinka na froncie pó³nocnym ozna- cza³o skierowanie jej w rejon najtrudniejszego teatru wojny. To w tym miejscu oczekiwano g³ównego uderzenia armii Tuchaczewskiego. Ponadto odcinek ten nie móg³ byæ zbytnio wzmocniony nowymi jednostkami, gdy¿ te by³y równocze- œnie potrzebne, aby utrzymaæ Warszawê oraz w grupie uderzeniowej Naczelnego Wodza. Wojska sowieckie nacieraj¹ce na odcinku zajmowanym przez 5. Armiê by³y zaskoczone twardoœci¹ oporu30. Z jednej strony nie spodziewano siê w tym rejo- nie wiêkszych si³, a z drugiej pewien efekt zaczê³y przynosiæ starania dowództwa polskiego o podniesienie morale jednostek od d³u¿szego czasu przebywaj¹cych na froncie. Na ich tle ¿o³nierze Dywizji Koca wyró¿niali siê bardzo pozytywnie, mimo ogólnego wykrwawienia w walkach oraz niedostatków zaopatrzeniowych. Sytuacja na froncie spowodowa³a, ¿e gen. W. Sikorski zdecydowa³ siê na pod- jêcie 14 sierpnia wieczorem dzia³añ zaczepnych. Dywizja Ochotnicza wesz³a, ra- zem z grup¹ gen. Antoniego Baranowskiego, w sk³ad grupy p³k. Aleksandra Na- rbutta-£uczyñskiego, która mia³a nacieraæ na . Do ataku tego nie dosz³o z powodu ogólnej dezorganizacji, która by³a skutkiem du¿ych strat i wyprzedza- j¹cego uderzenia Sowietów31. Nastêpnego dnia, 15 sierpnia, znowu planowano natarcie na pozycje sowieckie i ponownie nast¹pi³o wyprzedzaj¹ce uderzenie Sowietów. Dokonane przegrupowanie nie poprawi³o sytuacji Dywizji Ochotni- czej. Jednak, mimo tego ¿e walczy³a ona w wyj¹tkowo trudnych warunkach — z ods³oniêtym lewym skrzyd³em, wywi¹za³a siê z postawionego zadania, to zna- czy zwi¹zania nieprzyjaciela na linii kota 103 — Zawada32. Dosz³o tak¿e do wy- parcia przeciwnika za Wkrê i powa¿nego zdezorganizowania jednej z armii so- wieckich. 16 sierpnia Dywizja Ochotnicza zdoby³a kluczowy ze strategicznego punktu widzenia Nasielsk. Rozpocz¹³ siê poœcig za Sowietami, w którym wziê³a udzia³ tak¿e jednostka pp³k. Koca33.

28 Ksiêga chwa³y piechoty, red. E. Quirini, Warszawa 1939 [reprint 1992], s. 226. 29 W. Sikorski, op. cit., s. 68. 30 L. Wyszczelski, op. cit., s. 136. 31 W. Sikorski, op. cit., s. 132. 32 Ibidem, s. 139. 33 L. Wyszczelski, op. cit., s. 191. 70 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

W trakcie poœcigu za uciekaj¹cymi armiami sowieckimi oraz Korpusem Kon- nym Gaj-Chana, Dywizja Ochotnicza realizowa³a zadania znacznie wykraczaj¹ce poza przewidziane dla niej rozkazami manewry. Jej dowódca doskonale zdawa³ sobie sprawê, ¿e trzeba w jak najwiêkszym stopniu staraæ siê wykorzystaæ kontr- ofensywê znad Wieprza. Tym nale¿y t³umaczyæ poœpiech w odzyskiwaniu kolej- nych miejscowoœci i zagarnianiu jeñców34. Jednak zadaniem podstawowym by³a likwidacja Korpusu Konnego Gaj-Chana. Mobilnoœæ oraz bestialstwo, z jakim jego cz³onkowie zamordowali 150 wziêtych do niewoli ¿o³nierzy polskich, czyni- ³o z niej wyj¹tkowo niebezpieczn¹ i znienawidzon¹ jednostkê35. Pu³apkê zamie- rzano zastawiæ przy drodze M³awa-Grabowo-Chorzele. Okaza³o siê jednak, ¿e Kor- pus Konny niepostrze¿enie siê z niej wyrwa³ i, wymijaj¹c sprytnym manewrem Grudusk, gdzie by³a skoncentrowana wiêkszoœæ Dywizji Ochotniczej, natar³ w re- jonie Grabowa, który by³ obsadzony przez 202. pu³k piechoty. Opór tej jednostki zosta³ stosunkowo szybko z³amany, tym ³atwiej, ¿e znajduj¹ca siê w pobli¿u po- zosta³a czêœæ Dywizji Ochotniczej oraz Syberyjska Brygada Piechoty, mimo od- g³osów walki, nie pospieszy³y jej z pomoc¹36. Wyrwanie siê Korpusu Gaj-Chana z okr¹¿enia by³o najwiêksz¹ pora¿k¹ pp³k. Koca jako dowódcy Dywizji Ochotniczej. Na jego usprawiedliwienie przytoczyæ mo¿na jednak wiele argumentów. Po pierwsze — nie by³ jedynym, który da³ siê zwieœæ manewrom Gaj-Chana. Nie poradzi³a sobie z nim nawet kawaleria G. Or- licza-Dreszera. Ponadto zgrupowane w 5. Armii jednostki by³y skrajnie wyczer- pane fizycznie, a przede wszystkim psychicznie. Tak¿e fatalnie funkcjonuj¹ca ³¹cznoœæ nie u³atwia³a podejmowania decyzji37. Wydaje siê, ¿e pewn¹ konsekwencj¹ tego niepowodzenia by³y próby podpo- rz¹dkowania Dywizji Ochotniczej dowódcy Syberyjskiej Brygady Piechoty p³k. Kazimierzowi Rumszy. Staraj¹c siê temu przeciwdzia³aæ, Koc wskazywa³, ¿e przy próbach osaczenia Korpusu Konnego równie¿ p³k K. Rumsza pope³ni³ wiele b³êdów. Sta³ na stanowisku, ¿e je¿eli na pocz¹tku istnienia Dywizji by³y pewne problemy organizacyjne, to pod koniec sierpnia 1920 r. jednostka ta posia- da³a ju¿ w³asne tradycje. Rozwi¹zanie Dywizji, bo do tego de facto sprowadza³a siê ca³a operacja, spowodowa³oby zatracenie entuzjazmu, który cechuje ¿o³nie- rzy-ochotników. Na zakoñczenie Koc powo³ywa³ siê na bardzo przychylne opinie licznych wy¿szych dowódców na temat wartoœci Dywizji Ochotniczej38. Drugi z ad- resowanych do A. Prystora (tymczasem powo³anego na oficera ordynansowego Na-

34 W. Sikorski, op. cit., s. 199–200. 35 Jako represje za wymordowanie 150 wziêtych dziœ do niewoli ¿o³nierzy polskich oraz za gwa³- ty pope³nione na ludnoœci cywilnej przy ataku na P³ock nakazuje nie braæ jeñców przydzieraj¹cych siê kolumny nieprzyjacielskiej, odnosiæ to specjalnie do kozaków kubañskich, którzy w³aœnie spo- wodowali mord naszych ¿o³nierzy; CAW, Dywizja ochotnicza, sygn. I.313.32, t. 2, niepaginowana. 36 L. Wyszczelski, op.cit., s. 243. 37 W. Sikorski, op. cit., s. 248. 38 AAN, Zbiór Zespo³ów Szcz¹tkowych II Oddzia³u, t. 169, k. 1–2. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 71 czelnego Wodza) listów jest ju¿ utrzymany w spokojniejszym tonie. Koc wskazy- wa³ w nim na pewne podobieñstwo 201. pp z I Brygad¹, pu³k mia³ bowiem rów- nie¿ dwa cele — „biæ bolszewików” i „r¿n¹æ endeków”. Korespondencja ta wnosi równie¿ przyczynek do opisu metod uzyskiwania u Komendanta przychylnych de- cyzji: wystarajcie siê u Komendanta, ¿eby 201. pp mia³ prawo nosiæ maciejówki; podsuñcie mu taki œwistek do podpisu i przyœlijcie tu39. Nie jest wykluczone, ¿e ko- rzystaj¹c z pomocy swoich przyjació³, dawa³ im mo¿liwoœæ odwdziêczenia siê za okres, gdy sam spe³nia³ funkcje poœrednika miêdzy nimi a Pi³sudskim40. Prawdopodobnie przychylne rozpatrzenie swojej proœby Koc zawdziêcza³ w³a- œnie pomocy stale przebywaj¹cych przy Pi³sudskim przyjació³. Operacja niemeñ- ska, w której póŸniej Dywizja Ochotnicza bra³a udzia³, ju¿ w ramach 3. Armii gen. E. Œmig³ego-Rydza, by³a ju¿ przeprowadzona bez zarzutu. Wówczas okaza³o siê, jak przydatna by³a Kocowi znajomoœæ okolic Grodna. Otrzyma³ on bowiem polecenie sforsowania linii fortów znajduj¹cych siê na lewym brzegu Niemna. PóŸniej wspomina³: kiedy studiowa³em to natarcie na mapie dla napisania „Roz- kazu Operacyjnego Dywizji” — teren by³ mi znany tak dok³adnie, ¿e widzia³em uk³ad jego niezmiernie plastycznie (niekiedy nawet mia³em wra¿enie, ¿e dostrze- gam swoj¹ sylwetkê, na rowerze, opartego o przydro¿ny s³up telegraficzny, rysu- j¹cego na mankiecie celuloidowym szkice topograficzne fortów grodzieñskich). Po uporczywej, d³ugo trwaj¹cej bitwie, linia fortów grodzieñskich zosta³a prze³a- mana i, po sforsowaniu rzeki Niemna, oddzia³y 22-ej Dywizji Piechoty (Ochotni- czej) wesz³y do miasta i objê³y w posiadanie fortecê grodzieñsk¹41. Ju¿ wkrótce „Szlachetny” mia³ okazjê, by odwdziêczyæ siê Pi³sudskiemu za utrzymanie niezale¿noœci organizacyjnej Dywizji Ochotniczej. Wraz ze stopnio- wym zajmowaniem straconych podczas dwóch ofensyw Tuchaczewskiego tere- nów aktualna sta³a siê kwestia odzyskania Wilna. Istnia³o niebezpieczeñstwo, ¿e wobec przekazania przez Sowietów tego miasta Litwinom znajdzie siê ono poza granicami Rzeczypospolitej. Zosta³oby to odczytane przez spo³eczeñstwo jako oczywista negatywna konsekwencja wyprawy kijowskiej i odpowiedzial- noœæ za to spada³aby na Pi³sudskiego. Dochodzi³y tu równie¿ emocjonalne zwi¹z- ki Komendanta z Wileñszczyzn¹. Niechêæ do wywo³ywania niepotrzebnych za- dra¿nieñ z mocarstwami zachodnimi wymaga³a zrêcznego rozwi¹zania problemu

39 Ibidem, k. 10. 40 D. Malczewska-Pawelec w swojej pracy podnosi, opieraj¹c siê na materia³ach Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Nowym Jorku, kwestiê funkcjonowania w latach 1919–21 tzw. Rady Pu³kowników. W jej sk³ad mieli wchodziæ Koc, W. Stachiewicz oraz B. Miedziñski, którzy w trójkê mieli przeka- zywaæ uwagi lub proœby Sosnkowskiemu, a ten Komendantowi. Mo¿na mieæ jednak pewne w¹tpli- woœci odnoœnie do tej informacji – po pierwsze Koc podpu³kownikiem by³ dopiero od czerwca 1920 r., a po drugie, ze wzglêdu na dowodzenie jednostk¹ liniow¹, w okresie VII–XII 1920 r. kon- takt z Pi³sudskim mia³ co najmniej utrudniony; D. Malczewska-Pawelec, Bogus³aw Miedziñski (1891– 1972). Polityk i publicysta, £ódŸ 2002, s. 120–121. 41 A. Koc, Wspomnienia, t. I, k. 61–62. 72 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Wilna42. Pi³sudski zdecydowa³ siê na wykorzystanie tu jako argumentu walki pol- skich ¿o³nierzy wywodz¹cych siê z Kresów o ojczyst¹ ziemiê. Przed przyst¹pie- niem do dzia³ania nale¿a³o jednak wczeœniej znaleŸæ tych ¿o³nierzy. 24 wrzeœnia 1920 r. Pi³sudski podczas pobytu w Lipsku, miejscowoœci po³o¿onej na zachód od Grodna, wyda³ Adamowi Kocowi polecenie przekazania 3 tys. ¿o³nierzy kreso- wych pod rozkazy gen. L. ¯eligowskiego, przewidywanego do kierowania opera- cja wileñsk¹. Zmêczony Koc odpar³, ¿e jego jednostka nie by³a formowana na Kresach, w zwi¹zku z czym nie ma w swoich szeregach wiêcej ni¿ 300–350 kre- sowiaków43. OdpowiedŸ ta wywo³a³a du¿e niezadowolenie Pi³sudskiego. Pod ta- kim naciskiem „Szlachetny” wymyœli³ pewien fortel, by wykonaæ rozkaz i dostar- czyæ ¯eligowskiemu ¿¹dane si³y. Nagle okaza³o siê, ¿e kresowy jest 201. pp Jak doœæ bezpoœrednio stwierdzi³ Koc: je¿eli nie ca³kiem formalnie, to na pewno „z ducha” pu³k ten czu³ siê kresowym. [ ]Wezwa³em do Dowództwa Dywizji majora Dojana-Surówkê, dowódcê 201-go pu³ku piechoty. Wyda³em rozkaz, ¿e jego pu³k odt¹d bêdzie nosiæ nazwê „6-ty Pu³k Wileñski”, wobec czego jest pu³kiem kresowym. Dlaczego nada³em tak¹ nazwê, nie wiedzia³em wtedy i nie wiem do dzisiejszego dnia44. Taki sposób wykonania rozkazu wywo³a³ nie tylko zadowole- nie, ale i rozbawienie Komendanta. Gniew Pi³sudskiego prys³ równie nagle, jak powsta³ ... Œmiej¹c siê powiedzia³ do mnie: „To dobrze, moje dziecko, porozumcie siê z ¯eligowskim co do szczegó³ów... Dziêkujê wam”45. W sk³ad grupy oddelegowanej pod rozkazy gen. ¯eligowskiego wesz³y: bata- lion strzelców kresowych 363. pp, batalion strzelców kresowych ppor. Kruka- Strzeleckiego, batalion wileñski (wówczas przydzielony do 202. pp) dywizjon strzelców kresowych, dywizjon strzelców konnych, I dywizjon 216. pu³ku artyle- rii polowej (pap) oraz utworzona z oddzia³u ¿andarmerii polowej grupa kresowa mjr. Kuczyñskiego46. Ca³a operacja, choæ przywitana przez ¿o³nierzy z zadowole- niem, wywo³a³a nieco zamieszania, a dowódcy oddzia³ów wchodz¹cych w sk³ad

42 By³o to w znacznej mierze skutkiem zobowi¹zañ zaci¹gniêtych przez premiera W³adys³awa Grabskiego w lipcu 1920 r. w Spa. Szerzej por. A. Ajnenkiel, Od rz¹dów ludowych do przewrotu majowego. Zarys dziejów politycznych Polski 1918–1926, Warszawa 1978, s. 179 i nn. 43 Byli oni skoncentrowani w batalionie mjr. M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego (Samoobrona Wileñska) oraz w oddziale pp³k. W. S³awka, który by³ przeznaczony dla wsparcia powstania na Ukrainie; A. Koc, Wspomnienia, t. I, k. 64. 44 Koc pope³ni³ b³¹d w liczbie – w dokumentach pu³ku figuruje on jako 2. pp wileñskiej; 201. pu³k Obrony Warszawy, sygn. I.320.105, t. 6, niepaginowana; BZNO, A. Koc, Materia³y luŸne do wspo- mnieñ i artyku³ów [Adama Koca], sygn. 54/98/2, k. 41; W. Jêdrzejewicz, Kronika ¿ycia Józefa Pi³sudskiego 1867–1935, t. I, Londyn 1981, s. 523. 45 BZNO, A. Koc, Materia³y luŸne do wspomnieñ i artyku³ów [Adama Koca], sygn. 54/98/2, k. 41. Po ponad dwóch latach wspomina³: Wiedzieæ bowiem musicie, ¿e Komendant jest ogromnie z³y, gdy mu powiecie, ¿e tego a tego, co rozkaza³ zrobiæ nie mo¿na. Wtedy œci¹gaj¹ siê nad oczami du¿e krzaczaste brwi, szare oczy nabieraj¹ surowych b³ysków, — i zaczynamy ¿a³owaæ, ¿eœmy to powiedzieli, gdy¿ rzecz tê przecie¿ zrobiæ trzeba, a wiêc widzimy sami, ¿e jest do zrobienia; A. Koc, Wspomnienia, „Strzelec” 1 kwietnia 1923, nr 5, s. 6. 46 CAW, Dywizja ochotnicza, sygn. I.313.32, t. 2, niepaginowana. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 73

2. pu³ku piechoty wileñskiej przez doœæ d³ugi czas pos³ugiwali siê jeszcze star¹ numeracj¹ jednostki47. „Bunt” gen. ¯eligowskiego oraz zawarcie preliminariów pokojowych z Rosj¹ Sowieck¹ nie oznacza³y koñca obowi¹zków pp³k. Koca jako dowódcy Dywizji Ochotniczej. Równie ciê¿kim zadaniem by³o sprawne przeprowadzenie stopnio- wej demobilizacji. Od po³owy paŸdziernika 1920 r. z jednostki byli zwalniani uczniowie, studenci, nauczyciele czy te¿ oficerowie Górnoœl¹zacy, kierowani w zwi¹zku ze zbli¿aj¹cym siê plebiscytem do prac w Oddziale II48. Ponadto Koc musia³ stanowczo reagowaæ na pojawiaj¹ce siê rekwizycje prowadzone przez jego podkomendnych wœród ludnoœci cywilnej. Formalnym zakoñczeniem prac Koca jako dowódcy Dywizji Ochotniczej by³ rozkaz z 3 grudnia 1920 r. o jej rozwi¹za- niu. Faktycznie demobilizacja Dywizji dotrwa³a do po³owy stycznia 1921 r. W tym czasie Adam Koc rozpocz¹³ 20 stycznia 1921 r. miesiêczny kurs informacyjny dla wy¿szych dowódców w Warszawie. Ocena Koca jako dowódcy Dywizji Ochotniczej musi byæ odpowiednia do funkcji przezeñ pe³nionej. W wiêkszoœci wypadków dowództwo szczebla opera- cyjnego znajdowa³o siê poza jego zasiêgiem. Gdy nadarza³a siê okazja do wzglêdnie swobodnego decydowania, jak to mia³o miejsce w wypadku poœcigu za uciekaj¹- cymi armiami bolszewickimi, pp³k Koc wykazywa³ sporo inicjatywy. Podkreœla³ to zreszt¹ jego prze³o¿ony, gen. W. Sikorski. Równie¿ odpornoœæ psychiczna Koca, tak czêsto szwankuj¹ca u innych polskich dowódców, w obliczu zagro¿enia wy- daje siê bez zarzutu49. Jak wspomniano, jedynym powa¿nym b³êdem by³o pozwo- lenie na umkniêcie Korpusu Gaj-Chana. Jednak i w tym przypadku istnieje wiele okolicznoœci ³agodz¹cych negatywn¹ ocenê tej pora¿ki. Nie bez znaczenia jest równie¿ ocena pp³k. Koca jako prze³o¿onego. Trzeba przyznaæ, ¿e w miarê mo¿liwoœci stara³ siê on u³atwiaæ swoim podw³adnym s³u¿- bê i dba³ o utrzymanie ich wysokiego morale. Do takich dzia³añ na rzecz realizo- wania tych celów nale¿a³a przede wszystkim troska o nale¿yte zaopatrzenie od- dzia³ów, w³aœciwe nagradzanie mêstwa na polu bitwy etc. Dlatego te¿ podw³adni darzyli go olbrzymim szacunkiem, co potwierdza³o dotychczasowe oceny z cza- sów peowiackich i legionowych. W czasie, gdy pracowa³ w Oddziale II Sztabu Generalnego zosta³ wysuniêty przez Pi³sudskiego jako kandydat do sk³adu Kapitu³y Tymczasowej Orderu Virtu- ti Militari. Zosta³a ona powo³ana do ¿ycia rozkazem Naczelnego Wodza 1 stycz- nia 1920 r., natomiast jej pierwsze zebranie odby³o siê w rocznicê wybuchu po- wstania styczniowego — 22 stycznia50. Tym samym Koc nale¿a³ do pierwszych dziesiêciu kawalerów tego odznaczenia. Trudno przeceniæ znaczenie tego wyj¹t- kowego wyró¿nienia. Z jednej strony stanowi³o ono formê docenienia wysi³ku

47 CAW, 201 pu³k Obrony Warszawy, sygn. I.320.105, t. 5–6. 48 CAW, Dywizja ochotnicza, sygn. I.313.32, t. 2, niepaginowana. 49 L. Wyszczelski, op. cit., s. 139. 50 J. Pi³sudski, Pisma zbiorowe, t. V, Warszawa 1937, s. 125. 74 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Koca jako Komendanta Naczelnego KN nr I POW, z drugiej zaœ wskazuje na fakt, ¿e „Szlachetny” móg³ byæ postrzegany jako mniej „polityczny” pi³sudczyk ni¿ np. S³awek czy Prystor, znajduj¹cy siê wówczas bli¿ej Pi³sudskiego. Adam Koc pe³ni³ w Kapitule funkcjê sekretarza, a ponadto wszed³ równie¿ do Komisji Statutowej, której przewodniczy³ gen. Mieczys³aw Kuliñski51. Wbrew pozorom sprawy odznaczeniowe nie nale¿a³y do marginalnych problemów woj- ska, a przy zrêcznym prowadzeniu rozgrywki mog³y byæ elementem szerszej po- lityki. O ile Koc wszed³ do Kapitu³y jako przedstawiciel œrodowiska by³ych legio- nistów, o tyle na forum Kapitu³y reprezentowa³ interesy przede wszystkim POW52. By³ równie¿ dywizjonerem wniosków o odznaczenia Krzy¿em Z³otym dla by³ej dywizji ochotniczej53. Istnienie Tymczasowej Kapitu³y trwa³o d³u¿ej ni¿ pierwotnie zak³adano wskutek zarówno wojny polsko-bolszewickiej, jak i kontrowersji oraz nieœcis³oœci w tekœcie ustawy stanowi¹cej podstawê istnie- nia Kapitu³y. Okres tymczasowoœci w historii tej instytucji zakoñczy³ siê dopiero 22 listopada 1922 r., gdy dosz³o do powo³ania Kapitu³y Sta³ej54. W tym miejscu nale¿y równie¿ wspomnieæ, ¿e swego rodzaju miar¹ autorytetu, jakim Koc cie- szy³ siê w korpusie oficerskim, by³o sprawowanie przezeñ w latach 1921–24 funkcji cz³onka Oficerskiego Trybuna³u Orzekaj¹cego.

2.3. Twórca podstaw przysposobienia wojskowego Doœwiadczenia pp³k. Adama Koc z okresu wojny polsko-bolszewickiej mog³y byæ bardzo przydatne armii tak¿e na stopie pokojowej. Koc musia³ siê bowiem wówczas zmierzyæ z tak trudnym zagadnieniem, jakim by³ brak przygotowania ochotników do s³u¿by w warunkach bojowych. Prawdopodobnie w³aœnie z tego wzglêdu marsza³ek Pi³sudski poleci³ mu objêcie stanowiska szefa nowo tworzo- nego w ramach Oddzia³u III Sztabu Generalnego Wydzia³u Przysposobienia Re- zerw55. Komórka ta mia³a zaj¹æ siê przede wszystkim wspieraniem istniej¹cych stowarzyszeñ maj¹cych przygotowywaæ spo³eczeñstwo na wypadek wojny i pro- pagowaæ wyszkolenie wojskowe wœród m³odzie¿y i rezerwistów56. Problemem zapewnienia w spo³eczeñstwie odpowiedniego zaplecza dla armii Koc zajmowa³ siê ju¿ znacznie wczeœniej. Jego artyku³y publikowane na ³amach „Rz¹du i Wojska” jeszcze przed bitw¹ warszawsk¹ wyraŸnie wskazywa³y na fakt, ¿e wojsko reprezentowaæ musi interes ca³ego narodu — i wtedy tylko praca jego i ofiary na polu walki poniesione dadz¹ stokrotn¹ korzyœæ w³asnemu krajowi. Wojsko najusilniej strzec i ustrzec nale¿y od wszelkiego politykowania — nato-

51 K. Filipow, Order Virtuti Militari 1792–1945, Warszawa 1990, s. 85. 52 IMWS, Akta Kapitu³y Virtuti Militari, sygn. A.XII.77/2, t. 4, k. 5–6. 53 K. Filipow, op. cit., s. 177. 54 IMWS, Akta Kapitu³y , sygn. A.XII.77/2, t. 9, k. 1. 55 A. Koc, Materia³y luŸne do wspomnieñ i artyku³ów [Adama Koca], k. 225. 56 J. Wojtycza, Przysposobienie wojskowe w odrodzonej Polsce do roku 1926, Kraków 2001, s. 32. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 75 miast wojsko samo zdawaæ sobie musi sprawê z tego, ¿e poza efektem czysto woj- skowego znaczenia niesie ono za sob¹ niezmiernej wagi efekt znaczenia politycz- nego57. Tak¿e po zawarciu traktatu ryskiego, jako delegat Ministerstwa Spraw Wojskowych, Adam Koc stara³ zorientowaæ siê w sposobach rozwi¹zywania pro- blemu przysposobienia wojskowego w innych krajach europejskich. Zapewne temu celowi s³u¿y³ jego udzia³, jako delegata MSWojsk., w obradach Miêdzynarodo- wego Zjazdu Strzeleckiego w maju 1921 r. W publikowanych póŸniej relacjach z tego wydarzenia zaznacza³ on potrzebê istnienia organizacji strzeleckich jako formy przygotowania spo³eczeñstwa do obrony w³asnej niepodleg³oœci58. Warto zaznaczyæ, ¿e delegowanie przez ministerstwa w³aœciwe dla spraw wojskowych na ten zjazd nie by³o norm¹, co te¿ podkreœla znaczenie, jakie do zagadnienia przysposobienia rezerw przywi¹zywa³y w³adze niepodleg³ej Polski59. Wytyczne dotycz¹ce polityki przysposobienia rezerw zosta³y wyznaczone przez doœwiadczenia wojny polsko-bolszewickiej i walk o Lwów. Przed m³odym pañ- stwem sta³y dwie mo¿liwoœci: rozwój przymusowego poboru do wojska i jedno- czesne wyd³u¿enie okresu s³u¿by wojskowej albo ograniczenie czasu s³u¿by na rzecz rozwoju szkolenia wstêpnego w ramach przysposobienia rezerw. Jak s³usz- nie wskazywa³ Koc, nale¿a³o wiêc zwróciæ siê do mniej kosztownego rozstrzy- gniêcia, jakim jest utrzymywanie tylko stosunkowo nielicznych kadr wojska sta³ego, a ca³¹ uwagê skierowaæ na przygotowanie do wojny szerokich mas — na szkolenie rezerw60. Tañsze rozwi¹zanie wymaga³o jednoczeœnie wiêkszego zaanga¿owania spo³eczeñstwa, na które w takiej sytuacji przesuwano czêœæ kosztów zwi¹zanych z przygotowaniem do wojny. Taka organizacja wymaga³a równie¿ intensywnej pracy nad morale spo³eczeñstwa. Po pierwsze ze wzglêdu na dobrowolny charak- ter udzia³u w „przedwojskowym” przysposobieniu rezerw, a po drugie ze wzglê- du na fakt, ¿e nawet przysposobienie rezerw nie mog³oby rozwi¹zaæ ca³ego pro- blemu w sytuacji, gdyby w momencie zagro¿enia m³odzie¿ uchyla³a siê od wype³- nienia obowi¹zku wobec ojczyzny (o czym zreszt¹ równie¿ œwiadczy³y doœwiadczenia z wojny polsko-bolszewickiej)61. Jak wskazywa³ Koc, rozwi¹za- nie mog³o byæ tylko jedno: w stosunku do dawnych przedwojennych pojêæ posu- wamy siê o krok naprzód, — dochodzimy do pojêcia „ka¿dy obywatel swego kraju jest obroñc¹-¿o³nierzem, ka¿dy ¿o³nierz obywatelem w³asnej ojczyzny”. Jest to najbardziej zasadnicze przesuniêcie punktu ciê¿koœci sprawy obrony narodu —

57 A[dam] K[oc], Wskazania wojskowe, „Rz¹d i Wojsko” 6 czerwca 1920, nr 23, s. 7. Por. te¿.: A[dam] K[oc], Wskazania wojskowe, „Rz¹d i Wojsko” 13 czerwca 1920, nr 24, s. 9. 58 „Rz¹d i Wojsko” 1 maja 1921, nr 18, s. 18; A[dam] K[oc], Miêdzynarodowy Zwi¹zek Strzelec- ki, „Rz¹d i Wojsko”, 15 maja 1921, nr 20. 59 A. Koc, Miêdzynarodowy Zwi¹zek Strzelecki, „Strzelec” 18 czerwca 1921, nr 7, s. 2–4; K.D., W sprawie „Miêdzynarodowego zwi¹zku strzeleckiego”, „Bellona” 1921, z. 6, s. 522–526. 60 Ibidem, s. 2. 61 J. Kêsik, Naród pod broni¹. Spo³eczeñstwo w programie polskiej polityki wojskowej 1918– 1939, Wroc³aw 1998, s. 13–16. 76 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna z wojska sta³ego na ca³e spo³eczeñstwo: cywilnej i wojskowej62. To wezwanie do œciœlejszego zwi¹zania armii ze spo³eczeñstwem oznacza³o przede wszystkim de- mokratyzacjê stosunków w wojsku — spo³eczeñstwo musi czuæ, ¿e wojsko jest „jego”, a nie obc¹ instytucj¹. Kocowi by³o ³atwiej g³osiæ program demokratyzacji dlatego, ¿e korespondowa³ on z sytuacj¹ panuj¹c¹ w Legionach Pi³sudskiego, czego wyrazem by³ u¿ywany w nich niezale¿nie od stopnia zwrot — „obywatelu”63. Z dru- giej strony móg³ podczas wojny polsko-bolszewickiej zaobserwowaæ, ¿e czêœæ ka- dry oficerskiej wywodz¹cej siê z armii austriackiej czy rosyjskiej, zmieniaj¹c mun- dur nie pozby³a siê nawyków traktowania ¿o³nierzy „z góry”. Da³ temu wyraz, stwier- dzaj¹c, ¿e najwiêkszy tutaj b³¹d pope³nia ten, kto pomn¹c wzory armii zaborczych, instynktownie dawne sprawdziany przek³ada do w³asnej armii wspó³czesnej64. Podjête przez Koca jako szefa Wydzia³u Przysposobienia Rezerw prace mia³y na celu prze³o¿enie powy¿szych wytycznych na praktykê ¿ycia codziennego. Konieczne zatem by³o ustalenie ram warunków wspó³pracy ze stowarzyszeniami przysposobienia wojskowego, form udzia³u wojska w polityce oœwiatowej w ra- mach szkolnictwa oraz poza nim, z zasadniczym celem w postaci przyci¹gniêcia m³odzie¿y do takiego sposobu spêdzania wolnego czasu. Elementy te musia³y znaleŸæ odzwierciedlenie w odpowiedniej ustawie omawiaj¹cej zagadnienie przy- sposobienia wojskowego65. Przyjête rozwi¹zanie oznacza³o przerzucenie na orga- nizacje spo³eczne takie jak Zwi¹zek Strzelecki, Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokó³”, Zwi¹zek Powstañców i Wojaków, Zwi¹zek M³odzie¿y Wiejskiej czy Zwi¹zek Osadników Wojskowych ciê¿arów zwi¹zanych z organizowaniem przysposobienia wojskowego. Podstaw¹ wskazania konkretnych organizacji by³a ich apolitycznoœæ oraz zatwierdzenie statutu przez Ministerstwo Spraw Wewnêtrznych we wspó³pracy z Ministerstwem Spraw Wojskowych66. Pla- nowano równie¿ w³¹czenie przysposobienia w do programu szkolnego. Wojsko mia³o sprawowaæ jedynie ogólne kierownictwo nad pracami oraz zapewniæ dop³yw fa- chowych kadr. W praktyce ju¿ pod koniec 1922 r. zaczê³y powstawaæ w szko³ach œrednich i zawodowych ochotnicze hufce szkolne przysposobienia fizycznego; ich prace by³y organizowane przez instruktorów wojskowych67. Zmiany w zakresie organizowania przysposobienia wojskowego zosta³y wpro- wadzone w zwi¹zku z okolicznoœciami towarzysz¹cymi zabójstwu prezydenta Narutowicza. Obawa, ¿e przekazane do celów szkoleniowych uzbrojenie mo¿e zostaæ wykorzystane do wszczêcia zamieszek, spowodowa³a odebranie broni sto- warzyszeniom zajmuj¹cym siê przysposobieniem wojskowym. Jednoczeœnie za- uwa¿ono, ¿e zaanga¿owanie spo³eczeñstwa w prace tych stowarzyszeñ nie odpo-

62 A. Koc, Wojsko a spo³eczeñstwo, „Strzelec” 4 sierpnia 1921, nr 9, s. 4. 63 T. Ho³ówko, Oficer polski, Warszawa [1920], s. 123–124. 64 Ibidem. 65 J. Wojtycza, op. cit., s. 34–35. 66 J. Kêsik, op.cit., .s. 38–39. 67 A. Koc, Przysposobienie rezerw: Hufce szkolne. Na czasie, „Bellona” 1923, z. 2, s. 182–186. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 77 wiada potrzebom armii, a wiêc konieczne by³o zwrócenia wiêkszej uwagi na or- ganizowanie szkolenia w ramach struktur oœwiatowych. Temu celowi mia³ s³u¿yæ przygotowany pod koniec 1921 r. w MSWojsk. projekt ustawy o przysposobieniu wojskowym. Zak³ada³ on wprowadzenie powszechnego i obowi¹zkowego wy- chowania fizycznego dla m³odzie¿y szkolnej, a dla m³odzie¿y w wieku 14–21 lat nieuczêszczaj¹cej do szkó³ specjalnych kursów i obozów przygotowywanych przez pañstwo, samorz¹d i organizacje spo³eczne. Propozycje MSWojsk. wywo³a³y pro- testy ze strony m.in. Ministerstwa Wyznañ Religijnych i Oœwiecenia Publicznego oraz MSW. Podnosi³y one zastrze¿enia zwi¹zane z objêciem ramami przysposo- bienia wojskowego mniejszoœci narodowych, pojawia³y siê równie¿ obawy przed zbytni¹ militaryzacj¹ szkolnictwa. St¹d prace nad odpowiedni¹ ustaw¹ przeci¹ga- ³y siê, a ostateczny projekt zosta³ przygotowany pod koniec 1924 r68. Same orga- nizacje zajmuj¹ce siê przygotowaniem spo³eczeñstwa do wojny wskazywa³y na powolnoœæ prac nad odpowiednimi regulacjami. Jak donoszono na ³amach „Strzel- ca”, nie mia³ czasu w tej sprawie pomyœleæ. M.S.Wojskowych mog³o wydaæ wobec tego tylko instrukcje tymczasowe. Ministerstwo Oœwiaty pozytywnie t¹ spra- w¹ siê nie zajê³o69. Nale¿y podkreœliæ, ¿e Koc, jako szef Wydzia³u Przysposobie- nia Rezerw, w³o¿y³ sporo wysi³ku w wymiar propagandowy prowadzonych prac. W tych kategoriach nale¿y postrzegaæ jego, w zasadzie nieró¿ni¹ce siê treœciowo, wyst¹pienia w „Strzelcu”, „Rz¹dzie i Wojsku” czy „Bellonie”70. W takiej sytuacji dzia³ania Wydzia³u sprowadza³y siê do rozwi¹zañ doraŸ- nych. Wspiera³ tu Koca jego kolega z 5. pp Legionów, mjr Anatol Minkowski. W ramach prac podjêtych przez podleg³¹ Kocowi komórkê stworzono odpowied- ni¹ do Wydzia³u Przysposobienia Rezerw strukturê w terenie w postaci referatów Wyszkolenia Rezerw przy DOK-ach71. W listopadzie 1921 r. zorganizowano kurs informacyjny dla referentów przysposobienia rezerw z Dowództw Okrêgów Kor- pusów i oficerów instrukcyjnych Powiatowych Komend Uzupe³nieñ. Przygoto- wywano tak¿e programy szkolenia dla kursów instruktorskich organizowanych przez stowarzyszenia72. Obsadzono równie¿ stanowiska oficerów instrukcyjnych w Powiatowych Komendach Uzupe³nieñ oraz wprowadzono przysposobienie wojskowe do niektórych typów szkó³. Wiêkszoœæ z tych zadañ uda³o siê zrealizo- waæ dopiero w 1923 r.73

68 J. Kêsik, op.cit., s. 40–54. Por. te¿: J. Kêsik, Wojsko Polskie wobec tê¿yzny fizycznej spo³e- czeñstwa 1918–1939, Wroc³aw 1996, s. 11–16. 69 A. Gajl, Wychowanie fizyczne m³odzie¿y szkolnej, „Strzelec” 15 stycznia 1922, nr 1, s. 2. 70 A[dam] K[oc], Zorganizowana obrona narodu. Wojsko a spo³eczeñstwo, „Rz¹d i Wojsko” 24 lipca 1921, nr 30–31, s. 11; A. Koc, Zagadnienie szkolenia rezerw, „Bellona” 1921, z. 11, s. 945– 954; A. Koc, Przysposobienie wojskowe w r. 1921–1922. Na czasie, „Bellona” 1922, z. 1, s. 53–54. 71 Muszkiet-Królikowski, Przysposobienie wojskowe w Zwi¹zku Strzeleckim, „Strzelec” 12 kwiet- nia 1922, nr 5, s. 1–2. 72 E. Penner, Kurs instruktorski Okrêgu Warszawa Zwi¹zku Strzeleckiego, „Strzelec” 1 paŸ- dziernika 1922, nr 14, s. 3–4. 73 J. Wojtycza, op. cit., s. 41–42. 78 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Charakterystyczne jest, ¿e ówczesny szef Oddzia³u III Sztabu Generalnego, p³k Marian Kukiel, podkreœla³ koniecznoœæ zachowania obiektywnego dystansu wobec politycznego charakteru stowarzyszeñ. Trudno jednak nie zauwa¿yæ, ¿e udzia³ we wspomnianym Miêdzynarodowym ZjeŸdzie Strzeleckim Koca, jako delegata MSWojsk., oraz Kazimierza D³uskiego jako przedstawiciela Zwi¹zku Strzeleckiego móg³ byæ traktowany jako przejaw faworyzowania organizacji pa- ramilitarnej zwi¹zanej z jedn¹ tylko opcj¹ polityczn¹74. Podobnie mo¿na postrze- gaæ uczestnictwo Koca w II ZjeŸdzie Delegatów Zwi¹zku Strzeleckiego Okrêgu Krakowskiego w paŸdzierniku 1921 r.75 Poniewa¿ uchwalenie wy¿ej wymienionej ustawy, ze wzglêdu na trudnoœci finansowe pañstwa, nie dosz³o do skutku, Wydzia³ Przysposobienia Rezerw sku- pi³ siê na rozwiniêciu wspó³pracy z istniej¹cymi stowarzyszeniami. Pp³k Adam Koc wniós³ doœæ istotny wk³ad w zagadnienia przysposobienia rezerw dla polskiej armii. Zosta³o to zauwa¿one przez jego prze³o¿onego, p³k. M. Kukiela, który po wyliczeniu zalet Koca stwierdzi³ wprost: uwa¿am, ¿e zas³u- guje z poœród podleg³ych mi oficerów najbardziej na zaliczenie do Szt[abu] Gen[eralnego] i ¿e przys³uguje mu prawo pierwszeñstwa76. Podobnie prace pp³k. Koca doceni³ ówczesny minister spraw wojskowych, gen. Stanis³aw Szeptycki. Warto przytoczyæ jego opiniê in extenso, albowiem nabiera ona specjalnego zna- czenia w œwietle póŸniejszego ostrego konfliktu Szeptyckiego z Pi³sudskim: D³u- goletni¹ swoj¹ prac¹, jako Szef Wydzia³u Przysposobienia Wojskowego, od utwo- rzenia tego Wydzia³u po³o¿y³ pp³k. Koc specjalne zas³ugi na polu przygotowania narodu poza wojskiem do obrony Rzeczypospolitej. Przystêpuj¹c do tak obszerne- go i trudnego zagadnienia, nie maj¹c oparcia o wzory przedwojenne, móg³ ugrun- towaæ swoj¹ pracê pp³k. p[iechoty] d[ywizyjnej] Szt. Gen. Koc dziêki wysokiej ideowoœci, celowemu rozplanowaniu i rzeczowemu ujêciu, a przede wszystkim dziêki wielkiemu zami³owaniu do zadania Mu powierzonego. Przy wspó³pracy zTow[arzystwami] cywilnymi umia³ pp³k. Koc wyjednaæ zawsze zaszczytne stano- wisko dla w³adz wojskowych. Dziêkujê pp³k. P[iechoty] d[ywizyjnej] Szt. Gen. Ko- cowi Adamowi w imieniu s³u¿by za trwa³y Jego wysi³ek i ideow¹ pracê, ¿yczê Mu powodzenia w studiach wojskowych. Osi¹gniêtymi rezultatami zwi¹za³ nazwisko swoje z Przysposobieniem Wojskowym77. Pochwa³a ta zosta³a opublikowana w Roz- kazie Dziennym MSWojsk. nr 193 z 5 grudnia 1923 r. Podjête dzia³ania i zak³ada- ne przez Koca cele, nie w pe³ni zrealizowane, choæ g³ównie nie z jego winy, spra- wi³y, ¿e tak¿e przez swoich wspó³towarzyszy broni by³ postrzegany jako uciele- œnienie zasad kryj¹cych siê pod pojêciem ideologii legionowej. Chyba najlepszym dowodem na to by³a dedykacja, jak¹ w swej pierwszej ksi¹¿ce pt. „Oficer polski”,

74 Dzia³ urzêdowy Tow. Zwi¹zek Strzelecki, „Strzelec” 20 kwietnia 1921, nr 3–4, s. 16. 75 Korespondencje, „Strzelec” 19 listopada 1921, nr 13, s. 11. 76 CAW, Akta personalne , k. 34. 77 Ibidem, k. 31. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 79 umieœci³ autor, T. Ho³ówko: P³k. A. Kocowi, godnemu spadkobiercy najlepszych tradycji oficera polskiego — poœwiêcam78. Oceniaj¹c dzia³alnoœæ pp³k. Adama Koca na stanowisku szefa Wydzia³u Przysposobienia Rezerw, trudno siê dziwiæ jego póŸniejszej irytacji, gdy p³k. Juliusz Ulrych, opisuj¹c to zagadnienie pomi- n¹³ zupe³nie okres antycypuj¹cy powstanie Pañstwowego Urzêdu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego79.

2.4. Po odejœciu z Oddzia³u III Odejœcie Koca z Oddzia³u III Sztabu Generalnego wi¹za³o siê ze skierowa- niem go na kurs doszkalaj¹cy w Wy¿szej Szko³y Wojennej (WSWoj.). Prawdopo- dobnie by³o to w niema³ym stopniu zas³ug¹ p³k. Kukiela, który, maj¹c œcis³y kon- takt z Kocem w MSWojsk., wspó³pracowa³ z nim równie¿ w Zwi¹zku „Honor i Ojczyzna”, o czym ni¿ej. Poniewa¿ do WSWoj. delegowano Koca z konkretnej jednostki, zosta³ on naj- pierw przyjêty do swojej macierzystej jednostki, tj. 5. pp, a stamt¹d odes³any na kurs doszkalaj¹cy. Jak pisze P. Stawecki, kursy te by³y doœæ swobodnie traktowa- ne przez osoby bior¹ce w nich udzia³. Zosta³y one wprowadzone przez ówczesne- go ministra spraw wojskowych gen. K. Sosnkowskiego w listopadzie 1921 r. Ze wzglêdu na to, ¿e trwa³y one jedynie rok, a wys³anie na nie konkretnego ofice- ra by³o czêstokroæ usprawiedliwieniem jego awansu, uczestnicy zwykli trakto- waæ je jako okazjê do zabawy w Warszawie za wysok¹ dietê80. Koc by³ uczestnikiem trzeciej ju¿ edycji kursów tzw. doszkolenia. Mo¿na po- dejrzewaæ, ¿e jego podejœcie do zajêæ by³o doœæ sumienne. Wszak ³¹czy³ je jedy- nie z prac¹ polityczn¹, a sama stolica nie stanowi³a dla niego, w przeciwieñstwie do oficerów z prowincji, ¿adnej atrakcji. Wskazuje na to równie¿ opinia, z jak¹ opuœci³ Szko³ê: Pierwszorzêdny oficer, nieskazitelny charakter. Wskutek rany cho- rowity, lecz si³¹ woli wype³nia wszystkie obowi¹zki. Nadaje siê do Inspektoratu Armii na stanowisko, na którym móg³by coœ uczyniæ dla poratowania zdrowia81. Warto zwróciæ uwagê, ¿e w¹tek s³abej kondycji Koca pojawia³ siê we wszystkich opiniach wystawianych mu przez prze³o¿onych. Bardzo czêsto stawa³ siê te¿ g³ów- n¹ przeszkod¹ w próbach polecenia go na stanowiska liniowe. W¹tpliwoœci na tym tle pojawi³y równie¿ w momencie kierowania Koca do WSWoj. Jego prze³o¿eni mieli obiekcje, czy podo³a intensywnemu trybowi zajêæ. Prawdopodobnie w³aœnie wówczas da³y znaæ o sobie komplikacje zwi¹zane odniesion¹ pod Sitowiczami ran¹ postrza³ow¹. ¯ycie uratowa³ mu wówczas jego by³y podkomendny z POW dr Szy-

78 T. Ho³ówko, Oficer polski, Warszawa [1920], s. 3. 79 J. Ulrych, Wychowanie fizyczne i przysposobienie wojskowe. Za³o¿enia i wytyczne Marsz. Józefa Pi³sudskiego, „Niepodleg³oœæ” (Londyn) 1958, t. VI, s. 208–219. 80 P. Stawecki, Oficerowie dyplomowani Wojska Drugiej Rzeczypospolitej, Wroc³aw-Warszawa 1997, s. 26. 81 CAW, Akta personalne , k. 10. 80 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna mon Lilienfeld-Krzewski, brat s³ynnego Kaprala Szczapy. B. Miedziñski z tym mo- mentem wi¹¿e zmiany w psychice Koca i utratê dawnej energii82. Warto dodaæ, ¿e Koc nie by³ jedynym z wybitnych pi³sudczyków, który uzy- ska³ status oficera Sztabu Generalnego na kursach doszkolenia. W ró¿nych edy- cjach uczestniczyli w nich tak¿e m.in. I. Matuszewski, W. S³awek, J. Beck, T. Scha- etzel czy te¿ B. Wieniawa-D³ugoszowski83. Ukoñczenie kursu doszkolenia WSWoj. w paŸdzierniku 1924 r. otworzy³o Kocowi drogê do awansu na pu³kownika84. Nie jest wykluczone, ¿e zalecone przez dyrektora szko³y p³k. Ludwika Faury skierowanie go w³aœnie do Inspektoratu Armii II mia³o zwi¹zek ze stanem zdrowia Koca i nadziej¹ na jego poprawê. Trudno jednak oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e by³o to po czêœci konsekwencj¹ dzia³añ zmierzaj¹- cych do usuniêcia pi³sudczyków z kluczowych pozycji w aparacie wojskowym. Stanowisko w I referacie Inspektoratu Armii nie odpowiada³o w ¿aden sposób doœwiadczeniu posiadanemu przez Koca. Zdawa³ sobie z tego sprawê jego ów- czesny prze³o¿ony, gen. Lucjan ¯eligowski, który stwierdza³: s¹dzê, ¿e najwiêk- sze odda³by us³ugi w sprawie tak wa¿nej jak przysposobienie rezerw, tym bardziej ¿e z t¹ spraw¹ jest gruntowanie obznajomiony85. Za próbê wyjœcia naprzeciw umiejêtnoœciom Koca mo¿na w jakiejœ mierze uznaæ jego nominacjê na stanowisko zastêpcy komendanta Doœwiadczalnego Cen- trum Wyszkolenia (DCW) w Rembertowie w lutym 1925 r. Instytucja ta powsta³a w kwietniu 1923 r. z przekszta³cenia Doœwiadczalnego Centrum Wyszkolenia Ar- mii. Szko³a zajmowa³a siê przeprowadzaniem æwiczeñ z zakresu wspó³dzia³ania broni oraz organizowa³a dla oficerów kursy doszkalaj¹ce w tym kierunku86. P³k Koc, jako zastêpca komendanta DCW gen. Rudolfa Pricha, prawdopodobnie nie by³ przeci¹¿ony obowi¹zkami, które wi¹za³y siê przede wszystkim z zarz¹dza- niem uczelni¹ oraz funkcjami reprezentacyjnymi. Trudno jednak oprzeæ siê wra- ¿eniu, ¿e wybór kolejnego stanowiska dla Koca nie by³ przypadkowy. Gen. Prich uchodzi³ za przeciwnika Pi³sudskiego. St¹d chêæ poddania kontroli jego dzia³añ przez jednego z bardziej gorliwych i prawowiernych pi³sudczyków równie¿ mo¿e uzasadniaæ skierowanie Koca do DCW w Rembertowie.

2.5. Polityk i publicysta Piastuj¹c liczne funkcje w wojsku, Koc nie rezygnowa³ jednoczeœnie z aktyw- noœci politycznej. Przejawia³a siê ona przede wszystkim w formie artyku³ów pra- sowych w pi³sudczykowskich periodykach. W omawianym okresie mo¿emy zna-

82 B. Miedziñski, Sprostowania , s. 135. 83 M. Romeyko, Przed i po maju, Warszawa 1967, s. 112–113. 84 Adam Koc zosta³ mianowany pu³kownikiem rozkazem z 17 grudnia 1924 r. ze starszeñstwem 15 sierpnia 1924 r.; CAW, Akta personalne , k. 1. 85 Ibidem, k. 68–69. 86 Inwentarz Zespo³ów Akt Szkó³ Wojskowych 1918–1939, wstêp i oprac. K. Bar, cz. I, Warszawa 1970, s. 19–20. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 81 leŸæ wiele jego publikacji w „Rz¹dzie i Wojsku”, które, choæ by³o zwi¹zane z przy- sposobieniem wojskowym, nosi³o ze sob¹ równie¿ spory ³adunek ideologii legio- nowej. Koc nale¿a³ równie¿, obok Janusza Jêdrzejewicza, T. Ho³ówki i A. Skwar- czyñskiego, do grona wspó³za³o¿ycieli miesiêcznika ideowo-programowego „Dro- ga”87. W przeciwieñstwie do wydawanego od grudnia 1921 r. tygodnika „G³os” by³ on w mniejszym stopniu nastawiony na bezpardonow¹ walkê polityczn¹, a ra- czej mia³ wypracowaæ pewne podstawy ideologiczne dla obozu pi³sudczykow- skiego. Jednoczeœnie, inaczej ni¿ pozostali inicjatorzy powo³ania pisma, sam Koc nie zamieszcza³ w nim tekstów. Mo¿na co prawda doszukiwaæ siê jego inspiracji w artyku³ach poœwiêconych zagadnieniom przysposobienia wojskowego88, lecz swoj¹ obecnoœæ na ³amach „Drogi” ograniczy³ wy³¹cznie do publikowania wier- szy89. Korespondowa³y one z jego debiutem literackim, jakim by³o opublikowa- nie przez zwi¹zane z obozem belwederskim wydawnictwo „Ignis” tomiku pt. „Wiersze i proza”; autorem by³ ukrywaj¹cy siê pod pseudonimem Adam Warmiñ- ski Adam Koc90. Poezje Koca maj¹ charakter bardzo osobisty. Klucz¹c, unikaj¹c wypowiedzi wprost, odnosi³ siê on do zastanej rzeczywistoœci. W wierszach poja- wia siê w¹tek poœwiêcenia w imiê wy¿szych celów. Zawarte w wierszu „Melo- dia” stwierdzenie OdejdŸ. Niech stlejê stanowi wyraz jego prywatnego stosunku do zadañ stawianych mu przez przesz³oœæ i przysz³oœæ91. Mimo podjêcia przez przyjació³ Koca prób promocji owego tomiku poezji, przeszed³ on niemal niezau- wa¿ony przez szersz¹ publicznoœæ92. Przy tej okazji warto zaznaczyæ, ¿e Koc sta³ siê tak¿e jeszcze za swego ¿ycia bohaterem utworu literackiego. Znawcy literatury upatruj¹ w „Szlachetnym” pier- wowzór majora Pycia z powieœci Juliusza Kadena-Bandrowskiego „Genera³ Barcz”93. Nale¿y siê zgodziæ z przedmow¹ wydawcy: Podobieñstwa miêdzy bo- haterem powieœciowym a jego prawdziwym modelem [s¹] najbardziej wyraziste. Styl bycia, sylwetka majora, charakterystyczny wygl¹d wskazuj¹ na pu³kownika Adama Koca94. Mo¿na dodaæ tak¿e: skromnoœæ, surowoœæ posuniêta niemal do ascezy, bezgraniczne oddanie swemu wodzowi. Powieœæ (i sama osoba Pycia) wywo³a³a polemikê miêdzy autorem powieœci a innym dy¿urnym literatem legio-

87 J. Hulewicz, Obóz pi³sudczyków wobec Uniwersytetu Jagielloñskiego, „Studia Historyczne” 1972, z. 3, s. 460; J.M. Majchrowski, Adam Skwarczyñski, „Polski S³ownik Biograficzny”, t. 38, Warszawa-Kraków 1997, s. 537; J. Faryœ, Pi³sudski i pi³sudczycy. Z dziejów koncepcji polityczno- ustrojowej (1918–1939), Szczecin 1991, s. 41. 88 Por. np.: J.R. Swarzeñski, Metody i zadania wychowania wojskowego, „Droga” 15 lutego 1922, nr 2, s. 4–12; (JJ), Kronika pracy spo³ecznej, „Droga” 1 marca 1922, nr 3, s. 26–27. 89 A. Warmiñski, Wiersze, „Droga” 1 lutego 1922, nr 1, s. 13–14; A. Warmiñski, Wiersze, „Dro- ga” 1 kwietnia 1922, nr 5, s. 15–16; A. Warmiñski, Proza, „Droga” 1 kwietnia 1922, nr 5, s. 16–17. 90 A. Warmiñski, Wiersze i proza, Warszawa 1921. 91 Ibidem, s. 8. 92 Ad[am] Sk[warczyñski], Poezje Adama Warmiñskiego, „Rz¹d i Wojsko” 1921, nr 21, s. 18–20. 93 J. Kaden-Bandrowski, Genera³ Barcz, Kraków 1997. 94 Ibidem, s. 45. 82 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna nowym, Karolem Lilienfeld-Krzewskim. Warto przytoczyæ szerszy fragment jego recenzji, albowiem charakteryzuje on równie¿ dystans pierwowzoru do literac- kiego odbicia. Znam dyrektora „ca³ej tej, cynicznie zwanej agencji Pies” — co wiêcej, wiem nawet dlaczego siê ta agencja nazywa³a: „Pies”. Pyæ z przestrzelo- n¹ w Legionach w¹trob¹ (w dodatku spad³ z wysokiego urwiska na brzeg rzeki i ciê¿ko ranny le¿a³ d³ugo w objêciach... trupa ¿o³nierza moskiewskiego) jest moim przyjacielem. Dowcipny to cz³owiek (po¿eracz powieœci i literatury wojskowej) po przeczytaniu kilkunastu odcinków „Kuriera Polskiego” z „Barczem” wyla³ sobie na twarz flakonik robionej melancholii i w postawie (jak mu siê zdawa³o) Hamleta wyrecytowa³: „Pyæ albo nie byæ”. Przyjacielowi memu radzono ¿artem rozstrzygaæ pytanie: „Biæ Kadena, czy nie biæ”, „Bój siê Boga, Pyæ, przecie¿ nie darujesz Kadenowi tego cudzo³óstwa! Prawda, cudzo³o¿y³eœ w „Barczu” dla idei, ale cudzo³o¿y³eœ. Pyæ! Biæ za to czy nie biæ?”. Przyjaciela mego „Barcz” bawi³ niezmiernie, ale pewnego dnia powiedzia³ mi tak: „Myœla³em sobie zawsze, ¿e gdy- by literatura polska straci³a Germana zosta³by przecie¿ Ligocki. Teraz jestem tak o literaturê spokojny, jak nigdy. Zostanie tak¿e i Kaden.” Mój przyjaciel, kade- nowski „wzór” Pycia, jest, jak widaæ, cz³owiekiem z³oœliwym. [...] Je¿eli to kogo interesuje, to wspomnê, ¿e z ¿ywego „Pycia” w prawdziwym, kadenowskim, jest w istocie rzeczy niewiele95. Co prawda, ze wzglêdu na to, ¿e powieœæ ta czêœciowo wpisuje siê w schemat publicystyki wczesnych lat dwudziestych, Kaden-Bandrow- ski wypar³ siê jakichkolwiek powi¹zañ swojej ksi¹¿ki z ówczesn¹ rzeczywisto- œci¹, jednak zrobi³ to na tyle niekonsekwentnie, ¿e w odpowiedzi Lilienfeld-Krzew- skiemu wprost stwierdzi³: mniejsza o to, ¿e Pycia cytujesz, jakoby równa³ mnie z Germanem i Ligockim, podczas gdy Pyæ uroczyœcie mi oœwiadczy³, ¿e nic takie- go nie mówi³ nigdy i ¿e mi takiego zaszczytu nie uczyni³ 96. Podobieñstwo Pycia i innych wystêpuj¹cych w „Generale Barczu” postaci do ich pierwowzorów by³o nader wyraŸne. Warto nadmieniæ, ¿e takie umiejscowienie w powieœci Kadena dowodzi³o pozycji, jak¹ posiada³ Koc wœród swoich kolegów. Równoczeœnie „Szlachetny” w zasadzie nie uczestniczy³ w otwartych, poli- tycznych dzia³aniach pi³sudczków. Pró¿no go szukaæ na listach wyborczych Pañ- stwowego Zjednoczenia na Kresach, „kanapowego” bloku wyborczego zwi¹za- nego z obozem belwederskim97. Swoj¹ aktywnoœæ ujawnia³ dopiero w momen- tach kryzysowych, gdy tylko otwarte wyst¹pienie œrodowiska mog³o byæ gwarancj¹ sukcesu. Za tak¹ sytuacjê nale¿y bez w¹tpienia uwa¿aæ zabójstwo prezydenta Gabriela Narutowicza. Owo istotne w dziejach Drugiej Rzeczypospolitej wydarzenie mia³o miejsce w okresie pracy Koca w Oddziale III Sztabu Generalnego. 16 grudnia 1922 r.

95 K[arol], L[ilienfeld]-K[rzewski], Juliusz Kaden-Bandrowski, Genera³ Barcz. Powieœæ. War- szawa. Towarzystwo „Ignis” 1923, „Droga” kwiecieñ 1923, nr 1, s. 55. 96 J. Kaden-Bandrowski, O „Genera³a Barcza”, „Droga” lipiec 1923, nr 4, s. 58. 97 J. Faryœ, op. cit., s. 75. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 83 zwi¹zany ideowo z endecj¹ Eligiusz Niewiadomski zastrzeli³ prezydenta Gabrie- la Narutowicza. Mord ten zszokowa³ Pi³sudskiego i jego otoczenie. Reakcj¹ pi³- sudczyków by³o ich spotkanie 16 grudnia wieczorem w siedzibie II Oddzia³u. Wziêli w nim udzia³ Koc, B. Miedziñski, I. Matuszewski, I. Boerner, K. Libicki, K. Stamirowski, H. Floyar-Rajchman oraz kilku innych (Miedziñski nie móg³ sobie ich przypomnieæ). Zebrani podjêli decyzjê o przyst¹pieniu do bli¿ej nie- okreœlonych dzia³añ, których celem mia³o byæ wykorzystanie pró¿ni powsta³ej po zabójstwie Narutowicza do triumfalnego powrotu Pi³sudskiego do ¿ycia politycz- nego98. Nale¿y podejrzewaæ, ¿e równie¿ Koc opowiada³ siê za takim rozwi¹za- niem. Nie planowano jednak fizycznej likwidacji endeckich przywódców, a ra- czej og³oszenie strajku generalnego i wjazd Pi³sudskiego na czele wojska, który mia³ uspokoiæ ulicê99. W tym celu nawi¹zano kontakt z warszawsk¹ organizacj¹ PPS. Przygotowywana akcja zosta³a jednak zatrzymana decyzj¹ Ignacego Daszyñ- skiego100, a bez tego wsparcia nie mia³a szans powodzenia. Przekazanie przez Pi³sudskiego w³adzy przys³uguj¹cej mu dotychczas z tytu³u piastowania stanowiska Naczelnika Pañstwa prezydentowi oraz odejœcie z woj- ska os³abi³o pozycjê pi³sudczyków w armii. Prasa zwi¹zana z Marsza³kiem pod- kreœla³a prowadzon¹ zw³aszcza za rz¹dów koalicji Chjeno-Piasta praktykê elimi- nacji zwolenników Pi³sudskiego z wojska101. St¹d te¿ pi³sudczycy podejmowali dzia³ania zmierzaj¹ce do ponownego uchwycenia w³adzy. W tych kategoriach nale¿y postrzegaæ dzia³ania podjête przez nich w listopadzie 1923 r. podczas wypad- ków krakowskich102. Ze wzglêdu na b³yskawiczn¹ pacyfikacjê spo³eczeñstwa i ta próba zakoñczy³a siê niepowodzeniem103. Z nastrojów panuj¹cych w œrodowisku pi³sudczykowskim w³adze doskonale zdawa³y sobie sprawê. Tym nale¿y t³uma- czyæ podjête przez nie dzia³ania zwi¹zane z inwigilacj¹ Pi³sudskiego i oficerów pochodzenia legionowego. Osoba Koca równie¿ nie usz³a uwadze policji poli- tycznej, albowiem znalaz³ siê on w gronie oficerów, którzy mieli byæ obserwowa- ni104. Ca³a sprawa zakoñczy³a siê kompromitacj¹ inspiratorów dzia³añ, czemu sku-

98 W. Malinowski-Pobóg, Najnowsza historia polityczna Polski, t. II, Gdañsk 1990, s. 604–605; A. Garlicki, Przewrót majowy, Warszawa 1987, s. 48–49. 99 J. Kochanowski, Zapomniany prezydent ¯ycie i dzia³alnoœæ Ignacego Boernera 1875–1933, Warszawa 1993, s. 109; I. Werschler, Tadeusz Ho³ówko, ¿ycie i dzia³alnoœæ. Z dziejów obozu belwe- derskiego, Warszawa 1984, s. 138–139. 100 B. Miedziñski, Sprostowania , s. 137–138. 101 Por. np.: J. Zarzewiak, Dzia³ania na szkodê wojska, „G³os Opozycji” 28 lipca 1923, nr 6, s. 92–93; Idem, Gen. Szeptycki — zastêpca b. pañstw zaborczych, „G³os Opozycji” 4 sierpnia 1923, nr 7, s. 110–111; w.s., Cynizm i samowola p. hr. Szeptyckiego, „G³os Opozycji” 18 sierpnia 1923, nr 9, s. 133–134. 102 A. Garlicki, Przewrót majowy, Warszawa 1987, s. 100–103. 103 Jednoczeœnie nie negujemy tezy, ¿e Pi³sudski móg³ o dzia³aniach w Krakowie nic nie wie- dzieæ; W. Suleja, Józef Pi³sudski, Wroc³aw 1995, s. 277. 104 w.s., Dlaczego umorzono sprawê o inwigilacjê Marsza³ka Pi³sudskiego i oficerów legiono- wych, i dlaczego akt tej sprawy nie udzielono generalskiemu s¹dowi honorowemu?, „G³os Prawdy” 15 listopada 1924, nr 62, s. 734. 84 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna tecznie przys³u¿y³y siê informacje o przygotowywaniu wprowadzenia w Polsce przez pi³sudczyków narodowego komunizmu105. Nale¿y w tym miejscu zazna- czyæ, ¿e — jak wynika z niektórych przekazów — Koc mia³ równie¿ w³¹czyæ siê w akcjê prasow¹ prowadzon¹ w obronie œrodowiska pi³sudczykowskiego na ³a- mach „G³osu Prawdy” 106. Niestety brak jest w tym tygodniku we wspomnianym okresie choæ jednego artyku³u, który mo¿na by mu przypisaæ z pewnoœci¹ lub du¿ym prawdopodobieñstwem. Polityczna atmosfera bezpoœrednio poprzedzaj¹ca przewrót majowy by³a wyj¹t- kowo duszna. Koncepcje dotycz¹ce dzia³añ jakiejœ organizacji konspiracyjnej przy- gotowuj¹cej przewrót majowy roztrz¹sano póŸniej w œrodowisku emigracyjnym. Z tego wzglêdu przed bezpoœredni¹ analiz¹ wypadków majowych warto nieco wni- kliwiej zaj¹æ siê spraw¹ przynale¿noœci Adama Koca do tajnych organizacji. Organizacj¹ tak¹, o której od dawna kr¹¿y³o mnóstwo spekulacji, by³o wolno- mularstwo. Okreœlenie „mason”, czêstokroæ w pejoratywnym znaczeniu, wielo- krotnie bywa³o stosowane przez endeków wobec wybitnych pi³sudczyków. Przy- nale¿noœæ wielu z nich do wolnomularstwa nie mo¿e ulegaæ ju¿ dzisiaj ¿adnej w¹tpliwoœci. Wybitny znawca tej problematyki jako cz³onków polskiej masonerii wymienia Kazimierza Bartla, Stefana Dêba-Biernackiego, Stanis³awa Cara, Lu- dwika Darowskiego, B. Wieniawê-D³ugoszowskiego, Romana Góreckiego, Au- gusta Zaleskiego, J. Kadena-Bandrowskiego, Józefa Kordiana-Zamorskiego, M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego, Leona Koz³owskiego, Juliusza £ukasiewicza, Bronis³awa Pierackiego, Adama Koca, B. Miedziñskiego, A. Prystora, Adama i Stanis³awa Skwarczyñskich, S. Sk³adkowskiego, Walerego S³awka czy E. Œmi- g³ego-Rydza107. Mo¿na z³oœliwie zapytaæ, czy wœród tych postaci brak jakiegoœ wybitnego pi³sudczyka, poza samym Marsza³kiem. Z du¿ym prawdopodobieñ- stwem mo¿na przypuszczaæ, ¿e wszyscy wy¿ej wymienieni znaleŸli siê w ³onie wolnomularstwa z polecenia Pi³sudskiego. Jak po latach stwierdza³ gen. Józef Kordian-Zamorski, Komendant chcia³ wiedzieæ, co siê dzieje w masonerii108. O ja- kimkolwiek powinowactwie ideowym przysz³ej grupy pu³kowników z masoneri¹ nie mo¿e byæ mowy. Zdecydowanie bli¿si jej byli lewicowi pi³sudczycy, jak np. Andrzej Strug. Póki jednak obie grupy ³¹czy³a walka ze wspólnym wrogiem — endecj¹ — wspó³praca kwit³a. Prowadzono j¹ m.in. w ramach ló¿ wolnomular- skich. Warto w tym miejscu zaznaczyæ, ¿e pi³sudczycy nale¿eli do Wielkiej Lo¿y Narodowej, czyli masonerii rytu szkockiego. Niektórzy dopatruj¹ siê w tym przy- czyn konfliktu m.in. z gen. Sikorskim, którego oskar¿ano o przynale¿noœæ do lo¿y Wielkiego Wschodu, czyli rytu francuskiego.

105 Niedyskrecje, „G³os Prawdy” 6 marca 1926, nr 130, s. 131. 106 J. Grzêdziñski, Maj 1926, Pary¿ 1965, s. 63. 107 L. Hass, Sk³ad osobowy wolnomularstwa polskiego II Rzeczpospolitej (Wielka Lo¿a Narodo- wa), „Przegl¹d Historyczny” 1992, z. 3, s. 519–558. 108 D. Bargie³owski, Po trzykroæ pierwszy. Micha³ Tokarzewski-Karaszewicz. Genera³ broni, teozof, wolnomularz, kap³an Koœcio³a liberalnokatolickiego, t. 1, Warszawa 2000, s. 486–487. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 85

Przewrót majowy przyniós³ definitywny koniec marzeñ narodowych demo- kratów o objêciu w³adzy. Zniknê³a wiêc platforma wspó³pracy miêdzy masonami z przekonania a pi³sudczykami, którzy znaleŸli siê w zakonie prawdopodobnie ze wzglêdu na polecenie Komendanta. Stopniowo równie¿ mo¿na by³o zauwa¿yæ coraz wiêksze rozdŸwiêki miêdzy idea³ami wolnomularskimi a praktyk¹ braci- pi³sudczyków. Tote¿ nie mo¿e dziwiæ, ¿e w koñcu kierownictwo Wielkiej Lo¿y zdecydowa³o siê na „uœpienie” tych pi³sudczyków, którzy sami z zakonu siê nie usunêli109. Ten los spotka³ tak¿e brata Adama Koca. Temat zwi¹zków pi³sudczyków z wolnomularstwem powróci³ pod koniec lat trzydziestych. Leon Chajn dostrzega zapowiedŸ rozprawy z wolnomularstwem w stwierdzeniu Adama Koca, ¿e akcja konsolidacji narodowej g³êboko niepokoi i mobilizuje wrogie sile polskiej elementy110. Wydaje siê jednak, ¿e szef Obozu Zjednoczenia Narodowego (OZN) mia³ wówczas na myœli przede wszystkim ko- munizm. Z drugiej jednak strony tendencje zmierzaj¹ce do delegalizacji wolno- mularstwa istnia³y. Mia³y one raczej zwi¹zek z dokonuj¹cym siê zwrotem sanacji na prawo i prób¹ definitywnego porozumienia z Koœcio³em katolickim. Organizacj¹ w pewnej mierze wzoruj¹c¹ siê na strukturze wolnomularskiej by³ powsta³y jesieni¹ 1921 r. Zwi¹zek „Honor i Ojczyzna” (H O). Jego za³o¿ycie- 2 lem by³ ówczesny szef Sztabu Generalnego gen. W. Sikorski. Twórcy H O zak³a- 2 dali, ¿e sk³adaæ siê on bêdzie z najwybitniejszych i najbardziej ideowych przed- stawicieli korpusu oficerskiego111. Statut Zwi¹zku wzorowano na statucie Towa- rzystwa Patriotycznego, jednak zamiast „gmin” Zwi¹zek mia³ byæ z³o¿ony ze „stra¿nic”. Na jego czele stan¹³ „G³ówny Stra¿nik” — gen. W. Sikorski, nato- miast pierwszym oboŸnym by³ p³k Marian Kukiel112. Organizacja mia³a byæ tajna, jednak o jej istnieniu powiadomiono naczelnego wodza oraz ministra spraw woj- skowych. Z uwagi na cele, jakie sobie stawia³a, nie mo¿e dziwiæ przynale¿noœæ do H O przedstawicieli wszystkich armii zaborczych oraz formacji walcz¹cych 2 na frontach I wojny œwiatowej. Doœæ licznie byli w niej reprezentowani oficero- wie-pi³sudczycy wywodz¹cy siê z Legionów Pi³sudskiego oraz POW. Do Zwi¹z- ku nale¿eli m.in. gen. E. Œmig³y-Rydz, p³k G. Orlicz-Dreszer, p³k Stanis³aw Bur- hardt-Bukacki czy gen. Jakub Krzemiñski113. Istotn¹ rolê odgrywa³ w niej rów-

109 L. Hass, Libera³owie, ezoterycy, pi³sudczycy. Z dziejów polityki w Polsce w latach 1924– 1928, „Dzieje Najnowsze” 1973, z. 3, s. 88–89; T. Katelbach, O masonach polskich. Recenzja L. Chajn, Wolnomularstwo w II Rzeczpospolitej, Warszawa 1975, „Niepodleg³oœæ” (Londyn) 1979, t. XI, s. 240. 110 L. Chajn, Polskie , s. 427; Spuœcizny po Komendancie nie wolno nam zmarnowaæ. Mowa p³k. Adama Koca do obywateli stolicy, „Gazeta Polska” 1 czerwca 1937, nr 150, s. 1. 111 St¹d god³em organizacji by³ order Virtuti Militari; IMWS, Kolekcja J. Cia³owicza (dalej kol. 42), t. 10, niepaginowana. 112 Po jego przejœciu na stanowisko dowódcy dywizji, oboŸnym zosta³ p³k T. Malinowski. Por. M. Lisiewicz, Zwi¹zek Wojskowy „Honor i Ojczyzna”, „Bellona” 1954, z. 3, s. 51. 113 L. Chajn, Polskie wolnomularstwo 1920–1938, Warszawa 1984, s. 161. 86 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna nie¿ p³k Adam Koc. Razem z p³k. Kazimierzem M³odzianowskim wchodzili oni jako reprezentanci Legionów i POW do kapitu³y tej organizacji. Sta³o siê tak prawdopodobnie ze wzglêdu na pozytywne opinie dotychczasowych prze³o¿o- nych „Szlachetnego”. Niema³¹ rolê odgrywa³ zapewne fakt, ¿e oboŸny Zwi¹zku, p³k M. Kukiel, by³ wówczas jako szef III Oddzia³u Sztabu Generalnego prze³o¿o- nym Koca. Nie sposób dzisiaj stwierdziæ, do której stra¿nicy nale¿a³ Koc. Je¿eli weŸmiemy pod uwagê specjalizacjê, mo¿emy za³o¿yæ, ¿e „Szlachetny” móg³ byæ cz³onkiem stra¿nicy „Stanis³aw Fiszer”, skupia³a ona bowiem m³odsz¹ generacjê oficerów Sztabu Generalnego. Bardziej prawdopodobne jest jednak, ¿e Koc nale- ¿a³ do stra¿nicy „Boles³aw Chrobry” — najwy¿szej komórki organizacji, która wy³ania³a kapitu³ê114. Organizacja „Honor i Ojczyzna” liczy³a kilkuset cz³onków rozsianych po teryto- rium ca³ej Rzeczypospolitej. Grupa ta stara³a siê upowszechniaæ has³o jednolitoœci korpusu oficerskiego, niezale¿nie od jednostek, w których jego cz³onkowie s³u¿yli w okresie I wojny œwiatowej. St¹d te¿ dramatyczn¹ prób¹ dla H O by³ moment 2 zabójstwa prezydenta Gabriela Narutowicza. Wszak podzia³y polityczne wœród ka- dry oficerskiej by³y nadal bardzo g³êbokie, a kryzys w pañstwie grozi³ opowiedze- niem siê poszczególnych jej cz³onków po jednej b¹dŸ drugiej stronie. Trzeba jed- nak przyznaæ, ¿e korpus oficerski wyszed³ z tych wydarzeñ obronn¹ rêk¹. Komplikacje zaczê³y siê po odejœciu gen. Sikorskiego ze stanowiska premiera. Zarówno nowo mianowany minister spraw wojskowych gen. S. Szeptycki, jak i nowy szef Sztabu Generalnego gen. Stanis³aw Haller nie byli cz³onkami organi- zacji ani o jej istnieniu nie wiedzieli. W takiej sytuacji, zgodnie z uchwa³¹ Kapi- tu³y Zwi¹zku, w lipcu 1923 r. p³k W. Tokarz oraz p³k B. Gembarzewski przekazali kompletn¹ dokumentacjê organizacji prokuratorowi Najwy¿szego S¹du Wojsko- wego, oddaj¹c siê równoczeœnie do jego dyspozycji. Prawdopodobnie dochodze- nie w tej sprawie zmusi³o Koca do z³o¿enia w lutym 1924 r. deklaracji, ¿e wie o karalnoœci przynale¿noœci wojskowych do tajnych zwi¹zków115. Kres istnienia Zwi¹zku „Honor i Ojczyzna” zbieg³ siê z odejœciem marsza³ka Pi³sudskiego do Sulejówka. Zabójstwo Narutowicza oraz dojœcie do w³adzy ko- alicji Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” z narodowymi demokratami mu- sia³o w œrodowisku pi³sudczyków wywo³aæ poczucie frustracji i zagro¿enia. To t³umaczy próby infiltrowania „H O” przez pi³sudczyków. Z jednej strony za jej 2 poœrednictwem zwolennicy Marsza³ka próbowali wp³ywaæ na gen. W. Sikorskie- go116, z drugiej zaœ p³k Koc i gen. Roman Górecki mieli zaproponowaæ w³¹czenie Zwi¹zku do struktur ju¿ opanowanego przez pi³sudczyków wolnomularstwa. Wniosek ten zosta³ odrzucony117. Obie zakoñczone niepowodzeniem próby ozna-

114 Ibidem. Por. te¿ M. Kukiel, Genera³ Sikorski. ¯o³nierz i m¹¿ stanu Polski Walcz¹cej, Londyn 1995, s. 62–64. 115 CAW, Akta personalne , k. 36. 116 J. Grzêdziñski, op.cit., s. 10. 117 L. Chajn, Polskie wolnomularstwo 1920–1938, Warszawa 1984, s. 161. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 87 cza³y koniecznoœæ oparcia siê w ewentualnych planach zorganizowania powrotu Pi³sudskiego do w³adzy wy³¹cznie na œrodowiskach legionowych. Za dowód przyjêcia takiego rozwi¹zania nale¿y uznaæ powstanie tzw. Koc- grupy. Sam „Szlachetny” w rozmowach z T. Katelbachem negowa³ jej istnienie. Bior¹c pod uwagê swoiste zami³owanie Koca do udzia³u w mniej lub bardziej zakonspirowanych grupach, takich jak Towarzystwo Analfabetów czy „Honor i Oj- czyzna”, mo¿na poddawaæ w w¹tpliwoœæ to stwierdzenie. Byæ mo¿e zaprzeczaj¹c istnieniu Koc-grupy, Koc mia³ na myœli zespó³ o pewnych ramach organizacyj- nych, bo takowych rzeczywiœcie Koc-grupa nie posiada³a. Jednak faktu, ¿e w je- go mieszkaniu odbywa³y siê regularne spotkania pi³sudczyków nie mo¿na zane- gowaæ. Konsolidacja pi³sudczyków by³a w linii prostej efektem stopniowego wy- pierania ich ze zdobytych wczeœniej pozycji i wzrostu poczucia zagro¿enia w tym œrodowisku. Kolejne sprzeczne z jego idea³ami wydarzenia — zabójstwo Naruto- wicza i objêcie w³adzy przez nosz¹c¹ piêtno tego mordu endecjê wymusza³y zwar- cie szeregów. W owych spotkaniach brali udzia³, poza Kocem, tak¿e J. Beck, I. Matuszew- ski, B. Miedziñski, K. Stamirowski, K. Œwitalski, H. Floyar-Rajchman oraz Ste- fan i Roman Starzyñscy118. Kuzynom z prowincji, jak J. Grzêdziñski nazywa pi³- sudczyków spoza Warszawy, spotkania te s³u¿y³y przede wszystkim do wzajem- nego informowania siê o ogólnej sytuacji w stolicy119. Warto zaznaczyæ, ¿e nie wszyscy przyszli cz³onkowie grupy pu³kowników nale¿eli do Koc-grupy. Poza tym œrodowiskiem pozostawa³ W. S³awek, a zapewne tak¿e A. Prystor120. Miej- scem spotkañ Koc-grupy by³o nie tylko mieszkanie jej lidera, ale tak¿e np. ka- wiarnia „Ma³a Ziemiañska” przy ul. Mazowieckiej w Warszawie121. To tam pi³- sudczycy nawi¹zali bli¿szy kontakt z przedstawicielami bohemy artystycznej, przede wszystkim cz³onkami literackiej grupy Skamander122. Adam Koc równie¿ nale¿a³ do czêstych bywalców „Ziemiañskiej” (ze znajomoœci tych przysz³o mu zrobiæ po¿ytek po przewrocie majowym)123. Koc-grupa, mimo ¿e formalnie nigdy nie zawi¹zana, na prze³omie jesieni i zi- my 1925 r. zosta³a na polecenie Pi³sudskiego zlikwidowana. Jak wspomina³ po latach B. Miedziñski, Motywy by³y te, ¿e Koc-grupa swoje zrobi³a, ale prze¿y³a siê i nie mo¿e byæ uwa¿ana za reprezentacjê Komendanta. By³o to zaskoczeniem

118 A. Adamczyk, Bogus³aw Miedziñski (1891–1972). Biografia polityczna, Toruñ 2000, s. 68–69. 119 J. Grzêdziñski, op. cit., s. 15. 120 B. Miedziñski, Wspomnienie o Walerym S³awku, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1973, z. 23, s. 149–150. 121 Sztab Generalny mia³ piêæ oddzia³ów. Szóstym nazywano zwykle nie posiadaj¹cych przy- dzia³ów oficerów I Brygady; J. Grzêdziñski, op. cit., s. 15. 122 Znajomoœci te zosta³y zadzierzgniête jeszcze w okresie wojny polsko-bolszewickiej; J. Le- choñ, Motyw Krakowa, „Gazeta Polska” 10 marca 1936, nr 70, s. 3–4. 123 Zwi¹zki prominentnych pi³sudczyków z warszawsk¹ bohem¹ mo¿na datowaæ na wczeœniej- szy okres; A. Skwarczyñski, O grupie poetów Skamandra, „Droga” 1 lutego 1922, nr 1, s. 6–11. 88 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna i dla Koca, ale uznaliœmy, ¿e taka jest wola Komendanta124. Miedziñski zauwa¿a, ¿e mo¿liw¹ przyczyn¹ rozwi¹zania Koc-grupy by³a nieumiejêtnoœæ wykonania zamachu po zabójstwie Narutowicza125. Sugerowa³oby to, ¿e grupa istnia³a ju¿ przed zamordowaniem prezydenta. Zastanowienie musi jednak budziæ fakt zwle- kania przez Pi³sudskiego z t¹ decyzj¹ przez ponad dwa lata. Nale¿y dodaæ, ¿e Koc- grupa nie by³a jedyn¹ platform¹ rozmów i spotkañ pi³sudczyków. Za zwi¹zan¹ z nimi instytucjê uchodzi³ równie¿ Instytut Badania Najnowszej Historii Polski. Adam Koc od listopada 1924 r. wchodzi³ w sk³ad jego cz³onków, jednak — w prze- ciwieñstwie do innych prominentnych ludzi z otoczenia Komendanta — nie pe³- ni³ w Instytucie funkcji kierowniczych126. Nie jest wykluczone, ¿e Pi³sudski by³ wówczas œwiadomy si³, którymi rozpo- rz¹dza³. Z jednej strony p³onne by³y nadzieje na oparcie siê przy przygotowywa- niu przewrotu na organizacjach kombatanckich. Funkcji tej nie mog³a spe³niaæ powo³ana w czerwcu 1922 r. Polska Organizacja Wolnoœci, struktura o celach samopomocowych, ale i spo³ecznych127, do realizowania przewrotu nie nadawa³ siê równie¿ Zwi¹zek Legionistów Polskich. Wszystkie te struktury by³y po prostu na to zbyt s³abe128. Okaza³o siê równie¿, ¿e najbli¿sze otoczenie Pi³sudskiego bez odpowiedniego wsparcia nie jest sobie w stanie poradziæ. Mo¿liwoœæ wspólnego wyst¹pienia ra- zem z partiami tworz¹cymi dawniej obóz belwederski zosta³a wykluczona przez wydarzenia z grudnia 1922 r. Pozosta³a wiêc jedyna droga — przewrót wojskowy. Nieznany by³ jedynie jego czas. Koniunktura sprzyjaj¹ca wyst¹pieniu Marsza³ka wytworzy³a siê w 1926 r. Postêpuj¹cy kryzys parlamentaryzmu, niemo¿noœæ wy³onienia trwa³ej wiêkszo- œci, zrêcznie ukazywana przez propi³sudczykowsk¹ prasê atmosfera z³odziejstw i malwersacji — wszystko to sprawia³o, ¿e nastroje spo³eczne gwa³townie kiero- wa³y siê przeciw parlamentowi I kadencji129. Obaleniem istniej¹cego systemu nie mniej ni¿ sam Pi³sudski byli zainteresowani jego najbli¿si wspó³pracownicy, gdy¿

124 Przewrót majowy 1926 r. w relacjach œwiadków i uczestników. Materia³y Instytutu Józefa Pi³sudskiego, pod red. A. Adamczyka, Londyn-Piotrków Trybunalski 2003 (dalej: Przewrót ), s. 110. 125 Ibidem. s. 112. 126 T. Pelczarski, Instytut Badania Najnowszej Historii Polski. Zarys dzia³alnoœci (1923–1936), „Niepodleg³oœæ” 1939, t. XX, s. 4. 127 Koc by³ honorowym cz³onkiem tej organizacji; Z ¿ycia Organizacji Spo³ecznych. Zjazd Cz³on- ków b. Polskiej Organizacji Wojskowej, „Strzelec” 15 lipca 1922, nr 10, s. 18. 128 P. Wróbel, „Kombatanci kontra politycy”. Narodziny i pocz¹tki dzia³ania Zwi¹zku Legioni- stów Polskich 1918–1925, „Przegl¹d Historyczny” 1985, z. 1, s. 109. 129 Pi³sudczykowski „G³os Prawdy” by³ pe³en ataków zarówno na prawicê sejmow¹ jak i parla- mentaryzm jako taki. Por. np.: T. Ho³ówko, Ob³êd parlamentaryzmu, „G³os Prawdy” 1 grudnia 1923, nr 12, s. 177–180; W. Stpiczyñski, Czy kryzys parlamentaryzmu, „G³os Prawdy” 8 grudnia 1923, nr 13, s. 193–195; W. Stpiczyñski, Armia bez bud¿etu, „G³os Prawdy” 15 grudnia 1923, nr 14, s. 209–211. 2. WOJSKOWA KARIERA ADAMA KOCA 89 mia³o to zapobiec ci¹g³emu spychaniu ich na margines130. Z faktu, ¿e zbli¿a siê prze³omowy moment Pi³sudski zapewne doskonale zdawa³ sobie sprawê. Z ka¿d¹ zmian¹ rz¹du ros³o bowiem niebezpieczeñstwo powrotu do koalicji Chjeno-Pia- sta. Utrwalenie siê takiego stanu mog³o ostatecznie zablokowaæ powrót Marsza³- ka do w³adzy. Planowane wyst¹pienie nale¿a³o odpowiednio przygotowaæ. Ówczesny mini- ster spraw wojskowych, gen. L. ¯eligowski wspomina ten okres nastêpuj¹co: W pierwszych dniach maja zg³osi³o siê do mnie paru wy¿szych oficerów Sztabu Generalnego, póŸniej nader czynnych w dobie przewrotu, z propozycj¹ urz¹dze- nia wiêkszych æwiczeñ garnizonu warszawskiego na poligonie rembertowskim i za- proszenia na te æwiczenia Marsza³ka131. Efektem tej wizyty by³o oddanie Pi³sud- skiemu pod komendê na rzekome æwiczenia w Rembertowie kilku doœæ specy- ficznie dobranych jednostek132. Nie jest wykluczone, ¿e we wspomnianym przez ¯eligowskiego zespole oficerów znajdowa³ siê równie¿ pu³kownik Sztabu Gene- ralnego (SG) Adam Koc. Jest to tym prawdopodobniejsze, ¿e by³ on doœæ aktyw- nym uczestnikiem przygotowañ do przewrotu. Niektórzy badacze wyraŸnie wska- zuj¹ na jego udzia³ w kierownictwie przewrotu133. Znacznym u³atwieniem by³o objêcie przezeñ 11 kwietnia 1926 r. stanowiska szefa Wydzia³u Wyznañ Niekatolickich MSWojsk. Niestety dostêpny materia³ archiwalny nie pozwala powiedzieæ czegokolwiek bli¿szego na temat tej s³u¿by. W archiwach brak jest choæby szcz¹tkowych informacji na temat charakteru dzia- ³añ Koca na tym stanowisku134. Istotniejsze jest jednak to, ¿e zwi¹zana z nowym przydzia³em jego sta³a obecnoœæ w Warszawie by³a bardzo cennym prezentem dla pi³sudczyków. Je¿eli weŸmiemy pod uwagê okolicznoœci, nie mo¿emy wyklu- czyæ, ¿e staraj¹c siê o przydatn¹ w przygotowaniach do przewrotu nominacjê, Koc wykorzysta³ fakt s³u¿by u boku gen. ¯eligowskiego w Inspektoracie Armii nr 2. Wszak jego by³y prze³o¿ony piastowa³ stanowisko ministra spraw wojsko- wych. Fakt sta³ego pobytu w Warszawie mia³ decyduj¹ce znaczenie dla roli p³k. Koca w przygotowaniach do wyst¹pienia Komendanta. Charakterystyczny dla wydarzeñ bezpoœrednio poprzedzaj¹cych przewrót jest podzia³ miêdzy poszczególnych pi³sudczyków obowi¹zków zwi¹zanych z plano- wan¹ akcj¹. W czasie gor¹cych godzin przed wyst¹pieniem Pi³sudskiego spocz¹³ na Kocu obowi¹zek powiadomienia niektórych wiernych Marsza³kowi dowód- ców o przygotowanym przewrocie. St¹d te¿ w nocy z 11 na 12 maja razem z pp³k. A. Minkowskim, pp³k. Feliksem Kwiatkiem oraz mjr. K. Lilienfeld-Krzewskim, z³o¿y³ on wizytê dowódcy 36. pp, p³k. Kazimierzowi Sawickiemu. P³k Koc zako- munikowa³ mi, i¿ Marsza³ek postanowi³ uporz¹dkowaæ ba³agan w pañstwie. W tym

130 A. Garlicki, Przewrót majowy, Warszawa 1987, s. 51. 131 AAN, Akta Lucjana ¯eligowskiego, sygn. 32, mf 25927, k. 68. 132 A. Garlicki, op. cit., s. 168. 133 W. Jêdrzejewicz, Kronika ¿ycia Józefa Pi³sudskiego 1867–1935, t. II, Londyn 1981, s. 216. 134 CAW, Biuro Wyznañ Niekatolickich MSWojsk., sygn. I.300.20, t. 1, 2, 19, 34. 90 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna celu w godzinach rannych 12 maja Marsza³ek wkroczy przez most Poniatowskie- go do Warszawy, na czele 7. pu³ku u³anów i baonu rembertowskiego. Ja, jako dowódca 36. pp,. mam postawiæ pu³k w stan pogotowia135. Wczeœniej Koc wypra- wi³ Rajchmana do Siedlec, gdzie stacjonowa³ dowodzony przez p³k. H. Kroka- Paszkowskiego 22. pp, aby sprowadziæ tê jednostkê do Warszawy. W toku dalszej rozmowy okaza³o siê, ¿e Koc sam nie by³ zorientowany w dalszych zamierze- niach Marsza³ka. Na fakt, ¿e wyst¹pienie Pi³sudskiego by³o ca³kowit¹ improwi- zacj¹ wskazuje równie¿ to, i¿ szereg istotnych posuniêæ, którymi mia³ zaj¹æ siê p³k Koc, np. neutralizacja 30. pp p³k. I. Modelskiego, by³o efektem narady z p³k. Sa- wickim136. W jej wyniku Koc natychmiast uda³ siê do gen. T. Piskora, dowódcy 28. Dywizji Piechoty, aby ten skierowa³ podleg³¹ sobie jednostkê do Cytadeli. Zamierzenie to w zupe³noœci siê powiod³o. Wyst¹pienie Pi³sudskiego, które mia³o byæ jedynie manifestacj¹, przerodzi³o siê w bratobójcze walki na ulicach. Jak wskazuje w swojej relacji gen. S. Skwar- czyñski, z rozmów Pi³sudskiego z zaufanymi oficerami przed 12 maja wynika³o jasno przeœwiadczenie Marsza³ka, ¿e sprawa mianowania odpowiedniego rz¹du, w sk³ad którego zgodzi³by siê wejœæ osobiœcie, da siê za³atwiæ legalnie, bez czy- nienia fizycznej presji137. Gdy walki wybuch³y, nie mo¿na ju¿ by³o siê cofn¹æ. Pora¿ka oznacza³aby dla Pi³sudskiego prawdopodobnie swego rodzaju „zes³anie na wyspê œw. Heleny”, ale jego wspó³pracownikom grozi³yby znacznie dotkliw- sze sankcje, nie jest wykluczone, ¿e z kar¹ œmierci w³¹cznie. Dlatego te¿ motywa- cji do aktywnego dzia³ania im nie brak³o. Niestety nie znamy zbyt wielu szczegó³ów dotycz¹cych konkretnych dzia³añ Koca w czasie przewrotu. Prawdopodobnie wspólnie z B. Miedziñskim prowa- dzili z kolejarzami negocjacje z zmierzaj¹ce do og³oszenia strajku138. Trzeba przy- znaæ, ¿e uzyskanie pozytywnej decyzji w tej kwestii by³o znacznym sukcesem, który w znacznym stopniu przyczyni³ siê do zwyciêstwa si³ Pi³sudskiego. Nieco gorzej posz³o Kocowi i Miedziñskiemu z zadaniem ustalenia miejsca pobytu pre- zydenta Wojciechowskiego oraz rz¹du. Okaza³o siê, ¿e okres, który up³yn¹³ od momentu ich ust¹pienia z II Oddzia³u, by³ zbyt d³ugi i umiejêtnoœci wywiadow- cze obu szwankowa³y. Otrzymali zreszt¹ za to reprymendê od Pi³sudskiego139. Do ujawnienia miejsca pobytu prezydenta Wojciechowskiego i ministrów Witosa, którzy zreszt¹ wcale siê nie ukrywali, dosz³o w momencie przybycia do Pi³sud- skiego parlamentariuszy, ks. M. Tokarzewskiego oraz mjr. K. Mazanka. Nerwo- woœæ zwi¹zana z obaw¹ o przeniesienie walk na teren ca³ego kraju ust¹pi³a. Dy- misja rz¹du i rezygnacja prezydenta Wojciechowskiego otworzy³y drogê do pacy- fikacji stosunków w Polsce.

