Recenzje płyt pop/rock

Testament Avenged Sevenfold Metallica Brotherhood Of The Snake The Stage Hardwired… 2016 Capitol 2016 To Self-Destruct Blackened 2016

Muzyka: ≤≤≤≤≥ Muzyka: ≤≤≤≤≥ Muzyka: ≤≤≤≥≥ Realizacja: ≤≤≤≤≤ Realizacja: ≤≤≤≤≥ Realizacja: ≤≤≤≤≥

Thrash metal bez wątpienia jest jed- „The Stage” sprawił niespodziankę na Nie da się ukryć, że złote lata Metal- nym z najlepiej zakonserwowanych wielu poziomach. Wydany bez zapo- liki minęły. Po jednym z największych reliktów lat osiemdziesiątych. Klasycy wiedzi, stanowi duże zaskoczenie także niewypałów w historii metalu – albumie tego gatunku zdecydowanie nie prze- w warstwie muzycznej. „Lulu” – zespół musiał udowodnić świa- padają za innowacjami, jednak co ja- Mimo że Avenged Sevenfold byli od tu, że nie jest z nim aż tak źle. Wpadka kiś czas kolejny zespół udowadnia, że lat wkładani do tej samej szuflady, co wyraźnie zniechęciła muzyków do eks- i z tej konwencji nadal można sporo wy- wyraźnie słabsze Bullet For My Valen- perymentów. W „Hardwired…” wybrali cisnąć. tine czy Trivium, to tym albumem udo- bezpieczne podejście do kompozycji, „Brotherhood Of The Snake” to wodnili, że w swojej kategorii lokują się prostotę oraz brak udziwnień. prawdziwa uczta dla fanów gatunku, o klasę wyżej niż konkurencja. Metallica stara się pokazać, że wciąż lecz ci, których ta konwencja łatwo Grupy oscylujące pomiędzy hard roc- jest w stanie nagrać porządny . nudzi, powinni się trzymać z daleka. kiem i metal core’em rzadko potrafią Riffy gitarowe nie porażają złożono- Nie znajdziemy tu wielu urozmaiceń. uzyskać różnorodność brzmienia, jed- ścią, lecz ich tradycyjne, ostre brzmie- Wszystkie kompozycje to ostre, szyb- nak właśnie ona jest motywem prze- nie oraz chwytliwość okazują się asem kie popisy furii thrashu, bez ballad, wodnim najnowszego wydawnictwa w rękawie. Uzupełniający tę mieszankę nastrojowych przerywników; bez kom- Avenged Sevenfold. Poza rozwiązaniami niepowtarzalny wokal Jamesa Hetfielda binowania. typowymi dla gatunku, znajdziemy tu sprawia, że nie otrzymujemy może mu- Trzeba jednak przyznać, że choć mu- takie smaczki, jak dźwięki instrumen- zyki wybitnie zajmującej, ale na pewno zycy nie popisują się elastycznością, to tów dętych, bluesowe ballady, wpływy solidną płytę, której można wybaczyć w swojej dziedzinie prezentują poziom progresywne, chór, orkiestrę, elektroni- nawet dość sztampowe partie perkusyj- wybitny. Każdy utwór naszpikowano kę i co tylko jeszcze przyszło muzykom ne czy brak imponujących popisów in- zapadającymi w pamięć, agresywnymi, do głowy. To najlepsza płyta zespołu od strumentalnych. lecz melodyjnymi riffami, które ukazu- czasu „City of Evil”, a może nawet w ca- Jedynym, co naprawdę daje się we ją umiejętności wykonawców. Najlepiej łej jego karierze. znaki, jest przesadzona długość kom- wypada jednak warstwa perkusyjna, Niestety, znajdzie się też parę wad. pozycji, przez którą momentami można która momentami wręcz zwala z nóg. Muzycy, zachwyceni natłokiem pomy- przysnąć. Delikatny fitness wyszedłby Ciekawe pomysły oraz gęsto upakowa- słów, niepotrzebnie przeciągnęli niektó- albumowi na dobre. ne, niesamowite przejścia wywierają re kompozycje. Problem stanowi także Metallica osiągnęła swoje zamie- nawet większe wrażenie niż sama sekcja nierówny poziom realizacji. O ile, gdy rzenia, choć jej najnowszemu wydaw- melodyczna. aranżacja gęstnieje, nagranie otwiera nictwu sporo brakuje do świetności. Realizacja, uwydatniająca głęboki, ba- przed nami pokaźną przestrzeń, to już Najważniejsze jednak, że udało się od- sowy dźwięk bębnów, podkreśla to, co tak podstawowe elementy jak gitary po- wrócić szkody spowodowane przez w albumie najlepsze. trafią brzmieć głucho. „Lulu”. n Nowym dziełem Testament zachwycą Mimo drobnych niedociągnięć warto się wszyscy dotychczasowi fani, a także sięgnąć po „The Stage”. To przystępny każdy, kogo nie znudziła jeszcze formu- metal w świetnym wydaniu. n ła thrash metalu. n

Karol Wunsch Karol Wunsch Karol Wunsch

84 Hi•Fi i Muzyka 3/17