135 Przewrót , s. 190. 136 Ibidem, s. 191–192. 137 Ibidem, s. 250. 138 M.M. Drozdowski, Sprawy i ludzie II Rzeczypospolitej. Szkice i polemiki, Kraków 1979, s. 135 139 Komendant by³ z³y. Powiedzia³, ¿e ze sztabem austriackim nie mogê sobie daæ rady, ¿e nie mam wywiadu; Przewrót , s. 117–118. 3. PO PRZEWROCIE 91

3. PO PRZEWROCIE

3.1. Twórca „Cyrulika Warszawskiego” Pacyfikacji stosunków politycznych w kraju musia³y towarzyszyæ posuniêcia nowej ekipy wiod¹ce do utrwalenia jej w³adzy. Dzia³ania na forum nierozwi¹za- nego wbrew powszechnym oczekiwaniom parlamentu prowadzi³ osobiœcie Mar- sza³ek, najbli¿si wspó³pracownicy musieli natomiast podj¹æ aktywnoœæ mniej wi- doczn¹, lecz równie niezbêdn¹. W tych kategoriach nale¿y postrzegaæ inicjatywê, nota bene czêsto umykaj¹c¹ badaczom okresu przewrotu majowego, podjêt¹ przez pi³sudczyków w pierwszych tygodniach po zamachu, to jest powo³anie do ¿ycia „Cyrulika Warszawskiego”. Kszta³tuj¹cy siê w po³owie 1926 r. obóz rz¹dowy musia³ dysponowaæ pras¹, która pozwala³aby skutecznie oddzia³ywaæ na opiniê publiczn¹. Za takie tytu³y mo¿na uznaæ zwi¹zan¹ ze œrodowiskiem naprawiackim „Epokê” oraz „G³os Praw- dy”, przekszta³cony w lipcu 1926 r. w wychodz¹ce jednoczeœnie tygodnik i dzien- nik o tym samym tytule1. Brakowa³o jednak periodyku, który wi¹za³by z obozem rz¹dz¹cym œrodowiska liberalnej inteligencji, przychylnej, jak ju¿ wspominano, pi³sudczykom. Wype³niæ tê lukê mia³ powo³any 5 czerwca 1926 r., a zatem ju¿ dwa tygodnie po przewrocie, „Cyrulik Warszawski”. Trudno dziœ z ca³¹ pewno- œci¹ stwierdziæ, który z licznego grona pi³sudczyków odwiedzaj¹cych „Ma³¹ Zie- miañsk¹” wpad³ na pomys³ stworzenia wydawnictwa humorystycznego, ale lan- suj¹cego model satyry zgodny z ideologi¹ obozu rz¹dz¹cego2. Byæ mo¿e kon- cepcja zrodzi³a siê w g³owie któregoœ ze skamandrytów. Dostêpne przekazy wskazuj¹ na p³k. Adama Koca jako inicjatora, organizatora i w³aœciwego za³o¿y- ciela ca³ego przedsiêwziêcia3. W zamyœle projektodawców pismo mia³o, w prze- ciwieñstwie do obecnych na rynku periodyków tr¹c¹cych „humorem” pornogra-

1 A. Paczkowski, Prasa polska w latach 1918–1939, Warszawa 1980, s. 92. 2 O politycznych goœciach „Ma³ej Ziemiañskiej” por. np. J. Szwajcer [Jotes], Ze wspomnieñ karykaturzysty, Wroc³aw 1960, s. 132–134. 3 J. Stradecki, Funkcje spo³eczne satyry („Cyrulik Warszawski”, 1926–1934), [w:] „Spo³ecz- ne funkcje tekstów literackich i paraliterackich”, pod red. S. ¯ó³kiewskiego i in., Wroc³aw-War- szawa-Kraków 1974, s. 169; J. Szel¹g [Z. Mitzner], 13 lat i 113 dni. Felieton historyczny, War- szawa 1968, s. 18. 92 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna ficznym, reprezentowaæ ambitn¹ kulturê wysok¹, atrakcyjn¹ dla klasy œredniej. Przy takim za³o¿eniu nale¿a³o siê obawiaæ, ¿e „Cyrulik” nie bêdzie pismem dochodo- wym, jednak przy aktywnym poparciu ze strony obozu rz¹dz¹cego nie by³o to za- strze¿enie istotne. Aby pismo spe³ni³o pok³adane w nim nadzieje, niezbêdne by³o co najmniej formalne rozdzielenie funkcji faktycznego i oficjalnego twórcy, dlate- go te¿ za tego ostatniego uchodzi³ Jan Lechoñ4. Jednak jego nieostro¿ne obchodze- nie siê z uzyskanymi na uruchomienie pisma œrodkami (przy rekrutacji wspó³pra- cowników wyp³aca³ zaliczki, co uchodzi³o za sensacjê) sprawi³o, ¿e tajemnic¹ poli- szynela sta³o siê, kto w rzeczywistoœci stoi za „Cyrulikiem”. Lechoñ, jak wiêkszoœæ bywalców „Ma³ej Ziemiañskiej”, nie dysponowa³ nadmiarem pieniêdzy, zwykle pij¹c na kreskê. St¹d te¿ jego nag³e zjawienie siê ze spor¹ iloœci¹ pieniêdzy by³o pewnym szokiem. Bywalcy mogli siê domyœliæ, sk¹d one pochodzi³y Trudno po analizie zawartoœci „Cyrulika Warszawskiego” zauwa¿yæ, by Koc by³ w jakiœ szczególny sposób traktowany przez zak³adany przez siebie tygodnik. Jedynie w pierwszym numerze ukaza³a siê karykatura Zdzis³awa Czermañskiego zatytu³owana „Pi³sudski-girls”, na której Koc zosta³ przedstawiony w doboro- wym gronie obok m.in. A. Prystora czy B. Wieniawy-D³ugoszowskiego, maj¹ca – ³agodnie wykpiwaj¹c – przede wszystkim jednak ukazaæ, kto nale¿y do grona najwierniejszych, a zatem i najbli¿szych Marsza³kowi. W póŸniejszym okresie wypadki poœwiêcania Kocowi szczególnego miejsca na ³amach tygodnika by³y jednak incydentalne5. Jednoczeœnie nie sposób oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e Koc inspi- rowa³ wiele czêœciej ukazuj¹cych siê rzeczywiœcie z³oœliwych karykatur, których przedmiotem by³a osoba dowódcy Okrêgu Korpusu Lwów, gen. W³adys³awa Si- korskiego6. Do redakcji nowo tworzonego pisma wesz³y osoby ze œrodowiska skamandry- tów oraz rysownicy-karykaturzyœci powi¹zani z grup¹ legionow¹. Jednoczeœnie pi³sudczycy nie wypuœcili z r¹k kontroli merytorycznej nad wydawnictwem. W ze- braniach redakcji przy „stoliku Skamandra” w Ziemiañskiej brali udzia³ m.in. B. Miedziñski, J. Beck, I. Matuszewski oraz A. Koc7. Prawdopodobnie ten ostatni szczególnie aktywny by³ tam w okresie bezpoœrednio po przewrocie majowym oraz od 1928 r. Choæ bliska przyjaŸñ miêdzy skamandrytami a czo³owymi pi³sud- czykami nie przetrwa³a wstrz¹su, jakim by³y aresztowania brzeskie, to „Cyrulik” z nieco zmienion¹ redakcj¹ ukazywa³ siê a¿ do 1934 r.8 W tym miejscu nale¿y

4 Jego zmys³ satyryczny, pomys³owoœæ i podziw dla Marsza³ka wystarczy³y aby stworzyæ pismo satyryczne przeciwne ¿e tak powiem naturze, bo za rz¹dem a nie przeciw, mimo to pismo ¿ywe i przez pierwsze pó³rocze swego istnienia interesuj¹ce; Z. Czermañski, Kolorowi ludzie, Londyn 1966, s. 304. 5 „Cyrulik Warszawski” 1926, nr 1, s. 8; „Cyrulik Warszawski” 1928, nr 9, s. 8. 6 Anio³owie u Piasta, „Cyrulik Warszawski” 1926, nr 28, s. 2; „Wspó³czesna literatura polska w obrazkach” I.K. I³³akowicz „P³acz¹cy ptak” (gen. W³. Sikorski), „Cyrulik Warszawski” 1927, nr 16, s. 4; „Cyrulik Warszawski” 1928 nr 14, s. 1. 7 J. Stradecki, Funkcje spo³eczne , s. 171–172. 8 Ibidem, s. 189. 3. PO PRZEWROCIE 93 dodaæ, ¿e znajomoœci z okresu „Ma³ej Ziemiañskiej”, mimo póŸniejszych pertur- bacji politycznych, zosta³y odœwie¿one po wojnie — Koc pracowa³ razem z Le- choniem w pensjonacie Stanis³awa Strzetelskiego w Nowym Jorku.

3.2. Na posterunku we Lwowie Przewrót majowy oznacza³ tak upragniony przez Koca powrót marsza³ka Pi³- sudskiego do w³adzy. Jednak niezbyt d³ugo „Szlachetny” cieszy³ siê obecnoœci¹ w najbli¿szym otoczeniu Komendanta. Jeszcze w sierpniu 1926 r. reprezentowa³ Pi³sudskiego podczas trzeciego marszu szlakiem Kadrówki9, ale jego pozostawa- nie na stanowisku szefa Wydzia³u Wyznañ Niekatolickich by³o ju¿ zbêdne i 14 wrzeœnia 1926 r. otrzyma³ nominacjê na szefa sztabu Dowództwa Okrêgu Korpusu nr VI (Lwów). Ostatecznie, mimo spowodowania koniecznoœci wyjazdu „Szlachetnego” z Warszawy, przewrót majowy otworzy³ w jego ¿yciu now¹ kartê. Przyczyny „zes³ania” Adama Koca do Lwowa by³y ró¿norakie. B. Miedziñski t³umaczy³ decyzjê Pi³sudskiego chêci¹ pozbycia siê z Warszawy przedstawicieli tzw. Koc-grupy. Nie wyjaœni³ jednak, dlaczego jej przedstawiciele byli w stolicy tak bardzo niewygodni. Stwierdzenie, ¿e nie ¿yczy³ sobie jej dalszej dzia³alnoœci w War- szawie w zasadzie niczego nie wyjaœnia10. Byæ mo¿e do Pi³sudskiego dotar³y infor- macje o zachowaniu J. Lechonia przy organizowaniu redakcji „Cyrulika”. Ponie- wa¿ sta³y za nim spore œrodki finansowe dostarczone przez Koca, cieñ podejrzenia o ich Ÿród³o móg³ paœæ na samego Komendanta. A pog³oska o wykorzystywaniu œrodków bud¿etowych dla partykularnych celów politycznych mog³aby byæ zabój- cza dla nowej w³adzy. Z drugiej strony Pi³sudski zdawa³ sobie sprawê, ¿e wobec dwuznacznego zachowania gen. W. Sikorskiego podczas przewrotu nale¿y poddaæ jego dzia³ania gruntownej kontroli. P³k Adam Koc doskonale nadawa³ siê do tego zadania. Bezwzglêdnie lojalny wzglêdem Komendanta, by³ w czasie wojny polsko- bolszewickiej podkomendnym Sikorskiego jako dowódcy 5. Armii. Prawdopodob- nie w jakiejœ mierze o nominacji przes¹dzi³y obie te przyczyny11. Rzeczywista rola Koca jako szefa sztabu DOK Lwów by³a tajemnic¹ poliszy- nela12. Usi³uj¹cy uzyskaæ wywiad z gen. Sikorskim dla endeckiego „S³owa Pol- skiego” Klaudiusz Hrabyk wspomina³, ¿e musia³ byæ ostro¿ny, gdy¿ wejœcie do gabinetu dowódcy Okrêgu Korpusu prowadzi³o przez pokój, w którym urzêdowa³ p³k Koc13. Dziêki informacjom przekazywanym przez Koca pi³sudczycy mogli

9 Otrzyma³ wówczas czarny krzy¿ zas³ugi fiñskiego Suojeluskunta; T.C., Trzeci marsz szlakiem Kadrówki, „Strzelec” 21 sierpnia 1926, nr 31–33, s. 6; Przyjazd goœci nadba³tyckich, Ibidem, s. 40. 10 B. Miedziñski, Sprostowania zza grobu, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1972, t. 22, s. 135 11 Dziennik Personalny MSWojsk. nr 37/26 12 Por. np.: T. Katelbach, „Szlachetny” (Wspomnienie o Adamie Kocu), „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1969, z. 16, s. 165; M. Romeyko, Przed i po maju, Warszawa 1967, s. 558 13 K. Hrabyk, Wspomnienia, „Rocznik Historii Czasopiœmiennictwa Polskiego” 1970, t. IX, z. 3, s. 440. 94 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna sobie pozwalaæ na drobne z³oœliwoœci pod adresem Sikorskiego, daj¹c mu wy- raŸnie odczuæ, ¿e sytuacja polityczna w kraju diametralnie siê zmieni³a14. Nie jesteœmy niestety w stanie powiedzieæ czegokolwiek bli¿szego na temat przebiegu s³u¿by p³k. Adama Koca na stanowisku szefa sztabu DOK Lwów. W za- chowanym materiale archiwalnym brakuje jakichkolwiek wzmianek o przejawach jego aktywnoœci na niwie wojskowej15. Z racji swojej obecnoœci we Lwowie uczest- niczy³ jako goœæ w imprezach organizowanych np. przez Zwi¹zek Strzelecki, acz- kolwiek te¿ niezbyt czêsto16. Koc, zgodnie z zasadniczym celem swej nominacji, poœwiêci³ siê przede wszystkim dzia³alnoœci politycznej. Sprawy zwi¹zane z or- ganizowaniem przezeñ Bezpartyjnego Bloku Wspó³pracy z Rz¹dem na terenie województwa lwowskiego zostan¹ omówione poni¿ej. W tym miejscu wska¿e- my, ¿e czêste s³u¿bowe wyjazdy Koca do Warszawy nie umknê³y uwadze jego bezpoœredniego prze³o¿onego i przyczyni³y siê do tego, ¿e wystawiona mu wów- czas opinia by³a doœæ nieprzychylna. Niechêtny pi³sudczykom gen. W. Sikorski pisa³ z sarkazmem: Wyb[itnie] wysokie poczucie honoru osob[istego] i honoru s³u¿by. Ideow[oœæ] posuniêta w niektórych spraw[ach] do fanatyzmu. Si³a i na tyle wyrobiona wola, ¿e pozwala³a mu opanowaæ na wojnie ciê¿kie konsekwencje ciê¿k[iej] rany odnies[ionej] w czasie wojny œwiat[owej]. G³êboka a równocz[eœnie] ¿ywa intelig[encja]. Silnie ukszta³towany, ale i zamkniêty w sobie charakt[er]. Wszechstron[nie] wykszta³c[ony]. Posiada du¿y kr¹g intelektual[nych] zaintere- sowañ. Interesuje siê przy tym, jak na zawod[owego] ofic[era] zbyt ¿ywo kwestia- mi polit[ycznej] natury. Fiz[ycznie], mimo najlepszej woli, nie jest zdolny do d³u- gotrwa³[ego] trudu. Jako d[owód]ca dyw[izji] wykaza³ zdoln[oœci] kier[ownicze] oparte na samodz[ielnoœci] i inicjat[ywie] oraz intuicji operac[yjnej]. Nie mogê natomiast kwalifikowaæ p³k. K[oca], jako szefa szt[abu] OK, pomimo ¿e prac[uje] od roku na tym stan[owisku]. P³k. K[oc], powo³ywany stale przez w³adze prze- ³o¿[one], do W[arsza]wy, do nieznanych mi w szczegó³ach zajêæ, le¿¹cych jednak poza obowi¹zk[ami] szefa szt[abu] OK., nie móg³ dotychczas zaznaczyæ dostat[ecz- nie] silnie swej indywidualn[oœci] w prac[y] sztab[owej]. Nie móg³ równie¿ wyka-

14 Pan genera³ Sikorski, którego los okrutny osadzi³ w dumnym Lwowie, doœæ ma gorycz rodz¹- cego zapomnienia, postanowi³ wiêc, i¿by imiê jego nie zatar³o siê w niewdziêcznej pamiêci wdziêcz- nych rodaków, przypomnieæ siê oracj¹, któr¹ na dzieñ 3-i maja przygotowa³ na akademii w lwow- skim teatrze Wielkim. [ ]. I pan genera³ zapomnia³ jakoœ, ¿e gdy by³ ministrem, wyda³ po zjeŸdzie legionistów rozkaz, zabraniaj¹cy wojskowym publicznych wyst¹pieñ bez zgody ministra. Zapomnia³, ale mu przypomniano. Genera³ Sikorski wyjecha³ na inspekcjê podleg³ych mu oddzia³ów. Jak Cezar, wola³ byæ pierwszym na wsi ni¿ drugim we Lwowie; Niedyskrecje, „G³os Prawdy” (tygodnik) 7 maja 1927, nr 192, s. 292. 15 CAW, Dowództwo Okrêgu Korpusu nr VI (Lwów), sygn. I.371.6. Co wiêcej, okres lwowski zosta³ równie¿ w zasadzie pominiêty tak¿e w biografiach gen. W. Sikorskiego. Mo¿na podejrzewaæ, ¿e i tu podstawowym problemem jest brak Ÿróde³. Por. M. Kukiel, op. cit., s. 74–75; W. Korpalska, W³adys³aw Eugeniusz Sikorski. Biografia polityczna, Wroc³aw-Warszawa 1988, s. 145–149. 16 Jak strzelcy obronili Lwów, „Strzelec” 2 lipca 1927, nr 13, s. 9. 3. PO PRZEWROCIE 95 zaæ prakt[ycznie] znajom[oœci] ¿o³n[ierskiej] s³u¿by lini[owej], gdy¿ z tego same- go niezale¿nego od niego powodu nie bra³ wcale udzia³u w mych podró¿ach in- spekcyjnych17. W zasadzie trudno cokolwiek dodaæ do tego doœæ wyczerpuj¹cego opisu pracy Koca we Lwowie. Zaanga¿owa³ siê on, mimo koniecznoœci opuszczenia Warsza- wy, w prace polityczne. Pi³sudski najprawdopodobniej o tym wiedzia³. St¹d teza Miedziñskiego o „zes³aniu” wydaje siê mocno wyolbrzymiona. S³u¿bê Adama Koca u boku gen. Sikorskiego zakoñczy³y wybory parlamen- tarne w 1928 r. „Szlachetny” uzyska³ mandat z listy pañstwowej, w zwi¹zku z czym 26 kwietnia 1928 roku zosta³ przeniesiony w stan nieczynny18. Równoczeœnie swojego stanowiska zosta³ pozbawiony gen. Sikorski, który znalaz³ siê w dyspo- zycji ministra spraw wojskowych. Niema³¹ rolê odegra³ w tej decyzji zapewne sam Koc. S³u¿ba na stanowisku szefa sztabu DOK Lwów wieñczy³a karierê wojskow¹ Koca, który od momentu wyboru na pos³a na sta³e zwi¹za³ siê z polityk¹. Pewien wp³yw na to mia³ jego stan zdrowia, pogarszaj¹cy siê ustawicznie mimo operacji przeprowadzonej przez dr. Sz. Lilienfelda-Krzewskiego i powoduj¹cy, ¿e musia³ regularnie poddawaæ siê kuracjom. W tym kontekœcie nie mo¿e dziwiæ decyzja komisji wojskowo-lekarskiej Okrêgu Korpusu nr 1 z 10 marca 1930 r. o stwier- dzeniu zupe³nej i trwa³ej niezdolnoœci do zawodowej s³u¿by wojskowej19. W tym miejscu mo¿na jedynie zadaæ sobie pytanie, czy kariera polityczna i zwi¹zany z ni¹ intensywny tryb ¿ycia bardziej s³u¿y³ kondycji „Szlachetnego”.

3.2. Prace polityczne Pobyt Adama Koca „na zes³aniu” we Lwowie wi¹za³ siê g³ównie z zadaniami politycznymi, które mu powierzono. Ich celem mia³o byæ utworzenie ugrupowa- nia stanowi¹cego podporê dla dzia³añ pi³sudczyków w parlamencie. Dalsze wy- korzystywanie w tym celu marginalnego Klubu Pracy by³o zdecydowanie niewy- starczaj¹ce. Z koniecznoœci utworzenia organizacji, która stanowi³aby w parla- mencie punkt oparcia dla planów marsza³ka Pi³sudskiego zdawa³ sobie sprawê tak¿e sam Koc, który jesieni¹ 1927 r., stwierdzaj¹c jego brak, postulowa³ scalenie bezpoœredniej akcji, dotychczas rozstrzelonej20. Koc mia³ mo¿liwoœæ aktywnego kszta³towania podejmowanych przez obóz rz¹dowy dzia³añ poprzez uczestnictwo w latach 1927–1928 w naradach Gabinetu Prezesa Rady Ministrów (GPRM), struktury zajmuj¹cej siê wypracowywaniem bie¿¹cej polityki sanacji. W spotkaniach Gabinetu brali udzia³ przede wszystkim

17 CAW, Akta personalne , k. 13 18 Ibidem, k. 1 19 Ibidem, k. 9 20 A. Chojnowski, Pi³sudczycy u w³adzy. Dzieje Bezpartyjnego Bloku Wspó³pracy z Rz¹dem, Wroc³aw-Warszawa 1986, s. 39. 96 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna najbli¿si wspó³pracownicy Pi³sudskiego, choæ w wypadku roztrz¹sania bardziej szczegó³owych i specjalistycznych zagadnieñ zapraszano na nie równie¿ urzêdni- ków administracji centralnej21. Mimo ¿e analizuj¹c sk³ad grona uczestników spo- tkañ GPRM, nale¿y zaliczyæ Koca do najbli¿szych obecnych w nim wspó³pra- cowników Pi³sudskiego, w naradach bra³ udzia³ relatywnie rzadko, g³ównie ze wzglêdu na sta³¹ nieobecnoœæ w Warszawie. Ze wzglêdu na gor¹cy okres przedwyborczy kluczowym ze wzglêdu na krót- ko- i œrednioterminow¹ strategiê polityczn¹ zagadnieniem rozpatrywanym na fo- rum GPRM by³a kwestia organizowania kampanii wyborczej. Zg³oszony przez S³awka i Ho³ówkê postulat formowania Wojewódzkich Komitetów Regionalnych zak³ada³ stworzenie opartej na urzêdnikach i organizacjach spo³ecznych struktury koordynuj¹cej wysi³ek wyborczy oraz stanowi¹cej Ÿród³o informacji o rzeczywi- stych nastrojach w terenie22. Komitety mia³y zaj¹æ siê równie¿ przyci¹ganiem znanych dzia³aczy lokalnych do struktur prorz¹dowych oraz harmonizacj¹ polity- ki inwestycyjnej w poszczególnych regionach, g³ównie w celu zdyskontowania jej dla celów politycznych23. Na ich czele mieli staæ w³aœciwi wojewodowie. W znacznej mierze plany te odpowiada³y pogl¹dom Koca. Bazuj¹c na doœwiad- czeniach lwowskich, zauwa¿a³ on, ¿e w zwi¹zku ze zbli¿aniem siê okresu wybor- czego konieczne jest dodanie do elementu regionalistycznego (w wymiarze do- raŸnym) tak¿e zagadnieñ stricte organizacyjnych. Jak podkreœla³ w czasie swego wyst¹pienia 29 wrzeœnia 1927 r., zwolennicy [obozu rz¹dowego — przyp. JM] do dziœ dnia niezorganizowani, dzia³aj¹ przewa¿nie w rozproszeniu, bez wspólnej jasnej dyrektywy, przez co te¿ i ta dzia³alnoœæ nie osi¹ga nale¿ytego rezultatu24. Zobowi¹za³ siê przy tym do dostarczenia studium na temat stosunków politycz- nym w województwie lwowskim, które mia³o byæ pomocne w przygotowaniu szerszej strategii organizacyjnej. Z bli¿ej nieznanych powodów do jego opraco- wania nie dosz³o, co nie przeszkodzi³o Kocowi wytkn¹æ szwankuj¹cej wspó³pra- cy na linii centrum-prowincja25. Spór ten nale¿a³oby traktowaæ jako fundamental- ny — o ile Józewski opowiada³ siê za rozwi¹zaniami doraŸnymi, zwi¹zanymi z kampani¹ wyborcz¹, o tyle Koc, reprezentuj¹cy tu g³os ca³ego œrodowiska pu³- kowników, by³ zwolennikiem stworzenia trwalszej struktury26. Poza udzia³em w wypracowywaniu koncepcji akcji wyborczej na terenie ca³e- go kraju na p³k. Kocu spoczywa³ obowi¹zek tworzenia odpowiednich struktur w województwie lwowskim. Ponad roczna s³u¿ba w lwowskim Dowództwie Okrê- gu Korpusu da³a mu mo¿liwoœæ poznania najwybitniejszych przedstawicieli ¿y-

21 AAN, Prezydium Rady Ministrów (dalej: PRM) — rektyfikaty, rkt. 56, t. 3, k. 1; A. Notkow- ski, Prasa w systemie propagandy rz¹dowej w Polsce (1926–1939). Studium techniki w³adzy, War- szawa-£ódŸ 1987, s. 200–201. 22 AAN, PRM — rektyfikaty, rkt. 56, t. 3, k. 14–15. 23 AAN, PRM — rektyfikaty, rkt. 56, t. 3, k. 6–7; A. Notkowski, op.cit., s. 204–210. 24 AAN, PRM — rektyfikaty, rkt. 56, t. 3, k. 15–16. 25 Ibidem, k. 45. 26 J. Kêsik, Zaufany Komendanta , s. 53–55. 3. PO PRZEWROCIE 97 cia lokalnego i znajomoœci te okaza³y siê teraz bardzo przydatne. Lwowski Woje- wódzki Komitet Regionalny by³ jednym z pierwszych, które powsta³y. Jego sk³ad, ustalony 22 wrzeœnia 1927 r. podczas posiedzenia GPRM, zatwierdzono podczas posiedzenia organizacyjnego cztery dni póŸniej. Weszli do niego: wojewoda Piotr Dunin-Borkowski, p³k. A. Koc27, dr Stanis³aw Vincenz, wojewoda tarnopolski Miko³aj Kwaœniewski, dr Henryk Loewenherz, naczelnik wydzia³u bezpieczeñ- stwa mjr Aleksander Rutkowski, komisarz rz¹dowy Lwowa Jan Strzelecki oraz dr Zdzis³aw Stroñski28. Ze wzglêdu na specyfikê terenu prace Komitetu mia³y kon- centrowaæ siê g³ównie na szeroko rozumianej kwestii ukraiñskiej oraz sprawach gospodarczych (budownictwo, inwestycje, zag³êbie naftowe). Jednoczeœnie pod- czas zebrania pojawi³o siê kilka zagadnieñ, które, w przekonaniu uczestników, nale¿a³o poruszyæ ze wzglêdu na obecnoœæ szefa GPRM Henryka Józewskiego. Do takich nale¿a³a m.in. kwestia przeprowadzenia zmian personalnych w ucho- dz¹cym za antyrz¹dowy oddziale Polskiej Agencji Telegraficznej we Lwowie czy sprawa przyznania Ziemskiemu Bankowi Kredytowemu pomocy finansowej29. Co charakterystyczne, zagadnienia te zosta³y ponownie poruszone przez Koca 28 paŸ- dziernika, podczas nastêpnej narady w GPRM30. Sam¹ akcjê organizowania Wojewódzkich Komitetów Regionalnych nale¿y uznaæ za zakoñczon¹ pora¿k¹. Zosta³y one ostatecznie zlikwidowane na prze³o- mie 1930 i 1931 r. Jednak¿e uwagi Koca, który, jako jeden z nielicznych promi- nentnych pi³sudczyków, naocznie przekona³ siê, jak wygl¹da kampania wyborcza w terenie i potrafi³ wytkn¹æ jej ewentualne wady, mog³y przyczyniæ do stworze- nia trwalszej ni¿ Komitety struktury, jak¹ okaza³ siê Bezpartyjny Blok Wspó³pra- cy z Rz¹dem (BBWR). Kieruj¹cy ca³oœci¹ dzia³añ wyborczych W. S³awek i K. Œwi- talski mogli byæ zadowoleni z efektów pracy Koca. Przekazywane przezeñ infor- macje na temat sytuacji politycznej na ziemiach po³udniowo-wschodnich by³y dosyæ dok³adne31. Jednoczeœnie Œwitalski pozytywnie ocenia³ wyniki pracy Koca w zakresie uk³adania listy wyborczej: w Ma³opolsce Wsch. sojusz od radyka³ów do konserwatystów nie przedstawia wiêkszych trudnoœci. Taka lista bêdzie zdecy- dowanie antiendecka32. Efekty prac by³y nadspodziewanie dobre — w wyborach parlamentarnych 1928 r. BBWR uzyska³ 122 mandaty, a wczeœniej zak³adano, ¿e zdobêdzie ich 50–60. Tak¿e Koc uzyska³ mandat, choæ nie z okrêgu wyborcze- go, a z listy pañstwowej. Warto w tym miejscu zastanowiæ siê nad miejscem Koca w hierarchii obozu pi³sudczyków. BBWR nie by³ ugrupowaniem homogenicznym. W jego sk³ad wchodzi³o wiele grup i stronnictw o czêsto sprzecznych pogl¹dach — od konser- watystów po radykalnych ludowców. Blok nie stanowi³ cia³a kierowniczego sa- 27 W sk³ad Komitetów mogli wchodziæ wojskowi s³u¿by czynnej. 28 Ibidem, t. 5, k. 2. 29 Ibidem, k. 3. 30 Ibidem, t. 3, k. 46. 31 K. Œwitalski, Diariusz 1919–1935, Warszawa 1992, passim. 32 AAN, PRM — rektyfikaty, rkt. 56, t. 3, k. 109. 98 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna nacji. Klub BBWR by³ jedynie aparatem odbiorczym, s³uchawk¹33. Realna w³a- dza skupia³a siê w rêkach tzw. grupy pu³kowników, najbli¿szych wspó³pracowni- ków Pi³sudskiego, maj¹cych do niego sta³y i bezpoœredni dostêp34. By³o to œrodo- wisko, które z Pi³sudskim przesz³o drogê od ZWC przez Legiony po Wojsko Pol- skie. Mimo ¿e przewa¿aj¹ca ich czêœæ mia³a wysokie stopnie oficerskie, nie byli to urodzeni wojskowi i wiêkszoœæ z nich nie kierowa³a nigdy wiêkszymi zwi¹zka- mi taktycznymi. Wyj¹tek stanowi³ w³aœnie Adam Koc, który podczas wojny pol- sko-bolszewickiej by³ dowódc¹ Dywizji Ochotniczej. Cz³onkowie grupy pu³kow- ników byli raczej politykami, przedstawicielami inteligencji, których historia Polski wcisnê³a w mundur. Istnieje wœród historyków spór dotycz¹cy przynale¿noœci poszczególnych po- lityków pi³sudczykowskich do tzw. grupy pu³kowników. W¹tpliwoœci dotycz¹ tak¿e Adama Koca. Do grupy pu³kowników nie zaliczy³ go na przyk³ad A. Czubiñski, a tak¿e W.T. Kulesza35. Wydaje siê, ¿e jest to opinia nies³uszna. W grupie pu³- kowników widzieli go ju¿ wspó³czeœni. Stefan Krzywoszewski wspomina³: P³k Koc wyró¿nia³ siê w sztabie pu³kownikowskim spokojnym rozs¹dkiem i skromnoœci¹ ¿ycia. [ ] Móg³ byæ bardzo po¿ytecznym dzia³aczem spo³ecznym, nie by³ ani mê¿em stanu, ani bojowym przywódc¹ politycznym36. Pewne w¹tpliwoœci mo¿e równie¿ budziæ opinia A. Chojnowskiego, który podkreœla, ¿e Koc i Miedziñski zostali odsuniêci nieco przez Pi³sudskiego na dalszy plan37. Mo¿na odnieœæ takie wra¿e- nie ze wzglêdu na wewnêtrzny podzia³ zadañ w grupie pu³kowników. Walery S³a- wek zajmowa³ siê sprawami programowymi, Prystor — gospodarczymi, a Œwital- ski kwesti¹ taktyki wyborczej. Przyporz¹dkowanie danych zagadnieñ konkretnej osobie nie mia³o sta³ego charakteru. Matuszewski, który pierwotnie specjalizo- wa³ siê w dyplomacji, z czasem wdro¿y³ siê w problematykê ekonomiczn¹. Po- dobnie Koc, który na prze³omie lat 20. i 30. uchodzi³, podobnie jak Miedziñski, za „dziennikarza”, ju¿ w 1932 r. sta³ siê fachowcem w zakresie gospodarki. Wp³ywy Koca na polu ekonomicznym, zarówno gdy by³ redaktorem, jak i w okresie dzia- ³alnoœci w Ministerstwie Skarbu by³y spore. W dalszym toku pracy przyjdzie nam to udowodniæ. Natomiast nale¿y zaznaczyæ, ¿e na b³êdn¹ identyfikacjê pozycji Koca w grupie pu³kowników mog³o mieæ wp³yw unikanie przezeñ rozg³osu i pro- gramowe niemal trzymanie siê w drugim szeregu. Realna pozycja Koca w BBWR nie umknê³a jednak uwadze ówczesnych obserwatorów38.

33 B. Singer, Od Witosa do S³awka, Pary¿ 1962, s. 42. 34 A. Micewski okreœla bardziej trafnie tê grupê jako pi³sudczyków miarodajnych, A. Micewski, W cieniu Marsza³ka Pi³sudskiego. Szkice z dziejów myœli politycznej II Rzeczypospolitej, Warszawa 1969, s. 334 i nn. 35 A. Czubiñski, , Poznañ 1962, s. 25; W.T. Kulesza, Koncepcje ideowo-polityczne obozu rz¹dz¹cego w Polsce w latach 1926–1935, Wroc³aw-Warszawa 1985, s. 118. 36 S. Krzywoszewski, D³ugie ¿ycie. Wspomnienia, t. II, Warszawa 1947, s. 97. 37 A. Chojnowski, op. cit., s. 169–170. 38 B. Singer, op. cit., s. 43. 3. PO PRZEWROCIE 99

Wybór na pos³a z listy pañstwowej dokona³ siê, jak sam Koc to opisywa³ w myœl polecenia Marsza³ka Pi³sudskiego. Jako pose³ na Sejm RP II kadencji zasiada³ on równie¿ w komisji wojskowej39. Od 1928 r. przez kolejne 10 lat by³ pos³em. Zmienia³y siê jedynie okrêgi, z których kandydowa³ — w 1930 r. po- nownie z listy pañstwowej, natomiast w 1935 r. z rodzinnego okrêgu obejmuj¹- cego powiaty suwalski, augustowski i sokolski40. Mechanizm tworzenia struk- tur BBWR i organizowania wyborów w poszczególnych województwach by³ podobny. Dzia³alnoœæ kierowników akcji wyborczej, a tak¹ funkcjê w woje- wództwie lwowskim spe³nia³ Koc, oznacza³a nie tylko wywieranie wp³ywu na administracjê w celu uzyskania wsparcia dla BBWR. Koc musia³ odbyæ rów- nie¿ liczne spotkania, staraj¹c siê zjednaæ dla Bloku poparcie osobistoœci ¿ycia lokalnego41. Bior¹cy w nich udzia³ by³y prezydent Lwowa, Wiktor Chajes, doœæ niepochlebnie ocenia³ metody pracy Koca: Dyletantyzm, powierzchownoœæ, fra- zeologia, brak wytycznej. Jest tylko „rozkaz”, i to nie ca³kiem jasny i logiczny. Polsk¹ rz¹dzi mózg Pi³sudskiego i zuchy 42. Konsekwencj¹ organizowania w³aœnie przez Koca BBWR na terenie woje- wództw po³udniowo-wschodnich by³o zajêcie przezeñ stanowiska przewodnicz¹- cego grupy pos³ów i senatorów BBWR Ma³opolski Wschodniej (obejmowa³a ona województwo lwowskie, stanis³awowskie i tarnopolskie). Funkcja ta wi¹za³a siê z koniecznoœci¹ przygotowywania i prowadzenia spotkañ, na których przewodni- cz¹cy przekazywa³ wytyczne prac Zarz¹du i Prezydium BBWR. Grupa stanowi³a równie¿ miejsce, w którym starano siê dopingowaæ parlamentarzystów do aktyw- niejszej pracy w terenie43. Jednak¿e ogrom zadañ zwi¹zanych z redagowaniem „G³osu Prawdy”, które wkrótce spad³y na Koca, spowodowa³ zast¹pienie go na tym stanowisku w maju 1929 r. przez senatora Henryka Loewenherza44. Formal- nie decyzja ta zosta³a przyjêta 18 wrzeœnia 1929 r. Trudno oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e zwi¹zki Koca z województwami po³udniowo-wschodnimi by³y nader iluzo- ryczne. Wynika³y z faktu pe³nienia przezeñ s³u¿by w DOK Lwów i braku na tym terenie innego cz³onka grupy pu³kowników. Mimo tego w 1930 r. Koc ponownie stan¹³ na czele grupy Ma³opolski Wschodniej BBWR45. Poza zadaniami o charakterze administracyjnym, bowiem tak mo¿na odbieraæ przywództwo w grupie parlamentarnej BBWR, przez pewien czas na Adamie Kocu 39 T. i K. Rzepeccy, Sejm i Senat Rzeczypospolitej 1928–1933, Poznañ 1933, s. 207. 40 Pos³owie Bezpartyjnego Bloku Wspó³pracy z Rz¹dem, „Gazeta Polska” 18 listopada 1930, nr 317, s. 3; Sejm i Senat 1935–1940, oprac. Scriptor, Warszawa 1936, s. 301–303. 41 BZNO, Papiery Stanis³awa Zakrzewskiego, sygn. II 7346–7347, mf 2009, k. 213–215. 42 W. Chajes, Semper Fidelis. Pamiêtnik Polaka wyznania moj¿eszowego z lat 1926–1939, Kra- ków 1997, s. 110 43 Zbiory Rêkopisów Biblioteki Narodowej (dalej ZRBN), Korespondencja Jerzego Karola Ko- chanowskiego z instytucjami, urzêdami i stowarzyszeniami, sygn. IV 9666, mf 74694, k. 61. 44 Zjazd prezesów rad powiatowych BBWR województw po³udniowo-wschodnich we Lwowie, „G³os Prawdy” 6 maja 1929, nr 123, s. 2. 45 Pierwsze posiedzenie klubu parlamentarnego BBWR, „Gazeta Polska” 27 listopada 1930, nr 327, s. 2. 100 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna spoczywa³a równie¿ odpowiedzialnoœæ za propagandê BBWR46. Wynika³o to w prostej linii z faktu pe³nienia przez niego funkcji redaktora naczelnego „G³osu Prawdy”. Jak ju¿ wspomniano, uchodzi³ on za pierwszego nieoficjalnego dyspo- nenta subwencji rz¹dowych dla przychylnej sanacji prasy47. Jednoczeœnie uzyska³ stanowisko Kierownika Dzia³u Propagandowego BBWR i w tym charakterze re- prezentowa³ obóz rz¹dowy 3 grudnia 1929 r., podczas zjazdu prasy prowincjonal- nej. Zaprezentowa³ na nim referat organizacyjny, a referat polityczny zosta³ przed- stawiony przez W. S³awka48. Koc stara³ siê organizowaæ prorz¹dow¹ kampaniê prasow¹. Jednak wraz z prze- kazaniem „Gazety Polskiej” B. Miedziñskiemu temu ostatniemu przypad³o w udziale równie¿ stanowisko Kierownika Dzia³u Propagandowego BBWR. Skoro struktura ta zajmowa³a siê propagand¹ polityczn¹, a przede wszystkim dzia³alnoœci¹ organów prasowych, to naturalne by³o po³¹czenie tej funkcji ze stanowiskiem redaktora na- czelnego czo³owego organu prorz¹dowego. Jednoczeœnie nie da siê ukryæ, ¿e Mie- dziñskie radzi³ sobie na tym stanowisku znacznie lepiej ni¿ Koc. Za element dzia³añ maj¹cych na celu poszukiwanie wsparcia BBWR mo¿e tak¿e uchodziæ wiêksza aktywnoœæ Koca na terenie stowarzyszeñ kombatanckich. Bra³ on udzia³ w odbywaj¹cym siê w po³owie marca 1928 r. zjeŸdzie by³ych cz³on- ków Polskiej Organizacji Wojskowej. Odzwierciedleniem jego pozycji w œrodo- wisku by³ wybór na prezesa Zwi¹zku Peowiaków z jednoczesnym przyznaniem godnoœci do¿ywotniego cz³onka49. Drug¹ struktur¹ powi¹zan¹ z obozem w³adzy, w której Koc odgrywa³ dosyæ istotn¹ rolê, by³ Zwi¹zek Strzelecki. Piastuj¹c funk- cjê wiceprezesa Zarz¹du, by³ jednoczeœnie swoistym przekaŸnikiem wytycznych grupy pu³kowników do powi¹zanych z ni¹ œrodowisk50. Dzia³alnoœæ w ZS mia³a równie¿ wymiar propagandowo-ekonomiczny — rozszerzenie kana³u dystrybucji „Gazety Polskiej” na cz³onków tej organizacji mog³o przyczyniæ siê zarówno do zwiêkszenia oddzia³ywania obozu rz¹dz¹cego, jak i sanacji finansów gazety51. Mobilizacja tych stowarzyszeñ i aktywnoœæ Koca na ich terenie wpisywa³y siê w szersze spektrum organizacji wsparcia dla marsza³ka Pi³sudskiego oraz prowa-

46 Formalnym wyrazem zajmowanej przez „Szlachetnego” pozycji by³ jego wybór na stanowi- sko wiceprezesa Bezpartyjnego Bloku; AAN, Bezpartyjny Blok Wspó³pracy z Rz¹dem, sygn. 52, mf 1092, k. 12. 47 J. Stradecki, W krêgu Skamandra, Warszawa 1977, s. 141. 48 Zjazd prasy prowincjonalnej, „Gazeta Polska” 4 grudnia 1929, nr 36, s. 2; A. Notkowski, op. cit., s. 224. 49 Zawsze na szañcu — wierni sztandarowi Ojczyzny, „G³os Prawdy” 18 marca 1929, nr 76, s. 1– 2; Zjazd b. cz³onków POW, „Strzelec” 24–30 marca 1929, nr 12–13, s. 5–6. 50 Plenarne posiedzenie Zarz¹du G³ównego, „Strzelec” 22 wrzeœnia 1928, nr 37, s. 4; VIII Wal- ny Zjazd Delegatów Zw. Strzeleckiego, „Strzelec” 19 maja 1929, nr 20, s. 4–10; Nowe w³adze. Wydzia³ wykonawczy, „Strzelec” 26 maja 1929, nr 21, s. 7; 8-my doroczny zjazd Zwi¹zku Strzelec- kiego, „G³os Prawdy” 13 maja 1929, nr 130, s. 1. 51 „Gazeta Polska” dla strzelców, „Strzelec” 3 listopada 1929, nr 44, s. 5; „Strzelec” 10 listopa- da 1929, nr 45, s. 5. 3. PO PRZEWROCIE 101 dzonych przezeñ dzia³añ. W tym kontekœcie nale¿y rozpatrywaæ sprawê przeka- zania pensji kawalera Virtuti Militari na fundusz dyspozycyjny MSWojsk. Mimo, ¿e Adam Koc nie nale¿a³ do grona 2–3 najbli¿szych wspó³pracowni- ków Pi³sudskiego, odegra³ on jednak pewn¹ rolê przy okazji dwóch kontrower- syjnych zdarzeñ — sprawy ministra Gabriela Czechowicza oraz kwestii areszto- wañ brzeskich. Pierwsza z nich dotyczy³a ujawnienia przez opozycjê nadu¿yæ bud¿etowych. Wed³ug tych zarzutów minister skarbu mia³ wydaæ na polecenie Pi³sudskiego, w ramach uzyskanych nadwy¿ek bud¿etowych, m.in. 8 mln z³otych na kampaniê wyborcz¹ BBWR. Poniewa¿ Marsza³ek nie zgo- dzi³ siê na zwrócenie siê do Sejmu z wnioskiem o uchwalenie ex post przekroczeñ bud¿etowych, opozycja postanowi³a wykorzystaæ sprawê do skompromitowania sanacji. Po przegranym przez BBWR g³osowaniu w komisji bud¿etowej rozpa- trywana by³a przez Sejm kwestia skierowania sprawy do Trybuna³u Stanu. Strona rz¹dowa usi³owa³a temu zapobiec. Próbowano to osi¹gn¹æ poprzez moralne potê- pienie oskar¿ycieli sejmowych. Pos³owi Adamowi Kocowi przypad³a w udziale próba zdyskredytowania endeckiego pos³a Jana Pierackiego. Podobnie jak jego koledzy z klubu — Janusz Jêdrzejewicz oraz Ksawery Jaruzelski — odwo³ywa³ siê tu do argumentów z przesz³oœci. Pose³ Pieracki, sztandarowy narodowy de- mokrata, ultra-patriota broni³ interesów arcyksiêcia Fryderyka Habsburga prze- ciwko pañstwu polskiemu w sprawie dóbr Habsburga, które stosownie do trakta- tów przechodzi³y na w³asnoœæ pañstwa polskiego52. Jak mo¿na siê by³o domyœliæ, starania pos³ów BBWR nie przynios³y skutku. Do rozprawy przed Trybuna³em Stanu ostatecznie dosz³o. Dopiero tam, decyzj¹ sêdziów Trybuna³u, sprawê prze- kroczeñ bud¿etowych uznano za nierozstrzygniêt¹ i mia³a ona powróciæ na forum Sejmu. O ile sprawa Czechowicza dotyczy³a nadu¿yæ finansowych, o tyle sprawa brze- ska by³a ju¿ powa¿nych problemem o charakterze etycznym. Pojawiaj¹ce siê w pra- sie opozycyjnej sygna³y, ¿e w wiêzieniu wojskowym w Brzeœciu dosz³o m.in. do bicia by³ych pos³ów, budzi³y zaniepokojenie opinii publicznej. Do oficjalnego ujawnienia sprawy dosz³o jednak dopiero w grudniu 1930 r., gdy podczas posie- dzenia Sejmu Klub Narodowy zg³osi³ nag³y wniosek w sprawie wyjaœnienia aresz- towañ brzeskich. OdpowiedŸ w tej sprawie, w imieniu BBWR, mia³ wyg³osiæ pose³ Adam Koc. Wœród decydentów toczy³a siê przed tym posiedzeniem Sejmu debata, jak g³o- sowaæ w sprawie wniosku endeckiego. Niestety nie znamy zdania Koca w tej sprawie. Ostatecznie uznano, ¿e ze wzglêdu na decyzjê Komendanta, nale¿y g³o- sowaæ przeciw nag³oœci wniosku. Przemówienie Koca mia³o uzasadniæ takie sta- nowisko53. Zosta³o ono wyg³oszone 16 grudnia 1930 r. Podkreœla³ w nim general-

52 Oskar¿yciele w zwierciadle swych czynów, „G³os Prawdy” 21 marca 1929, nr 79, s. 1. 53 K. Œwitalski, op. cit., s. 537–538. 102 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna ne tezy, które od tego momentu towarzyszy³y enuncjacjom obozu rz¹dz¹cego na temat Brzeœcia: aresztowania by³y reakcj¹ na próby obalenia porz¹dku prawnego Rzeczypospolitej, ¿aden z aresztowanych nie skar¿y³ siê na warunki w wiêzieniu, ocena praworz¹dnoœci aresztowania nale¿y do s¹dów. Mówi³: My zaœ stwierdziæ musimy kategorycznie, jako rzecz g³ówn¹, ¿e po³o¿ony byæ musia³ kres tym nieod- powiedzialnym poczynaniom, które mog³y wtr¹ciæ Pañstwo w odmêt anarchii54. Bior¹c pod uwagê fakt posiadania przez BBWR wiêkszoœci w Sejmie, mo¿na stwierdziæ, ¿e wniosek Klubu Narodowego nie mia³ ¿adnych szans na przyjêcie. Celny komentarz do wyst¹pienia Koca przygotowa³ B. Miedziñski: Przemó- wienie pos³a Adama Koca [ ] wyczerpuje zasadnicze stanowisko obozu rz¹dz¹- cego55. Udzia³ Koca w sprawie brzeskiej w zasadzie ograniczy³ siê do tego prze- mówienia. Tak te¿ postrzega³a ten fakt opozycja. Gdy w okresie II wojny œwiato- wej antysanacyjne ugrupowania przyst¹pi³y, poprzez powo³anie Komisji do zbadania przyczyn klêski wrzeœniowej, do rozliczeñ z przesz³oœci¹, nazwisko Koca, jako jednego z nielicznych pu³kowników, nie pojawi³o siê w zeznaniach by³ych wiêŸniów brzeskich56. Na marginesie dzia³añ BBWR nale¿y wspomnieæ, ¿e Adam Koc w bardzo ograniczonym stopniu bra³ udzia³ w pracach nad przygotowaniem nowej konsty- tucji. Trudno powiedzieæ, czy wynika³o to z braku zainteresowania t¹ spraw¹, czy te¿ z niechêci do wypowiadania siê na tematy, na których siê nie zna³. Równie¿ o dzia³alnoœci parlamentarnej Koca nie mo¿na powiedzieæ, by by³a szczególnie b³yskotliwa — wystêpowa³ niewiele razy i wykazywa³ niechêæ do potyczek s³ow- nych z trybuny sejmowej. Dzia³alnoœæ parlamentarn¹ Koca mo¿na streœciæ w stwier- dzeniu — sumiennie, ale bez fajerwerków.

3.3. Chor¹¿y propagandy rz¹dowej 25 stycznia 1929 r. ukaza³ siê w rz¹dowym „G³osie Prawdy” krótki komuni- kat: Dotychczasowy naczelny redaktor „G³osu Prawdy”, Wojciech Stpiczyñski z dniem dzisiejszym przesta³ pe³niæ obowi¹zki naczelnego redaktora naszego pi- sma. P. Wojciech Stpiczyñski z powodu nadw¹tlonego zdrowia wyjecha³ na d³u¿- sz¹ kuracjê zagranicê57. Nie towarzyszy³a mu informacja, ¿e zast¹pi³ go Adam Koc. Zmiana na stanowisku redaktora naczelnego „G³osu Prawdy” nie by³a za- skoczeniem dla uwa¿nych obserwatorów sceny politycznej. Co prawda stan zdro- wia Stpiczyñskiego rzeczywiœcie kwalifikowa³ go do rekonwalescencji, jednak istotniejsze okaza³y siê inne czynniki. Ówczeœni publicyœci próbowali wskazy-

54 Brzeœæ, „Gazeta Polska” 17 grudnia 1930, nr 345, s. 1. Sprawozdanie stenograficzne z posie- dzeñ Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej kadencji III, Warszawa 1930, III/107–108. 55 Wilki w owczej skórze, „Gazeta Polska” 18 grudnia 1930, nr 346, s. 1. 56 IMWS, Akta Ministerstwa Sprawiedliwoœci, A.20.5, t. 16. Por. te¿ AAN, Bezpartyjny Blok Wspó³pracy z Rz¹dem (dalej BBWR), t. 63. 57 Osobiste, „G³os Prawdy” 25 stycznia 1929, nr 25, s. 2 3. PO PRZEWROCIE 103 waæ na w³aœciw¹ przyczynê odejœcia Stpiczyñskiego: Czy uczyni³a to czwarta brygada — obszarnicy, którzy przystali do sanacji, czy te¿ pierwsza brygada, któ- ra uwa¿a³a, ¿e z³oœliwy jêzyk Stpiczyñskiego psuje interes? Mo¿liwe jest, ¿e wszystko to razem zwali³o siê na jego g³owê58. Ataki W. Stpiczyñskiego na œrodowiska konserwatystów musia³y wzbudziæ zdziwienie w krêgach opozycji i niezadowo- lenie samych zachowawców. Agresywne artyku³y, których treœæ godzi³a w zasia- daj¹cych w rz¹dzie Karola Niezabytowskiego, a szczególnie Aleksandra Meysz- towicza, zadecydowa³y o odsuniêciu Stpiczyñskiego i nominacji Adama Koca na stanowisko redaktora naczelnego „G³osu Prawdy”. Zmianie tej towarzyszy³y pu- blikacje, które podkreœla³y dobre stosunki rz¹du K. Bartla z konserwatystami59. Decyzjê o zmianie na stanowisku redaktora naczelnego „G³osu Prawdy” pod- j¹³ prezes BBWR W. S³awek. Nie jest do koñca jasne, dlaczego wybór pad³ na Koca, który nie nale¿a³ przecie¿ do najwybitniejszych publicystów obozu rz¹dz¹- cego. Znacznie lepszym piórem wœród czo³owych pi³sudczyków dysponowa³ np. B. Miedziñski. Jednak gdy dosz³o do zmian personalnych w kierownictwie „G³o- su Prawdy”, to znaczy w styczniu 1929 r., nie by³ on brany pod uwagê ze wzglêdu na nierozstrzygniêt¹ sprawê zarzutów o korupcjê w podlegaj¹cym mu Minister- stwie Poczt i Telegrafów. Nominacja Koca mia³a tak¿e pewne pod³o¿e ideowe. Ze wzglêdu na radykalne pogl¹dy Miedziñskiego na sprawê reformy rolnej miano- wanie go redaktorem nieoficjalnego dziennika rz¹dowego mog³o zostaæ odczyta- ne przez konserwatystów jako utrzymanie dotychczasowego oblicza gazety. Koc natomiast s³usznie uchodzi³ za przedstawiciela grupy pu³kowników o doœæ prawi- cowych pogl¹dach. Jego nominacja mog³a uspokoiæ konserwatystów i zadanie to spe³ni³a. Odsuniêcie Stpiczyñskiego mia³o natomiast tê konsekwencjê, ¿e zapa³a³ on nienawiœci¹ do autora swojego zes³ania — S³awka. Skutki tego mia³ odczuæ prezes BBWR po œmierci marsza³ka Pi³sudskiego. Warto nadmieniæ, ¿e nomina- cja Koca nie spowodowa³a pogorszenia jego relacji ze Stpiczyñskim. Odrêbnym zadaniem stoj¹cym przed Kocem jako redaktorem naczelnym „G³osu Prawdy” by³o wyci¹gniêcie nieoficjalnego dziennika rz¹dowego z tarapatów fi- nansowych. Nieodpowiedzialna polityka Stpiczyñskiego doprowadzi³a do tego, ¿e, mimo obfitych dotacji ze strony przedsiêbiorstw pañstwowych, okres jego rz¹dów w „G³osie Prawdy” przyniós³ zapaœæ ekonomiczn¹ gazety. Brak jest infor- macji na temat metod przyjêtych przez Koca, a s³u¿¹cych sanacji finansowej „G³osu Prawdy”. Mo¿na podejrzewaæ, ¿e wi¹za³a siê ona w dalszym ci¹gu z jawnym i ukrytym finansowaniem pisma przez instytucje pañstwowe oraz jednoczesnym ciêciem kosztów. Z tego zapewne wynika³a decyzja o przeniesieniu siedziby re-

58 B. Singer, op. cit., s. 64–65. B. Miedziñski myli siê w dacie objêcia funkcji redaktora naczel- nego „G³osu Prawdy” przez Koca, wyznaczaj¹c j¹ na kwiecieñ 1929 r. Je¿eli odejœcie Stpiczyñskie- go nie oznacza³o automatycznej nominacji Koca, to musia³a ona nast¹piæ miêdzy koñcem stycznia a pocz¹tkiem marca 1929 r.; B. Miedziñski, Sprostowania zza grobu, „Zeszyty Historyczne” (Pa- ry¿) 1972, t. 22, s. 135 59 [List K. Bartla do A. Meysztowicza], „G³os Prawdy” 6 stycznia 1929, nr 6, s. 2; Spór o Nie- œwie¿, „G³os Prawdy” 2 lutego 1929, nr 33, s. 1 104 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna dakcji z ul. Nowy Œwiat 22 na Szpitaln¹ 1. Polepszenie stanu finansów nie by³o zadaniem ³atwym. Jak notowa³ 21 maja 1929 r. K. Œwitalski, Koc du¿o d³ugów ju¿ potrafi³ zrzuciæ z administracji „G³osu Prawdy”, pozosta³o jednak oko³o 200 ty- siêcy do wyrównania60. Choæ sytuacja dziennika poprawi³a siê, trudno powie- dzieæ, czy dzia³ania Koca doprowadzi³y do ca³kowitej likwidacji zad³u¿enia. Oczywiœcie zadania Adama Koca jako redaktora naczelnego „G³osu Prawdy” nie sprowadza³y siê wy³¹cznie do funkcji administracyjnych czy reprezentacyjnych. Zwyczajowo przys³ugiwa³o mu jako redaktorowi naczelnemu, prawo do zamiesz- czania w³asnych artyku³ów wstêpnych. Ze wzglêdu na to, ¿e wiêkszoœæ z nich nie by³a podpisywana, mo¿emy jedynie domniemywaæ, których z nich Koc by³ auto- rem. Mo¿na tego dokonaæ, analizuj¹c jego wczeœniejsze, niebudz¹ce w¹tpliwoœci teksty. Generalnie artyku³y Koca charakteryzuje czêste, pe³ne patosu, odwo³ywanie siê do ideologii Marsza³ka61. Pos³ugiwa³ siê przy tej okazji taki pojêciami jak uczci- woœæ czy moralnoœæ62. Nie sta³y one w sprzecznoœci z postêpowaniem Koca, ale o ile jednak ich pojawienie siê nie razi³oby w czasopiœmie programowym pi³sud- czyków, jakim by³a „Droga”, o tyle umieszczenie ich w dzienniku, którego g³ów- nym zadaniem powinna byæ polemika z opozycj¹, mo¿e uchodziæ za b³¹d. Wezwa- nia kierowane pod jej adresem o bardziej umiarkowane atakowanie sanacji nale- ¿y traktowaæ jako przejaw s³aboœci. St¹d okres, gdy Koc by³ redaktorem naczelnym „G³osu Prawdy”, a póŸniej „Gazety Polskiej” uchodzi za moment kryzysu sanacyj- nego aparatu propagandowego63. Nie zmieni³y tego faktu opublikowane wówczas artyku³y J. Pi³sudskiego pt. „Dno oka” oraz „Gasn¹cemu œwiatu”. Zmiana redaktora naczelnego „G³osu Prawdy” nie oznacza³a zmiany wydaw- cy, którym pozosta³ W. Stpiczyñski. Informacja o tym, ¿e to Koc pe³niæ ma obo- wi¹zki redaktora naczelnego ukaza³a siê dopiero na pocz¹tku marca 1929 r., i to w niezbyt sympatycznym dla niego kontekœcie. „G³os Prawdy” donosi³, ¿e aresz- towano dwóch szanta¿ystów pos³uguj¹cych siê uniewa¿nionymi legitymacjami akwizytorskimi64 i jednoczeœnie przestrzegano innych amatorów podpierania siê

60 K. Œwitalski, op. cit., s. 441. 61 Por. np. Fa³szerzom rzeczywistoœci , „G³os Prawdy” 24 lutego 1929, nr 54, s. 1; Uderzcie siê w piersi, „G³os Prawdy” 3 marca 1929, nr 61, s. 1; Nie dla ludzi ma³ej wiary budowana jest Polska, „G³os Prawdy” 13 marca 1929, nr 71, s. 1. 62 W.T. Kulesza, op. cit., s. 127. 63 Szerzej na ten temat por. A. Notkowski, op.cit, passim. 64 Prawdopodobnie chodzi o wydarzenia opisane przez wicewojewodê Kazimierza Ducha. „Raz telefonuje do mniej prezes Izby Przemys³owo-Handlowej czy nie zgodzê siê, aby jakaœ tam fabryka zamiast za 1200 z³otych umieœci³a og³oszenie z okazji 10-lecia Polski w „Gazecie Polskiej” za 600 z³otych. Zapyta³em jakie og³oszenie? — Pan sam przed chwil¹ telefonowa³. Okaza³o siê, ¿e ³o- buz jeden, którego odprawi³em z niczym t³umacz¹c mu i¿ Urz¹d Wojewódzki nie mo¿e wywieraæ ¿adnego nacisku na sfery przemys³owe w sprawie przysporzenia dochodów „Gazecie Polskiej” za og³oszenia, siad³ sobie przy telefonie jako wicewojewoda Duch i zacz¹³ poszczególnym placówkom przemys³owo-handlowym dyktowaæ ile kto ma zap³aciæ akwizytorowi „Gazety Polskiej”, który tam zjawi siê po og³oszenie. Poleci³em policji aresztowaæ go i odstawiæ do Warszawy. Na jego liœcie polecaj¹cym by³ podpis Adama Koca, który te¿ musia³ byæ podrobiony albo wy³udzony od niego”. 3. PO PRZEWROCIE 105 autorytetem dziennika prorz¹dowego65. Nie by³a to najpowa¿niejsza sprawa kry- minalna, przy której pojawi³a siê osoba Adama Koca. W¹tki z ni¹ zwi¹zane wie- lokrotnie ukazywa³y siê na ³amach ówczesnej prasy. Mowa tu o osobie znanego hochsztaplera, Stefana O³piñskiego. W czasie tocz¹cej siê przeciwko niemu roz- prawy wyst¹pi³ on ze stwierdzeniem, ¿e p³k Koc obieca³ mu rych³e oczyszczenie ze stawianych zarzutów. Podobne insynuacje kierowa³ pod adresem S. Cara66. Ca³a sprawa mia³a posmak skandalu, próby stworzenia wokó³ przedstawicieli obozu rz¹dz¹cego kompromituj¹cej atmosfery67. Koc nie dokona³ jakichœ gruntownych zmian w redakcji czasopisma. Zastoso- wa³ jednak wiele dyscyplinuj¹cych jego podw³adnych dzia³añ, które by³y Ÿró- d³em ¿artów ze strony jego przyjació³ z „Ziemiañskiej”68. Nie da siê równie¿ ukryæ, ¿e przemyca³ na ³amy „G³osu Prawdy” tak¿e wiele informacji dotycz¹cych jego rodzinnych stron. O ile obszerne relacje z obchodów dziesi¹tej rocznicy powsta- nia sejneñskiego mieœci³y siê w konwencji gazety, o tyle trudno znaleŸæ uzasad- nienie dla wyró¿nienia szóstego Zjazdu Zwi¹zku Osadników na powiat suwalski i augustowski69. Za próbê dostosowania aparatu propagandowego sanacji do sytuacji pomajo- wej mo¿e uchodziæ dokonana 30 paŸdziernika 1929 r. zmiana nazwy dziennika na „Gazetê Polsk¹”70. Trudno ukryæ, ¿e nazwa „G³os Prawdy” nieodmiennie koja- rzy³a siê ze skandalizuj¹cym W. Stpiczyñskim71. St¹d te¿ dzia³ania obozu rz¹dz¹- cego zmierzaj¹ce do pewnej konsolidacji przychylnych mu organów prasowych. Powstaniu „Gazety Polskiej” towarzyszy³a likwidacja krytycznych wobec kon- serwatystów „G³osu Prawdy” oraz „Epoki”. Niektórzy redaktorzy zlikwidowa- nych pism znaleŸli miejsce w nowym, nieoficjalnym dzienniku rz¹dowym, inni przenieœli siê do „Kuriera Porannego” czy „czerwoniaków”72. Warto dodaæ, ¿e mo-

K. Duch, Wspomnienia. Od Franz Josefa do Bieruta, mps w Zak³adzie Historii Polski Najnowszej Instytutu Historii Uniwersytetu Jagielloñskiego, k. 277. 65 „G³os Prawdy” 8 marca 1929, nr 66, s. 1. 66 Ostatnie s³owo, ale z gruntu k³amliwe, „G³os Prawdy” 7 maja 1929, nr 124, s. 2; P. O³piñski znowu sk³ama³, „G³os Prawdy” 9 maja 1929, nr 126, s. 4; „G³os Prawdy” 12 lipca 1929, nr 188, s. 2. 67 Szerzej na temat dzia³añ S. O³piñskiego por. J. Rawicz, Kariera Szambelana, Warszawa 1971. 68 Szopka polityczna pióra M. Hemara, J. Lechonia, J. Tuwima, A. S³onimskiego, Warszawa 1930, s. 24–25: Wiêc do „Gazety Polskiej” wchodzi I ze strachu p³acz. Pu³kownik wojskiem swym dowodzi: Bacznoœæ! W prawo patrz! 69 Nad projektem zmiany konstytucji. Osadnicy suwalscy na ka¿de wezwanie gotowi stan¹æ do apelu, „G³os Prawdy” 22 marca 1929, nr 80, s. 3. 70 Pi³sudczykowskie pismo o tym tytule ukazywa³o siê ju¿ w 1919 r. Jego redaktorem naczelnym by³ Adam Skwarczyñski. 71 Okres W. Stpiczyñskiego w „G³osie Prawdy” to czas nieustannych rozpraw s¹dowych o znie- s³awienie oraz s¹dów honorowych. 72 A. Paczkowski, op.cit., s. 94. 106 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna ment zmiany wybrano doœæ starannie, albowiem 31 paŸdziernika 1929 r. dosz³o do akcji oficerów w Sejmie73. Mo¿na by³o oczekiwaæ, ¿e ryzyko, które zawsze zwi¹zane jest ze zmian¹ nazwy pisma, zostanie zrekompensowane przez g³ód in- formacji z miarodajnego, prorz¹dowego Ÿród³a. Zmiana nazwy gazety mog³a co prawda przekreœliæ zwi¹zki z nies³awn¹ dzia- ³alnoœci¹ Stpiczyñskiego, jednak nie by³a w stanie sama z siebie wnieœæ do dzien- nika nowej jakoœci. Do tego by³a niezbêdna gruntowniejsza reforma, do której jednak ówczesny redaktor naczelny nie by³ zdolny. „Gazeta Polska”, podobnie jak wczeœniej „G³os Prawdy”, nie umia³a nawi¹zaæ skutecznej walki z opozycj¹. Sytuacja zmieni³a siê dopiero w momencie, gdy do redakcji powróci³ B. Miedziñ- ski. Zmiany na stanowisku redaktora naczelnego dokonano w doœæ oryginalny sposób — usuniêto nazwisko Adama Koca z nag³ówka gazety. Nie towarzyszy³o temu oficjalne oœwiadczenie, dziêki czemu historycy musz¹ opieraæ siê przede wszystkim na analizie artyku³ów wstêpnych. Przyczyn takiego stanu nale¿y upa- trywaæ w koniecznoœci równoczesnego odpierania ataków prasy opozycyjnej na Miedziñskiego74. Trudno powiedzieæ, czy kierownictwo obozu rz¹dz¹cego by³o niezadowolone z pracy Adama Koca. Byæ mo¿e zdawa³o sobie ono sprawê z tego, ¿e redaktorem naczelnym „Gazety Polskiej” powinna byæ osoba pos³uguj¹ca siê nie wznios³ymi i patetycznymi frazesami, lecz zrêcznym i giêtkim piórem. By³y to cechy, których Kocowi brakowa³o. Podstawowe zadania, to jest zmiana skandalizuj¹cego klima- tu wokó³ „G³osu Prawdy” oraz sanacja stosunków finansowych, zosta³y przez Koca zrealizowane. Przekazanie przezeñ funkcji redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” Miedziñskiemu, prawdopodobnie na prze³omie marca i kwietnia 1930 r., oznacza³o, ¿e Koc mo¿e byæ wykorzystany na innym odcinku pracy. Nie by³ on jeszcze w kwietniu 1930 r. wyznaczony.

73 Niestety bardzo niewiele do tego zagadnienia wnosi monografia „Gazety Polskiej”. Jej autor ograniczy³ siê jedynie do skomentowania poszczególnych artyku³ów, nie poœwiêcaj¹c zbyt wiele uwagi osobom redaktorów naczelnych dziennika; J. Seniów, W krêgu pi³sudczyków. Pogl¹dy ide- owo-polityczne „Gazety Polskiej” (1929–1939), Kraków 1998. 74 „Gazeta Polska” 12 kwietnia 1930, nr 101, s. 1. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 107

4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY

4.1. Nominacja Przez ca³y okres Wielkiego Kryzysu Polska prowadzi³a politykê okreœlan¹ mianem deflacyjnej1. Zanim przyst¹pimy do rozwa¿añ nad przyczynami, skutka- mi i celowoœci¹ jej stosowania, powinniœmy najpierw zdefiniowaæ, co rozumiano pod tym terminem. Oczywiœcie, jego pojmowanie zale¿a³o od tego, kto siê nim pos³ugiwa³. W warunkach walki politycznej u¿ywanie pojêcia polityki deflacyj- nej urasta³o nieraz do kategorii epitetu i w zwi¹zku z tym uleg³o pewnym defor- macjom. Ze wzglêdu na bie¿¹c¹ walkê polityczn¹, ale i z powodów doktrynal- nych, najczêœciej z niew³aœciwym rozumieniem polityki deflacyjnej mo¿emy siê spotkaæ na ³amach socjalistycznego „Robotnika”2. Wdra¿anie polityki deflacyj- nej przez rz¹dy pi³sudczykowskie uwa¿a³a lewica za szkodliwe przede wszystkim ze wzglêdów socjalnych (np. zwolnienia w nierentownych przedsiêbiorstwach, kompresja bud¿etu oznaczaj¹ca dla przeciêtnego pracownika „bud¿etówki” ob- ni¿kê p³ac). Z podobnymi zarzutami kolejni sternicy polityki gospodarczej mogli siê spotkaæ równie¿ ze strony lewicy obozu rz¹dz¹cego, funkcjonuj¹cej pod sztan- darem Pierwszej Brygady Gospodarczej3. Jako kontrpropozycjê przewidywano politykê tzw. nakrêcania koniunktury, która poprzez sztuczne zwiêkszanie skali zamówieñ i inwestycji pañstwowych oraz intensywny interwencjonizm mog³a prowadziæ wprost do inflacji. Zjawisko to, po dwukrotnym wyst¹pieniu w Polsce, budzi³o wyj¹tkowo z³e skojarzenia. Wydawa³o siê jednak, ¿e œrodowiska lewico- we tego nie dostrzegaj¹. Dodatkowym niebezpieczeñstwem towarzysz¹cym ewen- tualnemu siêgniêciu po „nakrêcanie koniunktury” by³a obawa przed sprawdze-

1 S³ownik ekonomiczny przedsiêbiorcy, pod red. Z. Dowgia³³o, Szczecin 2000, s. 60–61. 2 Por. np. K. Kawalec, Spadkobiercy niepokornych. Dzieje polskiej myœli politycznej 1918– 1939, Wroc³aw-Warszawa 2000, s. 216. 3 Pierwsza Brygada Gospodarcza to œrodowisko skupione wokó³ S. Starzyñskiego, g³osz¹ce koniecznoœæ zwiêkszenia obecnoœci kapita³ów pañstwowych w gospodarce (tzw. etatyzm). Za bar- dziej aktywn¹ polityk¹ gospodarcz¹ pañstwa opowiadali siê równie¿ niektórzy, znani z lewicowych pogl¹dów, „pu³kownicy”; J. Jêdrzejewicz, W s³u¿bie idei. Fragmenty pamiêtnika i pism, Londyn 1972, s. 176, 178; J. Go³êbiowski, Spór o etatyzm wewn¹trz obozu sanacyjnego w latach 1926– 1939, Kraków 1978, s. 42–45. 108 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna niem siê starej zasady, ¿e narzêdzia raz wykorzystanego lubi siê u¿ywaæ wielo- krotnie. Po prostu nie mo¿na by³o liczyæ na rezygnacjê z tej polityki, gdy poprawi siê sytuacja gospodarcza. Dowodem na to jest fakt, ¿e siêgniêcie po „nakrêcanie koniunktury” przez wicepremiera E. Kwiatkowskiego w 1935 r. implikowa³o póŸniejsze naciski kó³ wojskowych, domagaj¹cych siê energiczniejszej polityki inflacyjnej4. Z drugiej strony sta³ obóz rz¹dz¹cy, a przede wszystkim jego najbardziej mia- rodajne krêgi. Kierownicy polskiej polityki gospodarczej doskonale zdawali so- bie sprawê z faktu, ¿e pod pojêciem „polityka deflacyjna” w Polsce nie kry³a siê jej czysta forma. Ówczesna reakcja na kryzys mog³a byæ dwojaka: kompresja bud¿etu, czyli mówi¹c wprost ciêcia wydatków (tak¿e poprzez zni¿kê p³ac) lub „nakrêcanie koniunktury”, które prowadzi³o do inflacji. Drugiej mo¿liwoœci nie brano nawet pod uwagê. Po pierwsze ekipa rz¹dz¹ca doskonale pamiêta³a spusto- szenia, jakie czyni³a hiperinflacja z 1923 r. Po drugie by³by to krok powoduj¹cy niepokoje spo³eczne. Na takie niebezpieczeñstwo wskazywa³a tak¿e opozycja5. Koszty polityczne tego posuniêcia, trudne do ocenienia, mog³yby staæ siê nie- mo¿liwe do udŸwigniêcia nawet dla re¿imu autorytarnego, zw³aszcza w czasie napiêæ spo³ecznych, charakterystycznych dla okresu kryzysu. Wydaje siê, ¿e ba- dacze historii gospodarczej, krytykuj¹c politykê ekonomiczn¹ rz¹dów sanacyj- nych, zapominaj¹ o kontekœcie politycznym ca³ej sprawy6. Warto dodaæ, ¿e za polityk¹ deflacyjn¹ przemawia³y równie¿ wzglêdy czysto gospodarcze. Wszak to przede wszystkim ziemiañstwo i sfery przemys³owe dŸwiga³y na sobie ciê¿ar wytwarzania produktu krajowego brutto. To one dawa³y zatrudnienie i z tego powodu przychylne nastawienie polityki ekonomicznej do nich nie mo¿e dziwiæ7. Skoro wiêc wybór pad³ na rozwi¹zanie „deflacyjne”, podstawowym proble- mem by³o, przy obiektywnie kurcz¹cych siê w zastraszaj¹cym tempie dochodach, z jednej strony ciêcie kosztów (obni¿ka p³ac, zmniejszanie lub rezygnacja z dota- cji dla nierentownych przedsiêbiorstw, zmniejszenie skali interwencji w rolnic- twie etc.), z drugiej zaœ koniecznoœæ utrzymania dodatniego bilansu w handlu zagranicznym, drena¿ dochodowych przedsiêbiorstw pañstwowych czy œci¹ganie kapita³ów zagranicznych w formie inwestycji b¹dŸ te¿ po¿yczek. We wszystkich

4 Por. np.: Z. Landau, Sektor pañstwowy w bankowoœci II Rzeczpospolitej, „Kwartalnik Histo- ryczny” 1993, z. 4, s. 225–236; P. Stawecki, Nastêpcy Komendanta. Wojsko a polityka wewnêtrzna Drugiej Rzeczypospolitej w latach 1935–1939, Warszawa 1969, s. 144. Problem wp³ywu wojska na sprawy gospodarcze w koñcowych latach II Rzeczypospolitej omawia równie¿ M. Jab³onowski, Wobec zagro¿enia wojn¹. Wojsko a gospodarka Drugiej Rzeczypospolitej w latach 1935–1939, Warszawa 2001. 5 „Gazeta Polska” 13 marca 1932, nr 73, s. 6. 6 Problem ten sygnalizowa³ ju¿ J. Piotrowski, op. cit., s. 115, przyp. 133. Por. te¿ Z. Landau, W. Roszkowski, Polityka gospodarcza II RP i PRL, Warszawa 1995, s. 195–203. 7 Trzeba zaznaczyæ, ¿e sfery gospodarcze nie przyjmowa³y bezkrytycznie wszystkich posuniêæ ekipy rz¹dowej. Szerzej na ten temat A. Wierzbicki , ¯ywy Lewiatan. Wspomnienia, Warszawa 2001. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 109 tych dzia³aniach mia³ udzia³, jako podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu, Adam Koc. Ze wzglêdu na znaczn¹ niejednorodnoœæ obozu pi³sudczykowskiego trzeba podkreœliæ, ¿e resort Skarbu znajdowa³ siê w rêkach miarodajnych krêgów sanacji (wprost b¹dŸ poœrednio). Od 1929 r. na czele resortu odpowiadaj¹cego za polity- kê gospodarcz¹ stali: p³k Ignacy Matuszewski (14 IV 1929–26 V 1931), Jan Pi³- sudski (27 V 1931 – 5 IX 1932) oraz prof. W³adys³aw Zawadzki (5 IX 1932–12 X 1935)8. Pierwszy z nich by³ na niwie gospodarczej homo novus. Choæ szybko wœród „pi³sudczyków miarodajnych” zyska³ sobie, obok Aleksandra Prystora, opiniê eksperta od spraw ekonomicznych, nie mia³ jednak do tej pory doœwiad- czenia w tym zakresie9. W póŸniejszym czasie Matuszewski zas³yn¹³ inteligent- nymi artyku³ami o tematyce ekonomicznej na ³amach „Gazety Polskiej”. Osoba J. Pi³sudskiego, dystyngowanego sêdziego, jako wiceministra skarbu by³a przez wszystkich odbierana jako swego rodzaju pomy³ka10. U podstaw takiej decyzji personalnej marsza³ka Pi³sudskiego leg³a jednak sprawa Ÿróde³ dymisji I. Matu- szewskiego. Przesta³ on byæ kierownikiem Ministerstwa Skarbu (na takim oficjal- nie stanowisku pracowa³), gdy stwierdzi³, ¿e wydatki bie¿¹ce na armiê s¹ zbyt wysokie11. Marsza³ek potrzebowa³ na tym stanowisku osoby przede wszystkim zaufanej i pos³usznej12. W tej mierze doprawdy trudno by³o o lepszy wybór By³o jednak rzecz¹ oczywist¹, ¿e marionetka, któr¹ w istocie by³ J. Pi³sudski, nie jest w stanie prowadziæ polityki gospodarczej. By³a ona de facto realizowana przez podsekretarzy stanu w Ministerstwie Skarbu — p³k. Adama Koca, Tade- usza Grodyñskiego czy te¿ Stefana Starzyñskiego. Koniecznoœæ ich obecnoœci na kolejnych posiedzeniach Rady Ministrów13 by³a k³opotliwa dla nich samych. Adam Koc by³ osob¹, która najrzadziej towarzyszy³a J. Pi³sudskiemu lub go zastêpowa-

8 Obszerniejsze ¿yciorysy wy¿ej wymienionych kierowników resortu skarbu por. Z. Landau, Zapomniani Ministrowie Skarbu Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 2005, passim. 9 P³k Matuszewski sprawowa³ m.in. funkcjê pos³a polskiego w Budapeszcie; por. Utworzenie nowego gabinetu, „G³os Prawdy” 15 kwietnia 1929, nr 102, s. 1. 10 Podczas posiedzenia Rady Banku Polskiego jej cz³onkowi Alfredowi Falterowi mia³o ponoæ „wyrwaæ siê” w reakcji na przekazan¹ przez Adama Koca informacjê o nominacji J. Pi³sudskiego: A to pocieszna historia!; ZRBN, A. Wierzbicki, Wspomnienia i dokumenty (1926–1932, 1935), t. III, k. 150. Na temat J. Pi³sudskiego por. np. A. Ivanka, Wspomnienia skarbowca, Warszawa 1964, s. 330, czy J. Tuwim, Jarmark rymów, Warszawa 1991, s. 136 11 Informacje na ten temat przeciek³y do prasy opozycyjnej — Skarb, „” 29 maja 1931 nr 194, s. 1. Por. równie¿ K. Smogorzewski, , „Zeszyty Historyczne” (Pa- ry¿) 1975, z. 33, s. 47. 12 Z. Landau podnosi zagadnienie kr¹¿¹cych plotek, jakoby nastêpc¹ Matuszewskiego mia³ byæ w³aœnie A. Koc. Byæ mo¿e na niekorzyœæ tego ostatniego przemawia³y bliskie relacje z ustêpuj¹cym kierownikiem resortu skarbu. Jednoczeœnie pojawia siê jednak w¹tpliwoœæ, jak w takiej sytuacji potraktowaæ o pó³ roku póŸniejsz¹ nominacjê Koca na komisarza rz¹dowego w Banku Polskim S.A., bêd¹c¹ wyrazem ca³kowitego doñ zaufania ze strony Pi³sudskiego; Z. Landau, Zapomniani Ministrowie Skarbu Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 2005, s. 201–202. 13 AAN, Protoko³y z posiedzeñ Rady Ministrów (dalej: Protoko³y z posiedzeñ RM), t. 61, k. 211. 110 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

³a. Wynika³o to przede wszystkim z jego obowi¹zków zwi¹zanych z czêstymi wyjazdami, choæ nie tylko. Ostatecznie A. Prystor zdecydowa³ siê na zaanga¿o- wanie wybitnego znawcy zagadnieñ gospodarczych, prof. Uniwersytetu Stefana Batorego W. Zawadzkiego. Najpierw jako wiceministra skarbu, nastêpnie jako wicepremiera-ministra bez teki, a wreszcie jako ministra skarbu14. Wszyscy wspomniani szefowie resortu skarbu byli zwolennikami polityki de- flacyjnej lub za takich byli uwa¿ani. Jak zasygnalizowano powy¿ej, na politykê gospodarcz¹ niebagatelny wp³yw mieli równie¿ podsekretarze stanu. Tu w zasa- dzie równie¿ dominowali zwolennicy „deflacji” z jednym, doœæ charakterystycz- nym wyj¹tkiem — Stefanem Starzyñskim, okreœlanym mianem wodza Pierwszej Brygady Gospodarczej15. Jako zwolennik deflacji deklarowa³ siê równie¿ p³k Adam Koc. Z koncepcj¹ „nakrêcania koniunktury” i towarzysz¹cymi jej zjawiskami ta- kimi jak inflacja, walczy³ do samego koñca aktywnoœci w polityce gospodarczej Polski, to jest do zg³oszenia dymisji ze stanowiska prezesa Banku Polskiego w maju 1936 r. Fakt objêcia przez wybitnego fachowca resortu skarbu oczywiœcie nie spowodowa³ zaprzestania przez lewicê walki z kierunkiem prowadzonej polityki gospodarczej, przy czym obiektem personalnych ataków by³ nadal p³k I. Matu- szewski. 24 grudnia 1930 r. „Gazeta Polska” donios³a, ¿e poprzedniego dnia zosta³a przez prezydenta Moœcickiego podpisana nominacja p³k. Adama Koca na podse- kretarza stanu w Ministerstwie Skarbu w III stopniu s³u¿bowym16. Mimo ¿e pierw- sze „przecieki” w prasie rz¹dowej pojawi³y siê ju¿ dwa tygodnie wczeœniej17, by³a ona du¿ym zaskoczeniem. Wszak jedynym dotychczasowym doœwiadczeniem „ekonomicznym” p³k. Koca by³a jego edukacja w szkole handlowej w Suwa³- kach18. Brak jest jasnych przekazów, które wprost mówi³yby o przes³ankach wska- zuj¹cych, dlaczego Koc i dlaczego w³aœnie Ministerstwo Skarbu. Sam Koc po latach przyzna³, ¿e zawsze pasjonowa³y go zagadnienia ekonomiczne i to spowo- dowa³o jego zaanga¿owanie w tej dziedzinie19. Trudno wszak¿e przyj¹æ te wyja- œnienia jako wystarczaj¹ce. Najprawdopodobniej z³o¿y³o siê na to kilka przyczyn. Po pierwsze, w momencie nominacji p³k A. Koc, w przeciwieñstwie do innych pi³sudczyków „miarodajnych”, nie by³ szczególnie zajêty. Byæ mo¿e nie by³by to argument zbyt przekonuj¹cy, gdyby nie inne okolicznoœci. W czasie, gdy dosz³o

14 Jan Pi³sudski z chwil¹ odejœcia z Ministerstwa Skarbu zosta³ wiceprezesem Banku Polskiego; AAN, Bank Polski (dalej BP), t. 14, k. 4. 15 M. M. Drozdowski, Stefan Starzyñski prezydent Warszawy, Warszawa 1976. 16 Nowy wiceminister skarbu pos. Adam Koc, „Gazeta Polska” 24 grudnia 1930, nr 352, s. 2; AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, t. 54, mf. 20094, k. 5. 17 P. pose³ Adam Koc podsekretarzem stanu w Ministerstwie Skarbu, „Gazeta Polska” 13 grud- nia 1930, nr 341, s. 1. 18 le na ca³ym œwiecie, a u nas rz¹dz¹ dyletanci finansowi (Koc zosta³ wiceministrem skarbu!); W. Chajes, op. cit., s. 114. 19 T. Katelbach, „Szlachetny” (Wspomnienie o Adamie Kocu), „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1969, z. 16, s. 172 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 111 do nominacji Koca, kierownik Ministerstwa Skarbu p³k Matuszewski mia³ pro- blemy z okie³znaniem etatystycznych zapêdów S. Starzyñskiego. Zdawa³ sobie sprawê, ¿e, wobec konfliktu z Marsza³kiem, koniec jego rz¹dów jest bliski20, a wie- my równie¿ o ambicjach Starzyñskiego odegrania kierowniczej roli u boku nowe- go ministra Pi³sudskiego21. Matuszewski potrzebowa³ w resorcie osoby zaufanej, która mog³a kontynuowaæ wytyczon¹ przez niego politykê, a równoczeœnie cie- szy³aby siê zaufaniem Marsza³ka, co dawa³o sporo niezale¿noœci. Do pogl¹dów ekonomicznych Koca Matuszewski móg³ siê przekonaæ podczas sprawowania przezeñ rz¹dów w „G³osie Prawdy” czy „Gazecie Polskiej”. Skuteczne stêpienie dotychczasowego radykalizmu, z którego s³ynê³a gazeta Stpiczyñskiego, bez w¹t- pienia przemawia³o na korzyœæ „Szlachetnego”. W takim resorcie dobre relacje z ziemiañstwem czy sferami przemys³owymi (wynikaj¹ce ze wspomnianej pacy- fikacji czo³owego organu prasowego rz¹du) równie¿ by³y zalet¹. Matuszewski zna³ Koca z czasów wspólnej pracy w II Oddziale. Poza tym byli rówieœnikami22. Poza wy¿ej wymienionymi argumentami na rzecz tego terminu nominacji prze- mawia³ równie¿ jeden bardziej prozaiczny — w dniu nominacji Koca na podse- kretarza stanu kierownik Ministerstwa, Matuszewski uda³ siê na urlop23. Po odejœciu Adama Koca ze stanowiska redaktora naczelnego „Gazety Pol- skiej” d³ugo nie by³o wiadomo, dok¹d zostanie delegowany. W chwili jego nomi- nacji na wiceministra skarbu up³ynê³o od objêcia przez B. Miedziñskiego redak- cji „Gazety Polskiej” oko³o 8–9 miesiêcy. Prasa opozycyjna przeb¹kiwa³a o skie- rowaniu Koca na stanowisko w ambasadzie polskiej w Waszyngtonie24. Rzecz jasna prasa rz¹dowa dementowa³a te informacje, co jednak nie oznacza, ¿e by³y one pozbawione podstaw. Jak wspomniano, ostatecznie p³k Koc trafi³ pod skrzy- d³a p³k. Matuszewskiego. Prasa opozycyjna oczywiœcie nie omieszka³a wykpiæ kwalifikacji nowego „fachowca”. „Robotnik” stwierdza³ za „Naprzodem”: Teraz nastêpuje dalsza militaryzacja: wiceministrem skarbu zosta³ mianowany pu³kow- nik Koc, który z pu³kownika zosta³ pos³em, z pos³a redaktorem, a teraz wicemini- strem. Dlaczego nie? Nie posiada on zapewne mniejszych kwalifikacji — do na- uki, ni¿ p. Matuszewski; je¿eli ten potrafi³ byæ dyplomat¹ i ministrem skarbu, to i p. Koc potrafi. Jak siê przy takim fachowcu wyda d³ugoletni wiceminister skar- bu p. Grodyñski, zwyk³y „cywil”? Bêdzie zapewne pi¹tym ko³em u wozu25. Trzeba

20 Dymisja Matuszewskiego, wraz z ca³ym rz¹dem, nast¹pi³a w maju 1931 r. 21 Z jego [S. Starzyñskiego] s³ów wynika³o, ¿e przyjœcie Jana Pi³sudskiego na ministra ma cha- rakter dekoracyjny, a konkretna jego rola sprowadzi siê do informowania marsza³ka Pi³sudskiego o dokonywanych posuniêciach finansowych. Natomiast de facto ministerstwem bêdzie kierowa³ on, Starzyñski, czego wyrazem jest ust¹pienie Matuszewskiego z kierownictwa ministerstwem i Grodyñ- skiego ze stanowiska podsekretarza stanu. Wiceministrów zostaje ich teraz dwóch: Starzyñski i Koc, z tym, ¿e Starzyñski obejmuje centraln¹ dziedzinê: bud¿et; A. Ivanka, op.cit., s. 201. 22 Co mog³o mieæ znaczenie w sytuacji wyboru miêdzy A. Kocem a apodyktycznym A. Prystorem. 23 Nowy wiceminister skarbu pos. Adam Koc, „Gazeta Polska” 24 grudnia 1930, nr 352, s. 2. 24 Kronika polityczna, „Robotnik” 11 kwietnia 1930, nr 100, s. 3. 25 Militaryzacja ministeriów, „Robotnik” 16 grudnia 1930, nr 391, s. 3. 112 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna przyznaæ, ¿e nominacja Koca rzeczywiœcie przypad³a na moment znacznej kumu- lacji stanowisk pañstwowych w rêkach ministrów-pu³kowników.

4.2. Zakres obowi¹zków i wspó³pracownicy Adam Koc jako wiceminister skarbu odpowiada³ za Departament II Obrotu Pieniê¿nego. W jego sk³ad wchodzi³y od 1932 r. Wydzia³y: Kredytu Wewnêtrzne- go, Kredytu Zagranicznego, Bankowy oraz Polityki Kredytowej. Pierwszy z nich odpowiada³ przede wszystkim za d³ugi wewnêtrzne, waloryzacjê zobowi¹zañ pu- bliczno-prawnych, a tak¿e sprawy ustroju pieniê¿nego, polityki dewizowej, spra- wy Banku Polskiego, organizacjê gie³d i nadzór nad nimi26. Podlega³y mu rów- nie¿ Mennica Pañstwowa oraz Urz¹d D³ugów Pañstwa (z wyj¹tkiem spraw ra- chunkowych)27. W zakres dzia³añ Wydzia³u Kredytu Zagranicznego wchodzi³y przede wszystkim sprawy zagranicznych d³ugów pañstwowych, emisji po¿yczek oraz ich obs³ugi, ale równie¿ sprawa zagranicznych d³ugów i stosunków kredyto- wych najró¿niejszych instytucji — od zwi¹zków komunalnych poprzez przedsiê- biorstwa i instytucje pañstwowe, a¿ po prywatne fundusze i fundacje. Poprzez odpowiedzialnoœæ m.in. za sprawy Banku Rozrachunków Miêdzynarodowych wydzia³owi temu de facto podlega³y kontakty z zagranic¹28. Z kolei Wydzia³owi Bankowemu podlega³y m.in. sprawy zwi¹zane z organizowaniem i funkcjonowa- niem prywatnych przedsiêbiorstw bankowych oraz instytucji kredytu d³ugotermi- nowego, wydawaniem koncesji na tego typu dzia³alnoœæ, jak równie¿ akcja kre- dytowa na cele pomocy dla banków. Najistotniejszy z punktu widzenia polityki pañstwa by³ Wydzia³ Polityki Kredytowej. Nale¿a³y do niego nadzór nad organi- zacj¹ dzia³alnoœci kredytowej, emisyjnej i lokacyjnej banków pañstwowych, Pocz- towej Kasy Oszczêdnoœci, banków komunalnych, komunalnych kas oszczêdnoœci i spó³dzielni kredytowych. Ponadto w sk³ad Departamentu Obrotu Pieniê¿nego wchodzi³ Komisariat Bankowy, wykonuj¹cy bezpoœredni nadzór nad instytucja- mi kredytowymi podporz¹dkowanymi bezpoœrednio Dyrektorowi Departamentu29. Jak widaæ, opinia wspó³czesnych, ¿e pracownicy tego departamentu byli uwa¿ani za arystokracjê ministerstwa, by³a w pe³ni usprawiedliwiona. W ich gestii le¿a³y kontakty z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, z zagranic¹ i œwiatem bankowym30. Przedstawiony powy¿ej obraz podleg³ych Kocowi struktur w ministerstwie odpowiada stanowi po jego reorganizacji w styczniu 1932 r. W Departamencie Obrotu Pieniê¿nego zmiany dotyczy³y g³ównie w³¹czenia Wydzia³u Rady Spó³- dzielczej do Wydzia³u Polityki Kredytowej oraz skumulowania spraw d³ugów dotychczas obs³ugiwanych przez Urz¹d Po¿yczek Pañstwowych, Departament Ob- rotu Pieniê¿nego oraz Departament Kasowy w rêku nowo powsta³ego Urzêdu

26 AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, t. 61, mf. 20101, k. 305. 27 AAN, PRM — akta grupowe, Organizacja Ministerstwa Skarbu 1932–1938, sygn. 3, k. 36–38. 28 AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, t. 61, mf. 20101, k. 305–306. 29 Ibidem, k. 306. 30 A. Ivanka, op. cit., s. 98. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 113

D³ugów Pañstwowych31. Jednoczeœnie w momencie przeprowadzania reformy urz¹d ten nie mia³ struktury organizacyjnej i tym nale¿y t³umaczyæ póŸniejsze starania Koca o nadanie mu takowej. Projekt Koca zak³ada³ mocno rozbudowan¹ strukturê (przy jednoczesnym jego de facto uniezale¿nieniu od ministerstwa), z przyznaniem stoj¹cemu na jego czele kierownikowi daleko id¹cych uprawnieñ32. Propozycje podsekretarza stanu spotka³y siê z krytyk¹ innych przedstawicieli mi- nisterstwa. Zarzucano mu zbyt daleko id¹c¹ niezale¿noœæ, przesadny rozrost ad- ministracji, wreszcie niezgodnoœæ pomys³ów z dotychczasow¹ praktyk¹ minister- stwa. Ostatecznie, 31 grudnia 1934 r., wysz³o rozporz¹dzenie ministra skarbu, które przecina³o wszelk¹ dyskusjê — Urz¹d D³ugów Pañstwowych mia³ podlegaæ bezpoœrednio szefowi resortu33. W interesuj¹cym nas okresie na czele Departamentu Obrotu Pieniê¿nego stali kolejno dr Leon Barañski, W³odzimierz Baczyñski oraz Wies³aw Domaniewski. Pierwszy z nich uchodzi³ za wysokich lotów fachowca, choæ bezpartyjnego. Miar¹ kwalifikacji L. Barañskiego by³ fakt, ¿e po odejœciu z Ministerstwa Skarbu zapro- ponowano mu pracê w Banku Polskim, gdzie w szybkim tempie osi¹gn¹³ stanowi- sko naczelnego dyrektora. Z kolei W. Baczyñski, który przez pewien okres by³ za- stêpc¹ Koca na stanowisku komisarza rz¹dowego w Banku Polskim, cieszy³ siê jego du¿ym zaufaniem34. Wreszcie, po W. Baczyñskim dyrektorem tego departamentu zosta³ bliski wspó³pracownik E. Kwiatkowskiego, W. Domaniewski. Powy¿sze omówienie kompetencji wiceministra Adama Koca by³o konieczne ze wzglêdu na maj¹cy wynikn¹æ z nich w przysz³oœci zakres obowi¹zków. Bez w¹tpienia Koc zazdroœnie pilnowa³ w³asnej niezale¿noœci na powierzonym sobie „odcinku”, czego dowodem mog¹ byæ perturbacje zwi¹zane z organizowaniem Urzêdu D³ugów Pañstwowych. W czasie prac wykonywanych w ramach obo- wi¹zków w ministerstwie Adam Koc niejednokrotnie odwo³ywa³ siê do wy¿ej wymienionych kompetencji jako uzasadnienia pewnych przesuniêæ punktów de- cyzyjnych.

4.3. Pozycja w resorcie Zarówno we wspomnieniach Koca, jak i jego najbli¿szych przyjació³ czy wspó³- pracowników brakuje (poza jego doœæ zabawnym stwierdzeniem, ¿e interesowa³ siê zagadnieniami ekonomicznymi) bezpoœredniego uzasadnienia, dlaczego zo- sta³ on skierowany akurat na stanowisko, na którym by³ odpowiedzialny za spra- wy kredytowe. Na pewien œlad mog¹ nas natomiast naprowadziæ trzy niezale¿ne od siebie relacje.

31 AAN, PRM — akta grupowe, Organizacja Ministerstwa Skarbu 1932–1938, sygn. 3, k. 56– 57. 32 Ibidem, k. 111–113. 33 Ibidem, k. 116–121. 34 A. Ivanka, op. cit., s. 99. 114 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Marian Romeyko, wybitnie wrogi pi³sudczykom autor wspomnieñ „Przed i po maju”, zanotowa³ charakterystyczn¹ dla tego opracowania informacjê: Od pra- cowników Min. Skarbu s³ysza³em podówczas pog³oskê — podkreœlam, pog³oskê — ¿e istnia³ jakoby „usus”, i¿ ministrom lub wiceministrom nale¿a³ siê pewien procent przy zaci¹ganiu przez nich po¿yczek zagranicznych. Adam Koc korzysta³ na terenie angielskim z pomocy Landaua, g³ównego reprezentanta angielskiej fir- my ubezpieczeniowej „Prudential” w Warszawie35. Prawd¹ w powy¿szym stwier- dzeniu jest wspó³praca miêdzy Adamem Kocem a Szymonem Landauem, o której w dalszej czêœci. Prawdopodobnie jednak Koc staje siê wrêcz tutaj ofiar¹ niechê- ci Romeyki do obozu pomajowego, jako tego, który zablokowa³ mu mo¿liwoœæ szybkiego awansu. Wydaje siê, ¿e tym spekulacjom zadaje k³am relacja Guya P. Harbena, dyrektora towarzystwa ubezpieczeniowego Prudential, który w 1935 r. stwierdza³, ¿e w polskim rz¹dzie nie wystêpuje zjawisko ³apówek i korupcji36. Nie jest natomiast pewne, czy podobne „pog³oski” przed przyjœciem Koca do mini- sterstwa nie pojawia³y siê w Warszawie. Fakt odnotowania powy¿szej plotki przez M. Romeykê — poza motywacj¹ autora — sugeruje, ¿e podobne treœci mog³y dotrzeæ równie¿ do marsza³ka Pi³sudskiego. Wykluczyæ tego nie mo¿na, tym bar- dziej ¿e inny, równie niechêtny pi³sudczykom polityk endecki, Juliusz Zdanowski w swoim dzienniku tak ocenia³ sytuacjê wokó³ Banku Polskiego na pocz¹tku 1932 r.: Jeszcze parê dni przed œmierci¹ Bek [chodzi o ojca póŸniejszego ministra spraw zagranicznych] wspomina³ mi o specjalnym zainteresowaniu siê Pi³sud- skiego Bankiem Polskim. Chodzi³ przez parê dni ci¹gle odgra¿aj¹c siê, ¿e on musi tê bandê rozpêdziæ. Ja im poka¿ê — mówi³ — dam tam takiego, co z tym sobie da radê. Na czym ta rada ma polegaæ, o co mu chodzi, czy o inflacjê czy o deflacjê nikt nie wie. Elektryczne pr¹dy gniewu ju¿ nied³ugo potem tam dochodzi³y, bo Wróblewski czu³, ¿e coœ siê œwiêci. Wyla³y siê z nominacj¹ Koca na komisarza Banku37. Komendant zna³ swoich „samurajów”, wiedzia³, czego mo¿e od nich oczekiwaæ. Wiedzia³, ¿e za Józefem Beckiem juniorem stoj¹ nieprzeciêtne walo- ry intelektualne, mia³ œwiadomoœæ, ¿e sytuacja B. Miedziñskiego w kontekœcie malwersacji finansowych w Ministerstwie Poczt i Telegrafów jest niejasna38, a z ko- lei p³k. Adama Koca ceni³ przede wszystkim za uczciwoœæ i skromnoœæ. O tych walorach pu³kownika wypowiada³ siê równie¿ pisarz i dyrektor Teatru Narodo- wego w Warszawie, Stefan Krzywoszewski: P³k Koc wyró¿nia³ siê w sztabie pu³- kownikowskim spokojnym rozs¹dkiem i skromnoœci¹ ¿ycia. [ ] Nieposzlakowa- na uczciwoœæ i bezinteresownoœæ sprawia³a, ¿e powierzano mu odpowiedzialne misje finansowe39. Temat zalet i wad charakterologicznych p³k. Adama Koca zo-

35 M. Romeyko, op. cit., s. 558, przyp. 83. 36 The Archive of The Prudential plc, G. P. Harben, Report on visit to . October 1935, t. 1, k. 37. 37 BPAU, J. Zdanowski, Dziennik 1915–1935, t. VII, k. 276. 38 A. Adamczyk, op. cit., s. 140. 39 S. Krzywoszewski, op. cit., s. 204. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 115 stanie szerzej omówiony przy okazji tworzenia Obozu Zjednoczenia Narodowe- go. W tym miejscu jedynie sygnalizujemy problem, który czêstokroæ jest pomija- ny, a wiêc kwestiê walorów osobistych i ich wp³ywu, zw³aszcza w systemach niedemokratycznych, na decyzje personalne. Pocz¹tki prac Koca w Ministerstwie Skarbu si³¹ rzeczy wi¹za³y siê z wdra¿a- niem siê w dzia³alnoœæ resortu. Jednak wiele zajêæ, które w normalnych warun- kach obci¹¿a³y wiceministrów, nie sta³o siê udzia³em Koca przez niemal ca³y okres urzêdowania. Mamy tu na myœli referowanie wniosków ministerialnych w parla- mencie, udzia³ z ramienia ministerstwa w dyskusji na forum komisji w Sejmie lub Senacie czy wreszcie odpowiedzi na interpelacje poselskie40. Równie¿ udzia³ Koca w posiedzeniach Rady Ministrów zale¿a³ od tego, kto w danym momencie by³ szefem resortu Skarbu. Za czasów I. Matuszewskiego Koc bra³ udzia³ w obradach rz¹du wzglêdnie regularnie. Równie wysoka frekwencja utrzyma³a siê w czasie urzêdowania J. Pi³sudskiego, co by³o pochodn¹ niekompetencji tego ostatniego. Ale w momencie, gdy ministrem skarbu zosta³ prof. W. Zawadzki, obecnoœæ Koca na posiedzeniach rz¹du spad³a niemal do zera41. Analizuj¹c dzia³alnoœæ Koca w Ministerstwie Skarbu nale¿y podkreœliæ, ¿e wszed³ on do resortu jako zaufany cz³owiek I. Matuszewskiego42 i reprezentowa³ w mini- sterstwie jego pogl¹dy gospodarcze. Z rzeczywistej pozycji Koca doskonale zdawa³ sobie sprawê bliski wspó³pracownik S. Starzyñskiego, A. Ivanka. Spiritus movens polityki waluty z³otej upatrywa³ on w osobach I. Matuszewskiego, prof. A. Krzy¿a- nowskiego czy zwi¹zanego ze œrodowiskiem ³ódzkich libera³ów Stefana Lauterba- cha43. Objêcie kierownictwa ministerstwa przez J. Pi³sudskiego, poza zadaniami narzuconymi mu przez brata, by³o ³¹czone z koniecznoœci¹ koordynowania dzia³añ miêdzy wiceministrami Kocem i Starzyñskim, którzy nie byli w stanie, ze wzglêdu na odmienne koncepcje gospodarcze, wypracowaæ zasad wspó³pracy44. Pewnym wsparciem pozycji Koca by³o przydzielenie do Ministerstwa Skarbu jego bliskich wspó³pracowników z okresu walk o niepodleg³oœæ Polski. Byli to przede wszystkim Wac³aw Jêdrzejewicz oraz Leon Koz³owski45. Pozycja Koca w Ministerstwie Skarbu, mimo ¿e by³ cz³onkiem tzw. grupy pu³kowników, wcale nie by³a niezachwiana. Plotki o jego odejœciu powtarza³y siê wielokrotnie. Przyczyn potencjalnej dymisji mo¿na upatrywaæ w ró¿nych Ÿró-

40 Jeden z nielicznych przyk³adów to udzia³ Koca w posiedzeniu komisji skarbowej, Zmiana statutu Banku Polskiego, „Gazeta Polska” 11 marca 1932, nr 71, s. 4. 41 W czasie niemal trzyletniego okresu, gdy ministrem skarbu by³ Zawadzki, A. Koc bra³ udzia³ w posiedzeniach Rady Ministrów czterokrotnie: trzy razy zastêpuj¹c Zawadzkiego podczas posie- dzenie roboczych (X–XI 1933 r., VI 1934 r.) oraz podczas posiedzenia omawiaj¹cego procedury zwi¹zane z pogrzebem marsza³ka Pi³sudskiego (V 1935). 42 Sam Koc podkreœla³ to w swoich notatkach; A. Koc, Materia³y luŸne do wspomnieñ i artyku- ³ów [Adama Koca], k. 200. 43 A. Ivanka, op. cit., s. 313–314. 44 I. Moœcicki, Autobiografia, Warszawa 1993, s. 217. 45 W. Jêdrzejewicz, Wspomnienia, Wroc³aw-Warszawa 1993, s. 206–207. 116 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna d³ach. Z pocz¹tku Koc prawdopodobnie zbyt dos³ownie przyj¹³ powierzenie mu stanowiska przez I. Matuszewskiego i chcia³ rezygnowaæ w momencie nomino- wana Jana Pi³sudskiego46. Czêœæ z pomys³ów z pewnoœci¹ by³a inspirowana nie- chêci¹ prezydenta Moœcickiego do Koca czy I. Matuszewskiego (pochodna ich konfliktu z E. Kwiatkowskim)47, niektóre by³y zapewne zwyk³ymi kaczkami dzien- nikarskimi48. Wszystko to prowadzi³o czasami do zabawnych sytuacji49. Koc do- skonale zdawa³ sobie sprawê z mo¿liwoœci otrzymania w ka¿dej chwili dymisji. Inna rzecz, ¿e z jego prywatnych rozmów wynika, i¿ absolutnie nie by³ przywi¹- zany do swojego stanowiska50. Sam zreszt¹, mniej czy bardziej œwiadomie wp³y- wa³ na swoj¹ pozycjê w obozie rz¹dz¹cym, wypowiadaj¹c siê na temat swoich bardzo dobrych kontaktów z zachodnimi finansistami. Póki wiêc udawa³o mu siê zawieraæ umowy po¿yczkowe, spe³nia³ swoj¹ rolê. Koc nale¿a³ do ma³o aktywnych medialnie dygnitarzy pañstwowych. Rzadko udziela³ wywiadów, unika³ rozg³osu. W zasadzie prze³om w tej materii przynios³o dopiero objêcie przezeñ prezesury Banku Polskiego. Jednak¿e w tej sytuacji wy- nika³o to raczej z próby wywarcia swego rodzaju presji na wicepremiera Kwiat- kowskiego, aby pozosta³ przy prowadzonej dotychczas polityce ekonomicznej. Adam Koc posiada³ z tytu³u zajmowanego stanowiska du¿y wp³yw na sektor bankowy w Polsce i by³a to wówczas w³adza ogromna, dominuj¹c¹ rolê na ryn- ku odgrywa³y bowiem banki pañstwowe: Bank Polski, Bank Gospodarstwa Kra- jowego, Bank Polska Kasa Opieki czy Pañstwowy Bank Rolny51. By³o to po- chodn¹ nie tyle polityki pañstwa, ile s³aboœci kapita³owej banków prywatnych. Kolejni ministrowie skarbu starali siê przeciwdzia³aæ temu niekorzystnemu zja- wisku, jednak zabiegi te zaczê³y przynosiæ po¿¹dane rezultaty dopiero pod ko- niec lat trzydziestych. Trudno na podstawie zachowanych Ÿróde³ stwierdziæ, czy Koc wykorzystywa³ swoje stanowisko do wspierania nominacji swoich przyjació³ politycznych np. do

46 W. Chajes, op. cit., s. 114–115. 47 I. Moœcicki, op. cit., s. 227. 48 Por. np. Zmiany w Ministerstwie Skarbu, „Gazeta Polska” 29 maja 1931, nr 145, s. 1; „Gazeta Polska” 10 kwietnia 1932, nr 99, s. 2; „Gazeta Polska” 30 grudnia 1932, nr 360, s. 2. 49 Wczoraj jedno z popo³udniowych pism donios³o, ¿e wiceminister Skarbu p. Adam Koc ustêpu- je, drugie zaœ — stoj¹ce blisko rz¹du — ¿e pozostaje. Pó³rz¹dowa agencja „Iskra” rozstrzygnê³a wieczorem ten spór wiadomoœci¹: „Dowiadujemy siê, ze wiceminister Skarbu p. Adam Koc z dniem 28 b.m. ust¹pi³ ze swego stanowiska”. W dwie godziny póŸniej potem z pó³urzêdowego Ÿród³a zakomunikowano nam, ¿e wiadomoœæ o ust¹pieniu p. Koca nie znajduje potwierdzenia w ko³ach oficjalnych. Konia z rzêdem temu kto po³apie siê w tym sanacyjnym galimatiasie; Ustêpuje czy nie ustêpuje, „Robotnik” 29 maja 1931, nr 194, s. 2. 50 Sprawa jego [Koca] sytuacji. Zarzuty. Proœba, ¿eby w razie czego nie krêpowaæ siê jego osob¹, a tylko go zawiadomiæ. Mówi³em raz jeszcze, ¿e zmiana nie jest projektowana, ¿e poza tym nie widzê nikogo na jego miejscu, chyba bym sam mia³ je obj¹æ; ZRBN, W. Zawadzki, Dziennik, t. I/C, akc. 12692, k. 13. 51 Organizacja Ministerstwa Skarbu, „Gazeta Polska” 20 paŸdziernika 1931, nr 286, s. 2. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 117 rad nadzorczych. Wydaje siê jednak, ¿e opieraj¹c siê na istniej¹cych materia³ach i ocenie moralnej innych jego dzia³añ, mo¿emy z du¿¹ doz¹ prawdopodobieñstwa to wykluczyæ. Natomiast bez w¹tpienia Koc wp³ywa³ na politykê zale¿nych od siebie instytucji. Czyni³ to jako przedstawiciel rz¹du RP, staraj¹c siê sk³oniæ ich kierownictwa do przyjêcia polityki zgodnej z dzia³aniami i zamierzeniami w³adz polskich. Przeœledzono to poni¿ej na przyk³adzie Banku Polskiego. Z drugiej strony umia³ skutecznie walczyæ o poszerzenie wp³ywów podleg³ego sobie departamen- tu. Przyk³adem mo¿e byæ starcie z ministrem reform rolnych L. Koz³owskim na prze³omie 1931 i 1932 r. Sprawa dotyczy³a przejêcia przez Ministerstwo Skarbu kontroli nad Pañstwowym Bankiem Rolnym jako instytucj¹ kredytow¹. I trzeba przyznaæ, ¿e Koc odniós³ w tym przypadku sukces52. Na zakoñczenie warto podkreœliæ, ¿e czas urzêdowania Adama Koca jako wi- ceministra skarbu by³ równie¿ dla niego okresem sporego dostatku finansowego. Niestety nie dysponujemy wystarczaj¹cymi zasobami Ÿród³owym do wnikliwego zbadania tego zagadnienia (m.in. ze wzglêdu na spore braki w archiwach Mini- sterstwa Skarbu). Ze szcz¹tkowych informacji mo¿emy jedynie zarysowaæ skalê tego zjawiska. Zgodnie z nimi — jako podsekretarzowi stanu w III stopniu s³u¿- bowym przys³ugiwa³ mu dodatek s³u¿bowy w wysokoœci 1500 z³53. Ponadto otrzy- mywa³ dodatek lokalowy w wysokoœci 225 z³. Od pocz¹tku stycznia 1932 r. do koñca 1935 r. do powy¿szej kwoty mo¿emy dodaæ zarobki z tytu³u pe³nienia funkcji komisarza rz¹dowego w Banku Polskim. Do 1935 r. by³a to kwota 4 tys. z³ mie- siêcznie, któr¹ nastêpnie obni¿ono do 3 tys.54 Do tego powinniœmy doliczyæ nie- znanej wysokoœci pobory w Radzie Towarzystwa Kolejowego Francusko-Polskie- go55. Nie bez znaczenia bêd¹ tu równie¿ wi¹¿¹ce siê z czêstymi zagranicznymi podró¿ami s³u¿bowymi fundusze na delegacje, które nie by³y ma³e. Zgodnie z po- wy¿szym mo¿emy stwierdziæ, ¿e Adam Koc nale¿a³ do grupy bardzo dobrze zara- biaj¹cych polityków, mia³ wiêc na czym czyniæ ewentualne oszczêdnoœci. Gdy 19 grudnia 1934 r., podczas posiedzenia Rady Banku Polskiego, postawi³ sprawê redukcji uposa¿eñ i œwiadczeñ pracowników tego banku maj¹c¹ nast¹piæ 1 kwiet- nia nastêpnego roku, nie zosta³o to przyjête. Mimo ¿e propozycjê motywowa³ wzglêdami ogólno-pañstwowymi i socjalnymi, w g³osowaniu zdecydowano, ¿e ob- ni¿ka bêdzie zastosowana od 1 lipca 1935 r.56 Wzglêdem siebie zaproponowa³ jednak obni¿kê zgodnie z w³asnym projektem. W listopadzie 1935 r., jako podse- kretarz stanu, w ogóle zrezygnowa³ z uposa¿enia towarzysz¹cego stanowisku ko-

52 AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, t. 61, mf 20101, k. 291 i nn. 53 AAN, Ministerstwo Skarbu (dalej MS), t. 3604, k. 48. 54 Ibidem, k. 124. 55 Zachowane dokumenty Towarzystwa Kolejowego Polsko-Francuskiego nie pozwalaj¹ na od- tworzenie listy p³ac. Wysokoœæ diet w radach nadzorczych zale¿a³a od wielkoœci przedsiêbiorstwa, jego charakteru etc. 56 AAN, BP, t. 27, k. 20. 118 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna misarza rz¹dowego w Banku Polskim, co zreszt¹ by³o zgodne z obowi¹zuj¹c¹ ustaw¹57.

4.4. Komisarz rz¹dowy Banku Polskiego Bank Polski od chwili za³o¿enia by³ spó³k¹ akcyjn¹. Jako instytucja posiadaj¹- ca przywilej emisyjny by³ formalnie niezale¿ny od rz¹du. Aby jednak zapewniæ sprawn¹ komunikacjê miêdzy rz¹dem a w³adzami banku, czyli prezesem i rad¹, statut przewidywa³ istnienie stanowiska komisarza rz¹dowego. By³ on bezpoœred- nim eksponentem interesów rz¹du w radzie banku. Na takim stanowisku znalaz³ siê w niej wiceminister Adam Koc. Nominacja ta zosta³a poprzedzona przygoto- waniami odpowiednich zmian w statucie Banku Polskiego. Rewizja artyku³ów 25, 29 i 39 umo¿liwi³a ministrowi skarbu wprowadzenie do rady banku komisa- rza, który móg³ byæ urzêdnikiem pañstwowym58. Nominacjê Koca na stanowisko komisarza rz¹dowego w Banku Polskim mo- tywowano przede wszystkim wol¹ œciœlejszego zwi¹zania polityki tego banku z dzia³aniami rz¹du. Doœwiadczenie wykaza³o, ¿e stanowisko komisarza rz¹do- wego w formie dotychczasowej nie dawa³o w³aœciwych wyników obopólnej pene- tracji myœli nad zagadnieniami polityki dewizowej i kredytowej. Obecnie dziêki wprowadzeniu zmian do statutu Banku Polskiego wspó³praca ta zosta³a oparta na szerszej p³aszczyŸnie. Przez wejœcie komisarza rz¹dowego w sk³ad rady nad- zorczej Banku Polskiego powstaje skuteczniejsza forma kolaboracji i wiêksza jej elastycznoœæ59. Takie wyjaœnienie wymaga dalszego komentarza. Jak wspomina Zygmunt Karpiñski, jeden z dyrektorów Banku Polskiego, czasy rzeczywistej nie- zale¿noœci polskiej instytucji emisyjnej skoñczy³y siê wraz z zast¹pieniem na sta- nowisku prezesa banku Stanis³awa Karpiñskiego przez W³adys³awa Wróblew- skiego. Tak wiêc nie tylko przez osobê komisarza, ale równie¿ przez nominowa- nie mniej lub bardziej przychylnej rz¹dowym propozycjom osoby prezesa mo¿na by³o wp³ywaæ na decyzje i politykê banku. Historycy bankowoœci uwa¿aj¹ w³a- œnie tê nominacjê, a nie desygnowanie Koca na komisarza, za wydarzenie kluczo- we dla dziejów Banku Polskiego60. Nie da siê jednak ukryæ, ¿e nominacja odpo- wiedzialnego za politykê kredytow¹ wiceministra skarbu by³a jednym z bardziej jaskrawych przyk³adów nowych tendencji w polityce gospodarczej pañstwa. Poza mo¿liwoœci¹ nacisków w drodze nieoficjalnych rozmów dysponowa³ on ponadto prawem g³osu w Radzie Banku.

57 Pu³k. Adam Koc zrzek³ siê poborów w Banku Polskim, „Gazeta Polska” 12 listopada 1935, nr 314, s. 2; Jasne jak na d³oni, „Robotnik” 15 listopada 1935, nr 356, s. 3. 58 AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, t. 59, mf. 20099, k. 546. 59 Wiceminister skarbu p. A. Koc — komisarzem rz¹dowym w Banku Polskim, „Gazeta Polska” 3 stycznia 1932, nr 3, s. 1. 60 W. Morawski, S³ownik historyczny bankowoœci polskiej do 1939 roku, Warszawa 1998, s. 36. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 119

Koc zast¹pi³ na stanowisku komisarza dr. Leona Barañskiego, który zosta³ za- anga¿owany jako dyrektor banku61. Nowy komisarz rz¹dowy po raz pierwszy wzi¹³ udzia³ w posiedzeniu Rady Banku 14 stycznia 1932 r. Ju¿ podczas nastêpnego posiedzenia, 28 stycznia 1932 r., referowa³ bardzo istotny i zarazem kontrower- syjny wniosek o zwiêkszenie bezprocentowego kredytu Skarbu Pañstwa w Banku Polskim z 50 do 100 mln z³otych. Przyczyn¹ dyskusyjnoœci by³a obawa, ¿e wyko- rzystanie przez rz¹d pozyskanych w ten sposób œrodków doprowadzi do inflacji. Nie jest wykluczone, ¿e w³aœnie ten projekt spowodowa³ zmianê na stanowisku komisarza rz¹dowego (L. Barañski móg³ siê nie zgadzaæ na jego przeprowadze- nie). Koc uspokaja³ cz³onków Rady Banku, ¿e rz¹d dysponuje rezerwami w spo- sób bardzo ostro¿ny i nie zamierza wykorzystywaæ uzyskanego kredytu w tym momencie. Ostatecznie projekt zosta³ przyjêty jednog³oœnie, lecz równoczeœnie zalecano rz¹dowi takie przedstawienie sprawy, by nie powsta³o wra¿enie, ¿e wcho- dzi on na drogê inflacji62. PóŸniejsze wyst¹pienia i interwencje Adama Koca jako komisarza rz¹dowego ogniskowa³y siê wokó³ dwóch zasadniczych zagadnieñ — polityki ekonomicznej i walutowej rz¹du oraz anga¿owania kapita³ów Banku Polskiego w inwestycje wska- zane przez rz¹d. Pierwsze w zasadzie nie wzbudza³o kontrowersji. Wszak pogl¹dy Koca, ¿ywcem z klasycznej szko³y ekonomii, zwykle zgadza³y siê pogl¹dami cz³on- ków Rady Banku. Na pocz¹tku swego urzêdowania na stanowisku komisarza Koc spotka³ siê z pogl¹dem wyra¿onym przez czêœæ cz³onków Rady, aby w imiê obrony kurcz¹cych siê zasobów z³ota i dewiz wprowadziæ reglamentacjê dewizow¹. Jed- nak¿e Koc przeciwstawi³ siê takim tendencjom poprzez deklaracjê, ¿e doprowadzi do nap³ywu dewiz w formie po¿yczek63. Trzeba przyznaæ, ¿e cz³onkowie Rady byli bardzo rzetelnie informowani o rzeczywistym stanie rokowañ czy negocjacji. Przy tej okazji wielokrotnie przekazywa³ punkt on widzenia rz¹du na rolê Banku Pol- skiego w zwalczaniu skutków kryzysu gospodarczego64. Bardziej kontrowersyjne by³y zalecenia Koca w drugiej ze wspomnianych dzie- dzin. Z jednej strony zaleca³ w³adzom Banku Polskiego zachowania zgodne z po- lityk¹ deflacyjn¹ — obserwowaæ i popieraæ rozwój zdrowych jednostek gospo- darczych, nie wskrzeszaæ natomiast tych przedsiêbiorstw, które nie zda³y egzami- nu 65. Tym pogl¹dem kierowa³ siê, przeciwstawiaj¹c siê dalszemu finansowaniu bankrutuj¹cej fabryki superfosfatów w Luboniu. Stwierdzi³ wprost, ¿e wzglêdy presti¿owe nie mog¹ tu byæ decyduj¹ce66. Z drugiej strony, gdy w¹tpliwoœci doty- czy³y sensu dalszego wspierania Pañstwowych (sic!) Zak³adów Przemys³owo- Zbo¿owych, pod wp³ywem opinii komisarza rz¹dowego rada banku zdecydowa-

61 AAN, BP, t. 25, k. 89. 62 Ibidem, k. 106–107. 63 Ibidem, k. 120–121. 64 Ibidem, k. 182–183 65 Ibidem, k. 207–208. 66 AAN, BP, t. 29, k. 42. 120 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

³a siê nadal kredytowaæ zakupy zbo¿a, motywuj¹c to kwesti¹ ogólnospo³eczn¹67. Nie mog³o to dziwiæ, szczególnie w œwietle faktu, ¿e instytucja ta w zasadzie odpowiada³a za interwencje na rynku zbo¿owym. Trzeba jednoczeœnie przyznaæ, ¿e liczba interwencji czy dzia³añ niekorzystnych z punktu widzenia banku, lecz wskazanych przez rz¹d z czasem siê nasili³a. Fakt, ¿e tego typu dzia³ania by³y jawnie sprzeczne z wyznawanymi przez Koca liberalnymi pogl¹dami na gospodarkê znakomicie obrazuje podejœcie pi³sudczy- ków do spraw ekonomicznych. Choæ generalnie opowiadali siê za rozwi¹zaniami klasycznymi, nie byli w tym zakresie dogmatykami. Je¿eli skuteczniejsze okaza- ³yby siê rozwi¹zania doktrynalnie powi¹zane z interwencjonizmem czy wrêcz eta- tyzmem, nie by³o przeszkód, aby je zastosowaæ68. Inna rzecz, ¿e Adam Koc nale- ¿a³ do grona tych, którzy chyba najd³u¿ej ¿yli z³udzeniami o mo¿liwoœci stosowa- nia rozwi¹zañ liberalnych w zakresie polityki monetarnej czy stosunków finansowych z zagranic¹. Adam Koc pe³ni³ funkcjê komisarza rz¹dowego w Banku Polskim do pocz¹tku 1936 r. Zmiana na stanowisku zwi¹zana by³a z perturbacjami personalnymi w Mi- nisterstwie Skarbu. Ponownie mia³ byæ obecny na posiedzeniu rady Banku Pol- skiego, ale wtedy ju¿ jako jego prezes. Trzeba przyznaæ, ¿e jako reprezentant Skarbu Pañstwa zrêcznie i skutecznie broni³ jego interesów. Wspiera³ go zreszt¹ w tych dzia³aniach pe³ni¹cy funkcjê zastêpcy komisarza W³odzimierz Baczyñski, dyrektor Departamentu Obrotu Pieniê¿nego69. Nie jest niestety ju¿ dzisiaj mo¿li- we ustalenie, które z dotowanych przez Bank Polski S.A. instytucji spo³ecznych zawdziêcza³y to zabiegom Adama Koca70. Gdy Koc wchodzi³ do Rady Banku jako komisarz rz¹dowy, by³ postrzegany jako laik71. Jednak jego dzia³ania, zarówno jako wiceministra skarbu, jak i komi- sarza, by³y pe³ne umiaru i wywa¿enia, tak przecie¿ potrzebnego w nieznosz¹cej wstrz¹sów gospodarce. We wspomnieniach niektórych cz³onków rady Banku Pol- skiego, np. Andrzeja Wierzbickiego, nie mo¿na znaleŸæ krytycznego s³owa doty- cz¹cego prac Koc. Co wiêcej, zyska³ on pewn¹ popularnoœæ, któr¹ by³a mu po- mocna, gdy obejmowa³ funkcjê prezesa Banku Polskiego.

4.5. Po¿yczka kolejowa we Francji Jak wspomniano, Adam Koc znalaz³ siê w Ministerstwie Skarbu na placówce odpowiedzialnej za utrzymywanie kontaktu z zagranicznymi kontrahentami pañ- stwa polskiego. W praktyce sprowadza³o siê to zarówno do bardziej kurtuazyj-

67 AAN, BP, t. 27, k. 11–13. 68 W. Paruch, Myœl polityczna obozu pi³sudczykowskiego 1926–1939, Lublin 2005, s. 458. 69 AAN, BP, t. 14, Sprawozdanie z Walnego Zebrania Akcjonariuszy Banku Polskiego S.A. w 1933 r., k. 4. 70 AAN, BP, t. 26. 71 J. Zdanowski, Dziennik, t. VII, k. 276. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 121 nych kontaktów z przedstawicielami œwiatowej finansjery, jak i odpowiedzialno- œci¹ za terminowe p³acenie d³ugów zagranicznych oraz sprowadzanie kapita³ów zagranicznych do Polski. Wynika z tego, ¿e Koc — jako wiceminister „ds. obrotu pieniê¿nego” — by³ w g³ównej mierze odpowiedzialny za kwestiê wyp³acalnoœci Polski i sprawy zwi¹zane z wielkoœci¹ rezerw z³otowo-dewizowych. Na fakt kurczenia siê w dramatycznym tempie wspomnianych rezerw wskaza- no powy¿ej. Temu zjawisku towarzyszy³o jednak równie¿ nieustanne poczucie, charakterystyczne dla ca³ej ekipy pomajowej, tak¿e tej nieodpowiadaj¹cej za spra- wy finansowe, koniecznoœci regularnego p³acenia zobowi¹zañ zagranicznych, co oczywiœcie odbija³o siê na rezerwach i mia³o wp³yw na ca³okszta³t handlu zagra- nicznego. Mia³o to znaleŸæ odzwierciedlenie w postrzeganiu przez œwiat Polski jako rzetelnego d³u¿nika i w konsekwencji doprowadziæ do powrotu kapita³u za- granicznego. W optymistycznej wersji mia³o to nast¹piæ w formie inwestycji, na- tomiast liczono siê równie¿ z koniecznoœci¹ zaci¹gania po¿yczek. Jak siê okaza³o, ani ów presti¿ Polski, aczkolwiek bardzo przydatny obozowi rz¹dz¹cemu w kraju, ani kosztowna polityka utrzymywania pe³nej wolnoœci walutowej nie prze³o¿y³y siê w ¿aden sposób na powrót uciekaj¹cych kapita³ów zagranicznych. Co wiêcej, jak siê póŸniej okaza³o, polityka walutowa Polski zaczê³a budziæ w Europie Za- chodniej coraz wiêksze zdumienie. W takiej sytuacji jedynym wyjœciem okaza³o siê zaci¹ganie po¿yczek, co jednak, jak pokaza³y póŸniejsze doœwiadczenia, rów- nie¿ nie by³o rzecz¹ prost¹. Znakomita wiêkszoœæ po¿yczek zagranicznych zaci¹gniêtych przez Polskê w latach 1931–1935 by³a zas³ug¹ wiceministra Adama Koca. Drug¹ wspóln¹ ich cech¹ by³o to, ¿e kredytowane prace mia³y charakter inwestycji, z których zrezy- gnowano w zwi¹zku ze z³¹ sytuacj¹ bud¿etowa, a których kontynuowanie popra- wia³oby rentownoœæ kredytobiorcy. Trzecim wspólnym wyró¿nikiem tych opera- cji by³ fakt, ¿e stron¹ po¿yczaj¹c¹ i zabezpieczaj¹c¹ zwrot po¿yczki na swoim maj¹tku by³y Polskie Koleje Pañstwowe72. Mamy tu bowiem do czynienia z doœæ ciekawym zjawiskiem — uzyskiwania w drodze po¿yczki przez pañstwowe przed- siêbiorstwo dewiz, które nastêpnie odprowadzane by³y do Skarbu Pañstwa jako dochód przedsiêbiorstwa. Zabezpiecza³o to rz¹dz¹cych przed ewentualn¹ krytyk¹ ze strony opozycji (wszak to nie pañstwo po¿ycza). Oczywiœcie wszystkie te za- biegi z punktu widzenia przedsiêbiorstwa, jakim by³o PKP, by³y niczym innym, jak dzia³aniem na jego szkodê. Po¿yczone pieni¹dze trzeba by³o oddaæ, a celu, na który brano kredyt nie realizowano wystarczaj¹co szybko. Natomiast zamierzenie wspomnianej operacji — wzmocnienie bud¿etu pañstwa po stronie dochodów, i to w formie dewiz, zosta³o osi¹gniête.

72 „Rozporz¹dzenie o zmianach i uzupe³nieniach do rozporz¹dzenia Prezydenta RP z 24 IX 1926 r. o utworzeniu Polskich Kolei Pañstwowych” wprowadza³o mo¿liwoœæ zaci¹gania przez PKP po¿yczek do wysokoœci 10% ogólnego dochodu eksploatacyjnego brutto. Po¿yczki na wy¿sz¹ kwo- tê mog³y byæ zaci¹gane tylko na podstawie odpowiedniej ustawy; AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, t. 53, mf. 20093, k. 301. 122 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Koc, po objêciu urzêdu wiceministra skarbu, niemal¿e z marszu musia³ zaj¹æ siê spraw¹ polskich starañ o po¿yczkê w Pary¿u. Na pocz¹tku 1931 r. za negocja- cje odpowiada³ minister komunikacji Alfons Kühn, natomiast rozmowy w Pary¿u prowadzili de facto wiceminister komunikacji in¿. W. Czapski oraz dyrektor de- partamentu dr Adam Ga³ecki73. Œrodki pozyskane w wyniku transakcji mia³y do- prowadziæ do ukoñczenia budowy magistrali kolejowej Œl¹sk-. Jej budo- wê, rozpoczêt¹ w 1925 r.74, zawieszono w zwi¹zku z towarzysz¹cym kryzysowi wstrzymaniem wszelkich inwestycji, a teraz starano siê szukaæ innych Ÿróde³ fi- nansowania. Genezê po¿yczki doœæ jasno wy³o¿y³ prof. Adam Krzy¿anowski. Stra- tegiczne znaczenie i gospodarcze korzyœci po³¹czenia kolejowego z Górnego Œl¹- ska do Gdyni nie podlega³y jakimkolwiek dyskusjom. W¹tpliwoœci jednak towa- rzyszy³y poszukiwaniom finansowego zaplecza dla tego przedsiêwziêcia. Wobec koniecznoœci ciêcia inwestycji ze œrodków bud¿etowych w grê wchodzi³y dwa wyjœcia — sprzeda¿ posiadanych przez Skarb Pañstwa akcji Banku Polskiego II emisji, co w zupe³noœci zaspokaja³oby potrzeby inwestycyjne, b¹dŸ pozyskanie po¿yczki. W momencie, gdy rozwa¿ano kwestiê sprzeda¿y akcji, a by³ to rok 1929 i ich notowania sta³y stosunkowo wysoko, podnios³y siê ze strony opozycji gor¹- ce g³osy sprzeciwu. Dla endecji by³a to wyprzeda¿ maj¹tku narodowego, prowa- dz¹ca do przejêcia kontroli nad instytucj¹ emisyjn¹ przez „obcych” (co nie by³o prawd¹, gdy¿ wspomniany pakiet akcji pozbawiony by³ prawa g³osu). Z kolei socjaliœci opowiadali siê za zu¿ytkowaniem sprzedanych akcji na politykê spo- ³eczn¹ pañstwa. Poniewa¿ debata toczy³a siê w Sejmie, gdzie obóz rz¹dz¹cy nie posiada³ przewagi, sprawa zosta³a przegrana. Powrót do niej po 1930 r. by³ nie- mo¿liwy ze wzglêdu na spadek wartoœci akcji Banku Polskiego i widoczny wów- czas ekonomiczny bezsens takiego kroku. W takiej sytuacji rz¹d stan¹³ przed dra- matycznym wyborem — zawieszenie inwestycji lub przymusowa po¿yczka75. Wybrano mniejsze z³o, to jest budowê po³¹czenia kolejowego ze œrodków pozy- skanych w drodze kredytu. Powy¿szy fragment wyjaœnia sytuacjê, w jakiej znalaz³ siê Adam Koc w mo- mencie wziêcia na siebie odpowiedzialnoœci za dalsze prowadzenie negocjacji po¿yczkowych. Taka sytuacja wybitnie os³abia³a pozycjê polskich negocjatorów, tym bardziej ¿e najprawdopodobniej ich francuscy partnerzy wiedzieli o k³opo- tach Polaków. Dodatkowym niekorzystnym dla Polski czynnikiem by³o jej po³o- ¿enie geopolityczne. Ciekawe konstatacje na ten temat przedstawi³ w swoich wspo- mnieniach Feliks M³ynarski po spotkaniu z Montagu Normanem — gubernato- rem Banku Anglii: Wyliczaj¹c w przedpo³udniowej rozmowie przyczyny za³amania, szczególnie ostro atakowa³em Niemcy za ich szykany handlowe i propagandê prze-

73 Przed podpisaniem francuskiej po¿yczki kolejowej, „Gazeta Polska” 13 marca 1931, nr 71, s. 1. 74 J.G., Rozbudowa sieci PKP, „Polska Gospodarcza” 1934, nr 30, s. 934. 75 A. Krzy¿anowski, Kolej Œl¹sk-Ba³tyk (Herby Nowe-Gdynia), „Przegl¹d Gospodarczy” 1931, nr 9, s. 381. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 123 ciw naszemu kredytowi. Nawi¹zuj¹c do tego Norman oœwiadczy³, ¿e tak jest, ale i tak nadal bêdzie, poniewa¿ Niemcy nie strawi¹ korytarza pomorskiego do Prus Wschodnich. Stale bêd¹ siê skar¿yæ na nienaturalnoœæ takiego po³o¿enia i d¹¿¹c do likwidacji korytarza bêd¹ stale akcentowali sezonowoœæ takiego rozwi¹zania. Skutkiem tego sprawa ta bêdzie i nadal odbijaæ siê na polskim kredycie zagra- nicznym. Polsce bêdzie nadal trudniej o taki kredyt i warunki takiego kredytu bêd¹ gorsze ni¿ dla krajów nie obarczonych takim dziwol¹giem jak korytarz76. W podobny sposób wypowiada³ siê równie¿ w 1928 r. ambasador RP w Londynie Konstanty Skirmunt, stwierdzaj¹c piœmie do ministra spraw zagranicznych: ze strony Banku Angielskiego spotykaliœmy siê zawsze ze z³¹ wol¹. Wystarczy tylko przypomnieæ politykê Banku Angielskiego, który pragn¹³ przez niejako bojkot kre- dytu Pañstwa Polskiego zmusiæ Polskê do oddania siê pod opiekê Ligi Narodów77. Na marginesie warto zauwa¿yæ, ¿e analizuj¹c polsk¹ politykê walutow¹ i towa- rzysz¹cy jej kontekst celów, dla których brano po¿yczki za granic¹, mo¿na od- nieœæ wra¿enie, i¿ kierownicy resortu skarbu, w tym tak¿e wiceminister Adam Koc, albo nie wiedzieli o przyczynach k³opotów, albo byli bardzo naiwni Bezpoœredni udzia³ Koca w staraniach o uzyskanie po¿yczki kolejowej rozpo- cz¹³ siê w ju¿ po³owie lutego 1931 r. (pó³tora miesi¹ca po nominacji na podsekre- tarza stanu). Wyjecha³ on wówczas w ramach oficjalnej delegacji Ministerstwa Skarbu do Pary¿a w celu ustalenia finansowych aspektów po¿yczki78. Prowadzo- nym we Francji negocjacjom towarzyszy³y ogromne emocje. W œwietle doniesieñ prasowych projektowana po¿yczka mia³a pierwotnie rozmiary znacznie wiêksze od tych, które ostatecznie osi¹gniêto79. Przy tej okazji opozycja protestowa³a, podkreœlaj¹c powi¹zanie powy¿szej operacji z oddaniem górnoœl¹skiego górnic- twa pod wp³ywy francuskie80. Tak¿e rz¹dowa „Gazeta Polska” nie wytrzymywa³a napiêcia towarzysz¹cego oczekiwaniu na wiadomoœci, którymi mo¿na by siê przed spo³eczeñstwem pochwaliæ. Jej poszczególne numery w okresie od marca do kwietnia 1931 r. pe³ne by³y najpierw triumfalnych nag³ówków o zakoñczonych negocjacjach, a nastêpnie odpowiednich dementi. 1 kwietnia kierownik Minister- stwa Skarbu Ignacy Matuszewski informowa³, ¿e rokowania finansowe rozpocz- n¹ siê dopiero po œwiêtach, podczas gdy w po³owie lutego podawano, ¿e p³k Koc w³aœnie w tym celu udaje siê do Pary¿a81. Wszystkie wspomniane wy¿ej spekulacje os³abia³y pozycjê Adama Koca w ne- gocjacjach z francuskimi finansistami. Niewielk¹ pomoc¹ by³o wsparcie wys³ane mu w postaci posiadaj¹cego dobre kontakty w Pary¿u ministra spraw zagranicz-

76 ZRBJ, F. M³ynarski, Za kulisami wielkich wydarzeñ. Garœæ wspomnieñ osobistych. Lata 1899– 1961, rps 9829 III, t. III, k. 350. 77 AAN, Ambasada RP w Londynie (dalej: ARPL), t. 558, k. 46. 78 „Gazeta Polska” 27 marca 1931, nr 85, s. 2. 79 Po¿yczka pod zastaw kolei?!, „Robotnik” 4 grudnia 1930, nr 376, s. 3. 80 Por. np. Po zapa³kach — wêgiel, „Gazeta Warszawska” 31 grudnia 1930, nr 380, s. 7. 81 Stan rokowañ o francusk¹ po¿yczkê kolejow¹, „Gazeta Polska” 1 kwietnia 1931, nr 90, s. 1. 124 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna nych Augusta Zaleskiego. Ostatecznie umowa przewidywa³a udzielenie Francu- sko-Polskiemu Towarzystwu Kolejowemu koncesji na dokoñczenie budowy ko- lei od Herbów Nowych do Inowroc³awia oraz od Nowej Wsi Wielkiej do Gdyni. Ponadto zezwolenie obejmowa³o równie¿ prawo eksploatacji tej kolei od Siem- kowic do Czêstochowy. Koncesja zosta³a udzielona do 31 grudnia 1975 r.82 Bez w¹tpienia takie postawienie sprawy by³o pewnym wy³omem w dotychczasowej praktyce kredytowej pañstwa. Ocena zawartej przez Adama Koca umowy po¿yczkowej oczywiœcie zale¿a³a od pozycji recenzuj¹cego. Cytowani na ³amach prasy rz¹dowej dzia³acze gospo- darczy przyjmowali po¿yczkê bardzo ¿yczliwie. Podkreœlano zwykle potrzebê sprowadzania kapita³ów zachodnich do Polski i fakt, ¿e wspomniane œrodki maj¹ pochodziæ od pañstw zaprzyjaŸnionych, a nie np. od Niemiec. Z presti¿owego punktu widzenia pewnym mankamentem by³a obecnoœæ agenta fiskalnego (man- datariusza)83, kontroluj¹cego sp³atê zad³u¿enia przez Polaków. Charakterystycz- na by³a nadzieja, ¿e po¿yczka kolejowa otworzy rynek francuski na bardziej in- tensywny przep³yw kapita³ów84. Sam Koc wielokrotnie póŸniej powraca³ do tego w¹tku85. Natomiast bez w¹tpienia najbardziej pozytywnym elementem ca³ej trans- akcji by³ fakt zainwestowania przez przeciêtnego francuskiego obywatela swoich oszczêdnoœci w polskich województwach zachodnich. Adam Koc wraz z innymi polskimi politykami mia³ prawo s¹dziæ, ¿e stanowi to dodatkowe zabezpieczenie granic przed niemieckim rewizjonizmem86. Z drugiej strony opozycja mia³a racjê co do zapisów umowy po¿yczkowej, które nie w pe³ni zabezpiecza³y polskie interesy. Z tych luk prawnych skorzystali potem francuscy finansiœci, t³umacz¹c fakt niewypuszczenia nastêpnej emisji ob- ligacji trudnoœciami na rynku87. Nieœcis³oœci w umowie umo¿liwia³y równie¿ pod- wy¿kê cen biletów na tej linii, nie odbi³aby siê ona jednak na klientach, bo ró¿ni- ca mia³a byæ wyrównywana z œrodków bud¿etowych88. Umowa dotycz¹ca magi- strali Górny Œl¹sk–Gdynia by³a bez w¹tpienia pewnym novum. De facto po raz pierwszy oddano odcinek polskiej linii kolejowej w dzier¿awê prywatnej firmie zagranicznej. Tak wiêc zawarta przez Adama Koca w Pary¿u umowa nie by³a w zasadzie po¿yczk¹, a raczej koncesj¹89. Opozycja, postêpuj¹ca zgodnie z zasa-

82 AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, t. 57, mf. 20097, k. 30–31. 83 Urzêdnika zajmuj¹cego siê kontrol¹ wydatkowania po¿yczki oraz nadzoruj¹cego regularnoœæ sp³aty jej kolejnych rat. 84 Por. np.: Nowy etap w pochodzie ku morzu. Mowa p. ministra Skarbu I. Matuszewskiego, „Gazeta Polska” 25 kwietnia 1931, nr 112, s. 1; Znaczenie po¿yczki kolejowej dla naszego ¿ycia gospodarczego. Opinia b. ministra Hipolita Gliwica, Ibidem, s. 8; Dyrektor Pomorskiej Izby Prze- mys³owo-Handlowej o po¿yczce kolejowej, „Gazeta Polska” 29 kwietnia 1931, nr 117, s. 8. 85 Por. np.: Otwarcie linii kolejowej Œl¹sk-Ba³tyk, „Gazeta Polska” 2 marca 1933, nr 61, s. 2. 86 Np. AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, t. 57, mf. 20097, k. 31. 87 Sprawozdania stenograficzne z posiedzeñ Sejmu RP III kadencji, CXVII/4. 88 Przegl¹d prasy, „Robotnik” 22 kwietnia 1931, nr 146, s. 3. 89 Finansiœci francuscy i kolej gdyñska, „Gazeta Warszawska” 31 grudnia 1930, nr 380, s. 1. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 125 d¹ „im gorzej tym lepiej”, wskazywa³a równie¿ na pewne inne problemy, raczej ciesz¹c siê z tego, ¿e mia³a racjê, ni¿ staraj¹c siê pomóc rz¹dowi w walce o reali- zacjê s³usznych postulatów90. Nie bez racji wreszcie podnoszono, ¿e umowa z Francuzami ma zwolniæ pewne sumy które pozwol¹ w warunkach kryzysowych na ³atanie dziur w bud¿ecie91. Tylko pierwsz¹ transzê po¿yczki uzyskano bez problemów, a realizacja kolej- nych napotyka³a ju¿ trudnoœci. Na przeszkodzie sta³ brak dobrej woli ze strony Francuzów, spowodowany ich k³opotami bud¿etowymi oraz niskim ratingiem Pol- ski na œwiatowych rynkach finansowych92. Podczas posiedzenia Rady Banku Pol- skiego 11 sierpnia 1932 r. na zapytanie jednego z jej cz³onków dotycz¹ce dokoñ- czenia kolei Œl¹sk-Gdynia, Koc odpowiedzia³, ¿e mimo sk³adanych przez mini- strów kolejnych rz¹dów francuskich obietnic sk³onienia banków do wyp³acenia zaliczek na budowê kolei, podjête starania najzupe³niej zawiod³y. Co wiêcej, wykaza³ równie¿, ¿e nie nale¿y siê spodziewaæ w najbli¿szym czasie pomocy ze strony zagranicy i nale¿y liczyæ przede wszystkim na w³asne si³y93. Z czasem do zarzutów natury finansowej zaczê³y dochodziæ równie¿ w¹tpliwoœci dotycz¹ce jakoœci prac wykonywanych przez firmy francuskie — podnoszono fakt, ¿e budo- wania linia jest jednotorowa, a w jej otoczeniu brakuje budynków kolejowych94. Zarówno ocena po¿yczki-koncesji kolejowej, jak i roli, któr¹ Adam Koc od- grywa³ w trakcie dotycz¹cych jej negocjacji nie jest jednoznaczna. Bez w¹tpienia przy prowadzonej polityce pe³nej swobody wymiany z zagranic¹ ka¿dy, nawet okupiony ciê¿kimi stratami zastrzyk dewiz by³ bardzo cenny. Przyznane Francu- zom w zamian uprawnienia by³y rzeczywiœcie bardzo szerokie. Nale¿y pamiêtaæ, ¿e umowa zosta³a zawarta, gdy kryzys gospodarki œwiatowej by³ w pe³ni i gdy po¿yczki miêdzynarodowe by³y rzadkim zjawiskiem. Z drugiej strony umowa ta w bardzo pe³ny sposób pokazuje, ¿e Polski, mimo i¿ by³a sojusznikiem Francji, nie traktowano w sposób wyj¹tkowy. Francuska wizja stosunków z Polsk¹ przy- pomina³a raczej relacje metropolia-pó³kolonia. Umowa na magistralê Œl¹sk-Gdy- nia jest dobrym przyk³adem takiego w³aœnie podejœcia Francuzów do Polski. To- te¿ przy tak rozbie¿nych wizjach wzajemnych relacji trudno siê dziwiæ, ¿e prowa- dz¹cy niezale¿n¹ politykê zagraniczn¹ minister Beck nie cieszy³ siê specjaln¹ sympati¹ Quai d’Orsay. Trudno winiæ Adama Koca za ostateczny rezultat negocjacji z Francuzami, choæ z formalnego punktu widzenia to on odpowiada³ za ich wyniki. Przej¹³ on negocjacje de facto pod koniec ich trwania. Polacy znaleŸli siê, jeœli chodzi o bu- dowê po³¹czenia kolejowego Œl¹ska z Gdyni¹, w sytuacji przymusowej. Wspo- mniana presja prasy krajowej równie¿ wp³ywa³a na os³abienie stanowiska nego-

90 Sprawozdania stenograficzne z posiedzeñ Sejmu RP III kadencji, LXLIII/26. 91 Z. Landau, J. Tomaszewski, Wielki kryzys (1930–1935), Warszawa 1982, s. 280–281. 92 Rating — ocena zdolnoœci kredytowych, wycena ryzyka inwestycyjnego. 93 AAN, BP, t. 25, k. 134. 94 Z. Landau, J. Tomaszewski, Wielki kryzys (1930–1935), Warszawa 1982, s. 302. 126 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna cjacyjnego. Fakt, ¿e Koc nie posiada³ wykszta³cenia ekonomicznego, mog¹cy byæ zarzutem przy samej nominacji na wiceministra skarbu, nie mia³ tu wiêkszego znaczenia, albowiem zwykle towarzyszyli mu wybitni eksperci Ministerstwa Skar- bu, jak np. Leon Barañski. Nagonka w prasie opozycyjnej, podnosz¹ca zarówno rzeczywiste, jak i wydu- mane zarzuty zwi¹zane z zawart¹ umow¹ po¿yczkow¹, spowodowa³a dymisjê ministra komunikacji A. Kühna95. Nale¿y nadmieniæ, ¿e Koc, zreszt¹ wraz z inny- mi przedstawicielami polskich ministerstw, wszed³ 13 maja 1933 r. jako wicepre- zes w sk³ad Rady Towarzystwa Kolejowego Polsko-Francuskiego. Rada Towa- rzystwa zbiera³a siê w Pary¿u kilka razy do roku, a to dawa³o szansê podejmowa- nia prób, jak siê okaza³o nieskutecznych, zawarcia z Francuzami nowych umów kredytowych. Za nieefektywne nale¿y uznaæ równie¿ zabiegi Koca o wywi¹zy- wanie siê Francuzów z terminowego realizowania kolejnych etapów budowy magistrali. Ust¹pi³ on z Rady Towarzystwa na posiedzeniu 25 kwietnia 1936 r. (wtedy tak¿e zrezygnowali z cz³onkostwa w radzie minister J. Ulrych oraz dyrek- tor Jerzy Nowak z Ministerstwa Skarbu)96. Nadzieje na zawarcie przez Polskê kolejnej umowy po¿yczkowej z Francj¹ okaza³y siê z³udne. Zupe³nie nieprzekonuj¹ce dla Francuzów by³o utrzymywanie przez Polskê ogromnym kosztem liberalnych zasad handlu zagranicznego i sto- sunków walutowych. Na rzecz Polski nie przemawia³o wreszcie regularne p³ace- nie zobowi¹zañ wynikaj¹cych z d³ugów, co by³o w czasach kryzysu zjawiskiem zupe³nie niecodziennym. Wiceminister Koc podejmowa³ mimo wszystko starania o zawarcie kolejnej umowy po¿yczkowej. Mia³a ona dotyczyæ elektryfikacji war- szawskiego wêz³a kolejowego. Podobnie jak w wypadku umowy na budowê ma- gistrali Œl¹sk–Gdynia, rozwi¹zanie to mia³o podnieœæ rentownoœæ PKP, gdy¿ zwiêk- sza³o przepustowoœæ tej linii. Sonda¿ w celu uzyskania w Pary¿u odpowiednich œrodków podj¹³ Koc ju¿ w 1932 r. Zosta³y do tego wykorzystane jego s³u¿bowe wizyty w krajach Europy Zachodniej. Negocjacje na ten temat prowadzi³ zarów- no sam Koc, jak i specjalni wys³annicy polscy, np. Józef Targowski97. Toczono je w Pary¿u, jak równie¿ w czasie konferencji w Lozannie98. W celu sk³onienia Fran- cuzów do wiêkszych ustêpstw uciekano siê do najró¿niejszych sposobów. Inspi- rowane przez rz¹d artyku³y w polskiej prasie odnosi³y siê do odpowiednich publi- kacji francuskich, chwal¹cych polskie metody walki z kryzysem — ciêcia bud¿e- towe, ograniczanie rozrostu administracji. Z ekonomicznego punktu widzenia by³y to posuniêcia zdrowe, ale spo³ecznie bardzo niepopularne, dlatego wiêc pojawia-

95 Objêcie urzêdowania przez ministra W³. Zawadzkiego w Ministerstwie Skarbu, „Gazeta Pol- ska” 8 wrzeœnia 1932, nr 249, s. 1. 96 Nowi cz³onkowie rady Towarzystwa Kolejowego Francusko-Polskiego, „Gazeta Polska” 28 kwietnia 1936, nr 118, s. 7. 97 W. Zawadzki, op. cit., t. I–II, passim. 98 Konferencja p. wiceministra Koca z min. Germain Martin, „Gazeta Polska” 9 lipca 1932, nr 188, s. 2. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 127

³y siê postulaty, by nagrodziæ Polskê przyznaniem jej kolejnej po¿yczki99. Z dru- giej strony dementowano przecieki o rozmowach w sprawie po¿yczki, które uka- zywa³y siê w opozycyjnej prasie. Z tymi rozmowami wi¹¿e siê pewien nie do koñca wyjaœniony incydent. W „Dziennikach” ówczesnego ministra skarbu prof. W³adys³awa Zawadzkiego znalaz³a siê informacja, jakoby przyznanie stronie polskiej po¿yczki uzale¿niano od przekazania ministrom francuskim, w tym ministrowi Germainowi Martine’owi, ³apówki w ³¹cznej wysokoœci 200 tys. franków. Dzienniki Zawadzkiego, na bie¿¹- co prowadzone w kalendarzyku, zawieraj¹ (niestety dla krótkiego okresu sprawo- wania przezeñ urzêdu) opis codziennych czynnoœci czy spotkañ z dok³adnoœci¹ co do godziny. Wynika z tych notatek, ¿e Zawadzki by³ systematycznie informo- wany o przebiegu rozmów z Francuzami zarówno przez Koca, jak i Targowskie- go. Na wspomnian¹ kwotê 200 tys. franków mia³y „sk³adaæ siê” poszczególne ministerstwa. Rozchód takich pieniêdzy nie musia³ byæ odpowiednio ksiêgowa- ny, albowiem pochodzi³y one z funduszów dyspozycyjnych. Z zapisków Zawadz- kiego, który jasno wyrazi³ zgodê na takie rozwi¹zanie problemu z po¿yczk¹, wy- nika, ¿e uda³o siê znaleŸæ 105 tys. franków. Mia³y one pochodziæ m.in. z BGK oraz MSZ100. Ze wzglêdu na charakter tego Ÿród³a mo¿emy uznaæ, ¿e prawdopo- dobieñstwo zaistnienia takiej sytuacji jest du¿e. Inne przekazy pamiêtnikarskie, w tym samego Koca, nie potwierdzaj¹ takiego przebiegu wypadków. Ze zrozu- mia³ych wzglêdów pró¿no podobnych dowodów szukaæ w materia³ach archiwal- nych i prasowych. Krótko rzecz ujmuj¹c, brak jest bezpoœrednich informacji, dlaczego umowa po¿yczkowa z Francuzami nie dosz³a do skutku. Prawdopodobnie nie byli oni zbyt chêtni do po¿yczenia Polakom pieniêdzy, a na kredyt towarowy, który pol- skich bol¹czek nie rozwi¹zywa³, Polacy oczywiœcie nie chcieli siê zgodziæ. Pew- n¹ rolê odegra³o równie¿ przed³u¿anie siê procesu negocjacji, co ostatecznie do- prowadzi³o do zaniechania polskich starañ w tym kierunku, tym bardziej ¿e poja- wi³y siê pewne bardziej obiecuj¹ce perspektywy.

4.6. Po¿yczki kolejowe w Wielkiej Brytanii Koc i jego wspó³pracownicy, m¹drzejsi o doœwiadczenia dotycz¹ce po¿yczki na budowê magistrali Œl¹sk-Gdynia, gdy ponownie znaleŸli siê w sytuacji przy- musowej, wobec przed³u¿aj¹cych siê rozmów z Francuzami, rozpoczêli negocja- cje z Anglikami101. Sygna³y o tocz¹cych siê rokowaniach dotar³y do prasy pol- skiej ju¿ we wrzeœniu 1932 r. By³o to dobre rozwi¹zanie zarówno z punktu widze-

99 Rozmowy finansowe francusko-polskie, „Gazeta Polska” 6 czerwca 1932, nr 155, s. 1. 100 W. Zawadzki, op. cit., t. II, k. 5. 101 Trzeba podkreœliæ, ¿e po¿yczka-koncesja na budowê magistrali by³a dla ekipy pi³sudczykow- skiej pierwszym tak du¿ym przedsiêwziêciem inwestycyjnym. Poprzednia po¿yczka z 1927 r. prze- znaczona by³a na stabilizacjê waluty. 128 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna nia ewentualnego nacisku na Francuzów, jak i ze wzglêdu na mo¿liwoœæ uzyska- nia u Brytyjczyków lepszych warunków. Polscy negocjatorzy stawali siê jednak coraz bardziej zmêczeni stanowiskiem Francuzów. Rok 1932 przyniós³ dalsze pro- blemy z realizacj¹ po¿yczki kolejowej (nie wp³ynê³a zawarowana w umowie dru- ga transza), a poza tym Francuzi nie chcieli zgodziæ siê na zakup ca³ego potrzeb- nego do obsadzenia nowej linii taboru102. Spór w³adz Warszawy z prowadz¹cym rabunkow¹ gospodarkê francuskim w³aœcicielem elektrowni warszawskiej dodat- kowo pogarsza³ atmosferê miêdzy sojusznikami103. Mia³o to tym wiêksze znacze- nie, ¿e pi³sudczycy, ceni¹cy sobie tak¿e presti¿owy wymiar niezale¿noœci Polski, byli ma³o sk³onni do kompromisowego zakoñczenia konfliktu. Zasadniczym problemem móg³ byæ w wypadku Wielkiej Brytanii mechanizm towarzysz¹cy przyznawaniu kredytów. W g³ównej mierze by³y one, ju¿ od 1920 r., uzale¿nione od stosownej zgody ze strony Departamentu Gwarancji dla Kredy- tów Eksportowych104. Instytucja ta gwarantowa³a potencjalnemu dostawcy towa- ru lub kredytodawcy zwrot ca³oœci lub czêœci zainwestowanych œrodków. Posta- nowienia odnoœnie do przyznania stosownych œrodków Departament podejmo- wa³, bazuj¹c na w³asnych informacjach, decyzjach Ministerstwa Handlu, Skarbu a tak¿e Banku Anglii. Decyzje Departamentu by³y traktowane w City jako miaro- dajne, st¹d te¿ ewentualna odmowa przyznania gwarancji w sposób oczywisty wp³ywa³a na rating danego pañstwa w angielskich ko³ach finansowych105. Jak widaæ z powy¿szego, ewentualne powodzenie na rynkach brytyjskich zale¿a³o w znacznej mierze od zyskania przychylnoœci czynników niekoniecznie bezpo- œrednio decyduj¹cych o przyznaniu kredytu. Informacja o zawarciu przez Koca pierwszej umowy kredytowej w Wielkiej Brytanii mog³a byæ pewnym zaskoczeniem. Po trzytygodniowych obradach kon- ferencji londyñskiej w 1933 r. wybuch³a 8 lipca wiadomoœæ, ¿e dzieñ wczeœniej wiceminister parafowa³ z angielskimi firmami Ltd i Metropoli- tan Vickers Electrical Co. Ltd. umowê o sfinalizowaniu robót inwestycyjnych w zakresie elektryfikacji warszawskiego wêz³a kolejowego106. Umowa opiewa³a na kwotê prawie 2 mln funtów, co dawa³o ok. 60 mln z³otych, z czego za 900 tys. funtów Anglicy mieli dostarczyæ potrzebnych maszyn produkcji angielskiej (kre- dyt towarowy), a za 550 tys. dokonaæ zamówieñ na potrzeby kontraktu w polskich

102 Twierdzenia i obietnice, „Gazeta Polska” 29 wrzeœnia 1932, nr 270, s. 5; Pertraktacje z Francuzami o zakup polskiego taboru kolejowego, „Gazeta Polska” 1 listopada 1932, nr 303; Posiedzenie Rady Towarzystwa Kolejowego Polsko-Francuskiego, „Gazeta Polska” 18 listopada 1932, nr 321, s. 5. 103 Spór o elektrowniê warszawsk¹, „Gazeta Polska” 24 grudnia 1932, nr 356, s. 7. 104 AAN, ARPL, t. 239, k. 166–167. 105 Ibidem, t. 534, k. 10–13. 106 Po¿yczka angielska na elektryfikacjê wêz³a warszawskiego, „Gazeta Polska” 8 lipca 1933, nr 186, s. 1. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 129 firmach. Ponadto umowa obejmowa³a równie¿ kredyt gotówkowy dla PKP na kwotê 530 tys. funtów, które zamierzano przeznaczyæ na wykonanie robót bu- dowlanych zwi¹zanych z przebudow¹ wêz³a warszawskiego. W literaturze facho- wej podkreœlano, ¿e kredyt jest bardzo korzystnie oprocentowany, a ceny towa- rów sprowadzonych z Wielkiej Brytanii nie ukrywa³y dodatkowych dochodów strony angielskiej107. Prasa prorz¹dowa zaznacza³a, ¿e urz¹dzenia angielskie nie mog³y byæ, ze wzglêdów technicznych, produkowane w Polsce. Nawet gdyby by³o inaczej, to umowê nale¿y uznaæ za korzystn¹ dla polskiej strony. Du¿¹ zas³ug¹ negocjatorów by³o przesuniêcie momentu pocz¹tku sp³acania zad³u¿enia na rok 1936. Dodatkowo angielskie firmy zobowi¹za³y siê do inwestycji w Polsce108. Prasa prorz¹dowa zd¹¿y³a ju¿ wówczas przyzwyczaiæ czytelników do stwier- dzenia, ¿e za t¹ po¿yczk¹ zapewne pójd¹ nastêpne, co nie by³o takie oczywiste. Natomiast s³usznie wskazywano na fakt, ¿e transakcja zawarta przez Koca w Lon- dynie by³a dlatego cenna, ¿e dosz³o do zwolnienia przez Skarb Jego Królewskiej Moœci wspomnianych sum z embarga. By³a to zupe³na zmiana jakoœciowa w sto- sunku do wczeœniejszej po¿yczki z Francji, która przecie¿ zachowa³a pe³n¹ swo- bodê przep³ywu kapita³u. W wywiadzie dla „Gazety Polskiej” Koc tak mówi³ o swojej roli w uzyskaniu po¿yczki i drodze do jej wynegocjowania: Transakcja, która dzisiaj ostatecznie zosta³a zawarta, nie by³a, jak panu wiadomo, zaimpro- wizowana [podkreœlenie JM]. Przeciwnie, by³a ona owocem kilkuletnich staran- nych przygotowañ tak w dziedzinie technicznej, jak i finansowej. [...] Departa- ment obrotu pieniê¿nego Ministerstwa Skarbu by³ w sta³ym kontakcie tak z firma- mi technicznymi jak i bankowymi, które wspó³dzia³aj¹ przy finansowaniu operacji. Osobiœcie zawsze du¿o uwagi poœwiêca³em tej sprawie. [...] Z pobytu w Londynie jestem bardzo zadowolony. Da³ on mi mo¿noœæ nawi¹zania licznych stosunków i osobistego poznania wielu wybitnych ludzi z angielskich sfer bankowych i prze- mys³owych. Myœlê, ¿e ten kontakt osobisty, podtrzymywany z obu stron, wzmo¿e obopólne zrozumienie siê i pozwoli na stopniowy dalszy rozwój wspó³pracy go- spodarczej, rozpoczêtej w tak niezmiernie mi³ej atmosferze, pracy na rzecz¹ real- n¹, a mam nadziejê korzystnie dla obu stron przeprowadzonej109. W ramach ko- mentarza do tej wypowiedzi nale¿y uzupe³niæ, ¿e do kilkuletnich starañ Koc za- pewne zaliczy³ równie¿ zabiegi w Pary¿u. Powy¿sza transakcja mia³a tak¿e swój szerszy kontekst gospodarczy. Nacisk Treasury (brytyjskie Ministerstwo Skarbu) na jej realizacjê wynika³ prawdopo- dobnie z chêci przyci¹gniêcia Polski do tworz¹cego siê bloku szterlingowego110.

107 R., Kredyt na elektryfikacjê wêz³a warszawskiego, „Polska Gospodarcza” 1933, nr 37, s. 1115– 1116. W korzystnym œwietle umowê tê przedstawiaj¹ równie¿ wspó³czeœni historycy; Z. Landau, J. Tomaszewski, Wielki kryzys (1930–1935), Warszawa 1982, s. 281–282. 108 Po¿yczka angielska dla Polski, „Gazeta Polska” 9 lipca 1933, nr 187, s. 1. 109 Podpisanie po¿yczki angielskiej, „Gazeta Polska” 3 sierpnia 1933, nr 212, s. 1. 110 Szerzej na temat bloku szterlingowego Z. Karpiñski, Bank Polski 1924–1939. Przyczynek do historii gospodarczej okresu miêdzywojennego, Warszawa 1958, s. 109 i nn. Angielski punkt widze- 130 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Dowodem na rzeczywiste intencje brytyjskich kontrahentów by³ prasowy komen- tarz do podpisanej 2 sierpnia 1933 r. umowy. Minister Koc otrzyma³ przed odjaz- dem szereg listów z gratulacjami od wybitnych reprezentantów City londyñskiej, która wyra¿a³a nadziejê, ¿e umowa elektryfikacyjna zapocz¹tkuje œciœlejsz¹ wspó³- pracê kapita³u brytyjskiego z Polsk¹. [...] Spodziewane jest, ¿e minister Koc na jesieni znowu przyjedzie do Londynu, aby rozwin¹æ tak korzystnie nawi¹zany przez siebie kontakt111. Jak siê wydaje siê, póŸniejsze zabiegi Adama Koca wskazuj¹, ¿e przekona³ siê on o tym, i¿ wspó³praca z Brytyjczykami siê po prostu op³aca112. Przeprowadzona przez Koca operacja kredytowa z sierpnia 1933 r. by³o bar- dzo korzystna zarówno ze wzglêdu na interes bie¿¹cej polityki ekonomicznej pañ- stwa (dop³yw walut, wype³nienie luki po wycofaniu siê pañstwa z inwestycji), jak i ogólnorozwojowe znaczenie dla polskiego gospodarstwa. W przeciwieñstwie do umowy z Francuzami, Anglicy bardzo sumiennie wywi¹zali siê ze swoich zo- bowi¹zañ. Charakterystyczne jest, ¿e prasa opozycyjna kwestionowa³a jedynie celowoœæ kredytu towarowego113. Oczywiœcie powo³ywano siê tu na innych eks- pertów ni¿ „Gazeta Polska”. Ostatni¹ operacj¹ kredytow¹ przeprowadzon¹ przez wiceministra skarbu Ada- ma Koca by³a uzyskana w Wielkiej Brytanii po¿yczka na instalacjê hamulców zespolonych w wagonach towarowych Polskich Kolei Pañstwowych. Podstawo- wym celem tego przedsiêwziêcia by³a modernizacja taboru kolejowego i dosto- sowanie jakoœciowe do warunków panuj¹cych w innych pañstwach europejskich. W momencie podpisywania przez Polaków umowy tabor w wiêkszoœci pañstw europejskich hamulce takie ju¿ posiada³114, a w Polsce by³y w nie zaopatrzone poci¹gi osobowe. Do podpisania ostatecznego kontraktu przez rz¹d polski (jako w³aœciciela PKP), reprezentowany przez wiceministra Koca i wiceministra komunikacji in¿. Juliana Piaseckiego, oraz towarzystwo The Westinghouse Brake and Saxiby Co Ltd. — dosz³o 24 kwietnia 1934 r. Wstêpna umowa by³a gotowa ju¿ pod koniec stycznia 1934 r. Oczywiœcie informacje prasowe nie oddaj¹ charakteru i atmosfe- ry prowadzonych rozmów, dlatego warto siêgn¹æ do wspomnieñ samego Koca, który dok³adnie opisuje koñcow¹ drogê wiod¹c¹ do podpisania umowy: Wiado- moœæ o znacznie ciê¿szych warunkach finansowych dla „Westinghouse’a” otrzy- ma³em w sobotê rano, kiedy mój wyjazd z Londynu — powrót do Warszawy — by³ nia prezentuje R.S. Sayers, The Bank of 1891–1944, Cambridge 1976, t. II, s. 458. Blok szterlingowy to ugrupowanie z³o¿one z pañstw, które wzorem Wielkiej Brytanii zawiesi³y wymie- nialnoœæ walut narodowych na z³oto i przeprowadzi³y dewaluacjê. 111 Po podpisaniu po¿yczki angielskiej, „Gazeta Polska” 4 sierpnia 1933, nr 213, s. 1. 112 Gratulacje z powodu skutecznych dzia³añ w Londynie Koc otrzyma³ równie¿ od Rady Banku Polskiego S.A.; AAN, BP, t. 25, k. 178. 113 Por. np.: Zagadkowe historie z po¿yczkami kolejowymi, „Robotnik” 29 kwietnia 1934, nr 159, s. 3. 114 Prasa angielska o po¿yczce dla Polski, „Gazeta Polska” 29 kwietnia 1934, nr 117, s. 12. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 131 postanowiony na najbli¿szy wtorek, po podpisaniu kontraktu, bowiem wszystko by³o omówione i kontrakt zredagowany. Zupe³nie niespodziewanie ca³a konstruk- cja zaczê³a rozsypywaæ siê w gruzy — szeœæ tygodni ciê¿kiej pracy sz³o na marne. Naczelny Dyrektor firmy „Westinghouse Brake and Saxby Signal Company Limi- ted” captain B.H. Peter zatelefonowa³ do mnie, prosz¹c o widzenie. Natychmiast pojecha³em do biura, które mieliœmy w jednym z hoteli, i tam Mr. Peter oœwiad- czy³ mi, ¿e nowe warunki finansowe (wy¿sze od uzgodnionych poprzednio), które postawi³a grupa bankowa — ca³kowicie odbieraj¹ jego firmie spodziewany zaro- bek; ¿e oczywiœcie „Westinghouse” kontrakt wype³ni, ale jest to dla nich katastro- f¹. Podczas rozmowy Mr. Peter by³ bardzo zaniepokojony i przygnêbiony. Odpo- wiedzia³em, ¿e to ja nie mogê siê zgodziæ, aby jego firmê ¿ywcem obdzierano ze skóry i ¿e mnie osobiœcie staæ na to, aby po szeœciu tygodniach negocjowania wróciæ z pustymi rêkami do Warszawy. Razem z wiceministrem komunikacji Julia- nem Piaseckim pojechaliœmy do mieszkania p. Wies³awa Zbijewskiego, radcy fi- nansowego przy ambasadzie polskiej w Londynie, — aby och³on¹æ po tym niespo- dzianym uderzeniu, a potem naradziæ siê, czy jest jeszcze coœ do zrobienia dla ratowania sytuacji. Mieliœmy przed sob¹ du¿¹ trudnoœæ: by³a to sobota, koniec tygodnia — „weekend” na który, kto tylko móg³, ka¿dy wyje¿d¿a³ z Londynu115. Powy¿szy, doœæ obszerny fragment doskonale ilustruje charakter A. Koca i je- go podejœcie do negocjacji finansowych. Mimo ¿e przecie¿ nie mia³ wykszta³ce- nia ekonomicznego (a mo¿e w³aœnie dlatego) nieobce mu by³o pojêcie etyki w biz- nesie. Zapewne dlatego Brytyjczycy, jak mo¿na wnioskowaæ z zachowanych prze- kazów, lubili prowadziæ rozmowy z tak solidnym i honorowym partnerem. Okaza³o siê, ¿e pamiêæ o rzetelnoœci Koca by³a nader trwa³a. Gdy w 1965 r. przyjecha³ on do Londynu jako osoba prywatna, by³ bardzo uroczyœcie podejmowany przez kie- rownictwo Barclay’s Bank116. Ostatecznie du¿¹ pomoc wykaza³ w przypadku tej operacji kredytowej H. Som- merville-Smith z Departamentu Gwarancji dla Kredytów Zagranicznych w bry- tyjskim Treasury. Spotka³ siê on podczas weekendu pod Londynem z Frankiem Nixonem, dyrektorem swojego departamentu, gdzie opracowali projekt stworze- nia nowej grupy bankowej dla sfinansowania kontraktu. Jak wspomina³ póŸniej Adam Koc, W poniedzia³ek nowa grupa bankowa zosta³a utworzona i podpisali- œmy umowê po¿yczkow¹. We wtorek, jak to by³o zadecydowane, wyjecha³em z Lon- dynu: ocalenie z groŸnej sytuacji by³o, bez najmniejszej kwestii, zas³ug¹ wy³¹czn¹ Mr. Sommerville-Smith’a117. Ca³kowita wartoœæ umowy opiewa³a na 1,98 mln funtów. Operacja kredytowa na instalacjê hamulców zespolonych mo¿e byæ przyk³adem umowy korzystnej dla

115 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), sygn. 53/98/3, t. III, k. 27–28. 116 Relacja p. Marii Kêdzierskiej z dn. 29 kwietnia 2003 r. w posiadaniu autora. 117 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), t. III, k. 29. 132 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna obu stron — Wielkiej Brytanii umowa dawa³a przede wszystkim mo¿liwoœæ eks- portu kapita³u do kraju, który by³ bardzo sumiennym p³atnikiem zobowi¹zañ118, ponadto przewidywa³a, ¿e czêœæ towarów w ramach inwestycji bêdzie wyproduko- wana w Anglii. Z kolei Polska, poza oczywist¹ korzyœci¹ w postaci modernizacji taboru oraz dop³ywu dewiz, zyskiwa³a równie¿ kapita³ potrzebny dla krajowego przemys³u, albowiem 60% z ca³kowitej wartoœci kontraktu mia³o byæ przeznaczo- ne do wykorzystania na rynku krajowym119. Czas prac zwi¹zanych z instalowa- niem hamulców zespolonych przewidywano na 5 do 6 lat. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e An- glicy bardzo sumiennie wywi¹zywali siê z zaci¹gniêtych zobowi¹zañ i wszelkie niedostatki starali siê usuwaæ jak najszybciej. Dowodzi tego sytuacja z 1939 r., gdy po reprymendzie udzielonej przez wiceministra komunikacji in¿. J. Piasec- kiego przedstawicielom angielskiego wykonawcy, zobowi¹zali siê oni do natych- miastowego usuniêcia usterki na w³asny koszt120. Prasa rz¹dowa podkreœla³a zainteresowanie kapita³u angielskiego Polsk¹ — wszak brytyjskie rynki kredytowe by³y niemal zamkniête dla zagranicznych po- ¿yczek121. Wydaje siê jednak, ¿e ³atwoœæ, z jak¹ Adam Koc doprowadzi³ do za- warcia w niewielkim odstêpie czasowym dwóch umów po¿yczkowych œwiadczy raczej o woli bli¿szego zwi¹zania Polski z Wielk¹ Brytani¹. Miesi¹c po podpisa- niu ostatecznej umowy do Polski przyjecha³a delegacja przedstawicieli angiel- skiego rz¹du i przemys³u122. Do wspomnianego ju¿ postulatu do³¹czenia przez Polskê do bloku szterlingowego doszed³ wówczas nowy — rewizja polskiej poli- tyki ekonomicznej w zakresie eksportu wêgla. Prawdopodobnie by³ on równie¿ tematem rozmów podczas oficjalnych spotkañ wiceministra Koca z przedstawi- cielami brytyjskiego rz¹du123. Negocjacje te nie da³y jednak ¿adnego rezultatu i problem zarówno przy³¹czenia siê Polski do bloku szterlingowego, jak i polityki wêglowej mia³ ponownie pojawiæ siê w najgorszym dla Polski momencie — pod- czas negocjacji o kredyt towarowy i finansowy tu¿ przed wybuchem II wojny œwiatowej.

118 Potwierdzaj¹ to wspomnienia Koca z pocz¹tku 1939 r., gdy prezes Barclay’s Banku gratulo- wa³ mu kredytu na hamulce automatyczne, poniewa¿ wszelkie sp³aty przychodzi³y regularnie; ibi- dem, k. 21. W podobny sposób o Polsce jako kredytobiorcy traktowa³o sprawozdania F. Nixona z 1938 r., wyra¿aj¹ce siê w sposób entuzjastyczny o polskiej zdolnoœci kredytowej i dotychczaso- wym wywi¹zywaniu siê ze swych zobowi¹zañ finansowych; AAN, ARPL, t. 534, k. 3–4. 119 Po¿yczka angielska dla Polski 130 milionów z³otych, „Gazeta Polska” 28 stycznia 1934, nr 28, s. 1; Znaczenie transakcji kredytowej z Tow. „Westinghouse”. Wywiad specjalny u ministra Adama Koca, „Gazeta Polska” 26 kwietnia 1934, nr 114, s. 1. Obszerna dokumentacja dotycz¹ca kontraktu por. PRO, Export Credit Guarantee Department (dalej: ECGD) 4/4. 120 AAN, Ministerstwo Skarbu (dalej: MS), t. 4082, k. 57–60. 121 Bank Polski w 1933 r., „Gazeta Polska” 20 lutego 1934, nr 52, s. 7. 122 Zainteresowanie polskim rynkiem w Anglii, „Gazeta Polska” 25 maja 1934, nr 143, s. 7. Rozmowy na temat porozumienia wêglowego toczono ju¿ w kwietniu 1934 r. w Londynie por. Zacieœnienie stosunków polsko-angielskich, „Gazeta Polska” 29 marca 1934, nr 88, s. 1. 123 Ibidem. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 133

Podsumowuj¹c wypracowane przez Koca porozumienia kredytowe, nale¿y je oceniæ raczej pozytywnie. Na kszta³t umowy z Francuzami nie mia³ pe³nego wp³y- wu, a poza tym znajdowa³ siê pod presj¹ ciê¿kiej sytuacji polskiego bud¿etu. Zreszt¹ sam Koc mia³ œwiadomoœæ niepe³nego sukcesu tej umowy. W rozmowie z Guyem Harbenem, dyrektorem Towarzystwa Ubezpieczeniowego Prudential, Koc tak podkreœla³ ró¿nice charakteryzuj¹ce podejœcie kapita³u francuskiego i brytyjskie- go do Polski: francuscy finansiœci eksploatuj¹ [Polskê — przyp. JM] i zachowuj¹ siê jak lichwiarze — brytyjscy rozwijaj¹124. Trudno podejrzewaæ, by wyznanie to, poczynione podczas prywatnej kolacji, mia³o charakter czysto grzecznoœciowy Równie¿ bêd¹ce jego zas³ug¹ umowy z Anglikami zaowocowa³y po¿yczkami ze wszech miar korzystnymi dla Polski, choæ oczywiœcie opiewa³y na relatywnie niewielkie kwoty.

4.7. Relacje z zagranicznymi sferami finansowymi Kontakty Adama Koca z przedstawicielami zagranicznych kó³ finansowych wynika³y w prostej linii ze spoczywaj¹cych na nim obowi¹zków. Poniewa¿ sta³ na czele „arystokracji” skarbowoœci i odpowiada³ za tzw. kredyt zagraniczny, musia³ mieæ ³¹cznoœæ z potencjalnymi kontrahentami w innych pañstwach. Kontakty te ogranicza³y siê w zasadzie do dwóch naczelnych oœrodków ¿ycia finansowego — Francji oraz Wielkiej Brytanii. Koc w rozmowach z dziennikarzami czy polskimi politykami powo³ywa³ siê czêsto na dobre relacje z finansistami tych krajów. Natomiast w Stanach Zjednoczonych przez ca³¹ swoj¹ polityczn¹ aktywnoœæ w II Rzeczypospolitej Koc by³ tylko raz. Je¿eli chodzi o dobr¹ znajomoœæ z finansistami francuskimi lub brytyjskimi to mo¿na o niej mówiæ rzeczywiœcie raczej wy³¹cznie w tym drugim wypadku. Koc kontakt z francuskimi sferami finansowymi nawi¹za³ wraz z poleceniem kontynu- owania rokowañ w sprawie magistrali Œl¹sk-Gdynia. Jak ju¿ wspomniano, trudno te kontakty zaliczyæ do bliskich, a ju¿ na pewno do skutecznych. Dowodzi³y tego obietnice bez pokrycia, sk³adane mu przez francuskich ministrów w zwi¹zku z wy- p³at¹ drugiej transzy po¿yczki. Nieco inaczej sprawa mia³a siê z przedstawicielami brytyjskiej finansjery. Pierwszy kontakt Koca z niektórymi przedstawicielami City móg³ nast¹piæ na konferencji w Lozannie w 1932 r. Natomiast nie mo¿na ustaliæ, kiedy dosz³o do nawi¹zania tego decyduj¹cego dla powodzenia operacji finansowych — z Monta- gue Normanem. Zapewne sta³o siê to przed œwiatow¹ konferencj¹ ekonomiczn¹ w 1933 r. w Londynie, gdzie Adam Koc by³ przewodnicz¹cym polskiej delegacji. Kontakt z Montagu Normanem — gubernatorem Bank of England — by³ bez w¹tpienia najskuteczniejsz¹ znajomoœci¹ Koca. Oto jak wspomina³ on póŸniej pierwsze spotkanie: Montagu Norman trzyma³ siê œciœle zasady, aby nie kontakto-

124 The Archive of The Prudential plc, G. P. Harben, Apendices to report on visit to Poland. October 1935, t. 2, dodatek nr 9, s. 1. 134 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna waæ siê z czynnikami rz¹dowymi tych krajów, które negocjowa³y o kredyt: dawa³o mu to woln¹ rêkê w pobieraniu decyzji. Mimo to, ¿e by³em w³aœnie wtedy wicemi- nistrem skarbu i wobec tego osob¹ urzêdow¹, postanowi³em dokonaæ próby i zg³o- si³em do Banku Anglii moj¹ chêæ z³o¿enia wizyty panu Montagu Norman. Najnie- spodziewaniej dla mnie dosta³em odpowiedŸ akceptuj¹c¹, z propozycj¹ dnia i go- dziny, kiedy bêdê móg³ zobaczyæ siê z gubernatorem. Sekretarz jego, który telefonowa³, podkreœli³, ¿e zasad¹ Gubernatora jest wy³¹czanie siê od kontaktów z przedstawicielami rz¹dów, ale Gubernator oœwiadczy³, ¿e pragn¹³by mnie po- znaæ i ¿e charakter tej wizyty bêdzie „prywatny”. Oczywiœcie zgodzi³em siê naj- chêtniej na tak¹ interpretacjê tej wizyty. Montagu Norman wypytywa³ mnie o Pol- skê, o prace nad jej rozbudow¹ ekonomiczn¹. Z ca³ej rozmowy wynios³em wra¿e- nie, ¿e bêdzie on czynnikiem, który traktowaæ bêdzie przychylnie nasze potrzeby. Nie prosi³em go wtedy o nic, zachowa³em siê z najwiêksz¹ rezerw¹. Uwa¿a³em bowiem, ¿e najwa¿niejsz¹ rzecz¹ w danej chwili by³o wytworzenie przychylnej atmosfery i otwarcia sobie drogi na przysz³oœæ125. Znaczn¹ pomoc w nawi¹zaniu pierwszych kontaktów z angielskimi finansista- mi okaza³ Kocowi Szymon Landau. Finansista, dyrektor Towarzystwa Ubezpie- czeniowego „Prudential” w Warszawie oraz szef kilku firm sektora energetyczne- go i kolejowego by³ w bardzo dobrych stosunkach z elitami pi³sudczykowski- mi126. Wed³ug cytowanego ju¿ G. Harbena, ich pocz¹tek mia³ datowaæ siê prawdopodobnie ju¿ na okres wojny polsko-bolszewickiej, gdy Landau, wys³any przez Pi³sudskiego z misj¹ do Sowietów, uciek³ do Polski przez Finlandiê obwi¹- zany kilkoma milionami rubli127. Na blisk¹ znajomoœæ z Landauem wskazywa³ w swoich wspomnieniach równie¿ S. Krzywoszewski128. Tak¿e sam Koc wspo- mina³ póŸniej, ¿e wspó³pracowa³ z Landauem nad zacieœnieniem wspó³pracy go- spodarczej z Angli¹; ufa³em mu i wiedzia³em, ¿e mo¿e byæ dla mnie wielk¹ pomo- c¹129. Oczywist¹ konsekwencj¹ bliskich relacji Koca i Landaua by³a przychyl- noœæ, z jak¹ wiceminister traktowa³ interesy „Prudentialu” i Brytyjskiego Banku Zamorskiego w Polsce130. Doskona³¹ okazjê do zawarcia nowych znajomoœci z przedstawicielami œwia- towej finansjery stanowi³a œwiatowa konferencja ekonomiczna, która odby³a siê w Londynie w czerwcu-lipcu 1933 r131. Wiceminister Koc zosta³ mianowany prze-

125 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), t. III, k. 15–16. 126 Sz. Landau wspó³pracowa³ z pi³sudczykami równie¿ w okresie II wojny œwiatowej. Por. IMWS, Akta Ministerstwa Sprawiedliwoœci, sygn. A.20.4, t. 139, niepaginowana. 127 The Archive of The Prudential plc, G. P. Harben, Apendices to report on visit to Poland. October 1935, t. 2, dodatek nr 4, s. 1. 128 S. Krzywoszewski, op. cit., s. 204. 129 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), t. III, k. 10. 130 The Archive of The Prudential plc, G. P. Harben, Apendices to report on visit to Poland. October 1935, t. 2, dodatek nr 9, s. 1. 131 Celem konferencji by³o wypracowanie w gronie przedstawicieli ponad 60 pañstw metod wspólnego zwalczania kryzysu w gospodarce œwiatowej. Ze wzglêdu na rozbie¿noœæ interesów i do- 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 135 wodnicz¹cym polskiej delegacji na tê konferencjê. Ponadto w sk³ad polskiej dele- gacji wchodzili: dyrektor Banku Polskiego Leon Barañski, dyrektor departamen- tu w Ministerstwa Przemys³u i Handlu Mieczys³aw Soko³owski, dyrektor biura inspekcji Ministerstwa Skarbu Henryk Floyar-Rajchman i Wac³aw Mohl, radca w Ministerstwie Skarbu132. Tu¿ przed rozpoczêciem konferencji w sk³ad delega- cji zostali równie¿ w³¹czeni W³odzimierz Baczyñski, dyrektor Departamentu Obrotu Pieniê¿nego, dr Jerzy Nowak, wicedyrektor tego departamentu, dr Adam Rosé, dyrektor departamentu ekonomicznego Ministerstwie Rolnictwa i Wac³aw Fajans, prezes Zwi¹zku Banków w Polsce. Sekretarzem generalnym delegacji zosta³ radca Janusz ¯o³towski133. Co charakterystyczne, w jej sk³adzie nie znalaz³ siê ówczesny ambasador RP w Londynie, Konstanty Skirmunt, co mo¿na t³umaczyæ przede wszystkim niechêci¹ miêdzy ministrem spraw zagranicznych J. Beckiem a polskim przedstawicielem w Wielkiej Brytanii134. Polskie przedstawicielstwo mia³o charakter wybitnie fachowy, co odró¿nia³o je od innych delegacji, maj¹- cych charakter polityczny. St¹d te¿ Polacy pierwotnie nie posiadali pe³nomoc- nictw upowa¿niaj¹cych ich do podpisywania dokumentów. Dopiero 19 czerwca Koc otrzyma³ od prezydenta uzupe³nienie pe³nomocnictw wraz z prawem do pod- pisywania w imieniu rz¹du polskiego umów i porozumieñ miêdzynarodowych135. Trzeciego dnia konferencji Koc zaprezentowa³ stanowisko Polski w zakresie sposobów z³agodzenia, a w ostatecznym skutku zlikwidowania œwiatowego kry- zysu gospodarczego. Wysun¹³ na pierwszy plan kwestiê stabilizacji waluty jako podstawy uzdrowienia œwiatowej gospodarki. Jako receptê widzia³ przede wszyst- kim zniesienie restrykcji w handlu oraz jego liberalizacjê, a tak¿e obni¿enie ce³, dokonywane na podstawie dwustronnych porozumieñ. Jako przyk³ad podawa³ pañstwa Europy Œrodkowo-Wschodniej, które uzgodni³y wspóln¹ politykê roln¹. Przemówienie polskiego wiceministra zosta³o przyjête z aplauzem przez delega- cje francusk¹ i w³osk¹136. W zasadzie wyst¹pienie Koca sprowadza³o siê do próby przekonania zgromadzonych do polskiej drogi walki z kryzysem, do powrotu do rozwi¹zañ, które przez spor¹ czêœæ pañstw, w tym Stany Zjednoczone czy Wielk¹ Brytaniê, zosta³y zarzucone. Z zadowoleniem polskie stanowisko przyjê³y te pañ- stwa, które i tak trzyma³y siê rozwi¹zania klasycznego, tzn. opar³y swoj¹ politykê na walucie z³otej i nie stosowa³y restrykcji w obrocie dewizowym. Polska delega-

minuj¹ce w polityce poszczególnych pañstw podejœcie protekcjonistyczne nie przynios³a ona jed- nak spodziewanych rezultatów; por. np. We mgle londyñskiej, „Gazeta Polska” 15 czerwca 1933, nr 163, s. 1; Tadeusz £ychowski, Synteza fiaska londyñskiego, „Gospodarka Narodowa” 1933, nr 15– 16, s. 248–250. 132 Delegacja polska na konferencjê londyñsk¹, „Gazeta Polska” 26 maja 1933, nr 144, s. 1. 133 Przed otwarciem konferencji w Londynie, „Gazeta Polska” 8 czerwca 1933, nr 156, s. 2. 134 K. Skirmunt, Moje wspomnienia 1866–1945, Rzeszów 1998, s. 183. 135 Obrady miêdzynarodowego parlamentu gospodarczego, „Gazeta Polska” 20 czerwca 1933, nr 168, s. 1. 136 Pierwsze rozdŸwiêki w Londynie, „Gazeta Polska” 16 czerwca 1933, nr 162, s. 2. 136 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna cja posunê³a siê dalej i 3 lipca 1933 r. podpisa³a deklaracjê „pañstw z³otych”, to jest Francji, W³och, Belgii, Holandii, Szwajcarii oraz Polski. G³osi³a ona formal- n¹ wolê utrzymania w swych krajach funkcjonowania swobodnego standardu z³o- ta wed³ug obecnie obowi¹zuj¹cych parytetów w ramach istniej¹cego ustawodaw- stwa monetarnego. Zaleca³a równie¿ pozostawanie w kontakcie kierownictw ban- ków centralnych pañstw nale¿¹cych do „bloku z³otego”137. W kraju, poza wymiarem propagandowym, wyst¹pienie Koca oraz decyzja, po uprzednich konsultacjach o przyst¹pienia do „z³otego bloku” nie przynios³y wiêkszych efektów138. W polskiej prasie ekonomicznej publicysta podkreœla³, ¿e Polska jest jedynym krajem ca³kowicie d³u¿niczym [podkreœlenie oryginalne], który utrzyma³ swobodne funkcjonowanie waluty z³otej. Polska jest jednym z nielicz- nych krajów d³u¿niczych, który p³aci swe zobowi¹zania bez zarzutu139. Prawdopo- dobnie przy podpisywaniu deklaracji „z³otego bloku” celem Koca by³o doprowa- dzenie do wyrównania bilansu handlowego z innymi „z³otymi” pañstwami (z wiêk- szoœci¹ Polska mia³a bilans ujemny). Francuzi z³o¿yli sygnatariuszom uk³adu tak¹ propozycjê, jednak na tym siê skoñczy³o140. St¹d te¿ pojawiaj¹ce siê postulaty zmiany polityki gospodarczej pañstwa. Konferencja londyñska nie zmieni³a nic w zakresie polityki gospodarczej po- szczególnych pañstw. W sytuacji Polski równie¿ nie zasz³y ¿adne zmiany. Tak jak do tej pory, kosztem ciê¿kich ofiar pañstwa i spo³eczeñstwa, starano siê równo- wa¿yæ bud¿et i zdobywaæ dewizy poprzez ograniczanie importu. Bezpoœredni¹ korzyœci¹ dla Polski by³a udzielona przez Anglików po¿yczka na elektryfikacjê warszawskiego wêz³a kolejowego. G³ówna zas³uga w tej mierze przypad³a wice- ministrowi Kocowi. Z kontaktów zawartych przy okazji konferencji londyñskiej przysz³o Kocowi skorzystaæ przy zawieraniu nastêpnej umowy po¿yczkowej na instalacjê hamulców automatycznych w taborze kolejowym. Po latach Koc tak ocenia³ swoje kontakty zagranic¹: Myœla³em wiele nad moj¹ dzia³alnoœci¹ w sze- regu ostatnich lat (od roku 1931-go): oto praca moja nad rozwojem gospodar- czym i finansowym Polski i przyci¹gniêcie do wspó³pracy w Polsce kapita³ów z zaprzyjaŸnionych pañstw — da³a pewne rezultaty. Pozna³em odpowiednich lu- dzi w tych krajach i potencjalne mo¿liwoœci tych rynków141. Opinia ta wydaje siê wywa¿ona i s³uszna. Nie mo¿emy jednak zapominaæ, ¿e ca³y czas operacje kredy- towe nadal nale¿a³y do sfery interesów, nie zaœ kontaktów towarzyskich. Adam Koc chyba zdawa³ sobie sprawê z tego, czego w zamian za dalsze po¿yczki ocze- kuj¹ Anglicy. Jednak na zmianê polityki gospodarczej (w tym wypadku chodzi³o o dewaluacjê i wejœcie do bloku szterlingowego) do 1935 r. nie pozwala³ marsza-

137 Deklaracja pañstw “z³otych”, „Gazeta Polska” 4 lipca 1933, nr 181, s. 2. 138 IMWS, Akta ARPL, sygn. A.12.53, t. 13, k. 33–34. 139 T. £ychowski, Odroczenie konferencji londyñskiej, „Przegl¹d Gospodarczy” 1933, nr 15, s. 538. 140 Std., Sytuacja Z³otego Bloku, „Gospodarka Narodowa” 1933, nr 17–18, s. 285. 141 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), t. III, k. 35. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 137

³ek Pi³sudski, a po jego œmierci sferê finansów pañstwa zdominowa³ wrogi Koco- wi Eugeniusz Kwiatkowski.

4.8. Próba dokonania operacji na rynku amerykañskim Ostatnia po¿yczka zosta³a wynegocjowana przez Koca w pierwszej po³owie 1934 r. Do tego czasu zd¹¿y³ on ju¿ przyzwyczaiæ opiniê publiczn¹ do doœæ regu- larnego podpisywania nowych umów kredytowych dla Polski. Ostatni¹ jego ak- cj¹ jako wiceministra skarbu na rzecz przyznania Polsce kolejnej po¿yczki by³ wyjazd do Stanów Zjednoczonych we wrzeœniu 1935 r. Okazj¹ do podró¿y by³ pierwszy rejs M/S „Pi³sudski” z Gdyni do USA i Kanady142. Sam cel podró¿y wi¹za³ siê zapewne z projektem Janusza ¯ó³towskiego, radcy finansowego ambasady RP w Waszyngtonie, zak³adaj¹cym uzyskanie w Stanach Zjednoczonych po¿yczki emisyjnej. Koc plany te czêœciowo zmodyfikowa³, za- mierza³ bowiem rozprowadziæ j¹ g³ównie wœród kieruj¹cej siê patriotyzmem wo- bec kraju pochodzenia Polonii amerykañskiej. Zamierzenia te mia³y zostaæ w trak- cie jego pobytu w USA zweryfikowane143. W rozpoczêtej 15 wrzeœnia 1935 r. podró¿y na pok³adzie „Pi³sudskiego” bra³a udzia³ wiêksza grupa polskich dygnitarzy. Byli to m.in. gen. G. Orlicz-Dreszer, gen. Aleksander Osiñski, gen. B. Wieniawa-D³ugoszowski, prezydent Warszawy S. Starzyñski i by³y kierownik Ministerstwa Skarbu p³k I. Matuszewski144. Grupa genera³ów z Orliczem-Dreszerem na czele mia³a sk³oniæ Poloniê amerykañsk¹ do aktywniejszego w³¹czenia siê w dzia³ania Ligi Morskiej i Kolonialnej145. Obec- noœæ w polskiej delegacji tak wysokich stopniem wojskowych i zarazem tak bli- skich wspó³pracowników niedawno zmar³ego Marsza³ka, wzmacnia³a jej presti¿. Równie¿ S. Starzyñski, oficjalnie goœæ burmistrza Nowego Jorku, w razie potrze- by móg³, jako by³y wiceminister skarbu, wesprzeæ rozpoczête negocjacje po¿ycz- kowe. Symptomatyczny by³ udzia³ w wyprawie I. Matuszewskiego. Oficjalnie Koc jecha³ do USA jako reprezentant prezydenta i rz¹du RP146. Podró¿ do USA obfitowa³a w atrakcje. Ju¿ 16 wrzeœnia wiceminister Koc po- dejmowa³ na stoj¹cym w porcie w Kopenhadze „Pi³sudskim” duñskiego ksiêcia Aksela. Podczas pozosta³ej czêœci rejsu polscy turyœci korzystali z tego, ¿e na pok³adzie znajdowa³a siê amerykañska reprezentacja szachistów i rozgrywali z nimi

142 Warto przypomnieæ, ¿e polsko-amerykañskie kontakty gospodarcze nie by³y zbyt intensyw- ne. Historiê operacji kredytowych gruntownie, choæ bez wykorzystania Ÿróde³ zagranicznych, oma- wia w swojej pracy T. Ma³ecka, Kredyty i po¿yczki Stanów Zjednoczonych Ameryki dla rz¹du pol- skiego w latach 1918–1939, Warszawa 1982. 143 B.W. Winid, W cieniu Kapitolu. Dyplomacja polska wobec Stanów Zjednoczonych Ameryki 1919–1939, Warszawa 1991, s. 186–187. 144 Pierwsza podró¿ do Ameryki, „Gazeta Polska” 15 wrzeœnia 1935, nr 256, s. 4. 145 P. Olstowski, Genera³ Gustaw Orlicz-Dreszer. Dowódca wojskowy i dzia³acz polityczny, To- ruñ 2002, s. 360. 146 A. Koc, Wspomnienia, t. I, k. 42. 138 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna towarzyskie partie. Ponadto, jak relacjonowa³ przebywaj¹cy na „Pi³sudskim” polski dziennikarz, Na pok³adzie s³onecznym (15 metrów nad poziomem morza) gramy w swego rodzaju tenisa: przerzucanie gumowych kó³ek nad siatk¹. Graj¹ w tê nieskomplikowan¹ grê wszyscy, od dygnitarzy pocz¹wszy, na dzieciach emigran- tów skoñczywszy147. Prawdopodobnie jednak Koc nie skorzysta³ z okazji do tre- ningu fizycznego, poniewa¿ bardzo Ÿle znosi³ podró¿ morsk¹148. Polski transatlantyk przyby³ do portu w Nowym Jorku 25 wrzeœnia 1935 r. Na jego dobicie do kei czeka³y rzesze miejscowej Polonii. W imieniu polskich goœci przemówi³ najwy¿- szy rang¹, jako przedstawiciel prezydenta RP, minister Koc. Po symbolicznym powitaniu chlebem i sol¹ przez polskich emigrantów Polacy mogli przyst¹piæ do realizacji w³aœciwych celów podró¿y149. Pobyt Koca w USA rozpocz¹³ siê od wizyty u prezydenta USA. Wprowadzo- ny, razem z gen. Orliczem-Dreszerem, do Bia³ego Domu przez polskiego chargé d’affaires W. Soko³owskiego Koc ofiarowa³ Franklinowi Delano Rooseveltowi zbiór miniatur przedstawiaj¹cych sceny z ¿ycia Jerzego Waszyngtona150. Dalszy program wizyty przewidywa³ m.in. œniadanie z przedstawicielami w³adz miej- skich i stanowych Nowego Jorku oraz bankiet dla przedstawicieli prasy amery- kañskiej na pok³adzie „Pi³sudskiego” 151. Koc zwiedzi³ równie¿ gie³dê nowojor- sk¹. W czasie jego wizyty po raz pierwszy w historii polska flaga zosta³a zawie- szona w wielkiej sali gie³dowej. Ostatni raz flaga obcego pañstwa zawis³a tam w 1924 r., podczas wizyty ksiêcia Walii. Oczywiœcie wydarzenie to zosta³o w³a- œciwie zdyskontowane przez polsk¹ prasê rz¹dow¹. Brak jest bli¿szych informacji na temat rozmów prowadzonych przez Koca w Nowym Jorku. W oficjalnym komunikacie donoszono: W ci¹gu ostatnich 3-ch dni wydano w Nowym Jorku na czeœæ ministra Koca szereg przyjêæ. Gubernator Federal Reserve Bank podejmowa³ min. Koca œniadaniem. National Bank, City Bank i Irving Trust Bank równie¿ wyda³y œniadanie na czeœæ min. Koca, a Chase Bank, Bankers Trust i Stone Webster Co. podejmowa³y min. Koca obiadami. W przy- jêciach tych wziêli udzia³ najwybitniejsi przedstawiciele amerykañskiego œwiata finansowego, z którymi min. Koc nawi¹za³ osobisty kontakt152. Opublikowanie komunikatu tej treœci wskazuje na nik³y rezultat rozmów prowadzonych przez Koca. Sam Koc w jednym z nielicznych wywiadów powiedzia³: Operacje finan- sowe albo siê robi, albo siê ich nie robi — ale nie mówi siê o nich. Operacja finansowa jest tak jak kobieta — nie zyskuje, gdy siê o niej mówi za du¿o153. Do-

147 B. Witwicki, Na M/S „Pi³sudski” do Atlantyku, „Gazeta Polska” 5 paŸdziernika 1936, nr 276, s. 3. 148 S. Strumph-Wojtkiewicz, O w³asnych si³ach, Warszawa 1974, s. 192. 149 Powitanie M/S Pi³sudski w Nowym Jorku, „Gazeta Polska” 26 wrzeœnia 1935, nr 267, s. 1. 150 Minister A. Koc u Prezydenta Roosevelta, „Gazeta Polska” 27 wrzeœnia 1935, nr 268, s. 2. 151 W czasie tego œniadania dosz³o do spotkania A. Koca z przyjacielem jego ojca, Tomaszem Siemiradzkim. 152 Przyjêcie na czeœæ ministra A. Koca w Nowym Jorku, „Gazeta Polska” 29 wrzeœnia 1935, nr 270, s. 6. 153 Otwarcie linii kolejowej Œl¹sk-Ba³tyk, „Gazeta Polska” 2 marca 1933, nr 61, s. 2. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 139 datkowo dowodzi tego fakt, ¿e Koc nie wróci³ ju¿ póŸniej do USA ani jako wice- minister skarbu, ani jako prezes Banku Polskiego154. Publikowanie podobnych informacji wskazuje de facto na fiasko prowadzo- nych rozmów i mo¿liwoœæ wyzyskania ich jedynie w aspekcie propagandowym. Tej oceny nie zmienia równie¿ wywiad udzielony przez Koca po powrocie do kraju „Gazecie Polskiej”. Twierdzenia o du¿ej znajomoœci polskich spraw i na- szej solidnoœci finansowej odnosi³y siê przede wszystkim do regularnie p³aco- nych przez Polskê d³ugów155. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e podczas audiencji 9 paŸ- dziernika 1935 r. u prezydenta Ignacego Moœcickiego Koc nie móg³ przekazaæ pomyœlnych wiadomoœci. Na zakoñczenie warto wskazaæ na jeszcze jeden element pobytu Koca w Sta- nach Zjednoczonych, a raczej skutki zwi¹zanej z nim jego nieobecnoœci w Polsce. Na okres wyjazdu Koca przypad³ bowiem kryzys rz¹dowy. Dymisja W. S³awka oraz póŸniejsza odmowa przyjêcia przez niego oraz K. Œwitalskiego stanowiska premiera spowodowa³y, ¿e stopniowo buduj¹cy swoj¹ pozycjê gen. Œmig³y-Rydz postawi³ kandydaturê A. Koca na szefa rz¹du. Osoba Koca by³a bez w¹tpienia niemile widziana przez prezydenta I. Moœcickiego, g³ównie ze wzglêdu na kon- flikt na linii Koc-Kwiatkowski156. Wedle póŸniejszych relacji Moœcicki t³umaczy³ desygnowanie M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego na premiera niemo¿noœci¹ uzy- skania po³¹czenia ze znajduj¹cym siê po drugiej stronie oceanu Kocem157. Wyda- je siê, ¿e wydarzenie to zadecydowa³o ostatecznie o zwyciêstwie koncepcji poli- tyki gospodarczej w wydaniu E. Kwiatkowskiego158.

4.9. Zmiana na stanowisku ministra skarbu Sprawa relacji miêdzy Adamem Kocem a E. Kwiatkowskim jest zagadnie- niem istotnym z punktu widzenia polityki gospodarczej ostatnich lat II Rzeczypo- spolitej. By³ to bowiem spór dwóch rozbie¿nych koncepcji ekonomicznych. Z jed- nej strony Koc, którego stanowisko przesz³o ewolucjê od doktryny ekonomiczne- go liberalizmu po przyjêcie dewaluacji jako optymalnego œrodka roz³adowania napiêæ wywo³anych przez kryzys, z drugiej zaœ strony E. Kwiatkowski, opowia- daj¹cy siê za polityk¹ nakrêcania koniunktury i wprowadzeniem reglamentacji dewizowej. Zapewne du¿¹ rolê odegra³a tu jeszcze sprawa negatywnego stosunku

154 Na zamkniêcie rynku amerykañskiego na tego typu operacje wskazuje równie¿ M.M. Droz- dowski, Eugeniusz Kwiatkowski, Rzeszów 2005, s. 205–206. 155„Mamy na œwiecie wielu bardzo nam ¿yczliwych przyjació³”. Wywiad u p. wiceministra Ada- ma Koca, „Gazeta Polska” 8 paŸdziernika 1935, nr 279, s. 4. 156 Na temat relacji miêdzy prezydentem I. Moœcickim a E. Kwiatkowskim por.: W. Pobóg- Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, Gdañsk 1990, s. 775–776. 157 A. Wysocki, W cieniu dyplomatycznego sejfu, Warszawa 1974, s. 421. 158 Na temat podró¿y A. Koca do Stanów Zjednoczonych por. szerzej J. Mierzwa, Zapomniany pobyt Adama Koca w Stanach Zjednoczonych w 1935 r. Przyczynek do biografii politycznej, „Nie- podleg³oœæ” 2006, t. LVI, s. 156–160. 140 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna marsza³ka Pi³sudskiego do E. Kwiatkowskiego. Sam Adam Koc wyjaœnia³ póŸ- niej: ró¿ni³em siê znacznie w pogl¹dach na sprawy polityki gospodarczej, finan- sowej i monetarnej. Ró¿nice te spowodowa³y, ¿e poda³em siê do dymisji ze stano- wiska wiceministra skarbu w koñcu grudnia 1935 roku, a póŸniej w roku 1936-ym poda³em siê do dymisji ze stanowiska Prezesa Banku Polskiego. Zaledwie tylko parê lat up³ynê³o [wspomnienie o 1939 r. — przyp. JM] od czasu tych konfliktów i napiêæ, które z mojej strony nie mia³y w sobie nic z pod³o¿a niechêci osobistej do Ministra E. Kwiatkowskiego jako do cz³owieka, ale wyp³ywa³y z za³o¿enia zupe³- nie obiektywnego: innej koncepcji gospodarczej. Rozumia³em wiêc tê niechêæ jego do wspó³pracy ze mn¹159. Wydaje siê jednak, ¿e wzajemna niechêæ mia³a pod³o¿e nie tylko racjonalne, ale i emocjonalne. W innych wspomnieniach, maj¹cych cha- rakter czynionych na bie¿¹co notatek, wspomina swoj¹ rozmowê z Adamem Kocem: Oœwiadczy³ mi, ¿e nie wie, czy bêdzie w stanie wytrzymaæ d³u¿ej kolaboracjê z min. Kwiatkowskim, która staje siê coraz bardziej fikcyjna. Przedwczoraj mia³ z min. Kwiatkowskim bardzo ciê¿k¹ rozmowê, w czasie której zgotowa³ temu ostatniemu prawdziwy happy new year. Powiedzia³ mu otwarcie, ¿e w Polsce nie by³o dot¹d tak krwawego rz¹du jak obecny160. Na kontrowersje wynikaj¹ce z odmiennych wizji ekonomicznych nak³ada³a siê zapewne równie¿ sprawa niedosz³ego premierostwa Adama Koca. Musia³ on sobie zdawaæ sprawê z tego, ¿e u Ÿróde³ decyzji prezydenta Moœcickiego le¿a³y zabiegi Kwiatkowskie- go. Objêcie prezesury Rady Ministrów przez Koca przes¹dza³oby wybór sposobu rozwi¹zania nabrzmia³ych problemów gospodarczych. Oceniaj¹c ów konflikt z dzi- siejszej perspektywy, nale¿y stwierdziæ, ¿e koncepcje Adama Koca na sprawê dewaluacji z³otego wynika³y z przebiegu jego negocjacji z Anglikami. Zwi¹zanie przez tê operacjê Polski z Wielk¹ Brytani¹ ju¿ w roku 1935 lub 1936 mog³o spo- wodowaæ nap³yw kapita³ów do Polski. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e tego typu koncepcje nie by³y jak¹œ szczególn¹ herezj¹ ekonomiczn¹ — za przeprowadzeniem dewalu- acji opowiadali siê równie¿ tak wybitni eksperci gospodarczy, jak prof. Adam Krzy¿anowski161. Warto podkreœliæ, ¿e przewijaj¹ca siê na ³amach „Gospodarki Narodowej” kry- tyka propozycji dewaluacyjnych by³a zbyt jednostronna162. Rzeczywiœcie, prze- prowadzenie dewaluacji w 1931 czy 1932 r. by³oby korzystniejsze. Autor zamiesz- czanych tam artyku³ów nie wzi¹³ jednak pod uwagê mo¿liwoœci nap³ywu kapita³u i momentu politycznego towarzysz¹cego takiej operacji163. Œciœlejsze zwi¹zki eko- nomiczne wymusi³yby koniecznoœæ wiêkszego liczenia siê z Wielk¹ Brytani¹ jako

159 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), t. III, k. 44. 160 Diariusz , t. II, Londyn 1965, s. 21. 161 Por. np.: A. Lityñska, Polska myœl ekonomiczna okresu miêdzywojennego, Kraków 1995, s. 47. 162 T. £ychowski, Dlaczego nie dewaluacja, „Gospodarka Narodowa” 1936, nr 11, s. 157–159. 163 Szerzej na temat koncepcji œrodowiska „Gospodarki Narodowej” patrz Cz. Bobrowski, Wspo- mnienia ze stulecia, Lublin 1985, s. 73 i nn. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 141 potencjalnym sojusznikiem w polityce zagranicznej. Prawdopodobnie sprawa negocjacji o kredyt gotówkowy w 1939 r. wygl¹da³aby zupe³nie inaczej. Informacje o kontrowersjach miêdzy Kocem i Kwiatkowskim nie dociera³y do prasy164. Na ³amach gazet znalaz³y natomiast odzwierciedlenie ró¿nice w pogl¹- dach gospodarczych miêdzy Kwiatkowskim a Matuszewskim. Ich analiza prowa- dzi do wniosku, ¿e pocz¹tkowo wspólne pogl¹dy Koca i Matuszewskiego na spra- wê polityki ekonomicznej pañstwa w pewnym momencie przesta³y byæ to¿same. W postulowanym przez Matuszewskiego zachowaniu niezmienionego kursu de- flacyjnego nie by³o miejsca dla dewaluacji. Zast¹pienie ministra W. Zawadzkiego przez Kwiatkowskiego niemal natych- miast przynios³o zmianê pozycji Koca. Formalnie nadal podlega³y mu sprawy Departamentu Obrotu Pieniê¿nego, jednak na pocz¹tku listopada 1935 r. Rada Ministrów podjê³a decyzjê o utworzeniu Gabinetu Ministra Skarbu165. Zakres dzia- ³ania tej jednostki organizacyjnej by³ bardzo szeroki, obejmowa³ bowiem m.in. sprawy zwi¹zane z pracami Sejmu oraz Komitetu Ekonomicznego Rady Mini- strów, zagadnienia statystyki finansowej i ekonomicznej, a przede wszystkim kon- takty z pras¹ i propagandê gospodarcz¹. Dziêki stworzeniu Gabinetu Ministra Kwiatkowski zyska³ bezpoœredni¹ kontrolê nad wszystkimi pracami podleg³ego sobie resortu. Jednoczeœnie, choæ jako wiceminister by³ odpowiedzialny za spra- wy kredytu i waluty, zosta³ wyznaczony przez premiera tak¿e do prac nad bud¿e- tem pañstwa166. Równoczeœnie prze³om lat 1935 i 1936 to okres coraz czêœciej pojawiaj¹cych siê plotek na temat planowanego wprowadzenia reglamentacji dewizowej167. GroŸ- ba ta mia³a zmusiæ Koca do intensywniejszego poszukiwania sposobów œci¹gania dewiz do Polski. Zapewne temu mia³a s³u¿yæ jego nieudana podró¿ do Francji po drug¹ transzê po¿yczki kolejowej168. Wprowadzenie reglamentacji dewiz odsunê- ³a nieco w czasie niewielka po¿yczka na cele inwestycyjne w Elektrowni Prusz- ków169. Kwiatkowski wymaga³ jednak dalszych efektów. Jak pisa³ w po³owie stycz- nia 1936 r. jeden z polityków opozycyjnych, On [Kwiatkowski] i Wróbl[ewski] chcieli centrali dewiz i ograniczeñ wobec tego, ¿e po¿yczka zagran[iczna] zawo-

164 Objêcie urzêdowania przez nowomianowanych ministrów, „Gazeta Polska” 15 paŸdziernika 1935, nr 286, s. 2. 165 AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, mf 20119, t. 79, k. 68–69. 166 Archive of The Prudential plc, Guy P. Harben, Report on visit to Poland. October 1935, t. 1, k. 14. 167 Por. np.: Nie ma ograniczeñ dewizowych, „Gazeta Polska” 30 listopada 1935, nr 332, s. 2; Niezmiennoœæ polityki finansowej Rz¹du. Oœwiadczenie wicepremiera E. Kwiatkowskiego, „Gazeta Polska” 12 stycznia 1936, nr 12, s. 1. 168 Oœwiadczenie wiceministra p³k. A. Koca, „Gazeta Polska” 19 listopada 1935, nr 321, s. 1. 169 Wyniki pobytu bankierów angielskich, „Gazeta Polska” 27 paŸdziernika 1935, nr 298, s. 9; Wyjazd wiceministra A. Koca do Londynu, „Gazeta Polska” 3 grudnia 1935, nr 335, s. 2; Kapita³ angielski inwestuje w Polsce. Po¿yczka dla elektrowni w Pruszkowie, „Gazeta Polska” 21 grudnia 1935, nr 353, s. 1. 142 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna dzi, ale Koc siê opar³ i zwyciê¿y³ tylko pytanie, czy zdobêdzie po¿yczkê170. Dalsze zabiegi nie przynios³y jednak — i nie mog³y przynieœæ efektu. Brytyjczycy nie zamierzali pozbywaæ siê œrodków finansowych, gdy dotychczas przeprowadzone operacje nadal nie prowadzi³y do zmiany polskiej polityki gospodarczej. W takiej sytuacji wprowadzenie zapowiadanej reglamentacji dewizowej wydawa³o siê nie- uchronne. Wówczas pojawi³a siê propozycja, wysuniêta prawdopodobnie przez Kwiatkowskiego, by Koc przeszed³ na stanowisko prezesa Banku Polskiego.

4.10. Prezes Banku Polskiego O mo¿liwoœci zmiany na stanowisku prezesa polskiej instytucji emisyjnej mówi³o siê za kulisami sceny politycznej od koñca 1935 r. W rozmowach z kole- gami z rz¹du Koc wskazywa³ na mo¿liwoœæ zast¹pienia W. Wróblewskiego przez A. Zaleskiego czy I. Matuszewskiego. Przyczyny tego stanu rzeczy upatrywano w ma³o dyplomatycznym zachowaniu prezesa Banku Polskiego w Pary¿u, gdzie mia³ prosiæ o instrukcje co do prowadzenia przez Polskê polityki walutowej171. Sprawa nominacji Koca na to stanowisko nie by³a rozwa¿ana. Co wiêcej, taki krok postronnemu obserwatorowi móg³ siê wydawaæ co najmniej niezrozumia³y — dlaczego Kwiatkowski, który mia³ problemy z Kocem jako swoim podw³ad- nym, d¹¿y³ do przesuniêcia go na bardziej eksponowane stanowisko prezesa Ban- ku Polskiego? Nale¿y jednak pamiêtaæ, ¿e bycie wiceministrem skarbu by³o zwi¹- zane z funkcj¹ komisarza bankowego. Jego pozycja w Radzie Banku by³a bardzo silna — brak przyk³adów podjêcia decyzji wbrew jego opinii. Z drugiej strony Kwiatkowski nie by³ doktrynerem — nie upiera³ siê przy wprowadzeniu regla- mentacji dewizowej, je¿eli tylko dewizy bêd¹ sp³ywa³y w odpowiednich iloœciach. W takiej sytuacji Koc jako prezes instytucji emisyjnej móg³ mieæ wiêksz¹ si³ê przebicia ni¿ jako wiceminister skarbu. Koc przed ostatecznym wyra¿eniem zgo- dy na objêcie nowego urzêdu zastrzeg³, ¿e bêdzie sta³ na stra¿y swobodnego han- dlu dewizowego. Zapewnienie, ¿e bêdzie to mo¿liwe otrzyma³. Objêcie stanowiska prezesa Banku Polskiego przez Adama Koca zosta³o po- witane przez œrodowiska gospodarcze z zadowoleniem. Wszak by³ on powszech- nie uwa¿any za obroñcê sta³oœci waluty i jednoczeœnie za przeciwnika poszukuj¹- cego niesprawdzonych rozwi¹zañ E. Kwiatkowskiego172. „Gazeta Polska” wska- zywa³a, ¿e przejœcie p³k. Adama Koca na stanowisko prezesa Banku Polskiego oznacza pog³êbienie jego wp³ywu na kszta³towanie siê naszej polityki walutowej, gospodarczej i finansowej. Podkreœlano dotychczasowe zas³ugi Koca dla polskiej polityki walutowej oraz jego kontakt z przedstawicielami angielskiego i francu-

170 AAN, Akta gen. W. Sikorskiego, mf 27657. 171 Diariusz , t. I, Londyn 1964, s. 399. 172 Wiceminister Adam Koc prezesem Banku Polskiego, „Gazeta Polska” 8 lutego 1936, nr 39, s. 1; Po nominacji ministra A. Koca na prezesa Banku Polskiego, „Gazeta Polska” 9 lutego 1936, nr 40, s. 2; T.S., Bank Polski w 1935 r., „Przegl¹d Gospodarczy” 1936, nr 6, s. 173–174. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 143 skiego œwiata finansowego173. Warto podkreœliæ, ¿e relacje z dzia³añ Koca jako prezesa Banku Polskiego by³y nieporównywalnie obszerniejsze ni¿ w przypadku komentarzy do nominacji W. Wróblewskiego czy W³adys³awa Byrki. Mo¿na za- tem powiedzieæ, ¿e odszed³ on od dotychczas uprawianej polityki stronienia od prasy. Prasa zachodnioeuropejska przyjê³a nominacjê Koca na ogó³ przychylnie. Bry- tyjczycy interpretowali j¹ jako potwierdzenie niechêci do wprowadzania ograni- czeñ dewizowych oraz rezygnacji z standardu z³ota174. Z kolei Francuzi zwracali uwagê na dzia³ania Koca zmierzaj¹ce do utrzymania Polski w bloku „z³otym” oraz rozwoju polsko-francuskich stosunków gospodarczych175. Charakterystyczne by³y posuniêcia Koca w pierwszych dniach urzêdowania. Czynnoœci swe rozpocz¹³ od dwóch podró¿y zagranicznych — do Francji i Wiel- kiej Brytanii176. Mia³y one wzmocniæ jego pozycjê w rozgrywce z Kwiatkowskim oraz pozwoliæ na ocenê szans pozyskania nowej po¿yczki. 12 lutego Koc z³o¿y³ wizytê gubernatorowi Banque de , Jeanowi Tannery’emu. Odby³ równie¿ rozmowy z ministrem spraw zagranicznych Pierre-Etienne Flandinem oraz mini- strem finansów Marcelem Régnierem177. Prawdopodobnie konferencje te doty- czy³y sprawy drugiej transzy po¿yczki kolejowej. Negocjacje te, mimo niepowo- dzenia, wywo³a³y nastêpn¹ falê publikacji na temat nominacji Koca. Przychylna Polsce radykalna „Eve Nouvelle” opublikowa³a artyku³ pt. „Nowy prezes Banku Polskiego Adam Koc stra¿nikiem sta³oœci waluty”, w którym stwierdzano: Min. Koc znany jest bowiem zarówno w kraju, jak i zagranic¹ ze swego przywi¹- zania do klasycznych doktryn w dziedzinie walutowej i finansowej [ ]. W dal- szym rozwoju wydarzeñ Polska pomimo kryzysu pozosta³a wierna klasycznej tezie parytetu z³ota i sta³oœci waluty, której obroñc¹ by³ min. Koc, podczas gdy inne kraje europejskie ogranicza³y swe p³atnoœci zagraniczne i zamra¿a³y d³ugi [ ]. Jako podsekretarz w Ministerstwie Skarbu, Adam Koc by³ od lat 5-ciu jednym z najbardziej energicznych przedstawicieli polityki surowych oszczêdnoœci i rów- nowagi bud¿etu. Z tego powodu jego nominacja na stanowisko prezesa Banku Polskiego jest bardzo znamienna178. Po zwi¹zanym z dorocznym Walnym Zgromadzeniem Akcjonariuszy Banku Polskiego S.A. pobycie w kraju prezes Adam Koc wyruszy³ do Wielkiej Brytanii.

173 Po nominacji ministra A. Koca na prezesa Banku Polskiego, „Gazeta Polska” 9 lutego 1936, nr 40, s. 2. 174 Standard z³ota — system, w którym waluta oparta jest na z³ocie. 175 Opinia francuska o nominacji wiceministra A. Koca, „Gazeta Polska” 10 lutego 1936, nr 41, s. 1. 176 „Gazeta Polska” 9 lutego 1936, nr 40, s. 2; Przyjazd prezesa A. Koca do Londynu, „Gazeta Polska” 23 marca 1936, nr 83, s, 1. 177 Prezes Koc po przeprowadzeniu konferencji opuœci³ Pary¿, „Gazeta Polska” 14 lutego 1936, nr 45, s. 1. 178 IMWS, Akta Ministerstwa Sprawiedliwoœci, sygn. A.20.5, t. 27, teczka nie paginowana; „Nowy prezes Banku Polskiego — stra¿nikiem sta³oœci waluty”, „Gazeta Polska” 16 lutego 1936, nr 47, s. 2. 144 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Tam sta³ym ju¿ punktem programu by³a wizyta u gubernatora Bank of England Normana. Tym razem towarzyszy³ mu równie¿ naczelny dyrektor Banku Polskie- go, dr L. Barañski179. Planowano równie¿ podró¿ do Amsterdamu w celu nawi¹- zania kontaktu z w³adzami holenderskiego banku emisyjnego, lecz, prawdopo- dobnie pod wp³ywem ponawianych pog³osek o wprowadzeniu ograniczeñ dewi- zowych, Koc zdecydowa³ siê na szybszy powrót do Warszawy180. Zmiana na stanowisku prezesa Banku poci¹gnê³a za sob¹ szereg dalszych ro- szad personalnych. Koc zdecydowa³ siê œci¹gn¹æ na stanowisko dyrektora Banku Polskiego dr. Jerzego Nowaka, dotychczasowego dyrektora Biura Ekonomiczne- go w Prezydium Rady Ministrów. Powierzono mu funkcjê naczelnika wydzia³u kredytowego Banku181. Zmiana ta wymaga³a ust¹pienia dyrektorów J. Kozie³a i Tomasza Buczkowskiego. Pierwszy z nich odszed³ na stanowisko cz³onka Rady Banku Handlowego w Warszawie, a drugi na emeryturê182. W dalszej kolejnoœci prezes Koc zwróci³ siê z wnioskiem o powo³anie dr. Franciszka Czernichowskie- go, dyrektora departamentu w Ministerstwie Przemys³u i Handlu, na stanowisko dyrektora Banku Polskiego i naczelnika wydzia³u personalnego jego dyrekcji183. Symptomatyczne by³o, ¿e, po odejœciu Koca dzia³ obrotu pieniê¿nego w Mini- sterstwie Skarbu przeszed³ pod bezpoœredni nadzór ministra skarbu, in¿. E. Kwiat- kowskiego. Na koniec warto dodaæ, ¿e nastêpc¹ Koca na stanowisku komisarza Banku Polskiego zosta³ jego dawny wspó³pracownik, dyrektor Departamentu Obrotu Pieniê¿nego, W³odzimierz Baczyñski. Ju¿ pobie¿na ocena powy¿szych decyzji wskazuje na to, ¿e Koc, „okopuj¹c siê na pozycjach” w Banku Polskim, mia³ zamiar d³u¿ej pozostaæ na stanowisku. Z drugiej strony Kwiatkowski zdecy- dowa³ siê wzi¹æ Departament Obrotu Pieniê¿nego pod bezpoœredni nadzór. No- minacja Baczyñskiego na komisarza bankowego, naturalna w œwietle faktu, ¿e by³ on dotychczas zastêpc¹ Koca na tym stanowisku, nie przeszkadza³a d³ugofalo- wym planom Kwiatkowskiego. Gdy Adam Koc odszed³ ze stanowiska prezesa Banku, Kwiatkowski bardzo szybko pozby³ siê z ministerstwa Baczyñskiego na rzecz dyr. Wies³awa Domaniewskiego. Warto dodaæ, ¿e jako prezes Banku Polskiego Koc zarabia³ znacznie lepiej ni¿ dotychczas. Miesiêczne uposa¿enie szefa banku emisyjnego wynosi³o 9900 z³ rocznie (wraz z trzynast¹ pensj¹). Ponadto do jego dyspozycji by³o s³u¿bowe miesz- kanie w banku wraz ogrzewaniem i innymi udogodnieniami, samochód s³u¿bowy oraz op³acana przez bank pomoc lekarska184.

179 Przyjazd prezesa A. Koca do Londynu, „Gazeta Polska” 23 marca 1936, nr 83, s, 1; Prezes Adam Koc u gubernatora Banku Anglii, „Gazeta Polska” 25 marca 1936, nr 85, s. 2. 180 „Gazeta Polska”, 28 marca 1936, s. 2. 181 Nominacja dr J. Nowaka na dyrektora Banku Polskiego, „Gazeta Polska” 4 marca 1936, nr 64, s. 2. 182 AAN, BP, t. 29, k. 115. 183 AAN, BP, t. 67, k. 32, 35; „Gazeta Polska” 13 marzec 1936, nr 73, s. 2. 184 AAN, BP, t. 29, k. 115. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 145

Adam Koc przyszed³ na stanowisko prezesa Banku Polskiego z wizj¹ rozwoju tej instytucji i wyrobionym pogl¹dem na jej miejsce w ¿yciu gospodarczym kraju. Pewne ogólne za³o¿enia przedstawi³ na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy Banku Polskiego: W walce naszej z kryzysem i w d¹¿eniu do podniesienia gospo- darczego kraju idziemy drog¹ wypróbowanych metod unikaj¹c eksperymentów, za które musielibyœmy w przysz³oœci drogo zap³aciæ. Szczególniej w polityce mo- netarnej obowi¹zuj¹ zupe³nie okreœlone, znane i niew¹tpliwe zasady, które u nas bêd¹ stosowane. Nie chodzi tu o martwe formu³y klasyczne; to okreœlenie jest u nas przewa¿nie mocno nadu¿ywane. Czasem wydaje mi siê, ¿e ka¿dego, kto wy- znaje zasady realnego, solidnego gospodarowania, a nie goni za budowaniem fantastycznych koncepcji na piasku, nazywa siê u nas klasykiem ekonomicznym. W formie konkretnych rozwi¹zañ proponowa³ d¹¿enie do odbudowy kredytu, popieranie zdrowych i rentownych podmiotów gospodarczych, blisk¹ wspó³pracê z bankami pañstwowymi i prywatnymi oraz pracê na rzecz odtworzenia rynku kapita³owego w Polsce185. Nie zachowa³ siê niestety pe³ny stenogram z tego wal- nego zgromadzenia, jednak nawet posiadany bardzo krótki jego fragment dosko- nale ilustruje charakter i atmosferê toczonej dyskusji. W odpowiedzi na pytanie prof. Ludwika Ehrlicha, jednego z akcjonariuszy Banku Polskiego, prezes Koc stwierdzi³: wypowiedzia³em siê kategorycznie przeciwko stosowaniu w Polsce jakichkolwiek eksperymentów, przeciwko manipulowaniu walut¹, wypowiedzia- ³em siê za kierunkiem sta³oœci i pewnoœci. Jestem przeciwnikiem zasadniczym i jak najbardziej stanowczym mechanicznej obrony naszego pieni¹dza. [ ] Wcza- sach, w których ¿yjemy niejednokrotnie szereg pañstw broni siê przepisami dewi- zowymi, natomiast nikt spod nich nie wyszed³ [ ] BRAWA!!!! [sic!]186. Warto dodaæ, ¿e „Gazeta Polska” obszernie zacytowa³a wyst¹pienie prezesa Koca i sko- mentowa³a w sposób niepozostawiaj¹cy ¿adnych w¹tpliwoœci, w jakim celu zna- laz³ siê on w Banku Polskim187. Bardziej szczegó³owy program Koca jako prezesa przedstawiono podczas po- siedzenia Rady Banku. Wed³ug niego Bank Polski powinien przede wszystkim d¹¿yæ do obrony swego zapasu z³ota, przeciwdzia³aj¹c w ten sposób kurczeniu siê kapita³u obrotowego dla gospodarki. Realizacj¹ tego celu mia³o siê zaj¹æ Biuro Ekonomiczne Banku. Równoczeœnie Koc osobiœcie gwarantowa³ sta³y kontakt z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Ministerstwem Przemys³u i Handlu (m.in. w sprawie regulacji zamro¿enia nale¿noœci Niemiec wobec Polski). Koc podkre- œla³ równie¿ przywi¹zywanie przez siebie du¿ej wagi do œcis³ego kontaktu z za- granicznymi bankami emisyjnymi188.

185 AAN, BP, t. 16, k. 2–3; A. Jezierski, C. Leszczyñska, Bank Polski S.A. 1924–1951, Warszawa 1994, s. 43–44. 186 Ibidem, k. 187. 187 Wa¿na zmiana, „Gazeta Polska” 23 lutego 1936, nr 54, s. 1. 188 AAN, BP, t. 29, k. 119. 146 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Wkrótce jednak nieostro¿ne wypowiedzi niektórych cz³onków rz¹du (g³ównie min. E. Kwiatkowskiego) wp³ynê³y na dramatyczn¹ zmianê sytuacji189. Po okre- sie pewnego uspokojenia i ustabilizowania siê stanu rezerw dewizowych na po- cz¹tku 1936 r. dosz³o pod koniec marca do ponownego gwa³townego za³amania. ród³o tego stanu rzeczy le¿a³o w powtarzaj¹cych siê pog³oskach na temat zmia- ny dotychczasowej polityki gospodarczej w kierunku nakrêcania koniunktury i to- warzysz¹cej mu inflacji. Jak s³usznie na posiedzeniu Rady Banku 23 kwietnia 1936 r. podkreœla³ prezes Koc, pog³oski tego rodzaju nie spotka³y siê ze strony Rz¹du z dostatecznie silnym przeciwdzia³aniem190. Wyjaœnieniom tym towarzy- szy³y podobne opinie cz³onków Rady, którzy nie omieszkali ponownie skrytyko- waæ zamierzeñ reglamentacyjnych, jako nieskutecznych w polskich warunkach. Podsumowaniem obrad by³a uchwa³a Rady Banku wskazuj¹ca rz¹dowi Ÿród³a kryzysu walutowego i metody zaradcze, jako le¿¹ce poza mo¿liwoœciami Banku Polskiego191. Jednoczeœnie trudno oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e Kwiatkowski przygo- towywa³ siê do wprowadzenia reglamentacji dewizowej. Za krok zmierzaj¹cy w tym kierunku nale¿y uznaæ wniosek o przyznanie prezydentowi pe³nomocnictw do wydawania dekretów z moc¹ ustawy. Wszelkiego typu zmiany w zakresie ustroju pieniê¿nego, je¿eli maj¹ byæ skuteczne, musz¹ byæ przeprowadzone nagle, z za- skoczenia. Debata sejmowa nad stosown¹ zmian¹ czyni³a j¹ z góry bezsensown¹, a zatem pozosta³ jedyny mechanizm w postaci upe³nomocnienia prezydenta. Zreszt¹ podobna motywacja znalaz³a siê w uzasadnieniu do projektu ustawy. Wskazywa- no w nim na to, ¿e koniecznoœæ wykoñczenia szeregu prac rozpoczêtych w dziedzi- nie ustawodawstwa gospodarczego oraz zapewnienia w razie koniecznoœci mo¿li- woœci szybkiego dzia³ania w drodze aktów ustawodawczych sk³oni³y Rz¹d do wznie- sienia powy¿szego przed³o¿enia192. Równoczeœnie okaza³o siê, ¿e Koc przegra³ ju¿ de facto bitwê o kierunek poli- tyki walutowej. W nocy z 21 na 22 kwietnia 1936 r. na Zamku Królewskim w War- szawie odby³a siê w obecnoœci prezydenta Moœcickiego, premiera M. Zyndrama- Koœcia³kowskiego, Generalnego Inspektora Œmig³ego-Rydza, ministrów gen. T. Kasprzyckiego, W. Raczkiewicza, R. Góreckiego, J. Ulrycha i J. Poniatowskie- go narada dotycz¹ca aktualnej sytuacji gospodarczej193. W jej trakcie Koc zapre- zentowa³ gotowy ju¿ dekret o dewaluacji z³otego, po czym dosz³o do gwa³towne- go wymiany zdañ. Prezydent Moœcicki stwierdzi³, ¿e uwa¿a w obecnej sytuacji dewaluacjê za nieszczêœcie i domaga siê dementi dotycz¹cego zarzucenia tego rozwi¹zania. Ukaza³o siê ono 23 kwietnia194.

189 I. Matuszewski, Piêæ miesiêcy „deflacji”, „Gazeta Polska” 11 kwietnia 1936, nr 102, s. 2. 190 AAN, BP, t. 29, k. 128. 191 Ibidem, k. 129–131. 192 AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, mf 20121, t. 81, k. 329–330. 193 Narada na Zamku, „Gazeta Polska” 22 kwietnia 1936, nr 112, s. 1. 194 Min. Skarbu dementuje pog³oskê o dewaluacji z³otego, „Gazeta Polska” 23 kwietnia 1936, nr 113, s. 1. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 147

Napiêt¹ atmosferê tych dni obrazuje czêstotliwoœæ zebrañ Rady Banku. Dwa dni póŸniej dosz³o do kolejnego jej posiedzenia. W pierwszej jego czêœci wzi¹³ udzia³ minister Kwiatkowski. Cz³onek Rady Banku i jednoczeœnie prezes Zwi¹z- ku Banków Wac³aw Fajans wskaza³, ¿e w sytuacji wyczerpania rezerw spo³e- czeñstwo nie powinno byæ niepokojone informacjami o wielkiej akcji inwesty- cyjnej, która przekracza mo¿liwoœci bud¿etu i rynku kredytowego. Rodzi to bo- wiem obawy o tendencje inflacyjne. OdpowiedŸ ministra Kwiatkowskiego w ¿aden sposób nie odnosi³a siê do stawianych mu zarzutów. Podkreœla³ on poprawê sytu- acji gospodarczej, z czym ju¿ na poprzednich posiedzeniach Rada Banku siê zga- dza³a, ale czynniki pozagospodarcze sprowadza³ do kryzysu psychicznego po œmierci marsza³ka Pi³sudskiego. Oczekiwa³ natomiast dalszej wspó³pracy Rady Banku z ministerstwem195. W drugiej czêœci posiedzenia prezes Adam Koc przed- stawi³ wniosek wsparcia pustego skarbu pañstwa kwot¹ 30 mln z³otych. Równo- czeœnie postulowa³ przeznaczenie dodatkowych 20 mln z³otych na zwalczanie bezrobocia (roboty drogowe). Mimo sprzeciwu naczelnego dyrektora banku dr. L. Barañskiego co do tego drugiego wniosku, oba postulaty prezesa Adama Koca zosta³y przyjête196. Decyzja o skierowanie przez Bank Polski 20 mln z³otych na front walki z bez- robociem by³a ostatecznym argumentem danym prezesowi Kocowi do walki z po- stulatem wprowadzenia reglamentacji dewizowej. Chodzi³o o wykazanie, ¿e sko- ro zabiegi o uzyskanie po¿yczki nie przynios³y efektu, to Koc jest w stanie wes- przeæ bud¿et œrodkami znajduj¹cymi siê w dyspozycji podleg³ej mu instytucji emisyjnej. Uchwale tej towarzyszy³a kampania w „Gazecie Polskiej” wskazuj¹ca na to, ¿e zadysponowane œrodki pochodzi³y z kwot przeznaczonych na zaspokoje- nie takich potrzeb w³asnych [podkr. oryginalne] tej instytucji, jak budowa elewa- torów, nowego gmachu, wyp³acenie gratyfikacji personelowi czy tym podobne197. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e takie dzia³ania nie by³y pierwszymi, które podj¹³ Bank Pol- ski dla wsparcia stanowiska swojego prezesa. 20 lutego 1936 r. Zgromadzenie Akcjonariuszy Banku Polskiego S.A. podjê³o decyzjê o wykupie znajduj¹cych siê w posiadaniu Ministerstwa Skarbu akcji II emisji po cenie ich zakupu198. Jed- nak¿e obie operacje okaza³y siê byæ niewystarczaj¹ce dla zwiêkszenia si³y przebi- cia A. Koca. Stan niepewnoœci i swoistego zawieszenia w polityce gospodarczej nie móg³ trwaæ wiecznie. Obni¿aj¹cy siê stan rezerw dewizowych wymaga³ natychmiasto- wej decyzji. W zasadzie zapad³a ona ju¿ 22 kwietnia. Rezygnacja z dewaluacji oznacza³a przyjêcie rozwi¹zania w postaci ograniczeñ dewizowych. Ich wprowa- dzenie oznacza³o klêskê koncepcji prezesa Adama Koca.

195 AAN, BP, t. 29, k. 140. 196 Bank Polski przeznacza 20 mil. na natychmiastowe zatrudnienie bezrobotnych, „Gazeta Pol- ska” 26 kwietnia 1936, nr 116, s. 2. 197 Ibidem. 198 AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, mf 20121, t. 81, k. 209–210. 148 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Wprowadzenie 26 kwietnia 1936 r. kontroli handlu z³otem i dewizami spowo- dowa³o dymisjê Koca z zajmowanego stanowiska199. Przyczyn tego kroku by³o kilka. Zdecydowanie nie chcia³ on firmowaæ polityki gospodarczej, któr¹ uwa¿a³ za szkodliw¹ i na któr¹ nie mia³ wp³ywu. Koc wiele obieca³ w zwi¹zku z utrzyma- niem swobody wymiany walut — wiemy o zobowi¹zaniach zaci¹gniêtych na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy BP oraz wywiadach prasowych dotycz¹- cych zapowiedzi twardej obrony dotychczasowych stosunków walutowych — i mo¿na podejrzewaæ, ¿e podobne zobowi¹zania zaci¹gn¹³ w Pary¿u i Londynie. Kwestie honorowe odgrywa³y w decyzji pierwszorzêdn¹ rolê, albowiem wprowa- dzone ograniczenia by³y jednak jednymi z bardziej liberalnych w Europie200. Motywy swojej decyzji przedstawi³ Koc podczas posiedzenia Rady Banku 11 maja, co w protoko³ach zosta³o zapisane w nastêpuj¹cy sposób: Po otrzymaniu zapew- nieñ co do niektórych zagadnieñ polityki finansowej, Prezes uwa¿a³ za mo¿liwe uczynienie próby w kierunku wspó³pracy i obj¹³ w lutym stanowisko prezesa Ban- ku. W dyskusji, prowadzonej nastêpnie, przeciwstawia³ siê przepisom dewizowym, pojêtym jako cel sam w sobie, uwa¿aj¹c, ¿e s³u¿yæ mog¹ one tylko jako os³ona dla przeprowadzenia pewnego konkretnego programu gospodarczego. Ogólna poli- tyka pañstwowa nie dawa³a jednak w ostatnim czasie podstaw dla prowadzenia zdrowej polityki pieniê¿nej [ ] Gdy Rz¹d 26 kwietnia ostatecznie postanowi³ wprowadziæ reglamentacjê dewizow¹, Prezes poda³ siê do dymisji, odsuwaj¹c je- dynie termin og³oszenia tej decyzji na krótki okres czasu201. Rzeczywiœcie, infor- macja o rezygnacji Koca z prezesury banku ukaza³a siê w prasie 9 maja202. Opinie na jej temat by³y zró¿nicowane w zale¿noœci od pogl¹dów gospodarczych danego organu prasowego. „Gazeta Polska”, jako organ rz¹dowy, nie mog³a zbyt rozpa- czaæ po odejœciu Koca, móg³ sobie na to jednak pozwoliæ krakowski „Czas”203. Prasa gospodarcza w zasadzie nie odnios³a siê do samej zmiany personalnej, ale podjê³a siê oceny reglamentacji dewizowej, co mo¿na uznaæ za swego rodzaju recenzjê dzia³añ Koca. I tak, „Przegl¹d Gospodarczy” przyj¹³ decyzjê rz¹du z za- dowoleniem, jako krok nieuchronny204. Jak mo¿na by³o siê spodziewaæ, równie¿ zespó³ „Gospodarki Narodowej” popar³ zarz¹dzenia reglamentacyjne205. Nale¿y

199 Szerzej na temat prawnej strony ograniczeñ dewizowych por.: Kontrola handlu z³otem i de- wizami, „Gazeta Polska” 27 kwietnia 1936, nr 117, s. 1; Reglamentacja dewizowa, „Gazeta Polska” 28 kwietnia 1936, nr 118, s. 6. 200 Reglamentacja dewizowa, „Gazeta Polska” 3 maja 1936, nr 123, s. 9. Z drugiej strony cz³on- kowie Rady Banku Polskiego skar¿yli siê w póŸniejszym okresie, ¿e zgodnie z oczekiwaniami re- glamentacja nie rozwi¹za³a ca³kowicie problemu odp³ywu dewiz, a sparali¿owa³a dop³yw kapita³ów zagranicznych; AAN, BP, t. 29, k. 155. 201 AAN, BP, t. 29, k. 142. 202 Minister Adam Koc ust¹pi³ z prezesury Banku Polskiego, „Gazeta Polska” 9 maja 1936, nr 129, s. 1. 203 Przegl¹d prasy, „Gazeta Polska” 10 maja 1936, nr 130, s. 6. 204 E[dward] Rose, Przegl¹d sytuacji, „Przegl¹d Gospodarczy” 1936, nr 9, s. 281–284. 205 Ograniczenia dewizowe, „Gospodarka Narodowa” 1936, nr 9, s. 121–122. W czasopiœmie tym publikowa³ równie¿ Wac³aw Fabierkiewicz, b. dyrektor departamentu w Ministerstwie Skarbu. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 149 nadmieniæ, ¿e niemal natychmiast po dymisji ze stanowiska prezesa Banku Polskie- go Koc zosta³ równie¿, jako podsekretarz stanu, przeniesiony w stan nieczynny206. W ten sposób E. Kwiatkowski pozby³ siê jednego z g³ównych oponentów wobec zaproponowanych przez siebie rozwi¹zañ. Zreszt¹ manewr z przesuniêciem nie- wygodnego polityka na stanowisko w Banku Polskim powtórzy³ w przypadku nastêpnego prezesa, W³adys³awa Byrki, który jako przewodnicz¹cy sejmowej komisji bud¿etowej punktowa³ niedostatki polityki Kwiatkowskiego. Warto w tym miejscu podkreœliæ, ¿e Koc nie sprzeciwia³ siê samemu programowi gospodarcze- mu zaproponowanemu przez Kwiatkowskiego. Wszak 80% z niego by³o kalk¹ propozycji ministra skarbu prof. W. Zawadzkiego. Kwiatkowski doda³ do nich jedynie konwersjê po¿yczek i papierów wewnêtrznych oraz bardzo intensywn¹ propagandê sukcesu (prowadzon¹ za pomoc¹ gabinetu ministra oraz ca³ej armii p³atnych dziennikarzy), w efekcie czego to on jest dziœ w œwiadomoœci spo³ecznej czczony jako wielki budowniczy Centralnego Okrêgu Przemys³owego i Gdyni207. Dobrym podsumowaniem okresu dzia³alnoœci Koca w gospodarczych struktu- rach pañstwowych jest fragment artyku³u Stanis³awa Swianiewicza, opublikowa- nego w „Gospodarce Narodowej”: Obóz, który prowadzi³ walkê o niepodleg³oœæ, prowadzi³ j¹ poza p³aszczyzn¹ zagadnieñ ekonomicznych. St¹d, gdy w maju 1926 r. obóz ten doszed³ do w³adzy, nie przyniós³ on ze sob¹ ¿adnego sprecyzowanego pogl¹du na kierunek polityki gospodarczej. Ludzie, którzy przyszli do kierownic- twa ¿yciem pañstwowym, zostali przewa¿nie oderwani od pracy wojskowej. W pra- cy tej jako oficerowie sztabowi byli oni œwiadkami najwspanialszych b³ysków my- œlenia politycznego na d³ug¹ metê. Logicznie rzecz bior¹c, w œwietle tych b³ysków musia³by powstaæ dalekosiê¿ny, wszechstronny program, obejmuj¹cy równie¿ pro- blemy gospodarcze. Wiele okolicznoœci z³o¿y³o siê na to, ¿e nie powsta³. Ludzie, którzy w Polsce pomajowej coraz bardziej dochodzili do nadawania tonu naszej polityce gospodarczej w licznych wypadkach dopiero w trakcie aktywnoœci prak- tycznej musieli okreœlaæ swój stosunek do narzucanych przez ¿ycie niezmiernie skomplikowanych zagadnieñ. Nie mo¿na siê dziwiæ, ¿e sposób ich myœlenia zacz¹³ ulegaæ wp³ywom tej doktryny polityczno-gospodarczej, która jest najbardziej wy- koñczon¹ i pe³n¹, a która jednoczeœnie najbardziej odpowiada metodzie myœlenia wiêkszoœci autorytetów w zakresie nauki ekonomicznej208. W tym miejscu nale¿y dodaæ, ¿e przysz³o im zdobywaæ doœwiadczenie w wyj¹tkowo trudnych warun-

A. Ivanka przytacza historiê konfliktu miêdzy Kocem a Fabierkiewiczem: A. Ivanka, op. cit., s. 327. Równie¿ MSZ wys³a³ natychmiast dementi w sprawie wywo³anych artyku³em Fabierkiewicza spe- kulacji o zmianie przez Polskê polityki walutowej; IMWS, Akta ARPL, sygn. A.12.53, t. 13, k. 90– 91. 206 AAN, Protoko³y z posiedzeñ RM, mf 20121, t. 81, k. 481. 207 K. Œwitalski, op. cit., s. 691. Por. te¿ W. Zawadzki, Polityka finansowa Polski w okresie 1931–1935, „Kwartalnik Historyczny” 1965, z. 1, s. 127–151. 208 S. Swianiewicz, Doktryna klasyczna a polska rzeczywistoœæ, „Gospodarka Narodowa” 1936, nr 8, s. 106–107. 150 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna kach kryzysu gospodarczego na niespotykan¹ skalê. Czy siê sprawdzili? Niew¹t- pliwie obrana droga kosztowa³a polskie spo³eczeñstwo wiele wyrzeczeñ. Przy zastosowaniu tak potêpianych przez Koca eksperymentów by³yby one, co ju¿ dzi- siaj nie budzi w¹tpliwoœci, znacznie mniejsze. Z drugiej strony nale¿y pamiêtaæ o obawach zwi¹zanych ze wspomnieniem hiperinflacji czy dominuj¹cej nad wszystkimi przejawami ¿ycia osobie Pi³sudskiego. Te dwie okolicznoœci wyklu- cza³y do 1935 r., nawet przy najlepszych chêciach, inn¹ politykê. Po œmierci Mar- sza³ka Polska mia³a dwie drogi do wyboru: ograniczenia dewizowe lub dewalu- acjê z³otówki. Ogromne wp³ywy Kwiatkowskiego sprawi³y, ¿e wybrano pierw- szej wyjœcie. O konsekwencjach tego wyboru wspomniano. Czy wybór proponowanej przez Koca dewaluacji cokolwiek by zmieni³? Jak wspomniano, korzyœci z tego rozwi¹zania by³yby znacznie mniejsze, ni¿ gdyby operacjê tê przeprowadzono w 1931 lub 1932 r. Trudno podejrzewaæ, ¿e dewalu- acja by³aby tak g³êboka, aby mog³a silnie wp³yn¹æ na polskie mo¿liwoœci finanso- we. Byæ mo¿e nale¿a³o oczekiwaæ przychylniejszego klimatu w relacjach z Wiel- k¹ Brytani¹. Jednak¿e co do jej wymiernych konsekwencji nale¿y mieæ spore w¹tpliwoœci.

4.11. W Banku Handlowym Ostatnim etapem dzia³alnoœci Adama Koca na polu stricte gospodarczym w okresie miêdzywojennym by³a jego praca w Banku Handlowym w Warszawie S.A. od koñca 1938 r. Przydatne mu okaza³y tu siê znajomoœci zawarte w Radzie Banku Polskiego S.A. Po odejœciu ze stanowiska szefa Obozu Zjednoczenia Na- rodowego Koc musia³ udaæ siê do uzdrowiska we W³oszech w celu podratowania nadszarpniêtego zdrowia. Jednak po powrocie do Polski zosta³ dokooptowany do sk³adu Zarz¹du Banku Handlowego w Warszawie i nastêpnie wybrany na jego wiceprezesa209. Na zasadne pytanie: dlaczego akurat tego banku, mo¿na odpowie- dzieæ bardzo prosto — personalia. Prezesem Banku Handlowego w Warszawie by³ A. Zaleski, by³y minister spraw zagranicznych, lecz równie¿ cz³onek Rady Banku Polskiego S.A. w 1936 r. Ponadto w Radzie Banku Handlowego w War- szawie zasiadali inni starzy znajomi Adama Koca, m.in. z Banku Polskiego — Alfred Falter, Józef ¯ychliñski, F. M³ynarski, Henryk Strasburger, A. Wierzbicki, z operacji kredytowych z Anglikami — S. Landau (zreszt¹ na Zgromadzeniu Ak- cjonariuszy wystêpowa³ zarówno jako w³aœciciel pakietu akcji, jak i pe³nomocnik British Overseas Bank)210. Wszyscy wymienieni znali Koca oraz jego kwalifika- cje i wiedzieli, ¿e jego umiejêtnoœci mog¹ byæ pomocne bankowi. Zwi¹zki miêdzy Kocem a Bankiem Handlowym wynika³y z jego struktury w³asnoœci. Po dokonanej w 1935 r. fuzji z Bankiem Angielsko-Polskim jednym

209 AAN, Bank Handlowy w Warszawie (dalej: BH), t. 142, k. 125–126 210 AAN, BH, t. 259, k. 4; Ibidem, t. 139, k. 89. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 151 z mniejszoœciowych wspó³w³aœcicieli sta³ siê British Overseas Bank. Kontakty z jego kierownictwem Koc zawar³ ju¿ w 1934 r211. Co prawda po fuzji decyduj¹cy wp³yw na sprawy Banku Handlowego posiada³ przemys³ cukrowniczy (reprezen- towany przez Józefa ¯ychliñskiego), lecz sprawa relacji Koca z angielskim wspó³- udzia³owcem zapewne nie by³a bez znaczenia dla tej nominacji, tym bardziej ¿e sa- ma fuzja dokona³a siê dziêki zaanga¿owaniu Koca jako wiceministra skarbu. Straty finansowe Banku Handlowego poniesione w okresie wielkiego kryzysu by³y tak znaczne, ¿e do po³¹czenia obu banków nie dosz³oby, gdyby nie decyzja Minister- stwa Skarbu o umorzeniu 50% jego zobowi¹zañ wzglêdem pañstwa. Ponadto ne- gatywny wp³yw na sytuacjê Banku Handlowego mia³y tzw. d³ugi kijowskie, czyli zlikwidowane w czasie rewolucji bolszewickiej zobowi¹zania kijowskiego od- dzia³u Banku wobec klientów. Pod koniec paŸdziernika 1934 r. ukaza³o siê rozpo- rz¹dzenie prezydenta RP w sprawie ich redukcji.212 Na Kocu jako wiceprezesie Banku Handlowego spoczywa³y obowi¹zki zwi¹- zane z przewodniczeniem posiedzeniom dyrekcji w czasie nieobecnoœci prezesa. Ponadto poruczono mu opiekê nad wytycznymi polityki kredytowej, kredytami czêœciowo lub w ca³oœci unieruchomionymi, kontaktami z bankami zagraniczny- mi oraz obowi¹zkami skarbowymi banku. Nale¿y podkreœliæ, ¿e przekazanie po- wy¿szych zadañ Kocowi nie pozbawi³o odpowiedzialnoœci za nie dyrekcji ban- ku213. Trzeba jednak przyznaæ, ¿e we wszystkich wymienionych dziedzinach Koc mia³ doœwiadczenie. Kooptacja Koca na cz³onka Rady Banku i jego wiceprezesa zosta³a jednog³o- œnie zaakceptowana na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy Banku Handlowe- go 30 marca 1939 r.214 Odtworzenie bie¿¹cej pracy Adama Koca jako cz³onka Rady Banku i jego wiceprezesa nie jest dziœ mo¿liwe, albowiem zdecydowana wiêkszoœæ dokumentów z 1939 r. sp³onê³a podczas obrony Warszawy w trakcie kampanii wrzeœniowej215. Zachowane Ÿród³a pozwalaj¹ jedynie przyj¹æ, ¿e w przy- padku Banku Handlowego mieliœmy do czynienia ze zjawiskiem podobnym, jak w okresie prezesury Koca w Banku Polskim, to jest œci¹ganiem doñ zaufanych dawnych wspó³pracowników216. Zjawisko to nie mia³o jednak tak masowego cha- rakteru, jak w wypadku Banku Polskiego.

211 Prezes British Overseas Banku o wspó³pracy finansjery angielskiej z Polsk¹, „Gazeta Pol- ska” 5 czerwca 1934, nr 154, s. 8. 212 AAN, MS, t. 4293, k. 58–59. Por. te¿ Z. Landau, J. Tomaszewski, Bank Handlowy w Warsza- wie S.A. 1870–1970, Warszawa 1970, s. 159–162, Z. Landau, J. Tomaszewski, Anonimowi w³adcy. Z dziejów kapita³u obcego w Polsce (1918–1939), Warszawa 1968, s. 195. 213 AAN, BH, t. 140, k. 125–126. 214 AAN, BH, t. 59, k. 17. 215 AAN, BH, t. 271b. 216 Biblioteka Polskiego Oœrodka Spo³eczno-Kulturalnego w Londynie (dalej: BPOSK), Spuœci- zna dr. Stanis³awa Kirkora, rps 804, t. 10, nie paginowana. Por. te¿ Z. Landau, J. Tomaszewski, Bank Handlowy , s. 124. 152 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Pewne œwiat³o na charakter prac Koca rzucaj¹ jedynie jego wspomnienia do- tycz¹ce negocjacji po¿yczkowych z Anglikami w 1939 r. Ich geneza siêga w³a- œnie jego wyjazdu do Anglii w lutym 1939 r. Zosta³ on tam wys³any jako przedsta- wiciel Banku Handlowego. Misja ta zwi¹zana by³a z okolicznoœciami, w jakich znalaz³ siê Bank Handlowy w zwi¹zku z wytworzon¹ sytuacj¹ miêdzynarodow¹. Kryzys oraz niepewnoœæ jutra spowodowa³y zwiêkszenie wyp³at wk³adów. W wy- padku przed³u¿ania siê runu Bankowi Handlowemu grozi³o zamkniêcie. Okolicz- noœci by³y tym bardziej dramatyczne, ¿e naciskowi podobnych tendencji tezaury- zacyjnych217 zosta³ poddany równie¿ Bank Polski. Co prawda Bank Handlowy nie wykorzysta³ plafonu redyskonta218 swojego portfela w banku emisyjnym, jed- nak ze wzglêdu na trudn¹ sytuacjê tego ostatniego mo¿liwoœci przeprowadzenia tej operacji by³y ograniczone219. Dlatego konieczne by³o zabieganie o uzyskanie rozszerzenia kredytu rembursowego220 Banku Handlowego. O okolicznoœciach wyjazdu Koca wypadnie powiedzieæ póŸniej. W tym miejscu wskazuje siê tylko na fakt wykorzystania posiadanych przez Koca kontaktów w Londynie na potrze- by Banku Handlowego. Ze wzglêdu na skomplikowan¹ sytuacjê miêdzynarodow¹ Koc w pierwszej kolejnoœci zwróci³ siê do gubernatora Bank of England, M. Normana. Ten wska- za³ Barclay’s Bank jako instytucjê, która jego zdaniem najlepiej nadawa³a siê do planowanej przez Koca operacji, po czym zaopatrzy³ go w swego rodzaju b³ogo- s³awieñstwo221. Podczas wizyty u prezesa Barclay’s Banku, z którym nota bene wspó³pracowa³ ju¿ wczeœniej przy okazji kredytu na hamulce zespolone dla PKP, bez najmniejszych problemów uzyska³ zgodê na realizacjê maksimum swoich po- stulatów, to znaczy podwojenie kredytu rembursowego dla Banku Handlowego. Z powy¿szego widaæ, ¿e Adam Koc jako wiceprezes Banku Handlowego w Warszawie by³ osob¹ bardzo po¿yteczn¹ dla tej instytucji. Jego znajomoœæ an- gielskiego rynku kapita³owego i umiejêtnoœæ poruszania siê w nim w pewien spo- sób dope³nia³a dobre kontakty prezesa Augusta Zaleskiego na rynku francuskim. Warto przy tej okazji wspomnieæ jeszcze o jednej okolicznoœci pracy Koca w Banku Handlowym. Opisuj¹c stosunki ³¹cz¹ce ministrów w emigracyjnym rz¹- dzie gen. Sikorskiego w pierwszym okresie jego istnienia, czasami podkreœla siê wp³yw wiêzi cz³onków by³ego kierownictwa Banku Handlowego — A. Zaleskie-

217 Tezauryzacja — gromadzenie skarbu zwi¹zane z nieproduktywnym przechowywaniem krusz- ców (dewiz) „na zapas” lub „na wszelki wypadek”. 218 Banki handlowe mog¹ zaci¹gaæ w banku centralnym po¿yczki pod zastaw papierów warto- œciowych. W tej konkretnej sytuacji BH nie wykorzysta³ jeszcze mo¿liwoœci dokonywania operacji. 219 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), t. III, k. 3–4 220 Rodzaj kredytu akceptacyjnego w operacjach handlu zagranicznego. Kredyt akceptacyjny to kredyt krótkoterminowy przeznaczony na finansowanie zobowi¹zañ kredytobiorcy akceptowanymi przez bank wekslami, a co za tym idzie dostêpny jedynie dla zaufanych klientów. 221 Ibidem, k. 18–21. 4. DZIA£ACZ GOSPODARCZY 153 go, Adama Koca i H. Strasburgera na politykê rz¹du. Wydaje siê, ¿e zosta³y one nieco przecenione. Prawdopodobnie wiedza o umiejêtnoœciach i znajomoœciach Koca, któr¹ naby³ H. Strasburger, wspó³pracuj¹c z nim w Radzie Banku Handlo- wego, pozwala³a jedynie na akceptowanie by³ego prezesa Banku Polskiego do momentu z³o¿enia przezeñ rezygnacji. 154 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 155

5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ

5.1. Po œmierci Marsza³ka Moment œmierci Józefa Pi³sudskiego — 12 maja 1935 r. — stanowi datê prze- ³omow¹ w historii politycznej II Rzeczypospolitej. Odesz³a wówczas osoba, która wziê³a na swoje barki ciê¿ar odpowiedzialnoœci za Polskê. Dla p³k. Adama Koca wydarzenie to mia³o podwójny wymiar. Z jednej strony by³a to dlañ tragedia oso- bista. Oto jak okreœla³ on swój stosunek do Marsza³ka: Adorowa³em i adorujê Komendanta bezkrytycznie. ¯adnych jego b³êdów nie widzê i nie chcê widzieæ. I tak zostanie do koñca1. Z drugiej strony, jako jeden z ówczesnych czo³owych polityków, Koc musia³ myœleæ o konsekwencjach tego wydarzenia dla ¿ycia poli- tycznego kraju. Znajduj¹cy siê dotychczas u w³adzy „pu³kownicy” stracili opar- cie w autorytecie Komendanta. Nie mogli siê ju¿ powo³ywaæ na fakt bycia prze- kaŸnikiem idei Marsza³ka „w dó³”, do spo³eczeñstwa. Odejœcie Pi³sudskiego spra- wi³o, ¿e monopol pi³sudczyków na w³adzê nie by³ ju¿ niepodwa¿alny. Natura systemu obwarowanego za³o¿eniami spetryfikowanymi poprzez poszczególne ar- tyku³y konstytucji kwietniowej, wymaga³a nowego stylu rz¹dzenia. Rozpoczêto jego gor¹czkowe poszukiwania2. Kwestia nastêpstwa po Józefie Pi³sudskim dotyczy³a trzech zasadniczych za- gadnieñ. Sprawa obsady stanowiska ministra spraw wojskowych w zasadzie nie budzi³a wiêkszych kontrowersji. Decyduj¹cy pi³sudczycy zgadzali siê, ¿e siê po- winien nim zostaæ dotychczasowy wiceminister, gen. . Mniej jednoznaczna by³a sprawa nastêpstwa na stanowisku Generalnego Inspektora Si³ Zbrojnych (GISZ). By³a ona rozwa¿ana przez czo³owych pi³sudczyków jeszcze przed œmierci¹ Pi³sudskiego. Janusz Jêdrzejewicz wspomina o spotkaniu z A. Ko- cem, B. Miedziñskim, I. Matuszewskim, H. Floyarem-Rajchmanem i prawdopo- dobnie Mieczys³awem Wy¿³em-Œcie¿yñskim, do którego dosz³o na krótko przed œmierci¹ Marsza³ka w siedzibie redakcji „Gazety Polskiej”. Zebrani postawili wówczas sprawê nastêpstwa wojskowego po Pi³sudskim. Jêdrzejewicz odniós³

1 T. Katelbach, „Szlachetny” (Wspomnienie o Adamie Kocu), „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1969, z. 16, s. 170. 2 K. Œwitalski, op.cit., s. 704–705. 156 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna wra¿enie, ¿e maj¹c koniecznoœæ wyboru miêdzy K. Sosnkowskim a E. Œmig³ym- Rydzem, wspomniani opowiadali siê raczej za tym pierwszym3. Z kolei Jerzy M. Nowakowski twierdzi, ¿e Adam Koc próbowa³ jeszcze przed œmierci¹ mar- sza³ka Pi³sudskiego lansowaæ Œmig³ego-Rydza jako polityka4. Œrodkiem do tego mia³y byæ wed³ug niego Legionowe Ko³a Pu³kowe. Rzeczywiœcie tego typu próby mia³y miejsce, ale znacznie wczeœniej. Mowa tu najprawdopodobniej o tzw. Koc- grupie, która istotnie stara³a siê kreowaæ Œmig³ego na osobê polityczn¹. Problem polega na tym, ¿e dzia³ania te mia³y miejsce na d³ugo przed przewrotem majo- wym i zosta³y zarzucone wobec wyraŸnej dezaprobaty Pi³sudskiego5. Sugestia o wykorzystaniu w tym celu Kó³ Pu³kowych jest dlatego nielogiczna, ¿e by³y one struktur¹ na wskroœ wojskow¹, pozbawion¹ d¹¿eñ do aktywnoœci politycznej. Wprowadzanie Œmig³ego do polityki poprzez Ko³a Pu³kowe by³oby œlep¹ ulicz- k¹. Zupe³nie odrêbn¹ spraw¹, o której ni¿ej, jest kwestia wp³ywów Adama Koca w Ko³ach Pu³kowych6. Nominacja Generalnego Inspektora Si³ Zbrojnych le¿a³a w kompetencjach prezydenta. W³adys³aw Pobóg-Malinowski zauwa¿a, ¿e prezydent Moœcicki zga- dza³ siê z premierem W. S³awkiem co do desygnowania na to stanowisko gen. E. Œmig³ego-Rydza7. Dla Moœcickiego zaletami Œmig³ego by³ brak zaintere- sowania polityk¹ oraz fakt, ¿e by³ on osobowoœci¹ mniejszego formatu ni¿ K. Sosn- kowski8. Z kolei, zgodnie z wizj¹ W. S³awka, Polska po œmierci Pi³sudskiego mia- ³a byæ krajem rz¹dów prawa9. St¹d nadzieja na to, ¿e Œmig³y jako GISZ lepiej bêdzie pasowa³ do roli, jak¹ temu stanowisku przypisywa³a konstytucja kwietnio- wa. Nie bez znaczenia by³y zapewne wytyczne samego Pi³sudskiego, który wska- zywa³ na Œmig³ego jako naczelnego wodza w sytuacji, gdyby on sam nie móg³ pe³niæ tej funkcji10. Decyzja o nominacji Œmig³ego na GISZ zapad³a podczas Rady Gabinetowej w nocy z 12 na 13 maja 1935 r. Tote¿ pi³sudczycy, dotychczas opowiadaj¹cy siê

3 J. Jêdrzejewicz, W s³u¿bie idei. Fragmenty pamiêtnika i pism, Londyn 1972, s. 202. 4 J. M. Nowakowski, Rozpad grupy pu³kowników. Pierwsza faza dekompozycji sanacji, „Studia Historyczne” 1988, z. 1, s. 78–79. 5 W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, t. II, Gdañsk 1990, s. 767. 6 Autor nie trafi³ na jakiekolwiek œlady jego aktywnoœci w tych strukturach. Koc, je¿eli w ogóle anga¿owa³ siê przed 1935 r. w prace organizacji kombatanckich, to dzia³a³ przede wszystkim w Zwi¹z- ku Legionistów Polskich czy Zwi¹zku Peowiaków. 7 Ibidem, s. 766. 8 K. Sosnkowski mia³ w listopadzie 1918 r. powiedzieæ: Œmig³y i ambicja Nie ma chyba cz³o- wieka, któremu ambicja by³aby tak zupe³nie obc¹. A polityk¹ Œmig³y siê nigdy nie interesowa³ i jeœli mu zosta³a w ostatnich czasach narzucona, to na pewno odetchn¹³ z ulg¹, ¿e ju¿ nie potrzebuje siê ni¹ zajmowaæ; B. Miedziñski, Moje wspomnienia (dokoñczenie), „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1976, z. 37, s. 165. Opinia Sosnkowskiego najprawdopodobniej nie by³a odosobniona i wydaje siê, ¿e potwierdza j¹ odciêcie Œmig³ego-Rydza od polityki w latach 1926–1935. 9 Por. B. Podoski, Prace nad Konstytucj¹ kwietniow¹, „Niepodleg³oœæ” (Londyn) 1979, t. XII., s. 196. 10 J. Jêdrzejewicz, op. cit., s. 202. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 157 za gen. Sosnkowskim, w tym tak¿e Adam Koc, musieli pogodziæ siê z now¹ sytu- acj¹. Nie oznacza to, ¿e przysz³o im to bez trudu. Nie by³ to równie¿ pierwszy sygna³ o rozdŸwiêkach wewn¹trz grupy. Jerzy Marek Nowakowski s³usznie za- uwa¿a, ¿e przejawy rozbicia grupy pu³kowników pojawi³y siê ju¿ w 1932 r., przy okazji debaty nad konstytucj¹. Wykaza³a ona dobitnie ró¿nice w postrzeganiu funkcji prawa i, co za tym idzie, kszta³towanej przezeñ rzeczywistoœci11. Ró¿nice wewn¹trz grupy pu³kowników by³y wrêcz zakodowane w jej charakterze. Dopóki ¿y³ marsza³ek Pi³sudski, pu³kownicy posiadali wspólny mianownik. PóŸniej funk- cjonowanie obok siebie Adama Koca o pogl¹dach z pogranicza konserwatyzmu i liberalizmu oraz J. Jêdrzejewicza, cz³owieka czystej lewicy, nie by³o ju¿ mo¿li- we12. Podzia³ œrodowiska w 1935 r. by³ wiêc jak najbardziej naturalny. Pozosta³ w zasadzie jedynie wspólny czynnik: uwielbienie dla idei Marsza³ka, choæ ka¿dy z pu³kowników pojmowa³ j¹ na swój sposób. Jak na tle tych konfliktów i kontrowersji rysowa³a siê postaæ Adama Koca? Ju¿ wspomniano, ¿e nale¿a³ on raczej do grona zwolenników nominacji gen. Ka- zimierza Sosnkowskiego na GISZ. Ostateczne mianowanie gen. E. Œmig³ego-Ry- dza na to stanowisko oznacza³o rezygnacjê z politycznego przywództwa Sosn- kowskiego wœród pi³sudczyków. St¹d nadzieje pok³adane w bardziej energicz- nych dzia³aniach W. S³awka. W tej b¹dŸ co b¹dŸ kryzysowej sytuacji podzia³y wewn¹trz grupy pu³kowników sta³y siê bardziej jaskrawe. Przyjêty przez J.M. No- wakowskiego w biografii W. S³awka podzia³ na dogmatyków — S³awka, Prysto- ra, Schaetzla oraz taktyków — Miedziñskiego, Koca i Matuszewskiego wydaje siê zbyt schematyczny13. Jedynie w przypadku Miedziñskiego klasyfikacjê tê mo¿na uznaæ za s³uszn¹. Wydaje siê natomiast, ¿e w³aœciwszym podzia³em bêdzie klasy- fikacja wed³ug kryterium pogl¹dów politycznych, z ca³ym kompleksem konse- kwencji z tego wynikaj¹cych. Koc i Matuszewski byli zdecydowanie najbardziej prawicowymi z pu³kowników14. Z kolei po drugiej stronie barykady znaleŸli siê J. Jêdrzejewicz (o jego pogl¹dach by³a ju¿ mowa), W. S³awek czy A. Prystor, któ- rzy po odsuniêciu od aktywnej polityki utrzymywali doœæ œcis³e kontakty przede wszystkim z politykami socjalistycznymi, co mo¿na usprawiedliwiæ ich wspóln¹ przesz³oœci¹15. Na podzia³y o charakterze politycznym na³o¿y³y siê kontrowersje o pod³o¿u personalnym. Ponawiane przez starszych pi³sudczyków ¿¹dania bardziej energicz-

11 J.M. Nowakowski, Konferencja konstytucyjna z czerwca 1932 r. U Ÿróde³ rozbicia grupy pu³kowników, „Studia Historyczne” 1982, z. 3–4. 12 Na temat Ÿróde³ podzia³ów w ³onie „pi³sudczyków miarodajnych” wypowiedzia³ siê równie¿ œwiadek tych wydarzeñ, gen. Stanis³aw Skwarczyñski; Nieznane Ÿród³o do dziejów Obozu Zjedno- czenia Narodowego, oprac. M. Kwiecieñ, G. Mazur, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 2001, z 138, s. 180–181. 13 J.M. Nowakowski, Walery S³awek (1879–1939). Zarys biografii politycznej, Warszawa 1988, s. 129. 14 A. Micewski, op. cit., s. 354. 15 J. Piotrowski, op. cit., s. 139–140. 158 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna nego nacisku W. S³awka na prezydenta w celu sk³onienia go, zgodnie z niepisa- nym testamentem Marsza³ka, do rezygnacji nie powiod³y siê16. Ostatecznym sy- gna³em, ¿e nadzieje na objêcie przywództwa przez W. S³awka by³y mylne, sta³a siê fatalna frekwencja w czasie wyborów parlamentarnych w 1935 r., o co winio- no ówczesnego premiera, oraz jego decyzja o rozwi¹zaniu BBWR. Próby przeko- nania W. S³awka, ¿e likwidacja partii politycznych jest utopi¹, zawiod³y. Lanso- wany jako lider grupy pu³kowników, tak¿e przez Adama Koca, W. S³awek okaza³ siê niezdolny do objêcia przywództwa17. Jak na pocz¹tku listopada 1935 r. pisa³ wybitny publicysta miêdzywojenny, w historyczn¹ noc w BGK [Banku Gospodar- stwa Krajowego] dosz³o do buntu m³odych pu³kowników. Prawdy ukrywane w ci¹gu lat wielu rzucono otwarcie w twarz prezesa. Wypowiedziano mu pos³uszeñstwo, przyrzeczono jedynie szacunek. By³ to wiêc pogrzeb polityczny pierwszej klasy ze wszystkimi mo¿liwymi honorami18. „Zbuntowani” pu³kownicy nie mieli w zasadzie alternatywnego rozwi¹zania dla poparcia E. Œmig³ego-Rydza. By³ to, ze wzglêdu na pe³nione stanowisko, je- dyny czynnik mog¹cy równowa¿yæ wp³ywy I. Moœcickiego i E. Kwiatkowskiego. Jednak postawa Koca wynika³a z nieco innych pobudek ni¿ Miedziñskiego czy Matuszewskiego. Adam Koc prawdopodobnie kierowa³ swoje nadzieje w kierun- ku Œmig³ego ze wzglêdu na zagadnienia polityki gospodarczej pañstwa. Dostrze- ga³ dominuj¹cy wp³yw E. Kwiatkowskiego na zagadnienia ekonomiczne. Obawa o zmianê polityki walutowej mog³a odgrywaæ przy tej decyzji niebagateln¹ rolê. Po latach Adam Koc okreœla³ siê raczej jako stra¿nik idei marsza³ka Pi³sud- skiego ni¿ polityk19. Wydaje siê, ¿e t¹ motywacj¹ mo¿na t³umaczyæ wiele jego posuniêæ w latach 1935–1937. Poniewa¿ widzia³ swoj¹ rolê tak, a nie inaczej, nie móg³ zgodziæ siê na taktyczne rozwi¹zywanie problemów w polityce wewnêtrz- nej, co np. dla B. Miedziñskiego by³o mniej k³opotliwe. Przyk³adem takiej posta- wy mo¿e byæ sprawa powrotu W. Witosa do kraju. Nie bez znaczenia jest fakt, ¿e rozmowy z ludowcami dotycz¹ce tego problemu prowadzili w³aœnie B. Mie- dziñski i wicepremier E. Kwiatkowski20. Wed³ug Koca, skoro W. Witosa do Brze- œcia wys³a³ Komendant, nie by³o powodu do tego, by stosowaæ wzglêdem niego jak¹œ taryfê ulgow¹. Wydaje siê, ¿e Koc nie dostrzega³ zmiany, jaka nast¹pi³a po œmierci Marsza³ka. Z koniecznoœci zawarcia jakiegoœ kompromisu z choæby z czê- œci¹ opozycji najlepiej chyba spoœród grupy pu³kowników zdawa³ sobie sprawê B. Miedziñski. W tym te¿ mo¿na upatrywaæ drugiego elementu obawy przed E. Kwiatkowskim. By³a to jego nie najlepsza opinia w krêgach pi³sudczyków „mia-

16 IJP, Instytut Józefa Pi³sudskiego w Londynie, kol. 146, teczka nie paginowana; W. Pobóg- Malinowski, op. cit., t. II, s. 777; A. Adamczyk, op. cit., s. 232. 17 J.M. Nowakowski, Rozpad , „Studia Historyczne” 1988, z. 1, s. 86. 18 B. Singer, op. cit., s. 269. 19 T. Katelbach, „Szlachetny” , s. 171. 20 A. Adamczyk, op. cit., s. 254–257. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 159 rodajnych”. Jak póŸniej wspomina³ gen. S. Skwarczyñski, by³ [on] niepopularny wœród wielu pi³sudczyków os¹dzaj¹cych go jako karierowicza i cz³owieka koniunk- tury21. Wobec stopniowo ujawniaj¹cej siê niemocy W. S³awka Adam Koc zwró- ci³ siê w kierunku Œmig³ego, który móg³, w jego mniemaniu, stan¹æ na drodze E. Kwiatkowskiemu. Nale¿y w tym miejscu zwróciæ uwagê, ¿e zwi¹zki Koca ze Œmig³ym musia³y nieco poprzedzaæ ostateczn¹ deklaracjê czêœci pu³kowników wzglêdem W. S³aw- ka. Podstaw do takiego przypuszczenia nale¿y upatrywaæ we wspomnianej ju¿ sprawie niedosz³ej nominacji Adama Koca na premiera w paŸdzierniku 1935 r.22 Jest raczej ma³o prawdopodobne, by kandydatura Koca na premiera zosta³a wy- suniêta przez E. Œmig³ego-Rydza bez uprzednich œcis³ych konsultacji z zaintere- sowanym. Nie jest wykluczone, ¿e Koc móg³ rozpocz¹æ bli¿sz¹ wspó³pracê ze Œmig³ym w sierpniu lub wrzeœniu 1935 r. Fakt zignorowania przez prezydenta propozycji generalnego inspektora dowodzi jego s³aboœci w tym okresie. Pozycja ta dopiero z czasem, wraz z nap³ywem do otoczenia Œmig³ego osób bardziej wy- robionych politycznie, zaczê³a równowa¿yæ wp³ywy I. Moœcickiego23. Wiêkszym wzmocnieniem dla generalnego inspektora ni¿ Adam Koc by³a raczej osoba bar- dzo sprawnego gracza politycznego, jakim by³ B. Miedziñski. P³k Adam Koc nie by³ pierwszym, który zacz¹³ tworzyæ œrodowisko skupione wokó³ Generalnego Inspektora Si³ Zbrojnych. Wczeœniej z gen. E. Œmig³ym-Ry- dzem wspó³pracê podj¹³ radykalny dziennikarz i publicysta Wojciech Stpiczyñ- ski24. Jego znajomoœæ z Kocem datuje siê na czasy wspólnych publikacji w „Dro- dze” i „G³osie Prawdy”. To w³aœnie po nim „Szlachetny” przej¹³ tê ostatni¹ gaze- tê. Stpiczyñski nie mia³ jednak doñ z tego powodu ¿alu, poniewa¿ sta³o siê to na wyraŸne polecenie W. S³awka, i to jego od tego czasu Stpiczyñski darzy³ choro- bliw¹ wrêcz nienawiœci¹25. Dla Œmig³ego problem ze Stpiczyñskim polega³ na jego nieobliczalnych pomys³ach, ogromnych ambicjach i s³abym wyrobieniu po- litycznym. Stpiczyñski nigdy nie by³ pi³sudczykowskim politykiem pierwszopla- nowym. Dopiero pojawienie siê w otoczeniu Œmig³ego Koca, a w jeszcze wiêk- szym stopniu Miedziñskiego, spowodowa³o mo¿liwoœæ podjêcia aktywniejszych dzia³añ w celu budowy zaplecza wokó³ GISZ26.

21 Nieznane , s. 185. Por. te¿. W. Pobóg-Malinowski, op. cit., t. II, s. 776. 22 A. Wysocki, op. cit., s. 421; Archiwum polityczne Ignacego Paderewskiego, t. IV, 1935–1940, oprac. T. Jêdruszczak, A. Leinwand, Wroc³aw-Warszawa 1974, s. 56; Diariusz , t. I, Londyn 1964, s. 377, 381. 23 P. Stawecki, Nastêpcy Komendanta. Wojsko a polityka wewnêtrzna Drugiej Rzeczpospolitej w latach 1935–1939, Warszawa 1969, s. 34–35. 24 J. Pietrzak, Radykalny Pi³sudczyk. Biografia Wojciecha Stpiczyñskiego, Warszawa 2001, s. 192. 25 W. Pobóg-Malinowski oskar¿a Stpiczyñskiego, wraz z Kwiatkowskim, o inspiracjê zmiany pierwotnej decyzji o z³o¿eniu rezygnacji ze stanowiska prezydenta na rzecz W. S³awka; W. Pobóg- Malinowski, op. cit., t. II, s. 776. 26 A. Adamczyk, op. cit., s. 234. 160 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

W pocz¹tkowym okresie kszta³towania siê tzw. grupy GISZ tworzy³o j¹ trzech polityków: W. Stpiczyñski, Koc oraz B. Miedziñski. Ich pierwszym zadaniem by³a koniecznoœæ obalenia faktycznego politycznego monopolu prezydenta i do- prowadzenie do jakiejœ umowy, która respektowa³aby interesy otoczenia Œmig³e- go-Rydza. Takim porozumieniem by³a ugoda zawarta w grudniu 1935 r. miêdzy E. Œmig³ym-Rydzem a prezydentem I. Moœcickim. Zak³ada³a ona powo³anie no- wego rz¹du, w którego sk³ad weszliby ludzie ze œrodowiska generalnego inspek- tora27. Nieuwzglêdnienie postulatów Œmig³ego przy powo³ywaniu rz¹du M. Zyn- drama-Koœcia³kowskiego spowodowa³o negatywne ustosunkowanie siê przezeñ do tego¿ gabinetu. Jak wspomina³ Miedziñski, gdy Œmig³y przesta³ przyjmowaæ Koœcia³kowskiego, delegowa³ Adama Koca i mnie, abyœmy siê porozumiewali z Ko- œcia³kowskim28. Równoczeœnie rozpoczê³y siê starania zmierzaj¹ce do przyspie- szenia upadku rz¹du Koœcia³kowskiego. Spoczywa³y one przede wszystkim na barkach Koca i B. Miedziñskiego. W. Stpiczyñski, najbardziej dynamiczny i po- siadaj¹cy najwiêkszy wp³yw na Œmig³ego, zaj¹³ siê przede wszystkim populary- zacj¹ osoby generalnego inspektora29. Miedziñski jako wicemarsza³ek Sejmu podj¹³ siê dzia³añ na terenie parlamentu, natomiast Adam Koc zwalcza³ osobê premiera i wicepremiera na polu rz¹dowym i gospodarczym. O kontrowersjach miêdzy Kocem i Kwiatkowskim w dziedzinie polityki wa- lutowej ju¿ by³a mowa. Starcia na terenie rz¹du zakoñczy³y siê ostatecznie rezy- gnacj¹ Koca ze stanowiska wiceministra. Pozosta³a jeszcze walka z pozycji pre- zesa Banku Polskiego. Wydawa³o siê, ¿e przy poparciu Œmig³ego-Rydza mog³a siê ona zakoñczyæ dla Koca sukcesem. Tak siê jednak nie sta³o. NajwyraŸniej z jakichœ wzglêdów Œmig³y zdecydowa³ siê nie naciskaæ w tym kierunku. Przy- czyny takiego stanu rzeczy mog¹ byæ dwie. Albo Koc zosta³ poinformowany o treœci ugody grudniowej tylko w jej ogólnym zarysie, albo zosta³a ona uszczegó³owiona dopiero w toku póŸniejszych negocjacji. Druga mo¿liwoœæ jest bardziej prawdo- podobna, albowiem umowa nie zawiera³a np. terminu wejœcia w ¿ycie. Nie ulega bowiem w¹tpliwoœci, ¿e Koc do koñca stara³ siê sk³oniæ kierownictwo pañstwa polskiego do przyjêcia dewaluacji30. Niezale¿nie od tego okaza³o siê, ¿e resorty gospodarcze w nowym rz¹dzie zosta³y wraz z ca³¹ sfer¹ polityki ekonomicznej oddane ministrom prezydenta (E. Kwiatkowski i ). Podstawowym argumentem w krytyce poczynañ rz¹du, zarówno ze strony opo- zycji, jak i œrodowisk pi³sudczykowskich, by³y krwawe rozprawy z demonstruj¹- cymi robotnikami31. Ich apogeum przypad³o na prze³om marca i kwietnia 1936 r.

27 W. Pobóg-Malinowski, op. cit., s. 783–784. 28 Instytut Józefa Pi³sudskiego w Londynie (dalej: IJP/L), Instytut Józefa Pi³sudskiego w Londy- nie, kol. 146. 29 Wp³ywy Stpiczyñskiego na Œmig³ego skoñczy³y siê wraz z niepowodzeniem podczas uroczy- stoœci w Nowosielcach. 30 H. Gruber, Wspomnienia i uwagi, Londyn 1968, s. 340. 31 IJP, Instytut Józefa Pi³sudskiego w Londynie, kol. 146; Diariusz , t. II, Londyn 1965, s. 21. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 161 i sta³o siê jednoczeœnie przyczynkiem do publikacji w „Gazecie Polskiej” 19 kwiet- nia 1936 r. artyku³u pt. „Zaburzenia”32. Koœcia³kowski, œwiadomy swojej s³abo- œci, zareagowa³ bardzo nerwowo i doprowadzi³ do jego konfiskaty. Odpowiedzial- noœæ za ten artyku³, napisany przez I. Matuszewskiego, wzi¹³ na siebie B. Mie- dziñski33, co spowodowa³o jego popadniêcie w nie³askê u Œmig³ego-Rydza34. 27 kwietnia 1936 r. Adam Koc z³o¿y³, og³oszon¹ dopiero 9 maja, dymisjê z funk- cji prezesa Banku Polskiego. Arkadiusz Adamczyk wysun¹³ tezê, ¿e zbie¿noœæ obu wydarzeñ nie by³a przypadkowa i mia³a zwi¹zek z poruczeniem obu polity- kom prac nad stworzeniem nowej formacji politycznej35. Wydaje siê jednak, ¿e by³ to rzeczywiœcie tylko zbieg okolicznoœci. Koc zrezygnowa³ ze stanowiska pod wp³ywem decyzji o ograniczeniu obrotu dewizami, nie mia³ bowiem zamiaru fir- mowaæ swoj¹ osob¹ polityki, której by³ przeciwny. Wiemy, ¿e losy decyzji o wpro- wadzeniu reglamentacji dewizowej wa¿y³y siê do ostatniej chwili. Koc, jako prezes Banku Polskiego, próbowa³ jej zapobiec jeszcze 25 kwietnia. W zwi¹zku z tym trudno przypuœciæ, by jego decyzja by³a wczeœniej zaplanowana. Warto zwróciæ uwagê, ¿e równie¿ ostroœæ reakcji Koœcia³kowskiego by³a trudna do przewidzenia. Konfiskata artyku³u w „Gazecie Polskiej” nieco odsunê³a w czasie zmianê rz¹du, natomiast nie mog³a jej zapobiec. 15 maja 1936 r. powsta³ rz¹d gen. S³awo- ja F. Sk³adkowskiego. Równoczeœnie trwa³y, prowadzone przez Koca i Miedziñ- skiego, przygotowania do powo³ania nowej formacji politycznej. Przy rozwa¿aniach dotycz¹cych dzia³añ wiod¹cych do powstania nowej partii sanacyjnej musi pojawiæ siê pytanie — dlaczego na jej czele mia³ stan¹æ Adam Koc? Powodów takiej decyzji by³o kilka. Po pierwsze nale¿a³ on do najbli¿szego otoczenia Œmig³ego-Rydza, który wzi¹³ na siebie odpowiedzialnoœæ za wykrzesa- nie impulsu do stworzenia ugrupowania. Drugim powa¿nym argumentem by³ fakt, ¿e Koc by³ jedn¹ z nielicznych, jeszcze „niezgranych” osobistoœci wœród wybit- nych pi³sudczyków. Do takich z pewnoœci¹ nie nale¿a³ B. Miedziñski. Niebaga- telne znaczenie mia³a prawdopodobnie równie¿ dobra opinia, jak¹ siê cieszy³ „Szla- chetny”, i to nie tylko w ko³ach pi³sudczykowskich. Stefan Krzywoszewski tak opisywa³ Koca: P³k Koc by³ cz³owiekiem wysokiej wartoœci moralnej. Serce gor¹- ce, charakter prawy, gotowoœæ do poœwiêceñ, brak wygórowanych ambicji36. Propozycja Œmig³ego, aby to w³aœnie Adam Koc stan¹³ na czele nowej partii, nie spotka³a siê z entuzjastycznym przyjêciem ze strony zainteresowanego. Co wiêcej, mamy prawo s¹dziæ, ¿e broni³ siê on przed t¹ perspektyw¹. Wskazywa³

32 „Gazeta Polska” 19 kwietnia 1936, nr 110, s. 1. 33 Szerzej sprawê konfiskaty i okolicznoœci jej towarzysz¹cych omawia A. Adamczyk, op. cit., s. 238–240. 34 B. Miedziñski, Fantastyczne „t³o”, „Kultura” (Pary¿) 1956, nr 12 (110), s. 108. 35 A. Adamczyk, op. cit., s. 240–241. 36 S. Krzywoszewski, op. cit., s. 204; Podobn¹ ocenê osoby p³k. Adama Koca mo¿emy znaleŸæ w szeregu innych wspomnieñ. Por. np. G. Szymanowski, Dwanaœcie lat — wspomnienia z lat 1927– 1939, Toruñ 1998, s. 271; S. Strzembosz-Pieñkowski, op. cit., k. 129–130. 162 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Œmig³emu, ¿e nie jest politykiem, a raczej, o czym ju¿ wpominano, stró¿em i re- alizatorem tego co nazywaliœmy [pi³sudczycy] — ideologi¹ Komendanta37. Nie nale¿y traktowaæ powy¿szych wynurzeñ jako próby usprawiedliwienia siê ex post ze strony p³k. Koca z niepowodzeñ przy akcji konsolidacji. O tym, ¿e Koc, poza tym, ¿e cechowa³ siê skromnoœci¹, zdawa³ sobie sprawê z niedostatków w³asnego charakteru oraz problemów zdrowotnych, które mog³y utrudniaæ aktywnoœæ poli- tyczn¹, œwiadczyæ mo¿e tak¿e fragment jego rozmowy z ambasadorem brytyj- skim H. Kennardem przeprowadzonej pod koniec 1936 r. (!): Wyzna³ [Koc], ¿e to zadanie powierzone mu przez Marsza³ka Œmig³ego-Rydza by³o niesympatyczne, ale ¿e musi wykonaæ rozkaz, tak jak zawsze to robi³ w przesz³oœci38. Wydaje siê, ¿e kluczem do zrozumienia szeregu procesów zwi¹zanych z tworzeniem póŸniej- szego Obozu Zjednoczenia Narodowego jest uœwiadomienie sobie faktu, i¿ Koc, zabieraj¹c siê za konsolidacjê narodow¹, wykonywa³ rozkaz dowódcy wy¿szego stopniem.

5.2. Zmiany w Zwi¹zku Legionistów Polskich Prawdopodobnie plany powo³ania nowej organizacji politycznej siêga³y jesz- cze koñca 1935 r. Du¿¹ rolê w uzmys³awianiu Œmig³emu tego zagadnienia ode- gra³ zapewne B. Miedziñski. Zanim jednak p³k Adam Koc przyst¹pi³ do tworze- nia nowej formacji politycznej obozu rz¹dz¹cego, rozpoczêto przygotowywanie dla niej gruntu w œrodowisku bêd¹cym najtrwalszym oparciem sanacji, to znaczy wœród kombatantów39. Pierwszorzêdne znaczenie mia³ tu Zwi¹zek Legionistów Polskich (ZLP). W drugim kwartale 1936 r. ZLP znajdowa³ siê ju¿ w koñcowym etapie trans- formacji, której celem by³o zjednoczenie dwóch skupiaj¹cych by³ych legionistów organizacji — legionowych Kó³ Pu³kowych oraz Zwi¹zku Legionistów Polskich40. Na czele Kó³ sta³ gen. E. Œmig³y-Rydz. By³a to struktura na wskroœ wojskowa, której podstawowym zadaniem by³o kultywowanie w wojsku tradycji legiono- wych. Z tych wzglêdów ich dzia³alnoœæ mia³a charakter raczej zamkniêty. Z kolei ZLP by³ instytucj¹ cywiln¹, o profilu bardziej politycznym. Równoleg³e funkcjo- nowanie obu prowadzi³o do sytuacji, gdy niektórzy cz³onkowie Kó³ Pu³kowych, niezainteresowani dzia³alnoœci¹ polityczn¹, nie nale¿eli do ZLP. Sprawa zjedno- czenia Kó³ Pu³kowych z ZLP by³a przedmiotem obrad Zarz¹du G³ównego Zwi¹z- ku ju¿ od 1931 r.41 Jednak po nominacji Œmig³ego na generalnego inspektora jego starania o scalenie obu organizacji sta³y siê intensywniejsze. Nie mo¿na równie¿

37 T. Katelbach, „Szlachetny” , s. 171. 38 PRO, Foreign Office (dalej FO), Confidential Prints, sygn. FO 417/37. 39 Por. J. Mierzwa, Kombatancki Kraków 1918–1939, Kraków 2002, s. 45. 40 A. Polonsky, Politics in independent Poland 1921–1939. The Crisis of Constitutional Go- vernment, 1972, s. 410. 41 AAN, Zwi¹zek Legionistów Polskich (dalej ZLP), t. 48, k. 41. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 163 pomin¹æ faktu istnienia rywalizacji o wp³ywy w ZLP42. W³¹czenie do niego Kó³ Pu³kowych zdecydowanie wzmocni³oby pozycjê Œmig³ego, tote¿ nale¿y uznaæ za du¿y sukces uzyskanie przez generalnego inspektora zgody W. S³awka na zjedno- czenie obu organizacji43. Tak popularne póŸniej has³o konsolidacji dotknê³o w pierwszej kolejnoœci œrodowiska legionowego. Nowy, zjednoczony ZLP mia³ staæ siê oparciem dla dalszych dzia³añ Œmig³ego. Konkretne przygotowania do zjednoczenia Kó³ Pu³kowych ze Zwi¹zkiem Le- gionistów Polskich zapocz¹tkowano jesieni¹ 1935 r.44 Wy³oniono wówczas komi- sjê z³o¿on¹ z przedstawicieli obu organizacji, której celem by³o przygotowanie nowego statutu. Charakterystyczne jest, ¿e nie wszed³ do niej Adam Koc. Nale¿y w tym miejscu wskazaæ, ¿e Koc nie by³ szczególnie aktywnym dzia³aczem ruchu kombatanckiego. Nale¿a³ np. do ko³a 5. pu³ku piechoty, gdzie pe³ni³ jednak tylko funkcjê cz³onka s¹du kole¿eñskiego45. Równie¿ w ZLP nie zajmowa³ eksponowa- nych stanowisk, zadowalaj¹c siê jedynie cz³onkostwem w doœæ licznym Zarz¹- dzie46. Na podstawie zachowanych Ÿróde³ mo¿na s¹dziæ, ¿e aktywnoœæ p³k. Ada- ma Koca w ruchu kombatanckim wyp³ywa³a przede wszystkim z chêci podtrzy- mania wiêzi kole¿eñskich47. Projektowane zmiany w statucie zak³ada³y m.in. przyjêcie typowego dla orga- nizacji Kó³ Pu³kowych kszta³tu w³adz ZLP i obligatoryjn¹ przynale¿noœæ cz³on- ków ZLP do wybranego Ko³a Pu³kowego48. Nie by³y to wiêc rewolucyjne posu- niêcia. Mia³y one zostaæ przyjête podczas XIII Walnego Zjazdu Delegatów ZLP w maju 1936 r. i trzeba podkreœliæ, ¿e nie cieszy³y siê powszechnym poparciem wœród legionistów. Dowodzi tego gor¹ca dyskusja na posiedzeniu Rady Naczel- nej ZLP w przeddzieñ zjazdu. Oprotestowano przede wszystkim sam proces, któ- ry doprowadzi³ do powstania statutu, a mjr Wac³aw Lipiñski podnosi³ sprawê niedostatecznego uwzglêdnienia praw Kó³ Pu³kowych49. Równolegle z tarciami na tle podstaw prawnych nowego ZLP toczy³y siê pew- ne walki o charakterze personalnym. Pierwotnie bowiem XIII Walny Zjazd Dele- gatów mia³ jedynie doprowadziæ do uchwalenia nowego statutu. O tym, ¿e do wyboru nowych w³adz Zwi¹zku nie dojdzie 24 maja 1936 r. informowa³y nawet

42 J. Jêdrzejewicz, op. cit., s. 215. Tê przyczynê pomija w swojej pracy T. Jêdruszczak. Por. T. Jêdruszczak, Pi³sudczycy bez Pi³sudskiego. Powstanie Obozu Zjednoczenia Narodowego w 1937 roku, Warszawa 1963, s. 84–85. 43 J.M. Nowakowski, Walery , s. 157. 44 AAN, ZLP, t. 19, k. 43. 45 Jego brat Leon wchodzi³ w sk³ad Zarz¹du; Walny zjazd Ko³a Pi¹taków, „Gazeta Polska” 19 maja 1936, nr 139, s. 1. 46 AAN, ZLP, t. 20, k. 17. 47 AAN, ZLP, t. 21; S. Strzembosz-Pieñkowski, op. cit., k. 130. 48 Nowy ustrój Zwi¹zku Legionistów Polskich, „Gazeta Polska” 26 maja 1936, nr 146, s. 2; M. Jab³onowski, Sen o potêdze Polski. Z dziejów ruchu by³ych wojskowych w II Rzeczypospolitej 1918–1939, Olsztyn 1998, s. 278. 49 AAN, ZLP, t. 23, k. 5–9. 164 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna wewnêtrzne pisma z 19 maja50. Nowe kierownictwo organizacji mia³o zostaæ po- wo³ane dopiero podczas Nadzwyczajnego Zebrania Konstytuuj¹cego, którego ter- min miano podaæ podczas zjazdu51. Niemal w przeddzieñ Walnego Zjazdu zwró- cono uwagê na zamiar przeprowadzenia na nim obu spraw. Równoczeœnie zdawa- no sobie sprawê z mo¿liwoœci powstania pewnych kontrowersji. Na tym tle charakterystyczne jest zalecenie dla W. S³awka, by zapewni³ sobie œcis³¹ dyscy- plinê wewnêtrzn¹ delegatów i kierowa³ odpowiednio nimi w czasie obrad Walne- go Zjazdu Delegatów52. Poprzedzaj¹ce Walny Zjazd obrady Rady Naczelnej ZLP nie zawiera³y elementów krytyki wzglêdem osoby nowego prezesa Zwi¹zku. Jed- nak ¿yczeniu W. S³awka, które pad³o podczas posiedzenia: Jutro [na walnym zjeŸ- dzie delegatów] nie mo¿e byæ widowiska, nie sta³o siê zadoœæ53. Okaza³o siê, ¿e ob- rady XIII Walnego Zjazdu Delegatów ZLP mia³y dramatyczny przebieg. Mowa ustêpuj¹cego W. S³awka by³a podsumowaniem jego dwunastoletniego prezesowania Zwi¹zkowi. Wyst¹pienie to zosta³o przywitane gor¹cymi brawami. Nastêpnie zebrani przyst¹pili do wyboru nowego Komendanta Naczelnego. Aby unaoczniæ dramatyzm sytuacji, przytoczmy fragment ze stenogramu tego zjazdu: Pu³kownik S³awek: W porozumieniu z p. Genera³em Œmig³ym proponujê na Ko- mendanta Naczelnego Zwi¹zku Kolegê Pu³kownika Koca. Huczne oklaski. (G³os: Proponujemy p. Genera³a Sosnkowskiego). Wybór zosta³ dokonany przez akla- macjê. (G³os: Nie, my proponujemy p. Gen. Sosnkowskiego. G³os inny: Proszê zarz¹dziæ g³osowanie — kto jest przeciw). Czy jest kontrkandydatura? Czy Kole- dzy, proponuj¹cy kandydaturê p. Gen. Sosnkowskiego, maj¹ od niego upowa¿nie- nie? (G³os: Prosimy o przerwê). (G³os: Proszê o g³os w sprawie formalnej. Je- stem przekonany, ¿e aklamacja mia³a miejsce. G³os inny: Nie mia³a. G³os: Ja mam w pamiêci, ¿e by³a aklamacja)54. Aby uspokoiæ zebranych, zarz¹dzono prze- rwê, po której wyst¹pi³ E. Œmig³y-Rydz. Mówi³ on o wprowadzaniu zgrzytów w nastrój jednomyœlnoœci, o przekonaniu W. S³awka o w³aœciwoœci wyboru Koca na Komendanta ZLP. Pojawi³ siê równie¿ zarzut sejmikowania55. Pacyfikacja na- strojów doprowadzi³a do przyjêcia przez wymuszon¹ aklamacjê osoby p³k. Koca jako Komendanta Naczelnego. Podziêkowania za wybór by³y dla niego bardzo charakterystyczne: Panie Generale i Naczelny Wodzu! Obywatele! Dziêkujê za wybór. Rozumiem przez ten wybór, ¿e jestem powo³any do pracy twardej i nieustê- pliwej. Mam poczucie odpowiedzialnoœci. Wszelkich si³ do³o¿ê, ¿eby was nie za- wieœæ, ¿ebyœmy Wodzowi naszemu wiern¹ s³u¿bê przynieœli. W dalszej czêœci Œmig³y wyg³osi³ doskonale przygotowan¹, propagandow¹ mowê. Zawarte w niej sformu- ³owanie trzeba zacz¹æ surowe ¿ycie wesz³o póŸniej na sta³e do arsena³u hase³

50 Ibidem, t. 19, k. 33. 51 Ibidem, k. 12. 52 Ibidem, k. 45. 53 AAN, ZLP, t. 23, k. 7. 54 AAN, ZLP, t. 23, k. 21–22. 55 Ibidem, k. 40. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 165 sanacji56. Ze stwierdzenia tego przebija³a jedna zasadnicza myœl — Œmig³y ma ju¿ sposób na wyjœcie obozu rz¹dz¹cego z kryzysu i niezale¿nie od woli zrzeszo- nych w ZLP legionistów bêdzie d¹¿y³ do zrealizowania tego celu. Wyst¹pienie to by³o dlatego istotne dla dalszej konsolidacji, ¿e w zasadzie jedynie ono by³o ofi- cjalnym wyznacznikiem dla Koca przy tworzeniu nowego obozu. Po przemówie- niu dokonano rzeczywiœcie jednog³oœnego wyboru Adama Koca. Zgodnie z no- wym statutem 10 cz³onków Komendy by³o mianowanych przez niego samego, natomiast druga po³owa — wybierana przez Zjazd. Co charakterystyczne, Koc powo³a³ do Komendy jedynie wy¿szych oficerów z otoczenia E. Œmig³ego-Rydza (m.in. pu³kowników Juliusza Ulrycha, Zygmunta Wendê, Janusza Albrechta). Nie- dobitki zwolenników W. S³awka (T. Schaetzel i Micha³ Brzêk-Osiñski) wesz³y do Komendy na mocy uchwa³y Zjazdu57. Prorz¹dowa „Gazeta Polska” nie omieszka³a przekazaæ obszernych relacji ze zjaz- du, utrzymanych w triumfalnym tonie. W ca³oœci przytoczy³a równie¿ mowê E. Œmi- g³ego-Rydza. W kilka dni po zjeŸdzie B. Miedziñski, redaktor naczelny „Gazety”, dokona³ egzegezy wspomnianego wyst¹pienia Œmig³ego, stwierdzaj¹c: Nie partia wiêc powstaje — ale otwarta dla wszystkich organizacja58. Z punktu widzenia za- dañ stoj¹cych przed Adamem Kocem by³o to zupe³nie niepotrzebne podniesienie poprzeczki. Trudno powiedzieæ, czy tekst ten by³ w ogóle konsultowany z samym Kocem. Nie jest wykluczone, ¿e by³ po prostu przejawem pozjazdowego uniesienia redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”. Brak koordynacji miêdzy dzia³aniami Koca a tekstami Miedziñskiego widoczny by³ tak¿e póŸniej. Mimo zawartych w prasie rz¹dowej informacji o wyborze Koca na Komendanta ZLP przez aklamacjê, opozy- cja by³a doœæ dobrze poinformowana o rzeczywistym przebiegu zjazdu59. Jej prasa odnios³a siê do tego wyst¹pienia krytycznie. Tak¿e rezyduj¹cy w Warszawie dyplo- maci doskonale zdawali sobie z tego sprawê60. Powy¿sze wydarzenia mia³y donios³e konsekwencje nie tylko dla spraw zwi¹za- nych z tworzeniem nowej partii, lecz równie¿ dla ca³okszta³tu ówczesnej polityki. Pomys³ na to, by akcjê konsolidacyjn¹ oprzeæ na œrodowisku kombatanckim, nie by³ najszczêœliwszy, rodzi³ bowiem skojarzenia z Bezpartyjnym Blokiem, którego podporê równie¿ stanowili dawni wojskowi. Z drugiej strony w zasadzie brak by³o alternatywnego œrodowiska, które mog³oby wówczas zast¹piæ kombatantów. Problematyczna jest sprawa kandydatury gen. K. Sosnkowskiego na Komen- danta ZLP61. Choæ nazwisko to pojawi³o siê w opozycji do Adama Koca, trudno na tej podstawie wyci¹gaæ dalej id¹ce wnioski. Nie jest wykluczone, ¿e o posta-

56 Walny Zjazd Delegatów Zw. Legionistów, „Gazeta Polska” 25 maja 1936, nr 145, s. 1–2. 57 Ibidem, s. 2. 58 Jedyne kryterium, „Gazeta Polska” 31 maja 1936, nr 151, s. 1. 59 Pu³kownik Koc Komendantem Zw. Legionistów, „Robotnik” 25 maja 1936, nr 172, s. 1; Archi- wum , s. 100. 60 PRO, FO, Confidential Prints, sygn. 417/38. 61 M. Jab³onowski, op. cit., s. 278. 166 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna wieniu swojej kandydatury K. Sosnkowski nie wiedzia³. Mog³a byæ to próba opóŸ- nienia zmian w ZLP. O stosunku Koca do „Szefa” w zwi¹zku ze zmianami na stanowiskach najwy¿szych w³adz wojskowych by³a mowa poprzednio. Osoba gen. Sosnkowskiego pojawia³a siê w wypowiedziach „Szlachetnego” jednak rów- nie¿ póŸniej, g³ównie w kontekœcie objêcia teki premiera lub resortu spraw zagra- nicznych62. O podobnych próbach wprowadzenia gen. Sosnkowskiego, podejmo- wanych przez Miedziñskiego, do polityki wspomina W. Pobóg-Malinowski63. Trudno powiedzieæ, na ile wspó³czeœni wychwycili ten element krótkiego wy- st¹pienia Koca, w którym zwraca³ siê on do Œmig³ego jako Naczelnego Wodza. Terminologia ta, zgodnie z konstytucj¹ kwietniow¹, zwi¹zana ze stanem wojny, na trwa³e zagoœci³a w s³ownictwie propagandowym sanacji. U¿ycie tego stwier- dzenia mog³o jednak ju¿ w maju 1936 r. wskazaæ kierunek d¹¿eñ grupy GISZ64. Wybór Koca na Komendanta Naczelnego ZLP nie by³ najszczêœliwszy. Ju¿ wkrótce okaza³o siê, ¿e przywództwo w Zwi¹zku by³ w gruncie rzeczy jedynie œrodkiem do szerszej akcji konsoliduj¹cej. Si³¹ rzeczy Koc nie by³ w stanie po- œwiêciæ ZLP tyle pracy, ile nale¿a³o. Przedmiotowe podejœcie do ZLP oraz oko- licznoœci towarzysz¹ce funkcjonowaniu Obozu Zjednoczenia Narodowego pod komend¹ Adama Koca spowodowa³y, ¿e by³ to czas najwiêkszych wstrz¹sów w historii Zwi¹zku. Jak niedaleka przysz³oœæ mia³a pokazaæ, œrodowisko legionowe by³o doœæ marnym zaczynem wprowadzania w ¿ycie has³a zjednoczenia. Mowa E. Œmig³ego-Rydza i wybór Adama Koca na Komendanta Naczelnego podczas XIII Walnego Zjazdu Delegatów ZLP by³y zapowiedzi¹ tworzenia nowe- go obozu. Zadanie przygotowania podstaw programowych spoczywa³o na Kocu. W staraniach tych najprawdopodobniej wspiera³ go B. Miedziñski65. Wsparcie to mia³o charakter przede wszystkim propagandowy. Odmiennie do inicjatywy Koca ustosunkowa³ siê najbli¿szy wówczas wspó³pracownik Œmig³ego, W. Stpiczyñ- ski. Jego niepohamowana ambicja sprawi³a, ¿e dzia³ania Komendanta Naczelne- go ZLP postrzega³ on przez pryzmat zagro¿enia dla swoich wp³ywów66.

5.3. Prace nad deklaracj¹ ideowo-polityczn¹ Kszta³t nowej formacji obozu rz¹dz¹cego zosta³ okreœlony przez samego Œmi- g³ego. Jak wspomina gen. S. Skwarczyñski, Œmig³y mia³ do wyboru dwie drogi. Jedna, proponowana przez W. S³awka, zak³ada³a ¿mudn¹ przebudowê mentaln¹

62 Por. np.: H. Gruber, op. cit, s. 332. 63 W. Pobóg-Malinowski, op. cit., s. 784–785. Krytyka tego przekazu por. A. Adamczyk, op. cit., s. 237. 64 A. Adamczyk, op. cit., s. 242–243. 65 Sam Miedziñski twierdzi³, ¿e jego stosunki ze Œmig³ym po konfiskacie artyku³u w „Gazecie Polskiej” uleg³y zerwaniu do 1937 r. Wspomnienia H. Grubera stoj¹ w wyraŸnej sprzecznoœci z tym twierdzeniem; B. Miedziñski, Fantastyczne „t³o”, „Kultura” (Pary¿) 1956, nr 12 (110), s. 108, H. Gruber, op. cit., s. 341. 66 J. Pietrzak, op. cit., s. 205. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 167 spo³eczeñstwa poprzez tworzenie Powszechnej Organizacji Spo³eczeñstwa. Dru- gie wyjœcie oznacza³o stworzenie formacji karnej, podporz¹dkowanej, s³u¿¹cej skupieniu wysi³ku na poprawie obronnoœci Polski67. Œmig³y wyszed³ z za³o¿enia, ¿e Polska nie ma czasu na d³ugotrwa³e procesy, co mia³o usprawiedliwiæ wybór drugiej opcji. Obiektywnie nale¿y przyznaæ, ¿e koncepcje W. S³awka w ¿aden sposób pasowa³y do ówczesnej sytuacji w Polsce. Œmieræ Pi³sudskiego stworzy³a pró¿niê. Brakowa³o oœrodka, wokó³ którego mo¿na by³o skupiaæ wysi³ek pañstwa i spo³eczeñstwa. S³uszny wybór pad³ na ideê obronnoœci68. Du¿o jednak zale¿a³o od metody i tempa tworzenia nowej partii. Istotna jest sprawa miejsca Adama Koca w grupie Generalnego Inspektora Si³ Zbrojnych. Nie jest to zagadnienie ca³kowicie klarowne, poniewa¿ po pierwsze wspomnienia B. Miedziñskiego wprowadzaj¹ w tej mierze sporo zamieszania, a po drugie sam Koc nie uzna³ za stosowne uj¹æ tego okresu ¿ycia w swych pa- miêtnikach. Wyjaœnienie tego problemu jest wa¿ne, gdy¿ naœwietli³oby ono spra- wê odpowiedzialnoœci za poszczególne obszary powstawania i dzia³alnoœci no- wej formacji sanacyjnej. Za zwolenników E. Œmig³ego-Rydza mo¿emy bez najmniejszej w¹tpliwoœci uwa¿aæ W. Stpiczyñskiego, A. Koca i B. Miedziñskiego. W szeroko rozumianym otoczeniu GISZ mieœci³ siê równie¿ I. Matuszewski. Jego rola nie jest do koñca jasna, a jej okreœlenie wymagaæ bêdzie dalszych badañ, towarzysz¹cych na przy- k³ad przygotowaniu biografii tego interesuj¹cego polityka. Najbardziej wysuniê- t¹ pozycjê posiada³ W. Stpiczyñski. Odpowiada³ on za propagandow¹ oprawê dzia³añ Œmig³ego. Jego nieposkromiona ambicja sprawia³a, ¿e stara³ siê on pe³niæ funkcjê szarej eminencji przy generalnym inspektorze, poœrednicz¹c czêsto w re- lacjach z prezydentem Moœcickim. Stpiczyñski by³ jednak cz³owiekiem bardzo schorowanym, a jego œmieræ podczas przygotowywania wizyty E. Œmig³ego-Ry- dza we Francji w sierpniu 1936 r. spowodowa³a koniecznoœæ przesuniêcia pew- nych zadañ na barki Adama Koca i B. Miedziñskiego69. Wiele prac o charakterze propagandowym wzi¹³ na siebie sam Miedziñski, który dysponowa³ zarówno odpowiednim ku temu zapleczem (koncern prasowy z „Gazet¹ Polsk¹” na czele), jak i bardzo sprawnym piórem. Nie jest wykluczone, ¿e by³ on równie¿ autorem wielu przemówieñ E. Œmig³ego-Rydza70, natomiast nadal doœæ niechêtnie w³¹cza³ siê do otwartych dzia³añ71. W zwi¹zku z tym to Adam Koc zosta³ obarczony obowi¹zkiem udzia³u w publicznych wyst¹pieniach.

67 Nieznane , s. 180–182. 68 J. M. Majchrowski, op. cit., s. 79–80. 69 A. Adamczyk, op. cit., s. 244. 70 Ibidem. 71 Przyk³adem takowych by³ artyku³ Na prze³êczy, który ukaza³ siê w ostatnim numerze „Gazety Polskiej” w 1936 r.; B. Miedziñski, Na prze³êczy, „Gazeta Polska” 31 grudnia 1936, nr 363, s. 1. 168 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Fakt, ¿e Œmig³y przeznaczy³ Koca na szefa nowego obozu politycznego by³ ja- sny na d³ugo przed œmierci¹ W. Stpiczyñskiego. Wydaje siê, ¿e po jego zgonie to Koc sta³ siê najbli¿szym wspó³pracownikiem Œmig³ego. Miedziñski wspomina³, ¿e od wiosny 1936 r. jedynie „Szlachetny” blisko wspó³dzia³a³ ze Œmig³ym72. Jest to raczej próba zdjêcia z siebie post factum pewnej odpowiedzialnoœci za niewypa³, jakim okaza³ siê OZN. Bardziej prawdopodobne jest, ¿e bli¿sze kontakty ze Œmi- g³ym utrzymywa³ Koc, natomiast wiêkszoœæ tych informacji przekazywa³ dalej, do B. Miedziñskiego. Po og³oszeniu deklaracji ideowo-politycznej sytuacja znacznie siê zmieni³a. Wydaje siê, ¿e w obliczu coraz czêstszych potkniêæ Koca to B. Mie- dziñski zacz¹³ u boku Œmig³ego odgrywaæ wiêksz¹ rolê. Niezale¿nie od podzia³u zadañ obowi¹zek przygotowania deklaracji powstaj¹- cej formacji politycznej spoczywa³ na Adamie Kocu. Jej brzmienie zale¿a³o w g³ównej mierze od tego, jaki kszta³t mia³o ostatecznie przybraæ nowe ugrupo- wanie sanacyjne, a co do tego nie by³o w otoczeniu Œmig³ego zgody. Koncepcje W. Stpiczyñskiego zak³ada³y pewien stopieñ demokratyzmu i wiêkszego otwarcia na partie opozycyjne, jednak jego œmieræ w du¿ej mierze przekreœli³a to za³o¿e- nie. Podejœcie Miedziñskiego do tego zagadnienia by³o czysto pragmatyczne — nowa formacja polityczna mia³a utrwaliæ w³adzê obozu rz¹dz¹cego. Dla Koca jedyne formalne ograniczenie stanowi³a wiêc de facto mowa Œmig³ego z 24 maja 1936 r., jednak fakt, ¿e wyst¹pienie to nie zawiera³o zbyt wielu konkretnych wy- tycznych, by³ dlañ dodatkowym utrudnieniem. Adam Koc mia³ pewne wyobra¿e- nie o kszta³cie programowym nowej formacji. W rozmowie z H. Kennardem wska- zywa³, ¿e jego celem bêdzie stworzenie obozu jednocz¹cego wszystkie grupy spo- ³eczne wokó³ has³a s³u¿by ojczyŸnie. Nowa formacja nie mia³a byæ prób¹ adaptowania na gruncie polskim rozwi¹zañ nazistowskich czy sowieckich, jed- nak s¹siedztwo obu systemów wymusza³o wyraŸniejsz¹ konsolidacjê narodu. Koc wspomina³ równie¿ o bazowaniu na zapisach konstytucji kwietniowej, zachowa- niu praw mniejszoœci narodowych i religijnych, a tak¿e o koniecznoœci rewizji ordynacji wyborczej73. Zastanowienie budzi zw³oka, która towarzyszy³a przygotowaniu deklaracji ideowo-politycznej. Jako jej przyczynê Adam Koc podawa³ brak wyraŸnych wy- tycznych Œmig³ego74. Przygotowane przez „Szlachetnego” projekty deklaracji nie zadowala³y go (znaj¹c historiê spisywania przezeñ wspomnieñ oraz wagê, jak¹ przywi¹zywa³ do kszta³tu deklaracji sk³onni jesteœmy siê z tym zgodziæ)75. Strata czasu towarzysz¹ca przygotowaniu deklaracji OZN okaza³a siê grzechem pierwo- rodnym nowej formacji, który uniemo¿liwi³ w³¹czenie do akcji konsolidacji na- rodowej szerokich rzesz spo³eczeñstwa. Oczekiwania i entuzjazm, które zrodzi³a

72 B. Miedziñski, Fantastyczne „t³o”, „Kultura” 1956, nr 12 (110), s. 108. 73 PRO, FO, Confidential Prints, sygn. 417/37. 74 B. Miedziñski, Sprostowania zza grobu, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1972, t. 22, s. 143. 75 Ibidem, s. 142. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 169 mowa Œmig³ego z 24 maja 1936 r. zosta³y zmarnowane76. Rozmowa ks. Janusza Radziwi³³a, zwi¹zanego z obozem rz¹dz¹cym konserwatysty, z ambasadorem bry- tyjskim H. Kennardem wskazuje, ¿e ju¿ w sierpniu 1936 r. brak deklaracji odczy- tywano jako spore opóŸnienie77. Trudno wiêc dziwiæ siê niezadowoleniu Œmig³e- go i zniecierpliwieniu Miedziñskiego. Na spotkaniu w gronie A. Koca, J. Pacior- kowskiego, S. Starzyñskiego, S.F. Sk³adkowskiego oraz B. Miedziñskiego w Prezydium Rady Ministrów w grudniu 1936 r. zdecydowano siê powierzyæ przy- gotowanie deklaracji redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej”. Mia³ siê on z ni¹ uporaæ w ci¹gu doby. Tekst ten ostatecznie zosta³ przez Koca przyjêty niechêtnie. Równie¿ Œmig³y nie by³ z niego zadowolony i dlatego te¿ zdecydowa³ siê przygo- towaæ j¹ osobiœcie. Opracowan¹ przez siebie deklaracjê Œmig³y skonsultowa³ w po³owie stycznia 1937 r. z Kocem i Miedziñskim78. Spotka³a siê ona z przychylnym przyjêciem Koca, natomiast Miedziñski odniós³ siê do niej krytycznie. Zarzuca³ jej przede wszystkim daleko posuniêty konserwatyzm i pod groŸb¹ odsuniêcia siê z ¿ycia publicznego przeforsowa³ wzmiankê o reformie rolnej. Umieszczenie jej uwa¿a³ za szczególnie konieczne, poniewa¿ brak tego rodzaju spowodowa³by niechybnie zerwanie rokowañ prowadzonych przezeñ z ludowcami79. Powy¿sza wersja wydarzeñ poprzedzaj¹cych przygotowanie deklaracji ideowo- politycznej OZN w zasadzie nie budzi wiêkszych kontrowersji w literaturze80. Nie zawiera ona jednak odpowiedzi na pytanie o przyczyny zw³oki w tej kwestii. T³umaczenie Koca o braku stosownych wytycznych nie mo¿e wytrzymaæ krytyki wobec utrzymywania przezeñ œcis³ego kontaktu ze Œmig³ym. Nie ulega równie¿ w¹tpliwoœci, ¿e przygotowanie deklaracji, która przecie¿ zawiera³a w znacznej mierze ogólniki, nie mog³o nastrêczaæ a¿ takich trudnoœci, ¿eby spowodowaæ dzie- wiêciomiesiêczne opóŸnienie tego faktu, tym bardziej ¿e Koc musia³ sobie zda- waæ sprawê z jego konsekwencji. Brak deklaracji by³ przyczyn¹ odwo³ania Zjaz- du Ogólnego Legionistów w lecie 1936 r.81 Niepewnoœæ co do kszta³tu nowej

76 Znaczna czêœæ spo³eczeñstwa rzeczywiœcie spodziewa³a siê ponadpartyjnej konsolidacji wo- kó³ zagadnienia obronnoœci. 77 PRO, FO, Confidential Prints, sygn. 417/36; por. W. Pobóg-Malinowski, op. cit., s. 797. 78 Miedziñski wspomina, ¿e zaproszenie do przebywaj¹cego w Zakopanem Œmig³ego otrzyma³ przed Nowym Rokiem. Jednak¿e generalny inspektor przebywa³ w stolicy Tatr od 12 do 22 stycznia 1937 r.; Marsza³ek Œmig³y-Rydz wyjecha³ do Zakopanego, „Gazeta Polska” 12 stycznia 1937, nr 12, s. 1; Powrót Marsza³ka Œmig³ego-Rydza do Warszawy, „Gazeta Polska” 22 stycznia 1937, nr 22, s. 1. W podobnym duchu wypowiada³ siê Koc w rozmowie z amerykañskim ambasadorem w War- szawie; PRO, FO, Confidential Prints, sygn. 417/37. 79 B. Miedziñski, Sprostowania zza grobu, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1972, t. XXII, s. 144; W. Pobóg-Malinowski, op. cit, s. 801. 80 A. Adamczyk, op. cit., s. 247; P. Stawecki, Nastêpcy , s. 149; Nieco niezrozumia³e jest pominiêcie autorstwa deklaracji ideowo-politycznej przez historyka myœli OZN; J.M. Majchrowski, op. cit., s. 12. 81 Rozkaz Naczelnego Wodza gen. Rydza-Œmig³ego do Legionistów, „Gazeta Polska” 22 lipca 1936, nr 203, s. 1; PRO, FO, Confidential Prints, sygn. 417/36. 170 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna formacji spowodowa³o potok plotek i domys³ów82. Konsekwencj¹ zw³oki by³o równie¿ wypracowanie w œrodowisku legionowym konkurencyjnego programu83. Na dodatek sam Koc nie wykazywa³ siê zbytni¹ ostro¿noœci¹, wielokrotnie prze- suwaj¹c w czasie og³oszenie deklaracji. Janusz ¯arnowski pisze tylko o 11 listo- pada 1936 r. jako planowanym terminie og³oszenia deklaracji84. By³o tych termi- nów jednak znacznie wiêcej. 12 paŸdziernika Koc w rozmowie z H. Gruberem wyzna³, ¿e z og³oszeniem deklaracji czeka jedynie na akceptacjê najwy¿szych czynników w pañstwie (prezydent, GISZ, premier)85. Wobec ambasadora Kennar- da zapowiada³ kolejno, ¿e ma siê to wydarzyæ podczas otwarcia jesiennej sesji Sejmu czy te¿ przed 15 lutego 1937 r. Mog¹ byæ dwa wyt³umaczenia zw³oki w og³o- szeniu deklaracji programowej. Albo Koc rzeczywiœcie mia³ ogromne problemy z napisaniem oœmio-, dziesiêciostronicowego dokumentu, albo liczy³ na to, ¿e od- wleczenie w czasie opracowania deklaracji spowoduje odebranie mu przez Œmig³ego misji stworzenia nowej partii. Za bardziej prawdopodobne nale¿y uznaæ raczej drugie rozwi¹zanie. Po pierwsze Koc ju¿ w po³owie 1936 r. bez wiêkszego przekonania podj¹³ siê realizacji poruczonego zadania. Ponadto trudno uwierzyæ, ¿e autor tomiku poezji oraz szeregu artyku³ów w prasie pi³sudczykowskiej, by³y redaktor naczelny czo³owego dziennika prorz¹dowego nie by³ w stanie napisaæ tekstu. Warto te¿ pamiêtaæ, ¿e w omawianym okresie Koc w zasadzie, poza szefo- waniem ZLP, nie mia³ innych obowi¹zków.

5.4. Og³oszenie deklaracji ideowo-politycznej Obozu Zjednoczenia Narodowego Jak ju¿ wspomniano, og³oszenie deklaracji ideowo-programowej przez p³k. Koca poprzedzone by³o przygotowaniami zarówno w parlamencie, jak i w œrodowiskach legionowo-peowiackich. Spotkania z pos³ami i senatorami pro- wadzi³ B. Miedziñski, natomiast Koc 18 i 19 lutego przedstawi³ zasady nowej organizacji politycznej swoim kolegom z ZLP i Zwi¹zku Peowiaków86. Jak wspo- mina³ W. Jêdrzejewicz, uczestnik tego spotkania, po odczytaniu deklaracji pro- gramowej przez Koca wszyscy uczestnicy zebrania zabierali g³os. Ani jeden nie pad³ za przyjêciem do wiadomoœci przedstawionej deklaracji. Koc siedzia³ nieru- chomy, g³osu nie zabiera³, wys³uchuj¹ krytyczne uwagi zebranych, najbli¿szych towarzyszy walk i dzia³añ. [ ] Ja zapyta³em, jak mog³eœ siê podj¹æ opracowania

82 B³êdne informacje o pracach komendanta naczelnego Zw. Legionistów, „Gazeta Polska” 18 paŸ- dziernika 1936, nr 291, s. 1; Ultimus, Tydzieñ szczura, „Robotnik” 22 paŸdziernika 1936, nr 327, s. 3; Przegl¹d prasy, „Robotnik” 26 paŸdziernika 1936, nr 331, s. 2. 83 W. Wojakowski, Potrzeba skrystalizowania wspólnej platformy ideowej „Oleandrów”, „Ole- andry” 1937, nr 1, s. 3. Szerzej na ten temat por. M. Jab³onowski, op. cit., s. 101. 84 J. ¯arnowski, „Lewica sanacyjna” w latach 1935–1939, „Przegl¹d Historyczny” 1958, t. IL, s. 725–726. 85 H. Gruber, op. cit., s. 358. 86 Zebranie informacyjne w Zw. Legionistów, „Gazeta Polska” 18 lutego 1937, nr 49, s. 4; Od- prawa prezesów okrêgów Zwi¹zku Peowiaków, „Gazeta Polska” 21 lutego 1937, nr 52, s. 6. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 171 tego rodzaju deklaracji, tak dalekiej od naszej dotychczasowej dzia³alnoœci. Wy- s³uchawszy tych uwag Koc na zakoñczenie powiedzia³: daliœcie mi, obywatele, gorzk¹ czarê do wypicia87. Oczywiœcie by³o wówczas ju¿ zbyt póŸno na jak¹kol- wiek korektê planów. 21 lutego 1937 r. o godz. 17.30 nast¹pi³o z dawna oczekiwane wydarzenie — odczytanie w radio przez p³k. Adama Koca deklaracji ideowo-politycznej. Ju¿ samo przemówienie zosta³o nieprzychylnie odebrane przez s³uchaczy. Jak wspo- mina³ p³k. Leon Mitkiewicz, póŸniejszy attaché wojskowy w Kownie, ton wyst¹- pienia niemal naœladowa³ monotonne pi³owanie mokrego drzewa88. Nawet bliscy wspó³pracownicy Koca wskazywali, ¿e nie jest to cz³owiek, który mo¿e wzbudziæ zapa³ w spo³eczeñstwie, ¿e nie da siê budowaæ entuzjazmu za pomoc¹ rozka- zów89. Koc rzeczywiœcie nie mia³ warunków do tego, by staæ siê trybunem ludo- wym. Szczup³y, niewysoki, schorowany — te cechy dyskwalifikowa³y go jako lidera masowego ruchu politycznego. Odrêbn¹ spraw¹ jest tekst samej deklaracji. Brak informacji, czy Koc by³ w ogó- le autorem jakiejkolwiek jej czêœci. Nie ma w¹tpliwoœci co do autorstwa frag- mentu dotycz¹cego reformy rolnej. Arkadiusz Adamczyk, opieraj¹c siê na anali- zie innych wyst¹pieñ ówczesnego wicemarsza³ka Sejmu, s³usznie wskazuje na B. Miedziñskiego tak¿e jako twórcê zapisów dotycz¹cych komunizmu oraz sto- sunku do mniejszoœci ¿ydowskiej90. O ile sprawa komunizmu by³a bezdyskusyj- na, o tyle kwestia ¿ydowska wywo³a³a sporo kontrowersji i emocji. Fakt, ¿e de- klaracja ideowo-polityczna OZN by³a w œwiadomoœci spo³ecznej dzie³em p³k. Koca sprawi³, i¿ wiele negatywnych ocen z ni¹ zwi¹zanych obci¹¿a³o jego osobê. By³y prezydent Lwowa, Wiktor Chajes, tak ocenia³ deklaracjê z 21 lutego: Z Kocem mówi³em w ¿yciu dwa razy (doœæ d³ugo i obszernie) i zrobi³ na mnie wtedy wra¿e- nie bardzo dobre. Ustêp o ¯ydach w jego g³oœnej deklaracji z nóg mnie zwali³, bo miêdzy wierszami widoczna eksterminacja, ani s³owa o zbli¿eniu czy równoupraw- nieniu, widoczne wsuniêcie ¯ydów do ciasnej uliczki „osobnej”. Jednym s³owem: Koc siê przeciwstawi gwa³tom i jaskrawym napadom na ¯ydów, ale chce mieæ rdzennie polsk¹ kulturê, handel, rolnictwo91. Trudno jednak oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e stwierdzenie w deklaracji: Zrozumia³ym natomiast jest instynkt samoobrony kulturalnej i naturaln¹ jest d¹¿noœæ spo³eczeñstwa polskiego do samodzielnoœci gospodarczej by³o chwytem taktycznym, obliczonym na pozyskanie prawicy na- rodowej. Ten punkt dokumentu ideowo-politycznego OZN odpowiada³ na realne zapotrzebowanie ze strony spo³eczeñstwa polskiego, w którym pod wp³ywem kry- zysu gospodarczego wzmaga³y siê tendencje nieprzychylne ¯ydom92. Je¿eli przed

87 W. Jêdrzejewicz, op. cit., s. 272. 88 IMWS, Kolekcja Leona Mitkiewicza, kol. 50, t. 17/III, k. 353. 89 H. Gruber, op. cit., s. 363. 90 A. Adamczyk, op. cit., s. 250–251. 91 W. Chajes, op. cit., s. 204. 92 M. Bzowski, Na nowej drodze ku jutru Polski. Wytyczne programu ideowo-politycznego p³k. Adama Koca, Tarnów 1937; s. 16–17; K. Kawalec, Spadkobiercy , s. 225–226. 172 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna og³oszeniem deklaracji zastanawiano siê nad sposobem przyci¹gniêcia m³odzie- ¿y narodowej do obozu sanacyjnego, to umieszczenie tego typu ustêpu nie mo¿e dziwiæ — ten element móg³ pe³niæ rolê wyci¹gniêtej ku narodowcom d³oni. Z dru- giej strony wskazanie tej bol¹czki by³o b³êdne dlatego, ¿e postulowane w polityce rz¹du rozwi¹zanie kwestii ¿ydowskiej poprzez emigracjê do Palestyny nie roz- wi¹za³oby polskich problemów gospodarczych. Nie ulega równie¿ w¹tpliwoœci, ¿e sam Koc antysemit¹ nie by³, czego dowodz¹ jego wczeœniejsze listy do przyja- ció³ czy te¿ za¿y³a znajomoœæ z legionistami wyznania moj¿eszowego — braæmi Szymonem i Karolem Lilienfeld-Krzewskimi, Mieczys³awem Wy¿³em-Œcie¿yñ- skim czy H. Floyar-Rajchmanem. Sprawa wprowadzenia „paragrafu aryjskiego” jako formalnego ograniczenia przynale¿noœci do OZN nie wynika³a bezpoœrednio z treœci deklaracji z 21 lutego 1937 r., a z oœwiadczenia dla prasy szefa sztabu Obozu p³k. Jana Kowalewskiego93. Warto wspomnieæ, ¿e akt erekcyjny Obozu zosta³ podpisany przez niektórych polityków sanacyjnych pochodzenia ¿ydow- skiego, np. prezydenta Krakowa Mieczys³awa Kaplickiego94. Bior¹c pod uwagê póŸniejsz¹ krytykê dzia³añ Kowalewskiego przez Koca i oskar¿anie go o niwe- czenie jego wysi³ków, mo¿na podejrzewaæ, ¿e równie¿ to wyst¹pienie szefa szta- bu OZN spotka³o siê z podobnym przyjêciem jego prze³o¿onego. Pewnym novum w porównaniu z dotychczasowymi deklaracjami przedstawi- cieli obozu rz¹dowego by³ fragment deklaracji OZN dotycz¹cy Koœcio³a katolic- kiego. W tym wypadku, podobnie jak odnoœnie do sprawy ¿ydowskiej, by³a to raczej zagrywka taktyczna, gdy¿ w 1937 r. ani nie wzros³a procentowo liczba katolików, ani przedstawiciele obozu rz¹dz¹cego nie stali siê bardziej pobo¿ni. Dowodzi tego fakt mianowania szefem Sektora Miejskiego OZN prezydenta War- szawy S. Starzyñskiego, który by³ protestantem. WyraŸna natomiast sta³a siê po- trzeba szukania szerszego wsparcia dla dzia³añ sanacji. Próba zyskania przychyl- noœci Koœcio³a katolickiego wpisuje siê w szerszy kontekst zwrotu obozu rz¹dz¹- cego na prawo. Nale¿y podkreœliæ, ¿e z tych wzglêdów konflikt wawelski dotycz¹cy miejsca spoczynku marsza³ka Pi³sudskiego nie by³ na rêkê Kocowi. Na fali na- strojów wrogich arcybiskupowi Sapie¿e by³ on zmuszony wyst¹piæ, jako szef Obozu Zjednoczenia Narodowego, przeciw jego samowolnej decyzji95. Sprawie porozumienia z Koœcio³em nie przys³u¿y³y siê równie¿ liczne protesty Komendy Naczelnej i poszczególnych okrêgów ZLP96.

93 W. Wasiutyñski, Praw¹ stron¹ labiryntu, Gdañsk 1996, s. 139; Stan prac organizacyjnych OZN, „Gazeta Polska” 21 kwietnia 1937, nr 109, s. 4; Czy ¯ydzi mog¹ nale¿eæ do OZN? Wyjaœnie- nia szefa sztabu OZN p³k. Jana Kowalewskiego, 22 kwietnia 1937, nr 110, s. 4. 94 AAN, Obóz Zjednoczenia Narodowego (dalej OZN), t. 1, k. 40–43; Obóz Zjednoczenia Naro- dowego. Przemówienie p³k. Adama Koca, „Gazeta Polska” 2 marca 1937, nr 61, s. 1–2. 95 Protest pu³k. Adama Koca szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego, „Gazeta Polska” 26 czerwca 1937, nr 175, s. 2. 96 AAN, OZN, t. 66; Protest spo³eczeñstwa polskiego przeciw zarz¹dzeniu ks. metropolity Sa- piehy, „Gazeta Polska” 25 czerwca 1937, nr 174, s. 2. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 173

P³k Adam Koc zosta³ desygnowany na szefa nowej formacji politycznej, która pierwotnie mia³a nazywaæ siê Obóz Czynu Pañstwowego lub Obóz Pracy Naro- dowej97. Ostatecznie przyjêta zosta³a nazwa wymyœlona przez Ferdynanda Goetla — Obóz Zjednoczenia Narodowego98. To jemu mia³a byæ podleg³a Wielka Rada Narodowa, do której zaprosi³ m.in. A. Pi³sudsk¹, W. S³awka, A. Prystora, W. Grab- skiego, czy I.J. Paderewskiego99. Wœród piêciu punktów warunkuj¹cych przyjê- cie do Rady znalaz³ siê tak¿e wymóg: uznaæ pu³kownika Adama Koca jako szefa Obozu100. Ostatecznie dla tego organu przyjêto nazwê „Rada Naczelna OZN”, w niczym jednak nie uszczupli³o to niemal nieograniczonej w³adzy szefa Obo- zu101. Koniecznoœæ utrzymania jednostkowego kierownictwa motywowano po- trzeb¹ zapewnienia maksymalnej sprawnoœci i szybkoœci podejmowania decyzji. System ten nazwano demokracj¹ kierownicz¹, pojêciem równie absurdalnym jak np. centralizm demokratyczny, oznaczaj¹cym dzia³ania oparte na autorytecie kie- rowników organizacji z uwzglêdnieniem woli jej cz³onków102. Mimo tej piêknie wygl¹daj¹cej fasady, licznych stanowisk oraz nowych terminów i pojêæ, nie mo¿- na oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e w momencie og³oszenia przez p³k. Koca deklaracji lutowej nowej formacji sanacyjnej jeszcze nie by³o. Struktury OZN zaczê³y po- wstawaæ bardzo powoli, a jego statut zosta³ zatwierdzony dopiero w paŸdzierniku 1937 r.103 Niepowodzenie prac organizacyjnych w terenie t³umaczono brakiem stosownych wytycznych ze strony w³adz naczelnych104. Optymizmem nie napa- wa³a równie¿ sytuacja finansowa OZN. Mimo wsparcia ze strony administracji rz¹dowej i przedsiêbiorstw pañstwowych dokumentacja Obozu potwierdza liczne apele o ograniczanie wydatków105. W zasadzie dziewiêæ miesiêcy, które minê³y

97 M. Niedzia³kowski, „Stawka” na z³e strony cz³owieka, „Robotnik” 21 paŸdziernika 1936, nr 326, s. 3; AAN, OZN, t. 1, k. 13, 15–17. 98 Warto zaznaczyæ, ¿e gdy rozwa¿ano nazwê „Obóz Czynu Pañstwowego”, przyj¹³ siê w prasie opozycyjnej skrót „Oczep”. Mo¿e w takim kontekœcie nazwa „Ozon” nie by³a takim z³ym rozwi¹za- niem 99 Koc nie omieszka³ wys³aæ równie¿ zaproszenia do udzia³u w Wielkiej Radzie Narodowej do samego siebie; AAN, OZN, t. 1, k. 10–11. 100 Ibidem, t. 13. 101 W³adzê Naczeln¹ sprawujê osobiœcie; ibidem, t. 2, k. 1. Mo¿liwoœæ dokonania istotnej mody- fikacji, jak¹ by³o wprowadzenie „paragrafu aryjskiego”, by³a skutkiem stosowanej przez p³k. Kowa- lewskiego metody stwarzania faktów dokonanych. 102 Ibidem, t. 3, k. 50. Szerzej por. M. Œliwa, Idee polityczne w Polsce — wiek XX, Kraków 1994, s. 33–34. 103 AAN, OZN, t. 3, k. 34. 104 Z. Zaporowski, Powstanie i pierwszy okres dzia³alnoœci Obozu Zjednoczenia Narodowego w województwie lwowskim (luty-grudzieñ 1937), „Res Historica” 1999, z. 8, s. 107–120. 105 Siedziba centrali OZN mieœci³a siê w Warszawie, w by³ej siedzibie Bezpartyjnego Bloku Wspó³pracy z Rz¹dem, przy pl. Matejki 3. W³aœcicielem tego budynku by³ Bank Polska Kasa Opie- ki, który jednak nie otrzymywa³ od najemców op³at lokalowych; IMWS, Akta Ministerstwa Spra- wiedliwoœci, sygn. A.20.5, t. 27, nie paginowana. 174 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna od mowy Œmig³ego do og³oszenia deklaracji OZN Koc zmarnowa³ jedynie na jej przygotowanie. Og³oszenie deklaracji ideowo-politycznej zmusi³o Koca do czêstszego wystê- powania na ³amach prasy. W porównaniu z czasem, gdy sprawowa³ funkcje w Mi- nisterstwie Skarbu lub Banku Polskim, by³ to ogromny skok iloœciowy. Wyst¹pie- nia jego mia³y zwykle charakter programowy i zwi¹zane by³y z udzia³em w kon- ferencjach, na których po prostu musia³ siê pojawiaæ106. Problemy OZN o charakterze organizacyjnym referowa³ szef sztabu p³k Jan Kowalewski, co nie- jednokrotnie prowadzi³o do nieporozumieñ z Kocem. Z czasem liczba publicz- nych wyst¹pieñ szefa OZN znacznie spad³a. Na konwencjach regionalnych OZN czy zebraniach przedstawicieli Sektora Miejskiego i Wiejskiego centrala by³a reprezentowana przez kierowników obu struktur — odpowiednio S. Starzyñskie- go i gen. Andrzeja Galicê. Wraz ze stopniowym krystalizowaniem siê konstrukcji Obozu wzros³a liczba wyst¹pieñ publicznych marsza³ka E. Œmig³ego-Rydza. By³o to zgodne z koncepcj¹ s³u¿ebnej roli OZN wobec idei obronnoœci. Jej eksponen- tem by³ w³aœnie przysz³y naczelny wódz107. Wygas³y dziêki d³ugiej zw³oce przy przygotowywaniu deklaracji ideowo-poli- tycznej nastrój nadziei w³adze usi³owa³y rozbudziæ za pomoc¹ licznych sztucz- nych bodŸców. Przemówienie Koca by³o transmitowane przez wszystkie rozg³o- œnie Polskiego Radia, a g³oœniki i odbiorniki zainstalowano na g³ównych placach miast oraz w siedzibach prorz¹dowych organizacji i stowarzyszeñ. Prasa opozy- cyjna donosi³a o rozlepieniu 10 mln plakatów z tekstem deklaracji ideowo-poli- tycznej Koca108. Zosta³a ona równie¿ opublikowana w licznych periodykach od „Gazety Polskiej” po prasê kombatanck¹109. Przy takich nak³adach œrodków „na- turalny” wydawa³ siê odzew, jaki deklaracja Koca wywo³a³a w spo³eczeñstwie. Pó³oficjalny dziennik rz¹dowy do koñca lutego 1937 r. publikowa³ obszerne listy odnosz¹cych siê pozytywnie do inicjatywy sanacyjnej zwi¹zków kombatanckich, subsydiowanych przez pañstwo stowarzyszeñ, w³adz gromad i gmin oraz organi- zacji samorz¹du gospodarczego110. Inicjatorzy akcji propagandowej do tego stop- nia przesadzili z eksponowaniem domniemanego entuzjazmu spo³eczeñstwa, ¿e wzbudzi³o to podejrzenia i niesmak nawet wœród organizacji przychylnych sa- nacji111. Wydaje siê, ¿e ze wzglêdu na podzia³ zadañ wewn¹trz otoczenia general-

106 J. Hoppe, Wspomnienia, przyczynki, refleksje, Londyn 1972, s. 191–192. 107 J.M. Majchrowski, op. cit., s. 79–80. 108 Jeden plakat na 10 mieszkañców, „Robotnik” 24 lutego 1937, nr 58, s. 1. Jednoczeœnie piêtno- wano wykorzystanie do doraŸnych celów politycznych maj¹tku pañstwowego. Por. K.A. Boreczek, Obóz Zjednoczenia Narodowego w województwie lubelskim, „Res Historica” 1999, z. 8, s. 90–91. 109 Por. np. Deklaracja ideowo-polityczna, „Zuchowaty” 1936 (sic!), nr 12, s. 3–11. 110 Por. np.: Po deklaracji p³k. Adama Koca, „Gazeta Polska” 23 lutego 1937, nr 54, s. 1–2; Po deklaracji p³k. Adama Koca, „Gazeta Polska” 24 lutego 1937, nr 55, s. 1–2. 111 Przegl¹d prasy, „Robotnik” 25 lutego 1937, nr 59, s. 2; E. D³ugajczyk, Sanacja œl¹ska 1926– 1939. Zarys dziejów politycznych, Katowice 1983, s. 318. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 175 nego inspektora, by³o to w g³ównej mierze zas³ug¹ B. Miedziñskiego. Atmosfera panuj¹ca wówczas w Polsce spowodowa³a pojawienie siê ró¿nych dowcipów w sty- lu: teraz ju¿ bêdzie ciep³o, bo Polska jest „pod Kocem”112. W rzeczywistoœci straconego czasu i realnych ró¿nic programowych nie uda³o siê wyrównaæ. Pi³sudczycy przeciwni koncepcjom Obozu Zjednoczenia Narodo- wego nadal zachowali swój krytycyzm. Walery S³awek, Tadeusz Schaetzel, Boh- dan Podoski i kilku innych pos³ów zwi¹zanych z by³ym prezesem ZLP manifesta- cyjnie wstrzyma³o siê od oklasków podczas odczytywania deklaracji OZN w Sej- mie113. Nieprzychylnie do nowej sanacyjnej formacji odniós³ siê równie¿ gen. L. ¯eligowski114. Spoœród grup dotychczas wchodz¹cych w sk³ad obozu rz¹dz¹- cego krytycznie nastawione do efektu prac Koca by³y m.in. Zwi¹zek Zwi¹zków Zawodowych J. Moraczewskiego czy „Naprawa”115. O ile jednak grupa Mora- czewskiego pozosta³a poza Obozem, o tyle „Naprawa”, po pewnych wahaniach, postanowi³a przy³¹czyæ siê do akcji konsolidacji narodowej. Choæ jej dzia³acze byli przekonani, ¿e deklaracja Koca mo¿e stanowiæ zaczyn budowy ugrupowania raczej konserwatywnego, przyjêli, ¿e wiêksze mo¿liwoœci dzia³ania bêd¹ mieli w ramach OZN116. Odmiennie zachowa³ siê znajduj¹cy siê pod wp³ywem „napra- wiaczy” Centralny Zwi¹zek M³odej Wsi „Siew”, który do deklaracji odniós³ siê bez entuzjazmu i ostatecznie do OZN nie wszed³117. Przychylnie zosta³a natomiast ona przyjêta przez sfery ziemiañskie118. Wzmianka, ¿e partie tradycyjnie ju¿ opo- zycyjne wobec sanacji pozosta³y na swoim dotychczasowym stanowisku, wydaje siê zbêdna119. Istnia³o realne niebezpieczeñstwo, ¿e akcja Koca skoñczy siê nie tyle poszerzeniem dotychczasowego zaplecza politycznego sanacji, ile wrêcz jego zawê¿eniem. St¹d naturalne by³o podjêcie próby nawi¹zania wspó³pracy z wszel- kimi œrodowiskami sk³onnymi do porozumienia z sanacj¹.

5.5. O poszerzenie zaplecza politycznego Prowadzona przez Adama Koca jako szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego akcja konsolidacji polskiego spo³eczeñstwa zak³ada³a otwarcie siê nowego ugru-

112 M. Romeyko, op. cit., s. 558. 113 J.M. Nowakowski, Walery , s. 160. 114 Z notatek gen. Lucjan ¯eligowskiego, oprac. P. Stawecki, „Wojskowy Przegl¹d Historyczny” 1969, nr 2, s. 394–395. 115 Szerzej: J. ¯arnowski, op. cit., s. 726; E. D³ugajczyk, op. cit., s. 315; B. Wierzbiañski, Wspo- mnienia warszawskie, [w:] „Zet w walce o niepodleg³oœæ i budowê pañstwa. Szkice i wspomnie- nia”, pod red. T. W. Nowackiego, Warszawa 1996, s. 423–441. 116 P. Waingertner, „Naprawa” 1926–1939. Z dziejów obozu pomajowego, Warszawa 1999, s. 222–225. 117 P. Kardela, Stanis³aw Gierat 1903–1977. Dzia³alnoœæ spo³eczno-polityczna, Szczecin 2000, s. 92. 118 Brawo, brawo, „S³owo” 22 lutego 1937, nr 52, s. 1. 119 Stanowisko ludowców wobec deklaracji ideowo-politycznej p³k. A. Koca por. np.: BZNO, W. Bryja. O jednoœæ wsi 1936–1939 oraz w l. 1939–1941. Dzien- nik, sygn. 15347/II, mf N.9194–9196, k. 97 i nn. 176 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna powania sanacyjnego na œrodowiska znajduj¹ce siê dotychczas poza orbit¹ wp³y- wów pi³sudczyków. By³o to konieczne dla zwiêkszenia podstaw rz¹dzenia obozu, który dotychczas opiera³ siê przede wszystkim na autorytecie marsza³ka Pi³sud- skiego i administracji pañstwowej. Œmieræ Pi³sudskiego stanowi³a prze³om, który wymusi³ zmianê tego stanu rzeczy. Obiektem szczególnych zabiegów czo³owych przedstawicieli OZN by³y œrodowiska zwi¹zane z dwoma ruchami politycznymi — narodowym i ludowym. Jak ju¿ wspomniano, problem rozmów z ludowcami spoczywa³ przede wszystkim na barkach B. Miedziñskiego. Du¿¹ rolê w takim podziale zadañ odgrywa³y tu jego kontakty i znajomoœci z czasów, gdy by³ jesz- cze pos³em z ramienia PSL „Wyzwolenie”. Pewne znaczenie mia³y zapewne rów- nie¿ jego doœwiadczenia parlamentarne oraz w³asne koncepcje dotycz¹ce np. spra- wy reformy rolnej120. O ile poufne negocjacje z ludowcami prowadzi³ g³ównie Miedziñski, o tyle zagadnienie kontaktów z ruchem narodowym nie by³o ju¿ tak oczywiste. Do przy- ³¹czenia Zwi¹zku M³odzie¿y Narodowej doprowadzi³ równie¿ redaktor naczelny „Gazety Polskiej121. Nieco inaczej sprawa ma siê z ONR „Falanga”. Dla zrozu- mienia stosunku narodowych radyka³ów do OZN, konieczny jest krótki wstêp. Obóz Zjednoczenia Narodowego mia³ byæ w zamierzeniu jego twórców orga- nizacj¹ polityczn¹ powo³an¹ do realizacji pewnego zadania122. W tym sensie wy- kazywa³ on niejakie podobieñstwo z BBWR. Bezpartyjny Blok by³ powo³any do przeprowadzenia zmiany konstytucji w Polsce, natomiast OZN w celu poprawy stanu obronnoœci pañstwa. Wyci¹gniêto jednak wnioski z doœwiadczeñ BBWR. Nowe ugrupowanie polityczne mia³o skonsolidowaæ spo³eczeñstwo polskie wokó³ osoby naczelnego wodza i idei obronnoœci. Wprowadzano tym samym do techniki rz¹dzenia pewne elementy planowoœci. O ile system przed 1935 r. wymaga³ jedynie biernej akceptacji posuniêæ rz¹dz¹cych, o tyle po œmierci Pi³sudskiego chciano spro- wokowaæ spo³eczeñstwo do wiêkszego zaanga¿owania w pracê na rzecz wspólnego dobra. Takie by³y zamiary E. Œmig³ego-Rydza i Adama Koca. Trzeba jednak przy- znaæ, ¿e próby ich realizacji dowodzi³y niezrozumienia zmian, które ogarnê³y spo- ³eczeñstwo. Usi³owano wywo³aæ euforiê towarzysz¹c¹ parteitagom u naszych s¹- siadów, nie stosuj¹c jednoczeœnie nazistowskich metod123. W takiej sytuacji nawet przez nikogo niekwestionowane has³o obrony Polski nie wywo³a³o wiêkszego po- ruszenia. Ujawni³ siê z ca³¹ si³¹ proces nazwany przez K. Kawalca „urzêdnicze- niem spo³eczeñstwa”. Krytyczne uwagi na temat tego zjawiska wypowiadali przed-

120 A. Adamczyk, op. cit., s. 249; B. Miedziñski, Fantastyczne „t³o”, „Kultura” (Pary¿) 1956, nr 12 (110), s. 109–110. 121 K. Hrabyk, Wspomnienia, „Rocznik Historii Czasopiœmiennictwa Polskiego” 1972, t. XI, z. 2, s. 275–276. 122 T. Katelbach, Janusz Jêdrzejewicz — swej idei do koñca wierny, „Zeszyty Historyczne” (Pa- ry¿) 1974, z. 27, s. 230; List W. Jêdrzejewicza do J. Majchrowskiego z 19 stycznia 1978 r., w zbio- rach J. Majchrowskiego. 123 AAN, ZLP, t. 339, k. 92. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 177 stawiciele wiêkszoœci nurtów politycznych124. T¹ sytuacj¹ mo¿na t³umaczyæ nadzieje, jakie Adam Koc wi¹za³ z grup¹ Boles³awa Piaseckiego.

5.6. Wspó³praca z Falang¹ Problem miejsca ONR „Falanga” w nowym ugrupowaniu sanacyjnym bardzo silnie ³¹czy³ siê z zagadnieniem m³odzie¿y. Chêæ przyci¹gniêcia m³odego pokole- nia do tego obozu by³a jednym z g³ównych celów, jakie stawia³ sobie Koc przy przygotowywaniu deklaracji ideowej OZN. Trudno jednak doszukaæ siê w niej przejawów szczególnej troskliwoœci o tê grupê spo³eczn¹125. Sprawami m³odzie- ¿y, tak¿e tej z ONR „Falanga”, zajêto siê dopiero po ustaniu najwiêkszej fali ak- cesów do OZN. W dotychczas publikowanych pozycjach powszechna jest opinia, ¿e kontakt z B. Piaseckim nawi¹za³ Koc. Bez wnikniêcia w g³êbsze t³o tych wydarzeñ mo¿- na odnieœæ wra¿enie, jakoby Koc z zupe³nie irracjonalnych powodów nalega³ na wspó³pracê z „Falang¹”. Nawi¹zanie z ni¹ kontaktu by³o jednak elementem szer- szej strategii powi¹zania m³odzie¿owych organizacji z nowo powstaj¹cym OZN. Sam Koc nie posiada³ odnoœnie do tego jakiejœ odrêbnej, wypracowanej koncep- cji. Sprawa kontaktu z organizacjami m³odzie¿owymi le¿a³a w kompetencjach szefa sztabu OZN, p³k. J. Kowalewskiego. Prowadzi³ on prace, opieraj¹c siê na planie opracowanym wraz z W. Stpiczyñskim. Negocjacje z „Falang¹” mia³y byæ prowadzone zgodnie z ogóln¹ zasad¹, by nie pozostawiaæ na uboczu procesów konsolidacyjnych ¿adnej organizacji m³odzie¿owej. Na ich nawi¹zanie nalega³ zarówno Adam Koc, jak i B. Miedziñski. Przekonanie o koniecznoœci nawi¹zania kontaktu z m³odzie¿¹ B. Piaseckiego pojawi³o siê jesieni¹ 1936 r., gdy dosz³o blokady Uniwersytetu im. Józefa Pi³sudskiego (UJP). Podczas tej akcji „Falanga” sprawia³a wra¿enie silnej i prê¿nej organizacji126. Nie jest jasne, kiedy p³k J. Kowalewski skontaktowa³ siê z B. Piaseckim. By³o to mo¿liwe dziêki pomocy doktora Zdzis³awa Michalskiego, docenta UJP. Do spotkania dosz³o prawdopodobnie wiosn¹ 1937 r. Kowalewski zaproponowa³ wów- czas Piaseckiemu nawi¹zanie wspó³pracy z OZN w ramach istniej¹cego komitetu miêdzyorganizacyjnego. Piasecki za¿¹da³ dla siebie stanowiska kierowniczego w nowo tworzonej organizacji m³odzie¿owej. W takiej sytuacji Kowalewski zerwa³ rozmowy z „Falang¹”. Wspó³praca B. Piaseckiego z sanacj¹ nie by³a czymœ niezrozumia³ym. Podej- muj¹c j¹, liczy³ on na pozyskanie œrodków finansowych na sw¹ dzia³alnoœæ, poza tym by³o to zgodne z jego planem penetracji innych organizacji m³odzie¿owych.

124 K. Kawalec, Spadkobiercy , s. 244–247. 125 PRO, FO, Confidential Prints, sygn. 417/37. 126 J. Kowalewski, Boles³aw Piasecki’s Collaboration with Rydz-Œmig³y Regime, k. 2, odpis w zbiorach A. Dudka; W. Wasiutyñski, Materia³y poufne, Londyn 1955, odpis w zbiorach A. Dud- ka; H. Gruber, op. cit., s. 361; A. Dudek, G. Pytel, op. cit., s. 69. 178 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Z drugiej strony Koc i Miedziñski nie mieli zbyt wielkich mo¿liwoœci manewru, gdy¿ wp³ywy sanacji w œrodowiskach m³odzie¿owych nigdy nie by³y szczególnie silne, a dodatkowemu os³abieniu uleg³y przez zerwanie w kwietniu 1934 r. wspó³- pracy z komunizuj¹cym Legionem M³odych. Koc doskonale zdawa³ sobie z tego sprawê — wszak i on wycofa³ swoje nazwisko z listy seniorów LM127. A zatem przesuniêcie, za pomoc¹ deklaracji ideowo-politycznej, obozu pi³sudczykowskiego w prawo nie rodzi³o obaw zmniejszenia wp³ywów wœród m³odzie¿y. Niejasna mog³a byæ postawa wspó³pracuj¹cych g³ównie z „Napraw¹” Zwi¹zku Strzelec- kiego czy CZMW „Siew”, acz na te struktury Koc i „pu³kownicy” i tak mieli niewielki wp³yw. Co wiêcej, na koniecznoœæ nawi¹zania wspó³pracy z m³odzie¿¹ narodow¹ wskazywa³ za ¿ycia sam Józef Pi³sudski128. Wybór wydawa³ siê oczy- wisty. W momencie rozpoczêcia rozmów z „Falang¹” wypracowano ju¿ w zasa- dzie porozumienie ze Zwi¹zkiem M³odych Narodowców czy ONR ABC129. Na- wi¹zanie wspó³pracy z „Falang¹” sprawi³oby, ¿e poza zasiêgiem sanacji z grona prawicowych organizacji m³odzie¿owych pozosta³aby jedna, choæ najliczniejsza, czyli M³odzie¿ Wszechpolska — przybudówka Stronnictwa Narodowego. I na tym odcinku prowadzono pewne prace. Za ich przejaw mo¿na uznaæ wizytê mar- sza³ka Œmig³ego-Rydza na komersie „Arkonii”130. Dalsze rozmowy z B. Piaseckim prowadzone by³y ju¿ prawdopodobnie na wyraŸne ¿yczenie Adama Koca. Szef sztabu OZN by³ im przeciwny, g³ównie ze wzglêdu na brak zaufania do B. Piaseckiego (wiele informacji przekazali mu na ten temat bli¿si mu cz³onkowie ONR ABC). Jednak w zwi¹zku z wyjazdem do Bukaresztu J. Kowalewski da³ Kocowi, który — jak póŸniej wspomina³ — by³ zainteresowany t¹ spraw¹, wskazówki, jak ma pod jego nieobecnoœæ kontakto- waæ siê z Piaseckim131. Pierwotnie rozmowy by³y prowadzone za poœrednictwem wiceministra spraw wojskowych, Janusza G³uchowskiego132. Dopiero póŸniej dosz³o do opisywanego przez W. Poboga-Malinowskiego pobytu szefa OZN na obozie szkoleniowym w maj¹tku Zdziarskich nad Pilic¹. Karnoœæ, dyscyplina, bezwzglêdne pos³uszeñstwo wobec B. Piaseckiego ze strony podw³adnych zaim- ponowa³y Kocowi133. Znalaz³ tu ideowoœæ, której szuka³. Nie jest wykluczone, ¿e pewn¹ rolê gra³y tu tak¿e wspomnienia z czasów ZWC i ZS (inna rzecz, czy w warstwie ideologicznej i praktyki politycznej obie grupy wykazywa³y jakiekol-

127 A. Pilch, Studenci Krakowa w Drugiej Rzeczypospolitej. Ich ideowe, polityczne i spo³eczne zaanga¿owanie, Kraków 2004, s. 260. 128 K. Kawalec, Roman Dmowski , s. 263. 129 Rozmowy z tym od³amem ruchu narodowego prowadzi³ B. Miedziñski; W. Pobóg-Malinow- ski, op. cit., s. 799–800. 130 Za organizatora tego spotkania uchodzi³ cz³onek w³adz naczelnych Stronnictwa Narodowe- go, Zbigniew Stypu³kowski; A. Ajnenkiel, Polska po przewrocie majowym. Zarys dziejów politycz- nych Polski 1926–1939, Warszawa 1930, s. 551–552. 131 J. Kowalewski, op. cit., k. 3. 132 A. Dudek, G. Pytel, op. cit., s. 77. 133 W. Pobóg-Malinowski, op. cit., s. 799. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 179 wiek podobieñstwo). W tym momencie Koc by³ ju¿ gotowy udzieliæ Piaseckiemu ¿¹danych koncesji, jednak — przyjmuj¹c jego warunki — uzale¿ni³ sw¹ ostatecz- n¹ zgodê od postawienia na czele m³odzie¿ówki OZN osoby niezwi¹zanej for- malnie z Ruchem Narodowo-Radykalnym134. Wówczas wybór pad³ na Jerzego Rutkowskiego, od pewnego czasu nieczynnego w strukturach „Falangi”. Z formalnego punktu widzenia na czele Zwi¹zku M³odej Polski, bo tak¹ na- zwê otrzyma³a powo³ana 22 czerwca 1937 r. przybudówka m³odzie¿owa OZN, sta³ Adam Koc135, a J. Rutkowski by³ jego zastêpc¹. Nie ulega jednak w¹tpliwo- œci, ¿e, podobnie jak to mia³o miejsce z relacjami z szefem sztabu OZN, Koc pozostawia³ Rutkowskiemu i Kowalewskiemu sporo swobody. Zarówno w jed- nym, jak i w drugim przypadku okaza³o siê to du¿ym b³êdem. Oddanie ZMP do dyspozycji ludzi Piaseckiego zosta³o, jak ³atwo mo¿na siê by³o domyœliæ, przyjête bardzo Ÿle. Zaskoczony porozumieniem by³ p³k J. Kowa- lewski. Wskutek uk³adu Koc-Piasecki leg³a w gruzach koncepcja oparcia ruchu m³odzie¿owego na szerokim porozumieniu ró¿nych organizacji. Krytycznie do tego porozumienia ustosunkowa³y siê ZMN oraz ONR ABC136. Uk³ad mia³ spo- wodowaæ równie¿ ostateczny rozwód sanacji z Legionem M³odych137. Bystry ob- serwator ¿ycia politycznego Polski miêdzywojennej z ¿alem przyznawa³: Tro- chê siê wierzyæ nie chcia³o, ¿e wódz Ozonu zwi¹zany w legionach nie tylko z Po- lakami, pójdzie tak daleko138. Tak¿e wiele postaci zwi¹zanych z OZN dystansowa³o siê od decyzji Koca139. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e czêœæ nieprzychylnych komentarzy pojawi³a siê dopiero z czasem, Piasecki mia³ zatem szansê udowodnienia swego rzeczywistego „nawrócenia”. Oczywiœcie nie mog³o o tym byæ mowy, bowiem dla niego przyst¹pienie do OZN by³o jedynie taktyczn¹ zagrywk¹. O tym, ¿e mimo zmiany oficjalnych barw dawni „falangiœci” nie zmienili swo- ich pogl¹dów œwiadczy³o ju¿ pierwsze wyst¹pienie J. Rutkowskiego. Okreœlaj¹c podstawy ideowe ZMP, stwierdza³, ¿e ide¹ naczeln¹ dzia³añ Zwi¹zku M³odej Pol- ski jest dokonanie prze³omu narodowego. Zapowiada³ przeprowadzenie syntezy myœli niepodleg³oœciowej z koncepcjami m³odego pokolenia przesi¹kniêtego ide¹ narodow¹140. Kierownictwo ZMP przyst¹pi³o równie¿ do przeszczepiania na grunt OZN zasady karnoœci wobec w³adzy i organizowania obozów szkoleniowych141.

134 ONR „Falanga” w okresie wspó³pracy z sanacj¹ wystêpowa³a pod nazw¹ „Porozumienie Organizacji Narodowo-Radykalnych” b¹dŸ „Ruch Narodowo-Radykalny”; por. W. Wasiutyñski, op. cit., s. 100–101. 135 M. Jab³onowski, P. Stawecki, Nastêpca , s. 131; T. Jêdruszczak, op. cit., s. 157. 136 List K. Hrabyka do J. Majchrowskiego z 29 maja 1973 r., w posiadaniu J. Majchrowskiego. 137 A. Micewski, op. cit., s. 309; T. Jêdruszczak, op. cit., s. 158. 138 B. Singer, op. cit., s. 347. 139 Z notatek s. 396; B. Miedziñski, Sprostowania zza grobu, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1972, t. XXII, s. 144; H. Gruber, op. cit., s. 370; A. Adamczyk, op. cit., s. 253. 140 Podstawy ideowo-polityczne Zwi¹zku M³odej Polski, „Gazeta Polska” 23 czerwca 1937, nr 172, s. 2. 141 Por. np.: Kurs-obóz dla kierowników Zwi¹zku M³odej Polski, „Gazeta Polska” 28 lipca 1937, nr 207, s. 4. 180 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Dosz³o nawet do kopiowania nazewnictwa poprzez stworzenie tzw. sztafet ochron- nych, instytucji charakterystycznych dotychczas jedynie dla nazistowskich Nie- miec. Punkty wspólne w programach OZN i „Falangi”, to jest stosunek do spraw obronnoœci, zosta³y wyczerpuj¹co omówione w wyst¹pieniu Koca podczas inau- guracji ZMP142. Analiza Ÿróde³ pozwala przypuszczaæ, ¿e Koc nie mia³ prawdziwego obrazu swoich nowych sprzymierzeñców. Uwa¿a³, ¿e za „Falang¹” rzeczywiœcie stoi ca³a m³odzie¿ narodowa. Koniecznoœæ skupienia siê przede wszystkim na pracach w³a- œciwego OZN nie pozwala³a mu zwróciæ wystarczaj¹cej uwagi na dzia³ania J. Rut- kowskiego. Podjêta przez p³k. J. Kowalewskiego próba ukazania zarówno pod- czas uroczystoœci Œwiêta ¯o³nierza (15 sierpnia), jak i poprzez doprowadzenie do podpisania w paŸdzierniku 1937 r. porozumienia ze zwi¹zanymi z „Napraw¹” organizacjami m³odzie¿owymi, kto tak naprawdê dysponuje realn¹ si³¹, zakoñ- czy³a siê zast¹pieniem go na stanowisku szefa sztabu OZN przez bliskiego wspó³- pracownika E. Œmig³ego-Rydza, p³k. Zygmunta Wendê143. Na zmiany personalne na³o¿y³ siê jednoczeœnie ferment w œrodowiskach le- gionowych i peowiackich. Tendencje demokratyczne, przeciwstawne kierunkowi ewolucji Obozu Zjednoczenia Narodowego, zawsze by³y w nich silne, a wspó³- praca z faszyzuj¹c¹ grup¹ m³odzie¿y narodowej jeszcze bardziej je uwydatni³a. Pozycja Koca w ZLP, jak wiemy, nigdy nie by³a silna. Tote¿ wyraŸne symptomy niezadowolenia by³ych legionistów pojawi³y siê ju¿ 8 sierpnia 1937 r., podczas ich XIV Ogólnego Zjazdu w Krakowie. Spotkanie, które mia³o byæ symbolem poparcia dla idei zjednoczenia narodowego ze strony „najwierniejszych z wier- nych”, skoñczy³o siê blama¿em. Nastroje antyozonowe i okrzyki w stylu „Zjemy Rydza” (zamiast „Chcemy Rydza”) spowodowa³y koniecznoœæ zmiany programu Zjazdu i skrócenie czasu pobytu Œmig³ego144. By³ to wyraŸny sygna³ dla Koca i Œmig³ego, ¿e ko³a legionowe nie zaakceptuj¹ porozumienia z wyrachowanym, gotowym na wszystko B. Piaseckim. Niestety, mimo z³o¿enia przez Komendanta Naczelnego ZLP samokrytyki, spodziewane zmiany nie nast¹pi³y. „Falangiœci” natomiast stopniowo okrzepli w strukturach ZMP. Liczebnoœæ Zwi¹zku Antoni Dudek szacuje na ok. 26 tysiêcy cz³onków. Choæ w porównaniu z kontrolowanymi przez „Naprawê” Zwi¹zkiem Harcerstwa Polskiego czy Zwi¹z- kiem Strzeleckim nie by³a to bardzo liczna rzesza, problem wspó³pracy z Piasec- kim stawa³ siê jednak coraz powa¿niejszy, tym bardziej ¿e ZMP by³ organizacj¹ wieloœrodowiskow¹, natomiast kierownictwo w nim sprawowali niepodzielnie „falangiœci”.

142 Zwi¹zek M³odej Polski. P³k Adam Koc do m³odzie¿y, „Gazeta Polska” 23 czerwca 1937, nr 172, s. 1; A. Dudek, G. Pytel, op. cit., s. 79. 143 P³k dypl. Zygmunt Wenda szefem sztabu OZN. Odwo³anie p³k. dypl. Jana Kowalewskiego z urlopu, „Gazeta Polska” 24 paŸdziernika 1937, nr 295, s. 2. 144 Por. np.: „Oleandry” 1937, nr 4–5, s. 5. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 181

Pocz¹tkiem koñca wspó³pracy RNR z sanacj¹ by³a sprawa Zwi¹zku Nauczy- cielstwa Polskiego (ZNP). Rozprawa z jego lewicowym kierownictwem by³a ele- mentem szerszego programu zwalczania prowadzonej przez komunistów akcji wywrotowej. G³oœnym echem odbi³a siê sprawa konfiskaty wydawanego przez ZNP „P³omyka”, w którym mo¿na by³o znaleŸæ pochlebne uwagi na temat so- wieckiego ustroju i systemu edukacyjnego. Poniewa¿ krok ten nie zosta³ przez Zarz¹d G³ówny ZNP odczytany jako ostrze¿enie, nastêpnym uderzeniem by³o zawieszenie Zarz¹du G³ównego i wprowadzenie 29 wrzeœnia 1937 r. do Zwi¹zku kuratora w osobie Paw³a Musio³a, zwi¹zanego z ZMP i ONR „Falanga”145. Nale- ¿y podkreœliæ, ¿e sama idea rozbicia komunizuj¹cego ZNP by³a s³uszna. Jako in- stytucja maj¹ca du¿y wp³yw na wychowanie przysz³ych pokoleñ, bêd¹c w rêkach komunistów, Zwi¹zek móg³ staæ siê niebezpiecznym narzêdziem torpedowania polityki edukacyjnej pañstwa. Jednak wybór osoby kuratora nie by³ szczególnie szczêœliwy. Powo³anie Paw³a Musio³a na kuratora ZNP dokona³o siê zapewne dziêki niema³ej pomocy ze strony Adama Koca. Trudno o bardziej dobitny do- wód, ¿e szef OZN urodzonym politykiem nie by³. Zdaj¹c sobie sprawê z krytyki, jaka towarzyszy³a uk³adowi z B. Piaseckim, powinien by³ on unikaæ dodatko- wych zadra¿nieñ, a trudno wyobraziæ sobie bardziej kontrowersyjn¹ nominacjê. Oczywiste jest, ¿e wywo³a³a ona sprzeciwy ze strony dotychczasowego Zarz¹du G³ównego ZNP, ale ponadto kontrakcjê wspar³y tak¿e organizacje lewicy sana- cyjnej. Skutkiem bezpoœrednich interwencji by³o zdymisjonowanie Musio³a i za- st¹pienie go 12 listopada 1937 r. przez bliskiego ministrowi Œwiêtos³awskiemu Seweryna Maciszewskiego146. Dymisja Musio³a przypad³a na czas stopniowego spadku wp³ywów „Falangi”. Pewn¹ rolê odegra³y tu zapewne plotki na temat planowanego przez Œmig³ego i Koca zamachu. Krytyki poczynañ Koca nie powstrzyma³ wywiad udzielony przez niego „Gazecie Polskiej”, w którym zaznacza³, ¿e ZMP nie ma nic wspólnego z „Falang¹”147. Równoczeœnie zawiadomi³ o rezygnacji z kierownictwa ZMP i prze- kazaniu go bezpoœrednio J. Rutkowskiemu. Piasecki doskonale zdawa³ sobie spra- wê ze znaczenia osoby Koca dla uk³adu i dlatego stara³ siê braæ szefa OZN w obro- nê. Narodowo-radykalne pierwiastki w deklaracji Zwi¹zku M³odej Polski rozbu- dzi³y wœciek³oœæ Fo³ksfrontu. Za karê za ZMP dokona³ [on] zamachu na Koca148. Prób¹ bezpoœredniego wsparcia Koca by³a w grudniu 1937 r. demonstracja RNR w cyrku przy ul. Ordynackiej w Warszawie, jednak efekt osi¹gniêty przez ni¹ by³ zgo³a przeciwny od zamierzonego. Zachowanie, gesty do z³udzenia przypomina- j¹ce to co dzia³o siê wówczas u niemieckiego s¹siada, otwarte groŸby — wszyst-

145 A. Adamczyk, op. cit., s. 238–239. 146 A. Dudek, G. Pytel, op. cit., s. 89; A. Ajnenkiel, op. cit., s. 568–569. 147 Wywiad u p³k. Adama Koca, Szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego, „Gazeta Polska” 28 paŸ- dziernika 1937, nr 299, s. 1. 148 BPAN, LuŸne materia³y dotycz¹ce Obozu Narodowo-Radykalnego, Falangi i innych grup secesyjnych wy³onionych z Stronnictwa Narodowego, sygn. 7840, mf 1474, k. 40. 182 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna ko to przestraszy³o nawet generalnego inspektora149. Œmig³y zdecydowa³ siê na ultymatywne postawienie sprawy: albo zerwanie OZN-u z Falang¹, albo zmiana na stanowisku Szefa. Koc wybra³ swoj¹ dymisjê150. 22 kwietnia 1938 r. dosz³o do oficjalnego zerwania RNR z Obozem Zjednoczenia Narodowego. Przyczyn za³amania siê wspó³pracy „Falangi” z sanacj¹, co bez w¹tpienia by³o tak¿e osobist¹ pora¿k¹ Koca, nale¿y upatrywaæ w ca³kowicie rozbie¿nych celach obu œrodowisk. Rutkowski nie spe³ni³ pok³adanych w nim nadziei na zjednocze- nie prosanacyjnych m³odzie¿ówek, co wiêcej, doprowadzi³ do odciêcia siê czêœci z nich od obozu rz¹dz¹cego. Z drugiej strony równie¿ oczekiwania B. Piaseckie- go na zwrot ideowy sanacji nie mia³y pokrycia w rzeczywistoœci. Sanatorzy nie zamierzali dokonywaæ reorientacji w kierunku nacjonalizmu. Obiektywne prze- suniêcie obozu rz¹dz¹cego na praw¹ stronê sceny politycznej, dokonuj¹ce siê stop- niowo jeszcze za ¿ycia marsza³ka Pi³sudskiego, nie oznacza³o przyjêcia „¿elazne- go antysemityzmu”. Adam Koc, bez w¹tpienia odpowiedzialny za porozumienie z RNR, równie¿ nie akceptowa³ takiego rozwi¹zania kwestii ¿ydowskiej w Pol- sce. Je¿eli weŸmie siê pod uwagê jego stosunek do Wielkiego Marsza³ka, mo¿na stwierdziæ, ¿e stawianie na równi przez radykalnych nacjonalistów J. Pi³sudskie- go i R. Dmowskiego musia³o byæ dla niego osobist¹ tragedi¹. S³usznie zauwa¿a W. Wasiutyñski, ¿e zarówno Adam Koc, jak i B. Piasecki pomylili siê we wza- jemnej ocenie. Obaj partnerzy, Koc i Piasecki, nabrali siê. Koc myœla³, ¿e Piasec- ki to m³odzie¿ narodowa, a Piasecki myœla³, ¿e Koc i Rydz to obóz rz¹dowy151. O zupe³nym braku rozeznania Koca w podzia³ach wewn¹trz ruchu narodowego œwiadczy fakt, ¿e gdy Tadeusz Gluziñski poprzez osobê wspomnianego doktora Z. Michalskiego zakomunikowa³ szefowi Obozu gotowoœæ wspó³pracy ONR ABC z OZN w rozprawie z „folksfrontem”, Koc przekaza³ tê informacjê B. Piasec- kiemu, na czym oczywiœcie wspó³praca siê zakoñczy³a152. Z okresem szefostwa Adama Koca w Obozie Zjednoczenia Narodowego ³¹cz¹ siê dwa wydarzenia, których wyjaœnienie przysparza szczególnych trudnoœci. Chodzi o zamach na p³k. Adama Koca oraz przygotowania Œmig³ego-Rydza i Koca do zamach stanu.

5.7. Zamach na Koca W. Pobóg-Malinowski notatkê na temat zamachu na szefa Obozu Zjednocze- nia Narodowego umieœci³ w przypisie, zaczynaj¹c od s³ów: Z obowi¹zku kroni-

149 A. Dudek, G. Pytel, op. cit., s. 89–91. 150 B. Miedziñski, Sprostowania zza grobu, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1972, z. 22, s. 144. 151 List W. Wasiutyñskiego do J. Majchrowskiego z 7 marca 1973 r., w posiadaniu J. Maj- chrowskiego. 152 BPAN, LuŸne materia³y dotycz¹ce Obozu Narodowo-Radykalnego, Falangi i innych grup secesyjnych wy³onionych z Stronnictwa Narodowego, sygn. 7840, mf 1474, k. 43; B. Grott, Nacjo- nalizm chrzeœcijañski, Kraków 1996, s. 99. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 183 karskiego notujê 153. Sprawa ta wydaje siê jednak znaczniej bardziej skompliko- wana. Niestety w przypadku zamachu na p³k. Adama Koca musimy siê w zasa- dzie opieraæ na materiale prasowym. Pamiêtniki zawieraj¹ jedynie zdawkowe wzmianki na temat tego wydarzenia154. 19 lipca 1937 r. na pierwszej stronie „Gazety Polskiej” zamieszczono du¿y tytu³ — Nieudany zamach bombowy na p³k. Adama Koca. Wiêkszoœæ informacji na temat szczegó³ów zamachu pochodzi³a w³aœnie z tego prorz¹dowego dzienni- ka. Pierwsze artyku³y donosi³y, ¿e atak bombowy zosta³ przeprowadzony o godzi- nie 22 w Œwidrach Ma³ych, gdzie znajdowa³a siê letnia willa Adama Koca. Szef OZN mia³ w czasie ataku przebywaæ w domu. Zamach nie doszed³ do skutku ze wzglêdu na nieudolnoœæ sprawcy, który zgin¹³ wskutek przedwczesnego wybu- chu bomby. Zainteresowanie spraw¹ wykaza³ natychmiast przyby³y na miejsce wiceminister spraw wewnêtrznych Jerzy Paciorkowski155. Z czasem nieoficjalny organ rz¹dowy dostarcza³ nowych szczegó³ów na temat zdarzenia. Charakterystyczne jest, ¿e pozosta³a prasa w zasadzie jedynie ustosun- kowywa³a siê do publikowanych na ³amach „Gazety Polskiej” rewelacji. Ju¿ na nastêpny dzieñ gazeta oznajmi³a, ¿e to¿samoœæ zmasakrowanego wybuchem nie- dosz³ego zamachowca zosta³a ustalona i w zwi¹zku z tym dokonano ju¿ licznych aresztowañ. Przy okazji opisano wygl¹d posiad³oœci szefa OZN, nie powstrzymu- j¹c siê od komentarza, ¿e p³k Koc spêdza³ w nim swe nieliczne wolne od pracy godziny156. W nastêpnych dniach do tego opisu dochodzi³y nowe szczegó³y: wy- gl¹d pozosta³oœci zw³ok zamachowca czy domniemany przebieg wypadków po- przedzaj¹cych wybuch bomby. Wed³ug tych informacji do wybuchu mia³o dojœæ w momencie, gdy zamachowiec usi³owa³ zamontowaæ mechanizm bombowy przy bramie wjazdowej na parcelê Koca. 21 lipca do tych elementów doszed³ dodatko- wy — „gratulacje” dla Adama Koca z powodu unikniêcia œmierci. „Gazeta Pol- ska” zaczê³a publikowaæ obszerne listy osób i instytucji, które sk³ada³y na rêce szefa OZN wyrazy zadowolenia z powodu nieskutecznoœci zamachowca157. Do tych gratulacji do³¹cza³a siê równie¿ prasa zagraniczna158. Nie da siê ukryæ, ¿e sy- tuacja ta do z³udzenia przypomina³a publikacje dotycz¹ce akcesji poszczególnych osób i organizacji do OZN Równoczeœnie z informacjami na temat szczegó³ów zamachu miêdzy poszcze- gólnymi gazetami toczy³a siê dyskusja na temat jego ideologicznego t³a. „Polska Zbrojna”, której redaktorem naczelnym by³ podkomendny Koca z POW i wojny

153 W. Pobóg-Malinowski, op. cit., s. 804, przyp. 46. 154 T. Jêdruszczak w swojej monografii o OZN pomija niemal zupe³nie sprawê zamachu na Koca, natomiast publikacji J. Rawicza na ten temat nie mo¿na inaczej oceniæ jak tylko jako paszkwil. 155 Nieudany zamach bombowy na p³k. Adama Koca, „Gazeta Polska” 19 lipca 1937, nr 198, s. 1. 156 Nieudany zamach bombowy na p³k. A. Koca, „Gazeta Polska” 20 lipca 1937, nr 199, s. 1–2. 157 Dalsze œledztwo w sprawie zamachu bombowego na p³k. Adama Koca, „Gazeta Polska” 21 lipca 1937, nr 200, s. 1–2. 158 Zagranica o zamachu, „Gazeta Polska” 21 lipca 1937, nr 200, s. 2. 184 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna polsko-bolszewickiej, Adam Rudnicki, wyjaœnia³a, ¿e zamach na szefa OZN by³ atakiem na polsk¹ racjê stanu i w zwi¹zku z tym nale¿a³oby przyspieszyæ akcjê konsolidacji narodowej159. „Robotnik” oraz „Warszawski Dziennik Narodowy” postanowi³y wstrzymaæ siê z opiniami na temat t³a zamachu do czasu opubliko- wania wyników œledztwa. Pojawi³y siê jednak ju¿ pierwsze podejrzenia. Prasa zwi¹zana z ONR-ABC wskazywa³a na komunistów jako autorów zamachu. „Ga- zeta Polska” nie ferowa³a przedwczesnych wyroków, wskazywa³a jednak na fakt, ¿e zamach nie móg³ byæ dzie³em nieodpowiedzialnego szaleñca i musia³a staæ za nim wiêksza grupa. W podtekœcie podejrzenia kierowano na agenturê sowiec- k¹160. Fakt, ¿e inne dzienniki nie zgadza³y siê z tym tokiem rozumowania, budzi³ ¿ywe niezadowolenie redakcji. Szczególnie gwa³town¹ polemikê wywo³a³a opu- blikowana w wileñskim „S³owie” opinia Stanis³awa Cata-Mackiewicza (okreœlo- nego mianem „Swawolnego Dyzia”), ¿e niezale¿nie od tego, kim by³ zamacho- wiec, wrogowie p³k. Koca s¹ na lewicy161. Tego typu opinie z pewnoœci¹ nie sprzy- ja³y idei konsolidacji narodowej, z zasady wy³¹czaj¹c poza nawias czêœæ spo³eczeñstwa. Dalsze dochodzenie wskazywa³o na istnienie spisku. Niedosz³y zamachowiec mia³ byæ jedynie jego narzêdziem, dzia³aj¹cym z pobudek finansowych. Jego na- zwisko ujawniono dopiero 29 lipca. Zamachu mia³ dokonaæ Wojciech Bieganek, mieszkaniec Ró¿opola w powiecie krotoszyñskim. Pisano o jego wyj¹tkowo z³ej opinii wœród s¹siadów162. W zasadzie ta informacja koñczy³a bardzo intensywn¹ kampaniê dotycz¹c¹ zamachu prowadzon¹ na ³amach „Gazety Polskiej”. Jak wspo- mina³ póŸniej B. Singer, komunikat urzêdowy o zamachu na p³k. Koca z poda- niem nazwiska sprawcy zamkn¹³ wreszcie dyskusjê i dociekania poszczególnych pism163. Przez te dziesiêæ dni sprawa ataku bombowego w Œwidrach Ma³ych nie schodzi³a z pierwszych stron tego dziennika. PóŸniejsze publikacje na ten temat dotyczy³y podziêkowañ p³k. Koca za troskê o jego ¿ycie czy zdawkowych infor- macji o dalszych postêpach œledztwa. Sposób, w jaki porzucono temat zamachu na Koca mo¿e rzeczywiœcie zastana- wiaæ. Wszak zjawisko mordów politycznych, choæ wystêpowa³o, nie by³o czymœ normalnym. Jeszcze bardziej zdumiewaj¹ce jest to, ¿e przy takim zainteresowa- niu ze strony organów œcigania grupa, któr¹ oskar¿ano o inspirowanie dzia³añ W. Bieganka, nie zosta³a w zasadzie wykryta. Mimo pojawiaj¹cych siê spekula- cji, ¿e rzeczywistymi autorami zamachu mog¹ byæ komuniœci, sowiecki wywiad czy nacjonalistyczni ekstremiœci, wiemy o pewnych krokach podjêtych w zwi¹z-

159 j.d., Dlaczego?, „Polska Zbrojna” 20 lipca 1937, nr 198, s. 1. 160 Pok³osie zbrodni, „Gazeta Polska” 23 lipca 1937, nr 202, s. 1; Zamach na p³k Adama Koca by³ przygotowany z wielk¹ precyzj¹, „Gazeta Polska” 24 lipca 1937, nr 203, s. 1. 161 Cat, Morderstwo przez peryskop, „S³owo” 22 lipca 1937, nr 200, s. 1. 162 Ujawnienie nazwiska sprawcy zamachu na p³k. Adama Koca, „Gazeta Polska” 29 lipca 1937, nr 208, s. 1. 163 B. Singer, op.cit., Pary¿ 1962, s. 342. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 185 ku z zamachem wobec ludowców. W krêgu podejrzanych znaleŸli siê radykal- ny dzia³acz ch³opski z Poznañskiego Stanis³aw Miko³ajczyk czy W³adys³aw Ba- naczyk164. Tê wersjê mo¿na równie¿ znaleŸæ u W. Poboga-Malinowskiego, który jednak zastrzega, ¿e Stronnictwo Ludowe nigdy nie stosowa³o takich metod w wal- ce politycznej165. Ustalenie dzisiaj z ca³¹ pewnoœci¹ rzeczywistych autorów zamachu jest naj- prawdopodobniej niemo¿liwe. Mamy do dyspozycji jedynie znaczna liczbê po- szlak. Samo wydarzenie — zamach — budzi szereg w¹tpliwoœci. Po pierwsze — skrajna nieudolnoœæ zamachowca. Je¿eli rzeczywiœcie sta³aby za nim powa¿na grupa, to doprawdy zorganizowanie zakoñczonego sukcesem zamachu nie nastrê- cza³o wiêkszych trudnoœci. Dowodem na to mog¹ byæ póŸniejsze wydarzenia, gdy 20 listopada 1937 r. Koc zosta³ napadniêty i spoliczkowany przez emeryto- wanego majora Marciñczyka u wejœcia do lokalu Obozu przy pl. Matejki w War- szawie166. Je¿eli chciano by rzeczywiœcie unieszkodliwiæ Koca, to istnia³y ku temu realne mo¿liwoœci, zreszt¹ niewymagaj¹ce specjalnych zabiegów. Wyklucza to udzia³ w tej akcji Sowietów. Z kolei wydaje siê, ¿e sposób wykorzystania infor- macji o zamachu w prasie rz¹dowej wskazuje na próbê zdyskontowania wydarze- nia dla poprawy notowañ Koca i akcji prowadzonej przezeñ wœród spo³eczeñ- stwa. Mielibyœmy tu do czynienia z podobn¹ sytuacj¹, jaka wyst¹pi³a w przed- dzieñ przewrotu majowego, gdy rozpuszczono w Warszawie informacjê o ostrzelaniu willi marsza³ka Pi³sudskiego. Je¿eli ta wersja jest prawdziwa, to nale¿y jedynie dziwiæ siê naiwnoœci organizatorów ca³ego przedsiêwziêcia, któ- rzy zapominali jednak, ¿e Koc to nie Pi³sudski. Wydarzenia na krakowskim zjeŸ- dzie legionistów 8 sierpnia 1937 r. dowiod³y dobitnie, ¿e dzia³ania Koca, nawet w œwietle zamachu na jego ¿ycie, na popularnoœci nie zyska³y. Istnieje wreszcie trzecia mo¿liwoœæ — by³a to próba zastraszenia samego p³k. Adam Koca. Na rzecz tego rozwi¹zania mo¿e przemawiaæ fakt, ¿e zarówno Koc, jak i jego liczni wspó³czeœni nie negowali w swoich wspomnieniach realno- œci zagro¿enia zwi¹zanego z zamachem167. Co wiêcej, S. Skwarczyñski twierdzi³, ¿e zamach by³ dowodem na to, i¿ Koc by³ postrzegany przez przeciwników OZN jako potencjalnie niebezpieczny168. Przy takich mo¿liwoœciach infiltracji komuni- stów czy radykalnych nacjonalistów, jakie mia³ ówczesny aparat bezpieczeñstwa, wykrycie rzeczywistych sprawców nie powinno nastrêczaæ wiêkszych problemów. Oznacza to, ¿e realni sprawcy mieli zostaæ niewykryci. Mo¿na jedynie przypusz- czaæ, ¿e zamach zosta³ przygotowany przez grupê wewn¹trz- b¹dŸ pozaozonow¹, staraj¹c¹ siê przeciwdzia³aæ zacieœnianiu zwi¹zków miêdzy Kocem a œrodowi- skiem „Falangi”, które 22 czerwca zyska³o monopol na organizowanie ruchu m³o-

164 W. Witos, op. cit., passim. 165 W. Pobóg-Malinowski, op. cit., s. 804, przyp. 46. 166 Archiwum , s. 151. 167 H. Gruber, op. cit., s. 370. 168 Nieznane , s. 185–186. 186 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna dzie¿owego przy OZN. Na taki cel zamachu wskazywa³by równie¿ wzrost agre- sywnego tonu w wypowiedziach na ³amach „M³odej Polski”, zapowiadaj¹cych metodyczne i ca³kowite unicestwienie przeciwników169. Jak wspominano, wszystko to s¹ hipotezy oparte na posiadanych poszlakach. Ka¿da z nich ma s³abe punkty. Udzielenia jednoznacznej odpowiedzi co do praw- dziwych przyczyn zamachu nie u³atwia równie¿ fakt, ¿e nigdy nie og³oszono wy- ników œledztwa. Pewn¹ nadziejê mo¿emy wi¹zaæ tylko z ewentualnym dotarciem do nieznanych dotychczas dokumentów. Bez nich wyjaœnienie zagadki w Œwi- drach Ma³ych wydaje siê niemo¿liwe.

5.8. Polska „noc œw. Bart³omieja” Nieco trudniejsza jest sprawa rzekomych przygotowañ do puczu w ³onie pi³- sudczyków. Niektórzy badacze tematu po dzieñ dzisiejszy traktuj¹ pog³oski o ta- kowym wydarzeniu powa¿nie, dlatego warto siê temu przyjrzeæ uwa¿niej. Jeste- œmy w tej materii skazani na jednostronne przekazy osób zwi¹zanych w 1937 r. ze œrodowiskiem Frontu Morges lub komunistami. Sprawa przewrotu mia³a byæ podobno zwi¹zana z narastaj¹cym konfliktem miêdzy grup¹ GISZ a otoczeniem prezydenta Moœcickiego. Do starcia miêdzy obu grupami dosz³o 7 paŸdziernika 1937 r., podczas posie- dzenia Rady Gabinetowej. Mieli w nim wzi¹æ udzia³ równie¿ marsza³ek Œmig³y oraz szef OZN. Adam Koc mia³ skar¿yæ siê na postawê „prezydenckich” mini- strów, którzy torpedowali jego prace w Obozie. Gro¿¹c wyst¹pieniem „ozono- wej” m³odzie¿y, równoczeœnie domaga³ siê zmian w ustroju zwi¹zków zawodo- wych. Tadeusz Jêdruszczak pisze, ¿e Koc proponowa³ wprowadzenie korporacji robotniczych na wzór faszystowskich W³och czy hitlerowskich Niemiec. Takie ujêcie niniejszej kwestii wydaje siê co najmniej tendencyjne. System korporacyj- ny funkcjonowa³ wówczas równie¿ w Portugalii Salazara, a poza tym Koœció³ katolicki w swoim nauczaniu spo³ecznym wskazywa³ na to rozwi¹zanie znacznie wczeœniej zanim zosta³o ono przyjête przez Mussoliniego, jako najlepszy sposób roz³adowywania napiêæ klasowych170. Tak czy inaczej, propozycje Koca spotka³y siê z krytyk¹ ministrów J. Ulrycha, J. Poniatowskiego czy E. Kwiatkowskiego. Tak¿e premier S. Sk³adkowski mia³ poprzeæ stanowisko swoich ministrów lub zachowaæ wobec niego neutralnoœæ171. To posiedzenie zakoñczy³o siê zwyciêstwem I. Moœcickiego i jego zwolenników, ale kilka dni póŸniej mia³o dojœæ do kolejne- go zebrania, podczas którego przysz³a pora na sukces Œmig³ego i Koca. Przyjêto wówczas uchwa³ê o zmianie rz¹du i powo³aniu na nowego premiera dotychczaso-

169 K. Kawalec, op. cit., s. 236. 170 T. Jêdruszczak, op. cit., s. 191; Doktryny polityczne XIX i XX wieku, pod red. K. Chojnickiej i W. Kozuba-Ciembroniewicza, Kraków 2000, s. 287 i nn. 171 A. Adamczyk, op. cit., s. 234. M. Sioma, op. cit., s. 330. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 187 wego ministra sprawiedliwoœci — Witolda Grabowskiego. Zapowiada³ on roz- gromienie ruchu komunistycznego, PPS, likwidacjê ruchu zawodowego oraz wpro- wadzenie ustawodawstwa anty¿ydowskiego. Uchwa³a ta nie wesz³a w ¿ycie, al- bowiem Moœcicki uda³ chorego i po³o¿y³ siê do ³ó¿ka172. Równoczeœnie Koc po- dobno wywiera³ naciski na marsza³ka Sejmu Stanis³awa Cara, aby przekszta³ci³ parlament w jednoizbowe cia³o na wzór w³oski czy niemiecki. Mia³ mu przy tym groziæ wojskiem173. Niemal natychmiast po tych wydarzeniach Œmig³y i Koc rzekomo podjêli przy- gotowania do zamachu. W pierwszym tygodniu paŸdziernika dosz³a Prezydenta „Sztafeta” z ur¹ganiami i pogró¿kami pod jego adresem. Oko³o 15 paŸdziernika dowiedziano siê, ¿e falangiœci odbywaj¹ w Golêdzinowie przeszkolenie w strzela- niu, rzucaniu granatów itp.174 W planowanym przewrocie mieli wzi¹æ udzia³ obok falangistów tak¿e zaprzysiê¿eni wojskowi ni¿szego stopnia. Kierownictwo zama- chem przewidziano dla wiceministra J. Paciorkowskiego oraz p³k. Z. Wendy (nota bene oskar¿anego przez opozycjê o udzia³ w rzekomym zabójstwie gen. W. Za- górskiego), jednak za inspiratora ca³oœci przedsiêwziêcia uchodzi³ B. Piasecki, bêd¹cy sta³ym zaufanym doradc¹ Rydza175. Przygotowane mia³y byæ listy pro- skrypcyjne. Jako ofiary puczu Koca wskazywano m.in. na prezydenta, Aleksan- drê Pi³sudsk¹, W. S³awka czy A. Prystora. Przeprowadzenie zamachu zaplanowa- no na czas pobytu E. Œmig³ego-Rydza w Bukareszcie, w nocy z 25 na 26 paŸdzier- nika 1937 r. Po wybuchu zaburzeñ Œmig³y mia³ triumfalnie powróciæ do Polski, na czele armii spacyfikowaæ kraj, po czym og³osiæ siê dyktatorem. Wed³ug zachowanych relacji zamach nie doszed³ do skutku ze wzglêdu na zdecydowanie negatywne wobec niego stanowisko czêœci wojskowych (m.in. ge- nera³ów Piskora i Narbutta-£uczyñskiego)176. Poza tym policja mia³a przepro- wadziæ na rozkaz premiera Sk³adkowskiego aresztowania oko³o 80 falangistów177. Wydarzenia te mia³y odsun¹æ w czasie moment zamachu, jednak opublikowanie rewelacji na ten temat najpierw w prasie zagranicznej, a póŸniej równie¿ krajo- wej, rzekomo zupe³nie skompromitowa³o Œmig³ego i ostatecznie zapobieg³o wy- st¹pieniu. Powy¿szy opis wydarzeñ opiera siê w zasadzie na dwóch, w dodatku jedno- stronnych, Ÿród³ach. S¹ to opublikowane ju¿ Archiwum polityczne I.J. Paderew- skiego oraz korespondencja Sekretariatu Krajowego KPP. Pozosta³e przekazy, jak np. wspomnienia W. Witosa czy jego listy do H. Liebermana, opublikowane póŸ- niej w opracowaniu Henryka Dzendzla i Janusza ¯arnowskiego, w g³ównej mie-

172 W. Witos, Moja tu³aczka, Warszawa 1967, s. 435. 173 A. Polonsky, op. cit., s. 304. 174 Archiwum polityczne , s. 149. 175 Ibidem. 176 P. Stawecki, Nastêpcy , s. 158. 177 A. Dudek, G. Pytel, op. cit., s. 86–87. 188 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna rze powtarzaj¹ informacje zawarte w pierwszym z tych Ÿróde³178. W latach sie- demdziesi¹tych w literaturze toczy³ siê spór o „noc œw. Bart³omieja”, czy tzw. krwawy kwadrans. Wydawa³o siê, ¿e opinia J. Majchrowskiego zawarta w liœcie do redakcji „Literatury” ostatecznie rozwi¹za³a spory na ten temat179. Niestety, nawet w wydanych niedawno ksi¹¿kach mo¿na znowu znaleŸæ zarzuty pod adre- sem Œmig³ego-Rydza czy Koca o przygotowywanie rzezi180. Z tego wzglêdu war- to jeszcze raz przeanalizowaæ wszystkie za i przeciw. Na niekorzyœæ prawdopodobieñstwa przygotowañ do zamachu przemawia bez w¹tpienia jednostronnoœæ przekazów. Innego rodzaju jest Ÿród³o pochodzenia komunistycznego, najprawdopodobniej powielaj¹cej zas³yszane informacje. Za przekaz pierwotny uchodzi opracowany zapewne przez p³k. Izydora Modelskiego Komunikat informacyjny nr 14. By³ to swego rodzaju biuletyn wewnêtrzny œrodo- wisk zwi¹zanych z Frontem Morges. Ponadto informacje dotycz¹ce rzekomych przygotowañ do „nocy œw. Bart³omieja” mo¿na odnaleŸæ równie¿ we wspomnie- niach Karola Popiela czy W. Witosa. A zatem podstawê dla ustaleñ stanowi¹ Ÿró- d³a opozycyjne, wytworzone w znacznej mierze przez polityków przebywaj¹cych na emigracji. Z drugiej strony s¹ opinie ludzi zwi¹zanych z sanacj¹. Sam Koc na informacjê zawart¹ w ksi¹¿ce Lucjana Blita o rzekomo przygotowywanym prze- zeñ zamachu zareagowa³ doœæ nerwowo181. Znalaz³ siê w niej wywód, ¿e Koc, pospo³u z Piaseckim, planowa³ w Polsce noc œw. Bart³omieja. Adam by³ oburzo- ny. Gdyby nie choroba, wyst¹pi³by na drogê s¹dow¹ przeciw autorowi182. Broni- s³aw He³czyñski, ówczesny prezes Naczelnego Trybuna³u Administracyjnego, w recenzji ksi¹¿ki A. Polonsky’ego okreœla jego uwagi na temat „nocy œw. Bart³o- mieja” jako przyk³ad brania za prawdê ró¿nych plotek, które na ten temat kurso- wa³y, a z których wiele nie mia³o ¿adnego oparcia w rzeczywistoœci183. Tak¿e gen. A. Narbutt-£uczyñski, postawiony w chlubnej roli antyfaszysty, wypiera siê w swoich wspomnieniach wiedzy o jakimkolwiek przygotowywanym zamachu184. Znamienne jest równie¿ milczenie w tej sprawie we wspomnieniach niedosz³ych ofiar puczu — prezydenta Moœcickiego i marsza³kowej Pi³sudskiej. Z kolei spra- wê rzekomego ¿¹dania Koca zmiany kszta³tu parlamentu wyjaœnia W. Pobóg- Malinowski: Koc ani takiego ¿¹dania nigdy nie wysuwa³, ani nikomu tak nie gro-

178 W. Witos, op. cit., s. 435–441; Listy W. Witosa do H. Liebermanna z lat 1937–1939, oprac. H. Dzendzel, J. ¯arnowski, [w:] „Najnowsze dzieje Polski. Materia³y i studia z okresu 1914–1939” 1963, t. VI, s. 161–189. Por. te¿ Cz. Wycech, Wspomnienia 1905–1939, Warszawa 1969, s. 305. 179 J. Rawicz, Pozosta³o do wyjaœnienia, Warszawa 1979, s. 253. 180 A. Adamczyk, op. cit., s. 234–235; M. Sioma, op.cit., s. 329–334. Ze starszych pozycji wer- sjê o zamachu podaje T. Jêdruszczak, op. cit., s. 191–193. 181 L. Blit, The Eastern Pretender. The Story of Boleslaw Piasecki, London 1965, s. 70. Blit zmieni³ w niej imiê Koca na Józef. 182 T. Katelbach, „Szlachetny” , z. 16, s. 171. 183 B. He³czyñski, Recenzja A. Polonsky, Politics in Independent Poland 1921–1939, „Niepod- leg³oœæ” (Londyn) 1958, t. IV, s. 410–411. 184 A. Narbutt-£uczyñski, U kresu wêdrówki, Londyn 1966, s. 430–432. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 189 zi³. To sam Car w jednej z rozmów ¿artobliwie powiedzia³: „W razie ró¿nicy zdañ z marsz. Rydzem-Œmig³ym co do konstytucji, nie móg³bym oczywiœcie opieraæ siê na stra¿y marsza³kowskiej przeciwko 30 dywizjom”185. Charakterystyczne jest to, ¿e wiadomoœci o przygotowywanym zamachu do- tar³y do kraju za poœrednictwem prasy zagranicznej. Na genezê tych publikacji rzuca nieco œwiat³a w swoich wspomnieniach . Otó¿ o planowanym przewrocie zawiadomi³ go F. M³ynarski. Mia³ on otrzymaæ na ten temat wiary- godne dane od Kazimierza Ducha, ówczesnego pos³a zwi¹zanego z grup¹ W. S³aw- ka. Dzia³aj¹cy w imieniu S³awka Duch przekaza³ równie¿ metodê wykorzystania przekazanych informacji. W gruncie rzeczy chodzi³o o posuniêcia ma³o ryzykow- ne i to wy³¹cznie na odcinku zewnêtrznym. Przedstawiona w imieniu S³awka przez Ducha sugestia sz³a w tym kierunku, aby „” przez dostêpne mu Ÿród³a informacyjne zaalarmowa³ prasê zagraniczn¹186. Popiel swa wiedzê na ten temat przekaza³ Wojciechowi Korfantemu. Ze wzglêdu na nieobecnoœæ gen. Si- korskiego nie skonsultowano z nim planu. Korfanty z miejsca zawiadomi³ o spra- wie przebywaj¹cego w Pary¿u Hermana Liebermanna, który podj¹³ siê zorgani- zowania w prasie francuskiej odpowiedniego alarmu. [ ] Lieberman nie tylko siê bardzo przej¹³ otrzymanymi wiadomoœciami, ale wyszed³ po prostu z siebie, aby je jak najowocniej wykorzystaæ. Trafi³ przy pomocy przyjació³ francuskich nie tylko do poczytnej bulwarowej prasy, ale i tak¿e do tak zwanej „d’opinion”. Jego to zas³ug¹ jest, ¿e makabryczny plan krwawej rozprawy wewnêtrznej w Pol- sce spali³ na panewce187. Powy¿szy opis nale¿y uzupe³niæ podkreœleniem istnie- nia bliskich kontaktów miêdzy W. S³awkiem, A. Prystorem i cz³onkami tego œro- dowiska a przedstawicielami ówczesnej opozycji zarówno socjalistycznej, jak i zwi¹zanej z Frontem Morges188. Sprawa rzekomej „nocy œwiêtego Bart³omieja” dowodzi skali krzy¿owania siê sprzecznych na pierwszy rzut oka interesów ró¿nych grup. Z jednej strony sta³ W. S³awek i jego œrodowisko, które usilnie stara³o siê storpedowaæ inicjatywy Adama Koca. Wspomniana forma publikacji w prasie zagranicznej doskonale siê do tego celu nadawa³a, albowiem, na co warto zwróciæ uwagê, „s³awkowcy” ni- gdy nie walczyli z uk³adem powsta³ym po œmierci marsza³ka Pi³sudskiego otwar- cie. Charakterystyczne jest, ¿e pró¿no szukaæ informacji o zamachu we wspo- mnieniach K. Ducha. Wskazuje on na ¿yw¹ niechêæ do OZN za próby sztuczek wyborczych, ale nie stawia zarzutu przygotowywania rzezi dawnych towarzyszy legionowych189.

185 W. Pobóg-Malinowski, op. cit., s. 852, przyp. 135. 186 K. Popiel, Wspomnienia polityczne, Warszawa 1983, s. 102–103. 187 Ibidem. Szerzej na temat kontaktów H. Liebermana z pras¹ francusk¹ por. A. Leinwand, Pose³ , Kraków 1983, s. 210 i nn 188 J. Piotrowski, op. cit., s. 132. 189 K. Duch, op. cit. 190 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Na ten element nak³ada³y siê dzia³ania szefa sztabu OZN, p³k. Kowalewskie- go, który w³aœnie w dniach planowanego zamachu zosta³ pozbawiony swojej funk- cji190. O torpedowaniu przezeñ niektórych zamiarów Adama Koca ju¿ by³a mowa. „Szlachetny” doskonale zdawa³ sobie z tego sprawê. Jak wspomina³ póŸniej roz- mowê z Kocem H. Gruber, wiele zawodów przypisuje on z³ej woli Kowalewskie- go, o którym mówi, ¿e jest „uosobieniem nielojalnoœci”. Adam ¿ali³ siê, ¿e obrzu- caj¹ go ze wszystkich stron „lepkim i grz¹skim b³otem” i ¿e „przechodzi mêczar- nie, stykaj¹c siê z ludzk¹ nikczemnoœci¹ i pod³oœci¹191. Nie mo¿na przy tym zapominaæ, ¿e J. Kowalewski by³ swego czasu oficerem II Oddzia³u. Nie jest wykluczone, ¿e i ten element odgrywa³ tu pewn¹ rolê. Nie da siê ukryæ, ¿e w ca³ej tej sprawie œrodowisko Frontu Morges pad³o ofia- r¹ w³asnych obsesji. Wspomnienia W. Witosa czy listy gen. W. Sikorskiego wy- raŸnie wskazuj¹ na powracaj¹c¹ bez ustanku myœl o rych³ym prze³omie politycz- nym, o stanie wzburzenia rewolucyjnego, którego naturaln¹ konsekwencj¹ mia³ byæ upadek sanacji. Gdy Koc odszed³ z OZN, jako spiritus movens prób zamachu zacz¹³ byæ postrzegany gen. Tadeusz Kasprzycki192. Z drugiej strony trudno siê dziwiæ takiej postawie. Wszak zwykle byli to ludzie od szeregu lat przebywaj¹cy na emigracji, ¿yj¹cy w pewnym oderwaniu i z tego powodu karmi¹cy siê z³udny- mi nadziejami. Warto wskazaæ jeszcze na kilka pytañ, których niestety nie postawili sobie zwolennicy koncepcji „krwawego kwadransa”. Po pierwsze wraz ze swoj¹ dymi- sj¹ ze stanowiska szefa OZN Koc przesta³ siê udzielaæ publicznie. Niemniej jed- nak pod koniec 1938 r. zosta³ zatrudniony na stanowisku wiceprezesa Banku Han- dlowego w Warszawie S.A. W jego Radzie zasiadali dzia³acze gospodarczy i po- litycy, z którymi Koc wspó³pracowa³ w okresie piastowania funkcji wiceministra skarbu i komisarza rz¹dowego Banku Polskiego S.A. i to prawdopodobnie ten czynnik zdecydowa³ o w³¹czeniu go w prace Banku Handlowego. Jednoczeœnie pewne zdziwienie mo¿e budziæ fakt, ¿e cz³onkiem Rady Banku by³ w tym okresie m.in. Feliks M³ynarski, a wiêc cz³owiek doskonale zorientowany w rzekomych przygotowaniach do puczu. Jest rzecz¹ dyskusyjn¹ czy, w przypadku prawdziwo- œci tych informacji, by³by sk³onny do wspó³pracy z niedosz³ym rzeŸnikiem elit ówczesnej Polski. Po drugie w czerwcu 1939 r. Koc zosta³ nominowany na stano- wisko przewodnicz¹cego polskiej delegacji do negocjacji kredytowych z Brytyj- czykami. Nale¿y pow¹tpiewaæ, czy prezydent, który nieca³e dwa lata wczeœniej mia³ zgin¹æ z jego rêki, przychyli³by siê ostatecznie do personalnej propozycji Œmig³ego. Co wiêcej, we wrzeœniu 1939 r. Moœcicki mianowa³ Koca wicemini- strem skarbu. Kolejne w¹tpliwoœci budzi kwestia szkoleñ dla falangistów w Go-

190 P³k dypl. Zygmunt Wenda szefem sztabu OZN. Odwo³anie p³k. dypl. Jana Kowalewskiego z urlopu, „Gazeta Polska” 24 paŸdziernika 1937, nr 295, s. 2. 191 H. Gruber, op. cit., s. 373. 192 A. Dudek, G. Pytel, op. cit., s. 87. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 191 lêdzinowie. Dyskusyjny pozostaje fakt, czy takie szkolenie by³o mo¿liwe, nawet przy zgodzie wiceministra spraw wewnêtrznych J. Paciorkowskiego, bez aproba- ty jego prze³o¿onego S. Sk³adkowskiego i niepokoj¹cy powinien wydaæ siê brak jakichkolwiek przekazów dotycz¹cych obecnoœci tak du¿ej liczby ludzi w Golê- dzinowie. Nie napotkano dotychczas jakiegokolwiek dokumentu potwierdzaj¹ce- go pobyt co najmniej kilkusetosobowej grupy na szkoleniu. Inna sprawa, czy mo¿- liwe by³oby w ci¹gu dwóch tygodni przygotowanie puczu bez u¿ycia wojska? Wreszcie nale¿y pamiêtaæ, ¿e Adam Koc znalaz³ siê równie¿ w sk³adzie powo³a- nego w Pary¿u 30 wrzeœnia 1939 r. rz¹du gen. W³adys³awa Sikorskiego. Jak s³usz- nie zauwa¿a A. Ajnenkiel, trudno chyba sobie wyobraziæ, by w³¹czono do rz¹du cz³owieka, który przed niespe³na dwoma laty montowa³ plan zlikwidowania kilku tysiêcy osób, w tym swoich aktualnych kolegów z rz¹du emigracyjnego193. Wœród podnoszonych przez niektórych przedstawicieli przedwrzeœniowej opozycji, a szczególnie prof. Stanis³awa Kota, zarzutów wobec Koca znajdowa³y siê m.in. takie jak: próba uzyskania prowizji od „po¿yczki z Rambouillet”, zmonopolizo- wanie eksportu z Polski, wyp³acenie jednorazowej pensji marsza³kowej Pi³sud- skiej (tej samej osobie, któr¹ dwa lata wczeœniej chcia³ rzekomo uwiêziæ) czy chêæ zabezpieczenia wp³ywów sanacji. Wypomniano mu Obóz Zjednoczenia Na- rodowego, lecz bez wskazania na przygotowywanie puczu. Nale¿y podejrzewaæ, ¿e gdyby istnia³y mniej lub bardziej racjonalne przes³anki lub dowody wskazuj¹- ce na przygotowywanie polskiej „nocy œw. Bart³omieja”, to zapewne zosta³yby przez Kota wykorzystane. Przekonanie gen. Sikorskiego o koniecznoœci pozbycia siê Koca jako osoby mog¹cej stanowiæ zagro¿enie dla zdrowia lub ¿ycia premiera nie nastrêcza³oby zapewne szczególnych trudnoœci. W ca³ej sprawie polskiej „nocy d³ugich no¿y” zbyt wiele jest absurdów, by mo¿na by³o uznaæ, ¿e takie plany rzeczywiœcie istnia³y. Jak widaæ z przeprowa- dzonego powy¿ej dowodu, s³usznie J. Majchrowski wskazuje, ¿e sprawa zama- chu by³a wy³¹cznie prowokacj¹ maj¹c¹ spowodowaæ pozbycie siê Adama Koca i Falangi. Inspiracjê antyozonowej i wewn¹trzozonowej opozycji wskazali uczest- nicy tamtych wydarzeñ Jerzy Hagmajer i Zygmunt Przetakiewicz194. Na iœcie fan- tastyczny charakter plotek wskazywa³y równie¿ osoby wcale niezaliczaj¹ce siê do sympatyków sanacji195. Kompleks zagadnieñ zwi¹zanych z niedosz³ym pu- czem dowodzi przede wszystkim niezwykle mêtnej, przesi¹kniêtej plotkami at- mosfery polskiego ¿ycia politycznego w 1937 r.196 Sam Koc prawdopodobnie nie podejrzewa³ wówczas, ¿e pomys³ „krwawego kwadransa” wyszed³ z tak bliskich mu œrodowiska legionowego.

193 A. Ajnenkiel, op. cit., s. 571. 194 J. Rawicz, op. cit., s. 256. 195 B. Singer, op. cit., s. 351. 196 Na ten element zwracali uwagê tak¿e wspó³czeœni; Stagione Listopadowe, „Ilustrowany Ku- rier Codzienny” 1937, nr 323. 192 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

W tym miejscu warto nadmieniæ, ¿e pog³oski o przygotowywanym przewrocie by³y wykorzystywane przez publicystykê na pocz¹tku lat 60. jako koronny dowód na faszyzacjê ¿ycia politycznego w Polsce miêdzywojennej. Wskazywa³y one, ¿e g³ównym celem przewrotu mia³o byæ przeciwstawienie faszystowskiej dykta- tury powszechnej walce klasowej z okresu walki o tworzenie w frontu ludowego w Polsce197.

5.9. Rezygnacja róde³ ust¹pienia Adama Koca z szefostwa Obozu Zjednoczenia Narodowego nale¿y szukaæ ju¿ w momencie podjêcia siê przezeñ tych obowi¹zków. Nie nada- wa³ siê on ju¿ wówczas do sprawowania takiej funkcji. Jak wspomina³ póŸniej W. Jêdrzejewicz, zawsze powolny [ ] nie nad¹¿a³ podo³aæ tym nowym wymaga- niom, jakie nieopatrznie przyj¹³ na siebie jako szef OZON-u (bardzo niechêtnie i to po wielu namowach ze strony Œmig³ego). A i stan jego zdrowia nie by³ do- bry198. Waga powy¿szego stwierdzenia jest tym wiêksza, ¿e pochodzi ono od prze- ciwnika konsolidacji narodowej pod szyldem Obozu Zjednoczenia Narodowego. Dochodzi do tego element, o którym wspomina³ gen. Skwarczyñski — Koc wy- czerpywa³ siê nerwowo, wbrew intencjom marsz. Œmig³ego, beznadziejnymi spo- rami z ministrem Eugeniuszem Kwiatkowskim199. Adam Koc potraktowa³ sprawê objêcia przez siebie stanowiska szefa OZN w kategorii rozkazu od Œmig³ego. W zwi¹zku z tym stopniowo brakowa³o mu i chêci i si³ do prowadzenia akcji konsolidacyjnej, która wymaga³a przecie¿ sporego zaanga¿owania. System rz¹dów wprowadzony w Polsce po 1926 r. sprawia³, ¿e pi³sudczycy nie byli zagro¿eni w sprawowaniu w³adzy. Nie oznacza³o to jednak, ¿e sanacja rz¹dzi³a bez jakiejkolwiek kontroli. Funkcjonowa³y nadal partie opozycyjne, któ- re a¿ do 1935 r. posiada³y swoj¹ reprezentacjê parlamentarn¹. Zachowa³y one równie¿ w³asn¹ prasê, choæ niejednokrotnie w³adze ogranicza³y jej swobodê za pomoc¹ cenzury. Istnienie legalnego ruchu politycznego implikowa³o koniecz- noœæ przeciwstawienia mu ugrupowania popieraj¹cego rz¹d. Autorytet marsza³ka Pi³sudskiego nie wystarcza³. St¹d koniecznoœæ powo³ania BBWR. Jak wspomnia- no, nie by³o to stronnictwo homogeniczne. Dlatego podstawowym oparciem dla obozu rz¹dz¹cego by³o œrodowisko legionowe. Ale podczas gdy do 1935 r. popar- cie z jego strony by³o w zasadzie bezwarunkowe200, to po œmierci Pi³sudskiego

197 W. Mys³ek, Nieudany pucz Œmig³ego, „Polityka” 1962, nr 9, s. 11. W podobnym stylu utrzyma- ne s¹ równie¿ inne teksty dotycz¹ce tego zagadnienia: H. Dzendzel, Witos, Œmig³y-Rydz, ONR, „Poli- tyka” 1962, nr 12; S. Szechter, Próba faszystowskiego przewrotu (X 1937), „Wieœ Wspó³czesna” 1960, nr 10; J. Kolanko, Przyczynek do artyku³u „Nieudany pucz Œmig³ego”, „Polityka” 1962, nr 16. 198 List W. Jêdrzejewicza do J. Majchrowskiego z 19 stycznia 1978 r., w posiadaniu J. Maj- chrowskiego. 199 Nieznane , s. 185. 200 Jednym z nielicznych przyk³adów frondy by³a grupa by³ych legionistów skupiona wokó³ genera³a Boles³awa Roi. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 193 proces dekompozycji dotkn¹³ równie¿ Zwi¹zku Legionistów Polskich. Wydaje siê, ¿e w³aœnie w tym nale¿y upatrywaæ decyduj¹cego czynnika, który sk³oni³ Koca do dymisji. Jak wspominano, wybór p³k. Adama Koca na Komendanta Naczelnego ZLP nie by³ bezwarunkowy i dokona³ siê w atmosferze pewnego konfliktu. Równie¿ konsultacje poprzedzaj¹ce og³oszenie deklaracji ideowo-politycznej OZN przy- nios³y nowe w¹tpliwoœci. Jednak prawdziwa próba nast¹pi³a w momencie, gdy szef OZN rozpocz¹³ prace organizacyjne. Napiêcie wewn¹trz ZLP by³o na tyle silne, ¿e Koc musia³ siê t³umaczyæ z prowadzonych prac ju¿ 24 maja 1937 r., na Nadzwyczajnym ZjeŸdzie Delegatów. Warto siê bli¿ej przyjrzeæ ówczesnemu jego przemówieniu z paru wzglêdów. Zjazd mia³ charakter wewnêtrzny i poza niewiel- kimi przeciekami, które dosta³y siê do przedstawicieli opozycji, nie by³ szerzej dyskutowany. Stwierdzenia zawarte w odpowiedzi na zarzuty stawiane wówczas Kocowi przez kolegów legionistów by³y charakterystyczne dla jego pogl¹dów w ci¹gu ca³ego okresu sprawowania przezeñ funkcji szefa OZN. W swoim wyst¹pieniu Koc podkreœla³ niew³aœciwe traktowanie jego osoby przez by³ych legionistów. Zarzucano mu, ¿e œlepo obce wzorce naœladuje, ¿e by³ z³ym legionist¹ I Brygady. Wypomina³ kolegom, ¿e nie oszczêdzili mu najczar- niejszych zarzutów. Dalej podkreœla³ g³êbokie przekonanie o s³usznoœci obranej drogi201. W swoim wyst¹pieniu nie pomin¹³ równie¿ krytyki pasywizmu spo³e- czeñstwa polskiego. Uzasadnia³ tak¿e podejmowanie prób porozumienia z m³o- dzie¿¹ narodow¹. Zwracaj¹c uwagê na starzenie siê by³ych legionistów i peowia- ków, stwierdza³: jest czas najwy¿szy, by przerzuciæ most w sposób dostatecznie pog³êbiony intelektualnie, na bazie g³êboko ideowej zaapelowania do m³odzie¿y i rozpoczêcia tam pracy organizacyjnej. Inaczej jakakolwiek nasza, jak najdalej posuniêta bezkompromisowoœæ i najdalej najwiêksza czystoœæ w intencjach i nie- pokalanoœæ naszego Obozu — bêdzie musia³a siê rozpaœæ [ ] M³odzie¿ ta chêt- nie idzie do wojska i chce zyskiwaæ szlify oficerskie, tzn. ma zdrowy pêd i w kon- taktach moich osobistych ju¿ stwierdzi³em, ¿e pali siê tam p³omieñ ideowoœci i bar- dzo wiele tego idealizmu zawsze nieod³¹cznego od m³odego wieku. [ ] Musimy odebraæ wszystko to, co by³o podstaw¹ ¿ycia Narodowej Demokracji, musimy stamt¹d tych ludzi zak³amanych wydobyæ, te masy, które nigdy nie rozumia³y pro- gramu narodowo-demokratycznego202. Dodatkowo uzasadnia³ swoje dzia³ania stwierdzeniem: Muszê daæ powi¹zanie naszego Obozu z m³odymi, którzy jak to stwierdzi³em ponad wszelk¹ w¹tpliwoœæ nawet w najskrajniej myœl¹cych ko³ach w stosunku do nas s¹ z pe³nym szacunkiem dla naszej przesz³oœci 203. Graj¹c na dumie legionistów zaznacza³, ¿e to endecy zaprosili E. Œmig³ego-Rydza do z³o¿e- nia wizyty w studenckiej korporacji „Arkonia”, co mia³o dowodziæ jej stopniowe-

201 AAN, ZLP, t. 24, k. 48–49. 202 Ibidem, k. 51–53. 203 Ibidem, k. 61. 194 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna go za³amywania siê. Uzasadniaj¹c podjêcie wspó³pracy z m³odzie¿¹ narodow¹, Koc nie odcina³ siê od pope³nionych b³êdów. Znaj¹c zarzut, ¿e budowanie Obozu Zjednoczenia Narodowego trwa³o zbyt d³ugo, podkreœla³ jednak, ¿e przy szybkim tempie pracy b³êdów by³oby wiêcej. Na koniec zastrzeg³: Wykonam jego [Œmig³e- go] rozkaz nawet ten nie pisany, wmyœlaj¹c siê w jego ¿yczenia, poniewa¿ On jest tym, który prostowaæ ma œcie¿ki przed Pañstwem i Narodem. [ ] To jest mój obowi¹zek, obowi¹zek psi, cz³owieka postawionego do spraw odpowiedzialnych dopóki mnie On nie zluzuje od pracy ciê¿kiej, któr¹ mnie obarczy³ 204. W czasie dyskusji znaczna czêœæ delegatów okrêgów ZLP podnios³a sprawê niew³aœciwej organizacji kierownictwa OZN na swoim terenie. Warto podkreœliæ, ¿e nie tylko Koc musia³ borykaæ siê ze stawianymi zarzutami. Dzia³añ zwi¹za- nych z Obozem Zjednoczenia Narodowego broni³ równie¿ B. Miedziñski. Obaj deklarowali, ¿e przeka¿¹ m³odzie¿y, z któr¹ nawi¹zali wspó³pracê, doœwiadcze- nia dotycz¹ce rz¹dzenia z okresu od 1926 r. Dyskusja na wspomnianym ZjeŸdzie spowodowa³a na pewien czas ucichniê- cie g³osów krytyki. Wydaje siê jednak, ¿e wynika³o to nie tyle z przekonania by³ych legionistów do wspó³pracy z m³odzie¿¹ narodow¹, ile z braku mo¿liwoœci zamanifestowania prawdziwego stanowiska. Kontynuowanie przez E. Œmig³ego- Rydza i Adama Koca, zreszt¹ zgodnie z zapowiedzi¹, dotychczasowego kursu spowodowa³o dalsz¹ eskalacjê niezadowolenia œrodowisk legionowych podczas XIV Ogólnego Zjazdu legionistów w Krakowie w sierpniu 1937 r. Cech¹ charakterystyczn¹ zjazdów ogólnych ZLP by³ masowy udzia³ w nich by³ych legionistów. Mia³y one, w przeciwieñstwie do Zjazdów Delegatów, formê spotkañ kole¿eñskich, st¹d te¿ nastrój zebranych na nich osób bywa³ mniej wy- wa¿ony, a czêœciej pojawia³y siê dzia³ania wynikaj¹ce z emocji. Podobnie by³o podczas XIV Zjazdu, gdy dosz³o ju¿ do otwartego wyst¹pienia przeciw marsza³- kowi Œmig³emu i Kocowi. Pojawi³y siê okrzyki przeciw generalnemu inspektoro- wi, kolportowano równie¿ podpisan¹ przez gen. Boles³awa Rojê ulotkê, w której krytycznie oceniano ówczesn¹ rzeczywistoœæ polityczn¹ w Polsce205. Wskutek tego dosz³o do odwo³ania marszu legionistów na Sowiniec. Oficjalnie zmianê progra- mu zjazdu motywowano opadami deszczu206. Trudniej by³o uzasadniæ nieobec- noœæ na nim m.in. gen. K. Sosnkowskiego. Wydarzenia podczas Zjazdu Ogólnego ZLP by³y otwartym, czytelnym dla ogó³u spo³eczeñstwa sygna³em negatywnego nastawienia czêœci legionistów do OZN i akcji Koca, stanowi³y wiêc asumpt do otwartej krytyki dzia³añ szefa Obozu. Prasa opozycyjna nie omieszka³a podkreœliæ klêski dzia³añ konsolidacyjnych Koca, a, co wiêcej twierdzono, ¿e doprowadzi³ on do nowych podzia³ów w miejscach,

204 Ibidem, k. 57. 205 Stawiano w niej m.in. ¿¹dania przeprowadzenia demokratyzacji, amnestii dla wiêŸniów brze- skich, czy likwidacji obozu w Berezie Kartuskiej; AAN, ZLP, t. 45, k. 3–5. 206 XIV Ogólny Zjazd Legionistów w Krakowie, „Gazeta Polska” 8 sierpnia 1937, nr 218, s. 9. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 195 gdzie ich dotychczas nie by³o207. Trudno zgodziæ siê z t¹ opini¹ — podzia³y w œro- dowisku legionowym wystêpowa³y przez ca³y czas, natomiast do 1935 r. tonowa³ je autorytet marsza³ka Pi³sudskiego. Demonstracje podczas krakowskiego zjazdu nie wywo³a³y stanowczego prze- ciwdzia³ania ze strony Œmig³ego i Koca. Nadal prowadzili oni akcjê konsolidacji, przekonani, ¿e zmierzaj¹ we w³aœciwym kierunku. Skutkiem tego by³o pojawie- nie siê plotek na temat „krwawego kwadransa”. Nie trudno domyœliæ siê, ¿e skoro najpewniej pog³oski na ten temat wysz³y z krêgów zbli¿onych do by³ego prezesa ZLP W. S³awka, to spotka³y siê one z ¿yw¹ reakcj¹ w œrodowisku legionistów. Oburzenie w tej grupie by³o tym wiêksze, ¿e plotki mówi³y o eksterminacji czo³o- wych jej przedstawicieli. Brak jest dowodów na istnienie planów otwartej kontr- akcji przeciwko „zamiarom” Œmig³ego i Koca, natomiast nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e opowiedzenie siê wiêkszoœci cz³onków ZLP po stronie opozycji podwa¿y³oby podstawy akcji p³k. Koca. Mog³oby siê bowiem okazaæ, ¿e OZN popieraj¹ jedy- nie m³odzi odszczepieñcy z endecji. Konieczne sta³o siê otwarte zdementowanie plotek. W tym celu zwo³ano na 30 paŸdziernika 1937 r. odprawê starszyzny legio- nowo-peowiackiej208. Zadanie przekonania zebranych o bezpodstawnoœci podejrzeñ wzi¹³ na siebie wci¹¿ ciesz¹cy siê autorytetem wœród legionistów marsza³ek Œmig³y. Wyg³oszo- na wówczas przezeñ mowa stanowi³a zasadnicz¹ czêœæ zebrania. Œmig³y wskaza³ w niej, ¿e w akcji konsolidacji pos³ugiwa³ siê ludŸmi, z którymi ³¹czy³y go wiêzy d³ugoletniej znajomoœci i zaufania. Jednoczeœnie, mimo wielu pope³nionych b³ê- dów, podstawy OZN uznawa³ za zdrowe. Kontynuowa³: wiem równie¿, ¿e w dzieñ zjazdu legionowego w Krakowie mia³y byæ czynione jakieœ próby demonstracji przeciw mnie. Wiem, ¿e wiele osób, które maj¹ dla mnie mi³y i przyjacielski uœmiech, rozsiewaj¹ za moimi plecami fa³sze i ukrywaj¹ w rêkawie sztylet, aby mi nim zadaæ cios w plecy. Przecie¿ w ostatnich czasach, dla wzburzenia sfer legiono- wych, rozpuszcza siê pog³oski o jakiejœ maj¹cej nast¹piæ nocy œw. Bart³omieja, któr¹ rzekomo przygotowuje m³odzie¿ ONR, celem wymordowania wszystkich czo- ³owych ludzi naszego ruchu. Mówi¹, ¿e znaleziono nawet listy proskrypcyjne. Czy¿ ktokolwiek z was, którzy prze¿yliœcie tyle bojów i macie tyle doœwiadczenia, móg³- by w to uwierzyæ? Jest wiadome, ¿e ca³y szereg ludzi stara siê stworzyæ wœród nas niezgodê209. Œmig³emu uda³o siê najprawdopodobniej przekonaæ zebranych, ¿e rze- kome plany przewrotu by³y plotk¹. Charakterystyczne jest to, ¿e to wyst¹pienie by³o chyba jedynym na odprawie 30 paŸdziernika, którego „Gazeta Polska” nie opublikowa³a. Oczywiœcie informacje o przebiegu odprawy znalaz³y odzwiercie- dlenie w prasie opozycyjnej. Ukaza³ siê nawet wiersz Mariana Hemara pt. „Sen

207 Przegl¹d prasy, „Gazeta Polska” 4 sierpnia 1937, nr 214, s. 4. 208 Marsza³ek Œmig³y-Rydz na odprawie w³adz Zw. Legionistów i POW, „Gazeta Polska” 31 paŸ- dziernika 1937, nr 302, s. 1. 209 H. Gruber, op. cit., s. 374. 196 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna pu³kownika”, w którym zarzucano Kocowi, ¿e duch Pi³sudskiego mniej cierpia³ z powodu kryzysu wawelskiego ni¿ z faktu wspó³pracy szefa OZN z ONR210. Nie uda³o jednak Œmig³emu przekonaæ zebranych legionistów i peowiaków do Obozu Zjednoczenia Narodowego. Podjêta wkrótce akcja tworzenia przedstawi- cielstwa OZN w parlamencie zakoñczy³a siê niepowodzeniem. Co prawda po roz- mowach Koca z marsza³kami obu izb dosz³o do jego utworzenia, ale — wbrew d¹¿eniom g³ównego koordynatora dzia³añ OZN w parlamencie, B. Miedziñskie- go — nie dosz³o do automatycznego uznania wszystkich parlamentarzystów za cz³onków grupy Obozu211. PaŸdziernikowa odprawa stanowi³a ostatni impuls do dokonania zmian w OZN. Œmig³y dostrzeg³, ¿e rozwi¹zania proponowane przez A. Koca nie tylko s¹ nie- skuteczne, ale na dodatek kryj¹ w sobie pewne niebezpieczeñstwo. Wydaje siê, ¿e zgadza³ siê w tej mierze z Miedziñskim, tote¿ obaj podjêli siê nie³atwego zada- nia przekonania Koca o koniecznoœci rezygnacji ze wspó³pracy z „Falang¹”. De- monstracja w Warszawie sprawi³a jedynie, ¿e ¿¹dania te sta³y siê bardziej katego- ryczne. Koc jednak nadal wierzy³ w to, ¿e m³odzi narodowcy to najbardziej ide- owa czêœæ polskiej m³odzie¿y. Uparte trzymanie siê tego przekonania doprowadzi³o ostatecznie do jego dymisji. Odejœcie Koca z OZN mia³o wp³yw tak¿e na jego aktywnoœæ w ZLP. Od stycz- nia 1938 r. rozkazy, czyli komunikaty wewnêtrzne Zwi¹zku, by³y podpisywane przez genera³ów F. Zarzyckiego i J. Kruszewskiego212. Zmiana na stanowisku ko- mendanta naczelnego ZLP by³a wiêc tylko kwesti¹ czasu. Aby nie wywo³ywaæ dodatkowo negatywnego wra¿enia, odczekano do momentu, w którym up³ywa³a kadencja Koca i podczas XIV Walnego Zjazdu Delegatów 25 czerwca 1938 r. dokonano wyboru na to stanowisko ówczesnego ministra komunikacji, p³k. dypl. J. Ulrycha. Okres rz¹dów Adama Koca w ZLP nowy komendant naczelnych pod- sumowa³ stwierdzeniem: Godnoœæ Komendanta Naczelnego przyjmujê bezpoœred- nio z r¹k p³k. Adama Koca, któremu Pan Marsza³ek osobiœcie wyrazi³ uznanie, a którego my wszyscy dla jego zas³ug i cnót osobistych otaczamy naj¿ywszym sentymentem i szacunkiem213. Wiele mówi¹ca by³a nieobecnoœæ Koca podczas tego posiedzenia214. Ocena Adama Koca jako szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego nie mo¿e byæ jednoznaczna. Dotychczas w literaturze dominuje przekonanie o jego sk³on- noœciach do faszyzowania, d¹¿eniach do przeprowadzenia przewrotu i ekstermi-

210 M. Niedzia³kowski, Oœwiadczenie dla prasy p. pu³k. Adama Koca, „Robotnik” 29 paŸdzier- nika 1937, nr 325, s. 3; Przegl¹d prasy, „Robotnik” 6 listopada 1937, nr 322, s. 2; Pog³oski, „Robot- nik” 23 listopada 1937, nr 349, s. 2. Liczne wycinki prasowe z prasy zagranicznej mo¿na znaleŸæ w AAN, ZLP, t. 58. Brak stenogramu posiedzenia nie pozwala oceniæ przebiegu dyskusji. 211 Ko³o Parlamentarne OZN, „Gazeta Polska” 27 listopada 1937, nr 329, s. 2; Klub parlamen- tarny OZN, „Gazeta Polska” 30 listopada 1937, nr 332, s. 2. 212 AAN, ZLP, t. 152. 213 AAN, ZLP, t. 25, k. 56. 214 Ibidem, k. 8. 5. POD HAS£EM KONSOLIDACJI NARODOWEJ 197 nacji swoich kolegów-legionistów215. Opinia taka jest najczêœciej skutkiem nie- dostatku Ÿróde³, tote¿, próbuj¹c oceniæ rolê Koca w OZN, mamy œwiadomoœæ, ¿e istnieje szansa pojawienia siê w przysz³oœci nowych dokumentów, które mog¹ zmieniæ poni¿szy punkt widzenia. Nale¿y podkreœliæ, ¿e Koc, dostrzegaj¹c koniecznoœæ konsolidacji narodowej w szerszym ni¿ dotychczas zakresie, nie mia³ szczególnej chêci do podjêcia siê kierownictwa zmierzaj¹cych w tym kierunku prac. Zdawa³ sobie sprawê ze s³abo- œci w³asnego zdrowia i z wyczerpania przed³u¿aj¹cym siê konfliktem z wicepre- mierem Kwiatkowskim. Po licznych namowach ze strony Œmig³ego, które praw- dopodobnie potraktowa³ jako rozkaz, ostatecznie podj¹³ siê tej misji. Nie jest wykluczone, ¿e irracjonalna zw³oka z przygotowaniem deklaracji by³a spowodo- wana w³aœnie podœwiadomym pragnieniem uzyskania zwolnienia z powierzonych zadañ. Koc raczej nie by³ autorem deklaracji ideowo-politycznej, co jednak nie oznacza, ¿e rozwi¹zania w niej zaproponowane nie odpowiada³y mu. Wydaje siê, ¿e wiele zagadnieñ poruszonych w tym dokumencie czyni³o zadoœæ istotnym po- trzebom Polski. Istota problemu tkwi³a w ich realizacji. Przyst¹pieniu do prac organizacyjnych towarzyszy³o wiele b³êdów pope³nio- nych przez Koca. Kardynalnym by³o uparte trwanie przy wspó³pracy z „Falan- g¹”. Nie jest prawd¹, ¿e tylko Koc opowiada³ siê za ni¹. Równie¿ B. Miedziñski, wbrew swoim póŸniejszym wspomnieniom, dostrzega³ koniecznoœæ mo¿liwie sze- rokiej wspó³pracy z od³amami m³odzie¿y narodowej. Od wspó³dzia³ania z tym œrodowiskiem nie od¿egnywa³ siê równie¿ Ignacy Matuszewski216. W przeciwieñ- stwie jednak do Koca Miedziñski, po zorientowaniu siê w rzeczywistych celach B. Piaseckiego, od tej wspó³pracy w ramach OZN zacz¹³ siê dystansowaæ. Posta- wienie „Falangi” poza nawiasem konsoliduj¹cych siê organizacji m³odzie¿owych przynios³oby znacznie wiêcej po¿ytku. Oddanie „Falandze” Zwi¹zku M³odej Pol- ski sta³o siê pocz¹tkiem koñca Koca. Ujawni³a siê przy tej okazji tak podkreœlana w raportach ambasadora brytyjskiego Kennarda cecha charakteru „Szlachetnego” — prostolinijnoœæ217. Koc by³ s³usznie przekonany, ¿e czêœæ cz³onków „Falangi” to ludzie ideowi. Nie dostrzega³ jednak, ¿e ich przywódc¹, a jego g³ównym kon- trahentem jest B. Piasecki — cz³owiek pozbawiony jakichkolwiek skrupu³ów. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e nawet osobom blisko zwi¹zanym z Piaseckim du¿y wp³yw przywódcy „Falangi” na czo³owych przedstawicieli elity w³adzy wydawa³ siê mocno zaskakuj¹cy. Jak wspomina³ W. Wasiutyñski, Piasecki maj¹c lat dwadzie- œcia w jednej rozmowie ujarzmia³ starych biznesmenów i pewnych siebie ofice- rów, prawie nie zdarza³o siê, ¿eby ktoœ nie zrobi³ tego, na czym mu naprawdê zale¿a³o. Oczarowa³ tak dalece Adama Koca, ¿e komendant OZN, jak to sam okre-

215 Por. np. T. Jêdruszczak, op. cit., s. 200–201. 216 S. Cenckiewicz, Ignacy Matuszewski (1891–1946) — emigracyjne losy (1), „Arcana” 2000, nr 5, s. 102. 217 Np. PRO, FO, Confidential Prints, sygn. 417/34, 417/38. 198 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

œli³, czu³ siê w jego towarzystwie „jakby znowu by³ w Legionach”. A „druga oso- ba w pañstwie”, generalny inspektor si³ zbrojnych, marsza³ek Rydz, s³ucha³ po- wa¿nie i uwa¿nie sugestii ledwie pe³noletniego polityka218. Podsumowuj¹c, mo¿na zgodziæ siê z W. Wasiutyñskim, ¿e OZN pod kierow- nictwem Koca by³ faszyzuj¹cy, a za S. Skwarczyñskiego — biurokratyczny219. Wydaje siê, ¿e Koc popad³ w przeciwn¹ S³awkowi skrajnoœæ. O ile W. S³awek pragn¹³ zbyt wiele demokracji, idealizmu, o tyle Koc zaproponowa³ za du¿o kar- noœci, dyscypliny, pos³uszeñstwa. Zgubi³ go brak œwiadomoœci, ¿e spo³eczeñstwem nie mo¿na rz¹dziæ tak, jak Polsk¹ Organizacj¹ Wojskow¹.

218 W. Wasiutyñski, Dzie³a wybrane, t. I, Gdañsk 1999, s. 435. 219 W. Wasiutyñski, Praw¹ , s. 146. Na temat zmian w OZN po odejœciu Koca por. E.D. Wy- not jr, Polish Politics in Transition. The and the Struggle for Power, 1935– 1939, Athens 1974, s. 179 i nn. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 199

6. WOJNA I WYCHODSTWO

6.1. Negocjacje kredytowe Rezygnacja Adama Koca z szefostwa Obozu Zjednoczenia Narodowego ozna- cza³a w zasadzie definitywne wycofanie siê z ¿ycia politycznego. W 1938 r. zosta³ co prawda wybrany do Senatu, lecz — podobnie jak w trakcie sprawowania man- datu poselskiego, nie by³ specjalnie aktywny1. Podczas pierwszego posiedzenia zosta³ wybrany na cz³onka Komisji Regulaminowej, a na nastêpnym posiedzeniu, 13 grudnia 1938 r. na cz³onka i przewodnicz¹cego Komisji Wojskowej. Na tym w zasadzie aktywnoœæ Koca w Senacie V kadencji siê koñczy, albowiem na pozo- sta³ych posiedzeniach by³ ju¿ nieobecny. Z³o¿y³y siê na to zapewne œwie¿o podjê- te obowi¹zki w Banku Handlowym, którego kierownictwo chcia³o wyzyskaæ jego doskona³¹ znajomoœæ angielskiego rynku finansowego. Ju¿ wkrótce mia³o siê jed- nak okazaæ, ¿e dobre stosunki z brytyjskimi sferami mog¹ byæ przydatne tak¿e przy wzmacnianiu pozycji Polski na arenie œwiatowej. W pocz¹tkach lutego 1939 r., w zwi¹zku z zaostrzaj¹c¹ siê sytuacj¹ miêdzyna- rodow¹, konieczne by³o uzyskanie przez Bank Handlowy wsparcia finansowego w postaci kredytu rembursowego. Ze wzglêdu na zwi¹zki banku z londyñskim City oraz dobre stosunki Koca z brytyjskimi finansistami, zdecydowano siê szu- kaæ pomocy w³aœnie w Anglii. Gdy zapad³a decyzja o wyjeŸdzie, Koc zwróci³ siê do Micha³a £ubieñskiego, dyrektora gabinetu ministra spraw zagranicznych, z proœ- b¹ o przekazanie J. Beckowi informacji o zamierzonym pobycie w Londynie i mo¿- liwoœci wyzyskania go dla celów ministra. Beck i Koc spotkali siê jeszcze tego samego dnia. Minister spraw zagranicznych zwróci³ siê wówczas z proœb¹ o przy- gotowanie w Londynie przychylnej atmosfery przed jego przyjazdem. Beck po- zostawi³ Kocowi ca³kowit¹ dowolnoœæ w zakresie doboru metod2. Nale¿y za- znaczyæ, ¿e wizyta Becka w Londynie mia³a na celu pog³êbienie wspó³pracy pol-

1 Sprawozdania stenograficzne z posiedzeñ Senatu RP V kadencji, 1. posiedzenie w dn. 28 listo- pada 1938, szp. 13. 2 A. Koc, Wspomnienia, t. III, k. 5–9. 200 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna sko-brytyjskiej3. W momencie wyjazdu Koca do Londynu nie mog³o jeszcze byæ mowy o sojuszu z Anglikami, pojawia³y siê natomiast pierwsze sygna³y co do finansowej strony relacji polsko-angielskich4. Pobyt Koca w Londynie przypad³ na pierwsz¹ dekadê marca 1939 r. Poniewa¿ realizacja zadañ zleconych mu przez Bank Handlowy by³a ³atwiejsza, najpierw przyst¹pi³ on do starañ o kredyt. Uzyska³ go bez wiêkszych problemów i dalszy swój pobyt móg³ poœwiêciæ na dzia³ania na rzecz poprawy pozycji Polski w Wiel- kiej Brytanii. Rozpocz¹³ je od spotkania z przedstawicielami londyñskiego City. Wziêli w nich udzia³ m.in. prezes „English Electric Company” sir George Nelson, prof. Cambridge Dudley Ward, by³y prezes „British Overseas Bank” Arthur Gair- dner, sekretarz generalny Towarzystwa Ubezpieczeniowego „Prudential Insuran- ce Co.” Ernest Lever, dyrektor Departamentu Eksportowych Gwarancji Kredyto- wych w Treasury sir Frank Nixon oraz jego zastêpca Herbert Sommerville-Smith, mój rzeczywiœcie oddany przyjaciel — jak go okreœla³ Koc5. Wszystkie rozmowy dotyczy³y postêpowania Polski w obliczu wojny. Okaza³o siê, ¿e angielscy roz- mówcy Koca wcale nie uwa¿ali, ¿e wyst¹pienie Polski przeciwko Niemcom jest oczywiste, st¹d te¿ Koc uzna³, ¿e podstawowym jego zadaniem powinno byæ prze- konanie Anglików, ¿e miejsce Polski jest w koalicji z zachodnimi demokracjami: Wielk¹ Brytani¹, Francj¹ oraz Stanami Zjednoczonymi. Podczas prywatnego spo- tkania z Kocem Sommerville-Smith zasugerowa³ mu przygotowanie memoria³u na ten temat, które sam zobowi¹za³ siê przekazaæ do Foreign Office (FO). Zapo- zna³ siê z nim Wiliam Strang, szef Wydzia³u Wschodniego FO. W czasie marcowego pobytu w Londynie Koc wpad³ na pomys³ wykorzysta- nia zaognionej sytuacji miêdzynarodowej dla pozyskania po¿yczki dla Polski: Przypuszcza³em, — pisa³ — [ ] ¿e jestem zapewne jedynym wy¿szym oficerem, który zdoby³ pewn¹ znajomoœæ rynków zagranicznych i istniej¹cych tam mo¿liwo- œci uzyskania kredytów. Myœla³em wiele nad moj¹ dzia³alnoœci¹ szeregu ostatnich lat (od roku 1931-go): oto praca moja nad rozwojem gospodarczym i finansowym Polski i przyci¹gniêcie do wspó³pracy w Polsce kapita³ów z zaprzyjaŸnionych pañstw — da³a pewne rezultaty. Pozna³em odpowiednich ludzi w tych krajach i potencjalne mo¿liwoœci tych rynków. Dlaczego wiêc w okresie zagro¿enia — ju¿ niemal nieuchronnej wojny — nie dokonaæ jeszcze jednego wysi³ku: staraæ siê o kredyty w tych pañstwach na wzmocnienie pogotowia obronnego, a wiêc kredy- ty w postaci materia³u wojennego6. Natychmiast po powrocie do Warszawy zwró- ci³ siê do marsza³ka Œmig³ego-Rydza z propozycj¹ podjêcia starañ w tym kierun-

3 Historia dyplomacji polskiej, pod red. P. £ossowskiego, Warszawa 1995, t. VI 1918–1939, s. 584. Szerzej o kontekœcie wizyty Becka w Londynie por. J. Linowski, Stosunki polsko-brytyjskie w okresie pomonachijskim (paŸdziernik 1938–marzec 1939 r.), „Dzieje Najnowsze” 1984, z. 3–4, s. 59–78. 4 IMWS, Kolekcja Jerzego Retingera, t. 1, niepaginowana. 5 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), t. III, k. 23. 6 Ibidem, k. 35. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 201 ku. Mimo ¿e od momentu jego odejœcia z OZN stosunki miêdzy nimi sta³y siê znacznie ch³odniejsze, Œmig³y przyj¹³ Koca u siebie w domu jeszcze w dniu z³o- ¿enia propozycji. W czasie tego spotkania „Szlachetny” przekona³ Œmig³ego do koniecznoœci podjêcia rokowañ w sprawie po¿yczki oraz poinformowa³ o istnie- niu sporych szans na uzyskanie zarówno kredytu materia³owego, jak i gotówko- wego. Jedynym problemem by³a kwestia odpowiedniego umocowania formalne- go dla Koca. W marcu 1939 r. by³ on senatorem i przewodnicz¹cym senackiej Komisji Wojskowej, a to stanowi³o niewystarczaj¹cy tytu³ do reprezentowania pañstwa polskiego w negocjacjach z Brytyjczykami. Koc musia³ uzyskaæ akcep- tacjê jako szef delegacji polskiej do rokowañ po¿yczkowych. Choæ inicjatorem tej nominacji by³ marsza³ek Œmig³y, nie przysz³a ona bez trudu. Sprzeciwi³ siê jej odwieczny oponent Adama Koca, wicepremier E. Kwiatkowski. Ostatecznie jed- nak Œmig³y wymóg³ na Kwiatkowskim i Moœcickim akceptacjê dla Koca, choæ „urabianie” prezydenta i wicepremiera trwa³o doœæ d³ugo — instrukcja E. Kwiat- kowskiego dla Koca zosta³a wydana dopiero 10 czerwca 1939 r.7 W sk³ad delegacji poza Kocem weszli: Wies³aw Domaniewski, dyrektor De- partamentu Obrotu Pieniê¿nego Ministerstwa Skarbu, W³odzimierz Baczyñski, by³y dyrektor Departamentu Obrotu Pieniê¿nego, Wac³aw Mohl, naczelnik Wy- dzia³u Kredytów Zagranicznych, Józef Ruciñski, radca finansowy Ambasady Pol- skiej w Londynie oraz referendarz T. Janta-Po³czyñski. Ze strony ministra spraw zagranicznych wydelegowany zosta³ do rokowañ radca ekonomiczny MSZ Jan Wszelaki. Do polskiej delegacji w³¹czono równie¿ ekspertów Banku Polskiego — dyr. Leona Barañskiego i dyr. Jerzego Nowaka8. Trzeba przyznaæ, ¿e dokonany przez ministra E. Kwiatkowskiego dobór cz³onków delegacji nie by³ zbyt szczê- œliwy. Domaniewski wszed³ do niej z urzêdu, bêd¹c zaufanym cz³owiekiem Kwiat- kowskiego. Z kolei W. Baczyñski, bliski wspó³pracownik Koca, by³ poprzedni- kiem W. Domaniewskiego na stanowisku w Ministerstwie Skarbu. Istnia³o zagro- ¿enie, ¿e konflikty personalne mog¹ mieæ negatywny wp³yw na przebieg negocjacji. Pozostali cz³onkowie delegacji byli sta³ymi wspó³pracownikami Koca w czasach jego pracy w Ministerstwie Skarbu i zarazem wysokiej klasy fachowcami. Wa¿niejszy od konfliktu personalnego wydawa³ siê konflikt celów, które sta- wiali sobie wicepremier Kwiatkowski i pu³kownik Koc. Dla Koca podstawowym celem po¿yczki materia³owej i gotówkowej by³o natychmiastowe wzmocnienie potencja³u obronnego Polski. Maj¹c to na wzglêdzie, uwa¿a³, ¿e nale¿a³o wyne- gocjowaæ z Anglikami maksimum polskich postulatów i dos³ownie braæ, co da- wali. W sytuacji ówczesnego zagro¿enia i tak nie by³o mo¿liwoœci uzupe³nienia braków w wyposa¿eniu polskiej armii sprzêtem produkowanym w kraju. Uzyska- nie kredytu materia³owego i gotówkowego by³oby równie¿ dla Polski sukcesem propagandowym, tym bardziej ¿e Anglicy mieli do realizacji tak¿e bie¿¹ce zamó-

7 Ibidem, k. 44–45. 8 IMWS, Kol. Jana Ciechanowskiego (dalej: kol. 82), t. 17, k. 2. 202 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna wienia swojej armii. Z drugiej strony E. Kwiatkowski pragn¹³ przeznaczyæ uzy- skany kredyt gotówkowy na zwiêkszenie bazy emisyjnej Banku Polskiego, przez co chcia³ wp³yn¹æ na o¿ywienie ¿ycia gospodarczego. Zamierzenia takie, ze wszech miar s³uszne w wypadku ustabilizowanej sytuacji miêdzynarodowej, w ówcze- snym po³o¿eniu Polski, wobec zagro¿enia ze strony Niemiec nie by³y jednak naj- szczêœliwsze, a targowanie siê o mo¿liwoœæ wydania kredytu gotówkowego poza terenem Wielkiej Brytanii mog³o doprowadziæ do zupe³nego zaprzepaszczenia mo¿liwoœci uzyskania po¿yczki. Polska delegacja wyjecha³a do Anglii dopiero 13 czerwca 1939 r. Trzy miesi¹- ce zajê³o przygotowanie zestawienia natychmiastowych potrzeb polskiej armii. Ich koszt szacowano na 50–60 milionów funtów 9. Po ograniczeniu postulatów do najbardziej niezbêdnych wartoœæ sprzêtu wynosi³a 24 miliony funtów. Mimo ogro- mu pracy zastanawiaj¹ca jest tak d³uga zw³oka. Sprawa oszacowania polskich potrzeb mo¿e jedynie czêœciowo je t³umaczyæ. Pewne œwiat³o rzuca na to zagad- nienie „Sprawozdanie z prac Departamentu Obrotu Pieniê¿nego w Ministerstwie Skarbu w okresie przez wybuchem wojny i bezpoœrednio po jej wybuchu” autor- stwa dr. Stanis³aw Kirkora, ówczesnego zastêpcy komisarza rz¹dowego Banku Polskiego. Wed³ug niego winê za opóŸnianie wyjazdu polskiej delegacji ponosi³ minister J. Beck, który nie chcia³ doprowadziæ do sytuacji, by Polska by³a stawia- na wobec mocarstw zachodnich w roli petenta10. Nale¿y wzi¹æ jednak pod uwagê fakt, ¿e Kirkor by³ politycznym przeciwnikiem ówczesnego obozu rz¹dz¹cego. Sprawa odpowiedzialnoœci za póŸniejszy wyjazd polskiej delegacji ³¹czy siê z ca- ³okszta³tem negocjacji i globaln¹ ocenê tego faktu przyjdzie nam przeprowadziæ póŸniej. W tym miejscu warto wspomnieæ jeszcze o pozycji negocjacyjnej, w ja- kiej znajdowa³ siê Koc. Jego celem by³o utargowanie maksymalnie korzystnych warunków po¿yczki, jednak ewentualna zw³oka w rozmowach mog³a mieæ fatal- ne skutki dla sytuacji Polski. Zadania nie u³atwi³ Kocowi równie¿ sam wicepre- mier Kwiatkowski, który ograniczy³ go doœæ mêtnymi instrukcjami11. Przewodnicz¹cy polskiej delegacji rozpocz¹³ negocjacje 15 czerwca od z³o¿e- nia S.D. Waleyowi, sta³emu podsekretarzowi stanu w brytyjskim Ministerstwie Skarbu, ustnej deklaracji precyzuj¹cej i uzasadniaj¹cej ¿¹dania polskiej strony odnosz¹ce siê do kredytu towarowego i gotówkowego. ¯¹dania dotycz¹ce pomo-

9 BPOSK, Spuœcizna , k. 14. Okrojona wersja tego tekstu ukaza³a siê w „Zeszytach Historycz- nych” w 1970 r. 10 Ibidem, k. 13. 11 Negocjacje Pana Ministra zosta³y poprzedzone ogólnymi rozmowami politycznymi miêdzy obu zainteresowanymi rz¹dami i p³aszczyzna zasadnicza, to jest chêæ udzielenia znaczniejszego kredytu jest ustalona. W toku negocjacji uwa¿a³bym za konieczne jak najd³u¿ej utrzymywaæ pozycjê taktyczn¹ polegaj¹c¹ na wykazywaniu wysokoœci naszych potrzeb, uznanych za konieczne do po- krycia z punktu widzenia interesów wojskowo-politycznych, a dopiero w drugiej linii podejmowaæ dyskusjê na p³aszczyŸnie naszej zdolnoœci p³atniczej, wzglêdnie jej zwiêkszenia na skutek zaci¹gniê- tej po¿yczki; IMWS, kol. 82, t. 17, k. 1–3. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 203 cy finansowej t³umaczy³ faktem, ¿e dozbrojenie polskiej armii mo¿e najszybciej dokonaæ siê poprzez oddanie stronie polskiej do dyspozycji odpowiednich sum. Waley zastrzeg³, co zreszt¹ by³o do przewidzenia, ¿e polskie ¿¹dania nie mog¹ byæ, z powodu trudnej sytuacji Treasury, uwzglêdnione w pe³nych rozmiarach. Dwa dni póŸniej odpowiednie oœwiadczenie Koca zosta³o z³o¿one na piœmie. Na tym etapie pope³niono b³¹d w kolejnoœci negocjowania poszczególnych kwestii. Zdecydowano siê negocjowaæ najpierw kredyt gotówkowy, a dopiero nastêpnie towarowy. Postêpowanie takie okaza³o siê niew³aœciwe, albowiem uzy- skanie kredytu w materia³ach wojennych przysz³oby Polakom znacznie ³atwiej. Nie da siê ukryæ, ¿e polska delegacja mog³a siê tego spodziewaæ. Na takiej, a nie innej decyzji zawa¿y³y plany wykorzystania kredytu gotówkowego na potrzeby zwiêkszenia emisji Banku Polskiego. Trudno w ca³oœci obarczaæ za tê decyzjê Koca, gdy¿ nie jest jasne, czy to nie wicepremier Kwiatkowski wyda³ mu takie polecenie, tym bardziej ¿e Koc, staraj¹c siê dostosowaæ sw¹ taktykê do warun- ków zewnêtrznych, zdecydowa³ siê na prowadzenie równoleg³ych negocjacji. Rokowania z Anglikami toczy³y siê wolno. By³o to skutkiem stylu pracy Ada- ma Koca, ale i uwarunkowañ zwi¹zanych z przygotowywaniem wówczas przez rz¹d brytyjski ram prawnych wspó³pracy z pañstwami sprzymierzonymi12. Pro- wadzone przez szefa polskiej delegacji rozmowy z premierem Chamberlainem oraz lordami Halifaxem i Chestfieldem œwiadczy³y o zainteresowaniu Brytyjczy- ków spraw¹ polsk¹, natomiast nie wnosi³y do sprawy kredytów niczego nowego. Atmosfera wokó³ negocjacji wyjaœni³a siê nieco 1 lipca, gdy sir Frederick Leith- Ross, doradca ekonomiczny rz¹du Jego Królewskiej Moœci i zarazem przewodni- cz¹cy brytyjskiej delegacji, z³o¿y³ Kocowi oœwiadczenie. Okaza³o siê, ¿e do do- tychczasowych trudnoœci skarbu brytyjskiego dosz³y równie¿ trudnoœci po stro- nie polskiej. Frederick Leith-Ross niedwuznacznie wskaza³, ¿e rz¹d polski powinien przeprowadziæ dewaluacjê. Oznacza³oby to przy³¹czenie siê Polski do bloku szter- lingowego. Koc stara³ siê zbiæ te ¿¹dania stwierdzeniem przeci¹¿enia w owej chwili rz¹du polskiego innymi zagro¿eniami. Wobec dalszych nacisków Leith-Rossa Koc zapyta³ wprost, czy przeprowadzenie dewaluacji jest warunkiem przyznania kre- dytu. W odpowiedzi Leith-Ross zaprzeczy³, zaznaczaj¹c jednak, ¿e decyzja rz¹du polskiego mo¿e mieæ wp³yw na postanowienia Anglików. Doda³ równie¿, ¿e re- gulacji bêdzie wymaga³a ponadto sprawa polsko-angielskiego porozumienia wê- glowego13. Przedstawienie nowych warunków by³o dla Koca i polskiej delegacji sporym zaskoczeniem. Spodziewano siê postawienia sprawy przyst¹pienia Polski do blo- ku szterlingowego, ale nie s¹dzono, by mog³o to nast¹piæ przy tak zaognionej sytuacji miêdzynarodowej. Okaza³o siê, ¿e strona brytyjska postanowi³a wyko-

12 Ibidem, k. 150. 13 Ibidem, k. 41–42. 204 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna rzystaæ negocjacje po¿yczkowe do wywarcia nacisku na Polskê. W takiej sytuacji sama sprawa kredytu towarowego i gotówkowego przybiera³a, jak siê wydaje, formê nie pomocy dla sojusznika, ale zwyk³ej operacji handlowej14. Charaktery- styczne by³o to, ¿e sprawa dewaluacji zosta³a postawiona przez Anglików pod- czas negocjacji o kredyt finansowy, a nie materia³owy. Trzeba przyznaæ, ¿e ówczesna sytuacja skarbu Jego Królewskiej Moœci by³a rzeczywiœcie nie³atwa. Na okres negocjacji przypad³y zwiêkszone zamówienia w³asne armii brytyjskiej oraz pañstw zaprzyjaŸnionych. Równie¿ wœród Angli- ków istnia³y spore rozbie¿noœci co do form udzielenia Polsce pomocy. Foreign Office uwa¿a³o, ¿e pomoc dla Polski powinna byæ jak najwiêksza i jak najszyb- sza. Z kolei ko³a wojskowe pragnê³y przekazaæ raczej gotówkê, stanowisko swoje motywuj¹c brakami materia³u wojennego. Na to wszystko nak³ada³o siê podej- œcie Treasury, który domaga³ siê przekazania materia³u ju¿ zap³aconego, najwiêk- szy problem widz¹c w kredycie gotówkowym15. To w³aœnie spowodowa³o, ¿e u An- glików pojawi³a siê sk³onnoœæ do prób przerzucania ciê¿aru czêœci pomocy na Sowiety. Polskim negocjatorom udawa³o siê jednak zbijaæ te argumenty16. Nale¿y tak¿e zauwa¿yæ, ¿e mimo istnienia wspomnianych problemów w³adze brytyjskie zadba³y jednak o stworzenie wokó³ rokowañ przychylnej Polsce atmosfery w an- gielskiej prasie. Ze wzglêdu na powagê sytuacji i nowe uwarunkowania rokowañ Koc postano- wi³ udaæ siê na konsultacje do Warszawy. Równoczeœnie ambasador polski w Lon- dynie, Edward Raczyñski, zdecydowa³ siê wyjaœniæ z lordem Halifaxem sprawê nowych brytyjskich warunków. Uzyska³ od niego gwarancjê, ¿e kredyty dla Pol- ski nie s¹ uzale¿nione od realizacji postulatu dewaluacji czy rewizji porozumie- nia wêglowego. Tymczasem w Polsce Koc zda³ sprawozdanie z sytuacji w Lon- dynie i stara³ siê uzyskaæ nowe instrukcje. Wywo³a³o to wewnêtrzn¹ debatê na temat dalszych negocjacji. Ujawni³a ona rozbie¿noœci w postrzeganiu ówczesnej sytuacji Polski. Marsza³ek Œmig³y-Rydz zacz¹³ bowiem domagaæ siê dodatko- wych kredytów na dozbrojenie armii. W odpowiedzi wicepremier Kwiatkowski mia³ stwierdziæ niemo¿noœæ przyznania nowych œrodków i koniecznoœæ cofniêcia tych ju¿ zapisanych dla wojska. Odnoœnie do negocjacji w Londynie Kwiatkow- ski za¿¹da³ przyznania kredytu gotówkowego w z³ocie. Warunek ten uzna³ Koc za niemo¿liwy do spe³nienia, aczkolwiek zastrzeg³, ¿e lojalnie przeka¿e go stronie angielskiej. Równoczeœnie wskaza³, ¿e Anglicy nadal nie s¹ przekonani o nie- uchronnoœci wojny. Gdyby tak¹ œwiadomoœæ mieli, rozmowy po¿yczkowe by³yby znacznie ³atwiejsze17. Ostatecznie do Londynu Koc wróci³ z niezmienionymi in-

14 J. Beck, Ostatni raport, Warszawa 1987, s. 178. 15 IMWS, kol. 82, t. 17, k. 21. 16 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), t. III, k. 57–58. 17 Ibidem, k. 63–65. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 205 strukcjami co do kredytu finansowego, natomiast warunki dotycz¹ce kredytu to- warowego zosta³y w zasadzie dostosowane do propozycji brytyjskich. Koc obwinia³ za przyjêcie takiego stanowiska wy³¹cznie wicepremiera Kwiat- kowskiego, co nie wydajesz do koñca s³uszne, gdy¿ pewn¹ rolê w utrzymaniu nierealnych polskich postulatów odegra³ tak¿e minister Beck. Znaczenie jego opinii w toku negocjacji nie jest do koñca jasne. Bez w¹tpienia wiedzia³ on dok³adnie o przebiegu negocjacji. Wynika³o to z roli, jak¹ pe³ni³a w ich toku ambasada w Lon- dynie. Na wp³yw Becka na przebieg negocjacji wskazuje pismo ambasadora pol- skiego w Pary¿u z 26 lipca 1939 r., informuj¹ce o rozmowach z rz¹dem francu- skim w sprawie kredytu finansowego dla Polski18. Z kolei Sprawozdanie z roko- wañ finansowych zawiera informacjê, ¿e szereg decyzji stricte finansowych Kwiatkowski konsultowa³ z Beckiem19. Tak¿e Kirkor wskazuje, ¿e wicepremier Kwiatkowski sk³onny by³ przyj¹æ propozycje angielskie, brak³o mu jednak odwa- gi, aby wobec opozycji ministra Becka odst¹piæ od poprzednich polskich ¿¹dañ. Obawia³ siê zarzutu s³aboœci, z jakim spotka³ siê przy okazji swojego stosunku do sprawy Zaolzia. P. Minister Beck natomiast uwa¿a³, ¿e rezygnacja z poprzednich ¿¹dañ nie odpowiada presti¿owi Polski i jego zdaniem os³abia³aby jej pozycjê polityczn¹. To zdanie Min. Becka przewa¿y³o i po¿yczki nie przyjêto20. Nieco wy- jaœnieñ samego Becka w tej sprawie mo¿emy znaleŸæ równie¿ we wspomnieniach ówczesnego ambasadora Raczyñskiego21. Przed³u¿aj¹cy siê pobyt Adama Koca w Warszawie spowodowany by³ podjê- ciem przez Polaków próby wywarcia nacisku na Anglików za poœrednictwem Pary¿a. Okaza³o siê bowiem, ¿e negocjacje po¿yczkowe Anglicy prowadzili rów- nie¿ w imieniu Francuzów, którzy mieli partycypowaæ w planowanym kredycie gotówkowym dla Polski. Rozmowy podjête przez ambasadora Juliusza £ukasie- wicza w celu sk³onienia doñ rz¹du francuskiego nie przynios³y jednak spodzie-

18 IMWS, kol. 82, t. 17, k. 141–148. 19 Ibidem, k. 166. 20 BPOSK, Spuœcizna , k. 17–19. Podobne stanowisko por. K. Morawski, Wspomnienia z pra- cy w Ministerstwie Skarbu, „Kultura” (Pary¿) 1950, nr 2–3 (28–29), s. 175–176. Por. te¿. E. Ra- czyñski, W sojuszniczym Londynie. Dziennik ambasadora Edwarda Raczyñskiego, Warszawa 1989, s. 30 i nn. 21 Nie przypominam sobie, mówi³ mi Józef Potocki, bym kiedykolwiek omawia³ z którymœ z tych szefów Dwójki problemy istotne, to znaczy stosunek naszych si³ zbrojnych do si³ niemieckich i rosyj- skich, ani te¿ wartoœæ realnej pomocy, któr¹byœmy mogli od naszych aliantów oczekiwaæ. W tej sytuacji myœleliœmy (scilicet wy¿si urzêdnicy MSZetu), ¿e Beck te informacje posiada, i ¿e wie co robi, id¹c na tak œmia³¹ politykê”. Otó¿ to przekonanie MSZetu, ³¹cznie tak¿e z Augustem Zaleskim, by³o b³êdne: wojsko, sztab, GISZ nie komunikowa³y swych informacji wojskowych MSZetowi, który w najwa¿niejszych sprawach dzia³a³ w ciemnoœciach i po omacku. Ta mania sekretu naszego szta- bu, wobec ju¿ nie tylko polskiej opinii, ale nawet wobec naszych dyplomatów najbardziej miarodaj- nych, by³a op³akana. Sam Beck by³ jej g³ównie winien: w Zaleszczykach, gdzie go wita³ z ramienia ambasady RP w Bukareszcie mój stary przyjaciel jeszcze z ³awy szkolnej w Kijowie, W³adek Wolski, Beck mu powiedzia³: „Myœla³em, ¿e mam sto dywizji, a mia³em g...o!”, IMWS, Kolekcja Edwarda Raczyñskiego, t. H/346, k. 2–3. 206 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna wanego rezultatu22 i ujawni³y dominuj¹cy wp³yw Brytyjczyków na rokowania. Ustêpliwoœæ Francuzów wobec polskich postulatów nie przynios³a skutku, a fakt wyjœcia na jaw próby wywarcia nacisku na Anglików nie wp³yn¹³ dobrze na at- mosferê toczonych w Londynie negocjacji. Koc wróci³ do Londynu 8 lipca, jednak rozmowy z Brytyjczykami podjêto ponownie dopiero dwa dni póŸniej. Na wstêpie przewodnicz¹cy polskiej delega- cji z³o¿y³ w imieniu swojego rz¹du deklaracjê co do sprawy dewaluacji z³otego i polskiej polityki pieniê¿nej. Mia³a ona byæ przedmiotem odrêbnych rozmów spe- cjalnej polskiej delegacji. W odpowiedzi na ni¹ Sir Frederick [Leith-Ross] zapy- ta³, czy pu³k. Koc jest osob¹ wyznaczon¹ przez Rz¹d Polski, w myœl z³o¿onej de- klaracji, do dyskutowania polskiej polityki pieniê¿nej i czy móg³by z nim od razu przyst¹piæ do rozmowy na ten temat. Na oœwiadczenie pu³k. Koca, ¿e nie jest on upowa¿niony do prowadzenia tej dyskusji i ¿e inni delegaci prowadziliby j¹ w ra- zie potrzeby, Sir Frederick zapyta³, kiedy upowa¿nieni delegaci mogliby przyje- chaæ do Londynu, przy czym zaznaczy³, i¿ jeœliby mieli oni ujmowaæ zagadnienie polskiej polityki pieniê¿nej tylko z punktu widzenia historycznego lub nie byli dostatecznie kompetentni do prowadzenia takiej dyskusji, to lepiej ¿eby nie przy- je¿d¿ali23. Nastêpnego dnia Leith-Ross ponownie indagowa³ Koca na temat przy- bycia polskiej delegacji do spraw polityki walutowej. Wobec negatywnej odpo- wiedzi Koca jego angielski rozmówca przekaza³ mu tekst umowy dotycz¹cej kre- dytu gotówkowego z zastrze¿eniem, ¿e powinna ona byæ podpisana najpóŸniej 14 lipca, albowiem póŸniej rz¹d brytyjski, ze wzglêdu na wakacje parlamentarne, nie bêdzie w stanie uzyskaæ odpowiednich pe³nomocnictw. Zgodnie z oczekiwa- niami umowa zawiera³a niemo¿liw¹ do przyjêcia przez Koca w zwi¹zku z wi¹¿¹- cymi go instrukcjami formu³ê, ¿e do czasu ustalenia celów, na które po¿yczka bêdzie wykorzystana, Polacy otrzymane pieni¹dze bêd¹ trzymaæ w funtach szter- lingach i frankach francuskich. Nastêpne dni up³ynê³y na bardzo intensywnych spotkaniach przedstawicieli obu stron. Polska delegacja obstawa³a przy rezygna- cji z warunku konsultowania sposobu wydatkowania po¿yczki z rz¹dami Wiel- kiej Brytanii i Francji. Obaj kontrahenci nie chcieli siê jednak na to zgodziæ. Rów- noczeœnie sam Koc kontaktowa³ siê z Warszaw¹ w celu uzyskania zmiany pol- skiego stanowiska negocjacyjnego. Rozmowê z ministrem Beckiem wspomina³ póŸniej tak: Widzê ca³kowit¹ bezcelowoœæ ¿¹dania udzielenia kredytu w efektyw- nym z³ocie. Proszê, ¿eby Minister Skarbu odst¹pi³ od warunku z³ota, poniewa¿ przekreœla to uzyskanie po¿yczki [gotówkowej]. W tym wypadku funty angielskie s¹ jak z³oto. Bierzcie funty — to najlepsza waluta œwiata. S¹ jak z³oto24. W tych staraniach wspierali Koca ambasadorowie Raczyñski i £ukaszewicz, nie przynio- s³y one jednak ¿adnych rezultatów. W takiej sytuacji obie strony postanowi³y

22 J. £ukasiewicz, Dyplomata w Pary¿u 1936–1939, Londyn 1989, s. 271–279. 23 IMWS, kol. 82, t. 17, k. 152–153. 24 A. Koc, Wspomnienia, t. III, k. 68–69. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 207 wznowiæ negocjacje na temat kredytu gotówkowego jesieni¹ 1939 r., podczas sesji parlamentu25. Znacznie ³atwiejsze by³y negocjacje o kredyt towarowy. Ze wzglêdu na pozytywny wp³yw tej operacji na sytuacjê na angielskim rynku uzgodnieniu podle- ga³ jedynie zakup poszczególnych materia³ów wojennych. Tak¿e zadania stoj¹ce przed Kocem jako przewodnicz¹cym delegacji by³y ³atwiejsze do zrealizowania, szereg polskich dezyderatów mo¿na by³o bowiem ³atwiej uzasadniæ z punktu widze- nia obronnoœci pañstwa. Nie bez znaczenia by³ fakt, ¿e Anglicy nie przeczuwali tak silnie zagro¿enia zbli¿aj¹c¹ siê wojn¹ i dlatego dominuj¹cy wp³yw na ostateczn¹ decyzjê mia³y jeszcze sfery finansowe, a nie wojskowe. Gwarancje dla Polski traktowano, podobnie jak i negocjacje kredytowe, jako narzêdzie s³u¿¹ce odci¹gniê- ciu Warszawy od ewentualnej wspó³pracy z Berlinem26. W momencie gdy taka wspó³- praca wyda³a siê niemo¿liwa, Brytyjczycy natychmiast usztywnili swoje stanowisko27. Jak wspomniano, negocjacje dotycz¹ce kredytu towarowego toczy³y siê rów- noczeœnie z rokowaniami finansowymi. Ze wzglêdu na przyznanie tym drugim priorytetowego znaczenia rozmowy na temat pomocy materia³owej uleg³y zinten- syfikowaniu dopiero pod wp³ywem fiaska rokowañ finansowych. Polskie ¿¹dania odnoœnie do zmiany propozycji brytyjskich dotyczy³y przede wszystkim rezygna- cji z w³¹czonego do umowy sprzêtu dla elektryfikacji kraju. Ca³kowita wartoœæ kredytu w materia³ach wojennych opiewa³a na kwotê oko³o 8 milionów funtów. W ramach kontraktu przewidziano m.in. dostawy sprzêtu dla lotnictwa (m.in. 114 samolotów) o wartoœci 2 mln funtów, umundurowania (0,6 mln funtów) oraz su- rowców wojennych (ok. 1,5 mln funtów)28. Jednak sprawa kredytu gotówkowego spowodowa³a przesuniêcie w czasie podpisania umowy o kredyt towarowy. Osta- tecznie dosz³o do niej 2 sierpnia 1939 r.29 W imieniu polskiego rz¹du sygnowa³ j¹ ambasador Edward Raczyñski. Prasa krajowa donosi³a o sukcesie, jakim by³o zawarcie umowy o kredyt towa- rowy. Bior¹c pod uwagê mo¿liwoœæ jego faktycznego wyzyskania, by³ on raczej zwyciêstwem o charakterze propagandowym. Oznacza³, ¿e w obliczu niemieckie- go zagro¿enia Polska nie by³a sama. Z kolei prasa brytyjska raczej nie kry³a swe- go rozczarowania wynikiem negocjacji o kredyt gotówkowy. Win¹ za ich niepo- wodzenie sk³onna by³a obarczaæ raczej w³asny rz¹d. Polski rz¹d i w³adze wojskowe przewidywa³y, ¿e kredyt towarowy mo¿e zo- staæ wykorzystany ju¿ po rozpoczêciu dzia³añ wojennych, wszak nie przewidy-

25 IMWS, kol. 82, t. 17, k. 138. 26 M. Nurek, Polska w polityce Wielkiej Brytanii w latach 1936–1941, Warszawa 1983, s. 173–190. 27 Por. M. Kornat, Brytyjskie gwarancje niepodleg³oœci Polski w 1939 r. jako problem historycz- ny: kontynuacja i zwrot w historiografii, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagielloñskiego. Prace Historyczne” 1999, z. 126, s. 192–193. 28 Ibidem, t. 18, k. 68–70. 29 Ibidem, k. 52–63. 208 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna wano, ¿e wojna bêdzie rozstrzygniêta ju¿ po trzech tygodniach walk. Faktem jest, ¿e do Polski nie dotar³ ju¿ ¿aden z transportów objêtych umow¹ z 2 sierpnia 1939 r. Kredyt towarowy móg³by byæ skuteczny, gdyby umowa zosta³a zawarta rok wcze- œniej. Istnia³aby wówczas szansa na przeszkolenie za³óg do samolotów, a zamó- wione surowce mog³yby wzmocniæ polski przemys³ zbrojeniowy. Nie zmienia to faktu, ¿e sztywne stanowisko polskiego rz¹du w sprawie warunków kredytu go- tówkowego przes¹dzi³o o negatywnym wyniku negocjacji w jego sprawie. To, ¿e Anglicy obstawali przy swoich kryteriach udzielenia Polsce pomocy wydaje siê zrozumia³e. Odrêbn¹ spraw¹ s¹ wspomniane wy¿ej za³o¿enia brytyjskiej poli- tyki w tych miesi¹cach. Anglicy wydawali swoje pieni¹dze i chcieli mieæ pew- noœæ, ¿e rzeczywiœcie przynios¹ one obronnoœci sojusznika konkretne korzyœci. Ze swojej strony Adam Koc dokona³ wszystkiego, co by³o w jego mocy. Sam wyst¹pi³ z propozycj¹ starania siê o kredyt u zachodnich sojuszników, usilnie prze- konywa³ E. Kwiatkowskiego do zmiany instrukcji, a równoczeœnie nie posun¹³ siê do nielojalnego wzglêdem niego zachowania, mimo ¿e racja stanu mog³aby tego wymagaæ. Pozostaje w sferze domys³ów, czy rokowania nie przyjê³yby ko- rzystniejszego obrotu, gdyby dewaluacja zosta³a przeprowadzona wówczas, gdy Adam Koc, jako prezes Banku Polskiego, zachowywa³ jeszcze realny wp³yw na politykê gospodarcz¹, to znaczy w pierwszym kwartale roku 193630. Po powrocie z Wielkiej Brytanii Adam Koc wzi¹³ udzia³ w ZjeŸdzie Ogólnym Legionistów w Krakowie. Maszerowa³ w jednym szeregu wraz ze swoimi by³ymi podkomendnymi z Dywizji Ochotniczej. Rzeczywistoœæ jednak nie przysparza³a powodów do radoœci: Ze zjazdu w Krakowie wróci³em do Warszawy. Miesi¹c sier- pieñ mija³ przy coraz zwiêkszaj¹cym siê nerwowym napiêciu, w oczekiwaniu na rozpoczêcie wojny. Przyst¹pienie do uzupe³niania ekwipunku polowego, jak mun- dur, p³aszcz, buty itp. Wojna „wisia³a w powietrzu” — pisa³31.

6.2. Ewakuacja polskiego z³ota Prawdopodobnie, mimo prowadzonych przygotowañ wojennych, Adam Koc podziela³ zdanie wiêkszoœæ ówczesnych elit, ¿e do wybuchu wojny jednak nie dojdzie32. Byæ mo¿e w tym przekonaniu utwierdzili go jego niedawni rozmówcy. 1 wrzeœnia 1939 r. sprawa siê wyjaœni³a — wojna wybuch³a. Trudno powiedzieæ, co wtedy czu³ „Szlachetny”. Mia³ zapewne œwiadomoœæ, ¿e jest to chwila próby dla pañstwa, którego dobru poœwiêci³ ca³e ¿ycie. Z drugiej strony mo¿na przy- puszczaæ, ¿e z pewn¹ nostalgi¹ siêga³ ponownie po mundur, który 11 lat wcze- œniej musia³ zdj¹æ z rozkazu marsza³ka Pi³sudskiego. Ju¿ wkrótce okaza³o siê,

30 Szerzej na temat negocjacji por. J. Mierzwa, Negocjacje kredytowe w 1939 r. Przyczynek do przygotowañ wojennych Polski, „Studia Historyczne 2005, z. 3–4, s. 355–365. 31 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), t. III, k. 72. 32 Diariusz , t. IV, Londyn 1972, s. 688–689. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 209

¿e nawet w czasie wojny jego losy mia³y zostaæ silnie zwi¹zane z zagadnieniami gospodarczymi. Z negocjacjami u Brytyjczyków o kredyt wi¹za³a siê poœrednio sprawa pol- skiego z³ota. Dla Koca by³o jasne, ¿e wobec wybuchu wojny domaganie siê pozy- skania kredytu gotówkowego w z³ocie straci³o aktualnoœæ. Przekreœlone zosta³y tak¿e walutowe motywy Anglików, które blokowa³y rozmowy w tej sprawie, dla- tego te¿ nale¿a³o jak najszybciej podpisaæ proponowany przez rz¹d brytyjski tekst umowy. Wi¹za³a siê z tym równie¿ sprawa losów z³ota przechowywanego w Ban- ku Polskim. Ze wzglêdu na wyj¹tkow¹ sytuacjê, jak¹ by³ stan wojny, przesta³o ono spe³niaæ sw¹ funkcjê jako podstawa polskiej waluty. Wed³ug Koca powinno ono zostaæ oddane do dyspozycji w³adz wojskowych, które mog³yby przeznaczyæ je na zakupy materia³u wojennego. Te koncepcje sprawi³y, ¿e 3 wrzeœnia 1939 r. Adam Koc uda³ siê do II wiceministra spraw wojskowych i szefa Administracji Armii, gen. Aleksandra Litwinowicza. Zreferowa³ mu swój pogl¹d na sprawê i uzy- ska³ natychmiastow¹ nominacjê na stanowisko ds. finansowych w Sztabie oraz równoczesne powo³anie do s³u¿by czynnej33. Poniewa¿ powy¿sze kroki le¿a³y de facto w kompetencji ministra skarbu, dlatego bezpoœrednio z MSWojsk. Koc uda³ siê do wicepremiera Kwiatkowskiego. Okaza³o siê, ¿e punkt widzenia Koca na sprawê angielskiego kredytu oraz roli polskiego z³ota ca³kowicie zgadza³ siê z po- gl¹dem wicepremiera. W Ministerstwie Skarbu Koc otrzyma³ równie¿ informa- cjê, ¿e Departament Obrotu Pieniê¿nego wyda³ ju¿ pierwsze zarz¹dzenia doty- cz¹ce ewakuacji z³ota34. Trudno dziœ stwierdziæ, czy Koc by³ pierwsz¹ osoba, która zwróci³a uwagê na koniecznoœæ finalizacji sprawy kredytu gotówkowego. Wed³ug S. Kirkora w mo- mencie przybycia Koca do Ministerstwa Skarbu telegram akceptuj¹cy angielskie warunki po¿yczki zosta³ ju¿ wys³any35. Nie ulega natomiast ¿adnej w¹tpliwoœci, ¿e sprawa losu z³ota w wypadku wybuchu wojny by³a rozwa¿ana w gremiach rz¹dowych jeszcze przed 1 wrzeœnia 1939 r., a pierwsze dzia³ania podjêto, zanim Koc zainteresowa³ siê ca³¹ spraw¹. Planowana ewakuacja samolotami do Szwecji nie dosz³a do skutku ze wzglêdu na brak czasu, dlatego te¿ nale¿a³o operacje tak¹ improwizowaæ36. Dla Koca sprawa z³ota stanowi³a poniek¹d uboczny produkt roz- wa¿añ na temat zakoñczenia negocjacji w sprawie kredytu gotówkowego. O ile jednak sprawê rokowañ mo¿na by³o rozwi¹zaæ za pomoc¹ jednego telegramu, o tyle kwestia z³ota stawa³a siê w miarê postêpów armii niemieckiej coraz bar- dziej pal¹ca. Ju¿ 3 wrzeœnia by³o jasne, ¿e polskie z³oto musi opuœciæ Warszawê. Zadanie jego ewakuacji powierzono p³k. Adamowi Kocowi. Tytu³ dla niego sta-

33 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), t. III, k. 77. 34 IMWS, Akta Ministerstwa Sprawiedliwoœci, sygn. A.20.5, t. 26, niepaginowana. 35 BPOSK, Spuœcizna , k. 34. 36 Szerzej na temat koncepcji ewakuacji z³ota por.: W. Rojek, Odyseja skarbu Rzeczypospolitej. Losy z³ota Banku Polskiego 1939–1950, Kraków 2000, s. 26 i nn. 210 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna nowi³a pierwotnie pe³niona w Sztabie funkcja, a od 10 wrzeœnia nominacja na wiceministra skarbu37. Zgodnie z informacjami uzyskanymi u gen. A. Litwinowicza oraz wsparty de- klaracj¹ premiera S. Sk³adkowskiego o udzieleniu pomocy administracyjnej przy ewakuacji, Koc uda³ siê do Parku Paderewskiego, gdzie mia³a stacjonowaæ ko- lumna autobusów (10 pojazdów PKP oraz 2 magistratu warszawskiego). Ich stan pozostawia³ jednak wiele do ¿yczenia. W zwi¹zku z tym Koc rozkaza³ sprawuj¹- cemu komendê nad grup¹ por. Andrzejowi Jeniczowi, by³emu podkomendnemu z POW i pracownikowi Ministerstwa Skarbu, jak najszybsze doprowadzenie au- tobusów do stanu pozwalaj¹cego na wykorzystanie ich przy transporcie z³ota. Dopiero po wydaniu poleceñ por. Jeniczowi Koc uda³ siê do Banku Polskiego na spotkanie z prezesem W. Byrk¹ oraz dyrektorem L. Barañskim38. Uda³o mu siê ustaliæ z kierownictwem polskiej instytucji emisyjnej przewidywan¹ wielkoœæ drogocennego ³adunku, terminy za³adunku, ponadto wyznaczono równie¿ stra¿- ników bankowych do jego strze¿enia. Nastêpnie Koc wyznaczy³ p³k. Stefana Iwa- nowskiego i p³k Micha³a Grosska na stanowiska komendantów dwóch kolejnych tur ewakuacji z³ota. Z powy¿szego opisu wynika jasno, ¿e Adam Koc nie pe³ni³ funkcji zwi¹za- nych stricte z techniczn¹ stron¹ ewakuacji z³ota, a raczej sprawowa³ swego rodza- ju pieczê nad jej pomyœlnym przeprowadzeniem. Trzeba zaznaczyæ, ¿e w ówcze- snych warunkach opracowanie planu ewakuacji niczego nowego by nie wnios³o, poniewa¿ sytuacja na froncie zmienia³a siê b³yskawicznie, a kierunki wywozu z³ota musia³yby byæ do niej dostosowane. Podstaw¹ wszystkich decyzji Koca mia³y byæ informacje ze Ÿróde³ wojskowych, z tego wzglêdu pe³nienie przezeñ funkcji w Sztabie by³o trudne do przecenienia. Transport z³ota opuœci³ stolicê w dwóch turach — 4 i 5 wrzeœnia. Pierwsza czêœæ wyjecha³a do Brzeœcia, natomiast druga przez Lublin (po drodze zabrano tak¿e z³oto znajduj¹ce siê w tamtejszym oddziale) do £ucka39. Tymczasem Koc znajdowa³ siê wówczas w otoczeniu gen. A. Litwinowicza. Po dotarciu do £ucka zgodnie z zarz¹dzeniem Koca odby³a siê narada z udzia³em w³adz Banku Polskie- go oraz spotkanych w sekretariacie wojewody Aleksandra Hauke-Nowaka, Hen- ryka Rajchmana i Ignacego Matuszewskiego. Na odprawie tej Koc wyznaczy³ na dowódcê ca³oœci transportu majora Rajchmana40. Prawdopodobnie ju¿ wówczas

37 Z. Karpiñski b³êdnie podaje w swoich wspomnieniach, ¿e nast¹pi³o to przed wybuchem woj- ny. Por. Z. Karpiñski, O Wielkopolsce, z³ocie i dalekich podró¿ach, Warszawa 1971, s. 206. 38 Wed³ug S. Kirkora do tego spotkania dosz³o dopiero 5 wrzeœnia; BPOSK, Spuœcizna , k. 34. 39 Szczegó³owe rozlokowanie zapasów z³ota w poszczególnych oddzia³ach Banku Polskiego por. np. Z. Karpiñski, Losy z³ota polskiego podczas drugiej wojny œwiatowej, Warszawa 1958, s. 5. 40 Pierwotny zamys³ wyznaczenia na komendanta transportu Matuszewskiego Koc zmieni³ pod wp³ywem perswazji tego ostatniego — Rajchman by³ umundurowany, co w warunkach wojennych mia³o niebagatelne znaczenie; A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), t. III, k. 106. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 211 pojawi³a siê koncepcja, by ca³e z³oto skoncentrowaæ na granicy polsko-rumuñ- skiej, w okolicy Œniatynia41. Mia³ siê tym zaj¹æ jednak Matuszewski, Kocowi bowiem poruczono ju¿ nowe zadania. Warto nadmieniæ, ¿e w ramach konwoju, dziêki zgodzie p³k. Koca, znaleŸli siê równie¿ m.in. jego przyjaciele, byli mini- strowie H. Floyar-Rajchman i I. Matuszewski, a tak¿e towarzysz¹ce transportowi od Warszawy kierownictwo Banku Polskiego (w prywatnych samochodach)42. Sam Koc nie zdecydowa³ siê na zabranie w ramach tego transportu swoich bliskich43. Sama, choæ zakoñczona sukcesem, ewakuacja z³ota poza granice Polski nie rozwi¹zywa³a problemu finansowania wojny. Istnia³a koniecznoœæ delegowania przez polski rz¹d osoby, która podjê³aby siê sfinalizowania operacji kredytowych (po¿yczka z Rambouillet, kredyt gotówkowy i materia³owy w Wielkiej Brytanii). Do realizacji tych zadañ doskonale nadawa³ siê w³aœnie Adam Koc. Trudno siê dziwiæ, ¿e z w³asnej inicjatywy podj¹³ siê tych zabiegów — by³ specjalist¹ od tego typu operacji, pe³ni¹cym wysokie funkcje w administracji pañstwowej. Wy- stêpuj¹c o przyznanie mu nieograniczonych pe³nomocnictw w tym zakresie, po- wo³ywa³ siê na gen. Mieczys³awa Maciejowskiego, szefa zaopatrzenia armii44. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e równie¿ wicepremier Kwiatkowski by³ sk³onny udzie- liæ mu tego typu delegacji, z zastrze¿eniem jednak koniecznoœci telegraficznej konsultacji z nim45. Podstaw¹ dzia³añ Koca we Francji i Wielkiej Brytanii mia³y byæ dekret prezydenta RP z 9 wrzeœnia 1939 r. o upowa¿nieniu ministra skarbu do zaci¹gania za granic¹ kredytów na cele obrony pañstwa oraz zarz¹dzenie ministra skarbu o wyznaczeniu pe³nomocnika dla zaci¹gania za granic¹ kredytów na cele obrony pañstwa z 10 wrzeœnia 1939 r46. Ostatecznie zrezygnowano z obligatoryj- nego konsultowania decyzji z ministrem skarbu na rzecz przydzielenia do misji Koca dyrektora Departamentu Obrotu Pieniê¿nego S. Kirkora. Realizacja powie- rzonego zadania przyspieszy³a opuszczenie przez Koca Polski, co nast¹pi³o 11 wrzeœnia wieczorem. Nie podejrzewa³ on zapewne wówczas, ¿e ju¿ nigdy nie bêdzie mu dane zobaczyæ ojczystej ziemi. Nastêpnego dnia rozpocz¹³, we wspó³- pracy z ambasadorem polskim w Bukareszcie Rogerem Raczyñskim, uwieñczone sukcesem starania o zezwolenie na transport polskiego z³ota przez terytorium Ru- munii47. W rzeczywistoœci na tym w du¿ej mierze koñczy³a siê rola p³k. Adama

41 Ibidem, k. 98. 42 S. Sk³adkowski prawdopodobnie b³êdnie pisze, ¿e w czasie rozmowy z Kocem w Warszawie obecni byli Matuszewski i Rajchman. S. Sk³adkowski, Nieostatnie s³owo oskar¿onego. Wspomnie- nia i artyku³y, Londyn 1964, s. 367. 43 Adam Koc by³ kawalerem. Jego brat Leon wraz z synem Wac³awem wziêli udzia³ w kampanii wrzeœniowej. Pierwszy z nich dosta³ siê do niewoli sowieckiej, natomiast drugi uciek³ póŸniej z nie- woli niemieckiej. 44 H. Gruber, op. cit., s. 399–400. 45 S. Kirkor, Ewakuacja Ministerstwa Skarbu w 1939 (ze wspomnieñ osobistych), „Zeszyty Hi- storyczne” (Pary¿) 1971, z. 20, s. 114. 46 IMWS, kol. 82, t. 17, k. 171–173. 47 IMWS, Akta Ministerstwa Sprawiedliwoœci, sygn. A.20.5, t. 26, niepaginowana. 212 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Koca w wywiezieniu polskiego z³ota. Spor¹ jego zas³ug¹ by³o szybkie przepro- wadzenie tej operacji. Przejawem odpowiedzialnoœci z jego strony by³o równie¿ przekazanie transportu akurat Rajchmanowi i Matuszewskiemu, których kwalifi- kacje dawa³y gwarancje skutecznoœci tego przedsiêwziêcia. Jednak, jak siê póŸ- niej okaza³o, w³aœnie sprawa ewakuacji z³ota mia³a spowodowaæ g³êboki konflikt miêdzy tymi przyjació³mi. W pewnej mierze by³o to skutkiem faktu, ¿e w zasa- dzie ca³a chwa³a za ocalenie z³ota sp³ynê³a na Adama Koca. Bezpoœrednio z Czerniowiec Koc uda³ siê do Bukaresztu. Towarzyszyli mu bliscy wspó³pracownicy z czasów jego pracy w Ministerstwie Skarbu — W. Ba- czyñski oraz Antoni Repeczko. Ponadto w otoczeniu Koca znalaz³ siê z polecenia wicepremiera E. Kwiatkowskiego równie¿ S. Kirkor oraz oddelegowany przez w³adze Banku Polskiego Z. Karpiñski. Brak jest szczegó³owych informacji na temat tego, co Koc robi³ w Bukareszcie. Jedyn¹ wskazówkê przynosz¹ akta do- chodzenia w sprawie Henryka Grubera oraz jego wspomnienia. Poniewa¿ po- wsta³e wówczas dokumenty s¹ bardziej przejawem trwaj¹cej w œrodowisku tzw. jednoœci narodowej nagonki antysanacyjnej ni¿ rzeczywistych zarzutów, nale¿y podchodziæ do nich ze szczególn¹ ostro¿noœci¹. Koc i towarzysz¹cy mu wspó³pracownicy musieli udaæ siê z Czerniowiec do Bukaresztu w celu sfinalizowania spraw technicznych zwi¹zanych z transportem z³ota przez terytorium Rumunii oraz uzyskania wiz wjazdowych do Francji. Adam Koc wówczas podj¹³ równie¿ pierwsz¹ s³u¿bow¹ decyzjê. Za¿¹da³, aby oddzia³ PKO w Pary¿u lub Nowym Jorku przekaza³ do jego dyspozycji dwa miliony z³o- tych. Domagaj¹c siê wspomnianej sumy, nie poinformowa³ prezesa PKO o celu, na który potrzebne mu by³y a¿ tak du¿e œrodki. Prawdopodobnie mia³y byæ one przeznaczone na zakup najpotrzebniejszych artyku³ów dla polskiej armii48. Zgod- nie z ¿¹daniem Koca H. Gruber wys³a³ telegram do oddzia³u PKO w Nowym Jorku. Ze wzglêdów formalnych polecenie to nie mog³o jednak zostaæ zrealizo- wane49. Wybuch wojny wp³yn¹³ na pewne zmiany w psychice Koca. Uwa¿a³, ¿e wszystkie œrodki nale¿y podporz¹dkowaæ przysz³ej odbudowie kraju. W sytu- acjach kryzysowych nie zwyk³ by³ konsultowaæ swoich decyzji, a raczej rozkazy- waæ. To spowodowa³o, ¿e wielu jego dawnych wspó³pracowników mia³o doñ pre- tensje o takie metody rozstrzygania wielu kwestii.

6.3. Na paryskim gruncie Misja Koca przyby³a do Pary¿a 18 wrzeœnia50. Wedle pierwotnych zamierzeñ jej szefa pewna jej czêœæ mia³a pozostaæ w stolicy Francji, a druga udaæ siê do Londynu. Tymczasem dokonany dzieñ wczeœniej atak Sowietów na Polskê spra-

48 S. Kirkor, Ewakuacja , s. 114. 49 H. Gruber, op. cit., s. 402. 50 A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), k. 115. S. Kirkor podaje w swoich wspomnieniach, ¿e na- st¹pi³o to 16 wrzeœnia, a A. Mühlstein mówi o 17 wrzeœnia. Por. S. Kirkor, Ewakuacja , s. 115; A. Mühlstein, Dziennik. Wrzesieñ 1939–listopad 1940, Warszawa 1999, s. 43. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 213 wi³, ¿e jej sytuacja militarna sta³a siê katastrofalna. Kampania wrzeœniowa by³a de facto przegrana. Win¹ za ten stan rzeczy obarczono sanacjê. W³adzy nie dzie- li³a ona z nikim, wiêc i odpowiedzialnoœæ za konsekwencje rz¹dów spada³a wy- ³¹cznie na ni¹. Nale¿a³o siê wiêc liczyæ z wrogim nastawieniem spo³eczeñstwa oraz prób¹ wykorzystania tych nastrojów przez przedwrzeœniow¹ opozycjê. Koc zdawa³ sobie z koniecznoœci zmian, jednak zapewne nie podejrzewa³, ¿e sytuacja w Pary¿u bêdzie przypomina³a tradycyjne „polskie piek³o”. Po przyjeŸdzie do Pary¿a natychmiast przyst¹pi³ do organizowania prac przy- sz³ego Ministerstwa Skarbu na emigracji. Oznacza³o to m.in. koniecznoœæ okre- œlenia stanu posiadania pañstwa polskiego na terytoriach nieznajduj¹cych pod niemieck¹ i sowieck¹ okupacj¹. W zakresie tym mieœci³ siê np. przegl¹d banko- woœci polskiej zagranic¹, a tak¿e sytuacji w polskich przedsiêbiorstwach i flocie handlowej. Ponadto musia³ on tak¿e dzia³aæ na rzecz podstawowego celu, w ja- kim zosta³ wys³any, to znaczy zrealizowania przez aliantów zawartych ju¿ umów kredytowych. Wobec niewyjaœnionej sytuacji prawnej prezydenta RP oraz pol- skiego rz¹du Koc w pierwszej kolejnoœci wyda³ polecenie ograniczenia wyp³aty wk³adów do 10%. Decyzja ta, bolesna dla licznie nap³ywaj¹cych do Pary¿a pol- skich emigrantów, by³a wówczas niezbêdna, by uratowaæ od upadku polskie pla- cówki bankowe na Zachodzie51. Adam Koc, jako wiceminister skarbu, by³ w³ad- ny podejmowaæ tego typu decyzje. Nie tylko to rozstrzygniêcie Koca by³o kwe- stionowane przez jego niektórych przyjació³ politycznych. H. Gruber zarzuca³ mu równie¿ próbê wykorzystania paryskiego oddzia³u PKO do ataku na prezesa tego banku. Z akt dochodzenia w sprawie PKO jasno wynika, ¿e osobê Koca ³¹czono wprost z „klik¹” Grubera. Wi¹¿e siê to z póŸniejsz¹ nagonk¹ na przedstawicieli obozu sanacyjnego. Misja p³k. Koca mia³a racjê bytu do momentu przyjazdu rz¹du polskiego do Francji. Wówczas powierzone mu zadania zosta³yby przejête przez struktury rz¹- dowe52. Oczekiwany przyjazd gabinetu gen. Sk³adkowskiego lub chocia¿ pierw- szych ministrów jednak nie nast¹pi³. Pod wp³ywem skumulowanych nacisków niemieckich oraz francuskich, popieranych przez ko³a polskiej opozycji przed- wrzeœniowej, dosz³o do internowania w³adz polskich w Rumunii. Poniewa¿ przed- ³u¿anie siê takiego stanu rzeczy grozi³o komplikacjami w stosunkach dyploma- tycznych z pañstwami sojuszniczymi, prezydent Moœcicki zdecydowa³ siê, wyko- rzystuj¹c przys³uguj¹ce mu na mocy konstytucji kwietniowej prerogatywy, ust¹piæ. Decyzja ta przysz³a nie bez pewnych oporów. Na swego zastêpcê I. Moœcicki postanowi³ desygnowaæ ambasadora RP w Rzy- mie, gen. B. Wieniawê-D³ugoszowskiego. Odpowiednie listy zosta³y przekazane 24 wrzeœnia ambasadorowi £ukasiewiczowi53. W trakcie prac nad opublikowa-

51 H. Gruber, op. cit., s. 403. 52 S. Kirkor, Ewakuacja , s. 116. 53 J. £ukasiewicz, op. cit., s. 394 214 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna niem dekretu prezydenta w „Monitorze Polskim” dosz³o do wyraŸnych ju¿ naci- sków ze strony rz¹du francuskiego. W czasie rozmowy z ambasadorem £ukasie- wiczem minister Champetier de Ribes mia³ w imieniu premiera Daladiera stwier- dziæ, ¿e wyboru osoby na nastêpcê prezydenta dokonanego przez prezydenta Moœcickiego nie uwa¿a za szczêœliwy54. Trudno powiedzieæ, w jakim stopniu de- cyzja Francuzów by³a wynikiem nacisków frankofilskiej czêœci polskiej opozycji (prof. S. Stroñski, gen. W. Sikorski)55. Wydaje siê, ¿e pojawi³y siê one w znacznie silniejszym wymiarze póŸniej, miêdzy innymi w postaci rozpuszczania skanda- licznych plotek, jakoby gen. Wieniawa-D³ugoszowski przyby³ do Pary¿a pijany56. Wobec dalszych nacisków Francuzów i otwartych protestów gen. W. Sikorskiego prezydent Moœcicki zosta³ zmuszony do cofniêcia nominacji Wieniawy-D³ugo- szowskiego i ostatecznie na swego nastêpcê powo³a³ W³adys³awa Raczkiewicza. We wszystkich tych wydarzeniach Adam Koc bra³ aktywny udzia³. Równole- gle z pracami nad okreœleniem stanu polskiego posiadania na Zachodzie stara³ siê wp³ywaæ na kszta³t w³adz polskich na uchodŸctwie. Predestynowa³y go do tego posiadane pe³nomocnictwa oraz fakt, ¿e by³ na emigracji najwy¿szym rang¹ przed- stawicielem internowanego rz¹du. Z tego tytu³u wchodzi³, razem z ambasadorem £ukasiewiczem, wiceministrem Szembekiem oraz gen. S. Burhardt-Bukackim, w sk³ad rady zastêpuj¹cej rz¹d. Mia³a siê ona zbieraæ 2–3 razy w tygodniu i po- dejmowaæ kluczowe decyzje57. Podczas jej zebrania 24 wrzeœnia rozpatrywano szereg zagadnieñ zwi¹zanych z uwolnieniem prezydenta Moœcickiego jako spra- w¹ kluczow¹ dla utrzymania ci¹g³oœci rz¹du. Zastanawiano siê nad mo¿liwoœci¹ uprowadzenia go z Rumunii lub przekupienia premiera rumuñskiego. Rozwa¿a- nia te nie wysz³y jednak poza fazê projektów, a sama rada ju¿ wkrótce przesta³a istnieæ58. Adam Koc ca³y czas kontaktowa³ siê równie¿ z przedstawicielami przedwrze- œniowej opozycji. W rozmowach z nimi dawa³ wyraz zrozumienia przez siebie zmiany sytuacji i koniecznoœci utworzenia rz¹du koalicyjnego. Chcia³ przekonaæ tych co mieli kiedyœ do niego zaufanie, ¿e ich opory do niczego nie prowadz¹. Jak wspomina³ uczestnik tych konsultacji, narazi³o to Koca na niema³e przykroœci ze strony najbli¿szych przyjació³, a z drugiej strony, nie mia³ nawet pociechy, by ludzie z opozycji okazywali mu odrobinê zaufania i przychylnoœci. Czu³ siê osa- motniony, ale traktowa³ swoje dzia³anie jako ofiarê, nawet z niejakim patosem, w istniej¹cych warunkach uzasadnionym59. Koc znalaz³ siê wiêc w sytuacji nie do

54 Ibidem, s. 402 55 J. Piotrowski, Pi³sudczycy bez lidera (po 1 wrzeœnia 1939 roku), Toruñ 2004, s. 77; M. Pest- kowska, UchodŸcze pasje. W³adys³aw Sikorski a polska spo³ecznoœæ emigracyjna na Zachodzie 1939–1943, Pary¿ 1991, s. 17–21. 56 J.M. Majchrowski, Ulubieniec Cezara. Boles³aw Wieniawa-D³ugoszowski. Zarys biografii, Wroc³aw-Warszawa 1990, s. 231–232. 57 J. Szembek, Diariusz , s. 73. 58 Ibidem, s. 76. 59 A. Pragier, Czas przesz³y dokonany, Londyn 1964, s. 566. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 215 pozazdroszczenia. Z jednej strony pi³sudczycy, stoj¹cy na gruncie ca³kowitego legalizmu i brak realizmu, a z drugiej szukaj¹ca odwetu opozycja. Wydaje siê, ¿e bardzo istotne dla stanowiska Koca by³y opinie jego bliskich wspó³pracowni- ków, a te jednoznacznie wskazywa³y na koniecznoœæ zmian w rz¹dzie60. Sam Koc zauwa¿a³, ¿e nominacja Wieniawy, ze wzglêdu na opory opozycji, nie by³a szczê- œliwa. Prawdopodobnie z tego wzglêdu podj¹³ siê poœrednictwa w kontaktach miê- dzy skupion¹ wokó³ genera³a Sikorskiego opozycj¹ a sanatorami. Pierwsz¹ reakcj¹ dzia³aczy opozycyjnych zbieraj¹cych siê w Hôtel du Danu- be, gdzie zwyk³ by³ zatrzymywaæ siê gen. W. Sikorski, na nominacjê Wieniawy by³a chêæ zerwania jakichkolwiek rozmów z ambasadorem £ukasiewiczem. Na jego proœbê Koc podj¹³ siê próby przekonania gen. Sikorskiego o szkodliwoœci takiego stanowiska. Uzasadnia³ j¹ polsk¹ racj¹ stanu. Wobec oporów opozycji Wieniawa zrzek³ siê nominacji. Poniewa¿ oczekiwany przyjazd gen. Sosnkowskie- go opóŸnia³ siê, ambasador £ukasiewicz, po konsultacjach z Kocem, przes³a³ Mo- œcickiemu propozycje nazwisk kandydatów na prezydenta. Spore szanse na akcep- tacjê ze strony opozycji mia³ znajduj¹cy siê wœród nich, przyby³y w³aœnie do Pary¿a W. Raczkiewicz. St¹d te¿ wybór I. Moœcickiego pad³ w³aœnie na niego. Równocze- œnie z zabiegami o nominacjê prezydenta ambasador £ukaszewicz podj¹³ decyzjê o wyznaczeniu gen. W. Sikorskiego, jako najwy¿szego rang¹ wœród przebywaj¹- cych wówczas we Francji oficerów, na dowódcê armii polskiej w tym kraju. W oczekiwaniu na decyzjê prezydenta Moœcickiego rozpoczêto negocjacje na temat powstania rz¹du. Sprawa notyfikowania nominacji prezydenta Raczyñskie- go rz¹dom Francji i Wielkiej Brytanii zosta³a definitywnie za³atwiona 30 wrze- œnia rano, a uroczystoœæ jego zaprzysiê¿enia mia³a siê odbyæ tego¿ dnia o godz. 12. Ze wzglêdu na techniczne trudnoœci z przygotowaniem protoko³u zaprzysiê¿enia zosta³a ona na proœbê gen. Sikorskiego prze³o¿ona na godzinê 15. Gdy o 15.30 gen. Sikorski, wbrew wczeœniejszym deklaracjom, nie przyby³ do ambasady pol- skiej, Stanis³aw £epkowski, szef Kancelarii Cywilnej Prezydenta RP, zadzwoni³ do Hôtel du Danube w celu wyjaœnienia sytuacji. Rozmowa z Sikorskim mia³a dramatyczny przebieg i wydawa³o siê, ¿e negocjacje nad utworzeniem nowego rz¹du mog¹ byæ zerwane61. Po licznych staraniach £epkowski przekona³ Sikor- skiego, aby przyj¹³ ministra Adama Koca. Zjawi³ siê on natychmiast do Hôtel du Danube, gdzie okaza³o siê, ¿e w otoczeniu gen. Sikorskiego powsta³o podejrze- nie, ¿e po zaprzysiê¿eniu prezydenta Raczkiewicza pi³sudczycy powo³aj¹ „swój” rz¹d. Kocowi uda³o siê przekonaæ Sikorskiego o bezpodstawnoœci tych podej-

60 J. Szembek, Diariusz , s. 74, 78. 61 Gen. Sikorski by³ nies³ychanie wzburzony, powiedzia³ min. £epkowskiemu, ¿e chcieliœmy go oszukaæ (rouler), ¿e mo¿emy sobie sami zaprzysiêgaæ prezydenta i tworzyæ rz¹d, jaki chcemy. Trud- no by³o zorientowaæ siê, o co chodzi i sk¹d te podejrzenia. Staraj¹c siê wyt³umaczyæ gen. Sikorskie- mu, i¿ jest w b³êdzie, min. £epkowski wspomnia³ coœ o konstytucji, gen. Sikorski nie panuj¹c wi- docznie nad swoim wzburzeniem powiedzia³, i¿ konstytucja nic go nie obchodzi; J. £ukasiewicz, op. cit., s. 421. 216 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna rzeñ. Dziêki roz³adowaniu atmosfery gen. Sikorski w towarzystwie prof. S. Stroñ- skiego i A. Zaleskiego uda³ siê na uroczystoœæ zaprzysiê¿enia prezydenta. Równoczeœnie dosz³o do zmiany propozycji dotycz¹cej premiera. Wbrew wcze- œniejszym uzgodnieniom, na ¿¹danie opozycji, zamiast prof. S. Stroñskiego no- minacjê na premiera otrzyma³ gen. W. Sikorski. Zaprzysiê¿ono równie¿ rz¹d w nie- co zmodyfikowanym sk³adzie. Prof. S. Stroñski „na pocieszenie” zosta³ wicepre- mierem, gen. Sikorski zastrzeg³ dla siebie MSWojsk. Do rz¹du wesz³o równie¿ dwóch pi³sudczyków — A. Zaleski jako minister spraw zagranicznych oraz Adam Koc jako minister skarbu62.

6.4. Na czele Ministerstwa Skarbu Objêcie Ministerstwa Skarbu przez Koca by³o jak najbardziej naturalne63, choæ- by dlatego, ¿e walnie przyczyni³ siê do jego powstania, radz¹c sobie z licznymi przeciwnoœciami, a z faktu, ¿e jego umiejêtnoœci i znajomoœci mog¹ byæ przydat- ne nowemu rz¹dowi, zdawali sobie sprawê nawet polityczni przeciwnicy. Du¿¹ rolê odegra³a tu równie¿ sprawa zakoñczonej sukcesem ewakuacji z³ota. Przed- wojenni opozycjoniœci rozumieli, ¿e pe³n¹ kontrolê nad ewakuowanym z³otem, poprzez uzyskane we wrzeœniu 1939 r. pe³nomocnictwa, posiada Koc64. Co praw- da zwolenników ca³kowitej eliminacji pi³sudczyków nie brakowa³o, jednak pre- mier Sikorski, niepewny w³asnej sytuacji, wola³ pozostawiæ sanatorów w rz¹- dzie65, choæ oznacza³o to jedynie odsuniêcie w czasie ostatecznej rozprawy. Po objêciu teki ministra skarbu Koc kontynuowa³ prace rozpoczête po przy- jeŸdzie do Francji. Jednoczeœnie 6 paŸdziernika 1939 r. obj¹³ tekê ministra prze- mys³u i handlu. W dzia³aniach tych wspiera³ go ca³y sztab starych i nowych wspó³- pracowników. Do pierwszej grupy nale¿eli m.in. wiceminister Alfred Falter i W³o- dzimierz Baczyñski. Z kolei do drugiej wypada zaliczyæ Adama Pragiera, który zosta³ radc¹ prawnym w ministerstwie. W wiêkszoœci byli to ludzie zwi¹zani z tym resortem przed wybuchem wojny.

62 A. Koc ministrem skarbu formalnie zosta³ 30 wrzeœnia 1939 r., natomiast ministrem przemy- s³u i handlu — 9 paŸdziernika 1939 r.; Protoko³y z posiedzeñ Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej, red. nauk. M. Zgórniak, oprac. W. Rojek i A. Suchcitz, t. I, Kraków 1994, s. 1. Kto by³ kim w Drugiej Rzeczypospolitej, pod red. J.M. Majchrowskiego, Warszawa 1994, s. 523 — b³êdnie przyjmuje jedynie tê drug¹ datê. 63 Po nominacji Koc otrzyma³ list gratulacyjny od ciesz¹cego siê olbrzymim autorytetem I. Pa- derewskiego: Nie mam wprawdzie przyjemnoœci znaæ osobiœcie Pana Ministra, tym niemniej, w chwili objêcia przez Niego urzêdu Ministra Skarbu w Rz¹dzie Jednoœci Narodowej, spieszê z³o¿yæ Panu Ministrowi najgorêtsze ¿yczenia owocnej i po¿ytecznej dla Ojczyzny pracy. Ciê¿kie koleje, przez które kraj nasz przeszed³, i nauka st¹d wyp³ywaj¹ca, s¹ dla Narodu dostateczn¹ rêkojmi¹, ¿e tak dawno upragniona i tak drogo okupiona zgoda przetrwa nie tylko tê tragiczn¹ w dziejach naszych chwilê, ale utrzyma siê w ca³ej pe³ni i po zwyciêstwie, którego Bóg nam nie odmówi; Instytut Józefa Pi³sudskiego w Nowym Jorku (dalej: IJP/NJ), Archiwum I.J. Paderewskiego, k. 12. 64 A. Mühlstein, op. cit., s. 45. 65 A. Pragier, op. cit., s. 569. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 217

Niektórzy uczestnicy tamtych wydarzeñ doszukuj¹ siê w sk³adzie rz¹du gen. W. Sikorskiego wiêzi tkwi¹cych g³êbiej ni¿ podzia³y partyjne. Stanis³aw Zabie³³o wytycza koncentracjê poszczególnych osób wokó³ dawnego tzw. œrodowiska Banku Handlowego oraz Frontu Morges. Skalê powi¹zañ ³¹cz¹cych cz³onków w³adz te- go¿ banku ukazano powy¿ej. Wskazuje siê na zwi¹zki z t¹ grup¹ tak¿e Zygmunta Graliñskiego oraz Jana Ciechanowskiego66. Rzeczywiœcie ludzie Banku Handlo- wego utrzymywali ze sob¹ œcis³e kontakty. Zespó³ przysz³ych wspó³pracowników w Ministerstwie Skarbu blisko wspó³dzia³a³ tu¿ przed wybuchem wojny. Leon Barañski wspomina³, ¿e dosz³o wówczas do spotkania w Gorazdowie, maj¹tku cz³onka Rady Banku Polskiego Jana ¯ychliñskiego. Wed³ug tej relacji znaleŸli siê tam A. Koc, A. Zaleski, H. Strasburger, A. Falter oraz W. Baczyñski67. Z istnienia tych powi¹zañ zdawali sobie sprawê cz³onkowie rz¹du emigracyjnego. W aktach Prezydium Rady Ministrów mo¿na znaleŸæ notatkê Bank Handlowy w Warsza- wie, dok³adnie opisuj¹c¹ wzajemne powi¹zania niektórych cz³onków rz¹du gen. W. Sikorskiego, ze szczególnym uwzglêdnieniem Ministerstwa Skarbu68. Trudno bowiem ukryæ, ¿e wielkie zagêszczenie cz³onków grupy Banku Handlo- wego by³o faktem. Nie podjêto jednak ¿adnych prób rozbicia tego œrodowiska, a wydaje siê, ¿e póŸniejsze losy cz³onków tej grupy zaprzeczaj¹ istnieniu jakichœ wyj¹tkowych wiêzi. Byæ mo¿e ³¹czy³y ich przede wszystkim pogl¹dy na powo- jenn¹ gospodarkê i sprzeciw wobec polityki prowadzonej przez ministra E. Kwiat- kowskiego. Przed Ministerstwem Skarbu sta³ ogrom zadañ. Trzeba by³o zabezpieczyæ wie- rzytelnoœci rz¹du polskiego za granic¹, przyj¹æ na przechowanie ocalone przez urzêdników pieni¹dze i papiery wartoœciowe, a tak¿e uregulowaæ sprawy Banku Polskiego i wywiezionego za granicê z³ota69. Równie wa¿nym problemem by³a sprawa pomocy polskim uchodŸcom we Francji, Rumunii i na Wêgrzech oraz dostosowanie finansowej strony funkcjonowania w³adz polskich na emigracji do realnych mo¿liwoœci. Pilnie nale¿a³o tak¿e og³osiæ moratorium na sp³atê polskich d³ugów pañstwowych oraz gwarantowanych przez Skarb Pañstwa. Adam Koc swoj¹ rolê w Ministerstwie Skarbu postrzega³ przede wszystkim jako stra¿nika przekazanego zasobów — Nad tym maj¹tkiem bêdê [ ] kr¹¿y³ jak sêp70. Wed³ug jego planów wywiezione do Francji z³oto mia³o byæ przeznaczone na powojenn¹ odbudowê kraju, dlatego te¿ czyni³ intensywne zabiegi na rzecz maksymalnego ograniczenia wydatków na administracjê. W tym duchu zredago- wano uchwalon¹ 10 paŸdziernika 1939 r. odezwê do urzêdników. Powo³uj¹c siê

66 S. Zabie³³o, Na posterunku we Francji, Warszawa 1967, s. 43–44. 67 L. Barañski, Rozmowa z Marsz[a³kiem] Œmig³ym-Rydzem, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1972, t. 22, s. 123. 68 IMWS, Akta Prezydium Rady Ministrów, t. 37b, k. 171–172. 69 A. Pragier, op. cit., s. 576. 70 M. Sokolnicki, Dziennik ankarski, „Kultura” (Pary¿) 1948, nr 4, s. 107. 218 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna w niej na ekstraordynaryjne warunki i znacznie zmniejszone dochody bud¿etu, udzielano ogromnej rzeszy urzêdników bezp³atnych urlopów do czasu powrotu normalnych warunków71. Pogl¹d ten nie spotka³ siê z przychylnym przyjêciem przez pozosta³ych cz³on- ków Rady Ministrów. Ustalona na 90 pierwotna liczba etatów rz¹du ju¿ w listopa- dzie 1939 r. by³a krytykowana72. ¯¹dania zwiêkszenia jej do 160 wi¹za³y siê z pre- zentowanym przez przedstawicieli opozycji przedwrzeœniowej pogl¹dem, ¿e sta- nowiska rz¹dowe stanowi¹ metodê regulacji równowagi si³73. Dlatego te¿ ka¿dy mniej lub bardziej reprezentatywny dla danego stronnictwa polityk domaga³ siê odpowiedniej synekury. Postulaty te, wypowiadane niejednokrotnie w kategorycz- nej formie, ju¿ wkrótce uros³y do astronomicznej wielkoœci 300 etatów. Z ¿¹da- niami tymi zmaga³ siê jednak ju¿ nastêpca Koca w Ministerstwie Skarbu, Henryk Strasburger. Warto dodaæ, ¿e brak jest informacji, czy gen. Sikorski wystarczaj¹- co stanowczo przeciwstawia³ siê tym tendencjom, natomiast wiadomo, ¿e wyka- za³ sporo inicjatywy w zakresie ograniczenia poborów ju¿ zatrudnionym. Obciêcie kosztów nie mog³o byæ jedynym sposobem zrównowa¿enia bud¿etu emigracyjnego rz¹du. Koc podj¹³ siê próby jego skonstruowania tak¿e po stronie dochodów. Wchodzi³y tu: op³aty administracyjne, pomoc ze strony sta³ej emigra- cji w Stanach Zjednoczonych i eksploatacja marynarki handlowej. Jednoczeœnie Koc zwraca³ uwagê, ¿e za wszelk¹ cenê nale¿y unikaæ wydawania z³ota, które jest aktywem ca³ego Narodu, ¿elaznym kapita³em, przeznaczonym po powrocie do kraju do jego odbudowy74. Z czasem pojawi³y siê równie¿ wczeœniej nieplanowane do- chody, m.in. pochodz¹ce ze sprzeda¿y tytoniu, zmagazynowanego jeszcze przed wybuchem wojny na potrzeby monopolu75. Formowanie armii jedynie w niewielkiej czêœci obci¹¿a³o bud¿et. Œrodki te pochodzi³y bowiem z kredytów udzielonych Polsce przez pañstwa sprzymierzo- ne. Wydatki bud¿etowe musia³y wiêc pokryæ przede wszystkim koszty admini- stracyjne, akcjê propagandow¹ oraz pomoc spo³eczn¹. Niektóre z kosztów wcho- dz¹cych do tej ostatniej pozycji Koc stara³ siê przerzuciæ na Bank PKO, stawiaj¹c wniosek o upowa¿nienie go do up³ynnienia tej instytucji. Zadanie to mia³o u³a- twiæ mianowanie komisarzem W. Baczyñskiego76. By³ to oczywiœcie œrodek po- mocniczy, nierozwi¹zuj¹cy ca³kowicie problemu pomocy dla uchodŸców w Ru- munii i na Wêgrzech. Sprawa skierowania do tych pañstw odpowiednich sum stanowi³a sta³y przedmiot troski ministra Koca77. On sam by³ te¿ adresatem próœb ze strony by³ych wspó³pracowników z Banku Handlowego o udzielenie wsparcia.

71 Protoko³y , s. 17–21. 72 E. Duraczyñski, Rz¹d polski na uchodŸctwie 1939–1945, Warszawa 1993, s. 48–49. 73 Protoko³y , s. 68–70. 74 Ibidem, s. 4; J. Szembek, Diariusz , s. 94. 75 H. Gruber, op. cit., s. 421. 76 Protoko³y , s. 6, 12–13. 77 Ibidem, s. 107–109. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 219

Dostêpne Ÿród³a wskazuj¹, ¿e przynajmniej w niektórych wypadkach odnosi³ siê do nich przychylnie78. Z drugiej jednak strony trudno oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e nie do³o¿y³ on wszystkich starañ, aby doprowadziæ do utrzymania wartoœci z³otego, co mia³o kolosaln¹ wagê dla oszczêdzaj¹cych w polskiej walucie uchodŸców. Jednoczeœnie na Kocu spoczywa³y obowi¹zki wynikaj¹ce z faktu pe³nienia prze- zeñ tu¿ przed wojn¹ funkcji wiceprezesa Banku Handlowego. Niestety kierownic- two tego banku w ogóle nie przeprowadzi³o ewakuacji, nawet weksli, co spowodo- wa³o, ¿e w³adze niemieckie mog³y od spo³eczeñstwa polskiego egzekwowaæ nale¿- noœci. Szczêœliwym zbiegiem okolicznoœci poza granicami kraju znalaz³o siê odpowiednie grono osób, które mog³y zabezpieczyæ zagraniczne aktywa przed Niem- cami (do wa¿noœci decyzji konieczne by³y dwa podpisy urzêduj¹cych dyrektorów). 24 wrzeœnia 1939 r., na mocy decyzji Prezydium Rady Banku, obraduj¹cego w sk³a- dzie A. Zaleski, A. Koc i A. Falter, podjêto decyzjê o za³o¿eniu indywidualnych kont w bankach angielskich lub amerykañskich, na które mia³y zostaæ przelane œrodki z zagranicznych kont Banku Handlowego. Ca³a operacja nie do koñca siê powiod³a ze wzglêdu na z jednej strony opór niektórych banków szwedzkich i holenderskich, a z drugiej — sprzeciw jednego z dyrektorów Banku A. Thomsona wobec przelania kwot na konta w bankach amerykañskich79. Sprawê moratorium na sp³atê d³ugów pañstwowych Koc stara³ siê rozwi¹zaæ w sposób maksymalnie racjonalny. Tam, gdzie rzeczywiœcie obci¹¿enia z tego tytu³u by³y zbyt du¿e, zawieszono uiszczanie kolejnych rat. Jednak gdy potencjal- ne straty wynikaj¹ce z utraty wiarygodnoœci mog³y byæ zbyt wielkie, zdecydowa- no siê na ich regulacjê b¹dŸ uiszczanie ze œrodków pochodz¹cych z innych kredy- tów80. Dzia³alnoœæ ta doprowadzi³a do zawarcia nowej umowy kredytowej z Wielk¹ Brytani¹ na kwotê 5 mln funtów (do wykorzystania po wyczerpaniu wczeœniej uzyskanego kredytu 8 mln funtów)81. Ca³kowicie odrêbnym zagadnieniem by³a sprawa z³ota polskiego. Powierzony mjr. Rajchmanowi i p³k. Matuszewskiemu transport z drogocennym ³adunkiem dotar³ w koñcu, po licznych przygodach, do Francji. Jak podkreœla³ póŸniej jeden z dyrektorów Banku Polskiego, podczas licznych perypetii, podczas dziesiêcio- krotnego prze³adowania przez obcych — rumuñskich, tureckich, syryjskich, fran- cuskich — kolejarzy, tragarzy, robotników portowych — nie zginê³a ani jedna skrzynka, ani jedna sztaba, ani jeden woreczek z monetami. To szczêœcie w nie- szczêœciu zawdziêczaæ nale¿y zarówno energii i w³aœciwym decyzjom kierownic- twa transportu, jak i wysi³kom, ofiarnoœci i dba³oœci o powierzone im mienie Ban-

78 AAN, BH, t. 341, k. 62–63. 79 Z. Landau, J. Tomaszewski, Bank Handlowy , s. 245–248. 80 AAN, ARPL, sygn. 1513; Protoko³y , s. 116–117. 81 List A. Koca do gen. K. Sosnkowskiego, Nowy Jork, 23 lipca 1943 r., odpis w zbiorach autora. 220 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna ku, okazanej przez wszystkich konwojuj¹cych pracowników Banku82. Po przyjeŸdzie do Francji w po³owie paŸdziernika 1939 r. p³k Matuszewski z³o¿y³ sprawozdanie z przebiegu ewakuacji. Zarzucono mu wówczas m.in. zabranie w ramach trans- portu swego przyjaciela Krystyna Ostrowskiego, brak umiaru w wydatkach (koszty hotelowe) czy wrêcz tak kuriozaln¹ sprawê, jak¹ by³o do³¹czenie do rozliczenia rachunków za proszki od bólu g³owy zakupione przez ¿onê Matuszewskiego83. Oczywiœcie wobec skali sukcesu niedoci¹gniêcia powy¿sze mia³y w gruncie rze- czy charakter marginalnych usterek, tym bardziej ¿e Matuszewski doœæ zrêcznie broni³ siê przed tymi zarzutami84. Niemniej jednak mia³ on du¿e pretensje do mi- nistra Koca o to, ¿e, bêd¹c jego przyjacielem, inspirowa³ tê nagonkê85. Analizuj¹c materia³y z dostêpnych Ÿróde³, trudno jest zgodziæ siê z tym zarzutem. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e oskar¿enia pod adresem Matuszewskiego wychodzi³y ze strony Ministerstwa Skarbu, jednak ich autorem by³ prawdopodobnie S. Kirkor, ówcze- sny zastêpca komisarza Banku Polskiego, który przedstawi³ bardzo nieprzychyl- ne I. Matuszewskiemu odrêbne sprawozdanie z przebiegu akcji ewakuacji z³ota86. Ewentualne twierdzenie, jakoby Koc móg³ powstrzymaæ nagonkê na swojego przy- jaciela, jest nies³uszne dlatego, ¿e w momencie gdy rozpatrywano zarzuty, pozy- cja ministra skarbu by³a wyj¹tkowo s³aba87. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e staraj¹ce siê jakoœ przetrwaæ rozpoczête przez prof. Stanis³awa Kota „polowanie na cza- rownice” œrodowisko pi³sudczyków by³o ju¿ wówczas mocno podzielone. Dlate- go te¿ gen. K. Sosnkowski stara³ siê nie podtrzymywaæ bliskich kontaktów z wy- sokimi oficerami zwi¹zanymi z obozem sanacyjnym. Przejawem tych podzia³ów by³ wys³any przez I. Matuszewskiego w sierpniu 1940 r. list do gen. W. Sikorskie- go, w którym okreœla³ on m.in. Adama Koca mianem cz³owieka niedo³ê¿nego o ma³ej wartoœci88. Do tej kategorii dzia³añ nale¿y równie¿ zakwalifikowaæ kryty- kê, któr¹ Koc przeprowadzi³ wobec zarz¹dzeñ ewakuacyjnych wicepremiera Kwiat- kowskiego oraz jego negatywne stanowisko wobec postulatu przyznania prezy- dentowi Moœcickiemu subsydium89.

82 Z. Karpiñski, O Wielkopolsce, z³ocie i dalekich podró¿ach, Warszawa 1971, s. 213. 83 S. Mackiewicz (CAT), Historia Polski od 17 wrzeœnia 1939 r. do 5 lipca 1945 r., Londyn 1993, s. 52–53. 84 IMWS, Akta Ministerstwa Sprawiedliwoœci, sygn. A.20.5, t. 26, niepaginowana. 85 Szerzej na ten temat: S. Cenckiewicz, Ignacy Matuszewski , s. 100–120. Por. te¿ W. Rojek, op. cit., s. 114–116. 86 IMWS, Akta Ministerstwa Sprawiedliwoœci, sygn. A.20.5, t. 26. 87 J. Szembek, Diariusz , s. 144–146; J. Piotrowski, Pi³sudczycy , s. 116. 88 IMWS, Akta Prezydium Rady Ministrów, t. 31, k. 140. 89 M.M. Drozdowski, Eugeniusz Kwiatkowski. Cz³owiek i dzie³o, Kraków 1989, s. 178. Za bli¿- sz¹ prawdzie nale¿y uznaæ ocenê osoby Koca dokonan¹ przez J. Piotrowskiego ni¿ M. Dymarskie- go, który widzia³ w „Szlachetnym” uosobienie „jednoœci narodowej” — rzeczywistoœæ by³a nieco bardziej skomplikowana; J. Piotrowski, Pi³sudczycy , s. 126; M. Dymarski, Stosunki wewnêtrzne wœród polskiego wychodŸstwa politycznego i wojskowego we Francji i w Wielkiej Brytanii 1939– 1945, Wroc³aw 1999, s. 64. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 221

Na nieformalny stan wojny miêdzy Kocem a jego by³ymi przyjació³mi na³o¿y- ³y siê równie¿ podejmowane przez jego przeciwników politycznych próby usu- niêcia go ze stanowiska ministra skarbu. Prym w tych dzia³aniach wiód³ najbar- dziej zagorza³y wróg wszystkiego, co by³o zwi¹zane z pi³sudczykami — prof. S. Kot. Dysponuj¹c odpowiedni¹ sieci¹ informatorów, skrupulatnie zbiera³ wszyst- kie zarzuty stawiane tak¿e Adamowi Kocowi. Trzeba przyznaæ, ¿e paszkwili na temat przestêpstw i z³odziejskich praktyk Koca w Polsce miêdzywojennej i ju¿ na emigracji mia³ w swoich zbiorach doœæ sporo. Znalaz³y siê wœród nich m.in. po- mówienia o próby zarobienia na po¿yczce z Rambouillet, o przynosz¹ce mu ogrom- ne dochody zmonopolizowanie eksportu z Polski (sic!) czy chyba najgorsze z nich — o udzia³ w zabezpieczeniu wp³ywów sanacji. Nie jest wykluczone, ¿e równie¿ g³osy oburzenia z powodu w³¹czenia do rz¹du gen. Sikorskiego dawnego szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego by³y inspirowane przez Kota90. Oskar¿ono Koca równie¿ o nies³uszne wyp³acenie marsza³kowej Pi³sudskiej jednorazowej pensji w wysokoœci 30 tys. funtów. Do oskar¿eñ tych dodawano ponadto zbyt wolny sposób pracy Koca i jego wspó³pracowników91. Poczynania takie, dotycz¹ce rów- nie¿ wielu innych wartoœciowych postaci polskiej polityki, nie spotka³y siê z ja- kimkolwiek przeciwdzia³aniem ze strony gen. W. Sikorskiego. Zapamiêtanie, z ja- kim S. Kot prowadzi³ swoje dzia³ania doprowadzi³o do tak kuriozalnej sytuacji, ¿e oskar¿ono wiêŸnia brzeskiego Adama Pragiera o zbyt blisk¹ wspó³pracê z pi³- sudczykami, a premier W. Sikorski musia³ t³umaczyæ siê przed H. Liebermanem z decyzji o powo³aniu Koca92. Naciski te doprowadzi³y do z³o¿enia 9 grudnia 1939 r. przezeñ dymisji i przesuniêcia go na stanowisko II podsekretarza stanu w resorcie skarbu. Ministrem zosta³ Henryk Strasburger. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e zmiana dokona³a siê bez jakiegokolwiek oporu samego Koca93. Nie jest wyklu- czone, ¿e pozostanie na stanowisku wiceministra by³o skutkiem nalegañ samego Strasburgera, z którym wspó³praca uk³ada³a siê bardzo harmonijnie. Jest to tym prawdopodobniejsze, ¿e równoczeœnie z t¹ zmian¹ personaln¹ dokonano ograni- czenia liczby wiceministrów do dwóch, co dodatkowo wzmacnia³o pozycjê Koca94. Podstawowym zadaniem Koca na nowym stanowisku mia³o byæ organizowa- nie przemys³u wojennego z wykorzystaniem potencja³u tkwi¹cego w polskim uchodŸctwie95. Olbrzymie rzesze uchodŸców wymaga³y wsparcia. Starano siê w zwi¹zku z tym uruchomiæ fabryki, które mog³yby podwy¿szyæ dochody bud¿e- towe i zwiêkszyæ mo¿liwoœci polskiej armii. Jednym z problemów, które Koc

90 IMWS, Akta Ministerstwa Sprawiedliwoœci, sygn. A.20.5, t. 22, 27; Kolekcja prof. Stanis³a- wa Kota (dalej kol. 25), t. 10F, niepaginowana; M. Pestkowska, Kazimierz Sosnkowski, Wroc³aw- Warszawa 1995, s. 86–87. 91 H. Gruber, op. cit., s. 442. 92 A. Pragier, op. cit., s. 578–580. 93 K. Popiel, Genera³ Sikorski w mojej pamiêci, Warszawa 1985, s. 91. 94 IMWS, Kol. 25, t. 30, niepaginowana. 95 ¯yciorys Adama Koca, odpis w zbiorach autora. 222 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna napotka³, by³y konflikty z w³adzami wojskowymi, zwykle zreszt¹ rozstrzygane po ich myœli. W wypadku fachowców niemog¹cych znaleŸæ zatrudnienia na tere- nie Francji i jednoczeœnie niepodlegaj¹cych s³u¿bie w formacjach wojskowych podjêto starania na rzecz skierowania ich np. do Turcji96. Mimo odejœcia Koca aktualnym zagadnieniem pozosta³a sprawa losu polskie- go z³ota. Zgodnie z zasad¹ podzia³u potencjalnego ryzyka w³adze Banku Polskie- go od kwietnia 1940 r. wystêpowa³y wobec rz¹du polskiego z postulatem wys³a- nia czêœci zgromadzonego we Francji z³ota do Wielkiej Brytanii i Stanów Zjedno- czonych. ¯¹dania te nie spotka³y siê ze zrozumieniem ze strony Ministerstwa Skarbu, które nawet w krytycznych dniach kampanii francuskiej 1940 r. nie zde- cydowa³o siê na dostatecznie wczesn¹ jego ewakuacjê97, skutkiem czego zosta³o przez Francuzów przetransportowane do Afryki Pó³nocnej, z czym wi¹za³o siê zagro¿enie, ¿e nie powróci ju¿ do prawowitego w³aœciciela. Wedle póŸniejszego sprawozdania Banku Polskiego Koc mia³, jako jedyny czynnik w Ministerstwie Skarbu, podawaæ w w¹tpliwoœæ potrzebê wywozu z³ota z Francji98. Trudno od- nieœæ siê do tego zarzutu, albowiem brak jakichkolwiek innych Ÿróde³ na ten te- mat. Nie jest wykluczone, i¿ Koc zosta³ obarczony odpowiedzialnoœci¹ za utratê polskiego z³ota z tego wzglêdu, ¿e ju¿ wówczas zosta³a mu udzielona dymisja ze stanowiska wiceministra skarbu. Z drugiej strony trudno podejrzewaæ, aby gen. W. Sikorski zdecydowa³ siê powierzyæ mu misjê odzyskania z³ota w Stanach Zjednoczonych, gdyby podnoszone zarzuty by³y prawdziwe. Nie jest do koñca jasne, kiedy dosz³o do ostatecznego opuszczenia przez Koca gabinetu gen. Sikorskiego. Z jednej strony nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e zosta³ on ewakuowany do Wielkiej Brytanii razem z innymi cz³onkami rz¹du. Adam Koc opuœci³ kapituluj¹c¹ Francjê 18 czerwca 1940 r. na pok³adzie odp³ywaj¹cego z Bor- deaux angielskiego statku towarowego „Nylon”99. 21 czerwca znalaz³ siê w gro- nie osób witaj¹cych prezydenta Raczkiewicza na dworcu Paddington w Londy- nie100. W literaturze mo¿emy siê jednak spotkaæ z informacj¹, ¿e porzuci³ on sta- nowisko w rz¹dzie emigracyjnym kilka tygodni przed kwietniem 1940 r.101 Informacja Pragiera jest jednak w œwietle innych Ÿróde³ nie do utrzymania. Byæ mo¿e na kilka tygodni przed kwietniem Koc nosi³ siê z zamiarem z³o¿enia rezy- gnacji, jednak do Wielkiej Brytanii dotar³ jeszcze w randze wiceministra. Stano- wisko to utraci³ w wyniku reorganizacji rz¹du i zwi¹zanej z tym dymisji m.in.

96 Dziennik czynnoœci Prezydenta RP W³adys³awa Raczkiewicza 1939–1947, t. I 1939–1942, Wroc³aw 2004, passim. 97 Z. Karpiñski, Losy z³ota polskiego podczas drugiej wojny œwiatowej, Warszawa 1958, s. 14– 19. 98 IMWS, Akta Prezydium Rady Ministrów, t. 31, niepaginowana. 99 W. Pobóg-Malinowski, op. cit., t. I, Gdañsk 1989, s. 199; BZNO, Artyku³y i wyst¹pienia [Adama Koca], sygn. 54/98/1, k. 93. 100 Dziennik czynnoœci , s. 181. 101 A. Pragier, op. cit., s. 580. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 223 dwóch wiceministrów skarbu. Jednym z argumentów podnoszonych przeciwko Kocowi by³a jego rzekomo przedwczesna ewakuacja z Francji. W kontekœcie spo- rów w ³onie londyñskiej emigracji nale¿y podkreœliæ, ¿e Koc by³ ca³y czas bardzo konsekwentnie broniony przez Raczkiewicza102. Prezydent zbija³ pojawiaj¹ce siê w otoczeniu gen. Sikorskiego zarzuty zarówno o przedwczesn¹ ewakuacjê, jak i zaprzepaszczenie z³ota polskiego103. Wydaje siê, ¿e argumentacja Raczkiewicza, i¿ Koc mo¿e byæ na gruncie londyñskim bardzo przydatny, trafi³a do Sikorskiego. Tym mo¿na by t³umaczyæ póŸniejsz¹ jego decyzjê o powierzeniu Kocowi misji powtórnego ratowania z³ota. Jest to tym bardziej prawdopodobne, ¿e Koc doœæ krytycznie wyra¿a³ siê na temat zaniedbañ rz¹du w sprawie ewakuacji z³ota z Fran- cji. Trudno, ¿eby krytykowa³ dzia³ania, na które mia³ sam wp³yw. Po d³u¿szym ju¿ pobycie w Londynie Koc zosta³ zaproszony przez gen. W. Si- korskiego. W czasie rozmowy premier wyjaœni³ mu przyczyny wezwania. Okaza- ³o siê, ¿e z³oto, z takim trudem wywiezione z Polski, zosta³o we Francji zaprze- paszczone. W rozmowie z Kocem Sikorski nie uzna³ jakiejkolwiek swojej winy w tym wzglêdzie. Stwierdzi³ jedynie stan faktyczny, to jest skierowanie konwoju z polskim z³otem do Dakaru. Poniewa¿ gen. Sikorski oœwiadczy³, ¿e nie widzi mo¿liwoœci wdro¿enia jakiejkolwiek akcji dla odzyskania z³ota, dlatego zwróci³ siê do Koca. By³y minister skarbu doszed³ do wniosku, ¿e polskie z³oto w myœl prawa miêdzynarodowego znajdowa³o siê na terytorium Francji, tote¿ win¹ rz¹du francuskiego by³o, ¿e dosta³o siê ono w sferê dominacji niemieckiej. Konieczne sta³o siê zabezpieczenie polskiego prawa w³asnoœci do niego. Mo¿liwoœæ ku temu by³a, albowiem Bank Francji posiada³ w Nowym Jorku depozyt z³ota o wartoœci kilkuset milionów dolarów. Koc zaproponowa³ wiêc wyst¹pienie do Stanów Zjed- noczonych o po³o¿enie aresztu na francuskim z³ocie. Jak póŸniej wspomina³, ge- nera³ Sikorski nie spodziewa³ siê takiego wyniku rozmowy ze mn¹. Zgodzi³ siê natychmiast z moimi sugestiami. Chcia³, ¿ebym kierowa³ pracami w Nowym Jor- ku. Doœæ przewrotnie wyrazi³ nadziejê, ¿e nie odmówiê podjêcia siê tego zadania, poniewa¿ by³a to sprawa ogólnopañstwowa, a nie polityczna104. Zasugerowane przez Koca rozwi¹zanie by³o jedynym realnie mo¿liwym do przeprowadzenia. D³ugotrwa³y proces sprawi³by, ¿e z³oto francuskie by³oby zablokowane, lecz rów- nowartoœæ utraconego polskiego z³ota wcale nie znajdowa³aby siê w dyspozycji polskiego rz¹du. St¹d te¿ pomys³ po³¹czenia wy¿ej wspomnianej misji z ewentu- alnymi rozmowami o przyznaniu polskim w³adzom natychmiastowej po¿yczki.

102 M.M. Drozdowski podaje w biografii prezydenta Raczkiewicza, ¿e nie by³ on zadowolony z nominacji Koca na ministra skarbu i krytykowa³ jego opiesza³oœæ w organizacji zatrudnienia pol- skich specjalistów w zakresie lotnictwa. Stwierdzenie to bazuje jednak wy³¹cznie na wspomnie- niach H. Grubera, który w tym czasie by³ w ostrym konflikcie z A. Kocem i nie znajduje potwierdze- nia w innych Ÿród³ach; M.M. Drozdowski, W³adys³aw Raczkiewicz. Prezydent RP, t. 2, Warszawa 2002, s. 24, 44, 68–69. 103 Dziennik czynnoœci , s. 187. 104 BZNO, Artyku³y i wyst¹pienia [Adama Koca], sygn. 54/98/1, k. 94–95 224 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Zamiarem Koca by³o równie¿ przygotowanie amerykañskich sfer finansowych do przysz³ego zaanga¿owania w odbudowê Polski.

6.5. Na amerykañskiej ziemi W drugiej po³owie wrzeœnia 1940 r. Koc wyp³yn¹³ z Liverpoolu do Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z ustaleniami z rozmowy z gen. Sikorskim mia³ podj¹æ na gruncie amerykañskim starania na rzecz po³o¿enia aresztu na francuskim z³o- cie. 4 paŸdziernika wyl¹dowa³ w Nowym Jorku i natychmiast uda³ siê na spotka- nie z Januszem ¯ó³towskim, radc¹ finansowym ambasady polskiej w Waszyngto- nie. Rozpoczêto zabiegi w celu pozyskania informacji o formalnych uwarunko- waniach ewentualnego procesu s¹dowego. Staraniom tym towarzyszy³y jednak równoczesne próby uzyskania przez Bank Polski równowartoœci polskiego krusz- cu w z³ocie francuskim przetrzymywanym w Kanadzie. Usi³owania te okaza³y siê jednak nieskuteczne. Równoczeœnie w lutym 1941 r. o po³o¿enie aresztu na z³ocie francuskim w USA wyst¹pili Belgowie, którzy tak¿e stracili z³oto podczas kam- panii francuskiej. Z koniecznoœci podjêcia podobnych dzia³añ w³adze polskie za- czê³y zdawaæ sobie sprawê w drugiej po³owie lutego 1941 r. Zorientowano siê w wielkoœci depozytu z³ota francuskiego w Nowym Jorku. 3 maja otrzymano in- formacjê o decyzji s¹du stanu Nowy Jork o na³o¿eniu aresztu na czêœæ z³ota Ban- ku Francji w wielkoœci odpowiedniej do roszczeñ Banku Belgii105. Tego samego dnia Adam Koc otrzyma³ od gen. Sikorskiego pismo powo³uj¹ce go na stanowisko przewodnicz¹cego komitetu do prac nad odzyskaniem z³ota106. W jego sk³ad mieli wejœæ J. ¯ó³towski oraz dyrektor Zygmunt Karpiñski. Sam ¯ó³towski, mimo przyjaŸni z Kocem, potraktowa³ decyzjê o utworzeniu komitetu jako wyraz braku zaufania do swojej osoby107. Relacje Koca z Karpiñskim u³o¿y- ³y siê poprawnie, jednak¿e decyzja ta wywo³a³a szereg kontrowersji na gruncie londyñskim. Tym razem przeciw nominacji Koca wyst¹pi³ minister H. Strasbur- ger. Swój sprzeciw t³umaczy³ on mo¿liwoœci¹ konfliktów z wys³anym ju¿ do Sta- nów Zjednoczonych dyrektorem Z. Karpiñskim. Stanowisko Strasburgera popar³ prezes Banku Polskiego, zwi¹zany z obozem narodowym prof. Bohdan Winiar- ski. Wobec takich nacisków Sikorski zdecydowa³ siê zawiesiæ prace komisji z dniem 6 czerwca 1941 r. Koc, mimo braku oficjalnego mandatu, by³ nadal za- praszany do udzia³u w konsultacjach. Jak donosi³ w liœcie z 18 czerwca 1941 r. Z. Karpiñski, Z pu³kownikiem ¿yjê w osobistej zgodzie, trzyma siê [Koc] w rezer- wie, czy za kulisami coœ knuje, przysz³oœæ oka¿e108. Stwierdzenie, ¿e Koc trzyma siê w rezerwie, okaza³o siê s³uszne.

105 W. Rojek, op. cit., s. 236–249. 106 List A. Koca do gen. K. Sosnkowskiego, Nowy Jork 23 lipca 1943 r., odpis w zbiorach autora. 107 ZRBN, Z. Karpiñski, Korespondencja maj–wrzesieñ 1941 r., sygn. III 10872/1, k. 7. 108 Ibidem, k. 51. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 225

Przyjazd do Stanów Zjednoczonych otworzy³ nowy etap w ¿yciu Adama Koca. Atmosfera przeniesionego z Francji do Londynu „polskiego piek³a” wyraŸnie mu nie odpowiada³a. Zreszt¹ amerykañski kierunek emigracji wybra³o wielu innych wybitnych pi³sudczyków, jak I. Matuszewski, H. Floyar-Rajchman, W. Jêdrzeje- wicz. Nie utrzymywa³ z nimi jednak Koc bliskich kontaktów. Byæ mo¿e pewn¹ rolê odegra³y tu wzajemne urazy wynikaj¹ce z konfliktów we Francji. Ponadto skupione wokó³ I. Matuszewskiego œrodowisko pi³sudczyków uprawia³o inten- sywn¹ akcjê przeciw gen. Sikorskiemu i jego otoczeniu, natomiast Koc od polity- ki stroni³ i odmówi³ wyraŸnie dzia³añ na tym polu. Adam Koc, mimo sta³ego odrzucania zg³aszanych przezeñ ofert wspó³pracy, stara³ siê byæ ca³y czas aktywny. We wspó³pracy z profesorami Taubenszlagiem i Korwinem-Lewiñskim doprowadzi³ do powstania „Polskiego Instytutu Nauki i Sztuki w Ameryce”109. Wiosn¹ 1941 r. otrzyma³ od p³k. Leona Mitkiewicza pro- pozycjê zorganizowania akcji wywiadowczo-dywersyjnej na terenie Ameryki Po³udniowej. Dzia³ania prowadzone w ramach tego projektu mia³y sprowadzaæ siê do podjêcia akcji odwetowych na osobach narodowoœci niemieckiej jako re- torsji za zbrodnie, których dopuœcili siê Niemcy na ziemiach polskich. Choæ pierw- sze rozmowy z przedstawicielami amerykañskich s³u¿b specjalnych Koc odby³ pod koniec wrzeœnia 1941 r., decyzja o organizowaniu grup terrorystycznych zo- sta³a podjêta dopiero w kwietniu 1942 r. Zak³adano, ¿e akcja sk³adaæ siê bêdzie z trzech etapów. Pierwszy mia³ koncentrowaæ siê na przygotowaniu przy atasza- tach wojskowych RP w Meksyku, Brazylii i Argentynie „pokrywek” oraz przy- dzieleniu do nich po jednym przedstawicieli organizacji tworzonej przez Koca. Podczas drugiego etapu zamierzano wytypowaæ jednostki, które mog³yby byæ przedmiotem zainteresowania organizacji. Wreszcie podczas trzeciego etapu miano zorganizowaæ dwie lub trzy grupy przygotowane do zadañ terrorystycznych. Po- lecenie podjêcia wy¿ej wymienionych dzia³añ Koc, ponownie wystêpuj¹cy pod pseudonimem „Witold Warmiñski”, otrzyma³ w maju 1942 r.110 Jednak, mimo ¿e przygotowa³ on plan odpowiednich dzia³añ i zosta³ powo³any do czynnej s³u¿- by, zamierzenia tego nie zrealizowano. 11 czerwca 1942 r. gen. Sikorski wyda³ rozkaz natychmiastowego wstrzymania wszelkich akcji specjalnych w Ameryce Po³udniowej111. A¿ do zakoñczenia drugiej wojny œwiatowej Koc znajdowa³ siê w dyspozycji ministra skarbu. Uzyskany w ten sposób etat w biurze radcy finansowego Amba- sady RP pozwala³ mu na studiowanie spraw finansowych z punktu widzenia wy- korzystania tej wiedzy w powojennej Polsce112. Z tego tytu³u sprawowa³ nadzór, jako zastêpca kuratora, nad odkryciem polskiego wynalazcy — produkcj¹ sztucz-

109 By³a to stacja naukowa Polskiej Akademii Umiejêtnoœci. 110 A. Pep³oñski, Wywiad Polskich Si³ Zbrojnych na Zachodzie 1939–1945, Warszawa 1995, s. 176. 111 Ibidem, s. 177. 112 IMWS, Kol. 82, t. 53, k. 66. 226 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna nej gumy z alkoholu113. Nale¿y zaznaczyæ, ¿e ca³y czas, jako pi³sudczyk, by³ obiek- tem ataków przedstawicieli stronnictw „jednoœci narodowej”114. Gdy po likwida- cji delegatur Ministerstwa Skarbu w Stanach Zjednoczonych i Iranie pojawi³ siê problem zatrudnienia Koca w biurze UNRRA, na ¿¹danie Jana Kwapiñskiego zastrze¿ono, ¿e powo³anie to mo¿e siê dokonaæ poza list¹ oœmiu kandydatów przed- stawionych przez Delegata Rz¹du RP115. Jednoczeœnie Koc przygotowa³ projekt ewentualnego wykorzystania przysz³ej demobilizacji na rzecz odbudowy powo- jennej polskiej armii. W jego œwietle to w³aœnie on mia³ te¿ byæ g³ównym nego- cjuj¹cym z Amerykanami o kredyt towarowy. Podjête przez niego w 1943 r. u gen. K. Sosnkowskiego starania o uzyskanie tego przydzia³u nie przynios³y jednak rezultatów. Wszystkie prace prowadzone przez Koca w Stanach Zjednoczonych obliczone by³y na praktyczne wykorzystanie ich rezultatów w niepodleg³ej Polsce. Rok 1945 przyniós³ niestety jedynie zmianê okupanta niemieckiego na sowieckiego. Kraj, który w imiê obrony swej suwerennoœci pierwszy stan¹³ na drodze bezkrwawych dotychczas podbojów Hitlera, teraz, w wyniku zdrady sojuszników, znalaz³ siê w orbicie wp³ywów innego pañstwa totalitarnego. Adam Koc mia³ do zmian poli- tycznych po II wojnie œwiatowej jednoznaczny stosunek. Uwa¿a³, ¿e formalne, zdawkowe t³umaczenia nie usprawiedliwiaj¹ decyzji pozbawienia niepodleg³ego bytu Polski i s¹siaduj¹cych z ni¹ narodów116. Gorycz by³a tym wiêksza, ¿e rz¹d warszawski otrzyma³ z³oto, którego ratowaniu Koc poœwiêci³ tyle wysi³ków. Zakoñczenie wojny mia³o równie¿ niebagatelny wp³yw na ¿ycie prywatne Koca. Prawdopodobnie w ogóle nie rozwa¿a³ mo¿liwoœci powrotu do Polski w ówcze- snej sytuacji. Wiedzia³, ¿e pod sowieckim jarzmem jego i innych walcz¹cych o nie- podleg³oœæ przyjació³ czeka³ los Wac³awa Lipiñskiego lub, w najlepszym wypad- ku, K. Œwitalskiego. Uznanie rz¹du warszawskiego przez mocarstwa zachodnie oznacza³o dla Koca koniecznoœæ znalezienia pracy, z której móg³by siê utrzymaæ. Przed tym problemem stanê³a ca³a emigracja powojenna. Jak sam zaznaczy³ w ¿yciorysie, w latach 1945–1950 próbowa³ u³o¿yæ sobie ¿ycie, pracuj¹c jako kucharz w prowadzonym przez Strzetelskich pensjonacie w Sea Cliff 117. By³a to ciê¿ka praca, jednak dawa³a mu sporo satysfakcji. Jak donosi³ swojej znajomej, prawdopodobnie Stefanii Januszewskiej: znajomi pokpiwali sobie ze mnie, ¿e mam w³aœciwoœci salamandry, ¿e dobrze siê czujê dopiero w gor¹cu i w ogniu — rzeczywiœcie nie spali³em siê ani nie roztopi³em mimo du¿ych upa-

113 Protoko³y posiedzeñ Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej, Kraków 2003, t. VI, red. nauk. M. Zgórniak, oprac. W. Rojek i A. Suchcitz, s. 263; ¯yciorys Adama Koca, odpis w zbiorach autora. 114 Protoko³y posiedzeñ , t. V, s. 149. 115 Protoko³y posiedzeñ , t. VI, s. 436. 116 A. Koc, Materia³y luŸne do wspomnieñ i artyku³ów [Adama Koca], , t. II, k. 196. 117 Stanis³aw Strzetelski by³ przed wojn¹ cz³onkiem ONR ABC; S. Stomma, Poœcig za nadziej¹, Pary¿ 1991, s. 35. W tym samym pensjonacie pracowa³ równie¿ Jan Lechoñ. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 227

³ów, a w kuchni pali³y siê jednoczeœnie trzy piece118. Trudno dok³adnie ustaliæ, z jakich powodów Koc przesta³ pracowaæ w pensjonacie Strzetelskich. Wedle re- lacji w³aœcicielki hotelu zosta³ zwolniony, poniewa¿ nie wytrzyma³ tempa pra- cy119. Z kolei on sam utrzymywa³, ¿e zrezygnowa³ z posady ze wzglêdu na nisk¹ pensjê i niemo¿noœæ przekonania Strzetelskiej do podnosz¹cych konkurencyjnoœæ pensjonatu innowacji120. Do zawodu kucharza wraca³ póŸniej wielokrotnie — np. w 1952 r. zaproszono go do wspó³pracy w hotelu „Sherry-”. Pracuj¹- cy tam kucharz-Francuz wed³ug relacji w³aœciciela murders them [potrawy], w zwi¹zku z czym zwrócono siê do „Szlachetnego” o pomoc121. Jednak gdy Koc udzieli³ stosownych rad i zaleceñ, kierownictwo hotelu zrezygnowa³o z wcze- œniejszej propozycji wspó³pracy. Odejœcie z pensjonatu w Sea Cliff pozwoli³o Adamowi Kocowi na przeniesie- nie siê na sta³e do Nowego Jorku. Wynaj¹³ tam ma³y pokoik w budynku przy 14 West 64th Street na Manhattanie, w s¹siedztwie swego starego towarzysza W. Baczyñskiego oraz Katelbachów. Zw³aszcza z tymi ostatnimi mia³y go wi¹zaæ stosunkowo bliskie relacje122. Jednoczeœnie zarobkowa³, sprzedaj¹c ¿ywnoœæ w³a- snego wyrobu, a nastêpnie pracuj¹c jako kucharz w hotelu „Waldorf-Astoria”. Przeprowadzka do Nowego Jorku doprowadzi³a równie¿ do zintensyfikowa- nia kontaktów z dawnymi przyjació³mi — H. Floyarem-Rajchmanem, W. Jêdrze- jewiczem, J. Ruciñskim i innymi123. Nie by³y one ju¿ tak ciep³e jak przed wybu- chem wojny — ¿al do Koca o w³¹czenie siê do rz¹du Sikorskiego i kierowanie OZN pozosta³, czas powoli zabliŸnia³ rany. Sam „Szlachetny” pozostawa³ nieza- anga¿owany politycznie124. Oba te czynniki sprawi³y, ¿e w nieformalnej klasyfi- kacji pi³sudczyków plasowa³ siê nie tylko za gen. K. Sosnkowskim czy gen. W. Bortnowskim, ale i za Floyarem-Rajchmanem czy W. Jêdrzejewiczem125. Przeprowadzka do Nowego Jorku przynios³a równie¿ aktywniejsze w³¹czenie siê Koca w dzia³alnoœæ instytucji emigracyjnych. Przyj¹³ z³o¿on¹ mu, prawdopo- dobnie przez Tadeusza Katelbacha, propozycjê wspó³pracy z Radiem Wolna Eu- ropa oraz Komitetem Wolnej Europy126. Dzia³aj¹c w tamtejszym Centrum Stu- diów Œrodkowoeuropejskich, opublikowa³ razem z W. Baczyñskim pracê pt. Ana- liza bud¿etu pañstwa polskiego127. Zapewnione w ten sposób minimum bardzo

118 Ibidem, k. 15. 119 IMWS, Kolekcja Barbary Koz³owskiej-Mêkarskiej, sygn. 523/A. 120 BZNO, A. Koc, Materia³y luŸne , t. II, k. 16–17, 28. 121 Ibidem, k. 20–22. 122 S. Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach , s. 529–530. 123 IJP/L, Kolekcja Juliusza Ulrycha, t. 2, niepaginowana. 124 Szerzej na temat dzia³alnoœci politycznej Polonii amerykañskiej por.: P. W³odarski, Stara i nowa emigracja w Stanach Zjednoczonych w czasie drugiej wojny œwiatowej, „Niepodleg³oœæ” 1958, t. VI, s. 277–286; W. Jêdrzejewicz, Polonia Amerykañska w polityce polskiej. Historia Komi- tetu Narodowego Amerykanów Polskiego Pochodzenia, New York 1954. 125 IJP/NJ, Archiwum Osobowe Adama Koca. 126 S. Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach , s. 503–504. 127 IMWS, Kolekcja Jana Wszelakiego, t. 18, nie paginowana. 228 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna skromnej egzystencji pozwoli³o mu równie¿ na zaanga¿owanie siê w prace powo- ³anego przez pi³sudczyków Instytutu im. Józefa Pi³sudskiego. Choæ z instytucj¹ t¹ by³ zwi¹zany od samego jej pocz¹tku, dopiero w pierwszej po³owie lat 50. aktyw- niej w³¹czy³ siê w jej dzia³alnoœæ128. W 1954 r. zosta³ szefem Komisji Rewizyjnej, a od po³owy 1956 r. wicedyrektorem i kierownikiem Sekcji Archiwalno-Biblio- tecznej Instytutu129. De facto razem z W. Jêdrzejewiczem kierowa³ pracami Insty- tutu, a po wypadku gen. W. Kowalskiego by³ przejœciowo dyrektorem Instytutu i od marca 1962 r. drugim wiceprezesem. Jego obowi¹zki w Instytucje koncentrowa³y siê wokó³ archiwizowania jego zasobów, organizowania uroczystoœci patriotycznych, np. obchodów 50-lecia czynu legionowego w 1964 r. czy te¿ setnej rocznicy urodzin Józefa Pi³sudskiego130. W ramach popularyzowania sprawy polskiej wspó³pracowa³ równie¿ z Bibliote- k¹ Kongresow¹ w zakresie wymiany ksi¹¿ek-dubletów131. Bra³ udzia³ jako prele- gent w konferencjach, spotkaniach i seminariach organizowanych przez instytu- cje emigracyjne132. By³ równie¿ bardzo zaanga¿owany w pozyskiwanie œrodków na dzia³alnoœæ Instytutu133. Trudno siê w takiej sytuacji dziwiæ, ¿e obdarzony zo- sta³ godnoœci¹ cz³onka honorowego Instytutu. Prace Adama Koca w Instytucie Józefa Pi³sudskiego nie mog³y stanowiæ prze- szkody w podjêtym przez niego dziele spisania wspomnieñ ze swego, jak¿e boga- tego, ¿ycia. Analiza przechowywanej w Bibliotece Zak³adu Naukowego im. Osso- liñskich spuœcizny Koca jednoznacznie wskazuje na to, ¿e przygotowywa³ on ca- ³oœciowe opracowanie swoich losów. To, ¿e do tego nie dosz³o, by³o w du¿ej mierze skutkiem jego stosunku do podjêtej pracy. Przesadny perfekcjonista, opra- cowywa³ niejednokrotnie 3–4 wersje tego samego rozdzia³u. Nie doprowadzi³ jednak ostatecznie swoich wspomnieñ do koñca. Co szczególnie dotkliwe, w za- sadzie brakuje w nich relacji dotycz¹cych okresu miêdzywojennego134. Pisarstwo Adama Koca, poza wspomnieniami, mia³o tak¿e szerszy, bardziej historiozoficzny wymiar. Zdawa³ sobie sprawê z odpowiedzialnoœci ci¹¿¹cej na historykach. W przygotowanym przez siebie artykule pt. B³êdy historyczne pod-

128 Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce poœwiêcony badaniu najnowszej historii Polski. Za- rys historyczny 1943–1973, Nowy Jork 1973, s. 5. 129 IJP/L, Instytut Józefa Pi³sudskiego w Londynie, t. 1, nie paginowana. 130 Ibidem; ZRBJ, Spuœcizna W³adys³awy Macieszy, przyb. 75/91, t. 3, niepaginowana; P. Kar- dela, op. cit., s. 335. 131 IJP/NJ, Archiwum Osobowe Adama Koca. 132 Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce i jego zbiory, oprac. J. Cisek, Warszawa 1997, s. 279–282. 133 Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce poœwiêcony , s. 8. 134 Por. A. Koc, Wspomnienia, Wroc³aw 2005. W liœcie do B. Miedziñskiego ze stycznia 1968 r. W. Jêdrzejewicz tak relacjonowa³ zabiegi o wspomnienia Koca: Rozmawia³em z Kocem, ale do niego trzeba cierpliwoœci i mnóstwa godzin, by siê dowiedzieæ, o co chodzi. Dygresje w jego rozmo- wach s¹ olbrzymie i nie zawsze starcza cierpliwoœci na ich wys³uchanie, zw³aszcza spraw, które mi ju¿ 10 razy opowiada³, jak œmieræ Sulkiewicza i ranienie Adama na drzewie, [za:] J. Piotrowski, Pi³sudczycy , s. 394. 6. WOJNA I WYCHODSTWO 229 kreœla³, jakie skutki maj¹ dla nauki pomy³ki w prasie publicystycznej. Stara³ siê równie¿ te usterki wyjaœniaæ. W pozostawionych materia³ach mo¿na znaleŸæ sze- reg jego komentarzy do ukazuj¹cych siê w paryskich „Zeszytach Historycznych” czy „Niepodleg³oœci” artyku³ów. Chcia³ równie¿ sprostowaæ sprawê s³awnego zdjêcia Przyjazd Pi³sudskiego do Warszawy, które zwyk³o siê uto¿samiaæ z przy- jazdem Józefa Pi³sudskiego z Magdeburga135. Jak widaæ, istnia³a potrzeba tego typu korekty, albowiem nawet w znacznie póŸniej wydanych ksi¹¿kach mo¿emy spotkaæ siê z b³êdn¹ interpretacj¹ tej ilustracji136. Przez ca³y okres pobytu w Nowym Jorku Koc utrzymywa³ bliskie relacje z przedstawicielami miejscowej Polonii, m.in. Adolfem Abramem, Janem Frylin- giem, Edwardem Kleszczyñskim, Janem Kowalskim, Henrykiem Korab-Janiewi- czem, Klaudiuszem Hrabykiem137. Jego najbli¿szym przyjacielem by³ mecenas Juliusz Kanarek138. Podczas pobytu w Anglii w 1965 r. odnowi³ równie¿ kontakty z dawnymi kolegami przebywaj¹cymi w Londynie. Pogodzi³ siê m.in. z B. Mie- dziñskim. Stopniowo Adam Koc zacz¹³ mieæ powa¿niejsze problemy zdrowotne, gdy nasili³y siê skutki rany odniesionej pod Sitowiczami. Przeprowadzona wówczas w warunkach frontowych operacja uratowa³a mu co prawda ¿ycie, jednak z cza- sem okaza³o siê, ¿e blizny wewnêtrzne rozros³y siê i oplot³y woreczek ¿ó³ciowy. Konieczny by³ nowy zabieg. Ogromnej pomocy udzieli³ Kocowi w tym wzglê- dzie dr Jachimowicz139. Dopiero po zabiegu usuniêcia œlepej kiszki i zoperowaniu woreczka ¿ó³ciowego ¿o³¹dek Adama Koca zacz¹³ normalnie pracowaæ, a on sam móg³ nie tylko doskonaliæ siê w sztuce kucharskiej, ale i w wiêkszych iloœciach spo¿ywaæ jej efekty140. Natomiast w dalszym ci¹gu mia³ problemy ze s³abn¹cym wzrokiem. Niespodziewanie w nocy z 11 na 12 listopada 1968 r. Adam Koc dozna³ wyle- wu. Sparali¿owany, zosta³ przewieziony do szpitala im. F.D. Roosevelta w No- wym Jorku. Wbrew nadziei najbli¿szej rodziny i przyjació³ nie nast¹pi³a poprawa jego stanu zdrowia. Zmar³ 3 lutego 1969 r. Zgodnie z ¿yczeniem rodziny spocz¹³ obok zmar³ego dziesiêæ lat wczeœniej brata Leona na cmentarzu Wolvercote w Oks- fordzie. Pogrzeb odby³ siê 11 lutego 1969 r.141 Kondolencje przes³a³ na rêce bra-

135 A. Koc, Materia³y luŸne , t. II, k. 225–274. Na ten temat por. te¿. D. i T. Na³êcz, Józef Pi³sudski — legendy i fakty, Warszawa 1986, s. 171–173. 136 Por. np.: M. Eckert, Historia Polski 1914–1939, Warszawa 1990, s. 55. 137 BZNO, Papiery Klaudiusza Hrabyka, Dzienniki z lat 1955–1959, sygn. 16313/I, t. I, k. 217; Ibidem, t. II, k. 119; M. Ga³êzowski, Wierni Polsce. Ludzie konspiracji pi³sudczykowskiej 1939– 1947, Warszawa 2005, s. 11. 138 T. Katelbach, „Szlachetny” , s. 167. 139 A. Koc, Materia³y luŸne , t. II, k. 19, 24. 140 Relacja p. Marii Kêdzierskiej z dn. 29 kwietnia 2003 r. 141 BPOSK, Archiwum Osobowe Emigracji im. B. Je¿ewskiego, Koc Adam; Ibidem, Koc Leon. 230 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna tanka Wac³awa Koca m.in. prezydent Zaleski. „New York Times” oraz „The Ti- mes” w zawiadomieniach o œmierci umieœci³y obszerny ¿yciorys. 7 lutego 1969 r. nowojorscy przyjaciele zorganizowali w kaplicy Universal na Manhattanie nabo¿eñstwo ¿a³obne. Uczestniczy³a w nim mocno ju¿ przerzedzona Polonia nowojorska, m.in. J. Librach, W. Jêdrzejewicz, S. Gierat, T. Katelbach. Reprezentuj¹cy Instytut Józefa Pi³sudskiego w Nowym Jorku prezes Henryk Ko- rab-Janiewicz, koñcz¹c swoje przemówienie stwierdzi³: Przyjmie Ciê — oby tyl- ko chwilowo — obca ziemia. Dlatego sk³adam tê grudkê ziemi Ojczystej, wyjêtej z kopca Marsza³ka w Krakowie, by i ta, w której bêdziesz spoczywa³ l¿ejsz¹ Ci by³a. Czeœæ Ci, Adamie!142. Do dnia dzisiejszego szcz¹tki p³k. Adama Koca nie powróci³y jednak do kraju

142 W Ho³dzie Pamiêci Pu³kownika Adama I. Koca, „Nowy Œwiat” (Nowy Jork) 13 lutego 1969, s. 2. WSTÊP 231

ZAKOÑCZENIE

¯ycie pu³kownika Adama Koca jest przyk³adem losów pokolenia „spadko- bierców niepokornych” — rodzina o g³êboko zakorzenionych tradycjach niepod- leg³oœciowych, udzia³ w strajku szkolnym, wreszcie ucieczka do Galicji i aktyw- noœæ w zwi¹zkach strzeleckich. Zdobytej wówczas na studiach polonistycznych wiedzy w zasadzie Koc nigdy nie wykorzysta³. Jak tysi¹ce innych zwi¹za³ na sta³e swe losy z wojskiem — tym konspiracyjnym, a póŸniej z regularn¹ armi¹ niepod- leg³ej Polski. Od listopada 1918 r. s³u¿bê Adama Koca mo¿na streœciæ w zasadzie w jednym zdaniu: walka o utrzymanie tak szczêœliwie zdobytej niepodleg³oœci. Mia³a ona ró¿n¹ formê — od walki propagandowej pocz¹wszy, przez dowodzenie Dywizj¹ Ochotnicz¹, po pracê w zaciszu ministerialnego gabinetu. Oczywiœcie przyjête przez Koca metody by³y w znaczniej mierze uzale¿nione od obranej przezeñ dro- gi ideowej. Przywi¹zanie i uwielbienie dla poznanego w 1910 r. Józefa Pi³sud- skiego by³o tak silne, ¿e trwa³o a¿ do œmierci „Szlachetnego”. Decyzje Pi³sud- skiego, nawet te niewypowiedziane, stanowi³y dlañ najwy¿sze prawo. Przez pry- zmat woli Komendanta ocenia³ Koc wiêkszoœæ wydarzeñ. Zagro¿enie wojn¹ w 1939 r. sprawi³o, ¿e Koc jeszcze raz zdecydowa³ siê wy- korzystaæ swoje umiejêtnoœci i znajomoœci dla poprawy sytuacji ojczyzny. Zgub- ny wp³yw na skutecznoœæ podjêtych przez niego starañ mia³ opór ówczesnych najwy¿szych w³adz pañstwowych. Tote¿ gdy 1 wrzeœnia wybuch³a wojna, nale¿a- ³o ratowaæ to, co przez ca³y okres miêdzywojenny stanowi³o o sile polskiej walu- ty — z³oto Banku Polskiego. Koc odegra³ istotn¹, niekwestionowan¹ przez niko- go rolê przy jego ewakuacji z okupowanego kraju. Powodzenie ca³ej operacji stanowi³o przez krótki okres podstawê pozycji „Szlachetnego” w œrodowisku pol- skiej emigracji w Pary¿u. Mimo tego, ¿e nale¿a³ do najbardziej ortodoksyjnych pi³sudczyków, zdawa³ sobie sprawê z koniecznoœci kompromisu z przedstawicie- lami przedwrzeœniowej opozycji. Dziêki temu uzyska³ nominacjê na ministra skarbu w rz¹dzie gen. Sikorskiego. Nie³atw¹ dzia³alnoœæ Koca na tym stanowisku cecho- wa³y przede wszystkim starania o zachowanie jak najwiêkszej czêœci maj¹tku, który mia³ zostaæ przeznaczony na odbudowê zniszczonego kraju po wojnie. Mimo najlepszych chêci prace Koca w rz¹dzie emigracyjnym nie by³y wolne od b³êdów, do których nale¿y zaliczyæ przede wszystkim przyzwolenie na gwa³towny spadek 232 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna wartoœci z³otego. Jednak to nie pomy³ki na ministerialnym stanowisku, a poli- tyczna przesz³oœæ Koca zdecydowa³a o jego rych³ej dymisji i emigracji do Sta- nów Zjednoczonych. Wyjazd Adama Koca do USA zapocz¹tkowa³ ostatni okres w jego ¿yciu. Up³y- n¹³ on pod znakiem ci¹g³ych starañ o zapewnienie sobie podstawowych œrodków egzystencji oraz dokumentowania dotychczasowej dzia³alnoœci œrodowiska pi³- sudczyków, do której sam wniós³ niebagatelny wk³ad. Tego drugiego zadania, g³ównie ze wzglêdu na z³y stan zdrowia oraz przesadn¹ dba³oœæ o stylistyczn¹ formê dzie³a, nie by³o mu dane ukoñczyæ. Adam Koc umiera³ jednak pogodzony ze swymi niegdysiejszymi politycznymi przyjació³mi, z którymi tyle wydarzeñ po roku 1935 go podzieli³o. W pracy tej starano siê udowodniæ, ¿e utrwalony w literaturze naukowej i po- pularnonaukowej wizerunek p³k. Adama Koca jako demonicznego „zupaka” o sk³onnoœciach faszystowskich czy oddanego na us³ugi obcego kapita³u polityka nie odpowiada prawdzie. Do tej pory w ró¿nego rodzaju publikacjach zapomnia- no o jego udziale w œci¹ganiu kapita³u do Polski, o walce o kredyt w 1939 r. Ocenê konkretnej postaci historycznej winna poprzedzaæ próba wnikniêcia w jej psychikê. Równie¿ osoba Adama Koca nie powinna byæ wyj¹tkiem pod tym wzglê- dem. Okazywana przez niego w wierszach wra¿liwoœæ ³¹czy³a siê z surowoœci¹. By³ równie wymagaj¹cy wzglêdem siebie, jak wobec innych. Dzia³o siê to zwykle ze szkod¹ dla jego zdrowia. Szczeroœæ i wysokie poczucie honoru dyskwalifiko- wa³y go natomiast jako polityka, a tym bardziej mê¿a stanu. W przeciwieñstwie do niektórych swoich wspó³pracowników Koc zdawa³ sobie z tego doskonale spra- wê. Mimo to da³ siê jednak wmanewrowaæ w kierowanie Obozem Zjednoczenia Narodowego. Wydaje siê, ¿e dopiero przygoda z OZN w sposób najbardziej do- bitny obna¿y³a s³aboœci Koca. Dzia³alnoœæ Adama Koca nie by³a wolna od pomy³ek, czego on sam by³ œwia- domy. Liczba zagadnieñ, na których kszta³t wywar³ ogromny pozytywny wp³yw, sprawia jednak, ¿e historia winna oceniæ jego postaæ w sposób zdecydowanie bardziej wywa¿ony, ni¿ to czyniono dotychczas, choæ wydaje siê, ¿e on sam nie przyk³ada³ wiêkszej wagi do tego, by w przysz³oœci staæ siê bohaterem czyjejœ pracy. Na koniec nale¿y podkreœliæ jedn¹ rzecz. Analizuj¹c ¿ycie Koca i innych „pu³- kowników”, ich dzia³ania i pope³niane przy nich b³êdy, dostrzegamy, ¿e mamy do czynienia z zupe³nie innym pokoleniem przywódców politycznych ni¿ obecnie. W przeciwieñstwie do wspó³czesnej klasy politycznej byli to ludzie, których mo- tywacj¹ by³o dobro Polski, choæ je¿eli na drogê prowadz¹c¹ ich do tego celu pa- trzymy z dzisiejszej perspektywy, mo¿emy uznawaæ j¹ nieraz za zbyt krêt¹ oraz pe³n¹ potkniêæ. BIBLIOGRAFIA 233

BIBLIOGRAFIA

Archiwa:

Archiwum Akt Nowych w Warszawie Zespo³y: Ambasada RP w Londynie Bank Handlowy w Warszawie S.A. Bank Polski S.A. Bezpartyjny Blok Wspó³pracy z Rz¹dem Ministerstwo Skarbu. Obóz Zjednoczenia Narodowego. Prezydium Rady Ministrów — protoko³y z posiedzeñ Rady Ministrów Prezydium Rady Ministrów — rektyfikaty Prezydium Rady Ministrów — akta grupowe Zwi¹zek Legionistów Polskich Zbiór Zespo³ów Szcz¹tkowych Oddzia³u II Sztabu Generalnego Akta Aleksandra Prystora Akta Adama Koca Akta Wydzia³u Narodowego Lubelskiego Akta: gen. W³adys³awa Sikorskiego gen. Lucjana ¯eligowskiego Archiwum Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Londynie Kolekcje:Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Londynie P³k. dypl. Juliusza Ulrycha Archiwum Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Nowym Jorku Archiwum Ignacego Jana Paderewskiego Archiwum Osobowe Adama Koca Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. Gen. W³adys³awa Sikorskiego w Lon- dynie Zespo³y: Ambasada RP w Londynie Kapitu³y Virtuti Militari Ministerstwa Sprawiedliwoœci Prezydium Rady Ministrów 234 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Kolekcje:p³k. Jana Cia³owicza Jana Wszelakiego Edwarda Raczyñskiego prof. Stanis³awa Kota Jana Ciechanowskiego p³k. Leona Mitkiewicza Józefa Retingera Barbary Koz³owskiej-Mêkarskiej Archiwum Pañstwowe w Krakowie B. VI Gimnazjum i Liceum im. Tadeusza Koœciuszki w Krakowie Towarzystwo Sportowe „Strzelec” Archiwum Pañstwowe w Suwa³kach Akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Suwa³kach Archiwum Uniwersytetu Jagielloñskiego w Krakowie Akta Wydzia³u Filozoficznego Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie Zespo³y: 23. Dywizja Piechoty (Ochotnicza) 201 pu³k Obrony Warszawy Biuro Wyznañ Niekatolickich MSWojsk. Dowództwo Okrêgu Korpusu nr VI (Lwów) Oddzia³ II Sztabu Generalnego Polska Organizacja Wojskowa Akta p³k. dypl. Adama Koca, teczka personalna Archiwum Archiwum Osobowe Emigracji im. B. Je¿ewskiego w Londynie Adam Koc Leon Koc Public Record Office w Londynie Zespo³y: Foreign Office Export Credit Guarantee Department

Zbiory Rêkopiœmienne:

Zak³ad Rêkopisów Biblioteki Narodowej w Warszawie Korespondencja J.K. Kochanowskiego z instytucjami, urzêdami i stowarzyszeniami, sygn. VI 9666, t. I Z. Karpiñski, Korespondencja 1941 paŸdziernik–1942 kwiecieñ, akc. III 10872/2 A. Wierzbicki, Wspomnienia i dokumenty (1926–1932 i 1935), t. III, sygn. III 9752, mf. 62272–62273 BIBLIOGRAFIA 235

W. Zawadzki, Dziennik, t. I–II, akc. 12692 Zbiory Rêkopisów Biblioteki Jagielloñskiej w Krakowie K. z Moœcickich Lesiowska (ps. Hanka), Ze wspomnieñ peowiackich Ziemi Lubelskiej rok 1914–1918, przyb. 137/82 M³ynarski F., Za kulisami wielkich wydarzeñ. Garœæ wspomnieñ osobistych. Lata 1899– 1961, rps 9829 III, t. I–III Spuœcizna W³adys³awy Macieszy, przyb. 75/91, t.III Strzembosz-Pieñkowski S., Peowiacy. Wspomnienia o ludziach z okresu walk o niepodle- g³oœæ w latach 1918–1921, rps 9894 III Tajna prasa POW 1915–1917, druki, przyb 117/82 Wojdaliñski R., Wspomnienia lubelskie z lat 1914–1918 na tle ogólnej sytuacji politycz- nej, rps 9855 III Biblioteka Polskiej Akademii Umiejêtnoœci w Krakowie J. Zdanowski, Dziennik 1915–1935,t. I–VI, sygn. 7862, mf 11484, 1485, 1487 W. Bilan, U Ÿróde³ wrzeœniowej klêski, sygn. 7842, mf 1475 LuŸne materia³y dotycz¹ce Obozu Narodowo-Radykalnego, Falangi i innych ugrupowañ secesyjnych wy³onionych z Stronnictwa Narodowego, sygn. 7840, mf 1474 Biblioteka Polskiego Oœrodka Spo³eczno-Kulturalnego w Londynie SpuŸcizna dr. Stanis³awa Kirkora, rps 804 Biblioteka Zak³adu Naukowego im. Ossoliñskich we Wroc³awiu A. Koc, Rok 1939 (luty–wrzesieñ), sygn. 53/98/3, t. III A. Koc, Wspomnienia, sygn. 53/98/2, t. I–II Artyku³y, wyst¹pienia [Adama Koca], sygn. 54/98/1 Materia³y do t. III wspomnieñ [Adama Koca], sygn. 53/98/1 Materia³y luŸne do wspomnieñ i artyku³ów Adama Koca, sygn. 54/98/2 Papiery Klaudiusza Hrabyka, Dzienniki z lat 1955–1959, t. I–II, sygn. 16313/I Papiery Stefana Szwedowskiego dotycz¹ce dzia³alnoœci cz³onków Zwi¹zku M³odzie¿y Pol- skiej Zet, sygn. 15954/II W. Bryja, O jednoœæ wsi 1936–1939 oraz w l. 1939– 1941. Dziennik, sygn. 15347/II, mf N.9194–9196 The Archive of the Prudential plc. Guy P. Harben, Report on visit to Poland. October 1935, t. 1–2

Relacje:

Relacja p. Marii Kêdzierskiej z dn. 29 kwietnia 2003 r., w zbiorach autora. 236 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Prasa:

„Bellona” 1921–1923. „Biuletyn informacyjny legionowo-peowiacki” 1938. „Droga” 1922–1923. „Gazeta Polska” 1929–1939. „Gazeta Warszawska” 1930–1935 (wybrane numery). „G³os Prawdy” (tygodnik, tak¿e „G³os” i „G³os Opozycji”) 1921–1927. „G³os Prawdy” 1929. „Gospodarka Narodowa” 1931–1936. „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1937 (wybrane numery). „Nowy Œwiat” (Nowy Jork) 1969. „Oleandry” 1936–1939. „Podchor¹¿y” 1915. „Polska Gospodarcza” 1932–1936. „Polska Zbrojna” 1937 (wybrane numery). „Przegl¹d Gospodarczy” 1931–1936. „Robotnik” 1930–1938 (wybrane numery). „Rz¹d i Wojsko” 1916–1921. „S³owo” 1937 (wybrane numery). „Strzelec” 1921–1923, 1926–1929. „Sztafeta” 1937. „Warszawski Dziennik Narodowy” 1935–1937 (wybrane numery). „Wiarus” 1918–1920. „Widnokr¹g” 1915. „Zuchowaty” 1936–1937.

ród³a niepublikowane:

Duch K., Wspomnienia. Od Franz Josefa do Bieruta, mps w zbiorach Zak³adu Historii Polski Najnowszej Instytutu Historii Uniwersytetu Jagielloñskiego Historia Ko³a Niepodleg³oœciowego uczni [sic!] Polaków gimnazjum rosyjskiego w Su- wa³kach w latach 1906–1914, oprac. W. Turczyñski, odpis w zbiorach autora Inwentarz Zespo³ów Akt Szkó³ Wojskowych 1918–1939, wstêp i oprac. K. Bar, cz. I, War- szawa 1970. Kowalewski J., Boleslaw Piasecki’s Collaboration with Rydz-Smig³y Regime, w zbiorach dr A. Dudka. List A. Koca do gen. K. Sosnkowskiego, Nowy Jork, 23 lipca 1943 r., odpis w zbiorach autora. Listy W. Jêdrzejewicza i innych do prof. J. M. Majchrowskiego, w zbiorach prof. J.M. Maj- chrowskiego. Wasiutyñski W., Materia³y poufne, w zbiorach dr A. Dudka. ¯yciorys Adama Koca, odpis w zbiorach autora. BIBLIOGRAFIA 237

ród³a drukowane, publicystyka i wydawnictwa Ÿród³owe:

Archiwum polityczne Ignacego Paderewskiego, t. IV, 1935–1940, oprac. T. Jêdruszczak, A. Leinwand, Wroc³aw-Warszawa 1974. Bzowski M., Na nowej drodze ku jutru Polski. Wytyczne programu ideowo-politycznego p³k. Adama Koca, Tarnów 1937. Dziennik czynnoœci Prezydenta RP W³adys³awa Raczkiewicza 1939–1947, t. I 1939–1942, oprac. J. Piotrowski, Wroc³aw 2004. Galicyjska dzia³alnoœæ wojskowa Pi³sudskiego 1906–1914. Dokumenty, zebrali i oprac. S. Arski i J. Chudek, Warszawa 1967. Ho³ówko T., Oficer polski, Warszawa [1920]. Kaden-Bandrowski J., Genera³ Barcz, Kraków 1997. Kostek-Biernacki W., Szopka Beniaminowska, Warszawa 1927. Ksiêga pami¹tkowa Zjazdu b. wychowañców b. Szko³y G³ównej Warszawskiej w 40. rocz- nicê jej za³o¿enia, Warszawa 1905. Ksiêga pami¹tkowa Zjazdu b. wychowañców b. Szko³y G³ównej Warszawskiej. W 50-¹ rocznicê jej za³o¿enia, red. E. Jankowski i in., [Warszawa] 1914. Lipiñski W., ród³a do historii najnowszej wojskowoœci polskiej (1908–1918), Warszawa 1927. Lista studentów Szko³y G³ównej za r. 1867/8, b.m.w b.r.w. Listy do Hermana Liebermana z lat 1937–1939, [wyd.] H. Dzendzel, J. ¯arnowski, [w:] „Najnowsze dzieje Polski. Materia³y i studia z okresu 1914–1939”, Warszawa 1963, t. 6. Nieznane Ÿród³o do dziejów Obozu Zjednoczenia Narodowego, oprac. M. Kwiecieñ, G. Ma- zur, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 2001, z. 138. Protoko³y z posiedzeñ Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej, red. nauk. M. Zgórniak, oprac. W. Rojek i A. Suchcitz, t. I, IV–VI, Kraków 1994–2003. Przewrót majowy 1926 r. w relacjach œwiadków i uczestników. Materia³y Instytutu Józefa Pi³sudskiego, pod red. A. Adamczyka, Londyn-Piotrków Trybunalski 2003. Sprawozdania stenograficzne z posiedzeñ Sejmu Rzeczypospolitej Polskie 1928–1935, kadencje II–IV. Sprawozdania stenograficzne z posiedzeñ Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, kadencja V. Szopka polityczna pióra M. Hemara, J. Lechonia, J. Tuwima, A. S³onimskiego, Warsza- wa 1930. Tuwim J., Jarmark rymów, Warszawa 1991. Warmiñski A., Wiersze i proza, Warszawa 1921. Z notatek gen. Lucjana ¯eligowskiego, wstêp P. Stawecki, „Wojskowy Przegl¹d Histo- ryczny” 1969, nr 2.

Pamiêtniki i wspomnienia:

Alf-Tarczyñski T., Wspomnienia oficera Pierwszej Brygady, Londyn 1979. Barañski L., Rozmowa z Marsz. Œmig³ym-Rydzem, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1972, z. 22. 238 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Beck J. Ostatni raport, Warszawa 1987. Bobrowski Cz., Wspomnienia ze stulecia, Lublin 1985. Chajes W., Semper fidelis. Pamiêtnik Polaka wyznania moj¿eszowego z lat 1926–1939, Kraków 1997. Czermañski Z., Kolorowi ludzie, Londyn 1966. Diariusz i teki Jana Szembeka, Londyn 1964–1972, t. I–IV. Gruber H., Wspomnienia i uwagi, Londyn 1968. Grzêdziñski J., Maj 1926, Pary¿ 1965. Ho³ówko T., Ze wspomnieñ “germanofila”, [w:] „Wspomnienia legionowe. Materia³y z dziejów walk o niepodleg³oœæ”, pod red. J. Jêdrzejewicza, Warszawa 1924, t. I. Hoppe J., Wspomnienia, przyczynki, refleksje, Londyn 1972. Hrabyk K., Wspomnienia, „Roczniki Historii Czasopiœmiennictwa Polskiego” 1970, z. 3–4; Ibidem 1972, z. 2; Ibidem 1973, z. 2. Ivanka A., Wspomnienia skarbowca, Warszawa 1964. Jaworski W.L., Diariusz 1914–1918, Warszawa 1997. Jêdrzejewicz J., W s³u¿bie idei. Fragmenty pamiêtnika i pism, Londyn 1972. Jêdrzejewicz W., Wspomnienia, Wroc³aw-Warszawa 1993. Józewski H., Zamiast pamiêtnika, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1982, z. 59. Karpiñski Z., O Wielkopolsce, z³ocie i dalekich podró¿ach, Warszawa 1971. Katelbach T., „Szlachetny” (Wspomnienie o Adamie Kocu), „Zeszyty Historyczne” (Pa- ry¿) 1969, z. 16. Katelbach T., „Zet”, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1968, z. 13. Katelbach T., Janusz Jêdrzejewicz – swej idei do koñca wierny, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1974, z. 27. Katelbach T., Moja misja kowieñska, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1976, z. 36. Katelbach T., O masonach polskich, „Niepodleg³oœæ” (Londyn) 1979, t. XI (po wznowieniu). Katelbach T., SpowiedŸ pokolenia, Lippstadt 1948. Kirkor S., Ewakuacja Ministerstwa Skarbu w 1939 roku (ze wspomnieñ osobistych), „Ze- szyty Historyczne” (Pary¿) 1971, z. 20. Kirkor S., Próby dozbrojenia Polski, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1971, z. 20. Koc A., Jak zgin¹³ Aleksander Sulkiewicz Urywki wspomnieñ, „Niepodleg³oœæ” (Lon- dyn) 1978, t. XI (po wznowieniu). Koc A., Przyjazd Józefa Pi³sudskiego do Warszawy 10 listopada 1918 roku, „Niepodle- g³oœæ” (Londyn) 1962, t. II (po wznowieniu). Koc A., Wspomnienia, Wroc³aw 2005. Królikowski H., Wspomnienia szkolne z Suwalszczyzny (1876–1884), „Niepodleg³oœæ” 1929–30, t. I. Krzywoszewski S., D³ugie ¿ycie. Wspomnienia, Warszawa 1947. BIBLIOGRAFIA 239

Kunc-Kordian B., Od Zwi¹zku Walki Czynnej do Strzelca (1909–1914), „Niepodleg³oœæ” 1930, t. III. Lipiñski F., Od Ko³a Milicyjnego PPS do Zwi¹zku Walki Czynnej, “Niepodleg³oœæ” 1929–30, t. I. Lipiñski W. (Socha), Szlakiem I Brygady. Dziennik ¿o³nierski, Warszawa 1928. £agiewski C., Z historii walk o szkolnictwo polskie, „Niepodleg³oœæ” 1930, t. II. £ukasiewicz J., Dyplomata w Pary¿u 1936–1939, Londyn 1989. £ukasiewicz J., Wspomnienia z 1939 roku. Zmiana na stanowisku Prezydenta RP, „Zeszy- ty Historyczne” (Pary¿) 1969, z. 16. Marschak L., By³em przy tym . Wspomnienia 1914–1939, Warszawa 1976. Miedziñski B., Fantastyczne „t³o”, „Kultura” 1956, nr 12 (110). Miedziñski B., Moje wspomnienia, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1975–1976, z. 33–37. Miedziñski B., Sprostowania zza grobu, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1972, z. 22. Miedziñski B., Wspomnienie o Walerym S³awku, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1973, z. 23. Morawski K., Wspomnienia z pracy w Ministerstwie Skarbu, „Kultura” (Pary¿) 1950, nr 2–3 (28–29). Moœcicki I., Autobiografia, Warszawa 1993. Mühlstein A., Dziennik. Wrzesieñ 1939–listopad 1940, Warszawa 1999. Nagórski Z., Ludzie mego czasu, Pary¿ 1964. Narbutt-£uczyñski A., U kresu wêdrówki, Londyn 1966. Nasza walka o polsk¹ szko³ê 1901–1907, Warszawa 1932. Pi³sudska A., Wspomnienia, Warszawa 1989. Pi³sudski J., Pisma zbiorowe, t. IV–V, Warszawa 1937. Podoski B., Prace nad Konstytucj¹ kwietniow¹, „Niepodleg³oœæ” (Londyn) 1979, t. XII. Polska Organizacja Wojskowa. Szkice i wspomnienia, pod red. J.Stachiewicza i W. Lipiñ- skiego, Warszawa 1930. Popiel K., Genera³ Sikorski w mojej pamiêci, Warszawa 1985. Popiel K., Wspomnienia polityczne, Warszawa 1983. Pragier A., Czas przesz³y dokonany, Londyn 1966. Raczyñski E., W sojuszniczym Londynie. Dziennik ambasadora Edwarda Raczyñskiego, Warszawa 1989. Romeyko M., Przed i po maju, Warszawa 1967. Singer B., Od Witosa do S³awka, Pary¿ 1962. Skirmunt K., Moje wspomnienia 1866–1945, Rzeszów 1998. Sk³adkowski S., Beniaminów 1917–1918, Warszawa 1938. Sk³adkowski S., Moja s³u¿ba w Brygadzie. Pamiêtnik polowy, Warszawa 1933, t. II. Sk³adkowski S., Nie ostatnie s³owo oskar¿onego. Wspomnienia i artyku³y, Londyn 1964. 240 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Smogorzewski K., Eugeniusz Kwiatkowski, „Zeszyty Historyczne” (Pary¿) 1975, z. 33. Sokolnicki M., Czternaœcie lat, Warszawa 1936. Sokolnicki M., Dziennik ankarski, „Kultura” (Pary¿) 1948, nr 4. Sokolnicki M., Rok czternasty, Londyn 1961. Stachiewicz J., Pocz¹tki Zwi¹zku Walki Czynnej, “Niepodleg³oœæ” 1930, t. II. Starzyñski R., Cztery lata wojny w s³u¿bie Komendanta. Prze¿ycia wojenne 1914–1918, Warszawa 1937. Stomma S., Poœcig za nadziej¹, Pary¿ 1991. Strumph-Wojtkiewicz S., O w³asnych si³ach, Warszawa 1974. Studnicki W., Z prze¿yæ i walk, Warszawa 1928. Szel¹g J. [Mitzner Z.], 13 lat i 113 dni. Felieton historyczny, Warszawa 1968. Szembek J., Diariusz wrzesieñ–grudzieñ 1939, Warszawa 1989. Szwajcer J. [Jotes], Ze wspomnieñ karykaturzysty, Wroc³aw 1960. Szymanowski G., Dwanaœcie lat – wspomnienia z lat 1927–1939, Toruñ 1998. Œwiêcicki T., Ze wspomnieñ o Adamie Kocu, „Niepodleg³oœæ” (Londyn) 1972, t. VIII. Œwitalski K., Diariusz 1919–1935, Warszawa 1992. Wasiutyñski W., Dzie³a wybrane, t. I, Gdañsk 1999. Wasiutyñski W., Praw¹ stron¹ labiryntu, Gdañsk 1996. Witos W., Moja tu³aczka, Warszawa 1967 Wycech Cz., Wspomnienia 1905–1939, Warszawa 1969. Wysocki A., W cieniu dyplomatycznego sejfu, Warszawa 1974 Zabie³³o S., Na posterunku we Francji, Warszawa 1967.

Artyku³y i opracowania:

Adamczyk A, Genera³ dywizji S³awoj Felicjan Sk³adkowski (1885–1962). Zarys biografii politycznej, Toruñ 2001. Adamczyk A., Bogus³aw Miedziñski (1891–1970). Biografia polityczna, Toruñ 2000. Ajnenkiel A., Od rz¹dów ludowych do przewrotu majowego. Zarys dziejów politycznych Polski 1918–1926, Warszawa 1978. Ajnenkiel A., Polska po przewrocie majowym. Zarys dziejów politycznych Polski 1926– 1939, Warszawa 1980. Bagiñski H., U podstaw organizacji wojska polskiego 1908–1914, Warszawa 1931–1932. Bargie³owski D., Po trzykroæ pierwszy. Micha³ Tokarzewski-Karaszewicz. Genera³ broni, teozof, wolnomularz, kap³an Koœcio³a liberalnokatolickiego, t. 1, Warszawa 2000. Be³cikowska A., Polska Organizacja Wojskowa. Zarys dziejów, Warszawa 1939. Bieniarzówna J., Ma³ecki J.M., Dzieje Krakowa, t. III, Kraków 1994. Biografie suwalskie, t. IV, Suwa³ki 1997. BIBLIOGRAFIA 241

Blit L., The Eastern Pretender. The story of Boleslaw Piasecki, Londyn 1965. Boreczek K.A., Obóz Zjednoczenia Narodowego w województwie lubelskim, „Res Histo- rica” 1999, z. 8. Brzozowski W., Pocz¹tki POW (1 VIII – 22 X 1914), „Niepodleg³oœæ” 1937, t. XVI. Cat-Mackiewicz S., Historia Polski od 17 wrzeœnia 1939 r. do 5 lipca 1945 r., Londyn 1993. Cenckiewicz S., Ignacy Matuszewski (1891–1946) – emigracyjne losy (1), „Arcana” 2000, nr 5. Cenckiewicz S., Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna (1897–1977), Warszawa 2005. Chajn L., Polskie wolnomularstwo 1920–1938, Warszawa 1984. Chojnowski A., Pi³sudczycy u w³adzy. Dzieje Bezpartyjnego Bloku Wspó³pracy z Rz¹dem, Wroc³aw-Warszawa 1986. Cieœlak T., Polska-Skandynawia w XIX i XX wieku. Szkice historyczne, Warszawa 1973. Cisek J., Pi³sudczycy za oceanem, „Sowiniec” 1999, nr 15, s. 111–119. Cygan W.K., S³ownik biograficzny oficerów Legionów Polskich, t. 2, Warszawa 1998. Czubiñski A., Centrolew. Kszta³towanie siê i rozwój demokratycznej opozycji antysana- cyjnej w Polsce w latach 1926–1930, Poznañ 1963. Czy wiesz kto to jest, pod red. S. £oza, Warszawa 1938. D³ugajczyk E., Sanacja œl¹ska 1926–1939. Zarys dziejów politycznych, Katowice 1983. Doktryny polityczne XIX i XX wieku, pod red. K. Chojnickiej i W. Kozuba-Ciembroniewi- cza, Kraków 2000. Drozdowski M.M., Eugeniusz Kwiatkowski, Rzeszów 2005. Drozdowski M.M., Eugeniusz Kwiatkowski. Cz³owiek i dzie³o, Kraków 1989. Drozdowski M.M., Sprawy i ludzie II Rzeczpospolitej. Szkice i polemiki, Kraków 1979. Drozdowski M.M., Stefan Starzyñski prezydent Warszawy, Warszawa 1976. Drozdowski M.M., W³adys³aw Raczkiewicz. Prezydent RP, t. 2, Warszawa 2002. Dudek A., Pytel G., Boles³aw Piasecki: Próba biografii politycznej, Londyn 1990. Duraczyñski E., Rz¹d polski na uchodŸstwie 1939–1945, Warszawa 1993. Dymarski M., Stosunki wewnêtrzne wœród polskiego wychodŸstwa politycznego i wojsko- wego we Francji i w Wielkiej Brytanii 1939–1945, Wroc³aw 1999. Dzendzel H., Witos, Œmig³y-Rydz, ONR, „Polityka” 1962, nr 12. Eckert M., Historia Polski 1914–1939, Warszawa 1990. Encyklopedia Wojskowa, pod red. mjr. O. Laskowskiego, Warszawa 1934, t. IV. Faryœ J., Pi³sudski i pi³sudczycy. Z dziejów koncepcji polityczno-ustrojowej (1918–1939), Szczecin 1991. Filipow K., Order Virtuti Militari, Warszawa 1990. Ga³êzowski M., „Wzór Pi³sudczyka”. Wac³aw Lipiñski 1896–1949. ¯o³nierz, historyk, dzia³acz polityczny, Warszawa 2001. Ga³êzowski M., Wierni Polsce. Ludzie konspiracji pi³sudczykowskiej 1939–1947, War- szawa 2005. 242 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Garlicki A., Przewrót majowy, Warszawa 1987. Garlicki A., U Ÿróde³ obozu belwederskiego, Warszawa 1979. Gaul J., Dzia³alnoœæ wywiadowczo-informacyjna obozu niepodleg³oœciowego w latach 1914–1918, Warszawa 2001. Gierowska-Ka³³aur J., Stra¿ Kresowa a Zarz¹d Cywilny Ziem Wschodnich. Wspó³dzia³a- nie czy rywalizacja?, Warszawa 1999. Go³êbiowski J., Spór o etatyzm wewn¹trz obozu sanacyjnego w latach 1926–1939, Kra- ków 1978. Grott B., Nacjonalizm chrzeœcijañski, Kraków 1996. Halbersztadt J., Józef Pi³sudski i jego wspó³pracownicy wobec problemy wyborów parlamentarnych w latach 1926–1928. Z badañ nad genez¹ BBWR, „Dzieje Najnow- sze” 1984, nr 1. Hass L., Franciszek Sk¹pski, „Polski S³ownik Biograficzny”, t. XXXVIII, Warszawa-Kra- ków 1997–1998. Hass L., Libera³owie, ezoterycy, pi³sudczycy. Z dziejów polityki w Polsce (1924–1928), „Dzieje Najnowsze” 1973, nr 3. Hass L., Sk³ad osobowy wolnomularstwa polskiego II Rzeczpospolitej (Wielka Lo¿a Naro- dowa), „Przegl¹d Historyczny” 1992, z. 3. He³czyñski B., Recenzja A. Polonsky, Politics in Independent Poland 1921–1939, „Nie- podleg³oœæ” (Londyn) 1958, t. IV. Historia dyplomacji polskiej, pod red. P. £ossowskiego, Warszawa 1995, t. VI 1918–1939. Holzer J., Narada krakowska z lutego 1918 r., „Przegl¹d Historyczny” 1958. Hulewicz J., Obóz pi³sudczyków wobec Uniwersytetu Jagielloñskiego, „Studia Historycz- ne” 1972, z. 3. Hulewicz J., Studia wy¿sze m³odzie¿y z zaboru rosyjskiego w uczelniach galicyjskich w la- tach 1905–1914, „Zeszyty Naukowe UJ”, nr 16, Kraków 1958. Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce i jego zbiory, oprac. J. Cisek, Warszawa 1997. Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce poœwiêcony badaniu najnowszej historii Polski. Zarys historyczny 1943–1973, Nowy Jork 1973. Jab³onowski M., Sen o potêdze. Z dziejów ruchu by³ych wojskowych w II Rzeczpospolitej (1918–1939), Olsztyn 1998. Jab³onowski M., Stawecki P., Nastêpca Komendanta. Edward Rydz-Œmig³y. Materia³y do biografii, Pu³tusk 1998. Jab³onowski M., Wobec zagro¿enia wojn¹. Wojsko a gospodarka Drugiej Rzeczypospoli- tej w latach 1935–1939, Warszawa 2001. Jemielity W., Szkolnictwo w guberni suwalskiej, Suwa³ki 1997. Jezierski A., Leszczyñska C., Bank Polski S.A. 1924–1951, Warszawa 1994. Jêdruszczak T., Pi³sudczycy bez Pi³sudskiego. Powstanie Obozu Zjednoczenia Narodowe- go w 1937 roku, Warszawa 1963. BIBLIOGRAFIA 243

Jêdrzejewicz W., Kronika ¿ycia Józefa Pi³sudskiego 1867–1935, Londyn 1981. Jêdrzejewicz W., Polonia Amerykañska w polityce polskiej. Historia Komitetu Narodowe- go Amerykanów Polskiego Pochodzenia, New York 1954. Jêdrzejewicz W., POW i Batalion Warszawski. Moja s³u¿ba 1914–1915, Warszawa 1939. Kardela P., Stanis³aw Gierat 1903–1977. Dzia³alnoœæ spo³eczno-polityczna, Szczecin 2000. Karpiñski Z., Bank Polski 1924–1939. Przyczynek do historii gospodarczej okresu miê- dzywojennego, Warszawa 1958. Karpiñski Z., Losy z³ota polskiego podczas drugiej wojny œwiatowej, Warszawa 1958. Kawalec K., Roman Dmowski 1864–1939, Wroc³aw 2005. Kawalec K., Spadkobiercy niepokornych. Dzieje polskiej myœli politycznej 1918–1939, Wroc³aw-Warszawa 2000. Kêsik J., Naród pod broni¹. Spo³eczeñstwo w programie polskiej polityki wojskowej 1918– 1939, Wroc³aw 1998. Kêsik J., Wojsko Polskie wobec tê¿yzny fizycznej spo³eczeñstwa 1918–1939, Wroc³aw 1996. Kêsik J., Zaufany Komendanta. Biografia polityczna Henryka Józewskiego 1892–1981, Wroc³aw 1995. Kochanowski J., Zapomniany prezydent ¯ycie i dzia³alnoœæ Ignacego Boernera 1875– 1933, Warszawa 1993. Kolanko J., Przyczynek do artyku³u „Nieudany pucz Œmig³ego”, „Polityka” 1962, nr 16. Konefa³ J., Legiony Polskie w Lubelskiem 1914–1918, Lublin 1999. Kormanowa ¯., Materia³y do bibliografii druków socjalistycznych na ziemiach polskich, Warszawa 1949. Kornat M., Brytyjskie gwarancje niepodleg³oœci Polski w 1939 r. jako problem historycz- ny: kontynuacja i zwrot w historiografii, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagielloñskie- go. Prace Historyczne” 1999, z. 126. Korpalska W., W³adys³aw Eugeniusz Sikorski. Biografia polityczna, Wroc³aw-Warsza- wa 1988. Kossewska E., Zwi¹zek Legionistów Polskich 1922–1939, Warszawa 2003. Kryska-Karski T., ¯urakowski S., Genera³owie Polski Niepodleg³ej, Warszawa 1991. Ksiêga chwa³y piechoty, red. E. Quirini, Warszawa 1939 [reprint 1992]. Kto by³ kim w Drugiej Rzeczpospolitej, pod red. J.M.Majchrowskiego przy wspó³pracy G. Mazura i K. Stepana, Warszawa 1994. Kukiel M., Genera³ Sikorski. ¯o³nierz i m¹¿ stanu Polski Walcz¹cej, Londyn 1995. Kulesza W., Koncepcje ideowo-polityczne obozu rz¹dz¹cego w Polsce w latach 1926– 1935, Wroc³aw-Warszawa 1985. Landau Z., Roszkowski W., Polityka gospodarcza II RP i PRL, Warszawa 1995. Landau Z., Sektor pañstwowy w bankowoœci Drugiej Rzeczpospolitej, „Kwartalnik Histo- ryczny” 1993, nr 4. 244 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Landau Z., Tomaszewski J., Anonimowi w³adcy. Z dziejów kapita³u obcego w Polsce (1918– 1939), Warszawa 1968. Landau Z., Tomaszewski J., Bank Handlowy w Warszawie S.A. 1870–1970, Warszawa 1970. Landau Z., Tomaszewski J., Lata interwencjonizmu pañstwowego 1936–1939, Warsza- wa 1989. Landau Z., Tomaszewski J., Wielki Kryzys 1930–1935, Warszawa 1982. Landau Z., Zapomniani Ministrowie Skarbu Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 2005. Leinwand A., Pogotowie Bojowe i Milicja Ludowa w Polsce 1917–1919, Warszawa 1972. Leinwand A., Pose³ Herman Lieberman, Kraków 1983. Linowski J., Stosunki polsko-brytyjskie w okresie pomonachijskim (paŸdziernik 1938– marzec 1939 r.), „Dzieje Najnowsze” 1984, z. 3–4. Lipiñski W., Walka zbrojna o niepodleg³oœæ Polski 1905–1918, Warszawa 1935. Lisiewicz M., Zwi¹zek Wojskowy „Honor i Ojczyzna”, „Bellona” 1954, z. 3. Lityñska A., Polska myœl ekonomiczna okresu miêdzywojennego, Kraków 1995. £owczowski G., Pi¹ty pu³k piechoty Legionów “Zuchowatych”, Londyn 1968. Majchrowski J.M., Adam Skwarczyñski, „Polski S³ownik Biograficzny”, t. 38, Warszawa- Kraków 1997. Majchrowski J.M., Problem mniejszoœci narodowych w myœli politycznej Obozu Zjedno- czenia Narodowego, „Studia Historyczne” 1981, z. 3. Majchrowski J.M., Silni-zwarci-gotowi. Myœl polityczna Obozu Zjednoczenia Narodowe- go, Wroc³aw-Warszawa 1985. Majchrowski J.M., Ulubieniec Cezara. Boles³aw Wieniawa-D³ugoszowski. Zarys biogra- fii, Wroc³aw-Warszawa 1990. Malczewska-Pawelec D., Bogus³aw Miedziñski (1891–1972). Polityk i publicysta, £ódŸ 2002. Malczewska-Pawelec D., U Ÿróde³ niepodleg³oœci. Spory wokó³ Konwentu, „Res Histori- ca” 1999, z. 8. Malinowski-Pobóg W., Najnowsza historia polityczna Polski, t. II, Gdañsk 1990. Ma³ecka T., Kredyty i po¿yczki Stanów Zjednoczonych Ameryki dla rz¹du polskiego w la- tach 1918–1939, Warszawa 1982. Micewski A., W cieniu Marsza³ka Pi³sudskiego, Warszawa 1969. Mich W., Jan Stecki 1871–1954. Portret polityka ziemiañskiego, Lublin 1990. Mierzwa J., Kombatancki Kraków 1918–1939, Kraków 2002. Mierzwa J., Negocjacje kredytowe w 1939 r. Przyczynek do przygotowañ wojennych Pol- ski, „Studia Historyczne” 2005, z. 3–4. Mierzwa J., Zapomniany pobyt Adama Koca w Stanach Zjednoczonych w 1935 r. Przyczy- nek do biografii politycznej, „Niepodleg³oœæ” 2006, t. LVI. Milewska W., Nowak J.T., Zientara M., Legiony Polskie 1914–1918. Zarys historii mili- tarnej i politycznej, Kraków 1998. Morawski W., S³ownik historyczny bankowoœci polskiej do 1939 roku, Warszawa 1998. BIBLIOGRAFIA 245

Mo¿d¿eñ S., Reformy szko³y œredniej w Galicji w latach 1884–1914, Kielce 1989. Mys³ek W., Nieudany pucz Œmig³ego, „Polityka” 1962, nr 9. Na³êcz D. i T., Józef Pi³sudski – legendy i fakty, Warszawa 1986. Na³êcz T., Polska Organizacja Wojskowa 1914–1918, Wroc³aw-Warszawa 1984. Notkowski A., Prasa w systemie propagandy rz¹dowej w latach 1926–1939, Warszawa- £ódŸ 1987. Nowakowski J., Konferencja konstytucyjna z czerwca 1932 r. U Ÿróde³ rozbicia grupy pu³kowników, „Studia Historyczne” 1988, z. 1. Nowakowski J.M., Rozpad grupy pu³kowników. Pierwsza faza dekompozycji sanacji, „Stu- dia Historyczne” 1988, z.1. Nowakowski J.M., Walery S³awek (1879–1939). Zarys biografii politycznej, Warszawa 1988. Nurek M., Polska w polityce Wielkiej Brytanii w latach 1936–1941, Warszawa 1983. Olstowski P., Genera³ Gustaw Orlicz-Dreszer. Dowódca wojskowy i dzia³acz polityczny, Toruñ 2002. Paczkowski A., Prasa polska w latach 1918–1939, Warszawa 1980. Paduszek K., Dzia³alnoœæ propagandowa s³u¿b informacyjno-wywiadowczych WP w cza- sie wojny polsko-bolszewickiej 1919–1921. Organizacja, metody, treœci, Toruñ 2004. Paruch W., Myœl polityczna obozu pi³sudczykowskiego 1926–1939, Lublin 2005. Pelczarski T., Instytut Badania Najnowszej Historii Polski. Zarys dziejów (1923–1936), „Niepodleg³oœæ” 1939, t. XX. Pep³oñski A., Wywiad Polskich Si³ Zbrojnych na Zachodzie 1939–1945, Warszawa 1995. Pep³oñski A., Wywiad w wojnie polsko-bolszewickiej 1919–1920, Warszawa 1999. Pestkowska M., Kazimierz Sosnkowski, Wroc³aw-Warszawa 1995. Pestkowska M., UchodŸcze pasje. W³adys³aw Sikorski a polska spo³ecznoœæ emigracyjna na Zachodzie 1939–1943, Pary¿ 1991. Pietrzak J., Radykalny Pi³sudczyk. Biografia Wojciecha Stpiczyñskiego, Warszawa 2001. Piêkne wczoraj. Sierpieñ 1914–Listopad 1918, oprac. K. Libicki, Londyn 1964. Pilch A., Studenci Krakowa w Drugiej Rzeczypospolitej. Ich ideowe, polityczne i spo³ecz- ne zaanga¿owanie, Kraków 2004. Piotrowski J., Aleksander Prystor 1874–1941. Zarys biografii politycznej, Wroc³aw 1994. Piotrowski J., Pi³sudczycy bez lidera (po 1 wrzeœnia 1939 r.), Toruñ 2004. Pocz¹tki niepodleg³oœci. £om¿a-Bia³ystok-Grodno-Suwa³ki 1918–1919, pod red. J.J. Mi- lewskiego, Bia³ystok 1998. Polonsky A., Politics in independent Poland 1921–1939. The Crisis of Constitutional Government, Oxford 1972. Rawicz J., Kariera Szambelana, Warszawa 1971. Rawicz J., Pozosta³o do wyjaœnienia, Warszawa 1979. 246 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Rojek W., Odyseja skarbu Rzeczypospolitej. Losy z³ota Banku Polskiego 1939–1950, Kra- ków 2000. Rokicki C., Rewolucyjna m³odzie¿ narodowa, „Niepodleg³oœæ” 1938, t. XVIII. Rzepeccy T. i K., Sejm i Senat Rzeczpospolitej Polskiej 1928–1933, Poznañ 1933. Samuœ P., Walery S³awek. Droga do niepodleg³ej Polski, P³ock 2002. Sayers R., The Bank of England 1891–1944, t. II, Cambridge 1976. Sejm i Senat 1935–1940, oprac. Scriptor, Warszawa 1936. Seniów J., W krêgu pi³sudczyków. Pogl¹dy ideowo-polityczne „Gazety Polskiej” (1929– 1939), Kraków 1998. Sikorski W., Nad Wis³¹ i Wkr¹. Studium z polsko-rosyjskiej wojny 1920 roku, Warszawa 1928. Sioma M., S³awoj Felicjan Sk³adkowski. ¯o³nierz i polityk, Lublin 2005. Sk³odowski K., Dzisiaj ziemia wasza jest wolna. O niepodleg³oœæ Suwalczyzny, Suwa³ki 1999. S³ownik ekonomiczny przedsiêbiorcy, pod red. Z. Dowgia³³o, Szczecin 2000. Stawecki P., Nastêpcy Komendanta. Wojsko a polityka wewnêtrzna Drugiej Rzeczpospoli- tej w latach 1935–1939, Warszawa 1969. Stawecki P., O dominacji wojskowych w pañstwowym aparacie cywilnym w Polsce w la- tach 1926–1939, „Wojskowy Przegl¹d Historyczny” 1965, nr 3. Stawecki P., Oficerowie dyplomowani Wojska Drugiej Rzeczypospolitej, Wroc³aw-War- szawa 1997. Stradecki J., Funkcje spo³eczne satyry („Cyrulik Warszawski”, 1926–1934), [w:] „Spo- ³eczne funkcje tekstów literackich i paraliterackich”, pod red. S. ¯ó³kiewskiego i in., Wro- c³aw-Warszawa-Kraków 1974. Stradecki J., W krêgu Skamandra, Warszawa 1977. Suleja W., Józef Pi³sudski, Wroc³aw 1995. Szechter S., Próba faszystowskiego przewrotu (X 1937), „Wieœ Wspó³czesna” 1960, nr 10. Œliwa M., Idee polityczne w Polsce – wiek XX, Kraków 1994. Œliwa M., Myœl polityczna Mieczys³awa Niedzia³kowskiego, Warszawa 1980. Ulrych J., Wychowanie fizyczne i przysposobienie obronne. Za³o¿enia i wytyczne Marsz. Józefa Pi³sudskiego, „Niepodleg³oœæ” (Londyn) 1958, t. VI. Waingertner P., „Naprawa” 1926–1939. Z dziejów obozu pomajowego, Warszawa 1999. Werschler I., Tadeusz Ho³ówko, ¿ycie i dzia³alnoœæ. Z dziejów obozu belwederskiego, Warszawa 1984. Wiêch K., Polska Partia Socjalistyczna 1918–1921, Warszawa 1978. Winid B.W., W cieniu Kapitolu. Dyplomacja polska wobec Stanów Zjednoczonych Ame- ryki 1919–1939, Warszawa 1991. W³odarski P., Stara i nowa emigracja w Stanach Zjednoczonych w czasie drugiej wojny œwiatowej, „Niepodleg³oœæ” (Londyn) 1958, t. VI. Wojtycza J., Przysposobienie wojskowe w odrodzonej Polsce do roku 1926, Kraków 2001. BIBLIOGRAFIA 247

Wróbel P., „Kombatanci kontra politycy”. Narodziny i pocz¹tki dzia³ania Zwi¹zku Legio- nistów Polskich 1918–1925, „Przegl¹d Historyczny” 1985, z. 1. Wrzosek M., Polski czyn zbrojny podczas pierwszej wojny œwiatowej 1914–1918, Warsza- wa 1990. Wynot E.D. jr, Polish Politics in Transition. The Camp of National Unity and the Struggle for Power, 1935–1939, Athens 1974. Wyszczelski L., Warszawa 1920, Warszawa 1997. Zaporowski Z., Powstanie i pierwszy okres dzia³alnoœci Obozu Zjednoczenia Narodowe- go w województwie lwowskim (luty–grudzieñ 1937), „Res Historica” 1999, z. 8. Zawadzki W., Polityka finansowa Polski w okresie 1931–1935, „Kwartalnik Historyczny” 1965, z. 1. Zygmuntowicz Z., Komendant Podziemnej Warszawy, Lwów-Warszawa 1937. ¯arnowski J., „Lewica sanacyjna” w latach 1935–1939, „Przegl¹d Historyczny” 1958, t. 49. 248 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna INDEKS OSOBOWY 249

INDEKS OSOBOWY

Pominiêto osobê Adama Koca, Witold, Adam Krajewski, Szlachetny, Adam Warmiñski (pseudonimy Koca), tak¿e jako autora tekstów.

Abram Adolf 229 Birkenmayer Alfred 25 Adamczyk Arkadiusz 14, 17, 56, 87, 88, 114, Blit Lucjan 188, 241 158, 159, 161, 166, 167, 169, 171, 176, 179, Boerner Ignacy 85, 243 181, 186, 188, 237, 240 Bobrowski Czes³aw 140, 238 Ajnenkiel Andrzej 13, 72, 178, 181, 191, 240 Bobrowski Emil 32 Aksel ksi¹¿ê 137 Bohdan → Prystor Aleksander Albrecht Janusz 165 Boreczek Krzysztof A. 174, 241 Alf-Tarczyñski Tadeusz 53, 55, 59, 237 Bortnowski W³adys³aw 227 Apuchtin Aleksandr 19 Bryja Wincenty 175, 235 Arski Stefan 26, 34, 237 Brzêk-Osiñski Micha³ 165 Brzoza Czes³aw 17 Baczyñski W³odzimierz 113, 120, 135, 144, 201, Brzozowski W³adys³aw 35, 38, 39, 41, 42, 241 212, 216–218, 227 Buczkowski Tomasz 144 Bagiñski Henryk 22, 240 Budionny Siemion 66 Bagiñski Kazimierz 36 Burhardt-Bukacki Stanis³aw 85, 214 Banaczyk W³adys³aw 185 Byrka W³adys³aw 143, 149, 210 Bar K. 80, 236 Bzowski Miko³aj 171, 237 Baranowski Antoni 69 Barañski Leon 113, 119, 126, 135, 144, 147, 201, Car Stanis³aw 84, 105, 187, 189 210, 217, 237 Carter David 18 Bargie³owski Daniel 84, 240 Cat-Mackiewicz Stanis³aw 184, 220, 241 Bartel Kazimierz 84, 103 Cenckiewicz S³awomir 39, 58, 66, 197, 220, 227, Beck Józef 80, 87, 92, 114, 125, 135, 199, 200, 241 202, 204–206, 238 Chajes Wiktor 99, 110, 171, 238 Bek Józef 114 Chajn Leon 85, 86, 241 Belina → Belina-Pra¿mowski W³adys³aw Chamberlain Neville 203 Belina-Pra¿mowski W³adys³aw 29, 49 Chojnicka Krystyna 186, 241 Be³cikowska Alicja 40, 41, 57, 59, 240 Chojnowski Andrzej 95, 98, 241 Berbecki Leon 50 Chrzanowski Ignacy 25 Bia³kowski Micha³ 51 Chudek Józef 26, 34, 237 Bieganek Wojciech 184 Cia³owicz Jan 85, 234 Biel Jerzy 50 Ciechanowski Jan 201, 217, 234 Bieniarzówna Janina 23, 240 Cieœlak Tadeusz 44, 46, 241 Bierut Boles³aw 105, 236 Cisek Janusz 17, 228, 242 Bilan W. 235 Cygan Wiktor 17, 241 250 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Czapski W. 122 Gairdner Arthur 200 Czechowicz Gabriel 101 Gaj-Chan w³aœc. Gaja Gaj Bi¿yskin 70, 73 Czermañski Zdzis³aw 92, 238 Gajl Antoni 77 Czernichowski Franciszek 144 Galica Andrzej 174 Czubiñski Antoni 98, 241 Ga³adyk Janusz 64 Ga³ecki Adam 122 Æwiek 64 Ga³êzowski Marek 229, 241, 242 Garlicki Andrzej 28, 83, 89, 242 Daladier Eduard 214 Gaul Jerzy 49, 242 Darowski Ludwik 84 Gembarzewski Bronis³aw 86 Daszyñski Ignacy 58, 83 Germain Martin Louise 126, 127 D¹b-Biernacki Stefan 84 German Juliusz 82 D¹browska Rozalia 20 Gie³¿yñski Witold 68 D¹browski Boles³aw 26 Gierat Stanis³aw 175, 230, 243 D³ugajczyk Edward 174, 175, 241 Gierowska-Ka³³aur Joanna 66, 242 D³uski Kazimierz 78 Gliwic Hipolit 124 Dmowski Roman 22, 178, 182, 243 Gluziñski Tadeusz 182 Dobrodzicki Adam 52 G³uchowski Janusz 178 Dojan-Surówka Edward 72 Goetel Ferdynand 173 Domaniewski Wies³aw 113, 144, 201 Goliñski Ireneusz 64 Dowgia³³o Zygmunt 107, 246 Go³êbiowski Jerzy 107, 242 Downarowicz Medard 55, 59 Górecki Roman 84, 86, 146 Downarowicz Stanis³aw 44, 45, 46 Grabowski Witold 186 Dr¹g-Korga Iwona 15 Grabski W³adys³aw 72, 173 Drozdowski Marian M. 90, 110, 139, 220, 223, Graliñski Zygmunt 217 241 Grodyñski Tadeusz 109, 111 Duch Kazimierz 104, 105, 189, 236 Grossek Micha³ 210 Dudek Antoni 177, 178, 180–182, 187, 190, 236, Grott Bogumi³ 182, 242 241 Gruber Henryk 160, 166, 170, 171, 177, 179, Dunin-Borkowski Piotr 97 185, 190, 195, 211–213, 218, 221, 238 Duraczyñski Eugeniusz 218, 241 Grzêdziñski January 84, 86, 87, 238 Dymarski Miros³aw 220, 241 Gustaw ›S³awek Walery Dzendzel Henryk 187, 188, 192, 237, 241 Hagmajer Jerzy 191 Eckert Marian 229, 241 Halifax Edward F. 203, 204 Ehrlich Ludwik 145 Haller Stanis³aw 86 Fabierkiewicz Wac³aw 148 Halbersztadt J. 242 Fajans Wac³aw 135, 147 Harben Guy 114, 133, 134, 141, 235 Falter Alfred 109, 150, 216, 217, 219 Hass Ludwik 43, 84, 85, 242 Faryœ Janusz 81, 82, 241 Hauke-Nowak Aleksander 210 Faury Ludwik 80 He³czyñski Bronis³aw 188, 242 Ferdynand arcyksi¹¿ê 34 Hemar Marian 105, 195, 237 Filipow Krzysztof 74, 241 Hitler Adolf 226 Flandin Pierre-Etienne 143 Holzer Jerzy 56, 242 Floyar-Rajchman Henryk 83, 87, 90, 135, 155, Ho³ówko Tadeusz 25, 37, 39, 40, 41, 58, 68, 76, 172, 210–212, 219, 225, 227 79, 81, 83, 88, 96, 237, 238, 246 Franciszek Józef 105, 236 Hoppe Jan 174, 238 Fryderyk Habsburg 101 Horyd-Przerwic W³adys³aw 57 Fryling Jan 229 Hrabyk Klaudiusz 93, 176, 179, 229, 235, 238 Hulewicz Jan 24, 81, 242 INDEKS OSOBOWY 251

Ivanka Aleksander 109, 111–113, 115, 149, 238 Koc Wac³aw 211, 230 Iwanowski Stefan 210 Koc Waleria 19, 33 Koc W³odzimierz 19, 20, 23, 25, 32 Jab³onowski Marek 57, 108, 163, 165, 170, 179, Kochanowski Jerzy (historyk) 83, 243 242 Kochanowski Jerzy (pose³) 99, 234 Jachimowicz 229 Kolanko J. 192, 243 Jankowski E. 19, 237 Konefa³ Jan 49, 243 Janta-Po³czyñski T. 201 Korab-Janiewicz Henryk 229, 230 Januszajtis Marian 27 Kordian-Zamorski Józef 84 Januszewska Stefania 226 Korfanty Wojciech 189 Jaruzelski Ksawery 101 Kormanowa ¯aneta 41, 243 Jaworski W³adys³aw L. 47, 238 Kornat Marek 207, 243 Jemielity W³odzimierz 20, 23, 242 Korpalska Walentyna 94, 243 Jenicz Andrzej 210 Korwin-Lewiñski 225 Jezierski Andrzej 145, 242 Kosiñski Wies³aw 26 Je¿ewski Bohdan 229, 234 Kostek-Biernacki Wac³aw 53, 54, 237 Jêdruszczak Tadeusz 159, 163, 179, 183, 186, Koœciuszko Tadeusz 24 188, 237, 242 Kot Stanis³aw 191, 220, 221, 234 Jêdrzejewicz Janusz 37, 55, 64, 81, 101, 107, Kowalewski Jan 172–174, 177–180, 190, 236 155–157, 163, 176, 238 Kowalski Jan 229 Jêdrzejewicz Wac³aw 41–42, 55, 64, 72, 89, 115, Kowalski Wincenty 228 170, 171, 176, 192, 225, 227, 228, 230, 236, Kowalski Zbigniew 18 238, 243 Kozie³ Jan 144 Józewski Henryk 66, 96, 97, 238, 243 Koz³owska Zofia 38 Koz³owska-Mêkarska Barbara 227, 234 Kaden Juliusz → Kaden-Bandrowski Juliusz Koz³owski Leon 84, 115, 117 Kaden-Bandrowski Juliusz 41, 46, 81, 82, 84, Kozub-Ciembroniewicz Wies³aw 186, 241 237 Krok-Paszkowski Henryk 35, 36, 90 Kanarek Juliusz 229 Królikowski Henryk 20, 77, 238 Kapellner Maurycy → Kaplicki Mieczys³aw Kruk-Strzelecki Tadeusz 72 Kaplicki Mieczys³aw 52, 172 Kruszewski Jan 196 Kardela Piotr 175, 243 Kryska-Karski Tadeusz 243 Karpiñski Stanis³aw 118 Krysiñska Anna 40 Karpiñski Zygmunt 118, 129, 210, 212, 220, 222, Krzemiñski Jakub 85 224, 234, 238, 242 Krzywoszewski Stefan 98, 114, 134, 161, 238 Kasprzycki Tadeusz 55, 56, 146, 155, 190 Krzy¿anowski Adam 115, 122, 140 Katelbach Tadeusz 39, 58, 60, 65, 66, 85, 87, Kubilus Wincenty 20, 21 93, 110, 155, 158, 162, 176, 188, 197, 227, Kuczyñski Zygmunt 72 229, 230, 238, 241 Kühn Alfons 122, 126 Kawalec Krzysztof 22, 107, 171, 176, 178, 186, Kukiel Marian 78, 79, 85, 86, 94, 243 242 Kulesza Witold T. 98, 104, 243 Kennard William H. 162, 168–170, 197 Kuliñski Mieczys³aw 74 Kêdzierska Maria 17, 52, 131, 229, 235 Kunc-Kordian Bogus³aw 26, 27, 29, 34, 48, 239 Kêsik Jan 66, 75–77, 96, 243 Kwapiñski Jan 226 Kirkor Stanis³aw 151, 202, 205, 209–212, 220, Kwaœniewski Miko³aj 97 235, 238 Kwiatek Feliks 89 Kleszczyñski Edward 229 Kwiatkowska Maria 38 Koc Helena 20 Kwiatkowski Eugeniusz 13, 108, 109, 113, 116, Koc Leon (dziadek Adama Koca) 19 137, 139–142, 144, 146, 147, 149, 150, 158– Koc Leon (brat Adama Koca) 13, 20, 22, 24, 160, 186, 192, 197, 201–205, 208, 209, 211, 28, 31, 35, 36, 53, 163, 211, 229 212, 217, 220, 240, 241 Koc Stefan 20, 22 252 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Kwiecieñ Marcin 157, 237 Malczewska-Pawelec Dorota 41, 43, 53–55, 71, 244 Landau Szymon 114, 134, 150 Malinowski Tadeusz 85 Landau Zbigniew 108, 109, 125, 129, 151, 219, Malinowski-Wojtek Marian 55, 57 243, 244 Ma³ecka Teresa 137, 244 Laskowski Otton 17, 21, 241 Ma³ecki Jan M. 23, 240 Lauterbach Stefan 115 Marciñczyk 185 Lechoñ Jan 86, 92, 93, 226, 237 Markowska-Minkiewicz Maria 31 Leinwand Artur 57, 159, 189, 237, 244 Marschak Leopold 39, 239 Leith-Ross Frederick 203, 206 Matusiewicz Andrzej 17, 19, 23, 24 Lesiowska Katarzyna 49, 235 Matuszewski Ignacy 64, 80, 83, 87, 92, 98, 109– Leszczyñska Cecylia 145, 242 111, 115, 116, 123, 124, 137, 141, 142, 146, Lever Ernest 200 155, 157, 158, 161, 167, 197, 210–212, 219, Libicki Konrad 40, 64, 83, 245 220, 225, 241 Librach Jan 230 Mazanek Kazimierz 90 Lieberman Herman 187, 188, 189, 221, 237, 244 Mazur Grzegorz 17, 157, 237, 243 Ligocki Edward 82 Mexmontan Maurycy 44, 46 Lilienfeld-Krzewski Karol 25, 37, 80, 82, 89, Meysztowicz Aleksander 103 172 Micewski Andrzej 98, 157, 179, 244 Lilienfeld-Krzewski Szymon 80, 95, 172 Mich W³odzimierz 49, 244 Linowski Jan 200, 244 Michalski Zdzis³aw 177, 182 Lipiñski Franciszek 27, 28, 239 Miedziñski Bogus³aw 14, 25, 31, 35, 37, 42, 43, Lipiñski Wac³aw 30, 37, 50, 56, 60, 163, 226, 55–58, 60, 64, 71, 80, 83, 84, 87, 90, 92, 237, 239, 241, 244 93, 95, 98, 100, 102, 103, 106, 111, 114, Lipiñski W³adys³aw → w³aœc. Lipiñski Franci- 155–162, 165–171, 175–179, 182, 192, 196, szek 197, 228–240, 244 Lisiewicz M. 85, 244 Mierzwa Janusz 17, 139, 162, 208, 244 Litwinowicz Aleksander 209, 210, 244 Mikkola Jooseppi J. 44 Lityñska Aleksandra 140 Miko³ajczyk Stanis³aw 185 Loewenherz Henryk 97, 99 Milewski J.J. 66, 245 Lord Chestfield 203 Milewska Wac³awa 50, 244 Lord Halifax → Halifax Edward F. Minkiewicz Henryk 31, 32, 34 Lubomirski Zdzis³aw 60 Minkowski Anatol 54, 77, 89 Mirecki Jerzy 36, 37 £agiewski C. 21, 239 Mitkiewicz Leon 171, 225, 234 £empicki Micha³ 45, 46 Mitzner Zbigniew 91, 240 £epkowski Stanis³aw 215 M³odzianowski Kazimierz 48, 86 £ossowski Piotr 200, 242 M³ynarski Feliks 122, 123, 150, 189, 190, 235 £owczowski Gustaw 48–50, 244 Modelski Izydor 90, 188 £oza Stanis³aw 17, 241 Mohl Wac³aw 135, 201 £ubieñski Micha³ 199 Molenda Jan 49 £ukasiewicz Juliusz 84, 205, 206, 213–215, 239 Moraczewski Jêdrzej 55, 175 £ychowski Tadeusz 135, 136, 140 Morawski Kajetan 205, 239 Morawski Wojciech 118, 244 Maciejowski Mieczys³aw 211 Moœcicki Ignacy 110, 115, 116, 139, 140, 146, Maciesza W³adys³aw 228, 235 156, 158–160, 167, 186–188, 190, 201, 213, Maciszewski Seweryn 181 214, 220, 239 Majchrowski Jacek M. 13, 81, 167, 169, 176, Mo¿d¿eñ Stefan 25, 245 179, 182, 188, 191, 192, 214, 216, 236, 243, Mühlstein Anatol 212, 216, 239 244 Musio³ Pawe³ 181 Mussolini Benito 186 INDEKS OSOBOWY 253

Muszkiet-Królikowski → Królikowski Henryk Pietrzak Jacek 159, 166, 245 Mys³ek W. 192, 245 Pilch Andrzej 178, 245 Pi³sudska Aleksandra 20, 173, 187, 188, 191, Nagórski Z. 239 239 Na³êcz Daria 229, 245 Pi³sudski Jan 109–111, 115, 116 Na³êcz Tomasz 37, 39, 40, 55–57, 229, 245 Pi³sudski Józef 14, 15, 26–32, 34, 40, 42, 45, Na³kowska Zofia 41 48, 49, 52, 55, 57–60, 63, 64, 71–74, 76, Narbutt-£uczyñski Aleksander 69, 187, 188, 239 78–80, 83, 84, 86, 88–93, 95, 98–101, 103, Narutowicz Gabriel 76, 83, 86, 88, 104, 109, 111, 114, 115, 134, 137, 138, 140, Nelson George 200 147, 150, 155–158, 160, 167, 172, 176–178, Niedzia³kowski Mieczys³aw 40, 173, 196, 246 182, 185, 189, 192, 195, 196, 208, 216, 228, Niewiadomski Eligiusz 83 230, 231, 233, 237–239, 242–246 Niezabytowski Karol 103 Piotrowski Jacek 14, 68, 108, 157, 189, 214, 220, Nixon Frank 131, 132, 200 245 Nordberg Otto 44, 45 Pisanko El¿bieta 20 Norman Montagu 122, 123, 133, 134, 144, 152 Piskor Tadeusz 90, 187 Notkowski Andrzej 96, 100, 104, 245 P³ytnik Rozalia 20 Nowacki Tadeusz W. 175 Pobóg-Malinowski W³adys³aw 55, 83, 139, 156, Nowak Janusz T. 50, 244 158, 159, 160, 166, 169, 178, 182, 183, 185, Nowak Jerzy 126, 135, 144, 201 188, 189, 222, 244 Nowakowski Jerzy M. 14, 156–158, 163, 175, Podoski Bohdan 156, 175, 239 245 Polonsky Anthony 162, 187, 188, 242, 245 Nurek Mieczys³aw 207, 245 Poniatowski Juliusz 55, 146, 186 Popiel Karol 188, 189, 221, 239 Odziemkowski Janusz 17 Potocki Józef 205 Olstowski Przemys³aw 137, 245 Pragier Adam 214, 216, 217, 221, 222, 239 O³piñski Stefan 105 Prich Rudolf 80 Orlicz-Dreszer Gustaw 32, 70, 85, 137, 138, 245 Prystor Aleksander 14, 33, 34, 59, 68, 70, 74, Orwid-Koœcia³kowski › Zydram-Koœcia³kowski 84, 87, 92, 98, 109, 110, 111, 157, 173, 187, Marian 189, 233, 245 Osiñski Aleksander 137 Przetakiewicz Zygmunt 191 Ostrowski Krystyn 220 Purtal Antoni 57 Putra Aleksander 22, 26 Paciorkowski Jerzy 169, 183, 187, 191 Pytel Grzegorz 177, 178, 180–182, 187, 190, Paczkowski Andrzej 91, 105, 245 241 Paderewski Ignacy 159, 173, 187, 216, 233, 237 Paduszek Konrad 65, 245 Quirini Eugeniusz 35, 69, 243 Paruch Waldemar 120, 245 Pelczarski Tadeusz 88, 245 Raczkiewicz W³adys³aw 146, 214, 215, 222, Penner E. 77 223, 237, 241 Pep³oñski Andrzej 64, 225, 245 Raczyñski Edward 204–207, 234 Pestkowska Maria 14, 214, 221, 245 Raczyñski Roger 211, 239 Peter Bernard H. 131 Radziwi³³ Janusz 169 Petlura Semen 66 Radziwonowicz Tadeusz 31, 66 Piasecki Boles³aw 177–182, 187, 188, 197, 236, Rawicz Jerzy 105, 183, 188, 191, 245 241 Régnier Marcel 143 Piasecki Julian 130–132 Repeczko Antoni 212 Pieñkowski-Strzembosz Stanis³aw 58, 161, 163, Retinger Jerzy 200, 234 235 Rodziewicz Henryk 26 Pieracki Bronis³aw 84 Roja Boles³aw 192, 194 Pieracki Jan 101 254 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

Rojek Wojciech 16, 209, 216, 220, 226, 237, Sokolnicki Micha³ 31, 34, 44, 217, 240 246 Soko³owski Mieczys³aw 135 Rokicki Czes³aw 26–28, 246 Soko³owski W³adys³aw 138 Roman Antoni 160 Sommerville-Smith Herbert 131, 200 Romanówny 59 Sosnkowski Kazimierz 14, 27–29, 32, 59, 63, Romeyko Marian 31, 32, 80, 93, 114, 175, 239 71, 79, 156, 157, 164–166, 194, 215, 219, Roosevelt Franklin D. 138, 229 221, 224, 226, 227, 236, 245 Rosé Adam 135 Stachiewicz Julian 27, 29, 32, 37, 239, 240, Rose Edward 148 Stachiewicz Wac³aw 71 Roszkowski Wojciech 108, 243 Stamirowski Kazimierz 59, 83, 87 Ruciñski Józef 201, 227 Stary Micha³ → Sulkiewicz Aleksander Rudnicki Adam 59, 60, 63, 66, 184 Starzyñski Roman 25, 31, 50, 52, 53, 64, 87, Rumsza Kazimierz 70 240 Rutkowski Aleksander 97 Starzyñski Stefan 87, 107, 109–111, 115, 137, Rutkowski Jerzy 179–182 169, 172, 174, 241 Rybak Stanis³aw 34 Stawecki Piotr 57, 79, 108, 159, 169, 175, 179, Rybasiewicz Karol 37–40 187, 237, 242, 246 Ryœ-Trojanowski Mieczys³aw 27 Stecki Jan 49, 244 Rzepecki Karol 99, 246 Stepan Kamil 17, 243 Rzepecki Tadeusz 99, 246 Stomma Stanis³aw 226, 240 Rzymowski Wincenty 41 Stpiczyñski Wojciech 88, 102–106, 111, 159, 160, 166–168, 177, 245 Salazar Antonio 186 Stradecki Juliusz 91, 92, 100, 246 Samuœ Pawe³ 31, 246 Strang William 200 Sapieha Adam 172 Strasburger Henryk 150, 153, 217, 218, 221, 224 Sawicki Kazimierz 31, 89, 90 Stroñski Stanis³aw 214, 216 Sayers R.S. 130, 246 Stroñski Zdzis³aw 97 Schaetzel Tadeusz 80, 157, 165, 175 Strug Andrzej 55, 84 Schultze Erich 57 Strumph-Wojtkiewicz Stanis³aw 138, 240 Seniów Jerzy 13, 106, 246 Strzelecki Jan 97 Siemiradzki Tomasz 138 Strzetelski Stanis³aw 93, 226, 227 Sieroszewski Wac³aw 55 Studnicki W³adys³aw 24, 26–28, 240 Sikorski W³adys³aw 14, 16, 68–70, 73, 84–86, Stypu³kowski Zbigniew 178 92–95, 142, 152, 190, 191, 214–218, 220– Suchcitz Andrzej 16, 18, 216, 226, 237 225, 227, 231, 233, 239, 243, 245, 246, Suleja W³odzimierz 83, 246 Singer Bernard 98, 103, 158, 179, 184, 191, 239 Sulkiewicz Aleksander 40, 42, 44–48, 50, 51, Sioma Marek 14, 186, 188, 246 228, 238 Sk¹pski Franciszek 43, 242 Sundman Ingvar 44–46 Skirmunt Konstanty 123, 135, 239 Supiñski Wiktor 26 Sk³adkowski S³awoj 14, 51–54, 64, 84, 161, 169, Swarzeñski J.R. 81 186, 187, 191, 210, 211, 213, 220, 239, 240, Swianiewicz Stanis³aw 149 246 Sylwestrowicz Józef 64 Sk³odowski Krzysztof 20, 22, 23, 246 Szczerbiñska Aleksandra › Pi³sudska Aleksan- Skwarczyñski Adam 41, 47, 81, 84, 87, 105, 244 dra Skwarczyñski Stanis³aw 84, 90, 157, 159, 166, Szechter S. 192, 246 185, 192, 198 Szel¹g Jan → Mitzner Zbigniew S³awek Walery 14, 31, 32, 35–37, 72, 74, 80, Szembek Jan 40, 140, 214, 215, 218, 220, 238, 84, 87, 96–99, 103, 139, 156–159, 163–167, 240 173, 175, 187, 189, 195, 198, 239, 245, 246 Szeptycki Stanis³aw 48, 78, 83, 86 S³onimski Antoni 105, 237 Szpotañski Tadeusz 27 Smogorzewski Kazimierz 109, 240 Szwajcer Jerzy 91, 240 INDEKS OSOBOWY 255

Szymanowski Genadiusz 161, 240 Wierzbiañski Boles³aw 175 Wierzbicki Andrzej 108, 109, 120, 150, 234 Œliwa Micha³ 40, 173, 246 Wiêch Kazimierz 58, 246 Œliwiñski Artur 42 Windakiewicz Stanis³aw 25 Œliwiñski Hipolit 28 Winiarski Bohdan 224 Œmig³y-Rydz Edward 29, 48, 55–58, 60, 71, 84, Winid Bogus³aw W. 137, 246 85, 139, 146, 156–162, 164–170, 174, 176– Witos Wincenty 90, 98, 158, 185, 187, 188, 190, 178, 180–182, 186–190, 192–198, 200, 201, 192, 239–241 204, 217, 236, 237, 241–243, 245 Witwicki B. 138 Œwiêcicki Tadeusz 52, 53, 60, 240 W³odarski P. 227, 246 Œwiêtos³awski Wojciech 181 Wojakowski W³adys³aw 170 Œwitalski Kazimierz 87, 97, 98, 101, 104, 139, Wojciechowski Stanis³aw 90 149, 155, 226, 240 Wojdaliñski Ryszard 49, 235 Wojtycza Janusz 74, 76, 77, 247 Tannery Jean 143 Wolski W³adys³aw 205 Targowski Józef 126, 127 Wróbel Piotr 88, 247 Taubenszlag Rafa³ 225 Wróblewski W³adys³aw 114, 118, 141–143 Tetmajer W³odzimierz 28 Wrzos Konrad 36 Thomson A. 219 Wrzosek Mieczys³aw 38, 247 Thugutt Stanis³aw 68 Wszelaki Jan 201, 227, 234 Tokarz Wac³aw 86 Wycech Czes³aw 188, 240 Tokarzewski Marian 90 Wynot Edward D. 198, 247 Tokarzewski-Karaszewicz Micha³ 84, 240 Wysocki Alfred 139, 159, 240 Tomaszewski Aleksander 38–40 Wyszczelski Lech 13, 68–70, 73, 247 Tomaszewski Jerzy 125, 129, 151, 219, 244 Wy¿e³-Œcie¿yñski Mieczys³aw 64, 155, 172 Trudnowski Stanis³aw 34 Tuchaczewski Michai³ 69, 71 Zabie³³o Stanis³aw 217, 240 Turczyñski W. 21, 236 Zagórski W³odzimierz 47, 68, 187 Turowicz Feliks 47, 48 Zahorska Karolina 20 Tuwim Julian 105, 109, 237 Zakrzewski Stanis³aw 99 Zaleski August 84, 124, 142, 150, 152, 205, 216, Ulrych Juliusz 79, 126, 146, 165, 186, 196, 227, 217, 219, 230 233, 246 Zaorski Jan 52 Zaporowski Zbigniew 173, 247 Vincenz Stanis³aw 97 Zarzycki Ferdynand 196 Von Beseler Hans 57 Zawadzki W³adys³aw 109, 110, 115, 116, 126, 127, 141, 149, 235, 247 Waingertner Przemys³aw 175, 246 Zbijewski Wies³aw 131 Waley Sigismund D. 202 Zdanowicz-Opieliñski Jan 55, 56 Ward Dudley 200 Zdanowski Juliusz 114, 120, 235 Wasercug Józef ? Wasowski Józef Zdziechowski Marian 25 Wasilewski Leon 55 Zgórniak Marian 216, 226, 237 Wasiutyñski Wojciech 172, 177, 179, 182, 197, Ziabicki Józef 44, 46 198, 236, 240 Ziemiêcki Bronis³aw 55 Wasowski Józef 41 Zientara Maria 50, 244 Waszyngton Jerzy 138 Zosik-Tessaro Stanis³aw 38 Wegnerowicz Roman 36, 37, 41 Zydram-Koœcia³kowski Marian 40, 72, 84, 139, Wenda Zygmunt 165, 180, 187, 190 146, 160, 161 Werschler Iwo 58, 68, 83, 246 Zygmuntowicz Zygmunt 40, 247 Wieniawa-D³ugoszowski Boles³aw 52, 80, 84, 92, 137, 213–215, 244 ¯arnowski Janusz 170, 175, 187, 188, 237, 247 256 Janusz Mierzwa Pu³kownik Adam Koc. Biografia polityczna

¯egota-Münnich Tadeusz 31 ¯eligowski Lucjan 66, 72, 73, 80, 89, 90, 175, 233, 237 ¯migrodzki Zygmunt 43, 48 ¯ó³kiewski Stefan 91, 246 ¯ó³towski Janusz 135, 137, 224 ¯uliñska Paulina 52 ¯uliñski Tadeusz 39–43, 45, 47, 51, 52 ¯urakowski Stanis³aw 243 ¯ychliñski Józef 150, 151, 217 BIBLIOGRAFIA 257

Zdjêcia:

1. Zjazd wychowanków Szko³y G³ównej. W drugim rzêdzie trzeci od lewej: W³odzi- mierz Koc, ojciec Adama. 2–3. Domy przy pl. Biskupim oraz ul. Batorego, w których Adam Koc mieszka³ pod- czas studiów w Krakowie, stan obecny. 4. Cz³onkowie Zwi¹zku Strzeleckiego w Krakowie. Od lewej: Adam Koc, Edward Œmig³y-Rydz, Stanis³aw Machowicz, Józef Kordian-Zamorski i W³adys³aw Wilk- Wyrwiñski, 1913 r. 5. Grupa oficerów strzeleckich w Krakowie. Pi¹ty od lewej: Adam Koc. 6. Zjazd „Zwi¹zku Strzeleckiego” we Lwowie. Od lewej: Miko³aj Szysz³owski, Sta- nis³aw Machowicz, Adam Koc, Urbañski, Tadeusz Wyrwa-Furgalski, Edward Œmig³y Rydz, Kazimierz Aleksandrowicz, Langman, Jerzy Sladki, Bogus³aw Kunc- Kordian, Konstanty Aleksandrowicz i Zygmunt Kuczyñski, 1912 r.. 7. Adam Koc, 1915 r. (?) 8. Ranny ppor. Adam Koc podczas transportu, 1916 r. 9. Oficerowie 5. pp Legionów Polskich w obozie w Beniaminowie. Drugi od prawej: ppor. Adam Koc, 1917 r. 10. Adam Koc w otoczeniu oficerów odznaczonych Virtuti Militari za prace w POW. 11. Adam Koc w otoczeniu oficerów Komendy Naczelnej nr 1 POW: Bogus³awa Mie- dziñskiego i Mariana Zyndrama-Koœcia³kowskiego. 12. Karykatura p³k. Adama Koca jako szefa Wydzia³u Przysposobienia Rezerw MSWojsk., 1922 r. 13. P³k Adam Koc jako reprezentant marsza³ka J. Pi³sudskiego podczas Marszu Ka- drówki, 1926 r. 14. P³k Adam Koc, 1928 r. 15. Delegacja b. cz³onków POW podczas uroczystoœci wymarszu batalionu warszaw- skiego POW. Drugi od prawej: p³k. Adam Koc, 1935 r. 16. Marsza³ek Œmig³y-Rydz po nabo¿eñstwie i swoim przemówieniu na B³oniach pod- czas XIV Ogólnego Zjazdu Legionistów w Krakowie. Adam Koc w meloniku za generalnym inspektorem si³ zbrojnych, 1937 r. 17. Nagrobek p³k. Adama Koca na cmentarzu Wolvercote w Oxfordzie, stan obecny.

Zdjêcie na ok³adce: P³k. Adam Koc, 1936 r.

ród³a:

Ksiêga pami¹tkowa Zjazdu b. wychowañców b. Szko³y G³ównej Warszawskiej w 40. rocz- nicê jej za³o¿enia, Warszawa 1905; Album Legionów Polskich, oprac. W. Lipiñski i in., Warszawa 1933; „Oleandry” 1937; „Strzelec” 1922–1936; S. Sk³adkowski, Beniaminów 1917–1918, Warszawa 1935; zbiory autora.